You are on page 1of 23
"Claude Lorrain, wlaciwe nazwisko C. Gelée (1600-1682), cuski malarz 1 rysownik, wybimny pejzaysta, dzialal glownie we ‘Wioszech, wywal anaczny wplyw na malarstwo XVIH-XIX wkd, Inspiraieobrazu Ais} Galatea powstalego w 1657 roku i zi dujgcero sk zarowno w czasach Dostjewkieg® jak i obeenie ‘w Galeri Drezdedskie, stanowily nastepaigee wersety XUIT Krige Proemian Owidivens Znacany wagérck na morae w dg sercry klinies Po abs jeg stronach morska wad plynie, “Tu na samym wierecholka dziki klop iad.) J pray boku Acysasiedaye pod opel] (prochlad Jersego Krokowshigo) LAGODNA Pejzad Lorainowski pod wapledem komporyei deli sigma dw opis picrwsza, roziiniong ukoknymi promicniami zachodsy- OPOWIADANIE FANTASTYCZNE ego sltica — twta} dominuje zielea i morze, Ke Izy sig a hhoryzoncienicbem, i ruga, obwietiong tylko nieznaczni, x cem= rym masyorem skalnym i niemalie coarmym od jeno cin mo- yaem. W centrum Komporycii znaduje sig szlas Absa Gate [Na skal, prawie alewajge sg ze ciemnym tem, widnigje slwetka lowieszezego cyklopa. Pray szalase bawi sig amorek, a nieco ale weyerzewsia si w sloncu najady. Wiatnie to przydajeealsei restroju spokoju i szcqiivesci ‘Obraz Lorraina wywart na pisarzu slne wradenic,Pisze 0 tym. ‘Anna Dostojewska w swoich Wspomnieniach. Do wilste sego- -1ycze|interpretagi malowidla (ostamie milsne spotkanic Akise 1 Galate stl sig dla symbolem gzlotegowieka” cae ludkotc)) praywiqeywal dua wage. Gay nie udalo sig oglosi drukiem roz~ sinks U Tichona (pat na ten temat w pocie wprowadmjnct) do przypisow), sen wywolany pejzazem Lorraina zostl bez wigkszych Smian preypinany Wierslowows (patrz Mlodzi). ‘= atrz prayps & rondziahs dripiego cock treeci, Patra preyps 9 ninicineego ronda % Lez ko by sg sal powodem grzechu da jednego ztych malyeh, eoray wieraa we mnie, temu byloby lepiej Kamich miyiski za- wisi ws2yi i utopie sie w glebi moras” (Mt. 17, 6). ' Badaczom radzieckim ‘ie ‘dal sig usta’ danych Srédlowyeh doryezacyeh tego eyetu. * W chrzeiijastwie wichodnim epitymia oznaczarodza}pokuty po- Jegaiaceinasewozzeni penitenrowiwarunkévw ktrychgraechaie smoie go atakowat. Eptymia nie nosi charakterukary. Nie chodzi bowiem © naprawienie skuskOw ala, lz wysuszenie jeg érddla 736 op AUTORA Pruepraszam moich czytelnikéw, e tym razem zamiast Deien- nika w awykiym ksztaleie dag im tyIko opowiadanie, Ale rze- czywicie pracowalem nad tym utworem praez wieksza cz—ié miesiaca. W kaidym razie prosze czytelnikéw o wyremumialoté A teraz —co do samego opowiadania, Dalem mu podty ‘ul pfantastyczne”, chociat uwatam je za jak najbardzie} realne. Ale fantastycanosé jest w nim istornie —a mianowicie w same} formie opowiesci, co tez cheialbym zawezasu wy- jake CChodzio to, ze nie jest to opowiadanie, ani nie sq to notatki Prosag sobie wyobrazié mea ktdrego 2ona le2y na stole mar- twa: przed kilkoma godzinami popelnila samobéjstwo, rzu- ciwszy sie 2 okna, Jest wzburzony i jeszcze nie 2dgtyl zebragé ysl, Chodzi po pokojach i usituje 2daé sobie sprawe 2 tego, co zas2lo, ,uporzadkowaé swe myili”. Dodaimy, ie jest to _zagorzaly hipochondryk z gatunku tych, co sami z soba rozma~ wiaja. Oto wlaénie mowi sam do sicbie, referuje sprawe, wyia6nia ja sobie, Mimo pozorng cigglos tej relaci nie jednokrotie praeczy sobie — zardwno logicznie jak uezucio- ‘wo. To usprawiedlivia siebie, 0 oskaréa jai wdaje sig w ubocene rozwazania: mamy tw i wulgarnosé myili, i serca, i glebie Z wolna rzeczywiécie wyiaénia sobie sprawe i sporzadkuie myili". Laicuch wywolanych przezci wspomnies nicod- parcie przywodzi go wreszcie do prawdy; prawda nicod- percie uwznioéla jego umys! i serce. Pod koniec amienia sig o 79 ‘awet sam ton opowietci — w pordwnaniu 2 chaotycznym jej Poczatkiem. Prawda dos jasno i wyrainie— proynaimnic) dla ‘lego samego — odslania sie preed nicszczgénikiem, Oto temat. Ma sig rozumicé, precbieg opowieid! obeimuje kilka godzin —z aawieszeniami i praeskokami—i ma ksztalt nader zawiklany: bohater méwi sam do sicbie, to znéw 2wraca sic jak gdyby do niewidziaInego sedziego. Tak ted zaware bywa w rzeczywistosci. Gdyby stenograf még! go podshuchat i wszystko zanotowaé — tekst wypadiby nieco bardzic} chro- owaty, surowy, anizcli u mnie; ale, jak mi sie wydaje, proces Poychologiczny chyba pozostalby nie zmieniony. O18? ta hipoteza o stenografie, ktdry wezystko zanotowal (po czym jn bym opracowal to literacko), stanowi wlainie to, co w tym opoviadaniu traktuje jako element fantastyczny. Ale w sztuce 08 podobnego nicraz bywalo dopuszeztine. Wiktor Hugo na prayklad w swym arcydziele Ostatni dsieh shazaica 2asto- sowal chuyt prawie identyceny i choé nie wprowadzil steno- arafa, pozwolit sobie na jeszcze wicksze nieprawdopodobie® stwo, zakladajge, de skazaniex awe (ima czas) kreshe notatki nie tylko w ostatnim dniu, lecz nawet w ostatnie| godzini, doslownie w ostatnie) minucie, Gdyby jednak zaniechal te} fantyzii nie powstalby i sam utwér — najrealniejszy i naipraw- dziwszy ze wszystkich, jakie napisa. ROZDZIAL PIERWSZY 1. KIM BYLEM JA I KIM BYLA ONA .