You are on page 1of 16

I N S T Y T U T B I B L I O T E K O Z N AWSTWA I I N F O R M A C J I N A U K O W E J

UNIWERSYTETU JAGIELLOÑSKIEGO
1
IBINACJA
MAGAZYN STUDENCKI
Bibliotekoznawców UJ MARZEC 2002 Nr 1
Ko³o Naukowe

W numerze:
•Per³y ksiêgozbiorów szlacheckich

•Inkunabu³y Biblioteki Czartoryskich


•Literackie debiuty – Olimpia Starowicz, Piotr Picheta

•Naszym zdaniem - patriotyzm dzisiaj


•W czym do biblioteki?
2 Pierwszy numer Studia to nie wakacje – trzeba zdobywaæ
doœwiadczenie zawodowe, planowaæ ka- 2 Czego mog¹ spodziewaæ siê studenci,
którzy w tym roku po raz pierwszy pisz¹

2 „Nic wspania³ego na tym œwiecie


nie zosta³o osi¹gniête bez pasji”
G. W. H. Hegel
Trzymacie w rêkach pierwszy numer
rierê, uczyæ siê co najmniej czterech jêzy-
ków obcych, biegle obs³ugiwaæ kompu-
ter, robiæ prawo jazdy, pisaæ licencjat,
magisterium i doktorat, najlepiej od pierw-
prace licencjackie?
Zasady ogólne ju¿ znacie. Musicie za-
decydowaæ, czy piszecie pracê i zdajecie
egzamin na tytu³ licencjata, czy piszecie
„IBINACJI”. Pomys³ na jej wydawanie
drzema³ w nas – cz³onkach Ko³a Nauko- szego roku. Nie wspominaj¹c, ¿e jako „tak pracê i pozostajecie na studiach magister-
wego Bibliotekoznawców Studentów UJ zwane” przysz³e elity intelektualne powin- skich. Dok³adnie nie wiemy jeszcze jak bê-
– od samego pocz¹tku. „Burza mózgów” niœmy czytaæ prasê codzienn¹ i naukow¹, dzie przebiega³ egzamin licencjacki, po-
nad tytu³em zaowocowa³a pomys³em dwie ksi¹¿ki tygodniowo, raz w miesi¹cu niewa¿ w tym roku organizujemy go po
Grzeœka Kubasa, opartym na skrócie na- odwiedzaæ teatr i operê, a dwa razy kino. raz pierwszy. Wiemy jak¹ problematykê
zwy naszego Instytutu – IBiIN. Pojawia- Ale nie popadajmy od razu w marazm, bêdzie obejmowa³ i jakie warunki musz¹
³y siê propozycje nazw dzia³ów, pierwsze znaczy siê stagnacjê. Profesorowie te¿ s¹ byæ spe³nione przez kandydata. Tegorocz-
teksty i grafiki. Pada³y tak¿e sugestie, aby ju¿ zmêczeni „pogoni¹ za straconym cza- ne doœwiadczenia poka¿¹ tak¿e czy sys-
publikowaæ w Internecie, ¿e bêdzie szyb- sem” i cudnym, artystycznym chaosem, tem 3 + 2 sprawdza siê w praktyce, ile osób
ciej, lepiej i taniej. Wiêkszoœæ z nas do- dlatego zrozumiej¹ narzekania, pomog¹ chce zakoñczyæ edukacjê licencjatem, a ile
cienia jednak urok druku – jest wpraw- i doradz¹. Wystarczy poprosiæ, zapytaæ. bêdzie ja kontynuowaæ.
dzie mniej wirtualny i multimedialny, ale Ostatnio w Naszym Instytucie do mon-
Czy w przysz³oœci planowane jest rów-
nie wszystko da siê przenieœæ w cyber- strualnych rozmiarów urós³ problem toku
nie¿ wprowadzenie systemu punktowego?
przestrzeñ i na pewno nie ka¿dy artyku³ studiów, licencjatów i systemu punkto-
Tak. Zasady s¹ ju¿ opracowane. Punk-
trzeba czytaæ na ekranie. wego, dlatego poprosi³am o wyjaœnienia
ty bêd¹ wpisywane w indeksie, w polu
Dzia³amy od 2000 roku, a wydarzy³o siê wicedyrektora dr hab. Wandê Pindlow¹,
uwag, obok poszczególnych przedmio-
ju¿ tak wiele: odwiedziliœmy biblioteki prof. UJ.
tów. Oczywiœcie przeliczenia te maj¹ sens,
w £añcucie, Poznaniu, rozpoczêliœmy Dlaczego zdecydowano siê na wprowa- je¿eli student bêdzie wyje¿d¿a³ na zagra-
wspó³pracê z YMCA i Ko³em Biblioteko- dzenie w IBiIN systemu studiów 3+2 (li- niczne stypendia naukowe, czy korzysta³
znawców na Uniwersytecie Œl¹skim w Ka- cencjat + studia uzupe³niaj¹ce magister- z systemu MOST, pozwalaj¹cego na wy-
towicach, zwiedziliœmy kilka wystaw, re- skie)? bór innej uczelni w Polsce. Przy nadawa-
prezentowaliœmy nasz Wydzia³ na Dniach Od kilku lat trwaj¹ naciski Unii Euro- niu ECTS-ów poszczególnym przedmio-
UJ w Wadowicach, a w lipcu podczas pejskiej na Ministerstwo Edukacji Naro- tom bierze siê pod uwagê nak³ad pracy
obozu naukowego prowadziliœmy prace dowej i Sportu, a ministerstwa na senaty studenta (prace roczne z danego przed-
badawcze nad Bibliotek¹ Tulczyñsk¹ uczelni wy¿szych o wprowadzenie ujed- miotu, egzaminy), a nie tylko iloœæ godzin.
rodu Potockich. Stanowiliœmy grupê, któ- noliconego systemu kszta³cenia na wzór
W takim razie jak wygl¹da w prakty-
ra chcia³a i chce wykorzystaæ czas stu- unijny. System 3 + 2 ma w za³o¿eniu u³a-
ce wspó³praca IBiIN z uczelniami zagra-
diów na naukê, ale tak¿e na podró¿e, spo- twiaæ rozpoczêcie studiów na drugim kie-
nicznymi? Kto mo¿e pojechaæ na stypen-
tkania poetyckie i zabawê. Niestety kilko- runku, czy zdobycie dyplomu licencjata
dium lub sta¿ zagraniczny?
ro z nas musia³o opuœciæ progi Alma Ma- potrzebnego w pracy zawodowej, bez ko-
Wymiana studencka i wspó³praca trwa
ter. Im w³aœnie dedykujemy pierwszy – niecznoœci rozpoczynania nastêpnych
od lat z Uniwersytetem w Mainz i Fach-
mo¿e najwa¿niejszy numer „IBINACJI” – piêcioletnich studiów. Jednak na wielu
hochschule für Bibliothekswesen w Ha-
¿ycz¹c powodzenia, odnalezienia siê kierunkach, gdzie materia³ realizowany by³
nowerze. W sprawach publikacji i konfe-
w nowych miejscach i wœród nowych lu- od zawsze przez piêæ lat dostosowanie bê-
rencji wspó³pracujemy tak¿e z wieloma
dzi, ale przede wszystkim dalszej realiza- dzie bardzo trudne.
innymi instytucjami w Europie i USA.
cji ich pasji, które zaowocuj¹ w przysz³o- Ca³y problem polega w³aœciwie na wy-
Studenckie stypendia naukowe s¹ re-
œci. równywaniu poziomów wiedzy studen-
alizowane w minimalnym zakresie (1–2
Katarzyna Kopeæ tów, ró¿nic w podstawach programowych
osób), poniewa¿ fundusze z Sokratesa
wyniesionych ze szko³y œredniej. Inny
WYWIAD background ma absolwent technikum,
wystarczaj¹ jedynie na zap³acenie akade-
mika, a niewielu studentów staæ na op³a-
Uniwersytet inny liceum ogólnokszta³c¹cego, a jesz-
cenie wszystkich innych wydatków. Wa-
nie jest przedsiêbiorstwem cze inny liceum ekonomicznego. Wszy-
runki studiowania za granic¹ s¹ korzyst-
scy ci absolwenci maj¹ maturê, ale ich baza
ne. Wyjazd obejmuje zazwyczaj jeden se-
Podobno nie jest i nie powinien byæ, wiedzy jest bardzo ró¿na. Dlatego licen-
mestr, który jest u nas zliczany w³aœnie na
jednak rzeczywistoœæ wskazuje coœ inne- cjat obejmowaæ ma przede wszystkim
podstawie uzyskanych punktów ECTS.
go. Rz¹dowe oszczêdnoœci na studentach przedmioty ogólne – kanon, a dodatko-
Zatem student nie traci semestru u nas,
(najlepiej zarabiaj¹cy ludzie w Polsce), wo przedmioty zawodowe. Natomiast
poznaje system studiów w innym kraju i
naciski ministerstwa, problemy stypen- studia uzupe³niaj¹ce magisterskie – SUM
szkoli jêzyk, co jest chyba najistotniejsze.
diów, akademików, sal i tysi¹ce innych, stanowi¹ ju¿ rodzaj specjalizacji, zakoñ-
Dziêkujê za rozmowê.
sprawiaj¹, ¿e prawdziwe zasady studio- czonej napisaniem pracy naukowej i eg-
Rozmawia³a Katarzyna Kopeæ
wania dawno ju¿ przesta³y obowi¹zywaæ. zaminem z ca³oœci studiów.
3 KRONIKA

Kalendarium KNB UJ za lata 1995–2001


• prezentacja oferty edukacyjnej IBiIN podczas
Jagielloñskiego Festiwalu Nauki
• uczestnictwo w wyk³adach Technicznego
Uniwersytetu otwartego AGH – spotkanie
1995 w Akademickim Centrum Komputerowym „Cy-
• Udzia³ w III Infofestiwalu w Krakowie fronet”
• Udzia³ w konferencji „Elektroniczna przy- • obóz naukowy w £añcucie – prace nad przy-
sz³oœæ bibliotek akademickich” zorganizowanej gotowanie materia³ów do publikacji katalogu
przez Katedrê BiIN UJ „Per³y ksiêgozbiorów szlacheckich. Katalog Bi-
1996 blioteki Tulczyñskiej rodu Potockich”
• zwiedzanie wystawy „Pu³awska kolekcja rê-
Bibliotekoznawców UJ
• Uczestnictwo w ogólnopolskiej konferencji
„Tradycja i nowoczesnoœæ w bibliotekoznaw- kopisów iluminowanych ksiê¿nej Izabeli Czar-
toryskiej” w Muzeum Czartoryskich
Ko³o Naukowe
stwie i informacji naukowej” zorganizowanej
przez Ko³o Naukowe Bibliotekoznawców Uni- • wyjazd naukowy do Warszawy – zwiedzanie
wersytetu Œl¹skiego Biblioteki Narodowej, Biblioteki Uniwersytetu
1998 Warszawskiego, Zamku Królewskiego i Pa³acu
• Udzia³ w konferencji „Regionalna dzia³alnoœæ w Wilanowie.
bibliotek” zorganizowanej przez Ko³o Nauko- Katarzyna Kopeæ
we Bibliotekoznawców WSP w Bydgoszczy
• Wyjazd naukowy do Zamku – Muzeum Obóz naukowy czyli szaleñstwa
w £añcucie w £añcucie
1999
9 lipca, 7:25 – zbiórka na dworcu
• Wspó³organizacja i uczestnictwo w miêdzy-
Zapowiada siê s³oneczny dzieñ.
narodowej konferencji „Dokumentacja europej-
Taszcz¹c ze sob¹ ogromne tobo³y, plecaki,
skiego znaczenia Œw. Królowej Jadwigi w zbio-
torebki i reklamówki, maszerujemy na peron,
rach polskich i w³oskich”, która mia³a miejsce
z którego mia³ odjechaæ nasz poci¹g.
w Rzymie i w Krakowie, a jej g³ównymi organi-
11:10 – £añcut wita
zatorami by³y: Uniwersytet Laterañski, Oœro-
Wysiadamy na ma³ej, po³o¿onej obok bro-
dek Dokumentacji Pontyfikatu Jana Paw³a II
warów Potockich stacji kolejowej i ruszamy do
i Stacja Naukowa PAN w Rzymie oraz Papieska
schroniska. Szybkie drugie œniadanie i co si³
Akademia Teologiczna, Polskie Towarzystwo
w nogach do Zamku, gdzie czeka ju¿ uroczy,
Bibliologiczne i IBIN
zawsze uœmiechniêty kierownik biblioteki Ta-
2000
deusz Baj. Omawiamy czekaj¹ce nas obowi¹zki
• Organizacja imprez o charakterze integracyj-
i przyjemnoœci czyli koncerty organizowane
nym: Andrzejkowego Wieczoru Poetyckiego,
w ramach zamkowych kursów muzycznych.
uroczystej Wigilii
Wieczorna dyskusja na temat patriotyzmu
• Wyjazd naukowy do Zamku –Muzeum
doprowadza do ostrej wymiany zdañ, a nawet
w £añcucie
³ez.
• Pomoc w organizacji i udzia³ w uroczystym
10 lipca, 9:00 – pierwszy dzieñ pracy
otwarciu Biblioteki YMCA w Krakowie
G³owimy siê nad pracami naukowymi, pa-
• Uczestnictwo w konferencji „Studia bibliote-
miêtnikami i wszelkimi dostêpnymi publikacja-
koznawcze w Polsce” zorganizowanej przez
mi dotycz¹cymi prywatnej kolekcji Szczêsnego
Ko³o Naukowe Bibliotekoznawców Uniwersy-
Potockiego, Józefiny Ameli Mniszech, Zofii
tetu Œl¹skiego
Potockiej, Jana i Józefa de Witte, oraz samego
• Prezentacja oferty edukacyjnej Wydzia³u
maj¹tku w Tulczynie. W poszukiwaniu prowe-
Zarz¹dzania i Komunikacji Spo³ecznej UJ
niencji Biblioteki Tulczyñskiej siêgamy po ka-
w trakcie Dnia UJ w Wadowicach
talogi starodruków.
• Zwiedzanie wystawy „Bibliofilatelia” w Bi-
Po skoñczonej pracy jemy obiad i ruszamy na
bliotece Jagielloñskiej
podbój niewielkiego, acz ciekawego £añcuta.
2001
19:00 – koncert
• Zwiedzanie wystawy „Communication”
W piêknej Sali Balowej na Zamku, w wielkim
w Bunkrze Sztuki
skupieniu s³uchamy kameralnego koncertu
• prezentacja oferty edukacyjnej IBiIN podczas
w wykonaniu œwiatowej klasy Sherbana Lupu
Targów Media–Polska 2001 w Krakowie
(skrzypce), Stefana Kamasa (altówka) i Stani-
• wyjazd naukowy do Poznania – zwiedzanie
s³awa Firleja (wiolanczela). Dzisiaj Mozart i Lu-
Biblioteki Raczyñskich i Biblioteki Kórnickiej
tos³awski.
PAN
4 11 lipca – ach ten Szczêsny Potocki...
Dobrze, ¿e w archiwum mo¿emy napiæ
Po po³udniu zwiedzamy Synagogê.
Zdumiewa nas opowieœæ stra¿nika o hi- 4 Po rozwodzie z Józefin¹ i œlubie z Zo-
fi¹ Wittow¹ w 1798 roku zbiory powiêk-

