You are on page 1of 68

Edward W oyniowicz

W ie lk i z ie m ia n in A
p o ko rn y
ch rze c ija n in

Cena kadego tomiku z 0,50


Nr 1.

KS. W . STAICH

Bogdan Jaski, aposto tuaczy


Nr 2.

ST . KOSKO

Nr 3.

A. ZAHORSKA

Antoni Scheur, lotnik


Maria Teresa Ledchowska,
matka misyj afrykaskich
Nr 4.

ALEKSY P.

Hieronim Jaegen, witobliwy bankier


Nr 5.

Z. SIKORSKA

K. de Foucauld,
badacz Marokka i misjonarz
Nr 6.

F. SUCHODOLSKA

Elbieta Leseur, niewiasta mna


Nr 7.

S T . KOSKO

X. Seipel, wielki kanclerz


Nr 8.

F. SUCHODOLSKA

Cecylia Plater-Zyberkwna,
pracownica Boa

NAKAD KSIGARNI I DRUKARNI KATOLICKIEJ S. A.


KATOWICE, UL. MARSZAKA PISUDSKIEGO NR 58

48232
yciorysy Bohaterw Czynu
N r 17

Edward Woyniowicz
W ie lki ziem ianin pokorny chrzecijanin

G a b ry e lla a cu ck a

E d w a rd W o y n i o w ic z
W ie lk i ziem ianin
pokorny chrzecijanin

K A T O W I C E

1 9 3 8

N a k a d e m i d r u k ie m K s i g a r n i i D r u k a r n i K a t o lic k ie j S . A . , K a t o w ic e

NIHIL OBSTAT
() D r W i l k
censor ex offo.
V I 397/37.
IMPRIMATUR
K atowiciis, die 29 Decem bris 1937.
v. g. Vicarii Generalis.
() Kasperlik
L. S.

i3n\Je,

Wstp.
Przedziwny kondukt aobny kroczy gwnymi
ulicami Bydgoszczy dnia 18 czerwca 1928 roku.
Tumy przechodzcej publicznoci staway w osu
pieniu po obu trotuarach, nie dowierzajc oczom
swoim. Co bowiem podobnego nie dao si
jeszcze widzie dotd, ani zrozumie tego obcym
i niewtajemniczonym osobom moebnym byo!
Pogrzeb bowiem na pierwszy rzut oka zapow ia
da si bardzo uroczycie i wspaniale, sdzc po
kroczcych na czele licznych delegacjach z olbrzy
mimi wiecami przewanie z kw iatw polnych,
lecz take i z najkosztowniejszych plonw oraneryj miejscowych i stoecznych. Za nimi postpo
waa skromna muzyka kolejarzy", grajc powaa
nie Szopenowskiego m arsza aobnego. Dalej...
uszeregowana modzie: wychowankowie Inter
natu Kresowego, do mizerni i ubogo odziani;
lecz w oczach wielu z nich szkliy si zy nietajonego wzruszenia.

To chyba jaki wielki bogacz? mylano.


Lecz nie! To dalej kondukt przedstaw ia si
inaczej wcale. Skromny do ostatnich niebywaych
granic. Prow adzio go 2-ch kapanw, z ktrych
jeden miejscowy, powszechnie znany ze swej pik
nej i powanej powierzchownoci, drugi za wi
docznie przyjezdny, siwowosy kapan, jako asy
stent tylko w komy, spod ktrej ukazyway si
szaty cechujce ks. kanonika z dalekich Kresw
Wschodnich.*)
Za nimi za postpowa karaw an zaprzgnity
w j e d n e g o tylko konia (rzecz w ogle w tym
miecie nie praktykowana!), najskromniejszy, jaki
tylko by moe, i najubosza moliwie trumna...
bez kwiatw i wiecw!
W niej jednak spoczywa widocznie jaki nie
pospolity mocarz ducha i serca, jeli tak sponta
niczny odruch czci wywoywa nie tylko u tych,
ktrzy towarzyszyli mu w ostatniej ziemskiej w
drwce, lecz i u obojtnych i ciekawych widzw.
Na ten przedziwny widok odkrywali oni gowy
i schylali je ze czci, jakby przeczuwajc, e to
co niezwykego, przechodzcego zwyk miar
godnoci i powagi. Za trumn, oprcz pogro
*) Ks. kanonik odkowski, dawniejszy proboszcz ba
zyliki miskiej.

nej w aobie rodziny, zauway mona byo


wielu ziemian z Kresw i nawet przedstawicieli
sfer rzdzcych z W arszawy, oraz moc skupionych
i smutnych widocznie przyjaci zmarego.
Chowano tak wspaniale i serdecznie spontanicz
nym odruchem spoeczestwa, a tak ubogo z wy
ranej woli wyraonej w testamencie zmarego,
byego m agnata kresow ego z zabranych przez
Bolszewikw obszarw polskiej ziemi, ktry przed
kilku dniami zakoczy tu swe zasuone ycie
w upokorzeniu i niedostatku... E d w a r d a W o y niowicza.
Wielki to by rzeczywicie Polak i katolik, czynny
do ostatniej chwili dziaacz spoeczny, a najpokor
niejszy suga Boy, ktry spenia zawsze wol
Jego bez szemrania, majc na ustach jedn tylko
na wszystkie cierpienia moralne i klski materialne
odpowied: Bg tak chcia, Bg tak chce, niech
Imi Jego bdzie bogosawione, a stanie mi si
wedug woli Jego.
Wypi on do ostatniej kropli kielich goryczy y
ciowych, przecierpia wszystkie krzye najbole
niejsze, jakie Bg zwyk wkada na barki wy
branych swoich. Szed za tak uroczycie pord
grona tych, ktrych ukocha, dla ktrych y,
zoy swe koci i prochy, chocia na zachodnich

kracach polskiej ziemi, lecz w obcym dla siebie


miecie. Nie tam, gdzie od wielu wiekw i licz
nych pokole legli jego przodkowie, oraz, niestety,
szczyt jego boleci legy i jego dzieci, ostatni
spadkobiercy starego rodu.
ywot jego cho pokrtce streszczony, podug
jego wasnych wspomnie, opowiada najbliszej
rodziny i wiadectwa przyjaci, niechaj bdzie
przykadem dla wielu, jak maj i w parze:
w i e l k o i p o k o r a , mio Boga i ludzi, umi
owanie wasnej najbliszej rodziny oraz spraw
spoecznych, ziemi ojczystej kresowej Biaorusi
i... tej wymarzonej przez dugie lata niewoli,
zmartwychwstaej Polski. Niestety zawioda go
w kocu i ona, ranic gboko serce najwierniej
szego swego syna, pozwalajc odda w rce za
channego w roga, Bolszewika, te wielkie poacie
polskiej ziemi, dla idei ktrej wiksz cz swego
piknego ycia stera i powici.
Nie da si jednak nigdy zama, cho ugina si
nieraz pod ciarem zbyt bolesnych krzyy w ostat
nich szczeglnie latach, gdy przewodniczya mu
zawsze gorejca pochodnia wTi a r y i m i o c i ,
z ktrymi kroczy niezmordowanie przez ycie,
przywiecajc nimi innym i podnoszc ich na
duchu.

Wiek dziecinny i modo*}


Edw ard Woynilowicz urodzi si w lepiance
pod Miskiem Litewskim, rodzinnym majtku
swych dziadkw po matce, W akowiczw, dnia
13 padziernika 1847 r. Z tego te pow odu dano
mu na chrzcie w. imi dziadka Edward. Ojcem
jego chrzestnym by powszechnie znany wczesny
marszaek szlachty (tj. przedstawiciel jej z wy
boru) Leon Osztorp, czowiek niezmiernie w praw
dzie bogaty, lecz przy tym rozrzutny i prny.
Przeciwnie za przezacni dziadkowie jego W a
kowiczowie otoczeni byli powszechnym szacun
kiem i mioci tak wspobywateli jak i ludu.
Wybitn pod kadym wzgldem postaci bya
jego babka, z domu Moniuszkwna, pochodzca
z rodziny dawniej bardzo zamonej i uzdolnionej,
ktra wydaa niestety wielu dziwakw, ale take
i wielkich filantropw, a nawet geniuszy. Do
przypomnie, e nasz wielki muzyk narodowy,
twrca przepiknych oper i pieni ludowych S t a
n i s a w M o n i u s z k o by jej rodzonym bra
tankiem.
P. Michalina W akowiczowa poczya w sobie
wszystkie zalety i cnoty swego rodu. Bya to
*) yciorys opracowany na podstawie W spom nie1' p.
E. W. i -mw pogrzebow ych jego w spobyw ateli i przy
jaci.
E d w a rd W o y n ilo w ic z

osoba niepospolita pod kadym wzgldem. Cala


rodzina skupiaa si koo niej i garna w trud
nych i przeomowych chwilach ycia osobistego
i spoecznego. Do ostatnich dni swego dugiego
ywota interesowaa si gorco wszystkim, co si
na wicie dziao. Bya szczeglnie wielk mi
oniczk przyrody i umiaa wpoi to zamiowanie
dzieciom swoim, ktrych wychowaa 13-ro z 17-tu,
ktrymi Pan Bg t praw dziw matron polsk
obdarzy.
Wysoce kulturalna i patriotyczna atmosfera domu
dziadkw W akowiczw i przykad ich praw
dziwie tradycyjno-chrzecijaskich cnt, mioci
bliniego i oddania sprawom spoecznym, nie po
zostay bez wywarcia gbokiego wpywu na
uksztatowanie duszy modego Edw arda. Tym
bardziej, e i jego ukochana i zacna matka Anna
bya take cakowicie tradycj domu rodzinnego
przejta. O d b io . si to take na wraliwych
i szlachetnych duszach 4 sistr: Michaliny (marsz.
Horwattowej), Marii (Bielskiej), Jadw igi (K osiro
wickiej) i Gabrieli (Mogilnickiej), z ktrymi do
koca ycia czy go najpikniejszy i najczulszy
stosunek braterski.
Jedn z nich wprawdzie, Gabriel Mogilnick,
straci jeszcze w r. 1878, lecz crk jej otacza

10

zawsze sw najczulsz mioci i opiek, gdy zo


staa sierot w latach jeszcze dziecinnych.
W kilka tygodni po urodzeniu odwieli ju ro
dzice swego pierw orodnego syna do rodzinnego
majtku Sawicze w Suczynie. Poniewa w
owych czasach jeszcze poczenia kolejowe byy
na Biaorusi (pod zaborem rosyjskim) nieznane,
lub bardzo rzadkie, przestrze 18 mil, mniej wicej
145 km, pomidzy obu majtkami musiaa si
odbywa komi w obszernej, specjalnie do takich
dalekich zimowych podry przystosowanej ka
recie. Jednake chopak omal nie przypaci y
ciem tej podry w cikie mrozy, gdy zaraz na
wstpie w progi ojcowskie zachorowa na cik
szkarlatyn, z ktrej tylko cudem stara i troskli
woci rodzicw wyszed szczliwie.
Byo to wyranym zrzdzeniem Boym, by si
wychowa na pociech rodzicw i w zr do na
ladowania dla caego polskiego i katolickiego
spoeczestwa, chocia waciwie w yciu oso
bistym mia znie wiele cikich trosk i bolesnych
krzyw.
Tradycja domu rodzinnego w Sawiczach, atmo
sfera, jaka go tam otaczaa, w rd ktrej z sio
strami wyrs i wychowa si, wyw ara na jego
duszy i usposobieniu niezatarty wpyw. Jako