©, dopéki ona tu jest — wszystko jeszeae dobrze: podcho- dag i coraz spogladam; a wyniosa jg jutro — jakbe ja tu 20- stang sam? Teraz lezy w saloniku, na stole, zestawiono dwa stoliki do kart, a trumna bedzie jutro, biala, wybita bialym uttasem, a 2res21q Janie 0 tym... Weigt chodze i chodze, ‘2eby to sobie wytlumacryé, Oto jut tak od szescin godzin chodze, usitujge sobie wythumaczyé § weige nie moge skupié mySli. Rzecz w tym, ze chodze, chodze, chodze... To Bylo tak: po prostu opowiem wszystko po kolei. (Porzadek!) Panowie, weale nie jestem literatem, i wy to widzicie, ale niech tam, opowiem tak, jak sam rozumiem, Sted wlainie ccale moje praerazenic, 2e wszystko rozumiem! Ost, jezeli cheecie wiedzieé, to anaczy, jedli zaczat od samego poczatku— po prostu przychodzila do mnie zasta- Wing rane rzeczy, aby oplacaé ogloszenia w ,,Glosie”: Ze tak a tak, guwernantka gotowa na wyjazd i na przychodzenie na Iekcje do doméw itd, itd. To bylo na samym poczatku i ja nnatursinie nie odréénislem je} od innych: praychodzi tak jak wezyscy i tak dale). A péniej to zaczalem jg odr62niaé Byla taka szezuplutke, blondyneczka, sredniego wzr0stu, W mojej obecnosci zawsze jakat niezrgczna, jakby skrepowana (imyile, 2e tka sama byla wobec kx2dego, 2 ja, ma sig rozu- ‘mieé, bylem dia niej taki sam, jak ten czy 6w, to znaczy, je- 4eli mowimy nie © wlaécicielt lombardu, lecz 0 czlowick). Gay tytko otrzymywata pieniadze, natychmiast w tyt zwrot i znikala. I zawsze w milezeniu, Inni tak sig sprzeczaje, mole~ m1 stuias targuia sig, zeby wigce) dostaés ta— nie: ile dad. ‘Mam wratenic... weigd sig gubig... Aha, praede wszystkian zacickawily mnie jej rzeczy: stebrne pozlacene kolezyki, mizerny medalionik — praedmioty groszowe) wartolci. Sama to wiedsiala, ale patrzac na nig widzialem, Ze to dla nic) dro Bovennosé—i rzeczywikcie 10 bylo wszystko, co je} po20- Stalo po tatusiu i mamusi—jak sig panic) dowiedzislem, Raz tylko pozwolitem sobie na docinek, Bo wlasciwic, widzi- sie, ja sobie na to nigdy nie pozwalam, wobec klientow 2a- chowuje sig po dzentelmefsku: malo slévw, uprzejmie i suro- Wo, »Surowo, surowo i surowo.”" Lecz oto ona olmiclila sig rzyniesé resztki (ale to doslownie resztki) starego serdaka ~~ no i nie wytrzymalem: powiedzialem oof niby w rodzsju doweipu. Chryste Panie, jak sig rozgniewala! Ocay ma nie~ bieskie, duze, zamyslone, ale — jak sig rozéarzyly! Jednak nie padlo ani jedno slowo, zabrala swoje ,resztki” i wysz Wredy po raz pierwszy zauwaéylem ig specialnic i pomy Slalem © nie w podobny spossb, to znaczy wlaénie w spossb specialny. Tak: pamigtam jeszcze wradenie, 10 jest, wlatci- wie, glowne wrazemie, og6ing synteze: to misnowicie, 2e jest strasznie mlods, taka mlodziutka,i2, raekloby sig — czterna- stolatka. A miala wredy juz szesnatcie lat bez trzech mic- sigey. A zreszm nic to mialem na mysli, to weale nie w tym zavicrala sig syntezs. Nazajutrz przysala zowu. Dowiedzia tem sig péiniei, 2e byta z tym serdakiem u Dobronrawowa iu Mozera, ale oni oprécz zlota Zadnych preedmiotbw nie rayimui, totet nie chcicliz nia gadaé. Ja natomiast prayjalem Kiedy$ od nie} kameg (takie ot, éwisstewko) i — zastanowi: ‘wszy sie pédniej — zdumilem sig: ja takze précz zlota | sre- ‘bra nic nie przyimuje, a od niej prayialem te kameg, Taka byla weedy moja druga niej myél, 1 pamietam. ‘Tameym razem, to znaczy po wizycie u Mozera, przyniosta bbursztynowa eygarnicake: gracik taki sobic, amatorski, ale da nas znéw bez wartosci, bo my — tylko 2loto. Poniewad Ziawila sie po wezorajszym buncie, przyjglem ja surowo. Surowoié u mnie — to oschlosé. Niemnie) jednak wreczajac ii dwa ruble, nie zdolalem sie powstrzymaé i powiedzialem 2 nicjakim rozdrainieniem: ,robi¢ to wylgcenie dla pani, | Mozer takiej reeezy od pani nie prayimie”. Slowa dla pani wypowiedzialem ze szczegélnym naciskiem i wlainie w pew- m2 ym sensie. Zly bylem. Ona znowu zaczerwienits sig usly- szawszy owo dla pani, jednakée zachowala milezenie, nie odsungla pienigdzy, prayiela —ot, oo znaczy bieda! A jaka byla weburzona! Zrozumialem, tem jg zranil. A po jel wyiseiu ragle sig zastanowilem: cayé istornie taki triumf wart jest ddwa ruble? Cha-cha-cha! Pamigtam, 2em sobie to pytanie Cay warte? T Smiejac sig od owicdziatem sobie na nie twierd2gco. Ogromnie mai to weedy rozbawilo. Ale nie bylo to briydkie uezucie: powic- Stialem tamto rozmyslnie, celowo; cheialem ig poddae probie, Poniewsé raprem.zatwitaly mi w glowie pewne pomysly dot). exace je} osoby. To byla moja trzecia specialna myst o nie) No i od tego czasu wszystko sie zaczelo. Ma sie rozumiet, zaraz postaralem sig okélng droga zbadat wszelkie okolicz” noici i oczckiwalem je} prayifcin ze szczegélng nieciexpliwo- Scig. Przeczuwatem bowier, ze sig rychlo ziawi. Kiedy pray sala, wszezalem — z nadzwyczaing galanteriq — upracima toz- ‘mows. Jestem przecie niezgorze) wychowany i znam sig na formach. Hm... No i wtedy wyczulem, ze jest dobra i lagodina Osoby dobre i lagodne nic opiersia sig dlugo i dae samme do ‘wywnetrzania sig nie sq bynajmniej skore, jednakze od r02- mowy wykrecié sig Zadnym sposobem nie potrafia i odpowia- aja skgpo, ale odpowiadaja, a im dalej, tym obfice), rzeba tylko samemu nic ustawaé, skoro nam zale2y. Ma sig rozumiee, fons mi wredy sama nic nie wyjatnila, Pésnicj dopiero dowie~ Aaialem sig 0 »,Glosie” i o wszystkim. Ona sig weedy rujno- wala na ogloszenia; 2 poczatku, ma sig wiedziee, wyniosle guwernantka, panie dobrodzicju, 2godz si na wyjazd i oferty proszy nadsyiaé z podaniem warunkéw”, @ potnie| — goto wa na wszystko: i do rowarzystwa, i uczyé moze, i dogladae ospodarstwa, i pielegnowae chor osobe, i szyé umiem’ itd itd, —to wszystko tak dobree znamy! Naturalnie wystepo- walo to w ogioszeniu w rozmaitych wariantach, a pod koniec, dy ie) polozenic stalo sig rozpacclive, to nawet ,.bez pensi, 2a wytywienie”. Ot62 nie, nie znalazla posady! Wredy posta: rnowilem