Professional Documents
Culture Documents
- Czego?
- Nie wiem. e kto...
Nie zdya dokoczy myli, bo telefon wybuchn
przeraliwym terkotem. Wzdrygna si, ale wpatrzona tpo w
aparat nie podnosia suchawki. Po trzecim sygnale odebraa
Maria. Przysaniajc mikrofon doni, wyszeptaa:
- Do ciebie i na pewno z Kiruny, bo brzmi jak troll z
pnocnego lasu.
*
Kiedy u komisarz Anny Marii Melli zadzwoni telefon, ju nie
spaa. Zimowy ksiyc wypenia pokj ostrym biaym
wiatem. Brzozy za oknem rzucay na cian niebieskie cienie
swoich skarowaciaych cia. Podniosa suchawk, zanim
przebrzmia pierwszy sygna.
- To ja, Sven Erik, nie obudziem ci?
- Nie, nie spaam, ale jeszcze si wyleguj. No i?
Usyszawszy westchnienie Roberta, spojrzaa w jego stron.
Obudzi si? Nie, oddech znw by regularny i ciki. Dobrze.
- Podejrzany zgon w kociele rda Mocy - powiedzia Sven
Erik.
- No i? Od pitku jestem na etacie w biurze, zapomniae o
tym?
- Wiem - w gosie mczyzny sycha byo udrczenie - ale,
kurna, Anno, to jest co wyjtkowego. Mogaby przecie
przyjecha i tylko troch si porozglda. Technicy za chwil
bd gotowi, moemy wchodzi. To po prostu rzenia, a w
rodku ley Wiktor Strandgrd. Myl, e mamy najwyej
godzin, bo pniej zjad si wszystkie cholerne stacje
telewizyjne z kamerami i caym tym bajzlem.
- Bd za dwadziecia minut.
A to ci dopiero - pomylaa. - Dzwoni i prosi mnie o pomoc.
Zmieni si.
Sven Erik nie odpowiedzia, ale Anna Maria usyszaa wyrane
westchnienie ulgi, zanim zakoczy rozmow.
Odwrcia si do picego Roberta i utkwia oczy w jego twarzy.
Policzek wtulony w grzbiet doni, lekko rozchylone
ani dzisiaj wieczorem, ani jutro rano. Nie wiem, czy pani to
rozumie, pani Rebeko jaka tam, ale tutaj chodzi o ledztwo w
sprawie morderstwa, a ja jestem za to ledztwo odpowiedzialny
i chc rozmawia z Sann Strandgrd teraz, od razu. Radz
pani przyjacice, eby si nie ukrywaa, bo jestem gotw
wyda nakaz tymczasowego aresztowania pod jej nieobecno i
ju w tej chwili rozesa za ni list goczy. A jeeli chodzi o
pani, to chciabym tylko przypomnie, e pomoc w ucieczce
podlega odpowiedzialnoci karnej i mona za to zosta
skazanym na kar wizienia. Prosz wic natychmiast zdradzi,
gdzie znajduje si Sanna Strandgrd.
Po drugiej stronie zapada kilkusekundowa cisza. Gdy kobieta
zacza mwi ponownie, robia to bardzo powoli, niemal
cedzc sowa. Najwyraniej staraa si opanowa emocje.
- Obawiam si, e zaszo drobne nieporozumienie. Nie
dzwoni do pana, by uzyska pozwolenie na pniejszy termin
przesuchania
Sanny
Strandgrd.
Dzwoni,
eby
poinformowa, e Sanna ma zamiar podda si przesuchaniu,
ale moe to nastpi najwczeniej dzi wieczorem. Nie jestemy
przyjacikami. Pracuj jako adwokat w firmie Meijer &
Ditzinger, nie wiem, czy ta nazwa co panu mwi...
- Prosz pani, urodziem si...
- I byabym ostrona z tego typu grobami - przerwaa mu
prb repliki. - Usiuje mnie pan zastraszy i wymc grob
podanie miejsca pobytu Sanny, a to ju prawie przewinienie
subowe. I jeeli wyda pan list goczy za osob, ktra nie jest
podejrzana o dokonanie przestpstwa, tylko czeka na przybycie
penomocnika prawnego, to musi si pan liczy ze skarg do
Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zanim von Post zdy odpowiedzie, Rebeka zmienia nagle
ton gosu i dodaa nieomal serdecznie:
- Firma Meijer & Ditzinger nie ma w zwyczaju by uciliwa i
sprawia kopotw. yjemy w najlepszej zgodzie z prokuratur,
przynajmniej takie mamy dowiadczenia w rejonie
sztokholmskim. ywi nadziej, e pozwoli mi pan porczy za
Sann Strandgrd. Gwarantuj, e pojawi si na przesuchaniu
zgodnie z umow, czyli dzisiaj wieczorem okoo smej w
od reklamwki.
Dopiero wtedy, gdy na dziewczynk pado wiato, Rebeka
zauwaya, e maa stoi owinita kodr, i dotaro do niej, e w
domu jest potwornie zimno.
- A kim ty jeste? - zapytaa Lova.
- Nazywam si Rebeka - odpowiedziaa krtko. - Chod,
pjdziemy do kuchni.
Stana w progu i w niemym zdziwieniu przygldaa si
obrazowi zniszczenia. Krzesa
byy powywracane. Babcine gagankowe dywaniki leay w
nieadzie pod stoem. Tjapp popdzia do sterty wymitych
przecierade, ktre najprawdopodobniej suyy za pokrowce
meblom w pokoju. Warczc, szarpaa je radonie. W powietrzu
unosi si ostry zapach szarego myda i ajaksu. Przy bliszych
ogldzinach okazao si, e caa podoga bya
zapakana pynem czyszczcym.
- Rany boskie - stkna Rebeka. - Co si tutaj dziao? Gdzie s
twoja mama i starsza siostra?
- Myam si - wyznaa Lova. - I Tjapp te.
Spod kodry, ktr wci bya owinita, wysuna sw
niewielk do i zacza bawi si byszczcym guzikiem
paszcza Rebeki. Kobieta przegonia Lov niecierpliwym
ruchem rki.
- Gdzie s twoja mama i starsza siostra? - zapytaa ponownie.
Lova wskazaa na wysuwan sof w alkowie. Siedziaa na niej
jedenastoletnia dziewczynka, ubrana w dugi szary kouch,
zapewne nalecy do jej mamy. Spojrzaa znad Poradnika
Domowego zwonymi oczami i z zacinitymi ustami.
Rebeka poczua ukucie w piersi.
To przecie Sara - pomylaa. - Boe, jaka ona ju dua. I
podobna do Sanny! Takie same jasne wosy, ale jej s proste
jak u Wiktora.
- Cze! - zacza. - Czy wiesz, co twoja siostra wyprawiaa w
kuchni? Gdzie jest
Sanna?
Sara wzruszya ramionami, podkrelajc, e pilnowanie
modszej siostry nie naley do jej obowizkw.
bd krzesa.
- Bdziesz mia suchaczy ze wszystkich stron - rycza
Isaksson. - Czy ludzie naprawd musz oglda twoje plecy?
Sderberg podszed w kocu do tego niewysokiego mczyzny i
pooy mu rce na barkach.
Ty tusty kurduplu - pomyla. - Brakuje ci zdolnoci
retorycznych, eby mwi z
areny. Sta na scenie. By w centrum uwagi. Musisz mie
wszystkich przed sob i niezbdna ci mwnica, eby w razie
czego mie si na czym wesprze. Ale twoja niedoskonao nie
bdzie mi zawalidrog.
- Pamitasz, bracie, co mwilimy - powiedzia, patrzc mu w
oczy - teraz musimy si trzyma razem. Obiecuj ci, e
wszystko pjdzie dobrze. Ludzie bd dzi paka, modli si,
woa do Boga, a my, a raczej Bg, triumfowa. Powiedz onie,
eby przyniosa jaki kwiat i pooya go na miejscu, gdzie
leay zwoki.
Stworzymy niesamowit atmosfer, planowa w mylach
Sderberg.
Namwi jeszcze kilka osb do zoenia kwiatw. Bdzie jak
wtedy, gdy zamordowano Olofa Palmego.
Pastor Larsson tkwi nieruchomo w tym samym miejscu, w
ktrym rozmawia z policjantami. Nie bra udziau w zaciekej
wymianie zda. Siedzia pochylony do przodu, z twarz ukryt
w doniach. Moliwe, e paka.
*
Rebeka i Sanna jechay do miasta. Uginajce si pod naporem
niegu sosny migay w wietle reflektorw. Kopotliwe
milczenie kurczyo samochodow przestrze. Zapaday si
boczne ciany i dach. Z kad minut byo coraz trudniej
oddycha. Oczy Rebeki, przeskakujc z szybkociomierza na
szos, kontroloway i jedno, i drugie. Dziki siarczystemu
mrozowi nie byo szczeglnie lisko, mimo e drog pokrywa
silnie sprasowany nieg.
Sanna siedziaa z policzkiem przycinitym do zimnej szyby,
nawijajc ciasno na palec pasmo wosw.
uzdolnie?
Pamitaa, jak Gunnar powiedzia jej o tym, e Koci misyjny
zatrudni nowego pastora. Mod par pastorw.
Chyba tydzie pniej Thomas Sderberg pojawi si na
naboestwie w wityni baptystw. Siedzia w drugim rzdzie
i potakiwa z aprobat, suchajc kazania Gunnara.
Zachcajce umiechy. Gboka zaduma. Maja u jego boku,
niczym wzorowa uczennica.
Pniej zostali na kawie. Za oknem zimowa szarwka.
Napczniae niegiem chmury. Dzie, ktry znikn, zanim si
pojawi.
Maja mwia gono i wyranie do ucha Arvida Kalli. Poprosia
Edit Svonni o przepis na sodkie sucharki.
Thomas i Gunnar w arliwej rozmowie z dwoma brami z Rady
Starszych. Powane potakiwania na zmian z salwami miechu,
jak wyuczony, harmonijny taniec. Zbratanie.
