You are on page 1of 17

.....

i
!

I
_T
' /)

r-'I
_1- il
II;
I
1..1-
32 ERWIN PANOFSKY
es F. Lippmann, Zeichnungen von Albrecht Diirer, Berlin 1883-1929, nr 456, tak- I 1
że ilustr. w: E. Panofsky, F. Saxl, op. cit., s. 275. Stance Angelo Poliziano (Giostra, I,
105, 106) brzmią następująco:
Li
Nell'altTa in un formoso e bianco taul'O
Si vede Giove per amor converso l' I
PortaTne il dolce suo ricco tesauro, I l
E lei volgere il viso al lito perso Architektura gotycka scholastyka
In atto paventoso: e i be' crin d'auro
Scherzon nel petto per lo vento avveTSO:
La veste ondeggia e in dTieto fa Titorno:
L'unil man tien al dOTSO,e l'altTa al COTno.
Le ignude piante a se ristTette accoglie
Quasi temendo iZ maT che lei non bagne:
.. Historyk z konieczności dzieli swój materiał badawczy na ••. ~kre~x:.:, które
są - jak gładko wyjaśnia Słownik Oksfordzki - "częściami historii, o da-
1
Tale atteggiata di paura e doglie
Par chiami in van le sue dolci compagne;
Le qual rimase tra fiol'etti e fogZie
jącej się uchwycić odrębności". Aby jednak owa odrębność dała się uchwy-
cić, każda z tych części posiadać musi pewną jednolitość, gdy zaś historyk
f
Dolenti ••Europa" ciascheduna piagne. pragnie tę jednolitość sprawdzić, miast jedynie założyć jej istnienie, od-
"Europa", sona ił lito, j,Europa, riedi" -
E'l tor nota, e ta lor gli bacia i piedi."
czuje niezawodnie potrzebę szukania wewnętrznych analogii pomiędzy tak
" Jest rzeczą zupełnie naturalną, że artyści zainteresowani tematem mitolegicz-
ponad wszelką wątpliwość różnymi zjawiskami, jak sztuki piękne, litera-
tura, filozofia, społeczne i polityczne prądy, ruchy religijne itp. Próba taka,
{l
nym często opierali się na pismach autorów współczesnych, piszących w swoich ro- sama w sobie godna pochwały, a nawet niezbędna, prowadzi jednak do
dzimych językach. Wplyw Poliziana Widoczny jest np. w Narodzinach Wenus Bot- swoistej pogoni za paralelami, pogoni, której niebezpieczeństwa są nazbyt
ticellego, w Galatei Rafaela i w pólnocnowłoskich przedstawieniach Orfeusza (zob.
oczywiste. Nikt bowiem nie może opanować więcej niż jedną, a przy tym , ~
A. Springer, Raffael und Michelangelo, II, wyd. 2, Leipzig 1883, s. 57 i nn.; A. Warburg,
Gesammelte Schriften, Leipzig - Berlin 1932, I, s. 33 i nn., II, s. 446 i nn.). Nie mu- dość ograniczoną dziedzinę; każdy zdany jest na niekompletne i często I (I
simy również wyprowadzać zastępu stworzonek morskich w Porwaniu Europy z drugiej ręki czerpane wiadomości, gdziekolwiek tylko odważy się wy-
Diirera (jeśli w ogóle paralele literackie są niezbędne dla ich wyjaśnienia) z pism kroczyć ul tra crepidam. Tylko nieliczni oprzeć się mogą pokusie zigno-
Lukiana i Moschosa. Zamiast wielu innych przykladów, możemy zacytować pełen
uroku opis wyimaginowanego klasycznego reliefu w HypneTotomachii fol. D II v.:
rowania odchyleń bądź lekkiego nagięcia linii, które nie chcą przebiegać
••...ottervuase ... caelatuTa, piena concinnamente di aquatice monstriculi. NeZZ'aqua sim u- paralelnie, a nawet i najbardziej autentyczny paralelizm nie zadowala nas 11
lata et negli moderati plemmYTuli semi-homini et toemine, cum spirate code pisci- naprawdę, jeśli nie potrafimy zdać sobie sprawy, jak do niego doszło. Nie t
culatie. Sopra quelle appresso il dorso acconciamente sedeano, alcune di esse nv.de ~~Ż!'!a~!ęzatem dziwić, że i niniejsza nieśmiała próba ..skQr.elow.ania_ąf..c.hi-
amplexabonde gli monstri cum mutuo innexo. Tali TibicinaTii, altri cum phantastici !ę..ktuty-gQtyfk.ief 2:~._~hol~sty..1~~
l_sp.<;>tka.się~ie~4y~nię z .nleufncściąza-
instrumenti. Alcuni tracti nelle extranee Bige sedenti dagli perpeti Delphini, diZ trigido
[iore di nenupharo incoronati... Alcuni cum multiplici uasi di [ructi copiosi, et cum
równo .ł1isf;Qry:~ów.§ztuki, ja~ i historyków ijlpzofii._
stipate copie. Altri cum tasciculi di achori et di fiori di barba Silvana mutuamente se Lecz pozostawiając na chwilę w spokoju wszystkie wewnętrzne ana-
percoteuano .." (skróty zostały tu rozwiązane, a interpunkcja zmodernizowana). O ile' logie, musimy stwierdzić, że pomię<ky_..D:midwiema. dzie@jp...A!!!! istnieje
pokusić się możemy o oddanie uroczego makaronicznego stylu Colonny, tekst brzmi uderzająca i chyba na pewno n~Z:Yllli.dkowa...zp!ęmQ~ już choćby tylko
następująco: ••Jawi się oczoln... rzeźba stosownie zaludniona małymi potworkami mor-
w sferze ~.hr~nologii i geografii - zgodność tak nieodparta, że historycy !' \
skimi. W udatnie ukazanej wodzie i w miękkiej pianie [widzi się] półmężów i pół-
niewiasty ze skręconymi ogonami rybimi. Niektóre z kobiet siedząc na grzbiecie tych
stworów, nagie, obłapiały je uściskiem, nie bez wzajemności. Niektóre grały na
filozofii średniowiecznej, nie wdając się w dalsze rozważania, dokonali
dokładnie takiej periodyzacji swego materiału badawczego, jaką przepro-
U