po raz ostatni jg wybadaé: raptem biore éwiedy nu- mer Glosu” i wskazuje ogloszenia: ,Mloda osoba, zupelna sierota, poszukuje posady guwernantki do malych dzieci, najchgtnic) u starszego wdowcs, Mote dopomée w prowa. dzeniu dom.” m3 = Ot, proszg, ta dzit rano dala ogloszenie, a na wicczét ® pewnoicia posadg otrzyma. Ot jak trzeba sie oplaszad! Znow si¢ waburzyls, znowu blysnela oczyma, odwrdcila sig i natychmiast wyszla, Bardzo mi sig to spodobalo. Zresztq bylem weedy calkiem pewny i nie obawialem sie: cygarni= zek nikt nie zacanie preyjmowae. A ona zreszta nie miala juz nawet cygamiczek. I rzeczywitcie, po dwéch dniach raychodri — take bledziutka, zdenerwowana; zrozumialem, 4 cos sig musialo wydarzyé w nicj w domu; i faltycanie, wy. darzylo sig. Zaraz wyjasnig, co sig wydarzylo, ale na razie ragne tylko wspomnieé, jak je} wéweeas zaimponowalem § uroslem w jej oczach. Taki nagle powziglem zamier. Chodsi © to, Ze prayniosla ten obraz (zdecydowala sig preynict), ‘Ach sluchajcie sluchajcie! To wlainie weedy juz sie nacoglo, bo ja sie weint platalem... Chodz o to, be teraz chee wszystko codtworzyé; kakdy taki drobiazg, kaddg kreseczke, Weigd usi- fuje skupié mySli i—nie moge, @ to wlatnie owe kreseczki, kreseczki Obraz Matki Boskie} 2 Dziecistkiem, domowy, rodzinny staroéwiecki, ommat srebray poslacany —warte toy 0 warte 2e szedt rubli. Widze, 2 przedmiot jest je) drogi; zastawia calosé, nie zdejmujgc koszulki 2 obrazu. Powiadam je Iepic} zdiaé, a obraz niech pani zabierze; bo sam obraz jednak jakos nie bardzo, — A czy panu nie wolno? — Nic, nie 0 to chodzi, %¢ nie wolno, tylko tak... Mote dla pant same) — No wige prose zine. = Wie pani, nie bedg zdeimowad, tylko wstawig © tam, do szafki—rzeklem po namyéle — razem z innymi obraza, ‘mi, pod lampke (u mnie zawsze, kiedy otwieratem kase, pa~ lila sig lampka) i, catkiem po prostu, niech pani weimie drie- sieé cubli — Nie potrzebuie dziesigeiu, niech pan da pigés ja nieza- wodnie vykupic. — A dziesigciu pani nie chce? Obraz jest tyle wart — owiedzialem zauwaiywszy, 2e jej oceka zndw sig zaskrzyly. Nic nie odpowiedziala, Wrgczylem ej pigé rubli, — Nic trzeba nikim eardzi¢; ja sam bywalem w podobaych 748 ‘opresiach, nawet w jeszeze gorszych, i jezeli obecnie zastaje ‘mnie pani przy takie| robocie, 19 wlafnie dlatego, po wszy- stkim, com preecierpial — Pan méci sig na spolecznoici? Tak? — z nagla przerwala smi ze zadliwym usmieszkiem, zreszta dosyé niewinnym (00 ‘znaczy zwrdconym nie bezpotrednio do mnie, poniewad ona ‘mnie podéwezas bynajmnie) nie odedéniala od innych — tak, 2 powiedziala to prawie bez zlolliwodci). Aha, pomyélalem, 106 ty taka, charakter sig ujawnis, nowomodny, — Widzi pani — oznajmilem zaraz na poly Zartobliwie, na poly tajemniczo:— Jam capécia cogéci, Ktdra ongi byla, jam ezgécia te} ciemnofci, eo Swiatlo zrodzila..”* Zwrécila ku mnie bystre i pelne cickawosci spojrzenie, w ktorym, dodam nawiasem, bylo sporo dziecigcoicl — Zataz...Co to za sentencia? Ska to jest? Ja to gdzied slyszalam, — Prosig sig nie glowig, tymi slowy Mefistofeles przed- stawia sig Faustowi, Czytala pani Fausta? — Nene. nieuwainie, — To anaczy, weale pani nic czytala, ‘Trzeba preeczytac. ‘A aresztq znowru wide na pani wargach itonicene skrzy. wien. Prosze tylko nie przypisywae mi tak zlego smaku, ze oto, cheac ubarwie swoja role lichwiarza, wpadiem na Koncept zaprezentowania sig pani jako Mefistofeles, Lichwiarz lich- wiarzem pozostanie, Wiadomo, — Pan jest jakié dziwny... Weale nie chcialam powiedzieé anu nie takiego.. Mila ochote powiedzicé: nie spodziewalam si, 2e pan jest calowiekiem wyksztalconym”, ale nie powiedziala; wiedzia- tem jednak, Ze tak pomyslala; ogrorhnie ja zaintrygowalem, — Widsi pani —zeuwadylem — na keédym kroku moina czyni¢ dobro. Oczywiscie, nie méwie 0 sobie: ja oprdcz 2la, powiedzmy, nic nie czynig, jednakse. — Naturalnic, motna czynié dobro w kaédym micjscu —~ rackla, obrauciwszy mnie pospiesznym, watkim spojrzeniem.— Wiainie w kaidym micjseu — dodala nagle ch, pamigtam, wszystkie te momenty pamigtam! 1 2a- uuwade jeszcze, Ze kiedy ta mlodzieé, ta mila mlodzice pragnie powiedzice cos takiego madrego i wabkiego — to raptem zbyt szczerae i naiwnie na twarzy bedzie miala wypisane, 2 ot0, 22 Dowsews st 45 panie dobrodzieju, ymdwie ci teraz cof madrego i wazkiego” — {to nie 2 préénoic, jak to bywa u nas, ale wrece widaé, 2e sama strdznie w to wszystko wierzy i ceni to, i szanuje, i mysli, 3¢ wy'to wszystko tak samo szanujecie, Ach, szczer0Sé! Oto czy nas zwycigéaja! Aw niej — jakied to belo unvcze! Pamigtam, niczegom nie zapomniat! Po je) wyjiciu od razu zadecydowalem, Tego dnia pracprowadailem ostatnie po- szukiwania i poznalem wszystkie — juz biedace— tajniki dawne znalem w caloéci deigki Lukieri, Ktéra podéwezas 4 nich shuzyla i kena kilka dni temu praekupitem, Owe kulisy zeceywistokc byly tak przereiajgce, 2e nie poimu, jak mozna bylo jeszeze sig émiaé — tak jak niedawno ona—i intereso- wat sie slowami Mefista,gdy sama byla w tak okropnym polo- teniu. Ale— ot, mlodzie#! Tak whaénie pomyslalem 0 nie} 2 duma j radoscia, albowiem w tym jest i wielkodusznoée: 020 prosze, chocisi znajdujemy sig na skraju zaglady, wielkie slowa Goethego promicnieja, Mlodosé zawsze— chociazhy ‘odrobing i chocby w blednym kierunku — przecie jest wielko- duszna, To znacey — ja wszak o ni, 0 nie) jedne). 