4
siê herbaty, bo czeka nas jeszcze mnó-
stwo pracy. Potocki nie tylko mia³ kilka
¿on, ale tak¿e du¿y i dobrze zaopatrzony
ksiêgozbiór. Szkoda, ¿e tak trudno teraz
storii gminy ¿ydowskiej w £añcucie,
z której po wojnie tak niewiele pozosta³o.
15 lipca – niestety koniec
Ostatni raz spotykamy siê na zamku.
szono o ksiêgozbiór architekta Jana de
Witte i jego syna Józefa. Po³¹czone zbio-
ry Szczêsnego, Mniszchów i Wittów liczy-
³y 17 tysiêcy tomów (L. Kowkiel 1995).
odtworzyæ losy tych bezcennych rêkopi- Opracowujemy plan dalszych dzia³añ na- W Tulczynie zbiory zosta³y wzboga-
sów i druków. ukowych oraz bazê miejsc, w których cone o wiele dokumentów, g³ównie
Z nie skrywanym entuzjazmem, przyj- mog¹ znajdowaæ siê obecnie rozproszo- o charakterze politycznym, co wi¹za³o
mujemy zaproszenie dyrektora Baja na ko- ne czêœci Biblioteki Tulczyñskiej. Pan Baj, siê z szerok¹ dzia³alnoœci¹ Potockich na
lejny koncert. który zd¹¿y³ siê ju¿ przyzwyczaiæ do na- tym polu, a tak¿e z wydarzeniami tamtej
Tym razem Beethoven i Bartok w wy- szych spotkañ, zaprasza ponownie do epoki (konfederacja targowicka 1792
konaniu Sherbana Lupu (skrzypce) i Ma- £añcuta. Niestety musimy siê po¿egnaæ i sejm grodzieñski 1793). Do Tulczyna
rii Szwajger-Ku³akowskiej (fortepian). i spakowaæ. nap³ywa³a tak¿e korespondencja doty-
12 lipca – ciekawostki z kolekcji tul- W drodze powrotnej do Krakowa cz¹ca wspó³pracy Potockiego z dworem
czyñskiej wspominamy dyskoteki w Operze i d³ugie, petersburskim przeciwko Konstytucji 3
Dzisiaj porównujemy oryginalne dzie- nocne rozmowy. Maja. Niestety papiery te przepad³y nie-
³a z opisami. Pan Baj opowiada o aukcjach, Piotr Picheta mal bez œladu. Pozosta³oœci dawnego
na których by³y kupowane, o prowenien- archiwum z Tulczyna, z³o¿one z 6205
cjach i rysunkach na marginesach, o ro- jednostek, opisane w trzech szczegó³o-
dzajach papieru, atramentu, druku, o bo- NASZE BADANIA wych inwentarzach znajduj¹ siê obec-
gatych oprawach. nie w Centralnym Pañstwowym Archi-
Dzieje Biblioteki Tulczyñskiej
Nasz¹ uwagê przyci¹gnaj¹ dwa wiel- wum Historycznym Ukrainy w Kijowie.
kie dzie³a: Statuta Zygmunta Augusta, za- Potockich Wœród dokumentów za lata 1745–1 906,
wieraj¹ce przepisy prawne i przywileje Za³o¿ycielem jednego z najwiêkszych nie ma ¿adnych papierów dotycz¹cych
oraz Orbis Terrarum, bogato zdobiony, i najcenniejszych ksiêgozbiorów szlachec- konfederacji targowickiej i korespon-
atlas ówczeœnie poznanego i zbadanego kich by³ Stanis³aw Szczêsny Potocki (1751– dencji z dworem petersburskim. Nie ma
œwiata. Oczywiœcie, szczegó³owo badamy 1 805). Nie mo¿na w jego przypadku mó- te¿ dokumentów syna Szczêsnego Mie-
mapê Polonii. wiæ jednak o pasji do ksi¹¿ek, poniewa¿ czys³awa Potockiego z lat 1822–1 856.
Resztê popo³udnia spêdzamy nad nie- Szczêsny posiada³ jedynie domowe wy- Przyczyn¹ mog¹ tu byæ nie sprzyjaj¹ce
wielkim stawem w zamkowym parku, pla- kszta³cenie i uchodzi³ za cz³owieka umys³o- wywo¿eniu akt warunki, kiedy to Potoc-
nuj¹c wycieczkê do Przemyœla. Jest bar- wo ograniczonego. Przeszed³ on do pamiêci ki opuszcza³ Ukrainê. Jednak po osie-
dzo ciep³o. Rozgrzane promienie s³oñca narodowej jako zdrajca zhañbiony udzia- dleniu siê w Pary¿u, utrzymywa³ on kon-
rozbijaj¹ siê o wodê i p³ywaj¹ce w wiel- ³em w Konfederacji Targowickiej, zwolen- takty z krajem i sprowadza³ wa¿ne dla
kiej zadumie kaczki. nik dworu rosyjskiego. W posiadanie zbio- niego dokumenty.
13 lipca – drwal i forty w Przemyœlu rów ocenianych nawet na 17 tysiêcy to- W latach 1862–1 864 Tulczyn pozosta-
Zaczynamy zwiedzanie ambitnie od za- mów (L. Kowkiel 1995) wszed³ poprzez in- wa³ pod zarz¹dem pañstwowym, a naczel-
bytków sztuki sakralnej: Koœcio³a Ojców tratne ma³¿eñstwa z Józefin¹ Ameli¹ nym administratorem by³ genera³ Abaza.
Franciszkanów i Najœwiêtszej Marii Pan- z Mniszchów oraz Zofi¹ de Witte. Dlatego W krótkim czasie biblioteka zosta³a rozgra-
ny Niepokalanej, katedry Grecko-Katolic- dokumenty pochodz¹ce ze zbiorów biblio- biona przez syna Abazy, który wiele wolu-
kiej Œw. Jana Chrzciciela oraz Rotundy Œw. teki w Tulczynie posiadaæ mog¹ kilka pro- minów sprzeda³ w Odessie. Czêœæ tulczyñ-
Miko³aja. Odpoczywamy dopiero na weniencji: odrêczne podpisy Szczêsnego skich papierów znajdowa³a siê u ks. Ro-
Zamku Ksi¹¿êcym, wzniesionym wysoko Potockiego, Józefiny Mniszech, Jana de mana Sanguszki, a nastêpnie z³o¿ono je
ponad miastem. Spacer po parku nieocze- Witta, Józefa de Witta, Sophie Potockiej w archiwum zas³awskim. W wyniku grabie-
kiwanie, dziêki radzie drwala, koñczymy oraz pieczêæ Biblioteki Tulczyñskiej. ¿y archiwum utracono dokumenty
na szosie za miastem. Musimy wracaæ do Stanis³aw Szczêsny Potocki syn Fran- z XIV w., korespondencje rodzin magnac-
centrum piechot¹. ciszka Salezego Potockiego, hetmana wiel- kich spokrewnionych z Potockimi (np. li-
Po obiedzie chwila odpoczynku i zmê- kiego koronnego, urodzi³ siê w maj¹tku sty królowej Marysieñki po polsku). Wy-
czeni upa³em wracamy do £añcuta. rodzinnym w Krystynopolu (obecna daje siê, ¿e wywóz dokumentów z Tulczy-
14 lipca – wizyta w Bibliotece Publicznej Ukraina). Po œlubie z Józefin¹ Ameli¹ na, odbywa³ siê wed³ug okreœlonej zasady
W Miejskiej Bibliotece Publicznej z Mniszchów w 1774 roku jego prywatny i nie by³ przypadkowy (zaginiêcie papie-
w £añcucie od razu spodoba³a siê nam ksiêgozbiór przewieziony zosta³ do Tul- rów dotycz¹cych Targowicy). Mimo i¿,
mi³a i profesjonalna obs³uga oraz organi- czyna. Liczy³ on wtedy 10 tysiêcy tomów zbieracze pami¹tek nie interesowali siê ko-
zacja oddzia³u dla dzieci i m³odzie¿y. Jak (A. Rolle 1966 – katalog 1400 dzie³ znaj- respondencj¹ im wspó³czesn¹, to o ile za-
dowiedzieliœmy siê od pracowników jest duje siê w PAN, autor katalogu niezna- chowa³o siê w Tulczynie kilka tek z papie-
to wzorcowy oddzia³ dla najm³odszych ny). Szczêsny zabra³ ze sob¹ tak¿e liczne rami Zofii Wittowej, to o tyle zaginê³y do-
w Polsce. archiwa rodzinne. kumenty Mieczys³awa Potockiego.
5 Pod koniec XIX w. podano informacje, ¿e
czêœæ archiwum i biblioteki tulczyñskiej zosta-
³a wywieziona do Pary¿a. Wiadomoœæ ta nie
potwierdza siê co do archiwum, s¹ natomiast
3. Istnieje tez hipoteza, ¿e archiwum mo¿e znaj-
dowaæ siê w jednym z domów, które Miko³aj
zapisa³ swojej metresie – Matyldzie d’Avignon.
By³y to domy przy avenue Foch nr 5 i posia-
dowody, ¿e biblioteka przynajmniej w czêœci d³oœæ Grange-Colombo w Rambouillet.
zosta³a przewieziona do Francji. Do dzisiaj za- 4. Pojawi³y siê te¿ podejrzenia, ¿e czêœæ zbio-
chowa³y siê w Muzeum w £añcucie oraz sie- rów z archiwum Potockich, mog³a znaleŸæ siê
dzibie paryskiej Izby Handlowo – Przemys³o- w zamku Montresor. Jednak informacje te pod-
wej (CCIP – Chambre de Commerce et d’Indu- dano dok³adnej weryfikacji i okaza³y siê one nie-
strie de Paris; dawniej Hotel Potocki), poszcze- prawdziwe.
gólne tomy z tej biblioteki. Istniej¹ przypusz- W³aœciwie nie wiadomo, czy w testamencie
Bibliotekoznawców UJ
czenia, ¿e skoro uda³o siê Mieczys³awowi prze- Miko³aja z 1921 roku, by³y jakieœ dyspozycje
wieŸæ do Pary¿a spor¹ czêœæ biblioteki, to po- dotycz¹ce archiwów rodzinnych, które nie we-
Ko³o Naukowe
dobnie musia³ uczyniæ z archiwum, które by³o sz³y w posiadanie Alfreda, oraz czy spadkobra-
dla niego nieporównywalnie cenniejsze (w la- nie ordynata z £añcuta, by³o uwarunkowane
tach 40. w podaniach do cara Miko³aja I o wy- jakimiœ kondycjami moralnymi, spo³eczno-kul-
wóz maj¹tku, Mieczys³aw powo³ywa³ siê na turalnymi, lub politycznymi (zmazanie z nazwi-
obietnice carycy Katarzyny II i mia³ na to do- ska Potockich „hañby Targowicy”). Odziedzi-
kumenty). Dla Mieczys³awa, wydaje siê, szcze- czony przez Alfreda maj¹tek ocenia siê na wiele
gólnie cenne by³y papiery z drugiego rozbioru ponad 40 milionów franków (nie wiadomo jed-
Polski z lat 1871–93, oraz dokumenty familijne nak czy przychodu rocznego, czy te¿ jako ca-
z okresu 1797–1 805 ( za wyj¹tkiem listów znie- ³oœæ).
nawidzonej matki Zofii Wittowej – co t³umaczy Najpewniej Alfred nie odziedziczy³ archiwum
fakt ich zachowania siê). Dokumentów wywie- Mieczys³awa i Miko³aja Potockich. Znaczna
zionych do Francji, nale¿a³oby szukaæ w archi- czêœæ ksi¹¿ek po nich, zosta³a w pa³acu przy
wum Mieczys³awa i Miko³aja Potockich, lecz avenue Friedland (siedziba CCIP), i w domu przy
do dzisiaj pozostaje ono ukryte. Patrz¹c jed- avenue de Boulogne.
nak, na ogromn¹ dzia³alnoœæ polityczn¹, spo- Jednak co najmniej kilka tysiêcy tomów z bi-
³eczn¹ i kulturaln¹ obydwu Potockich, archi- blioteki Potockich, przewieziono z Pary¿a do
wum to musia³o mieæ olbrzymie rozmiary. £añcuta (najcenniejsze pozycje w 1929 roku,
Po œmierci Miko³aja Potockiego 2 IV 1921 a resztê w latach 1929–1 931). Z relacji Henryki
roku, jego spadkobierc¹ zosta³ daleki kuzyn or- Fakczyñskiej, bibliotekarki, która pracowa³a nad
dynat £añcuta – Alfred Potocki. Wszystkie roz- uporz¹dkowaniem biblioteki ³añcuckiej, wiado-
porz¹dzenia Miko³aja dotycz¹ce maj¹tku zna- mo, ¿e ca³y czas niektóre przewiezione z Pary¿a
laz³y siê w testamencie. Znajduje siê on obecnie skrzynie sta³y nie rozpakowane i pozosta³y ta-
w jednym z notariatów paryskich, którego pra- kie do 1944 roku, kiedy to zapakowano je do
cownicy nie zezwalaj¹ na udostêpnienie jego poci¹gu ewakuacyjnego.
treœci. Istnieje kilka wersji dalszych dziejów Ar- Wobec wywiezienia archiwów rodzinnych
chiwum i Biblioteki Tulczyñskiej: i finansowych ordynacji ³añcuckiej w 1944 roku,
1. Domniemywa siê, ¿e Alfred zabra³ ca³e ar- nie mo¿na dog³êbnie zbadaæ historii tego rodu.
chiwum do £añcuta (64 skrzynie o wadze 3865 Nie wiadomo te¿, jakie archiwa pozostawi³ Po-
kg, w tym skrzynia ze 159 ksi¹¿kami), gdzie znaj- tocki poza granicami Polski po 1944 roku. Zapis
dowa³o siê ono do 1944 roku, czyli do momen- dla Matyldy Avignon by³ prawdopodobnie do-
tu ucieczki Alfreda z kraju. Prawdopodobnie ¿ywotni. Teoretycznie mog³a ona do¿yæ nawet
potem archiwum uleg³o rozbiciu na dwie czê- do 1950 roku, ale po jej œmierci ca³e dziedzictwo
œci, z których akta rodowo – maj¹tkowe, zosta- powinno wróciæ w rêce Potockich. Czy wróci-
³y przewiezione do Wiednia, a po wojnie, po- ³o? Nic na ten temat nie wiadomo. Do dzisiaj
dobno, do Ksiêstwa Lichtensteinu. Jednak jest w pe³ni nie wiemy, co wywieziono z £añcuta
to hipotez b³êdna, gdy¿ dyrekcja archiwów wiosna i latem 1944 roku. Mo¿na przyj¹æ, ¿e od
w Wiedniu i Lichtensteinie zapewnia, ¿e maja do lipca tamtego roku, wywieziono do
w zbiorach nie ma ¿adnych papierów rodziny Wiednia oko³o 700 skrzyñ z dzie³ami sztuki, ksi¹¿-
Potockich. kami, archiwaliami, porcelan¹, zabytkowym
2. Mo¿liwe te¿, ¿e testament nie wyznaczy³ Al- szk³em. Skarby te znalaz³y siê pocz¹tkowo
freda na spadkobiercê, lub te¿ archiwum znala- w Wiedniu, potem przewieziono je czêœciowo
z³o siê w pomieszczeniach, do których nie mia³ do stolicy Ksiêstwa Lichtensteinu – Vadus,
on dostêpu. nastêpnie zaœ, ju¿ po wojnie do Szwajcarii, Fran-
cji i innych krajów.
6 Wywiezione z kraju dzie³a sztuki, ksi¹¿-
ki i rêkopisy, Alfred Potocki zastawial lub
póŸniej, poprzez powi¹zania z rodem Po-
tockich, trafi³ do Zamku w £añcucie. Zbie- 6 Pod koniec XVIII lub na pocz¹tku XIX
w. na ksi¹¿kach ze znakami de Wittów za-

