You are on page 1of 1

Bolesaw Wstydliwy zosta panujcym w szstym roku swojego ycia, a panowie rzdzili za niego.

Wyrs z niego czeczyna cichy, spokojny, obyczajny, ale prawie na zakonnika, a nie na wojownika i ksicia. Za on wybrali mu King, crk krla wgierskiego, take panienk cich, spokojn i pobon. Wic pojechali posowie polscy na Wgry, prosid krla ojca o on dzieweczk. Krl wgierski przyj ich bardzo dobrze, bo Polakw szanowa, jako nard mny. Ot chcia pokazad przed naszymi posami, jako jest bardzo bogaty; kaza ze skarbca znied duo zota i srebra i sypad na wiano krlewnej. Kinga za mwi ojcu: - Ojcze mj, na co dajesz Polakom zoto i srebro: maj go oni za dosyd, a gdy zabraknie, to go sobie poszukaj z orem na wojnie. Daje im to, czego nie maj, eby sobie zapamitali szczodrod krla wgierskiego. - C im mam dad? - pyta krl zdziwiony. - Soli, ojcze mj, bo w ich kraju nie ma ani bryeczki i tutaj przyjedaj kupowad. Podaruj im jedn gr soln, a ja j zabior Z sob na wiano do Polski. Rozemia si krl na t mow dzieweczki i powiada: - Ono wam przyniesie szczcie, zobaczycie. Zatrzymajcie si ze chrztem jutro do poudnia, a przyl wam chrzestnego ojca, bardzo dobrego czowieka. Kmied zgodzi si zaczekad. Zasiedli za stoem, obcy rozpytywa ciekawie o wszystko co sychad we wsi, co ludziom dokucza, czego im brak najbardziej, jak mona by zaradzid zemu. Wreszcie spad si pokadli. Nazajutrz ubogi wczenie znikn z chaty, ale kmied do poudnia czeka na ojca chrzestnego, A tutaj od Krakowa jad pikne kolasy i dworzanie na koniach, a wszyscy zatrzymuj si przed biedn chat. Wieniak oczom nie wierzy; wtem z pierwszej karocy wysiada pan wspaniay, bogato ubrany, a zupenie podobny do biedaka, ktrego wczoraj przyj tak gocinnie. By to sam krl Kazimierz, zwany Krlem Chopw. - Podzielie si wczoraj ze mn chlebem i chat, ja ci dzi do chrztu syna trzymad bd; siadaj z dzieckiem do pojazdu. Chop nie wiedzia, co z sob robid: i nie mia, i szczliwy by okrutnie, i nie umia dzikowad tak dobremu panu. Krl posadzi go obok siebie i pojechali do kocioa. Ale nie na tym koniec. Poznawszy potrzeby ludu, Kazimierz stara si im zaradzid, pomc, osonid go przed uciskiem, wymierzyd sprawiedliwod, dad ulg w pracy a monod zarobku. Bo rozumia doskonale ten krl chopw, e kraj dopiero wtedy bdzie bogaty, potny, kiedy lud w nim bdzie zamony i szczliwy. Dlatego zwiedza chaty w ubogim przebraniu; chcia wasnymi oczyma widzied dol wieniaka, poznad prawd, aby wiedzia, co robid. Naturalnie, e nie zapomnia i o gocinnym kumie: chrzestnego syna wychowa na ksidza. By to m bardzo uczony, nazywa si Kazimierz Trzaska.

You might also like