1 preede \wszystiam wredy juz patrzalem na nig jak na moja i ale wate pilem o swe} potedze. Wiecie, praeslodka to mys, kiedy nie mamy jut warpliwosei! Ale co sig ze mna dzicje? Jebeli bede dale} w ten spossb, Kiedy abiore to wszystko ‘razem? Predzej, predze) —to weale nie w tym rzece, och Bote! I. PROPOZYCJA MALZENSTWA Owe skulisy", 10, czego sig © nici dowiedsialem, wyraie ww jednym adanius rodzice jg odumarl juz dawno, prasd treema Jaty, ona zas zamieszkala u niesamowitych ciotek. Okresleni {0 jest zbyt slabe. Jedna ciotka — wdowa, obarczona lieena rodzing dzieci sze8 sztuk, jedno mniejsze od drugiegos druga—niezameéna, stara,wstretna. Obydwit wstretne Ojciee jej byl urzednikiem, ale 2 kancelistéw, i posiadal 2a. ledwie szlachectwo indywidualne —jednym slowem, dls mnie w sam raz. Zjawialem sig nicjako 2 wyészego swiata: bad co ‘bade emerytowany sztabs-kapitan ze Swietnego pull, rodo- Wity salacheic, niezaledny id, @ jezeH chodai o ase poiycz- 16 kowg—u ciotck moglo w wywolywat jedynie szacunek U tych ciotek spedzia tezy late w niewoli, ale preecie egzamin ‘dzies tam zdala— zdazyla, zdyéyla 2deé, mimo bedlivosna -mekg codzienne} pracy, a to chyba swiadezylo 0 je) dazenia do czegos wy2szego i szlachetniejszego! Bo i po edb chcialem sig #eni¢? A zreszta—do diabla ze mang, o tym péinie I czy2 o w idzie? Uczyla ciotcayne dzieci, szyla bielizng, a pod kkoniec nie tylko bielizng, i—z tymi jej shabymi plucami — ppodtogi szorowala. Tamte ustawicanie iq maltretowaly i nawet bily. Doszlo do tego, #e zamicrzaly a sprzedaé! Tfu! Poming plugawe szczegély. Péiniej opowiedziala mi wszystko do- kladnie. Wszystko to przez caly rok obserwowal sgsiad, opasty sklepikarz, ale nie taki zwyczainy sklepikar2, Jeez, wlasciciel dwéch skladow Koloniainych. Mial juz na rozkladzie diie ‘ony i szukal trzeciej — no i wypatrzyl sobie: ,spokojniutka, panie dobrodzieju, wyrosla w biedzie, aja ofenie sie ze wegle- du na sieroty.” Rzecaywitcie mial male dzieci. Wige — w kon- kury, jal zmawiat sig 2 ciotkami; a chlop mial pigédzicsiat lat fona jest preersinna, Waéeeczae to zaczela cxesto zachodaie do mnie —w zwigzku z owymi ogloszeniami w ,Glosie”. Wresz- cic uprosita ciotki, aby pozostawily je) do namysha choé odro- binkg czasu. Daly jj te odrobinke, ale tylko jedna, drugie) ju nie; warknely: ,,Same, nawet bes zbedne} geby, nie mamy co red.” A wieczorem prayjechat kupiecs przywigal 2e sklepu fant cukierkow po pét rubla; ona siedzi obok niego; wywoluie tedy z kuchni Lukierie i wysylam, 2eby je) sepngla, Ze stoie prey bramic i chee z nig poméwie w bardzo pilne) sprawie, Bylem zadowolony z sieie, I w ogéle praee caly ten dziea by- lem ogromnie ra. ‘No i kiedy sig ukazala, zdumiona jut samym faktem, 2em ja weawal, zaraz tam w bramic, w obecnosci Lukieri, ofwiad= czam jej, 2 bede sobie poczyrywal 2a szczeécie 1 zaszeayt. Po drugic: niecha) sig nie dziwi, Ze w takim trybie ite w bra- ‘mie: Jestem calowiekiem, 2¢ tak powiem, prostoliniinym F ronwadylem wszelkie okolicanotei.” 1 t@ nie bylo Klamstwo, 4em_prostoliniiny. No, mnicjsza... Mawilem a8 nie tylko rzccrnie, to macy wykazawszy sig jako celowiek dobrze wychowany, ale i oryginalnie, a t0 naiwainicisze, Cét, czy arzech to stwierdzig? Ja cheg siebie osadzié i czynie 0. Po- winienem méwit pro i contra, no i mowig. POénie| nawet 2 lu “I boscia to wspominslem, chocia2 to glupie: ofwiadczylem je} weedy po prostu, bez najmnicjszego zmieszania, #e po pier- ‘wsze: nie jestem szezegéinie uzdolniony, szczegélnie madey, mote nawet nievbyt dobry, doi tani egoista (pamictam to wyrazenic, ulozylem je sobie wtedy po drodze i bylem z niego zadowolony), oraz 42 moze i pod innymi wagledami jest we mnie duzo, duzo niemilego, Wszystko to zostalo wypowie= dziane 2 jakas swoista godnoiciq —wiadomo, jak sie takie raeezy méwi, Oczywiscie mialem na tyle dobrego smaku, 2 uczsiwie wymieniwszy swoje braki, nie zabralem sig do wyli= ‘ania: ale, panie dobrodziciu, w zamian posiadam toi tamto, i owo”. Widzialem, 2e ona na razie okrutnie sie boi, ale ani troche swe) wypowiedzi nie lagodzilem; nie doke tego, widzac, 4 sig boi, rozmySInie wzmocnilem: powiedzialem wrecz, 2 bedaie syta, co zaS sie tyczy strojéw, teateow, balw — tego nie bedzie, chyba dopiero w przyszlosci, kiedy oxiggne sw6j cel, ‘Ten surowy ton prawdziwie mnie upaial. Dodalem — row- nie najswobodnie}, niby mimochodem — 2e jeveli param si¢ takim zajgciem, to jest, prowadze te kase—to mam w tym jeden tyiko cel, jest, 2e tak powiem, pewns okolicnose.. Ale przecied mialem prawo tak mowie: rzeczywiscie taki cel mia- tem i taka okolicanosé.... Za pozwoleniem, penowie, ja pracz cale aycie pierwszy nienawidzitem te} kasy potyezkowe), ale W istocie, chociat to Smieszne praemawiaé do samego sicbie ‘ajemniczymi frazesami, praccice wlainie mécilem sig na spolecznosei", naprawde, naprawde, naprawde! Tak, if je) docinek na témat te} moje} szemsty” byl niexprawiedliny, ‘To jest, uwazacie, gdybym byl rzucil jg) wprost slowa: Tak; ja sig_mszczp_na.spolecznoici", rozetmialaby sig — jak. 10 Uuczynila rankiem —i wypadioby rzeezywitcie péciesenie. Ale kkiedy ot tak, uboczaym napomknienfem wergeilern tajemnicze 2zdanie, okazalo sig, ze motna wyobrafnig aiintrygowas. A poze ‘ym ja sig wtedy niczego jué nie obawialem: wszak wiedria- fem, 2 gruby sklepikarz w ko2dym razic jest je) bardzic} Wwstretny ode mnie ize ot0 ja stojac pried bramy, okazuie sie ‘wyawoliciclem. Praecie# ja to wizystko poimowatem. Jeéeli idzie © podiosé —calek orientuje, sig doskorile! Ale czy to podloté? Jakte tu czlowieke sadzi¢? Albot ja je} jut nawet wwtedy