11

stary, 70-letni czowiek z widocznym rozrzewnie


niem i mioci wspomina w swym pamitniku
ten dom rodzicielski, postacie tak ojca i matki jak
i dziadkw,- krewnych oraz starych sug i nauczy
cieli, ktrzy urabiali jego charakter.
Nie miejsce w tym krtkim yciorysie opisywa
koligacyj rodzinnych oraz spraw majtkowych
rodziny W oyniowiczw, to jedno tylko w arto
zanotowa, co podkrela sam p. Edw ard, e na
dziedzictwie naszym adna krzywda ludzka, adna
za nie zaciya; m o j a tylko jedna chyba na nie
padnie". Wiedzie jednak naley, e by to rd
miejscowy biaoruski, ktrego pocztki sigaj
poowy XVI wieku. Byli oni pocztkowo ob
rzdku wschodniego, potem ju, praw dopodobnie
w XVII wieku, sdzc z aciskiego brzmienia
imion chrzestnych, przystpili do obrzdku rzym
skiego, tak jak i wszystkie inne wczesne rody
biaoruskie.
ladem wpyww obrzdku wschodniego, pospo
licie uni zwanego, bya kapliczka nnicka sto
jca przy samym parku w Sawiczach. Pniej
zostaa ona oddana przez rzd rosyjski do uytku
prawosawnych po przymusowym skasowaniu
unii. Jej to dzwony zwiastoway sawiczowskiemu
dworowi doroczne wita; na rezurekcj strzelano

12

tam radonie z modzierzy, ktre spoczyway


w cigu roku w wielkiej paacowej sieni. Przy
dwiku jej dzw onw wynoszono dziedzicw na
miejsce wiecznego spoczynku. Trzeba jednak wie*
dzie, e ta maa t. zw. cerkiewka" unicka, jako
te i filialna kaplica w ssiednim Puzowie, miay
przywileje papieskie i Woyniowiczowie utrzymy
wali zawsze stosunki yczliwe a nawet przyjazne
z miejscowymi parochami (unickimi ksimi grecko-katolickimi). Ojciec p. Edw arda opowiada
czsto, i ilekro wyjeda do szk do Sucka,
zawsze wstpowa do odlegej o y 2 km za par
kiem plebanii po bogosawietswo miejscowego
parocha i... po pierniczki na drog.
Ostatni paroch, ks. Sawicz, zosta zesany przez
rzd rosyjski do klasztoru w yrowicach po ska
sowaniu Unii.
Podczas wit uroczystych i Boego Ciaa procesja
z kaplicy wychodzia do parku, gdzie przystrajano
dla niej otarze. Dziedzice, chocia obrzdku
rzymsko-katolickiego, brali nieraz udzia w nabo
estwach miejscowych, chrzcili czasem tam dzieci
i luby brali, a niektrzy nawet tam pod podog
zostali pochowani. Od roku 1839, tj. od skaso
wania Unii i oddania kaplicy prawosawnym,
musia si te i ten stosunek zmieni i ssiadujca

13

tu za parkiem kapliczka staa si obc dla


dworu.
v 1

Z tych czasw dziecistwa pozostay w pamici
p. Edw arda: wojna krymska w r. 1854 i prze
miana spoeczna jak uwaszczenie wocian uka
zem carskim. Pierwsza upamitnia si gwnie
akcj charytatywn rodzicw wzgldem przymu
sowej branki rekruta. Niejednego bowiem z po
borowych chopakw wiejskich zacna p. Woyniowiczowa, matka, ukrywaa zamknitego w szafie
lub w garderobie, ku wielkiemu zdziwieniu dzieci.
Zniesienie za paszczyzny utrw alio si w jego
wspomnieniu tym, e zebranym wszystkim ludziom
dworskim odczyta rosyjski urzdnik, t. zw. po
rednik", ukaz, zwalniajcy ich od wszelkiej przy
musowej pracy. Pomimo tego nikt ze suby nie
rzuci swych chlebodawcw i spenianych dotd
obowizkw. Kady poszed do swej roboty,
jakby nic si nie zmienio. Uoyy si tylko inne
w arunku pracy i zarobkw, lecz dawniejsi ludzie
zostali praw ie' wszyscy dobrowolnie n a swych
stanowiskach. Wielu z nich do koca ycia tam
pozostao, a dzieci ich i wnukowie w dalszym
cigu suyli w iernie. swemu dziedzicowi, dopki
druga katastrofa dziejowa le pozbawia go jcowizny. Pokazuje to, jaki stosunek panowa midzy
nim :a pracownikami, widocznie adna krzywda

14

si im nie dziaa; umia on przywiza ich do


siebie sprawiedliwoci i mioci bliniego.
Trzeba byo tylko piekielnej icie przewrotnoci
i wpyww bolszewickich, eby zapominajc o do
brodziejstwach lud tamtejszy zapaa nienawici,
sia poog i zniszczenie tam, skd pyna dla
niego ojcowska icie opieka i dobra rada. W wiat
daleki lud wygna swego dobrego i sprawiedli
wego chlebodawc - jak to w dalszym cigu
zobaczymy. Nie od rzeczy bdzie tu wspomnie
0 skutkach przeprow adzonego w latach 1862 63
przymusowego uwaszczenia wocian. Obliczo
nym ono byo przede wszystkim nie tyle na korzy
niby pokrzywdzonego przez panw " ludu, ile
dla zrujnowania i przygnbienia szlachty polskiej,
w ktrej widziano niechtnie skoncentrowany
1 zawsze burzliwy element. Nie okazao si jednak
ono tak zgubnym dla wielkich, przewanie zadu
onych latyfundiw, jak si to wydawa mogo*.
Gdyby nie staa nieyczliwo rzdu dla elementu
polskiego i niecelowe podniecanie ludnoci biao
ruskiej prawosawnej przeciw niemu, - co przyjo
nawet wkrtce zabarwienie socjalistyczne, spraw a
agrarna przeszaby tam zupenie spokojnie i po
lubownie. Likwidacja wikszej wasnoci prze
byaby agodne i norm alne fazy, wzorem Zachodu,
bez pogwacenia: p ra w wasnoci: i wz b u d z e n i a

15

nienawici klasowej. Kontyngent drobnych wa


cicieli powikszyby si sam przez si, bez ama
nia praw Boskich i ludzkich, uspoeczniajc tym
samym mieszkacw kraju w duchu chrzecija
skim. Niestety jednak nienawistne podmuchy
wschodu potrafiy ju wwczas zasia tam fer
ment i rozgoryczenie.
Nawizujc do wyej wspomnianych wypadkw
mwi p. Woynilowicz w swych Pamitnikach";
Albowiem wasno powstaa przez zabiegi, pra
c, oszczdno uszlachetnia czowieka, dodaje
bodca osobistej inicjatywie, wwczas, gdy w a
sno nabyta przemoc nad cudzym dobrem demo
ralizuje, odbiera ch do pracy i kae szuka
popraw y bytu nie w pracy osobistej, a w posia
daniu cudzego mienia. (Pamitnik E. W. str. 15.)
Zaznaczy przy tym mona, e wielu szlachetnie
i ofiarnie usposobionych wikszych wacicieli
ziemskich tak na Rusi jak i na Litwie (m. in. jako
jeden z pierwszych gub. marszaek szlachty z wy
borw w Kowieszczynie, Karol Bystram) do
browolnym ukadem z okolicznymi wocianami
uwaszczyli ich, t. j. darow ali im na wasno za
mieszkane wsie i upraw iane przez nich ziemie
dworskie, jeszcze przed ogoszeniem ukazu cesar
skiego. Pow odow ali si oni przy tym wzgldami

16

obowizku obywatelskiego i chrzecijaskiej mi


oci bliniego.

Szkoy i uniwersytet.
Pierwsze nauki pobiera Edw ard w domu w raz
z rodzestwem, zwyczajem przyjtym na kresach
wschodnich w jzyku polskim i francuskim, pod
kierunkiem nauczycielek, a pniej korepetytorw.
W r. 1861 oddali rodzice 13-letniego Edw arda do
IV-tej klasy gimnazjum w Sucku. Wyszed z nie
g o po 4-ch latach, po zoeniu egzaminu dojrza
oci ze srebrnym medalem. Mieszka w w czas na
stancji u swych bardzo zacnych stryjostwa Tadeuszostwa W., bezdzietnych, ktrzy tym bardziej
otaczali bratanka najserdeczniejsz opiek i gor
cym sercem.
Gimnazjum suckie byo niestety oddane pod kie
rownictwo kalwinw, jako fundacja Radziwiowska (z linii dyssydenckiej). Miao ono jednak
opini najlepszego w owych czasach i syno ze
swego patriotycznego nastawienia. Wyrazem naj
lepszym tego byo, i, gdy wybucho powstanie
1863 r., cz nauczycieli w raz z uczniami wzia
w' nim udzia. Z tego jednak pow odu rzd ro
syjski obj sam kierownictwo gimnazjum, nauczy
cieli rozpdzi a przysa swoich z gbi Rosji.
E d w a rd W o y n ilo w ic z

17

Zmiana program u i wykadw bya znamienn,


gdy gdy w klasie IV-tej jeszcze np. wykadano
jzyk polski i religii uczono w jzyku rodzinnym,
3 lata potem katechizm wykadano ju po rosyjsku
i w tyme jzyku musia E dw ard zdawa egzamin
ostateczny,
ja k widzimy, na te lata gimnazjalne przypadaj
wydarzenia, ktre wstrzsny caym krajem i od
biy si szerokim echem w duszach jak zawsze
patriotycznie nastrojonej i wraliwej modziey.
Gimnazjaci nawet zaczli demonstracyjnie obja
wia na zew ntrz swe aspiracje narodowe. W Sucku, gdzie byo ich okoo 300, odrywali si oni
take bardzo czsto od swoich obowizkw dla
rozmaitych ekscesw, tak w kociele jak i poza
nim, np. dla wyprzenia koni i cignienia osten
tacyjnie przez cae miasto pow ozu z praatem
biaobrzeskim, ktrego Moskale wywozili w gb
Rosji. Demonstracyjnie nosili oni take szpilki
z orzekiem w krawacie i spinki z fotografiami
ulubionych bohaterw pow sta uprzednich. Czy
tywano nocami Stranic" i fabrykowano prze
mylnie a potajemnie jakie krwioercze puginay
i piki. Kobiety wywieray te w w czas wielki
wpyw na podniesienie patriotycznego ducha, in
tonujc po kocioach srogo w zbronion pie