fletach, inne na dziwnych instrumentach. Jeszcze inne, siedząc w dziwnych karocach, wadzili w swoim zakresie historycy sztuki.
ciągnione były przez zwinne delfiny uwieńczOne zimnym kwieciem lilii wodnej ... Nie-
które z nich dzierżyły wazy naj rozmaitszych kształtów napełnione obficie owocem
i pełne po brzegi rogi obfitości. Jeszcze inne walczyły nawzajem gałązkami irysu czy
kwieciem barba Silvana..... [Jest to przypis 22 do artykulu Panofsky'ego Albrecht I
Durer and Classical Antiquity, w zbiorze: Meaning in the Visual Arts, Garden City,
w
l
N. .Y. 1955,s. 242-243, do którego autor odsyła wersji niniejszego artykułu przedru- Odpowiednikiem karolińskiego odrodzenia sztuk jest w filozofii zjawisko
kowanej w tymże zbiorze - przyp. red.] Jana Szkota Eriugeny (ok. 810-877), równie wspaniałe, równie nieoczeki-
I
wane i równie brzemienne w możliwości, które miały się urzeczywistnić
3 Studia z hh,tOrii 8Ztuk1
l
------- ...•....•._--_.,
ERWIN PANOFSKY ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA
36 37
zostały i wysubtelnione do ostatecznych granic (nie bez słuszności naj. a nawet przyczynowości (przynajmniej w wypadku Mikołaja z Autre-
większy z przedstawicieli tego okresu Duns Szkot, który zmarł w 1308 r·r. court) - mogą być rozpatrywane jedynie w kategoriach prawdopodobień-
nosił przydomek Doctor Subtilis). Podobnie klasyczny dojrzały gotyk albo stwa." Wspólnym mianownikiem tych nowych prądów jest oczywiście su-
stał się doktrynalny - że użyjemy określenia Georga Dehio - albo zre- biektywizm - suP-iek.t~ ~i...humam..~
es.tety.czny,-w przy:pJ!..<;ll.tJ.I_
dukowany został i uproszczony (zwłaszcza w budownictwie zakonów że- subiektywiz.m-rełig1J.!!Y. ~dku mistyka i epistemologiczny w prz:[-
braczych), bądź wreszcie skomplikowany w melodyjności Strasburga, haf. adku nominalisty. W istocie, wa owe przeCIwieństwa mistycyzm i no-
tach Fryburga i płynnej koronce maswerków Hawton i Lincoln. Lecz za. niinalizm - są ~ pewnym sensie tylko różnymi aspektami tego samego.
sadnicza zmiana zaznaczyła się jednak dopiero w końcu tego okresu i nie Zarówno nominalizm, jak i mistycyzm zrywają więź pomiędzy rozumem
wcześniej niż w połowie wieku XIV całkowicie i powszechnie weszła w ży. a wiarą. Lecz mistycyzm, o wiele bardziej odległy od scholastyki w po-
cie - w podręcznikach historii filozofii konwencjonalną datą przejścia od koleniu Taulera i Suso oraz Jana z Ruysbroek niż w pokoleniu Mistrza
dojrzałej do późnej scholastyki jest rok 1340, w którym nauki Wilhelma Eckharta, czyni to, by zachować niepodzielność religijnego uczucia, pod-
Ockhama poczyniły tak wielki krok naprzód, że musiały być potępione. czas gdy nominalizm pragnie ocalić niepodzielność racjonalnej myśli
Przez ten czas siły dojrzałej scholastyki - nie mówiąc tu o skostnie- i empirycznej obserwacji (Ockham otwarcie krytykuje jako "lekko-
łych szkołach tomistów i skotystów, które przetrwały nieco podobnie, jaJU myślność" każdą próbę poddania "logiki, fizyki i gramatyki" kontroli
malarstwo akademickie przetrwało po Manecie - ~ostały si~ albo doi teologii).
poezii, albo w ostatecznym zasięgu do p~unu za pośrednictwem . Zarówno mistycyzm, jak i nominalizm odrzucają "rzeczy jednostko-
G~ Cayalc2-IliLPantego i Petrarki •...bądź też do anty'racjonalne~ we" do zasobów osobistego zmysłowego i psychicznego doświadcze-
mis1Y.cyzI'QUza pośredńiCtwem MiStrza Eckharta i jego następców. I d~, nia - intuitus jest ulubionym terminem i centralną koncepcją zarówno
póki filozofia Pozostawała scholastyczna w sClsłym tego słowa znaczeniu, Mistrza Eckharta, jak i Ockhama. Lecz misty-k 2Qlega na zmysłach, bo
zmierzała ona do agnostycyzmu. Poza awerroistami, którzy z biegiellf przekazują one obrazy wzrokowę Lbod~mocjonalne, podczas gdy no
. czasu stawali się coraz bardziej odosobnioną sektą, proces ten miał eha> . minalista po~a na-zm.,YSł'acn,-bo dzięki nim poiiiaje.rZe~iwiStość; in tui·
rakter potężnego ruchu, słusznie nazywanego "nowoczesnym" przez sch zus mistyka skupia się na jedności, odrzucając nawet rozróżnienie pomię-
lastyków następnych pokoleń: w krytycznym nominalizmie (krytyczny dzy człowiekiem a Bogiem, czy pomiędzy osobami Teójcy Św., podczas
w przeciwieństwie do dogmatycznego, prescholastycznego nominalizm gdy intuitus nominalisty skupia się na wielości jednostkowych rzeczy
kojarzonego z imieniem Roscelina i najwidoezniej całkowicie wygasł i procesów psychicznych. Zarówno mistycyzm, jak i nominalizm zno-
od dwustu niemal lat) zapoczątkowanym przez Piotra Aureolusa (o: szą w ostatecznym wyniku granicę pomiędzy skończonością a nieskończo-
1280-1323) i owocującym w dziele Wilhelma Ockhama. W przeciwieiV nośclą. Lecz mistyk zmierza do bezkresnego rozszerzenia ego, ponieważ
stwie nawet do arystotelika nominalista odbiera całkowicie rzeczywi wierzy w zatopienie się duszy ludzkiej w Bogu, podczas gdy nominalista
istnienie powszechnikom, a przyznaje je jedynie rzeczom jednostko dąży do bezkresnego rozszerzenia świata materialnego, gdyż nie widzi ża-
tak że owa zmora, która spędzała sen z powiek filozofom dojrzałej sehe! dnych logicznych sprzeczności w koncepcji nieskończo,nego materialnego
lastyki - problem principium individuationis, na mocy którego "Uniw wszechświata i nie podziela już dotychczasowych obiekcji teologicznych.
salny Kot" materializuje się w nieskończonej ilości kotów, przestał ja Nic dziwnego, że szkoła nominalistyczna XIV w. przeczuła niejako hello-
;(1
aki istnieć. Mówiąc słowami Piotra Aureolusa: każda rzecz jest ind. centryczny system Kopernika, geometryczną analizę Kartezjusza i me-
dualna dzięki sobie samej, a nie dzięki czemuś innemu (omnis res est ; chanikę Galileusza i Newtona. Podobnie sztuka gotycka rozszczepiła się
\ipsa singularis et per nihil aHud). \1. na wiele różnych stylów, odzwierciedlających różnice regionalne i ideole-
I
. Z drugiej strony, wyłania się znów wieczysty dylemat empiryz l\ giczne. Lecz i to bogactwo także jednoczył subiektywizm, który w sferze
skoro cecha realności należy wyłącznie do tego, co może być pojęte jed \ wizualnej odpowiada temu, co zaobserwować możemy w życiu umysło-
/ wym. Najbardziej charakterystycznym wyrazem tego subiektywizmu jest
przez notitia intuitiva, tj. do rzeczy jednostkowych, bezpośrednio pos
ganych przez zmysły, oraz jednostkowych stanów czy aktów psychi wyłonienie się perspektywicznej interpretacji przestrzeni, która to inter-
nych (jak np. radość, ból, pragnienie itd.), bezpośrednio dostępnych pretacja zapoczątkowana przez Giotta i Duccia - przyjęła się powszech-
przez doświadczenie wewnętrzne - ~, co jest rzeczywiste, 11. nie od lat 1330-40. yv ponownym określaniu materialnej powierzchni
prze<!mi.9Jó~~!:rialny<;.hJ ~i~t prnc.esfuv_~~lł1~zn.~~h, nigdy ni~ tU' obrazu czy rysunku jako niematerialnego planu projekcji perspektywa,
_lu'ć racjonalne, gdy natomiast wszystko, co jest racjonii'lne, inaczej jakkolwiek początkowo traktowana w sposób niedoskonały - zdaje spra-
wiąc •.-idee-WylIbs'trahowane z tych dwu światów poprzez notitia abs \'..<; nie tylko z tego, co jest widziane, lecz także ze sposobu wjdzenia w okre-
tiva, nie może nigdy być realne; stąd wszystkie metafizyczne i teo ślonych warunkach. Rejestruje ona, by użyć sformułowania Ockhama,
giczne problemy - nie wyłączaląc istnienia Boga, nieśmiertelności ci bezpośredni intuitus od przedmiotu do przedmiotu., tworząc tym samym
38 ERWIN PANOFSKY
-1
podwaliny nowożytnego "naturalizmu" i nadając koncepcji nieskończa, ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA
ności widomy wyraz, gdyż punkt zbieżny perspektywy można określić 39
tylko jako "projekcję punktu przecięcia się linii równoległych". II
- Mamy oczywiście na myśli perspektywę jako środek właściwy [edy,
nie sztukom płaszczyznowym. Jednak ten nowy spos6b widzenia - a ra- W tej "Skoncentrowanej" fazie owego zadziwiająco zsynChronizowanego
czej komponowania, uwzględniającego sam proces widzenia - musiał wy-
wrzeć wpływ także na inne sztuki. Rzeźbiarze i architekci zaczęli także
rozwoju, a mianowicie w okresie pomiędzy latami 1130--40 a rokiem 1270
możemy, jak się zdaje, dostrzec pewien związek, zachodzący pomiędzy
.J
pojmować tworzone przez siebie kształty nie tyle w kategoriach osobnych, sztuką gotycką a scholastyką, związek o wiele bardZiej konkretny niż zwy-
wyodrębnionych z całości brył, ile w kategoriach zwartej "przestrzeni kły paralelizm, a jednak bardziej ogólny niż owe poszczególne (i bardzo
malarskiej", choć owa "malarska przestrzeń" powstaje w istocie w oku
widza, a nie jest nam dostarczana jako gotowa niejako projekcja. Również
ważne) POWiązania pomiędzy twórcami - malarzami,
architektami - a ich Uczonymi doradcami, wywierającymi
rzeźbiarzami
wpływ na usta-
czy Ol
i sztuki trójwymiarowe wnosiły materiał, który wzbogacał owe doznania lenie programu. W przeCiwieństwie do zwykłego paralelizmu związek,
malarskie. Można to powiedzieć o całej późnogotyckiej produkcji rzeźblar, który mam na myśli, jest praWdZiwym ~.tg~IE.przx.~?Y.I:1.o~.m, wyni-
skiej - nawet jeśli ta zasada malarska nie była tu na ogół stosowana z taką
konsekwencją, jak w słynnym "scenicznym" portalu
w Champmol, w klasycznym Schnitzaltar XV wieku, czy wreszcie w owych
Clausa SIutera
kającym raczej z dyfuzji niż z bezpośredniego
przez rozprzestrzenianie
zetknięcia. Zachodzi on po-
się tego, co z braku- lepszego określenia możemy
nazwać "stałą skłonnością myślową" - ograniczając jednak ten naduży-
l-l
l_
rozmyślnie zaskakujących postaciach, spoglądających na widza z wieży wany stereotyp do pierwotnego schOlastycznego znaczenia "zasady regu-
czy z balkonu. Jest to również słuszne w przypadku architektury stylu
perpendykularnego w Anglii oraz nowych typów kościoła halowego i pół-
lującej czyn" - principium importans ordinem ad actum.7 Takie stałe
skłonności myślowe dają się uchwycić w każdej cywilizacji. Wszystkie no- --)
halowego w krajach niemieckich. ' wożytne prace historyczne przenika np. idea ewolucji (która przecież sama
Wszystko to odnosi się nie tylko do tych innowacji, o których można w sobie'wymaga o wiele dokładniejszego_niż dotychczas zbadania i która,
rzec, że odzwierciedlają empirycznego i partykularystycznego ducha no, jak się wydaje, weszła właśnie teraz w fazę krytyczną), a my wszyscy nie
minalizmu - a' mianowicie do pejzażu, wnętrza wraz z chętnie podkreśla, wtajemniczeni w arkana biochemii czy psychoanalizy rozprawiamy z naj-
nymi motywami rodzajowymi, jak też. i do samodzielnego, w pełni zind większą swobodą o awitaminozie, alergiach, dziedziczności i kompleksach
widualizowanego portretu, który ukazuje modela jako coś "indywidual, niższości. • ,
nego dzięki samemu sobie, a nie dzięki czemuś innemu" - że użyje Często trudno jest WYOdrębnić jedną siłę, kształtUjącą owe stałe skłon-
J
słów Piotra Aureolusa - podczas gdy nieco wcześniejsze podobizny zais ności myślowe, ze splotu innych i wyobrazić sobie drogi jej' przekazywa_
po prostu nanosiły Szkotową haecceitils na wciąż jeszcze schematyczn: nia. Jednak okres 1130-40--1270 i stumilowy obszar wokół Paryża sta-
wizerunek. Odnosi się to także do owych nowych przedstawień dewocjj; nowią pod tym względem wyjątek. Na tym zwartym, wąskim obszarze
nych (Andachtsbilder), które kojarzy się na ogół z mistycyzmem - takli scholastyka dzierżyła to, co sięgało rangi monopolu w nauczaniu. Ogólnie
J
np. jak Pieta, św. Jan wsparty na piersi Chrystusa, Mąż Boleści, Chrys biorąc, nauczanie przesunęło się z murów szkół klasztornych do insty-
w tłoczni itp. Przedstawienia takie "służące uczczeniu Boga drogą wczu tucji raczej miejskich niż Wiejskich, kosmopolitycznYCh raczej niż regio-
się w treść wyobrażenia", jak można byłoby sparafrazować ten termin, nalnych i, że tak powiem, tylko w połowie kościelnych _ do szkół kate-
na swój sposób nie mniej naturalistyczne (granicząc często z okrucie' dralnych, uniwersytetów i pracowni nowych zakonów żebraczych _
stwem) niż wzmiankowane przez nas portrety, pejzaże i wnętrza; i ta ' w większości wypadków Powstałych w wieku XIII _ których członkowie
gdzie owe portrety, pejzaże i wnętrza budzą poczucie nieskończono
uświadamiając widza o nie kończącej się różnorodności i bezkresie bos
(lc1~rywali coraz większą rolę w obrębie samych uniwersytetów.
. bnie jak ruch scholastyczny, przygotowany
I podo-
przez studia benedyktyńskie
-J
go stworzenia, przedstawienia dewocyjne budzą poczucie nieskończon i zapoczątkowany przez Lanfranca i Anzelma z, Bec, znalazł kontynuato_
pozwalając widzowi zatopić się w nieskończoności samego Stwórcy.
IJ
rów i wydał owoce w środowiskach dominikanów i franciszkanów, tak też
, Raz jeszcze nominalizm i mistycyzm okazują się les extremes qui styl gotycki, przygotowany niejako w klasztorach benedyktyńskich I za-
touchent.- Możemy z łatwością zaobserwować, że te pozornie sprzec Początkowany przez Sugera z St-Denis, osiągnął szczytowy rozwój w wiel-
tendencje mogły w wieku XIV w różny sposób przenikać się nawzaj kich kościołach miejskich. Znamiennym jest, że najważniejszymi dla hi-
by ostatecznie w pewnym szczęśliwym momencie złączyć się w malars storii architektury romańskiej są nazwy opactw benedyktyńskich, dla hi-
wielkich mistrzów niderlandzkich,
filozoficznym
podobnie jak splotły się one 'w d
wielbiciela tych malarzy, Mikołaja z Kuzy, który
w tym samym roku, co i Roger van der Weyden.