I te obowizkowe pytania stawiane przybyszom z poudnia: Jak
sobie radzicie z chodem i ciemnoci? Odpowied bya
jednomylna: Radz sobie doskonale. I wcale nie tskni za
chlap i deszczem. Nastpne wita spdz z ca rodzin w
Kirunie.
Ju samo to, e nie czuj si odkomenderowani do odlegego
miejsca poza granic wytrzymaoci. e nie narzekaj na
przejmujcy wiatr i mrok zalewajcy dusz. Twarze wiernych
nabray mikkich rysw.
Kiedy poszli, Gunnar powiedzia do niej: Mili ludzie. Ten
chopak ma wiele pomysw.
Tego dnia nazwa chopakiem dziesi lat modszego
Thomasa ostatni raz.
Dwa tygodnie pniej spotkaa Sderberga w miecie. Pchaa
wzek w nienej zadymce. W wzku spa dwuipmiesiczny
Andreas. Jedzia z nim w gr i w d po ulicach Kiruny. A za
sob cigna marudzce zawinitko - dwuletni Ann. Karin
marzy rce i nogi.
Czua si fatalnie. Zmczenie wypeniao j jak brudne,
pczniejce ciasto. W kadej sekundzie mogo j rozsadzi i
unicestwi. Nienawidzia Gunnara. Tracia cierpliwo do
modlitw.
Astrid spocia si podczas szybkiego marszu pod gr, teraz
czua przyklejajc si pod pachami bluzk. Cae szczcie, e
miaa te sweter. Przecigna szybko palcem pod oczami,
sprawdzajc, czy nie rozmaza si jej tusz. Kiedy zobaczya
siebie na jednym z nagra wideo. Gdy sza do kocioa, pada
gsty nieg i na filmie wygldaa pniej jak tresowana panda
zbierajca datki od wiernych. Od tego czasu zawsze sprawdzaa
swj wygld w lustrze. Ale tym razem w szatni byo mnstwo
ludzi, a ona czua si potwornie zestresowana.
W rodku krgu lea stos kwiatw i kartek.
Wiktor nie yje, pomylaa.
Prbowaa to sobie uzmysowi.
Wiktor nie yje naprawd.
Teraz dostrzega Karin i Maj. Maja pomachaa do niej rk.
adnych szans na ucieczk. Pozostaje tylko do nich podej.
Miay na sobie ciemne kostiumy. Ona sama grzebaa w szafie i
przebieraa si prawie godzin. Wszystkie jej ubrania byy w
ywych kolorach - czerwonym, rowym, tym. Miaa tylko
jedn ciemn garsonk. Granatow. Ale zamek w spdnicy nie
chcia si dopi. W kocu woya dugi sweter, ktry
zakrywajc uda i pup, nabiera czarownej mocy
wyszczuplania. Gdy zobaczya Karin i Maj, poczua si
rozmemana. Rozmemana i spocona.
- A gdzie masz Ves? - wyszeptaa Maja, zanim Astrid zdya
usi.
yczliwy umiech. Niebezpieczne oczy.
- Chory - odpowiedziaa. - Grypa.
Widziaa, e jej nie wierz. Maja zamkna usta i wypucia
powietrze nosem.
Miay racj. Nie miaa absolutnie ochoty na ich towarzystwo, a
mimo to usiada na krzele obok Mai.
Thomas zakoczy modlitw z chrem i skierowa kroki ku
onie.
No tak, za niego te mam by odpowiedzialna, uwiadomia
sobie Astrid.
Poczua lekkie ukucie, gdy Thomas pozdrowi j szybkim,
lata temu.
Rebeka wymamrotaa co w rodzaju kondolencji.
- No, na raka odka. Otworzyli j i zaraz zaszyli, nic nie dao
si zrobi. W kadym razie dom by dla mnie stanowczo za
duy. Mj Boe, dzieciaki ju dawno wyfruny, a gdy Maj Lis
odesza, to... Najpierw zrezygnowaem z pitra. Kuchnia i
pokoik na dole w zupenoci mi wystarczay. Pniej
odkrylimy z Bell, e i tak przesiadujemy tylko w kuchni. No
wic przeniosem tam telewizor i zaczem sypia na kuchennej
lawie. I w ten sposb przestaem korzysta z pokoju na dole.
- A w kocu przeniose si do piwnicy?
- Wanie. Teraz mam o wiele mniej sprztania. Zreszt tutaj
od pocztku miaem prysznic i pralk. Dokupiem tylko t ma
lodwk. W sam raz dla jednej osoby.
Wskaza na mikroskopijn chodziark w kcie, na ktrej staa
suszarka do naczy.
- A co na to Lena i... - Rebeka szukaa w pamici imienia syna.
- Mats. Oj, kawa si gotuje! Hm, Lena kci si ze mn i
awanturuje, i uwaa, e ojciec zwariowa. Kiedy odwiedza mnie
z dzieciakami, to szalej po caym domu. W pewnym sensie to
dobrze, bo inaczej musiabym to wszystko sprzeda. Lena
przeprowadzia si do Gllivare i ma trzech chopcw. Oni te
zaczynaj dorasta i mie wasne ycie. Ale interesuj si
wdkowaniem i przyjedaj na wiosn, eby owi ryby w
przerbli. Mleko? Cukier?
- Czarn prosz.
- Mats si rozwid, ma dwjk dzieci, Robina i Juli.
Przyjedaj na ferie i wakacje. A co sycha u ciebie, Rebeko?
M, dzieci?
Rebeka sczya gorc kaw yk za ykiem, rozkoszujc si jej
dobroczynnym dziaaniem na lodowate czonki.
- Nie. Ani jedno, ani drugie.
- Aha! Zgaduj, e nie maj odwagi podej?
- e co? - zamiaa si.
- Twoje humory, dziewczyno! - wyjani, wyjmujc z lodwki
torebk z drodwkami. - Zawsze scyzoryk otwiera ci si w
kieszeni. Prosz, poczstuj si bueczk z cynamonem. Mj
popracowa opat.
Sara i Lova zostay na tylnym siedzeniu. Dotykay si domi i
okciami, powtarzajc bezsensown rymowank, ktr Sara
opanowaa do perfekcji, a ktrej Lova uczya si z ogromnym
wysikiem. Za kadym razem gdy si mylia, wybuchay
perlistym miechem i przeryway zabaw, by po chwili zacz
od pocztku.
Tjapp szalaa jak trba powietrzna, wcigajc czarnym nosem
wszystkie podwrkowe nowoci. Zrobia dwie rundy wok
dwch nieznanych sobie samochodw. Przeczytaa z
zainteresowaniem i ocenia pochlebnie haiku, nakrelone na
niegu tymi zgoskami przez psa ssiada. Podya
irytujcym ladem myszy, ktry znika pod gankiem, gdzie nie
moga si wcisn.
Sanna, odchyliwszy gow do tyu, wcigaa nosem powietrze.
- Pachnie niegiem - powiedziaa. - Spadnie duo niegu.
Odwrcia si do Rebeki.
O Boe, jaka ona jest podobna do Wiktora, pomylaa
Rebeka, biorc gboki oddech.
Wysokie koci policzkowe i rozpita na nich przeroczysta,
niemal niebieskawa skra. Chocia twarz Sanny jest bardziej
okrga, jak u dziecka.
I ta Wiktorowa postawa! Zabawnie przekrzywiona w jedn albo
w drug stron gowa, jakby zbyt luno przymocowana do
reszty ciaa.
- No to... bd si zbiera - zacza ceremoni poegnania, ale
Sanna wanie w tym momencie przykucna, woajc Tjapp.
- Chod, maleka! Chod do mnie, ty mj trollu!
Tjapp suna po niegu jak czarna rkawiczka.
Rebeka nie moga si oprze wraeniu, e oglda bajkowy
obrazek: adniutki piesek z gwiazdkami niegu na czarnej
sierci, Sanna niczym nimfa lena, w szarym, dugim kouchu i
w baranicy, spod ktrej wylewa si morze jasnych wosw.
Trudno powiedzie, co sprawiao, e miaa tak rk do
zwierzt. Na swj sposb byy do siebie podobne, ona i Tjapp.
Przez kilka lat t ma psin bito i zaniedbywano. Gdzie
podziay si jej troski? Odeszy, zamienione w rado, jak daje
nic nie pamita. Ale bya w kociele mniej wicej w tym czasie,
w ktrym dokonano morderstwa. W jej mieszkaniu znaleziono
narzdzie zbrodni, jeeli to naprawd jest ten n, i Bibli
Wiktora. Nawet Peter Althin nie byby w stanie doprowadzi do
jej uwolnienia, jeli doszoby do rozprawy o zastosowanie
aresztu tymczasowego. Gdyby mimo wszystko wniesiono akt
oskarenia, mam nadziej, e ktry z naszych adwokatw
specjalizujcych si w prawie karnym mgby mnie wesprze.
Bengt Olov Falk albo Gran Carlstrm. Wok tej sprawy
bdzie duo medialnego szumu, a naszej firmie nie
zaszkodzioby troch reklamy, jeeli chodzi o prawo karne,
chyba si ze mn zgodzisz? Wiem, e najwicej zarabia si na
specjalistach od prawa handlowego i podatkowego, ale to
przecie procesy karne przysparzaj kancelariom adwokackim
rozgosu w prasie i telewizji.
- Dzikuj - powiedzia zmczonym gosem. - Jeeli chodzi o
rozgos, to ju zacza nad nim pracowa. Dlaczego, do jasnej
cholery, nie zadzwonia do mnie wczoraj, gdy skopaa t
dziennikark?
- Wcale jej nie skopaam - zaprotestowaa Rebeka. Prbowaam tylko przej, a ona si polizgna...