nié kochalem? CChivilecek: ma sig rozumicé, nie napomknalem je/ eni slo= 78 wem 0 dobrodzicjstwie; precciwnie, wrecz praeciwnie: To dla mnie, 4 tk powiem, a nie dla pani dobrodziejstwo.”” Tak, id nawet wyrazilem to slowami i moge wypadio glup wo, zauwazylem bowiem przeloiny grymas na jel twarzy Ale w ogélnym rozrachunku bezspraccenie wyeralem, Cze- kjcie, skoro juz mam wywlekaé cale to blot, preypomne i ostatnie éwiistwo: stalem, a w glowie mi sie kotlowalo: jestes wysoki, zgrabny, edukowany i—i ostatecznie, mowiac bez fanfaronady —niebraydki x ciebie meéceyzna, O10 co ‘mi taiczylo w lepetynie. OczywiSeie ona tame w bramie po- Wiedziala tak, Ale... Ale musze dodae: tamze w bramie dlugo ryilala‘zanim powiedziala tak. Tak sig zamyilila, tak 2 myilila, em po chovli spytal: — No i jake, co? —i nawet nie zdzieraylem; x pewnym ‘acigciem zapytalem: —No i jake, i e6%, szanowna pani? — Prosze zaczekaé, mysle 1 taka powazna miala twarzyczke, taka —te ju wéwezas bylbym mégl wyczytaé, co mys! A ja sig czulem obrazony sezyby wybicrala migdzy mug kupeem?” Och, wtedy jeszcze nie rozumialem! Nie, jesacze weedy nie rozumialem! Do dzis ddnia nie rozumialem. Pamigtam, Lukieria wybicgla za mna, kkiedym juz odchodzil, zatrzymala mnie w drodze i z goracz- kowym podnieceniem powiedziala: ,.Bég pant zaplaci za to, 4 pan bierze nasza kochana panienke; tylko prosze ic} tego nie mowie: ona jest ambitna.” Ha, jest ambitna! Ja, panie dobrodzici, sam lubie ambitne ‘osdbki. Ludzie ambitni sq przemili, kiedy... ano kiedy nie ‘amy jud watpliwosci co do naszej nad nimi wladzy, prawda? Och ty prostaku, nied¢wiedziu! Ach, jaki bylem zadowolony! Wiecie... praecied w miei, kiedy tak stala przed brama, 22- mysliwszy sig, by mi powiedzieé tak, a ja adziwiony ezekalem, ‘zy Wiecie, ae w nie) mogla byla sig zrodzié nawet taka my »»Skoro juz nieszezeScie i tam, i tu, exy nie lepie) wybrae od ‘azu najgorsze, to jest thustego sklepikarza; niechde co rychle} zatlucze, ady sie spije na umér!” Co? Jak sadzicie: mogta to Pomyslet? Or, przed chwila powiedzialem, e mogla tak po- ‘mysleé: if z dwojga zlego lepie) wybrat gorsze, czyli kupca. ‘A kto byl w je} oczach tym gorszym: ja czy tamten? Kupiee ‘zy zastawnik cytujacy Goethego? To jeszcze pytanie! Jakiez ‘u pytanie? Jeszeze tego nie rozumiesz? Odpowied? lezy tu 749 fa stole, a ty powiadasz: pytanie! Ech, do diabla ze mna! Nie o mnie weale chodzi... Ale wlainie, co mi teraz za winica ‘zy 0 mnie, czy nie o mnie chodzi? Tego juz 2gola nie potratie Foustrzygnaé. Traeba by pojie spat. Glowa boli M1], NAJSZLACHETNIEJSZY Z LUDZI, ALE SAM W TO NIE WIERZE Nie zasmalem. Bo i jak tu spaé, coé tetni w glowie. Cheialoby sig ogarna¢ to wszystko, cale t0 bloto, Och, bloto! Och, 2 ja- Kiego blota wéwezas jg wyciggnalem! Chyba powinna byla to ‘wszystko zrozumicé, ocenié méj postepek! Prayjemne byly ‘mi tez rééne mysli, na prayklad: Ze ja mam czterdzieéa jeden lat, a ona szesnascie. To mnie uimowalo, owo poczucie nie- rownoici — bardzo t0 mile, bardzo mile Ja na prayklad cheialem urzadzié slub 4 Panglaie, to znacey tylko we dwoje, prey dwéch zaledwie swiadkach (jednym bylaby Lukieria) i potem zaraz do Moskwy — do hotel, na JakieS dwa tygodnic. Ona sprzeciwita sig, nie pozwolla | mus sialem sie wybraé 2 ceremonialng wizyta do ciotck, od kis rych ig zabieram, Ustapilem i ciotkom oddalem povinnote Nawet dalem tym kreaturam po sto rublii jeszcze cof tam obiecalem, oczywitcie inc ej o rym nie méwiac, zeby nic 2martwi¢ praypomnieniem ubéstwa. Ciotki natychmiast staly sig slodziutkic. Wywigzal sig spor w sprawie posagu: ona prawie lteralnie nic nie miala, ale niczego sig tet nie domagala dato mi sig jednak preekonaé jg, 2e tak calkiem nie — nic odobna, no i posag sprawilem ja, bo i kebzby cokolwick dia nicj zobil! Ech, co tam, mniejsea o mnie. Roine mysli przecie zagzylem je| wtedy awierzyé, 4eby przynaimnie) wiedziala, co ‘jak. Mote sie 2 ym nawet troche pospieszytem, Najwainiesze 10 to, e — jakkolwiek hamujac sit — bad? co bad: Igncla do ‘nie z miloscig, 2 zachwytem witala moje wieczorne pray jazdy, opowiadala mi tym swoim dziecinnym stylem — ach, to czarujace niewinne gaworzenie! —o calym swym dziecit. stwie i rodzicielskim domu, 0 ojeu i matce. Lecz ja wszystek ten urok 2 miejsca oblalem zimng woda. Na tym wlainie po- Tegala moja postawa. Na zachwyty odpowiadalem mileze. siem —ma sig rozumiet, laskawym... eez ona przecie ryehlo stwierdzila, deimy r6tni, de ja— to zagadka, A sedno w tym, 4e ja wlainie na to bilem! Wszak po to, by zadat zagadke, ‘moze popelnitem cal ty niedorzecanose! Praede wszystkim surowoie — pod tym tez znakiem wprowadzitem ja do swexo dom... Jednym slowem wredy, aczkolwiek bylem rad, wy punktowalem caly system. Och, sam sig ten system bez Zad- nego natgzenia uksztaltowal... Ale bo tez nie spos6b byl ina czej: musialem stworzye caly ten system pod naporem nice zlomnych okolicznosc... Czemut mialbym sam sicbic oczer= niaé? System byl stuszny. Nie, poshuchajcie, jedeli juz kogos sadzié— to trzeba zat sprawe... Shichajcie: Jak by tu zaczaé? Bo to bardzo trudne. Kiedy zaczniemy sig usprawiedliwisé —w tym wlaénie trudnosé. Bo, uwazacie ‘mlodzied gardai na proyklad pienigdzem; no to ja natychmiast 2 naciskiem 0 pienigdzach — i to takim, e ona coraz bardzic} milkla. Rozwierala szeroko oczy, stuchala, patraala i milkla Miodziet, uveazacie, jest wiclkoduszna i wybuchowa, ale jest niezbyt tolerancyina, sklonna niemal wrece do popardy. Ta 238 domagalem