You are on page 1of 11

Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B.

Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
David Hume (1711-1776) jest dziś doskonale znany jako wybitny brytyjski filozof
epoki Oświecenia. Doceniamy jego wkład w rozwój filozoficznej antropologii. Jego głos w
sprawie krytyki wiedzy spekulatywnej i pochodzącej z doświadczenia uznajemy za klasyczny.
Konceptualnie współczesna nam jest jego krytyka postrzegania temporalnej koincydencji
zjawisk jako związku przyczynowo-skutkowego1. Ciągle aktualna jest również dokonana przez
niego krytyka świadectw religijnych2.
Pewnym paradoksem jest jednak fakt, że doceniamy te aspekty twórczości Hume’a,
które jego współcześni zignorowali i mamy skłonnośc do marginalizownaia tych, które
przyniosły mu sławę i poważanie.
Hume opublikował bowiem swoje podstawowe dzieło filozoficzne Treatise of Human
Nature mając 30 lat i zniechęcony brakiem uznania czy wręcz jakiegokolwiek odzewu porzucił
refleksję filozoficzną na rzecz historiografii i eseistyki społeczno-polityczno-ekonomicznej,
którymi zajmował się do końca życia. Jego sześciotomowa Historia Anglii...3 napisana w
latach 1754-1762 stała się dziełem klasycznym jeszcze za życia autora przynosząc mu sławę i
niemałe dochody, oraz utrzymywała pozycję podstawowej monografii dziejów Anglii do
czasów Thomasa Babingtona Macaulaya.
Od XVIII wieku do dzisiaj jest regularnie wznawiana, czytana i komentowana. Do
grona amatorów historycznej twórczości Hume’a należeli tak wybitni ludzie jak Thomas
Jefferson i Winston Churchill4.
Jednak w teorii historii obecność autora tak ważnego dzieła historycznego i
jednocześnie myśliciela zajmującego się pojęciami fundamentalnymi dla świadomości
historycznej jest jednak niewystarczająca choć współczesna antropologia filozoficzna i
psychologia czerpią nadal z twórczości szkockiego filozofa pełnymi garściami.
Dla metodologii historii piśmiennictwo Hume’a może być cenne z przyczyny
analizowanych problemów, które wchodzą w interakcje z węzłowymi zagadnieniami
współczesnej metodologii historii a w szczególności z zagadnieniem poznawczej specyfiki
rzeczywistości historycznej. A zatem:
1. Z powodu jego podejścia do problemu „rzeczywistości”, którą Hume
zinternalizował, to znaczy uczynił problemem bardziej psychologicznym niż

1
Robert J. Fogelin, Hume’s Scepticism, [w:] David F.Norton [red.], Cambridge Companion to Hume,
Cambridge, New York 2005, s. 90-116
2
J. C. A. Gaskin, Hume on Religion, [w:] ibidem, s. 315-344
3
David Hume, The History of England from the Invasion of Julius Caesar to the Revolution in 1688,
Liberty Fund Indianapolis, 1983.
4
Od 1776 do 1956 r. 167 wydań angielskich: por. Donald W. Livingston, Preface [w:]
Laurence L. Bongie, David Hume: prophet of the counter-revolution., Oxford 1965, s. 8

31
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
ontologicznym. Jedyna rzeczywistość, z która człowiek ma kontakt to
rzeczywistość psychicznego „doznawania rzeczywistości”.
2. Z powodu jego badań nad naturą ludzkiego umysłu a w szczególności
świadomości, Hume czyni wiedzę na temat jak funkcjonuje umysł kamieniem
węgielnym wszelkiej wiedzy, gdyż każda ludzka wiedza na temat
rzeczywistości pochodzi właśnie z umysłu, a nie od rzeczywistości, w kierunku
którego umysł się kieruje. Takie podejście możemy nazwać psychologizmem
epistemologicznym.
3. Pisma Hume’a są wspaniałą lekcją jego sceptycyzmu, który przez wielu
historyków filozofii i nauk społecznych jest uznawany za do tej pory najbardziej
wnikliwą metodę weryfikowania i falsyfikowania wszelkich opisów świata5.
4. Hume zajmując się krytyką wnioskowania indukcyjnego analizował
jednocześnie zagadnienie wartości ludzkiego świadectwa dla celów
poznawczych6, który to problem jest zasadniczy dla nauk historycznych
zajmujących się w znaczmy stopniu weryfikowaniem wiarygodności świadków
opisywanej rzeczywistości.
5. z powodu jego bezkompromisowej demitologizacji związku przyczynowo-
skutkowego jako pożytecznego nawyku ludzkiego umysłu a nie obiektywnego
elementu rzeczywistości.