18

Boe, co Polsk", przemycay bro, literatur


nielegaln, przechowyway i wykraday nawet
z wizie nieszczliwych, przeladowanych po
wstacw, w rd ktrych byli przewanie ich
ojcowie, narzeczeni, bracia i czsto... nieletni sy
nowie.
Jak bardzo te hasa odbiy si take i na stosun
kach w domu W oyniowiczw, do powiedzie,
i przezacna matka Edw arda namawiaa go sama,
aby, gdy przyjdzie odpowiednia chwila i potrzeba,
stan w szeregach obrocw wolnoci Ojczyzny.
N a szczcie, gdy przyby do Sawicz may oddzia
powstacw, do ktrychyby si by niezawodnie
przyczy, z bogosawiestwem obojga rodzi
cw, nie byo go przypadkowo w domu. Oddzia
ten bowiem le uzbrojony i nieprzygotowany do
walki zosta w kilka dni potem rozbity, komen
dant Maszewski zabity a gwni oficerowie ranni
i wzici do niewoli. To si odbio jednak take
i na losach dziedzicw Sawicza, gdy rodzice
Edw arda, zdradzeni przez jednego z oficjalistw,
zostali take aresztowani i przewiezieni do Slucka, a majtek do czasu zasekwestrowany.
Wwczas to modziutki Edw ard, bdcy na w a
kacjach w domu, pozosta sam na gospodarstwie
w tak smutnych i trudnych okolicznociach. Mu-

19

sia dawa sobie rad nie tylko z kopotami co


dziennego ycia, lecz take walczy nieustannie
z rozmaitymi pijanymi urzdnikami, kozakami
a nawet okolicznymi chopami, ktrzy w caym
domu czynili niby poszukiwania za broni, a w a
ciwie za pienidzmi i kosztownociami. Przy tym
naturalnie w najbardziej niekulturalny sposb za
chowywaa si ta zgraja w pokojach i salonach
paacowych. N a szczcie za staraniem i wpywem
stryja Tadeusza, wczesnego marszaka szlachty,
sekwestr zosta zdjty po kilku dniach.
Te przejcia jednak miay decydujcy wpyw na
dalsze wychowanie Edw arda i nawet na cae jego
dalsze ycie. Sam przyznaje w swych Pamitni
kach", e w pamitnej chwili sekwestru dojrza
nagle, zrozumia, e z chopaka, mogcego liczy
na dostatni szlacheck sched, mg znale si
nagle w pooeniu czowieka bez dachu i w w
czas to ju postanowi przygotowa si do walki
yciowej w taki sposb, aby wasnymi siami mc
da sobie rad w wiecie. Postanowi te w w
czas po skoczeniu nauk gimnazjalnych wybra
jaki zakad specjalny, dajcy w rk fach, nie
liczc na fortun i pomoc rodzicielsk.
W kocu wic wakacyj 1865 r. uda si mody
Edw ard do Petersburga i zapisa si do Instytutu

20

Technologicznego, majc zaledwie 17 lat. By to


wwczas wyszy zakad naukowy o podkadzie
ultra-demokratycznym. wczesny minister finan
sw, gwny jego zaoyciel i kierownik, dy do
tego, aby wychowankowie nie liczyli, jak modzie
wczesna, na pewne protekcje i przywileje pa
stwowe. Przeciwnie, wskazywa im drog pracy
uszlachetniajcej i kulturalnej w zakresie prze
mysu krajowego. To te modzie usposobiona
demokratycznie i owiana szlachetnymi deniami
pracy i postpu cisna si do tego instytutu. Nie
stety byo to take powodem, e wszelkie wczesne
wypadki i wstrznienia polityczne stamtd bray
swj pocztek lub odbijay si w smutny sposb
na przyszoci studentw. E dw ard jednak wycho
wany w innych tradycjach rodzinnych i szlachec
kich nie mg pogodzie si bez powanych za
strzee z tymi nowymi zasadami i jaskrawymi
ideami. Skorzysta tylko z tych stosunkw o tyle,
e nauczy si, jak mwi (patrz Pamitniki")
wszystkich ludzi uwaa za rwnych sobie tak
przed prawem jak s nim przed Bogiem". Nie
straci te nigdy w iary ojcw swoich i nie uleg
wpywom wolnomylnym a nawet ateuszowskim,
ktrymi ju wczesna modzie licznie bya za
raona. M ao otrzymujc pienidzy z domu na

21

zbytki, musia bardzo ogranicza swoje studenckie


wydatki, rzadko bywajc nawet na znanej ze swej
dobroci operze. Towarzysko udziela si bardzo
mao, bywajc tylko w kilku zaprzyjanionych
z rodzicami domach polskich. Pracowa take
bardzo usilnie, gdy oprcz wykadw studenci
mieli obowizkowe wiczenia praktyczne. Mecha
nicy, do ktrych Edw ard si zalicza, pracowali
gorliwie w w arsztatach stolarskich, kowalskich,
odlewniach itp. Studenci Polacy trzymali si przy
tym razem, mieszkajc caymi koloniami, stoujc
si w polskich patriotycznych domach, a na ze
braniach dysputow ano zawzicie nad przywidywanymi przewrotami spoecznymi, a naturalnie
przede wszystkim odbudow yw ano w przyszoci
Ojczyzn.
W r. 1869 Edw ard ukoczy instytut jako jeden
z pierwszych i otrzyma zaraz posad w Putiowskiej fabryce szyn, pancerzy okrtowych itp., ju
za pewnym, chocia bardzo skromnym w ynagro
dzeniem, z czego czu si bardzo dumnym. Cik
i odpowiedzialn mia tam prac, z dyurami
nocnymi. Modo, wytrzymao i energia doda
way mu siy. Pozostaby tam duej, gdyby nie
yczenie rodzicw, aby uda si za granic dla
dalszego ksztacenia. Wyjecha do Niemiec i w st

22

pi jako prosty robotnik, dla praktyki, do fabryki


lokomotyw na jednym z przedmie Hannoweru.
Tam przebywa do koca praw ie 1870 roku.
Z pow odu wybuchu wojny niemiecko-francuskiej
rodzice jego, obawiajc si o los i ycie jedynaka,
kazali mu wyjecha do Belgii, jako do kraju
neutralnego. W Liege uzyskawszy pozwolenie to
warzyszenia maszynicie na lokomotywach, z bu
dow ktrych dokadnie zaznajomi si w Hannowerze, zwiedzi liczne malownicze drogi pomidzy
Bruksel a Akwizgranem. Nastpnie jeszcze praco
wa w w arsztatach remontowych w pastwowych
zakadach w Malines, specjalizujc si w dalszym
cigu w tym kierunku.
W ezwano go atoli niebawem do domu. Ojciec
bowiem, chocia oy chtnie na fachowe wy
ksztacenie syna, pragn go jednak widzie pra
cujcego na roli za przykadem przodkw swoich.
Pewne wzgldy i okolicznoci rodzinne pozwoliy
narazie modziecowi pracujcemu do niedawna
jeszcze w bluzie roboczej pozna szeroki wiat
i zabawi si troch. Wyjecha znw za granic,
lecz dla tow arzystw a stryjostwa Lucjanostwa W.,
ludzi bardzo zacnych i bezdzietnych, ktrzy upo
dobawszy sobie bratanka zapisali mu cz swego
majtku, mianowicie Puzw, lecy w pobliu

23

Sawicz. Spdzili wic duszy czas, zwiedzajc naj


pikniejsze stolice i miejsca kuracyjne w Europie.
Z pobytu swego w Rzymie wspomina p. Edw ard
otrzyman z wielkim trudem w owych czasach
audiencj u Ojca w. Piusa IX i uczestnictwo we
Mszy w. papieskiej w kaplicy sykstyskiej. Ma
rzy potem do koca ycia, by cho raz jeszcze
odwiedzi Rzym i stan w rd ruin Colosseum
przed mierci. Lecz nie pow trzyo si to ju
nigdy, niestety. P o podry dla przyjemnoci, za
wol rodzicw, powrci do Parya, gdzie w Sorbonnie i w College de France studiowa jeszcze
ekonomi polityczn dla wykoczenia oglnego
wyksztacenia. Wkrtce ta w ola rodzicw ci
gna go znow u do kraju, by przed objciem obo
wizkw ziemianina odby tam praktyk agro
nomiczn. W stpi wic w r. 1872 do Akademii
Rolniczej w Pruszkowie na lsku Opolskim. Ko
ledzy tamtejsi pochodzili przewanie z Pozna
skiego i Prus Zachodnich. On jedyny z nich
posiada studia zagraniczne. Bya to przewanie
modzie sposobica si na przyszych wacicieli
ziemskich lub administratorw. D uo tam byo
Niemcw, lecz Polacy trzymali si od nich z da
leka, posiadali swoje Kka i Zwizki Bratniej
Pomocy" i Samoksztacenia". Przy tym modzie
mylaa take o uspoecznieniu ludu. Edw ard

24

wyjeda do okolicznych wsi z odczytami w k


kach rolniczych". Lud miejscowy ww czas rozu
mia dobrze swoj odrbno narodow , chocia
tak oni jak i duchowiestwo miejscowe mwili
niepoprawnie po polsku. W Opolu jednak mona
byo znale i ksiki polskie i uczestniczy w pol
skich naboestwach w kociele.
Po skoczonym semestrze, otrzymawszy wia
dectwo akademii oraz dyplom honorow y czonka
instytucyj polskich w Pruszkowie, p. Edw ard
odby jeszcze praktyk rolnicz w Mochlu pod
Bydgoszcz, pracujc tam jak zawsze bardzo
czynnie i gorliwie, speniajc doskonale uciliwe
obowizki praktykanta i wchodzc bliej we w za
jemne stosunki pracodawcy do robotnika.

