Professional Documents
Culture Documents
1. Sprecyzowanie tematu
Czy jednak rzeczywicie - decyduje samookrelenie? Czy nie wolno nam zaliczyd kogo - nawet wbrew jego woli - do jakiej grupy spoecznej, narodowej itp., jeeli przemawiaj za tym dane obiektywne? Czy metoda okrelania od zewntrz jest cakowicie do odrzucenia? Stosuje j w znanym studium o antysemityzmie nie podejrzany przecie o rasizm - Sartre: ydem jest powiada ten, kogo maj za yda. Gdybymy chcieli poprzestad wycznie na samookreleniu, musielibymy przyjd za dobr monet wszystko, co dana jednostka mwi o sobie: ot nie zawsze mwi ona prawd. Mog przecie, jeli o twrczod literack chodzi, istnied dokumenty zatajone, ktre wyjd na jaw dopiero po mierci; utwory, do ktrych dostp bywa utrudniony, jak np. nie ogoszona dotd Pieo o biciu Juliana Tuwima. Poprzestajc na metodzie samookrelania, musielibymy, co dalej, ignorowad cae fragmenty biografii. Wyobramy sobie, e kto, kto dzi o swym pochodzeniu mwi raczej niechtnie, musia si za okupacji ukrywad, poniewa okreli go w ten sposb okupant. Fakt ten musia - zobaczymy to za chwil na przykadzie - odcisnd pitno na jego twrczoci. Nie moemy wic pomind milczeniem owego okrelenia od zewntrz, czyli spojrzenia drugich, chocia zdajemy sobie spraw z ryzykownoci tego podejcia. Okrelenie od zewntrz moe byd oparte na dwojakich danych: a) pochodzeniowo-metrykalnych, b) fizjologiczno-psychologicznych. Pierwsze stosuje np. ustawodawstwo rabiniczne, ktre za yda uwaa kadego, kto ma matk ydwk; stosuje je te - naley przypucid - Encyclopaedia judaica, ktra w rozdziale, powiconym wkadowi ydw w literatur polsk, wymienia np. Rewicza czy Woroszylskiego, autorw, ktrzy - o ile wiem - nigdzie o tym nie wspominaj. Wydaje si, e wysuwanie twierdzeo pochodzeniowych - i to bez podania rde - dalekie jest od precyzji naukowej, poza tym za - pachnie rasizmem.
Drugi typ okrelania od zewntrz polega na dorywczych spostrzeeniach o charakterze fizjologicznopsychologicznym, czyli na odkrywaniu tzw. cech typowych. Mimo e ten sposb definiowania budzi w nas sprzeciw, musimy przyznad, e uoglnienia tego rodzaju s obiegowe, e wic ignorowad je znaczyoby - ignorowad rzeczywistod. Posugujc si nimi tu i wdzie, musimy sobie zdad jednak spraw z ich nieprecyzyjnoci: zawsze przecie przykadowi na jak tez mona przeciwstawid przykad wrcz przeciwny. ydzi - powie kto - s mzgowcy. A Chagall? - powie kto inny. Wszelkie takie okrelanie zakada, co gorsza, pewien stopieo nieyczliwoci. Omnis determinatio negatio est - powiedzia Baruch Spinoza. Kada prba scharakteryzowania danej istoty polega na ukazaniu jej ograniczeo, jest wic prb zaprzeczenia. Mwid o cechach typowo ydowskich to - ju otwierad drog do rasizmu. A jednak - powtarzamy raz jeszcze - w typ charakterystyki nie da si odrzucid cakowicie, jak w ogle nie mona myled, nie stosujc raz po raz nieprecyzyjnych uoglnieo. W zasadzie jednak - bdziemy w studium niniejszym opierad si na samookreleniu jednostki. Zajmowad si bdziemy - jeli nie wycznie, to gwnie - tymi autorami, ktrzy w swym pisarstwie lub w innych dokumentach stawiaj ten problem sami. Dla krytyka - pisaem niedawno - sprawy te nie powinny si liczyd tak dugo, dopki nie pojawiaj si w krgu zainteresowao samego pisarza. Z t jednak chwil musz si stad przedmiotem rwnie i jego badao. Z biograficznego zagadnienie staje si wwczas literackim. Ale i tak - sprawa samookrelenia literackiego wymaga wyjanieo dodatkowych. Powstaj mianowicie dwa pytania: pierwsze, ktre dotyczy miejsca, drugie, ktre dotyczy sposobu, w jaki samookrelenie to zostao dokonane. Jeli o miejsce chodzi, autor mg si okrelid w twrczoci: wwczas jest to wyznanie penocenne, wiadczce, e problematyka pochodzeniowa rzeczywicie dlao istniaa. Mg to uczynid mimochodem, w licie, w rozmowie: wwczas ma wartod mniejsz, moe np. stwierdzad niewanod tej sprawy dla pisarza. Jeli chodzi o sposb: autor moe stawiad to zagadnienie w sposb mniej lub bardziej zakamuflowany. Przy okazji tego zakamuflowania chciabym postawid zagadnienie polskich maranw. Marani byli to ydzi, ktrzy - po ogoszeniu nakazu opuszczenia Hiszpanii w 1492 r. (wyjtek czyniono tylko dla wychrztw) - pozostali w kraju tym nadal, przy czym niektrzy nie wyrzekli si ani poczucia przynalenoci, ani wiary praojcw, lecz nadal hodowali zabobonowi ydowskiemu: ci, przyapani, dostawali si w rce witej Inkwizycji. I w Polsce mamy maranw, ktrzy z pochodzeniem tym wol si nie zdradzad. Oczywicie, mog byd tacy, jak Lemian, ktrzy po prostu niewiele maj z nim wsplnego; s jednak i tacy, ktrzy nie s pod tym wzgldem konsekwentni. Oto np. reyser, ktry nie wspomina o swym pochodzeniu w Polsce, eksponuje je natomiast za granic. Oto autor, ktry protestuje gwatownie, gdy redakcja sownika pisarzy chce uwidocznid w nawiasie jego poprzednie nazwisko. (Z uwagi na draliwod osobist sprawy odstpuj tym razem od zasady wymieniania nazwisk). A oto inny objaw maranizmu. Kto wspominajc o swym pochodzeniu czyni to w sposb tak zakamuflowany, e nie lada trzeba bystroci, aby rzecz odcyfrowad. Ilu to lat trzeba byo, by
odczytad - zakodowane w zwrotce Dziadw o matce obcej i o jej synu Adamie, ukazanym przez litery D i M, ktre w jzyku hebrajskim znacz 44 - przyznanie si Mickiewicza do matki ydwki1. A i trudno si dziwid! Za pochodzenie takie pacono drogo, a ludzie s tylko ludmi. Ale nie mwcie mi w takim razie, e jest ono jak kade inne, gdy yjemy w kraju, gdzie zagazowano za nie 6 milionw ludzi. Problem naley postawid; naley poruszyd pice pieko, wywoad demony z otchani. Pochodzenie to ma wok siebie aur, ktrej ignorowad nam nie wolno.
2. Geneza antysemityzmu
Niektrzy zechc t aur okrelid jako antysemick; w zainteresowaniu tym mog byd jednak i elementy yczliwoci Proponuj zatem stworzenie nowego terminu allosemityzm: polega on na wyrnianiu tego pochodzenia, na przewiadczeniu o jego wyjtkowoci i stanowi ogln baz, z ktrej mona wysnud zarwno anty-, jak i filosemickie wnioski. Sprbujmy okrelid genez owego allosemityzmu. Tym, co dziejom ydw nadaje pitno wyjtkowoci, jest ich - dokonane jeszcze w praczasach - samookrelenie. Jedyny to mianowicie spord ludw staroytnoci, ktry wyznaje od pocztku swej historii wiar nie w przyrodnicze bstwa, lecz w Duchowego Boga, stwrc przyrody. Na pocztku stworzy Pan - ju tego wprowadzenia wystarczy, by unaocznid dzielc ich od innych ludw antycznych przepad. wiadomod, e Bg ich jest odmienny i wyszy, daje im poczucie wybraostwa. Rozsypani bardzo licznie wrd ludw rdziemnomorskich, do adnego nie asymilowali si cakowicie: nie pozwalaa im na to -wanie owa - wynika z monoteizmu - wiadomod wybraostwa. Oto nard osobny, ktry z drugimi sie nie kuma - mwi na widok namiotw synw Izraela wysany ze zleceniem ich przeklcia wieszczek moabicki, Balaam, ktremu mimo woli wyrywaj si z ust sowa bogosawieostwa (Ks. Liczb. XXII, 22). To niekumanie si nie mogo nie wywoad niechci u innych ludw. Przyzwyczajone do wzajemnej tolerancji, nie rozumiay one oporu ydw wobec najbardziej - w ich mniemaniu - uzasadnionych dao: oddawania kultu ich bstwom wzgldnie osobom panujcym. Kiedy Kaligula zada stawiania sobie posgw w wityniach, wszyscy podporzdkowali si - prcz ydw. Wywoao to seri przeladowao ze strony zamieszkaych w Aleksandrii Grekw. Rzecz skooczya si nadspodziewanie szybko na skutek zamordowania Kaliguli. Zarzuty, jakie stawia si ydom w staroytnoci - a stawiaj je tak wielcy pisarze, jak Tacyt - wynikaj z niechci wobec ich religijnego fanatyzmu, obcego Grekom czy Rzymianom, nie majcym nic przeciwko temu, by Panteon ich zosta powikszony o dowoln ilod bstw: by to gest wzajemnej politycznej kurtuazji. Niechd ta nie miaa jednak adnej motywacji ideologicznej. Staroytni nie doznawali na widok yda owego mistycznego wstrzsu, ktry ley u dna wszelkich uczud anty- czy - szerzej - allosemickich. Te s bowiem - jak zobaczymy za chwil - przeyciem natury demonologicznej.
1
Zob. mj artyku: Nie czy, lecz po co Z matki obcej, ycie Literackie 1981, nr 36.
Stosunek do ydw chrzecijaostwa nie by - powtarzam - jednoznacznie nienawistny. Byy tam obok nienawici - i elementy biegunowo przeciwne: by nabony lk, by respekt, byo przekonanie o ich wyszoci, przewiadczenie, e bdc ydem jest czego si wstydzid, ale i jest z czego byd dumnym. Oto typowo allosemicki fragment wspczesnego pisarza polskiego. W swym Dzienniku (1953-1956), (s. 121) Witold Gombrowicz polemizuje z ydami, ktrzy pochodzenie swe uwaaj za normalne: Gdy sysz z ust tych ludzi, e nard ydowski jest jak inne, odczuwam to mniej wicej tak, jak gdybym sysza Michaa Anioa twierdzcego, e niczym si od nikogo nie rni (...) Niestety, ci, ktrym dano prawo do wyszoci, nie maj prawa do rwnoci (...) Nie ma narodu bardziej oczywicie genialnego (...) Geniusz ydowski jest oczywisty w samej swej strukturze, to jest w tym, e podobnie jak genialnod indywidualna jest najcilej poczony z chorob, upadkiem, ponieniem. Genialny dlatego, e chory. Wyszy, gdy poniony. Twrczy, bo anormalny (...) Historia tego narodu jest tajn prowokacj, podobnie jak biografia wszystkich wielkich ludzi - prowokacj losu, ciganiem na siebie wszystkich klsk, jakie mog si przyczynid do spenienia misji... narodu wybranego (...) Wic grozy tej nie zaatwicie wyobraajc sobie, e jestecie zwykli i karmic si idylliczn papk humanitarn (...) Tekst - jak na Gombrowicza - nieomal mistyczny, nieomal chrzecijaoski. A bo te, rzeczywicie, chrzecijaoskie pojmowanie roli ydw ma w sobie element mistyczny. Nie jest tajemnic, e waciwy inicjator tej religii, w. Pawe z Tarsu, stawia - podczas swych wczesnych podry misyjnych po Maej Azji i Grecji - gwnie na ydw jako na ewentualnych emisariuszy Dobrej Nowiny. Ewangelia posana jest - pisa wtedy w Licie do Rzymian (Rz. i, 16) - dla wszystkich po rwni, lecz najpierw dla yda, potem dla Greka. Nadzieje te rozchwiay si z chwil, gdy w 67 r. przyby do Rzymu. Po kazaniu w tamtejszej gminie ydowskiej jedni dali si przekonad o tym, co mwi, drudzy nie uwierzyli (Dzieje apostolskie, XXVIII, 24). Ci ostatni stanowili przypuszczalnie wikszod, skoro aposto rozsta si z nimi w gniewie. Wiedzcie, e to sowo posane jest do pogan, a oni suchad bd (tame, XXVIII, 28). To zamykajce Dzieje apostolskie zdanie oznacza przeom w polityce w. Pawa, a co zatem i Kocioa, wobec ydw. Przetrwao, oczywicie, przekonanie, e Nowy Testament to dalszy cig Starego, e ydzi to nard wybrany; nard ten nie stan jednak na wysokoci zadania, nie speni pokadanych w nim nadziei. Rozczarowanie, jakiego dozna w. Pawe w gminie rzymskiej, zostaje uoglnione na wszystkich ydw: stad ich byo na to, by wydad Boga ze swego ona, lecz nie na to, by weo uwierzyd. Siedzieli niczym zbuntowany archanio - po prawicy Pana, lecz zostali strceni. Europa chrzecijaoska demonizuje zatem ydw: s tym groniejsi, e byli kiedy wybrani i e wybraostwo to odrzucili. Jest rzecz znamienn, e demonizacji tej nie znaj kultury islamu: dla nich ydzi nie s narodem bogobjcw, poniewa Jezus nie jest Bogiem. Midzy ydami a Arabami moe istnied - jak w chwili obecnej - wrogod natury politycznej; nigdy jednak nie bdzie wrogoci metafizycznej. Dla redniowiecznych chrzecijan yd to Szatan; nawet ikonografia demona haczykowaty nos, kdzierzawe wosy - wydaje si wzorowana na typie semickim. Wynikiem demonizacji, dokonanej na ydach, jest zjawisko o wiele groniejsze od oglnikowej niechci, z jak spotykali si w staroytnoci. Teraz znalaza ona sobie ideologi: jest ni przewiadczenie o ich wyjtkowoci, o magicznej ambiwalencji ich losw. Jest to nard sakralny
w owym podwjnym sensie, jaki sowu sacer nadaje acina, nard wito-przeklty. Ta jest historyczna geneza chrzecijaoskiego allosemityzmu, ktremu kres pooy dopiero sobr Jana XXIII.
Wrd przywilejw tych by zakaz oskarania ich o mord rytualny, jako e religia ich zabrania im spoywania krwi. 3 Przedmowa do Bramy pokuty (przekady z elegii hebrajskich), Pary 1879.
frapujcy, co wstydliwe jego przemilczanie; argument to na rzecz naszej tezy wstpnej, wedle ktrej pochodzenie takie uwaa si u nas za infami. Rzecz znamienna! Przeciw procesowi polszczenia si ydw, ktremu zawdzicza - bd co bd swe przyjcie na wiat, wypowiedzia si sam Mickiewicz: uwaa mianowicie ich obecnod na ziemiach polskich w stanie oryginalnym, czyli - e tak powiem - chaaciarskim, za wartod bezcenn, ktrej w adnym wypadku tracid nie naley. Prno - mwi w jednym z wykadw o literaturze sowiaoskiej - dotd usiowano lud ten zwizad ze spraw Polski, przyobiecujc mu wasnod gruntow i dobrobyt materialny. Mge Izrael zapomnied o tylu wiekach ndzy i ca sw pen chway przeszod przedad za kawaek ziemi? Jakie by to nawet nieszczcie byo dla wiata, gdyby ten lud, jedyny szcztek staroytnych szczepw, jedyny, co nigdy nie zwtpi w Opatrznod - dopuci si apostazji!4. Przeciw polszczeniu si ydw wypowiada si rwnie porednio - ale z przyczyn zupenie innych, powodowany nie filo-, lecz antysemityzmem - drugi wieszcz romantyczny, Zygmunt Krasioski: gwn ostoj si wywrotowych stanowi w Nieboskiej komedii przechrzty. Krasioski to okaz myliciela prawicowego, bronicego wartoci tradycyjnych; mylicieli takich cechuje nieraz wiksza przezierczod ni postpowiczw, prawda za - jak zwykle - ley porodku. Wyczu on genialnie - chtnie mu to przyznaj - -i ci, ktrych nazywa przechrztami, wyjd niebawem z gett, aby swj - wyostrzony na talmudycznych studiach, podniecony przez przeladowania - umys skierowad ku cakowicie nowym problemom. Ujcie dla nagromadzonej energii znajd jedni w dziaalnoci literackiej, inni - w naukowej, jeszcze inni - w politycznej: popr np. masowo Rewolucj Padziernikow, ktra im obieca rwnouprawnienie.
