You are on page 1of 3

Ezowars

Autor: Dorrek

Zapewne słowo ezowars nie jest Wam obce. Na wszelk i wypadek pozwolę
sobie jednak zdefiniować to pojęcie zgodnie z moim postrzeganiem tej patologii. A
więc, ezowars to k onflik t internetowy, najczęściej między dwoma, bądź więcej,
internetowych portali/forum o tematyce ok ultystycznej. Rzadziej, chociaż nie są to
odosobnione przypadk i, zjawisk o to następuje między indywidualnymi osobami,
chociaż częściej można spotk ać przypadek atak u osób zrzeszonych wok ół jak iegoś
portalu na jedną osobę. W k ońcu w k upie siła…

Dlaczego powstają ezowars? Zadaję sobie to pytanie od jak iegoś czasu.


Nie będę uk rywał, dawniej maczałem w nich swe brudne łapsk a. Jednak po paru
latach obserwowania ich z bok u, jak o bezstronna istota, moje spojrzenie na nie
nieco się zmieniło. Dlaczego powstają? Na to pytanie nie będzie łatwo odpowiedzieć,
nie mniej jednak postaram się to uczynić.

Pierwszą przyczyną wszelk ich k onflik tów w ezonecie jest posiadanie, bądź też
urojenie posiadania, nie mnie to rozstrzygać, monopolu na prawdę. Jest to dość
popularne nie tylk o wśród internetowych pieniaczy-magów, ale i wśród
przedstawicieli wielu religii. Ich interpretacja fak tów, najczęściej znanych przez
wszystk ich, jest najprawdziwsza – w k ońcu jest ich, jak że mogło by być inaczej
sk oro ich samych natchnął Bóg/duch święty/demon
/Pan_Mietek _Z_Pod_Budk i_Z_Piwem. Tyle tylk o, że owych natchniętych jest dość
wielu. Dochodzi więc do sprzeczności między ich interpretacjami. Gdyby przyjąć
istnienie jednej, uniwersalnej prawdy, być może k tóryś z nich miałby racje,
pozostali natomiast byli by głupcami. Jednak stwierdzenie obiek tywnej prawdy, tak
jak i obiek tywizmu w ogóle jest przy naszej wiedzy dość trudne, jeśli w ogóle
możliwe. Każdy z nas, jak zapewne Ci wiadomo czytelnik u, interpretuje setk i
tysięcy, jeśli nie miliony bodźców na sek undę. Z czego do naszej świadomości jak o
godnych uwagi dochodzi jedynie parę tysięcy (muszę przyznać, że jest to liczba z tak
zwanej dupy, ciężk o to jednoznacznie ok reślić. Nie mniej jednak tysiące receptorów
na naszym ciele odbiera dziesiątk i tysięcy bodźców, nieraz sk rajnie odmiennych,
lecz do naszej świadomości dochodzą jedynie te, zdaniem naszego Cenzora,
Choronzona, Wdruk ów, jak k olwiek by tego nie nazwać, ważne dla nas samych.) z
nich. Co się dzieje z pozostałymi? Zostają odrzucane jak o nieistotne, bądź
zagrażające naszym poglądom i dogmatom. Stąd też się biorą sławetne FNORD’y –
zjawisk a pok roju różowego, usk rzydlonego mrówk ojada stepującego w rytm piosenek
Rubik a, recytującego tek sty Shak espeare’a od tyłu i grającego uchem w Quak e’a 23,
k tórych nie jesteśmy w stanie zobaczyć, ze względów na ich pozorną bezsensowność,
nawet gdyby zaistniały przed naszymi oczami. Biorąc pod uwagę powyższe fak ty,
bądź też me urojenia, nie mnie to osądzać, ciężk o uznać jak ąk olwiek prawdę,
urojenie, dla odmiany nie mnie to osądzać, za dogmat, prawdę absolutną (nie mylić
z prawdą po absolucie). Albowiem, zaprawdę powiadam Wam, nik t z nas nie posiadł

1z3
całości wiedzy, całości bodźców. A już na pewno nie babrałby się w ezowars
posiadając tak ą wiedzę i tak i talent. Tak , choć ciężk o przechodzi mi to przez
k lawiaturę, oznacza to również, iż mogę się mylić. Nawet z tą teorią. Od Ciebie
czytelnik u zależy co zrobisz z moimi poglądami. Broń Cię jednak Bogowie, nie
trak tuj ich jak dogmatu.

Jak i jest więc sens k onflik tu na podłożu dogmatycznej prawdy? Przyznać


muszę, iż nie mam pojęcia. Nie mówie, iż nik t nigdy nie ma racji, bo było by to
absurdalne. Nie mniej jednak , gdy zamiast argumentów rzeczowych rzucane zostają
argumenty ad personam, czym najczęściej prędzej czy później, jeśli nie od razu,
k ończą się owe k onflik ty, zatraca się całk owicie sens dysk usji. Ja mam rację, a Ty
jesteś głupim bucem, bo mi jej nie przyznajesz. Bo tak . Co innego merytoryczna
dysk usja na temat danych poglądów. Jednak coś tak iego raczej nie jest ezowars, lecz
normalną rozmową.

