Professional Documents
Culture Documents
i
!
I
_T
' /)
r-'I
_1- il
II;
I
1..1-
32 ERWIN PANOFSKY
es F. Lippmann, Zeichnungen von Albrecht Diirer, Berlin 1883-1929, nr 456, tak- I 1
że ilustr. w: E. Panofsky, F. Saxl, op. cit., s. 275. Stance Angelo Poliziano (Giostra, I,
105, 106) brzmią następująco:
Li
Nell'altTa in un formoso e bianco taul'O
Si vede Giove per amor converso l' I
PortaTne il dolce suo ricco tesauro, I l
E lei volgere il viso al lito perso Architektura gotycka scholastyka
In atto paventoso: e i be' crin d'auro
Scherzon nel petto per lo vento avveTSO:
La veste ondeggia e in dTieto fa Titorno:
L'unil man tien al dOTSO,e l'altTa al COTno.
Le ignude piante a se ristTette accoglie
Quasi temendo iZ maT che lei non bagne:
.. Historyk z konieczności dzieli swój materiał badawczy na ••. ~kre~x:.:, które
są - jak gładko wyjaśnia Słownik Oksfordzki - "częściami historii, o da-
1
Tale atteggiata di paura e doglie
Par chiami in van le sue dolci compagne;
Le qual rimase tra fiol'etti e fogZie
jącej się uchwycić odrębności". Aby jednak owa odrębność dała się uchwy-
cić, każda z tych części posiadać musi pewną jednolitość, gdy zaś historyk
f
Dolenti ••Europa" ciascheduna piagne. pragnie tę jednolitość sprawdzić, miast jedynie założyć jej istnienie, od-
"Europa", sona ił lito, j,Europa, riedi" -
E'l tor nota, e ta lor gli bacia i piedi."
czuje niezawodnie potrzebę szukania wewnętrznych analogii pomiędzy tak
" Jest rzeczą zupełnie naturalną, że artyści zainteresowani tematem mitolegicz-
ponad wszelką wątpliwość różnymi zjawiskami, jak sztuki piękne, litera-
tura, filozofia, społeczne i polityczne prądy, ruchy religijne itp. Próba taka,
{l
nym często opierali się na pismach autorów współczesnych, piszących w swoich ro- sama w sobie godna pochwały, a nawet niezbędna, prowadzi jednak do
dzimych językach. Wplyw Poliziana Widoczny jest np. w Narodzinach Wenus Bot- swoistej pogoni za paralelami, pogoni, której niebezpieczeństwa są nazbyt
ticellego, w Galatei Rafaela i w pólnocnowłoskich przedstawieniach Orfeusza (zob.
oczywiste. Nikt bowiem nie może opanować więcej niż jedną, a przy tym , ~
A. Springer, Raffael und Michelangelo, II, wyd. 2, Leipzig 1883, s. 57 i nn.; A. Warburg,
Gesammelte Schriften, Leipzig - Berlin 1932, I, s. 33 i nn., II, s. 446 i nn.). Nie mu- dość ograniczoną dziedzinę; każdy zdany jest na niekompletne i często I (I
simy również wyprowadzać zastępu stworzonek morskich w Porwaniu Europy z drugiej ręki czerpane wiadomości, gdziekolwiek tylko odważy się wy-
Diirera (jeśli w ogóle paralele literackie są niezbędne dla ich wyjaśnienia) z pism kroczyć ul tra crepidam. Tylko nieliczni oprzeć się mogą pokusie zigno-
Lukiana i Moschosa. Zamiast wielu innych przykladów, możemy zacytować pełen
uroku opis wyimaginowanego klasycznego reliefu w HypneTotomachii fol. D II v.:
rowania odchyleń bądź lekkiego nagięcia linii, które nie chcą przebiegać
••...ottervuase ... caelatuTa, piena concinnamente di aquatice monstriculi. NeZZ'aqua sim u- paralelnie, a nawet i najbardziej autentyczny paralelizm nie zadowala nas 11
lata et negli moderati plemmYTuli semi-homini et toemine, cum spirate code pisci- naprawdę, jeśli nie potrafimy zdać sobie sprawy, jak do niego doszło. Nie t
culatie. Sopra quelle appresso il dorso acconciamente sedeano, alcune di esse nv.de ~~Ż!'!a~!ęzatem dziwić, że i niniejsza nieśmiała próba ..skQr.elow.ania_ąf..c.hi-
amplexabonde gli monstri cum mutuo innexo. Tali TibicinaTii, altri cum phantastici !ę..ktuty-gQtyfk.ief 2:~._~hol~sty..1~~
l_sp.<;>tka.się~ie~4y~nię z .nleufncściąza-
instrumenti. Alcuni tracti nelle extranee Bige sedenti dagli perpeti Delphini, diZ trigido
[iore di nenupharo incoronati... Alcuni cum multiplici uasi di [ructi copiosi, et cum
równo .ł1isf;Qry:~ów.§ztuki, ja~ i historyków ijlpzofii._
stipate copie. Altri cum tasciculi di achori et di fiori di barba Silvana mutuamente se Lecz pozostawiając na chwilę w spokoju wszystkie wewnętrzne ana-
percoteuano .." (skróty zostały tu rozwiązane, a interpunkcja zmodernizowana). O ile' logie, musimy stwierdzić, że pomię<ky_..D:midwiema. dzie@jp...A!!!! istnieje
pokusić się możemy o oddanie uroczego makaronicznego stylu Colonny, tekst brzmi uderzająca i chyba na pewno n~Z:Yllli.dkowa...zp!ęmQ~ już choćby tylko
następująco: ••Jawi się oczoln... rzeźba stosownie zaludniona małymi potworkami mor-
w sferze ~.hr~nologii i geografii - zgodność tak nieodparta, że historycy !' \
skimi. W udatnie ukazanej wodzie i w miękkiej pianie [widzi się] półmężów i pół-
niewiasty ze skręconymi ogonami rybimi. Niektóre z kobiet siedząc na grzbiecie tych
stworów, nagie, obłapiały je uściskiem, nie bez wzajemności. Niektóre grały na
filozofii średniowiecznej, nie wdając się w dalsze rozważania, dokonali
dokładnie takiej periodyzacji swego materiału badawczego, jaką przepro-
U
"ł
fletach, inne na dziwnych instrumentach. Jeszcze inne, siedząc w dziwnych karocach, wadzili w swoim zakresie historycy sztuki.