Adam Mickiewicz Literatura sowiaoska. Kurs drugi. Zob. Adam Mickiewicz Dziea, Warszawa 1955, t. X, s. 422.
Zgodny z tymi zaoeniami, w myl ktrych narody silniejsze maj prawo deptad sabsze, ktre usprawiedliwiaj wic np. rozbiory Polski, jest program stronnictwa. W punktach, odnoszcych si do ydw czytamy: ywiou ydowskiego (...) stronnictwo nie uznaje za narodowo-polityczny, zwalcza wszelkie jego usiowania polityczno-organizacyjne; pozostawiajc jego uznaniu poddanie si lub nie asymilacji kulturalnej, da bezwzgldnego uzalenienia si od interesw polskich. Wypowiadajc wojn ydom, ktrzy by opowiedzieli si po stronie zaborcw oraz obiecujc tolerancj wobec tych, ktrzy by zajli stanowisko niezdecydowane, program gosi jednak popieranie akcji ekonomiczno-spoecznej, majcej na celu usunicie szkodliwej dla naszego rozwoju spoecznego anomalii, ktra polega na opanowaniu przez ydw caych dziedzin rozwoju ekonomicznego w naszym kraju oraz usuwanie szkodliwego wpywu ydw z tych sfer ycia spoecznego, w ktrych si on nadmiernie rozrs. Najbardziej interesujcy jest dla nas punkt trzeci. Jednostki - czytamy tam - spord ydw, ktre przyjwszy kultur polsk bez zastrzeeo cz si z naszym spoeczeostwem w jego deniach narodowych nawet tam, gdzie idzie o ograniczenie roli spoecznej ywiou ydowskiego, stronnictwo uwaa w zupenoci za Polakw, rwnajc je z reszt rodakw we wszystkich prawach i obowizkach6. Przy caej swej pozornej otwartoci punkt ten zapowiada ju przysz ewolucj endecji ku koncepcji kultury zamknitej, czyli ku rasizmowi. Stawia mianowicie owym jednostkom - a byy to, jak si okae za chwil, nie jednostki, lecz setki i setki tysicy - warunki, pod jakimi mog byd przyjte do wsplnoty narodowej. Maj one: 1) przyjd bez zastrzeeo kultur polsk; 2) akceptowad program endecki nawet tam, gdzie idzie o ograniczenie roli spoecznej ywiou ydowskiego.
2. W Polsce midzywojennej
Analizowany program jest reprezentatywny dla nastrojw znacznej czci wczesnego spoeczeostwa polskiego. Zwizek Ludowo-Narodowy - bo tak nazw przybraa chwilowo endecja - ma w pierwszym Sejmie z 1919 r. na ogln ilod 444 miejsc a 109 posw, do czego naley doliczyd dziaajce na terenie robotniczym endeckie ekspozytury: NPR z 15 i NSR z 17 przedstawicielami. Po odliczeniu 49 posw ze stronnictw mniejszociowych stanowi to na ogln ilod gosw 395 o charakterze niemniejszociowym przeszo jedn trzeci (141 posw). Innymi sowy, antysemicki program endecji wyznaje jedna trzecia wczesnego spoeczeostwa - nie mwic ju o mniej ostentacyjnym antysemityzmie Chrzecijaoskiej Demokracji czy Piasta. Rzecz w tym, e powstaa na ziemiach o ludnoci w znacznej mierze niepolskiej - biaoruskiej, litewskiej, ukraioskiej, o miastach w znacznej mierze ydowskich, Druga Rzeczpospolita nie bardzo umiaa si pogodzid z faktem posiadania a 37% mniejszoci narodowych, faktem - dodajmy - wysoce
problematycznym, gdy i ta cyfra, jeli przyjrzed si uwanie Rocznikowi Statystycznemu z 1921 r., wydaje si mocno zaniona i wynika z nadgorliwoci spisywaczy7. Tym realiom geograficzno-narodowociowym przeczy ju sama Konstytucja z 17 marca 1921 r., gdzie w artykule II czytamy: Wadza zwierzchnia w Rzeczypospolitej naley do Narodu. wiadomie dwuznaczna ta formua (nard? lud?) nie wymienia, o jaki nard waciwie chodzi. Chyba jednak o polski, gdy dla innych rezerwowano nazw narodowoci. Podobnie jak przyznawano swobod wszystkim wyznaniom, zastrzegajc wszake miejsce przodujce dla Kocioa rzymskokatolickiego, tak przyznajc rwnod wszystkim narodowociom, miejsce przodujce rezerwowano dla wyrnianego du liter Narodu Polskiego. Odnajdujemy tu, sowem, znan formu, wedle ktrej wszyscy s rwni, ale niektrzy rwniejsi. Rzeczpospolita polska o tak duym procencie innych narodowoci musiaa oczywicie byd tworem nietrwaym. Zdawa sobie z tego spraw obz pisudczykowski, ktry proponowa zastpienie Narodu przez Paostwo. Bya to jednak zamiana cile terminologiczna, ktra do niczego nie zobowizywaa. W praktyce - Druga Rzeczpospolita bya oparta na cigej dyskryminacji mniejszoci narodowych. Nie tylko o stworzeniu czego na wzr Czechosowacji nie mona byo marzyd; nawet o stworzeniu Uniwersytetu Ukraioskiego we Lwowie nie mogo byd mowy. W okresie tym ydzi s mniejszoci najbardziej nie tylko upoledzon, ale i przeladowan. Nie tylko kady rok akademicki zaczyna si od - i punktuje powtarzajcymi si wci krwawymi rozruchami antysemickimi; nie tylko instaluje si dla ydw oddzielne rzdy, czyli tzw. getta awkowe; raz po raz wybuchaj take pogromy - we Lwowie, w Przytyku. Sytuacja - ju od lat dwudziestych napita zaostrza si w okresie, gdy idca z Niemiec fala rasizmu zalewa Europ. Wrd mniejszoci narodowych ydzi s wszelako jedyn, ktra jest aktywna na terenie kultury polskiej. Mwilimy, e wedle Rocznika Statystycznego z 1921 r. ok. 750 000 uywa jzyka polskiego jako macierzystego. Ot ci - w rnym stopniu spolonizowani - ydzi stanowi przedmiot naszego studium: s bowiem jedyn mniejszoci, z ktrej wychodz polscy pisarze. Aby wyzwolid si z getta, yd ma wwczas dwie drogi: trudniejsz - poprzez emigracj, oraz atwiejsz - poprzez polonizacj. Mwic atwiejsz, mam jednak na myli sytuacj sprzed pierwszej wojny wiatowej, kiedy w zyskiwaniu sojusznikw dla sprawy polskiej byo zainteresowane nawet Stronnictwo Narodowe. Po odzyskaniu niepodlegoci niedawni sprzymierzeocy stali si niepotrzebni, ba! groni jako konkurenci.
Rocznik posiada np. oddzielne rubryki dla wyznania i narodowoci, lecz nie - dla jzyka. W ten sposb prawosawnych, mwicych po biaorusku czy po ukraiosku, chopw, ktrzy pojcia narodowoci nawet nie znali, a pytani o ni, odpowiadali tutejszy, mona byo spokojnie zapisad jako Polakw. W rezultacie dane, dotyczce wyznania i narodowoci, okazuj si cakowicie rozbiene. Tak np. prawosawnych jest 11,2%, Biaorusinw za tylko - 4%; obywateli mojeszowego wyznania - 10,5%, ydw - tylko 8%. Wynikaoby std, e 1.500.000 Biaorusinw i 750.0000 obywateli wyznania mojeszowego podawao narodowod polsk. Prawdziwod tych danych trudno dzi, oczywicie, sprawdzid.
Prd asymilacji - jakkolwiek osabiony przez odpyw do syjonizmu - trwa jednak nadal. Grupa ydwPolakw jest nader zrnicowana, gdy obejmuje i tych, co si przechrzcili, i tych, co maj poczucie przynalenoci podwjnej, i tych wreszcie, ktrzy posugujc si jeykiem polskim czuj si nadal ydami. Ci ostatni maj rozbudowan pras, ktrej przedueniem s wychodzce obecnie w Izraelu pisma polskojzyczne. Ideologia takich gazet, jak Nasz Przegld, Chwila, Nowy Dziennik, jest salonowo-syjonistyczna: gosz syjonizm, ale go nie realizuj. Jednoczenie ronie jednak znaczenie ydw w kulturze oglnopolskiej, ronie - paradoksalnie - wraz ze wzrostem antysemityzmu. W ich rkach znajduje si te najpoczytniejszy tygodnik kulturalny Wiadomoci Literackie. Fenomen jedyny w swoim rodzaju: najbardziej lubiani pisarze s jako ludzie najbardziej znienawidzeni. Tuwim boi si wyjd na ulic, Sonimskiego bije w cukierni Ipohorski, ktry wielbi poezj Tuwima do tego stopnia, e nie cofa si przed splagiowaniem Dwu wiatrw. Poniewa znaczna poad kultury polskiej jest teraz wytworem tych ludzi, nie mona byd przeciw nim, nie bdc przeciw wasnej kulturze: powstaje zrost antysemityzmu z antyinteligenckoci, nurt rasistowsko-plebejski. Przypomina si bajka, jak z okazji tzw. secesji plebejskiej opowiada u Liwiusza Meneniusz Agrippa: jak to ciao znienawidzio i zbuntowao si przeciw wasnej gowie. A nienawid jest rzeczywicie straszna. Gdyby brad wszystkie wyzwiska na serio, mona by rzec, e przesanki do komr gazowych byy ju gotowe w umysach tych ludzi. Gdyby brad je na serio... Na cae szczcie, yjemy w kraju, gdzie nigdy nie wiadomo, czy kto kpi, czy o drog pyta, gdzie sowa si waciwie nie licz, gdy nie stoi za nimi adna wola wykonania. Jeeli jednak o sowa chodzi, s one - trzeba rzec - dod mocne. Ludzkod stworzya dla niej najbardziej obelywe sowa wiata - mwi o starej babie w wierszu pod tym tytuem Anna wirszczyoska. Podobnie jzyk polski, ktrym pisarze ci wadali jak nikt, zarezerwowa dla nich wanie najobelywsze sowa, jakie w ogle mia do dyspozycji. Obaczmy np., co o Bolesawie Lemianie pisze na amach Gazety Warszawskiej w cigncym si przez pid numerw tasiemcu o icie lemianowskim tytule Znikd-donikd czyli w krainie poetyckiej bezgdziesi stay wsppracownik tego pisma, Stanisaw Pieokowski: Przyby do szanownego grona jeszcze jeden yd (...) - B. Lemian, czyli Lessman. Ten naley do owadziego rodu nekroforw, z upodobaniem grzebic si w mogiach, trupach i zgnilinie, co zreszt ley w charakterze ducha ydowskiego. (...) Duch ydowski - chce czy nie chce - wnosi z sob wszystkie swoje waciwoci, wic: nihilizm, pesymizm, sceptycyzm, osch mzgowod, cynizm, materializm, brud talmudyczny, wszystkojednod i owo lessmanowskie rozcierwienie od padow a do wyyn8. A oto jeszcze bardziej kuriozalny cytat z artykuu, powiconego Pogrzebowi prezydenta Narutowicza Juliana Tuwima: Ha! To yd do Polakw tak przemawia, yd z bolszewickiego Skamandra, mody ydziak, ktry jeszcze pisad po polsku nie umie, Jojne Tuwim z Gsiej ulicy (...) Zatem: na kolana, Polacy! (...) Przez
usta Jojne Tuwima mwi grony Jehowa! Mwi po polsku, wic powinna zrozumied, poda polska kanalio! I ty, Wando zotowosa!9. Zapewne - powie kto - ale kt by si liczy z Pieokowskimi? Wane s gosy ludzi wybitnych, ci za byli przeciw. Nie bardzo jednak - przeciw! Wemy chociaby synny List do przyjaci z Prosto z mostu (1936, nr 21) Gaczyoskiego, tekst tak starannie w okresie powojennym ukrywany, e nie tylko on sam, al; nawet wzmianka o nim napotykaa opory zarwno ze strony cenzury, jak i samych redakcji. Std te pojawiajce si obecnie wydania Gaczyoskiego s - wszystkie bez wyjtku - wzorem edytorskiej nieuczciwoci. W przywoanym wic tekcie Gaczyoskiego znajdujemy takie oglne okrelenia wspczesnych poetw, jak czciciele towaru, machlojki, forsy, koszernego ksiyca, jak sutenerzy poezji, ktrzy zepchnli j () w cieo swej synagogi. Twierdzi, co prawd e nie chce wyszczeglniad niczyich nazwisk, jako e za par lat i tak nikt ju dwiku tych nazwisk pamitad nie bdzie. Mimo to wymienia po nazwisku Peipera, ktrego przy okazji okrela jako peiperogudaja. Inaczej z nazwiskami pisarzy znanych i potnych: tutaj rzeczywicie poprzestaje tylko na aluzjach. Mwi wic oglnikowo o wellsistach, scientifistach, przyjacioach prostego czowieka i zsiadego mleka oraz franciszkanach, pod ktrymi to przezwami nietrudno rozpoznad Sonimskiego, Tuwima, Wittlina. Wadztwo ich - zdaniem Gaczyoskiego - si kooczy, gdy wyszachrowane po gudajsku, a nie krwi powicenia zdobyte sawy to pienidz faszywy... Nie bd przykadw mnoy. Poprzestan na niesamowitej anegdocie, ktr mam od Edwarda Hody (Literatura 1981, nr 18). Oto w podkrakowskim Miechowie staa tu przed wojn gablotka, gdzie za szkem miecia si karykatura Tuwima, podkrelajca oczywicie jego semicki wygld i zaopatrzona odpowiednio plugawym napisem. Ot Niemcy po wkroczeniu gablotk na razie zachowali, prowadzc za miejscowych ydw na egzekucj w lasy podmiejskie kazali im nied j - jako krzy. Zostaa rozstrzelana wraz z nimi: w ten sposb przebywajcy wwczas w Stanach Tuwim zosta zabity - in effigie. Antysemickimi cytatami mona by zapeniad tomy. Dod przypomnied wykad o Tuwimie Karola Huberta Rostworowskiego, wygoszony w krakowskim Zwizku Literatw. Twierdzi on w nim, e poezja to moe i dobra, tyle e niepolska z ducha. Zapomnia snad, e i niepolskod, jeli genialna, moe si przyczynid do wzbogacenia polskoci. Bogosawieni pisarze tak niepolscy, jak Tuwim czy jak Schulz, ktry rzeczywicie mieli w sobie wiele elementw dotychczas w kulturze naszej niebywaych.
10
W mniemaniu wczesnej prawicy na epitet bolszewizmu zasugiwa zreszt kady, kto nie by endekiem. By nim dla Pieokowskiego cay Skamander wraz z Iwaszkiewiczem; bolszewikiem, do ktrego strzela - jak si wyrazi Gaczyoski w Skumbriach w tomacie pewien szlachetny - by i prezydent Narutowicz; by nim nawet Pisudski. Za bolszewika czy - jak wwczas mawiano - za ydokomun uwaano kadego, kto narusza witoci tradycyjne: wasnod prywatn, rodzin, wojsko, cnot dziewicz. Dar skandalizowania mia pod tym wzgldem zwaszcza Julian Tuwim, ktrego Wiosna - dytyramb, Do generaw, Do prostego czowieka wywoyway pian na ustach Pieokowskich; zagadnienie tak znamienne, e zajmiemy si nim obszerniej. Ot asymilowad si - znaczy akceptowad kryteria obyczajowe i kanony estetyczne obcego spoeczeostwa - take wtedy, gdy mierz one w nas. W ten sposb zyskujemy do siebie dystans, uczymy si patrzed na siebie cudzymi oczyma. Std - z dawna zauwaona u pisarzy pochodzenia ydowskiego, u Heinego chociaby - skonnod do autoironii. C dopiero, jeli kto asymiluje si do spoeczeostwa na poy redniowiecznego, i to w miecie tak zacofanym jak dziewitnastowieczna d; jeli jest on napitnowany myszk na policzku oraz typem wyranie semickim (ju samo zreszt obrzezanie mona odczuwad jako stygmat); jeli wreszcie owo poczucie napitnowania podsyca w nim znerwicowana matka. Tym, co u matki byo obsesj neurotyczn i co zagnao j w koocu do domu obkanych, moe on co prawda, jeli ma dod talentu i humoru, igrad jako poetyckim motywem, patrzc na siebie samego jako na optanego przez biesa czy jako na biesa we wasnej osobie: Odwiedzi mnie raz przykry god, Wizyta bya krtka. Doradza co, tumaczy co, Wystrychn mnie na dudka. (Wizyta) Znane s pasje kolekcjonerskie Tuwima, zbieracza demono- i szczurologicznych traktatw. Rzekby kto, e szperajc w tych szpargaach, ktrych autorowie opisywali rozmaite zabiegi egzorcystyczne, doszukiwa si swego mitycznego rodowodu albo te - e? usiowa znaled metod autokuracji: Uczyli mnie skutecznych sztuk Bodinus i Del Rio... Sowem, rezultatem asymilacji do spoeczeostwa, ktre ydw demonizowao, bya w wypadku Tuwima - autodemonizacja. Poniewa rodowisko, w ktrym dorasta, widziao go jako istot odmiennego gatunku, jako innego, wic jako innego widzia te siebie sam. Zysk psychiczny by niewtpliwy: nauczy si spogldad na siebie cudzym wzrokiem, par le regard d'autrui powiedziaby Sartre. T umiejtnod patrzenia na siebie z zewntrz, nabyt w trakcie procesu asymilacji, uoglni Tuwim w metod poetyck. Umia - w wierszu M i ja - spojrzed oczyma strasznego chopca z odzi, ktrym by niegdy, na siebie, znakomitego poet; umia - w Wierszu o umarej nadziei - widzied siebie oczyma starego posaoca ulicznego, ktry spodziewa si po nim zarobku.
