You are on page 1of 20

5S2.

1S5

K5. JOZEE flRCHUTOWSM

HISTORYCZNOSC POTOPU

Starostwo W ło c ła w s k ie

Eg; • w 3 wózkowy
Nak!^ iA cjzemplarzy

?Dnia. i r-
i

W Ł O C Ł A W E K / 1931
K5. JÓZEF flRCHUTOWSKI

HISTORYCZNOŚĆ POTOPU

W Ł O C Ł A W E K / 19 3 1
Biblioteka Narodowa
Warszawa

30001009040166

ODBITKR Z RTENECIM KRPŁRńSKIE<50. TOM 2 8 .

f £51 its.

CZCIONKAMI DRUK A RN I D IE C E Z IA L N E I W W ŁO C ŁA W K U , U LICA B R Z E S K A N r. 4.


jg lB L IJ N E opow iadanie o potopie (Rodz. 6 — 9) katoliccy bibliści
zaw sze u znaw ali z a historyczne t. j. tw ierdzili, że potop rzeczy ­
w iście zalał ziemię i w ygładził na niej w szystkich ludzi, oprócz ro ­
dziny N oego. Mogli oni się różnić i de facto różnie sądzili o przy­
czynie p o to p u , a bardziej o rozciągłości jego t. j. czy potop był z ja ­
w iskiem pow szechnem i zalał całą k ulę ziem ską, czy też ograniczał
się tylk o do pew nej części, — jed n eg o k raju (Babilonja); — czy w szyscy
ludzie zostali w ygładzeni, czy też m ieszkańcy pew nego tylko teryto-
rjum . D yskusje na te tem aty są p ro w ad zo n e o d d a w n a i aż do o s ta t­
niej chwili praw ie, różne też d a w an o n a nie odpow iedzi. Ale fak t
h istorycznego p o to p u jednom yślnie w szyscy uznaw ali i u znają.
P isarze radykalni, k tó rzy odm aw iają księgom św iętym ch arak te ru
n ad p rzy ro d zo n eg o i u w a ż a ją je a specjalnie pierw sze rozdziały księgi
R o d zaju z a o p o w iad an ia legendarne lub m ityczne — ci nie chcą
u zn ać p o to p u biblijnego za w y darzenie historyczne; opow iadanie o nim
tłu m aczą ja k o sta ro d a w n ą legendę albo m it kosm iczny, zapożyczony
przez H ebreów od B abilończyków . W edług H. W inckler’a *) i A. Je-
rem ias’a *) opow iadanie o potopie należy rozum ieć jak o m it astraln y
tj. o bóstw ie św iatła albo słońca, k tóre w y d o staje się z ciemności
nocnych n a niebo i potem znika n a zachodzie jak o g w iazda; p o to p —
to ocean niebieski, po którym b óg św iatła płynie, albo też pow ódź
św ia tła , k tó rą on zale w a w rogie sobie konstelacje n a niebie. Inni k ry ­
ty cy w p raw d zie w y stę p u ją przeciw ko takim tłum aczeniom , ale pom im o
to opow iadanie biblijne u w a ż a ją za legendę, je d n ą z w ielu, jakie k ażdy
p raw ie n aró d p o siad a z czasów daw nej przeszłości s).
Dla tych w szystkich, k tó rz y przeczą lub w ątpili o historycznym
ch a ra k te rz e o p o w iad an ia biblijnego o potopie, b ęd ą w ielką niespo­
d zian k ą niedaw ne odkry cia n a W schodzie, dokonane przez ekspedycję
a m e ry k a ń sk o -a n g ielsk ą p od kierow nictw em L. W oolley’a, k tóre w łaśn ie

1) Die keilinschriften u. das A. Test. Beri. 1903, 555. .


2) Das Alte Test. im Lichte des Alt. Orients, Lp. 1916, 144.
*) Por. H. Gungel, Genesis, Gtting. 1917, str. 76.
potw ierdzają historyczność potopu w krainie babilońskiej, Jest za&
bardzo prawdopodobne, że terenem potopu w opowiadaniu biblijnem
była Babilonja (tylko południowa), a nie był on powszechny, jak to
dawniej prawie ogólnie mniemano ‘).
Już przed 60 laty odnaleziono w bibljotece Asurbanipala w Ni-
niwie kopję starego poem atu o Gilgameszu, w którym na jedenastej
tablicy zostało dodane opowiadanie o wyniszczeniu rodzaju ludzkiego
przez wody potopu. Przekłady tego tekstu mamy liczne. Por. P. Dhorme„
Choix des textes religieux, Paris 1907; H. Oressmann, Altorientalische
Texte, Lp. 1925, 2 wyd.; po polsku: A. Lange , Epos babilońskier
Brody 1909. Opowiadanie o potopie włożone jest w usta Um - na-
pisztim (Sumer. Zi-ud-sud-du), który “bohaterow i poematu t. j. Gilga-
meszowi opowiada, jak to po decyzji bogów, aby wytracić ludzi po­
topem , jeden z nich bóg Ea polecił U t-napiszti’emu zbudow ać wielki
okręt i w prow adzić doń sw oją rodzinę, zw ierzęta różnego rodzaju
i rzemieślników, aby przynajmniej niewinni byli ocaleni. Przez siedm
dni padał deszcz ulewny. Potop wygładził w szystko na ziemi. Jeden
Um-napisztim ze swoimi został ocalony. Po wyjściu z okrętu złożył
za swe ocalenie bogom ofiarę. W końcu został on przez bogów w y­
wyższony, zrównany z nimi i osadzony daleko przy ujściu rzeki.
Odnaleziony tekst tego opow iadania pochodzi z VII wieku, ale
jest on tylko kopją starego tekstu. Oryginału dotychczas nie odna­
leziono. Literackie ślady jego istnienia dadzą się wyśledzić do cza­
sów Hammurapi’ego (XX w.). Natom iast odnaleziono w ostatnich
czasach kilka krótkich fragm entów, jak DT. 42 (tj. Daily Telegraph)—
17 wierszy tylko, fragm ent Scheil’a, pochodzący z czasów Ammizaduga
(1970 r.) — również tylko kopja starszego tekstu, fragm ent Hilprechta
(14 wierszy), pochodzący z ok. XX w. i wreszcie fragm enty tekstu
sumeryjskiego z Nippur z XXII w . 2). Dodać do tych tekstów trzeba
opowiadanie o potopie kapłana Berozusa z III w. przed Chr., ale tek st
jego zachow ał się tylko we fragm entach u późniejszych autorów 8).