6
wyprzedawa³ po niskich cenach, byle by
tylko uzyskaæ œrodki na hulaszczy tryb
¿ycia, jaki prowadzi³. Po dzieñ dzisiejszy
resztki fortuny Potockich tu³aj¹ siê po
ra³ on druki nie tylko sobie wspó³czesne,
ale te¿ dzie³a z XVII, XVI, a nawet z koñca
XV wieku.
Jego syn, gen. Józef de Witte, w roku
cz¹³ siê pojawiaæ odrêczny ekslibris Gre-
czynki, Zofii Potockiej : „Sophie Potoc-
ka”. Niechêtna pierwszemu mê¿owi i te-
œciowi, czêsto skreœla³a z ksi¹¿ek nazwi-
œwiecie. To co pozosta³o po by³ym ordy- 1796 odst¹pi³ zbiór (ponoæ za kilka milio- sko de Wittów. Jednoczeœnie pojawi³a siê
nacie £añcuta, podzieli³a miêdzy siebie nów z³otych) Szczêsnemu Potockiemu, piecz¹tka : „Biblioteka Tulczyñska”.
bli¿sza i dalsza rodzina. w zamian za piêkn¹ Greczynkê – Zofiê Prócz tych ekslibrisów wystêpuj¹ czêsto
Co pewien czas wyp³ywaj¹ na au- z domu Clavone Celice. Wnioskuj¹c i inne (zarówno polskie jak i obce), œwiad-
kcjach, licytacjach, lub pojawiaj¹ siê w ka- z ekslibrisów i pieczêci de Wittów, ksi¹¿- cz¹ce o dalekich nieraz wêdrówkach ów-
talogach antykwarycznych dzie³a sztuki ki te trafi³y pocz¹tkowo do Tulczyna, czesnej ksi¹¿ki.
i ksi¹¿ki z dawnej kolekcji Tulczyna i £añ- przewiezione póŸniej do Pary¿a, wróci³y Jeœli chodzi o tematykê, to wœród
cuta. Jednak dla polskich muzeów i biblio- do Polski dopiero po œmierci Miko³aja £añcuckich ksi¹¿ek Jana de Witte wiele
tek s¹ to rzeczy zbyt kosztowne. Na przy- Potockiego w 1923 r., kiedy to umieszczo- jest dzie³ z dziedziny balistyki, jêzyków,
k³ad, w 1976 roku w jednym ze starych an- no je w £añcucie. Po II wojnie œwiato- teologii i historii Koœcio³a. Drugim du-
tykwariatów w Lizbonie, pojawi³o siê oko- wej najcenniejsza czêœæ biblioteki £añ- ¿ym dzia³em jest historia i dzie³a ency-
³o 30 ksi¹¿ek pochodz¹cych z Tulczyna cuckiej, ³¹cznie z dawn¹ Tulczyñsk¹ klopedyczne oraz monografie historycz-
i zaopatrzonych w piecz¹tki lub podpis (g³ównie starodrukami) wywieziono za ne poszczególnych krajów (g³ównie Bel-
Sophie Potocka. By³y tam równie¿ dzie³a granicê, prawdopodobnie do Szwajcarii. gii i Niderlandów – zapewne w zwi¹zku
z podpisami Józefiny z Mniszchów Potoc- Niemal na pewno wœród tych starodru- z holenderskim pochodzeniu rodziny).
kiej, lub Józefa Witta. By³y to dzie³a pol- ków by³y najokazalsze ksi¹¿ki z bibliote- Jest tak¿e sporo dzie³ dotycz¹cych jego
skie Kromera, D³ugosza, Starowolskiego, ki Jana de Witte. zawodowej specjalnoœci – architektury
Trembeckiego, dzie³a francuskie, a tak¿e W wyniku rozproszenia ksiêgozbioru i fortyfikacji (min. niemieckie wydanie
s³ynna edycja dzie³a Moreliusa o numi- de Wittów, mo¿liwe jest odtworzenie tyl- „Palladia”, traktat o fortyfikacji i mier-
zmatyce z superekslibrisem Stanis³awa ko jego czêœci. G³ówn¹ cech¹ rozpoznaw- nictwo Samuela Marolois, a z dziedziny
Augusta. Te cenne starodruki Alfred Po- cz¹ ksi¹¿ek Jana de Witte jest jego od- astrologii – Tycho de Brache). Jêzyko-
tocki przekaza³ bankierowi portugalskie- rêczny ekslibris: Ex Cathalogo Librorum wo przewa¿aj¹ dzie³a ³aciñskie, ale by-
mu nazwiskiem Ricardo Espirito Sant, jako Joannis de Witte Equitis Ord. S. Stani- waj¹ te¿ niemieckie, holenderskie, hisz-
zastaw za udzielon¹ po¿yczkê. W CCIP slai Colonellis Art. Rgni Comendantis pañskie i polskie. Oko³o 30, a wiêc o po-
przy avenue Friedland 27, znajduj¹ siê Camenecensis. Rzadziej spotyka siê skró- ³owê mniej jest ksi¹¿ek znakowanych
obecnie wydawnictwa seryjne francuskie- con¹ formê Ex Cathalogo Librorum Jo- ekslibrisem Józefa de Witte. Sporo ksi¹-
go Oœwiecenia, z podpisami Sophie Po- annis de Witte, która wystêpuje w jednej ¿ek odziedziczy³ on po ojcu, o czym
tocka. ksi¹¿ce kilkakrotnie, niezale¿nie od pe³nej œwiadcz¹ ich wspólne ekslibrisy. Tema-
Kopeæ Katarzyna i Robert Tarasek wersji ekslibrisu. Ekslibrisy zmieniaj¹ siê tyka jego ksiêgozbioru tak¿e jest podob-
w miarê rozwoju jego kariery wojskowej na – przewa¿aj¹ pozycje historyczne
Na podstawie: – od kapitana a¿ do genera³a. Czêsto te¿ i teologiczne, za to znacznie mniej jest
1. [Rolle], Antoni J. (1966). Dwór tulczyñ- w podpisie ekslibrisu pojawiaj¹ siê daty z dziedziny architektury. Równie¿ dzie³a
ski. W: Wybór pism. T. 2. Kraków. roczne, co czêsto pomaga w ustalaniu zaopatrzone wy³¹cznie ekslibrisem Zofii
2. Kowkiel, L. (1995). Œlady polskich ksiê-
gozbiorów historycznych w Muzeum Historycz- chronologii wydarzeñ. Czasem równie¿ Potockiej, ze wzglêdu na treœæ mo¿na
no-Archeologicznym w Grodnie. Grodno. rok i miejsce nabycia ksi¹¿ki (najczêœciej przypisaæ zbieractwu Jana de Witte (np.
3. £ojek, J. (1981). Potomkowie Szczêsne- Warszawa lub Drezno) oraz jej cenê. Gro- Architektura militarna Dögena), choæ
go. Dzieje fortuny Potockich z Tulczyna. Lublin. madzi³ on swój ksiêgozbiór przez przynaj- piêkna Greczynka wprowadzi³a doñ tak¿e
4. £ojek, J. (1995). Dzieje zdrajcy. Szczê-
mniej 40 lat – najstarszy datowany eksli- literaturê piêkn¹ i historiê swojej ojczy-
sny Potocki. Warszawa.
bris pochodzi z 1706, a najpóŸniejszy zny.
z 1776 roku. Z ca³¹ pewnoœci¹ ksiêgozbiór de Wit-
Ksiêgozbiór Jana i Józefa
Jego syn, póŸniejszy genera³ Józef de tów by³ wiêkszy ni¿ wskazuj¹ na to eksli-
de Wittów Witte – równie¿ zapalony bibliofil, pod- brisy, lecz ze wzglêdu na jego znaczne
Czêœæ zbiorów Biblioteki Tulczyñskiej pisywa³ swoje ksi¹¿ki krótko: Jos. de Wit- rozproszenie mo¿liwe jest odtworzenie
Potockich stanowi³y zbiory Jana i Józefa te lub J. de Witte (co mo¿e jednak odno- zaledwie jego czêœci.
de Witte. Jan de Witte, ¿yj¹cy w epoce siæ siê te¿ do Jana). Najwczeœniejsza data Joanna Tenerowicz
baroku architekt, by³ znany nie tylko ze przy jego ekslibrisie to rok 1771, zaœ naj-
wzglêdu na swój zawód, lecz tak¿e na póŸniejsza – 1798. Tytu³ hrabiowski i sto- Na podstawie:
swoj¹ pasjê, czyli ksi¹¿ki. ¯y³kê bibliofila pieñ generalski dopisywano potem do 1. Rewski, Z. (1949). Biblioteka architekta
Jana de Witte oraz syna jego, Józefa. Biuletyn
odkry³ u siebie ju¿ w m³odoœci, wtedy w³a- wczeœniejszych ekslibrisów innym atra-
Historii Sztuki i Kultury, XI: nr 1–2.
œnie zacz¹³ gromadziæ ksiêgozbiór, który mentem.
7 WIERSZE
Oklaski
Wzruszy³ ramionami po¿¹daniem rozjuszony
Zesztywniony, niezadowolony
Oklaski
Ber³o Przystan¹³ ktoœ z daleka a bliski
Pe³ny nadziei, ukrytego uœmiechu, radoœci
Wewn¹trz wewnêtrznoœci coœ Oklaski
Co jest niby przedmiotem
Smakowit¹ indywidualnego mienia Maska na twarzy po¿¹dania
Roœnie jak embrion niesmaku Dla niedope³nienia czego
W ustach Oklaski
Na ustach i w myœli przedziwnej Przeklêtej zdeewoluowanej zmutowanej z³oœci
Maleje jak wysychaj¹cy owoc Jak robak na ³o¿u doskona³oœci
Bibliotekoznawców UJ
Na s³oñcu Oklaski
Czasami s¹dzi niedbale
W œlinotoku swej ambicji bycia motylem
Ko³o Naukowe
Czasami karze umyœlnie
Poczwara niedokonanej przemiany piêknoœci
I stwarza osobliwy problem
Oklaski
Bez wyjaœnienia
Tyrania absolutna Otoczony wstrêtn¹ b³on¹ ¿ó³ciow¹ swej wydaliny
Totalitaryzm systemu lecz nadal jest Jak niemowlê bestii w powijakach
Me ber³o zadomowionej pychy Oklaski
Me ber³o zapisanego egoizmu Gnij¹cego ³o¿yska
Te s³owa wyryte na sercu I to przedstawienie dopracowane doskona³e
Jak œlepca kieruj¹ w przepaœæ Oklaski
Krok po kroku i bli¿ej
Zapadnia Czy¿by na pokaz swe gwiezdne przes³anie
I niebiañski lot Czy¿by dla niedokonanej chwa³y
I skrzyd³a pociête Oklaski
Lecz wci¹¿ w d³oni ber³o po³yskuje A po policzkach oddala siê ³za
Bo pisanym jest zniszczyæ dla siebie... A kogó¿ by innego jak nie
Oklaski
...a bzdura w tym wierszu poznana
Gdzie jest widownia czy¿by samotny
bo bez polotu i tajemniczoœci s³owa
Gdzie jego partnerzy czy¿by to
bo strach i p³acz choæ blisko
Oklaski
daleko by stworzyæ unikat samotny...
Gladiator?
Odwaga Ja?
Oto on, bohater godny podziwu Numer samotnoœci a przecie¿ stoisz
Zdolny do poœwiêceñ tytanicznego zrywu Ogl¹dasz m¹ myœl bo wyjawi³em
Chwalebna postaæ deklamowanego s³owa Oklaski
Tytan na piedestale swej odwagi Ach ta przeklêta ¿¹dza cz³owieka
Mówca wielki niczym aryjski Tyran W mej skórze jak ropna niedoskona³oœæ
Bohater ostatniej akcji. Oklaski
I czas próby nadszed³ W³aœciwie jaki jest epilog tej gwiezdnej
Stawi³ czo³o niebezpieczeñstwu Wystawy
Niczym Achilles pod Troj¹ Oklaski
Spojrza³ w przód
Kto bije w d³onie z tak¹ zajad³oœci¹
W d³oni niszczycielski scyzoryk.
Nie Ty, bo zwi¹zane masz sznurem mi³oœci
I pokaza³ miêkkie k³y, obrzuci³ s³owem
Oklaski
Zatrz¹s³ siê wœciekle
Niczym przyparty do muru zwierz z d³ug¹ Wiêc kto oœmieli³ siê chwaliæ gwiezdny banialuk
szyj¹ Paszkwil artysty na podium w³asnej wystawy
Szybkimi nogami, okr¹g³ym tu³owiem Oklaski
Odwróci³ siê...zakurzy³ nogami £zy wyp³ywaj¹ jak gor¹ca krew z rany
Zas³oni³ pierzastym skrzyd³em Otwartej, zel¿onej, roztworem solnym przemytej
I w panicznym strachu zwia³... Oklaski
Struœ.
G³owa w piasku zanik³a Mo¿e to on w dolnej hierarchii na szczycie
Jak wypowiadane s³awienne zdania Ogl¹da, uœmiecha, plugawe rêce zaciera
Bohater? Tytan? Zwyciêzca? Wci¹¿ oklaski
Zwyk³a dziewicza bania. A gladiator stoi i k³ania siê nieistniej¹cej widowni
Niewidocznej publicznoœci i g³os stukaj¹cych
W rytm szyderczego œmiechu
Oklaski Paznokci
Oklaski
Gwiezdny gladiator w neonach chwa³y
W gwiezdnej podró¿y na gwiezdnym rumaku Uk³ony, swawolne czyny, zranione myœli
Oklaski Odchodzi ktoœ z daleka i ju¿ nie bliski
A po œrodku na scenie przedstawienia ³o¿e By zosta³y wtóruj¹ce
Doskona³oœci w doskona³ej postaci Oklaski
8 Pralka i kartka w jednym domu staæ
mog³y
powiedŸ dopiero czegoœ istotnego? Pro-
ponujê zatem kontynuowaæ trud zdefinio- 8
mina³bym stare dobre czasy, siedz¹c na
wygodnym legowisku, z okularami które

