You are on page 1of 64

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software

http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Historia dokładna – cytaty z dawnych pism .

Udział Słowian w atakach na Cesarstwo Rzymskie"

Marek Osiński, kotsis@wp.pl

Co mówią wykopaliska Źródło: Internet

Słowianie w Maghrebie

Dariusz Rozmus

Tekst pochodzi ze strony internetowej: www.taraka.most.org.pl

Pisma słowiańskie

Grzegorz Jagodziński

Wspomnienie o Słowianach Połabskich (Drzewianach) cz. I

Adam Sengebusch, lato 2004

"Etnonim słowa - SŁOWIANIE"

Grzegorz Jagodziński

Argumenty opowiadające się za nadwołżańskim pochodzeniu Słowian, ich nazwy i BARDZO


CIEKAWYM RUSIŃSKIM DOKUMENCIE.

Skromna lista lektur

1
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Historia dokładna – cytaty z dawnych pism .

"...wszyscy są... rośli i niezwykle silni... wszyscy są rudawi. Życie wiodą


twarde... A przecież bynajmniej nie są niegodziwi z natury i skłonni do
czynienia złego..."

Jak do tego doszło, że – zdawałoby się – bezładna zbieranina osobnych plemion


zdołała wykształcić jednolity, sprawny, administracyjnie i militarnie system
państwowy, zdolny do skutecznego przeciwstawienia się potężnym sąsiadom?
Jak to się stało, że w ogóle powstała Polska?

Po upadku Cesarstwa Rzymskiego, trwały olbrzymie wędrówki ludów;


poszczególne plemiona przemierzały setki, a nawet tysiące kilometrów,
poszukując miejsca do bezpiecznego osiedlenia się. Gromady ludzkie uciekały
przed bardziej agresywnymi sąsiadami, poszukując spokojnego miejsca do
życia. Z owego konglomeratu, gdzieś około VI wieku, wyłoniła się grupa
plemion, które nazywamy Słowianami; był to spokojny lud o charakterze
pasterskim i rolniczym, zamieszkujący stałe, wiejskie osady. Wśród uczonych
panuje głęboki spór, którego główny wątek dotyczy pierwotnych siedzib owych
wczesnych grup słowiańskich rolników-hodowców. Jedni twierdzą, że była to
kolejna wielka fala osadnicza, napływająca gdzieś z głębin Azji; wedle innych
Słowianie są “elementem” jak najbardziej miejscowym – ich przodkowie

2
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

mieszkali od wieków pomiędzy Odrą a Bugiem. W VII – IX wieku plemiona i


ludy o słowiańskim rodowodzie zamieszkują już znaczne połacie Europy.

"...Po mnogich zaś latach siedli byli Słowianie nad Dunajem... I od tych Słowian
rozeszli się po ziemi i przezwali się imionami swoimi... [wszystkie te plemiona]
miały swoje obyczaje i prawo ojców swoich i podania..." ("Powieść lat
doczesnych" kronika ruska z XI w.)

Południowa granica ich występowania sięga płn. Grecji, zaś zach. - linii Łaby.
Gdy jednak na zachodzie Europy tworzą się w tym czasie potężne państwa -
Francja i Niemcy - o tyle na wschód od nich wciąż jeszcze nie istnieje żaden
organizm państwowy; słowiańskie plemiona prowadzą własną,
"krótkodystansową" politykę, uwikłane w lokalne spory i konflikty. Choć
niektóre z nich (np. Obodryci) są wcale liczne, to jednak żadne z nich nie jest
poważnym partnerem (a tym bardziej konkurentem) dla szybko krzepnącego
sąsiada - Niemiec; ale też być nim nie mogą. To przecież poganie, oddający
cześć jakimś bożkom w cieniu świętych drzew i głazów...Germanie
rozpoczynają systematyczny podbój i kolonizację, stopniowo niszcząc lub
asymilując kolejne słowiańskie plemiona i ludy. Granica chrześcijaństwa
nieubłagalnie przesuwa się na wschód...Padają kolejne pogańskie świątynie, a
na ich miejscu powstają kościoły. Dopiero kiedy Niemcy docierają do Odry,
napotykają stały, zorganizowany oraz skuteczny opór młodego państwa
polskiego. Polska nie była jednak pierwszym organizmem państwowym
stworzonym przez Słowian. Za pierwszą strukturę protopaństwową przyjmuje
się tzw. Państwo Samona, istniejące w VI wieku na terenie Moraw. Była to w
istocie federacja kilkunastu plemion, skupiona pod osobistym przywództwem
frankijskiego kupca o imieniu Samon. Twór ten miał bardzo krótką historię,

3
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

choć zanotowano też kilka sukcesów - m.in. zwycięstwo nad wojskami


Franków, będących w ówczesnej Europie nacją militarnie najpotężniejszą.

Nieco późniejszym protopaństwem była organizacja Wiślan - dużego plemienia


obejmującego swymi wpływami większą część Małopolski - istniejąca w drugiej
połowie IX wieku. Ich władztwo było na tyle potężne, że chrześcijańscy już
wówczas Czesi zdecydowali się na zbrojną interwencję. Książę wiślicki został
przemocą nawrócony na nową wiarę; był to jednakże zabieg tylko o formalnym
charakterze, jako że Wiślanie dalej wyznawali pogaństwo. Ostateczny upadek
ich państwa dokonał się w pierwszych latach X wieku, na kilkadziesiąt lat przed
oficjalnym przyjęciem chrześciajaństwa przez Mieszka I.

"Uważają bowiem, że jeden tylko bóg, twórca błyskawicy jest panem całego
świata i składają mu w ofierze woły i wszystkie inne zwierzęta ofiarne... Oddają
ponadto także cześć rzekom, nimfom i innym demonom, składają im wszystkim
ofiary, a w czasie tych ofiar czynią wróżby..." Prokop z Cezarei, "Historia
wojen", 545/546 r.

Jest bardzo prawdopodobne, że pierwsze, nieudane próby chrystianizacji


plemion słowiańskich zamieszkujących tereny przyszłej Polski dokonywały się
już wcześniej - oczywiście na niewielką, lokalną skalę. Aby jednak
chrześcijaństwo mogło zakorzenić się na dobre, potrzebna była przemyślana i
zorganizowana akcja, przeprowadzona szybko i sprawnie. Mieszko doskonale
zdawał sobie sprawę, że tylko to uratuje go przed podbojem - stając się
chrześcijańskim władcą wytrącał niemieckim baronom podstawowy argument
uzasadniający ich podboje; nie był już bowiem "ciemnym" poganinem, lecz
nawróconym księciem chrześcijańskiego państwa. Odmawiając przyjęcia
chrześcijaństwa Mieszko skazałby się na wegetację na pograniczu ówczesnej
cywilizacji europejskiej; w końcu przecież i tak zostałby ochrzczony, lecz
wbrew własnej woli - drogą zbrojnego ujarzmienia i podboju. Czy możemy się

4
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

dziwić, że chciał być podmiotem, a nie przedmiotem ówczesnej polityki


międzynarodowej?

"wpadł na myśl oświecenia ciemnych umysłów Słowian światłem ewangelii by


im błąkającym się odwiecznie wśród przesądów wskazać drogę wiary". [Ale
zaniechał tego zamiaru, stwierdzając, że] lud ten nie będzie pożyteczny dla
wiary" JONAS z Bobbio, "Żywot św. Kolumbana", VII w.

Wybierając chrześcijaństwo Mieszko kierował się przede wszystkim względami


praktycznymi - liczyła się zimna kalkulacja, rozważenie wszytskich możliwych
strat i zysków. Za Rzymem przemawiało wiele argumentów. Organizując
biskupstwa i diecezje Mieszko tworzył również zręby organizacji prawno-
administracyjnej, obejmującej swym zasięgiem cały kraj. Przybywający do
Polski księża umieli czytać i rachować, co było umiejętnością nową i bardzo
pożądaną. Jako chrześcijański władca mógł Mieszko nawiązywać równorzędne
stosunki z innymi panującymi. Jako katolik zobowiązany był jednak zwalczać
pogan, w tym wypadku Prusów i Jaćwingów. Choć chrystianizacja Polski
przebiegła stosunkowo szybko i sprawnie, to jednak szczera, autentyczna wiara
w Boga chrześcijan była jeszcze wątła; ostteczne wyrugowanie wierzeń
pogańskich zajęło Kościołowi kilka stuleci. W dwa pokolenia po formalnym
chrzcie państwa, w pierwszej połowie XI w. nastąpiło coś, co można by określić
jako "opóźnioną reakcję społeczną" - ogólne powstanie antychrześcijańskie; w
trakcie zamieszek palono kościoły, zabijano kapłanów, bezczeszczono miejsca
kultu itd. Chrześcijaństwo, co prawda, utrzymało się, ale Bolesław Chrobry
musiał siłą zmuszać poddanych do Wieczerzy Pańskiej, a za nieprzestrzeganie
kościelnych postów wybijał nieposłusznym zęby. Jeszcze w 1410 roku, w
trakcie bitwy pod Grunwaldem, wielu rycerzy walczących po stronie Zakonu
było przekonanych, że ściarają się z poganami (za jakich szczególnie uchodzili

5
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Litwini). Z pewnością przez jakiś czas, dopóki nowy kult nie zakorzenił się
głębiej, istniał religijny synkretyzm - stara i nowa wiara współistniały obok
siebie. Należy także zauważyć, jak bezczelnie chrześcijaństwo wykorzystywało
stare nawyki i przyzwyczajenia ludu. Kaplice Jezusa stawiano na miejscu
zburzonych świątyń pogańskich, mnóstwo pogańskich obrzędów doskonale
zaadaptowano dla potrzeb nowej wiary itd.

Udział Słowian w atakach na Cesarstwo Rzymskie"


Marek Osiński, kotsis@wp.pl

Masowe migracje ludzi występowały od najwcześniejszych dziejów


człowieka. Były one spowodowane z reguły brakiem warunków do dalszej
egzystencji grupy migrującej, bardzo często poboczną przyczyną był jakiś
przewrót w układzie sił politycznych. „Wędrówka Ludów” – jest pojęciem,
pod którym rozumiemy proces migracji wielkich społeczności, całych
plemion, czy nawet związków plemiennych. W całej historii spotykamy się
z kilkoma takimi procesami (ludy morza, Celtowie, czy ludy tursko-
tatarskie). Ich cechą charakterystyczną jest to, że pozostawiały po sobie
trwały ślad na płaszczyźnie politycznej, społecznej i kulturowej.
„Wędrówką ludów”, nad którą chciałbym się teraz zastanowić jest ta z
okresu IV – VII wieku. Jak wiemy stała się podstawą kształtu dzisiejszej
Europy. Nie chcę tu analizować jej przebiegu, czy przyczyn, gdyż na ten
temat powstał ogrom prac. Kwestią nad którą postanowiłem się skupić jest
potencjalna możliwość udziału Słowian w jej wcześniejszym okresie. Na
początek wytłumaczę co ja rozumiem pod pojęciem „wcześniejszy okres”
owej wędrówki ludów. Chcę tu zaproponować jej podział na trzy okresy. Za

6
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

daty graniczne przyjąłem tu zdarzenia, będącymi przełomowymi i


kluczowymi dla owego okresu. I tak historycy za początek właściwej
„wędrówki ludów” przyjęli rok 375 n.e., czyli upadek nadczarnomorskiego
państwa Gotów. Nie ma jednak zgodności co do daty zamykającej ten okres,
ponieważ czasy wczesnego średniowiecza obfitują w napaści plemion
barbarzyńskich przybyłych z północy lub wschodu. Mimo, że podałem tu
wiek VII jako zamykający ten okres, to przecież można do niej włączyć
ataki Madziarów i Wikingów VIII – XI wiek. Ale powróćmy do wieku VII i
spróbujmy zastanowić się nad dokładniejszą datą. Na myśl mi przychodzą
rok 623 i 681. Rok 623, to moment powstania państwa słowiańskiego,
którego władcą stał się kupiec frankijski, wyprawiający się na tereny
zamieszkałe przez Słowian naddunajskich, rok 681 jest oczywiście datą
powstania państwa Bułgarów. Te obie daty są od siebie w sposób znaczny
oddalone i zapewne żadna z nich nie jest faktycznym końcem zjawiska,
które powszechnie przyjęto za koniec „wędrówki ludów”. Chodzi mi tu
raczej o jakiś symbol pamiętajmy, że jest to okres w historii, kiedy to
Słowianie nie mają własnego państwa, żadnej suwerennej organizacji
uznawanej przez Konstantynopol, Rzym, czy przez Akwizgran. Słowianie
dotąd pełnili rolę „mięsa armatniego” u Awarów, lub niewygodnego sąsiada
Bizancjum. Tak więc przyjęcie którejkolwiek z tych dat zaznacza, że rola
Słowian uległa zmianie, obrazowo można powiedzieć, że przestali być
przedmiotem, a stali się podmiotem stosunków międzynarodowych. Moim
zdaniem obie daty są dobre i równorzędne, dlatego będę używał ich
jednocześnie -623/681 jako alternatywy równorzędnej (623 lub 681). Skoro
powiedzieliśmy sobie o datach granicznych, to teraz należy coś napisać o
datach rozgraniczających omawiany okres na podokresy, o to co proponuję:
1. 375-454 pierwszy podokres „huński”został zapoczątkowany klęską
Gotów w wojnie z Hunami i Alanami, a zakończony bitwą nad rzeką
Nedao. Do bitwy tej doszło po śmierci Attylii zwanego przez Rzymian

7
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

„flagellum dei” i rozpadu związku plemion germańskich, protobułgarskich i


słowiańskich pod hegemonią Hunów. Wydarzenia mieszczące się w tych
ramach przebiegają pod znakiem łupieżczych ataków huńskich na ziemie
zamieszkałe najpierw przez plemiona Gotów, Gepidów, dalej Burgundów,
Wandalów, itd... Jak wiadomo swoim okrucieństwem wywołali pankę
niemalże w całej Europie, doprowadzając do masowych prób przedarcia się
przez rzymski limes uciekajacych Germanów, najbardziej spektakularnym
tego typu wydarzeniem było sforsowanie limesu reńskiego w grudniu 406
rogu przez grupę plemion pod wodza niejakiego Radagaisa,
powstrzymanego dopiero za Alpami.
2. 454-568 drugi podokres to czas konstytuowania się państw germańskich.
To wtedy powstają królestwa Franków, Gepidów, Gotów wschodnich,
Anglo-sasów, Longobardów, Turyngów, czy państwo Odoakra. W tym
czasie Justynian przeprowadza swego rodzaju rekonkwistę ziem Cesarstwa
Rzymskiego niszcząc państwa Wandalów i Gotów Wschodnich. Inną ważną
rzecza jest to , że krystalizują się najważniejsze dziś państwa europejskie:
Francja-Niemcy, Anglia, Włochy i Hiszpania
3. 568-623/681 trzeci i ostatni z zaproponowanych przeze mnie
podokresów., czym się on charakteryzuje? Dochodzi do okrzepnięcia
nowopowstałych państw i pojawienia się pewnych oznak i słabości (kryzys
władzy monarszej u Gotów zachodnich i Longobardów, czy rozdrobnienie
na dzielnice u Franków i Anglo-sasów). Proces wędrówek u Germanów
zakończył się definitywnie, jednak u Słowian trwać będzie jeszcze przez
kilkadziesiąt lat i zakończy się podziałem na Ssłowian zachodnich,
południowych i wschodnich. Wtedy też powoli zaczyna się rysować linia
podziału słowiańsko-germańskiego, Słowianie docierają nad rzekę Wezerę i
od tego momentu ziemie zajęte przez nich będą stopniowo podbijane przez
władców frankijskich, a potem niemieckich.
Można też dokonać innego podziału okresu „wędrówek ludów” na dwa