Kwestią fundamentalną dla powyższych problemów jest zatem koncepcja ludzkiej


psychiki. David Hume przedstawia ją w fundamentalnym dziele Treatise of Human Nature,
being an Attempt to introduce the Experimental method of Reasoning into Moral Subjects 7.
Rozważania rozpoczyna od kwestii nieprzypadkowego podobieństwa między impresjami
(czyli percepcjami8, które powstają pod zmysłów) oraz ideami9 (czyli percepcjami
powstającymi w umyśle człowieka pod wpływem wyobraźni)10. Dla Hume’a podstawowa

5
J. Agassi, The Unity of Hume’s Thought, “Hume Studies” 1984, s. 87-109.
6
M. Welbourne, Is Hume really a reductivist? “Studies in History and Philosophy of Science” 2002, R.33, s. 407–
423.
7
D. Hume, Treatise of Human Nature, being an Attempt to introduce the Experimental method of Reasoning into
Moral Subjects Oxford, 1896.
Polskie wydanie: D. Hume, Traktat o naturze ludzkiej, tłum. Czesław Znamierowski, Warszawa PWN, 1963
8
Percepcje należy rozumieć jako wszelkie „obrazy” obecne w świadomości: wszystkie informacje, którymi
dysponuje nasza świadomość.
9
D. Hume, Treatise of Human Nature, s. 9
10
R. McCrae, Perceptions, Objects and the Nature of the Mind, “Hume Studies” 1984, R. 10, s. 150-167.

32
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
różnicą między nimi jest jedynie różnica w sile (force) i w żywotności (liveliness), przy czym
idee są słabsze i bardziej mgliste niż impresje.
Hume nie rozgraniczył intuicyjnie pamięci11 od wyobraźni12. Intuicja Hume’a
potwierdzona eksperymentalnie przez współczesną psychologię poznawczą13 nie rozdziela
informacji wyobrażonych od zapamiętanych, gdyż sam podział na „pamięć” i „wyobraźnie”
ma raczej charakter dydaktyczny niż realny. Ten podział wywodzi się z metafizycznej
koncepcji umysłu, traktującej go jako określoną „przestrzeń”, w której można wytyczać
granice.
Hume proponuje natomiast pewnego rodzaju „redukcjonizm metodologiczny”, czyli
świadome ograniczenie się do opisywania aktywności umysłu, a nie umysłu jako takiego -
jedynie aktywność bowiem można badać. Hume bada zatem pojawiające się w świadomości
„obrazy” pochodzące z pamięci i wyobraźni i dostrzega fakt, że nie różnią się one w
zasadniczy sposób od siebie oraz, że są one od siebie zależne. Zależność ta polegać ma na tym,
że całościowy obraz świata powstający w świadomości zawdzięcza swoje istnienie tak funkcji
wyobraźni, jak i pamięci14.
Pamięć jest podstawą wyobraźni gdyż dostarcza jej informacyjnego budulca dla
działania, wyobraźnia z kolei uzupełnia wszelkie luki w pamięci i gwarantuje spójność opisom
świata pojawiającym się w świadomości. Pamięć i wyobraźnia uzupełniają się wzajemnie i
tworzą jeden (świadomy) obraz świata, w obrębie którego nie można jednoznacznie
rozgraniczyć części „wyobrażonej” i „zapamiętanej”. Pamięć bez wyobraźni nie mogłaby
funkcjonować, gdyż nie dysponowałaby kategoriami ogólnymi i wiążącymi (relacje pomiędzy
obserwowanymi zjawiskami takie jak relacja przyczynowo-skutkowa, są dla Hume’a efektem
wyobraźni a nie pamięci). Wyobraźnia bez pamięci byłaby jałowa. gdyż kategorie ogólne są
wyidealizowanymi obrazami zapamiętanych wrażeń zmysłowych: nie wiedzielibyśmy co to
jest „ciepło” bez znajomości ciepłych przedmiotów, ani „słodycz” bez wrażeń pochodzących
ze smakowania słodkich potraw15.
Taka zależność wyobraźni od pamięci jest dla historyka istotna, gdyż uzasadnia tezę, że
każdy opis rzeczywistości zawarty w narracyjnych źródłach historycznych jest w pewnym

