Professional Documents
Culture Documents
RZVmSKIEGO
EDWARD GIBBON
ZmiERZCH
CESHRSIUin
RiymSKIEGO
EDWARD GIBBON
tom 2
Przełożyła
Zofia Kierszys
SPIS RZECZY
ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
Pochód religii chrześcijańskiej oraz poglądy, obyczaje, stan liczebny i warunki życia
pierwszych chrześcijan . . ..........................................................................................................
ROZDZIAŁ SZESNASTY
Postępowanie rządu rzymskiego wobec chrześcijan od czasów panowania Nerona do
czasów panowania Konstantyna . . . . . . .....................................................
ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY
Założenie Konstantynopola — System polityczny Konstantyna i jego następców —
Dyscyplina wojskowa — Pałac — F i n a n s e ...........................................................................
ROZDZIAŁ OSIEMNASTY
Charakter Konstantyna — Wojna z Gotami — Śmierć Konstantyna — Podział Ce
sarstwa między jego trzech synów — Wojna z Persją — Tragiczna śmierć Konstan
tyna M łodszego i K onstansa — U zurpacja M agnencjusza — W ojna dom ow a —
Zwycięstwo K onstancjusza.................................................................................................................
ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY
Konstancjusz jedynym cesarzem — Wywyższenie i śmierć Gallusa — Niebezpieczna
sytuacja i wywyższenie Juliana — Wojna z Sarmatami i wojna z Persami — Zwycię
stwa Juliana w Galii .........................................................................................................................
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY
Pobudki, postępy i skutki nawrócenia się Konstantyna — Instytucjonalizacja i ustrój
chrześcijaństwa, czyli Kościoła katolickiego ....................................................................
ILUSTRACJE JEDNOBARWNE
ILUSTRACJE WIELOBARWNE
N a okładce:
Domniemany wizerunek cesarza Maksymiana. Fragment mozaiki z Piazza Armerina (IV w. n.e.).
Złota moneta z wizerunkiem Faustyny Młodszej II (por. il. 9 w spisie ilustracji wielobarw
nych).
Rozdział piętnasty
przedmiotem zgrozy. Ale umiar zdobywców nie był dostateczny na to, by uciszyć
przesądną zazdrość ich poddanych, zatrwożonych i zgorszonych znamionami
pogaństwa z natury rzeczy zaczynającymi pojawiać się w rzymskiej prowincji.7
Szaleńcza próba Kaliguli, gdy chciał w Świątyni Jerozolimskiej ustawić swój
posąg, rozbiła się o jednogłośny sprzeciw ludu, który odczuwał mniejszy strach
przed śmiercią niż przed takim bałwochwalczym zbezczeszczeniem.8 Przywiąza
nie Żydów do Zakonu Mojżeszowego było równe ich wstrętowi do religii cudzo
ziemskich. Prąd gorliwej pobożności wskutek wtłoczenia w wąski kanał płynął
z siłą, a czasem i z furią górskiego potoku.
Owa nieugięta wytrwałość, tak wstrętna czy też tak śmieszna dla świata
starożytnego, przyjmuje charakter straszliwszy od chwili, gdy Opatrzność
raczyła nam odsłonić tajemnicze dzieje tego narodu wybranego. Ale pełne
oddania, a nawet skrupulatności przywiązanie Żydów do religii Mojżeszowej,
tak rzucające się w oczy w okresie Drugiej Świątyni, będzie zdumiewać jeszcze
bardziej, jeśli się je porówna z upartym niedowiarstwem ich przodków. Gdy
w huku piorunów zostało na Synaju zesłane prawo, gdy przypływy oceanu
i obroty planet zatrzymały się dla wygody Izraelitów, gdy natychmiastowym
następstwem ich pobożności bądź nieposłuszeństwa były nagrody lub kary
doczesne, buntowali się oni stale przeciw widzialnemu majestatowi swego
boskiego Króla, umieszczali w przybytku Jehowy bożków innych narodów
i brali za wzór wszelkie fantastyczne obrzędy, jakie tylko praktykowano
w namiotach Arabów czy w miastach Fenicji.9 Wiara ich dopiero w miarę
zasłużonego słabnięcia opieki Niebios nad tym niewdzięcznym plemieniem
stawała się proporcjonalnie mocniejsza i czystsza. Współcześni Mojżesza
i Jozuego oglądali najbardziej zdumiewające cuda z niedbałą obojętnością.
A przecież później pod naporem wszelakich nieszczęść właśnie wiara w owe cuda
chroniła Żydów od powszechnego zarażenia się bałwochwalstwem, chyba więc,
wbrew wszystkim znanym zasadom umysłu ludzkiego, ten szczególny naród
z większą siłą i gotowością uznawał tradycje swoich odległych przodków niż
świadectwo własnych zmysłów.10
Religia żydowska, doskonale nadając się do obrony, nigdy nie miała na celu
podboju i według wszelkiego prawdopodobieństwa liczba prozelitów nigdy nie
była dużo wyższa od liczby odstępców. Obietnica Boża i nakaz wyróżniające
go obrzezania spłynęły pierwotnie tylko na jedną rodzinę. Gdy potomstwo
Abrahama rozmnożyło się jako piasek nadmorski, Bóstwo, z ust którego Żydzi
otrzymali system praw i obrzędów, ogłosiło się właściwym i jak gdyby na
rodowym Bogiem Izraela i z jak najbardziej zazdrosną troską oddzieliło swój
wybrany lud od reszty ludzkości. Podbojowi Ziemi Kanaan towarzyszyło tyle
cudownych i tyle krwawych wydarzeń, że pomiędzy zwycięskimi Żydami a ich
wszystkimi sąsiadami wzniósł się raz na zawsze mur nieprzejednanej wrogości.
Dostali oni rozkaz wytępienia niektórych z najbardziej bałwochwalczych
plemion, przy czym rzadko kiedy wypełnianie woli bożej ulegało zwłoce wskutek
12 Rozdział piętnasty
Nieraz się słyszy uwagę, nie tyle zgodną z prawdą, co pomysłową, że do czasu
panowania Trajana czy też Hadriana w ciągu stu może lat od śmierci Chrystusa
nie pokalała dziewiczej czystości Kościoła żadna schizma ani herezja.31 O wiele
trafniej możemy tu zauważyć, że w tym okresie pozwalano uczniom Mesjasza na
znacznie większą swobodę wierzeń i praktyk religijnych niż w wiekach następ
nych. W miarę jak warunki dopuszczenia do społeczności chrześcijańskiej
niepostrzeżenie się zaostrzały, władza duchowa dominującego stronnictwa
przybierała na surowości; zaczęto wzywać najczcigodniejszych popleczników do
wyrzekania się poglądów osobistych, co niejednokrotnie prowokowało ich tylko
do podkreślania swoich mylnych zasad tym goręcej i w rezultacie do jawnego
wznoszenia sztandaru buntu przeciwko jedności Kościoła. Gnostycy, wyróż
niając się jako najkulturalniejsi, najbardziej uczeni i najbogatsi wśród chrześ
cijan, tę swoją ogólną nazwę, wyrażającą wyższość ich wiedzy, przyjęli sami
przez pychę albo też otrzymali ją w znaczeniu ironicznym od zawistnych
przeciwników. Wszyscy prawie bez wyjątku wywodzili się z pogan, a główni
założyciele ich sekty byli, jak się zdaje, obywatelami Syrii bądź Egiptu, gdzie
ciepły klimat usposabia zarówno umysł, jak i ciało do pobożności ospałej
i kontemplacyjnej. Gnostycy stopili z wiarą Chrystusową wiele wzniosłych, ale
niejasnych twierdzeń zaczerpniętych z filozofii Wschodu i nawet z religii
Zoroastra na temat wieczności materii, istnienia dwóch zasad i tajemnej
hierarchii świata niewidzialnego.32 Zapuściwszy się w tę olbrzymią otchłań,
zdawali się na przewodnictwo zbłąkanej wyobraźni, a ponieważ ścieżki błędu są
różne i nieskończone, niepostrzeżenie podzielili się na przeszło pięćdziesiąt
sekt,33 z których chyba najsłynniejsze były sekty: bazylidianów, walentynianów,
marcjonitów i — w jeszcze późniejszym okresie — manichejczyków. Każda z tych
sekt mogła się chełpić własnymi biskupami i rzeszami wiernych, własnymi teologa
mi i męczennikami,34 przy czym zamiast czterech Ewangelii przyjętych przez
Kościół owi heretycy stworzyli sami mnóstwo opowieści, przystosowując w nich
czyny i kazania Chrystusa i jego apostołów do poszczególnych swoich dogma
tów.35 Powodzenie odnieśli błyskawiczne, a ich wpływy były bardzo rozległe.36
Ogarnęli Azję Mniejszą i Egipt, umocnili swą pozycję w Rzymie i czasami prze
nikali do prowincji zachodnich. Po większej części rozplenili się w II wieku, kwitli
w ciągu wieku III, aż wyginęli w wieku IV i V, gdy powstawały inne, głośniejsze
wówczas spory religijne i wzrastał wpływ władz państwowych na wewnętrzne
sprawy Kościoła. Chociaż stale zakłócali spokój i często hańbili miano religii,
przyczyniali się raczej do posuwania naprzód niż do opóźniania pochodu
chrześcijaństwa. Nawróceni poganie, których najsilniejsze sprzeciwy i prze
sądy były skierowane przeciwko Zakonowi Mojżeszowemu, znajdowali miejsce
w wielu społecznościach chrześcijańskich, nie wymagających od ich nieoświe-
conych umysłów tego, by wierzyli w jakiekolwiek objawienia poprzednie. Wiara
ich niepostrzeżenie umacniała się i powiększała, więc Kościół ostatecznie
odniósł korzyść z tych zwycięstw nad najbardziej uporczywymi wrogami.37
18 Rozdział piętnasty
Z natury rzeczy moglibyśmy się spodziewać, że zasada dla religii tak istotna
została w najjaśniejszych słowach objawiona wybranemu ludowi Palestyń
czyków i że można ją było bezpiecznie powierzyć dziedzicznemu kapłaństwu
Aarona. Wypada nam tylko podziwiać tajemnicze zrządzenie Opatrzności,57
gdy odkrywamy, że jednak doktryna nieśmiertelności duszy została w Zakonie
Mojżeszowym zupełnie pominięta; prorocy czynili o niej tylko bardzo niejasne
wzmianki i w ciągu całego okresu pomiędzy niewolą egipską a niewolą
babilońską nadzieje, jak również i obawy Żydów ograniczały się do wąskiego
zakresu życia doczesnego.58 Gdy już Cyrus pozwolił wygnanemu narodowi
wrócić na ziemię obiecaną i gdy Ezdrasz przywrócił starożytne kroniki religii
żydowskiej, w Jerozolimie niepostrzeżenie powstały dwie słynne sekty: saduceu
szów i faryzeuszów.59 Saduceusze, dobrani z bogatszych i wybitniejszych
stanów społecznych, uznawali prawo Mojżeszowe w znaczeniu dosłownym
i pobożnie odrzucali nieśmiertelność duszy jako pogląd nie znajdujący po
twierdzenia w Biblii, którą szanowali jako jedyne prawidło swej wiary. Fa
ryzeusze natomiast, do powagi Pisma dodając powagę tradycji, przyjęli pod
nazwą podań kilka spekulatywnych twierdzeń zaczerpniętych z filozofii bądź
religii Wschodu. Wśród tych nowych artykułów wiary była teoria o prze
znaczeniu, czyli predestynacji, o istnieniu aniołów i duchów oraz o nagrodach
i karach życia przyszłego, a ponieważ faryzeusze surowością obyczajów przy-,
ciągnęli do swego stronnictwa ogół Żydów, nieśmiertelność duszy stała się za
panowania władców i arcykapłanów z dynastii Hasmonejczyków poglądem
przeważającym. Żydzi przy swoim usposobieniu nie potrafili się zadowolić
takim zimnym i beznamiętnym przyzwoleniem, jakie mogłoby wystarczyć
umysłowi politeisty; natychmiast więc po uznaniu pojęcia życia przyszłego
przyswoili je sobie z całą gorliwością będącą cechą charakterystyczną tego
narodu. Jednakże ich gorliwość nie przydała tu ani żadnych dowodów, ani
nawet prawdopodobieństwa i nadal konieczne było, aby ta teoria życia
i nieśmiertelności, którą podyktowała natura, zaaprobował rozum i przyjął
zabobon, uzyskała moc prawdy bożej, potwierdzoną przez powagę i przykład
Chrystusa.
Nic dziwnego, że gdy ludzkości przedłożono obietnicę szczęścia wiekuistego
pod warunkiem przejścia na wiarę chrześcijańską i przestrzegania przykazań
Ewangelii, wielkie rzesze wyznawców wszelkich innych religii ze wszystkich
stanów społecznych w każdej prowincji Cesarstwa Rzymskiego przyjęły tak
korzystną propozycję. Chrześcijan starożytnych cechowała pogarda wobec życia
doczesnego i niewzruszona pewność nieśmiertelności, o których wątpliwa
i niedoskonała wiara czasów obecnych nie może nam dać nawet w przybliżeniu
dostatecznego pojęcia.
W pierwotnym Kościele działanie samej prawdy potężnie wzmacniał pogląd,
który, jakkolwiek może zasługiwać na szacunek z racji swej użyteczności
i starożytności, zgoła nie znalazł potwierdzenia w życiu. Otóż powszechnie
Burzenie mistycznego Babilonu 23
stanom społecznym jest równie łatwo, jak miło rościć sobie prawo do zasługi
płynącej z pogardzania owym przepychem i przyjemnościami, które los umiesz
cza poza ich zasięgiem. Na straży cnoty pierwszych chrześcijan, tak samo jak na
straży cnoty pierwszych Rzymian, bardzo często stało ubóstwo połączone
z ciemnotą.
Z tej samej zasady, to jest wstrętu do wszelkich radości życia mogących
zadowalać zmysłową, a poniżać duchową naturę człowieka, wypływała bez
względna surowość ojców Kościoła w stosunku do wszystkiego, co się odnosiło
do obcowania dwojga płci. Ulubionym ich argumentem było zdanie, że gdyby
Adam zachował posłuszeństwo wobec Twórcy, to żyłby wiecznie w stanie
dziewiczej czystości, a raj mógłby się był zaludnić plemieniem niewinnych,
nieśmiertelnych istot powstałych w jakiś nieszkodliwy sposób zapylania.91
Wstępowanie w związki małżeńskie zostało upadłemu potomstwu Adama
dozwolone tylko jako konieczny środek utrzymania gatunku ludzkiego oraz
hamulec, aczkolwiek niedoskonały, nałożony na wrodzoną człowiekowi roz
wiązłość żądzy. Wahanie prawowiernych kazuistów w tym interesującym
przedmiocie zdradza rozterkę ludzi niechętnych do zaaprobowania instytucji,
którą zmuszeni byli tolerować.92 Wyliczenie tutaj cudacznych przepisów, jakimi
niezmiernie szczegółowo wysłali oni łoże małżeńskie, wywołałoby uśmiech
u młodych i rumieniec u czystych duchem. Uważali jednomyślnie, że dla celów
natury i społeczeństwa zupełnie wystarcza pierwsze i jedyne małżeństwo w życiu.
Związek zmysłowy wysubtelniono na podobieństwo mistycznej jedności Chrys
tusa z Kościołem i uznano za nierozerwalny zarówno przez rozwód, jak i przez
śmierć. Ponowne wstępowanie w związki małżeńskie piętnowano mianem
legalnego cudzołóstwa, przy czym osoby winne takiego gorszącego wykroczenia
przeciwko czystości chrześcijańskiej bardzo szybko pozbawiano zaszczytów,
ą nawet wykluczano z łona Kościoła.93 Ponieważ żądzę uważano za występek,
a małżeństwo za tolerowaną z konieczności ułomność, logicznie z tychże samych
zasad wynikało, że najbliższy boskiej doskonałości jest stan celibatu. Rzym
starożytny z najwyższym trudem utrzymywał instytucję sześciu westalek,94
ale w pierwotnym Kościele mnóstwo było osób płci obojga, poświęcających
się życiu w wiecznej czystości.95 Z tych tylko nieliczni, do których możemy
zaliczyć uczonego Orygenesa, osądzili, że najroztropniej jest rozbroić kusicie
la.96 Niektórzy zupełnie nie byli wrażliwi na pokusy ciała, inni znów zwalczali
te pokusy zwycięsko. Gardząc sromotną ucieczką, dziewice ciepłego klimatu
afrykańskiego potykały się z wrogiem w walce wręcz; pozwalały księżom
i diakonom dzielić ze sobą łoże i wśród płomieni chlubiły się swoją niepokalaną
czystością. Ale znieważona natura dochodziła czasami swoich praw, więc ten
nowy gatunek męczeństwa wprowadził do Kościoła tylko nowe zgorszenie.97
Wielu jednak wśród chrześcijańskich ascetów (nazwę tę otrzymali z powodu
swoich bolesnych ćwiczeń), odznaczając się mniejszą próżnością, osiągało
prawdopodobnie rezultaty pomyślniejsze. Utratę rozkoszy zmysłowej równo
Moralność pierwszych chrześcijan 33
grecku daleko od Jerozolimy już w czasie, gdy liczba nawróconych pogan była
niezmiernie wysoka.153 Po przetłumaczeniu tych opowieści na łacinę stały się
one natychmiast idealnie zrozumiałe dla wszystkich rzymskich poddanych
z wyjątkiem tylko chłopów Syrii i Egiptu, dla których dobra dokonano później
przekładu na ich języki. Trakty publiczne zbudowane na użytek legionów
otworzyły misjonarzom chrześcijańskim łatwą drogę z Damaszku do Koryntu
i z Italii na krańce Hiszpanii czy Brytanii, przy czym ci duchowi zdobywcy nie
napotykali żadnej z przeszkód zazwyczaj opóźniających bądź uniemożli
wiających wprowadzenie religii cudzoziemskiej do odległego kraju. Mamy jak
najkonkretniejsze powody, aby wierzyć, że jeszcze przed panowaniem Diokle
cjana i Konstantyna wiarę Chrystusową głoszono w każdej prowincji i we
wszystkich wielkich miastach Cesarstwa, ale wszelkie dane co do założenia
poszczególnych kongregacji, jak również liczby wiernych, które się na nie
składały, i ich ilościowego stosunku do rzesz niewierzących pogrążone są obecnie
w mrokach albo przeinaczone przez fantazję i retorykę. Niemniej przystąpimy
teraz do zrelacjonowania tych niepewnych okoliczności, o jakich nam wiadomo
w związku z rozpowszechnieniem się chrześcijaństwa w Azji Mniejszej, w Grecji,
w Egipcie, w Italii i na Zachodzie, przy czym nie będziemy tu pomijać żadnych,
czy to prawdziwych, czy wymyślonych, jego osiągnięć poza granicami Cesarstwa
Rzymskiego.
Bogate prowincje rozciągające się od Eufratu do Morza Jońskiego były
główną widownią gorliwości i pobożności świętego Pawła, apostoła pogan.
Ziarna Ewangelii rozrzucone przez niego na tej urodzajnej glebie wydały obfite
plony dzięki wielkiemu staraniu, z jakim je uprawiali jego uczniowie, i zdawa
łoby się, że przez dwa pierwsze stulecia w tych granicach zamykała się
najznaczniejsza zbiorowość chrześcijan. Wśród społeczeństw założonych w Syrii
najdawniejsze i najznakomitsze były społeczeństwa Damaszku, Borei, czyli
Aleppo, oraz Antiochii. Proroczy wstęp do Apokalipsy opisuje i unieśmiertelnia
siedem Kościołów Azji Mniejszej: w Efezie, w Smyrnie, w Pergamonie,
w Tiatirze,154 w Sardes, w Laodycei i w Filadelfii; Kościoły te rychło już miały
swoje kolonie w całym tym gęsto zaludnionym kraju. Wyspy Cypr i Kreta oraz
prowincje Tracja i Macedonia zgotowały nowej religii przychylne przyjęcie już
w bardzo wczesnym okresie i wkrótce założono republiki chrześcijańskie w mia
stach: Korynt, Sparta i Ateny.155 Kościoły greckie i azjatyckie istniały od tak
dawna, że miały czas się rozwinąć i pomnożyć liczbę wiernych — nawet roje
gnostyków i innych heretyków służą tylko za dowód, w jakim kwitnącym stanie
był tam Kościół prawowierny, ponieważ miano heretyków stosuje się zawsze do
mniej licznego stronnictwa.
Do tych świadectw wewnętrznych możemy dodać wyznania, skargi i obawy
samych pogan. Z pism Lukiana, filozofa prowadzącego studia nad ludzkością
i przedstawiającego w barwach jak najżywszych jej obyczaje, możemy się
dowiedzieć, że w Poncie, jego ojczyźnie, za panowania Kommodusa pełno było
Szerzenie się chrześcijaństwa — Wschód 47
gańskich przeciwników nie mniej pilnie niż ich naśladowaniem. Celem niniej
szego rozdziału jest wyłowienie (jeśli to możliwe) paru prawdziwych, a przy tym
interesujących faktów z całej masy wymysłów i błędów, jak również omówienie
w sposób jasny i rozsądny przyczyn, rozmiarów, okresu trwania i najważniej
szych okoliczności prześladowań, na jakie byli narażeni pierwsi chrześcijanie.
Sekciarze religii prześladowanej, których dręczy lęk, ożywia uraza i, być może,
zagrzewa fanatyzm, rzadko kiedy znajdują się w stanie umysłu odpowiednim do
tego, by spokojnie zbadać albo bezstronnie ocenić pobudki swoich wrogów,
często wymykające się nawet bezstronnemu i wnikliwemu sądowi ludzi po
zostających w bezpiecznej odległości od płomieni prześladowania. Postępowa
niu cesarzy wobec pierwszych chrześcijan przypisuje się pobudki, które mają tym
większe pozory słuszności i prawdopodobieństwa, że wypływają z uznanego
ducha wielobóstwa. Jak to już zauważyliśmy przedtem, religijna harmonia
świata opierała się głównie na tym, że narody starożytności tolerowały cudze
tradycje i obrzędy i okazywały im szacunek. Można się więc było spodziewać, że
zjednoczą się one w oburzeniu przeciwko każdej sekcie, która, wyodrębniając się
ze wspólnoty ludzkości, będzie sobie rościć prawa do wyłącznego posiadania
prawdy bożej i gardzić wszelkimi — z wyjątkiem swojej własnej — formami
kultu jako bezbożnym bałwochwalstwem. Praw do tolerancji strzegła wzajemna
pobłażliwość, słusznie więc tracił je każdy, kto nie chciał składać tej zwyczajowej
daniny. Ponieważ składania jej nieugięcie odmawiali jedni jedyni Żydzi,
rozważenie sposobu, w jaki ich traktowali rzymscy wielkorządcy, pomoże nam
wyjaśnić, jak dalece dociekanie niniejsze znajduje usprawiedliwienie w faktach,
oraz wykryć prawdziwe powody, dla których prześladowano chrześcijaństwo.
Nie powtarzając już tego, cośmy mówili o szacunku rzymskich władców
i wielkorządców dla Świątyni Jerozolimskiej, zauważymy tylko, że wszelkie
okoliczności zarówno towarzyszące zburzeniu świątyni i miasta, jak i późniejsze
mogły zdobywców rozdrażnić i pozornie jak najsłuszniejszymi argumentami
politycznej sprawiedliwości i bezpieczeństwa publicznego upoważnić do prze
śladowań religijnych. Od czasu panowania Nerona do czasu panowania
Antonina Piusa Żydzi znosili władzę Rzymu z zaciekłą niecierpliwością, raz po
raz wybuchającą w najgwałtowniejszych rzeziach i powstaniach. Człowie
czeństwo doznaje wstrząsu na wieść o straszliwych okrucieństwach popeł
nionych przez Żydów w miastach Egiptu, Cypru i Cyrene, gdzie mieszkali oni
w zdradzieckiej przyjaźni z niczego nie podejrzewającymi krajowcami;1 toteż
doznajemy pokusy przyklaśnięcia surowemu odwetowi oręża legionów rzym
skich na tym plemieniu fanatyków, których złowieszczy a naiwny zabobon
zdawał się czynić nieubłaganymi wrogami nie tylko rzymskiego rządu, ale i całej
ludzkości.2 Fanatyzm Żydów miał oparcie zarówno w poglądzie, że prawo im
zakazuje płacić podatki panu-bałwochwalcy, jak i w zaczerpniętej z pradawnych
wyroczni pochlebnej obietnicy, że wkrótce pojawi się zwycięski Mesjasz, który
ma zerwać z nich kajdany i obdarzyć wybrańców Niebios cesarstwem ziemi.
Prześladowanie chrześcijan przez cesarzy rzymskich 57
Słynny Bar Kochba właśnie dzięki temu, że się ogłosił długo wyczekiwanym
wybawcą i wezwał wszystkich potomków Abrahama do urzeczywistnienia
nadziei Izraela, zebrał olbrzymią armię, z którą przez dwa lata stawiał opór
władzy cesarza Hadriana.3
Pomimo tych wciąż powtarzających się prowokacji niechęć rzymskich wład
ców wygasła po odniesionym przez nich zwycięstwie i obawy ich też minęły wraz
z okresem wojny i niebezpieczeństwa. Dzięki pobłażliwości rełigii pogańskiej
i dzięki łagodności Antonina Piusa Żydzi odzyskali swoje dawne przywileje i raz
jeszcze otrzymali pozwolenie na obrzezanie swoich synów pod łatwym do
wykonania warunkiem, że nie będą żadnego prozelity cudzoziemskiego na
znaczać tym znamieniem odróżniającym plemię hebrajskie.4 Licznym pozosta
łościom żydowskiego narodu, jakkolwiek jeszcze nie dopuszczanym na obszar
Jerozolimy, wolno było zakładać i utrzymywać duże osiedla zarówno w prowin
cjach, jak i w Italii, nabywać prawa obywatelskie Rzymu, piastować godności
miejskie, a przy tym wszystkim cieszyć się zwolnieniem od obowiązku uciąż
liwych i kosztownych służb społecznych. Rzymianie w swoim umiarze bądź
w pogardzie sankcjonowali prawnie formę władzy kościelnej, jaką ustanowiła
pokonana sekta. Patriarcha z siedzibą w Tyberiadzie miał prawo mianować
podległych sobie kapłanów i wysłanników, sprawować jurysdykcję wewnętrzną
i ściągać od swoich rozproszonych braci coroczną daninę.5 W głównych
miastach Cesarstwa często budowano nowe synagogi; w sposób jak najbardziej
publiczny i uroczysty obchodzono szabasy, posty i święta nakazane bądź przez
Zakon Mojżeszowy, bądź też przez tradycje rabinów.6 W wyniku tak łagodnego
traktowania srogość Żydów niepostrzeżenie zmiękła. Zbudzeni ze snu o pro
roctwie i podboju, przyjęli postawę spokojnych, pracowitych poddanych. Ich
nieprzejednana nienawiść do ludzkości, zamiast jak dawniej wybuchać w czy
nach gwałtownej przemocy, teraz znajdowała mniej niebezpieczne ujścia.
Skwapliwie korzystali oni z każdej sposobności do oszukania bałwochwalców
w handlu i wygłaszali jakieś tajemnicze, dwuznaczne złorzeczenia pod adresem
wyniosłego Królestwa Edomskiego.7
Skoro Żydzi, ze wstrętem odrzucając bóstwa czczone przez władcę i współpod-
danych, cieszyli się jednak swobodą w praktykowaniu swojej niespołecznej
religii, to przecież musiała istnieć jakaś inna przyczyna owych surowych kar, na
jakie byli narażeni uczniowie Chrystusa, podczas gdy potomkowie Abrahama za
to samo nie byli ścigani. Różnica pomiędzy chrześcijanami a Żydami jest prosta
i oczywista, ale w myśl poglądów starożytności ma zasadnicze znaczenie. Żydzi
byli n a r o d e m , chrześcijanie byli s e k t ą ; i tak jak się rozumiało samo przez
się, że każde społeczeństwo respektuje uświęcone instytucje sąsiadów, tak
i każdemu społeczeństwu wypadało trwać przy uświęconych instytucjach swoich
przodków. Głos wyroczni, wskazówki filozofów i powaga praw jednomyślnie
narzucały to zobowiązanie narodowe. Żydzi, dumnie roszcząc sobie prawo do
wyższej świętości, mogli prowokować to, że politeiści uważali ich za plemię
58 Rozdział szesnasty
wienie przytaczano takie racje, jak stosowność oszczędzania swojej osoby dla
potrzeb Kościoła w przyszłości, przykład kilku świątobliwych biskupów 78
i ostrzeżenia boże, które, jak sam oświadcza, często otrzymywał w widzeniach
i ekstazach.79 Ale najlepszą jego obronę można znaleźć w ochoczym zdecydowa
niu, z jakim w osiem lat później poniósł śmierć za sprawę religii. Autentyczne
dzieje jego męczeństwa zostały spisane niezwykle rzetelnie i bezstronnie. Krót
kie więc streszczenie najważniejszych okoliczności towarzyszących temu mę
czeństwu najjaśniej nas poinformuje o duchu i formach rzymskich prze
śladowań.80
Gdy Walerian był konsulem po raz trzeci, a Galien po raz czwarty, Paternus,
prokonsul afrykański, wezwał Cypriana do swojej prywatnej sali obrad.
Powiedział, że w myśl właśnie otrzymanego zlecenia cesarskiego 81 wszyscy,
którzy porzucili religię rzymską, mają natychmiast wrócić do praktykowania
obrzędów swoich przodków. Cyprian bez wahania odrzekł, że jest chrześci
janinem i biskupem oddanym kultowi jedynego prawdziwego Boga, do którego
codziennie zanosi błagania o bezpieczeństwo i pomyślność obu cesarzy, prawo
witych swoich władców. Skromnie, aczkolwiek z całą pewnością siebie powołał
się na przywilej obywatelski, odmawiając jakiejkolwiek odpowiedzi na pewne
obelżywe i, co więcej, sprzeczne z prawem pytania postawione mu przez
prokonsula. Karą za to nieposłuszeństwo Cypriana był wyrok skazujący go na
wygnanie; bezzwłocznie odstawiono go do Kurubis, wolnego nadmorskiego
miasta w Zeugitanii, pięknie położonego w urodzajnych okolicach w odległości
około czterdziestu mil od Kartaginy.82 Wygnany biskup cieszył się tam
wszelkimi wygodami i świadomością swojej cnoty. Jego dobra sława rozszerzyła
się w Afryce i w Italii; wieść o jego postawie głoszono ku zbudowaniu świata
chrześcijańskiego;83 samotność często mu umilały listy, odwiedziny i powin
szowania wiernych. Gdy do prowincji przybył nowy prokonsul, wydawało się
przez pewien czas, że sprawa Cypriana przybiera obrót jeszcze pomyślniejszy.
Odwołano go z wygnania i chociaż na razie nie pozwolono mu powrócić do
Kartaginy, wyznaczono mu na siedzibę jego własne ogrody w pobliżu tej
stolicy.84
Wreszcie, dokładnie w ro k 85 po pierwszym pojmaniu Cypriana, Galeriusz
Maksymus, prokonsul Afryki, otrzymał od cesarza nakaz tracenia nauczycieli
chrześcijańskich. Biskup Kartaginy, zdając sobie sprawę z tego, że zostanie
wybrany na jedną z pierwszych ofiar, w ułomności człowieczej uległ pokusie
ratowania się przed groźbą i zaszczytem męczeństwa potajemną ucieczką;
wkrótce jednak, odzyskawszy hart ducha, jakiego wymagał jego urząd, powrócił
do swoich ogrodów, aby tam spokojnie i cierpliwie oczekiwać zwiastunów
śmierci. Dwaj wyżsi urzędnicy, którym tę misję poruczono, z wszelkimi
honorami posadzili Cypriana na rydwanie pomiędzy sobą, a ponieważ prokon
sul był w tym czasie zajęty czymś innym, zawieźli go nie do więzienia, ale do
prywatnego, należącego do jednego z nich domu w Kartaginie. Podjęto tam
Cyprian, biskup Kartaginy 75
odwagi, niż jednym czynem wymienić dobrą sławę całego życia na odrazę braci
chrześcijan i na pogardę świata pogańskiego. Jeśli jednak gorliwość Cypriana
podtrzymywało szczere przekonanie o prawdzie nauki, którą głosił, to korona
męczeńska musiała mu się wydawać przedmiotem raczej pragnienia niż zgrozy.
Na podstawie niejasnych, chociaż wymownych deklamacji ojców Kościoła
niełatwo sobie wyrobić jakiekolwiek jasne pojęcie o istocie i stopniu nieśmiertel
nej chwały i szczęśliwości, tak ufnie obiecywanej tym, którzy mieli szczęście
przelać krew za sprawę religii.90 Niemniej z przystojną sumiennością wpajali oni
przekonanie, że ogień męczeństwa wypala wszelkie ułomności i stanowi
odpuszczenie wszelkich grzechów i że podczas gdy dusze zwykłych chrześcijan
muszą przechodzić przez oczyszczenie powolne i bolesne, to ci, którzy odnieśli
zwycięstwo nad cierpieniem, wkraczają natychmiast w błogość wiekuistą — tam
gdzie wśród patriarchów, apostołów i proroków królują wraz z Chrystusem
i pomagają Mu jako asesorzy w powszechnym sądzie nad ludzkością. Z drugiej
strony równie często odwagę męczenników ożywiało zapewnienie sobie dobrej
sławy na ziemi, pobudka tak miła próżnej naturze ludzkiej. Honory nadawane
przez Rzym czy Ateny obywatelom, którzy polegli za ojczyznę, były objawami
czci zimnymi i bez znaczenia w porównaniu z ową gorącą wdzięcznością
i nabożnością, jaką Kościoł pierwotny otaczał zwycięskich szermierzy wiary.
Dla uczczenia ich cnót i cierpień co rok obchodzono ich święto, aż w końcu
otoczono ich czcią religijną.
Spośród chrześcijan zmuszonych do wyznania swoich zasad religijnych
publicznie ci, których (jak to często bywało) sędziowie pogańscy zwolnili z sądu
czy z więzienia, otrzymywali takie zaszczyty, jakie słusznie się należały ich
niepełnemu męczeństwu i szlachetnej stanowczości. Najpobożniejsze niewiasty
ubiegały się o pozwolenie wyciskania pocałunków na ich kajdanach i ranach.
Ich osoby uważano za świątobliwe, ich decyzje przyjmowano z szacunkiem,
przy czym aż nazbyt często się zdarzało, że swoją pychą i rozwiązłością
obyczajów zaczynali oni nadużywać owego zwierzchnictwa duchowego, które
przedtem sobie pozyskali dzięki nieustraszonej gorliwości.91 Wyróżnienia tego
rodzaju, uwypuklając wzniosłe zasługi, świadczą jednak o nieznacznej liczbie
tych, którzy cierpieli, i tych, którzy ponieśli śmierć za wyznawanie chrześci
jaństwa.
Trzeźwy rozsądek naszych czasów bardziej będzie ganił, niż podziwiał, ale też
może z większą łatwością będzie podziwiał, niż naśladował gorliwość pierwszych
chrześcijan pragnących, zgodnie z bystrym wyrażeniem Sulpicjusza Sewera,
męczeństwa z większym zapałem, niż duchowni jemu współcześni ubiegali się
o biskupstwo.92 Listy układane przez Ignacego w czasie, gdy wieziono go
w kajdanach przez miasta Azji Mniejszej, tchną uczuciami jak najbardziej
sprzecznymi z tym, co normalnie odczuwa natura ludzka. Poważnie błaga on
Rzymian, aby po wprowadzeniu go na arenę w amfiteatrze swoim łaskawym,
ale niewczesnym wstawiennictwem nie pozbawili go honorów męczeństwa,
Pogląd pierwszych chrześcijan na męczeństwo 77
wpływem jego i jego synów sprawiła, że chrześcijaństwo stało się religią panu
jącą Cesarstwa Rzymskiego, stanowią interesujący i doniosły temat rozdziału
dwudziestego niniejszych dziejów. Na razie może wystarczy poprzestać na
uwadze, że każde zwycięstwo Konstantyna przynosiło Kościołowi pewną ulgę
bądź korzyść.
Przez prowincje Italii i Afryki przeszła fala krótkich, ale gwałtownych
prześladowań. Maksymian, który od dawna nienawidził chrześcijan, a zawsze
lubował się w czynach krwawej przemocy, z radością wprowadził rozporządze
nia surowych edyktów Dioklecjana w życie. Jesienią w pierwszym roku
prześladowań obaj cesarze spotkali się w Rzymie, aby tam uroczyście święcić
swój tryumf; jak się zdaje, wynikiem ich tajnych obrad w tym właśnie czasie
było kilka nowych praw ucisku, przy czym obecność władców była ostrogą
dla pilności dostojników rzymskich. Po abdykacji Dioklecjana chrześcijanie
Italii i Afryki pod nominalnym zarządem Sewera narażeni byli bez żadnych
możliwości obrony na nieubłaganą niechęć jego mistrza, Galeriusza. Jednym
z męczenników rzymskich zasługujących na uwagę potomności był Adauktus.
Pochodząc ze szlachetnego italskiego rodu, podniósł się on stopniowo poprzez
kolejne godności pałacowe na wysoki urząd skarbnika prywatnego majątku
cesarza. Tym bardziej zasługuje na uwagę, że w ciągu całego okresu tego
powszechnego prześladowania był chyba jedynym człowiekiem wysokiego stanu
i na zaszczytnym stanowisku, który poniósł śmierć za wiarę chrześcijańską.167
Bunt Maksencjusza natychmiast Kościołom Italii i Afryki przywrócił spokój;
ten tyran uciskający wszystkie inne klasy swoich poddanych okazał się wobec
znękanych chrześcijan sprawiedliwy, ludzki, a nawet stronniczy. Liczył bowiem
na ich wdzięczność i przywiązanie, bardzo naturalnie sądząc, że krzywdy, jakich
doznali, i niebezpieczeństwa, jakie wciąż jeszcze im zagrażają ze strony jego
najbardziej zastarzałego wroga, zapewnią mu wierność tego stronnictwa bardzo
już dużego i bogatego.168 Nawet postępowanie Maksencjusza wobec biskupów
Rzymu i Kartaginy można uważać za dowód jego tolerancji, skoro jest rzeczą
zupełnie prawdopodobną, że większość władców prawowiernych podjęłaby
takie same kroki w stosunku do duchowieństwa religii państwowej. Pierwszy
z owych biskupów, Marcellus, wprowadził w stolicy zamęt, nakładając surową
pokutę na bardzo licznych chrześcijan, którzy podczas ostatniego prześlado
wania albo odrzekli się swojej religii, albo się z nią kryli. Wściekłość fakcji
wybuchała w częstych i gwałtownych buntach, wierni przelewali krew między
sobą, nic więc dziwnego, że wygnanie Marcellusa, któremu roztropność nie
dopisywała, zdaje się, aż tak dalece jak gorliwość, uznano za jedyny możliwy
środek przywrócenia pokoju w rozszalałym Kościele Rzymu.169 Zachowanie
się Menzuriusza, biskupa Kartaginy, było chyba jeszcze bardziej naganne.
Pewien diakon w tym mieście ogłosił paszkwil na cesarza. Przestępca ten
znalazł schronienie w pałacu biskupa i chociaż na wysuwanie jakichkolwiek
roszczeń do kościelnej nietykalności było jeszcze nieco za wcześnie, biskup
94 Rozdział szesnasty
i portu Bizancjum kręta długość Bosforu wynosi około szesnastu mil,7 a jego
przeciętną szerokość można obliczyć na mniej więcej półtorej mili. N o w e
zamki Europy i Azji zbudowano na każdym z tych lądów na podwalinach
dwóch słynnych świątyń: Serapisa i Jowisza Uriusza. S t a r e zamki, dzieło
cesarzy greckich, górują nad najwęższą częścią Bosforu, w miejscu, gdzie jego
przeciwległe brzegi zbliżają się do siebie na odległość pięciuset passusów*.
Twierdze te zostały odbudowane i umocnione przez Mahometa II, gdy zamyślał
dokonać oblężenia Konstantynopola,8 przy czym ten turecki zdobywca naj
prawdopodobniej nie wiedział, że na jakieś dwa tysiące lat przed jego panowa
niem to samo miejsce wybrał Dariusz po to, by oba lądy połączyć mostem
z łodzi.9 W niedużej odległości od tych starych zamków odkrywamy pradawne
miasteczko Chryzopolis, czyli Scutari, które można nieomal uważać za azjatyc
kie przedmieście Konstantynopola. Bosfor tam, gdzie zaczyna się otwierać na
Propontis, przepływa pomiędzy Bizancjum a Chalcedonem. Chalcedon zbudo
wali Grecy na parę lat przed założeniem Bizancjum i ponieważ przeoczyli
większe zalety przeciwległego brzegu, ślepotę ich piętnuje przysłowiowe wyraże
nie pogardy.10
Zatoka portowa Konstantynopola, będąca właściwie odnogą Bosforu, uzys
kała już w bardzo dawnych czasach nazwę Z ł o t y Róg. Wygięcie jej brzegu
można porównać do rogu jelonka albo też, może nawet jeszcze stosowniej, do
rogu wołu.11 Przymiotnik „złoty” odnosił się do bogactw, jakie każdy wiatr
przywiewał z najodleglejszych krajów do bezpiecznego, pojemnego portu
Konstantynopola. Dopływająca tam, utworzona przez zlanie się dwóch małych
rzeczek, rzeka Likus stale dostarcza słodkiej wody, która służy do oczyszczania
dna i stanowi zachętę dla ryb, aby okresowymi ławicami szukały schronienia
w tym wygodnym zaciszu. Ponieważ kolejne zmiany przypływów i odpływów na
tych morzach prawie nie dają się odczuwać, głębokość przystani jest stała, co
pozwala na wyładowywanie towarów ze statków bez pomocy łodzi, bezpośred
nio na molo; jak zauważono, zakotwiczone tam statki w wielu miejscach mogą
dziobami opierać się o domy.12 Od ujścia rzeki Likus do wlotu przystani ta
odnoga Bosforu ma ponad siedem mil długości. Wejście do portu jest szerokie
mniej więcej na pięćset jardów, co pozwalało w razie potrzeby zamykać je prze
ciągniętym od brzegu do brzegu grubym łańcuchem dla ochrony portu i miasta
przed napaścią wrogiej floty.13
Brzegi Europy i Azji pomiędzy Bosforem a Hellespontem usuwają się z obu
stron, obejmując morze Marmara znane w starożytności pod nazwą Propontis.
Droga morska od wylotu Bosforu do wrót Hellespontu wynosi około stu
dwudziestu mil. Ci, którzy środkiem Propontis żeglują na zachód, mogą z dala
wypatrzeć wyżyny Tracji i Bitynii i ani na chwilę nie tracą z oczu pokrytego
wiecznym śniegiem, wyniosłego wierzchołka góry Olimp.14 Z lewej strony
się z tego snu i wytłumaczeniu sobie, co znaczy ten pomyślny omen, bez wahania
usłuchał woli Niebios.
Dzień narodzin nowego miasta czy też kolonii obchodzony był przez
Rzymian z całym ceremoniałem, jaki w tym celu ustanowił ich wyrozumiały
zabobon,28 a Konstantynowi, chociaż może pominął pewne obrzędy nazbyt
zatrącające swoim pochodzeniem pogańskim, przecież zależało na tym, aby
wywrzeć jak najgłębsze wrażenie i wzbudzić w widzach nadzieję i szacunek.
Pieszo więc, z dzidą w ręce, cesarz sam poprowadził uroczystą procesję: i tak
daleko szedł, kierując wytyczeniem linii, która miała być granicą zamierzonej
stolicy, że towarzyszący mu dygnitarze, zdumieni tym powiększającym się
obwodem, wreszcie odważyli się zwrócić mu uwagę, że już dawno przekroczył
najrozleglejsze obszary wielkiego miasta.
„Będę dalej szedł przed siebie — odpowiedział Konstantyn — dopóki On, ten
niewidzialny Przewodnik, który mnie prowadzi, nie uzna za stosowne się
zatrzymać.” 29
Nie porywając się na badanie istoty bądź pobudek tego niezwykłego
przewodnika, zadowolimy się zadaniem skromniejszym, a mianowicie opisa
niem obszaru i granic Konstantynopola.30
W obecnym stanie tego miasta pałac i ogrody Seraju, pokrywając około stu
pięćdziesięciu akrów naszej miary, zajmują wschodni przylądek i pierwsze
z siedmiu wzgórz. Na fundamentach greckiej rzeczypospolitej wzniesiono stolicę
tureckiej zazdrości i despotyzmu. Można jednak przypuszczać, że w owych
czasach Bizantyńczycy, skuszeni dogodnością przystani, rozciągnęli swoje
siedziby z tej strony miasta poza obecne granice Seraju. Nowe mury wzniesione
przez Konstantyna ciągnęły się od portu do morza Propontis, tworząc podstawę
trójkąta w odległości piętnastu stajań od fortyfikacji starożytnej, i wraz
z miastem Bizancjum obejmowały pięć z siedmiu wzgórz, które oczom podróż
nych zbliżających się do Konstantynopola ukazywały się tak, jakby wstawały
jedno za drugim w pięknym ordynku.31 W jakieś sto lat po śmierci założyciela
Konstantynopola nowe budowle, rozciągające się z jednej strony od portu,
a z drugiej wzdłuż wybrzeża morza Propontis, pokrywały już wąski grzbiet
szóstego wzgórza i szeroki wierzchołek siódmego. Konieczność uchronienia
tych przedmieść przed nieustannymi najazdami barbarzyńców skłoniła Teodo-
zjusza Młodszego do otoczenia stolicy odpowiednim stałym łańcuchem nowych
murów.32 Licząc od wschodniego przylądka do Złotej Bramy, maksymalna
długość Konstantynopola dochodziła do trzech mil rzymskich;33 obwód wy
nosił od dziesięciu do jedenastu mil, a powierzchnię można obliczyć na równą
mniej więcej dwom tysiącom akrów angielskich. Niemożliwością jest znaleźć
jakiekolwiek usprawiedliwienie dla próżnej i naiwnej przesady podróżników
nowoczesnych, którzy czasami rozciągają granice Konstantynopola na przy
ległe osady europejskiego, a nawet i azjatyckiego wybrzeża.34 Jednak przedmieś
cia Pera i Galata, chociaż położone poza przystanią, mogą zasługiwać na to, aby
106 Rozdział siedemnasty
cych Forum pełno było posągów, a na środku wznosiła się wysoka kolumna,
której okaleczony fragment znany jest obecnie pod poniżającym mianem
„spalonego filara” . Kolumna stała na białym marmurowym piedestale wyso
kości dwudziestu stóp; składała się z dziesięciu brył porfiru, z których każda
miała ponad dziesięć stóp wysokości i trzydzieści stóp w obwodzie.45 Na
wierzchołku, na wysokości ponad stu dwudziestu stóp od ziemi, umieszczono
olbrzymi posąg Apollina. Był wykonany z brązu i przywieziono go tutaj albo
z Aten, albo z jakiegoś miasta frygijskiego w przypuszczeniu, że jest to dzieło
Fidiasza. Artysta przedstawił boga dnia czy też, jak to sobie wykładano już
później, samego cesarza Konstantyna w koronie z migocących promieni,
z berłem w prawej ręce i z kulą ziemską w lewej.46 Cyrk, czyli hipodrom, był
okazałym budynkiem długości około czterystu i szerokości około stu pas
susów.47 Przestrzeń pomiędzy dwiema m eta e , czyli metami, zapełniono posąga
mi i obeliskami, spośród których możemy tu zwrócić uwagę na jeszcze jeden
bardzo szczególny fragment starożytnej sztuki, a mianowicie filar ze spiżu w for
mie trzech skręconych ze sobą wężów; ich trzy głowy podtrzymywały niegdyś
złoty trójnóg, po klęsce Kserksesa poświęcony świątyni w Delfach przez
zwycięskich Greków.48 Ten piękny hipodrom, zeszpecony brutalnymi rękami
tureckich zdobywców, pod podobną nazwą A tm eidan służy dziś za ujeżdżalnię
koni. Od tronu, ż którego cesarz przyglądał się igrzyskom, prowadziły w dół
kręte schody 49 łączące hipodrom z pałacem, budowlą nie mniej wspaniałą niż
siedziba cesarska w samym Rzymie. Ze swymi dziedzińcami, ogrodami i por
tykami pałac ten zajmował znaczny obszar nad morzem Propontis, pomiędzy
hipodromem a kościołem Świętej Zofii.50 Moglibyśmy również wysławiać tu
łaźnie, nadal zachowujące pogańską nazwę Zeuxippus, gdy szczodrobliwość
Konstantyna wyposażyła je w wysokie kolumny, najrozmaitsze marmury
i ponad sześćdziesiąt posągów z brązu.51 Ale usiłując opisać poszczególne
budynki i dzielnice miasta, odeszlibyśmy od zamierzenia niniejszej historii.
Może więc wystarczy zaznaczyć, że wszystko, cokolwiek mogło ozdobić dostoj
ną wspaniałość wielkiej stolicy bądź posłużyć dla dobra albo przyjemności jej
licznych mieszkańców, zostało zawarte w murach Konstantynopola. W szczegó
łowym opisie tego miasta, sporządzonym w jakieś sto lat po jego założeniu,
wymienia się Kapitol, czyli szkołę uczoności, cyrk, dwa teatry, osiem łaźni
publicznych, sto pięćdziesiąt trzy łaźnie prywatne, pięćdziesiąt dwa portyki, pięć
spichrzów, osiem akweduktów, czyli zbiorników wody, cztery przestronne sale
na zebrania senatu i sądów sprawiedliwości, czternaście kościołów, czternaście
pałaców i cztery tysiące trzysta osiemdziesiąt osiem domów, które ze względu
na swoją wielkość albo piękno zasługiwały na wyróżnienie spośród całego
mnóstwa siedzib plebejskich.52
Następnym i najpoważniejszym przedmiotem troski założyciela Konstanty
nopola było zaludnienie swego ulubionego miasta. Próżność Greków i łatwo
wierność Latynów w stuleciach ciemnoty, które nastąpiły po przeniesieniu
108 Rozdział siedemnasty
jeśli będą się cieszyli dostatkiem. Ale marnotrawstwa Konstantyna nie da się
usprawiedliwić żadnym względem na interesy publiczne bądź prywatne; corocz
na danina zboża pobierana w Egipcie dla dobra stolicy szła na wyżywienie
pospólstwa leniwego i gnuśnego kosztem pracowitej prowincji.59 Niektóre
z innych zarządzeń tego cesarza już w mniejszym stopniu podlegają krytyce, ale
też i mniej zasługują na uwagę. Podzielił on Konstantynopol na czternaście
rejonów, czyli dzielnic,60 podniósł radę publiczną do godności senatu,61
przyznał obywatelom przywileje Italii 62 i wreszcie nadał powstającemu miastu
tytuł kolonii, pierworodnej i najulubieńszej córy starożytnego Rzymu. A prze
cież Rzym — Roma, czcigodna rodzicielka — ciągle jeszcze utrzymywał
prawowitą i uznaną wyższość należną jego wiekowi, dostojeństwu i wspo
mnieniu jego dawnej wielkości.63
Ponieważ Konstantyn przyspieszał postępy prac z niecierpliwością kochanka,
mury, portyki i główne budowle stanęły w ciągu paru lat czy może, zgodnie z inną
relacją, w ciągu paru miesięcy.64 Ta nadzwyczajna pilność nie powinna jednak
budzić zbyt wielkiego podziwu, skoro wiele budynków wykończono w sposób
tak pospieszny i niedbały, że już pod panowaniem następnego władcy z trudem
tylko zdołano je uchronić od zagrażającej ruiny.65 Ale założyciel przygotował
uroczyste obchody poświęcenia swego miasta jeszcze w czasie, gdy pyszniło się
ono krzepą i świeżością młodości.66 Łatwo sobie wyobrazić igrzyska i darowizny
wieńczące przepych tego pamiętnego święta, istnieje jednak pewna okoliczność
bardziej szczególnej i stałej natury, której nie powinniśmy tu całkowicie
pomijać. Otóż w każdą rocznicę założenia Konstantynopola wznoszono na
tryumfalnym rydwanie posąg Konstantyna z małym wizerunkiem opiekuńczego
ducha miasta w prawej ręce, wyrzeźbiony na cesarski rozkaz z pozłacanego
drzewa. Żołnierze gwardii w pełnej gali, niosąc białe świece, towarzyszyli
uroczystej procesji posuwającej się przez hipodrom. Panujący cesarz, w chwili
gdy już posąg znajdował się naprzeciwko jego tronu, wstawał i z pełną czci
wdzięcznością wielbił pamięć swego poprzednika.67 I chociaż edykt, ogłoszony
w dniu poświęcenia i wyryty na marmurowej kolumnie, nadał miastu Konstan
tynopolowi 68 tytuł D r u g i e g o albo N o w e g o Rzymu, to jednak nazwa
Konstantynopol69 przeważyła nad tym zaszczytnym mianem i po dziś dzień,
pomimo że przetoczyło się już czternaście stuleci, nadal utrwala sławę swego
twórcy.70
Założenie nowej stolicy z natury rzeczy wiąże się z ustanowieniem nowej formy
administracji cywilnej i wojskowej. Wejrzenie w skomplikowany system polity
czny wprowadzony przez Dioklecjana, ulepszony przez Konstantyna i uzupeł
niony przez jego bezpośrednich następców może nie tylko zabawi fantazję,
odmalowując szczególny obraz wielkiego Cesarstwa, ale również posłuży do
ukazania ukrytych przyczyn wewnętrznych jego błyskawicznego rozkładu.
Jakkolwiek często, usiłując zbadać jakąś godną uwagi instytucję, będziemy
musieli sięgnąć w dawniejszy albo bliższy nam okres historii Rzymu, to jednak
110 Rozdział siedemnasty
właściwe granice tego badania obejmą przestrzeń lat około stu trzydziestu, od
czasu wstąpienia na tron Konstantyna do czasu ogłoszenia Kodeksu Teo-
dozjańskiego,71 który, tak samo jak N o titia Wschodu i Zachodu,72 dostarcza
nam o stanie Cesarstwa wiadomości najobfitszych i najbardziej autentycznych.
Taka rozmaitość przedmiotów przerwie na pewien czas tok naszego opowiada
nia, ale tę dygresję mieć nam mogą za złe tylko czytelnicy, którzy nie
uświadamiając sobie znaczenia praw i obyczajów, ze skwapliwą ciekawością
wolą czytać o przemijających intrygach dworu bądź przypadkowych wynikach
bitew.
Rzymianie, w swojej męskiej dumie zadowoleni z posiadania władzy istotnej,
cały ceremoniał i okazałość pozostawili próżnym skłonnościom Wschodu.73
Jednakże gdy zatarło się nawet wspomnienie owych cnót, które miały swe źródło
w ich dawnej wolności, prostota rzymskich obyczajów niepostrzeżenie uległa
zepsuciu, przejmując okazały przepych dworów azjatyckich. Rozróżnienia
wynikłe z zasług i wpływów osobistych, tak rzucające się w oczy w Rzeczypo
spolitej, a tak nikłe i przesłonięte cieniem w monarchii, zostały zupełnie znie
sione przez despotycznych cesarzy, którzy zastąpili je surową podległością rangi
i urzędu, począwszy od utytułowanych niewolników usadowionych na stopniach
tronu, a skończywszy na najpośledniejszych narzędziach władzy arbitralnej.
W interesie całej rzeszy tych nikczemnych zauszników leżało popieranie
istniejącego rządu, aby nie dopuścić do przewrotu mogącego za jednym
zamachem przekreślić wszystkie ich nadzieje i sprzątnąć im sprzed nosa na
grodę za usługi. W tej boskiej (bo tak ją często nazywano) hierarchii zaznaczono
wszystkie rangi jak najskrupulatniej, a związane z nimi godności uwidaczniano
w całym szeregu błahych a uroczystych ceremonii, których nauczenie się
wymagało gruntownych studiów i których lekceważenie było świętokradz
twem.74 Skalano czystość łaciny, wprowadzając do rozmów pełnych pychy
i pochlebstwa wielką obfitość epitetów, które Cycero prawdopodobnie tylko
z trudem zdołałby zrozumieć, a August odrzuciłby wręcz z oburzeniem. Naj
wyższych urzędników Cesarstwa nawet sam władca pozdrawiał zwodniczymi
tytułami: Wasza S z c z e r o ś ć , Wasza P o w a g a , Wasza D o s k o n a ł o ś ć ,
Wasza W y n i o s ł o ś ć , Wasza N a j w y ż s z a i C u d o w n a W s p a
n i a ł o ś ć , Wasza Z n a k o m i t a i W s p a n i a ł a W y s o k o ś ć . 75
Kodycyle, czyli patenty ich urzędu, dziwacznie zdobiono takimi godłami, jakie
możliwie najbardziej się nadawały do wyjaśnienia charakteru danego stano
wiska i wysokiej godności; czasami był to obraz bądź portret panujących cesarzy,
rydwan tryumfalny, księga zleceń leżąca na stole nakrytym bogatym kobiercem
i oświetlonym czterema świecami; mogły to być również alegoryczne postacie
prowincji, którymi ci dostojnicy zarządzali, bądź nazwy i sztandary wojsk,
którymi dowodzili. Faktem jest, że niejedną z tych dystynkcji urzędowych
wystawiano w salach audiencyjnych, ukazywaniem innych poprzedzano poja
wienie się dostojnika w miejscu publicznym, przy czym wszystkie szczegóły
Dostojnicy państwowi 111
mógł się obawiać ściągnięcia na siebie winy, jaką byłoby przelanie krwi
niewinnych. Można również uważać wygnanie, dwie grzywny albo wybór lekkiej
śmierci za okoliczności dotyczące raczej osób bogatych i szlachetnego rodu, toteż
ludzie najbardziej narażeni na chciwość bądź niechęć wielkorządcy znajdowali
się poza zasięgiem jego potajemnego prześladowania, podlegając czcigodniej
szemu i bardziej bezstronnemu sądowi prefekta pretorium.
2. W słusznej obawie, że prawość sędziego może się zachwiać w wypadku, gdy
w grę wchodzą jego własne uczucia bądź interesy, ustanowiono najsurowsze
przepisy zabraniające komukolwiek, kto nie ma na to specjalnego pozwolenia
cesarza, zarządzać prowincją, w której się urodził,115 przy czym nie wolno było
wielkorządcy, jak również jego synom, ani zawrzeć związku małżeńskiego
z kobietą pochodzącą z zarządzanej przez niego prowincji bądź tam miesz
kającą,116 ani też kupować niewolników, ziemi i domów na obszarze objętym
jego jurysdykcją.117 Ale pomimo tych surowych środków ostrożności cesarz
Konstantyn po dwudziestu pięciu latach swego panowania jeszcze ubolewa nad
przekupstwem i uciskiem sądownictwa i wyraża najgłębsze oburzenie z powodu
faktu, że sędziowie bądź sami, bądź za pośrednictwem urzędników swego sądu
publicznie kupczą posłuchaniami, załatwianiem spraw, wygodnym odwleka
niem procesów oraz ostatecznymi wyrokami. To, że takie przestępstwa zdarzały
się nadal, może nawet uchodząc bezkarnie, znajduje swoje potwierdzenie
w powtarzaniu się bezsilnych przepisów i bezskutecznych gróźb.118
Wszyscy dostojnicy państwowi rekrutowali się z zawodu prawniczego. Słyn
ne instytuty Justyniana przeznaczone były na całym obszarze jego panowania dla
młodzieży, która się poświęciła studiowaniu rzymskiej nauki prawa; władca ten
raczył jej pilności dodawać bodźca zapewnieniem, że wiedza i talenty zostaną
w swoim czasie wynagrodzone odpowiednim udziałem w rządzie Rzeczypo
spolitej.119 Podstaw tej popłatnej wiedzy nauczano we wszystkich większych
miastach Wschodu i Zachodu, ale najsłynniejszym jej ośrodkiem była szkoła
w Berycie,120 kwitnąca przez trzysta lat z górą od czasów panowania Alek
sandra, być może twórcy tej instytucji, tak korzystnej dla jego ojczyzny.
Po prawidłowym pięcioletnim okresie nauki studenci w poszukiwaniu majątku
i zaszczytów rozjeżdżali się po prowincjach, gdzie bynajmniej nie mogli się
uskarżać na brak interesów, od których przecież roiło się w wielkim Cesarstwie
już zepsutym przez mnogość praw, kruczków prawnych i występku. Sam tylko
sąd prefekta pretorium Wschodu dawał zatrudnienie stu pięćdziesięciu ad
wokatom, z których sześćdziesięciu czterech miało specjalne przywileje, a dwóch,
wybieranych co rok z płacą sześćdziesięciu funtów złota, broniło spraw skarbo
wych. Na początek, chcąc sprawdzić zdolności sądownicze nowych prawników,
polecano im działać od czasu do czasu w charakterze asesorów wielkorządców;
potem często podnoszono ich do przewodniczenia w tych samych sądach,
w których przedtem wygłaszali mowy obrończe. Otrzymywali w zarząd jakąś
prowincję i dzięki swoim zasługom, reputacji bądź łaskom, jakimi się cieszyli,
Administracja Cesarstwa 119
władcy, aż wreszcie ta dorywcza misja zamieniła się w stały urząd i wybrany, ulu
biony kwestor w nowej, bardziej znakomitej roli sam jeden przetrwał likwida
cję urzędów swoich dawnych, już bezużytecznych kolegów kwestorów.148 Po
nieważ przemówienia układane przez niego w imieniu cesarza 149 uzyskały moc,
a w końcu i formę edyktów absolutnych, uważano go za przedstawiciela władzy
ustawodawczej, wyrocznię rad cesarskich i pierwsze źródło orzecznictwa sądo
wego w sprawach cywilnych. Zapraszano go czasem do zasiadania wraz z pre
fektami pretorium i mistrzem urzędów w najwyższej instancji sądowej konsysto-
rza cesarskiego; sędziowie niższego stopnia często przedkładali mu swoje wątpli
wości do rozstrzygnięcia; nie przygniatała go jednak różnorodność spraw pod
rzędniejszych, mógł więc wykorzystywać swój wolny czas i zdolności na ćwi
czenie się w owym dostojnym krasomówczym stylu, który pomimo zepsucia
smaku i wypaczenia języka przecież zachowuje majestat praw rzymskich.150
Pod pewnymi względami urząd kwestora cesarskiego da się porównać z urzędem
nowoczesnego kanclerza, ale wielka pieczęć, której stosowanie, jak się zdaje,
przyjęli niepiśmienni barbarzyńcy, nigdy nie służyła do potwierdzania publicz
nych aktów cesarzy.
4. Głównemu skarbnikowi dochodów państwowych nadano nadzwyczajny
tytuł k o m e s a n i e n a r u s z a l n y c h n a d a ń , z zamiarem, być może,
wpojenia mu, że każda płatność płynie z dobrowolnej hojności monarchy. Na to,
aby pojąć wszystkie, nieomal nie kończące się szczegóły wydatków rocznych
i dziennych na administrację cywilną i wojskową we wszystkich częściach
wielkiego Cesarstwa, nie wystarczyłaby nawet najbujniejsza wyobraźnia. Właś
ciwa rachuba zatrudniała kilkaset osób w jedenastu urzędach tak chytrze
obmyślonych, że zawsze można było badać i kontrolować ich działalność. Liczni
ci urzędnicy mieli naturalną skłonność do powiększania swoich zastępów, toteż
niejednokrotnie uznawano za stosowne odprawiać do rodzinnych krajów bez
użyteczne nadwyżki w ludziach, którzy porzucali uczciwą pracę i z nadmierną
skwapliwością pchali się do zyskownych urzędów finansowych.151 Skarbnik
utrzymywał stałą korespondencję z dwudziestoma dziewięcioma poborcami
podatków na prowincji (irationales ), z których osiemnastu miało zaszczytny tytuł
k o m e s ó w , przy czym rozciągał swoją jurysdykcję na kopalnie drogocennych
metali, na mennice przetwarzające te metale w monetę obiegową oraz na skarbce
publiczne najważniejszych miast, gdzie te pieniądze deponowano na wydatki
państwowe. Tenże sam dostojnik kierował handlem zagranicznym Cesarstwa,
jak również wszelkim na użytek pałacu i armii wyrobem tkanin lnianych i wełnia
nych, przy którym kolejnymi czynnościami przędzenia, tkania i farbowania
zajmowały się przeważnie kobiety stanu niewolnego. Na Zachodzie, gdzie tę
sztukę wprowadzono później, wylicza się dwadzieścia sześć takich instytucji,
zapewne więc było ich jeszcze więcej w pracowitych prowincjach wschodnich.152
5. Oprócz dochodów publicznych, które monarcha absolutny mógł zbierać
i wydawać według swego uznania, cesarze, jako bogaci obywatele, posiadali bardzo
Wojska przyboczne. Drogi i poczta 127
Jak się zdaje, sposób określania wysokości daniny bądź planowo, bądź też
przypadkowo jednoczył istotę podatku gruntowego z formami pogłównego.178
Sprawozdania podatkowe nadsyłane ze wszystkich prowincji lub okręgów
podawały liczbę obłożonych daniną poddanych oraz sumę ogólną daniny. Dzie
ląc drugą z tych liczb przez pierwszą powszechnie przyjmowano nie tylko
w potocznym, ale nawet i w prawnym obliczeniu, że dana prowincja zawiera tyle
a tyle ca p ita , czyli głów do opodatkowania, przy czym każda z tych głów zostaje
oszacowana na taką to a taką cenę. Wartość głowy obłożonej daniną musiała się
różnić zależnie od wielu przypadkowych, a już przynajmniej zmiennych
okoliczności, ale wiadomo nam o pewnym bardzo ciekawym fakcie, tym waż
niejszym, że dotyczy jednej z najbogatszych prowincji Cesarstwa Rzymskiego,
która obecnie kwitnie jako jedno z najwspanialszych królestw europejskich.
Zachłanni ministrowie Konstancjusza wyczerpali bogactwa Galii, ściągając
w dorocznej daninie po dwadzieścia pięć sztuk złota od głowy. Humanitarna
polityka jego następcy zmniejszyła to pogłówne do siedmiu sztuk złota.179
Można więc proporcję pomiędzy tymi dwiema krancowościami nadmiernego
ucisku i przelotnej pobłażliwości ustalić na szesnaście sztuk złota, czyli około
dziewięciu funtów szterlingów, przyjmując to jako, być może, przeciętną normę
danin Galii.180 Ale takie obliczenie, a właściwie raczej fakty, na podsta
wie których go dokonano, nasuną człowiekowi myślącemu dwa zagadnienia:
dziwne może się wydawać to, że owo pogłówne było dla wszystkich jednakowe,
a zarazem tak wysokie. Próba wyjaśnienia tych zagadnień może rzucić pewne
światło na ciekawy temat finansów w zmierzchającym Cesarstwie.
I. Jest rzeczą oczywistą, że dopóki niezmienny ustrój natury ludzkiej będzie
stwarzał i utrzymywał tak nierówny podział własności, najliczniejsza część
społeczeństwa pozostanie bez środków utrzymania, jeśli płacić będzie jednako
wy dla wszystkich podatek, stanowiący dla władcy dochód raczej znikomy. Tak
istotnie mogłoby wyglądać rzymskie pogłówne w teorii, ale w praktyce ta
niesłuszna równość już się nie dawała odczuć, gdyż ściągano daninę na zasadzie
p r a w d z i w e g o , a n i e o s o b i s t e g o obciążenia podatkowego. Na jedną
g ł o wę , czyli udział w opodatkowaniu, składało się kilku niezamożnych
obywateli, podczas gdy bogaty mieszkaniec prowincji proporcjonalnie do swego
majątku sam jeden reprezentował kilka symbolicznych głów. W swojej prośbie
poetyckiej, skierowanej do ostatniego i najbardziej zasłużonego z władców
rzymskich, którzy panowali w Galii, Sydoniusz Apollinaris, przedstawiając
nałożoną na siebie daninę pod postacią trzygłowego potwora, Geriona z klechd
greckich, prosi nowego Herkulesa, aby raczył łaskawie temu potworowi ściąć
wszystkie trzy głowy i tym samym ocalić petentowi życie.181 Majątek Sydoniu-
sza znacznie przekraczał przysłowiowe mienie poety, ale gdyby chciał on
poprowadzić tę metaforę dalej, musiałby odmalować wielu galijskich możno-
władców ze stu głowami zabójczej Hydry rozpościerającej się po kraju i po
żerającej środki utrzymania stu rodzin.
Pogłówne 133
bogatej i licznej. Z zamiarem dzielenia bogactw, jakie się czerpie ze sztuki bądź
pracy i jakie istnieją pod postacią pieniędzy albo towarów, cesarze nałożyli
odrębną daninę osobistą na poddanych zajmujących się handlem.188 Zwolnie
nia od tej daniny, zresztą bardzo ściśle ograniczone zarówno w czasie, jak
i w miejscu, przyznawano właścicielom ziemskim sprzedającym plony z włas
nych majątków. Pewną pobłażliwość okazywano też zawodom wyzwolonym, ale
każda inna gałąź pracy zarobkowej podlegała surowości prawa. Czcigodny
kupiec z Aleksandrii, który importował klejnoty i korzenie z Indii na użytek
świata zachodniego, lichwiarz, który czerpał potajemne haniebne zyski z odsetek
pożyczanych pieniędzy, pomysłowy rękodzielnik i nawet najpośledniejszy
kupczyk-detalista w zapadłej wiosce musieli do uczestniczenia w zyskach
dopuszczać urzędników skarbowych, przy czym władca Cesarstwa Rzymskiego,
tolerując zawód prostytutek, przystał na dzielenie się nawet i z nimi ich bezec-
nym zarobkiem. Ten powszechny podatek od działalności zarobkowej ściągany
był co cztery lata i nosił nazwę d a n i n y l u s t r a l n e j ; historyk Zosimos 189
ubolewał, że zbliżanie się fatalnego terminu płatności zwiastowały łzy i popłoch
obywateli, którzy często w obawie przed zagrażającą chłostą musieli stosować
najbardziej wstrętne i nienaturalne metody starania się o sumę, na jaką ich
mienie opodatkowano. Wprawdzie świadectwo Zosimosa nie jest zupełnie wolne
od zarzutu uczuciowej stronniczości i uprzedzenia, ale na podstawie charakteru
tej daniny słusznie chyba można wyciągnąć wniosek, że nakładano ją na
poszczególne osoby samowolnie, a ściągano niezmiernie surowo. Potajemne
bogactwa handlu i niepewne zyski sztuki i rękodzieła podlegają oszacowaniu
tylko z grubsza, przeważnie z korzyścią dla interesów skarbu państwa; a ponie
waż jedyną stałą i widoczną rękojmią płatności jest w tym wypadku osoba
podatnika, więc wyznaczoną sumę, którą przy podatku gruntowym można
ściągnąć na drodze konfiskaty majątku, rzadko zdoła się wymusić inaczej niż
zastosowaniem kary cielesnej. O okrutnym traktowaniu niewypłacalnych dłuż
ników państwa świadczy, być może, łagodzący je, bardzo ludzki edykt Konstan
tyna, który wyrzekając się stosowania łoża tortur i chłosty każe owych
dłużników zamykać w przestronnym, przewiewnym więzieniu.190
Tak się przedstawiały powszechne podatki nakładane i ściągane przez władzę
absolutną monarchii, ale ofiarowywanie okolicznościowych darów w postaci
z ł o t a k o r o n n e g o nadal zachowało miano i pozory powszechnej dobro
wolności. Był w starożytności taki zwyczaj, że sprzymierzeńcy Rzeczypospolitej,
przypisując swoje bezpieczeństwo albo wyzwolenie powodzeniu rzymskiego
oręża, a nawet i miasta Italii, podziwiając cnoty swego zwycięskiego wodza,
uświetniały przepych jego tryumfu dobrowolnymi darami w postaci złotych
wieńców, które po tej ceremonii poświęcano w świątyni Jowisza, aby utrwalały
pamięć jego chwały w wiekach przyszłych. Wskutek krzewienia się gorliwości
i pochlebstwa wkrótce pomnożyła się ilość i powiększyły rozmiary takich
ludowych darowizn i już tryumfowi Cezara dodały blasku dwa tysiące osiemset
Złoto koronne 135
toteż sztuki piękne i nauki czerpały pewną zachętę z jego szczodrobliwej opieki.
Sprawy państwowe załatwiał z niezmordowaną pilnością i prawie nieustannie
zajmował się czytaniem, pisaniem bądź rozmyślaniem, udzielaniem posłuchań
posłom oraz badaniem skarg poddanych. Nawet ci, którzy ganili niestosowność
jego posunięć, musieli przyznać mu rozmach, z jakim podejmował najtrudniej
sze plany, i cierpliwość, z jaką je przeprowadzał, nie dając się powstrzymać ani
przesądom wychowania, ani wrzawie rzeszy. Na polu bitwy własnym przy
kładem tchnął nieustraszonego ducha w wojska, które prowadził z talentem
doskonałego dowódcy, raczej więc jego zdolnościom niż szczęśliwej gwieździe
możemy przypisać znakomite zwycięstwa nad zewnętrznymi i wewnętrznymi
wrogami Rzeczypospolitej. Miłował chwałę, będącą nagrodą i, być może,
pobudką jego trudów. Bezgraniczną żądzę władzy, która, jak się zdaje, od chwili
przywdziania purpury cesarskiej w Yorku zapanowała wszechwładnie nad jego
duszą, można usprawiedliwić niebezpieczeństwem jego położenia, charakterem
współzawodników, świadomością przewagi własnych zasług oraz perspektywą,
że zwycięstwo pozwoli mu przywrócić pokój i ład w skłóconym Cesarstwie.
Jeszcze podczas wojen domowych z Maksencjuszem i Licyniuszem przeciągnął
na swoją stronę sympatię ludu, który porównywał jaskrawe występki tych
tyranów z duchem mądrości i sprawiedliwości zdającym się nadawać ogólny
kierunek rządom Konstantyna.2
Gdyby Konstantyn poległ nad Tybrem czy nawet na równinach Adrianopola,
taki właśnie jego obraz można by z niewidoma poprawkami przekazać
potomności. Cóż, kiedy końcowy okres jego panowania (zgodnie z pełnym
umiaru, a co więcej, łagodnym orzeczeniem pewnego współczesnego mu pisarza)
strącił go z wyżyny, na której przedtem zdobył sobie miejsce w szeregu naj
bardziej zasłużonych władców rzymskich.3 Rozpatrując życie Augusta, widzi
my, jak tyran Rzeczypospolitej stopniowo, omal że niepostrzeżenie przeobraża
się w ojca swego kraju i ludzkości. Rozpatrując życie Konstantyna, możemy się
zastanawiać nad bohaterem, który, przedtem tak długo wzbudzając miłość
u poddanych i strach u wrogów, wyradza się w okrutnego i rozwiązłego
monarchę, zepsutego przez szczęśliwy los czy też może wywyższonego wskutek
licznych zwycięstw ponad konieczność maskowania prawdziwej swojej natury.
