You are on page 1of 223

Tytu oryginau

THE GIRL ON THE TRAIN


Wydawca
Grayna Smosna
Redaktor prowadzcy
Katarzyna Krawczyk
Redakcja
Magdalena Wagner
Korekta
Halina Ruszkiewicz
Agnieszka Wjcik
Paula Hawkins, 2015
Copyright for the Polish translation by Jan Krako 2015
Postaci w tej ksice s fikcyjne.
Jakiekolwiek podobiestwo do osb rzeczywistych yjcych czy zmarych jest cakowicie przypadkowe.
wiat Ksiki
Warszawa 2015
wiat Ksiki Sp. z o.o.
02-103 Warszawa, ul. Hankiewicza 2
Ksigarnia internetowa: swiatksiazki.pl
amanie
Piotr Trzebiecki
Dystrybucja
Firma Ksigarska Olesiejuk sp. z o.o., sp. j.
05-850 Oarw Mazowiecki, ul. Poznaska 91
e-mail: hurt@olesiejuk.pl tel. 22 733 50 10
www.olesiejuk.pl
ISBN 978-83-8031-066-7
Skad wersji elektronicznej
pan@drewnianyrower.com

Dla Kate

Pochowalimy j pod srebrzyst brzoz niedaleko starych torw, grb oznaczylimy maym
kopczykiem. Ot, kilkoma kamieniami. Nie chciaam, eby miejsce jej spoczynku zwracao
uwag, lecz nie mogam jej nie upamitni. Bdzie spokojnie spaa, nikt jej nie
przeszkodzi, bo sycha tam tylko piew ptakw i stukot przejedajcych pocigw.

Jedna sroczka smutek wry, dwie radoci pene dni. Trzy to dziewcz urodziwe[1].
Utykam na trzy, nie pamitam, co jest dalej. Huczy mi w gowie, w ustach mam peno
krwi. Trzy to dziewcz urodziwe. Sysz sroki, ich gone skrzeczenie miej si,
namiewaj ze mnie. Cae stado: ze wieci. Widz je teraz, s jak czarna plama na tle
soca. Nie, to nie ptaki, to co innego. Kto nadchodzi. Co mwi.
I zobacz. Zobacz, do czego mnie zmusia.

1 C.J. Daugherty, Dziedzictwo. Przekad Martyna Bielik, Krakw 2013.

Rachel

Pitek, 5 lipca 2013


Rano
Przy torach ley kupka ubra. Co jasnoniebieskiego koszula? przemieszanego
z brudnobiaym. To pewnie mieci, cz adunku zrzuconego nielegalnie w karowatym
lasku porastajcym nasyp. Albo co pozostawionego przez torowcw; czsto si tu krc.
Ale moe to by rwnie co innego. Matka mawiaa, e mam zbyt bujn wyobrani. Tom
te mi to powtarza. Nic na to nie poradz: widz te porzucone achmany, brudny
podkoszulek czy pojedynczy but i od razu myl o tym drugim, o bucie i stopach, ktre je
nosiy.
Szarpnicie, zgrzyt i przeraliwy pisk pocig znowu rusza, kupka ubra znika mi z oczu
i toczymy si do Londynu z prdkoci wawego biegacza. Kto siedzcy za mn wzdycha
z bezradn irytacj: podmiejski z Ashbury na Euston, ten o smej cztery, potrafi wystawi
na prb cierpliwo najwytrawniejszego pasaera. Podr powinna trwa pidziesit
cztery minuty, ale rzadko kiedy tyle trwa: ta cz torowiska jest bardzo stara, zaniedbana,
nkana przez cige problemy z sygnalizacj i niekoczce si naprawy.
Pocig peznie jak w. Trzsc si, mija magazyny i wiee cinie, mosty i wiaty, mija
stojce tyem do torw skromne wiktoriaskie domy.
Przesuwaj si jak na filmie, jak na ujciu z wzka, a ja patrz z gow opart o szyb.
Widz je jak nikt inny, bo pewnie nawet ich wacicielom nie jest dane oglda ich z tej
perspektywy. Dwa razy dziennie mam okazj zajrze do czyjego ycia, cho tylko na
chwil. Obcy ludzie w swoich bezpiecznych domach w tym widoku jest co
pocieszajcego.
Dzwoni czyja komrka, niedorzecznie wesoa, optymistyczna melodyjka. Nie spiesz
si z odbieraniem, wic melodyjka brzmi i rozbrzmiewa. Czuj, jak wsppasaerowie
poprawiaj si na siedzeniach, sysz, jak szeleszcz gazetami i stukaj w klawiatury
laptopw. Pocig szarpie, przechyla si na zakrcie i zwalnia przed czerwonym
semaforem. Prbuj nie podnosi wzroku, prbuj czyta darmow gazet, ktr wcinito
mi do rki na stacji, lecz sowa rozmazuj si przed oczami i nic nie przykuwa mojej
uwagi. Wci widz t kupk ubra tu przy torach, samotn i porzucon.

Wieczorem
Din z tonikiem pieni si na brzegu puszki, gdy podnosz j do ust i pij. Cierpki i zimny
ma smak moich pierwszych wakacji z Tomem, ktre spdzilimy w wiosce rybackiej na
Wybrzeu Baskijskim w 2005 roku. Rano pynlimy na malutk wysp oddalon kilkaset
metrw od brzegu, by kocha si na ukrytych plaach, a po poudniu pilimy w barze
mocny, gorzki din z tonikiem, patrzc, jak chmary plaowych pikarzy graj chaotycznie
w rugby na odsonitym przez odpyw piasku.
Pocigam kolejny yk i kolejny. Puszka jest ju na wp pusta, ale to nic, bo
w plastikowej torbie na pododze mam jeszcze trzy. Jest pitek, wic nie musz mie
wyrzutw sumienia, e pij w pocigu. Thank God its Friday. Zabawa dopiero si
zaczyna.
Z tego, co mwi, w weekend bdzie licznie. Pikne soce, bezchmurne niebo. Kiedy
pojechalibymy pewnie do Corly Wood z wawk i gazetami i spdzilibymy cay dzie,
opalajc si na kocu i pijc wino. Zrobilibymy grilla z przyjacimi albo poszlibymy do
Rose, gdzie z twarzami coraz bardziej zaczerwienionymi od soca i alkoholu
posiedzielibymy do wieczora w ogrdku piwnym, a potem wzilibymy si pod rce
i wrcilibymy chwiejnie do domu, by zasn razem na sofie.
Pikne soce, bezchmurne niebo, nikogo do zabawy, nic do roboty. Takie ycie, ycie,
ktrym teraz yj, jest trudniejsze latem, kiedy wszdzie jest tyle wiata i tak mao dajcej
schronienie ciemnoci, kiedy wszyscy wychodz z domu, kiedy s raco, wprost
agresywnie szczliwi. To mczy i jeli si do nich nie przyczysz, czujesz si podle.
Czeka mnie dugi weekend, czterdzieci osiem pustych godzin do wypenienia. Podnosz
puszk do ust, lecz nie zostaa w niej ani kropelka.

Poniedziaek, 8 lipca 2013


Rano
Znowu podmiejski sma cztery co za ulga. Nie ebym nie moga si doczeka Londynu
i pocztku tygodnia. Wcale nie mam ochoty tam jecha. Chc tylko usi wygodnie na
mikkim welurowym siedzeniu, poczu na twarzy ciepo wpadajcego przez okno soca,
poczu, jak pocig koysze si i buja, buja i koysze przy kojcym akompaniamencie
rytmicznego stukotu k. Wol ju patrze na stojce przy torach domy ni by gdziekolwiek
indziej.
Mniej wicej w poowie drogi stoi wadliwy semafor. Zakadam, e jest wadliwy, bo
niemal zawsze wieci si na czerwono. Zatrzymujemy si przed nim prawie codziennie,

czasem tylko na kilka sekund, czasem na minut. Jeli siedz w wagonie D, a zwykle tak
jest, i jeli pocig staje przed semaforem, a staje niemal zawsze, mam doskonay widok na
mj ulubiony dom: dom numer pitnacie.
Pitnastka jest bardzo podobna do innych domw stojcych przy torach. To wiktoriaski
pitrowy bliniak z dobrze utrzymanym wskim ogrdkiem, dugim na jakie sze metrw
i zakoczonym potem, za ktrym jest pasmo ziemi niczyjej, a potem nasyp. Znam ten dom
na pami. Znam kad ceg, znam kolor zason w sypialni na grze (beowe w granatowy
wzorek), wiem, e z futryny okna w azience odazi farba i e po prawej stronie dachu
brakuje czterech dachwek.
Wiem, e w ciepe letnie wieczory jego lokatorzy, Jason i Jess, wychodz czasem przez
rozsuwane due okno, aby posiedzie na prowizorycznym tarasie na dachu nad kuchni.
Jason i Jess s wspania, wrcz idealn par. On, ciemnowosy i dobrze zbudowany, jest
mczyzn silnym i opiekuczym. Cudownie si mieje. Ona naley do tych drobnych
ptasich kobiet, to prawdziwa pikno o bladej cerze i krtkich jasnych wosach. Ma
odpowiednie do tego rysy twarzy, oprszone piegami wystajce koci policzkowe i liczn
lini szczki.
Wypatruj ich, kiedy stajemy przed semaforem. Rano, zwaszcza latem, czsto widz, jak
Jess pije kaw. I kiedy j widz, czuj, e ona widzi mnie, e na mnie patrzy, i chc do niej
pomacha. Nie, jestem zbyt niemiaa. Jasona widuj rzadziej, bo jest ju w pracy. Ale
nawet kiedy ich nie ma, zastanawiam si, co robi. Moe tego dnia maj wolne i Jess ley
w ku, a on przygotowuje niadanie albo poszli pobiega, bo to do nich pasuje. (Tom i ja
te biegalimy, w niedziele, ja troch szybszym ni normalnie krokiem, on krokiem
wolniejszym, ebymy mogli biec rami w rami). A moe Jess jest na grze, w pokoju
gocinnym, moe na przykad maluje albo bior razem prysznic, ona, opierajc si rkami
o wyoon kafelkami cian, on z domi na jej biodrach.

Wieczorem
Odwrciwszy si lekko do okna, tyem do przedziau, otwieram ma butelk Chenin
Blanc, jedn z kilku, ktre kupiam w Whistlestop na Euston. Wino jest ciepe, ale nic to.
Nalewam troch do plastikowego kubka, zakrcam butelk i chowam j do torebki. Na
picie w pocigu w poniedziaek ludzie patrz mniej przychylnym okiem, chyba e pije si
w towarzystwie, a ja pij sama.
Jest tu sporo znajomych twarzy, ludzi, ktrzy dzie w dzie jed tam i z powrotem, tak
jak ja. Poznaj ich, a oni pewnie poznaj mnie. Ale nie wiem, czy mnie widz, czy widz
mnie tak, jak naprawd jestem.
Jest cudowny wieczr, ciepy, lecz nie duszny. Soce zaczyna leniwie opada,
wyduaj si cienie i drzewa ton powoli w zocistym wietle. Pocig stukocze, mija
szybko pitnastk, postacie Jasona i Jess rozmazuj si w wieczornym socu. Wracajc,
widuj ich rzadko. Jeli z przeciwnej strony nie nadjeda inny pocig i jeli jedziemy

powoli, czasem migaj mi na tarasie. Jeli nie tak jak dzisiaj zawsze mog ich sobie
wyobrazi. Jess siedzi pewnie z nogami na stole i kieliszkiem wina w rku, a Jason stoi za
ni z rkami na jej ramionach. Czuj dotyk jego doni, czuj ich ciar, opiekuczy
i podtrzymujcy na duchu. Czsto przyapuj si na tym, e prbuj sobie przypomnie,
kiedy ostatni raz miaam znaczcy kontakt fizyczny z inn osob, ot, zwyke przytulenie czy
ucisk rki. Gdy o tym myl, drga mi serce.

Wtorek, 9 lipca 2013


Rano
Kupka ubra z zeszego tygodnia wci tam jest, jeszcze bardziej zakurzona i opuszczona
ni kilka dni temu. Czytaam gdzie, e uderzajcy w czowieka pocig moe zedrze
z niego ubranie. mier na torach to nic niezwykego. Podobno umiera tak dwiecie, trzysta
osb rocznie, a wic co najmniej jeden czowiek co dwa dni. Nie jestem pewna, ilu ginie
przypadkowo. Pocig jedzie powoli i uwanie patrz, ale nie widz na ubraniu ladw
krwi.
Zatrzymujemy si przed semaforem, jak zwykle. Widz Jess stojc na dolnym tarasie
przed szklanymi drzwiami. Jest na bosaka, w jasnej sukience we wzorki. Spoglda przez
rami za siebie i pewnie mwi co do Jasona, ktry robi niadanie. Pocig rusza, ale nie
odrywam od niej oczu, nie odrywam oczu od jej domu. Nie chc widzie innych, zwaszcza
tego cztery posesje dalej, tego, ktry kiedy nalea do mnie.
Mieszkaam pi lat przy Blenheim Road dwadziecia trzy, bezbrzenie szczliwa
i bezgranicznie nieszczliwa. I teraz nie mog na niego patrze. To by mj pierwszy dom.
Nie moich rodzicw, nie dom, ktry wynajmowaam z innymi studentami ten by tylko
mj, mj pierwszy. A teraz nie mog, teraz nie chc go widzie. Nie, mog, chc i nie chc
zarazem, prbuj tego nie robi. Codziennie powtarzam sobie nie patrz i codziennie
patrz. Nie mog si powstrzyma, chocia nie ma tam nic, co chciaabym zobaczy,
chocia wszystko, co widz, boli mnie i rani. Chocia doskonale pamitam, jak si czuam,
gdy podniosam wzrok i zobaczyam, e kremow lnian zason w sypialni na grze
zastpiono czym w delikatnym dziecicym ru. Chocia wci pamitam, jak zabola
mnie widok Anny podlewajcej re pod potem w podkoszulku opinajcym jej wielki
brzuch. Zagryzam wtedy wargi, mocno, a do krwi.
Zaciskam powieki i licz do dziesiciu, pitnastu, dwudziestu. Ju. Zosta w tyle, ju go
nie wida. Wtaczamy si i wytaczamy z Witney, przyspieszamy, przedmiecia zlewaj si
stopniowo z brudnym pnocnym Londynem i bliniaki znikaj, ustpujc miejsca
upstrzonym graffiti wiaduktom i pustym domom z powybijanymi szybami. Im bliej Euston,
tym bardziej si denerwuj. Ronie napicie: jak bdzie dzisiaj? Po prawej stronie torw,

jakie piset metrw przed stacj, jest betonowy budynek, niski i zapuszczony. Na cianie
kto namalowa strzak wskazujc kierunek nastpnej stacji i sowa: KONIEC
PODRY. Myl o kupce ubra na nasypie i ciska mnie w gardle.

Wieczorem
Pocig, ktrym wracam wieczorem, ten o siedemnastej pidziesit sze, jest troch
wolniejszy: chocia nie zatrzymuje si na dodatkowych stacjach, jedzie szedziesit jeden
minut, a wic siedem minut duej ni ten poranny. Ale wszystko mi jedno, poniewa tak
jak rano nie spieszy mi si do Londynu, tak wieczorem nie spieszno mi do Ashbury. Nie
dlatego, e to Ashbury, chocia tak, miasto jest okropne: zaoone w latach
szedziesitych rozrasta si w sercu Buckinghamshire jak rak. Ale nie jest gorsze ani
lepsze od jemu podobnych, tych z centrum penym kawiarni, sklepw z telefonami
komrkowymi i filii JD Sports i przedmieciami, za ktrymi rozciga si krlestwo
multipleksw i hipermarketw Tesco. Mieszkam we wzgldnie eleganckiej, nowej
dzielnicy wybudowanej w miejscu, gdzie komercyjne centrum miasta zaczyna przechodzi
w przedmiecia, ale to nie jest mj dom. Moim domem jest ten przy torach, ten, ktrego
byam wspwacicielk. W Ashbury ni nie jestem, nie jestem nawet najemczyni
jestem lokatork i zajmuj may pokj w bezbarwnym, nierzucajcym si w oczy
dwupoziomowym mieszkaniu Cathy, wszystko dziki jej uprzejmoci i przychylnoci.
Zaprzyjaniymy si na studiach. Tak na p gwizdka, bo nigdy nie byymy
prawdziwymi przyjacikami. Na pierwszym roku Cathy mieszkaa po drugiej stronie
korytarza, chodziymy na te same zajcia i podczas tych pierwszych oniemielajcych
tygodni, zanim poznaymy ludzi, z ktrymi miaymy wicej wsplnego, byymy
naturalnymi sojuszniczkami. Od drugiego roku widywaymy si coraz rzadziej, a po
studiach nie widziaymy si chyba ani razu, nie liczc lubw koleanek czy kolegw.
Jednak tak si przypadkiem zoyo, e w mojej godzinie potrzeby Cathy miaa wolny pokj
i uznaam, e to sensowne rozwizanie. Byam pewna, e potrwa to tylko par miesicy,
najwyej p roku, poza tym nie bardzo wiedziaam, co robi. Nigdy nie mieszkaam sama,
rodzicw zamieniam najpierw na wsplokatorki, potem na Toma. Doszam do wniosku,
e to bardzo dobra propozycja, i si zgodziam. Byo to prawie dwa lata temu.
Nie, nie jest a tak strasznie, Cathy jest mia. Moe si troch narzuca, lecz jest mia.
I kae mi to zauwaa. Jej uprzejmo jest wypisana wielkimi literami, to jej najwaniejsza
cecha i Cathy chce, ebym j dostrzegaa, czsto, niemal codziennie, co bywa mczce. Ale
w sumie nie jest tak le, bywaj gorsze wsplokatorki. Nie, w mojej nowej sytuacji
(wci jest dla mnie nowa, chocia miny ju dwa lata) to nie ona mi najbardziej
przeszkadza ani nawet nie Ashbury. Przeszkadza mi to, e nie jestem pani siebie. W jej
mieszkaniu zawsze czuj si jak go, ktry ju dawno powinien by wyj. Czuj si tak
w kuchni, gdy walczymy o miejsce, robic kolacj. Czuj si tak, gdy Cathy siedzi obok
mnie na sofie, kurczowo ciskajc pilota w rce. Jedynym miejscem, gdzie mog by

naprawd u siebie, jest mj malutki pokoik, do ktrego wcinito podwjne ko i biurko,


tak e ledwo mona midzy nimi przej. Wygodnie mi tam, ale nie jest to miejsce, gdzie
chciaoby si by, dlatego skrpowana i bezsilna przesiaduj gwnie w salonie albo przy
kuchennym stole. Straciam kontrol nad wszystkim, nawet nad domami w mojej gowie.

roda, 10 lipca 2013


Rano
Upa narasta. Dopiero wp do dziewitej, a ju jest duszno i powietrze jest ju cikie od
wilgoci. Chciaoby si burzy, ale niebo jest bezczelnie czyste, jasne, bladobkitne.
Wycieram pot z grnej wargi. Szkoda, e nie kupiam wody.
Tego ranka ku swojemu bolesnemu rozczarowaniu nie widz Jasona i Jess. To gupie,
wiem. Przygldam si domowi, ale nie ma tam nic do ogldania. Zasony na dole s
rozsunite, ale drzwi na ogrd kto zamkn i w szkle igraj promienie soca. Zamknite
jest rwnie okno na taras. Moe Jason wyszed do pracy? Myl, e jest lekarzem
i pracuje w ktrej z tych zagranicznych organizacji. Jest cigle pod telefonem, na szafie
zawsze czeka spakowana torba. Kiedy w Iranie jest trzsienie ziemi albo kiedy Azj
nawiedza tsunami, rzuca wszystko, chwyta torb i w cigu kilku godzin jest ju na
Heathrow gotw lecie i ratowa ludziom ycie.
Jess w swoich odwanie wzorzystych sukienkach i butach Converse, ze swoj urod
i postaw, pracuje pewnie w przemyle modowym. A moe muzycznym albo w reklamie,
jest stylistk albo fotograficzk. No i dobr, artystycznie utalentowan malark. Widz j
teraz w pokoju gocinnym na grze: gona muzyka, otwarte okno, pdzel w rku
i olbrzymie ptno oparte o cian. Bdzie tam do pnocy Jason wie, e lepiej jej nie
przeszkadza, kiedy pracuje.
Oczywicie nikogo nie widz. Nie wiem, czy Jess maluje, czy Jason cudownie si
mieje ani czy Jess ma piknie uksztatowane koci policzkowe. Nie widz std rysw jej
twarzy, ani razu nie syszaam jego gosu. Nigdy nie widziaam ich z bliska, bo kiedy
mieszkaam przy Blenheim Road, jeszcze ich tam nie byo. Przeprowadzili si po tym, jak
odeszam, a wic mniej wicej przed dwoma laty, nie wiem dokadnie kiedy. Zaczam ich
zauwaa rok temu, tak myl, i stopniowo, po kilku miesicach, stali si dla mnie kim
wanym.
Ich imion te nie znam, wic musiaam ich jako nazwa. Jason, bo jest przystojny jak
brytyjski gwiazdor filmowy, aden tam Depp czy Pitt, tylko Firth albo Jason Isaacs.
A Jess po prostu dlatego, e idzie w parze z Jasonem, e pasuje do jej urody
i beztroskiej postawy. S tandemem, zgranym duetem. I wiem, e s szczliwi. S tacy,
jakimi pi lat temu bylimy Tom i ja. S tym, co straciam, wszystkim tym, czym chc by.

Wieczorem
Moja bluzka, niewygodnie obcisa, z napitymi na piersiach guzikami, jest przepocona
i pod pachami mam lepkie, wilgotne plamy. Piek mnie oczy, drapie mnie w gardle. Tego
wieczoru nie chc, eby droga powrotna si przeduaa. Chc wrci do domu, rozebra
si i wej pod prysznic, by tam, gdzie nikt nie moe mnie zobaczy.
Patrz na siedzcego naprzeciwko mczyzn. Jest mniej wicej w moim wieku, ma
trzydzieci, trzydzieci pi lat i ciemne wosy siwiejce na skroniach. I ziemist cer. Jest
w garniturze, ale zdj marynark i rzuci j na siedzenie obok. Stoi przed nim cieniutki jak
papier MacBook. Mczyzna wolno pisze. Na prawej rce ma srebrzysty zegarek z duym
cyferblatem, chyba drogi to Breitling? Cigle zagryza wntrze policzka. Pewnie jest
nerwowy. Albo gboko zamylony. Pisze wany mejl do kolegi z nowojorskiego biura lub
starannie sformuowany list do przyjaciki, w ktrym z ni zrywa. Nagle podnosi gow
i spotykamy si wzrokiem. Patrzy na mnie, potem na ma butelk wina na stoliku. Ucieka
spojrzeniem w bok. W uoeniu jego ust jest co sugerujcego zniesmaczenie. Budz w nim
odraz.
Nie jestem ju taka jak kiedy. Przestaam by powabna, jestem na swj sposb
odstrczajca. Nie tylko dlatego, e przytyam, e od picia i z braku snu mam napuchnit
twarz. Jest tak, jakby ludzie widzieli wszystkie moje urazy, jakby dostrzegali je w moich
oczach, w tym, jak si nosz, jak si poruszam.
Pewnego wieczoru w poprzednim tygodniu, gdy zeszam na d po szklank wody,
podsuchaam w salonie rozmow Cathy z jej chopakiem Damienem. Jest samotna,
mwia Cathy, naprawd si o ni martwi. Samotno nikomu nie suy. I dodaa: Nie
znasz nikogo z pracy albo z klubu rugby?. Na co Damien odpar: Kogo dla Rachel? Nie
chc si wygupia, ale nie sdz, ebym zna kogo a tak zdesperowanego.

Czwartek, 11 lipca 2013


Rano
Skubi plaster na palcu. Jest mokry, zamk, gdy myam rano kubek po kawie. Robi
wraenie lepkiego i brudnego, chocia rano by czysty. Nie chc go zdejmowa, bo mocno
si zaciam. Kiedy wrciam do domu, Cathy nie byo, poszam wic do monopolowego
i kupiam dwie butelki wina. Wypiam jedn, po czym pomylaam, e korzystajc
z nieobecnoci Cathy, usma sobie stek z czerwon cebul i zjem go z saat. Dobry,
zdrowy posiek. I krojc cebul, zaciam si w palec. Pewnie poszam do azienki, eby
go obmy, a potem pooyam si i o wszystkim zapomniaam, bo kiedy si obudziam,

usyszaam Cathy i Damiena, ktrzy mwili, e to ohydne zostawia kuchni w takim stanie.
Cathy przysza do mnie na gr, cicho zapukaa i uchylia drzwi. Przekrzywia gow
i spytaa, czy dobrze si czuj. Przeprosiam j, nie wiedzc za co. Powiedziaa, e nic nie
szkodzi, tylko czy mogabym po sobie posprzta? Na desce do krojenia bya krew,
a w salonie pachniao surowym misem, bo na blacie wci lea siniejcy ju stek.
Damien nawet si ze mn nie przywita. Na mj widok pokrci tylko gow i poszed na
gr.
Kiedy si pooyli, przypomniao mi si, e nie wypiam drugiej butelki wina, wic j
otworzyam. Usiadam na sofie, wczyam telewizor i mocno wyciszyam dwik, eby nic
nie syszeli. Nie pamitam, co ogldaam, ale w pewnej chwili poczuam si chyba
samotna, szczliwa albo nie wiem jaka, bo zapragnam z kim porozmawia. Potrzeba
rozmowy musiaa by ogromna, ale z wyjtkiem Toma nie miaam do kogo zadzwoni.
Z wyjtkiem Toma nie chc rozmawia z nikim. Wedug rejestru pocze wychodzcych
w mojej komrce dzwoniam do niego cztery razy: o 23.02, 23.12, 23.54 i 0.09. Sdzc po
ich dugoci, zostawiam mu dwie wiadomoci. Moe odebra, ale nie pamitam, ebym
z nim rozmawiaa. Pamitam tylko pierwsz wiadomo; zdaje si, e poprosiam, aby
oddzwoni. Moliwe, e w tej drugiej prosiam o to samo, wic nie jest tak le.
Pocig szarpie, staje przed semaforem, a ja podnosz wzrok. Jess siedzi na dolnym
tarasie, pijc kaw. Opala si z nogami na stole i odchylon do tyu gow. Za ni wida
czyj cie, kto tam chodzi: to Jason. Marz, eby go zobaczy, dostrzec chocia fragment
jego przystojnej twarzy. Chc, eby wyszed, stan za Jess i, jak to on, pocaowa j
w czubek gowy.
Ale on nie wychodzi, a ona si prostuje. Dzisiaj porusza si inaczej ni zwykle, jest
powolniejsza, jaka ociaa. Prbuj zmusi go do wyjcia si woli, ale pocig rusza,
a jego wci nie wida. Jess jest sama. I nagle, nawet o tym nie mylc, zagldam do
wntrza mojego domu, nie mog odwrci wzroku. Przeszklone drzwi s otwarte na ocie,
kuchnia tonie w socu. Nie umiem powiedzie, naprawd nie umiem, czy widz to, czy to
tylko moja wyobrania: jego ona stoi przy zlewie i zmywa? Czy w foteliku-hutawce przy
kuchennym stole siedzi maa dziewczynka?
Zamykam oczy, czekam, a ciemno zgstnieje i rozleje si wokoo, a uczucie smutku
ustpi miejsca czemu gorszemu: wspomnieniu, krtkiej jak rozbysk retrospekcji. Nie
prosiam go, eby oddzwoni, w kadym razie nie tylko. Pakaam, teraz ju pamitam.
Mwiam, e wci go kocham, e nigdy nie przestan. Prosz ci, Tom, bagam, musz
z tob porozmawia. Bardzo tskni. Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie.
Musz si z tym pogodzi, nie ma sensu chowa gowy w piasek. Bd czua si
strasznie przez cay dzie, przez cay dzie bdzie powracao to do mnie falami
silniejszymi, potem sabszymi, potem znowu silniejszymi te skrty odka, ten mczcy
wstyd i uderzenia gorca, przez cay dzie bd mocno zaciskaa powieki, jakbym
zamykajc oczy, moga sprawi, e wszystko zniknie. I przez cay dzie bd wmawiaa
sobie, e mogo by gorzej. Prawda? e mogam na przykad znowu upa przy ludziach
albo nawrzeszcze na kogo na ulicy. Albo poniy ma na imprezie z grillem, obrzucajc

stekiem wyzwisk on jego znajomego. Albo znowu wda si z Tomem w bjk,


zaatakowa go kijem golfowym i zrobi dziur w tynku w korytarzu do sypialni. Albo po
trzygodzinnej przerwie na lunch wrci do pracy, na oczach wszystkich chwiejnym krokiem
przej przez biuro i zaczeka, a Martin Miles wemie mnie na bok i powie: Chyba
powinna pj do domu, Rachel. Czytaam kiedy ksik napisan przez by
alkoholiczk, w ktrej autorka wyznaa, e uprawiaa seks oralny z dwoma rnymi
mczyznami dopiero co poznanymi w restauracji przy ruchliwej londyskiej ulicy.
Przeczytaam to i pomylaam, e tak nisko jeszcze nie upadam. e to jest granica.

Wieczorem
Przez cay dzie mylaam o Jess, mogam skupi si tylko na tym, co widziaam rano.
Dlaczego pomylaam, e co jest nie tak? Z tej odlegoci nie widziaam wyrazu jej
twarzy, mimo to, patrzc na ni, czuam, e jest sama. Wicej: e jest samotna. Moe i tak
byo, moe Jason wyjecha wezwany do ktrego z tych tropikalnych krajw, gdzie ratuje
ludziom ycie. A ona za nim tskni, a ona si martwi, chocia wie, e to jego obowizek.
Oczywicie, e za nim tskni, tak jak ja. Jason jest dobry i silny, jest wzorem ma.
Tworz zgran par. Widz to, wiem, jacy s. Jego sia, opiekuczo, ktra z niego bije
to wcale nie znaczy, e Jess jest saba. Ona te jest silna, tylko na inny sposb: jest tak
inteligentna, e Jason z podziwu rozdziawia usta. Potrafi byskawicznie dotrze do sedna
problemu, wyizolowa je i przeanalizowa w czasie, w ktrym inni nie zd nawet
powiedzie dzie dobry. Na przyjciach Jason czsto bierze j za rk, chocia s razem
od wielu lat. Szanuj si wzajemnie i nie robi sobie afrontw.
Jestem wykoczona. Nie piam, jestem trzewa jak winia. Czasem czuj si tak le, e
musz si napi, czasem tak le, e nie mog. Dzisiaj na myl o alkoholu przewraca mi si
odek. Ale trzewo w wieczornym pocigu to prawdziwe wyzwanie, zwaszcza teraz,
w ten upa. Kady centymetr kwadratowy mojej skry pokrywa warstewka potu, drapie
mnie w ustach, swdz mnie oczy, bo wtaram sobie tusz w kciki.
W torebce wibruje komrka; podskakuj ze strachu. Dwie siedzce po drugiej stronie
przejcia dziewczyny patrz na mnie, a potem ukradkiem wymieniaj umiechy. Nie wiem,
co o mnie myl, ale na pewno nic dobrego. Z walcym sercem wyjmuj telefon. Czuj, e
to te nic dobrego: Cathy, ktra poprosi mnie, jak zwykle bardzo uprzejmie, ebym dzi
wieczorem daa sobie spokj z alkoholem? A moe moja matka z wiadomoci, e za
tydzie bdzie w Londynie i wpadnie do mnie do biura, wic moe poszybymy na lunch?
Patrz na ekran. Tom. Waham si, ale tylko przez sekund, i odbieram.
Rachel?
Znam go od piciu lat i przez cay ten czas nigdy nie byam dla niego Rachel, tylko
Rach. Czasem Shelly, bo wiedzia, e nie znosz tego imienia, i wybucha miechem,
patrzc, jak wzdrygam si poirytowana, a potem chichocz, bo kiedy si mia, zawsze
miaam si i ja.

Rachel, to ja. Mwi grobowym gosem, jest zmczony. Posuchaj, musisz z tym
skoczy
Milcz. Pocig zwalnia i jestemy prawie naprzeciwko mojego domu, tego dawnego.
Mam ochot powiedzie: Wyjd, sta na trawniku, chc ci zobaczy.
Prosz ci, nie moesz tak do mnie wydzwania. Musisz wzi si w gar
W gardle narasta mi gula, twarda jak kamie, gadka i uparta. Nie mog przekn liny.
Nie mog mwi.
Rachel? Jeste tam? Wiem, e ci si nie ukada, i bardzo ci wspczuj, naprawd,
ale nie mog ci pomc, a te cige telefony denerwuj Ann. Rozumiesz? Nie mog ci
ju pomaga. Id na spotkanie AA czy gdzie. Prosz ci. Id po pracy na spotkanie.
Zrywam brudny plaster z czubka palca i patrz na pomarszczone rowawe ciao, na
krew zakrzep u nasady paznokcia. Kciukiem prawej rki uciskam ran i czuj, e si
otwiera, czuj ostry, gorcy bl. Wstrzymuj oddech. Zaczyna sczy si krew. Siedzce po
drugiej stronie przejcia dziewczyny obserwuj mnie z pustymi twarzami.

Megan
Rok wczeniej

roda, 16 maja 2012


Rano
Sysz nadjedajcy pocig; znam na pami ten rytm. Wyjechawszy z Northcote,
przyspiesza, a potem za zakrtem zwalnia: stukot przechodzi w oskot, czasem piszcz
hamulce i zatrzymuje si przed semaforem parset metrw od domu. Stojca na stole kawa
ju ostyga, ale jest mi tak rozkosznie ciepo, jestem tak bogo rozleniwiona, e nie chce mi
si wsta i zaparzy wieej.
Czasem nawet nie patrz na przejedajce pocigi, tylko ich sucham. Gdy siedz tak
rano, z zamknitymi oczami, z promieniami gorcego, pomaraczowego soca pod
powiekami, mogabym by dosownie wszdzie. Na play w poudniowej Hiszpanii,
w Cinque Terre we Woszech z tymi wszystkimi piknymi kolorowymi domkami
i wocymi turystw pocigami. Mogabym by w Holkham, czu smak soli na jzyku,
sysze krzyk mew i dudnienie pocigu widma przejedajcego zardzewiaymi torami
kilkaset metrw dalej.
Dzisiaj si nie zatrzymuje, powoli jedzie dalej. Sysz stukot k na zczach szyn,
niemal czuj, jak si koysze. Nie widz twarzy pasaerw, ale wiem, e to tylko
dojedajcy do pracy, e jad na Euston, aby znowu usi za biurkiem, ale zawsze mog
sobie pomarzy: o bardziej egzotycznych podrach, o przygodach na kocu wiata
i jeszcze dalej. Czsto podruj tak do Holkham; to dziwne, e wci o tym myl,
zwaszcza w poranki takie jak ten, z tak czuoci i tsknot, ale tak, wci tam wracam.
Kaniajca si wiatrowi trawa, wielkie szaroniebieskie niebo nad wydmami, rozpadajcy
si dom, w ktrym roi si od myszy, wiece, brud i muzyka. Teraz jest to dla mnie jak sen.
Troch za szybko bije mi serce.
Sysz jego kroki na schodach, sysz, e mnie woa.
Megs, chcesz jeszcze kawy?
Budz si i czar pryska.

Wieczorem

Chodno mi od wiatru i ciepo od martini, ktre przyprawiam porcj wdki na dwa palce.
Jestem na tarasie, czekam na Scotta. Chc namwi go, eby zabra mnie na kolacj do
woskiej restauracji przy Kingly Road. Cholera jasna, nie wychodzilimy nigdzie od
wiekw.
Niewiele dzi zrobiam. Miaam przygotowa wniosek o przyjcie na kurs tkanin
artystycznych w St Martins. Nawet zaczam, pracowaam ju w kuchni, gdy usyszaam
krzyk jakiej kobiety, potworny wrzask, jakby kogo mordowano. Wybiegam do ogrodu,
ale nic stamtd nie byo wida.
Jednak wci j syszaam, ten okropny, przenikajcy na wskro krzyk, ten przesycony
rozpacz przeraliwy gos. Co ty robisz? Co ty jej robisz? Daj mi j, daj mi j. I tak bez
koca, chocia trwao to pewnie tylko kilka sekund.
Pobiegam na grny taras i kilka ogrodw dalej zobaczyam przez drzewa dwie kobiety
przy pocie. Jedna pakaa moe nawet obie byo tam rwnie drce si wniebogosy
dziecko.
Chciaam ju wezwa policj, ale si uspokoiy. Ta, ktra tak krzyczaa, wbiega
z dzieckiem do domu. Druga zostaa. Potem te ruszya w stron domu, potkna si,
upada, wstaa i zacza chodzi w kko po ogrodzie. Naprawd dziwne. Bg wie, co si
tam dziao. Nie byam tak podekscytowana od wielu tygodni.
Moje dni s teraz puste, bo nie chodz ju do galerii. Bardzo mi tego brakuje. Brakuje mi
rozmw z artystami. Brakuje mi nawet tych gupich bogatych mamusiek, ktre wpaday tam
z kubkiem kawy w rku, eby pogapi si na obrazy i powiedzie psiapsice, e ich maa
Jessie lepiej malowaa w przedszkolu.
Czasem mam ochot odnale kogo ze starych czasw, ale zastanawiam si wtedy,
o czym bym z nimi rozmawiaa? Pewnie nawet by mnie nie poznali, mnie, dawnej Megan,
szczliwej matki z przedmie. Tak czy inaczej, nie mog ryzykowa i oglda si za
siebie, to zawsze zy pomys. Zaczekam do koca lata i poszukam pracy. Szkoda marnowa
te dugie letnie dni. Znajd co, tutaj albo gdzie indziej, wiem, e znajd.

Wtorek, 14 sierpnia 2012


Rano
Stoj przed szaf i po raz setny patrz na rzd wieszakw z piknymi ubraniami, doskona
wprost garderob dla szefowej niewielkiej, lecz nowatorskiej galerii sztuki. Nie ma tu nic
dla niani. Boe, ju na sam dwik tego sowa robi mi si niedobrze. Wkadam dinsy
i podkoszulek, cigam do tyu wosy. Nie zawracam sobie gowy makijaem. Miaabym

robi si na bstwo tylko po to, eby spdzi dzie z czyim bachorem? Bez sensu.
Zbiegam na d, podwiadomie rwc si do ktni. Scott robi kaw w kuchni. Patrzy na
mnie z umiechem i od razu poprawia mi si humor. Chowam nadsan min do kieszeni
i te si umiecham. Scott podaje mi kaw i mnie cauje.
Nie ma sensu si na nim wyywa, to by mj pomys. Zgosiam si na ochotnika
i zostaam opiekunk dziecka ssiadw. Pocztkowo mylaam, e moe by zabawnie.
Zupenie mi odbio, chyba zwariowaam. Nudzio mi si, byam za i zaciekawiona.
Chciaam zobaczy, chciaam si dowiedzie. Pomys zawita mi chyba zaraz po tym, jak
ta kobieta krzyczaa w ogrodzie. Nie ebym j o to spytaa, a skd. O takie rzeczy si nie
pyta, prawda?
Scott bardzo mnie zachca, by w sidmym niebie, kiedy o tym wspomniaam. Myli, e
jeli spdz troch czasu z dziemi, zamarzy mi si wasne. Tymczasem jest dokadnie
odwrotnie, bo kiedy kocz, od razu biegn do domu, rozbieram si i id pod prysznic,
eby zmy z siebie zapach dziecka.
Tskni za starymi czasami, za galeri, gdy adnie umalowana i uczesana mogam
rozmawia z dorosymi o sztuce, filmach albo o niczym. Rozmowa o niczym byaby duym
krokiem naprzd w moich relacjach z Ann. Boe, jaka z niej nudziara! Odnosz wraenie,
e kiedy, dawno temu, miaa co do powiedzenia, ale teraz gada tylko o dziecku: nie
zimno jej? Nie za ciepo? Ile wypia mleka? I zawsze jest w domu, wic przez wikszo
czasu czuj si tam jak pite koo u wozu. Moim zadaniem jest pilnowanie maej, kiedy
Anna odpoczywa, robi sobie przerw. Ale waciwie w czym? No i jest dziwnie nerwowa.
Cigle zdaj sobie spraw z jej obecnoci, widz, jak si krci i podskakuje.
A podskakuje, ilekro przejeda pocig albo dzwoni telefon. Dzieci s takie delikatne,
mwi, prawda?. Nie mog si z tym nie zgodzi.
Wychodz i powczc nogami, id Blenheim Road do stojcego pidziesit metrw
dalej domu. Krok za krokiem, ciko i niechtnie. Dzisiaj otwiera mi drzwi nie ona, tylko
on, m. Tom w garniturze i butach, gotowy do wyjcia. W garniturze jest nawet przystojny.
Nie tak przystojny jak Scott, bo jest drobniejszy i bledszy, a jego oczy s osadzone za
blisko siebie, ale w sumie wyglda cakiem niele. Posya mi szeroki umiech la Tom
Cruise, i ju go nie ma, ja za zostaj sam na sam z ni i dzieciakiem.

Czwartek, 16 sierpnia 2012


Po poudniu
Rzuciam to!
Czuj si duo lepiej, mog gry przenosi. Jestem wolna!
Siedz na tarasie i czekam na deszcz. Niebo jest czarne, powietrze gste od wilgoci,

jaskki robi ptle i nurkuj. Scott wrci mniej wicej za godzin i musz mu powiedzie.
Bdzie wkurzony, ale tylko przez chwil, potem mu to wynagrodz. I nie zamierzam przez
cay dzie siedzie w domu: robi plany. Mogabym pj na kurs fotografii albo otworzy
stoisko i sprzedawa biuteri. Mogabym nauczy si gotowa.
Miaam w szkole nauczyciela, ktry powiedzia mi kiedy, e jestem mistrzyni
zmieniania swojego imageu. Wtedy nie wiedziaam, o co mu chodzi, i mylaam, e
opowiada gupie bajki, ale potem jego opinia przypada mi do gustu. Uciekinierka,
kochanka, ona, kelnerka, kierowniczka galerii, niania i jeszcze kilka innych rl. A wic
kim chc by jutro?
Tak naprawd to nie chciaam rezygnowa, po prostu wyrwao mi si. Siedzielimy przy
kuchennym stole, ja, Anna z dzieckiem na kolanach oraz Tom, ktry musia po co wrci
i akurat pi kaw, i kiedy tak siedzielimy, doszam do wniosku, e to idiotyczne, e moja
obecno w tym domu jest zupenie bez sensu. Co gorsza, czuam si nieswojo, jakbym im
przeszkadzaa.
Znalazam inn prac wypaliam. Dlatego nie mog ju przychodzi.
Anna posaa mi wymowne spojrzenie chyba mi nie uwierzya. Powiedziaa tylko:
Jaka szkoda, a ja od razu wyczuam, e niczego nie auje. Wyranie jej ulyo. Nie
spytaa mnie nawet, jaka to praca, dlatego ulyo i mnie, bo nie zdyam wymyli
przekonujcego kamstwa.
Tom by troch zaskoczony. Bdzie nam pani brakowao, rzuci, ale to te byo
kamstwo.
Jedyn osob, ktra bdzie szczerze zawiedziona, jest Scott, dlatego musz mu co
powiedzie. Moe powiem, e Tom mnie podrywa. To by zaatwio spraw.

Czwartek, 20 wrzenia 2012


Rano
Dopiero kilka minut po sidmej i na dworze jest chodno. Chodno, lecz piknie: te
ssiadujce ze sob pasemka ogrdkw, zielone i zimne, ktre tylko czekaj, a soce
spenie z nasypu i je oywi. Nie pi od wielu godzin, nie mog zasn. Nie spaam od
tygodni. Nienawidz tego, nienawidz bezsennoci bardziej ni czegokolwiek innego, tego
leenia, tego tik-tak, tik-tak w mzgu. Wszystko mnie swdzi. Mam ochot ogoli sobie
gow.
I uciec. Pojecha gdzie kabrioletem z opuszczonym dachem. Na wybrzee,
jakiekolwiek. Chc pospacerowa po play. Mj starszy brat i ja chcielimy by
podrnikami. Mielimy takie wspaniae plany, Ben i ja. Waciwie to planowa Ben, by
wielkim marzycielem. Chcielimy pojecha motocyklem z Parya na Lazurowe Wybrzee,

zwiedzi cae Zachodnie Wybrzee Stanw, od Seattle do Los Angeles. Zaliczy tras
z Buenos Aires do Caracas, ladami Che Guevary. Moe gdybym to wszystko zrobia, nie
skoczyabym tutaj, nie wiedzc, co dalej. Albo moe bym skoczya i byabym cakiem
zadowolona. Ale oczywicie tego nie zrobiam, poniewa Ben nigdy nie dotar do Parya,
a nawet do Cambridge. Zgin na drodze A10 z czaszk zmiadon przez ciarwk
z naczep.
Nie ma dnia, eby mi go nie brakowao. Bardziej ni kogokolwiek innego. Jest wielk
dziur w moim yciu, dziur w duszy. A moe by tylko praprzyczyn? Nie wiem. Nie
wiem nawet, czy chodzi o niego, czy o to, co stao si potem i jeszcze potem. Wiem tylko,
e jednego dnia czuj si dobrze, ycie jest sodkie i niczego wicej mi nie potrzeba,
a nastpnego rw si do ucieczki, nie mog znale dla siebie miejsca i znowu si
pogram.
Dlatego id na terapi! Moe by dziwnie, ale i miesznie. Zawsze uwaaam, e fajnie
jest by katolikiem: pj do spowiedzi, zrzuci ciar z serca i zaczeka, a ksidz ci
przebaczy, odpuci wszystkie grzechy, oczyci konto.
Oczywicie to nie to samo. Jestem troch zdenerwowana, nie mog ostatnio spa, a Scott
napiera. Mwi mu, e trudno mi jest rozmawia o tym z ludmi, ktrych znam nawet
z tob. A on na to, e o to wanie chodzi, bo obcemu mona powiedzie wszystko. Jednak
to nie do koca prawda. Bo nie mona. Biedny Scott. Gdyby tylko wiedzia. Kocha mnie
tak bardzo, e boli mnie serce. Nie mam pojcia, jak to robi. Ja bym chyba zwariowaa.
Ale musz co zrobi, a idc na terapi, czuj si przynajmniej tak, jakbym co robia.
Jeli dobrze si temu przyjrze, wszystkie te plany kurs fotografii i gotowania zdaj si
troch bezsensowne, jakbym tylko graa, zamiast naprawd y. Brakuje mi czego, co
musiaabym zrobi, czego niezaprzeczalnego. Bo nie mog ju tak dalej, nie mog by
tylko on. Nie rozumiem, jak kto moe, jak mona nic nie robi, tylko czeka. Czeka, a
m wrci do domu i ci ukocha. Czeka albo poszuka sobie jakiej rozrywki.

Wieczorem
Kazano mi czeka. Miaam wej p godziny temu, ale wci tu jestem, wci siedz
w poczekalni, przegldajc Voguea, i zastanawiam si, czy nie wsta i nie wyj. Wiem,
e wizyty u lekarza si przeduaj, ale rozmowy z terapeut? Na filmach zawsze
wypraszaj pacjenta, kiedy tylko skoczy si czas, opacone p godziny. Filmowcw
z Hollywood nie interesuj pewnie ci z publicznej suby zdrowia.
Ju mam podej do recepcjonistki i powiedzie, e do si naczekaam i wychodz,
gdy otwieraj si drzwi do gabinetu i staje w nich chudy jak tyczka, wysoki mczyzna,
ktry z przepraszajc min wyciga do mnie rk.
Pani Hipwell mwi. Bardzo przepraszam, e musiaa pani tak dugo czeka.
A ja umiecham si do niego, mwi, e nic nie szkodzi, i w tym momencie ju wiem, e
bdzie dobrze, bo chocia towarzyszy mi ledwie od kilku chwil, czuj, e jestem

spokojniejsza.
Chyba dziki jego gosowi. agodnemu i niskiemu. Mwi z lekkim akcentem, ale si
tego spodziewaam, bo nazywa si doktor Kamal Abdic. Ma trzydzieci kilka lat
i niesamowit, ciemn jak mid cer, dlatego wyglda bardzo modo. No i te rce, te
dugie, delikatne palce niemal czuj na skrze ich dotyk.
Nie rozmawiamy o niczym wanym, to tylko sesja wstpna, zapoznawcza. Pyta, w czym
problem, wic opowiadam mu o atakach paniki, bezsennoci, o tym, e le w nocy zbyt
przeraona, by zasn. Chce o tym porozmawia, ale nie jestem jeszcze gotowa. Pyta, czy
pij, czy bior narkotyki. Mwi, e mam ostatnio inne sabostki. Patrz mu w oczy i wiem,
e zrozumia. Dochodz do wniosku, e powinnam podej do tego powaniej, wic
opowiadam mu o zamkniciu galerii, mwi, e nie wiem, co ze sob pocz, e jestem
zagubiona i za duo czasu spdzam w swojej gowie. Nie liczc sw zachty, prawie si
nie odzywa, a ja chc usysze jego gos, wic przed wyjciem pytam, skd pochodzi.
Z Maidstone odpowiada. Z Kent. Ale kilka lat temu przeprowadziem si do Corly.
Wie, e nie o to pytam, i posya mi zoliwy umiech.
W domu czeka na mnie Scott; wciska mi drinka do rki, chce wszystko wiedzie.
Mwi, e byo OK. Pyta o terapeut: czy mi si podoba, czy jest miy? Mwi, e jest
w porzdku, bo nie chc wpada w przesadny entuzjazm. Pyta, czy rozmawialimy o Benie.
Uwaa, e to wszystko przez Bena. Moe i ma racj. Moe zna mnie lepiej, ni myl.

Wtorek, 25 wrzenia 2012


Rano
Budz si wczenie, ale kilka godzin spaam; w porwnaniu z zeszym tygodniem zawsze to
jaki postp. Wstajc, czuj si niemal rzeko, wic zamiast siedzie na tarasie,
postanawiam pj na spacer.
Odcinam si od wszystkiego, prawie nie zdajc sobie z tego sprawy. Chodz tylko do
sklepw, na pilates i terapi. Czasem do Tary. Ale gwnie siedz w domu. Nic dziwnego,
e jestem niespokojna.
Wychodz z domu, skrcam w prawo, potem w lewo, w Kingly Road. Mijam pub Rose.
Kiedy czsto do niego chodzilimy, nie pamitam, dlaczego przestalimy. Nie bardzo mi
si tam podobao, zbyt wiele naduywajcych alkoholu czterdziestokilkuletnich par,
rozgldajcych si za czym lepszym i zastanawiajcych si, czy wystarczy im odwagi.
Moe dlatego przestalimy tam bywa, bo mi si nie podobao. Mijam pub, mijam sklepy.
Nie chc daleko chodzi, zrobi tylko mae kko, eby rozprostowa nogi.
Mio jest wczenie wsta, zanim z domw wylegn idce do szkoy dzieci, zanim rusz
podmiejskie pocigi. Ulice s puste i czyste, dzie jest peen moliwoci. Znowu skrcam

w lewo i dochodz do maego placu zabaw, jedynej, do marnej namiastki parku, jak tu
mamy. Plac jest pusty, ale za kilka godzin zaroi si od maluchw, matek i opiekunek.
Przyjdzie poowa dziewczyn z zaj pilates, od stp do gw ubranych w ciuchy ze Sweaty
Betty, ktre bd si na wycigi rozciga z kubkiem kawy w starannie
wymanikiurowanych rkach.
Mijam park i id w kierunku Roseberry Avenue. Gdybym tu skrcia, doszabym do
galerii mojej byej galerii, z ktrej zostao tylko puste okno wystawowe ale nie chc,
bo wci mnie troch boli. Bardzo chciaam odnie sukces. Nieodpowiednie miejsce,
nieodpowiedni czas na przedmieciach nie ma zapotrzebowania na sztuk, nie w tak
sabej gospodarce. Dlatego skrcam w prawo, mijam Tesco i pub, do ktrego chodz
mieszkacy osiedla, w kocu zawracam. Zaczynam mie trem, zaczynam si denerwowa.
Boj si wpa na Watsonw, bo ilekro ich widz, zawsze czuj si niezrcznie. Jest ju
oczywiste, e nie mam nowej pracy, e skamaam, nie chcc opiekowa si ich dzieckiem.
Czuj si niezrcznie, ale tylko na jej widok. Tom mnie po prostu ignoruje. Ale ona
wydaje si bra to do siebie. Najwyraniej myli, e moja krtka kariera niaki dobiega
koca przez ni albo jej dziecko. Tymczasem wcale nie chodzio o ni, chocia tak, przez
to, e maa cigle pakaa, trudno j byo pokocha. To duo bardziej skomplikowane, ale
oczywicie nie mog jej tego wytumaczy. Niewane. Po prostu nie chc widywa
Watsonw i chyba midzy innymi dlatego zaczam si wycofywa. Mam cich nadziej, e
si wyprowadz. Wiem, e Annie si tu nie podoba: nie znosi tego domu, nie znosi
mieszka wrd rzeczy jego byej ony, nie znosi pocigw.
Przystaj na rogu i zagldam pod wiadukt. Zapach zimna i wilgoci zawsze przyprawia
mnie o dreszcze jakbym odwrcia kamie, eby zobaczy, co pod nim jest: mech, robaki
i ziemia. Przypominaj mi si dziecice zabawy z Benem w ogrodzie, to, jak szukalimy
ab nad stawem. Id dalej. Ulica jest pusta, ani ladu Toma i Anny i cz mnie, ta, ktra
aknie odrobiny dramatyzmu, czuje si bardzo zawiedziona.

Wieczorem
Wanie dzwoni Scott. Musi zosta duej w pracy i nie jest to wiadomo, ktr chciaam
usysze. Jestem podenerwowana, denerwuj si przez cay dzie. Nie mog usiedzie na
miejscu. Chciaam, eby przyjecha i mnie uspokoi, ale wrci dopiero za kilka godzin,
a do tego czasu zwariuj i wiem, e znowu czeka mnie bezsenna noc.
Nie mog tu siedzie i patrze na pocigi, jestem zbyt roztrzsiona; serce tucze mi si
w piersi i trzepocze jak ptak prbujcy wydosta si z klatki. Wkadam japonki, schodz na
d i frontowymi drzwiami wychodz na Blenheim Road. Jest wp do smej i widz tylko
kilku maruderw wracajcych z pracy. Oprcz nich w pobliu nikogo nie ma, chocia
sysz krzyki dzieci, ktre korzystajc z ostatnich promieni letniego soca, bawi si
w przydomowych ogrdkach, zanim kto zawoa je na kolacj.
Id w kierunku stacji. Przystaj na chwil przed domem numer dwadziecia trzy

i zastanawiam si, czy nacisn guzik dzwonka. Tylko co miaabym im powiedzie? e


zabrako mi cukru? e wpadam na pogaduchy? Zasony s do poowy rozsunite, ale
nikogo nie widz.
Id dalej, do rogu, i niewiele mylc, wchodz pod wiadukt. Jestem mniej wicej
w poowie przejcia, gdy przejeda nade mn pocig. Co fantastycznego, bo czuj go
w trzewiach, czuj, e szybciej kry mi krew, jak podczas trzsienia ziemi. Patrz w d
i widz, e co tam ley, przepaska do wosw, fioletowa, rozcignita, bardzo zuyta.
Pewnie zgubi j jaki biegacz, ale jest w niej co takiego, e przechodzi mnie dreszcz
i chc jak najszybciej std wyj, wrci na soce.
Gdy id w stron domu, mija mnie w swoim samochodzie. Na sekund spotykamy si
wzrokiem, umiecha si do mnie.

Rachel

Pitek, 12 lipca 2013


Rano
Jestem wyczerpana, mam gow cik od snu. Kiedy pij, prawie w ogle nie pi. cina
mnie na par godzin, a potem budz si chora z przeraenia, chora z odrazy do samej
siebie. Jeli zdarzy mi si dzie, kiedy nie pij, noc zapadam w sen najgbszy ze snw,
pogram si w bezdennej niewiadomoci i rano nie mog si dobrze obudzi, nie mog
otrzsn si ze snu, ktry towarzyszy mi wiele godzin, czasem nawet cay dzie.
W przedziale jest dzisiaj tylko garstka ludzi, wszyscy daleko ode mnie. Nikt na mnie nie
patrzy, wic opieram gow o okno i zamykam oczy.
Budzi mnie pisk hamulcw. Stoimy przed semaforem. O tej godzinie, o tej porze roku,
soce wieci prosto na stojce przy torach domy, zalewajc je wiatem. Niemal to czuj,
ciepo porannego soca na twarzy i ramionach, gdy po niadaniu czytam gazet przy stole
Tom siedzi naprzeciwko mnie, wic kad bose stopy na jego stopach, bo jego s duo
cieplejsze. Czuj, e si do mnie umiecha, i czerwieni si od szyi po piersi, jak zawsze,
gdy tak na mnie patrzy.
Szybko mrugam i znika. Wci stoimy przed semaforem. Widz Jess w ogrodzie, a za ni
mczyzn, ktry wanie wychodzi z domu. Mczyzna co niesie chyba kubek kawy
i dociera do mnie, e to nie Jason. Ten jest wyszy, smuky, opalony. To przyjaciel rodziny,
jej brat albo brat Jasona. Pochyla si i stawia kubek na metalowym stole na tarasie. Nie, to
jej kuzyn z Australii, ktry zatrzyma si u nich na kilka tygodni, albo stary przyjaciel
Jasona, jego druba. Jess podchodzi do niego, obejmuje go w pasie i cauje w usta, dugo
i namitnie. Pocig rusza.
Nie mog w to uwierzy. Gwatownie wcigam powietrze, zdaj sobie spraw, e przez
cay czas wstrzymywaam oddech. Dlaczego to zrobia? Przecie Jason j kocha, widz to
i wiem, przecie s szczliwi. Nie mog uwierzy, e mogaby mu to zrobi, Jason na to
nie zasuguje. Jestem zaamana, jakby to mnie zdradzono. Moj pier wypenia znajomy
bl. Tak jak kiedy. Wtedy by oczywicie wikszy, silniejszy, ale doskonale go pamitam.
Takich rzeczy si nie zapomina.
Dowiedziaam si tak jak chyba wszyscy w dzisiejszych czasach: przez lapsus
elektroniczny. Czasem jest to SMS albo wiadomo nagrana na poczcie gosowej, w moim

przypadku by to mejl, wspczesny odpowiednik ladu szminki na konierzyku. Odkryam


to zupenym przypadkiem, naprawd, nie myszkowaam ani nie szpiegowaam. Miaam nie
tyka jego komputera, bo ba si, e niechccy skasuj co wanego albo klikn gdzie nie
trzeba i zainfekuj komputer wirusem czy trojanem.
Technika nie jest chyba twoj najmocniejsz stron, prawda, Rach? powiedzia,
kiedy udao mi si skasowa ca list kontaktw w jego skrzynce pocztowej. Dlatego nie
wolno mi byo tyka komputera. Ale chciaam dobrze, prbowaam zrekompensowa mu
to, e byam taka trudna i aosna: planowaam co specjalnego, wyjazd z okazji czwartej
rocznicy naszego lubu, podr, ktra miaa przypomnie nam, jacy kiedy bylimy.
Chciaam zrobi mu niespodziank, dlatego musiaam potajemnie sprawdzi jego godziny
pracy, musiaam zajrze.
Nie szpiegowaam, nie prbowaam go nakry ani nic, nie jestem gupia. Nie chciaam
by jedn z tych koszmarnie podejrzliwych on, ktre grzebi mom w kieszeniach. Raz
kto zadzwoni do niego na komrk, kiedy bra prysznic, wic odebraam, a on si
wciek. Zarzuci mi, e mu nie ufam, by bardzo uraony i strasznie si potem czuam.
Musiaam zerkn na jego plan pracy akurat spieszy si na spotkanie i zostawi
wczony laptop. To bya wietna okazja, wic spojrzaam na harmonogram i zanotowaam
kilka dat. Zamykajc okienko przegldarki z kalendarzem, zauwayam, e si nie
wylogowa, e mam dostp do jego konta i widz wszystkie mejle. Na samej grze bya
wiadomo od aboyd@cinnamon.com. Kliknam. XXXXX. Nic wicej, same iksy.
Pomylaam, to spam, ale po chwili dotaro do mnie, e to pocaunki.
Miaam przed sob odpowied na list, ktry wysa kilka godzin wczeniej, tu po
sidmej rano, gdy jeszcze spaam.
Wczoraj zasnem, mylc o Tobie, marzc, e cauj Twoje usta, piersi, wntrze
Twoich ud. Obudziem si rano z gow pen Ciebie, rozpaczliwie pragnc Ci
dotkn. Dlatego nie oczekuj, e zachowam zdrowe zmysy, nie przy Tobie.
Przeczytaam jego listy: byy ich dziesitki, ukryte w folderze Admin. Odkryam, e
nazywa si Anna Boyd i e mj m j kocha. Tak pisa, bardzo czsto. Pisa, e nigdy
dotd tak si nie czu, e nie moe si doczeka, e ju niedugo bd razem.
Nie znajduj sw, eby opisa, co wtedy przeywaam, ale teraz, w pocigu, jestem
wcieka, wbijam paznokcie w donie, od ez piek mnie oczy. Zalewa mnie fala wielkiego
gniewu. Czuj si tak, jakby co mi odebrano. Jak moga? Jak moga to zrobi? Co j
napado? Przecie yj takim wspaniaym yciem, takim piknym! Nigdy nie rozumiaam,
jak ludzie mog by tak beztrosko obojtni na krzywdy wyrzdzone tym, e id za gosem
serca. Kto powiedzia, e tak trzeba, e to dobrze? Zdoby wszystko? To czysty egoizm.
Zalewa mnie fala nienawici. Gdybym j teraz zobaczya, gdybym zobaczya Jess,
napluabym jej w twarz. Wydrapaabym jej oczy.

Wieczorem
By jaki problem na linii. Odwoano pospieszny o 17.56 do Stoke, wszyscy przesiedli si
do mojego i w przedziale s tylko miejsca stojce. Na szczcie ja siedz, ale przy
przejciu, nie przy oknie, i ludzie napieraj na moje rami i kolano, naruszaj moj
przestrze. Mam ochot ich odepchn, wsta i porzdnie komu przyoy. Upa narasta
cay dzie, cay dzie mnie osacza i oddycham jak przez mask. Pootwierano wszystkie
okna, mimo to powietrze stoi, nawet kiedy jedziemy, jak w metalowej puszce. Dusz si.
Jest mi niedobrze. Nie mog przesta odtwarza w mylach porannej sceny w kawiarni,
cigle tam wracam, cigle widz wyraz ich twarzy.
Wszystko przez Jess. Rano dostaam jakiej obsesji na punkcie jej i Jasona, tego, co
zrobia, i jak si bdzie czu, o konfrontacji, do ktrej dojdzie, kiedy si dowie i kiedy
wiat zawali mu si tak jak mnie. Chodziam oszoomiona, nie zwaajc na to, gdzie id.
I jak gupia weszam do kawiarni, gdzie zagldaj wszyscy od Hamiltona Whiteleya.
Stanam w drzwiach, zobaczyam ich i byo ju za pno, eby si odwrci. Spojrzeli na
mnie, lekko rozszerzyy im si oczy i dopiero wtedy przypomnieli sobie o umiechu. Martin
Miles, Sasha i Harriet, cay triumwirat, kwintesencja niezrcznoci i skrpowania. Zaczli
do mnie macha, woa.
Rachel! wykrzykn Martin, biorc mnie w ramiona.
Nie spodziewaam si tego i moje niezdarne rce ugrzzy midzy naszymi ciaami.
Sasha i Harriet umiechny si i cmokny mnie na odlego, eby za blisko nie
podchodzi.
Co ty tu robisz?
Przez dug, bardzo dug chwil miaam pustk w gowie. Wbiam wzrok w podog,
czuam, e si czerwieni, i wreszcie, zdawszy sobie spraw, e tylko pogarszam sytuacj,
rozemiaam si sztucznie, i odparam:
Id na rozmow! Na rozmow w sprawie pracy!
Tak? Martin nie ukrywa zaskoczenia, a Sasha i Harriet kiwny gowami i znowu si
umiechny. Gdzie?
Za nic nie mogam przypomnie sobie nazwy ani jednej firmy public relations.
Dosownie ani jednej. Ani jednej firmy zajmujcej si handlem nieruchomociami, tym
bardziej takiej, ktra mogaby ogosi nabr. Staam przed nimi, pocierajc palcem doln
warg i krcc gow, w kocu Martin spyta:
Tajemnica, co? Tak, niektre firmy strasznie wydziwiaj. Zakazuj cokolwiek mwi,
dopki nie podpiszesz umowy i wszystko nie jest oficjalnie zaklepane.
Wiedzia, e mwi bzdury, zrobi to, eby wybawi mnie z opresji, nikt tego nie kupi,
ale wszyscy udawali, kiwali gowami, e tak, tak wanie jest. Harriet i Sasha patrzyy
ponad moim ramieniem na drzwi, byy zaenowane, chciay uciec.
Pjd po kaw rzuciam. Nie chc si spni.
Martin pooy mi rk na przedramieniu.
Mio byo ci widzie. Powiedzia to niemal z wyczuwaln litoci w gosie.

Dopiero rok, moe dwa lata temu uwiadomiam sobie, jaki to wstyd, kiedy kto si na
tob lituje.
Zamierzaam pj do Holborn Library przy Theobalds Road, ale nie miaam siy, wic
zamiast tam poszam do Regents Park. Doszam do samego koca, a do zoo. Usiadam
w cieniu pod platanem, mylc o czekajcych mnie pustych godzinach, odtwarzajc
w myli rozmow w kawiarni, wspominajc min Martina, gdy si ze mn egna.
Siedziaam tam niecae p godziny, gdy zadzwonia komrka. Znowu Tom, z domu.
Chciaam go sobie wyobrazi, jak siedzi z laptopem w naszej sonecznej kuchni, ale w ten
obraz wdary si szczegy z jego nowego ycia. Bo pewnie gdzie tam bya, ona, Anna,
gdzie z tyu, pewnie robia herbat albo karmia creczk i pada na niego jej cie.
Zaczekaam, a si nagra. Schowaam telefon do torebki, prbujc go ignorowa. Nie
chciaam sysze nic wicej, nie dzisiaj, dzisiejszy dzie by wystarczajco straszny, a nie
mino jeszcze wp do jedenastej. Odczekaam trzy minuty, wyjam komrk
i zadzwoniam na poczt gosow. Wziam si w gar, przygotowujc si na tortury
miaam zaraz usysze jego gos, kiedy jasny i peen miechu, ktry teraz tylko upomina
mnie, pociesza albo aowa ale nie, to nie by on.
Rachel? Mwi Anna. Rozczyam si.
Nie mogam oddycha, nie mogam powstrzyma gonitwy myli ani swdzenia skry,
wic wstaam, poszam do sklepu przy Titchfield Street, kupiam cztery puszki dinu
z tonikiem i wrciam na awk. Otworzyam jedn, wypiam najszybciej, jak potrafiam,
i otworzyam drug. Usiadam tyem do alejki, eby nie widzie biegaczy, matek z wzkami
i turystw, bo jeli ich nie widziaam, mogam jak dziecko udawa, e oni nie widz mnie.
Znowu zadzwoniam na poczt.
Rachel? Mwi Anna. Duga pauza. Musimy porozmawia o tych telefonach. Znowu
pauza. Pewnie dzwoni do mnie i robi co jeszcze, pena wielozadaniowo, jak na zajt
on i matk przystao, moe sprzta albo aduje pralk. Posuchaj, wiem, e przeywasz
cikie chwile cignie, jakby nie miaa nic wsplnego z moim blem ale nie moesz do
nas stale wydzwania. Poyka kocwki wyrazw, jest poirytowana. Budzisz nie tylko
nas, ale i Evie, a to niedopuszczalne. Prbujemy j wanie przestawi na caonocne
spanie. Prbujemy. My. Nasza rodzinka. Z naszymi problemami i zwyczajami. Pieprzona
dziwka. Jest jak kukuka, zoya jajko w moim gniedzie. Wszystko mi odebraa.
Odebraa, a teraz chce mi powiedzie, e moje cierpienie jest jej nie na rk?
Dopijam drug puszk i zaczynam trzeci. Rozkoszne uderzenie alkoholu do gowy trwa
tylko kilka chwil, potem zaczyna mnie mdli. Za szybko cign, nawet jak na mnie, musz
zwolni, jeli nie zwolni, zdarzy si co niedobrego. Zrobi co, czego bd aowaa.
Oddzwoni, powiem jej, e mam j gdzie, j i jej rodzin, e to, czy jej dziecko bdzie
dobrze spao przez reszt ycia, wisi mi i powiewa. Powiem, e tekst, ktry jej zapoda
Dlatego nie oczekuj, e zachowam zdrowe zmysy, nie przy Tobie zaserwowa take
mnie, kiedy zaczlimy si spotyka; napisa to w licie, deklarujc swoj dozgonn
namitno. Nie s to nawet jego sowa, ukrad je Henryemu Millerowi. Wszystko, co ta
baba ma, jest uywane. Ciekawe, jak si z tym czuje. Chc do niej zadzwoni i spyta: Jak

to jest, Anno, mieszka w moim domu, wrd mebli, ktre kupiam, spa w ku, ktre
przez tyle lat z nim dzieliam, karmi dziecko przy kuchennym stole, na ktrym mnie
dyma?.
To niezwyke, wci tak uwaam, e zdecydowali si tam zosta, w tym domu, moim
domu. Nie mogam w to uwierzy, kiedy mi powiedzia. Uwielbiaam ten dom. To ja
nalegaam, eby go kupi, mimo lokalizacji. Lubiam mieszka przy torach, lubiam patrze
na pocigi, lubiam ich stukot, nie przeraliwy wizg ekspresw, tylko starodawny stukot
leciwych wagonw. Tom mwi, e nie zawsze tak bdzie, e w kocu wymieni tory na
lepsze i bd koo nas przejeda pospieszne, ale nie wierz, eby kiedykolwiek to
zrobili. Gdybym miaa pienidze, zostaabym tam, wykupiabym ten dom. Ale nie miaam
i kiedy si rozwodzilimy, nie moglimy znale nikogo, kto zapaciby przyzwoit cen,
wic Tom powiedzia, e mnie wykupi i bdzie tam mieszka, dopki nie znajdzie chtnego.
Jednak nikogo nie znalaz i zamiast tego cign tam j, a poniewa dom podoba si jej
tak jak mnie, postanowili zosta. Anna musi by chyba bardzo pewna siebie, jak sdz,
siebie i jego, inaczej przeszkadzaoby jej to, e przebywa tam, gdzie kiedy przebywaa ta
pierwsza. Najwyraniej nie widzi we mnie adnego zagroenia. Przychodzi mi na myl Ted
Hughes, to, e sprowadzi Assi Wevill do domu, w ktrym mieszka kiedy z Sylvi Plath,
e Wevill nosia jej sukienki, czesaa wosy jej szczotk. Mam ochot zadzwoni do Anny
i przypomnie jej, e Assia skoczya z gow w piekarniku, tak jak Sylvia.
Musiaam zasn, upi mnie din i gorce soce. Obudziam si gwatownie
i rozpaczliwie pomacaam wokoo w poszukiwaniu torebki. Leaa na awce. Wszystko
mnie swdziao, oblazy mnie mrwki, byy we wosach, na szyi i piersi, wic zerwaam
si na rwne nogi i zaczam je strzepywa. Dwch nastolatkw, ktrzy dwadziecia
metrw dalej kopali pik, przerwao zabaw i patrzc na mnie, zgio si wp ze
miechu.
Pocig staje. Jestemy niemal naprzeciwko domu Jess i Jasona, ale nie widz go, bo
w przejciu stoi tum ludzi zasaniajcych widok. Zastanawiam si, czy tam s, czy Jason
ju wie, czy odszed, czy moe jeszcze nie odkry, e ycie, ktrym wci yje, jest jednym
wielkim kamstwem.

Sobota, 13 lipca 2013


Rano
Bez patrzenia na zegarek wiem, e jest midzy sidm czterdzieci pi a sm pitnacie.
Domylam si tego po barwie wiata, odgosach z ulicy, buczeniu elektroluksu, ktrym
Cathy odkurza w korytarzu pod moimi drzwiami. eby nie wiem, co si dziao, w kad
sobot wstaje wczenie i sprzta. Bez wzgldu na to, czy s to jej urodziny, czy dzie

Wniebowstpienia, wstaje bladym witem i bierze si do roboty. Mwi, e to j oczyszcza,


dobrze nastraja na weekend, a poniewa sprzta aerobowo, nie musi chodzi na wiczenia.
To poranne odkurzanie wcale mi nie przeszkadza, bo i tak bym si obudzia. Rano nie
mog spa, nie mog drzema spokojnie do poudnia. Budz si gwatownie z urywanym
oddechem, szybko bijcym sercem i niewieym posmakiem w ustach i od razu wiem, e to
ju. e ju nie pi. Im bardziej chc zasn, tym bardziej nie mog. Nie pozwalaj mi
wiato i ycie. Le i wsuchujc si w odgosy tej wesoej, niestrudzonej krztaniny,
myl o kupce ubra przy torach, o tym, jak Jess caowaa kochanka w porannym socu.
Rozciga si przede mn cay dzie, prawie ptora tysica wypenionych pustk minut.
Mogabym pj na targ przy Broad, kupi troch sarniny i pancett i spdzi dzie na
gotowaniu.
Mogabym usi na sofie z kubkiem herbaty i pooglda Sobotni kuchni w telewizji.
Mogabym pj powiczy.
Poprawi CV.
Mogabym zaczeka, a Cathy wyjdzie z domu, pj do monopolowego i kupi dwie
butelki Sauvignon Blanc.
W tamtym yciu te budziam si wczenie, na stukot podmiejskiego o smej cztery.
Otwieraam oczy i wsuchiwaam si w bbnienie deszczu o szyb. Czuam go z tyu,
rozespanego, ciepego i podnieconego. Potem on szed po gazety, ja robiam jajecznic,
siadalimy w kuchni przy herbacie, szlimy do pubu na pny lunch, a jeszcze potem
zasypialimy w nieadzie przed telewizorem. Teraz jest pewnie inaczej koniec z leniwym
sobotnim seksem i jajecznic ale zamiast tego ma inne radoci, bo ley midzy nimi maa
gaworzca creczka. Pewnie uczy si ju mwi, wszystkie te tata i mama, tajemny
jzyk, ktry rozumie tylko rodzic.
Bl jest ciki i trway, siedzi porodku piersi. Nie mog si doczeka, kiedy Cathy
wyjdzie z domu.