storii architektury gotyku klasycznego - nazwy katedr, zaś dla późnego


gotyku - nazwy kościołów parafialnych. _ -1
Nie wydaje się zanadto praWdopodObnym, by budowniczowie gotyccy
czytali Gilberta de la Porrśe czy Tomas7Jl z Akwinu w oryginale. Lecz
~tyk~,1isię O~i ze scholastycznym punktem widzenia przy naj rozmaitszych
i~]
ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA 41
40 ERWIN PANOFSKY
l
k<.lch- przywilej, przysługujący dotąd tylko książęcym donatorom. Zaś
okazjach, niezależnie od tego, że ich własna praca automatycznie prowa, pierre de Montereau - zaprawdę najbardziej logiczny spośród wszystkich
dziła ich do współdziałania z uczonymi, zakreślającymi dla nich programy <łrc11itektówświata - uzyskał na swym nagrobku w St-Germain-des-Pres
liturgiczne i ikonograficzne. Budowniczowie ci uczęszczali do szkół, słu- tytuł Doctor Lathomorum; jak się zdaje, już ok. 1267 r. na architekta pa-
chali kazań, mogli przysłuchiwać się publicznym disputationes de quolibet, trzono jako na swego rodzaju scholastyka.
które traktując o wszystkich możliwych sprawach dnia bieżącego, stały się
w istocie wydarzeniami życia towarzyskiego, przypominając nieco nasze
przedstawienia operowe, koncerty i odczyty publiczne;" mogli oni z pożyt- III
Idem dla siebie kontaktować się z uczonymi przy wielu innych sposobno-
ściach. Już sam fakt, że ani nauki przyrodnicze, ani humanistyczne, ani Gdy zastanawiamy się, jak mogła oddziałać na tworzenie się wczesnego
nawet matematyka nie wprowadziły szczegółowych sobie właściwych ezo- i klasycznego gotyku owa stała skłonność myślowa, wykształcona przez
terycznych metod i terminologii, utrzymywał całość ludzkiej wiedzy w ka- wczesną i rozwiniętą scholastykę, słusznym będzie pominąć pojęciowe
tegoriach normalnego, nie wyspecjalizowanego intelektu i - być może treści tej doktryny i skupić się na jej modus operandi, że posłużymy się
rzecz .najważniejsza - cały system społeczny niepohamowanie podążał ku terminem, zaczerpniętym od samych scholastyków.
profesjonalizmowi miejskiemu. Nie skostniały jeszcze, jak to miało póź- Zmieniające się sformułowania teologii w takich kwestiach, jak sto-
niej nastąpić, w cechach i strzechach budowlanych, dostarczał on sposo- sunek pomiędzy' duszą a ciałem czy też problem uniwersaliów, przeciw-
bności do spotkań, podczas których kapłan i człek świecki, poeta i praw- stawianych przedmiotom jednostkowym, znalazły swe odbicie, rzecz na-
nik, szkolarz i rzemieślnik mogli dojść do porozumienia niemal na równej turalna, raczej w sztukach plastycznych niż w architekturze. .To prawda,
stopie. że architekt obcował na co dzień z rzeźbiarzami, malarzami witraży, snyce-
Pojawiają się oto: zawodowy, w mieście zamieszkały, wydawca (src- rzami itp., studiował ich dzieło, gdziekolwiek się udawał (dowodem album
tionarius, stąd angielskie stationer), który nadzorowany w większym lub Villarda de Honnecourt), zatrudniał i doglądał ich we własnych przedsię-
mniejszym stopniu przez uniwersytet, produkuje rękopiśmienne księgi en wzięciach, wreszcie, powierzał im program ikonograficzny (powstający za-
masse z pomocą najemnych skrybów; księgarz (wzmiankowany po raz wsze - jak pamiętamy - w wyniku ścisłego współdziałania architekta
pierwszy ok. 1170); właściciel wypożyczalni; introligator i iluminator (przy z doradcą scholastykiem). Jednak czyniąc to wszystko, bardziej przyswajał
końcu wieku XIII iluminatorzy ksiąg zajmują w Paryżu całą ulicę); zawo- i przekazywał, niż stosował we własnej praktyce istotę współczesnej my-
dowi zamieszkali w mieście: malarz, rzeźbiarz i jubiler; zawodowy w mie- śli. Tym, co twórca ten, "który ustala formę budowli, zwie się mądrym
ście mieszkający szkolarz, który - choć zazwyczaj stanu duchownego - i :.\rGhitektem w porównaniu do niższych odeń, którzy przygotowują dre-
całe swe życie poświęca pisaniu i nauczaniu (stąd słowa "scholastyczny" wno i kamień" 10, mógł stosować i w istocie stosował bezpośrednio i dzia-
i "scholastyka"). Jako ostatniego, lecz przecież niepośledniego, wymieni- łając jako architekt - była przede wszystkim owa szczególna metoda po-
my tu zawodowego architekta, również zamieszkałego na stałe w mieście. stępowania, która w pierwszym rzędzie musiała wrazić się w umysł laika,
Ten zawodowy architekt, "zawodowy" w przeciwstawieniu do klasztorne- gdziekolwiek zetknął się z umysłem scholastycznym.
go odpowiednika tego, co w czasach nowożytnych określa się mianem Ten sposób postępowania wynika, jak każdy modus operandi z modus
"architekta-amatora", mógł wywodzić się z owych szeregów zakonnych essendi 11, z samej racji bytu wczesnej i rozwiniętej scholastyki: z ustano-
i doglądał pracy osobiście. Dzięki temu wyrastał nierzadko na człowieka wienia jedności prawdy. Ludzie XII i XIII stulecia podjęli zadanie, nie dość
światowego, wiele podróżującego, wiele czytającego i cieszącego się pre- jeszcze jasno rysujące się niegdyś przed ich poprzednikami, a w przyszło-
stiżem społecznym, nie do pomyślenia dawniej i nigdy już nieprześcignio- ści nie bez żalu porzucone przez ich następców - mistyków-I nominąli-
nym. Wyłoniony na zasadzie swobodnego wyboru propter sagacitatem in- stów: zadanie spisania wieczystego przymierza pomiędzy wiarą a rozumem.
genii, otrzymywał on pobory, których zazdrościło mu niższe duchowień- .,Swięta doktryna czyni także użytek z rozumu ludzkiego, wprawdzie nie
il. lR stwo, i mógł, pojawiać się na placu budowy "w rękawiczkach z rózgą", by aby dowieść wiary, lecz by wyjaśnić różne inne rzeczy, które są w tej
wydawać owe krótkie polecenia, które stały się przysłowiowe w literaturze doktrynie zawarte." 12
francuskiej, gdziekolwiek pisarz pragnie opisać osobę, która spełnia swe Oznacza to, że rozumowi ludzkiemu odebrano na zawsze nadzieję udo-
czynności dobrze i z poczuciem własnej wyższości: Par cy me Ze taille.9 wodnienia "wprost" takich artykułów wiary, jak trój osobowa struktura
Portret architekta mógł znajdować się wraz z portretem biskupa-funda- Trójcy Sw., Wcielenie, czasówość Stworzenia itd., lecz że rozum może' -
tora w labiryntach wielkich katedr. Po śmierci w r. 1263 Hugona Liber- i czyn! to w istocie - rozjaśnić czy wyjaśnić te artykuły.
giera, twórcy niezachowanego kościoła St-Nicaise w Reims, upamiętniono Po pierwsze, jest on w stanie udowodnić bezpośrednio i wszechstron-
go płytą nagrobną, na której występuje on nie tylko w szacie przypomi- nie wszystko, co wyprowadzić możemy z zasad innych niż Objawienie, tj.
nającej strój akademicki, lecz również z modelem "swego" kościoła w rę-
)
~l:.rt...J. unl'\ ~c...:t1ULASTYKA
43
.fiC\\...nJ \..I'U.L l.!".,t\.J\ l
:
42 ERWIN PANOFSKY
zbiorów wyraźnie wyodrębnionych utworów, jak krótkie wiersze czy trak-
taty matematyczne) dzielono po prostu na "księgi". Dziś, gdy - nieświa-
]
wszystkie zasady etyczne, psychiczne i metafizyczne (włączając tu same
nawet preambula fidei, takie jak istnienie - choć nie istota - Boga), da- domi spadkobiercy scholastyki - pragniemy podać to, co nazywamy do-
jąca się dowieść argumentacją przyczynowości.P kładną cytatą, musimy albo przytoczyć strony drukowanej edycji, ucho-
Po wtóre, jest rozum w stanie rozjaśnić treść samego Odkupienia: dzącej za miarodajną, jak to czynimy w przypadku Platona i Arystotelesa,
argumentacją - w tym wypadku tylko negatywną - może odeprzeć albo schemat, wprowadzony przez pewnego humanistę renesansu - jak
wszelkie rozumowe zastrzeżenia wobec artykułów wiary, zarzuty, które
z konieczności muszą być fałszywe albo nieprzekonywające; Ił pozytywnie
natomiast - choć rtie na drodze dowodzenia - potrafi rozum znaleźć

wówczas, gdy cytujemy ustęp Witruwiusza jako "VII, 1, 3".