Powszechny pokój utrzymywany przez niego w ciągu ostatnich czternastu lat
panowania był okresem raczej pozornego przepychu niż rzeczywistej zamożności
i sędziwy wiek Konstantyna hańbiły dwie przeciwne sobie, a przecież dające się
z sobą pogodzić przywary: chciwość i rozrzutność. Szybko zostały roztrwonione
skarby, które w nagromadzonej obfitości znaleziono w pałacach Licyniusza
i Maksencjusza; najrozmaitszym innowacjom wprowadzanym przez zwycięzcę
towarzyszył wzrost wydatków; pokrywanie kosztów jego budownictwa, dworu
i świąt wymagało natychmiastowych, obfitych dostaw i tylko przez uciskanie
ludu można było zdobyć kapitały wystarczające na to, aby utrzymać przepych
tego władcy.4 Niegodni ulubieńcy Konstantyna wzbogacali się dzięki bezgra
138 Rozdział osiemnasty
przyzwoiciej będzie ukryć los młodego księcia przed oczami rzymskiego ludu,
wysłano go pod silną strażą do miasta Pola w Istrii, gdzie wkrótce poniósł
śmierć bądź z ręki kata, bądź też wskutek łagodniejszego działania trucizny.17
Upadek Kryspusa pociągnął za sobą zgładzenie cezara Licyniusza,18 młodzień
ca ze wszech miar miłego, przy czym Konstantyn pozostał głuchy na prośby
i łzy swojej ukochanej siostry błagającej o darowanie życia synowi, którego
jedynym przestępstwem było jego stanowisko i po którego straceniu nie żyła ona
już długo. Historię tych nieszczęśliwych książąt, istotę i dowody ich winy, formy
ich procesu i okoliczności ich śmierci spowija tajemnicza ciemność; dworny
biskup, który w wypracowanym dziele wysławia cnoty i pobożność swego
bohatera, Konstantyna, zachowuje na temat tych tragicznych wydarzeń dyskret
ne milczenie.19 Owa wyniosła pogarda wobec opinii ludzkości, pozostawiająca
niezatartą plamę na pamięci Konstantyna, musi nam przypomnieć, jak zupełnie
inaczej zachował się jeden z największych monarchów obecnej ery. Car Piotr,
dzierżąc pełną władzę despotyczną, przedłożył sądowi Rosji, Europy i potomno
ści powody, które go zmusiły do podpisania wyroku śmierci na zbrodniczego czy
już przynajmniej zwyrodniałego syna.20
Tak powszechnie uznano niewinność Kryspusa, że nowocześni Grecy, czcząc
pamięć Konstantyna, założyciela swego Kościoła, muszą łagodzić winę tego
synobójstwa, którą zwykłe uczucia natury ludzkiej zabraniają im usprawie
dliwić. Pozorują więc, że udręczony ojciec natychmiast po odkryciu fałszu
oskarżenia, które sprowadziło jego łatwowierność na tak fatalne manowce,
ogłosił światu swoją skruchę i pokutę; że był w żałobie przez dni czterdzieści,
powstrzymując się w tym czasie od brania kąpieli i korzystania z wszystkich
zwykłych wygód życia; i że ku trwałemu pouczeniu potomności wzniósł złoty
posąg Kryspusa z następującym pamiętnym napisem:
«SYNOWI MEMU, KRYSPUSOWI, KTÓREGO NIESPRAWIEDLIWIE
SKAZAŁEM.»21
Opowieść tak moralna i tak interesująca zasługiwałaby na to, by ją poparł
jakiś autorytet mniej podejrzany, ale gdy się odwołamy do pisarzy dawniejszych
i bardziej wiarygodnych, dowiemy się od nich, że pokuta Konstantyna
przejawiała się tylko w czynach krwawych i mściwych i że zabicie niewinnego
syna odpokutował zabiciem winnej, być może, żony. Pisarze ci przypisują
nieszczęścia Kryspusa podstępom jego macochy, Fausty, której nieubłagana
nienawiść bądź zawiedziona miłość odnowiła w pałacu Konstantyna starożytną
tragedię Hipolita i Fedry.22 Podobnie jak córka Minosa, tak i córka Maksy-
miana oskarżyła swego pasierba o kazirodcze targnięcie się na czystość
ojcowskiej żony, z łatwością więc uzyskała od zazdrosnego cesarza wyrok śmier
ci na młodego księcia, którego nie bez słuszności uważała za najgroźniejszego
rywala swych rodzonych synów. Ale Helena, sędziwa matka Konstantyna, nie
tylko opłakiwała, lecz i pomściła przedwczesną śmierć swego wnuka, Kryspusa;
niewiele czasu upłynęło, gdy dokonano prawdziwego albo upozorowanego
142 Rozdział osiemnasty
w okolicznych puszczach oddawał się swojej ulubionej rozrywce: łowom czy też
może jakimś innym przyjemnościom bardziej osobistej i występnej natury.
Błyskawiczny rozgłos dał jednak Konstansowi trochę czasu na ucieczkę, chociaż
wskutek dezercji swoich żołnierzy i poddanych nie miał żadnych możliwości
oporu. Ale zanim zdążył dotrzeć do któregoś z portów morskich w Hiszpanii,
gdzie zamierzał wsiąść na okręt, dogonił go w pobliżu miasta Helena,71 u stóp
Pirenejów, oddział lekkozbrojnej konnicy i dowódca tego oddziału, wypełniając
otrzymane polecenie, niebaczny na świętość świątyni, zamordował syna Kon
stantyna.72
Natychmiast gdy śmierć Konstansa rozstrzygnęła wynik tego łatwego prze
wrotu, za przykładem dworu w Autun poszły wszystkie prowincje zachodnie.
Uznano władzę Magnencjusza na całym obszarze dwóch wielkich prefektur:
Galii i Italii, co pozwoliło temu uzurpatorowi przygotować się wszelkimi aktami
ucisku do zebrania skarbu na wypłacenie olbrzymiej dotacji, do której się
zobowiązał, oraz na pokrycie kosztów wojny domowej.
Wojownicze kraje Illyricum od Dunaju do krańców Grecji dawno już były pod
zarządem Wetrania, sędziwego dowódcy, ukochanego z powodu prostoty
obyczajów i cieszącego się dobrą sławą dzięki doświadczeniu i zasługom
wojennym.73 Z nawyku, z obowiązku i z wdzięczności przywiązany do
dynastii Konstantyna, natychmiast złożył on jedynemu żyjącemu synowi
swego zmarłego pana bardzo stanowcze zapewnienie, że z niewzruszoną
wiernością gotów jest narazić swoją osobę i swoje wojska na największe
niebezpieczeństwa, byle tylko dokonać sprawiedliwej zemsty na zdrajcach
galijskich. Ale legiony Wetrania dały się nie tyle sprowokować, co zachę
cić przykładem buntu; wkrótce potem sam ich dowódca przejawił chwiej-
ność i nieszczerość, przy czym jego żądza władzy znalazła na pozór słuszne
usprawiedliwienie w aprobacie księżniczki Konstantyny. Ta okrutna i ambitna
kobieta, obdarzona przez swego ojca, Konstantyna Wielkiego, tytułem augu
sty, własnoręcznie włożyła koronę na głowę Wetrania, spodziewając się chyba,
że jego zwycięstwo przyniesie jej spełnienie nadziei, zagrożone wskutek
śmierci jej męża, Hannibaliana. Nowy cesarz, być może już bez zgody Kon
stantyny, zawarł konieczne, aczkolwiek haniebne przymierze z uzurpato
rem zachodnim, obleczonym w purpurę tak niedawno splamioną krwią jej
brata.74
Wieść o tych doniosłych wydarzeniach tak głęboko godzących w honor
i bezpieczeństwo dynastii cesarskiej, sprawiła, że Konstancjusz musiał zaniechać
niesławnej wojny z Persami. Poruczywszy troskę o Wschód swoim namiestnikom,
a później kuzynowi, Gallusowi, którego prosto z więzienia podniósł na tron,
przejęty sprzecznymi uczuciami nadziei i lęku, rozpaczy i oburzenia, pomaszero
wał na Europę. Po przybyciu do Haraklei w Tracji udzielił posłuchania posłom
Magnencjusza i Wetrania. Jednym z tych posłów był twórca spisku, Marcellinus,
który, w pewnej mierze sam obdarzywszy purpurą swego pana, zuchwale podjął
Wojna domowa. Zwycięstwo Konstancjusza 157
nie kryją się nawet w odległej prowincji Brytanii, wysłano tam Pawła z przydom
kiem Katena, znanego z biegłości w uprawianiu sądowej tyranii. Uczciwe
oburzenie, jakie wyraził wówczas Martin, wiceprefekt tej wyspy, uznane zostało
przez Pawła za dowód jego winy i w rezultacie konieczność nakazała owemu
wielkorządcy zwrócić przeciwko własnej piersi miecz, którym sprowokowany,
chciał zranić cesarskiego wysłannika. Nawet najniewinniejsi poddani Cesarstwa
Zachodniego byli narażeni na wygnanie i konfiskatę mienia, na śmierć i tortury,
przy czym, ponieważ trwożliwi są zawsze okrutni, uczucie litości nie miało
dostępu do serca Konstancjusza.100
Rozdział dziewiętnasty
0 jakie był oskarżony, przy czym faktem, że przypisywał je radom swojej żony,
jeszcze bardziej rozjątrzył Konstancjusza, który ze stronniczym uprzedzeniem
przejrzał później protokół tego badania. Z łatwością więc przekonano cesarza,
że jego bezpieczeństwo w żaden sposób nie da się pogodzić z życiem stryjecznego
brata.
Wyrok śmierci został podpisany, wysłany i wykonany — bratanka Kon
stantyna, z rękami związanymi na plecach, ścięto w więzieniu jak najnikczem
niejszego rzezimieszka.24 Ci, którzy skłonni są okrucieństwom Konstancjusza
pobłażać, twierdzą, że wkrótce potem, ochłonąwszy z gniewu, usiłował odwo
łać swój krwawy rozkaz, tylko że tego drugiego posłańca zatrzymali w dro
dze eunuchowie, zatrwożeni perspektywą, że Gallus nigdy im nie wybaczy,
a zarazem żądni przyłączenia bogatych prowincji wschodnich d o s w e g o
Cesarstwa.25
Oprócz panującego cesarza tylko jeden Julian przeżył całe liczne potomstwo
Konstancjusza Chlorusa. Jego nieszczęsne królewskie pochodzenie ściągnęło
1 na niego niełaskę, w jaką popadł Gallus. Ze schronienia w szczęśliwym kraju
Jonii przewieziono go niespodziewanie pod silną eskortą na dwór mediolański,
gdzie przebywał z górą siedem miesięcy w ciągłej obawie, że poniesie taką samą
haniebną śmierć, jaką codziennie, nieomal przed jego oczami zadawano przyja
ciołom i zwolennikom jego prześladowanej rodziny. Ze złośliwą ciekawością
śledzono wszystkie spojrzenia Juliana, jego gesty i milczenie, przy czym stale był
oblegany przez jakichś wrogów, których nigdy niczym nie obraził, i stale zaska
kiwany jakimiś sztuczkami, które były dla niego zupełnie nowe.26 Ale w tej
szkole przeciwności losu Julian niepostrzeżenie rozwinął w sobie stanowczość
i powściągliwość. Bronił honoru i życia przed sidłami przebiegłych eunuchów,
którzy usiłowali go omotać, aby przyjął jakąś zdecydowaną postawę; z ostrożno
ści dławiąc w sobie smutek i urazę, szlachetnie gardził pochlebianiem tyranowi
i wyrażaniem jakiejkolwiek pozornej aprobaty wobec zamordowania Gallusa.
Julian z najwyższą pobożnością przypisuje swoje cudowne ocalenie opiece
bogów, którzy wyłączyli jego niewinność spod wyroku zagłady wydanego przez
nich sprawiedliwie na bezbożny ród Konstantyna.27 Z wdzięcznością uznaje, że
najskuteczniejszym narzędziem opatrzności bogów była przychylność cesarzo
wej Euzebii,28 kobiety pięknej i zasłużonej, która swoim wpływem na cesar
skiego małżonka w pewnej mierze przeciwważyła potężną zmowę eunuchów. Za
wstawiennictwem tej właśnie protektorki Julian dostał się przed oblicze cesarza
i, z przystojną swobodą broniąc swojej sprawy, był łaskawie wysłuchany.
Pomimo wysiłków wrogów Juliana, podkreślających, jak jest niebezpiecznie
oszczędzać mściciela Gallusa, ostatecznie w radzie cesarskiej przeważyło łagod
niejsze stanowisko Euzebii. Ale eunuchowie bali się dopuścić do drugiej
rozmowy, doradzono więc Julianowi wyjazd na razie w okolice Mediolanu,
gdzie przebywał on, dopóki cesarz nie uznał za właściwe wyznaczyć mu na
miejsce jego honorowego wygnania Aten.
170 Rozdział dziewiętnasty
znad Dunaju i barbarzyńcami znad rzeki Oksus, ich wspólna granica rzymsko-
-perska była widownią zmiennych kolei opieszałej wojny i niepewnego rozejmu.
Dwóch ze wschodnich dostojników Konstancjusza: prefekt pretorium, Muzo-
nian, człowiek przy wszystkich swoich zdolnościach ani prawdomówny, ani pra
wy, oraz Kasjan, diuk Mezopotamii, twardy, w bojach zahartowany żołnierz,
wszczęli potajemne rokowania z satrapą Tamszapurem.49 Propozycje zawarcia
pokoju po przetłumaczeniu ich na służalczy język azjatyckiego dworu przekaza
no do obozu Wielkiego Króla, który postanowił zawiadomić przez posła, na
jakich warunkach skłonny jest ofiarować pokój błagającym Rzymianom.
Narses, obdarzony przez niego tą rolą, spotkał się w przejeździe przez
Konstantynopol i Antiochię z przyjęciem zaszczytnym. Po długiej podróży
dotarłszy wreszcie do Sirmium, zaraz na pierwszym posłuchaniu u cesarza
z uszanowaniem rozwinął jedwabną chustę spowijającą wyniosły list jego
władcy. Szapur, Król Królów i Brat Słońca i Księżyca (takie to wzniosłe tytuły
przybierała orientalna próżność), wyraził swoją radość wobec faktu, że Konstan-
cjusz Cezar, brat jego, wśród przeciwności losu nauczył się mądrości. Jako
prawowity następca Dariusza Hystaspesa zaznacza, że prawdziwą starożytną
granicą jego królestwa jest rzeka Strymon w Macedonii, jednak na dowód
swego umiaru gotów jest się zadowolić prowincjami: Armenią i Mezopotamią,
swego czasu oszukańczo wymuszonymi od jego przodków. Bez zwrotu tych
spornych krajów mowy być nie może o ustaleniu warunków jakiegokolwiek
układu na mocnej i trwałej podstawie. I wreszcie Szapur hardo zagroził, że
w razie gdyby jego poseł powrócił z niczym, jest przygotowany do wyruszenia
wiosną w pole, aby siłą zwycięskiego oręża dowieść słuszności swojej sprawy.
Narses, niezmiernie ogładzony i uprzejmy, postarał się tak dalece, jak mu na to
pozwalał jego obowiązek, złagodzić szorstkość tego orędzia.50 Rada cesarska
po wzięciu zarówno treści, jak i stylu pod dojrzałą rozwagę odprawiła go
z następującą odpowiedzią:
„Konstancjusz ma prawo wyprzeć się postępowania swoich ministrów, którzy
w chęci wysługiwania się działali bez żadnych specjalnych rozkazów tronu; nie
jest jednak przeciwny zawarciu układu słusznego i honorowego; ale rzeczą
wysoce nieprzyzwoitą, jak również i niedorzeczną jest ofiarowywanie jedynemu
i zwycięskiemu cesarzowi świata rzymskiego takich samych warunków pokoju,
jakie już raz odrzucił z oburzeniem w czasie, gdy jego władza jeszcze się nie
rozszerzyła poza wąskie granice Wschodu. Wynik starcia zbrojnego nie jest
pewny i Szapur powinien sobie przypomnieć, że chociaż w bitwach Rzymianie
bywali czasem stroną pokonaną, to jednak wynik wojny prawie zawsze był dla
nich pomyślny.”
W parę dni po wyjeździe Narsesa na dwór Szapura, który już powrócił
z wyprawy na Scytów do zwykłej swej siedziby w Ktezyfoncie, wysłano trzech
posłów. Poruczono tę doniosłą misję komesowi, notariuszowi i sofiście, przy
czym Konstancjusz, któremu w głębi duszy na zawarciu tego pokoju zależało,
178 Rozdział dziewiętnasty
Nisibis, gdy jednak przechodził pod murami Amidy, postanowił się przekonać,
czy majestat jego obecności zdoła tak przestraszyć garnizon rzymski, że całe
miasto natychmiast się podda. Świętokradcza zniewaga zabłąkanego dzirytu,
który błysnął nad królewską koroną, dowiodła mu, jak duży popełnił błąd.
Z oburzeniem odrzucił zniecierpliwiony monarcha radę ministrów zaklinających
go, aby za cenę zadośćuczynienia urazie nie obracał wniwecz swoich planów.
Już nazajutrz Grumbates podszedł do bramy miasta na czele doborowych
oddziałów, żądając natychmiastowego poddania się jako jedynej możliwej do
przyjęcia pokuty za ten akt porywczej bezczelności. Odpowiedziano mu na tę
propozycję ogólnym wystrzeleniem grotów, przy czym oszczep wyrzucony
z jednej z balist ugodził w serce jedynego syna Grumbatesa, młodzieńca pięknego
i walecznego. Pogrzeb królewicza Chionitów odbył się uroczyście, zgodnie
z obrządkiem jego kraju, i Szapur ukoił rozpacz sędziwego ojca solenną
obietnicą, że za stos pogrzebowy posłuży winne miasto Amida, aby odpo
kutować swój czyn i unieśmiertelnić pamięć królewicza.
Starożytne miasto Amid albo Amida,55 czasem przybierające prowincjonalną
nazwę Diarbekir,56 jest korzystnie położone na urodzajnej równinie nawad
nianej naturalnymi i sztucznymi kanałami Tygrysu, którego największy stru
mień obejmuje półkoliście wschodnią część miasta. Przed samą wojną z Persami
cesarz Konstancjusz obdarzył Amidę zaszczytem używania jego imienia, dodat
kowymi murami warownymi i wysokimi basztami. Gdy zbliżał się tam Szapur,
zaopatrzono miejski arsenał w machiny wojskowe i powiększono stały garnizon
do liczby siedmiu legionów.57 Wielki Król pokładał swoje pierwsze i najbardziej
krwawe nadzieje w dokonaniu napaści ze wszystkich stron jednocześnie.
Poszczególnym narodom kroczącym pod jego sztandarem wyznaczono więc
pozycje: południe miasta — Wertom, północ — Albańczykom, wschód — Chio-
nitom, a zachód — Segestom, najdzielniejszym wojownikom Szapura, którzy
wzmocnili swój front straszliwą linią słoni indyjskich.58 Persowie zewsząd
podtrzymywali ich wysiłki i dodawali bodźca ich waleczności; nawet sam
monarcha, nie bacząc na swoje stanowisko i bezpieczeństwo, przejawiał w prowa
dzeniu oblężenia ognistość młodego żołnierza. Barbarzyńcy po zaciekłej bitwie
zostali odparci, natychmiast jednak powrócili. Uciekli ponownie wśród stra
szliwej rzezi, przy czym dwa buntownicze legiony rzymskie, swego czasu
wygnane na Wschód, dały dowód niezdyscyplinowanej odwagi, uderzając
w nocy w samo serce obozu perskiego. Podczas jednego z najsroższych, raz
po raz się powtarzających natarć Amidę wydała w ręce nieprzyjaciela zdra
da pewnego dezertera, który pokazał barbarzyńcom ukryte, zapomniane
schody wyżłobione w urwistej skale nad Tygrysem. Siedemdziesięciu łuczników
z gwardii królewskiej zdołało dzięki temu dostać się po kryjomu na trzecie piętro
wysokiej baszty nad przepaścią i wywiesić tam perski sztandar — symbol
napawający napastników pewnością siebie, a zarazem budzący panikę wśród
oblężonych. Być może, za cenę życia tego oddziału, gdyby udało mu się utrzy
180 Rozdział dziewiętnasty
mać tam jeszcze parę minut, można byłoby zdobyć całe miasto, jednakże znowu
do tego nie doszło. Szapur, wypróbowawszy bez powodzenia skuteczność
przemocy i podstępów wojennych, uciekł się wreszcie do powolniejszych, ale też
i pewniejszych operacji regularnego oblężenia, prowadząc je w myśl pouczeń
biegłych w tej sztuce rzymskich dezerterów. W dogodnej odległości od miasta
przeciągnięto okopy, po czym specjalne oddziały wyruszyły pod przenośnymi
osłonami plecionych płotów, aby napełnić fosę i podkopać fundamenty murów.
Jednocześnie zbudowano drewniane baszty i przesunięto je na kołach aż do
miejsca, gdzie żołnierze, zaopatrzeni w broń przenośną wszelkiego rodzaju,
mogli się z oddziałami broniącymi wału potykać na prawie równym poziomie.
W obronie Amidy stosowano jednak wszelkie sposoby oporu, jakie tylko
chytrość mogła podsunąć, a odwaga wprowadzić w życie, i ogień Rzymian
niejednokrotnie obrócił machiny Szapura wniwecz. Ale zasoby oblężonego
miasta w końcu się wyczerpały. Persowie po uzupełnieniu swoich strat wzmo
cnili atak, zrobili taranem wielką wyrwę w murach i już tym razem siły garnizo
nu rzymskiego, wyniszczone mieczem i chorobami, uległy furii napaści. Ogólna
rzeź pochłonęła żołnierzy, obywateli miasta, ich żony i dzieci — wszystkich,
którzy nie zdążyli uciec z Amidy przeciwległą bramą.
Zburzenie Amidy zapewniło jednak bezpieczeństwo prowincjom rzymskim.
Gdy tylko pierwsze upojenie zwycięstwem minęło, Szapur znalazł chwilę wy
tchnienia, aby sobie uprzytomnić, że karząc nieposłuszne miasto utracił sam
kwiat swoich wojsk i nie wykorzystał najbardziej sprzyjającej pory na podbój
Cesarstwa.59 Pod murami Amidy podczas siedemdziesięciu trzech dni oblężenia
poległo trzydzieści tysięcy zahartowanych w boju żołnierzy. Zawiedziony monar
cha powrócił więc do swojej stolicy, bardzo przygnębiony pod maską udawanego
tryumfu. Istniało duże prawdopodobieństwo, że niestałość jego barbarzyńskich
sprzymierzeńców już ich kusi do zaniechania wojny pełnej niespodziewanych
trudności i że sędziwy król Chionitów, syty zemsty, odwróci się ze zgrozą od
widowni akcji, która go pozbawiła syna będącego nadzieją dynastii i narodu.
W istocie zarówno siły, jak i duch armii perskiej, gdy Szapur wyruszał w pole
wiosną następnego roku, nie mogły już sprostać jego nieograniczonym ambicjom.
Zamiast sięgnąć po podbój Wschodu Szapur musiał się zadowolić zdobyciem
dwóch warownych miast Mezopotamii, a mianowicie Singary i Bezabde,60 z któ
rych pierwsze leżało w samym środku piaszczystej pustyni, a drugie na niedużym
półwyspie, nieomal ze wszystkich stron otoczone głębokimi, bystrymi wodami
Tygrysu. Pięć rzymskich legionów w minimalnym składzie, do jakiego je ograni
czono w czasach Konstantyna, dostało się do niewoli Persów, którzy je zesłali na
najdalsze swoje pogranicze. Po zburzeniu murów Singary zwycięzca porzucił to
samotne ustronne miasto, ale już z Bezabde postąpił inaczej, starannie od
budowując wszystkie umocnienia i umieszczając tam garnizon czy raczej kolonię
doborowych żołnierzy, zaopatrzonych we wszelką broń i przejętych wzniosłymi
uczuciami honoru i wierności. U schyłku tej kampanii oręż Szapura okrył się
Sytuacja w dowództwie rzymskim na Wschodzie 181
dodawali, że tron cesarzy utrwali się na mocnej, stałej podstawie, jeśli wszyscy
poddani, przyjmując naukę chrześcijańską, nauczą się cierpieć i słuchać.
W ogólnym ładzie Opatrzności uważa się władców i tyranów za sługi Niebios
wyznaczone do rządzenia narodami albo do ich karcenia. Ale dzieje święte
dostarczają wielu znakomitych przykładów bardziej bezpośredniej ingerencji
Bóstwa w rządy nad Jego narodem wybranym. Berło i miecz oddane zostały
w ręce Mojżesza, Jozuego, Gedeona, Dawida i Machabeusza; cnoty tych bo
haterów były przyczyną albo skutkiem łaski bożej; oręż ich miał zwyciężać po
to, aby przynosić wyzwolenie bądź tryumf Kościołowi. Podczas gdy sędziowie
Izraela byli tylko przypadkowymi, czasowymi dostojnikami państwa, królowie
Judy czerpali z królewskiego namaszczenia swego wielkiego przodka dziedziczne,
bezsporne prawo, którego nie mogli utracić wskutek występków własnych albo
kaprysu poddanych. Ta sama niezwykła Opatrzność, już nie ograniczając się do
narodu żydowskiego, może więc właśnie na opiekunów chrześcijaństwa wybrała
teraz Konstantyna i jego rodzinę, toteż pobożny Laktancjusz tonem proroczym
obwieszcza przyszłą chwałę jego długiego powszechnego panowania.22 Współ
zawodnikami ulubieńca Niebios, dzielącymi z nim prowincje Cesarstwa, byli
jednak Galeriusz, Maksymin, Maksencjusz i Licyniusz. Tragiczna śmierć
Galeriusza i Maksymina wkrótce zadowoliła urażonych chrześcijan i spełniła
ich krwawe nadzieje. Dwóch pozostałych straszliwych współzawodników,
Maksencjusza i Licyniusza, którzy jeszcze się przeciwstawiali tryumfowi tego
drugiego Dawida, usunęło z widowni zwycięstwo, jakie Konstantyn odniósł
w rozgrywce z nimi; mogłoby się więc wydawać, że Opatrzność szczególnie
czuwa nad jego sprawą. Charakter tyrana Licyniusza zhańbił purpurę cesarską
i naturę ludzką; chrześcijanie, chociaż może nawet cieszyli się jego niepewną
łaską, byli wraz z całą resztą poddanych nieustannie narażeni na skutki
jego wyuzdanego, kapryśnego okrucieństwa. Licyniusz szybko dowiódł swoim
postępowaniem, jak niechętnie zgodził się na mądre i humanitarne prze
pisy edyktu mediolańskiego. Na obszarach jego panowania zakazano zwo
ływać synody prowincjonalne, haniebnie zwolniono ze stanowisk wszystkich
urzędników chrześcijan i chociaż uniknął on winy, a raczej niebezpieczeń
stwa ogólnych prześladowań, to jednak jego stronniczy ucisk był tym wstręt
niejszy, że stanowił pogwałcenie uroczystego, dobrowolnie przyjętego zo
bowiązania.23 Tymczasem gdy Wschód, zgodnie z barwnym wyrażeniem
Euzebiusza, był pogrążony w ciemnościach piekielnych, prowincje zacho
dnie pławiły się w ciepłych dobrowróżbnych promieniach niebiańskiej świa
tłości. Pobożność Konstantyna uznawano za niezaprzeczalny dowód spra
wiedliwości jego oręża, a sposób, w jaki wykorzystał swoje zwycięstwo,
tylko potwierdził zdanie chrześcijan, że ich bohatera natchnął i poprowadził
sam Pan Zastępów. Podbicie Italii przyniosło edykt o powszechnej tole
rancji; i Konstantyn, gdy tylko po klęsce Licyniusza został jedynym panem
całego świata rzymskiego, upomniał pismami okólnymi wszystkich swoich
198 Rozdział dwudziesty
Zapał, którym przejęły się wojska, a być może, i sam cesarz, zaostrzył ich
miecze, jednocześnie zadowalając chrześcijańskie sumienie. Pomaszerowali
w bój z niezbitą pewnością, że ten sam Bóg, który otworzył Izraelitom drogę
przez wody Jordanu i na dźwięk trąb Jozuego obalił mury Jerycha, okaże teraz
swoją moc i widzialny majestat w zwycięstwie Konstantyna. Historia Kościoła
gotowa jest swym świadectwem potwierdzić, że te oczekiwania zostały usprawie
dliwione bardzo wyraźnym cudem i że cudowi temu nieomal jednomyślnie
przypisano nawrócenie się pierwszego chrześcijańskiego cesarza. Owa praw
dziwa czy też urojona przyczyna wydarzenia tak doniosłego nie tylko zasłu
guje na uwagę potomności, ale nawet jej wymaga. Nie oprę się tu więc poku
sie, żeby ocenić słynną wizję Konstantyna, rozważając osobno s z t a n d a r ,
s e n i z n a k n i e b i a ń s k i oraz rozdzielając elementy historyczne, natu
ralne i cudowne tej nadzwyczajnej opowieści, które w zestawieniu na pozór
słusznych argumentów zostały przebiegle połączone w jedną wspaniałą, ale
kruchą całość.
I. Narzędzie tortur stosowanych tylko wobec niewolników i cudzoziemców
stało się przedmiotem zgrozy w oczach obywatela rzymskiego; pojęcie winy,
męki i hańby kojarzyło się ściśle z pojęciem krzyża.29 Konstantyn, powodując się
raczej pobożnością niż humanitaryzmem, wkrótce zniósł na obszarach swego
panowania tę karę, którą raczył cierpieć Zbawiciel ludzkości;30 musiał jednak
cesarz najpierw nauczyć się pogardy dla przesądów swego wychowania i swego
ludu, zanim w środku Rzymu postawił własny posąg z krzyżem w prawej ręce
i napisem głoszącym, że zwycięstwo jego oręża i wyzwolenie Rzymu nastąpiło
dzięki zwycięstwu tego zbawiennego znaku, prawdziwego symbolu siły i od
wagi.31 Ten sam symbol uświęcał oręż Konstantyna: krzyż błyskał na hełmach
żołnierzy, był wyryty na ich tarczach i utkany na chorągwiach, przy czym święte
emblematy przystrajające osobę samego cesarza różniły się tylko bogatszymi
materiałami oraz kunsztowniejszym wykonaniem.32 Ale tryumf krzyża w całej
pełni uwidaczniał się w głównym sztandarze noszącym nazwę „ labarum ” 33 —
owo niejasne, chociaż słynne miano, którego źródłosłowu daremnie szukano
nieomal we wszystkich językach świata. Opisuje się go 34 jako długą włócznię
przeciętą poprzeczną belką. Jedwabny welon zwisający z tej belki był misternie
przetykany wizerunkami panującego monarchy i jego dzieci. Na końcu włóczni
wznosiła się złota korona, na której widniał tajemniczy monogram wyobrażający
zarazem kształt krzyża i pierwsze litery imienia Chrystusowego.35 Pieczę nad
labarum powierzono pięćdziesięciu strażnikom o wypróbowanym męstwie
i wierności. Stanowisko ich było niezmiernie zaszczytne i korzystne i dzięki
pewnym szczęśliwym przypadkom już wkrótce wytworzyła się opinia, że tych
strażników w okresie sprawowania urzędu nie imają się dziryty wrogów ani nie
zagrażają im żadne inne niebezpieczeństwa. Podczas drugiej wojny domowej sam
Licyniusz przekonał się z przerażeniem o mocy tej uświęconej chorągwi, której
widok wśród nieszczęść bitwy tchnął w żołnierzy Konstantyna zapał nie do
200 Rozdział dwudziesty
Częste powtarzanie się cudów pobudza umysły ludzkie tam, gdzie te cuda nie
mogą ich sobie podporządkować; ale rozpatrując sen Konstantyna osobno,
można go zupełnie naturalnie wytłumaczyć względami natury politycznej albo
zapałem cesarza. W czasie gdy dzięki krótkiej, zakłóconej drzemce uciszył się
chwilowo jego niepokój o nadchodzący dzień, mający zadecydować o losach
Cesarstwa, czcigodna postać Chrystusa i tak dobrze znany symbol Jego religii
mogły przecież z całą siłą narzucić się żywej wyobraźni władcy, który poważał
imię i, być może, potajemnie błagał potęgę Boga chrześcijan o pomoc. Równie
dobrze mógł wytrawny mąż stanu pozwolić sobie na zastosowanie jednego
z owych wojskowych forteli, owych pobożnych oszustw tak kunsztownie
i skutecznie stosowanych swego czasu przez Filipa i Sertoriusza.42 Narody
starożytności uznawały bowiem powszechnie nadprzyrodzone pochodzenie
snów, a znaczna część armii galijskiej nauczyła się już pokładać ufność
w zbawiennym znaku religii chrześcijańskiej. Nieprawdziwości tajemniczego
widzenia Konstantyna mógł dowieść tylko wynik bitwy; i być może, temu
nieustraszonemu bohaterowi, który przeszedł już przez Alpy i Apeniny, było
rozpaczliwie obojętne, co się stanie w razie klęski pod murami Rzymu. Senat
i lud, rozradowany wyzwoleniem spod jarzma wstrętnego tyrana, uznali, że zwy
cięstwo Konstantyna przekracza moc człowieka, nie odważono się jednak dać
do zrozumienia, że zostało ono odniesione dzięki opiece b o g ó w . Napis
na łuku tryumfalnym, wzniesionym mniej więcej w trzy lata po tym wydarzeniu,
głosi dwuznacznie, że Konstantyn ocalił i pomścił Rzeczpospolitą dzięki
wielkości własnego umysłu i n a t c h n i e n i u , czyli bodźcowi, jaki mu dało
Bóstwo.43 Pogański krasomówca, który skorzystał z pierwszej sposobności do
wysławiania cnót zwycięzcy, przypuszcza, że tylko jeden jedyny Konstantyn
cieszy się potajemnym bliskim obcowaniem z Najwyższą Istotą powierzającą
troskę o śmiertelników bóstwom podległym sobie; przypuszczeniem tym pod
suwa bardzo prawdopodobny powód, dla którego poddani Konstantyna nie
powinni się ważyć przejść na religię swego władcy.44
III. Filozof, ze spokojną podejrzliwością badając sny i omeny, cuda i dziwy
historii świeckiej, a nawet i kościelnej, wyciągnie prawdopodobnie wniosek,
że jeśli oczy widzów często zwodziło oszustwo, to jeszcze częściej rozum
czytelnika obrażały wytwory fantazji. Wszystkie wydarzenia, objawienia bądź
przypadki zdające się odchylać od zwykłego biegu rzeczy pochopnie przypi
suje się bezpośredniemu działaniu Bóstwa; fantazja zadziwionej rzeszy nadaje
czasem kształty i barwy, mowę i ruch przelatującym po niebie, niezwykłym
meteorom.45
Dwoma najsłynniejszymi mówcami, którzy w wymyślnych penegirykach
mozolili się, aby wysławiać chwałę Konstantyna, byli Nazariusz i Euzebiusz.
Nazariusz w dziewięć lat po zwycięstwie rzymskim46 opisuje armię boskich
wojowników, którzy najwyraźniej spadli z nieba; mówi o ich urodzie, ich
animuszu, ich gigantycznych kształtach, o snopach światła bijących od ich
202 Rozdział dwudziesty
(jak się wyraził pewien poeta świecki54) ołtarze Kościoła były dla niego
podnóżkiem, po którym wygodnie wstąpił na tron Cesarstwa. Wniosek tak ostry
i bezwzględny nie znajduje jednak uzasadnienia w tym, co wiemy o naturze
ludzkiej, o Konstantynie i o chrześcijaństwie. Obserwuje się, że w czasach
żarliwości religijnej nawet najprzebieglejsi mężowie stanu sami po części ulegają
fanatyzmowi, którym chcą natchnąć ogół, i że nawet najbardziej prawowierni
święci w obronie prawdy sięgają po niebezpieczny przywilej oszustwa i fałszu.
Wzgląd na korzyść osobistą często bywa normą nie tylko naszych czynów, ale
i wierzeń, te same więc pobudki korzyści doczesnej, jakie, być może, kierowały
postępowaniem i wyznaniami publicznymi Konstantyna, niepostrzeżenie mogły
go skłonić do szczerego przejęcia się religią tak bardzo sprzyjającą jego sławie
i szczęściu. W próżności swojej słuchał chętnie zapewnień, że to właśnie j e g o
wybrały Niebiosa, aby rządził na ziemi, i że odniesione zwycięstwo już uzasadni
ło jego boski tytuł do tronu oparty na prawdzie Objawienia chrześcijańskiego.
Jak wiadomo, niezasłużony poklask może czasem na światło dzienne wydo
być prawdziwą cnotę, więc i pozorna nabożność Konstantyna, jeśli na początku
była ona tylko pozorna, mogła stopniowo pod wpływem pochwał, nawyku
i przykładu stać się dojrzałą, poważną wiarą i żarliwą pobożnością. Biskupi
i nauczyciele nowej sekty, chociaż stroje ich i obyczaje odbijały od strojów
i obyczajów dworu, uzyskali dostęp do cesarskiego stołu; towarzyszyli monarsze
w jego wyprawach, przy czym wpływ, jaki wywierał na niego jeden z nich,
Egipcjanin czy może Hiszpan,55 przypisywany był przez pogan działaniu
czarów.56 Zarówno Laktancjusz, który przykazania Ewangelii przyozdabiał
krasomówstwem Cycerona,57 jak i Euzebiusz, który w służbę religii oddał
uczoność i filozofię Greków,58 cieszyli się jednakowo przyjaźnią i poufa
łością władcy; biegli ci mistrzowie dysputy potrafili cierpliwie wyczekiwać
chwili, gdy był on w nastroju łagodnym i uległym, aby wysuwać umiejętnie
argumenty najbardziej trafiające mu do przekonania. Bez względu na korzyści,
jakie mogły płynąć z pozyskania prozelity-cesarza, wyróżniał się on spośród
wielu tysięcy swoich poddanych chrześcijan raczej wspaniałością purpury niż
wyższością mądrości czy cnoty. Nie można też wykluczyć prawdopodobień
stwa, że umysł niewykształconego żołnierza poddał się owej wadze dowodowej,
która w bardziej oświeconym wieku może zadowolić, a nawet podbić umysł
takiego Grocjusza, Pascala czy Locke’a. Wśród nieustannych trudów sprawo
wania swego wielkiego urzędu żołnierz ten poświęcał, czy też udawał, że
poświęca, nocne godziny studiowaniu Pisma Świętego i układaniu rozpraw
teologicznych, po czym wygłaszał owe rozprawy przed licznym, oklaskującym
go audytorium. W jednej z nich, bardzo długiej, zachowanej po dziś dzień,
ten królewski kaznodzieja omawia szeroko rozmaite dowody prawdy religii,
najdłużej wszakże i ze szczególnym upodobaniem zajmuje się wierszami
sybilińskimi59 i czwartą eklogą Wergiliusza.60
Na czterdzieści lat przed przyjściem na świat Chrystusa mantuański bard,
204 Rozdział dwudziesty
czele legionów, a ich dzicy rodacy również w tym samym czasie otrzymywali
lekcje wiary i człowieczeństwa. Królowie Iberii i Armenii czcili Bóstwo swego
opiekuna, a ich poddanych, którzy do dziś niezmiennie zachowują miano
chrześcijan, wkrótce połączył stały uświęcony związek z braćmi rzymskimi.
Chrześcijan Persji wprawdzie podejrzewano w czasie wojny o przedkładanie
sprawy religii nad sprawę ojczyzny, ale dopóki pomiędzy tymi dwoma cesarst
wami panował pokój, interwencje Konstantyna skutecznie powściągały prze
śladowczego ducha magów.77 Promienie Ewangelii rozjaśniły wybrzeże Indii.
W Arabii i Etiopii78 kolonie Żydów, którzy tam przeniknęli, wprawdzie się
przeciwstawiały postępowi chrześcijaństwa, ale uprzednia znajomość objawienia
Mojżeszowego w pewnej mierze ułatwiała trud misjonarzom. Abisynia jeszcze
dziś czci pamięć Frumencjusza, który za panowania Konstantyna poświęcił życie
nawracaniu tamtych okolic. Gdy na tron wstąpił Konstancjusz, podwójny urząd
posła i biskupa otrzymał niejaki Teofil,79 sam pochodzenia hinduskiego. Wsiadł
on na statek na Morzu Czerwonym wraz z dwustoma końmi najczystszej krwi,
z Kapadocji, wysłanymi przez cesarza w darze dla władcy Sebejczyków, czyli
Homerytów; oprócz tych koni powierzono Teofilowi wiele innych użytecznych
darów mogących wzbudzić podziw wśród tych barbarzyńców i zjednać ich
przychylność; pomyślnie więc spędził on parę lat na pasterskich odwiedzinach
w kościołach strefy gorącej.80
Nieodparta potęga cesarzy rzymskich przejawiła się w całej swojej okazałości
przy doniosłej a niebezpiecznej zmianie religii państwowej. Obawa przed
użyciem siły zbrojnej ucieszyła słabe i nie znajdujące poparcia szemrania pogan
i wszystko wskazywało na to, że zarówno chrześcijańskie duchowieństwo, jak
i lud, idąc za głosem sumienia i wdzięczności, okaże rządowi radosną uległość.
Od dawna już było podstawową zasadą ustroju rzymskiego, że wszystkie stany
społeczne jednakowo podlegają prawom i że troska o religię jest zarówno
uprawnieniem, jak i obowiązkiem dostojnika państwowego. Konstantynowi
i jego następcom trudno było pojąć, że przez fakt swego nawrócenia utracili
jedną z prerogatyw cesarskich i że nie mogą nadawać praw religii, którą
osłaniają i wyznają. Ci cesarze w dalszym ciągu więc sprawowali najwyższą
jurysdykcję nad stanem kościelnym i księga szesnasta Kodeksu Teodozjańskie-
go wykłada pod różnymi tytułami władzę przybraną przez nich w rządzie
Kościoła katolickiego.
Jednakże na skutek prawnego ustanowienia chrześcijaństwa wprowadziło się
i utwierdziło nigdy dotąd nie narzucane wolnemu duchowi Grecji i Rzymu
rozróżnienie pomiędzy władzą doczesną a władzą duchową.81 Urząd najwyż
szego kapłana, od czasów Numy do czasów Augusta sprawowany przez jednego
z najwybitniejszych senatorów, zjednoczył się wreszcie z godnością cesarską.
Cesarz, ten pierwszy dostojnik państwowy, za każdym podszeptem zabobonu
bądź polityki wypełniał funkcje kapłańskie własnoręcznie;82 nie było też ani
w Rzymie, ani w prowincjach żadnego stanu kapłańskiego, który by się w swojej
208 Rozdział dwudziesty
świętości wynosił nad innych ludzi albo przypisywał sobie bliższe porozumienie
z bogami. W Kościele chrześcijańskim natomiast, gdzie obsługa ołtarza należy
do wieczyście następujących po sobie wyświęconych kapłanów, monarcha,
mający godność duchową znacznie niższą niż najpośledniejszy z diakonów,
zasiadał poniżej ogrodzenia sanktuarium, mieszając się z tłumem wiernych.83
Cesarz mógł być pozdrawiany jako ojciec swego ludu, ale winien był okazywać
ojcom Kościoła szacunek synowski, przy czym takich samych dowodów respektu,
jakie Konstantyn przez pewien czas składał tylko osobom świętych i wyznaw
ców, zaczęła wkrótce od niego wymagać pycha stanu biskupiego.84 Potajemny
konflikt pomiędzy jurysdykcją świecką a jurysdykcją kościelną wprowadzał
zamęt w działalność rządu rzymskiego; sam cesarz w swojej pobożności bał się
ściągnąć na siebie winę i niebezpieczeństwo przez dotknięcie Arki Przymierza
bezczeszczącą ś w i e c k ą ręką. Podział na dwa stany: duchowny i świecki, był
zaiste dobrze już znany wielu ludom starożytnym; kapłani Indii i Persji, Asyrii
i Judei, Etiopii, Egiptu i Galii czerpali z niebiańskiego źródła władzę i — dobra
doczesne. Stopniowo jednak te czcigodne instytucje przystosowały się do
obyczajów i rządów poszczególnych krajów85 w przeciwieństwie do pierwo
tnego Kościoła, któremu sprzeciw i pogarda ze strony władzy świeckiej posłużyły
tylko do spojenia wewnętrznej karności. Chrześcijanie sami musieli sobie
wybierać własnych dostojników, gromadzić i rozdzielać własne dochody publicz
ne i regulować politykę wewnętrzną w myśl kodeksu praw potwierdzonych przez
zgodę ludu i praktykę lat trzystu. Wydawało się więc, że Konstantyn, przyjmując
wiarę chrześcijan, zawiera wieczyste przymierze z jakimś odrębnym i niepodleg
łym społeczeństwem, i przywileje nadawane bądź potwierdzane przez tego
cesarza i jego następców przyjmowano nie jako niepewne łaski dworu, ale jako
słuszne i niezmienne uprawnienia stanu kościelnego.
Kościół katolicki podlegał duchowej i prawnej jurysdykcji tysiąca ośmiu
set biskupów,86 z których tysiąc miało siedziby w greckich, a ośmiuset
w łacińskich prowincjach Cesarstwa. Obszary i granice poszczególnych diecezji
były różne i przypadkowe, zależnie od gorliwości i miary powodzenia pierwszych
misjonarzy, jak również życzeń ludu i postępu wiary w Ewangelię. Kościoły
biskupie skupiały się gęsto wzdłuż Nilu, na wybrzeżu Afryki, w Azji prokon-
sularnej i w południowych prowincjach Italii. Biskupi Galii, Hiszpanii, Tracji
i Pontu panowali nad całymi obszarami tych okręgów, do wykonywania
podległych obowiązków pasterskich delegując swoich wiejskich sufraganów.87
Diecezja chrześcijańska mogła się rozciągać na całą prowincję, mogła też
ograniczać się do jednej tylko wsi, ale wszyscy biskupi byli sobie równi
i wszyscy mieli święcenia dożywotnie; wszyscy też jednakowo czerpali władzę
i przywileje od apostołów, od ludu i od prawa. Podczas gdy polityka Konstan
tyna wydzieliła dwa stany, c y w i l n y i w o j s k o w y , jednocześnie powstał
w państwie i w Kościele nowy i wciąż się odradzający stan urzędników
k o ś c i e l n y c h , czasem wprawdzie niebezpieczny, ale zawsze szanowany.
System władzy kościelnej 209
jan afrykańskich, nie poprawiając ich obyczajów. Ten podzielony Kościół nie
mógł się zdobyć na orzecznictwo bezstronne.
Spór uroczyście rozstrzygano w pięciu kolejnych sądach powołanych przez
cesarza, przy czym całe postępowanie sądowe od pierwszego odwołania do
ostatecznego wyroku ciągnęło się prawie trzy lata. Surowe śledztwo wszczęte
przez namiestnika pretoriańskiego i prokonsula Afryki, sprawozdanie dwóch
biskupów, wizytatorów wysłanych w tym celu do Kartaginy, wyrok synodu
w Rzymie i wyrok synodu w Arles oraz najwyższy sąd samego Konstantyna
w jego świętym konsystorzu były całkowicie przychylne dla sprawy Cecyliana;
został więc on jednomyślnie przez władze świeckie i kościelne uznany za
prawdziwego, prawowitego prymasa Afryki. Zaszczyty i majątki Kościoła
nadano jego biskupom-sufraganom i nie bez trudności Konstantyn zadowolił
się wymierzeniem głównym przywódcom fakcji donatystów zaledwie kary
wygnania. Ponieważ sprawę ich zbadano uważnie, być może, rozstrzygnięto ją
sprawiedliwie. Kto wie jednak, czy ich skarga, że ulubieniec cesarski, Osjusz,
nadużył swymi zgubnymi sztuczkami łatwowierności władcy, nie miała pewnych
podstaw. Fałsz i sprzedajność mogły się przyczynić do skazania niewinnych albo
wydania zbyt surowego wyroku na winnych. Niemniej akt takiej niesprawiedli
wości, jeśli położył on kres uporczywie trwającemu sporowi, można by uważać
tylko za przemijające zło rządów despotycznych, którego potomność ani nie
odczuje, ani nie będzie pamiętać.
Jednakże owo wydarzenie tak nieznaczne, że niemal niegodne miejsca
w historii, zrodziło pamiętną schizmę, która dotknęła prowincje afrykańskie
i utrzymała się tam przez lat ponad trzysta, a wygasła dopiero z samym
chrześcijaństwem. Nieugięta gorliwość fanatyzmu i umiłowanie wolności na
kazywały donatystom odmawiać posłuszeństwa uzurpatorom, których wybór
podawali w wątpliwość i w których moce duchowe nie wierzyli. Wykluczeni ze
wspólnoty państwowej i religijnej, zuchwale wyklęli resztę ludzkości opowiada
jącą się za bezbożnym Cecylianem i traditorami, sprawcami jego rzekomego
wyświęcenia. Podkreślali z ufnością, a nawet z uniesieniem, że następstwo
apostolskie, dzięki któremu każdy kapłan chrześcijański wywodził się dotych
czas od apostołów, zostało przerwane; że w s z y s c y biskupi europejscy
i azjatyccy ulegli zarazie grzechu i schizmy i że prerogatywy Kościoła katolic
kiego ograniczają się tylko do tej wybranej części wiernych afrykańskich,
jednych jedynych niezłomnie prawych w swojej wierze i karności.
Sztywną tę teorię wspierało najbardziej niemiłosierne postępowanie. Dona-
tyści pozyskując jakiegoś prozelitę, choćby z najodleglejszych prowincji wschod
nich, starannie powtarzali wszystkie obrzędy chrztu8 i święceń, ponieważ
odrzucali ważność sakramentów, które ów prozelita już otrzymał z rąk
heretyków bądź schizmatyków. Biskupi, dziewice, a nawet niepokalane niemo
wlęta poddawano hańbie pokuty publicznej, bez czego nie można ich było
przyjąć do wspólnoty donatystów. Jeśli obejmowali w posiadanie jakiś kościół
220 Rozdział dwudziesty pierwszy
badania tajników otchłani nakłaniał żarliwy duch ciekawości, przy czym pycha
nauczycieli i uczniów zadowalała się znajomością słów. Ale najbystrzejszy
z teologów chrześcijańskich, sam wielki Atanazy, przyznał otwarcie,32 że za
każdym razem, kiedy zmusza swój rozum do rozmyślania o boskości L o g o s u ,
jego żmudne, bezpłodne wysiłki obijają się tylko same o siebie; że im więcej
rozmyśla, tym mniej pojmuje, im więcej pisze, tym mniej jest zdolny do
wyrażania swoich myśli. Na każdym kroku tego badania człowiek musi
odczuwać i uznawać niezmierzoną dysproporcję pomiędzy wymiarami przed
miotu a pojemnością ludzkiego umysłu. Możemy czynić wysiłki, aby wyodręb
nić pojęcia czasu, przestrzeni i materii tak ściśle przywierające do wszystkich
postrzeżeń naszej wiedzy doświadczalnej, ale natychmiast, gdy się odważamy
rozumować na temat nieskończonej substancji i pochodzenia ducha, gdy tylko
wyciągamy jakiekolwiek pozytywne wnioski z pojęcia negatywnego, pogrążamy
się w mrokach, gubimy się i wikłamy w sprzecznościach. Ponieważ te trudności
powstają już z samej natury przedmiotu, przygniatają one jednakowym brzemie
niem zarówno dyskutanta-filozofa, jak dyskutanta-teologa, możemy jednak
zauważyć dwie szczególne, zasadnicze okoliczności, które odróżniają naukę
Kościoła katolickiego od poglądów szkoły platońskiej.
I. Wybrane społeczeństwo filozofów, ludzi bardzo wykształconych i cieka
wych, mogło w milczeniu rozważać i powściągliwie omawiać w ogrodach
ateńskich bądź w bibliotece aleksandryjskiej oderwane zagadnienia nauk
metafizycznych. Jednakże ogół gnuśnych, zapracowanych, a nawet dociekliwych
ludzi33 lekceważył i przeoczą! te wzniosłe dociekania, które ani nie przekony
wały rozumu, ani nie wzburzały namiętności samych platończyków. Dopiero
później, gdy L o g o s został już objawiony jako święty przedmiot wiary,
nadziei i kultu religijnego chrześcijan, tajemniczym systemem zaczęły się
przejmować coraz liczniejsze rzesze we wszystkich prowincjach świata rzym
skiego. Do rozważań natury boskiej pretendowały nawet osoby, które z racji
swego wieku, płci bądź zajęć najmniej miały danych do wydawania sądu
i najmniej były wyćwiczone w nawykach oderwanego rozumowania; toteż
Tertulian34 chełpi się, że wyrobnik-chrześcijanin potrafi z całą gotowością
odpowiedzieć na pytania stanowiące trudność dla najmędrszych z mędrców
greckich. Zaiste, wszędzie, gdzie przedmiot leży tak daleko poza naszym
zasięgiem, można różnicę pomiędzy najwyższym a najniższym z rozumów
ludzkich obliczać jako nieskończenie znikomą, niemniej słabość można chyba
mierzyć stopniem uporu i dogmatycznej pewności. Zamiast traktować te
dociekania jako rozrywkę w wolnej godzinie, uważano je za najpoważniejszą
sprawę życia doczesnego i za najużyteczniejsze przygotowanie do życia przy
szłego. Teologia, w którą wierzyć było trzeba, w którą wątpić było bezbożno
ścią i której mylne pojmowanie mogło być niebezpieczne, a nawet zabójcze,
stała się swojskim tematem rozmyślań prywatnych i dyskusji publicznych.
Zimną obojętność filozofii rozpłomieniał żarliwy duch pobożności i nawet
224 Rozdział dwudziesty pierwszy
który stworzył wszystko,48 został zrodzony wtedy, gdy jeszcze żadnych światów
nie było, i w porównaniu z ciągłością Jego istnienia nawet najdłuższy okres
astronomiczny jest tylko przelotną ehwilą;^ niemniej to istnienie nie jest
nieskończone 49 i b y ł przecież czas poprzedzający niewysłowione narodziny
L o g o s u . W tego to jedynego Syna Wszechmocny Ojciec przelał obfitość
swego ducha i Jego to oblekł w jasność swojej chwały. Widzialny obraz
niewidzialnej doskonałości miał nieskończenie niżej u stóp swoich trony
najjaśniejszych archaniołów, a przecież jaśniał tylko światłością odbitą i, tak jak
synowie cesarzy rzymskich obdarzeni tytułem cezara bądź augusta,50 zarządzał
światem posłuszny woli swego Ojca i monarchy.
II. W myśl drugiej hipotezy L o g o s posiadał wszystkie zawarte w sobie
i nieprzekazywalne doskonałości, które religia i filozofia przyznają Najwyż
szemu Bóstwu. Boska Istota składała się z trzech odrębnych i nieskończonych
umysłów albo substancji oraz z trzech współrównych i współwiecznych istot,51
sprzecznością by więc było twierdzenie, jakoby którykolwiek z tych elementów
nie istniał albo kiedykolwiek przestawał istnieć.52 Rzecznicy tego systemu,
zdającego się ustanawiać trzy niezależne bóstwa, usiłowali jednak zachować
jedność Pierwszej Przyczyny tak widocznej w planie i ładzie świata, głosząc
jedność rządów Trzech Bóstw i zasadniczą zgodność ich woli. Wykazywali, że
słabe podobieństwo takiej jedności działania można odkryć w społecznościach
ludzkich, a nawet zwierzęcych. Przyczynami zakłócenia harmonii mogą być
tylko niedoskonałość i nierówność ich uzdolnień, gdy tymczasem wszechmoc
kierowana przez nieskończoną mądrość i dobroć nigdy nie omieszka wybrać
sobie jednakich środków dla osiągnięcia jednakich celów.
III. W myśl trzeciej hipotezy trzy istoty, które wskutek zaczerpniętej z samych
siebie konieczności swego istnienia posiadają wszystkie cechy boskie w stopniu
najdoskonalszym i które są wieczne w trwaniu, nieskończone w przestrzeni
i ściśle związane ze sobą nawzajem oraz z całym wszechświatem, nieodparcie
narzucają się zdziwionemu umysłowi jako jedna i ta sama Istota 53 mogąca
w porządku Łaski i w porządku Natury objawić się pod rozmaitymi postaciami
i być rozważana pod rozmaitymi aspektami. W ten sposób Trójca została
pozbawiona realnej substancji i uzyskała czystą formę nominalną i abstrakcyjną,
podporządkowaną tylko pojmującemu ją umysłowi.
L o g o s nie jest już osobą, ale cechą, przy czym tylko w znaczeniu
przenośnym można miano Syna zastosować do wiecznego rozumu, który był
w Bogu od początku i który — nie jako Istota, ale jako rozum — stworzył
wszystko. Wcielenie L o g o s u sprowadza się do zwykłego natchnienia mądro
ści bożej napełniającej duszę i kierującej wszystkimi czynami Jezusa-człowieka.
Tak więc po dokonaniu pełnego obrotu koła teologicznego ze zdumieniem
stwierdzamy, że sabelianin kończy na tym, od czego zaczął ebionita, i że
wzbudzająca w nas uwielbienie, niepojęta tajemnica wymyka się wszelkim
naszym badaniom.54
Spór o Trójcę Świętą. Sobór nicejski 227
cichła, ale w cytowanym poniżej ustępie ten biskup Poitiers niebacznie po
pada w styl chrześcijańskiego filozofa.
„Rzeczą tak samo ubolewania godną jak niebezpieczną — powiada Hilary —
jest to, że tyleż wyznań wiary, ile opinii utrzymuje się wśród ludzi, i tyle doktryn,
ile skłonności, i tyle źródeł bluźnierstwa, ile błędów wśród nas, my sami bowiem
samowolnie tworzymy sobie credo i samowolnie też je sobie tłumaczymy.
Homouzjon odrzucają, przyjmują i tłumaczą kolejne synody. Częściowe czy
całkowite podobieństwo Ojca i Syna to główny przedmiot sporu w naszych
nieszczęsnych czasach. Każdy rok — nie, każdy miesiąc nawet przynosi nam
nowe credo, które tworzymy, aby określić niewidzialne tajemnice. Żałujemy
tego, cośmy zrobili, bronimy tych, którzy żałują, po czym rzucamy klątwy na
tych, których broniliśmy. Potępiamy teorie cudze w nas samych albo teorie
własne w ustach innych i, nawzajem rozdzierając się na strzępy, nawzajem dla
siebie jesteśmy przyczyną zguby.” 66
Nikt chyba nie oczekuje, zresztą może by tego i nie zniósł, abym tę dygresję
teologiczną rozszerzył drobiazgową analizą wszystkich osiemnastu wyznań
wiary, których twórcy przeważnie się odrzekali nienawistnego imienia własnego
rodzica, Ariusza. Jest rzeczą dość zabawną naszkicować kształt jakiejś rośliny
i śledzić jej wzrost, ale wdawanie się przy tym w nudne szczegóły liści bez kwiatów
i gałęzi bez owoców rychło by wyczerpało cierpliwość i rozczarowało ciekawość
pracowitego badacza. Możemy tu jednak zwrócić uwagę na jedno zagadnienie,
które stopniowo wyłoniło się ze sporu ariańskiego i wpłynęło na powstanie
i zróżnicowanie się trzech sekt zjednoczonych jedynie wspólnym wstrętem do
homouzjonu soboru nicejskiego.
1. Na pytanie, czy Syn jest p o d o b n y do Ojca, negatywną odpowiedź
dawali heretycy trzymający się zasad Ariusza czy też nawet zasad filozofii, która
przecież zdaje się ustanawiać nieskończoną różnicę pomiędzy Stworzycielem
a najdoskonalszym z Jego stworzeń. Wyraźnego tego wniosku bronił Aecjusz,67
przezwany przez gorliwych przeciwników „ateistą” . Jego niespokojny, ambitny
duch nakłaniał go do szukania szczęścia w każdym niemal zawodzie. Był on
kolejno niewolnikiem czy już przynajmniej wyrobnikiem na roli, wędrownym
kotlarzem, złotnikiem, lekarzem, nauczycielem w szkole, teologiem i w końcu
apostołem nowego Kościoła, wspieranego zdolnościami jego ucznia, Eunomiu-
sza.68 Uzbrojony w teksty Pisma Świętego i podchwytliwe sylogizmy za
czerpnięte z logiki Arystotelesa, chytry Aecjusz pozyskał sławę niepokonanego
dysputanta, którego nie można było ani uciszyć, ani przekonać. Talenty te
zjednywały mu przychylność biskupów ariańskich, dopóki konieczność nie
zmusiła ich do odrzeczenia się, a nawet prześladowania niebezpiecznego
sprzymierzeńca, który dokładnością swego rozumowania zaszkodził ich sprawie
w opinii ludu i obraził pobożność ich najbardziej oddanych zwolenników.
2. Pojęcie wszechmocy Stworzyciela podsuwało na pozór słuszny i pełen
uszanowania wniosek, że Ojciec i Syn są do siebie p o d o b n i , przy czym wiara
230 Rozdział dwudziesty pierwszy
pokornie przyjmowała to, czemu rozum nie miał śmiałości zaprzeczyć, a miano
wicie, że Najwyższy Bóg mógł przekazać swoją nieskończoną doskonałość
i stworzyć istotę podobną tylko do Niego samego.69 Arianie ci mieli potężne
poparcie w powadze i zdolnościach swoich przywódców, którzy objęli kierow
nictwo po Euzebiuszu i zajmowali główne trony Wschodu. Okazywali, być może,
z pewną afektacją, odrazę do bezbożności Aecjusza i wyznawali albo bez żad
nych zastrzeżeń, albo zgodnie z Pismem Świętym, że Syn różni się od wszystkich
i n n y c h stworzeń i podobny jest tylko do Ojca. Ale zaprzeczali temu, że jest On
z tej samej bądź podobnej substancji, czasem zuchwale swoje negatywne
stanowisko uzasadniając, a czasem sprzeciwiając się zastosowaniu słowa „sub
stancja”, które zdaje się wystarczająco, a już przynajmniej wyraźnie określać
pojęcie o naturze Bóstwa.
3. Najliczniejsza, przynajmniej w prowincjach azjatyckich, była jednak sekta
podtrzymująca doktrynę o podobieństwie substancji. Gdy więc przywódcy obu
stronnictw zgromadzili się na synodzie w Seleucji,70 opinia te j sekty prze
ważyła stosunkiem stu pięciu głosów biskupich do czterdziestu trzech. Greckie
słowo, które wówczas wybrano na wyrażenie owego tajemniczego podobieńst
wa, tak minimalnie różni się od symbolu prawowiernego, że profani każdego
wieku szydzą z wściekłych sporów, jakie rozniecała pomiędzy h o m o u z j a -
n a m i a h o m o j u z j a n a m i różnica jednej jedynej litery. Często się jednak
zdarza, że dźwięki i litery, przez przypadek najbardziej do siebie zbliżone, okre
ślają pojęcia najbardziej sobie przeciwne, więc zwrócenie na to uwagi samo
w sobie byłoby wręcz śmieszne, gdyby tylko możliwym było zaznaczenie
jakiejkolwiek rzeczywistej i dostrzegalnej różnicy pomiędzy doktryną semi-
-arian, jak ich niewłaściwie nazywano, a doktryną samych katolików. Biskup
Poitiers, który na swoim frygijskim wygnaniu w sposób bardzo mądry zmierzał
do sprzymierzenia stronnictw, usiłuje udowodnić, że na zasadzie pobożnej
i wiernej wykładni homojuzjon można sprowadzić do znaczenia konsubstancjal-
nego.71 A przecież wyznaje, że słowo to ma aspekt niejasny i podejrzany; i jak
gdyby niejasność sprzyjała sporom teologicznym, semi-arianie, podsunąwszy się
do drzwi Kościoła tak blisko, osaczyli je z tym bezwzględniejszą zaciekłością.
Prowincje Egiptu i Azji pielęgnujące język i obyczaje Greków wchłonęły jad
sporu ariańskiego głęboko. Dzięki oswojeniu się z badaniami systemu platońs
kiego, jak również dzięki próżnemu i skłonnemu do sporów usposobieniu oraz
bogatej i giętkiej mowie duchowieństwo i lud Wschodu dysponowały niewyczer
panym potokiem słów i rozróżnień, przy czym wśród zaciekłości gwałtownych
polemik z łatwością zapominały o konieczności wątpienia, tak zalecanej przez
filozofów, oraz o uległości nakazywanej przez religię.
Natomiast mieszkańcy Zachodu byli ducha mniej wnikliwego; nie rozpa
lały w nich tak silnych namiętności przedmioty niewidzialne, umysły mieli
mniej wyćwiczone przez nawyk toczenia sporów i taka była błoga nieświado
mość Kościoła galijskiego, że sam Hilary w trzydzieści lat z górą po pierw
Synod w Rimini 231
* T a b e n n a — wyspa na Nilu niedaleko ruin Teb. Św. Pachomiusz założył tam około 325 r.
klasztor o surowej regule.
248 Rozdział dwudziesty pierwszy
aby mu udzieliła opieki, której szukać pod jej gościnnym dachem nakazała
mu wizja niebiańska. Pobożna dziewczyna przyjęła i wypełniła święte zobowią
zanie nałożone na jej roztropność i odwagę. Natychmiast powiodła Atanazego
do swej najsekretniejszej komnaty i nikomu nie zdradzając tej tajemnicy, czuwa
ła nad jego bezpieczeństwem z tkliwością przyjaciółki i pilnością służącej. Przez
cały niebezpieczny okres regularnie przynosiła mu książki i żywność, obmywała
mu nogi, załatwiała jego korespondencję i zręcznie ukrywała przed każdym po
dejrzliwym okiem ową potajemną zażyłość pomiędzy świętym, którego rola
wymagała nieskazitelnej czystości, a niewiastą, której uroki mogły wzbudzić
uczucia najbardziej niebezpieczne.142 W ciągu sześciu lat prześladowania
i wygnania Atanazy niejednokrotnie odwiedzał tę towarzyszkę śliczną i wierną.
Ponadto był potajemnie obecny w Rimini i w Seleucji,143 w co nam każe wierzyć
jego oficjalne oświadczenie, że widział synody w obu tych miastach. Korzyści
płynące z osobistych rozmów z przyjaciółmi oraz z obserwowania i wykorzys
tywania rozłamu wśród wrogów mogły usprawiedliwić przedsięwzięcie tak
zuchwałe i niebezpieczne ze strony tego roztropnego męża stanu, zważywszy
w dodatku, że Aleksandrię łączyły stosunki handlowe i żegluga ze wszystkimi
portami Morza Śródziemnego.
Z głębi swego niedostępnego schronienia nieustraszony prymas toczył nie
ustanną wojnę z opiekunem arian, przy czym swymi pismami, w porę ogłaszany
mi, pilnie puszczanymi w obieg i ochoczo czytanymi, przyczyniał się do
zjednoczenia i ożywienia stronnictwa prawowiernego. W licznych apologiach
publicznych, zwracając się do samego cesarza, czasem udaje on, że pochwala
umiar, chociaż jednocześnie w potajemnych, gwałtownych oskarżeniach przed
stawia Konstancjusza jako władcę słabego, grzesznego, kata własnej rodziny,
tyrana Rzeczypospolitej i antychrysta Kościoła. U szczytów swojej pomyślności
ten zwycięski monarcha, który skarcił porywczość Gallusa i zdławił bunt
Sylwana, zdjął koronę z głowy Wetrania i pokonał w polu legiony Magnenc-
jusza, przecież został raniony widzialną ręką i rana jego w żaden sposób nie
dawała się ani zagoić, ani pomścić; syn Konstantyna był pierwszym z władców
chrześcijańskich, który doświadczył siły owych zasad mogących w sprawie re-
ligii oprzeć się najgwałtowniejszym usiłowaniom władzy świeckiej.144
Prześladowanie Atanazego i tylu innych czcigodnych biskupów, którzy
cierpieli za prawdę swoich przekonań albo przynajmniej za prawość swego
sumienia, było przedmiotem słusznego oburzenia wszystkich chrześcijan z wyjąt
kiem ślepych zwolenników fakcji ariańskiej. Rzesze opłakiwały utratę wiernych
duszpasterzy, bolały nad tym, że po ich wygnaniu na tron biskupi wstępował
zazwyczaj jakiś obcy intruz,145 i skarżyły się głośno, że prawo wolnych
wyborów pogwałcono i że muszą słuchać pierwszego lepszego najemnego
uzurpatora, którego osoba jest im nie znana, a zasady podejrzane.
Katolicy mogli jednak na dowód, że nie są zamieszani w winę i herezję swego
kościelnego wielkorządcy, publicznie odrzekać się od jego wspólnoty czy też
Atanazy na wygnaniu. Prześladowanie innych biskupów 249
nie stawiano im oporu, zazwyczaj zadowalali się tylko grabieżą, ale sprzeciw
choćby najlżejszy prowokował ich do czynów przemocy i do morderstw.
Niektórzy z księży katolickich za nieroztropne przejawienie swojej gorli
wości torturowani byli przez tych fanatyków z najbardziej wyrafinowanym
i wyuzdanym barbarzyństwem. Circumcelioni nie zawsze jednak wyżywali
się na wrogach bezbronnych: potykali się, czasem nawet zwycięsko, z całymi
oddziałami wojsk prowincjonalnych, przy czym raz w takiej krwawej akcji pod
Bagai zaatakowali na otwartym polu przednie straże konnicy cesarskiej,
aczkolwiek męstwo ich wówczas okazało się daremne. Donatystów pojmanych
z bronią w ręku traktowano tak, jakby to były dzikie bestie z pustyni,
na co zresztą ta sekta z racji swoich dalszych wyczynów wkrótce już zasłu
giwała. Jeńcy owi bez jednego słowa umierali od miecza, od topora bądź
też na stosie, a posunięcia w odwecie za ich śmierć mnożyły się błyskawicz
nie, coraz bardziej pogarszając okropność tego buntu i wykluczając wszelką
nadzieję wzajemnego przebaczenia. Na początku naszego stulecia przykład
circumcelionów ożył w prześladowaniu, zuchwalstwie, zbrodniach i fanatyzmie
kamizardów, ale chociaż ci fanatycy z Langwedocji przewyższyli fanatyków
z Numidii swymi osiągnięciami wojskowymi, to jednak Afrykanie utrzymywali
swoją dziką niezależność z większą stanowczością i uporem.159
Zamieszki takie są naturalnymi skutkami tyranii religijnej, ale zajadłą wście
kłość donatystów rozpłomieniało szaleństwo bardzo niezwykłego rodzaju, któ
rego, jeśli panowało ono wśród nich rzeczywiście w stopniu aż tak nadmiernym,
nie da się chyba przyrównać do niczego w żadnym kraju i w żadnym stuleciu.
Wielu z owych fanatyków, opanowanych wstrętem do życia i pragnieniem mę
czeństwa, uważało, że nie jest ważne, jakim sposobem i z czyich rąk spotka ich
śmierć, jeśli uświęcają swoje postępowanie intencją poświęcenia się dla chwały
prawdziwej wiary w nadziei szczęścia wiekuistego.160 Czasem brutalnie zakłóca
li święta pogan i bezcześcili ich świątynie chcąc sprowokować najgorliwszych
bałwochwalców do pomszczenia znieważonego honoru bogów. Czasem siłą to
rowali sobie drogę do sądów sprawiedliwości i zmuszali przerażonego sędziego,
aby wydał rozkaz natychmiastowego ich stracenia. Często na drogach publicz
nych zatrzymywali podróżnych, których zobowiązywali do zadania im męczeń
skiej śmierci, obiecując nagrody, jeśli się na to zgodzą, i grożąc im natychmias
tową zagładą, w razie gdyby nie chcieli zrobić tej tak bardzo szczególnej grze
czności. Gdy wszystkie takie środki zawodziły, donatysta ogłaszał dzień i godzi
nę, kiedy to w obecności przyjaciół i braci zamierza samobójczo rzucić się z ja
kiejś wysokiej skały. Pokazywano sobie wiele przepaści słynnych z racji popeł
nionych tam licznych samobójstw na tle religijnym. W czynach tych fanatycz
nych desperatów, którzy stanowili dla jednego stronnictwa przedmiot podziwu
jako męczennicy Boga, a dla drugiego przedmiot wstrętu jako ofiary szatana,
bezstronny filozof może ujrzeć krańcowe nadużywanie religii pod wpływem
nieugiętego ducha wywodzącego się z charakteru i zasad narodu żydowskiego.
Stosunek chrześcijaństwa do pogaństwa 255
szono, zaprzecza więc oficjalnie sam cesarz, który za zasadę przyjmuje umiar
wobec niepokonanej siły zakorzenionych przesądów i zabobonów.165 Nie
naruszając świętości swej obietnicy ani nie wzbudzając lęku u pogan, chytry ten
monarcha posuwał się naprzód krokami powolnymi i ostrożnymi, mającymi na
celu podkopanie gmachu wielobóstwa. Akty stronniczej surowości, jaką od
czasu do czasu stosował, chociaż ich ukrytą pobudkę stanowiła chrześcijańska
gorliwość, były zabarwione pozorami największej sprawiedliwości i dbałości
0 powszechne dobro: wydawało się, że Konstantyn nie ma zamiaru burzyć
podwalin religii starożytnej, tylko chce naprawić jej nadużycia. Za przykładem
najmędrszych swych poprzedników jak najsurowiej karał za uprawianie tajem
nych, bezbożnych sztuk wróżbiarstwa, rozniecających próżną nadzieję, a czasem
1 zbrodnicze zakusy tych, którzy byli niezadowoleni ze swego obecnego
położenia. Wyroczniom narzucono więc haniebne milczenie, publicznie skazując
je za oszustwo i fałszerstwo, stanowiska zniewieściałych kapłanów nad Nilem
zniesiono, a Konstantyn, jako rzymski cenzor, wydał rozkaz zburzenia kilku
świątyń w Fenicji, w których w biały dzień uprawiano z nabożności prostytucję
wszelkiego rodzaju na cześć Wenus.166 Cesarskie miasto Konstantynopol
zostało wybudowane w pewnej mierze kosztem bogatych świątyń greckich
i azjatyckich i ozdobione zabranymi z nich łupami; majątki świątyń skonfis
kowano, posągi bogów i bohaterów przewieziono z brutalną poufałością między
ludzi, którzy zamiast je ubóstwiać, ciekawie je oglądali, złoto i srebro z po
wrotem puszczono w obieg, a dostojnicy państwowi, biskupi i eunuchowie,
korzystając ze szczęśliwej okazji, zaspokajali jednocześnie swoją gorliwość,
chciwość i urazę. Ale te spustoszenia ograniczyły się tylko do małej części
świata rzymskiego i prowincje już od dawna przywykły znosić podobne
świętokradzkie grabieże ze strony tyrańskich władców i prokonsulów, któ
rych nie można było podejrzewać o żaden zamysł obalenia ustanowionej
religii.167
Synowie Konstantyna poszli w ślady swego ojca, bardziej niż on gorliwi, a nie
tak rozsądni. Powody do grabieży i ucisku stopniowo się mnożyły,168 przy czym
okazywano wielką pobłażliwość bezprawnemu zachowaniu się chrześcijan.
