Professional Documents
Culture Documents
W Imię Milości
W Imię Milości
Krakw 2013
Spis treci
Rozdzia I
Rozdzia II
Rozdzia III
Rozdzia IV
Rozdzia V
Rozdzia VI
Rozdzia VII
Rozdzia VIII
Rozdzia IX
Rozdzia X
Rozdzia XI
Rozdzia XII
Rozdzia XIII
Rozdzia XIV
Rozdzia XV
Rozdzia XVI
Rozdzia XVII
Rozdzia XVIII
Rozdzia XIX
Rozdzia XX
Epilog
ROZDZIA I
Senna stacyjka tona w czerwcowym socu. Budynek z
czerwonej cegy, pamitajcy czasy dwudziestolecia midzywojennego,
rzuca krtki cie, w ktrym na awce odmalowanej niedawno przez
mieszkacw wioski przycupnli podrni czekajcy na pocig.
Daleko na horyzoncie, gdzie tory zbiegaj si w jeden punkt, wanie
pojawiy si wiata parowozu tak, tak, tutaj jedyny pocig w cigu
dnia, czcy wie z wielkim wiatem, cigna wiekowa lokomotywa na
wgiel. Dodawao to temu miejscu uroku i turyci, ktrzy pojawi si za
kilka dni, chtnie bd si fotografowa z dymic ciuchci. Dla
mieszkacw Koniecdrogi by to jedynie element wpisany w krajobraz.
Taki sam jak powe drogi wijce si midzy wzgrzami, zoto
dojrzewajcych zb, srebro rzek, strumykw, jezior i staww, a tych
w okolicy byo mnstwo, czy jak ciemna ziele lasw, gdzie
nieostronych podrnych nadal zwodziy na manowce strzygi i rusaki
tak przynajmniej opowiadano dzieciakom, by nie zapuszczay si w
lene ostpy. Oczywicie dzisiejsze dzieci w lene upiory tak atwo by
nie uwierzyy, ale od czasu do czasu w lasach otaczajcych Koniecdrog
kto gin i niekiedy si odnajdowa, a kiedy indziej nie, dlatego w
tym miejscu, zapomnianym przez spieszcy si wiat, stare legendy miay
si cakiem dobrze.
Lokomotywa wtoczya si na stacyjk, sapic i powistujc. Teraz
zawrci, maszynista podczepi j do ostatniego wagonu, ktry stanie si
pierwszym, i pocig odjedzie z powrotem do wielkiego wiata, by
wrci nazajutrz. Podrni, ktrzy podnieli si z awki, narzekajc na
upa, wrc do Koniecdrogi jutro, a moe nie wrc wcale, kt to wie?
Ci za, ktrzy przyjechali, szybko przeszli wzdu peronu na wyjedon
czk, gdzie rano, udajc si do pracy w Szczecinku, pozostawili swoje
samochody. Biedne to byy autka i stare jak wiat, bo i wie bya
niebogata, ale ludziom spieszcym do domw zdawao si nie robi
rnicy, czy dojad za trzeci grk starym polonezem, czy nowym audi.
Byle w ogle dojecha.
Lokomotywa zagwizdaa po raz ostatni. Z komina buchn siwy
dym. Wagony, pocignite przez parowz, posusznie zaturkotay i
zaczy oddala si od stacyjki, zostawiajc za sob budynek z
czerwonej cegy, awk stojc w cieniu i pasaera, ktry przyjecha
popoudniowym pocigiem wraz z innymi, ale w przeciwiestwie do
tamtych pozosta na peronie, nie bardzo wiedzc, co dalej z sob zrobi.
matce dziewczynki i na pewno nie miaa prawa z gry jej osdza, ale
przecie nie przyzna si do tego tej maej... a wanie: Masz jakie
imi? zapytaa agodniejszym tonem, gdy dziewczynka zawrcia i z
nadal uniesionym podbrdkiem akurat j mijaa. Stanowiaby doprawdy
uroczy i rozbrajajcy widok z t swoj uraon dum, gdyby nie dwie
zy byszczce w kcikach oczu.
Jestem Ania Kraska odpara i zatrzymaa si. Nie miaa
pojcia, dokd si uda, gdzie szuka domu dziadka, i nagle poczua, e
jedyna jej nadzieja w kobiecie, ktra nazwaa jej mam wyrodn.
Czy mogaby pani zadzwoni do dziadka i powiedzie mu, e na niego
czekam? w gosie dziecka zabrzmiaa pokora. I miertelne
zmczenie.
Matylda wyja z torebki mosiny klucz.
Usid na awce i poczekaj chwil.
Otworzya na powrt drzwi dworcowego budynku i znikna w
jego chodnym wntrzu. Ania przysiada tam, gdzie jej wskazano, pooya
plecak na kolanach i znw pogodna i ciekawa wiata, zacza si
rozglda. Szczeglnie fascynoway j byszczce w socu tory, ktre
biegy tam, skd przyjechaa. Po drugiej stronie peronu zaczyna si las,
niewiele moga wic zobaczy, wzgrza za i rozsypane midzy nimi
domki Koniecdrogi kady z pobielonymi cianami i dachem
krytym czerwon dachwk skryway si za dworcowym budynkiem.
Ze swego miejsca nie moga ich widzie, a szkoda, miaaby si czym
zachwyca...
Z wntrza dobieg dziewczynk podniesiony gos. Przymkna
oczy. Baa si myle, co spotka j na kocu dugiej podry, baa si
wanie tego: e nikt jej nie bdzie oczekiwa, bo co wiedziaa tylko
ona nikt nie mia prawa na ni czeka. Ania miaa dopiero dziesi lat
chocia bya tak drobna, e wygldaa na omiolatk i wiedziaa
jedno: tutaj jest jej miejsce, w domu dziadka, ktrego spotkaa raz w
yciu, gdy bya bardzo maa, i niczego nie pamita. Wie tylko, e obie
i ona, i jej mama zostay wtedy wyrzucone z Jaboniowego
Wzgrza, ale teraz Ania nie pozwoli si std odprawi z kwitkiem. Bo
jedyna droga std prowadzia do domu dziecka. A ona nie pozwoli si
zamkn w sierocicu. Ot co!
Nagle podja decyzj szybko zarzucia plecak na ramiona i
ruszya biegiem w kierunku, ktry ju wczeniej wskazaa kobieta. Sama
trafi pod podyktowany cichym gosem mamy adres: Koniecdroga 17,
Jaboniowe Wzgrze.
ROZDZIA II
Spotkanie w takich okolicznociach rnie moe wpyn na dalsz
znajomo. Od pierwszego wejrzenia mona si znienawidzi, narazi si
na nieufno, straci sympati.
Tymczasem dwaj mczyni, od ktrych zalee bdzie teraz los
Ani, chocia dziewczynka i oni o tym jeszcze nie wiedz, poczuli do
siebie peen ostronoci szacunek.
Edward Jabonowski dlatego, e ujrza w spojrzeniu nieznajomego
w momencie gdy dziecko schowao si za nim przed rodzonym
dziadkiem stalowy bysk w oczach, mwicy wyraniej ni sowa:
Tylko sprbuj zrobi jej krzywd.... To si spodobao panu
Jaboniowego Wzgrza: obcy mczyzna, ktry bez wahania staje w
obronie sabszej istoty. Jakie to w dzisiejszych zdziczaych czasach
niezwyke, prawda?
Natomiast Ned Starski wprawdzie zobaczy w tym, ktry
przyjecha po dziecko, nieoczekiwane i nieproszone, jak wywnioskowa
z opowieci dziewczynki, rozgniewanego dziadka, ale jednak dziadka,
ktry miertelnie ba si o wnuczk. Wnuczk widzian drugi raz w
yciu, jak powiedziaa Ania, a Ned nie mia powodu, by jej nie wierzy.
Wysiedli z samochodu. Ania rozgldaa si dookoa z
ciekawoci, a dwaj mczyni, stojcy po obu stronach terenwki,
uwanie si obserwowali.
Zapraszam do rodka odezwa si wreszcie Jabonowski,
ruszajc przodem.
Jaboniowe Wzgrze okazao si star, rozleg posiadoci. By to
zadbany dwr o piknym, czterospadzistym dachu z szarego upka z
szeregiem mansardowych okienek na poddaszu. ciany parteru byy biae,
ganek by szeroki, z portykiem wspartym na czterech kolumienkach, a
po obu jego stronach znajdoway si okna ze szprosami i szeroko
otwartymi okiennicami w kolorze ciemnego brzu. Dwr sprawia
wraenie piknej, solidnej budowli, ktra przetrwaa wiele i zniesie
jeszcze wicej.
Za dworem mieciy si zabudowania stajni i brukowany
dziedziniec, prowadzcy do budynkw gospodarczych. Daleko za nimi
wida byo wznoszce si i opadajce agodnie wzgrza, poronite
soczystozielon traw.
Miejsce to byo zarwno spokojne, niemal senne, jak i pene ycia.
Konie podbiegy do ogrodzenia, syszc nadjedajcy samochd. Kto
krzykn ze stodoy:
ROZDZIA III
Ania przysiada na ku i rozejrzaa si po pokoju. Plecak, z
ktrym si nie rozstawaa, pooya na kolanach. By to miy i przytulny
pokoik na poddaszu, za oknem rozpocieray si wzgrza poronite
kami. ciany miay kolor mietanki, meble byy biae, zdobione
malowanymi ryczkami, w oknie powiewaa mulinowa firanka, ko
miao bia drewnian ram i atasowy zagwek. Sodki, dziewczcy
pokoik, ktry sprawia wraenie, jakby kto specjalnie przygotowa go dla
przybyej z daleka dziewczynki, ale Ania mimo swoich dziesiciu lat nie
miaa zudze. Nie chciano jej tu i nie moe przyzwyczaja si ani do
mikkiego ka z gadk bia pociel, ani do widoku zachodzcego za
wzgrzem soca.
Wzia do rki plecaczek, wstaa i podesza do okna. Opara okcie
o parapet i zapatrzya si w przepikny widok skpanych w zocie
i szkaracie k i koni wracajcych powoli z pastwisk do stajni.
Do barierki oddzielajcej wybieg od podwrza podszed Ned, opar
si okciami o drewnian belk i zapatrzy w dal. Nawet std Ania
widziaa jego smutek, ale nie usyszaby, gdyby zawoaa go ze sowami
pocieszenia. Sama ich potrzebowaa.
W tym licznym, jasnym pokoiku spada na dziewczynk
samotno nie do udwignicia. Ania zgia si wp, tulc do siebie
plecak, i zacza cicho, aonie paka. Pada na ko, wtulia buzi w
poduszk i kaa dugie minuty. Drcymi rkami signa do kieszeni
wyszywanej w bratki i wycigna portfel, a z niego zdjcie.
Ostatnie zdjcie, na ktrym ona i mama byy szczliwe. Gdyby tego
szczcia nie zniszczya nagle, w cigu jednej chwili, ta poda, straszna
choroba...
Najdrosza creczko,
tak ciko nie mc utuli Ci przed snem, czy chocia pogaska po
wosach. Gdzie jeste, mj skowroneczku? Trafia bezpiecznie do
Jaboniowego Wzgrza? Wierz, e tak. Jutro Zosia opowie o Waszej
podry i bd o Ciebie, creko, spokojna. Jeli spokojna moe by
matka oddajca swoje ukochane dziecko komu, kto go nigdy nawet nie
prbowa ani pokocha, ani nawet pozna. Wiesz jednak, Aniu, e tak
trzeba byo postpi. Nie mogymy przecie pozwoli, by zabraa Ci
opieka spoeczna, prawda? Serce by mi pko, gdyby trafia do domu
dziecka, a ja nie mogabym Ciebie nawet odwiedza.
Po zapadnitych policzkach popyny gorce zy.
jasna, nie miaa zaj na uczelni ale wtedy powiedziaa do Ani: yje
si raz! i poszy na spacer po miecie. Zawdroway a na Starwk
i tam fotograf zrobi im to zdjcie.
Nastpnego dnia to Ania te dokadnie pamita mama wrcia
bardzo pno i... wygldaa jak stara kobieta, a przecie miaa zaledwie
dwadziecia siedem lat!
Usiada ciko na wersalce obok stou, ktry suy im i za miejsce
posikw, i do odrabiania przez Ani lekcji, i do nauki, gdy mama
przygotowywaa si do egzaminw. Dziewczynka, ktra na dwik
przekrcanego zamka pomkna do kuchni malekiej i ciasnej, jak to
w kawalerkach bywa by przynie wasnorcznie upieczone ciasto,
zatrzymaa si na progu pokoju i patrzya coraz bardziej przeraonymi
oczami na siedzc nieruchomo matk.
Ta nagle si rozpakaa.
Ania przyskoczya do niej, obja j ramionami i sama drc ze
strachu, zacza gaska i caowa mam po wosach.
Wymczyy ci? pytaa, tulc Magorzat, cho to ona
powinna tuli swoje dziecko. Musiaa sprzta po remoncie? To
wwczas Magorzata wracaa do domu miertelnie zmczona. Tak bardzo,
e czasem zasypiaa nad talerzem z zup, a czasem pakaa ze znuenia
i bezradnoci, tak jak teraz. Nie. Nie tak jak teraz, bo nagle postawia
Ani przed sob, trzymajc j mocno za ramiona, i powiedziaa
nieswoim gosem:
Jestem chora, creko. Mam raka. Wiesz, e to powana
choroba. Bardzo... powana. Ale bd walczy. Damy sobie rad.