Mona rzec paradoksalnie, e endecka kotuneria bya Tuwimowi potrzebna, e by z ni zronity w ucisk miosno-nienawistny. Kiedy w 1946 r. wrci do Polski Ludowej, w ktrej Pieokowscy pochowali si po mysich dziurach, zabrako mu ich: otrzsajc si ze zego czaru, jaki nao rzucali, otrzsn si przy okazji i - z wasnej poezji. Z tym kotunem by podziemnie poczony. Ile to wierszy powici sennym miasteczkom, gdzie ssiedzi dobrzy tyj i gupiej! Jake mu uwidziaa si Polska rzpolca jarmarcznie, Polska Tomaszoww i Miechoww, gdzie miaa si znaled niebawem za szklan gablot wasna jego twarz jako straszydo! Przewidzia to! W nieco wczeniejszej Piosence umarego taki wanie uroi sobie zawiat. Stanie -pisaem kiedy - jako tandetny choinkowy anioek w jakim Kutnie czy Sieradzu pod okiem maomiasteczkowej gawiedzi: Stan gapie za szybami, A ty ruszaj skrzydekami, A ty stukaj sztywn nk, Zatracona moja duszko! Nie uniknd ydowi-czartowi - pisaem dalej - pomiertnej kanonizacji. Usztywniony wzrokiem kotuna wejdzie w jego zaciankowy panteon, wronie w jego tandetn mitologi, stanie si aniokiem (albo diabekiem - dodabym dzisiaj) ze szkolnych wypisw11. W 1943 r. pod wraeniem napywajcych z Polski wiadomoci - bya tam i wiadomod o mierci matki - ogosi w amerykaoskiej Gwiedzie Polarnej artyku My, ydzi polscy, publikowany pniej za jego ycia tylko w antologiach12. Przemawia w nim po raz pierwszy jako jeden z narodu Szlojmw, Srulw, Moskw, parchw, bejlisw i gudajw; wyzwiska, ktre teraz akceptuje. Dokument ten zamyka waciwie jego twrczod poetyck; potem nastpowad miay raczej - poronienia. Nazywajc siebie Szlojm, Srulem, Mokiem, parchem, bejlisem i gudajem nie musia sigad do Pieokowskiego, ktry - jak pamitamy ochrzci go imieniem Jojne Tuwim; mg wyzwiska te znaled we wasnych utworach modzieoczych, w Giedziarzach, Anonimowym mocarstwie, Banku i in. Czy nie wczu si tam w mitologi kotuna, piszc o szataoskich mszach i ukrytych zbrodniach ydw? Czy obelgi gudaje i szajgece13, ktrych tam pod adresem ydw uywa, nie wywoay oskareo o antysemityzm? Ale nie! Nie antysemityzm to by; byo to odczucie wasnej egzotyki. Jake byby si wwczas przyda termin allosemityzm! Zakooczmy spraw! Asymilacja w gruncie rzeczy, si nie udaa; za to udaa si poezja, ktra tej nieudanej asymilacji, tej nieszczliwej mioci do Polski bya wynikiem. Czy nie da kiedy w Zieleni do zrozumienia, e - skoro tamta Polska przyjd go nie chciaa - prawdziw jego ojczyzn pozostawaa polszczyzna? I czy waciwym jego testamentem s nie tyle - na wp tylko udane - Kwiaty polskie, co w rozpaczliwy i genialny Bal w Operze, zakooczony yczeniem, aby wszystkich wszyscy diabli wzili? And my ending is despair - mg o sobie powiedzied ydowski Prospero polskiej poezji.
11 12
O czowieku, ktry by diabem (Zebrane Pisma Krytyczne, Warszawa 1981, t. I; okrelane odtd jako ZPK). Zob. Pieo ujdzie cao, Warszawa 1947. 13 Tuwim, ktry mia mgliste tylko pojcie o jzyku jidysz, uywa terminu szjgec niewaciwie, rozumiejc przezeo jak z kontekstu wynika modego yda. Tymczasem ydzi okrelaj nim wanie modego nie-yda. Odpowiednikiem eoskim jest termin siksa, przyjty po wojnie w znaczeniu podlotek.
patriotycznych odrzuci zaproszenie Akademii Berlioskiej; to podrujc w latach dwudziestych po Palestynie zauwaa tam jedynie starego yda, ktry marzy o tym, by wrcid do Warszawy15. Jego obiektywizm w traktowaniu spraw pochodzeniowych i brak draliwoci s posunite tak daleko, e a chwilami - ostentacyjne. Oto np. ogasza w Wiadomociach Literackich (1924, nr 35) artyku O draliwoci ydw, z ktrego dowiadujemy si m.in., e jedn z kardynalnych i najbardziej charakterystycznych cech ydostwa jest bagatelizowanie najwietniejszych zdobyczy ducha ludzkiego. ydzi bagatelizuj wszystko: kalecz jzyk, ktrym mwi, lekcewa czystod mowy, daa i serca, przeceniaj za nierozumnie znaczenie pienidzy (...) Dziewiddziesit procent handlarzy ywym towarem to ydzi. A dalej: w sztuce niczego nie dokazali, (...) maj w sobie tragiczn nieproduktywnod. Ba! Nawet Bg ydowski lekceway wszelk etyk, a nawet prost uczciwod, jeli chodzi o zdobycie kraju. Jako przykad owego lekcewaenia etyki wymienia Sonimski kamienny deszcz, jaki Jehowa spuszcza na Amalekitow. Wszystko to - pomijajc drobny fakt, e deszcz spada nie na Amalekitw, lecz na Amorytw - ma wywoad na czytelniku wraenie bezstronnoci i braku uprzedzeo na rzecz ydw ze strony autora. Artyku ten posuy - przypomnijmy - w 1968 r. Gomuce jako asumpt, aby z trybuny Sali Kongresowej zaatakowad Sonimskiego za antysemityzm. Zapomnia o jednej tylko rzeczy: oto, e bez wzgldu na meritum sprawy opinia publiczna przyznaje automatycznie racj temu, kto w danej chwila na amach prasy bronid si nie moe. Tymczasem z artykuu Sonimskiego widad wyranie, jak nie oparte o rzeteln znajomod rzeczy - postpowiczostwo przerasta w obskurantyzm, a ostentacyjna bezstronnod w traktowaniu spraw pochodzeniowych - w co rzeczywicie nader zblionego do antysemityzmu. W 1947 r. wreszcie pisze Sonimski wiersz Elegia miasteczek ydowskich, gdzie mwic o tym jedynym w dziejach wydarzeniu, jakim bya zagada, daje wyraz nadziei, e kiedy si zbli bratersko i zcz od nowa - Dwa narody, karmione stuleci cierpieniem. Nadzieja ta wynika - jak zwykle w poezji Sonimskiego - ze skonnoci do humanitarno-szlachetnej frazeologii: jednego z tych narodw na tej ziemi po prostu - nie ma. * Fakt asymilacji skania jednostk - jak si rzeko - do sojuszu z siami postpu: antytradycjonalne spoeczeostwo mniejsze czynid jej bdzie wstrty. Tote ydzi uczestnicz wwczas we wszystkim, co najbardziej nowoczesne: olbrzymi jest ich wkad zarwno w polityczn, jak i w artystyczn awangard. Sojusz obu jest zreszt wwczas powszechny: komunizuj francuscy surrealici na rwni z rosyjskimi futurystami; lewicuje krakowska Zwrotnica z Peiperem, warszawska Nowa Sztuka z Wattem, Sternem i Waykiem na czele. adnego z nich - gdyby stosowad kryteria samo-okrelenia i szukad wzmianek w twrczoci - nie mona uwaad za yda; co najwyej w biografii znajdziemy pewne dane. Na og jednak wszyscy zachowuj pene w tej sprawie milczenie. Czy mona zreszt oczekiwad, aby pniejszy pisarz radziecki, Bruno Jasieoski, pniejszy redaktor Miesicznika Literackiego, Aleksander Watt czy awangardzista Tadeusz Peiper dali si wepchnd w redniowieczn - ich zdaniem - problematyk?
15
Kto wie, czy nie naleaoby si zastanowid - aby i na t stron zagadnienia nie zamykad oczu - ile w swej skonnoci do teoretyzowania na temat poezji taki Tadeusz Peiper zawdzicza przodkomtalmudystom. We wspomnianym Licie do przyjaci z Prosto z mostu i Gaczyoski plecie o rabinackich szkkach rozmaitych Peiperw. Okrelenie takie - w swoim czasie obelywe - dla nas nie ma ju tego charakteru. Sam pisaem przed laty, e Peiper traktuje poezj jako zesp chwytw i sposobw16. Do jakiego stopnia byo to dziedzictwem praojcw-talmudystw, trudno oczywicie dociec; gdyby jednak nawet byo, to rabinacka szkka wysza niewtpliwie na dobre ruchowi umysowemu w Polsce. Tylko jednak w ruchach awangardowych lat dwudziestych - rzec trzeba - jednostki pochodzenia ydowskiego odgrywaj rol przodujc; trac j w trzydziestych; dlaczego, nietrudno dostrzec. Awangarda lat dwudziestych bya racjonalistyczna i lewicujca; trzydziestych mistyczna i prawicowa: w tej ostatniej ydzi nie bardzo mogli sobie znaled miejsce.
manekinw - jeszcze jeden mit masochistyczny - zredukowanych do roli automatw, posusznych kademu zleceniu. Czytamy tam, e zabjstwo, dokonane w interesie ciekawego i wanego eksperymentu moe (...) stanowid zasug i byd punktem wyjcia dla nowej apologii sadyzmu17. Dawne, mistyczne plemiona - czytamy w tyme Traktacie - balsamoway swych umarych. W ciany ich mieszkao byy wprawione, wmurowane ciaa, twarze; w salonie sta ojciec - wypchany, wygarbowana ona-nieboszczka bya dywanem pod stoem. Znaem pewnego kapitana, ktry mia w swej kajucie lamp-meluzyn zrobion przez malajskich balsamistw z jego zamordowanej kochanki. Na gowie miaa rogi jelenie18. Mrz, jaki szed mi po kociach, kiedy odczytywaem niegdy te fragmenty, zosta odcyfrowany przez okupacj. Do zobaczenia na wystawie z mydem! - egnalimy si w getcie; przemiany w lampy i dywany nie przewidywalimy. Ale to - miao si sprawdzid; wystarczy zajrzed do muzeum pohitlerowskiego w Jerozolimie. Okupacja bya czasem speniania si proroctw, udosawniania przenoni. Nard osobny Balaama zosta odosobniony murami i drutami; siewcy miazmatw zaczli rozsiewad tyfus. Rwnie i w rodzaju mierci, jak Schulz nie tyle ponis, co sobie wybra, znalaza twrczod ta potwierdzenie: wyszed na ulic akurat w chwili, gdy szalaa hitlerowska akcja. Czy nie tak wanie, jak w noc rozszalaej wichury wychodzi, wcignity przez jej magnetyzm, subiekt Teodor? Biografowi daa ta mierd okazj do pocieszajcej historyjki o tym, jak to ju-ju mia przybyd wysannik podziemia, by go odstawid w bezpieczne miejsce, ale, niestety, w ostatniej chwili19 ... Jeszcze jedno z pocieszeo, ktrymi zwyko si u nas karmid swe sumienia.
17 18
Bruno Schulz Proza, Krakw 1964, s. 81. Tame, s. 93. 19 Zob. Jerzy Ficowski Regiony wielkiej herezji, wyd. II, Krakw 1975, s. 242-243.
J. F. Steiner Treblinka, Paris 1966. Prface de Simone de Beauvoir. Jerzy Andrzejewski Noc, Warszawa 1945, s. 76-77. 22 Miron Biaoszewski Pamitnik z powstania warszawskiego, wyd II, Warszawa 1971, s. 84.
zabrako? Za dokonan na terenie kraju likwidacj ydw spoeczeostwo odpowiadad nie moe; moe natomiast za dowody antysemityzmu, jakie dawao - i daje po wojnie - niemaa jego czd. Tu obowizek reagowania spada na literatur, ktra powinna bya z t spraw si rozliczyd. Czy si rozliczya? Dochodzimy do uzasadnienia podtytuu: Rzecz, ktr nie ja powinienem by napisad. Dlaczego - nie ja? A dlatego e mnie - podejrzewad by mona o stronniczod; na tematy za, gdzie sd jego nie moe byd cakowicie obiektywny, krytyk w ogle nie powinien si wypowiadad, chyba... chyba e - jak w danym wypadku - jest rzecz nieomal pewn, e nikt inny si nie wypowie. I prosz zwrcid uwag! Nie postuluj bynajmniej podejmowania tematyki ydowskiej: takich pozycji mielimy - by wymienid tylko najwybitniejsze - od Medalionw Nakowskiej po Krajobraz niewzruszony Filipowicza, sporo. Chodzi o zagadnienie moralne: o obrachunek sumienia, o rozliczenie si z polskim antysemityzmem - przedwojennym, wojennym, powojennym. Czy wiele mamy takich pozycji? Za takie wanie uwaa si dwa wspomniane ju utwory: Wielki Tydzieo Andrzejewskiego oraz Campo di Fiori Miosza. Analiz Wielkiego Tygodnia przeprowadziem kiedy w studium Szkoa nierzeczywistoci i jej uczeo23. Rezultaty tam osignite podtrzymuj w peni; obecnie poprzestan na ich przypomnieniu i na postawieniu kropek nad i.
23
Istniej - zauwamy - dwie metody narracji: albo autor utosamia si z bohaterem, patrzc jego oczyma, albo te spoziera nao i ocenia go z zewntrz. Andrzejewskiemu waciwa bya dotd pierwsza z tych technik - psychologizujca; stosowa j wycznie w wersji Wielkiego Tygodnia z 1943 r. Do oceny bohaterw z zewntrz, tj. z pozycji ideologicznych wzywa jednak w felietonach pt. Po prostu w 1945 r. Jan Kott. I nie dziwota! Ta druga technika lepiej moga suyd propagandzie. W wersji pierwotnej Maecki by zatem rzecznikiem-sobowtrem autora. Jego to oczyma widzimy, jak Irena staje si wroga i nieyczliwa dla Polakw, ma dla ich cierpieo tylko wyrazy lekcewaenia. Wniosek? ydzi - nawet ci najbardziej spolonizowani - myl tylko o sobie i w sytuacji odwrotnej z pewnoci nie przyszliby nam z pomoc. Niemniej ratowad ich kae nam chrzecijaoski obowizek. I rzeczywicie, Maecki bierze Iren do domu, gdzie j podejmuje jego ona, pozytywna katoliczka Anna. Niestety, nie ona jedna jest wiadkiem jej przybycia. W ssiedztwie mieszka szmugler Piotrowski, ktry - rozpoznawszy w niej ydwk - chce skorzystad z okazji, o co z kolei podnosi gwat jego ona. Zmuszona do opuszczenia domu Maeckich, Irena odchodzi w swoj obcod i innod, w swj - chciaoby si rzec - allosemityzm, aby podzielid los swojego ludu. Postulaty krytyczno-wydawnicze 1945 roku wymagay jednak wyranego odcicia si od Maeckiego z 1943. Tote autor podkrela teraz jego przedwojenne powizania z faszyzujcym ONR-em (s. 113114). Nie dod na tym! W nowej wersji pojawiaj si tu i wdzie wyranie obce, utrzymane w technice oceniajcej, wtrty, ktre na tle poprzedniego tekstu wygldaj - ni przypi, ni przyata. A oto przykad pomieszania obu technik w jednym zdaniu: Psychologizujca! Teraz spotkanie z Iren zaostrzyo w Maeckim zamt, ktry w nim od wczorajszego wieczoru narasta. Poczu si bardzo przygnbiony, poniewa... Cig dalszy w technice oceniajcej: ...jako typowy inteligent nalea do gatunku ludzi, ktrzy bez wikszych trudnoci przeciwstawiaj ludzkim cierpieniom i krzywdom wasne konflikty sumienia (s. 83). Ow typowod Maeckiego podkrela teraz przy kadej okazji, przydajc mu dla kontrastu przebielon postad brata Julka, ktry idzie do getta, by walczyd u boku ydw. Fragment, informujcy o tej decyzji (s. 144-145) tak bardzo odcina si sprawozdawczym tonem od reszty, e jego przynalenod do drugiej wersji nie ulega wtpliwoci Nie do przyjcia wydaje si jednak rwnie postawa z 1943 r. Chwila, w ktrej pono getto, nie bya najbardziej odpowiednia po temu, by wypominad ydom ich wady; jeeli - to naleao uczynid to o sposobniejszej porze. wiadczy to nie o adnym antysemityzmie, lecz o nieczuoci wobec faktu zagady ydw. Za inny objaw tego znieczulenia mona uwaad opublikowan w pimie Sztuka i Nard (nr 11-12) wypowied Tadeusza Gajcego Ju nie potrzebujemy: Trzeba wreszcie postawid spraw jasno i powiedzied, e to bardzo wane, e to zasadnicze: poezja dwudziestolecia bya w obca tej ziemi i duszy czowieka tej ziemi. W twrczoci poetw takich jak Tuwim, Sonimski, Lemian czytam ow cig trosk o poprawnod, polsk poprawnod wewntrzn24.