*) Por. P. H einisch, Das B uch G enesis, Bonn 1930, 181 n.


2) T ekst i przekład ty ch fragm entów w ydał A. Clay, A. Hebrew D e-
lu g a Story in cuneiform and atters fragm ents, 1922; po polsku, X. J. P oplicha
Opowiadania o potopie. Lwów 1921.
*) W 1914 r. St. Langdon o g ło sił hym n sum eryjskl z III ty sią c a lat,
pochodzący z Nippur, na cz e ść bogini Nin-hur-sag. W tek ście tym n iek tó rzy
(Langdon, A. Jerem ias, Landersdorfer) w idzieli rów nież opow iadanie (część b.
zm ienione) o potopie. A le podstaw ą tak iego zdania b y ł n iew łaściw y przekład
Langdon’a. M. W itzel (K eilinsch. Studien. Heft I. Lp. 1918, 51 nn.) w ykazał,
że je s t to hym n pochw alny o kraju Dilmun, a o potopie niem a w nim naj­
m n iejszej w zm ianki. Zdanie je g o późn iejsi k ry ty cy uznali za słuszne.
T e k st tych fragm entów nie je st jed n a k o w y , a niektórych np.
Scheil’a je s t b ard zo uszk o d zo n y . Je d n ak że n a po d staw ie zw ro tó w tu
a ow dzie lepiej zach o w an y ch , m ożna z pew nością tw ierdzić, że w sz y st­
kie one są resztk am i daw n y ch o p o w iadań o potopie.
Na p o d staw ie różnic i to znacznych w te k sta c h tych o p ow iadań
k ry ty cy d ochodzą do w niosku, że w szystkie one są rezultatem p rze ­
rób ek i o p raco w ań , dokon an y ch w różnych czasach, są różnemi re ­
cenzjam i, w ydaniam i, ale niew ątpliw ie jednego i tego sam ego p ierw ot­
nego opow iad an ia o potopie. T e k st np. sum eryjski jest krótki, n a to ­
m iast Gilg. XI je st obszerny (207 w ierszy), łatw o poznać w nim d o ­
d atk i i dążenie do d ra m a ty z o w a n ia w opow iadaniu J).
Ja k i je st sto su n e k o p o w iad an ia biblijnego o potopie do babiloń­
skich i sum eryjskiego? S ą m iędzy niemi znaczne różnice, zaró w n o
w ogólnym ch arak terze treści i tendencji ja k też w sam ym tekście,
ale są zarazem niew ątpliw e p o d o b ień stw a w zasadniczej treści i n a w e t
w w ielu szczegółach. Różnice istniejące m ożna w ytłum aczyć później-
szem opracow aniem o p o w iad an ia, czego potw ierdzeniem są w łaśnie
różne te k sty babilońskie, a ta k ż e p raw dopodobnie różne tek sty he­
brajskie. W iększość k ry ty k ó w dzisiejszych przyjm uje, że obecny te k st
hebrajski Rodz. 6 — 9 opiera się na dw óch conajm niej tek sta ch d a w ­
niejszych, oznaczanych przez J. i P . 2).
Co się zaś tyczy p odobieństw , nie m ożna ich, ja k mówiłem, z a ­
przeczyć. Do w ażniejszych należą: a) w biblijnem opow iadaniu Bóg
z a p o w ia d a przyszłą k a ta stro fę , w Gilg. czyni to bóg Ea, inne tek sty
s ą uszkodzone; b) w biblijnem — Bóg daje w sk azó w k i Noemu, i ten
był posłuszny, — podobnie w Gilg. DT., Hilpr.; c) środkiem w y baw ie­
nia była a rk a lub (wielki) okręt, na k tórych chronią się ludzie i zw ie­
rzęta. T e k st sum er. o tern nie m ów i (jest u szk odzony), ale p rzy ­
puszczać m ożna, że była m ow a o zw ierzętach, gdyż po zakończeniu
p o to p u Z iudsuddu m ógł złożyć ofiarę; d) sk u tk i potopu były tak ie
sam e — z a g ła d a w szystkich isto t żyjących, oprócz tych, k tóre się
schroniły w arce, w zgl. n a okręcie; e) ch arak tery sty czn y szczegół
o w y puszczaniu p ta c tw a , aby się dow iedzieć, czy ziem ia obeschła, je st po­
mimo nieznacznych różnic, ten sam . W Gilg. w w . 146— 155 czytam y:
Z nastaniem dnia siódmego
Uwolniłem gółębia i go wypuściłem;
Gołąb poleciał i wrócił;
Ponieważ nie było miejsca postoju, wrócił.

J) Por. Ch. Jean, Le milieu biblique. Paris VI, 1923, t. II, 33 n.