8
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

etapy –germański i słowiański, tu podział będzie przebiegał nie tylko


według dat, ale i terytorium.
Ale przejdźmy do zagadnienia udziału Słowian w „wędrówce ludów”, a
dokładnie w jej pierwszym podokresie w latach 375-454. Wszyscy byliśmy
uczeni, że Słowianie pojawili się w Europie na przełomie Vi Vi wieku, nad
prawdziwością tego twierdzenia nię będę się teraz zastanawiał. Tematem,
który chcę poruszyć jest udział ich w burzeniu „rzymskiego kolosa”.
Wydaje się to nam, troche mało prawdopodobne, gdyż mamy zakodowany
w sobie sposób myślenia wyniesiony ze szkoły. Kronikarze rzymscy po raz
pierwszy „nasz” udział w owej zawierusze (wędrówce ludów) odnotowali
pod datą roku 490, a więc już po Hunach i po przewrocie z 476 roku. Jakie
z tego faktu płyną wnioski? Po pierwsze to, że Słowianie występują tu
samoistnie, samodzielnie, być może w sojuszu z potężniejszym plemieniem,
na przykład którymś z plemion protobułgarskich (jest to bardzo
prawdopodobne), ale nie będąc już „nic nie znaczącym” elementem
składowym jakiegoś większego związku. Po drugie, musimy zwrócić uwagę
na datę – rok 490, jak już powiedziałem było to po upadku Hunów, stąd
płyną dwa kolejne, ale wzajemnie wykluczajace się wnioski: Słowianie
napływaja do Europy już po Hunach, zakładamy tu, że ich dziejowe losy
były rozdzielne, drugi to taki, że Słowianie zostali podbici przez Hunów, tak
jak Alanowie,czy Gepidzi i wspólnie walczyli w Europie, będąc nie
rozpoznawanymi przez Rzymian jako oddzielna grupa etniczna. Ta druga
opcja wydaje się bardzo możliwa z jednego powodu: wiadomo nam, iż
Słowianie i Germanie zajmowali sąsiednie ziemie, bądź nawet
współtworzyli jedną kulturę. Kultury czernichowska, czy wielbarska
wyznaczają szlak wędrówki Gotów, który biegł przez ziemie zamieszkałe
już przez plemiona słowiańskie. Aby zrozumieć rolę Słowian, jaka odegrali
w V wieku konieczne będzie prześledzenie tych sąsiedzkich dziejów
Słowian i Germanów biorąc pod uwagę pojawienie się Hunów. Istotą tego

9
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

problemu jest jasne stwierdzenie jaką postawę przyjęli Słowianie w obliczu


wejścia Hunów na ziemie dotychczas zajęte przez plemiona germańskie. Ich
wtargnięcie do Europy zburzyło dotychczasowy układ sił. Kontynent dzielił
się na Imperium Romanum i Barbaricum, ich granicą były Ren i Dunaj.
Pomiędzy tymi dwoma światami istniała równowaga, żaden z nich nie
mógł, albo nie chciał zniszczyć tego drugiego, oba czerpały wielkie
korzyści ze swojego istnienia. Kupcy rzymscy czerpali z bogactw
naturalnych Barbaricum, a ono przejmowało elementy stylu życia obywateli
rzymskich, dla przykładu można wspomnieć o bursztynie i Wulfilasie,
krzewicielu arianizmu u Gotów. Co więcej, jedna z tych sił nie była na tyle
potężna, by wykorzystać kryzys panujący po drugiej stronie i doprowadzić
do jej zagłady (mimo licznych napaści Germanie nie byli w stanie pokonać
Rzymu w czasie gdy popadł on w okres anarchii wojskowej i na odwrót,
gdy Cesarstwo było u szczytu swojej potęgi politycznej i militarnej w II
wieku n.e., a plemiona germańskie wówczas przechodziły głębokie zmiany
w swojej strukturze przez co znacznie zmalała ich aktywność, też nie doszło
do katastrofy tego słabszego). Widzimy jasno, że obie strony tak sobie
odległe wzajemnie się uzupęłniały i tworzyły harmonię – constans. Jaka rola
była Słowian na tym etapie? Trudno coś w ogóle powiedzieć na ten temat.
Nie dysponujemy praktycznie żadnymi źródłami na ten temat. Stan taki
pozwala nam domniemywać o nikłej, bądź nawet żadnej roli, jaką spełniali.
Osobiście nasuwa mi się analogia do stosunków między Awarami i
Słowianami. Jak było naprawdę tego nie wiemy, więc propnowałbym
zebrać informacje, które mogą nam pokazać drogę, wzdłuż której tamte
stosunki mogły się kształtować. Dobrym miejscem do prób analiz tamtych
stosunków będą dwa rejony: ziemie polskie i ukraińskie. Spotykamy się tu
ze współżyciem na ziemiach polskich ludności słowiańskiej (Wenedów),
Gotów i Wandalów, na Ukrainie Gotów z Antami (przez Herodota zwanych
Neurami). O relacjach gocko-wandalskich możemy powiedzieć jedynie, że

10
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

na ziemiach polskich dochodziło do walk między nimi, ich świadkami


zapewne byli Wenedowie, ale czy brali w nich udział, czy z którąś ze stron
sympatyzowali, tego nie wiemy. Wiemy jedno, że oba plemiona germańskie
przybyły na te ziemie w I wieku n.e. i w przypadku Gotów doszło do
pewnej symbiozy ze Słowianami, jej efektem jest kultura wielbarska i
przeworswka (częściowo), a na ziemiach ukraińskich, to kultura
czernichowska. Z ciekawą sytuacją mamy do czynienia na ziemiach
polskich. Na temat interesującego nas okresu dysponujemy dziełem
Pomponiusza Meli, Kroniką Hipolita i Tabulą Pentingerianą. Z dzieł tych
dowiadujemy się o obecności Wenedów w krainie zwanej Aeningia i Vistla
(Pomponiusz Mela), na północ od Karpat (Hipolit), ale nie wiemy nic na
temat tam panujących stosunków między Słowianami a Germanami.
Kronika Hipolita i Tabula Pentingeriana wspominają jedynie o Wenetach
jako ludności dominującej, źródła te są z III wieku n.e., więc prawdopodobe
jest to, że opisują czas już po odejściu plemion germańskich na Ukrainę. O
tam istniejącej sytuacji wiemy już znacznie więcej. Na początek
przypomnijmy sobie postać Hermaneryka, gockiego króla nad Morzem
Czarnym. Człowiek niezwykle waleczny, doskonały wódz ogólnie jedna z
najznamienitszych postaci w historii Gotów. Wsławił się on wojnami z
Antami, a nawet Estiami (?). Męstwo gockiego króla zauważają Ammianus
Marcellinus („najbardziej wojowniczy monarcha, straszny dla ludów
sąsiednich ze względu na wiele różnych walecznych swych czynów”), i
Jordanes („(...) monarchy najwaleczniejszego, przed którym drżały ludy
sąsiednie ze względu na wiele róznorodnych dowodów męstwa”). Wedle
tradycji miał o dokonać podboju ziem wschodnio-słowiańskich.
Niewątpliwie istnieją ślady po wzajemnych kontaktach, a biorąc pod uwagę
opowieści o Hermaneryku przytoczone przez kronikarzy rzymskich nasuwa
nam się wniosek, że owe kontakty mialy charakter zbrojny, gdzie stroną
atakującą byli Goci. Jeśli chodzi o prowadzenie wypraw łupieżczych, to

11
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Goci podobnie jak reszta plemion germańskich pod tym względem była
niezwykle aktywna. Granica naddunajska w III wieku jest pod nieustannym
zagrożeniem ze strony Gotów. Państwo rzymskie nie jest w stanie poradzić
sobie z tymi najazdami, pewien spokój zapewniają Aurelian i Konstantyn
Wielki. W 324 i 332 roku Goci zostają pokonani przez Konstantyna, przez
co ich impet zostaje skierowany na Słowian. Przytoczone przezemnie fakty
bezsprzecznie określają charakter stosunków gocko-słowiańskich, czy
raczej gocko-antyjskich. Sumując wszystko: nie możemy uogólnić relacji
Germanie –Słowianie, gdyż nie dysponujemy dostatecznie szerokim
materiałem badawczym, ale w przypadku Gotów, najbliższym Hunom i
Słowian możemy jasno stwierdzić, że obie grupy były raczej wrogo do
siebie usposobione. Pok 375 przynosi diametralną zmianę. Goci zostają
pobici przez Hunów i bądź uciekają na zachód, bądź to zostaja wcielani do
dużego sojuszu pod przewodnictwem właśnie Hunów. Oczywiście zmienia
się położenie Antów, uwalniają się od Gotów, ale spotykaja się z Hunami.
Rezultat tego spotkania może być tylko jeden: podporządkowanie
nomadomm, nie roztrzygniętą zostaje kwestia, czy doszło do tego w drodze
dobrowolnej, czy przymusowej. Jednak opowiedzmy sobie szczerze, że jest
to nie istotne, gdy patrzymy na to z punktu widzenia skutków wydarzeń z V
wieku. Moim zdaniem nie ulega wątpliwości słowiański udział w
omawianych zdarzeniach, zostali oni najprawdopodobniej zmuszeni do
udziału w huńskich wyprawach, a pozatym odnieśli z tego określone
korzyści. Najważniejsza z nich to uniknięcie losu tych co odważyli się
postawić opór przybyszom ze wschodu, a przecież owocem każdej
wyprawy wojennej są łupy, a takie miasta jak Ravenna, Mediolanum, czy
Augusta Trevorum do biednych nie należały, gdyż w nich znajdowały się
cesarskie siedziby.

Jak już powiedziałem, brak pisanych źródeł o udziale Słowian w tych

12
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

wydarzeniach, dotąd historykom nie udało się znaleźć na to dowodu, jednak


ta analiza sytuacji i logika nakazują przypuszczać że Słowianie brali czynny
udział w napaściach Hunów. Takie przypuszczenia nasuwają też późniejsze
dzieje Sklawinów, południowego odłamu Słowian. Relacje między nimi, a
innymi najeźdźcami ze wschodu – Awarami pozwalają mniemać, że stan
zależności u Słowian trwał dosyć długo. Nic więcej nie możemy powiedzieć
na temat roli ówczesnych Słowian, prawdopodobnie odtwarzając stosunki
huńsko- słowiańskie można czerpać z tych z Awarami, jednak jak bardzo
nie wiem. Awarowie i Hunowie wykazują przecież wiele podobieństw w
kulturze, pochodzeniu i w skutkach jakie spowodowali. No i sami nasi
przodkowie w ciągu tego, w sumie stulecia, też nie przeobrazili się tak, żeby
nie móc zastosować w badaniach nad okresem V wieku analogii z wieku VI.
Przypomnijmy, że oprócz Hunów i Awarów, Słowian podporządkowały
sobie plemiona protobułgarskie, które w VII najechały cesarstwo Rzymskie
–wschodnie. Jednak tam już stosunki wzajemne budowane były na innej
płaszczyźnie.

Co mówią wykopaliska Źródło: Internet

Dzięki prowadzonym systematycznie na terenie całej Słowiańszczyzny


wykopaliskom znamy kultury, które rozwijały się tutaj od czasów
paleolitycznych, czyli od pojawienia się praczłowieka.
Można dość precyzyjnie ustalić fakty, jak przejście od zbieractwa do
rolnictwa w epoce neolitu, pojawienie się kolejno metali: miedzi, brązu i żelaza.
Daje się także odtworzyć charakter osadnictwa, budownictwa mieszkalnego i
obronnego w różnych okresach, wygląd narzędzi, broni, sprzętów codziennego
użytku. Można z tego wnioskować o zajęciach ludności i poziomie kultury

13
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

materialnej. Trudniej odtworyzć strukturę społeczną, obyczaje i wierzenia


religijne. Wiele ustaleń w tej dziedzinie ma charakter hipotetyczny, ponieważ o
ile stosunkowo łatwo można stwierdzić do czego człowiekowi służył nóż lub
motyka, trudniej jest wyjaśnić rolę posążka kultowego, znaczenie określonego
ułożenia zwłok w jamie mogilnej czy też elementów wyposażenia grobowca.
Największą jednak trudność sprawia połączenie zabytków archeologicznych z
określonymi ludami. Źródła archeologiczne są nieme. Na ich podstawie można
dokładnie zbadać zasięg występowania danej kultury i różne jej przejawy, nie
wiedząc jednak, jakim językiem mówił lud będący jej twórcą. W wielu
wypadkach można ustalić też wzajemne przejmowanie elementów kultury przez
plemiona różniące się bardzo poważnie typem antropologicznym, a więc
prawdopodobnie językiem. Ludy pierwotne rzadko kiedy zajmowały przez
wiele tysiącleci to samo miejsce. Europa od momentu pojawienia się człowieka
była terenem nieustannych migracji, które tylko częściowo dają się wyjaśnić
wahaniami klimatu. W dorzeczu Odry, Wisły i Dniepru dopiero od początku II
tysiąclecia p.n.e można zaobserwować pewną ciągłość kultury materialnej, która
może świadczyć również o ciągłości osadniczej.
Około 1800-1700 roku p.n.e. ludy zamieszkujące Kotlinę Czeską oraz
dorzecze Wisły i Odry opanowały technikę produkcji brązu. Początkowo
istniały dwie odrębne kultury, jedna występowała w dorzeczu Odry i Warty,
druga w dorzeczu Wisły i Prypeci.
Od około 1300 r p.n.e. rozprzestrzeniła się tzw.kultura łużycka, której
najstarsze zabytki znaleziono na terenie Moraw, Słowacji, Łużyc i Saksonii.
Znamy ją w dwóch odmianach, to jest zachodniołużyckiej i wschodniołużyckiej.
Podstawowym zajęciem ludności było rolnictwo; znano radło i motykę,
hodowano bydło, świnie, owce. Rozwinięte były liczne gałęzie wytwórczości
domowej: obróbka drewna, kości, garbowanie skór, plecionkarstwo,
garncarstwo. Wyrabiano różne przedmioty z brązu, a od około 650 roku p.n.e.
również z żelaza.

14
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Osadnictwo rozwijało się na ogół na glebach lekkich w dolinach rzek. W


związku z gospodarką żarową, polegającą na wypalaniu kawałka lasu i
eksploatowaniu kolejno coraz to nowych pól uprawnych, osady dość często
przenoszono.