Dopiero wczesne średniowiecze, jak się wydaje, zaczęło dzielić księgi
na numerowane rozdziały, których kolejność jednak nie implikowała ani
]
odzwierciedlała jeszcze systemu subordynacji logicznej. Nie wcześniej niż
~J
similitudines, rozjaśniając tajemnice wiary poprzez analogie - jak np.
wówczas, gdy stosunek pomiędzy trzema osobami Trójcy Św. upodabniamy w wieku XIII w wielkich traktatach zaczęto stosować plan generalny (se-
do stosunku bytu, wiary i miłości w naszym umyśle 15, albo twór boski -:- cundum ordinem disciplinae) 21, tak aby czytelnik, prowadzony krok za
do dzieła artysty.l" krokiem od jednej propozycji do drugiej, był zawsze zorientowany w po-
Manifestatio tedy - rozjaśnienie czy wyjaśnienie v-« jest tym, co na- stępowaniu tego procesu. Całość dzieli się odtąd na partes, które podobnie
[j
zwałbym naczelną, normującą zasadą wczesnej i dojrzałej scholastyki." jak II część Summy teologicznej Tomasza z Akwinu mogły być dzielone
Lecz aby można było wprawić tę zasadę w działanie w najwyższym mo- na mniejsze partes: partes na membra, quaestiones i distinctiones, te zaś _
żliwym planie - rozświetlając rozumem wiarę - należało uprzednio za- na articuli.2! W obrębie articuli dyskusja postępuje zgodnie ze schematem
stosować ją do samego rozumu: jeśli wiarę miał wyjaśnić system myślowy, dialektycznym, wprowadzającym dalsze podziały, i niemal każde pojęcie
wszechogarniający i samowystarczalny we własnych granicach, a jednak rozszczepia się na dwa czy więcej znaczeń (intendi potest dupliciter, tripli-
wyznaczający sobie miejsce poza domeną Objawienia, koniecznym się stało
ukazanie pełni, samowystarczalności, jak też i ograniczenia tego systemu.
Można to było uczynić jedynie w formie literackiej prezentacji, która uka-

citer etc.), w zależności od jego zmieniającego się stosunku do innych.


Z drugiej strony, niektóre membra, quaestiones i distinctiones są czasem
połączone w grupę ..Pierwsza z trzech partes Summae Theologiae Tomasza
rJ
u
załaby wyobraźni czytelnika procesy rozumowania, dokładnie tak jak - z Akwinu, prawdziwa orgia zarówno logiki,' jak i symboliki trynitarnej,
zgodnie z założeniem - rozumowanie miało wyjaśnić samą naturę wiary jest wybornym przykładem w tym względzie.tt
jego umysłowi. Wszystko to nie znaczy, oczywiście, że scholastycy myśleli w sposób
. Stąd płynie ten tak wyszydzany schematyzm czy formalizm schola- bardziej uporządkowany i logiczny niż Platon i Arystoteles, ale oznacza
stycznego dzieła, osiągający szczyt w klasycznej Summie 18 z jej trzema z pewnością, że w przeciwieństwie do Platona i Arystotelesa odczuwali oni
postulatami: 1) całkowitości (dostatecznego wyszczególnienia), 2) układu
opartego na systemie odpowiadających sobie wzajemnie części i ich dal-
szych podziałów (dostateczna artykulacja) oraz 3) precyzji i nieodpartej

potrzebę ściśle uchwytnego uwidocznienia rygoru i logiki swej myśli _


że zasada manifestatio, która określiła kierunek i zakres ich myślenia, de-
cydowała również o sposobie jego uzewnętrznienia, podporządkowując
]
u
logiki wnioskowania (dostateczna zwartość wewnętrzna) - wszystko to wykład scholastyczny temu, co chciałoby się nazwać postulatem wyjaśnie-
pomnożone o literacki odpowiednik owych similitudines Tomasza z Akwi- nia dla wyjaśnienia.
nu: sugestywną terminologię, parallelismus membrorum i rym. Znanym
przykładem zastosowania dwu ostatnich z tych reguł jest zwięzła obrona
przedstawień religijnych przez św. Bonawenturę: uznał on wyobraźenia IV
!J
te za dopuszczalne propter simplicium ruditatem, propter affectuum tardi-
tatem, propter memoriae labilitatem.lO W obrębie samej scholastyki zasada ta powodowała nie tylko szczegółowe
Uważamy dziś za całkiem naturalne, że obszerne prace naukowe, zwła- rozwijanie tego, co - jakkolwiek niezbędne - mogłoby wszakże pozostać
zawarte' implicite, lecz również, w pewnych przypadkach, wprowadzanie
u
szcza zaś systemy filozoficzne i tezy doktorskie, stosują schemat podziału
materiału na rozdziały, podrozdziały itd., co pozwala streszczać je w opi- tego, co było wręcz zbędne, bądź też poniechanie naturalnego porządku
sach rzeczy czy krótkich zestawieniach, w których wszystkie części, ozna- wykładu na rzecz wyrozumowanej symetrii. Już Tomasz z Akwinu w pro-
czone numerami czy literami tej samej kategorii, znajdują się na jednym logu do Summy ubolewa, mając na uwadze swych poprzedników, nad
poziomie logicznym, tak że pomiędzy § a, podrozdziałem 1, rozdziałem I zwielokrotnieniem zbędnych questiones, articuli'i argumenta oraz nad dą-
i księgą A zachodzi ten sam stosunek podporządkowania, co np. pomiędzy żeniem do omawiania tematu stosownie do wymogów opisu literackiego
§ b, podrozdziałem 5, rozdziałem IV i księgą C. A przecież ten rodzaj syste-
matycznej artykulacji był zupełnie nie znany do momentu powstania i roz-
raczej niż wedle porządku samej dyscypliny. Jednakże namiętna skłon-
ność do wyjaśl).iania opanowała (rzecz całkiem naturalna wobec monopolu )-J
woju scholastyki." Dzieła starożytności klasycznej (z wyjątkiem może
u
ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA
44 ERWIN PANOFSKY 45
o raz pierwszy notację menzuralną, będącą jeszcze i dziś w użyciu i to _
scholastyki w dziedzinie nauczania) w zasadzie wszystkie umysły, zaprzą-
~I'zynajmniej w Anglii - w pierwotnej swej nomenklaturze: bret:e, semi-
tnięte sprawami kultury: przerodziła się ona w ową stałą skłonność myślo-
breve, minim itd.), tak też zaczęto artykułować sztuki przedstawieniowe,
wą. Niezależnie od tego, czy sięgniemy do traktatu medycznego, podręcz-
dokonując dokładnego i systematycznego podziału przestrzeni, co prowa-
nika mitologii klasycznej w rodzaju Fulgentius Metaforalis Ridewalla, poli-
dziło do "wyjaśnienia dla samego wyjaśnienia" kontekstu narracyjnego
tycznej ulotki propagandowej, panegiryku władcy czy życiorysu Owidiu-
w plastyce, zaś funkcjonalnego kontekstu - w architekturze. W dziedzi-
sza 24, odnajdziemy wszędzie tę samą obsesję systematycznego podziału
nie sztuk przedstawieniowych potwierdzić to może analiza niemal każdei
generalnego i dalszych podziałów, metodycznego wykładu, terminologii,
figury z osobna; ale jeszcze bardziej jest to widoczne w komponowaniu
parallelismus membrorum i rymu. Boska komedia Dantego jest schola-
7łożonych całości. Poza przypadkami wyjątkowymi (Magdeburg i Bam-
styczna nie tylko w olbrzymiej większości swej treści, lecz również w swej
berg), kompozycja portalu budowli dojrzałego gotyku np. zmierza najwy-
rozmyślnie trójczłonowej strukturze." W Vita Nuova poeta sam zbacza
raźniej do ustalonego i klarownego schematu, który porządkując układ
z drogi, by poddać analizie kompozycję każdego sonetu i canzone, omawia-
formalny wyjaśnia zarazem treść narracyjną. Wystarczy porównać wspa-
jąc części poszczególnych utworów i dalsze ich podziały na sposób zgoła,
niały, lecz "nie wyjaśniony" portal Sądu Ostatecznego w Autun z porta- il. 19
scholastycżny, gdy natomiast Petrarka o pół wieku później będzie już poj-
lem o tym samym temacie w Paryżu czy Amiens, gdzie - mimo większego :l. ',0
mował budowę swych pieśni w kategoriach eufonii raczej niż logiki. "My-
jeszcze bogactwa motywów - zapanowała doskonała jasność. Tympanon
ślałem o przedstawieniu każdej z czterech stanc tak, aby pierwszy cztero- rozdzielony został na trzy wyraźnie rozgraniczone strefy (pomysł nie znany
wiersz i pierwsza tercyna ustąpiły miejsca następnym i odwrotnie - mówi
architekturze romańskiej, poza takimi w pełni uzasadnionymi wyjątkami,
on o jednym ze swoich sonetów - lecz poniechałem tego, bowiem dźwięk
jak St-Ursin w Bourges i Pompierre): Deesis oddzielona jest od strefy zba-
pełniejszy znajdować się winien pośrodku, bardziej zaś głuchy - na po-
wionych i potępionych, ta zaś - od strefy z powstającymi z grobów. Apo-
czątku i na końcu." 26 .'
stołowie, nieco bezładnie włączeni w kompozycję tympanonu Autun, zna-
To, co odnosi się do prozy i poezji, z nie mniejszą słusznością stosuje
leźli się oto w zwartym szyku w ościeżach, pod nimi natomiast 12 Cnót
się także do sztuki. Nowoczesna psychologia kształtu (Gestalt) w przeci-
i ich przeciwieństwa, powstałe z tradycyjnej liczby siedmiu wskutek scho-
wieństwie do doktryny wieku XIX, w wielkiej zaś zgodności z doktryną
lastycznie poprawnego podziału cnoty Sprawiedliwości, umieszczono w ta-
XIII w. odmawia wyższym czynnościom umysłu ludzkiego wyłącznej zdol-
ki sposób, że Fortitudo odpowiada św. Piotr, owa "skała" Ewangelii, Miło-
ności dokonywania syntezy, kładzie natomiast nacisk na formującą rolę
sierdziu - św. Paweł, autor słów w I liście do Koryntian (rozdz. 13),
procesów zmysłowych. Samo postrzeganie uchodzi tu - cytuję - za ob-
a Panny Mądre i Głupie - prawzory zbawionych i potępionych -..: przy-
darzone swoistą "umiejętnością rozumienia", która organizuje dostarczony
dane zostały do ościeży portalu na kształt glosy marginalnej.
przez zmysły materiał na wzór prostych "pozytywnych kształtów" (Gestal-
Także i w malarstwie zaobserwować możemy proces wyjaśniania, że
ten), "zmierzając do przystosowania bodźców zewnętrznych do struktury
tak powiem, in vitro. Szczęśliwej sposobności dostarcza porównanie kilku
własnego organizrnu't.t? Te przytoczone przez nas sformułowania nie są
miniatur francuskich, powstałych ok. 1250 z ich bezpośrednimi pierwo-
niczym innym, jak tylko nowym sposobem wypowiedzenia tego, co miał na
wzorami, wykonanymi w 2 połowie XI w., naj prawdopodobniej po roku
myśli św. Tomasz z Akwinu, gdy pisał: "Zmysły radują się rzeczami nale-
1079, z pewnością zaś po roku 1096.29 Dwie z tych miniatur, najlepiej zna-
życie odmierzonymi, gdyż mają je za sobie podobne, bowiem zmysł to także il. 21-
ne, ukazują króla Filipa I omawiającego przywileje i donacje (m. in. na-
rodzaj rozumu, jak każda władza poznawcza" (Sensus delectantur in rebus
danie kościoła St-Samson) dla parafii St-Martin-des-Champs. Gdy jednak il. 21-
debite proportionatis sicut in sibi similibus nam et sensus ratio quaedam
pierwowzór romański - nie. ujęty w obramienie rysunek piórkiem _
est et omnis virtus cognoscitiva}.28
zdaje się być gmatwaniną postaci, budowli i napisów, kopia z okresu doj-
Nic tedy dziwnego, że mentalność, która odczuwała potrzebę wyjaśnia- il. 22-
rzałego gotyku jest wyobrażeniem starannie uporządkowanym. Artysta
nia wiary poprzez odwołanie się do rozumu, rozumu zaś - poprzez od-
gotycki zamyka całość w obramieniu, dodając nadto - zgodnie z nowym
wołanie się do wyobraźni, odczuwała także potrzebę wyjaśniania wyobraź-
POczuciem realizmu i rosnącego znaczenia społeczności kościelnej _
ni poprzez odwołanie się do zmysłów. Pośrednio postępowanie to wpły-
obrzęd konsekracji óudowlt. Zręcznie porządkując rozliczne elementy,
nęło nawet na piśmiennictwo filozoficzne i teologiczne, a przejawiło się
dzieli on powierzchnię przedstawienia na cztery wyraźnie oddzielone pola,
to w tym, że wyrozumowana artykulacja treści narzucała dźwiękową arty-
które odpowiadają czterem kategoriom: król - budowle kościelne _
kulację mowy (powtarzające się zwroty) oraz wzrokową artykulację strony
kler - dostojnicy świeccy. Obydwa kościoły - St-Martin i St-Samson _
pisanej (rubryki, numery i paragrafy). Bezpośrednio wpłynęło to postępo-
przedstawiono nie tylko na jednym pozioInie, lecz także w ścisłym profilu,
wanie na wszystkie dziedziny sztuki. Podobnie jak - określając w sposób
nie zaś - jak dawniej - w ujęciu łączącym widok frontalny i boczny.
dokładny i systematyczny czas trwania poszczególnych dźwięków - prze-
Dostojnicy (na miniaturze romańskiej nie połączeni w grupy i ukazani
prowadzono artykulację muzyki (to właśnie szkoła .paryska zastosowała
il
46 ERWIN PANOFSKY ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOr..ASTYl<A 47
frontalnie) w asyście osób niższego stanu poruszają się i nawiązują ze sobą
kontakt, co raczej podnosi, niż osłabia znaczenie każdej postaci z osobna.
Jedyny duchowny, który nie bez ważkich powodów znalazł się wśród ksią-

