You are on page 1of 3

BICIE DZIECI JAKO WYKORZYSTANIE SEKSUALNE

Przeważnie nie traktuje się bicia i wykorzystania seksualnego w tych samych


kategoriach. Przeciętny człowiek wie, że wykorzystanie seksualne jest szkodliwe i
nielegalne, natomiast bicie jest legalne i powszechne. Pracując jako terapeuta z
dziećmi i młodzieżą, często spotykam rodziców, którzy biją swoje dzieci, i frustrują
mnie ich nonszalanckie zapewnienia, że jest to nieszkodliwe i konieczne.
Natomiast osoby zawodowo zajmujące się zdrowiem psychicznym wydają się
dość jednogłośnie twierdzić, że bicie jest destrukcyjne i niektórzy nawet mówią,
że bicie uczy dzieci, że akceptowalnym jest uderzyć, gdy jest się sfrustrowanym.
Ale ja uważam, że szkody mogą być o wiele poważniejsze, i że bicie jest
nadużyciem nacechowanym seksualnie.

Po pierwsze, wielu doradców, rodziców oraz nauczycieli, by pomóc dzieciom


zapobiec wykorzystaniu seksualnemu, tłumaczy im, że ich części intymne to te,
które są zakryte, gdy mają na sobie kostium kąpielowy. Rzecz jasna, przede
wszystkim chodzi o genitalia. Jednakże, kostium kąpielowy zakrywa również
pośladki, i uczy się dzieci, by tam nie dotykać innych i by przy ludziach nie obnażać
tej części ciała.

Oczywiście, że gdy dzieci są bardzo małe, potrzebują pomocy przy kąpieli i


czynnościach fizjologicznych, i jakiś kontakt ze strony rodziców jest konieczny, ale
wielu rodziców bije swoje dzieci jeszcze długo po tym, gdy dotykanie tych części
ciała jest stosowne.

Co się dzieje, gdy dziecko otrzymuje lanie? Część ciała, którą nauczyły się uważać
za prywatną, jest nagle dotykana na siłę przez dorosłego. A dziecku wmawia się,
że to jest w porządku. Nagle pojęcia stają się niezrozumiałe.

O krok dalej posuwają się niektórzy rodzice, ściągając spodnie dzieciom, by


obnażyć ich pośladki. Po pierwsze, to, gdy ma się nagle ściągane spodnie nie różni
się tak wiele od tego, jak ma się zdzierane ubranie przez gwałciciela. Rodzice
regularnie dokonują takich symbolicznych gwałtów. Będąc traktowane w tak
intruzywny sposób dziecko czuje się całkowicie znieważonym.

Ta chroniona, intymna część ciała jest nie tylko widoczna, ale i brutalnie
stymulowana. Niektórzy dorośli uważają, że upokorzenie musi być częścią
składową "uczenia się". Mogą kazać dziecku wykonywać towarzyszący temu
rytuał, np. by przyniosło pas lub kij, który ma być na nich użyty, by samo ściągnęło
spodnie lub by liczyło razy na głos.

Gdy to ma miejsce, oczywistym jest, że rodzic nie poprzestał na ukaraniu.


Uważam, że jak najbardziej posunął się do przyjemności - swojej własnej
przyjemności - sadystycznego haju władzy nad słabszą istotą.

Chociaż ból, upokorzenie i strach są głównymi reakcjami ofiary, może też pojawić
się pewien element podniecenia, choć praktycznie nieświadomy w porównaniu z
zalewającymi zmysły wstydem, złością i bezradnością.
Ta oszałamiająca mieszanka może manifestować się na wiele dysfunkcyjnych
sposobów w późniejszym dzieciństwie i w wieku dorosłym. Wystarczy przyjrzeć
się naszej kulturze, by to dostrzec. W większym mieście biorąc do rąk tygodnik o
sztuce znajduje się duży wybór drogich dewiacyjnych uciech. Jest wiele klubów,
dokąd można się udać, gdzie można dostać lanie, być biczowanym czy
upokorzonym. Jest dostatek seks-telefonów o tej tematyce. "Scena", jak to
nazywają uczestnicy sadomasochizmu, staje się coraz bardziej widoczna i
akceptowana.

Choć uważam, że prywatnie i za wspólną zgodą dorośli powinni móc robić, co


chcą, to obsesja fetyszy może przysłonić prawdziwą seksualną i emocjonalną
intymność. Nieraz zdarzają się też wypadki, i ludzie zostają skrzywdzeni fizycznie i
psychicznie. Wierzę, że sadomasochizm jest ostatecznym symptomem
kulturowym czegoś nie tak - czegoś nie tak w naszym wychowaniu seksualnym.
Ponieważ ten aspekt przemocy rzadko jest badany, jest prawdopodobne, że jest
ignorowany przez wielu terapeutów.

Oczywiście, że wpływ bicia na dzieci może być różny. Zarówno wrażliwość ofiary,
stosunek do dotyku i nagości w rodzinie oraz stosunek z oprawcą wpływają na to,
jak ten sankcjonowany społecznie sposób karania wpłynie na dziecko.

Kontekst jest również ważny. Przykładowo, dzieci żyjące w skrajnie


destrukcyjnych domach mogą uważać, że bicie jest ich najmniejszym problemem, i
mogą mieć rację. Niektórym rodzice i inne autorytety za pomocą prania mózgu
wmówiły im, że bicie było konieczne, i wówczas nie mają one świadomości swojej
traumy. Ale jest wiele innych dzieci i dorosłych, którzy zawstydzają się i czują się
nieswojo, gdy porusza się ten temat. Wstyd jest tuż pod powierzchnią, i
wspomnienie bezradności w upokorzeniu jest zbyt intensywne, by móc o tym
mówić zwyczajnie.
Terapeuci również powinni być bardziej obeznani z ta problematyką. Łatwo jest
przeoczyć, gdy ofiara mimochodem wspomni o biciu nie poznawszy szczegółów
ani skutków emocjonalnych. Wiele ofiar świadomie bądź nieświadomie wprawnie
minimalizuje swoje nadużycia i mogą tym uśpić percepcję terapeuty. Za pomocą
komunikacji przemieszczonej; techniki mówienia hipotetycznie o traumach i ich
potencjalnych skutkach, terapeuta może potwierdzić traumatyczność tych
zdarzeń, torując ofierze drogę do wypowiedzenia wszystkiego, co inaczej
zachowałby dla siebie.

Wszyscy pracujący w dziedzinie zdrowia psychicznego jak najbardziej powinni


zajmować się biciem z taką samą uwagą, jaką zwykle rezerwują dla bardziej
"poważnych" form wykorzystania seksualnego. Efekty będą ostatecznie z
pożytkiem dla ogółu społeczeństwa.

Bicie i obnażanie dzieci jest ewidentnym wykorzystaniem i naruszeniem ich


granic !!!

Jonathan J. Donahue jest licencjonowanym konsultantem zdrowia psychicznego i terapeutą w Woburn,


Massachusetts, USA.

You might also like