Ziemianin-spoecznik.
W jesieni 1872 r. pow raca wreszcie p. Edw ard
z praktyki na stae do domu. Ojciec jego, zapada
jcy coraz bardziej na dziedziczn chorob ng,
zmar nagle w r. 1874. Pochowanym zosta po
dug w yraonego w testamencie yczenia w wiel
kim kurhanie przedhistorycznym na polach ma
jtku Sawicze. Nie przeczuwa wtedy mody, peen
ycia i nadziei 27-letni syn jego, e w kilkanacie
E d w a rd W o y n iH o w ic z

25

lat potem w tyme samym kurhanie spoczn take


ostatnie latorole i spadkobiercy jego zacnego
rodu.
Jeszcze za ycia ojca oprcz gorliwej i umiejtnej
pracy na roli wtajemnicza si p. E dw ard w prac
spoeczn pod jego wiatym i czynnym kierun
kiem. Leao to ju w tradycjach tak okolicznego
ziemiastwa jak te i chopstwa, e dziedzic S a
wicki rozstrzyga zawie spraw y sporne, dziay
rodzinne itp. Ody starszy Pan zachorowa, za
cz si czsto w tych sprawach wyrcza synem.
Po jego za mierci przeszo to jakby w spadku
na p. Edw arda. W kocu utaro si to tak dalece,
e rzadko si cokolwiek bardziej skomplikowa
nego postanawiao w ssiedztwie bez jego rady
i wsppracy. Dowodem wielkiego miru i zaufa
nia, jakie posiada u wspobywateli, jest np. to,
e powierzono mu opiek nad ordynacj niewiesk ks. Radziwiw, pozosta chwilowo bez
swych prawych dziedzicw.
Rzd rosyjski, cenic w nim take wielk sumien
no i praw o w spenianiu obowizkw, wci
gn go w szereg komisyj do spraw ziemiaskich
i chopskich. Odda si tym wielorakim pracom
z tak cakowitym przejciem, e zapominajc

26

o swych praw ach do ycia przy tak wielkiej for


tunie, raz tylko jeden pozwoli sobie na wyjazd
za granic, na W ystaw Powszechn w r. 1878,
ktr, do tego, z wielkiego przemczenia przechorowa. Nastpnie ju przez z gr 30 lat w adn
dalsz podr si nie ruszaj, powicajc si tylko
swym szlachetnym obowizkom.
W 35-tym roku ycia poj za on p. Olimpi
Uzowsk, jedyn crk swych zacnych ssiadw,
obdarzon wielk urod jako te i niepowszed
nimi zaletami ducha i serca, ktra umiaa stan
u jego boku jako wierna towarzyszka doli i nie
doli, radoci jego i gorcych ez, podtrzym ujc go
w cikich chwilach prby i bolesnych krzyy tak
w ziemi ojczystej jak i na wygnaniu.
W krtkim czasie potem obj take na yczenie
teciw zarzd gospodarstw a ich rodow ego ma
jtku Borki. Zdwoiy si wic tym samym jego
obowizki. Majtek ten bowiem by bardzo opu
szczony i zniszczony przez szereg dzierawcw.
Trzeba byo wszystko od a do z odbudowy
wa, napraw ia i przyprowadzi wydajno gleby
do porzdku. P. Edw ard woy tam take moc
wytrwaej i wydajnej pracy, energii i wasnego
kapitau. Niestety, wszystko to poszo potem na

27

marne i przepado take w zawierusze wojennej


i bolszewickiej.
Ta intensywna praca na glebie ojczystej, dla utrzy
mania dobrobytu rodziny i powierzonych jego
sumieniu i odpowiedzialnoci pracow nikw rol
nych, dla ktrych by zarazem najlepszym ojcem
i przyjacielem, nie przeszkodzia mu w szerszej
dziaalnoci spoecznej. Przeciwnie, zetknicie si
nieuniknione z wczesnymi wadzami i wyjtko
wymi prawami, ktre po nieszczsnym powstaniu
1863 roku dotkny ziemie wschodnie, obudziy
w nim pragnienie, aby w kady moliwy sposb
dopomc wsprodakom w przetrw aniu na w a
snym szmacie ziemi, bez uniania si i upadlania
przed zaborc.
W ymagao to rzeczywicie szczeglnych cech cha
rakteru, ktrym tylko tak niepoledni umys i wiel
kie serce W oynilowicza sprosta mogo.
Szlachta bowiem wczesna zostaa usunita przy
musowo od wszelkiego udziau w yciu spoecz
nym. Zwrcia si wic tym usilniej do pracy na
foli i w zawodach niezalenych, okazujc sw
Wielk tyzn duchow i siy ywotne starannie
przechowane w tradycjach polskiej kultury. W sku
tek tego nawet zacz podnosi si i dobrobyt,
gdy kady stara si utrzyma wszelkimi siami

28

na ojcowinie, tym bardziej, gdy ukaz carski


wzbroni katolikom nabywa ziemi. Kade wy
zbycie si jej grozio wic wynarodowieniem, gdy
przechodzia ona bezpowrotnie w rce zachan
nego i przeladowczego pastw ow ego praw osa
wia: Rzecz pew n jest, e w takich wypadkach,
gdy niejeden ssiad bliszy czy dalszy ziemianin
by bliskim zaamania duchowego, gdy pooenie
jego zdawao si bez wyjcia, a dziedzictwu gro
zio ju przejcie w rce w roga, Woyniowicz,
suc nie tylko dobr rad i sowem, siga take
i do kasy osobistej. W ten sposb w yratow a on
niejeden szmat polskiej ziemi od zaprzepaszczenia.
Jednake spoeczestwo, skazane na to szare ycie
tylko ex re chieba powszedniego, zaczo pod
dawa si pewnemu przygnbieniu i apatii.
W wczas to prawdziwym ockniciem si z przy
musowego letargu byo utworzenie T o w a r z y
s t w a R o l n i c z e g o w Misku".
C opraw da nie stao si to za inicjatyw Woyniowicza, ani nawet z woli spoeczestwa polskiego.
Przeciwnie.. Zaoycielem by wczesny minister
spraw wewntrznych, Moskal Makw, waciciel
skonfiskowanych Polakom majtkw. Cel jego
by te pocztkowo wrcz przeciwny ich dobru
i normalnemu rozw ojow i ich interesw i polskoci

29

W ogle. Miao ono zjednoczy przede wszystkim


nowoprzybyych z gbi Rosji obywateli, nowych
wacicieli dawniejszych polskich majtkw, by
wyprze do reszty i zrujnowa zasiedziay tam od
wiekw element polski. Z woli Boej i przedziw
nym zrzdzeniem Opatrznoci, a dziki taktowi
i rozum owi takich obywateli jak Woynilowicz
i W. wida i kilku innych, w dwa ata po otw o
rzeniu owo towarzystwo zmienio zupenie swoje
oblicze. To, co byo stworzonym na zgub naszej
W iary w. i Ojczyzny, stao si jakoby central
rozbudzenia spoecznego i podtrzymaniem jego
najwzniolejszych idei.

Wskutek umiejtnie i rozmylnie uczynionego pew


nego opuszczenia w przedrukowaniu obowizu
jcych paragrafw do tow arzystw a zaczli za
pisywa si coraz liczniej praw dziw i autochtoni
biaoruskiej ziemi, a nienawistne mundury, ktre
tam dotd rzdziy i panoszyy si, musiay w krt
ce im ustpi. Do przytoczy, e gdy w r. 1878
byo polskich i katolickich czonkw zaledwie 64,
w 25 lat potem tow arzystw o liczyo ich ju 675!
Odtd Tow arzystw o Rolnicze Miskie stao si
ukochanym i najrozleglejszym polem pracy spo
ecznej Woyniowicza. Pozostaw ao ono pod jego
wszechwadnym wpywem, szczeglnie za odkd
w roku 1888 powoano go na jego wiceprezesa

30

(a faktycznie prezesa), stao si ono szko ycia


publicznego i doskonalenia si w zawodzie rol
niczym caego pokolenia najzacniejszych obywateli
tego kraju, prawdziwych najprzykadniejszych
Polakw i katolikw.
Stamtd te to Tow arzystw o Rolnicze promienio
w ao i na inne gubernie nie tylko historycznej
Litwy ale i Kongreswki. Bezsprzecznie ca za
sug tej przemiany z instytucji zaborczej i w ro
giej na tak wydatnie polsk placwk przypisa
trzeba Edw ardow i Woyniowiczowi, ktry a do
smutnych wypadkw powojennych pracow a nie
zmordowanie nad jej rozwojem. Wskutek licznych
zebra tow arzystw a i spowodowanych tym zjaz
dw ziemiastwa z najdalszych stron ziem pol
skich Misk przybiera charakter wybitnie polski.
Na posiedzeniach w duej sali tow arzystw a wy
bijaa si rasow a posta jego prezesa, charaktery
styczna jego tw arz o piknych i rozumnych
oczach i dugich spuszczonych wsach, jakby
ywcem wycita ze starego portretu.
Posta ta bya rzeczywicie kontuszow a", brako
jej tylko tego staropolskiego stroju. Niemniej
w rd licznie zebranej szlachty i obywatelstwa
spraw ia on wraenie niezwyke, jakoby hetmana
czy wojewody, przewodniczcego sejmikowi pa
nw braci".
31

Istotnie wodzem moralnym i hetmanem ducha tych


przygnbionych knutem Moskala braci Polakw"
i przeladowanych najwierniejszych synw Ko
cioa katolickiego na kresach by p. Edward.
Wielkie jego zalety towarzyskie, szybkie orientowanie si w spraw ach zawodowych i spoecznych,
oraz nadzwyczajny takt, uatwiay mu spraw ow a
nie rzdw quasi dyktatorskich w tamtejszym
spoeczestwie. W niezwyky i sobie tylko w a
ciwy sposb umia on omija niebezpieczne rafy
nieporozumie, rozbraja zapalczywych oponen
tw i w kocu przeprow adza zawsze te projekty,
ktre uw aa za suszne.
Prcz Tow arzystw a Rolniczego p. Edw ard pra
cowa jeszcze i w innych powanych instytucjach
polskich, ktre sam przewanie zaoy. Byy to
zawsze kulturalne placwki polskoci. Przez
35 lat by sdzi honorowym pow iatu suckiego.
W cigu tego czasu nie opuci adnej sesji sdo
wej, chyba, e tmaczya go choroba lub jaka
inna bardzo w ana przyczyna. Chocia nie by
prawnikiem zawodowym, lecz posiada takie w ro
dzone poczucie sprawiedliwoci i praw a, e na
jego sdzie i biegoci w odnonych paragrafach
polegano z penym zaufaniem i na podstawie jego
zdania rozstrzygano najzawilsze sprawy. Szcze
glnie biegym by w nieporozumieniach granicz-

32

'

nych, w rozsdzaniu ktrych m iano do niego


bezwzgldne zaufanie. Zastpowa nawet nieraz
czonkw Sdu Okrgowego w sprawach krymi
nalnych podczas kadencyj wyjazdowych na pro
wincj. Staraniem prezesa Tow arzystw a Rolni
czego w Misku pomimo wielkich trudnoci ze
strony rzdu pow stao w jego obrbie wasne
I o w . U b e z p i e c z e R o l n y c h , oparte na za
sadach wzajemnoci.
Rozpoczo ono swoj dziaalno w r. 1901, do
czego musia si p. Edw ard przyczyni osobicie,
skadajc dan kaucj w sumie 50.000 rs. N atu
ralnie te zosta wybranym na prezesa rady nad
zorczej tego poytecznego towarzystwa. W dal
szym cigu na drodze zrzesze i zbiorowej pracy
spoecznej Tow arzystw o Rolnicze z inicjatywy
swego dzielnego i rzutkiego prezesa wybudow ao
w Misku pierwsz c h r z e c i j a s k R z e n i
miejsk.
Celem i myl przew odni tego przedsibiorstwa
byo wyzwolenie handlu misnego z rk speku
lantw ydowskich. W ydzierawiono dla w a
snej eksploatacji miejscow rzeni i targowiska.
Przedsibiorstwo to pod firm Tow arzystw a Rol
niczego pozostawao pod jego cis kontrol
przez blisko 10 lat. Starano si take odda han-

33

del misem w uczciwe, chrzecijaskie rce, od


suwajc od niego ydw i krpujc wyzysk
handlarzy przez powan konkurencj. Przy tej
rzeni w prow adzono take suszenie warzyw, kar
tofli, kapusty itp. konserw, wykorzystujc ciepo
wypotrzebowane przy manipulacjach rzeniczych.
Przy tym zaznaczy trzeba, e takie i wiele im
podobnych przedsibiorstw zbiorowych inicjowa
nych przez kierownictwo Tow. Rolniczego miao
zawsze na myli nie tak korzy materialn, jak
dostarczanie staej pracy i zarobku wielkiej iloci
pracownikw Polakw i katolikw, pozbawio
nych z tego wzgldu suby pastwowej. To za
przyczyniao si do oglnej popraw y dobrobytu
nawet niszych w arstw spoecznych.
Tak za z tych rozlicznych wzgldw popular
nym by w rd najszerszych mas spoeczestwa
p. Woynilowicz, i zaznaczy wypada, e ogl
nie znanym by pod nazw p. prezesa" albo
w prost nawet tylko p. Edw arda". Podobno wr
czono mu kiedy list adresowany tylko: Suck,
p. Edw ard". Nie w ahano si nawet odnale
w nim adresata.
Prcz wyej wspomnianych instytucyj powan
rol gra take t. zw. S y n d y k a t narzdzi rol
niczych, jako skadnica przy Tow. Rolniczym.