Słowianie w Maghrebie

Dariusz Rozmus

Tekst pochodzi ze strony internetowej: www.taraka.most.org.pl

Arabskojęzyczne źródło historyczne kronikarza al-Bakriego (przekazane nam


dzięki monumentalnej pracy orientalisty McGuckin de Slane`a wykonanej
jeszcze w połowie XIX w.) będące przede wszystkim opisem północnej Afryki
w wieku XI wskazuje, iż we wczesnym średniowieczu (IX-X w.) w
muzułmańskich krajach Maghrebu pojawiły się grupy ludności nazywane przez
Arabów Saqaliba. Ludzie określani takim mianem, znani z innych
średniowiecznych kronik, odegrali również znaczącą polityczna rolę na
Półwyspie Iberyjskim. Pozwolę sobie na cytat z wydanej w 1997 roku Historii
Hiszpanii: "W latach 1009 -1031 muzułmańska Hiszpania pogrążyła się w
politycznym chaosie (...) W al-Andalus dochodziło w tym czasie do ostrych
zatargów pomiędzy Słowianami (sic) i Berberami..." Kto o tym słyszał?
Zapewniam, że nawet nie wszyscy orientaliści.
Powróćmy do kronikarza al-Bakriego. Wiemy o nim, że należał do
wybitniejszych historyków i geografów świata arabskiego. Pochodził z
podupadłego książęcego rodu. Zmarł w Kordobie w 1094 roku ery
chrześcijańskiej. Do najwybitniejszych dzieł tego kronikarza należy m. in. Kitab
al-masalik wa`l mamalik (Księga dróg i królestw). Znajduje się w niej wiele

15
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

istotnych informacji o ludach słowiańskich w tym, o czym wie niewielu, słynna


spisana w Pradze relacja kupca żydowskiego Ibrahima ibn Jakuba. A więc to nie
słowa Ibrahima ibn Jakuba o państwie Mieszka zasługują na uwagę, ale
przekazana przez al-Bakriego, a więc pośrednio (sic!), o nich relacja. Trzeba
tutaj zaznaczyć, że dzieło al-Bakriego posiada w dużej mierze charakter
przewodnika, w którym zamieszcza on obok opisu tras dla kupców i
podróżników, również krótkie informacje dotyczące poszczególnych miast, a
także dzieje rodzin lokalnych emirów. Opisy geograficzne i kronikarskie
wzbogaca on strofami wierszy i sentencjami, które na średniowiecznym
kronikarzu zrobiły wrażenie. Aby zrozumieć klimat tego dzieła trzeba nam
wiedzieć, że dla autora ważne jest barwne przedstawienie sceny i dramatyzmu
opisywanego wydarzenia (np. jak bardzo błyszczała zbroja wodza). Podanie
natomiast kiedy to opisane wcześniej wydarzenie miało miejsce, należy już do
rzadkości. Niemniej jednak nieliczne daty pojawiające się w tekście wskazują na
chronologiczny tok narracji.
Termin Saqaliba używany przez niego oraz innych kronikarzy
średniowiecznych, jest najprawdopodobniej kalką językową łacińskich słów:
sqlavus, sclavus, slaves. Odnosiłby się wówczas do Słowian lub niewolników.
Inna teoria głosi, że pochodzi od określenia Sclaveni, którym to w dziele
Jordanesa określono jeden z wielkich odłamów Słowian. Drudzy nosili miano
Antów.
Utożsamienie obu desygnatów terminu sqlavus, sclavus, slaves - Słowianin i
niewolnik - wynikłoby z faktu, iż Słowianie docierali wówczas do Maghrebu i
związanego z nim wówczas politycznie i kulturowo Półwyspu Iberyskiego
głównie jako niewolnicy. Czy była to jednak tylko jedyna możliwość?
O skali i zasięgu arabsko-żydowskiego handlu niewolnikami świadczy zarówno
znacząca ilość monet arabskich znajdywana w odpowiednich warstwach
archeologicznych środkowej Europy, jak i łacińskojęzyczne źródła pisane,
wskazujące Pragę jako regionalne centrum handlu niewolnikami. Powróćmy

16
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

jednak do Maghrebu.
Analiza dostępnych źródeł wskazuje, iż - wbrew skojarzeniu zawartemu w
nazwie (Słowianin=niewolnik) - w ujęciu średniowiecznych kronikarzy
arabskich Saqaliba stanowili prężną i znaczącą politycznie grupę, która
odcisnęła swe piętno na dziejach północnej Afryki. Regionem, w którym
odegrali oni największą rolę jest masyw Rifu w północnym Maroku.
W IX i X w. istniało tam samodzielne (lepiej oddaje ten stan określenie
częściowo niezależne) państwo (emirat Nekur /Nukur /Nakur /Nekor). Oddajmy
głos jednemu z najwybitniejszych orientalistów polskich w XX wieku. Jak pisze
T. Lewicki "(...) na dworze władcy małego, ale dość ważnego państewka
arabsko-berberskiego zwanego Nukur (...) istniała gwardia słowiańska. Z opisu
pewnego zdarzenia zanotowanego przez al-Bekriego wiemy, że gwardia ta
stanowiła podporę miejscowej dynastii i cieszyła się dużymi względami emirów.
Sytuacja taka istniała aż do początku XI w., kiedy Saqaliba, korzystając z
trudnej sytuacji politycznej państewka zażądali od ówczesnego sułtana Sa`ida
ibn Saliha formalnego uwolnienia z pozornej niewoli, w jakiej się znajdowali.
Po otrzymaniu odmownej odpowiedzi, Saqaliba, popierani przez innych
członków dynastii Nukur, wycofali się w góry położone w pobliżu miasta Nukur
i założyli warowny obóz w pewnej miejscowości, którą od nich nazwano Qarjat
as-Saqaliba ("Wieś Słowian").
Drobnym wkładem piszącego te słowa do całości zagadnienia jest uściślenie
czasu wspomnianej w cytacie rewolty. Analiza tekstu arabskiego ujawniła, że
wydarzenia związane z rewoltą as-Saqaliba nie mogły mieć miejsca później niż
na początku X w. (na pewno przed rokiem 916 ne). Istnieje nawet możliwość, że
działo się to pod sam koniec IX w.
Oczywiście wydarzenia opisane w cytacie kronikarz przedstawił bardzo
barwnie. Słowianie stanowili w emiracie rodzaj policji, gwardii pałacowej. Do
buntu skłonili ich członkowie rodziny obejmującego tron młodego emira.
Przewrót pałacowy nie udał się. Pokonani musieli uchodzić. Gdzie? Ze źródła

17
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

może wynikać, że dalsze utarczki trwały jeszcze jakiś czas.


Osobną sprawą jest lokalizacja warownej "Wsi Słowian". W tym przypadku
źródło jest dość enigmatyczne, przekazuje nam tylko ogólne stwierdzenie, że
wieś założono nieopodal stolicy emiratu. Próżno dzisiaj poszukiwać na mapach
Maroka miasta Nukur (Nekor, Nakur). Stolica emiratu stała się obecnie niewiele
znaczącą niewielką miejscowością. Łatwo natomiast możemy zlokalizować
rzekę, nad którą wzniesiono niegdyś interesujące nas miasto. Nosi ona nazwę
wadi al-Nakur.
Warto dodać, że na starych mapach datowanych do XVIII w. madina al-
Nakur/Nekor/Nukur występuje jako miasto wyraźnie zaznaczone. Mam tutaj na
myśli mapy znajdujące się w zbiorach Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Podawanie sygnatur nie jest tutaj konieczne ponieważ miasto Nukur położone
nad rzeką o tej samej nazwie można odnaleźć na prawie każdej mapie północnej
Afryki starszej niż XIX wiek. Rozbieżności co do nazwy samego miasta
powstają ze względu na różną wokalizację (czyli wstawienia samogłosek do
spółgłoskowego zapisu) słowa arabskiego.
Trzeba przyznać, że tereny średniowiecznego emiratu budzą zainteresowanie
środowisk naukowych. Wydają się ważne dla samych Marokańczyków, tym
bardziej, że wiążą się one z początkami islamizacji terenów dzisiejszego
Maroka. Zainteresowanie zaś tym zagadnieniem w Maroku odpowiada
dokładnie naszym zainteresowaniom początkami chrystianizacji Polski. Dlatego
też już w latach pięćdziesiątych przeprowadzono rekonesans tych terenów, o
czym donosi w krótkim komunikacie Ahmed Mekinasi. Na Uniwersytecie
Paryskim powstało kilka prac doktorskich poświęconych powyższej tematyce
(Prospection archeologique dans le Rif. Zone de l`ancien royaume de Nakur).
Przykładowo P. Cressier opracowała umocnienia obronne w górach Rif. Pod
koniec lat 90 - tych pochodzący z Rifu badacz arabski w dziele pt. "Państwo
(rodu) Salihów" po raz kolejny zestawił źródła oraz przedstawił hipotetyczne
położenie qarjat as-Saqaliba - wsi Słowian.

18
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

W 1980 i 1981 roku amerykańsko-marokańska ekspedycja przeprowadziła


sondaże w sześciu najstarszych miastach Maroka, w tym też w madina al-Nakur
(wersja nazwy przekazana przez autorów komunikatu).
Nie odsłonięto opisanego przez średniowiecznego kronikarza miasta
składającego się co najmniej z dwóch członów - właściwe miasto i położona
powyżej cytadela. Nie odnaleziono śladów osadnictwa, które obejmowało
Berberów, Arabów w tym, jeśli wierzyć kronikarzowi, w części potomków
klanów południowo arabskich, Żydów, a także być może Słowian. Okazjonalnie
można spodziewać się w warstwach kulturowych miasta śladów normańskiego
najazdu. Dokładnie w czasach gdy Saqaliba - Słowianie próbowali przejąć
kontrolę nad tym obszarem północne Maroko napadali Wikingowie. Samo
miasto ucierpiało też od napaści tajemniczego ludu al-Baranis.
Jak widać sama stolica czeka na przebadanie. Jeżeli zaś chodzi o "wieś Słowian
- qarjat as-saqaliba" nie jest ona nazwą własną grodu założonego przez
zbuntowanych Słowian. Kronikarz opisując to wydarzenie po ok. dwustu latach
najprawdopodobniej nie znał nazwy własnej jaką nadali swojej wiosce
uchodźcy. Całkiem możliwe, że gdzieś w górach Maroka, możliwie, że w
masywie Rifu przetrwał toponim lub toponimy, które mogą być pochodzenia
słowiańskiego. Przecież nikt nie przeprowadzał takowych badań, biorąc pod
uwagę fantastyczną na pierwszy rzut oka tematykę - Słowianie w Maroku,
pomijając oczywiście współczesnych turystów.
Zdawać sobie oczywiście musimy sprawę z tego, że sytuacja etniczna w Maroku
przedstawia się nawet (a być może zwłaszcza) we współczesnych nam czasach
niezwykle skomplikowanie. Problem mało znanego dotychczas królestwa
Nekur, w kontekście osadnictwa Saqaliba, budzi od niedawna coraz większe
zainteresowanie światowych i marokańskich środowisk naukowych. W tych
okolicznościach celowe byłoby włączenie się do badań nad słowiańskimi
elementami przeszłości północnej Afryki także badaczy polskich, mogących
wnieść nowe spojrzenie i nowy zakres kompetencji (np. językowych). W tym

19
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

duchu działa już od 2 lat nieformalny zespół badawczy grupujący specjalistów


różnych dyscyplin (arabiści, etnolodzy, archeolodzy). Jego dotychczasowe prace
pozwoliły zebrać i uporządkować wyniki badań nad Saqaliba oraz ustalić fakty
niezauważone przez innych badaczy. Powodzenie tych badań zakreślić może
zupełnie nowe horyzonty naszej wiedzy o kontaktach ludów słowiańskich z
szerszym światem i ich roli w historii innych kontynentów.
Jak nie trudno zgadnąć powodzenie dalszych badań zależy od środków
finansowych, którymi zespół w tej chwili nie dysponuje.

Na koniec trzeba wyjaśnić, że wielu badaczy zachodnioeuropejskich nie


utożsamia terminu Saqaliba tylko i wyłącznie ze Słowianami. W ich ujęciu
termin ten odnosi się do ludzi z północy o jasnej karnacji. Sądzę, że jest to
błędne założenie. Żródła arabskie rozrożniają Normanów (al-Madżus), Franków
(Farandża), Bizantyjczyków (ar-Rumi), Słowian (Saqaliba), podobnie źródło
żydowskie list Chasadaja ben Szaprut do władcy Chazarów z X wieku, w
którym Słowianie występują jako Seqlab. Wielokrotnie mogło się oczywiście
zdarzyć, że kronikarz arabski przypisał to określenie jasnowłosemu
Europejczykowi, jednakże w znaczeniu ogólnym chodziło tu zawsze o Słowian.
W okresie ekspansji arabskiej to właśnie Słowianie stanowili najaktywniejszą
grupę ludności europejskiej. Dobiegała właśnie końca jedna z największych w
dziejach ludzkości fal ekspansji, która objęła całą środkową i południowo-
wschodnią Europę (właściwie skala jej może być porównywana do
nowożytnego zasiedlenia Nowego Świata). Zajęto wtedy grecki Peloponez, góry
Arkadii. Słowianie dotarli do Anatolii oraz Syrii. Pojawili się rownież w
Skandynawii. Chociażby ze względów strategicznych elita arabska doskonale
musiała wiedzieć z kim ma do czynienia.
Losy zaś osadników w Maghrebie mogłyby posłużyć za scenariusz dobrego
filmu przygodowego.

20
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Źródła :
de Slane: Description de L` Afrique Septentrionale par Abou -
Obeid - el - Bekri, texte arabe, Algier 1911 r., praca została
wykonana dużo wcześniej ze względu na to, że wstęp napisany
przez de Slane nosi datę 20 lipiec 1857 rok. Warto dodać, że
kronika al - Bakriego jest pierwszym i przez to jedynym
oryginalnym źródłem do dziejów emiratu Nukur. T. Lewicki,
Osadnictwo słowiańskie i niewolnicy słowiańscy w krajach
muzułmańskich, "Przegląd Historyczny" 1952, t. 43, nr 3/4, s. 490,
T. Lewicki, hasło "Słowianie w Afryce" [ w: ] "Słownik
Starożytności Słowiańskich", Wrocław - Warszawa - Kraków 1961,
t. 1, T. Lewicki, Źródła arabskie do dziejów słowiańszczyzny,
Wrocław 1969, t. 2, s. 70, 270, A. Dziubiński, Historia Maroka,
Wrocław - Warszawa - Kraków 1983, s. 36 - 39, C. S. Coon, Tribes
of the Rif, Harvard African Studies - Peabody Museum of Harvard
University Cambrige, Mass., U. S. A. 1931, vol. IX, s. 27 - 33, K.
Skarżyńska - Bocheńska, hasło " Bakri (al-) abu Ubajd" [w: ] Mały
Słownik Kultury Świata Arabskiego, Warszawa 1971, s. 93, A.
Żaki, Archeologia gór i problemy archeologii karpackiej, "Acta
Archeologica Carpatica" 1963, J. Hrbek, Die Slawen im dienste der
Fatimiden, "Archiv Orientalni" 1953, t. 21, s. 543 - 81, D. Rozmus,
A More Precise Dating of the as-Saqaliba Rebellion in the
Medieval Maghrib, " Folia Orientalia" 1996, vol. XXXII, D.
Rozmus, Qarjat as-Saqaliba "Slavia Antiqua" tom 39/ 1999, D.
Rozmus, Al Baranis - plemię czy termin? "Przegląd
Orientalistyczny" nr 1-2 /2000, P. Cressier, Structures fortifiees et
defesives du Rif (I) Les Qasba-s Ismailiennes, "Bulletin
D`Archeologie Marocaine" 1981/82, tom XIV, s. 257-276, Ch. L.
Redman, Survey and test excavation of six medieval islamic sites in

21
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

northern Morocco, "Bulletin D`Archeologie Marocaine" 1983-84,


tom XV, s. 339-343, A. Mekinasi, Reconocimientos Arqueologicos
en el Rif, "Hesperis - Tamuda" Rabat 1959, s. 156-158, Manuel
Tunon de Lara, Julio Valdeon Baruque, Antonio Dominques Ortz,
Historia Hiszpanii, Kraków 1997, T. E Modelski., Król "Gebalim"
w liście Chasdaja. Studium historyczne z X w., Lwów 1910, K. T.
Witczak, Król Gebalim w liście Chasdaja - nowa interpretacja,
"Roczniki Historyczne", rocznik LX / 1994, s. 5 - 19, G. Labuda,
Słowiańszczyzna starożytna i wczesnośredniowieczna, Poznań
1999

Pisma słowiańskie

Grzegorz Jagodziński

Choć temat słowiańskich pism nie do końca związany jest z tematem prahistorii,
może jednak jakieś związki między nimi istnieją. Jeśli przyjąć definicję
prahistorii jako okresu poprzedzającego użycie pisma, niewątpliwie proces
wprowadzania każdego alfabetu, także alfabetów słowiańskich, ma miejsce w
tym właśnie okresie.

Głagolica

Historia pism słowiańskich jest zakotwiczona w sytuacji politycznej wieku IX


(czyli lat 801-900 ne.), poprzedza zatem utworzenie państwa polskiego o jakieś
100-150 lat. Niewiele wiadomo o tym okresie, większość zwłaszcza tego, co
odnosi się do późniejszej Polski (a po części i do całej Słowiańszczyzny), to
jedynie mniej lub bardziej prawdopodobne hipotezy.