11
J. L. McIntyre, Further Remarks on the Consistency of Hume’s Account of the Self, “Hume Studies” 1979, R. 5,
s. 55-61.
12
J. K. McDonough, Hume’s Account Of Memory, “British Journal for the History of Philosophy”, 2002, R. 10, z.
1, s. 83.
13
K. G. Wilson, William T. O'Donohue, Steven C. Hayes, Hume's psychology, contemporary learning theory,
and the problem of knowledge amplification, “New Ideas in Psychology” 2001, R. 19, s. 1-25.
14
D. Hume, Treatise of Human Nature, s. 13 -14
15
ibidem, s. 11

33
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
sensie „obiektywny: gdyż nawet fantastyczne opisy świata zbudowane są z doświadczanych
zmysłowo obrazów cząstkowych. Autor źródła w myśl tej koncepcji, choćby nawet bardzo
chciał, nie jest w stanie uciec od przedstawiania w nim tych realiów, które doświadcza
zmysłowo. Może co najwyżej przy pomocy swojej wyobraźni przestawić je i zmienić
proporcje co jednak zazwyczaj skutkuje rozbiciem logicznej spójności opisu. Wyobraźnia
bowiem nie tworzy obrazów, lecz jedynie nimi manipuluje: „...umysłowi nie jest nigdy realnie
dana żadna rzecz inna poza jego percepcjami, czyli impresjami i ideami, i że rzeczy
zewnętrzne stają się nam znane tylko poprzez te percepcje, jakie one wywołują. Nienawidzić,
kochać, myśleć, czuć, widzieć — wszystko to, to nic innego niż postrzegać. Otóż teraz, skoro
nic nie jest nigdy dane umysłowi prócz percepcji i skoro wszystkie idee pochodzą z czegoś, co
poprzednio było dane bezpośrednio umysłowi, to stąd wynika, że nie jest dla nas możliwe to,
iżbyśmy przedstawiali sobie lub tworzyli ideę jakiejś rzeczy, swoiście różnej od idei i impresji.
Zatrzymajmy naszą uwagę na czymś poza nami samymi, o ile tylko to jest możliwe. Wznieśmy
naszą wyobraźnię ku niebiosom albo ku ostatecznym granicom wszechświata: nigdy naprawdę
nie wyjdziemy ani na krok poza nas samych, ani też nie możemy sobie przedstawić jakiegoś
rodzaju istnienia poza tymi percepcjami, które zjawiły się w tym wąskim kręgu. To jest świat
wyobraźni i nie mamy żadnej idei poza tym, co w tym kręgu powstaje 16.” Hume dyskutuje tutaj
z koncepcjami Kartezjusza twierdzącego, że ludzka świadomość jest odbiciem Absolutu i jako
taka nie ma ograniczeń w tworzeniu dowolnych światów. Dla szkockiego myśliciela nawet
najbardziej wysublimowane opisy świata są związane z doświadczeniami zmysłowymi, tak np.
fundamentem matematyki są liczby naturalne. Hume nie neguje oczywiście ludzkiej zdolności
do przekształcania obecnych w świadomości idei, podkreśla tylko fakt, że na dnie nawet
najbardziej złożonej konstrukcji myślowej kryje się akt zmysłowego doświadczania.
To, że ludzka wiedza opiera się w dużym stopniu na doświadczeniu nie oznacza, że
opiera się na „doświadczanej rzeczywistości”. Percepcje ludzkiego umysłu i rzeczywistość
percypowana to dwa różne światy. To, czy i w jaki sposób te dwa światy się łączą jest
zagadnieniem wykraczającym poza granice ludzkiego poznania: „Co się tyczy impresji, które
powstają ze zmysłów, to ich ostatecznej przyczyny w moim przekonaniu zupełnie nie może
wyjaśnić rozum ludzki; i zawsze będzie rzeczą niemożliwą zdecydować pewnie, czy powstają
one bezpośrednio pod wpływem tego, co jest ich przedmiotem, czy wytwarza je moc twórcza
umysłu, czy też wreszcie pochodzą one od twórcy naszego istnienia. I takie pytanie nie jest
istotne dla naszego obecnego celu. Możemy wyprowadzać wnioski z powiązania naszych

