You are on page 1of 5

4 warsztaty czystej odnawialnej energii

Wypalenie, apatia, chandra, dół… – przykry stan obniżonego nastroju i poczucia


niemocy, kiedy energii brakuje nie tylko na wielkie wyzwania, ale także na zwyczajne
codzienne obowiązki. To zjawisko często bywa związane ze zmianą pór roku, jesiennym
przesileniem, związanym z nim osłabieniem i gorszym samopoczuciem fizycznym. Nierzadko
wynika z przepracowania, nadmiernego obciążenia czy długotrwałego stresu. Zdarza się, że
jest ubocznym efektem doznanego zawodu, boleśnie przeżytej a nie przetrawionej porażki.

Cokolwiek jest przyczyną tego stanu, trwanie w nim przypomina samonapędzające się
błędne koło: im jest gorzej, tym jest gorzej. Jeśli w porę nie zostaną podjęte odpowiednie
kroki, może doprowadzić do sytuacji krańcowej, kiedy nie będzie już innego wyjścia jak
pomoc specjalisty (psychoterapeuty, psychiatry). Dlatego zanim warto w porę, a najlepiej z
wyprzedzeniem, zastosować sposoby łagodniejsze i znacznie przyjemniejsze; w myśl starego
powiedzenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć.

A zapobiegać utracie energii znaczy:

- po pierwsze – regularnie dbać o właściwy poziom swojej energii i dostarczać ją sobie w


odpowiednich dawkach. Przy czym niezmiernie ważne jest, by czerpać ją z właściwych
czystych źródeł (tzw. ‘brudna energia’ może przynieść więcej szkody niż pożytku).
Podpowiedzi znajdziesz w Warsztacie 1 i 3

- po drugie – monitorować jej ewentualne ubytki, czyli z wyprzedzeniem dostrzegać oznaki


tego, że wkrótce może jej nam zabraknąć. Taki dobry zwyczaj ‘wczesnego wykrywania’ ma na
celu wyeliminowanie ryzyka, że nasz wewnętrzny silnik pewnego dnia stanie z powodu braku
paliwa. Wskazówki jak to robić zawarłam w warsztacie 2 i 3.

Warsztat 1: Energia ze słońca

Bez światła słonecznego więdną rośliny i ludzie.


Dlatego:
# Zadbaj o to, by codziennie spędzić co najmniej 20 minut ‘na słońcu’.

Powiesz: to łatwe do wykonania latem, ale co późną jesienią i zimą, kiedy dni bywają
pochmurne i nieraz ani jeden promień słońca nie przebija się przez burą zasłonę?
Odpowiem tak:
# Otaczaj się słonecznymi kolorami – żółtym, pomarańczowym, lazurowo niebieskim, jasno-
ciepło-zielonym. Niech chociaż jeden element twojej garderoby będzie świetlisty! Na twoim
stole niech obecne będą mandarynki, jabłka, dynie, winogrona, surowa marchewka, zielona
sałata, miód i kremowe jogurty. Wymień żarówki na mocniejsze i koniecznie w ciepłych
tonacjach.

Ale to nie wszystko. Możesz postarać się i wyhodować słońce w sobie:


# Stwórz sobie własne światło z własnego słońca. Co może nim być? Uśmiech dziecka, z
którym będziesz beztrosko bawić się przez 20 minut (tak! każdego dnia). Jeśli w pobliżu nie
ma dziecka, może to być zabawa z psem lub kotem lub innym zwierzątkiem, która sprawi,
że będziesz się słonecznie uśmiechać lub śmiać się na głos. Wygłupiaj się! Tańcz, skacz,
śpiewaj! Rozśmieszaj innych. Energia, którą w ten sposób wydatkujesz, wraca do ciebie
zwielokrotniona.
# Innym sposobem może być 20 minut słuchania pogodnej muzyki, takiej która zawsze
wprawia cię w dobry nastrój – dobrze mieć przygotowany wcześniej odpowiedni zestaw w
telefonie lub na komputerze. Wykorzystuj na słuchanie czas, który zwykle tracisz,
bezproduktywnie denerwując się lub usiłując skupić się by pracować np. w środkach
transportu czy rozmaitych poczekalniach.
# Świetną namiastką przebywania na słońcu jest kontemplowanie przyrody – wszak w niej
skoncentrowana jest energia słoneczna. Kontemplowanie to więcej niż proste przyglądanie,
to wejście w bliski kontakt, porozumienie, rodzaj rozmowy. Możesz spróbować uciąć sobie
przyjacielską pogawędkę z rośliną, którą hodujesz na parapecie lub z drzewem, które mijasz
wracając z pracy do domu (czasami wystarczy nawet samo wspomnienie lub wyobrażenie
drzewa – w końcu od czego mamy wyobraźnię!).

