Professional Documents
Culture Documents
Agoń
Agoń
Jestemy ju chyba blisko, gdzie mam skrci? Ulica, ktr jechalimy, cigle
wygldaa tak samo, jej wygld nie zmieni si od ptora roku nikt nawet nie raczy zmy
napisu WOR WON ZA DON wymalowany na jednym z blokw, rac czerwon farb.
- Nigdzie, zatrzymaj si tu, dalej sam pjd.
- Do jutra. Albo, kiedy indziej, w sumie nim pniej tym lepiej.
- Do zobaczenia.
Wysiadem i od razu wpakowaem si w kup bota nie mogem wini za to wadzy, ale
jako wszystko dzi wystpowao przeciwko niej, nawet ta breja pod nogami. Trzasnem
drzwiami, samochd zaraz po tym ruszy. Silnik brzmia jakby chcia, ale nie mg, jednak
ju po chwili maszyna znika gdzie za blokiem.
Idc zaczem rozmyla nie potrafiem si skoncentrowa na czym konkretnym.
Myli kbiy mi si w gowie, jedne dobre, drugie nieco mniej. Zaczem dochodzi do
jakich wnioskw, ale nagle zorientowaem si, e od jakich trzech minut idzie obok mnie
jaki facet. Nie znaem go, ale nie wyglda jako gronie, wrcz przeciwnie, bardziej
wyglda na studenta. Pociga twarz, w okularach, ubiorem nie rni si niczym od reszty
ludzi wracajcych z pracy, po chwili dostrzegem pod kurtk krawat, z pewnoci student
takich si teraz nie lubi za mdrze wygldaj poza tym, z ksiek domu nie zbuduje.
Po chwili zorientowaem si czemu idzie tu obok mnie, patrol milicji kogo szuka. Na
pewno nie jego, ale w takiej sytuacji wszyscy byli zagroeni.
Przeszlimy tu obok milicjantw, ja na pewno nie wygldaem na mdrego, a
kilkudniowy zarost jeszcze bardziej dodawa mi uroku pospolitego robotnika.
- Hej! Bladiugi! albo i nie STA!
Ja si zatrzymaem, ale student zacz ucieka nie taki jednak mdry, na jakiego
wyglda. Razem pogna za nim cay patrol, zostawiajc mnie w witym spokoju.
Wspczuem mu, naprawd, zanim jeszcze zostanie skuty i przewieziony, dostanie kilka
solidnych kopniakw w ebra, brzuch, twarz, duo by tu wymienia, (jeli to jego pierwszy
raz tym gorzej), ale teraz wygldao to komicznie.
Zaczynao si ciemnia i wydawao mi si, e jest coraz chodniej. Schowaem rce do
kieszeni namacaem w kieszeni poduny przedmiot. Dziwne, bo wczeniej miaem je
puste. Maa paczuszka, mniej wicej dziesi na pi centymetrw, owinita szarym
papierem, w rogu widnia wypisany maym druczkiem adres. Moja ocena chopaka, ktry
teraz najpewniej dostaje lanie od milicji zmienia si. Teraz widziaem kogo, kto idealnie
nadawa si na zodzieja Bljad i jak tu y w takim spoeczestwie?
Ulica z pudeka znajdowaa si nie daleko, rozumiem ludzi, a przynajmniej tak mi si
wydaje, a moe i nie nad czym ja si do cholery zastanawiam?!
Pobiegem na przystanek autobusowy.
Miaem szczcie, akurat przyjecha. Oddychaem do ciko, a ludzie gapili si na mnie
jak na debila. Taki urok. Autobus by wypchany po brzegi, ale jako udao si wcisn. Nikt
nic nie mwi. Jechaem jakie trzynacie minut. Wyj byo o wiele atwiej zwaszcza, e z
wyjciem nie miao to wiele wsplnego.
Nigdy w prawdzie tu nie byem, ale od razu znalazem odpowiedni blok, wszedem na
klatk dobieg do mnie zapach bigosu. Z kolei sama w sobie bya zwyczajna, przeklestwa
wyrysowane na cianach najlepiej to potwierdzay.
Wdrapaem si po do stromych schodach i zapukaem do mieszkania.
- Kto tam?! rozleg si donony kobiecy gos. Niezbyt wiedziaem co na to
odpowiedzie wic zakoataem jeszcze raz, o wiele goniej.
Nie musiaem dugo czeka, drzwi otworzyy si od razu.
- Mam to. Pokazaem na paczuszk.
- Wa! Nikt za tob nie szed? Zapytaa ju bardziej przestraszona ni za. Miaa
najwyej dwadziecia trzy lata. Zachciao si konspiracji