16
Hume, Traktat o naturze ludzkiej, s. 95

34
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
percepcji niezależnie od tego, czy są one prawdziwe, czy fałszywe, i niezależnie od tego, czy
przedstawiają naturę wiernie, czy też są po prostu złudzeniami naszych zmysłów17.” Hume nie
rozróżnia epistemologii od ontologii w tym sensie, że nie mamy dostępu do żadnej innej
rzeczywistości niż rzeczywistość naszych percepcji. Oczekiwanie jednoznacznej i pewnej
odpowiedzi na pytanie „Jak te percepcje (czyli przypomnijmy impresje pamięci i idee
wyobraźni) mają się do świata zewnętrznego?” nie ma sensu, gdyż każda możliwa do
udzielenia odpowiedź opierać się będzie na przyrównywaniu idei do impresji a nie impresji do
rzeczy pozazmysłowych, „zewnętrznych”18. Pytanie to jest próbą zbudowania związku
przyczynowo-skutkowego pomiędzy hipotetycznym światem zewnętrznym jako przyczyną a
percepcjami ludzkiego umysłu jako skutkiem oddziaływania świata. Problem polega na tym, że
aby bezsprzecznie stwierdzić, że zachodzi związek przyczynowo skutkowy należy mieć pewną
wiedzę na temat przyczyny, skutku i wiedzę, że zawsze gdy zaistnieje przyczyna zaistnieje też
skutek. Podczas gdy człowiek jest ograniczony w swej wiedzy jedynie do percepcji, a zatem do
zjawisk, o których zakłada, że są skutkiem czegoś co istnieje poza nimi i niezależnie od nich.
Nie można wobec tego stwierdzić obserwacyjnie (a zatem w stopniu pewnym) faktu związku
między dwoma zjawiskami, gdy znamy zjawisko pierwsze jedynie na podstawie znajomości
zjawiska drugiego, czy mówiąc wprost gdy nie znamy zjawiska pierwszego a jedynie zjawisko
drugie, które intuicyjnie odnosimy do naszego wyobrażenia o hipotetycznym zjawisku
pierwszym.
Uporczywe poszukiwanie „obiektywnej rzeczywistości” jest dla Hume’a przejawem
próżności. gdyż należy szukać raczej „coraz lepiej uzasadnionej wiedzy”: „Możemy, rzecz
prosta, zapytać, jakie racje skłaniają nas do tego, by wierzyć w istnienie ciał; próżna rzecz
natomiast pytać, czy istnieją, czy też nie istnieją ciała. Oto rzecz, którą musimy przyjąć za
bezsporną we wszystkich naszych rozumowaniach19.”
Świadomość ograniczenia naszej wiedzy nie jest u Hume’a zachętą do lenistwa i
nihilizmu, lecz do sceptycyzmu20. Wiedząc jak bardzo niepewna jest nasza wiedza, tym
bardziej powinniśmy być skłonni do jej ciągłego weryfikowania i dbałości o logiczną spójność
naszych twierdzeń oraz o ich społeczne weryfikowanie. Tam gdzie nie możemy zaufać
wyłącznie własnemu umysłowi, musimy dopuścić osąd innych. Wprawdzie konfrontując i
uzgadniając naszą wiedzę z wiedzą innych nie zbliżamy się bardziej do świata, lecz

17
D. Hume, Traktat…, s. 115
18
W. Davie, Hume on Perceptions and Persons, “Hume Studies” 1984, R. 10, z. 2, s. 125-138.
19
D. Hume, Traktat…, s. 246
20
D. P. Coleman, Hume's Dialectic, “Hume Studies” 1984, R. 10, z. 2, s. 139-155.

