Professional Documents
Culture Documents
Z teczk. Wypchan tak. Szed trop w trop za Erikiem, gwizda na niego i krzycza: Spalony! Tolek. Stawia na niego trener. Jak na Tolka Banana. Nasz Tolek gra w napadzie. By bajeczny technicznie. Pika kleia mu si do nogi. Czasem tak si zachwyca sob, e a si rozkleja. Poza tym bardzo szarpa. Mia cig na bramk. Oprcz innych cigw. Nka rywali. Zostawi duo zdrowia na murawie. Pniej gra jako wysunity napastnik w eNeFZecie. Jaan ma kopoty. Cofnito go i odcito od poda. Grzeje aw i czeka na swoj szans. 10. Szesnastego czerwca wyjtkowego roku Brunhilda wpada przez pomyk. Na wyerk do Ludka. Po wszystkim ulotnia si. A mielimy nie spuszcza jej z oczu. Tymczasem Kostek nieoczekiwanie pobi Iwana. Iwan do tej pory si nie podnis. 11. Byo tak, e dwa wane mecze rozgrywano o tej samej porze. Byem dobry, komentowano, e wci jestem w grze. Dochodziy do mnie sygnay, e mj kompan ze zgrupowania, Pedro, ten z tego drugiego meczu, jest cigle pod gr. I e to te dobrze. Gdy tylko wypchnli mnie na aut, pobiegem sprawdzi. No, nie wiedziaem, co to znaczy by pod gr. Okazao si, e to nie jaka piknikowa gierka, nie jaka lekka nawalanka, tylko boiskowe szachy. A tego Pedro nie lubi. Wiem o tym ze zgrupowania. Zawsze gowa pucha mu od mylenia. Wbiegem na trybun i luknem na boisko. Lukaem i lukaem. Ledwo go poznaem. Pedro rzeczywicie nie by sob. On, wielbiciel uaskich szary. On, ktry zawsze zostawia puca na boisku. Samonapdzajca si, super naoliwiona machina pdzca na olep, by zada by moe ten decydujcy cios. Pedro, trzymajcy publik za twarz do koca meczu. Bohater ostatnich akcji. Teraz sptany zaoeniami taktycznymi trenera i w elaznym ucisku rywali. Zy na wszystko, co si rusza. Bo on wci by blokowany. Jego niecenzuralne okrzyki i obsceniczne gesty coraz bardziej irytoway. Ale usyszaem od kogo, e Pedro jest wci pod gr. Czyli, e wszystko jest OK. Odetchnem z ulg, pomachaem mu, ten tylko krzykn do mnie co obraliwego. Wrciem na swj mecz. Do naszej piknikowej gierki. I znw byem w grze. Tak to skomentowano. Wic byem happy.
Zdyem jeszcze wrci na kocwk szachw, do Pedra. Bo tam tak si faulowali, tyle byo przerw w grze, e doliczono sporo minut do regulaminowego czasu gry. Lukaem i lukaem. Jeszcze duej ni poprzednio. Wreszcie go zobaczyem. Przebiegli si po nim. I wdeptali w muraw. Ledwo go byo wida. Mimo to, umiecha si lekko. Na twarzy wypisany mia szach i mat. I co najwaniejsze to wiem od kolegi komentatora przez cay mecz by Pedro pod gr. A ja sobie tak prywatnie pomylaem, e owszem, gra gr, ale to nie szachy, a raczej jaka gra wojenna. Bo Pedro wyglda jak spod gsienic czogu. Cho on, opuchnity od mylenia, na pewno mia inne zdanie. 12. By taki Luka. Jeden z naszych rywali. Denerwowa nas. Bardzo. Boiskowy cwaniak. I symulant. Kad si na boisku i udawa, e cierpi. I e trzeba lekarza. A cenne minuty uciekay... Pamitam kluczowy pojedynek w naszej grupie mierci. Trafi swj na swego. Kosa na kamie. I rzeczywicie, kosilimy si rwno z traw. Po dziewidziesiciu minutach bezadnej kopaniny sdzia zarzdzi dogrywk. Kady z nas, jak to mwi, szed ju w trupa. Oddychalimy rkawami. Czyli chyba tak, jak w gorc w autobusie. Gdy Luka po raz kolejny wykona artystyczny pad na gleb, nie wytrzymalimy. Krzyknlimy do sdziego, e pomoemy mu wsta. Dorwalimy Luk. Marco zacz go operowa dwiema nogami, czym mnie totalnie zszokowa, bo w meczu operuje zazwyczaj tylko lew. Ale, jak mwi, t lew nog to i krawat mgby wiza swojemu szwagrowi. Wrmy do meczu. Jake zdeterminowany by Marco. Mimo, e Luka ju zoy si w locie (niczym Maysz) do ucieczki, przytrzymalimy go i, gdy sdzia wypatrywa panw z noszami, zaoylimy mu siat. Ale doskoczyli do nas techniczni i uratowali Luk. A my pooylimy si na murawie. Bo ju i rkawami ledwo co oddychalimy. Uff, wyszlimy z tej grupy mierci. Z drugiego miejsca, za druyn Luki. Nie szkodzi. Bo od tej pory, gdy tylko przyszo mierzy si nam w kolejnych meczach, Luka w nich nie gra. Mwiono zawsze, e narzeka na drobne urazy. Brawa dla Marca, co to raz w yciu operowa na boisku dwiema nogami! Wasz Komentator Nadzwyczaj Sportowy