34

Poniewa potrzebn bya do jej otworzenia wik


sza suma obrotow a, a z trudnoci zebrano za
ledwie 50.000 rs. z udziaw, musia naturalnie
p. Edw ard (tak go te bdziemy nadal nazywali)
dooy swoje 30.000 rs., ktre mu zaledwie po
20 latach zwrcono. Syndykat prowadzi dostawy
do intendentury, handel jczmieniem browarnym ,
a take dostarcza na kredyt dobre i tanie maszyny
rolnicze. Do r. 1914 syndykat ten rozw ija si
w zorow o i tylko wypadki wojenne przerway bieg
jego pracy.
Pokrtce te naley tu wspomnie, e i w yciu
politycznym odegra on niepoledni rol, umiejc
pozyska sobie mio i zaufanie caego polskiego
i biaoruskiego spoeczestwa. Zarazem take
niezwyka jego prawo i uczciwo pogldw
cigny mu cakowity szacunek i powaanie
w sferach rzdzcych. Z tego pow odu po r. 1905,
ktry w prow adzi w Rosji ustrj konstytucyjny,
zosta on wybrany przez wspziemian na czonka
Rady Pastw a z gub. miskiej, gdzie wysun si
zaraz na pierwszy plan. Pracowa on tam zawsze
na korzy swych ziomkw, oraz we wszystkich
oglnych komisjach Kola Polakw z Litwy i Rusi
we wsplnych ich wystpieniach. Zajmowa te
wybitne stanow isko w samej Radzie Pastwa,
szczeglnie w komisjach: finansowej, napraw y
35

ustroju rolnego i w kwestii agrarnej. Ze zdaniem


jego liczyli si najwybitniejsi politycy i przed
stawiciele rzdu. Ze wzgldu na te niepospolite
jego zalety umysowe i gruntow n znajomo
przedmiotu oraz daru ujmowania wszelkich za
gadnie ze strony nie tylko praktycznej i rzeczo
wej, lecz te zawsze uczciwej i prostolinijnej,
ofiarow ano mu nawet stanow isko wiceministra
rolnictwa po rozw izaniu 1-szej Dumy (naszego
Sejmu"), lecz ze zwykym sobie taktem i skrom
noci tego zaszczytu nie przyj.
Wyrobi si jednak wwczas rzeczywicie na
praw dziw ego ma stanu. W Slucczynie pracuje
take bardzo korzystnie dla miejscowego spoe
czestwa jako radca ziemstwa" gubernialnego
z wyborw, co posiadao tam wwczas b. wielkie
znaczenie. Taki mia mir w rd okolicznych w o
cian, pomimo antypolskich tendencyj, rozbudza
nych w rd nich przez duchowiestwo praw o
sawne i administracj, e szli bezwzgldnie zaw
sze za jego zdaniem. Stosunek bowiem jego do
ludu by naw skro ojcowski i patriarchalny.
Traktow a ich zawsze z niezmierzon dobroci
i wyrozumiaoci, odnosi si jak do rwnych
sobie, icie po ssiedzku opiekowa si nimi, do
pomaga, wchodzi w ich potrzeby, interesowa

36

si ich yciem, prow adzi z nimi chtnie dugie


i szczere rozmowy, wzbudzajc w ten sposb
wielkie do siebie zaufanie. Wszdzie by te rzecz
nikiem ich potrzeb u wadz, rozjemc w ich
rodzinnych zatargach, najwyszym nieraz autory
tetem prywatnym tam, gdzie powinny byy gdzie
indziej rozstrzyga sdy pastwowe.
By jednak zawsze tak skromnym, e wiksza
cz jego praw dziw ie chrzecijaskiej dziaalno
ci w imi zgody i pokoju pominit w jego
Pamitnikach" zostaa. Pami o niej jednak za
chowaa si gboko w sercach tych, ktrych po
cieszy, pogodzi i ktrym nowe modus vivendi
nieraz ukaza.

Dobroczyca.
W najbliszym swym powiatowym miecie Suck
wspiera p. E dw ard hojnie wszystkie instytucje
charytatywne jako prezes miejscowego Tow. D o
broczynnoci. Wszdzie przy tym suy on sw
m dr rad i pomoc moraln, gdy jak zawsze
musia tu walczy -z zaborcami o kad polsk
i katolick dusz, wyrywajc j z ndzy i godu
a oddajc pod opiek godnych siebie w sp
pracownikw i opiekunw. Przy tyme Tow. Do-

37

broczynnoci utworzy sWym przewanie kosztem


i utrzymywa B u r s dla kilkudziesiciu nieza
monej, uczcej si modziey. Pocztkow o byli
to przewanie synowie jego oficjalistw i mniej
szych dzierawcw, pniej naturalnie przyczyli
si do nich i inni chopcy ze sfery drobnej szlachty
i zamoniejszych chopw. Internat ten pod
czujn i serdeczn opiek m oraln i materialn
p. prezesa rozw ija si doskonale i jemu to za
wdzicza Wielu najszlachetniejszych dzi dziaaczy
polskich kresw swoje wychowanie, a przede
wszystkim ugruntow anie w wierze ojcw i mio
ci Ojczyzny. Ilu z nich ycie powicio w ofie
rze, wstpujc w szereg wojska polskiego i w al
czc dla Ojczyzny. Rzeczywicie wiele ma ona do
zawdziczenia temu swemu wielkiemu synowi,
ktry przez tak dugi szereg lat pracow a usilnie
na wschodniej rubiey, podtrzymujc tam jakoby
znicz przynalenoci narodowociowej i religijnej.
To te odrodzona Polska w uznaniu jego zasug
pooonych na polu spoecznym i narodowym
w czasach niewoli" odznaczya go susznie w roku
1924 Komandorskim Krzyem Polonia Restituta".
Ze smutkiem jednak skonstatowa trzeba, e ten
wielki dobroczyca i miosierny chrzecijanin zna
laz si sam niebawem w wielkich trudnociach
materialnych i opuszczeniu w umiowanej Ojczy

38

nie. Lecz takim jest zwykle, niestety, los tych


najlepszych", ktrych nagroda ley poza docze
snoci.
D rug bardzo pow an instytucj kosztem p. Ed
w arda cakowicie zbudow an i urzdzon bya
S z k o a H a n d l o w a , z ktrej promieniowaa
nie tylko praktyczna nauka dla przyszych obywa
teli. Staa si ona take, rzec mona, twierdz
myli podniosej i dobrych obyczajw.
Korzystajc z t. zw. pierwszych lat wolnocio
wych, t. j. w r. 1906 1907, otworzy w majtku
swej ony Borkach, we dworze opustoszaym po
mierci obojga jej rodzicw, szkk owiatow
dla dziewczynek z ludu, z jzykiem wykadowym
polskim, nauk religii i naboestwem 2 razy na
tydzie w dworskiej kapliczce. Rozwijaa si ona
bardzo pomylnie i bya licznie uczszczan przez
katolickie, a nawet i praw osawne dziewczta.
Niestety w kilka lat potem zaczto si znw cze
pia do tego rodzaju owiaty ludowej i wwczas
zamieniono j na t. zw. szko gospodarcz" dla
dziewczt dorosych, tak spomidzy rodzin oficja
listw jak i ssiedniego ludu. Postawi tam
p. E dw ard dobudwk z nowoczesnymi urzdze
niami gospodarczymi, mleczarskimi, kurnikami,

39

chlewami itp. We dworze za by internat, pro


wadzony w duchu polskim i katolickim, z nabo
estwami w kaplicy i pod kierownictwem odpo
wiednich tym zasadom wychowawczy. Prze
trw aa ona nawet pierwszy rok wojny, a zostaa
zlikwidowan w r. 1915 ze wzgldw bezpiecze
stw a wychowanek.
Trudno wyliczy dokadnie wszystkie inne tow a
rzystwa charytatywne, ktre wspiera p. Edw ard
tak w samym Sucku jak i w gub. Misku. Nie
lubi o tym wspomina sam i tylko ci, co byli
wiadkami jego pracy, sd o tym wyda mog.
Nie ma tam jednak z pewnoci ani jednej ochron
ki polskiej czy przytuku, ktre by nie powstay
za jego inicjatyw, lub nie pozostaway pod jego
materialn co najmniej opiek. Kiesze jego i serce
byy otwarte bez wyjtku dla wszystkich, tak samo
dla wspobywatela znajdujcego si w potrzebie
jak i dla kadego ssiada wocianina, bez rnicy
narodowoci czy religii. By tylko c h r z e c i j a
n i n e m z c z y n u , nie liczcym si z niczym innym
jak ze swym sumieniem i obowizkami naoo
nymi mu przez Boga.
Pamita i w czyn w prow adza t zasad, i komu
wicej jest dano, od tego take i wicej si wy
maga". To te nikt nie odszed od niego nie po-

40

eieszony, nie wzmocniony na duchu, nie wyspo


wiadany z tego co go boli i trwoy. Udaw a si
do Sawicz kady, kto potrzebowa rady czy
obrony, a nie odjecha nikt stamtd zawiedziony.
Jego cicha kancelaria bya wiadkiem dugich po
ufnych rozmw, konfesjonaem, mona powiedzie,
niejednej cikiej spowiedzi, a zawsze portem zba
wiennym dla tych, co si tam z ufnoci udali.
Pomimo nawet najciszych przej osobistych
i licznych krzyy, nieszcz i przeciwnoci, kt
rymi go Pan Bg obdarzy, nie zszed nigdy ze
swego posterunku, pozosta tam dla innych, za
pominajc o sobie. W ytrwa niezomnie na stray
dbr duchowych narodu na kresach polskiej zie
mi cy, jako rycerz Chrystusowy i czynny gosiciel
idei chrzecijaskiej i mioci bliniego.