2) Por. Ks. W. Michalski, Starożytne dzieje biblijne, Kraków 1912;
P. Heinisch. Das Buch Genesis, Bonn 1930.
Uwolniłem jaskółkę i ją wypuściłem,
Jaskółka poleciała i wróciła;
Ponieważ nie było miejsca postoju, wróciła.
Uwolniłem kruka i go wypuściłem;
Kruk poleciał i zobaczył wyschnięcie wód:
Żre, brodzi, kraćze i nie wraca.
T) arka zatrzym ała się na górze Ararat, według zaś Gilg. na górze
n i s i r 1); gj po ocaleniu bohaterowie złożyli ofiary. Ale najbardziej
uderzające jest, że nazw a bohatera potopu, pomimo różnej dziś
formy, ma właściwie takie same znaczenie. W sumer. nazyw a się
on Zi-ud-sud du, co przełożone na babilońskie brzmi: Um-napisztim-
raqu, ale znaczenie tych w yrazów jest to samo t. j. „ten który był
przedłużony co do dni (a) życia”, albo „życie dni przedłużonych",
albo „dnie przedłużone życia”. W biblijnem opowiadaniu imię brzmi
po hebr. Noach, ale wyraz ten takie same, zdaje się, znaczenie po­
siada: w etjopskim w yraz nacha zachował, oprócz innych, i to
znaczenie: longum vel longiorem esse, diuturnum esse, in longum se
producere vel protrahi, — a pochodzący stąd w yraz nuch — longitudo
(tem poris). Imię przeto Noach może oznaczać: długi, przedłużony
(co do dni). W edług zaś E. Burrows’a imię Noacha według brzmie­
nia hebrajskiego zachowało się w hittyckim (hurrickim) fragmencie
poem atu o Gilgameszu, odnalezionym w Boghazkoj. Rozmówcą Gil-
gam esza w tym tekście jest Nachmolel, — imię, które może być uwa*
żane jako rozciągnięcie hebr. Noach. W yraz noach pochodzi od
nicham, nie od nuach. (Por. P. Heinisch, Genesis, str. 179). W opo­
w iadaniu Berozusa bohater potopu nazyw a się Sisuthros, ale to jest
transkrypcją grecką i pochodzi od sumer. Zi-ud-sud-da. W DT. 42
nazyw a się Atrahasis, — co znaczy dosłownie „arcym ądry", ale jest
to tylko przymiotnik, nie imię jego. W Gilg. XI, 196 ten sam tytuł
est nadany Um -napiszti’emu. O tożsam ości więc osoby we w szyst­
kich opowiadaniach nie można wątpić 2).
Podobieństw a stwierdzone są uderzające. Tłumaczyć je zależ­
nością literacką t. j. że opowiadanie biblijne jest zapożyczone i za­
leżne od tekstu babilońskiego, nie m ożna (o zależności opowiadania
babilońskiego od biblijnego nie może być m owy), — albowiem po­
ważne różnice, jakie między niemi istnieją, na to nie pozw alają. Trzeba
raczej przyjąć, że wszystkie teksty, zarówno biblijne jak i babiloń­
skie pochodzą z tego sam ego źródła, opierają się na jednem pierw ot-
nem opowiadaniu. T ak też sądzi dzisiaj większość biblistów. Bi-
J) Góra Nisir, wymieniana w kronikach Asurbanipala, znajduje elę na
wschód od Tygrysu, po lewej stronie Zabu.
2) Por. Diet. de la Bible, Suppl. I, 750, 757.
blijne w ięc opow iad an ie o potopie należy w obec teg o uznać i uw ażać
z a jedno z kilku o p o w iad ań w zgl. recenzyj o tym sam ym fakcie po­
to p u , a przytem p raw d o p o d o b n ie o tej sam ej osobie, k tó ra była
b o haterem potopu.
C hcę też tu u w a g ę zw rócić i podkreślić, że pam ięć o potopie,
k tó ry w ygładził ludzi, p rzech o w ała się w późniejszej tradycji babiloń­
skiej b a rd zo długo i była tam , m ożna pow iedzieć, stała. W edług b o ­
w iem tradycji sum eryjskiej nie w szy stkie m iasta i nie w szyscy ludzie
w yginęli. Sum erow ie, k tó rz y już o d d a w n a (m oże ok. 4,000 la t przed
C hr.) zam ieszkali w południow ej Babilonji, m ieszkali ta m po potopie
i tw orzyli p a ń stw a , czego dow odem , ja k zobaczym y, są choćby groby
królew skie, odnalezione w Ur. T o też w Babilonji potop u w ażan o
za w sze za fak t historyczny. W jednym z te k stó w A surbanipal chw ali
się, że czytał „kam ienie p rzed p o to p o w e" t. j. napisy n a kam ieniach
z czasó w przed p o to p o w y ch . W innym tekście m agicznym jest m ow a,
że „p rak ty k i w nim p o d an e z g a d z a ją się całkow icie ze zdaniam i
m ędrców , k tó rzy żyli przed potopem w S z u ru p p a k ". Inny jeszcze
te k s t m agiczny stw ie rd z a , że „u stanow ienie klasy w ieszczbiarzy p o ­
chodzi z czasó w p rzed p o to p em . „N iew ątpliw ie opow iadanie o G il-
g am eszu m usiało p o d trzy m y w ać pam ięć i przekonanie o fakcie potopu,
ale m ożliw e też jest, że pam ięć o tej k atastro fie przechow ała się
w tradycji ustnej, — co m oże sw e potw ierdzenie mieć w opo w iad an iu
B erozusa z 111 w . przed C hr., zach o w anem we fragm entach u E u-
zeb ju sza (C hroń. 1, 19— 24). W szczegółach niektórych różni się ono
od tam ty ch , ale zasad n icza treść o potopie i ocaleniu je s t ta sa m a .
P rzy p u szczać m ożna, że opow iadanie B erozusa opiera się w łaśnie n a
trad y cji ustnej.
O tych opo w iad an iach babilońskich o potopie, ta k sam o ja k
o biblijnem w ielu au to ró w rad y k aln y ch w yrażało się sceptycznie. Nie
przeczyli, ow szem przyjm ow ali, że w ylew rzek T y g ry su i E ufratesu
m ógł spraw ić w Babilonji potop n ad zw yczajny, ja k to się n aw et nie­
d aw n o w y darzyło (1929 r.). T akich p otopów , d o d ają, m ogło być
w ięcej. W tradycji w ielu n aro d ó w są rów nież opow iadania o potopie
(A ndree, Die F lutsagen eth n o g rap h isch b e trac h tet (1891) zebrał 60
tak ich opow iad ań ). W o p o w iad an iu zarów no babilońskiem ja k i biblij­
nem m oże są zapożyczone pew ne szczegóły z takich w y lew ó w -p o to ­
pów , ale sam o opow iad an ie należy uznać za mit, praw d o p o d o b n ie
astra ln y , nic nie m ający w spólnego z rzeczyw istością.
T ym czasem o statn ie prace rozkopaliskow e n a W schodzie przy­
n o szą coraz obfitszy i w yraźniejszy m aterjał, któ ry zdaje się p o tw ier­
d z a ć historyczny c h a ra k te r potopu. P rzed kilku laty już St. L angdon
ogłosił w O xford E ditions of Cuneiform Inscriptions, 1924, t. II d w a
te k s ty klinow e, k tó re z a w ierają listy królów , panujących w różnych
m iastach południow ej Babilonji od sam ych po czątk ó w aż do czasów
n ap isan ia tych list t. j. do k oń ca p an o w an ia pierw szej dynastji w Izin
(X X w .). L isty te kró ló w a u to r dzieli na dw ie grupy: w jednej g ru ­
pie p odaje im iona królów (te k st W. B. 4 4 4 — podaje 8 imion, te k st
z a ś W . B. 6 2 — podaje 10 imion), którzy panow ali przed potopem ,
w drugiej z a ś części w ylicza królów popotopow ych, k tó rz y panow ali
w Kisz, U ruk, U r etc. O ddzielając jed n ą grupę k ró ló w od drugiej
a u to r zazn acza: „ N astał potop. A potem g d y się sta ł potop, w ted y
(znow u) królestw o zstąpiło z n ieb a u.
Ja k i c h a ra k te r m ają te listy królów ? C zy o p arte są n a d o k u ­
m entach historycznych? O królach p rzedpotopow ych a ta k ż e o dw óch
pierw szych d y n astjach po potopie, panujących w Kisz i U ruk trudno
dziś pow iedzieć, by miały c h a rak te r historyczny. N ajpierw , a u to r po­
daje z b y t wielkie liczby la t ich p an o w an ia, a w ięc dla Alulim z Eridu
8 s z a r t. j. 28.800 lat, dla jego następcy A lagar — 10 sz ar t. j.
36000 lat, dla E n-m e-en-lu-an-rta z B ad-tibira — 12 sz a r t. j. 43.200
la t etc., co należy u w ażać za niem ożliwe. Być m oże jed n a k , że liczby
te są sztu czn e t. j. o p arte na sześćdziesiętnym system ie, ja k sądzi
P. D horm e *), ale i ta k są one zb y t w ysokie dla życia ludzkiego.
P o n ad to , niektóre im iona królów s ą nazw am i b ó stw jak np. bóg
Dum uzi p asterz B ad-tibira (późniejszy T am m uz albo Adonis, lub n a ­
zw am i zw ierząt, ja k K alum um -baran, Z ag agip-skorpjon etc. Te p o ­
w o d y zm u szają tra k to w a ć listy królów przedpotopow ych z w ielką
re z e rw ą i o historyczności ich w ątpić 2).
Z drugiej jed n ak stro n y , godne je st uw agi, że król w ym ieniony
n a dziesiątym m iejscu t. j. przed sam ym potopem (lista W. B. 62)
nosi n azw ę Z i-u d -su d -d u t. j. ta k ą sam ą nazw ę, co i b o h ater potopu
w tekście sum eryjskim . (D odać trzeb a, że Noe biblijny w edług listy
R odz. 5, 1— 32 jest rów nież dziesiątym p atrjarch ą od A dam a). A p o ­
n a d to w liście je st zaznaczone, że p anow ał on w S z u ru p p ak t. j.
w tern sam em mieście, k tó re było św iadkiem potopu, w niem bow iem ,
w ed łu g Gilg. XI, 11, 13, m ieszkał b o h ate r potopu: „S zu ru p p ak m iasto,
k tó re zn asz, n a brzegu E ufratu położone, m iasto to je s t s ta re ”.
Z god n o ść tych szczegółów w różnych dokum entach nie może
być lek cew ażona, nie po zw ala, aby listom królew skim odm ów ić
w szelkiej w arto ści, u w ażać je z a legendarne. O strożność w sądach