24
W tym miejscu omyka druku: miao byd chyba zewntrzn. (T poprawk wprowadzi Z. Jastrzbski, ktry opracowywa tekst dla Wspczesnoci.)
Trzech znakomitych pisarzy polskich, wrd nich Lemiana, uwaa modociany autor za obcych; okrelenie, ktre miao w przyszoci zrobid karier. Jeli ich nie potrzebuje, to nie z uwagi na przynalenod literack, lecz na pochodzenie: tylko ono ich czy. Pod zarzutem obcoci chce wywicid ich z literatury, gdzie miejsce jest - tylko dla swoich. Na dobitk czyni to w chwili, gdy dogorywa getto. Sprawa nie byaby tak tragiczna, gdyby Gajcy nie by zgin w powstaniu warszawskim, a rozwj jego nie by si zatrzyma na Ju nie potrzebujemy; a take - gdyby w latach szeddziesitych niefortunnej tej wypowiedzi nie bya podchwycia dla celw bynajmniej nie literackich pewna grupa polityczna. Ale o tym - za chwil.
dalej. w stranik z latark u czoa kojarzy si poecie z ydowskim patriarch, ktry przywiza sobie do czoa skrzany szecian modlitewny i ktry pochyla si nad nim - jak nad trupem: Boj si, tak si boj stranika-kreta. Jego powieka obrzmiaa jak u patriarchy, Ktry siadywa w blasku wiec, Czytajc wielk ksig gatunku. Na zakooczenie - przeniesienie w wiat ludzki: odpowiedzialnod za to, co zrobiono z ydami, spada na ydw Nowego Testamentu, na nieobrzezanych, ktrzy chcc nie chcc stali si pomocnikami mierci. C owemu patriarsze mam powiedzied - zastanawia si poeta C powiem mu, ja, yd Nowego Testamentu, Czekajcy od dwch tysicy lat na powrt Jezusa? Moje rozbite ciao wyda mnie jego spojrzeniu I policzy mnie midzy pomocnikw mierci: Nieobrzezanych. Ze wiata przyrodniczo-owadziego przemieszczamy si tym samym ostatecznie w wiat ludzki: w dziedzin moralnoci.
Krytyka literackiego obchodzi sprawa o tyle, e zachoway si jej lady, jak owa Pieo ydowskiego chopca. Zachoway si jednak i inne - rwnie pozacierane. S np. pretensje do spoeczeostwa polskiego o stosunek do ydw. I nie tyle one same nas ra: znamy je z Miosza. Dziwi nas, e skreli po wojnie tak oto zwrotk z wiersza ydzi: Gdycie ustami jak rany pragncy woali wody z pocigw o drutowanych, nikt wody nie poda. Wszystkie te pwyznania wiadcz o duym stopniu niekonsekwencji, ktra rozsadza jego twrczod. Istnieje jednak utwr, gdzie dokonuje si w niemoliwy alia podskrnej tematyki ydowskiej z waciwym pniejszemu Jastrunowi - stylem polsko-romantycznym. Mam na myli najlepszy jego utwr, w kordianowo-Wyspiaoski Sen nocy zimowej, niony w okupacyjnych azienkach, zakooczony buntem podchorych: Drzwi wywaone! W bia sieo Podchorowie biegn. Pocztek poematu nie jest jednak listopadowo-powstaoczy. Utwr na pozr eschatologiczny rozgrywa si wrd duchw tej okrutnej zimy, wrd umarych, ywcem pogrzebanych, umczonych. Ale ci umarli s take ywymi ludmi, ktrzy, zamurowani - taki by wczesny los ydw - czekaj w ukryciu na wyzwolenie: Przechodz dni i noce, i wieczory Oczekiwania - w ktrych mur si kruszy, nieg mokry pada albo popi prszy, Zamurowane okna, czarne story... Waciwa Jastrunowi mglistod i niewyranod pozwala na tworzenie tego rodzaju dwuznacznych obrazw, gdzie - jak granica midzy mierci a zamurowaniem - tak i granica midzy maraosk tematyk i arcypolsk szat stylistyczn zaciera si i zanika. W tym miejscu musimy wrcid do naszych rozwaao wstpnych Gdybymy chcieli - rzeko si tam poprzestad wycznie na samookreleniu, musielibymy przyjd za dobr monet wszystko, co jednostka mwi o sobie: ot nie zawsze mwi ona prawd. Bywa - dodalimy po chwili - e kto, kto o swym pochodzeniu mwi raczej niechtnie, musia si za okupacji ukrywad, poniewa okreli go w ten sposb okupant. Obiecalimy przytoczyd przykad takiej sytuacji. Obecnie mamy go przed oczyma - tym bardziej wymowny, e - niekonsekwentny. Jastrun to czyni wyznania pochodzeniowe, to je skrela i cofa. Temu brakowi konsekwencji i - nazwijmy rzecz po imieniu - autentycznoci przypisad naley - sdz zygzakowat lini tej twrczoci.
giganty. Pomys przyjto z entuzjazmem, jedyne za zastrzeenie - podnis je Lucjan Szenwald - byo natury wersyfikacyjnej: jakie znaled wsplne dla trzech jzykw metrum? Wszelki dogmatyzm - by wrcid do cechy zasadniczej okresu - to ma do siebie, e nie uznaje cudzych kategoryj mylenia, e przekada je na wasny jzyk, ktry uznaje za jedynie obiektywny. Kategorie rasowe, jakimi operowali hitlerowcy, uwaano za ich przekonanie subiektywne. Faktycznie mieli oni bronid interesw imperializmu, ich za antysemityzm - wynikad z niezrozumienia sensu wasnej ideologii. Niestety, skutki tej ich subiektywnej postawy miay si okazad cakowicie obiektywne, rezultatem za bya zagada ydw. Faktu tego nie przyjmowano dugo do wiadomoci; jeszcze z pocztkiem lat szeddziesitych fal oburzenia mia wywoad poeta Jewgenij Jewtuszenko, gdy wspomnia, e w Babim Jarze rozstrzeliwano - bd co bd - ydw. Na razie jednak - poczwszy od czerwca 1941 - Zwizek Radziecki znalazszy si we froncie antyhitlerowskim, walczy z niesychan ofiarnoci i z olbrzymimi stratami w obronie interesw ludzkoci. Okres wojny jest tam - przynajmniej w tych aspektach, ktre dochodz do powszechnej wiadomoci - czasem moralnego oczyszczenia i stanowi eo ipso nie lada szans dla artystw. W ogle dla skrpowanych zazwyczaj rozmaitymi tabu polskich pisarzy wojna stanowi szans. Niejeden daje wwczas najlepsze, jeli nie jedynie dobre, swe utwory. W kraju Andrzejewski widzielimy - moe sobie pozwolid na luksus szczeroci, ktry mu niebawem zostanie odjty. Na Wschodzie swoboda jest innego rodzaju: pisarze zawdziczaj j zgodnoci linii osobistej z - oficjaln. Zwaszcza ci, ktrych omawiamy w niniejszym szkicu, a ktrych najblisi gin wanie po drugiej stronie frontu, trafiaj, dajc wyraz swym niepokojom najbardziej osobistym, zarazem w sedno wymagao oficjalnych. Najlepsze swe utwory - i najlepsze w ogle okazy powstaej tam literatury daj w tym okresie Lucjan Szenwald i Adam Wayk.
I on, jak Peiper, traktuje poezj jako zesp - nie awangardowych ju, lecz klasycyzujcych - chwytw i sposobw. Oczywicie, pytanie: do jakiego stopnia takie podejcie mona uwaad za dziedzictwo rabinackich szkek (okrelenie Gaczyoskiego), niewiele ma w tym wypadku sensu. W okresie gwatownie wzrastajcego udziau ydw w kulturze polskiej pojcia yd i inteligent zaczynaj si do siebie zbliad. I jeden i drugi marz o zespoleniu z ludem, o regeneracji przez fizyczny wysiek; marzenie, obecne od pierwszej chwili w poezji Szenwalda. Dopiero jednak w Poegnaniu Syberii (1943) mia si on wyzbyd ostatecznie - jak to sam okrela - resztki zawiych wykwintw inteligenckich. Poemat ten (ktry Miosz nazywa jednym z pikniejszych, tak jest, polskich wierszy25) to panegiryk na czed - tak nienawistnej polskiemu sercu - krainy zesaocw oraz formujcego si tam wwczas wojska. Przy okazji rozwizuje jednak autor i problemy osobiste. Nie rwnouprawnienia narodowego szuka Szenwald w szeregach KPP. Pochodzeniem swym mao si interesowa; szuka kontaktu z ludem, a poprzez lud - z przyrod. Jeeli w rezultacie specyficznego trybu ycia ydzi oderwani byli od przyrody, a i cielenie nieraz zdegenerowani, to w poezji tej znajduje wyraz wola samolecznictwa - z tym, e to, co o ydach, mona powiedzied i o inteligentach w ogle. Nie bez kozery obowizuje w kibucach palestyoskich - jako reakcja na degeneracj i przeintelektualizowanie - kult pracy fizycznej. Poeta hebrajski, Abraham Szlonski, ktry - po przyjedzie do Palestyny - zacz w latach trzydziestych od pracy pastucha, powica szereg olnionych - i olniewajcych - wierszy tamtejszej przyrodzie. Obaj poeci - tego samego pochodzenia, chod odmiennej narodowoci i przekonao - staj wobec zagadnienia podobnego: postawa obu wyrasta z tsknoty za odrodzeniem cielesnym. Ze zwrotk Szlonskiego: Pustynio boska! Chciej mnie usynowid, jak oset dziki, jak skrzywiony pniak! Swym zotem zechciej stopy moje spowid! Rkoma kady niech ucisn krzak!26 ...................... porwnajmy tak oto wypowied Szenwalda z Poegnania Syberii: . . . . . . . . . . . . . . . . Ja tej ziemi Zawdziczam odnowienie, a przekonamy si, e przy wszystkich rnicach - jzyka, osobowoci, poetyki, klimatu - jest tu jednak co pokrewnego: radod z odnalezionego kontaktu z natur i z wasnym ciaem Historia potwierdzia zatem w absurdalny na pierwsze wejrzenie pomys Szenwalda, aby ludow tematyk wyrazid w klasycyzujcym stylu. Co wicej, dziki odwieeniu, jakie przyniosa mu wojna,
25 26
Zob. Traktat poetycki. Abraham Szlonski Szirim (Wiersze), Merchawia 1954, t. II, s. 217. Przekad mj - A. S.
oraz rozszerzeniu horyzontw, jakie da pobyt na Syberii, mogo nastpid przesunicie od tematyki drobnorealistycznej do historycznej, ba! - geologicznej: . . . . . . . . . . . . . . . . tu krgi przestrzeni ciel si, za horyzontem horyzont, Niby zte zagony, dalej i dalej. Tu, po nieystej pustce dudnic krocz Supy zorzy polarnej. Bicie serca Przytum: usyszysz, jak pnocny biegun Skrzypic obraca si na swojej osi Przy promienistym rozpkaniu lodw. Osiga tu Szenwald rzecz beznadziejnie, rzekby kto, postulowan przez teoretykw socrealizmu: dobr poezj pro. Pozytywnod jej nie wynika bowiem z konformizmu. Nie jest konformist onierz, wykonujcy rozkaz, za ktrego wykonanie paci cen ycia. Zapaci j i Szenwald, unikajc przez wczesn mierd konformizacji swej twrczoci, ktra - inaczej - przyjd by musiaa.
2. Awangardzista w mundurze
Nie mia jej natomiast uniknd Adam Wayk. Najpeniejsz charakterystyk grupy, pod ktrej znakiem we wczesnych latach dwudziestych debiutowa, tj. awangardy (gwnie warszawskiej), znajdziemy u Gombrowicza. W powiconym jej fragmencie Dziennika nie dod, e wymienia Wayka z nazwiska, ale nawet kreli jakby przybliony jego portret. Pod tym pomylonym niebem ile pokracznoci! Przypominam sobie dziwnie kolawe ulotki, pisemka, mieszne manifesty (...) potne, ale i potnie komiczne teorie i stosy nieuniknionych tomikw. Tadeusz Peiper (metafora rozkwitajca) i Stefan Kordian Gacki, i Braun, i Wayk (...) wszystko to dla mnie byo awangard. A dalej: ...awangarda polska bya nieuczesana, rozchestana, bosa, bya pokrak z gow rabina, z bosymi nogami wiejskiego chopca. Bya to zapada, gucha prowincja, ktra, zrozpaczona wasn prowincjonalnoci, zamarzya zrwnad si z Paryem, Londynem. To gremium zoone z rabinw pokurczonych, ezoterycznych i sofistycznych oraz z naiwnych, powych epetyn spod Kielc, Lublina czy Lwowa, odznaczao si wit naiwnoci, arliwym fanatyzmem, konsekwentnym uporem. I na zakooczenie: Wikszod pozbawiona bya tego minimum sprawnoci umysowej, bez ktrego pisanie staje si niemoliwe: indolenci, dekadenci, marzyciele, nie douczeni, nie donoszeni - ponure twory gett polskich, obywatele polskiej zapadej dziury, uciekali od wasnej biedy w dumne prekursorstwo: to byo szukanie wybawienia... Ktre przyszo (...) Pewnego dnia Polska Rzeczpospolita Ludowa zabraa si do nich i wyznaczya im rol - odtd weszli w skad literatury urzdowej i przemienili si w biurokracj sztuki. Poniewa zawsze byli poza sob, nie znoszc prawdy o sobie i wasnym istnieniu, sztukujc rzeczywistod snem,
abstrakcj, teori, estetyk, wic nie mieli wiele do stracenia i nawet bodaj nie zauwayli, e co nieprzewidzianego z nimi si stao27. Charakterystyka - cisa do najdrobniejszego szczegu. Rzeczywicie, skad naszej awangardy by ydowsko-chopski: Peiper i Przybo uzupeniaj si nawzajem - pokpiwali Skamandryci - w Peibosia. I ci, i tamci byli homines novi w kulturze: asymilujcy si ydzi musieli si jej uczyd jako zespou chwytw i sposobw, przybywajcy do metropolii chopi przyjmowali wszystko - od metafory rozkwitajcej po pederastie - jako stoeczny rytua, jako co, co wypada. Tekst Gombrowicza powsta przed 1956. Mwic o przemianie awangardy w biurokracj sztuki, nie mg przewidzied -jednak dalszych jej przemian: oto, e po Padzierniku, gdy terror intelektualny, ktrego byli narzdziami, osabnie, wrc - niby odgita ga - na dawne pozycje i znowu zaczn marzyd o tym, by zrwnad si z Paryem, Londynem. Nie uwzgldni jeszcze jednego: oto, e dla tego gremium, ktre nie wiedziao co, zawsze za przykadao si do rozmaitych jak, wojna miaa stanowid szans niepowtarzaln. Esencj sztuki niemoliwej, o jakiej marzyli, byy zawsze owe Szenwaldowskie zawie wykwinty; zawsze - mdrzyli si i mizdrzyli. Ot - nie mona mizdrzyd si nad grobem. Wojna jest z istoty manichejska, uwalnia od wahao, dzieli wiat na dwa fronty, narzuca nieodparte co. Nie tylko Szenwaldowi, ktry ju dawniej by komunist, ale take Waykowi, ktry by recenzentem kinowym Naszego Przegldu, poza tym za szachist-szaradzist, podrzucid ona miaa - by uyd Mioszowskiego okrelenia - par piknych, tak jest, polskich wierszy. Nie jakoby by pozbawiony minimum sprawnoci umysowej. Starczyo jej jednak tylko na rozwizywanie krzywek formalnych, ba! - na rzecz wrd literatw arcyrzadk, na studia matematyczne, ktrym si oddawa. Po co mu matematyka? - dziwili si kawiarniani bywalcy. Gdyby czytali jednak powieci Wayka (zajcie nieatwe), znaleliby gotow odpowied. Daje j w Mitach rodzinnych niejaki Ambrodziewicz, ktry z tymi oto sowami zwraca si do Maksa Blaufelda. Wierzy pan - mwi - w twierdzenia matematyczne, bo jako emancypujcy si yd nie ma pan innej wiary. Si kontrastu szacunek pana dla wiedzy cisej wzrasta na tle chwiejnoci we wszelkich innych sprawach28. Do tej chwiejnoci we wszystkich sprawach, czyli absolutnej bezdogmatycznoci poczonej z zamiowaniem do wersyfikacyjnych krzywek, przyzna si zreszt w pniejszym Sercu granatu sam Wayk. W szufladzie brata-samobjcy - pisze: ...leay drobiazgi nieuyteczne jak on: zepsuta zapalniczka, drobne wynalazki, sztuczki magiczne, ktre lubi bardzo to zastpowao mu rymy i asonanse. Szkic pamitnika
27 28
Witold Gombrowicz Dziennik (1953-1956), Pary 1957, s. 238-239. Mity rodzinne, Warszawa 1947, s. 100. - Podobne zdanie wypowiada o przedwojennym Wayku A. K. Wakiewicz: Bya to osobowod (...) jakoby niegotowa, pozbawiona zakorzenienia i dlatego gotowa przyjd gotow ju ideologi, jeli jest na tyle koherentna, e zwolni od wewntrznych rozterek. (Miejsce Wayka, Ruch Literacki, Krakw, maj- -czerwiec 1981, s. 179).