Ania poblada i zachwiaa si. Gdyby matka jej nie trzymaa,
pewnie by si przewrcia. Magorzata wiedziaa, e powinna najpierw
przygotowa dziecko na tak wiadomo. Przekazywa coraz gorsze
informacje w jakim odstpie czasu, ale tego czasu nie byo! Ile doktor
jej da? P roku?! W najlepszym wypadku miesic czy dwa duej?! I
przez te sze miesicy miaa przygotowa niespena dziesicioletni
dziewczynk na to, e zostanie sama? Zupenie sama? Bo oprcz dziadka,
ktry kiedy pokaza im drzwi, nie ma na tym wiecie nikogo... Osuna
si na kolana, tulc dziecko do piersi i paczc razem z nim.
Dzie, w ktrym fotograf ze Starwki zrobi im zdjcie
szczliwym i rozemianym, wyda si jej tak odlegy, jakby nigdy si
nie wydarzy. Przed nimi byy teraz narastajcy strach i... bl. Bl, ktry
do tej pory Magosia braa za zwyk migren, dopadajc jej coraz
czciej, a ktry by jak w kocu wykaza tomograf
pracuje i...
Zawsze mwiam, e powinna znale sobie jakie stae zajcie,
a nie sprztanie po domach. Ale nie, bo Magosia musi skoczy studia!
Gdzie takie fanaberie, gdy do garnka nie ma si co woy?! gderaa
pani Zosia, idc po portmonetk. Jej emerytura po trzydziestu piciu latach
pracy na poczcie bya aonie niska, a teraz ma jeszcze utrzymywa
dwudziestoparoletni ssiadk i jej dziecko?!
Ale daa maej sto zotych. Przecie nie moga odmwi.
Powiedz mamie, e duej nie mona tak y rzeka
stanowczo na poegnanie. Musi znale twojego ojca i niech paci
ajdak alimenty. A jeli nie, to niech przygrucha sobie jakiego gacha...
Ugryza si w jzyk, cho Ania i tak nie syszaa ostatnich sw,
znikajc za drzwiami swojego mieszkania. Starsza pani pokrcia gow.
Ci modzi dzisiaj s tacy bezmylni. yj beztrosko, podz dzieci, a jak
trwoga, to do ssiadw...
Ania ciskaa cenny banknot, przeliczajc, ile zupek uda si jej za to
kupi. Przez ile dni obie przeyj za te pienidze cho mama jada tyle
co nic i co Ania bdzie musiaa sprzeda, gdy gotwka si skoczy,
a matka nadal nie wstanie z ka.
Dziewczynka rozejrzaa si po pokoju. Miaa kolekcj lalek. I
maych szklanych kulek. Jeli to nie wystarczy... Nie wie, co pocznie.
Cicho, eby nie obudzi mamy, zacza paka. Tak trudno opiekowa si
kim, nawet najukochaszym na wiecie, gdy samemu potrzebuje si
opieki i przytulenia...
Obudzia si, gdy promie soca pad na jej mokr od ez buzi.
Rozprostowaa ramiona, w ktrych przez ca noc tulia swj plecak, i
dopiero teraz powoli uniosa powieki, a potem gow i rozejrzaa si ze
zdumieniem po pokoju. We nie prbowaa sprzeda na bazarku ukochan
lalk Krakowiank, ktr mama kiedy kupia Ani ot tak, bez specjalnej
okazji, mwic:
Po prostu ci kocham, creko.
Ze wszystkich lalek, z caej swojej kolekcji, ktr tak lubia,
Krakowiank sprzedaa jako ostatni. I tylko po niej pakaa. Dostaa za
ni na Allegro tak, tak, Ania szybko nauczya si korzysta z tego
serwisu, gdy gd zajrza jej i mamie w oczy dwadziecia zotych.
Dwadziecia cennych zotych, ktre pozwoliy im przey kolejnych kilka
dni.
Ale tamte czasy naleay do przeszoci. Nie chciaa teraz o nich
pamita. Nie chciaa czu ez skapujcych na ozdobny papier, w ktry
Magorzata Kraska
Dziwny list. To, e pisao go dziecko, a nie dorosa kobieta, byo
pewne. Co tu jest grane?
Twoja matka nie raczya wasnorcznie napisa tego listu, a ja
mam si tob zaj na Bg wie jak dugo? Jabonowski zwrci na
Ani chmurne spojrzenie.
Odpowiedziaa mu takim samym. Jasne do tej pory oczy
dziewczynki pociemniay, gdy mwia:
Moja mama nie moga go napisa, bo nie widzi. Stracia wzrok.
Maria krzykna cicho, odwracajc si w ich stron.
Miaa wypadek? I nie powiadomia nas? Przecie...
umilka, zgromiona wzrokiem przez Edwarda.
Nawet jeli ty pisaa ten list, dlaczego dostaj go dzisiaj, a nie
tydzie wczeniej, bym mg po ciebie wyjecha na stacj, a nie szuka
ci jak optany po lasach? Na to te masz jakie wytumaczenie? Mama
nie moga poprosi ssiadki o wysanie listu?
Poprosia mnie odrzeko dziecko. I zwiesio gow.
Mylaa, e go wysaam.
I...? Mczyzna gronie zmarszczy brwi. Ta dziewczynka
oszukiwaa nie tylko jego, ale i chor matk. To miao by dobre
dziecko?
Nie chciaam ci, dziadku, uprzedza, e przyjad, bo... baam
si, e mnie odelesz tym samym pocigiem dokoczya ju zupenie
cichutko, z trudem panujc nad zami. Tak jak raz ju to zrobie.
Edward poblad.
Maria gono wcigna powietrze.
Odesa pan ju wczeniej to dziecko?
To bya inna sytuacja odpowiedzia, mimo wszystko czujc
wstyd. Par lat temu przysza tu dziewczyna, ktrej na oczy wczeniej
nie widziaem, przedstawia si nazwiskiem, ktre ledwo pamitaem z
czasw liceum, oznajmia, e jest moj crk, a maa, ktr trzyma na
rkach, to moja wnuczka, i e potrzebuj pomocy.
I?... dopytywaa Maria na wp gniewnie, na wp z
niedowierzaniem.
Nie mam adnej crki! Nie miaem... poprawi si. Daem
jej na bilet powrotny i kazaem zgosi si z potwierdzeniem ojcostwa.
Wtedy jej pomog. Jej i tej maej dokoczy ju nie tak pewnie.
Nie myl sobie, na jej prob nawet krew oddaem do bada. Miesic
ROZDZIA IV
Edward Jabonowski nie by zym czowiekiem, cho by twardy i
szorstki w obyciu. Szanowano go jednak w okolicy, bo wszystko, co
mia, zawdzicza cikiej pracy i mdrej gowie. Nie pi, nie ugania si
za kobietami, by samotnikiem czujcym si dobrze i swobodnie jedynie
w towarzystwie ukochanych koni czystej krwi arabskiej. Cho trzyma
te par wielkopolanw pod wierzch dla turystw. A teraz, uciekajc od
problemw czekajcych na niego w domu, wchodzi do stajni, gdzie od
bladego witu krzta si no tak, Edward zupenie zapomnia o
kolejnym problemie jego nowy stajenny Ned, czy jak tam si kaza
nazywa.
Obrzuci modszego mczyzn ponurym spojrzeniem.
Facet by w porzdku, jeli w ogle mona tak mwi o kim,
kto zabi czowieka. Nie, nie czowieka, besti, ktra zakatowaa na mier
kobiet, a z jej synka uczynia na reszt ycia warzywo.
Tak, facet, ktry wyrywa takiego chwasta, jest w porzdku. Grski,
znajomy policjant z Czerska, kaza pozdrowi Neda i przypomnie, e
bdzie go oczekiwa w dniu, w ktrym ten ma si zgosi na komend.
Czy jednak Edward powinien wpuszcza kogo z wyrokiem midzy
letnikw bdcych jednym ze rde jego utrzymania? A jeli tego tam,
Neda, po jednym piwie znw poniesie, bo jaki moczymorda pobije swoj
on? Bd mieli tu jatk, dochodzenie i prokuratora na karku?!
Naprawd prosisz si o kopoty pomyla Jabonowski,
podchodzc do stajennego. Lecz kady czowiek czowiek, nie
bestia zasuguje na drug szans. Zasugujesz ty, zasuguje i on, Ned
Starski. Wic zostanie tu do koca sezonu, ale dopilnujesz, by nie pi,
trzyma si z daleka od nawalonych goci i mia taki zapieprz, by
wrciwszy do pokoju, marzy jedynie o kolacji, kpieli i nie.
Edward zabra po drodze widy, by uprztn ssiedni boks, i
skinwszy swemu nowemu pracownikowi gow, wzi si do roboty.
Pracowali w zgodnym milczeniu adnych par kwadransw i adnemu
z nich to milczenie nie zdawao si przeszkadza.
Dopiero gdy Edward zaproponowa przerw na szklank wody,
usiedli na beli siana, obaj zlani potem, w koszulach lepicych si do
grzbietw, i zaczli niespieszn rozmow.
Nie przeszkadza ci, e zaczynasz od wynoszenia gnoju? Tam
gdzie pracowae poprzednio, zajmowae si ujedaniem i
kaskaderk... Edward zawiesi gos i wzi duy yk zimnej,
krystalicznie czystej wody ze studni gbinowej.
ROZDZIA V
Dziesi lat temu dokadnie to samo Ned Starski mwi do licznej,
drobnej blondyneczki jak z obrazka. Odpowiedziaa mu z nieco
zalotnym, nieco niemiaym miechem nastolatki niemal to samo, co przed
chwil Ania. On, podobnie jak dzi, poda tamtej dziewczynie do prawej
rki szczotk, do lewej zgrzebo, ale ju zupenie inaczej stan za jej
plecami, niemal przylegajc do jej ciaa i trzymajc jej donie w
swoich, zacz wodzi szczotk po szyi czyszczonego zwierzcia. Ko sta
spokojnie, ale midzy tym dwojgiem, dziewczyn i sze lat od niej
starszym instruktorem, iskrzyo. miech milk powoli, tak jak powoli
narastao w jej modym ciele pragnienie, jakiego jeszcze nigdy w yciu
nie dowiadczya. Pragnienie tak silne, e a bolesne. Tak sodkie, e a
trudne do zniesienia. Czua obejmujcego j od tyu mczyzn kad
rozedrgan komrk ciaa. Czua delikatny, ale stanowczy nacisk jego
ciaa. Twarde minie ramion przygarniay j coraz bliej, zapach
rozgrzanego mskiego ciaa otumania, zniewala. Siedemnastoletnia
Magosia Kraska w tych pierwszych sekundach obozu jedzieckiego,
ktry powinien zacz si tak jak wszystkie poprzednie i skoczy
rwnie zwyczajnie, przepada. Po prostu przepada.
Za to, co Ned zrobi, za to, jak bezczelnie uwid niewinn
podopieczn, powinien smay si w piekle, a co najmniej zosta
wyrzucony z pracy. Ale po pierwsze, nikt si nigdy o tym nie
dowiedzia nikt, kto mia wpyw na karier modego studenta
zootechniki, ktry dorabia sobie jako instruktor jazdy konnej w czasie
wakacji i w weekendy, a po drugie... on te przepad z kretesem.
Zakocha si cho na chwil w szczupym zgrabnym ciele, w
dugich opalonych nogach, w jdrnych, drobnych piersiach, we
wspaniaych pszenicznych wosach, uczesanych w skromny warkocz, i
wreszcie w zielonych oczach i karminowych wargach swej nowej
podopiecznej. I zapragn jej tak, jak pragn niejednej przed ni i
niejednej po niej, o czym Magosia nie moga wiedzie i w co,
zalepiona pierwsz mioci do mczyzny, nie chciaaby wierzy.
Ned wiedzia, kiedy i na co moe sobie pozwoli. Dziewczyny
przyjedajce na obozy byy bardziej ni chtne do spdzenia upojnych
letnich dni i nocy w ramionach piknego jak mody bg instruktora. O
tak, Ned Starski nawet teraz mg si podoba kadej kobiecie. W wieku
dwudziestu trzech lat by chodzcym ucielenieniem dziewczcych
marze o ksiciu na biaym koniu. Szczeglnie gdy bez wysiku na
takiego konia wskakiwa i rwnie atwo, nieraz w biegu, bo lubi si
ROZDZIA VI
Edward czu si podle, bo cho zawsze si chepi, e yje tak, by co
rano mc powiedzie swemu odbiciu w lustrze: Jeste w porzdku,
szanuj ci, bo ciko na ten szacunek zapracowae, to w tej chwili nie
potrafiby spojrze sobie w twarz. Prbowa zebra myli.
Dlaczego by tak zapieky w gniewie, czy nawet nienawici, by
przez tyle lat nie wybaczy ani tamtej dziewczynie, ktra bezlitonie go
wymiaa, poniajc przy wszystkich, ani Bogu ducha winnej istocie, ktr
przez sw gupot i na swoje nieszczcie pocz pewnego burzowego
dnia?
Kilka dziesicioleci temu usprawiedliwia go jeszcze wiek. By
nastoletnim szczeniakiem, odbi bratu dziewczyn, bo zawsze by
zazdrosny o jego osignicia. O to, e dla rodzicw liczy si tylko
Ernest, on za, Edward, by tym gupszym, brzydszym, nieudanym.
Ernecik rozwija si wietnie i nie sprawia kopotw, Edzio za cigle
chorowa, by sabowity na ciele, a moe i umyle, ot takie
niewydarzone dziecko. Wic to mniej udane i mniej kochane musiao
udowadnia sobie, rodzicom, a potem caemu wiatu, e jest co warte.
e uczy si lepiej ni zdolny, ale leniwy Ernecik, e w sporcie jest
lepszy ni brat, ktremu nigdy nic si nie chce, a do wszystkiego ma
somiany zapa. Gdy obaj zaczli dojrzewa i rozglda si za
dziewczynami, Edward zakompleksiony i ten gorszy postawi
sobie za punkt honoru odbi bratu kad dziewczyn, a e wyrs na
przystojnego, szczupego i wysportowanego chopaka, udawao mu si
to bez trudu.