Wieczorem
Jad zobaczy Jasona.
Cay dzie czekaam, a Cathy wyjdzie, ebym moga si napi. Ale nie wysza.
Siedziaa kamieniem w salonie, bo miaa zalegoci w papierach. Pod wieczr nie
mogam ju duej znie tej wiziennej nudy, wic powiedziaam jej, e id na spacer.
Poszam do Wheatsheaf, wielkiego anonimowego pubu przy High Street, i wypiam trzy
due kieliszki wina. Do tego dwie szklanki Jacka Danielsa. Potem poszam na stacj,
kupiam par puszek dinu z tonikiem i wsiadam do pocigu.
Jad zobaczy Jasona.
Nie zamierzam go odwiedza, nie stan przed ich domem i nie zapukam do drzwi. Nie,
nic w tym stylu. Nic zwariowanego. Chc tylko tamtdy przejecha, pocigiem. Nie mam
nic innego do roboty, a nie chce mi si wraca. Chc go tylko zobaczy. Zobaczy jego i j.

To zy pomys. Wiem, e to zy pomys.


Ale co si moe sta?
Pojad na Euston, przesid si i wrc. (Lubi pocigi, co w tym zego? Pocigi s
cudowne).
Kiedy, kiedy byam jeszcze sob, czsto marzyam o romantycznych podrach kolej
z Tomem. (Lini Bergen z Bergen do Oslo na pit rocznic lubu, Bkitnym Pocigiem
z Pretorii do Kapsztadu na jego czterdzieste urodziny).
Chwileczk, zaraz bdziemy ich mija.
wiato jest jasne, ale sabo widz. (Podwjny obraz. Zamknij jedno oko. Teraz lepiej).
S! To on? Stoj na tarasie. Stoj? To Jason? To Jess?
Chc by bliej, nie widz. Chc by bliej.
Nie jad na Euston. Wysid w Witney. (Nie powinnam tam wysiada, to zbyt
niebezpieczne, bo co bdzie, jeli zobaczy mnie Tom albo Anna?).
Tak, wysid w Witney.
To zy pomys.
To bardzo zy pomys.
Po drugiej stronie przejcia siedzi mczyzna o rudawozotych wosach, bardziej
rudawych ni zotych. Umiecha si do mnie. Chc co do niego powiedzie, ale sowa
wyparowuj, znikaj z jzyka, zanim zd je sformuowa. Czuj ich smak, lecz nie
potrafi okreli, czy s sodkie, czy gorzkie.
Umiecha si do mnie czy szyderczo wykrzywia usta? Nie wiem.

Niedziela, 14 lipca 2013


Rano
Serce wali mi tak mocno, jakby byo w gardle, gono i natarczywie. Zascho mi w ustach,
boli mnie, gdy przeykam lin. Przewracam si na bok, twarz do okna. Zasony s
zacignite, ale wiato i tak razi mnie w oczy. Podnosz rk, uciskam powieki, prbuj
rozmasowa bl. Mam brudne paznokcie.
Co jest nie tak. Przez sekund mam wraenie, e spadam, jakby ko znikno spod
ciaa. Dzi w nocy. Co si stao. Gwatownie wcigam powietrze i siadam za szybko
serce bije jak oszalae, gowa pulsuje blem.
Czekam, a wrci mi pami. Zwykle troch to trwa. Czasem wraca ju po kilku
sekundach. Czasem nie chce.
Co si stao, co zego. Bya jaka ktnia. Podniesione gosy. Pici? Nie wiem, nie
pamitam. Poszam do pubu, wsiadam do pocigu, byam na stacji i na ulicy. Na Blenheim
Road. Poszam na Blenheim Road.

Czarny strach zalewa mnie jak fala.


Co si stao, wiem, e co si stao. Nie widz tego, ale czuj. Boli mnie wntrze ust,
jakbym ugryza si w policzek, mam na jzyku metaliczny posmak krwi. Mdli mnie, krci
mi si w gowie. Przeczesuj rk wosy. Wzdrygam si. Mam guza, bolesnego
i wraliwego na dotyk, tu, po prawej stronie gowy. Wosy s pozlepiane krwi.
Potknam si. Tak, na schodach, na stacji w Witney. Uderzyam si? Pamitam, e
jechaam pocigiem, ale potem jest tylko czarna czelu, otcha. Gboko oddycham,
prbujc uspokoi serce, zdusi narastajc w piersi panik. Myl. Co robiam? Byam
w pubie, wsiadam do pocigu. W pocigu by jaki mczyzna, ju pamitam, rudy
mczyzna. Umiecha si. Chyba do mnie zagada, ale nie wiem, co mwi. Zagada i co
jeszcze, wspomnienia s niepene, ale nie mog ich dosign, znale ich w ciemnoci.
Boj si, ale nie wiem czego i to jeszcze bardziej wzmaga strach. Nie wiem nawet, czy
jest si czego ba. Rozgldam si po pokoju. Na stoliku nocnym nie ma komrki. Torebka
nie ley na pododze ani nie wisi na oparciu krzesa, gdzie zwykle j zostawiam. Ale
musiaam j mie, bo jestem w domu, co znaczy, e miaam klucze.
Wstaj. Jestem naga. Patrz na swoje odbicie w duym lustrze w szafie. Trzs mi si
rce. Na policzkach mam rozmazany tusz, mam rozcit doln warg. I siniaki na nogach.
Jest mi niedobrze. Siadam na ku z gow midzy kolanami, czekajc, a min mdoci.
Znowu wstaj, bior szlafrok i lekko uchylam drzwi. W mieszkaniu jest cicho. Nie mam
pojcia skd, ale wiem, e Cathy nie ma. Powiedziaa mi, e zostaje na noc u Damiena?
Mam wraenie, e tak, chocia nie pamitam kiedy. Zanim wyszam? Czy rozmawiaam
z ni pniej? Najciszej jak umiem, wychodz na korytarz. Drzwi do jej sypialni s
otwarte. Zagldam. ko jest posane. Moga ju wsta i posa, ale nie przypuszczam,
eby tu nocowaa, co przynosi mi pewn ulg. Jeli jej nie ma, to znaczy, e nie widziaa
ani nie syszaa, jak wczoraj wracaam, i nie wie, w jakim byam stanie. To nie powinno
mie znaczenia, lecz ma: poczucie wstydu po takim wybryku jest proporcjonalne nie tylko
do powagi sytuacji, ale te do liczby osb, ktre byy jego wiadkiem.
Na szczycie schodw znowu dostaj zawrotw gowy i kurczowo przytrzymuj si
porczy. To jeden z moich najwikszych lkw (oraz e kiedy w kocu pknie mi wtroba,
wykrwawi si na mier do brzucha), e spadn ze schodw i skrc sobie kark. Na myl
o tym znowu robi mi si niedobrze. Chc si pooy, ale musz znale torebk,
sprawdzi komrk. Musz przynajmniej wiedzie, czy nie zgubiam kart patniczych, do
kogo dzwoniam i kiedy. Torebka ley w przedpokoju pod frontowymi drzwiami. Obok niej
moje wygniecione dinsy i bielizna; u podna schodw czuj smrd moczu.
Chwytam i otwieram torebk komrka jest, dziki Bogu, komrka, kilka zmitych
dwudziestek i zakrwawiona chusteczka higieniczna. Wracaj mdoci, czuj w gardle smak
ci; biegn, lecz nie zdam do azienki i wymiotuj na wykadzin w poowie schodw.
Musz si pooy. Jeli si nie poo, zemdlej i spadn. Posprztam potem.
Na grze podczam komrk do prdu i kad si na ku. Podnosz rce i nogi,
ostronie, delikatnie, eby dokadnie obejrze wszystkie koczyny. Na nogach mam siniaki,
nad kolanami, typowe dla kadego pijaka, od wpadania na rne przeszkody. Na

przedramionach te i te s bardziej niepokojce, ciemne i owalne, jak odciski palcw. Nie


musz oznacza niczego gronego, ju takie miewaam, zwykle po tym, jak upadam i kto
pomaga mi wsta. Skaleczenie na gowie bardzo boli, ale moe by skutkiem czego tak
niewinnego jak wsiadanie do takswki. Mogam wrci do domu takswk.
Bior komrk. Mam dwie wiadomoci. Jedna jest od Cathy, ktra zadzwonia do mnie
kilka minut po pitej, pytajc, gdzie jestem. Idzie na noc do Damiena, bdzie jutro. Ma
nadziej, e nie pij sama. Druga, nagrana kwadrans po dziesitej, jest od Toma. Syszc
jego gos, omal nie upuszczam telefonu, bo Tom krzyczy.
Jezu Chryste, co si z tob dzieje, do cholery? Mam tego do, syszysz? Szukaem ci
prawie godzin, jedziem w kko i szukaem. Wystraszya Ann, wiesz? Mylaa, e
chcesz mylaa, e Chciaa dzwoni na policj, ledwo j powstrzymaem. Odczep si
od nas. Przesta do mnie wydzwania, przesta si tu krci, daj nam wity spokj. Nie
chc z tob rozmawia. Rozumiesz? Nie chc z tob rozmawia, nie chc ci widzie,
trzymaj si z daleka od mojej rodziny. Chcesz zniszczy sobie ycie, to je zniszcz, ale nie
pozwol ci zniszczy mojego. Ju nie. Nie bd ci duej chroni, rozumiesz? Trzymaj si
od nas z daleka.
Nie wiem, co zrobiam. Co ja zrobiam? Co robiam midzy pit a dziesit pitnacie?
Dlaczego mnie szuka? Co zrobiam Annie? Nacigam kodr na gow, mocno zaciskam
powieki. Wyobraam sobie, jak id do ich domu, jak skrcam w wsk ciek midzy
ogrodem i ogrodem ssiadw, jak przechodz przez pot. Otwieram rozsuwane drzwi na
taras, ukradkiem wchodz do kuchni. Anna siedzi przy stole. Chwytam j od tyu, nawijam
na rk jej dugie jasne wosy, szarpi, cigam j z krzesa na podog i tuk jej gow
w zimne niebieskie pytki.

Wieczorem
Kto krzyczy. Sdzc po kcie padania wiata wlewajcego si przez okno, bardzo dugo
spaam. Jest chyba pne popoudnie, wczesny wieczr. Boli mnie gowa. Na poduszce jest
krew. Z dou dochodzi czyj krzyk.
No nie! Na mio bosk! Rachel! Rachel!
Zasnam. O Chryste, nie wyczyciam schodw. Na dole zostao moje ubranie. Boe,
o Boe.
Wkadam spodnie od dresw i podkoszulek. Otwieram drzwi i tu za progiem widz
Cathy. Patrzy na mnie przeraona.
Co si stao? pyta i podnosi rk. Nie, przepraszam, nic nie chc wiedzie. Nie
mog na to pozwoli, nie w moim domu. Nie zamierzam urywa, lecz patrzy w gb
korytarza, w stron schodw.
Przepraszam mwi. Bardzo przepraszam, le si poczuam, chciaam posprzta,
ale
Bya chora? Nie. Bya pijana, prawda? Miaa kaca. Przykro mi, Rachel. Nie mog

tego tolerowa. Nie mog tak y. Musisz si wyprowadzi. Dobrze? Dam ci miesic na
znalezienie mieszkania, ale potem si wyprowadzisz. Cathy odwraca si i idzie do
swojego pokoju. I na lito bosk, sprztniesz wreszcie ten syf? Zatrzaskuje za sob
drzwi.
Sprztam na schodach i wracam do siebie. Drzwi Cathy s wci zamknite, lecz czuj
bijc zza nich tumion wcieko. Wcale si jej nie dziwi. Ja te byabym wkurzona,
gdybym po powrocie do domu znalaza zasikane majtki i kau wymiocin na wykadzinie.
Siadam na ku, otwieram laptop, loguj si na poczt i zaczynam pisa list do matki.
W kocu nadesza pora. Musz prosi j o pomoc. Gdybym przeprowadzia si do domu,
nie mogabym tak y, musiaabym si zmieni, wytrzewie. Ale nie przychodz mi do
gowy odpowiednie sowa, nie wiem, jak jej to wytumaczy. Wyobraam sobie jej twarz,
gdy czyta ten bagalny list, jej gorzki zawd, irytacj. Niemal sysz, jak wzdycha.
Piszczy komrka. Nowa wiadomo, sprzed kilku godzin. Znowu Tom. Nie chc sysze,
co ma do powiedzenia, ale musz, nie mog go zignorowa. Nastawiajc si na najgorsze,
z coraz szybciej bijcym sercem dzwoni na poczt gosow.
Rachel? Moesz oddzwoni?. Ma spokojniejszy gos, wic moje serce troch zwalnia.
Chc si tylko upewni, czy bezpiecznie dotara do domu. Bya w takim stanie, e.
Pauza, duga i pena ubolewania. Posuchaj. Przepraszam, e na ciebie nakrzyczaem, ale
byo tu troch gorco. Bardzo ci wspczuj, naprawd, ale to si musi skoczy.
Odsuchuj wiadomo jeszcze raz, z jego gosu bije dobro i do oczu napywaj mi zy.
Mija duo czasu, zanim przestaj paka, zanim udaje mi si napisa, e jestem ju w domu,
e bardzo go przepraszam. Nie mog nic doda, bo nie wiem za co. Nie wiem, co zrobiam
Annie, czym j przestraszyam. Anna a tak bardzo mnie nie obchodzi, ale Tom tak i nie
chc, eby by nieszczliwy. Po tym, co przeszed, w peni na to zasuguje. Nie chc
i nigdy nie bd chciaa odbiera mu szczcia, wolaabym tylko, eby zazna go ze mn.
Kad si i wpezam pod kodr. Chc wiedzie, co si stao, auj, e nie wiem, za co
musiaam go przeprasza. Rozpaczliwie prbuj rozwika ten ulotny fragment pamici.
Jestem pewna, e si z kim pokciam albo e byam wiadkiem ktni. Z Ann? Dotykam
palcami rany na gowie, dotykam rozcitej wargi. Niemal to widz, niemal sysz te sowa,
lecz obraz znowu si oddala. Nie mog tego rozgry. Ilekro myl, e zaraz schwytam t
chwil, wszystko ucieka w cie, poza zasig wspomnie.

Megan

Wtorek, 2 padziernika 2012


Rano
Zaraz lunie, czuj, e lada chwila. Szczkam zbami, mam biaosine czubki palcw. Nie
wchodz do rodka. Podoba mi si tu, to rozadowuje uczucia, oczyszcza jak lodowata
kpiel. Zreszt i tak Scott zaraz wyjdzie, zaprowadzi mnie do domu i owinie kocem jak
dziecko.
Wczoraj miaam atak paniki. Ju wracaam, gdy zobaczyam motocykl, ktry cigle
przyspiesza, czerwony samochd jadcy tu przy krawniku, jakby kierowca polowa na
prostytutki, i dwie kobiety z wzkami blokujcymi chodnik. Nie mogam ich omin, wic
weszam na jezdni i omal nie potrci mnie samochd jadcy w przeciwnym kierunku,
ktrego nie zauwayam. Kierowca zatrbi i krzykn co do mnie. Nie mogam zapa
tchu, serce walio mi jak szalone, cisno mnie w odku jak wtedy, gdy bierze si
piguk i ma si zaraz dosta kopa, poczuam gwatowne uderzenie adrenaliny, po ktrym
dostaje si mdoci, cho jest si jednoczenie podnieconym i przeraonym.
Wpadam do domu, przebiegam przez salon i ogrd i usiadam pod potem, czekajc, a
nadjedzie pocig, a si we mnie przetoczy, zaguszajc inne odgosy. Chciaam, eby Scott
wyszed i mnie uspokoi, lecz nie byo go w domu. Prbowaam przej przez pot
i posiedzie chwil po drugiej stronie, tam, gdzie nikt nie chodzi. Skaleczyam si w rk,
wic wrciam do domu, a potem przyszed Scott i spyta, co si stao. Powiedziaam, e
zmywajc, upuciam szklank. Nie uwierzy mi i bardzo si zdenerwowa.
W nocy wstaam, zostawiam Scotta picego i po cichu zeszam na d, na taras.
Wybraam numer i suchaam jego gosu, gdy odebra, pocztkowo cichego i sennego,
potem goniejszego, czujnego, zaniepokojonego i poirytowanego. Rozczyam si, chcc
zobaczy, czy oddzwoni. Nie ukryam numeru, wic mg. Ale on milcza, wic
zadzwoniam jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze raz. Wczya si poczta gosowa, nijaki,
rzeczowy gos, ktry obieca, e skontaktuje si ze mn przy najbliszej sposobnoci.
Zastanawiaam si, czy nie zadzwoni do gabinetu i nie przyspieszy spotkania, ale
doszam do wniosku, e nawet ich automatyczny system telefoniczny nie dziaa w rodku
nocy, wic wrciam do ka. Nie spaam ani minuty.
Rano mogabym pojecha do Corly Wood i zrobi kilka zdj; o tej porze jest mglicie,

ciemno i klimatycznie, wic fotki powinny by dobre. Zastanawiaam si, czy nie zaj si
robieniem takich malutkich pocztwek, mogabym sprzedawa je w sklepie z pamitkami
przy Kingly Road. Scott cigle powtarza, e nie musz zawraca sobie gowy prac, e
powinnam po prostu odpoczywa. Jak inwalidka! Odpoczynek to ostatnia rzecz, jakiej
potrzebuj. Musz znale co, czym mogabym wypeni dzie. Wiem, co bdzie, jeli nie
znajd.

Wieczorem
Doktor Abdic prosi, eby mwi mu Kamal zasugerowa na dzisiejszej sesji, abym
zacza pisa pamitnik. Mao brakowao i wypaliabym, e nie, nie mog, nie ufam
mowi, mgby go przeczyta. Nie powiedziaam tego, uwaajc, e zachowaabym si
straszliwie nielojalnie wobec Scotta. Ale to prawda. Nie mogabym napisa tego, co
naprawd czuj, myl czy robi. Dowd: gdy dzi wieczorem wrciam do domu, mj
laptop by ciepy. Scott umie wyczyci histori przegldania, czy jak si to tam nazywa,
doskonale potrafi zaciera lady, ale wiem, e przed wyjciem wyczyam komputer.
Znowu czyta moje mejle.
W sumie nie mam nic przeciwko temu, nie znajdzie nic ciekawego. (Mnstwo spamu
z firm porednictwa pracy i listy od Jenny z zaj pilatesu, ktra na zmian z koleankami
co czwartek wieczorem gotuje kolacj i namawia mnie, ebym wstpia do ich klubu.
Wolaabym ju umrze). Nie przeszkadza mi to, poniewa Scott ma dziki temu pewno,
e nic si nie dzieje, e nic nie knuj. Tak jest dobrze i dla mnie dla nas nawet jeli to
nieprawda. Zreszt nie mog si na niego gniewa, bo ma powody do podejrzliwoci.
Daam mu je kiedy, dam pewnie znowu. Nie jestem wzorow on. Nie potrafi ni by.
ebym nie wiem, jak bardzo go kochaa, to mi nie wystarczy.

Sobota, 13 padziernika 2012


Rano
Spaam pi godzin, najduej od wiekw, ale najdziwniejsze jest to, e wczoraj
wieczorem, ju po powrocie, byam tak nakrcona, e chodziam po cianach.
Powiedziaam sobie, e ju tego nie zrobi, nie po ostatnim razie, lecz gdy go zobaczyam,
gdy go zapragnam, pomylaam, czemu nie? Nie rozumiem, dlaczego powinnam si
ogranicza, mnstwo ludzi tego nie robi. A ju na pewno mczyzn. Nie chc nikogo
skrzywdzi, ale trzeba by wiernym sobie, prawda? I wanie to robi, jestem wierna

swojemu prawdziwemu ja, temu, ktrego nikt nie zna, nawet Scott i Kamal, nikt.
Po zajciach pilatesu spytaam Tar, czy pjdzie ze mn do kina w przyszym tygodniu
i czy bdzie mnie krya.
Jeli zadzwoni, moesz mu powiedzie, e jestem w toalecie i zaraz oddzwoni?
Potem przekrcisz do mnie, ja do niego i bdzie spoko.
Umiechna si, wzruszya ramionami i odpara:
Nie ma sprawy. Nawet nie spytaa, gdzie id ani z kim. Ona naprawd chce by moj
przyjacik.
Spotkalimy si Pod abdziem w Corly, wynaj pokj. Musimy by ostroni, nie
moemy da si nakry. Wpadka byaby dla niego fatalna, zniszczyaby mu ycie. Dla mnie
te byaby katastrof. Nie chc nawet myle, co zrobiby Scott.
Pniej chcia ze mn porozmawia o tym, co si stao, gdy byam moda i mieszkaam
w Norwich. Kiedy co mu wspomniaam, ale wczoraj zada szczegw. Co mu tam
powiedziaam, lecz nie bya to prawda. Kamaam, zmylaam, mwiam obrzydliwe
rzeczy, ktre chcia usysze. Dobrze si bawiam. Nie mam wyrzutw sumienia, e
kamaam, zreszt wtpi, czy mi uwierzy. Jestem pewna, e on te kamie.
Lea na ku, patrzc, jak si ubieram. Powiedzia:
To nie moe si powtrzy. Dobrze wiesz, e nie moe. Nie moemy tego cign.
Mia racj, wiem, e nie moemy. Nie powinnimy, nie wolno nam, ale to zrobimy. To
nie by ostatni raz. Nie odmwi mi. Mylaam o tym w drodze do domu i jest to co, co
najbardziej w tym lubi: mie nad kim wadz. To najbardziej upaja.

Wieczorem
Jestem w kuchni, otwieram butelk wina, kiedy Scott staje za mn, kadzie mi rce na
ramionach, ciska je i pyta:
Jak byo na terapii?
Mwi, e dobrze, e robimy postpy; zdy ju przywykn do tego, e nigdy nie
zdradzam szczegw.
Dobrze si bawia z Tar?
Stoj tyem do niego i nie wiem, czy tak sobie pyta, czy co podejrzewa. Nie wyczuwam
nic w jego gosie.
Jest mia mwi. Dogadalibycie si. Za tydzie idziemy do kina. Moe potem
zaprosz j na kolacj?
A mnie do kina nie zaprosisz?
Oczywicie, e tak. Odwracam si i cauj go w usta. Ale ona chce i na ten film
z Sandr Bullock, wic
Do, wystarczy! Przyprowad j do nas na kolacj mwi, delikatnie przyciskajc
rce do moich poladkw.
Nalewam wino i wychodzimy na dwr. Siadamy na tarasie, z nogami w trawie.

Ona jest matk? pyta.


Tara? Nie. Singielk.
Ma chopaka?
Chyba nie.
A dziewczyn? Unosi brwi i gono si mieje. To ile ona ma lat?
Nie wiem mwi. Okoo czterdziestu.
Aha. I nikogo nie ma. To troch smutne.
Hmm. Chyba jest samotna.
Takie zawsze do ciebie lgn, co? Te samotne. Cign prosto do ciebie.
Mylisz?
A wic nie ma dzieci, tak? pyta i nie wiem, moe mam co z uszami, ale kiedy tylko
wspomina o dzieciach, sysz napicie w jego gosie, czuj, e zaraz si pokcimy, a tego
nie chc, nie mam na to siy, wic wstaj i ka mu zabra kieliszki, bo idziemy do
sypialni.
Idzie za mn, a ja rozbieram si na schodach i kiedy wchodzimy do pokoju, popycha
mnie na ko. Nawet o nim nie myl, ale to nie szkodzi, poniewa on o tym nie wie.
Jestem tak dobra, e mi wierzy.

Rachel

Poniedziaek, 15 lipca 2013


Rano
Cathy zawoaa mnie, gdy wychodziam, i uciskaa mnie sztywno i krtko. Mylaam, e
powie, e jednak mnie nie wyrzuca, ale ona wcisna mi do rki zapisan kartk, oficjalny
nakaz eksmisji, cznie z dat wyprowadzki. Nie umiaa spojrze mi w oczy. Wspczuam
jej, szczerze, chocia nie tak bardzo jak sobie. Posaa mi smutny umiech.
Przykro mi, e musz to zrobi, naprawd ogromnie mi przykro.
Zrobio si niezrcznie. Staymy w przedpokoju, gdzie mimo moich intensywnych prb
z wybielaczem wci zalatywao wymiocinami. Chciao mi si paka, ale nie rozpakaam
si, eby jeszcze bardziej jej nie dobija, umiechnam si tylko pogodnie
i powiedziaam:
Przesta, to aden problem. Jakby poprosia mnie o ma przysug.
Ale w pocigu zalewam si zami i mam to gdzie, czy kto na mnie patrzy. Mogli
wanie przejecha mi psa albo wykry u mnie jak mierteln chorob. Mog by dla
nich bezpodn rozwiedzion alkoholiczk, ju wkrtce bezdomn.
W sumie to absurdalne. Jakim cudem tak skoczyam? Zastanawiam si, gdzie si to
zaczo, mj upadek. W ktrym momencie mogam to powstrzyma? Kiedy le skrciam?
Na pewno nie wtedy, gdy poznaam Toma, ktry wyleczy mnie ze smutku po mierci taty.
Nie wtedy, gdy nurzajc si w bogoci i beztrosce, wzilimy lub w nietypowo zimny
majowy dzie siedem lat temu. Nie wtedy, gdy wprowadzilimy si pod dwadziecia trzy
nie przypuszczaam, e w wieku ledwie dwudziestu szeciu lat bd mieszkaa w tak
adnym, przestronnym domu. Tak dobrze pamitam te pierwsze dni, to chodzenie bez butw,
ciepo drewnianej podogi, delektowanie si przestrzeni, pustymi pokojami, ktre czekay,
a je wypenimy. Snulimy plany: co posadzimy w ogrodzie, co powiesimy na cianach, na
jaki kolor pomalujemy pokj gocinny, w mojej gowie ju wwczas pokj dziecicy.
Moe to byo wtedy. Moe wanie wtedy wszystko zaczo si psu, w chwili, gdy
pierwszy raz pomylaam o nas nie jak o parze, tylko jak o rodzinie, bo kiedy ju to sobie
wyobraziam, nasza dwjka przestaa mi wystarcza. Czy to wtedy Tom zacz patrze na
mnie inaczej, z rozczarowaniem odzwierciedlajcym mj zawd? Po tym, z czego dla mnie
zrezygnowa i po to, ebymy mogli by razem daam mu do zrozumienia, e on to za

mao.
Pacz a do Northcote, potem bior si w gar, wycieram oczy i na drugiej stronie
nakazu eksmisji zapisuj, co mam zrobi:
Holborn Library
Mejl do matki
Mejl do Martina, referencje???
Spotkania AA centrum Londynu/Ashbury
Powiedzie Cathy o pracy?
Kiedy pocig zatrzymuje si przed semaforem, podnosz wzrok i widz Jasona, ktry
stoi na tarasie i patrzy na tory. Wyglda tak, jakby patrzy prosto na mnie, i to dziwne, ale
mam wraenie, e ju tak kiedy patrzy, e naprawd mnie widzia. Wyobraam sobie, e
si do mnie umiecha, i nie wiedzie czemu ogarnia mnie strach.
Jason odwraca si i pocig rusza.

Wieczorem
Wci siedz na oddziale ratunkowym szpitala uniwersyteckiego. Kiedy przechodziam
przez Grays Inn Road, potrcia mnie takswka. Chc podkreli, e absolutnie nic nie
piam, chocia tak, byam rozkojarzona, niemal spanikowana, czyli w kiepskim stanie.
Niezwykle przystojny lekarz, rozczarowujco szorstki i rzeczowy, zszywa mi wanie
dugie na dwa i p centymetra rozcicie nad prawym okiem. Koczy zakada szwy
i widzi guza na mojej gowie.
Ju go miaam mwi.
Jest wiey odpowiada.
Ale nie dzisiejszy.
Troch wojowalimy, co?
le wsiadam do takswki.
Oglda guza dobre kilka sekund, w kocu mwi:
Naprawd? Cofa si i patrzy mi w oczy. Chyba nie. Kto pani uderzy.
Robi mi si zimno. Pochylam si, eby unikn ciosu, podnosz rce czy to przebysk
prawdziwych wspomnie? Lekarz podchodzi bliej i jeszcze raz oglda ran na gowie.
Czym ostrym, zbkowanym
Nie, nabiam go sobie w takswce. Uderzyam si, wsiadajc. Prbuj wmwi to
jemu i samej sobie.
Niech bdzie. Umiecha si do mnie, cofa i przykuca, tak e nasze oczy s teraz na
tej samej wysokoci. Dobrze si pani czuje zaglda do notatek Rachel?
Tak.
Dugo na mnie patrzy, chyba mi nie wierzy. Jest zatroskany. Moe myli, e jestem
maltretowan on.
Dobrze mwi. Oczyszcz ran, bo paskudnie wyglda. Czy mam do kogo

zadzwoni? Moe do ma?


Jestem rozwiedziona odpowiadam.
Wszystko mu jedno.
To moe do kogo innego?
Tak, do mojej przyjaciki, gdyby pan zechcia.
Podaj mu nazwisko i numer Cathy. Cathy wcale si o mnie nie martwi jest wczenie
ale mam nadziej, e dowiedziawszy si, e potrcia mnie takswka, zlituje si nade mn
i wybaczy mi wczorajsze. Pewnie pomyli, e miaam wypadek, bo byam pijana.
Zastanawiam si, czy nie poprosi lekarza, eby zbadali mi krew albo co, bym moga
przedstawi jej dowd trzewoci. Umiecham si do niego, ale on na mnie nie patrzy, co
notuje. Zreszt to idiotyczny pomys.
To bya moja wina, takswkarz nie mia z tym nic wsplnego. Wtargnam
a dokadniej mwic, wybiegam na jezdni tu przed jego samochodem. Nie mam
pojcia, dokd tak pdziam. Chyba zupenie nie mylaam, a ju na pewno nie o sobie.
Jeli w ogle, to o Jess. Ktra nie jest Jess. Nazywa si Megan Hipwell i zagina.
Siedziaam w bibliotece przy Theobalds Road. Wanie wysaam mejl do matki (nie
napisaam nic wanego, chciaam tylko wysondowa aktualny poziom jej matczynych
uczu) z mojej poczty na Yahoo. Na gwnej stronie Yahoo zawsze s nowe wiadomoci
powizane z kodem pocztowym uytkownika czy czym tam; Bg wie, skd go znaj, ale
znaj. I byo tam jej zdjcie, zdjcie Jess, mojej Jess, blondynki doskonaej, a obok
nagwek: OBAWY O LOS ZAGINIONEJ MIESZKANKI WITNEY.
W pierwszej chwili nie byam pewna. Na zdjciu wygldaa jak Jess, dokadnie tak, jak
j sobie wyobraaam, mimo to miaam wtpliwoci. Ale potem przeczytaam wzmiank,
zobaczyam nazw ulicy i ju wiedziaam.
Policja hrabstwa Buckinghamshire coraz bardziej niepokoi si o los
dwudziestodziewicioletniej Megan Hipwell, zamieszkaej przy Blenheim Road
w Witney. Ostatni raz widzia j m, Scott Hipwell, gdy w sobot o sidmej
wieczorem wychodzia z domu, by odwiedzi znajom. S. Hipwell twierdzi, e
zniknicie ony zupenie do niej nie pasuje. M. Hipwell szczupa blondynka
o niebieskich oczach, metr szedziesit wzrostu bya ubrana w dinsy i czerwony
podkoszulek. Kady, kto ma jakiekolwiek informacje na jej temat, jest proszony
o skontaktowanie si z policj hrabstwa Buckinghamshire.
Zagina. Jess zagina. Megan zagina. W sobot. Odpaliam Googlea wzmianka
ukazaa si w Witney Argus, ale nie byo tam szczegw. Przypomniao mi si, e rano
widziaam, jak Jason Scott sta na tarasie, jak na mnie patrzy, jak si do mnie
umiecha. Wziam torebk, wstaam i wybiegam z biblioteki na ulic, prosto pod koa
takswki.
Rachel? Rachel? Przystojny lekarz prbuje przycign moj uwag. Przyjechaa

pani przyjacika.

Megan

Czwartek, 10 stycznia 2013


Rano
Czasem nie chce mi si nigdzie wychodzi, czasem myl, e bd szczliwa, jeli ju
nigdy moja noga nie postanie poza domem. Nie tskni nawet za prac. Chc po prostu
siedzie spokojnie ze Scottem w mojej ciepej, bezpiecznej przystani.
Dobrze, e jest ciemno i zimno, e pogoda jest paskudna. Dobrze, e od tygodni nie
przestaje pada deszcz, marzncy, zacinajcy i przenikliwy, ktremu towarzyszy wichura
wyjca w drzewach tak gono, e zagusza stukot pocigw. Nie sysz ich na torach, tego
nccego odgosu, ktry kusi i zachca do podry w sin dal.
Dzisiaj te nie chce mi si wychodzi ani ucieka, nie chce mi si nawet i na spacer.
Wol zosta, zaszy si z mem w domu, oglda telewizj i je lody zadzwoni i ka
mu wczeniej wrci, ebymy mogli pokocha si po poudniu.
Oczywicie potem bd musiaa wyj, bo jestem umwiona z Kamalem. Ostatnio
opowiadam mu troch o Scotcie, o moich bdach, porakach w roli ony. Kamal twierdzi,
e musz znale jaki sposb na szczcie, e musz przesta szuka go gdzie indziej. To
prawda, musz, wiem, e tak, ale zaraz potem co mnie napada i myl: w choler z tym,
ycie jest zbyt krtkie.
Wspominam nasz rodzinny wyjazd do Santa Margherita podczas ferii wielkanocnych.
Wanie skoczyam pitnacie lat. Poznaam na play pewnego faceta, duo ode mnie
starszego mia trzydzieci, moe nawet czterdzieci kilka lat i zaprosi mnie na
przejadk jachtem. Byam z Benem i jego te zaprosi, ale mj jak zawsze opiekuczy
starszy brat zdecydowa, e nie popyniemy, poniewa mu nie ufa, uwaa, e to
podejrzany typ. Oczywicie mia racj. Ale ja byam wcieka, bo kiedy znowu nadarzy
nam si okazja, eby poeglowa po Morzu Liguryjskim prywatnym jachtem? Ben
powiedzia, e takich okazji bdzie mnstwo, e nasze ycie bdzie pene przygd.
W kocu nie popynlimy. Tamtego lata Ben straci panowanie nad motocyklem na A10
i ju nigdy nie wypynlimy razem w morze.
Tskni za yciem, jakim wtedy ylimy, on i ja. Nie wiedzielimy, co to strach.
Opowiedziaam o Benie Kamalowi, ale zbliylimy si za bardzo do innych rzeczy, do
prawdy, caej prawdy o tym, co si stao z Makiem, co byo przedtem i potem. Z Kamalem

jest bezpiecznie. Nikomu tego nie powtrzy, bo obowizuje go tajemnica lekarska.


Ale nawet gdyby mg powtrzy, nie przypuszczam, by to zrobi. Ufam mu, naprawd
mu ufam. To zabawne, bo tym, co mnie powstrzymuje, nie jest wcale strach ani to, co by
z tym zrobi, nie strach przed osdem, tylko Scott. Mwic Kamalowi co, czego nie
mogam powiedzie Scottowi, poczuabym si tak, jakbym go zdradzia. Kiedy myl
o innych rzeczach, ktre zrobiam, o innych zdradach, wydaje si, e to drobiazg, ale tak
nie jest. Czasem zupenie mnie to dobija, gdy tu chodzi o prawdziwe ycie, o moje
prawdziwe ja, ktrym nie chc si z nim dzieli.
Wci si powstrzymuj, poniewa nie mog wyrzuci z siebie wszystkich uczu. Wiem,
e taki jest cel kadej terapii, ale po prostu nie mog. Musz opowiada mtnie, myli
mczyzn, kochankw i moich byych, lecz wmawiam sobie, e tak jest OK, bo to
niewane, kim s. Wane jest, jak si przy nich czuj. Stamszona, niespokojna,
wygodniaa. Dlaczego nie mog mie tego, czego chc? Dlaczego nie mog mi tego da?
Czasem daj. Czasem potrzebuj jedynie Scotta. Jeli tylko naucz si pielgnowa to
uczucie, ktre mnie teraz wypenia jeli odkryj, jak skupia si na tym szczciu, cieszy
si chwil, nie myle o nastpnych podnietach wszystko bdzie dobrze.

Wieczorem
Przy Kamalu musz by skupiona. Trudno jest nie bdzi mylami gdzie indziej, kiedy
patrzy na mnie swoimi lwimi oczami, kiedy skada rce na kolanach i krzyuje dugie nogi.
Trudno jest nie myle, co moglibymy razem robi.
Musz si skupi. Rozmawialimy o tym, co dziao si po pogrzebie Bena, po mojej
ucieczce. Przez jaki czas mieszkaam w Ipswitch, ale niedugo. To tam poznaam Maca.
Pracowa w pubie czy gdzie. Podrzuci mnie do domu. Z litoci.
Nie chcia nawet no wie pan. miej si. Przyjechalimy do niego i zadaam
pienidzy, a on spojrza na mnie jak na wariatk. Powiedziaam, e jestem ju penoletnia,
ale mi nie uwierzy. I zaczeka, naprawd zaczeka do moich szesnastych urodzin. Do tego
czasu zdy si ju przeprowadzi do tej rudery pod Holkham. To by taki kamienny dom
na kocu lepej uliczki, kilkaset metrw od play, kawaek ziemi i biegnce tu obok stare
tory kolejowe. Noc rzadko kiedy spaam zawsze byam nakrcona, duo wtedy palilimy
leaam w ku i wydawao mi si, e sysz stukot pocigu. By tak wyrany, e czsto
wstawaam i wygldaam przez okno, wypatrujc wiate.
Kamal poprawia si na krzele i powoli kiwa gow. Milczy. To znaczy, e mam mwi
dalej.
Byam z nim naprawd szczliwa. Mieszkaam tam Boe, chyba ze trzy lata. Kiedy
odeszam, miaam dziewitnacie lat. Tak, dziewitnacie.
Dlaczego pani odesza, skoro bya pani szczliwa? pyta.
Ju tam jestemy, dotarlimy szybciej, ni si spodziewaam. Nie zdyam tego
przemyle, nie miaam czasu si przygotowa. Nie, nie mog. Jest za wczenie.

Mac mnie zostawi mwi. Zama mi serce. To tylko poowa prawdy. Nie
jestem gotowa wyzna mu caej.
Kiedy wracam do domu, Scotta jeszcze nie ma, wic otwieram laptop i prbuj go
wygooglowa, pierwszy raz. Pierwszy raz od dziesiciu lat szukam Maca. Ale nie mog go
znale. Na wiecie s setki Craigw McKenziech, ale aden nie jest tym moim.

Pitek, 8 lutego 2013


Rano
Spaceruj po lesie. Wyszam, kiedy byo jeszcze ciemno, a teraz dopiero wita i wszdzie
panuje martwa cisza, nie liczc skrzeczenia srok na drzewach. Czuj, e mnie obserwuj,
oceniaj, widruj wzrokiem. Stado srok. Jedna sroczka smutek wry, dwie radoci
pene dni. Trzy to dziewcz urodziwe, cztery chopiec ci si ni. Pi da srebra cay
dzbanek, sze przyniesie zota moc. Siedem tajemnic kryje w najstraszniejsz ciemn
noc.
Tak, mam kilka tajemnic.
Scotta nie ma, jest na jakim kursie w Sussex. Wyjecha wczoraj rano, wic mog robi,
co chc.
Uprzedziam go, e po terapii id z Tar do kina. I e bd miaa wyczony telefon.
Z ni te rozmawiaam. Ostrzegam j, e Scott moe zadzwoni, eby mnie sprawdzi.
Spytaa, pierwszy raz, co knuj. Umiechnam si tylko, puciam do niej oko i rozemiaa
si. Chyba jest samotna, wic maa intryga dobrze jej zrobi.
Na terapii rozmawialimy o Scotcie, o tej sprawie z laptopem sprzed tygodnia.
Szukaam Maca kilka razy, po prostu prbowaam si dowiedzie, gdzie teraz jest, co robi.
W dzisiejszych czasach w internecie s zdjcia wszystkich i wszystkiego; chciaam
zobaczy jego twarz. Nie mogam go znale. I poszam wczeniej spa. Scott oglda
telewizj, a ja zapomniaam wykasowa histori przegldania. Gupi bd jest to zwykle
ostatnia czynno, jak wykonuj przed wyczeniem komputera, bez wzgldu na to, czego
szukaam. Wiem, e Scott, spec od techniki, zna rne sposoby, wic gdyby chcia, i tak by
si dowiedzia, ale to duej trwa i zwyczajnie nie ma ochoty si w tym grzeba.
Tak czy inaczej, zapomniaam. I nastpnego dnia wybucha awantura. Jedna z tych
nieprzyjemnych. Spyta mnie, kto to jest Craig, od jak dawna si spotykamy, gdzie si
poznalimy, co takiego dla mnie zrobi, czego nie zrobi on. Jak gupia palnam, e to
znajomy z dawnych czasw, co tylko pogorszyo spraw. Kamal spyta mnie, czy si boj
Scotta, i naprawd si wkurzyam.
To mj m warknam. Oczywicie, e nie.
Kamal by zaszokowany. Ja te. Nie spodziewaam si, e wybuchn takim gniewem, e

a tak chc go chroni. Mnie te to zaskoczyo.


Megan, myl, e wiele kobiet boi si swoich mw. Chciaam co powiedzie, ale
uciszy mnie gestem rki. Zachowanie, ktre pani opisuje, czytanie mejli, sprawdzanie
historii przegldania Mwi pani o tym tak, jakby to byo powszechne, normalne. Ale tak
nie jest. Tak race naruszanie czyjej prywatnoci nie jest normalne. Uwaa si je czsto
za rodzaj zncania si emocjonalnego.
Rozemiaam si, bo c to za melodramatyzm?
To nie jest zncanie si powiedziaam. Nie wtedy, kiedy nie ma si nic przeciwko
temu. A ja nie mam. Mnie to nie przeszkadza.
Kamal umiechn si smutno.
Nie uwaa pani, e powinno?
Wzruszyam ramionami.
Moe, ale nie przeszkadza. Scott jest zazdrosny, zaborczy. Taki po prostu jest. Ale
kocham go, a o niektre rzeczy nie warto si kci. Jestem ostrona. Zwykle. Zacieram za
sob lady, wic zazwyczaj nie ma problemu.
Kamal pokrci gow, leciutko, niemal niedostrzegalnie.
Nie wiedziaam, e ma pan prawo mnie osdza.
Po sesji spytaam go, czy pjdzie ze mn na drinka. Odpar, e nie, e nie moe, e
byoby to niestosowne. Wic poszam za nim do domu; mieszka kilka krokw od gabinetu.
Zapukaam do drzwi, a kiedy otworzy, spytaam:
A to jest stosowne? Objam go za szyj, stanam na palcach i pocaowaam go
w usta.
Megan powiedzia aksamitnym gosem. Przesta. Nie rb tego. Przesta.
To byo cudowne, to przyciganie si i odpychanie, podanie i opr. Nie chciaam, eby
to uczucie mnie opucio, tak bardzo pragnam je zatrzyma.
Wstaam wczenie rano z gow wirujc od pomysw. Nie mogam tak po prostu
lee, rozbudzona i samotna, analizujc wszystkie moliwoci, ktre mogabym
wykorzysta lub nie, wic wstaam, ubraam si i poszam przed siebie. Tak si tu
znalazam. Spacerowaam i odtwarzaam w mylach to, o czym mwilimy: on powiedzia,
ona powiedziaa, pokusa i spenienie. Gdybym tylko potrafia si na co zdecydowa,
trzyma si tego, przesta si wreszcie krci. A jeli tego, czego szukam, nie da si
znale? Jeli to po prostu niemoliwe?
Puca wypenia mrone powietrze, siniej mi czubki palcw. Cz mnie chce zakopa
si w liciach i zamarzn. Ale nie mog. Pora wraca.
Jest prawie dziewita, gdy dochodz do Blenheim Road i skrciwszy za rg, widz, jak
idzie w moj stron z wzkiem. Dzieciak cho raz si nie drze. Ona patrzy na mnie, lekko
skania gow i posya mi saby umiech, na ktry nie reaguj. Kiedy indziej udawaabym
mi, ale tego ranka jestem prawdziwa, jestem sob. Zalewa mnie fala euforii, jakbym bya
na haju, nie potrafiabym udawa, nawet gdybym chciaa.

Po poudniu

Zasnam. Obudziam si spanikowana, jak w gorczce. Z poczuciem winy. Tak, mam


wyrzuty sumienia. Tyle e za mae.
Przypomniao mi si, jak wychodzi w rodku nocy, mwic znowu e to ju ostatni
raz, definitywnie ostatni, e nie moemy ju tego robi. Ubiera si, wkada dinsy.
Leaam na ku i rozemiaam si, bo powiedzia to samo poprzednim razem, tak jak dwa
i trzy spotkania przedtem. ypn na mnie spode ba. Nie wiem, jak to opisa, poniewa
nie zrobi tego z gniewem ani pogard to byo ostrzeenie.
Jest mi nieswojo. Chodz po domu, nie mog znale sobie miejsca, czuj si tak, jakby
kto tu by, kiedy spaam. Wszystko jest tak jak dawniej, jednoczenie inaczej, jakby kto
dotyka moich rzeczy, nieznacznie je poprzesuwa, i kiedy tak chodz, wyczuwam czyj
obecno, obecno kogo kryjcego si poza zasigiem mojego wzroku. Trzy razy
sprawdzam drzwi na taras, ale s zamknite. Nie mog si doczeka powrotu Scotta.
Potrzebuj go.

Rachel

Wtorek, 16 lipca 2013


Rano
Znowu jad podmiejskim o smej cztery, ale nie do Londynu. Jad do Witney. Mam
nadziej, e to poruszy moj pami, e kiedy wysid na stacji i zobacz wszystko na
trzewo, dowiem si, jak byo naprawd. Nie licz na cud, ale nic wicej nie mog zrobi.
Nie mog zadzwoni do Toma. Za bardzo si wstydz, poza tym wyrazi si jasno. Nie
chce mie ze mn nic wsplnego.
Megan przepada bez wieci; nie ma jej od ponad szedziesiciu godzin i zaczynaj
o niej mwi w wiadomociach krajowych. Rano zajrzaam na stron BBC i MailOnline,
wspominaj o niej i na innych.
Wydrukowaam artykuy z BBC i Daily Mail, mam je przy sobie. Dowiedziaam si
z nich nastpujcych rzeczy:
Megan i Scott pokcili si w sobot wieczorem. Ssiad twierdzi, e sysza ich
podniesione gosy. Scott przyzna, e si posprzeczali, i myla, e ona pojechaa na noc
do przyjaciki, Tary Epstein z Corly.
Ale Megan tam nie dotara. Tara twierdzi, e ostatni raz widziaa j w pitek po
poudniu na zajciach pilatesu. (Wiedziaam, e Megan chodzi na pilates). I e miaa si
dobrze, normalnie. Bya w dobrym humorze, mwia, e planuje co specjalnego na swoje
trzydzieste urodziny w przyszym miesicu.
Jeden ze wiadkw widzia, jak kwadrans po sidmej w sobot wieczorem Megan idzie
w kierunku stacji kolejowej w Witney.
Nie ma tu rodziny. Jej rodzice nie yj.
Jest bezrobotna. Prowadzia ma galeri sztuki w Witney, ale zamknito j w kwietniu
zeszego roku. (Wiedziaam, e ma co wsplnego ze sztuk).
Scott jest konsultantem specjalist od technologii informatycznych i pracuje na wasny
rachunek. (Informatyk, konsultant specjalista cholera, nie mog w to uwierzy!).
S maestwem od trzech lat, od stycznia dwa tysice dwunastego mieszkaj przy
Blenheim Road.
Wedug Daily Mail ich dom jest wart czterysta tysicy funtw.
Czytam to i wiem, e Scott jest w opaach. Nie tylko dlatego, e si pokcili. Bo zwykle

jest tak: kiedy kobiecie przydarzy si co zego, policja przewietla najpierw jej ma albo
przyjaciela. Ale w tym przypadku ledczy nie znaj wszystkich faktw. Wzili na celownik
tylko ma, pewnie dlatego, e nie wiedz nic o kochanku.
Mog by jedyn osob, ktra wie o jego istnieniu.
Grzebi w torebce, szukam kawaka papieru. Na drugiej stronie rachunku za dwie
butelki wina robi list najbardziej prawdopodobnych powodw zniknicia Megan
Hipwell:
1. Ucieka z kochankiem, ktrego od tej pory bd nazywaa B.
2. B zrobi jej co zego.
3. Scott zrobi co zego B.
4. Zostawia ma, wyjechaa i zamieszkaa gdzie indziej.
5. Skrzywdzi j kto inny ni B.
Myl, e pierwsza moliwo jest najbardziej prawdopodobna, ale czwarta depcze jej
po pitach, poniewa Megan jest kobiet upart i niezalen, jestem tego pewna. A jeli
miaa romans, moga wyjecha, eby troch ochon, prawda? Powd pity raczej
odpada, bo rzadko kiedy kto zabija zupenie obc osob.
Guz cigle boli i nie mog przesta myle o ktni, ktr widziaam, ktr sobie
wyobraziam albo ktra mi si przynia w sobot wieczorem. Gdy mijamy dom Megan
i Scotta, podnosz wzrok. Czuj pulsowanie krwi w gowie. Jestem podekscytowana.
Ogarnia mnie lk. Odbijajce promienie soca okna domu numer pitnacie wygldaj jak
oczy lepca.

Wieczorem
Wanie siadam, kiedy dzwoni komrka. Cathy. Czekam, a wczy si poczta gosowa.
Cathy zostawia wiadomo: Cze, Rachel. Dzwoni, eby spyta, czy nic ci nie jest.
Martwi si o mnie od tego wypadku z takswk. Chc ci przeprosi, no wiesz, za tamto,
za to, e kazaam ci si wynosi. Nie powinnam bya tego robi. Przesadziam. Moesz
zosta tak dugo, jak zechcesz. Duga pauza. Zadzwo do mnie, dobrze? I wracaj prosto
do domu, nie id do pubu.
Nie zamierzam i do pubu. W porze lunchu miaam rozpaczliw ochot si napi, po
tym, co stao si rano w Witney. Ale si nie napiam, musiaam by trzewa. Mino duo
czasu, odkd ostatni raz przydarzyo mi si co wartego zachowania trzewoci.
To byo takie dziwne, ta moja wyprawa do Witney. Czuam si tak, jakbym nie bya tam
od wiekw, chocia mino ledwie kilka dni. Mimo to miaam wraenie, e jestem
w zupenie obcym miejscu, na obcej stacji kolejowej, w obcym miecie. Jakby zamiast
mnie w sobot wieczorem pojecha tam kto inny. Bo dzisiaj byam spita i trzewa,
wyczulona na wiato i odgosy. Baam si tego, co mog odkry.
Wtargnam na cudzy teren. Tak wanie si czuam, poniewa teraz jest to ich teren,
Toma, Anny, Scotta i Megan. Jestem outsiderk, nie przynale tam, mimo to wszystko jest

takie znajome. Stacja. Zbiegam betonowymi schodami, mijam kiosk z pras, dochodz do
Roseberry Avenue, potem do skrzyowania w ksztacie litery T: po prawej stronie jest
osonita ukowatym zadaszeniem alejka prowadzca do wilgotnego przejcia dla pieszych
pod wiaduktem, po lewej Blenheim Road, wska, wysadzana drzewami, z obydwu stron
zabudowana adnymi wiktoriaskimi segmentami. Jakbym wrcia do domu, ale nie byle
jakiego, tylko do domu mojego dziecistwa, miejsca, ktre pozostawiam przed wiekami.
Jakbym wchodzc schodami na gr, wiedziaa, ktry dokadnie stopie zaraz zaskrzypi
to tego rodzaju swojsko.
Czuj j nie tylko w gowie, czuj j rwnie w kociach, jest jak pami miniowa.
Rano, mijajc czarne wejcie do tunelu pod wiaduktem, przyspieszyam kroku. Nie
musiaam o tym myle, bo zawsze w tym miejscu id troch szybciej. Co wieczr,
zwaszcza zim, zawsze przyspieszaam, szybko zerkajc w prawo, tak na wszelki
wypadek. Nigdy nikogo tam nie byo ani wtedy, ani dzisiaj mimo to, patrzc w t czarn
dziur, stanam jak wryta, poniewa nagle zobaczyam w niej siebie. Tam, kilka metrw
dalej, opart o cian, zakrwawionymi rkami obejmujc zakrwawion gow.
Staam z gucho walcym sercem, tak e idcy na stacj ludzie musieli mnie omija. Paru
odwrcio si, eby na mnie spojrze, bo dosownie zamaram. Nie wiedziaam wci
nie wiem czy tak rzeczywicie byo. Po co miaabym wchodzi pod wiadukt? Co mogo
zmusi mnie do wejcia gdzie, gdzie jest ciemno, mokro i gdzie cuchnie moczem?
Odwrciam si i poszam z powrotem na stacj. Ju nie chciaam tam by. Ju nie
chciaam puka do drzwi Megan i Scotta. Chciaam tylko uciec. Pod wiaduktem stao si
co zego, wiem to.
Kupiam bilet, szybko weszam na gr, na drugi peron, i wtedy znowu co migno mi
przed oczami, tym razem nie przejcie, ale wanie schody: potknam si na nich
i podtrzyma mnie jaki mczyzna. Mczyzna z pocigu, ten rudy. Zobaczyam go
niewyranie, jak na niemym filmie. mia si, tak, ze mnie albo z czego, co sam
powiedzia. By miy, tego jestem pewna. Prawie. Stao si co zego, ale nie sdz, eby
mia z tym co wsplnego.
Wsiadam do pocigu i pojechaam do Londynu. Poszam do biblioteki i usiadam przy
komputerze, eby poszuka czego o Megan. Na stronie The Telegraph bya krtka
wiadomo, e policji pomaga w ledztwie trzydziestoletni mczyzna. Pewnie Scott.
Nie wierz, e mgby zrobi Megan krzywd. Wiem, e nie zrobi. Widziaam ich razem,
wiem, jacy s. By tam rwnie numer do Crimestoppers, gdzie mona dzwoni, jeli ma
si jakie informacje. Zadzwoni w drodze do domu, z budki. Powiem im o B, opowiem,
co widziaam.
Gdy wjedamy do Ashbury, dzwoni moja komrka. Znowu Cathy. Biedactwo, naprawd
si o mnie martwi.
Rach? Jeste w pocigu? Wracasz do domu? Jest zdenerwowana.
Tak odpowiadam. Bd za kwadrans.
Policja tu jest mwi, a mnie robi si zimno. Chc z tob porozmawia.

roda, 17 lipca 2013


Rano
Megan wci nie ma, a ja skamaam ledczym, i to wiele razy.
Wracaam do domu spanikowana. Prbowaam wmwi sobie, e chodzi o ten wypadek
z takswk, ale to nie miao sensu. Rozmawiaam z policjantem na miejscu zdarzenia, to
bya wycznie moja wina. Nie, wizyta policji musiaa mie co wsplnego z sobot.
Musiaam co zrobi. Popeni jak straszn zbrodni i straci przytomno.
Wiem, e to mao prawdopodobne. Bo co takiego mogam zrobi? Pj na Blenheim
Road, zabi Megan Hipwell, pozby si jej ciaa i o wszystkim zapomnie? Brzmi
absurdalnie. I jest absurdalne. Ale wiem, e w sobot wieczorem co si stao. Wiem o tym
od chwili, gdy spojrzaam w gb ciemnego tunelu pod wiaduktem i cia mi si krew
w yach.
Zaniki pamici si zdarzaj i nie polegaj tylko na tym, e czowiek sabo pamita, jak
wrci z klubu do domu albo z czego si mia, gawdzc w pubie. Prawdziwe zaniki
pamici s inne. S jak czarna dziura, bezpowrotnie stracone godziny.
Tom kupi mi ksik na ten temat. To niezbyt romantyczne, ale mia do moich
porannych przeprosin, tego, e nie wiedziaam, za co go waciwie przepraszam. Chyba
chcia, ebym zrozumiaa, jak krzywd mu robi, do czego jestem zdolna. Autorem ksiki
jest lekarz, ale nie wiem, czy dogbnie zbada problem: twierdzi, e dotknity zanikiem
pamici czowiek nie tylko zapomina o tym, co si stao, ale e w ogle nie ma czego
zapomina. Wedug jego teorii czowiek doprowadza si wtedy do stanu, w ktrym mzg
przestaje magazynowa wspomnienia krtkotrwae. I kiedy ju tam jest, w tej czarnej
dziurze, zachowuje si inaczej ni zwykle, poniewa reaguje tylko na zmylone przez siebie
ostatnie wydarzenie; nie zachowujc wspomnie, po prostu nie wie, co si naprawd
wydarzyo. Autor przytacza take rne anegdoty i przestrogi dla dotknitych amnezj
pijakw, jak choby t o mieszkacu New Jersey, ktry upi si na imprezie z okazji
czwartego lipca, wsiad do samochodu, przejecha kilkanacie kilometrw w zym
kierunku i staranowa furgonetk wiozc siedem osb. Furgonetka stana w pomieniach,
zgino sze osb. On wyszed z wypadku bez szwanku, jak to pijak. W ogle nie
pamita, e wsiad do samochodu.
Inny mczyzna, tym razem z Nowego Jorku, wyszed z baru, pojecha do domu,
w ktrym si wychowa, zadga noem jego mieszkacw, rozebra si do naga, wsiad do
samochodu, wrci do domu i poszed spa. Nazajutrz czu si strasznie. Nie mia pojcia,
gdzie zgubi ubranie, i dopiero gdy przyjechaa po niego policja, odkry, e bez
najmniejszego powodu bestialsko zamordowa dwie osoby.
Wszystko to brzmi absurdalnie, jednak teoretycznie jest moliwe i w drodze do domu
wmwiam sobie, e mam co wsplnego ze znikniciem Megan.
Siedzieli na sofie w salonie, czterdziestokilkuletni mczyzna po cywilnemu i modszy

w mundurze, z trdzikiem na szyi. Cathy staa przy oknie, wyamujc palce. Bya
przeraona. Mczyni wstali. Ten w cywilu, bardzo wysoki i lekko zgarbiony, ucisn mi
rk i przedstawi si jako detektyw inspektor Gaskill. Przedstawi take swojego koleg,
ale nie pamitam jego nazwiska. Byam rozkojarzona. Ledwo oddychaam.
O co chodzi? rzuciam. Co si stao? Co z moj matk? Z Tomem?
Nie, nie odpar Gaskill. My w innej sprawie. Chcemy tylko spyta, co robia pani
w sobot wieczorem.
Mwi jak facet z telewizora, czysty surrealizm. Chcemy tylko spyta, co robia pani
w sobot wieczorem. Wanie. Co, do cholery, robiam?
Musz usi powiedziaam i Gaskill wskaza sof, gdzie siedzia ju sierant
Trdzik. Cathy przestpowaa z nogi na nog i zagryzaa warg. Odchodzia od zmysw.
Dobrze si pani czuje? spyta inspektor; chodzio mu o rozcicie nad moim okiem.
Potrcia mnie takswka odparam. Wczoraj po poudniu w Londynie. Zawieli
mnie do szpitala. Moe pan sprawdzi.
Dobrze. Gaskill lekko pokrci gow. No wic? Co robia pani w sobot
wieczorem?
Pojechaam do Witney odrzekam, prbujc zapanowa nad drcym gosem.
Po co?
Sierant Trdzik wyj notes i owek.
Chciaam zobaczy si z mem.
Och, Rachel westchna Cathy.
Inspektor j zignorowa.
Z mem? powtrzy. To znaczy byym mem? Tomem Watsonem?
Wci nosz jego nazwisko. Tak byo wygodniej. Nie musiaam wymienia kart
patniczych, adresw mejlowych, paszportu i tak dalej.
Tak. Chciaam si z nim zobaczy, ale doszam do wniosku, e to zy pomys,
i wrciam do domu.
O ktrej to byo?
Gaskill mwi spokojnym gosem, mia kamienn twarz. Ledwo porusza ustami.
Syszaam, jak owek sieranta Trdzika sunie po papierze. Syszaam dudnienie krwi
w uszach.
O Chyba o wp do sidmej. Do pocigu wsiadam okoo szstej.
I wrcia pani
Nie wiem, o wp do smej? Zerknam na Cathy i po wyrazie jej twarzy poznaam,
e wie, i kami. Moe troch pniej. Bliej smej. Tak, ju pamitam: wrciam kilka
minut po smej. Czuam, e si czerwieni. Jeli Gaskill nie zwszy garstwa, nie
zasugiwa na to, eby pracowa w policji.
Odwrci si, wzi krzeso spod stou, ktry sta w kcie, i przycign je do siebie
szybkim, niemal gwatownym ruchem. Postawi je dokadnie naprzeciwko sofy, niecay
metr ode mnie. Usiad, pooy rce na kolanach i przekrzywi gow.
Dobrze. Tak wic wyjechaa pani okoo szstej, co znaczy, e do Witney dotara pani

o wp do sidmej. Wrcia pani okoo smej, czyli musiaa pani wyjecha stamtd mniej
wicej p godziny wczeniej. Zgadza si?
Tak odparam i znowu zdradzi mnie niepewny gos. Czuam, e zaraz spyta mnie, co
robiam tam przez godzin, a ja nie bd wiedziaa, co odpowiedzie.
I ostatecznie nie zobaczya si pani ze swoim byym mem. Wic co tam pani robia
przez godzin?
Troch spacerowaam.
Czeka, a to rozwin. Chciaam doda, e poszam do pubu, ale to by byo gupie, bo
atwo mg sprawdzi t informacj. Spytaby, do ktrego i czy z kim tam rozmawiaam.
Zastanawiajc si, co powiedzie, zdaam sobie spraw, e w ogle nie zapytaam,
dlaczego to go interesuje, co samo w sobie musiao by dziwne. Jakbym zrobia co zego.
Rozmawiaa pani z kim? spyta, czytajc w moich mylach. Bya pani w sklepie,
barze
Na stacji rozmawiaam z jakim mczyzn! wypaliam gono i niemal triumfalnie,
jak gdyby miao to jakie znaczenie. Dlaczego pan pyta? Co si dzieje?
Inspektor odchyli si na krzele.
Pewnie pani syszaa o tej kobiecie z Witney. Mieszka przy Blenheim Road, kilka
domw od pani byego ma, i zagina. Chodzimy od drzwi do drzwi, pytajc ludzi, czy
nie widzieli jej w sobot wieczorem, czy nie zauwayli albo nie syszeli czego dziwnego.
Podczas tych rozmw wypyno pani nazwisko. Zrobi pauz, czekajc, a to do mnie
dotrze. Tego wieczoru widziano pani na Blenheim Road, mniej wicej w tym samym
czasie, gdy zaginiona, Megan Hipwell, wysza z domu. Jedna z ssiadek, Anna Watson,
twierdzi, e widziaa pani w tamtej okolicy w pobliu swojej posesji. Utrzymuje, e
dziwnie si pani zachowywaa, co j zaniepokoio. Do tego stopnia, e chciaa zadzwoni
na policj.
Serce trzepotao si w mojej piersi jak ptak na uwizi. Nie mogam mwi, bo
widziaam tylko siebie, widziaam, jak z zakrwawionymi rkami stoj pod wiaduktem.
Z zakrwawionymi rkami. To bya moja krew? Na pewno. Podniosam wzrok, zobaczyam,
e Gaskill patrzy mi prosto w oczy, i uwiadomiam sobie, e musz co szybko
powiedzie, inaczej dalej bdzie czyta w moich mylach.
Nic nie zrobiam. Nic a nic. Po prostu Po prostu chciaam zobaczy si z mem.
Byym mem poprawi mnie znowu inspektor. Wyj z kieszeni zdjcie. Zdjcie
Megan. Czy widziaa pani t kobiet w sobot wieczorem?
Dugo na nie patrzyam. Surrealistycznie byo zobaczy j akurat w taki sposb,
blondynk doskona, ktrej ycie stworzyam i rozebraam na kawaki w swojej gowie.
To by portret, profesjonalna robota. Rysy twarzy miaa troch grubsze, ni mylaam, nie
tak delikatne jak moja Jess.
Pani Watson? Widziaa j pani?
Nie wiedziaam. Naprawd nie wiedziaam. Wci nie wiem.
Chyba nie odparam.
Chyba? A wic moga j pani widzie?

Nie Nie jestem pewna.


Czy pia pani w sobot wieczorem? Przed wyjazdem do Witney, pia pani?
Twarz zalaa mi fala gorca.
Tak.
Anna Watson uwaa, e bya pani pijana, kiedy zobaczya pani w pobliu swojego
domu. Czy bya pani pijana?
Nie. Patrzyam prosto na niego, eby nie widzie oczu Cathy. Po poudniu wypiam
par drinkw, ale nie byam pijana.
Inspektor westchn. Chyba go zawiodam. Zerkn na sieranta Trdzika i znowu
przenis wzrok na mnie. Wsta, wolno i z namaszczeniem odstawi krzeso na miejsce.
Jeli przypomni pani sobie co, co mogoby nam pomc, cokolwiek, czy zechce pani
do mnie zadzwoni? Poda mi wizytwk.
Przygotowujc si do wyjcia, z powag skin gow Cathy, a ja opadam na sof. Moje
serce powoli zwalniao i nagle znowu przyspieszyo, bo spyta:
Pracuje pani w public relations, tak? U Huntingtona Whitelyego?
Tak potwierdziam. U Huntingtona Whitelyego.
Sprawdzi to, odkryje, e skamaam. Nie moe, musz mu powiedzie.
I wanie to zamierzam zrobi dzi rano. Pj na posterunek i si przyzna. Powiem mu
wszystko: e wyrzucono mnie z pracy kilka miesicy temu, e w sobot wieczorem byam
bardzo pijana i nie mam pojcia, o ktrej wrciam do domu. Powiem to, co powinnam
bya powiedzie wczoraj: e ich ledztwo idzie w zym kierunku. I e moim zdaniem
Megan Hipwell miaa romans.

Wieczorem
Pomyl, e jestem podgldaczk. Stalkerk, wariatk, kim niezrwnowaonym
psychicznie. Nie powinnam bya tam chodzi. Pogorszyam tylko swoj sytuacj i chyba
nie pomogam Scottowi, a przecie to dla niego tam poszam. Scott potrzebuje pomocy,
poniewa jest oczywiste, e policja bdzie podejrzewaa, e zrobi co zego onie, a ja
wiem, e to nieprawda, bo go znam. To brzmi niedorzecznie, ale takie mam wraenie.
Widziaam, jak si przy niej zachowuje. Nie zrobiby jej krzywdy.
No dobrze, nie tylko dlatego tam poszam. Bya jeszcze sprawa tego kamstwa, ktre
musiaam sprostowa. Tego, e pracuj u Huntingtona Whitelyego.
Miny wieki, zanim zebraam si na odwag. Dobrych kilka razy zawracaam, ale
w kocu weszam. Powiedziaam oficerowi dyurnemu, e chc rozmawia z detektywem
inspektorem Gaskillem, a on zaprowadzi mnie do dusznej poczekalni, gdzie siedziaam
ponad godzin, zanim kto po mnie przyszed. Przez ten czas zdyam si spoci i trzsam
si jak skazana w drodze na szafot. Zaprowadzono mnie do innego pokoju, mniejszego
i jeszcze bardziej dusznego, bez okien i dostpu powietrza. Tam czekaam dziesi minut
i dopiero wtedy wszed Gaskill z jak kobiet, te po cywilnemu. Powita mnie uprzejmie,

wcale si nie zdziwi na mj widok. Przedstawi mi swoj koleank, detektyw sierant


Riley. Jest modsza ode mnie, wysoka, szczupa, ciemnowosa, i ma ostre rysy twarzy, jak
chytra lisica. Nie odpowiedziaa umiechem na mj umiech.
Usiedlimy i dugo milczelimy. Gaskill i Riley po prostu patrzyli na mnie wyczekujco.
Pamitam tego mczyzn powiedziaam w kocu. Tak jak mwiam, widziaam go
na stacji. Mog go opisa. Riley leciutko uniosa brwi i poprawia si na krzele. By
redniego wzrostu, redniej budowy ciaa i mia rudawe wosy. Potknam si na schodach,
a on mnie podtrzyma. Gaskill nachyli si do mnie z okciami na stole i domi
splecionymi na wysokoci ust. By By chyba w niebieskiej koszuli.
Nieprawda. Tak, pamitam jakiego mczyzn z pocigu i jestem pewna, e mia
rudawe wosy i chyba umiecha si do mnie, moliwe, e szyderczo. Myl, e wysiad
w Witney i niewykluczone, e co do mnie mwi, ale nie wiem, czy jest to wspomnienie
z soboty, czy z innego dnia. Mogam potkn si wiele razy, na wielu schodach. Nie mam
pojcia, w co by ubrany.
Moja krtka opowie nie zrobia na nich wraenia. Riley prawie niedostrzegalnie
pokrcia gow. Gaskill rozplt palce i rozoy przed sob rce domi do gry.
Dobrze. Czy na pewno to chciaa pani zezna?
Mwi bez gniewu, niemal z zacht w gosie. aowaam, e przyszed z t Riley. Z nim
mogabym porozmawia, jemu mogabym zaufa.
Ju nie pracuj u Huntingtona Whitelyego powiedziaam.
Ach tak? Odchyli si. To go zainteresowao.
Odeszam trzy miesice temu. Moja wsplokatorka, a waciwie wacicielka
mieszkania Ona nic nie wie, nie powiedziaam jej. Pomylaam, e bdzie martwia si
o czynsz. Mam troch pienidzy i pac, ale W kadym razie wczoraj skamaam
i chciaam pana przeprosi.
Riley nachylia si ku mnie i umiechna nieszczerze.
Rozumiem. Ju tam pani nie pracuje. Nigdzie pani nie pracuje, prawda? Jest pani
bezrobotna. Kiwnam gow. Dobrze. Ale nie pobiera pani zasiku
Nie.
I pani koleanka nie zauwaya, e nie wychodzi pani rano do pracy?
Wychodz. To znaczy nie do pracy, ale codziennie jed do Londynu, tak jak kiedy,
o tej samej godzinie, eby eby si nie dowiedziaa.
Riley zerkna na Gaskilla. A on patrzy na mnie z pytk zmarszczk midzy oczami.
Dziwnie to brzmi, wiem, ale Zamilkam, bo wypowiedziane na gos sowa te
brzmi nie tyle dziwnie, ile niedorzecznie.
Aha. A wic tylko pani udaje, tak? Riley zmarszczya brwi, jakby si o mnie
martwia. Jakbym bya kompletnie porbana. Nie odezwaam si, nie kiwnam gow ani
nic, po prostu milczaam. Mog spyta, dlaczego zrezygnowaa pani z pracy?
Nie byo sensu kama. Jeli przed t rozmow nie zamierzali sprawdza mojej historii
zatrudnienia, teraz na pewno to zrobi.
Wyrzucono mnie wymamrotaam.

Zwolniono wyjania Riley z nutk satysfakcji w gosie. Najwyraniej spodziewaa


si takiej odpowiedzi. Dlaczego?
Cicho westchnam i odwoaam si do Gaskilla.
Czy to naprawd wane? Czy to wane, dlaczego mnie zwolniono?
Gaskill milcza przeglda notatki, ktre podsuna mu Riley ale lekko pokrci
gow. Riley zmienia taktyk.
Pani Watson, chc pani spyta o ten sobotni wieczr.
Znowu zerknam na Gaskilla przecie ju o tym rozmawialimy jednak nie patrzy
na mnie.
Dobrze powiedziaam, raz po raz dotykajc rk gowy, podraniajc ran. Nie
mogam si powstrzyma.
Dlaczego posza pani na Blenheim Road? Dlaczego chciaa pani porozmawia z byym
mem?
To chyba nie pani sprawa odparam i szybko, zanim zdya zareagowa, dodaam:
Czy mogabym prosi o szklank wody?
Inspektor wsta i wyszed nie taki chciaam osign efekt. Riley wci milczaa, po
prostu patrzya na mnie z cieniem umiechu na ustach. Nie mogam tego wytrzyma, wic
spojrzaam na st, rozejrzaam si po pokoju. Wiedziaam, e to taka taktyka: milczaa,
ebym poczua si w kocu nieswojo i co powiedziaa, nawet wbrew sobie.
Chciaam z nim o czym porozmawia. O prywatnych sprawach. Zabrzmiao to
gupio i pompatycznie.
Riley westchna. Zagryzam warg i postanowiam, e nie odezw si, dopki Gaskill
nie wrci. Kiedy tylko wszed i postawi przede mn szklank mtnej wody, Riley
zapytaa:
O prywatnych sprawach?
Tak.
Wymienili spojrzenia, nie wiem, poirytowani czy rozbawieni. Czuam w ustach smak
potu. Wypiam yk wody; bya stcha. Gaskill poskada papiery i odsun je na bok, jakby
ju ich nie potrzebowa albo jakby nie znalaz w nich nic interesujcego.
Pani Watson, ona pani pani byego ma, Anna Watson, skarya si na pani.
Twierdzi, e pani ich niepokoi, e niepokoi pani jej ma, e przychodzi pani nieproszona
do ich domu i Inspektor zerkn na dokumenty, lecz Riley go uprzedzia.
e wamaa si pani do nich i zabraa ich dziecko, kilkumiesiczn dziewczynk.
Poara mnie czarna dziura, ktra otworzya si na rodku pokoju.
Nieprawda! Nie zabraam To nie tak, nieprawda. Nie zabraam Ja jej nie
zabraam.
Bardzo si zdenerwowaam, zaczam si trz i paka, powiedziaam, e chc wyj.
Riley odsuna si z krzesem, wstaa, spojrzaa na Gaskilla, wzruszya ramionami
i wysza. Inspektor poda mi chusteczk higieniczn.
Moe pani wyj, kiedy tylko pani zechce. Chciaa pani z nami porozmawia.
Umiechn si do mnie przepraszajco. Bardzo go w tym momencie lubiam. Chciaam

ucisn mu rk, ale nie ucisnam, poniewa byoby to troch dziwne.