Z pewnością jesteś w stanie wynaleźć swoje własne, unikalne sposoby na to, by słoneczne
światło wygenerować w sobie także w pochmurne dni. Zasada jest prosta – ma być lekko,
jasno i pogodnie, bez wysiłku fizycznego ani psychicznego, masz czuć łagodne zadowolenie,
zajmując się czymś, co nie ma żadnego praktycznego celu i w żadnym wypadku nie jest
twoim obowiązkiem.

Warsztat 2: Energia z wiatru

Wiatr to odmiana, nowość, przygoda, poryw świeżości, oderwanie się od ziemi, lot w
nieznane.
Jeśli nie zapewnisz sobie dopływu wietrznej energii, siła ciążenia będzie ściągać cię w dół i
smutno przygarbi twoją sylwetkę.
Nie namawiam cię do fruwania z wiatrem i nieustannej zmiany. Chcę jedynie zwrócić twoją
uwagę na fakt, że warto od czasu do czasu „przewietrzyć” siebie, swoje zwyczaje, swoje
otoczenie, swoje miejsca, swoje życie.

Kiedy więc odczuwasz narastające znużenie i zniechęcenie, wszystko wkoło jest do


bólu przewidywalne i powtarzalne, kolory tracą blask, ludzie atrakcyjność, a ty zdajesz się
sobie własnym cieniem – pora, by otworzyć na oścież okna, wypuścić stare i wpuścić nowe
powietrze!
Co możesz zrobić? Mnóstwo rzeczy! Na początek puść wodze wyobraźni i powiedz sobie, że
naprawdę masz prawo do odrobiny szaleństwa (bo w przeciwnym razie zwariujesz!). A jeśli
nie masz na podorędziu własnych szalonych pomysłów, możesz zainspirować się tym, co
szalonego robią inni ludzie, możesz ich o to zapytać. Ja ze swojej strony mam dla ciebie takie
przykładowe propozycje:
# Weź urlop i wyjedź gdzieś samotnie na tygodniową wycieczkę, obojętnie czy będzie to
kurort na Wyspach Kanaryjskich czy chata w Bieszczadach.
# Wyrzuć z szafy i z domu wszystkie ubrania i buty, które nie były przez ciebie używane od
roku. Zanieś je do najbliższego domu opieki społecznej.
# Zmień całkowicie fryzurę i makijaż, zgól lub zapuść zarost.
# Na tydzień odetnij się od mediów społecznościowych lub – wersja bardziej drastyczna – po
pracy całkowicie wyłączaj smartfon i odłącz internet.
# W niedzielę zrób sobie dzień poszukiwania przygód – udaj się w nieznane zakątki swojego
miasta lub pojedź do obcego i zachowuj się jak turysta, z pełną otwartością na to, co może
się wydarzyć.
# Zagadaj do kogoś nieznajomego, raz, drugi, trzeci… aż trafisz na osobę, z którą będzie ci się
świetnie rozmawiało
# Idź do kina, jednak wybierz taki rodzaj filmu, jakiego zwykle najbardziej unikasz.
# Zrób cudowną niespodziankę osobie, która się tego w żadnym wypadku nie spodziewa.
# Nagraj swój własny teledysk i umieść na Youtubie
# Skomponuj klasyczny sonet lub sonatę.
# Mów do siebie w obcym języku (to nie musi być perfekcyjne!). Możesz także odzywać się w
tym języku do innych osób, znanych lub nieznanych
# Przeczytaj jakąś wspaniałą książkę dla dzieci – moim zdaniem świetnie sprawdza się Mary
Poppins lub Kubuś Puchatek
# Zapisz się na kurs malarstwa, rzeźby, gry na jakimkolwiek instrumencie, układania mandali
albo bukietów albo… (czemu nie!) programowania, księgowości, marketingu, zarządzania
projektami. W każdym razie niech to będzie coś, czego mało jest w twoim aktualnym życiu.

A na zakończenie – kilka opcji hardcorowych:


# Zmień pracę!
# Zmień miejsce zamieszkania!
# Zmień partnera!
# Zmień wyznanie lub orientację polityczną!

Pamiętaj, że możesz zawsze zmienić siebie… A potem możesz także zmienić tę zmianę i do
siebie wrócić

Warsztat 3: Energia z wody

Jung i Bachelard, ale także wielu dawnych myślicieli i artystów uznawało wodę za
archetyp metaforycznie wyrażający płynność stanów psychicznych, marzenia senne, ludzkie
uczucia od najwznioślejszych po najbardziej destrukcyjne. Woda oznaczać może
macierzyństwo i opiekę (wody płodowe), ale także zagładę i karę (wody potopu). Woda
obmywa i oczyszcza, ale także topi i niszczy. Jak wykorzystać energię z wody konstruktywnie i
pozytywnie? Jak zmniejszyć ryzyko, że żywioł zapanuje nad nami?

W tym warsztacie zaproszę cię do doświadczenia różnych wymiarów wody – od fizycznego


do metafizycznego.