ciągnione były przez zwinne delfiny uwieńczOne zimnym kwieciem lilii wodnej ... Nie-
które z nich dzierżyły wazy naj rozmaitszych kształtów napełnione obficie owocem
i pełne po brzegi rogi obfitości. Jeszcze inne walczyły nawzajem gałązkami irysu czy
kwieciem barba Silvana..... [Jest to przypis 22 do artykulu Panofsky'ego Albrecht I
Durer and Classical Antiquity, w zbiorze: Meaning in the Visual Arts, Garden City,
w
l
N. .Y. 1955,s. 242-243, do którego autor odsyła wersji niniejszego artykułu przedru- Odpowiednikiem karolińskiego odrodzenia sztuk jest w filozofii zjawisko
kowanej w tymże zbiorze - przyp. red.] Jana Szkota Eriugeny (ok. 810-877), równie wspaniałe, równie nieoczeki-
I
wane i równie brzemienne w możliwości, które miały się urzeczywistnić
3 Studia z hh,tOrii 8Ztuk1
l
------- ...•....•._--_.,
ERWIN PANOFSKY ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA
36 37
zostały i wysubtelnione do ostatecznych granic (nie bez słuszności naj. a nawet przyczynowości (przynajmniej w wypadku Mikołaja z Autre-
większy z przedstawicieli tego okresu Duns Szkot, który zmarł w 1308 r·r. court) - mogą być rozpatrywane jedynie w kategoriach prawdopodobień-
nosił przydomek Doctor Subtilis). Podobnie klasyczny dojrzały gotyk albo stwa." Wspólnym mianownikiem tych nowych prądów jest oczywiście su-
stał się doktrynalny - że użyjemy określenia Georga Dehio - albo zre- biektywizm - suP-iek.t~ ~i...humam..~
es.tety.czny,-w przy:pJ!..<;ll.tJ.I_
dukowany został i uproszczony (zwłaszcza w budownictwie zakonów że- subiektywiz.m-rełig1J.!!Y. ~dku mistyka i epistemologiczny w prz:[-
braczych), bądź wreszcie skomplikowany w melodyjności Strasburga, haf. adku nominalisty. W istocie, wa owe przeCIwieństwa mistycyzm i no-
tach Fryburga i płynnej koronce maswerków Hawton i Lincoln. Lecz za. niinalizm - są ~ pewnym sensie tylko różnymi aspektami tego samego.
sadnicza zmiana zaznaczyła się jednak dopiero w końcu tego okresu i nie Zarówno nominalizm, jak i mistycyzm zrywają więź pomiędzy rozumem
wcześniej niż w połowie wieku XIV całkowicie i powszechnie weszła w ży. a wiarą. Lecz mistycyzm, o wiele bardziej odległy od scholastyki w po-
cie - w podręcznikach historii filozofii konwencjonalną datą przejścia od koleniu Taulera i Suso oraz Jana z Ruysbroek niż w pokoleniu Mistrza
dojrzałej do późnej scholastyki jest rok 1340, w którym nauki Wilhelma Eckharta, czyni to, by zachować niepodzielność religijnego uczucia, pod-
Ockhama poczyniły tak wielki krok naprzód, że musiały być potępione. czas gdy nominalizm pragnie ocalić niepodzielność racjonalnej myśli
Przez ten czas siły dojrzałej scholastyki - nie mówiąc tu o skostnie- i empirycznej obserwacji (Ockham otwarcie krytykuje jako "lekko-
łych szkołach tomistów i skotystów, które przetrwały nieco podobnie, jaJU myślność" każdą próbę poddania "logiki, fizyki i gramatyki" kontroli
malarstwo akademickie przetrwało po Manecie - ~ostały si~ albo doi teologii).
poezii, albo w ostatecznym zasięgu do p~unu za pośrednictwem . Zarówno mistycyzm, jak i nominalizm odrzucają "rzeczy jednostko-
G~ Cayalc2-IliLPantego i Petrarki •...bądź też do anty'racjonalne~ we" do zasobów osobistego zmysłowego i psychicznego doświadcze-
mis1Y.cyzI'QUza pośredńiCtwem MiStrza Eckharta i jego następców. I d~, nia - intuitus jest ulubionym terminem i centralną koncepcją zarówno
póki filozofia Pozostawała scholastyczna w sClsłym tego słowa znaczeniu, Mistrza Eckharta, jak i Ockhama. Lecz misty-k 2Qlega na zmysłach, bo
zmierzała ona do agnostycyzmu. Poza awerroistami, którzy z biegiellf przekazują one obrazy wzrokowę Lbod~mocjonalne, podczas gdy no
. czasu stawali się coraz bardziej odosobnioną sektą, proces ten miał eha> . minalista po~a na-zm.,YSł'acn,-bo dzięki nim poiiiaje.rZe~iwiStość; in tui·
rakter potężnego ruchu, słusznie nazywanego "nowoczesnym" przez sch zus mistyka skupia się na jedności, odrzucając nawet rozróżnienie pomię-
lastyków następnych pokoleń: w krytycznym nominalizmie (krytyczny dzy człowiekiem a Bogiem, czy pomiędzy osobami Teójcy Św., podczas
w przeciwieństwie do dogmatycznego, prescholastycznego nominalizm gdy intuitus nominalisty skupia się na wielości jednostkowych rzeczy
kojarzonego z imieniem Roscelina i najwidoezniej całkowicie wygasł i procesów psychicznych. Zarówno mistycyzm, jak i nominalizm zno-
od dwustu niemal lat) zapoczątkowanym przez Piotra Aureolusa (o: szą w ostatecznym wyniku granicę pomiędzy skończonością a nieskończo-
1280-1323) i owocującym w dziele Wilhelma Ockhama. W przeciwieiV nośclą. Lecz mistyk zmierza do bezkresnego rozszerzenia ego, ponieważ
stwie nawet do arystotelika nominalista odbiera całkowicie rzeczywi wierzy w zatopienie się duszy ludzkiej w Bogu, podczas gdy nominalista
istnienie powszechnikom, a przyznaje je jedynie rzeczom jednostko dąży do bezkresnego rozszerzenia świata materialnego, gdyż nie widzi ża-
tak że owa zmora, która spędzała sen z powiek filozofom dojrzałej sehe! dnych logicznych sprzeczności w koncepcji nieskończo,nego materialnego
lastyki - problem principium individuationis, na mocy którego "Uniw wszechświata i nie podziela już dotychczasowych obiekcji teologicznych.