Trafia jednak kosa na kamie: z jedn z tych dziewczyn posun
si dalej ni zazwyczaj. Siedemnastolatek nie zapanowa nad swoim
podnieceniem, a dziewczyna bya po kilku piwach, oboje za nie
pomyleli nawet, by si zabezpieczy, i ten pierwszy raz pierwszy
dla Edwarda, bo nie dla Anki Kraski okaza si brzemienny w skutki.
Gdy Edward usysza, e bdzie ojcem, nie wiedzia, czy ma si
mia, czy paka. Do rana bka si po miecie, nie wiedzc, co robi.
Rodzicom ba si pokaza na oczy, bo miasto byo mae i plotki mogy
ju do nich dotrze. Nad ranem odnalaz go Ernest i gdy Edward
zwierzy si bratu ze swego zmartwienia, ten wymia go bezlitonie.
To puszczalska zdzira mwi o Ance. P dyskoteki
miao j w krzakach za remiz. Kady, komu staje, moe by ojcem jej
bkarta.
I mniej wicej te same sowa Edward powtrzy Ance, gdy spotkali
to, co zobaczy...
ROZDZIA VII
Creko moja kochana,
jestem ju o niebo spokojniejsza. Zadzwoni do mnie wczoraj Ned i
powiedzia, e dotara na miejsce, a mj ojciec tym razem przyj Ci
nieco serdeczniej ni par lat temu. Ciesz si podwjnie: e Twj dziadek
podj si opieki nad Tob i e Ned dotrzymuje przyrzeczenia. Nigdy Ci
o nim nie opowiadaam, kwiatuszku, bo nie chciaaby usysze, e bya
przez niego niechciana, podobnie jak ja byam niechciana przez swojego
ojca. Wystarczy, e ja miaam tego wiadomo, bo babcia Ania w kko
powtarzaa, jakim draniem bez serca i sumienia by mj ojciec. Jak
nigdy, przenigdy nie zainteresowa si ani jej losem, ani moim. Da tego
dowd, gdy zmuszona byam prosi go o pomoc. Chciaam Ci oszczdzi
podobnego upokorzenia, ale zblia si dzie, kiedy ja odejd, a Ty
zostaniesz sama. Wtedy moesz potrzebowa pocieszenia od kadego,
moe Ned stanie na wysokoci zadania i cho tyle uczyni dla osieroconej
dziewczynki.
Tak mi ciko, creko, odchodzi bez pewnoci, e zostawiam Ci w
dobrych rkach. O ile atwiej byoby, gdybymy byli kochajc si
rodzin. Gdybymy przez dziesi lat siadali co rano w trjk do
niadania, a co wieczr do kolacji. Gdybym syszaa co noc takie sowa,
jakie Ned szepta mi wtedy, pod rozgwiedonym niebem Bieszczad. Gdyby
Ciebie tuli z tak mioci, z jak wtedy tuli mnie...
Och, Nedzie, Nedzie, umiesz ama serca i niszczy marzenia.
Pamitaj, co ci przyrzekam, gdy zawiedziesz mnie i Ani. Nie zaznasz
spokoju ani na tym, ani na adnym innym wiecie.
Za jedno jestem ci wdziczna, draniu: za wspania creczk, ktra
bya moj pociech przez te wszystkie lata. Ktra ma twoje oczy i twj
umiech. Ktr kocham tak, jak nigdy nie mogam kocha ciebie: caym
sercem i dusz.
Nadchodzi bl... Teraz, wiedzc, e Ania jest bezpieczna, modl si o
szybki koniec. Nie mog ju duej tego wytrzyma. Nie mog...
Przed chwil zasna. Pielgniarka, ktra towarzyszya
Edwardowi w drodze do sali chorej, pooya palec na ustach. To by
ciki atak, niech Bg si nad ni zlituje. Prosz nie budzi Magosi. Moe
pan przy niej posiedzie albo spocz na kanapie w wietlicy, ale prosz
jej nie budzi.
Skin gow i pooy do na klamce, wahajc si przed wejciem
Dobrze, Aniu. Zobacz, co sama mog dla was zrobi. Ale jeli
mama ci zaniedbuje... Nie przerywaj mi, kochanie, czysty dres to jeszcze
nie wszystko... Poszukamy pomocy gdzie indziej. Obiecuj, e nie
pozwol komukolwiek ci zabra. Dobrze?
Dziewczynka kiwna gow, nie majc wyboru.
Umwiy si, e nauczycielka tego dnia po poudniu porozmawia z
Magorzat. Na poegnanie Renata uciskaa dziecko, zapewniajc je o
chci pomocy, i wypucia z pokoju.
Pierwsze, co zrobia Ania, to pobiega do domu, by wysprzta ma
kawalerk na bysk. Potem powie nauczycielce, e zrobia to mamusia, ale
Renata nie uwierzy, bo mama Ani Kraski nie tylko wygldaa na ciko
chor, ale bya ciko chora. Prawd mwic, przeraonym oczom Renaty
Lichockiej ukaza si widok umierajcej kobiety i czepiajcego si jej
rki wystraszonego dziecka.
To byo za wiele nawet dla nauczyciela, ktry przez lata pracy
spotka si z rnymi tragediami.
Renata usiada ciko na jednym z krzese i przez dugie chwile
bez sowa patrzya na pic Magorzat. Ania prosia, by nie budzi
mamusi, zmczonej sprztaniem. Nie budzia jej wic. Przygldaa si
tylko wychudzonej twarzy, podkronym oczom, zapadym policzkom,
bladym doniom...
Mamusia bya badana przez lekarza? zapytaa przyciszonym
gosem, nie mogc oderwa oczu od twarzy picej kobiety.
Ania zeskoczya ze swojego krzesa i po chwili podaa
nauczycielce jedn jedyn kartk z doczepionym do niej plikiem zdj
tomograficznych. Zdjcia nic Renacie nie powiedziay, ale ju sowo
Carcinoma owszem. Nagle zrozumiaa, e mama Ani nie ma depresji,
ma raka i Renacie zrobio si sabo. Spojrzaa na dat badania:
grudzie. Od grudnia obie, Magorzata i jej creczka, yy z t straszn
diagnoz, przy czym ta pierwsza si poddaa, a walczya za ni ta druga.
Maa, dziesicioletnia dziewczynka.
Gdy pierwszy szok min, Renata uczynia to, do czego czua
powoanie: zacza dziaa. Najpierw wcisna do rki Ani,
niedowierzajcej swemu szczciu, sto zotych i wysaa dziewczynk po
zakupy. Gdy ta wybiega, podpiewujc z radoci ostatni raz miaa w
portmonetce tyle pienidzy, gdy wspomoga je przed wyjazdem do
sanatorium pani Zosia, ssiadka! Renata prbowaa porozmawia z
chor kobiet, zmotywowa j do walki o zdrowie, czy nawet ycie, ale
Magorzata spojrzaa na nauczycielk zmczonymi oczami i powiedziaa
tylko:
Ten guz jest nieoperacyjny. Nie mona go usun. To tylko
kwestia miesicy, gdy...
Ma pani dziecko przerwaa jej ostro Renata. Dziecko,
ktre potrzebuje matki. Ja mog wam zapewni jedynie pen lodwk, ale
matki Ani nie zastpi. Musi pani przynajmniej sprbowa zawalczy o
ycie. Ja zajm si reszt.
Magorzacie nie pozostao nic innego, jak tylko skin gow.
Prawd mwic, od pocztku tej wizyty, gdy po przebudzeniu ujrzaa
nauczycielk, pragna jednego: by dano jej spokj. Teraz gotowa bya
zgodzi si na wszystko, by Renata sobie posza, a ona znowu moga
lee w ciszy i ciemnoci, czekajc na... koniec.
Tymczasem nauczycielka, majc zgod chorej, chwycia telefon i
zacza dzwoni po znajomych. Jej uczniowie, dzi doroli ludzie, czsto
na wysokich stanowiskach, darzyli wdziczn pamici ulubion
nauczycielk. Midzy nimi by doktor Grabowski, ordynator oddziau
onkologicznego, ktry bez namysu zgodzi si przyjecha na oliborz, by
obejrze wyniki bada, porozmawia z chor i stwierdzi, co moe dla
niej zrobi.
Na czas tej wizyty Renata zabraa Ani do cukierni na placu Wilsona,
gdzie dziewczynka moga rozkoszowa si pysznymi lodami.
Doktor Grabowski nie mia dobrych wiadomoci. Przez telefon
przekaza Renacie to samo, co zdya powiedzie jej Magosia: guza nie
da si usun. Sprbuj chemioterapii i radioterapii, ale szczerze
powiedziawszy, na wszystko jest ju za pno. Moe przyj pacjentk na
swj oddzia, gdzie troch j odywi, bo jest zagodzona i odwodniona,
ale wszystkie te dziaania nie opni procesu nowotworowego. Mama
Ani umrze, chyba e stanie si cud. A e niejednego cudu doktor
Grabowski by wiadkiem... Pki ycia, pty nadziei. Czy ma wezwa
karetk? Magorzat Krask trzeba natychmiast zabra do szpitala.
Tak, bardzo prosz, Tomaszu. Ja zajm si Ani odpara z
cikim sercem Renata. Nie dlatego e braa sobie obce dziecko na gow,
lecz dlatego e dla wpatrzonej w ni z nadziej dziewczynki nie miaa
dobrych wieci.
Mimo to maa jakby odetchna. Wreszcie jej mam zaopiekuje si
kto, kto potrafi to zrobi lepiej ni ona, Ania.
Wrciy do domu, spakoway par rzeczy, ktre przydadz si
Magosi w szpitalu, i poegnay j, gdy przyjechao pogotowie.
Teraz przysza kolej na Ani.
ROZDZIA VIII
Aniu, bardzo dobrze! Plecy prosto! Rce razem, pita w d.
Dooobrze... Ned trzyma koniec lony, na ktrej prowadzi spokojn
klacz, patrzc na rozpromienion buzi swej pierwszej uczennicy w
Jaboniowym Wzgrzu.
Zna to uczucie dzieci uwielbiay lekcje jazdy konnej, bez
protestw wykonyway wszystkie polecenia, a po paru kwadransach w
siodle bez sowa skargi schodziy na ziemi, rozcierajc obolae uda i
poladki, tak eby instruktor tego nie widzia, bo moe nie zechce uczy
ich dalej.
Ania, jego crka, nie bya inna. Trzymaa si w siodle tak pewnie i
prosto, jakby urodzia si na koskim grzbiecie. Moe rzeczywicie geny
odgryway tu jak rol, bo on za pierwszym razem tak samo siedzia w
siodle.
Cmokn, Arizona przyspieszya do kusa. Ania pisna,
przestraszona w pierwszej chwili, ale ju w nastpnej podskakiwaa w
rytm krokw konia, bez problemu utrzymujc rwnowag.
Jeszcze par lekcji i bdzie galopowa, pomyla Ned z
mimowoln dum.
W tym momencie sprzed domu dobieg go natarczywy dwik
klaksonu.
W pierwszym momencie nie zwrci na niego uwagi, zajty lekcj,
ale gdy klakson nie milk, zatrzyma klacz, cign Ani z sioda i
poda jej kocwk lony, mwic:
Odprowad Arizon do stajni. Zdaje si, e mnie wzywaj.
Rzeczywicie.
Na podjedzie przed domem parkowao sportowe audi w tym
jak kanarek kolorze. Kobieta siedzca za kierownic naciskaa klakson raz
za razem. Obok niej siedziaa ze skrzyowanymi na piersiach rkami
dziewczyna w wieku kilkunastu lat. Rwnie wcieka jak matka.
No wreszcie! wybuchna kobieta na widok Neda. Kto
raczy si nami zainteresowa! Gdzie Edward? Wiedzia, e
przyjedamy... Z kadym krokiem zbliajcego si do samochodu
Neda ton, jakim wypowiadaa kolejne sowa, zmienia jednak barw. Na
pocztku by ostry jak tuczone szko, potem stawa si coraz bardziej
mikki, a przeszed w seksowny niski alt. Tak wanie Ned, ze sw
msk, surow urod, dziaa na pe pikn. Szczeglnie na pewien rodzaj
pci piknej, do ktrego naleaa Eliza Jabonowska, bratowa waciciela
Jaboniowego Wzgrza.
przej przez usta ale zamierzaj walczy do koca, std ten telefon i
proba o pomoc, bo pan, panie doktorze, opracowa rewolucyjn metod
usuwania guzw nieoperacyjnych i...
Rzeczywicie, cho metoda jest w stadium eksperymentalnym,
zdaje pan sobie, Mister Jablonowski, spraw, co to oznacza?
e nie ma adnej gwarancji.
Dokadnie.
I jeli operacja si nie powiedzie, nie bdziemy roci adnych
pretensji ani da.
Exactly.
Mimo to jestem zdecydowany, to znaczy moja crka jest
zdecydowana podda si zabiegowi.
Nie znajc kosztw? Anderman zawiesi gos.
Rzeczywicie, o kosztach nie byo w mailu mowy, a moe bya,
ale we wczeniejszym?
Koszty nie graj roli odrzek cicho.
Mia nieco oszczdnoci, w razie czego mg zrobi
pidziesiciotysiczny debet na koncie. Da rad...