22
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Wówczas wszyscy Słowianie mogli prawdopodobnie zrozumieć się nawzajem,


mówili zatem wciąż jednym językiem, choć już zapewne silnie rozdrobnionym
dialektycznie. Pismo, które wówczas powstało, można więc nazwać
słowiańskim, i to bez cudzysłowu.

Pamiętajmy, że w owym czasie nie było jeszcze (formalnego - zob. niżej o


Focjuszu!) podziału chrześcijaństwa na prawosławie i katolicyzm, dokonanego
dopiero w 1054 roku. Na terenie Moraw, Czech, Słowacji, Panonii (późniejsze
Węgry), a zapewne i Łużyc, Śląska i Małopolski, rozciągało się Państwo
Wielkomorawskie. Jego władca, niejaki Mojmir, przyjął chrzest wraz z całym
narodem (w okresie panowania, tj. 818-846). Spowodowało to zaliczenie jego
państwa do niemieckiej diecezjii w Passawie (Passau). Jeśli ktoś sądzi, że miało
to tylko znaczenie religijne lub formalne, jest w błędzie: religia zawsze była, jest
i będzie związana z polityką. Chrzest Mojmira oznaczał więc uzależnienie
polityczne jego państwa od niemieckiego państwa dolnofrankijskiego.

Władzę po Mojmirze przejął Rościsław (846-870). Aby zachować zagrożoną


niezależność polityczną swojego księstwa, Rościsław postanowił
upowszechniać chrześcijaństwo bez pomocy duchowieństwa niemieckiego (czy
nie przypomina nam to znanych, szkolnych faktów z historii Polski?).
Rozpoczęły się rozmowy z cesarzem bizantyjskim Michałem III (ok. 840-867) z
dyn. amoryjskiej, który wyraźnie przejawiał niechęć do Rzymu (za jego
panowania doszło nawet do przejściowej schizmy Focjusza - w latach 857-867).
Cesarz był mocno zainteresowany umacnianiem i rozszerzaniem wpływów
Bizancjum na Bałkanach, a zatem ucieszyło go poselstwo Rościsława. Jako datę
przybycia posłów wymienia się rok 862. Rościsław prosił o nauczycieli,
mogących nauczać lud ochrzczony w zrozumiałym dla niego języku. Taka
praktyka była powszechna na Wschodzie, podczas gdy na Zachodzie
dopuszczano, co wiemy z elementarnej nauki historii, jedynie język łaciński.

23
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

W owym czasie Sołuń, dzisiejsze Saloniki, miasto w Grecji, był zamieszkany w


dużej mierze przez Słowian, którzy zdążyli już byli skolonizować całe niemal
Bałkany. Z miasta tego pochodził niejaki Konstantyn, Grek, który po wstąpieniu
do klasztoru przybrał imię Cyryl (zwany dziś Świętym), i który podjął się
przetłumaczenia Biblii (a w każdym razie ewangelii i psałterza, jak również
tekstów liturgicznych) na znany mu od dziecka język słowiański. Źródła podają,
że nastąpiło to od ok. roku 855.

Konstantyn - Cyryl miał brata, Metodego. Ich ojcem był wysoki urzędnik na
dworze cesarza, drongarios, o imieniu Leon. Ożenił się prawdopodobnie ze
Słowianką, jednak tak naprawdę to o matce Konstantyna - Cyryla i Metodego
niewiele wiadomo. Był to człowiek zamożny, zapewnił więc swoim siedmiorgu
dzieciom należyte i staranne wykształcenie. Metody został archontem
(naczelnikiem) w jednym ze słowiańskich okręgów cesarstwa. Młodszy
Konstantyn pilnie studiował filozofię i teologię, został też nauczycielem w
akademii cesarskiej.

Obaj bracia odbyli szereg podróży misyjnych, m.in. do Chazarów


zamieszkujących miasto Cherson, gdzie rzekomo odkryli szczątki Klemensa
męczennika, jednego z pierwszych papieży. W roku 863 zostali więc uznani za
dostatecznie godnych i umiejętnych, i wysłani przez cesarza, w odpowiedzi na
poselstwo Rościsława, na Morawy. Ich działalność ewangelizacyjna była
prowadzona w znanym im od dzieciństwa dialekcie sołuńskim języka
słowiańskiego, zrozumiałego i dla ówczesnych Słowian mieszkających na
Morawach. Ów dialekt zwany jest dziś językiem staro-cerkiewno-słowiańskim,
czasami starobułgarskim lub staromacedońskim - jest jednak właściwie niczym
innym jak literackim standardem języka słowiańskiego połowy IX wieku.
Podkreślam to raz jeszcze dla obrony słuszności terminu „pismo słowiańskie”.

24
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Po trzyletniej pracy na Morawach bracia kilka miesięcy spędzili nad Jeziorem


Błotnym (dziś Balaton), gdzie zaszczepili chrześcijaństwo w obrządku
słowiańskim i wykształcili spory zastęp uczniów. Później udali się do Wenecji,
gdzie toczyli szereg dysput z tamtejszym duchowieństwem w obronie praw
języka słowiańskiego do liturgii. Dopuszczalność tylko 3 języków liturgicznych
- łaciny, greki i hebrajskiego - określali jako „herezję trójjęzyczną”.

W latach 868 - 869 bracia spotkali się w Rzymie z papieżem Hadrianem II i


przekazali mu relikwie św. Klemensa. Papież wysłuchał ich argumentów i
przyznał słowiańskiemu prawa języka liturgicznego. Konstantyn w czasie
pobytu w Rzymie poważnie zachorował i zmarł. Został pochowany w kościele
św. Klemensa. Metody wrócił do Panonii i kontynuował tam, a następnie na
Morawach, swoją misję - wśród piętrzonych przez biskupów niemieckich
trudności (wynik odsunięcia od władzy Rościsława na drodze zamachu stanu
przez jego bratanka, Świętopełka, sprzyjającego Niemcom). Został nawet
podstępem ujęty na synodzie w Ratyzbonie i wtrącony do szwabskiego (od
nazwy prowincji - Szwabii) więzienia. Wypuszczono go na wolność dopiero po
interwencji na najwyższym szczeblu - mógł wówczas kontynuować (wciąż
wśród trudności i przeciwności) swoją działalność. Zmarł 6 kwietnia 885 roku, a
po jego śmierci misja upadła. Papież Stefan V zakazał używania języka
słowiańskiego w liturgii i panujący stał się obrządek łaciński - choć ośrodek
cerkiewnosłowiański w Sazawie (Czechy) działał do XI wieku.

W historii stawianie sobie pytań w rodzaju „co by było gdyby” jest po prostu
niemądre. Dla tych jednak, którzy w tym momencie ubolewają nad tragicznym -
wydawałoby się - końcem misji wielkomorawskiej braci sołuńskich, mam słowa
pocieszenia. Otóż liturgia słowiańska, ich dzieło życia, przetrwała i utrwaliła się
w Macedonii, Bułgarii, Serbii i Chorwacji, a następnie została przeniesiona do
Słowian wschodnich czyli na Ruś. Nie należy też zapominać, że już na rok
przed początkiem misyjnej działalności Cyryla i Metodego w Europie pojawili

25
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

się Madziarowie (krótko mówiąc, Węgrzy) - ugrofińskie plemię stepowe


pasterzy i koczowników, niechlubni kontynuatorzy niszczycielskiego dzieła
Hunów (IV / V wiek), Awarów (w Europie od 567, rozbici w 795 przez Karola
Wielkiego) i ... Słowian. Dokładniej mówiąc, w 862 Madziarzy mieszkający
wówczas nad Morzem Azowskim wyruszyli pierwszy raz na Niemcy. Siedem
lat po śmierci Metodego ugrofińscy najeźdźcy pojawili się na terenie Wielkich
Moraw i w 906 doprowadzili pod wodzą Arpada do ostatecznego upadku
Państwa Wielkomorawskiego. Kara Boża na tych, co sprzeciwiali się uznaniu
Słowian za niegorszych od Żydów, Greków i Rzymian... Dopiero w 955 Węgrzy
ponieśli poważną klęskę nad rzeką Lech w starciu z wojskami cesarza
(niemieckiego) Ottona I, co przyczyniło się do rozkwitu Czech Przemyślidów, a
kto wie, czy nie i Polski Piastów.

Warto tu zauważyć, że po 1100 latach bracia sołuńscy odnieśli jeszcze inne


zwycięstwo. Ich celem było bowiem nie tyle rozpowszechnianie wśród Słowian
pisma, ile słowiańskiej liturgii. Otóż Sobór Watykański II (1962-1965)
wprowadził języki narodowe do liturgii w Kościele katolickim. Idea
Konstantego Filozofa zwyciężyła.

Aby wypełnić swoje posłannictwo, Cyryl i Metody musieli opracować specjalny


słowiański alfabet, gdyż wcześniej Słowianie nie znali pisma. Alfabet grecki
wydał im się początkowo mało odpowiedni z uwagi na dużą ilość głosek
słowiańskich, które nie miały odpowiedników w greckim języku. Wzorując się
na Gruzinach (pismo od IV wieku w oparciu o alfabet syryjski) i Ormianach
(pismo od IV wieku wzorowane na greckim i pahlawi), opracowali odrębny,
czysto słowiański alfabet, który nazwali głagolicą od glagolati = mówić. W
literaturze spotyka się informację, że głagolica była wzorowana na greckiej
minuskule, co moim zdaniem jest wyssaną z palca bajką, powtarzaną bez
konfrontacji z faktami. Oto jak przedstawia się głagolicki alfabet (za K.
Moszyńskim, dzięki uprzejmości autora witryny).

26
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

A oto opis niektórych liter:

• a to rodzaj plusa (krzyża) z haczykami na obu końcach poziomej kreski,


• i to trójkąt z wierzchołkiem w dół, a pod nim kółko (WC męski i WC
damski :-)),
• m to jakby nasze duże „T” z dorysowanymi czterema kółkami: po jednym
podwieszonym na końcach poziomej belki i dwa na dole („u korzeni” po
obu stronach poziomego słupka),
• n to rodzaj stylizowanego „P” (z przeciągniętą w lewo i zagiętą w dół
kreską dochodzącą do środkowej części „słupka”),

27
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

• s to odwrócone do góry nogami głagolickie i, czyli kółko stojące na


trójkątnej podstawce,
• t to dwa trójkąty zwisające w dół z jednej belki (albo jak ktoś woli, w
zamknięte od góry poziomą kreską),
• f to stojący prostokąt przecięty w środku poziomą belką, na której
wystających końcach dowieszono po kółku,
• c to jakby nasze v (zaokrąglone na dole) z kółkiem doczepionym u góry
lewego ramienia, przypomina literę hebrajską cade, ‫צ‬,
• ě („jać”, długie e) to trójkąt z wierzchołkiem w górę, w którym
wrysowano „T” tak aby odciąć górny trójkącik w wierzchołku i dwa
trapezy prostokątne poniżej, itd.

Pewne podobieństwo do liter greckich mają jedynie g (rodzaj stylizowanej małej


gammy (γ) - może stąd te powtarzane bajki o wzorowaniu się na greckiej
minuskule), d (??? - napiszmy zaokrąglone na dole v, dorysujmy dwa kółka na
końcach ramion i odwróćmy całość do góry nogami - czy to już przypomina
deltę (Δ, δ)? - mnie nie bardzo) i może jeszcze w jakimś stopniu kilka innych.

Być może część liter zapożyczono z alfabetu syryjskiego lub hebrajskiego (m.in.
š (sz) podobne jest do litery szin - ‫)ש‬. Mówi się nawet o podobieństwie litery ž
(ż) do koptyjskiej litery dżandża (Ϫ ; koptyjski - ostatni etap rozwoju języka
egipskiego, ponoć do dziś znany jako język liturgiczny) - Cyryl musiał być
zaiste niezwykle uczony, skoro znał ten język, tak odległy w przestrzeni... Jeśli
ktoś widzi jakieś dalsze podobieństwa, chętnie z nim podyskutuję.

Tymczasem jednak twierdzę, że głagolica jest oryginalnym tworem dwojga


braci, zeslawizowanych Greków, a do jej powstania przyczyniła się jedynie idea
pisma alfabetycznego, ale w żaden sposób nie da się wykazać jej
bezpośredniego związku z innymi pismami alfabetycznymi. Ba, nawet pewne
typowo greckie idee zastąpiono innymi. Mówię tu zwłaszcza o dźwięku u. Z

28
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

przyczyn historycznych w języku greckim samogłoskę tę zapisywano (i zapisuje


się nadal) na sposób francuski, tj. dwuznakiem ou. Cyryl jednak zastosował w
głagolicy inną pisownię - dwie złączone litery o. Nawiasem mówiąc, nie wiemy,
jaką wymowę miało wówczas słowiańskie u - jest ono bowiem pochodzenia
dwugłoskowego i mogło być wymawiane faktycznie jako „pochylone” długie o
(zwykłe o było w słowiańskim krótkie i zapewne bardzo szerokie, gdyż jeszcze
może wiek wcześniej wymawiano je jak krótkie a). Być może ta oryginalność
głagolicy była celowa. Cyryl, jako przeciwnik „herezji trójjęzycznej”, mógł
celowo unikać podobieństwa liter słowiańskich do znanych mu alfabetów. Może
właśnie dlatego pierwsza litera alfabetu - a - to stylizowany krzyż, symbol
chrześcijaństwa.

Głagolica, w przeciwieństwie do ówczesnego pisma greckiego, była pismem


niemal fonetycznym. Och, jakże daleko do niej dzisiejszej ortografii polskiej! A
co dopiero mówić o angielskiej! Według świadectwa niejakiego Chrabra,
pierwotnie składała się z 38 liter i ostateczną postać uzyskała w roku wyprawy
braci sołuńskich na Morawy, tj. w roku 863. Głagolica używana była w czasie
misji wielkomorawskiej, później stopniowo zastępowano ją cyrylicą. Znane są
np. teksty pisane na pergaminie, zw. palimpsesty, pierwotnie spisane głagolicą,
którą później poprawiono na cyrylicę dokonując transliteracji. Do XI wieku
ośrodkiem piśmiennictwa głagolickiego była Sazawa, później założony w 1347
roku Klasztor Emaus w Pradze, do którego sprowadzono chorwackich
głagolaszy (husyci wypędzili ich stamtąd w 1419) - w Chorwacji bowiem
głagolica istnieje w zasadzie do dzisiaj. Jeszcze do niedawna głagolicę kanciastą
(chorwacką) używano na wyspie Krk i Przymorzu Chorwackim, do dziś ponoć
korzysta się z liturgicznych ksiąg głagolskich w czasie największych świąt.
Klasztory chorwacko-głagolskie istniały nawet w Polsce. W 1380 książę śląski
ufundował taki w Oleśnicy, a 10 lat później - królowa Jadwiga w Krakowie na

29
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Kleparzu. Liturgia głagolska była w nim odprawiana przez około 100 lat. Pożar
w 1584 strawił rękopisy głagolskie, już wówczas nieużywane.

Aneksy Taraki

Głagolica okrągła i kwadratowa

Głagolica kursywna i kwadratowa

Wymowa (spelling) liter głagolickich wg Juraja ze Slawonii, 14/15 w.

Litery kaligraficzne

Dobrym wstępem do głagolicy jest witryna Croatian Glagolitic Script (C) by


Darko Zubrinic, Zagreb (1995), z której linków pochodzą powyższe ilustracje.