si liberalizmu, chcialem ten liberalizm wsecze~ Pic jei wprost do serca, wszezepié w odruchy serca, czy nie ‘ak? Weimy potoczny prayklad: jak mialem, powiedzmy, ta kkicj osobie przedstawié sprawe prywatnego lombardu? Ma sig rozumieé, nie zaczalem bezposrednio tym, gdyz wypadioby, 4p proszy 0 wybaczenie za tg kase, ale operowalem, ze tak po- wiem, duma, mévilem nicomal mileage. Aw tym to ja jestem ‘mistrzem, cale Zycie praegadalem w milczenia i milezac sam 2 sobq przedytem calq tragedig. Ach, praecied i ja bylem nie~ szezgsliwy! Preez wszystkich odsunigty, wyreucony i zapom- niany —a nikt o tym nie wie! A cu raptem ta szesnastolatka ‘nalapala od ludzi, od ludzi nikczemaych, réénych o mnie szcze- .l6w i wydaje sig je, 2e wie wszystko, gdy wlasnie to, co na}- ‘cennicjsze, tkwilo jedynie we wnetrzu tego czlowickal Ja milczalem wcigg i zwlaszcza, 2wlaszcea preed nig milczalem — at do wezorajszego dnia; dlaczego milczalem? Ano — jako calowiek dumny. Cheialem, by sig dowiedziala sama, beze ‘mnie — tylko juz nie z plotek plugawoéw, lecz Zeby sama sig domyslita, co 10 za celowiek, i zrozumiala go! Wprowa- zajac ja do swego domu, wymagalem calkowitego szacun- ku. Cheialem, by stala przede mn w blagalne) pozie — za ‘moje cierpienia—i zastugiwalem na to! O, ja zawsze bylem 751 umny, zawsze cheialem mieé wszystko albo nic! Totes Wwlainie dlatego, 2e nie chce potowicanego szczetcia, eez 2em wszystkiego pragngl— wiaénie dlatego musialem weedy tk PPostapie:,,ano, sama sie domyil i oven!” Albowiem, zg6décie sit, gdybym sam zaczaljej objainiae i podpowiadag wplywag sna nig, domagaé sig respektu — toé wyledaloby to ealiiem take jak gdybym prosil o jalmutne... A zresztd. a zreszta po co 0 tym wszystkim méwie?! Gtupio, stupio, glupio! Wyrainie i bezlitoinie (a podkre- slam: bezlitosnie) wytlumaczylem je) wiedy w dwich slowach, e wielkodusznoié mlodych to dlicana rzeez, tylko e nie jest Wwarta dwéch groszy. Dlaczego? Poniewsé tanio to im pray chodzi, dosali do tego wszystkiego stic nie practywszy; t0 sty 4 tak powiem, ypierwsze doznania Zywota”, ale zobacrymy \was pray robocie! O tania wielkodusznoie zawsze latwo, nawet ‘ycie poswigcit — to takée latwe, bo tu tylko krew kip! i nad= mist si okrumie pragnie sie pickna! Ox6é nie, weimy wiclko- duszny ezyn nielatwy, cichy, bez rozglosu, bez blasku, ocie raacy sig 0 potwarz, taki, gdzie duo ofiarnosci, a malo slawy. Kiedy porzadnego czlowicka wszysey maig.2a'lotra, chocia jest najuczciwszy w swiecie—ano sprébujcie spelnig taki ‘zyn; nic, erezygnujecie! A ja— praez cale zycie nositem go w piersi, Ona zrazu oponowala — i to jak! — ale poinie} za. czela pomilkivat, 22 zupelnie ucichla, oczy tylko orwierala sas ‘chajac — take wielkic, wielkie ocay, tak uwwazne. I. i potem.. ‘nagle spostrzeglem jj uémiech — niedowierzaiacy, luchy, nie« dobry. I oto tak wlaénie usmiechnieta wprowadzilem ja do sos jego domu. Ito te2 prawda, 2 nie miala juz dokad poise IV. PLANY, PLANY, Keo 2 nas dwojga zaczqt wredy? Nike, Samo sie zaczglo— od picrwszego momenta, Po- wiedzialem, tem ja wprowadzil do swego domu 2 surowa pos \wagas jednakze zaraz po pierwszym kroku zlagodzilem te pos staws, Jeszeze jako narzeczonq pouczylem ja, 2e zajmie sie Przyjmowaniem zastawéw { wyplata pienigdy, a ona praecie wtedy nie nie poriedziala (prosze to zauwatye). Nic dose ‘ego: zabrala sig do pracy nawet gorliwie. Mieszkanic, meble — {o wszystko, oczywitcie, zostalo po dawnemu, Mieszkanie 752 sklada sie 2 dwéch izb: jeden obszerny pokoj z odgtodzong asa, a drugi, takée duty — nase pokdj wspélay i zarazem sypiainia. Umeblowanie u mnie skape, nawet cloth maja lepsze. Szafka z lampka micéci sig w sali, tam gdzie kaso, Ww moim 2a pokoju stoi szafa zawierajgca troche ksigiek ora kafereks klucze nosze pr2y sobies no i l62ko, stoly, krzesla, Jeszeze jako narzeczone} zapowiedzialem je}, 2e na. nas2e uutrzymanie —czyli na zywnott dla mnie, dla niej i dla Luc keri, kt6ra udalo mi sig przeciggngé na swoig strong — prae- ‘maczam rubla dziennie, nie wigeei. .Muszg, uwazasz, 2ebeae w lagu tzech lat trzydziesci rysigey, a inacze) sie pienicdzy nie uzbiera," Nie protestowala; ale sam podwyészylem przc- widziana kwore 0 trzydziesci kopiejek. Powiedzisiem narze- zone), 2¢ teatra nie bedi, a jednak zdecydowalem, 3e raz Ww micsigeu bedziemy chodzié do teatru—i to clegancko. do krzesel. Bylismy razem na trzech preedstawieniach: Po- got 2a szcspicem, Spiewaigce ptaki i, zdaje sie... (Och do dlabla2 tym, do diabla!) Chodeilismy tam w milezenie jw mil cczeniu wracalismy, Czemu, ezemut to od samego pocratis: milezelismy? Toé na poczatku nie bylo kidtai —2 milezenie {2 panowalo. Ona stale, pamigtam, jakos ukosem patraata na mnie, a zn6w ja, kiedy to spostrzcglems, wamoglem milczenie. To prawda, te to ja je poslebilem, a nie ona, Z je} stony raz czy diva zdarzyly sig jkieS porywy, rrucila mi sig w objecia; ale poniewst te porywy byly chorobliwe, histeryczne, a ja potrzebowalem szczeicia solidnego, zaprawionego je) za. ‘cunkiem —zareagowalem ozigble. No i mislem shusznose ‘2 kaddym razem po porywach wybuchala kota, To jest, kl6tni wlasciwie nie bylo, ale nastepowalo milcze nie i 2 ej stony coraz bardzie) zuchwala postawa.,,Bunt | nie zaleznose” — oto jak to wygladslo, do tezo tylko byla zdolna ‘Tak, ta lagodna twarz stawala sig corse bardzic) zuchwala Cay awierzycie: ja sie dla niej stawalem obmierzly —o im sig dobrae prackonatem, Ale co do tego, de w tych svoich pos tywach tacila panowanie