Wszelkie wątpliwości tłumaczono na niekorzyść pogaństwa, a burzenie świątyń
wysławiano jako jedno z pomyślnych wydarzeń panowania Konstansa i pano
wania Konstancjusza.169 Imię Konstancjusza figurowało w nagłówku pewnego
zwięzłego prawa, mającego, być może, usunąć konieczność wszelkich zakazów
w przyszłości.
„Wolą naszą jest, aby we wszystkich miejscowościach, we wszystkich
miastach świątynie natychmiast zostały zamknięte i pilnie strzeżone przed
jakąkolwiek możliwością wykroczenia. Wolą naszą jest również, aby wszyscy
nasi poddani powstrzymali się od składania ofiar. Na każdego, kto winien bę
dzie takiego czynu, niechaj spadnie miecz zemsty, a po straceniu go niechaj
mienie jego ulegnie konfiskacie na użytek publiczny. Ogłaszamy te same
Stosunek chrześcijaństwa do pogaństwa 257
kary dla wielkorządców prowincji, jeśli zaniedbają oni sprawy ukarania tych
zbrodniarzy.” 170
Istnieją jednak wszelkie powody po temu, aby wierzyć, że ten straszliwy edykt
albo nie został ogłoszony publicznie, albo jeśli nawet został ogłoszony, nie wszedł
w życie. Świadectwo faktów i po dziś dzień zachowane pomniki ze spiżu
i marmuru dowodzą, że przez cały czas panowania synów Konstantyna kult
pogański był publicznie praktykowany. Zarówno na Zachodzie, jak i na
Wschodzie, w miastach i w wioskach respektowano, a już co najmniej
oszczędzono bardzo liczne świątynie i pobożne rzesze pogan nadal się cieszyły
zbytkownością składanych ofiar, świąt i pochodów, na które rząd państwowy
albo pozwalał, albo co najmniej patrzył przez palce. Mniej więcej w cztery
lata od rzekomej daty tego krwawego edyktu Konstancjusz zwiedzał świątynie
w Rzymie i przyzwoitość jego zachowania się tam, zdaniem pewnego krasomów-
cy-poganina, mogła służyć za wzór następnym władcom.
„Teraz cesarz — powiada Symmachus — pozwalał dziewicom westalkom na
przywilej nietykalności, nadawał magnatom Rzymu godności kapłańskie,
udzielał zwyczajowego zasiłku na koszta obrzędów publicznych i składania
ofiar; chociaż sam wyznawał inną religię, nigdy nie usiłował Cesarstwa pozba
wić uświęconego kultu starożytności.” 171
Senat nadal odważał się uświęcać uroczystymi dekretami b o s k ą pa
mięć poprzednich władców; również i samego Konstantyna skojarzono po
śmierci z owymi bogami, których się odrzekł i których znieważał za życia.
Tytuł, insygnia i przywileje najwyższego arcykapłana, ustanowione przez
Numę i przybrane przez Augusta, bez wahania przyjęło kolejno siedmiu ce
sarzy chrześcijańskich, obdarzonych dzięki temu bardziej samowładną wła
dzą nad religią, którą porzucili, niż nad religią, którą wyznawali.172
Rozłamy w chrześcijaństwie powstrzymały na pewien czas ruinę pogań
stwa,173 gdyż władcy i biskupi, bardziej bezpośrednio zatrwożeni grzechem
i niebezpieczeństwem wewnętrznego buntu, prowadzili świętą wojnę z nie
wiernymi mniej energicznie. Wykorzenianie bałwochwalstwa174 można było
uzasadnić ustanowionymi zasadami nietolerowania innych bogów, ale wrogie
sobie sekty, na przemian panujące na dworze cesarskim, wspólnie się oba
wiały odstręczenia i rozdrażnienia umysłów potężnej, chociaż już podupadłej
fakcji pogańskiej. Wszelkie pobudki władzy i mody, interesu i rozumu wal
czyły już po stronie chrześcijaństwa, parę jednak pokoleń przeszło, zanim
ich zwycięski wpływ dał się odczuć powszechnie. Religię tak starą i tak dawno
ustanowioną w Cesarstwie Rzymskim szanował jeszcze liczny lud, zaiste bar
dziej przywiązany do starożytnego obyczaju niż do poglądów spekulatyw-
nych. Zaszczyty państwowe i wojskowe bez różnicy nadawano wszystkim
poddanym Konstantyna i Konstancjusza, przy czym znaczna część wiedzy,
bogactwa i męstwa wykorzystywana była jeszcze w służbie wielobóstwa. Za-
bobonność senatora i chłopa, poety i filozofa płynęła z rozmaitych źródeł,
258 Rozdział dwudziesty pierwszy
Gdykupów,
Rzymianie uginali się pod jarzmem haniebnej tyranii eunuchów i bis
we wszystkich częściach Cesarstwa poza obrębem pałacu Konstan-
cjusza powtarzano sobie z zachwytem pochwały na cześć Juliana. Barbarzyńcy
Germanii na własnej skórze już odczuli oręż młodego cezara i nadal się go bali;
jego żołnierze byli towarzyszami jego zwycięstw; wdzięczni mieszkańcy prowin
cji cieszyli się dobrodziejstwami jego panowania, ale ulubieńcy cesarscy, którzy
przedtem sprzeciwiali się jego wywyższeniu, czuli się teraz jego cnotami obrażeni
i słusznie uważali tego przyjaciela ludu za wroga dworu. Dopóki dobra sława
Juliana stała jeszcze pod znakiem zapytania, błazny pałacowe, biegłe w języku
satyry, próbowały skuteczności swoich sztuczek, tak często dotąd stosowanych
z powodzeniem. Z łatwością wykryli, że prostota Juliana nie jest wolna od
pewnej afektacji; ośmieszano strój i osobę tego wojownika-fllozofa mianami
takimi, jak „włochaty dzikus” i „małpa w purpurze”; jego skromne odezwy
piętnowano jako czcze a wymyślne urojenia gadatliwego Greka, filozofującego
żołnierza, który studiował sztukę wojenną w gajach Akademii.1 Ale w końcu
głos złośliwej głupoty umilkł zagłuszony okrzykami zwycięstwa; nie można już
było ze zwycięzcy Franków i Alemanów czynić przedmiotu pogardy; nawet sam
monarcha pod wpływem niskiej ambicji zapragnął wykraść swemu namiest
nikowi nagrodę za jego trudy. W listach uwieńczonych wawrzynem, które
w myśl obyczaju starożytnego skierowano do wszystkich prowincji, imię Juliana
zostało pominięte.
„Konstancjusz wydawał rozkazy osobiście; wykazał swoje męstwo w pierw
szym szeregu wojsk; j e g o postępowanie wojskowe zapewniło zwycięstwo;
pojmany król barbarzyńców j e m u został złożony w darze na polu bitwy...”,
od którego notabene był on w owym czasie oddalony o jakieś czterdzieści
dni podróży.2
Nie dało się jednak bajką tak przesadną nadużyć publicznej łatwowierności
ani nawet zadowolić pychy samego cesarza. Konstancjusz, w głębi duszy sobie
uświadamiając, że poklask i łaska Rzymian towarzyszą wschodzącej chwale
Juliana, gotów był w swoim niezadowoleniu zatruć się jadem delikatnie
260 Rozdział dwudziesty drugi
Rolachmurą
apostaty zaszkodziła dobrej sławie Juliana, przy czym fanatyzm,
przesłaniający jego cnoty, spowodował wyolbrzymienie rozmiaru
prawdziwych i widocznych jego błędów. W naszej stronniczej niewiedzy możemy
go sobie przedstawiać jako monarchę-filozofa, który starał się z jednakową
troskliwością ochraniać wszystkie fakcje religijne i uśmierzać gorączkę teolo
giczną rozpłomieniającą umysły ludzkie od czasów edyktów Dioklecjana do
czasu wygnania Atanazego. Po dokładniejszym jednak wejrzeniu w charakter
i postępowanie Juliana rozwieje się to przychylne nastawienie do władcy,
nie uniknął bowiem powszechnej zarazy tamtego okresu. Jesteśmy w sytuacji
szczególnie korzystnej, mogąc porównywać portrety nakreślone zarówno
przez jego najbardziej oddanych wielbicieli, jak i jego nieubłaganych wro
gów. O czynach Juliana opowiada nam dokładnie pewien rozsądny i szczery
historyk — bezstronny świadek jego życia i śmierci. Jeśli chodzi o poglądy
religijne, to jednomyślne świadectwo współczesnych znajduje potwierdzenie
w publicznych i prywatnych oświadczeniach samego cesarza; w najrozmaitszych
swych pismach Julian w sposób jednolity streszcza własne poglądy religijne,
które polityka nakazywałaby mu raczej ukrywać niż udawać. Nabożne, szczere
przywiązanie do bogów ateńskich i rzymskich było główną namiętnością jego
duszy;1 moce oświeconego rozumu zostały zdradziecko wydane na pastwę
szkodliwych wpływów zabobonnego przesądu, przy czym widma istniejące
jedynie w umyśle cesarza odbijały się z rzeczywistym fatalnym skutkiem
na rządach Cesarstwa. Gwałtowna gorliwość chrześcijan, którzy pogardzali
kultem owych bajecznych bóstw i obalali ich ołtarze, spowodowała, że czciciel
tych bóstw stał się nieprzejednanym wrogiem bardzo licznego odłamu swoich
poddanych i pragnąc ich pokonać, pełen zgrozy wobec ich haniebnego
odstępstwa, nieraz ulegał pokusie naruszenia praw roztropności, a nawet
sprawiedliwości. Stronnictwo, które opuścił i zwalczał, zwyciężyło i okryło
jego imię niesławą; niefortunnego apostatę zalewa potok pobożnych oskar
żeń, do których dał hasło rozgłośnym dęciem w trąbę2 Grzegorz z Nazjanzu.3
Wydarzenia jednak, stłoczone w krótkim okresie panowania tego energicznego
Poglądy religijne Juliana 283
0 którą walczą tak zaciekle, ani jej w istocie nie wyznają. Zamiast przysłu
chiwać się dowodom prawdy chrześcijaństwa z ową przychylną uwagą, jaka
dodaje znaczenia najczcigodniejszemu świadectwu, Julian słuchał ich pode
jrzliwie, z uporem i bystrością roztrząsając doktryny, do których powziął
nieprzezwyciężoną awersję. Za każdym razem gdy młodym książętom polecano
układać oracje na temat toczących się sporów, Julian występował jako rzecznik
pogaństwa pod rozsądnym pozorem, że korzystniej jest ćwiczyć swoją uczoność
1 pomysłowość w obronie sprawy słabszej.
Natychmiast po obdarzeniu Gallusa zaszczytami purpury pozwolono Julia
nowi odetchnąć powietrzem wolności, literatury i pogaństwa.11 Tłum sofistów,
zwabionych dobrym smakiem i hojnością swego królewskiego ucznia, od dawna
już ściśle wiązał własne nauki z religią Grecji, zamiast więc podziwiać poematy
Homera jako oryginalne wytwory geniuszu ludzkiego, z całą powagą przypisy
wał je niebiańskiemu natchnieniu Apollina i Muz. Bóstwa Olimpu, odmalowane
przez tego nieśmiertelnego barda, wywierają przecież wrażenie na umysłach
nawet najmniej skłonnych do zabobonnej łatwowierności. To, że tak dobrze
znamy ich imiona i charaktery, ich postacie i atrybuty, zdaje się obdarzać
te powietrzne istoty prawdziwym, konkretnym istnieniem. Zachwyt nad nimi
sprawia, że w sposób niedoskonały i przemijający nasza wyobraźnia zgadza się
na przyjęcie mitów, tak bardzo sprzecznych z naszym rozsądkiem i doświad
czeniem. W czasach Juliana do utrwalenia tych złudzeń przyczyniały się wszelkie
okoliczności: wspaniałe świątynie Grecji i Azji, dzieła owych artystów, którzy
w malarstwie i rzeźbie wyrazili boskie wyobrażenia poety Homera, przepych
świąt i składania ofiar, sztuka sprawdzających się wróżb, ludowe tradycje
wyroczni i cudów oraz starożytna tradycja dwóch tysięcy lat. Słabość wielo-
bóstwa znajdowała w pewnej mierze usprawiedliwienie w umiarkowaniu swo
ich roszczeń, przy czym pobożność pogańska bynajmniej nie kolidowała
nawet z najszerszym sceptycyzmem.12 Mitologia Greków, zamiast stanowić
jakiś jeden, będący ześrodkowaniem całej wiary, niepodzielny system, składała
się z mnóstwa oderwanych, giętkich fragmentów, co dawało sługom bogów
swobodę w określaniu stopnia i miary własnych wierzeń religijnych. Credo,
przyjęte przez Juliana, miało wielką rozciągłość: wskutek jakiejś dziwnej
sprzeczności pogardzał on jarzmem Ewangelii, jednocześnie składając dob
rowolną ofiarę ze swego rozumu na ołtarzach Jowisza i Apollina. Jedno ze
swoich przemówień wygłosił na cześć Cybele, matki bogów, która od znie-
wieściałych kapłanów wymaga krwawej ofiary, tak porywczo niegdyś złożonej
przez obłąkanego frygijskiego chłopca. Pobożny cesarz raczył bez rumieńca
i bez uśmiechu opowiedzieć o podróży tej bogini z wybrzeża Pergamus do
ujścia Tybru oraz o przedziwnym cudzie udowadniającym senatowi i ludności
Rzymu, iż owa bryła gliny przywieziona przez posłów rzymskich zza morza
jest obdarzona życiem, czuciem i boskością.13 O potwierdzenie prawdy
tego cudu Julian zwraca się do publicznych pomników miasta i z pewną
Poglądy religijne Juliana 285
miast gdy trąbka dała hasło do marszu, Rzymianie przeszli przez ów nie
wielki strumień rozdzielający dwa potężne, wrogie sobie cesarstwa.
Zwyczaj dyscypliny starożytnej wymagał w takiej sytuacji wojskowego
przemówienia, a Julian korzystał przecież ochoczo z każdej sposobności do
popisania się swoim krasomówstwem. Przemawiając, ożywił przysłuchujące się
niecierpliwie i uważnie legiony przykładem nieugiętej odwagi, tryumfów i chwały
ich przodków. Rozniecił w nich urazę barwnym odmalowaniem bezczelności
Persów i napomniał, aby biorąc przykład z niego samego stanowczo sobie
postanowili albo wytępić ten przewrotny naród, albo życie złożyć na ołtarzu
Rzeczypospolitej. Wymowność Juliana została poparta dotacją w wysokości stu
trzydziestu sztuk srebra dla każdego żołnierza, po czym w ciągu jednej chwili
zerwano most na rzece Chaboras dla przekonania wojsk, że cała nadzieja ich
bezpieczeństwa leży w powodzeniu ich oręża. A przecież roztropność cesarza
skłoniła go do zabezpieczenia dalekiej granicy, stale narażonej na najazdy
wrogich Arabów, w Cyrcezjum pozostawiono więc oddział czterech tysięcy
żołnierzy, zaokrąglając do liczby dziesięciu tysięcy stały garnizon tej ważnej
twierdzy.43
Od chwili gdy Rzymianie wkroczyli do kraju nieprzyjaciela,44 nieprzyjaciela
podstępnego i pełnego energii, szyk marszu dzielił się na trzy kolumny.45 Siły
piechoty, a tym samym właściwie całej armii, umieszczono w środku pod
osobistymi rozkazami ich naczelnego wodza, Wiktora. Z prawej strony kolumnę
kilku legionów prowadził wzdłuż brzegu Eufratu dzielny Newitta, prawie nigdy
nie tracąc z oczu floty. Lewą flankę armii osłaniała kolumna konnicy.
Dowódcami jej byli Hormisdas i Arynteus, przy czym dodać tu możemy, że
jedyne w swoim rodzaju przygody Hormisdasa46 zasługują na naszą uwagę.
Był to perski książę z królewskiego rodu Sassanidów, który podczas zamieszek,
gdy Szapur był jeszcze małoletni, uciekł z więzienia na gościnny dwór wielkie
go Konstantyna. Zrazu wzbudzając tam współczucie, wreszcie pozyskał sobie
szacunek swoich nowych panów; męstwem i wiernością osiągnął wojskowe
zaszczyty służby rzymskiej i chociaż był chrześcijaninem, mógł czerpać po
tajemną satysfakcję z udowadniania niewdzięcznej ojczyźnie, że gnębiony
poddany może się okazać najniebezpieczniejszym wrogiem. Tak to więc były
rozstawione trzy główne kolumny. Front i flanki armii osłaniał Lucylianus
z lotnym oddziałem tysiąca pięciuset łekkozbrojnych żołnierzy, którzy w swo
jej ruchliwej czujności obserwowali najodleglejsze znaki i natychmiast dono
sili o zbliżaniu się nieprzyjaciela. Straż tylną prowadzili: Dagalaifus i Se-
kundinus, diuk Osroene; bagaże wieziono bezpiecznie pomiędzy kolumnami;
i czy to z przyzwyczajenia, czy z chęci popisania się, szeregi uformowały
się w takim rozwiniętym szyku, że cała linia tego marszu rozciągała się na
przestrzeni prawie dziesięciu mil. Julian zajmował stałą pozycję na czele ko
lumny środkowej, ale przedkładając obowiązki dowódcy nad stan monarchy,
często robił błyskawiczne wypady z małą eskortą lekkiej konnicy na front,
320 Rozdział dwudziesty czwarty
na tył i na flanki — wszędzie, gdzie jego obecność mogła ożywić bądź osłonić
marsz armii rzymskiej.
Kraj, przez który teraz ta armia przechodziła znad rzeki Chaboras do
urodzajnej Asyrii, można uważać za część Pustyni Arabskiej; była to wyprażona
i naga połać nieużytków niemożliwych do wykorzystania nawet dla najpotężniej
szego kusztu ludzkiej pracowitości. Julian maszerował po tej samej ziemi, którą
ponad siedemset lat przed nim przemierzał Cyrus Młodszy i którą jeden
z uczestników jego wyprawy, mądry i bohaterski Ksenofont, opisał następują
co: 47
„Kraj ten cały był równiną płaską jak morze i porośniętą piołunem; jeśli rosły
tam jakiekolwiek inne krzaki albo trzciny, to w każdym razie wszystkie miały
woń aromatyczną, natomiast drzew żadnych nie było widać. Wydawało się, że
dropie i strusie oraz antylopy i dzikie osły48 są jedynymi mieszkańcami tej
pustyni; trudy marszu umilała rozrywka polowania.”
Lotne piaski pustyni często wzbijane przez wiatr zamieniały się w chmury
pyłu, i wielu żołnierzy Juliana wraz z namiotami powalał nagłe na ziemię
gwałtowny, niespodziewany huragan.
Na piaszczystych równinach Mezopotamii królowały antylopy i dzikie osły
pustynne, ale nad Eufratem i na wyspach, które miejscami tworzyły się na tej
rzece, było dużo ludnych, ładnie położonych miasteczek i wsi. Miasteczko Anah
albo Anatho,49 obecnie siedziba emira arabskiego, składało się z dwóch długich
ulic na przeciwległych urodzajnych brzegach Eufratu, obejmujących w obrębie
twierdzy naturalnej małą wysepkę pośrodku rzeki. Wojowniczy mieszkańcy
Anatho przejawiali chęć zatrzymania marszu rzymskiego cesarza, dopóki takiej
zabójczej zarozumiałości nie wyperswadowały im łagodne napomnienia księcia
Hormisdasa, poparte nadciągającą grozą floty i armii. W odpowiedzi na ich
błagania Julian okazał im wspaniałomylność, przenosząc ten lud na dogodne
miejsce osiedlenia w pobliżu Chalcydy w Syrii i dając wielkorządcy Puseuszowi
zaszczytne stanowisko sługi i przyjaciela. Ale niemożliwa do zdobycia twierdza
Thilutha wzgardziła groźbami oblężenia i cesarz musiał poprzestać na obelżywej
obietnicy, że po podbiciu prowincji w głębi Persji powróci do Thiluthy, która
wtedy już bez żadnego sprzeciwu uwieńczy jego zwycięski tryumf. Mieszkańcy
otwartych miasteczek, nie mogąc stawić oporu, a nie chcąc się poddać, uciekali
z pośpiechem; domy ich, pełne łupu i zapasów żywności, zajmowali żołnierze
Juliana, bezkarnie i bez skrupułów mordując bezbronne kobiety. Podczas
marszu nieustannie krążył wokół armii Surenas, dowódca perski, i Małek
Rodosaces, słynny emir plemienia Gassanów,50 chwytając każdego marudera
i atakując każdy oddział tak, że nawet waleczny Hormisdas uciekł z ich rąk
z pewnym trudem. Ostatecznie jednak tych barbarzyńców odepchnięto. Okolice
z każdym dniem stawały się coraz bardziej niedostępne dla konnicy, aż wreszcie
Rzymianie dotarli do Maceprakta i ujrzeli ruiny muru wzniesionego przez
starożytnych królów asyryjskich celem zabezpieczenia kraju przed najazdami
Najazd na Asyrię 321
Medów. Ten wstęp do wyprawy Juliana zajął, jak się zdaje, około piętnastu dni,
przy czym odległość dzielącą twierdzę Cyrcezjum od muru Maceprakta51
możemy obliczać na trzysta mil.
Urodzajna prowincja Asyria52 rozciągała się poza Tygrysem do podnóża gór
Medii,53 na przestrzeni około czterystu mil pomiędzy starożytnym murem
Maceprakta a obszarem Basry, gdzie połączone wody Eufratu i Tygrysu
wpadają do Zatoki Perskiej.54 Cały ten kraj mógłby sobie właściwie rościć prawo
do nazwy Mezopotamii, ponieważ obie rzeki, nigdzie nie rozdzielone obszarem
większym niż pięćdziesiąt mil, pomiędzy Bagdadem a Babilonem zbliżają się do
siebie na odległość mil dwudziestu pięciu. Łączyło je, przecinając równinę
asyryjską, mnóstwo kanałów wykopanych z wielkim nakładem pracy w mięk
kiej, osypującej się ziemi. Pożytek z tych sztucznych kanałów był wielki
i różnoraki. Służyły one do odprowadzenia nadmiaru wód z jednej rzeki do
drugiej w porze, gdy któraś z nich wylewała. Dzieląc się na coraz mniejsze odno
gi, nawadniały suche obszary i wyrównywały brak deszczu. Ułatwiały pokojowe
stosunki handlowe i, w razie potrzeby, stanowiły dla Asyryjczyków środek
rozpaczliwej obrony przed armią najeźdźców, ponieważ tamy można było
błyskawicznie zawalić, co powodowało nagłą powódź. Glebie i klimatowi Asyrii
przyroda odmówiła pewnych wyborowych darów, takich jak winogrona, oliwki
i drzewa figowe, ale to, co utrzymuje człowieka przy życiu, a zwłaszcza pszenica
i jęczmień, dawało niewyczerpane plony, i często z jednego ziarna powierzonego
ziemi rolnik uzyskiwał ziaren dwieście albo trzysta. Oblicze kraju zieleniło się
gajami niezliczonych palm;55 pracowici krajowcy wierszem i prozą wysławiali
trzysta sześćdziesiąt sposobów umiejętnego zużytkowania pnia, gałęzi, liści,
żywicy i owoców tego drzewa. Kilka rękodzielni, głównie skór i płótna,
zatrudniało licznych pracowników i dostarczało cenny towar dla handlu
zagranicznego, będącego jednak, jak się zdaje, w rękach wyłącznie cudzoziem
ców. Babilon zamieniono w park królewski, ale w pobliżu ruin tej starożytnej
stolicy kolejno powstawały nowe miasta. Gęstość zaludnienia kraju uwidocz
niała się w całym mnóstwie miasteczek i wsi zbudowanych z cegieł, które suszono
w słońcu i silnie spajano bitumenem, szczególnym produktem naturalnym gleby
babilońskiej. Gdy nad Azją panowali następcy Cyrusa, prowincja Asyria przez
jedną trzecią roku sama jedna utrzymywała zbytkowny dostatek stołu i gos
podarstwa domowego Wielkiego Króla. Cztery wybrane duże wsie dostarczały
utrzymania jego indyjskim psom; również na koszt tej krainy hodowano
osiemset ogierów i szesnaście tysięcy klaczy dla stajen królewskich; i ponieważ
codzienna danina dla satrapy wynosiła jeden angielski buszel srebra, możemy
roczny dochód publiczny z Asyrii obliczać na sumę ponad dwunastu tysięcy
funtów szterlingów.56
Pola Asyrii Julian wydał na pastwę wojny. Ten filozof brał odwet, nękając
niewinną ludność za akty grabieży i okrucieństwa, których dopuścił się
w prowincjach rzymskich jej wyniosły pan. Drżąc ze strachu Asyryjczycy
322 Rozdział dwudziesty czwarty
dostaw w porze, gdy ziemia była zalana wodą wskutek wylewu Eufratu,84
a w niezdrowym powietrzu unosiły się ciemną chmurą roje niezliczonych
owadów.85 Znacznie bardziej nęciły perspektywy zaopatrzenia w kraju nie
przyjaciela. Rozległy obszar pomiędzy Tygrysem a górami Medii zapełniały wsie
i miasteczka, a ich urodzajna gleba była przeważnie w bardzo dobrym stanie
uprawy. Julian mógł się spodziewać, że zdobywca, będący w posiadaniu takich
dwóch skutecznych narzędzi perswazji, jak stal i złoto, z łatwością uzyska obfite
wyżywienie od zastraszonych bądź chciwych krajowców. Ale wszędzie, gdzie
Rzymianie się zbliżali, te bogate i obiecujące widoki natychmiast się rozwiewały.
Wsie były opuszczone przez mieszkańców, którzy chronili się do warownych
miasteczek; trzodę zawczasu usuwano, trawę i dojrzałe zboże podpalano; i gdy
dogasały płomienie przerywające marsz, Julian widział przed sobą żałosne
oblicze dymiącej nagiej pustyni. Tę rozpaczliwą, ale skuteczną metodę obrony
może stosować tylko albo pełen zapału lud przedkładający niepodległość nad
swoje mienie, albo surowy rząd samowładny, który rozstrzyga o publicznym
bezpieczeństwie, nie zostawiając ludności wolnego wyboru. W tym wypadku
gorliwość i posłuszeństwo Persów sekundowały rozkazom Szapura, toteż cesarz
wkrótce musiał się ograniczać do skąpych zapasów żywności, z dnia na dzień
coraz mniejszych. Liczył jeszcze na to, że przed całkowitym wyczerpaniem się ich,
jeśli dobrze pokieruje pospiesznym marszem, zdąży dotrzeć do bogatych,
pokojowo nastawionych miast: Ekbatany i Suzy;86 ale również i tej ostatniej
deski ratunku został pozbawiony wskutek nieznajomości gościńców i przewrot
ności swoich przewodników. Rzymianie przez kilka dni błąkali się po okolicach
na wschód od Bagdadu; perskiemu dezerterowi, który przebiegle poprowadził
ich w sidła, udało się uciec przed ich oburzeniem, a jego zwolennicy, poddani
torturom, natychmiast wyznali tajemnicę spisku. Oglądane w wyobraźni pod
boje Hyrkanii i Indii, długo napawające Juliana przyjemną ufnością, teraz
zaczęły go dręczyć. Świadom tego, że przyczyną powszechnej niedoli jest jego
własna nieroztropność, niespokojnie ważył na jednej szali nadzieję bezpieczeńst
wa, a na drugiej nadzieję zwycięstwa, nie otrzymując żadnej zadowalającej
odpowiedzi ani od bogów, ani od ludzi. Wreszcie za jedyne wykonalne
posunięcie uznał skierowanie swoich kroków nad Tygrys; postanowił ocalić
armię pospiesznym marszem na granicę Korduene, urodzajnej i przychylnej
prowincji, która poddała się najwyższej władzy Rzymu. Załamane na duchu
wojska usłuchały hasła odwrotu zaledwie w siedemdziesiąt dni po przejściu
rzeki Chaboras z krwiożerczą nadzieją obalenia perskiego tronu.87
Dopóki wydawało się, że Rzymianie postępują w głąb kraju, ich marsz był
z pewnej odległości obserwowany i lżony przez kilka oddziałów konnicy perskiej,
które już to w luźnym, już to w bardziej zwartym szyku staczały lekkie potyczki
ze strażą przednią. Oddziały te jednak miały poparcie w znacznie większych
siłach; toteż zaledwie czoła kolumn zawróciły nad Tygrys, na równinie wzbiła się
olbrzymia chmura pyłu. Rzymianie, którzy teraz pragnęli tylko możliwości
332 Rozdział dwudziesty czwarty
* Prokop z Cezarei podaje {De bello Pers.), że słowo „ m i r r a n e s ” stanowiło tytuł dostojnika
perskiego, a lord Mahoń słusznie zauważa, że M e r a n e s Ammiana Marcellina wspomniany tutaj
to ta sama osoba co „mirranes” Prokopa, a nie imię dowódcy, jak sądził Gibbon. Por. Mahoń, Life o f
Belisarius. (Przyp. wyd. ang. Williama Smitha, wyd. z r. 1854.)
Odwrót i niedola armii rzymskiej 333
a Sallust, prefekt, z ledwością zdołał uciec. Ogólny wynik tej bitwy był jednak dla
barbarzyńców niepomyślny. Wśród poległych pozostawili oni na polu dwóch
swoich dowódców: Meranesa i Nohordatesa,94 pięćdziesięciu magnatów i satra
pów i bardzo wielu najdzielniejszych żołnierzy; sukces Rzymian, gdyby Julian nie
stracił życia, mógłby się więc zamienić w użyteczne i decydujące zwycięstwo.
Pierwsze słowa, które wypowiedział Julian, gdy odzyskał przytomność po
omdleniu będącym skutkiem upływu krwi, wyraziły dobitnie jego wojennego
ducha. Zawołał, aby dano mu broń i konia, i niecierpliwie chciał popędzić na pole
bitwy. Bolesny ten wysiłek pozbawił go resztek sił i chirurdzy, badając jego ranę,
stwierdzili objawy zbliżającej się śmierci. Julian wykazał w tych straszliwych
chwilach nieugiętość bohatera i mędrca: filozofowie, którzy mu towarzyszyli
w tej zgubnej wyprawie, przyrównywali później jego namiot do więzienia
Sokratesa. Świadkowie, z pobudek obowiązku, przyjaźni bądź ciekawości
zgromadzeni wokół jego posłania, z pełnym szacunku smutkiem słuchali mowy
przedśmiertnej umierającego cesarza.95
„Przyjaciele i towarzysze broni, wyznaczona mi chwila odejścia już nadchodzi;
z gotowością ochoczego dłużnika wypełniam żądanie natury. Filozofia mnie
nauczyła, że dusza jest znacznie doskonalsza niż ciało i że oddzielenie się tej
szlachetniejszej substancji powinno być przedmiotem raczej rozradowania niż
udręki. Religia mnie nauczyła, że wczesna śmierć często bywa nagrodą za
pobożność,96 przyjmuję przeto jako łaskę bogów ten cios śmiertelny, który mnie
zabezpiecza przed pohańbieniem charakteru dotychczas podtrzymywanego
przez cnotę i męstwo. Umieram bez skruchy, tak jak żyłem bez winy. Przyjemnie
mi się zastanowić nad niewinnością mego życia i ufnie mogę potwierdzić, że
władza najwyższa, owa emanacja mocy boskiej, pozostawała w moich rękach
czysta i niepokalana. Brzydząc się zepsutymi i zgubnymi zasadami despotyzmu,
uważałem, że celem rządów jest szczęście ludu. Poddając wszystkie swoje czyny
zasadom roztropności, sprawiedliwości i umiaru, wynik zawierzyłem pieczy
Opatrzności. Przedmiotem mych planów był pokój, dopóki łączył się on
z dobrem powszechnym, gdy jednak rozkazujący głos ojczyzny wezwał mnie do
broni, naraziłem osobę swoją na niebezpieczeństwa wojny, z góry dobrze
wiedząc (dzięki sztuce wróżenia), że przeznaczeniem moim jest zginąć od miecza.
Teraz hołd wdzięczności składam Wiekuistej Istocie, która nie dała mi umrzeć
wskutek okrucieństwa tyrana, skrytobójczego ciosu sztyletu spiskowca albo
powolnych tortur przewlekłej choroby. Pozwoliła mi w połowie mojej zaszczyt
nej drogi odejść z tego świata wspaniale i chwalebnie, uważam przeto za rzecz
niedorzeczną i niską upraszać o zwłokę albo uchylać się od ciosu przeznaczenia.
Tak wiele jeszcze chciałbym wam powiedzieć, ale siły mnie zawodzą i czuję
nadchodzącą śmierć... ostrożnie się powstrzymam od wszelkiego słowa, które
mogłoby choć trochę wpłynąć na wasze głosy przy wyborze nowego cesarza. Mój
wybór może byłby nieroztropny albo niesłuszny, a w razie gdyby nie potwierdziła
go zgoda całej armii, może i zabójczy dla osoby tego, kogo bym polecił. Jako
Ostatnie chwile i śmierć Juliana 335
obchodzi swoje wyzwolenie. Miła nowina o śmierci Juliana, którą jakiś dezerter
przyniósł do obozu Szapura, natchnęła tego zgnębionego monarchę nagłą
pewnością zwycięstwa. Natychmiast odłączył konnicę królewską, być może,
dziesięć tysięcy N i e ś m i e r t e l n y c h , 104 celem wspierania i podtrzymywania
pościgu, po czym cały ciężar swoich pozostałych zjednoczonych sił zbrojnych
rzucił na tylną straż Rzymian. Nastąpił tam chaos i panika; słynne legiony
wywodzące swoje tytuły od Dioklecjana i jego współwładców dały się rozproszyć
i potratować przez słonie, przy czym trzech trybunów straciło życie, usiłując
powstrzymać ucieczkę swoich żołnierzy. W końcu jednak nastąpiła bitwa, która
dzięki wytrwałej waleczności Rzymian przechyliła szalę zwycięstwa na ich
stronę; Persów odepchnięto, zabijając mnóstwo żołnierzy i słoni, i armia rzymska
po całym długim upalnym dniu marszu i walki przybyła wieczorem do Samary
nad Tygrysem, oddalonej o jakieś sto mil od Ktezyfontu.105 Nazajutrz
barbarzyńcy zamiast niepokoić nieprzyjaciela w marszu natarli na obóz Jowiana
w głębokiej, ustronnej dolinie. Z okolicznych wzgórz perscy łucznicy lżyli
i dręczyli znużone legiony, ale korpus konnicy królewskiej, który z rozpaczliwą
odwagą przedarł się przez bramę pretoriańską, został wycięty w pień w pobliżu
cesarskiego namiotu. W następną noc Rzymianie obozowali pod Karche,
osłonięci wysokimi groblami na rzece, po czym w cztery dni po śmierci Juliana,
pomimo nieustannego, nękającego pościgu ze strony Saracenów, rozbili swoje
namioty już w pobliżu miasta Dura,106 ale wciąż jeszcze Tygrys mieli po lewej
ręce. Nadzieje ich prawie wygasły, zapasy żywności były na wyczerpaniu, więc
niecierpliwi żołnierze, serdecznie zapewniając się nawzajem, że do granicy
Cesarstwa już nie jest daleko, zaczęli prosić nowego władcę, by im pozwolił
ryzykować przeprawienie się przez tę rzekę. Przy pomocy swych najmędrszych
oficerów Jowian usiłował powściągnąć ich porywczość, tłumacząc, że jeśli nawet
posiadają dość zręczności i siły na przepłynięcie pod prąd głębokiej i bystrej
wody, to przecież nadzy i bezbronni oddadzą się w ręce barbarzyńców
zajmujących przeciwległy brzeg. Wreszcie jednak uległ ich wrzaskliwemu
natręctwu i niechętnie zezwolił, aby pięć tysięcy Galów i Germanów, od
dzieciństwa przywykłych do nurtów Renu i Dunaju, porwało się na tę zuchwałą
przygodę, mogącą dla reszty wojska stać się zachętą albo przestrogą. W nocnej
ciszy przepłynęli oni przez Tygrys, zaskoczyli nie strzeżony posterunek nie
przyjaciela i o świcie zasygnalizowali o swojej niezłomności i szczęściu.
Powodzenie tej próby zachęciło cesarza do wysłuchania architektów, którzy
obiecywali wybudować z napełnionych powietrzem skór owczych, wolich
i kozich pływający most pokryty ziemią i faszyną.107 Dwa bezcenne dni
zmarnowano na tę bezużyteczną pracę i Rzymianie, jakkolwiek już dowiedli, że
potrafią przetrzymać nieszczęście głodu, rzucali teraz spojrzenia pełne rozpaczy
na Tygrys i na barbarzyńców coraz liczniejszych i coraz bardziej upartych,
w miarę jak pogarszała się niedola armii rzymskiej.108
W beznadziejnej tej sytuacji zgnębionych Rzymian podniósł na duchu dźwięk
338 Rozdział dwudziesty czwarty
z okrutnej ręki barbarzyńskiego pana; sędziwy obywatel całował próg i tulił się
do drzwi domostwa, w którym spędził radosne, beztroskie chwile swego
dzieciństwa. Na gościńcach tłoczyły się drżące rzesze; różnice stanu, płci i wieku
zacierały się w powszechnym nieszczęściu. Każdy usiłował unieść jakąś cząstkę
z resztek swego majątku; a ponieważ do natychmiastowej dyspozycji nie było
dostatecznej ilości koni i wozów, z musu pozostawiano za sobą większość
cennych ruchomości. Niedolę tych nieszczęśliwych powiększała, jak się zdaje,
jeszcze bardziej zawzięta nieczułość Jowiana. Osiedlono ich jednak w nowo
wybudowanej dzielnicy Amidy i to powstające z gruzów miasto, zasilone bardzo
dużą kolonią, wkrótce odzyskało swoją poprzednią wspaniałość i stało się stolicą
Mezopotamii.126 Podobne rozkazy ewakuacji cesarz wysłał do Singary i do
zamku Saracenów; po czym przystąpił do zwracania pięciu prowincji za
Tygrysem. Szapur cieszył się chwałą i owocami swego zwycięstwa; i słusznie
uważa się ten haniebny pokój za pamiętną datę zmierzchu i upadku Cesarstwa
Rzymskiego. Poprzednicy Jowiana nieraz wprawdzie rezygnowali z panowania
nad odległymi i nie przynoszącymi zysków prowincjami, ale od czasu założenia
Rzymu geniusz tego miasta, bóg Terminus strzegący granic Rzeczypospolitej,
nigdy się nie cofnął przed mieczem zwycięskiego wroga.127
Jowian po wypełnieniu owych zobowiązań, do których pogwałcenia mógłby
go skusić głos ludu, z pośpiechem opuścił widownię swojej niesławy i wraz
z całym dworem rozpoczął zbytkowne życie w Antiochii.128 Nie słuchając
nakazów gorliwości religijnej, ale kierując się człowieczeństwem i wdzięcznością,
oddał ostatnie honory szczątkom zmarłego władcy,129 przy czym Prokopiusz,
szczerze opłakujący śmierć swego krewniaka, został usunięty z dowództwa
wojskowego pod przyzwoitym pozorem poprowadzenia pogrzebu. Powoli, bo
marsz ten trwał dni piętnaście, przewieziono z Nisibis do Tarsu zwłoki Juliana,
witane po drodze w miastach Wschodu żałobnym lamentem i wrzaskliwymi
zniewagami wrogich sobie fakcji. Poganie już postawili swego umiłowanego
bohatera w rzędzie bogów, których kult on wskrzesił, chrześcijanie natomiast
oskarżeniami ścigali ciało Apostaty do grobu, a jego duszę do piekieł.130 Jedno
stronnictwo opłakiwało zbliżającą się ruinę ołtarzy, drugie wysławiało cudowne
wyzwolenie Kościoła. Chrześcijanie we wzniosłych a dwuznacznych hymnach
wysławiali cios zemsty bożej od dawna wiszący nad grzeszną głową Juliana.
Uznali, że śmierć tego tyrana w tej samej chwili, w której wyzionął ducha nad
Tygrysem, została o b j a w i o n a świętym w Egipcie, w Syrii i w Kapadocji,131
przy czym zamiast pozwolić mu zginąć od perskiego oszczepu ich nierozsądek
przypisywał ten bohaterski czyn nieznanej ręce jakiegoś śmiertelnego albo
nieśmiertelnego szermierza wiary.132 Oświadczenia takie spotykały się ze
skwapliwym przyjęciem ze strony ich łatwowiernych albo złośliwych przeciw
ników,133 którzy bądź to niejasno napomykali, bądź z całą pewnością twierdzili,
że fanatyzmem domowego zabójcy134 kierowali, podżegając go, rządcy Koś
cioła. W szesnaście lat z górą po śmierci Juliana to oskarżenie uroczyście
Śmierć Juliana wyzwoleniem chrześcijan 343
1 „Dum Assyrios penes, Medosque, et Persas Oriens fuit, despectissima pars s e w ie n tiu m Tacyt,
Dzieje, t. 8. Herodot, który zwiedzał Azję znajdującą się pod panowaniem ostatniego z wymienio
nych imperiów, wspomina mimochodem Syryjczyków palestyńskich, którzy — według własnego
wyznania — przejęli z Egiptu obrzęd obrzezania. Zob. II, 104.
2 Diodor Sycylijczyk XL [Ekloga 1, t. II, wyd. Wesselinga]; Kasjusz Dion, XXXVII [16]; Tacyt,
Dzieje, t. 1—9; Justyn Męczennik, XXXVI, 2, 3.
3 Tradidit arcano quaecunque volumine Moses:
Non monstrare vias eadem nisi sacra colenti,
Quaesitum ad fontem solos deducere verpos. [Juwenalis, Satyra XIV, 102].
Prawo takie w dosłownym brzmieniu nie jest zawarte w Księgach Mojżeszowych. Lecz mądry,
ludzki Majmonides otwarcie uczy, że jeśli bałwochwalca wpadnie do wody, Żyd nie powinien ocalać
go przed nagłą śmiercią [Basnage, Histoire des Juifs, V, 24]
4 Jedna z sekt żydowskich, pozwalająca sobie od czasu do czasu na pewien konformizm,
wywodziła od Heroda, którego przykładowi i powadze ulegała, przyjętą od niego nazwę herodianów.
Liczebność jej była tak nieznaczna, a żywot tak krótki, że Józef Flawiusz nie uznał herodian za
godnych wzmianki. Zob. Prideaux, Connection, t. II.
5 Cycero, Pro Flacco, 28.
6 Filon z Aleksandrii, De legatione ad Caium. August pozostawił fundację w celu uwiecznienia
tych ofiar, niemniej pochwalał niedbałość swego wnuka Gajusa w stosunku do świątyni w Jerozoli
mie. Por. Swetoniusz w rozdziale o Auguście, 93 — z przypisami Casaubona.
7 Por. w szczególności Józef Flawiusz, Starożytności żydowskie, XVII, 6, XVIII, 3; oraz Dzieje
wojny żydowskiej, I, 33 i II, 9.
8 „Iussi a Caio Cesare, effigiem eius in templo locare, arma potius sumpsere”, Tacyt, Dzieje, V, 9.
Filon z Aleksandrii i Józef Flawiusz dają bardzo szczegółowy, a jednocześnie bardzo ozdobny opis tej
sprawy, która wprawiła gubernatora Syrii w stan skrajnego zakłopotania. Gdy po raz pierwszy
wspominano o tej bałwochwalczej propozycji, król Agryppa zemdlał i odzyskał przytomność dopiero
na trzeci dzień.
9 Niech nam wolno będzie zaznaczyć, że Milton zawarł listę syryjskich i arabskich bóstw w stu
trzydziestu pięknych wierszach, stanowiących wyciąg z dwóch dużych i uczonych syntagmatów,
które Selden napisał na ten nieznany temat.
10 „Dokądże będzie mi uwłaczał ten lud? Pókiż mi wierzyć nie będą na wszystkie znamiona,
którem czynił przed nimi?” (Księga Liczb, XIV, 11) Byłoby rzeczą łatwą, choć niezbyt stosowną,
znaleźć usprawiedliwienie dla tej skargi Boga na podstawie całej relacji Mojżeszowej historii.
11 Wszystko, co dotyczy żydowskich prozelitów, zostało bardzo dobrze omówione w dziele
Basnage’a, V, 6, 7.
12 Por. Księga Wyjścia, XXXIV, 23; Deuteronomium, XVI, 16; komentatorzy i bardzo rozumna
uwaga [u Mosheima] w General History o f the Church, t. I.
348 Przypisy do rozdziału XV
13 Gdy Pompejusz, korzystając z prawa zwycięzcy lub nadużywając go, wszedł do sanktuarium
Świątyni, zauważono ze zdumieniem: „Nulla intus Deum effigie, vacuam sedem et inania arcana
Tacyt, Dzieje, V, 9. W odniesieniu do Żydów istniało popularne powiedzenie: Nil praeter nubes et
coeli numen adorant.
14 Drugi rodzaj obrzezania stosowano w przypadku samarytańskiego czy też egipskiego proze-
lity. Ponura obojętność talmudystów w sprawie nawracania obcych jest omówiona przez Bas-
nage’a, V, 6.
15 Te argumenty były wysuwane z dużą pomysłowością przez Żyda Orobio i zostały odparte
równie pomysłowo i śmiało przez chrześcijanina Limborcha. Por. Amica collatio (nazwa dobrze
zasłużona), czyli sprawozdanie z ich dysputy.
16 „Jesus — -------- circumcisus erat; cibis utebatur Iudaicis; vestitu simili; púrgalos scabie
mittebat ad sacerdotes; Paschata et olios dies festos religiöse observabat; si quos sanavit sabbatho,
ostendit non tantum ex lege, sed et ex receptis sententiis, talia opera sabbatho non interdicta
Grotius, De verdate religionis Christianae, V, 7. Nieco dalej (12) rozwodzi się nad łaskawością
apostołów.
17 „Paene omnes Christum Deum sub legis observatione c r e d e b a n t Sulpicjusz Sewer, II, 31.
Zob. Euzebiusz, Hist, eccl., IV, 5.
18 Mosheim, De rebus Christianis ante Constantinum Magnum. W tym mistrzowskim dziele, które
jeszcze będę często cytował, daje on znacznie pełniejszy opis położenia pierwotnego Kościoła, aniżeli
danym mu było to uczynić w swojej Historii Powszechnej.
19 Euzebiusz, ibid., III, 5; Le Clerc, Hist. eccl. W okresie tej czasowej nieobecności biskup
i Kościół w Pełli zachowali miano jerozolimskiego. Podobnie rzymscy papieże rezydowali przez lat
siedemdziesiąt w Awinionie, a patriarchowie aleksandryjscy od dawna przenieśli swą siedzibę do
Kairu.
20 Kasjusz Dion, LXIX [12]. Wygnanie ludu żydowskiego z Jerozolimy poświadcza Aristón
z Pełli (apud Euseb., IV, 6), a wzmiankuje o nim kilku pisarzy kościelnych, choć niektórzy z nich
zbyt pośpiesznie rozciągnęli ten zakaz na cały obszar Palestyny.
21 Euzebiusz, IV, 6; Sulpicjusz Sewer, II, 31. Porównując ze sobą ich niezadowalające teksty,
Mosheim potrafił przedstawić w sposób bardzo jasny okoliczności i motywy tego przewrotu.
22 Wydaje się, że Le Clerc (Hist, eccl.) zebrał z pism Euzebiusza, Hieronima, Epifaniusza i in
nych autorów najważniejsze szczegóły dotyczące nazarejczyków i ebionitów. Ze względu na
charakter swoich poglądów podzielili się rychło na dwie sekty: jedną — o surowych zasadach,
i drugą — łagodniejszą. Istnieją powody, by mniemać, że rodzina Jezusa Chrystusa należała do tego
drugiego, bardziej umiarkowanego stronnictwa.
23 Niektórym autorom podobało się wymyślić Ebiona, twórcę sekty, który od swego imienia
nadał jej nazwę. Ale możemy śmielej polegać na uczonym Euzebiuszu aniżeli na pochopnym
Tertulianie czy łatwowiernym Epifaniuszu. Według Le Clerka hebrajskie słowo „e b i o n i m ”
odpowiadało łacińskiemu „p a u p e r e s” . Zob. Hist. eccl.
24 Por. bardzo interesujący dialog pomiędzy Justynem Męczennikiem a Żydem Tryfonem.
Ich spotkanie miało miejsce w Efezie za panowania Antonina Piusa, w dwadzieścia lat po powrocie
Kościoła z Pełli do Jerozolimy. W sprawie tej daty por. Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. II.
25 Ze wszystkich wyznań chrześcijańskich wyznanie abisyńskie jest jedyne, które wciąż uznaje
obrzędy religii mojżeszowej (Geddes, Church History o f Aethiopia; Dissertations de La Grand sur
la relation du P. Lobo). Eunuch królowej Kandes może wywołać pewne wątpliwości. Niektórzy
jednak pisarze zapewniają nas (Sokrates, I, 19; Sodzomen, II, 24; Ludolphus, s. 281), że Etiopczycy
zostali nawróceni dopiero w IV w. Będzie więc rozsądną rzeczą przypuszczać, że święcili oni dzień
sobotni, przestrzegali zakazów dotyczących mięsa — wzorem Żydów, którzy już bardzo wcześnie
zamieszkiwali oba brzegi Morza Czerwonego. Rytuał obrzezania był praktykowany w Etiopii od
najdawniejszych czasów ze względu na zdrowie i czystość, jak to wydają się tłumaczyć Recherches
philosophiques sur les Américains, t. IL
Przypisy do rozdziału XV 349
59 Józef Flawiusz, Starożytności żydowskie, XIII, 10; Dzieje wojny żydowskiej, II, 8 [§ 2]. Jeśli
zastosujemy najbardziej oczywistą interpretację jego słów, to wyniknie z niej, że saduceusze uzna
wali jedynie Pięcioksiąg. Lecz niektórzy nowsi badacze pragnęli dodać Księgi Proroków do ich
kanonu wiary, przypuszczając, że zadowalali się odrzucaniem podań faryzeuszy. Dr Jortin omawia
tę sprawę w swych Remarks on Ecclesiastical History, II.
60 Wyraz temu oczekiwaniu daje św. Mateusz (24), a także św. Paweł w swym pierwszym
Liście do Tessalończyków. Erazm usuwa trudności przy pomocy alegorii i metafory, a uczony
Grotius posuwa się do insynuacji, że zezwolono na to nabożne okłamywanie ludzi dla mądrych
celów.
61 Zob. Bumet, Sacred Theory, III, 5. Podanie to występuje już u autora listu Bamabasza, który
pisał w pierwszym wieku i — jak się wydaje — był pół-Żydem.
62 Według obliczeń starego Kościoła Antiochii minęło 6000 lat od stworzenia świata do
narodzenia Chrystusa. Tertulian, Laktancjusz i Kościół grecki skrócili ten okres do 5500 lat,
a Euzebiusz zadowalał się liczbą 5200. Te obliczenia opierały się na Septuagincie, powszechnie
przyjętej w ciągu pierwszych sześciuset lat. W oparciu o Wulgatę i tekst hebrajski autorzy
nowocześni, zarówno protestanci, jak i katolicy, woleli przyjąć rachubę około 4000 lat, chociaż
studiując świeckie dzieła starożytności czują się oni nieraz zbyt skrępowani tymi wąskimi granicami
czasu.
63 Większość tych wyobrażeń powstała na podstawie błędnie zrozumianych tekstów Izajasza,
Daniela i Apokalipsy. Jeden z najprymitywniejszych obrazów znaleźć można u Ireneusza (V, 23),
ucznia Papiasa, który widział św. Jana apostoła.
64 Por. Justyn, II Dialog z Żydem Tryfonem i Księgę VII Laktancjusza. Nie jest rzeczą konieczną
cytować wszystkich ojców w okresie pośrednim, ponieważ nikt nie neguje tego faktu. Niemniej
ciekawy czytelnik może sięgnąć po dzieło Daillè’a, De usu Patrum, II, 4.
65 Świadectwo Justyna, dotyczące jego własnej wiary i wiary jego ortodoksyjnych braci
w nadejście Millenium, zostało dane jasno i uroczyście (Dialog z Żydem Try fonem). Jeśli początek
tego ważnego tekstu zawiera jakieś sprzeczności, przypisać je można tak autorowi, jak i jego
przepisywaczom.
66 Dupin, „Bibliothèque ecclésiastique” , t. I, II; Mosheim; ten drugi uczony duchowny nie
wypowiada się jednak całkiem wyraźnie w tej sprawie.
67 Na soborze laodycejskim (około roku 360) Apokalipsa została cichaczem usunięta ze
świętego kanonu za staraniem azjatyckich Kościołów, do których pierwotnie była adresowana,
możemy się też dowiedzieć ze skargi Sulpicjusza Sewera, że orzeczenie to zostało aprobowane przez
większość chrześcijan owego czasu. Dla jakich więc przyczyn Apokalipsę tak powszechnie przyjmują
obecnie Kościół grecki i rzymski oraz wyznania protestanckie? Można wymienić następujące:
1. Grecy w szóstym stuleciu znaleźli się pod wpływem szalbierza, który przybrał miano Dionizjusza
Areopagity. 2. Słuszne przewidywanie, że gramatycy mogą stać się ważniejsi od teologów, skłoniło
sobór trydencki do nadania pieczęci nieomylności wszystkim księgom Pisma Świętego, zawartym
w łacińskiej Wulgacie, do której Apokalipsa została szczęśliwie włączona (Fra Paolo, Istoria del
Concilio Trident ino, II). 3. Korzyść płynąca z faktu, że te proroctwa można było obrócić przeciw
Rzymowi, natchnęła protestantów niezwykłym poszanowaniem dla tak pożytecznego sojusznika.
Zob. pomysłowe i wykwintne rozważania obecnego biskupa Lichfieldu na ten niezbyt wdzięczny
temat.
68 Laktancjusz (Divinarum institutionum, VII, 15 i n.) daje posępną wizję przyszłych wydarzeń
z dużą werwą i swadą.
69 Na ten temat każdy wybredny czytelnik zapozna się z przyjemnością z częścią III dzieła
Bumeta, Sacred Theory. Filozofia, Pismo Święte i podania zlewają się tam w jeden wspaniały system,
a w jego opisie autor wykazuje się siłą fantazji nie ustępującą fantazji samego Miltona.
7? A jednak mimo różnic języka indywidualnych autorów potępienie to wciąż wchodzi w skład
oficjalnej doktryny wszystkich Kościołów chrześcijańskich, a nawet nasz własny Kościół anglikański
352 Przypisy do rozdziału XV
nie może zaprzeczyć konkluzjom wypływającym z artykułów VII i XVIII. Janseniści, którzy tak
pilnie przestudiowali pisma ojców, hołdują temu poglądowi ze szczególną gorliwością, zaś uczony
pan de Tillemont nigdy nie przepuszcza ani jednemu cnotliwemu cesarzowi, nie skazując go na
potępienie. Zwingli jest przypuszczalnie jedynym przywódcą stronnictwa, który zajął bardziej
łagodne stanowisko, lecz dotknął on tym zarówno luteranów, jak i katolików. Zob. Bossuet, His-
toire des variations des Églises Protestantes, II, 19—22.
71 Justyn i Klemens z Aleksandrii przyznają, że niektórzy filozofowie zostali oświeceni
przez Logos, lecz mieszają ze sobą podwójny sens tego słowa: jako ludzkiego rozumu i Słowa
Bożego.
72 Tertulian, De spectaculis, 30. Celem upewnienia się co do wielkości autorytetu, jaki uzyskał
gorliwy Afrykanin, wystarczy powołać się na świadectwo Cypriana, doktora i przewodnika
wszystkich zachodnich Kościołów (Prudencjusz, Hymn XIII, 100). Ilekroć zabierał się do swych
codziennych studiów nad pismami Tertuliana, zwykł mawiać: „Da miki magistrum” („daj mi mego
mistrza”). Hieronim, O sławnych mężach, t. II, 53.
73 Nie bacząc na uniki dr. Middletona, jest rzeczą niemożliwą przeoczyć wyraźne ślady wizji
i natchnień u ojców apostołów.
74 íreneusz, Adversas haereses, Proem. Dr Middleton (Free Inquiry) zauważa, że z obrony tego
cudu, jako najtrudniejszej, najwcześniej zrezygnowano; odpowiada to jego hipotezie.
75 Atenagoras, Legatio; Justyn Męczennik, Cohortatio ad gentes; Tertulian, De praescriptionibus
haereticorum, Adversus Marcionem, IV. Te sceny były podobne do proroczych furii, o których
Cycero (O naturze bogów, II, 54) wyrażał się z takim brakiem szacunku.
76 Tertulian (Apologetyk, 23) rzuca śmiałe wyzwanie pogańskim urzędnikom. Z pierwotnych
cudownych obrzędów protestanci przejęli jedynie obrzęd egzorcyzmów.
77 Ireneusz, op. cit., II, 56, 57; V, 6. Pan Dodwell (Dissertatio ad Irenaeum, II, 42) dochodzi
do wniosku, że wiek drugi bardziej jeszcze obfitował w cuda niż wiek pierwszy.
78 Teofil, Trzy księgi do Autolika, I.
79 Dr Middleton wydał swój Wstęp w 1747 r., a Free Inquiry w 1749, zaś przed śmiercią, która
nastąpiła w roku 1750, przygotował obronę tej książki przeciw atakom licznych przeciwników.
80 Uniwersytet Oksfordzki nadawał stopnie naukowe jego przeciwnikom. Z oburzenia wyraża
nego przez Mosheima możemy wnioskować o poglądach uczonych luterańskich.
81 Wydaje się rzeczą godną uwagi, że Bernard z Clairvaux, który opisuje tyle cudów swego
przyjaciela, św. Malachiasza, nigdy nie wspomina swych własnych cudów, o których pamięć z kolei
została starannie przekazana przez j e g o towarzyszy i uczniów. Czy w długiej historii Kościoła
znaleźć można choćby jeden przykład świętego, który by twierdził o sobie, że posiada umiejętność
czynienia cudów?
82 Protestanci najczęściej umieszczają je w czasie nawrócenia Konstantyna. Co rozumniejsi uczeni
Kościoła nie chcą uznać cudów wieku czwartego, zaś bardziej łatwowierni nie chcą odrzucić cudów
wieku piątego.
83 Zarzuty Celsusa i Juliana, wraz z obroną ojców, zostały bezstronnie przedstawione przez
Spanheima w Commentaire sur les Césars de Julien.
84 Pliniusz Mł., List X, 97.
85 Tertulian, Apologetyk, 44; dodaje on jednak z pewnym wahaniem: „Aut si [ e t] aliud, iam non
Christianus.”
86 Filozof Peregrinus (którego życie i śmierć opisał w sposób tak zajmujący Lukian) wyko
rzystywał przez długi czas łatwowierność i prostotę azjatyckich chrześcijan.
87 Por. bardzo rozsądną rozprawę Barbeyraca, La morale des Peres.
88 Laktancjusz, Divinarían institutionum, VI, 20— 22.
89 Por. dzieło Klemensa z Aleksandrii, zatytułowane Wychowawca, które zawiera rudymenta
etyki, tak jak ich nauczano w najsłynniejszych szkołach chrześcijańskich.
90 Tertulian, De spectaculis, 23; Klemens z Aleksandrii, Wychowawca, III, 8.
Przypisy do rozdziału XV 353
111 „Nulla Ecclesia sine Episcopo” — był to jednocześnie fakt i zasada od czasów Tertuliana
i Ireneusza.
112 Po przebrnięciu przez trudności pierwszego wieku znajdujemy rządy biskupie ustanowione
wszędzie — do czasu gdy obalił je republikański geniusz szwajcarskich i niemieckich reformatorów.
113 Zob. Mosheim — o pierwszym i drugim wieku. Ignacy (w liście do Smymeńczyków, rozdz. 8 i n.)
lubuje się w wywyższaniu godności biskupiej. Le Clerc {Hist. eccl.) surowo osądza jego postępowanie.
Mosheim, stosując ostrzejsze kryteria badawcze, podejrzewa, że nawet mniejsze listy są zafałszowane.
114 „Nonne et Laici sacerdotes sumus?” (Tertulian, De monogamia et de exhortatione castitatis,
rozdz. 7) Jako że serce ludzkie zawsze jest takie samo, niektóre uwagi pana Hume’a na temat
entuzjazmu {Eseje, t. I.) mogą się stosować nawet do prawdziwego natchnienia.
115 Acta Concil. Carthag, apud Cyprian. W soborze tym brało udział 87 biskupów z prowincji
Mauretanii, Numidii i Afryki, a towarzyszyli im niektórzy prezbiterowie i diakoni; „praesente
plebis maxima parte”.
116 „Aguntur praeterea per Graecias illas, certis in locis concilia, e t c ” Tertulian, De ieiunio adversus
psy chicos, 13. Afrykańczyk pisze o tym jako o instytucji nowej i obcego pochodzenia. Stowarzyszenie
chrześcijańskich Kościołów ze znajomością rzeczy opisuje Mosheim.
117 Cyprian w swej podziwianej rozprawie De unitate Ecclesiae.
118 Możemy powołać się na cały charakter postępowania Cypriana, na sens jego doktryny i listów.
Le Clerc w swym krótkim żywocie Cypriana {Bibliothèque universelle, t. XII) obnażył go z dużą
swobodą i precyzją.
119 Jeśli Novatus, Felicissimus i inni, których biskup Kartaginy wygnał ze swego Kościoła
i z Afryki, nie byli najnikczemniejszymi potworami, znaczyłoby to, że gorliwość Cypriana brała
chyba czasami górę nad umiłowaniem prawdy. Bezstronnie opisuje te niejasne spory Mosheim.
120 Mosheim; Dupin, Antiquae Eccl. Disciplin.
121 Tertulian, polemizując z heretykami w odrębnej rozprawie, bronił praw nabytych, które
rościły sobie poszczególne Kościoły apostolskie.
122 Wersja o podróży św. Piotra do Rzymu, której wzmianki znaleźć można u większości staro
żytnych autorów (por. Euzebiusz, II, 25), była utrzymywana przez wszystkich katolików i uznawana przez
niektórych protestantów (por. Pearson i Dodwell, De success, episcop. Roman). Zaatakował ją jednak
z niezwykłą siłą Spanheim {Miscellanea sacra, III, 3). Według ojca Hardouina mnisi trzynastego wieku,
którzy ułożyli tę Eneidę, przedstawiali świętego Piotra pod alegoryczną postacią bohatera trojańskiego.
123 Jedynie w języku francuskim słynna aluzja do imienia świętego Piotra wypada dobrze:
„Tu es Pierre, et sur cette pierr”; wypada to jednak chropawo w języku greckim, łacińskim i in.,
a jest zupełnie niezrozumiałe w tłumaczeniu na języki germańskie.
124 Ireneusz, Adversus haereses, III, 3; Tertulian, Pr. haer., 36; Cyprian, Epist., 27, 55, 71, 75. Le
Clerc {Hist. eccl.) i Mosheim trudzą się nad wyjaśnieniem tych tekstów, lecz nieścisły i retoryczny styl
ojców wydaje się sprzyjać roszczeniom Rzymu.
125 Por. ostra epistoła Firmilianusa, biskupa Cezarei, do Stefana, biskupa Rzymu {apud
Çyprianum, Epist. 75).
126 W sprawie dysputy na temat ponownego chrztu heretyków — por. listy Cypriana i ks. VII
Euzebiusza.
127 O genezie tych pojęć — zob. Mosheim i Spanheim, Hist. Eccl. Rozróżnienie clerus i laicus
powstało jeszcze przed czasami Tertuliana.
128 Obraz wspólnoty zarysowany przez Platona jest doskonalszy od wyobrażeń na ten temat sir
Tomasza More’a w jego Utopii. Wspólnota kobiet i dóbr doczesnych wydaje się nieodłącznym
składnikiem tego systemu.
129 Józef Flawiusz, Starożytności żydowskie, XVIII [1, § 5]; Filon, De vita contemplativa.
130 Dzieje Apostolskie, rozdz. 2, 4, 5 — z komentarzem Grotiusa. Mosheim w odrębnej pracy
rozprawia się z tą pospolitą opinią, lecz jego argumenty kuleją.
131 Justyn Męczennik, Apologia I, 89; Tertulian, Apologetyk, 39.
Przypisy do rozdziału XV 355
132 Ireneusz, Adver sus haereses, IV, 26, 34; Ory genes, Num. Horn., 11; Cyprian, De unitate
Ecclesiae, II, 34, 35 — z przypisami Coteliera. Konstytucje Apostolskie wprowadzają ten nakaz
boski, określając kapłanów jako postawionych ponad królem, tak jak dusza góruje nad ciałem.
Wśród artykułów podlegających dziesięcinie wymienione są zboże, wino, oliwa i wełna. Na
ten interesujący temat piszą dwaj różni charakterem pisarze: Prideaux w Historii dziesięciu i Fra
Paolo w Delie materie beneficiarie.
133 Pogląd, który przeważał około roku tysięcznego, prowadził do tych samych rezultatów.
Większość ofiarodawców daje następujące wytłumaczenie swych pobudek: „appropinquante mundi
fine”. (Mosheim, General History o f the Church, t. I.)
134 Tum summa cura est fratribus
(U t sermo testatur loquax)
Offerre fundís venditis
Sestertiorum millia.
Addicta avorum praedia
Foedis sub auctionibus,
Successor exheres gemit,
Sanctis egens parentibus.
Haec occuluntur abditis
Ecclesiarum in angulis.
Et summa pietas creditur
Nudare dulces líberos.
Prudencjusz, Peri stephanon, Hymn 2 [w. 73 i n.].
Późniejsze postępowanie diakona Wawrzyńca dowodzi tylko, jak dobrze gospodarowano majątkiem
rzymskiego Kościoła, który niewątpliwie był bardzo znaczny. Niemniej Fra Paolo (3) wydaje się
przesadzać, gdy przypuszcza, że następcy Kommodusa prześladowali chrześcijan z pobudek własnej
chciwości lub chciwości swoich prefektów pretoriańskich.
135 Cyprian, Epist., 62.
136 Tertulian, Pr. haer., 30.
137 Dioklecjan wydał reskrypt, stanowiący jedynie nowe sformułowanie starego prawa: „Col
legium, si nullo speciali privilegio subnixum sit, haereditatem capere non posse, dubium non est.” Fra
Paolo (4) sądzi, że to postanowienie było zaniedbywane od czasów Waleriana.
138 HCR [Lampridiusz, Aleksander Sewer, 49]. Chodziło o grunt będący własnością publiczną,
0 który chrześcijanie spierali się z cechem rzeźników.
139 Konstytucje Apostolskie, II, 35.
140 Cyprian, De lapsis; Epist., 65. Oskarżenia te zostały potwierdzone przez 19 i 20 kanon soboru
w Illiberis.
141 Zob. apologie Justyna, Tertuliana i in.
142 Bogactwo chrześcijan rzymskich i ich hojność w stosunku do braci w najbardziej odległych
miejscach dziękczynnie wysławia Dionizjusz z Koryntu {apud Euseb., IV, 23).
143 Lukian, de morte Peregrini, 13. Julian {Epist., 49) wydaje się być dotknięty w swych uczuciach
faktem, że dobroczynność chrześcijańska służy nie tylko swym własnym, lecz także i pogańskim
ubogim.
144 Takim przynajmniej było chwalebne postępowanie nowszych misjonarzy, którzy zetknęli
się z podobnymi okolicznościami. Ponad trzy tysiące noworodków porzuca się rocznie na
ulicach Pekinu (Lecomte, Mémoires sur la Chine i Recherches sur les Chinois et les Egyptiens,
1 . 1 ).
145 Montaniści i nowacjanie, którzy hołdowali temu poglądowi z największą surowością
1 uporem, sami w końcu zostali wyklęci jako heretycy; por. uczone i obszerne dzieło Mosheima,
Secul., II i III.
146 Dionysius apud Euseb., IV, 23; Cyprian, De lapsis.
356 Przypisy do rozdziału XV
147 Cave, Primitive Christianity, cz. III, 5. Wielbiciele dawnych czasów żałują zaniku tej publicznej
pokuty.
148 Zob. Dupin, Bibliothèque ecclésiastique, t. II; przedstawia on krótko, lecz w zrozumiały sposób
postanowienia tych soborów, które zebrały się w pierwszych chwilach spokoju po prześladowaniach
Dioklecjana. Prześladowania te były znacznie słabsze w Hiszpanii aniżeli w Galacji, a ta różnica może
w pewnym stopniu tłumaczyć różnice postanowień.
149 Cyprian, Epist., 59.
150 Sztuczki* sposoby i grzeszki kapłanów syryjskiej bogini są bardzo dowcipnie opisane przez
Apulejusza w ósmej księdze jego Metamorfoz.
151 Taki charakter miał urząd azjarchy; częste wzmianki o nim znajdujemy u Arystydesa,
w inskrypcjach etc. Było to stanowisko obsadzone drogą wyboru i rokrocznie. Tylko najpróżniejsi
spośród obywateli mogli pragnąć tego zaszczytu, a tylko najbogatsi mogli podołać wydatkom.
Zob. Patres Apostołki [Epist. Eccl. Smyrn. de M artyrio Poły carpi, 12], z jaką obojętnością
Filip Azjarcha odnosił się do męczeństwa Polikarpa. Podobnie istniały urzędy bityniarchów,
lycjarchów i in.
152 Nowocześni badacze nie są skłonni uwierzyć w to, co prawie jednomyślnie utrzymują ojcowie,
że św. Mateusz ułożył Ewangelię w j. hebrajskim, z której pozostało jedynie greckie tłumaczenie.
A jednak odrzucanie tego świadectwa ojców wydaje się niebezpieczne.
153 Za panowania Nerona i Domicjana — w Aleksandrii, Antiochii, Rzymie i Efezie. Por. Mili,
Prolegomena ad Nov. Testament., oraz obiektywny w treści i obszerny zbiór dr. Lardnera, t. XV.
154 Alogianie (Epifaniusz, Adversus haereres, 51) zaprzeczali prawdziwości Apokalipsy, ponieważ
Kościół w Tiatirze jeszcze wówczas nie istniał. Epifaniusz, uznając ten zarzut, znajduje jednak wyjście
z owej trudności przy pomocy pomysłowego przypuszczenia, że św. Jan pisał w proroczym
nawiedzeniu. Por. Abauzit, Discours sur VApocalypse.
15 5 Listy św. Ignacego i Dionizjusza z Koryntu (apud Euseb., IV, 23) wymieniają wiele Kościołów
w Azji i Grecji. Wydaje się, że Kościół ateński był jednym z najmniej kwitnących.
156 Lukian, Aleksander, czyli rzekomy prorok, 25. Chrześcijaństwo było chyba rozpowszechnione
w Poncie bardzo nierównomiernie, jeśli jeszcze w połowie III w. w rozległej diecezji Neocezarei
znalazło się nie więcej niż siedemnastu wiernych. Por. Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. IV,
wg Bazylego i Grzegorza z Nyssy, którzy pochodzili z Kapadocji.
157 Według starożytnych Jezus Chrystus został ukrzyżowany za konsulatu obu Geminusów
w 29 r. naszej ery. Pliniusz został wysłany do Bitynii (wg Pagiego) w 110 roku.
158 Pliniusz Mł., Listy, X, 97.
159 Chryzostom, Opera, t. II.
160 Joannes Malałaś, t. II. Wyciąga on te same wnioski w odniesieniu do liczby ludności Antiochii.
161 Chryzostom, 1.1. Znajomość tych tekstów, choć nie wniosków z nich wysnutych, zawdzięczam
uczonemu dr. Lardnerowi, Credibility o f the Gospel History, t. XII.
162 Basnage, Histoire des Juifs, II, 20— 23, zbadał w duchu najskrupulatniejszej krytyki traktat
Filona opisujący terapeutów. Udowodniwszy, że traktat ten powstał jeszcze za czasów Augusta,
Basnage wykazał — wbrew Euzebiuszowi (II, 17) i całej gromadzie nowoczesnych katolickich
autorów — że terapeuci nie byli ani chrześcijanami, ani mnichami. Jest jednak prawdopodobne, że
zmienili oni swą nazwę, a zachowując obyczaje przyjęli jedynie kilka nowych artykułów wiary
i stopniowo stali się ojcami egipskich ascetów.
163 por jjst Hadriana w HCR [Wopiskus, Saturninus, 1].
164 W sprawie sukcesji biskupów aleksandryjskich — zob. Historię Renaudota, s. 24 i n. Ten
ciekawy fakt został odnotowany w pismach patriarchy Eutychiusza {Annal., 1 .1), a jego bezpośred
nie świadectwo stanowić może wystarczającą odpowiedź na wszystkie zarzuty, które biskup
Pearson wysunął w Vindiciae Ignatianae.
165 Ammianus Marcellinus, XXII, 16.
166 Orygenes, Contra Celsum, t. I, 52.
Przypisy do rozdziału XV 357
186 Historia ta jest ładnie opowiedziana w Dialogach Justyna. Tillemont (Mém. eccl., t. II), który
ją za nim przytacza, jest pewny, że stary człowiek był aniołem w przebraniu.
187 Euzebiusz, V. 28. Wolno mieć nadzieję, że nikt oprócz heretyków nie dał powodu do skargi
Celsusa (Orygenes, 27, 411), iż chrześcijanie wciąż poprawiają i zmieniają teksty swoich Ewangelii.
188 Pliniusz Mł., L isty, X, 97. „Fuerunt alii similis amentiae, cives Romani... M ulti enim omnis
aetatis, o m n i s o r d i n i s, untriusque sexus, et iam vocantur in periculum et vocabuntur
189 Tertulian, A d Scapulam. Lecz nawet w swej retorycznej przesadzie nie wyszedł on poza jedną
dziesiątą, szacując liczbę chrześcijan w stosunku do całej ludności Kartaginy.
190 Cyprian, Epist., 80.
191 Dr Lardner w pierwszym i drugim tomie swego zbioru żydowskich i chrześcijańskich
świadectw przytacza m. in. opinie Pliniusza Młodszego, Tacyta, Galiena, Marka Antonina i — być
może — Epikteta (jest bowiem wątpliwe, czy ten filozof miał na myśli chrześcijan). Nowa sekta nie
została zupełnie zauważona przez Senekę, Pliniusza Starszego i Plutarcha.
192 Gdyby słynne proroctwo siedemdziesięciu tygodni było skierowane do rzymskiego filozofa,
czy nie odpowiedziałby on słowami Cycerona: „Quae tandemista auguratio est, annorum potius quam
aut mensium aut dierum?” De divinatione, II 30. Proszę zauważyć, z jakim brakiem szacunku Lukian
{Aleksander, czyli rzekomy prorok, 13) i jego przyjaciel Celsus {apud Origen., VII, 14) wyrażają się
0 hebrajskich prorokach.