8
Naj³atwiej mo¿na by powiedzieæ
Staæ siê pralk¹
Wiruj¹c¹ szalonym uniesieniem
Gotuj¹c¹ potrzeb¹ w¹tpliwego ciep³a
wania tematu i poszukiwania dla niego jak
najbardziej adekwatnej formy.
dr hab. Andrzej Linert
dosta³em od biednej babci czerwonego
Kapturka, kiedy odmówi³em sobie przy-
jemnoœci schrupania jej. Zobaczy³em jaka
jest potwornie chuda (by³a kiedyœ model-
Z odliczaj¹cym programatorem
k¹, do tej pory nie przyty³a. ¯al mi jej.)
Zapisanej myœli OPOWIADANIE
I w ci¹¿ wirowaæ doskonale Odszed³em do „domu” – daleka droga.
Jak kto woli w lewo Przez kilka nastêpnych dni nie umia-
To¿ znowu w prawo ³em siê pogodzic ze s³owami tego dziec-
Szybciej i wolniej Wilk ka. Wiêc wyruszy³em na poszukiwanie,
Zamilkn¹æ nagle i ruszyæ
Ponownie – a po co? CZÊŒÆ I
kogoœ kogo kocha³bym z tak¹ sam¹ si³¹
By oczyœciæ z zanieczyszczenia sw¹ duszê?
Nie czujê siê wilkiem z³ym, ale chyba nim jak owce z mojego lasu, jednoczeœnie z ta-
By wypraæ swe nieprawoœci i spuœciæ w kana³? k¹ sam¹ si³¹ nie pragn¹³bym po¿reæ. Szu-
By ukryæ co ma byæ ukryte i pozostawiæ w myœli? jestem. Czujê siê bardzo samotny, nie mam
przyjació³. W moim œwiecie nie ma wilków – ka³em kobiety.
By staæ nieruchomo i w szumie zamykaæ s³owa?
Zdaje siê droga ta najprostsza s¹ same owce, na widok, których cieknie mi Za lasem p³ynê³a rzeczka, przyznam, ¿e
Jak¿e osobliwa i oryginalna
z pyska œlina. nigdy tutaj nie by³em. Malownicze miej-
Staæ siê byæ mo¿e ale dla sce, mo¿e by tutaj wykopaæ norê. Ci¹gle
Neandertalczyñskich t³umoków. Kiedyœ zapuka³em do drzwi pewnej
owczej rodziny. Puka³em bardzo delikatnie, myœla³em o niej – wilczycy z wilgotnym
Aczkolwiek papier i pióro
Choæ to tylko dzisiaj sam nigdy nie zorientowa³bym siê, ¿e to nosem, ¿ó³tymi oczami. Przez ca³y czas
Symbolika tworzenia,
wilk puka a owce? S¹ takie przebieg³e, ¿e mojej samotnej podró¿y, ¿y³em jedynie
Monitorem i b³yskiem zast¹pione marzeniami a nie rzeczywistoœci¹ dlatego
Poety i pisarza przedmiot dzisiejszy. doprowadzi³y mnie do anemii, tak dawno
nie mia³em miêsa w ustach, to niezdrowo. pewnego dnia ...
Wiêc papier i pióro
Najlepszym cenzorem Puka³em bardzo delikatnie, no mo¿e tro- Szed³em do wodopoju, gdy ujrza³em na-
I spowiednikiem na œwiecie
chê niecierpliwie i kiedy ju¿ mia³em odejœæ przeciw czarnego barana, patrzy³ na mnie
Bo s³owa modlitw¹, oskar¿eniem nieobecnym wzrokiem, myœle sobie – taki
I uskrzydlonym rozgrzeszeniem od drzwi przekonany, ¿e w³aœcicieli nie ma
w domu, us³ysza³em piskliwy g³osik: baran to wspania³a zdobycz. Zwa¿ywszy,
Dla mnie i czytelnika...
– Kto tam? ¿e ostatnie kilka lat nie mia³em miêsa
...przedziwnoœæ tandetnego s³owa
Stara³em siê, aby moja odpowiedz nie w ustach. Podszed³em do niego, ani
w tym stworze spoziera drgn¹³. Zwêszy³em podstêp. Mo¿e jest
bo takim jest ten komu przestraszy³a (mojego potencjalnego
obiadku), wiêc becz¹c jak stary baran nafaszerowany siark¹ , s³ysza³em o takim
wirowanie umys³u celowo doskwiera...
Piotr Picheta odpowiedzia³em: przypadku. Poza tym jak mia³bym zjeœæ
– Jestem twoim wujkiem, przyjecha³em czyste miêso.
Analiza wierszy Piotra Pichety z daleka i chcê troszeczkê odpocz¹æ. Ma³a Nie to takie obrzydliwe.
wpuœæ mnie proszê! Pomyœla³em, ¿e lepiej bêdzie jeœli odej-
Z grona przed³o¿onych wierszy wyda- dê. Poczu³em siê dumny z w³asnej decyzji.
Mo¿e by³em zbyt nachalny, czy te¿ mi
je siê, ¿e „Pralka i kartka w jednym domu Sta³em siê wegetarianinem. Teraz czu-
g³os nie przypomina³ baraniego?
staæ mog³y” jest tekstem stosunkowo naj- ³em to naprawdê. Patrz¹c na tego t³uœciut-
Ma³a zapyta³a mnie o has³o.
lepszym, trafiaj¹cym w tonacjê naszych kiego barana, wiedzia³em, ¿e nie bêdê ju¿
Tego w³aœnie mi brakowa³o! Has³o,
niepokojów i zmagañ ze œwiatem przed- nigdy w stanie wzi¹œæ do ust miêsa. Ukry-
a sk¹d ja je mam znac?
miotów. Autor próbuje zdefiniowaæ, opi- ³em siê po drugiej stronie drogi.
Przypomnia³em jej, ¿e jestem wujkiem
saæ i okreœliæ to, co wydaje mu siê istotne Niestety. Miejsce to by³o pu³apk¹.
z bardzo daleka i dawno tutaj nie by³em,
czy wrêcz zasadnicze. Niemniej nie zawsze Ludzie !
wiêc sk¹d mam je znaæ? Poza tym u nas
jest to do koñca w pe³ni dookreœlone i zde- Chcia³em im powiedzieæ, ¿e siê zmieni-
nie stosuje siê ju¿ tego typu zabezpieczeñ.
finiowane, a co za tym idzie czytelne. Wier- ³em, ¿e pragnê za³o¿yæ rodzinê, ¿e nie zja-
S¹ one szyfrowe i na przyciski.
sze przemawiaj¹ zatem z jednej strony na- d³em ¿adnego domowego zwierzaka. Tyle
– A jak ono brzmi? Zapyta³em.
strojem niepowodzenia, a z drugiej zdaj¹ rzeczy chcia³em im powiedziec. Lecz on
Niestety nie odpowiedzia³a na moje
siê mówiæ o bli¿ej nie okreœlonej perspek- i tak nic by nie zrozumieli.
pytanie. Kaza³a mi iœæ do domu, poca³o-
tywie zniszczenia. W efekcie mamy obraz Tak jak moja rodzina przed laty, tak te-
waæ dzieci na dobranoc i spaæ dobrze.
œwiata pozorów, obraz œwiata „gwiezd- raz i ja – podda³em siê. W lesie nie zosta³
Wtedy coœ we mnie pêk³o. jak taka ma³a
nych banialuk”, gdzie gladiator „k³ania siê ¿aden wilk. Owce nie dr¿yjcie !
owca ma czelnoœæ mówiæ do mnie w ten spo-
nieistniej¹cej widowni”, a ca³oœci towa- Ludzie zawieŸli mnie do jakiegoœ dziw-
sób? Myœla³em, ¿e siê rozgniewam – ale nie.
rzysz¹ jedynie oklaski „niewidocznej pu- nego pomieszczenia, które nazywali klat-
Zamyœli³em siê. Gdzie jest mój dom?
blicznoœci”. k¹. Zamknêli mnie w niej, codziennie po-
Ta ciemna, samotna i zimna nora. Nie,
Dlatego pytam: o co tu chodzi? Czy dawali miske œwie¿ego miêsa, lecz nigdy
muszê coœ zrobiæ. Bo tak naprawdê po-
tylko jest to rozczarowanie wobec œwiata go nie tkn¹³em, by³em inny ! Chcia³em wró-
trzeba mi wilczycy, która mog³a by mi ugo-
otaczaj¹cych nas pozorów czy mo¿e za- ciæ do lasu. Dlaczego nie dali mi szansy?
towaæ smaczny obiad. Ktoœ z kim wspo-
9 Tak, wtedy w³aœnie zrozumia³em, ¿e jestem
z³ym wilkiem. Nie wychyla³em nawet nosa na
zewn¹trz, dlaczego ludzie maj¹ siê cieszyæ czy-
imœ nieszczêœciem? Zdawa³em sobie coraz bar-
wanem z trawy, zas³onami z tego czegoœ, co lu-
dzie nazywaj¹ materia³em.
Zmieni³em siê nie ma o czym mówiæ. Sta³em
siê marzycielem, realistycznym marzycielem.
dziej sprawê z tego, ¿e ju¿ nigdy nie spe³niê Kobieta mojego ¿ycia, wykopa³a tunel, któ-
swoich marzeñ i do koñca swoich dni pozosta- rym w³aœnie dzisiaj mia³a siê wydostaæ. Zrobi³o
nê w tej psiej budzie. siê pusto, ca³e ZOO zamar³o. Patrzy³em na ni¹
Dni mija³y. Pewnego wieczoru do klatki we- smutnymi oczami. Dlaczego nie okaza³a siê t¹
pchniêto mi wilka. Nie sprawdza³em, kim by³. wspania³¹, jedyn¹, której szuka³em. Czy uda nam
Wcale siê nie ba³em ale z doœwiadczenia wie- siê jeszcze znaleŸæ szczêœcie. Poczuæ siê tak
dzia³em, ¿e lepiej m³odemu, z³emu i g³odnemu szczêœliwym jak ta owcza rodzina, do której za-
Bibliotekoznawców UJ
wilkowi nie wchodzic w drogê. Jakie¿ by³o moje puka³em, tamtego dnia.
zdziwienie, kiedy rano obudzi³em siê i ujrza³em Poch³oniêty marzeniami nie po¿egna³em siê
Ko³o Naukowe
obok siebie ... moj¹ wymarzon¹ wilczycê. No nawet z „ni¹”. Z tego stanu wyrwa³ mnie dopie-
mo¿e mia³a trochê zbyt odstaj¹ce uszy, ale co ro huk i uderzenie w klatkê, nasz¹, moj¹ klatkê.
tam ! Co siê sta³o?! Otwar³em oczy i to co zobaczy-
Teraz le¿ymy obok siebie i ogl¹damy ludzi, ³em przerazi³o mnie nie na ¿artu. Pod klatk¹ le¿a-
jacy oni s¹ œmieszni. Ciekawe czy wiedz¹, ¿e to ³a zwiniêta druga polowa mojej niedoli. Widzia-
oni, a nie my jesteœmy za t¹ klatk¹. ³em jej zdziwiony pysk, nie by³o tam przera¿e-
Do tej pory pragnê podziêkowaæ tej nia, ale pytanie dlaczego? Jej piêkne ¿ó³te oczy
owieczce, która zmieni³a moje podejœcie do patrzy³y w stronê lasu, lasu z którym wi¹za³a tak
¿ycia. Gdyby nie ona ... wielkie nadzieje. Lasu, który j¹ zdradzi³.
Ma³a le¿y obok mnie szeptaj¹c do ucha: „nie Dlaczego musia³a zgin¹æ nie wiem. Z rozpa-
by³eœ wilkiem z³ym, by³eœ wilkiem samotnym”. czy rzuci³em siê do wykopu, wylecia³em na ze-
wn¹trz i skoczy³em wprost na twarz cz³owieka,
CZÊŒÆ II z wielk¹ wyrzutni¹. Pogryzienie jego twarzy nie
I nie by³bym wilkiem z³ym gdybym by³ sa- by³o trudne, ze zdziwieniem stwierdzi³em, ¿e nie
motny. Nigdy nie przypuszcza³em nawet jak brzydzi mnie ludzka krew. Tak, nigdy nie przy-
wiele w wilczym ¿yciu mo¿e zmieniæ ta druga puszcza³em, ¿e jest ona taka dobra. P³aty od-
postaæ. Moja wymarzona dama sta³a siê zwy- chodzi³y ³atwo, ca³a twarz pokry³a czerwieñ.
k³¹ samolubn¹ jêdz¹, wykorzystywa³a to, ¿e nie Cz³owiek pad³ na ziemiê. W jego oczach widaæ
jad³em, œmia³a siê, z moich pogl¹dów, nawet by³o zdziwienie, wpatrywa³ siê we mnie zdzi-
twierdzi³a, ¿e to ja jestem winien temu, ¿e sie- wiony, jego zaczerwienione Ÿrenice pyta³y dla-
dzimy tutaj. Gdybym siê chocia¿ trochê groŸ- czego?
niej zachowywa³ na pewno, wyrzucili by nas Miêso smakowa³o mi bardziej ni¿ trawa, te-
z klatki i puœcili na wolnoœæ. Jaka¿ ona naiwna. raz dopiero dowiedzia³em siê co tak naprawdê
Po co komu dzikie zwierzêta w ZOO? Potrzeb- jest moim przeznaczeniem. Nie mia³em ¿ywiæ siê
ne, ba nawet zaryzykujê stwierdzenie, ¿e naj- owcami, terroryzowaæ ma³ych przyjació³, ale
wa¿niejsze jest to aby by³y dzikie. pomóc i im, i sobie. Ludzie.
Moja piêkna zamienia³a siê w potwora. Bar- Olimpia Starowicz
dzo silny i sprytny okaza³ siê ten mój potwór.
Nocami zaczê³a kopaæ dziurê, przez któr¹ za-
mierza³a wydostaæ siê do lasu. Jej praca trwa³a
bardzo d³ugo ale z ka¿dym wieczorem jej przy-
RECENZJE
bywa³o. Nie chcia³em pomagaæ, poniewa¿ wie-
rzy³em, ¿e ludzie i tak wypuszcz¹ nas na wol- Harry Potter – mesjasz czy
noœæ. Ka¿dy w skrytoœci ma swoje w³asne ma- antychryst?
rzenia i plany. Wiedzia³em, ¿e gdybym teraz opu-
œci³ to miejsce móg³bym nie trafiæ do swojego Czy jest jeszcze ktoœ kto nie s³ysza³ o Har-
lasu. Ale tak naprawdê nie wiedzia³em czy chcê rym Potterze? Chyba nie! Ka¿dy z nas, albo mia³
tam wracaæ „sam”, bo o pani nie by³o co ma- ju¿ przed oczami jedn¹ z wydanych w Polsce
rzyæ. Chcia³a jak najszybciej znaleŸæ siê przy ksi¹¿ek z tej serii, albo czyta³ o tej powieœci.
swoim ukochanym, tym ukochanym którego Autork¹ przygód Harrego Pottera jest angiel-
nigdy nie widzia³em, który nigdy jej nie szuka³. ska pisarka Joanne K. Rowling. Ju¿ pierwszy
Postanowi³em, ¿e kiedy nas wypuszcz¹ ka¿- tom „Harry Potter i kamieñ filozoficzny”, odniós³
de z nas pójdzie w swoja stronê. Ja wykopiê spektakularny sukces na œwiatowym rynku ksiê-
sobie przepiêkn¹ norê, z bujanym krzes³em i dy- garskim. Przed ksiêgarniami tworzy³y siê „kilo-
10
metrowe” kolejki, ludzi chc¹cych zakupiæ
t¹ ksi¹¿kê. Równie¿ wydawcy reklamuj¹
Krajski zarzuca rodzicom, ¿e nie za-
uwa¿aj¹ szkód jakie niesie ze sob¹ ta po- 10 W jednym tylko nale¿y przyznaæ racje
Krajskiemu, a mianowicie, ¿e przy dzisiej-