nad sobg—o do tego aie bylo ‘watpliwoici, No, bo jake to, na prayklad, wydostewvzy sig 2 takiego upodlenia-i nedzy, po owym szorowaniu pedi, ~2aceat raptem dasaé sig 2 powodu naszego ubsstwa?! Zecheic cig, prosze, zauwadyé: nie Zyligmy ubogo, tylko oszezednie, ‘tam, edzie potrzeba, nawet luksusowa; ot, na przyklad, jell idzie © bielizng — czyseiutko. Ja zawsze, dawniej takke, upa- Jalem sie mysta, de schludno$é mezovska pociaga Zong. Zeeszty ‘ona miala mize zle nie ubsstwo, ale wo sknerstwo w gospodarce swZmierza do jakiegos cela, wykszuje niezlomnose charakeer.” Z bywania w teatrze sama zrezygnovrala. I ten je} grymas corer bardziejitoniceny... ja coraz bardziej zacinam sig w mitezeniu Alboz mam sig uspraviedliwiae? Tu najwaznieisza spraw byla owa kasa potyezkowa. Za pozwoleniem: wiedzialem, 2¢ kobiets, w dodatku szesnastoletnia, nie moze nie ulegac cal. Kowicie meaczyinie. Kobietom brak oryginalnoici, to... 10 jest aksjomat, nawet i dzis, nawet teraz, to jest dla mnie ekaio- ‘mat! Co: znaczy t, co tam lety w sali? Fakt jst faktem, i tute} ‘sam Mill nic nie poradzi! A kobieta kochajaca, ach, kochajace kobieta mawet usterki, nawer niegodziwosei ukochanego ezlo wicks wybaczy. On sam nie wynaidzie dla swych wykrocced {akich usprawicdliwies, jakie mu ona podsunie. To jest wie Koduszne, ale nie oryginalne. 1 od, powtarzam, wskazujecte ‘mi tam na stole? Alboz to, co tam Iedy, jest oryginelac? Echt Posluchsjcie: bylem w owym czasie pewny je) milosel, Wezake 4 weedy rzucala mi sig na seyie- A zatem Kochala aldo raczc) Pragnela, usitowala Kochaé. A nsjwainiejsze to to, #¢ tam hawet #adnych takich paskudztw aie bylo, 4eby miala dla nich wyszukiwaé usprawiedliwienia. Powiadacie —i wszyscy po- Windaja — lichwiarz, No i 622 tego, 2c lichwiarz? Widocenie ‘musza byé jakies przyczyny, skoro naiselachetnijszy 2 luda zostal lichwiarzem. Uwatacie, panowie, sq pewne idee, ta znaczy, widzicie, niekiedy, jedeli pewne idee wyrazimy so- wami — to wypadnie okropnie glupio, Sam sig czlek zawsty za. A dlaczego? Dla niczego. Diatego, zeimy wszyscy dranic { nie znosimy praway, albo nic juz nie wiem. Powiedzialem Drzed chwila: ,najszlachetnijsry z ludzi.” Smiesane to, a ed. nak tak przecic# bylo. Oto prawda, to najrzetelniejsza prawdal Tak, miatem prawo pomyilee 0 zabezpieczenia sie —-n0 i zalotylem te kase: ,Wyscie mnie odepchneli, wy, cxyli dzie, wygnaliscie mnie prece x milezaca pogarda. Na mi go. racy ku wam poryw odpowiedzicliiie mi calozyciowa krzywel, Totez mialem prawo odgroduié sig od was, uciulae owe tr Arieici tysigcy rubli i dokonaé sywora gdzieé na Keymic, na ‘wybrzeéu poludniowym, wiréd gér i winnic, we wlasne) po- siadlosci, nabytej za te trzydzioscitysigey, a — co najwadni)- 154 se — 2 dala od was wszystkich, lez ber lode’ na was, x idea lem w duszy, 2 ukochana kobieta pray boku, 2 rodziniy Pan Bog poblogoslawi i— wspomagaige okolicenyeh ox nikow.” Cale szeagtcie, rzecz prost, te to ja teraz sam da sicbie ‘most, c6z bowiem mogloby bye budurniejszeuo, yavbym bet iej to weedy na gios wybebnil? Oto skjd — owe dumme mil ezenie, oto czemnusmy siedzieli bez slows. No bo ex? by ona » tego zrozumiala? Szesnascie late, pierwsza to ci mladoxe ico ted ona mogla pojaé z tych moich usprawiediiwies, 2 1ych Praeiéé? ‘Tam — prostoliniinolé, nieznajomose Zvcia, mlo- zieheze taniutkie preekonsnia, kurza slepowa ,.weastyeh Sere”, a tu — przede wszystkim — kasa pozyerkown 1 kropka (a cays ja w tej kasie pozyezkowe) bylem lotrzykiem? Alber nie widziala, jak postepuje i cay skrzywlzlem kogo2) Oct jakte okropna jest prawda na tym wiecie! To cute lagodaoiei, ta niebianka — okazala sig tyranem, nicublaginym tyrunem i drecayciclem moje} duszy! Proeciet oszkaluje siebic, jezelt tego nie powiem. Myslicie, 2em je} nie kochal? Ko "moze owiedzit, 2 je} nie kochalem? Otde widzicie: w.eym wlasnie sonia, tu wystapila yorzku ironia fosw inatury! Jestesnny pres Kleci, zycie ludzkie jest w oggle przcklete (moje w szezegsl- noici!), Tu wypadlo cos nie tak... Wszystko bylo jasney plan ‘m6} byl jasny jak niebo! ,Surowy, dumny i niczyich perowas}i nie potrzebuje, cerpi w milczeni.”-Tak te? bylo, hic Klaine lem! ..Sama péinic) zobaczy, 2e w tym byla witlkoduisenose, tylko Ze nie potraila tego dostrzec —~a kiedy sie tego domyst Scent dziesicioirotnie i padnie przede mng upokervona, ze 2lozonymi blagalnie dlofmi.” Lecz tutaj 9 czymé zapemin lem, cay tet co’ przeoczylem. Czegot tam nie pottafilem 210 big, Ale dosyé, dosyé I kogo teraz prosie 0 prucbacrenie? Konice— to koniec. Smiclj, cxlowiecze, i bad? dumny, Nic 'y zawiniles Ha, cai, powiem prawde, nie zlekng sie spojrzcé prawdzie W oczy: 10 ona, ona zawinila! V. -LAGODNA: SIE BUNTUJE Spreeceki zaczely sig od tego, 2 jei sig reptem zachcialo wy placeé pienigdze wedlug wlasnego uznenia, taksowaé preed “ 755 ioty powyze) ich wartosci i navtet raz cry dwa razy werczela ze mng dyskusig na ten temat. Nie dopuscilem do tego. Ale ‘weedy wlasnie napatoczyla sig ta kapitanowa, Ziawila sig praynoseae medalion — prezent nicboseczyka ‘eda, ot wiadomo, pamigtka. Wydalem jej trzydziesei rubli Staruszka jela lamentowaé, prosié, bySmy preechowali ten przedmiot — oczywiscie preechowamy. Aligci nagle po pigciu ddniach praychodzi, 2eby tamto zamicnié na bransoletke, nie- arta nawet oSmiut rubli. Ma sie rozumieé, odméwitem. Ona juz weedy widocenie cof odgadia 2 oczu ony — no i praysala potniej, Kiedy mnie nie bylo, i uzyskala od niej zamiang. Dowiedziawszy sie © tym, tego? dnia rozméwilem sig 2 nia rétko, ale-suroyo i stanowez0, Siedviala na lstku utkwiwszy wwarok w podlodze i szurgiae po dywaniku czubkiem prawego ‘pantofla (2wykly jej gest); na jej ustach trwal zlosliuy wimie- szek. Wtedy, nie podnoszac oczu, spokojnie zezaczylem, i pienigdze sa moje i 42 mam pravo patrzeé na 2ycie moimi ‘oczyma, ize kiedym iq zapraszal do swego donmu, niczego przed nia ale zatilem, Zerveala sig eaptownie, sarrrecla sic cala i-— prosze sobie wyobrazié — nagle zatupala nogami; to bylo awierze, to byl atak szalu, to bylo szalejqce zwierze. Zdretwialem ze zdumic- nia; takiego wyskoku nie spodziewalem sie. Ale nie strcilem anowania nad soba, nawet sic nie poruszylem i tym semym spokojnym tonem oznajmilem jej, 2e odtad pozbawiam ja vuczestniczenia w moich 2aigciach. Rozelmiala mi sig prosto ww tware i wyszla 2 mieszkania ‘Musze podkreilié, 2e wychodrie nie bylojej wolno. Nigdzie bbeze mnie — taki byl nasz uklad zawarty jeszcze w okresie narzeczefstwa. Wrécila dopiero wieczorem, ja na to ani ‘Nazajutrz rankiem wysala znowy, nastepnego dnia réwnic. Zamknglem kantor i wybralem sig do ciotek, Nie utreymywa- ligmy z nimi Zadnych stosunkéw od czasu wesela. Okazalo sig, 2enie praychodzila do nich, Wysluchaly mnie z zacickawieniem, ro i wyimialy: ..To sig panu— powiadaia —naledy.” Ale bylem przygotowany na ich kpinki. Z miejsea tet tg mlodsza, niezameina, prackupilem za sto rublis dwadzieécia pigé dalem jako zaliczke. Po dwéch dniach przychodzi do mnie: Tam, owiada, oficer Jefimowicz, dawny pana Kolega pulkowy, jest 756 zamiescany.” Bardzo mnie to 2dziwilo, Ow Jefimowice wlainie najwieksoa praykrose wyrzadzil mi byt w pulley, a jakis mi sige temu, bezczelny!— jako rzekomy interesant — raz czy dda razy zaszedi do kasy i, pamigtam, zaczalz moja Zona o.czyms daxtobliwie rozmawiae. Wedy podszedlem do niego i powie= zialem — pomny naszych storunkow — zeby sig. nie wazyt tu praychodzi¢; ale nic takiego nawet pracz myst mi nie pr2e- szlo, tylko tak po prostu stwierdzilem w duchu, Ze jest bez= ‘zelay. A tu raptem ciotka informuje, Ze jest jud wyznacz- ne spotkanie i ze calg sprawa manewruje pewna dawna zna- joma ciotek, Julia Samsonowna, wdowa, a do tego jeszcze ulkownikowa: 4.U nie} to wlainie bywa teraz pana mal. sonks.” ‘Te reece przedstawig w skrécie. Cala sprawa kosztowala mnie okolo trzystu rubli, ale po dwéch dniach wszystko 20- stalo urzadzone tak, 2e bed stal w sasiednim pokoju, za 2am- Kknigtymi drawiami, praysluchuiae sig pierwsze} schadzce moje} tony z Jefimowiezem. Tymezasem za8 w przeddzien ‘owego rendes~vous rozegrala sig migday nami krétks,lecz dla mnie s nazbyt znamienna scene, ‘Zona wricila pod wieczér, siadla na eka, poplada na mnie dewiqco i néékg stuka o dywanik. Gdy tak na nia patrze, nagle omytlalem, Ze w ciagu calego ostatniego miesiqca albo scisle} fod dwéch tygodni byla nieswoja, rec by nawet motna—cal~ kowicie odmieniona: okazywala sig istota porywera, napastli= wa, nie powiedzialbym — bezwstydna, ale niezréwnowa2ong ‘i zmierzajaca do zametu, Napraszaigca sie 0 zamet. Lagodnode jednak byla jej w tym przeszkodg. Kiedy taka osoba rozhula sig— to chociazby nawee preebrala miare, praecie? widad, 2 sama sig tylko przelamuje, sama sie podniece i e nie jest zdelna Pracawycigtyé wlasne} dziewiczosei i skromnosci. Dlatego to takie wlainie niekiedy rozpedzaig sig zgola poned miare— tak i nie wierzymy obserwacjom wlasnego rozumu. Tstota 228 praywykla do rozpusty — praeciwnie: zawsze naloty thi- ‘ik, postapi szpetnici ale w ramach porzadku i przystojnosei, 2 pretensia gbrowania nad nem — A czy to prawda, 2 wygnano cig z pulku za to, ie6 stchéray! odméwiwszy pojedynku? — spytala nagle ni w pice ni w dziewieé, blysnawszy oceyma, — Prawda; na skutek decy2ji sadu oficerskiego poproszono 157 mnie © podanie sie do dymisi, co 2reszt4 sam jus przedtem uuczynitem = Wyrzucili cig jak tchérza? — Tak, oglosili mnie tchdrzem. Ale ja sig uchylilem od Pojedynku nie z tchéraostwa, lecz dlatego, ze nie cheislem ppoddaé sig ich tyrafskiemu wyrokowi i wystapié z wyzwaniem na pojedynek, skoro nie czulem sig obrazony. Wied2 — tu nie zdolalem sig) pohamowaé — ze przeciwstawié sig cxynie ‘akie| przemocy i praystaé na wszystkie konsekwencje to bylo dowodem znaconie wigkszego mestwa nigeli wszelkie po- jedynki Nie wytrzymalem: tym zdaniem niejako usilowalem sig usprawiedliwiag; a ona tylko na to ezekala, na to moje nowe ‘upokorzenie, Rozesmiate sie zjadliwie. — A czy to prawds, aeé potem praca trvy laa jak wloczeggn laail po ulicach Petersburga, proszac 0 dziesigciokopiejkowe Gatki, i 2e8 nocowal pod bilardami. — Nocowalem nawet na Sienne), w domu Wiaziemskie- 20" Owezem, to prawla: Kiedy opucilem pull, w moje Sycie wwdarlo sig wiele somoty i ponizenia, ale nie byl to upadek moralny, gdy2 sam pierwszy nienawidzilem swoich éxvczes- nych poczynat. To byl jedynie upadek wolt i umysta, wywo- Jany precz tragizm mego polodenia, Ale to minelo, — Oho, teraz jstes figura, finansista! Byla to aluzja do kesy podyczkowe, lecz juz zdaéylem sig opanowat, Widzialem, 2 ona oczektie ponizajacych mnie \wyjadnied i wyiainied ‘tych jej nie dalem. W sama porg z2- dzwonil do drawi interesanc; wyszedlem wige do sali. Na- stepnie, juz w godzine péinici, kiedy sig ubrala, zamierzaiae W9HE, praystanela praede mng i reckla — Jednak nic mi o tym przed shubem nie powiedziaes. Pominglem t milezeniem, Wyszle Tak tedy nastepnego dnia stalem w tamtym pokoju, 2a

You might also like