Woda fizyczna
# Pij wodę! Małymi łykami, ale często. I niech to będzie woda, a nie słodzony napój czy sok z
kartonika
# Bierz prysznic po całym dniu, aby spłukać z siebie zmęczenie i stresy, przygotować ciało do
nocnego odpoczynku. Uwaga: włosy to także fragment twojego ciała, nie zapominaj o nich!
# Pływaj! Lub choćby taplaj się w brodzikach, wyleguj w wannach lub jaccuzzi. Pozwalaj by
woda opływała cię, współdziałaj z nią, czuj ją, nie myśl wtedy o niczym innym. Niech to
będzie taki wewnętrzny powrót do pierwotnego stanu spokoju i bezpieczeństwa: stanu
życia płodowego, stanu początków życia na ziemi, które rozpoczęło się w wodach oceanów.

Woda jako przepływ uczuć


# Pozwalaj sobie na uczucia i na uczuciowość. Masz do tego prawo. Masz prawo zachwycać
się, obawiać się, czuć smutek i czuć złość. Oraz tysiące odcieni innych uczuć. Masz prawo je
wyrażać. Masz prawo oczekiwać, że zostaną uszanowane. To one sprawiają, że jesteś
człowiekiem, a nie robotem. Sztuczna inteligencja może zastąpi kiedyś nasze rozumowanie,
lecz nie dostarczy nam wzruszeń, jakie niosą ze sobą ludzkie emocje. Naucz się je przeżywać,
obserwować u siebie i u innych, doceniać.

Woda jako zmienność stanów


Pierwszym filozofem wody był Heraklit, który przeszedł do historii jako autor stwierdzenia
panta rei – wszystko płynie. A ponieważ wszystko płynie i nie da się wejść dwa razy do tej
samej rzeki, przyjmij zmienność jako jedyną stałą zasadę wszystkiego. Czyli:
# Gdy spotyka cię coś przykrego, pomyśl: to minie.
# Gdy zrobisz coś, czego potem żałujesz, powiedz sobie: trudno, stało się; odtąd będę robić
inaczej.
# Otwórz się na zmiany jakie niesie życie, nie przesądzaj z góry, czy są dobre czy złe. Nie
wiesz jakie się okażą w przyszłości ich konsekwencje, podobnie jak nie wiesz co jeszcze się
wydarzy.
# Także ludziom wokół ciebie pozwól zmieniać się. Zamiast uważać, że kogoś znasz już „jak
własną kieszeń”, z ciekawością spójrz na tę osobę, jakby to było wasze pierwsze spotkanie.
Możesz dostrzec coś, co cię zaskoczy i zachwyci.
# Nie przywiązuj się do przeszłości, ona już przeminęła, a żyje tylko o tyle, o ile nosisz ją w
sobie. Możesz wybrać z twojej przeszłości to, co chcesz w sobie nosić.
# Wieczny ruch to nie tylko przemijanie, to nieustanne stawanie się czymś/kimś nowym.
Zamiast przerażać się upływem czasu, dostrzeż w nim sprzymierzeńca, który przypomina ci:
smakuj chwile, bo zaraz miną, bo zdarzają się tylko raz, tylko tobie, tylko teraz. Jutro jest
dzisiaj.

Czysta energia

Energia odnawialna tym różni się od tradycyjnej, że jej źródła wydają się niewyczerpywalne.
Jednak niemniej ważną jej cechą jest to, że jest to energia „czysta”, czyli nie
zanieczyszczająca i nie niszcząca trwale naszego naturalnego środowiska, w przeciwieństwie
do energii pochodzącej z takich źródeł jak węgiel, ropa, gaz, reakcja jądrowa, łupki czy
odwierty geotermalne.
W tradycyjnych społeczeństwach i religiach oraz w tzw. naukach ezoterycznych
występują pojęcia złej lub dobrej energii emanującej z ludzi, ich zachowań, obrzędów czy
zgromadzeń. Nie wchodząc w rozważania etnologiczne, łatwo zauważyć, że niektóre
kontakty z ludźmi pozytywnie ładują nasze wewnętrzne akumulatory, inne zaś wysysają z nas
siły i pozostawiają aurę „złej energii”. Badacze zdrowia publicznego twierdzą, że jednym z
najważniejszych czynników dobrego zdrowia i zadowolenia z życia są udane relacje
społeczne. Moim zdaniem kumulują one w sobie metaforyczne energie słońca (ciepło,
radość), wiatru (nowość, nieprzewidywalność) i wody (przepływ uczuć i zmienność stanów).
Pamiętaj o nich! (wskazówki w warsztacie 4)

Warsztat 4: energia z więzi społecznych


Ten warsztat ma 2 wersje: dla ekstrawertyków i dla introwertyków

Wersja dla ekstrawertyków

Fizycy mówią o prawie zachowania energii, które polega na tym, że jej całkowita ilość
w układzie jest niezmienna. Innymi słowy, jeśli wydatkujesz energię i jej nie uzupełnisz,
odczujesz deficyt energetyczny. A skoro tak

Autor: Ewa Mukoid

You might also like