i tym samym wnętrzu (sklepienie krzyżowe, krzyżowo-żebrowe, kolebko-


we, kopuły i półkopuły), mamy obecnie do czynienia wyłącznie z nowo
opracowanym sklepieniem żebrowym, tak że nawet absyda, kaplice i obej-
!1
żąt i hrabiów - arcybiskup Drogon Paryski - wyróżnia się z ich grona
. swym ornatem i mitrą.
Jednak największe swe triumfy święciła "skłonność do wyjaśniania"

ście nie różnią się pod względem sklepienia od korpusu naw i transeptu.
Zaczynając od katedry w Amiens znikają cał~owicie powierzchnie zaokrą-
glone (z wyjątkiem, oczywiście, wysklepków). Zamiast przeciwstawności.
q]
il. 27
w architekturze. Podobnie bowiem, jak dojrzałą scholastyką rządziła za- istniejącej dawniej pomiędzy trójnawowym korpusem a jednonawowym
sada manifestatio, architekturę klasyczną gotyku opanowało - jak już transeptem (czy też pięcionawowym korpusem a trójnawowym transep-
tem), mamy teraz trójnawowość w obydwu przypadkach, a zamiast daw-
U
Suger zauważył - to, co nazwać mo±emi'-@saaą pr~~stości. Filozofia
przedscholastyczna oddzielała wiarę od rozumu nie dającą się przeniknąć nej niewspółmierności (czy to w wymiarach, czy to w rodzaju sklepienia,
ił. 25 barierą - podobnie budowla romańska sprawia wrażenie ograniczonej 'czy też w jednym i drugim) pomiędzy przęsłami nawy głównej a przęsłami
i nie dającej się przeniknąć przestrzeni, niezależnie od tego, czy znajdu- naw bocznych mamy obecnie "jednolite travee", w którym jednemu przę-
U
jemy się w jej wnętrzu czy na zewnątrz. Mistycyzm pragnął zatopić rozum słu nawy głównej, sklepionemu żebrowo, odpowiada z każdej strony jedno
w wierze, nominalizm zaś - całkowicie zerwać więź między nimi, a rzec podobnie sklepione przęsło nawy bocznej. Całość składa się tedy z naj-
by można, obydwie te postawy znalazły wyraz w późnogotyckim kościele mniejszych jednostek - można by niemal nazwać je articuli - które są
halowym. Jego zewnętrzna, przypominająca stodołę bryła kryje niezwy- jednostkami jednorodnymi, ponieważ każda z nich jest założona na planie
trójkąta, a każdy z owych trójkątów ma wspólny bok z trójkątami sąsia-
rj
ił. 26 kle malownicze 'i niejako nieograniczone wnętrze, tworząc przeto z ze-
wnątrz przestrzeń pozornie ograniczoną i nie dającą się przeniknąć, od dującymi.
wewnątrz natomiast przeciwnie - 'dającą się przeniknąć i nieograniczoną. W wyniku tej jednorodności dostrzegamy to, co odpowiada hierarchii L
Dojrzała scholastyka jednak ściśle odgraniczała sanktuarium wiary "poziomów logicznych" w poprawnie zbudowanym traktacie scholastycz-
nym. Dzieląc całą budowlę - jak to było współcześnie w zwyczaju - na
:J
od sfery poznania rozumowego, lecz przy tym domagała się, aby treść tego
sanktuarium dawała się jasno wyróżnić. Podobnie architektura klasyczne- trzy zasadnicze części: korpus naw, transept i prezbiterium (które zawiera
il. 32 go gotyku odgraniczała przestrzeń wewnętrzną od zewnętrznej, lecz przy przęsło przedchórowe i chór właściwy) i różnicując te części na nawę
i 33 tym domagała się, aby ową przestrzeń wewnętrzną odczytać można było \ główną i boczne z jednej strony oraz na absydę, obejście i wieniec kaplic
już z samej otaczającej ją bryły tak, że np. przekrój poprzeczny budowli z drugiej, możemy zaobserwować analogiczne stosunki pomiędzy: 1) każ-
iI 51 można odczytać już z uksztaltowania fasady, dym przęsłem nawy głównej, całą nawą główną a korpusem naw, transep-
Podobnie jak summa dojrzałej scholastyki, katedra gotyku klasycz-
nego stawiała sobie postulat owej "całkowitości", zmierzając tedy - za-
tem i przęsłem przedchórowym; 2) każdym przęsłem naw bocznych, całą
nawą boczną a korpusem naw, transeptem i przęsłem przedcłiórowym;
CI
równo poprzez syntezę, jak i poprzez eliminację - do wypracowania je- 3) każdym sektorem absydy, całą absydą i całym prezbiterium; 4) każdym
dnego doskonałego i ostatecznego rozwiązania; możemy przeto mówić
o "planie" i "systemie" klasycznego gotyku dużo bardziej przekonani
o słuszności tych określeń niż w odniesieniu do każdego innego okresu.

przęsłem obejścia, całym obejściem a całym prezbiterium; 5) każdą kaplicą,


całym wieńcem kaplic a całym prezbiterium.
Nie jest rzeczą możliwą ani nawet potrzebną śledzić tu, jak ta zasada
:J
W swym wystroju rzeźbiarskim katedra dojrzałego gotyku wcielić pra- postępującej podzielności (lub też podchodząc do tego od innej strony -
U
gnęła całą wiedzę, dostępną światu chrześcijańskiemu - wiedzę teologicz- postępującego zwielokrotniania) opanowywała krok po kroku całą bu-
ną, moralną, przyrodniczą i historyczną - tak, aby wszystko w systemie dowlę aż do naj drobniejszych szczegółów. W szczytowym okresie rozwoju
ogólnym miało swe własne miejsce; to zaś, czego system ten nie mógł już architektury dojrzałego gotyku podpory uległy rozczłonkowaniu na filary
pomieścić, postanowiła zredukować. Podobnie w swym założeniu konstruk- oraz służki większe, mniejsze i naj mniejsze; w maswerkach okien; tryfo-
cyjnym katedra zmierzała do scalenia wszystkich naj istotniej szych moty-
.wÓw, przekazanych jej różnymi drogami przez tradycję, i wreszcie osią-
gnęła nieprześcignioną równowagę pomiędzy typem bazylikowym a cen-