- Pozwl mi skoczy! Zmarnowaem rano ptorej godziny na
narad powicon twojej osobie. Gdyby udao mi si
przeforsowa wasne stanowisko, poprosibym ci teraz o
zoenie wypowiedzenia. Na twoje szczcie znalazo si kilka
osb bardziej skonnych do przebaczenia.
Rebeka mwia dalej, udajc, e nie syszy jego wtrtu.
- Jeeli chodzi o t dziennikark, potrzebuj pomocy. Czy
mgby skontaktowa si z redakcj Wiadomoci i skoni
kobiet do wycofania zgoszenia o pobiciu?
Zdumiony Mns parskn miechem.
- Jaja sobie robisz? Mylisz, e jestem Don Corleone?
Rebeka znw przetara boczn szyb.
- To byo tylko pytanie. Musz koczy. Opiekuj si teraz
crkami Sanny i ta modsza wanie ciga wszystkie ubrania.
- No to niech si rozbiera - odpowiedzia poirytowany. Jeszcze nie skoczyem.
dziadka.
Byskawicznie chwycia telefon Rebeki.
Niedoczekanie twoje, gwniaro! - hukna kobieta,
wyrywajc dziewczynce telefon z rki.
Wysiada energicznie i jednym szarpniciem otworzya tylne
drzwi.
- Won! - wydaa kolejny rozkaz, wywlekajc swoje pasaerki
na nieg.
Dziewczynki zamilky jak na komend i patrzyy na Rebek
wytrzeszczonymi oczyma.
- To prawda - powiedziaa Rebeka, prbujc opanowa
wcieko. - Nie jestem wasz mam. Ale Sanna poprosia
mnie, ebym si wami zaopiekowaa, wic ani wy, ani ja nie
mamy wyboru. Umwmy si tak: najpierw pojedziemy na
dworzec autobusowy i zjemy niadanie. Bdziecie mogy
wybra to, na co macie ochot, tylko dlatego, e to by taki
okropny poranek. Pniej pjdziemy kupi nowe ubrania dla
Lovy i dla Sanny. Pomoecie mi wybra co adnego, dobrze? A
teraz wsiadajcie do auta.
Sara milczaa, wpatrujc si w swoje stopy. Po chwili wzruszya
ramionami i zaja miejsce na tylnym siedzeniu. Lova wdrapaa
si za ni do rodka, a starsza siostra pomoga jej zapi pasy.
Tjapp zlizaa z jej twarzy kilka sonych kropel.
Rebeka zapalia silnik i cofajc, wyjechaa z podwrka.
Dobry Boe - pomylaa po raz pierwszy od wielu lat. - Dobry
Boe, pom mi.
*
Wzdu ulicy Gasellvgen cigny si dwa rzdy domkw z
czerwonej cegy. Poustawiane w rwnych odstpach
przypominay klocki lego. Onieone ywopoty, wysokie zaspy
niene i kuchenne firanki przesaniajce doln cz okna
chroniy mieszkacw ulicy od ciekawskich spojrze
przechodniw.
Akurat ta rodzina moe teraz tego potrzebowa, pomylaa
Anna Maria Mella, gdy ze Svenem Erikiem w samochodzie
zaparkowaa przed numerem trzydzieci pi.
- Czowiek prawie czuje na sobie spojrzenia ssiadw odezwa si, jakby czyta w mylach koleanki. - Jak sdzisz, co
rodzice Sanny i Wiktora maj do powiedzenia?
- Zobaczymy. Wczoraj nie chcieli nas w ogle przyj, a dzisiaj
na wiadomo o zatrzymaniu crki sami zatelefonowali,
proszc o wizyt...
Policjanci obtupali nieg z butw i zadzwonili do drzwi.
Otworzy odprasowany Olof Strandgrd. Nienagann
szwedczyzn zaprosi ich do rodka, poda rk na powitanie,
pomg powiesi kurtki. By mczyzn w bardziej ni rednim
wieku, ale bez charakterystycznej dla tej grupy wiekowej
nadwagi.
Pewnie ma w piwnicy maszyn wiolarsk i hantle, pomylaa
Anna Maria.
- Ale nie, prosz nie ciga - zaapelowa do Svena Erika,
ktry pochyli si, by rozsznurowa trzewiki.
Anna Maria zauwaya, e mczyzna mia na nogach
perfekcyjnie wypolerowane pbuty.
Zaprowadzi ich do salonu. Po jednej stronie dominowa
komplet mebli jadalnianych w stylu gustawiaskim. Srebrne
wieczniki i potny wazon Ulriki Hydman-Vallien7 przeglday
si w ciemnym, mahoniowym blacie stou. Pod sufitem wisia
niewielki krysztaowy yrandol. Po drugiej stronie pokoju
znajdowa si zestaw wypoczynkowy. Mikki naronik z jasnej
skry, fotel oraz niski stolik ze szka palonego i metalu.
Wszystko odkurzone i wymuskane.
W fotelu siedziaa Kristina Strandgrd. Z roztargnieniem
przywitaa si z dwjk policjantw.
Miaa takie same jasne i gste wosy jak dzieci. Ale jej gow
zdobia krtka fryzura - klasyczny pa.
Musiaa by kiedy niesamowicie pikna - pomylaa Anna
Maria. - A wpada w pazury wielkiego zmczenia. A to nie
zdarzyo si wczoraj, tylko bardzo dawno temu.
Olof Strandgrd pochyli si nad on. Jego gos by agodny, a
7 Ulrika Hydman-Vallien - szwedzka malarka i projektantka szka
artystycznego, urodzona w 1938 roku; znana i ceniona rwnie poza
granicami kraju.
umiech powcigliwy.
- Moe zaproponujemy komisarz Melli wygodny fotel powiedzia.
Kobieta w fotelu podniosa si gwatownie jak ukuta ig.
- Och, przepraszam najmocniej, oczywicie.
Umiechna si z zaenowaniem do policjantki i zatrzymaa na
sekund, jakby zapomniaa, gdzie si znajduje i co powinna
zrobi. Po chwili, wracajc do rzeczywistoci, zaja miejsce na
sofie obok Svena Erika.
Anna Maria z mozoem rozsiada si w fotelu. Mia zbyt
wychylone oparcie i by za gboki, eby mona go okreli jako
wygodny. Podcigna kciki ust, prbujc zaprezentowa
umiech wdzicznej kobiety. Dziecko napierao intensywnie na
przepon. Policjantka od razu poczua zgag i bl w ldwiach.
- Czy co pastwu poda? - zapyta gospodarz. - Kaw?
Herbat? Wod?
Jak na dany sygna jego ona znw zerwaa si na nogi.
- Tak, oczywicie - powiedziaa, rzucajc mowi sposzone
spojrzenie. - Powinnam bya zapyta...
Gocie odmwili jednomylnie machniciem rk. Kobieta
usiada ponownie, tym razem na samym skraju sofy, gotowa
podnie si, gdy tylko zajdzie potrzeba.
Anna Maria obserwowaa j uwanie. Nie wygldaa na osob,
ktra wanie stracia dziecko. Miaa wieo umyte i
wymodelowane wosy. Golf, sweter i spodnie byy utrzymane w
tej samej, piaskowobeowej tonacji. Dyskretny makija nie by
rozmazany. Rce nie zaamyway si z rozpaczy. Na stoliku nie
pitrzyy si stosy wymitoszonych chusteczek higienicznych.
Jak gdyby Kristina Strandgrd zamkna si na wiat
zewntrzny.
Nie, to nie tak - pomylaa Anna Maria, czujc si nagle
niemile poruszona. - Ona nie zamyka si przed wiatem. Ona
zamyka si przed sam sob.
- Doceniamy to, e przyszli pastwo bezzwocznie - powiedzia
Olof Strandgrd. - Dowiedzielimy si przed chwil, e
zatrzymalicie Sann. Chyba nie maj pastwo wtpliwoci, e
to pomyka. Bardzo si niepokoimy, ona i ja.
- Ciiiii - uspokaja Rebeka i odgarnia wosy z jej twarzy. Bdzie dobrze. Obiecuj.
Wierzchem doni osusza zy z policzkw Sanny.
- Co ze mnie za matka? Nawet nie potrafi stan w obronie
wasnego dziecka.
- Jeste dobr matk - pociesza Rebeka. - To twoi rodzice
popeniaj bd, rozumiesz? To nie twoja wina.
- Nie chc tak y. On po prostu otwiera sobie drzwi
zapasowym kluczem i bierze, co mu si podoba. Co miaam
zrobi? Nie chciaam wszczyna ktni i wydziera mu Sary.
Przecie na pewno by si wystraszya. Moja maa creczka.
Obraz Olofa Strandgrda nabiera ksztatw w gowie Rebeki.
Jego gboki, wzbudzajcy zaufanie gos. Nieprzywyky do
protestw. Jego nieschodzcy sponad wykrochmalonego
konierzyka umiech. Jego papierowa ona.
Zabij go - obiecuje w mylach. - Zakatrupi go .
- Chod - zwraca si do Sanny tonem nieznoszcym
sprzeciwu.
Sanna ubiera si i idzie za ni jak posuszne dziecko. Jad
samochodem tam, dokd chce Rebeka.
Otwiera im Kristina Strandgrd.
- Przyszymy po Sar - mwi Rebeka. - Jestemy umwione
na przyjcie urodzinowe i mamy ju czterdzieci minut
spnienia.
Po twarzy kobiety przebiega strach. Stojc w miejscu, zerka
przez rami w gb domu. Ze rodka sycha goci.
- Ale przecie ustalilimy, e Sara bdzie u nas przez
weekend - odpowiada Kristina, prbujc nawiza kontakt
wzrokowy z crk.
Sanna uparcie patrzy w ziemi.
- O ile wiem, nic nie ustalalicie - odparowuje ostro Rebeka.
- Poczekajcie sekundk - Kristina przygryza nerwowo warg
i znika w salonie.
Po chwili w drzwiach staje jej m. Tym razem
nieumiechnity. widruje oczyma Rebek. Po chwili zwraca
si do crki.