35
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
przynajmniej zbliżamy się do innych badaczy, nie tworzymy w ten sposób wiedzy
obiektywnej, lecz wiedzę uzasadnioną i użyteczną dla społeczności. Nie należy jednak
odrzucać jednak idei obiektywnego świata, istniejącego niezależnie od naszego poznania.
Przyjęcie tej idei jest bardzo pożytecznym nawykiem umysłu, wprowadza bowiem stały
element niepewności wobec naszych poglądów nie pozwalając im dogmatycznie zakrzepnąć.
Gdy wierzymy w istnienie świata, do którego odnoszą się nasze poglądy jesteśmy wrażliwi na
możliwość ich modyfikacji po to by coraz lepiej spełniały swoje zadania.
Sytuacja ta odnosi nas do problemu krytyki źródeł historycznych i weryfikacji
zawartych tam opisów rzeczywistości. Zakładamy z mocą pożytecznego nawyku, że źródła
historyczne: tak przedmioty, jak i opisy świata są przyczyną określonego stanu rzeczywistości
historycznej. Nie dysponujemy jednak i dysponować nie będziemy tą rzeczywistością
historyczną, która hipotetycznie rzecz ujmując spowodowała zaistnienie zjawiska, które dziś
nazywamy źródłem historycznym. Z perspektywy pozytywistycznej historyk znajduje się w
sytuacji dużo gorszej od fizyka, biologa i chemika, którzy dysponują badanym światem, a
historyk nie. Jednak gdy na tą sytuację spojrzymy sceptycznymi oczami Hume’a, to historyk
wprawdzie nadal znajduje się dalej od badanego świata niż przyrodoznawca, lecz różnica nie
jest już jakościowa lecz ilościowa. Obaj bowiem opierają się bowiem nie na rzeczach, lecz na
percepcjach pojawiających się w ich umyśle, z tą różnicą, że percepcje przyrodoznawcy mają
być bardziej żywe od impresji historyka.
Sytuacja ta ma mieć miejsce, gdyż przyrodoznawca bazuje na impresjach badanych
roślin i zwierząt, na ich podstawie opisując świat przyrody, a historyk dysponując impresją
przedmiotu przywołuje dopiero interpretujące ten przedmiot idee źródła historycznego i
historycznej rzeczywistości. Taki podział wiedzy, do którego Hume się niekiedy odnosi miał
miejsce jednak we wczesnym, obserwacyjnym etapie badania świata przyrody. Obecnie
przyrodoznawca, by opisywać świat musi najpierw przywołać idee interpretujące odbierane
zmysłowo impresje, co oznacza, że nie bada po prostu organizmu, lecz przywołuje idee
systematyki i anatomii, by móc w ogóle zinterpretować to, co widzi jako przedmiot badań.
Każdy badacz zatem dostrzega coś, co wywołuje skojarzenia, które przywołują kolejne
skojarzenia. Ten łańcuch idei wywołany przywołaną zmysłowo impresją daje u swego końca
opis świata, bądź jego fragmentu: „Ten stół, który właśnie teraz mi się jawi, jest tylko
percepcją i wszelkie jego cechy są cechami percepcji. Otóż najbardziej oczywistą spośród
wszystkich jego cech jest rozciągłość. Percepcja składa się z części. Te części są tak ułożone w
przestrzeni, że dają nam pojęcie odległości i styczności oraz długości, szerokości i grubości.

36
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
Ograniczenie wszystkich tych trzech wymiarów jest tym, co nazywamy kształtem. Ten kształt
może się poruszać, można go oddzielić i podzielić. To, że może się poruszać i że można go
oddzielić, to są wyróżniające własności rzeczy rozciągłych. Ażeby przeciąć i ukrócić wszelkie
dysputy: sama idea rozciągłości nie jest kopią niczego innego niż impresji, a co za tym idzie,
musi się z nią całkowicie zgadzać. Powiedzieć, że idea rozciągłości zgodna jest z każdą rzeczą,
to jest powiedzieć, iż jest ona rozciągła21.” Historyk badający starożytny artefakt i botanik
pochylający się nad rośliną nie obcują więc zdaniem Hume’a z artefaktem ani rośliną, lecz z
impresjami, które następnie siłą umysłu są analizowane i zestawiane z innymi percepcjami
oraz ideami obecnymi w świadomości. Impresje przedmiotów wywołują u różnych badaczy
skojarzenia z różnymi ideami. Wspomniany stół u fizyka, czy kogoś z „fizycznym” podejściem
do świata wywoła skojarzenia z ideą rozciągłości, a następnie z ideą masy. U geometry czy
topologa stół przywoła idee kształtu i rozmiarów, następnie usytuowania w przestrzeni, u
przyrodnika idee drewna, jego rodzaju i wieku. Biegły rzemieślnik będzie widział dzieło
mistrza, bądź wyrób partacza.
W przypadku historyka impresja stołu przywoła np. idee stylów empire czy secesji.
Przywołana będzie mogła być też idea konkretnych wydarzeń historycznych, z którymi dana
impresja może być skojarzona ze względu na relację styczności bądź pochodzenia. Stół zatem
mógł mieć „styczność” z podpisaniem układu wersalskiego lub pochodzić z XVI wiecznej
manufaktury. Są to idee-obrazy historycznego świata, które „widzi” historyk odbierając
impresje stołu.
Ta ludzka zdolność do zestawiania idei i percepcji obecnych w świadomości jest
zdaniem Hume’a wystarczająca dla zbudowania obrazu świata, który nie będąc prawdziwym w
sensie absolutnym będzie wystarczająco pewny, by człowiek mógł w nim funkcjonować.
Człowiek potrzebuje bowiem wiedzy o świecie, której będzie mógł zaufać, przy czym
zaufanie to pochodzi również ze społecznego wymiaru tej wiedzy. Na 200 lat przed Kuhnem
myśliciel z górzystej Szkocji stwierdza, że społeczność uczonych wypowiadając się
jednomyślnie za konkretną wersją wydarzeń uwiarygodnia ją do czasu gdy zostanie w
uzasadniony sposób zakwestionowana: „Tak, wierzymy, że Cezar został zabity w senacie w
Idy Marcowe; a wierzymy dlatego, iż ten fakt jest ustalony na podstawie jednomyślnego
świadectwa historyków, którzy zgodnie wyznaczają dokładnie ten czas i miejsce temu
zdarzeniu22.” Wiedza historyczna jest tu dla Hume’a uzasadnionym przekonaniem (belief)
opartym na zaufaniu dla jednomyślności świadectw, to kryterium zgodności staje się bardzo
21
D. Hume, Traktat..., s. 311
22
Ibidem, s. 113