salny Kot" materializuje się w nieskończonej ilości kotów, przestał ja Nic dziwnego, że szkoła nominalistyczna XIV w. przeczuła niejako hello-
;(1
aki istnieć. Mówiąc słowami Piotra Aureolusa: każda rzecz jest ind. centryczny system Kopernika, geometryczną analizę Kartezjusza i me-
dualna dzięki sobie samej, a nie dzięki czemuś innemu (omnis res est ; chanikę Galileusza i Newtona. Podobnie sztuka gotycka rozszczepiła się
\ipsa singularis et per nihil aHud). \1. na wiele różnych stylów, odzwierciedlających różnice regionalne i ideole-
I
. Z drugiej strony, wyłania się znów wieczysty dylemat empiryz l\ giczne. Lecz i to bogactwo także jednoczył subiektywizm, który w sferze
skoro cecha realności należy wyłącznie do tego, co może być pojęte jed \ wizualnej odpowiada temu, co zaobserwować możemy w życiu umysło-
/ wym. Najbardziej charakterystycznym wyrazem tego subiektywizmu jest
przez notitia intuitiva, tj. do rzeczy jednostkowych, bezpośrednio pos
ganych przez zmysły, oraz jednostkowych stanów czy aktów psychi wyłonienie się perspektywicznej interpretacji przestrzeni, która to inter-
nych (jak np. radość, ból, pragnienie itd.), bezpośrednio dostępnych pretacja zapoczątkowana przez Giotta i Duccia - przyjęła się powszech-
przez doświadczenie wewnętrzne - ~, co jest rzeczywiste, 11. nie od lat 1330-40. yv ponownym określaniu materialnej powierzchni
prze<!mi.9Jó~~!:rialny<;.hJ ~i~t prnc.esfuv_~~lł1~zn.~~h, nigdy ni~ tU' obrazu czy rysunku jako niematerialnego planu projekcji perspektywa,
_lu'ć racjonalne, gdy natomiast wszystko, co jest racjonii'lne, inaczej jakkolwiek początkowo traktowana w sposób niedoskonały - zdaje spra-
wiąc •.-idee-WylIbs'trahowane z tych dwu światów poprzez notitia abs \'..<; nie tylko z tego, co jest widziane, lecz także ze sposobu wjdzenia w okre-
tiva, nie może nigdy być realne; stąd wszystkie metafizyczne i teo ślonych warunkach. Rejestruje ona, by użyć sformułowania Ockhama,
giczne problemy - nie wyłączaląc istnienia Boga, nieśmiertelności ci bezpośredni intuitus od przedmiotu do przedmiotu., tworząc tym samym
38 ERWIN PANOFSKY
-1
podwaliny nowożytnego "naturalizmu" i nadając koncepcji nieskończa, ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA
ności widomy wyraz, gdyż punkt zbieżny perspektywy można określić 39
tylko jako "projekcję punktu przecięcia się linii równoległych". II
- Mamy oczywiście na myśli perspektywę jako środek właściwy [edy,
nie sztukom płaszczyznowym. Jednak ten nowy spos6b widzenia - a ra- W tej "Skoncentrowanej" fazie owego zadziwiająco zsynChronizowanego
czej komponowania, uwzględniającego sam proces widzenia - musiał wy-
wrzeć wpływ także na inne sztuki. Rzeźbiarze i architekci zaczęli także
rozwoju, a mianowicie w okresie pomiędzy latami 1130--40 a rokiem 1270
możemy, jak się zdaje, dostrzec pewien związek, zachodzący pomiędzy
.J
pojmować tworzone przez siebie kształty nie tyle w kategoriach osobnych, sztuką gotycką a scholastyką, związek o wiele bardZiej konkretny niż zwy-
wyodrębnionych z całości brył, ile w kategoriach zwartej "przestrzeni kły paralelizm, a jednak bardziej ogólny niż owe poszczególne (i bardzo
malarskiej", choć owa "malarska przestrzeń" powstaje w istocie w oku
widza, a nie jest nam dostarczana jako gotowa niejako projekcja. Również
ważne) POWiązania pomiędzy twórcami - malarzami,
architektami - a ich Uczonymi doradcami, wywierającymi
rzeźbiarzami
wpływ na usta-
czy Ol
i sztuki trójwymiarowe wnosiły materiał, który wzbogacał owe doznania lenie programu. W przeCiwieństwie do zwykłego paralelizmu związek,
malarskie. Można to powiedzieć o całej późnogotyckiej produkcji rzeźblar, który mam na myśli, jest praWdZiwym ~.tg~IE.przx.~?Y.I:1.o~.m, wyni-
skiej - nawet jeśli ta zasada malarska nie była tu na ogół stosowana z taką
konsekwencją, jak w słynnym "scenicznym" portalu
w Champmol, w klasycznym Schnitzaltar XV wieku, czy wreszcie w owych
Clausa SIutera
kającym raczej z dyfuzji niż z bezpośredniego
przez rozprzestrzenianie
zetknięcia. Zachodzi on po-
się tego, co z braku- lepszego określenia możemy
nazwać "stałą skłonnością myślową" - ograniczając jednak ten naduży-
l-l
l_
rozmyślnie zaskakujących postaciach, spoglądających na widza z wieży wany stereotyp do pierwotnego schOlastycznego znaczenia "zasady regu-
czy z balkonu. Jest to również słuszne w przypadku architektury stylu
perpendykularnego w Anglii oraz nowych typów kościoła halowego i pół-
lującej czyn" - principium importans ordinem ad actum.7 Takie stałe
skłonności myślowe dają się uchwycić w każdej cywilizacji. Wszystkie no- --)
halowego w krajach niemieckich. ' wożytne prace historyczne przenika np. idea ewolucji (która przecież sama
Wszystko to odnosi się nie tylko do tych innowacji, o których można w sobie'wymaga o wiele dokładniejszego_niż dotychczas zbadania i która,
rzec, że odzwierciedlają empirycznego i partykularystycznego ducha no, jak się wydaje, weszła właśnie teraz w fazę krytyczną), a my wszyscy nie