Fundator bazyliki.
A jednak zosta po nim jeden jeszcze najwikszy
i niezniszczalny pomnik koncentrujcy w sobie
jakoby wszystk tre jego uczu, de i myli,
dajcy najlepszy wyraz gbokoci jego ducha
i mioci Boej.
W r. 1905, po stracie ukochanych dzieci, posta
nowi wybudowa na chwa Bo wityni

41

w Misku. Jak prawdziwy chrzecijanin, nie tylko


nie da si zama nieszczciu, lecz wziwszy
krzy na barki swoje szed z nim na kalwari, by
na jej szczycie odda Bogu cze i chwa. Chcia
zoy ofiar bagaln w postaci wityni P a
skiej pod wezwaniem patronw p. syna: w. Symeona, i p. crki: w. Heleny. Myl jego prze
wodni prcz tego byo, e nie moe by, aby
w tumie modlcych si na nowym miejscu nikt
nie przypomnia sobie o fundatorze i za mnie i za
moich zmarych, ostatnich potomkw mego rodu,
nie zmwi Anio Paski" (Wspomnienia str. 96).
W ybra za na to miejsce Misk dlatego, i po
oy tam najwiksz cz swej pracy spoecznej
i e rzeczywicie budow a drugiego kocioa bya
tam naglc potrzeb. Dawniej, a do powstania
1863 r., Misk posiada oprcz starego pojezuickiego, katedralnego kocioa jeszcze kilka przy
zakonach wczesnych, oraz parafialny za miastem
na t. zw. Zotej Grce". P o zamkniciu jednak
zakonw pozosta tylko koci katedralny, tak
szczupych rozm iarw, e i w czci wszystkich
wiernych pomieci nie mg. Podczas odpustw
i dorocznych wit uroczystych tumy ludu za
legay plac katedralny, nawet podczas m rozw
czy zamieci nienych. Takie objawy ycia kato
lickiego, rozlewajcego si na zewntrz, byy sol

42

w oku sfer rzdzcych. To te gdy wadze du


chowne poczy stara si o pozwolenie wybudo
wania drugiej wityni w tej czci miasta, ktra
si wwczas najwicej rozbudow ywa zacza, nie
znalazy one zbyt wielkich trudnoci ze strony
rzdu. Gorzej jednak przedstawiaa si strona
finansowa i wybrany komitet budowy nowego
kocioa mia do przezwycienia wielkie pod tym
wzgldem trudnoci. W tym wanie czasie pp.
W oyniowiczowie dotknici wyej wspomnianymi
cikimi krzyami, ostatnio za mierci jedynacz
ki, postanowili wybudowa go na swj wycz
nie koszt.
Dnia 19 maja 1905 r. po do dugich staraniach
zostao wreszcie uzyskane pozwolenie na budow.
M iasto ofiarowao tylko pikny plac, ktry oczy
szczono ze wszystkich starych budowli i nie
czystoci i postanow iono przystpi do pracy.
Chodzio teraz o wybranie architektonicznie od
powiedniego stylu, ktry odpowiadaby tak w a
runkom zewntrznym otoczenia jak i duchowi
fundatorw. G o t y c k i by wwczas zbyt spowszedniaym w kocioach katolickich w Rosji
i zanadto ostro odbija od bizantyjskich kopu
cerkwi prawosawnych. Duszy za p. Edw arda
szlachetnej i prostolinijnej odpowiada bardziej

43

styl romaski sw prostot i czystoci linii. By


istotnym wyrazicielem jego uczu, dajc budow
mocn, rozoyst, gboko wronit w ziemi,
z ktrej si wyrwa nigdy nie da, jakoby zronity
z ni w jedn cao, jak byy nim serce i dusza
p. Woyniowicza.
Po dugich debatach i poszukiwaniach zatrzymano
si nad projektem i planami architekta Pajzderskiego, profesora sztuk piknych w Warszawie.
W zorow a si on na stylu kocioa w Jutrosinie
w Poznaskim, wybudowanego przez tego sa
mego architekta. W cigu nastpnych kilku lat
przepikna ta i bogata bazylika zostaa ukoczon
i powicon w r. 1907.
Jak wspom niano powyej, wszystkie koszta wy
cznie wzi na siebie szczodry fundator, co wy
nioso okoo 300.000 rs. Tylko ambon, mozaiko
w posadzk i balaski ofiarowaa przezacna jego
maonka. Chcieli bowiem oboje widzie w tym
wasn tylko w spln ofiar. Pewne mniejsze
sumy zoone przez innych ofiarodaw cw zostay
oddane ju po ukoczeniu budowy na dzwony
i organy. Umieszczonym tam te zosta potem
pikny staroytny obraz Matki Boskiej, ofiarowa
ny przez rodzin Skirmuntw, oraz cudowny kru
cyfiks, pochodzcy jeszcze z suckiej fary. Nadmie

44

ni jeszcze wypada, e przy wityni, W rodzaju


kapliczki, ustaw iono bronzow kopi statuy Matki
Boskiej, znajdujcej si na kurhanie cmentarnym
w Sawiczach. Wkrtce ta dziwnie pikna i prze
mawiajca do serca ludzkiego statua staa si
przedmiotem szczeglnej czci i naboestwa po
bonych.
Przystpiono pniej do dekoracji wewntrznej,
lecz ta praca zostaa ju przerw an przez wojn
i ukoczenia jej nie doczeka si ju p. Edw ard.
Obecne za rzdy bolszewickie, szalejce nienawi
ci do wszystkiego co jest Boskim i chrzecija
skim, zawadnwszy Miskiem, wygnay stamtd
ostatniego proboszcza ks. kan. odkowskiego,
a przepikn bazylik zamienili na jedn ze swych
bezbonych instytucyj!...
Caa wic ta pikna i ofiarna praca, pynca z go
rcego katolickiego serca, ten praw dziw y pomnik
chway Boej, wiadczcy o przepiknych uczu
ciach mioci, gorliwoci i gbokiej wierze funda
torw, z .w o li Boej posza jakoby czasowo na
marne. Mwimy jednak miao czasowo", gdy
d o b r o nigdy zgin nie moe. Bg za w swych
niezbadanych wyrokach pozwoli niezawodnie, aby
K r z y , zwyciywszy szatask picioramienn

45

g w i a z d , zajania znowu kiedy swym niezmie


rzonym blaskiem z kopuy tej bazyliki, nie tylko
na stare miasto Misk, lecz i na odrodzone w wie
rze... Polsk i Rosj.

Krzy i cierpienia.
Co przeyem, co przebolaem Bogu to
ofiaruj."
Oto s sowa, od ktrych zaczyna p. Woyniowicz
swj pamitnik, zamykajcy dzieje jego ywota,
a do mierci na wygnaniu. To pikne zdanie, ten
okrzyk zbolaej duszy, idcej zawsze po drodze
prawej gboko wierzcego chrzecijanina, naj
lepiej charakteryzuje jego ycie wewntrzne. Czy
mg napisa je czowiek nie yjcy w najcilej
szym zjednoczeniu z Bogiem?
W roku 1867 Umiera w 12-tym roku ycia jedyny
jego syn, ostatnia latorol starego rodu, po ci
kiej operacji i zakaeniu wskutek wywizanej po
niej szkarlatyny.
Ten tylko kto pojmie, co musiao dzia si w du
szy czowieka traccego jedynaka, chlub rodziny,
podpor przyszego rodu, zrozumie nie tylko jego
przeogrom n bole, lecz i wielki heroizm duszy

46

zgodzonej z w ol Bosk w tak wielkim nieszcz


ciu i cierpieniu. Dw ign si on jednak dziki
religii i yciu wewntrznemu, ktre wyrobio
w nim niezmcony hart i si do znoszenia naj
ciszych krzyy. Wspominajc o tej tragicznej
chwili pisze w testamencie co nastpuje: Praw ica
Boa zaciya nade mn, zostaem jak ogniwo
oderwane od acucha, lecz ta prawica Boa mi
podniosa. Bg da mi siy, e nie upadem. Bg
zachowa mi wwczas crk, ktrej zalety charak
teru i umysu byy dla mnie widomym znakiem
miosierdzia Boego nad gow moj i nie po
zwoliy mi upa pod apati i zwtpieniem /4
W wczas to praw dopodobnie odda si gorliwiej
pracy spoecznej i dobrym uczynkom, ktre ana
lizowalimy powyej, szukajc w tym uciszenia
szalejcego cierpienia wewntrznego. Lecz gdy
tak powoli i z pomoc przede wszystkim aski
Boej i usilnej, wewntrznej pracy nad sob do
szed do pewnego uspokojenia, nowy i najciszy
krzy spad na jego zbolae ju barki.
Crka Helena, uosobienie wszystkich cnt dziewi
czych, ukochana przez oboje rodzicw, a pod
wzgldem duchowym upodobnienie ojca, umiera
w Sawiczach w roku 1903 na cikie zapalenie
47

kiszek. Wszelkie starania i najlepsi lekarze spro


wadzani z W arszawy nie mog mu uratow a tego
wyjtkowo szlachetnego i uduchowionego dziec
ka. Umiera w prost jak wita na oczach sania
jcych si z blu rodzicw. Przechodzi na tamten
wiat z pen wiadomoci, e pow raca do
Boga, u ktrego spotka si z ukochanym bra
ciszkiem.
Tu naley si przytoczy epizod najlepiej charak
teryzujcy wysoki poziom uczu religijnych tego
wielkiego naladowcy Chrystusa.
Gdy Helena ciko chora zadaa ostatnich Sa
kramentw witych, nie byo w pobliu zgoa
adnego kapana, ktry by j mg opatrzy. Mu
siano posya a o kilka mil dalej po ksidza.
Trw ao to jednak niestety kilka godzin. Gdy za
przyby z Sakramentami, chora bya ju bezprzytomn. W wczas nieszczliwy ojciec, nie chcc
dopuci do tego, by Najwitszy Go przyby
naprno do jego domu, rzuci si do ng ka
pana, wyspowiada si i przyj G o do serca
swego zamiast konajcej crki. Czy to nie by
heroizm w takiej chwili i czy nie mona przy
pisa tego tylko intensywnemu cho ukrytemu jego
yciu wewntrznemu, kierujcemu wszystkimi jego
czynami?
48