37
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
przydatne gdy refleksja nad charakterem ludzkiego umysłu zmusza filozofa do odrzucenia
poglądu, że człowiek może w sposób niezakłócony docierać do rzeczywistości zewnętrznej.
Brak świata, do którego można przymierzyć nasze opisy zmusza do zainteresowania regułami,
według których te opisy powstają. Wiedza pewna nie powstaje z obserwacji jak
przyrodoznawstwo, lecz ze spekulacji (jak matematyka). Pewność nie jest tu miarą realizmu
wiedzy jej przystawalności do świata, lecz żelaznej konsekwencji w stosowaniu metod
formułowania naukowego twierdzeń naukowych.
Wprawdzie wiedza historyczna w zamyśle łączy się z impresjami wydarzeń
historycznych, jest to jednak daleki związek oparty na wielokrotnie złożonej relacji styczności,
podobieństwa i bardzo mało wiarygodnej relacji przyczynowo-skutkowej. Relacja styczności
jest domniemywana, gdy badacz pochylając się nad przedmiotem przywołuje na myśl jego
przeszłe zastosowania, czyli sytuacje historyczne, z którymi przedmiot ten miał kontakt.
Relacja podobieństwa pojawia się w umyśle historyka, gdy szuka podobieństwa między
obrazem, rzeźbą czy jakimkolwiek innym przedstawieniem a przedstawianą postacią i sytuacją
historyczną. Wreszcie opis historycznego faktu uchodzi za jego „skutek” dla badacza,
próbującego wnioskować o przyczynie dysponując jedynie „skutkiem”: „Tu pewne znaki i
litery dane są bądź naszej pamięci, bądź naszym zmysłom; podobnie, przypominamy sobie, że
te znaki były używane jako znaki pewnych idei; i te idee były bądź w umysłach takich ludzi,
którzy bezpośrednio byli obecni przy tym zdarzeniu i otrzymali swe idee wprost dzięki temu,
że ono miało miejsce; bądź też otrzymali je na mocy świadectwa innych ludzi, a ci znów z
kolei na mocy świadectwa jeszcze innych, aż wreszcie poprzez taką gradację dochodzimy do
tych, co byli świadkami naocznymi i widzami tego zdarzenia. Jest rzeczą oczywistą, że cały
ten łańcuch argumentów czy powiązanie przyczyn i skutków opiera się przede wszystkim na
tych znakach lub literach, jakie widzimy lub sobie przypominamy, i że bez autorytetu bądź
pamięci, bądź zmysłów całe nasze rozumowanie byłoby chimeryczne i nie miałoby podstawy.
Każde ogniwo łańcucha zahaczałoby w tym przypadku o inne ogniwo; lecz na jednym końcu
tego łańcucha nie byłoby żadnej rzeczy, która by mogła podtrzymywać całość; i, co za tym
idzie, nie byłoby tu ani przeświadczenia, ani oczywistości. I tak istotnie się rzecz ma ze
wszystkimi argumentami hipotetycznymi, czyli rozumowaniami, opartymi na jakimś
założeniu, w których nie ma ani danej bezpośrednio impresji, ani przeświadczenia o
rzeczywistym istnieniu23.” Mamy tutaj opis pracy ze źródłem historycznym, zakładający
istnienie rzeczywistości, która to źródło „wytworzyła”, poddany surowej, sceptycznej analizie.