Na widok onglujcej pikami cyrkwki powie: Ja take niegdy onglowaem w poszukiwaniu dyscypliny, traciem lata, sowa, serce wic al mj kocha si w onglerce... Poemat sprzony W latach midzywojennych niepokoiy go - pisze w tyme zbiorze - inne jeszcze zjawiska: powieci nie napisane - obumare przed narodzeniem, nuda i czczod, zwiastujce wojn. Do tych obumarych przed narodzeniem powieci naley chyba zaliczyd i romans ze wiata kooskiego, Inkipo, ktry nie doszed do skutku, a ktremu powica teraz tylko jeden - ale za to jake udany! - wiersz: Inkipo, kooskie miasto, gdzie rowe klacze, wyrastajce nad ludzi, na przeaj stuleci biegy, egnaj, Inkipo.................. Poegnanie Inkipo Prcz nie napisanych byy jednak, niestety, i powieci napisane, jak chociaby owe Mity rodzinne. Rzecz - zacznijmy - dzieje si w rodowisku niemoliwym: niemoliwe s fakty, niemoliwe obyczaje29 niemoliwe - rzekomo polskie - nazwiska, niemoliwy - cay styl bycia. Nie do pomylenia jest np., aby wrd tych - rzekomo rdzennie polskich - mieszczan nie znalaz si ani jeden antysemita. Ale bo te rzecz, aby uzyskad pewien stopieo prawdopodobieostwa, winna by si dziad w rodowisku ydowskim. Bohaterami jej s - ukryci pod nieudolnie skleconymi polskimi nazwiskami (Wieligocki, Mokomaski) - ydzi, utrzymujcy si - jak to w owych czasach - z poktnych afer, ydzi, do cna wytarci, nigdzie nie przynaleni, z niczym nie zwizani, udrczeni bezgranicznie nud i czczoci swego dnia powszedniego. Na podobnej zasadzie, co powieci, tj. na nizaniu niezhierarchizowanych obserwacyj, ktre do niczego nie prowadz, oparte s i jego wczesne wiersze. Jakim jednak sposobem mogo powstad zapyta kto - i to w surowych warunkach wojny, Serce granatu, tak odmienne od wszystkiego, co pisywa dotd? Ju sama forma jest tu odmienna; nizanie rwnorzdnych zdao ustpuje miejsca architektonicznej ich konstrukcji, zawie wykwinty awangardowe znikaj, sztuczki magiczne, jeli nawet pozostaj, to czemu su. Czemu mianowicie? Ot owemu specjalicie od jak wojna podsuna co, woya w mzg ideologi, na ktr go dotd nie byo stad, w rce daa broo, w pier serce. Od najbliszej osoby oddzieli go front, za ktrym - pisze teraz w Dowiadczeniu - najdrosze, zczone ze mn - serce umiera. W tych wierszach wracaj obsesyjnie dwa motywy: broni oraz kobiety walczcej. T podwjn inspiracj tumaczy si sam tytu Serce granatu. Wojna nie moga jednak trwad wiecznie: dla przybyych ze Wschodu pisarzy zakooczya si z ofensyw styczniow. Odkd osiedli w odzi czy w Krakowie, zaczo si dla nich normalne ycie
29
ciotka Ksawera czytamy np. ze zdziwieniem na s.36 wiedziaa, ze socjalistom nie wolno uywad szczotek (?)
literackie. Wojenny manicheizm straci uzasadnienie, przeobrazi si w dogmatyzm, ktrego Wayk okaza si jednym z gwnych filarw. Przez lat bez maa dziesid30 by oficjalnym autorytetem artystycznym. Pisze dramaty, ktre natychmiast wystawiane - niechybnie si kad31; scenariusze, ktre - natychmiast nakrcone spotyka los podobny32; za drobnoszlacheck ideologi gromi Norwida33, za suenie mierci atomowej - producentw coca-coli34. Wygasza programowy referat na V Zjedzie Zwizku Literatw Polskich35, przenosi jzykoznawcze tezy Stalina do metodologii badao literackich36. On to prowadzi batali przeciw formalizmowi, wczesnemu wrogowi nr 1. Kiedy jednak obserwujemy zaciekod, z jak tpi - jako politycznie podejrzany - toniczny omiozgoskowiec, czy oddaje si orgiom nienawici na widok rymw mskich37, zaczynamy podejrzewad, e - pod pozorem walki z formalizmem - mamy tu do czynienia z najbardziej pokrtnym jego rodzajem. W tu powojennych miesicach, dyktatura ta, ktr wiatek literacki jest na poy przeraony, na poy ubawiony, poparta jest autorytetem kapitaoskiego munduru oraz dyndajcego u pasa rewolweru. Gdyby Rubel - pokpiwa Sonimski - znalaz si, dajmy na to, w odzi, a Grosz, dajmy na to, w Londynie, pierwszy pisaby, co drugi, drugi - co pierwszy. Jedno jest wszake - kooczy - pewne: I tylko Wayk w Londynie / Nie byby oficerem38. Awangarda midzywojenna przeobrazia si zatem nie tylko w biurokracj sztuki ale i w jej generalicj; marzenie o sztuce niemoliwej znalazo spenienie w oficerskich szlifach. Ile w tym byo z odgrywania si za minione upoledzenia, ile za wynikao po prostu z braku cywilnego garnituru, trudno dzi, oczywicie, dociec.
30 31
Tj. do 1954, gdy zostaje usunity ze stanowiska redaktora naczelnego Twrczoci. Stary dworek (d 1945) wystawiony przez Teatr Wojska Polskiego w odzi oraz przez Teatr Polski w Poznaniu. 32 Niedaleko Warszawy (dramat sensacyjny o udaremnionej przez kolektyw wielkiej huty akcji sabotaowej). Scenariusz - Adam Wayk, reyseria - Maria Kaniewska. Wywietlany w 1954. 33 Adam Wayk O Norwidzie i norwidymie, Odrodzenie 1945, nr 16. 34 Adam Wayk Piosenka o coca-coli, w: Nowy wybr wierszy, Warszawa 1950. 35 Adam Wayk Perspektywy rozwojowe literatury polskiej, Nowa Kultura 1950, nr 14. 36 Adam Wayk Do zagadnieo formy wierszowej, Pamitnik Literacki 1951. 37 Adam Wayk Mickiewicz i wersyfikacja narodowa, Warszawa 1951, s. 116-117. 38 Antoni Sonimski Igraszki losu, cyt. za: Alfabet wspomnieo, Warszawa 1975, s. 9-10. 39 Okrelenie Kazimierza Koniewskiego. 40 Kazimierz Koniewski Historia co tydzieo, Warszawa 1977, s. 87 i s. 105.
Czy nie zaskakuje fakt, e na 12 czonkw redakcji Kunicy (bo udzia Nakowskiej oraz prof. Dobrowolskiego mia - zaznacza Koniewski - charakter piknego symbolu) a siedmiu jest pochodzenia ydowskiego? Fakt dla wczesnej sytuacji reprezentatywny: ten sam, co w Kunicy, mia byd ich udzia i w innych rzdowych instytucjach. I czy naley w takim razie si dziwid, e Artura Sandauera ktry - jedyny spord literatw dzkich ydowskiego pochodzenia - nie wszed do tej redakcji, Tygodnik Powszechny potraktowa - pirem Stefana Kisielewskiego41 - jako sympatyczny wyjtek? Dotykamy tu brzemiennej w skutki sprawy, o ktrej napomykao si dotd pgbkiem; rodowisko literackie jest tylko jej symbolem. Oto mimo okupacyjnej zagady ydzi pojawiaj si nader licznie jako penomocnicy nowej wadzy, ktra nie dod, e nie przeszkadza obejmowaniu przez nich wysokich stanowisk, lecz wrcz przeciwnie, faworyzuje ich, sugerujc jedynie zmian nazwisk. Zowrogie skutki tego maranizmu dadz znad o sobie w dwierd wieku pniej. Za faworyzowaniem ich przemawiaj, a trzy wzgldy: 1) nader duy procent ydw w midzywojennej KPP; 2) fakt, e w czasie wojny wikszod ich szukaa schronienia w Zwizku Radzieckim, skd teraz powracali w glorii oficerskich mundurw; 3) to, e mniej podejrzani o konszachty z rzdem londyoskim - cieszyli si eo ipso wikszym zaufaniem. Nie znaczy to, oczywicie, jakoby now wadz poparli wycznie ydzi: w okresie tak wieej jeszcze pamici hitleryzmu opowiedziaa si za ni przytaczajca wikszod inteligencji twrczej, wystarczy signd do wczesnych pism. Nie mwic o Broniewskim, Tuwimie czy Sonimskim, do Polski wraca niebawem Gaczyoski, ktry w krtkim czasie przeciga innych w prorzdowoci. Jeli o ydw chodzi: ich podzia na asymilatorw i ydw narodowych zaznacza si w tym okresie bardzo wyranie. Znaczna czd tych ostatnich usiuje si przedostad przez zielon granic. Na cmentarzu ydowskim w Krakowie napis na jednym z nagrobkw gosi o rozstrzelaniu - przy prbie przejcia - 17 czonkw organizacji Gordonia przez band Ognia. Napis ocala przed konfiskat przypuszczalnie dlatego, e zredagowany by po hebrajsku. Dochodzimy do sprawy porednio z naszym tematem zwizanej. Antysemityzm powojenny nie dotkn tych, ktrych chroniy wysokie stanowiska; dotkn biedoty ydowskiej, ktra - uniknwszy cudem zagady - czekaa na moliwod emigracji. 4 sierpnia 1946 motoch kielecki zatuk 42 osoby pod pretekstem dokonanego jakoby na chrzecijaoskim dziecku mordu rytualnego: dziecko miao si odnaled nazajutrz. Oddwik tej sprawy - a by olbrzymi - mia ostatecznie ugruntowad opini o nas jako o klasycznym kraju antysemityzmu. Po doranych protestach nastpio wieloletnie na ten temat milczenie; dzi nikt ju o tej sprawie nie pamita, modzie obrusza si, gdy o niej napomknd. Rzecz przesza bez wikszego ladu, sumieo nie przeoraa. Czy jednak rzeczywicie - powie kto - dokonaa tego ludnod miejscowa? Kilka lat temu jeden z ideologw obozu narodowo-pragmatycznego wywodzi w mojej obecnoci, i ydw kieleckich kazali wymordowad ydzi z dzkiego Urzdu Bezpieczeostwa, czyli e - jak powiada Gogol -
41
unteroficerskaja wdowa sama siebie wysieka. W zagodzonej formie - bez aluzji do dzkich ydw - podaje t sam wersj Aleksander Watt42. Marek Hasko (przebywajcy podwczas w Izraelu) lituje si z kolei nad ydami, ktrych do pracy w Urzdzie - jak pisze - zmuszono, ba! - wyraa zdziwienie, e aden z publicystw polskich nie wzi ich dotychczas w obron43. Jest to jednak odwracanie kota ogonem. Ci, ktrzy do pracy w tym urzdzie dali si jakoby zmusid, powinni byli wiedzied, e bior za to pen odpowiedzialnod osobist i ideow. Jeli kto zasuguje na litod, to nie oni, lecz ofiary kieleckiego pogromu, ktre marzyy tylko o tym, aby Polsk opucid. Co si tyczy tezy, jakoby by on wynikiem prowokacji, to trzeba stwierdzid, e jest ona absolutnie-nie udokumentowana i wyraa jedynie pobone yczenie. Zaoywszy jednak nawet, e bya to prowokacja, to dla tej ostatniej trzeba dwu stron: obok prowokujcych potrzebni s i sprowokowani. Pogrom kielecki jest nie do pomylenia bez tumu uzbrojonego w koy, noe i siekiery, bez tumu, ktry wierzy w mord rytualny.
42 43
Aleksander Watt Mj wiek, Londyn 1977, s. 148. Marek Hasko Pikni dwudziestoletni, Pary 1966, s. 111.
wejrzenie zdawad by si mogo, e - stajc si przedmiotem konkurencji - pisarz polski znalaz si w sytuacji arcykorzystnej, ktra powinna podwyszyd poziom jego dziaalnoci. Zaley to jednak - w myl zasady nasz klient - nasz pan - od kierunku, w jakim id zainteresowania klientw. Ot - w odrnieniu od dawnych, dworskich - oba mecenaty wspczesne maj, niestety, zainteresowania - raczej dorane. Nie tyle o wartod im chodzi, co o wydwik dziea, w ktrym szukaj atutw dla rozgrywki zasadniczej. Nie wchodzc w zestawienie ich racyj (co nie jest w tej chwili naszym celem) poprzestaomy na stwierdzeniu, e oba maj skonnod, aby mianowad doranie uytecznych pisarzy-figurantw i odrywad tym samym literatur od publicznoci. Co si rnic tyczy: dziaajcy w majestacie legalnoci mecenat krajowy nie ma ani finansowych rodkw, ani midzynarodowych koneksji tamtego. Posiada jednak - o dziwo - i pewn wyszod: od 1956 r. jest mniej od tamtego upolityczniony, ba! wzywajc gono do zaangaowania, po cichu od zaangaowania odpycha. Co dalej, znajdujc si na miejscu, ma szerszy zasig tematyczny, potrafi lepiej zadowolid rnorodne wymagania publicznoci, ktra nie sam przecie polityk si interesuje. Ma wreszcie bezporednie dojcie do jzyka, podczas gdy tamten musi si uciekad do informatorw dod nieraz stronniczych. Sia mecenatu zachodniego polega natomiast na aureoli plegalnoci, ktra dodaje jego pupilom splendoru w oczach naszej - niezmiernie czuej i na zachodniod, i na plegalnod - publicznoci. Splendor ten zwyko si okrelad jako moralizm. Co znaczy naprawd to sowo, miaem si okazj przekonad niedawno, czytajc we woskim dzienniku Repubblica wielce pochlebn recenzj filmowego krytyka Keysicha o Czowieku z elaza Wajdy. Streszczam z pamici: Powie kto - pisze woski recenzent - e Czowiek z elaza nie jest arcydzieem; byoby to jednak ujcie wsko estetyzujce, podczas gdy film stanowi wanie przejcie od estetyki do etyki. Mwic jzykiem mniej wymylnym: film jest wprawdzie niewiele wart45, ale - czy godzi si zajmowad tego rodzaju bahostkami wobec korzyci politycznych, jakie przynosi? Kolejnym epitetem, ktry sztuka drugiego obiegu stosuje sama wobec siebie, jest - wolny. Jeli moralny znaczy - jak widzielimy - politycznie przydatny zachodniemu mecenasowi, to wolny oznacza dla niektrych absolutnie mu posuszny. Sztuka drugiego obiegu ma zatem a trzy zalety: jest moralna, jest wolna, jest na dodatek patna w walucie wymiennej, czego o naszej, niestety, powiedzied nie sposb: pod tym wzgldem stosunek obu walut jest asymetryczny. Rzadko bywa, by walory duchowe pokryway si tak idealnie z - materialnymi. Asymetryczny jest rwnie i stosunek obu literatur do siebie. Pisarze drugiego obiegu mog krytykowad, ba! lyd tamtych: wzajemnod jest jednak niedopuszczalna, jako e tamci uchodz za bezbronnych, czyli za lecych. Do powstania tej asymetrii przyczynia si walnie i cenzura: przed sierpniem 1980 r. konfiskowaa mianowicie wzmianki o pisarzach drugiego obiegu, co - bdc represj - stawao si mimo woli i ochron: nie bdc wymieniani, pisarze ci nie mogli te byd
45
O rzeczywicie dobrym filmie Wajdy, jakim by Czowiek z marmuru, pisaem jeszcze w 1976 r.; artyku ten, wielokrod u nas konfiskowany, ukaza si najpierw po wosku; po latach zamieciem go w swoich Zebranych pismach krytycznych (t. III, s. 175-178).