h L’aurore de 1’ hist. bab., w R. B. 1924, 553.


a) Por. L. W oolley, The Sumerians, Oxt. 1928, 29 n.
tem w iększa być powinna, że lista królów trzeciej dynastji popotopowej
a pierwszej w Ur okazała się całkowicie historyczna. Oto przy pracy
rozkopaliskowej w Tell el Obeid (6 kim. na południe od Ur) odna­
leziono m arm urow ą tabliczkę fundacyjną, której tekst głosi, że św ią­
tynię dla bogini N in-hur-sag zbudow ał A -an-ni-pad-da, syn Mes-an-
ni-pad-da, król U r ł). Imię zaś króla M esannipadda figuruje na liście
królewskiej Langdona. A więc jesteśm y na gruncie historycznym, nie
legendarnymi Pierwsza dynastja królów w Ur, według L. W oolley’a,
panow ała od 3100— 2930 r. przed Chr. Czy to potwierdzenie arche­
ologiczne może być podstaw ą do uw ażania list imion królów i dy-
nastyj poprzedzających za historyczne? Trudno dziś powiedzieć,
możliwość wszakże nie jest wykluczona. Autorowie list tych mogli
się opierać na wiernie i dobrze przechowanej tradycji. A w takim
razie krótka notatka autora o potopie, dzielącym historję pierw otną
n a dw a okresy, nie może być uw ażana za bezpodstaw ną i fikcyjną.
Dodać trzeba, że podział historji dawnej, oparty na katastrofie
potopu, zachował się w Babilonji do późnych czasów.' W yrażenia
lam abubi — przed potopem i arlci abubi — po potopie były znane
i używane jeszcze przed upadkiem Asyrji 2). A w kodeksie Hammura-
pi’ego (kol. XXVII, 79) jest upomnienie, że kraj stanie się jako „w zgó­
rze potopow e”, jeśli przepisy praw a będą lekceważone. O tych zaś
w zgórzach potopowych — tell abubi rozrzuconych po kraju, jako kry­
jących ruiny daw nych miast, było stałe m ieszkańców przekonanie, że
były one rezultatem i świadkiem potopu 8).
Ale najmocniejsze dowody historyczności potopu zostały nie­
daw no odnalezione i stwierdzone przez prace rozkopaliskowe w Ba­
bilonji. Od 1922 r. angielsko-am erykańska ekspedycja (Brytyjskie Mu­
zeum i Uniwersytet w Filadelfji Am. Półn.) pod kierunkiem prof. L.
Woolley’a zajęta jest rozkopywaniem daw nych miejscowości w po­
łudniowej Babilonji, a specjalnie m iasta Ur (dziś El Muqajjar) i Tell
el Obeid (Ubaid).
Prace te „odkryły” nam nieznany dotychczas św iat i naród
Sumerów, rzuciły bardzo wielkie światło na w ysoką kulturę, jak a
istniała w południowej Babilonji już w IV tysiącu lat przed Chr. Do­
kum enty tej kultury, odkopane w głębokich w arstw ach piasku i szlamu
lub odnalezione w grobach, wywołały należny podziw wszystkich ba-
daczów i wzbudziły ogólne zainteresowanie. Rezultaty tych wyko-