Cyrylica

Cyrylica została tak nazwana na cześć Cyryla (zwanego Świętym) przez jego
uczniów - nazwa ta zaświadczona jest dopiero w roku 1047 w pewnym zabytku

30
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

staroruskim z Nowogrodu (kto wie, czy pierwotnie nie nazywano tak właśnie
głagolicy). Sam Cyryl nawet nie dożył jej powstania. Można sobie wyobrazić,
że owładnięty ideą odrębnego pisma słowiańskiego, nie chciał słyszeć o
zapisywaniu tego języka alfabetem greckim. Jednak jego pomysł nie wytrzymał
próby czasu. Dla jego uczniów opanowywanie drugiego (po greckim) i do tego
zupełnie nie podobnego do niczego im znanego alfabetu, zawierającego w
dodatku litery o skomlikowanym kształcie, było po prostu nieekonomiczne i
nieopłacalne. Dlatego też poczyniono starania, aby zaadaptować pismo greckie
do języka słowiańskiego i takim alfabetem zastąpić głagolicę. Nowsze badania
jako faktycznego twórcę cyrylicy wskazują Klemensa Ochrydzkiego (tudzież
jego uczniów), który po upadku misji morawskiej i wypędzeniu z Moraw (886)
działał w Bułgarii i Macedonii. Jako miejsce utworzenia cyrylicy wskazuje się
Presław, ówczesną stolicę Bułgarii.

Klemens był uczniem i jednym z bliskich współpracowników Cyryla i


Metodego. Starania jego, a może raczej jego uczniów, uwieńczone zostały tak
wielkim sukcesem, że do dziś cyrylicą (nieco tylko zmodyfikowaną) posługują
się setki milionów ludzi na dwóch kontynentach. Alfabet cyrylicki to właściwie
rozbudowane pismo greckie. Zawierał pierwotnie komplet greckich liter,
czytanych tak, jak w czasach Cyryla (i dzisiaj). Tak więc np. tradycyjna beta (β)
to w, a nie b, bo taką właśnie wymowę ma ta litera od dawna w greckim.
Dlatego beta nazywa się dziś po grecku wita i dlatego miejscowość o
słowiańskiej nazwie Bardavica (po polsku byłoby Brodawica) Grecy do dziś
zapisują jako Μβαρδαβιτσα (Mbardabitsa) (Μβ czyli mb oznacza w
nowogreckim właśnie nasze b). Cyrylickie d nawet z wyglądu przypomina nieco
bardziej deltę: ma u góry „szpic”, w przeciwieństwie do rosyjskiego д.

Z powodów historycznych (nowo)grecka ortografia jest o niebo bardziej


nieprzyjemna niż polska. Podczas gdy my mamy np. parę ó - u, w greckim
występują dłuższe szeregi tego rodzaju. Np. i zapisuje się jako:

31
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

1. ι (jota),
2. η (eta),
3. υ (ypsilon),
4. ει (epsilon + jota),
5. οι (omikron + jota),
6. υι (ypsilon + jota),
7. ηι (eta + jota)

(nie wiem czy czegoś nie pominąłem...).

Ta osobliwość greckiej ortografii istnieje już co najmniej od czasów Cyryla.


Właśnie dlatego słowiańskie i zapisywano raz jotą (І, do dziś tak w białoruskim
i ukraińskim), raz etą (И, do dziś w rosyjskim) - bez wyraźnych reguł. Ba,
pokutowała jeszcze tu i ówdzie pisownia przy użyciu litery Ѵ czyli ypsilon (do
rewolucji np. w rosyjskim wyrazie сѵ нод czyli sinod).

Ostatecznie z cyrylicy usunięto greckie litery Θ, Ξ, Υ, Ψ, Ω (theta, ksi, ypsilon,


psi i omega, w alfabecie słowiańskim pisane Ѳ , Ѯ , Ѵ , Ѱ , Ѡ ). Kształt pewnych
liter nieco się zmienił (dlatego sigma - Σ - wygląda, już od epoki uczniów
Cyryla, jak nasze c). Jednocześnie dodano cały szereg innych liter:

• Б (b), będące zmodyfikowaną betą,


• Ж (ż), chyba zapożyczone z głagolicy i zmodyfikowane,
• Ѕ (dz), wyglądające bądź jak zmodyfikowana (przekreślona) zeta, bądź
jak litera używana w archaicznej grece dla zapisu spółgłoski w, a potem
już tylko jako cyfra o nazwie stigma i jako forma litery s używana na
końcu wyrazu (ς; ponieważ prawie wszędzie poza polskim słowiańskie dz
uprościło się do z, literę tę szybko zarzucono),
• Ѓ (ǵ) (miękkie g) używane do zapisu pewnych wyrazów greckich;
najpierw była to zmodyfikowana gamma, potem jakby małe przekreślone

32
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

h; dziś dwie odmiany tej litery są używane w serbskim do zapisu ć - Ћ i


dź - Ђ (chorwackie đ),
• Ѹ (u), będące, za wzorem greckim (nie głagolickim!) ligaturą złożoną z
omikronu i ypsilonu (ΟΥ; dziś uproszczone do У),
• Ц (c), zmodyfikowane z głagolicy,
• Ч (cz), zmodyfikowane i uproszczone z głagolicy (nawiasem mówiąc,
istniały dwie formy tej litery - w serbskim jedna z nich używana jest dla
cz, druga - Џ - dla dż),
• Ш (sz) - identyczne jak w głagolicy,
• Щ (szcz lub coś podobnego - w rosyjskim sz´sz´, w bułgarskim szt) - z
głagolicy (nieco zmodyfikowane),
• Ъ („jor” czyli tzw. twardy znak, w bułgarskim wymawiany jako zwężone
a) - uproszczone z głagolicy,
• Ы (y) - pierwotnie, jak w głagolicy, sekwencja ЪІ lub ЪИ (jor plus jota
lub eta), co może związane z pierwotną dwugłoskową wymową; potem w
rosyjskim i białoruskim uproszczone do ЬІ (jer + jota), w ukraińskim
zastąpione przez И (eta), gdzie indziej wymieszało się z i (w językach
wciąż używających pisma słowiańskiego),
• Ь („jer” czyli tzw. miękki znak) - z głagolicy,
• Ѣ („jać”) - twór oryginalny cyrylicy, upodobniony do jerów, dziś nie
używany (dawny dźwięk ě oznaczany literą jać zlał się z e lub z i lub
czasem z a),
• Ю (ju) - ligatura І + О - pierwotnie sekwencji jo w słowiańskim nie było,
a u zapisywano ligaturą Ѹ , której pierwszy element wykorzystano do ju,
• Я (ja) - ligatura І + А, która po dość silnej zmianie postaci dała rosyjskie
Я; litera ta jest oryginalnym wymysłem twórców cyrylicy, w głagolicy ja
zapisywano znakiem jać (ě; stąd nazwa tej litery),
• Ѥ (je) - ligatura, później zanikła; rozróżnianie Э (e oborotnoje, obrócona
litera cyrylicka) od Е (właściwie wzięte z łaciny; cyrylica miała Є

33
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

okrągłe) w rosyjskim jest zupełnie innego pochodzenia, podobnie


ukraińskich liter Е (= rosyjskie je, ale wymowa e) i Є (wymowa je;
identyczne w formie jak cyrylickie e),
• Ѧ (ę - „jes”), wygląda jak uproszczenie głagolickiego „jać”, ale nie ma z
nim nic wspólnego, chyba wymyślona; litera nigdzie później niepotrzebna
i wykreślona we wszystkich językach używających dziś cyrylicy;
• Ѫ (ǫ czyli polskie „ą” - „jus”), wygląda jak przekręcona o 90 stopni litera
głagolicka, do tego uproszczona; uwaga jak wyżej,
• Ѩ (ję) - ligatura; w głagolicy też była taka litera, ale miała inną budowę,
druga uwaga jak wyżej,
• Ѭ (jǫ ) - ligatura „ją”, uwagi jak wyżej.

Łącznie cyrylica w postaci klasycznej obejmowała więc ok. 44 liter (nie licząc
różnych form i modyfikacji, zaś uwzględniając wyżej wymienione ligatury).
Dzisiejszy rosyjski ma 32 litery (licząc Ё, „jo”, 33).

Cyrylicą (w taki czy inny sposób zmodyfikowaną i zwaną grażdanką) posługują


się dzisiaj Słowianie wschodni (Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy), Serbowie
(natomiast Chorwaci używają liter łacińskich, choć istnieje (wciąż) jeden język
serbsko-chorwacki), Bułgarzy, Macedończycy, mnóstwo narodów byłego
ZSRR, Mongołowie. Przez pewien czas była znana na Morawach - tamtejszy
książę Borzywoj przyjął chrzest z rąk Metodego. Jednak w późniejszym okresie
alfebet ten, podobnie jak chrześcijaństwo w obrządku słowiańskim, zaniknął na
tym terenie. Słowiańscy misjonarze zaszczepili jednak wiarę chrześcijańską w
narodowej oprawie na terenach Macedonii, Bułgarii, Serbii, Chorwacji, a także
Rusi.

Lata 860 - 885 to okres klasyczny, cyrylometodejski. Później nastąpił okres


rozwoju różnych odmian pisma i literackiego języka Słowian, co było związane
z postępującym rozpadem dawnego języka słowiańskiego na poszczególne,

34
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

znane dziś języki. Język staro-cerkiewno-słowiański, zapisywany cyrylicą,


długo pozostawał językiem państwowym i literackim w większości krajów
słowiańskich, a do XVII wieku także w Rumunii (język rumuński nie ma ze
słowiańskimi wiele wspólnego poza licznymi zapożyczeniami, należy do grupy
romańskiej i jest produktem rozwoju lokalnej łaciny). Obrządek słowiański, a co
za tym idzie słowiański język i słowiańskie pismo, przetrwał do dziś w różnych
odmianach prawosławia, w Kościele greckokatolickim (unickim), a nawet w
Kościele rzymskokatolickim w Chorwacji - ale to już całkiem inna historia.

Jak dotąd nie znaleziono dowodu używania pisma słowiańskiego w Polsce,


wiadomo jednak na pewno, że chrześcijaństwo obrządku słowiańskiego było u
nas znane na długo przed epoką Mieszka. Około roku 880 Małopolska i Śląsk
weszły w skład Wielkich Moraw Świętopełka. Żywot Metodego zawiera
informację, że Apostoł Słowian napominał księcia Wiślan, aby ten zaprzestał
prześladowań swoich poddanych - chrześcijan. Gall Anonim i inni kronikarze
wspominają „między wierszami” istnienie w Polsce dwóch obrządków i dwóch
metropolitów - przypuszczalnie obrządku łacińskiego w Gnieźnie i
słowiańskiego w Krakowie.

Ekspansja czesko-niemiecko-łacińskiego chrześcijaństwa doprowadziła do


zniszczenia wszelkich śladów słowiańskiego pisma i religii w kraju Wiślan
(raczej przy pomocy ognia i miecza niż słowa...), nie dopuściła również do
przetrwania jakichkolwiek przekazów z tamtego okresu. Nie dziwota, że niecałe
100 lat później papież i cesarz bizantyjski wyklęli się nawzajem. Stąd dziś
uważamy Mieszka za chrzciciela Polski, co jednak bardzo rozmija się z prawdą
(niewygodną do dziś dla dominującego w Polsce wyznania?).

Pozostały tylko nieliczne ślady dawnego słowiańskiego chrześcijaństwa, jak


rotunda św. Adaukta i Feliksa na Wawelu czy archeologiczne znaleziska w
Wiślicy, dowodzące istnienia tu silnego ośrodka kościelnego w IX wieku. Stary

35
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

słowiański obrządek mógł się utrzymać w Krakowie do 1079, do czasu


wygnania Bolesława Śmiałego. Poza Krakowem odosobnione ośrodki
cerkiewno-słowiańskie istniały prawdopodobnie do XII wieku - do synodu
łęczyckiego (1180), który pozbawił kolegiatę wiślicką niezależności.

Być może Rosjanie, mówiąc że Polacy zniemczyli się (np. ortografia: dźwięk
[v] zapisywany jest literą w tylko w polskim i niemieckim - kulturowy
ewenement na skalę światową) i zatracili swoją słowiańskość przed wiekami,
nie są tak bardzo dalecy od prawdy. Choć z drugiej strony, Rzym przybliżył nas
do tzw. cywilizowanej Europy... Tylko co nam dziś z tego? Niemal 20%
bezrobocia? Ale dość tej filozofii.

Z naszym krajem jest jeszcze związana pewna filologiczna ciekawostka. Otóż w


1823 roku w klasztorze bazylianów w Supraślu koło Białegostoku odnaleziono
XI-wieczny rękopis zapisany cyrylicą w języku staro-cerkiewno-słowiańskim,
obejmujący szereg tekstów religijnych (żywoty świętych, modlitwy itd.). I nie
byłoby może w tym nic nadzwyczajnego, tyle tylko że jest to do dziś najdłuższy
znany zabytek pierwotnego literackiego języka Słowian. Niestety nie znalazłem
wielu danych o historii tego zabytku, zwanego Codex Suprasliensis (Kodeks
Supraski), nie wiem zwłaszcza, skąd się wziął w Supraślu. W każdym razie jest
to znów kolejny element wiążący Polskę i Polaków ze słowiańską kulturą i
słowiańskimi dziejami. O ile mi wiadomo, większa część zabytku znajduje się
do dziś w Polsce.

Gdy patrzymy na „dziwne” litery Bułgarów czy Rosjan, nie krzywmy się
ironicznie. To część naszej słowiańskiej kultury, część, którą tysiąc lat temu
utraciliśmy, pchając się na zachód, gdzie nas nigdy nie lubili i wciąż nas tam nie
lubią. Choć to trudno wyznać, to my jesteśmy odszczepieńcami (wraz z
Czechami, Słowakami, Słoweńcami i Chorwatami), a nie „ruskie”. Oczywiście
takie stwierdzenia mają sens tylko w perspektywie tysiącleci. Dziś świat jest

36
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

zupełnie inny niż 1200 lat temu i kryteria słowiańskości też są chyba całkiem
inne...

Dodatek: niektóre litery w różnych odmianach cyrylicy.

cyrylica klasyczna rosyjski białoruski ukraiński serbski bułgarski wymowa

Є Э Э Е Е Е e

Ѥ Е Е Є - (Е) je

І, И, Ѵ И І І И И i

ЪІ, ЪИ Ы Ы И - - y

Ѹ У У У У У u

http://priv.internet.pl/~grzegorj/
http://www.kki.net.pl/~grzegorj/
http://republika.pl/grzegorj/

Tekst pochodzi ze witryny internetowej: www.taraka.most.org.pl.


Przejrzany i poprawiony przez autora
2002.07.01

Wspomnienie o Słowianach Połabskich (Drzewianach) cz. I

Adam Sengebusch, lato 2004

37
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

„Po mnogich zaś latach siedli byli Słowianie nad Dunajem, gdzie teraz
ziemia węgierska i bułgarska. I od tych Słowian rozeszli się po ziemi i przezwali
się imionami swoimi, gdzie siedli na którym miejscu [...] Także ciż Słowianie
przyszedłszy siedli nad Dnieprem i nazwali się Polanami, a drudzy —
Drewlanami, dlatego że siedli w lasach ...”

Kronika Nestora

Powyższy tekst choć opisuje Drewlan ruskich mógłby równie dobrze dotyczyć
Drzewian połabskich. Ich dawne siedziby także rozsiane były wśród nie byle
jakich lasów. Jeszcze dziś można to sobie wyobrazić przemieszczając się przez
Wendland, gdzie w przeciwieństwie do wielu niemieckich krain zajętych
przeważnie przez uprawne pola, łąki i sady, lasy zajmują wciąż znaczne
przestrzenie. Autostrada z Hamburga kończy się tuż przy Lüneburgu czyli na
samym skraju dawnego obszaru zasiedlenia Słowian, a dalej prowadzą już tylko
zwykłe drogi; wprawdzie porządne lecz wąskie i tylko z lekka obciążone
ruchem. Poza Dannenbergiem i Lüchowem większych ośrodków miejskich brak
a w krajobrazie dominują niezbyt duże i zwykle oddalone od szos wsie.

38
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Zdjęcie nr 1 : Wieś wendlandzka Püggen (XX w.)