- Co to za fanaberie - burczy. - Mylaem, e obowizuje nas
wyobraenie.
Skada donie jak do modlitwy, wbija wzrok w sufit i pyta
dziecicym gosem:
- Lubisz mnie, Panie Boe?
I odpowiada sobie samemu potnym basem:
- Tak, Thomas, przecie wiesz. Nieskoczenie bardzo.
Rebeka mieje si przez zy.
miech przybiera na sile i wprost kipi z niej tylko dlatego, e
wypakaa pust przestrze, ktr atwo zapeni innym
uczuciem. Thomas wtruje radonie. Ale nagle powanieje i
dugo wpatruje si w jej oczy.
-I wiedz, e jeste szczeglna, Rebeko. Uwierz mi, jeste
szczeglna.
Wtedy do jej oczu znw napywaj zy. Tocz si bezgonie
po policzkach. Thomas wyciera je delikatnie doni, muskajc
jednoczenie usta Rebeki. Dziewczyna zamiera w miejscu.
Dlatego eby go nie wystraszy, co zrozumie o wiele pniej.
Sderberg wyciga drug rk, osusza kciukiem zy, a reszt
palcw chwyta wosy dziewczyny. Rebeka nagle czuje jego
oddech. Spywa po jej twarzy niczym ciepa woda. Pachnie
cierpko kaw, sodko - pierniczkami i jeszcze czym, co jest
tylko nim.
A pniej wszystko dzieje si tak szybko. Jego usta na jej
ustach. Palce wpltane we wosy. Ona jedn rk
przytrzymuje go za gow, a drug nadaremnie usiuje
rozpi jedyny guzik koszuli. Jego rce bdz po jej piersiach
i prbuj wtargn pod spdnic. Czas ich nagli. Spiesz si
nad swoimi ciaami, zanim dogoni ich rozsdek. Zanim
pojawi si wstyd.
Ona zaciska rce na jego karku, on podnosi j z krzesa, sadza
na stole i jednym ruchem podciga spdnic. Ona chce, by w
ni wszed, przyciska go mocno do siebie. Gdy zrywa z niej
rajstopy, zadrapuje j bolenie w udo. Ale ona zauway to
dopiero pniej. Nie ciga jej majtek. Nie ma czasu. Odsuwa
je tylko w kroku, rozpinajc jednoczenie swoje spodnie.
Przez jego rami widzi klucz w zamku. Zdy jeszcze
pomyle, e powinni zamkn drzwi, zanim poczuje go w
tylko pani...
- Naprawd tak powiedziaa w ubiegym tygodniu? e tylko
ona? Wyjania dlaczego?
Nie mam pojcia. Wiem tylko, e jej rodzice s
najtroskliwszymi osobami, jakie mona sobie wyobrazi.
Zawsze chtni do pomocy.
- Tak, to pani akurat wie - odpowiedziaa zirytowana Rebeka.
- A teraz id odebra Sar i Lov.
O szstej wieczorem Rebeka siedziaa w kuchni babci w
Kurravaara. Sivving, z zakasanymi rkawami, sta przy piecu.
Na cikiej, eliwnej patelni smay patki misa renifera. Do
ugotowanych wanie ziemniakw doda mleko, maso, dwa
tka i za pomoc elektrycznego miksera zrobi puszyste
pure. Na zakoczenie oprszy wszystko sol i pieprzem.
Tjapp i Bella siedziay u stp Sivvinga jak posuszne cyrkowe
pudle, zahipnotyzowane pyncymi od pieca cudownymi
zapachami. Lova i Sara leay na materacu przed telewizorem i
oglday Wieczorynk.
- Wziem ze sob troch kaset wideo, gdybycie chciay
obejrze - zwrci si Sivving do dzieci. - Krl Lew i kilka
innych rysunkowych. Le tam w reklamwce.
Rebeka przegldaa nieuwanie stary numer Poradnika
Domowego. Z Sivvingiem przy piecu w kuchni zrobio si
ciasno i przytulnie. Gdy po raz drugi tego samego dnia pojawia
si u niego z prob o klucz, od razu zapyta, czy nie s godne, i
zaproponowa, e ugotuje im kolacj. Ogie pod blach hucza i
trzaska, szumiao w kominie.
W rodzinie Strandg w wydarzyo si co szczeglnego pomylaa. - Nie popuszcz jutro Sannie.
Spojrzaa na Sar. Sivving zdawa si nie przejmowa jej
milczc twarz zwrcon gdzie w inn stron.
Nie bd si tak cholernie stara - pomylaa. - Dam jej
spokj.
- Chyba potrzebuj troch rozrywki dla zabicia czasu powiedzia, wskazujc gow
dziewczynki. - Chocia wyglda na to, e teraz przez te filmy i
Strandgrd.
Anna Maria mlasna jzykiem o podniebienie.
- A von Post bzikuje. Chcia, ebymy znaleli obciajce
dowody rzeczowe. Zadzwoni do mnie o wp do szstej rano i
zacz wy o motywie i o tym, e musimy znale to tpe
narzdzie, ktrym potraktowano chopca w ty gowy.
- No, ale ma racj - odpowiedziaa Anna Maria.
- Mylisz, e ona to zrobia?
- To byoby cholernie dziwne. Ale ja nie jestem psycholok.
- W kadym razie von Post-Srost zamierza j znw przycisn.
- Co to znaczy przycisn?
- Nie wiem. Chce j w kadym razie jeszcze raz przesucha. I
wspomnia o przeniesieniu jej do aresztu w Lule.
- Do jasnej cholery - wybucha Anna Maria. - Czy on
naprawd nie pojmuje, e zastraszanie tej kobiety nic nie
pomoe? Zreszt planuj porozmawia z ni sama.
Uczestnictwo w przesuchaniu prokuratora daje tyle co nic.
- Bd ostrona. Nie zaczynaj przesucha za jego plecami, bo
jak si dowie, to rozpta pieko.
- Znajd sobie jaki pretekst do rozmowy. Lepiej, ebym to ja
przegia strun ni ty.
- Kiedy si pojawisz w komendzie? - zapyta. - Masz tutaj
jak ton papieru, przysza faksem z Linkping. Dziewczyny w
sekretariacie biegaj jak w ukropie, pytaj, czy wszystko trzeba
wpisa do rejestru, i s nadsane, bo faks by rano totalnie
zablokowany.
- To kopie fragmentw Biblii Wiktora. Powiedz dziewczynom,
e nie musz ich rejestrowa.
- No to kiedy przyjdziesz? - zapyta ponownie Sven Erik.
- To... troch potrwa - odpowiedziaa wymijajco. - Robert
musi odniey samochd
I tak dalej...
- Dobrze, dobrze. Spotkamy si, kiedy si zobaczymy.
Odoy suchawk.
- To na czym skoczylimy? - zamiaa si obuzersko Anna
Maria, spogldajc na
ma.
Wybieg z mieszkania.
Wsiad do golfa, przekrci kluczyk w stacyjce. Ruszy z kopyta
z wcinitym sprzgem. Przez moment ryk silnika zaguszy
jego myli.
Tylko nie zacznij teraz paka, upomnia si na wszelki
wypadek.
Przesun wsteczne lusterko, obejrza pospiesznie swoj twarz.
Zapuchnite oczy. Zmczone strki na gowie. Gruchn
guchym miechem, ktry zabrzmia jak kaszel. Zdecydowanym
ruchem odepchn lusterko.
Ju nigdy nie bd o nim myla - obieca sobie. - Nigdy
wicej.
Wjedajc na Gruvvgen, wpad w lekki polizg. Przyspieszy
pod gr, w kierunku Lappgatan. Jecha na pami, w gstym
niegu widoczno bya rwna zeru. Odnieone wczesnym
rankiem drogi zasypywa nieustannie biay py, ktry
zdradziecko rozstpowa si pod oponami. Patrik docisn
peda gazu. Od czasu do czasu koa lizgay si bezwolnie,
przetaczajc samochd w lewo.
Na skrzyowaniu z Lappgatan nie mia szans, samochd po
prostu zelizgn si na drug stron jezdni. Kcikiem oka
dostrzeg kobiet z dzieckiem na fiskich sankach. Cofna
byskawicznie dwulad za zway niegu, uniosa rk i
najprawdopodobniej pokazaa mu rodkowy palec. Przy kaplicy
lestadian zmienio si podoe. W niegu ubitym koami
samochodw utworzyy si niebezpieczne koleiny, a golf dalej
chcia jecha po swojemu. Patrik nie pamita pniej, w jaki
sposb pokona skrzyowanie z ulic Hjalmara Lundbohma.
Czy na pewno zatrzyma si na wiatach?
Przejecha obok budki, machajc stranikowi rk. Zaczytany
w gazecie mczyzna nawet nie spojrza w gr. Patrik
zatrzyma si przy bramce wjazdowej do tunelu prowadzcego
do kopalni. Dra na caym ciele. Szuka w kieszeni papierosw,
ale jego palce nie byy w stanie wykona najprostszej
czynnoci. Czu si pusty w rodku. To dobrze. Przez ostatnie
pi minut nie pomyla o Wiktorze ani razu. Zacign si
gboko.
- Rnica wysokoci.
- Jak gboko mamy zjecha?
- Piset czterdzieci metrw...
- A wic zostae hodowc grzybw?
Brak odpowiedzi.
- Shitake, nigdy ich nie jadam. Sam si tym zajmujesz?
- Nie.
- Aha, jest was wicej? Nie jeste tutaj teraz sam?
Brak odpowiedzi, szybka jazda w d.
Patrik zaparkowa przed podziemnym warsztatem. Nie byo tu
adnych drzwi, tylko wielki otwr wykuty w skale. Wewntrz
krztali si mczyni w kombinezonach i kaskach. W rkach
trzymali rne narzdzia. W oczekiwaniu na reperacj niczym
potne potwory stay w rzdach maszyny wiertnicze firmy
Atlas Copco.
- Tdy - wskaza drog Patrik.