riów i ślepych arkad mnożyć się zaczęły laski, wzbogacać profile, a rów-
nież i żebra, i łuki otrzymały skomplikowane profilowania, Można jednak
Z8uważyć, że ta sama zasada jednorodności, która rządzi omówionym tutaj
procesem, implikuje i tłumaczy ową względną jednolitość wyróżniającą
i! 1:l
tralnym, redukując wszelkie elementy, które mogłyby tę równowagę za-
chwiać, jak krypta, empory, wieże (poza dwiema w fasadzie). jeżyk architektoniczny dojrzałego gotyku od zasobu form romańszczyzny.
LI
Drugi postulat dzieła scholastycznego, "dostateczna artykulacja", znaj- Wszystkie części budowli, będące na jednym i tym samym "poziomie lo-
duje najbardziej czytelny wyraz w jednolitym podziale całej budowli oraz gicznym" - jest to czytelne zwłaszcza w takich dekoracyjnych i przed-
, jej poszczególnych części. Miast romańskiej róźnorodności typów sklepień stawieniowych szczegółach, które w dziedzinie architektury stanowią od-
rodem ze Wschodu i z Zachodu, nierzadko sąsiadujących ze sobą w jednym powiednik similitudines Tomasza z Akwinu - są obecnie pojmowane jako
U
48 ERWIN PANOFSKY ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA 49
przynależne do jednej klasy, tak że wielka niegdyś różnorodność kształtów pozostało jeszcze z dawnej ściany nawy - jedyny element, który upor-
np. baldachimów, dekoracji cokołów i archiwolt, nade wszystko zaś fila- czywie pozostawał ścianą - uwidacznia się w prostokątnym, wciąż jesz-
rów i kapiteli, ustępować zaczyna na rzecz typów znormalizowanych, do- cze ściennym trzonie samego filara.S! Jest to w istocie "racjonalizm". il. 6~
puszczających istnienie takich tylko wariantów, jakie mogłyby istnieć Wprawdzie nie ów w pełni rozwinięty, jakim widzieli go Choisy i Viollet
w przyrodzie pomiędzy jednostkami jednego gatunku. Nawet w dztedzinis le Duc 3S, gdyż złożony filar St-Denis nie ma żadnej przewagi funkcjonal-
mody wiek XIII wyróżnia rozsądną funkcjonalność i jednolitość ubioru nej - z wyjątkiem ekonomicznej - nad piliers cantonnes Reims i Amiens:
(widoczne nawet po uwzględnieniu różnicy między strojem męskim a nie- ale też nie jest to "iluzjonizm" 34, jak chciałby twierdzić Pol Abraham.
wieścim), nie znane stuleciom wcześniejszym ani póżniejszym. W oczach współczesnego archeologa słynny spór Abrahama z funkcjonali-
Teoretycznie nieograniczonej możliwości rozczłonkowania budowli stami rozstrzygnąć może rozsądny kompromis, proponowany przez Mar- ,
kładło jednak kres to, co odpowiada trzeciemu postulatowi pisma schola- cela Auberta i Henri Focillona, a o którym przemyśliwał w istocie już
stycznego: "precyzja i logika wnioskowania". Stosownie do norm klasycz- Ernst Gall. 35
nego gotyku poszczególne" elemen-ty, wią-;;ąc się w nierozerwalną całość, Niewątpliwie, nie miał racji Pol Abraham, gdy nie chciał uznać war-
muszą wszakże objawiać swą odrębność, są tedy wyraźnie oddzielone tości praktycznej takich nawet elementów, jak żebra czy łuki odporowe.
a~dne od drugich - służki od ściany czy trzonu filara, żebra od żeber są- Szkielet "niezależnie zbudowanych żeber" (arcus singulariter voluti 36)
siednich, części pionowe od łuków; elementy te muszą także pozostawać o wiele cięższy i mocniejszy, niż można by przypuszczać patrząc na ich .' 33
w jednoznacznie określonym wzajemnym związku. Już na pierwszy rzut wdzięczne profile, dawał znaczne korzyści techniczne, bo umożliwiał prze-
oka winno być wiadomym, które z nich przynależą do których; wynika z te- sklepianie wysklepków "od ręki", co pozwalało zaoszczędzić drewno i ro-
go to, co nazwać by można było postulatem możności wnioskowania o jed- bociznę, niezbędne przy budowie rusztowania, oraz zmniejszyć grubość
nym elemencie z drugiego, jednakże nie na podstawie proporcji, jak to wysklepków; zgodnie bowiem z nowoczesnymi skomplikowanymi oblicze-
miało miejsce w architekturze starożytności klasycznej, lecz na podstawie niami, których prosty rezultat był tak dobrze znany budowniczym gotyku
samego ich ukształtowania. Gdy późny gotyk przystawał na płynne przej- z doświadczenia, że pomijali go w swych pismach 37 - łuk dwukrotnie
ścia od jednego elementu do drugiego, jak również na wzajemne przeni- grubszy od drugiego jest ceteris paribus dwukrotnie odeń mocniejszy, co
kanie się form (a nawet lubował się w takich rozwiązaniach) oraz gdy oznacza, że żebra wzmacniają sklepienie. To, że sklepienia gotyckie prze-
i1. 26 chętnie stawiał czoło regule korelacji (np. w znacznym stopniu rozczłon- trwały nawet po zniszczeniu żeber, rozbitych artyleryjskimi pociskami pod-
kowując sklepienie, natomiast w niedostatecznym - podpory), styl gotyku czas I wojny światowej, nie dowodzi bynajmniej, że mogłyby przetrwać,
klasycznego nakazywał, by nie tylko można było wnioskować o charakte- gdyby zostały owych żeber pozbawione w siedem tygodni, a nie w siedem
rze wnętrza z bryły zewnętrznej, zaś o kształcie. naw bocznych - z kształ- stuleci po zbudowaniu, albowiem stara zaprawa dzięki swej spoistości
tu nawy głównej, lecz nawet, by można było, że tak powiem, odczytać utrzyma większe partie muru, nawet po zniszczeniu podpór.ś'' ':. 14
organizację całego systemu z przekroju jednego filara. I skarpy, i łuki odporowe przeciwdziałają deformującym siłom, zagra-
Ten ostatni przykład jest szczególnie pouczający. By ujednolicić żającym równowadze sklepienia.ś" Zaś to, że budowniczowie gotyku (z wy-
wszystkie podpory, nie wyłączając owych w rond-point (a także, zapewne, jątkiem jedynie owych upartych nieuków mediolańskich, którzy spokoj-
by zadośćuczynić podskórnej klasycyzującej tendencji), twórcy naj waż- nie utrzymywali, że sklepienia ostrołukowe nie wywierają żadnego parcia
i1. 35 niejszych budowli, wzniesionych po Senlis, Noyon i Sens, porzucili złożony na skarpy), doskonale sobie to uświadamiali, potwierdzają liczne teksty
filar i rozpięli arkady nawy na filarach monocylindrycanych.ś" Zabieg oraz same nazwy techniczne tych elementów, jak contrefort, bouterec (stąd
ten uniemożliwił oczywiście "wyrażanie" nadbudowy poprzez ukształto- nngielskie - buttress), arc-boutant czy niemieckie Strebe '(stąd, co cieka-
wanie podpór. Aby to osiągnąć, a przy tym jednak zachować przyjętą we - hiszpańskie estribo), wyrażające czynność parcia czy odpierania.s?
współcześnie formę, wynaleziony został pilier cantonne, kolumnowy filar Górny rząd łuków przyporowych, w Chartres dodanych, lecz zaplano-
il. 36-37 z czterema dostawionymi doń kolumienkami. Jednak, gdy typ ten, zasto- wanych z góry w Reims i w większości wielkich budowli winiesionych po
il. 41 sowany w Chartres, Reims i Amiens 31, umożliwiał "wyrażanie" poprzecz- tej katedrze - mógł być pomyślany jako wsparcie dla bardziej stromego
il. 68 nych żeber nawy głównej i bocznych, nie pozwalał on na "wyrażenie" że- i cięższego dachu i, być może, jako przeciwdziałanie naporowi wiatru.s!
ber przekątnych. Ostateczne rozwiązanie znaleziono w St-Denis, reorgani- Nawet maswerk posiadał pewną wartość praktyczną, ponieważ ułatwiał
zując podjęty ponownie kształt złożonego filaru tak, że mógł on obecnie zamocowanie witraży i sprzyjał zachowaniu szkła.
wyrażać każdy szczegół nadbudowy. Wewnętrzny profil łuków nawy dyk- Z drugiej strony prawdą jest także, że naj wcześniejsze autentyczne
il. 40 tuje obecnie większa kolumienka, profil zewnętrzny -:- mniejsza; poprzecz- żebra pojawiają się w związku z ciężkim krzyżowym sklepieniem, w któ-
ne i diagonalne żebra nawy profilowane są stosownie do trzech wysokich rym nie mogły one być zbudowane "niezależnie", a więc nie mogły ani
służek, z których środkowa mocniejsza jest od skrajnych; nawet to, co wyrugować rusztowania, ani mieć większego wpływu na statyczność skle-
4 Studia z hiliOtorUutwkt
L.l
50 ERWIN PANOFSKY ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA 51
i!. 39 pienia vi przyszłości.w Jest też prawdą, że łuki odporowe Chartres, jaka-
kolwiek byłaby ich wartość funkcjonalna, tak bardzo odpowiadały zmysło-
maksimum harmonii (bezbłędna dykcja w pisaniu, bezbłędne proporcje -
których tak bezwzględnie odmawiał gotykowi Vasari u - w architekturze), i'l
,_l
wi estetycznemu współczesnych, że Mistrz posągu Pięknej Madonny w pół- umysł scholastyczny wymagał maksimum czytelności. Akceptował on
i1. 43 nocnym ramieniu transeptu katedry w Reims powt6rzył je w zmniejsze- i akcentował niczym nie uzasadnione wyjaśnienie funkcji poprzez for-
i 45 niu w edikuli tej rzeźby.
Wspaniały architekt St-Ouen w Rouen, kt6rego założenie najbliższe
jest nowoczesnym normom statyki 43, pominął górny rząd łuków przyporo-
wych. I żadne racje praktyczne nie tłumaczą owego ozdobnego opraco-