minalizmu - a' mianowicie do pejzażu, wnętrza wraz z chętnie podkreśla, wtajemniczeni w arkana biochemii czy psychoanalizy rozprawiamy z naj-
nymi motywami rodzajowymi, jak też. i do samodzielnego, w pełni zind większą swobodą o awitaminozie, alergiach, dziedziczności i kompleksach
widualizowanego portretu, który ukazuje modela jako coś "indywidual, niższości. • ,
nego dzięki samemu sobie, a nie dzięki czemuś innemu" - że użyje Często trudno jest WYOdrębnić jedną siłę, kształtUjącą owe stałe skłon-
J
słów Piotra Aureolusa - podczas gdy nieco wcześniejsze podobizny zais ności myślowe, ze splotu innych i wyobrazić sobie drogi jej' przekazywa_
po prostu nanosiły Szkotową haecceitils na wciąż jeszcze schematyczn: nia. Jednak okres 1130-40--1270 i stumilowy obszar wokół Paryża sta-
wizerunek. Odnosi się to także do owych nowych przedstawień dewocjj; nowią pod tym względem wyjątek. Na tym zwartym, wąskim obszarze
nych (Andachtsbilder), które kojarzy się na ogół z mistycyzmem - takli scholastyka dzierżyła to, co sięgało rangi monopolu w nauczaniu. Ogólnie
J
np. jak Pieta, św. Jan wsparty na piersi Chrystusa, Mąż Boleści, Chrys biorąc, nauczanie przesunęło się z murów szkół klasztornych do insty-
w tłoczni itp. Przedstawienia takie "służące uczczeniu Boga drogą wczu tucji raczej miejskich niż Wiejskich, kosmopolitycznYCh raczej niż regio-
się w treść wyobrażenia", jak można byłoby sparafrazować ten termin, nalnych i, że tak powiem, tylko w połowie kościelnych _ do szkół kate-
na swój sposób nie mniej naturalistyczne (granicząc często z okrucie' dralnych, uniwersytetów i pracowni nowych zakonów żebraczych _
stwem) niż wzmiankowane przez nas portrety, pejzaże i wnętrza; i ta ' w większości wypadków Powstałych w wieku XIII _ których członkowie
gdzie owe portrety, pejzaże i wnętrza budzą poczucie nieskończono
uświadamiając widza o nie kończącej się różnorodności i bezkresie bos
(lc1~rywali coraz większą rolę w obrębie samych uniwersytetów.
. bnie jak ruch scholastyczny, przygotowany
I podo-
przez studia benedyktyńskie
-J
go stworzenia, przedstawienia dewocyjne budzą poczucie nieskończon i zapoczątkowany przez Lanfranca i Anzelma z, Bec, znalazł kontynuato_
pozwalając widzowi zatopić się w nieskończoności samego Stwórcy.
IJ
rów i wydał owoce w środowiskach dominikanów i franciszkanów, tak też
, Raz jeszcze nominalizm i mistycyzm okazują się les extremes qui styl gotycki, przygotowany niejako w klasztorach benedyktyńskich I za-
touchent.- Możemy z łatwością zaobserwować, że te pozornie sprzec Początkowany przez Sugera z St-Denis, osiągnął szczytowy rozwój w wiel-
tendencje mogły w wieku XIV w różny sposób przenikać się nawzaj kich kościołach miejskich. Znamiennym jest, że najważniejszymi dla hi-
by ostatecznie w pewnym szczęśliwym momencie złączyć się w malars storii architektury romańskiej są nazwy opactw benedyktyńskich, dla hi-
wielkich mistrzów niderlandzkich,
filozoficznym
podobnie jak splotły się one 'w d
wielbiciela tych malarzy, Mikołaja z Kuzy, który
w tym samym roku, co i Roger van der Weyden.
ście nie różnią się pod względem sklepienia od korpusu naw i transeptu.
Zaczynając od katedry w Amiens znikają cał~owicie powierzchnie zaokrą-
glone (z wyjątkiem, oczywiście, wysklepków). Zamiast przeciwstawności.
q]
il. 27
w architekturze. Podobnie bowiem, jak dojrzałą scholastyką rządziła za- istniejącej dawniej pomiędzy trójnawowym korpusem a jednonawowym
sada manifestatio, architekturę klasyczną gotyku opanowało - jak już transeptem (czy też pięcionawowym korpusem a trójnawowym transep-
tem), mamy teraz trójnawowość w obydwu przypadkach, a zamiast daw-
U
Suger zauważył - to, co nazwać mo±emi'-@saaą pr~~stości. Filozofia
przedscholastyczna oddzielała wiarę od rozumu nie dającą się przeniknąć nej niewspółmierności (czy to w wymiarach, czy to w rodzaju sklepienia,
ił. 25 barierą - podobnie budowla romańska sprawia wrażenie ograniczonej 'czy też w jednym i drugim) pomiędzy przęsłami nawy głównej a przęsłami
i nie dającej się przeniknąć przestrzeni, niezależnie od tego, czy znajdu- naw bocznych mamy obecnie "jednolite travee", w którym jednemu przę-
U
jemy się w jej wnętrzu czy na zewnątrz. Mistycyzm pragnął zatopić rozum słu nawy głównej, sklepionemu żebrowo, odpowiada z każdej strony jedno
w wierze, nominalizm zaś - całkowicie zerwać więź między nimi, a rzec podobnie sklepione przęsło nawy bocznej. Całość składa się tedy z naj-
by można, obydwie te postawy znalazły wyraz w późnogotyckim kościele mniejszych jednostek - można by niemal nazwać je articuli - które są
halowym. Jego zewnętrzna, przypominająca stodołę bryła kryje niezwy- jednostkami jednorodnymi, ponieważ każda z nich jest założona na planie
trójkąta, a każdy z owych trójkątów ma wspólny bok z trójkątami sąsia-
rj
ił. 26 kle malownicze 'i niejako nieograniczone wnętrze, tworząc przeto z ze-
wnątrz przestrzeń pozornie ograniczoną i nie dającą się przeniknąć, od dującymi.