Rebeka podya za nim, patrzc jeszcze przez chwil na
pracownikw warsztatu. Chciaa, eby ktry j zobaczy.
Po obu stronach wznosiy si czarne skay. Wypywajca tu i
wdzie woda farbowaa kamienne ciany na zielono.
- To mied - wyjani Patrik, odpowiadajc na pytanie Rebeki.
Zgasi papierosa o podeszw i otworzy cikie stalowe drzwi.
- Mylaam, e pod ziemi obowizuje zakaz palenia.
- A niby dlaczego? Tutaj nie ma adnych gazw wybuchowych
ani czego w tym rodzaju.
Zamiaa si.
- To wietnie. W takim razie moesz si ukrywa piset
metrw pod ziemi i popala do woli.
Przytrzymujc drzwi, zrobi zapraszajcy gest do rodka.
- Nigdy nie zrozumiaam tej listy grzechw, ktra obowizuje
we wsplnocie - powiedziaa, odwracajc si, by nie mie
Patrika za plecami. - Nie pal. Nie pij alkoholu. Nie
chod na dyskoteki. Skd oni to wzili? O nieumiarkowaniu w
jedzeniu i piciu, o niedzieleniu si z potrzebujcymi, o
grzechach wymienianych w Biblii nie mwi si nic.
Drzwi zamkny si za nimi z oskotem. Patrik wczy wiato.
lodowisko do hokeja.
- A prawda was wyzwoli - przypomniaa Rebeka.
Zamilk.
- Wyzwoli! - splun. - Czyby czua si wyzwolona?
Rozglda si, jakby czego szukajc.
Szuka noa, przeszo Rebece przez myl.
Uczyni gest, ktry mg oznacza: poczekaj! cinite palce,
otwarta do. I znikn w drugiej czci bunkra. Usyszaa
odgos zamykanych drzwi, pniej zapada cisza. I tylko
kapice krople za kotar. Szum prdu w jarzeniwkach.
Upyna minuta. Rebeka pomylaa o mczynie, ktry zgin
w kopalni w latach szedziesitych. Zjecha w d i nigdy nie
wyjecha. Jego samochd sta na parkingu, ale on sam znikn.
Bez ladu. Nie znaleziono zwok. Nie znaleziono nic. Nigdy.
A Tjapp w samochodzie na parkingu przed kopalni? Jak dugo
yaby, gdyby Rebeka nie wrcia? Czy zaczaby szczeka,
liczc na to, e zauway j jaki przechodzie? A moe
pooyaby si tylko i zasna, przysypana niegiem?
Podesza do drzwi i z wielk ulg odkrya, e nie s zamknite
na klucz.
Przez ca drog do podziemnego warsztatu powstrzymywaa
si, eby nie zacz biec. Strach znikn dopiero na widok ludzi,
na odgos haaliwych narzdzi i wyklepywanej blachy.
Z pomieszczenia wyszed mczyzna. cign kask i skierowa
kroki do zaparkowanego nieopodal samochodu.
- Jedzie pan na gr?
- A co? - umiechn si. - Chce si pani ze mn zabra?
Siedzc obok kierowcy, czua na sobie jego rozbawiony i
zaciekawiony wzrok. Chocia w ciemnoci oczywicie niewiele
widzia.
- No wic jak? - odezwa si. - Czsto tu pani zaglda?
*
Tjapp przywitaa Rebek spojrzeniem penym wyrzutu.
- Przykro mi, dziewuszko - powiedziaa Rebeka, gdy z
poczuciem winy otwieraa drzwi samochodu.
- Zaraz odbierzemy Sar i Lov, a pniej pobawimy si dobr
wyj ciowymi.
- Id ju, id.
Wzi zwierzaka od crki, gdy ta przeprowadzaa si z
chopakiem do Lule. Jest przyzwyczajony do wolnoci powiedziaa. - Rozumiesz chyba, jak by si nudzi, zamknity w
mieszkaniu. Jest podobny do ciebie, tato. Niezbdne mu do
ycia lasy i przestrze.
Sven Erik wsta z ka i otworzy kotu drzwi, ale Manne
wystawi tylko pyszczek, zorientowa si, e sypie nieg,
zawrci i podrepta w gb przedpokoju.
- Ale o co ci chodzi? - zapyta Sven Erik. - Nic na to nie
poradz, e nieg jest upierdliwy. Albo wychodzisz, albo
zostajesz w domu i przestajesz drze ryja.
W kuchni wycign puszk z karm dla kotw. Manne krzycza
wniebogosy, by zwrci na siebie uwag pana i kry wok
jego ng tak dugo, a w miseczce pojawio si jedzenie. Sven
Erik napeni maszynk zmielonymi ziarnami, ju po chwili
kawa bulgotaa na pytce. Gdy zadzwonia Anna Maria, wanie
zatapia zby w pierwszej kanapce.
- Posuchaj - zacza energicznie. - Rozmawiaam wczoraj
rano z Sann Strandgrd o tym, e morderstwo wyglda na
rytualne, i o fragmentach Biblii, w ktrych mowa o odrbanych
rkach, wyklutych oczach i tak dalej.
Sven Erik pomrukiwa potakujco midzy kolejnymi ksami
chleba.
- Sanna przeczytaa mi na gos fragment Ewangelii wedug
witego Marka 9, 43: Jeli zatem twoja rka jest dla ciebie
powodem grzechu, odetnij j; lepiej jest dla ciebie uomnym
wej do ycia [wiecznego], ni z dwiema rkami pj do
pieka w ogie nieugaszony. I jeli twoja noga jest dla ciebie
powodem grzechu, odetnij j; lepiej jest dla ciebie chromym
wej do ycia, ni z dwiema nogami by wrzuconym do pieka.
Jeli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyup je;
lepiej jest dla ciebie jednookim wej do krlestwa Boego, ni
z dwojgiem oczu by wrzuconym do pieka, gdzie robak ich nie
ginie i ogie nie ganie.
- No i? - zapyta Sven Erik, czujc, e nie nada.
sekretarki.
- Niestety, razem z Gunnarem Isakssonem jest na porannym
zebraniu i nie yczy sobie, eby mu przerywano.
- A gdzie jest Vesa Larsson?
- Jest chory i te nie naley mu przeszkadza.
- W takim razie chciaabym zostawi wiadomo dla Thomasa
Sderberga. Prosz mu przekaza, eby zadzwoni do mnie pod
numer...
- Przykro mi - przerwaa Anna. - Ale podczas Konferencji
Cudw pastorowie s niesamowicie zajci i nie maj czasu na
oddzwanianie do osb, ktre chc z nimi porozmawia.
- Ale sytuacja wyglda w ten sposb - prbowaa Rebeka. Jestem penomocnikiem prawnym Sanny Strandgrd i...
Kobieta po drugiej stronie znw jej przerwaa. W uprzejmym
tonie pobrzmiewaa teraz ostrzej sza nuta.
- Doskonale wiem, kim pani jest, pani Martinsson. Ale jak ju
powiedziaam, pastorowie nie maj teraz czasu na nic innego
ni konferencja. Rebeka zacisna donie.
- Prosz przekaza pastorom, e nie znikn tylko dlatego, e
mnie ignoruj - powiedziaa ze zoci. - Jestem...
- Nie zamierzam im nic przekazywa - wtrcia sekretarka. - I
prosz mi nie grozi, bo nie ma pani czym. To moje ostatnie
sowo. egnam.
Rebeka zdja suchawk z ucha i woya j do kieszeni
paszcza. Zatrzymujc si przy samochodzie, zwrcia twarz do
nieba. Patki niegu ldoway delikatnie na jej policzkach. Ju
po kilku sekundach poczua si przemoczona i zmarznita.
Poczekajcie tylko, skurwiele. Nie uciekn jak pies z
podkulonym ogonem. Jeszcze ze mn porozmawiacie o
Wiktorze. Teraz mylicie, e nie mam nic, co mogoby wam
zagrozi. Ale ja wam poka!
*
Thomas Sderberg mieszka z on Maj i dwiema crkami w
sercu miasta, nad sklepem odzieowym Centrum. Odgos
krokw wchodzcej na najwysze pitro Rebeki roznosi si po
caej klatce schodowej. W brzowym kamieniu przewityway
Musisz mi opowiedzie.
Sanna milczaa. Oparta o cian w mitowym kolorze, gryza
bardzo ju ogryziony paznokie kciuka. Jej twarz nie wyraaa
adnych uczu.
- Do jasnej cholery, Sanna, powiedz w kocu - krzykna z
grob w glosie. - O co chodzio z Wiktorem? Vesa powiedzia,
e nie moe zama zoonej ci przysigi milczenia.
Sanna bez sowa oderwaa nadgryziony kawaek skrki przy
paznokciu. Palec zacz krwawi. Rebeka zacza si poci.
Nagle nabraa ochoty, eby chwyci Sann za wosy i trzasn
jej gow o beton. Mniej wicej tak, jak robi to Ronny
Bjrnstrm, ojciec Sary, a w kocu nawet to mu si znudzio i
odszed w sin dal.
Dziewczynki czekay przy samochodzie. Rebeka przypomniaa
sobie, e Lova nie woya rkawiczek.
- Pies ci mord liza! - powiedziaa w kocu i obrciwszy si na
picie, wysza.
Sanny ju nie ma w celi. Ulotnia si przez betonowy sufit.
Przecisna midzy atomami i czsteczkami, wylizgna w
gwiezdn przestrze ponad brzemienn niegiem chmur. Ju
nie pamita wizyty. Nigdy nie urodzia dzieci. Jest zaledwie
ma dziewczynk, ktr potna mama-Bg chwycia w
ramiona i unosi do wiata. Unosi tak wysoko, e malestwo
czuje motyle w brzuchu. Ale mama trzyma mocno. Bg nie
upuci swojej kochanej creczki. Sanna nie musi si ba. Nie
upadnie.
