You are on page 1of 10

EWA KODA

UKRYCI
PRZED SOCEM

Copyright by Ewa Koda & e-bookowo


Grafika i projekt okadki: Sara Telenga
ISBN 978-83-62480-11-1

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo


www.e-bookowo.pl
Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl

Wszelkie prawa zastrzeone.


Kopiowanie, rozpowszechnianie czci lub caoci
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2011

Ty, kimkolwiek jeste, wanie zagldasz do mych wspomnie. Postanowiam je spisa, aby inni mogli uwierzy.
Uwierzy w co, co wydawaoby si nierealne i zapewne sama bym to wymiaa, gdyby nie fakt, e to moja wasna historia
Wybacz, jeli moje myli bd chaotyczne lub wydadz Ci
si naiwne, jeli zbyt szybko bd przeskakiwa z jednego wydarzenia do drugiego. Pisz tylko to, co wydaje mi si istotne.
Aby Ty mg zrozumie, jak bardzo moje ycie si zmienio
w tak krtkim czasie. I aby wiedzia, i mimo tego wszystkiego, niczego nie auj.

Ewa Koda: UKRYCI PRZED SOCEM

| 116

Nic mi nie jest powiedziaa pewnym gosem. Zamyliam si


gboko, to wszystko umiechna si do mnie. A jak w szkole?
Dobrze odparam oglnikowo. Babciu
Hm?
Masz dzi wolne popoudnie?
A czemu pytasz?
Bo w szkole jest zebranie z rodzicami
i ja mam i jako twj opiekun? dokoczya babcia.
Umiechnam si proszco w odpowiedzi. Babcia odwzajemnia
umiech.
O ktrej?
Pocig masz o pitej.
Spojrzaymy na zegarek.
Lepiej zaczn si szykowa, bo mam tylko p godziny westchna babcia, oddalajc si do swojej sypialni.
Spojrzaam z powrotem na garnek, stojcy w zlewie. W rodku
pywaa teraz dziwna biaa woda. Wylaam j i umyam naczynie. Potem otwaram na ca szeroko okno. Spojrzaam na lodwk. Nie
chciao mi si je. Usiadam na krzele, rce pooyam na blacie
stou, na nich uoyam gow i wdychaam wiee powietrze z zamknitymi oczami.

Byo ciemno. No tak, to ju jesie. Biegam przez las. Cudownie


byo mkn wrd opadych, kolorowych lici, czu napinajce si
minie, by wolnym... Jak ja dawno nie biegaam! A przecie to
uwielbiam!
www.e-bookowo.pl

Ewa Koda: UKRYCI PRZED SOCEM

| 117

Normalnie wczyam si po okolicy, ale nie tym razem. Teraz


miaam jaki cel. Dobrze wiedziaam, w ktr stron si kierowa.
Zreszt, wydawao mi si, e nie mam kontroli nad swoimi koczynami. Ja po prostu byam one mnie same niosy. Wane, e one te
wiedziay, gdzie musz dotrze. I znay drog.
Kilkanacie minut potem byam na miejscu. Ukryam si za murem. Syszaam znajome gosy. Gorczkowo ze sob dyskutoway.
ale ja to widziaam!
Babcia? Co ona tu robi??
Wydawao mi si, e stracia moc zauway chodno drugi.
Znaam go, byam tego pewna, ale nie mogam przypomnie sobie
adnego szczegu dotyczcego tej osoby. Z ciekawoci delikatnie
wychyliam si zza ukrycia.
Na tyach budynku staa starsza, niska kobieta. Babcia. Obok niej
gorczkowo przechadza si wysoki mczyzna z dugimi wosami.
W wietle ksiyca wydawao mi si, e s koloru platyny. Porusza
si bezszelestnie.
Obydwoje mieli w sobie co, co przykuwao wzrok. Nawet babcia,
ktra miaa ju swoje lata, wygldaa zjawiskowo, jakby nagle odmodniaa. Skra obydwu postaci wydawaa si by niemal bia, nieskaziteln.
Trzeba jej powiedzie kontynuowaa babcia.
Jeszcze nie. To niebezpieczne. Mczyzna zatrzyma si i spojrza z gry na nisk staruszk. Przypomniaam sobie, kim by.
Tata Stelli.
Zrozum, ja si martwi! Babcia podniosa gos.
Ciii! uciszy j Aaron. Rozejrza si szybko dookoa.
www.e-bookowo.pl