wewnątrz natomiast przeciwnie - 'dającą się przeniknąć i nieograniczoną. W wyniku tej jednorodności dostrzegamy to, co odpowiada hierarchii L
Dojrzała scholastyka jednak ściśle odgraniczała sanktuarium wiary "poziomów logicznych" w poprawnie zbudowanym traktacie scholastycz-
nym. Dzieląc całą budowlę - jak to było współcześnie w zwyczaju - na
:J
od sfery poznania rozumowego, lecz przy tym domagała się, aby treść tego
sanktuarium dawała się jasno wyróżnić. Podobnie architektura klasyczne- trzy zasadnicze części: korpus naw, transept i prezbiterium (które zawiera
il. 32 go gotyku odgraniczała przestrzeń wewnętrzną od zewnętrznej, lecz przy przęsło przedchórowe i chór właściwy) i różnicując te części na nawę
i 33 tym domagała się, aby ową przestrzeń wewnętrzną odczytać można było \ główną i boczne z jednej strony oraz na absydę, obejście i wieniec kaplic
już z samej otaczającej ją bryły tak, że np. przekrój poprzeczny budowli z drugiej, możemy zaobserwować analogiczne stosunki pomiędzy: 1) każ-
iI 51 można odczytać już z uksztaltowania fasady, dym przęsłem nawy głównej, całą nawą główną a korpusem naw, transep-
Podobnie jak summa dojrzałej scholastyki, katedra gotyku klasycz-
nego stawiała sobie postulat owej "całkowitości", zmierzając tedy - za-
tem i przęsłem przedchórowym; 2) każdym przęsłem naw bocznych, całą
nawą boczną a korpusem naw, transeptem i przęsłem przedcłiórowym;
CI
równo poprzez syntezę, jak i poprzez eliminację - do wypracowania je- 3) każdym sektorem absydy, całą absydą i całym prezbiterium; 4) każdym
dnego doskonałego i ostatecznego rozwiązania; możemy przeto mówić
o "planie" i "systemie" klasycznego gotyku dużo bardziej przekonani
o słuszności tych określeń niż w odniesieniu do każdego innego okresu.
riów i ślepych arkad mnożyć się zaczęły laski, wzbogacać profile, a rów-
nież i żebra, i łuki otrzymały skomplikowane profilowania, Można jednak
Z8uważyć, że ta sama zasada jednorodności, która rządzi omówionym tutaj
procesem, implikuje i tłumaczy ową względną jednolitość wyróżniającą
i! 1:l
tralnym, redukując wszelkie elementy, które mogłyby tę równowagę za-
chwiać, jak krypta, empory, wieże (poza dwiema w fasadzie). jeżyk architektoniczny dojrzałego gotyku od zasobu form romańszczyzny.
LI
Drugi postulat dzieła scholastycznego, "dostateczna artykulacja", znaj- Wszystkie części budowli, będące na jednym i tym samym "poziomie lo-
duje najbardziej czytelny wyraz w jednolitym podziale całej budowli oraz gicznym" - jest to czytelne zwłaszcza w takich dekoracyjnych i przed-
, jej poszczególnych części. Miast romańskiej róźnorodności typów sklepień stawieniowych szczegółach, które w dziedzinie architektury stanowią od-
rodem ze Wschodu i z Zachodu, nierzadko sąsiadujących ze sobą w jednym powiednik similitudines Tomasza z Akwinu - są obecnie pojmowane jako
U
48 ERWIN PANOFSKY ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA 49
przynależne do jednej klasy, tak że wielka niegdyś różnorodność kształtów pozostało jeszcze z dawnej ściany nawy - jedyny element, który upor-
np. baldachimów, dekoracji cokołów i archiwolt, nade wszystko zaś fila- czywie pozostawał ścianą - uwidacznia się w prostokątnym, wciąż jesz-
rów i kapiteli, ustępować zaczyna na rzecz typów znormalizowanych, do- cze ściennym trzonie samego filara.S! Jest to w istocie "racjonalizm". il. 6~
puszczających istnienie takich tylko wariantów, jakie mogłyby istnieć Wprawdzie nie ów w pełni rozwinięty, jakim widzieli go Choisy i Viollet
w przyrodzie pomiędzy jednostkami jednego gatunku. Nawet w dztedzinis le Duc 3S, gdyż złożony filar St-Denis nie ma żadnej przewagi funkcjonal-
mody wiek XIII wyróżnia rozsądną funkcjonalność i jednolitość ubioru nej - z wyjątkiem ekonomicznej - nad piliers cantonnes Reims i Amiens:
(widoczne nawet po uwzględnieniu różnicy między strojem męskim a nie- ale też nie jest to "iluzjonizm" 34, jak chciałby twierdzić Pol Abraham.
wieścim), nie znane stuleciom wcześniejszym ani póżniejszym. W oczach współczesnego archeologa słynny spór Abrahama z funkcjonali-
Teoretycznie nieograniczonej możliwości rozczłonkowania budowli stami rozstrzygnąć może rozsądny kompromis, proponowany przez Mar- ,
kładło jednak kres to, co odpowiada trzeciemu postulatowi pisma schola- cela Auberta i Henri Focillona, a o którym przemyśliwał w istocie już
stycznego: "precyzja i logika wnioskowania". Stosownie do norm klasycz- Ernst Gall. 35
nego gotyku poszczególne" elemen-ty, wią-;;ąc się w nierozerwalną całość, Niewątpliwie, nie miał racji Pol Abraham, gdy nie chciał uznać war-
muszą wszakże objawiać swą odrębność, są tedy wyraźnie oddzielone tości praktycznej takich nawet elementów, jak żebra czy łuki odporowe.