10
j¹, jako powieœæ, która odci¹ga m³ode
„pokolenie X” od komputerów.
Czym¿e wiêc jest ten niesamowity
utwór? Jest to, wydawaæ by siê mog³o,
wieœæ. Twierdzi, ¿e „my”, jako nastawieni
na konsumpcje ludzie, którzy zawsze wy-
bieraj¹ ³atwiejsz¹ drogê, równie¿ dobro
i inne wy¿sze wartoœci chcemy pozyskaæ
szym nastawieniu na konsumpcje zapo-
minamy lub nie zauwa¿amy kolorów, piêk-
na i magii œwiata nas otaczaj¹cego, a prze-
cie¿ wystarczy³oby tylko na chwilê zatrzy-
banalna historia ch³opca, który po œmier- w ten sposób. Uwa¿a on, ¿e dobro maæ siê i rozgl¹dn¹æ dooko³a. Mo¿e to
ci rodziców, przygarniêty zostaje przez w „Harrym Potterze” nie jest dobrem, bo pozwoli³oby nam dostrzec czar i magiê
rodzinê siostry swojej matki. Nie by³o by „my” wcale nie wiemy jak ono wygl¹da, naszego, wydawaæ by siê mog³o szarego
w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie zaœ Rowling ukazuje je w wymiarze „mi- œwiata. Odzyskalibyœmy dobry humor
fakt, ¿e dziedziczy on po rodzicach ma- stycznym i nadprzyrodzonym, ale w ode- i pozytywn¹ energiê, a przede wszystkim
giczne zdolnoœci i jest czarodziejem. Kie- rwaniu od Boga i w jakimœ sensie w prze- przestalibyœmy czepiaæ siê baœni. Nie
dy po wielu perypetiach i po pokonaniu ciwstawieniu do niego.” Krajski mówi, ¿e b¹dŸcie Mugolami !!!
ogromnej liczby przeszkód i barier, Harry jako katolicy musimy pamiêtaæ, ¿e dla Robert Tarasek
Potter dostaje siê do Hogwartu – szko³y Koœcio³a magia bia³a czy czarna, to od-
dla czarodziejów, uœwiadamia sobie, ¿e wo³ywanie siê do duchów i szatana, Bestsellery supermarketów
jego przeznaczeniem jest walka ze z³em, a „ukazywanie magii w sposób pozytyw-
Zastanawiasz siê dlaczego jesteœ nie-
które w powieœci uosabia Voldermort. ny to przekonanie, ¿e szatan nie jest z³ym
systematyczna, niekonsekwentna i nieza-
Wokó³ tego w¹tku budowana jest fabu³a duchem.”
dowolona z siebie? Masz wra¿enie, ¿e
trzech pierwszych czêœci powieœci. Moim zdaniem, przedstawiona przez
twoja dziewczyna przesadza, niepotrzeb-
Tak by³o na œwiecie. Jak jest u Nas? Krajskiego postawa wydaje siê byæ moc-
nie siê odchudza i kupuje zbyt du¿o ciu-
My równie¿ przyjêliœmy powieœæ entuzja- no przesadzona. Dopatrywania siê w se-
chów, których potem nie nosi? Jeœli tak
stycznie i gor¹co. Harry Potter zafascy- rii powieœci o Harrym Potterze elementów
jest zapraszam do lektury uroczej i ostrej
nowa³ dzieci, m³odzie¿, jak i doros³ych okultystycznych, pogañskich, a nawet
zarazem – „Dziennika Bridget Jones”.
Polaków. Jednak oprócz ciep³ych s³ów, epatowanie satanizmem, tr¹ci œmieszno-
Nie przepadam za tak zwanymi bestselle-
pojawi³y siê te¿ g³osy ukazuj¹ce postaæ œci¹. Celem ballady, bajki, baœni, a za tak¹
rami, zainteresowa³a mnie jednak recen-
m³odego Pottera w sposób negatywny, uwa¿am „Harrego Pottera”, jest niesienie
zja Zbigniewa Basary z „Wysokich Ob-
poddaj¹c go ostrej krytyce. pewnej nauki o ¿yciu, przedstawienie ele-
casów”: Nale¿ê do ponurej po³owy ludz-
Stanis³aw Krajski w artykule „Harry mentarnych wartoœci takich jak dobro i z³o,
koœci, ale wyznam, ¿e dawno ju¿ czyta-
Potter – dyskretny urok New Age”(Nasz pokazanie ró¿nic i skutków jakie niesie ze
j¹c ksi¹¿kê, nie œmia³em siê g³oœno. Sko-
Dziennik,19 II 2001, str.11), zarzuca autor- sob¹ ich wykorzystywanie. Baœñ ma po-
ro tak, ja te¿ chcê siê poœmiaæ. Ocena
ce „dyskretne, inteligentne oraz skutecz- kazaæ, ¿e ze z³em zawsze trzeba walczyæ
wymaga jednak obiektywizmu i ch³odne-
ne” propagowanie magii (okultyzmu, a na- przy pomocy dobra, a wtedy zwyciêstwo
go spojrzenia, dlatego zaczynam z lekkim
wet satanizmu). Ukazuje on równie¿, jako jest gwarantowane. Harry Potter musi
pesymizmem.
negatywny i krzywdz¹cy, zastosowany znosiæ poni¿enie, wzgardê i okrucieñstwo
Chichoczê od pierwszej strony. Mam
przez Rowling, podzia³ ludzi na trzy gru- ze strony swojej rodziny, lecz nie z³orze-
równie¿ twórczy problem czytelniczy: czy
py: czy i nie narzeka, a ³adunek dobra i mi³o-
wszystkie kobiety s¹ tak bardzo do siebie
• obrzydliwych, bezdusznych i okrut- œci jaki w sobie nosi pozwala mu przezwy-
podobne ...? Ale zacznijmy od pocz¹tku.
nych Mugoli, którzy wg. Krajskiego s¹ ciê¿yæ „si³y z³a”. Powieœci zarzuca siê uka-
Bridget Jones to trzydziestoletnia
odbiciem zwyk³ych ludzi zywanie wykorzystywania magii do walki
dziennikarka, pracuj¹ca w jednym z lon-
• druga grupa równie¿ negatywna, to ci, ze z³em, ale czy w³aœnie nie tak powinno
dyñskich wydawnictw. Jej ¿ycie, podob-
którzy zajmuj¹ siê czarn¹ magi¹ i uosabiaj¹ byæ w prawdziwej baœni. Odk¹d pamiê-
nie jak wielu wspó³czesnych kobiet, nie
z³o tam, bajki, które mi czytano i te do któ-
jest uporz¹dkowanym rytua³em praca,
• grupa trzecia, to zdaniem Krajskiego, rych póŸniej sam siêga³em, pe³ne by³y
dom, praca, dom. Nie znalaz³a jeszcze part-
ludzie „prawdziwie dobrzy”, szlachetni, zaklêæ, magicznych przedmiotów, wró¿ek,
nera, nie do koñca odpowiada jej posia-
wspania³omyœlni, interesuj¹cy i g³êbocy czarodziejów i zdarzeñ typu fantasy.
dana posada, przyjaciele dostarczaj¹ kom-
– ci, którzy „maj¹ specjalne nadprzyro- Wspomnieæ by tu mo¿na o baœniach bra-
pleksów, a przede wszystkim przebojowa
dzone zdolnoœci, uprawiaj¹ bia³¹ magiê”. ci Grimm, Andersena, czy siêgaj¹c po
mama odchodzi od ojca w objêcia kolej-
W³aœnie na tej trzeciej grupie ludzi, wczeœniejsze wzorce, bajkach Ezopa, mi-
nych adoratorów. Bridget odkrywa sekre-
autor artyku³u skupia swoje podejrzenia. tologii i ludowych opowieœciach. Moim
ty powodzenia u mê¿czyzn, odchudzania,
Mówi on, ¿e pod przykrywk¹ atrakcyjnej zdaniem ten „czarodziejski œwiat”, ma je-
przyjaŸni i obs³ugi skomplikowanych
i poci¹gaj¹cej tajemniczoœci, która emanu- dynie ubarwiæ œwiat baœni, sprawiæ, by
urz¹dzeñ technicznych. Czytaj¹c kiwam
je najwy¿szymi wartoœciami moralnymi, by³a ona na swój sposób realistyczna
g³ow¹ ze zrozumieniem:
ukrywa siê kontekst, który mo¿e dzieciom i jednoczeœnie nieprawdopodobna, ma
6 marca. Mogê oficjalnie potwierdziæ,
zrobiæ „wodê z mózgu”, przestawiæ zna- dodaæ jej polotu, barw i radoœci, a przy
¿e w dzisiejszych czasach kluczem do ser-
czenie elementarnych pojêæ i „otworzyæ tym rozbudziæ fantazjê i wyobraŸniê czy-
ca mê¿czyzny nie jest uroda, kuchnia,
ich na noepogañstwo”. telnika.
11 seks, czy dobry charakter, tylko umiejêtnoœæ
sprawiania wra¿enia, ¿e nie jesteœ nim zainte-
resowana.
19 marca. Zupe³nie nowe, pozytywne spoj-
nie by³ czerwony – koloru p³omiennej, napa-
kowanej testosteronem czerwieni. Podoba³o mi
siê po prostu, jak ono wygl¹da. I dzia³a³ na mnie
ten zapach. Po³¹czone aromaty skóry, gumy
rzenie na urodziny. (...) Uœwiadomi³am sobie, oraz tych wszystkich jardów œwie¿o lakierowa-
¿e to p³ytkie i niew³aœciwe uwa¿aæ, ¿e miesz- nej stali. Zapach, który sugerowa³, ¿e wszystko
kanie jest za ma³e, aby podj¹æ dziewiêtnaœcie mo¿e siê zdarzyæ. Zna³em sk¹dœ ten zapach i te-
osób, i byæ wœciek³¹, ¿e wrobi³am siê w goto- raz przypomnia³em sobie, kiedy dozna³em po-
wanie, kiedy wola³abym siê wystroiæ i iœæ do dobnych uczuæ. Czu³em siê tak trzymaj¹c w rê-
eleganckiej knajpy z bogiem seksu ze z³ot¹ kar- kach nowo narodzone niemowlê – mojego syna.
ta kredytow¹. Powinnam myœleæ o moich przy- Jedna noc zmienia ca³e jego ¿ycie. Zostaje
Bibliotekoznawców UJ
jacio³ach jako o licznej, kochaj¹cej siê, afry- zaproszony przez kole¿ankê z pracy na drinka.
kañskiej rodzinie. (...) Ugotuje dla nich zapie- JedŸ do domu, radzi³ mi mój wewnêtrzny
Ko³o Naukowe
kankê pastersk¹. Bêdzie to cudowne, etniczne g³os. I mo¿e zrobi³bym to, gdyby mi siê tak
przyjêcie rodzinne w stylu trzeciego œwiata. bardzo nie podoba³a. Mo¿e zrobi³bym to, gdy-
12 czerwca. „Programowanie magnetowi- by to nie by³ taki zwariowany wieczór. Mo¿e
du jest równie ³atwe jak korzystanie z telefo- zrobi³bym to, gdybym nie zbli¿a³ siê do trzy-
nu”. Wspaniale. „Skieruj pilota w stronê ma- dziestki. Mo¿e zrobi³bym to, gdyby jej nogi by³y
gnetowidu” Bardzo ³atwe. „Zajrzyj do indek- o kilka cali krótsze.
su”. Aaaaa, przera¿aj¹ca lista „Nagrywanie Nie ma sensu opowiadaæ co by³o dalej. Trze-
z timerem w systemie hi-fi”, „Dekoder do pro- ba przeczytaæ o sposobach Silvera na ¿ycie po
gramów zakodowanych”. Chcê coœ nagraæ, zdradzie, na wychowanie syna, na bezrobocie,
a nie kszta³ciæ siê w technikach szpiegowskich. na naprawê stosunków z ojcem i na w³asne doj-
Postanawiam min¹æ tê stronê i przechodzê do rzewanie do roli ojca i prawdziwego mê¿czyzny.
„Nagrywania” 1) „SprawdŸ, czy s¹ spe³niane Jak czêsto bywa w ¿yciu, tak i w ksi¹¿ce nie ma
wymagania VideoPlus”. Jakie wymagania? happy endu w amerykañskim stylu, ale jest na-
G³upi magnetowid. Czujê siê dok³adnie tak dzieja, która pozwala naprawiæ b³êdy. A s³ysza-
samo, jak kiedy próbujê po³apaæ siê w drogo- ³am, ¿e ¿ycie zaczyna siê po trzydziestce...
wskazach. ¯a³ujê, ¿e w ogóle wynaleziono Katarzyna Kopeæ
magnetowid.
To tylko trzy przyk³ady humoru Helen Fiel- Fantasy kontra polskie kino
ding, czyli kobiecego podejœcia do œwiata.
Pomys³ ekranizacji utworów kultowego ju¿
Czy to faktycznie „dziewczyna, z któr¹ uto¿-
w Polsce Andrzeja Sapkowskiego, zosta³ po-
samiaj¹ siê miliony”? Na pewno ka¿da z nas
cz¹tkowo przyjêty z pewnym niedowierzaniem.
liczy³a kiedyœ obsesyjnie kalorie, zastanawia³a
Bo oto po d³ugim okresie upartego filmowania
siê, dlaczego trafia na niew³aœciwych facetów i
kanonu lektur szkolnych i polskiej klasyki, ktoœ
marnowa³a pieni¹dze na niesamowite okazje,
wreszcie zechcia³ nakrêciæ prawdziw¹, opart¹ na
czyli nigdy potem nie u¿ywane maszynki i po-
bestsellerze polsk¹ superprodukcjê. I to nie
radniki. Nie jest to dzie³o literackie, ale dobra
kolejn¹ g³upaw¹ komediê czy filozoficzno –
rozrywka. I o to chyba chodzi³o w mrocznych
spo³eczny „przygnêbiacz”, ale prawdziwe fan-
czasach, w których ¿yjemy.
tasy! Z efektami specjalnymi! W polskim filmie!
Mêskim odpowiednikiem „Dziennika Brid-
Rewelacja, ale czy nie za ambitnie? Tu w³aœnie
get Jones” jest ksi¹¿ka równie¿ brytyjskiego
pojawi³y siê pierwsze w¹tpliwoœci, które w krót-
(to chyba nie przypadek) autora Tony Parson-
kim czasie przerodzi³y siê w regularn¹ nagonkê
sa „Mê¿czyzna i ch³opiec”. Ona tak¿e sprze-
na re¿ysera, Marka Brodzkiego i wszystko, co
da³a siê w milionowym nak³adzie. Zaintrygo-
tylko zrobi³ lub zrobiæ zamierza³.
wa³ mnie tym razem nie rozg³os, ale s³owa wstê-
Szczególnie ostry sprzeciw kinomanów oraz
pu: Harry Silver ma doskona³¹ pracê w tele-
entuzjastów twórczoœci Sapkowskiego (a tym
wizji, piêkn¹, kochaj¹c¹ ¿onê i wspania³ego
bardziej osób zaliczaj¹cych siê do obydwu ka-
syna. Jeden krok i traci wszystko. Facet tu¿
tegorii), wzbudzi³a obsada filmu. Prawdziwy hu-
przed trzydziestk¹ – jego ambicje, marzenia i re-
ragan przetoczy³ siê przez media, gdy okaza³o
fleksje nad tym, czego doœwiadczy³. Oto ku-
siê, ¿e tytu³owego wiedŸmina – Geralta ma za-
sz¹ca propozycja na weekend. Wreszcie po-
graæ nie kto inny, tylko „Pan Tadeusz – Skrzetu-
znam mêski punkt widzenia...
ski”, Micha³ ¯ebrowski. To by³ prawdziwy za-
Szok od pierwszego rozdzia³u. Jak mo¿na
mach na mit i nowego bohatera narodowego,
porównywaæ samochód do noworodka?
jakim sta³ siê wiedŸmin. Absolutnie wszyscy
Samochód mia³ zapach wolnoœci. Natural-
twierdzili, ¿e ¯ebrowski mo¿e i jest przystojny,
12
ale do roli mrocznego buntownika, to siê
zupe³nie nie nadaje. Powsta³ nawet nie-
matografia jeszcze raczkuje, ale przecie¿
nie brakuje u nas wybitnych re¿yserów 12
j¹ce igrzyska, w których oskar¿eni o pod-
palenie Rzymu chrzeœcijanie s¹ rozszar-