Ewa Koda: UKRYCI PRZED SOCEM

| 118

W tym momencie na wiey budynku zacz bi dzwon. Przywarta


do muru czuam, jak dry.
Mczyzna ruszy powoli w moim kierunku. Poczuam, jak przyspiesza mi ttno. Czyby mnie zauway?
Musimy i zwrci si do babci. Niechtnie ruszya za nim.
Jeli si nie rusz, zauwa mnie!
Boisko, przez ktre musiaam przebiec, byo niestety do due.
Ale ja przecie potrafi szybko biega!
Puciam si pdem przez betonowy plac. Byam w poowie drogi
do bramy. Syszaam jeszcze, jak babcia przystana (jej obcasy nagle
przestay stuka) i prbowaa wymusi na Aaronie jak obietnic.
Wiatr nis za mn jej sowa, ale ich nie syszaam. Wsuchiwaam si
w przyspieszone bicie serca, jednoczenie je dopingujc, aby szybciej
pompowao krew. Jeszcze tylko kilka metrw
Obcasy znw zaczy stuka o beton, tym razem troch wawiej
ni poprzednio.
Patrz! usyszaam jeszcze za sob podniesiony gos babci, gdy
przebiegam przez bram.
Nic tam nie ma znudzony gos ojca Stelli by ju ledwo syszalny.
Po kilku minutach zwolniam i obejrzaam si za siebie. Nikt mnie
nie goni. Udao si! Nie chciaam, eby si dowiedzieli, i posuchaam t krtk i niezbyt dla mnie zrozumia wymian zda.
Biegam teraz spokojnym truchtem, aby uspokoi ttno. Znw
wiedziaam, gdzie i. Ksiyc owietla mi drog. Cieszyam si z jego towarzystwa. Uwielbiaam swojego nocnego, biaego przyjaciela.

www.e-bookowo.pl

Ewa Koda: UKRYCI PRZED SOCEM

| 119

Nagle usyszaam ciche warczenie w pobliu. Gwatownie stanam. Poczuam okropny smrd. Po plecach przebieg mi zimny
dreszcz. Rozejrzaam si dookoa, jednak rdo dwiku byo poza
zasigiem mojego wzroku.
Powoli i ostronie posunam si naprzd. Nie syszaam bicia
swojego serca. W gowie mi szumiao ze strachu.
Usyszaam wycie. Stwr by coraz bliej.
Pobiegam jak byskawica. Strach da mi mocnego kopa. Syszaam, e mnie goni. Co gorsza, by coraz bliej!
Wiedziaam, i jeli wilk mnie dorwie, nie bd miaa z nim szans.
Znw walczyam z czasem. Moje minie zaczynay si powoli mczy. Nie ogldaam si do tyu i tak wiedziaam, e niemal siedzi
mi na plecach.
Nagle przed moimi oczami pojawiy si dwa jasne punkty. Przedzieray si przez las w moja stron. Oczy kolejnego wilka?!
Usyszaam silnik samochodu. Poczuam przypyw nadziei.
Ostatkiem si biegam w stron maszyny. Bya ogromna. Tylko co
tu robi, w nocy, w rodku lasu?
Nie czas na zadawanie pyta!
Czuam na sobie oddech wilka. Auto byo coraz bliej. Biegam
wprost na nie. Dzielio nas tylko kilka krokw. Jeszcze troch i rozbij si o mask!
Przeleciaam niemale pod koami maszyny. Nie poczuam nawet
dranicia. Usyszaam za to odgos uderzajcego cielska o zderzak.
Niestety, haas nie by tak gony, jak bym chciaa. Samochd jecha za wolno. Czyli ten potwr przeyje.
Nie zwolniam. Biegam dalej, byle jak najszybciej dotrze do celu.
www.e-bookowo.pl

SPIS TRECI:

CZ PIERWSZA ...................................................................................................... 5
I Spodnie .............................................................................................................................. 5
II Impreza .......................................................................................................................... 13
III Babcia ............................................................................................................................ 19
IV Niespodzianki ............................................................................................................ 26
V Telefony ......................................................................................................................... 43
VI Zgoda ............................................................................................................................. 56
VII Luna .............................................................................................................................. 76
CZ DRUGA .......................................................................................................... 89
VIII Wymiana ................................................................................................................... 89
IX Jezioro ........................................................................................................................... 97
X Zebranie ..................................................................................................................... 106
XI Rozmowa .................................................................................................................. 120
XII Prawda ..................................................................................................................... 132
XIII Uczucie .................................................................................................................... 144
XIV Spotkanie ............................................................................................................... 153
CZ TRZECIA ..................................................................................................... 160
XV Pogoda ...................................................................................................................... 160
XVI Ratunek ................................................................................................................... 169
XVII Miasto..................................................................................................................... 190
XVIII Naczelnik............................................................................................................. 213
XIX Powrt ..................................................................................................................... 228
XX Mag ............................................................................................................................. 247
XXI Rodzina ................................................................................................................... 256

EWA KODA
Urodzona 06 wrzenia 1992 roku w Poznaniu, absolwentka I Liceum Oglnoksztaccego w Poznaniu. Od dziecka
marzya, eby zosta pisark, pniej
rwnie lekarzem. Skwapliwie dy do celu, lecz nie grzeszy cierpliwoci. Kocha
muzyk rockow, dobre ksiki i czekolad.

You might also like