mę, podobnie jak akceptował i akcentował wyjaśnienie myśli poprzez


język.
u
!I
wania systemu łuków przyporowych, kt6re przekształciło je w filigran v
il. 46 kolumienek, tabernakulów, pinakli i maswerku. Największe z witrażowych
okien - w zachodniej fasadzie katedry w Chartres - przetrwało siedem Do osiągnięcia fazy klasycznej styl gotycki potrzebował zaledwie stu lat -
stuleci bez maswerku; jest także rzeczą powszechnie znaną, że ślepy ma- od Sugerowej budowli St-Denis do St-Denis Pierre'a de Montereau -
swerk, zastosowany do powierzchni muru, nie miał .•żadnego znaczenia i można by było się spodziewać, że ten niepohamowany i niepowtarzalnie
technicznego. . skoncentrowany rozwój postępował w sposób niezwykle konsekwentny
Jednak cały ten wywód nie należy do sprawy. W odniesieniu bowiem i w linii prostej. W praktyce jednak było inaczej. Jakkolwiek konsekwent-
do architektury XII i XIII w. alternatywa: "wszystko służy funkcji - ny, rozwój ten nie przebiegał w linii prostej. Przeciwnie, gdy śledzimy ewo-
wszystko służy iluzji" jest równie niesłuszna, jak w odniesieniu do filo- lucję od początków stylu do rozwiązań "ostatecznych", odnosimy wraże-
zofii tego 'okresu byłaby alternatywa: "wszystko jest poszukiwaniem nie, że przebiegała ona jak gdyby skokami - po dwu krokach naprzód
prawdy - wszystko jest intelektualną gimnastyką czy retoryką". Żebra następował krok w tył - jak gdyby budowniczowie z własnej woli sta-
Caen i Durham - jeszcze nie singulariter voluti - zaczęły niejako m6wić wiali przeszkody na swej drodze. Można to zauważyć nie tylko w owych
o czymś, czego jeszcze nie mogły robić. Łuki przyporowe tych budowli, niesprzyjających geograficznych czy materialnych warunkach, które za-
u. ~2 ukryte jeszcze pod dachami naw bocznych, zaczęły spełniać pewne zada- zwyczaj powodują pewną regresję z konieczności, lecz również w zabyt- , )
nia, zanim pozwolono im powiedzieć o tym otwarcie. Ostatecznie łuki przy- kach pierwszej wielkości.
porowe nauczyły się mówić, a żebra - pracować, zaś obydwa te elementy "Ostateczne" rozwiązanie rzutu poziomego całej budowli osiągnięto, ~I
'głosić zaczęły o swych czynnościach w języku o wiele bardziej ścisłym, jak pamiętamy, w założeniu bazylikalnym o trójdzielnym korpusie naw,
wyraźnym i ozdobnym, niż wymagała tego praktyka. Odnosi się to także trójdzielnym transepcie (występującym wydatnie poza korpus naw, lecz
do ukształtowania filarów i maswerku, które to elementy zarówno m6wiły wtopionym w pięciodzielne przedchórze), z koncentryczną częścią wscho- l' .1
o swych zadaniach, [ak-i spełniały je od samego początku. Nie mamy więc dnią z obejściem i wieńcem kaplic, oraz z dwiema tylko wieżami - w fa-
przed sobą ani "racjonalizmu" w czysto funkcjonalnym znaczeniu, ani sadzie.
l "złudzenia" w sensie nowoczesnej estetyki "sztuki dla sztuki". Stoimy tu
: wobec tego, co moglibyśmy nazwać widzialną logiką, ilustrującą Toma-
szowe "nam et sensus ratio quaedam est". Człowiek, ogarnięty scholastycz-

Na pierwszy rzut oka naturalnym zdawałoby się przypuszczenie, że


rozwój przebiegał w linii prostej od St-Germer i St-Lucien w Beauvais,
które to budowle zapowiadają niemal wszystkie te rysy już we wczesnym
I l
ną skłonnością, spoglądałby na ten sposób prezentacji architektonicznej XII wieku. A jednak miast takiego rozwoju w linii prostej obserwujemy
z punktu widzenia zasady manifestatio. Uważałby on za rzecz naturalną, dramatyczne zmaganie się dwu sprzecznych rozwiązań, z kt6rych każde
że podstawowym zadaniem element6w tworzących budowlę katedralną
jest zapewnienie jej statyczności, podobnie jak było dlań rzeczą naturalną,
że podstawowym zadaniem elementów tworzących summę jest zapewnie-