Myl, e ma pani wicej do powiedzenia i kiedy mi pani powie doda, a ja
polubiam go jeszcze bardziej za to mi, zamiast nam. Moe zrobimy przerw?
Wsta i odprowadzi mnie do drzwi. Niech pani rozprostuje nogi i co zje. Wrci pani
i wtedy wszystko mi pani powie.
Zamierzaam zapomnie o caej sprawie i pojecha do domu. Ju szam na stacj gotowa
odwrci si do tego plecami. Ale potem pomylaam o pocigach, o tym, e jed t
tras tam i z powrotem, e codziennie mijam ten dom, dom Megan i Scotta. A jeli nigdy jej
nie znajd? Bd si w nieskoczono zastanawiaa wiem, to mao prawdopodobne,
jednak mimo wszystko czy moje zeznania mogy jej pomc. A jeli nie wiedzc o B,
oskar o co Scotta? A jeli Megan jest u B, zwizana w piwnicy, jeli jest ranna
i krwawi albo jeeli B zakopa j w ogrodzie?
Posuchaam Gaskilla. W sklepie na rogu kupiam butelk wody i kanapk z szynk
i serem i poszam do jedynego parku w Witney, mizernego skrawka ziemi otoczonego
domami z lat trzydziestych, niemal w caoci zajtego przez zalany asfaltem plac zabaw.
Usiadam na awce na skraju, patrzc, jak matki i opiekunki krzycz na dzieci wyjadajce
piasek z piaskownicy. Kiedy, kilka lat temu, marzyam o tym. Wyobraaam sobie, e tu
przychodz oczywicie nie po to, eby zje kanapk z szynk i serem midzy
przesuchaniami na policji e przychodz tu z moim dzieckiem. Wyobraaam sobie, jaki
wzek kupi, e bd przesiadywaa godzinami w Trotters i Early Learning Centre,
przebierajc w licznych ubrankach i zabawkach edukacyjnych. Wyobraaam sobie, e
bd tu siedziaa, podrzucajc na kolanach mj wasny kbuszek radoci.
Ale nic z tego nie wyszo. aden lekarz nie umia mi wyjani, dlaczego nie mog zaj
w ci. Jestem wystarczajco moda, w niezej formie, kiedy prbowalimy, wcale tak
duo nie piam. M mia duo spermy i aktywnych plemnikw. Po prostu si nie udao.
Ani razu nie poroniam oszczdzono mi tych mczarni zwyczajnie nie zaszam.
Zaliczylimy jedn prb zapodnienia in vitro, bo na wicej nie byo nas sta. Tak jak
wszyscy nas ostrzegali, bya nieprzyjemna i nieudana. Nikt mnie natomiast nie ostrzeg, e
wszystko si przez t prb zaamie. Ale si zaamao. A raczej najpierw zaamaam si ja,
potem my.
W bezpodnoci najgorsze jest to, e nie mona przed ni uciec. Nie wtedy, kiedy ma si
trzydzieci kilka lat. Znajomym rodziy si dzieci, znajomym znajomych te, cia, pord,
a potem pierwsze przyjcia urodzinowe. Cay czas mnie o to pytano. Moja matka,
przyjaciele, koleanki z pracy. Kiedy przyjdzie moja kolej? Doszo do tego, e nasza
bezdzietno staa si tematem rozmw przy niedzielnym lunchu, rozmw nie tylko midzy
mn a Tomem, ale te w szerszym gronie. Czego prbujemy, czego powinnimy sprbowa,
naprawd mylisz, e drugi kieliszek wina ci nie zaszkodzi? Wci byam moda, wci
mielimy mnstwo czasu, ale poraka oplota mnie jak opocza, dobia i pogrya,
w kocu straciam nadziej. Wtedy nie dopuszczaam do siebie myli, e to tylko moja
wina, jak powszechnie uwaano, e tylko ja zawiodam. Jednak tempo, w jakim Anna
zasza w ci, dowodzi, e Tom jest podny, e nigdy nie mia z tym adnych problemw.

Myliam si, twierdzc, e wina ley po obu stronach. Leaa tylko po mojej.
Lara, moja najlepsza przyjacika jeszcze ze studiw, urodzia dwoje dzieci w cigu
dwch lat, najpierw chopca, potem dziewczynk. Nie lubiam ich. Nie chciaam o nich
sysze. Nie chciaam z nimi przebywa. Po jakim czasie Lara przestaa si do mnie
odzywa. Pewna dziewczyna z pracy powiedziaa mi od niechcenia, jakby mwia
o usuniciu wyrostka robaczkowego albo wyrwaniu zba mdroci e miaa niedawno
aborcj farmakologiczn i e byo to duo mniej traumatyczne ni skrobanka, ktr
zaliczya na studiach. Przestaam z ni rozmawia, nie mogam na ni patrze. W pracy
zrobio si niezrcznie, wszyscy to zauwayli.
Tom podchodzi do tego inaczej. Po pierwsze, to nie bya jego wina, poza tym nie
potrzebowa dziecka tak jak ja. Owszem, chcia by tatusiem, naprawd chcia jestem
pewna, e marzy, aby pokopa pik z synkiem w ogrodzie albo wzi creczk na barana
i pj z ni na spacer do parku. Ale uwaa rwnie, e bdzie nam si dobrze yo i bez
dzieci. Jestemy szczliwi, powtarza, dlaczego nie moemy po prostu y tak dalej?
Zaczam go irytowa. Nie mg zrozumie, e mona tskni za czym, czego si nigdy nie
miao, e mona to opakiwa.
Czuam si odizolowana w swoim nieszczciu. Odizolowana i samotna, wic zaczam
troch pi, a poniewa z czasem piam coraz wicej, byam coraz bardziej samotna, bo nikt
nie lubi przebywa w towarzystwie pijanej dziewczyny. Przegrywaam, wic piam, piam,
wic przegrywaam. Lubiam swoj prac, ale nie zrobiam byskotliwej kariery, a nawet
gdybym zrobia, bdmy szczerzy: u kobiety wci licz si tylko dwie rzeczy uroda i to,
jak sprawdza si w roli matki. Nie jestem zbyt adna i nie mog mie dzieci, wic jaka
jestem? Bezwartociowa.
Nie twierdz, e dlatego pij. Nie mog zwali winy na moich rodzicw, dziecistwo,
zboczonego wujka czy jak straszn tragedi. To tylko moja wina. Zreszt i tak zawsze
byam trunkowa, lubiam pi. Ale bardzo posmutniaam, a smutek nudzi si z czasem i temu
smutnemu, i wszystkim naokoo. Wtedy z pijcej staam si pijaczk, a nie ma nic
nudniejszego ni smutna pijaczka.
Teraz jest ju lepiej. Odkd zaczam y na wasny rachunek, troch mi przeszo, to
z dziemi. Nie miaam wyjcia. Czytaam ksiki i artykuy, zrozumiaam, e musz si
z tym pogodzi. S rne moliwoci, jest nadzieja. Gdybym wytrzewiaa i wysza na
prost, mogabym adoptowa dziecko. Nie mam jeszcze trzydziestu czterech lat, to jeszcze
nie koniec. Czuj si lepiej ni kilka lat temu, kiedy zostawiaam wzek na zakupy
i wychodziam ze sklepu, jeli krcio si tam za duo matek z dziemi. Wtedy nie byam
w stanie przyj do parku, usi na placu zabaw i patrze, jak pulchne maluchy bawi si
na zjedalni. Wtedy signam dna, wtedy pragnienie byo najgorsze i mylaam, e strac
zmysy.
Zreszt moe rzeczywicie straciam na chwil. W sobot, w dniu, o ktry wypytywali
mnie na policji, mogo mi odbi. Tom powiedzia raz co, co zupenie mnie dobio.
A waciwie napisa: przeczytaam to rano na Facebooku. Nie, nie przeyam wstrzsu,
wiedziaam, e Anna jest w ciy, bo mnie uprzedzi, poza tym widziaam j i rowe

zasonki w oknie pokoju dziecicego. Krtko mwic, mogam si tego spodziewa. Ale
zawsze mylaam o dziecku jako jej dziecku, tylko jej. Dopki nie zobaczyam zdjcia
Toma z nowo narodzon creczk, dopki nie zobaczyam, jak si do niej umiecha. Pod
spodem napisa: A wic to jest powd caego zamieszania! Nigdy nikogo tak nie
kochaem! To najszczliwszy dzie w moim yciu!. Wyobraziam sobie, jak to pisze,
dobrze wiedzc, e zajrz na Facebooka i te sowa mnie zabij. Jednak to go nie
powstrzymao. Mia to gdzie. Rodzicw nie obchodzi nic oprcz dzieci. Dzieci s centrum
wszechwiata, licz si tylko one. Wszyscy pozostali s niewani, cierpienie czy rado
innych nie ma znaczenia, jest czym nierzeczywistym.
Byam za. Zrozpaczona. Moe opanowaa mnie ch zemsty. Moe pomylaam, poka
im, e mj bl jest prawdziwy. Nie wiem. Zrobiam co gupiego.
Po paru godzinach wrciam na posterunek. Spytaam Gaskilla, czy mog porozmawia
z nim w cztery oczy, ale powiedzia, e nie. Potem lubiam go ju troch mniej.
Nie wamaam si do ich domu zaczam. Tak, byam tam, chciaam zobaczy si
z Tomem. Zadzwoniam, ale nikt mi nie otworzy
Wic jak pani wesza? przerwaa mi Riley.
Drzwi byy otwarte.
Frontowe? Byy otwarte?
Westchnam.
Nie, skd. Te rozsuwane, od ogrodu.
Jak dostaa si pani do ogrodu?
Przeszam przez pot, znam drog
Przesza pani przez pot, eby dosta si do domu byego ma?
Tak. Kiedy Zawsze chowalimy tam zapasowy klucz. Do skrytki, na wypadek
gdyby ktre z nas zapomniao albo zgubio ten na kku. To nie byo wamanie. Chciaam
tylko porozmawia z Tomem. Mylaam, e moe dzwonek si zepsu albo co.
By rodek powszedniego dnia, prawda? spytaa Riley. Dlaczego zaoya pani, e
m jest w domu? Zadzwonia pani do niego?
Chryste! Dacie mi wreszcie powiedzie czy nie?! Krzyknam, a ona pokrcia
gow i znowu posaa mi ten umiech, jakby mnie znaa, jakby czytaa we mnie jak
w otwartej ksice. Przeszam przez pot powtrzyam, prbujc mwi ciszej
i zapukaam do rozsuwanych drzwi, ktre byy uchylone. Nikt si nie odezwa. Wetknam
do rodka gow i zawoaam Toma. Znowu nic, ale usyszaam pacz dziecka. Weszam
i zobaczyam, e Anna
Pani Watson?
Tak. e pani Watson pi na sofie. Dziecko leao w przenonym foteliku i pakao,
waciwie przeraliwie krzyczao, miao czerwon twarzyczk, musiao paka ju od
jakiego czasu. Gdy to mwiam, dotaro do mnie, e powinnam bya powiedzie co
innego, e usyszaam pacz z ulicy i dlatego tam zajrzaam. Nie wyszabym wtedy a na
tak wariatk.
A wic dziecko gono krzyczao, a matka spaa tu obok i si nie obudzia? pyta

mnie Riley.
Tak. Podpiera si okciami, rce ma na wysokoci ust i nie widz jej miny, ale wiem,
co myli. e kami. Wyjam ma z fotelika, eby si uspokoia. To wszystko. eby
przestaa paka.
Chyba jednak nie wszystko, prawda? Bo kiedy Anna si obudzia, ju tam pani nie
byo. Bya pani przy pocie, przy torach. Tak?
Maa nie chciaa przesta paka odparam. Hutaam j, a ona cigle marudzia,
wic wyszam z ni na dwr.
Na tory?
Do ogrodu.
Chciaa pani zrobi krzywd dziecku Watsonw?
Zerwaam si z krzesa. To melodramatyczne, wiem, ale chciaam da im do zrozumienia
da do zrozumienia Gaskillowi e to oburzajce podejrzenie.
Nie musz tego sucha! Przyszam powiedzie wam o tym mczynie! Przyszam
wam pomc! A wy O co mnie waciwie oskaracie? O co?
Gaskill pozosta niewzruszony, obojtny. Gestem rki kaza mi usi.
Pani Watson Ta druga pani Watson, Anna, wspominaa o pani podczas przesuchania
w sprawie Megan Hipwell. Twierdzi, e nie pierwszy raz zachowywaa si pani jak osoba
nieobliczalna, niezrwnowaona psychicznie. Opowiedziaa nam o tym incydencie
z dzieckiem. Utrzymuje, e nka pani j i jej ma, e pani do nich wydzwania Zajrza
do notatek. Tak, niemal co wieczr. e nie chce si pani pogodzi z tym, e wasze
maestwo si rozpado
To nieprawda! zaprotestowaam, bo nie, to nie bya prawda. Owszem, czasem
dzwoniam do Toma, ale nie co wieczr, bez przesady. Wyczuam, e Gaskill nie jest
jednak po mojej stronie, i znowu zachciao mi si paka.
Dlaczego nie zmienia pani nazwiska? spytaa Riley.
Sucham?
Wci uywa pani nazwiska ma. Dlaczego? Gdyby m zostawi mnie dla innej,
chybabym je zmienia. Nie chciaabym nazywa si tak jak moja nastpczyni
C, moe nie jestem a tak maostkowa. Jestem maostkowa. Nie mog znie, e
Anna jest Ann Watson.
Rozumiem. A ta obrczka? Ta na acuszku na pani szyi. To lubna?
Nie skamaam. Jest Naleaa do mojej babci.
Naprawd? Dobrze. Wedug mnie pani zachowanie, tak jak sugerowaa Anna Watson,
wskazuje, e nie chce pani pogodzi si z faktami, przyj do wiadomoci, e pani byy
m ma now rodzin.
Nie rozumiem
Co to ma wsplnego z Megan Hipwell? dokoczya za mnie Riley. Wieczorem
w dniu jej zaginicia widziano pani na ulicy, przy ktrej mieszka. Pani, pijan,
niezrwnowaon kobiet. Biorc pod uwag, e pani Watson i Megan Hipwell s do
siebie podobne

Nieprawda, nie s! Oburzy mnie ten pomys. Jess wyglda zupenie inaczej. Megan
wyglda zupenie inaczej.
Obie s blondynkami, obie s szczupe i drobne, obie maj blad cer
A wic zaatakowaam Megan Hipwell, mylc, e to Anna? To najgupsza rzecz, jak
syszaam. Ale mj guz znowu pulsowa blem i sobotnie wydarzenia wci kryy si
w najczarniejszym mroku.
Czy wie pani, e Anna Watson zna Megan Hipwell? spyta Gaskill, a mnie opada
szczka.
Ona Co takiego? Nie. One si nie znaj.
Riley umiechna si i natychmiast spowaniaa.
Owszem, znaj si. Megan Hipwell bya opiekunk ich dziecka Zajrzaa do
notatek. Na przeomie sierpnia i wrzenia.
Nie wiem, co powiedzie. Nie mog sobie tego wyobrazi: Megan w moim domu
z dzieckiem, jej dzieckiem.
Ta rozcita warga spyta Gaskill to z wczorajszego wypadku?
Tak. Musiaam j zagry, kiedy upadam.
Gdzie to byo?
W Londynie, na Theobalds Road. Niedaleko Holborn.
Co tam pani robia?
Sucham?
Co robia pani w centrum Londynu?
Wzruszyam ramionami.
Ju mwiam odparam chodno. Moja wsplokatorka nie wie, e straciam prac.
Wic jed tam jak zwykle i id do biblioteki, eby poszuka nowej i popracowa nad
CV.
Riley pokrcia gow z niedowierzaniem albo zadziwieniem. Jak mona si tak
stoczy?
Odsunam si z krzesem, szykujc si do wyjcia. Miaam do tego protekcjonalnego
tonu, tego, e robi ze mnie idiotk, traktuj jak wariatk. Nadesza pora wyoy asa na
st.
Naprawd nie wiem, dlaczego o tym rozmawiamy powiedziaam. Mylaam, e
macie waniejsze sprawy na gowie, jak choby zniknicie Megan Hipwell. Rozumiem, e
ju rozmawialicie z jej kochankiem, tak? Milczeli, po prostu gapili si na mnie bez
sowa. Nie spodziewali si tego. Nic nie wiedzieli. Moe tego nie wiecie, ale Megan
Hipwell miaa romans. Wstaam i ruszyam do drzwi.
Gaskill mnie zatrzyma. Porusza si cicho i zaskakujco szybko, wic zanim zdyam
pooy rk na klamce, sta ju przede mn.
Mylaem, e pani jej nie zna.
Bo nie znam odparam, prbujc go omin.
Zaszed mi drog.
Prosz usi.

Wtedy opowiedziaam im o tym, co widziaam z pocigu, powiedziaam, e widywaam


Megan na tarasie, jak opalaa si po poudniu albo pia rano kaw. Powiedziaam, e
w zeszym tygodniu widziaam j z kim, kto na pewno nie by jej mem, e caowali si
na trawniku.
Kiedy to byo? warkn Gaskill. Chyba si zirytowa. Moe dlatego, e
powiedziaam im o tym dopiero teraz i zmarnowali cay dzie, gadajc o mnie.
W pitek. W pitek rano.
A wic dzie przed jej zaginiciem widziaa j pani z innym mczyzn? spytaa
Riley i rozdraniona westchna. Zamkna notes. Gaskill odchyli si do tyu, sondujc
wzrokiem moj twarz. Ona mylaa pewnie, e zmylam, on nie by tego pewny.
Moe go pani opisa? spyta.
Wysoki, ciemnowosy
Przystojny? przerwaa mi Riley.
Wydam policzki.
Wyszy od Scotta Hipwella. Wiem, bo widziaam ich razem, Jess przepraszam,
Megan i Scotta, a tamten wyglda zupenie inaczej. By smuklejszy, szczuplejszy, mia
ciemn cer. Wyglda na Azjat.
Potrafi pani okreli z pocigu czyje pochodzenie etniczne? spytaa Riley.
Imponujce. Tak przy okazji, kto to jest Jess?
Sucham?
Przed chwil wspomniaa pani o jakiej Jess.
Poczuam, e znowu si czerwieni. Pokrciam gow.
Chyba nie.
Gaskill wsta i wycign do mnie rk.
Myl, e to wystarczy. Ucisnam j, zignorowaam Riley i odwrciam si do
drzwi. Prosz nie chodzi na Blenheim Road, pani Watson doda inspektor. I nie
kontaktowa si z byym mem, chyba e w wanej sprawie. Prosz rwnie, eby nie
zbliaa si pani do pani Watson i jej dziecka.
W pocigu analizuj wszystko to, co poszo dzi nie tak, i z zaskoczeniem stwierdzam, e
wcale nie czuj si tak strasznie, jak bym moga. I chyba wiem dlaczego: wczoraj
wieczorem nie piam, teraz te nie mam ochoty. Zainteresowao mnie pierwszy raz od
Bg wie kiedy co innego ni moje wasne nieszczcie. Mam jaki cel. A przynajmniej
zajcie.

Czwartek, 18 lipca 2013


Rano

Na stacji kupiam trzy gazety: Megan nie ma od czterech dni i piciu nocy i coraz wicej
o tym pisz. Tym z Daily Mail mona to byo przewidzie udao si znale jej
zdjcia w bikini, ale zamiecili rwnie yciorys, najbardziej szczegowy ze wszystkich,
jakie dotd czytaam.
Urodzia si w 1984 roku w Rochester jako Megan Mills i w wieku dziesiciu lat
przeprowadzia si z rodzicami do Kings Lynn w Norfolk. Bya inteligentnym dzieckiem,
bardzo towarzyskim i uzdolnionym artystycznie, adnie piewaa. Bya bardzo wesoa,
bardzo adna i buntownicza to sowa jej szkolnej koleanki. Ta buntowniczo nasilia
si po mierci jej brata Bena, z ktrym bya bardzo zyta. Zgin w wypadku
motocyklowym; mia wtedy dziewitnacie, a ona pitnacie lat. Trzy dni po pogrzebie
ucieka z domu. Dwa razy j aresztowano, raz za kradzie, raz za nagabywanie mczyzn
w celach nierzdu. Wedug Mail cakowicie zerwaa kontakt z rodzicami, ktrzy zmarli
kilka lat temu, nie pogodziwszy si z crk. (Czytam to i jest mi bardzo smutno. Dociera do
mnie, e moe jednak a tak si nie rnimy, e ona te jest samotna).
W wieku szesnastu lat wprowadzia si do swojego chopaka, ktry mia dom pod
Holkham w pnocnym Norfolk. Szkolna koleanka mwi, e: To by starszy facet, muzyk
czy kto taki. pa. Kiedy zaczli si spotyka, praktycznie przestalimy j widywa. Jego
nazwiska nie podano, wic pewnie go nie znaleli. Moe w ogle nie istnia. Koleanka
moga to zmyli, eby zaistnie w prasie.
Potem autorzy skacz o kilka lat do przodu i Megan ma nagle dwadziecia cztery lata,
mieszka w Londynie i pracuje jako kelnerka w restauracji w pnocnej czci miasta. Tam
poznaje Scotta Hipwella, niezalenego specjalist IT, znajomego waciciela restauracji,
i od razu przypadaj sobie do gustu. Po intensywnym flircie pobieraj si ona ma
dwadziecia pi lat, on trzydzieci.
Jest tu jeszcze kilka innych wypowiedzi, w tym Tary Epstein, przyjaciki, u ktrej
Megan miaa nocowa w dniu zaginicia. Tara mwi, e Megan jest urocz, beztrosk
dziewczyn, e robia wraenie bardzo szczliwej i e Scott by jej nie skrzywdzi, bo
bardzo j kocha. Czyli same banay. Duo ciekawsza jest wypowied artysty, ktry
wystawia swoje prace w kierowanej przez Megan galerii, niejakiego Rajesha Gujrala.
Rajesh uwaa, e Megan jest cudown kobiet o ciepym sercu, inteligentn, zabawn,
pikn i bardzo skryt. Wyglda na to, e si w niej podkochuje. Autorem ostatniego
cytatu jest David Clark, dawny kolega Scotta, ktry twierdzi, e Megs i Scott to
wspaniaa para. S szczliwi i bardzo zakochani.
Jest tu rwnie kilka wzmianek o przebiegu dochodzenia, jednak z owiadcze policji
nic nie wynika: rozmawiali z kilkoma wiadkami i ledztwo jest prowadzone
wielotorowo. Autorem jedynego ciekawego komentarza jest detektyw inspektor Gaskill,
ktry potwierdza, e policji pomagaj w dochodzeniu dwie osoby. Jestem pewna, e to
gwni podejrzani. Jednym jest Scott. Czy drugim moe by B? Czy B to Rajesh?
Lektura pochania mnie do tego stopnia, e nie zwracam na nic uwagi dopiero co
wsiadam, a pocig staje ju jak zwykle przed czerwonym semaforem. W ogrodzie Scotta
kto jest, dwch umundurowanych policjantw przed przeszklonymi drzwiami. Krci mi

si w gowie. Znaleli co? J? Jej ciao zakopane w ogrodzie albo ukryte pod podog?
Nie mog przesta myle o kupce ubra przy torach, co jest gupie, poniewa zauwayam
je przed zaginiciem Megan. Tak czy inaczej, jeli w ogle kto zrobi jej krzywd, to na
pewno nie Scott, to niemoliwe. Do szalestwa j kocha, wszyscy tak mwi. Zmienia si
pogoda i wiato jest kiepskie, niebo oowiane i grone. Nie widz wntrza domu, nie
widz, co si tam dzieje. Jestem zaamana. Nie mog sta z boku, siedz w tym teraz na
dobre i ze. Musz wiedzie, co si dzieje.
Przynajmniej mam plan. Po pierwsze, musz sprawdzi, czy istnieje jaki sposb na to,
aby przypomnie sobie sobotnie wydarzenia. Zamierzam poszpera w bibliotece i poczyta
troch o hipnoterapii moe zadziaa dowiedzie si, czy odzyskanie tego straconego
czasu jest w ogle moliwe. Po drugie, musz skontaktowa si ze Scottem Hipwellem.
Uwaam, e to wane, poniewa nie sdz, eby policja uwierzya w moj opowie
o kochanku. Musz powiedzie o nim Scottowi. Zasuguje na to.

Wieczorem
Pocig jest peen przemoczonych deszczem pasaerw ich ubrania paruj, para osadza
si na szybach. Nad mokrymi, pochylonymi gowami unosi si nieznony zapach potu,
perfum i detergentw. Grone poranne chmury wisiay na niebie przez cay dzie. Robiy
si coraz cisze i czarniejsze, wreszcie pky w monsunowej ulewie, ktra rozptaa si
w chwili, gdy urzdnicy wychodzili z pracy, w godzinie szczytu, korkujc ulice i zatykajc
wejcia do metra tumami ludzi otwierajcych i zamykajcych parasole.
Nie mam parasolki i przemokam do suchej nitki; czuj si tak, jakby wylano na mnie
kube wody. Baweniane spodnie oblepiaj mi uda, wypowiaa niebieska bluzka jest
krpujco przezroczysta. Ca drog z biblioteki do metra przebiegam z torebk
przycinit do piersi, eby zasoni, co si dao. Z jakiego powodu uznaam, e to
zabawne kto, kogo zapa deszcz, wyglda miesznie i miaam si tak bardzo, e gdy
dobiegam do koca Greys Inn Road, nie mogam zapa tchu. Nie pamitam, kiedy ostatni
raz tak si miaam.
Ale ju si nie miej. Ledwie usiadam, sprawdziam w telefonie najwiesze
wiadomoci o Megan i przeczytaam co, czego najbardziej si obawiaam. Policja
z Witney przesuchuje trzydziestopicioletniego mczyzn w sprawie zaginicia Megan
Hipwell. Mczyzna zosta pouczony o przysugujcych mu prawach. To Scott. Jestem
tego pewna. Mam jedynie nadziej, e przeczyta mojego mejla, zanim zosta zatrzymany,
poniewa jeli pouczono go o przysugujcych mu prawach, to znaczy, e sprawa jest
powana, e go o co podejrzewaj. Chocia oczywicie to co nie jest jeszcze
sprecyzowane. Cakiem moliwe, e w ogle nic si nie stao. e Megan yje. Czasem nie
mog odpdzi od siebie myli, e zdrowa, w doskonaej formie siedzi na balkonie
z widokiem na morze i z nogami na balustradzie popija zimnego drinka.
Myl ta jest ekscytujca i rozczarowujca zarazem i od tego rozczarowania robi mi si

niedobrze. Nie chc, eby co jej si stao, bez wzgldu na fakt, jak bardzo byam na ni
za za to, e zdradzaa Scotta, e zburzya moj iluzj maestwa doskonaego. Nie chc,
poniewa czuj si czci tej tajemnicy, czuj si powizana. Nie jestem ju tylko
dziewczyn z pocigu, ktra jedzi tam i z powrotem bez adnego celu. Pragn, eby Megan
wrcia caa i zdrowa. Naprawd. Ale jeszcze nie teraz.
Rano napisaam do Scotta. Adres znalazam bez trudu. Wygooglowaam go i trafiam na
stron www.shipwellconsulting.co.uk, gdzie reklamuje szeroki zakres konsultingu IT,
usugi w chmurze oraz na stronach internetowych dla biznesu i organizacji non profit.
Wiedziaam, e to on, poniewa adres firmowy pokrywa si z domowym.
Wysaam krtki list na adres podany na stronie:
Drogi Scotcie!
Nazywam si Rachel Watson. Nie zna mnie Pan. Chciaabym porozmawia z Panem
o Paskiej onie. Nie dysponuj adnymi informacjami na temat miejsca jej pobytu
i nie wiem, co si z ni stao. Ale myl, e wiem o czym, co mogoby Panu pomc.
Zrozumiem, jeeli nie zechce Pan ze mn rozmawia, ale jeli Pan si zdecyduje,
prosz napisa na ten adres.
Z pozdrowieniami
Rachel
Nie wiem, czy odpowie, wtpi, czy zrobiabym to na jego miejscu. Tak jak policja
pomylaby pewnie, e jestem psycholk, wariatk, ktra przeczytaa o sprawie
w gazetach. Teraz ju si nie dowiem, bo jeli go aresztowano, nie ma dostpu do konta.
Jeli go aresztowano, list zobacz tylko ledczy i pewnie le na tym wyjd. Ale musiaam
sprbowa.
A teraz jestem zaamana, sfrustrowana. Nie widz drugiej strony torw, tej mojej, bo
w przejciu stoi tum ludzi, zreszt nawet gdyby ich tam nie byo, wci leje
i zobaczyabym najwyej pot. Ciekawe, czy deszcz zmyje lady, czy wanie znikaj wane
dowody rzeczowe, plamy krwi, odciski stp, niedopaki papierosw z kodem DNA. Mam
tak wielk ochot na drinka, e niemal czuj smak wina na jzyku. e mog sobie dokadnie
wyobrazi, jak alkohol przenika do krwi i uderza do gowy.
Chc si napi i nie chc, bo jeli si dzi nie napij, min trzy dni, a nie pamitam,
kiedy ostatni raz byam trzewa trzy dni z rzdu. Czuj w ustach co jeszcze: smak dawnego
uporu. By taki czas, kiedy mogam przebiec przed niadaniem dziesi kilometrw, kiedy
wiele tygodni mogam przey na tysic trzystu kaloriach dziennie. Wanie to lubi we
mnie Tom, tak mwi, mj upr, moj si. Pamitam t awantur, ju pod sam koniec, gdy
nie mogo by chyba gorzej. Straci panowanie nad sob i spyta:
Co si z tob dzieje, Rachel? Kiedy staa si taka saba?
Nie wiem. Nie wiem, gdzie podziaa si moja sia, nie pamitam, jak j straciam.
Myl, e kawaek po kawaku odupao j ycie, e si powoli zuya.

Przed semaforem po londyskiej stronie Witney przeraliwie piszcz hamulce i pocig


gwatownie hamuje. Pasaerowie, ci stojcy, wpadaj na siebie, potykaj si i depcz
sobie po nogach, mamroczc przeprosiny. Podnosz gow i widz mczyzn z sobotniego
wieczoru, tego rudego, tego, ktry pomg mi wsta. Patrzy prosto na mnie i spotykamy si
wzrokiem drtwiej z przeraenia i upuszczam komrk. Sigam po ni i znowu
podnosz gow, tym razem ostronie. Najpierw obrzucam wzrokiem wagon, wycieram
okciem zaparowan szyb, patrz w okno i dopiero wtedy spogldam na niego, a on
umiecha si do mnie z lekko przekrzywion gow.
Czuj, e ponie mi twarz. Nie wiem, jak zareagowa na ten umiech, bo nie wiem, co
oznacza. Czy: O, jak si masz? Pamitam ci z soboty, czy: Chryste, to ta zalana
w pestk dziewczyna, ktra spada ze schodw, a potem pieprzya co od rzeczy, czy
jeszcze co innego? Nie wiem, ale kiedy o tym myl, widz jak w filmowym kadrze e
potykam si na schodach, i sysz fragment cieki dwikowej, gos mwicy: Wszystko
w porzdku, zotko?. Odwracam si i znowu patrz w okno. Czuj na sobie jego wzrok,
chc si ukry, znikn. Pocig rusza, kilka sekund pniej wjedamy na stacj w Witney
i przygotowujc si do wyjcia, ludzie zaczynaj walczy o lepsz pozycj, skada gazety,
chowa czytniki i iPady. Odwracam gow i zalewa mnie fala ulgi rudzielec stoi tyem do
mnie, bdzie wysiada.
Wtedy stwierdzam, e jestem idiotk. Powinnam wsta i i za nim, powinnam go
zagadn. Moe wie, co si stao albo co si nie stao, moe bdzie mg wypeni chocia
niektre luki. Wstaj. Waham si wiem, e ju za pno, zaraz zamkn si drzwi, jestem
w poowie wagonu, nie zd przepchn si przez tum. Sucha bipnicie i drzwi si
zamykaj. Pocig rusza, a ja, wci stojc, patrz w okno. Rudzielec moknie na deszczu na
peronie, widzi, jak go mijam.
Im bliej domu, tym bardziej si na siebie wkurzam. Kusi mnie, eby przesi si
w Northcote, wrci do Witney i go poszuka. Pomys jest oczywicie gupi i ryzykowny,
zwaywszy, e nie dalej jak wczoraj Gaskill ostrzega mnie, ebym trzymaa si z dala od
tej okolicy. Ale jestem przygnbiona tym, e najprawdopodobniej ju nigdy nie przypomn
sobie, co wydarzyo si w sobot. Kilka godzin szperania w internecie (przyznaj, e
niezbyt intensywnych) potwierdzio to, czego si spodziewaam: hipnoza rzadko kiedy
pomaga odzyska czas stracony podczas zaniku pamici, poniewa, zgodnie z tym, co
przeczytaam wczeniej, podczas zaniku pamici mzg nie generuje wspomnie. Po prostu
nie ma si wtedy nic do zapamitania. Ju do koca ycia godziny te bd dla mnie czarn
dziur.

Megan

Czwartek, 7 marca 2013


Po poudniu
W pokoju jest ciemno, wszdzie unosi si sodki zapach naszych cia. Znowu jestemy Pod
abdziem, w pokoju pod okapem. Ale dzisiaj jest inaczej, bo on wci tu jest, bo na mnie
patrzy.
Gdzie chcesz jecha? pyta.
Do domu nad morzem mwi. Na Costa de la Luz.
Umiecha si.
Co bdziemy tam robili?
miej si gono.
Oprcz tego?
Powoli sunie palcami po moim brzuchu.
Oprcz tego.
Otworzymy ma kafejk, bdziemy organizowali wystawy i nauczymy si surfowa.
Cauje mnie w biodro.
A Tajlandia? pyta.
Marszcz nos.
Za duo dzieciakw na przerwie przed studiami. Nie, na Sycyli. Na Egady.
Otworzymy bar na play, bdziemy owi
mieje si, kadzie na mnie i cauje w usta.
Nie mona ci si oprze mamrocze. Jeste zniewalajca.
Chce mi si mia, mam ochot powiedzie: A widzisz? Wygraam! Mwiam, e to nie
ostatni raz, nigdy tak nie jest. Zagryzam warg i zamykam oczy. Wiedziaam, miaam racj,
ale nic nie mwi, bo co by mi to dao? Lubi delektowa si zwycistwem w milczeniu.
Sprawia mi to niemal tak sam przyjemno jak jego dotyk.
Potem przemawia do mnie jak nigdy dotd. Zwykle to ja mwi, ale tym razem otwiera
si i zwierza. Mwi o uczuciu wewntrznej pustki, o rodzinie, ktr porzuci, o kobiecie
przede mn i tej poprzedniej, tej, ktra namieszaa mu w gowie i zostawia go
wypalonego. Nie wierz w braterstwo dusz, ale czuj, e si rozumiemy, cho przedtem nie
czuam, przynajmniej nie ostatnio. To jest zrozumienie wynikajce z podobnych

dowiadcze, z tego, e oboje wiemy, co znaczy by wybrakowanym.


Pustka: tak, to rozumiem. Zaczynam nabiera przekonania, e nic jej nie wypeni.
Wyniosam to z moich sesji terapeutycznych: dziury w yciu s trwae. Trzeba y dalej
wok nich, jak korzenie drzewa wok betonu, trzeba si midzy nimi przeciska. To
wszystko wiem, lecz nie mwi tego na gos, jeszcze nie.
Kiedy pojedziemy? pytam, ale nie odpowiada i zasypiam, a gdy si budz, ju go nie
ma.

Pitek, 8 marca 2013


Rano
Scott przynosi mi kaw na taras.
Spaa. Nachyla si i cauje mnie w gow. Stoi za mn z rkami na moich
ramionach, ciepy i mocny jak opoka.
Zamykam oczy, opieram si o niego i wsuchuj w stukot pocigu, a cichnie na
wysokoci naszego domu. Kiedy si tu wprowadzilimy, Scott macha do pasaerw, co
zawsze mnie mieszyo. Lekko zaciska palce, pochyla si i cauje mnie w szyj.
Spaa powtarza. Chyba lepiej si czujesz.
To prawda mwi.
Mylisz, e to dziaa? Ta terapia.
Pytasz, czy jestem ju zdrowa?
Nie, nie zaprzecza i sysz nutk urazy w jego gosie. Nie chciaem
Wiem. ciskam jego rk. artowaam. Myl, e to proces. To nie takie proste.
Nie wiem, czy kiedykolwiek bd moga powiedzie, e zadziaao. e mi lepiej.
Milkniemy i ciska mi rami troch mocniej.
A wic chcesz tam chodzi? pyta, a ja odpowiadam, e chc.
By taki czas, kiedy mylaam, e moe by dla mnie wszystkim, e mi wystarczy.
Mylaam tak przez wiele lat. Kochaam go bez reszty. Wci kocham. Ale ju tego nie
chc. Czuj si sob tylko w te sekretne, rozognione popoudnia, takie jak to wczorajsze,
gdy oywam w gorczce i pmroku. Skd pewno, e jeli uciekn, to znajd co, co
mnie wreszcie nasyci? Skd pewno, e nie skocz, czujc si dokadnie tak jak teraz,
przytoczona zamiast bezpieczna? Moe zechc uciec znowu, znowu i znowu, by w kocu
wrci tutaj, do domu przy starych torach, bo nie bdzie ju dokd ucieka. Moe. A moe
nie. Trzeba ryzykowa, prawda?
Schodz na d, eby si z nim poegna, bo spieszy si do pracy. Obejmuje mnie w talii
i cauje w czubek gowy.
Kocham ci mruczy i czuj si strasznie, jak najgorsza z najgorszych. Nie mog si

doczeka, kiedy zamknie drzwi, bo wiem, e zaraz si rozpacz.

Rachel

Pitek, 19 lipca 2013


Rano
Podmiejski o smej cztery jest prawie pusty. Okna s otwarte, powietrze chodne po
wczorajszej burzy. Megan nie ma ju od stu trzydziestu trzech godzin, a ja nie czuam si
tak dobrze od miesicy. Patrzc rano w lustro, zauwayam, e zmienia mi si twarz, e
mam czystsz cer i janiejsze oczy. I czuj si lejsza. Na pewno nie zrzuciam ani grama,
ale nic mi nie ciy. Jestem sob t sprzed lat.
Scott si nie odezwa. Szukaam w internecie, ale nie znalazam nic o jego aresztowaniu,
wic pewnie zignorowa mojego mejla. Jestem zawiedziona, ale chyba naleao si tego
spodziewa. Kiedy wychodziam, zadzwoni do mnie Gaskill. Spyta, czy mog przyj
dzisiaj na posterunek. Wpadam w panik, ale tylko na chwil, bo spokojnym, agodnym
tonem doda, e chce mi pokaza par zdj. Wtedy spytaam go, czy aresztowano Scotta
Hipwella.
Nie, prosz pani odpar. Jak dotd nikt nie zosta aresztowany.
A tego, ktrego pouczono o przysugujcych mu prawach
Nie wolno mi o tym mwi.
Ma tak spokojny, tak kojcy gos, e znowu go lubi.
Cay wieczr przesiedziaam na sofie w podkoszulku i spodenkach do biegania, lczc
nad list rzeczy do zrobienia. Mogabym na przykad pochodzi w godzinach szczytu po
stacji w Witney i poszuka tego rudzielca z soboty. Zaprosi go na drinka i zobaczy, co
bdzie, wybada, czy co widzia, czy co wie. Tylko e to niebezpieczne, bo mogabym
natkn si na Ann albo Toma donieliby na mnie i miaabym kopoty z policj (znowu).
Innym niebezpieczestwem byoby to, e mogabym wpa w jeszcze wiksze opay. Wci
pobrzmiewaj mi w uszach fragmenty jakiej ktni, ktrej fizyczne lady mam chyba na
gowie i ustach. Co bdzie, jeli to wanie ten rudzielec mnie napad? To, e si do mnie
umiecha i macha rk, nic nie znaczy, bo skd wiadomo, e to nie psychopata? Ale nie,
nie wyglda na psychopat. Nie potrafi tego wytumaczy, ale wzbudza we mnie ciepe
uczucia.
Mogabym rwnie skontaktowa si ponownie ze Scottem. Lecz musz da mu powd
do rozmowy, a boj si, e jeli powiem mu, co wtedy widziaam, wemie mnie za

wariatk. Moe nawet pomyle, e miaam co wsplnego ze znikniciem Megan,


i donie na mnie na policj. Wtedy miaabym powane kopoty.
Mogabym pj na hipnoz. Jestem niemal pewna, e nic bym sobie nie przypomniaa,
ale i tak jestem ciekawa. Sprbowa nie zaszkodzi, prawda?
Wci siedziaam na sofie, robic notatki i przegldajc wiadomoci, gdy wrcia
Cathy. Bya w kinie z Damienem. Zdziwia si i wyranie ucieszya, e jestem trzewa,
chocia bya rwnie troch niepewna, bo od wtorkowej wizyty policji prawie nie
rozmawiaymy. Kiedy powiedziaam, e od trzech dni nie pij, wyciskaa mnie
i zawiergotaa:
Tak si ciesz, e wzia si w gar i zaczynasz dochodzi do siebie!
Do siebie jakby mnie znaa.
Ta sprawa z policj dodaam to byo nieporozumienie. Midzy Tomem a mn
wszystko jest w porzdku i nic nie wiem o tej zaginionej kobiecie. Nie musisz si o to
martwi.
Cathy znowu mnie ucisna i zaparzya herbat. Zastanawiaam si, czy nie wykorzysta
okazji i nie powiedzie jej, e wyleciaam z pracy, ale nie chciaam psu jej wieczoru.
Rano wci bya w dobrym humorze. Kiedy wychodziam, obja mnie i powiedziaa:
Tak si ciesz. Pozbieraa si. Ju si martwiam.
Weekend miaa spdzi u Damiena, wic pierwsz rzecz, jaka przysza mi do gowy,
byo to, e po powrocie do domu napij si bez nikogo, kto by mnie osdza.

Wieczorem
W zimnym dinie z tonikiem najbardziej lubi gorzkawy posmak chininy. Tonik powinien
by Schweppsa, koniecznie ze szklanej butelki, nie z plastikowej. Te puszkowane drinki nie
s najlepsze, ale jak mus, to mus. Wiem, e nie powinnam, ale zbierao mi si przez cay
dzie. Nie, nie, nie chodzi tylko o niecierpliwe wyczekiwanie, a zostan sama, chodzi
o podniecenie, adrenalin. Jestem nakrcona, swdzi mnie skra. Miaam dobry dzie.
Rano przesiedziaam godzin sam na sam z detektywem inspektorem Gaskillem. Kiedy
przyszam na posterunek, od razu mnie do niego zaprowadzono. Zaproponowa kaw i gdy
si zgodziam, z zaskoczeniem zobaczyam, e wstaje, by zrobi j samemu. Mia czajnik
i nescaf na lodwce w kcie pokoju. Przeprosi mnie za brak cukru.
Mio mi byo w jego towarzystwie. Lubi patrze na jego rce nie jest zbyt
ekspresyjny, ale czsto przestawia rzeczy. Nie zauwayam tego wczeniej, bo w pokoju
przesucha nie byo nic do przestawiania. A tam, w gabinecie, cigle przesuwa kubek
z kaw, zszywacz, kubek z owkami, cigle wyrwnywa pliki papierw. Ma due rce
i dugie palce ze starannie wypielgnowanymi paznokciami. Nie nosi obrczki ani sygnetu.
Dzisiaj czuam si inaczej. Nie jak podejrzana, jak kto, na kogo chcia zastawi
puapk. Czuam si poyteczna. Najbardziej wtedy, kiedy otworzy teczk i pokaza mi
kilka zdj. Scotta Hipwella, trzech mczyzn, ktrych nigdy nie widziaam, a potem

zdjcie B.
W pierwszej chwili nie byam pewna. Patrzyam na nie, prbujc odtworzy w myli
posta mczyzny, ktrego wtedy widziaam, jego pochylon gow, gdy obejmowa
Megan.
To on powiedziaam. To chyba on.
Nie jest pani pewna?
Myl, e to on.
Zabra zdjcie i przyglda mu si przez chwil.
A wic widziaa pani, jak si caowali, tak? W ostatni pitek? Tydzie temu?
Tak. W pitek rano. Byli przed domem, w ogrodzie.
I na pewno le pani tego nie zinterpretowaa? To nie byo zwyczajne przytulenie
albo nie wiem, przyjacielski pocaunek?
Nie, na pewno nie. To by normalny pocaunek. Taki romantyczny.
Drgny mu usta, jakby mia si zaraz umiechn.
Kto to jest? spytaam. Czy to Myli pan, e ona jest z nim? Nie odpowiedzia,
tylko lekko pokrci gow. Czy on Czy to pomogo? Czy wam pomogam?
Tak. Bardzo. Dzikuj, e pani przysza.
Ucisnlimy sobie donie i kiedy na sekund pooy praw rk na moim lewym
ramieniu, miaam ochot j ucaowa. Mino duo czasu, odkd kto dotkn mnie choby
z namiastk czuoci. Nie liczc Cathy, oczywicie.
Otworzy drzwi, przepuci mnie przodem i weszlimy do otwartej czci biura. Byo
tam z dwunastu policjantw. Paru zerkno na mnie ktem oka z lekkim zainteresowaniem,
a moe lekcewaeniem, nie wiem. Skrcilimy w korytarz i wtedy zobaczyam, jak id
w nasz stron Riley i on: Scott Hipwell. Wanie weszli na posterunek. Scott mia
spuszczon gow, ale od razu wiedziaam, e to on. Podnis wzrok, skin gow
Gaskillowi i zerkn na mnie. Na sekund nasze spojrzenia si spotkay i mogabym
przysic, e mnie pozna. Przypomnia mi si ranek, gdy widziaam go na tarasie, gdy
czuam, e na mnie patrzy. Minlimy si w korytarzu. Przechodzi tak blisko, e mogabym
go dotkn na ywo by pikny, zapadnity w sobie, spity jak spryna i peen nerwowej
energii. Gdy doszam do gwnego holu, odwrciam si, pewna, e czuj na sobie jego
wzrok, ale nie, obserwowa mnie nie on, tylko Riley.
Pojechaam pocigiem do Londynu i poszam do biblioteki. Przeczytaam o tej sprawie
wszystkie artykuy, jakie mogam znale, jednak nie dowiedziaam si niczego wicej.
Poszukaam orodkw hipnoterapeutycznych w Ashbury i na tym skoczyam terapia jest
kosztowna, poza tym nie ma stuprocentowej pewnoci, e pomaga odzyska pami. Lecz
czytajc o tych, ktrzy twierdz, e przywrcia im wspomnienia, zdaam sobie spraw, e
bardziej boj si sukcesu ni poraki. Boj si nie tylko tego, czego mogabym si
dowiedzie o tym sobotnim wieczorze, ale te wielu innych rzeczy. Nie jestem pewna, czy
zniosabym powrt do tych strasznych gupot, jakie robiam, czy zniosabym dwik sw,
jakie wypowiadaam wbrew sobie, widok twarzy Toma, ktry je sysza. Boj si
wkracza w t ciemno.

Zastanawiaam si, czy nie wysa do Scotta jeszcze jednego mejla, ale nie ma takiej
potrzeby. Poranne spotkanie z detektywem inspektorem Gaskillem udowodnio, e policja
traktuje mnie powanie. Nie mam ju do odegrania adnej roli i musz si z tym pogodzi.
Przynajmniej czuj, e im pomogam, bo nie wierz, eby zniknicie Megan dzie po tym,
jak widziaam j z tym mczyzn, byo dzieem przypadku.
Z radosnym trzaskiem i sykiem otwieram drug puszk dinu z tonikiem i nagle dociera
do mnie, e przez cay dzie ani razu nie pomylaam o Tomie. W kadym razie do teraz.
Mylaam o Scotcie, o Gaskillu, o B, o mczynie z pocigu Tom spad na pite miejsce.
Scz drinka i czuj, e nareszcie mam co oblewa. Wiem, e wyjd na prost i bd
szczliwa. Ju niedugo.

Sobota, 20 lipca 2013


Rano
Nigdy si niczego nie naucz. Budz si z przytaczajcym poczuciem winy i wstydu i od
razu wiem, e zrobiam co gupiego. Przechodz przez straszny, bolenie znajomy rytua
przypominania sobie, co to byo. Wysaam mejla. Tak, wanie to.
W ktrym momencie wieczoru Tom powrci na list mczyzn, o ktrych myl, wic
do niego napisaam. Mj laptop stoi na pododze przy ku; przycupn tam jak wyrzut
sumienia. Przestpuj nad nim, idc do azienki. Pij wod prosto z kranu, zerkam w lustro.
Nie wygldam najlepiej. Ale trzy dni to cakiem niele, a dzisiaj zaczn od nowa. Stoj
wieki pod prysznicem, stopniowo zmniejszajc temperatur wody, ktra robi si coraz
chodniejsza i chodniejsza, a w kocu jest zupenie zimna, taka, jak trzeba. Nie mona
wej od razu pod strumie zimnej, to zbyt szokujce, zbyt brutalne, ale jeli gorca
zmienia si w zimn stopniowo, prawie si tego nie zauwaa to takie gotowanie aby na
odwyrtk. Zimna woda przynosi ulg skrze, agodzi bl skalecze na gowie i nad okiem.
Znosz na d laptopa i robi sobie herbat. Jest szansa, bardzo nika, e napisaam list
do Toma i go nie wysaam. Bior gboki wdech i wchodz na Gmaila. Z ulg widz, e
nie mam nowych wiadomoci. Ale potem klikam na folder z wysanymi, no i tak: napisaam
do niego, tylko po prostu nie odpowiedzia. Jeszcze. Wysaam list tu po jedenastej
wieczorem, a przedtem dobre kilka godzin piam. Adrenalina i wywoane przez alkohol
oywienie ju dawno wyparoway. Klikam na wiadomo.
Mgby askawie powiedzie swojej onie, eby przestaa wciska policji kamstwa
na mj temat? Chce wpdzi mnie w kopoty, nie uwaasz, e to wistwo? Wmawia
im, e mam obsesj na jej punkcie i na punkcie jej wstrtnego bachora? Niech si

wemie w gar. Ka jej si ode mnie odwali.


Zamykam oczy i szybko wyczam laptopa. Kul si, moje ciao dosownie zapada si
w sobie. Chc by mniejsza, chc znikn. Jestem przeraona, bo jeli Tom pokae list
policji, bd miaa prawdziwe kopoty. Jeli Anna zbiera dowody na moj mciwo
i obsesyjno, moe to by najwaniejszy dokument w jej dossier. Po co wspomniaam
o ich creczce? Kto tak robi? Przecie nie ywi do niej urazy nie mogabym ywi urazy
do dziecka, do adnego, zwaszcza do dziecka Toma. Nie rozumiem siebie. Nie rozumiem
tej, ktr si staam. Boe, jak on mnie musi nienawidzi. Ja te siebie nienawidz,
w kadym razie siebie w tym wydaniu, w wydaniu, ktre napisao wczoraj ten list. To nie
ja, ja taka nie jestem. Nie jestem potworem.
Nie? Prbuj nie myle o najgorszych dniach, lecz w chwilach takich jak ta
wspomnienia same tocz si w gowie. Kolejna awantura, ju pod koniec naszego
maestwa: pobudka po imprezie, po kolejnym zaniku pamici. Tom wyrzuca mi moje
zachowanie, mwi, e znowu przyniosam mu wstyd, obraziam on jego kolegi,
nawrzeszczaam na ni za to, e flirtowaa z moim mem. Ju nie chc z tob wychodzi,
mwi. Pytasz, dlaczego nigdy nie zapraszam kolegw do domu, dlaczego nie lubi chodzi
z tob do pubu. Naprawd chcesz wiedzie? Przez ciebie. Bo si ciebie wstydz.
Bior torebk i klucze. Id do Londis, to niedaleko. Mam gdzie, e jest dopiero
dziewita, boj si i nie chc o niczym myle. Jeli wezm kilka tabletek
przeciwblowych i si napij, urwie mi si film i przepi cay dzie. Stawi temu czoo
potem. Dochodz do frontowych drzwi i moja rka nieruchomieje nad klamk. Mogabym
przeprosi. Gdybym zaraz przeprosia, moe co bym jeszcze uratowaa. Moe
przekonaabym go, eby nie pokazywa listu Annie ani policji. Ochroniby mnie przed ni
nie pierwszy raz.
Gdy poszam do nich tamtego letniego dnia w zeszym roku, nie byo dokadnie tak, jak
powiedziaam Gaskillowi. Po pierwsze, nie zadzwoniam do drzwi. Nie wiedziaam,
czego waciwie chc wci nie wiem, co zamierzaam. Tak, skrciam w boczn ciek
i przeszam przez pot. Byo cicho, nic nie syszaam. Podeszam do rozsuwanych drzwi
i zajrzaam do rodka. To prawda, e Anna spaa na sofie. Ale nie zawoaam ani do niej,
ani do Toma. Nie chciaam jej budzi. Dziecko nie pakao, smacznie spao w foteliku obok
matki. Wziam je i najszybciej jak mogam, wyszam do ogrodu. Pamitam, e biegam
w stron potu, e maa obudzia si i zacza troch marudzi. Nie mam pojcia, co wtedy
mylaam. Nie chciaam zrobi jej krzywdy. Dobiegam do potu, tulc j mocno do piersi.
Rozpakaa si ju na dobre, krzyczaa. Hutaam j i uciszaam, gdy nagle usyszaam inny
haas, stukot nadjedajcego pocigu: odwrciam si tyem do potu i wtedy zobaczyam,
jak do mnie biegnie, ona, Anna, z ustami jak otwarta rana i poruszajcymi si wargami, ale
nie syszaam, co mwi.
Zabraa dziecko, a ja chciaam uciec, ale potknam si i upadam. Anna staa nade mn,
krzyczaa, kazaa mi zosta na miejscu albo wezwie policj. Zadzwonia do Toma, a on
przyjecha i usiad z ni w salonie. Anna histerycznie pakaa, chciaa zawiadomi policj,

chciaa, eby aresztowano mnie za prb uprowadzenia. Tom uspokoi j, prosi, by


odpucia i pozwolia mi odej. Uratowa mnie. Potem odwiz do domu i zanim
wysiadam, wzi za rk. Mylaam, e z dobroci serca, e chce podnie mnie na duchu,
ale on ciska mi do mocniej, mocniej i mocniej, a krzyknam. Wtedy z zaczerwienion
twarz powiedzia, e zabije mnie, jeli zrobi krzywd jego crce.
Nie wiem, co wtedy zamierzaam. Wci nie wiem. Waham si, stojc pod drzwiami,
z rk na klamce. Mocno zagryzam warg. Wiem, e jeli zaczn teraz pi, przez godzin,
dwie bd czua si lepiej, a przez sze czy siedem gorzej. Cofam rk, wracam do
salonu i znowu otwieram laptopa. Musz przeprosi Toma, musz baga go
o przebaczenie. Loguj si na Gmail i widz, e mam now wiadomo. Nie od Toma. Od
Scotta Hipwella.
Droga Rachel,
dzikuj, e Pani napisaa. Nie pamitam, eby Megan o Pani wspominaa, ale
w galerii odwiedzao j wielu staych goci nie mam pamici do nazwisk.
Chciabym z Pani porozmawia. Prosz jak najszybciej zadzwoni do mnie pod
07583 123657.
Z pozdrowieniami
Scott Hipwell
W pierwszej chwili myl, e napisa pod zy adres. e to list do kogo innego. Ale
myl tak tylko przez sekund, bo wszystko mi si przypomina. Bo ju pamitam. Gdy
siedziaam na sofie, w poowie drugiej butelki uwiadomiam sobie, e nie chc, by moja
rola si skoczya. e pragn by w centrum wydarze.
I do niego napisaam.
Przewijam ekran i otwieram mojego mejla.
Drogi Scotcie!
Przepraszam, e znowu pisz, ale uwaam, e powinnimy porozmawia, to wane.
Nie wiem, czy Megan o mnie wspominaa: jestem jej znajom z galerii i kiedy
mieszkaam w Witney. Myl, e mam informacj, ktra Pana zainteresuje. Prosz
odpisa pod ten adres.
Rachel Watson
Twarz zalewa mi fala gorca, w odku mam jezioro kwasu. Wczoraj rozsdnie,
trzewo i prawomylnie uznaam, e moja rola dobiega koca, e musz si z tym
pogodzi. Ale moje dobre anioy znowu przegray, pokonane przez alkohol, przez kobiet,
ktr jestem, gdy pij. Pijana Rachel nie dostrzega konsekwencji, jest albo przesadnie

wylewna i pena optymizmu, albo ponie z nienawici. Nie ma przeszoci ani przyszoci.
Istnieje tylko tu i teraz. Pijana Rachel chcc dalej w tym uczestniczy, szukajc sposobu
nakonienia Scotta do tego, by z ni porozmawia skamaa. Ona i ja.
Mam ochot poci si noem tylko po to, by poczu co innego ni wstyd, ale nie mam
odwagi zrobi nawet tego. Zaczynam pisa list do Toma pisa i kasowa, pisa
i kasowa nie wiedzc, jak prosi go o wybaczenie za ten ostatni. Gdybym miaa spisa
wszystkie przewinienia, ktrych si wobec niego dopuciam, wyszaby z tego ksika.

Wieczorem
Tydzie temu, niemal dokadnie tydzie, Megan Hipwell wysza z domu numer pitnacie
przy Blenheim Road i znikna. Od tamtej pory nikt jej nie widzia. Od soboty nie uyto
rwnie jej komrki ani kart patniczych. Rozpakaam si, gdy przeczytaam to dzisiaj
w gazecie. Wstydz si teraz moich skrytych myli. Megan nie jest tajemnic do
rozwizania, postaci, ktra pojawia si na ujciu z wzka na pocztku filmu, pikn,
eteryczn i niematerialn. Nie jest inicjaem. Jest prawdziwa.
Siedz w pocigu, jad do jej domu. Poznam jej ma.
Musiaam do niego zadzwoni. Co si stao, to si nie odstanie. Nie mogam tak po
prostu zignorowa jego listu zawiadomiby policj. Prawda? Gdybym bya na jego
miejscu i gdyby kto napisa mi, e o czym wie, a potem znikn, ja bym zawiadomia.
Moe ju to zrobi, moe ju na mnie czekaj.
Siedzc tam, gdzie zwykle, chocia dzie zwyky nie jest, czuj si tak, jakbym skoczya
z urwiska. Podobnie czuam si rano, gdy wybieraam numer Scotta, jakbym spadaa
w ciemno, nie wiedzc, kiedy uderz o ziemi. Rozmawia ze mn przyciszonym gosem;
pewnie nie by sam i nie chcia, eby kto go podsucha.
Moemy porozmawia osobicie? spyta.
Ja Nie. Wolaabym
Prosz.
Zawahaam si, a potem si zgodziam.
Mogaby pani do mnie przyjecha? Ale nie teraz, teraz kto tu jest. Moe
wieczorem? Poda mi adres i udaam, e go zapisuj.
Dzikuj, e si pani odezwaa powiedzia i si rozczy.
Zgadzajc si, wiedziaam, e to zy pomys. Z gazet wiem o nim niewiele. Natomiast
obserwacje wasne mog myli. Czyli w sumie nic o nim nie wiem. Wiem troch o Jasonie,
ktry cigle musz sobie o tym przypomina nie istnieje. Na pewno, tak na sto procent,
wiem tylko tyle, e tydzie temu zagina jego ona. I e prawdopodobnie jest w tej
sprawie podejrzanym. A poniewa widziaam tamten pocaunek, wiem rwnie, e ma
motyw do zabjstwa. Oczywicie moe nie wiedzie, e go ma, ale Boe, zapltaam
si, ale jak mogabym nie odwiedzi domu, ktry setki razy widziaam z pocigu i z ulicy,
jak mogabym przepuci tak okazj? Podej do drzwi, wej do rodka, usi w kuchni

czy na tarasie, gdzie siadywali i gdzie ich widywaam


To byo zbyt kuszce. Dlatego siedz teraz w pocigu i jak podekscytowane dziecko
u progu przygody obejmuj si wp, kurczowo przyciskajc rce do bokw, eby przestay
dre. Tak si cieszyam, e wreszcie mam jaki cel, e przestaam myle
o rzeczywistoci. Przestaam myle o Megan.
Ale teraz myl. Musz przekona Scotta, e j znam nie bardzo dobrze, ale troch.
Wtedy uwierzy, e widziaam j z innym mczyzn. Jeli od razu przyznam si do
kamstwa, na pewno mi nie zaufa. Dlatego prbuj sobie wyobrazi, jak by to byo,
gdybym wpadaa do galerii i gawdzia z ni przy kawie. Czy ona w ogle pije kaw?
Pewnie rozmawiaybymy o sztuce, moe o jodze albo o naszych mach. Nie znam si na
sztuce, nigdy nie chodziam na jog. Nie mam ma. A ona zdradzaa swojego.
Myl o tym, co mwili o niej jej znajomi: cudowna, zabawna, pikna, kochana.
Popenia bd. To si zdarza. Nikt nie jest doskonay.

Anna

Sobota, 20 lipca 2013


Rano
Evie budzi si tu przed szst. Wstaj, id do pokoju dziecicego i bior j na rce.
Karmi j i zabieram do ka.
Kiedy znowu si budz, Toma nie ma, ale sysz jego kroki na schodach. Podpiewuje
Happy birthday to you, happy birthday to you, cicho i faszywie. Nie mylaam o tym,
zupenie zapomniaam. Mylaam tylko, eby wzi ma i wrci do ka. Ale teraz,
jeszcze nie w peni rozbudzona, tumi miech. Otwieram oczy i Evie te si umiecha,
a kiedy podnosz wzrok, Tom stoi z tac u stp ka. Ma na sobie fartuch od Orly Kiely
i nic wicej.
niadanko do ka dla naszej jubilatki. Stawia tac w nogach ka, obiega je
i mnie cauje.
Otwieram prezenty. Od Evie dostaj liczn srebrn bransoletk inkrustowan onyksem,
od niego czarn jedwabn koszulk na ramiczkach z majteczkami do kompletu. Nie mog
przesta si umiecha. Tom kadzie si i leymy z creczk midzy nami. Evie zaciska
mocno paluszki na jego palcu wskazujcym, ja trzymam j za doskona w kadym calu
row stopk i czuj si tak, jakby w mojej piersi eksplodoway fajerwerki. Tyle mioci,
e to a niemoliwe.
Potem, kiedy Evie nudzi si leeniem, zabieram j na d, zostawiajc Toma, eby sobie
pospa. Zasuguje na to. Troch krztam si bez celu, troch sprztam. Pij kaw na tarasie,
patrzc na prawie puste pocigi stukoczce na torach i mylc o lunchu. Jest gorco za
gorco na piecze, ale zrobi j i tak, bo Tom uwielbia pieczon woowin, poza tym
moemy zje potem lody i bdzie nam chodniej. Musz tylko wyskoczy po jego
ulubionego merlota, przygotowuj wic Evie, wkadam j do wzka, zapinam szelki
i idziemy do sklepu.
Kiedy zgodziam si wprowadzi do jego domu, wszyscy mwili, e zwariowaam.
Uwaali rwnie, e szalestwem jest zadawanie si z onatym mczyzn, tym bardziej
mem niezrwnowaonej kobiety, lecz udowodniam, e si mylili, przynajmniej w tej
kwestii. Bez wzgldu na to, ile kopotw sprawi nam Rachel, Tom i Evie s tego warci.
Ale w kwestii domu mieli racj. W dni takie jak ten, kiedy spaceruje si nasz zalan

socem uliczk, czyciutk i wysadzan drzewami nie jest to, co prawda, lepy zauek,
ale panuje tu podobne poczucie wsplnoty mogoby by naprawd idealnie. Na
chodnikach roi si od matek takich jak ja, z psami na smyczy i maluchami na hulajnogach.
Tak, mogoby by idealnie. Mogoby, gdybym nie syszaa przeraliwego pisku hamulcw
na torach. Gdybym nie ogldaa si, by spojrze w stron pitnastki.
Gdy wracam, Tom siedzi przy stole w jadalni, wpatrujc si w ekran komputera. Jest
w szortach, ale bez koszuli; widz, jak poruszaj si jego minie pod skr, gdy zmienia
pozycj. Na jego widok wci mam motyle w brzuchu. Mwi cze, lecz uton w swoim
wiecie i gdy przesuwam czubkami palcw po jego ramieniu, podskakuje na krzele.
Szybko zamyka laptopa.
Hej mwi i wstaje. Umiecha si, ale robi wraenie zmczonego, zmartwionego. Nie
patrzc mi w oczy, bierze ode mnie Evie.
Co? pytam. Co si stao?
Nic odpowiada i hutajc Evie na biodrze, odwraca si do okna.
Tom, co si stao?
Nic, nic takiego. Patrzy na mnie i ju wiem, co powie. Rachel. Kolejny mejl.
Krci gow, jest taki zraniony, taki zdenerwowany. Nienawidz tego, nie mog tego
znie. Czasem mam ochot j zabi.
Co pisze?
Znowu krci gow.
Niewane. To samo. To co zwykle. Same bzdury.
Tak mi przykro mwi i nie pytam, jakie bzdury, bo wiem, e nie odpowie. Nie lubi
mnie tym denerwowa.
To nic. Wszystko w porzdku. To tylko pijany bekot, jak zwykle.
Boe, czy ona kiedykolwiek odpuci? Czy kiedykolwiek przestanie odbiera nam
szczcie?
Tom podchodzi bliej i cauje mnie nad gow creczki.
Przecie jestemy szczliwi stwierdza. Jestemy.

Wieczorem
Tak, jestemy szczliwi. Po lunchu poleelimy troch na trawniku, a kiedy zrobio si za
gorco, weszlimy do rodka i zjedlimy lody, Tom przed telewizorem, bo oglda Grand
Prix. Pniej robiymy z Evie ciastolin, ktr maa cigle podjadaa. Myl o tym, co
dzieje si u ssiadw, i dochodz do wniosku, e mi si poszczcio, mam wszystko,
czego chciaam. Kiedy patrz na Toma, dzikuj Bogu, e mu mnie wskaza, e mogam
uratowa go przed t kobiet. Doprowadziaby go do szalestwa, naprawd tak myl,
dobiaby go, zrobiaby z niego kogo, kim nie jest.
Zabra Evie na gr do kpieli. A tutaj sysz jej radosny pisk i znowu si umiecham
umiech nie schodzi mi z ust przez cay dzie. Nastawiam pranie, sprztam w salonie,

myl o kolacji. Zrobi co lekkiego. To zabawne, bo jeszcze kilka lat temu na myl, e
w urodziny miaabym zosta w domu i gotowa, dostaabym drgawek, ale teraz nie dostaj,
teraz jest idealnie, tak jak powinno by. Tylko my troje.
Zbieram porozrzucane w salonie zabawki i wkadam je do kuferka. Dzisiaj poo Evie
wczeniej spa, a potem wo ten komplet od Toma, nie mog si ju doczeka. Do
zmroku jeszcze daleko, mimo to zapalam wiece na kominku i otwieram drug butelk
wina, eby pooddychao. Wanie nachylam si nad sof, aby zacign zasony, gdy po
drugiej stronie ulicy widz kobiet, ktra idzie chodnikiem ze spuszczon gow. Nie
podnosi wzroku, ale to ona, jestem tego pewna. Z mocno bijcym sercem nachylam si
jeszcze bardziej, chcc si jej przyjrze, ale kt jest zy, ju jej nie widz.
Odwracam si gotowa wybiec na ulic i puci si w pocig, lecz w drzwiach stoi Tom
z owinit rcznikiem Evie w ramionach.
Wszystko w porzdku? pyta. Co si stao?
Nic odpowiadam i chowam rce do kieszeni, by nie widzia, e si trzs. Nic.
Zupenie nic.

Rachel

Niedziela, 21 lipca 2013


Rano
Budz si z gow pen myli o nim. Wydaje si, e to nierzeczywiste, od pocztku do
koca. Bardzo chciaabym si napi, ale nie mog. Musz by trzewa. Dla Megan. Dla
Scotta.
Wczoraj si postaraam. Umyam gow, troch si umalowaam. Woyam jedyne
dinsy, w ktre jeszcze wchodz, do tego bawenian bluzk w drukowany wzorek
i sanday na niskim obcasie. Wygldaam niele. Wmawiaam sobie, e to idiotyczne, e tak
si staram, bo ostatni rzecz, o jakiej Scott pomyli, bdzie mj wygld, ale nie mogam
si powstrzyma. Miaam si z nim spotka pierwszy raz w yciu, to byo dla mnie wane.
Waniejsze ni powinno.
Wyjechaam z Ashbury o szstej trzydzieci po poudniu i kilka minut po sidmej byam
ju w Witney. Skrciam w Roseberry Avenue i przeszam obok wiaduktu. Tym razem tam
nie zajrzaam, nie mogam. W sonecznych okularach, z nisko spuszczon gow szybko
minam numer dwudziesty trzeci, dom Toma i Anny, modlc si, eby mnie nie zobaczyli.
Byo cicho i pusto, rodkiem ulicy, midzy rzdami parkujcych pojazdw, powoli
przejechao par samochodw. To senna uliczka, czyciutka i zamona, mieszka tu duo
modych maestw; o sidmej wszyscy jedz kolacj albo siedzc na sofie, mama, tata
i mae midzy nimi, ogldaj razem X Factor.
Od numeru dwudziestego trzeciego do pitnastego nie moe by wicej ni pidziesit,
szedziesit krokw, ale wyprawa si duya, trwaa wieki. Nogi miaam niczym
z oowiu, szam niepewnie, jak pijana, jakbym miaa zaraz spa z chodnika.
Scott otworzy drzwi, zanim skoczyam puka i cofnam trzsc si rk. Sta przede
mn jak gra, wypenia ca przestrze.
Rachel? Spojrza na mnie bez umiechu.
Kiwnam gow. Wycign do mnie rk i ucisnlimy sobie donie. Zaprosi mnie do
rodka, ale przez chwil ani drgnam. Baam si go. Z bliska wzbudza strach, bo jest
wysoki, ma szerokie bary, dobrze uminion pier i ramiona. I wielkie rce. Przeszo mi
przez myl, e bez wikszego wysiku mgby mnie nimi zmiady, moj szyj i klatk
piersiow.

Mijajc go w korytarzu, otaram si o niego ramieniem i poczuam, e si czerwieni.


Pachnia starym potem, mia posklejane wosy, jakby dugo nie bra prysznica.
W salonie przeyam dj vu tak silne, e niemal przeraajce. Poznaam kominek
midzy dwiema wnkami w cianie naprzeciwko, smugi wiata wpadajcego przez aluzje
z ulicy. Wiedziaam, e jeli spojrz w lewo, zobacz szko i ziele, e dalej bd tory.
Odwrciam si i tak, zobaczyam kuchenny st, dalej przeszklone drzwi do ogrodu, a za
nimi bujn traw. Znaam ten dom. Zakrcio mi si w gowie, chciaam usi;
pomylaam o czarnej dziurze z sobotniego wieczoru, o wszystkich tych straconych
godzinach.
Oczywicie to nic nie znaczyo. Znam ten dom, ale nie dlatego, e w nim byam. Znam
go, bo jest dokadnie taki sam jak ten pod numerem dwadziecia trzy: korytarzem dochodzi
si do schodw, a po prawej stronie jest salon poczony z kuchni. Taras i ogrd wydaj
si znajome, bo widziaam je z pocigu. Nie byam na grze, ale wiem, e gdybym tam
zajrzaa, zobaczyabym podest z pionowo otwieranym duym oknem i gdybym przez nie
wysza, znalazabym si na prowizorycznym tarasie na dachu nad kuchni. Wiem, e na
pitrze s dwie sypialnie, wiksza, z widokiem na ulic, i mniejsza, z widokiem na ogrd.
I chocia znam ten dom jak wasn kiesze, nie znaczy, e w nim byam.
Mimo to draam, gdy Scott prowadzi mnie do kuchni. Zaproponowa herbat. Usiadam
przy stole, a on nastawi czajnik, wrzuci torebk do kubka i mruczc co pod nosem, zala
j wrztkiem. W kuchni pachniao intensywnie rodkami czystoci, ale on, w przepoconym
na plecach podkoszulku i jakby za duych, workowatych dinsach, przedstawia sob obraz
ndzy i rozpaczy. Zastanawiaam si, kiedy ostatni raz jad.
Postawi przede mn kubek, usiad po drugiej stronie stou i zoy przed sob rce.
Cisza przeduaa si, wypeniajc dzielc nas przestrze oraz ca kuchni, dzwonia mi
w uszach. Byo mi gorco i nieswojo, nagle zdaam sobie spraw, e mam w gowie
zupen pustk. Nie wiedziaam, co tu robi. Po co, u licha, do niego przyszam? Z oddali
dochodzio ciche dudnienie nadjeda pocig. To podnioso mnie na duchu, ten stary,
znajomy odgos.
Zna pani Megan? spyta w kocu Scott.
Syszc, jak wypowiada jej imi, poczuam, e w gardle ronie mi gula. Wbiam wzrok
w st i kurczowo objam domi kubek.
Tak odparam. Troch. Z galerii.
Spojrza na mnie wyczekujco, z nadziej. Zacisn zby i stay mu minie szczki.
Szukaam sw, lecz nie mogam ich znale. Powinnam bya lepiej si przygotowa.
Czy s jakie nowe wiadomoci? Spotkalimy si wzrokiem i przez chwil
mylaam, e co chlapnam to, czy dowiedzia si czego nowego, nie byo moj
spraw e wpadnie w gniew i kae mi wyj.
Nie odrzek. Co chciaa mi pani powiedzie?
Pocig przetoczy si powoli; spojrzaam w stron torw. Zakrcio mi si w gowie,
jakbym wysza z wasnego ciaa, jakbym ogldaa siebie z zewntrz.
W mejlu pisaa pani, e chce pani powiedzie mi co o Megan. Scott lekko podnis

gos.
Wziam gboki oddech. Czuam si strasznie. A do blu zdawaam sobie spraw, e
to, co zaraz powiem, wszystko pogorszy, e go zrani.
Widziaam j z kim wypaliam. Tak po prostu, gono i otwarcie, bez wstpu
i kontekstu.
Spojrza na mnie.
Kiedy? W sobot wieczorem? Mwia pani policji?
Nie, w pitek rano odparam, a jemu opady ramiona.
Ale ale w pitek nic si nie dziao. Dlaczego uwaa pani, e to wane? Znowu
napiy mu si minie szczki, wpada w gniew. Widziaa j pani Widziaa j pani
z kim? Z mczyzn?
Tak
Jak wyglda? Scott wsta, przesaniajc ciaem wiato. Mwia pani policji?
powtrzy.
Tak, ale chyba nie potraktowali mnie powanie odpowiedziaam.
Dlaczego?
Po prostu Nie wiem. Pomylaam, e powinien pan o tym wiedzie.
Pooy rce na stole, zacisn pici i pochyli si do przodu.
Ale o czym? Gdzie j pani widziaa? Co Megan robia?
Kolejny gboki oddech.
Bya na trawniku. Tam. Wskazaam ogrd. Widziaam widziaam j z pocigu.
Wyraz niedowierzania na jego twarzy by a nadto jednoznaczny. Jed codziennie
z Ashbury do Londynu, mijam wasz dom. Widziaam j z kim. Ale to nie by pan.
Skd pani wie? W pitek rano? W pitek? W przededniu jej zaginicia?
Tak.
Nie byo mnie wtedy w domu. Musiaem wyjecha. Na konferencj do Birmingham.
Wrciem wieczorem. Sceptycyzm ustpi miejsca czemu innemu i na jego policzkach
wykwity czerwone plamy. A wic widziaa j pani na trawniku? Z jakim mczyzn?
I
Pocaowaa go. Musiaam to w kocu z siebie wyrzuci. Musiaam mu powiedzie.
Caowali si.
Scott wyprostowa si i jego wci zacinite w pici rce zwisy mu po bokach.
Plamy na policzkach pociemniay, jeszcze bardziej si zaogniy.
Przepraszam wychrypiaam. Tak mi przykro. Wiem, jak strasznie to brzmi
Zby mnie pogardliwym machniciem rki. Nie chcia mojego wspczucia.
Wiem, jak to jest. Spojrzaam na niego i niemal z doskona wyrazistoci przypomniao
mi si, co czuam w mojej kuchni, ledwie pi domw dalej, siedzc naprzeciwko swojej
najlepszej wwczas przyjaciki Lary. Przypomniao mi si, jak z wierccym si na
kolanach tustym bachorem mwia, e bardzo jej przykro, i moje maestwo si
rozpado, przypomniao mi si, jak wyszam z siebie, syszc te frazesy. Kazaam jej si
ode mnie odpieprzy, a ona na to, ebym nie mwia tak przy dziecku. Od tamtej pory ju

jej nie widziaam.