Ody kto spyta w w czas kapana, czemu nie po


zostaje duej, by pocieszy zbolaych rodzicw,
odpowiedzia wzruszony do gbi: Nie mnie ich
pociesza! J a o d n i c h uczy si tylko mog
gbokiej wiary, mioci Boej i rezygnacji." Pod
wpywem tego drugiego, straszniejszego jeszcze
ciosu pisze te sow a pene najwyszego poddania
si woli Boskiej: Wielki, mocny i potny Pan
Zastpw! Silne rami Jego, ciosy rozdziela na
sw miar, a potem dw iga czowieka, aby znosi
je i nie upad, a wytrzyma a do koca, a si
zado stanie sprawiedliwoci Paskiej. Z silnego
niegdy drzewa rodu mego opadaa ga po ga
zi, a zostaem jeden jako konar, na zamarcie
skazany, jak gromem raony, ktrego ju adna
wiosna nie oywi. T a k B g c h c i a ! " W w
czas to powstaje wyej opisane postanowienie
wybudowania wityni Paskiej imienia zmarych
dzieci, jako akt przebagania i upokorzenia si
przed karzc rk Bosk i ofiarowania Mu na
wsze czasy godnej ofiary zbolaego serca. Prac
i cakowitym oddaniem si budowie zaguszy
chcia te poniekd i ukoi swj bl i tsknot za
ukochanymi.
Ie wic przy tym wzniosych myli, ile pokornych
i rzewnych modlitw nie zostao jakoby wmuro-

49

\vauymi w kad cegiek tej wityni Bogu


tylko Przedwiecznemu wiadomo. Rzecz jednak
niewtpliwa, e te zy i ofiara zostay przyjte
przez Pana i cho obecnie z w yrokw Opatrznoci
ofiara wielkiego serca jest sponiewieran przez
posplstwo bezbone kiedy jeszcze speni: ona
swoje przeznaczenie, gdy rka Boska odwrci si
od nich...
Taka pikna myl zamieniona w czyn nigdy zgi
n nie moe i przyniesie kiedy swj setny i ty
siczny plon.
'.
Temu intensywnemu, cho tak bardzo ukrytemu
przed ludmi yciu wewntrznemu zawdzicza on
take, i gdy dotkny go jeszcze pniej inne
cikie ciosy, straty materialne, zniszczenie caego
dorobku pokole podczas rewolucji bolszewickiej,
gdy mu odebrano ojcowizn i rozpocz sw przy
musow exod ruszajc w w iat nieznany
nie upad ju nigdy na duchu. Z rwnym mu
'zawsze spokojem i pogod za kadym nowym,
coraz'boleniejszym ciosem pow tarza tylko zawsze
swe: Fiat.
.Irr.
Przypatrzmy si teraz dalszym jego losom w tej
nieszczsnej epoce wygnania.

50

,,Exodus.
Kto widzia i przecierpia straszn wojn wia
tow, ktra poczynajc od 1 sierpnia 1914 roku
przeoraa wzdu i wszerz ziemie polskie od za
chodu do dalekich jej wschodnich rubiey i po
w rotn fal, ten tylko pojmie, ile mg znie
Obywatel kresowy osiady nad drog nalec
do gwnych szlakw wojennych i czcych Za
chd ze Wschodem. N ajprzd zaraz po wybuchu
Wojny cignce si dugie bez koca szeregi
powozw, bryczek i najprostszych drabiakw po
krytych budami, a przepenionych nieszczsnymi
rodzinami ludzi zmuszonych przez wojska rosyj
skie do opuszczenia mienia i denia za wojskiem
do Rosji z resztkami swego ywego i martwego in
wentarza. Wynikajce z tego grabiee zgodnia
ych tumw, a w nastpstwie zimna i niewygd
zaraliwe choroby i ich nieodstpna towarzyszka...
mier. Przy tym wszystkim najkompletniejsza
dezorganizacja w gospodarstwie, robotnik rolny
po wikszej czci albo wzity do wojska, lub
zapdzony przymusowo do dostaw wojennych
i robt fortyfikacyjnych kdy w gb kraju z w o
zami i komi. O d chwili Wybuchu wojny zmienio
si do niepoznania cae ycie tak ziemian jak
i wocian, na ktrych szczeglnie demoralizujco
wpywa ten stan rzeczy. Bliszych szczegw

51

tego okresu powtarza nie bdziemy. Wiemy tyl


ko, e u p. Woyniilowicza byy wielkie straty
materialne i e przygnbienie moralne musiao za
panowa z koniecznoci. O ile mg jednak, w a
czy! z zachannoci i potrzebami w adz rosyj
skich i pniej niemieckich, gdy okupoway przez
duszy czas du cz Miszczyzny i Woynia.
W roku 1917 rozpocz si w Rosji pierwszy
okres rewolucji, zapocztkowanym zosta upad
kiem caratu, rzdami samozwaczymi Kiereskiego itp. W lad za tym nastpiy rozruchy agrarne,
tolerowane przez nowe rzdy, a prowadzce do
wywaszczenia wacicieli ziemskich, oddajc za
rzd nad nimi jakowym komitetom", skadaj
cym si z parobkw i wocian, panoszcych si
w jak najniekulturalniejszej formie nad cudzym"
i pastwicym si nad nim.
Pierwszy jednak prawdziwy 3-dniowy pogrom
domu Sawiczowskiego nastpi w lutym 1918 r.,
w ktrym, jak pow iada p. Edw ard: zgin do
robek kulturalny 11 pokole, zgino wszystko to,
comy zbierali od poowy XVI w. od sprztw
i mebli do przedmiotw sztuki i dokumentw
skatalogowanych w rodzinnych archiwach". Prze
widujc ju ten dzie, przeczuwajc zbliajc si
fal od wschodu, pisze on dalej: Z rana w staw a

52

limy, dzikujc Bogu, e nam jeszcze w ku


noc t spdzi pozwoli, wieczorem kadlimy si
spa po modlitwie, by nas przez noc nadchodzcy
jeszcze ta klska omina. Wierzyem najmocniej
jednak, e u nas pogrom u nie bdzie, gdy po
czuwajc si do wsplnego pochodzenia z ludem
miejscowym, w kadym wypadku z rad, pomoc
jemu pieszc, miaem nadziej, e wsplnemu
tragicznemu losowi nie ulegn." (Wspomnienia*'.)
Stao si jednak z woli Boskiej inaczej i prze
ogromn gorycz napenio to serce tego ojca
swych niewdzicznych dzieci. Zaledwie w cudow
ny tylko sposb ycie swe i ony ocali przed nie
przytomn, nienawistn tuszcz swych ukocha
nych" Biaorusinw. Co za mki moralne mg
przecierpie wwczas ten czowiek, ktry chronic
si przez ca noc w lesie byl ukrytym wiadkiem
rabunku caego swego mienia, m artwego i y
wego inwentarza przez rozbestwion tuszcz, to
Bogu tylko wiadome. Nic dziwnego, e wspomi
najc o tym mg umieci pow. umieszczone
sowa: Co przeyem, co przebolaem, Bogu to
ofiaruj." Nadejcie oddziaw okupanckich Niem
cw uratow ao mu wwczas ycie, lecz nie po
wrcio ju dokonanych podczas 3-dniowego po
grom u strat. A jake reaguje on na t pastwic
si nad nim bezmyln zgraj rabusiw ? Przy53

bywszy potem do dw oru i widzc, e kilku naj


gorszych dworskich bolszewikw prow odyrw chc wadze niemieckie powiesi, w staw ia si za
nimi i ratuje im w ten icie chrzecijaski sposb
ycie. Z gbokim tylko smutkiem konstatuje, e
najgorszymi okazali si ci ludzie, ktrzy od kilku
pokole tylko dobrodziejstwa od dziedzicw otrzy
mywali, ktrych synowie i wnukowie byli przez
niego wspieram i ksztaceni. Pozosta jeszcze
kilka miesicy w ssiednim majtku Puzowie, sta
rajc si doprowadzi gospodarstw o sawickie do
jakiegokolwiek porzdku. Niestety 2-go grudnia
tego roku by zmuszonym opuci na niewia
domo jak dugo gniazdo rodzinne. Po wyjciu
Niemcw z okolicy bolszewicy rozpanoszyli si
na nowo i stao si w prost niemoebnym prze
bywa duej w rd tej dzikiej zgrai.
Odtd rozpoczyna si I-sza cz exody Woyniowiczw. Uprzedzeni o planowanym zamachu
na ich ycie, oboje wyjechali cichaczem saniami
najprzd do Niewiea, a stamtd dalej w wiat
i losy nieznane. W raz z ca mas podobnych do
nich tulaczw, po rnych przygodach i niewygo
dach trzydniowej podry, w najokropniejszych
Warunkach lokomocji przybyli wreszcie do W ar
szawy. Tam znaleli chwilowe locum i serdeczn
54

opiek u bardzo zacnych pp. A. P. i odetchnli


tam wreszcie, pozostawiajc swe dalsze losy Bo
skiej Opatrznoci.
Odtd do koca sierpnia 1919 roku przebywa
p. Woynilowicz stale w W arszawie, a dw ignw
szy si moc niepokonanego ducha z przygnbie
nia i apatii oddaje si gorco pracy spoecznej
i bierze ywy udzia we wszelkich poczynaniach
rnych komisyj w nowopowstaym pastwie Pol
skim, interesujc si wszelkimi objawami jego y
cia. Nie zapomina jednak przy tym nigdy o spra
wach zwizanych ze sw ziemi rodzinn, t. j.
z Kresami biaoruskimi.
Nadzwyczaj szanowany i ceniony przez cae spo
eczestwo, wzywanym jest na najpowaniejsze
narady i prezesuje stale nowopowstajcym komi
tetom i komisjom opiekujcym si nieszczliwymi
uchodcami z Rosji i emigrantami pozostaymi
czsto bez rodkw do ycia. Smutkiem i trosk
przejmowa go tylko los dwch ukochanych
sistr, pozostaych w Sucku i Bobrujsku, o kt
rych wiedzia, e zostay aresztowane przez bol
szewikw, wizione i drczone w czrezWyczajce.
B o g u t y l k o ich los i ycie jak zawsze poleca,
Wreszcie jeszcze raz prbuje w raz z on po
wrci do opuszczonego gniazda. Korzystajc