!) Por. St. Langdon, Ausgrabungen in Babylonien. Lp. 1928 (Der Alten


Orient) str. 19; L. Woolley, The Sumerians, Oxf. 1928, str. 33.
2) Zb. R. B. 1930, a, 488.
8) Por. A. Jeremia8, Das Alte Test. Im Lichte des Alt. Orients, str. 125.
— 10 —

palisk można nazwać rewelacyjnemi i rewolucyjnemu Nietylko wzbo-


gaciły one nasze wiadomości o życiu i pracy starodawnego i potem
zapomnianego narodu Sumerów, ale ponadto zmuszają nas do grun­
townej zmiany pojęć i twierdzeń o rozwoju i dziejach dawnej kul­
tury ludzkiej i historji wogóle starożytnej.
Najważniejsze rezultaty przyniosły prace, prowadzone w Ur, oj­
czyźnie Abrahama w 1928/9 r., sięgające najniższych warstw. Po­
między innemi, na głębokości 25 m. natrafiono na groby królewskie,
które według Woolley’a, mogą pochodzić z 3500— 3200 r., a więc
z czasów przed pierwszą jeszcze dynastją królów w Ur. Groby te
ze względu na swą budowę a bardziej jeszcze na zawartość bardzo
cennych i artystycznie wykonanych przedmiotów wywołały ogólny
zachwyt w świecie naukowym. Gdy zaś rozkopywanie sięgnęło
warstw, niżej od grobów królewskich położonych, natrafiono na grubą
warstwę piasku i szlamu, w której nie znaleziono żadnego przed­
miotu. Początkowo myślano, że to już grunt naturalny. Jednakże
po dalszem kopaniu okazało się, że pod tą warstwą piasku są jeszcze
w ziemi różne przedmioty ręką ludzką uczynione, a świadczące
o dawniejszej na tern miejscu działalności człowieka.
Ta gruba warstwa piasku, gliny ze szlamem, która rozdzieliła
działalność ludzką na dwa okresy, wzbudziła w umysłach archeolo­
gów, biorących udział w kopaniu, żywe zainteresowanie, i była przed­
miotem dyskusyj i różnych dociekań. Z osobistych informacyj, któ­
rych mi przed rokiem udzielił prof. E. Burrows, uczestnik ekspedy­
cji, mogę powiedzieć, że przez długi czas owa warstwa była niewy­
tłumaczoną dla nich zagadką, a dyskusje były gorące. Dopiero odna­
lezienie takiej samej warstwy, dzielącej dwie cywilizacje, w innych:
miejscach, a także dalej na północ przez St. Langdona w Kisz—było
powodem, że pierwszy pomysł L. Woolley’a o potopie; został przy­
jęty przez innych uczestników i uznany jako jedyne możliwe w ytłu­
maczenie.
Pierwsze sprawozdanie o pracach ekspedycji prof. L. Woolley
dał w The Antiquaries Journal 1929 (paźd.). Mówiąc w niem o za­
gadkowej warstwie piasku twierdzi, że jedyny czynnik, t.j. potop
nadzwyczajnych i wyjątkowych rozmiarów mógł taką grubą warstwę
utworzyć. Podobne zdanie głosi St. Langdon w Illustrated London
News (8. III, 1930 r.) na podstawie prac rozkopaliskowych w Kisz,
gdzie zdołał rozróżnić i ustalić następujące warstwy: kultura prehi­
storyczna, protohistoryczna, warstwa pusta piasku ze szlamem (gru­
bości 1, 5 m.), w której znaleziono tylko muszle wody słodkiej i małe
ryby, — potem dalszy ciąg warstwy protohistorycznej.
— 11 —

