Professional Documents
Culture Documents
Polityka Edukacji Krytyka Kultury W Stro
Polityka Edukacji Krytyka Kultury W Stro
Późne lata 90. w Stanach Zjednoczonych przynoszą dla środowiska Nowej Lewicy
klimat gorzkiej refleksji. Pojawiają się liczne konstatacje dotyczące erozji wolnościowych
idei i tych praktyk kulturowych, które rozkwitły w późnych latach 60. Wraz z
rozczarowaniem spowodowanym nikłą polityczną skutecznością lewicy wielu badaczy widzi
konieczność krytycznej ewaluacji studiów kulturowych jako studiów krytycznych, a co za
tym idzie, także przymus dokonania oceny dotychczasowego dorobku krytycznej pedagogiki.
Profesjonalizacja języka radykalnych pedagogów teraz zaczyna być analizowana w języku
krytyki instytucji, i denuncjowana jako efekt uplasowania się intelektualistów nowej lewicy
na uniwersytetach, niekiedy na wyższych piętrach hierarchii instytucjonalnej. Istotne dla
nowej lewicy debaty intelektualne zostały przeniesione w mury Akademii, a wszelkie próby
wydostania się na zewnątrz, paradoksalnie odtwarzały tę alienującą ujęcia krytyczne
geografięxliii. Problem ten zostaje rozpoznany jako wynikający z uznania uniwersytetu i
kultury akademickiej za istotny przyczółek sfery publicznej: wysiłki obrony pozycji
krytycznych i lewicowych spotykały się z zarzutem obrony wypracowanych akademickich
stanowisk, unieszkodliwiane oraz niezdolne do rozwiązywania problemów usytuowanych
poza kontekstem uczelni.
Rozwiązaniem problemu nadmiernej profesjonalizacji języka krytycznej pedagogiki
miał być jej głęboko interdyscyplinarny charakter, a także większe zaangażowanie
akademików w badania empiryczne, nie ograniczone jedynie do analiz tekstualnych.
Interdyscyplinarność dziedziny miała gwarantować jej status jako metateorii dla nauk
społecznych i humanistyki. Rozbudowanie programu analiz empirycznych wydawało się z
kolei umożliwiać ponowny dostęp i zaangażowanie w niedyskursywne (wychodzące poza
porządek tekstu) kulturowe geografie wykluczenia i marginalizacjixliv. Kulturowy i
dyskursywny zwrotxlv w krytycznej pedagogii, a także ich swoista postmodernistyczna korekta
w postaci anektowania perspektyw poststrukturalizmu, feminizmu, studiów postkolonialnych
i badań nad etnicznością, w dużej mierze zredukowała jednak wyniesiony z pierwszego etapu
rozwoju studiów kulturowych imperatyw terenowych badań etnograficznych oraz
pogłębionych badań nad materialnymi uwarunkowaniami funkcjonowania władzy. Sytuacja ta
odtwarzała także klimat zwątpienia, z jakim spotkała się pierwsza recepcja w Stanach
Zjednoczonych wyniesionych z Brazylii i Chile doświadczeń edukacyjnych Paulo Freire’go.
Wielu krytyków żywiło obawy, czy jego metody pedagogiczne są możliwe do
przeszczepienia na grunt, na którym ostre granice sytuacji opresji i wykluczenia rozmywa
symboliczna ekonomia późnego kapitalizmu. Argument ten nie był nowy, pobrzmiewała w
nim odnaleziona po latach w nowym kulturowym kontekście stara obawa Raymonda
Williamsa dotycząca edukacji publicznej: w sytuacji społecznej, w której trudno wskazać
jawne dowody wyzysku, nie ma ona sensu. Pierwszy projekt publicznej edukacji wahał się
więc pomiędzy imperatywem egalitarności, dostępu dla każdego w imię demokratycznego
wezwania władz Wielkiej Brytanii, by te dostrzegły, że „ludzie potrafią myśleć” xlvi, a dumą
publicznych nauczycieli (wypowiadaną z romantyczną nostalgią) z ich niszowej,
mniejszościowej i, paradoksalnie ekskluzywnej pozycji.