23
Ibidem, s. 115

38
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
Ludzki umysł otrzymuje impresję „źródła historycznego”: opisu wydarzeń lub jakiegokolwiek
artefaktu. Ta impresja przywołuje ideę „wydarzenia historycznego”, która jest konkretyzowana
i rozbudowywana w łańcuch idei mających nas doprowadzić do pierwotnej impresji będącej
relacją „świadka wydarzenia historycznego”. Możliwe jest jednak, że fałszywe świadectwo,
czy opis wymyślonego zdarzenia również wywoła w naszym umyśle idee „historycznego
faktu”. Należy się zastanowić, czy bez bezpośredniego dostępu do wydarzeń, ani nawet bez ich
najżywszej impresji, dysponujemy jakąkolwiek metodą zweryfikowania naszego
wnioskowania? Inaczej rzecz ujmując, czy możliwy jest podział twierdzeń na prawdziwe i
fałszywe, gdy nie możemy porównać ich do obiektywnej rzeczywistości?
Stanowisko Hume’a w tej sprawie jest niejednoznaczne. Z jednej strony bowiem
proponuje on logiczną analizę łańcuchów, w które łączy ludzki umysł idee proste, by stworzyć
obraz świata. Fikcja w ujęciu Hume’a zazwyczaj wiąże się nierzadko z jakąś niespójnością i
nieadekwatnością24. Zjawiska są w tym ujęciu nie tyle prawdziwe (czyli obecne w
rzeczywistości) i fałszywe (czyli w niej nieobecne), lecz raczej pożądane (gdyż zgodne z
uzasadnionym opisem świata) i niepożądane (gdyż z nim sprzeczne). Takie stanowisko byłoby
oczywiście cyniczne, gdyby łączyło się z zaleceniem do konserwowania obowiązującego opisu
świata. Hume nie zaleca jednak dogmatyzmu, wręcz przed nim przestrzega, zdaje sobie jednak
sprawę, że nie można stworzyć takiego modelu rzeczywistości, który wykluczyłby możliwość
zaistnienia w polu ludzkiej świadomości fenomenów (głównie idei, lecz także impresji) z nim
sprzecznych. Dla Hume’a takimi wydarzeniami są cuda, czary i wszelkiego rodzaju zjawiska
okultystyczne25. Ich pojawienie się nie jest dla sceptyka powodem do odrzucenia
obowiązującego obrazu świata, dopóki koszty jego utrzymywania (czyli marginalizowania i
ignorowania) są mniejsze, niż jego odrzucenia (chaos poznawczy towarzyszący zmianie
obowiązującego modelu świata26).
Fikcja bierze się zatem z swobodnego (niezgodnego z danym modelem świata)
przekształcania zmysłowych impresji obecnych w świadomości, polegającego np. na ich
łączeniu (z dywanu i obserwowanej u ptaków czynności latania człowiek tworzy w swym
umyśle latający dywan), łączeniu i powiększaniu (przerośnięta jaszczurka ze skrzydłami daje
smoka) itp. Efektem są idee, które nie mają pokrycia w żadnych impresjach dostępnych
ludzkiemu umysłowi, a z wieloma są wręcz sprzeczne. Właśnie sprzeczność miedzy
impresjami a ideami możnaby uznać za pewnego rodzaju „wewnętrzne kryterium prawdy”,
24
S. Traiger, Impressions, Ideas, and Fictions, “Hume Studies” 1987, R. 12, z. 2, s. 381 – 399.
25
D. Hume, Badania dotyczące rozumu ludzkiego, tłum. Dawid Misztal, Tomasz Sieczkowski, Kraków, Zielona
Sowa 2004, s. 89-107
26
Kolejne podobieństwo z późniejszą o 200 lat koncepcją Kuhna