W najnow szej z a ś sw ej pracy Ur of the chaldees, k tó rą znam


w tłum . niemieckiem. p. t. U r u n d die S in tflu t, Lp. 1930 prof.
L. W ooliey tw ierdzenie sw oje potw ierdza i u za sad n ia . G dy spraw ie
tej nie m ożna odm ów ić doniosłego znaczenia, przytoczę tu opis prof.
L, W oolley’a, w zięty z ostatniej pracy. „P o d czas k o p a ń 1927/9 ro z­
kopaliśm y n a przedhistorycznem miejscu grobów b ard zo wielki ró w
60 m. długości i 9 — 12 m. głębokości. W ziemi, k tó rąśm y usunęli,
znaleziono o d p ad k i dom ow e, siw y popiół z palenisk, czarne sad ze,
na pół spalone drzew o, szare cegły ze szlam u, k tóre się rozpadły
i obróciły w glinę, cegły palone, k tó re były rozbite albo pod działa­
niem organicznych soli obróciły się w czerw ony i żółty proch, b a r ­
dzo dużo sk o ru p ek glinianych. T e w szystkie rzeczy były ułożone
w rów nych pokładach, k tó re sp ad zisto pochylały się w jednym kie­
runku; jaskinie i g ro ty tam się znajdujące nieznacznie tylko rów ność
ich przeryw ały. Na k ońcu południow o-zachodnim , gdzie g ru n t podnosił
się do pew nej w ysokości, pochyłość pokładów była w yraźniejsza,
i to tem w iększa, im głębiej kopaliśm y; w kierunku północno-w schod­
nim sp a d e k był łag o d n y , dopiero niżej był m ocniejszy, a zato u dołu
pokłady były zupełnie poziom e. S korupki gliniane, k tóreśm y znaleźli
w rozm aitych miejscach, leżały tu p ro sto i zebrane u dołu każdej
w a rstw y ; ziemia zaś, w której one leżały, m iała tak i w ygląd, jak b y
była przyniesiona przez w odę, k tó ra ją potem na w ierzchu każdej
w a rstw y pokryła czarn ą szlam istą m asą. W tem w łaśne ru m o w isk u
były w y k o p an e g ro b y królew skie. R um ow isko je d n ak ciągnęło się
jeszcze głębiej — p od grobam i.
Jed n o tylko m oże być w ytłum aczenie tego rum ow iska. Było ono
m a się rozum ieć, sta rsz e , a n a w e t znacznie starsz e od grobów k ró ­
lew skich, k tó re w niem w łaśnie były w y k opane. Pochyłość pokładów
w skazuje, że to nie było u sypisko, jakie zw ykle się tw o rzy na miej­
scu osiadłem , gdyż w ted y pokłady byłyły rów ne i poziom e. Były to
raczej odpadki, k tó re w yrzu can o z pew nej w ysokości. Je d y n ą z a ś
w ysokością, z której m ożna było te o d p adki zrzucać, były m ury albo
dom y daw niejszego m iasta; z p o czątk u zrzucano odpadki przy s a ­
m ym m urze, następnie sp ad ały one dalej od niego, i w ten sposób
w y tw o rzy ły pochyłość, k tó ra im dalej tem mniej była o stra. Z p o d ­
noszeniem się g ru n tu m iejskiego podnosiło się też nasypisko o d p a d ­
ków ... D w u n asto m etro w a w y so k o ść n asy p isk a m usiała się tw o rzy ć
przez setki lat.
Z początkiem w iosny 1929 r. rozpoczęliśm y k o p ać pod najni­
żej położonem i grobam i, a to w nadziei, że będziem y mogli zdobyć
ś w ia d e c tw a do określenia n a stę p stw a czasów . W krótce też uczyniliśm y
odkrycia, k tó re potw ierdziły nasze przypuszczenia: bezpośrednio pod
jednym z gro b ó w królew skich odnaleziono w w arstw ie spalonego po­
piołu d rzew nego sporo zapisanych tabliczek glinianych, a c h arak ter
pism a na nich był znacznie sta rsz y , aniżeli napisów , odnalezionych
w grobach. O dkrycie to zostało dokonane n a północno-w schodnim
końcu terenu, gdzie najn iższa w a rstw a o d p ad k ó w należała do późne­
go w zględnie o k resu p o w stania rum ow iska. P oniew aż tabliczki p ra w ­
dopodobnie p ochodzą z XXXV11 w ieku przed Chr. — ta k sądzić
m ożna na p o d staw ie pism a, a więc są one d w a albo trzy w ieki s ta r­
sze od g robów , — mieliśmy w y starczające kryterjum do określe­
nia czasu tej w arstw y ; m a się rozum ieć, że niżej położony m aterjał,
n a k tó ry natrafiliśm y, m usiał być tern sta rszy , im dalej na tej sam ej
w ysokości kopaliśm y w k ierunku południow o-zachodnim .
J e d n a rzecz o k azała się bardzo w a ż n a dla n as. Jak k o lw iek
coraz głębiej kopaliśm y w nasypisku i oddalaliśm y się pod w zglę­
dem czasu od g ro b ó w królew skich, przedm ioty od n ajd y w an e w tern
n asypisku, ja k g a rn k i.e tc . były zupełnie podobne do tych, któreśm y
odnaleźli w g robach. Innemi słow y, przez cały czas n a ra sta n ia n a -
sy p isk a o d p a d k ó w m aterjaln a k u ltu ra, przynajm niej w zakresie d o ­
m ow ych narzędzi, nie wielkiej uległa zm ianie. Zm iany zaś, któreśm y
m ogli stw ierdzić w piśm ie, nie przekraczały granic norm alnego rozw oju
kilku w ieków u tego sam eg o narodu. C u d o w n a ku ltu ra, której d o ­
kum enty zo stały odnalezione w grobach, sp raw ia w rażenie, że je st ona
re z u lta te m długiego rozw oju.
Kopaliśmy dalej. N agle zmienił się całkow icie c h a ra k te r gru n tu .
Z am iast ułożonych w w a rstw y naczyń glinianych i rum ow iska n atk n ę­
liśm y się na zupełnie c zy stą i jed n o stajn ą glinę, a układ jej w sk a z y ­
w ał, że była o n a naniesiona przez w odę. R obotnicy ośw iadczyli,
żeśm y dotarli do najniższego poziom u tj. do rzecznego szlam u, z k tó ­
rego u tw o rz o n a była p ierw otna delta. P o czątk o w o przychylałem
się do ich zdania, ale potem stw ierdziłem , że nie jesteśm y jeszcze
n a tej głębokości. T ru d n o było przyjąć, aby teren, n a którym pierw sze
osiedle ludzkie się rozłożyło, ta k w ysoko się podniósł ponad późniejszy
poziom terenu. Po dokonaniu pom iarów poleciłem robotnikom kopać
dalej i ró w pogłębić. C z y sta glina była w dalszym ciągu bez żadnej
zm iany, gru b o ść jej w a rstw y dochodziła 2,5 m. Potem w a rstw a jej
zak o ń czy ła się nagle, ja k nagle p o w stała. Poniżej natknęliśm y się
z n o w u n a p okłady o d p ad k ó w , w których znaleźliśm y narzędzia k a ­
m ienne, krzem ienne i naczynia gliniane.
T u je d n a k m ogliśm y stw ierdzić dziw ną zm ianę. N iektóre n a ­
c z y n ia gliniane były praw ie tak ie sam e, jakieśm y znaleźli p o n ad w ar-
— 13 —