12
formalny Komitet Obrony Jedynie S³usz-
nego Wizerunku WiedŸmina (!).
Jednak, ku wielkiemu zaskoczeniu
wszystkich sceptyków, ¯ebrowski stan¹³
i scenarzystów. Polskie filmy, nawet
(a mo¿e zw³aszcza) niskobud¿etowe, za-
wsze by³y precyzyjnie konstruowane.
St¹d w³aœnie rozczarowania i przykre wra-
pywani przez lwy oraz krzy¿owani. Warto
zwróciæ uwagê na scenê, w której Ursus
(Rafa³ Kubacki) pokonuje byka, do które-
go grzbietu przywi¹zana jest naga Ligia.
na wysokoœci zadania. Nie „sp³aszczy³” ani ¿enie, ¿e ca³a t¹ finezjê poœwiêcono dla W filmie istotn¹ rolê pe³ni postaæ Ne-
nie ugrzeczni³ swojego bohatera, zagra³ cyfrowego smoka. Takie zagranie mog³o- rona – przera¿aj¹ca a zarazem fascynuj¹-
z wielkim wyczuciem, udowadniaj¹c przy by przejœæ w drugorzêdnym filmie akcji, ca; jest to cz³owiek okrutny i równocze-
okazji, ¿e jest ca³kiem niez³ym aktorem. ale nie w fantasy. Nie w adaptacji „WiedŸ- œnie wra¿liwy na piêkno muzyki i sztuki,
Zosta³ zreszt¹ bardzo przychylnie potrak- mina”, gdzie przecie¿ w zasadzie nie pod której wp³ywem wrêcz traci rozum.
towany przez publicznoœæ i krytyków (Ma- o smokach mowa. Muszê siê przyznaæ, ¿e kiedy Neron œpie-
ciej Parowski : Wielog³owy potwór // Poli- Joanna Tenerowicz wa³ mia³am wra¿enie, ¿e patrzê na kolejny
tyka, nr 46 / 2001), czego niestety nie mo¿- recital Micha³a Bajora – te same gesty,
na powiedzieæ o ca³ym filmie. Oscar za reklamê ten sam nastrój pieœni...
G³ówny zarzut dotyczy „poszatkowa- Na film „Quo vadis” wybra³am siê po Podsumowuj¹c: „Quo vadis” to na
nej” fabu³y, za co oberwa³o siê scenarzy- przeczytaniu dwóch, niepochlebiaj¹cych pewno nie najlepszy film, jaki w ¿yciu wi-
œcie, Micha³owi Szczerbicowi (to ten, który mu raczej recenzji. Postanowi³am siê nie dzia³am, ale na pewno zas³uguje równie¿
wykreœli³ swoje nazwisko z czo³ówki fil- zniechêcaæ, tym bardziej, i¿ dziêki krytyce na kilka pozytywnych s³ów krytyki. My-
mu). Rzeczywiœcie, ca³a akcja posklejana wiedzia³am ju¿, na co powinnam „przy- œlê, ¿e by³ zbyt przereklamowany, wiêc
z kilku opowiadañ Sapkowskiego (min. mkn¹æ oko”. Jednak¿e nie spotka³ mnie mo¿na siê by³o spodziewaæ zbyt wiele
„Kwestia ceny”, „Mniejsze z³o”) jest moc- w kinie „srogi zawód” – przed czym prze- id¹c do kina. S¹dzê jednak, ¿e mogê spo-
no niejasna, zw³aszcza dla osób, które ni- strzega³a Dagmara Romanowska w por- kojnie poleciæ ten film innym.
gdy ksi¹¿ek tego autora nie czyta³y. LuŸ- talu Onet.pl. Zarówno tutaj jak i w artyku- Agnieszka Pater
ne w¹tki, zamiast ³¹czyæ siê z czasem w lo- le „Rzym siê pali” Zdzis³awa Pierasika,
giczn¹ ca³oœæ, zaczynaj¹ ¿yæ w³asnym umieszczonym w „Polityce”, podkreœlo-
¿yciem. Nagle pojawiaj¹ce siê lub równie ny zosta³ fakt, ¿e ekranizacja „Quo vadis” BIBLIOTEKI
niespodziewanie znikaj¹ce postacie, po- poch³onê³a zbyt du¿e œrodki finansowe.
g³êbiaj¹ jedynie i tak ju¿ spore zagubienie Owszem, i odbi³o siê to, niestety nieko- Nowa Jagiellonka
widza. rzystnie dla widzów, na cenie biletów;
Ostre protesty wzbudzi³o tak¿e margi- zgadzam siê równie¿ z tym, ¿e film jest zbyt Pierwsze starania o rozbudowê Biblio-
nalne potraktowanie w¹tku romansu Ge- d³ugi, a gra niektórych aktorów pozosta- teki Jagielloñskiej rozpoczêto jeszcze w la-
ralta z czarodziejk¹ Yennefer, gran¹ przez wia wiele do ¿yczenia. tach 70.
Gra¿ynê Wolszczak (Ewa Wituska: Szturm Mimo to warto film zobaczyæ i to by- W roku 1978 odby³ siê konkurs, w któ-
na WiedŸmina // Przegl¹d, nr 47/ 2001). najmniej nie dlatego, ¿e jest to „obowi¹z- rym zwyciê¿y³ projekt Romualda Loegle-
W zamian za to bardzo rozbudowany zo- kiem ka¿dego Polaka”... „Quo vadis” po- ra, jednak fakt ten nie zainicjowa³ rozpo-
sta³ motyw zniszczenia œwi¹tyni Nenne- trafi zachwyciæ, jeœli nie bêdziemy spe- czêcia prac. W kolejnym konkursie, który
ke i konflikt Geralta z rycerzem zakonu Bia- cjalnie dociekaæ, czy aby efekty specjal- odby³ siê w 1987 roku, zwyciê¿y³ projekt
³ej Ró¿y, Falvickiem. Nie wiadomo, jaki cel ne s¹ dostatecznie ukryte lub czy dekora- tego samego architekta. Zosta³ on wybra-
przyœwieca³ tu twórcom filmu, bo w zasa- cja nie wygl¹da zbyt sztucznie. ny g³ównie ze wzglêdu na swe wartoœci
dzie niewiele z tych historii wynika. Nato- „Quo vadis” oprócz tych niedoci¹- estetyczne, pozwalaj¹ce na harmonijne
miast efekty specjalne, czyli gumowe po- gniêæ to równie¿ kilka znakomitych ról, wkomponowanie nowej czêœci BJ w bry³ê
twory i wielki, wygenerowany kompute- widowiskowe sceny oraz niesamowita starego budynku. Tym razem rozpoczêto
rowo, ¿ó³ty, gadaj¹cy smok, wzbudzi³y muzyka, nie wspominaj¹c o tym, i¿ film prace przygotowawcze. Trwa³y one do
ogóln¹ weso³oœæ widzów i krytyków (Miss naprawdê sk³ania do refleksji. Bo w³aœci- 1993 roku.
mokrej w³osienicy // Plus Ratio, nr 2 (50) wie o czym on jest, jakie problemy poru- Kamieñ wêgielny pod budowê nowe-
/ 2001). sza ? Wielow¹tkowoœæ powoduje, ¿e ³a- go gmachu biblioteki wmurowano w 1995
Jak wiêc oceniæ tak „nierówny” film? two siê pogubiæ, a w¹tek mi³osny wyj¹t- roku. Prace ruszy³y o rok póŸniej.
Nie mo¿na go chyba ca³kowicie spisywaæ kowo nie jest najistotniejszy. W moim Bez rozbudowy biblioteka nie by³a by
na straty. W koñcu zadanie nie by³o trud- odczuciu „Quo vadis” oddaje przede w stanie w³aœciwie wype³niaæ swej misji.
ne i – nawet jeœli nie jest dobrze, to i tak wszystkim olbrzymi¹ moc wiary cz³owie- Obecnie co roku przybywa oko³o 70 tys.
jest lepiej, ni¿ siê spodziewano. Nie ma ka, czego potwierdzeniem jest sylwetka woluminów, co stanowi oko³o 40 ton ksi¹-
te¿ sensu siê oszukiwaæ – sprawê ratuje Chilona Chilonidesa, w którego postaæ ¿ek. By³o to ogromne obci¹¿enie dla ca³ej
g³ównie obsada, scenografia oraz uchwy- mistrzowsko wcieli³ siê Jerzy Trela. Jego konstrukcji budynku. Obiekt wybudowa-
cona (przynajmniej gdzieniegdzie) magicz- przemiana z ³otra i zdrajcy w prawdziwe- ny w latach 1931–39 wed³ug projektu Wa-
na atmosfera fantasy. Efekty specjalne to go chrzeœcijanina jest naprawdê zaskaku- c³awa Krzy¿anowskiego (autora m.in. sie-
osobna kategoria, w której polska kine- j¹ca. Niesamowite s¹ sceny przedstawia- dziby krakowskiej AGH i gmachu Izby
13 Skarbowej), nawi¹zywa³ do inspiracji zachod-
niej, g³ównie do architektury Le Corbusiera.
Kubatura budynku wynosi³a 73 tys.m3 i 17
tys.m2 powierzchni – z czego 10 tys.m2 prze-
ze zbiorów w jêzykach obcych. Do tej czêœci
przeniesiono czytelnie zbiorów specjalnych:
muzycznych, graficznych, kartograficznych.
Nowym wejœciem od Oleandrów wchodzi siê
znaczono na magazyny przystosowane do prze- do wypo¿yczalni. Dobudowana czêœæ zosta³a
chowywania 1,9 mln woluminów. wyposa¿ona w elektroniczny system zabezpie-
Obecnie zasoby BJ przekroczy³y 3,6 mln ksi¹- czaj¹cy.
¿ek i innych wydawnictw, powoduj¹c 30. pro- Warto zwróciæ uwagê, ¿e osoby korzystaj¹-
centowe przekroczenie dopuszczalnego obci¹- ce z ksiêgozbioru maj¹ do dyspozycji obszerny
¿enia. zbiór licz¹cy oko³o 70 tys. woluminów. W no-
Nowy gmach zbudowany zosta³ tu¿ obok wym budynku jest równie¿ sala konferencyjna
Bibliotekoznawców UJ
starej BJ i po³¹czony z ni¹ przewi¹zk¹. Nowo- dysponuj¹ca nowoczesn¹ aparatur¹ do symul-
czesne i zarazem efektowne wykoñczenie otrzy- tanicznego t³umaczenia, a tak¿e sala wystawo-
Ko³o Naukowe
ma³a elewacja budynku, do której po raz pierw- wa oraz restauracja. Ca³y nowy budynek jest
szy w Polsce wykorzystano, najnowszej gene- klimatyzowany. Wyposa¿ony jest w nowocze-
racji Infrastop Brilland 66/33. sny sejf s³u¿¹cy do przechowywania najcen-
Tak wiêc obie czêœci budynku dawna, która niejszej czêœci zbiorów.
zosta³a uznana za architektoniczny zabytek Budowê nowego skrzyd³a wraz z planowa-
sztuki modernistycznej i nowa czêœæ stanowi¹ nym remontem i modernizacj¹ starego budyn-
jednolit¹ ca³oœæ pod wzglêdem architektonicz- ku, którego zakoñczenie zaplanowano na gru-
nym i funkcjonalnym. dzieñ 2003 roku, oszacowano na 150 mln z³. Œrod-
Dziêki nowemu skrzyd³u dwukrotnie po- ki pochodzi³y z resortu edukacji, Komitetu Ba-
wiêkszy³a siê dotychczasowa powierzchnia bi- dañ Naukowych, wsparcia udzieli³a te¿ Funda-
blioteki, która zyska³a warunki do przechowy- cja na Rzecz Nauki Polskiej. Niebagateln¹ rolê
wania, a¿ 6 mln woluminów. 64 km nowych odegra³o spo³eczne zaanga¿owanie, czyli pie-
pó³ek na wiele lat rozwi¹¿¹ problemy lokalo- ni¹dze uzyskane ze sprzeda¿y „cegie³ek”.
we BJ. Statystyki biblioteczne podaj¹ i¿ rocznie z Bi-
Nowy magazyn ma 9 kondygnacji. Zosta³ blioteki Jagielloñskiej korzysta 25 tys. czytelni-
wyposa¿ony w system do zwartego przecho- ków. Biblioteka udostêpni³a im w ostatnim roku
wywania zbiorów. Wykorzystano tu rega³y 665 tys. woluminów. Pracownia Fototechnicz-
kompaktowe i antresolowe. Zalet¹ rega³ów na wykona³a 91 tys. mikrofilmów, 70 tys. ksero-
kompaktowych jest to, ¿e pó³ki tworz¹ jeden kopii, 500 fotokopii.
blok, nie trzeba zostawiaæ pomiêdzy nimi Na koniec podam kilka informacji o miej-
przejœæ. Specjalny mechanizm rozsuwa je, za- scach, które warto w BJ odwiedziæ:
pewniaj¹c dostêp do wybranego rega³u. Taki CZYTELNIE:
system pozwala na maksymaln¹ oszczêdnoœæ G³ówna (Lectorium) I piêtro, pok.118
przestrzeni magazynów. Natomiast rega³y an- Bibliograficzna Nowy Gmach, I piêtro, pok. 1126
tresolowe pozwalaj¹ wykorzystaæ ca³a wyso- Czasopism Bie¿¹cych I piêtro, pok. 101
Gazet I piêtro, pok. 121
koœæ pomieszczeñ. Pracowników Nauki Nowy Gmach, I piêtro, pok. 1117
Obecnie biblioteka dysponuje zautomaty- Mikrograficzno-Audiowizualna Nowy Gmach. I piêtro,
zowanym systemem transportu ksi¹¿ek. pok. 1116
Z magazynów do miejsc przeznaczenia s¹ Rêkopisów II piêtro. pok. 206
Starych Druków II piêtro, pok. 215
one przewo¿one specjalnymi wózkami porusza- Zbiorów Specjalnych Nowy Gmach, II piêtro, pok.
j¹cymi siê na szynach w pionie i poziomie. 2124
Wprowadzenie tego systemu znacznie skróci Europejska Nowy Gmach, I piêtro, pok. 1129
czas oczekiwania na zamówione pozycje. WYPO¯YCZALNIA: Nowy Gmach, parter
W 20 punktach magazynu zlokalizowano Beata Matras
stacje za³adowcze, gdzie dociera zamówienie i Na podstawie:
sk¹d ksi¹¿ki s¹ przesy³ane do czytelnika. Do- 1. Folder: Biblioteka Jagielloñska – otwarcie no-
starczanie ksi¹¿ki z najodleglejszego zak¹tka wego gmachu 1 paŸdziernik 2001 r.
magazynu zajmie piêæ minut. Do tej pory na 2. Gazeta Wyborcza, 1995(13.V), nr 110 dod. Ga-
zeta w Krakowie: Nowe skrzyd³a Jagiellonki, s. 3
niektóre dostawy korzystaj¹cy musieli czekaæ 3. Gazeta Wyborcza, 1999(28–2 9.XI), nr 179 dod.
nawet dwie godziny. Gazeta w Krakowie: G³êboki oddech, s. 4
W nowo wybudowanym gmachu BJ zna- 4. Rzeczpospolita: Przeprowadzka w Jagiellonce,
laz³ siê oddzia³ informacji naukowej, nowe czy- 2001(12.VII), nr 161, s. 19
telnie: multimedialna i czytelnia neofilologicz- 5. Gazeta Krakowska: Jagiellonka XXI wieku,
na-humanistyczna, w której mo¿na korzystaæ 2001(14–1 5.VII), nr 163, s. 7
14 WYDARZENIA
kunabu³y drukowane na pergaminie, ilu-
strowane i zdobione drzeworytami i me- 14
nych w³aœcicieli i u¿ytkowników, obszer-
nych not proweniencyjnych, w³asnorêcz-