Jak on wyglda, ten mczyzna? spyta Scott. Sta tyem do mnie, patrzy na trawnik.
By wysoki, chyba wyszy od pana. Mia niad cer. Jak Azjata. Albo Hindus co
w tym stylu.
I caowali si? W ogrodzie?
Tak.
Z jego ust wydobyo si dugie westchnienie.
Chryste, musz si napi. Odwrci si. Ma pani ochot na piwo?
Miaam, i to rozpaczliw, ale odmwiam. Wyj butelk z lodwki, otworzy
i pocign dugi yk. Patrzc na niego, niemal czuam, jak zimne piwo spywa mi do
garda, z pragnienia rozbolay mnie rce. Scott opar si o blat, gowa zwisa mu prawie do
piersi.
Poczuam si paskudnie. Nie pomogam mu, przeze mnie byo mu jeszcze gorzej, jeszcze
bardziej go bolao. Niepokoiam go w smutnych dla niego chwilach, tak si nie robi. Nie
powinnam bya tu przychodzi. Nie powinnam bya kama. Tak, to na pewno.
Wanie wstawaam, gdy znowu si odezwa.
Moe to i Nie wiem. Moe to i lepiej, prawda? To znaczy, e nic jej nie jest. Po
prostu Rozemia si krtkim, guchym miechem. Po prostu z kim ucieka.
Wierzchem doni otar z na policzku i moje serce skurczyo si jak maa, twarda pieczka.
Ale nie mog uwierzy, e nie zadzwonia. Spojrza na mnie, jakbym znaa wszystkie
odpowiedzi, jakbym wszystko wiedziaa. Przecie by zadzwonia, prawda? Wiedziaaby,
e wpadn w panik, e si zaami. Nie jest mciwa
Przemawia do mnie jak do kogo zaufanego jak do jej przyjaciki i cho
wiedziaam, e to nie w porzdku, byo mi mio. Pocign yk piwa i spojrza na ogrd.
Poszam za jego wzrokiem i zobaczyam stos kamieni pod potem, zaczty, ale
niedokoczony skalniak. Podnis rk i butelka znieruchomiaa w poowie drogi do ust.
Odwrci si do mnie.
Widziaa j pani z pocigu? spyta. Wic patrzya pani przez okno i zobaczya
j? Swoj znajom?
Atmosfera w kuchni ulega zmianie. Scott nie by ju pewny, czy jestem sojuszniczk, czy
mona mi zaufa. Przez jego twarz przebieg cie wtpliwoci.
Tak, bo bo wiem, gdzie ona mieszka odparam i natychmiast tego poaowaam.
To znaczy, gdzie pastwo mieszkaj. Kiedy te tu mieszkaam. Dawno temu. Dlatego gdy
przejedam tdy pocigiem, czasem jej wygldam. Patrzy na mnie; czuam, e pon mi
policzki. Czsto wychodzia na taras.
Postawi pust butelk na blacie, zrobi dwa kroki w moj stron i usiad przy stole na
krzele obok mojego.
A wic dobrze j pani znaa? Na tyle dobrze, eby tu przychodzi?
W yach na szyi pulsowaa mi krew, miaam spocony d plecw, czuam si jak po
zastrzyku adrenaliny. Nie powinnam tego mwi, nie powinnam komplikowa kamstwa.
Byam tu tylko raz, ale ale znam ten dom, bo kiedy tu mieszkaam. Scott unis

brwi. To znaczy w pobliu, par domw dalej. Pod numerem dwadziecia trzy.
Powoli kiwn gow.
Watsonowie powiedzia. A wic pani jest kim? By on Toma?
Tak. Wyprowadziam si par lat temu.
Mimo to wci wpadaa pani do galerii?
Czasem.
Kiedy si spotykaycie, o czym Megan opowiadaa pani o swoich sprawach
osobistych? O mnie? Mwi chrapliwym gosem. O kim innym?
Pokrciam gow.
Nie, nie. Zwykle zabijaymy tylko czas.
Zapada duga cisza. W kuchni zrobio si nagle gorco, z kadego blatu i szafki bi
zapach rodkw odkaajcych. Zrobio mi si sabo. Po prawej stronie sta stolik ze
zdjciami w ramkach. Megan umiechaa si do mnie wesoo i oskarycielsko zarazem.
Pjd ju rzuciam. Zajam panu do czasu. Chciaam wsta, lecz Scott, nie
odrywajc oczu od mojej twarzy, pooy rk na moim nadgarstku.
Prosz jeszcze nie i poprosi cicho. Nie wstaam, ale zabraam rk; czuam si
nieswojo, byam skrpowana. Ten mczyzna. Ten, z ktrym j pani widziaa:
rozpoznaaby go pani? To znaczy, gdyby go pani znowu zobaczya.
Nie mogam mu powiedzie, e zrobiam ju to na policji. Cae uzasadnienie moich
odwiedzin opierao si na tym, e nie potraktowano mnie tam powanie. Gdybym wyznaa
prawd, przestaby mi ufa. Dlatego znowu skamaam.
Nie wiem. Chyba tak. Odczekaam chwil i dodaam: W gazecie czytaam, co
powiedzia o niej jeden ze znajomych. Ma na imi Rajesh. Zastanawiaam si, czy
Ale on ju krci gow.
Rajesh Gujral? Mao prawdopodobne. Wystawia swoje prace w galerii. Miy facet,
ale Jest onaty, ma dzieci. Jakby miao to jakie znaczenie. Chwileczk. Wsta.
Jest tu gdzie jego zdjcie.
Znikn na grze. Opady mi ramiona i zdaam sobie spraw, e od przyjcia siedz
sztywna i spita. Znowu spojrzaam na zdjcia: Megan w sukience plaowej na brzegu
morza, zblienie jej twarzy, jej zadziwiajco niebieskie oczy. Tylko ona. Nie byo tam ani
jednego zdjcia przedstawiajcego ich razem.
Wrci Scott z jak broszur. Ulotk reklamujc wystaw w galerii. Otworzy j
i powiedzia:
Tutaj. To jest Rajesh.
Mczyzna sta obok kolorowego abstrakcyjnego obrazu, starszy, brodaty, niski
i przysadzisty. To nie jego widziaam w ogrodzie, nie jego wskazaam policji.
To nie on powiedziaam.
Scott stan z boku, spojrza na broszur, nagle odwrci si i wyszed z kuchni, by
znowu znikn na schodach. Kilka chwil pniej wrci z laptopem, a nastpnie usiad przy
stole.
Myl, e Otworzy i wczy komputer. Myl, e mam tu Umilk i skupiony

zacisn zby. Megan chodzia do terapeuty. Nazywa si Abdic. Kamal Abdic. Nie jest
Azjat, pochodzi z Serbii czy Boni, gdzie stamtd. Ale ma niad cer. Z daleka mgby
uchodzi za Hindusa. Zastuka palcami w klawiatur. Chyba ma swoj stron. Tak, na
pewno. Na stronie jest zdjcie
Odwrci laptopa, tak bym moga zobaczy ekran. Pochyliam si, eby lepiej widzie.
To on stwierdziam. Na sto procent.
Scott zamkn komputer. Dugo milcza. Siedzia wsparty okciami na stole,
podtrzymujc gow czubkami palcw. Dray mu ramiona.
Miaa napady lkowe powiedzia wreszcie. Nie moga spa i tak dalej. Zaczy si
chyba w zeszym roku. Nie pamitam dokadnie kiedy. Nie patrzy na mnie, jakby mwi
do siebie, jakby zapomnia o moim istnieniu. To ja zasugerowaem, eby z kim
porozmawiaa. To ja j do tego zachcaem, bo nie potrafiem jej pomc. Zaama mu si
gos. Bo nie umiaem. Powiedziaa, e miaa ju kiedy podobne problemy, e jej
przejdzie, mimo to zmusiem namwiem j, eby posza do lekarza. Kto go jej poleci.
Cicho odkaszln. Wygldao na to, e terapia skutkuje. Rozemia si krtkim,
cichym miechem. Teraz ju wiem dlaczego.
Wycignam rk, aby poklepa go po ramieniu, jako pocieszy. Cofn si
gwatownie i wsta.
Niech pani ju idzie rzuci szorstko. Zaraz przyjdzie moja matka. Nie zostawia
mnie samego na duej ni par godzin. W drzwiach chwyci mnie za rk. Czy ja
gdzie pani widziaem?
W pierwszej chwili chciaam powiedzie, e tak, moliwe. Na posterunku albo tutaj, na
ulicy. Byam tu w sobot wieczorem. Ale pokrciam gow.
Nie, chyba nie.
Szam w stron stacji najszybciej, jak mogam. W poowie ulicy spojrzaam za siebie.
Scott wci sta w drzwiach, wci mnie obserwowa.

Wieczorem
Obsesyjnie sprawdzam poczt, ale Tom milczy. O ile atwiejsze musiao by ycie
zazdrosnych pijaczek przed epok mejli, esemesw i komrek, przed inwazj caej tej
elektroniki i ladw, ktre za sob zostawiaj.
W dzisiejszych gazetach nie ma prawie nic o Megan. Zaczynaj ju o niej zapomina, bo
pierwsze strony s powicone kryzysowi politycznemu w Turcji, pogryzionej przez psy
czteroletniej dziewczynce z Wigan i poniajcej klsce naszej reprezentacji pikarskiej
w meczu z Czarnogr. Tak, ju o niej zapominaj, chocia znikna ledwie tydzie temu.
Cathy zaprosia mnie na lunch. Nie miaa co ze sob zrobi, bo Damien pojecha do
Birmingham odwiedzi matk. Jej nie zaproszono. Spotykaj si od dwch lat, a jeszcze
nie poznaa jego matki. Poszymy do yrafy przy High Street, lokalu, ktrego nie znosz.
Kiedy usiadymy na rodku sali penej rozwrzeszczanych dwu-, trzy- i czterolatkw,

zacza mnie wypytywa. Bya ciekawa, co wczoraj robiam.


Widziaa si z kim? zacza z nadziej w oczach. Bardzo mnie wzruszya,
naprawd.
Mao brakowao i powiedziaabym, e tak, bo przecie si widziaam, jednak atwiej
byo skama. Odparam, e byam na spotkaniu AA w Witney.
Ach tak wymruczaa zaenowana, spuszczajc oczy i patrzc na swoj przywid
saatk greck. Chyba nie wytrzymaa. W pitek.
Tak odpowiedziaam i poczuam si strasznie, bo myl, e tylko jej zaley na tym,
ebym wytrzewiaa. To nie bdzie atwy spacerek, Cathy. Niemniej robi, co mog.
Jeli zajdzie taka potrzeba, no wiesz, eby kto z tob poszed
Nie na tym etapie. Ale bardzo ci dzikuj.
To moe zajmiemy si czym razem? Moe pjdziemy na siowni?
Rozemiaam si, lecz kiedy zdaam sobie spraw, e mwi powanie, odrzekam, e si
zastanowi.
Wanie wysza. Zadzwoni Damien z wiadomoci, e ju wrci od matki,
i natychmiast do niego pobiega. Chciaam jej co powiedzie, spyta, dlaczego lecisz do
niego, kiedy tylko zadzwoni? Ale w mojej sytuacji nie mam prawa udziela sercowych rad
ani sercowych, ani adnych innych zreszt i tak mam ochot si napi. (Myl o tym,
odkd pryszczaty kelner w yrafie spyta nas, czy nie mamy ochoty na kieliszek wina, na co
Cathy stanowczo odpara: Nie, dzikujemy). Wic macham jej na do widzenia i drc
z wyczekiwania, odpdzam suszne myli. (Nie rb tego, tak dobrze ci idzie). Wanie
wkadam buty, eby skoczy do monopolowego, gdy dzwoni telefon. Tom. To na pewno
Tom. Szybko wyjmuj komrk z torebki, patrz na ekran i serce wali mi jak motem.
Cze. Odpowiada mi cisza, wic pytam: Wszystko w porzdku?
Krtka pauza i Scott mwi:
Tak. Jako si trzymam. Dzwoni, eby podzikowa pani za wczoraj. Za to, e pani
si odezwaa.
Nie ma za co. Nie musia pan
Przeszkadzam?
Nie. Zupenie. Znowu zapada cisza, wic powtarzam: Zupenie. Czy Czy co si
stao? Rozmawia pan z policj?
Bya tu dzisiaj policjantka od kontaktw z rodzin mwi, a moje serce gwatownie
przyspiesza. Detektyw Riley. Wspomniaem jej o tym Abdicu. Zasugerowaem, e warto
z nim pogada.
Mwi Mwi jej pan, e rozmawialimy? Zupenie zascho mi w ustach.
Nie, nie mwiem. Pomylaem, e moe Sam nie wiem. e lepiej bdzie, jeli
dowie si o nim ode mnie. Powiedziaem To kamstwo, wiem, ale powiedziaem, e
dugo mylaem, chcc sobie przypomnie co istotnego, i e moe warto by porozmawia
z jej terapeut. e niepokoiy mnie czce ich relacje.
Znowu mog oddycha.
Co ona na to? pytam.

e ju z nim rozmawiali, ale porozmawiaj jeszcze raz. Dugo wypytywaa mnie,


dlaczego nie wspomniaem o nim od razu. Jest jaka taka Nie wiem. Nie ufam jej. Niby
powinna trzyma moj stron, a przez cay czas mam wraenie, e wszy, jakby prbowaa
podstawi mi nog.
To gupie, ale jest mi mio, e on te jej nie lubi. Kolejna rzecz, ktra nas czy, kolejna
ni, ktra nas wie.
Tak czy inaczej, chciaem pani podzikowa. e pani przysza. Byo mi Moe to
dziwnie zabrzmi, ale dobrze byo pogada z kim, kogo prawie nie znam. Zaczem chyba
trzewiej myle. Kiedy pani wysza, przypomniao mi si, jak Megan wrcia do domu po
pierwszej rozmowie z tym terapeut Abdikiem, jak wtedy wygldaa. Bya w niej jaka
lekko. Gono wypuszcza powietrze. Zreszt nie wiem, moe mi si tylko
przywidziao.
Tak jak wczoraj, mam wraenie, e przesta ze mn rozmawia, e po prostu mwi.
Sprawdza moje reakcje, co mi schlebia. Ciesz si, e mog mu si na co przyda.
Przez cay dzie przegldaem jej rzeczy cignie. Znowu. Przedtem sze razy
przetrzsnem nasz pokj i cay dom, szukajc jakiej wskazwki, czego, co
podpowiedziaoby mi, dokd Megan moga uciec. Nie wiem, moe szukaem czego od
niego. Ale niczego nie znalazem. Ani mejli, ani listw, niczego. Chciaem si z nim
skontaktowa, ale dzisiaj nie przyjmuje, a nie mog znale numeru jego komrki.
Myli pan, e to dobry pomys? pytam. To znaczy nie sdzi pan, e lepiej zostawi
to policji? Nie chc mwi tego na gos, ale czuj, e oboje mylimy o tym samym: to
niebezpieczny czowiek. A przynajmniej moe by niebezpieczny.
Nie wiem, sam nie wiem. W jego gosie pobrzmiewa nutka rozpaczy, tak bolesna, e
wrcz nie do wytrzymania, lecz nie umiem go pocieszy. Sysz jego oddech, jest krtki
i szybki, jakby Scott si czego ba. Chc spyta, czy kto z nim jest, ale nie mog: le by to
zabrzmiao, zbyt arogancko.
Widziaem dzisiaj pani byego ma mwi, a ja czuj, e je mi si woski na
rkach.
Tak?
Wyszedem po gazety i spotkaem go na ulicy. Spyta, jak si czuj i czy s nowe
wiadomoci.
Tak? powtarzam, bo tylko to potrafi powiedzie, bo umykaj mi wszystkie inne
sowa. Nie chc, eby rozmawia z Tomem. Tom wie, e nie znam Megan. Wie, e w noc
jej zniknicia byam na Blenheim Road.
Nie wspomniaem o pani. Nie chciaem No wie pani. Nie byem pewny, czy
powinienem mwi o naszym spotkaniu.
Susznie. Mogoby by niezrcznie.
Wanie.
Zapada duga cisza. Czekam, a zwolni mi serce. Jestem pewna, e Scott zaraz si
rozczy, ale nie.
Naprawd nigdy o mnie nie wspominaa? pyta.

Wspominaa mwi oczywicie, e wspominaa. To znaczy w sumie rzadko


rozmawiaymy, ale
Ale bya pani u nas w domu. Megan rzadko kogo zaprasza. Jest bardzo zamknita
w sobie, chroni swoj przestrze.
Szukam powodu. auj, e powiedziaam mu, e u niej byam.
Przyszam tylko poyczy ksik.
Naprawd? Nie wierzy mi. Megan nie lubi czyta. Przypomina mi si ich dom: na
pkach nie byo ksiek. Co mwia? O mnie.
e e jest bardzo szczliwa. To znaczy z panem. Zadowolona z waszego zwizku.
Mwic to, zdaj sobie spraw, jak dziwnie to brzmi, ale poniewa nie mog wchodzi
w szczegy, prbuj si ratowa. Szczerze powiedziawszy, przeywaam w maestwie
bardzo trudne chwile, dlatego myl, e chodzio jej gwnie o kontrast i porwnanie.
Kiedy o panu mwia, promieniaa jej twarz. Co za koszmarny frazes.
Naprawd? Chyba tego nie syszy, lecz w jego gosie pobrzmiewa tskna nutka. To
mio. Robi pauz, oddycha szybko i pytko. Strasznie strasznie si pokcilimy
cignie. Tego wieczoru, kiedy odesza. Nie mog znie myli, e bya na mnie za,
kiedy Nie koczy zdania.
Jestem pewna, e szybko jej przeszo mwi. Maestwa si kc. Kc si cay
czas.
Ale wtedy byo strasznie, naprawd strasznie i nie mog Nie mog nikomu o tym
powiedzie, bo gdybym powiedzia, uznaliby, e to przeze mnie.
Zmienia mu si gos, jest teraz udrczony, peen poczucia winy.
Nie pamitam, jak to si zaczo mwi i od razu wiem, e kamie, ale myl
o wszystkich tych ktniach, o ktrych zapomniaam, i gryz si w jzyk. Dalimy si
ponie emocjom. Byem byem dla niej niedobry. Zachowaem si jak ajdak. Jak
ostatni ajdak. Megan si zdenerwowaa. Posza na gr i spakowaa do torby jakie
rzeczy. Nie wiem dokadnie co, ale potem zauwayem, e nie ma jej szczoteczki do zbw,
i wiedziaem ju, e nie zamierza wraca do domu. Zaoyem pomylaem, e pojechaa
do Tary. Raz ju u niej nocowaa. Tylko jeden raz. Nie eby to si powtarzao. Nawet po
ni nie pojechaem cignie i znowu wyranie sysz, e nie rozmawia ze mn, tylko si
spowiada. Jest po jednej stronie konfesjonau, ja po drugiej, niewidoczna i bez twarzy.
Po prostu pozwoliem jej odej.
To byo w sobot wieczorem?
Tak. Wtedy widziaem j ostatni raz.
By wiadek, ktry widzia, jak okoo wp do smej Megan a raczej kobieta
pasujca do jej rysopisu sza w kierunku stacji kolejowej w Witney; wiem o tym z gazet.
Potem przepada jak kamie w wod. Nikt nie widzia jej na peronie ani w pocigu. Na
stacji w Witney nie ma kamer, a kamery w Corly jej nie zarejestroway, cho wedug
dziennikarzy nie dowodzi to wcale, e jej tam nie byo, poniewa na peronie jest wiele
martwych stref.
O ktrej prbowa pan si z ni skontaktowa? pytam.

Zapada duga cisza.


Poszedem Poszedem do Rose. Zna pani ten pub? To blisko, tu za rogiem, na
Kingly Road. Musiaem si uspokoi, wszystko sobie poukada. Wypiem par piw
i wrciem do domu. Tu przed dziesit. Chyba miaem nadziej, e Megan zdya
ochon i wrcia. Ale jej nie byo.
A wic zadzwoni pan do niej okoo dziesitej?
Nie. Scott mwi teraz cicho, niemal szeptem. Nie zadzwoniem. Wypiem jeszcze
par piw i poogldaem telewizj. Potem poszedem spa.
Przypominaj mi si ktnie z Tomem, te wszystkie straszne rzeczy, ktre wygadywaam
na bani, to wybieganie na ulic, te krzyki, to, jak wrzeszczaam, e ju nigdy nie chc go
widzie. Zawsze do mnie dzwoni, zawsze prbowa mnie uspokoi, namawia mnie do
powrotu.
Zaoyem cignie e siedzi z Tar w kuchni i nadaje, jakim to jestem fiutem.
I sobie odpuciem.
I sobie odpuciem. Brzmi to tak bezdusznie i obojtnie, e nie dziwi mnie, i nikomu
o tym nie opowiada. Jestem zaskoczona, e w ogle o tym wspomina. To nie jest Scott,
ktrego sobie wyobraaam, ktrego znaam, ten, ktry opierajc wielkie donie na chudych
ramionach Megan, sta za ni na tarasie, gotw j zawsze chroni.
Chc si rozczy, ale on wci mwi.
Obudziem si wczenie. W telefonie nie byo adnych wiadomoci. Nie
spanikowaem: zaoyem, e Megan jest u Tary i e wci si gniewa. Zadzwoniem do
niej i od razu wczya si poczta gosowa, ale i wtedy nie wpadem w popoch.
Pomylaem, e jeszcze pi albo po prostu mnie ignoruje. Nie mogem znale numeru Tary,
ale miaem jej adres; by na wizytwce na biurku Megan. Wstaem i pojechaem do niej.
Zastanawia mnie, dlaczego to zrobi, skoro si o ni nie martwi, ale mu nie przerywam.
Pozwalam mu mwi.
Dotarem tam kilka minut po dziewitej. Troch trwao, nim Tara podesza do drzwi,
ale kiedy ju je otworzya, mj widok naprawd j zaskoczy. Byo oczywiste, e jestem
ostatni osob, ktr spodziewaa si zobaczy o tak wczesnej porze, i ju wiedziaem
Ju wiedziaem, e Megan u niej nie ma. Zaczem intensywnie myle Zaczem
Sowa wizn mu w gardle i czuj si podle, e mu nie wierzyam. Tara powiedziaa, e
ostatni raz widziaa j na zajciach pilatesu w pitek wieczorem. Dopiero wtedy wpadem
w panik.
Rozczam si i dochodz do wniosku, e kto, kto go nie zna, kto w przeciwiestwie
do mnie nie widzia, jak zachowuje si w obecnoci ony, pomylaby pewnie, e wiele
z tego, co przed chwil powiedzia, zabrzmiao faszywie.

Poniedziaek, 22 lipca 2013

Rano
Jestem jak zamroczona. Spaam mocno, ale co mi si chyba nio i rano z trudem si
budz. Powrci upa i chocia wagon jest na wp pusty, panuje w nim duchota. Pno
wstaam i przed wyjciem z domu nie miaam czasu zajrze do gazety ani do internetu,
dlatego prbuj poczy si przez telefon ze stron BBC, ktra z niewiadomych powodw
nie chce si zaadowa. W Northcote siada obok mnie mczyzna z iPadem. Bez adnych
problemw czy si z Daily Telegraph i od razu to widz, trzeci wiadomo dnia,
wydrukowan du, tust czcionk: ARESZTOWANY W ZWIZKU ZE ZNIKNICIEM
MEGAN HIPWELL.
Jestem tak przeraona, e zapominam si i nachylam w jego stron, eby lepiej widzie.
Mczyzna patrzy na mnie dotknity, niemal przestraszony.
Przepraszam mwi. Znam j. T zaginion. Znam j.
Rozumiem. To straszne. Jest dobrze ubrany, w rednim wieku, mwi eleganck
angielszczyzn. Chce pani przeczyta?
Jeli mona. Mj telefon odmwi posuszestwa.
Mczyzna umiecha si yczliwie i podaje mi tablet. Dotykam nagwka i na ekranie
ukazuje si tekst.
W zwizku ze znikniciem mieszkanki Witney, Megan Hipwell (29 l.), ktra zagina
w sobot 13 lipca, aresztowano trzydziestoszecioletniego mczyzn. Policja nie
potwierdza, czy chodzi o Scotta Hipwella, ma zaginionej, ktrego przesuchiwano
w pitek. W swoim dzisiejszym owiadczeniu rzecznik policji powiedzia:
Potwierdzam, e aresztowalimy go w zwizku ze znikniciem Megan. Nie
postawiono mu jeszcze zarzutw. Poszukiwania pani Hipwell trwaj, przeszukujemy
rwnie miejsce, gdzie wedug nas mogo doj do przestpstwa.
Akurat mijamy ich dom; po raz pierwszy pocig nie zatrzyma si przed semaforem.
Odwracam si gwatownie, ale jest za pno. Domu ju nie wida. Trzscymi si rkami
oddaj tablet wacicielowi. Ten ze smutkiem krci gow.
Bardzo mi przykro mwi.
Ona yje protestuj. Mam chrapliwy gos i nie wierz samej sobie. Od ez piecze
mnie pod powiekami. Byam w jego domu. Byam tam. Siedziaam przy stole naprzeciwko
niego, patrzyam mu w oczy, co czuam. Myl o jego wielkich rkach, o tym, e skoro
mgby mnie nimi zmiady, rwnie dobrze mg zmiady j, drobn, wt Megan.
Piszcz hamulce, dojedamy do Witney. Zrywam si na rwne nogi.
Musz i mwi do siedzcego obok mczyzny, a on, cho troch zaskoczony,
mdrze kiwa gow.
Powodzenia rzuca.

Biegn po peronie, zbiegam schodami na d. Pdz pod prd, u stp schodw potykam
si i sysz czyj gos:
Niech pani uwaa!
Nie podnosz wzroku, bo patrz na krawd przedostatniego betonowego stopnia. Jest
na nim plama krwi. Zastanawiam si, czy od dawna. Od tygodnia? Czy to moliwe, e to
moja krew? Albo jej? Czy znaleziono w ich domu lady jej krwi i dlatego go aresztowano?
Prbuj wyobrazi sobie kuchni, salon. Ten zapach: bardzo czysty, antyseptyczny.
Wybielacz? Nie wiem, nie mog sobie przypomnie, pamitam tylko jego spocone plecy
i przesycony zapachem piwa oddech.
Mijam biegiem przejcie pod wiaduktem, potykam si na rogu Blenheim Road i ruszam
szybko chodnikiem. Wstrzymuj oddech i spuszczam gow, bojc si podnie wzrok, ale
kiedy to robi, nic tam nie ma. Ani parkujcych przed domem furgonetek, ani policyjnych
radiowozw. Czy to moliwe, e przetrzsnli ju cay dom? Gdyby co znaleli, wci by
si tu krcili; przeszukanie i zbieranie dowodw rzeczowych musi trwa wiele godzin.
Przyspieszam kroku. Przed domem przystaj i bior gboki oddech. Zasony s zacignite
na grze i na dole. Lekko poruszaj si zasony w oknie ssiada. Kto mnie obserwuje.
Podchodz do drzwi i podnosz rk. Nie powinno mnie tu by. Nie wiem, co tu robi.
Chciaam tylko zobaczy. Chciaam si tylko dowiedzie. Przez chwil waham si, czy
wbrew instynktowi zapuka do drzwi, czy odej. Odwracam si i w tym momencie drzwi
si otwieraj.
Nie zdyam zareagowa, bo byskawicznie wysuwa si zza nich rka, ktra chwyta
mnie i wciga do rodka. Scott. Ma bdne oczy i zacite usta. Jak desperat. Przepeniona
przeraeniem i adrenalin widz zbliajc si ciemno. Otwieram usta do krzyku, ale jest
za pno, bo Scott wciga mnie do domu i zatrzaskuje drzwi.

Megan

Czwartek, 21 marca 2013


Rano
Ja nie przegrywam. Na tyle powinien mnie zna. Nie przegrywam takich gier.
Ekran telefonu jest pusty. Uparcie, bezczelnie pusty. Ani esemesw, ani nieodebranych
pocze. Ilekro na niego patrz, czuj si jak spoliczkowana i wpadam w jeszcze
wiksz zo. Co mnie napado w tym hotelu? Co ja sobie mylaam? e nawizalimy ni
porozumienia, e czy nas co prawdziwego? On nie ma zamiaru nigdzie ze mn jecha.
Ale przez chwil duej ni chwil wierzyam mu i wanie to najbardziej mnie wkurza.
Byam mieszna, naiwna. Od samego pocztku tylko si mn bawi.
Jeli myli, e bd tu siedziaa i po nim pakaa, to jeszcze zobaczy. Dam sobie rad
bez niego, i to wietnie ale nie lubi przegrywa. To nie w moim stylu. To do mnie nie
pasuje. Mnie si nie porzuca. To ja odchodz.
Doprowadzam si do obdu, nic na to nie poradz. Cigle wracam myl do tego
popoudniowego spotkania w hotelu, cigle analizuj to, co powiedzia, jak si wtedy
czuam.
ajdak.
Jeli myli, e po prostu znikn, po cichu odejd, to si grubo myli. Jeeli zaraz nie
odbierze, przestan dzwoni na komrk i zadzwoni do niego do domu. Nie pozwol si
ignorowa.
Przy niadaniu Scott prosi mnie, ebym odwoaa spotkanie z terapeut. Milcz. Udaj,
e go nie usyszaam.
Dave zaprosi nas na kolacj cignie. Nie bylimy u nich od Bg wie kiedy.
Moesz to przeoy?
Mwi lekkim tonem, jakby prosi mnie o drobn przysug, ale czuj, e mnie
obserwuje, e nie odrywa wzroku od mojej twarzy. Grozi nam ktnia i musz by ostrona.
Nie mog odpowiadam. Jest za pno. Moe poprosisz, eby wpadli do nas
w sobot wieczorem? Nuy mnie ju sama myl o zabawianiu Davea i Karen, ale musz
i na kompromis.
Nie jest za pno. Scott odstawia filiank. Kadzie mi rk na ramieniu. Odwoaj,
dobrze? I wychodzi z kuchni.

Kiedy zamykaj si drzwi, bior filiank i rzucam ni w cian.

Wieczorem
Mogabym wmwi sobie, e to wcale nie odrzucenie. Mogabym wytumaczy sobie, e
tak trzeba, e tak jest dobrze, zarwno z moralnego, jak i profesjonalnego punktu
widzenia. Ale wiem, e to nieprawda. A przynajmniej niecaa prawda, bo jeli bardzo si
kogo poda, moralno (a ju na pewno profesjonalizm) przestaje si liczy. Zrobi si
wszystko, eby tego kogo mie. On po prostu nie do mocno mnie pragnie.
Przez cae popoudnie ignorowaam telefony od Scotta, spniam si na terapi i nie
rzuciwszy ani sowa recepcjonistce, poszam prosto do gabinetu. Kamal siedzia przy
biurku, co pisa. Zerkn na mnie bez umiechu i znowu spuci wzrok. Staam przed
biurkiem, czekajc, a na mnie spojrzy. Miny wieki, zanim podnis gow.
Wszystko w porzdku? spyta w kocu, tym razem z umiechem. Spnia si.
Brakowao mi tchu, nie mogam mwi. Obeszam biurko i oparam si o nie, ocierajc
si nog o jego udo. Odsun si troch do tyu.
Megan, dobrze si czujesz? spyta.
Pokrciam gow. Wycignam do niego rk, a on uj moj do.
Megan
Milczaam.
Nie moesz Powinna usi. Porozmawiajmy.
Tylko pokrciam gow.
Megan.
Ilekro powtarza moje imi, byo coraz gorzej.
Wsta i wyszed zza biurka, aby dalej ode mnie. Stan na rodku pokoju.
Daj spokj rzuci powanie, a nawet szorstko. Usid.
Podeszam do niego, jedn rk pooyam mu na biodrze, drug na piersi. Przytrzyma
mnie za nadgarstki i odsun si.
Nie rb tego. Nie moesz Nie moemy Stan tyem do mnie.
Kamal wychrypiaam zaamujcym si gosem. Brzmia ohydnie. Prosz.
To niestosowne. Normalne, wierz mi, ale
Wtedy powiedziaam, e chc z nim by.
To jest przeniesienie, Megan odpar. Czasem si zdarza. Mnie te. Powinienem by
poruszy ten temat na ostatnim spotkaniu. Przepraszam.
Miaam ochot krzycze. Zabrzmiao to tak banalnie, tak zimno, tak pospolicie.
Chcesz mi powiedzie, e nic do mnie nie czujesz? spytaam. e tylko to sobie
wyobraziam?
Pokrci gow.
Sprawy zaszy za daleko, nie powinienem by do tego dopuci. Musisz to zrozumie.
Podeszam bliej, pooyam donie na jego biodrach i odwrciam go do siebie. Znowu

chwyci mnie za rce i jego dugie palce owiny si wok moich nadgarstkw.
Mog straci prac powiedzia, a ja wpadam w zo.
Odsunam si od niego gwatownie i gniewnie. Chcia mnie przytrzyma, ale nie zdoa.
Krzyczaam na niego, mwiam, e mam gdzie jego prac. Prbowa mnie uspokoi, bo
martwi si pewnie o to, co pomyli recepcjonistka, co pomyl pacjenci. Chwyci mnie za
ramiona, wbi kciuki w ciao, kaza mi si opanowa, przesta zachowywa si jak
dziecko. Potrzsn mn mocno i przez chwil mylaam, e uderzy mnie w twarz.
Pocaowaam go, ze wszystkich si ugryzam go w doln warg i poczuam krew
w ustach. Wtedy mnie odepchn.
W drodze do domu planowaam zemst. Mylaam o tym, co mogabym mu zrobi.
Oczywicie mogabym spowodowa, eby wyrzucono go z pracy albo jeszcze co gorszego
Ale tego nie zrobi, bo za bardzo go lubi. Nie pragn jego krzywdy. A tak bardzo nie boli
mnie ju nawet myl o odrzuceniu. Teraz najbardziej martwi mnie to, e nie opowiedziaam
mu do koca swojej historii. Nie mog zacz od pocztku z kim innym, to zbyt trudne.
Nie chc wraca do domu, bo nie wiem, jak wytumaczyabym obecno siniakw na
rkach.

Rachel

Poniedziaek, 22 lipca 2013


Wieczorem
A teraz czekam. Ta niewiedza, ta wszechobecna powolno mnie dobija. Ale nic wicej
nie mog zrobi.
Rano baam si nie bez powodu. Nie wiedziaam tylko, czego si boj.
Nie Scotta. Kiedy wcign mnie do domu, musia dostrzec przeraenie w moich oczach,
bo natychmiast mnie puci. Rozczochrany, z obdem w oczach uciek od wiata i zamkn
drzwi.
Co pani tu robi? Wszdzie s reporterzy z aparatami, dziennikarze. Nie chc, eby kto
tu przychodzi. azi po ulicy. Bd gadali. Bd prbowali Zrobi wszystko, eby
zdoby zdjcia, eby
Nikogo tam nie ma powiedziaam, chocia szczerze mwic, nie zwrciam na to
uwagi. Kto mg siedzie w samochodzie, czekajc, a co si wydarzy.
Co pani tu robi? powtrzy.
Syszaam Byo o tym w wiadomociach. Chciaam tylko Czy to on? Aresztowali
go?
Kiwn gow.
Tak, dzi rano. Bya tu ta policjantka. Przysza mi powiedzie. Ale nie moga Nie
chc mi powiedzie dlaczego. Musieli co znale, ale nie wiem co. Na pewno nie j.
Wiem, e jej nie znaleli.
Siada na schodach i obejmuje si wp. Cay si trzsie.
Ju tego nie wytrzymuj. Nie wytrzymuj tego siedzenia i czekania na telefon. Bo kiedy
zadzwoni, co mi powiedz? Przeka najgorsz wiadomo? Powiedz, e Urywa,
podnosi wzrok i patrzy na mnie tak, jakby widzia mnie pierwszy raz w yciu. Po co pani
przysza?
Chciaam Pomylaam, e nie chce pan by sam.
Spojrza na mnie jak na wariatk.
Nie jestem sam. Wsta, min mnie i wszed do salonu.
Przez chwil po prostu staam. Nie wiedziaam, czy i za nim, czy wyj, ale wtedy
zawoa:

Chce pani kawy?


Na trawniku bya jaka kobieta, palia papierosa. Wysoka, o przyprszonych siwizn
wosach, w eleganckich czarnych spodniach i zapitej pod szyj biaej bluzce. Chodzia
nerwowo po tarasie, ale kiedy mnie zobaczya, zatrzymaa si, rzucia papierosa na
wyoon kamiennymi pytami ciek i rozgniota go czubkiem buta.
Pani z policji? spytaa z powtpiewaniem, wszedszy do kuchni.
Nie, ja
Mamo, to jest Rachel Watson przerwa mi Scott. To ona powiedziaa mi o Abdicu.
Kobieta powoli kiwna gow, jakby niewiele jej to mwio. Szybko otaksowaa mnie
spojrzeniem od stp po gow i z powrotem.
Ach tak.
Ja Chciaam tylko Nie miaam uzasadnionego powodu, eby tam by. Przecie
nie mogam powiedzie, e chciaam si tylko dowiedzie. Chciaam zobaczy.
C. Scott jest pani bardzo wdziczny. Czekamy teraz, a wyjani nam, o co tu
waciwie chodzi.
Kobieta podesza bliej, wzia mnie za okie i agodnie odwrcia w stron drzwi.
Zerknam na Scotta, ale na mnie nie patrzy. Przyglda si czemu za oknem, za torami.
Dzikujemy, e nas pani odwiedzia. Jestemy pani bardzo zobowizani.
Znalazam si za progiem, drzwi zamkny si stanowczo, podniosam wzrok i wtedy ich
zobaczyam: Toma z wzkiem i Ann u jego boku. Na mj widok obydwoje stanli jak
wryci. Anna podniosa rk do ust, pochylia si i chwycia dziecko. Jak lwica chronica
swoje mae. Miaam ochot si rozemia, powiedzie: Nie chodzi o ciebie, mam gdzie
twoj crk.
Jestem wyrzutkiem. Matka Scotta daa mi to wyranie do zrozumienia. Jestem
wyrzutkiem, w dodatku wyrzutkiem zawiedzionym, ale to nie powinno mie adnego
znaczenia, poniewa policja aresztowaa Kamala Abdica. Maj go, a ja im pomogam.
Postpiam susznie. Maj go, a wkrtce znajd Megan i sprowadz j do domu.

Anna

Poniedziaek, 22 lipca 2013


Rano
Tom obudzi mnie pocaunkiem i zawadiackim umiechem. Dzisiaj wychodzi troch
pniej, dlatego zaproponowa, ebymy zabrali Evie na niadanie. Do kawiarni tu za
rogiem, gdzie spotykalimy si na pocztku naszej znajomoci. Usidziemy przy oknie, bo
nic nam nie grozi Rachel jest w pracy, w Londynie, wic na pewno nie zobaczy nas
z ulicy. Mimo to przechodzi mnie dreszczyk emocji, bo moe z jakiego powodu wrci
wczeniej do domu, moe le si poczuje albo zapomni wanych papierw. Kiedy o tym
marzyam. Chciaam, eby ktrego dnia nas zobaczya, mnie z nim, eby natychmiast
dotaro do niej, e Tom ju do niej nie naley. Teraz trudno jest mi w to uwierzy.
Od zniknicia Megan unikam tej trasy jak ognia przechodzc przed ich domem, dostaj
gsiej skrki ale do kawiarni mona doj tylko tamtdy. Tom idzie z wzkiem przodem;
piewa co i Evie si mieje. Uwielbiam, kiedy tak wychodzimy we troje. Widz, jak
ludzie na nas patrz, wiem, co myl: jaka cudowna rodzina. Pkam wtedy z dumy,
z niczego nie byam tak dumna jak z tego. Nigdy w yciu.
Tak wic lewituj w swojej banieczce szczcia i gdy dochodzimy ju prawie do domu
Hipwellw, otwieraj si drzwi. Przez chwil myl, e mam halucynacje, bo w progu
staje ona. Rachel. Wychodzi, zatrzymuje si, dostrzega nas i nieruchomieje. Koszmar.
Umiecha si dziwnie, niemal si krzywi i nie mog si powstrzyma: podbiegam do
wzka i szybko bior dziecko na rce. Wystraszona Evie zaczyna paka.
Rachel szybko odchodzi w kierunku stacji.
Tom woa za ni:
Rachel! Co ty tu robisz? Rachel!
Ale ona idzie dalej, coraz szybciej i szybciej, w kocu zaczyna biec, a my stoimy na
chodniku. Wreszcie Tom patrzy na mnie, widzi moj min i rzuca:
Chodmy. Wracajmy do domu.

Wieczorem

W domu dowiedzielimy si, e policja aresztowaa kogo w zwizku ze znikniciem


Megan Hipwell. Jakiego mczyzn, o ktrym nigdy dotd nie syszaam, jej terapeut.
Przyjam to z ulg, bo wyobraaam ju sobie straszne rzeczy.
Mwiem, e to bdzie kto z jej znajomych powiedzia Tom. Zawsze tak jest. Ale
tak naprawd nie wiemy nawet, co si stao. Pewnie nic jej nie jest. Ucieka z kim, i tyle.
To dlaczego zosta aresztowany?
Tom wzruszy ramionami. Zdenerwowany woy marynark i poprawi krawat;
szykowa si do wyjcia na spotkanie.
I co my teraz zrobimy? spytaam.
Zrobimy?
Chyba mnie nie zrozumia.
Z ni. Z Rachel. Po co tu przysza? Dlaczego bya u Hipwellw? Mylisz, e e
prbowaa dosta si do ogrodu? e przez ich ogrd chciaa przej do naszego?
Tom rozemia si ponuro.
Wtpi. Przesta, to jest Rachel. Ma tak tusty tyek, e nie daaby rady przej przez te
wszystkie poty. Nie mam pojcia, co tu robia. Moe bya tak wkurzona, e pomylia
domy?
To znaczy, e chciaa przyj tutaj, tak?
Nie wiem. Nie martw si, dobrze? I zamknij drzwi na klucz. Zadzwoni do niej
i dowiem si, co kombinuje.
Uwaam, e powinnimy zawiadomi policj.
I co im powiemy? Przecie nic nie zrobia
Ostatnio. Nie liczc tego, e bya tu wieczorem w dniu zniknicia tej Hipwell.
Powinnimy byli powiedzie im o tym dawno temu.
Przesta. Tom obj mnie w talii. Nie sdz, eby Rachel miaa co wsplnego
z jej zaginiciem. Ale porozmawiam z ni. Zgoda?
Mwie, e
Wiem przerwa mi agodnie. Wiem, co mwiem. Pocaowa mnie i wsun rk
pod pasek moich dinsw. Nie mieszajmy w to policji, dopki naprawd nie musimy.
Uwaam, e nie ma racji. Cigle mam przed oczami jej umiech, ten szyderczy
umieszek. Szyderczy i niemal triumfalny. Musimy si std wyprowadzi. Musimy od niej
uciec.

Rachel

Wtorek, 23 lipca 2013


Rano
Budz si i chwil trwa, zanim dociera do mnie, co waciwie czuj. Zalewa mnie fala
uniesienia, ktr co gasi: bezimienne przeraenie. Wiem, e jestemy blisko odkrycia
prawdy. I nie mog oprze si wraeniu, e bdzie straszna.
Siadam na ku, bior laptopa, wczam go, niecierpliwie czekam, a si zaaduje,
i wchodz do internetu. Trwa to ca wieczno. Sysz, jak Cathy chodzi po domu, jak
zmywa po niadaniu i biegnie na gr umy zby. Zatrzymuje si na chwil pod moimi
drzwiami. Niemal widz, jak podnosi rk, eby zapuka. Zmienia zdanie i zbiega
schodami na d.
Na ekranie ukazuje si strona BBC. Najpierw nagwek artykuu o ciciach wiadcze
spoecznych, potem artyku o kolejnym telewizyjnym gwiazdorze z lat siedemdziesitych
oskaronym o wystpki seksualne. Nie ma nic o Megan, nic o Kamalu. Jestem zawiedziona.
Wiem, e policja ma dwadziecia cztery godziny na oskarenie podejrzanego,
a dwadziecia cztery godziny ju miny. Ale oczywicie w niektrych przypadkach mog
przeduy areszt o dodatkowe dwanacie.
Wiem to wszystko, poniewa wczoraj przez cay dzie grzebaam w necie. Po tym, jak
wyproszono mnie z domu Scotta, wrciam do siebie, wczyam telewizor i prawie do
wieczora ogldaam wiadomoci i czytaam artykuy w internecie. Czekaam.
W poudnie policja podaa nazwisko podejrzanego. W wiadomociach wspomniano
o dowodach znalezionych w domu i samochodzie doktora Abdica, nie powiedziano tylko
o jakich. Moe to bya krew? Jej telefon komrkowy? Ubranie, torebka albo szczoteczka do
zbw? Cigle pokazywano zdjcie Kamala, zblienie jego niadej, przystojnej twarzy.
Nie jest to zdjcie policyjne, zostao zrobione z ukrycia: Kamal gdzie na wakacjach,
prawie si umiecha. Robi wraenie zbyt delikatnego, zbyt adnego jak na morderc, ale
pozory mog myli Ted Bundy by pono podobny do Caryego Granta.
Cay dzie czekaam na dalsze wiadomoci, na wiadomo, e Kamal zosta oficjalnie
oskarony o uprowadzenie, napa albo o co jeszcze gorszego. Czekaam, a powiedz,
gdzie jest Megan, gdzie j przetrzymywa. Pokazywano zdjcia Blenheim Road, stacji
i frontowych drzwi domu Scotta. Komentatorzy zastanawiali si, co moe wynika z tego,

e od ponad tygodnia nikt nie korzysta z jej komrki ani kart patniczych.
Kilka razy dzwoni Tom. Nie odebraam. Wiem, czego chce. Chce mnie spyta, co
robiam wczoraj u Hipwellw. Niech si troch pozastanawia. Nie ma z tym nic
wsplnego. Zreszt na pewno zadzwoni za jej namow. A jej nic nie musz wyjania.
Czekaam i czekaam, a oskarenia wci nie byo. Zamiast tego usyszelimy troch
wicej o Kamalu, zaufanym specjalicie od zdrowia psychicznego, ktry najpierw
wycign z Megan wszystkie sekrety, a potem naduy jej zaufania, uwid j i Bg wie,
co jeszcze.
Okazao si, e jest muzumaninem, Boniakiem ocalaym z wojny na Bakanach, ktry
przyjecha do Anglii jako pitnastoletni uchodca. Wiedzia, co to przemoc, bo
w Srebrenicy straci ojca i dwch starszych braci. By rwnie skazany za przemoc
domow. Im wicej si o nim dowiadywaam, tym gbszego nabieraam przekonania, e
miaam racj: dobrze zrobiam, donoszc na niego na policj, dobrze zrobiam, e
powiedziaam Scottowi.
Wstaj, owijam si szlafrokiem, szybko zbiegam na d i naciskam guziki pilota. Dzisiaj
nie mam zamiaru nigdzie wychodzi. Jeli nieoczekiwanie wrci Cathy, powiem, e jestem
chora. Robi sobie kaw, siadam przed telewizorem i czekam.

Wieczorem
Znudziam si okoo trzeciej. Miaam do tych wszystkich wiadcze i telewizyjnych
pedofilii z lat siedemdziesitych, sfrustrowao mnie to, e nie mwi nic nowego o Megan
ani o Kamalu, dlatego poszam do monopolowego i kupiam dwie butelki biaego wina.
Wanie kocz pierwsz, kiedy si zaczyna. Na ekranie wida co nowego, drcy
obraz z kamery, zdjcia z niedokoczonego (albo na wp zburzonego) budynku, jakie
wybuchy w tle. Syria, Egipt, moe Sudan? ciszyam dwik, ogldam to jednym okiem.
I nagle widz: na pasku na dole ekranu pojawia si wiadomo, e opozycja protestuje
przeciwko ciciom budetowym na spoeczn pomoc prawn, e Fernando Torres musi
przez miesic pauzowa, bo ma uszkodzone cigno stawu skokowego, i e podejrzanemu
w sprawie zniknicia Megan Hipwell nie postawiono adnych zarzutw i zwolniono go
z aresztu.
Odstawiam kieliszek, chwytam pilota i podkrcam gono, o jedn kresk, drug,
trzeci i czwart. Nie, to niemoliwe. Wci trwa reporta z wojny, trwa i trwa przez
cay czas ronie mi cinienie ale wreszcie si koczy, wracamy do studia i prowadzcy
mwi:
Kamal Abdic, aresztowany w zwizku ze znikniciem Megan Hipwell, zosta
zwolniony bez zarzutw. Abdic, terapeuta zaginionej, zosta zatrzymany wczoraj, jednak
dzi rano odzyska wolno, poniewa policja twierdzi, e nie ma przeciwko niemu
wystarczajcych dowodw.
Nie sysz tego, co mwi dalej. Widz jak przez mg, sysz tylko szum, siedz tak

i myl: mieli go. Mieli go i wypucili.


Na grze, troch pniej. Za duo wypiam, kiepsko widz ekran komputera, wszystko
dwoi mi si i troi. Czyta mog tylko wtedy, kiedy zasaniam rk jedno oko. Boli mnie od
tego gowa. Cathy jest ju w domu. Woaa do mnie, ale krzyknam, e le si czuj i ju
le. Na pewno wie, e piam.
W moim brzuchu chlupocze alkohol. Jest mi niedobrze. Nie mog trzewo myle. Nie
powinnam bya tak wczenie zaczyna. W ogle nie powinnam bya zaczyna. Dzwoniam
do Scotta godzin temu i teraz, przed chwil. Tego te nie powinnam robi. Ale chc si
tylko dowiedzie, jakie kamstwa wcisn policji Kamal. Co takiego im powiedzia, e
dali si nabra? Policja schrzania spraw. Idioci. I ta Riley, wszystko przez ni. Na sto
procent.
Gazety te nie pomogy. Pisz teraz, e z t przemoc domow to bzdura. Pomyka.
Robi z niego ofiar.
Nie chc wicej pi. Wiem, e powinnam wyla reszt wina do zlewu, w przeciwnym
razie rano wstan, natychmiast si napij, a jak ju zaczn, to nie przestan. Powinnam
wyla wino, ale wiem, e nie wylej. Bd miaa na co czeka.
Jest ciemno i sysz, jak kto j woa. Pocztkowo cicho, potem goniej. Gniewnym,
zdesperowanym gosem. To Scott woa Megan, jest z ni nieszczliwy. Woa j i woa, nie
przestaje. To chyba sen. Prbuj go uchwyci, zatrzyma, ale im bardziej si staram, tym
bardziej si rozmywa i w kocu pierzcha.

roda, 24 lipca 2013


Rano
Budzi mnie ciche pukanie do drzwi. W szyby bbni deszcz; mina ju sma, ale na dworze
jest ciemno. Cathy otwiera cicho drzwi i zaglda do pokoju.
Rachel? Dobrze si czujesz? Widzi butelk obok ka i opadaj jej ramiona. Och,
Rachel Podchodzi bliej i podnosi butelk. Milcz, zbyt si wstydz, eby otworzy
usta. Nie idziesz do pracy? Wczoraj te nie bya? Nie czeka na odpowied, odwraca
si i dodaje: W kocu ci wyrzuc.
Powinnam si odezwa, i tak jest ju na mnie za. Powinnam za ni pj i powiedzie:
Wyrzucili mnie kilka miesicy temu za to, e zalana w trupa przyszam do biura po
trzygodzinnym lunchu z klientem, podczas ktrego zachowywaam si tak ordynarnie
i nieprofesjonalnie, e facet zerwa z nami kontrakt. Kiedy zamykam oczy, wci widz
kocwk tego lunchu, min kelnerki, ktra podawaa mi akiet, wci pamitam, jak
chwiejnym krokiem weszam do biura, jak patrzyli na mnie koledzy, jak Martin Miles
odcign mnie na bok. Chyba powinna pj do domu, Rachel.

Byska si i gono grzmi. Gwatownie siadam. O czym to ja wczoraj mylaam?


Zagldam do mojego czarnego notesiku, ale od wczorajszego popoudnia niczego w nim
nie zapisaam. S tam tylko notatki o Kamalu, jego wiek, pochodzenie etniczne, to, e by
skazany za przemoc domow. Bior dugopis i skrelam ostatni punkt.
Na dole robi sobie kaw i wczam telewizor. Wczoraj wieczorem policja zwoaa
konferencj prasow i na Sky News pokazuj jej fragmenty. Jest tam inspektor Gaskill,
blady, wymizerowany i skruszony. Ma min winowajcy. Nie wymienia adnych nazwisk,
mwi tylko, e podejrzanego zatrzymano, przesuchano i zwolniono z aresztu, ale ledztwo
wci trwa. Kamery przenosz si na Scotta, ktry z wykrzywion blem twarz siedzi
zgarbiony, mrugajc w wietle reflektorw. Czuje si nieswojo i na jego widok pka mi
serce. Mwi cicho, ze spuszczonymi oczami. Mwi, e nie straci nadziei, e bez wzgldu
na deklaracje policji wci ma nadziej, e Megan wrci do domu.
Jego sowa brzmi nieszczerze, faszywie, ale nie widzc jego oczu, nie potrafi
powiedzie dlaczego. Nie wiem, czy nie wierzy w swoje wasne sowa dlatego, e ca
wiar, ktr kiedy mia, odebray mu wydarzenia z ostatnich kilku dni, czy dlatego, e po
prostu wie, i ju nigdy nie zobaczy ony.
I wtedy co mi si przypomina: wczoraj do niego dzwoniam. Raz czy dwa razy? Biegn
na gr po telefon i znajduj go w zmitej pocieli. Mam trzy nieodebrane poczenia:
jedno od Toma i dwa od Scotta. Esemesy? Brak. Scott dzwoni wczoraj przed Tomem, bo
Tom zadzwoni tu przed pnoc i dzi rano, kilka minut temu.
To dobra wiadomo. Podnosi mnie troch na duchu. Mimo reakcji jego matki, mimo jej
wyranych aluzji (Bardzo dzikujemy za pomoc, a teraz spadaj) Scott wci chce ze mn
rozmawia. Potrzebuje mnie. Zalewa mnie fala czuoci do Cathy, wdzicznoci za to, e
wylaa reszt wina. Musz by trzewa, dla Scotta. Scott chce, ebym logicznie mylaa.
Bior prysznic, ubieram si, robi sobie drug kaw, siadam w salonie i z czarnym
notesikiem pod rk wybieram jego numer.
Scott podnosi suchawk i bez wstpw mwi:
Powinna bya mi pani powiedzie, kim pani jest. Beznamitnie, zimno. odek
kurczy mi si i zmienia w tward pieczk. On ju wie. Po tym jak go wypucili,
rozmawiaem z detektyw Riley. Abdic zaprzeczy, e on i Megan mieli romans.
Powiedziaa, e wiadek, ktry im o tym donis, jest niewiarygodny. To alkoholik.
Moliwe, e niezrwnowaony psychicznie. Nie zdradzia jego nazwiska, ale myl, e
mwia o pani.
Ale dukam. Nie, ja nie jestem Nie piam, kiedy ich widziaam. To byo
o wp do dziewitej rano. Jakby miao to jakie znaczenie. Zreszt policja znalaza
dowody, mwili o tym w wiadomociach. Znaleli
Dowody okazay si niewystarczajce.
Scott si rozcza.

Pitek, 26 lipca 2013

Rano
Ju nie jed do swojej wyimaginowanej pracy. Przestaam udawa. Nie chce mi si
nawet wsta z ka. Ostatni raz myam zby chyba w rod. Wci symuluj chorob, ale
wiem, e nikt w to nie wierzy.
Wsta, ubra si, wsi do pocigu, pojecha do Londynu, wczy si bez celu
ulicami nie daabym rady. Ciko jest nawet wtedy, kiedy wieci soce, a teraz to
niemoliwe. Leje ju trzeci dzie, zimny, zacinajcy, bezlitosny deszcz.
Nie mog spa, nie tylko przez alkohol, ale te przez koszmary nocne. ni mi si, e
jestem gdzie uwiziona, wiem, e kto nadchodzi, e jest tam wyjcie, wiem, e na pewno
jest, bo je widziaam, tylko nie mog go znale i kiedy ten kto po mnie przychodzi, nie
mog krzykn. Prbuj wcigam powietrze do puc i je wypycham ale z moich ust nie
wydobywa si aden dwik, tylko chrapliwe rzenie, jak u kogo, kto umiera i walczy
o kady oddech.
Czasem w tych koszmarach stoj w przejciu pod wiaduktem przy Blenheim Road. Mam
odcit drog i nie mog si cofn, nie mog rwnie pj przed siebie, bo co tam jest,
bo kto tam czeka, i wtedy budz si ogarnita potwornym przeraeniem.
Nigdy jej nie znajd. Z kadym dniem, z kad mijajc godzin jestem tego coraz
bardziej pewna. Stanie si jednym z tych nazwisk, jej historia bdzie jedn z tych historii:
zaginiona, przepada bez wieci, ciaa nie odnaleziono. A Scott nie doczeka si ani
sprawiedliwoci, ani spokoju. Nigdy nie bdzie zmarej, ktr mgby opakiwa, nigdy
si nie dowie, co si z ni stao. Nie bdzie ani ostatecznego zamknicia, ani rozwizania.
Le, myl o tym i cierpi. Nie ma wikszych mczarni, nic nie boli bardziej ni
niewiedza.
Napisaam do niego. Przyznaam, e mam problem, i znowu skamaam, twierdzc, e
nad tym panuj, e szukam pomocy. Zapewniam go, e nie jestem niezrwnowaona. Ale
nie wiem ju, czy to prawda, czy nie. Dodaam, e dobrze wszystko widziaam, e nie
byam wtedy pijana. Przynajmniej to jest prawd. Nie odpisa. Ale wcale tego nie
oczekiwaam. Jestem od niego odcita, odgrodzona. Nie mog powiedzie mu tego, co
chc. Nie mog nawet tego spisa, bo sowa le zabrzmi. Chc tylko, by wiedzia, jak
bardzo mi przykro, e nie udao mi si naprowadzi policji na Kamala, powiedzie:
Spjrzcie, to on. Powinnam bya co widzie. Mie szerzej otwarte oczy. Wtedy, w tamt
sobot.

Wieczorem
Jestem przemoczona do suchej nitki, bardzo mi zimno, czubki palcw mam sine
i pomarszczone, boli mnie gowa od kaca, ktry zaatakowa o wp do szstej
i prawidowo, zwaywszy, e zaczam pi przed dwunast. Wyszam po kolejn butelk

wina, ale usadzi mnie bankomat, wywietlajc odpowied, ktrej dawno si


spodziewaam: Brak rodkw na koncie.
Potem poszam przed siebie. Chodziam bez celu w zacinajcym deszczu ponad godzin.
Zamknite dla ruchu koowego centrum Ashbury naleao tylko do mnie. Chodzc,
w ktrym momencie uznaam, e musz co zrobi. e za mao si staraam i musz to
naprawi.
I teraz, przemoczona i niemal trzewa, zamierzam zadzwoni do Toma. Nie chc
wiedzie, co zrobiam, co powiedziaam w t sobot, ale musz go wypyta. Moe co mi
si przypomni. Z jakiego powodu jestem pewna, e co przeoczyam, przegapiam co
wanego. Moe znowu si oszukuj, moe znowu prbuj udowodni sobie, e nie jestem
zerem. Ale moe rzeczywicie co mi umkno.
Prbuj si do ciebie dodzwoni od poniedziaku mwi Tom do telefonu.
Dzwoniem do twojego biura dodaje i czeka, a to do mnie dotrze.
Od razu zdobywa nade mn przewag, bo jestem zaenowana, zawstydzona.
Musimy porozmawia mwi. O sobocie. O tym sobotnim wieczorze.
O czym ty mwisz? To ja musz porozmawia z tob o poniedziaku. Co ty, do licha,
robia u Scotta Hipwella?
Niewane
Wane, do cholery, wanie, e wane. Co tam robia? Chyba zdajesz sobie spraw,
e Hipwell moe Przecie tego nie wiemy, prawda? Mg co jej zrobi. Mg czy nie
mg? Swojej onie.
Nic jej nie zrobi odpowiadam z przekonaniem. To nie on.
Skd wiesz? Co si dzieje, Rachel?
Po prostu Musisz uwierzy mi na sowo. Ale nie po to do ciebie dzwoniam. Chc
porozmawia o sobocie. O wiadomoci, ktr mi zostawie. Bye bardzo zy. Mwie,
e wystraszyam Ann.
Bo wystraszya. Widziaa ci na ulicy. Zataczaa si, zwymylaa j. Po tym, co si
ostatnio stao, wpada w panik. Po twoim wyczynie z Evie.
Czy Anna co zrobia?
Zrobia?
Mnie.
Tobie?
Miaam rozcit gow, Tom. Krwawiam.
I twierdzisz, e to ona ci to zrobia?! Oskarasz j?! Tom krzyczy, jest wcieky.
Wystarczy, Rachel, do tego! Wyperswadowaem jej, i to niejeden raz, eby na ciebie nie
donosia, ale jeli nie przestaniesz, jeli nadal bdziesz nas nachodzia, zmylaa te
niestworzone historie
O nic jej nie oskaram. Prbuj si tylko czego dowiedzie, bo nie
Bo nie pamitasz! Oczywicie. Rachel nic nie pamita. Tom wzdycha znuony.
Posuchaj. Anna ci widziaa, bya pijana i agresywna. Wrcia do domu, eby mi o tym
powiedzie, zdenerwowaa si, wic poszedem ci szuka. Znalazem ci na ulicy. Chyba

upada. Bya wcieka. Miaa rozcit rk.


Rk? Przecie
W kadym razie zakrwawion. Nie wiem dlaczego. Zaproponowaem, e odwioz ci
do domu, ale nie chciaa mnie sucha. Nie panowaa nad sob, bekotaa. Kiedy
odesza, pobiegem po samochd, ale jak wrciem, ju ci nie byo. Pojechaem na
stacj, jednak nie mogem ci znale. Pojedziem troch po miecie, bo Anna baa si, e
gdzie tam jeste, e wrcisz i sprbujesz wej do domu. Martwiem si, e znowu
upadniesz, e wpakujesz si w kopoty Pojechaem a do Ashbury. Zadzwoniem do
drzwi, ale nie byo ci w domu. Dzwoniem do ciebie par razy. Zostawiem ci
wiadomo. I tak, byem zy. Byem wkurzony.
Przepraszam, Tom. Naprawd mi przykro.
Wiem. Tobie zawsze jest przykro.
Mwie, e na ni krzyczaam cign i a si wzdragam. Co krzyczaam?
Nie wiem ucina. Mam poprosi j do telefonu? Moe utniecie sobie ma
pogawdk?
Tom
Jakie to ma teraz znaczenie?
Czy widziae wtedy Megan Hipwell?
Nie. Tom jest zaniepokojony. Bo? Ty j widziaa? Chyba nic jej nie zrobia?
Nie, oczywicie, e nie.
Milczy przez chwil.
To dlaczego o to pytasz? Rachel, jeli co wiesz
Nic nie wiem. Nic nie widziaam.
Po co bya w poniedziaek u Hipwellw? Powiedz, inaczej nie uspokoj Anny. Ona
bardzo si denerwuje.
Chciaam powiedzie co Scottowi. Mylaam, e mu si to przyda.
Nie widziaa jego ony, ale miaa mu do powiedzenia co przydatnego?
Waham si. Nie wiem, co mog zdradzi, czy nie powinnam zatrzyma tego wycznie
dla Scotta.
Chodzio o Megan mwi w kocu. Miaa romans.
Chwila, moment. Ty j znaa?
Tylko troch.
Skd?
Z galerii.
Ach, z galerii Wic miaa romans z kim?
Ze swoim terapeut. Kamalem Abdikiem. Widziaam ich.
Tak? To ten facet, ktrego aresztowali? Mylaem, e ju go wypucili.
Bo wypucili. W dodatku z mojej winy, bo jestem niewiarygodnym wiadkiem.
Tom mieje si. Cicho i przyjanie, bez cienia szyderczoci.
Daj spokj mwi. Bardzo dobrze zrobia. Jestem przekonany, e tego Abdica
zwolnili nie tylko dlatego. W tle sycha szczebiotanie dziecka i Tom rzuca co w tamt

stron, ale tego nie sysz. Musz koczy.


Wyobraam sobie, jak odkada suchawk, podnosi swoj ma creczk, cauje j
i obejmuje on. Tkwicy w moim sercu sztylet przekrca si, przekrca i przekrca.

Poniedziaek, 29 lipca 2013


Rano
Jest siedem po smej, jad pocigiem. Do mojego wyimaginowanego biura. Znowu. Cathy
spdzia cay weekend z Damienem i gdy wrcia wczoraj wieczorem, nie zdya mnie
nawet zwymyla, bo nie daam jej okazji. Od razu zaczam j przeprasza za swoje
zachowanie, powiedziaam, e jestem w doku, ale e wezm si w gar i rozpoczn nowe
ycie. Przyja przeprosiny albo tylko udaa, e przyjmuje. Obja mnie i przytulia.
Uprzejmo do potgi.
Megan prawie zupenie wypada z obiegu, przestaj o niej pisa. W Sunday Timesie
pojawi si komentarz na temat niekompetencji policji, w ktrym o niej wspomniano:
wedug anonimowego przedstawiciela Koronnej Suby Prokuratorskiej jest to przykad
jednej z wielu spraw, w ktrych policja pospieszya si z aresztowaniem na podstawie
sabych lub wadliwych dowodw.
Dojedamy do semafora. Sysz znajomy stukot, czuj szarpnicie, pocig zwalnia, a ja
podnosz wzrok, bo po prostu musz, bo nie mog inaczej, ale nic ju tam nie wida.
Drzwi s zamknite, zasony zacignite. Jest tylko deszcz, ciana deszczu i botnista kaua
zbierajca si na kocu ogrodu.
Pod wpywem nagego impulsu wysiadam w Witney. Tom mi nie pomg, ale moe
pomoe kto inny: rudzielec, ten z soboty. Czekam, a wysiadajcy pasaerowie znikn na
schodach, i siadam na jedynej na peronie awce z daszkiem. Moe mi si poszczci. Moe
zobacz, jak wsiada do pocigu. Mogabym za nim pj, mogabym z nim porozmawia.
Tylko to mi pozostao, to mj ostatni rzut komi. Jeli mi si nie uda, bd musiaa sobie
odpuci. Po prostu odpuci.
Mija p godziny. Ilekro sysz kroki na schodach, skacze mi puls. Ilekro sysz stukot
wysokich obcasw, ogarnia mnie trwoga. Jeli Anna mnie tu zobaczy, bd miaa kopoty.
Tom mnie ostrzeg. Odwid j od pjcia na policj, ale jeli nie przestan
Kwadrans po dziewitej. Umkn mi, chyba e bardzo pno jedzi do pracy. Deszcz
zacina jeszcze mocniej i nie mog znie myli o kolejnym dniu bezcelowego aenia po
Londynie. Mam tylko dziesi funtw, ktre poyczyam od Cathy i ktre musz mi
wystarczy do chwili, gdy zbior si na odwag i poprosz matk o poyczk. Schodz na
d, chcc przej na drugi peron i wrci do Ashbury, gdy nagle widz Scotta, ktry
w nacignitej na gowie kurtce wybiega z kiosku naprzeciwko wejcia na stacj.

Pdz za nim i doganiam go na rogu naprzeciwko wejcia do tunelu pod wiaduktem.


Chwytam go za rami, odwraca si zaskoczony.
Moemy porozmawia? pytam. Prosz.
Jezu Chryste warczy. Czego pani ode mnie chce, do cholery?
Cofam si i podnosz rce.
Przepraszam. Przepraszam. Chciaam tylko przeprosi, wyjani
Ulewa przechodzi w potop. Do cna przemoczeni, jestemy jedynymi ludmi na ulicy.
Scott wybucha miechem. Wyrzuca rce do gry i ryczy ze miechu.
Chodmy mwi. Utopimy si tutaj.
Nastawia wod i idzie na gr po rcznik. W domu nie jest ju tak porzdnie jak tydzie
temu; silny zapach rodkw odkaajcych znikn, ustpujc miejsca czemu bardziej
naturalnemu. W kcie salonu ley stos gazet. Na stoliku do kawy i kominku stoj brudne
kubki.
Scott siada obok mnie i podaje mi rcznik.
Baagan, wiem. Matka doprowadzaa mnie do szau tym cigym czyszczeniem
i sprztaniem. Pokcilimy si. Od kilku dni nie przychodzi. Dzwoni komrka. Scott
zerka na ekran i chowa j do kieszeni. O wilku mowa. Ona nigdy nie przestanie.
Idziemy do kuchni.
Przepraszam mwi. Za to, co si stao. Przykro mi.
Scott wzrusza ramionami.
Wiem. Ale w sumie to nie pani wina. Jasne, bardzo by mi to pomogo, gdyby tylko nie
bya pani
Pijaczk?
Stoi tyem do mnie, nalewa kaw.
Wanie. Ale i tak mieli za mao dowodw, eby go oskary. Podaje mi kubek,
siadamy przy stole. Widz, e jedno ze zdj na stoliku ley odwrcone tyem.
Scott wci mwi.
Co tam znaleli, wosy, komrki naskrka, wszystko w jego domu, ale on nie
zaprzecza, e u niego bya. Pocztkowo zaprzecza, ale potem przyzna, e bya.
Dlaczego skama?
Wanie. Przyzna, e bya u niego dwa razy, e tylko rozmawiali. Nie chce
powiedzie o czym, e to niby tajemnica lekarska i tak dalej. Wosy i komrki naskrka
znaleziono na dole. W sypialni nie byo nic. Facet przysiga, e nie mieli romansu. Ale to
kamca, wic Przeciera rk oczy. Jego twarz zapada si w sobie, zwisaj mu ramiona.
Jakby si nagle skurczy. W jego samochodzie byy lady krwi.
Boe.
Tak. Tej samej grupy co krew Megan. Ale nie wiedz, czy uda im si zbada DNA, bo
prbka jest bardzo maa. To moe nic nie znaczy, cigle to powtarzaj. Jak to? Znajduj
w samochodzie jej krew i to nic nie znaczy? Krci gow. Miaa pani racj. Im wicej
sysz o tym Abdicu, tym bardziej jestem pewny. Patrzy na mnie, prosto na mnie,
pierwszy raz, odkd przyszlimy. Pieprzy si z ni i chciaa z tym skoczy, wic

wic co jej zrobi. I tyle. Na sto procent.


Straci ca nadziej i wcale mu si nie dziwi. Miny z gr dwa tygodnie i przez ten
czas Megan ani razu nie wczya komrki, nie skorzystaa z karty patniczej ani
z bankomatu. Nikt jej nie widzia. Jakby zapada si pod ziemi.
Powiedzia policji, e moga uciec mwi Scott.
Doktor Abdic?
Tak. e bya ze mn nieszczliwa i ucieka.
Prbuje odsun od siebie podejrzenia, chce, eby zaczli podejrzewa pana.
Wiem. Ale oni kupuj wszystko, co ten skurwiel mwi. Jak choby ta caa Riley, czuj
to, kiedy z ni rozmawiam. Ona go lubi. Dla niej to biedny, sponiewierany uchodca.
Scott aonie zwiesza gow. Moe i ma racj. Bo naprawd strasznie si wtedy
pokcilimy. Ale nie mog uwierzy, e bya ze mn nieszczliwa. To nieprawda.
Nieprawda. Kiedy powtarza to po raz trzeci, zaczynam si zastanawia, czy nie prbuje
tego sobie wmwi. Ale jeli miaa romans, to chyba musiaa by nieszczliwa.
Prawda?
Niekoniecznie odpowiadam. Moe byo to Jak oni to nazywaj? Przeniesienie.
Tak. Kiedy pacjentka zakochuje si w terapeucie, a przynajmniej tak jej si wydaje. Tylko
e terapeuta powinien wtedy stawi opr, przekona j, e to nie jest prawdziwe uczucie.
Scott patrzy na mnie, ale mam wraenie, e nie sucha.
Co si stao? pyta. Z wami. Zostawia pani ma. Pojawi si kto inny?
Krc gow.
Pojawia si Anna. To on zostawi mnie.
Przepraszam. Scott robi pauz.
Wiem, o czym myli, i go uprzedzam.
Zaczo si ju wczeniej. Na dugo przed rozwodem. O to chcia pan spyta, prawda?
Kiwa gow.
Staralimy si o dziecko cign, ale sowa wizn mi w gardle. Ilekro o tym
mwi, do oczu napywaj mi zy, nawet teraz, po tak dugim czasie. Przepraszam.
Nie ma za co. Scott wstaje, podchodzi do zlewu i nalewa mi wody. Stawia szklank
na stole.
Chrzkam, prbuj mwi jak najbardziej rzeczowo.
Staralimy si o dziecko, ale nic z tego nie wyszo. Wpadam w gbok depresj
i zaczam pi. Ja zaczam pi, a on szuka pocieszenia gdzie indziej, bo byam nie do
wytrzymania. I ona bardzo chtnie si nim zaja.
Przykro mi, to straszne. Wiem, bo bo ja te chciaem mie dziecko. Ale Megan
cigle powtarzaa, e jeszcze nie jest gotowa. Teraz z kolei on ociera zy. Czasem si
o to kcilimy.
W sobot te?
Scott wzdycha, odgarnia do tyu wosy i wstaje.
Nie mwi i odwraca si. W sobot pokcilimy si o co innego.

Wieczorem
W domu czeka na mnie Cathy. Stoi w kuchni i apczywie pije wod ze szklanki.
Jak ci si pracowao? pyta, cigajc usta.
Ju wie.
Cathy
Damien mia dzisiaj spotkanie w pobliu Euston. Wychodzc, wpad na Martina
Milesa. Pamitasz? Znaj si troch z Funduszu Lainga, Martin by u nich piarowcem.
Cathy
Podnosi rk, wypija kolejny yk wody.
Nie pracujesz tam od miesicy! Od miesicy! Wiesz, jak gupio si czuj? Jak gupio
poczu si Damien? Prosz, bagam, powiedz, e masz inn prac, e po prostu mi nie
powiedziaa. e nie udawaa, e naprawd tam chodzia. e dzie w dzie, przez cay
ten czas, mnie nie okamywaa.
Nie wiedziaam, jak ci to
Nie wiedziaa, jak mi to powiedzie? A moe zwyczajnie i po prostu: Cathy,
wyrzucili mnie, bo przyszam pijana do pracy? Co ty na to? Wzdrygam si i jej twarz
agodnieje. Przepraszam ci, Rachel, ale to naprawd niesychane. Jest dla mnie a za
mia. Gdzie ty si podziewasz? Dokd chodzisz? Co robisz przez cay dzie?
Spaceruj. Chodz do biblioteki. Czasem
Do pubu?
Czasem. Ale
Dlaczego milczaa? Cathy podchodzi bliej i kadzie mi rce na ramionach.
Powinna bya
Wstydziam si mwi i zaczynam paka. To straszne, obrzydliwe, ale zaczynam
ka. Szlocham i szlocham, a biedna Cathy obejmuje mnie, gaszcze po gowie, mwi, e
wszystko bdzie dobrze. Czuj si paskudnie. Nienawidz si bardziej ni kiedykolwiek.
Potem, kiedy siedzimy na sofie, pijc herbat, Cathy mwi, jak teraz bdzie. Przestan
pi, doprowadz do adu swoje CV, zadzwoni albo napisz do Martina Milesa i bd
bagaa go o referencje. I przestan traci pienidze na bezsensowne przejazdy pocigiem
do Londynu i z powrotem.
Naprawd, Rachel, nie rozumiem, jak ci si udawao tak dugo to cign. Jak ty to
robisz?
Wzruszam ramionami.
Rano wsiadam do podmiejskiego o smej cztery i wracam tym o siedemnastej
pidziesit sze. To mj pocig. Innym nie jed. No i tyle.