193 Filozofowie, którzy kpili z pradawnych przepowiedni Sybilli, łatwo odkryliby żydowskie
1 chrześcijańskie fałszerstwa, które z takim tryumfem cytowali ojcowie, od Justyna Męczennika do
Laktancjusza. Gdy wersety sybilińskie spełniły przeznaczone sobie zadanie, zostały one, podobnie
jak doktryna Millenium, odłożone do lamusa. Chrześcijańska Sybilla wyznaczyła — raczej
niefortunnie — datę zburzenia Rzymu na rok 195, A.U.C. 948.*
194 Ojcowie, tak jak ich rozciąga w szyku bojowym Dom Calmet {Dissertations sur la Bibie, t. III,
s. 295-308), wydają się pokrywać ciemnościami całą kulę ziemską, a w ich ślady idzie większość
nowoczesnych pisarzy.
195 Origen, ad M atth., 27 i niektórzy nowsi badacze, Beza, Le Clerc, Lardner i in., pragną
ograniczyć to zjawisko do Judei.
196 Głośny tekst Flegona słusznie się już dziś odrzuca. Gdy Terturlian {Apologetyk, 21) zapewnia
pogan, że wzmianka o cudzie znajduje się w Arcana vestra (a nie w Archiva) ma on zapewne na myśli
wersety sybilińskie, które powtarzają dokładnie słowa Ewangelii.
197 Seneka Mł., Quaestiones naturales, I, 15; VI, 1; VII, 17; Pliniusz St., II.
198 Pliniusz St., 30.
199 Wergiliusz, Georgiki, I, 466; Tibullus, II, 5, 75; Owidiusz, Przemiany, XV, 782; Lukan,
Pharsalia, 1 ,535. Ostatni z tych poetów umieszcza ów cud w okresie przed wybuchem wojny domowej.
200 Zob. List otwarty Marka Antonina w Starożytnościach żydowskich (XIV,12, §3) Józefa
[Flawiusza]; Plutarch, Cezar, 69; Appian, Bellum civile, IV; Kasjusz Dion, XLV [17]; Julius
Obsequens, 128, którego mała rozprawa jest wyciągiem o cudach z dzieła Liwiusza.
ROZDZIAŁ XVI
1 W Cyrenie dokonali oni masakry 220 000 Greków, na Cyprze — 240 000 i olbrzymiej liczby
ludności w Egipcie. Wiele nieszczęsnych ofiar przepiłowano — stosownie do precedensu, który
Dawid uświęcił swoim przykładem. Zwycięscy Żydzi pożerali mięso, zlizywali krew i opasywali swe
ciała wnętrznościami. Por. Kasjusz Dion, LXVIII [32].
2 Nie powtarzając dobrze znanych relacji Józefa, możemy się dowiedzieć od Kasjusza Diona
(LXIX, 14), że w wojnie Hadriana 580 000 Żydów zginęło od miecza, nie licząc ogromnych rzesz,
które zmarły z głodu, chorób i ognia.
3 O sekcie zelotów zob. Basnage, Histoire des Juifs, I, 17; o cechach, jakie Mesjaszowi
przypisywali rabini — ibid., V, 11, 12, 13; o czynach Bar Kochby — VII, 12.
4 Modestynowi, prawnikowi rzymskiemu (ks. VI, regular.) zawdzięczam dokładną znajomość
edyktu Antonina. Por. Casaubon, komentarze do HCR.
5 Basnaąę, III, 2, 3. Urząd patriarchy został zniesiony przez Teodozjusza Młodszego.
6 Wspomnijmy tylko święto Purim upamiętniające wyzwolenie Żydów od furii Hamana;
święto to aż do czasów panowania Teodozjusza obchodzono w zuchwały sposób jako rocz
nicę tryumfu i przybierało ono charakter niczym nie poskromionej swawoli. Basnage, VI, 17;
VIII, 6.
7 Według fałszywego Józefa, Cefo, wnuk Ezawa, poprowadził do Italii armię Eneasza, króla
Kartaginy. Inna część Edomejczyków, uciekłszy przed mieczem Dawida, znalazła schronienie we
włościach Romulusa. Dla tych i dla innych równie ważkich przyczyn Żydzi stosowali nazwę Edom do
Cesarstwa Rzymskiego.
8 W argumentacji Celsusa, tak jak ją przedstawia i zbija Orygenes (V, 59), łatwo możemy
odnaleźć różnicę, jaką czyniono pomiędzy l u d e m żydowskim a s e k t ą chrześcijańską. Zob.
dialog Minucjusza Feliksa, zawierający bezstronny i dość wykwintny opis myśli i uczuć, które
nurtowały ogół w odniesieniu do osób porzucających panujący kult.
9 „Cur nullas aras habent? templa nulla? nulla nota simulacra?... Unde autem vel quis Ule, aut ubi,
Deus unicus, solitarius, destitutes?” Minucjusz Feliks. Pogański rozmówca posuwa się do porównań
korzystnych dla Żydów, którzy ongiś mieli świątynię, ołtarze, ofiary, itd.
10 Jest rzeczą trudną (powiada Plato) uzyskać wiedzę o prawdziwym Bogu, a niebezpieczną
rozgłaszać ją. Zob. Théologie des philosophes we francuskim tłumaczeniu opata d’Olivet dzieła
Cycerona O naturze bogów, t. I.
11 Autor Filopatris niepoprawnie traktuje chrześcijan jako towarzystwo marzycieli i entuzjastów,
„daimonioi aitherioi, aitherobatuntes, aerobatuntes”, itd. W jednym miejscu czyni on w sposób
oczywisty aluzję do wizji, w której św. Piotr został przeniesiony do Trzeciego Nieba. W innym miejscu
Triefon, który uosabia chrześcijanina, po tym, jak wyśmiał bogów pogańskich, zaleca tajemną
przysięgę:
„Hypsimedonta Theon, megan, ambro ton, uraniona,
Hyion Patros, pneuma ek Patros ekporeuomenon,
Hen ek trion, kai eks henos tria.
Arithmeein me didaskeis — odpowiada Krytiasz — kai horkos he arithmetike;
uk oida gar ti legeis; hen tria, tria hen.”
12 Według Justyna Męczennika (Apologia I, 70-85) demon, który zapoznał się nieco i niezbyt
dobrze z proroctwami, celowo przybierał taką postać, aby odstraszyć, choć przy pomocy
odmiennych środków, zarówno filozofów, jak i lud od przyjęcia wiary chrześcijańskiej.
13 W pierwszej i drugiej księdze Orygenesa Celsus traktuje przekazy o narodzeniu i charakterze
naszego Zbawiciela z jak najbardziej bezbożną pogardą. Orator Libaniusz chwali Porfiriusza
i Juliana za zbijanie szaleńczych argumentów sekty, która nazywa człowieka zmarłego w Palestynie
Bogiem i Synem Bożym. Sokrates, Hist. Eccl., III, 23.
14 Cesarz Trajan odmówił zatwierdzenia statutu kompanii straży ogniowej liczącej 150 osób dla
użytku miasta Nikomedii; nie lubił on jakichkolwiek stowarzyszeń. Por. Pliniusz Mł., Listy, X, 42,43.
15 Prokonsul Pliniusz ogłosił ogólny edykt przeciw bezprawnym zebraniom. Roztropność kazała
chrześcijanom zawiesić agapy, lecz nie mogli oni zrezygnować z publicznych nabożeństw.
16 Ponieważ proroctwa dotyczące Antychrysta, mających nadejść pożarów itp., drażniły tych
pogan, których nie zdołały nawrócić, głoszono je ostrożnie i z rezerwą, a montanistów ganiono za
zbyt swobodne odkrywanie niebezpiecznych tajemnic. Zob. Mosheim.
17 A oto słowa Pliniusza Mł.: „Ñeque enim dubitabam, qualecunque esset quod faterentur,
pervicaciam certe inflexibilem obstinationem debere punir i” [Listy, X, 97].
18 Mosheim, Ecclesiastical History, t. I; Spanheim, Remarques sur les Césars de Julien.
360 Przypisy do rozdziału XVI
19 Justyn Męczennik, Apologia 1,35 [27? wyd. bened., II, 12]; Atenagoras, Legatio, 27; Tertulian,
Apologetyk, 7-9; Minucjusz Feliks. Ostatni z tych pisarzy podaje jak najdelikatniej to oskarżenie jako
poszlakowe; odpowiedź Tertuliana jest najśmielsza i najdosadniejsza.
20 W czasie prześladowań chrześcijan lyońskich niektórzy pogańscy niewolnicy byli zmuszani
pod groźbą tortur do oskarżania swego chrześcijańskiego pana. Władze Kościoła w Lyonie w swej
korespondencji z braćmi w Azji traktowały te obrzydliwe oskarżenia z właściwym gniewem
i pogardą. Euzebiusz, V, 1.
21 Zob. Justyn Męczennik, Apologia I [27?]; Ireneusz, Adversus haereses, I, 24; Klemens
z Aleksandrii, Stromata, III [2]; Euzebiusz, IV, 8. Byłoby rzeczą żmudną i budzącą odrazę podawać to
wszystko, co kolejni autorowie wymyślali na ten temat, a co przejął Epifaniusz i przepisał Tillemont.
Pan de Beausobre {Histoire critique du manichéisme, IX, 8, 9) ujawnił z dużą śmiałością przemyślne
sztuczki Augustyna i papieża Leona I.
22 Gdy Tertulian stał się montanistą, począł rzucać oszczerstwa na moralność Kościoła, którego
dawniej tak energicznie bronił. „Sed maioris est Agape, quia per hanc adolescentes tui cum sororibus
dormiunt. Appendices scilicet gulae lascivia et luxuria.” De ieiunio adversus psy chicos, 17. 35 kanon
soboru w Illiberis ustanawia środki zapobiegające skandalom, które zbyt często wymykały się spod
czujności Kościoła i zniesławiały imię chrześcijan w oczach niewiernych.
23 Tertulian (Apologetyk, 2) omawia bezstronne i godne świadectwo Pliniusza z dużym
rozsądkiem, lecz i nieco patetycznie.
24 W tej bogatej kompilacji, jaką stanowi zbiór Historyków Cesarstwa Rzymskiego, a której część
ułożono za panowania Konstantyna, nie ma nawet sześciu linijek na temat chrześcijan. Także pilność
Ksyfilina nie pomogła w znalezieniu ich miana w obszernej historii Kasjusza Diona.
25 Pewien niejasny tekst u Swetoniusza {Boski Klaudiusz, 25) wydaje się świadczyć o tym, w jak
dziwny sposób mylono ze sobą rzymskich Żydów i chrześcijan.
26 Por. w rozdziałach XVIII i XXV Dziejów Apostolskich — o zachowaniu Galiona, prokonsula
Achai, i Festusa, prokuratora Judei.
27 Za czasów Tertuliana i Klemensa z Aleksandrii chwałę męczeństwa przypisywano tylko
św. Piotrowi, św. Pawłowi i św. Jakubowi. Późniejsi Grecy stopniowo przyznali ją innym apostołom,
roztropnie obierając jako widownię ich nauczania i cierpień jakiś odległy kraj poza granicami
Cesarstwa Rzymskiego.
28 Tacyt, Roczniki, XV, 38-44; Swetoniusz, Nero, 38; Kasjusz Dion, LXII [16]; Orozjusz, VII, 7.
29 Cena zboża (przypuszczalnie za jeden modius) została obniżona do „terni nummV\ co
równałoby się cenie około piętnastu szylingów za angielską kwartę.
30 Dodajmy, że pogłoskę tę wspomina Tacyt z nader właściwą nieufnością i wahaniami, podczas
gdy łapczywie powtarza ją Swetoniusz, a uroczyście potwierdza Kasjusz Dion.
31 Samo to świadectwo wystarcza, by wykazać anachronizm popełniany przez Żydów, którzy da
tują narodziny Chrystusa o blisko jeden wiek wcześniej (Basnage, Histoire des Juifs, V, 14,15). Może
my dowiedzieć się od Józefa Flawiusza {Starożytności żydowskie, XVIII), że prokuratura Piłata
przypadała na ostatnie dziesięciolecie panowania Tyberiusza, A .D. 27— 37. Jeśli idzie o dokładną
datę śmierci Chrystusa, wczesna tradycja ustala ją na 25 marca 29 roku, a więc na okres konsulatu
obu Geminusów (Tertulian, Adversus Judaeos, 8). Data ta, którą przyjmują Pagi, kardynał Norris
i Le Clerc, wydaje się przynajmniej równie prawdopodobna co data pospolicie przyjęta, która
umieszcza to wydarzenie (nie wiem, na podstawie jakich domniemań) cztery lata później.
32 „Odio humani generis convicti.” Te słowa mogą oznaczać zarówno nienawiść ludzkości do
chrześcijan, jak nienawiść chrześcijan do reszty ludzkości. Wolałem przyjąć to drugie znaczenie jako
najbardziej zgodne ze stylem Tacyta oraz z powszechnym błędem, czemu może podstawę niewinnie
dało jedno z przykazań ewangelii (zob. Łukasz, XIV, 26). Moja interpretacja opiera się na
autorytecie Lipsiusa, na tłumaczeniach Tacyta w językach włoskim, francuskim i angielskim, na
dziełach Mosheima, Le Clerca {Hist. EccL), dr. Lardnera {Jewish and Heathen Testimonies, t. I)
i biskupa Gloucesteru {Divine Legation, t. III). Biorąc jednak pod uwagę, że słowo „convicti” nie
Przypisy do rozdziału XVI 361
łączy się zbyt szczęśliwie z resztą zdania, Jakub Gronovius wolał odczytać je jako „coniuncti”, co
potwierdza cenny rękopis z Florencji.
33 Tacyt, Roczniki, XV, 44.
34 Nardini, Roma antica; Donatus, De Roma antiqua, III.
35 Swetoniusz, Nero, 16. Epitet „maléfica” przetłumaczony przez niektórych przemyślnych
komentatorów jako „magiczny”, jest uważany przez bardziej racjonalnie myślącego Mosheima za
synonim „excitabilis” u Tacyta.
36 Ustęp dotyczący Jezusa Chrystusa, który został wstawiony do tekstu Józefa Flawiusza
pomiędzy czasami Orygenesa i Euzebiusza, dostarczyć może przykładu niepospolitego fałszerstwa.
Spełnienie się proroctw oraz cnoty Jezusa, jego cuda i zmartwychwstanie są tam dokładnie opisane.
Józef przyznaje, że to był Mesjasz, i waha się, czy ma Go nazwać człowiekiem. Gdyby istniała jeszcze
jakaś wątpliwość odnośnie do tego sławnego tekstu, czytelnik może zbadać ostre obiekcje wysunięte
przez Le Fevre’a (Havercamp, Joseph, t. II), mozolne odpowiedzi Daubuza i mistrzowską odpowiedź
anonimowego badacza (Bibliothèque Ancienne et Moderne, t. VII), którym — jak przypuszczam —
był uczony opat de Longuerue.
37 Por. żywot Tacyta, opracowany przez Lipsiusa; inny w opracowaniu opata de la Bléterie;
Dictionnaire pana Bayle’a, artykuł Tacite; Fabricius, Bibliotheca Latina, t. II.
38 „Principatum Divi Nervae, et imperium Traiani, uberiorem securioremque materiam, senectuti
seposuiT Tacyt, Dzieje, I.
39 Tacyt, Roczniki, II, 61; IV, 4.
40 Imię grajka było Aliturus. Posługując się tymi samymi drogami, Józef (Żywot, 3) dwa lata
przedtem uzyskał przebaczenie i uwolnienie dla pewnej liczby żydowskich kapłanów, którzy byli
uwięzieni w Rzymie.
41 Uczony dr Lardner (Jewish and Heathen Testimonies, t. II) udowodnił, że mianem Galilej
czyków darzono chrześcijan już bardzo dawno, a może nawet od samego początku.
42 Józef Flawiusz, Starożytności żydowskie, XVIII, 1,2; Tillemont, Ruine des Juifs. Synowie Judy
zostali ukrzyżowani za czasów Klaudiusza. Jego wnuk Eleazar po zdobyciu Jerozolimy bronił silnej
fortecy wraz z 960 swoimi najbardziej zdecydowanymi zwolennikami. Gdy za pomocą oblężni-
czego taranu dokonano w niej wyłomu, obrócili oni miecze przeciw swoim żonom i dzieciom,
a później skierowali je we własne piersi; zginęli wszyscy.
43 Zob. Dodwell, Paucitat. M art., XIII. Hiszpańska inskrypcja u Grutera jest oczywistym
i uznanym fałszerstwem, którego dokonał słynny szalbierz Cyriakus z Ankony, aby schlebić dumie
i przesądom Hiszpanów. Zob. Ferreras, Histoire d ’Espagne, t. I.
44 Kapitol został spalony w okresie wojny domowej między Witeliuszem a Wespazjanem,
19 grudnia 69 r.; 10 sierpnia 70 r. świątynia w Jerozolimie została zniszczona raczej rękoma samych
Żydów aniżeli Rzymian.
45 Poświęcenia nowego Kapitolu dokonał Domicjan. Swetoniusz, Domicjan, 5; Plutarch,
Poplicola, 15. Samo złocenie kosztowało 12 000 talentów (ponad dwa i pół miliona funtów).
Marcjalis (IX, Epigram 4) wyraził opinię, że gdyby cesarz postanowił ściągnąć swoje wierzytelności,
sam Jupiter — nawet po wyprzedaniu całego Olimpu — nie mógłby zapłacić dwóch szylingów od
każdego funta długu.
46 W sprawie tej daniny por. Kasjusza Diona, LXVI [7], z przypisami Reimara; Spanheim, De usu
numismatum, t. II; Basnage, Histoire des Juifs, VII, 2.
47 Swetoniusz (Domicjan, 12) widział starca w wieku 90 lat, którego publicznie przesłuchiwano
przed trybunałem prokuratora. To właśnie nazywa Marcjalis: „Méntula tributis damnata”.
48 Termin „brat” był na początku rozumiany dosłownie i przypuszczano, że bracia Jezusa to byli
legalni potomkowie Józefa i Marii. Nabożny szacunek dla dziewictwa Matki Bożej podpowiedział
wpierw gnostykom, a potem ortodoksyjnym Grekom wybieg polegający na obdarzeniu Józefa drugą
żoną. Latyni (od czasów Hieronima) poszli jeszcze dalej, utrzymując, że Józef zawsze żył w celibacie,
a znajdując usprawiedliwienie w wielu przykładach stworzyli nową wykładnię, w myśl której Juda,
362 Przypisy do rozdziału XVI
podobnie jak Szymon i Jakub, których nazywano dotąd braćmi Jezusa Chrystusa, byli tylko
najbliższymi jego kuzynami. Zob. Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. I, cz. III; Beausobre,
Histoire critique du manichéisme, II, 2.
49 Trzydzieści dziewięć „plethra”, kwadratów, każdy o stu stopach, które, jeśli dokładnie to
obliczyć, wyniosą ledwie dziewięć akrów. Lecz prawdopodobieństwo okoliczności, praktyki innych
greckich pisarzy i autorytet pana de Valois skłaniają mnie do przekonania, że „plethron” oznacza
rzymskie „iugerum
50 Euzebiusz, II, 20; opowieść ta pochodzi od Hegezypa.
51 O śmierci oraz charakterze Flawiusza Sabina — por. Tacyt (.Dzieje III, 74,75). Był on starszym
bratem i aż do wstąpienia Wespazjana na tron uważano go za główną podporę rodu Flawiuszów.
52 „Flavium elementem patruelem suum c o n t e m p t i s s i m a e in e r t ia e ... ex tenuissima
suspicione interemit F Swetoniusz, Domicjan, 15.
53 Wyspa Pandataria — według Kasjusza Di ona. Bruttius Praesens (u Euzebiusza, III, 18) czyni
miejscem jej wygnania Pontię, niezbyt odległą od tamtej. Ta różnica i błąd popełniony przez
Euzebiusza lub jego kopistów dały powód do przypuszczenia o istnieniu dwóch Domicylli, żony
i bratanicy Klemensa. Zob. Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. II.
54 Kasjusz Dion, LXVII [14]; jeśli Bruttius Praesens, który, jak możemy przypuszczać, zebrał te
informacje, był korespondentem Pliniusza Ml. {Listy, VII, 3), to możemy go uważać za ówczesnego
autora.
55 Swetoniusz, Domicjan, 17; Filostrat, Ż ywot Apoloniusza z Tiany, VIII.
56 Kasjusz Dion, ks. LXVIII, 1; Pliniusz Ml., Listy, IV, 22.
57 Pliniusz Ml., Listy, X, 97. Uczony Mosheim wyraża się z najwyższym uznaniem o umiarkowa
nym i szczerym charakterze Pliniusza. Mimo podejrzeń dr. Lardnera (por. Jewish and Heathen Testi
monies, t. II), nie jestem w stanie odkryć jakiejkolwiek bigoterii w jego języku lub postępowaniu.
58 Pliniusz Ml., Listy, V, 8. Pliniusz bronił w sądzie po raz pierwszy w 81 r., w rok po słynnym
wybuchu Wezuwiusza, gdy jego stryj stracił życie.
59 Pliniusz ML, ibid., X, 98. Tertulian (Apologetyk, 5) widzi w tym reskrypcie rozluźnienie starych
ustaw karnych, „quas Traianus ex parte frustratus est”; mimo to Tertulian w innej części swojego
Apologetyku wykazuje niekonsekwencję zakazu śledztwa i wymierzania kar.
60 Euzebiusz (IV, 9) zachował edykt Hadriana. Podobnie (w rozdziale 13) daje on tekst edyktu
bardziej jeszcze łaskawego, tzw. Edyktu Antonina, którego prawdziwość nie jest jednak tak
powszechnie uznana. Druga Apologia Justyna zawiera nieco ciekawych szczegółów dotyczących
oskarżeń przeciw chrześcijanom.
61 Tertulian {Apologetyk, 40). Akta Męczeństwa Polikarpa zawierają żywe opisy tych zaburzeń,
które zwykle wzniecała zła wola Żydów.
62 Te przepisy są zawarte w wyżej wymienionych edyktach Hadriana i Piusa; por. Apologia Me-
lita (zob. Euzebiusz, IV, 26).
63 Por. reskrypt Trajana i postępowanie Pliniusza. Najbardziej autentyczne Akta Męczeństwa
pełne są tych perswazji.
64 W szczególności zob. Tertulian {Apologetyk, 2,3) i Laktancjusz {Divinarum institutionum, w. 9).
Rozumowanie obu tych autorów jest prawie identyczne, widać jednak, że jeden z nich był
prawnikiem, a drugi — retorem.
65 Zob. dwa przykłady tego rodzaju tortur w Acta Sincera Martyrum, ogłoszonych przez Rui
naría (s. 160, 399). Hieronim w swej Legendzie o Pawle Pustelniku snuje dziwne opowia
danie o młodym mężczyźnie, który leżał skuty łańcuchami na łożu z kwiatów i atakowany był
przez piękną i rozpustną kurtyzanę; poskromił on wzrastającą pokusę, odgryzając sobie język.
66 Nawrócenie się żony Klaudiusza Herminianusa, gubernatora Kapadocji, skłoniło go do
traktowania chrześcijan z niezwykłą surowością (Tertulian, A d Scapulam, 3).
67 Tertulian w swym liście do gubernatora Afryki wspomina kilka niezwykłych przykładów
łagodności i pobłażliwości, o których wieść do niego dotarła.
Przypisy do rozdziału XVI 363
68 „Neąue enim in universum aliquid quod quasi certam formom habeat, constitui potest” — oto
słowa Trajana, które dały dużą swobodę gubernatorom prowincji.
69 „In me talia damnamur, in insulas re leg amur.” Tertulian, Apologetyk, 12. W kopalniach Numidii
pracowało dziewięciu biskupów oraz odpowiednia do tego liczba duchownych i świeckich wiernych;
do nich to skierował Cyprian pobożny list zawierający słowa pochwały i pociechy. Zob. Cyprian,
Epist., 76, 77.
70 Choć nie możemy przyjąć z całkowitym zaufaniem listów ani czynów Ignacego (znajdują się
one w tomie II Ojców Apostolskich), to jednak wolno nam przedstawić tego biskupa Antiochii jako
jednego ze w z o r o w y c h męczenników. Wysłano go do Rzymu w kajdanach, czyniąc zen
publiczne widowisko. Lecz gdy znalazł się w Troas, dotarła doń miła wieść, że prześladowania
w Antiochii dobiegają końca.
71 Pośród męczenników Lyonu (Euzebiusz, V, 1) niewolnicę Blandinę wyróżniono bardziej
wyszukanymi torturami. Spośród pięciu męczenników tak bardzo opiewanych w Acta Felicitatis et
Perpetuae, dwóch było niewolnikami, a dwóch innych bardzo niskiego stanu.
72 Orygenes, Contra Celsum [t. 1 ,8]. Jego słowa zasługują na przytoczenie: „Oligoi kata kairus, kai
sphodra euarithmetoi hyper tes Christianon theosebeias tethnekasi.”
73 Jeśli uprzytomnimy sobie, że nie wszyscy plebejusze Rzymu byli chrześcijanami i że nie wszyscy
chrześcijanie byli świętymi i męczennikami, trudno nam będzie ustalić, na jakiej podstawie można
oddawać religijną cześć kościom i urnom z prochami, które brano bez przebierania z publicznych
cmentarzy. Po dziesięciu wiekach bardzo swobodnego i jawnego handlu powstały wśród niektórych
lepiej wykształconych katolików pewne podejrzenia. By relikwie te były obecnie uznane za dowody
świętości i męczeństwa, wymagane są: litery B.M., fiolka pełna czerwonej cieczy, którą miałaby być
krew, albo też rysunek drzewa palmowego. Lecz dwa pierwsze znaki nie mają wielkiego znaczenia,
a w odniesieniu do trzeciego badacze twierdzą, że: 1. rzekomy znak drzewa palmowego jest może
znakiem cyprysu albo jest to tylko zakrętas kropki lub przecinka, jakimi posługiwano się
w pomnikowych inskrypcjach; 2. palma była symbolem zwycięstwa wśród pogan; 3. wśród
chrześcijan stanowiła ona emblemat nie tylko męczeństwa, ale też radosnego zmartwychwstania.
Por. list pana Mabillona o czci nieznanych świętych oraz Muratori, Sopra le Antichita Italiane,
Rozprawa LVIII.
74 Jako próbka tych legend niech nam wystarczy opowieść o 10 000 żołnierzy chrześcijańskich
ukrzyżowanych jednego dnia — albo przez Trajana, albo Hadriana na górze Ararat (Baronius, A d
martyrologium Romanum; Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. II, cz. II; Geddes, Miscellanies,
t. II). Skrót „MIL.”, który może oznaczać zarówno „żołnierze”, jak „tysiące”, stał się powodem
niektórych niezwykłych pomyłek.
75 Dionizjusz wg Euzebiusza VI, 41. Jedna z tych siedemnastu osób była też oskarżona o rabunek.
76 Listy Cypriana dają interesujący i oryginalny wizerunek zarówno a u t o r a , jak i jego c z a
s ó w . Por. też dwa utwory o żywocie Cypriana, napisane z równą dokładnością, choć z bardzo
odmiennych punktów widzenia: jeden pióra Le Clerca (Bibliothèque universelle, t. XII), drugi —
Tillemonta (Mémoires ecclésiastiques, t. IV, cz. I).
77 Por. grzeczny w tonie, lecz surowy w treści list duchowieństwa Rzymu do biskupa Kartaginy
(Cyprian, Listy, 8,9). Pontius z największą troską i wysiłkiem stara się usprawiedliwić swego mistrza
w obliczu ogólnej krytyki.
78 W szczególności przykład Dionizego z Aleksandrii i Grzegorza Taumaturga z Neocezarei.
Euzebiusz, VI, 40; Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. IV, cz. IL
79 Cyprian, Listy, 16, oraz jego żywot pióra Pontiusa.
80 Jesteśmy w posiadaniu oryginalnego tekstu żywota Cypriana, który napisał diakon Pon
tius, towarzysz jego wygnania i świadek jego śmierci; jesteśmy też w posiadaniu prokonsular-
nych aktów jego męczeństwa. Te dwie relacje są zgodne ze sobą i z zasadami prawdopodobień
stwa; co jest jeszcze bardziej godne uwagi, w pismach tych nie ma śladów cudownych wy
darzeń.
364 Przypisy do rozdziału XVI
100 Tertulian traktuje ucieczkę jako niedoskonały, choć bardzo zbrodniczy akt odszczepieństwa,
jako bezbożną próbę wymknięcia się woli Boga itd., itd. Napisał on na ten temat rozprawę
przepojoną najdzikszym fanatyzmem i bezładną deklamacją. Jest jednak dość godne uwagi, że sam
Tertulian nie stał się męczennikiem.
101 „Libellatici”, znani głównie z pism Cypriana, zostali opisani z największą dokładnością
w obfitym komentarzu Mosheima.
102 Pliniusz Mł. L isty, X, 97; Dionizy Wielki, apudEuseb., VI, 41. „Adprim a statim verba minantis
inimici maximus fratrum numeras fidem suam prodidit: nec prostratus est persecutionis impetu, sed
voluntario lapsu seipsum prostravit.” (Cyprian, Opera). Pomiędzy tymi dezerterami było wielu księży,
a nawet biskupów.
103 To właśnie z tej okazji Cyprian napisał swój traktat De lapsis i wiele listów. Kontrowersje,
dotyczące traktowania skruszonych odszczepieńców nie zdarzały się wśród chrześcijan w poprze
dnim stuleciu. Czy mamy to przypisać ich większej wierze i odwadze, czy też własnej skromniejszej
wiedzy o ich przeszłości?
104 Zob. Mosheim. Sulpicjusz Sewer był pierwszym autorem tego obliczenia; chciał on jednak
zachować jako dziesiąty i największy okres prześladowań — czas przyjścia Antychrysta.
105 Świadectwo dane przez Poncjusza Piłata po raz pierwszy wspomina Justyn. Kolejne
upiększenia tej opowieści (w miarę jak przechodziła ona przez ręce Tertuliana, Euzebiusza,
Epifaniusza, Chryzostoma, Orozjusza, Grzegorza z Tours i autorów poszczególnych wydań Aktów
Piłata) bezstronnie stwierdza Dom Calmet, Dissert, sur VEcriture, t. III, s. 651 i n.
106 O tym cudzie, jak się go pospolicie nazywa, Grzmiącego Legionu — zob. godna podziwu
krytyka pana Moyle’a, Works, t. II, s. 81— 390.
107 Kasjusz Dion (lub raczej autor skrótu jego dzieła Ksyfilin), LXXII [4]. Pan Moyle dał opis
położenia Kościoła za panowania Kommodusa.
108 Por. żywot Karakalli w HCR z listem Tertuliana do Scapuli. Dr Jortin (Remarks on
Ecclesiastical His tory, t. II), rozważając uleczenie Sewera za pomocą oleju świętego, usilnie pragnie
nadąć mu cudowny charakter.
109 Tertulian, De fuga, 13. Dar ofiarowano podczas święta saturnalii. Tertulian jest szczerze
zatroskany, że wiernych wzięto za przedstawicieli najbardziej niegodziwego zawodu, którego
praktykowanie trzeba było opłacać władzom.
110 Euzebiusz, V, 23, 24; Mosheim.
111 „Iudaeos fieri sub gravi poena vetuit. Idem etiam de Christianis sanxit.” HCR, Spartianus
[Sewer, 17].
112 Sulpicjusz Sewer, II. To obliczenie (z jednym wyjątkiem) jest przyjęte przez Euzebiusza w jego
historii i w pismach Cypriana.
113 O starożytności kościołów chrześcijańskich piszą Tillemont {Mém. eccL, t. III, cz. II) i Moyle
(t. I). Tillemont wiąże budowę pierwszych kościołów z okresem pokoju za Aleksandra Sewera,
Moyle — z pokojem za Galiena.
114 Zob. HCR [Lampridiusz, Aleksander Sewer, 45]. Cesarz Aleksander przyjął ich metodę
publicznego wysuwania kandydatów do stanu duchownego. Prawdą jest, że zaszczyt takiej praktyki
przypisuje się również Żydom.
115 Euzebiusz, VI, 21; Hieronim, De script. Eccl., t. II, 54. Zarówno chrześcijanie, jak i poganie
opisywali Mameę jako kobietę świętą i pobożną, lecz jest niemożliwe, aby u tych pierwszych zasłużyła
sobie na takie zaszczytne miano.
116 HCR [Lampridiusz, Aleksander Sewer, 29]. Mosheim wdaje się w zbyt subtelne rozważania na
temat religijności Aleksandra. Relacje o jego planie zbudowania publicznej świątyni, poświęconej
Chrystusowi (HCR, ibid., 43), i obiekcje, wysunięte wobec niego lub w podobnych okolicznościach
wobec Hadriana, nie mają, jak się wydaje, innej podstawy, niż nieprawdopodobna i zmyślona przez
chrześcijan pogłoska, którą łatwowiernie przyjął historyk czasów Konstantyna.
117 Euzebiusz, VI, 28. M ożna przypuszczać, że sukces chrześcijan rozjątrzył rosnącą bigoterię
366 Przypisy do rozdziału XVI
pogan. Kasjusz Dion, który pisał swoją historię za poprzedniego panowania, najprawdopodobniej
pragnął dostarczyć swemu panu rad dotyczących prześladowań, przypisując te rady lepszym czasom
i ulubieńcowi Augusta. Odnośnie do oracji Mecenasa (lub raczej samego Kasjusza) mogę polecić swą
własną bezstronną opinię (t. I, rozdz. 1, przypis 25) oraz zdanie opata de la Bléterie (Mémoires
de PAcadémie, t. XXIV).
118 Orozjusz (VII, 19) pisze o Orygenesie jako przedmiocie urazy Maksymina. Firmilianus, biskup
Kapadocji tego okresu, daje właściwy i nieprzesadny pogląd na to prześladowanie (wg Cypriana, Listy, 75).
119 W liście Dionizego Wielkiego (apud Euseb., VII, 10) znajduje się wzmianka o władcach,
0 których powszechnie mniemano, że są chrześcijanami, a odnosi się ona w sposób oczywisty do
Filipa i jego rodziny. Jest to pewnego rodzaju świadectwo z tych czasów dowodzące, że tego rodzaju
pogłoska była rozpowszechniona. Lecz biskup Egiptu, który trzymał się skromnie z dala od dworu
cesarskiego, nie miał zaufania do prawdziwości tej wersji i stosownie się o tym wyrażał. Listy
Orygenesa (dostępne jeszcze za czasów Euzebiusza — por. VI, 36) najprawdopodobniej rozstrzyg
nęłyby tę sprawę, raczej ciekawą aniżeli ważną.
120 Euzebiusz, VI, 34. Opowieść ta, jak to zwykle bywa, została upiększona przez późniejszych
autorów; zbija ją z erudycyjną przesadą Frederick Spanheim (Opera varia, t. II, s. 400 i n.).
121 Laktancjusz, De mortibus persecutorum, 3, 4. Uczciwszy pomyślność Kościoła i wzrost liczby
jego wyznawców za panowania długiego szeregu dobrych władców, dodaje on: „Extitit post am os
plurimos, execrabile animal, Decius, qui vexaret Ecclesiam.”
122 Euzebiusz, VI, 39; Cyprian, Listy, 55. Stolec biskupa w Rzymie pozostał pusty od czasu męczeń
skiej śmierci Fabiana, która miała miejsce 20 stycznia 250 r., do wyboru Korneliusza 4 czerwca 251 r.
Decjusz przypuszczalnie wcześniej opuścił Rzym, gdyż został zabity przed końcem tego roku.
123 Euzebiusz, VII, 10. Mosheim jasno wykazał, że prefekt Makrianus i egipski Magus to
jedna i ta sama osoba.
124 Euzebiusz (VII, 13) daje nam grecką wersję tego łacińskiego edyktu, który — jak się wyda
je — był bardzo treściwy. Innym edyktem Galien nakazał zwrócić chrześcijanom caemeteria.
125 Euzebiusz, VII, 30; Laktancjusz, De mortibus persecutorum, 6; Hieronim, Kronika świata
[Anno ab. Abr. 2290]; Orozjusz, VII, 23. Język tych pism jest, ogólnie biorąc, tak dwuznaczny
1 niepoprawny, że nie możemy w żaden sposób ustalić, do jakiego stopnia Aurelian urzeczywistnił swe
zamiary, zanim został zamordowany. Większość autorów nowszych (z wyjątkiem Dodwella
w Dissert. Cyprian, XI, 64) wykorzystała to celem powiększenia listy męczenników.
126 Pawła bardziej cieszył tytuł „Ducenarius>>niż tytuł biskupa. „Ducenarius” był to prokurator
cesarski, nazywany tak od swej pensji wysokości 200 sestercji (czyli 1600 funtów szt.) rocznie (por.
Salmasius, ad Historia Augusta). Niektórzy badacze przypuszczają, że biskup Antiochii uzyskał ten
urząd od Zenobii, inni zaś tytułują go tak dla zobrazowania jego zuchwalstwa i umiłowania blasku.
127 Symonia nie była rzeczą nieznaną w owych czasach, a duchowieństwo nieraz kupowało to, co
zamierzało odsprzedawać. Okazuje się, że biskupstwo Kartaginy zostało zakupione przez bogatą
matronę, Lucyllę, dla jej sługi nazywającego się Majorinus. Cena wynosiła 400 folies (Monument.
antiq. ad calcem Optati, s. 263). Każdy follis liczył 125 sztuk srebra, a cała suma równa się
przypuszczalnie 2400 funtów szt.
128 Gdybyśmy chcieli łagodniej ocenić postępowanie Pawła, musielibyśmy nabrać podejrzenia, że
zgromadzenie biskupów Wschodu ogłosiło najbardziej złośliwe kalumnie, które zawarto w okól
nikach rozsesłanych do wszystkich kościołów Cesarstwa (wg Euzebiusza, VII, 30).
129 Jego herezja (jak herezja Noetusa i Sabeliusza w tym samym stuleciu) skłonna była mieszać ze
sobą mistyczne cechy Osób Boskich (Mosheim).
130 Euzebiusz, VII, 30. Jemu to właśnie zawdzięczamy interesującą historię Pawła z Samosaty.
131 Erę męczenników, do dziś zachowywaną przez Koptów i Etiopczyków, należy liczyć od 29 sier
pnia 284 r., biorąc pod uwagę, że początek roku egipskiego przypadał na 19 dni przed rzeczywistym
wstąpieniem na tron Dioklecjana. Por. Dissertation préliminaire á kart de vérifier les dates.
132 Słowa Laktancjusza (De mortibus persecutorum, 15), sacrificio pollui coegit ’ zakładają, że już
Przypisy do rozdziału XVI 367
poprzednio zostały one nawrócone, lecz nie wydają się usprawiedliwiać słów Mosheima, że zostały
ochrzczone prywatnie.
133 Pan de Tillemont {Mémoires ecclésiastiques, t. V, cz. I) cytuje według Spicilegium Dom Luca
d’Archeri bardzo ciekawą instrukcję, którą biskup Teonas napisał na użytek Lukiana.
134 Laktancjusz, De mortibus persecutorum, 10.
135 Euzebiusz, VIII, 1. Czytelnik, który przestudiuje oryginał, nie oskarży mnie o przesadę.
Euzebiusz miał lat blisko szesnaście, gdy Dioklecjan wstąpił na tron.
136 Spośród wielu przykładów wymieńmy tajemniczy kult Mitry i Taurobolia. Obrzęd Taurobolii
stał się modny w czasach Antoninów (por. rozprawa pana de Boze’a w Mémoires de l’Académie des
Inscriptions, t. II). Powieść Apulejusza jest w równym stopniu pełna pobożności, co i satyry.
137 Szalbierz Aleksander gorąco zachwalał wyrocznię Trofoniusza w Mallos oraz wyrocznie
Apollina w Klaros i Milecie (Lukian, t. II). Tej ostatniej (której osobliwa historia zawiera pewien
bardzo interesujący epizod) radził się Dioklecjan, zanim ogłosił swe edykty o prześladowaniu
chrześcijaństwa (Laktancjusz, De mortibus persecutorum, 11).
138 Pomijając starodawne opowieści o Pitagorasie i Aristeasie, cudowne przypadki wyleczenia
w przybytku Eskulapa i baśnie, które opowiadano o Apolloniosie z Tiany, były często przeciwsta
wiane opowieściom o cudach Chrystusa; zgadzam się jednak z dr. Lardnerem (por. Jewish and Hea-
then Testimonies, t. III), że gdy Filostrat układał swój żywot Apolloniosa, nie to było jego zamierzeniem.
139 Należy poważnie żałować, że ojcowie chrześcijańscy przez swe uznanie nadprzyrodzonego
lub, jak to twierdzili, piekielnego składnika w kulcie pogańskim, własnymi rękoma niweczyli dwie
korzyści, które mogliśmy byli uzyskać dzięki hojnym ustępstwom naszych przeciwników.
140 Julian [t. I] (wyd. Spanheima) wyraża pobożną radość z faktu, że opatrzność bogów
doprowadziła do upadku bezbożnych sekt i do zniszczenia przeważającej części pism pirrończyków
i epikurejczyków, których liczba była bardzo duża, jeśli się weźmie pod uwagę, że sam Epikur na
pisał nie mniej niż 300 tomów. Por. Diogenes Laertios, X, 26.
141 „Cumque alios audiam mussitare indignanter, et dicere opportere statui per Senatum, aboleantur
ut haec scripta, quibus Christiana Religio comprobetur, et vetustatis opprimatur auctoritas.” Amobiusz,
Adver sus gentes, III. Autor dodaje bardzo właściwie: „Erroris comincite Cicer onem... nam inter cipere
scripta, et publicatam veile submergere lectionem, non est Deum [D eos] defendere sed veritatis
testificationem timere.”
142 Laktancjusz {Divinarum institutionum, V, 2, 3) bardzo jasno i z werwą opisuje dwóch spośród
filozoficznych przeciwników wiary. Duży traktat Porfiriusza przeciw chrześcijanom składał się
z trzydziestu ksiąg, a powstał na Sycylii około 270 r.
143 Sokrates, Hist. Eccl., I, 9; Kodeks Justyniana, ks. I, art. I, prawo 3.
144 Euzebiusz, VIII, 4, 17. Ogranicza on liczbę wojskowych męczenników godnymi uwagi
słowami: „spanios tuton heis pu kai deuteros”, których siły nie oddał ani tłumacz łaciński, ani
francuski. Niezależnie od autorytetu Euzebiusza oraz milczenia na ten temat Laktancjusza,
Ambrożego, Sulpicjusza, Orozjusza i innych, przez długi czas wierzono, że legion tebański,
składający się z 6000 chrześcijan, zginął męczeńską śmiercią na rozkaz Maksymiana w dolinie Alp
Penińskich. Po raz pierwszy opublikował tę opowieść w połowie V w. Eucherius, biskup Lyonu,
a dowiedział się o niej od pewnych osób, którym ją przekazał Izaak, biskup Genewy, który podobno
usłyszał ją od Teodora, biskupa Oktodurum. Wciąż istnieje opactwo Św. Maurycego jako bogaty
pomnik łatwowierności Zygmunta, króla Burgundii. Por. doskonała rozprawa w t. XXXVI
Bibliothèque raisonnée.
145 Acta Sincera Martyrum, s. 299. Opisy jego męczeństwa oraz męczeńskiej śmierci Marcellusa
noszą wszelkie piętno prawdy i autentyczności.
146 Acta Sincera Martyrum.
147 De mortibus persecutorum, 11. Laktancjusz (lub ktokolwiek inny, kto był autorem tej małej
rozprawy) był w owym czasie mieszkańcem Nikomedii; niemniej trudno sobie wyobrazić, jak uzyskał
on tak dokładne wiadomości o tym, co zaszło w pałacu cesarskim.
368 Przypisy do rozdziału XVI
148 Jedyny szczegół, który możemy odkryć, to nabożność i zawiść matki Galeriusza. Laktancjusz
określają: „Deorum montium cultrix; mulier admodum superstitiosa.” Miała ona duży wpływ na syna
i czuła się obrażona lekceważącym stosunkiem niektórych swych chrześcijańskich sług.
149 Kult boga Terminusa i jego święto są opisane z wdziękiem przez pana de Boze’a w Mémoires
de l’Académie des Inscriptions, t. I.
150 W naszym jedynym rękopisie Laktancjusza czytamy „profectus” , ale rozsądek i autorytet
wszystkich badaczy pozwala nam zastąpić to słowo, które odbiera całemu zdaniu wszelki sens,
słowem „p r a e f e c t u s ” .
151 Laktancjusz {De mortibus persecutorum, 12) daje bardzo żywy opis zniszczenia kościoła.
152 Mosheim, w oparciu o wiele luźnych fragmentów pism Laktancjusza i Euzebiusza, odtworzył
bardzo dobrze i dokładnie treść tego edyktu, chociaż nieraz odchyla się w kierunku domniemań
i subtelnych spekulacji.
153 Wiele wieków później Edward I zastosował z wielkiem powodzeniem te same metody
prześladowań przeciw duchowieństwu Anglii. Zob. Hume, History o f England, t. II.
154 Laktancjusz nazywa go tylko „quidam, etsi non recte, magno tamen animo” , etc. {De mortibus
persecutorum, 13); Euzebiusz (VIII, 5) nadaje mu świeckie zaszczyty. Ani jeden, ani drugi nie raczyli
wymienić jego imienia, ale Grecy święcą jego pamięć pod imieniem Jan. Zob. Tillemont, Mémoires
ecclésiastiques, t. V, cz. II.
155 Laktancjusz, De mortibus persecutorum, 14, 15. „Potentissimi quondam Eunuchi necati, per
quos Palatium et ipse constabat.” Euzebiusz (VIII, 6) wspomina okrutne egzekucje eunuchów
Gorgoniusza i Doroteusza oraz Antimusa, biskupa Nikomedii. Obaj autorzy opisują raczej nie
jasno, ale tragicznym tonem straszliwe sceny, które się rozgrywały nawet w obecności cesarza.
156 Zob. Laktancjusz, Euzebiusz, Konstantyn, Oratio ad coetum sanctorum, 25. Euzebiusz
wyznaje swą niewiedzę co do przyczyn tego pożaru.
157 Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. V, cz. I.
158 Acta Sincera M ar ty rum, wyd. Ruinarta; te, które się odnoszą do Feliksa z Thibary (lub
Tibiury) wydają się być znacznie mniej zniekształcone w tym wydaniu aniżeli w innych, które
dostarczają żywych przykładów swobody w tworzeniu legend.
159 Por. Optata z Milewe, De schismate donatistarum, ks. I (wyd. Dupin, Paryż, 1700). Żył on za
panowania Walensa.
160 Starodawne dokumenty, opublikowane u końca dzieła Optata, opisują w sposób szczegółowy
postępowanie gubernatorów odnośnie do burzenia kościołów. Sporządzali oni dokładny inwentarz
kosztownych naczyń itp., które w nich znajdowali. Zachowany jest inwentarz kościoła w Cirta,
w Numidii, który wymienia dwa kielichy złote i sześć srebrnych, sześć urn, jeden kociołek, siedem
lamp — wszystkie ze srebra; ponadto dużą ilość przedmiotów z mosiądzu oraz części stroju.
161 Laktancjusz {Divinarum institutionum, V, 11) ogranicza rozmiary tego nieszczęścia do
zebranych na comenticulum. Euzebiusz (VIII, 11) rozciąga je na całe miasto i wprowadza do
opowieści coś w rodzaju regularnego oblężenia. Jego starożytny łaciński tłumacz, Ruflnus, dodaje
ważny szczegół: zezwolenie mieszkańcom na opuszczenie murów. Biorąc pod uwagę, że Frygia
sięgała do granic Izaurii, jest możliwe, że niespokojny duch tych niezależnych barbarzyńców mógł się
przyczynić do tego nieszczęścia.
162 Euzebiusz, VIII, 6. Pan de Valois sądzi (z pewnym prawdopodobieństwem), iż w oracji
Libaniusza odkrył ślad syryjskiej rebelii; sądzi on nadto, że lekkomyślnie postąpił trybun Eugeniusz,
który z pięciuset ledwie żołnierzami zawładnął Antiochią, sądząc może, że potrafi obietnicami
religijnej tolerancji pozyskać sobie chrześcijan. Z pism Euzebiusza (IX, 8), jak i Mojżesza z Chorene
{Hist. Armen., II, 77 i n.) można wnioskować, że chrześcijaństwo w tym czasie było już znane
w Armenii.
163 Zob. Mosheim. Tekst Euzebiusza jasno ukazuje, że gubernatorzy, których kompetencje
zostały dzięki nowym prawom rozszerzone, a nie ograniczone, mogli karać śmiercią najbardziej
upartych chrześcijan, by dać tym przykład ich braciom.
Przypisy do rozdziału XVI 369
178 Taki jest s ł u s z n y wniosek z dwóch godnych uwagi ustępów u Euzebiusza (VIII, 2, i De
M artyr. Pales tin., 12). Rozwaga historyka naraziła jego samego na podejrzenia i krytykę. Jest rzeczą
dobrze wiadomą, że został wtrącony do więzienia, a istniały podejrzenia, że kupił sobie uwolnienie
jakimś haniebnym ustępstwem. Zarzut ten stawiano mu za życia, a nawet na soborze w Tyrze —
w jego obecności. Zob. Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. VIII, cz. I.
179 Starodawny i, być może, autentyczny opis cierpień Tarachusa i jego towarzyszy (Ruinart,
Acta Sincera Martyrum) zawiera silne wyrazy niechęci i pogardy, które musiały rozgniewać
dostojnika cesarskiego. Zachowanie się Edezjusza w stosunku do Hieroklesa, prefekta Egiptu, było
jeszcze bardziej niezwykłe. „Logois te kai ergois ten dikasten... peribalon.” Euzebiusz, De Martyr.
Pales tin., 5.
180 Euzebiusz, ibid., 13.
181 Augustyn, Collât. Carthagin. Dei, III, 13, wg Tillemonta, Mémoires ecclésiastiques, t. V, cz. I.
Kontrowersja z donatystami rzucała pewne, choć być może stronnicze, światło na historię Kościoła
w Afryce.
182 Euzebiusz, De M artyr. Palestin., 13. Zamyka on swoją narrację zapewnieniem, że były to akty
męczeństwa dokonane w Palestynie w ciągu c a ł e g o okresu prześladowań. Może się wydawać, że
rozdział 9 Księgi VIII, odnoszący się do prowincji Tebaidy w Egipcie, zaprzecza naszym skromnym
obliczeniom, w istocie jednak każe nam on podziwiać kunszt tego historyka. Obrawszy sobie za scenę
najbardziej wyszukanych okrucieństw prowincję cesarstwa, która była najbardziej odległa i odoso
bniona, Euzebiusz opowiada, że w Tebaidzie nierzadko padało ofiarą męczeńskiej śmierci od
dziesięciu do stu osób dziennie. Lecz gdy w dalszym ciągu opowiada o swojej podróży do Egiptu, jego
język staje się stopniowo bardziej ostrożny i umiarkowany. Miast podawać jakąś dużą i określoną
liczbę, pisze o „wielu chrześcijanach” („pleius”) i w sposób nader kunsztowny posługuje się
dwoma dwuznacznymi słowami („historesamen” i „hypomeinantas”), które mogą oznaczać, że:
albo coś widział lub coś słyszał; albo oczekiwanie kary, albo jej wykonanie. Stworzywszy
w ten sposób bezpieczny wybieg, pozostawia ten dwuznaczny tekst swoim czytelnikom i tłu
maczom w słusznej nadziei, że pobożność skłoni ich do obrania korzystniejszego znaczenia. Być
może, nie była pozbawiona złośliwości uwaga Teodora Metochity, że wszyscy, którzy jak Euze
biusz pozostawali w dobrych stosunkach z Egipcjanami, lubowali się w stylu niejasnym i za
wiłym.
183 Gdy Palestynę podzielono na trzy części, prefektura wschodnia obejmowała 48 prowincji.
Ponieważ stare granice narodowe dawno już zostały zniesione, Rzymianie wydzielali prowincje na
ogół równe sobie pod względem obszaru i zamożności.
184 „U t gloriaripossint nullum se innocentiumperemisse, nam et ipse audivi aliquosgloriantes, quia
administratio sua, in hac parte, fuerit incruenta.” Laktancjusz, Divinarum institutionum, 11.
185 Grotius, Annales de rebus Belgicis, ks. I.
186 Fra Paolo (Istoria del Concilio Trident ino, III) redukuje liczbę belgijskich męczeników do
50 000. Pod względem uczoności i umiarkowania Fra Paolo dorównywał Grotiusowi. Bliższy dystans
w czasie daje pewną przewagę świadectwa Fra Paolo, lecz traci on ją, gdy się weźmie pod uwagę
odległość z Wenecji do Niderlandów.
ROZDZIAŁ XVII
1 Polibiusz, IV [45]. Zauważa on, że pokój mieszkańców Bizancjum był często zakłócany oraz
kurczył się obszar ich terytorium wskutek najazdów Traków.
2 Żeglarz Byzas, którego nazwano synem Neptuna, założył to miasto w 656 roku przed
Chrystusem. Jego ludzie rekrutowali się z Argos i Megary. Później Bizancjum zostało odbudowane
i ufortyfikowane przez spartańskiego dowódcę Pauzaniasza. Por. Scaliger, Animadvers. ad Euseb.;
Du Cange, Constantinopolis, ks. I, cz. I, 15, 16. Odnośnie do wojen, które Bizancjum prowadziło
Przypisy do rozdziału VII 371
przeciw Filipowi, Gallom i królom Bitynii, winniśmy ufać jedynie dawnym pisarzom, którzy żyli
w czasach, gdy jeszcze wielkość cesarskiego miasta nie pobudzała ducha pochlebstwa i zmyślenia.
3 Bosfor został bardzo szczegółowo opisany przez Dionizjusza z Bizancjum, żyjącego w czasach
Domicjana (Hudson, Geographi minores, t. III), i przez Gillesa lub Gylliusa, podróżnika francus
kiego z XVI w. Tournefort (List XV) wydaje się opierać na własnych spostrzeżeniach i na uczoności
Gylliusa.
4 Jest niewiele tak szczęśliwych hipotez, jak hipoteza Le Clerca („Bibliothèque universelle”, 1 .1),
który przypuszcza, że harpie były tylko szarańczą. Syryjska względnie fenicka nazwa tych owadów,
ich hałaśliwy lot, smród oraz zniszczenie, jakie powodują, a nadto fakt, że wiatr północny gna je ku
morzu — wszystko to składa się na uderzające podobieństwo.
5 Siedziba Amikusa znajdowała się w Azji, pomiędzy starym i nowym zamkiem, w miejscu
zwanym Laurus Insana. Siedziba Fineusza była w Europie, w pobliżu wioski Mauromole, nad
Morzem Czarnym. Por. Gyllius, De Bosphoro Thracio, II, 23; Tournefort, List XV.
6 To złudzenie powodował fakt, że niektóre ostre skały były na przemian zalewane i odsłaniane
przez fale. Obecnie są tam dwie wysepki, położone blisko przeciwległych brzegów; wysepkę u brzegu
europejskiego ozdabia kolumna Pompejusza.
7 Starożytni obliczali tę długość na 120 stadiów lub 15 mil rzymskich. Mierzyli oni tylko od
nowych zamków, lecz przeciągali długość cieśniny do miasta Chalcedon.
8 Dukas, Hist., 34; Leunclavius, Historia. Turcica mussulmanica, XV, s. 577. Za panowania
greckiego zamki te służyły jako więzienia, otrzymawszy groźną nazwę Lete, czyli wieże zapomnienia.
9 Dariusz wyrył literami greckimi i asyryjskimi na dwóch marmurowych kolumnach nazwy
podbitych przez siebie ludów oraz zdumiewające ilości swoich sił lądowych i morskich. Bizantyjczy-
cy przewieźli później te kolumny do swego miasta i przemienili je w ołtarze opiekuńczych bóstw.
Herodot, IV, 87.
10 „Namque arctissimo inter Europam Asiamque divortio Byzantium in extrema europa posuere
Graeci, quibus, Pythium Apollinem consulentibus ubi conderent urbem, redditum oraculum est,
quaererent sedem c o e c o r u m terris adversam. Ea ambage Chalcedonii monstrabantur, quod priores
illuc advecti, praevisa locorum utilitate peiora legissent.” Tacyt, Roczniki, XII, 63.
11 Strabon, VIL Dziś ostre końce tych rogów na ogół się wykruszyły albo — wyrażając się bardziej
konkretnie — wgłębienie portu bardzo się wypełniło. Por. Gyllius, op. cit., I, 5.
12 Prokop z Cezarei, O budowlach, I, 5. Jego opis potwierdzają nowocześni podróżnicy. Por.
Thevenot, cz. I, ks. I, 15; Tournefort, List XII; Niebuhr, Voyage d ’Arabie.
13 Du Cange, op. cit., 16, oraz jego Observations sur Villehardouin. Łańcuch przeciągano od
Akropolis obok nowoczesnego Kiosku do wieży Galaty, a w odpowiednich odległościach wspierano
go na dużych drewnianych palach.
14 Thevenot (Voyages au Levant, cz. I, ks. I, 14) skraca tę odległość do 125 małych mil greckich.
Belon (Observations, II, 1) daje dobry opis Propontydy, lecz zadowala się nieścisłym określeniem, że
przeprawa przez nią wymagała jednego dnia i jednej nocy. Znalazłszy w pracy Sandysa (Travels)
obliczenie 150 furlongów [ok. 19 mil] zarówno długości, jak i szerokości, możemy tylko przypuścić,
że w druku tekstu tego rozważnego autora-podróżnika popełniono pomyłkę.
15 Por. świetną rozprawę pana d’Anville’a o Hellesponcie i Dardanelach — w Mémoires de
l’Académie des Inscriptions, t. XXVIII. Lecz nawet ten pomysłowy geograf lubuje się w przypusz
czeniach o nowych, a może nawet zmyślonych miarach, chcąc w ten sposób uczynić relacje
starożytnych pisarzy równie dokładnymi co własne. Miary stadiów, którymi posługuje się Herodot
w opisie Morza Czarnego, Bosforu itd. (IV, 85), powinny być jednego i tego samego rodzaju, trudno
je jednak pogodzić ze sobą i z istniejącym stanem rzeczy.
16 Odległość między Sestos a Abydos, mierzona na przełaj, wynosiła trzydzieści stadiów.
Nieprawdopodobieństwo opowieści o Hero i Leandrze wykazuje pan Mahudel, lecz w oparciu
o świadectwo poetów i medali broni jej pan de la Nauze. Por. Académie des Inscriptions, t. VII.
17 Por. VII ks. Herodota, który stworzył piękny pomnik chwale własnej i swego kraju. Opis, jak
372 Przypisy do rozdziału XVII
się wydaje, jest dość dokładny, lecz w interesie próżności, najpierw Persów, a później Greków, leżało
wyolbrzymienie uzbrojenia oraz zwycięstwa. Bardzo wątpię, czy najeźdźcy kiedykolwiek mieli
przewagę liczebną nad mężami jakiegokolwiek, zaatakowanego przez siebie kraju.
18 Por. W ood, Observations on Homer. Z przyjemnością wybrałem tę uwagę z dzieła autora, który
w zasadzie zawiódł oczekiwania publiczności jako krytyk, a bardziej jeszcze — jako podróżnik.
Zwiedził on brzegi Hellespontu i czytał Strabona, lecz powinien był przestudiować rzymskie
przewodniki po szlakach podróżnych. Jakże mógł pomylić ze sobą Troję i Aleksandrię Troas
(Observations) — dwa miasta odległe od siebie o 16 mil?
19 Demetrios ze Skepsis napisał 60 ksiąg na temat 30 linijek katalogu Homera. Księga XIII
Strabona zaspokaja naszą ciekawość w dostatecznym stopniu.
20 Strabon, XIII. Położenie okrętów, które wyciągnięto na suchy ląd, oraz stanowiska Ajaksa
i Achillesa są wyraźnie opisane przez Homera {Iliada, VII, 220).
21 Zosimos, II, 30; Sodzomen, II, 3; Teofanes; Nikeforos Kallistos, VII; Zonaras, t. II, ks. XIII,
rozdz. 3. Zosimos umieszcza nowe miasto między Troją i Aleksandrią, lecz tę oczywistą różnicę
można wytłumaczyć dużym rozmiarem jego obwodu. Zanim założono Konstantynopol, Cedrenus
wymieniał Tessalonikę [t. I], a Zonaras Sardykę jako zamierzone stolice. Obaj przypuszczają,
z równie małym prawdopodobieństwem, że cesarz, gdyby nie powstrzymało go od tego cudowne
zdarzenie, powtórzyłby błąd ślepych Chalcedończyków.
22 Pocock, Description o f the East, t. II, cz. II. Jego plan siedmiu wzgórz jest przejrzysty
i dokładny; rzadko kiedy autor ten tak wywiązuje się ze swego zadania.
23 Por. Belon, Observations, 72— 76. Spośród wielu rodzajów ryb pelamides, rodzaj tuńczyków,
były najsłynniejsze. Możemy dowiedzieć się od Polibiusza, Strabona i Tacyta, że rybactwo stanowiło
główne źródło dochodu Bizancjum.
24 Por. wymowny opis Busbequiusa, Epist., I. „Est in Europa; habet in conspectu Asiam, Egyptum,
Africamque a dextra: quae tarnetsi contiguae non śunt, maris tarnen navigandique commoditate veluti
iunguntur. A sinistra vero Pontus est Euxinus, e t c ”
25 „Datur haec venia antiquitati, ut miscendo humana divinis, primordia urbium augustiora faciat.”
Liwiusz, Prooemium.
26 Powiada on w jednym ze swoich praw: „pro commoditate Urbis quam aeterno nomine, iubente
Deo, donavimus”. Kodeks Teodozjański, XIII, V, 7.
27 Grecy: Teofanes, Cedrenus i autor Kroniki aleksandryjskiej ograniczają się do ogólnikowych
sformułowań. Dokładniejszego opisu wizji musimy szukać u takich łacińskich autorów, jak William
z Malmesbury. Por. Du Cange, Corpus Historiae Byzantinae Parisiense, I.
28 Por. Plutarch, żywot Romulusa, 11. D o ceremonii należało wykopanie głębokiego dołu, który
wypełniano garściami ziemi, przywiezionymi przez nowych osadników z rodzinnych stron; był to
ceremoniał adopcji nowej ojczyzny.
29 Filostorgios, II, 9. Wersja tego wydarzenia, choć powtórzona za dość podejrzanym autorem,
jest charakterystyczna i prawdopodobna.
30 Zob. w Mémoires de l’Académie des Inscriptions, t. XXXV, rozprawa pana d’Anville’a
o rozmiarach Konstantynopola. Przyjmuje on plan umieszczony w Imperium Orientale Banduriego
za najpełniejszy, lecz z pomocą bardzo wnikliwej analizy redukuje przesadną proporcję skali, czym
uzyskuje zmniejszenie obwodu miasta z 9500 do 7800 francuskich toises.
31 Kodynus, Antiquitates Constantinopolitanis. Przyjmuje on teren kościoła Św. Antoniego jako
granicę od strony portu. Kościół ten jest wspomniany w dziele D u Cange’a (IV, 6), lecz bezskutecznie
próbowałem znaleźć jego dokładne położenie.
32 Nowy mur Teodozjusza zbudowano w 413 r. W roku 447 zawalił się wskutek trzęsienia
ziemi, a odbudowano go w ciągu trzech miesięcy dzięki pilności prefekta Cyrusa. Przedmieście
Blachemae po raz pierwszy włączono do miasta za panowania Herakliusza (Du Cange, Constanti-
nopolis, I, 10, 11).
33 Miarę tę Notitia określają na 14 075 stóp. Należy rozsądnie przypuszczać, że chodzi o stopy
Przypisy do rozdziału XVII 373
greckie, których wielkość pomysłowo ustalił pan d’Anville. Porównuje on 180 stóp z 78 haszemicki-
mi łokciami, które różni autorzy odnoszą do wysokości kościoła Św. Zofii; każdy z tych łokci równał
się 27 francuskim calom.
34 Dokładny Thevenot (I, 15) przeszedł w ciągu jednej i trzech czwartych godziny wzdłuż dwóch
boków trójkąta — od Kiosku Seraju do siedmiu wież. D ’Anville bada to rozstrzygające świadectwo
starannie i przyjmuje z zaufaniem; według niego obwód wynosił 10 do 12 mil. Przesadne obliczenie
Tourneforta (List XI), ustalające 34 lub 30 mil, z wyłączeniem obszaru Scutari, świadczy o dziwnym
odejściu tego autora od swych zasad.
35 Obszar sycae (gajów figowych) stanowił trzynastą dzielnicę, bardzo upiększoną przez
Justyniana. Nosiła ona później nazwy Pera i Galata. Etymologia pierwszej nazwy jest jasna, drugiej
zaś pozostaje nieznana. Por. Du Cange, Constantinopolis, I, 22; Gyllius, De Byzantio, IV, 10.
36 Sto jedenaście stadiów; siedem stadiów równa się greckiej mili. Wynosi to 660 lub tylko 600
francuskich toises. Por. d’Anville, Mesures Itinéraires.
37 Po przebadaniu starożytnych tekstów, opisujących rozmiary Babilonu i Teb, wyeliminowaw
szy przesadę w obliczeniach i ustaliwszy dokładne miary, stwierdzamy, że każde z tych słynnych
miast miało duży, lecz nie przesadny rozmiar około 25 do 30 mil w obwodzie. Por. d’Anville,
Mémoires de l’Académie, t. XXVIII, oraz tegoż autora Description de l'Egypte.
38 Jeśli podzielimy Konstantynopol i Paryż na równe kwadraty o rozmiarze 50 francuskich toises,
to pierwszy zawierać ich będzie 850, a drugi — 1160.
39 600 cetnarów lub 60 000 funtów wagi złota. Wagę tę podaje Kodynus, Antiquitates Constan-
tinopolitanis. Gdyby jednak ten godny pogardy autor nie zaczerpnął swej informacji z jakiegoś
czystszego źródła, nie posiadałby prawdopodobnie wiedzy o tak zamierzchłym sposobie liczenia.
40 O lasach nad Morzem Czarnym — zob. Tournefort, list XVI; o kopalniach marmuru Proko-
nezu: Strabon, XIII. Te ostatnie dostarczyły materiałów do budowy okazałych gmachów w Kyzikos.
41 Kodeks Teodozjański, ks. XII, tit. IV, leg. 1. To prawo ma datę 334 r. i było adresowane do
prefekta Italii, którego jurysdykcja rozciągała się nad Afryką. Komentarz Godefroya do tego tytułu
zasługuje na przestudiowanie.
A1 Constantinopolis dedicatur poene omnium urbium nuditate.'>'> Hieronim, Kronika świata. Por.
Kodynus. Autor Antiquitates Constantinopolitanis, III (zob. Banduri, Imperium Orientale, t. I),
wymienia Rzym, Sycylię, Antiochię, Ateny i długą listę innych miast. Można przypuszczać, że
prowincje Grecji i Azji Mniejszej dostarczyły najbogatszych łupów.
43 Compend. Hist., 1.1. Opisuje on posąg, a raczej biust Homera z pewnym smakiem; wnioskować
z tego możemy, że Cedrenus naśladował styl szczęśliwszej epoki.
44 Zosimos, II [30]; Kronika aleksandryjska vel Paschal.; Du Cange, Constantinopolis, 1 ,24. Nawet
ostatni z tych pisarzy wydaje się mylić Forum Konstantyna z Augusteum, czyli dziedzińcem pałacu.
Nie jestem pewny, czy potrafiłem odróżnić, co należy do jednego, a co do drugiego.
45 Najznośniejszy opis kolumny dał Pocock w Description o f the East, t. II, cz. II, lecz i ten opis jest
pod wieloma względami zawiły i niezadowalający.
46 Du Cange, Constantinopolis, I, 24, oraz jego przypisy do Alexiad. Posąg Konstantyna,
względnie Apollina, został obalony za panowania Aleksego Komnena.
47 Tournefort (List XII) oblicza, że Atmeidan miał 400 passusów. Jeżeli ma na myśli passusy
geometryczne, z których każdy równa się pięciu stopom, to miał on 300 toises długości, około 40
więcej aniżeli cyrk w Rzymie. Por. d’Anville, Mesures Itinéraires.
48 Strażnicy najświętszych relikwii radowaliby się, gdyby mogli przytoczyć taki łańcuch
dowodowy, jaki przytacza się w tym wypadku. Por. Banduri o Antiquitates Constantinopolitanis;
Gyllius, De Byzantio, II, 13. 1. Pierwotne poświęcenie trójnoga i filaru w świątyni w Delfach da się
udowodnić na podstawie Herodota i Pauzaniasza. 2. Poganin Zosimos zgadza się z trzema
historykami Kościoła: Euzebiuszem, Sokratesem i Sodzomenem, że święte ozdoby świątyni
w Delfach zostały na rozkaz Konstantyna przeniesione do Konstantynopola; wśród nich wymienia
się w szczególności filar w formie wężów, umieszczony w hipodromie. 3. Wszyscy europejscy
374 Przypisy do rozdziału XVII
Teodozjański, lecz jego dowody, a raczej hipotezy, są niezwykle słabe. Jestem raczej skłonny
umiejscowić datę powstania tego pożytecznego dzieła pomiędzy ostatecznym podziałem Cesarstwa
(395 r.) a zwycięskim najazdem barbarzyńców na Galię (407 r.). Por. Histoire des anciens peuples de
l'Europe, i. VIL
73. „Scilicet externae superbiae sueto, non inerat notitia nośtri (może „nostrae”); apud quos vis
Imperii valet, inania transmittuntur." Tacyt, Roczniki, XV, 31. Stopniowe przejście od stylu swobody
i prostoty do formalizmu i niewolniczości można prześledzić wstecz^ po listy Cycerona, Pliniusza
i Symmacha.
74 Cesarz Gracjan, zatwierdziwszy prawo dotyczące pierwszeństwa, które poprzednio pro
klamował Walentynian, twórca cesarskiego tytułu „boskości”, tak powiada, kontynuując: „Siąuis
igitur indebitum sibi locum usurpaverit, nulla se ignoratione defendat; sitąue plane s a c r i l e g i i reus,
qui d i v i n a praecepta neglexerit.” Kodeks Teodozjański, VI, tit., V. leg. 2.
75 Por. Notitia dignitatum w zakończeniu Kodeksu Teodozjańskiego, t. VI.
76 Pancirolus, A d Notitiam utriusque Imperii. Lecz jego wyjaśnienia są niejasne i nie odróżnia on
dostatecznie od siebie malowanych godeł i właściwych insygniów urzędu.
77 W Pandektach, które mogą się odnosić do czasów panowania Antoninów. „Clarissimus” jest
zwyczajnym i prawnym tytułem senatora.
78 Pancirolus. Pominąłem dwa niższe tytuły: „Perfectissimus” i „Egregius”, które nadawano wielu
osobom nie podniesionym do godności senatorskiej.
79 Kodeks Teodozjański, ks. VI, tyt. VI. Reguły pierwszeństwa zostały ustalone przez cesarzy
z drobiazgową dokładnością oraz objaśnione z równą rozwlekłością przez ich uczonego komen
tatora.
80 Kodeks Teodozjański, ks. VI, tyt. XXII.
81 Auzoniusz (w Gratiarum actione) pospolicie rozwodzi się nad tym godnym pogardy tematem,
który z nieco większą swobodą i pomysłowością potraktował Mamertinus (Paneg. vet., X).
82 „Cum de Consulibus in annum creandis, solus mecum volutarem... te Consulem et designavi, et
declaravi, et priorem nuncupavr— oto przykład słów, jakimi się posłużył cesarz Gracjan,
przemawiając do swego nauczyciela, poety Auzoniusza.
83 Immanesque... dentes
Qui secti ferro in tabulas auroque micantes,
Inscripti rutilum caelato Consule nomen
Per proceres et vulgus eant,
Klaudian, De consulatu Stilichonis, III, 346.
Montfaucon opisał niektóre z tych tabliczek lub dyptyków (Supplément à l'Antiquité expliquée,
t. III).
84 Consule laetatur post plurima saecula viso
Pallanteus apex: agnoscunt rostra curules
Auditas quondam proavis: desuetaque cingit
Regius auratis fora fascibus Ulpia lic tor.
Klaudian, De consulatu Honorii, Y I, 643.
Od panowania Karusa do szóstego konsulatu Honoriusza istniała przerwa stu dwudziestu lat,
w której cesarze nigdy nie byli obecni w Rzymie w dniu 1 stycznia. Tillemont, Chronologie, t. III— V.
85 Zob. Klaudian, Panegyricus dictus Probino et Olybrio consulibus, 178; oraz De consulatu
Honorii, IV, 585. Lecz w tym drugim dziele niełatwo jest oddzielić od siebie ozdoby cesarskie
i konsularne. Auzoniusz otrzymał dzięki hojności Gracjana „vestís palm ata”, czyli szatę urzędową,
na której wyhaftowana była figura cesarza Konstancjusza.
86 Cernís ut armorum proceres legumque potentes
Patricios sumunt habitus, et more Gabino
Discolor incedit legio, positisque parumper
Bellorum signis, sequitur vexilla Quirini?
Przypisy do rozdziału XVII 377
władzy i prowincji pomiędzy prefektów pretoriańskich, gubilibyśmy się często wśród obfitych
szczegółów Kodeksu i drobiazgów zawartych w Notitia.
100 Por. w tej sprawie prawo samego Konstantyna. „A praefectis autem praetorio provocare, non
s i n i m u s Kodeks Justyniana, VII, tit. LXII, lex 19. Charisius, prawnik z czasów Konstantyna
(Heineccius, Historia iuris Romani), który uznaje to prawo za fundamentalną zasadę jurysprudencji,
porównuje prefektów pretoriańskich do dowódców konnicy starożytnych dyktatorów. Pandekta, ks.
I, tyt. XI.
101 Gdy Justynian, w okresie wyczerpania zasobów Cesarstwa, ustanowił urząd prefekta
pretorium dla Afryki, wyznaczył mu pensję stu funtów w złocie. Kodeks Justyniana, ks. I, tit. XXVII,
lex I.
102 I ten, i inne urzędy Cesarstwa są dostatecznie omówione w obfitych komentarzach Pancirolusa
i Godefroya, którzy pilnie zebrali i z dużą dokładnością usystematyzowali materiały treści prawniczej
i historycznej. Na podstawie tych autorów dr Howell (History o f the World, t. II) sporządził bardzo
jasny i treściwy opis stanu Cesarstwa Rzymskiego.
103 Tacyt, Roczniki, VI, 11; Euzebiusz; Kasjusz Dion w oracji Mecenasa (LII, 21) opisuje
prerogatywy prefekta miasta tak, jak się one przedstawiały w jego czasach.
104 Sława Messali ledwie dorównywała jego zasługom. W swej młodości pozyskał przyjaźń
Brutusa dzięki poleceniom Cycerona. Szedł on za sztandarem Republiki aż do klęski na polach
Filippi. Potem cieszył się zasłużoną łaską najbardziej umiarkowanego spośród zwycięzców.
Ustawicznie bronił swych swobód i godności na dworze Augusta. Zdobycie Akwitanii usprawiedli
wiło jego tryumf. Jako orator bił się o palmę pierwszeństwa z samym Cyceronem. Messala służył
wszystkim muzom i popierał wszelkie talenty. Spędzał wieczory na dyskusjach filozoficznych
z Horacym, siadał przy stole biesiadnym pomiędzy Delią i Tibullusem, a w godzinach wytchnienia
dodawał zachęty poetyckiemu talentowi młodego Owidiusza.