39
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
choć raczej mamy tu do czynienia z nadaniem logicznej zasadzie niesprzeczności rangi
ontologicznej. Trudno tutaj zawyrokować, czy Hume w tym miejscu usiłował stworzyć nowe
kryterium ontologiczne na miejsce zewnętrznej rzeczywistości, czy przejawiał naiwną wiarę w
„logiczny” charakter świata, który będzie się samorzutnie bronił przed fikcją i kłamstwem? W
każdym razie jego metoda może być do pewnego stopnia przydatna w krytyce źródeł
historycznych, gdyż pojawiające się w nich sprzeczności są faktycznie cenną wskazówką
interpretacyjną.
Z drugiej jednak strony Hume zdaje sobie sprawę, że w sposób demonstratywny
(logiczny i niebudzący wątpliwości) nie można uzasadnić twierdzeń na temat faktów. Fakty
dotyczą bowiem istnienia, a istnienie jest przypadkowe i niekonieczne, co oznacza, że gdy coś
może istnieć, to może również nie istnieć bez naruszania zasady niesprzeczności: „Że
pierwiastek sześcienny z 64 równy jest połowie 10, jest fałszem, którego nigdy nie będzie
można jasno pojąć. Lecz, że Cezar bądź archanioł Gabriel tudzież dowolna inna istota nigdy
nie istniała, może być twierdzenie fałszywym, a mimo to doskonale zrozumiałym i
niepociągającym za sobą sprzeczności27.”
Jednak manipulowanie przekazem poprzez usuwanie z niego jednych faktów,
modyfikowanie innych oraz dodawanie zmyślonych wprowadza zmiany w relacjach styczności
i przyczynowo-skutkowej pomiędzy nieskończoną ilością faktów. Relacje te nie są logicznie
pewne, wiemy o nich jedynie z doświadczenia. Nie mamy jednak powodu by odrzucać nasze
doświadczenie, które jest przydatnym przewodnikiem w świecie, nawet jeżeli nie jest
przewodnikiem niezawodnym. Mamy także prawo by generalizować doświadczenie i
wyprowadzać zasady ogólne, a fakty niezgodne z opartymi na doświadczeniu zasadach
ogólnych wymagają od nas szczególnej uwagi. Musimy je odrzucić bądź przyjąć i
zmodyfikować cały system naszej wiedzy. Wybór jest w gruncie rzeczy kwestią użyteczności i
zaufania, bardziej niż prawdziwości. Wszelkie wnioskowanie dotyczące faktów (zjawisk
istniejących w czasie, a zatem faktów historycznych lub przyrodniczych) opiera się na
eksploatowaniu związku przyczynowo-skutkowego i związku styczności. Nie są to relacje,
które można udowodnić w sposób logiczny, opierają się więc na nawyku ludzkiego umysłu
generalizującym własne doświadczenie. Nawyk ten jest wszelako społecznie bardzo
pożyteczny umożliwia bowiem planowanie działań i skuteczną komunikację. Przewiduje
bowiem, że sklepikarz do którego idę po chleb nie dodał do niego trucizny jedynie na mocy
własnego przeszłego doświadczenia, które zgeneralizowałem28. Ale ten nawyk umożliwia mi
27
D. Hume, Badania..., s. 132
28
Ibidem, s. 75

40
Wiktor Werner, David Hume i problem rzeczywistości historycznej. [w:] B. Płonka-Syroka
[red.] Wzorce postrzegania rzeczywistości w nauce i społeczeństwie, Warszawa DiG 2008, s.
31 – 40
funkcjonowanie w społeczeństwie. Historyk analizując źródło historyczne traktuje je jako
skutek, mający wcześniejszą przyczynę w rzeczywistości historycznej.
Tylko w ten sposób badacz może poprawnie funkcjonować, jednak nie wolno mu
ignorować wyjątków i anomalii, choć nie musi ich uwzględniać w całościowym opisie świata.
Świadomy swojej społecznej odpowiedzialności badacz musi wyważyć, czy uznanie wyjątków
może powołać do życia nowa regułę, nowy model świata, czy tylko osłabić istniejący. W
przypadku drugim, mamy do czynienia z nadmiernym sceptyzmem, który podważa każdy opis
z sobą samym na końcu. W przypadku pierwszym występuje sceptycyzm umiarkowany, czyli
akademicki, który nie niszczy, lecz tworzy i uzasadnia. Jest to metoda badawcza Hume’a, która
okazuje się zaskakująco przydatna, gdy staniemy między Scyllą naiwnego realizmu a
Charybdą konstruktywizmu. Umożliwia ona bowiem zaniechanie rozpatrywania tych
problemów, które nie sprzyjają powstawaniu coraz użytecznej wiedzy naukowej i
skoncentrowaniu się na zagadnieniu spójności i społecznej akceptowalności formułowanych
twierdzeń.

41

You might also like