s tw ą gliny i w grobach; ale razem z niemi znaleźliśm y kaw ałki n a­


czyń rę k ą uczynionych i pom alow anych, — takich sam ych, jakich:
zn aczn ą liczbę znaleźliśm y w Al U baid, a p o n ad to sporo narzędzi*
krzem iennych, niew ątpliw ie n a miejscu w ykonanych, k tó re rów nież
były podobne do narzędzi krzem iennych z Al U baid, a różniły się od
krzem ieni w w a rstw a c h w yższych, gdzie z re sz tą były one rzadkie.
G ruba w a rs tw a gliny o zn aczała p rzerw ę w historycznej ciągłości
a może raczej była p rzyczyną tej przerw y: ponad tą w a rstw ą mie­
liśmy czysto sum eryjską kulturę, k tó ra powoli się rozw ijała w kie­
ru n k u sw o isty m ;—pod nią zaś leżała k u ltu ra m ieszana tj. jed n a część
była sum eryjską, d ru g a należała do ty p u Al U baid, k tó ra nic w sp ó l­
nego nie m iała z Sum eram i, a była w łaściw a tej ludności, k tó ra z a ­
m ieszkała w M ezopotam ji przed przyjściem Sum erów .
Jed en przedm iot, k tó ry leżał razem z krzem ieniam i i skorupkam i
g a rn k ó w pod tą w a rs tw ą gliny, posiada b ard zo doniosłe znaczenie.
Była to cegła z palonej gliny. Ruiny Ur, któreśm y odkopali, obej­
m ują o kres więcej niż 2.500 lat; działalność b u d ow lana była tam zaw sze
w ielka, a typ cegły ulegał stale różnym zm ianom tj. zm ieniała się
m iara, w ielkość a n aw et często m aterjał. Na tej podstaw ie m ożna
od pierw szego w ejrzenia określić czas cegieł. Ale ta cegła różniła się
od w szystkich, k tóreśm y d o ty ch czas poznali. S praw iała ona wrażenie,,
że je st sta rsz a od innych. T o było dla n a s dow odem , że w tym
okresie kultury m ieszanej Ur nie było w io sk ą z chatam i ze szlam u,
ale m iastem n aro d u k ulturalnego z mocnemi m urow anem i dom am i.
O tern znaczeniu n aszeg o odkrycia już przedtem byliśm y m ocno
p rzekonani. Na pochyłe zb o cze w zg ó rza glina była naniesiona przez
w odę. T aki u k ład gliny m ógł być skutkiem ty lko w ylew u, w szelkie
inne tłum aczenie je st niew ystarczające. W ylew y w M ezopotam ji z d a ­
rz a ją się często. Ale w ylew zw yczajny nie mógł w ytw orzyć takiej
grubej w a rstw y gliny. D w a i pół m etra pokładu k a żą przyjm ow ać
w ysokie podniesienie się w ody; a w ylew , który ta k ą g ru b ą w a rstw ę
utw orzył, m usiał być znacznie w iększy i potężniejszy, jak ieg o dru­
giego historja M ezopotam ji nie znała. Że ta k było w rzeczyw istości,
p o tw ierd zą nam fa k ta , stw ierd zające, że g ru b a w a rstw a gliny i piasku
o zn acza w y ra ź n ą p rzerw ę w ciągłości rozw oju miejscowej kultury:
cała k u ltu ra, k tó ra istniała przed utw orzeniem się tej w a rstw y , z o ­
sta ła zato p io n a w w odzie, ślad ó w jej w w a rstw a c h w yższych nie
w idać żadnych.
G dy rozw ażam y te w szy stk ie fak ta, nie m oże być w ątpliw ości,
że w ylew , k tó reg o jedyny tylko d o w ód znaleźliśm y, był w ylew em ,
o którym m ówi historja sum eryjską, a jednocześnie potopem , n a k tó -