10 5 „Incivilem esse potestatem contes tans” — powiada tłumacz Euzebiusza. Tacyt wyraża to samo
innymi słowy: „quasi nescius exercendf\
106 Lipsius, Excursus D. ad 1 lib. Tacit. Annales.
107 Heineccius, Element, iuris Civilis secund, ordinem Pandect., t. I. Por. też Spanheim, De usu
numismatum, t. II, rozprawa X. W 450 r. Marcjan ogłosił prawo, mocą którego senat miał wybierać
rokrocznie — za ich zgodą — trzech obywateli na urząd pretorów Konstantynopola. Kodeks
Justyniana, ks. I, tit. XXXIX, lex 2.
108 „Quidquid igitur intra urbem admittitur, ad P. U. videtur pertinere; sed et siąuid intra centesimum
m i ll ia r iu m Ulpian, Pandectae, ks. I, tit. XII, no 1. Z kolei wymienia on różne obowiązki
prefekta, który według Kodeksu Justyniana (1. I, tit. XXXIX, lex 3) posiada zwierzchnictwo nad
wszystkimi miejskimi urzędnikami „sine iniuria ac detrimento honoris alienC.
109 Pomijając nasze stałe źródła, niech nam wolno będzie zwrócić uwagę, że Felix Cantelarius
napisał odrębną rozprawę, De praefecto Urbis, i że wiele ciekawych szczegółów dotyczących policji
Rzymu i Konstantynopola znaleźć można w ks. XIV Kodeksu Teodozjańskiego.
110 Eunapios powiada, że prokonsul Azji był niezależny od prefekta, czego jednak nie należy
rozumieć dosłownie; pewnym jest, że nie uznawał nad sobą władzy wiceprefekta (Pancirolus).
111 Prokonsul Afryki miał czterystu „apparitorów”, którzy otrzymywali wysokie pobory bądź ze
skarbu cesarskiego, bądź ze skarbca prowincji. Por. Pancirolus i Kodeks Justyniana, ks. XII, tyt.
LVI, LVII.
112 Podobne stanowisko w Italii sprawował wikariusz Rzymu. Wiele sprzeczano się na temat, czy
jego jurysdykcja sięga w promieniu stu mil od miasta, czy też obejmuje dziesięć południowych
prowincji Italii.
113 Wśród dzieł słynnego Ulpiana jest jedno, złożone z dziesięciu ksiąg, dotyczące urzędu
prokonsula, którego obowiązki w swej najistotniejszej części były tożsame z obowiązkami
zwyczajnego zarządcy prowincji.
114 Prezesi, czyli mężowie konsularni, mogli nakładać grzywny do dwóch uncji, wiceprefekci —
Przypisy do rozdziału XVII 379
do trzech, a prokonsulowie, komes Wschodu i prefekt Egiptu — do sześciu. Heineccius, Iur. civil.,
t. I; Pandectae, 1. XLVIII, tit. XIX, lex 8; Kodeks Justyniana, t. I, LIV, 4, 6.
115 „U t nulli patriae suae administratio sine speciali principis permissu permit tatur.” Kodeks
Justyniana, 1 . 1, tit. XLL To prawo zostało po raz pierwszy ustanowione przez cesarza Marka — po
buncie Kasjusza (Kasjusz Dion, LXXI, 31). Podobny przepis obowiązuje w Chinach, jest stosowany
z równą ścisłością i daje te same wyniki.
116 Pandectae, 1. XXIII., tit. II, nos 38, 57, 63.
117 ,,/ń iure continetur, ne quis in administratione constitutus aliquid compar ar et.” Kodeks
Teodozjański, 1. VIII, tit. XV, lex 1. Ta maksyma prawa pospolitego została wcielona w życie przy
pomocy serii edyktów (por. reszta tytułów) wydanych w okresie od panowania Konstantyna do
Justyna. Od tego zakazu, rozciągającego się aż po najniższego z urzędników gubernatora, wyjątek
jest uczyniony tylko dla odzieży i żywności. Zakupione dobra w okresie pięciu lat można było
odzyskać, po upływie tego czasu i powiadomieniu nabywcy przechodziły one na rzecz skarbu.
118 „Cessent rapaces iam nunc officialium manus; cessent, inquam; nam si moniti non cessaverint,
gladiis praecidentur, etc.” Kodeks Teodozjański, 1 . 1, tit. VII, lex 1. Zenon ustanowił prawo, mocą
którego wszyscy zarządcy winni byli pozostać w swoich prowincjach jeszcze 50 dni po wygaśnięciu
ich władzy, aby mogli odpowiedzieć na wszelkie zarzuty. Kodeks Justyniana, 1 . 1, tit. XLIX, lex 1.
119 „Summa igitur ope, et alacri studio has leges nostras acápite; et vosmetipsos sic eruditos
ostendite, utspes vospulcherrima foveat; toto legitimo opere perfecto, posse etiam nostram rempublicam
in partibus eius vobis credendis gubernari.” Justynian, Wstęp do Institutiones.
120 Okres wspaniałości szkoły w Berycie, która zachowała na Wschodzie język i jurysprudencję
Rzymian, można liczyć od III do połowy VI wieku. Heineccius, Historia iuris Romani.
121 Jak w odniesieniu do jednego z poprzednich okresów prześledziłem awanse Pertynaksa
w służbie cywilnej i wojskowej, tak tutaj przytoczę serię zaszczytów cywilnych Malliusa Teodora.
1. Wybił się krasomówstwem, gdy jako adwokat występował w sądzie prefekta pretorianów.
2. Rządził w jednej z prowincji afrykańskich jako prezes albo jako mąż konsularny i zasłużył sobie
dobrą administracją na posąg z mosiądzu. 3. Został mianowany wikariuszem, czyli wiceprefektem
Macedonii. 4. Kwestor. 5. Komes zarządzający szczodrobliwością świątyni. 6. Prefekt pretoriański
Galii (wciąż jeszcze uchodzi za młodego człowieka). 7. Po ustąpieniu, a może popadnięciu w niełaskę,
Mallius (mylony przez niektórych badaczy z poetą Maniliuszem, por. Fabricius, Bibliotheca Latina,
t. I, 18), poświęcił się studiom greckiej filozofii, lecz w 397 r. uzyskał nominację na prefekta
pretoriańskiego Italii, 8. Wykonując wciąż ten poważny urząd, został w 399 r. konsulem Zachodu,
a jego imię, z powodu niesławy jego kolegi eunucha Eutropiusza, często figuruje samotnie w Fasti.
9. W 408 r. Mallius został po raz drugi mianowany prefektem pretoriańskim Italii. Nawet
w sprzedajnym panegiryku Klaudiana możemy znaleźć zasługi Malliusa Teodora, który rzadkim
zbiegiem szczęśliwych okoliczności był intymnym przyjacielem zarówno Symmacha, jak i św.
Augustyna. Por. Tillemont, Histoire des empereurs, t. V.
122 Mamertinus, Paneg. vet. [X]; Asterius apud Photium, s. 1500.
123 Ciekawy ustęp u Ammiana (XXX, 4), w którym odmalowane są obyczaje ówczesnych
prawników, stanowi dziwną mieszaninę zdrowego rozsądku, fałszywej retoryki i przesadnej satyry.
Godefroy (.Prolegomena ad Cod. Theod., rozdz. I) popiera historyka przy pomocy podobnych skarg
i faktów. W czwartym stuleciu można by ładunkiem ksiąg prawniczych obciążyć wiele wielbłądów
(Eunapios, Vita Aedesii).
124 Por. świetny przykład w Żywocie Agrykoli, w szczególności — rozdz. 20,21. Namiestnik Bry
tanii otrzymał tę samą władzę, którą Cycero, jako prokonsul Cylicji, sprawował w imieniu senatu i ludu.
125 Opat Dubos, który dokładnie badał {Histoire de la Monarchie Françoise, t. I) instytucje
Augusta i Konstantyna, zauważa, że gdyby Otto został uśmiercony na dzień przed wszczęciem
buntu, byłby on w oczach historyków równie niewinny jak Korbulon.
126 Zosimos, II [33]. Przed końcem panowania Konstancjusza liczba magistri militum wzrosła już
do czterech. Por. Walezjusz w tekście Ammiana, XVI, 7.
380 Przypisy do rozdziału XVII
127 Choć wojskowych komesów i diuków często wspominają księgi historii i kodeksy, musimy
sięgnąć do Notitia, by uzyskać dokładną wiedzę o ich liczbie i stanowiskach. O instytucji komesów,
ich randze, przywilejach itd. — zob. Kodeks Teodozjański, ks. VI, tyt. XII—XX, z komentarzem
Godefroya.
128 Zosimos, II [34]. Rozróżnienie obu rodzajów wojsk rzymskich występuje bardzo mgliście
w dziełach historyków, w prawodawstwie i w Notitia. Por. jednak obszerny „paratitlon”, czyli
wyciąg, sporządzony przez Godefroya z VII księgi Kodeksu Teodozjańskiego, De re militari (1. VII,
tit. I, lex 18; 1. VIII, tit. I, lex 10).
129 „Ferox erat in suos miles et rapax, ignavus vero in hostes et f r a ctu s” Ammianus Marcellinus,
XXII, 4. Autor ten stwierdza, że lubili oni puszyste łoża i domy z marmuru oraz że ich kielichy były
cięższe od ich mieczy.
130 Kodeks Teodozjański, ks. VII, tyt. 1. pr. 1; XII, 1. Por. Howell, History o f the World, t. II.
Ten uczony historyk, niedostatecznie znany, zadaje sobie wiele trudu, by usprawiedliwić charakter
Konstantyna i jego politykę.
131 Ammianus Marcellinus, XIX, 2. Stwierdza on (5), że rozpaczliwe wypady dwóch galijskich
legionów były podobne do garści wody rozlanej, aby ugasić wielki pożar.
132 Pancirolus, o Notitiach. Mémoires de l’Académie des Inscriptions, t. XXV.
133 „Romana acies unius prope formae erat et hominum et armorum genere. — Regia acies varia
magis multis gentibus dissimilitudine armorum auxiliorumque erat.” Liwiusz, XXXVII, 39,40. Flami-
nus [Flamininus] jeszcze przed tym wydarzeniem porównał armię Antiochusa do wieczerzy, w której
mięso jednego nędznego zwierzęcia nabrało różnych smaków dzięki talentom kucharzy. Por. żywot
Flamininusa u Plutarcha.
134 Agatias [O panowaniu Justyniana], ks. V.
135 Walentynian (Kodeks Teodozjański, 1. VII, tit. XIII, lex 3) ustala ów wymóg wzrostu na pięć
stóp i siedem cali, co równa się angielskiej mierze około pięciu stóp, czterech i pół cala. „Sed tunc erat
amplior multitudo, et plures militiam sequebantur armatam.” Wegecjusz, De re militari, I, 5.
136 Zob. oba tytuły: De veteranis i De flliis veteranorum (tyt. XX, XXII) w VII księdze Kodeksu
Teodozjańskiego. Wiek ich poboru do służby wojskowej wahał się od szesnastu do dwudziestu
pięciu lat. Jeśli synowie weteranów zjawili się z koniem, mieli prawo służyć w kawalerii; dwa konie
dawały im cenne przywileje.
137 Kodeks Teodozjański, ks. VII, tyt. II, pr. 7. Według historyka Sokratesa (Por. Godefroy ad
loc.) ten sam cesarz Walens niekiedy domagał się 80 sztuk złota w zamian za rekruta. W prawie,
które następnie zostało ogłoszone, jest słabo wyrażony wymóg, aby nie dopuszczać niewolników
„inter óptimas lectissimorum militum turmas” .
138 Osoba i własność rzymskiego rycerza, który okaleczył swych dwóch synów, zostały sprzedane
w publicznej licytacji na rozkaz Augusta (Swetoniusz, Boski August, 224). Umiarkowanie przebieg
łego uzurpatora dowodzi, że ten przykład surowości był zgodny z duchem czasu. Ammianus Mar-
cellinus widzi różnicę pomiędzy zniewieściałymi Italczykami a surowymi Galami (XV, 12). A mimo
to ledwie piętnaście lat potem Walentynian w prawie przeznaczonym dla prefekta Galii ustanawia, że
tchórzliwi dezerterzy winni zostać spaleni żywcem (Kodeks Teodozjański, ks. VII, tyt. XIII, pr. 5).
Liczba tychże w Illyricum była tak ogromna, że prowincja ta skarżyła się na brak rekruta
(id. leg. 10).
139 Nazywano ich „m u r c f \ „M u r c i d u s ” u Plauta i Festusa oznacza osobę leniwą i tchórzli
wą, która — według Amobiusza i Augustyna — była pod opieką bogini Murcji. Na podstawie
tego szczególnego przykładu tchórzostwa pisarze używający średniowiecznej łaciny uznali słowo
„ m u r c a r e” za synonim „m u t i l a r e” (Lindenbrogius i Walezjusz ad Ammian. Marcellin.,
XV, 12).
140 „Malarichus — adhibitis Francis quorum ea tempestóte in palatio multitudo florebat, erectius
iam loquebatur tumultuabaturque.” Ammianus Marcellinus, XV, 5.
141 „Barbaros omnium primus, ad usque fasces auxerat et trábeos consulares.” Ammianus
Przypisy do rozdziału XVII 381
Marcellinus, XXI, 10. Euzebiusz (Vita Const., IV 7) i Aureliusz Wiktor wydają się potwier
dzać to zdanie; mimo to w okresie trzydziestu dwóch konsularnych fa sti za panowania Konstan
tyna nie mogę znaleźć imienia jednego choćby barbarzyńcy. Z tego powodu jestem skłonny
tłumaczyć hojność tego władcy jako odnoszącą się raczej do ozdób aniżeli do istoty urzędu
konsularnego.
142 Kodeks Teodozjański, ks. VI, tyt. 8.
143 Dzięki bardzo szczególnej metaforze, wynikającej z wojskowego charakteru pierwszych
cesarzy, zarządca ich domostwa nazywany był komesem obozowym — („comes castrensis”).
Kasjodor bardzo poważnie tłumaczył mu, że sława jego, jak i Cesarstwa, będzie zależała od opinii,
jaką — na podstawie obfitości i wspaniałości stołu biesiadnego władcy — wyrobią sobie obcy
posłowie (Variarum, VI, list 9).
144 Guterius (De oficiis Domus Augustae, II, 20; III) bardzo dokładnie wyjaśnił funkcje mistrza
urzędów i status podrzędnych scrinia”. Lecz na próżno usiłuje on, wspierając się jak najbardziej
wątpliwym autorytetem, wyprowadzić z epoki Antoninów, albo nawet Nerona, początki tego
urzędu, który jest nie znany historii przed panowaniem Konstantyna.
145 Tacyt (Roczniki, XI, 22) powiada, że pierwsi kwestorowie zostali wybrani przez lud w 64 r. po
założeniu Republiki; jednocześnie sądzi on, że na długo przedtem byli oni rokrocznie mianowani
przez konsulów, a nawet przez królów. Ten jednak niejasny punkt w dziejach najdawniejszych jest
wciąż przedmiotem sporów.
146 Tacyt (ibid.) uważa, że liczba dwudziestu kwestorów była najwyższa, natomiast Kasjusz Dion
(XLIII, 47) sugeruje, że skoro dyktator Cezar raz jeden stworzył czterdziestu kwestorów, to stało się
to celem łatwiejszego spłacenia ogromnego długu wdzięczności. Niemniej zwiększona przezeń liczba
pretorów utrzymała się za następnych władców.
147 Swetoniusz, Boski August, 65; Torrent, ad loe. Dion. Cas.
148 Młodość i brak doświadczenia kwestorów obejmujących ten ważny urząd w dwudziestym
piątym roku życia (Lipsius, Excurs. ad Tacit., III. D.) skłoniła Augusta do usunięcia ich od
zawiadywania skarbem; choć przywrócił ich do tej funkcji Klaudiusz, to ostatecznie — jak się
wydaje — usunął ich Neron (Tacyt, Roczniki, XIII, 29; Swetoniusz, Boski August, 36, Boski
Klaudiusz, 24; Kasjusz Dion, III, 2; LX, 24 i i.; Pliniusz Mł., Listy, X, 20, et alibi). W prowincjach
cesarskich miejsce kwestorów zajmowali z lepszym skutkiem „procuratores” (Kasjusz Dion, LIII, 15;
Tacyt, Vita Agricolae, 15) lub — jak ich później nazywano — „rationales” (HCR, Lampridiusz,
Aleksander Sewer, 45, 46). Lecz w prowincjach senackich znajdujemy kwestorów aż do czasów
panowania Marka Antonina (por. Inskrypcje Grutera, Listy Pliniusza oraz stwierdzenie tego faktu
w HCR, Spartianus, Sewer, 2). Od Ulpiana (Pandectae, I, tit. 13) możemy dowiedzieć się, że za
panowania domu Sewerów ich zarząd nad prowincjami został zniesiony, w nadchodzącym zaś
okresię zaburzeń doroczne lub powtarzające się co trzy lata wybory kwestorów musiały siłą rzeczy
zostać zaniechane.
149 „Cum patris nomine et epístolas ipse dictaret, et edicta consciberet, orationesque in senatu
recitar et, etiam ąuaestoris vice.v Swetoniusz, Tit., 6. Urząd ten musiał nabrać nowego dostojeństwa,
a okresami sprawował go następca tronu cesarskiego. Trajan powierzył go Hadrianowi, swemu
„kwestorowi i kuzynowi” . Por. Dodwell, Praelection. Cambden., X, XI.
150 Terris edicta daturus,
Supplicibus responsa, venís. Oracula regis
Eloąuio crevere tuo; nec dignius unquam
Majestas meminit sese Romana locutam.
(Klaudian, Panegyricus die tus Manlio Theodor o consuli, 33; Por. rów
nież Symmachus, Listy, 1. 17, i Kasjodor, Variarum, VI, 5).
151 Kodeks Teodozjański, ks. VI, tyt. 30; Kodeks Justyniana, ks. XII, tyt. 24.
152 W urzędach kierowanych przez dwóch komesów skarbu we wschodniej części Notitia istnieją
luki. Wspomnijmy, że istniał skarbiec w Londynie oraz gyneceum, czyli manufaktura w Winches-
382 Przypisy do rozdziału XVII
terze. Ale Brytanii nie uznawano za godną posiadania mennicy lub arsenału. Sama Galia posiadała
trzy mennice i osiem arsenałów.
153 Kodeks Teodozjański, ks. VI, tyt. XXX, pr. 2; Godefroy ad loc.
154 Strabon, XII. Inna świątynia w Komanie, w Poncie, była kolonią świątyni w Kapadocji (ibid.).
Prezes Des Brosses (Saluste, t. II) snuje hipotezę, że boginią czczoną w obu Komanach była Beltis,
Wenus Wschodu, bogini płodności — bardzo w istocie różniąca się od bogini wojny.
155 Kodeks Teodozjański, ks. X, tyt. VI, De grege Dominico. Godefroy zebrał w starożytnych
źródłach wszelkie szczegóły dotyczące koni Kapadocji. Konie jednej z najszlachetniejszych ras,
palmatiańskiej, pochodziły z przepadłego mienia buntownika, którego posiadłości leżały około
16 mil od Tiany, obok wielkiej drogi między Konstantynopolem a Antiochią.
156 Justynian (Novellae, 30) podporządkował prowincję komesa Kapadocji bezpośredniej władzy
swego ulubionego eunucha, który zarządzał uświęconą sypialnią.
157 Kodeks Teodozjański, ks. VI, tyt. XXX, pr. 4 i n.
158 Pancirolus. Wygląd tych wojskowych domowników jest opisany w łacińskim poemacie
Korippusa, In laudem Iustini minoris, III, 157— 179, s. 419, 420 w Append. Hist. Byzantin., Rzym
lili.
159 Ammianus Marcellinus, który służył przez tyle lat, uzyskał jedynie rangę protektora.
Pierwszych dziesięciu spośród tych czcigodnych żołnierzy nosiło tytuł „clarissim f\
160 Ksenofont, Cyropaedia, VIII, 2, § 10, 11; Brisson, De regno Pérsico, I, nr 190. Cesarze
z przyjemnością przejęli tę perską metaforę.
161 Agentes in rebus zob. Ammianus Marcellinus (XV, 3; XVI, 5; XXII, 7) z ciekawymi uwagami
Walezjusza. Kodeks Teodozjański, ks. VI, tyt. XXVII, XXVIII, XXIX. Wśród fragmentów
zebranych w komentarzu Godefroya najbardziej zasługuje na uwagę fragment Libaniusza z roz
prawy dotyczącej śmierci Juliana.
162 Pandekta (XLVIII, tyt. XVIII) zawierają poglądy najsłynniejszych cywilistów na temat tortur.
Ograniczają oni ich stosowanie do niewolników; sam Ulpian gotów jest przyznać, że „Res est fragilis,
et periculosa, et quae viritatem fallût” [§ 23].
163 W spisku Pizona przeciw Neronowi jedyną osobą poddaną torturom była Epicharis („libertina
mulier”); inni byli „intacti torment is” . Byłoby zbyteczne szukać przykładu słabszego, trudne —
znaleźć przykład mocniejszy. Tacyt. Roczniki, XV, 57.
164 „Dicendum ....de institutis Atheniensium, Rhodiorum, doctissimorum hominum, apud quos etiam
( id quod acerbissimum est) liberi, civesque torquentur.” Cycero, Partit. Orat., 34. Z rozprawy Filotasa
możemy dowiedzieć się o praktykach Macedończyków (Diodor Sycylijczyk, XVII, 80; Kwintus
Kurcjusz, VI, 11).
165 Heineccius {Element, iur. civ., cz. VII) traktuje wszystkie te wyjątki łącznie.
166 Ta definicja mądrego Ulpiana (Pandectae, XLVIII, tit. IV) wydaje się dostosowana do sądów
Karakalli raczej aniżeli Aleksandra Sewera. Por. Kodeksy Teodozjański i Justyniański ad. leg. Julian
maiestatis.
167 Arkadiusz Charisius jest nastarszym prawnikiem cytowanym w Pandektach, który usprawie
dliwia powszechną praktykę tortur w sprawach o zbrodnię zdrady stanu. Ta zasada tyranii, którą
uznaje Ammianus (XIX, 2) z pełnym szacunkiem i bojaźnią, została wprowadzona w życie za
pomocą praw wydanych przez następców Konstantyna. Por. Kodeks Teodozjański, ks. IX, tyt.
XXXV. „In maiestatis crimine omnibus aequa est conditio” (lex 1).
168 Montesquieu, O duchu praw, XII, 13.
169 Pan Hume {Essays, t. I) dostrzegał tę ważną prawdę z pewnym zakłopotaniem.
170 Cykl indykcji, który został ustanowiony jeszcze za Konstancjusza, a może — jego ojca
Konstantyna, wciąż jest stosowany przez dwór papieski, jedynie początek roku podatkowego
ustalono — dość rozsądnie — na pierwszego stycznia. Por. L'art de vérifier les dates’, Dictionnaire
Raison, de la Diplomatique, t. IL Są to dwie pełne szczegółów rozprawy, pochodzące z pracowni
benedyktynów.
Przypisy do rozdziału XVII 383
urodzeń, śmierci i ślubów, zebranych przez władze publiczne i złożonych w urzędzie Contróle
General w Paryżu. Przeciętna roczna urodzeń dla całego królestwa, biorąc pod uwagę pięciolecie
1770— 1774, wynosi 479 649 dzieci płci męskiej i 449 269 płci żeńskiej, łącznie — 928 918. Sama
prowincja Hainault notuje 9906 urodzeń, a oblicza się, w oparciu o spisy dokonywane rocznie
w 1. 1773— 1776, że przeciętna liczba mieszkańców Hainault wynosiła w tym okresie 257 097. N a
podstawie analogii możemy wnosić, że stosunek urodzeń do ogółu ludności wynosi rocznie 1 do 26,
a więc że cała ludność Francji liczy 24 151 868 osób wszelkiej płci i wieku. Jeśli zadowolimy się
bardziej umiarkowaną proporcją 1 do 25, cała ludność wyniesie 23 222950. Z pilnych badań
przeprowadzonych przez rząd francuski (które moglibyśmy naśladować) mamy nadzieję uzyskania
danych w tej sprawie o jeszcze większym stopniu pewności.
183 Kodeks Teodozjański, ks. V, tyt. IX, X, XI. Kodeks Justyniana, k s.X I, tyt. LXIII. „Coloni
appellantur qui conditionem debent genitali solo, propter agriculturam sub dominio possessorum.”
Augustyn, Państwo Boże, ks. X, rozdz. I.
184 Starożytny obszar jurysdykcji Autun (Augustodunum) w Burgundii, stolicy Eduów, obej
mował też graniczące terytorium Nevers (Noviodunum). Por. d’Anville, Notice de VAncienne Gaule.
Diecezja Autun składa się obecnie z 610 parafii, a diecezja Nevers — 160. Dane z rejestrów urodzeń
w 476 parafiach tejże prowincji Burgundii, wzięte za lat jedenaście, a pomnożone przez umiarkowany
mnożnik 25 (Messange, Recherches sur la population), skłaniają nas do przyjęcia przeciętnej liczby
mieszkańców w jednej parafii na 656; jeśli ją pomnożymy przez liczbę 770 parafii obu diecezji, Nevers
i Autun, otrzymamy liczbę 505 120 mieszkańców obszaru niegdyś zamieszkanego przez Eduów.
185 Możemy uzyskać dodatkową ilość 301 750 mieszkańców w diecezjach Châlons (Cabillonum)
i Maçon (Matisco), biorąc pod uwagę, że pierwsza zawiera 200, a druga 260 parafii. To powiększenie
terytorium da się dobrze uzasadnić; 1. Châlons i Maçon znajdowały się bez wątpienia w pierwotnym
obszarze jurysdykcji Eduów (d’Anville, Notice); 2. w Notitia Galii są one wymienione nie jako
„civitates”, ale jako „castra”; 3. nie stały się one, jak się wydaje — siedzibami biskupimi przed V i VI
stuleciem. A jednak istnieje ustęp u Eumeniusza (Paneg. vet., VII, 7), który powstrzymuje mnie z dużą
siłą przed rozciągnięciem terytorium Eduów, za panowania Konstantyna, wzdłuż pięknych brzegów
żeglownej Sąóny.
186 Eumeniusz, ibid., [VII] 11.
187 Opat Dubos, Histoire critique de la Monarchie Françoise, t. I.
188 Kodeks Teodozjański, ks. XIII, tyt. I. IV.
189 Zosimos, II [38]. Jest przypuszczalnie tyleż pasji i uprzedzenia w ataku Zosimosa, co w mo
zolnej obronie pamięci Konstantyna przez gorliwego doktora Howella, History o f the World, t. IL
190 Kodeks Teodozjański, ks. XI, tyt. VII, pr. 3.
191 Zob. Lipsius, De magnitudine Romana, II, 9. Hiszpania Tarragońska ofiarowała cesarzowi
Klaudiuszowi koronę ze złota o wadze siedmiuset funtów, a inną koronę, o wadze dziewięciuset
funtów złota, ofiarowała mu Galia. Przyjąłem rozważną poprawkę Lipsiusa.
192 Kodeks Teodozjański, ks. XII, tyt. XIII. Senatorowie byli ponoć zwolnieni z daniny „aurum
coronarium”, ale „auri oblatio”, którego się od nich domagano, było daniną tego samego rodzaju.
193 Wielki Teodozjusz w swych rozumnych wskazówkach dla syna (Klaudian, De consulatu
Honorii, IV, 214 n.) odróżnia charakter rzymskiego władcy od charakteru perskiego monarchy.
Cnota była wymagana od pierwszego, zaś urodzenie było wystarczającą kwalifikacją drugiego.
ROZDZIAŁ XVIII
1 „On ne se trompera point sur Constantin en croyant tout le mal qu’en dit Eusèbe, et tout le bien
qu’en dit Zosime.” Fleury, Histoire ecclésiastique, t. III. Euzebiusz i Zosimos stanowią w istocie dwa
bieguny: pochlebstwa i inwektywy. Stanowiska pośrednie wyrażają pisarze, których cechy charak
teru albo stanowisko w różny sposób mitygowały wpływ religijnej gorliwości.
Przypisy do rozdziału XVIII 385
17 Ammianus (XIV, 11) posługuje się ogólnikowym określeniem „peremptum” . Kodynus ucina
młodemu księciu głowę; natomiast Sydoniusz Apollinaris (Epist., w. 8.), być może dla kontrastu
z c i e p ł ą łaźnią Fausty, wybiera podanie dawki z i m n e j trucizny.
18 „Sororisfilium, commodae indolis iuvenem”. Eutropiusz X [4]. Czy nie wolno mi przypuszczać,
że Kryspus poślubił Helenę, córkę cesarza Licyniusza, i że z okazji szczęśliwego porodu księżniczki,
w 322 r., Konstantyn ogłosił powszechną amnestię? Por. Du Cange, Familiae Byzantinae, oraz prawo
Kodeksu Teodozjańskiego (ks. IX, tyt. XXXVII, które tak długo frasowało komentatorów;
Godefroy, t. III.
19 Euzebiusz, Vita Const. (w szczególności II, 19, 20). W 250 lat później Evagrius (III, 41)
z milczenia Euzebiusza wysnuł wniosek, że rzecz ta nigdy się nie zdarzyła.
20 Voltaire, Histoire de Pierre le Grand, cz. II, 10.
21 Celem udowodnienia, że posąg ten postawił Konstantyn i że później ukryli go niecnie arianie,
Kodynus ochoczo tworzy sobie dwóch świadków w osobach Hipolita i młodszego Herodota,
odwołując się z bezwstydnym zaufaniem do ich wysnutych z fantazji historii.
22 Zosimos [II, 29] może być uważany za nasze źródło. Pomysłowość późniejszych pisarzy,
wspomagana niewidoma wzmiankami pisarzy dawnych, pozwoliła poprawić i wzbogacić w szczegó
ły jego niejasną i niedoskonałą relację.
23 Filostorgiusz, II, 4. Zosimos (II, 29, 39) przypisuje Konstantynowi śmierć dwóch żon, niewin
nej Fausty i cudzołożnicy, która była matką jego trzech następców. Według Hieronima trzy lub czte
ry lata minęły od śmierci Kryspusa do śmierci Fausty. Starszy Wiktor rozsądnie milczy na ten
temat.
24 Jeśli Fausta została stracona, słusznie można mniemać, że prywatne apartamenty pałacu były
miejscem jej egzekucji. Orator Chryzostom popuszcza wodze fantazji, przenosząc nagą cesarzową na
górskie pustkowie, gdzie miała być pożarta przez dzikie zwierzęta.
25 Julian, Oratio I. Zdaje się, że nazywają matką Kryspusa; mogła ona przybrać to miano tytułem
adopcji. Bynajmniej nie uważano jej za jego śmiertelnego wroga. Julian porównuje los Fausty do losu
Parysatis, perskiej królowej. Rzymianin w sposób bardziej naturalny wspomniałby drugą Agry-
pinę:
Et moi, qui sur le trône ai suivi mes ancêtres:
Moi, fille, femme, soeur, et mère de vos maîtres.
26 Monod. Constantin. Jun., 4, ad Calcem Eutrop. Orator wyraża się o niej jako o najbardziej
boskiej i pobożnej wśród władczyń.
27 „Interfecit numerosos amicos” (Eutropiusz, X, 4).
28 Saturni aurea saecula quis requirat?
Sunt haec gemmea, sed Neroniana.
Sydoniusz Apollinaris, w. 8.
Jest nieco dziwne, że ten satyryczny dwuwiersz przypisuje się nie jakiemuś pogrążonemu w mroku
oszczercy lub rozczarowanemu patriocie, lecz Ablawiuszowi, pierwszemu słudze i faworytowi
cesarza. Możemy obecnie pojąć, że złorzeczenia ludu rzymskiego dyktowane były zarówno przez
uczucia, jak i przesądy. Zosimos, II, 30.
29 Euzebiusz, Orat. in Constantin., 3. Dokładność tych dat jest dostatecznym usprawiedliwieniem
oratora.
30 Zosimos, II [39]. Za poprzedników Konstantyna pojęcie „nobilissimus” stanowiło raczej
nieokreślony epitet aniżeli prawniczo ścisły tytuł.
31 „Adstruunt nummi veteres ac singulares.” Spanheim, De usu numismatum, rozprawa XII, t. II.
Ammianus pisze o tym „rzymskim królu” (XIV, 1, oraz Walezjusz ad loc.). Fragment Walezjański
nazywa go „królem królów” , zaś Kronika Paschalna, używając słowa „Rega”, nabiera wagi
łacińskiego świadectwa.
32 Jego zręczność w ćwiczeniach wojskowych wychwala Julian, Oratio I, Oratio II, a przyznaje ją
Ammianus (XXXI, 16).
Przypisy do rozdziału XVIII 387
33 Euzebiusz, Vita Const., IV, 51; Julian, Oratio I — ze szczegółowym komentarzem Spanheima;
Libaniusz, Oratio III. Konstancjusz uczył się z chwalebną pilnością, lecz przytępiona wyobraźnia nie
pozwalała mu na pomyślne wyniki w sztuce poezji lub bodaj retoryki.
34 Euzebiusz (IV, 51, 52), chcąc wywyższyć autorytet i chwałę Konstantyna, potwierdza, że
podzielił on Cesarstwo Rzymskie tak, jak prywatny obywatel mógłby podzielić swój majątek.
Dokonany przezeń podział prowincji przekazują Eutropiusz, obaj Wiktorowie i Fragment Walezjań-
ski.
35 Calocerus, nieznany przywódca tego buntu lub raczej rozruchów, został pojmany dzięki
czujności Dalmacjusza, a potem żywcem spalony na rynku Tarsu. Por. Starszy Wiktor, Kronika
świata Hieronima oraz wątpliwe przekazy Teofanesa i Cedrenusa.
36 Cellarius zebrał opinie starożytnych, odnoszące się do Sarmacji europejskiej i azjatyckiej, zaś
pan d’Anville przystosował je do danych współczesnej geografii z kunsztem i dokładnością, które
zawsze wyróżniają tego świetnego pisarza.
37 Ammianus Marcellinus, XVII, 12. Konie sarmackie były kastrowane, by zapobiec nieszczęs
nym wypadkom, które mogły się zdarzyć wskutek hałaśliwych i nie opanowanych samczych
namiętności.
38 Pauzaniasz, I [21, § 5]. Ten wnikliwy podróżnik zbadał dokładnie sarmacki pancerz,
przechowany w świątyni Eskulapa w Atenach.
39 Aspicis et m itti sub adunco toxica ferro,
Et telum causas mortis habere duas.
Owidiusz, Epistulae ex Ponto, IV. ep. 7, ver. 11.
Zob. Recherches sur les Américains, t. II, bardzo ciekawe rozważania na temat zatrutych strzał.
Trucizna była zazwyczaj pochodzenia roślinnego, ale ta, którą posługiwali się Scytowie, pochodziła
zwykle z jadu węża zmieszanego z ludzką krwią. Zatruta broń, szeroko stosowana na obu
półkulach, nigdy nie potrafiła ocalić dzikiego plemienia przed bronią zdyscyplinowanego wro-
40 Dziewięć ksiąg poetyckich listów, które Owidiusz ułożył w ciągu pierwszych siedmiu lat swego
pełnego smutku wygnania, posiada, prócz waloru wytworności, podwójną wartość. Ukazują one
ludzki umysł pod naciskiem bardzo szczególnych warunków; zawierają nadto wiele ciekawych
obserwacji, do których poczynienia żaden Rzymianin prócz Owidiusza nie miał sposobności.
Wszystkie szczegóły mogące objaśnić historię barbarzyńców zostały zebrane w całość przez
bardzo dokładnego hrabiego de Buat w Histoire ancienne des peuples de l ’Europe, t. IV,
rozdz. XVI.
41 Sarmaccy Jazy go wie mieszkali nad brzegami rzeki Patissus lub Tibiscus, gdy Pliniusz w 79 r.
ogłaszał swą Historię naturalną (por. IV, 25). W czasach Strabona i Owidiusza, sześćdziesiąt lub sie
demdziesiąt lat przedtem, wydają się oni zamieszkiwać za Gotami — na wybrzeżu Morza Czarnego.
42 „Principes Sarmatarum Jazy gum penes quos civitatis regimen... plebem quoque et vim equitum,
qua sola valent, of f ereb ant.” (Tacyt, Dzieje, III, 5) Ta propozycja została uczyniona w wojnie
domowej pomiędzy Witeliuszem a Wespazjanem.
43 Hipoteza o wandalskim królu panującym nad sarmackimi poddanymi wydaje się konieczna do
pogodzenia ze sobą Goty Jornandesa z greckimi i łacińskimi historykami czasów Konstantyna.
Warto zauważyć, że Izydor, który żył w Hiszpanii za panowania Gotów, podaje jako ich wrogów nie
Wandalów, lecz Sarmatów. Por. jego Kronika u Grotiusa.
44 Winien jestem, być może, parę słów usprawiedliwienia, że opierałem się bez skrupułów na
autorytecie Konstantyna Porfirogenety we wszystkim, co dotyczy wojen i negocjacji Chersonezyj-
czyków. Wiem, że był on Grekiem żyjącym w dziesiątym wieku i że jego opisanie historii starożytnej
jest często bezładne i pełne zmyśleń. Lecz w tym wypadku jego narracja jest spójna i prawdopodobna;
nietrudno też zrozumieć, że cesarz mógł mieć dostęp do niektórych tajnych archiwów, które były
niedostępne pilnym, lecz niższego stanu historykom. O położeniu i historii Chersonezu — por.
Peyssonel, Observations sur les peuples barbares qui ont habité les bords du Danube, rozdz. XVI.
388 Przypisy do rozdziału XVIII
55 D ’Herbelot, ibid.
56 Sekstus Rufus (rozdz. 26), który w tym wypadku stanowi autorytet nie do wzgardzenia,
powiada, że Persowie na próżno ubiegali się o pokój, zaś Konstantyn przygotowywał się do marszu
przeciwko nim; niemniej wyższa waga świadectwa Euzebiusza skłania nas do przyjęcia, że
przygotowywano traktat, nawet jeśli go nie ratyfikowano. Por. Tillemont, jw.
57 Julian, Oratio I.
58 Julian, Oratio /, Mojżesz z Chorene, II, 89; III, 1— 9. Pełna zgodność niewyraźnych aluzji
ówczesnego oratora i szczegółowej narracji narodowego historyka rzuca światło na utwór
pierwszego i dodaje wagi drugiemu. N a rzecz Mojżesza przemawia też fakt, że spotykamy imię
Antiocha na kilka lat przedtem jako urzędnika cywilnego niższej rangi. Por. Godefroy, Kodeks
Teodozjaóski, t. VI.
59 Ammianus Marcellinus (XIV, 4) daje żywy opis wędrownego i łupieżczego życia Saracenów,
których obszar rozciągał się od granic Asyrii do katarakt Nilu. Z przygód Malchusa, które Hieronim
opowiedział w tak zajmujący sposób, wynika, że ci rozbójnicy grasowali na głównej drodze pomiędzy
Beroeą i Edessą (Hieronim, t. I).
60 Dzięki Eutropiuszowi uzyskujemy ogólne pojęcie o tej wojnie (X, 6). „A Persis enim multa et
gravia perpessus, saepe captis oppidis, obsessis urbibus, caesis exercitibus, nullumque ei contra Sapo-
rem prosperum proelium fuit, nisi quod apud Singaram, etc.” Ten uczciwy opis potwierdzają aluzje
znalezione u Ammiana, Rufusa i Hieronima. Dwa pierwsze przemówienia Juliana i trzecie
Libaniusza dają bardziej pochlebny obraz; niemniej odwołania dokonane przez obu tych oratorów
po śmierci Konstancjusza, przywracając majestat prawdy, są świadectwem niskości ich cha
rakterów i charakteru cesarza. Komentarz Spanheima, dotyczący pierwszego przemówienia
Juliana, zawiera wielką wiedzę. Por. również rozsądne uwagi Tillemonta, Histoire des empereurs,
t. IV.
61 „Acerrima nocturna concertatione pugnatum est, nostrorum copiis ingenti strągę confossis”
(Ammianus Marcellinus, XVIII, 5). Zob. również Eutropiusz, X, 6, i Sekstus Rufus, 27.
62 Libaniusz, Oratio III; Julian, Oratio /, i Komentarz Spanheima.
63 Julian, Oratio /, II oraz Komentarz Spanheima, który podaje dodatkowe szczegóły i ustala
daty trzech oblężeń Nisibis. Daty te są też przedmiotem badania Tillemonta. Por. także Zosimos,
III, 8, i Kronika Aleksandryjska.
64 Sallustiusz, Fragment LXXXIV, wyd. Brosses; Plutarch, Lucullus, 32. Nisibis ma obecnie nie
więcej jak 150 domów. N a bagnistych terenach uprawia się ryż, zaś urodzajne łąki sięgające Mosulu
i Tygrysu pokryte są ruinami miast i wsi. Por. Niebuhr, Voyages, t. II.
65 Cuda, jakie Teodoret (II, 30) przypisuje św. Jakubowi, biskupowi Edessy, zostały przynaj
mniej dokonane w słusznej sprawie — obronie jego kraju. Pojawił się on na murach przybierając
postać rzymskiego cesarza i wysłał armie mrówek, by kłuły trąby słoni i pomieszały szyki zastępów
nowego Senacheriba.
66 Julian, Oratio /; Niebuhr (t. II) przyznaje Mygdoniuszowi bardzo duże wzniesienie fali; widział
nad nim most o d w u n a s t u łukach, a jednak trudno zrozumieć to porównanie małej rzeczki do
potężnej rzeki. Znajdujemy wiele niejasnych, prawie niezrozumiałych szczegółów w opisie tych
zdumiewających robót wodnych.
67 Zawdzięczamy Zonarasowi (t. II, ks. XIII, 7) ten szczegół dotyczący najazdu Massagetów; jest
on zgodny z ogólnym tokiem wydarzeń, po którym prowadzi nas, raczej po ciemku, fragmenta
ryczna historia Ammiana.
68 Opisy przyczyn i wydarzeń tej wojny domowej sprawiają kłopot i zawierają sprzeczności.
Opierałem się głównie na Zonarasie i Młodszym Wiktorze. Tren {Ad calcem Eutrop., wyd.
Havercampa) wygłoszony na śmierć Konstantyna mógłby nam wiele powiedzieć, lecz ostrożność
i fałszywy smak kazały mówcy ograniczyć się do ogólnikowej deklamacji.
69 „Quarum ( g e n t i u m ) obsides pretio quaesitos pueros venustiores, quod cultius habuerat, libidine
huiusmodiarsisse p r o c e r t o h a b e t u r [ D e Caesaribus, 41]. Gdyby zwyrodniałe gusty Konstansa
390 Przypisy do rozdziału XVIII
nie były tak powszechnie uznawane, starszy Wiktor, który zajmował bardzo poważny urząd za
panowania jego brata, nie twierdziłby tego w tak stanowczych słowach.
70 Julian, Oratio I i II; Zosimos, II, 42; Wiktor Młodszy, Epitome [41]. Istnieją podstawy, by
sądzić, że Magnencjusz urodził się w jednej z barbarzyńskich kolonii, które Konstancjusz Chlorus
założył w Galii (por. t. I tego dzieła, s. 278). Jego zachowanie przypomina nam patrio
tycznego hrabiego Leicesteru, słynnego Simona de Montfort, który potrafił przekonać prosty
lud Anglii, że on, Francuz z urodzenia, podniósł broń, by wyzwolić go od cudzoziemskich
faworytów.
71 To starożytne miasto kwitło niegdyś pod mianem Illiberis (Pomponiusz Mela, II, 5). Hojność
Konstantyna przyniosła mu nowy splendor oraz nową nazwę — od imienia matki cesarza. Helena
(obecnie nazywa się ona Elne) stała się siedzibą biskupa, która dużo później została przeniesiona do
Perpignanu, stolicy późniejszej prowincji Roussillon. Por. d’Anville, Notice de l'ancienne Gaule;
Longuerue, Description de la France; Marca Hispánica, I, 2.
72 Zosimos, II [42]; Zonaras, t. II, ks. XIII [6]; autorzy skrótów.
73 Eutropiusz (X, 6) opisuje Wetrania z większym umiarkowaniem, a też — przypuszczalnie —
bardziej prawdziwie aniżeli obaj Wiktorowie. Rodzice Wetrania byli ludźmi niskiego stanu
i zamieszkiwali w najdzikszej części Mezji, jego zaś wykształcenie było do tego stopnia zaniedbane, że
dopiero po proklamowaniu się cesarzem uczył się alfabetu.
74 Budzące wątpliwości i zmienne postępowanie Wetrania jest opisane przez Juliana w jego
pierwszej oracji i dokładnie wyjaśnione przez Spanheima, który rozważa położenie i zachowanie się
Konstantyny.
7 5 Zob. Piotr Patrycjusz, Excerpta legationum.
76 Zonaras, t. II, ks. XIII, 7. Położenie Sardyki, w pobliżu obecnej Sofii, wydaje się lepiej
odpowiadać temu spotkaniu aniżeli położenie Naissus lub Sirmium, które podają Hieronim,
Sokrates i Sodzomen.
77 Zob. dwie pierwsze mowy Juliana; oraz Zosimos, II, 44. Wyraźna narracja historyka rzuca
szczególne światło na płynne, lecz ogólnikowe opisy oratora.
78 Wiktor Młodszy nazywa dobitnie miejsce jego wygnania „ voluptarium otium” [Epitome, 41].
Sokrates (II, 28) jest świadkiem tej korespondencji z cesarzem, która mogłaby dowodzić, że Wetra-
nio był rzeczywiście prope ad stultitiam simplicissimus.
19 „Eum Constantius... facundiae vi deiectum Imperio in privatum otium removit. Quae gloria post
natum Imperium soli processit eloquio clementiaque, e t c ” (Aureliusz Wiktor, De Caesaribus, 42).
Julian i Temistiusz (Oratio III i IV) przyozdabiają jego zwycięstwo wszystkimi kunsztownymi
kwiatami swego krasomówstwa.
80 Busbequius (s. 112) przebył Dolne Węgry i Słowenię w czasie, gdy kraje te wskutek ciągłych
wojen między Turkami i chrześcijanami zamieniły się niemal w pustynie. A jednak z podziwem
wyraża się o nieujarzmionej urodzajności gleby, zauważając, że trawa osiąga tam wysokość
dostateczną, by ukryć załadowany wóz przed okiem ludzkim. Por. również Browne, Travels, Harris
Collection, t. II.
81 Zosimos daje wyczerpujący opis wojny i negocjacji (II, 45— 54). Ponieważ jednak nie okazuje
się on ani żołnierzem, ani politykiem, jego opowieść należy traktować z uwagą i ostrożnością.
82 Ten godny uwagi most, podparty wieżami i trzymający się na dużych słupach drewnianych,
został zbudowany w 1566 roku przez sułtana Solimana dla ułatwienia pochodu jego wojsk na Węgry.
Zob. Browne, Travels, i Busching, System o f Geography, t. II.
83 Tę pozycję i kolejne manewry opisuje jasno, choć zwięźle, Julian (Oratio 7).
84 Sulpicjusz Sewer, II. Cesarz spędził dzień na modlitwie razem z Walensem, ariańskim biskupem
Mursy, który pozyskał jego zaufanie przepowiednią zwycięstwa w bitwie. Pan de Tille-
mont {Histoire des empereurs, t. IV) słusznie podkreśla milczenie Juliana na temat osobistej
dzielności Konstancjusza, którą wykazał w bitwie pod Mursą. Milczenie pochlebcy równa się
czasem najpewniejszemu i najbardziej autentycznemu świadectwu.
Przypisy do rozdziału XVIII 391
85 Julian, Oratio I i Oratio 77; Zonaras, t. II, ks. XIII [8]; Zosimos, II [49— 52]. Ostatni z tych
autorów chwali zręczność łucznika Menelausa, który potrafił wystrzelić trzy strzały jednocześnie, co
w opinii autora — na tyle, na ile rozumiał on sprawy wojskowe — przyczyniło się znacznie do
zwycięstwa Konstancjusza.
86 Według Zonarasa (jw.) Konstancjusz z 80000 ludzi stracił 30000, a Magnencjusz z 36 000
stracił 24 000. Inne szczegóły tej relacji wydają się prawdopodobne lub autentyczne, lecz w ocenie sił
tyrana został popełniony — albo przez autora, albo jego przepisywaczy — błąd. Magnencjusz zebrał
wszystkie siły Zachodu, Rzymian i barbarzyńców w jedną potężną armię, której liczebności nie
można ocenić poniżej 100 000 żołnierzy (Julian, Oratio 7).
87 „Ingentes R. I. vires ea dimicatione consumptae sunt, ad quaelibet bella externa idoneae, quae
multum triumphorum possent securitatisque conferred Eutropiusz, X [6]. Młodszy Wiktor wyraża
podobną opinię.
88 W tej sprawie przedkładamy nie budzące podejrzeń świadectwa Zosimosa i Zonarasa nad
pochlebcze twierdzenie Juliana. Młodszy Wiktor maluje charakter Magnencjusza w szczególnym
świetle: „Sermonis acer, animi tumidi, et immodice timidus; artifex tamen ad occultandam audasiae
specie f o r m id i n e m [Epitome, 43] Co bardziej prawdopodobne, czy to, że w bitwie pod Mursą
zachowaniem jego rządziła natura, czy — udawanie? Jestem skłonny przyjąć tę drugą tezę.
89 Julian, Oratio I. W tym jednak miejscu jak i w mowie II daje on do zrozumienia, że senat, lud
i żołnierze Italii skłaniali się powszechnie ku stronnictwu cesarza.
90 Starszy Wiktor opisuje patetycznie nędzną sytuację Rzymu: „Cuius stolidum ingenium adeo
P. R. patribusque exitio fuit, uti passim domus, fora, viae, templaque, cruore, cadaveribusque
opplerentur, bustorum m o d o ” [De Caesaribus, 42]. Atanazy (t. I) ubolewa nad losem znakomitych
osób, które padły ofiarą, a Julian (Oratio II) z obrzydzeniem pisze o okrucieństwie Marcellina,
nieprzejednanego wroga domu Konstantyna.
91 Zosimos, II [53]; Wiktor, Epitome [42]. Panegiryści Konstancjusza ze swą zwykłą szczerością
zapominają o tej przypadkowej klęsce.
92 Zonaras, t. II, ks. XIII [8]. Julian, w kilku miejscach obu swych mów, rozwodzi się nad
łaskawością Konstancjusza wobec buntowników.
93 Zosimos, II [53]; Julian, Oratio I, II.
94 Ammianus Marcellinus, XV, 6; Zosimos, II [53]. Julian, który (Oratio 7) w gromkich słowach
ubolewa nad okrutnymi skutkami wściekłości tyrana, wspomina jego edykty, które wzmagały ucisk
i podyktowane były bądź to koniecznościami wojny, bądź to zachłannością. Poddani byli zmuszani
do kupowania dóbr cesarskich, co dawało im własność wątpliwą, a i niebezpieczną, gdyż w wypadku
przewrotu mogłaby być potraktowana jako zdradziecka uzurpacja.
95 Medale Magnencjusza czczą zwycięstwa d w ó c h Augustów i cezara. Cezarem był inny brat,
Dezyderiusz. Zob. Tillemont, Histoire des empereurs, t. IV.
96 Julian, Oratio 7, 77; Spanheim. Jego komentarz opisuje w szczegółach przebieg tej wojny
domowej. Góra Seleus znajduje się w Alpach Kotyjskich — o kilka mil od Vapincum lub Gap,
miasta biskupiego w Delfinacie (d’Anville, Notice de la Gaule; Longuerue, Description de la France).
97 Zosimos, II [53]; Libaniusz, Oratio X. Ten drugi autor piętnuje z dużą gwałtownością
postępowanie Konstancjusza jako okrutne i samolubne.
98 Julian, Oratio 7; Zosimos, II [53]; Sokrates, II, 32; Sodzomen, IV, 7. Młodszy Wiktor opisuje
jego śmierć podając pewne straszliwe szczegóły: „ Transfosso latere, ut erat vasti corporis, vulnere
naribusque et ore cruorem effundens, exspiravit.” [Epitome, 42] Jeśli możemy wierzyć Zonarasowi,
tyran, zanim umarł, miał przyjemność zamordowania własnymi rękoma swej matki i swego brata
Dezyderiusza.
99 Julian (Oratio 77) nie może w żaden sposób ustalić, czy zadał on sam sobie karę za swe
zbrodnie, czy też utonął w Drawie, albo — czy nie uniosły go demony zemsty z pola walki do
przeznaczonego dlań miejsca wiecznych mąk.
100 Ammianus Marcellinus, XIV, 5; XXI, 16.
392 Przypisy do rozdziału XIX
ROZDZIAŁ XIX
12 Najbardziej autentyczny opis wychowania Juliana i jego przygód zawarty jest w jego liście lub
manifeście, którym zwrócił się do ateńskiego senatu i ludu. Libaniusz (Oratio parentalis) ze strony
pogan i Sokrates (III, 1) ze strony chrześcijan zachowali pewne interesujące szczegóły.
13 Odnośnie do wywyższenia Gallusa — por. Idatius, Zosimos i obaj Wiktorowie. Według
Filostorgiusza (IV, 1) Teofil, biskup ariański, był świadkiem, a zatem i poręczycielem tego
wzajemnego zobowiązania. W tym charakterze wystąpił ze wspaniałomyślną stanowczością, ale pan
de Tillemont {Histoire des empereurs) uważa za mało prawdopodobne, aby heretyk mógł posiadać
tego rodzaju cnotę.
14 Julianowi z początku pozwolono kontynuować studia w Konstantynopolu. Lecz reputacja,
którą sobie zdobył, pobudziła szybko zazdrość Konstancjusza, toteż młodemu księciu poradzono,
by wycofał się na mniej widoczną scenę Bitynii i Jonii.
15 Julian, Oratio ad S.P.Q. Atheniensem; Hieronim, Kronika świata; Aureliusz Wiktor; Eutro-
piusz, X, 7. Przepiszę słowa Eutropiusza, który opracował swój skrót mniej więcej piętnaście lat po
śmierci Gallusa, gdy nie było już jakiegokolwiek powodu do pochlebstw lub oszczerstw pod jego
adresem: „Multis incivilibus gestis Gallus Caesar... vir natura férus et ad tyrannidem pronior, si suo iure
imperare licuisset.”
16 „Megaera quaedam mortalis, inflammatrix saevientis assidua, humani cruoris ávido", etc.
Ammianus Marcellinus, XIV, 1. Szczery charakter Ammiana nie pozwoliłby mu na zniekształcenie
faktów lub charakterów, lecz jego zamiłowanie do a m b i t n e j ornamentacji często skłaniało go do
wyrażania się z nienaturalną siłą.
17 Był nim Klematius z Aleksandrii, którego jedyne przewinienie stanowiła odmowa zaspokoje
nia zachcianek teściowej; rozczarowana w swej miłości, zapragnęła jego śmierci. Ammianus
Marcellinus, XIV, 1.
18 Por. Ammianus Marcellinus (XIV, 1, 7) — bardzo dokładna relacja jednego z wypadków
okrucieństwa Gallusa. Jego brat Julian utrzymuje, że przeciw niemu zawiązano tajny spisek, zaś
Zosimos wymienia osoby w nim zaangażowane: urzędnika wysokiej rangi i dwóch mało znanych
agentów, pragnących zrobić karierę.
19 Zonaras, XIII [8]. Zabójcy uwiedli pewną liczbę legionistów, lecz ich plany zostały wykryte
przez starą kobietę, w której domku zamieszkiwali.
20 W zachowanym tekście Ammiana (XIV, 7) czytamy: „ A s p e r, quidem, sed ad l e n i t a t e m
propćnsior”, co tworzy zdanie nonsensowne i nielogiczne. Za pomocą starego rękopisu Walezjusz
poprawił pierwsze zniekształcenie, zastępując je słowem „ v a f e r ”, dzięki któremu zaczynamy
dostrzegać promień światła. Jeśli zmienimy „lenitatem” na „levitatem”, za sprawą jednej litery całe
zdanie stanie się jasne i logiczne.
21 Miast zbierać rozrzucone i nieudolne wskazówki z różnych źródeł, wchodzimy w głów
ny nurt historii Ammiana; wystarczy nam tylko sięgnąć do VII i IX rozdziału jego księgi XIV.
Jednak Filostorgiusza (III, 28), choć stoi on po stronie Gallusa, nie należy całkowicie po
mijać.
22 Udała się ona w podróż przed swym mężem, lecz w drodze, w małej miejscowości nazywającej
się Coenum Gallicanum, zmarła na febrę.
23 Legiony tebańskie, stacjonujące w tym czasie w Adrianopolis, wysłały do Gallusa deputację,
proponując mu swe usługi. Ammianus Marcellinus, XIV, 11. Notitia wymieniają trzy różne legiony,
które nosiły nazwę tebańskich. Gorliwość pana de Voltaire’a w burzeniu godnej pogardy, choć
słynnej legendy skusiła go do wejścia na śliski grunt zaprzeczeń, jakoby w wojskach rzymskich istniał
jakikolwiek legion tebański. Por. Oeuvres de Voltaire, t. XV.
24 Pełna relacja podróży i śmierci Gallusa — u Ammiana, XIV, 11. Julian skarży się, że jego brat
został stracony bez sądu, i próbuje usprawiedliwić albo przynajmniej wytłumaczyć okrutną zemstę,
którą Gallus wywarł na swych wrogach; a jednak wydaje się przyznawać, że słusznie mógł być
pozbawiony purpury.
25 Filostorgiusz, IV, 1; Zonaras, XIII, 9. Podczas gdy pierwszy z tych autorów stał po stronie
394 Przypisy do rozdziału XIX
ła ona cesarzowi i jego małżonce w podróży do Rzymu, gdy cesarzowa „quaesitum venenum bibere
per fraudem illexit, ut quotiescunque concepisset immaturum abiiceret par tum”. Ammianus Mar-
cellinus, XVI, 10. Niech nasi lekarze rozstrzygną, czy istnieje taka trucizna. Jeśli o mnie chodzi,
to jestem skłonny wyrazić nadzieję, że to złośliwa plotka zamieniła wypadek w świadomy czyn
Euzebii.
40 Ammianus Marcellinus (XV, 5) był świetnie poinformowany o zachowaniu się i losie Sylwanu-
sa. On sam był jednym z nielicznych towarzyszy Ursycynusa w jego niebezpiecznym przedsięwzięciu.
41 O szczegółach wizyty Konstancjusza w Rzymie — por. Ammianus Marcellinus, XV, 10.
Wypada nam tylko dodać, że Temistiusz został mianowany przedstawicielem Konstantynopola
i ułożył swoją czwartą mowę na tę uroczystość.
42 Hormisdas, zbiegły książę Persji, zrobił cesarzowi uwagę, że jeśli stworzy takiego konia, będzie
musiał pomyśleć o przygotowaniu odpowiedniej dlań stajni (Forum Trajana). Zanotowano też inne
powiedzenie Hormisdasa: „tylko jedna rzecz była dlań niemiła, to, że w Rzymie ludzie umierają tak
jak wszędzie”. Jeśli przyjmiemy takie odczytanie tekstu Ammiana („displicuisse” zamiast „placuis-
se”), będziemy mogli tę uwagę uznać za przyganę pod adresem rzymskiej próżności; odwrotny sens
byłby świadectwem mizantropii.
43 Gdy Germanik odwiedził starodawne pomniki Teb, najstarszy z kapłanów wytłumaczył mu
znaczenie tych hieroglifów. Tacyt, Roczniki, II, 60. Lecz wydaje się prawdopodobne, że przed
praktycznym wynalezieniem alfabetu te naturalne lub umowne znaki stanowiły pospolite pismo
Egipcjan. Por. Warburton, Divine Legation o f Moses, t. III.
44 Pliniusz St., XXXVI, 14— 15.
45 Ammianus Marcellinus, XVII, 4. Daje on greckie tłumaczenie hieroglifów, a jego komentator
Lindenbrogius dodaje inskrypcję łacińską, która w dwudziestu wierszach, pochodzących z czasów
Konstancjusza, zawiera krótką historię obelisku.
46 Donatus, De Roma antiqua, III, 14; IV, 12; a także uczona, lecz bezładna rozprawa Bargaeusa
o obeliskach, w IV tomie Graeviusa Roman Antiquities. Rozprawa ta jest zadedykowana papieżowi
Sykstusowi V, który postawił obelisk Konstancjusza na placu przed patriarchalnym kościołem
Św. Jana na Lateranie.
47 Wydarzenia tej wojny z Kwadami i Sarmatami są opisane w dziele Ammiana, XVI, 10; XVII,
12, 13; XIX, 11.
48 „Genti Sarmatarum, magno decore considens apud eos, regem dedit.” Aureliusz Wiktor [De
Caesaribus, 42]. W pompatycznej oracji sam Konstancjusz rozwodzi się nad swymi osiągnięciami,
mieszając nadmierną próżność z cząstkami prawdy.
49 Ammianus Marcellinus, XVI, 9.
50 Ammianus Marcellinus (XVII, 5) przepisuje ten wyniosły w tonie list. Temistiusz (Oratio IV)
zwraca uwagę na jego jedwabne okrycie. Idatius i Zonaras wzmiankują o podróży ambasadora,
a Piotr Patrycjusz (Excerpta legationum, 15) informuje o jego pojednawczym zachowaniu się.
51 Ammianus Marcellinus, XVII, 5, i Walezjusz ad loc. Sofistą lub filozofem (w tym czasie te dwa
pojęcia były niemal synonimami) był Eustacjusz z Kapadocji, uczeń Jamblicha i przyjaciel
św. Bazylego. Eunapios ( Vita Aedesii) z przyjemnością przypisuje temu posłowi-filozofowi chwałę
uwiedzenia barbarzyńskiego króla, które osiągnął kunsztownym czarem rozumu i wymowy. Zob.
Tillemont, Histoire des empereurs, t. IV.
52 Ammianus Marcellinus, XVIII, 5, 6, 8. Przyzwoite i pełne szacunku zachowanie się Antonina
wobec rzymskiego dowódcy rzuca na niego bardzo ciekawe światło; sam Ammianus pisze o zdrajcy
z pewną sympatią i szacunkiem.
53 Ta okoliczność, tak jak ją opisuje Ammianus, potwierdza prawdomówność Herodota (1 ,133)
oraz niezmienność perskich obyczajów. Persowie zawsze oddawali się nałogowi picia, a wina Szirazu
tryumfowały nad prawami Mahometa. Brisson, De regno Persico, II; Chardin, Voyages en Perse, t. III.
54 Ammianus Marcellinus, XVIII, 6, 7, 8, 10.
55 Opis Amidy dają: d’Herbelot, Bibliothèque orientale; Cherefeddin Ali, Histoire de Timur Bec,
396 Przypisy do rozdziału XIX
III, 41; Ahmed Arabsiades, 1 .1; Voyages de Tavernier, t. I; Voyages d ’O tier, t. II; Voyages de Nie
buhr, t. II. Ostatni z tych podróżników, uczony i dokładny Duńczyk, daje plan Amidy, ilustrujący
działania oblężnicze.
56 Diarbekir, nazywany w publicznych dokumentach tureckich Amid albo Kara-Amid, posiada
ponad 16000 domów i jest rezydencją paszy z trzema buńczukami. Nazwa K a r a pochodzi od
c z a r n e g o koloru kamienia, z którego zbudowane są stare, lecz mocne mury Amidy.
57 Oblężenie Amidy jest szczegółowo opisane przez Ammiana (XIX, 1—9), który miał swój
zaszczytny udział w obronie i ledwie uciekł, gdy miasto zostało zdobyte szturmem przez Persów.
58 Spośród tych czterech ludów Albanowie są zbyt dobrze znani, by trzeba było ich opi
sywać. Segestowie zamieszkiwali kraj rozległy i równinny, do tej pory zachowujący ich nazwę,
a leżący na południe od Chorasanu i na zachód od Hindustanu (por. Geographia Nubiensis;
d’Herbelot, Bibliothèque orientale). Nie bacząc na przechwałki o zwycięstwie Bahrama (t. I,
s. 410), Segestowie w 80 lat później znowu pojawiają się jako lud niepodległy i sprzymierzo
ny z Persją. Nie znamy położenia Wertów i Chionitów, lecz jestem skłonny do umiejscowie
nia ich (co najmniej tych ostatnich) na granicy Indii i Scytii. Por. Ammianus Marcellinus,
XVI, 9.
59 Ammian oznaczył chronologię tego roku trzema zjawiskami, które niezbyt dobrze pasują do
siebie i nie zgadzają się z innymi danymi historii. 1. Zboże było już dojrzałe, gdy Szapur najechał
Mezopotamię: „Cum iam stipula flavente turgerent”; okoliczność ta na szerokości geograficznej
Aleppo wskazywałaby w sposób naturalny na kwiecień lub maj (Harmer, Observations on Scripture,
t. I; Shaw, Travels). 2. Postępy wojsk Szapura zostały powstrzymane przez wylew Eufratu, który
zazwyczaj przypada na lipiec i sierpień (Pliniusz St., t. 21; Viaggi di Pietro della Valle, t. I).
3. Gdy Szapur zdobył Amidę po 73 dniach oblężenia, była już późna jesień. „Autumno praecipiti
haedorumque improbo sidere e x o r t o By pogodzić ze sobą te widome sprzeczności, musielibyśmy
uznać, że działania króla perskiego nieco się opóźniały, że historyk nieco się mylił, a w porach roku
zaszły pewne zakłócenia.
60 Opis tych oblężeń daje Ammianus, XX, 6, 7.
61 O tożsamości Wirty i Tekrytu, por. d’Anville, Géographie ancienne, t. II. O oblężeniu tego
zamku przez Timura-Beka, czyli Tamerlana, por. Cherefeddin, III, 33. Perski biograf wyolbrzymia
zasługę i trudności tego przedsięwzięcia, które uwolniło karawany Bagdadu od potężnej bandy
zbójców.
62 Ammianus Marcellinus (XVIII, 5, 6; XIX, 3; XX, 2) przedstawia zasługi Ursycynusa oraz
zniewagę, jakiej doznał, z wiernością, jaką żołnierz winien jest swemu dowódcy. Można podejrzewać
pewną stronniczość, lecz ta relacja jest spójna i prawdopodobna.
63 Ammianus Marcellinus, XX, 11. „Omisso vano incepto, hiematurus Antiochiae redit in
Syriam aerumnosam, perpessus et ulcerum sed et atrocia, diuque d e f i e n d a W ten oto sposób
Jakub Gronovius odtworzył niejasny tekst. Uważa on też, że ta jedna poprawka, która umo
żliwia jakieś zrozumienie sensu tego zdania, warta byłaby nowego wydania owego autora.
Oczekiwałem pewnego dodatkowego naświetlenia tej sprawy w nowej pracy uczonego Ernestusa
(Lipsk, 1773).
64 O rabunkach Germanów i nieszczęśliwym położeniu Galii można dowiedzieć się od samego
Juliana. Oratio ad S. P. Q. Atheniensem; Ammianus Marcellinus, XV, 11; Libaniusz, Oratio X;
Zosimos, III, 3; Sodzomen, III, 1.
65 Ammianus Marcellinus, XVII, 8. Ta nazwa wydaje się pochodzić od Toksandrów Pliniusza
i często występuje w historii wieków średnich. Toksandria była krajem lasów i bagien, które
rozciągały się od okolic Tongres do zalewu Waalu i Renu. Por. Walezjusz, Notit. Galliar., s. 558.
66 Paradoksalne twierdzenie ojca Daniela, że Frankowie nigdy nie uzyskali obszaru stałego
osiedlenia po lewej stronie Renu przed Chlodwigiem, zostało obalone przez pana Bieta, odzna
czającego się uczonością i zdrowym rozsądkiem. Za pomocą całego łańcucha dowodów stwierdził
on, że Frankowie byli w nieprzerwanym posiadaniu Toksandrii przez 130 lat przed wstąpieniem
Przypisy do rozdziału XIX 397
Chlodwiga na tron. Rozprawę pana Bieta nagrodziła Akademia w Soissons w 1736 r. i słusznie
przedkładano ją nad rozprawę napisaną przez jego słynniejszego rywala, opata le Boeufa, znawcę
starożytności, którego nazwisko szczęśliwie pasuje do jego talentów.
67 Życie prywatne Juliana w Galii i surową dyscyplinę, którą sobie narzucił, opisują Ammianus
(XVI, 5) i sam Julian. Pierwszy chwali, a drugi (Misopogon) udaje, że wyśmiewa sposób życia,
który — biorąc pod uwagę, że chodzi o władcę z domu Konstantyna — może słusznie budzić
zdumienie.
68 „Aderat Latine quoque disserendi sufficiens sermo.” Ammianus Marcellinus, XV, 5. Lecz
Julian, który kształcił się w greckich szkołach, zawsze uważał język Rzymian za mowę obcą
i pospolitą, którą należy się posługiwać tylko w razie konieczności.
69 Nie znamy ówczesnego urzędu tego doskonałego sługi, którego Julian uczynił później
prefektem Galii. Sallust został rychło odwołany wskutek zazdrości cesarza. Możemy jeszcze teraz
przeczytać rozsądną, choć pedantyczną rozprawkę, w której Julian ubolewa nad utratą tak
wartościowego przyjaciela, oświadczając jednocześnie, że zawdzięcza mu swą sławę. Zob. la Bléterie,
Wstęp do Vie de Jovien.
70 Ammianus (XVI, 2, 3) wydaje się o wiele bardziej zadowolony z powodu sukcesu osiągniętego
w tej pierwszej wyprawie aniżeli sam Julian, który przyznaje szczerze, że nie dokonał niczego ważne
go i że uciekał przed wrogiem.
71 Ammianus Marcellinus, XVI, 7. Libaniusz (Oratio X) wyraża się korzystniej o wojskowych
talentach Marcellusa. Julian wyraża przypuszczenie, że nie odwołano by go z taką łatwością, gdyby
nie dał także innych powodów do urazy dworu.
72 „Severus, non discors, noc arrogans, sed longa militiae frugalitate compertus; et eum recta prae-
euntem secuturus, ut ductorem morigerus m iles” Ammianus Marcellinus, XVI, 11; Zosimos, III [2].
73 O zamiarach współpracy pomiędzy Julianem i Barbatio i jej niepowodzeniu — por. Ammianus
Marcellinus (jw.) i Libaniusz (Oratio X).
74 Ammianus Marcellinus (XVI, 12) opisuje z właściwą sobie przesadną elokwencją osobę
i charakter Chnodomara. „Audax et fidens ingenti robore lacertorum, ubi ardor proelii sperabatur
immanis, equo spumante, sublimior, erectus in iaculum formidandae vastitatis, armorumque nitore
conspicuas: antea strenuus et miles, et utilis praeter caeteros ductor... Decentium Caesarem superávit
aequo Marte congressus.”
75 Po bitwie Julian próbował przywrócić rygory starej dyscypliny, wystawiając tych uciekinierów
w kobiecych przebraniach na pośmiewisko całego obozu. W kolejnej kampanii oddział ten
szlachetnie odzyskał swój honor. Zosimos, III [3].
76 Sam Julian w Oratio [ad S . P . Q. Atheniensem] wyraża się o bitwie pod Strasburgiem skromnie,
lecz świadom swych zasług; „Emachesamen uk akleos, isos kai eis hymas aphiketo he toiaute
mache.” Zosimos porównuje ją ze zwycięstwem Aleksandra nad Dariuszem; my jednak nie możemy
się dopatrzyć żadnego z owych przebłysków wojskowego geniuszu, które skupiają uwagę wieków na
przebiegu wydarzeń i zwycięstwie jednego dnia.
77 Ammianus Marcellinus, XVI, 12. Libaniusz powiększa liczbę zabitych o 2000, lecz te drobne
różnice znikają wobec liczby 60 000 barbarzyńców, których Zosimos poświęcił dla chwały swego
bohatera (III, 3). Moglibyśmy przypisać tę niezwykłą liczbę beztrosce kopistów, gdyby ten
łatwowierny czy też stronniczy historyk nie zamienił 35-tysięcznej armii Alemanów w niezliczone
hordy barbarzyńców, „plethos apeiron barbaron” . Jest naszą winą, jeśli to odkrycie nie prowadzi nas
do odpowiedniej nieufności przy innych okazjach.
78 Ammianus Marcellinus, jw.; Libaniusz, jw.
79 Libaniusz (Oratio III) daje nader żywy obraz obyczajów Franków.
80 Ammianus Marcellins, XVII, 2; Libaniusz, Oratio X. Grecki orator, wskutek niezrozumienia
jednego zdania u Juliana, ocenił siłę Franków na tysiąc ludzi. Ponieważ głowę miał zawsze pełną
szczegółów wojny peloponeskiej, porównywał ich do Lacedemończyków, obleganych i wziętych
w końcu do niewoli na wyspie Sfakterii.
398 Przypisy do rozdziału XIX
ROZDZIAŁ XX
14 Zob. Euzebiusz, VIII, 13; IX, 9; Vita Const., I, 16, 17; Laktancjusz, Institutiones divinae, I, 1;
Cecyliusz, De mortibus persecutorum, 25.*
15 Laktancjusz (ibid. 48) zachował pierwotny łaciński tekst, zaś Euzebiusz (X, 5) dał greckie
tłumaczenie tego wieczystego edyktu, uwzględniającego też niektóre zarządzenia natury prowizo
rycznej.
16 Panegiryk na cześć Konstantyna, wygłoszony w siedem lub osiem miesięcy po edykcie
mediolańskim (Gothofred, Chronolog. legum; Tillemont, Histoire des empereurs, t. IV), zawiera
godne uwagi słowa: „Summe rerum sator, cuius tot nomina sunt, quot linguas gentium esse
voluisti, quem enim te ipse d id velis, scire non possumus.” (Paneg. vet., VIII, 26). Tłuma
cząc postępy Konstantyna w wierze, Mosheim wykazuje pomysłowość, subtelność i rozwle
kłość.
17 Por. wytworny opis Laktancjusza {Institutiones divinae, V, 8), który wyraża się nazbyt jasno
i jednoznacznie jak na ostrożnego proroka.
18 Chrześcijańskie poglądy polityczne wyjaśnia Grotius: De iure belli et pac is, I, 3, 4. Grotius był
republikaninem i wygnańcem, lecz jego łagodny charakter skłaniał go do popierania władzy panującej.
19 Tertulian, Apologetyk, 32,34— 36. „ Tarnen nunquam Albiniani, nec Nigriani vel Cassiani imeniri
potuerunt Christiane {Ad Scapulam, 2). Jeśli to twierdzenie jest ściśle prawdziwe, to wyklucza ono
ówczesnych chrześcijan z wszelkich urzędów cywilnych i wojskowych, które zobowiązywałyby ich
do czynnej służby pod wodzą wielkorządców. Zob. Moyle, Works, t. II.
20 Zob. dzieło chytrego Bossueta, Vhistoire des variations des Églises Protestantes (t. III),
i złośliwego Bayle’a (t. II). Piszę o Bayle’u, gdyż to on był zapewne autorem Avis aux réfugiés; por.