Czwartek, 1 sierpnia 2013

Rano
Mam co na twarzy, nie mog oddycha, po prostu si dusz. Powoli przechodz w stan
czuwania, ale wci brakuje mi tchu, wci boli mnie w piersi. Siadam z szeroko
otwartymi oczami, widz, e w kcie pokoju co si porusza gste jdro ciemnoci, ktre
si cigle rozrasta budz si na dobre i nic tam nie ma, mimo to dalej siedz na ku,
mam mokre od ez policzki.
Ju prawie wita, za oknem jest szaro, szyby siecze deszcz. Ju nie zasn, nie z sercem
walcym tak mocno, e a mnie boli.
Myl, chocia nie jestem tego pewna, e na dole powinno by jeszcze troch wina. Nie
pamitam, ebym dopia drug butelk. Wino bdzie ciepe, bo nie mog trzyma go
w lodwce; ilekro wstawi tam alkohol, Cathy od razu go wylewa. Tak bardzo chce,
ebym wytrzewiaa, ale jak dotd nie wszystko idzie zgodnie z jej planem. Na korytarzu
jest maa szafka, licznik gazowy. Jeli zostao troch wina, na pewno je tam schowaam.
Przekradam si na podest i w pmroku schodz na palcach na d. Otwieram szafk
i wyjmuj butelk: jest rozczarowujco lekka, zosta w niej najwyej kieliszek wina. C,
lepsze to ni nic. Wlewam wino do kubka (jeli przyjdzie Cathy, powiem, e to herbata)
i wkadam butelk do kosza (pod karton po mleku i torebk po chipsach). W salonie
wczam telewizor, przyciszam dwik i siadam na sofie.
Skacz po kanaach wikszo to programy dla dzieci i informacyjno-reklamowa
sieczka, w kocu, w przebysku olnienia, stwierdzam, e patrz na Corly Wood, nasz las:
wida go z pocigu. Na smagany deszczem las i tonc w wodzie k midzy lini drzew
a torami.
Nie wiem, dlaczego dociera to do mnie z tak duym opnieniem. Przez dziesi,
pitnacie, dwadziecia sekund patrz na samochody, biao-niebiesk tam i biay namiot
w tle. Oddech mam coraz krtszy i krtszy, wreszcie wstrzymuj go i przestaj oddycha.
To ona. Przez cay czas bya w lesie, wystarczyo pj wzdu torw. Codziennie
tamtdy przejedaam, rano i wieczorem, codziennie mijaam j, nie wiedzc, e tam jest.
Las. Wyobraam sobie wykopany pod krzakami grb, pospiesznie zasypany d.
Wyobraam sobie gorsze rzeczy, niemoliwe rzeczy: jej ciao wiszce na sznurze
w gstwinie, gdzie nikt nie chodzi.
To moe nawet nie by ona. To moe by co innego. Ale wiem, e nie jest.
Na ekranie pojawia si reporter o ciemnych wosach przyklejonych do gowy.
Podkrcam gono i sucham, jak mwi to, co ju wiem, co czuj e to nie ja nie
mogam oddycha, to Megan.
Tak. Z przycinit do ucha rk rozmawia z kim w studiu. Policja wanie
potwierdzia, e na zalanej wod ce na skraju Corly Wood, lasu oddalonego niecae
osiem kilometrw od domu Megan Hipwell, znaleziono ciao modej kobiety. Jak pastwo
wiedz, Megan Hipwell zagina na pocztku lipca, dokadnie trzynastego, i od tamtej pory
jej nie widziano. Ciao, ktre znaleli wczesnym rankiem spacerujcy z psami ludzie, musi
zosta zidentyfikowane, jednak policja uwaa, e s to jej zwoki. Zawiadomiono ju jej

ma.
Reporter milknie. Prowadzcy wiadomoci zadaje mu pytanie, ktrego nie sysz, bo
w moich uszach dudni krew. Podnosz kubek do ust i wypijam wszystko do ostatniej kropli.
Reporter znowu zaczyna mwi.
Tak, Kay, wanie. Wyglda na to, e ciao pogrzebano w lesie jaki czas temu i e
odsoniy je dopiero te ulewne deszcze
Jest gorzej, duo gorzej, ni mylaam. Widz j, jej zniszczon twarz w bocie,
odsonite blade rce, ktre wycigaj si ku grze, jakby prbowaa wydosta si
z grobu, rozkopujc ziemi. Usta wypenia mi co gorcego, i gorzkie wino, wic
biegn na gr, eby zwymiotowa.

Wieczorem
Prawie cay dzie przeleaam w ku. Prbowaam to wszystko poukada. Z fragmentw
wspomnie, przebyskw pamici i snw odtworzy to, co zaszo w sobot. eby si
w tym rozezna, wyraniej to zobaczy, wszystko spisaam. Chrobot suncego po papierze
dugopisu brzmia jak szept, napawa mnie lkiem, bo cigle miaam wraenie, e
w mieszkaniu kto jest, tu za drzwiami. Nie mogam przesta o tym myle.
Baam si otworzy drzwi, ale kiedy je w kocu otworzyam, nikogo tam oczywicie nie
byo. Zeszam na d i znowu wczyam telewizor. Zobaczyam te same obrazy: mokncy
na deszczu las, sunce botnist drog radiowozy, ten potworny biay namiot, a wszystko
szare i rozmazane i nagle zdjcie umiechajcej si do aparatu Megan, wci piknej
i nietknitej. Potem Scott ze zwieszon gow, ktry prbuje wej do domu, opdzajc si
od reporterw. U jego boku jest Riley. Jeszcze potem poradnia Kamala. Ale samego
Kamala nie ma.
Nie chc sysze, co mwi, ale musiaam podkrci gono, eby zaguszy
dzwonic w uszach cisz. Wedug policji kobieta, wci jeszcze oficjalnie
niezidentyfikowana, nie yje ju od pewnego czasu, moliwe, e od kilku tygodni.
Przyczyny mierci jak dotd nie ustalono. Twierdz, e nie ma dowodw, by zabjstwo
miao motyw seksualny.
Uwaam, e to gupie. Wiem, co chc powiedzie, chc powiedzie, e nie
przypuszczaj, by j zgwacono na szczcie, to oczywiste co jednak wcale nie znaczy,
e zabjstwo nie miao podoa seksualnego. Myl, e Kamal jej pragn i nie mg jej
zdoby, e Megan prbowaa z nim zerwa, a on nie mg tego znie. Czy nie jest to
motyw seksualny? Jak najbardziej.
Nie mog duej tego oglda, wic id na gr i wpezam pod kodr. Wysypuj
wszystko z torebki i przegldam notatki zrobione na kawakach papieru, skrawki zdobytych
przeze mnie informacji wspomnienia przesuwaj si jak cienie i zastanawiam si, po co
ja to waciwie robi? Jaki mam cel?

Megan

Czwartek, 13 lipca 2013


Rano
Nie mog spa w tym upale. Pezaj po mnie niewidzialne robaki, mam wysypk na piersi,
nie mog si wygodnie uoy. A Scott promieniuje ciepem, ley si obok niego jak przy
kominku. Odsuwam si jak najdalej, wreszcie odrzucam koc i przywieram do brzegu ka.
Nie sposb tego znie. Chciaam zej na d i pooy si na futonie w pokoju
gocinnym, ale Scott nie lubi budzi si beze mnie i zawsze si wtedy kcimy. Zwykle
o nietypowe wykorzystywanie pokoju albo o to, o kim mylaam, lec tam bez niego.
Czasem mam ochot krzykn: Pu mnie! Daj mi odej! Pozwl odetchn!. Tak wic
nie mog spa i jestem za. Jakbymy si ju kcili, chocia to tylko moja wyobrania.
A w mojej gowie myli kr wokoo, kr i kr.
Mam wraenie, e si dusz.
Do jasnej cholery, kiedy ten dom tak straszliwie zmala? Kiedy moje ycie stao si tak
potwornie nudne? Czy naprawd tego chciaam? Nie pamitam. Wiem tylko, e kilka
miesicy temu czuam si lepiej, a teraz nie mog myle, nie mog spa, nie mog
rysowa, teraz ogarnia mnie coraz bardziej nieodparta ch ucieczki. Sysz to, gdy le,
nie mogc zasn, sysz ten szept: wymknij si. Kiedy zamykam oczy, w mojej gowie roi
si od obrazw z dawnego i przyszego ycia, od rzeczy, o ktrych marzyam, ktrych
pragnam, rzeczy, ktre miaam i odrzuciam. Nie mog si uspokoi, bo gdziekolwiek
spojrz, wszdzie widz lepy zauek: zamknita galeria, domy przy naszej ulicy, duszce
zainteresowanie kobiet z zaj pilatesu, tory na kocu ogrodu, pocigi, ktre zawsze wioz
gdzie kogo innego, przypominajc mi w nieskoczono, kilkanacie razy dziennie, e ja
nigdzie nie jad.
Chyba zaczynam wariowa.
A przecie kilka miesicy temu czuam si lepiej, coraz lepiej. Nic mi nie byo.
Normalnie spaam. Nie yam w strachu przed nocnymi koszmarami. Mogam oddycha.
Tak, wci chciaam uciec. Czasem. Ale nie codziennie.
Rozmowy z Kamalem bardzo mi pomogy, nie da si temu zaprzeczy. Podobay mi si.
On te mi si podoba. Byam przy nim radoniejsza. A teraz mam wraenie, e wszystko
jest takie niedokoczone nie zdyam doj do sedna sprawy. Oczywicie przeze mnie,

bo zachowaam si gupio, jak dziecko, bo nie mogam znie odrzucenia. Musz nauczy
si przegrywa. Jestem teraz zaenowana, zawstydzona. Na sam myl o tym ponie mi
twarz. Nie chc, eby mnie tak zapamita. Chc, eby zobaczy mnie znowu, zobaczy
mnie lepsz. I tak, czuj, e gdybym do niego posza, na pewno by mi pomg. Taki ju jest.
Musz dokoczy swoj opowie. Musz j komu przedstawi, tylko raz.
Wypowiedzie na gos te sowa. Jeli ich z siebie nie wyrzuc, zjedz mnie od rodka.
Dziura w moim wntrzu, ta, ktr we mnie zrobili, zacznie rozrasta si i rozrasta, a
w kocu mnie pochonie.
Trzeba przekn dum i wstyd i i. Wysucha mnie. Ju ja go zmusz.

Wieczorem
Scott myli, e jestem w kinie z Tar. Przez kwadrans czekaam przed domem Kamala,
mobilizujc si psychicznie, eby zapuka do drzwi. Po tym, co ostatnio zaszo, tak bardzo
boj si, jak na mnie spojrzy. Musz mu pokaza, e mi przykro, dlatego ubraam si prosto
i zwyczajnie, stosownie do okolicznoci: woyam dinsy i podkoszulek i jestem prawie
bez makijau. Nie zamierzam go uwodzi, musi to widzie.
Z coraz szybciej bijcym sercem podchodz do drzwi i naciskam guzik dzwonka. Nikt
nie otwiera. wiato si pali, ale nikt nie schodzi na d. Moe widzia, e si tu czaj,
moe jest na grze i ma nadziej, e odejd. Ale ja zostan. Nie wie, jak bardzo potrafi
by zdeterminowana. Kiedy ju si zdecyduj, jestem si, z ktr si trzeba liczy.
Dzwoni drugi raz i trzeci, wreszcie sysz kroki na schodach i drzwi si otwieraj.
Kamal jest w spodniach od dresu i biaym podkoszulku, na bosaka. Ma mokre wosy
i zarumienion twarz.
Megan. Jest zaskoczony, ale nie zy, to dobry pocztek. Co si stao? Wszystko
w porzdku?
Przepraszam mwi, a on cofa si, eby mnie wpuci. Fala wdzicznoci, ktra
mnie zalewa, jest wielka jak mio.
Prowadzi mnie do kuchni, a tam baagan: stos brudnych naczy na blacie i w zlewie,
z kosza wysypuj si puste pudeka po jedzeniu na wynos. Moe ma depresj? Staj
w progu. On opiera si o blat i krzyuje rce na piersi.
Co mog dla ciebie zrobi? pyta z doskonale obojtn twarz, twarz terapeuty.
Mam ochot go uszczypn, eby si umiechn.
Musz ci opowiedzie zaczynam i urywam, bo nie mog skoczy od razu na
gbok wod; musz zrobi wstp. Dlatego zmieniam taktyk. Chc ci przeprosi za to,
co zaszo. Ostatnim razem.
Nie ma za co mwi. Nie przejmuj si. Jeli chcesz porozmawia, polec ci kogo
innego, ale nie mog
Kamal, prosz
Megan, nie mog ju by twoim terapeut.

Wiem. Wiem. Ale ja nie mog zaczyna od pocztku z kim innym. Po prostu nie mog.
Tak daleko zaszlimy. Jestemy tak blisko. Musz ci to powiedzie. Tylko raz. Powiem
i pjd, obiecuj. Nie bd ci ju zadrczaa.
Przekrzywia gow. Nie wierzy mi, wiem, e mi nie wierzy. Myli, e jeli teraz ulegnie,
ju nigdy si mnie nie pozbdzie.
Wysuchaj mnie. To nie bdzie dugo trwao, chc tylko, eby kto mnie wysucha.
A twj m? pyta.
Krc gow.
Nie mog, jemu nie mog. Nie po tylu latach. Nie Przestaabym by dla niego tym,
kim jestem. Byabym kim innym. Nie potrafiby mi wybaczy. Prosz. Jeli nie wypluj tej
trucizny, ju nigdy nie bd moga zasn. Wysuchaj mnie jako przyjaciel, nie jako
terapeuta.
Odwraca si, lekko opadaj mu ramiona i myl, e to ju koniec. Serce podchodzi mi
do garda. Kamal otwiera szafk i wyjmuje dwie szklanki.
Dobrze, zatem jako przyjaciel. Napijesz si wina?
Prowadzi mnie do salonu. Salon jest sabo owietlony przez stojce lampy i zaniedbany
jak kuchnia. Siadamy naprzeciwko siebie przy szklanym stoliku zawalonym papierami,
czasopismami i jadospisami z restauracji sprzedajcych dania na wynos. Oplatam domi
szklank. Wypijam may yk. Wino jest czerwone, zimne, mtne. Przeykam i pocigam
nastpny. Kamal czeka, a zaczn, ale jest mi trudno, trudniej, ni mylaam. Tak dugo to
ukrywaam, dziesi lat, prawie jedn trzeci ycia. Nieatwo mi to z siebie wyrzuci.
Wiem tylko, e musz zacz mwi. Jeli zaraz nie zaczn, ju nigdy nie zdobd si na
odwag i nie wypowiem na gos tych sw. Mog na zawsze przepa, utkn mi w gardle
i udusi mnie we nie.
Po wyjedzie z Ipswich wprowadziam si do Maca, do jego domu pod Holkham na
kocu drogi. Ju ci o tym mwiam, prawda? To byo odludzie, ponad trzy kilometry do
najbliszego ssiada, sze do sklepu. Pocztkowo urzdzalimy imprez za imprez, tak e
w salonie, a latem w hamaku na dworze, zawsze kto u nas spa. Ale w kocu zmczyo nas
to, Mac si ze wszystkimi pokci, ludzie przestali nas odwiedza i zostalimy sami.
Bywao, e nie widzielimy si z nikim przez kilka dni. Zakupy robilimy na stacji
benzynowej. Patrzc wstecz, to byo dziwne, ale wtedy wanie tego byo mi trzeba,
zwaszcza po tym wszystkim, po Ipswich, wszystkich tych mczyznach, po tym, co
wyczyniaam. Podobao mi si. Tylko on, ja, stare tory kolejowe, trawa, wydmy
i niespokojne szare morze.
Kamal przekrzywia gow i posya mi lekki umiech. Czuj, e przewracaj mi si
wntrznoci.
Brzmi bardzo mio. Ale czy nie mylisz, e troch to idealizujesz? Niespokojne szare
morze?
Niewane. Zbywam jego sowa machniciem rki. Zreszt nie. Bye w pnocnym
Norfolk? To nie Adriatyk. Morze jest naprawd szare i niespokojne.
Kamal podnosi rce i znowu si umiecha.

Dobrze.
Od razu mi lepiej, z mojej szyi i ramion znika napicie. Wypijam kolejny yk wina; teraz
jest mniej gorzkie.
Byo mi z nim dobrze. Wiem, ten dom, ycie, jakie prowadzilimy, to zupenie do mnie
nie pasuje, ale wtedy, po mierci Bena i po Ipswich, byam naprawd szczliwa. Mac
mnie uratowa. Przygarn, kocha, zapewnia mi bezpieczestwo. I nie by nudny. Szczerze
mwic, bralimy mnstwo prochw, a na haju trudno jest si nudzi. Tak, byam
szczliwa. Naprawd szczliwa.
Kamal kiwa gow.
Rozumiem mwi chocia nie jestem pewien, czy byo to prawdziwe szczcie.
Takie, ktre moe przetrwa i wzmocni.
miej si.
Miaam siedemnacie lat. Chopaka, ktry mnie podnieca i uwielbia. Byam daleko
od rodzicw, daleko od domu, gdzie wszystko, dosownie wszystko przypominao mi
zmarego brata. To nie musiao trwa wieki, nie musiao mnie wzmacnia. Po prostu
potrzebowaam tego w tamtej chwili.
Wic co si stao?
Mam wraenie, e w pokoju robi si ciemniej. To ju zaraz, zaraz powiem co, czego
nigdy nikomu nie mwiam.
Zaszam w ci.
Kamal znowu kiwa gow, czekajc na cig dalszy. Cz mnie chce, by mnie
powstrzyma, zada mi wicej pyta, ale on milczy, czeka. Robi si jeszcze ciemniej.
Kiedy si zorientowaam, byo ju za pno na eby si go pozby. Dziecka. Jej.
Zrobiabym to, gdybym nie bya taka gupia, taka niewiadoma. Nie chcielimy jej, ani ja,
ani on, taka jest prawda.
Kamal wstaje, idzie do kuchni i wraca z rolk papierowych rcznikw do otarcia ez.
Podaje mi j i siada. Mija troch czasu, zanim znowu zaczynam mwi. A on po prostu
siedzi i patrzy mi w oczy, tak jak podczas naszych spotka, cierpliwy i nieruchomy, ze
zoonymi na brzuchu rkami. To musi wymaga niewiarygodnego wprost
samoopanowania, ten bezruch, ta bierno, to musi wyczerpywa.
Trzs mi si nogi, dr kolana, jakbym bya marionetk na sznurkach. Wstaj, eby
przestay. Drapic si w donie, id w stron kuchni i zawracam.
Oboje bylimy gupi cign. Nie wiedzielimy nawet, co si dzieje, po prostu
ylimy tak jak przedtem. Nie chodziam do lekarza, nie stosowaam adnej diety, nie
braam suplementw, nie robiam nic, co powinnam bya robi. ylimy dalej jakby nigdy
nic. Nie zauwaylimy nawet, e co si zmienio. Przytyam, zrobiam si powolniejsza,
szybciej si mczyam, bylimy poirytowani i przez cay czas si kcilimy, ale do porodu
nic si nie zmienio.
Kamal pozwala mi si wypaka. Ja pacz, a on przesiada si na krzeso obok mojego,
tak e jego kolana stykaj si prawie z moim udem. Nachyla si ku mnie. Nie dotyka mnie,
ale siedzimy tak blisko, e czuj jego zapach, czysty w tym zapuszczonym pokoju, ostry

i cierpki.
Mwi szeptem, bo takich sw nie wolno wypowiada gono, to niewaciwe.
Urodziam w domu. To byo gupie, ale nie znosiam wtedy szpitali, bo kojarzyy mi
si ze mierci Bena. Poza tym nie zrobiam ani jednego USG. Paliam, troch piam i nie
zniosabym tych wszystkich poajanek. Niczego bym nie zniosa. Do samego koca
Myl, e do samego koca miaam wraenie, e to tylko zudzenie, e to nie dzieje si
naprawd. Mac mia znajom. Bya pielgniark, a przynajmniej zrobia kurs pielgniarski
czy co tam. Przyjechaa, i ju. Nie byo tak le. To znaczy byo koszmarnie, bolao mnie
i umieraam ze strachu, ale w kocu si urodzia. Bya bardzo malutka. Nie pamitam
dokadnie, ile waya. Straszne, prawda? Kamal milczy, ani drgnie. Bya liczna. Miaa
ciemne oczy i jasne woski. Prawie nie pakaa i od samego pocztku dobrze spaa. Bya
grzeczna. Bya bardzo grzecznym dzieckiem. Musz na chwil przesta. Mylaam, e
bdzie ciko, ale nie byo.
W pokoju zapada ciemno, jestem tego pewna, ale podnosz wzrok i widz Kamala,
widz, e wci patrzy na mnie, e ma agodn twarz. Sucha. Chce, ebym mu
powiedziaa. Zascho mi w ustach, wic pocigam yk wina. Z trudem przeykam.
Dalimy jej na imi Elizabeth. Libby. Wypowiadam to sowo pierwszy raz od wielu
lat, dziwne uczucie. Libby powtarzam, cieszc si jego brzmieniem. Mam ochot
powtarza je w nieskoczono. Kamal bierze mnie za rk i przytyka kciuk do nadgarstka,
jakby bada mi puls.
Pewnego dnia pokcilimy si. Nie pamitam o co. Czasem tak byo, najpierw maa
sprzeczka, potem awantura, lecz nigdy nie dochodzio do rkoczynw, do niczego takiego,
po prostu krzyczelimy na siebie, groziam, e go zostawi, a on wychodzi, znika i po
paru dniach wraca.
Ale to bya pierwsza ktnia po porodzie, pierwszy raz, kiedy po prostu wyszed i mnie
zostawi. Libby miaa wtedy kilka miesicy. Przecieka dach. Dobrze to pamitam: plusk
wody kapicej do rozstawionych w kuchni wiader. Byo przeraliwie zimno, od morza
wia wiatr, od wielu dni padao. Leciaam z ng. Piam, eby si rozgrza, ale to nie
pomagao, wic postanowiam wej do ciepej wody. Wziam Libby i pooyam j
sobie na piersi, z gow tu pod podbrdkiem.
Ciemno gstnieje i w kocu si tam przenosz, znowu le w wodzie, czuj ciar jej
ciaa, za moj gow migocze pomie wieczki. Sysz, jak potrzaskuje, czuj zapach
wosku, chd wok szyi i ramion. Jestem cika, moje ciao zanurza si w cieple. Jestem
cika i wyczerpana. Nagle wieca ganie i robi si zimno. Tak zimno, e szczkam
zbami, e caa si trzs. Mam wraenie, e dom te dygocze, bo wiatr zrywa dachwki
z dachu.
Zasnam mwi i nie mog wykrztusi nic wicej, bo znowu czuj jej dotyk, ale ju
nie na piersiach: Libby ley wcinita midzy moje rami i cian wanny, ma twarz
w wodzie. Byo nam tak zimno.
Przez chwil siedzimy bez ruchu. Nie mam odwagi na niego spojrze, ale kiedy patrz,
Kamal si nie odsuwa. Nie mwi ani sowa. Obejmuje mnie i przytula do piersi. Wdycham

jego zapach i teraz, gdy ju to komu powiedziaam, czekam, a poczuj si inaczej, lej,
lepiej lub gorzej. Chyba ogarnia mnie ulga, bo zareagowa tak, jakbym postpia susznie.
Nie jest na mnie zy, nie uwaa mnie za potwora. Jestem bezpieczna, jestem z nim zupenie
bezpieczna.
Nie wiem, jak dugo tak siedz, ale gdy w kocu wracam do rzeczywistoci, sysz
dzwonienie mojej komrki. Nie odbieram, lecz chwil pniej komrka powiadamia mnie
bipniciem, e przyszed esemes. Od Scotta. Gdzie ty jeste?. Po chwili telefon dzwoni
ponownie. Tym razem to Tara. Uwalniam si z obj Kamala i odbieram.
Megan, nie wiem, co kombinujesz, ale musisz zadzwoni do Scotta. Dzwoni do mnie
cztery razy. Powiedziaam, e posza do sklepu po wino, ale chyba nie uwierzy. Mwi, e
nie odbierasz. Jest wkurzona i wiem, e powinnam j uspokoi, ale nie mam siy.
Dobrze mwi. Dziki. Ju do niego dzwoni.
Megan cignie Tara, ale rozczam si i nie sysz ju ani sowa.
Jest po dziesitej. Siedz tu od ponad dwch godzin. Wyczam telefon i patrz na
Kamala.
Nie chc i do domu.
Kamal kiwa gow, ale nie prosi mnie, ebym zostaa. Mwi:
Zawsze moesz do mnie wpa. Innym razem.
Podchodz bliej, wypeniajc przestrze midzy naszymi ciaami, staj na palcach
i cauj go w usta. Kamal si nie cofa.

Rachel

Sobota, 3 sierpnia 2013


Rano
nio mi si, e spaceruj samotnie po lesie. O wicie albo o zmierzchu. Nie jestem tego
pewna, ale by tam kto jeszcze. Nie widziaam ich, po prostu wiedziaam, e tam s, e si
zbliaj. Nie chciaam, eby mnie zobaczyli, chciaam uciec, ale nie mogam, bo rce i nogi
miaam jak z oowiu, a gdy prbowaam krzykn, nie mogam wydoby z siebie adnego
dwiku.
Kiedy si budz, przez szpary w aluzjach wpadaj jaskrawe promienie soca. Deszcz
zrobi swoje i przesta pada. W pokoju jest ciepo, panuje w nim okropny zaduch, stchy
i kwany od czwartku prawie nie wychodziam. Na korytarzu sysz mruczenie i wycie
odkurzacza. Cathy sprzta. Potem wyjdzie, a kiedy wyjdzie, wyjd i ja. Nie wiem, co bd
robia, nie mog si pozbiera. Moe jeszcze jeden dzie picia i jutro wezm si w gar.
Pika komrka, bateria si koczy. Podczam telefon do adowarki i widz, e mam dwa
nieodebrane poczenia. Dzwoni na poczt gosow. Jedna wiadomo.
Cze, Rachel, mwi mama. Posuchaj, jutro przyjedam do Londynu. W sobot. Na
zakupy. Mogybymy spotka si na kawie czy co? Kochanie, wiem, e chcesz przyjecha
i troch tu pomieszka, ale to niezbyt dobry moment. Mam mam nowego przyjaciela,
a wiesz, jak to jest na pocztku znajomoci. Matka nerwowo chichocze. W kadym
razie chtnie poycz ci pienidze, eby wystarczyo ci na par tygodni. Porozmawiamy
jutro. No dobrze, kochanie, pa.
Jutro musz by szczera, musz powiedzie jej otwarcie, jak bardzo ze mn le. Nie jest
to rozmowa, ktr chciaabym odby zupenie na trzewo. Zwlekam si z ka: mogabym
wyskoczy do sklepu i wypi przed wyjciem par kieliszkw. Troch si uspokoi. Bior
komrk, jeszcze raz sprawdzam nieodebrane poczenia. Tylko jeden telefon jest od matki
drugi jest od Scotta. Dzwoni w nocy, za kwadrans pierwsza. Siedz z komrk w rku,
zastanawiajc si, czy oddzwoni. Nie teraz, jest za wczenie. Moe potem? Ale po
jednym kieliszku, nie po dwch.
Znowu podczam komrk do adowarki, podcigam aluzje, otwieram okno, id do
azienki i bior zimny prysznic. Szoruj si dokadnie i myj wosy, prbujc uciszy gos
w gowie, ktry mwi, e to dziwne. Dzwoni w rodku nocy do innej kobiety niecae

czterdzieci osiem godzin po tym, jak znaleziono ciao twojej ony?

Wieczorem
Przestao pada i soce prbuje przebi si przez grube biae chmury. Kupiam jedn
z tych maych butelek wina, tylko jedn. Nie powinnam, ale lunch z moj matk byby
cik prb nawet dla kogo, kto przez cae ycie nie wypi ani kropli alkoholu. Obiecaa
przela mi na konto trzysta funtw, tak wic nie bya to kompletna strata czasu.
Nie powiedziaam jej, e ze mn le. Nie powiedziaam, e od wielu miesicy nie
pracuj ani e mnie wyrzucono (myli, e pienidze pomog mi przetrwa do chwili, a
dostan odpraw). Nie powiedziaam, e duo pij, a ona nic nie zauwaya.
W przeciwiestwie do Cathy, ktra widzc mnie rano przed wyjciem, rzucia: Na mio
bosk. Znowu?. Nie mam pojcia, jak ona to robi, ale zawsze wie. Nawet jeli wypij
tylko p kieliszka, zerka na mnie i od razu wie.
Poznaj po twoich oczach, mwi, ale gdy patrz w lustro, wygldam dokadnie tak
samo. Zaczyna traci cierpliwo, przestaje mi wspczu. Musz przystopowa. Ale nie
dzisiaj. Dzisiaj nie mog. Jest za ciko.
Powinnam by na to przygotowana, powinnam si tego spodziewa, ale nie wiedzie
czemu si nie spodziewaam. Wsiadam do pocigu i bya dosownie wszdzie, jej
rozpromieniona twarz, w kadej gazecie: twarz piknej, jasnowosej Megan patrzcej
prosto w obiektyw, prosto na mnie.
Kto zostawi na siedzeniu Timesa, wic czytam. Oficjalnie zidentyfikowano j
wczoraj, sekcj zrobi dzisiaj. Cytuj rzecznika policji, ktry mwi, e przyczyna mierci
Megan Hipwell moe by trudna do ustalenia, poniewa jej ciao do dugo leao
w ziemi i co najmniej przez kilka dni byo zanurzone w wodzie. Strasznie jest o tym
myle, zwaszcza patrzc na jej zdjcie. Jak wygldaa kiedy, jak wyglda teraz.
Jest rwnie krtka wzmianka o Kamalu, jego aresztowaniu i zwolnieniu, oraz
owiadczenie detektywa inspektora Gaskilla, ktry mwi, e ledztwo jest prowadzone
w kilku kierunkach, co znaczy, e pewnie nic nie wiedz. Zamykam gazet i kad j na
pododze. Nie mog, nie jestem w stanie patrze na jej zdjcie. Nie chc czyta tych
beznadziejnych, pustych sw.
Opieram si gow o szyb. Zaraz bdzie ich dom. Patrz w tamt stron, tylko przez
chwil, ale jestemy za daleko, jedziemy nie tymi torami i nic nie widz. Cigle myl
o dniu, kiedy zobaczyam Kamala, o tym, jak j caowa, jak si wtedy wciekam, o tym,
e chciaam j zwymyla. Co by byo, gdybym to zrobia? Gdybym tam posza, zaomotaa
do drzwi i spytaa: Co ty wyczyniasz, do jasnej cholery?. Czy wci by tam bya, czy
wci przesiadywaaby na tarasie?
Zamykam oczy. W Northcote kto siada obok mnie. Nie otwieram oczu, ale wydaje mi
si, e to dziwne, bo pocig jest prawie pusty. Staj mi dba wosy na karku. Czuj zapach
papierosw, zapach pynu po goleniu i od razu wiem, e skd go znam.

Hej.
Odwracam gow i widz rudowosego mczyzn, tego ze stacji, z tamtej soboty.
Umiecha si do mnie, wyciga rk. Jestem tak zaskoczona, e podaj mu swoj. Do ma
tward i zrogowacia.
Pamitasz mnie?
Tak odpowiadam, kiwajc gow. Kilka tygodni temu, na stacji.
Rudzielec znowu si umiecha.
Byem troch wstawiony mwi i gono si mieje. Ty chyba te, co, skarbie?
Jest modszy, ni mylaam, dobiega trzydziestki. Ma adn twarz, nie przystojn, po
prostu adn. Szczer, z szerokim umiechem. Lekko znieksztaca i opuszcza niektre
goski, jak cockney albo kto z poudniowo-wschodniej Anglii. Patrzy na mnie, jakby co
o mnie wiedzia, jakby si ze mn droczy, jakby czyo nas co zabawnego. Bzdura.
Odwracam wzrok. Ale powinnam co powiedzie, powinnam spyta: Co wtedy
widziae?.
Jak leci?
W porzdku. Znowu patrz w okno, ale wiem, e na mnie spoglda, i mam dziwn
ochot si odwrci, poczu zapach papierosw bijcy z jego ubrania i oddechu. Lubi
zapach dymu. Tom pali, kiedy si poznalimy. Ja te z nim popalaam przy alkoholu albo
po seksie. Ten zapach dziaa na mnie erotycznie. Przypomina mi, e kiedy byam
szczliwa. Zagryzam doln warg i zastanawiam si, co by zrobi, gdybym pocaowaa go
nagle w usta. Czuj, e si porusza. Pochyla si i podnosi z podogi gazet.
Straszne, co? Biedna dziewczyna. To dziwne, bo tam bylimy. To byo wtedy, nie?
Tego wieczoru, wtedy zagina.
Siedz jak poraona, bo jakby czyta w moich mylach. Odwracam si gwatownie. Chc
zobaczy jego oczy.
Sucham?
Spotkalimy si w pocigu, w sobot. Wtedy zagina ta dziewczyna, ktr wczoraj
znaleli. Ostatni raz widziano j podobno w pobliu stacji. Cay czas myl, e ja te
mogem j widzie. Ale nie pamitam. Byem nawalony. Wzrusza ramionami. Ty co
pamitasz?
Dziwnie si czuj, kiedy to mwi. Chyba jak nigdy dotd. Nie mog odpowiedzie, bo
odpynam zupenie gdzie indziej, poza tym nie chodzi o jego sowa, tylko o pyn po
goleniu. Przemieszany z zapachem papierosw wiey, cytrynowy, aromatyczny budzi
wspomnienia i przypomina mi si, e siedziaam w pocigu obok niego tak jak teraz,
zupenie tak samo, tylko e jedziemy w przeciwnym kierunku i kto si gono si mieje.
On trzyma rk na moim ramieniu, pyta, czy mam ochot na drinka, lecz nagle co si
zmienia, co jest nie tak. Jestem wystraszona, skonsternowana. Kto chce mnie uderzy.
Widz jego pi i si pochylam, osaniam rkami gow. Ju nie jestem w pocigu, jestem
na ulicy. Znowu sysz ten miech, miech albo krzyk. Schody, chodnik to takie
dezorientujce, serce wali mi jak motem. Musz trzyma si od niego z daleka. Musz od
niego uciec.

Zrywam si na rwne nogi.


Przepraszam mwi gono, eby syszeli mnie wszyscy w wagonie, ale wagon jest
prawie pusty i nikt nie odwraca gowy.
Rudzielec patrzy na mnie zaskoczony i zabiera nogi, aby mnie przepuci.
Przepraszam, skarbie mwi. Nie chciaem ci zdenerwowa.
Id najszybciej, jak mog, ale pocig szarpie, koysze si i trac rwnowag.
Przytrzymuj si oparcia. Ludzie patrz na mnie. Szybko przechodz przez ssiedni wagon,
potem przez nastpny, id, a dochodz do koca pocigu. Boj si, brakuje mi tchu. Nie
umiem tego wyjani, nie pamitam, co si stao, ale to czuj, czuj ten strach i zamt.
Siadam przodem do kierunku, z ktrego przyszam, eby zobaczy go, gdyby mnie szuka.
Uciskam oczy domi, chc si skupi. Prbuj to uchwyci, znowu zobaczy obraz,
ktry przed chwil widziaam. Po jak choler piam? Gdybym tylko moga trzewo
pomyle, ale tak, mam! Jest ciemno, oddala si ode mnie jaki mczyzna. Mczyzna
czy kobieta? Nie, kobieta w niebieskiej sukience. Anna.
W gowie pulsuje mi krew, wali mi serce. Nie wiem, czy to, co widz i czuj, jest
prawdziwe, czy s to moje wspomnienia, czy tylko wyobrania. Mocno zaciskam powieki
i prbuj ponownie to poczu, odtworzy, lecz obraz znika na dobre.

Anna

Sobota, 3 sierpnia 2013


Wieczorem
Tom umwi si na drinka z kumplami z wojska, a Evie pi. Siedz w kuchni i mimo upau
pozamykaam wszystkie okna i drzwi. Nareszcie przestao pada, ale jest bardzo duszno.
Nudzi mi si. Nie mam nic do roboty. Chciaabym pj na zakupy, wyda na siebie
troch pienidzy, ale z Evie to beznadziejne. Ona si zoci, a ja si stresuj. Dlatego
siedz w domu. Nie mog oglda telewizji ani patrze na gazety. Nie chc o tym czyta,
nie chc widzie twarzy Megan, nie chc o tym myle.
Ale jak tu o niej nie myle, skoro mieszkamy ledwie cztery domy dalej?
Podzwoniam po znajomych, eby sprawdzi, czy ktra nie wpadaby do mnie
z dzieckiem, ale wszystkie maj plany. Zadzwoniam nawet do siostry, jednak jej wizyt
trzeba oczywicie rezerwowa co najmniej z tygodniowym wyprzedzeniem. Zreszt
powiedziaa, e jest zbyt skacowana, eby siedzie teraz z Evie. Poczuam wtedy ukucie
straszliwej zazdroci i zatskniam za sobotami, kiedy to prawie nie pamitajc, o ktrej
wyszlimy w nocy z klubu, leelimy na sofie, czytajc gazety.
To naprawd gupie, bo mam co, co jest milion razy lepsze, i bardzo si powiciam,
eby to zdoby. Teraz musz tylko tego strzec. Dlatego siedz w dusznym domu, prbujc
nie myle o Megan. Prbuj nie myle i o Rachel, ale podskakuj, ilekro widz za
oknem jaki cie. To nie do zniesienia.
Nie mog rwnie przesta myle o tym, e wieczorem w dniu zaginicia Megan bya tu
Rachel, e wczya si po ulicy kompletnie pijana, a potem nagle znikna. Tom szuka jej
i szuka, ale nie mg jej znale. Cigle si zastanawiam, co tu robia.
Nie ma adnego zwizku midzy ni a Megan. Po tym jak zobaczylimy Rachel przed
domem Hipwellw, rozmawiaam z t policjantk, detektyw Riley, ktra powiedziaa, eby
si ni nie przejmowa. Jest ciekawska to jej sowa. Samotna i troch zdesperowana.
Po prostu chce, eby co si wok niej dziao.
Pewnie ma racj. Ale z drugiej strony pamitam, jak Rachel tu przysza i zabraa mi
dziecko, pamitam przeraenie, jakie mnie ogarno, gdy zobaczyam j z Evie pod potem.
Pamitam rwnie ten upiorny, mrocy krew w yach umieszek, ktry posaa mi przed
domem Hipwellw. Rachel moe by niebezpieczna, detektyw Riley po prostu o tym nie

wie.

Rachel

Niedziela, 4 sierpnia 2013


Rano
Ten koszmar jest inny. Zrobiam w nim co zego, ale nie wiem co, wiem tylko, e nie
mona tego naprawi. Wiem, e Tom mnie nienawidzi, nie chce ze mn rozmawia, e
opowiada o tym wszem wobec i wszyscy zwrcili si przeciwko mnie: starzy znajomi,
przyjaciele, nawet moja matka. Patrz na mnie z pogard, nikt nie chce mnie wysucha,
nikt nie pozwala mi powiedzie, jak bardzo mi przykro. Czuj si strasznie, mam potworne
wyrzuty sumienia, nie wiem tylko, co zrobiam. Budz si i wiem, e nio mi si to pod
wpywem wspomnie, jakiego prastarego grzechu, teraz niewane ju jakiego.
Po tym jak wysiadam wczoraj z pocigu, przez pitnacie czy dwadziecia minut staam
przed wejciem na stacj. Chciaam sprawdzi, czy nie wysiad razem ze mn ten
rudzielec ale nigdzie go nie byo. Denerwowaam si, e moe go nie zauwayam, e
gdzie tam jest i tylko czeka, a rusz do domu, a wtedy zacznie mnie ledzi. Jak bardzo,
jak rozpaczliwie chciaabym pobiec do domu, gdzie czekaby na mnie Tom. Albo
ktokolwiek inny.
Po drodze wpadam do monopolowego.
W mieszkaniu nikogo nie byo i poczuam si jak w miejscu, z ktrego wszyscy si przed
chwil wyprowadzili, jakbym o wos mina si z Cathy. Ale z listu na blacie dowiaduj
si, e pojechaa z Damienem na lunch do Henley i wrci dopiero w niedziel wieczorem.
Ogarn mnie lk. Chodziam od pokoju do pokoju, podnoszc rzeczy i odkadajc je na
miejsce. Co byo nie tak, lecz w kocu zdaam sobie spraw, e to tylko ja.
Wobec tego, poniewa cisza wci dzwonia mi w uszach, nalaam sobie kieliszek wina,
potem drugi, a jeszcze potem zadzwoniam do Scotta. Od razu wczya si poczta
gosowa, nagranie z innego wiata, gos zajtego, pewnego siebie mczyzny z pikn on
u boku. Kilka minut pniej sprbowaam jeszcze raz. Kto odebra, lecz si nie odezwa.
Halo?
Kto mwi?
Rachel. Rachel Watson.
Aha.
W tle sycha byo jaki haas, gosy, gos kobiety. Pewnie jego matki.

Dzwoni pan. Nie syszaam.


Nie nie. Dzwoniem? Aha. Przez pomyk. Mia podenerwowany gos. Nie,
przed chwil pooyem to tam doda i chwil trwao, zanim zrozumiaam, e nie mwi
do mnie.
Bardzo mi przykro.
Tak mrukn spokojnie i bez emocji.
Naprawd.
Dzikuj.
Chcia pan chcia pan ze mn porozmawia?
Nie, musiaem pomyli numery. Tym razem powiedzia to z wikszym przekonaniem.
Rozumiem. Czuam, e chce ju skoczy rozmow. Wiedziaam, e powinnam
zostawi go rodzinie, smutkowi. Wiedziaam, ale tego nie zrobiam. Zna pan Ann? Ann
Watson?
Kogo? on pani byego?
Tak.
Nie. To znaczy nie bardzo. Megan Megan opiekowaa si ich dzieckiem w zeszym
roku. Dlaczego pani pyta?
Nie mam pojcia. Nie wiem.
Moemy si spotka? Chc o czym porozmawia.
O czym? spyta poirytowany. To naprawd niezbyt dobry moment.
Uraona tym sarkazmem ju miaam si rozczy, gdy doda:
Teraz peno tu ludzi. Moe jutro? Niech pani wpadnie po poudniu.

Wieczorem
Chyba si zaci, bo ma krew na policzku i konierzyku. Wita mnie skinieniem gowy, staje
z boku, gestem rki zaprasza do rodka, ale nic nie mwi. Ma mokre wosy, pachnie
mydem i pynem po goleniu. Zamknite aluzje w salonie, zasonite przeszklone drzwi do
ogrodu w domu jest ciemno i duszno. Na kuchennych blatach stoj plastikowe pojemniki.
Wszyscy przynosz jedzenie mwi. Wskazuje mi krzeso przy stole, ale sam stoi
z bezwadnie opuszczonymi rkami. Chciaa pani ze mn o czym porozmawia? Jest
jak na autopilocie, nie patrzy mi w oczy. Sprawia wraenie pokonanego.
Chciaam pana spyta o Ann Watson, o sama nie wiem. Jakie czyy ich stosunki,
j i Megan? Lubiy si?
Scott marszczy brwi, kadzie rce na oparciu stojcego przed nim krzesa.
Nie. To znaczy nie eby si nie lubiy. Nie znay si za dobrze. Dlatego nie czyy
ich adne stosunki. Ramiona opadaj mu jeszcze bardziej, jest ogromnie zmczony.
Dlaczego pani pyta?
Musz wyzna mu prawd.
Widziaam j. Chyba widziaam j w przejciu pod wiaduktem koo stacji. Wieczorem,

kiedy kiedy zagina Megan.


Scott lekko krci gow, prbuje to zrozumie.
Sucham? Aha, widziaa j pani. I bya pani Gdzie pani bya?
Tutaj. Szam zobaczy si z Tomem, moim byym mem, ale
Zamyka oczy, pociera rk czoo.
Zaraz. Bya tu pani i widziaa Ann Watson? No i? Wiem, e tu bya. Mieszka kilka
domw dalej. Na policji zeznaa, e okoo sidmej posza na stacj, ale nie pamita, eby
widziaa Megan. ciska rkami oparcie krzesa, traci cierpliwo. Co waciwie chce
mi pani powiedzie?
Piam przyznaj z zaczerwienion twarz i znajomym wstydem. Dokadnie nie
pamitam, ale mam przeczucie
Podnosi rk.
Do, wystarczy. Nie chc tego sysze. Ma pani problemy ze swoim byym i jego
now on, to oczywiste. To nie ma nic wsplnego ze mn, nic wsplnego z Megan,
prawda? Chryste, jak pani nie wstyd? Ma pani pojcie, przez co ja teraz przechodz? Wie
pani, e rano przesuchiwaa mnie policja? Opiera si tak mocno, e krzeso moe zaraz
pkn i przygotowuj si na gony trzask. A pani przychodzi tu z tymi bzdurami.
Przykro mi, e spieprzya pani sobie ycie, ale prosz mi wierzy, w porwnaniu z moim
pani ycie to piknik. Dlatego jeli to wszystko Szybkim ruchem gowy wskazuje drzwi.
Wstaj. Czuj si gupio, idiotycznie. I jest mi wstyd.
Chciaam pomc. Chciaam
Ale nie moe pani. Jasne? Nie moe mi pani pomc. Nikt nie moe. Moja ona nie
yje, a policja uwaa, e j zabiem. Podnosi gos, na jego policzkach ukazuj si
czerwone plamy. Myl, e j zabiem.
Przecie Kamal Abdic
Krzeso uderza w cian z tak si, e odpada jedna noga. Podskakuj ze strachu. Scott
znowu opuszcza rce, zaciska pici. Widz yy pod jego skr.
Kamal Abdic cedzi nie jest ju podejrzanym. Mwi przez zacinite zby, bardzo
spokojnie, ale wida, e trudem nad sob panuje. Czuj bijcy od niego gniew. Chc
podej do drzwi, ale on stoi tak, e nie mog, blokuje mi drog, zasania resztk wiata
w pokoju.
Wie pani, co on wygaduje? pyta, odwracajc si, eby podnie krzeso.
Oczywicie, e nie wiem, ale znowu zdaj sobie spraw, e Scott nie mwi do mnie.
Opowiada przerne historyjki. Twierdzi, e Megan bya nieszczliwa, e byem
zazdrosnym, apodyktycznym mem i Jak to si mwi? Aha: zncaem si nad ni
psychicznie. Wypluwa te sowa z odraz. I e Megan si mnie baa.
Ale Kamal
Nie tylko on. Ta jej przyjacika, Tara, twierdzi, e czasem krya Megan na jej prob;
okamywaa mnie, ebym nie wiedzia, gdzie Megan jest i co robi.
Przystawia krzeso do stou, krzeso si przewraca. Robi krok w stron korytarza,
a Scott patrzy na mnie.

Ju mnie skazali mwi z wykrzywion blem twarz. Mog mnie od razu zamkn.
Kopie poamane krzeso i siada na jednym z trzech pozostaych. Waham si. Zosta czy
zwia? Scott znowu zaczyna mwi, ale mwi tak cicho, e ledwo go sysz.
Miaa w kieszeni komrk. Robi krok w jego stron. Z esemesem ode mnie.
Ostatni rzecz, jak do niej powiedziaem, ostatni rzecz, jak przeczytaa, byo: Id do
diaba, ty zakamana suko.
Zwiesza gow, trzs mu si ramiona. Stoj tak blisko, e mog go dotkn. Podnosz
drc rk i muskam palcami jego kark. Scott mnie nie odtrca.
Przykro mi. Nie udaj, bo chocia jestem wstrznita, chocia trudno mi jest
wyobrazi sobie, e mg tak do niej mwi, wiem, e mona kogo kocha i jednoczenie
wyzywa od najgorszych w gniewie czy cierpieniu. Esemes to za mao cign. Jeli
maj tylko to
Za mao? Im wystarczyo. Scott prostuje si i ruchem ramienia zrzuca moj rk.
Obchodz st i siadam naprzeciwko niego. Patrzy w drug stron. Mam motyw. Kiedy
odesza, nie zachowaem si nie zareagowaem tak, jak trzeba. Zbyt pno wpadem
w panik. Zbyt pno do niej zadzwoniem. mieje si gorzko. A w tym, jak si do niej
odnosiem, Kamal Abdic dostrzeg wzorzec zachowa agresywnych. Patrzy na mnie
dopiero teraz, dopiero teraz mnie dostrzega, dopiero teraz pojawia si w nim wiato.
Nadzieja. Moe pani moe pani porozmawia z policj. Powiedzie im, e to
kamstwo, e Abdic kamie. A przynajmniej opisa im, jak to wygldao z pani strony,
powiedzie, e j kochaem, e bylimy szczliwi.
W mojej piersi narasta panika. Scott myli, e mog mu pomc. Pokada we mnie
nadziej, a ja mam dla niego tylko kamstwo, przeklte kamstwo.
Nie uwierz mi mwi sabym gosem. Nie wierz. Jestem niewiarygodnym
wiadkiem.
Cisza nabrzmiewa i wypenia pokj. Na szybie przeszklonych drzwi do ogrodu gniewnie
bzyczy mucha. Scott zdrapuje zaschnit krew z policzka, sysz chrobot paznokci na
skrze. Odsuwam si od stou, nogi krzesa szuraj po terakocie, a on podnosi wzrok.
Bya tam pani mwi, jakby to, co mwiam kwadrans temu, dotaro do niego dopiero
teraz. Bya pani w Witney w dniu jej zaginicia?
Krew dudni mi w uszach tak gono, e prawie go nie sysz. Kiwam gow.
Dlaczego nie powiedziaa pani policji? pyta. Dr mu minie szczki.
Powiedziaam. Powiedziaam. Ale nie miaam Nic nie widziaam. Nic nie
pamitam.
Scott wstaje, podchodzi do drzwi i rozsuwa zasony. Na chwil olepia mnie soce.
Scott staje tyem do mnie i krzyuje rce.
Bya pani pijana stwierdza rzeczowo. Ale musi pani co pamita. Musi pani.
Dlatego pani tu przychodzi. Odwraca si twarz do mnie. Prawda? Dlatego pani
dzwoni. Mwi to w taki sposb, jakby stwierdza fakt. Nie pyta, nie oskara, nie
teoretyzuje. Widziaa pani jego samochd? Niech pani pomyli. Niebiesk cors
vauxhall. Widziaa pani? Krc gow. Scott sfrustrowany wyrzuca do gry rce. Niech

pani nie zaprzecza. Niech pani dobrze pomyli. Co pani widziaa? Widziaa pani Ann
Watson, ale to nic nie znaczy. Widziaa pani No? Kogo?
Olepiona przez soce, szybko mrugam, rozpaczliwie prbujc poskada fragmenty
wspomnie, ale nic nie widz. Nie widz nic prawdziwego, uytecznego. Nic, co
mogabym uj w sowa. Kciam si z kim. A moe byam wiadkiem ktni. Potknam
si na schodach na stacji i jaki rudzielec pomg mi wsta chyba by dla mnie miy,
chocia teraz si go boj. Wiem, e miaam rozbit gow, rozcite usta i sice na rkach.
Chyba pamitam, e byam w tym przejciu pod wiaduktem. Byo ciemno. Bardzo si
baam, wszystko mi si mieszao. Syszaam czyje gosy. Syszaam, jak kto woa Megan.
Nie, to byo we nie, tylko to sobie wymyliam. Tak, pamitam krew. Krew na gowie
i rkach. Pamitam Ann. Nie pamitam Toma. Ani Toma, ani Kamala, ani Scotta, ani
Megan.
Scott obserwuje mnie, czeka, a co powiem, a rzuc mu okruch pocieszenia, ale ja go
nie mam.
Ten wieczr mwi ten wieczr jest kluczowy. Siada przy stole, bliej mnie,
tyem do okna. Dygocze jak w gorczce, na jego czole i dolnej wardze byszczy pot.
Wtedy to si stao. Policja zakada, e wanie wtedy. Nie s Urywa. Nie s tego
pewni. Ze wzgldu na stan zwok. Bierze gboki oddech. Ale uwaaj, e wtedy.
Albo zaraz potem. Znowu jest jak na autopilocie, przemawia do pokoju, nie do mnie.
Sucham w milczeniu, jak mwi do cian, e przyczyn mierci by uraz gowy, liczne
pknicia czaszki. e nie bya to napa na tle seksualnym, w kadym razie nie mog tego
potwierdzi ze wzgldu na jej stan. Fatalny stan zwok.
Gdy wraca do rzeczywistoci, do siebie i do mnie, w jego oczach widz rozpacz
i strach.
Jeli co pani pamita mwi musi mi pani pomc. Rachel, prosz, niech pani
sprbuje sobie przypomnie.
Wypowiada moje imi i przewraca mi si odek. Czuj si paskudnie.
W pocigu myl o tym, co powiedzia, i zastanawiam si, czy to prawda. Czy powd,
dla ktrego nie mog sobie tego odpuci, tkwi w mojej gowie? Czy tkwi tam wiedza,
ktr rozpaczliwie chc wydoby i przekaza? Wiem, e co do niego czuj, co, czego nie
potrafi nazwa i czego nie powinnam czu. Ale czy chodzi tylko o to? Jeli rzeczywicie
przechowuj co w gowie, to moe kto pomoe mi to wydoby. Na przykad psychiatra.
Terapeuta. Kto taki jak Kamal Abdic.

Wtorek, 6 sierpnia 2013


Rano

Prawie nie spaam. Przez ca noc mylaam, rozwaajc to i analizujc. Czy to gupie,
lekkomylne, bezsensowne? Niebezpieczne? Nie wiem, co robi. Wczoraj rano umwiam
si na wizyt do doktora Kamala Abdica. Zadzwoniam do poradni i poprosiam
recepcjonistk, eby mnie zapisaa. Moe to tylko moja wyobrania, ale bya chyba
zaskoczona. Okazao si, e doktor moe przyj mnie ju dzisiaj o wp do pitej. Tak
szybko? Z tukcym si w piersi sercem i suchymi ustami powiedziaam, e dobrze. Jedna
sesja kosztuje siedemdziesit pi funtw. Trzysta funtw od matki rozejdzie si w try
miga.
Od kiedy si umwiam, nie mog myle o niczym innym. Boj si, ale jestem te
podekscytowana. Nie przecz, e myl o spotkaniu z Kamalem jest po trosze elektryzujca.
Bo wszystko si od niego zaczo: wystarczyo, e go ujrzaam i moje ycie zmienio si
o sto osiemdziesit stopni, wypado z szyn. Kiedy zobaczyam, jak cauje Megan, wszystko
stano na gowie.
I musz si z nim zobaczy. Musz co zrobi, poniewa policja interesuje si tylko
Scottem. Wczoraj znowu go przesuchiwali. Oczywicie nie chc tego potwierdzi, ale
w internecie jest film, na ktrym wchodzi z matk na posterunek. Mia za mocno zacinity
krawat, wyglda jak ze stryczkiem na szyi.
Wszyscy spekuluj. W gazetach pisz, e policja jest teraz ostroniejsza, e nie moe
sobie pozwoli na kolejne pochopne aresztowanie. Mwi si o nieudolnym ledztwie,
o koniecznoci zmian personalnych. A to, co wygaduj o Scotcie w internecie, jest
potworne, obrzydliwe i obkane. S tam screeny przedstawiajce jego pierwszy
wzruszajcy apel o powrt ony, a tu obok zdjcia szlochajcych, pozornie zrozpaczonych
mordercw, ktrzy te wystpowali w telewizji, ualajc si nad losem ukochanych.
Potworne, nieludzkie. Modl si, eby Scott tego nie zobaczy. Pkoby mu serce.
Tak wic moe to i gupie, moe nierozsdne, ale id na spotkanie z Kamalem Abdikiem,
poniewa w przeciwiestwie do wszystkich tych fantastw ja Scotta widziaam. By tak
blisko, e mogam go dotkn i wiem, jaki jest. Wiem, e na pewno nie jest morderc.

Wieczorem
Gdy wchodz schodami na peron w Corly, wci trzs mi si nogi. Trzs si tak od wielu
godzin, a serce nie chce zwolni, pewnie z nadmiaru adrenaliny. Pocig jest peny. Nie ma
szans, ebym usiada, Corly to nie Euston, wic staj w poowie wagonu. Jest jak w ani.
Spuszczam gow i prbuj jak najwolniej oddycha. Prbuj okreli to, co czuj. Co to
jest?
Euforia, strach, konsternacja i wyrzuty sumienia. Gwnie wyrzuty sumienia.
Nie byo tak, jak si spodziewaam.
Zanim dotaram na miejsce, doprowadziam si do stanu kompletnego przeraenia.
Byam przekonana, e Abdic spojrzy na mnie i jakim cudem od razu si domyli, e wiem,
e potraktuje mnie jak zagroenie. Baam si, e z czym wyskocz, wypowiem imi

Megan, e si nie powstrzymam. A potem weszam do banalnej i nijakiej poczekalni


i zagadaam do recepcjonistki, kobiety w rednim wieku, ktra prawie na mnie nie patrzc,
spisaa moje dane. Usiadam, wziam Voguea i drcymi palcami zaczam przerzuca
kartki, prbujc skupi si na tym, co mnie czeka, jednoczenie udajc, e mi si nudzi, tak
jak kademu pacjentowi.
Byy tam jeszcze dwie osoby: dwudziestokilkuletni mczyzna, ktry czyta co
w telefonie, oraz starsza kobieta, ktra wpatrywaa si ponuro w swoje stopy i nie
podniosa wzroku nawet wtedy, gdy recepcjonistka wyczytaa jej nazwisko. Po prostu
wstaa i powczc nogami, posza; wiedziaa, dokd idzie. Czekaam pi minut,
czekaam dziesi. Miaam coraz pytszy oddech. W poczekalni byo ciepo i duszno;
odnosiam wraenie, e nie potrafi wpompowa do puc wystarczajcej iloci tlenu.
Baam si, e zemdlej.
Wtedy otworzyy si drzwi, wyszed jaki mczyzna i zanim zdyam mu si przyjrze,
wiedziaam, e to on. Tak jak wiedziaam, e to nie by Scott, gdy zobaczyam go pierwszy
raz, gdy by tylko suncym w jej stron cieniem, wraeniem smukoci i pynnego,
powolnego ruchu. Wycign do mnie rk.
Pani Watson?
Spojrzaam mu w oczy i po plecach przeszed mi prd. Podaam mu swoj. Mia ciep,
such, du do, tak du, e moja cakowicie w niej znikna.
Zapraszam rzuci, dajc mi do zrozumienia, e powinnam za nim pj, wic
poszam, chocia przez ca drog byo mi niedobrze i krcio mi si w gowie. Szam po
jej ladach. Bo ona te tu bya. Siedziaa naprzeciwko niego na krzele, ktre mi wskaza,
a on pewnie tak samo zoy rce pod podbrdkiem, tak samo skin gow i spyta:
Dobrze. O czym chciaaby pani dzisiaj porozmawia?
Wszystko w nim byo takie ciepe: rka, ktr ucisn moj, oczy, ton gosu.
Sondowaam jego twarz w poszukiwaniu jakich wskazwek, zdradliwych oznak tego, e
jest bezwzgldn besti, ktra roztrzaskaa gow Megan, prbowaam w nim dostrzec
choby cie straumatyzowanego uchodcy, ktry straci rodzin. Nie dostrzegam niczego.
I na chwil si zapomniaam. Zapomniaam, e powinnam si go ba. Siedziaam tam,
czujc, e ju nie panikuj. Z trudem przeknam lin, sprbowaam przypomnie sobie,
co miaam powiedzie, i to powiedziaam: e od czterech lat mam problem z alkoholem, e
przez picie rozpado si moje maestwo oraz straciam prac, e, co oczywiste, trac
zdrowie i boj si, e mog straci zmysy.
Zapominam mwiam. Urywa mi si film i nie pamitam, gdzie byam ani co
robiam. Czasem zastanawiam si, czy zrobiam lub powiedziaam co strasznego, i nie
mog sobie przypomnie. A jeli jeli dowiem si od kogo, co zrobiam, mam
wraenie, e to zupenie do mnie nie pasuje. Jakbym to nie bya ja. Trudno jest czu si
odpowiedzialnym za co, czego si nie pamita. Dlatego nigdy potem nie mam wyrzutw
sumienia. To znaczy mam, ale za mae, bo to, co zrobiam, jest jakby poza mn. Jakby nie
naleao do mnie. Caa ta prawda wylaa si ze mnie w cigu pierwszych kilku minut
spotkania. Byam gotowa, czekaam, eby j komu wyzna. Ale to nie powinien by on.

Sucha, patrzc na mnie czystymi, bursztynowymi oczami, nieruchomo i ze zoonymi


rkami. Nie rozglda si ani nie robi notatek. Po prostu sucha. W kocu skin gow
i spyta:
Chce pani wzi na siebie odpowiedzialno za to, co pani zrobia, ale jest pani
trudno obwinia si za co, czego pani nie pamita, tak?
Tak, wanie.
W jaki sposb przyjmujemy na siebie odpowiedzialno? Mona przeprosi i nawet
jeli nie pamita si swojego wystpku, to wcale nie znaczy, e przeprosiny i kryjce si za
nimi uczucia nie s szczere.
Ale ja chc to poczu. Chc czu si gorzej.
Dziwnie to brzmi, ale myl o tym przez cay czas. Tak, czuj si za dobrze. Wiem, za co
jestem odpowiedzialna, wiem o wszystkich tych okropnych rzeczach, ktre zrobiam,
chocia nie pamitam szczegw, niemniej czuj si od nich oderwana. Jakbym staa krok
dalej.
Uwaa pani, e powinna czu si gorzej, ni si pani czuje? e popenia pani bdy, po
ktrych nie czuje si pani wystarczajco le?
Tak.
Kamal pokrci gow.
Rachel, rozpado si pani maestwo, stracia pani prac: nie sdzi pani, e to
wystarczajca kara?
Teraz z kolei ja pokrciam gow.
Kamal odchyli si lekko do tyu.
Moe zbyt surowo pani siebie ocenia?
Nie.
W porzdku. Dobrze. Moemy cofn si troch w czasie? Do chwili, kiedy zaczy
si te problemy. Wspomniaa pani, e byo to cztery lata temu? Moe pani o tym
opowiedzie?
Nie chciaam. Owszem, jego ciepy gos i agodne oczy zwiody mnie, ale nie do koca.
Nie byam a tak beznadziejna. Nie zamierzaam wyzna mu caej prawdy. Tego, e bardzo
pragnam dziecka. Powiedziaam, e moje maestwo si rozpado, e wpadam
w depresj i e zawsze lubiam wypi. Tylko tym razem wszystko wymkno si spod
kontroli.
Rozpado si, to znaczy, e odesza pani od ma, on od pani, czy postanowilicie
si po prostu rozsta?
M mia romans odparam. Pozna inn kobiet i si zakocha. Kamal patrzy na
mnie, czekajc na cig dalszy. Ale to nie bya jego wina. Wina bya moja.
Dlaczego tak pani uwaa?
Bo zaczam pi, zanim
A wic romans ma nie by zapalnikiem?
Nie, zaczam pi wczeniej i to go ode mnie odepchno. Dlatego przesta
Kamal czeka, nie ponagla mnie, po prostu siedzia, czekajc, a wypowiem te sowa.

Dlatego przesta mnie kocha dokoczyam.


Mam do siebie al za to, e przy nim pakaam. Nie rozumiem, dlaczego nie potrafiam
lepiej si pilnowa. Nie powinnam bya mwi mu prawdy, powinnam bya przyj
z kompletnie zmylonymi problemami, w czyjej masce.
Mam do siebie al za to, e patrzyam na niego i przez chwil wierzyam, e mi
wspczuje. Bo patrzy na mnie tak, jakby naprawd wspczu, nie aowa, tylko
rozumia, jakby chcia pomc.
Dobrze, zatem zacza pani pi przed rozpadem maestwa. Czy potrafi pani wskaza
powd? Nie kady moe. Niektrzy wpadaj po prostu w depresj albo uzalenienie. Czy
w pani przypadku istniaa konkretna przyczyna? Na przykad aoba albo bolesna strata?
Pokrciam gow i wzruszyam ramionami. Nie zamierzaam mu tego mwi. Nie, nic
mu nie powiem.
Kamal odczeka kilka sekund i zerkn na zegar na biurku.
Moe podejmiemy ten wtek nastpnym razem? Umiechn si i wtedy mnie
zmrozio.
Wszystko w nim jest ciepe rce, oczy, gos wszystko oprcz umiechu. Gdy obnaa
zby, wida w nim morderc. Znowu podskoczy mi puls, znowu cisno mnie w odku,
wyszam z gabinetu, nie podajc mu rki. Nie mogabym go dotkn, budzi we mnie
wstrt.
Wszystko rozumiem, naprawd. Wiem, co widziaa w nim Megan, a widziaa nie tylko
to, e jest uderzajco przystojny. Jest rwnie spokojny i opanowany, bije od niego
cierpliwo i dobro. Kto niewinny, ufny lub po prostu niezrwnowaony mgby da si
temu zwie, mgby nie dostrzec, e to wilk w owczej skrze. Dobrze to rozumiem. Mami
mnie prawie godzin. Otworzyam si przed nim. Zapomniaam, kim jest. Zdradziam
Scotta, zdradziam Megan i mam wyrzuty sumienia.
Ale najgorsze jest to, e chc tam wrci.

roda, 7 sierpnia 2013


Rano
Znowu miaam ten sen, ten, w ktrym zrobiam co zego i wszyscy si ode mnie
odwracaj, biorc stron Toma. W ktrym nie mog niczego wyjani, a nawet przeprosi,
bo nie wiem za co. W luce midzy snem i jaw myl o prawdziwej ktni, do ktrej
doszo dawno temu to ju cztery lata po tym, jak zawioda nasza pierwsza i jedyna
prba zapodnienia in vitro, a ja chciaam sprbowa jeszcze raz. Tom powiedzia, e nie
mamy pienidzy, i wcale tego nie kwestionowaam. Wiedziaam, e nie mamy dom by
obciony du hipotek, spacalimy dugi, konsekwencje nieudanego interesu, do ktrego

namwi go ojciec i po prostu si z tym pogodziam. Miaam nadziej, e kiedy


zdobdziemy pienidze, a tymczasem musiaam powstrzymywa gorce zy, ktre
napyway mi do oczu, ilekro zobaczyam kobiet w ciy, ilekro kto przekazywa mi
radosn nowin.
Par miesicy po nieudanej prbie zapodnienia oznajmi, e wybiera si na wycieczk.
Do Vegas, na cztery dni, na wielki mecz bokserski, eby spuci troch pary. Tylko on
i dwch starych kumpli, ktrych nie znaam. Wycieczka kosztowaa fortun, wiem, bo
widziaam potwierdzenie rezerwacji biletu na samolot w jego skrzynce mejlowej. Nie
mam pojcia, ile kosztoway bilety na mecz, ale na pewno nie byy tanie. Nie
wystarczyoby na in vitro, ale mielibymy przynajmniej co na pocztek. Okropnie si o to
pokcilimy. Nie pamitam szczegw, bo przez cae popoudnie piam dla kurau i kiedy
ju si napiam, byo strasznie. Pamitam ten chd nastpnego dnia, to, e dugo nie chcia
o tym rozmawia. Pamitam, jak beznamitnym, penym zawodu gosem wypomina mi, co
robiam i mwiam; jak mi wyrzuca, e roztrzaskaam nasze lubne zdjcie, zwymylaam
go od egoistw, nazwaam beznadziejnym mem i nieudacznikiem. Pamitam, jak bardzo
siebie wtedy nienawidziam.
Oczywicie nie powinnam bya tego mwi, ale teraz dochodz do wniosku, e
wciekam si nie bez powodu. Miaam wite prawo wpa w gniew, prawda? Staralimy
si o dziecko czy nie wypadao si powici? Obciabym sobie rk, eby tylko zaj
w ci i urodzi. Nie mg odpuci sobie tego weekendu w Vegas?
Le w ku, wspominajc, potem wstaj i postanawiam pj na spacer, bo jeli
czego nie zrobi, znowu mnie najdzie i wyskocz do sklepu. Nie pij od niedzieli i czuj,
e tsknota za miym szumem w gowie i pragnienie uwolnienia od wasnych myli
zderzaj si we mnie z poczuciem, e co osignam i szkoda by byo to odrzuci.
Ashbury nie jest dobrym miejscem na spacery, to po prostu sklepy i przedmiecia, nie
ma tu nawet porzdnego parku. Id przez rodek miasta, co nie jest takie ze, kiedy jest
pusto. Caa sztuczka polega na tym, eby wmwi sobie, e dokd si idzie, wybra
miejsce, i ju. Ja wybieram koci na kocu Pleasance Road, mniej wicej trzy kilometry
od domu Cathy. Chodziam tam na spotkania AA. Tego bliszego unikaam, eby nie wpa
na kogo, kogo mogabym zobaczy na ulicy, w supermarkecie czy pocigu.
Kiedy dochodz do kocioa, zawracam i zdecydowanym krokiem id do domu, jak
kobieta, ktra ma co do zrobienia, ma dokd i. Jak kto normalny. Obserwuj mijanych
po drodze ludzi dwch biegaczy z plecakami trenujcych do maratonu, mod kobiet
w czarnej spdnicy i biaych adidasach, ktra idzie do pracy ze szpilkami w torbie
i zastanawiam si, co ukrywaj. Ruszaj si, eby przesta pi, biegn, eby
znieruchomie? Myl o poznanym wczoraj mordercy, ktrego zamierzaj ponownie
odwiedzi?
Jestem nienormalna.
Widz to niedaleko domu. Jestem pogrona w mylach, zastanawiam si, co te
spotkania z Kamalem maj mi niby da: czy naprawd chc przeszuka jego szuflady, kiedy
wyjdzie z pokoju? Sprowokowa go do powiedzenia czego, co go zdradzi, zwabi go na

niebezpieczne wody? Istnieje due prawdopodobiestwo, e jest znacznie bystrzejszy ode


mnie, e przejrzy moje zamiary. Przecie dobrze wie, e jego nazwisko pojawio si
w gazetach, zdaje sobie spraw, e kto moe zechcie napisa o nim co wicej, co
z niego wycign.
Myl o tym ze spuszczon gow i wbitymi w chodnik oczami, mijajc Londis,
miejscowy sklepik. Jest po prawej stronie i prbuj tam nie patrze w obawie, e znowu
mnie podkusi, lecz ktem oka dostrzegam jej imi. Podnosz wzrok i widz wielkie litery,
nagwek jakiego brukowca: CZY MEGAN BYA DZIECIOBJCZYNI?

Anna

roda, 7 sierpnia 2013


Rano
Kiedy to si zdarzyo, byam w Starbucksie z dziewczynami z NCT. Siedziaymy jak
zwykle przy oknie, dzieciaki rozrzucay lego po pododze, Beth prbowaa (znowu)
namwi mnie, ebym wstpia do klubu ksiki, i wtedy pojawia si Diane. Miaa t
min, min kogo wanego, kto ma zaraz przekaza wyjtkowo pikantn plotk. Ledwo
moga wytrzyma, przechodzc przez drzwi z podwjnym wzkiem.
Anno, widziaa to? spytaa z powan twarz i podniosa gazet z nagwkiem:
CZY MEGAN BYA DZIECIOBJCZYNI?
Odebrao mi mow. Spojrzaam na gazet i, co zupenie absurdalne, wybuchnam
paczem. Evie bya przeraona. Zacza wy, dosownie wy. To byo straszne.
Poszam do toalety, eby doprowadzi do porzdku siebie i Evie, a kiedy wrciam,
wszystkie rozmawiay przyciszonym gosem. Diane zerkna na mnie podstpnie i spytaa:
Dobrze si czujesz, kochanie?
Miaa z tego wielk frajd, wyranie to widziaam.
Musiaam wyj, nie mogam zosta. Wszystkie byy okropnie zatroskane, mwiy, jakie
to musi by dla mnie straszne, ale z ich twarzy wyczytaam prawie nieukrywan
dezaprobat. Jak moga powierzy dziecko takiemu potworowi? Jeste najgorsz matk na
wiecie.
Po drodze prbowaam dodzwoni si do Toma, ale przeczao mnie od razu na poczt
gosow. Zostawiam mu wiadomo, eby jak najszybciej zadzwoni. Staraam si mwi
lekkim i spokojnym gosem, ale caa si trzsam, szam na chwiejnych nogach.
Nie kupiam gazety, lecz nie mogam oprze si pokusie i poczytaam o tym w internecie.
Mtne to jakie, niejasne. rda powizane ze ledztwem w sprawie Megan Hipwell
twierdz, e siedem lat temu Megan moga by zamieszana w zabjstwo wasnego
dziecka. Wedug owych rde by to prawdopodobnie motyw morderstwa. Detektyw
prowadzcy ledztwo Gaskill, ten, ktry przyszed do mnie po tym, jak Megan zagina
odmwi komentarza.
Tom oddzwoni w przerwie midzy spotkaniami; nie mg wrci do domu. Prbowa
mnie uspokoi, stwierdzi, e to pewnie bzdura.

Dobrze wiesz, e nie mona wierzy poowie tego, co wypisuj w gazetach.


Za bardzo si nie piekliam, bo to on zaproponowa, eby Megan przychodzia do nas
i pomagaa mi przy Evie. Musi si fatalnie czu.
I ma racj. To pewnie bzdura. Ale kto mg co takiego wymyli? I po co? Cigle
chodzi mi po gowie jedno: wiedziaam. Zawsze wiedziaam, e ta kobieta ma jakie
odchyki. Pocztkowo mylaam, e jest troch niedojrzaa, ale potem doszam do wniosku,
e nie tylko: ona bya jakby nieobecna. Egocentryczna. Nie zamierzam kama. Ciesz si,
e ju jej nie ma. Krzyyk na drog!