Dawnymi czasy przeprawa przez kraj Drzewian musiała przypominać


prawdziwą egzotyczną ekspedycję. Przepastne bory, bagna, liczne strumienie i
trzęsawiska oddzielały niewielkie osady jedna od drugiej. Zamieszkiwał je lud
słowiański, którego przybycie w te okolice nastąpiło – wg opinii uczonych –
pomiędzy VIII a X stuleciem. W sytuacji zagrożenia chłopi, rybacy i bartnicy
chronili się do specjalnie przygotowanych na taką okoliczność grodów.
Pozostałości umocnień odkryto do tej pory wzdłuż rzeki Jeetzel (Jasnej ?) oraz
nad zachodnim brzegiem Łaby. Odkopane ślady domostw nie wskazują za to na
jakąś szczególną koncentrację osadnictwa wiejskiego. Przeciwnie,
potwierdzają dawne spostrzeżenia, że siedliska ludzkie aż po wiek XII
rozrzucone były dość chaotycznie po całym omawianym terenie. Dodać trzeba,
iż od osad germańskich sąsiadów osady załabskich Słowian różniły się m.in.
tym, że liczyły zwykle kilka domostw przeważnie zwróconych „czołami” do
środka (tzw. okolnice). Doskonale ilustruje to znacznie późniejszy lecz
zachowujący dawne schematy plan wsi z późnego średniowiecza.

Rys. 1 : Plan wsi drzewiańskiej z XIV/XV w.

39
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Z najwcześniejszego okresu brak znaczniejszych znalezisk , które pozwoliłyby


na dokładniejsze określenie poziomu oraz charakteru kultury materialnej
słowiańskich mieszkańców Wendlandu. Wykopaliska datowane na XI stulecie
umożliwiły przykładowo rekonstrukcję wczesnośredniowiecznego domostwa
drzewiańskiego. Przypominać miało ono w swym kształcie klasyczny namiot,
którego boki zamiast tkaniny tworzyły grube warstwy wysuszonej trzciny
umocowane na szkielecie wykonanym z drewnianych bali. Znaczna część chaty
miała być zagłębiona w ziemi. Uzyskiwano dzięki temu oszczędność ciepła w
zimie i przyjemny (?) chłód w skwarne dni. Ścianę przednią i tylną dodatkowo
uszczelniano gliną i mchem.

Rys. 2 : Chata drzewiańska z pocz. XI w.

Materiał archeologiczny ( resztki narzędzi, naczyń itd.)


zchronologizowany na XIII w. dowodzi nikłych wpływów germańskich na
stylistykę, ornamentykę i ogólny charakter rzeczy używanych w życiu
codziennym oraz sposób ich wykonywania. Jak się wydaje decydujące
znaczenie miał tu fakt, że aż do XIV stulecia ziemie Wendlandu wolne były od
znaczniejszego napływu kolonistów z krajów północnoniemieckich. Główne

40
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

bowiem fale chłopów germańskich kierowały się od drugiej połowy XII w. na


ziemie Wagrii, dzisiejszej Meklemburgii, Brandenburgii i Łużyc. Potem
przyszła kolej na Pomorze Zaodrzańskie i Środkowe, a także tzw. Nową
Marchię i Śląsk. W okresie gdy ostatnie większe grupy mieszczan i chłopów z
Zachodu osiadały w państwie Zakonu Krzyżackiego część Wendlandu poczęły
zasiedlać rodziny przybywające z Saksonii, Szlezwiku, Frankonii i Holandii.

Od tego mniej więcej czasu poczęły następować znaczące zmiany w


życiu Drzewian. Polegały one na wzroście znaczenia uprawy zbóż,
upowszechniła się hodowla/chów krów, kóz i owiec, pojawiły się pierwsze
bardziej skomplikowane urządzenia gospodarcze (np. młyny wodne), zmalała
rola dziczyzny w menu ludności, domostwa rozrosły się i „wygrzebały” z
ziemi. Trudno orzec jaki udział we wspomnianych przemianach miał przykład
kolonistów, a jak wiele zawdzięczali słowiańscy mieszkańcy Wendlandu
własnemu doświadczeniu, pomysłom i przemyśleniom. W każdym razie postęp
w zakresie szeroko rozumianych : kultury i gospodarki nastąpił. Wciąż jednak
tradycyjne formy gospodarowania miały się całkiem dobrze. Rybołówstwo i
bartnictwo nie utraciły swego znaczenia, a narzędzia gospodarskie utrzymywały
starą formę. Wprawdzie gospodarka towarowa została pod wpływem miast
znacznie ograniczona na rzecz gospodarki pieniężnej, ale wymiana dóbr na
zasadzie towar za towar (np. zboże za miód) nie stała się czymś wyjątkowym.

Rozwój, choć powolny, trwał przez następne trzy stulecia. Dopiero rok
1618 stał się cezurą, od której rozpoczął się kilkudziesięcioletni regres. Wojna
Trzydziestoletnia przyniosła prócz innych negatywnych skutków znaczne
cofnięcie się poziomu kultury gospodarczej. Ogromne zniszczenia, pożary,
rekwizycje, kontrybucje, przemarsze różnojęzycznych wojsk i epidemie
spowodowały, że dopiero pod sam koniec XVII w. możemy mówić z pewną
ostrożnością o powrocie gospodarki do stanu sprzed wojny. Kolejne stulecie to
czas „lizania ran” i naporu nowoczesności. Objawiało się to poprzez generalne

41
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

upowszechnienie narzędzi żelaznych, powstawanie we wsiach drzewiańskich


potężnych warsztatów kowalskich, kołodziejskich, bednarskich i innych.
Domostwa otrzymały kształt i wygląd przetrwały do dziś (zob. zdjęcie nr 2 i 3).
Poczęto uprawiać len na skalę prawie przemysłową, hodowano duże stada owiec
z przeznaczeniem na produkcję wełny, wiele nieużytków zamieniono na pola
ziemniaczane. Gotowe wyroby i półprodukty sprzedawano do miast, w których
odbywały się regularne targi, a kupcy tłumnie nawiedzali swych wendyjskich
dostawców. Ostateczne odejście od starożytnych tradycji gospodarowania
nastąpiło wraz z dziewiętnastowieczną akcją melioryzacji, dzięki której
powiększono obszary zdatne pod uprawę zbóż oraz innych roślin uprawnych.
Stworzono wtedy także z grubsza sieć istniejących do dziś dróg, ułatwiając tym
samym docieranie do nawet najbardziej zapadłych osad i stawiając pierwszy
krok na drodze do przekształcenia Wendlandu w „zagłębie” turystyczne.

Zdjęcie nr 2 : Wieś wendlandzka (1865 r.)

42
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Zdjęcie nr 3 : Lübeln ( 2004 r.)

Jak przebiegały polityczne dzieje obszaru ? Otóż, nie możemy przyjąć


bezdyskusyjnie jednej wersji zdarzeń dotyczącej najwcześniejszego okresu w
historii Wendlandu. Nie jest bowiem pewne czy Słowianie pojawili się na
omawianych ziemiach jeszcze przed ekspansją państwa Franków za Karola
Wielkiego czy też przekroczyli Łabę w jakiś czas po śmierci tegoż władcy.
Zagadnienie jest o tyle ważne, iż wczesne przybycie Słowian do Wendlandu
wskazywałoby na spontaniczną i dobrowolną akcję osiedleńczą (być może
nawet zdobywczą). Natomiast późne zasiedlenie oznaczać może skutek
planowego czy raczej celowego osadzania słowiańskiej ludności przez feudałów
saskich. Jakby nie było pierwszą wzmiankę dot. Drzewian znajdujemy w
przywileju Henryka II z roku 1004. Prawdopodobnie zależność od państwa
niemieckiego nie była początkowo zbyt uciążliwa i ograniczała się do płacenia
trybutu, pewnych świadczeń na rzecz instytucji kościelnych oraz formalnej (?)
chrystianizacji. W roku 1145 władzę nad Krajem Słowian obejmują hrabiowie
lüchowscy, którzy kontynuowali wobec swych poddanych kurs obrany w
poprzednich stuleciach. Powstawały co prawda umocnione ośrodki władzy jak
Dannenberg (ok. 1153 r.) czy Lüchow (XII w.), ale pełniły one rolę

43
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

„posterunków policyjnych” i „urzędów skarbowych”. Wspomniani hrabiowie


nie prowadzili też jakiejś znaczącej akcji kolonizacyjnej czego skutkiem było
utrzymanie substancji słowiańskiej na większości terytorium. Wraz z przejęciem
władzy przez Welfów (ok. 1317) sytuacja uległa znaczącej odmianie.
Wspomniana wyżej kolonizacja na prawie niemieckim objęła znaczne obszary.
Jakkolwiek osadnictwo chłopskie objęło tereny pogranicza słowiańsko-
germańskiego to ośrodki miejskie powstawały w centrum ziem Drzewian.
Zwykle skupiska ludności germańskiej o charakterze miejskim koncentrowały
się wokół zamków i warowni z wolna nabierając typowo miejskiego charakteru
z wszelkimi atrybutami urbanistycznymi, prawnymi i gospodarczymi. Ludność
Wendlandu doświadczała losu pozostałych ziem Rzeszy. Były więc okresy
wojen, prosperity, moru, nieurodzaju , przekształceń politycznych ... W końcu w
roku 1866 Wendland stał się częścią Prus.

Zdjęcie nr 4 : Rekonstrukcja wnętrza domu drzewiańskiego z końca XVII w


(2004 r.)

Słowianie z Wendlandu stanowili pewnego rodzaju ewenement w dziejach


Słowiańszczyzny Połabskiej. Gdy ostatni zwrot słowiański gasł bez odpowiedzi
w Meklemburgii czy w państwie brandenburskim mowa ojców wciąż
rozbrzmiewała w okolicach położonych znacznie dalej na zachód. W Bielicach
(Belitz), Bytowie (Beutow), Jabłoni (Jabel), Kleniu (Klennow), Krzemieniu

44
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

(Kremlin), Małomyślu (Mammoißel), Predołach (Predöhlsau), Łące (Lensian),


Ręce (Reetze), Sutyniu (Süthen), Wołczkowie ( Volzendorf) oraz wielu innych
wsiach i osadach Wendlandu w czasie naszych wojen kozackich ludność na co
dzień posługiwała się mową ojców. Jeszcze w XVI stuleciu podobnym językiem
porozumiewali się mieszkańcy krainy Dertzink w południowo-zachodniej
Meklemburgii, Przegnicy w Marchii Brandenburskiej oraz część ludności Starej
Marchii (Altmark) lecz w wiek XVII na zachód od Odry ze swą mową – poza
Serbołużyczanami - wchodzili już tylko Drzewianie.

Na szersze rozpatrywanie przyczyn upadku żywiołu słowiańskiego brak nam w


tym miejscu czasu, ale kilka słów ku pamięci Drzewian jesteśmy gotowi
skreślić.

W wyniku badań ustalono, że omawiane przez nas terytorium dzieliło się ze


względu na specyfikę etniczna i językową na kilka mniejszych obszarów .
Zajmowały je takie grupy lokalne jak : Dolanie, Droganie, Zagoranie, Krywicze.
Prawdopodobnie dawne regionalne podziały w zakamuflowanej formie
egzystowały aż do początków XX w. kiedy to istniało 8 okręgów naprawy dróg :
Górna i Dolna Drawenja, Gain, Noring, Lemgow, Haiden, Bröcking, Lucje i
Schweinmark. Dla zobrazowania wielkości terytorium dodamy, że u schyłku
XVI i w początkach XVII stulecia Drzewianie zajmowali obszar porównywalny
z nieco więcej niźli trzema wyspami Wolin, a w tymże czasie ich populacja
liczyła od 12 000 do 15 000 osób (ponad 120 wsi + częściowo mieszkańcy
miast). Biorąc pod uwagę fakt, iż wcale nie liczniejsi fińscy Liwowie
zamieszkujący dzisiejszą Łotwę przetrwali w obcym otoczeniu do dziś można
by pokusić się o twierdzenie, że tych kilkanaście tysięcy ludzi miało także
szansę przetrwać do czasów współczesnych. Stało się jednak inaczej. Dlaczego
? W celu uzyskania odpowiedzi musimy cofnąć się o dobrych kilkaset lat.
Wiemy mianowicie, że do XIV w. ziemie Drzewian znajdowały się właściwie
pod całkowitym panowaniem Słowian. Ziemia uboga, bogactw naturalnych

45
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

brak, główne szlaki handlowe przebiegają w znacznej odległości (prócz szlaku


z Hamburga do Lipska), położenie kraju po podboju Obodrytów i Wieletów
straciło swe znaczenie strategiczne. Dodatkowo, o ile wiemy, Drzewianie nie
stawiali mocnego oporu zdobywcom saskim i nie stali się już w średniowieczu
poddanymi władców Brandenburgii. Uchroniło ich to od eksterminacji, która
stała się udziałem Wagrów i Stodoran. Mimo to wraz z nadejściem epoki miast
dobry los odwrócił swe oblicze od tej grupy Słowian załabskich. Wzrastające w
liczbę, bogactwo i znaczenie mieszczaństwo ówczesnej Europy, w tym i
Niemiec, pilnie strzegło swych praw. Niejeden hrabia, graf czy książę połamał
sobie zęby na konflikcie z tą grupą społeczną. W toku zmagań ze światem
feudalnym mieszczaństwo wypracowało pewien system solidarności grupowej.
To co miejskie jest moim światem, a to co za murami jest obce i wrogie. Takie
zachowanie służyło nie tylko komfortowi psychicznemu, ale także – a może
przede wszystkim – interesom prowadzonym przez mieszczan. Ofiarami takiego
rozwoju wydarzeń stali się także Drzewianie, którzy za sprawą przepisów
wydawanych przez rady miejskie (często w porozumieniu lub za zgodą
lokalnego władcy) zostali odcięci prawie całkowicie od korzyści płynących z
pełnoprawnego uczestnictwa w życiu miast. Wolny dostęp do życia miejskiego
mógłby w konsekwencji doprowadzić do podniesienia poziomu zamożności,
kultury i obycia. Tak się jednak nie stało. Już w roku 1409 rada miejska
Lüneburga odmawia obywatelstwa miejskiego Wendom (Drzewianom), a w
1421 r. w Salzwedel wykluczono Słowian od udziału w przeważnej części
stowarzyszeń i cechów. Jak się zdaje odgrodzenie Słowian od mikroświatów
miejskich w owym okresie spowodowane było głównie zazdrosnym strzeżeniem
przywilejów i praw mieszczan czyli działo się to głównie z powodów
ekonomicznych. Niechęć narodowa zapewne występowała, ale w dużo
mniejszym natężeniu niźli w następnym stuleciu. Niepokoje religijne wywołane
wystąpieniem M. Lutra, a potem zwycięstwo protestantyzmu w Północnych
Niemczech uderzyło w Drzewian niezwykle boleśnie. Sam „kodyfikator”

46
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

nowego wyznania tak naprawdę reprezentował tendencje narastające w łonie


klasy mieszczańskiej od kilku dziesięcioleci, nadał im ostateczną formę i
wyeksponował. Jedną z istotnych cech ówczesnej myśli protestanckiej była
wiara w posłannictwo. Opierała się ona na założeniu, że jedynymi godnymi
dostąpienia zbawienia są ci, którzy przyjmują lutrowe posłanie a pozostali (tzn.
także, a nawet głównie katolicy) nie zasługują na miano chrześcijanina i
bliźniego. Aspekt religijny (Drzewianie z natury konserwatywni poczęli
przechodzić na protestantyzm dużo później niż ich niemieckojęzyczni sąsiedzi)
w zestawieniu z różnicami etnicznymi, językowymi i społecznymi stworzył
prawdziwie niebezpieczną mieszankę. Wend stawał się już nie tylko innym ale
obcym, i to wrogim oraz pogardzanym. Już w roku 1528 jeden z katolickich
księży apelował do wiernych w Lüneburgu o nie porzucanie rzymskiej wiary,
ponieważ spowoduje to wiele nieszczęść, na brak których i tak nie można
narzekać bo wielka jest nienawiść pomiędzy Niemcami i Wendami, pomiędzy
bogatymi i biednymi. Na skutki nie trzeba było czekać zbyt długo, gdyż obok
dawnych ograniczeń o podłożu ekonomicznym pojawiły się zakazy w swej
treści wręcz – użyjmy tu nowoczesnego określenia - rasistowskiej. W Uelzen
(Olszynie) jeszcze do roku 1619 niedopuszczalnym było branie sobie za żony
Wendyjek. W tymże mieście istnieje również zakaz odzywania się w języku
słowiańskim (1672 r.). Nie znamy dziś wielu dokumentów mogących rzucić
więcej światła na prawa ograniczające aktywność Drzewian. Możemy tylko
przypuszczać, iż tak jak i na ziemiach wielu innych podbitych plemion
słowiańskich obostrzenia eliminowały z uczestnictwa w głównych prądach
przemian społecznych te jednostki, które trwały przy tradycji ojców (zakaz
przebywania w miastach lub ograniczanie czasu przebywania w nich do
wyznaczonych dni w miesiącu, kara nakładana na mieszczan niemieckich za
kupowanie jakichkolwiek towarów od Wendów itd.). W tak trudnej sytuacji
nastąpił kolejny cios.