Dictionnaire critique de Chauffepié, t. I, cz. II.
21 Buchanan był najwcześniejszym lub przynajmniej najsłynniejszym z wczesnych reformatorów,
którzy uzasadniali teorię oporu. Zob. jego dialog: De iure regni apud Scotos, t. II, wyd. fol.
Ruddiman.
22 Laktancjusz, Institutiones divinae, I, 1. Euzebiusz w Historii, Żywocie Konstantyna i Oracji
nieustannie podkreśla boskie prawo Konstantyna do Cesarstwa.
23 Nasza niepełna wiedza o prześladowaniu Licyniusza wywodzi się od Euzebiusza {Hist. eccl. X,
8; Vita Const., 1 ,49— 56; II, 1— 2); Aureliusz Wiktor pisze o jego okrucieństwie raczej ogólnikowo.
24 Euzebiusz, Vita Const., II, 24—42, 48— 60.
25 N a początku zeszłego wieku papiści angielscy stanowili tylko jedną t r z y d z i e s t ą , a pro
testanci francuscy jedną p i ę t n a s t ą część swoich społeczeństw, wśród których duch i siła każdej
z tych mniejszości wzbudzały obawy. Por. raporty, które Bentivoglio (wówczas nuncjusz w Brukseli,
a później kardynał) wysyłał na dwór papieski w Rzymie {Relazione, t. II). Bentivoglio był
człowiekiem żądnym wiedzy, dobrze poinformowanym, lecz niezbyt obiektywnym.
26 Ta obojętność Germanów przejawia się jednolicie w historii nawrócenia każdego z plemion.
Legiony Konstantyna rekrutowały się z Germanów (Zosimos, II, 15), ale już dwór jego ojca pełen był
chrześcijan (Euzebiusz, Vita Const., I).
27 „De his qui arma proiiciunt in p a c e , placuit eos abstinere a com m u n ion e(C on cil. Arelat.,
Canon III). Najlepsi badacze odnoszą słowo „pace” do pokoju Kościoła.
28 Euzebiusz stale traktuje drugą wojnę domową przeciw Licyniuszowi jako coś w rodzaju
religijnej krucjaty. N a prośbę tyrana niektórzy chrześcijanie powrócili do swoich „stref’, czyli,
innymi słowy, wrócili do służby wojskowej. Ich zachowanie spotkało się później z naganą
dwunastego kanonu soboru nicejskiego, jeśli tak zrozumiemy słowa tego kanonu, odrzucając
nieścisły i ogólnikowy sens nadany mu przez greckich tłumaczy, Balsamona, Zonarasa i Aleksego
Aristenosa. Por. Beveridge, Pandectae Eccl. Graec., t, I; t. II, s. 78; przypisy.
29 „Nomen ipsum c r u e i s absit non modo a corpore civium Romanorum, sed etiam a cogitatione,
oculis, auribus.” Cycero, Pro Rabirio, 5. Chrześcijańscy autorzy: Justyn, Minucjusz Feliks, Tertulian,
Stanowisko Gibbona w sprawie autora tej rozprawy — zob. przyp. 40 do tegoż rozdziału (przyp. red.).
Przypisy do rozdziału XX 401
Hieronim i Maksym z Turynu przebadali z pewnym powodzeniem figurę krzyża lub jego
podobieństwa niemal w każdym tworze natury lub sztuki, jak np. w przecinaniu się południka
z równoleżnikiem, w twarzy ludzkiej, latającym ptaku, pływającym człowieku, maszcie i rei, pługu,
s z t a n d a r z e itd., itd. Por. Lipsius, De cruce, I, 9.
30 Aureliusz Wiktor [De Caesaribus, 41] traktuje to prawo Konstantyna jako jeden z przykładów
jego pobożności. Edykt, przynoszący taki zaszczyt chrześcijaństwu, winien był znaleźć miejsce
w Kodeksie Teodozjańskim zamiast pośredniej wzmianki, która, jak się zdaje, wynika z porównania
tytułów V i XVIII w księdze IX.
31 Euzebiusz, Vita Const., I, 40. Ten posąg, albo przynajmniej znak krzyża i inskrypcję, można
przypisać z większym prawdopodobieństwem drugiej albo nawet trzeciej wizycie Konstantyna
w Rzymie. Bezpośrednio po klęsce Maksencjusza umysły członków senatu i ludu rzymskiego były
raczej nie przygotowane na przyjęcie takiego pomnika.
32 Agnoscas, regina, libens mea signa necesse est;
In quibus effigies c r u c i s aut gemmata refulget
Aut longis solido ex auro praefertur in hastis.
Hoc signo invictus, transmissis Alpibus ultor
Servitium solvit miserabile Constantinus.
została ułożona i ogłoszona w czasie, gdy Licyniusz, jako władca Wschodu, wciąż cieszył się
przyjaźnią Konstantyna i chrześcijan. Każdy czytelnik o wyrobionym smaku pojmie, że styl
tego utworu jest różny i gorszy od stylu Laktancjusza. Taką też opinię wyrażają Le Clerc
( Bibliothèque ancienne et moderne, t. III) i Lardner (Credibility o f the Gospel History, cz. II, t. VII).
Z tytułu utworu i z imion Donatusa i Cecyliusza wysnuwają obrońcy tezy, że autorem jest
Laktancjusz (por. P. Lestocq, t. II), trzy argumenty, lecz każdy z nich jest słaby i ułomny; nie
mniej — wzięte razem posiadają dużą wagę. Osobiście często się wahałem i będę pokornie podążał
za rękopisem Colberta, nazywając autora (kimkolwiek był): Cecyliuszem.
41 Cecyliusz, De mortibus persecutorum, 46. Wydaje się, że pewną rację ma pan de Voltaire, który
(Oeuvres, t. XIV) przypisuje powodzenie Konstantyna większej sławie jego labarum nad sławę
anioła Licyniusza. Lecz nawet ten anioł jest korzystnie przedstawiony przez Pagiego, Tillemonta,
Fleury’ego i innych autorów, którzy chętnie powiększają swe zasoby cudów.
42 Prócz tych dobrze znanych przykładów Tollius (Wstęp do tłumaczenia dzieła Longinusa przez
Boileau) odkrył wizję Antygona, który zapewniał swoich żołnierzy, że widział pentagon (symbol
bezpieczeństwa) ze słowami „Pod tym znakiem zwyciężysz” , Tollius jednak w sposób niewybaczal
ny zapomniał podać źródło, a jego własne oblicze, literackie i moralne, nie jest wolne od skaz (por.
Chauffepié, Dictionnaire critique, t. IV). Nie przywołując na świadectwo milczenia Diodora,
Plutarcha, Justyna i innych, możemy zauważyć, że Polyaenus, który w odrębnym rozdziale (IV, 6)
zebrał dziewiętnaście forteli wojskowych Antygona, zupełnie jest nieświadom tej tak godnej uwagi
wizji.
43 „Instinctu Divinitatis, mentis magnitudine.” Inskrypcję tę na tryumfalnym łuku Konstantyna,
skopiowaną przez Baroniusa, Grutera i in., może do tej pory oglądać każdy ciekawy po
dróżnik.
44 „Habes profecto aliąuid cum Ula mente Divina secretum; quae delegata nostra Diis Minoribus
cura uni se tibi dignatur ostendere.” Paneg. vet. [VIII], 2.
45 Pan Freret (Mémoires de TAcadémie des Inscriptions, t. IV) tłumaczy wiele cudów starożytno
ści przyczynami natury fizycznej, zaś Fabricius, atakowany przez obie strony, na próżno próbuje
umieścić niebieski krzyż Konstantyna pomiędzy efektami światła słonecznego. Bibliotheca Graeca,
t. VI.
46 Nazarius {Paneg. vet., IX, 14— 15). Nie jest rzeczą konieczną wymieniać późniejszych pisarzy,
których niewybredny apetyt i zachłanność sprawiły, że połknęli nawet haczyk poganina Na-
zariusa.
47 Pojawienie się Kastora i Polluksa, w szczególności, aby ogłosić zwycięstwo macedońskie, jest
poświadczone przez historyków i publiczne pomniki. Por. Cycero, O naturze bogów, II, 2; III, 5, 6;
Florus, II, 12; Waleriusz Maksymus, 1 ,8, nr 1. A jednak najświeższy z tych cudów został opuszczony,
a pośrednio zaprzeczył mu Liwiusz (XLV, 1).
48 Euzebiusz, Vita Const., I, 28— 30. Lecz milczenie tego samego Euzebiusza w jego Historii
głęboko odczuli ci obrońcy tezy o cudzie, którzy zachowali pewną wrażliwość.
49 Relacja Konstantyna zdaje się wskazywać na to, że widział on krzyż na niebie, zanim —
w wojnie przeciw Maksencjuszowi — przekroczył Alpy. Miejscem tego cudu — stosownie do
lokalnych próżności — miały być Treves, Besançon i in. Por. Tillemont, Histoire des empereurs,
t. IV.
50 Pobożny Tillemont {Mémoires ecclésiastiques, t. VII) odrzuca z westchnieniem pożyteczne
Akta Artemiusza, weterana i męczennika, który jako naoczny świadek potwierdza wizję Konstan
tyna.
51 Obrońcy tezy o wizji nie mogą przytoczyć ani jednego świadectwa ojców z czwartego i pią
tego wieku, którzy w swych wielotomowych pismach czczą nieustannie tryumf Kościoła i Konstan
tyna. Biorąc pod uwagę, że ci czcigodni mężowie nie odczuwali jakiejkolwiek awersji do cu
dów, możemy podejrzewać (a podejrzenie to jest poparte przez niewiedzę Hieronima), że
nikt spośród nich nie znał żywota Konstantyna, który napisał Euzebiusz. Tę pracę odzyskano
Przypisy do rozdziału XX 403
dzięki pilności ludzi, którzy tłumaczyli jego Historię Kościoła lub dzieło to kontynuowali i którzy
w wielu barwach przedstawili wizję krzyża.
52 Gelazjusz z Kyzikos, w Acta Concil. Nic., I, 4.
53 Godefroy był pierwszym, który w 1643 roku (Not. ad Philostorgium, 1 ,6) dał wyraz wątpliwości
w odniesieniu do cudu, który z równą gorliwością był aprobowany pzez kardynała Baroniusa
i Centurie Magdeburskie. Od tego czasu wielu protestanckich badaczy skłania się ku powątpiewaniu
i niewierze. Zarzuty z dużą siłą sformułował pan Chauffepié (Dictionnaire critique, t. IV), natomiast
w 1774 r. ksiądz du Voisin, doktor Sorbony, ogłosił apologię, która zasługuje na pochwałę z uwagi na
erudycję i umiarkowanie autora.
54 Lors Constantin dit ces propres paroles:
J ’ai renversé le culte des idoles:
Sur les débris de leurs temples fumans
Au Dieu du Ciel j ’ai prodiqué l ’encens.
Mais tous mes soins pour sa grandeur suprême
N ’eurent jamais d ’autre objet que moi-même;
Les saints autels n ’étoient à mes regards
Qu’un marchepié du trône des Césars.
L ’ambition, la fureur, les délices
Etoient mes dieux, avoient mes sacrifices.
L ’or des Chrétiens, leurs intrigues, leur sang
Ont cimenté ma fortune et mon rang.
Wiersz, który zawiera te linijki, może być czytany z dużą przyjemnością, niemniej powoływanie się
nań jest niewłaściwe.
55 Tym ulubieńcem był prawdopodobnie wielki Osius, biskup Kordoby, który przekładał
pasterską troskę o cały Kościół nad zarząd pojedynczej diecezji. Jego charakter jest wspaniale, choć
zwięźle opisany przez Atanazego [t. II]. Por. Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. VIL Osiusa
oskarżano, być może niesprawiedliwie, że opuścił dwór z pokaźną fortuną.
56 Zob. Euzebiusz, Vita Const., passim; Zosimos, II, 29.
57 Chrześcijaństwo Laktancjusza było raczej moralnej aniżeli mistycznej natury. Prawowierny
Buli powiada: „Erat paene rudis disciplinae Christianae, et in rhetor ica melius quam in theologia
versatus.” Defensio Fidei Nicenae, sectio II, 14.
58 Fabricius, ze swą zwykłą pracowitością, ułożył listę trzystu do czterystu autorów, cytowanych
w Praeparatio evangélica Euzebiusza. Por. Bibliotheca Graeca, V, 4, t. VI.
59 Zob. Konstantyn W., Oratio ad Sanctos, 19, 20. Opiera się on głównie na mistycznym
akrostychu, ułożonym w szóstej erze po potopie przez Sybillę Erytrejską, a przetłumaczonym przez
Cycerona na łacinę. Pierwsze litery trzydziestu czterech wierszy greckich tego poematu tworzą
prorocze zdanie: „Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawca świata.”
60 W swej parafrazie Wergiliusza cesarz często poprawiał ten łaciński tekst i zmieniał jego
dosłowne znaczenie. Zob. Blondeil, Des Sibylles, I, 14— 16.
61 Różne roszczenia dotyczące starszego i młodszego syna Polliona, Julii, Druzusa, Marcellusa nie
dadzą się pogodzić z chronologią, historią i zdrowym rozsądkiem Wergiliusza.
62 Zob. Lowth, De sacra poesi Hebraeorum praelect., XXI. W swych rozważaniach nad czwartą
eklogą szacowny biskup Londynu okazał erudycję, smak i pomysłowość oraz umiarkowany
entuzjazm, który pobudza jego fantazję, nie obniżając wagi sądów.
63 Różnice pomiędzy jawnymi i tajemnymi częściami służby Bożej, missa catechumenorum i missa
fidelium, oraz mistyczna zasłona, którą pobożność lub polityka pokryła tę drugą, znajdują rozsądne
wytłumaczenie w dziele Thiersa, Exposition du Saint Sacrament, I, 8— 12. Biorąc jednak pod uwagę,
że w tej sprawie trudno papistów darzyć zaufaniem, czytelnik protestancki będzie raczej polegał na
dziele uczonego Binghama, Antiquities, X, 5.
64 Por. Euzebiusz, Vita Const., IV, 15— 32, i ogólny ton kazania Konstantyna. Wiara i na-
404 Przypisy do rozdziału XX
bożność cesarza stanowiły pozornie słuszny argument na rzecz tezy Baroniusa o jego wczesnym
chrzcie.
65 Zosimos, II, 29.
66 Euzebiusz, Vita Const., IY, 15, 16.
67 Teorię i praktykę starożytności w odniesieniu do sakramentu chrztu szczegółowo wyjaśnili
następujący autorzy: Dom Chardon, Histoire de Sacremens, 1.1; D om Martenne, De ritibus ecclesiae
antiquis, 1.1; oraz Bingham, Christian Antiquities, tomy X i XI. Warto tu wspomnieć okoliczność,
w której późniejsze Kościoły odeszły od starodawnego zwyczaju. Sakrament chrztu, nawet
w zastosowaniu do niemowląt, pociągał od razu za sobą konfirmację i świętą komunię.
68 Ojcowie, którzy potępiali tę przestępczą zwłokę, nie mogli zaprzeczyć pewnej i zwycięskiej
skuteczności chrztu przyjętego bodaj na łożu śmierci. Pomysłowa retoryka Chryzostoma mogła
znaleźć tylko trzy argumenty przeciw tym rozsądnym chrześcijanom. 1. Winniśmy kochać cnotę
i poszukiwać jej dla niej samej, a nie tylko dla nagrody. 2. Może nas zaskoczyć śmierć bez możliwości
chrztu. 3. Mimo że znajdziemy się w niebie, będziemy stamtąd tylko mrugać jak małe gwiazdy —
w porównaniu ze słońcami prawości, które ukończyły swój przewidziany bieg pracowicie, zwycięsko
i chwalebnie. Chryzostom, Epist. ad Hebraeos, Homil. X III — wg Chardona, Histoire des Sacre
mens, 1.1. Sądzę, że tej praktyki odkładania chrztu, chociaż pociągała za sobą jak najbardziej zgubne
konsekwencje, nie potępił żaden sobór powszechny ani synod prowincjalny, ani jakikolwiek
publiczny akt czy deklaracja Kościoła. Znacznie mniej ważne powody z łatwością pobudzały
gorliwość biskupów.
69 Zosimos, II [29]. To niezbyt pomysłowe fałszerstwo zostało bardzo surowo potraktowane
przez wszystkich historyków Kościoła z wyjątkiem Baroniusa (A.D. 324, nr 15— 28), który miał
okazję posłużenia się tym niewiernym autorem przeciw arianinowi Euzebiuszowi.
70 Euzebiusz [Vita Const.], IV, 61— 63. Biskup Cezarei z największym zaufaniem dopuszcza
zbawienie Konstantyna.
71 Tillemont, Histoire des empereurs, t. IV. Grecy, Rosjanie, a w ciemniejszych czasach sami
Latyni chcieli umieścić Konstantyna w poczcie świętych.
72 Por. Księga III i IV jego Żywota. Zwykł on mówić, że niezależnie od tego, czy wiarę Chrystusa
głosi się fałszywie, czy prawdziwie, ma on powody do radowania się (III, 58).
73 Pan de Tillemont (jw.) bronił mocno i z zapałem dziewiczej czystości Konstantyna przeciw
pewnym złośliwym insynuacjom poganina Zosimosa.
74 Autor Histoire politique et philosophique des Indes (t. I) potępia prawo Konstantyna dające
wolność wszystkim niewolnikom, którzy przyjmowali chrześcijaństwo. W istocie cesarz wydał prawo
zabraniające Żydom obrzezania niewolników, a może nawet ich posiadania (por. Euzebiusz, Vita
Const., IV, 27, oraz Kodeks Teodozjański, ks. XVI, tyt. IX — z komentarzem Godefroya, t. VI).
Ten ograniczony wyjątek odnosił się tylko do Żydów, zaś wielka rzesza niewolników, będących
własnością panów chrześcijańskich lub pogańskich, nie mogła poprawić swej doczesnej doli przez
zmianę religii. Nie wiem, jakie to źródła zwiodły księdza Raynala, tym bardziej że całkowity brak
cytatów zuboża w niewybaczalny sposób jego zajmującą historię.
75 Acta Sancti Silvestri; Hist. Eccl. Nicephor. Callist., VII, 34 — apudBaronium AnnalEccl., A .D.
324, nr 67, 74. Takie świadectwo jest dość marne, lecz okoliczności te są na tyle prawdopodobne, że
uczony dr Howell (History o f the World, t. III) przyjmuje je bez skrupułów jako prawdziwe.
76 Historycy Kościoła (por. Sodzomen, II, 6; Teodoret, I, 23, 24) opisują z namaszczeniem
nawrócenie barbarzyńców za panowania Konstantyna. Lecz Rufinus, łaciński tłumacz Euzebiusza,
zasłużył sobie, by go uważać za prawdziwy autorytet. Informacje zaczerpnął on — rzecz ciekawa —
od jednego z towarzyszy apostoła Etiopii oraz od księcia iberyjskiego Bacuriusa, który był komesem
domowników. Ojciec Mamachi dał obfitą kompilację na temat postępów chrześcijaństwa— w pierw
szym i drugim tomie swego wielkiego, choć niedoskonałego dzieła.
77 Euzebiusz ( Vita Const., IV, 9) podaje naglący i patetyczny list Konstantyna na rzecz
chrześcijańskich braci w Persji.
Przypisy do rozdziału XX 405
78 Por. Basnage, Histoire des Juifs, t. VII, VIII, IX. Żmudna ciekawość tego autora podąża za
żydowskimi wygnańcami do krańców globu.
79 Teofil będąc jeszcze dzieckiem został oddany przez rodaków z wyspy Diwa jako zakładnik
Rzymianom, którzy wychowali go w pobożności i wykształcili w naukach. Malediwy, których sto
licą jest Male lub Diwa, stanowią archipelag 1900—2000 małych wysepek na Oceanie Indyjskim.
Starożytni nie znali dobrze tych wysepek, lecz opisali je w IX w. dwaj podróżnicy muzułmańscy.
Renaudot, Geographia Nubiensis; D ’Herbelot, Bibliothèque orientale; Histoire générale des voyages, t.
VIII.
80 Filostorgiusz, III, 4— 6, z uczonymi uwagami Godefroya. Narracja historyczna wkrótce gubi
się w poszukiwaniach dotyczących położenia Raju, relacjach o dziwnych potworach etc.
81 Patrz list Osiusa, wg Atanazego, 1 .1. Publiczny protest, z jakim Osius musiał wystąpić wobec
syna, zawierał w sobie te same zasady rządów kościelnych i cywilnych, które Osius poprzednio
wpajał potajemnie w umysł jego ojca.
82 Pan de la Bastie (Mémoires de l’Académie des Inscriptions, t. XV) jasno wykazał, że August
i jego następcy spełniali we własnej osobie wszystkie funkcje, jakie pełni pontifex maximus, czyli
najwyższy kapłan Cesarstwa Rzymskiego.
83 Stopniowo odmienna praktyka zaczęła przeważać w Kościele Konstantynopola, dopóki
sztywny Ambroży nie rozkazał Teodozjuszowi wycofać się poza balaski i pouczył go o różnicy
pomiędzy królem a kapłanem. Por. Teodoret, V, 18.
84 Przy stole cesarza Maksymusa Marcin, biskup Tours, przyjął kielich z rąk służącego i dał go
towarzyszącemu mu prezbiterowi, zanim zezwolił pić cesarzowi; Marcina obsługiwała przy stole
sama cesarzowa (Sulpicjusz Sewer, Vita Sancti Martini, 23, oraz Dialog II, 7). Można się jednak
zastanawiać, czy te niezwykłe honory oddawano biskupowi czy świętemu. Honory oddawane
biskupowi można poznać z dzieła Binghama, Christian Antiquities, II, 9; por. także Walezjusz,
wg Teodoreta, IV, 6. Leoncjusz, biskup Trypolisu, narzucił wyniosły ceremoniał cesarzowej,
Tillemont, Histoire des empereurs, t. IV {Patres Apostolici, t. II).
85 Plutarch w swej rozprawie na temat Izys i Ozyrysa informuje nas, że po objęciu tronu władców
Egiptu, którzy nie byli dotąd kapłanami, wprowadzano do stanu kapłańskiego.
86 Liczby te nie zostały ustalone przez jakiegokolwiek starożytnego pisarza lub jakiś źródłowy
spis, a niepełne wykazy kościołów na Wschodzie są stosunkowo świeżej daty. Z ogromną pilnością
i cierpliwością Karol a Santo Paolo, Łukasz Holstenius i Bingham przebadali wszystkie diecezje
Kościoła katolickiego, które łącznie obejmowały obszar niemal równy Cesarstwu Rzymskiemu.
Księga IX Christian Antiquities daje bardzo szczegółową mapę geografii kościelnej.
87 N a temat tych wiejskich biskupów nazywanych „chorepiscopV, którzy mieli prawo głosowania
w synodach i nadawania niższych święceń — por. Thomassin, Discipline de l ’Eglise, t. I, oraz
Chardon, Histoire des Sacremens, t. V. Pojawiają się oni dopiero w IV w. i godność tę, o wątpliwym
charakterze, wzbudzającą zazdrość prałatów, zniesiono pod koniec wieku X zarówno na Wschodzie,
jak i na Zachodzie.
88 Thomassin w swym dziele (t. II) omówił szczegółowo sprawę wyboru biskupów w ciągu
pierwszych pięciu wieków, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie; zdradza on jednak
stronniczość na rzecz biskupiej arystokracji. Bingham (IV, 2) wykazuje umiarkowanie, a Chardon
(jw.) pisze w tej sprawie jasno i zwięźle.
89 „Incredibilis multitudo non solum ex eo oppido ( Tours), se d etiam ex vicinis urbibus adsuffragia
ferenda convenerat, etc.” Sulpicjusz Sewer, Vita Sancti Martini, 7. Sobór w Laodycei (kanon XIII)
zabrania tłumnych zebrań i tumultów, a Justynian ogranicza prawo wyborcze do szlachty. Novellae,
CXXIII, 1.
90 Sydoniusz Apollinaris ujawnia w swych listach (IV, 25; VII, 5, 9) niektóre skandale Kościoła
galijskiego; Galia była mniej ogładzona i mniej przekupna niż Wschód.
91 Niekiedy na mocy prawa lub umowy osiągano kompromis: biskupi albo lud wybierali jednego
z trzech kandydatów, których proponowało drugie stronnictwo.
406 Przypisy do rozdziału XX
92 Wszystkie przykłady cytowane przez Thomassina (jw.) wydają się wyjątkowymi aktami
przemocy, a nawet ucisku. Zatwierdzenie biskupa Aleksandrii traktuje Filostorgiusz jako najbardziej
zgodne z procedurą (Hist. eccl., II, 11).
93 Celibat kleru w ciągu pierwszych pięciu czy sześciu stuleci był sprawą dyscypliny, a w istocie
kontrowersji, której przebieg został dokładnie zbadany. Zob. w szczególności: Thomassin, op. cit.,
oraz Bingham, op. cit., IV, 5. Każdy z tych uczonych, lecz stronniczych badaczy ukazał jedną połowę
prawdy, ukrywszy drugą.
94 Diodor Sycylijczyk zaświadcza, wyrażając przy tym swą aprobatę, że w Egipcie, Chaldei
i Indiach istniał dziedziczny stan kapłański (I, 73; II, 29 i 40). Magów opisuje Ammian jako
bardzo liczną rodzinę: „Per saecula multa ad praesens una eademque prosapia multitudo creata,
Deorum cultibus dedicatur” (XXIII, 6). Auzoniusz wyraża się z czcią o „Stirps Druidarum”
(Commemoratio professorum Burdigalensium, IV, 7); lecz z uwagi Cezara (Commentarii de bello
Gallico, VI, 13) możemy wnosić, że w hierarchii celtyckiej było pewne miejsce na wybór i współ
zawodnictwo.
95 Sprawę powołania do stanu duchownego, wyświęcania, posłuszeństwa itd. traktują z dużą
szczegółowością Thomassin (op. cit.) i Bingham (op. cit., IV, 4, 6, 7). Gdy brat świętego Hieronima
otrzymał święcenia kapłańskie na Cyprze, diakonowie gwałtem zamknęli mu usta, by nie mógł
składać uroczystego protestu, który by unieważnił święty obrządek.
96 Przywileje immunitetów, które kler uzyskał od cesarzy chrześcijańskich, zawarte są w księdze
XVI Kodeksu Teodozjańskiego, a komentuje je z dostateczną szczerością uczony Godefroy, którego
umysł równoważyły przeciwstawne sobie sympatie znawcy prawa cywilnego i protestanta.
97 Justynian, Novellae, CIII. Sześćdziesięciu prezbiterów lub księży, stu diakonów i czterdzieści
diakonis, dziewięćdziesięciu subdiakonów, stu dziesięciu lektorów, dwudziestu pięciu kantorów oraz
stu ostiariuszy — w sumie 525 osób. Ta umiarkowana liczba została ustalona przez cesarza celem
złagodzenia złego położenia Kościoła, który z powodu dużo wyższej liczby dostojników popadł był
w długi i płacił lichwiarskie procenty.
98 „ Universas clerus ecclesiae Carthaginiensis... f e r e q u i n g e n t i vel amplius; inter quos
quamplurimi erant lectores inf an tu li” Victor Vitensis, Historia persecutionis Afric. provinciae, t. 9. Te
szczątki niegdyś kwitnącego Kościoła pozostały jeszcze w czasach ucisku Wandalów.
99 Liczbę s i e d m i u stopni ustalono w Kościele łacińskim, nie licząc stopnia biskupiego. Ale
z czterech stopni najniższych zostały obecnie tylko puste i bezużyteczne tytuły.
100 Kodeks Teodozjański, ks. XVI, tyt. II, prawa 42, 43. Komentarz Godefroya i Historia
Kościoła Aleksandrii wskazują, jakim niebezpieczeństwem były te pobożne stowarzyszenia, które
często zakłócały spokój burzliwej stolicy.
101 Edykt mediolański (De mortibus persecutorum, 48) przyznaje, poprzez jej wymienienie, że
istniała pewnego rodzaju własność ziemska „ad ius corporis eorum, id est, ecclesiarum non hominum
singulorum pertinentia” . Taką uroczystą deklarację najwyższego dostojnika musiały przyjąć
wszystkie trybunały jako zasadę prawa cywilnego.
102 „Habeat unusquisque licentiam sanctissimo Catholicae ( e c c l e s i a e ) venerabilique concilio,
decedens bonorum quod optavit r e lin q u e r e Kodeks Teodozjański, ks. XVI, tyt. II, prawo 4. Prawo to
opublikowano w Rzymie w 321 r., w czasie gdy Konstantyn mógł przewidzieć możliwość zerwania
z cesarzem Wschodu.
103 Euzebiusz, Hist. eccl., X, 6; Vita Const., IV, 28. Rozwodzi się on nieustannie nad hojnością
chrześcijańskiego bohatera, którego osobowość i usposobienie miał możność poznać i ocenić.
104 Euzebiusz, Hist, eccl., X, 2—4. Biskup Cezarei, który studiował i zaspokajał smak swego pana,
dał w publicznym dyskursie szczegółowy opis Kościoła Jerozolimy (Vita Const., IV, 46). Kościół ten
już nie istnieje, lecz Euzebiusz dał krótki opis jego architektury i ornamentacji (ibid., III, 36).
Podobnie opisuje on kościół Świętych Apostołów w Konstantynopolu (V, 58).
10 5 Justynian, Novellae, CXXIII, 3. Dochód patriarchów i najzamożniejszych biskupów nie został
podany. Najwyższy dochód roczny urzędu biskupiego oblicza się na t r z y d z i e ś c i , zaś najniż
Przypisy do rozdziału XX 407
szy — na d w a funty złota. Jako dochód średni można więc przyjąć s z e s n a ś c i e funtów, lecz
szacunki te są dużo niższe od realnej wartości.
106 Baronius, Annales eccl., A .D. 324, nry 58, 65, 70, 71. Każdy dokument pochodzący
z Watykanu jest podejrzanej natury. A jednak ten spis ma na sobie piętno starości i autentyczności.
A jeśli nawet został sfałszowany, stało się to w okresie, gdy g o s p o d a r s t w a r o l n e , a nie całe
k r ó l e s t w a były obiektem chciwości papieży.
107 Zob. Thomassin, op. cit., t. III, ks. II, 13— 15. Nie wydaje się, aby prawny podział dochodu
kościelnego został ustanowiony za czasów Ambrożego i Chryzostoma. Simplicjusz i Gelazjusz,
którzy byli biskupami Rzymu w drugiej połowie V w., w swych listach pasterskich traktują ten
podział jako powszechnie obowiązujące prawo, które stało się już zwyczajem w Italii.
108 Ambroży, najgorliwszy apologeta przywilejów Kościoła, akceptuje bez szemrania obowiązek
daniny ziemskiej. „Si tributum petit Imperator, non negąmus; agri ecclesiae solvunt tributum; sohi-
mus quae sunt Caesaris Caesari, et quae sunt Dei Deo; tributum Caesaris est; non n e g a t u r Baronius
usiłuje interpretować tę daninę jako akt dobroczynności raczej aniżeli obowiązek {Annales eccl, A.D.
387). Ale słowa, jeśli nie intencje Ambrożego, bardziej szczerze wyjaśnił Thomassin, op. cit., t. III,
ks. II.
109 „In Arminensi synodo super ecclesiarum et clericorum privilegiis tractatu habito, usque eo
dispositio progressa est, ut iuga quae viderentur ad ecclesiam pertinere, a publica functione cessarent
inquietudine desistente; quod nostra videtur dudum sanctio re p u ls is s e Kodeks Teodezjański, ks. XVI,
tyt. II, prawo 15. Gdyby synod w Rimini wymógł wcielenie tej uchwały w życie, owa praktyczna
zasługa dałaby podstawę do wybaczenia niektórych spekulatywnych herezji.
110 Dzięki Euzebiuszowi ( Vita Consta IV, 27) i Sodzomenowi (1,9) upewniamy się, że Konstantyn
rozszerzył i zatwierdził jurysdykcję biskupią. Niemniej Godefroy w sposób całkowicie zadowalający
wykazał fałszerstwo słynnego edyktu, który nigdy nie znalazł się w Kodeksie Teodozjańskim
w swym właściwym brzmieniu (por. koniec tomu VI). Jest rzeczą dziwną, że pan de Montesquieu,
który jest zarówno prawnikiem, jak i filozofem, przyjmuje ten tekst edyktu Konstantyna za
prawdziwy {O duchu praw, XXIX, 16) i nie ma w stosunku doń żadnych podejrzeń.
111 Jurysdykcja kościelna stała się przedmiotem namiętnych kontrowersji, przesądów i interesów.
Dwie spośród najlepszych książek na ten temat, jakie wpadły mi w ręce, to: księdza de Fleury
Institutions du droit canonique i Giannone’a Istoria civile di Napoli. Umiarkowany ich ton był
wynikiem położenia i temperamentów autorów. Fleury był francuskim duchownym, który uznawał
autorytet parlamentów, zaś Giannone był włoskim prawnikiem, który drżał przed potęgą Kościoła.
Niech mi będzie wolno dodać, że skoro moje twierdzenia ogólne wynikają z w i e l u szczegółowych
i niepełnych faktów, muszę czytelnika skierować do tych dwóch nowszych autorów, którzy
wyczerpująco omówili ten temat, albo nadmiernie rozszerzyć te przypisy.
112 Tillemont oddał, korzystając z pism Rufinusa, Teodoreta i innych, poglądy i styl Konstan
tyna. Mémoires ecclésiastiques, III.
113 Kodeks Teodozjański, ks. IX, tyt. XLV, prawo 4. W dziełach Fra Paolo (t. IV) znajduje się
wspaniała rozprawa na temat pochodzenia, roszczeń, nadużyć i granic sanktuariów. Słusznie
zauważa on, że w starożytnej Grecji mogło być 15 do 20 asyla, czyli sanktuariów; liczba, którą
obecnie można znaleźć w murach jednego miasta.
114 Prawodawstwo penitencjarne ulegało ciągłemu doskonaleniu poprzez kanony synodów.
Biorąc jednak pod uwagę, że wiele spraw pozostawiono dyskrecji biskupów, od czasu do czasu
ogłaszali oni, idąc za wzorem rzymskiego pretora, reguły dyscypliny, które pragnęli stosować.
Wśród listów kanonicznych IV stulecia najsłynniejsze pochodzą od Bazylego Wielkiego. Znajdują
się one w Pandektach Beveridge’a (t. II), a przetłumaczył je Chardon w Histoire des Sacremens, t. IV.
115 Bazyli W., Epist., XLVII, u Baroniusa {Annales eccl., A .D. 370, nr 91), który celowo to
przytacza, by przekonać rządzących, że nie są wyjęci spod kary ekskomuniki. W jego opinii nawet
głowy królewskiej nic nie chroni przed piorunami Watykanu. Kardynał okazuje się bardziej
konsekwentny aniżeli prawnicy i teologowie Kościoła we Francji.
408 Przypisy do rozdziału XX
116 Synezjusz {De regno) w sposób patetyczny biada nad upadkiem i ruiną Cyreny: „polis Helle-
nis, palaion onoma kai semnon, kai en ode myria ton palai sophon, nyn penes kai katephes, kai mega
ereipion” . Ptolemaida, nowe miasto, znajdujące się 82 mile na zachód od Cyreny, przyjęła zaszczyt
siedziby metropolitalnej Pentapolisu, czyli Górnej Libii, później przeniesionej do Sozusy. Por.
Wesseling, Itineraria; Cellarius, Geographia antiqua, t. II, cz. II; Karol a Santo Paolo, Geographia
Sacra; d’Anville, Géographie ancienne, t. III; Mémoires de l’Académie des Inscriptions, t. XXXVII.
117 Długi szereg jego przodków, sięgający wstecz do Eurystenesa, pierwszego doryckiego króla
Sparty, a piątego potomka w prostej linii Herkulesa, umieszczono w publicznym rejestrze Cyreny,
kolonii lacedemońskiej (Synezjusz, Epist., LVII). Taki nieskalany i czcigodny rodowód tysiąca
i siedmiuset lat, pomijając nawet królewskich przodków Herkulesa, nie ma sobie równego w historii
ludzkości.
118 Synezjusz przed swym wyborem przedstawił cechy dyskwalifikujące go {Epist., CV). Lubił on
świeckie studia i sporty; nie wytrzymywał życia w celibacie; nie wierzył w zmartwychwstanie, a nadto
nie godził się na głoszenie b a j e k ludowi, jeśli nie wolno mu będzie jednocześnie f i l o z o f o w a ć
na własny użytek. Teofilus, prymas Egiptu, który znał jego zasługi, zgodził się na ten niezwykły
kompromis. Zob. żywot Synezjusza u Tillemonta, Mémoires ecclésiastiques, t. XII.
119 Por. inwektywy Synezjusza, Epist., LVII. Nominacja Andronikusa była bezprawna, biorąc
pod uwagę, że pochodził on z Berenike, a więc z tej samej prowincji. Instrumenty tortur nosiły
ciekawe nazwy: „piesterion”, „daktylethra”, „podostrabe” , „rinolabis”, „otagra” , „cheilostro-
phion” — wszystkie te przedmioty w rozmaity sposób gniotły lub rozciągały palce, nogi, nos, uszy
i wargi ofiar.
120 Wyrok ekskomuniki jest wyrażony w retorycznym stylu (Synezjusz, Epist., LVIII). Metoda
obejmowania nim całych rodzin, nieco niesprawiedliwa, uległa udoskonaleniu w interdyktach
rozciągających się na całe narody.
121 Synezjusz, Epist., XLVII, LXXII, LXXXIX.
122 Thomassin, op. cit.; Bingham, op. cit., t. I. Kazanie uważano za najważniejszy obowiązek
biskupa, lecz funkcję tę czasami powierzano takim prezbiterom, jak Chryzostom i Augustyn.
123 Królowa Elżbieta posługiwała się tym środkiem i praktykowała tę sztukę, ilekroć pragnęła
przekonać lud do jakiegoś nadzwyczajnego kroku podjętego przez rząd. Szkodliwe skutki tej
ś p i e w k i pojął jej następca i ciężko odczuł jego syn. „Kazalnica — bęben kościoła”, zob. Heylin,
Life o f Archibishop Laud.
124 Ci skromni mówcy przyznawali, że skoro nie mają daru czynienia cudów, próbują posiąść
sztukę elokwencji.
125 Sobór w Nicei w czwartym, piątym, szóstym i siódmym kanonie uregulował w sposób
zasadniczy pewne sprawy dotyczące synodów, metropolitów i prymasów. Kanony nicejskie były
poddane nielitościwym manipulacjom, nadużyciom, uzupełnieniom i fałszerstwom — stosownie do
interesów kleru. Kościoły podmiejskie, które podlegały (wg Rufinusa) biskupowi Rzymu, stały się
przedmiotem gwałtownej kontrowersji (por. Sirmond, Opera, t. IV).
126 Mamy tylko trzydzieści trzy lub czterdzieści siedem biskupich podpisów, lecz Ado, autor
raczej mierny, utrzymuje, że w soborze w Arles brało udział sześciuset biskupów. Tillemont,
Mémoires ecclésiastiques, t. VI.
127 Tillemont, ibid. Beausobre, Histoire critique du manichéisme, t. I. Nazwę „biskup”, którą
Eutychiusz darzy 2048 duchownych {Annal., 1 .1), należy rozciągnąć daleko poza granice ordynacji
ortodoksyjnej czy nawet episkopalnej.
128 Euzebiusz, Vita Const., III, 6— 21; Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. VI.
129 „Sancimus igitur vicem legum obtinere, quae a quatuor Sanctis Conciliis... expositae sunt aut
firmatae. Praedictarum enim quatuor synodorum dogmata sicut sanctas Scripturas et regulas sicut leges
observamus.” (Justynian, Novellae, CXXXI) Beveridge {Ad Pandect. proleg., s. 2) zauważa, że cesarze
nigdy nie ustanawiali nowych praw w sprawach kościelnych; zaś Giannone notuje, choć w odmien
nym duchu, że udzielali oni swej sankcji kanonom soborów. Istoria civile di Napoli, t. I.
Przypisy do rozdziału XXI 409
130 Zob. artykuł „CONCILE”, Encyclopédie, t. III, wyd. Lucques. Autor, doktor Bouchaud,
omawia w nim, stosownie do zasad Kościoła we Francji, zasadnicze sprawy odnoszące się do formy
i ustroju poszechnych soborów oraz ogólnokrajowych i prowincjonalnych synodów. Wydawcy (por.
Wstęp, s. XVI) mają prawo szczycić się t y m artykułem. Ci, którzy posługują się tym ogromnym
wydawnictwem, mają rzadko takie powody do zadowolenia.
ROZDZIAŁ XXI
których Pismo Święte stało się dostępne Grekom dopiero ponad sto lat po śmierci Platona. Por.
Marsham, Canon. Chroń; Le Clerc, Epistoł. Critic., VIL
12 Nowszymi przewodnikami po systemie platońskim są dla mnie: Cudworth (Intellectual
System), Basnage {Histoire des Juifs, IV, 4), Le Clerc {Epistoł. Critic., VII) i Brucker {Histoire
philosoph., 1.1). Ponieważ autorzy ci są równi sobie pod względem erudycji, lecz różnią się intencja
mi, wnikliwy czytelnik nauczy się wiele z ich dysput, nabierze zaś pewności w sprawach, w których są
oni między sobą zgodni.
13 Brucker, ibid. Szkołę aleksandryjską chwalą Strabon (XVII) i Ammianus Marcellinus (XXII,
i6 ).
14 Józef Flawiusz, Starożytności żydowskie, XII, 1, 3; Basnage, op. cit., VII, 7.
15 O początkach filozofii żydowskiej — zob. Euzebiusz, Preparatio evangélica, VIII, 9, 10.
Według Filona [z Aleksandrii] terapeuci studiowali filozofię, a Brucker udowodnił (op. cit., t. II), że
przedkładali oni system Platona nad inne.
16 Por. Calmet, Dissertations sur la Bible, t. II. Księgę Przypowieści Salomonowych traktowało
wielu ojców Kościoła jako dzieło tego monarchy; chociaż protestanci odrzucali Przypowieści
z powodu braku hebrajskiego oryginału, otrzymały one — wraz z resztą Wulgaty — sankcję soboru
trydenckiego.
17 Le Clerc (op: cit., VIII) udowodnił, że nie ma cienia wątpliwości co do słynnego już
i przysłowiowego platonizmu Filona. Basnage (op. cit., IV, 5) jasno wykazał, że dzieła teologiczne
Filona powstały przed śmiercią, a najprawdopodobniej przed urodzeniem Chrystusa. Wiedza Filona
w tym okresie ciemnoty jest bardziej zadziwiająca niż jego błędy. Bull, Defensio Fiedei Nicenae, 1.1 , 1.
18 „Mens agitai molem, et magno se corpore m i s c e t.”
Poza materialną duszą Cudworth odkrył u Ameliusza, Porfirego, Plotyna i — jak sądzi — u samego
Platona wyższą, duchową duszę świata. Lecz ta podwójna dusza była — jak to wykazują Brucker,
Basnage i Le Clerc — owocem próżnej fantazji późniejszych platończyków.
19 Petavius, Dogmata theologica, t. II; Buli, Defensio Fidei Nicenae. Pogląd ten, zanim nie nadużyli
go arianie, swobodnie przyjmowała teologia chrześcijańska. Tertulian {Adversas Praxeam, 16)
wypowiada godny uwagi i niebezpieczny pogląd. Po przedstawieniu z niemądrą ironią sprzeczności
pomiędzy naturą Boga a działaniami Jehowy, konkluduje: „Scilicet ut haec de filio Dei non credenda
fuisse, si non scripta essent; fartasse non credenda de Pâtre licet s crip ta ”
20 Platończycy zachwycali się początkiem ewangelii św. Jana, utrzymując, że dokładnie oddaje
on ich własne zasady. Augustyn, Państwo Boże, X, 29; Amelias apud Cyril, advers. Julian, ks. VIII.
Lecz w III i IV w. aleksandryjscy wyznawcy Platona mogli udoskonalić swoją ideę Trójcy dzięki
potajemnym studiom chrześcijańskiej teologii.
21 Por. Beausobre, Histoire critique du manichéisme, t. I. Przypuszcza się, że ewangelia według
św. Jana została ogłoszona mniej więcej siedemdziesiąt lat po śmierci Chrystusa.
22 Poglądy ebionitów obiektywnie referują Mosheim i Le Clerc {Hist. eccl.). Umieszczenie
„Klementyn” wśród pism ojców Kościoła badacze przypisują jednemu z tych sekciarzy.
23 Twardzi polemiści w rodzaju Bulla {Iudicium Eccl. Cathol., rozdz. 2) podkreślają prawowier-
ność nazareńczyków, których jednak Mosheim traktuje jako mniej czystych i mniej pewnych.
24 Niska pozycja społeczna i cierpienia Jezusa stanowiły zawsze przeszkodę, o którą potykali się
Żydzi. „Deus... contrariis coloribus Messiam depinxerat; fatum s erat Rex, Judex, Pastor, etc.” Zob.
Limborch et Orobio Arnica Collât. Ta jednak obiekcja kazała wierzącym chrześcijanom wznieść
wzrok do królestwa duchowego i wieczystego.
25 Justyn Męczennik, Dialog z Żydem Tryfonem. Por. Le Clerc, op. cit. Bull i jego wydawca
Grabe (op. cit., rozdz. 7 i Appendix) próbują zniekształcić poglądy względnie słowa Justy
na, lecz gwałtem przez nich wprowadzone zmiany tekstu odrzucają nawet wydawcy benedyk
tyńscy.
26 Arianie zarzucali stronnictwu ortodoksyjnemu, że zapożyczyło swoją Trójcę Świętą od
walentynianów i marcjonitów. Por. Beausobre, op. cit., 5, 7.
Przypisy do rozdziału XXI 411
27 „Non dignum et ex utero credere Deum, et Deum Christum... non dignum est ut tanta majestas per
sordes et squalores mulieris transire credatur.” Gnostycy utrzymywali, że wszelka materia, a także
małżeństwo są nieczyste, i byli oburzeni prostacką interpretacją ojców, a nawet samego Augustyna.
Beausobre, ibid., II.
28 „Apostolis adhuc in saeculo superstitibus apud Judaeam Christisanguine recente, et p h a n t a s -
m a corpus Domini asserebatur.” Cotelier uważa {Patres A postołki, t. II), że ci, którzy zaprzeczają
powstaniu sekty docetów w czasach apostołów, mogą równie dobrze przeczyć, że słońce świeci
w południe. Doceci, którzy stanowili najsilniejszy odłam wśród gnostyków, zostali tak nazwani,
gdyż przyznawali tylko pozorną cielesną postać Chrystusowi.
29 Niektóre dowody szacunku, jakim chrześcijanie darzyli osobę i doktrynę Platona, można
znaleźć w dziele De la Mothe le Vayera, t. V (wyd. 1757) i u Basnage’a, Histoire de Juifs, t. IV.
30 „Doleo bona fide, Platonem omnium haereticorum condimentarium factum.” Tertulian, De
anima, 23. Petavius {Dogmata theologica, t. Ill, proleg. 2) wykazuje, że skarga ta była powszechna.
Beausobre (jw., 9, 10) wyprowadził błędy gnostyków z zasad platońskich. Biorąc pod uwagę, że
poglądy te — jak w wypadku Szkoły Aleksandryjskiej — zlewały się z filozofią orientalną (Brucker,
1 .1), opinie Beausobre’a i Mosheima {General History o f the Church, 1 .1) można ze sobą pogodzić.
31 Jeśli Teofil, biskup Antiochii (Dupin, Bibl. eccl., 1.1) był pierwszym, który użył słów „Triada”,
„Trójca Święta”, to abstrakcyjne to pojęcie, znane już poprzednio szkołom filozoficznym, zostało
wprowadzone do teologii chrześcijańskiej w drugiej połowie drugiego stulecia.
32 Atanazy, t. I. Jego język odznacza się niezwykłą energią, a biorąc pod uwagę, że pisał do
mnichów, nie miał żadnej sposobności, aby udawać, że pisze rozsądnie.
33 W rozprawie, która ma wyłożyć opinie starożytnych o naturze bogów, powinniśmy znaleźć
teologiczną Trójcę Platona. Ale Cycero wyznał uczciwie, że choć tłumaczył Timajosa, nie potrafiłby
w ogóle zrozumieć tego tajemniczego dialogu. Por. Hieronim, wstęp do ks. XII, in Isaiam.
34 Tertulian, Apologetyk, 46. Por. Bayle, Dictionnaire, hasło „Simonide” . Jego uwagi o tym
zarozumiałym twierdzeniu Tertuliana są głębokie i interesujące.
35 Laktancjusz, IV, 8. Lecz pojęcia „pr obole” lub „prolatio”, które najbardziej prawowierni uczeni
Kościoła zapożyczali bez skrupułu od walentynianów, ilustrując je porównaniami do źródła
i potoku, słońca i jego promieni itp., albo nic nie oznaczały, albo przemawiały na rzecz materialnego
pojęcia boskiego pochodzenia. Por. Beausobre, t. I.
36 Wielu pisarzy pierwotnego Kościoła otwarcie wyznawało pogląd, że Syn zawdzięcza swe
istnienie w o l i Ojca. Zob. Clarke, Scripture Trinity. Z drugiej jednak strony Atanazy i jego
zwolennicy nie chcą przyznać tego, czemu boją się zaprzeczyć. Scholastycy przezwyciężają tę
trudność przez odróżnienie woli p o p r z e d z a j ą c e j i r ó w n o c z e s n e j . Petavius, op. tit., t. II,
ks. VI, 8.
37 Petavius, ibid., t. II, ks. II., 10.
38 „ Carmenque Christo quasi Deo dicere secum invicem.” Pliniusz, Epist., X, 97. Sens pojęć Deus,
„Theos”, Elohim, w starożytnych językach krytycznie analizuje Le Clerc (Ars critica), zaś socynianin
Emlyn {Tracts) dzielnie broni stosowności czci oddawanej doskonałemu stworzeniu.
39 Zob. Daillé, De usu Patrum; Le Clerc, Bibliothèque universelle, t. X. Atak na wiarę ojców
sprzed soboru w Nicei był celem zdumiewającego dzieła Petaviusa o Trójcy Świętej (op. cit., t. II),
a w każdym razie stał się jego skutkiem. Głębokiego wrażenia, jakie dzieło to wywarło, nie mogła
unicestwić uczona obrona biskupa Bulla.
40 Najstarsze wyznania wiary były pisane z wielką swobodą. Por. Buli {Iudicium Eccles. Cathol.),
który próbuje przeszkodzić Episkopiuszowi w wyciąganiu z tego faktu jakichkolwiek korzyści.
41 Herezje Prakseasza, Sabeliusza i innych zostały dokładnie wyjaśnione przez Mosheima.
Prakseasz, który przybył do Rzymu pod koniec drugiego stulecia, potrafił przez pewien czas
wykorzystywać prostotę biskupa, aż został zaatakowany piórem gniewnego Tertuliana.
42 Sokrates stwierdza, że herezja Ariusza wynikała z jego silnego pragnienia, by stworzyć system
poglądów diametralnie przeciwny poglądom Sabeliusza.
412 Przypisy do rozdziału XXI
43 Postać i zachowanie się Ariusza oraz charakter i liczby jego pierwszych wyznawców
odmalowuje żywymi barwami Epifaniusz (t. I. Haereses, LXIX, 3, wyd. paryskie 1662); nie możemy
też odżałować, że tak szybko porzuca on obowiązki historyka, przekształcając się w polemistę.
44 Zob. Filostorgiusz (I, 3) — z wyczerpującym komentarzem Godefroya. Lecz wiarygodność
tego autora umniejsza w oczach prawowiernych jego arianizm; bardziej racjonalni badacze odrzu
cają go z powodu jego zapalczywości, przesądów i ignorancji.
45 Sodzomen (I, 15) przedstawia Aleksandra jako człowieka, który na początku kontrowersji był
wobec niej obojętny albo też jej nie rozumiał. Natomiast Sokrates (I, 5) przypisuje początek tego
sporu próżnej ciekawości jego teologicznych spekulacji. Dr Jortin {Remarks on Ecclesiastical His to
ry, t. II) potępił, ze swą zwykłą swobodą, postępowanie Aleksandra: „pros orgen eksaptetai...
hommoios phronein ekeleuse” .
46 Ogień arianizmu mógł tlić się przez pewien czas potajemnie, lecz istnieją podstawy do
przypuszczenia, że buchnął on gwałtownym płomieniem już w 319 r. Tillemont, Mémoires
ecclésiastiques, t. VI
47 „Quid credidit? Certe, a u t tria nomina audiens tres Déos esse credidit, et idololatra effectus est;
a u t in tribus vocabulis trinominem credens Deum, in sabellii haeresim incurrit; a u t edoctus ab Arianis
unum esse verum Deum Patrem, filium et spiritum sanctum credidit creaturas. Aut extra haec quid
credere potuerit nes c ió ” Hieronim, Dialogus adversus Luciferianos. Hieronim przyznaje, że system
tych ostatnich jest prawowierny, choć bardziej zawikłany i trudny.
48 Ponieważ doktryna absolutnego stworzenia z niczego stopniowo przyjęła się wśród chrześcijan
(Beausobre, t. II), godność t w ó r c y wzrosła — naturalnie razem z t w o r z e n i e m .
49 Metafizyka doktora Clarke’a {Scripture Trinity) jest w stanie strawić wieczne rodzenie się
z nieskończonej przyczyny.
50 Tym bluźnierczym i absurdalnym porównaniem posługuje się kilku wczesnych ojców,
a w szczególności Atenagoras w swej Apologii wystosowanej do cesarza Marka i jego syna.
Utrzymuje się też, że bez potępienia posłużył się nią sam Buli. Por. Defensio Fidei Nicenae, sekcja III,
rozdz. 5, nr 4.
51 Zob. Cudworth, Intellectual System. Ta niebezpieczna hipoteza została przyjęta przez
Grzegorza z Nyssy i Grzegorza z Nazjanzu, Cyryla z Aleksandrii, Jana z Damaszku i in. Zob.
Cudworth; Le Clerc, Bibliothèque universelle, t. XVIII.
52 Augustyn wydaje się zazdrościć filozofom ich wolności. „Liberis verbis loquuntur philosophi...
Nos autem non dicimus duo vel tria principia, duos vel tres Déos.” Państwo Boże, X, 23.
53 Boecjusz, który głęboko przestudiował filozofię Platona i Arystotelesa, tłumaczy jedność
Trójcy Świętej o b o j ę t n o ś c i ą trzech postaci. Por. rozsądne uwagi Le Clerca, Bibliothèque
choisie, t. XVI.
54 Jeśli sabelianie byli zdumieni taką konkluzją, to popadli w inną ostateczność przyjmując credo,
wg którego Ojciec urodził się z dziewicy: O n cierpiał na krzyżu, przez co zasłużyli sobie na brzydki
epitet „patri-passians”, którym napiętnowali ich przeciwnicy. Por. inwektywy Tertuliana przeciw
Prakseaszowi oraz umiarkowane rozważania Mosheima i Beausobre.
55 Przebieg obrad na soborze w Nicei relacjonują dawniejsi pisarze nie tylko stronniczo, ale
i bardzo niewiernie. Obraz, jaki mógł był nakreślić Fra Paolo, jest nie do odzyskania. Natomiast
prymitywne opisy, dyktowane bigoterią lub rozsądkiem, można znaleźć u Tillemonta {Mémoires
ecclésiastiques, t. VI) i Le Clerca {Bibl. univ., t. X.).
56 Ambrożemu zawdzięczamy znajomość tej ciekawej anegdoty {De fid e, III, rozdz. ostatni).
„Hoc verbum posuerunt Patres, quod viderunt adversariis esse formidini; ut tanquam evaginato ab ipsis
gladio, ipsum nefandae caput haereseos amputarent.”
57 Bull, Defensio Fidei Nicenae, sekcja II, rozdz. I. Uważa on za swój obowiązek pogodzenie
uchwał dwóch prawowiernych soborów.
58 Według Arystotelesa pomiędzy gwiazdami zachodzi „homouzjon” . Petavius, Curcellaeus,
Cudworth, Le Clerc i inni wykazali, że „ h o m o u s i u s ” oznacza jeden r o d z a j substancji,
Przypisy do rozdziału XXI 413
a dowodzenie tego byłoby „a c t u m a g e r e ” . Taką słuszną uwagę czyni doktor Jortin (t. II), który
w badaniach nad kontrowersją ariańską wykazuje erudycję, wnikliwość i bezstronność.
59 Por. Petavius {Dogmata theologica, t. II); Cudworth; Buli (sekcja IV); „perichoresis” lub
„circumincessio” to — być może — najgłębsze i najciemniejsze miejsce całej otchłani teologicznej.
60 Trzecia sekcja „Obrony wiary nicejskiej” Bulla, którą pewni jego przeciwnicy nazwali
nonsensowną, a inni heretycką, jest poświęcona supremacji Ojca.
61 „A r i o m a n i t e s” — oto zwykła nazwa, którą Atanazy i jego zwolennicy darzyli arian.
62 Epifaniusz, Haereses, 1 .1, LXXII, 4. Por. o przygodach Marcellusa u Tillemonta {Mémoires
ecclésiastiques, t. VII). Jego dzieło w j e d n e j księdze, o Jedności Bożej, spotkało się z odpowiedzią
Euzebiusza, zawartą w dziele, wciąż dostępnym, w t r z e c h księgach. Po długich i troskliwych
badaniach i pokonaniu oporów Petavius (t. II) potępił Marcellusa.
63 Atanazy w liście dotyczącym synodów w Seleucji i Rimini (t. I) zawarł obszerny wykaz
ariańskich artykułów wiary, który rozszerzył i poprawił dzięki swym badaniom niestrudzony
Tillemont (jw. t. VI).
64 Erazm z godnym podziwu rozsądkiem i swobodą dał bezstronną charakterystykę Hilarego.
Redakcja jego tekstów, chronologia życia oraz apologia jego postępowania i poglądów — to
dziedziny benedyktyńskich wydawców.
65 „Absque episcopo eleusio et paucis cum eo, ex maiore parte Asianae decern provinciae, inter quas
consisto, vere Deum nesciunt. Atque utinam penitus nescirent! cum procliviore enim venia ignorarent
quam ob tree tarent.” (Hilary, De Synodis sive de Fide Orientalium, 63). Biskup Poitiers byłby
zdumiony, gdyby spostrzegł, że — dzięki swemu słynnemu porównaniu ateizmu i zabobonu —
znalazł się w towarzystwie Bayle’a i Plutarcha.
66 Hilary, Liber I ad Constantium contra Constantium, 1 ,4, 5. Ten znamienny ustęp zasłużył sobie
na uwagę pana Locke’a, który cytuje go w swym nowym dziele (t. III), będącym wzorem banału.
67 W dziele Filostorgiusza charakter i przygody Aecjusza wypadają dość szczególnie, chociaż są
one troskliwie złagodzone ręką przyjaciela. Wydawca dzieła, Godefroy, który okazał większą
wierność swym zasadom niż autorowi, zebrał brzydkie szczegóły, które się zachowały dzięki pamięci
lub też zmyśleniom rozmaitych przeciwników Aecjusza.
68 Według osądu człowieka, który szanował obu tych sekciarzy, Aecjusz był rozumniejszy,
podczas gdy Eunomiusz był bardziej biegły w sztukach i naukach (Filostorgiusz, VIII, 18). Spowiedź
i apologia Eunomiusza (Fabricius, Bibliotheca Graeca, t. VIII) należą do nielicznych pism
heretyckich, które ocalały.
69 Lecz według poglądu Estiusa i Bulla istnieje jedna władza, władza tworzenia, której Bóg
n ie m o ż e przelać na stworzoną przez siebie istotę. Estius, który tak dokładnie określa granice
Omnipotencji, był Holendrem z pochodzenia, zaś duchownym scholastykiem z powołania. Dupin,
B ibl eccl., t. XVII.
70 Sabinus (Sokrates, II, 39) skopiował akta soboru; Atanazy i Hilary wyjaśnili podziały wewnątrz
tego ariańskiego zgromadzenia; inne okoliczności dotyczące jego przebiegu zostały troskliwie
zebrane przez Baroniusa i Tillemonta.
71 „Fideli et pia inteligentia...” {De Synodis..., rozdz. 77). W swych krótkich apologetycznych
notach (opublikowanych po raz pierwszy przez benedyktynów na podstawie rękopisu z Chartres)
Hilary stwierdza, że użył tego ostrożnego wyrażenia, „quia intelligerem et impiam” . Filostorgiusz,
który patrzył na te sprawy z innej strony, jest skłonny zapomnieć o różnicy wynikającej z tego
ważnego dyftongu. (Por. w szczególności, VIII, 17 i komentarz Godefroya.)
72 ,,Testor Deum coeli atque terrae me cum neutrum audissem, semper tarnen utrumque sensisse...
Regeneratus pridem et in episcopatu aliqunatisper manens fldem Nicenam nunquam nisi exsulaturus
audivi.” Hilary, De Synodis..., rozdz. XCI. Benedyktyni są przekonani, że rządził on diecezją Poitiers
przez kilka lat przed swym wygnaniem.
~3 Seneka {Epist., LVIII) skarży się, że nawet „to on” platończyków { e n s śmielszych scholasty
ków) nie może być wyrażone przez rzeczownik w łacinie.
414 Przypisy do rozdziału XXI
74 To, że w końcu czwarty sobór laterański dał przewagę jedności l i c z e b n e j nad jednością
r o d z a j u (por. Petavius, t. II), wynikało z ducha łaciny: „trias” wydaje się kojarzyć z pojęciem
substancji „trinitas” — z pojęciem cech.
75 „Ingemuit totus orbis, et Arianum se esse miratus e s t ” Hieronim, Liber adversus Luciferianos,
t. II.
76 Historię soboru w Rimini elegancko opowiada Sulpicjusz Sewer {Historia sacra, ks. II)
i Hieronim w dialogu skierowanym przeciw „lucyferianom” . Celem Hieronima była apologia
zachowania biskupów łacińskich, których oszukano i którzy pokutowali.
77 Euzebiusz, Vita Const., II, 64—72. Zasady tolerancji i obojętność wobec sporów religijnych,
zawarte w tym liście, były kamieniem obrazy dla Baroniusa, Tillemonta i innych, którzy uważali, że
cesarz miał u swego boku złego doradcę: szatana lub Euzebiusza. Zob. Jortin, Remarks, t. II.
78 Euzebiusz, Vita Const., III, 13.
79 Teodoret przytacza (1,20) list Konstantyna do ludu Nikomedii, w którym monarcha przyjmuje
na siebie rolę publicznego oskarżyciela jednego ze swych poddanych; nazywa on Euzebiusza „ho tes
tyrannikes homotetos symmistes” i skarży się na jego wrogi stosunek w czasie wojny domowej.
80 W pismach Sokratesa (I, 8), lub raczej Teodoreta (I, 12), znajduje się pierwotny tekst listu
Euzebiusza z Cezarei, w którym próbuje on uzasadnić, dlaczego opowiedział się po stronie
homouzjon. Charakter Euzebiusza zawsze przedstawiał problem, lecz ci, którzy czytali drugi
krytyczny list Le Clerca (Ars critica, t. III), muszą mieć raczej nieprzychylną opinię o prawowierności
i szczerości biskupa Cezarei.
81 Atanazy, t. I; Filostorgiusz, t. I, 10; komentarz Godefroya.
82 Sokrates, I, 9. W swych listach okólnych zaadresowanych do poszczególnych miast Konstan
tyn użył przeciw heretykom broni kpiny i żartu.
83 Opowieść tę przytaczamy w pierwotnej wersji Atanazego (t. I), który przejawia pewną
powściągliwość w piętnowaniu zmarłego. Być może, przesadza, lecz stała łączność istniejąca między
Aleksandrią a Konstantynopolem czyniłaby zmyślenie niebezpiecznym. Ci, którzy nalegają na
prawdziwość dosłownej relacji o śmierci Ariusza (jego wnętrzności miały nagle pęknąć w wygódce),
muszą wybierać pomiędzy t r u c i z n ą a c u d e m .
84 Zmianę w zapatrywaniach lub co najmniej w postępowaniu Konstantyna można prześledzić
u Euzebiusza {Vita Const., III, 23; IV, 41), Sokratesa (1,23— 39), Sodzomena (II, 16— 34), Teodoreta
(I, 14— 34) i Filostorgiusza (II, 1— 17). Lecz pierwszy z tych autorów był zbyt blisko sceny akcji,
a inni — zbyt od niej odlegli. Jest rzeczą dość szczególną, że ważne zadanie kontynuowania historii
Kościoła pozostawiono dwom osobom świeckim i jednemu heretykowi.
85 „Quia etiam tum catechumenus sacramentum fldei mérito videretur potuisse n e s c i r e Sulpicjusz
Sewer, Historia sacra, ks. II.
86 Sokrates, II, 2; Sodzomen, III, 18; Atanazy, t. I. Atanazy czyni uwagę, że eunuchowie byli
naturalnymi wrogami S y n a . Por. dr Jortin, Remarks, t. IV, z pewną genealogią w Kandydzie
(rozdz. IV), która kończy się na jednym z towarzyszy Krzysztofa Kolumba.
87 Sulpicjusz Sewer, Historia sacra, ks. II.
88 Cyryl {apud Baron., A.D. 353, nr 26) twierdzi wyraźnie, że za panowania Konstantyna krzyż
został znaleziony we wnętrznościach ziemi, natomiast za panowania Konstancjusza pojawił się on na
niebiosach. To przeciwstawienie wyraźnie dowodzi, że Cyryl nic nie wiedział o wspaniałym cudzie,
któremu przypisuje się nawrócenie Konstantyna. Niewiedza ta jest tym bardziej zdumiewająca, że
ledwie dwanaście lat po śmierci Konstantyna Cyryl został wyświęcony biskupem Jerozolimy przez
bezpośredniego następcę Euzebiusza z Cezarei. Por. Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. VIII.
89 Niełatwo ustalić, do jakiego stopnia pomysłowości Cyryla przyszło z pomocą naturalne
zjawisko aureoli słonecznej.
90 Filostorgiusz, III, 26. W ślad za nim idą: autor Kroniki Aleksandryjskiej, Cedrenus oraz
Nikeforos (por. Gothofred, Dissert.) Nie mogą oni zaprzeczyć cudowi, nawet gdy wersja o nim
pochodzi od nieprzyjaciela.
Przypisy do rozdziału XXI 415
105 Por. w szczególności: Apologia II Atanazego (t. I) i jego listy do mnichów (t. I). Akty te
znajdują potwierdzenie w oryginalnych i autentycznych dokumentach, lecz budziłyby one więcej
zaufania, gdyby Atanazy wypadał w nich nieco mniej niewinnie, a jego nieprzyjaciele — mniej
absurdalnie.
106 Euzebiusz, Vita Const., IV, 41— 47.
107 Atanazy, t. I. W kościele poświęconym świętemu Atanazemu raczej ta scena powinna była
stanowić temat obrazu aniżeli różne opowieści o cudach i męczeństwie.
108 Atanazy, ibid. Eunapios (Życiorysy sofistów) podał budzący grozę przykład okrucieństwa,
a jednocześnie łatwowierności Konstantyna w podobnej sprawie. Elokwentny filozof syryjski,
Sopater, cieszył się jego przyjaźnią, lecz budził niechęć Ablawiusza, prefekta pretorium. Flotę
wiozącą zboże do stolicy wstrzymał brak południowego wiatru, mieszkańcy Konstantynopola byli
niezadowoleni, a Sopatera stracono przez ścięcie w wyniku oskarżenia, że to on z wi ą z a ł wiatr
magiczną siłą. Suidas dodaje, że Konstantyn tą egzekucją pragnął dowieść, iż całkowicie porzucił
zabobon niewiernych.
109 W drodze powrotnej widział się dwukrotnie z Konstancjuszem, w Viminiacum i w Cezarei
w Kapadocji (Atanazy, ibid.). Tillemont (t. VIII) przypuszcza, że Konstantyn wprowadził go na
zebranie trzech królewskich braci w Panonii.
110 Zob. Beveridge, Pandectae, t. I, II; Tillemont, t. VI. Św. Hilary z Poitiers wyrażał się o tym
synodzie w Antiochii z nadmierną łaskawością i szacunkiem; liczbę uczestniczących biskupów
szacuje na dziewięćdziesięciu siedmiu.
111 Dostojnika tego, którym Atanazy się brzydził, chwali Grzegorz z Nazjanzu (t. I, Oratio XXI)
„Saepe premente Deo fert Deus alter opem.”
Ku chwale natury ludzkiej zawsze cieszę się z odkrycia jakichś dobrych cech w ludziach, których
przeciwnicy określali jako tyranów i potworów.
112 Trudności natury chronologicznej dotyczące pobytu Atanazego w Rzymie żmudnie roztrząsa
Walezjusz (Observât, ad Calcem, t. II; Hist. eccl., I, 1— 5) i Tillemont (t. VIII). Zgadzam się z prostą
hipotezą Walezjusza, który przyjmuje, że po wtargnięciu Grzegorza Atanazy odbył tylko jedną
podróż do Rzymu.
113 Nie mogę powstrzymać się do przytoczenia rozsądnej uwagi Wetsteina (Prolegomena N.T.):
„Si tamen Historiom Ecclesiasticam velimus consulere, patebit iam inde a seculo quarto, cum, ortis
controversiis, ecclesiae Graeciae doctores in duas partes scinderentur, ingenio, eloquentia, numero,
tantum non aequales, earn partem quae vincere cupiebat Romom confugisse, maiestatemque pontificis
comiter coluisse, eoque pacto oppressis per ponitificem et episcopos Latinos adversariis praevaluisse,
atque orthodoxiam in conciliis stabilivisse. Earn ob causam Athanasius, non sine comitatu, Romom
petiit, pluresque am os ibi haesit
114 Filostorgiusz, III, 12. Jeśli użyto przekupstwa dla dobra religii, to obrońca Atanazego mógłby
usprawiedliwić lub wytłumaczyć takie wątpliwe postępowanie przykładami Katona i Sidneya;
o pierwszym z nich mówi się, że dał, a o drugim, że przyjął łapówkę za wolność.
115 Kanon, który zezwolił na odwoływanie się do rzymskich papieży, podniósł zgromadzenie
biskupów w Sardyce niemal do rangi powszechnego soboru, a jego akta — wskutek niewiedzy lub
celowo — pomieszano z aktami soboru nicejskiego. Tillemont, t. VIII; Geddes, Tracts, t. II.
116 Możemy jednak powątpiewać w szczerość wyznań arcybiskupa, ponieważ Atanazy rzucał
potajemnie inwektywy na Konstancjusza (por. jego listy do mnichów), zapewniając go równocześnie
o swym najgłębszym szacunku (t. I).
117 Nie bacząc na dyskretne milczenie Antanazego i fakt, że list, który zamieszcza Sokrates, był
jawnym fałszerstwem, groźby te znajdują pełne potwierdzenie u Lucyfera z Cagliari, a nawet samego
Konstancjusza. Zob. Tillemont, t. VIII.
118 Zawsze miałem wątpliwości co do odwołań Ursacjusza i Walensa (Atanazy, 1 .1). Ich listy do
Juliusza, biskupa rzymskiego, i do samego Atanazego tak bardzo różnią się od siebie, że oba nie
mogą być prawdziwe. Pierwszy — to list zbrodniarzy, którzy wyznają swoją winę i hańbę; list
Przypisy do rozdziału XXI 417
drugi pochodzi od nieprzyjaciół, którzy jako równi ubiegają się o pojednanie na honorowych
warunkach.
119 Okoliczności drugiego powrotu Atanazego są opisane przez niego samego w tomie I. Sokrates,
II, 15; Sodzomen, III, 19; Teodoret, II, 11, 12; Filostorgiusz, III, 12.
120 Atanazy (t. I) broni swej niewinności za pomocą żałosnych skarg, uroczystych zapewnień
i z pozoru słusznych argumentów. Przyznaje, że z jego podpisem wysyłano fałszywe listy, lecz domaga
się zbadania swoich sekretarzy i sekretarzy tyrana, by ustalić, czy ci pierwsi je pisali, a drudzy
otrzymywali.
121 Atanazy, t. I.
122 Atanazy, 1.1; Teodoret, II, 16. Cesarz oświadczył, że bardziej pragnął ujarzmienia Atanazego
aniżeli klęski Magnencjusza czy Sylwanusa.
123 Przebieg synodu w Mediolanie został przedstawiony przez greckich autorów w tak chromy
i błędny sposób, że ucieszyć nas powinno udostępnienie pewnych listów Euzebiusza, które Baronius
wydobył z archiwów kościoła w Vercelli, oraz ogłoszenie przez Bollandusa starego tekstu Żywota
Dionizego z Mediolanu. Por. Baronius, A .D. 355, i Tillemont, t. VII.
124 Zaszczyty, dary i uczty, które uwiodły tak wielu biskupów, z gniewem wymieniają ci, którzy
byli zbyt czyści lub zbyt dumni, by je przyjmować. „Walczymy — powiada Hilary z Poitiers —
przeciw Konstacjuszowi Antychrystowi, który gładzi brzuchy miast smagać plecy” ; „qui non dorsa
caedit, sed ventrem palpai” . Hilary, Liber I ad Hilarias contra Constantium, 5.
125 Nieco wiadomości o tej opozycji znajdujemy u Ammiana (XV, 7), którego wiedza o historii
Kościoła była powierzchowna i pełna niejasności. „Liberius... perseveranter renitebatur, nec visum
kominem, nec auditum damnare, nefas ultimum saepe exclamons; aperte scilicet recalcitrans
Imper at oris arbitrio. Id enim Ule Athanasio semper infestus, etc.”
126 A raczej przez prawowierną część synodu w Sardyce. Gdyby biskupi obu stronnictw głosowali
we właściwy sposób, głosowanie wypadłoby 94 do 76. Pan de Tillemont (t. VIII) jest słusznie
zdumiony, że tak nikła większość zaatakowała z taką energią swoich przeciwników, a ich przywódcę
natychmiast zniosła z urzędu.
127 Sulpicjusz Sewer, Historia sacra, t. II.
128 O wygnaniu Liberiusza jest wzmianka u Ammiana, XV, 7. Zob. Teodoret, II, 16; Atanazy,
t. I; Hilary, Fragment I.
129 Żywot Osjusza odtworzył Tillemont (t. VII), który w przesadnych słowach najpierw chwali
biskupa Kordoby, a później go gani. Wśród biadań nad jego upadkiem rozsądek Atanazego da się
odróżnić od ślepej i nieumiarkowanej gorliwości Hilarego.
130 Wyznawców z Zachodu skazywano na wygnanie wpierw na pustynie Arabii i Tebaidy,
a później do pustelni gór Taurusu i do najdzikszych okolic Frygii, które były w posiadaniu here
tyckich montanistów, itd. Gdy heretyk Aecjusz został zbyt dobrze przyjęty w Mopsuestia, w Cylicji,
zamieniono miejsce jego wygnania— za poradą Akacjusza— na Ambladę, krainę zamieszkaną przez
dzicz i nawiedzaną przez wojny i zarazy. Filostorgiusz, I, 2.