14
Pu³awska kolekcja rêkopisów
iluminowanych ksiê¿nej
Izabeli Czartoryskiej
talorytami. Zbiór pu³awski ksiê¿nej Czar-
toryskiej, tworz¹ trzy grupy rêkopisów:
reprezentuj¹ce sztukê iluminatorsk¹ Fran-
cji, Niderlandów po³udniowych i pó³noc-
nych potwierdzeñ w³asnoœci dokonanych
przez ksiê¿nê Izabelê oraz potwierdzeñ
przynale¿noœci do Domu Gotyckiego.
Sposób nabywania rêkopisów do kolek-
„Pu³awska kolekcja rêkopisów ilumino- nych, oraz pojedyncze egzemplarze po- cji pu³awskiej sama ksiê¿na scharaktery-
wanych ksiê¿nej Izabeli Czartoryskiej” chodz¹ce z W³och, Niemiec i Polski. Pre- zowa³a jako „Podró¿e, posy³ki i dary”. Do
by³a czêœci¹ wystawy „Teatr obrazów zentowane na wystawie rêkopisy, ilumi- g³ównych darczyñców Izabeli Czartory-
ksiê¿nej Izabeli Czartoryskiej”, zorganizo- nowane s¹ technikami malarskimi, takimi skiej nale¿eli przewa¿nie cz³onkowie jej ro-
wanej w krakowskim Muzeum Ksi¹¿¹t jak: tempera, akwarela, gwasz, a tak¿e dziny i przyjaciele, np. córka i ziêæ – Zofia
Czartoryskich, z okazji dwustulecia mu- metaliczne z³oto i srebro. Wyposa¿enie i Stanis³aw Zamoyscy; Ignacy Potocki,
zealnictwa polskiego. Wystawa ta przy- malarskie w formie samodzielnych minia- jego brat Stanis³aw Kostka, Julian Ursyn
gotowana zosta³a przez panie: Barbarê tur, inicja³ów obrazowych i ornamental- Niemcewicz, Ludwik Kropiñski i Micha³
Miodoñsk¹ i Katarzynê P³onkê-Ba³us. nych bordiur pe³ni w tych rêkopisach Sokolnicki (genera³owie napoleoñscy),
By³a ona pierwsz¹ pe³n¹ prezentacj¹ ko- funkcje równie wa¿ne jak tekst, niekiedy archeolog i literat francuski Marie Char-
lekcji europejskich rêkopisów iluminowa- niemal wa¿niejsze. les Joseph de Pougens, benedyktyn Ge-
nych, zgromadzonych przez ksiê¿nê Iza- Najpiêkniejsze dzie³a sztuki iluminator- rard Lefebure de Lassus, Tadeusz Czacki.
belê Czartorysk¹ w Pu³awach, w pierw- skie zaprezentowane na wystawie, to: Rêkopisy iluminowane z kolekcji pu-
szym dwudziestoleciu wieku XIX. • Traktat o formach i przepisach tur- ³awskiej ksiê¿nej Izabeli Czartoryskiej,
Z zasobów Biblioteki i Archiwum Ro- niejowych, autorstwa Rene d’Anjou przetrwa³y wiele setek lat pod opiek¹ Ro-
dziny Czartoryskich, autorki wystawy znawcy i prawodawcy póŸnoœrednio- dziny Czartoryskich, a potem kolejnych
wybra³y olbrzymiej wartoœci i niezwykle wiecznego obyczaju rycerskiego, a zara- kustoszy Muzeum i Biblioteki oraz w Mu-
piêkne pergaminowe rêkopisy zdobione zem wra¿liwego amatora malarstwa minia- zeum Narodowym w Krakowie, g³ównie
miniaturami, które kiedyœ znajdowa³y siê turowego; dlatego, ¿e by³y nader rzadko pokazy-
w Œwi¹tyni Sybilli i Domu Gotyckim w • Kopia Opowieœci o Ró¿y, popular- wane, poniewa¿ œwiat³o dzia³a na nie
Pu³awach. Powsta³y one w dobie gotyku nego utworu literackiego o „mi³oœci dwor- szczególnie niszcz¹co. Czterotygodnio-
i renesansu, zawieraj¹ teksty w wiêkszo- nej”, pochodz¹ca z biblioteki Claude’a de wy pokaz kolekcji winniœmy wiêc trakto-
œci religijne, niekiedy œwieckie, przewa¿- Gouffier, ksiêcia Roannais; waæ, jako wspania³¹ okazjê do zobacze-
nie w jêzyku ³aciñskim lub francuskim. • Kolejnym interesuj¹cym dzie³em jest nia niezwyk³ych arcydzie³, bêd¹cych
Archaicznoœæ jêzyka powoduje, ¿e dziœ tzw. Traktat o mi³osierdziu chrzeœcijañ- przyk³adem zanikaj¹cej ju¿ sztuki ilumi-
s¹ prawie nieczytelne dla przeciêtnego skim, autorstwa Nicolasa Houela, filan- natorskiej.
czytelnika, lecz w zamian za to zachwyca- tropa i literata nale¿¹cego do klasy zamo¿- Robert Tarasek
j¹ piêknem i mistrzostwem wykonania ilu- nego i kulturalnego mieszczañstwa, repre- Na podstawie:
zentuje ono styl paryskiego malarstwa 1. „Pu³awska kolekcja rêkopisów ilumino-
stracji, bordiur, inicja³ów i samego pisma
wanych ksiê¿nej Izabeli Czartoryskiej” / Mio-
wreszcie. S¹ one tak¿e, bezcennymi eg- ksi¹¿kowego z trzeciego æwieræwiecza doñska Barbara; Pionka-Ba³us Katarzyna. Kra-
zemplarzami dla specjalistów zajmuj¹cy- wieku XVI; ków: Muzeum Narodowe, 2001.
mi siê ksi¹¿k¹ i jej histori¹. • Piêknym przyk³adem nielicznych
Zespó³ ksi¹¿ek pergaminowych, pre- w tym zbiorze ksi¹g liturgicznych jest Niezwyciê¿ony: 80. urodziny
zentowanych na wystawie, zosta³ zrekon- Ewangelistarz koloñski, iluminowany Stanis³awa Lema
struowany na podstawie pierwszego dru- w krêgu Stefana Lochnera.
kowanego katalogu muzealnego w dzie- Najwiêksz¹ grupê, poœród zgromadzo- „[...] Uwa¿am, ¿e nale¿y byæ zdrowym,
jach muzealnictwa polskiego: Pocztu pa- nych na wystawie rêkopisów, stanowi¹ m³odym i bogatym, jak d³ugo siê da.
mi¹tek zachowanych w Domu Gotyckim popularne w Europie luksusowe modli- A potem do widzenia” – stwierdzi³ Sta-
w Pu³awach, wydanego w roku 1828 w tewniki, których g³ówny element stano- nis³aw Lem w jubileuszowym wywiadzie
Warszawie, w drukarni Banku Polskiego. wi¹ tzw. godzinki. Teksty modlitw uzupe³- dla „Polityki”. Chyba jednak nie zamie-
Izabela Czartoryska traktowa³a gromadzo- niane s¹ tu przez cykle miniatur przedsta- rza tej recepty wprowadzaæ w ¿ycie (nikt
ne przez siebie, pergaminowe rêkopisy ilu- wiaj¹cych sceny z ¿ycia Marii, Dzieciñ- by sobie zreszt¹ tego nie ¿yczy³), bo
minowane, jako przedmioty muzealne: stwa i Mêki Jezusa, wyobra¿enia œwiê- mimo, ¿e 12 wrzeœnia 2001 r. ukoñczy³ 80
pami¹tki po s³awnych ludziach, a zarazem tych, miniatury, których bohaterem jest lat, to nadal pozostaje czo³owym przed-
przejaw kultury i sztuki minionych epok. król Dawid. Teksty w tej grupie pisane s¹ stawicielem polskiej fantastyki nauko-
Pu³awska kolekcja ksiê¿nej Izabeli za- w jêzyku ³aciñskim, francuskim i nider- wej. O tym, ¿e wci¹¿ jest m³ody duchem
chowa³a siê niemal w ca³oœci. Obecnie, landzkim. mo¿e œwiadczyæ fakt, i¿ po napisaniu
liczy ona 26 iluminowanych ksi¹¿ek rêko- Ka¿da ksi¹¿ka pochodz¹ca z tego zbio- oko³o 40 ksi¹¿ek, niezliczonych esejów
piœmiennych, lub ich fragmentów i jeden ru ma w³asn¹ historiê, zawart¹ na jej kar- i opowiadañ, nadal ma twórczy poten-
zwój pergaminowy. Dope³nieniem s¹ in- tach w formie kolofonów, wpisów kolej- cja³ i ci¹gle nowe pomys³y.
15 Zaczyna³ od poezji, lecz szybko j¹ porzuci³,
w³aœnie dla fantastyki naukowej (w 1946 r. za-
debiutowa³ na tym polu powieœci¹ „Cz³owiek z
Marsa”). Oprócz typowych dla tego gatunku
MODA