55

z okupacji Biaorusi przez wojska polskie wy


jeda najprzd p. W oynillowiczowa do ogoo
conych ze wszystkiego Sawicz. Nastpnego za
dnia p. Edw ard poda za ni przez Misk. Dnia
9 wrzenia pow. roku wstpi wreszcie znowu
w progi zrujnowanych i ogooconych z najprymi
tywniejszych sprztw i mebli Sawicz. Naocznie
przekona si o uczynionych spustoszeniach. Lecz
z w iar w lepsze jutro zabra si znowu do pracy
nad odrestaurowaniem resztek wasnego mienia.
,,ciany nagie, meble poamane, buty na mnie
dziurawe, archiwum i biblioteka rozgrabione,
par talerzy i kilka sztucw na stole do kaszy
i kartofli" jak pisze: to jest cae dziedzictwo
byego bogacza Sawickiego...
Odtd gospodarzc troch na tych zgliszczach,
lecz te jak zawsze biorc udzia przede wszyst
kim w licznych sprawach spoecznych i czciowo
politycznych, w cigych rozjazdach do Miska,
Wilna i W arszawy pomimo niewygd wczesnych
czasw zamtu, 72-letni starzec niestrudzenie p o
wica swe zdrowie i naraa ycie dla spraw
oglnych.
Ody jednak na wiosn 1920 r. przysza zatrw a
ajca wie o przerwaniu frontu polskiego przez
bolszewikw, rozpacz zacza znowu ogarnia
56

serca ludzkie na myl o nastpstwach cofania si


wojska polskiego. Niestety ju w lipcu z polece
nia starostw a musiano ewakuowa majtki z in
wentarzy skompletowanych z takim trudem i ko
sztem, psujc przy tym wszelkie maszyny rolnicze,
by nie dostay si w rce w roga. Ta wiadomo
spada na cae obywatelstwo jak grom. Woyniowiczowie zdyli tylko zajecha raz jeszcze na
kurhan rodzinny, by poegna groby ojcw
i dzieci swoich, proszc tylko Boga, by pozwoli
choby prochom ich powrci do katakumb ro
dzinnych. Po spakowaniu na kilku wozach resztek
ocalonego jeszcze mienia w raz z sdziw siostr,
m arszakowa H orw attow , opucili wieczorem
ukochane Sawicze, tym razem ju na zawsze dnia
7 lipca 1920 r. W yjazd ten rni si jednak tym
od pierwszego, e by jawny, nie za ucieczk
przed zbrodniarzami, i e byli egnani gonym
szlochem i zami caej ludnoci dworskiej, w oa
jcej za nimi: Niech pan wraca jak najprdzej!"
Od tej chwili rozpocza si okropna wdrwka
od komina do komina, od dw oru do dw oru, byle
dalej od bolszewika, byle prdzej do Polski!
Jaki czas przebywali pp. W. w domu krewnych
w Bzowcu w Lubelskim, skd p. Edw ard jeszcze
raz postara si zajrze w rodzinne strony, korzy-

57

stajc z rozejmu w walkach z bolszewikami. D


y do tego, by, jak marzy, zoy pomimo
wszystko sw gow w kurhanach rodzinnych.
Przyby tam 27 listopada 1920 r. Zabawi jednak
tylko 3 godziny, gdy ju ostatnie wojska i wa
dze polskie opuszczay t stref, oddajc j wcz
nie z Sawiczami ostatecznie wadzom bolszewic
kim. Poegna je wwczas ju bezapelacyjnie raz
na zawsze.
jedyna nadzieja, e jeszcze w czasie podpisywania
pokoju w Rydze da si wyratowa dla Polski jeli
ju nie Sawicze to Puzw, okazaa si ponn.
Przez ugod z posem bolszewickim Joffem. w
Rydze cay ogromny szmat kresowej polskiej zie
mi z kilku milionami ludnoci katolickiej odcity
zosta od macierzy i rzucony na poarcie bolsze
wickiemu molochowi. Tym samym zostaa te
przekrelona z gr pwiekowa praca spoeczna
i narodow a Woyniowicza, wszystkie jego naj
gbsze uczucia patriotyczne zostay gboko zra
nione, a on sam wyrzucony poza obrb swej
rodzinnej, ukochanej ojczystej Biaorusi. Stao si
to pamitnego dnia 18 marca 1921 r., gdy akt ten
jakoby 4-go podziau Polski zosta podany do
podpisania m arszakowi Pisudskiemu. Woyniowiczowie pozostali jedynie przy maym skrawku

58

ziemi po stronie polskiej, odcitym od caoci


lini graniczn, a nalecym wsplnie do kilku
czonkw rodziny, na ktrym utrzyma si byo
niemoliwym.
Na t ostateczn krzywd losu p. Edw ard odpo
wiada tylko jak zawsze: Bg chcia jeszcze tym
mi dowiadczy, niech si stanie podug woli
Jego!

mier na wygnaniu.
Po tych ostatnich bolesnych przejciach, przeko
nawszy si, e z wyrokw Opatrznoci pozba
wieni zostali w wielkiej mierze podstaw normal
nego ycia, z resztkami swego mienia zamieszkali
pp. Woynilowiczowie w Bydgoszczy, dokd
w tym czasie schronia si wielka ilo podobnych
jak oni wygnacw z kresw. Tu te 16 lipca
1928 r., opatrzony w. Sakramentami, odda Bogu
sw pikn dusz, przepeniony najwzniolejszymi
uczuciami chrzecijaskiej rezygnacji i mioci Bo
ej. Czujc zbliajc si mier zwrci si do
otaczajcej go rodziny ze sw ostatni wol: Za
dni kilka umr, mwi. Nakazuj wam, bycie
nikogo absolutnie o mierci mej nie zawiadamiay.
Pochowany mam by w prostej trumnie drewnia-

59

nej, wie j ma karaw an zaprzgnity w jednego


konia i... o ile mona chc lee na cmentarzu
w pobliu plota! D o tego te yczenia pokor
nego sugi Boego zastosow ano si dokadnie,
jak widzielimy to w opisie jego n i e z w y k e g o
pogrzebu.
O ostatnich atach jego ycia, spdzonych w tym
piknym, lecz obcym jego duchowi miecie, naj
lepsze wiadectwo mog wyda ci co go w tym
okresie znali i podziwiali. Susznie te wyrazi
si kto z jego bliszych przyjaci i wiadek,
z jak wielk pokor znosi ten dopust Boy:
Nigdy ten m agnat nie by waciwie tak w i e l
ki m, jak w b i e d z i e . " To te otaczaa go za
wsze najwiksza cze blinich a obcy gboko
przed nim chylili czoa. Szczeglne bowiem wfaenie robio jego ycie prywatne. Ten byy wielki
pan" najkompletniej pogodzony ze swym okrut
nym losem w zdumienie w praw ia tych, co go
wwczas znali. Zamieszka w niewielkim mie
szkanku na IV-tym pitrze z chor on; obcho
dzc si bez sugi sam dwiga wgiel z niwnicy,
sam chodzi na targ po zakupy i spenia wszelkie
najskromniejsze funkcje gospodarskie. Podobno
mg si jednak urzdzi wygodniej, sprzedajc
w ocalony kawaek ziemi. Lecz praw dziw ie g ra
nitowy jego charakter nie pozwoli na to ustp*

60

stwo. Nie sprzedawszy przez cale ycie ani pidzi


ziemi, nie wyzby si jej te i na staro, cho
mia do tego najkompletniejsze prawo. Wola
cierpie niedostatek, ni sprzeniewierzy si cho
w drobnostce swym zasadom. Jedynie, gdy mg
w praw ny sposb uratow a ma czstk swych
kapitaw ulokowanych w papierach bankowych,
uczyni to, by zabezpieczy w najskromniejszy
choby sposb pozostae lata ycia swej schoro
wanej maonce.
Tu te ile mg nie rozstaw a si ze sw chrze
cijask zasad mioci bliniego. W spiera
wedle monoci jeli ju nie pieninie to dobr
rad, kierownictwem i swym wielkim sercem roz
liczne rodziny zuboaych jak on sam kresowcw,
oraz instytucje zwizane z ich smutnym losem.
Takim by np. I n t e r n a t K r e s o w y , ktry przez
szereg lat ofiarnie przygarn, z pomoc material
n miejscowego spoeczestwa, stu kilkudziesiciu
modziecw pozbawionych przez bolszewikw
i wojn rodziny i dachu nad gow. Sta si te
rzeczywicie ich moralnym dobroczyc. Jemu
take zawdziczaa swoje istnienie znana K u c h
n i a K r e s o w a , ktra wydawaa przez kilkanacie
lat darmowe obiady nieszczliwym wygnacom
z ziemi rodzinnej. Nie ustaw a te w zabiegach,
by rnymi imprezami, organizowanymi z wielk

61

nieraz trudnoci przez panie komitetowe, zebra


rodki niesienia im pomocy i polepszenia ich bytu.
A zawsze jania niezmiern pogod ducha, pro
mieniujc ni wokoo, co przedstaw iao wielki
kontrast z usposobieniem ogromnej wikszoci
takich jak i on majtkowych rozbitkw. Ci co
mieli szczcie by z nim wwczas w bliszym
kontakcie, przyznaj, e po kadej rozmowie z nim
wychodzili z wraeniem, e s lepsi, odporniejsi
na bl i cierpienie. Nikt nie wyczu nigdy w nim
przygnbiajcego smutku z pow odu ruiny majt
kowej, ani skargi na obecne cikie i nieodpo
wiednie warunki ycia. Zdawa by si mogo, e
to byo zupenie naturalnym, e nigdy nie byo...
inaczej!
Wreszcie piknie i susznie wyrazi si o nim jeden
z tych, co go poznali wanie w tym okresie prby
i upokorzenia i ktry by zbudowany gboko
jego niezwykymi cnotami: W osobie jego po
znaem takiego czowieka, o jakim tylko dotych
czas czytaem, poznaem d o s k o n a e g o c h r z e
c i j a n i n a , wielkiego patriot i mdrca, ktry
potg woli potrafi wznie swego ducha na
takie wyyny, na ktrych nie ma ju materialistycznego pojcia o szczciu, na ktrych ruina
majtkowa nie jest nieszczciem, a zbogacenie
si nie jest szczciem, lecz panuje tylko mio

62

Boga, bliniego i Ojczyzny, oraz poczucie spe


nionego o b o w i z k u . ( M o w a pogrzebow a mec.
uromskiego.) Na tych to wyynach duch jego
jania niezmcon pogod i spokojem i nie prze
stanie nigdy przywieca nimi obecnym i przy
szym pokoleniom, jako w zr do naladowania,
jakim by pownien dobry P o l a k i przykadny
a niezomny chrzecijanin k a t o l i k .

63

S p i s rzeczy-.

1. W s t p .................................................................................. 5
2. Wiek dziecinny i m o d o .............................................9
3. Ziemianin s p o e c z n i k .................................................... 25
4. D o b r o c z y c a ................................................................... 37
5. Fundator b a z y l i k i ............................................................41
6. Krzy i c ie r p ie n ia ............................................................46
7. E x o d u s .................................................................................. 51
8. mier na w y g n a n i u .................................................... 59

64

Cena kadego tomiku z 0,50


Nr

9. Z. SIKORSKA

Eugenia Bonnefois,
apostoka kramarzy i jarmarcznikw
Nr 10.

Pawe Pius Perazzo, urzdnik, aposto


Nr 11. F. SUCHODOLSKA

Jadwiga z Dziayskich Zamoyska,


suebnica Paska
Nr 12. GABRYELLA ACUCKA

Maurycy de Gatellier,
ziemianin, aposto Akcji Katolickiej
Nr 13. GABRYELLA ACUCKA

Maurycy Retour,
mody przemysowiec, aposto
Nr 14/15. S. BARBARA ULINSKA C. R .

Dr Jzef A. uliski. budowniczy Boy


Nr 16. MARIA SZAFRANOW NA T. S. A.

Marta de Noaillat,
apostoka Chrystusa Krla

NAKAD KSIGARNI I DRUKARNI KATOLICKIEJ S. A.


KATOWICE, UL. MARSZAKA PISUDSKIEGO NR 58

Biblioteka lska w Katowicach


Id: 0030000756097

I 48292

You might also like