Wieczorem
Jestem na grze, w sypialni. Tom oglda telewizj z Evie. Nie odzywamy si do siebie. To
moja wina. Rzuciam si na niego, ledwo stan w progu.
Nakrcaam si cay dzie. Nie mogam si powstrzyma, nie mogam od tego uciec, bo
bya wszdzie, gdzie tylko spojrzaam. Tu, w moim domu, z moj creczk na rkach,
karmia j, przewijaa, bawia si z ni, kiedy spaam. Ile to razy zostawiaam z ni Evie
sam. Cigle o tym mylaam i robio mi si niedobrze.
Potem wczya si paranoja, uczucie, ktre nie opuszcza mnie praktycznie od chwili,
gdy wprowadziam si do tego domu, wraenie, e kto mnie obserwuje. Pocztkowo
przypisywaam to pocigom. Wszystkim tym pozbawionym twarzy ciaom gapicym si
przez okna, patrzcym prosto na nas. Przyprawiay mnie o gsi skrk. Midzy innymi
dlatego nie chciaam tu mieszka, ale Tom si upar. Mwi, e duo stracimy na sprzeday.
Najpierw pocigi, pniej Rachel. Rachel, ktra nas ledzi, krci si przed naszym
domem, cigle do nas wydzwania. Ona, a potem nawet Megan, kiedy opiekowaa si Evie:
zawsze miaam wraenie, e obserwuje mnie jednym okiem, jakby oceniaa to, co robi
i jak wychowuj crk, jakby potpiaa mnie za to, e sama nie daj rady. To idiotyczne,
wiem. Ale zaraz potem przypomina mi si dzie, kiedy Rachel przysza tu i porwaa Evie,
a wtedy czuj zimno na caym ciele i ju wiem, e to wcale nie jest idiotyczne.
Dlatego, kiedy Tom wrci do domu, zrobiam awantur. Wystosowaam ultimatum:
musimy si wyprowadzi, nie ma mowy, ebymy zostali w tym domu i na tej ulicy,
wiedzc, co si tu dziao. Bo teraz gdziekolwiek spojrz, widz nie tylko Rachel, ale
i Megan. Myl o rzeczach, ktrych tu dotykaa. To dla mnie za duo. Wszystko mi jedno,
czy dostaniemy dobr cen, czy nie.
Przestanie ci by wszystkie jedno odparowa cakiem rozsdnie kiedy bdziemy
musieli zamieszka w duo gorszym domu i nie wystarczy nam na spat hipoteki.
Spytaam, czy nie mgby poprosi o pomoc swoich rodzicw maj mnstwo
pienidzy ale powiedzia, e nie, e ju nigdy o nic ich nie poprosi. Wciek si, nie
chcia o tym rozmawia. Wszystko przez to, jak potraktowali go rodzice, kiedy zostawi dla
mnie Rachel. Nie powinnam bya o nich wspomina, to zawsze go wkurza.
Ale c ja na to poradz? Ogarnia mnie czarna rozpacz, bo widz j, ilekro zamkn

oczy, widz, jak siedzi przy kuchennym stole z Evie na kolanach. Bawia si z ni,
umiechaa i trajkotaa, ale nigdy nie mogam oprze si wraeniu, e tylko udawaa
i wcale nie chciaa tu by. Pod koniec dnia zawsze oddawaa mi ma z wyran ulg.
Jakby nie lubia czu ciaru dziecka w ramionach.

Rachel

roda, 7 sierpnia 2013


Wieczorem
Upa jest nie do zniesienia, cigle wzmaga si i wzmaga. Okna s otwarte i czuj w ustach
smak spalin z ulicy. Drapie mnie w gardle. Bior ju drugi prysznic, gdy dzwoni telefon.
Nie odbieram, lecz po chwili dzwoni ponownie. I znowu. Gdy wychodz spod prysznica,
dzwoni po raz czwarty, wic odbieram.
Jest spanikowany, ma krtki oddech. Mwi urywanym gosem.
Nie mog wrci do domu. Wszdzie s kamery.
Scott?
Wiem, e to e to dziwne, ale musz gdzie pojecha, gdzie, gdzie nie bd na mnie
czekali. Do matki nie mog, do znajomych te nie. Dlatego po prostu jed. Jed
w kko, odkd wyszedem z posterunku Zaamuje mu si gos. Potrzebuj paru
godzin. eby posiedzie, pomyle. Bez nich, bez policji, bez tych pieprzonych pyta.
Przepraszam, ale czy mgbym do pani wpa?
Mwi, e tak, oczywicie. Nie tylko dlatego, e jest spanikowany i zrozpaczony, chc
go te zobaczy. Chc mu pomc. Podaj mu adres i sysz, e bdzie za kwadrans.
Dzwonek dzwoni dziesi minut pniej, krtkimi, ostrymi, niecierpliwymi seriami.
Nie miaem gdzie si podzia mwi Scott, kiedy otwieram frontowe drzwi. Ma
udrczon twarz, jest wstrznity, blady i spocony. Przepraszam.
Nie ma za co.
Staj z boku, eby go przepuci. Prowadz go do salonu, mwi, eby usiad. Przynosz
mu szklank wody z kuchni. Wypija j niemal jednym haustem, siada pochylony, opiera
okcie na kolanach i zwiesza gow.
Stoj, nie wiedzc, czy co powiedzie, czy milcze. Bior szklank i napeniam j bez
sowa. W kocu Scott zaczyna mwi.
Mona by pomyle, e najgorsze ju si stao mamrocze. Mona, prawda?
Patrzy na mnie. Moja ona nie yje, a policja myli, e j zabiem. Czy moe by co
gorszego?
To aluzja do tego, co o niej pisz. Do tej brukowej sensacji, opartej podobno na
przecieku z policji, wiadomoci, e Megan bya zamieszana w mier dziecka. Mtne

domysy, bzdurna opowiastka, kampania oszczerstw wymierzona w zmar. Jedna wielka


nikczemno.
To nieprawda mwi. To niemoliwe.
Scott ma pozbawion wyrazu twarz, patrzy na mnie nic nierozumiejcym wzrokiem.
Dzi rano detektyw Riley co mi powiedziaa. Kaszle, odchrzkuje. Co, co
zawsze chciaem usysze. Nie ma pani pojcia cignie prawie szeptem jak bardzo tego
pragnem. Marzyem o tym, wyobraaem sobie, jak bdzie wtedy wygldaa, jak si
bdzie do mnie umiechaa, tajemniczo i niemiao, jak wemie mnie za rk, przytknie j
do ust Zupenie odlecia, co mu si roi, nie mam pojcia, o czym mwi. Dzisiaj
dzisiaj dowiedziaem si, e Megan bya w ciy.
Zaczyna paka, ja te szlocham, ze cinitym gardem opakujc mier dziecka, ktre
nigdy nie istniao, dziecka kobiety, ktrej nie znaam. Potworno niemal nie do zniesienia.
Nie mog poj, jakim cudem Scott jeszcze oddycha. To powinno go zabi, wyssa z niego
ycie. Mimo to wci yje.
Nie mog mwi, nie mog si poruszy. W pokoju jest gorco i duszno mimo otwartych
okien. Sysz haasy z ulicy, zawodzenie policyjnej syreny, krzyki i miech modych
dziewczt, basowe dudnienie gonika z przejedajcego samochodu. Normalne ycie. Ale
tutaj koczy si wiat. Dla Scotta. Dlatego nie mog wydoby z siebie gosu. Stoj niema,
bezradna i bezuyteczna.
Nagle sysz kroki na schodach, sysz znajome pobrzkiwanie: Cathy grzebie w torebce
w poszukiwaniu kluczy. To gwatownie przywraca mnie do ycia. Musz co zrobi.
Chwytam Scotta za rk, a on patrzy na mnie wystraszony.
Chodmy mwi, cignc go za sob.
Bez oporu pozwala wyprowadzi si z salonu i wbiegamy na gr, zanim Cathy wchodzi
do domu. Zamykam za nami drzwi.
Moja wsplokatorka wyjaniam. Mogaby o co spyta. Wiem, e nie ma pan na
to ochoty.
Scott kiwa gow. Rozglda si po moim pokoiku, patrzy na niepocielone ko, na stos
ubra na krzele przy biurku, czystych i brudnych, na nagie ciany i tanie meble. Jest mi
wstyd. Tak wyglda moje ycie brudne, niechlujne i mae. Nie do pozazdroszczenia.
Mylc o tym, dochodz do wniosku, e jestem mieszna, wyobraajc sobie, e w takiej
chwili moe go obchodzi moja smtna wegetacja.
Wskazuj ko. Scott posusznie siada i wierzchem doni wyciera oczy. Ciko
wypuszcza powietrze.
Napije si pan czego? pytam.
Moe piwa?
Nie trzymam tu alkoholu odpowiadam i czerwieni si. Ale on tego nie zauwaa,
nawet nie podnosi wzroku. Herbaty? Kiwa gow. Niech pan si pooy. Odpocznie.
Robi, co mwi, zdejmuje buty i jak posuszne dziecko kadzie si na ku.
Na dole nastawiam czajnik i rozmawiam z Cathy o niczym, suchajc, jak opowiada
o nowej restauracji, ktr odkrya w Northcote (maj wietne saatki), i o tym, jak

denerwujca jest ich nowa pracownica. Umiecham si i potakuj, ale prawie jej nie
sysz. Jestem spita, cigle wytam such, nasuchuj skrzypni i krokw. On jest tu, na
grze, w moim ku, to czysty surrealizm. Wiruje mi w gowie, jakbym to nia.
Cathy przestaje w kocu papla, patrzy na mnie i marszczy brwi.
Dobrze si czujesz? pyta. Wygldasz jako tak inaczej.
Jestem troch zmczona. le si czuj. Chyba si poo.
Cathy robi min. Wie, e nie piam (zawsze to widzi), ale podejrzewa, e zaraz zaczn.
Wszystko mi jedno, nie mog teraz o tym myle. Bior herbat i mwi, e zobaczymy si
rano.
Przystaj pod drzwiami i nasuchuj. Cisza. Ostronie przekrcam gak. Scott ley
dokadnie w tej samej pozycji, w jakiej go zostawiam, z rkami po bokach i zamknitymi
oczami. Sysz jego oddech, cichy i nierwny. Zajmuje p ka, ale kusi mnie, eby
pooy si obok niego, obj go ramieniem, pocieszy. Ale tylko gono chrzkam
i podaj mu kubek.
Scott siada.
Dzikuj rzuca chrapliwie. Dzikuj, e udzielia mi pani schronienia. To jest
Nie potrafi nawet tego opisa. Odkd ukaza si ten artyku
O tym, co si kiedy zdarzyo?
Tak.
To, jak brukowce si o tym dowiedziay, jest gono komentowane. W prasie huczao od
plotek, wskazywano policj, Kamala Abdica, wskazywano Scotta.
Ale to kamstwo mwi. Prawda?
Oczywicie, e tak, jednak daje komu motyw. Wanie tak twierdz: Megan zabia
swoje dziecko, dlatego kto, przypuszczalnie jego ojciec, mia motyw, eby zabi j. Wiele
lat pniej.
Przecie to absurd.
Ale wie pani, co ludzie mwi. e zmyliem t historyjk nie tylko po to, eby
oczerni Megan, ale te po to, eby odsun od siebie podejrzenia i zrzuci win na kogo
innego. Kogo z jej przeszoci, kogo nikt nawet nie zna.
Siadam na ku obok niego. Nasze uda prawie si stykaj.
Co na to policja?
Scott wzrusza ramionami.
Nic. Pytali mnie, co mi o tym wiadomo. Czy wiedziaem, e Megan miaa dziecko?
Czy wiem, co si stao? Czy wiem, kto by ojcem? Powiedziaem, e nie, e to bzdura,
Megan nigdy nie bya w ciy Znowu amie mu si gos. Pociga yk herbaty.
Spytaem, skd o tym wiedz, jak to trafio do gazet. A oni, e to tajemnica. Wiedz pewnie
od niego, od Abdica. Wydaje dugie westchnienie, a nim wstrzsa. Nie rozumiem
dlaczego. Dlaczego miaby wygadywa o niej takie rzeczy. Nie mam pojcia, co chce
osign. Facet jest obkany, to oczywiste.
Przypomina mi si mczyzna, ktrego wczoraj poznaam, jego spokojny sposb bycia,
agodny gos i ciepe oczy. Trudno o czowieka bardziej zrwnowaonego. Tylko ten

umiech.
To skandal, e opublikowali co takiego. Powinny istnie jakie zasady
Nie mona zniesawia zmarego. Scott milknie, po czym dodaje: Zapewnili mnie,
e tego nie ujawni. Tego, e bya w ciy. Na razie. Moe nigdy. Bezwzgldnie nie
zrobi tego, zanim si nie upewni.
Zanim si nie upewni?.
To nie jest dziecko Abdica.
Zbadali DNA?
Scott krci gow.
Nie. Po prostu wiem. Nie mam pojcia skd, ale wiem. Dziecko jest byo moje.
Jeli Abdic myla, e to on jest ojcem, miaby motyw, prawda?
Nie byby pierwszym mczyzn, ktry pozbywa si niechcianego dziecka, pozbywajc
si jego matki. Ale nie mwi tego na gos. Poza tym tego te nie mwi daje to
rwnie motyw Scottowi. Jeli domyla si, e Megan nosi dziecko innego Tylko e on
nie mgby tego zrobi. Jego zszokowanie, rozpacz to niemoliwe, eby udawa. Nikt nie
jest tak dobrym aktorem.
Chyba przesta mnie sucha. Patrzy na drzwi, ma szkliste oczy, zapada si w ko jak
w ruchome piaski.
Powinien pan tu troch zosta mwi. Sprbowa zasn.
Przenosi na mnie wzrok i prawie si umiecha.
Mgbym? Byoby Bybym bardzo wdziczny. W domu nie mog spa. Nie tylko
przez tych na ulicy i poczucie, e prbuj mnie dopa. Nie tylko. Przez ni te. Jest
wszdzie, cigle j widz. Schodz po schodach i nie patrz, zmuszam si, eby nie
patrze, ale kiedy mijam okno, musz si cofn i sprawdzi, czy jej tam nie ma, na tarasie.
Lubia na nim siedzie cignie, a mnie napywaj do oczu zy na tym maym tarasie.
Siedzie i patrze na pocigi.
Wiem. Kad rk na jego ramieniu. Czasem j widziaam.
Wci sysz jej gos mwi. Sysz, jak mnie woa. Le w ku i sysz, jak woa
do mnie z ogrodu. Jakby tam bya Cay dry.
Niech pan ley. Zabieram kubek. I odpoczywa.
Upewniwszy si, e zasn, kad si za nim z twarz kilka centymetrw od jego opatek.
Zamykam oczy i wsuchuj si w bicie swojego serca, pulsowanie krwi w yach na szyi.
Wdycham jego smutny, zastay zapach.
Gdy si budz, wiele godzin pniej, ju go nie ma.

Czwartek, 8 sierpnia 2013


Rano

Czuj si jak zdrajczyni. Wyszed ledwie kilka godzin temu, a ja id ju na spotkanie


z Kamalem, czowiekiem, ktrego Scott uwaa za zabjc swojej ony. Swojego dziecka.
Nie wiem, czy nie powinnam bya wprowadzi go w mj plan, wyjani, e robi to
wszystko dla niego. Chodzi jednak o to, e nie jestem tego pewna, ponadto tak naprawd
nie mam adnego planu.
Dam mu troch siebie. Taki mam dzisiaj zamiar. Opowiem mu co prawdziwego. O tym,
e chciaam mie dziecko. Zobacz, czy to co da, czy sprowokuje go do nienaturalnej
odpowiedzi albo reakcji. I dokd mnie to zaprowadzi.
Prowadzi donikd.
Kamal pyta mnie na pocztek, jak si czuj i kiedy ostatni raz piam.
W niedziel odpowiadam.
Dobrze. To dobrze. Krzyuje rce na kolanach. adnie pani wyglda. Umiecha
si i ju nie widz w nim mordercy. Zastanawiam si teraz, co widziaam wtedy.
Wyobraziam to sobie?
Ostatnim razem pyta pan, jak zaczo si moje picie mwi, a on kiwa gow.
Byam w depresji. Staralimy si o Prbowaam zaj w ci. Nie mogam i wpadam
w depresj. Wtedy si zaczo.
I ju po chwili znowu pacz. Trudno jest oprze si dobroci obcych ludzi. Kogo, kto
patrzy na ciebie, kto ci nie zna, kto mwi, e wszystko jest dobrze, bez wzgldu na to, co
zrobie niedawno czy kiedykolwiek: cierpiae, bolao ci, zasugujesz na przebaczenie.
Zwierzam mu si i znowu zapominam, po co tu przyszam. Nie obserwuj jego twarzy, nie
szukam w jego oczach ladw poczucia winy czy podejrzliwoci. Pozwalam mu si
pociesza.
Jest yczliwy, rozsdny. Mwi o strategiach zaradczych, przypomina mi, e po mojej
stronie jest modo.
Tak wic moe nie cakiem zawaliam, bo wychodz z gabinetu, czujc si lej, jest we
mnie wicej optymizmu. Kamal mi pomg. Siedz w pocigu i prbuj wydoby z pamici
obraz mordercy, ktrego wtedy widziaam, lecz ju go tam nie ma. Nie widz w nim kogo,
kto jest zdolny do tego, eby pobi kobiet, roztrzaska jej czaszk.
Przed oczami staje mi inny obraz, straszny i enujcy: Kamal o delikatnych rkach,
uspokajajcym sposobie bycia i mowie penej syczcych spgosek, a naprzeciwko niego
wielki, silny, szalony i zdesperowany Scott. Musz sobie cigle przypomina, jaki by
przedtem. A potem przyznaj, e tak naprawd to przecie nie wiem.

Pitek, 9 sierpnia 2013


Wieczorem

Pocig zatrzymuje si przed semaforem. Pocigam z puszki yk zimnego dinu z tonikiem


i patrz na jego dom, jej taras. Tak dobrze mi szo, ale naprawd tego potrzebowaam. Dla
kurau. Jad do Scotta i musz stawi czoo wszystkim niebezpieczestwom czyhajcym na
Blenheim Road: Tomowi, Annie, policji i reporterom. Przejciu pod wiaduktem, gdzie
czyhaj mgliste wspomnienia o strachu i krwi. Ale Scott prosi mnie, ebym przysza; nie
mogam mu odmwi.
Wczoraj wieczorem znaleli t dziewczynk. A raczej to, co z niej zostao. Pochowan
w ogrodzie wiejskiego domu niedaleko wybrzea w Anglii Wschodniej, dokadnie tam,
gdzie powiedzia anonimowy informator. Rano pisali o tym w gazetach.
Policja wszcza ledztwo w sprawie mierci dziecka, ktrego szcztki znaleziono
w ogrodzie domu pod Holkham w pnocnym Norfolk. Zwoki odkryto, gdy policja,
prowadzca ledztwo w sprawie mierci Megan Hipwell, mieszkanki Witney, ktrej
ciao znaleziono w Corly Woods w zeszym tygodniu, otrzymaa informacj, e mogo
doj do innego, zwizanego z t spraw zabjstwa.
Przeczytaam t informacj i zadzwoniam do Scotta. Nie odebra, wic zostawiam mu
wiadomo, mwic, e bardzo mi przykro. Oddzwoni po poudniu.
Dobrze si pan czuje?
Nie bardzo. Po gosie poznaam, e pi.
Tak mi przykro Potrzebuje pan czego?
Kogo, kto nie powie mi: A nie mwiem.
Sucham?
Matka siedziaa tu p dnia. Najwyraniej od samego pocztku co przeczuwaa. Z t
dziewczyn byo co nie w porzdku, co nie tak. Ani rodziny, ani przyjaci i nie
wiadomo, skd si wzia. Ciekawe, dlaczego nie powiedziaa mi tego wczeniej.
Brzk tukcego si szka i przeklestwo.
Dobrze si pan czuje? powtrzyam.
Moe pani wpa?
Do pana?
Tak.
Ale policja, reporterzy, sama nie wiem
Prosz. Chc tylko towarzystwa. Kogo, kto zna Megs, kto j lubi. Kto nie wierzy
w te wszystkie
Wiedziaam, e jest pijany, ale zgodziam si i tak.
A teraz siedz w pocigu, pij ja te i myl o tym, co powiedzia. Kogo, kto zna
Megs, kto j lubi. Nie znaam jej i nie jestem pewna, czy nie przestaam jej lubi. Szybko
dopijam din i otwieram nastpn puszk.
Wysiadam w Witney. Jestem czci wieczornego tumu dojedajcych do pracy,
kolejn wyrobniczk w masie zgrzanych, zmczonych ludzi pragncych wrci do domu,

usi w ogrdku z zimnym piwem, zje kolacj z dziemi i wczeniej pj spa. Moe
to tylko din, ale cudownie jest, wprost nie do opisania, da si porwa tumowi, patrze,
jak wszyscy sprawdzaj komrki i szukaj w kieszeni biletu. Cofam si do zamierzchych
czasw, do naszego pierwszego lata na Blenheim Road, kiedy codziennie po pracy
spieszyam do domu, niecierpliwie schodzc po schodach, wypadajc ze stacji, prawie
biegnc ulic. Tom pracowa wtedy w domu i rozbiera mnie, gdy tylko zamknam drzwi.
Przyapuj si na tym, e si umiecham, nawet teraz, po tylu latach. To oczekiwanie, to
podniecenie, ten przyspieszony oddech, te rumiece, ktre wykwitay na mojej twarzy, gdy
biegam chodnikiem, zagryzajc warg, eby si nie umiecha, mylc o nim i wiedzc, e
on te nie moe si ju doczeka.
Wspomnienia tak mnie pochaniaj, e zapominam o Tomie i Annie, o policji
i reporterach, i nagle staj pod jego drzwiami, naciskam guzik dzwonka, drzwi si
otwieraj, a mnie ogarnia podniecenie, chocia nie powinno, ale nie mam wyrzutw
sumienia, bo Megan okazaa si inna, ni mylaam. Nie bya kochajc on. Nie bya
nawet dobrym czowiekiem. Bya kamczuch, oszustk.
Bya morderczyni.

Megan

Czwartek, 20 lipca 2013


Wieczorem
Siedz na sofie w salonie z kieliszkiem wina w rku. W domu wci panuje baagan. Czy
on zawsze mieszka jak nastolatek? Jako nastolatek straci rodzin, wic moe i tak. To
smutne. Wraca z kuchni i siada wygodnie blisko mnie. Gdybym moga, przychodziabym tu
codziennie, tylko na par godzin. Po prostu siedziaabym i pia wino, czujc, jak jego do
muska moj.
Ale nie mog. O to chodzi, a on chce, ebym to z siebie wyrzucia.
Dobrze mwi. Jeste gotowa? Dokoczysz swoj opowie?
Opieram si lekko o niego, o jego ciepe ciao. Nie odpycha mnie. Zamykam oczy
i chwil pniej znowu tam jestem, w azience. To dziwne, bo tak dugo prbowaam o tym
nie myle, nie wraca do tych nocy i dni, a teraz zamykam oczy i niemal natychmiast si
tam przenosz, jakbym zasypiaa, jakbym zaczynaa ni od poowy snu.
Byo ciemno i bardzo zimno. Ju nie leaam w wannie.
Nie wiem, co si dokadnie stao. Pamitam, e si obudziam, pamitam, e miaam
ze przeczucia, i nagle wrci Mac. Woa mnie. Syszaam go na dole, wykrzykiwa moje
imi, ale nie mogam si poruszy. Siedziaam na pododze w azience i trzymaam j
w ramionach. La deszcz, trzeszczay belki na suficie. Byo mi zimno. Mac wszed na
schody, nie przestawa mnie woa. Stan w drzwiach i zapali wiato.
Czuj to wyranie nawet teraz, czuj, jak wiato pali mi oczy, wszystko jest ostre,
jaskrawobiae, przeraajce.
Krzyknam: Zga to!. Nie chciaam widzie, nie chciaam jej takiej oglda. Nie
wiem, nie wiem, co byo potem. Mac wrzeszcza na mnie, krzycza mi prosto w twarz.
Oddaam mu j i uciekam. Wybiegam z domu na deszcz, pobiegam na pla. Potem nie
pamitam. Mino duo czasu, zanim po mnie przyszed. Wci padao. Byam chyba na
wydmach. Chciaam wej do wody, ale za bardzo si baam. W kocu przyszed. Zabra
mnie do domu.
Pochowalimy j rano. Zawinam j w przecierado, a Mac wykopa grb. Na kocu
ogrodu, niedaleko starych, nieuywanych torw. Oznaczylimy grb kamieniem. Nie
rozmawialimy o tym, nie rozmawialimy o niczym, nawet na siebie nie patrzylimy. Tego

wieczoru Mac wyszed. Powiedzia, e musi si z kim zobaczy. Mylaam, e poszed na


policj. Nie wiedziaam, co robi. Czekaam na niego, czekaam na kogokolwiek. Ale nie
wrci. Ju nigdy.
Siedz w ciepym salonie Kamala, czuj dotyk jego ciepego ciaa, niemniej caa si
trzs.
Wci to czuj mwi. W nocy. Tego najbardziej si boj, to nie pozwala mi
zasn, uczucie, e jestem w tym domu sama. Baam si, baam si za bardzo, by zasn.
Chodziam po pustych pokojach i syszaam jej pacz, czuam zapach jej skry. Miaam
przywidzenia. Budziam si w rodku nocy pewna, e w domu kto jest, kto lub co.
Mylaam, e trac zmysy. e umieram. e moe tam zostan i w kocu kto mnie pewnie
znajdzie. Przynajmniej nie musiaabym jej zostawia.
Pocigam nosem, pochylam si i bior chusteczk z pudeka na stole. Rka Kamala sunie
w d moich plecw i tam si zatrzymuje.
Ale nie miaam odwagi. Czekaam chyba dziesi dni, a nie zostao nic do jedzenia,
ani jedna puszka fasoli, dosownie nic. Spakowaam si i odeszam.
A potem? Widziaa si z nim?
Nie, nigdy. Ostatni raz tamtej nocy. Nie pocaowa mnie ani si nawet porzdnie nie
poegna. Powiedzia tylko, e musi na troch wyj. To wszystko.
Prbowaa si z nim skontaktowa?
Krc gow.
Nie. Pocztkowo za bardzo si baam. Nie wiedziaam, co zrobi, kiedy si do niego
odezw. Zreszt nie wiedziaam, gdzie jest, on nie mia nawet komrki. Straciam kontakt
z jego znajomymi. To byli hipisi, nigdzie nie zagrzewali miejsca. Wikszo prowadzia
koczowniczy tryb ycia. Kilka miesicy temu rozmawialimy o nim i sprbowaam go
wygooglowa. Bez skutku. To dziwne
Co jest dziwne?
Na pocztku cay czas wszdzie go widziaam. Na przykad na ulicy albo w barze: to
byo tak realistyczne, e zaczynao mi wali serce. Syszaam jego gos w tumie. Ale
potem mi przeszo, ju dawno temu. Myl, e on nie yje.
Dlaczego?
Nie wiem. Dla mnie po prostu umar.
Kamal prostuje si i delikatnie odsuwa. Siada przodem do mnie.
Moim zdaniem to tylko twoja wyobrania, Megan. To normalne, e po rozstaniu z kim,
kto odegra du rol w twoim yciu, cigle si go widzi. Kiedy cay czas widziaem
brata. A to, e Mac dla ciebie umar, jest prawdopodobnie skutkiem tego, e tak dawno
znikn z twojego ycia. W pewnym sensie przesta by dla ciebie kim prawdziwym.
Przestawi si na tryb terapeuty, nie jestemy ju dwojgiem przyjaci siedzcych na
sofie. Mam ochot przycign go do siebie, ale nie chc przekracza adnych granic.
Przypomina mi si nasze ostatnie spotkanie, to, jak pocaowaam go przed wyjciem, jego
twarz, tsknota, sfrustrowanie i gniew.
Zastanawiam si, czy teraz, kiedy ju o tym porozmawialimy, kiedy opowiedziaa mi

swoj histori, czy kontakt z Makiem by ci nie pomg. Przypiecztowaaby j,


zamknaby pewien rozdzia.
Wiedziaam, e to zasugeruje.
Nie mog mwi. Nie mog.
Pomyl przez chwil.
Nie mog. A jeli wci mnie nienawidzi? Jeli wszystko znowu odyje albo jeli Mac
pjdzie na policj?
A jeli nie mog powiedzie tego na gos, a nawet szeptem powie Scottowi, kim
naprawd jestem?
Kamal krci gow.
Moe wcale ci nie nienawidzi. Moe nigdy ci nie nienawidzi. Moe te si ba. I ma
wyrzuty sumienia. Z tego, co mwia, zachowa si nieodpowiedzialnie. Przyj do domu
modziutk, bezbronn dziewczyn i zostawi j sam, kiedy potrzebowaa wsparcia. Moe
zdaje sobie spraw, e on te ponosi win. I dlatego uciek.
Nie wiem, czy w to wierzy, czy tylko prbuje mnie pocieszy. Wiem jednak, e to
nieprawda. Nie mog zwali winy na Maca. To jedyny ciar, ktry musz dwiga sama.
Nie chc zmusza ci do czego, czego sama nie chcesz cignie. Chc tylko, eby
si zastanowia, czy nawizanie kontaktu z Makiem ci nie pomoe. Nie dlatego, e uwaam,
e jeste mu co winna. Rozumiesz? Uwaam, e to on jest co winien tobie. Masz wyrzuty
sumienia, to zrozumiae. Ale on ci porzuci. Bya sama, baa si, rozpaczaa, wpada
w panik. Zostawi ci tam sam. Nic dziwnego, e nie moesz spa. Myl o zaniciu ci
przeraa, bo zasna i zdarzyo si co strasznego. A jedyna osoba, ktra powinna bya ci
pomc, zostawia ci zupenie sam.
Kiedy tak mwi, nie brzmi to le. Gdy sowa spywaj uwodzicielsko z jego jzyka,
ciepe i sodkie jak mid, prawie mu wierz. Prawie wierz, e da si zostawi to
wszystko za sob, zoy do grobu, wrci do Scotta i y dalej, tak jak yj normalni
ludzie, nie ogldajc si przez rami, nie rozpaczajc ani nie czekajc, a przytrafi si co
lepszego. Czy tak postpuj ci normalni?
Pomylisz o tym? dry, dotykajc mojej rki.
Umiecham si pogodnie i mwi, e tak. Moe nawet szczerze, nie wiem. Obejmuje
mnie i odprowadza do drzwi. Mam ochot go pocaowa, ale tego nie robi.
Pytam:
Widzimy si ostatni raz? Kiwa gow. Nie moglibymy
Nie, Megan. Nie moemy. Musimy postpi tak, jak trzeba.
Ponownie si umiecham.
Nie jestem w tym za dobra. Nigdy nie byam.
Ale moesz. I bdziesz. Wracaj do domu. Do ma.
Zamyka za mn drzwi, a ja dugo stoj na chodniku. Chyba jest mi lej, czuj si bardziej
wolna ale te smutniejsza i nagle chc tylko wrci do Scotta.
Ju si odwracam, eby pj na stacj, gdy nadbiega jaki mczyzna. Spuszczona
gowa, suchawki na uszach biegnie prosto na mnie i kiedy si cofam, eby zej mu

z drogi, noga zelizguje mi si z krawnika i upadam.


Mczyzna mnie nie przeprasza, nawet si nie oglda, a ja jestem zbyt wstrznita, by
krzykn. Wstaj i opieram si o samochd, prbuj zapa oddech. Cay spokj, ktry
odczuwaam u Kamala, pryska.
Dopiero w domu widz, e padajc, zraniam si w rk i e musiaam potrze ni
twarz. Mam umazane krwi usta.

Rachel

Sobota, 10 sierpnia 2013


Rano
Budz si wczenie. Sysz, jak ulic jedzie powoli mieciarka, sysz ciche bbnienie
kropel deszczu o szyb. aluzje s podcignite tylko do poowy, wczoraj zapomniaam je
opuci. Umiecham si do siebie. Czuj go z tyu, ciepego, rozespanego i podnieconego.
Krc biodrami i przytulam si mocniej. Zaraz si poruszy, zaraz chwyci mnie i przewrci
na plecy.
Rachel mwi jego gos. Przesta.
Nieruchomiej. Nie jestem w domu, to nie mj dom. Wszystko jest nie tak.
Przewracam si na drugi bok. Scott siada tyem do mnie, spuszcza nogi z ka.
Zaciskam powieki i prbuj co sobie przypomnie, lecz widz wszystko jak przez mg.
Otwieram oczy i dopiero wtedy mog trzewo pomyle, bo jest to pokj, w ktrym
budziam si tysice razy: tu stoi ko, a z okna roztacza si dokadnie ten sam widok.
Jeli zaraz usid, zobacz wierzchoki dbw po drugiej stronie ulicy. Po lewej stronie
jest azienka, po prawej s szafy wnkowe w identycznym pokoju mieszkaam z Tomem.
Rachel mwi Scott.
Wycigam rk, eby dotkn jego plecw, ale on szybko wstaje i odwraca si przodem
do mnie. Jest zapadnity w sobie, tak jak wtedy, gdy pierwszy raz zobaczyam go z bliska
na posterunku, jakby kto go wypatroszy, pozostawiajc jedynie zewntrzn powok.
Pokj jest podobny do tego, ktry dzieliam z Tomem, ale ten Scott dzieli z Megan. Ten
pokj, to ko.
Wiem mwi. Przepraszam. Bardzo przepraszam. To by bd.
Tak potwierdza, uciekajc wzrokiem w bok. Idzie do azienki i zamyka drzwi.
Kad si, znowu zaciskam powieki i ogarnia mnie paniczny lk, znowu czuj ten
straszny nkajcy bl w brzuchu. Co ja zrobiam? Pamitam, e kiedy przyszam, Scott
bardzo duo mwi, zalewa mnie nieprzerwanym potokiem sw. By zy na matk, ktra
nie lubia Megan, na gazety, ktre o niej pisay, sugerujc, e dostaa to, na co zasuya, zy
na policj, ktra wszystko zawalia, zawioda i j, i jego. Siedzielimy w kuchni, pijc
piwo, a ja tylko suchaam, a kiedy piwo si skoczyo, usiedlimy na tarasie i wtedy usza
z niego caa zo. Pilimy, patrzylimy na przejedajce pocigi i rozmawialimy jak

zwyczajni ludzie: o telewizji i pracy, o tym, gdzie chodzi do szkoy. Zapomniaam, co mam
odczuwa, oboje zapomnielimy, ale teraz ju pamitam. Pamitam, e si do mnie
umiecha, dotyka moich wosw.
Uderza mnie to jak fala, do twarzy napywa mi krew. Pamitam, e przyznaam si do
tego przed sam sob. e przysza mi do gowy ta myl i e zamiast j odpdzi,
skwapliwie j zaakceptowaam. Pragnam tego. Pragnam by z Jasonem. Chciaam
poczu to, co czua Jess, siedzc z nim na tarasie, pijc wieczorem wino. Zapomniaam, co
miaam odczuwa. Zignorowaam to, e w najlepszym razie Jess jest tylko wytworem
mojej wyobrani, a w najgorszym jak najbardziej rzeczywist Megan; e Megan nie yje,
jest zmasakrowanym trupem, ktry mia zgni w ziemi. Na domiar zego wcale nie
zapomniaam. Byo mi wszystko jedno. Byo mi wszystko jedno, poniewa uwierzyam
w to, co o niej mwi. Czy przez krtk chwil ja te uwaaam, e dostaa to, na co
zasuya?
Wraca Scott. Wzi prysznic, zmy mnie ze skry. Wyglda lepiej, ale pytajc, czy napij
si kawy, nawet na mnie nie patrzy. Nie tego pragnam, wszystko jest nie tak. Nie chc
tego robi. Nie chc znowu przesta nad sob panowa.
Ubieram si szybko, id do azienki i ochlapuj twarz zimn wod. W kcikach oczu
rozmaza si tusz do rzs, mam sine usta. Pogryzione. Sine usta, zaczerwienione policzki
i szyj w miejscach, gdzie ociera si o skr zarostem. Migaj mi przed oczami obrazy
z nocy, jego rce na moim ciele, i czuj ucisk w brzuchu. Krci mi si w gowie, wic
siadam na brzegu wanny. Brudna umywalka, zaplamione past lustro azienka jest jeszcze
bardziej zapuszczona ni reszta domu. Kubek z jedn szczoteczk do zbw. Ani perfum,
ani mleczka nawilajcego, ani przyborw do makijau. Ciekawe, czy zabraa to wszystko,
odchodzc, czy Scott to wyrzuci.
Wracam do sypialni i rozgldam si w poszukiwaniu jej rzeczy, szlafroka na drzwiach,
szczotki do wosw w szufladzie, byszczyku do ust, kolczykw, ale niczego tam nie ma.
Podchodz do szafy, kad rk na gace i ju mam otworzy drzwi, gdy sysz, jak Scott
woa:
Kawa!
A podskakuj.
Nie patrzc na mnie, podaje mi kubek, odwraca si i spoglda na tory albo na co za
nimi. Zerkam w prawo i widz, e nie ma zdj, e wszystkie znikny. Staj mi dba
woski na karku, dostaj gsiej skrki. Upijam yk kawy i z trudem przeykam. Wszystko
jest nie tak.
Moe to jego matka, moe to ona wszystko wyniosa, zabraa zdjcia. Nie lubia Megan,
Scott cigle to powtarza. Z drugiej strony kto robi to, co zrobilimy my? Kto pieprzy si
z obc kobiet w swoim maeskim ku niecay miesic po mierci ony? Scott odwraca
si, patrzy na mnie i jakby czyta w moich mylach, bo ma dziwn min. Czy to pogarda?
Odraza? Ja te czuj do niego odraz. Odstawiam kubek.
Chyba ju pjd mwi, a on nie protestuje.
Przestao pada. Na dworze jest jasno i mru oczy w porannym socu. Podchodzi do

mnie jaki mczyzna kiedy staj na chodniku, wyrasta tu przede mn. Podnosz rce,
odwracam si bokiem i odpycham go ramieniem. Mwi co, ale go nie sysz. Wci mam
podniesione rce i spuszczon gow, chc odej, lecz dosownie ptora metra dalej
widz Ann, ktra stoi przy samochodzie i obserwuje mnie, wziwszy si pod boki. Gdy
nasze spojrzenia si spotykaj, krci gow, odwraca si i szybkim krokiem idzie w stron
domu, prawie biegnie. Przez sekund stoj bez ruchu, ledzc wzrokiem jej szczup posta
w czarnych legginsach i czerwonym podkoszulku. Mam dj vu. Silne poczucie, e ju
widziaam, jak tak uciekaa
No oczywicie, zaraz po tym, gdy si wyprowadziam. Przyszam do Toma, czego
zapomniaam. Nie pamitam czego, pewnie niczego wanego, chciaam po prostu przyj
i go zobaczy. Bya chyba niedziela, a ja wyprowadziam si w pitek, wic mino ledwie
czterdzieci osiem godzin. Staam na ulicy i patrzyam, jak nosi rzeczy z samochodu do
domu. Wprowadzaa si dwa dni po moim odejciu, moje ko nie zdyo jeszcze
ostygn. Co za niestosowny popiech. Zobaczya mnie, a ja ruszyam w jej stron. Nie
mam pojcia, co chciaam jej powiedzie, na pewno nic rozsdnego. Pakaam, to
pamitam. A ona ucieka, tak jak teraz. Wtedy nie wiedziaam jeszcze najgorszego, bo nie
wida byo ciy. Na szczcie. Chybabym j zabia.
Stojc na peronie i czekajc na pocig, dostaj zawrotw gowy. Siadam na awce
i wmawiam sobie, e to tylko kac pi dni bez kropli alkoholu, a potem balanga, to by
pasowao. Ale wiem, e to co wicej. To Anna, jej widok i uczucie, jakie ogarno mnie,
gdy odchodzia. Strach.

Anna

Sobota, 10 sierpnia 2013


Rano
Rano pojechaam do Northcote na fitness, a w drodze powrotnej wpadam do Matches
i zafundowaam sobie bardzo sodk mini od Max Mary (Tom mi wybaczy, gdy tylko si
w niej mu poka). Spdziam cakiem miy poranek, ale parkujc, przed domem
Hipwellw zobaczyam jakie zamieszanie; teraz cigle krc si tam reporterzy.
I wtedy Znowu! Nie wierzyam wasnym oczom. Zobaczyam Rachel brutalnie
odpychajc jakiego fotografa. Jestem pewna, e wanie wysza od Scotta.
Nie zdyam si nawet zdenerwowa. Po prostu osupiaam. A kiedy powiedziaam
o tym Tomowi spokojnie i rzeczowo by rwnie zaskoczony jak ja.
Zadzwoni do niej owiadczy. Dowiem si, co si dzieje.
Ju prbowae zauwayam najagodniej, jak umiaam. Nie poskutkowao.
Zasugerowaam, e moe pora zasign porady prawnej, postara si o nakaz sdowy
czy co.
Ale ona si nam nie naprzykrza odpar. Przestaa wydzwania, unika nas, nie
przychodzi do domu. Nie martw si, kochanie. Zaatwi to.
Jak zwykle ma racj, bo Rachel rzeczywicie si nam nie naprzykrza. Ale wszystko
jedno. Co si dzieje i nie zamierzam tego odpuci. Tom cigle powtarza, ebym si nie
martwia, i zaczyna mnie to mczy. To jego zaatwianie, zapewnienia, e z ni
porozmawia, e Rachel da nam w kocu spokj. Nadesza pora wzi sprawy w swoje
rce. Jeli zobacz j jeszcze raz, natychmiast zadzwoni do tej policjantki, detektyw
Riley. Jest mia, sympatyczna. Wiem, e Tom wspczuje Rachel, ale naprawd myl, e
pora rozprawi si z t suk raz na zawsze.

Rachel

Poniedziaek, 12 sierpnia 2013


Rano
Jestemy na parkingu w Wilton Lake. W upalne dni przyjedalimy tu czasem popywa.
Dzisiaj siedzimy w jego samochodzie, a przez otwarte okna wpada do rodka ciepy wiatr.
Mam ochot oprze gow o zagwek, zamkn oczy, wdycha zapach sosen i sucha
piewu ptakw. Wzi go za rk i zosta tu cay dzie.
Zadzwoni wczoraj wieczorem, chcia si spotka. Spytaam, czy chodzi o Ann, o to, e
widziaam j na Blenheim Road. Wyjaniam, e to nie miao nic wsplnego z nimi, e nie
zamierzaam sprawia im kopotw. Uwierzy, przynajmniej tak mi si wydawao, cho
wci by nieufny, troch zaniepokojony. Bardzo chcia porozmawia.
Prosz ci, Rachel To wystarczyo. Sposb, w jaki to powiedzia, tak jak za
dawnych czasw. Mylaam, e serce mi pknie. Przyjad po ciebie, dobrze?
Obudziam si przed witem i ju o pitej robiam w kuchni kaw. Umyam wosy,
ogoliam nogi, umalowaam si, cztery razy si przebieraam. I miaam wyrzuty sumienia.
To gupie, wiem, ale pomylaam o Scotcie o tym, co robilimy, jak mi byo dobrze
i poaowaam, e do niego poszam, bo poczuam si tak, jakbym zdradzia Toma.
Mczyzn, ktry dwa lata temu zostawi mnie dla innej. Taka ju jestem, nic na to nie
poradz.
Tom przyjecha tu przed dziewit. Zeszam na d i zobaczyam, jak opiera si
o samochd, ubrany w dinsy i stary szary podkoszulek tak stary, e doskonale wiem, co
poczuabym pod policzkiem, gdybym opara si o jego pier.
Mam wolne przedpoudnie rzuci, widzc mnie. Pomylaem, e moglibymy si
przejecha.
W drodze nad jezioro prawie nie rozmawialimy. Spyta, jak si czuj, pochwali mj
wygld. O Annie wspomnia dopiero na parkingu, gdy pomylaam, e mio by byo wzi
go za rk.
Hmm Anna mwi, e ci widziaa; chyba wychodzia od Scotta Hipwella. To
prawda? Odwraca si do mnie, ale na mnie nie patrzy. Wydaje si niemal zaenowany
swoim pytaniem.
Nie przejmuj si odpowiadam. Widuj si z nim To znaczy nie, nie w tym sensie.

Zaprzyjanilimy si. To wszystko. Trudno to wytumaczy. Troch mu pomagam. Na


pewno wiesz, musisz wiedzie, jak mu teraz ciko.
Tom kiwa gow, ale wci na mnie nie patrzy. Obgryza paznokie lewego palca
wskazujcego, a to pewny znak, e si martwi.
Ale posuchaj, Rach
Wolaabym, eby mnie tak nie nazywa, bo od razu krci mi si w gowie i chc si
umiechn. Mino duo czasu od chwili, kiedy ostatni raz syszaam z jego ust to
zdrobnienie, i oywa we mnie nadzieja. Moe co si midzy nimi popsuo, moe
przypomniao mu si co dobrego z lat, kiedy bylimy razem, moe podwiadomie za mn
tskni.
Po prostu naprawd si niepokoj.
Nareszcie patrzy na mnie tymi duymi brzowymi oczami i lekko przesuwa rk, jakby
chcia uj moj, lecz rozmyla si i rka nieruchomieje.
Wiem, e C, w sumie to niewiele o nim wiem, ale Scott Tak, wyglda na
porzdnego faceta, jednak nigdy nie wiadomo, prawda?
Mylisz, e to zrobi?
Krci gow, z trudem przeyka lin.
Nie, nie. Tego nie twierdz. Ale wiem, e Anna mwi, e czsto si kcili. e
Megan czasem si go baa.
Anna tak mwi? Odruchowo chc odrzuci wszystko, co ta suka wygaduje, ale nie
mog oprze si wraeniu, e gdy w sobot byam u Scotta, co tam byo nie tak, co mi nie
pasowao.
Tom kiwa gow.
Kiedy Evie bya malutka, Megan troch si ni opiekowaa. Chryste, po tym, co pisali
ostatnio w gazetach, nie chc nawet o tym myle. Ale to tylko pokazuje, no wiesz, mylisz,
e kogo znasz, a tymczasem Ciko wzdycha. Nie chc, eby stao si co zego.
Tobie. Umiecha si i lekko wzrusza ramionami. Wci mi na tobie zaley, Rach
dodaje i musz odwrci gow, by nie zobaczy ez w moich oczach. Oczywicie wie, e
tam s, wic kadzie mi rk na ramieniu i dodaje: Tak mi przykro.
Siedzimy przez chwil w kojcej ciszy. Mocno zagryzam warg, nie mog si rozpaka.
Nie chc, eby byo mu jeszcze ciej, naprawd nie chc.
Nie mwi. Wszystko w porzdku. Coraz lepiej sobie radz.
Ciesz si. Ju nie
Pij? Mniej. Duo mniej.
To dobrze. Dobrze wygldasz. Wygldasz licznie. Znowu si umiecha, a ja si
czerwieni. Szybko odwraca wzrok. A no wiesz Jak sobie radzisz finansowo?
Niele.
Naprawd? Bo nie chc, eby
Naprawd.
Poyczy ci troch? Cholera, nie chc wyj na idiot, ale moe ci poycz? Do
najbliszej wypaty, co?

Naprawd nie trzeba.


Pochyla si, a ja wstrzymuj oddech, tak bardzo chc go dotkn. Poczu zapach jego
szyi, ukry twarz w tej szerokiej, muskularnej przestrzeni midzy opatkami. Otwiera
schowek na mapy.
Wypisz ci czek, na wszelki wypadek. Nie musisz go realizowa.
miej si.
Nadal trzymasz czeki w schowku?
On te si mieje.
Nigdy nie wiadomo.
Nigdy nie wiadomo, kiedy bdziesz musia wykupi z aresztu swoj obkan by
on?
Przesuwa kciukiem po moim policzku. Bior jego rk i cauj do.
Obiecaj mwi chrapliwie e bdziesz trzymaa si z daleka od Hipwella. Obiecaj
mi, Rach.
Obiecuj odpowiadam szczerze i nie posiadam si z radoci, bo widz, e nie tylko
si o mnie martwi. Jest zazdrosny.

Wtorek, 13 sierpnia 2013


Wczesnym rankiem
Jad pocigiem, wypatruj kupki ubra na nasypie. Ciemnoniebieskich ubra. To chyba
sukienka z czarnym paskiem. Nie mam pojcia, jak si tam znalaza. Ale na pewno nie
zostawili jej torowcy. Jedziemy, a raczej suniemy jak lodowiec, dlatego mam mnstwo
czasu na patrzenie i wydaje mi si, e ju t sukienk widziaam na jakiej kobiecie. Nie
pamitam kiedy. Jest bardzo zimno. Za zimno na takie ubranie. Zanosi si na nieg.
Nie mog si doczeka, a zobacz dom Toma mj dom. Wiem, e Tom bdzie tam
siedzia, na tarasie. e bdzie sam i bdzie na mnie czeka. Wstanie na widok pocigu,
pomacha rk i si umiechnie. Wszystko to wiem.
Ale najpierw zatrzymujemy si naprzeciwko pitnastki. S tam Jason i Jess, pij wino na
tarasie, co jest dziwne, bo nie ma jeszcze wp do dziewitej. Jess jest w sukience
w czerwone kwiatki i ma mae srebrne kolczyki z ptaszkami widz, jak si koysz, gdy
co mwi. Jason stoi za ni z rkami na jej ramionach. Umiecham si do nich. Chc im
pomacha, ale ludzie pomyleliby, e jestem nienormalna. Dlatego tylko patrz i auj, e
nie mog napi si wina.
Stoimy Bg wie jak dugo, a pocig wci ani drgnie. Moglibymy wreszcie ruszy, bo
jeli nie ruszymy, Tom odejdzie i bd za nim tsknia. Widz teraz twarz Jess, wyraniej
ni kiedykolwiek: pewnie ma to co wsplnego ze wiatem, ktre jest bardzo jasne

i owietla j jak reflektor. Jason wci stoi z tyu, ale nie trzyma ju rk na ramionach Jess:
obejmuje nimi jej szyj, a Jess czuje si chyba nieswojo, jest zdenerwowana. On j dusi.
Jej twarz robi si czerwona. Jess krzyczy. Wstaj, wal piciami w okno, krzycz, eby
przesta, ale on mnie nie syszy. Kto chwyta mnie za rk, to ten rudzielec. Mwi, ebym
usiada, e jestemy niedaleko nastpnego przystanku.
Na przystanku bdzie za pno odpowiadam.
Ju jest za pno stwierdza. I kiedy znw patrz na taras, Jess stoi, a Jason trzyma j
za wosy i zaraz roztrzaska jej gow o cian.

Rano
Obudziam si wiele godzin temu, ale wci mi sabo i gdy siadam, trzs mi si nogi.
Ocknam si ogarnita straszliwym lkiem, z poczuciem, e wszystko, co wiedziaam, jest
bzdur, e wszystko, co widziaam obserwowanie Scotta i Megan powstao w mojej
gowie i w aden sposb nie przystaje do rzeczywistoci. Ale jeli umys pata mi figle,
czy nie jest bardziej prawdopodobne, e to sen by iluzj? Te wszystkie rzeczy, ktre Tom
mwi w samochodzie, wymieszane z wyrzutami sumienia po tym, co robiam w nocy ze
Scottem: we nie umys rozoy to na czynniki pierwsze.
Jednak kiedy pocig zatrzymuje si przed semaforem, znajomy lk narasta i niemal boj
si podnie wzrok. Ale okno jest zamknite, niczego tam nie ma. Dom jest cichy
i spokojny. Wyglda jak opuszczony. Pusty fotel Megan wci stoi na tarasie. Jest ciepo,
a ja nie mog przesta si trz.
Musz pamita, e wszystko to, co Tom mwi o Scotcie i Megan, to sowa Anny, a nikt
nie wie lepiej ode mnie, e nie mona jej ufa.
Doktor Abdic wita mnie dzisiaj troch mniej serdecznie. Jest lekko przygarbiony, jakby
co go bolao, i ciska mi rk sabiej ni tydzie temu. Scott twierdzi, e policja nie
zamierza ujawnia informacji o ciy, ale zastanawiam si, czy nie powiedzieli Kamalowi.
Czy nie myli o dziecku Megan.
Chc opowiedzie mu o swoim nie, ale gdybym to zrobia, odkryabym wszystkie karty,
dlatego pytam go o odzyskiwanie wspomnie, o hipnoz.
C mwi, rozczapierzajc palce na biurku. Niektrzy terapeuci uwaaj, e
hipnoza pomaga, ale to bardzo kontrowersyjne. Ja jej nie stosuj ani nie zalecam. Nie
jestem przekonany, e pomaga, co wicej, uwaam, e w niektrych przypadkach moe
nawet zaszkodzi. Umiecha si lekko. Przykro mi. Wiem, e nie to chciaa pani
usysze. Ale umysu nie da si szybko naprawi.
Czy zna pan terapeut, ktry si tym zajmuje?
Krci gow.
Przepraszam, ale nie mog nikogo poleci. Prosz pamita, e pacjenci w stanie
hipnozy atwo ulegaj sugestiom. Odzyskane wspomnienia robi w powietrzu
cudzysw nie zawsze s wiarygodne. W ogle nie s prawdziwymi wspomnieniami.

Nie, nie mog ryzykowa. Zwariowaabym, gdyby w mojej gowie pojawiy si kolejne
obrazy, kolejne wspomnienia, ktrym nie mogabym ufa, ktre zlewayby si ze sob,
czyy i zmieniay, kac mi wierzy, e tego, co jest, wcale nie ma, kac mi patrze
w jedn stron, podczas gdy powinnam patrze w inn.
Wic co pan proponuje? pytam. Czy mona co zrobi, eby odzyska to, co si
stracio?
Abdic przesuwa dugimi palcami po ustach, tam i z powrotem, tam i z powrotem.
Tak, sdz, e tak. Ju sama rozmowa na temat konkretnego wspomnienia moe co
wyjani, analiza szczegw w miejscu, gdzie pacjent czuje si bezpiecznie i jest
odprony
Na przykad tutaj?
Abdic umiecha si.
Wanie, pod warunkiem, e naprawd czuje si tu pani bezpiecznie i jest pani
zrelaksowana Mwi to z intonacj wznoszc, zadaje pytanie, na ktre nie
odpowiadam. Umiech znika. Czsto pomaga skupianie si na zmysach innych ni zmys
wzroku. Na dwikach, wraeniach dotykowych Niezwykle wany jest zapach. Muzyka
te ma duy wpyw. Jeli myli pani o konkretnych okolicznociach, konkretnym dniu,
mogaby pani sprbowa cofn si w czasie i krok po kroku wrci na miejsce zbrodni,
e tak powiem. To wyraenie do powszechne, jednak staj mi wosy na karku, swdzi
mnie gowa. Czy chce pani porozmawia o jakim szczeglnym wydarzeniu?
Oczywicie, ale nie mog mu tego powiedzie i w zamian opowiadam o incydencie
z kijem golfowym, ktrym zaatakowaam Toma po ktni.
Pamitam, e rano obudziam si zdenerwowana, od razu wiedzc, e stao si co
strasznego. Toma nie byo w ku i troch mi ulyo. Leaam na plecach, odtwarzajc
wszystko w gowie. Pamitam, e duo pakaam, mwiam, e go kocham. By zy, kaza
mi i spa. Nie chcia duej tego sucha.
Sprbowaam cofn si nieco dalej, do chwili gdy wybucha awantura. Tak dobrze si
bawilimy. Zrobiam krewetki z grilla z mnstwem chili i kolendry, pilimy przepyszne
chenin blanc, ktre Tom dosta od wdzicznego klienta. Jedlimy na tarasie, suchajc The
Killers i Kings of Leon, piosenek, ktre puszczalimy na pocztku naszej znajomoci.
Pamitam, e si mialimy i caowalimy. Pamitam, e co mu opowiedziaam, ale nie
rozbawio go to tak jak mnie i si zdenerwowaam. Potem zaczlimy na siebie krzycze,
a ja potknam si, wracajc do salonu, i wpadam w jeszcze wiksz zo, bo nie
podbieg, eby pomc mi wsta.
A teraz najwaniejsze:
Rano wstaam i zeszam na d. Tom nie chcia ze mn rozmawia, ledwo na mnie
spojrza. Musiaam baga go, eby powiedzia, co takiego zrobiam. W nieskoczono go
przepraszaam. Byam bardzo spanikowana. Nie mam pojcia dlaczego. Wiem, e to bez
sensu, ale jeli nie pamita si swoich wystpkw, umys wypenia luki i do gowy
przychodz najgorsze rzeczy
To prawda stwierdza Kamal. Prosz mwi dalej.

W kocu mi powiedzia, pewnie po to, ebym si wreszcie zamkna. Obraziam si za


co i zaczam si nakrca, dogadywaam mu, wbijaam szpil za szpil, nie chciaam
przesta, wic prbowa mnie uspokoi, pocaowa i si pogodzi, ale ja nie chciaam.
W kocu postanowi zostawi mnie na dole i pj spa, i wtedy to si stao. Pobiegam za
nim z kijem golfowym w rku, chciaam rozwali mu gow. Na szczcie chybiam.
Zrobiam tylko dziur w cianie na korytarzu.
Kamal ma kamienn twarz. Nie jest poruszony.
A wic wie pani, co si stao, tylko nie do koca to pani czuje, tak? Chce pani to sobie
przypomnie sama, chce pani to zobaczy, dowiadczy tego w swojej pamici, eby Jak
to pani uja? eby to byy pani wasne wspomnienia? Bo wtedy poczuje si pani w peni
odpowiedzialna?
Chyba tak. Wzruszam ramionami. Mniej wicej. Bo jest jeszcze co. Ale to byo
potem, wiele tygodni, moe nawet miesicy pniej. Cigle mylaam o tej ktni.
Mylaam o niej, ilekro przechodziam obok dziury w cianie na korytarzu. Tom obieca j
zaata, ale tego nie zrobi, a ja nie chciaam go zadrcza. Pewnego dnia przystanam
przed t dziur. By wieczr, wanie wyszam z sypialni i po prostu przystanam, bo co
mi si przypomniao. Siedziaam na pododze, opierajc si plecami o cian. Nie mogam
przesta szlocha, a Tom sta nade mn i baga, ebym si uspokoia. Kij golfowy lea
u moich stp i czuam, wyranie to czuam: byam przeraona. To wspomnienie nie pasuje
do rzeczywistoci, bo nie pamitam ani gniewu, ani wciekoci. Pamitam tylko strach.

Wieczorem
Przemylawszy to, co Kamal powiedzia o powrocie na miejsce zbrodni, zamiast wrci
do domu, pojechaam do Witney i zamiast min szybko przejcie pod wiaduktem, powoli
i celowo zmierzam wanie do jego wylotu. Zaciskam powieki, przykadam rce do
zimnych, chropowatych cegie, przesuwam po nich palcami. Nic nie widz. Otwieram oczy
i rozgldam si. Jest cicho, pusto. Sto metrw dalej w moj stron idzie jaka kobieta,
poza tym nikogo nie ma. Nie przejeda ani jeden samochd, nie ma rozkrzyczanych dzieci,
w oddali sycha tylko cichy jk syren. Soce chowa si za chmur i ogarnia mnie chd.
Stoj jak sparaliowana u wejcia do tunelu, nie mog zrobi ani kroku dalej. Odwracam
si, by odej.
Kobieta, ktr przed chwil widziaam, skrca wanie za rg; jest w granatowym
trenczu. Zerka na mnie i nagle co widz. Kobieta niebieska plama barwa wiata.
I ju pamitam: to Anna. Bya w niebieskiej sukience z czarnym paskiem i szybko si
oddalaa, tak jak przed domem Scotta, tylko e tym razem si odwrcia, spojrzaa przez
rami i przystana. Przy krawniku zatrzyma si samochd. Czerwony. Samochd Toma.
Anna pochylia si, zamienia kilka sw z kierowc, otworzya drzwi, wsiada i samochd
odjecha.
Tak, ju pamitam. W ten sobotni wieczr staam u wejcia do tunelu pod wiaduktem

i widziaam, jak Anna wsiada do samochodu Toma. Ale chyba zawodzi mnie pami, bo to
nie ma sensu. Tom przyjecha mnie szuka. Anny z nim nie byo, Anna bya w domu. Tak
powiedziano mi na policji. To bez sensu i chce mi si krzycze. Jestem sfrustrowana, nic
nie wiem, mam bezuyteczny mzg.
Przechodz przez jezdni i id lew stron Blenheim Road. Przystaj na chwil pod
drzewem naprzeciwko numeru dwadziecia trzy. Przemalowali drzwi. Byy zielone, kiedy
tu mieszkaam, teraz s czarne. Nie zauwayam tego wczeniej. Wolaam zielone.
Ciekawe, co zmienili w rodku? Pokj dziecicy, to oczywiste, ale ciekawe, czy nadal pi
w naszym ku, czy Anna szminkuje usta przed lustrem, ktre sama zawiesiam? Czy
odmalowali kuchni i zaatali t dziur w korytarzu na grze?
Mam ochot podej i grzmotn koatk w t czarn farb. Chc porozmawia
z Tomem, spyta go o ten sobotni wieczr. I o wczoraj, gdy siedzielimy w samochodzie,
a ja pocaowaam go w rk chc spyta, co wtedy czu. Stoj i patrz na okno mojej
dawnej sypialni, a od ez piek mnie oczy. Ju wiem, e pora odej.

Anna

Wtorek, 13 sierpnia 2013


Rano
Rano patrzyam, jak Tom przygotowuje si do wyjcia, jak wkada koszul i krawat.
Wydawa si troch rozkojarzony, pewnie przeglda w myli swj plan dnia, spotkania,
narady, kto, co, gdzie. Poczuam ukucie zazdroci. Pierwszy raz w yciu zazdrociam mu
tego luksusu, e moe si ubra, wyj z domu i biega przez cay dzie, oczywicie nie
bez celu, tylko w subie pienidza.
To nie pracy mi brakuje byam poredniczk w handlu nieruchomociami, a nie
neurochirurgiem; nie jest to praca, o ktrej marzy si od dziecka ale owszem, lubiam
chodzi po bogatych domach pod nieobecno wacicieli, przesuwa palcami po
marmurowych blatach i zaglda do garderb. Wyobraaam sobie wtedy, jak wygldaoby
moje ycie, gdybym tak mieszkaa, jaka bym bya. Zdaj sobie spraw, e nie ma
waniejszej pracy ni wychowywanie dziecka, problem w tym, e nikt jej nie docenia.
Przynajmniej w sensie finansowym, ktry w tej chwili bardzo si dla mnie liczy.
Chciaabym, ebymy mieli wicej pienidzy, ebymy mogli wyprowadzi si z tego domu
i z tej ulicy. Tylko tyle.
Moe jednak niezupenie. Po wyjciu Toma usiadam przy kuchennym stole, aby stoczy
niadaniow bitw z Evie. Przysigam, e dwa miesice temu zjadaby dosownie
wszystko, a teraz nie je nic, chyba e jest to jogurt truskawkowy. Wiem, e to normalne.
Wmawiam to sobie, wyskubujc tko z wosw, czogajc si po pododze
w poszukiwaniu yeczek i przewrconych do gry dnem misek. Wmawiam sobie, e to
normalne.
Ale gdy wreszcie byo ju po niadaniu i zadowolona Evie zacza si bawi, troch
sobie popakaam. Pacz bardzo rzadko, tylko podczas nieobecnoci Toma i tylko przez
chwil, eby da upust emocjom. Jednak kiedy myjc potem twarz, zobaczyam, jak
strasznie wygldam, jakie mam plamy na policzkach, jak bardzo jestem zmczona
i rozczochrana, znowu to poczuam: potrzeb woenia sukienki i szpilek, wymodelowania
wosw, umalowania si i wyjcia na ulic, eby ogldali si za mn mczyni.
Brakuje mi pracy, ale rwnie tego, czym praca bya dla mnie w ostatnim roku mojego
zarobkowania, kiedy poznaam Toma. Brakuje mi wiadomoci, e jestem kochank.

Lubiam to. Ba! Uwielbiaam! Nigdy nie miaam wyrzutw sumienia. Tylko udawaam,
e mam. Musiaam w obecnoci zamnych przyjaciek, tych, ktre yj w strachu przed
zuchwaymi au pair albo adniutkimi, zabawnymi mdkami z pracy potraficymi
rozmawia o pice nonej i spdzajcymi p ycia na siowni. Musiaam im powiedzie,
e tak, oczywicie, czuj si okropnie, oczywicie, e wspczuj jego onie, nie chciaam,
eby do tego doszo, ale zakochalimy si w sobie, wic co moglimy zrobi?
Ale szczerze mwic, nigdy jej nie wspczuam, nawet kiedy jeszcze nie wiedziaam,
e pije, jak bardzo jest trudna i jak go unieszczliwia. Bya dla mnie kim
nierzeczywistym, zreszt za dobrze si bawiam. Bycie t drug ogromnie podnieca, nie ma
sensu si tego wypiera. Jeste t, dla ktrej on zdradza swoj on, chocia j kocha. Po
prostu nie sposb ci si oprze.
Sprzedawaam dom. Przy Cranham Street trzydzieci cztery. Miaam trudne zadanie,
poniewa zainteresowany kupiec nie dosta kredytu. Chodzio o jak ekspertyz.
Zaatwilimy wic niezalenego rzeczoznawc, eby sprawdzi, czy wszystko jest
w porzdku. Waciciele ju si wyprowadzili, dom by pusty, dlatego musiaam tam by,
eby go wpuci.
Ledwie otworzyam drzwi, wiedziaam, e do czego dojdzie. Nigdy przedtem tego nie
robiam, nawet o czym takim nie marzyam, ale dostrzegam co w tym, jak na mnie
patrzy, jak si do mnie umiecha. Nie moglimy si powstrzyma zrobilimy to
w kuchni na blacie. Czyste szalestwo, wiem, ale my te bylimy szaleni. Anno, nie
oczekuj, e zachowam zdrowe zmysy, nie przy tobie od tamtej pory zawsze mi to
powtarza.
Bior Evie i wychodzimy do ogrodu. Evie pcha swj wzeczek i gono chichocze,
zdya ju zapomnie o porannym napadzie zoci. Ilekro si do mnie umiecha, pka mi
serce. Chocia brakuje mi pracy, tego brakowaoby mi bardziej. W kadym razie ju nigdy
do tego nie dojdzie. Nie ma mowy, ebym znowu powierzya j jakiej opiekunce, choby
nie wiem jak bardzo wykwalifikowanej czy polecanej. Nie oddam jej nikomu, nie po
Megan.

Wieczorem
Tom napisa, e troch si spni; musia zabra klienta na drinka. Evie i ja szykowaymy
si do wieczornego spaceru. Byymy w sypialni, Toma i mojej, i wanie j przebieraam.
wiato byo wspaniae i dom wypeniaa soczysta, pomaraczowa powiata, ktra
zmienia si nagle w szaroniebiesk, gdy soce schowao si za chmur. Aby w pokoju nie
zrobio si za gorco, do poowy zacignam zasony i kiedy chciaam je rozsun,
zobaczyam, e po drugiej stronie ulicy stoi Rachel, stoi i patrzy na nasz dom. Po chwili
odesza w kierunku stacji.
Siedz na ku i trzs si ze zoci, wbijam paznokcie w donie. Evie przebiera
nkami w powietrzu, a ja jestem tak wcieka, e boj si wzi j na rce, eby jej nie

zadusi.
Tom obieca, e to zaatwi. Powiedzia, e dzwoni do niej w niedziel i przyznaa, e
zaprzyjania si z Hipwellem, ale nie zamierza si z nim widywa i nie bdzie si tu
krcia. Daa Tomowi sowo, a on jej wierzy. Mwia rozsdnie, nie bya pijana, nie
histeryzowaa, nie grozia mu ani nie prosia, eby do niej wrci. Uwaa, e wychodzi na
prost.
Oddycham gboko, bior Evie na kolana, ukadam j sobie na udach i bior za rczki.
Chyba ju do tego, prawda, cukiereczku?
To takie mczce: ilekro myl, e wszystko zmierza ku lepszemu, e to ju koniec
sprawy Rachel, zawsze do niej wracamy. Czasem mam wraenie, e ta kobieta nigdy std
nie odejdzie.
Kiekuje we mnie zgnie ziarenko. Kiedy sysz, e wszystko jest dobrze i Rachel nie
bdzie ju nas niepokoia, a ona to robi, zastanawiam si, czy aby na pewno Tom prbuje
si jej pozby, czy nie jest przypadkiem tak, e w gbi serca cieszy si, i jego bya nie
moe o nim zapomnie.
Id do kuchni i szperam w szufladzie w poszukiwaniu wizytwki detektyw Riley. eby
si nie rozmyli, szybko wybieram numer.

roda, 14 sierpnia 2013


Rano
ko. Jego rce na moich biodrach, gorcy oddech na szyi, liska od potu skra sklejona
z moj skr.
Za rzadko to robimy mwi.
Wiem.
Powinnimy mie wicej czasu dla siebie.
To prawda.
Brakuje mi ci. Brakuje mi tego. Chc wicej.
Odwracam si do niego i z mocno zamknitymi oczami prbuj zdawi poczucie winy,
ktre mam, odkd za jego plecami zadzwoniam na policj.
Powinnimy gdzie wyjecha mruczy. Tylko we dwoje. Wyrwa si std na troch.
Mam ochot spyta: I zostawi Evie z kim? Z twoimi rodzicami, do ktrych si nie
odzywasz? A moe z moj matk, ktra jest tak saba, e z trudem moe o siebie zadba?.
Milcz, nic nie mwi, tylko cauj go znowu, jeszcze namitniej. Przesuwa rk po
moim udzie i mocno zaciska palce.
Co ty na to? Gdzie chciaaby pojecha? Na Mauritius? Na Bali?
miej si.

Serio mwi, odrywajc si ode mnie i patrzc mi w oczy. Zasuylimy na to. Ty


zasuya. To by ciki rok, prawda?
Ale
Ale co? Posya mi swj doskonay umiech. Nie martw si o Evie, co wymylimy.
Tom, chodzi o pienidze.
Damy sobie rad.
Ale Nie chc tego mwi, ale musz. Nie mamy pienidzy, eby pomyle
o wyprowadzce, ale wystarczy nam na Mauritius czy Bali?
Nadyma policzki, powoli wypuszcza powietrze i odsuwa si ode mnie. Nie powinnam
bya tego mwi. Oywa z trzaskiem gonik urzdzenia monitorujcego. Evie. Ju si
obudzia.
Pjd do niej. Tom wstaje i wychodzi z sypialni.
Przy niadaniu Evie daje popis. Nie chce je, krci gwk, zadziera podbrdek,
zaciska usta, odpycha pistkami misk teraz to dla niej pyszna zabawa. Tom szybko traci
cierpliwo.
Nie mam na to czasu mwi. Ty j nakarm. Wstaje i ze zbola min podaje mi
yeczk.
Bior gboki oddech.
W porzdku, ma duo pracy, jest zmczony, wkurzony, e nie chciaam fantazjowa z nim
o wakacjach.
Chocia nie cakiem w porzdku, bo ja te jestem zmczona i chciaabym przeprowadzi
z nim rozmow, ktra nie skoczy si jego wyjciem z pokoju, rozmow o pienidzach
i naszej sytuacji. Oczywicie nic takiego nie mwi. Natomiast ami zoon sobie
obietnic i wspominam o Rachel.
Znowu si tu krcia. Nie wiem, co jej powiedziae, ale nie poskutkowao.
Tom przeszywa mnie spojrzeniem.
Jak to si krcia?
Wczoraj wieczorem, staa po drugiej stronie ulicy.
Sama czy z kim?
Nie, sama. Dlaczego pytasz?
Cholera jasna mwi i ciemnieje mu twarz, znak, e jest naprawd zy. Kazaem jej
trzyma si z daleka. Dlaczego nie powiedziaa mi wczoraj?
Nie chciaam ci denerwowa odpowiadam agodnie, aujc, e poruszyam ten
temat. Nie chciaam ci martwi.
Jezu Chryste! Z trzaskiem wstawia kubek do zlewu i przestraszona haasem Evie
zaczyna paka. Co nie pomaga. Naprawd brak mi sw. Kiedy z ni rozmawiaem,
zachowywaa si normalnie. Suchaa mnie i obiecaa tu nie przychodzi. Wygldaa
dobrze, zdrowo, jakby wracaa do formy
Wygldaa? pytam i chocia nie zdy si jeszcze odwrci, widz, e ju wie, wie,
e wpad. Przecie rozmawialicie przez telefon.
Ciko wzdycha i odwraca si do mnie z pozbawion wyrazu twarz.

Kochanie, powiedziaem tak, bo wiedziaem, e zdenerwowaaby si, gdybym si


z ni zobaczy. Przyznaj, skamaem. Czego si nie robi dla witego spokoju.
Chyba artujesz.
Umiecha si, krci gow, skruszony podnosi rce i podchodzi bliej.
Przepraszam, przepraszam. Chciaa porozmawia osobicie i pomylaem, e moe tak
bdzie lepiej. Jeszcze raz ci przepraszam. Po prostu rozmawialimy. Spotkalimy si
w jakiej paskudnej kawiarni w Ashbury i siedzielimy tam dwadziecia minut, gra p
godziny. OK?
Obejmuje mnie i przyciga do piersi. Stawiam opr, ale jest silniejszy, poza tym
cudownie pachnie i nie chc si kci. Chc, ebymy byli po tej samej stronie.
Przepraszam mruczy w moje wosy.
Ju dobrze mwi.
Pozwalam mu wyj z tego bez szwanku, poniewa ju si tym zajam. Wczoraj
wieczorem zadzwoniam do detektyw Riley i od razu kiedy zaczymy rozmawia,
wiedziaam, e dobrze zrobiam, bo gdy powiedziaam, e kilka razy (tu lekko
przesadziam) widziaam, jak Rachel wychodzia z domu Scotta Hipwella, wykazaa due
zainteresowanie. Pytaa o daty i godziny (podaam jej dwie, o pozostaych przypadkach
wyraaam si do mglicie), pytaa, czy czyo ich co przed znikniciem Megan i czy
moim zdaniem utrzymuj teraz stosunki seksualne. Szczerze mwic, nie przyszo mi to do
gowy, nie mog sobie wyobrazi, eby Scott przestawi si z Megan na Rachel. Poza tym
ciao jego ony nie zdyo jeszcze dobrze ostygn.
Powiedziaam jej rwnie o Evie o prbie uprowadzenia na wypadek, gdyby
zapomniaa.
Jest bardzo niezrwnowaona dodaam. Pewnie myli pani, e przesadzam, ale nie
mog ryzykowa, tu chodzi o moj rodzin.
Susznie odpara. Bardzo dzikuj za telefon. Jeli znowu zobaczy pani co
podejrzanego, prosz da mi zna.
Nie mam pojcia, co z ni zrobi, moe tylko j ostrzeg? Ale to dobrze, bo moe
pomylimy o sdowym zakazie zbliania si. Ze wzgldu na Toma mam nadziej, e do tego
nie dojdzie.
Po jego wyjciu id z Evie do parku. Bujamy si na hutawkach i konikach na biegunach.
Kiedy wkadam ma do wzka, natychmiast zasypia, co znaczy, e mog i na zakupy.
Bocznymi ulicami idziemy do tego wielkiego hipermarketu, do Sainsburys. Troch
naokoo, ale jest cicho i spokojnie, prawie nie ma ruchu, no i przechodzimy przez Cranham
Street.
Widok tego domu podnieca mnie nawet teraz mam motyle w brzuchu, umiech na
ustach i rumiece na twarzy. Pamitam, jak wbiegaam na schody z nadziej, e nie zobacz
mnie ssiedzi, jak przygotowywaam si w azience, perfumowaam si i wkadaam
bielizn, ktr wkada si tylko po to, eby j zaraz zdj. Potem przychodzi esemes, Tom
stawa w drzwiach i spdzalimy par godzin w sypialni na grze.
onie mwi, e ma spotkanie z klientem albo jest na piwie z kumplami.