To trzysta tysicy dolarw usysza i zabrako mu tchu
plus koszty opieki pooperacyjnej, a to kolejne dziesi tysicy za kady
dzie pobytu w szpitalu. Ponadto transport chorej tutaj, do Minnesoty,
albo do kliniki w Hamburgu, bo przecie adnym rejsowym samolotem
nie przewiezie pan pacjentki w stadium terminalnym. Zwykle cao
terapii zamyka si w kwocie piciuset tysicy, nie wicej, czasem mniej.
To dua kwota i od razu pana o niej uprzedzam, halo, syszy mnie pan,
Mister Jablonowski?
Tak, sysz odpar Edward sabym gosem. Skd on wemie
ptora miliona zotych?
Rozumie pan rwnie, e kwot za operacj musz pobra z
gry, gdy pacjentka trafi do kliniki. Reszt moemy rozoy na raty, ale...
Milion. Na ju, na teraz, potrzebuje wic jedynie miliona zotych.
Jestem zdecydowany. Zdobd te pienidze usysza ze
zdziwieniem wasny gos.
W takim razie potrzebna mi jest aktualna tomografia mzgu
pacjentki. Nie z wczoraj, nie sprzed tygodnia, a wykonana dzisiaj. Gdy
bd mia zdjcia i dokadnie si im przyjrz, zadzwoni do pana, Mister
Jablonowski, i odpowiem, czy podejm si zabiegu, czy nie.
Mylaem, e ju si pan zdeklarowa...
Jestem tylko neurochirurgiem, przyznaj, e dobrym, ale nie
nie wypiwszy nawet yka aromatycznego napoju. Musia zosta sam, cho
na ulicach wielkiego miasta to trudne, ale po prostu przez jaki czas chcia
i przed siebie, nie mylc i nic nie czujc.
Mimo to wdrujc warszawskimi ulicami, wci mia w pamici
ostatnie sowa szejka:
Jest pan czowiekiem honoru, Mister Jablonowski, a to sprawa
ycia i mierci. Pienidze przel na konto natychmiast, a po konie
przyjad pojutrze.
Edward poczu znajomy ucisk w gardle. Jego konie, wspaniae,
ukochane klacze i ogiery, jego rado i duma, wanie zmieniy
waciciela. Gdy wrci do domu, zastanie stajni niemal pust. Bdzie
musia zaczyna od pocztku, od paru dobrze zapowiadajcych si
odsadkw, ktre sobie zatrzyma. Najgorsza w tym wszystkim bya
chyba wiadomo, e sprzedajc to, co ukocha do tej pory najbardziej w
yciu, nie mia pewnoci, e ocali t, ktr dopiero co pokocha...
Edward usiad na najbliszej awce, na szczcie ukrytej w mroku,
i pozwoli pyn zom.
Do Koniecdrogi zadzwoni po pnocy, majc nadziej, e Ned
jeszcze nie pi i odbierze telefon. Nie spa. Czeka na wiadomoci.
Jak si ma pana crka? zapyta po wymianie wstpnych
uprzejmoci.
Dobrze, zwaywszy na jej stan. Edward umilk na chwil,
zbierajc si w sobie. Potrzebowa pomocy take Neda i mia pewno,
e j otrzyma, mimo to nie byo mu atwo o ni prosi. Posuchaj,
Ned, Magosia bdzie miaa za dwa dni operacj, ktra moe uratowa jej
ycie, cho moe j te zabi. Sama narkoza jest dla niej zagroeniem,
ale... nie ma przecie wyboru. Sysza, jak tamten wciga powietrze, i
mwi dalej. Bdzie j operowa chyba najsynniejszy chirurg na
wiecie, doktor Charles Anderman z Minnesoty, zabieg odbdzie si
jednak w Hamburgu. Ju sam transport Magorzaty jest ryzykowny...
westchn, lecz po chwili mwi dalej: Chc, eby jutro Maria
przywioza do Warszawy Ani. Musi poegna si z mam.
Ja mog j przywie.
Nie, dla ciebie mam inne zadanie. To take z trudem
przeszo Edwardowi przez gardo. Gdy ja bd z Magosi w
Hamburgu, do Jaboniowego Wzgrza przyjedzie mj przyjaciel z Arabii
Saudyjskiej po par koni. Nie karm adnych od rana, bo nie wiem, ktre
zechce zabra.
Sprzeda pan konie w ciemno? Dobrze rozumiem? zapyta
powoli Ned.
Dobrze rozumiesz. Oddaj mu te, ktre sobie wybierze.
Nawet De Granda? Ned musia si upewni, czy rzeczywicie
dobrze syszy. Czy ma odda jakiemu szejkowi dum Edwarda
Jabonowskiego, championa czystej krwi, wartego krocie?
To oczywiste, e De Granda wybierze jako pierwszego.
Waciwie chodzio mu tylko o tego ogiera. Reszt wemie tylko ze
wzgldu na potrzebne mi pienidze.
Na operacj Magorzaty?
Tak.
Zapada cisza. Ned, ktry kocha konie nie mniej ni Jabonowski,
rozumia, jak trudno jego pracodawcy byo podj tak decyzj. Rozumia
te, e Edward nie chce by przy wywozie koni, bo pewnie nie potrafiby
powstrzyma niemskich ez. Ale ycie ludzkie znaczy wicej ni mio
do najukochaszego nawet zwierzcia. Szczeglnie jeli jest to ycie
modej kobiety, ktr miaaby opakiwa dziesicioletnia dziewczynka.
Jego, Neda, crka.
Prosz si o nic nie martwi. Przygotuj konie do transportu, a
jutro Maria przywiezie Ani do Warszawy odezwa si w kocu.
Dziki. I po chwili powtrzy raz jeszcze: Dziki, e
mog na ciebie liczy. Ju si mia rozcza, gdy rzek:
Zapomniaem ci uprzedzi, e przyjeda moja bratowa z crk. Chyba
te jutro... Przepraszam, ale straciem poczucie czasu.
Ju tu jest odpar Ned.
Eliza z Marlen?
Marlena. Eliza poleciaa na Kanary.
Edward tylko westchn.
Przykro mi, e zrzucam na ciebie dodatkowe obowizki, Marlena
jest trudnym...
aden kopot przerwa mu Ned niemal radosnym tonem.
Tym te moe si pan nie przejmowa, szefie. Widziaem j tylko przez
par chwil, po przyjedzie. Od tamtej pory siedzi w swoim pokoju.
Naprawd grzeczne i ciche dziecko. Nie to co ta maa iskierka Ania,
ktrej wszdzie peno.
Edward unis brwi i spojrza na telefon, nie dowierzajc wasnym
uszom. Czy Ned nie pomyli dziewczt? Marleny, tego bezczelnego i
rozpuszczonego bachora, nawet przy ogromie dobrych chci, jakie
wykazywa Ned, nikt nie mgby nazwa dobrym i grzecznym
dzieckiem. Moe przyjechali letnicy?
ROZDZIA IX
Ned plea na hamaku rozwieszonym midzy dwiema brzozami.
Rce splt pod gow i patrzy w zamyleniu na granatowe niebo
usiane miriadami gwiazd.
Jeszcze par dni temu nie mia nikogo ani niczego. By wolny jak
ptak, ale czy szczliwy?
Dzi mia crk, mia Magosi, ktra dostaa szans na przeycie
nie zapyta, jaka bya cena tej szansy, ale domyla si, e wysoka i
kogo, kogo mg nazwa przyszywanym teciem. Razem z nim
otrzyma w pakiecie Marlenk i Eliz. Obie nieznone, gupie,
rozpieszczone i bezczelne, ale... Ned lubi wyzwania.
Jedna z nich wanie podchodzia do hamaka.
Syszc kroki na ciece i widzc dziewczc sylwetk majaczc
w mroku, Ned westchn cicho i si wyprostowa.
Marlena stana dwa kroki przed nim. W wietle ksiyca widzia
jej twarz, ktra byaby cakiem adna, gdyby nie wyraz zacitego buntu i
nienawici.
Nic nie jadam od rana odezwaa si, przeszywajc
mczyzn wzrokiem.
By obiad, bya kolacja. Wzruszy ramionami. Nikt nie
bdzie za tob biega z talerzem zupy i baga ci, by zjada: za
mamusi, za tatusia...
Mj tatu nie yje przerwaa mu.
Wcale mu si nie dziwi. We dwie, ty i twoja matka, nawet
czowieka z elaza bycie wykoczyy.
Marlena a zacisna pici, syszc takie sowa z ust tego... tego...
parobka!
Chc rozmawia z dziadkiem! Teraz! Nie pozwoli mnie tak
traktowa przez byle...
No, no! przerwa jej Ned, unoszc ostrzegawczo palec.
Lepiej ugry si w jzyk, nim mnie obrazisz, bo moe si to kiepsko dla
ciebie skoczy.
A co? Wyle mnie pan poczt lotnicz na Teneryf?
zamiaa si nieprzyjemnie.
Pokrci gow, pochylajc si ku niej.
Przeo ci przez kolano i spior jak gwniar, ktr jeste
wycedzi.
Cofna si a o krok, wierzc, e ten straszny czowiek moe to
zrobi.
morfiny.
Ania, widzc tejc w nienaturaln mask twarz matki, poznaa,
e czas ich spotkania si koczy.
Zesza z ka i poprosia po raz ostatni, bagalnie, tulc do
Magorzaty do swego policzka:
Wr do mnie, mamusiu.
Tylko tego pragna: ujrze matk z powrotem.
Magorzata wyszeptaa amicym si gosem:
Wrc, creko.
Pogadzia na poegnanie dziewczynk po buzi, wosach i
przygarbionych rozpacz ramionkach i wcisna guzik przywoujcy
siostr. Ania ucaowaa matk w mokry od ez policzek i wysza, cicho
paczc.
Na jej widok poderwali si oboje: Edward i Maria. Maria mocno
obja drce dziecko, ale Ania wysuna si z jej obj. Chciaa przez
chwil poby sama ze swoim cierpieniem, smutkiem...
Uszanowali to, przygldajc si z rozdartym sercem, jak maa,
chuda dziewczynka stoi przy oknie, a jej plecy trzs si od tumionego
kania. Wreszcie Ania otara oczy i odwrcia si do dziadka:
Wszystko bdzie dobrze. Uda si. Prawda?
Tak odpar po prostu, z pewnoci w gosie, ktrej nie
mia w sercu. Wszystko gotowe. Za chwil wyruszamy. Gdy tylko
mama unie, sanitariusze przenios j do karetki, a potem lada chwila
bdziemy w najlepszej klinice w Europie, gdzie ju si twoj mam
dobrze zajm, moja w tym gowa.
Dziewczynka podbiega do Edwarda, zarzucia mu rce na szyj,
ucaowaa go w policzek i rzeka z gbi serca:
Kocham ci, dziadku. Dzikuj.
Edward przytuli j serdecznie, ale po chwili postawi przed sob i
powiedzia z powag:
Wiesz, e szanse na udan operacj s niewielkie?
Kiwna gow.
Dziesi procent doda. Wiesz, e to bardzo mao?
Na pewno wicej ni zero. Umiechna si przez zy.
Zadziwiao go to dziecko. I miao zadziwi jeszcze nieraz...
Na korytarzu pojawili si sanitariusze z noszami na kkach.
Siostra poprowadzia ich do pokoju chorej, ktra po chwili, nadal
podczona do kroplwki, wyjechaa stamtd na noszach. Morfina ju
dziaaa. Magorzata bya pprzytomna, ale czujc do creczki,
ROZDZIA X
Poranek by pikny i soneczny, w sam raz na pierwszy dzie
lipca, a wraz ze socem pojawi si pierwszy go. Maria, ktra z tego
wszystkiego zapomniaa, e co roku do Jaboniowego Wzgrza
przyjedaj letnicy, na widok wysiadajcej z auta nieznajomej wybiega
na ganek i stana jak wryta. Miaa przed sob nie kogo innego tylko...
Weronik Miowieck! Znan wszystkim dziennikark!
Pani do nas? zapytaa sabym gosem, ju znajc odpowied.
Edward mia odwoa wszystkich wczasowiczw, bo sprawa
Magorzaty i Ani cakowicie go pochona. Tak bardzo, e pewnie
zapomnia o wczasowiczach! I teraz rozgldajc si ciekawie dookoa,
Weronika mwia pogodnie:
Tak, zarezerwowaam pobyt na pierwszy tydzie lipca. Weronika
Miowiecka jestem.
Olaboga! krzykna tylko Maria, obrcia si na picie i
pobiega do azienki przyczesa wosy i przetrze twarz rcznikiem,
eby cho troch lepiej si prezentowa.
Weronika uniosa jedynie brwi rnie na jej widok reagowano,
ale eby zaraz ucieka z krzykiem? po czym obesza swj samochd,
otworzya baganik i zacza siowa si z torb podrn, nieco za
du i za cik jak na siy drobnej kobiety.
Prosz pozwoli usyszaa mski gos i z wdzicznoci
ustpia miejsca przy baganiku.
Spodziewaa si, e waciciel Jaboniowego Wzgrza bdzie
starszym, dystyngowanym panem, tymczasem mia on moe trzydzieci
par lat, by szczupy, wysoki i... bardzo przystojny. Gdy musn j przy
podnoszeniu torby wspaniale uminionym i opalonym ramieniem,
Weronika poczua mimowolny dreszcz. Przyjemny dreszcz.
Nie wiem, co si stao gospodyni, zwykle wita goci serdeczniej,
wic jeli pani pozwoli, ja wska pokj.
Umiechna si w odpowiedzi, ucieszona, e przynajmniej on nie
ucieka na jej widok.
Prosz prowadzi, panie Edwardzie.