47
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Bez wielkiej przesady można stwierdzić, iż Wojna 30-letnia była dla krajów
niemieckich tym czym II Wojna Światowa dla naszej Ojczyzny. Dość
powiedzieć, że wg historyków badających to zagadnienie istnieje zgoda na tezę,
iż ludność Niemiec zmniejszyła się w jej wyniku o ok. 20% (są tacy, którzy
uznają tę cyfrę za zbyt niską !). Rzezie, zniszczenie wielu mniejszych i
większych ośrodków miejskich (np. całkowita ruina Magdeburga), pożary,
kontrybucje, bitwy, pacyfikacje całych regionów. Takie „przygody” musiały
odbić się na sytuacji resztek załabskich Słowian. Weźmy pod uwagę fakt, że o
ile ludność miejska często wychodziła cało lub lekko poszkodowana z
wojennych tarapatów dzięki murom obronnym, składaniu okupów dowódcom
oblegających wojsk czy też zdolnościom regeneracyjnym (w sensie
ekonomicznym) o tyle mieszkańcy wiosek na takie rozwiązania liczyć nie
mogli. Na marginesie dodam, że muzeum w Lübeln mocno eksponuje
wydarzenia z lat 1618-1648 jako te, które znacznie przyczyniły się zaniku
Drzewian. Możemy przyjąć, że straty materialne i ludnościowe poważnie
nadszarpnęły potencjał mieszkańców okolic Dannenbergu, Lüneburga,
Lüchowa ... Być może powinniśmy również zwrócić uwagę na , jak mi się
wydaje, niedoceniane wcześniej zjawisko. Otóż, w sytuacjach kryzysowych w
rodzaju klęski naturalnej czy właśnie wojny pojawia się często głębsza lub
płytsza współpraca, współczucie, czasem pomoc i w konsekwencji integracja.
Wyobraźmy sobie zatem jak regimenty różnojęzycznego żołdactwa
przyjmowane były przez niemieckich i słowiańskich mieszkańców Wendlandu ?
Dla obu grup był to dopust boży, nieszczęście i tragedia. Obie nacje poczuwać
się musiały w jakimś stopniu do wspólnoty przeżywającej ciężkie chwile.
Różnice językowe i kulturowe ustępowały miejsca poczuciu wspólnoty
lokalnej. Strona słowiańska jako doświadczona ciężej i dużo słabsza
ekonomicznie po zakończeniu krwawych wydarzeń przyjmowała orientację,
wzorce i mowę strony silniejszej, niemieckiej.

48
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Rys 3 : Zasiąg Drzewian na przełomie XVI /XVII w wg L. Niederle.

Część Drzewian przetrwała. Na przełomie XVII i XVIII stulecia jeszcze w


takich wsiach jak : Kremmlin, Klenow, Süthen, Belitz, Küsten większość
mieszkańców posługiwała się językiem przodków, a w Trebel, Dolgow,
Suhlendorf mowa Drzewian trzymała się mocno. Istniejące świadectwa
potwierdzają, iż w wielu innych osiedlach (przynajmniej kilkunastu) były osoby
i rodziny znające ją dobrze. Wprawdzie znaczna część osób posługujących się
mową słowiańską mówiła też po niemiecku, ale nawet ci pielęgnowali dawne
obyczaje. Wesela, chrzciny, pogrzeby, święta i wielkie wydarzenia wciąż
otrzymywały tradycyjną oprawę.

49
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Powszechnym jest twierdzenie, że działalność pastorów, wpływ szkół i


ożywienie gospodarcze w drugiej połowie XVIII w. przyniosło całkowitą
asymilację słowiańskojęzycznych resztek za Łabą. Czy aby na pewno ?

Krótko po przeprowadzeniu w Niemczech spisu powszechnego z roku 1890


Polska Akademia Umiejętności z Krakowa delegowała łużyckiego uczonego A.
Mukę do Wendlandu w celu potwierdzenia lub zaprzeczenia doniesieniom o
ciągłym jeszcze wegetowaniu nielicznej grupy Drzewian. Wyprawa doszła do
skutku na skutek analizy spisu powszechnego, z którego wynikało, iż ponad 500
osób z powiatu lüchowskiego zadeklarowało jako swoją mowę ojczystą ... język
wendyjski ! Dużo wcześniej badacze-amatorzy zebrali pewną ilość materiałów
na temat ginącego ludu. Byli wśród nich rodowici Niemcy jak Chrystian
Henning (1649-1719) oraz Jan Henryk Jungler (1758-1812). Ten pierwszy
obcował jeszcze z żywą mową wendyjską, z którą zetknął się podczas swych
podróży po Wendlandzie, ten drugi już tylko zebrał i opracował dostępne
materiały porozrzucane w różnych pismach. Inną

jednostką zasłużoną dla zachowania świadectw drzewiańskich był rodowity


Słowianin, Jan Parum Schultze (1677-1740), który pozostawił po sobie opis
obyczajów i żywych wśród ludu tradycji. Dodatkowo sporządził niewielki
słowniczek drzewiańsko-niemiecki stanowiący do dziś obok materiałów
opracowanych przez J. H. Junglera główne źródło wiedzy o wymarłym języku.
Nie możemy pominąć tu naszego rodaka, Jana hr. Potockiego, który przebywał
w latach 90-tych XVIII m.in. w Lüchowie, a w swoich „Podróżach” podkreślił,
iż w kraju wendlandzkim nie słychać już mowy słowiańskiej. Ślady tej ostatniej
dostrzegał tylko w lokalnej gwarze („...einen Jargon ...”) zawierającej słowa i
zwroty oraz po części gramatykę niespotykane w okolicach czysto niemieckich.
Spostrzeżenia polskiego arystokraty potwierdził norweski naukowiec E.
Westerlund prowadzący ok. roku 1914 badania terenowe nad językiem ludności
omawianych terenów. Wspomniany wyżej A. Muka na podstawie własnych

50
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

obserwacji i poszukiwań doszedł do wniosku, iż Drzewianie odeszli do historii.


Ogłosił, zgodnie zresztą z twierdzeniami osób zajmujących się przed nim tą
tematyką, że nastąpiło to ostatecznie w drugiej połowie XVIII stulecia. Świat
oficjalnej nauki uznał te wnioski za obowiązujące.

Musimy w tym miejscu zaznaczyć, iż wolni jesteśmy od ograniczeń


wymagających przyjmowania poglądów głoszonych ex catedra za jedyne i
niepodważalne. Z drugiej strony czcze fantazjowanie jest zajęciem mało
przydatnym. Dlatego też przyglądając się w dalszej części kontrowersyjnym co
do pokrycia w rzeczywistości informacjom będziemy pamiętać, że historia zna
przypadki fałszerstw ale także niewiarygodnych odkryć potwierdzających
fakty nie przyjmowane wcześniej przez naukowców do wiadomości. Poniżej
zamieszczamy zebrane z różnych materiałów wzmianki o przypuszczalnie
ostatnich dniach drzewiańskiej mowy :

1. W roku 1751 wg zapisów jednej z ksiąg parafialnych umrzeć miała


ostatnia Słowianka biegle władająca językiem wendyjskim.

2. W roku 1798 odszedł do świata zmarłych ostatni starzec potrafiący


odmówić po wendyjsku modlitwę „Ojcze nasz”. Według kronikarza
umiejętność ta była jakoby jedynie mechanicznym recytowaniem bez
zrozumienia sensu modlitwy.

3. Lokalne czasopismo lüneburskie ( „Neues vaterländisches Archiv”) z


roku 1825 donosi, że niektórzy chłopi znają jeszcze do pewnego stopnia
język słowiański.

4. Około roku 1845 pojawiają się wieści, iż w odległych stronach


Wendlandu istnieją jeszcze wsie gdzie starzy ludzie posługują się mową
wendyjską.

51
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

5. W drugiej połowie XIX stulecia pewien aptekarz z Salzwedel


zajmujący się historią lokalną natkną się na człowieka twierdzącego, że
znajomość języka drzewiańskiego - wprawdzie już szczątkową -
wyniósł z domu rodzinnego.

6. Pismo „Kraj” (1899 I, nr 13. s. 13) podaje informację, iż znany


badacz Słowiańszczyzny Fr. Smoljer otrzymał do zbadania list pisany w
języku Drzewian.

7. Etnograf Fr. Tetzner w roku 1902 w rozmowie ze starym nauczycielem


dowiedział się , iż w Küsten koło Lüchowa wójt wciąż zwoływał
okolicznych chłopów krótkim zwrotem czy zdaniem słowiańskim.

Być może kiedyś jakiś wnikliwy badacz trafi na dokumenty, które umożliwią
weryfikację przedstawionych świadectw. Może dzięki przypadkowemu
odkryciu historia zaniku języka Drzewian będzie musiała zostać napisana
ponownie. Może ... Na razie powstrzymując się od radykalnych wniosków
wypada mieć pewne wątpliwości co do przyjmowania za pewnik cezury połowy
XVIII w. jako czasu, w którym nie było już osób władających drzewiańskim.
Wprawdzie Jan Parum Schulze zapisał, że kiedy umrze on i jeszcze kilka
starszych osób to nie będzie nikogo kto potrafiłby nazwać psa w rodzimym
języku. Jaki jednak obszar, jakie środowisko miał na myśli Drzewianin ? Jak
daleko w dobie braku nowoczesnych środków masowego przekazu, których rola
unifikacyjna jest przecież ogromna sięgały horyzonty mieszkańca ginącego
świata ? Nawet jeśli przyjmiemy, że język wendyjski przestał pełnić 250 lat
temu rolę środka komunikacji międzyludzkiej – tego praktycznego, codziennego
oraz tego świątecznego, używanego wyłącznie przy jakichś wyjątkowych
okazjach – to pozostaje pytanie : czy i ewentualnie jak długo przetrwały inne,
charakterystyczne cechy mogące świadczyć o pewnej odrębności Drzewian w
stosunku do niemieckich sąsiadów ? Nie mamy tu na myśli szczątków

52
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

językowych przechowanych w miejscowej gwarze niemieckiej (np. muleitzen –


od malina, dörns – od dwarnaica/ izba mieszkalna itp.), ale sferę materialną i
obyczajową. Otóż takie elementy wskazujące na pewną odrębność występowały
bardzo długo. Jeszcze na początku ubiegłego stulecia w tej krainie ilość pni
pszczelnych sięgała kilkudziesięciu tysięcy co było ilością kilkakrotnie większą
niźli w innych stronach Niemiec. Słowiańskiego typu narzędzia rolnicze
przechowywane obecnie w muzeach były w użyciu jeszcze w pierwszej połowie
XIX stulecia. Podobnie jeśli chodzi o rzecz bardzo istotną i stanowiąca pewnego
rodzaju wyznacznik odchodzenia czy inaczej trwania przy własnym obyczaju;
mamy tu na myśli stroje ludowe. Znaną powszechnie etnografom
prawidłowością jest zanikanie męskiego stroju ludowego na długo przed
rezygnacją z niego przez płeć piękną. Odnośnie potomków Słowian z
Wendlandu uznawano, że męskiego stroju zaprzestano używać w połowie XIX
w. Na zdjęciu nr 4 ( a pochodzi ono z roku 1865) widać, że definitywne
zerwanie z tradycją w tym zakresie przez męską część społeczności mogło
nastąpić nieco później.

Zdjęcie nr 5 : Chłopki oraz ich dzieci -płci męskiej- z okolic Güstritz (1865 r.)

53
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Starsze kobiety odziewały się w tradycyjny strój – jak stwierdził A. Muka –


jeszcze na początku ubiegłego stulecia !

Zapewne ciekawych pozostałości można by wskazać całe mnóstwo, a w


naszej opinii potwierdziłyby one dobitniej fakt, że świadomość odrębności w
stosunku do otaczającego ich germańskiego morza istniała u tych potomków
załabskich Słowian aż do zarania minionego wieku.

Jeszcze dziś – jak mieliśmy okazję stwierdzić osobiście – w licznych


domostwach, na wielu budynkach gospodarskich, na skrajach lasów mieszkańcy
stawiają żółte, mające ramiona o długości 1,5 – 2 m krzyże w kształcie litery
„X”. Wg uzyskanych informacji stawia się je od niepamiętnych czasów, a ich
zadaniem jest ochrona ludzi przed czarownicami ! Czy ktoś w to rzeczywiście
wierzy ? Nie wiemy.

Rys. 4 : Domostwo wendlandzkie ze znakami krzyżowymi przeciw „złemu”.

Podczas wakacyjnej wizyty w Wendlandzie nie mieliśmy, niestety z


przyczyn obiektywnych, możliwości zapoznania się z wieloma innymi
ciekawymi miejscami, zabytkami i obiektami. Nie mniej poza

54
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

wspomnianymi wyżej „amuletami” przeciw czarom, drugą zaobserwowaną


ciekawostką były niewątpliwie liczne w Lüchowie tabliczki umieszczane przez
obywateli w witrynach sklepów i w innych widocznych miejscach o treści : „
Wolny Kraj Wendland”.

Zdjęcie nr 6 : Zapis słowno-nutowy drzewiańskiej pieśni weselnej.

Jest pewnym, że nigdy już w Wendlandzie nie rozlegnie się słowiańska


pieśń weselna, nie ruszy różnobarwny korowód słowiańskich rolników
świętujących lokalne dożynki, zimowym wieczorem nie usłyszymy w
domostwach starych podań drzewiańskich, a mimo to warto poświęcić nieco
czasu i środków na wyprawę do tej magicznej krainy.

Ufamy, że pamięć o Drzewianach nie zaginie.

55
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Przy pisaniu wykorzystano m.in. :

„Etnografia Słowiańska”, z. 1, Adam Fischer, Lwów-Wa-wa 1932; „Johann


Parum Schultze 1677-1740”, praca zbiorowa, Lüchow 1989; „Przemiany
etniczne na Pomorzu Zachodnim”, Kazimierz Ślaski, Poznań 1954; „Szkice
średniowieczne”, Jerzy Strzelczyk, Poznań 1987; „Vedlandische
Volkstrachten”, praca zbiorowa, Lüchow 1992.