*
Curt Bckstrm jest w pokoju dziennym i w ogromnym lustrze
oglda badawczo swoje nagie ciao. Stoi skpany w wietle
lampek przesonitych czerwonym tiulem i w drgajcym blasku
kilkunastu wiec. W oknach powiesi czarne przecierada, by
nikt nie mg zajrze do rodka.
Pokj jest umeblowany bardzo skromnie. W mieszkaniu na
prno szuka by telewizora, radia czy kuchenki mikrofalowej.
Emitowane przez nie sygnay i promieniowanie przyprawiay
go dawniej o choroby. Budzi si w nocy od gosw z
widoku.
Kiedy paci w kasie, nagle ogarno go bardzo niemie uczucie.
Kobieta za lad ofiarowaa mu umiech. Od dawna posiada
dar rozrniania duchw. Przyjmujc reszt, obserwowa
przeobraenie. Ekspedientce poky zby, gaki oczne
wywiny si na lew stron i straciy przejrzysto,
przypominajc teraz mroone szko. Z czerwonych paznokci
wyrosy dugie szpony.
Przez kilka godzin czeka przed zapleczem sklepu, ale pniej
dosta wiadomo, e nie musi zabija kobiety, poniewa
powinien oszczdza siy na co o wiele waniejszego.
Teraz Curt w blasku wiec wkracza do azienki. Para bijca z
wanny penej gorcej wody w osiada na kafelkach, skrapla si i
cieka. Powietrze jest gste od miedzianego zapachu krwi i
cierpkiej woni mokrej weny.
Z plastikowej suszarki do bielizny zwisa martwe ciao Tjapp,
przywizane do sznurw za tylne apy. Krew skapuje
niespiesznie do gorcej wody. Na pododze obok wanny ley
gowa psa, z pyskiem wci zaklejonym srebrn tam.
Gdy Curt zanurza si w czerwonej wodzie, momentalnie czuje
przeszywajce go na wskro waciwoci psa. Nogi, nagle
wawe i szybkie, wierzgaj niespokojnie. Jest pewien, e
mgby teraz pobi rekord w biegu na sto metrw.
I czuje obecno Sanny. Czuje usta muskajce psie ucho. Teraz
dotykaj jego ucha, szepczc: kocham ci.
Ju wczeniej zabra jej krlika, kota i nawet dwa
myszoskoczki. I cay czas potniaa jej mio do niego.
Pije czerwon wod duymi ykami. Trzs mu si rce. Jak
zwykle, gdy Bg przejmuje paeczk, traci nad nimi kontrol.
I Bg chwyta go za rk, i unosi j do gry. Moczy palce we
krwi jak w atramencie i pisze rozstrzelonym pismem na biaych
kafelkach. Litery tworz imi. A pniej polecenie: KURWA
MUSI UMRZE.
imi.
- Masz racj, to dziwne imi - zamia si. - Tak naprawd
nazywam si Erik.
Rebeka spojrzaa na niego ze zdziwieniem, zapominajc, e ma
strasznie mao czasu.
- Co? Nie masz na imi Sivving? To dlaczego ci tak nazywaj?
- Nie wiesz? - umiechn si. - To wszystko przez moj
matk. Studiowaem inynieri grnicz w Sztokholmie.
Pniej wrciem tutaj i zaczem pracowa w kopalni. A
matula troch si zdenerwowaa. Oczywicie bya ze mnie
dumna. Ale z drugiej strony, gdy wysaa mnie na studia,
nasuchaa si tego i owego od ssiadw. Wtedy na nauki do
stolicy jedziy tylko dzieci z dobrych i bogatych domw, a tutaj
prosz, babie si w gowie poprzewracao, niech sobie nie
myli, e jest lepsza od innych.
Umiechn si krzywo na wspomnienie tych czasw.
- W kadym razie wynajem tutaj pokj przy Arent
Grapegatan, a mama zaatwia telefon.
Na podaniu o abonament wpisaa w rubryczk mj stopie
naukowy: Civ. ing.18, no i tene pojawi si w ksice
telefonicznej. Rozumiesz chyba, jakie to miao konsekwencje?
Aha, to sam janiepan civ. ing. przyszed z wizyt? Ale po
jakim czasie ludzie zapomnieli, skd si to wzio, i nazywali
mnie po prostu Sivving. A ja si przyzwyczaiem. Nawet Maj
Lis mwia do mnie Sivving.
Rebeka przygldaa mu si z bezwiednym umiechem.
- To dopiero historia!
- A tobie si przypadkiem nie spieszyo?
Zerwawszy si z miejsca, wybiega z domu.
- Tylko si teraz nie zabij na jakim zakrcie! - zawoa za ni,
przekrzykujc wiatr.
- Nie prowokuj mi tu adnych niechcianych myli! odkrzykna, wlizgujc si do samochodu.
Boe, jak ja wygldam - mylaa, podczas gdy samochd z
mozoem pokonywa krt szos do miasta. - Gdybym miaa
18 Civ. ing. - skrt od civilingenjr, mniej wicej odpowiednik
polskiego magistra inyniera.
na dosy opanowan.
- Jej tam po prostu nie byo - westchna ciko Rebeka.
- Chyba trudno sobie wyobrazi, co przeywaa, stojc przed
sdem.
- Tak...
Zebrali si w domu Gunnara Isakssona. Pastorowie, Rada
Starszych i Rebeka. Wchodzi ostatnia, cho dziesi minut
przed wyznaczonym czasem. Syszy, jak cichnie rozmowa w
pokoju, gdy otwieraj si drzwi. W domu nie ma ani Karin,
ony Gunnara, ani ich dzieci, ale na stole pyszni si dwa
due termosy, jeden z kaw, drugi z wod na herbat. Na
srebrnej paterze, przykryte serwetk w to-bia kratk,
le drodwki i ciasteczka.
Karin przygotowaa te filianki, talerzyki i yeczki. I nawet
mietank w dzbanuszku. Ale pi kaw bd dopiero pniej.
Najpierw musz porozmawia.
- Zastanawiasz si zapewne, dlaczego ci tutaj zaprosilimy.
Zagaja Frans Zachrisson z Rady Starszych. Zazwyczaj nawet
na ni nie zwraca uwagi. Nie lubi ani jej, ani Sanny. Ale teraz
jego spojrzenie jest agodne i zaniepokojone, a gos peen
ciepa i troski. I to Rebek przeraa. Nie odpowiada, tylko
zajmuje wskazane jej miejsce.
Pozostali czonkowie Rady Starszych obserwuj j z powag.
Wszyscy w rednim wieku albo jeszcze starsi.
Trzydziestoparolatkowie Vesa Larsson i Thomas Sderberg
s najmodsi.
Vesa wbija wzrok w st. Thomas siedzi pochylony do przodu,
z okciami na kolanach. Na splecionych doniach opiera czoo,
oczy ma zamknite.
- Thomas zoy wypowiedzenie - mwi dalej Zachrisson. Po tym, co si wydarzyo, nie moe by pastorem w tej samej
parafii, do ktrej ty naleysz, Rebeko.
Bracia kiwaj ze zrozumieniem gowami.
- Powanie zapatruj si na to, co zaszo. Ale wierz te w
przebaczenie. Przebaczenie zarwno Boga, jak i udzi. Wiem,
e Bg przebaczy Thomasowi, ja rwnie mu przebaczyem.
Wszyscy to uczynilimy.
Milknie. By moe zastanawia si przez moment, czy
powinien powiedzie co o przebaczeniu Rebece. Ale to zawiy
problem.
Przerwaa
ci
mimo
bezinteresownego
przekonywania Thomasa. I nie wykazuje adnych oznak
skruchy. Czy istnieje przebaczenie bez alu i skruchy?
Rebeka zmusza si, by podnie wzrok i popatrze w oczy
Zachrissonowi. Ale nie potrafi si przemc. Jest ich zbyt
wielu. S zbyt potni.
- Prbowalimy odwie Thomasa od zamiaru odejcia z
parafii, ale on nie chce wycofa swojego podania. Ciko
byoby mu tutaj dziaa, poniewa wszystko
przypominaoby mu o jego bdzie...
Milknie ponownie, co od razu wykorzystuje pastor Isaksson.
Rebeka przyglda mu si ktem oka. Gunnar siedzi rozparty
na skrzanej kanapie. Jego oczy s... prawie podliwe. W
kadej chwili mgby wycign swoj tust rk, zapa,
przycign do siebie i pokn w caoci. Teraz staje si dla
niej jasne, e ciesz go kopoty Thomasa. Jak dla Gunnara,
ten mody pastor jest zbyt wielkim intelektualist. Zna grek i
przy kadej okazji podkrela, e tak i tak napisano w tekcie
oryginalnym. Studiowa teologi na uniwersytecie. Gunnar
skoczy tylko szecioletni szko podstawow. Te ostatnie
dyskusje nad saboci Thomasa musiay by dla niego tym,
czym dla kota mietanka i promienie soca.
Isaksson wyjania, e rwnie on by wodzony na pokuszenie,
ale e wanie wtedy na prb wystawiono jego relacj z
Bogiem. Opowiada, jak zapytany przez Rad Starszych o
zaufanie w stosunku do Thomasa, poprosi o dzie namysu.
A pniej powiedzia tak. Chcia by pewien, e jego decyzja
bdzie zgodna z wol Boga. Mia nadziej, e Rebeka to
rozumie.
- Wierzymy w to, e Bg ma wielkie plany co do Kiruny przerywa Alf Hedman, przedstawiciel starszyzny - i
wierzymy rwnie, e w tych planach Thomas ma do
odegrania bardzo wan rol.
Rebeka doskonale rozumie, dlaczego j tutaj zaprosili.
- No i oczywicie praca - nie przestawaa narzeka. Dostalimy list uczestnikw Konferencji Cudw. Mielimy
porwna j z naszymi rejestrami. Ale dzisiaj aresztowano
Sann Strandgrd i von Post chce, ebymy skupili si przede
wszystkim na niej. Obiecaam wic Svenowi Erikowi, e zajm
si t nieszczsn list, bo przecie formalnie nie bior
udziau w ledztwie. Nie wiem tylko, jak ja si z tym wszystkim
wyrobi...