i krytykowani, o sobie za nawzajem mwili - jak najpochlebniej. Permanentne leenie stao si wic swego rodzaju broni. Jeeli w prasie oficjalnej z rzadka - na skutek niedopatrzenia czy wyjtkowej okazji (np. jakiej nagrody midzynarodowej) pojawia si artyku o ktrym z nieoficjalnych, musia byd nieodmiennie utrzymany w tonie gloryfikujcym. Kade sowo, ktre nie miao charakteru panegirycznego, byo za prb - nie krytyki nawet, lecz cilejszego okrelenia, kwalifikowano jako donos46. Stosunek obu literatur i walut oparty by zatem na braku wzajemnoci. Jeeli obieg drugi mia prawo, ba! obowizek mwid i pisad o pierwszym jak najgorzej, to pierwszy robi najlepiej, gdy o drugim milcza: nie naraa si wwczas adnej ze stron, krajowej ani zachodniej. Ca t sytuacj mona okrelid jako literatur pod dwuwadz. Powstaje pytanie, czy konkurencja ta przyczynia si do zwikszenia - nie tyle dochodw producentw, co poziomu produkcji. Ot zaszo zjawisko paradoksalne. Skazana przed wojn na zacianek, literatura polska zdobywaa si na arcydziea; po wojnie wydostaa si na rynki - najpierw wschodni, pniej zachodni, lecz - za jak cen? Cen t paci przytaczajca wikszod utworw; polega ona na rezygnacji z ambicyj artystycznych na rzecz - politycznych. Mwic prociej: uzaleniony przed 1956 r. od mecenatu krajowego, po tym za roku - od obu, przede wszystkim jednak - od zachodniego, twrca polski pisze kolejno - to pod jeden, to pod drugi. Sztuka jego przestaa si rzdzid prawami autonomicznymi, ba! mao kto podejrzewa, e co takiego - w ogle istnieje. Std - pod pozorem wyjcia na Zachd - faktyczne zerwanie z tym, co tam autentyczne; std zanik myli artystycznej; std wreszcie - zanik indywidualnoci. Ostatnim, ktre je wyonio, byo pokolenie 1956 r.; kto si jednak spodziewa, e popadziernikowe zelenie cenzury (ktre pozwolio ujawnid si uprawianej poza wszelkim mecenatem twrczoci szufladowej) bdzie miao skutki dalsze, musia doznad rozczarowania. Generacja przychodzia za generacj, nie majc nic pod wzgldem artystycznym do powiedzenia. Przyczyny naley szukad w tym, e literatura nasza, uzaleniona od podwjnego mecenatu, nie za od publicznoci, w obu wypadkach uprawiana jest konformistycznie i sprzedaowe A moe istnieje gdzie ta prawdziwa, tworzona po staremu - do szuflady? Lub moe, jeeli jest wydawana, nie moemy do niej - na skutek zachwaszczenia pola wydawniczego - dotrzed?
46
Wystarczy przypomnied wrzaw, jak podniesiono w 1976 r. kiedy odwayem si okrelid poezj Herberta jako stylistycznie wtrn.
Czy wolna te - od problemu? Bod przecie istnieje co takiego, jak pomiertna kwestia ydowska, pomiertna literatura, tworzona przez nich i o nich, ba! nawet pomiertny anty- i filosemityzm. Mwid bdziemy o obydwu. Mwienie to rozlega si jednak teraz w pustce nieomal cakowitej - bez tych, ktrzy stanowili dotd obiekt uczud tak sprzecznych. W 1947 r. Narody Zjednoczone - tytuem rekompensaty nie tylko za to, co zrobi z ydami w cigu paru lat Hitler, lecz i za to, co - w cigu dwu tysicleci ludy europejskie - postanawiaj stworzyd im siedzib - Izrael; uchwaa, gorco wwczas poparta przez blok paostw socjalistycznych. Nader yczliwe pocztkowo, stosunki te ulegn niebawem ochodzeniu, co nie pozostanie bez wpywu i na sytuacj zamieszkaych w tych paostwach ydw. Jeli o Polsk chodzi: ktokolwiek si spodziewa, e Hitler zostawi j rzeczywicie woln od ydw, musia si rozczarowad. Tu po wojnie przybywaj oni ze Wschodu, ujawniaj si z kryjwek i z aryjskich papierw. Prawda, e jak szybko pojawili si, tak i znikaj: jedni emigruj do Izraela, inni po prostu na Zachd. Pozostaj - przynajmniej na czas pewien - ci, ktrzy s gboko zwizani z kultur polsk lub te z dawnym ruchem komunistycznym: ci ostatni znajd si dod wysoko w hierarchii urzdowej. Aby wejd do niej, musz jednak podkrelad sw polskod. Postulat o tyle usprawiedliwiony, e aby rzdzid narodem, trzeba byd z nim zwizanym: jego realizacja ma jednak charakter biurokratyczny. Czasem - bywa ona oparta na machinacjach. Na niektrych wywiera si np. presj, by kryli si ze swym pochodzeniem; inni czyni to z dobrej woli. Zafaszowania zemszcz si po latach: odkopane z archiww nazwiska posu jako pretekst do dyskryminacji w 1968 r., kiedy to i antysemityzm, i filosemityzm oyj - pod zmienion postaci. Na polski stosunek do ydw skaday si w przeszoci dwa wzgldy: religijny i praktyczny. Pierwszy to w allosemityzm, przekonanie o magicznej ambiwalencji yda, majce korzenie w chrzecijaoskiej demonologii: ydzi to nard wybrany, ktry nie speni swego powoania. Jak Szatan - z archanioa buntownikiem, jak Judasz - z apostoa zdrajc, tak oni z ludu witego stali si wykltym. Drugi wzgld - praktyczny - polega na tym, e nadmierna ilod czynia z nich w handlu, rzemiole, zawodach wolnych nader niebezpiecznych konkurentw. Oba te czynniki ulegaj po wojnie stopniowej przemianie. Owo niewyrane poczucie, e ydzi s w dobrym i zym tego sowa znaczeniu - czym wyjtkowym, zaczyna - zwaszcza wrd czuej na mody inteligencji - ewoluowad. Rzadkod yda, jego egzotyzm staje si wabikiem - nieomal erotycznym. Wikszod powojennych wypowiedzi na ten temat nacechowana jest czuostkow egzaltacj; takie te bywaj krytyczne oceny pisanych o nich utworw. Przypomnijmy cytowany przeze mnie w jednym z poprzednich rozdziaw znakomity fragment Gombrowicza o narodzie geniuszw, narodzie twrczym, bo ponionym. Jest on jednak oparty, jak wiele mu podobnych, na dod ograniczonej znajomoci ydostwa, dotyczy jedynie diaspory. Powstanie samorodnej ludnoci ydowskiej w Izraelu, tzw. sabrw, uszo uwadze autora. Ot sabra nie naley ju do narodu geniuszw, nie jest ju twrczy, bo poniony. Wyzbyty jest te kompletnie cech typowo ydowskich: nie tylko psychika, take wygld uleg zmianie. Wszystkie te allosemickie wyobraenia miay, okazuje si, zasig nader ograniczony: ze zmian sytuacji zmienili si i ydzi. Niknie podstawa dla uczud i anty-, i filosemickich.
Niknie - ale nie w Polsce, gdzie jedne i drugie karmi si nadal t sam poywk. Mwilimy przed chwil o kolejnym - obok religijnego - rdle antysemityzmu: o zawici konkurencyjnej. Ot jeli po wojnie znik yd-sklepikarz, rzemielnik itp., to pozosta on - jako rywal-administrator. Wojna szeciodniowa bya okazj, aby pozbyd si - i tego konkurenta. Ogldane z tej - dod czstkowej - perspektywy, wydarzenia marcowe 1968 roku s starciem dwu nastawieo wobec ydw: filosemityzmu z antysemityzmem, uczud, zrodzonych na tle powojennych przeobraeo psychicznych - z powsta na tle profesjonalnych zawici niechci. Obydwa - s przedueniem tradycyjnego allosemityzmu: pierwsze - popularne raczej wrd inteligencji, drugie wrd biurokracji. Warto, jeli o tamto chodzi, zauwayd, e pierwszy to w dziejach Polski wypadek, gdy w obronie ydw stana wikszod studentw. Ale i antysemityzm - niemodny, potpiony przez prawo, skompromitowany przez Hitlera - wystpuje teraz w odmiennej ni przed wojn i jakby zaenowanej postaci, uciekajc si najchtniej do kryptonimw. Metod zapocztkowa jeszcze za okupacji Gajcy, gdy - chcc wywicid z literatury polskiej Lemiana, Tuwima, Sonimskiego, zarzuci im nie - ydowskod, ale obcod. Epitetem obcy szermowad bdzie w latach szeddziesitych i siedemdziesitych ruch, ktry okreliem kiedy jako narodowo-pragmatyczny. Artyku Gajcego Ju nie potrzebujemy streci obszernie Wspczesnod47 w caoci zamieci go na czoowym miejscu Poezja48. Za kadym razem bdzie to podchwytywanie cichapk tej samej sprawy - z dodatkiem porozumiewawczego mrugania. Pseudonim obcy nie bdzie jedyny. Ju w 1949 r. - pod wpywem pierwszych zadranieo z Izraelem - wejdzie w uycie kosmopolita; w prasowych napaciach zacznie si wymieniad pierwotne o niewtpliwie ydowskim brzmieniu - nazwisko osoby potpianej. Pod koniec lat szeddziesitych pojawi si fantazyjne okrelenie syjonista. Teatr R.F. nie powstydzi si czynid aluzyj do kdzierzawych brunetw. Od aluzyj podobnych bdzie si roid w rozmaitych Argumentach itp. Zarwno w prasie krajowej, jak i emigracyjnej spotykamy si wreszcie (aby i tej sprawy nie pomind) z przykadami antysemityzmu dorywczego i okazjonalnego. Ludzie, ktrym uczucie to w zasadzie jest obce, nie cofaj si i przed tym - oczywicie odpowiednio zapseudonimowanym - argumentem, ilekrod maj z kim na pieoku, chc go usund w cieo itp. Dzisiaj antysemit w Polsce si nie jest; antysemit si bywa. Tak np. autor Campo di Fiori, ktre - pisaem gdzie indziej - ratuje honor polskiej poezji (oczywicie okupacyjnej), usiuje przekonad nas, e Lemian i Tuwim mimo swoich sownikowych i sowotwrczych pasji mieli waciwie zasb sw nabytych w dzieciostwie dod ubogi, jako e byli to autorzy wielkomiejscy49. Nie lada wirtuozerii trzeba byo, aby nazwad autorem wielkomiejskim rejenta z Zamocia i aby odrnid zasb sw, nabytych przezeo w dzieciostwie, od tych, ktre naby w wieku dojrzaym. W kadym razie - do arsenau pseudonimw - przyby jeszcze jeden. Nie bardzo te, mwic mimochodem, tumaczy si zarzut, ktry tene Miosz stawia Tuwimowi, jakoby mianowicie w okresie stalinowskim bywa on (podobnie jak ciemne postaci z trzeciej czci
47 48
Wspczesnod 1963, nr 15. Redaktor naczelny Andrzej Lam. Poezja 1969, nr 8. Redaktor naczelny Jan Zygmunt Jakubowski. 49 Czesaw Miosz Diariusz paryski, Kultura, Pary 1960, nr 3, s.17.
Dziadw na pokojach Nowosilcowa) na jakich balach UB. Ci - pisze w Traktacie poetyckim - ktrzy za modu chodzili na wystpy poetyckie Tuwima, mieli go spotkad o wiele lat pniej - w sytuacji cakowicie odmiennej: A entuzjastw, tych, ktrzy przeyli, Spotkad mia Tuwim na balu UB. eby zamkno si ogniste koo I trwa, jak zawsze, Bal u Senatora. (Traktat poetycki - Stolica). Nie wiem, czy wypada nawizywad do szeptanej propagandy wczesnych lat powojennych komu, kto reprezentowa w tyme czasie - i to w sposb o wiele intratniejszy od Tuwima - Polsk Ludow i te przecie musia w charakterze oficjalnym bywad na niejednym przyjciu. W zwizku z tym uwaga: aby spotkad Tuwima na balu UB, rozczarowani entuzjaci przedwojennej jego poezji te przecie musieli byd tam obecni.
50 51
Zob. Nowa Kultura 1955, nr 34. Referat pt. Perspektywy rozwojowe literatury polskiej. Przedruk w Nowej Kulturze 1950, nr 14.
uczyni to opowiadaniem Obrona Grenady Kazimierz Brandys52 - ten sam, ktry po wspomnianym zjedzie - owiadczy si - jako jeden z pierwszych - za goszonym tam programem53. Dowd umiejtnoci, z jak przez lat dziesid uprawia dialektyczne odwracanie kota ogonem, zoy raz jeszcze Jan Kott w swych wystpieniach odwilowych; potwierdzi je w par lat pniej ksik Szekspir - nasz wspczesny, ktra - bardziej ni do Szekspirowskiego Ryszarda III - odnosi si do Gomuki: czy i ten - mruga porozumiewawczo autor - nie przemieni si po objciu wadzy z rzecznika wolnoci w despot? Oczywicie, grzeszki na sumieniu maj nie oni jedni: obrachunku z przeszoci dokonuje teraz i Jerzy Andrzejewski, i tylu innych. Wobec - zawsze podejrzanych o obcod - ydw wymagania s jednak wiksze; odwoywania ich musz te rozbrzmiewad odpowiednio goniej. Jeeli odwracaj si od wasnej przeszoci w sposb tak skrajny, to dlatego, e skrajni byli w dogmatyzmie: fanatyzm regresji rwna si fanatyzmowi agresji. Nie oni te pierwsi przechodz pod zachodni mecenat: uczyni to jeszcze w 1951 r. wieloletni dyplomata Polski Ludowej, Czesaw Miosz, ktry niebawem osidzie na profesurze w Stanach. W lad za nim pjdzie Jan Kott, ba! nawet tak mao w literaturze znaczcy Roman Karst. Po 1968 r. we Francji zamieszka Adolf Rudnicki, we Woszech - czynny gwnie jako tumacz - Jerzy Pomianowski; w Izraelu - Arnold Sucki oraz Stanisaw Wygodzki, ktry tam dopiero napisze pierwsze przejmujce wiersze o Polsce54. Przyciganie Zachodu jest w ogle olbrzymie, jego wyszod - ekonomiczna i kulturalna - oczywista. Pord pisarzy, ktrzy emigruj, procent ludzi pochodzenia ydowskiego jest jednak znacznie wikszy. Nie niedobitki tego narodu przenosz si ju teraz na Zachd, lecz - ulegajc w terminie opnionym fali, ktra pod koniec lat czterdziestych niosa grupy modziey ydowskiej przez zielon granic - caa grupa etniczna ydw-Polakw. * Wrdmy do okresu prze di popadziernikowego. Gatunkiem dla tych lat typowym jest odwoywanie wczorajszych panegirykw - palinodia. Wynalazc jest Stesichoros, ktry pamflet na Helen trojaosk (za co bogowie pokarali go lepot) poprawi panegirykiem. Jest to zatem utwr na ten sam temat, lecz o przeciwnym nastawieniu: autor chwali, co gani, gani, co chwali; za naszych czasw zwie si to samokrytyk. Nasta czas pamfletw na wczorajsze boyszcza. Dopiero teraz mierd Stalina przynosi literackie owoce: niedawno Ilia Erenburg napisa sw Odwil. Wiedz, e pisz pamflety - zapowiada Adam Wayk w Posaniu do przyjaciela z kwietnia 1955 r.55 Zapowiedziany pamflet mia si ukazad wczesn jesieni tego roku: by to gony Poemat dla dorosych. Zaskakiwao wszystko: i tytu, odsyajcy dotychczasow poezj do szkki dla dzieci; i osoba autora; i fakt, e go w ogle - puszczono. Oliwy do ognia miay dolad organizowane na jego temat dyskusje:
52 53
Zob. Twrczod 1956, z. 1. Kazimierz Brandys Pomylny wiatr Kunica 1949, s. 32. 54 Zob. Kultura 1981, nr 42. 55 Zob. Adam Wayk Lud wejdzie do rdmiecia w: Wiersze i poematy, Warszawa 1957.