"Etnonim słowa - SŁOWIANIE"

Grzegorz Jagodziński

/jest to cytat z dyskusji dwóch odób/


Niewątpliwy jest też chyba związek z łac. Sclave:ni. Wyraz ten jest utworzony
od sclavus, który występuje tylko w łacinie poklasycznej i znaczy "niewolnik" i
ze "słowem Bożym" nie ma wiele wspólnego. Sclave:nus zaś to "pochodzący z
(rodu, plemienia) niewolników".
Skoro łacińskie Sclave:ni wygląda na normalny derywat od Sclavus (tak jest w
istocie?) a Sclavus "niewolnik" pojawia się w łacinie razem ze Słowianami czy
nie możliwe jest że terminem pożyczonym od Słowian było SLAVu (u=jer
tylni) - przymiotnik prosty oznaczający "sławny" albo raczej (!) słowo wyjęte z
często pojawiających się słowiańskich imion typu XXX-SLAVu a wiec
charakterystyczny dla ucha Rzymian którzy pytali o imię swojego niewolnika?
"Jak masz na imie? RADOSLAVu. A ty? VIĘT'ESLAVu. A ty? MIROSLAVu -
w uszach Rzymian wszyscy nazywali Blabla-SCLAV-us. Więc: "Ej ty - ...sclav,
chodź no! Nie ty - ten drugi ....sclav!" ;-)) I dopiero od tegoż Sclav-us
oznaczającego dla nich 'jakiś niewolnik o imieniu Cośtam-SCLAV-us utworzyli
derywaty: Sclave:ni 'caly lud z którego bierzemy tych niewolników
CośtamSclav-ów', Sclave:nus 'ten który pochodzi z rodu tych

56
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

cośtamSCLAVów'. I dopiero stąd - od łacińskiego SCLAVE:NI poszła nazwa


całego ludu w inne rejony świata, w tym (pewnie dosyć późno) do
słowiańskiego jako SLOVEaNI (= łac. SCLAVE:NI). Tylko dlaczego odtrącili
by spowrotem to "K"? Może wtedy skojarzyli ze Słowo? Uproscili wymowe?
(czy to bylo wymawialne dla Slowian?) A moze poznali to slowo z ust laciny
ludowej w postaci bez K SLAVE:NI (tak jak w duzo pozniejszych tekstach)?
Czyli schemat:
slow. SLAVu -> łac. SCLAVUS -> łac. S(C)LAVE:NI -> słow. SLOVEaNI
Możliwe?

Schemat przedstawiony przez Ciebie jest zapewne możliwy. Gdyby przyjąć, że


tak właśnie było, mielibyśmy:
1) słow. -sla:vu > łac. sclavus, nastąpiły przy tym
a) zanik długości a: > a; w słowiański to rozróznienie było wtedy zasadnicze,
na miejscu dawnego długiego "a:" mamy dziś "a", na miejscu dawnego
krótkiego "a" mamy dziś "o"; w łacinie już wtedy długość zastąpiono zapewne
różnicą barwy, więc dla mieszkańców Imperium okresu schyłkowego
rozróżnienie a: <> a musiało się wydawać egzotyczne
b) zamiana sl na bardziej swojskie scl [skl]

========
A propos, jako nauczyciel spotkałem się z przykładem 12-letniej dyslektycznej
(?) dziewczynki, która nie potrafiła powiedzieć "dysleksja" i mówiła
"dysKlekcja". Wstawienie zwartej między "s" a "l" jest zupełnie naturalnym
procesem analogicznym do wstawiania "d" dla UŁATWIENIA wymowy w
popularnym "Hendryk" zamiast "Henryk" (por. też greckie mianownik ane:r, ale
dopełniacz andros).
========

57
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

c) "uzupełnienie" wyrazu o swojską końcówkę -us, jeszcze wtedy w pełni


żywotną (do dziś przetrwałą we francuskim Charles < Carolus czy fils [fis] <
filius)

2) utworzenie derywatu Sclavéni (é oznacza akcentowane "e" "pochylone",


niekoniecznie już wtedy długie), zgodnie ze znaczeniem "pochodzący z...",
"pochodzący od...", na oznaczenie "pochodzący z ziem -sławów" (w
klasycznym języku użycie -e:nus było co prawda ograniczone do nazw
miejscowych, ale później mogło to ulec rozchwianiu) albo od hipotetycznego
"Sclavum oppidum" - "miasta Słowian" (problemem jest, co by też ta nazwa
mogła oznaczać, tzn. jakie miasto).

3) przejęcie terminu łacińskiego Sclave:ni: (czy Sclavéni) przez Słowian jako


Slověni:
a) zanik -l- wytłumaczyć bardzo prosto: dla Słowianina tamtej epoki taka
zbitka brzmiała obco, np. nasze "składać" pochodzi od sukla:da:ti: (u - jer), a
ros. "tusklyj" 'mętny' po pierwsze jest stosunkowo późnym zapożyczeniem, po
drugie pierwotnie mogło być wymawiane "tu:skuly:ji" (u, i - jery) - por.
staroros. tusk < tu:sku "ciemność, męt, chmura"; natomiast grupa sl- (choć
trudniejsza) była obecna w szeregu wyrazów ich języka (analogia do slava też
mogła tutaj zadziałać)
b) hipoteza o istnieniu *Slavéni w łac. ludowej jest o tyle prawdopodobna, że
dziś w angielskim mamy slave 'niewolnik' < sclavus (ale może tu zadziałały już
tylko zwyczaje językowe anglosaskie tudzież wcześniej celtyckie)
c) substytucję łacińskiego pochylonego é przez słowiańskie otwarte (?) ě
można wyjaśnić na kilka sposobów; po pierwsze chodziło tu o długość
(akcentowane samogłoski późnołacińskie były dłuższe od nieakcentowanych),
po drugie nie wiemy, czy w owym okresie nie istniały jeszcze w słowiańskim

58
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

odrębne pochylone e: < IE e: obok otwartego e: (czy ae) z dawnego ai, po


trzecie zadziałał częściowy wpływ modelu słowotwórczego -ěni:nu - -ěne (dziś
liczba mnoga Cyganie, Hiszpanie od Cygan, Hiszpan (zamiast *Cygani,
*Hiszpani) objaśnia się jako wpływ modelu Rosjanin - Rosjanie); zresztą bardzo
szybko w tekstach pojawia się już tylko w pełni swojska postać Slověne z
oczekiwaną już czystosłowiańską końcówką -e.
Jak jest prawda, chyba na razie się nie dowiemy. Póki co, hipotezę zapożyczenia
"tam i z powrotem" określiłbym jako prawdopodobną. Przeciwko niej
przemawia jedynie termin Souobenoi sugerujący, że etnonim Slověni ~
*Svoběni znany był już znacznie dawniej, na przełomie er. Ale - na ile wierny
jest przekaz Ptolemeusza? I czy ma on rzeczywiście związek (jakikolwiek) ze
Słowianami czy choćby ich późniejszym etnonimem?

Polemika z tekstem "Koncepcje pochodzenia Słowian"

Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałem Pańską witrynę ponieważ nigdy


dotąd nie zetknąłem się z tyloma interesującymi zagadnieniami i
wiadomościami dotyczącymi Słowian. Zainteresowałem się również
zagadnieniem Słowian i Wenetów, przytoczę dwa cytaty z Historii Litwy
Jerzego Ochmańskiego str. 26:

"Zdaniem H. Łowmiańskiego na terenie Polski, a także Litwy i przyległych


obszarów, przed nadejściem Słowian i Bałtów, zamieszkiwał

59
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

staroindoeuropejski lud Wenedów. Lud ten został wchłonięty lub częściowo


wytępiony przez Słowian i Bałtów , lecz pozostała po nim jego nazwa. Nazwę tę
przejeli Germanie i Finowie, którzy swych sąsiadów Słowian, zajmujących
dawne ziemie wenedzkie, poczęli określać mianem Wenedów, Wenden, Vene,
Venaja . "

"Oto w kronice Henryka Łotewskiego z początku XIII w. opisane zostały


krótko dziwne a tragiczne dzieje jednego małego ludu na pograniczu litewsko-
łotewskim. Plemię zwane Vindi -- powiada kronikarz pod 1206 r. było już
wówczas mało znaczne i ubogie. Wypędzeni znad rzeki Winda, zamieszkali na
miejscu, gdzie później Rygę wzniesiono. Ale i tu nie zaznali
spokoju, gdyż napadli na nich Kurszowie (jedno z plemion bałtyjskich) i
przegnali, wielu zabijając. Resztki Windów zbiegły tedy do ziemi Letgalów i
mieszkając wśród nich doczekały się przybycia kapłanów chrześcijańskich i
przyjęły chrzest.
Pozostał tam po nich gród Ventsplis, czyli gród Windów-Wentów. [----]
Czy w takim razie Windi-Wenetowie nie są potomkami starożytnych Wenetów
nad Bałtykiem?"

Argumenty opowiadające się za nadwołżańskim pochodzeniu Słowian, ich


nazwy i BARDZO CIEKAWYM RUSIŃSKIM DOKUMENCIE.

Złożyłem wizytę na Twojej stronie o Słowianach i jestem pod wrażeniem


ogromu materiałów tam zawartych. Od dłuższego czasu, to chyba oczywiste,

60
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

interesuję się wszystkim, co związane z naszymi przodkami, i dlatego nie


mogłem się powstrzymać przed napisaniem paru słów uwagi...:

1. Sprawa wyglądu Słowian , a więc rasy oraz pochodzenia. Jako jeden z ludów
indoeuropejskich, należeli do typu nordyckiego. Dopiero wskutek późniejszych
kontaktów z ludami stepów azjatyckich doszło do niewielkiego wymieszania się
Prasłowian z mongoloidami i stąd możliwość występowania małej ilości
osobników o skośnych oczach, czy ciemnej karnacji. W większości natomiast
Słowianie należeli do typu nordyckiego, jak zapisał Prokopiusz z Cezarei w VI
w. W ogóle Słowianie byli praktycznie jedynym ludem indoeuropejskim, który
nie oddalił się daleko od swych oryginalnych siedzib praindoeuropejskich - tj.
terenów na północ od Morza Czarnego i Kaspijskiego, na granicy lasu i stepu.
Ta praojczyzna Indoeuropejczyków została jakieś 5600 lat przed Chryst. zalana
potopem (stąd mit o potopie wśród wielu mitologii) spowodowanym topnieniem
lodowców pod koniec ostatniej epoki lodowcowej. To zmusiło
Indoeuropejczyków do pierwszej fali migracji - Praceltowie ruszyli na zachód (i
stworzyli kulturę Celtów, oraz Latynów-Rzymian) a także na wschód,
docierając do zachodnich Chin (Tocharowie) a nawet Japonii (Ajnowie) - to
wszystko potwierdzają odkrycia archeologiczne (znalezione w grobach na
pustyni Takla Makan ubrania z tartanu, oraz szkielety ludzi typu nordyckiego, z
rudymi włosami zachowanymi włącznie). Następne fale migracji, to Achajowie,
Dorowie (Grecja), Pragermanowie (Skandynawia), Ariowie (Indie), Getowie
(Sumeria), Hetyci, Huryci itp. (Bliski Wschód), również Scytowie i Sarmaci
pierwotnie opuścili swe siedziby i ruszyli w stepy, przekroczyli Kaukaz,
zagościli w Libanie (gdzie ich potomkowie, Druzowie, nadal wykazują cechy
nordyckie wśród ciemnej, semickiej ludności), aby wreszcie powrócić do swej
Praojczyzny, gdzie zastali właśnie Prasłowian - tam osiadli już na stałe,
mieszając się z oryginalną ludnością, tworząc Słowian takich, jakich zna historia
późnostarożytna. To wyjaśnia, dlaczego w języku Słowian tyle wpływów

61
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

języków irańskich (w końcu też indoeuropejskich) - właśnie przez to , że


Sarmaci i Scytowie mieli udział w etnogenezie Słowian, natomiast plemiona na
zachodzie Europy nie miały łączności z ludami irańskimi, wskutek czego języki
germańskie wykazują odmienny charakter od słowiańskich. No wiadomo, że we
wczesnym średniowieczu z powodu najazdów Hunów i Awarów, Bułgarów i
Madziarów, doszło do pewnego procesu mieszania się ras, i stąd niewielka
liczba obcych rasowo elementów wśród Słowian południowych. Natomiast
północ tradycyjnie pozostaje Nordycka. W ogóle Rosjanie w sumie też nie są
etnicznie Słowianami, tylko właśnie powstali wskutek najazdów plemion z głębi
Azji, asymilując się z wyżej stojącymi kulturowo Rusinami... Stąd taka
agresywna ekspancja Moskali na zachód i ogólnie kultura wykazująca cechy
dość prymitywne, charakterystyczne dla wojowniczych ludów tureckich. Dużo
na ten temat pisze w książce "March of the Titans: History of the White Race"
którą można ściągnąć z http://www.stormfront.org/whitehistory/ [wiele osób
zarzuca tej publikacji rasistowski duch- przyp. autora strony] koniecznie
polecam, to jedyna prawdziwie obiektywna książka opisująca historię Białego
Człowieka bez żadnej 'politycznie poprawnej' cenzury...

2. Kwestia Bogów... Wszelkie wątpliwości rozwiewa Welesowa Kniga - jedyny


zachowany fragment oryginalnej mitologii Słowian, z bardzo pięknym opisem
Słowiańskiego Panteonu. Zauważyć należy, iż Słowianie jako lud pozostający
najbliżej swej ojczystej ziemi praindoeuropejskiej, zachował również swe
wierzenia w najczystszej postaci - stąd Mitologia Słowiańska opisana w Księdze
Welesa jest całkowicie oryginalna, i stanowi wzór dla mitologii skandynawskiej
chociażby.

3. Pochodzenie nazwy Słowianie. Księga Welesa również to wyjaśnia.


Słowianie , a właściwie poprawnie SŁAWIANIE, zwą się tak, gdyż po prostu...
SŁAWIĄ BOGÓW! Z powodów opisanych w p. 2 (najwierniejsze trzymanie się

62
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

oryginalnych wierzeń), Sławianie wiedzieli, iż czczą Bogów najbardziej ze


wszystkich innych ludów indoeuropejskich, i stąd zwali się Sławianie -
logiczne! Księga Welesa znajduje się w dziale TEKSTY.

Skromna lista lektur

Wladyslaw Łęga 'Legendy Pomorza'


Jadwiga Łuszczewska 'Polska w Piesni; Wojna Olbrzymów
Stanisław Świrko 'W kraininie Gryfitów; Podania i Legendy Pomorza
Zachodniego" Poznan 1986
Bohdan Baranowski 'Pozegnanie z diablem i czarownica' Łodz 1965
Jerzy Bartmiński ' O jezyku folkloru' Wroclaw 1973
Lech Bątkowski 'Odwrocona kotwica' Wroclaw 1976
Ryszard Berwiński 'Studia o gusłach, czarach, zabobonach ludowych' W-wa
1984
J. Burszta 'Kultura Ludowa-Kultura Narodowa' szkice i rozprawy ,
W-wa 1974
Jan Dlugosz 'Kroniki Slawnego Krolestwa Polskiego'Ksiega I, II ,W-wa 1961
Eliade 'Sacrum-Mit-Historia, W-wa 1970
Fischer- 'drzewa w wierzeniach i obrzedach ludu polskiego' "Lud" 1937(?)
Maria Janion ' Zwierciadla Pn.', W-wa 1991
Wioleta Krawczyk Wasilewska 'Wspolczesna wiedza o folklorze', W-wa 1986
Bronisław Malinowski'Mit, magia, religia' W-wa 1980
Bozena Stelmachowska 'Rok obrzedowy na Pomorzu' Torun 1933
Roch Sulima 'Folklor i Literatura' W-wa 1976
Zbigniew Gloger, Encyklopedia Staropolska, W-wa 1978
Julian Krzyzanowski, Slownik Folkloru Polskiego, W-wa 1965

63
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

J. Strzelczyk 'Mity i podania dawnych Slowian' Poznan 1998


Oskar Kolberg 'Pomorze'
Giuseppe Cochiara'Dzieje Folklorystyki w Europie ', W-wa
Stanislaw Bystron 'Wstep do ludoznawstwa'
Jozef Burszta 'Chlopskie Zrodla kultury', W-wa1985
Andrzej Tokarczyk 'Tamten Swiat'
Leonard Pełka 'Polska Demonologia Ludowa' W-wa 1987
Anna Kutrzebna Pojnarowa - Kultura ludowa i jej badacze- mit i
rzeczywistość'
Jozef Gajek - Studia nad etnografia regionalna Polski'
Etnolingwistyka\czasopisma

64

You might also like