131 Por. okrutne potraktowanie Euzebiusza oraz jego zapamiętały opór — wg jego własnych
listów, które ogłosił Baronius, A .D. 356, nry 92— 102.
132 „Caeterum exules satis constat, totius orbis studiis celebratos, pecuniasque eis in sumptum
affatim congestas, legationibus quoque eos plebis catholicae ex omnibus fere provinciis frequentatos.”
Sulpicjusz Sewer, Historia sacra. Atanazy, tom I.
133 Obfity materiał do historii trzeciego okresu prześladowań, jakich doznał Atanazy, można
znaleźć w jego własnym dziele. Por. w szczególności jego bardzo dobrą Apologię, adresowaną do
Konstancjusza (t. I), pierwszą Apologię, dotyczącą jego ucieczki (ibid.), rozwlekły list do pustelników
i pierwotny tekst protestu ludu Aleksandrii przeciw gwałtom zadanym przez Syrianusa. Sodzomen
(IV, 9) oświetlił te wydarzenia dwoma lub trzema ważnymi szczegółami.
134 Atanazy wysłał w końcu po Antoniego i jego wybranych mnichów. Przybyli oni ze swej góry,
ogłosili wobec mieszkańców Aleksandrii świętość osoby Atanazego i z honorami zostali odpro-
27 — Gibbon t. 2
418 Przypisy do rozdziału XXI
wadzeni przez arcybiskupa do bram miasta. Atanazy, 1.1; również Rufinus, III, 164, w Vitae Patrum,
s. 524.
135 Atanazy, 1.1. Cesarz, względnie jego ariańscy sekretarze, wyrażając swoją niechęć, zdradzają
jednocześnie bojaźń i cześć wobec osoby Atanazego.
136 Te ciekawe szczegóły są dosłownie przepisane z tekstu protestu, który w trzy dni potem
wystosowali katolicy Aleksandrii. Por. Atanazy, t. I.
137 Janseniści często porównywali Atanazego z Amauldem, rozwodząc się z lubością nad gorliwą
wiarą, zasługami i wygnaniem obu słynnych uczonych Kościoła. Z tą ukrytą paralelą zręcznie
rozprawia się Opat de la Bléterie, Vie de Jovien, t. I.
138 „Hiñe iam toto orbeprofugus [ agitur] A thanasius, nec ullus ei tutus ad latendum supererat locus.
Tribuni, Praefecti, Comités, exercitus quoque, adpervestigandum eum moventur edictis Imperialibus;
praemia delatoribus proponuntur, si quis eum vivum, si id minus, caput certe Athanasii detulisset.”
Rufinus, I, 18.
139 Grzegorz z Nazjanzu, t. I, Oratio XXL Tillemont, t. VII.
140 „Et nulla tormentorum vis inveniri adhuc potuit, quae obdurato illius tractus latroni invito elicere
potuit, ut nomen proprium dicat.” Ammianus Marcellinus, XXII, 16; Valesius ad locum.
141 Rufinus, I, 18; Sodzomen, IV, 10. Ta i kolejna opowieść okazałyby się fikcją, gdybyśmy
przyjęli, że Atanazy nigdy nie opuszczał swego miejsca schronienia, którym posługiwał się
w poszczególnych przypadkach lub okazjach.
142 Palladius (.Historia Lausiaca, rozdz. 136 w Vitae Patrum). Autor tej anegdoty rozmawiał
z damą, która jeszcze w swej starości rozpamiętywała z lubością te nabożne i zaszczytne stosunki.
Nie jestem w stanie podzielać delikatnych uczuć Baroniusa, Walezjusza, Tillemonta i innych, którzy
niemal odrzucają tę opowieść traktując ją jako niegodną powagi historii Kościoła.
143 Atanazy, 1 .1. Zgadzam się z Tillemontem (t. VIII), że jego słowa wskazują na osobistą, choć
potajemną obecność na synodach.
144 List Atanazego do mnichów pełen jest zarzutów, które robią wrażenie prawdziwych (ibid.).
Ku zbudowaniu swych adresatów wprowadził on porównania z Faraonem, Ahabem, Belsazarem
i in. Śmiałości Hilarego towarzyszyło mniejsze niebezpieczeństwo, jeśli ogłosił on swe inwektywy
w Galii po rewolcie Juliana. Jednak Lucyfer wysłał swoje obraźliwe teksty do Konstancjusza, niemal
domagając się nagrody męczeństwa. Por. Tillemont, t. VII.
145 Atanazy skarży się ogólnie na tego rodzaju praktykę, którą potem ilustruje przykła
dem (t. I) rzekomej elekcji Feliksa. Trzech eunuchów reprezentowało lud rzymski, zaś trzech
sprzyjających dworowi prałatów spełniało funkcje biskupów prowincji położonych w pobliżu
Rzymu.
146 Thomassin {Discipline de VEglise, 1.1) zebrał wiele ciekawych szczegółów na temat początków
i rozwoju śpiewu kościelnego, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie.
147 Filostorgiusz, III, 13. Godefroy zbadał tę sprawę ze szczególną dokładnością. Istniały trzy
heterodoksyjne formy: „Do Ojca przez Syna i w Duchu Świętym”, „D o Ojca i Syna w Duchu
Świętym” oraz „do Ojca w Synu i Duchu Świętym” .
148 Po wygnaniu Eustacjusza, za panowania Konstantyna, bardziej nieprzejednana część
prawowiernych wyodrębniła się, a następnie popadła w schizmę; sekta ta istniała ponad osiemdzie
siąt lat. Por. Tillemont, t. VII, VIII. W wielu kościołach arianie i homouzjanie, którzy poprzednio
odrzekli się wspólnoty, wciąż jeszcze przez pewien czas łączyli się w modlitwie. Filostorgiusz, III, 14.
149 N a temat tego kościelnego przewrotu w Rzymie — zob. Ammianus Marcellinus, XV, 7;
Atanazy, jw.; Sodzomen, IV, 15; Teodoret, II, 17; Sulpicjusz Sewer, Historia sacra, ks. II; Hieronim,
Kronika świata {Marcellin, et Faustin, libell.); Tillemont, t. VI.
150 Cucusus było ostatnim etapem jego życia i cierpień. Ustalenie położenia tego odosobnionego
miasta — gdzieś na granicach Kapadocji, Cylicji i Armenii Dolnej — sprawiało geografom pewne
kłopoty, lecz do właściwego miejsca prowadzi nas rzymska droga ciągnąca się od Cezarei do
Anazarbus. Zob. Cellarius, Geographia antiqua, t. II; Wesseling, ad Itinerar.
Przypisy do rozdziału XXI 419
151 Atanazy (jw.) utrzymuje z całą stanowczością, że Paweł został zamordowany, odwołuje się
poza tym nie tylko do powszechnej wieści, lecz także do pewnego świadectwa, Filagriusa, jednego
z ariańskich prześladowców. Jednocześnie przyznaje, że heretycy jako przyczynę śmierci biskupa
Konstantynopola podawali chorobę. Za Atanazym służalczo powtarza Sokrates (II, 26), natomiast
Sodzomen, wykazujący większą tolerancję, waży się (IV, 2) wyrażać w tej sprawie rozsądną
wątpliwość.
152 Ammianus Marcellinus (XIV, 10) odwołuje się do własnego opisu tego tragicznego
wydarzenia, aczkolwiek tej części jego historii już nie posiadamy.
153 Zob. Sokrates, II, 6 ,7 ,1 2 ,1 3 ,1 5 ,1 6 ,2 6 ,2 7 ,3 8 ; Sodzomen, III, 3, 4, 7, 9; IV, 21. Akta św. Pawła
z Konstantynopola, z których Focjusz sporządził wyciąg (Bibliotheca), stanowią beznamiętną kopię
pism tych historyków. Jednak później żyjący Grek, który mógł napisać żywot tego świętego bez
uwzględniania bajek i cudów, zasługuje na pewną pochwałę.
154 Sokrates, II, 27, 38: Sodzomen, IV, 21. Głównymi pomocnikami Macedoniusza w dziele
prześladowań byli dwaj biskupi, z Nikomedii i Kyzikos, których szanowano za ich cnoty,
a w szczególności za dobroczynność. Niech mi będzie wolno przypomnieć czytelnikowi, że różnica
pomiędzy h o m o u z j o n i h o m o j u z j o n jest prawie niedostrzegalna dla najbystrzejszego
nawet oka teologów.
155 Nie znamy dokładnego położenia Mantinium. Mówiąc o c z t e r e c h korpusach legionistów
Sokrates, Sodzomen i autor Akt św. Pawła posługują się nieokreślonymi terminami: „arithmoi, pha
langes, tagmata”, które Nikeforos bardzo właściwie tłumaczy „tysiące” . Walezjusz, adSocrat., ks. II.
156 Julian, Epist., LII.
157 Por. Optât z Milewe (a w szczególności III, 4) wraz z historią donatystów pana Dupina
i tekstami źródłowymi u końca jego dzieła. Liczne szczegóły podane przez Augustyna a dotyczące
furii circumcelionów skierowanej przeciw innym i przeciw sobie samym, żmudnie zebrał Tillemont
w Mém. eccl., t. VI; tenże autor często, choć niezamierzenie, ukazuje krzywdy, które popchnęły tych
fanatyków do czynu.
158 Jest rzeczą dość zabawną porównać jeżyk przeciwnych stronnictw, gdy mówią o tych samych
ludziach i rzeczach. Gratus, biskup Kartaginy, rozpoczyna swe życzenia dla prawowiernego synodu
następującymi słowami: „Gratias Deo omnipotentii et Christo Jesu ... qui imperavit religiosissimo
Constanti Imperator i, ut votum gereret unitatis, et mit tere t ministros sancti operis f á m u l o s Dei
Paulum et Macarium.” Monument, vet. ad Calcem Optati (s. 313). Natomiast donatysta, autor Pasji
Markulusa, powiada:„Ecce subito, de Constantis regis tyrannica domo ... pollutum Macarianae
persecutionis murmur increpuit, e t d u a b u s b e s t i i s ad Africam missis, eodem scilicet Macario et
Paulo, execrandum prorsus ac dirum ecclesiae certamen indictum est; ut populus Christianus ad
unionem cum traditoribus faciendam, nudatis militum gladiis et draconum praesentibus signis, et
tubarum vocibus cogéré tu r ” Monument..., s. 304.
159 Histoire des Camisards, w 3 tomach, Villefranche 1760; jest to dzieło dokładne i bezstronne.
Trzeba pewnej uwagi, by odkryć religię autora.
160 Samobójstwa te usprawiedliwiali donatyści przykładem Raziasa, opowiedzianym w 14
rozdziale II Księgi Machabejskiej.
161 „Nullas infestas hominibus bestias, ut sunt sibi ferales plerique Christianorum exper tus.”
Ammianus Marcellinus, XXII, 5.
162 Grzegorz z Nazjanzu, Oratio I. Por. Tillemont, t. VI.
163 Histoire politique et philosophique des établissements des Européens dans les deux Indes, t. I.
164 Według Euzebiusza ( Vita Const., II, 45) cesarz zakazał tak w mieście, jak i na wsi, „ta mysa-
ra... tes eidololatreias”, ohydnych przejawów bałwochwalstwa. Sokrates (1 ,18) i Sodzomen (II, 4, 5)
przedstawiali postępowania Konstantyna uwzględniając wymogi prawdy i historii, które zaniedbał
Teodoret (V, 21) i Orozjusz (VII, 28). Ten ostatni powiada: „Tum deinde primus Constantinus i u s t o
ordine et p i ó vicem ver tit edicto; siquidem statuit citra ullam hominum caedem, paganorum templa
claudi
420 Przypisy do rozdziału XXI
165 Zob. Euzebiusz, jw., II, 56, 60. W kazaniu wygłoszonym na zebraniu „świętych”, gdy cesarz
był już dojrzały w latach i pobożności, oświadcza on poganom (rozdz. 11), że wolno im składać ofiary
i wykonywać wszelkie praktyki związane ze swym religijnym kultem.
166 Euzebiusz, ibid., III, 54— 58; IV, 23, 25. Te rozporządzenia można porównać do zniesienia
bachanalii i zniszczenia świątyni Izydy przez rządców pogańskiego Rzymu.
167 Zarówno Euzebiusz (ibid., III, 54), jak i Libaniusz (Oratio pro templiis) piszą o pobożnym
świętokradztwie Konstantyna, lecz widzą je w odmiennym świetle. Libaniusz wyraźnie powiada, że
Konstantyn „spożytkował święte pieniądze, lecz nie naruszył praw przyjętego kultu; świątynie
w istocie zubożały, lecz wciąż wykonywano w nich święte obrzędy” . Lardner, Jewish and Heathen
Testimonies, t. IV.
168 Ammianus Marcellinus (XXII, 4) mówi o nadwornych eunuchach, którzy byli „spoliis
Templorum p a st? \ Libaniusz powiada (Oratio pro templiis), że cesarz często darował świątynię,
jakby darował psa, konia, niewolnika lub złoty puchar. Ten pobożny filozof nie zaniechał jednak
uwagi, że te świętokradcze akty łaski bardzo rzadko przynosiły szczęście.
169 Zob. Gothofred, Kodeks Teodozjański, t. VI; Libaniusz, Oratio parentalis, rozdz. X,
wg Fabriciusa, Bibliotheca Graeca, t. VII.
170 „Placuit omnibus locis atque urbibus universis claudiprotinus templa, et accessu vetitis omnibus
licenatiam delinquendi perditis abnegari. Volumus etiam cunctos a sacrificiis abstinere. Quod siquis
aliquid forte huiusmodi perpetraverit, gladio [ultore] sternatur: facultates etiam perempti fisco
decernimus vindican: et similiter adfligi rectores provinciarum si facinora vindicare neglexerint.”
Kodeks Teodozjański, ks. XVI, tyt. X, prawo 4. Chronologia odkryła pewną sprzeczność w dacie
tego niezwykłego prawa: jest ono jedynym, które karze zaniedbania wielkorządców śmiercią
i konfiskatą majątku. Pan de la Bastie (Mémoires de l’Académie des Inscriptions, t. XV) mniema, jak
się wydaje, słusznie, że był to tylko pierwszy szkic, dyspozycje do prawa, które zamierzano ogłosić.
Dokument ten znaleziono w Scriniis Memoriae [archiwach urzędowych], wśród papierów Konstan-
cjusza, a później włączono go, jako godny naśladowania wzór, do Kodeksu Teodozjańskiego.
171 Symmachus, Epist., X, 54.
172 De la Bastie, Dissertation sur le souverain pontificat des Empereurs Romains, dyspozycja
czwarta, w Mémoires de l’Académie des Inscriptions, t. XV; jest to dzieło uczone i rzeczowe, które
tłumaczy sytuację pogaństwa od Konstantyna do Gracjana i dowodzi istniejącej w tym okresie
tolerancji. Twierdzenie Zosimosa [IV, 36], że Gracjan był pierwszym cesarzem, który odmówił
przyjęcia szat arcykapłańskich, jest udowodnione ponad wszelką wątpliwość, co niemal zupełnie
uciszyło niezadowolone szemrania pobożnisiów.
173 Ponieważ dość swobodnie wprowadziłem terminy „poganie” i „pogaństwo”, spróbuję teraz
prześledzić szczególne koleje losu tych słynnych słów: 1. „Page” w dialekcie doryckim, tak dobrze
znanym w Italii, oznacza źródło, zaś wiejską okolicę korzystającą z takiego źródła nazywano pagus
i pagans (Festus sub voce i Servius ad Virgil Georgie., II, 382). 2. Dzięki łatwemu rozszerzeniu
zakresu tego pojęcia „pogańskie” i „wiejskie” stały się niemal synonimami (Pliniusz St., XXVIII, 5).
Termin ten przyjął się jako nazwa prostych mieszkańców wsi, a we współczesnych językach
europejskich przekształcił się w „paysans”, „peasants” itp. 3. Zadziwiający wzrost liczebny stanu
wojskowego spowodował konieczność znalezienia odpowiedniego terminu (Hume, Essays, I), wszy
stkich więc ludzi, którzy nie byli na służbie władcy, określano wzgardliwym terminem „poganie” (Ta
cyt, Dzieje, III, 24, 43, 77; Juwenalis, Satyra 16, w. 32; Tertulian, De pallio, 4). 4. Chrześcijanie byli
żołnierzami Chrystusa, zaś ich przeciwnicy, którzy odmawiali przyjęcia s a k r a m e n t u , czyli woj
skowej przysięgi chrztu, mogli zasługiwać na metaforyczną nazwę pogan. Popularne to przezwisko
zostało przyjęte w słownictwie prawnym Cesarstwa (Kodeks Teodozjański, ks. XVI, tyt. II, pr. 18) już
za panowania Walentyniana (A. D. 365) oraz w pismach teologów. 5. Stopniowo chrześcijaństwo
zdobywało miasta Cesarstwa, zaś stara religia za czasów Prudencjusza {Contra Symmachum, I)
i Orozjusza (we wstępie do Historii) wycofała się do zapadłych okolic wiejskich, ledwie tam
wegetując; pojęcie „poganie” w swym nowym zastosowaniu wróciło do pierwotnego źródła.
Przypisy do rozdziału XXII 421
6. Odkąd kult Jupitera i jego rodziny począł wygasać, pustą nazwę pogan stosowano coraz szerzej do
wszelkich wyznawców bałwochwalstwa i wielobóstwa w starym i nowym świecie. 7. Rzymscy
katolicy obdarzali tą nazwą, bez jakichkolwiek skrupułów, swych śmiertelnych wrogów — mahome
tan, a najczystszych unitarianów piętnowano niesprawiedliwie jako bałwochwalców i pogan. Por.
Gerard Vossius, Etymologicon Linguae Latinae; Godefroy, komentarz do Kodeksu Teodozjańs-
kiego, t. VI; Du Cange, Glossarium ad scriptores mediae et infimae latinitatis.
174 W czystym języku Jonii i Aten „eidolon” i „latreia” były słowami starymi i wszystkim
znanymi. Pierwsze z nich oznaczało podobieństwo, zjawę (Homer, Odyseja, XI, 620) przedstawienie,
o b r a z , stworzony przez fantazję lub sztukę; drugie słowo oznaczało wszelkiego rodzaju u s ł u g i
lub niewolnictwo. Żydzi egipscy, którzy tłumaczyli hebrajskie Pismo Św., ograniczyli użycie tych
słów (Ks. Wyjścia, XX, 4, 5) do religijnej czci oddawanej obrazom. To szczególne znaczenie przyjęte
przez hellenistów, czyli greckich Żydów, przyjęli też autorzy religijni i kościelni, a pojęciem
bałwochwalstwa (eidololatreia) piętnowano zabobon przejawiający się kultem rzeczy widzialnych
i wstrętnych, którego niektóre odłamy chrześcijaństwa nie powinny zbyt śpiesznie przypisywać
wyznawcom politeizmu w Grecji i w Rzymie.
ROZDZIAŁ XXII
1 „Omnes qui plus poterant in palatio, adulandi professores iam docti, recie consulta, prospereque
completa vertebant in deridiculum: talia sine modo strepentes insulse; in odium venit cum victoriis suis;
capella, non homo; ut hirsutum Julianum carpentes, appellantesque loquacem talpam, et purpuratom
simiam, et litterionem Graecum: et his congruentia plurima atque vernácula principi resonantes, audire
haec taliaque gestienti, virtutes eius obruere verbis impudentibus conabantur, ut segnem incessentes et
timidum et umbratilem, gestaque secus verbis comptioribus exornantem.” Ammianus Marcellinus,
XVII, 11.
2 Ammianus Marcellinus, XVI, 12. Orator Temistiusz (IV) wierzy we wszystko, co zawierały listy
cesarskie, skierowane do senatu Konstantynopola. Aureliusz Wiktor, który ogłosił swój Skrót
w ostatnim roku panowania Konstancjusza, przypisuje zwycięstwa nad Germanami m ą d r o ś c i
cesarza i s z c z ę ś c i u cezara. Lecz wkrótce potem historyk ten stał się dłużnikiem Juliana, który
kierując się łaską czy też poważaniem zaszczycił go brązowym posągiem oraz nadaniem ważnych
urzędów: konsula drugiej Panonii i prefekta miasta. Ammianus Marcellinus, XXI, 10.
3 „Callido nocendi artificio, accusatoriam diritatem laudum titulis peragebant... Hae voces fuerunt
ad inflammanda odia probris omnibus potentiores.” Zob. Mamertinus, Actio gratiarum w: Paneg. vet„
XI, 4, 5.
4 Krótka przerwa, którą można by wstawić między „hieme adulta” a „primo vere” u Ammiana
(XX, 1, 4), miast zapewnić czas potrzebny do przejścia trzech tysięcy mil, ukazałaby, że rozkazy
Konstancjusza były zarówno dziwaczne, jak niesłuszne. Wojska Galii nie dotarłyby do Syrii przed
końcem jesieni. Zapewne Ammiana zawiodła pamięć i wyraził się nieściśle.
5 Ammianus Marcellinus, XX, 1. Odwagę Lupicynusa i jego wojskowy talent potwierdza
historyk, który w przesadnym stylu oskarża tego dowódcę o nadmierną dumę i o wygłaszanie mów
w tragicznym tonie, przy czym budzi się rozterka, czy był bardziej okrutny, czy chciwy. Jednak
niebezpieczeństwo ze strony Szkotów i Piktów było tak poważne, że sam Julian myślał o tym, czy nie
przeprawić się na wyspę.
6 Dał on im zezwolenie na cursus clavularis lub clabularis. Te wozy pocztowe, często wzmian
kowane w Kodeksie, miały zabierać ładunek 1500 funtów wagi. Por. Walezjusz, ad Ammian,
XX , 4 .
7 Najprawdopodobniej był to pałac Łaźni (Thermarum), z którego przy rue de la Harpe pozostała
do tej pory solidnie zbudowana i wysoka sala recepcyjna. Budynki tego pałacu zajmowały dużą
przestrzeń w obecnej dzielnicy uniwersyteckiej, zaś ogrody, jeszcze za Merowingów, stykały się
422 Przypisy do rozdziału XXII
z opactwem Saint-Germain-des Prés. Wskutek szkód wyrządzonych przez czas i przez Normanów
stary pałac zamienił się w XII w. w ruiny, a ich ciemne zakamarki stały się miejscem rozpustnej
miłości.
Explicat aula sinus montemque amplectitur alis:
Multiplici latebra scelerum ter sura ruborem.
..................pereuntis saepe pudoris
Celatura nefas, Venerisque accommoda f u r t i s.
(Wiersze te cytuję według zamieszczonego u Architreniusza, IV, 8, poematu Jana de Hauteville lub
Hanville, mnicha ze St. Alban’s, który to poemat powstał około 1190 r. Por. Warton, History o f
English Poetry, t. I, rozprawa II.) A jednak takie kradzieże mogą być mniej zgubne dla ludzkości
aniżeli teologiczne dysputy Sorbony, odbywające się później na tym samym terenie. Bonamy,
Mémoires de l’Académie des Inscriptions, t. XV.
8 Nawet wśród takiego wzburzenia Julian przestrzegał formy zabobonnej ceremonii, uparcie
odmawiając przyjęcia złowróżbnego damskiego naszyjnika lub końskiego chomąta, których to
akcesoriów żołnierze pragnęli użyć w miejsce diademu.
9 W równej wartości złoto i srebro: pięć sztuk złota i jeden funt srebra. Całość warta była około
pięciu funtów i dziesięciu szylingów.
10 Pełną relację tego przewrotu znajdujemy w autentycznych i oryginalnych źródłach, a więc:
w pismach samego Juliana (Oratio ad S. P. Q. Atheniensem), Libaniusza (Oratioparentalis, 44—48),
u Fabrycjusza: Bibliotheca Graeca, t. VII; Ammiana Marcellina (XX, 4) i Zosimosa (III, 9). Ten
ostatni opiera się w swej relacji o panowaniu Juliana na bardziej szacownym autorytecie Eunapiosa.
Mając takich przewodników, możemy pominąć autorów skrótów i historyków Kościoła.
11 Eutropiusz, będący godnym szacunku świadkiem, posługuje się wątpliwym zwrotem „ Con
sensu militum” (X, 7). Grzegorz z Nazjanzu, którego ignoracja może usprawiedliwiać fanatyzm,
oskarża bez osłonek Apostatę o zarozumiałość, szaleństwo i bezbożną rebelię, „authadeia, aponoia,
asebeia”. Oratio III.
12 Julian, jw. N a b o ż n y opat de la Bléterie ( Vie de Julian) jest niemal skłonny uwierzyć
n a b o ż n y m zapewnieniom poganina.
13 Ammianus Marcellinus, XX, 5 — wraz z przypisem Lindenbrogiusa na temat Ducha
Cesarstwa. Sam Julian w poufnym liście do przyjaciela i lekarza Orybazjusza (Epist., XVII)
wspomina inny sen, który zaszedł przed tymi wydarzeniami i w którego przepowiednię uwierzył; było
w nim majestatyczne drzewo powalone na ziemię i mała roślinka, która głęboko zapuściła korzenie.
Nawet we śnie umysł cezara był zaabsorbowany nadziejami i obawami, dotyczącymi jego losu.
Zosimos (III, 9) podaje treść kolejnego snu.
14 Trudna sytuacja wodza zbuntowanej armii jest wnikliwie opisana przez Tacyta (Dzieje, I,
80— 85). Lecz Otto był bardziej obciążony winą i nie tak zdolny jak Julian.
15 Ammianus powiada, że do tego upozorowanego listu Julian dołączył listy prywatne obiur-
gatorias et mordaceś), których historyk sam nie widział i których nie byłby ogłaszał; być może, że
listów takich w ogóle nie było.
16 Relacje z działań w pierwszych dniach panowania Juliana zawarte są w jego Oratio ad S. P. Q.
Atheniensem, u Ammiana, XX, 5, 8, oraz u Libaniusza, Oratio parentalis, 49— 50.
17 Libaniusz, ibid., 50. Były to dziwne zaburzenia, gdyż trwały około siedmiu lat. W walkach
toczących się między partiami w greckich republikach liczba wygnańców dochodziła do 20 000 osób,
a Isokrates zapewniał Filipa, że łatwiej będzie zebrać armię spośród włóczęgów aniżeli z ludności
miast. Por. Hume, Essays, t. I.
18 Julian (Epist., XXXVIII) daje krótki opis Vesontio, czyli Besançon. Jest to skalisty półwysep,
niemal otoczony wodami rzeki Doubs; niegdyś wspaniałe miasto, pełne świątyń i innych budowli,
obecnie zredukowane do rozmiarów miasteczka, podnoszącego się jednak ze swej ruiny.
19 Wadomair zaciągnął się w służbę Rzymu i z władcy barbarzyńskiego królestwa uczyniono
go diukiem Fenicji. Zachował wciąż jednak ten sam przebiegły charakter (Ammianus Mar-
Przypisy do rozdziału XXII 423
cellinus, XXI, 3); natomiast za panowania Walensa wykazał się dzielnością w wojnie armeńskiej
(XXIX, 1).
20 Ammianus Marcellinus, XX, 10; XXI, 3, 4; Zosimos, III, 10.
21 Jej zwłoki wysłano do Rzymu i pogrzebano obok jej siostry Konstantyny na przedmieściu Via
Nomentana (Ammianus Marcellinus, XXI, 1). Libaniusz ułożył wielce nieudolną apologię, mającą
zdjąć z jego bohatera absurdalny zarzut, że spowodował otrucie żony i wynagrodził jej lekarza
klejnotami swej matki. (Por. siódma spośród siedemnastu oracji ogłoszonych w Wenecji w 1754 r.
oparta na rękopisie znajdującym się w Bibliotece Św. Marka.) Libaniusz smaga Elpidiusa,
pretoriańskiego prefekta Wschodu, do którego świadectwa odwołuje się oskarżyciel Juliana, jako
osobnika zniewieściałego i niewdzięcznego; niemniej pobożność Elpidiusa chwali Hieronim (t. I), zaś
jego ludzkość Ammianus (XXI, 6).
22 „Feriaríandie, quem celebrantesmenseIanuario, Christiani E p i p h a n i a dictitant,progressas
in eorum ecclesiam, solemniter numine orato discessit.” (Ammianus Marcellinus, XXI, 2) Zonaras
twierdzi, że było to Boże Narodzenie. Twierdzenie to nie jest bynajmniej sprzeczne z poprzednim, jeśli
weźmiemy pod uwagę, że Kościoły Egiptu, Azji i przypuszczalnie Galii obchodziły tego samego dnia
(6 stycznia) narodzenie i chrzest swego Zbawiciela. Rzymianie, nic nie wiedząc, podobnie jak i inni
współwyznawcy, o prawdziwej dacie Jego narodzenia, ustalili jako dzień uroczystego święta
25 grudnia, B r u m a 1i a, czyli dzień zimowego przesilenia, który poganie obchodzili rokrocznie
jako święto narodzin słońca. Por. Bingham, Antiquities o f the Christian Church, XX, 4; Beausobre,
Histoire critique du manichéisme, t. II.
23 O jawnych i tajnych pertraktacjach pomiędzy Konstancjuszem a Julianem możemy się
dowiedzieć z nast. źródeł, pod warunkiem ostrożnego z nich korzystania: Julian, Oratio ad S. P. Q.
Atheniensem; Libaniusz, Oratio parentalis, 51; Ammianus Marcellinus, XX, 9; Zosimos, III, 9;
Zonaras, t. II, 10. Ten ostatni autor rozporządzał w tym przypadku pewnymi cennymi mate
riałami.
24 Trzy miliony m e d i m n i ; ta miara zboża, znana ateńczykom, zawierała sześć rzymskich
m o d i i. Julian tłumaczy, jak przystało na żołnierza i męża stanu, niebezpieczeństwo swej sytuacji,
wskazując na konieczność podjęcia ofensywnych działań i na korzyści, jakie to przyniesie.
25 O jego przemówieniu i o zachowaniu się żołnierzy zob. Ammianus Marcellinus, XXI, 5.
26 Stanowczo odmówił podania dłoni ukorzonemu prefektowi i wysłał go do Toskanii (Am
mianus Marcellinus, XXI, 5). Libaniusz z dziką wściekłością lży Nebrydiusza, pochwala żołnierzy
i niemal gani ludzkie zachowanie się Juliana (Oratio parentalis, 53).
27 Ammianus Marcellinus, XXI, 8. Nadając ten urząd, Julian był posłuszny prawu, które sam
otwarcie sobie narzucił. „Ñeque civilis quisquam iudex nec militaris [m ilitiae] rector, alio quodam
praeter merita su fragante, ad potiorem veniat gradum” (Ammianus Marcellinus, XX, 5). Nieobec
ność Sallusta nie umniejszyła poważania, jakie dlań miał Julian, który rok konsularny 363 zaszczycił
jego imieniem.
28 Ammianus Marcellinus (XXI, 8) przypisuje tę samą praktykę i motywy Aleksandrowi
Wielkiemu i innym wielkim dowódcom.
29 Puszcza ta była częścią wielkiego Hercyńskiego Lasu, który za czasów Cezara ciągnął się od
kraju Rauraków (Bazylea) po bezgraniczne obszary Północy. Cluverius, Germania antiqua, III, 47.
30 Por. Libaniusza Oratio parentalis, 53, z Grzegorza z Nazjanzu Oratio III. Nawet święty
podziwia szybkość i tajemność tego marszu. Współczesny duchowny mógłby zastosować do marszu
Juliana wiersz, który pierwotnie był przeznaczony dla innego apostaty:
Tak rączo nasz wróg
Bagnem, urwiskiem czy przesmykiem,
Poprzez wyboje, gąszcze i pustynie,
N a głowie, rękach, skrzydłach, nogach
Pomyka swoją drogą,
Płynie i tonie, brodzi, pełza, leci.
424 Przypisy do rozdziału XXII
31 W tym miejscif Notitia wymieniają dwie lub trzy floty: flotę Lauriaceńską (w Lauriacum lub
Lorch), Arlapeńską i Magineńską; a nadto — pięć legionów lub kohort liburnów, którzy byli czymś
w rodzaju piechoty morskiej (Sectio LVIII).
32 Jedynie Zosimos (III, 10) wzmiankuje tę interesującą okoliczność. Mamertinus (w Paneg. vet.,
X, 6— 8), który towarzyszył Julianowi jako szafarz świętych rozdawnictw, opisuje tę podróż
kwiecistym i malowniczym stylem, przyzywając przykład Triptolemosa, greckich Argonautów, itp.
33 Opis Ammiana, który mogą potwierdzić równorzędne świadectwa, ustala dokładne położenie
Augustiae Succorum, czyli przełęczy Succi. Pan d’Anville, kierując się nikłym podobieństwem nazw,
umieszcza je pomiędzy Sardyką a Naissus. Dla usprawiedliwienia niech mi wolno będzie zauważyć,
że to jedyny błąd, jaki znalazłem w mapach lub pismach tego świetnego geografa.
34 Jakiekolwiek będą szczegóły czerpane z innych źródeł, główny trzon narracji znajduje się
u Ammiana (XXI, 8, 9, 10).
35 Ammianus Marcellinus, XXI, 9, 10; Libaniusz, Oratio parentalis, 54; Zosimos, III, 10.
36 Julian {Oratio ad S. P. Q. Atheniensem) utrzymuje stanowczo, że przejął listy Konstancjusza do
barbarzyńców, zaś Libaniusz równie stanowczo twierdzi, że czytał ich tekst wobec żołnierzy
i mieszkańców miast w okresie marszu. Lecz Ammianus (XXI, 3) odnosi się do tej sprawy chłodno,
szczerze wahając się, „si f a m a e s o l i u s admittenda est f i d e s Niemniej, pisze on o prze
chwyconym liście Wadomaira do Konstancjusza, co wskazuje na zażyłą korespondencję między
nimi: „Caesar tuus disciplinam non h a b et”
37 Zosimos wymienia jego listy do Ateńczyków, Koryntian i Lacedemończyków. Ich treść była
przypuszczalnie ta sama, różnili się jedynie adresaci. Tekst listu do Ateńczyków zachował się
i zawiera wiele cennych informacji. Zasłużył on sobie na pochwałę Opata de la Bleterie (Wstęp do
Histoire de Jovien) i jest jednym z najlepszych manifestów spośród napisanych we wszystkich
językach.
38 „ A u c t o r i t u o r e v e r en t i a m r o g a m u s ” (Ammianus Marcellinus, XXI, 10). Dość to
zabawne, jak senatem miotały sprzeczne, choć utajone uczucia; chęć schlebiania i obawa. Por. Tacyt,
Dzieje, I, 85.
39 „ Tanquam venaticiam praedam caperet: hoc enim ad leniendum suorum me tum subinde
praedicabat” (Ammianus Marcellinus, XXI, 7).
40 O przemówieniu i przygotowaniach — zob. Ammianus Marcellinus, XXI, 13. Nędzny
Teodotus prosił później łaskawego zwycięzcę o przebaczenie i uzyskał je; Julian zaznaczył w ten
sposób, że pragnie zmniejszenia liczby swych wrogów, a powiększenia szeregu przyjaciół (XXII, 14).
41 Ammianus Marcellinus, XXI, 7, 11, 12. Opisuje on — jak się zdaje, z nadmierną drobiaz-
gowością — działania oblężnicze w Akwilei, która przy tej okazji utwierdziła swą sławę twierdzy nie
do zdobycia. Grzegorz z Nazjanzu {Oratio III) przypisuje ten przypadkowy manewr mądrości
Konstancjusza, głosząc z pewną dozą prawdopodobieństwa, że jego zwycięstwo było pewne.
„Constantio, quern credebat proculdubio fore victorem: nemo enim omnium tunc ab hac constanti
sententia d is c r e p a b a t(Ammianus Marcellinus, XXI, 7).
42 Okoliczności śmierci Konstancjusza i cechy jego charakteru wiernie opisuje Ammianus (XXI,
14, 15, 16); możemy natomiast ze wzgardą odrzucić szaleńcze kalumnie Grzegorza {Oratio III),
który oskarża Juliana, że uknuł śmierć swego dobroczyńcy. Relacja o prywatnie wyrażonych przez
cesarza słowach żalu, że ocalił Juliana i wywyższył go (ibid., i Oratio XXI), nie jest nieprawdopodob
na ani nie musi przeczyć jego publicznie wyrażonej ostatniej woli, którą dyktować mogły względy
ostrożności w ostatnich chwilach życia cesarza.
43 Opisując tryumf Juliana, Ammianus Marcellinus (XXII, 1, 2) przyjmuje górnolotny ton ora
tora i poety, podczas gdy Libaniusz {Oratio parentalis, 56) używa poważnego i prostego stylu historyka.
44 Pogrzeb Konstancjusza opisują: Ammianus Marcellinus, (XXI, 16); Grzegorz z Nazjanzu
{Oratio IV)', Mamertinus {Paneg. vet., XI, 27); Libaniusz {Oratio parentalis, 57); Filostorgiusz (VI,
6 z Rozprawami Godefroya). Autorzy ci oraz ich następcy: poganie, katolicy, arianie, patrzą bardzo
różnie na obu cesarzy, zmarłego i żywego.
Przypisy do rozdziału XXII 425
45 Nie ustalono dokładnej daty dnia i roku urodzenia Juliana. Był to prawdopodobnie dzień
6 listopada 331 lub 332 roku. Tillemont, Histoire des empereurs, t. IV; Du Cange, Familiae
Byzantinae. Bardziej odpowiada mi rok 331.
46 Julian sam wyraził te filozoficzne poglądy bardzo wymownie i z pewną przesadą, w starannie
opracowanym liście do Temistiusza. Opat de la Bleterie ( Vie de Julien, t. II), który przełożył ten list
wybornym językiem, skłonny jest wierzyć, że adresatem był słynny Temistiusz, którego mowy do dziś
się zachowały.
47 Julian, Epist. ad Themistium. Petavius zauważa, że zdanie to jest wzięte z czwartej księgi De
legibus. Jeśli tak, to albo Julian cytował z pamięci, albo jego rękopis różni się od tego, którym
dysponujemy. Ksenofont otwiera swą Cyropedię podobną uwagą.
48 „Ho de anthropon keleuon archein, prostithesi kai therion.” Arystoteles wg Juliana (ibid.).
Rękopis Vossiusa, którego nie zadowala „zwierzę”, zawiera mocniejsze „theria”, co może znaleźć
potwierdzenie w doświadczeniach despotyzmu.
49 Libaniusz (Oratio parentalis, 84, 85) dostarcza tej ciekawej informacji, dotyczącej prywatnego
życia Juliana. On sam (Misopogon) pisze o swej jarskiej diecie i łaje mieszkańców Atiochii z powodu
ich niewybrednych i niepohamowanych apetytów.
50 „Lectulus... Vestalium toris purior” — oto pochwała Mamertina {Paneg. vet., X, 13) pod
adresem samego Juliana. Libaniusz utrzymuje językiem trzeźwym i stanowczym, że Julian nigdy nie
zaznał kobiety przed ślubem ani po śmierci swej żony (rozdz. 88). Czystość Juliana potwierdza
bezstronne świadectwo Ammiana (XXV, 4) oraz stronnicze milczenie chrześcijan w tej sprawie.
Jednak sam Julian upomina się ironicznie o przyganę mieszkańców Antiochii, że on p r a w i e
z a w s z e „hos epipan” {Misopogon), sypia sam. Ten budzący podejrzenia zwrot wytłumaczył de la
Bleterie {Vie de Jovien, t. II) jasno i pomysłowo.
51 Salmasius, komentarz do Swetoniusza, Boski Klaudiusz. Dodawano bieg dwudziesty piąty,
czyli „missus", by osiągnąć liczbę stu rydwanów; cztery wozy uczestniczyły w każdym biegu.
„Centum quadriiugos agitabo ad flumina currus.”
Wynika z tego, że pięć lub siedem razy okrążały one M e t ę (Swetoniusz, ibid.; Domicjan, rozdz. 4),
a sądząc z wymiarów, jakie miał Circus Maximus w Rzymie, hipodrom w Konstantynopolu i in.,
trasa wynosiła około czterech mil.
52 Julian, Misopogon. Juliusz Cezar obrażał lud rzymski, czytając swe raporty podczas biegów.
August schlebiał jego gustom, a może swoim własnym, darząc stałą uwagą i najcieplejszymi słowami
uznania wszystko, co się działo w cyrku. Swetoniusz, Boski August.
53 Reformę pałacu opisują: Ammianus Marcellinus (XXII, 4); Libaniusz (62); Mamertinus
{Paney. vet., X, 11); Sokrates (III, 1); Zonaras (t. II, ks. XIII).
54 „Ego non r a t i o n a l e m iussi sed tonsorem acciri.” Zonaras posługuje się mniej stosownym
w tym kontekście słowem „senator”, choć poborca podatków, zgromadziwszy dość bogactw, mógł
zapragnąć i uzyskać zaszczytny tytuł senatora.
55 „Mageirus men chilius, kureas de uk elattus, oinochous de pleius, smene trapezopoion,
eunuchus hyper tas myias para tois poimesin en eri” — oto oryginalny tekst Libaniusza, który
wiernie przytoczyłem, aby nie popaść w podejrzenie, że przesadzam w opisie bezładu panującego
na cesarskim dworze.
56 Słowa Mamertina mają żywotność i siłę. „Quin etiam prandiorum et coenarum elaboratas
magnitudines Respublica sentiebat; cum ąuaestissimae dapes non gustu, sed difficultatibus aestimaren-
tur; miracula avium, longinqui maris pisces, alieni temporis poma, aestivae nives, hibernae rosae.”
57 A jednak samego Juliana oskarżano, że nadawał eunuchom całe miasta {Oratio VII —
przeciw Polikletowi). Libaniusz ogranicza się do chłodnego, lecz stanowczego zaprzeczenia, jakoby
takie fakty miały miejsce; w istocie bardziej odpowiadałyby one charakterowi Konstancjusza.
Niemniej oskarżenie to odnosić się może do jakichś nieznanych okoliczności.
58 W Misopogon daje on swą własną, nader szczególną charakterystykę, w której zasługują na
uwagę następujące słowa: „autos prosetheika ton bathyn tutoni pogona... tanta toi diatheonton
426 Przypisy do rozdziału XXII
anechomai ton phtheiron hosper en lochme ton theiron.” Przyjaciele opata de la Bléterie zaklinali
go w imieniu narodu francuskiego, aby nie tłumaczył tych słów, tak mocno obrażających ich
delikatne uczucia ( Vie de Jovien, t. II). Jak on, ograniczyłem się do lekkiej aluzji; ale owo zwierzątko,
które Julian wymienia, jest dobrze znane człowiekowi i symbolizuje miłość.
59 Julian, Epist., XXIII. Używa on słów „polykephalon hydran”, pisząc do swego przyjaciela
Hermogenesa, który — jak on — dobrze znał greckich poetów.
60 Należy odróżnić dwóch Sallustów: prefekta Galii i prefekta Wschodu (.Histoire des empereurs,
t. IV). Posłużyłem się określeniem „drugi” jako wygodnym epitetem. Drugi Sallust budził szacunek
nawet u samych chrześcijan, zaś Grzegorz z Nazjanzu, który potępiał jego religię, chwalił jego cnoty
(Oratio III). Por. ciekawy przypis Opata de la Bléterie, Vie de Julien, s. 363.
61 Mamertinus chwali cesarza (X, 1) za powierzenie urzędu skarbnika i prefekta człowiekowi
posiadającemu — podobnie jak on — zalety mądrości, stanowczości, niezależności itd. Lecz
Ammianus umieszcza go (XXI) pomiędzy ministrami Juliana, „quorum merita norat et fidem ”.
62 Ammianus relacjonuje przebieg rozpraw w trybunale (XXII, 3), zaś Libaniusz chwali je (74).
63 „ Ursuli vero necem ipsa mihi videtur flesse lustiticT (Ammianus Marcellinus, ibid.). Libaniusz,
który przypisuje jego śmierć żołnierzom, próbuje obwiniać o nią komesa świętych rozdawnictw.
64 Tak dużym szacunkiem wciąż darzono stare, czcigodne tytuły republikańskie, że lud był
zdumiony i zgorszony, gdy Taurusa, sprawiającego urząd konsula, postawiono przed sąd jako
zwykłego przestępcę. Powołanie przed trybunał jego kolegi Florentiusa odroczono prawdopodobnie
do początku następnego roku.
65 Ammianus Marcellinus, XXII, 7.
66 O winie i karze Artemiusza piszą Julian {Epist., X) i Ammianus Marcellinus (XXII, 11), oraz
Walezjusz (ad loc.). Zasługi Artemiusza, który burzył pogańskie świątynie i został skazany na śmierć
przez Apostatę, skłoniły Kościoły grecki i łaciński do uczczenia go jako męczennika. Biorąc jednak
pod uwagę, że był on — zgodnie z relacją historii Kościoła — nie tylko tyranem, ale i arianinem,
trudno usprawiedliwić to niefortunne wywyższenie. Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. VIL
67 Zob. Ammianus Marcellinus, XXII, 6, i Walezjusz ad locum; Kodeks Teodozjański, ks. II,
tyt. XXIX. prawo 1; Godefroy, komentarze, t. I.
68 Prezes Montesquieu {Uwagi nad przyczynami wielkości..., rozdz. XIV) usprawiedliwia taki
małostkowy i absurdalny akt tyranii, zakładając, że czyny, które nam obecnie mogą się wydać
całkowicie obojętne, wywoływały w umyśle Rzymianina poczucie winy i zagrożenia. Ta dziwna
apologia jest poparta złym zrozumieniem prawa angielskiego, „chez une nation... où il est défendu de
boire à la santé d'une certaine personne” .
69 Wspaniałomyślność Juliana oraz spisek, który zawiązano w Antiochii, by pozbawić go życia,
opisują Ammianus Marcellinus (XXII, 9, 10) oraz Walezjusz (ad loc.) i Libaniusz (rozdz. 99).
70 Według opinii niektórych, powiada Arystoteles (w słowach cytowanych przez Juliana w liście
do Temistiusza) forma rządów absolutnych, „pambasileia”, jest sprzeczna z naturą. Zarówno
jednak władca, jak i filozof woleli uwikłać tę wieczystą prawdę w sztuczne i wymyślne niejasności.
71 Ten pogląd został tu przedstawiony niemal dosłownie za samym Julianem. Ammianus
Marcellinus, XXII, 10.
72 Libaniusz (rozdz. 95), który relacjonuje te pragnienia i plany Juliana, posługując się językiem
mistyki („theon huto gnonton... all’en ameinon ho kolyon”), sugeruje, że cesarza powstrzymało od
tego jakieś szczególne objawienie.
73 Julian, Misopogon. Ponieważ nigdy nie zniósł on w sposób prawny dumnych mian „despota”
i „dominus”, można je do dziś znaleźć na jego medalach (Du Cange, Familiae Byzantinaé),
a niezadowolenie, które udawał w prywatnym gronie, spowodowało tylko tyle, że służalczość dworu
przybierała inne formy. Opat de la Bléterie {Vie de Jovien, t. II) z ciekawością prześledził genezę
i ewolucję pojęcia „dominus” za czasów Cesarstwa.
74 Ammianus Marcellinus, XXII, 7. Konsul Mamertinus {Paneg. vet., X, 28— 30) wysławia ten
szczęsny dzień niczym wymowny niewolnik, zdumiony i oszołomiony łaskawością swego pana.
Przypisy do rozdziału XXII 427
ROZDZIAŁ XXIII
1 Przepiszę jego własne słowa z krótkiej religijnej rozprawy, którą cesarz arcykapłan ułożył po
to, aby zganić zuchwałą bezbożność cynika: „AH’ homos huto de ti tus theus pephrika, kai philo, kai
sebo, kai hazomai, kai panth’ haplos ta toiauta pros autus pascho, hosaper an tis kai hoia pros
agathus despotas, pros didaskalus, pros pateras, pros kedemonas.” (Oratio VII). Język grecki, przy
całej swej różnorodności i bogactwie, zdaje się nie wystarczać dla jego religijnego ferworu.
2 Mówca ten z niejaką elokwencją, wielkim entuzjazmem i jeszcze większą zarozumiałością
zwraca się w swym przemówieniu do nieba i do ziemi, do ludzi i aniołów, do żyjących i do zmarłych,
a przede wszystkim — do wielkiego Konstancjusza („ei tis aithesis” — dziwny termin pogański).
Kończy śmiałym stwierdzeniem, że wzniósł pomnik nie mniej trwały, ale bardziej zdatny do
przenoszenia aniżeli Słupy Herkulesa. (Grzegorz z Nazjanzu, Oratio III, IV).
3 Por. długa inwektywa, którą niesłusznie podzielono w dziełach Grzegorza na dwie oracje
(t. I). Grzegorz i jego przyjaciel Bazyli ogłosili ją (IV) około sześć miesięcy po śmierci Juliana, gdy
jego zwłoki przeniesiono do Tarsu (IV), a Jowian wciąż jeszcze panował (III, IV). Wielce pomocne
było mi francuskie tłumaczenie i załączone doń uwagi, wydrukowane w Lyonie w 1735 r.
4 „.Nicomediae ab Eusebio educatus Episcopo, quem genere longius contingebat” (Ammianus
Marcellinus, XXII, 9). Julian nigdy nie wyraża wdzięczności dla tego ariańskiego prałata, natomiast
czci swego nauczyciela, eunucha Mardoniusza, opisując jego sposób nauczania, które natchnęło
ucznia serdecznym podziwem dla geniuszu, a być może też dla religii Homera, Misopogon.
5 Sam Julian (Epist., LI) zapewnia mieszkańców Aleksandrii, że był chrześcijaninem (zapewne
ma na myśli: szczerym chrześcijaninem) do dwudziestego roku życia.
6 Grzegorz z Nazjanzu, III. Dążył on usilnie do starcia tego świętego piętna poprzez krew, być
może — taurobolium. Baronius, Annales ecclesiastici, A. D. 361, nry 3, 4.
7 O jego chrześcijańskiej, a nawet kościelnej edukacji por. Grzegorz, III; Sokrates, III, 1;
Sodzomen, V, 2. Niewiele, być może, brakowało, by został biskupem albo nawet świętym.
8 Gallus, któremu przypadła w udziale część tej pracy, wykonywał ją z energią i powodzeniem.
Natomiast sama ziemia z uporem odrzucała i burzyła budowle wzniesione świętokradczą ręką
Juliana. Grzegorz, III. Takie lokalne trzęsienie ziemi poświadcza wiele osób ówcześnie żyjących;
byłoby ono jednym z najbardziej oczywistych cudów w historii Kościoła.
9 F i l o z o f (Fragment) ośmiesza żelazne łańcuchy itp. tych fanatycznych samotników (por.
Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. IX), którzy zapomnieli, że człowiek jest z natury zwierzęciem
łagodnym i społecznym, „anthropu physei politiku zou kai hemeru” . P o g a n i n przypuszcza, że
wyrzekli się bogów, ponieważ byli opętani przez złe demony.
10 Julian apud Cyrils VI, VIII. Powiada on: „Prześladujecie tych heretyków, ponieważ nie
opłakują oni zmarłych dokładnie w taki sposób, jaki wy uznajecie.” Występuje tutaj jako niezły
teolog, choć jednocześnie utrzymuje, że Święta Trójca nie wywodzi się ani z doktryn Pawła, ani
Jezusa, ani Mojżesza.
11 Libaniusz, Oratio parentalis, 9, 10; Grzegorz z Nazjanzu, Oratio III; Eunapios, Życiorysy
sofistów.
12 Współczesny filozof w sposób wnikliwy porównał teizm i politeizm w ich różnorodnym
oddziaływaniu na powstające w umyśle ludzkim przekonania i wątpliwości. Zob. Hume, Essays, t. IL
13 Matka Idajska wylądowała w Italii pod koniec drugiej wojny punickiej. Świadectwa wielu osób
potwierdzają cud Klaudii, dziewicy czy też matrony, która oczyściła swą reputację, zawstydzając
surowość rzymskich dam. Świadectwa te zebrał Drakenborch {ad Silium Italicum, XVII, 33). Niech
nam jednak będzie wolno zauważyć, że Liwiusz (XXIX, 14) prześliznął się nad tą sprawą, zachowując
roztropną wieloznaczność.
14 Nie mogę się oprzeć chęci przytoczenia mocnych słów Juliana: „emoi de dokei tais polesi
pisteuein mallon ta toiauta, e toutoisi tois kompsois, hon to psycharion drimy men, hygies de ude hen
blepei” {Oratio V). Z równą siłą deklaruje Julian swą wiarę w an c i i i a, święte tarcze, które spadły
Przypisy do rozdziału XXIII 429
z nieba na wzgórze Kwirynału, wyrażając jednocześnie ubolewanie nad dziwną ślepotą chrześcijan,
przedkładających k r z y ż nad te niebiańskie trofea (apud Cyril., ks. VI).
15 O zasadach alegorii — zob. Julian, Oratio VII. Jego rozumowanie jest mniej absurdalne niż ro
zumowanie niektórych współczesnych teologów utrzymujących, że doktryna dziwaczna i pełna sprze
czności jest n a p e w n o boskiego pochodzenia, gdyż żadna istota ludzka nie mogłaby jej stworzyć.
16 Eunapios uczynił tych sofistów bohaterami historii odznaczającej się stronniczością i fanatyz
mem, zaś uczony Brucker (Histoire philosophique, t. II) zadał sobie wiele trudu, by rzucić światło na
ich okryte mrokiem żywoty i wyjaśnić ich niezrozumiałe doktryny.
17 Julian, Oratio VII. Przysięga on z najgorliwszą i pełną entuzjazmu nabożnością, drżąc
jednocześnie, by nie zdradzić zbyt wiele z tych świętych tajemnic, które profan mógłby przywitać
bezbożnym i sardonicznym śmiechem.
18 Por. piąta mowa Juliana. Lecz wszystkie alegorie, jakie kiedykolwiek stworzyła szkoła
platońska, nie są warte krótkiego wiersza Katullusa na ten sam niezwykły temat. Przejście Atysa od
nieokiełznanego entuzjazmu do pełnej cierpienia skargi musi natchnąć żalem każdego, zaś
eunucha — rozpaczą.
19 Prawdziwe wyznanie wiary Juliana można odnaleźć w Caesares, z przypisami i objaśnieniami
Spanheima; we fragmentach Cyryla, ks. II; a w szczególności— w teologicznej mowie w Solem regem,
która w dowód przyjaźni została wygłoszona wobec prefekta Sallusta.
20 Julian przyjmuje to pospolite wierzenie, przypisując je swemu ulubionemu Markowi An
toninowi {Caesares). Stoicy i platończycy wahali się pomiędzy koncepcją analogii ciał a koncepcją
czystości duchów, ale najpoważniejsi filozofowie przychylni byli kapryśnej fantazji Arystofanesa
i Lukiana, według której wiek niewiary może sprowadzić śmierć głodową na nieśmiertelnych bogów.
Spanheim, Observations.
21 „Helion lego, to zon agalma kai empsychon, kai ennum, kai agathoergon tu noetu patros”
(Julian, Epist., LI). W innym miejscu {apud Cyril., ks. II) nazywa on słońce Bogiem i tronem Boga.
Julian wierzył w platońską Trójcę, ganiąc chrześcijan, że przekładają L o g o s śmiertelne nad
nieśmiertelne.
22 Sofiści Eunapiosa dokonują tyleż cudów co święci pustelnicy, mając nad nimi tę jedną
przewagę, że są mniej ponurego usposobienia. Miast diabłów z rogami i ogonami Jamblich wywołuje
duchy miłości, Erosa i Anterosa, z dwóch sąsiadujących ze sobą źródeł. Dwaj piękni młodzieńcy
wyszli z wody i uściskali go miłośnie jako swego ojca, a potem na jego żądanie — odeszli.
23 Uczciwie i z pełną wiary prostotą ducha opisuje Eunapios {Maximus) zręczne postępowanie
sofistów, którz> przekazywali sobie z rąk do rąk łatwowiernego ucznia. Opat de la Bléterie dobrze
zrozumiał i odtworzył całą tę komedię ( Vie de Julien).
24 Gdy Julian w chwili paniki uczynił znak krzyża, demony natychmiast zniknęły (Grzegorz
z Nazjanzu, Oratio 777]. Grzegorz przypuszcza, że przestraszyły się, lecz księża oświadczają, że były
zagniewane. Czytelnik, stosownie do stopnia swej wiary, sam rozstrzygnie tę głęboką kwestię.
25 Dion Chryzostom, Temistiusz, Proklus i Stobaeus opisują raczej mgliście smutki i radości
wtajemniczenia. Ich słowa cytuje uczony autor Divine Legation (t. I), próbując je chytrością lub
gwałtem nagiąć do własnej hipotezy.
26 Skromność Juliana pozwalała mu się wypowiadać jedynie w niejasnych aluzjach i przy okazji.
Natomiast Libaniusz rozwodzi się z wyraźną przyjemnością nad postami i wizjami swego religijnego
bohatera {Legat, ad Julian.; Oratio parentalis, LXXXIII).
27 Libaniusz, Oratio parentalis, X. Gallus miał powody do podejrzewania brata o tajne
odstępstwo, toteż w liście, który wydaje się prawdziwy, nawołuje Juliana, by nie odstępował od religii
swych p r z o d k ó w . Był to argument, który — mogłoby się wydawać — nie w pełni jeszcze
skutkował. Zob. Julian, Opera, s. 454 [wyd. Spanheima, Lipsk 1696]; Vie de Jovien, t. II.
28 Grzegorz (III) z nieludzką zajadłością gani Konstancjusza za to, że oszczędził Apostatę, kiedy
ten był dzieckiem („kakos sothenta”). Jego francuski tłumacz ostrożnie zauważa, że słowa takie nie
powinny być „prises à la lettré”.
430 Przypisy do rozdziału XXIII
43„Ho de nomizon adelpha logus te kai theon hiera” (Oratio parentalis, 77). Ten sam pogląd był
często wpajany przez Juliana, Libaniusza i resztę ich stronnictwa.
44 Pustą ciekawość i łatwowierność cesarza, który wypróbowywał wszelkie rodzaje wróżbiarstwa,
dobrze opisuje Ammianus Marcellinus, XXII, 12.
45 Julian, Epist., XXXIII. Trzy inne listy (XV, XVI, XXXIX), napisane w tym samym duchu
przyjaźni i zaufania, zostały wystosowane do filozofa Maksymusa.
46 Eunapios (Maksymus oraz Chryzancjusz) przytoczył szczegółowo te anegdoty, uznając je za
najważniejsze wydarzenia tego okresu. Niemniej przedstawia on rzeczowo słabostki Maksymusa.
Przyjęcie Maksymusa w Konstantynopolu przedstawia Libaniusz (Oratio parentalis, 76) i Ammianus
Marcellinus (XXII, 7).
47 Chryzancjusz, który odmówił poprzednio opuszczenia Lydii, został arcykapłanem tej prowin
cji. Ocalał po przewrocie, ponieważ władzę swą sprawował w sposób ostrożny i umiarkowany. Żył
później w spokoju, podczas gdy Maksymus, Pryskus i inni byli prześladowani przez chrześcijańskich
urzędników. Dzieje przygód tych fanatycznych sofistów zebrał Brucker, Histoire philosophique, t. II.
48 Zob. Libaniusz, Oratio parentalis, 100, 101; Eunapios, Życiorysy sofistów, w Proaeresio. Ci
spośród tych filozofów, których oczekiwania były nazbyt wygórowane lub bezpodstawne, wycofali
się pełni zgorszenia (Grzegorz z Nazjanzu, Oratio IV). Dziwne może się wydać, że nie potrafimy
zaprzeczyć tytułowi jednego z rozdziałów w dziele Tillemonta {Histoire des empereurs, t. IV): „La
Cour de Julien est pleine de philosophes et des gens perdus.”
49 Za panowania Ludwika XIV jego poddani wszelkiego stanu dążyli do uzyskania chwalebnego
tytułu „Convertisseur”, wyrażającego ich gorliwość i osiągnięcia w poszukiwaniu prozelitów. To
słowo i pojęcie stają się we Francji anachroniczne; oby nigdy nie uzyskały dostępu do Anglii!
50 Por. mocne zwroty u Libaniusza, użyte przypuszczalnie przez samego Juliana {Oratio
parentalis, 59).
51 Grzegorz z Nazjanzu, pragnąc podkreślić stałość wiary swego brata Cezariusza, lekarza na
dworze cesarskim, wyznaje, że Cezariusz stanął do dysputy z potężnym przeciwnikiem, „polyn en
hoplois, kai megan en logon demoted”. W swej napaści nie przyznaje Apostacie ani źdźbła dowcipu
lub odwagi.
52 Julian, Epist„ XXXVIII; Ammianus Marcellinus, XXII, 12. „Adeo ut in dies paene singulos
milites carnis distentiore sagina victitantes incultius, potiusque aviditate correpti, humeris impositi
transeuntium per plateas, ex publicis aedibus... ad sua diversoria portar entur y Pobożny władca
i wzburzony historyk opisują jedną i tę samą scenę, zaś w Illyricum czy Antiochii podobne przyczyny
musiały zrodzić podobne skutki.
53 Grzegorz, Oratio III; Libaniusz, Oratio parentalis, 81, 82; „peri tauten ten spuden, uk amumai
pluton anelosthai megan” . Sofista przyznaje, że te nawrócenia wojskowe były kosztowne, lecz koszt
ten usprawiedliwia.
54 List Juliana (XXV) jest adresowany do społeczności Żydów. Aldus (Wenecja 1499) napiętno
wał ów list słowami „ei gnezios” , lecz piętno to słusznie usunęli następni wydawcy, Petavius
i Spanheim. List ten jest wzmiankowany przez Sodzomena (V, 22), zaś jego treść potwierdza
Grzegorz {Oratio IV) i sam Julian (Fragmenty).
55 Miszna zapowiada śmierć przeniewiercom, którzy porzucili wiarę. Wyroki wynikające
z religijnej gorliwości tłumaczą Marsham {Canon Chroń.) i Basnage {Histoire des Juifs, t. VIII).
Konstantyn wydał prawo chroniące ludzi nawróconych z judaizmu na chrześcijaństwo. Kodeks
Teodozjański, ks. XVI, tyt. VIII, prawo 1; Godefroy, t. VI.
56 „Et interea (podczas wojny domowej Magnencjusza) Iudaeorum seditio, qui Patricium nefarie
in regni speciem sustulerunt, oppressa.” (Aureliusz Wiktor, Constantins, rozdz. 42). Por Tillemont,
Histoire des empereurs.
57 Reland (Pales tin „ t. II) opisuje w sposób interesujący Tyberiadę i jej synagogę.
58 Basnage opisał szczegółowo położenie Żydów za Konstantyna i jego następców (t. VIII,
rozdz. IV).
432 Przypisy do rozdziału XXIII
59 Reland (t. I; t. III) w sposób uczony i wnikliwy opisuje Jerozolimę i jej okolice.
60 Oparłem się na rzadkim i interesującym dziele pana d’Anville’a (Sur l ’ancienne Jérusalem, Paryż
1747). Obwód starego miasta (Euzebiusz, Praeparatio evangelica, IX, 36) wynosił 27 stadiów, czyli
2550 toises. Plan sporządzony na miejscu przyznaje obecnemu miastu nie więcej jak 1980. Granice
wyznaczają naturalne punkty orientacyjne, których nie można nie dostrzec ani też usunąć.
61 Zob. dwa ciekawe miejsca u Hieronima (t. I, VI) oraz obfite szczegóły u Tillemonta (t. I, II).
62 Euzebiusz, Vita Const., III, 25— 47, 51— 53. Cesarz zbudował również kościoły w Betlejem, na
Górze Oliwnej i przy dębie Mambre. Grób Święty jest opisany przez Sandysa (Travels) i ciekawie
naszkicowany przez Le Bruyna ( Voyage au Levant).
63 Droga z Bordeaux do Jerozolimy została wytyczona w 333 r. dla użytku pielgrzymów, wśród
których Hieronim (t. I) wspomina Brytów i Hindusów. Przyczyny tej zabobonnej mody rozsądnie
i z erudycją omawia Wesseling we Wstępie do swego dzieła (Itineraria).
64 Cycero (De finibus, t. I) dał w piękny sposób wyraz powszechnym odczuciom ludzkości.
65 Baronius (Annal, eccl., A.D. 326, nry 42— 50) i Tillemont (Mémoires ecclésiastiques, t. VII) są
historykami, którzy głoszą cudowne odnalezienie krzyża za panowania Konstantyna. Ich najstar
szymi świadkami są: Paulinus, Sulpicjusz Sewer, Rufinus, Ambroży i — być może — Cyryl
z Jerozolimy. Milczenie Euzebiusza i pielgrzymów z Bordeaux zadowala osoby myślące, ale
wprowadza w zakłopotanie tych, którzy wierzą. Por. rozsądne uwagi Jortina, Remarks on
Ecclesiastical History, t. II.
66 Owo przyrastanie potwierdza Paulinus (Epist., XXXVI; zob. Dupin, Bibliothèque ecclésias
tique, t. III), który, jak się wydaje, zamienił retoryczny zwrot u Cyryla w rzeczywisty fakt. Podobne
nadprzyrodzone właściwości przypisano mleku Panny Marii (Erasmi Opera, 1 .1, s. 778, Lugdinum
Batavorum [Lejda], 1703, w Colloq. de Peregrinat. Religionis ergo), głowom świętych itp., oraz
różnym relikwiom, które się powtarzają w tak wielu kościołach.
67 Hieronim (t. I), który zamieszkiwał we wsi sąsiadującej z Betlejem, opisuje z własnego
doświadczenia występki Jerozolimy.
68 Grzegorz z Nyssy, u Wesselinga. Cały ten list, który potępia praktyki i nadużycia pielgrzymek
religijnych, razi katolickich teologów, jest natomiast dobrze znany i ceniony przez naszych
protestanckich polemistów.
69 Wyrzekł się on swych katolickich święceń, służył jako diakon i uzyskał nowe święcenia z rąk
arian. Cyryl jednak przeobrażał się wraz z czasami i roztropnie poddał się kanonom ustalonym
w Nicei. Tillemont (t. VIII), który traktuje jego pamięć delikatnie i z szacunkiem, zawarł cnoty
biskupa w tekście, natomiast jego wady przerzucił do przypisów, które ukryte zostały na końcu tego
tomu.
70 „Imperii sui memoriam magnitudine operum gestiens p r o p a g a r e Ammianus Marcellinus,
XXIII, 1. Świątynia Jerozolimska słynęła również wśród pogan. Ci mieli świątynie w każdym mieście
(W Sechemie — pięć, w Gazie — osiem, w Rzymie — czterysta dwadzieścia cztery), natomiast
bogactwo narodu żydowskiego i jego religia były ześrodkowane w jednym miejscu.
71 Tajemne zamiary Juliana ujawnia nieżyjący już biskup Gloucesteru Warburton, który był
erudytą i dogmatykiem. Z autorytetem teologa wyznacza on motywy i zachowanie się Najwyższej
Istoty. Rozprawa pt. Julian (II wyd., Londyn, 1751) posiada wszystkie znamiona i właściwości
szkoły Warburtońskiej.
72 Zastawiam się Majmonidesem, Marshamem, Spencerem, Le Clerkiem, Warburtonem i innymi
autorami, którzy dostatecznie ośmieszyli obawy, głupstwa i fałszerstwa pewnych zabobonnych
teologów. Por. Divine Légation, t. IV.
73 Julian (Fragmenty) wyraża się o Nim „megas Theos” i wspomina Go w innym miejscu (Epist.,
LXIII) z jeszcze większą rewerencją. Potępia on chrześcijan podwójnie: z powodu przyjęcia wiary
Żydów i z powodu odrzucenia jej. Ich Bóstwo było Bogiem p r a w d z i w y m , ale nie j e d y
n y m. Apud Cyril., t. IX.
74 Pierwsza Księga Królewska, VIII, 63; Druga Księga Kronik, VII, 5; Józef Flawiusz,
Przypisy do rozdziału XXIII 433
Starożytności żydowskie, VIII, 4, § 5. Ponieważ krew i dym z tak wielu hekatomb sprawiają przykrość,
Lightfoot, chrześcijański rabin, usuwa je za pomocą cudu. Le Clerc (ad loe.) jest na tyle odważny, że
kwestionuje prawdziwość tych liczb.
75 Julian, Epist., XXIX, XXX. Bléterie opuścił tłumaczenie drugiego z tych listów.
16 Gorliwość i niecierpliwość Żydów opisuje Grzegorz z Nazjanzu {Oratio IV) i Teodoret (III, 20).
77 Został on zbudowany przez Ornara, drugiego kalifa, który zmarł w 644 r. Ten wielki meczet
pokrywa cały poświęcony teren świątyni żydowskiej, stanowiąc prawie kwadrat o obwodzie 760
toises, czyli jednej rzymskiej mili. Zob. d’Anville, Sur l'ancienne Jérusalem.
78 Ammian wpierw wymienia konsulów 363 roku, a potem przechodzi do relacjonowania
m y ś l i Juliana. „ Templum... instaurare sumptibus c o g i t a b a t im m o d ic is Tajemnym życzeniem
Warburtona byłoby odtworzenie planu, lecz z poprzednich przykładów powinien by wiedzieć, że
wykonanie takich robót wymaga wielu lat.
79 Późniejsze świadectwa Sokratesa, Sodzomena, Teodoreta, Filostorgiusza i innych, miast
dodać autorytetu poprzednim, popadają z nimi w sprzeczność. Por. obiekcje Basnage’a {Histoire des
Juifs, t. VIII) z odpowiedziami Warburtona {Julian). Biskup pomysłowo wyjaśnił cudowne krzyże,
które pojawiły się na odzieży widzów, powołując się na podobne zjawiska i naturalne efekty
błyskawic.
80 Ambroży, t. II, Epist., XL. Napisał on ten tchnący fanatyzmem list (388 r.) celem
usprawiedliwienia biskupa, którego skazano w sądzie cywilnym za spalenie synagogi.
81 Chryzostom, t. I. Adver sus Iudaeos et gentes..., t. II, rozdz. 16. De Santo Baby la, rozdz. 22.
Poszedłem za powszechnym i naturalnym przypuszczeniem, lecz uczony benedyktyn, który datuje
tekst tych kazań na rok 383, jest pewny, że nigdy nie zostały one wygłoszone z kazalnicy.
82 Grzegorz z Nazjanzu, Oratio IV. „To de un periboeton pasi thauma, kai ude tois atheois autois
epistumenon, lekson erchomai.”
83 Ammianus Marcellinus, XXIII, 1. „Cum itaque rei fortiter instaret Alypius, iuvaretque
provinciae rector, metuendi globi flammarum prope fundamenta crebris assultibus erumpentes fecere
locum exustis aliquoties operantibus inaccessum; hocque modo elemento destinatius repeliente, cessavit
in c e p tu m Warburton usiłuje wymusić przyznanie cudu z ust Juliana i Libaniusza oraz wykorzystać
świadectwo rabiego, który żył w XV stuleciu. Tacy świadkowie mogą być dopuszczeni tylko przez
bardzo przychylnego sędziego.
84 Dr Lardner jest, być może, jedynym chrześcijańskim badaczem, który ma odwagę powątpie
wać w ten słynny cud {Jewish and Heathen Testimonies, t. IV). Milczenie Hieronima skłania do
podejrzenia, że opowieść, która była sławiona na odległość, mogła na miejscu spotkać się z pogardą.
85 Grzegorz z Nazjanzu, Oratio III. Nakaz ten został potwierdzony przez praktykę samego Julia
na. Warburton słusznie zauważył, że platończycy wierzyli w tajemną moc słów, toteż niechęć Juliana
do imienia Chrystusa mogła wynikać równie dobrze z zabobonu, co z pogardy.
86 Julian, Fragmenty. Wykpiwa on „moría galilaion” {Epist., VII) i do tego stopnia traci z oczu
zasady tolerancji, że życzy {Epist., XLII) „akontas iasthai” .
87 U gar moi themis esti komizemen e eleairein
Añeras, hoi ke theoisin apechthont’ athanatoisin.
Te dwie linijki, które Julian zmienił i wypaczył, jak przystało na prawdziwego bigota {Epist., XLIX),
pochodzą z przemówienia Eola, gdy odmawia on dostarczenia Ulissesowi nowych wiatrów (Odyseja,
X, 73). Libaniusz {Oratio parentalis, 59) próbuje usprawiedliwić to stronnicze zachowanie się, lecz
w jego apologii spod maski szczerości wyziera duch prześladowczy.
88 Prawa te, które dotknęły kler, można odnaleźć w drobnych aluzjach samego Juliana {Epist.,
LII), w niejasnych słowach przemówienia Grzegorza {Oratio III) oraz w wyraźnych twierdzeniach
Sodzomena (V, 5).
89 „Inclemens... perenni obruendum silentio.” Ammianus Marcellinus, XXII, 10; XXV, 5.
90 Tekst tego edyktu, który zachował się do dziś w listach Juliana (XLII), warto porównać
z luźnymi inwektywami Grzegorza {Oratio III). Tillemont {Mémoires ecclésiastiques, t. VII)
434 Przypisy do rozdziału XXIII
zebrał teksty mające świadczyć o różnicach występujących między autorami dawnymi i późniejszymi.
Można je jednak dość łatwo ze sobą pogodzić. Chrześcijanom w sposób b e z p o ś r e d n i
zabroniono nauczania; natomiast p o ś r e d n i o zakazano im uczenia się, gdyż nie powinni byli
uczęszczać do szkół pogańskich.
91 Kodeks Teodozjański, ks. XIII, tyt. III, De medicis et professoribus, prawo 5 (ogłoszone
17 czerwca, a przyjęte w Spoleto dnia 29 lipca 363 r.) — z objaśnieniami Godefroya, t. V.
92 Orozjusz sławi ich bezinteresowną stanowczość: „Sicut a maioribus nos tris comper tum
habemus, omnes ubique propemodum... officium quam fidem deserere maluerunt” (VII, 30). Proaere-
sius, który był chrześcijańskim sofistą, odmówił przyjęcia szczególnej dlań łaski cesarza. Hieronim,
Kronika świata, t. VIII; Eunapios, Proaeresius.
93 Uciekli się oni do układania książek dla własnych szkół. W ciągu niewielu miesięcy Apollinaris
stworzył chrześcijańskie naśladownictwa Homera (święta historia w 24 księgach), Pindara,
Eurypidesa i Menandra; Sodzomen oświadcza z zadowoleniem, że dorównywały one oryginałom lub
nawet przewyższały je.
94 Była to instrukcja Juliana dla wyższych urzędników (Epist., VII): „protimasthai mentoi tus
theosebeis kai pany phemi dein” . Sodzomena (V, 18) i Sokratesa (III, 13) należy zniżyć do poziomu
Grzegorza (Oratio III), który był nie mniej skłonny do przesady, lecz silniej powściągała go aktualna
wiedza współczesnych czytelników.
95 „Psepho theon kai didus kai me didus” (Libaniusz, Oratio parentalis, 88).
96 Grzegorz z Nazjanzu, Oratio III; Sokrates, III, 14; Teodoret, III, 6. Na ich niekorzyść należy
podnieść gwałtowność ich religijnego zapału, który w nieumiarkowaniu dorównywał zapałowi
Juliana.