wszystko skadao si na atmosfer politycznej sensacji. Przyjrzyjmy si sprawie od mao dotd ogldanej strony - artystycznej. Rozpoczyna si od zaatakowania tego, co stanowi osignicie lat piddziesitych: odbudowy Warszawy. Psioczono na ni wiele; niemniej - Warszawa stana: stan - pisa Wayk w 1950 r. nasz staromiejski gotyk - nasz renesans i barok - nasz monument surowy. Lud wszed - gosi wwczas cytatem ze Sowackiego - do rdmiecia i ustali jednod pikna i pracy - planowania i troski tam, gdzie dotd by tylko pokraczny dom czynszowy... trdowate przedmiecia... izby, gdzie po dwadziecia56. Wanie jednak od gloryfikacji izby, gdzie po dwadziecia zaczyna teraz Poemat dla dorosych, opakujc kamienie szare i wzniose prawdziwe - w ktrych dzwonio wspomnienie, placyk w robotniczej dzielnicy, gdzie szare mury srebrz si od wspomnieo, wreszcie stary grzbiet czteropitrowej kamienicy, ktry czeka na wyrok losu. W obecnej Warszawie widzi tylko patos pod rk z tandet: Place si wij jak kobry, domy si pyszni jak pawie, dajcie mi stary kamyczek, niech si odnajd w Warszawie. Pretensje, gdzie metafizyka podszywa si pod polityk. Tamtej Warszawy nikt mu zwrcid nie moe, bo - jej nie ma, jeliby za naprawd chodzio mu o literaln rekonstrukcj, to mg si przecie przejd po Rynku Starego Miasta, ktrego gotyk sawi pid lat temu. Czemu te dziwaczne pretensje wanie pod adresem architektury? Cech palinodii - przypomnijmy - stanowi przy identycznoci tematu odwrotnod ujcia. Autor zaczyna od oplwania architektury nie dlatego, e ta moe i na nie zasuguje, lecz e j dawniej gloryfikowa. Stesichoros sw palinodi ratowa si od lepoty fizycznej, jak zesali nao bogowie; Wayk - od lepoty politycznej, jak zesa nao - kto? Wanie kto? Bo oto wsplna cecha wczesnych palinodyj: wszyscy ich autorzy - nie tylko Wayk zrzucaj win za swe zalepienie na jakiego wa-kusiciela, ktry namwi ich na dogmatyzm. U Andrzejewskiego Torquemada otumania modego mnicha argumentami na rzecz wprowadzenia inkwizycji57; u K. Brandysa kierownik Instytutu Organizacji Kultury, dr Faul, skania zapaleocw z teatru Grenada do grania propagandowych szmir58. U Wayka pojawiaj si anonimowi oni, ktrzy: Przybiegli, woali: w socjalizmie skaleczony palec nie boli. Skaleczyli sobie palec. Poczuli. Zwtpili.
56 57
Poemat dla dorosych (tame). Jerzy Andrzejewski Ciemnoci kryj ziemi, Przegld Kulturalny 1957, nr 12-17. 58 Obrona Grenady l.c.
Gdyby zamiast oni byo ja, zmianie ulegaby sama problematyka: naleaoby wyjanid, dlaczego najpierw woaem, pniej zwtpiem. A moe - dajmy na to - woaem, dopki byem - do 1954 r. - naczelnym redaktorem Twrczoci, zwtpiem za w chwili, gdy mnie usunito? Tak czy owak, postawione w osobie pierwszej, zagadnienie skomplikowaoby si niepomiernie i pogbio. Nie do tego jednak, by je pogbiad, spieszno Waykowi, lecz -by uwag odwrcid od siebie, by uderzyd si - moliwie gono - w cudze piersi. Znika eo ipso moliwod analizy psychologicznej dogmatyzmu, ktr mgby przeprowadzid tylko na sobie samym; znika rozrnienie midzy zakamaniem a wiadomym garstwem59. Sowem, zagadnienie praktyczne, jak dokonad okrelonego posunicia, jak moliwie szybko przejd na drug stron, zasania problematyk intelektualn, ktra dopiero tutaj mogaby si rozpoczd. W Poemacie dla dorosych - by do niego po wrcid - Wayk narusza jeszcze kolejne wczesne tabu: budow Nowej Huty. I znowu pomija spraw zasadnicz: grzechem pierworodnym bya tu niewaciwa lokalizacja. Zbudowano j zbyt blisko Krakowa, ktry miaa zatrud w przyszoci wyziewami. O tym niebezpieczeostwie nikt jednak nie myla; chodzio o napyw elementu robotniczego, ktry mia odreakcyjnid Krakw. Wayk porusza natomiast z naciskiem inne - nieuniknione przy tak masowej migracji - zjawisko: tzw. zepsucie obyczajw. Chopcy lataj, kotami po murze i eoskie hotele, te wieckie klasztory, trzeszcz od tara. Gdzie indziej znw pitnastoletnie kurewki schodz po deskach do piwnic. A w ogle - wieo przybyli ze wsi modzi za wiele sobie pozwalaj: czapi i gwid w botnistych ulicach: wielka migracja, skudlona ambicja, na szyi sznurek - krzyyk z Czstochowy, trzy pitra wyzwisk, jasieczek puchowy, maciora wdki i ambit na dziewki, .............................. wypchnita nagle z mrokw redniowiecza masa wdrowna, Polska nieczowiecza... Jak na poemat dla dorosych (bo nie dla dorastajcych przecie), i to - pisany przez czowieka obyczajowo wyzwolonego, sprawy tzw. demoralizacji wychodz tu zanadto na plan pierwszy. W koocu, naturalia non sunt turpia i wyrzekania starszych panw - spod jakiegokolwiek znaku - nigdy tu wiele nie pomagay. Bardziej uzasadnione s wyrzekania na funkcjonowanie systemu: s ludzie czekajcy na papierek, s czekajcy na sprawiedliwod, s ludzie, ktrzy dugo czekaj...
59
Rozrnienia tego dokona u nasz po raz pierwszy Irzykowski. Oto co pisaem na ten temat w szkicu Pocztki, wietnod i upadek rodziny Modziakw. Irzykowski wywodz tam twierdzi, e Tartuffe jakim go Molier przedstawia jest zwykym oszustem i e sztuka mogaby nas interesowad dopiero wtedy, gdyby jego udawanie byo zarazem prawd. (Beniaminek), Warszawa 1934, s. 70) Wchodz tu w gr dodaj dwa cakiem odmienne pojcia udawania: przed innymi i przed samym sob. (Zob. ZPK, t. III, s. 418-451).
Jeeli - tak suszne i oczywiste - zarzuty uznano w swoim czasie za rewelacj, to wina spada na cenzur, ktrej zakazy tak obniyy poprzeczk, e dla rewelacyj autentycznych - miejsca zabrako. Stajemy u rde oglnego obnienia poziomu literatury powojennej: jeeli stwierdzanie oczywistoci staje si odkryciem, to dla odkryd prawdziwych nie ma ju miejsca. Nie dokona ich te Wayk w swym Poemacie; odkry co najwyej karty, starannie dotd zakrywane za co czed mu i chwaa! Odkry je jednak - trzeba powiedzied rwnie i to - w sposb nieco sztuczny i podrabiany. Nawet gwara ludowa, na ktr si tu i wdzie sadzi, owa maciora wdki, w ambit na dziewki, wszystko to jest wymylone przez czowieka, ktry - niczym w starozakonny Sarmata z Murzyna warszawskiego Sonimskiego - kae sobie podad na obiad - szaraka. Jestem prni przez ktr przebiegaj fale - powie sam o sobie Wayk w alach przechodnia (1963). I moe jestem czym wicej ale nie mam okazji. Nie, nie okazji brak naszemu przechodniowi; brak mu okrelonej osobowoci. Jego poezja, jak rodzia si, tak i rodzi z naladownictwa. Jest to twrczod skrztnego ucznia - to Apollinaire'a, to Maxa Jacoba, to Erenburga, autora Odwily. Posusznie przyjta bya nawet ideologia, ktrej przez lat kilkanacie by tak niezmordowanym gosicielem. Czy nie warto przypomnied cytowanych ju w jednym z poprzednich rozdziaw sw bohatera Waykowskich Mitw rodzinnych Ambrodziewicza, skierowanych do yda Maxa Blaufelda. Wierzy pan w twierdzenia matematyczne - mwi Ambrodziewicz - bo jako emancypujcy si yd nie ma pan innej wiary. Si kontrastu szacunek pana dla wiedzy cisej wzrasta na tle chwiejnoci we wszelkich innych sprawach. Chwiejnod, brak tradycji, brak ideologii, skonnod do imitacji, wszystkie te - stawiane asymilujcym si ydom - zarzuty skdci ju znamy: czy nie ze spraw, wytyczanych kosmopolitom w gronym okresie, ktry zamkn lata czterdzieste? (Warto w nawiasie napomknd, e termin kosmopolita, jak formalista pojawia si wwczas nieraz w wystpieniach samego Wayka). Czy nie wkraczamy na tamt niebezpieczn ciek? Czy nie otwieramy drogi rasizmowi? Nie stawiamy jednak tych zarzutw w sensie rasowym. Mia korzenie - i to jakie! - prasowiaoski Lemian60; mieli je - po swojemu - Tuwim i Sonimski. Ale nawet brak tradycji, nieprzynaleenie nigdzie, wytartod mona przez przyznanie si do nich tak odwrcid, aby uczynid z nich potny motor twrczoci. Przykadem - Kafka.
60
Jest to ironiczne okrelenie uyte w stosunku do tego poety przez j. i. (Jarosawa Iwaszkiewicza) w Skamandrze (luty 1922, z. XVII, s. 126).
Tak to, tak. Obudzona w nocy sysz, tak to, tak, omotanie ciszy w cisz. Wiersz ukazuje cigod spraw - wojennych i powojennych. Spotykajc si za granic z zarzutem przemilczania tych ostatnich przez literatur polsk, mogem si nieraz na ten wanie utwr powoad. Oskarycielski wiersz dziaa - mog stwierdzid - zawsze na rzecz kraju, gdzie - odwaono si go napisad. Wrdmy do zagadnienia filosemityzmu powojennego. Zdaj sobie spraw, e - dokonujc z nim obrachunku jako z mod - naraam si na zarzut - podgrywania stronie przeciwnej. Sytuacja nie jest po temu - powiedz mi. - Nie czas aowad r, gdy pon lasy; ani walczyd o imponderabilia, gdy zagroone s wartoci zasadnicze. Zarzuty podobne - przypominam - paday na mnie ze strony przeciwnej w okresie dogmatyzmu. A jednak kodeks artystyczny i intelektualny winien obowizywad i w oblonym miecie; w kraju, ktry jest poligonem midzynarodowego konfliktu, winne pozostad moliwe - literatura i krytyka literacka. Racj bytu tej ostatniej jest prawo do stosowania kryteriw jak najsurowszych wobec pisarzy - o chodby najszlachetniejszych intencjach. Z t myl przystpuj do oceny wymienionych powyej odgazieo tematyki ydowskiej: okupacyjnego, maomiasteczkowego, biblijnego. Wyczerpujce potraktowanie odnonych autorw nie ley jednak w moich moliwociach; mog jedynie zastosowad raz jeszcze selekcj Noego61, wybierajc z kadego gatunku po jednym okazie reprezentatywnym.
61 62
Po raz pierwszy uyem tego okrelenia w Ewolucji polskiej poezji 1945-1968 (ZPK, t. I, s. 324-364). Pierwodruk Kultura, Pary, sierpieo 1957. Przedruk ycie Literackie 1957, nr 30, (ZPK, t. III, s 387-410). 63 Z wiersza Ksiyc ulicy Pawiej Wadysawa Broniewskiego.
wszelkie postulaty wczesnej propagandy: wzywa do powrotu onierzy armii Andersa64; oskara brytyjskie wadze okupacyjne o - wygadzanie strefy zachodniej Niemiec65; wybrzydza si na Zachd i jego sztuk66; odradza emigrowanie do Izraela, znad morza ywego - jak pisze - nad Morze Martwe67; ba! podkrela swj brak wizi z ydostwem i ekskluzywny patriotyzm polski68. Wszystko to nie przeszkadza, e najgortszy odzew budz wanie opowiadania ydowskie. Czd administratorw powojennej Polski odnajduje we wspomnianych ju nowelach Jzefw i Koo wasn przeszod. W ogle za - dziaaj one jako katalizator wieo obudzonego filosemityzmu. Z wyrazami uznania dla nich pieszy i partyjna Kunica, i katolicki Tygodnik Powszechny; i wszechchwalca Matuszewski, i wszechwybrzydzacz Sandauer. Czytana na wieczorze literackim w odzi Kartka znaleziona pod murem straceo robi wraenie wstrzsajce. Kooczy si ona hodem oddanym pamici tych pisarzy, ktrzy zginli, nie zdywszy wypowiedzied si do kooca. I nachyleni nad tymi drcymi, bratnimi sercami, ktrych sowo, poczte w mce, pozostao bekotem - zadryjcie! Dzi - czytajc zakooczenie na nowo - wyczuwamy w nim zapowied raka, ktry zacznie niebawem toczyd t twrczod. Miliony zginy, a Rudnicki - zauwaa tylko tragedi literatw, ktrzy nie dopisali ostatniego sowa. Z czasem w literatocentryzm, ktry jest w gruncie rzeczy egocentryzmem, rozronie si, poerajc inne tkanki. W atmosferze bezgranicznego uwielbienia, jakim otoczyo go dzkie rodowisko artystyczne - pisz w Bez taryfy ulgowej - zaczy si w tej twrczoci dokonywad charakterystyczne przesunicia: jej terenem staj si coraz czciej domy literatw, przedmiotem za - zawodowe rywalizacje, cotygodniowe notowania faworytw na krytycznej giedzie. Szczyty osiga w narcyzm w Paeczce, czyli Kademu to, na czym mu mniej zaley. Jest to co - pisz w rodzaju feerii, gdzie wszelkie narcystyczne yczenia, wszelkie sny o tym, aby ludzie leeli u stp pisarza, doznaj nieskrpowanej realizacji Wtpi, czy literatura wiatowa zna profuzj zachwytw, podobn do tej, jaka rozlega si tu na czed piknego Gabriela, autora granej we wszystkich teatrach i rozbrzmiewajcej ze wszystkich gonikw sztuki Kademu to, na czym mu mniej zaley. Identycznod tytuu sztuki z podtytuem Paeczki zawiera subteln aluzj, e identyczni s rwnie ich twrcy; w ten sposb wszystkie komplementy, skierowane do piknego Gabriela, inkasuje sam autor. Narcyzm - powie jednak kto - to choroba niemal zawodowa; dlaczego akurat na twrczod Rudnickiego miaby wpynd a tak zgubnie? Dystans lat pozwala odpowiedzied i na to pytanie. Nie o samo dzkie rodowisko artystyczne tu chodzi. Problem jest szerszy i dotyczy zmienionego stosunku do ydw znacznej czci inteligencji polskiej, dla ktrej Rudnicki staje si tej sprawy reprezentantem.
64 65
Major Hubert z armii Andersa. W Ucieczce z Jasnej Polany Anglicy spieraj si z Amerykanami o prawo do pochowania wielkiego pisarza niemieckiego Klausa Hofera, zmarego na emigracji. Pierwsi nie bardzo majc czym karmid swoj stref, chc jej dad przynajmniej parudniow pomp aobn. Drudzy chc si wyrzec kompletowania (?) zwok Hofera jedynie za cen pewnych awansw w skadzie dyrekcji przemysu stalowego. 66 () to, co robi Zachd w wikszoci wypadkw przestao (nas) interesowad czytamy w Ignasiu eku. 67 ywe i martwe morze. Niechd do wyjazdu z Polski motywuje pisarz - panujc tu swobod stosunkw erotycznych. Czy jest miod midzy dwojgiem ludzi, ktrej ten ustrj stanby na wspak (!)? pyta. 68 Uwaam si zawsze przede wszystkim za Polaka, reszta to moje zawie sprawy pisze w Wielkim Stefanie Koneckim.