a~dne od drugich - służki od ściany czy trzonu filara, żebra od żeber są- Szkielet "niezależnie zbudowanych żeber" (arcus singulariter voluti 36)
siednich, części pionowe od łuków; elementy te muszą także pozostawać o wiele cięższy i mocniejszy, niż można by przypuszczać patrząc na ich .' 33
w jednoznacznie określonym wzajemnym związku. Już na pierwszy rzut wdzięczne profile, dawał znaczne korzyści techniczne, bo umożliwiał prze-
oka winno być wiadomym, które z nich przynależą do których; wynika z te- sklepianie wysklepków "od ręki", co pozwalało zaoszczędzić drewno i ro-
go to, co nazwać by można było postulatem możności wnioskowania o jed- bociznę, niezbędne przy budowie rusztowania, oraz zmniejszyć grubość
nym elemencie z drugiego, jednakże nie na podstawie proporcji, jak to wysklepków; zgodnie bowiem z nowoczesnymi skomplikowanymi oblicze-
miało miejsce w architekturze starożytności klasycznej, lecz na podstawie niami, których prosty rezultat był tak dobrze znany budowniczym gotyku
samego ich ukształtowania. Gdy późny gotyk przystawał na płynne przej- z doświadczenia, że pomijali go w swych pismach 37 - łuk dwukrotnie
ścia od jednego elementu do drugiego, jak również na wzajemne przeni- grubszy od drugiego jest ceteris paribus dwukrotnie odeń mocniejszy, co
kanie się form (a nawet lubował się w takich rozwiązaniach) oraz gdy oznacza, że żebra wzmacniają sklepienie. To, że sklepienia gotyckie prze-
i1. 26 chętnie stawiał czoło regule korelacji (np. w znacznym stopniu rozczłon- trwały nawet po zniszczeniu żeber, rozbitych artyleryjskimi pociskami pod-
kowując sklepienie, natomiast w niedostatecznym - podpory), styl gotyku czas I wojny światowej, nie dowodzi bynajmniej, że mogłyby przetrwać,
klasycznego nakazywał, by nie tylko można było wnioskować o charakte- gdyby zostały owych żeber pozbawione w siedem tygodni, a nie w siedem
rze wnętrza z bryły zewnętrznej, zaś o kształcie. naw bocznych - z kształ- stuleci po zbudowaniu, albowiem stara zaprawa dzięki swej spoistości
tu nawy głównej, lecz nawet, by można było, że tak powiem, odczytać utrzyma większe partie muru, nawet po zniszczeniu podpór.ś'' ':. 14
organizację całego systemu z przekroju jednego filara. I skarpy, i łuki odporowe przeciwdziałają deformującym siłom, zagra-
Ten ostatni przykład jest szczególnie pouczający. By ujednolicić żającym równowadze sklepienia.ś" Zaś to, że budowniczowie gotyku (z wy-
wszystkie podpory, nie wyłączając owych w rond-point (a także, zapewne, jątkiem jedynie owych upartych nieuków mediolańskich, którzy spokoj-
by zadośćuczynić podskórnej klasycyzującej tendencji), twórcy naj waż- nie utrzymywali, że sklepienia ostrołukowe nie wywierają żadnego parcia
i1. 35 niejszych budowli, wzniesionych po Senlis, Noyon i Sens, porzucili złożony na skarpy), doskonale sobie to uświadamiali, potwierdzają liczne teksty
filar i rozpięli arkady nawy na filarach monocylindrycanych.ś" Zabieg oraz same nazwy techniczne tych elementów, jak contrefort, bouterec (stąd
ten uniemożliwił oczywiście "wyrażanie" nadbudowy poprzez ukształto- nngielskie - buttress), arc-boutant czy niemieckie Strebe '(stąd, co cieka-
wanie podpór. Aby to osiągnąć, a przy tym jednak zachować przyjętą we - hiszpańskie estribo), wyrażające czynność parcia czy odpierania.s?
współcześnie formę, wynaleziony został pilier cantonne, kolumnowy filar Górny rząd łuków przyporowych, w Chartres dodanych, lecz zaplano-
il. 36-37 z czterema dostawionymi doń kolumienkami. Jednak, gdy typ ten, zasto- wanych z góry w Reims i w większości wielkich budowli winiesionych po
il. 41 sowany w Chartres, Reims i Amiens 31, umożliwiał "wyrażanie" poprzecz- tej katedrze - mógł być pomyślany jako wsparcie dla bardziej stromego
il. 68 nych żeber nawy głównej i bocznych, nie pozwalał on na "wyrażenie" że- i cięższego dachu i, być może, jako przeciwdziałanie naporowi wiatru.s!
ber przekątnych. Ostateczne rozwiązanie znaleziono w St-Denis, reorgani- Nawet maswerk posiadał pewną wartość praktyczną, ponieważ ułatwiał
zując podjęty ponownie kształt złożonego filaru tak, że mógł on obecnie zamocowanie witraży i sprzyjał zachowaniu szkła.
wyrażać każdy szczegół nadbudowy. Wewnętrzny profil łuków nawy dyk- Z drugiej strony prawdą jest także, że naj wcześniejsze autentyczne
il. 40 tuje obecnie większa kolumienka, profil zewnętrzny -:- mniejsza; poprzecz- żebra pojawiają się w związku z ciężkim krzyżowym sklepieniem, w któ-
ne i diagonalne żebra nawy profilowane są stosownie do trzech wysokich rym nie mogły one być zbudowane "niezależnie", a więc nie mogły ani
służek, z których środkowa mocniejsza jest od skrajnych; nawet to, co wyrugować rusztowania, ani mieć większego wpływu na statyczność skle-
4 Studia z hiliOtorUutwkt
L.l
50 ERWIN PANOFSKY ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA 51
i!. 39 pienia vi przyszłości.w Jest też prawdą, że łuki odporowe Chartres, jaka-
kolwiek byłaby ich wartość funkcjonalna, tak bardzo odpowiadały zmysło-
maksimum harmonii (bezbłędna dykcja w pisaniu, bezbłędne proporcje -
których tak bezwzględnie odmawiał gotykowi Vasari u - w architekturze), i'l
,_l
wi estetycznemu współczesnych, że Mistrz posągu Pięknej Madonny w pół- umysł scholastyczny wymagał maksimum czytelności. Akceptował on
i1. 43 nocnym ramieniu transeptu katedry w Reims powt6rzył je w zmniejsze- i akcentował niczym nie uzasadnione wyjaśnienie funkcji poprzez for-
i 45 niu w edikuli tej rzeźby.