97 Jeśli porównamy łagodne słowa Libaniusza (60) z zapalczywością Grzegorza {Oratio III),
z trudnością przyjdzie nam wierzyć, że ci dwaj mówcy naprawdę opisują te same wydarzenia.
98 Restan lub Aretuza, miasto leżące w równej odległości szesnastu mil pomiędzy Emessą
(Homs) i Epifanią (Hamath), zostało założone, a przynajmniej nazwane przez Seleukosa Nikatora.
Okres jego istnienia liczy się od 685 r. (od założenia Rzymu), na co wskazują medale tego miasta.
W okresie schyłku dynastii Seleucydów władzę nad Emezą i Aretuzą uzurpował sobie Arab
Sampsiceramus, którego potomkowie, wasalowie Rzymu, żyli jeszcze za czasów Wespazjana. Por.
mapy i Géographie ancienne d’Anville’a, t. II; Wesseling, Itineraria; Norsis, De epochis Sy-
ro-Macedonum.
99 Sodzomen, V, 10. Jest rzeczą zdumiewającą, że Grzegorz i Teodoret ukryli szczegół, który
w ich oczach winien był stanowić dowód zasługi bojownika o wiarę.
100 Cierpienia i wytrwałość Marka, które znalazły tragiczny opis u Grzegorza {Oratio III), są
potwierdzone przez nie podlegające krytyce, choć niechętne świadectwo Libaniusza. „Markos
ekeinos kremamenos, kai mastigumenos, kai tu pogonos auto tillomenu, panta enenkon andreios,
nyn isotheos esti tais timáis, kan phane pu, perimachetos euthys.” Epist., 730.
101 „«Perimachetos», certatim eum sibi ( Christiani) vindicante Tak La Croze i Wolfius (ad loc.)
wytłumaczyli greckie słowo, którego prawdziwe znaczenie mylnie pojmowali dawniejsi tłumacze,
a nawet Le Clerc {Bibliothèque ancienne et moderne, t. III). A jednak Tillemont nie potrafi
w żaden sposób zrozumieć, jak Grzegorz i Teodoret mogli widzieć w na poły ariańskim biskupie
świętego.
102 Zob. podejrzaną radę Sallusta (Grzegorz z Nazjanzu, Oratio III, 90,91). Libaniusz ujmuje się
za osobą podobnie oskarżoną, aby nie mnożyć takich Marków. Przyznaje jednak, że jeśli Orion
ukradł skarby świątyni, zasługuje na karę Marsjasza — zachłostanie na śmierć {Epist., 730).
103 Grzegorz {Oratio III) wyraża przekonanie, że Marek, uratowawszy apostatę, zasłużył na
większe męki od tych, których doznał.
104 O gaju i świątyni Dafne piszą: Strabon, XVI; Libaniusz {Naenia; Antiochie., Oratio XI);
Sodzomen (V, 19). Wesseling {Itineraria) i Casaubon {ad Hist. Aug.) dają objaśnienia do tej
interesującej sprawy.
Przypisy do rozdziału XXIII 435
120 Po zabójstwie, którego dokonano na Jerzym, cesarz Julian wysyłał liczne nakazy w sprawie
zachowania biblioteki na jego własny użytek oraz torturowania niewolników, którzy popadliby
w podejrzenie, że pewne książki ukrywają. Darzy on słowami pochwały i uznania ów zbiór, z którego
wypożyczył szereg rękopisów i przepisał je podczas swoich studiów w Kapadocji. Zaiste życzyłby
sobie, aby dzieła Galilejczyków uległy zniszczeniu, niemniej domaga się dokładnego spisu nawet
i tych teologicznych woluminów, gdyż inne, bardziej wartościowe dzieła mogłyby przez pomyłkę
zginąć wraz z nimi. Julian, Epist., IX, XXXVI.
121 Filostorgiusz z ostrożną złośliwością przypisuje im winę, „kai ten Athanasiu gnomen
strategesai tes praksesos”, VII, 2. Godefroy.
122 „Cineresproiecit in mare, idmetuens ut clamabat, ne, collectis supremis, aedes illis exstruerenîur
ut reliąuis, qui deviare a religione compulsi, pertulere cruciabiles poenas, adusąue gloriosam mortem
intemerata fide progressi, et nunc M A R TY R E S appellantur” Ammianus Marcelinus, XXII, 11.
Epifaniusz udowadnia arianom, że Jerzy był męczennikiem.
123 Niektórzy donatyści (Optât z Milewe; Tillemont, Mémoires ecclésiastiques, t. VI) i pryscylianie
(Tillemont, t. VIII) w podobny sposób przywłaszczyli sobie honory katolickich świętych i męczen
ników.
124 Święci Kapadocji, Bazyli i Grzegorz, nic nie wiedzieli o swym bracie. Papież Gelazjusz (494 r.),
pierwszy katolik, który uznał kult świętego Jerzego, umieszcza go między męczennikami, „qui Deo
magis quam hominibus noti statt” . Odrzuca on jego Acta jako dzieło stworzone przez heretyków.
Niektóre, być może, nie najstarsze spośród tych podrobionych pism, wciąż istnieją, a poprzez zasłonę
utkaną z fikcji wciąż możemy dojrzeć walkę, jaką stoczył święty Jerzy z Kapadocji w obecności
królowej A l e k s a n d r y z m a g i e m A t a n a z y m .
125 Przytaczamy to przeobrażenie niejako coś bezwzględnie pewnego, lecz jako w najwyższym
stopniu prawdopodobne. Por. Longuerue, t. I.
126 Interesującą historię kultu świętego Jerzego, począwszy od VI stulecia (gdy czczono go już
w Palestynie, Armenii, Rzymie i Trewirze), można odnaleźć w dziele dr. Heylina (History o f St.
George) i u bollandystów (Acta SS. Mens. April., t. III). Jego sława i popularność w Europie,
a w szczególności w Anglii, wywodzi się z wypraw krzyżowych.
127 Julian, Epist., XLIII.
128 Julian, Epist., X. Pozwolił on, by przyjaciele zmitygowali jego gniew. Ammianus Marcellinus,
XXII, 11.
129 Por. Atanazy, ad Rufin., t. II: Grzegorz z Nazjanzu, Oratio XXI. Ten drugi autor słusznie
przypisuje umiarkowanej gorliwości prymasa więcej znaczenia aniżeli jego modlitwom, postom,
znoszonym prześladowaniom itp.
130 Brak mi czasu, by śledzić ślepą zawziętość Lucyfera z Cagliari. O jego przygodach pisze
Tillemont (Mémoires ecclésiastiques, t. VII). Proszę zauważyć, jak koloryt opowieści zmienia się
niepostrzeżenie, gdy bojownik wiary przeobraża się w schizmatyka.
131 „Assensus est huic sententiae Occidens, et, per tam necessarium concilium, Satanae faucibus
mundus ereptus.” Pełen życia i kunsztu dialog Hieronima z lucyferianami (t. II) odtwarza wiemy
obraz polityki Kościoła tego czasu.
132 Tillemont, który przypuszcza, że Jerzego zabito w sierpniu, umieszcza działalność Atanazego
w wąskich ramach czasowych (Mémoires ecclésiastiques, t. VIII). Fragment oryginalnego tekstu
znajdującego się w bibliotece kapituły w Weronie, który przytacza markiz Maffei w swych
Osservazioni Letterarie (t. III), daje klucz do wielu ważnych dat, a ich prawdziwość potwierdziły
przeliczenia egipskich miesięcy.
133 „Ton miaron, hos etolmesen Hellenidas, ep’emu, gynaikas to episemon baptisai, diokesthai”,
Julian, Epist., VI. Zachowałem dwuznaczny sens ostatniego słowa, dwuznaczność tyrana, który
pragnął winę znaleźć, a nawet stworzyć.
134 Trzy listy Juliana, które tłumaczą jego intencje i postępowanie w stosunku do Atanazego,
winny być podane w następującym porządku chronologicznym: XXVI, X, VI. Por. nadto: Grzegorz
Przypisy do rozdziału XXIV 437
z Nazjanzu, XXI; Sodzomen, V, 15; Sokrates, III, 14; Teodoret, III, 9; Tillemont, Mémoires
ecclésiastiques, t. VIII, który posłużył się pewnymi materiałami pochodzącymi od bollandystów.
135 Por. szczere wyznanie Grzegorza (Oratio III).
136 Posłuchajmy gniewnej i absurdalnej skargi Optata (De schismat. donatist., II, 16, 17).
137 Grzegorz z Nazjanzu (Oratio III, IV) pochwala uczestników zaburzeń w Cezarei: „tuton de
ton megalophyon kai thermon eis eusebeian” . Zob. Sodzomen, V, 4,11. Tillemont (t. VII) przyznaje,
że ich zachowanie przekraczało ramy „ordre commun” ; niemniej w pełnym zadowoleniu utrwalał go
fakt, że wielki święty Bazyli zawsze obchodził święto tych błogosławionych męczenników.
13 8 Julian wytoczył sprawę nowemu miastu chrześcijańskiemu Majuma, będącemu portem Gazy.
Lecz wydanego przezeń wyroku, choć przypisywano go jego bigoterii, nie anulował żaden z jego
chrześcijańskich następców. Sodzomen, V, 3; Reland, Palestine t. II
139 Grzegorz (Oratio III, IV) utrzymuje, jakoby uzyskiwał swe informacje od zaufanych Juliana,
których Orozjusz (VII, 30) nie mógł dostrzec.
140 Grzegorz (ibid.) oskarża Apostatę o tajemne ofiary z chłopców i dziewcząt, stanowczo twier
dząc, że martwe ich ciała były rzucane do Orontu. Por. Teodoret, III, 26, 27; z wątpliwą bezstron
nością pisze o tym opat de la Bléterie, Vie de Julien. Niemniej w s p ó ł c z e ś n i Julianowi, a wrogo
doń nastawieni autorzy, w szczególności na Zachodzie, nie potrafili przypisać mu takiego zastępu
męczenników; tego rodzaju opowiastki łakomie połyka Baronius, a słabo odrzuca Tillemont (t. VII).
141 Rezygnacja Grzegorza jest prawdziwie budująca (Oratio IV). Niemniej gdy urzędnik Juliana
próbował zająć kościół w Nazjanzie, utraciłby życie, gdyby nie ustąpił przed gorliwością biskupa
i jego ludu (Oratio X IX ). Por. uwagi Chryzostoma w wersji Tillemonta (t. VII).
ROZDZIAŁ XXIV
1 Opowieść tę czy satyrę znajdziemy na s. 306— 336 lipskiego wydania dzieł Juliana. Francuska
wersja uczonego Ezekiela Spanheima (Paryż, 1683) jest chropawa, rozwlekła i poprawna, zaś jego
przypisy, dowody, objaśnienia itd. piętrzą się i mnożą, osiągając w sumie 557 stron in quarto ścisłego
druku. Ksiądz de la Bléterie (Vie de Jovien, t. I) wyraził bardziej szczęśliwie tak ducha, jak i sens
oryginalnego tekstu, który objaśnia za pomocą niewielu zwięzłych i interesujących przypisów.
2 Spanheim (we Wstępie) wielce uczenie omawia etymologię, powstanie, podobieństwa i różnice
greckich s a t y r , które były dramatami granymi po tragedii, i satyr (od słowa satura) łacińskich,
które były r ó ż n o r o d n y m i utworami prozą lub wierszem. Lecz Caesares Juliana posiadają tak
oryginalny charakter, że badacz jest w kłopocie, gdyż nie wie, do której klasy utworów je zaliczyć.
3 Ten złożony charakter Sylena jest świetnie oddany w szóstej eklodze Wergilego.
4 Każdy bezstronny czytelnik musi dostrzec i potępić niesprawiedliwy stosunek Juliana do stryja
Konstantyna i do chrześcijańskiej religii. Lecz tym razem tłumacze Caesares, kierując się świętszymi
względami, byli zmuszeni zrezygnować z wierności i zdradzić autora.
5 Julian w cichości serca był skłonny przedkładać Greka nad Rzymianina. Gdy jednak poważnie
porównał bohatera z filozofem, rozumiał dobrze, że ludzkość więcej zawdzięcza Sokratesowi niż
Aleksandrowi (Epist. ad Themistium).
6 „Inde nationibus Indicis certatim cum donis optimates mittentibus... ab usque Divis et
S e r e n d i v i s ” . Ammianus Marcellinus, XXII, 7. Wyspa ta, którą kolejno nazywano Taprobana,
Serendib i Cejlon, stanowi ilustrację, jak bardzo niedokładnie znali Rzymianie lądy i morza na
wschód od Przylądka Komoryn. 1. Za panowania Klaudiusza pewnego wyzwoleńca, który
dzierżawił zarząd ceł nad Morzem Czerwonym, wiatry zapędziły przypadkowo na to obce i nie
odkryte jeszcze wybrzeże. W ciągu sześciu miesięcy pertraktował z tubylcami, dopóki król Cejlonu,
który po raz pierwszy usłyszał o rzymskiej potędze i sprawiedliwości, nie dał się nakłonić do wysłania
poselstwa do cesarza (Pliniusz St., VI, 24). 2. Geografowie (nawet Ptolemeusz) wyolbrzymili obszar
tego nowego świata z górą piętnastokrotnie, rozciągając go aż do równika i po granice Chin.
438 Przypisy do rozdziału XXIV
wyraża pogląd, że Aleksander był pożytecznym, choć surowym reformatorem obyczajów i religii
Antiochii.
23 Julian, Misopogon; Ammianus Marcellinus, XXIII, 2; Walezjusz (ad łoc.). Libaniusz w otwartej
oracji zaprasza go, by powrócił do swego lojalnego i pełnego skruchy miasta Antiochii.
24 Libaniusz, Oratio parentalis, 7.
25 Eunapios relacjonuje, że Libaniusz odmówił honorowego tytułu prefekta pretorium jako mniej
zaszczytnego od tytułu sofisty (Życiorysy sofistów). Badacze stwierdzili, że podobny pogląd
występuje w jednym z listów samego Libaniusza (XVIII).
26 Zachowało się i ukazało drukiem około 2000 jego listów; była to forma literacka, w której
Libaniusz — zgodnie z opinią — osiągnął szczyty doskonałości. Krytycy mogą sobie chwalić ich
subtelność, elegancję i zwięzłość, jednak dr Bentley (Dissertation upon Phalaris) zauważa słusznie,
choć nieco dziwacznie: „wskutek ich pustoty i martwoty czuje się, jakby toczyło się rozmowę
z pedantycznym marzycielem, opartym łokciem o swe biurko” .
27 Za datę jego narodzin przyjmuje się rok 314. W pewnym miejscu (Epist. 866) pisze on o swym
sześćdziesiątym szóstym roku życia (390 r.) i wydaje się czynić aluzje do pewnych wydarzeń
późniejszego czasu.
28 Libaniusz napisał relację o swym życiu (t. II). Odznacza się ona próżnością i rozwlekłością, lecz
jest interesująca, a Eunapios sporządził jej zwięzłe, choć nieprzychylne omówienie. Spośród pisarzy
nowoczesnych dali objaśnienia dotyczące charakteru i pism tego słynnego sofisty: Tillemont, His
toire des empereurs, t. IV; Fabricius, Bibliotheca Graeca, t. VII; Lardner, Jewish and Heathen
Testimonies, t. IV.
29 Droga przez terytorium Chalcis, z Antiochii do Litarbi, szła przez wzgórza i mokradła i była
bardzo zła, luźne kamienie spajał tylko piasek (Julian, Epist. XXVII). Jest rzeczą dość szczególną, że
Rzymianie zaniedbali wielki szlak komunikacyjny między Antiochią a Eufratem. Zob. Wesseling,
Itineraria; Bergier, Histoire des Grands Chemins de TEmpire Romain, t. IL
30 Julian czyni aluzję do tego wydarzenia (Epist., XXVII), które dokładniej opisuje Teodoret (III,
22). Tillemont pochwala nietolerancyjne usposobienie ojca (Histoire des empereurs, t. IV), co czyni
nawet Opat de la Bléterie (Vie de Julien).
31 Por. ciekawa rozprawa De Dea Syria, umieszczona wśród pism Lukiana (t. III). Szczególna
nazwa „Ninus vêtus” (Ammianus Marcellinus, XIV, 8) może wzbudzić podejrzenie, że Hierapolis
była siedzibą królów Asyrii.
32 Julian (Epist., XXVII) prowadził regularny spis wszystkich szczęśliwych omenów, pomijając
złowróżbne znaki, które pieczołowicie rejestrował Ammianus Marcellinus (XXIII, 2).
33 Julian, Epist., XXVIII.
34 Korzystam z pierwszej okazji, by wyrazić swą wdzięczność panu d’Anville za jego niedawno
wydaną geografię Eufratu i Tygrysu (Paryż, 1780, in quarto), objaśniającą w szczególności wyprawę
Juliana.
35 W odległości kilku mil znajdują się trzy przejścia: 1. Zeugma, sławione przez starożytnych;
2. Bir, używane często przez współczesnych; oraz 3 .'most Menbigz [Manbedj], lub Hierapolis,
w odległości czterech parasangów od miasta.
36 Haran, lub Carrae, było starożytną siedzibą Sabejczyków i Abrahama. Por. Index geographicus
Schultensa (ad calcem Vit. Saladin.), dzieło, z którego wiele nauczyłem się o Wschodzie,
w szczególności o starożytnej i nowoczesnej geografii Syrii i sąsiadujących z nią krajów.
37 Ksenofont, Cyropedia, III. Artawasdes był w stanie dostarczyć Markowi Antoninowi 16 000
konnicy, uzbrojonej i wyćwiczonej na modłę Partów (Plutarch, Marek Antonin, 50).
38 Mojżesz z Chorene (Hist. Armen., III, 11) ustala jego wstąpienie na tron (A. D. 354) na
siedemnasty rok panowania Konstancjusza.
39 Ammianus Marcellinus, XX, 11. Atanazy (t. I) powiada ogólnikowo, że Konstancjusz dał
wdowie po swym bracie „tois barbarois” — wyrażenie to bardziej przystoi Rzymianinowi aniżeli
chrześcijaninowi.
440 Przypisy do rozdziału XXIV
Ekbatany (względnie Hamadanu) wynosi 128 godzin marszu. Te jednostki długości nie mogą być
większe od zwyczajnego p a r a s a n g u , czyli trzech rzymskich mil.
87 Marsz Juliana z Ktezyfontu opisali w szczegółach, lecz niezbyt jasno Ammianus Marcellinus
(XXIV, 7,8), Libaniusz (134) i Zosimos (III, 26). Dwaj ostatni autorzy wydają się nie wiedzieć, że ich
bohater dokonywał odwrotu, a Libaniusz w sposób absurdalny ogranicza jego poruszenia do
wybrzeży Tygrysu.
88 Chardin, najrozsądniejszy z nowoczesnych podróżników, opisuje (t. III) wyćwiczenie
i zręczność perskich kawalerzystów. Brissonius {De regno Persico) zebrał świadectwa starożytności.
89 Za odwrotu Marka Antonina attycki chojniks sprzedawano za pięćdziesiąt drachm, co
w przeliczeniu równa się cenie 12— 14 szylingów za funt mąki; cena chleba jęczmiennego równała się
cenie srebra. Przeczytawszy ciekawą relację Plutarcha (t. V, rozdz. 45), nie można uniknąć
spostrzeżenia, że Marek Antonin i Julian byli prześladowani przez tych samych wrogów i znajdowali
się w takiej samej niedoli.
90 Ammianus Marcellinus, XXIV, 8, XXV, 1; Zosimos, III, 27 i n.; Libaniusz, 134, 135. Sofista
z Antiochii wydaje się nic nie wiedzieć o głodzie żołnierzy.
91 Ammianus Marcellinus, XXV, 2. Julian zaklął w podnieceniu: „nunquam se M arti sacra
facturum” (XXIV, 6). Tego rodzaju dziwaczne kłótnie nie były czymś niezwykłym pomiędzy bogami
a ich skorymi do obrazy wyznawcami. Nawet rozsądny August po tym, jak dwukrotnie jego flota
uległa rozbiciu, wykluczył Neptuna z zaszczytów publicznych procesji. Por. Hume, Philosophical
Reflections, Essays, t. II.
92 Wciąż zachowywali oni monopol owej próżnej, lecz lukratywnej wiedzy, którą wynaleziono
w Etrurii, a którą rzekomo czerpali ze znaków i omenów w starożytnych księgach Tarkwicjusza,
etruskiego mędrca.
93 „Clamabant hiñe inde c a n d i d a t i (patrz przypis Walezjusza) ąuos disiecerat terror, utfugien-
tium molem tanquam ruinam małe compositi culminis declinaret ” (Ammianus Marcellinus, XXV, 3)
94 Sam Szapur oświadczył Rzymianom, że zwykł pocieszać rodziny zmarłych satrapów posyła
jąc im w prezencie głowy gwardzistów i oficerów, którzy nie polegli u boku swego pana. Libaniusz,
De nece Iulian. ulcis., rozdz. XIII.
95 Już sam charakter Juliana i jego położenie pozwalają przypuszczać, że wcześniej ułożył tekst
tego pięknie opracowanego przemówienia, które Ammian, wysłuchawszy, przepisał. Tłumaczenie ks.
de la Bléterie jest wierne i w dobrym stylu. Poszedłem jego śladem w tłumaczeniu platońskiej idei
emanacji, która jest tylko niejasno wzmiankowana w tekście oryginalnym.
96 Herodot (1,31) wyłożył tę doktrynę w przyjemnej powiastce. Lecz Jupiter {Iliada, XVI), który
opłakuje krwawymi łzami swego syna Sarpedona, miał bardzo niedoskonałe wyobrażenie o poza
grobowym szczęściu czy chwale.
97 Żołnierze, którzy przekazywali swą ostatnią wolę ustnie w czasie służby {in procinctu), byli
zwolnieni od formalności prawa rzymskiego. Por. Heineccius {Antiquit. inris Romani, t. I)
i Montesquieu {O duchu praw, XXVII).
98 Idea połączenia się duszy ludzkiej z boską eteryczną substancją wszechświata wchodzi
w skład starodawnej doktryny Pitagorasa i Platona, lecz wydaje się ona wykluczać niemoralność
osobistą lub świadomą. Por. uczone i rozumne uwagi Warburtona w Divine Légation, t. IL
99 Ammian, który był inteligentnym obserwatorem, podaje pełną relację o śmierci Juliana
(XXV, 3). Libaniusz, przejęty zgrozą, odwrócił się od tej sceny i podaje tylko pewne szczegóły
{Oratio parentalis, 136— 140). Kalumnie Grzegorza i legendy stworzone przez późniejszych świętych
można p o c i c h u odrzucić.
100 „Honoratior aliquis miles” — był to może sam Ammian. Skromny i rozsądny historyk opisuje
scenę elekcji, w której niewątpliwie sam uczestniczył (XXV, 5).
101 P r i m u s lub p r i m i c e r i u s cieszył się tytułem senatora, a choć był tylko trybunem,
równał się rangą z wodzami. Kodeks Teodozjański, ks. VI, tyt. XXIV, prawo 11. Być może, że
przywileje te powstały dopiero później.
444 Przypisy do rozdziału XXIV
102 Historycy Kościoła: Sokrates (III, 22), Sodzomen (VI, 3) i Teodoret (IV, 1) przypisują
Jowianowi zaszczytne miano wyznawcy za panowania Juliana, wyrażają też nabożne przypuszczenie,
że odmawiał on purpury, dopóki cała armia jednogłośnie nie wyznała, że składa się z samych
chrześcijan. Ammian, który beznamiętnie snuje swą narrację, obala tę legendę jednym zdaniem:
„Hostiis pro Joviano extisque inspectis, pronuntiatum e s f \ etc. (XXV, 6).
103 Ammian (XXV, 10) narysował z życia wzięty, bezstronny portret Jowiana, do którego Wiktor
Młodszy dorzucił kilka godnych uwagi rysów. Ksiądz de la Bléterie (Vie de Jovien, 1.1) opracował
dokładną historię jego krótkiego panowania; jest to dzieło odznaczające się wytwomością stylu,
badawczym krytycyzmem i religijnymi przesądami.
104 „Regius e q u i t a t u s Z dzieła Prokopa wynika, że słynni za czasów Cyrusa i jego następców
Nieśmiertelni zostali — jeśli wolno się tak niestosownie wyrazić — przywróceni do życia za
Sassanidów. Brisson, De Regno Pérsico.
105 Ukryte wewnątrz tego kraju wioski zaginęły bez śladu. Nie możemy też wskazać dokładnego
pola walki, na którym zginął Julian, lecz pan d’Anville określił dokładne położenie Sumere, Carche
i Dury — wzdłuż brzegów Tygrysu (Geographie ancienne, t. II; L ’Euphrate et le Tigre). W dziewiątym
stuleciu Sumere (Samara) stała się — po dokonaniu zmiany w nazwie — stolicą kalifów z rodu
Abbasydów.
106 Dura była warownym grodem w czasie wojen, jakie Antioch prowadził przeciw powstańcom
Medii i Persji (Polibiusz, V, 48, 52).
107 Podobny projekt przedstawiono też dowódcom dziesięciu tysięcy, którzy mądrze go odrzucili.
Ksenofont, Anabaza, ks. III. Z relacji naszych współczesnych podróżników wynika, że żegluga na
Tygrysie odbywa się na unoszonych pęcherzami tratwach.
108 Ammianus Marcellinus (XXXI, 6), Libaniusz (143) i Zosimos (III, 30) podają szczegóły
pierwszych działań wojennych podjętych przez Jowiana. Choć możemy nie mieć zaufania do
obiektywizmu Libaniusza, to jednak naoczne świadectwo Eutropiusza („uno a Persis atque altero
proelio victus”, X, 9) skłaniają nas do podejrzenia, że Ammian w swej relacji był nazbyt zazdrosny
o honor rzymskiego oręża.
109 Sekstus Rufus (De provinciis, 29) znajduje lichy wybieg w narodowej próżności. „ Tanta
reverentia nominis Romani fuit, ut a Persis p r i m u s de pace sermo haberetur.”
110 Zaprzeczyć poglądowi Ammiana, żołnierza i uczestnika, byłoby wyrazem zarozumiałości.
Lecz trudno zrozumieć, j a k góry Korduene mogą ciągnąć się poprzez równinę asyryjską aż do
zbiegu Tygrysu i Wielkiego Zabu oraz w j a k i s p o s ó b armia złożona z 60 000 żołnierzy mogłaby
w ciągu czterech dni przebyć odległość stu mil.
111 Pokój zawarty w Durze omawiają z żalem i gniewem: Ammianus Marcellinus, XXV, 7;
Libaniusz, Oratio parentalis, 142; Zosimos, III, 31; Grzegorz z Nazjanzu, Oratio IV (Julianowi
przypisuje on winę klęski, Jowianowi — zbawienie); Eutropiusz, X, 9. Ów ostatni autor, który był
obecny na wojskowym posterunku, nazywa ów pokój „necessariam quidem sed ignobilem>\
112 Libaniusz, 143.
113 „ Conditionibus... dispendiosis Romanae reipublicae impositis... quibus cupidior regni quam
gloriae Jovianas, imperio rudis, adquievit” (Sekstus Rufus, De provinciis, 29). De la Bléterie przyto
czył w tekście długiego i bezpośredniego przemówienia owe pozornie słuszne względy interesu
publicznego i prywatnego (Vie de Jovien, t. I).
114 Dowódcy zostali zamordowani na wybrzeżu Zabatusu (Anabaza, II, V, § 1; ks. III, rozdz. III,
§ 6), 'czyli Wielkiego Zabu; jest to rzeka w Asyrii o szerokości 400 stóp, wpadająca do Tygrysu
w odległości czternastu godzin od Mosulu — idąc w dół rzeki. Wskutek błędnej interpretacji Grecy
nadali Zabowi Wielkiemu i Małemu nazwy Wilka (Lycos) i Kozy (Capros); zwierzęta te wymyślili
dla towarzyszenia T y g r y s o w i na Wschodzie.
115 Cyropedia mówi o tym w słowach niejasnych i z apatią; Anabaza jest pełna szczegółów i życia.
Taka jest odwieczna różnica między zmyśleniem i prawdą.
116 Według Rufina układ pokojowy nałożył na Persów obowiązek natychmiastowej dostawy
Przypisy do rozdziału XXIV 445
żywności, a Teodoret potwierdza, że się z niego wiernie wywiązywali. Jest to prawdopodobne, ale
bez wątpienia nieprawdziwe. Por. Tillemont, Histoire des empereurs, t. IV.
117 Przypomnijmy sobie kilka wierszy u Lukana (Pharsalia, IV, 95), który opisuje podobne
nieszczęścia armii Cezara w Hiszpanii:
Saeva fam es aderat —
Miles eget: — toto censu non prodigus emit
Exiguam Cererem. Proh lucri pallida tabes!
Non deest prolato ieiunus venditor auro.
Por. Guichard, Nouveaux mémoires militaires, t. I. Jego analiza dwóch kampanii, w Hiszpanii
i Afryce, jest najszlachetniejszym pomnikiem wystawionym na chwałę Cezara.
118 Pan d’Anville (zob. jego Mapy oraz L ’Euphrate et le Tigre) śledzi ich marsz i wyznacza
prawdziwe położenie Hatry, Uru i Tilsafaty, o których pisze Ammian. Nie uskarża się on na
„Samiela”, straszliwie gorący wiatr, którego tak bardzo obawiał się Thevenot ( Voyages, cz. II, ks. I).
119 Odwrót Jowiana opisują: Ammianus Marcellinus, XXV, 9; Libaniusz, Oratio parentalis, 143;
oraz Zosimos, III, 33.
120 Libaniusz, ibid., 145; takie były oczywiste nadzieje i pragnienia tego retoryka.
121 Ludność Carrae, miasta oddanego pogaństwu, pogrzebała zwiastuna nieszczęścia pod stosem
kamieni (Zosimos, III, 34). Libaniusz, gdy dotarła doń ta nieszczęsna wiadomość, skierował wzrok
na swój miecz, lecz przypomniał sobie, że Platon potępiał samobójstwa i że musi żyć, aby ułożyć
panegiryk na cześć Juliana (Libaniusz, De vita sua).
122 Ammiana i Eutropiusza należy uznać za wiernych i godnych zaufania rzeczników opinii
publicznej. Ludność Antiochii przeklinała haniebny pokój, który wydawał ją Persom na nagiej
i pozbawionej obrony granicy (Excerpta Valesiana ex Johanne Antiocheno).
123 Ksiądz de la Bléterie ( Vie de Jovien, 1.1), pełen powagi kazuista, oświadcza, że Jowian nie miał
obowiązku spełniać swego przyrzeczenia, ponieważ n i e m ó g ł bez zgody swego ludu i utraty jego
wierności doprowadzić do rozbioru Cesarstwa. Nigdy nie znajdowałem ani przyjemności, ani nauki
w tego rodzaju politycznej metafizyce.
124 W Nisibis dokonał on prawdziwie k r ó l e w s k i e g o czynu. Porwano podczas kolacji
pewnego dzielnego oficera, noszącego imię cesarza, a o którym sądzono, że jest godny purpury; został
on następnie wrzucony do studni i ukamienowany bez jakiegokolwiek sądu lub nawet dowodu winy.
Ammianus Marcellinus, XXV, 8.
125 Ibid., 9; Zosimos, III, 33.
126 Chroń. Paschal., t. I. Warto też sięgnąć do kościelnych Notitiae.
127 Zosimos, III, 32; Sekstus Rufus, De provinciis, 29; św. Augustyn, Państwo Boże, IV, 29. Ten
ogólny pogląd należy potraktować z pewną ostrożnością.
128 Ammianus Marcellinus, XXV, 10; Zosimos, III, 34. Mógł on być edax, et vino Venerique
indulgens. Zgadzam się jednak z Opatem de la Bléterie (t. I), który odrzuca bezsensowną relację
0 orgii bachicznej (apud Suidam), w której uczestniczyć mieli w Antiochii cesarz, jego ż o n a
1 zastęp nałożnic.
129 Ksiądz de la Bléterie (t. I) ładnie obnaża brutalną bigoterię Baroniusa, który rzuciłby ciało
Juliana na pożarcie psom, „ne cespititia quidem sepultura dignus
130 Por. sofistę i świętego: Libaniusza, Monod., t. II, oraz Oratio parentalis, 145, 156,
z Grzegorzem z Nazjanzu, Oratio IVl Chrześcijański mówca słabym głosem nawołuje do skromności
i wybaczenia, niemniej jest pewny, że rzeczywiste cierpienia, których dozna Julian, przewyższą
mityczne udręki Iksjona i Tantala.
131 Tillemont (Histoire des empereurs, t. IV) zebrał relacje o tych wizjach. Zauważono, jak jakiś
święty czy anioł odchodzi w nocy na tajemną wyprawę, itp.
132 Sodzomen (VI, 2) pochwala grecką doktrynę o zabijaniu tyranów; cały ten ustęp, który mógł
przetłumaczyć jezuita, został chytrze pominięty przez prezesa Cousina.
133 Zaraz po śmierci Juliana poczęła szerzyć się niepewna pogłoska, „telo cecidisse Romano
446 Przypisy do rozdziału XXIV
Dezerterzy dotarli z nią do obozowiska perskiego, a Szapur i jego podwładni oskarżyli Rzymian
o zabójstwo cesarza (Ammianus Marcellinus, XXV, 6; Libaniusz, De ulciscenda Iuliani nece, rozdz.
XIII). Jako dowód ostateczny przytaczano fakt, że żaden Pers nie zgłosił się po przyobiecaną nagro
dę (Libaniusz, Oratio parentalis, 141). Lecz prędki kawalerzysta, który wyrzucił fatalny oszczep,
mógł nie wiedzieć, co uczynił, lub też mógł paść w tej potyczce. Ammian nie ma podejrzeń ani ich nie
budzi.
134 „Hostis entolen pieron to sphon auton archonti.” To niejasne i dwuznacznie brzmiące zdanie
mogłoby wskazywać na Atanazego, który jako pierwszy wśród chrześcijańskiego duchowieństwa nie
miał rywala (Libaniusz, De ulciscenda Iuliani nece, 5; Bleterie, Vie de Jovien, t. I).
13 s Mówca (Fabricius, Bibliotheca Graeca, t. VII) rzuca podejrzenia, żąda śledztwa i sugeruje, że
można jeszcze zdobyć dowody. Przypisuje on sukces Hunów faktowi, że zbrodniczo zaniedbano
pomszczenia śmierci Juliana.
136 Podczas pogrzebu Wespazjana komediant, który grał rolę tego oszczędnego cesarza, troskli
wie zapytywał: ile to kosztuje?
— 80 000 funtów (centies).
— Dajcie mi dziesiątą część tej sumy i wrzućcie me ciało do Tybru. (Swetoniusz, Wespazjan, rozdz.
19 — z przypisami Casaubona i Gronoviusa.)
137 Grzegorz (Oratio IV) porównuje ten ponoć hańbiący i ośmieszający obrządek z pełnym
honorów pogrzebem Konstancjusza, którego konduktowi poprzez góry Taurus towarzyszył śpiew
chóru anielskiego.
138 Kwintus Kurcjusz, III, 4. Potępiano niejednokrotnie przepych jego opisów, było jednak
prawie obowiązkiem historyka opisać rzekę, której wody okazały się niemal zgubne dla Aleksandra.
139 Libaniusz, Oratio parentalis, 156. Potwierdza on jednak z wdzięcznością hojność obu
cesarskich braci, którzy ozdobili grób Juliana (De ulciscenda Iuliani nece, 7).
140 „Cuius suprema et cineres, si ąui tunc iuste consuleret, non Cydnus videre deberet, quamvis
gratissimus amnis et liquidus: sed ad perpetuandam glorian recte factorum praeterlambere Tiberis,
intersecans urbem aeternam, divorumque veterum monumenta praestringens” (Ammianus Marcelli
nus, XXV, 10).
IN D E K S OSÓB
(W nawiasie podano właściwą wersję łacińską, grecką lub obydwie; przy cezarach najpierw pełną,
oficjalną wersję łacińską, potem wersję sprzed objęcia tronu)
Ambroży (Ambrosius) św., biskup 369; I I 227, Aper Ariusz (Aper Arrius) 256, 257, 374
298, 397, 401, 405, 407, 412, 432, 433 Apodemiusz II 276
Ameliusz (Amelius) 286; II 410 Apoloniusz (Apollonios) z Tiany 226, 368; II
Ammianus Marcellinus 329, 348, 351— 353, 81, 362, 367
355, 358, 360, 363, 365, 374, 377— 379, 382, Appian (Appianos) z Aleksandrii 324, 326,328,
383,385, 388; I I 234,255,290,299, 332,341, 333, 342, 347, 353, 362, 373, 376; II 338
356, 375, 377, 379, 380, 382, 383, 386— 389, Apulejusz (Lucius Apuleius) 329, 330; II 356,
392— 398, 406, 410, 415, 417—428, 430— 357, 367
433, 435—446 Arabsiades Ahmed II 396
Ammoniusz (Ammonius) 286 Araryk, król Gotów II 145
Anastazja 312, 383; II 139 Arbecjo (Arbetio) II 276
Anatoliusz II 333, 335 Arbuthnot John 332; II 398
Andronikus (Andronicus) II 214, 408 Archeri Luca d’ II 367
Andrzej (Andreas) II 84 Architreniusz II 422
Annibalianus (lub Hannibalianus) 383 Ardaszir (Ardszir) zob. Artakserkses
Anonymus zob. Anonymus Valesii Aristeas II 367
Anonymus Valesii 382, 384, 387, 388; II 374, Aristenos Aleksy II 400
375, 388 Ariston z Pełli II 348
Anquetil-Duperron Abraham Hyacinthe de Ariusz (Arius, Areios) II 225, 227, 229, 231—
352 233, 237, 411, 415, 416
Antimus, biskup II 368 Armentarius zob. Galeriusz
Antinous (Antinoos) 68, 335 Arminiusz (Arminius, Hermann) 192
Antioch (Antiochos), król Syrii 352, 354; Arnauld Antoine II 418
II 10, 380, 444 Arnobiusz (Arnobius) z Sicca 328; II 367, 380
Antioch, urzędnik II 151, 389 Arrian (Flavius Arrianus) 325, 327, 353, 362
Antoni św. II 237, 288, 415, 418 Arsaces, założyciel dynastii 153, 201, 397
Antonin zob. Karakalla Arsaces Tyranus, król Armenii II 317, 439
Antoninowie 17, 22, 24, 28, 29, 31, 35, 37, Arsacydzi 153, 159, 269, 352, 377; II 151, 318
41, 43, 45, 46, 49, 52, 54, 63, 68— 70, 78, 82, Arseniusz (Arsenius) II 238
102,122,130,184,187,238,273, 332, 360; II Artaban, król Partów 153
49, 205, 367, 376, 381 Artaksata, arcybiskup II 151
Antoninus, doradca Szapura II 178, 395 Artakserkses (Ardaszir, Ardszir, Babegan)
Antoninus, prokonsul II 77 152— 154, 157— 162, 201, 250, 269, 352,
Antoninus Arriusz 78 354; II 50, 150, 312
Antoninus Pius (Imp. Caesar Titus Aelius Artawasdes, dowódca 270
Hadrianus Antoninus Augustus Pius; Titus Artawasdes, król Armenii 364; II 439
Aelius Caesar Antoninus; przed adopcją Artemiusz (Artemius) II 277
Titus Amelius Fulvus Boionius Arrius An Artemon II 51
toninus) 19,21,22,68,73,122,138,281,324, Arynteus II 319, 336, 338
332, 335, 338, 367, 371; II 56, 57, 71, 348, Arystobul(us) (Aristobulos) 259, 375
359, 362— 364 Arystofanes II 429
Antoniusz zob. Marek Antoniusz Arystoteles 55, 112, 157, 287; II 51, 52, 190,
Antygon II 402 229, 273, 275, 412, 425, 426
Anulinus, prefekt pretorium Maksymina 145 Arystydes Eliusz (Ailios Aristeides) 329, 331,
Anulinus, prefekt pretorium Maksencjusza 294 332; II 270, 356
Anulinus, senator 258 Arystydes, filozof II 51
Anville Jean Baptiste Bourguignon d’ 324, Asklepiodotos (Asclepiodotus) 243, 264
326, 331, 353, 354, 360, 366, 374, 379, 381, Assemani Joseph Simon II 357
385, 387; II 372— 374, 384, 386, 390, 391, Asterius II 379
398, 399, 424, 433, 434, 439—442, 444, 445 Astingowie II 145
Indeks osób 449
Diogenes Laertios 328, 342; II 343, 367 Edezjusz (Aedesius) II 285, 287, 370
Dioklecjan (Imp. Caesar Caius Aurelius Vale Edward I, król angielski II 368
rius Diocletianus Augustus; Diodes; Doc- Ekdycjusz (Ecdicius) II 308
les; Valerius Diocletianus) 211, 243, 253, Eklektus (Eclectus) 82
256—262, 264—269, 271— 286, 288— 290,(Aelianus), przywódca buntu 262
Elianus
292, 294, 295, 299, 310— 312, 361, 370, Elianus, autor 330, 376
373— 383, 386, 387; II 46, 52, 79, 84—93, Eliusz Werus zob. Werus
97, 98, 100, 101, 103, 111, 114, 121, 122, Elpidius II 423
128, 138, 164, 173, 196, 211, 218, 278, Elżbieta I, królowa angielska II 408
282, 290, 335, 336, 355, 356, 366, 367, Emilianus (Imp. Caesar Marcus Aemilius Ae-
399,409 milianus Augustus; Marcus Aemilius Aemi-
Dion Chryzostom II 429 lianus) 181, 190
Dionizjusz Areopagita (Pseudo-Dionizy) II Emilianus, pretendent z Egiptu 365
351,357 Emiliusze II 377
Dionizjusz z Bizancjum 327, 363; II 363, 371 Emiliusz Paulus (Lucius Aemilius Paulus Ma
Dionizjusz z Halikamasu 324, 325, 328, 329, cédonien) 328, 347
339, 365, 370 Emlyn, socynianin II 411
Dionizjusz z Koryntu II 355, 356 Epagathus 123
Dionizy z Mediolanu, św. II 243, 417 Epicharis II 382
Dionizy Wielki z Aleksandrii 365; II 73, 363, Epifaniusz (Epiphanios) z Salaminy, św. II
366 348,349, 356, 360, 365, 412, 413, 415, 435
Docles zob. Dioklecjan Epiktet (Epiktetos) z Hierapolis I I 53,358,364
Dodwell, autor 334; I I 352— 354, 361,367, 381 Epiktetus, biskup II 266
Domicjan (Imp. Caesar Domitianus Augu Epikur (Epikuros) 55, 56, 328; II 86, 367
stus; Titus Flavius Domitianus) 19, 20, Episkopiusz Simon II 411
63— 65, 67, 69, 70, 74, 110, 150, 253, 323, Eponina 335
325, 334, 343, 372; II 68, 69, 82, 164, 167, Erazm z Rotterdamu (Gerhard Gerhards) II
170, 356, 361, 371, 392, 425 351, 413
Domicjan (Domitianus), prefekt Wschodu II Erdawiraf 153
167 Ernestus II 396
Domicylla (Domitilla) II 68, 362 Estius (Willem van Est) II 413
Donat (Donatus) z Kartaginy II 218 Eucherius II 367
Donatus (Aelius Donatus) 330, 339, 383; II Eugeniusz II 368
361, 395, 402 Euklides II 51
Doroteusz (Dorotheus) II 84, 368 Eukrates 350
Drakenborch Arnold II 428 Eumeniusz (Eumenes z Kardii) 331, 366, 368,
Drakoncjusz II 306 376, 380, 381, 383, 384; II 383, 384, 399
Dubos Jean Baptiste 328, 355, 356; II 379, Eunapios z Sardes II 374, 378, 379, 416, 422,
384 428, 429, 431, 434, 439
D u Cange Charles du Fresne 375; II 370, Eunomiusz (Eunomius, Eunomios) I I 229,413
372— 375, 385, 386, 399, 401, 421, 426 Eurypides 196, 362; II 349, 434
Duchesne André 376 Eurystenes II 408
Dufresnoy, wydawca II 399 Eustacjusz (Eustathius, Eustathios) z Antio
Dukas, autor II 371 chii II 233, 249, 418
Dupin Louis-Ellies 329; II 351, 354, 356, 368, Eustacjusz z Kapadocji II 395
409, 411, 413, 419, 432 Euteriusz (Eutherius, Eutherios) II 264
Dydiusz Julian(us) (Imp. Caesar Marcus Di- Eutropia 383; II 139, 161
dius Severus Iulianus Augustus; Marcus Eutropiusz, eunuch II 379
Didius Severus Iulianus) 87, 89— 91, 93, 95, Eutropiusz (Flavius Eutropius; Eutropios) 261,
339, 340 324, 334, 339, 340, 351, 358, 361— 363,
Indeks osób 453
365— 382, 384, 387, 388; II 375, 385, 386, lippus Augustus; Marcus Iulius Philippus)
388— 390, 393, 395, 422, 435, 444, 445 138, 148— 150, 181, 182, 186, 187, 253, 351,
Eutychiusz (Eutychianus) 352— 354; II 353, 352; II 82, 366
356, 408 Filip Azjarcha II 356
Euzebia II 169— 172, 184, 266, 395 Filip II, król hiszpański 384
Euzebiusz, eunuch II 164, 168, 272, 276 Filipowie macedońscy 31
Euzebiusz z Cezarei 316, 343, 354, 361, 365, Filip, minister II 159, 160, 251
366, 368, 369, 371, 376, 379—388; II 85, 97, Filip z Sidy II 422
98, 192, 197, 201, 203, 225, 230, 232, 233, Filon z Aleksandrii (Philo Iudaeus) II 221,
236, 238, 287, 348, 353, 354, 356— 358, 347, 354, 356, 410
360—370, 373, 378, 381, 384—389, 399— Filostorgios (Filostorgiusz) II 372, 374, 375,
404,406—41 0 ,4 1 3 ,4 1 4 -4 1 7 ,4 1 9 ,4 2 0 ,4 3 2 , 385, 386, 388, 393, 405,406, 412—418, 424,
435 433, 435, 436
Euzebiusz z Nikomedii II 225, 227, 232, 283 Filostrat Flawiusz (Philostratus Flavius) 330,
Euzebiusz z Vercellae II 243 331, 338; II 362, 367
Evagrius II 386 Filotas II 382
Ezdrasz II 22 Firmilianus, biskup II 354, 366
Ezop (Aesopus; Aisopos) II 288 Firmus (Marcus Firmus) 229, 230, 267, 365,
369, 371
Fabian, biskup Rzymu II 366 Flamininus (Titus Flamininus Quinctius) I I 380
Fabiusze 386 Flaminius Vacca 386
Fabretti Rafael 330 Flawianus (Flavianus) II 249
Fabrycjusz (Jean Albert Fabricius) 330, 351, Flawiusz, założyciel rodu 334
364; I I 361, 379,398,402,403,413,420,422, Flawiusze 66, 217, 328; II 138, 139, 184, 200,
4 3 8 -4 4 1 , 446 250, 362
Fabrycjusz (Caius Fabricius Luscinus) II 325 Flawiusz Klemens (Flavius Clemens) II 68,
Fadylla (Fadilla) 79, 109 362
Falarys (Phalaris) II 214 Flawiusz Sabinus II 68, 362
Falkon Sozjusz (Sosius Falco) 86, 339 Flawiusz Sewerus II 93
Falkoniusz zob, Mecjusz Falkoniusz Flegon (Phlegon) II 358
Fausta (Flavia Maxima Fausta) 298, 299; II Fleury Claude II 384, 388, 402, 407
138, 141, 142, 386 Florencjusz (Florentius) I I 261, 265, 270,277,
Faustus II 349 426
Faustyna Młodsza (Annia Faustina) 68, 73, Florian (Imp. Caesar Marcus Annius Floria-
76, 336, 342 nus Augustus; Marcus Annius Florianus)
Felicissimus, chrześcijanin II 354 238, 240, 242, 370, 371
Felicissimus, niewolnik 232 Florus (Lucius Annius Florus) 326,329; I I 402
Feliks, biskup II 90, 249, 250, 418 Focjusz (Photius; Photios) 326, 382, 385; II
Feliks z Thibary (lub Tibiury), św. II 368 419
Fénelon François de Salignac de la Mothe 9 Folard Jean Charles de 326, 341, 365, 385
Ferreras Jean de II 361 Fontenelle Bernard le Bovier de 373; II 375
Festus (Sextus Pompeius Festus) 373, 378; II Fortis Jean Baptiste 326, 381
380,420 Foster Jacques 378; II 442
Festus, prokurator II 360 France Anatol 13
Fidiasz II 106, 107 Franklin Beniamin 14
Filagriusz II 239, 419 Freinshemius Jean 357
Filip Macedoński 31; II 427 Freret Nicolas 324, 326, 353, 361; II 402
Filip Macedoński II, ojciec Aleksandra 20,31, Froissart Jean 376
112, 152, 161, 208; II 201, 371 Frontinus (Sextus Iulius Frontinus) 326
Filip Arab (Imp. Caesar Marcus Iulius Phi- Frumencjusz (Frumentius) II 207
454 Indeks osób
Galba (Imp. Servius Sulpicius Galba Caesar Godefroy Jacques 331, 337, 380, 386, 387; II
Augustus; Marcus Annius Florianus) 66,92, 373, 377— 380, 382, 383, 385, 386, 389, 399,
340,365 401,40 4 ,4 0 6 ,4 0 7 , 412—4 1 5,418,421, 424,
Gale Roger 331 426, 427, 431, 434— 436
Galen (Claudius Galenus, Klaudios Galenos) Goguet Antoine Yves II 392
55; II 52, 53, 358 Goltzius Hendrik 376
Galeriusz (Imp. Caesar Galerius Valerius Ma- Gordian Młodszy (Imp. Caesar Marcus An
ximianus Augustus; Galerius zw. Armen- tonius Gordianus Sempronianus Romanus
tarius) 243, 258, 260, 266, 269, 271— 273, Africanus Augustus; Marcus Antonius Gor
288— 293, 295— 300, 310, 316, 375, 376, dianus) 140, 142, 145, 254, 349, 350
378, 380, 382— 384; II 86— 90, 93— 95, 98, Gordian Starszy (Imp. Caesar Marcus An
143, 152, 197, 340, 368, 369, 399 tonius Gordianus Sempronianus Romanus
Galeriusz Maksymus (Galerius Maximus) 335; Africanus Augustus; Marcus Antonius Gor
II 74 dianus) 137, 138, 142, 348— 350
Galiena (Galliena) 364 Gordian Trzeci (Imp. Caesar Marcus Antonius
Galienus (Imp. Caesar Publius Licinius Eg- Gordianus Augustus; Marcus Antonius
natius Gallienus Augustus; Publius Licinius Gordianus) 142, 147— 149, 361, 366
Egnatius Gallienus) 181, 192— 195, 200, Gordianowie 132, 139— 142, 348— 351, 374
204—215, 226, 229, 232, 243, 251, 256, Gorgoniusz (Gorgonius) II 84, 368
262— 366, 368, 385; II 74, 75, 82, 357, 358, Gothofred, komentator II 400, 414, 420, 427
365, 366 Grabe Martin Sylvestre II 410
Galienowie 363— 365, 368 Gracjan (Flavius Gratianus), cesarz rzymski
Galio(n) II 360 II 376, 420
Gallikanus 146 Grakchowie 137
Gallus (Imp. Caesar Caius Vibius Trebonia- Granville de, autor II 401
nus Gallus Augustus; Caius Vibius Trebo- Gratus, biskup II 354, 419
nianus Gallus) 181, 189— 191, 361; II 150 Graeves (Graevius, Graft Jean Georges) 350,
Gallus, bratanek Konstantyna II 138, 149, 363; II 383, 395
156, 164— 170, 235, 248, 283, 284, 303, Gravin(a) Jean Vincent 334
314, 317, 393, 428—430 Grocjusz (Grotius) Hugo (Huig de Groot)
Ganriys 115 357, 359, 360, 384; II 99, 203, 348, 351,
Gaudencjusz II 271, 277 370, 388, 400
Geberyk, król Gotów II 147 Gronovius (Gronov) Jacques 325, 333, 344;
Geddes Alexandre II 348, 357, 363, 416 II 361, 396, 446
Gedoyn Nicolas II 435 Grosley, autor 385
Gelazjusz I z Kyzikos, św., papież II 403, Grumbates, król Chionitów II 178, 179
407, 436 Gruter (Gruytere) Jean 329, 333, 367, 383;
Gellius Aulus zob. Aulus Geliusz II 361, 369, 381, 402
Germanik (Caius Julius Caesar Germanicus) Grzegorz z Aleksandrii II 239
65, 66, 323, 336; II 395 Grzegorz z Nazjanzu, św. 380; II 215, 228,
Geta (Caesar Publius Septimius Geta Augustus; 236, 255, 282, 299, 330, 392, 394, 401,
Lucius Septimius Geta) 105— 110, 133, 342 412, 415, 416, 418, 419, 4 2 2 -4 2 4 , 426,
Geticus zob. Karakalla 428—431, 433—438, 441—446
Giannone Pietro II 407, 408 Grzegorz z Neocezarei (Taumaturg, Thau-
Gibbon Edward 9— 15, 324, 327, 328, 335; maturgos, Cudotwórca) 362, 363; II 151,
II 332, 400 363
Gibbon Edward, ojciec autora 15 Grzegorz z Nyssy św. II 353, 356, 412, 432
Gilles lub Gyllius, podróżnik II 371, 373, Grzegorz z Tours 361; II 357, 365, 385
374 Guichard, autor 325, 326; II 442, 445
Giustiniani Giambattista 381 Guignes Joseph de 327, 378
Indeks osób 455
Gustaw Adolf, król szwedzki 359 Herbelot Bartholemy d’ 352— 354, 378; I I 375,
Guterius (Gutherius) II 381 388, 389, 395, 396, 405, 440
Herennianus 368
Habsburgowie 31 Hericourt Louis Vatier du II 388
Hadrian (Imp. Caesar Traianus Hadrianus Heriokles 345, 360
Augustus; Publius Aelius Hadrianus) 17, Herkuliusz („Herculius”) zob. Maksymian
21, 24, 25, 27, 28, 40, 43, 45, 46, 54, Hermogenes, dowódca II 251
64, 67, 69, 105, 110, 138, 150, 197, 238, Hermogenes z Tarsu II 426
245, 324, 325, 328— 330, 334, 335, 339, Herod, syn Odenata 225
365; II 14, 15, 17, 22, 48, 51, 66, 67, Herod I Wielki II 10, 347
69, 71, 296, 356, 358, 362, 363, 381, 398, Herodes Attyk (Tiberius Claudius Herodes
435 Atticus) 46, 47, 330, 332
Halley Edmond 368 Herodian (Herodianus, Herodianos) 93,336—
Haman II 359 346, 348— 350, 352, 354—356
Hannibal 152, 178, 222, 248, 303, 372, 375, Herodot (Herodotos) 155, 324, 327, 328, 352,
385; II 38 354,355,379; I I 347,371,373,386,395,427,
Hannibalianus, brat Konstantyna W. 243; 441—443
II 138, 142 Heylin Pierre II 408, 436
Hannibalianus (Flavius Hannibalianus), bra Hierokles, faworyt Heliogabala 119, 360
tanek Konstantyna W. II 139, 143, 148, Hierokles, prefekt Egiptu II 370
149, 156, 385 Hieronim św. 13, 324, 362, 368, 369, 373— 376;
Hanselman(n) David Juste Louis 372 II 231, 348, 352, 353, 358, 361, 362, 365,
Hardouin Jean II 354 385, 388— 390, 401, 402, 412,414, 418, 423,
Harmer, autor II 396 430, 4 3 2 -4 3 4 , 436
Harris John II 390 Hilary, biskup Poitiers II 228— 230, 243, 413,
Hartę Walter 332, 359 416—418
Hasmonejczycy, dynastia arcykapłanów II 22 Hipolit (Hippolytos) II 386
Hauteville Jan de (lub Hanville) II 422 Hircjusz (Hircius) 327
Havercamp Joseph II 361, 389 Holstenius Lucas (Łukasz) II 369, 405
Hegezyp II 349, 362 Homer 36, 51, 54, 176, 200, 225, 327, 331;
Heineccius Jean Théophile 343, 347; II 378, II 19, 103, 106, 172, 280, 284, 300, 327,
379,382,443 372, 373, 394, 421, 428, 434, 442
Helena, córka Konstantyna W. II 171, 266, Honoriusz (Flavius Honorius), cesarz rzymski
394 337; II 376, 377, 383
Helena, córka Licyniusza II 386 Hooker Richard II 353
Helena, matka Konstantyna W. 290, 292, Hooper George 347; II 441
382; II 142, 296, 399 Horacy (Quintus Horatius Flaccus) 39, 121,
Heliogabal (Imp. Caesar Marcus Aurelius 325, 329, 334, 347, 351, 364, 367, 369,
Antoninus Augustus; Varius Avitus; Helio- 379; II 90, 350, 392, 426
Hormisdas I I 319,320, 322,323, 329, 330,395,
gabalus; Elagabalus) 104, 114— 116,
440
118— 120, 122, 123, 125, 134, 148, 253,
Hormisdas (Hormodur) II 150, 151
344, 345; II 138
Hormuz 270, 378
Helwidiusz Priskus (Helvidius Priscus) 71,
Horsley Samuel 323
335, 343 Hortair, król Alemanów II 188
Helwiusz Pertynaks (Helvius Pertinax) 109 Hostilianus 189, 190
Henryk II, król angielski II 364 Howell James II 378, 380, 384, 404
Heraklas, biskup II 48 Hudson John II 371, 435, 438, 442
Heraklianus (Heraclianus) 212 Hume David 171, 327, 340, 343, 353, 355,
Herakliusz I (Herakleios), cesarz bizantyjski 356, 358; II 368, 382, 420, 422, 428
II 372 Hyde Thomas 352, 353
456 Indeks osób
Konstans (Imp. Caesar Flavius Iulius Con Kwadratus Aziniusz (Asinius Quadratus) 354,
stans Augustus; Flavius Iulius Constans) II 362
136, 138, 142, 143, 154, 159— 162, 240, 241, Kwintus Kurcjusz (Quintus Curtius) 354; II
253,256 318,389,419 382, 441, 446
Konstantyn VII Porfirogeneta, cesarz bizan Kwintylian (Marcus Fabius Quintilianus) 329
tyjski 381; II 387, 388 Kwintylianie 76
Konstantyn Młodszy, syn Konstantyna W. Kwintylian Kondianus (Quintilianus Condia-
(Imp. Caesar Flavius Claudius Constanti- nus) 76
nus [Iunior] Augustus; Flavius Claudius Kwintylian Maksymus (Quintilianus Maxi
Constantinus) 313, 387; II 138, 142, 143, mus) 76
154, 155, 170, 239 Kwintyliusz (Quintilius) 217
Konstantyn Wielki (Imp. Caesar Caius Fla
vius Valerius Constantinus Augustus; Fla Lacroze Jean Comaud de II 434
vius Valerius Constantinus) 13, 31, 53, 217, L. Aemilius Paulus 328
275, 280, 281, 284, 285, 288, 290—295, Laktancjusz (Lucius Caelius [Caecilius] Fir-
297— 309, 311— 320, 332, 364, 376, 381— mianus zw. Lactantius) 366, 375— 380,
388; II 23, 24, 46, 51, 92— 95, 99— 101, 382— 387; II 23, 43, 49, 51, 139, 192, 196,
103— 110,113,114,118— 122,124,126,130, 197, 203, 349, 351, 358, 362, 366, 367— 370,
131,133— 151,154,156—161,164,165,169, 398—404, 411
171, 173, 174, 180, 192— 208, 211— 213, La Mothe (Motte) le Vayer François de 377
216—220,230,232,233,237— 240,243,249, Lampridiusz Aelius (Lampridius Aelius) 122,
251, 253, 255— 257, 265, 270, 272, 275, 276, 336—338, 344— 346, 348; II 355, 365, 381,
278, 280, 288, 290, 295, 296, 300, 309, 311, 392
319, 352, 357, 360, 365, 368, 269, 373, 375, Lardner Nathaniel I I 356,358, 360— 362, 367,
378— 382, 384— 387, 389— 392, 394, 399— 399, 402, 409, 420, 430, 433, 439
404,406,407,414—416,418—420,435,438 Le Beau Charles 325
Konstantyna (Ćonstantina) II 156, 157, 165, Le Bruyn, autor i podróżnik II 432
167, 168, 390 Le Clerc (Leclerc) Jean II 348— 350, 354, 358,
Korbulon (Cnaeus Domitius Corbulo) 323; II 360, 363, 371,402,410—412,41 4 ,4 3 2 ,4 3 3 ,
379 434
Korippus II 382 Lecomte Louis II 355
Korneliusz, biskup Rzymu II 366 Le Fèvre (Faber Stapulensis Jacobus; Lefèvre
Korneliusz Balbus zob. Balbus Korneliusz d’Êtaples Jacques) 379; II 361
Korneliusz Nepos zob. Nepos Korneliusz Leibniz Gottfried Wilhelm 361
Kortez (Cortez) II 442 Leon I Wielki, papież II 360
Koteleriusz zob, Cotelier Leonas II 266
Krassus (Marcus Licinius Crassus) 18, 206, Leoncjusz, biskup II 405
271, 323, 378; II 438 Lestocq P. II 402
Krispus Wibiusz (Crispus Vibius) 335 Letus 82, 83, 86
Krokus (Crocus) 291 Leunclavius (Jean Loewenklau) II 371
Kryspinus 144 Libaniusz (Libanios) 329, 331, 379, 383; II
Kryspus, pradziad Konstantyna W. 217 279, 280, 287, 288, 291, 315, 316, 326, 339,
Kryspus, syn Konstantyna W. 314, 315, 318, 343, 359, 368, 382, 387, 391— 394, 396—
388; II 138— 142, 386 398, 409, 420, 422—431, 433—435, 438—
Krystyna, królowa szwedzka 357 446
Ksenofont 274, 355, 378, 379; II 320, 381, 392, Liberiusz, biskup Rzymu I I 243,244,249,250,
425, 439, 440 417
Kserkses 152; II 107 Licyniusz (Imp. Caesar Valerius Licinianus
Ksyfilin (Ksyphilinos) 324, 344, 345; II 360, Licinius Augustus; Licinius) 269, 284, 288,
365 297,299,300,302,309— 314,316—320,351,
Indeks osób 459
377, 383, 384, 386—388; II 94, 96, 101, 121, Łukasz św., ewangelista II 300, 349, 360
137— 139,141,194,197— 200,386,399—402
Licyniusz — syn 314; II 139, 141 Mabillon Jean II 9, 363
Lightfoot John II 433 Mably Gabriel Bonnot de 357
Limborch Philippe van II 348 Macedoniusz II 250— 252, 419
Lindenbrogius (Erpold Lindenbrog) II 380, Machiavelli Niccoló 171, 356
395, 422 Macpherson James 343; II 357
Lipsius Justus (Joest Lips) 325, 326, 329, 338, Maffei Francesco Scipione 326, 328, 330, 334,
343, 347— 358, 367, 382; II 360, 361, 378, 336, 374, 385; II 436
381, 384, 388, 401 Magnencjusz (Imp. Caesar Flavius Magnus
Luitprand z Kremony II 374 Magnentius Augustus lub Imp. Caesar Fla
Liwia 330 vius Magnentius Maximus Augustus) II
Liwiusz (Titus Livius) 324, 325, 328, 333, 338, 136,155— 157,159— 162,166,234,241,248,
339,347,351,356,357,359,361,367,370,372, 265, 391, 431
379; II 48, 357, 372, 377, 380, 402, 427, 428 Magnus, senator 136
Lizyp II 106 Mahomet, prorok 180, 364; II 395
Locke John II 203, 413 Mahomet II (Mehmed II) II 102, 374
Lolianus (lub Elianus) 205, 215, 367 Mahon, lord, autor II 332
Longinus 55, 225, 229, 332; II 402 Mahudel Nicolas II 371
Longuerue de, opat II 361, 390, 391, 398, 436 Majmonides (rabbi Mosze ben Majmon) II
Lowth, biskup Londynu II 403 347, 432
Lowthrop, autor 368 Majorinus, sługa II 366
Lucilianus II 153 Majorynus, biskup II 218
Lucjan, eunuch II 84 Makariusz II 253, 419
Lucjusz 339 Makrianus 202, 205, 363; II 366
Lucjusz Antoniusz 334 Makrobiusz (Abrosius Macrobius Theodosius)
Lucjusz Werus (Lucius Aurelius Veras) 75 328; II 350
330, 335, 339 Makrynus (Opilius Macrinus) 104, 111— 113,
Lucyfer (Lucipheras) z Cagliari II 243, 415, 115, 159, 344, 345
41 6 ,4 1 8 ,4 3 6 Maksencjusz (Imp. Caesar Marcus Aurelius
Lucylianus II 269, 319 Valerius Maxentius Augustus; Maxentius)
Lucylla, siostra Kommodusa 75, 76, 81 288, 290, 293— 298, 300—309, 384—386; II
Lucylla z Kartaginy II 366 9 3 ,94,137,197,198,200,202,211,218,369,
Lucques, wydawca II 409 401, 402
Ludolphus (Job Ludolf) II 348 Maksymian (Imp. Caesar Marcus Aurelius
Ludwik II Bourbon, książę, zw. Wielkim Kon- Maximianus Augustus; Marcus Aurelius
deuszem 382 Valerianus Maksimianus) 243, 244, 258—
Ludwik XIV, król francuski 11, 326; II 62, 264, 266, 267, 276, 278, 279, 282, 288, 289,
431 293— 295, 298— 300, 302, 306, 309— 311,
Lukan (Marcus Annaeus Lucanus) 329, 334, 319, 375, 379— 381, 383, 384; II 86, 92, 93,
341, 347, 357, 358, 381, 383; II 358, 445 96, 138, 142, 243, 367, 369
Lukian (Lucjan, Lukianos) 37, 55, 332, 362; Maksymian Młodszy zob. Galeriusz
II 45, 46, 59, 352, 355, 356, 358, 364, 367, Maksymilian II 86
429,439 Maksymin zob. Maksyminus Trak
Lukullus (Lucius Licinius Lucullus) 329, 343, Maksymin Daza (Imp. Caesar Galerius Vale
354, 362; II 153 rius Maximinus Augustus; Daza) 289, 297,
Lupicynus II 261, 265, 421 300,309— 311,348,384—386; I I 81,94—96,
Luter Marcin (Martin Luther) II 13, 262 98, 194, 197, 200, 366, 369
Lydius 371 Maksyminowie 348— 350
Lyttelton (Lyttleton) George II 364 Maksyminus Młodszy 348
460 Indeks osób
Maksyminus Trak (Imp. Caesar Caius Iulius Marek Antoniusz (Marcus Antonius) 57, 319,
Verus Maximinus Augustus; Caius Iulius Ma 325, 348; II 438
ximinus) 132— 145, 348—350, 361; II 82, 366 Marek Aureliusz (Imp. Caesar Marcus Aure
Maksymus Kwintylian zob. Kwintylian Ma- lius Antoninus Augustus; Marcus Annius
ksymus Catitius Severus; Marcus Annius Verus; po
Maksym(us) (Imp. Caesar Marcus Clodius adopcji Marcus Aelius Verus Aurelius Cae
Pupienus Maximus Augustus; Marcus Clo sar) 17,22, 68, 69, 73— 76,91, 100,106,109,
dius Pupienus Maximus) 132, 141, 142, 110, 116, 122, 159, 160, 179, 259, 281, 324,
144— 147; II 405 328, 334— 336, 339, 358, 359, 364, 368, 371,
Maksymus, filo z o fii 287, 294, 335, 348, 431, 375; II 49, 53, 80, 281, 311, 312, 358, 364,
442 379, 381, 412, 429, 434, 435, 439, 443
Maksym z Turynu II 401 Maria, matk£ Jezusa II 361, 375, 432
Malachiasz św. II 352 Mariana Jean 171, 356; II 357
Malałaś Joannes 340, 363, 364, 374, 376; II Marinus 181, 182, 358
356, 435, 438, 440 Mariusz (Caius Marius) 39, 61, 355, 357, 364,
Małek Rodosaces zob. Rodosaces Małek 386; II 112, 250
Mallet Paul-Henri 358, 359 Mariusz, pretendent 205, 206, 223
Mallius Theodor (Manlius Theodorus) I I 377, Mariusz, zastępca Metella II 377
379 Markulus, donatysta II 419
Mamachi Thomas Marie II 399, 404 Marmol y Carvajal Louis II 364
Mamas z Cezarei, św. II 283 Maroboduus 358, 371
Mamea (Mammaea) 114, 118— 120, 125, 346; Marsham John II 410, 427, 431, 432
II 81, 365 Marten(n)e Edmond dom II 404
Mamertinus, retor 366, 375, 376; II 276, 279, Martianus 212
376, 377, 379, 392, 398, 421, 423, 424, 426 Martin II 163
Mamgo 270 Martynianus (Martinianus) 319, 388
Manes (Mani, Manicheusz) 353; II 409 Mascou Jean-Jacques 359, 362
Maniliusz (Marcus Manilius) 336; II 350 Masynissa 33
Manlius Theodorus zob. Mallius Theodor Maternus 77
Maniliusz Torkwatus (Manlius Torquatus) Mateusz św., ewangelista I I 300, 351, 356, 358
333; II 350 Mecenas, senator 146
Marcellinus II 369 Mecenas (Caius Clinius [?] Maecenas) 328,
Marcellinus, komes II 155, 156, 162, 391 343; II 366, 378
Marcellus (Marcus Claudius Marcellus) 330 Mecjusz Falkoniusz (Metius Falconius) 238
Marcellus, biskup Rzymu II 94, 367 Mela zob. Pomponiusz Mela
Marcellus, dowódca konnicy II 184, 278, 397 Melecjusz (Meletius) II 237, 313
Marcellus Epirus 72, 335 Menage Matthieu 342
Marcellus, setnik II 86 Menander (Menandros) II 392, 434
Marcellus z Ancyry II 228 Menelaus, łucznik Konstancjusza II 391
Marcin św., biskup II 405 Menofilus 144
Marcja (Martiana) 79, 82; II 80 Menzuriusz, biskup II 93, 94
Marcjalis (Marcus Valerius Martialis) 111, Meoniusz 225
328; II 361 Meranes II 332, 334
Marcjan (Martianus), cesarz wschodniorzym- Mes(s)ange Matthieu 330; II 384
ski II 378 Metellowie 346, 377
Mardoniusz II 428 Metellus Numidyjski (Quintus Caecilius Me-
Marek zob. Marek Aureliusz tellus Numidicus) 346; II 377
Marek Antoninus zob. Marek Aureliusz Metodiusz, biskup II 353
Marek, biskup Aretuzy II 301, 392, 434 Meursius (De Meurs) Jean 328, 388
Marek (Marcus), biskup nazarejczyków II 15 Meza zob. Julia Meza
Indeks osób 461
414, 418, 419, 425, 427, 428, 430, 433, 434, tus Sidonius Apollinaris) 373; II 132, 383,
437, 442, 444 386, 405
Soliman, sułtan turecki II 390 Sykoriusz Probus (Sicorius Probus) 274
Solinus 327 Sykstus V, papież II 395
Sopater z Hierapolis II 416, 430 Sylla (Lucius Cornelius Sylla) 386
Sosibius II 435 Syllanus 139, 172
Sozjusz Falko (Sosis Falco) 86 Sylwanus (Silvanus) II 160, 248, 341, 395
Sozomen zob. Sodzomen Symmachus (Quintus Aurelius Symmachus)
Spanheim Ezekiel 437 12; II 376, 379, 381, 420
Spanheim Frederick 323, 324, 328, 329, 335, Syncellus 363, 368, 373
337, 341, 344, 348, 364, 369, 375, 380, 387, Synezjusz (Synesios) 373, 380; II 214, 408
388; I I 352,354,357,359, 361,366,375,378, Syrianus II 245, 417
387— 391, 398, 399, 429, 431 Szapur I, król perski 162, 201— 204, 228, 363,
Spartakus 348 364, 378
Spartianus Elius 324, 325, 329, 330, 335, 339, Szapur II, król perski 270; II 150— 153, 177—
340, 342, 343, 354, 365, 381 181, 271, 312, 317— 319, 323, 328, 329, 332,
Spelman Henry 378, 440, 442 337, 338, 342, 357, 388, 396, 443, 446
Spencer, autor II 432 Szymon II 362
Spon Jacob 341
Stael-Holstein Anne Louise Germaine de 12 Tacyt (Imp. Caesar Marcus Claudius Tacitus
Stefan (Stephanus) II 68 Augustus; Marcus Claudius Tacitus) 235,
Stefan, biskup Rzymu II 354 237— 242, 370, 371
Stefan z Bizancjum 359, 360; II 375 Tacyt (Publius [Caius] Cornelius Tacitus) 11,
Stilicho zob. Stylichon 57, 71, 152, 164, 166— 168, 170, 171, 174,
Stobaeus (Ioannes Stobajos) II 429 178— 180,323,325,326,328— 336,339,343,
St. Paul Charles de II 369 346,347, 354— 365, 367, 370— 372, 379; II
Strabon 51, 323, 326, 327, 329, 331, 332, 48, 53, 64— 67, 216, 347— 351, 357, 358,
347, 354, 358, 359, 362, 363, 365, 371, 376, 360— 362, 371, 376— 378, 381, 382, 387,
379; II 372, 373, 381, 387, 410, 427, 434, 388, 420, 422, 424, 427
442 Tair, król Jemenu II 150
Strategiusz II 409 Tamerlan (Timur-Bek) II 181, 395, 396
Stukeley William 331, 376 Tarachus II 370
Stylichon (Flavius Stilicho) II 376 Tarantus zob. Karakalla
Suidas 377; II 385, 416, 445 Tarkwicjusz II 443
Sukcessianus (Successianus) 202 Tarkwiniusz Pyszny (Tarquinius Superbus),
Sulla (Lucius Cornelius Sulla) 143, 199, 350; król rzymski 279, 324
II 250 Tarkwiniusze II 112
Sulpicjanus 89 Tasso Torquato 176
Sulpicjusz Sewer (Sulpicius Severus) II 76, Taurus, konsul II 270, 277, 426
348, 351, 357, 365, 367, 390, 405, 414, 415, Taurus, prefekt pretorium II 235
417, 418, 432 Tavernier Jean Baptiste 332, 353, 354; II 396,
Surenas II 320, 325, 327, 338 440,442
Surmar, król Alemanów II 188 Taylor Jeremy II 388
Swetoniusz (Caius Suetonius Tranquillus) 323, Temistiusz (Themistius) II 374, 375, 390, 395,
324, 328— 330, 332— 336, 338— 340, 369, 421, 425, 426, 429
379; II 65, 349, 360— 362, 380, 381, 391, Temple William 356
425, 446 Templeman Peter 327
Swetoniusz Paulinus 323 Tamszapur, satrapa perski II 177
Swift Jonathan 11 Teodor, biskup II 367
Sydoniusz Apollinaris (Caius Sollius Modes- Teodor Metochita II 370
468 Indeks osób