Nie boisz si, e wpadniesz? pytaam, a on lekcewaco krci gow.


Umiem dobrze kama powiedzia kiedy z umiechem. Nawet jeli wpadn, jutro
nie bdzie tego pamitaa, taka ju jest.
Dopiero wtedy zrozumiaam, jak mu ciko.
Myl o tym i nagle przestaj si umiecha. Przed oczami staje mi Tom, ktry miejc
si konspiracyjnie, sunie palcami po moim brzuchu, umiecha si i mwi:
Umiem dobrze kama.
Tak, jest dobrym kamc, wprost urodzonym. Widziaam, jak to robi, jak przekonuje
recepcjonist, e jestemy nowoecami, jak wymawia si od dodatkowych godzin pracy
pod pozorem nagej sprawy rodzinnej. Wszyscy to robi, oczywicie, e tak, tylko kiedy
robi to on, nie sposb mu nie uwierzy.
Myl o tym, co byo przy niadaniu: przyapaam go na kamstwie i od razu si
przyzna. Nie musz si niczym martwi. Chyba nie widuje si z Rachel za moimi plecami!
Czysty absurd. Moe i bya kiedy atrakcyjna zdecydowanie bya, widziaam zdjcia
z czasw, gdy si poznali: wielkie ciemne oczy i zaokrglone ksztaty ale teraz jest po
prostu gruba. To nkanie, te nocne telefony i esemesy, to odkadanie suchawki nie, na
pewno by do niej nie wrci, nie po tym, co mu zrobia, co zrobia nam.
Stoj w alejce z konserwami Evie na szczcie pi i myl o tych telefonach, o nocy
a moe nocach? kiedy si budziam i widziaam wiato w azience. Zza zamknitych
drzwi dobiega jego gos, cichy, agodny. Uspokaja j, wiem, e j uspokaja. Mwi mi,
e Rachel wcieka si czasem tak bardzo, e mu grozi, e chce przyj do domu, do jego
biura albo rzuci si pod pocig. Tom pewnie jest bardzo dobrym kamc, ale ja wiem,
kiedy mwi prawd. Mnie nie oszuka.

Wieczorem
Tylko e jednak oszuka. Gdy opowiada mi, e rozmawia z Rachel przez telefon, e miaa
rany gos, e bya niemal szczliwa, a ju na pewno w lepszej formie, ani przez chwil
nie wtpiam, e mwi prawd. A gdy w poniedziaek wieczorem wrci do domu, a ja
spytaam, jak min dzie i zacz opowiada mi o jakim nudnym porannym spotkaniu,
suchaam go ze wspczuciem, zupenie nie podejrzewajc, e adnego spotkania nie byo,
e przez cay czas siedzia ze swoj by w kawiarni w Ashbury.
Myl o tym, rozadowujc zmywark. Robi to bardzo ostronie, bo Evie pi i brzk
naczy moe j obudzi. Tak, oszuka mnie. Wiem, e nie zawsze jest do koca szczery. Ot,
choby ta historia z jego rodzicami: zaprosi ich na nasz lub, ale nie przyjechali, poniewa
byli na niego li za to, e zostawi Rachel. Zawsze uwaaam, e to dziwne, bo dwukrotnie
rozmawiaam z jego mam i za kadym razem wydawao mi si, e cieszy si z naszej
rozmowy. Bya mia, zainteresowana mn i Evie.
Mam nadziej, e si wkrtce zobaczymy powiedziaa, ale kiedy wspomniaam
o tym Tomowi, tylko machn rk.

Chce, ebym ich zaprosi, bo wtedy bdzie moga odmwi. Kto kogo, walka
o wadz.
Nie robia wraenia kobiety, ktra lubi takie przepychanki, lecz nie dryam tematu.
Relacje rodzinne innych ludzi s nieprzeniknione. Wiem, e Tom zawsze znajdzie powody,
aby trzyma ich na dystans, e bdzie to przede wszystkim ch chronienia mnie i Evie.
Wic dlaczego zastanawiam si, czy to prawda? To ten dom, ta sytuacja, wszystko to, co
si tu dziao, sprawia, e zaczynam wtpi w sam siebie, wtpi w nas. Jeli nie bd
ostrona, wpadn w obd i skocz jak ona. Jak Rachel.
Siedz i czekam, a suszarka skoczy suszy przecierada. Zastanawiam si, czy nie
wczy telewizora, moe akurat leci odcinek Przyjaci, ktrego nie widziaam ju ze
trzysta razy, czy si troch nie porozciga, nie sign po powie ze stolika nocnego, bo
czytam j od dwch tygodni i przeczytaam tylko dwanacie stron. I wtedy przychodzi mi
na myl laptop Toma, ktry stoi na stoliku do kawy w salonie.
Myl i robi co, o co nigdy bym siebie nie podejrzewaa. Signam po butelk
czerwonego wina, ktr otworzylimy wczoraj do kolacji, i nalewam sobie kieliszek.
Potem bior laptopa, wczam go i prbuj odgadn haso.
Robi to samo co ona: pij do lustra i wsz. Robi to, czego Tom nie znosi. Ale
ostatnio, a waciwie dzi rano, co si zmienio. Jeli on zamierza kama, to ja bd go
sprawdzaa. To chyba uczciwe, prawda? Naley mi si troch uczciwoci. Tak wic haso.
Prbuj rnych kombinacji naszych imion, jego i mojego, jego i Evie, mojego i Evie,
potem wszystkich trzech, od tyu i od przodu. Potem naszych dat urodzin, te w rnych
kombinacjach. Nastpnie rocznic: pierwszego spotkania, dnia, kiedy pierwszy raz
poszlimy ze sob do ka. Prbuj numerw, trzydziestki czwrki od domu przy Cranham
Street, dwudziestki trjki od naszego. Staram si myle nieszablonowo: wikszo
mczyzn uywa jako hasa nazw druyn pikarskich, ale Tom nie przepada za pik. Lubi
krykieta, wic pisz Ashes[2], Boycott i Botham[3]. Nie znam nazwisk wspczesnych
graczy. Wypijam wino i dolewam sobie p kieliszka. W sumie dobrze si bawi, to jak
rozwizywanie krzywki. Prbuj nazw jego ulubionych zespow, tytuw filmw,
nazwisk aktorek. Wystukuj: haso, wystukuj: 1234.
Rozlega si przeraliwy pisk, jakby kto skroba paznokciami po tablicy, i przed
semaforem zatrzymuje si londyski pocig. Zaciskam zby, pocigam dugi yk wina
i nagle widz, ktra jest godzina. Chryste, myl, ju prawie sidma, Evie wci pi, a on
zaraz bdzie w domu, i kiedy o tym myl, dosownie w tym momencie sysz brzk kluczy.
Staje mi serce.
Szybko zamykam laptopa i zrywam si na rwne nogi, potrcajc krzeso, ktre
przewraca si z trzaskiem. Evie budzi si i zaczyna paka. Kad laptopa na stoliku, zanim
Tom wchodzi do pokoju, ale i tak wyczuwa, e co jest nie tak, bo patrzy na mnie i pyta:
Co si stao?
Nic, nic mwi. Potrciam krzeso.
Tom wyjmuje Evie z wzka, eby j utuli, a ja widz swoje odbicie w lustrze na
korytarzu. Jestem blada i od wina mam ciemnoczerwone usta.

2 Turniej krykieta odbywajcy si naprzemiennie w Anglii i Australii (wszystkie przypisy pochodz od tumacza).
3 Geoffrey Boycott i Ian Botham synni angielscy zawodnicy z lat szedziesitych i siedemdziesitych.

Rachel

Czwartek, 15 sierpnia 2013


Rano
Cathy zaatwia mi rozmow w sprawie pracy. Jej znajoma zaoya firm public relations
i potrzebuje asystentki. Tak naprawd chodzi o zwyke sekretarzowanie i pensja jest
niewielka, ale wszystko mi jedno. Ta kobieta jest gotowa zobaczy si ze mn bez
referencji, bo Cathy powiedziaa jej, e przeyam zaamanie nerwowe, ale ju doszam do
siebie. Spotkanie jest jutro po poudniu, u niej w domu kieruje firm z szopy w ogrodzie
za domem a tak si przypadkiem skada, e mieszka w Witney. Dlatego dzisiaj miaam
dopracowa moje CV i przygotowa si do rozmowy. I si przygotowywaam, tylko e
zadzwoni Scott.
Moglibymy porozmawia? zacz.
Nie musimy Nie musisz nic mwi. To by Oboje wiemy, e to by bd.
Wiem. Powiedzia to tak smutno, zupenie nie jak Scott z moich koszmarw, bardziej
jak ten zaamany Scott, ktry siedzia na moim ku, opowiadajc o swoim martwym
dziecku. Ale naprawd chc z tob porozmawia.
Oczywicie. Oczywicie, e moemy porozmawia.
Osobicie?
Ostatni rzecz, jakiej potrzebowaam, bya ponowna wizyta w jego domu.
Przepraszam, ale dzisiaj nie mog.
Prosz ci, Rachel, to wane. By przygnbiony i wspczuam mu wbrew sobie.
Prbowaam wymyli jak wymwk, lecz powtrzy: Prosz
Tak wic zgodziam si i poaowaam tego, gdy tylko sowo to wyszo z moich ust.
W gazetach pisz o dziecku Megan, jej pierwszym martwym dziecku. A waciwie
o jego ojcu. Wytropili go. Nazywa si Craig McKenzie i cztery lata temu zmar
w Hiszpanii z powodu przedawkowania heroiny. Co go wyklucza. Zreszt zawsze
uwaaam, e to mao prawdopodobny motyw: gdyby kto chcia ukara Megan za to, co
wtedy zrobia, ukaraby j lata temu.
Kto wic zostaje? Ci co zwykle: m i kochanek. Scott i Kamal. Albo przypadkowy
zabjca, ktry porwa j z ulicy seryjny morderca, ktry dopiero zaczyna mordowa?
Czyby Megan miaa by jego pierwsz ofiar, kolejn Wilm McCann[4] bd Pauline

Reade[5]? Poza tym kto powiedzia, e to musi by mczyzna? Megan Hipwell bya
drobna. Malutka, krucha jak ptaszek. Daby jej rad najwikszy sabeusz.

Po poudniu
Pierwsz rzecz, jaka do mnie dociera, gdy Scott otwiera drzwi, jest zapach. Kwany
i obrzydliwy; pot, piwo i co jeszcze, co gorszego. Gnijcego. Scott jest w spodniach od
dresw i poplamionym szarym podkoszulku, ma brudne wosy i byszczc skr, jak
w gorczce.
Dobrze si czujesz? pytam, a on umiecha si szeroko i ju wiem, e pi.
Jasne, wejd, wejd.
Nie chc, ale wchodz.
Zasony w oknach od ulicy s zacignite i salon tonie w czerwonawej powiacie, ktra
zdaje si pasowa do zapachu i upau.
Scott wchodzi do kuchni, otwiera lodwk i wyjmuje piwo.
Chod, siadaj mwi. Napij si.
Umiech jest jak przyklejony, smutny, ponury. W jego twarzy dostrzegam co niemiego.
Pogarda, ktr widziaam w sobot rano, po tym, jak ze sob spalimy, wci tam jest.
Nie mog dugo zosta tumacz. Jutro mam rozmow o prac i musz si
przygotowa.
Naprawd? Unosi brwi. Siada i kopniakiem przysuwa mi krzeso. Siadaj i pij.
To rozkaz, nie zaproszenie.
Siadam naprzeciwko niego, a on podsuwa mi butelk. Bior j i pocigam yk. Sysz
piskliwe krzyki to bawice si w ogrodzie dzieci z oddali dochodzi saby, znajomy
stukot pocigu.
Wczoraj przyszy wyniki bada DNA mwi Scott. Wieczorem bya tu ta Riley.
Czeka, a co powiem, ale za bardzo si boj, e co paln, dlatego milcz. To nie moje.
Nie byo moje. To zabawne, bo i nie Kamala. mieje si gono. Miaa na boku kogo
jeszcze. Dasz wiar? Posya mi ten koszmarny umiech. Nic o tym nie wiedziaa,
prawda? O tym drugim. Nie zwierzya ci si, co?
Umiech znika i nachodz mnie ze, bardzo ze przeczucia. Wstaj i robi krok w stron
drzwi, ale Scott zachodzi mi drog, chwyta mnie za ramiona i popycha na krzeso.
Siadaj, do kurwy ndzy! ciga mi z ramienia torebk i rzuca j na rodek pokoju.
Scott, nie rozumiem, o co chodzi
Przesta! krzyczy, pochylajc si nade mn. Byycie takimi dobrymi
przyjacikami! Musiaa wiedzie o jej kochankach!
Krc gow, a on bierze zamach i wytrca mi butelk z rki. Butelka stacza si ze stou
i roztrzaskuje na wyoonej terakot pododze.
Ty jej w ogle nie znaa! wrzeszczy. Wszystko, co mwia to wszystko
kamstwo!

Pochylam gow i wstaj, mamroczc: Przepraszam, przepraszam. Prbuj obej st


i odzyska torebk, telefon, ale on znowu chwyta mnie za rami.
Dlaczego to zrobia? pyta. Po co? Co ci napado?
Patrzy na mnie, jego oczy wwiercaj si we mnie, boj si go, jednoczenie wiem, e
pytanie nie jest pozbawione sensu. Jestem mu winna wyjanienie. Dlatego nie wyrywam
si, chocia wbija mi palce w ciao, dlatego prbuj mwi jasno i spokojnie. Prbuj nie
paka. Prbuj nie panikowa.
Chciaam, eby dowiedzia si o Kamalu odpowiadam. Widziaam ich, naprawd,
ale gdybym bya zwyk dziewczyn z pocigu, nie potraktowaby mnie powanie.
Musiaam
Musiaa! Scott puszcza mnie i si odwraca. Ty musiaa
Uspokaja si, mwi agodniejszym gosem. Bior gboki oddech, eby spowolni rytm
serca.
Chc ci pomc mwi. Wiedziaam, e policja zawsze podejrzewa ma,
i chciaam ci powiedzie, e e jest kto jeszcze.
I wymylia historyjk o tym, e znaa moj on? Zdajesz sobie spraw, jak debilnie
to brzmi?
Tak, wiem. Podchodz do blatu, bior ciereczk i na czworakach cieram rozlane
piwo.
Scott siedzi ze zwieszon gow i okciami wspartymi na kolanach.
Miaem j za kogo innego mwi. Nie mam pojcia, kim bya.
Wykrcam szmatk nad zlewem i opukuj rce zimn wod. Torebka ley krok ode
mnie, w kcie pokoju. Ruszam w tamt stron, ale Scott podnosi wzrok, wic
nieruchomiej. Stoj tyem do zlewu i przytrzymuj si blatu, eby nie upa. eby czu si
bezpieczniej.
Riley mi powiedziaa cignie Scott. Wypytywaa o ciebie. Pytaa, czy jestemy
w zwizku. Wybucha miechem. Ja w zwizku z tob! Chryste. Spytaem j, czy wie,
jak wygldaa moja ona. Czy j widziaa. Nie opuszczam poprzeczki tak szybko. Mam
gorc twarz, pod pachami i na dole plecw zbiera mi si zimny pot. Anna na ciebie
narzekaa. Widziaa, jak krcisz si po ulicy. Tak si wszystko wydao. Powiedziaem, e
nic nas nie czy, e jeste star przyjacik Megan i mi pomagasz Znowu si mieje,
sztucznie i ponuro. A Riley na to: Ona jej nie znaa. To tylko maa, smutna kamczucha
bez wasnego ycia. Przestaje si umiecha. Wszystkie kamiecie. Wszystkie co do
jednej.
Piszczy moja komrka. Robi krok w jej stron, ale on jest tam przede mn.
Chwila mwi, podnoszc torebk. Jeszcze nie skoczylimy. Wysypuje
zawarto na st: telefon, portmonetka, klucze, szminka, tampony, potwierdzenia patnoci
kart. Chc wiedzie, dokadnie, co z tego, co wygadywaa, jest zupen bzdur.
Podnosi leniwie komrk i spoglda na ekran. Patrzy na mnie i jego oczy zmieniaj si
nagle w ld. Czyta na gos: Potwierdzamy spotkanie z doktorem Abdikiem
w poniedziaek dziewitnastego sierpnia o szesnastej trzydzieci. Jeli nie moe Pani

przyj, prosz powiadomi nas z dwudziestoczterogodzinnym wyprzedzeniem.


Scott
Co to, do diaba, znaczy? pyta chrapliwie. Co ty robisz? Co mu powiedziaa?
Nie powiedziaam nic, co
Scott rzuca komrk na st i rusza w moj stron z zacinitymi piciami. Cofam si,
wciskam w kt midzy cian a przeszklonymi drzwiami.
Prbowaam si dowiedzie Prbowaam pomc.
Podnosi rk, a ja kul si, pochylam gow, czekajc na bl, i w tym momencie ju
wiem, e kiedy ju to robiam, i tak samo si czuam, tylko nie pamitam kiedy, ale nie
mam czasu na mylenie, bo chocia Scott mnie nie bije, kadzie mi rce na ramionach,
zaciska palce i wbija kciuki pod obojczyk tak mocno, e krzycz z blu.
Cay czas syczy przez zacinite zby cay ten czas mylaem, e jeste po mojej
stronie, a ty bya przeciw mnie. Informowaa go, tak? Opowiadaa mu o mnie i Megs. To
ty napucia na mnie policj. To ty
Nie. Prosz, pu mnie. To nie tak. Chciaam ci pomc. Scott podnosi praw rk,
chwyta mnie za wosy na karku i obraca pi. Przesta. Prosz. To boli. Prosz.
Cignie mnie w stron drzwi. Zalewa mnie fala ulgi. Wyrzuci mnie na ulic. Dziki Bogu.
Tylko e nie wyrzuca, wci wlecze mnie za sob, klnc i tryskajc jadem. Cignie mnie
na gr i cho prbuj stawia opr, jest za silny i nie daj rady. Pacz.
Przesta. Prosz. Nie rb tego. Ju wiem, e zaraz wydarzy si co strasznego.
Prbuj krzycze, ale nie mog, nie mog wydoby adnego dwiku.
Nic nie widz, olepiaj mnie zy i przeraenie. Scott wpycha mnie do jakiego pokoju
i z trzaskiem zamyka drzwi. Przekrca klucz w zamku. Do garda podchodzi mi gorca
i wymiotuj na wykadzin. Czekam, nasuchuj. Nic si nie dzieje, nikt nie nadchodzi.
Jestem w pokoju gocinnym. W naszym Tom urzdzi swj gabinet; teraz jest tam pokj
dziecicy z jasnorow rolet. Ten tutaj to skadzik wypeniony dokumentami i teczkami;
jest tu nawet zoona ruchoma bienia i stary Mac Applea. Widz pudo zapisanych
liczbami papierw sprawozdania finansowe, moe z pracy Scotta obok drugie, pene
starych czystych pocztwek z kawakami masy plastycznej z tyu, jakby byy kiedy
przyklejone do ciany: dachy Parya, dzieci jedce na deskorolkach w alejce, stare
wagony sypialne poronite mchem, widok z jaskini na morze. Przegldam je. Nie wiem,
po co, nie wiem, czego szukam, po prostu prbuj opanowa panik. Staram si nie myle
o tym, co napisali w gazetach, o zwokach Megan wycignitych z bota. Staram si nie
myle o jej ranach, o tym, jak bardzo musiaa si ba, gdy wiedziaa ju, co j czeka.
Grzebi w pocztwkach i nagle czuj ostre ukucie. Cicho krzycz z blu i odchylam si
do tyu. Skaleczyam si w czubek palca wskazujcego, krew kapie na dinsy. Tamuj
krwawienie brzegiem podkoszulka i ostronie przerzucam kilka pocztwek. Od razu
dostrzegam winowajc: to oprawione w ramk roztrzaskane zdjcie z brakujcym
kawakiem szka na grze na krawdzi jednego z tych, ktre pozostay, jest smuga mojej
krwi.
Ale przedtem, na dole, widziaam inne zdjcie. To przedstawia zblienie twarzy Megan

i Scotta. Ona si mieje, on patrzy na ni z uwielbieniem. Czy z zazdroci? Pknicia


szka rozchodz si gwiadzicie z kcika oka, dlatego trudno jest odczyta wyraz jego
twarzy. Siedz na pododze i myl, e tak wanie jest, rzeczy psuj si i tuk cay czas
i po prostu si ich nie naprawia. Myl o tych wszystkich talerzach rozbitych podczas
ktni z Tomem, o dziurze w cianie na korytarzu.
Zza zamknitych drzwi dochodzi miech Scotta i caa lodowaciej. Z trudem wstaj,
podchodz do okna, wychylam si mocno i ledwo dotykajc podogi czubkami palcw,
krzycz o pomoc. Woam Toma. To beznadziejne. aosne. Nawet gdyby by przypadkiem
w ogrodzie, nie usyszaby mnie, bo jestem za daleko. Patrz w d, trac rwnowag
i wcigam si do rodka. Rozluniaj mi si jelita, z garda wydobywa si szloch.
Scott, prosz! woam. Prosz
Nienawidz swojego gosu, tego zawodzenia, tej rozpaczy. Patrz na zakrwawiony
podkoszulek i dochodz do wniosku, e nie jestem w sytuacji bez wyjcia. Bior
roztrzaskane zdjcie, kad je na pododze, wyjmuj z ramki najduszy odamek szka
i ostronie chowam go do tylnej kieszeni.
Sysz kroki na schodach. Przywieram do ciany naprzeciwko drzwi. Szczka klucz
w zamku.
Scott rzuca mi do stp torebk. W drugiej rce trzyma kawaek papieru.
Prosz, prosz, druga Nancy Drew[6]! mwi z umiechem i dziewczcym gosem
czyta: Ucieka z kochankiem, ktrego od tej pory bd nazywaa B. Szyderczo
wykrzywia usta. B zrobi jej co zego Scott zrobi co zego B. Gniecie papier
i rzuca mi go pod nogi. Chryste, ty naprawd jeste aosna, wiesz? Rozglda si,
patrzy na wymiociny na pododze, na mj zakrwawiony podkoszulek. Kurwa ma, co ty
tu robia? Prbowaa si zabi? Chcesz mnie wyrczy? Wybucha miechem.
Powinienem skrci ci kark, ale wiesz co? Nie jeste warta zachodu. Robi mi przejcie.
Wynocha z mojego domu.
Bior torebk i id do drzwi, a wtedy on robi bokserski zwd i przez chwil myl, e
zaraz mnie zatrzyma, znowu mnie chwyci. Pewnie widzi przeraenie w moich oczach, bo
zaczyna si mia, wprost ryczy ze miechu. Wci go sysz, gdy z trzaskiem zamykam
frontowe drzwi.

Pitek, 16 sierpnia 2013


Rano
Prawie nie spaam. eby zasn, zapanowa nad odruchowym podrygiwaniem i uspokoi
trzsce si rce, wypiam ptorej butelki wina, ale nie poskutkowao. Ilekro zaczynaam
zasypia, natychmiast si budziam. Cigle czuam jego obecno w pokoju. Zapaliam

wiato i usiadam, wsuchujc si w uliczne odgosy, w odgosy wydawane przez ludzi


krccych si w ssiednich mieszkaniach. Dopiero gdy zaczo wita, odpryam si na
tyle, by zapa w sen. nio mi si, e znowu jestem w lesie. By ze mn Tom, ale baam
si mimo to.
Wczoraj wieczorem zostawiam mu wiadomo. Po wyjciu od Scotta pobiegam do
niego i zaomotaam do drzwi. Byam tak spanikowana, e nie obchodzio mnie, czy Anna
jest w domu i czy si wkurzy. Nikt mi nie otworzy, wic nabazgraam kilka sw na
karteczce i wrzuciam j do skrzynki na listy. Wszystko mi jedno, czy Anna j przeczyta,
myl, e podwiadomie tego chc. Wiadomo bya bardzo oglnikowa, napisaam tylko,
e chc z nim porozmawia o wczorajszym. O Scotcie nie wspomniaam, bo nie chciaam,
eby Tom do niego poszed Bg wie, do czego mogoby doj.
Zaraz po powrocie do domu zadzwoniam na policj. Przedtem wypiam dwa kieliszki
wina, eby si uspokoi. Poprosiam do telefonu detektywa inspektora Gaskilla, ale
poinformowano mnie, e go nie ma, i skoczyo si na tym, e rozmawiaam z Riley. Nie
tego chciaam. Gaskill byby dla mnie milszy.
Uwizi mnie w swoim domu owiadczyam. Grozi mi.
Spytaa, jak dugo mnie wizi. Niemal widziaam, jak robi w powietrzu znak
cudzysowu.
Nie wiem odparam. P godziny?
Zapada duga cisza.
I grozi pani. Moe pani sprecyzowa charakter tych grb?
Powiedzia, e skrci mi kark. e e powinien skrci mi kark.
Skrci pani kark?
Tak, ale e nie jestem warta zachodu.
Cisza. A potem:
Uderzy pani? Zrobi pani jak krzywd?
Mam sice. Tylko sice.
A wic uderzy pani?
Nie, chwyci mnie za rce.
Znowu cisza.
Pani Watson, po co pani do niego posza?
Bo mnie zaprosi. Chcia ze mn porozmawia.
Riley wydaa dugie westchnienie.
Ostrzegalimy pani, eby trzymaa si pani od tego z daleka. Okamywaa go pani,
mwia, e jest pani przyjacik jego ony, zmylaa pani niestworzone historie prosz
pozwoli mi dokoczy a pan Hipwell yje teraz w duym napiciu, jest niezwykle
zestresowany. W najlepszym wypadku. W najgorszym moe by niebezpieczny.
Na lito bosk, on jest niebezpieczny, wanie to chc powiedzie.
Chodzi tam pani, okamuje go, prowokuje: to nie pomaga. Prowadzimy ledztwo
w sprawie morderstwa. Musi pani to zrozumie. Moe pani spowolni postpy
Jakie postpy? warknam. Nie zrobilicie adnych postpw. Przecie mwi: on

zabi swoj on. Ma w domu zdjcie, na ktrym s razem; jest roztrzaskane. On jest
grony, niezrwnowaony
Tak, widzielimy to zdjcie. Przeszukalimy dom. To nie jest dowd morderstwa.
Wic nie aresztujecie go?
Riley znowu westchna.
Prosz przyj jutro na posterunek. I zoy zeznanie. Od tego zaczniemy. Jeszcze
jedno: niech pani trzyma si z daleka od Scotta Hipwella.
Cathy wrcia do domu i przyapaa mnie na piciu. Nie bya zadowolona. Ale co jej
mogam powiedzie? Nie umiaam jej tego wytumaczy. Przeprosiam j tylko i jak
nadsana nastolatka poszam na gr. A potem leaam, prbujc zasn i czekajc na
telefon od Toma. Nie zadzwoni.
Budz si wczenie, sprawdzam komrk (nikt nie dzwoni), myj gow i z trzscymi
si rkami i cinitym odkiem ubieram si na rozmow w sprawie pracy. Wychodz
wczenie, bo przedtem musz wpa na posterunek. Nie ebym mylaa, e co to da. Nigdy
nie traktowali mnie powanie i na pewno nie zaczn teraz. Zastanawiam si, co bym
musiaa zrobi, eby przestali widzie we mnie fantastk.
W drodze na stacj nie mog si powstrzyma i co chwil spogldam przez rami;
syszc przeraliwe wycie policyjnej syreny, dosownie podskakuj ze strachu. Na peronie
id jak najbliej barierki, sunc palcami po elaznym ogrodzeniu na wypadek, gdybym
musiaa si czego mocno przytrzyma. Zdaj sobie spraw, e to idiotyczne, ale teraz,
kiedy wiem ju, jaki jest, kiedy nie ma midzy nami adnych tajemnic, czuj si straszliwie
bezbronna.

Po poudniu
Sprawa powinna by dla mnie zamknita. Przez cay ten czas mylaam, e jest co, co
musz sobie przypomnie, co, co mi umkno. Ale niczego takiego nie ma. Nie widziaam
nic wanego ani nie zrobiam niczego potwornego. Znalazam si przypadkiem na tej ulicy,
to wszystko. Teraz ju to wiem, dziki uprzejmoci rudzielca. Niemniej w gbokich
zakamarkach mzgu odczuwam swdzenie, ktre nie ustpuje, ebym nie wiem jak si
drapaa.
Nie byo ani Gaskilla, ani Riley, zeznanie odebra znudzony policjant. Trafi do teczki
i wszyscy o nim zapomn, chyba e znajd mnie w jakim rowie. Na rozmow w sprawie
pracy jechaam w kierunku przeciwnym do tego, gdzie mieszka Scott, ale przed
posterunkiem zapaam takswk. Nie zamierzam ryzykowa. Poszo tak, jak miao pj:
praca jest duo poniej moich moliwoci, ale w cigu ostatnich paru lat ja te nisko
upadam. Musz ponownie wyregulowa wag. Najwikszym minusem (nie liczc ndznej
pensji i podrzdnoci samej pracy) jest to, e bd musiaa cay czas jedzi do Witney,
chodzi tymi ulicami i ryzykowa, e wpadn na Scotta czy Ann z dzieckiem.
Bo wyglda na to, e oprcz wpadania na ludzi nic innego nie robi. Miasteczko na

przedmieciach Londynu kiedy bardzo mi si tu podobao, ta atmosfera. Moe nie


wszystkich si zna, ale twarze s znajome.
Jestem prawie na stacji, wanie mijam pub Pod Koron, kiedy kto kadzie mi rk na
ramieniu. Odwracam si gwatownie i zelizguj z chodnika na jezdni.
Hej, hej, przepraszam. Przepraszam. To znowu on, rudzielec z pocigu. W jednym
rku trzyma kufel, drug skruszony podnosi. Nerwowa jeste, co? Umiecha si. Musz
by przeraona, bo umiech natychmiast znika. Dobrze si czujesz? Nie chciaem ci
przestraszy.
Wczeniej skoczy prac i zaprasza mnie na drinka. Odmawiam, ale potem zmieniam
zdanie.
Musz ci przeprosi za swoje zachowanie w pocigu mwi, gdy rudzielec
(okazuje si, e ma na imi Andy) przynosi mi din z tonikiem. Za to wtedy. Miaam
kiepski dzie.
Nie ma za co. Umiecha si leniwie; to nie jest chyba jego pierwsze piwo. Siedzimy
naprzeciwko siebie w ogrdku na tyach pubu, tu jest bezpieczniej ni w tym od ulicy.
Moe wanie to dodaje mi odwagi. Postanawiam zaryzykowa.
Chc ci spyta, co si wtedy stao. Tego wieczoru, kiedy si poznalimy. Kiedy
Meg Kiedy zagina ta kobieta.
Tak, wiem. Ale dlaczego?
Bior gboki oddech. Czuj, e zaczynam si czerwieni. Mona przyzna si do tego
sto razy, jednak zawsze odczuwa si wstyd i zaenowanie.
Byam bardzo pijana i nie pamitam. Musz si w tym poapa. Chc tylko wiedzie,
czy co widziae, czy widziae, jak z kim rozmawiam Wbijam wzrok w stolik, nie
mog spojrze mu w oczy.
Trca nog moj nog.
Spoko mwi. Nie zrobia nic zego. Podnosz gow i widz, e si umiecha.
Ja te byem dziabnity. Pogadalimy troch w pocigu, nie pamitam o czym. Potem
wysiedlimy tutaj, w Witney, i troch si zataczaa. Polizgna si na schodach.
Pamitasz? Pomogem ci wsta, bya zawstydzona i zaczerwienia si tak jak teraz.
mieje si gono. Wyszlimy razem ze stacji i zaprosiem ci do pubu. Ale
powiedziaa, e musisz i, bo masz spotkanie z mem.
To wszystko?
Nie. Naprawd nie pamitasz? To byo potem, nie wiem, moe p godziny pniej.
Siedziaem Pod Koron, ale kumpel zadzwoni z baru po drugiej stronie torw, wic tam
poszedem. Bya w przejciu pod wiaduktem. Upada. Kiepsko wygldaa. Skaleczya
si. Troch si martwiem, spytaem, czy moe odprowadzi ci do domu, ale nie chciaa
o tym sysze. Bya bya bardzo zdenerwowana. Chyba pokcia si ze swoim
facetem. Szed ulic, oddala si od nas, wic zaproponowaem, e po niego pjd, ale nie
chciaa. A on po prostu odjecha. By by z kim.
Z kobiet?
Andy kiwa gow, jakby robi unik.

Wsiedli razem do samochodu. Pomylaem, e pewnie si o to pokcilicie.


A potem?
Potem posza. Bya troch nie wiem, przymulona czy co, i posza. Cigle
powtarzaa, e nie potrzebujesz pomocy. Ja te byem nawalony, wic daem ci spokj.
Poszedem do tego baru i spotkaem si z kumplem. To wszystko.
Idc schodami na gr, jestem pewna, e kr nade mn jakie cienie, e sysz czyje
kroki. Kto czeka na podecie. Oczywicie nikogo tam nie ma, bo nikogo nie ma w domu.
Mieszkanie jest nietknite i pachnie tak, jakby nikogo w nim nie byo, mimo to sprawdzam
wszystkie pokoje, zagldam pod ka, moje i Cathy, przeszukuj szafy i kuchenny
schowek, w ktrym nie zmiecioby si nawet mae dziecko.
Wreszcie po trzech inspekcjach daj sobie spokj. Id na gr, siadam na ku i myl
o rozmowie z Andym. Jego wersja pokrywa si z tym, co pamitam. W sumie to adna
rewelacja: pokciam si z Tomem na ulicy, polizgnam si i upadam, a on wsiad
z Ann do samochodu. Potem wrci, eby mnie poszuka, ale ju mnie nie byo. Pewnie
zapaam takswk albo pojechaam pocigiem.
Siedz na ku, wygldajc przez okno i zastanawiajc si, dlaczego nie jest mi lepiej.
Moe dlatego, e na dobr spraw wci nic nie wiem. Moe dlatego, e chocia to, co
pamitam, zgadza si z tym, co pamitaj inni, wci czego brakuje. I wtedy przychodzi
olnienie: Anna. Nie chodzi tylko o to, e Tom ani razu nie wspomnia, e pojecha z ni
gdzie samochodem chodzi o to, e oddalajc si ode mnie i wsiadajc do samochodu,
Anna nie miaa na rkach dziecka. Gdzie bya wtedy Evie?

Sobota, 17 sierpnia 2013


Wieczorem
Musz porozmawia z Tomem, musz poukada to jako w gowie, bo im wicej o tym
myl, tym mniejszy ma to sens i cigle do tego wracam. Dodatkowo denerwuj si, bo
miny ju dwa dni, odkd zostawiam mu wiadomo, a on si nie odzywa. Wczoraj
wieczorem nie odebra telefonu, nie odbiera przez cay dzie. Co jest nie tak i nie mog
oprze si wraeniu, e ma to co wsplnego z Ann.
Wiem, e usyszawszy o tym, co zaszo u Scotta, Tom bdzie chcia ze mn
porozmawia. Wiem, e bdzie chcia pomc. Nie mog przesta myle o tym, jaki by
wtedy, nad jeziorem, jak si wwczas czulimy. Dlatego bior komrk i wybieram jego
numer, z motylkami w brzuchu, tak jak kiedy, przed laty, i tak jak kiedy nie mog si
doczeka, a usysz jego gos.
Tak?
Tom? To ja.

Tak.
Musi tam by Anna, wic nie chce wypowiada mojego imienia. Daj mu chwil, eby
mg od niej uciec, przej do drugiego pokoju.
Wzdycha.
Co si stao?
Chciaam z tob porozmawia Tak jak ci napisaam
Napisaa? Jest poirytowany.
Dwa dni temu zostawiam ci wiadomo, karteczk. Pomylaam, e powinnimy
Nie dostaem adnej Znowu ciko wzdycha. Niech to szlag. Dlatego jest taka
wkurzona. Anna musiaa j przechwyci i nic mu o tym nie wspomniaa. Czego chcesz?
Mam ochot rozczy si i zacz od pocztku. Powiedzie, jak mio mi byo widzie
go w poniedziaek, gdy pojechalimy nad jezioro.
Chciaam ci tylko o co spyta.
O co? warczy.
Wszystko w porzdku?
Czego ty chcesz, Rachel? Ju jej nie ma, znikna, caa czuo sprzed tygodnia.
Przeklinam siebie za t karteczk, najwyraniej wpdziam go w jeszcze wiksze kopoty.
Chciaam ci spyta o tamten wieczr o wieczr, kiedy zagina Megan Hipwell.
Jezu Chryste. Ju o tym rozmawialimy, to niemoliwe, eby zdya zapomnie.
Chc tylko
Bya pijana mwi gono i szorstko. Kazaem ci wraca do domu. Nie chciaa
mnie sucha. I gdzie ci ponioso. Szukaem ci, ale znikna.
Gdzie bya wtedy Anna?
W domu.
Z dzieckiem?
Z Evie, tak.
Nie byo jej z tob w samochodzie?
Nie.
Ale
Na lito bosk. Bya umwiona, a ja miaem zosta z Evie. Ale potem przysza ty,
wic odwoaa spotkanie. A ja zmarnowaem kilka godzin ycia na jedenie i szukanie.
auj, e do niego zadzwoniam. e rozbudziam w sobie nadziej, ktra znowu lega
w gruzach. Czuj si tak, jakby kto wbi mi w brzuch zimne ostrze, wbi i przekrci.
Aha, tylko e ja pamitam to inaczej Posuchaj, czy co mi byo, kiedy mnie
zobaczye? Czy byam Miaam rozcit gow?
Tom ciko wzdycha.
Jestem zaskoczony, e w ogle co pamitasz. Bya w sztok pijana. Nawalona,
cuchno od ciebie wd. Zataczaa si
Sysz to i ciska mnie w gardle. Mwi tak te kiedy, w tych zych czasach,
najgorszych czasach, kiedy by mn zmczony i mia mnie do, kiedy budziam w nim
wstrt.

Przewrcia si cignie znuonym gosem pakaa, wygldaa tragicznie.


Dlaczego to takie wane?
Nie znajduj odpowiednich sw, za dugo milcz, wic mwi dalej:
Musz koczy. Nie dzwo do mnie. Ju to przerabialimy. Ile razy mam ci prosi?
Nie dzwo, nie zostawiaj karteczek, w ogle tu nie przychod. Denerwujesz Ann. Dobrze?
I rozcza si.

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Wczesnym rankiem
Ca noc przesiedziaam w salonie z telewizorem do towarzystwa. Strach to mija, to
powraca. Siy to przybywao, to ubywao. Jakbym przeniosa si w przeszo, bo rana,
jak mi zada przed laty, znowu si otworzya, nowa i wiea. To gupie, wiem. Byam
idiotk, mylc, e mam szanse, w dodatku tylko na podstawie jednej rozmowy, kilku
chwil, ktre wziam za przejaw czuoci, a ktre byy zapewne wyrazem sentymentalnoci
i poczucia winy. Ale boli mnie i tak. Musz ulec temu blowi, bo jeli tego nie zrobi, jeli
bd go tumia, nigdy nie minie.
Byam idiotk, mylc, e co nas czy ze Scottem, e mog mu pomc. No wic
dobrze, jestem idiotk. Przywykam. Lecz nie musz ni by, prawda? Ju nie. Leaam
przez ca noc i przyrzekam sobie, e wezm si w gar. Wyprowadz si std gdzie
daleko. Znajd now prac. Powrc do panieskiego nazwiska, zerw kontakty z Tomem
i trudniej mnie bdzie znale. Gdyby kto mnie szuka.
Prawie nie spaam. Leaam na sofie, robiam plany i ilekro zasypiaam, syszaam
w gowie gos Toma, tak wyrany, jakby lea tu obok mnie. Szepta mi do ucha: Bya
w sztok pijana. Nawalona, cuchno od ciebie wd i od razu budziam si zalana fal
wstydu. Ogarnia mnie wstyd, ale miaam rwnie nieodparte wraenie dj vu, poniewa
syszaam te sowa przedtem, dokadnie te same.
A pniej zaczam odgrywa w gowie scen za scen, nie mogam przesta: budz si
rano na zakrwawionej poduszce, boli mnie w ustach, jakbym ugryza si w policzek, mam
brudne paznokcie, potwornie boli mnie gowa, z azienki wychodzi Tom, jego mina na
wp uraona, na wp gniewna i lk wzbiera we mnie jak powd.
Co si stao?
Pokazuje mi sice na rkach i piersi, gdzie go uderzyam.
Niemoliwe. Nigdy ci nie uderzyam. Nikogo nie uderzyam, nigdy w yciu.
Bya w sztok pijana. Pamitasz cokolwiek z tego, co wczoraj robia? Co
wygadywaa?
Potem sam mi mwi, a ja wci nie mogam uwierzy, bo to nie byam ja, bo to zupenie

do mnie nie pasowao. Tak jak z t dziur w cianie, t od kija golfowego, szar i nijak
jak olepione oko, patrzce na mnie, ilekro tamtdy przechodziam agresji, o ktrej
mwi, za nic nie mogam pogodzi ze strachem, ktry pamitaam.
Albo tylko mi si zdawao, e pamitam. Po pewnym czasie nauczyam si nie pyta, co
zrobiam, ani nie kci si z nim, kiedy mi o tym opowiada, poniewa nie chciaam zna
szczegw, nie chciaam usysze najgorszego, rzeczy, ktre wygadywaam i robiam
brudna, cuchnca i pijana. Czasem grozi, e mnie nagra i da mi posucha. Nigdy tego nie
zrobi. Maa pociecha.
Pniej doszam do wniosku, e kiedy budzisz si w takim stanie, nie musisz o nic pyta,
wystarczy, e przeprosisz: jest ci przykro, e co zrobia i e taka jeste, ale ju nigdy,
przenigdy tak si nie zachowasz.
Z tym, e teraz wcale nie jest mi przykro, absolutnie nie. Dziki Scottowi. Teraz za
bardzo si boj wyj w nocy do sklepu po alkohol. Za bardzo si boj upi, bo wtedy
jestem szczeglnie bezbronna.
Musz by silna, to wszystko.
Znowu ci mi powieki, znowu opada mi gowa. ciszam telewizor, tak e prawie nic
nie sycha, odwracam si przodem do oparcia, zwijam w kbek, nacigam na siebie
kodr i powoli odpywam, czuj, e zasypiam, zasypiam i nagle bach! Ziemia pdzi ku
mnie jak szalona i gwatownie siadam z sercem w gardle. Widziaam to. Widziaam.
Byam w przejciu pod wiaduktem, a on do mnie podszed: uderzenie otwart doni
w twarz, potem jego podniesiona pi, zacinite w rku klucze i piekcy bl, gdy
zbkowany metal opad na moj gow.

4 Prostytutka, jedna z ofiar Rozpruwacza z Yorkshire, ktry w latach 19751980 zamordowa trzynacie kobiet.
5 Jedna z ofiar Iana Bradyego i Myry Hindley, mordercw z wrzosowisk, ktrzy zamordowali picioro dzieci w
wieku od dziesiciu do siedemnastu lat.
6 Dziewczyna detektyw, bohaterka ksiek Carolyn Keene.

Anna

Sobota, 17 sierpnia 2013


Wieczorem
Nienawidz si za ten pacz, to takie aosne. Ale jestem wyczerpana, ostatnie tygodnie
naprawd day mi si we znaki. Znowu si pokcilimy, oczywicie o Rachel.
Awantura wisiaa w powietrzu. Zadrczaam si t karteczk, tym, e mnie okama, e
niby rozmawia z ni tylko przez telefon. Wmawiam sobie, e to zupena gupota, jednak
nie mog oprze si wraeniu, e co midzy nimi jest. Wakowaam to bez koca: jak on
mg? Po tym wszystkim, co mu zrobia, co zrobia nam? Jak mg choby pomyle
o powrocie? Bo gdybymy stany obok siebie i gdyby na nas spojrze, czy znalazby si na
wiecie chocia jeden mczyzna, ktry wybraby j? Nie mwic ju o wszystkich jej
problemach.
Chocia to si zdarza, prawda? Ludzie, z ktrymi co nas kiedy czyo, nie pozwalaj
nam odej i ebymy nie wiem, jak bardzo prbowali, nie wyplczemy si z tego, nie
uwolnimy. Moe po pewnym czasie przestajemy po prostu prbowa.
Przysza w czwartek, omotaa do drzwi i woaa Toma. Byam wcieka, ale baam si
otworzy. Z dzieckiem czujesz si bezbronna, saba. Gdybym bya sama, daabym jej
odpr, bez trudu postawiabym j do pionu. Ale z Evie nie mogam ryzykowa. Nie mam
pojcia, co Rachel mogaby zrobi.
Wiem, dlaczego przysza. Bya wkurzona, e doniosam na ni na policj. Daj gow, e
przyleciaa do Toma, eby kaza mi si od niej odczepi. Zostawia karteczk: Musimy
porozmawia, prosz, zadzwo najszybciej, jak moesz, to wane (wane podkrelia
trzy razy) ktr od razu wyrzuciam do kosza. Potem wyjam j i schowaam do szuflady
stolika nocnego, gdzie doczya do wydrukw jej zoliwych mejli i notesu, w ktrym
zapisuj, kiedy, gdzie i o ktrej j widziaam oraz daty i godziny jej telefonw. To mj
prywatny rejestr przeladowa. Dowody, ktre zbieram na wszelki wypadek. Zadzwoniam
do detektyw Riley i zostawiam jej wiadomo, e Rachel znowu tu bya. Riley jeszcze nie
oddzwonia.
Powinnam bya powiedzie Tomowi o tej karteczce, powinnam, ale nie chciaam, eby
zirytowa si na mnie za to, e zawiadomiam policj, dlatego schowaam kartk do
szuflady z nadziej, e Rachel zapomni. Oczywicie nie zapomniaa. Zadzwonia

wieczorem. Gdy skoczyli rozmawia, Tom gotowa si ze zoci.


Cholera jasna warkn. O co chodzi z t karteczk?
Powiedziaam, e j wyrzuciam.
Nie wiedziaam, e ci zainteresuje. Mylaam, e chcesz, eby Rachel znikna
z naszego ycia, e zaley ci na tym tak jak mnie.
Przewrci oczami.
Dobrze wiesz, e nie o to chodzi. Oczywicie, e chc, eby Rachel si od nas
odczepia. Ale nie chc, eby podsuchiwaa moje telefony i wyrzucaa moje listy.
Jeste Westchn.
Jaka?
Niewane. Po prostu ona te tak robia.
To by cios poniej pasa. To idiotyczne, ale rozpakaam si i uciekam na gr do
azienki. Czekaam, a przyjdzie, a mnie utuli i pocauje na zgod, tak jak zwykle, ale
mniej wicej po pgodzinie krzykn:
Id na siowni, wracam za dwie godziny. I zanim zdyam odpowiedzie,
usyszaam trzask frontowych drzwi.
A teraz zachowuj si dokadnie tak jak ona: wykaczam butelk czerwonego wina
z wczorajszej kolacji i grzebi w jego komputerze. atwiej jest zrozumie jej zachowanie,
czujc si tak jak ja w tej chwili. Nie ma nic bardziej bolesnego i destrukcyjnego ni
podejrzliwo.
W kocu zamaam haso: Blenheim. Niewinne i nudne, nazwa ulicy, przy ktrej
mieszkamy. Nie znalazam ani obciajcych mejli, ani obrzydliwych zdj, ani namitnych
listw. P godziny przegldaam jego subow korespondencj, tak otpiajc, e
zagodzia nawet moj piekc zazdro, potem zamknam laptopa i odstawiam go na
miejsce. Byo mi cakiem wesoo dziki winu i nudnej zawartoci komputera. Powtarzaam
sobie, e jestem po prostu niemdra.
Id na gr umy zby nie chc, by pozna, e znowu piam a potem postanawiam, e
zmieni pociel, spryskam poduszki odrobin Acqua di Parma, wo czarn jedwabn
koszulk, ktr kupi mi na urodziny w zeszym roku, i gdy wrci, wszystko mu
wynagrodz.
Kiedy cigam przecierada, omal nie potykam si o wystajc spod ka torb,
z ktr chodzi na siowni. Zapomnia torby. Nie ma go ju od godziny i po ni nie wrci.
ciska mnie w odku. Moe po prostu pomyla: chrzani to i zamiast na siowni
poszed do pubu. Moe ma w szatni zapasowy strj. Moe wanie ley w ku z Rachel.
Niedobrze mi. Klkam i grzebi w torbie. S w niej wszystkie jego rzeczy, wyprane
i gotowe do uytku, odtwarzacz iPod Shuffle i jego jedyne adidasy do biegania. I co
jeszcze: komrka. Komrka, ktrej nigdy nie widziaam.
Wyjmuj j i siadam na ku. Serce wali mi jak motem. Wcz j, nie ma mowy,
ebym opara si pokusie, wcz, chocia jestem pewna, e od razu tego poauj, bo
moe to oznacza tylko co zego. Nie trzyma si zapasowych komrek w torbie
gimnastycznej, chyba e ma si co do ukrycia. Gos w mojej gowie mwi: Od to,

od i zapomnij, ale nie mog. Mocno naciskam guzik wczania i czekam, a zawieci
si ekran. Czekam i czekam. I nic. Rozadowana bateria. Co za ulga, jak po zastrzyku
morfiny.
Ulyo mi, bo niczego ju si nie dowiem, ale rwnie dlatego, e wyczerpana bateria
znaczy tyle co nieuywany telefon, telefon niechciany, a nie nalecy do mczyzny, ktry
ma pomienny romans. Taki mczyzna by si z nim nie rozstawa. Moe to jego stara
komrka, moe ley w torbie od miesicy, bo po prostu nie chciao mu si jej wyrzuci.
Moe nawet nie naley do niego: znalaz j na siowni, chcia odda w recepcji
i zapomnia?
Zostawiam niepocielone ko i schodz do salonu. W stoliku do kawy s dwie
szuflady pene szpargaw, ktre zbieraj si z czasem w domu: rolek tamy klejcej,
zagranicznych przejciwek sieciowych, centymetrw krawieckich, przybornikw do
szycia i starych adowarek. Wyjmuj wszystkie trzy adowarki, druga pasuje. Wkadam
wtyczk do gniazdka po mojej stronie ka, komrk i adowark chowam za stolikiem
nocnym. I czekam.
Gwnie godziny i daty. Nie, nie daty. Dni. Poniedziaek o 3? Pitek 4.30. Czasem
odmowa. Jutro nie mog. Nie w rody. Nic wicej, ani miosnych deklaracji, ani
jednoznacznych aluzji. Tylko esemesy, okoo dwunastu, wszystkie z ukrytego numeru. Nie
ma listy kontaktw, a list pocze skasowano.
Nie potrzebuj dat, poniewa komrka zapisuje je sama. Spotkania zaczy si dawno.
Prawie rok temu. Kiedy to do mnie dotaro, kiedy zobaczyam, e do pierwszego doszo we
wrzeniu zeszego roku, w gardle wyrosa mi twarda gula. We wrzeniu! Evie miaa wtedy
sze miesicy. A ja wci byam gruba, zmczona, obolaa i nie mylaam o seksie. Ale
potem zaczynam si mia, bo przecie to absurdalne, niemoliwe. We wrzeniu bylimy
bezgranicznie szczliwi, zakochani w sobie i naszym dziecku. Nie ma mowy, eby Tom si
do niej wymyka, eby widywa si z ni przez cay ten czas. Musiaabym o tym wiedzie.
Nie, to niemoliwe. To nie jego telefon.
Niemniej Wyjmuj z szuflady mj rejestr przeladowa i sprawdzam daty pocze,
porwnuj je z datami spotka z komrki. Niektre s zbiene. Inne par dni wczeniejsze,
jeszcze inne par dni pniejsze. S i takie, ktre zupenie nie pasuj.
Czy to moliwe, eby przez cay ten czas widywa si z ni, wmawiajc mi, e Rachel
go zadrcza, podczas gdy tak naprawd zastanawiali si we dwoje, jak i kiedy si spotka,
jak Tom ma wylizgn si z domu? Ale skoro moga zadzwoni na t komrk, dlaczego
wydzwaniaa do niego do domu, na stacjonarny? Chyba e prbowaa nas ze sob
skci?
Nie mam pojcia, dokd poszed, ale nie ma go ju prawie od dwch godzin i pewnie
zaraz wrci. ciel ko, chowam do szuflady rejestr i komrk, schodz na d, nalewam
sobie ostatni kieliszek wina i szybko pij. Mogabym do niej zadzwoni. Mogabym stawi
jej czoo. Tylko co bym powiedziaa? Nie bardzo mam prawo przemawia do niej z wyyn
moralnych. I nie jestem pewna, czy zniosabym to, t rado, z jak Rachel
zakomunikowaaby mi, e przez te wszystkie miesice to ja byam gupia. Jeli to z tob

robi, to i tobie zrobi.


Sysz kroki na chodniku przed domem znam je, wiem, e to on. Szybko wstawiam
kieliszek do zlewu i opieram si o blat. W uszach pulsuje mi krew.
Hej mwi na mj widok. Jest potulny i zmieszany, lekko si chwieje.
Nie wiedziaam, e na siowni podaj piwo.
Umiecha si.
Zapomniaem torby. Poszedem do pubu.
Tak jak mylaam. A moe wiedzia, e tak pomyl?
Podchodzi bliej.
Co ty tu kombinowaa? pyta z umiechem. Masz min winowajczyni. Obejmuje
mnie w talii i przyciga do siebie. Czuj zapach piwa w jego oddechu. Co spsocia?
Tom
Ciii
Cauje mnie w usta, rozpina mi dinsy. Odwraca mnie tyem do siebie. Nie chc, ale nie
umiem odmwi, wic zamykam oczy i prbuj nie myle o nich razem, staram si
przypomnie sobie dawne czasy, to, jak wygodniaa i zdesperowana biegam bez tchu do
pustego domu przy Cranham Street.

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Wczesnym rankiem
Budz si przestraszona; na dworze jest jeszcze ciemno. Wydaje mi si, e Evie pacze, ale
kiedy do niej zagldam, okazuje si, e smacznie pi z kocykiem w zacinitych pistkach.
Wracam do ka, lecz nie mog zasn. Mog myle tylko o telefonie w stoliku nocnym.
Zerkam na Toma, ktry ley z wycignit lew rk i odrzucon do tyu gow. Po
oddechu poznaj, e gboko pi. Wylizguj si z ka, otwieram szuflad i wyjmuj
komrk.
W kuchni obracam j w rku i obracam, zbieram si w sobie. Chc wiedzie i nie chc.
Chc mie pewno, jednoczenie rozpaczliwie chc si myli. Wczam telefon.
Naciskam guzik oznaczony jedynk, przytrzymuj i odzywa si poczta gosowa. Sysz, e
nie mam ani nowych wiadomoci, ani zapisanych. Czy chciaabym zmieni tekst powitania?
Rozczam si, lecz nagle ogarnia mnie zupenie irracjonalny strach, e telefon moe
zadzwoni i Tom usyszy go na grze, wic otwieram drzwi i wychodz do ogrodu.
Chd, mokra trawa, ciki zapach deszczu i r. Sysz pocig, jego leniwy pomruk;
jest daleko std. Dochodz prawie do potu i dopiero wtedy jeszcze raz cz si z poczt
gosow: czy chciaabym zmieni tekst powitania? Tak, prosz. Ciche bipnicie. Pauza i
jej gos. Jej gos, nie jego. Cze, to ja, zostaw wiadomo.

Moje serce przestaje bi.


To nie jego telefon. Nie jego, tylko jej.
Naciskam guzik.
Cze, to ja, zostaw wiadomo.
To jej gos.
Nie mog si poruszy, nie mog oddycha. Odgrywam to jeszcze raz i jeszcze raz. Mam
cinite gardo, czuj, e zaraz zemdlej, i wtedy na grze zapala si wiato.

Rachel

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Wczesnym rankiem
Jeden fragment wspomnie prowadzi do nastpnego. Jakbym od wielu dni, tygodni
i miesicy bdzia w ciemnoci, by wreszcie si czego przytrzyma. Jakbym macaa rk
po cianie, szukajc przejcia z pokoju do pokoju. Przesuwajce si cienie zaczy si
wreszcie scala i gdy oczy przywyky do mroku, co zobaczyam.
Ale nie od razu. Pocztkowo miaam wraenie, e to tylko wspomnienia, e to musi by
sen. Siedziaam na sofie wstrznita i niemal sparaliowana, wmawiajc sobie, e nie
pierwszy raz le co pamitam, nie pierwszy raz jestem przekonana, e byo tak, podczas
gdy w rzeczywistoci byo zupenie inaczej.
Choby jak na tym przyjciu u kolegi Toma; bardzo si wtedy upiam, ale dobrze si
bawilimy. Pamitam, e pocaowaam na poegnanie Clar. Clara to ona tego kolegi,
urocza kobieta, ciepa i mia. Powiedziaa, e powinnymy si znowu spotka, dobrze to
pamitam. Pamitam, e trzymaa mnie za rk.
Pamitaam to tak dobrze, tak wyranie, ale byo zupenie inaczej. Dowiedziaam si
tego nastpnego ranka, kiedy Tom odwrci si ode mnie, gdy do niego zagadaam. Wiem,
e byo inaczej, bo powiedzia mi, jak bardzo go zawiodam, jak bardzo si za mnie
wstydzi, kiedy oskaryam Clar o to, e z nim flirtuje; kiedy wpadam w histeri
i zaczam obrzuca wszystkich obelgami.
Ilekro zamykaam oczy, czuam jej rk w mojej rce, czuam dotyk jej ciepej skry,
ale to si nie wydarzyo. Tak naprawd wydarzyo si to, e Tom wywlk mnie z ich
domu, e przez cay czas pakaam i krzyczaam, podczas gdy biedna Clara kulia si ze
strachu w kuchni.
Dlatego kiedy zamknam oczy, kiedy pogryam si w tym pnie i znalazam
w przejciu pod wiaduktem, moe i byo mi zimno, moe czuam ten stchy odr, moe
widziaam sylwetk ogarnitego wciekoci mczyzny, ktry szed do mnie
z podniesionymi piciami, ale to nie bya prawda. Przeraenie, jakie wtedy czuam, te nie
byo prawdziwe. Tak jak to, e jego cie mnie uderzy i zakrwawiona upadam z krzykiem
na ziemi.
Tyle tylko, e jednak byo, bo to widziaam. Jestem tak wstrznita, e nie mog w to

uwierzy, ale patrzc na wschodzce soce, mam wraenie, e mga nareszcie ustpuje.
Okama mnie. Uderzy. Nie wyobraziam sobie tego. Ja to pamitam. Pamitam, jak
egnaam si po przyjciu z Clar, pamitam dotyk jej rki. Tak jak pamitam strach, gdy
ocknam si na pododze obok kija golfowego teraz ju wiem, wiem na pewno, e to nie
ja nim wymachiwaam.
Nie mam pojcia, co robi. Biegn na gr, wkadam dinsy i adidasy, zbiegam na d.
Wybieram ich domowy numer i rozczam si po paru sygnaach. Nie wiem, co dalej.
Robi kaw, kawa stygnie. Wybieram numer detektyw Riley i od razu si rozczam. Nie
uwierzy mi. Wiem, e nie uwierzy.
Id na stacj. Jest niedziela, pierwszy pocig mam dopiero za p godziny, wic mog
tylko usi na awce i miota si midzy niedowierzaniem a rozpacz.
Wszystko jest kamstwem. Nie wyobraziam sobie, e mnie uderzy. Ani tego, e odszed
szybko z zacinitymi piciami. Widziaam, jak si odwrci, syszaam jego krzyk.
Widziaam go na ulicy z kobiet, widziaam, jak wsiada z ni do samochodu. To nie bya
moja wyobrania. I nagle dociera do mnie, e to bardzo proste, takie proste. Ja naprawd
pamitam, tylko popltaam dwa rne wspomnienia. Obraz oddalajcej si Anny
w niebieskiej sukience wstawiam do innego scenariusza, do tego, w ktrym Tom wsiada
do samochodu z kobiet. Bo oczywicie ta kobieta nie bya w niebieskiej sukience, tylko
w dinsach i czerwonym podkoszulku. T kobiet bya Megan.

Anna

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Wczesnym rankiem
Rzucam telefon za pot, najdalej jak mog; lduje gdzie na szczycie wysypanej tuczniem
skarpy. Chyba sysz, jak zsuwa si w stron torw. I wci sysz jej gos. Cze, to ja,
zostaw wiadomo. Bd go syszaa bardzo dugo.
Gdy wchodz do domu, Tom jest ju u podna schodw. Obserwuje mnie, mrugajc
zaczerwienionymi oczami i otrzsajc si ze snu.
Co si dzieje?
Nic mwi drcym gosem.
Co robia na dworze?
Wydawao mi si, e kto tam jest. Co mnie obudzio. Nie mogam zasn.
Tom przeciera oczy.
Dzwoni telefon.
Mocno splatam donie, eby przestay si trz.
Co? Jaki telefon?
Telefon. Patrzy na mnie jak na wariatk. Kto zadzwoni i si rozczy.
Aha. Nie wiem. Nie wiem, kto to by.
mieje si gono.
Niby skd miaaby wiedzie? Dobrze si czujesz? Podchodzi bliej i obejmuje
mnie w talii. Jaka dziwna jeste. Przytrzymuje mnie, opiera gow na mojej piersi.
Trzeba byo mnie obudzi, jeli co syszaa. Nie powinna sama wychodzi. Od tego
jestem ja.
Jako sobie poradziam mwi i musz zacisn zby, eby nie szczkay.
Cauje mnie, wpycha mi jzyk do ust.
Wracajmy do ka.
Chyba zrobi sobie kaw. Prbuj si od niego odsun.
Ale on mnie nie puszcza. Obejmuje mnie mocniej, chwyta za kark.
Chod mwi. Idziemy. Nie przyjmuj odmowy.

Rachel

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Rano
Nie wiem, co robi, wic po prostu naciskam guzik dzwonka. Chyba powinnam bya
najpierw zatelefonowa. Nie wypada przychodzi do kogo bez uprzedzenia w niedziel
wczesnym rankiem, prawda? Tumi miech. Troch histeryzuj. Nie wiem, co robi.
Nikt nie otwiera. Histeria narasta, gdy skrcam w wskie przejcie i obchodz dom.
Mam silne poczucie dj vu. Z tamtego ranka, gdy przyszam tu i zabraam ich creczk.
Ale nie chciaam zrobi jej krzywdy. Jestem tego pewna.
Idc w chodnym cieniu za domem, sysz jej gos i zastanawiam si, czy to nie moja
wyobrania. Jednak nie, jest tam, na tarasie, ona i Anna. Woam do niej i przechodz przez
pot. Anna patrzy na mnie. Mylaam, e bdzie zszokowana, e wpadnie w gniew, ale ona
nie jest nawet zaskoczona.
Jak si masz, Rachel mwi. Wstaje, bierze creczk za rk i przyciga j do sobie.
Patrzy na mnie spokojnie, bez umiechu. Ma zaczerwienione oczy i blad, starannie umyt,
niemalowan twarz.
Czego chcesz? pyta.
Dzwoniam do drzwi.
Nie syszaam. Podnosi creczk i sadza j sobie na biodrze. Odwraca si bokiem,
jakby chciaa wej do domu, lecz nagle nieruchomieje. Nie rozumiem, dlaczego na mnie
nie krzyczy.
Gdzie jest Tom?
Wyszed. Na spotkanie z kumplami z wojska.
Anno, musimy i mwi, a ona wybucha miechem.

Anna

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Rano
Z jakiego powodu scena ta wydaje mi si nagle bardzo zabawna. Biedna gruba Rachel,
czerwona i spocona, stoi w moim ogrodzie i mwi, e musimy i. My!
Niby dokd? pytam, gdy przestaj si mia, a ona gapi si na mnie tpo, jakby
zabrako jej sw. Nigdzie z tob nie pjd. Evie wierci si i protestuje, wic stawiam
j na ziemi. Moja skra jest gorca i wraliwa w miejscach, gdzie szorowaam si rano
pod prysznicem, mam pogryzione wntrze ust, policzki i jzyk.
Kiedy wrci? pyta Rachel.
Jeszcze troch mu chyba zejdzie.
Tak naprawd zupenie nie mam pojcia, kiedy wrci. Bywa, e caymi dniami siedzi na
tej sztucznej cianie do wspinaczki. Albo tylko tak mylaam. Teraz sama ju nie wiem.
Ale wiem, e zabra torb gimnastyczn i pewnie wkrtce odkryje, e telefon znikn.
Zastanawiaam si, czy nie zabra Evie na kilka dni do siostry, lecz denerwuj si t
komrk. Co bdzie, jeli kto j znajdzie? Na torach cay czas pracuj robotnicy: ktry
z nich moe j znale i zanie na policj. S na niej moje odciski palcw.
Waciwie mogabym jej poszuka. To nie powinno by trudne, musiaabym tylko
zaczeka do zmroku, eby nikt mnie nie zobaczy.
Dociera do mnie, e Rachel wci mwi, o co pyta. Wyczyam si. Jestem bardzo
zmczona.
Anno. Podchodzi bliej, sonduje mnie skupionymi czarnymi oczami. Czy ty ich
znasz?
Kogo?
Tych kolegw z wojska. Czy Tom ci im przedstawi?
Krc gow.
Nie uwaasz, e to dziwne? pyta.
Uwaam, e dziwne jest to, e zjawia si w moim ogrodzie w niedziel wczesnym
rankiem.
Nie odpowiadam. S czci innego ycia. Jego ycia. Tak jak ty. A przynajmniej
tak miao by, tylko e nie sposb si ciebie pozby. Wzdryga si zraniona. Co ty tu

waciwie robisz?
Myl, e wiesz. Wiesz, e co si dzieje.
Ma powan twarz, jakby si o mnie martwia. W innych okolicznociach byoby to
nawet wzruszajce.
Napijesz si kawy?
Parz kaw i niemal w kojcej ciszy siadamy obok siebie na tarasie.
Co sugerujesz? pytam. e ci kumple nie istniej? e ich zmyli? e tak naprawd
spotyka si z jak kobiet?
Nie wiem mwi.
Rachel? Patrzy na mnie i po jej oczach poznaj, e si boi. Chcesz mi co
powiedzie?
Poznaa jego rodzin? pyta. Jego rodzicw.
Nie. Nie utrzymuj ze sob kontaktw. Przestali si do niego odzywa, kiedy ci
zostawi.
Rachel krci gow.
To nieprawda. Mnie te im nie przedstawi. Nie znaj mnie, wic dlaczego miaoby im
na mnie zalee?
W mojej gowie, w tyle czaszki, zapada ciemno. Prbuj j okiezna, odkd
usyszaam jej gos w telefonie, ale wci narasta, wzbiera.
Nie wierz ci mwi. Dlaczego miaby kama?
Bo cigle kamie.
Wstaj i odchodz. Jestem za, e mi to powiedziaa. Jestem za na siebie, poniewa
chyba jej wierz. Chyba zawsze wiedziaam, e Tom kamie. Tylko e kiedy jego
kamstwa mi odpowiaday.
Tak, umie kama przyznaj. Dugo niczego si nie domylaa, co? Spotykalimy
si od miesicy, rnlimy si do nieprzytomnoci na Cranham Street, a ty nic nie
podejrzewaa.
Rachel z trudem przeyka lin, zagryza warg.
Megan rzuca. A Megan?
Wiem. Mieli romans. Dziwnie to brzmi, pierwszy raz mwi o tym na gos. Zdradza
mnie. Mnie! Pewnie ci to bawi cign ale ju jej nie ma, wic sprawa jest
zakoczona, prawda?
Anno
Ciemno gstnieje, napiera na ciany czaszki, widz jak przez mg. Bior Evie za rk
i cign j do domu. Evie gono protestuje.
Anno
Mieli romans. I tyle. To jeszcze nie znaczy
e j zabi?
Nie mw tak! krzycz. Nie przy moim dziecku!
Daj Evie drugie niadanie, ktre bez protestu zjada, pierwszy raz od wielu tygodni.
Jakby wiedziaa, e mam na gowie inne sprawy, i uwielbiam j za to. Kiedy wracamy na

taras, czuj si duo spokojniejsza, chocia Rachel wci tam jest, chocia stoi przy pocie
na kocu ogrodu, patrzc na przejedajce pocigi. Widzi, e ju jestem, i idzie w moj
stron.
Lubisz je, prawda? pytam. Pocigi. Ja ich nie znosz. Nienawidz.
Umiecha si lekko. Dopiero teraz zauwaam, e ma gboki doeczek na lewym
policzku. Nigdy dotd go nie widziaam. Pewnie dlatego, e nie widziaam, jak Rachel si
umiecha. Ani razu.
Kolejne kamstwo mwi. Mnie powiedzia, e uwielbiasz ten dom, dom i ca
okolic, nawet pocigi. e przez myl by ci nie przeszo, by poszuka innego, e chciaa
si tu wprowadzi, chocia tu mieszkaam.
Krc gow.
Dlaczego miaby tak mwi? To kompletna bzdura. Od dwch lat namawiam go do
sprzeday.
Rachel wzrusza ramionami.
Bo kamie. Cay czas kamie.
Ciemno puchnie. Bior Evie na kolana i maa siedzi zadowolona, coraz senniejsza od
soca.
A wic te wszystkie telefony Dopiero teraz zaczyna mie to sens. To nie ty? Tak,
wiem, e czasem dzwonia, ale gwnie dzwonia
Megan? Chyba tak.
Dziwne. Wiem ju, e przez cay ten czas nienawidziam nie t kobiet, lecz to wcale nie
znaczy, e zaczynam lubi Rachel. Co wicej, gdy jest taka jak teraz, spokojna, zatroskana
i trzewa, widz, jaka bya kiedy, i jeszcze bardziej jej nie lubi, bo wiem, co musia
widzie w niej Tom. Za co musia j kocha.
Zerkam na zegarek. Jest po jedenastej. Wyszed o smej. Moe nawet wczeniej. Pewnie
wie ju o telefonie. I to od jakiego czasu. Pewnie myli, e go zgubi, e komrka wypada
z torby. e ley pod kiem.
Kiedy si dowiedziaa? pytam. O ich romansie.
Dopiero dzisiaj. Ale nie znam szczegw. Wiem tylko, e
Na szczcie milknie, bo chyba nie mogabym tego sucha, opowieci o zdradach
mojego ma. Myl, e ona i ja gruba, aosna Rachel i ja jedziemy na tym samym
wzku, jest nie do zniesienia.
Mylisz, e to jego? pyta. e to byo jego dziecko?
Patrz na ni, lecz jej nie widz, nie widz nic oprcz ciemnoci, sysz tylko ryk
w uszach, co jak ryk morza albo nisko przelatujcego samolotu.
Sucham?
Przepraszam. Ma zaczerwienion twarz, jest zdenerwowana. Nie powinnam
Ona bya w ciy. Megan. Tak mi przykro.
Wcale nie jest jej przykro, jestem tego pewna, poza tym nie chc si przy niej zaama.
Ale patrz w d, patrz na Evie i ogarnia mnie smutek, jakiego nigdy dotd nie
odczuwaam, ao, ktra przygniata mnie jak fala, pozbawia tchu. Jej braciszek, jej

siostrzyczka. Nie yj. Rachel siada obok i obejmuje mnie.


Przykro mi powtarza i mam ochot j uderzy. Jej skra ociera si o moj
i przechodz mnie ciarki. Chc j odepchn, chc krzykn, ale nie mog. Pozwala mi si
wypaka, a potem czystym, zdecydowanym gosem mwi: Anno, powinnymy ju i.
Spakuj troch rzeczy dla siebie i Evie i chodmy. Moecie zatrzyma si u mnie. Dopki
dopki to si nie wyjani.
Wycieram oczy i odsuwam si od niej.
Nie zostawi go. Mia romans, mia Nie pierwszy raz, prawda? miej si i Evie
mieje si ze mn.
Rachel wzdycha i wstaje.
Dobrze wiesz, e nie chodzi tylko o romans. Obie to wiemy.
Nic nie wiemy mwi, a raczej szepcz.
Wsiada z nim do samochodu. W t sobot. Widziaam j. Nie pamitaam tego
i pocztkowo mylaam, e to bya ty. Ale ju pamitam. Pamitam.
Nie. Lepka rczka Evie dotyka moich ust.
Musimy pj na policj, Anno. Rachel robi krok w moj stron. Prosz. Nie
moesz z nim zosta.
Mimo e wieci soce, dr z zimna. Prbuj przypomnie sobie dzie, w ktrym
Megan przysza do nas ostatni raz i oznajmia, e nie moe ju zajmowa si Evie. Prbuj
przypomnie sobie jego min, to, czy by wtedy zadowolony, czy zawiedziony. Przed
oczami staje mi inny nieproszony obraz: jeden z pierwszych dni jej pracy. Miaam wyj na
spotkanie z dziewczynami, ale byam zmczona i poszam si zdrzemn. Tom musia
wczeniej wrci, bo kiedy zeszam na d, rozmawiali w kuchni. Ona opieraa si o blat,
a on sta troch za blisko niej. Evie siedziaa w wysokim krzeseku, pakaa, ale na ni nie
patrzyli.
Bardzo mi zimno. Czy ju wtedy wiedziaam, e jej pragnie? Bya pikn blondynk, jak
ja. Wic pewnie tak, pewnie wiedziaam, tak jak wiem, e kiedy idc ulic, mijam onatych
mczyzn z dziemi na rkach, patrz na mnie i myl tylko o jednym. Wic pewnie
wiedziaam. Pragn jej i j wzi. Ale to? Nie. Tego nie mg zrobi.
Nie Tom. Kochanek i dwukrotny m. Ojciec. Dobry ojciec i nieuskarajcy si ywiciel
rodziny.
Kochaa go mwi. Wci kochasz, prawda?
Rachel krci gow, ale robi to bez przekonania.
Kochasz powtarzam. I wiesz, e to niemoliwe. Wstaj, podcigam za rczk
Evie i przysuwam si do niej. On nie mg tego zrobi. Wiesz, e nie mg. Nie
pokochaaby kogo takiego.
Ale pokochaam mwi Rachel. Ty te.
Po jej policzkach spywaj zy. Wyciera je i kiedy to robi, zmienia jej si twarz,
gwatownie blednie. Nie patrzy na mnie, patrzy ponad moim ramieniem i gdy odwracam
si, eby pj za jej wzrokiem, widz go w kuchennym oknie. Obserwuje nas.