Och, przepraszam, nie przedstawiem si. Jestem Ned Starski,
zarzdca. Waciciel musia wyjecha w wanej sprawie rodzinnej.
Poczeka, a kobieta pierwsza wycignie do niego do.
Weronika Miowiecka przedstawia si. Poczua silny, mski
ucisk jego palcw i znw ten dreszcz. Ten mczyzna by naadowany
testosteronem, a ona nie do koca lubia samotno. Musi nad sob lepiej
Zaprowadzisz mnie?
Ta sawna dziennikarka, jak wyszeptaa pniej nerwowo Maria do
Neda, nie tylko bez mrugnicia okiem zostaa awansowana na cioci
dziewczynki, ktr widziaa po raz pierwszy w yciu, ale bya gotowa od
razu biec za ma do stajni, by podziwia najpikniejszego konia na
wiecie! No ludzie kochani... A pokj? A jajecznica z wiejskich jaj?
A ciepe mleko prosto od krowy? Nagle Maria si zatrwoya: a co
jeli sawne dziennikarki gustuj w homarach i kawiorze?! Musi
dyskretnie podpyta pani Weronik, co przygotowa na niadanie, ale to
zaraz, za chwil, najpierw pokae jej najpikniejszy pokj dla
najwaniejszych goci... z ktrego wanie wychodzia jak zwykle
nadsana Marlena Jabonowska.
Co ty tu robisz?! naskoczya na ni Maria. To apartament
dla goci!
Ja te jestem gociem odwarkna dziewczyna.
Umiechy, goszczce dotd na twarzach dziennikarki i rudej
dziewczynki, zniky bez ladu.
To moja wina wtrci si Ned. Pozwoliem Marlenie
wybra pokj, jaki chce. Wybraa ten, ale zaraz przeniesiemy j do...
Nie trzeba wesza mu w sowo Weronika. Nie chc
sprawia kopotu. Wystarczy mi co skromnego, byle byo tam wygodne
ko, biurko do pisania i azienka. Tylko to mi do szczcia potrzebne.
Marlena posaa Nedowi triumfalne spojrzenie, nic sobie nie robic z
burczenia Marii, ktra poprowadzia gocia w gb korytarza.
Ciociu Ania przytrzymaa dziennikark za rk ja mam
najpikniejszy pokoik w caym domu. Moe chcesz mj?
Na twarz Weroniki znw wrci umiech.
Tylko jeli w moim bd pajki. miertelnie si ich boj
wyszeptaa dziewczynce do ucha.
Ciocia Marysia te odszepna Ania wic w caym
domu nie ma ani jednego. Narobiaby krzyku, e hej!
Oto pani pokoik. Maria otworzya drzwi na samym kocu
korytarza. Moe nie jest tak duy jak tamten, chwilowo zajty, za to
ma tarasik i przepikny widok na wzgrza. Mikkie ko, biurko i
azienk te dodaa szybko, eby go si nie rozmyli, ale Weronika
bya zachwycona pokojem. Kochaa stare dwory, kochaa ich wacicieli,
ktrzy powicali czas i pienidze na ich restaurowanie i utrzymanie,
a ten pokj, jasny, przytulny i rzeczywicie z piknym widokiem
rwnie pokochaa od pierwszego wejrzenia.
ROZDZIA XI
Ludzie rnie sobie radz ze spadajcym na nich nieszczciem. Po
jednych spywa to jak po kaczce, inni musz topi smutki w alkoholu,
niektrzy jak mama Ani popadaj w depresj i otpienie,
pozwalajc, by wszystko toczyo si obok nich, zupenie obojtni na los
najbliszych. S te jednak tacy, dla ktrych powany problem to
wyzwanie, wrcz zachta do dziaania i walki.
Co ma jednak zrobi dziecko, na ktrego barki spada zbyt wielki
ciar? Przecie nie zacznie si upija co wieczr, by cho na chwil
zapomnie o troskach. Nie pooy si obok chorej matki, by razem z
ni patrze w sufit a do mierci z godu i wycieczenia. Dziecko nie
ma wyboru, w jaki sposb walczy z losem, bo nie wie, e moe si
podda i czeka, a kto podejmie za nie t walk. Ma rwnie zbyt siln
wol przetrwania, by pooy si i umrze. Ta sia ycia zmusza nawet
malekie, nic nierozumiejce dziecko do poszukiwania jedzenia, dachu
nad gow, trwania z dnia na dzie i opiekowania si jeszcze sabszymi
od siebie.
Tamtego dnia, w grudniu, spokojny, bezpieczny wiat gdzie s
one dwie: Ania i Magosia, i jest may, ciasny, ale wasny kt
rozsypa si niczym puzzle, a matka, ktra powinna by ostoj, staa si
nieobecna duchem i pograa w rozpaczy. Ania bya na tyle dua, by
zrozumie, e ma wybr: moe zaj si sob i mam, a wtedy zostan
razem, ale moe si te podda, przesta chodzi do szkoy, poczeka, a
mam zabierze pogotowie, a ni zajmie si opieka spoeczna. Zabior j
do domu dziecka, gdzie bdzie miaa swoje ko i pen misk, ale...
Ale to w ogle nie wchodzio w gr.
Ania na dwik sw dom dziecka czy sierociniec dostawaa
dreszczy. Od kiedy zmara babcia Anna, a jej mama i ona zostay
cakiem same, dziewczynka zacza si ba przyszoci: e mama take
zachoruje, a ona zostanie bez czyjejkolwiek opieki, trafi do strasznego
miejsca, gdzie dzieci... Nie moga sobie nawet wyobrazi, co tam robi z
dziemi, ale bidul jawi si jej jako cikie wizienie. To za, co nadeszo,
byo prawie jak samospeniajca si przepowiednia... Moe gdyby
Magorzata znaa obawy czy wrcz fobi swojej creczki, jeszcze bdc
zdrowa, zaprowadziaby Ani do najbliszego sierocica, by creczka
pobawia si z jego mieszkacami i zrozumiaa, e sierociniec to po
prostu nieco wikszy dom. Magorzata bya jednak zbyt zajta sob, prac,
studiami i walk o byt, by zauway lki dziewczynki.
Ania nie budzia si przecie w nocy z krzykiem, nie
Uratuje!
Jutro czeka ich ciki dzie. Nie pora wic teraz na budzenie
demonw niepewnoci. Za dwadziecia cztery godziny by moe bd
siedzieli w tym samym miejscu, na schodkach starego dworu, pogreni
w radoci albo w rozpaczy.
Nie przypuszcza, e istnieje jeszcze inna moliwo, a los gotuje
im pieko...
Edward odprowadzi Magosi, wiezion na szpitalnym ku, a
pod drzwi bloku operacyjnego. Zaciska palce na jej doni, przekazujc
Magosi bez sw bo nie by w stanie mwi e uda si, musi si
uda, bo nie po to dobry Bg postawi go w ostatniej chwili na drodze
crki, by okrutnie z nich wszystkich zakpi.
Trzymaj si. Bd czeka wyrzuci desperacko przez
zacinite gardo i rozwar palce.
Magosia uniosa gow i spojrzaa w stron ojca niewidzcymi
oczami. Wahadowe drzwi zamkny si za ni, zabierajc j wraz z jej
kruchym yciem z rk ojca i oddajc je temu, ktry nadchodzi,
powany i skupiony, szpitalnym korytarzem.
Panie doktorze... zacz Edward.
Anderman uciszy go gestem rki. Wiedzia, o co ten mczyzna
chce prosi. Setki razy sucha takich prb: o zapewnienie, e operacja
si uda, o wiksz nadziej, o lepsze starania. Ale by tylko
doskonaym lekarzem, nie cudotwrc. Szanse pacjentki ocenia na jeden
do dziesiciu, o ile Magorzata Kraska przeyje wielogodzinn operacj.
Przez dwa dni w klinice zrobiono wszystko, by te szanse zwikszy, lecz
to i tak byo za mao dla bliskich chorej. Oni pragnli pewnoci. A
przecie sam lekarz jej nie mia. Nawet najprostszy zabieg moe si nie
uda. Ludzie umieraj podczas z pozoru banalnych operacji: wycicia
migdakw czy wyrostka. A teraz chirurg musia usun duy guz, ktry
nie tylko uciska najwraliwsz tkank w organizmie tkank
mzgow ale te opleciony by setkami naczynek krwiononych, z
ktrych kade mogo spowodowa krwotok, a w rezultacie mier
pacjentki na stole operacyjnym albo nastpnego dnia czy kilka dni pniej,
gdy rodzina odetchnie z ulg, syszc, e zabieg si uda.
Nie. Doktor Anderman nie mg da Edwardowi Jabonowskiemu
wikszej nadziei, ni da dotychczas.
Jeden do dziesiciu. Moe mniej...
Ucisn w milczeniu rami mczyzny.
Idca za Andermanem asystentka umiechna si z otuch i
rzeka:
Your daughter is in good hands. Best of the best.
To musiao Jabonowskiemu wystarczy.
Drzwi powtrnie zamkny si za zespoem operacyjnym. Pozostao
czeka...
Creko najdrosza,
dobrze, e to nie Ty odprowadzaa mnie pod drzwi sali operacyjnej,
bo Twojej rczki z doni bym nie wypucia. Nie daabym rady. W
ostatniej chwili powiedziaabym: NIE.
Bo ja nie wierz, Anuku, e to co da.
Nie wolno mi byo tego mwi i nie powiedziaam, ale od pocztku
nie wierzyam, e ta operacja si powiedzie. Zgodziam si na ni z
czystego egoizmu: ze strachu przed blem i dalszym umieraniem. Niech
si to wreszcie skoczy, a jeli pod narkoz, to tylko lepiej.
Jak to dobrze, e nikt nie syszy i nie zapisuje moich sw, e one
nigdy do Ciebie nie dotr. Bo co to za straszne ostatnie sowa matki do
dziecka: dobrze, e szybciej Ci osieroc. Ale to nie jest tak, creko, to
nie tak...
Nikt nie potrafi cho w
opuszcza...
Tak mi zimno...
Jak to dobrze, e Ned i
dobrze...
Ciemno i
zimno...
ROZDZIA XII
Niemal tysic kilometrw od hamburskiej kliniki Ania poderwaa
gow, pochylon nad pk z ksikami, i spojrzaa na zegar, miarowo
odmierzajcy czas.
Trzy minuty po smej.
Strach na par uderze serca ci krew w jej yach i
zapomniaa, jak si oddycha, wpatrujc si przed siebie niewidzcym
wzrokiem.
Aniu, dziecino, co ci jest? Ze stuporu wyrwa j gos Marii,
zaniepokojonej szklistym wzrokiem maej i bladoci jej buzi. Twoja
mama wanie jedzie na operacj. Zobaczysz, e wszystko uda si
wspaniale i... i za par tygodni Magosia doczy do nas tutaj, w
Jaboniowym Wzgrzu. Kobieta woya w te sowa tyle serca i
pewnoci siebie, e przekonaaby nimi kadego.
Oczy Ani na powrt wypeniy si nadziej. Kiwna gow, z
trudem odrywajc wzrok od wskazwek zegara, i powrcia do cierania
kurzu z najniszej pki, skrupulatnie wycigajc ksik po ksice i
wstawiajc je z powrotem na swoje miejsce.
Od samego rana wszyscy troje Ned, Maria i Ania starali si
mie rce cigle czym zajte, by nie myle zbyt wiele. Lecz co chwila
ktre z nich rzucao okiem na zegar, a potem ich oczy wdroway do
stojcego w holu telefonu, rce za do kieszeni, sprawdzajc, czy jest w
niej komrka.
Marlena, potulna i cicha, zesza na wczesne niadanie i jakby
nigdy nic zjada du porcj jajecznicy. Ned, Maria i Ania take zasiedli
do stou, adne z nich nie byo jednak w stanie niczego przekn.
Weronika porwaa z kuchni talerz kanapek i kubek herbaty, po czym
zaszya si w swoim pokoju, na razie niegotowa stawi czoo nieznonej,
penej oczekiwania atmosferze panujcej we dworze.
Zaraz po niadaniu Maria zagonia obie dziewczyny Ani i
Marlen do sprztania. Tak sobie przyobiecaa: dwr bdzie lni od
piwnic a po dach.
Marlenka zaraz na pocztku skaleczya si w palec i odmwia
pomocy, Ania natomiast, wdziczna za zajcie, robia ze zdwojonym
zaciciem wszystko, o co prosia gospodyni. Salon, jadalnia, kuchnia,
gabinet, sala balowa, biblioteka pokj za pokojem, centymetr po
centymetrze, podogi, pki, meble, draperie byy odkurzane, zasony i
firany zdejmowane i przenoszone do pralni. Parter zaczyna nabiera
nowego blasku, a czas ani troch nie chcia posun si naprzd.
ROZDZIA XIII
Wesza przez uchylone drzwi, cicho, by nie sposzy ani zwierzt,
ani... mczyzny, i stana w progu, niezauwaona. Przygldaa si
Nedowi. W spranych dinsach i rozpitej na piersiach czarnej koszuli,
z podwinitymi rkawami, odsaniajcymi opalone przedramiona, by
kwintesencj mskoci. Dugo podziwiaa jego uminion pier, gibkie
ciao, silne donie zajte malowaniem drewnianych barierek. Czua
jednoczenie przyjemne podniecenie i frustracj, e nie moe, ot tak,
wej do rodka i zacign Neda na pachnce siano. Gdzie indziej i
kiedy indziej moe by to zrobia wiedziaa, e on te jej pragnie ale
w tym miejscu i w tej chwili byo to niemoliwe. Midzy nimi staa
inna kobieta, cho nieobecna ciaem, to duchem jak najbardziej.