Wspaniały architekt St-Ouen w Rouen, kt6rego założenie najbliższe
jest nowoczesnym normom statyki 43, pominął górny rząd łuków przyporo-
wych. I żadne racje praktyczne nie tłumaczą owego ozdobnego opraco-
.1 ,!)•....
n.U.L.I'l.,!)T]:ł\.J\. - l""l1:.GoYl""l:::iY ;)11
J
"kolumienką nawy głównej" (tj. kolumienką filaru, która licuje go od innych dających się porównać z nim zjawisk to, po pierwsze, jego wyjąt-
strony nawy głównej, a nie od strony nawy bocznej czy sąsiedniego filaru).
Mistrz Chartres pragnął osiągnąć to poprzez pominięcie głowicy tej kolu-
kowa konsekwentność, po wtóre zaś fakt, że zasada videtur quod, sed
contra, respondeo dicendum stosowana była przez budowniczych, jak się
~'-1
mienki nawy głównej, która dzięki temu poprowadzona jest aż do bazy wydaje, z całą świadomością.
U. 64 środkowej służki ściennej. Obierając zgoła inną drogę mistrzowie Reims Istnieje pewien argument od dawna znany, bez wątpienia, lecz nie
"'1
i 72 powrócili do formy wcześniejszej 59, pozostawiając kolumience nawy głów- rozpatrywany jeszcze w tym szczególnym świetle - świadectwo, które
nej jej głowicę, skupiając natomiast uwagę na innym zagadnieniu: nie- upewnia, że przynajmniej kilku architektów francuskich XIII w. myślało
równej wysokości głowic. Problem ten rozwiązali obdarzając każdą kolu- i działało operując kategoriami ściśle scholastycznymi. W szkicowniku
mienkę dwoma kapitelami, z których jeden nasadzony był na drugi, a su: Villarda de Honnecourt, mianowicie, odnaleźć można rzut poziomy ideal-
ma wysokości równała się wysokości głowicy filaru.60 - nego prezbiterium gotyckiego, który to plan Villard i inny mistrz - Piotr
i!. 65 Budowniczowie Amiens, przeciwnie, powrócili do typu Chartres, po":
i 73 suwając się jednak o krok dalej w tym kierunku, bowiem pominęli nie
tylko głowicę kolumienki nawy, lecz także i bazę środkowej służki ścien-
J
ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA - PRZYPISY li!
~..
60 ERWIN PANOFSKY ideałom Reims i Amiens, nie mogli akceptować obstawania przy sześclodzielnym
sklepieniu, jak to miało miejsce w wypadku mistrza Bourges.
18 Por. np. A. Dempf, Die Hauptform mlttelalterlicher Weltanschauung; eine
oznaczać skrót (compendia montls) oraz - jeszcze bardziej figuratywnie - "skrót"
literacki (compendium docendi). W postanowieniach z 1210 i 1215 x., wspomnianych
przez nas w przypisie 3, słowo summa jest wciąż jeszcze nadal używane w tym zna,
!.
ge;steswissenschaftliche Studie ilber dle Summa, MUnchen-Berlin 1925.
Bonawentura, Liber Sententiarum, III, dist. 9, art. l, quo 2. O krytyce takich
figur retorycznych przez Bacona por. poniżej, S. 67.
czeniu: "Non legantur libri Aristotelis de metaphllsica et naturali historia, nec summa eo Por. raz jeszcze poniżej, S. 67 i nn.
de iisdem." Na ogół przyj'!luje się, że pierwszym przykładem Summy teologicznej " Tomasz z Akwinu, op. cit., Prolog.
(Summa Theologiae) w obecnym potocznym znaczeniu była Summa Roberta de
" Aleksander z Hales najwidoczniej pierwszy wprowadza tę wyszukaną artyku-
Courzon z r. 1202, dotychczas nie opublikowana w całości.
lację, dzieli partes na membra i articuli. Tomasz w Summa Theologiae dzieli partes
Jest jednak zupełnie prawdopodobne, że Summa Prevostina i Stefana Langtona na quaestiones i articuli. Komentarze do Sentencji ogólnie wprowadzają podział partes
(czynnego również w Paryżu) wyprzedziły ją o dziesięć czy piętnaście lat; por. E. Lesne, na distinctiones, tych zaś na quaestiones i articuli.
Histoire de la propriete ecc!esiastique en France, V, Les Ecoles de la fin du V/Ile
,. Kompozycja części pierwszej, w której mowa o Bogu I porządku stworzenia,
siecZ'eli la fin du XIIe, Lllle 1940, zwłaszcza s. 249, 251, 676.
jest następująca:
, Por. Robert Grosseteste, Roger Bacon, a także William Shyreswood. I. Istota (qu, 2-26);
u O Ockhamie por. wydaną ostatnio pracę R. Guelluy, Philosophie et Tlieologie
a. Czy Bóg istnieje (qu. 2);
chez Guillaume d'Ockham, Louvain 1947; o Mikołaju z Autrecourt - J. R. Weinberg,
l. Czy założenie Jego istnienia jest oczywiste (art, l);
Nicolaus ot Autrecourt a Studll in XIVth Century Thought, Princeton 1948. 2. Czy można go dowieść (art. 2);
7 Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, I-II, qu, 49, art. 3, c.