Omyk, ktra spowodowaa zaamanie si tej - w koocu niepoledniej - twrczoci, byo, e fal filosemickich uczud przyj na wasne konto, stajc si rodzajem martyrologicznej primadonny. W istocie, ronie w tych opowiadaniach z biegiem czasu element kokieterii: dowody daj w swoim pamflecie. Rudnicki - pisz tam - produkuje mity spoeczne na uytek pensjonarek. Dzi zarzut mona ucilid: przedmiotem mitu s wyzacani w pamici ydzi, za ktrych symbol uwaa - samego siebie. Mamy tu - tak czst w zjawiskach socjologicznych - gr wzajemnych uwarunkowad. Twrczod ta i stoi u pocztku filosemickiej mody, i jest jej wynikiem; Rudnicki to - i koryfeusz, i wytwr rodowiska, ktre przeniesie si niebawem z odzi do Warszawy; i koryfeusz, i produkt owego Wersalu, ktry - jak niegdy pisaem - w latach 1945-1947 powsta w dzkim domu literatw...
69
Jako tpiciela odchylenia formalistycznego ukazuje go w zabawnej scence Autoportretu z pamici Henryk Vogler (Krakw 1981, t III, s. 129-130). 70 Zob. Zbigniew Bieokowski Gosy w ciemnoci Juliana Stryjkowskiego, Twrczod 1956, z. 2.
Za to kada stronica, ba! kade zdanie zawiera - jzykowy lub obyczajowy - rodzynek, ktry potwierdza mniemanie czytelnika, e ydzi s tacy inni. Jacy inni? Od strony wygldu s to postaci mao pocigajce: w przeciwieostwie do Rudnickiego uprawia on co w rodzaju ydowskiego turpizmu. Od strony jzyka uywaj raz po raz idiomw wyjtkowo odraajcych w rodzaju niejeden zielony robak z ciebie wylezie71 albo co ciebie nagle ugryza jaka pcha w prosty poniedziaek72, co naley sobie wyobrazid wygoszone z odpowiednim zaciganiem. Sprbujmy postawid sobie pytanie, w jakim jzyku mwiy pierwowzory. Nie po polsku chyba; musiayby zadawad sobie trud nadludzki, by tak bezustannie kolawid polszczyzn. Rzecz jednak w tym, e mwiy one bezbdnie - tyle e po ydowsku. Ich poprawne jidysz tumaczy jednak Stryjkowski na pokraczn polszczyzn - po to, by uwydatnid egzotyk i postaci, i sposobu ich mwienia. Wraenie obrzydliwoci, jakie budz cytowane wyraenia, byo jednak dla ludzi, posugujcych si naturalnie tym jzykiem, niewyczuwalne, podobnie jak Francuz w powiedzeniu tirer les vers du nez (dos. wycigad robaki z nosa) nie zauwaa robakw, syszy za jedynie znaczenie wybadad kogo czy wysondowad. Dowd owego ydowskiego turpizmu mona by rwnie dobrze, co na warstwie jzykowej, przeprowadzid i na - obyczajowej: kady szczeg dziaa jedynie na zasadzie swej egzotycznoci, co stanowi - jak wiadomo - cech wszelkiej sprzedaowej tandety, wszelkich perskich jarmarkw. Zapyta kto, czy te ciuchy s przynajmniej autentyczne. Niestety, nie s. Informacje o ydach bywaj nieraz wyssane z palca: aby zmwid modlitw pomiertn, kadysz, trzeba - wedug Przybysza z Narbony - co najmniej dziesiciu osb73. Ot nic podobnego! Gdyby w miejscowociach mao zaludnionych przez ydw czekad z pogrzebem na zjawienie si a dziesiciu osb, ile to zwok leaoby nie pochowanych! Nie modlitwa pomiertna, lecz zwyke naboeostwo wymaga obecnoci dziesiciu osb (tzw. minjan). Na wszystkie tajku (kwestie nie rozwizane - A.S.) odpowie Mesjasz - czytamy w Gosach w ciemnoci74. Ot nic podobnego! Kwestie te rozwie nie Mesjasz, lecz prorok Eliasz, rodem z Tyzbe, czyli Tyzbejczyk. To wanie oznacza tajku, zoone z inicjaw Tiszbi Jiszpot Kuszioth Ubaajoth (Tyzbejczyk rozstrzygnie zagadnienia i problemy). Wszystko to razem - czytamy w Austerii75 - ma trwad szed tysicy lat. Chaos trwa dwa tysice lat, nasz wiat bdzie trwa dwa tysice lat, od nadejcia Mesjasza do kooca wiata te bdzie dwa tysice lat. Ot nic podobnego! Era ydowska liczy si od stworzenia wiata: obecnie mamy rok 5682. Ani pocztku chaosu (ktry musiaby w takim razie byd datowany), ani trwania wiata po przyjciu Mesjasza chronologia ta uwzgldnid nie moe.
71 72
Julian Stryjkowski Gosy w ciemnoci, Warszawa 1956, s. 36. Tame, s. 48. 73 Julian Stryjkowski Przybysz z Narbony, Warszawa 1978, s. 19. 74 Julian Stryjkowski Glosy w ciemnoci, op. cit., s. 39. 75 Julian Stryjkowski Austeria, Warszawa 1966, s. 88.
Sowem, powieci Stryjkowskiego to podrabiany autentyk, w ktry wkalkulowane jest spojrzenie goja, jego niewiedza, jego apczywod na egzotyk, jego - pene moe najlepszych chci, ale wywodzce si z czasw pogardy - wyobraenie o ydach jako o prostaczkach, o ich jzyku - jako o z samej swej istoty niepoprawnym, pozbawionym gramatyki i ustalonego sownictwa, ponadto za dod obrzydliwym - argonie. Jest to, sowem, prba, aby stworzyd caod filosemick z pojd allosemickich. Allo- czy anty-? cise rozgraniczenie trudno przeprowadzid. Wspczesna nasza literatura obrodzia poza Stryjkowskim - spor iloci utworw, ktre - powstae w zamiarze suenia sprawie humanizmu - zdradzaj mimo woli, e autor ywi si wyobraeniami, czerpanymi ze starego antysemickiego zbiornika76. Tod i wielki Tuwim patrzy niekiedy i na siebie, i na innych ydw spojrzeniem demonizujco-allosemickim: pisalimy o tym powyej.
3. Autor! Autor!
Zajmijmy si trzecim z kolei pisarzem, z rzadka tylko proz uprawiajcym: jak na prozaika jest zbyt abstrakcyjny, zbyt mao przywizuje wagi do konkretu. Jego opowiadania - okupacyjne i przedwojenne - nie wywoay te spontanicznego odzewu, jaki towarzyszy tamtym. Najwiksze zainteresowanie budzi krytyk o tematyce - zasadniczo polskiej. Mowa, oczywicie, o Arturze Sandauerze, ktrego - mimo dod intymnych z nim kontaktw - nie moemy tu pomind. Jest to osobowod wyranie pknita, o czym wiadczy chociaby wspomniana dwoistod twrczoci, skoncentrowanej - jeli o biografi chodzi - na tematyce ydowskiej, jeli o krytyk - na kulturze polskiej (chod i ten podzia zatarty przez wydan ostatnio ksik o Biblii). Niemniej - dwoistod pozostaje. Przedwojenne - tym bardziej za okupacyjne - dzieje Sandauera to historia przeladowanego za swe pochodzenie yda. Jako pisarz natomiast jest kim bardzo - moe nadto? - polskim z jzyka: jego puryzm ma w sobie co neofickiego. Ta polskod jest jednak rodkowoeuropejska, austriacka. Urodzi si jeszcze pod Franciszkiem Jzefem, ksztaci - w jednym z klasycznych gimnazjw galicyjskich. Jeli - powtarzamy jego biografia jest zdecydowanie ydowska, to krytyka koncentruje si wok kultury polskiej oraz antyku (wzbogaconego ostatnio o Bibli). Klasyczne nihil nimis nakada si u niego na odziedziczony po przodkach fanatyczny temperament. Wynika osobowod sprzeczna:
76
Przypomnijmy - z teje parafii - wiersz Pacz yda Stanisawa Grochowiaka, gdzie autor - moe i w najlepszej intencji - ukazuje, jak to (...) yd, grzebic crk, boleje gwnie nad tym, e zbek miaa szczerozoty, przy okazji za chce uczynid geszeft z ziemi. Do tego miego handelku Rachel - matka przypuszczalnie - dodaje swoje po czemu. Psu ustpi z drogi - Ludziom rce bd liza - wszy otocz suebnoci - oto jak charakteryzuje siebie w yd. (Cytat, zapoyczony z mojej Ewolucji polskiej poezji 1945- -1968, gdzie utwr Grochowiaka jest w caoci przytoczony). Wierszem tym - jako utworem penym ludzkiego wspczucia zachwyca si w Rzeczy wyobrani (Warszawa 1959, s. 259) Kazimierz Wyka, ktry dostrzega oczywicie jego antysemickie elementy, lecz - w peni je akceptuje. Utwr - przyznaje - napisany jest w zej i miesznej polszczynie, w zwrotach, ktre byy argumentem zoologicznym antysemitw, lecz wanie ten kontrast czyni ujcie istotnie nowym... etc. Wiersz budzi jednak nie ludzkie wspczucie, lecz odraz: mimo woli wyszo antysemickie szydo z filosemickiego worka.
moderantysta-pasjonat, kto, kto gosi namitnie klasyczne umiarkowanie, kto z przesad walczy o brak przesady. Dwoistoci tej Sandauer nigdy nie przezwyciy, problemu samookrelenia nie zaatwi. W ogle sprzecznoci swoich nie rozstrzyga; poddaje je tylko analizie. Nie rozstrzygnid mona te po nim oczekiwad, lecz jedynie - wyjanieo. Jest zawieszony zawsze w wahliwej rwnowadze. Std te obce mu s - przeomy duchowe, waciwe jego kolegom. Wnioski ma za niego wycigad czytelnik; on znajdzie zawsze manewr, by uniknd decyzji, by zachowad konsekwencj w nieokrelonoci, stanowisko - jedno i adne. Czyby i ta niechd do przeomw miaa w sobie co ydowskiego? Wszystkie inne narody europejskie przeyy nawrcenie na chrzecijaostwo, ktre pograo przewanie dotychczasow ich kultur w niepamici. Tylko ydzi na nic si nie nawracali, niczego nie zapominali. e jednak prastara religia wymagaa unowoczenienia, wic wci wynajdywali rozmaite manewry, by przy zmienionej treci zachowad nie zmienion form. Formaln jednolitod osobowoci zachowuje i Sandauer: sens jego wypowiedzi pozostaje obiektywny, bezstronny, neutralny. Jemu chodzi o co innego: o ukazanie struktury, o opis sytuacji. Jeeli jest nie tylko krytykiem, ale i tumaczem poetyckim, to chyba dlatego, e brak okrelonych treci uczuciowych zastpuje wirtuozeri formaln. Trwajc wci w stanie wahliwej rwnowagi, wszelki wybr uwaa za naiwnod. Wanie przez w brak odpowiedzi na pytania czytelnika moe zainteresowad jako pisarz. Jako czowiek jest natomiast postaci w podwjnym tego sowa znaczeniu niemoliw: bo i nie do zniesienia, i nieprawdopodobn. Na niemoliwoci zasadza si te - najbardziej charakterystyczna dla jego prozatorskiego dorobku opowied Pamitniki Mieczysawa Rosenzweiga. Bohater, zbudowany z dwu nienawidzcych si powek, o nazwisku, wygldzie, biografii - ydowskich, o imieniu, kulturze i estetyce - polskich, jest sprzecznoci wcielon. Z jednej wic strony ydostwa swego nie akceptuje i - waciwie - chciaby je ukryd; z drugiej opowiada o nim w pierwszej osobie, czyli ukryd go nie chce. Opowied likwiduje sam siebie. Gdyby Rosenzweig chcia ukryd swe ydostwo, nie mwiby o nim; gdyby by dod niemdry, aby si go wstydzid, nie byby dod mdry, aby je eksponowad. Za sprzecznociami, ktre opowied t rozsadzaj, kryje si inna -.-gbsza. Oto w myl pojd allosemickich ydzi to nard witoprzeklty, nard-Lucyfer: jest tu czego si wstydzid, jest i z czego byd dumnym. Rosenzweig,- ktry eksponuje, co chciaby ukryd, to ostatni reprezentant tamtej magicznej ambiwalencji: po nim przyjd ju albo czyci Polacy, albo czyste sabry. Sprzecznod, na ktrej zasadza si jego osobowod, otwiera pod opowieci lej samozaprzeczenia, ktry j pochania. Podobny paradoks ley i u dna tego studium. Asymilacja, ktrej dzieje na przykadach paru pisarzy polskich usiowalimy nakrelid, okazuje si -- waciwie - niemoliwa. Do ydostwa swego nie mona mied stosunku obojtnego: dziedzictwo zbyt cikie, by mona przejd nad nim do porzdku. Mona tylko - albo si go zaprzed, albo je eksponowad. Da to w pierwszym wypadku osobowod nieautentyczn i wytart, w drugim - samonienawidzc i autodemonizujc. Jak twrczod Tuwima, tak i pamitniki Rosenzweiga koocz si - autodemonizacj.
Z nienawici do siebie leczy si Tuwim humorem, owym ha, ha, hi, ktrym zamyka si Wizyta. Rosenzweig leczy si z niej samowiadomoci. Asymilacja si nie udaa, za to udaa si poezja pisalimy powyej o Tuwimie. Podobnie brzmiaaby i ocena Sandauera: Asymilacja okazaa si niemoliwa; za to moliwa si okazaa - analiza jej niemoliwoci. Czy zatem - moliwa jest ksika niniejsza?
Spis treci
Rozdzia I PREHISTORIA ZAGADNIENIA ................................................................................................... 3 1. Sprecyzowanie tematu .................................................................................................................... 3 2. Geneza antysemityzmu ................................................................................................................... 5 3. Stosunek do ydw w dawnej Polsce .............................................................................................. 7 Rozdzia II YDZI W POLSCE XX WIEKU .................................................................................................... 9 1. Przed pierwsz wojn wiatow...................................................................................................... 9 2. W Polsce midzywojennej ............................................................................................................. 10 3. ydzi-Polacy i ich kulturalne znaczenie ......................................................................................... 11 Rozdzia III LITERATURA MIDZYWOJENNA .......................................................................................... 14 1. Julian Tuwim, czyli yd-allosemita ................................................................................................ 14 2. Antoni Sonimski, czyli postp umiarkowany ................................................................................ 17 3. Bruno Schulz, czyli pisarz polski o podwiadomoci starotestamentowej .................................... 19 Rozdzia IV YDZI W LITERATURZE CZASU OKUPACJI ............................................................................ 21 1. Wielki Tydzieo Jerzego Andrzejewskiego, czyli dwie redakcje jednego utworu ........................... 22 2. Czesaw Miosz, czyli poczucie wspodpowiedzialnoci za zagad ............................................. 24 3. Mieczysaw Jastrun, czyli spowied marana .............................................................................. 25 Rozdzia V LWW 1939-1941. FRONT WSCHODNI PIERWSZE LATA POLSKI LUDOWEJ........................ 27 1. Odrodzenie przez Syberie .............................................................................................................. 28 2. Awangardzista w mundurze .......................................................................................................... 30 3. Wciekli czerwoni encyklopedyci ............................................................................................. 33 Rozdzia VI NA MIDZYNARODOWEJ SZACHOWNICY ........................................................................... 36 1. Kultura pod podwjnym mecenatem............................................................................................ 36 2. Pomiertne ycie ydostwa polskiego ........................................................................................... 38 3. Spod mecenatu krajowego pod - zachodni ................................................................................... 41 Rozdzia VII TEMATYKA YDOWSKA W LITERATURZE POWOJENNEJ .................................................... 46 1. Piewca piknie gincych ................................................................................................................ 47 2. Piewca brzydko mwicych ........................................................................................................... 49 3. Autor! Autor! ................................................................................................................................. 51
Czytelnik Warszawa 1982 Okadk i kart tytuow projektowa Jan Bokiewicz Copyright by Artur Sandauer, Warszawa 1982 ISBN 83-07-00960-X Czytelnik. Warszawa 1982. Wydanie I. Nakad 30 320 egz. Ark. wyd. 4,3; Ark. druk. 6,25. Papier druk. m/g., kl. IV, 65 g, 82X104. Oddano do skadania 1 IX 1982 r. Podpisano do druku 28 X 1982 r. Druk ukooczono w listopadzie 1982 r. Zakady Graficzne w Toruniu Zam. wyd. 540; druk. 1368. Z-96. Cena z 40,Printed in Poland Cena z 40,-