Za chwil Weronika miaa dosta tego dowd...
W tylnej kieszeni jego dinsw rozdzwoni si telefon. Ned
wyszarpn go, podnis do ucha i rzuci niespokojnie:
No? Jakie wieci?
Naraz poblad i opar si ciko o cian, a serce obserwujcej
to wszystko Weroniki si zatrzymao. Mama Ani nie yje! Ned mia to
wypisane na cignitej blem i niedowierzaniem twarzy.
Rozumiem wyszepta, a potem powtrzy goniej, bo
rozmwca go nie usysza. Postaram si przekaza to Ani...
Rozczy si i zacisn powieki.
Nie czekaa, a po zapadnitych policzkach tego silnego mczyzny
popyn zy. Wybiega z ukrycia i obja go z caych si, a on wtuli
si w jej ciao, spragniony pocieszenia.
Edward, nadal wstrznity, siedzia przed drzwiami sali operacyjnej,
gdzie spdzi cay ten dugi dzie.
Godzin wczeniej zapanowao tu poruszenie, pielgniarki uwijay
si jak w ukropie, przybieg lekarz w zielonym fartuchu, gdzie
piszcza alarm, ale nikt nie chcia powiedzie Jabonowskiemu, czy to
chodzi o jego crk, czy o innego pacjenta.
Dopiero przed chwil z sali operacyjnej wyszed doktor Anderman
i po jego szarej ze zmczenia i smutku twarzy Edward pozna, e jest
le. Poderwa si z krzesa, do ktrego niemal ju przyrs, i podszed
do lekarza, bagajc go bezgonie o dobre wiadomoci, ale chirurg
ledwo zauwaalnie pokrci gow. W nastpnej chwili podnis
uspokajajco do:
Pana crka yje.
Edward poczu, jak nogi si pod nim uginaj. yje! Magosia yje!
ROZDZIA XIV
Rano spotkali si przy niadaniu we czworo: Ned, Ania, Maria i
Weronika. Ta ostatnia dzi nieco smutna i przygaszona. Nie chciaa
dolewa oliwy do ognia i mwi o tym, jak burz rozptao ich
zdjcie w Internecie. Wystarczy, e sama to przeywa. Ned ma duo
powaniejszych problemw, ale Weronika sama przed sob przyznawaa,
e a takiej podoci si po Marlenie Jabonowskiej nie spodziewaa.
Zdjcie zdjciem, ale zupenie wyssany z palca opis erotycznych
ekscesw?!
Gdyby bya bardziej przewidujca, nie zbliyaby si do Neda na
odlego kija, dopki w Jaboniowym Wzgrzu przebywa ta
kamczucha. A moe nawet wcale by tu nie przyjechaa! Nic dobrego z
tego nie wyniko, a teraz niezrcznie wyjeda po trzech dniach, skoro
nalegaa na przeduenie pobytu. Jako przetrwa nastpne cztery dni pod
jednym dachem z pann Marlenk.
Na szczcie nie byo jej na niadaniu, czego jako nikt nie aowa,
moe nawet nikt oprcz Weroniki tego nie zauway.
Zajadali si spokojnie domowymi wdlinami i wypiekanym w
zaprzyjanionej piekarni pysznym chlebem na zakwasie, gdy zadzwoni
Edward z wieciami.
Nie byy ani dobre, ani ze.
Magosi przeniesiono z sali pooperacyjnej na oddzia, do
piknego jednoosobowego pokoju, i traktowano ich oboje, Edwarda i
j, bardzo dobrze, a j waciwie jako specjaln pacjentk
midzynarodowej sawy neurochirurga, dumy hamburskiej kliniki.
Jabonowski nie chcia wyj na skpca, ale wiedzia, e te luksusy bd
go kosztowa dziesi tysicy dolarw za kady dzie. I ju
przygotowywa si psychicznie na sprzeda nastpnych koni...
Magosia nie obudzia si ze piczki, cho jej stan by stabilny.
Zadowalajcy, jak stwierdzi lekarz, ktry przej pacjentk od doktora
Andermana.
Edward, ktrego te zapewnienia powinny uspokoi, przerazi si,
widzc crk. Skoro byo tak dobrze, spodziewa si... picej Krlewny,
tymczasem Magosia nie wygldaa lepiej ni przed operacj, przeciwnie,
jeszcze gorzej: jej drobna twarz, mimo e napuchnita, nika w zwojach
banday okalajcych ca gow. Rce miaa tak blade, e niemal
przezroczyste, a po wkuciach doylnych pozostay rozlege sice.
Kroplwki, trzy naraz, miaa wic podczone do yy pod obojczykiem i
Edward po prostu nie mg patrze na nastpny rosncy z kad minut
krwiak.
Paska crka ma bardzo sab krzepliwo. Zaraz ponownie
bdziemy przetacza jej krew odezwa si doktor, widzc wyraz twarzy
Edwarda.
Ten skin tylko gow.
Gdy lekarz i pielgniarki wyszli, a Edward zosta z Magosi
sam, zadzwoni do domu, by przekaza te wieci, nie wdajc si jednak w
bolesne szczegy.
By wykoczony. Marzy o wasnym ku w Jaboniowym
Wzgrzu, ale to marzenie oddalao si z kad godzin. Teraz
przetaczanie krwi, potem trzy kroplwki... Co bdzie jutro, pojutrze, za
tydzie?
Zyma si na samego siebie, e myli tak maostkowo, podczas gdy
Magosia walczy tu o ycie, a tam jej crka wyczekuje powrotu mamy,
nic jednak na te myli nie mg poradzi. Edward by odludkiem i
dusze wyjazdy oraz towarzystwo ludzi zawsze go mczyy. Jak dugo
potrwa ta podr?
Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie.
Co u was? pyta Neda w nastpnej chwili.
U nas? Ned spojrza po suchajcych go w skupieniu
dwch kobietach i jednej dziewczynce. Ta ostatnia krzykna:
Uciskaj dziadka ode mnie i podzikuj mu! Syszysz, dziadku?
Dzikuj!
Ned umiechn si do niej, powtrzy do telefonu jej
podzikowania, cho trudno ich byo nie usysze, i wyszed z kuchni
przed dom, by szczerze porozmawia z Edwardem.
U nas cisza i spokj. Ubyo mi nieco pracy...
Nic dziwnego, skoro stajnia prawie pusta mrukn
Jabonowski.
Ned lekko si umiechn.
Powiedziaem, szefie, e ubyo mi nieco pracy, a nie, e le
brzuchem do gry. Szejk wzi tylko osiem koni. Najlepszych, to fakt, ale
drugie tyle zostao. Masz, szefie, z czego odbudowa stado.
Edward poczu, jak wielki ciar spada mu z serca. Nie zdawa
sobie do tej chwili sprawy, e a tak si tym przejmowa! Wczoraj ani on,
ani Ned nie byli w stanie rozmawia o zwierztach, bo Magosia bya
waniejsza, ale dzi Jabonowski od rana myla rwnie o nich.
Ktre wzi?
Ned wymieni jednym tchem osiem koskich imion.
ROZDZIA XV
Wujku!!! Ania wpada do stajni, woajc Neda gosem, w
ktrym niedowierzanie mieszao si z gniewem i alem. Wujku
Nedzie!!!
Tu jestem, co si stao? Wyjrza zaniepokojony z boksu
Arizony, ktr akurat szczotkowa.
Ania zamiast odpowiedzie, podetkna mu pod oczy laptopa
Edwarda, z ktrego moga korzysta.
Ned przeczyta jedynie temat maila. To mu wystarczyo. To i zy w
oczach jego creczki.
Aniu, to nie tak, jak mylisz... zacz piewk star jak wiat.
Ale dziewczynka nie tyle mylaa, ile widziaa zdjcie. Nie musiaa
niczego sobie wyobraa. Widok dwojga osb, ktre polubia, moe nawet
pokochaa, a ktrym na pewno zdya zaufa, robicych te rzeczy tutaj,
w stajni, podczas gdy jej mama przechodzia cik operacj, a ona
sama umieraa ze strachu?!... I wujek Ned, zamiast j pociesza... z
pani Weronik?! Ju wiadomo, czym by cay dzie tak zajty!
Wykrzyczaa mu to wszystko w twarz, po czym obrcia si na
picie i wybiega, ocierajc zy, nim Ned zdoa j zatrzyma.
Zabij gwniar... obieca, ciskajc szczotk i zgrzebo do
wiadra i zamykajc boks, by pobiec za dziewczynk. Zabij
gwniar!
Mia na myli oczywicie Marlen.
Ania jest u siebie, na grze powita Neda zmartwiony gos
Marii. Pokazaa mi tego maila. Biedna maa... Pani Weronika si
pakuje. Uznaa, e ju do narozrabiaa, teraz bdzie dla nas tylko
ciarem. Nie zatrzymywaam jej.
I ja nie bd jej zatrzymywa. Gdzie ona jest?
Pytasz o Marlen? Maria staraa si zatrzyma Neda na
schodach jak najduej, by zdy spyn z niego gniew, gdy dopadnie
utrapienie zwane pann Jabonowsk... Prawd mwic, od rana jej nie
widziaam. Co ja gadam, nie od rana, tylko od wczoraj. Pewnie zwiaa i
jest w drodze do Warszawy.
Gwniara, ktr mamy pod opiek, ucieka z domu, a ty
mwisz o tym tak spokojnie?! wciek si Ned. Nie do takiej pracy
si najmowa...
Co roku jej odbija, gdy tutaj siedzi. Spokojnie, zatrzyma si
pewnie w Tczewie czy Elblgu i odel j do nas, do Czerska. Nie jest
taka gupia, by naraa si na niebezpieczestwo i niewygody. Chce nam
tylko dopiec.
Mwic to wszystko monotonnym tonem, Maria widziaa, jak z
Neda powoli uchodzi gniew, zmieniajc si w bezsilno. Usiad na
schodkach ganku i zapatrzy si przed siebie.
Zostan tu do czasu powrotu Edwarda z Magorzat, ani dnia
duej wycedzi w kocu.
A co potem, panie Nedzie? Zostawi pan Ani znowu sam?
Nie jest ju sama, a mnie zaczyna przerasta rodzina
Jabonowskich.
Rodziny nikt sobie nie wybiera odrzeka sentencjonalnie.
Ja jeszcze mam wybr.
I creczk.
Pani te ju wie?
Domyliam si. Jestecie do siebie podobni, nagle pojawiacie si
tutaj niby osobno, a jednak razem. Reszt sobie dopiewaam.
Mam nadziej, e zatrzyma to pani dla siebie. Dopki Ania si
nie domyli, bd wolny.
Z chwil gdy j pan spodzi, sta si pan za ni
odpowiedzialny odpara surowo. To nie rzecz, nie przedmiot, to
czowiek, maa dziewczynka, ktra nie zawinia, e jest wypadkiem przy
pracy. Miaby pan sumienie zostawi j po raz drugi? Teraz gdy jest jej pan
potrzebny, gdy Ania potrzebuje nas wszystkich?
Ned potar twarz domi, czujc si znuony i stary. Nie ma to jak
skuteczny szanta...
Nie jestem jeszcze gotowy, by jej to powiedzie.
Mamy duo czasu.
Zostawia go na schodkach i wrcia do domu.
Tak Neda zastaa Weronika, gdy spakowana zesza na d, chcc si
z nim poegna.
Nie wyjedaj poprosi Ned wbrew temu, co mwi Marii.
Nie wolno dawa Marlenie satysfakcji, bo bdzie jeszcze gorzej.
Gorzej ju chyba by nie moe westchna dziennikarka.
Nasze zdjcie znalazo si na wszystkich blogach.
Jeste a tak sawna?
Teraz? Tak.
Mimo woli zamiali si oboje.
Trzeba wyjani to Ani. Dostaa maila od Marlenki z tym
zdjciem. Pjd...
Ja to zrobi zatrzymaa go stanowczo. Pogadam z Ani
ROZDZIA XVI
Zguba znalaza si szybciej, ni przewidywano. Zbyt szybko,
zdaniem Neda, ktry nie wypowiedzia tego jednak na gos. Ju nazajutrz
przed poudniem zadzwoni do dworu aspirant Grski, by Ned zabra
Marlen do domu.
Mwiem, e si ni duej nie bd zajmowa Ned niemal
krzykn do suchawki. Ma matk...
Ktra nie odbiera komrki wpad mu w sowo policjant.
A nie moemy trzyma tu nieletniej. Nie ma warunkw.
Jej krewny Edward Jabonowski rwnie jest za granic. Ned
si opanowywa narastajcy gniew. Z ciko chor, prawd mwic,
umierajc crk! Mam mu zawraca gow smarkul na gigancie?!
Jeeli nie pan, to my bdziemy zmuszeni to zrobi. Prosz
zrozumie, ta dziewczyna ma dom. Nie moe siedzie na komisariacie.
Niech pan bdzie czowiekiem, panie Starski.
To niech ona... zacz, ale machn rk.
Jego krzyki i protesty nie na wiele si zdadz. Zrazi tylko do siebie
policjantw z Czerska, w ktrym musi si meldowa co miesic,
dopki tu mieszka.
Dobrze powiedzia ju spokojnie. Przyjad i z ni
pogadam. Tyle mog obieca.
Marlena siedziaa rozparta na krzele, z wycignitymi nogami
Ned nie zdziwiby si, gdyby trzymaa je na biurku policjanta. Na twarzy
miaa resztki mocnego makijau, ktry postarza j o par adnych lat.