3. Czy Bóg istnieje (art. 3); _
, M. de Wulff, History ot Mediaeval Philosophy, tłum. I. C. Messenger, wyd. b. W jaki sposób istnieje On, czy raczej - nie istnieje (qu. 3-13);
ang. 3, II, London 1938, s. 9. l. W jaki sposób nie istnieje (qu. 3-11);
• "Do tego miejsca mi to przytnij." O przysłowiowym zastosowaniu tej słynnej 2. W jaki sposób jest dla nas poznawalny (qu. 12);
frazy (Nicolas de Briart, przedruk. w: V. Mortet, P. Deschamps, Recueil de textes
3. W jaki sposób jest nazywany (qu. 13);
reiauis li !'histoire de l'archltecture, II, Paris 1929, s. 290) por. G. P. w: "Romania", c. Działanie Jego (qu. 14-26);
XVIII, 1889, s. 288.
l. Jego wiedza (qu. 14-18);
tu Tomasz z Akwinu, op. cit., I, qu l, art. 6 c.
2. Jego wola (qu. 19-24);
" Ibid., quo 89, art. l c.
3. Jego moc (qu. 25-26);
ta Ibid., quo l, art. 8, ad 2.
II. Rozróżnienie Osób Boskich (qu. 27-43);
" Ibid., qu, 2, art. 2 c.
a. Pochodzenie czy emanacja (qu. 27);
" Ibid., qu, 1, art, 8 c: "Cum enim fides infallibili veritati innitatur, impossibile
b. Stosunki genetyczne (qu. 28);
/lutem sit de vero demonstrari contrarium, manifestum est probationes quae contra
c. Osoby jako takie (qu. 29--43);
fidem inducuntur, non esse demonstrationes, sed solubilia argumenta." ("Ponieważ III. Pochodzenie stworzeń (qu. 44 - do końca);
wiara opiera się na nieomylnej prawdzie, a niemożliwym jest z prawdy udowodnić 3. Ich stworzenie (qu, 44--46);
jej przeciwieństwo, wynika z tego w sposób oczywisty, że dowody, które prowadzą b. Odróżnienie stworzeń (qu, 47-102);
przeciw prawdzie, nie są dowodami, lecz zwodniczymi argumentami.") Por. także c. Panowanie nad nimi (qu. 103 - do końca).
ustęp cytowany w: F. Ueberweg, Grundriss der Geschichte der Philosophie, wyd. n,
" Typowym arcydziełem średniowiecznej eulogii jest Collatio ku czci Karola IV.
II, Berlin 1928, s. 429. dzieło papieża Klemensa VI (R. Salomon, Monumenta Germaniae Historica, Leqes,
15 Tomasz z Akwinu, op. cit., qu. 32, art, l, ad 2; qu, 27, art. 1 i 3. Jak wiadomo,
IV, 8, S. 143 i nn.), gdzie Karol porównywany jest z Salomonem w następujących roz-
już św. Augustyn porównał stosunek pomiędzy trzema osobami Trójcy Sw. operując działach: Comparatur, Collocatur, Approbatur, Subltmatur, z których każdy skompo-
pojęciem similitudo do stosunku pomiędzy pamięcią, inteligencją i miłością (De Tri- nowany jest następująco:
"Hate, XV, 41--42, przedruk. w: J. P. Migne, Patrologia Latina, XLII, kol. 1088 i nn.),
A. Comparatur, Salomon
l. Ibid., quo 27, art. l ad 3 i passim, np. quo 15, art. 3, ad 4. I. in aliquibus profecit:
17 Oczywiście ta ogólna charakterystyka nie stosuje się w pełni do takiego my- a. in latriae magnitudine ;
śliciela, jak św. Bonawentura, podobnie jak ogólna charakterystyka stylu dojrzałego b. in prudentiae certitudine;
gotyku nie stosuje się w pełni do takiego zabytku, jak katedra w Bourges. W obydwu
C. in iustitiae rectitudine;
wypadkach stoimy wobec monumentalnych wyjątków, w których wcześniejsze, zasa- d. in clementiae dulcedine.
dnlczcr antyscholastyczne czy antygotyckie tendencje i tradycje rozwinięte zostały II. In aliquibus excessit:
w obrębie stylu rozwiniętej scholastyki czy - odpowiednio - dojrzałego gotyku. a. in sapientiae limpitudine;
_Podobnie jak mistycyzm augustiański (w swej postaci uprawianej w wieku XI!)
b. in abundantiae plenltudine;
przetrwał u św. Bonawentury, tak też i wczesnochrześcijańska koncepcja bazyliki bez c. in facundiae amplitudine;
transeptu lub prawie bez transeptu (przykładem katedra w Sens, zamierzona nawa
d. in quletae vitae pulchritudine.
główna Sugerowego St-Denis, Mantes i Notre-Dame w Paryżu) przetrwały w kate- III. in aliquibus defecit:
drze w Bourges (por. S. McK. Crosby, New Excavations in the Abbey Church ot Saint
a. in luxuriae turpitudine;
Denis, "Gazette des Beaux-Arts", 6 seria, XXVI, 1944, S. 115 I nn. i poniżej, s. 61 i nn.).
b. in perseverantlae longitudine;
Charakterystyczne, że zarówno filozofia św. Bonawentury, jak i katedra w Bourges
c. in idołatriae multitudine;
(która może być nazwana kościołem augustyńskirn) w niektórych swych najbardziej
d. in rei belllcae fortitudine, etc .. etc.
znamiennych aspektach nie znalazły naśladownictw: nawet franciszkanie, choć kry-
tyczni wobec tomizmu, nie mogli utrzymać trwania przy postawie antyarystotelesow-
skiej, jak tego pragnął św. Bonawentura; nawet ci architekci, którzy nie podążali ku
62 ERWIN PANOFSKY
ARCillTEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA - PRZYPISY 63 J
•• Ostateczne konsekwencje z interpretacji Viollet-le-Duca wyciągnął L. Le-
Mitograficzny traktat Ridewalla wydany został przez H. Liebeschiltza, Fulgentius Me-
tatoralis; ein Beitrag zur Geschichte der antiken Mythologie im Mittelalter, Leipzigc.,
Berlin 1926 (Studien der Bibliothek Warburg, IV); o scholastycznej systematyzacji