- Chod do kuchni - powiedzia. - Zaparz herbaty.
Usiedli naprzeciwko siebie przy stole. Anna Maria niemrawo
mieszaa yeczk zawarto kubka, patrzc na rozpuszczajcy
si w rumianku mid. Robert obra jabko, pokroi na semki,
wrcza onie kawaek po kawaku, a ona wkadaa je
bezrefleksyjnie do ust.
- Bdzie dobrze - zapewni.
- Nie mw, e bdzie dobrze.
- No to przeprowadzimy si. Ty, ja i dzidziu. Olejemy ten
zabaaganiony dom. Dzieciaki jako sobie przez chwil
poradz. A pniej zainterweniuje pastwo i umieci je w
dobrych rodzinach zastpczych.
Anna Maria zamiaa si i gono wytara nos w papierowy
rcznik.
- Albo poprosimy moj mam, eby tutaj zamieszkaa kontynuowa Robert.
- Nigdy.
- Sprztaaby.
Anna Maria znw zacza si mia.
- Nigdy, przenigdy.
- Oprniaaby zmywark. Prasowaa moje skarpety. Suya
ci dobr rad.
Robert wsta i wrzuci ogryzek do zlewu.
Dlaczego nie moe wrzuci go od razu do kosza?, pomylaa
zmczona.
- Chod, wemiemy dzieciaki i pjdziemy na pizz zaproponowa. - Odwieziemy ci na komend, eby moga
dzisiaj poprzeglda akta tych cudokonferencjantw.
zmczonej.
- Nie mog teraz wicej wyjani - powiedziaa Rebeka. - Ale
jeeli chcecie przesucha crki Sanny, to mog z nimi jutro
przyjecha. Pniej bdzie to prawie niemoliwe.
Policjantka wstrzymaa si z pytaniami.
- Dobrze. Zaatwi to.
Ustaliy godzin, Rebeka obiecaa wzi ze sob dzieci.
Gotowe - pomylaa, wstajc z ka. - Przykro mi, Sanno, ale
odsucham poczt gosow dopiero jutro po poudniu. Tak wic
jeszcze nie wiem, e chcesz, eby dziewczynkami zaopiekowali
si twoi rodzice.
Musi si tylko do jutra gdzie schowa. Nie moe tutaj zosta z
dziemi. Sanna przecie wie, e mog by u Sivvinga.
Anna Maria siedziaa w subowym pokoju przed komputerem,
zajta analiz danych. Korytarz na zewntrz ton w ciemnoci.
Obok ekranu, w zatuszczonym kartonie, leaa zimna,
niedojedzona pizza z tuczykiem. Zadziwiajco wielu
uczestnikw Konferencji Cudw figurowao w rejestrze
karnym, w skorowidzu osb podejrzanych i systemie
informacji policyjnej. Najczciej chodzio o przestpstwa
narkotykowe poczone z przestpstwem przeciwko mieniu i z
uyciem przemocy.
Nawrceni narkomani i obuzy, pomylaa.
Zapisaa nazwiska i numery PESEL kilku osb, ktre uznaa za
warte sprawdzenia.
Wanie kiedy zdecydowaa, e zadzwoni do Roberta, jej
spojrzenie pado na notatk o morderstwie. Wyrok zapad w
sdzie rejonowym w Gvle dwanacie lat temu. Sankcja karna:
leczenie w zamknitym zakadzie psychiatrycznym. adnych
innych informacji od tamtego czasu.
Aha - pomylaa. - Jest tutaj na przepustce czy zosta
wypisany? Musz go sprawdzi.
Podniosa suchawk i zadzwonia do domu. Odebra Marcus,
nie kryjc rozczarowania, e to tylko matka.
- Powiedz tacie, e wrc do pno - poprosia.
Rebeka zesza do kuchni. Sivving wanie nakrywa do obiadu.
w ten sam sposb. Jaki lis albo co. Nie obudzia ci?
Rebeka pokrcia gow.
- Zobacz, Rebeko, maluj Tjapp! - zawoaa Lova.
- Mmm, bardzo adnie - odpowiedziaa odlega mylami. Moecie wzi ze sob kamienie i farby. Wieczorem pojedziemy
skuterem do chatki mojej babci i zostaniemy tam na noc.
*
Kwadrans po szstej wieczorem Rebeka skierowaa skuter ku
rzece. Nawet kominiarka, nacignita na oczy skrzana czapka
i cige mruenie powiek nie chroniy jej od smagajcego twarz
niegu. wiato reflektora odbijao si od wirujcego pyu i
ograniczao widoczno mniej wicej do metra. Sara i Lova
leay opatulone w cignitych przez skuter saniach. Spod
pledw i skry renifera wystaway tylko czubki nosw
dziewczynek.
Rebeka przejechaa przez podwrko babci i zatrzymaa si na
chwil przed domem. W zasadzie powinna wej do rodka po
piamy. Ale jeeli akurat teraz przyjad rodzice Sanny? Tylko
tego brakowao. Nie, lepiej si nie ociga. Jeeli uda si jej
przechowa dziewczynki do jutra, to zaopiekuje si nimi
psychiatra. A pniej paeczk przejmie zarzd opieki
spoecznej albo cholera wie kto. W kadym razie ona zrobia
dla nich wszystko, co moga. Dodaa gazu. Ciemno zamykaa
si za ni czarn kurtyn. A wiatr prawie momentalnie
zasypywa lady pz.
Curt Bckstrm stoi w kuchni babci Rebeki jak cie. Opierajc
si o cian przy oknie, odprowadza wzrokiem wiata skutera.
W prawej rce trzyma n. Przesuwa delikatnie palcem po
gowni, by poczu jej ostro. W jednej kieszeni kombinezonu
ma trzy czarne worki z plastiku. W drugiej - klucze do domu,
ktre wyj Rebece z paszcza. Dugo czeka w ciemnoci. Znw
pozwala sobie na to, eby opady mu powieki. Czuje bogo.
Oczy s suche i pal ogniem. Lisy maj nory, niebiaskie ptaki
gniazda i tylko Syn Czowieczy nie ma gdzie zoy gowy.
*
Anna Maria Mella jechaa wzdu sterleden w kierunku
Lombolo. Mina dziesita wieczorem. Jechaa stanowczo za
szybko. Sven Erik automatycznie wycign do ku desce
rozdzielczej, gdy samochd wpad w polizg na zawianej
suchym niegiem drodze. Rka w grubej rkawicy nie znalaza
adnego punktu oparcia.
Dom towarowy Obs z prawej strony niczym kilka bladych
punkcikw wietlnych za zason niegu. Hamowanie przed
rondem. Pisk opon po naciniciu pedau gazu. Na lewo Dom
Kosmosu jak osiady na mielinie srebrny, pozaziemski statek.
Jaskrawoczerwony neon. Ulice willowych dzielnic, Stenvgen,
Klippvgen, Blockvgen, i niestrudzenie odnieane podwrka
z wypenionymi ziarnem karmnikami dla ptakw.
- Nazywa si Curt Bckstrm - powiedziaa Anna Maria. Dwanacie lat temu zosta skazany za morderstwo na leczenie
w zamknitym zakadzie psychiatrycznym, jak to si wtedy
nazywao. Od tamtego czasu nie figuruje w adnej bazie
danych.
- Okej, co to byo za morderstwo?
- Zadga ojczyma. Zada wiele ciosw. Matka to widziaa i
zeznawaa przeciwko synowi. W czasie przesuchania
przyznaa, e boi si chopca.
- Chopca?
- Mia tylko dziewitnacie lat. I nie przyjecha na konferencj
z daleka. Mieszka w tej dzielnicy. Lompis, Tallplan 5B. Jeden z
kolegw w Gvle zna kogo w kancelarii sdu, a ten kto po
godzinach pracy wysa faksem wyroki. Czasami wsppraca z
ludmi jest bajecznie prosta.
Anna Maria skrcia na parking. Dugie rzdy garay.
Dwupitrowe, drewniane
czynszwki z koca lat szedziesitych. Wysiedli z
samochodu. Po drodze nie zobaczyli ywej duszy, chocia to by
pitkowy wieczr.
- Sd okrgowy wypisa go dwa lata temu - opowiadaa dalej
Anna Maria. - Mia kontakt z poradni psychiatryczn w Gvle.
Przyjmowa systematycznie zastrzyki dominiowe, chodzi do
patrzy na dzieci.
Dlaczego nie patrzy na dzieci?
Curt koysze si lekko w przd i w ty. Wzrokiem widruje to
Thomasa, to Rebek.
Co teraz si stanie? - myli gorczkowo Rebeka. - Czy Curt
zdejmie rutwk z ramienia i po prostu je zastrzeli? Raz, dwa,
trzy i koniec. Ciemno. Musi zyska na czasie. Mw, mw,
kobieto! Pomyl o Sarze i Lovie.
Prbuje wsta, wspierajc si rkami o blat stou.
- Siadaj! - rozkazuje Thomas, a ona siada na tyku jak pies,
ktry boi si, e go uderz.
Sara pojkuje, ale tylko przez sen. Odwraca si na drugi bok,
znw oddycha gboko i spokojnie.
- Czy to ty? - pyta Rebeka. - Dlaczego?
- To Pan Bg, Rebeko - odpowiada powanie.
Poznaje jego charakterystyczny, dostojny ton. I t postaw. W
ten sposb wyglda i w ten sposb si wysawia, kiedy chce
przekaza suchaczom wane rzeczy. Cay wtedy ulega
przemianie, jakby by jednolitym blokiem skalnym, wyrosym
spod ziemi. Z korzeniami sigajcymi jdra planety. Tchncy
powag, si, moc. A jednoczenie pokorny wobec Boga.
Dlaczego odgrywa przed ni t szopk? Nie, to nie przed ni.