Usta wyda w grymasie niechci i uraonej dumy, jak zwykle
goszczcym na jej twarzy. Nedowi przyszo na myl, e kiedy si ta
dziewczyna doigra. Ile jednak krwi wszystkim napsuje, nim ten szczliwy
dzie nastpi...
Ned wkroczy za aspirantem do pokoju.
To wy tu sobie pogadajcie, a ja w razie czego bd w
dyurce rzek aspirant Grski i wyszed, zamykajc za sob drzwi.
Jak aspirant zna ycie i Marlen Jabonowsk za tymi
drzwiami zaraz rozpta si pieko.
ycie moe i zna. Marlen te. Nie zna jednak Neda.
Ned nie rzek ani sowa, ktre niczym iskra podpalioby beczk z
prochem. Po prostu wzi sobie krzeso i usiad naprzeciw dziewczyny. I
tak siedzieli, patrzc sobie prosto w oczy ona wyzywajco, on
spokojnie, jakby hipnotyzowa kobr z kwadrans, moe wicej.
Pierwsza odwrcia wzrok Marlena.
jeste tak poda, a nasza Ania jest tak mia i urocza. Czy Ania byaby
mia i urocza, gdyby przesza przez to, co zgotowa Marlenie Ernest
Jabonowski? Ned szczerze w to wtpi. Ania bya silna, bo miaa
mio matki. Lena nie miaa nic. Tylko bl, wstyd i poczucie winy.
Ned uczyni gest, jakby chcia obj dziewczyn, po prostu j
przytuli, ale cofnli si obydwoje: on z rkami w gecie poddania,
ona jeszcze bardziej skulona.
Nie lubi, jak si mnie dotyka wyszeptaa. Jestem
nienormalna. Inne dziewczyny maj ju chopakw i cauj si z nimi
w kiblu, a mi si na wymioty zbiera na sam myl... Nigdy nie bd
miaa chopaka. Nigdy! Nikomu nie pozwol si ju dotkn, nikomu!
Milcza, bo Marlena nie potrzebowaa jego zaprzecze ani pociesza.
Po raz pierwszy komu o tym opowiadaa. Pragna tylko, by Ned jej
wysucha od pocztku do koca.
Ned wic wysucha.
Gdy spyny ju wszystkie zy i pady wszystkie sowa, poda
dziewczynie chusteczk i patrzy, jak Marlena ociera twarz, prbujc
przybra poprzedni odpychajcy wyraz.
O nie, Lena, tylko nie to odezwa si po raz pierwszy, od
kiedy ona zacza mwi. Rozumiem przyczyny twojego zachowania,
wierz mi, ale z tak dziewczyn, jak bya, mimo najszczerszych chci
nie wytrzymam. Bd si stara, przyrzekam, ale w kocu sprowokujesz
mnie i rzeczywicie ci przylej, a nie mog sobie na to pozwoli.
Musz zapewni Ani opie...
Cigle ta Ania! Rzygam t Ani! Mylaam, e jeli wszystko
wyznam, szczerze jak jeszcze nigdy nikomu, pan mnie tu nie zostawi!
Zabierze mnie pan do domu! Ale nie, bo Ania...
Jest moj crk i nie pozwol jej skrzywdzi. Nikomu. Tobie
take.
Umilka, rozdziawiajc niemdrze usta.
Ta caa Ania jest pana dzieckiem? powtrzya, cedzc kade
sowo.
Przytakn.
To gdzie pan by, do cholery, przez cae dziesi lat? Gdzie pan
by, wity Nedzie od krzywdzonych dzieci, gdy ta gwniara sama jedna
opiekowaa si umierajc matk? No, gdzie pan wtedy by?!
Porzuciem obie, jeszcze zanim Ania si urodzia. Nie chciaem
ich zna odpar szczerze, czujc bl i wstyd.
Tak jak dziadek?
ROZDZIA XVII
Na widok wjedajcego przez bram Jaboniowego Wzgrza
samochodu ze schodkw na ganku poderway si trzy postacie: Maria,
Weronika i Ania. Ned zauway, e mimo wszystko odetchny z ulg,
widzc na siedzeniu pasaera Len.
Martwiy si o ciebie mrukn. Zarzekaem si, e ci
zostawi na komendzie.
Dziewczyna ju miaa nad usta, gdy... umiechna si niemiao.
Zupenie jak... Ania.
Mylisz, wujku... na dwik tego sowa Nedowi zrobio si
cieplej na sercu ...e ciesz si z mojego powrotu, a nie twojego?
Z mojego mam nadziej te. Odwzajemni jej umiech.
Przywioze j, wujku Nedzie! Przywioze jednak Marlen!
Pierwsza bya przy nich oczywicie Ania.
Len, nie Marlen, bardzo ci prosz odpara dziewczyna.
Tak, przywiz mnie nasz wsplny wujek. Dotd go prosiam i bagaam,
a zabra mnie z tej parszywej psiarni, to jest komendy poprawia si
szybko i oto jestem, tadam! Nowa i odmieniona Lena
Jabonowska...
Ciekawe, na jak dugo odmieniona wtrcia z przeksem
Maria.
Ot, tak, na pstryknicie palcami si nie zmieni, jestem tylko
czowiekiem, nie cudotwrc, ale si postaram, postaram...
No, no, Lena miaa poczucie humoru. Do tego potrafia artowa z
samej siebie! Co za odmiana!
Moe zaczniesz od przeproszenia pani Miowieckiej?
podsun jej usunie Ned. Pucia pod plotk i w necie a huczy
na jej temat.
Niewane, jak mwi, byle nie przekrcili nazwiska
odpowiedziaa dziewczyna ale rzeczywicie, to byo pode i
kamliwe, przepraszam.
Weronika kiwniciem gowy przyja przeprosiny, pytajc wzrokiem,
co Ned zrobi pannie Jabonowskiej, e jest taka... ludzka. Czym jej grozi,
cho nie wygldaa na zastraszon, albo co jej obieca, e... Lena
postanowia si zmieni?
Id na gr, we kpiel, potem zejd na obiad wyda
polecenia, ktre Lena spenia bez szemrania. Nie dlatego e zrobia si
posuszna, ale poniewa sama o tym marzya: kpiel i dobre jedzenie.
Tego byo wszystkim trzeba.
ROZDZIA XVIII
Wraz z pierwszymi kroplami deszczu do Jaboniowego Wzgrza
zawitaa wreszcie po dugich siedmiu latach i rwnie dugich dwunastu
dniach Magosia Kraska.
Ania, syszc po raz drugi klakson przy bramie, wylizgna si z
ramion Neda, krzykna: Mamusia przyjechaa! i wybiega
naprzeciw podjedajcej wanie pod dom karetce.
Po chwili dziewczynka zwolnia kroku i wreszcie si zatrzymaa.
Miaa wiadomo, e mama nie odzyskaa przytomnoci, e pi i
nie wiadomo, kiedy si obudzi, ale spodziewaa si jednak, e... moe...
Tymczasem nosze z pacjentk wyjechay przez szeroko rozwarte
tylne drzwi samochodu. Dziewczynka podesza do lecej nieruchomo
matki i dotkna jej doni. Jeszcze w tej chwili Ania miaa nadziej, e
Magorzata otworzy oczy i wyszepcze jej imi. Tak si jednak nie stao.
Z samochodu wysiada te Edward Jabonowski, zmczony, o
poszarzaej twarzy i zapadnitych policzkach. Ania zajrzaa mu w
oczy. Pogadzi wnuczk po wosach. Przytulia si do jego ramienia. To
wszystko bez jednego sowa.
Ned podszed do Edwarda. Ucisnli sobie donie.
Nosze z chor wjechay do domu.
Rozpadao si na dobre.
Siedzieli w jadalni, wszyscy z wyjtkiem Magorzaty, ktra spaa
w piknym jasnym pokoju tu obok, i Ani, ktra trzymaa pic mam
za rk.
Atmosfera przy stole nie bya familijna. Wszystkim ciyo
milczenie, dawne tajemnice, ktre wyszy niespodziewanie na jaw,
podejrzliwo...
Naley nam si wyjanienie zacza Maria, patrzc na Neda.
Polubia tego silnego na zewntrz, a w gbi duszy wraliwego
mczyzn, ale... tak, naleao jej si wyjanienie. Miaa prawo wiedzie,
z kim spdza wikszo dnia: z uczciwym czowiekiem czy...?
Edward spojrza na gospodyni pytajco i nagle zrozumia. Kto
musia owieci tu obecnych co do przeszoci Starskiego. Wola si nie
domyla kto.
Czy rzeczywicie zabi pan czowieka? dopytywaa si Maria.
Ned nie zamierza si wypiera, ale odpowiedzia:
Jeeli czowiekiem mona nazwa bydlaka, ktry zatuk
motkiem on i zabiera si do czteroletniego dziecka, to tak. Widzc
chopczyka rzucanego o cian i tego chwasta z zakrwawionym
motkiem w rku, jak bierze zamach, zapaem to, co miaem pod rk, i
pierwszym uderzeniem zabiem t besti.
Mwi to beznamitnie, zupenie jakby nie czu wyrzutw sumienia,
ale kobiety, Maria, Weronika i Pani Kulka, poblade od jego sw,
wiedziay, e jest inaczej.
Nie zamierzaem zabija, ale nie potrafi patrze spokojnie, jak
na moich oczach kto masakruje kobiety i dzieci doda. Drugi raz
pewnie postpibym tak samo.
Wszyscy to rozumieli, jednak... trudno byo si pogodzi z faktem,
e siedz przy jednym stole z kim, kto ma krew na rkach.
Mam nadziej, e nie rozplotkujecie tego po wsi Edward
powid po nich ostrym wzrokiem. Sd wyda wyrok w zawieszeniu,
Ned jest na wolnoci, bo uznano jego czyn za obron konieczn, ale
mieszkacy Koniecdrogi wydadz wasne wyroki, a ja nie chc traci
tego czowieka przez gupot i zalepienie ssiadw. Jest potrzebny tutaj,
w Jaboniowym Wzgrzu. Mnie nie, Ani i Magosi, to chyba dla
wszystkich jasne?
Kiwny zgodnie gowami, nie miay jednak wpywu na szerzenie si
plotek, skoro tajemnica Neda bya w rkach Marlenki, maej podej mii.
Wczeniej czy pniej odezwaa si Weronika Lena
przyjedzie z powrotem do Koniecdrogi i jestem pewna, e pierwsze
kroki skieruje do spoywczego, by zapyta na cay gos, czy w
Jaboniowym Wzgrzu nadal mieszka Ned, ten morderca, co zatuk
czowieka krzesem. Tak jak to wykrzyczaa godzin temu.
Edward pokrci gow i potar piekce powieki.
A tak zalaze jej za skr? zapyta cicho.
Ned, czyli mj tatu, wcale jej nie zalaz! Ania, ktra od
jakie chwili staa niezauwaona w drzwiach, wzia ojca w obron.
Ona jest hejterk i inaczej nie potrafi. Umie tylko krzywdzi i
nienawidzi! eby tylko wiedzia, dziadku, ile razy Ned dawa jej
szans...
Dokuczaa ci?
Ned prychn cicho. Dokuczaa to zbyt agodne okrelenie na
poczynania Marleny.
Staa si na tyle dokuczliwa, e jeli tutaj wrci, ja bd musia
odej odpowiedzia na pytanie Edwarda, bo Ania opucia gow i
zacza skuba frdzle obrusa. Na te sowa dziewczynka poderwaa gow.
Ale zabierzesz mnie z sob? Mnie i mamusi?
przestraszya si.
ROZDZIA XIX
Weronika, wiedziona dziwnym impulsem, wsiada do samochodu
wraz z Edwardem, Nedem i rannym dzieckiem. Lubia wyzwania,
lubia czu adrenalin w yach, walk z ywioem, szybkie decyzje,
gwatowne dziaania. Ten jej charakter, przycigajcy grone sytuacje,
nieraz przysporzy dziennikarce sporych dawek emocji, a przecie o
emocje chodzio.
Tym razem te miaa ich pod dostatkiem.
Terenwka pia si teraz w gr, pod prd mkncych potokw
wody. Burza cicha, ale deszcz la si z nieba, jakby chcia zatopi
ziemi. Jeli chodzi o Koniecdrog, prawie mu si to udao. Wieczorem
w Wiadomociach podadz, e opady w tych okolicach byy
najwiksze w historii wojewdztwa, poinformuj o zalanych drogach,
zerwanych mostach, powalonych drzewach, zniszczonych budynkach.
Bd te mwi o kilku rannych. O Ani Krasce nie wspomn, cho
bya ona jedn z ofiar burzy.
Maa wioska o oryginalnej nazwie nagle stanie si znana w
szerokim wiecie, ale nie przysporzy jej to popularnoci wrd turystw.
Ci, ktrzy tam akurat wypoczywali, musieli wraca do domw, bo
ywio zerwa sieci elektryczne, woda zalaa drogi i jedynym sposobem,
w jaki mona si byo std wydosta, bya kolej. Stacja i budynek
dworcowy, wzniesione przez solidnych budowniczych w czasach
dwudziestolecia midzywojennego, przetrway bez szwanku. Ale
popoudniowym pocigiem nikt do Koniecdrogi nie przyjecha.
Wczasowicze odwoywali rezerwacje. Mieszkacy nie mogli liczy
na dochd jeszcze przez wiele tygodni. To ich wprawiao we frustracj,
ktrej dawali upust w najrniejszy sposb. Burza, ktra trwaa zaledwie
godzin, miaa wpyn na ycie wielu z nich.
Ale Edward, Ned i Weronika, przedzierajcy si w kierunku
szpitala w Czersku, jeszcze o tym nie wiedzieli. Teraz mieli jedno
pragnienie: wydosta si na bezpieczne wody dosownie, bo terenwka
para, po progi zanurzona w rwcych drog potokach i upewni si,
e dziecko jest pod dobr opiek.