Jednym z poważniejszych teoretycznych problemów definiowanych w obrębie
krytycznej pedagogii już na początku jej rozwoju, było utrzymanie równowagi pomiędzy
podmiotową, subiektywną kontrybucją do procesów społecznych, a ich strukturalnym
uwarunkowaniem. Wydawało się, że kluczem do zachowania balansu między indywidualnym
wymiarem świadomości a kontekstem na poziomie makro, będzie właściwe, wychodzące
poza modele neomarksistowskie, przepracowanie pojęcia ideologii. Miało ono pomóc w
odejściu w badaniu ideologii od paradygmatu dominacji, w obszar myślenia w kategoriach
walki i oporuxlvii. W perspektywie Henry’ego A. Giroux, chodziło o przyjęcie perspektywy
Gramsciego, w której „działanie ludzkie jest zakorzenione w kompleksowej sieci
ustrukturowanych potrzeb, common sensu, oraz świadomości krytycznej, a ideologia
funkcjonuje na wszystkich tych poziomach ludzkiej aktywności”xlviii. Tym samym o ideologii
można było myśleć jako zarówno rekonstruowanej, jak i konstruowanej w sposobach
formowania tożsamości (także w obrębie instytucji szkoły), jak i w obrębie szeroko pojętych
praktyk życia codziennego. Ponadto, przyjmując założenie o niespójnym, wewnętrznie
sprzecznym oraz dynamicznym charakterze porządków ideologicznych, krytyczna pedagogia
mogła rozwijać model analizy praktyk kulturowych w duchu, który w pismach
przedstawicieli szkoły frankfurckiej był prawie nieobecny: przez pryzmat konfliktowej walki
o znaczenia zachodzącej w przestrzeni praktyk kulturowych.
Badanie roli konfliktu w praktykach wytwarzania znaczenia, rozbijanie
ustabilizowanych pojęć i relacji kategorią różnicy, otrzymuje istotną rękojmię pod postacią
perspektywy postmodernistycznej, zwłaszcza w jej poststrukturalistycznej odmianie. Korekta
postmodernistyczna dość istotnie zmienia dotychczasowy sposób rozłożenia akcentów na
poziomie teoretycznym krytycznej pedagogii. Dominujący system edukacji w Stanach
Zjednoczonych, do tej pory analizowany jako utrzymywany w duchu pozytywizmu, na
przełomie lat 80. i 90. zostaje zredefiniowany jako modernistyczny vis a vis jego nowej,
krytycznej, postmodernistycznej denuncjacji. Jest jedną z form wielkiej narracji o
progresywnym postępie w porządku urzeczywistniania oświeceniowych ideałów. Zostaje
także dookreślony jako konserwatywny, generujący mechanizm wykluczania, mobilizując
tym samym konieczność jego mediowania za pomocą rozbijającej jedność i obecność
kategorii różnicyxlix. Dodatkowo, ostrze krytyczne pedagogii zostaje wzmocnione przez
krytycyzm feministyczny i postkolonialny. W wymiarze politycznym, za niezbędną składową
procesów demokratyzacji zaczyna się uznawać konflikt: jest on „naturalnym wynikiem
istnienia tożsamości zajmujących względem siebie pozycje asymetryczne w relacjach
władzy”l. Według Stanleya Aronowitza, postmodernizm dawał możliwość dekonstrukcji
hegemonicznych aspektów modernizmu, „przerysowania jego politycznych, społecznych i
kulturowych granic, jednocześnie afirmując różnice rasowe, genderowe i etniczne”li. Wielu
krytyków głosiło także przekonanie, że korekta postmodernistyczna do krytycznej pedagogii
uczyniła ten coraz bardziej zamykający się w obrębie akademii paradygmat bardziej otwartym
i wyczulonym na różnicęlii. Horyzontem tej nowej otwartości była postmodernistyczna
kondycja społeczna z coraz bardziej rozmywającymi się konturami klas w warunkach
postindustrialnych, a przeobrażających się w informacyjne (jak powie Manuel Castells)
społeczeństw. To także horyzont, w którym nie utrzymują się już dotychczasowe dychotomie:
między sztuką a życiem, kulturą niską a wysoką, realnym a symulowanym.
Jak relacjonuje w 1991 roku Stanley Aronowitz, inspirowane postmodernizmem
badania radykalnych pedagogów skupiają się, przede wszystkim na analizie rasowych,
seksualnych i klasowych sposobów kodowania znaczenia w obszarze ideologicznych
reprezentacjiliii. I dalej przyznaje: „równie istotne, jednak rzadsze są analizy zasad
konstruowania programów edukacyjnych podejmowane w celu głębszego zrozumienia, w jaki
sposób struktury kodowania [znaczeń] określają sposoby, w które wiedza jest produkowana,
mediowana, konsumowana i podlega transformacjom w ramach całościowego systemu
procesów nauczania”liv.
Tendencje te w latach 90. zostają zdiagnozowane i poddane ostrej krytyce w obrębie
amerykańskich studiów kulturowych, a wiele argumentów pojawiających się w tamtej
debacie, w istocie dotyczyło także sposobu uprawiania teorii i praktyki w obrębie krytycznej
pedagogii. Błędy i wypaczenia popełniane na styku poddanych postmodernistycznej korekcie
studiów kulturowych i krytycznej pedagogii Lawrence Grossberg definiuje jako (1) uznanie
za kluczowe procesów sygnifikacji (wraz z logiką tożsamości i różnicy) ponad władzą (z
logiką determinacji), (2) przyjęcie, że „materialna organizacja życia i jej konsekwencje życia
rozpuszczają się w kulturze, a życie społeczne zostaje zredukowane do doświadczenia”lv. Tym
samym (3): polityka kultury zostaje ograniczona do pytania o znaczenie i tożsamość.