W czym do biblioteki?
zagadnieñ „kosmicznych” i ró¿nych wizji przy- Wizyta w bibliotece – instytucji niezwyk³ej
sz³oœci z jej nieprawdopodobnymi wynalazka- wagi w ¿yciu ka¿dego studenta, wymaga spe-
mi, porusza tak¿e kwestie egzystencjalno – fi- cjalnego przygotowania i przeszkolenia, zw³asz-
lozoficzne : wp³yw postêpu cywilizacyjnego na cza je¿eli chodzi o ubiór przeciêtnego ¿aka.
cz³owieka, powszechna dehumanizacja czy Wybieraj¹c siê do Ja-
moralne wybory w bezdusznym, nie znaj¹cym giellonki nie powinniœmy
uczuæ œwiecie przysz³oœci. Jego utwory rzadko zapomnieæ o rzeczach ko-
Bibliotekoznawców UJ
s¹ optymistyczne, co wcale nie znaczy, ¿e nie lorowych i ciep³ych. Dla-
s¹ zabawne („Dzienniki gwiazdowe” niech bêd¹ czego kolorowych? Od-
Ko³o Naukowe
najlepszym tego przyk³adem). Jednak zabawne powiedŸ jest prosta,
nie oznacza g³upie. To chyba w³aœnie umiejêt- a mianowicie nasz têczo-
noœæ wplatania podtekstów i dyskretnych alu- wy ciuch ma rozweseliæ
zji w nieraz zupe³nie banalny tekst, œwiadczy tamtejsze buro-br¹zowe
o wielkoœci jego pisarstwa. Podobnie jak nie- wnêtrza, a tak¿ewywo³aæ
zliczone grono zagorza³ych wielbicieli oraz na- uœmiech na twarzy groŸ-
œladowców, z których jak dot¹d ¿aden mu nie nego „cerbera”, jakim jest
dorówna³ (i raczej nieprêdko siê to stanie, sko- pani szatniarka. Pocz¹t-
ro do sfilmowania „Solaris” – jednej z najlep- kowo jej usta przybior¹
szych powieœci Lema, przymierza siê sam Ja- kszta³t bolesnego gryma-
mes Cameron). su, wszak¿e nie uœmie-
Tak wiêc nie dziwi fakt, ¿e ca³y Kraków cha³y siê od pocz¹tku ka-
(gdzie obecnie pisarz mieszka) przygotowy- riery swojej w³aœcicielki
wa³ siê do hucznych obchodów jego urodzin. (warunek przyjêcia do
Funkcje organizatora uroczystoœci przejê³o pracy na stanowisko szatniarz w Jagiellonce).
Wydawnictwo Literackie, które oprócz przy- Jednak po jakimœ czasie oka¿e siê, ¿e nasz wy-
jêcia zamkniêtego, zaplanowa³o w dniach 14– si³ek nie pójdzie na marne i jak s¹dzê, przynie-
16 wrzeœnia liczne atrakcje, min. paradê sobo- sie oczekiwane efekty – pani szatniarka
wtórów pisarza, miêdzyredakcyjny mecz do uœmiechnie siê, a mo¿e nawet powie „dzieñ do-
trzech bramek (kosmiczny trójk¹t), spotkanie bry” (Hurra!!!).
z autorem w EMPiK Megastore, a tak¿e prze- Dlaczego, natomiast
gl¹d adaptacji filmowych jego utworów. mamy ubieraæ siê ciep³o?
Niestety, z³oœliwy los, tym razem w postaci Wyjaœnienie tego tak¿e
arabskich terrorystów i zamachów w USA, ca³- jest banalne – po prostu
kowicie przys³oni³ ten radosny jubileusz i od- nie dogrzane czytelnie
sun¹³ go w cieñ w relacjach medialnych. Sam i tyle!
Lem, pytany póŸniej, jako specjalista w dzie- Kolejna ksi¹¿nica po-
dzinie przysz³oœci, o dalszy rozwój wydarzeñ, pularna wœród studentów,
stwierdzi³, ¿e spe³nia siê jego czarny scenariusz podobnie jak Jagiellonka,
samozag³ady ludzkoœci. Nie da siê zaprzeczyæ to Wojewódzka Bibliote-
– niestety siê nie myli³. Ciekawe, czy spe³ni¹ ka Publiczna przy ulicy
siê tak¿e s³owa innego geniusza, Einsteina, któ- Rajskiej. Tutaj jedynie
ry na podobne pytanie odpowiedzia³ : „Nie wystarczy ubraæ siê kolo-
wiem jak bêdzie wygl¹da³a trzecia wojna œwia- rowo. Panie w szatni s¹
towa, ale czwarta bêdzie na pa³ki i kamienie”. bardziej dostêpne ni¿
Joanna Tenerowicz w Jagiellonce, w wystro-
ju wnêtrz przewa¿aj¹ ra-
czej przyjemne kolory: biel
(œciany) i zieleñ (ogromna
iloœæ kwiatów doniczkowych), a w czytelniach
jest na tyle ciep³o, ¿e nawet zim¹ mo¿na tam uczyæ
siê, pozostaj¹c w koszulce z krótkim rêkawem .
Zadaniem naszego bajecznie kolorowego stroju
pozostaje wiêc, rozweselaæ nas samych i szyst-
16
kich tych, którzy odchodz¹ z zawiedzion¹
min¹, gdy¿ nie zdobyli upragnionej lektury.
kim czuwa pani szatniarka i na pewno
przypomni nam (w bardzo mi³ych s³o- 16
„Patriotyzm dzisiaj”. Poni¿ej przedstawia-
my pytania i mo¿liwoœci odpowiedzi.

16 Kiedy wybieramy siê do wypo¿yczal-


ni, zarówno w jednej, jak i drugiej biblio-
tece, nie zapomnij-
my o du¿ej torbie
wach), o pozostawieniu torby.
Podsumowuj¹c nasze rozwa¿ania na
temat „W czym do biblioteki?”, stwier-
dziæ nale¿y, ¿e ubiór ma byæ: primo –
Wed³ug studentów trzy g³ówne ce-
chy postawy patriotycznej to :gotowoϾ
do walki zbrojnej w obronie granic pañ-
stwa (66 %), wyra¿anie wspólnoty naro-
lub plecaku (no bo kolorowy, secundo – ciep³y, tercio – dowej (41 %) oraz kupowanie towarów
w czym przytasz- wygodny. Nie zapomnijcie te¿ o intry- polskich producentów (38 %). Na pyta-
czymy opas³e tomi- guj¹cych torbach i innych ciekawych nie czy jesteœ patriot¹ 74 % ankietowa-
ska, które chcemy dodatkach. Dla ¿aków ma³o oryginal- nych odpowiedzia³o „tak”. Ponad 50 %
oddaæ lub wypo¿y- nych i nie lubi¹cych szokowaæ, pozo- kojarzy s³owo ojczyzna z domem, rodzi-
czyæ). Taka torba staj¹ jak zwykle – d¿insy, sweter i tra- n¹, tradycjami, a ponad 40 % walkê zbroj-
równie¿ powinna dycyjny plecak. na za ojczyznê za koniecznoœæ w czasie
byæ kolorowa Robert Tarasek zagro¿enia. Za wejœciem Polski do UE
i mieæ oryginalny by³o 64 %, natomiast udzia³ polskich ¿o³-
kszta³t (by pasowaæ nierzy w walkach NATO popiera 77 %
do reszty stroju). ankietowanych.
Uwaga! W Jagiel- SONDA¯ Wyniki ankiety œwiadcz¹ o poparciu
lonce przed uda- dla idei integracji Polski z UE oraz poczu-
niem siê do czytel- ciu wspólnoty z zaatakowanymi sojusz-
Patriota czyli kto?
ni torbê nale¿y bez- nikami zza oceanu. Studenci pozbywaj¹
wzglêdnie zostawiæ w szatni, w innym £añcuckie dyskusje nad patriotyzmem siê tak¿e stereotypowych, wyuczonych
przypadku grozi nam podejrzenie o chêæ Polaków zaowocowa³y opracowaniem w szkole postaw wobec walki zbrojnej
wyniesienia cennych dzie³. Ale z reszt¹ i przeprowadzeniem przez nas w paŸdzier- (ofiarnej i ku chwale ojczyzny) oraz koja-
czego siê tu obawiaæ, przecie¿ nad wszyst- niku wœród krakowskich studentów ankiety rzenia z ni¹ pojêcia patriotyzmu.
Katarzyna Kopeæ i Agnieszka Pater

¯yczenia zdrowych, radosnych,


spêdzonych w rodzinnej atmosferze
Œwi¹t Wielkanocnych sk³ada Redakcja

Redaktor numeru: Katarzyna Kopeæ


Kolegium redakcyjne: Agnieszka Pater, Piotr Picheta, Robert Tarasek, Joanna Tenerowicz
Sk³ad : Irena Æwikilewicz

You might also like