Y-A ,<v
— 14 —

rym opiera się historja Noego. — R ów , któ ry śm y 275 m. dalej w kie­


ru n k u północno-zachodnim kopali, w y k azał tak i sam pokład naniesio­
nej gliny, w której tak ie sam e były naczynia gliniane m alow ane i k rz e ­
mienie, a pochodzące od niesum eryjskiego n a ro d u ” .
M uszę tu dodać, że ta k ą sa m ą w a rstw ę gliny z piaskiem o d ­
naleziono daleko na północ — w Kisz. St. L angdon, k tó ry kierow ał
ta m pracam i rozkopaliskow em i, m ówi, że grubość jej tam w ynosi
półtorej sto p y , że odnaleziono w niej ty lk o m uszle w ody słodkiej
i ryby niewielkie, nic p o n a d to . U znaje on je d n ak podobnie tę w a r­
stw ę z a p rzerw ę m iędzy d a w n ą (prehistoryczną i p ro to h istoryczną)
k u ltu rą z m alow anem i naczyniam i glinianem i, a późniejszą p ro to h isto ­
ryczną. L angdon niemniej w yraźnie stw ierdza: „ Je st to dow ód, że
całe m iasto ... było ongiś zalane przez ogrom ny w y lew ”.
L. W oolley w końcu pyta: „ Jak ie w nioski m ożna w yprow adzić?
Że to był rzeczyw isty p o to p , o którym m ów ią sum eryjskie i h eb raj­
skie o p o w iad an ia o potopie, — odkrycie nasze nie daje po tw ierd ze­
nia w szystkich szczegółów tych opo w iad ań . Ten potop bow iem nie
był pow szechny, ale tylko lokalny tj. k atastro fą , k tó ra ograniczała
się do doliny T y g ry su i E u fratesu tj. n a przestrzeni — ok. 600 kim.
długości i 150 kim . szerokości. Ale dla m ieszkańców tej doliny był
to cały ś w ia t” (dz. p rzy t. str. 16— 22).
G dy z a ś w yżej m ów iliśm y, że opow iadanie biblijne nie w y m ag a,
a b y potop koniecznie rozum ieć ja k o pow szechną k a ta stro fę , ale d o ­
puszcza tłum aczenie lokalne tj. że potop był o g ran iczo n y zarów no
p o d w zględem przestrzeni ja k też i ludzi, nic nie stoi n a przeszkodzie
ab y u su n ąć o statn ie w ątpliw ości W oolley’a i uznać w ow ej w a rstw ie
gliny i piask u ślad y po to p u , o którym m ów ią sum eryjskie i biblijne
o p o w iad an ia. — M ożna się spodziew ać, że dalsze b ad an ia w Babi-
lonji o d n a jd ą ta k ą sa m ą w a rstw ę p o to p o w ą i w innych m iejscow o­
ściach, które były św iadkam i tej k atastro fy . W tedy dow ó d histo-
ryczności p o to p u będzie bardziej oczyw isty, a jednocześnie będzie
m ożna dokładniej pow iedzieć o zasięgu i rozciągłości potopu.
C zy m ożna określić czas w y d arzenia potopu?
O kreślenie takie p o zo staje w ścisłym zw iązk u z określeniem
cz a su u rząd zen ia g ro b ó w królew skich w w yższych w a rstw a ch .
O kreślenie to nie je s t łatw e. W Ur a tak ż e w Kisz odnaleziono
w dotykającej zw ierzchu w a rstw ie tabliczki z napisam i z czasów przed
Sarg o n em , królem A kkad, k tó ry p an o w ał w XXVI w ieku. Na tej
p o d staw ie niektórzy, np. E. W eidner *), P. D h o rm e J) dla grobów k ró ­
lew skich przyjm ow ali czas — XXVIII w iek a n aw e t później. Ale
!) A rchiv fiir Orientforsus 1929, 139. 2) Rev. bibl. 1929, 155.
— 15 —

iinni, a przedew szystkiem L. W oolley sądzi, że groby królew skie p o ­


c h o d z ą z czasów daw niejszych. C m entarzysko w Ur sk ład a się
z trzech w a rstw ziemi, k tó re m usiały być rezultatem czasu dłuższego.
W najw yższej w a rstw ie faktycznie odnaleziono grób sługi córki S ar-
g o n a (XXVI w.), k tó ra była k a p ła n k ą w św iątyni b o g a Sin’a (Enlil)
w Ur; w średniej — p od sam ym w ierzchem odnaleziono grób i pie­
częcie N in-kur-nin, żony M esannipadda, pierw szego króla pierw szej
d yn astji w Ur (3100 r.). N ajniższa w ięc w a rstw a musi pochodzić
z czasó w jeszcze daw niejszych, a w każdym razie przed pierw szą dy-
n a stją w Ur *). L. W oolley przyjm uje dla grobów królew skich
3 5 0 0 — 3200 r., ale p raw d o p o d o b n ie trz eb a przyjąć d a tę jeszcze
w cześniejszą, a to d latego, że przecież groby m ogły być kopane do­
piero w ów czas, g dy już p ew n a w a rs tw a ziemi narosła nad w a rstw ą
ow ej gliny, a przynajm niej była w y starczająca, aby m ożna było w niej
g ro b y w y k o p ać. C zas do narośnięcia tej w a rstw y (najniższej) W ool­
ley przyjm uje ok. 300 lat. A w ted y utw orzenie w a rstw y gliny,
a w ięc i czas p o to p u p rzypadłby ok. 3800 r. lub może n aw e t w cze­
śniej. C zas ten do patrjarch y . A braham a, k tó ry żył w XX w ,, jest
znaczny. W ciągu XVI11 w ieków pam ięć o nadzw yczajnej katastrofie
nietylko się zachow ała, ale p od koniec istnienia suprem acji Sum erów
z o sta ła n a piśmie u trw alo n a. P oniew aż A braham pochodził z Ur
(chaldejskiego, por. R odz. 11, 31), gdzie ojciec jeg o i przodkow ie
„służyli bogom cu d zy m ” (Joz. 24, 2), m ożna przypuszczać, że opusz­
czając n a w ezw anie Boże kraj rodzinny, zabrał on z so b ą i zach o ­
w ał w pamięci trad y cję sw ych w spółziom ków . Mógł on ją znać n a ­
w et, ja k o u trw a lo n ą na piśmie. T radycje te, oczyszczone później,
dzięki objaw ieniu Bożemu, ze sw ych pojęć i w yrażeń politeistycznych,
były p rzek azy w an e w śró d jego potom ków najpierw ustnie, a potem
n a piśmie; z czasem utw o rzy ły one dw ie rów noległe recenzje, z k tó ­
rych a u to r Pięcioksięgu ułożył dzisiejsze opow iadanie.
H. Plessis tak ie drogi kreśli o p o w iadania o p o to p ie 2):
Tradycja pierwotna.

O pow iad. Sum er. D okum enty przed Gilg. XI

B erozus Gilg. XI
A braham
J P
_________ Ks. R odzaju
*) Por. A. Herz, Das A lter der Graberfunde von Ur, w Klio 1929, 461 n n .
2) Diction, de la Bible. Suppl. t. I, 766.
16

M ożna je uznać ja k o b ardzo praw d o p o d o b n e.


R o zp atru jąc te o p o w iadania pod w zględem literackim , m ożem y
stw ierdzić, że o pow iadanie babilońskie o Gilg. z d ra d z a w yższy stanc-
k u ltu ry , aniżeli biblijne, i dlatego m ożna je u w ażać ja k o później n a ­
pisane lub o p raco w an e. Biblijne opow iadanie sięga czasów daw niej­
szych i daje w ierniejszy o braz k a tastro fy .
Biblioteka Narodowa
W arszaw a

You might also like