Ta trzystopniowa tendencja według Grossberga wynika, między innymi, z
potraktowania modelu kodowania/dekodowania Stuarta Halla jako ogólnego modelu studiów
kulturowych. W jego najbardziej wulgarnej i uproszczonej interpretacji model ten staje się
transpozycją linearnego modelu komunikacji, nadawca-przekaz-odbiorca, w formę produkcja-
tekst-konsumpcja. Gdy zaczyna służyć jako model ogólny dla studiów kulturowych, spłaszcza
i zniekształca relacje zachodzące pomiędzy tymi trzema etapami w cyklach produkcji (w
koncepcji Halla przepracowanymi w kontekście marksizmu). W konsekwencji, badanie
kultury konstruuje swoją architekturę na trzech połączonych ze sobą poziomach: instytucji,
tekstu i odbiorców, jednak w praktyce niewielu badaczy przechodzi przez wszystkie trzy
etapy. Najczęściej redukują analizę do poziomu ostatniego – badania praktyk odbiorczych:
wówczas odbiorca wydaje się najważniejszym gwarantem znaczenia.
Wulgarna reifikacja modelu Halla, oraz błąd jeszcze bardziej kardynalny: zrównanie
na gruncie cultural studies pojęć komunikacji i kultury, utrwala według Grossberga recepcję
studiów kulturowych jako communication cultural studies. Oznacza to, że ich najważniejszy
cel jest odczytywany jako „konstytucja i polityka tekstualności” lvi, i realizowany jako element
programu badania komunikacji jako kultury. W konsekwencji komunikologiczne studia
kulturowe nie są w stanie odnosić się do efektów, realnych konsekwencji procesów
sygnifikacji, w sytuacjach, kiedy staje się ona ideologią i włącza w swój zakres relacje
społeczne i praktyki materialne. Procesy sygnifikacji zostają odseparowane od tych
kontekstów, zamknięte w ramach systemu kulturowego, który wraz z inherentnymi względem
niego mechanizmami sygnifikacji, paradoksalnie się autonomizuje.
W tej niepochlebnej rekonstrukcji polityki studiów kulturowych i inspirowanej nimi
pedagogii, pobrzmiewa także echo radykalnej krytyki, jaką poddała koncepcje
postmodernistyczne Teresa L. Ebert. Najważniejszy formułowany przez nią argument głosi,
że koncepcje te kładąc największy nacisk na analizy ideologii sprowadzone w istocie do
badań tekstologicznych uprzywilejowują szczególny pantekstualizm studiów kulturowych i
feministycznych. Ebert poszukiwałaby zatem możliwości ponownego zakotwiczenia analizy
praktyk kulturowych w łonie historycznego materializmu, wraz z przywróceniem jako
kluczowych kategorii klasy oraz pracy. Przeciwstawiając historycznych materialistów –
kulturowym materialistom – Ebert wskazuje na największy błąd tych ostatnich, polegający na
analizowaniu dyskursów jako problemów realnego świata. Ideologia, praktyki kulturowe,
dyskursy muszą łączyć się w analizie ze sferami niedyskursywnymi – studia kulturowe zdają
się o tym zapominaćlvii.
Błędy w polu tak studiów kulturowych, jak krytycznej pedagogii w latach 90.
obejmowały więc: (1) niewypracowanie narzędzi dla analizy szerokich relacji między władzą
a kulturą, (2) ograniczenie pojęcia władzy do „symbolicznej reprezentacji władzy” lviii, (3)
reprodukowanie w badaniach tego, co już z góry wiadomo, tego, że „poszczególne praktyki
kulturowe reprodukują struktury dominacji i subordynacji, że przepisują relacje tożsamości,
różnicy i nierówności; (…), że zadowalają się odnajdywaniem pęknięć w procesach
reprodukcji i reinskrypcji. Założenie, że ludzie są aktywni i zdolni do walki oraz oporu staje
się teraz nagłym odkryciem”lix, (4) nie docieranie w analizach do kontekstów praktyk
sygnifikacji, kontekst zakładany na początku badania i ten będący jego wynikiem pozostają
takie same. W konsekwencji, zaprzepaszczając schedę po dorobku szkoły frankfurckiej, teorię
traktuje się jedynie jako przygodny zestaw pojęć do operacjonalizacji zmiennych kontekstów,
co grozi jej „niebezpieczną taniością”. Studia kulturowe zdobywszy uznaną pozycję w
programowych regulacjach uniwersytetu zaczynają stwarzać zagrożenie dla swych pierwotnie
założonych celów unieszkodliwiając wymiar swej politycznej skuteczności.