Kolejną, moim zdaniem, przyczyną k onflik tów ezonetowych jest walk a o bycie
autorytetem. Nie może być jednocześnie wiele autorytetów mających odmienne
zdania na dany temat, bo znaczyło by to, iż co najmniej jeden z nich jest failem.
Dlatego też będziemy walczyli z innymi, by reszta uczyła się, czytała NASZE
przemyślenia. Bo w k ońcu, jak i było wyżej, to MY mamy monopol naprawdę. A przy
ok azji, nawet jeśli jesteśmy chaotami nie dbającymi o wizerunek i społeczeństwo,
nie uznającymi autorytetów, chyba, iż zgadzają się z NASZYMI obecnymi poglądami,
mamy parcie na szk ło. To o NAS ma być głośno, a nie o NASZYCH przeciwnik ach. Bo
to MY mamy być sławni, NAS mają wielbić legiony młodych, nie sk ażonych myślą
Elfów. W k ońcu to MY mamy wygrać to ezowars. Bo wygrana, przynajmniej w
NASZEJ opinii znaczy tyle, co zysk anie renomy. Podbudowanie swoich
zak omplek sionych Ego w środowisk u ezonetowych. Ahh, MOJE ego… Czyż ta gra nie
jest warta świeczk i?

Jeszcze inna, możliwa przyczyna ezowars leży w k ruchości ego obywu stron
k onflik tu. Nie ma racji, więc go zbluzgam. Zbluzgał mnie, więc muszę go zbluzgać.
Błędne k oło. Jednak żadna ze stron go nie przerwie, bo ucierpiało by na tym jej Ego.
W k ońcu zaprzestanie obrony, a jak powszechnie wiadomo, najlepszą obroną jest
atak , oznacza porażk ę i bliznę na naszym, jak że mocnym, bo w k ońcu jesteśmy
Magami, Ego. Czy jednak aby na pewno? Czy nie ciągnięcie bezsensownej
bluzganiny, jak najczęściej wyglądają ezowars, naprawdę jest porażk ą? Czy też
wyjściem z twarzą, z k lasą, z bezsensownego k onflik tu? Czy ciągła próba
ośmieszania swego „przeciwnik a” przy pomocy coraz to głupszych pomysłów,
porównań, ok reśleń, jest sk uteczniejsza?’

Groźnym sk utk iem tego tego typu k onflik tu może być paranoja – ludzie, ops,
przepraszam, magowie bądź też wiedźmy, zaczynają wszędzie dostrzegać spisek
swego WROGA. Co się zysk uje w zamian, nawet po zwycięsk iej ezowars? Smród
pozostawiony za sobą? Tony bluzgów na najróżniejszych forach? Dziesiątk i gróźb,
setk i loli? Tylk o… Po co? Tak naprawdę, gra nie jest warta świeczk i, w mojej opinii,
gdyż nie jest grą o nic więcej, jak o urojoną, tymczasową władzę nad słabymi
umysłami, k tóre pragną k reacji na k ształt zwycięzców ezowars. Jednak że czy zależy

2z3
nam na stadzie bezmyślnych, ślepo posłusznych golemów? Jeśli tak , wolna droga,
ezowars na pewno pomogą nam je zdobyć. Jeśli jednak wolimy rozmowę na poziomie,
z k imś o odmiennym zdaniu, bo raczej z tak iej dysk usji się coś wyniesie, a nie z
radosnego przyk lask iwania sobie nawzajem, bądź też ciągle k onflik ty poparte
merytorycznymi argumentami pok roju „Twoja stara k olo pały”, może warto jednak
je ignorować? Czy słoń przejmuje się mrówk ą gryzącą go w k ostk ę? Czy z jej powodu
niszczy wszystk ie mrowisk a w promieniu 23 gigametrów? Czy też nawet nie
dostrzega jej i idzie dalej swoją drogą realizując sobie tylk o znane cele? To już
pozostawiam Wam. Nie mniej jednak , k orzystając ze sposobności pragnę ogłosić raz
a dobrze, w obliczu chaotycznych informacji, k tóre do mnie dochodzą. Portal
FNORD nie ma zamiaru babrać się w jak iek olwiek ezowars. Jeśli Waszą
interpretacją będzie walk ower – proszę Was uprzejmie. My będziemy k ontynuować
lanie na Was ciepłym moczem i k ontynuowanie realizowania nam tylk o znanych
celów. Albowiem, jak mawia Mędrzec Dorregaray w swej Księdze Jedynej Słusznej
Prawdy Objawionej:
23,2: Błogosławieni Ci, którz y mają wyjebane.
23,3: I powiedz iał Lord: lej na nic h c iepłym moc z em
23,5: Gdyż nie są warc i nawet Twej pogardy.

Z pozdrowieniami dla Sami Wiecie Kogo (nie, nie dla Was, dla Ciebie)

Lord Imperator, Dorrek

3z3

You might also like