Na pitym kilometrze Weronika dowiedziaa si, co popchno j, by
wsi do samochodu. Ten bowiem utkn nagle w poprzek drogi i
zacz si przechyla na bok. Ned z Weronik natychmiast wyskoczyli z
auta i podparli je z caych si. Edward dokonywa cudw za
kierownic, by utrzyma samochd na drodze. Koa buksoway,
ochlapujc Weronik i Neda botem od stp do gw, ale oni nie
No i? ponagli go Ned.
Z Ani wszystko w porzdku. Odzyskaa przytomno.
Na te sowa Ned poczu, jak kamie spada mu z serca. Ma kilka
szww, zostanie do jutra na obserwacji, ale wyglda cakiem dobrze.
Pytaa oczywicie o ciebie, martwia si, czy tobie nic si nie stao. Gdy
zapewniem, e jeste cay i zdrowy, zasna mi na ramieniu. Pooyem
kruszyn na poduszk, okryem kodr, upewniem si, e bdzie pod
dobr opiek i... moemy wraca do domu.
Nie byo to jednak takie atwe, bo drogi wci byy nieprzejezdne,
ale w kocu dotarli do bezpiecznej przystani.
Dwr sta cichy i spokojny, lnic niczym klejnot w pierwszych,
niemiaych jeszcze promieniach przedzierajcego si przez burzowe
chmury soca. Nad zrujnowanym dachem stajni niebo przecinaa
wspaniaa potrjna tcza.
Edward jednak nie mia siy jej podziwia. Dopiero teraz, widzc
zniszczenia, jakich dokona wiekowy wierk, jkn i razem z Nedem
weszli do stajni sprawdzi, czy przynajmniej zwierztom nic si nie stao.
Konie podchodziy do drzwiczek boksw, rc cicho na widok
ukochanego pana, ktry na tak dugo gdzie si zapodzia. Edward gaska
aksamitne szyje, oglda kady centymetr ciaa kadego zwierzcia po
kolei, mwic amicym si ze wzruszenia gosem:
Lala ma obtarte udo, trzeba jej to zdezynfekowa. Daisy
pokaleczya sobie nos, musiaa w panice uderzy o poido. Lord...
lekko utyka, ale nie wyglda to gronie. Chyba nic powanego im si nie
stao.
Cay impet burzy przyja cz mieszkalna, a jedyn istot, ktra
ucierpiaa w kataklizmie, bya Ania. Szczcie w nieszczciu, e
skoczyo si na kilku szwach i jednej nocy w szpitalu ju
nazajutrz witano j we dworze jak bohaterk, ktra co najmniej ocalia
wszystkie konie.
Dziewczynka wysiadajca z samochodu miaa na gowie taki sam
turban z banday, jak jeszcze niedawno Magosia. Edwardowi serce si
ciskao na samo wspomnienie pierwszych chwil po operacji crki.
Podtrzymywana przez Neda, stana na podjedzie, patrzc na
zniszczon cz mieszkaln stajni.
Stamtd mnie wycigne, tatusiu? zapytaa ze zgroz, bo na
pierwszy rzut oka budynek sprawia wraenie do poowy zawalonego.
Stamtd opar krtko, bo gos mu si ama.
Nikomu nic si nie stao? Konie ocalay? pytaa znw Ania,
by na kocu zapyta:
Syszaam, e mieszka u was nowy stajenny, jak on ma na
imi... tak jako egzotycznie... Arnold?
Marii serce w tym momencie zamaro. Czua, e zbliaj si
nastpne kopoty.
Ned ucia te domysy. I jest raczej domownikiem ni
stajennym.
Uwaajcie na niego. To podobno nieze ziko...
O czym ty mwisz? zapytaa Maria spokojnym tonem,
mimo e sporo j ten udawany spokj kosztowa.
Przyszed mail do biblioteki, i podobno nie tylko do nas, z
linkiem do artykuu sprzed ptora roku, zatytuowany, ten mail, nie link:
Morderca ukrywa si w Koniecdrodze. Przyznasz, e musiao to
wzbudzi mj niepokj. Dlatego dzwoni, by si upewni, e o
wszystkim wiecie i mimo to zamierzacie go... dalej ukrywa.
Ned zosta uniewinniony wycedzia Maria. Uratowa
ycie maemu chopcu.
Tak, tak, oczywicie, ale jak masz gwarancj, e nie zabije po
raz drugi? Bibliotekarka zawiesia gos, ale nim Maria zebraa myli,
by odpowiedzie co sensownego, tamta dokoczya przyciszonym
tonem: Marysiu, ludzie s wciekli, stracili szans na zarobek,
niektrzy musz odbudowa zawalone budynki, zerwane dachy. Nie
chcemy tu, w Koniecdrodze, mordercy. Przeka to Edwardowi z moimi
pozdrowieniami.
Przeka szepna Maria, odkadajc suchawk.
Ned, ktry si przysuchiwa rozmowie, oparty o framug drzwi i
z rkami splecionymi na piersiach, wyprostowa si.
Maria zwrcia ku niemu poblad twarz i oczy pene ez.
Nie musia zadawa adnego pytania, by si wszystkiego domyli.
ROZDZIA XX
Szefie, we wsi ju wiedz. Te sowa, ktre Ned wypowiedzia,
wchodzc do gabinetu, zmroziy waciciela Jaboniowego Wzgrza.
Skd? Jakim cudem? Jabonowski wbi w modszego
mczyzn chmurne spojrzenie.
Panna yczliwa rozesaa po gminnych urzdach maile
zatytuowane Morderca ukrywa si w Koniecdrodze.
Mocne... Jabonowski rzuci przeklestwem.
Tytuy przykuwajce uwag to jej specjalno.
nieznone milczenie.
Do Gdaska.
Do Gdaska... by zgubi si w tumie. Bdzie mg rozpocz
nowe ycie. A ona? Ona wrci do Warszawy, by reszt swojego marzy
o takim mczynie jak Ned.
Bardzo si spieszysz? Nagle Ned odwrci j do siebie,
ujmujc za ramiona i zmuszajc, by spojrzaa mu w oczy.
Nie bardzo odpara, z trudem apic oddech.
Jego szare oczy wrcz j hipnotyzoway.
Moe wic znalazaby czas na zwiedzanie? Gdask to pikne
miasto.
Weronika nie miaa pojcia, do czego Ned zmierza. Prbowaa nie
oddycha, by nie sposzy tej chwili i jego nastpnych sw.
Ma rwnie adne hotele, a w nich wygodne pokoje dla
dwojga na, powiedzmy, tydzie.
Mylisz, e da si zwiedzi cay Gdask zaledwie w tydzie?
Na pewno nie. Szczeglnie jeli przez ten czas nie bdzie si
wychodzio z ka stwierdzi takim tonem, jakby mwi o
pogodzie.
Zamiaa si cicho niskim, elektryzujcym i bardzo seksownym
miechem.
Przekonae mnie. Chyba te wybior si do Gdaska. Moe
nawet zatrzymam si w tym samym hotelu co ty?
Sprbowaaby w innym... wymrucza Ned, pochylajc si
ku niej i wreszcie caujc jej usta, do ktrych tskni od tylu dni.
Pocaunek ten by zaledwie obietnic.
Tydzie pniej Ned odprowadza Weronik na Dworzec Gwny w
Gdasku. Szli niespiesznie przez rynek Starego Miasta, cieszc si
ostatnimi wsplnymi chwilami. Te siedem dni oboje bd wspomina jako
jedne z najpikniejszych chwil w yciu.
Rzeczywicie, niemal nie wychodzili z hotelowego pokoju, a gdy
syci siebie leeli w ciszy, mocno przytuleni, suchajc bicia swoich serc,
grali w swoj ma, przewrotn gr.
Mam zamiar przyjeda do Jaboniowego Wzgrza co roku, w
lipcu mwia Weronika w zamyleniu. Wspaniale si tam pisze.
Miejsce wprost stworzone, by pobudza wyobrani...
Tylko wyobrani? Ned mia si cicho, caujc t cz jej
ciaa, ktr akurat mia w pobliu ust.
Nie tylko. Take... bo ja wiem... apetyt?
EPILOG
Mino osiem lat, odkd wydarzya si historia opisana na kartach tej
powieci. Przez te lata co roku przyjedaam do Jaboniowego Wzgrza,
by przez miesic sta si ponownie czci tej niezwykej rodziny.
Miaam zamiar otworzy kiedy plik zatytuowany JW, w
ktrym tamtego lata rozpoczam swoj przygod z Edwardem
Jabonowskim, Nedem, Ani i Magosi, ale to cigle nie by ten czas.
Lubi opowieci z happy endem, a t napisao ycie, ktre jak
wida ma swoje zdanie na temat zakocze. Wtedy, tamtego lata,
wszyscy mielimy nadziej, e najgorsze za nami. Ale los pisze rne
scenariusze.
Magosia ya jeszcze tylko sze lat. Nie, nie tylko: a sze. Rak po
raz drugi zaatakowa jej mzg, rosnc byskawicznie. Tym razem doktor
Anderman nie podj si operacji. Nikt inny rwnie. Zreszt Magorzata
nie zgodziaby si na powtrny zabieg. Odesza szybko trwao to
zaledwie dwa miesice od pierwszych objaww, silnych migren. Odesza
z Jaboniowego Wzgrza, we nie, pogodzona z losem. Jej crka,
wtedy szesnastoletnia, nie bya ju dzieckiem. Owszem, Ania nadal
potrzebowaa matki, rozpaczaa i buntowaa si przeciw
niesprawiedliwoci losu, ale nie bya ju sama, maa, zagubiona i
niechciana.
Tym razem miaa przy sobie kochajcego dziadka. Do dworu
przyjeda coraz czciej rwnie ojciec Ani Ned Starski.
Dlaczego nie wzili z Magosi lubu i nie da crce swojego
nazwiska, pozostaje dla mnie tajemnic. Moe nie zgodzia si na to
Magorzata? Moe on nigdy jej tego nie zaproponowa? Nie wiem i nie
chc snu domysw. Ania pozostaa wic Ani Krask.
Z Nedem spotkaam si przez te osiem lat tylko dwa razy. Za
pierwszym na pogrzebie Magosi. Podeszam do niego w kociele, przed
msz. Sta wpatrzony w trumn z jasnego drewna taki samotny i
odlegy, e zapragnam go przytuli i pocieszy, jak za dawnych lat, ale
byoby to bardzo niestosowne.
Stanam obok niego, szepczc sowa powitania.
Ucieszy si, widzc mnie, ale to wszystko. W jego oczach nie byo
czuoci, tylko al. Wszyscy zreszt czulimy tamtego dnia przeogromny
al, e Magosia odesza. Mimo wszystkich powice, wbrew nadziejom
los i tak si o ni upomnia, a ona szybko si poddaa. Zbyt szybko.
Ned nie zdy si z ni poegna, ja te. Ned mieszka i pracowa w
Irlandii, ja wtedy miaam miesic spotka z czytelnikami. Wiedziaam,
tego dnia graa na poczuciu winy swojej matki. I nie tylko jej. Uywaa
tej bajeczki, by manipulowa kadym, kto mg si jej do czego przyda.
Co za ohydna kreatura...
Na szczcie po lubie wrcia do Anglii, gdzie ma zamieszka na
stae. Przy odrobinie szczcia nigdy ju jej nie ujrzymy...
Tamto lato oprcz tego drobnego incydentu wspominam
szczeglnie mio. Taniec z Nedem, zwyky, niewinny taniec da mi
mnstwo radoci i... obietnic czego wicej. Wspaniae byo rwnie to,
e mieszkacy wsi przyjli Neda jak swojego i nie byo ju mowy o
zdarzeniach sprzed lat. Take zwierzenia Ani, szeptane w pokoiku na
poddaszu, o jej pierwszej mioci, Jarku z liceum, ktry tak jak ona
mia powane plany na przyszo: oboje zamierzali skoczy medycyn.
Ania, eby ratowa chorych na raka, Jarek, by zarabia duo pienidzy. Ta
mio nie przetrwaa do koca lipca. Na szczcie.
Ani yczyabym kogo bardziej romantycznego.
Kogo takiego jak na przykad... O, eby nie szuka daleko Ned
Starski.
Powinna rozglda si za kim podobnym do swego ojca, tylko
oczywicie w jej wieku. Nie chcemy dla Ani faceta po czterdziestce,
chocia... Ned wyglda o dziesi lat modziej i nadal emanuje
magnetycznym wrcz urokiem.
Teraz stoi obok fontanny z Neptunem, trzymajc w rku bukiecik
niezapominajek, i rozglda si po gdaskim rynku, jakby na kogo
czeka.
Ciekawe na kogo?
Z kim mg si umwi tego pierwszego sierpniowego popoudnia
na zwiedzanie Gdaska? Musz go o to zapyta.
Podchodz do ukochanego mczyzny, dotykam jego ramienia, a
gdy odwraca si i widz, jak jego szare oczy rozjaniaj si na mj
widok, nie musz ju pyta. Czeka na swoj mio, ktra wanie, wraz z
pierwszym dniem sierpnia nadesza. I Ned nigdzie wicej nie odejdzie.
Razem wrcimy do Jaboniowego Wzgrza i razem przekroczymy prg
starego dworu. Razem postaramy si stworzy Ani nowy dom, tutaj, w
Koniecdrodze, albo zupenie gdzie indziej, i ju nigdy adne z nas nie
bdzie samo.
W imi mioci.
Urle, 28 maja 2013