Chodzi o Curta. Thomas... najzwyczajniej nim manipuluje.
- A dzieci? - pyta Rebeka.
Thomas pochyla gow. W jego gosie pobrzmiewa co
kruchego. Jaki cie saboci. Jak gdyby nie mia siy
udwign wypowiadanych sw.
- Gdyby nie... - zaczyna. - Nie wiem, jak ci przebaczy, e
zmusia mnie do tego, Rebeko.
Jak na jaki niewidoczny znak Curt ciga praw rkawic i
wyjmuje z kieszeni rolk konopnego sznurka.
Rebeka zwraca si teraz do niego. Przeciska sylaby przez
zatkan wielk gul krta.
- Przecie kochasz Sann. Jak moesz j jednoczenie kocha i
chcie zabi jej dzieci? Curt zamyka oczy. Koysze si
nieprzerwanie w przd i w ty, jak gdyby jej nie sysza.
Jego usta poruszaj si bezgonie, zanim wydobdzie si z
kiedy przekonasz.
- Nawet nie prbuj w ten sposb. Kiedy przysza do ciebie
Sanna, powiniene od razu zgosi to policji albo opiece
spoecznej. Ale ty... nie chciae skandalu. Nie chciae zosta
bez piknego domu i dobrze patnej pracy.
Wkrtce zabraknie jej siy na siedzenie w tej pozycji, z broni
wspart o kolano. Jeeli pooy dwururk na pododze, Vesa
zdy wsta i kopn Rebek w gow, zanim ona zoy si do
strzau. Widzi coraz gorzej. Rosnce wci czarne plamki
przesaniaj jej pole widzenia, jakby na szybie wystawowej
roztrysna si paintballowa kulka.
Za chwil zemdleje. Czas nagli.
Mierzy w pastora ze strzelby.
- Nie rb tego, Rebeko. Nie bdziesz moga z tym y. Nie
chciaem, eby tak si stao. Teraz ju po wszystkim.
Chciaaby, eby zrobi cokolwiek. Prbowa wsta. Albo sign
po siekier.
A jeeli moe mu zaufa? Moe zawizby je saniami do domu?
A sam zgosi si na policj?
A moe nie. A wtedy: rozszalay ogie. Przeraone oczy
dziewczynek prbujcych uwolni si z krpujcych je
sznurw. Pomienie zdzierajce miso z koci. Jeeli Vesa
podpali teraz chatk, caa wina spadnie na Thomasa i Curta, a
on sam bdzie wolny.
Przyszed tutaj, eby nas zabi - mwi do siebie samej. Pamitaj o tym!
A teraz pacze. Vesa Larsson pacze. Jeszcze tak niedawno
szesnastoletnia Rebeka siedziaa pord jego akcesoriw
malarskich w piwnicy zboru zielonowitkowcw i dyskutowaa
z nim o Bogu, yciu, mioci i sztuce.
- Pomyl o moich dzieciach, Rebeko.
Albo on, albo dziewczynki.
Zaciskajc palec na spucie, Rebeka opuszcza powieki. Huk jest
oguszajcy. Kiedy otwiera oczy, Vesa siedzi w tej samej
pozycji. Ale nie ma twarzy. Mija sekunda, pniej ciao
przewraca si bezwadnie na bok.
Nie patrz w t stron. Nie myl. Sara i Lova.
awantur w szpitalu.
- Informacje, ktre mi przekazaa policja, s objte tajemnic
subow - gos lekarza nie brzmia przekonujco.
- Give some, get some - odpar na to bez zainteresowania
Mns.
Po pewnym czasie siedzia rozparty na niewygodnym krzele
przy ku Rebeki. Lew
rk obejmowa lekko jej palce, a w prawej trzyma za brzowe
ucho plastikowy kubek z gorc kaw.
- Cholerna dziewczyno - mrucza pod nosem. - Obud si
wreszcie, ebym mg ci porzdnie ochrzani.
*
Ciemno. Pniej ciemno i bl. Rebeka ostronie unosi
powieki. Nad drzwiami wisi duy zegar. Wskazwka minutowa
dry przed kadym skokiem na kolejn kresk. Rebeka mruy
oczy, ale nie rozumie, co widzi, nie wie, czy to dzie, czy noc.
wiato wdziera si w renice niczym noe. Wypala w rodku
dziur blu. Gowa rozpada si na kawaki. Kady oddech jest
blem. Jzyk klei si do podniebienia. Rebeka zamyka oczy i
widzi przed sob przeraon twarz Vesy Larssona. Nie rb
tego, Rebeko. Nie bdziesz moga z tym y.
Z powrotem w ciemno. Jeszcze gbiej. W d. Jak najdalej.
Bl agodnieje. Rebeka ni. Jest lato. Z bkitnego nieba leje si
soneczny ar. Trzmiele zataczaj si w powietrzu jak pijane,
przefruwajc z bodziszka na krwawnik. Babcia klczy na
pomocie nad rzek i szoruje gagankowe dywaniki.
Wasnorcznie zrobionym mydem z ugu i tuszczu. Szczotka
ryowa lizga si tam i z powrotem po bawenianych paskach.
Lekki wiaterek znad wody rozwiewa chmary komarw. Na
skraju pomostu, z nogami w wodzie, siedzi jaka dziewczynka.
Wanie zapaa tycza do soika z dziuraw pokrywk.
Zafascynowana przyglda si wdrwce owada po szklanej
ciance. Rebeka rusza w kierunku rzeki. Z jak osobliw
wiadomoci, e to tylko sen, mwi cichutko do siebie:
Chciaabym zobaczy jej twarz. Chciaabym zobaczy, jak
wyglda. I wtedy Johanna odwraca si i dostrzega Rebek. Z
Dasz rad?
Przytakna gow.
Mns przywoa Svena Erika kiwniciem rki. Komisarz usiad
obok ka.
- Dziewczynki? - zapytaa.
- Czuj si dobrze. Przyjechalimy do chatki wkrtce po... Jak
ju byo po wszystkim.
- Jak?
Weszlimy do mieszkania Curta Bckstrma i
zrozumielimy, e musimy pani odnale. O tym
porozmawiamy jeszcze pniej, ale znalelimy troch
nieprzyjemnych rzeczy. Midzy innymi w lodwce i
zamraarce. Pojechalimy wic do domu w Kurravaara, pod
adres, ktry pani zostawia na policji. Nikt nie otwiera i... Tak
naprawd to wamalimy si do rodka. A pniej poszlimy do
najbliszego ssiada.
- Sivvinga.
Tak, to on pokaza nam drog do chatki. Starsza
dziewczynka opowiedziaa przebieg wydarze.
- Ale obie maj si dobrze?
- Jak najbardziej. Sara odmrozia sobie tylko policzek. Wysza
na dwr i prbowaa uruchomi skuter.
Rebeka jkna.
- Przecie jej mwiam...
- Ale to nic powanego. Obydwie s tutaj w szpitalu pod
opiek swojej mamy.
Rebeka zamkna oczy.
- Chc je zobaczy.
Sven Erik zacz trze brod i spojrza pytajco na Mnsa.
Ten ostatni wzruszy ramionami.
- Przecie tylko uratowaa im ycie.
- Dobrze, dobrze - zastanawia si gono policjant. Porozmawiamy z wujaszkiem doktorem, nie mwic o tym
wujaszkowi prokuratorowi. I zobaczymy, co si da zrobi.
Stlnacke pcha przed sob ko, Wenngren poda za nim z
rozchwianym statywem kroplwki.
PODZIKOWANIA
Rebeka Martinsson dojdzie do siebie, nie tak atwo j
zniszczy. Potrzebuje tylko troch czasu. Prosz nie zapomina,
e caa historia jest fikcyjna, podobnie zreszt jak wystpujce
w niej postacie. Nieprawdziwych jest te kilka miejsc, na
przykad Krysztaowy Koci i klatka schodowa w domu
rodziny Soderbergw.
Jest wiele osb, ktrym chciaabym podzikowa. Wymieni
tutaj niektre: magister prawa Karina Lundstrm, ktra w
swoim poprzednim yciu pracowaa w policji jako wywiadowca
i nosia przydomek Kritan. To j pytaam midzy innymi o
pistolety i policyjne bazy danych. Asesor Viktoria Lindgren i
sdzia Maria Widebck. Jan Lindberg, ordynator, i Kjell Edh,
technik zatrudniony w prosektorium, ktrzy wnieli swj wkad
do opisu zwok i sali sekcyjnej. Birgitta Holmgren udzielia mi
informacji o opiece psychiatrycznej w Kirunie, a Sven Ivan
Mella, hodowca shitake, o grzybach, kopalni i mczynie,
ktry zagin.
Wszystkie ewentualne bdy s mojego autorstwa. O pewne
rzeczy wyej wymienionych osb nie pytaam, niektrych
informacji widocznie nie zrozumiaam, a czasami po prostu
wiadomie nie suchaam dawanych mi rad. Najwaniejsza dla
mnie bya wiarygodno kamstw. Gdy ba popadaa w
konflikt z rzeczywistoci, pozwalaam bani wyj zwycisko.
Zawsze.
Dzikuj rwnie literackiemu zespoowi chirurgw w skadzie:
Hans Olov berg, Marcus Tll i Sren Bondeson (ktrzy
wzdychajc, pojkujc, potrzsajc gowami, od czasu do czasu
wydawali aprobujce chrzknicie). Dzikuj wydawcy
Gunnarowi Nirstedt za jego uwagi. Elisabeth Ohlson Wallin i
Johnowi Eyre za okadk oryginalnego wydania. Mamie i Evie
Jensen, ktre nawoyway: pisz szybciej, jednoczenie
uwaajc, e WSZYSTKO jest WSPANIAE. Lenie Anderson i
Thomasowi Karlsen Andersson za przyja i gocinno w
czasie mojego pobytu w Kirunie.
I na koniec: Per, wyprowad tygrysa...