Professional Documents
Culture Documents
Maryja W Małej Zakrystii
Maryja W Małej Zakrystii
Bardzo często wydaje nam się, że łaski objawień, czy nadzwyczajnych darów
dostępują tylko ludzie szczególni – mistycy czy charyzmatycy. Sądzimy nieraz, że namacalne
doświadczenie Bożej obecności jest czymś niedostępnym dla zwykłych zjadaczy chleba. Nic
podobnego. Przekonał się o tym nasz bohater, Bernardo Martinez, mieszkaniec Cuapa, małej
wioski w Nikaragui.
Pewnego wieczoru kiedy przechodził koło kaplicy zobaczył bijące zeń światło.
Zakrystian był przekonany, że to pobożne kobiety zapomniały go zgasić po odmówieniu
różańca. Kiedy wszedł do środka przeraził się mocno, ponieważ wszystkie światła były
zgaszone, a blask wydobywa się z figury Matki Bożej. Opowiedział o tym, co widział
wszystkim mieszkańcom, co sprawiło że stał się obiektem drwin ze strony swoich sąsiadów.
Nawet miejscowy ksiądz nie oszczędził biednego Martineza. Sam Bernardo myślał, że
zjawisko którego był świadkiem jest karą za osądzanie w myślach kobiet ze wsi.
Kiedy 8 maj 1980 udał się na ryby nie sądził, że będzie to dla niego niezapomniana
data. Oto powracającemu znad rzeki Martinezowi ukazała się sama Matka Boża. Na początku
prosty mieszkaniec Cuapa nie dowierzał własnym oczom, myślał że śpi. Jednak kiedy mara
nie ustępowała postanowił zapytać z kim ma do czynienia. Odpowiedź brzmiała: „Przychodzę
z nieba. Jestem Matką Jezusa”. Zapytana czego pragnie Maryja odpowiedziała: „Chcę
różańca! Nie chcę by modlono się tylko w maju. Chcę byście się modlili każdego dnia,
wszyscy, począwszy od dzieci, które są w stanie cokolwiek zrozumieć”. Maryja dodała
jeszcze: :”Kochajcie się nawzajem! Nie proście naszego Pana o pokój, bo jeżeli nie będziecie
o niego zabiegać, to go nie będzie. Odnówcie nabożeństwo pięciu pierwszych sobót
miesiąca”.
Przesłanie Maryi było jednak nie tylko wezwaniem do miłości wzajemnej i modlitwy
różańcowej. Maryja przyszła z przesłaniem Bożego Miłosierdzia. Przyszła przynieść orędzie
Miłosierdzia od Ojca, który nie chce zguby swoich dzieci.
To przesłanie Maryi brzmi jak piękna pieśń miłosierdzia. Jeśli otworzymy jakąkolwiek
księgę prorocką Starego Testamentu, to zauważymy, że Bóg posyła proroków i każe im
mówić straszne rzeczy. Zapowiada wielki ucisk, klęskę i niewolę, jeśli lud się nie nawróci. Po
co Bóg by to robił, gdyby nie był miłosierny? Gdyby Bóg nie kochał swojego ludu i nie chciał
się nad nim zlitować, pozwoliłby nam wszystkim umrzeć, to czy nawoływałby do
nawrócenia?
Przesłanie Maryi z Cuapa ma jeszcze jeden ważny aspekt. Pokazuje ono, że Boga nie
można „udobruchać” namiastką pobożności i jakimikolwiek rzeczami materialnymi. Kiedy
Martinez zaproponował, że zbudują Bogu jakąś świątynię i poświęcą ją Maryi, Matka Boża
stanowczo się temu sprzeciwiła mówiąc: „Nie! Pan nie chce od was świątyń. To wy jesteś
żywą świątynią! Czyńcie pokój a zadośćuczynicie Bogu”. Do złudzenia przypomina to tekst z
księgi Ozeasza (Oz 6, 6): „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż
całopalenia”. Czynić pokój, oznacza obdarzać swoich bliźnich miłością. Pokój jest czynnym
praktykowaniem miłości. Jest on oddawaniem drugiemu człowiekowi dobra ze względu na
niego samego. Ale taki pokój może czynić tylko ten, kto poznał Boga. Św. Jan w swoim
pierwszym liście powie, że kto miłuje bliźniego poznał Boga i trwa w Bogu (por. 1J 3).