Megan

Pitek, 12 lipca 2013


Rano
Wymusia to na mnie. A moe wymusi. Instynkt podpowiada mi, e wymusia. Instynkt albo
serce, nie wiem. Czuj j tak jak przedtem, czuj, jak ley tam zwinita w kbuszek,
malutkie ziarenko w strczku, tylko e to ziarenko si umiecha. Cierpliwie czeka. Nie
mog jej nienawidzi. Nie mog si jej pozby. Nie mog. Sdziam, e bd w stanie, e
natychmiast zrobi skrobank, ale kiedy o niej myl, widz tylko twarzyczk Libby, jej
ciemne oczy. Czuj zapach jej skry. Przypomina mi si, jaka bya wtedy zimna. Nie mog
si jej pozby. Nie chc. Chc j kocha.
Nie mog jej nienawidzi, chocia mnie przeraa. Boj si, co mi zrobi albo co ja zrobi
jej. To wanie ten strach obudzi mnie o pitej nad ranem, zlan potem mimo otwartych
okien i tego, e jestem sama. Scott pojecha na konferencj do Hertfordshire, Essex czy
gdzie tam. Wraca wieczorem.
Co mi dolega? Dlaczego kiedy jest w domu, tak bardzo chc by sama, a kiedy
wyjeda, nie mog tego znie? Nie mog znie ciszy. Musz do siebie mwi, eby j
zaguszy. Rano, w ku, cigle mylaam, co bdzie, jeli to si powtrzy. Co bdzie,
kiedy zostan z ni sama? Co bdzie, jeli Scott mnie nie zechce, nie zechce nas? Jeli si
domyli, e to nie jego dziecko?
Oczywicie, moe by jego. Nie wiem, ale czuj, e nie jest. Tak jak czuj, e to ona.
Ale nawet jeli to nie Scott jest ojcem, skd bdzie o tym wiedzia? Nie bdzie. Jestem
gupia. Bdzie bardzo szczliwy. Oszaleje z radoci, kiedy mu powiem. Myl, e to nie
jego crka, nie przyjdzie mu do gowy. Prawda byaby zbyt okrutna, pkoby mu serce,
a tego nie chc. Nigdy nie chciaam zrobi mu krzywdy.
Nic nie poradz, e taka jestem.
Masz natomiast wpyw na to, co robisz. Tak mwi Kamal.
Zadzwoniam do niego kilka minut po szstej. Znowu dopada mnie cisza i zaczynaam
panikowa. Chciaam zadzwoni do Tary wiem, e od razu by przybiega ale nie
zniosabym jej namolnoci i nadopiekuczoci. Kamal by jedyn osob, ktra przysza mi
do gowy. Zadzwoniam do niego do domu. Powiedziaam, e mam kopoty, nie wiem, co
robi i mi odbija. Od razu przyjecha. Niezupenie o nic nie pytajc, ale prawie. Nie wiem,

moe troch przesadziam. Moe ba si, e Zrobi Co Gupiego. Jestemy w kuchni. Jest
wczenie, dopiero wp do smej. Zaraz bdzie musia wyj, inaczej nie zdy na
pierwsze spotkanie. Siedzi przy stole ze starannie zaoonymi rkami, patrzy na mnie
gbokimi sarnimi oczami i wypenia mnie mio. Naprawd. By dla mnie taki dobry,
chocia zachowywaam si jak gwniara.
Tak jak mylaam, wybaczy mi wszystko to, co byo przedtem. Wszystko wymaza,
wszystkie moje grzechy. Powiedzia, e jeli nie wybacz sama sobie, to bdzie trwao
i trwao, e nigdy nie przestan ucieka. A przecie ju nie mog, prawda? Nie teraz, nie
z ni.
Boj si mwi. Co bdzie, jeli znowu popeni bd? Jeli co mi jest? Co
bdzie, jeli co pjdzie nie tak ze Scottem? Jeli znowu zostan sama? Boj si, nie wiem,
czy dam rad. Sama z dzieckiem
Nachyla si do mnie i przykrywa doni moj do.
Nie popenisz adnego bdu. Nie popenisz. Nie jeste ju zrozpaczonym, zagubionym
dzieckiem. Jeste zupenie innym czowiekiem. Silniejszym. Dorosym. Nie musisz ba si
samotnoci. Samotno nie jest najgorsza, prawda?
Milcz, ale zastanawiam si, czy na pewno tak jest, bo zamykajc oczy, mog wywoa
w sobie uczucie, ktre ogarnia mnie na krawdzi snu i natychmiast mnie budzi. Uczucie, e
jestem sama w ciemnym domu, e nasuchuj jej paczu i krokw Maca na drewnianej
pododze na dole, wiedzc, e ich nie usysz.
Nie mog ci powiedzie, co zrobi ze Scottem. Twj zwizek Wyraziem ju swoje
obawy, ale to ty musisz podj decyzj. Musisz zdecydowa, czy mu ufasz, czy chcesz,
eby zaj si tob i dzieckiem. To musi by twoja decyzja. Jednak myl, e moesz sobie
zaufa. Uwierzy, e postpujesz susznie.
Przynosi mi kaw do ogrodu. Odstawiam kubek, obejmuj go i przycigam do siebie. Do
semafora zblia si pocig. Jego dudnienie jest jak bariera, jak otaczajcy nas mur i mam
wraenie, e jestemy zupenie sami. On te obejmuje mnie i cauje.
Dzikuj mwi. Dzikuj, e przyszede, e jeste.
Umiecha si, odsuwa i pociera kciukiem mj policzek.
Dasz sobie rad, Megan.
Nie mogabym z tob uciec? Tylko ty i ja Nie moglibymy uciec?
Kamal mieje si.
Nie potrzebujesz mnie. I nie musisz ju ucieka. Nic ci nie bdzie. Ani tobie, ani
dziecku.

Sobota, 13 lipca 2013


Rano

Wiem, co musz zrobi. Mylaam o tym cay dzie i ca noc. Prawie nie spaam. Scott
wrci zmczony i w parszywym nastroju, chcia tylko je, rn si i spa. Nie bya to
dobra pora na rozmow.
Przeleaam, nie pic ca noc, tu obok niego, rozpalonego i niespokojnego, wreszcie
podjam decyzj. Zrobi, co trzeba. Wszystko zrobi jak naley. Wtedy nic nie moe pj
nie tak. A jeli pjdzie, to nie z mojej winy. Bd kochaa to dziecko i wychowam je,
wiedzc, e od pocztku postpowaam waciwie. Zgoda, moe nie od samego pocztku,
ale od chwili, gdy dowiedziaam si o jego istnieniu. Jestem mu to winna, jestem to winna
Libby. I ze wzgldu na ni tym razem zrobi wszystko inaczej.
Leaam i mylaam o tym, co powiedzia mi kiedy mj nauczyciel, o tym, kim byam:
ma dziewczynk, zbuntowan nastolatk, uciekinierk, dziwk, kochank, z matk i z
on. Nie wiem, czy mogabym by dobr on, ale dobr matk tego musz sprbowa.
Bdzie ciko. Bdzie to prawdopodobnie najtrudniejsza rzecz, jak kiedykolwiek
musiaam zrobi, lecz powiem prawd. Koniec z kamstwami, koniec z ukrywaniem si,
uciekaniem i wciskaniem kitu. Wyo kaw na aw i zobaczymy. Jeli przestanie mnie
kocha, trudno.

Wieczorem
Odpycham go rkami ze wszystkich si, ale jest trzy razy silniejszy i nie mog oddycha.
Uciska przedramieniem moj tchawic i w skroniach pulsuje mi krew, coraz gorzej widz.
Przygniata mnie do ciany, prbuj krzykn. Chwytam go za podkoszulek i mnie puszcza.
Odwraca si i odchodzi, a ja osuwam si na podog.
Kaszl i charcz, z oczu pyn mi zy. Stoi kilka krokw ode mnie, a gdy znowu na mnie
patrzy, moja rka wdruje odruchowo do szyi. Widz, e si wstydzi, i chc mu
powiedzie, e wszystko jest dobrze. e nic mi nie zrobi. Otwieram usta, lecz zamiast
sw wydobywa si z nich tylko kaszel. Bl jest niewiarygodny. Scott mwi co, ale go nie
sysz, bo dwik jest przytumiony, dociera do mnie rozmytymi falami, jakbymy byli pod
wod. Nie rozumiem ani sowa.
Chyba mnie przeprasza.
Podcigam si, wstaj, mijam go, biegn na gr, trzaskam drzwiami i zamykam je na
klucz. Siadam na ku i czekam, nasuchuj krokw, ale Scott nie przychodzi. Wycigam
torb spod ka, podchodz do komody, eby wyj ubrania, i widz swoje odbicie
w lustrze. Dotykam twarzy: w porwnaniu z zaczerwienion skr, sinymi ustami
i nabiegymi krwi oczami moja rka jest biaa jak kreda.
Jestem w szoku, bo nigdy dotd si na mnie nie rzuci. Ale podwiadomie tego
oczekiwaam. W gbi duszy zawsze wiedziaam, e tak moe by, e do tego zmierzamy.
e go do tego doprowadz. Powoli wyjmuj rzeczy z szuflad: bielizn, par podkoszulkw.
Wkadam je do torby.
Nie zdyam mu nawet powiedzie. Dopiero zaczam. Chciaam przekaza mu

najpierw z wiadomo, a potem dobr. Nie mogam powiedzie mu o dziecku i zastrzec,


e nie jestem pewna, czy to on jest ojcem. To by byo zbyt okrutne.
Siedzielimy na tarasie. Opowiada o pracy i zauway, e go nie sucham.
Nudz ci? spyta.
Nie. No, moe troch. Nie rozemia si. Nie, jestem po prostu zdenerwowana.
Musz ci co powiedzie, kilka rzeczy. Niektre ci si nie spodobaj, ale niektre
Co mi si nie spodoba?
Powinnam bya wyczu, e to nieodpowiednia chwila. Od razu sta si podejrzliwy,
zacz sondowa moj twarz w poszukiwaniu wskazwek. Powinnam bya wiedzie, e to
straszny pomys. I pewnie wiedziaam, ale byo za pno na odwrt. Poza tym podjam
decyzj. Zrobi to, co trzeba.
Usiadam obok niego na kamiennym krawniku i wziam go za rk.
Co mi si nie spodoba? powtrzy, lecz nie zabra rki.
Powiedziaam, e go kocham, i poczuam, e tej mu wszystkie minie, jakby si ju
domyli, jakby przygotowywa si na najgorsze. Bo tak jest, prawda? Kiedy kto mwi ci
w ten sposb, e ci kocha. Kocham ci, naprawd, ale Ale.
Powiedziaam, e popeniam kilka bdw, i wtedy zabra rk. Wsta, zrobi pa
krokw w kierunku torw i si odwrci.
Jakich? spyta spokojnie, jednak widziaam, e duo go to kosztuje.
Chod, usid obok mnie. Prosz.
Pokrci gow.
Jakich bdw, Megan? powtrzy, tym razem goniej.
By To ju skoczone, ale by kto. Miaam spuszczone oczy, baam si na niego
spojrze.
Zakl pod nosem, ale prawie tego nie syszaam. Podniosam wzrok, lecz on zdy si
ju odwrci i z rkami na skroniach patrzy na tory. Wstaam, stanam za nim i pooyam
rce na jego biodrach, ale odskoczy ode mnie jak oparzony. Ruszy w stron domu i nie
patrzc na mnie, sykn:
Nie dotykaj mnie, dziwko.
Powinnam bya go zostawi w spokoju, da mu czas na otrzewienie, ale nie mogam.
Przekazaam mu z wiadomo i chciaam, eby usysza teraz dobr, wic poszam za
nim.
Scott, prosz, wysuchaj mnie, to nie takie straszne, jak mylisz, to ju skoczone.
Wysuchaj mnie, prosz
Chwyci nasze zdjcie, to, ktre tak lubi kazaam je oprawi i daam mu je
w prezencie z okazji drugiej rocznicy naszego lubu i ze wszystkich si cisn nim we
mnie, celujc w gow. Kiedy roztrzaskao si o cian, run na mnie, zapa mnie za
ramiona, zacign na drug stron pokoju i rzuci na przeciwleg cian. Grzmotnam
w ni tak mocno, e odskoczya mi gowa. Potem nachyli si z przedramieniem na moim
gardle i bez sowa zacz napiera, coraz mocniej i mocniej. Zamkn oczy, eby nie
widzie, jak si dusz.

Kocz pakowa torb i natychmiast zaczynam j rozpakowywa, wkada wszystko


z powrotem do szuflad. Jeli sprbuj wyj z torb, na pewno mnie nie wypuci. Nie,
musz wyj z pustymi rkami, tylko z torebk i telefonem. Po chwili zmieniam zdanie
i znowu si pakuj. Nie wiem, dokd pjd, ale wiem, e nie mog tu zosta. Zamykam
oczy i czuj jego rce na szyi.
Wiem, co zdecydowaam koniec z uciekaniem i ukrywaniem si ale dzisiaj nie mog
tu zosta. Sysz cikie i powolne kroki na schodach. Trwa to wieki. Zwykle wbiega na
gr, lecz dzisiaj wchodzi jak na szafot. Nie wiem tylko, czy jako skazaniec, czy kat.
Megan? Nie prbuje otworzy drzwi. Przepraszam, e zrobiem ci krzywd,
przepraszam
Prawie pacze. Dostaj szau, mam ochot wypa na korytarz i podrapa mu twarz. Nie
wa si becze, nie po tym, co mi zrobie! Jestem wcieka, mam ochot na niego
nawrzeszcze, powiedzie, eby spada, odszed od drzwi, ale gryz si w jzyk, bo nie
jestem gupia. Ma powody do gniewu. A ja musz myle racjonalnie, trzewo. Bo teraz
myl za dwoje. Ta konfrontacja dodaa mi si, jestem bardziej zdeterminowana. Sysz go
za drzwiami, baga mnie o wybaczenie, ale nie mog o tym myle, nie teraz. Teraz musz
co zrobi.
Na dnie szafy, w ostatnim z trzech rzdw starannie oznakowanych pudeek na buty, stoi
ciemnoszare pudeko z napisem czerwone koturny. W pudeku jest stary telefon
komrkowy na kart, zabytek, ktry kupiam lata temu i na wszelki wypadek zatrzymaam.
Dawno go nie uywaam, ale dzisiaj uyj. Bd szczera. Wyo kaw na aw. Do
kamstw, do tajemnic. Tatu nawarzy piwa i pora, eby je wypi.
Siadam na ku i wczam komrk, modlc si, eby bateria bya cho troch
naadowana. Ekran oywa i czuj si jak po zastrzyku adrenaliny, mam zawroty gowy
i lekkie mdoci, jestem nakrcona jak na haju. Zaczynam si dobrze bawi, jestem
podniecona, bo ju wkrtce wszystko wyjdzie na jaw, bo stawi mu czoo jemu i caej
reszcie bo wreszcie bdzie jasne, kim jestemy i dokd zmierzamy. Tak, wieczorem
bdzie ju wiadomo, na czym kade z nas stoi.
Wybieram numer. Od razu sysz powitanie poczty gosowej, ale si tego spodziewaam.
Rozczam si i wysyam esemesa: Musz z tob porozmawia. TO PILNE. Oddzwo.
Potem siedz i czekam.
Przegldam rejestr rozmw. Ostatni raz korzystaam z tej komrki w kwietniu. Mnstwo
pocze wychodzcych nieodebranych pod koniec marca i na pocztku kwietnia.
Dzwoniam, dzwoniam i dzwoniam, a on mnie ignorowa, nie odpowiada nawet na moje
groby, e przyjd do niego do domu i porozmawiam z jego on. Ale teraz mnie posucha.
Zmusz go do tego.
Na pocztku to bya tylko zabawa. Rozrywka. Widywaam go od czasu do czasu. Wpada
do galerii, umiecha si, flirtowa ze mn, lecz wszystko to razem byo zupenie niewinne
mnstwo mczyzn wpadao tam i flirtowao. Ale potem galeri zamknito i przez cay
czas siedziaam w domu znudzona i niespokojna. Potrzebowaam po prostu czego jeszcze,
czego innego. Pewnego dnia, gdy Scott gdzie wyjecha, wpadam na niego na ulicy.

Zaczlimy rozmawia i zaprosiam go do domu na kaw. Patrzy na mnie tak, e od razu


wiedziaam, o czym myli, tak te si stao. Pniej stao si znowu, ale nigdy nie
traktowaam tego powanie, nigdy nie chciaam. Po prostu miaam frajd, e a tak na niego
dziaam, podobao mi si poczucie wadzy. To takie proste i takie gupie. Nie pragnam,
eby zostawi on, pragnam tylko, eby chcia j zostawi. eby a tak mnie poda.
Nie pamitam, kiedy pierwszy raz pomylaam, e to moe by co wicej, e moemy
wicej z tego mie, e do siebie pasujemy. Ale kiedy tylko tak pomylaam, zacz si ode
mnie odsuwa. Przesta pisa esemesy, przesta odbiera telefony i adne odrzucenie nie
zabolao mnie tak bardzo jak to, adne. Nie mogam tego znie. Dlatego gniew przeszed
w co innego: w obsesj. Teraz to widz. Pod koniec mylaam, e z tego wyjd, moe
troch posiniaczona, ale caa. Jednak teraz sprawa nie jest ju taka prosta.
Scott wci jest pod drzwiami. Nie sysz go, ale wyczuwam. Id do azienki i dzwoni.
Znowu poczta gosowa, wic rozczam si i wybieram numer ponownie, drugi raz, trzeci,
czwarty. Nagrywam szeptem wiadomo.
Odbierz albo tam przyjd. Nie artuj. Musz z tob porozmawia. Przesta mnie
ignorowa.
Telefon ley na brzegu umywalki. Bardzo chc, eby zadzwoni. Jednak ekran uparcie
pozostaje szary i pusty. Czesz si, myj zby i si maluj. Wracaj mi rumiece. Oczy
wci mam zaczerwienione, wci boli mnie gardo, ale wygldam niele. Zaczynam
liczy. Jeli telefon nie zadzwoni, zanim dolicz do pidziesiciu, pjd tam i zapukam do
drzwi. Telefon milczy.
Chowam go do kieszeni, szybko przechodz przez pokj i otwieram drzwi. Scott siedzi
na podecie, obejmujc rkami kolana. Ma spuszczon gow, nie patrzy na mnie, wic
mijam go i bez tchu zbiegam na d. Boj si, e chwyci mnie od tyu i popchnie. Sysz, e
wstaje.
Megan! woa. Gdzie idziesz? Do niego?
Odwracam si u podna schodw.
Nie ma adnego niego. Jasne? To ju skoczone.
Prosz, zaczekaj, nie id.
Nie chc sysze, jak mnie baga, nie chc sysze tego jczenia, aosnego zawodzenia.
Nie wtedy, kiedy gardo piecze mnie, jakby kto wla do niego kwasu.
Nie id za mn chrypi. Jeli pjdziesz, ju nie wrc. Rozumiesz? Jeli spojrz
przez rami i ci zobacz, ju nigdy mnie nie ujrzysz.
Trzaskajc drzwiami, sysz, jak mnie woa.
Czekam przez chwil na chodniku, eby upewni si, czy za mn nie lezie, potem id
Blenheim Road, najpierw szybko, pniej coraz wolniej i wolniej. Dochodz na miejsce
i trac pewno siebie. Nie jestem jeszcze gotowa na tak scen. Musz mie chwil, eby
si pozbiera. Kilka minut. Id dalej, mijam dom, przejcie pod wiaduktem, mijam stacj.
Id a do parku i stamtd dzwoni jeszcze raz.
Mwi mu, gdzie jestem, e na niego czekam, e jeli si nie zjawi, bdzie mia
przegwizdane, bo odwiedz go w domu. To jego ostatnia szansa.

Jest adny wieczr, ciepy i jasny, chocia mina ju sidma. Na hutawkach i zjedalni
wci bawi si grupka dzieci, a ich rodzice stoj obok i z oywieniem rozmawiaj. adny
obrazek, taki zwyczajny, ale gdy na nich patrz, mam bolesne przeczucie, e Scott i ja nie
przyprowadzimy tu naszej creczki. Po prostu nie widz nas takich szczliwych
i odpronych. Nie teraz. Nie po tym, co wanie zrobiam.
Rano byam przekonana, e wycignicie wszystkiego na wiato dzienne jest
najlepszym sposobem nie tylko najlepszym, ale jedynym. Koniec z kamstwami
i tajemnicami. A to, e si na mnie rzuci, jeszcze bardziej mnie w tym utwierdzio. Jednak
teraz, gdy siedz tu sama, gdy Scott jest nie tylko wcieky, ale te zaamany, dochodz do
wniosku, e le zrobiam. Wcale nie byam silna, byam lekkomylna i wyrzdziam Bg
wie ile szkd.
Moe odwaga, ktrej mi brakuje, nie ma nic wsplnego z prawd, tylko z odejciem.
I nie chodzi jedynie o ten niepokj, chodzi o co wicej. Moe dla jej dobra i mojego pora
odej od nich obu, od tego wszystkiego. Moe musz si cigle ukrywa i ucieka, moe
potrzebuj wanie tego.
Wstaj i obchodz park. Tylko raz. Chc, eby telefon zadzwoni, jednoczenie si tego
boj, ale w kocu ciesz si, e milczy. Traktuj to jak znak. Zawracam, id do domu.
Widz go tu za stacj: wychodzi szybko z przejcia pod wiaduktem, jest przygarbiony
i ma zacinite pici. Woam go nie zdyam ugry si w jzyk a on odwraca si
w moj stron.
Megan! Co ty tu, do diaba Jest wcieky, ale przywouje mnie gestem rki.
Chod mwi, kiedy podchodz bliej. Nie moemy tu rozmawia. Mam samochd.
Chc tylko
Nie tutaj! warczy. Chod. Cignie mnie za rami. I agodniejszym gosem dodaje:
Pojedziemy w jakie zaciszne miejsce, dobrze? Gdzie, gdzie bdziemy mogli
porozmawia.
Wsiadajc do samochodu, zerkam przez rami. W przejciu jest ciemno, ale mam
wraenie, e kogo widz w tym mroku. e kto nas obserwuje.

Rachel

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Po poudniu
Anna odwraca si na picie i wbiega do rodka, gdy tylko go spostrzega. Z gucho
walcym sercem id za ni ostronie i zatrzymuj si tu przed rozsuwanymi drzwiami.
Tom obejmuje j i przytula wraz z dzieckiem. Anna ma pochylon gow, trzs si jej
ramiona. On cauje j w czubek gowy, ale nie spuszcza mnie z oczu.
Co tu si dzieje? pyta z cieniem umiechu na ustach. Dwie panie plotkujce
w ogrodzie? Musz przyzna, e nie tego si spodziewaem.
Mwi lekkim gosem, ale mnie nie nabierze. Ju nie. Otwieram usta, eby co
powiedzie, lecz nie znajduj odpowiednich sw. Nie wiem, jak zacz.
Rachel? Powiesz mi, o co chodzi? Wypuszcza Ann z obj i robi krok w moj
stron. Cofam si, a on si mieje. Co ci jest, do licha? pyta. Upia si?
Ale dobrze wie, e jestem trzewa, poznaj to po jego oczach i daj gow, e tym razem
tego auje. Wkadam rk do tylnej kieszeni dinsw jest tam moja komrka: maa
i twarda dodaje mi otuchy, szkoda tylko, e nie byam na tyle rozsdna, eby zadzwoni na
policj. Uwierzyliby mi czy nie, gdybym powiedziaa, e jestem z Ann i jej dzieckiem,
przyjechaliby i tak.
Tom jest dwa kroki ode mnie, stoi w drzwiach, ja stoj tu przed nimi.
Widziaam ci mwi w kocu i gdy wreszcie wypowiadam te sowa, ogarnia mnie
euforia, ulotna, lecz prawdziwa. Mylisz, e nic nie pamitam, ale si mylisz. Uderzye
mnie, zostawie mnie tam, pod wiaduktem
Tom wybucha miechem, jednak teraz wyranie to widz i nie mam pojcia, dlaczego
nigdy dotd nie umiaam go rozszyfrowa. W jego oczach czai si panika. Zerka na Ann,
ale ona ucieka wzrokiem w bok.
Co ty pleciesz?
W przejciu pod wiaduktem. W dniu, kiedy zagina Megan Hipwell
Bzdura. Pogardliwie macha rk. Nie uderzyem ci. Upada. Bierze Ann za
rk i przyciga j bliej. Kochanie, to dlatego jeste taka zdenerwowana? Nie suchaj
jej, ona bredzi. Nie uderzyem jej. Nigdy w yciu nie podniosem na ni rki. Nigdy.
Obejmuje Ann i przyciga jeszcze bliej. Daj spokj. Przecie mwiem ci, jaka ona

jest. Kiedy pije, nie wie, co si wokoo dzieje, zmyla


Wsiade z ni do samochodu. Widziaam, jak odjedacie.
Wci si umiecha, chocia ju bez przekonania, i moe to tylko moja wyobrania, ale
chyba troch zblad. Zwalnia ucisk i puszcza Ann. Ta siada przy stole tyem do niego,
z wiercc si creczk na kolanach.
Tom przesuwa rk po ustach, opiera si o blat kuchenny i krzyuje rce na piersi.
Widziaa, jak wsiadam do samochodu z kim?
Z Megan.
No tak! Znowu si mieje, gono i sztucznie. Kiedy rozmawialimy ostatnim
razem, twierdzia, e z Ann. A teraz twierdzisz, e z Megan, tak? Z kim wsid za
tydzie? Z ksin Dian?
Anna patrzy na mnie. Widz, jak przez jej twarz przebiega wyraz zwtpienia i nadziei.
Nie jeste pewna? pyta.
Tom klka przy niej.
Oczywicie, e nie jest. Ona zmyla, bez przerwy zmyla. Skarbie, prosz ci. Id na
gr i zostaw nas na chwil. Porozmawiam z ni. I tym razem zerka na mnie daj ci
sowo, e ju nigdy nie bdzie nas niepokoia.
Anna waha si, widz, e si waha poznaj to po tym, jak na niego patrzy, jak sonduje
jego twarz, wpatrzone w ni oczy.
Anno! woam, prbujc przecign j na swoj stron. Przecie ty wiesz. Wiesz,
e on kamie. Wiesz, e z ni spa.
Przez chwil nikt si nie odzywa. Anna patrzy to na niego, to na mnie. Otwiera usta, chce
co powiedzie, lecz wci milczy.
Anno! O co jej chodzi? Midzy mn a Megan Hipwell nigdy nic nie byo.
Znalazam telefon mwi Anna tak cicho, e prawie jej nie sycha. Dlatego nie
kam. Prosz. Przesta mnie okamywa.
Evie zaczyna skary si i marudzi. Tom bierze j na rce; jest bardzo delikatny.
Podchodzi do okna, hutajc j i co do niej mruczc. Nie sysz, co mwi. Anna ma
pochylon gow, na st kapi zy.
Gdzie on jest? Tom odwraca si do nas; ju si nie mieje. Ten telefon. Daa go
jej? Wskazuje mnie ruchem gowy. Masz go?
Nic nie wiem o adnym telefonie mwi, aujc, e Anna nie wspomniaa o tym
wczeniej.
Tom nie zwraca na mnie uwagi.
Anno? Daa go jej?
Anna krci gow.
Wic gdzie jest?
Wyrzuciam go. Za pot. Na tory.
Zuch dziewczyna mwi Tom nieobecnym gosem. Zuch dziewczyna. Prbuje to
rozgry, opracowa plan dziaania. Zerka na mnie i odwraca wzrok. Przez chwil sprawia
wraenie pokonanego.

Patrzy na on.
Cay czas bya zmczona mwi. Nic ci nie interesowao. Cigle tylko dziecko
i dziecko. Mam racj? Mylaa tylko o sobie, prawda? Tylko o sobie! Pstryk! I nagle
znowu si oywia, znowu jest wesoy, robi miny do creczki, askocze j w brzuszek,
rozmiesza j. A Megan bya C, bya pod rk. Pocztkowo spotykalimy si u niej,
ale paranoicznie si baa, e Scott nas przyapie. Wic zaczlimy si umawia Pod
abdziem. Wtedy Pamitasz, jak byo z nami, Anno? Na pocztku. Pamitasz ten dom
przy Cranham Street? Dlatego pewnie zrozumiesz. Zerka przez rami i puszcza do mnie
oko. Umawialimy si tam z Ann w starych, dobrych czasach.
Przekada creczk na drug rk i Evie opiera si o jego rami.
Pewnie mylisz, e jestem okrutny, ale to nieprawda. Mwi tylko, jak byo. Sama tego
chciaa. Prosia, ebym przesta kama.
Anna nie podnosi gowy. Siedzi sztywno, kurczowo ciskajc rkami brzeg stou.
Tom gono wzdycha.
Szczerze mwic, ulyo mi. Mwi teraz do mnie, patrzy mi w oczy. Nie masz
pojcia, jakie to wyczerpujce y z kim takim jak ty. Kurwa, ebym chocia nie
prbowa! Ale prbowaem, robiem wszystko, eby ci pomc. eby pomc wam.
Jestecie Kochaem was, naprawd kochaem, ale obie jestecie niewiarygodnie sabe.
Wal si, Tom! mwi Anna i wstaje. Wrzucasz do jednego worka mnie i j?
Nagle uwiadamiam sobie, e dobrali si jak w korcu maku. Anna pasuje do niego duo
lepiej ni ja, bo w nosie ma to, e jej m jest kamc i morderc, przejmujc si tylko tym,
e porwna j do mnie.
Tom podchodzi do niej i uspokajajcym gosem mwi:
Przepraszam, kochanie. To byo niesprawiedliwe. Anna odpycha go lekko, a on
przenosi wzrok na mnie. Robiem, co mogem, Rach. Byem dobrym mem. Wiele
znosiem, twoje picie i depresj. Znosiem bardzo dugo, a w kocu si poddaem.
Okamywae mnie mwi, a on odwraca si w moj stron zaskoczony.
Wmawiae mi, e to moja wina, e jestem do niczego. Patrzye, jak cierpi
Wzrusza ramionami.
Zdajesz sobie spraw, jak nudna si staa? I brzydka? Zbyt smutna, eby rano zwlec
si z ka, zbyt zmczona, eby wzi prysznic albo umy wosy? Chryste. Chyba nic
dziwnego, e straciem cierpliwo. e musiaem szuka rozrywek. To twoja wina, tylko
twoja.
Zwraca si do ony i wyraz pogardy na jego twarzy ustpuje miejsca zatroskaniu.
Anno, z tob jest inaczej, przysigam. Ta sprawa z Megan bya tylko tylko dla
zabawy. Nigdy nie traktowaem jej powanie. Przyznaj, nie popisaem si, ale musiaem
jako spuci par. Ot, i wszystko. Nie zamierzaem tego cign. Tym bardziej zniszczy
nas i nasz rodzin. Musisz to zrozumie.
Ona Anna prbuje co powiedzie, ale nie moe mwi.
Tom kadzie rk na jej ramieniu i je ciska.
Co takiego, skarbie?

Ona opiekowaa si naszym dzieckiem syczy Anna. Pieprzye si z ni tutaj?


Kiedy dogldaa Evie?
Tom zabiera rk. Jego twarz jest ucielenieniem skruchy, gbokiego wstydu.
To byo straszne. Mylaem mylaem, e Naprawd nie wiem, co mylaem. Nie
wiem, czy w ogle mylaem. Postpiem le. Bardzo le. Maska znowu si zmienia
i Tom zaczyna j baga, z jego twarzy, jego wytrzeszczonych oczu bije teraz czysta
niewinno. Wtedy jeszcze nie wiedziaem, Anno. Musisz mi uwierzy, nie wiedziaem,
kim ona jest. Nie wiedziaem o dziecku, ktre zabia. Gdybym wiedzia, nigdy nie
dopucibym jej do Evie, wierz mi.
Bez najmniejszego ostrzeenia Anna gwatownie wstaje i odpycha krzeso, ktre
przewraca si z trzaskiem, budzc ich creczk.
Daj mi j. Wyciga rce, ale Tom si cofa. Daj mi j, syszysz? Daj mi j!
Tom odchodzi, koyszc Evie, szepczc co do niej, utulajc j do snu, a wtedy Anna
zaczyna krzycze. Pocztkowo powtarza w kko: Daj mi j, daj mi j, ale potem ju
tylko wyje z blu i wciekoci. Dziecko te krzyczy. Tom prbuje je uspokoi, nie zwraca
uwagi na on, wic musz si ni zaj. Cign j do ogrodu i przemawiam do niej cicho
i z naciskiem.
Uspokj si. Rozumiesz? Musisz si uspokoi. Porozmawiaj z nim, zajmij go na
chwil, a ja zadzwoni na policj. Dobrze?
Anna krci gow, caa si trzsie. Chwyta mnie za rk, jej paznokcie wbijaj mi si
w ciao.
Jak on mg?
Anno! Posuchaj mnie. Odcignij go od drzwi, zajmij go czym.
Anna wchodzi do domu. Bior gboki oddech i oddalam si od wyjcia. Nie id daleko,
przystaj na trawniku. Odwracam si i patrz. S w kuchni. Id troch dalej. Zrywa si
wiatr, upa niedugo ustpi. Jerzyki lataj nisko, w powietrzu czu deszcz. Uwielbiam ten
zapach
Wyjmuj komrk. Trzs mi si rce i nie mog jej odblokowa. Prbuj raz, drugi
udaje mi si dopiero za trzecim razem. Postanawiam zadzwoni do detektyw Riley, do
kogo, kogo znam. Przewijam rejestr rozmw, ale nie mog jej znale nie, zadzwoni
pod 999. Wanie wpisuj drug dziewitk, gdy Tom kopie mnie w krzy. Padam bez tchu
na traw. Komrka wylizguje mi si z rki Tom podnosi j, zanim zdam uklkn
i zapa oddech.
Spokojnie, Rachel, spokojnie. Chwyta mnie za rami i bez wysiku stawia na nogi.
Nie rbmy niczego gupiego.
Prowadzi mnie do domu, a ja nie stawiam oporu, bo wiem, e to bez sensu, e od niego
nie uciekn. Wpycha mnie do rodka, zasuwa przeszklone drzwi i zamyka je na klucz.
Rzuca go na st. Obok stou stoi Anna. Posya mi lekki umiech i zastanawiam si, czy nie
powiedziaa mu, e chciaam zadzwoni na policj.
Zaczyna przygotowywa jedzenie dla crki i nastawia czajnik, eby zrobi nam herbat.
Mam wraenie, e w tej dziwacznej namiastce rzeczywistoci mogabym grzecznie

poegna si z nimi i wyj na bezpieczn ulic. Myl jest tak kuszca, e robi kilka
krokw w stron drzwi, ale Tom zagradza mi drog. Kadzie mi rk na ramieniu
i przesuwa palcami po szyi, leciutko j uciskajc.
I co ja mam z tob zrobi, Rach?

Megan

Sobota, 13 lipca 2013


Wieczorem
Dopiero w samochodzie widz krew na jego rku.
Skaleczye si mwi.
Tom milczy; tak mocno zaciska palce na kierownicy, e zbielay mu kykcie.
Musiaam z tob porozmawia. Prbuj by pojednawcza, dorosa, lecz chyba jest
troch za pno. Przepraszam, e zawracam ci gow, ale na lito bosk! Zupenie si
odcie. Nie chcesz
Nie, nie przerywa mi agodnie. Jestem jestem wkurzony. Ale nie na ciebie.
Patrzy na mnie i prbuje si umiechn. Bezskutecznie. Kopoty z moj by wyjania.
Wiesz, jak to jest.
Co ci si stao w rk? pytam.
Kopoty z moj by powtarza z nieprzyjemn nut w gosie. Reszt drogi do Corly
Wood pokonujemy w milczeniu.
Dojedamy na miejsce i zatrzymujemy si na kocu parkingu. Bylimy tu kilka razy.
Wieczorami nikogo tu nie ma, czasem kilku nastolatkw z piwem, to wszystko. Dzisiaj
jestemy sami.
Tom gasi silnik.
No dobrze. O czym chciaa porozmawia?
W jego gosie wci sycha gniew, lecz ten gniew ju nie kipi, tylko cicho bulgocze. Po
tym, co si stao, nie chc przebywa w zamknitej przestrzeni z rozwcieczonym
mczyzn, dlatego proponuj, ebymy si przeszli. Tom przewraca oczami, ciko
wzdycha, ale si zgadza.
Jest ciepo. Pod drzewami tacz roje muszek, przez licie scz si promienie soca,
kpic ciek w dziwnym, jakby podziemnym wietle. Gdzie w grze gniewnie skrzecz
sroki.
Idziemy w milczeniu, ja przodem, on kilka krokw za mn. Zastanawiam si, co
powiedzie, jakich uy sw. Nie chc pogarsza sytuacji. Musz cigle przypomina
sobie, e dobrze robi.
Zatrzymuj si i odwracam. Tom stoi bardzo blisko.

Kadzie mi rce na biodrach.


Tutaj? pyta. Tego chciaa? Sprawia wraenie znudzonego.
Nie. Odsuwam si. Nie tego.
cieka lekko opada. Zwalniam, ale zrwnuje ze mn krok.
To czego?
Gboki oddech. Wci boli mnie gardo.
Jestem w ciy.
Tom nie reaguje, ma pozbawion wyrazu twarz. Rwnie dobrze mogabym powiedzie,
e wracajc do domu, musz wpa do sklepu albo do dentysty.
Winszuj mwi w kocu.
Kolejny gboki oddech.
Mwi ci o tym, bo bo niewykluczone, e to twoje dziecko.
Patrzy na mnie przez chwil i wybucha miechem.
Tak? Szczciarz ze mnie. No i co teraz? Uciekniemy? We troje? Ty, ja i dziecko?
Dokd? Do Hiszpanii
Pomylaam, e powiniene wiedzie, bo
Id si wyskroba rzuca. Jeli to twojego ma, rb, co chcesz. Ale jeli moje, id
na skrobank. Powanie, nie rbmy gupot. Nie chc kolejnego dzieciaka. Przesuwa
palcami po moim policzku. Poza tym bardzo mi przykro, ale nie sdz, eby nadawaa
si na matk, prawda?
Moesz udziela si, jak chcesz
Syszaa, co powiedziaem? warczy. Odwraca si i rusza z powrotem do
samochodu. Byaby okropn matk. Wyskrob si.
Id za nim, najpierw szybko, potem biegn i kiedy jestem blisko, popycham go w plecy.
Krzycz na niego, wrzeszcz, prbuj zedrze mu z gby t zadowolon z siebie min, a on
mieje si i bez trudu broni. Mwi najgorsze rzeczy, jakie tylko przychodz mi do gowy.
Obraam jego msko, jego nudn on, ich brzydkie dziecko.
W sumie nie wiem, czemu tak si wciekam, bo niby czego si spodziewaam? Gniewu,
zdenerwowania, moe niepokoju. Ale nie tego. To nie jest nawet odrzucenie. To jest
lekcewaca odprawa. Chce si mnie pozby mnie i mojego dziecka wic mwi mu,
wic krzycz:
Nie pozbdziesz si mnie! Zapacisz za to! Bdziesz za to paci do koca swojego
zasranego ycia!
Ju si nie mieje.
Podchodzi do mnie. Ma co w rku.
Upadam. Musiaam si polizgn. Uderzy o co gow. Chyba zwymiotuj. Wszystko
jest czerwone. Nie mog wsta.
Jedna sroczka smutek wry, dwie radoci pene dni. Trzy to dziewcz urodziwe
Utykam na trzy, nie pamitam, co jest dalej. Huczy mi w gowie, w ustach mam peno
krwi. Trzy to dziewcz urodziwe. Sysz sroki, ich gone skrzeczenie miej si,
namiewaj ze mnie. Cae stado: ze wieci. Widz je teraz, s jak czarna plama na tle

soca. Nie, to nie ptaki, to co innego. Kto nadchodzi. Co mwi.


I zobacz. Zobacz, do czego mnie zmusia.

Rachel

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Po poudniu
Siedzimy w maym trjkcie: Tom na sofie, z crk na kolanach, kochajcy ojciec i oddany
m, u jego boku ona. A naprzeciwko nich bya ona z kubkiem herbaty w rku. Bardzo
kulturalnie. Siedz w skrzanym fotelu, ktry kupilimy u Heala zaraz po lubie,
kosztownym i luksusowym, pokrytym miciutk beow skr to by nasz pierwszy
wsplnie nabyty mebel. Pamitam, jak bardzo byam podekscytowana, kiedy go przywieli.
Pamitam, jak bezpieczna i szczliwa zwinam si w nim w kbek, mylc: Ciepo,
bezpieczestwo i wygoda, na tym polega maestwo.
Tom obserwuje mnie ze zmarszczonymi brwiami. Zastanawia si, co dalej, jak z tego
wybrn. Nie martwi si o Ann, wyranie to widz. To ja jestem dla niego problemem.
Bya troch podobna do ciebie mwi nagle. Odchyla si do tyu i ukada wygodniej
creczk na kolanach. Bya i nie bya. Miaa w sobie to co, wiesz, t bezradno. Nigdy
nie umiaem si temu oprze. Ja, rycerz w lnicej zbroi.
Nie jeste niczyim rycerzem ripostuj cicho.
Och, Rach, nie bd taka. Nie pamitasz? Bya taka smutna, bo umar ci tatu, chciaa
tylko mie do kogo wraca i by kochana. A ja ci to daem. Przy mnie poczua si
bezpiecznie. Potem postanowia to wszystko spieprzy, ale to ju nie moja wina.
Twoja, Tom, twoja.
Nie, nie. Grozi mi palcem. Nie zmieniajmy historii. Byem dla ciebie dobry.
Czasem czasem mnie prowokowaa. Ale byem dobry. Troszczyem si o ciebie mwi
i dopiero wtedy przychodzi olnienie: on si okamuje, wmawia to sobie, tak jak wmawia
mnie. On w to wierzy. Naprawd wierzy, e by dla mnie dobry.
Nagle dziecko zaczyna gono paka i Anna gwatownie wstaje.
Musz jej zmieni pieluch mwi.
Nie teraz.
Ma mokro, trzeba zmieni pieluszk. Nie bd okrutny.
Tom przeszywa j wzrokiem, ale podaje jej zapakane dziecko. Prbuj przyku jej
uwag, lecz na mnie nie patrzy. Serce podchodzi mi do garda, gdy rusza w stron schodw
i rwnie szybko wraca na miejsce, poniewa Tom wstaje i kadzie jej rk na ramieniu.

Zrb to tutaj mwi. Nie musisz robi tego na grze.


Anna wchodzi do kuchni i zmienia pieluszk na stole. Pomieszczenie wypenia zapach
kau i przewraca mi si odek.
Powiesz nam dlaczego? pytam.
Anna nieruchomieje i patrzy na nas. Robi si cicho i spokojnie, sycha tylko gaworzenie
Evie.
Tom krci gow, jakby sam nie mg w to uwierzy.
Potrafia by taka jak ty odpowiada. Nie umiaa sobie odpuci. Nie wiedziaa,
gdzie jest granica. Po prostu nie chciaa sucha. Pamitasz, jak si ze mn sprzeczaa?
Zawsze musiaa mie ostatnie sowo. Megan te taka bya. Nie chciaa sucha.
Poprawia si na sofie i z okciami na kolanach nachyla w moj stron, jakby opowiada
co ciekawego.
Na pocztku to bya tylko rozrywka, zwyke pieprzenie. Daem si zwie, mylaem,
e tego wanie chce. Ale potem si jej odmienio. Nie wiem dlaczego. Nie dawaa mi
spokoju. Wystarczyo, e pokcia si ze Scottem albo si jej nudzio i zaczynaa:
wyjedmy, zacznijmy wszystko od nowa, zostaw Ann i Evie. Jakbym tego chcia! A jeli
nie zjawiaem si na danie, dostawaa furii, wyzywaa mnie, grozia, mwia, e
przyjdzie tu i powie Annie.
I nagle przestaa. Bardzo mi ulyo. Mylaem, e wreszcie to do niej dotaro, e ju
mnie nie interesuje. Ale w t sobot zadzwonia. Chciaa porozmawia, miaa mi co
wanego do powiedzenia. Nie oddzwoniem, wic znowu zacza grozi, e tu przyjdzie
i tak dalej. Pocztkowo si tym nie przejem, bo Anna i tak miaa wyj. Pamitasz,
kochanie? Umwia si na kolacj z koleankami, a ja miaem przypilnowa Evie.
Pomylaem, e moe to nawet lepiej, przyjdzie i si z ni rozmwi. Wytumacz jej, co
i jak. Ale wtedy zjawia si ty, Rachel, i wszystko spieprzya.
Odchyla si do tyu z szeroko rozoonymi nogami, rozsiada si jak panisko.
To twoja wina. Wszystko przez ciebie. Anna nie posza na kolacj. Wrcia po piciu
minutach za i zdenerwowana, bo zobaczya, e jak zwykle pijana wczysz si koo stacji
z jakim facetem. Baa si, e tu przyjdziesz. Baa si o Evie. Dlatego zamiast dogada si
z Megan, musiaem wyj i zaj si tob. Z odraz wykrzywia usta. Boe, w jakim ty
bya stanie. Wygldaa koszmarnie, cuchna winem Chciaa mnie pocaowa,
pamitasz?
Udaje, e zbiera mu si na wymioty, i parska miechem. Anna te si mieje i nie wiem,
czy myli, e to zabawne, czy prbuje mu si przypodoba.
Chciaem, eby wreszcie si ode mnie odczepia, ode mnie i od nas, musiaem ci to
wytumaczy. Dlatego zaprowadziem ci pod wiadukt, eby nie zrobia mi sceny na ulicy.
I kazaem ci trzyma si z daleka. Pakaa i jczaa, wic daem ci w twarz, eby si
zamkna, ale ty nie chciaa przesta. Mwi przez zacinite zby, wida, jak tej mu
minie szczki. Wkurzyem si, chciaem tylko, ebycie day nam wity spokj, ty
i Megan. Mam rodzin. Dobrze mi si yje. Zerka na Ann, ktra prbuje posadzi
dziecko na krzeseku. Jej twarz jest zupenie bez wyrazu. Uoyem sobie ycie wbrew

tobie, wbrew Megan i wszystkiemu. Wyszedem spod wiaduktu i wtedy zobaczyem


Megan. Na Blenheim Road. Nie mogem pozwoli, eby tu przysza i pogadaa z Ann.
Prawda? Wic zaproponowaem jej, ebymy gdzie pojechali i porozmawiali, naprawd
chodzio mi tylko o to. Wsiedlimy do samochodu i zawiozem j do Corly, do lasu.
Czasem tam jedzilimy, kiedy nie mielimy lokum. Robilimy to w samochodzie.
Siedzc w fotelu, niemal czuj, jak Anna si wzdryga.
Wierz mi, nie chciaem, eby tak si stao. Tom patrzy na ni, pochyla si i oglda
swoje donie. Powiedziaa mi o dziecku, nie wiedziaa, czy byo moje, czy jego. Chciaa
wywlec to na wiato dzienne, powiedziaa, e jeli dziecko jest moje, mog je widywa
Ja na to, e nie interesuje mnie jej dziecko, nie mam z tym nic wsplnego. Krci gow.
Wkurzya si, a kiedy Megan si wkurzy To nie Rachel, Megan nie pacze i nie jczy.
Wrzeszczaa na mnie, przeklinaa, wyzywaa od najgorszych, zagrozia, e pjdzie prosto
do Anny, e nie pozwoli si lekceway, nie dopuci do tego, eby jej dziecko byo
zaniedbywane. Chryste, nie chciaa si zamkn Nie wiem, chciaem tylko, eby
przestaa. Podniosem kamie. Patrzy na praw rk, jakby go w niej widzia.
Podniosem i Zamyka oczy i gboko wzdycha. Uderzyem tylko raz, ale ona
Nadyma policzki i powoli wypuszcza powietrze. Nie chciaem tego. Chciaem tylko,
eby przestaa. Bardzo krwawia. Pakaa, wydawaa straszne odgosy. Prbowaa si
odczoga. Nie miaem wyjcia. Musiaem to dokoczy.
Soca ju nie ma, w pokoju jest ciemno. I cicho, bo sycha tylko jego krtki i pytki
oddech. Z ulicy nie dochodz adne odgosy. Nie pamitam, kiedy ostatni raz syszaam
stukot pocigu.
Woyem j do baganika mwi dalej i wjechaem troch gbiej w las, dalej od
drogi. Nikogo tam nie byo. Musiaem kopa Oddycha jeszcze bardziej pytko, coraz
szybciej. Musiaem kopa goymi rkami. Baem si. Patrzy na mnie, ma olbrzymie
renice. Baem si, e kto nadejdzie. Bolao mnie, zdarem sobie paznokcie. Duo czasu
mi to zajo. Musiaem zrobi przerw, zadzwoni do Anny i powiedzie jej, e ci
szukam.
Odchrzkuje.
Ziemia bya waciwie mikka, ale nie mogem kopa tak gboko, jak chciaem. Za
bardzo si baem, e kto mnie zobaczy. Pomylaem, e wrc tam pniej, kiedy wszystko
przycichnie. Przenios j, przewioz w lepsze miejsce. Ale potem zaczo pada i nie
miaem ju okazji.
Patrzy na mnie ze zmarszczonym czoem.
Byem niemal pewien, e policja zacznie podejrzewa Scotta. Ba si, e Megan si
puszcza, mia na tym punkcie paranoj, czyta jej mejle, cigle j sprawdza.
Pomylaem Chciaem podrzuci mu jej telefon. Sam nie wiem. Pomylaem, wpadn do
niego na piwo czy co, na ssiedzkie pogaduchy. Nie wiem. Nie miaem adnego planu.
Niczego nie przemylaem. Nie zrobiem tego z premedytacj. To by po prostu straszny
wypadek.
Jego zachowanie znowu si zmienia. Jak pdzce po niebie chmury, raz jest jasno, raz

ciemno. Wstaje i idzie powoli do kuchni, gdzie Anna karmi creczk przy stole. Cauje
on w czubek gowy i wyjmuje Evie z krzeseka.
Tom protestuje Anna.
Ju, ju. Tom umiecha si do niej. Chc si tylko przytuli. Prawda, skarbie?
Z dzieckiem na rkach podchodzi do lodwki i wyjmuje piwo. Patrzy na mnie. Chcesz?
Krc gow.
Nie mwi chyba lepiej nie.
Ledwo go sysz. Kalkuluj, czy zd dobiec do frontowych drzwi, zanim mnie zapie.
Jeli s zamknite tylko na zatrzask, mam szans. Jeli na klucz, bd kopoty. Pochylam si
do przodu i biegn. Wypadam na korytarz i ju, ju mam dotkn klamki, gdy obrywam
butelk w ty gowy. Eksplozja blu, biay rozbysk przed oczami i osuwam si na kolana.
Tom chwyta mnie za wosy, zaciska rk, wlecze do salonu i puszcza. Jedna noga po lewej
stronie, druga po prawej staje nade mn okrakiem na wysokoci bioder. Wci ma
dziecko na rkach, lecz u jego boku wyrasta Anna, ktra prbuje mu je odebra.
Daj mi j, Tom. Prosz, zrobisz jej krzywd. Daj mi j.
Tom podaje jej zapakan Evie.
Co mwi, ale mam wraenie, e jest bardzo daleko, jakbym syszaa go przez warstw
wody. Rozrniam poszczeglne sowa, lecz wydaje mi si, e nie dotycz mnie, tego, co
si ze mn dzieje. e stoj kilka krokw dalej.
Id na gr mwi. Id do sypialni i zamknij drzwi. Nigdzie nie dzwo, dobrze?
Mwi powanie, Anno. Do nikogo nie dzwo. Pamitaj, e jest tu Evie. Nie chcemy, eby
zrobio si paskudnie.
Anna nie patrzy na mnie. Tuli do siebie dziecko, przestpuje nade mn i szybko idzie na
gr.
Tom pochyla si, wsuwa rce pod pasek moich dinsw, zaciska palce i wlecze mnie do
kuchni. Wierzgam, prbuj si czego przytrzyma, ale nie mog. le widz, od ez piek
mnie oczy, wszystko jest zamazane. Moja gowa podskakuje na pododze i czuj koszmarny
bl, dostaj mdoci. Co uderza mnie w skro i widz rozbysk gorcej bieli. A potem nie
ma ju nic.

Anna

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Wieczorem
Ley w kuchni. Krwawi, ale to chyba nic powanego. Tom jeszcze nie skoczy. Nie wiem,
na co czeka. Pewnie mu nieatwo. Kiedy j kocha.
Byam na grze i ukadajc Evie do snu, pomylaam: Przecie wanie tego chciaa,
prawda? Rachel nareszcie zniknie, raz na zawsze, ju nigdy nie wrci. Przecie o tym
marzya. No nie, niezupenie o tym. Ale owszem, chciaam, eby znikna. Marzyam
o yciu bez niej i teraz marzenie to mogoby si speni. Zostalibymy tylko we troje, ja,
Tom i Evie, tak jak powinno by.
Przez chwil delektowaam si t fantazj, lecz potem spojrzaam na pic creczk
i wiedziaam ju, e to bya tylko fantazja. Pocaowaam czubek palca i dotknam jej
idealnie wykrojonych usteczek. Nie, ju nigdy nie byybymy bezpieczne. Ani ona, ani ja,
bo teraz ju wiem i Tom mi nie zaufa. Poza tym, skd pewno, e nie pojawi si druga
Megan? Albo co gorsza druga Anna, druga ja?
Kiedy zeszam na d, pi piwo przy kuchennym stole. W pierwszej chwili jej nie
zauwayam, a potem zobaczyam stopy i pomylaam, e ju po wszystkim, lecz Tom
powiedzia, e nic jej nie jest.
To tylko lekki kuksaniec, zaraz si ocknie. Tego nie bdzie mg nazwa wypadkiem.
Tak wic czekalimy. Ja te wziam sobie piwo i pilimy razem. Przeprosi mnie za
Megan, za ten romans. Pocaowa mnie, zapewni, e mi to wynagrodzi, e przetrwamy, e
wszystko bdzie dobrze.
Wyprowadzimy si std, tak jak zawsze chciaa. Gdzie tylko zapragniesz.
Dokdkolwiek zechcesz.
Spyta, czy mu kiedy wybacz. Odpowiedziaam, e pewnie tak, z czasem, i chyba mi
uwierzy.
Zaczyna si burza, tak jak zapowiadali. Sycha grzmot i Rachel si budzi, odzyskuje
przytomno. Zaczyna charcze, peza po pododze.
Lepiej ju id mwi Tom. Id na gr.
Cauj go w usta i wychodz, ale nie id na gr. Przystaj w korytarzu, bior suchawk
telefonu bezprzewodowego, siadam na schodach, nasuchuj i czekam na odpowiedni

chwil.
Sysz, jak co do niej mwi, cicho i agodnie, potem sysz j. Chyba pacze.

Rachel

Niedziela, 18 sierpnia 2013


Wieczorem
Co sysz, jaki syk. Widz rozbysk wiata i dociera do mnie, e to deszcz, ulewa. Na
dworze jest ciemno, jest burza byska si. Nie pamitam, kiedy zapad zmierzch. Bl
przywraca mi przytomno i czuj serce w gardle. Le na pododze. W kuchni. Z trudem
dwigam gow i podpieram si okciem. Tom siedzi przy stole. Ma w rkach butelk
i obserwuje burz.
I co ja mam zrobi, Rach? pyta, widzc, e podnosz gow. Siedz tu prawie
p godziny i wci nie wiem. Co mam z tob zrobi? Jaki dajesz mi wybr? Pociga
dugi yk piwa i patrzy na mnie w zadumie.
Siadam gbiej i opieram si plecami o szafk. Krci mi si w gowie, w ustach mam
peno liny. Jest mi niedobrze. Zagryzam warg i wbijam paznokcie w do. Musz
otrzsn si z tego otpienia, nie sta mnie na sabo. Mog polega wycznie na sobie.
Wiem, e tylko na sobie. Anna nie zadzwoni na policj. Nie narazi crki na
niebezpieczestwo, nie dla mnie.
Ale przyznaj mwi Tom. To wszystko przez ciebie. Pomyl tylko: gdyby daa nam
spokj, nie znalazaby si w tej sytuacji. Ani ty, ani ja. adne z nas. Gdyby nie byo ci
tam w t sobot, gdyby Anna nie zobaczya ci na stacji i nie wrcia do domu, pewnie
udaoby mi si dogada z Megan. Nie bybym taki nakrcony. Nie wyszedbym z siebie.
Nie zrobibym jej krzywdy. Do niczego by nie doszo.
W moim gardle wzbiera szloch, lecz go dawi. Oto cay Tom zawsze tak robi, to
prawdziwy mistrz. Chce, bym uwierzya, e to ja jestem wszystkiemu winna, e jestem
kompletnym zerem.
Dopija piwo i toczy po stole pust butelk. Ze smutkiem krci gow, wstaje, podchodzi
bliej i wyciga do mnie rce.
Wstawaj mwi. Chwy si. No dalej. Hop i do gry.
Pozwalam mu si podnie. Stoj tyem do blatu, on stoi tu przede mn, opiera si
o mnie, naciska biodrami. Wyciera kciukiem zy z moich policzkw.
I co ja mam z tob zrobi, Rach? Jak mylisz?
Nie musisz nic robi. Prbuj si umiechn. Przecie wiesz, e ci kocham. e

nie przestaam. I wiesz, e nikomu bym nie powiedziaa, nie mogabym ci tego zrobi
Umiecha si tym piknym szerokim umiechem, na ktrego widok rozpywaam si
kiedy jak gorce maso a ja zaczynam szlocha. Nie mog w to uwierzy, nie mog
uwierzy, e do tego doszo, e najwiksze szczcie, jakiego kiedykolwiek zaznaam
moje z nim ycie byo iluzj.
Przez chwil pozwala mi paka, ale chyba go nudz, bo oszaamiajcy umiech znika
i jego usta wykrzywia szyderczy grymas.
Przesta, wystarczy. Przesta si maza. Cofa si i bierze gar chusteczek
higienicznych z pudeka na stole. Wytrzyj nos mwi, wic robi, co kae.
Obserwuje mnie z twarz, ktra jest studium pogardy.
Kiedy pojechalimy nad jezioro, mylaa pewnie, e masz jeszcze szans, co?
mieje si gono. Naprawd tak mylaa, powiedz. Patrzya na mnie bagalnie tymi
sarnimi oczami Mgbym ci wtedy mie, prawda? Mocno zagryzam warg. Znowu
podchodzi bliej. Jeste jak te psy, te niechciane, ktre przez cae ycie s le
traktowane. Kopiesz je i kopiesz, a one wci wracaj, wci paszcz si i merdaj
ogonem. Prosz, bagaj. Maj nadziej, e tym razem zrobi co dobrze i wreszcie je
pokochasz. Taka wanie jeste, prawda, Rach? Jeste psem. Obejmuje mnie i cauje.
Pozwalam mu wsun jzyk do ust, przywieram do niego biodrami. Czuj, e ma wzwd.
Nie wiem, czy wszystko jest w tym samym miejscu, w ktrym byo, gdy tu mieszkaam.
Nie wiem, czy Anna nie zrobia rewolucji w szafkach, nie przeoya spaghetti do innego
soja, nie przeniosa wagi z dolnej szafki po lewej stronie do dolnej po prawej. Po prostu
nie wiem. Dlatego kiedy wsuwam do do szuflady za plecami, pozostaje mi tylko nadzieja,
e tego nie zrobia.
Moe i masz racj mwi, gdy przestajemy si caowa. Podnosz wzrok. Moe
gdybym nie zjawia si wtedy na Blenheim Road, Megan wci by ya.
Kiwa gow i w tej samej chwili moje palce zaciskaj si na znajomym przedmiocie.
Umiecham si, nachylam, wciskam si w niego coraz mocniej i mocniej, jednoczenie
obejmuj go w pasie lew rk. I szepcz mu do ucha:
Ale zwaywszy, e to ty roztrzaskae jej czaszk, naprawd mylisz, e to moja wina?
Gwatownie cofa gow, a wtedy rzucam si na niego, napieram caym ciarem ciaa
tak, e traci rwnowag i wpada tyem na st. Podnosz nog, ze wszystkich si
przydeptuj mu stop i kiedy z blu zgina si wp, chwytam go za wosy, przycigam
bliej i wbijam mu kolano w twarz. Sycha trzask chrzstki, Tom gono krzyczy.
Popycham go na podog, szybko bior klucze ze stou, otwieram drzwi i wypadam do
ogrodu. Widz jeszcze, e wstaje.
Biegn do potu, ale lizgam si na bocie, trac rwnowag i Tom powala mnie na
ziemi, wlecze z powrotem, cignie za wosy, drapie po twarzy, pluje krwi i klnie:
Ty durna suko, dlaczego nie zostawia nas w spokoju? Dlaczego za mn azia?
Udaje mi si wyrwa, lecz nie mam dokd uciec. Nie dam rady przebiec przez dom, nie
dam rady przeskoczy przez pot. Krzycz, ale nikt mnie nie usyszy, bo leje deszcz i grzmi,
bo nadjeda pocig. Biegn na koniec ogrodu w kierunku torw. Koniec, lepy zauek.

Stoj dokadnie w tym samym miejscu, w ktrym rok temu, moe nawet dawniej, staam
z jego dzieckiem w ramionach. Odwracam si i patrz. Idzie w moj stron zdecydowanym
krokiem, wyciera przedramieniem usta, pluje krwi. Czuj, jak od wibrujcych szyn dry
pot pocig jest tu-tu, jego stukot brzmi jak rozdzierajcy krzyk. Tom porusza ustami,
co mwi, lecz go nie sysz. Uwanie patrz, obserwuj, stoj bez ruchu i czekam, a
podejdzie bliej, i kiedy jest w zasigu rki, bior zamach. Wbijam mu w szyj spiralnie
skrcone ostrze korkocigu.
Tom wybausza oczy i pada, nie wydajc adnego dwiku. Patrzy mi w oczy, podnosi
rce do garda. Chyba pacze. Przygldam mu si, a gdy ju nie mog, odwracam si tyem.
Przejeda pocig i widz twarze w jasno owietlonych oknach, gowy pochylone nad
ksikami i telefonami, podrnych, ktrzy wracaj do domu w ciepych, bezpiecznych
wagonach.

Wtorek, 10 wrzenia 2013


Rano
atwo to wyczu, t zmian atmosfery, kiedy pocig staje przed czerwonym semaforem
jest jak buczenie wietlwek. Teraz nie tylko ja patrz. Ale chyba zawsze tak byo. Myl,
e wszyscy to robi patrz na mijane domy lecz kady widzi je inaczej. A raczej
widzia inaczej. Bo teraz wszyscy widz to samo. Czasem nawet o tym rozmawiaj.
To ten. Nie, nie, tamten, ten po lewej, tam. Ten z rami pod potem.
Domy s puste, ten pod pitnastk i ten pod numerem dwadziecia trzy. Nie wygldaj na
takie aluzje s podniesione, drzwi otwarte, ale tylko dlatego, e czekaj na chtnych.
Wystawiono je na sprzeda, chocia upynie troch czasu, zanim znajdzie si powany
kupiec. Myl, e ci z agencji handlu nieruchomociami pokazuj je gwnie gustujcym
w makabrze gapiom, ciekawskim, ktrzy chc zobaczy to z bliska, miejsce, gdzie upad
i gdzie krew wsika w ziemi.
Boli mnie, e chodz po domu moim domu, gdzie kiedy yam nadziej. Prbuj nie
myle o tym, co byo potem. O tej nocy. Prbuj, lecz nie mog.
Zakrwawione siedziaymy obok siebie na sofie, Anna i ja. ony czekajce na karetk.
To Anna do nich zadzwonia, zadzwonia take na policj, zrobia, co trzeba. Wszystkim
si zaja. Przyjechali sanitariusze chocia dla Toma byo ju za pno zaraz po nich
mundurowi, a potem Gaskill i Riley. Dosownie szczki im opady, kiedy nas zobaczyli.
Zasypali nas gradem pyta, ale nie rozumiaam, co mwi. Nie mogam si poruszy,
ledwo oddychaam. Mwia Anna, spokojnie i rzeczowo.
To bya samoobrona. Wszystko widziaam. Z okna. Rzuci si na ni z korkocigiem.
Byby j zabi. Nie miaa wyjcia. Prbowaam Tylko raz zaama jej si gos, tylko

raz zapakaa. Chciaam zatamowa krwotok, ale nie mogam. Nie mogam.
Jeden z policjantw poszed po Evie, ktra jakim cudem wszystko smacznie przespaa,
zawieli nas na posterunek, posadzili w osobnych pokojach i znowu zarzucili pytaniami,
ale nie pamitam jakimi. Prbowaam odpowiada, prbowaam si skupi. Ledwo
mogam mwi. Powiedziaam, e si na mnie rzuci, uderzy mnie butelk. Zaatakowa
korkocigiem. e zdoaam mu go odebra i wykorzystaam do obrony. Zbadali mnie,
obejrzeli ran na gowie, rce i paznokcie.
Nie wyglda to na obraenia obronne skonstatowaa z powtpiewaniem Riley.
Potem wyszli i zostawili mnie z policjantem, tym z trdzikiem na szyi, ktry sto lat temu
by u Cathy w Ashbury. Teraz sta w drzwiach, unikajc mojego wzroku. Po jakim czasie
wrcia Riley.
Anna Watson potwierdza pani wersj oznajmia. Moe pani i. Ona te nie
moga spojrze mi w oczy.
Ktry z mundurowych zawiz mnie do szpitala, gdzie mnie pozszywali.
Gazety rozpisyway si o Tomie. Okazao si, e nigdy nie by w wojsku. Chcia si
zacign, ale dwa razy go odrzucono. Opowieci o jego ojcu te okazay si kamstwem,
wszystko przekrci. Po prostu przepuci oszczdnoci rodzicw. Wybaczyli mu, ale gdy
zada wicej pienidzy i gdy ojciec odmwi ponownego zacignicia kredytu
hipotecznego, zerwa z nimi kontakty. Bez przerwy kama, kama cay czas. Nawet kiedy
nie musia, kiedy nie miao to adnego sensu.
Dobrze pamitam, co Scott powiedzia o Megan Miaem j za kogo innego. Nie mam
pojcia, kim bya i czuj si dokadnie tak samo. Cae ycie Toma byo oparte na
kamstwie, na faszu i pprawdach, ktre gosi, eby brano go za kogo lepszego,
silniejszego i bardziej interesujcego. A ja to wszystko kupowaam, a ja daam si nabra.
Anna te. Kochaymy go. Zastanawiam si, czy pokochaybymy jego sabsz wersj, t
felern i nieupikszon. Ja chyba tak. Wybaczyabym mu jego bdy i poraki. Mam na
koncie sporo wasnych.

Wieczorem
Jestem w hotelu w maym nadbrzenym miasteczku w Norfolk. Jutro jad na pnoc. Moe
do Edynburga, moe dalej. Jeszcze si nie zdecydowaam. Chc mie pewno, e nikt i nic
mnie nie dogoni. Mam troch pienidzy. Dowiedziawszy si, co przeszam, mama bya
bardzo hojna, wic nie musz si martwi. Przynajmniej na razie.
Po poudniu wynajam samochd i pojechaam do Holkham. Na skraju miasteczka jest
cmentarz, gdzie ley Megan jej prochy pochowano obok koci jej creczki Libby.
Czytaam o tym w gazetach. Byy jakie kontrowersje propos pogrzebu, poniewa
przyczynia si jakoby do mierci dziecka. Ale w kocu wyraono zgod, to chyba dobrze.
Bez wzgldu na to, co zrobia, poniosa wystarczajc kar.
Zaczo pada, kiedy tam przyjechaam, wokoo nie byo ywego ducha, jednak

zaparkowaam i poszam. Jej grb jest w najdalszym zaktku cmentarza, niemal cakowicie
ukryty pod jodami. Jeli si nie wie, gdzie szuka, nigdy si go nie znajdzie. Na nagrobku
widnieje jej nazwisko, data urodzin i mierci, nic wicej, ani spoczywaj w pokoju, ani
ukochana ona, crka czy matka. Na nagrobku crki wyryto tylko jedno sowo: Libby.
Grb jest nareszcie odpowiednio oznaczony i Libby nie pi ju przy torach sama.
Rozpadao si. Idc przez cmentarz, zobaczyam mczyzn w drzwiach kaplicy. Przez
chwil mylaam, e to Scott. Z sercem w gardle, wytaram oczy z deszczu, spojrzaam
jeszcze raz i okazao si, e to pastor. Pozdrowi mnie gestem rki.
Do samochodu wracaam prawie biegiem, ogarnita bezsensownym lkiem. Mylaam
o moim ostatnim spotkaniu ze Scottem, o tym, e pod koniec by gwatowny, szalony
i paranoiczny, niemal obkany. Ju nigdy nie zazna spokoju. Bo jak mgby zazna?
Wspominam, jaki by kiedy jacy byli kiedy oni albo jakimi ich sobie wyobraaam
i czuj si tak, jakby co mi odebrano. Jakbym ja te poniosa strat.
Wysaam do niego mejla, przeprosiam za wszystkie kamstwa. Przeprosiam za Toma,
bo powinnam bya si domyli. Czy domyliabym si, gdybym przez te wszystkie lata
bya trzewa? Moe ja te ju nigdy nie zaznam spokoju.
Scott nie odpisa. Ale tego si spodziewaam.
Wsiadam do samochodu, jad do hotelu, melduj si i eby nie myle, jak mio by byo
usi w skrzanym fotelu w nastrojowo owietlonym przytulnym barze i wypi kieliszek
wina, id na spacer na przysta.
Doskonale wiem, jak dobrze bym si poczua w poowie pierwszego drinka. Odpdzam
t myl i licz dni od tego ostatniego: dwadziecia. Z dzisiejszym dwadziecia jeden.
Dokadnie trzy tygodnie, mj rekord.
Dziwne, ale to Cathy podaa mi ostatniego drinka. Kiedy policjanci przywieli mnie do
domu blad jak trup i zakrwawion i kiedy powiedziaam jej, co si stao, posza do
siebie, przyniosa butelk Jacka Danielsa i nalaa nam po szklaneczce. Nie moga przesta
paka i mnie przeprasza, jakby to bya jej wina. Wypiam whisky i od razu
zwymiotowaam. Od tamtej pory nie wziam do ust kropli alkoholu. Co nie znaczy, e nie
mam ochoty.
Dochodz do przystani, skrcam w lewo i zataczam uk, eby doj do play, ktr
mogabym wrci a do Holkham, gdybym chciaa. Zapad ju mrok, nad wod jest zimno,
jednak id dalej. Chc i, dopki si nie zmcz, dopki nie bd leciaa z ng, bo moe
wtedy zasn.
Na play nikogo nie ma i jest tak zimno, e musz zaciska zby, inaczej szczkaj. Id
szybko skrajem kamienistej play, mijam kabiny, tak adne za dnia i tak zowieszcze noc.
Kada jest kryjwk, a gdy zrywa si wiatr, drewniane deski ocieraj si o siebie
i skrzypi, a w szumie morza sycha co jeszcze, jaki szmer. Kto nadchodzi, kto lub
co, jest coraz bliej.
Odwracam si i biegn.
Wiem, e nic tam nie ma, e nie ma si czego ba, mimo to strach wdruje z brzucha do
piersi i z piersi do garda. Biegn, ile si w nogach. Zatrzymuj si dopiero na przystani

w jasnym wietle latarni.


Wracam do hotelu, siadam na ku, podkadam rce pod pup i siedz tak, a przestaj
si trz. Otwieram barek, wyjmuj butelk wody i orzechy makadamia. Wina i malutkich
butelek dinu nie tykam, chocia pomgby mi zasn, ebym ciepa i zrelaksowana moga
zapa agodnie w niebyt, chocia na chwil zapomnie widok jego twarzy, gdy
odwrciam si, by popatrze, jak kona.
Pocig przejecha. Syszaam, jak si oddala, i wtedy zobaczyam, e z domu wychodzi
Anna. Szybko podesza do nas, uklka przy Tomie i pooya mu rce na szyi.
Mia t min, zaszokowan, uraon. Chciaam powiedzie: Ju za pno, ju mu nie
pomoesz, gdy nagle dotaro do mnie, e Anna wcale nie prbuje powstrzyma
krwawienia. Anna sprawdzaa, chciaa si upewni. Wkrcaa korkocig gbiej i gbiej,
rozrywaa mu gardo i cay czas do niego przemawiaa, tak cicho, cichutko. Nie syszaam,
co mwia.
Ostatni raz widziaam j na posterunku, kiedy skadaymy zeznania. Zaprowadzono j
do jednego pokoju, mnie do drugiego, ale zanim si rozstaymy, dotkna mojego ramienia.
Uwaaj na siebie, Rachel. Zabrzmiao to jak ostrzeenie.
Jestemy ze sob zwizane, ju na zawsze, zwizane tym, co zeznaymy: e nie miaam
wyboru i musiaam dgn go w szyj i e Anna prbowaa go ratowa.
Kad si i gasz wiato. Nie zasn, ale musz sprbowa. Myl, e koszmary kiedy
odejd, e kiedy przestan odgrywa to w nieskoczono w gowie, lecz na razie wiem,
e czeka mnie duga noc. A musz wczenie wsta, bo nie zd na pocig.

Podzikowania

W pisaniu tej ksiki pomagao mi wielu, ale nikt bardziej ni moja agentka Lizzy Kremer,
kobieta cudowna i mdra. Wielkie podzikowania nale si rwnie Harriet Moore, Alice
Howe, Emmie Jamison, Chiarze Natalucci, wszystkim pracownikom agencji literackiej
Davida Highama oraz Tinie Neilsen i Stelli Giatrakou.
Jestem bardzo wdziczna znakomitym redaktorom po obu brzegach Atlantyku: Sarze
Adams, Sarze McGrath i Nicie Pronovost. Dzikuj take Alison Barrow, Katy Loftus,
Billowi Scott-Kerrowi, Helen Edwards, Kate Samano i czonkom fantastycznego zespou
Transworld jest was zbyt wielu, bym moga wszystkich wymieni.
Kate Neil, Jamie Wilding, mamo, tato, Rich dzikuj wam za wsparcie i zacht.
Na koniec pragn podzikowa dojedajcym do pracy do Londynu, ktrzy rozpalili we
mnie iskierk natchnienia.

Spis treci
Karta tytuowa
Karta redakcyjna
Rachel
Megan
Rachel
Megan
Rachel
Megan
Rachel
Megan
Rachel
Anna
Rachel
Megan
Rachel
Anna
Rachel
Megan
Rachel
Anna
Rachel
Anna
Rachel
Megan
Rachel
Anna
Rachel
Anna

Rachel
Anna
Rachel
Anna
Rachel
Anna
Megan
Rachel
Megan
Rachel
Anna
Rachel
Podzikowania

You might also like