zdaje się wręcz odwodzić od ostatecznego wyniku. St-Denis Sugera i ka-


tedra w Sens ukazują ściśle podłużny schemat z dwiema tylko wieżami
w fasadzie i z transeptem bądź zredukowanym, bądź też całkowicie pomi-
,Jl
nie j ej słuszności. niętym - założenie przyjęte w Notre-Damę w Paryżu i w Mantes, a zacho-
Ale nie czułby się on w pełni zadowolony, gdyby rozczłonkowanie wane jeszcze w takiej budowli dojrzałego gotyku, jak katedra w Bourges."
budowli nie pozwoliło mu doświadczyć całego procesu powstawania kom- Jak gdyby protestując przeciw temu schematowi, mistrzowie Laon -
i, "j
pozycji architektonicznej, podobnie jak rozczłonkowanie summy pozwa- uwzględniając zapewne jedyne w swoim rodzaju położenie katedry nil i J
lało mu doświadczać całego procesu rozumowania. Dla człowieka tego cały szczycie wzg6rza - powrócili do germańskiej idei złożonej bryły z wydat-
l rynsztunek służek, żeber, skarp, maswerków, pinakli i kroksztynów był nym trójdzielnym transeptem i wieloma wieżami (przykładem może być
samoanalizą i samowyjaśnieniem architektury, podobnie jak zwyczajowy katedra w Tournai) i trzeba było dw6ch jeszcze katedr, by następne po-
aparat partes, distinctiones, quaestiones i articuli był samoanalizą i samo- , kolenia. uwolnić się mogły od nadmiaru wież nad transeptem i skrzyżowa-
wyjaśnieniem rozumowania. Tam gdzie umysł humanistyczny wymaga niem, Katedra w Chartres posiadać miała pierwotnie co najmniej dziewięć
, 1
I •
52 ERWIN PANOFSKY
ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA
53
i!. 32 wież, Reims podobnie jak Laon - siedem i dopiero w Amiens przywrócono w 158 punktach: od wstępnego problemu czy wiara winna szukać wspar-
I. 33 układ z dwiema tylko wieżami w fasadzie. cia w rozumie ludzkim, czy nie, aż do zagadnień tak szczegółowych, jak
Podobnie "o~tateczne rozwiązanie" kompozycji nawy implikowało dopuszczalność samobójstwa (punkt 155) czy konkubinatu (punkt 124).
H.36-37 w rzucie poziomym następstwo jednolitych podłużnych czterodzielnych Takie systematyczne zbieranie i konfrontowanie sprzecznych opinii
41, 40 sklepień i jednolitych rozczłonkowanych filarów, zaś w elewacji ściany było od dawna praktykowane przez kanonistów, jednak prawo, choć na-
trój kondygnacjowe następstwo arkad, triforiów i strefy okien. Raz jeszcze dane przez Boga, było mimo wszystko dziełem człowieka. Abelard niewąt-
wydawałoby się, że rozwiązanie takie mogłoby być osiągnięte przez po- pliwie świadom był swej odwagi, gdy wykazując różnice, a nawet sprzecz-
suwanie się naprzód prostą drogą od takich pierwowzorów wczesnego ności (ab invicem diversa, verum etiam invicem adversa) w samych źród-
;] :34 XII w., jak St-Etienne w Beauvais czy Lessay w Normandii. A jednak łach Objawienia - pisze, że "im bardziej poważany-jest autorytet Pisma
wszystkie większe budowle przed Soissons i Chartres ukazują sześciodzjs]; św., tym żywiej winien zachęcić czytelnika do dociekania prawdy".40 Po
ll. 35 ne sklepienie rozpięte nad monocylindrycznymi filarami, a nawet powra- wytyczeniu we wspaniałym wstępie podstawowych zasad krytyki tekstu
cają do przestarzałego sytemu alternacyjnego. Elewacja ściany tych bu- (uwzględniając tu możliwość błędu pisarskiego nawet w Ewangelii, jak
dowli ukazuje empory, które w budowlach powstałych po Noyon wystę- np. przypisanie proroctwa Zachariasza Jeremiaszowi u Mateusza, XXVII,
!l. 35 pują obok triforiów (czy też - jak w Notre-Dama w Paryżu - 'ich od- 9), Abelard przewrotnie wstrzymał się od jakiejkolwiek próby rozwiąza-
powiedników) w ramach układu czterokondygnacjowego.48 Spoglądając nia problemu. Ale rozwiązania takie musiały być opracowane i zabieg ten
wstecz łatwo jest dostrzec, że to, co wydawało się dowolnym odstępstwem stawał się coraz ważniejszą, być może najważniejszą częścią składową me-
od prostej drogi, w rzeczywistości było nieodzownym warunkiem "osta- tody scholastycznej. Obserwując przenikliwie jej różnorodne źródła Roger
tecznego" rozwiązania. Gdyby w Laon nie wprowadzono grupy wielowie- Bacon sprowadził ją do trzech składników: "podział na części jak u dia-
żowej, nie można byłoby osiągnąć równowagi pomiędzy tendencjami cen- .lektyków, rytmiczna harmonia jak u gramatyków oraz uzgadnianie na
tralnymi a podłużnymi, a tym bardziej ujednolicenia rozwiniętej części siłę (concordiae violentes) jak u prawników'U'?
wschodniej z równie rozwiniętym trójdzielnym transeptem. Gdyby nie Właśnie ta technika godzenia pozornie nie dających się pogodzić
przyjęto sklepienia sześciodzielnego i czterokondygnacjowej elewacji, nie sprzeczności, podniesiona do poziomu sztuki dzięki wchłonięciu Arystote-
można byłoby pogodzić ideału jednolitego postępowania od zachodu ku lesowej logiki, określiła sposób nauczania akademickiego, rytuał wspomi-
wschodowi z ideałami przejrzystości i wertykalizmu. W obydwu przy- nanych już przez nas publicznych disputationes de quolibet, a nade wszy-
pdkach "ostateczne" rozwiązania zostały osiągnięte poprzez PRZYJĘCIE stko proces dowodzenia w samych pismach scholastyków. Każdy temat
I OSTATECZNE POGODZENIE SPRZECZNYCH EWENTUALNOŚCI.47 (np. treść każdego artykułu w Summie Tomasza) miał być formułowany
Dochodzimy tu do drugiej podstawowej zasady scholastyki. I podobnie jako quaestio, której omówienie zaczynało się od przeciwstawienia jednego
jak pierwsza z nich - manifestatio - pomogła nam zrozumieć oblicze kla- zespołu autorytetów (videtur quod) - drugiemu (sed contra), postępowało
sycznego gotyku, tak też druga - concordantia - może dopomóc w zrozu- ku rozwiązaniu (respondeo dicendum), a po nim następowała krytyka po-
mieniu powstania tego stylu. szczególnych odrzuconych argumentów (ad prźrnurn, ad secundum), odrzu-
Wszystko, co ludzie wieków średnich wiedzieli o Objawieniu, i wiele conych jednak tylko ze względu na interpretację, a nie na powagę auto-
z tego, co uznawali za prawdę w innych materiach, przekazywane im rytetu.
było przez autorytety (auctoritates): po pierwsze, księgi kanoniczne Biblii, Nie trzeba mówić, że metoda ta musiała wytworzyć skłonność myślo-
które dostarczały argumentów "należących do istoty i nieodpartych" (pro- wą równie istotną i wszechogarniającą jak owa skłonność do bezwzględ-
prie et ex necessitate), po wtóre, nauki Ojców Kościoła, które dostarczały nego wyjaśniania. Choć ścierający się ustawicznie w różnych kwestiach,
argumentów "należącyh do istoty", choć tylko "prawdopodobnych" oraz scholastycy XII i XIII w. jednomyślnie akceptowali autorytety i większą
po trzecie, nauki filozofów, które dostarczały argumentów "nie należących dumą napawała ich umiejętność rozumienia i wykorzystania tych autory-
do istoty" (extranea) i dlatego też jedynie tylko "prawdopodobnyc~(.48 tetów niż oryginalność własnych poglądów. Czujemy powiew nowych cza-
Nie można pominąć milczeniem faktu, że autorytety te - w tym r6t'sież sów,·gdy Wilhelm Ockham, którego nominalizm przeciął więź pomiędzy
i ustępy z Pisma św. - nierzadko pozostawały ze sobą w sprzeczności. wiarl).,a rozumem, i który mógł zdobyć się na słowa: "Nie dbam, co myśli
Nie było jednak innego wyjścia, jak tylko przyjąć je takimi, ja~ są, o tyrłl"Arystoteles" 51, czyni dygresję, by zaprzeczyć wpływowi najwybit-
a następnie interpretować tak długo, aż ostatecznie następowało uzgodnie- niejszego ze swych poprzedników - Piotra Aureolusa.ś"
nie. Teologowie podejmowali to zadanie już od naj wcześniejszych czasów. Należy przyjąć, że postawa, podobna do owej postawy filozofów doj
Ale problem ten nie został postawiony jako sprawa zasadnicza, dopóki rzałej scholastyki, cechowała budowniczych dojrzałego gotyku. Albowiem
spod pióra Abelarda nie wyszło słynne dzieło Sic et Non, w którym uka- architekci wielkich budowli przeszłości cieszyli się u nich autorytetem nie
zał on, że autorytety - nie wyłączając Pisma św. - niezgodne są ze sobą mniejszym niż Ojcowie Kościoła u scholastyków. Z dwu najwidoczniej
"""
54 ERWIN PANOFSKY
ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA 55
sprzecznych motywów, z których obydwa uświęcone były przez autorytet,
nie mogli budowniczowie po prostu odrzucić jednego na rzecz drugiego. ich dolnymi odcinkami, ramującymi portal środkowy, jest mniejsza od
Motywy te musiały być opracowane tak, by ostatecznie dały się pogodzić odległości pomiędzy górnymi, ramującymi rozetę - a następnie okrył owo -
ze sobą, podobnie jak jakieś stwierdzenie św. Augustyna musiało zostać przełamanie skarp ogromnym "liściem figowym" swego portyku. Mistrzo- il 49
pogodzone z odmienną wypowiedzią św. Ambrożego. I to, w moim prze- wie Amiens, wreszcie, mając nadmiernie wysmukłą nawę główną, potrze- l,
konaniu, tłumaczy w pewnym stopniu ów niepewny, lecz uparcie kon- bowali aż dwóch galerii (królewskiej i jeszcze jednej- bez' posągów), by I I
sekwentny rozwój architektury wczesnego i dojrzałego gotyku - także wypełnić przestrzeń pomiędzy rozetą a portalami. . ił. ""
i ta ewolucja postępowała według .schematu: videtur quod - sed contra - Jednak "ostateczne" rozwiązanie powstało dopiero w latach 1240-50
respondeo dicendum. Chciałbym zobrazować to naj pobieżniej na przy- w szkole Reims, której szczytowym osiągnięciem był kościół St-Nicaise: il. f'
kładzie trzech charakterystycznych problemów - można by rzec, quaestio- rozeta wpisana została w ostrołuk olbrzymiego okna, stając się przeto jak i 5, ~
nes - architektury gotyku: rozety fasady zachodniej, organizacji ściany gdyby elastyczna. Mogła ona obecnie być obniżona, by nie kolidowała ze
nawy pod triforium oraz ukształtowania filaru nawy głównej. sklepieniami, a przestrzeń pod rozetą mogła być wypełniona laskowaniem
O ile wiem, zachodnie fasady kościołów przepruw.ano zazwyczaj okna-
\1
i szkłem.
mi, a nie rozetami, dopóki Suger - być może pod wrażeniem wspaniałego Cały układ odzwierciedla teraz przekrój poprzeczny nawy, a przy tym
okazu w północnym transepcie St-Etienne w Beauvais - nie zechciał okno pozostaje oknem, zaś rozeta - rozetą. Bowiem połączenie okna i ro-
ił. 47 wprowadzić tego motywu do fasady zachodniej kościoła St-Denis, nakła-
zety w St-Nicaise nie jest, jak by można było sądzić, zwykłym powiększe-
dając tedy wspaniałe Non na Sic wielkiego okna poniżej rozety. Dalszy niem dwudzielnego maswerkowego okna, jakie np. po raz pierwszy oglądać
rozwój tego nowego motywu napotkał na wielkie trudności. 53 Jeśli śred- możemy w fasadzie katedry w Reims. W takim oknie element wieńczący i. ~ ,
nica rozety była stosunkowo mała czy nawet zmniejszona (jak np. w Sen- otwór nie jest - jak w rozecie - formą dośrodkową, lecz odśrodkową, nie I l'
lis), pozostawała niezręczna i niegotycka powierzchnia muru po bokach kołem, którego szprychy wybiegają promieniście z piasty, lecz kręgiem ze
rozety i pod nią. Jeśli zaś powiększano rozetę mniej więcej do pełnej sze-
rokości nawy, powstawał (przy spoglądaniu od wewnątrz) konflikt ze
szpicem wyrastającym z obwodu. Hugon Libergier nie doszedłby nigdy do ,
sklepieniami nawy głównej, należało też w tym przypadku naj szerzej roz-
swego rozwiązania drogą zwykłego powiększenia dawnego motywu - do-
konał on genialnego pogodzenia vide tur quod z sed contra.55
I !
sunąć skarpy fasady, co pociągało za sobą niedogodne zmniejszenie prze- Rozważając zagadnienie organizacji ściany pod triforium (zanim ścia- I
strzeni, użytkowanej zazwyczaj na portale boczne. Poza tym, sam pomysł na została wyrugowana przez pierwotne empory o własnym oświetleniu)
odrębnej okrągłej jednostki kolidował z ideałami gotyckiego smaku w ogó-
le, a w szczególności z ideałem fasady gotyckiej pojętej jako adekwatne
musimy stwierdzić, że styl romański dostarczał, z grubsza biorąc, dwu
sprzecznych rozwiązań: jedno z nich podkreślało dwuwymiarowość po-
I ł
odzwierciedlenie wnętrza. ' wierzchni i poziomą odległość, drugie natomiast - głębię i rozczłonkowa-
1.\
Nic tedy dziwnego, że Normandia i - z kilkoma tylko wyjątkami - nie pionowe. Z jednej strony, ściana mogła być ożywiona ciągłym fryzem
Anglia odrzuciły ten pomysł i po prostu, powiększały tradycyjne okno, do-
póki nie wypełniło ono całej dostępnej powierzchni, podczas gdy Włochy
małych jednolicie spacjowanych łuków, jak w La Trlnite w Caen, St-Mar-
tin w Boscherville, Le Mans i kościołach typu Cluny-Autun, z drugiej na-
i Yf
w sposób znamienny powitały rozetę entuzjastycznie ze względu na jej za- tomiast - poprzez ciąg wielkich łuków (przeważnie dwa przypadały na il r
sadniczo antygotycki charakter'." Architekci Domeny Królewskiej i Szam- jedno przęsło, a każdy, z nich przedzielony był małą kolumienką, tak że
panii czuli się jednak zobowiązani do przyjęcia motywu uświęconego tworzyło się, że tak powiem, "ślepe okno"), które otwierały się, na prze-
il. 48 autorytetem St-Denis i jest rzeczą niemal zabawną śledzić ich zakłopo- strzeń dachową ponad nawami bocznymi, jak w Mont-St-Michel, narteksie
tanie.
Twórca Notre-Dame miał szczęście o tyle, że korpus jego budowli byl
Cluny, Sens itd. . . u. jl J
Właściwe triforium wprowadzone w Noyon ok. 1170 Jest pierwszą i: 56-'
pięcionawowy. Śmiało, choć nie całkiem uczciwie przechodząc do porząd- próbą syntezy tych dwu typów: .łączy ono zaakceptowanie ciągłości pozio-
ku nad tym faktem, zbudował on trójdzielną fasadę, której partie boczne mej z podkreśleniem cienistej głębi. Lecz rozczłonkowanie pionowe w obrę-
były na tyle szerokie w porównaniu ze środkową, że wszystkie problemy bie przęsła zostało tu całkowicie stłumione, co daje się odczuć tym wy-
zostały z łatwością rozwiązane. Mistrz Mantes jednak musiał zmniejszyć raźniej, skoro okna nawy głównej stają się teraz dwudzielne. Tak tedy
odległość między skarpami w stosunku do szerokości nawy głównej (w isto- w chórze St-Remi w Reims i w Notre-Dame-en-Vaux w Chiilons-sur-'
cie tak bardzo, jak to tylko było możliwe), ale nawet i wtedy przestrzeń -Marne służka czy służki (dwie w St-Remi, jedna w Chiilons) poprowadzo- ił ;;-. ,
pozostała dla bocznych portali nie była wcale wielka. Mistrz Laon, dążąc ne są od dolnej listwy triforium ku strefie okien, gdzie służą jako obra-
zarówno do wielkiej rozety, jak i do obszernych bocznych portali, uciekł mienia otworów okiennych, dzieląc samo triforium na dwie lub trzy części.
się do pewnego wybiegu: przełamał on skarpy tak, że odległość pomiędzy Takie rozwiązanie zostało jednak odrzucone w Laon, podobnie jak około il. 35 .
połowy stulecia w Chartres i Soissons. W tych pierwszych budowlach doj- \
, I
I
5ti ERWlN PANOFSKY
ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA
n. ':;8 rżałego gotyku, w których empory definitywnie pominięto, a dwudzielne 57
okna stały się maswerkową taflą przedzieloną na pół laskowaniem, trifo-
Najwcześniejsze właściwe piliers cantonnes pojawiają się, o ile mi
rium wciąż jeszcze (czy raczej znów) złożone było z idealnie jednakowych
wiadomo, w katedrze W Chartres (początek budowy 1194 r.), gdzie jednak
kolumienek, a zaakcentowanie ciągłości poziomej dominowało tym bar-
nie są jeszcze utworzone z elementów jednorodnych (cylindryczny trzon
dziej, że biegi sznurowe przechodziły na przyścienne służki.
j cylindryczne kolumienki), lecz stanowią na przemian połączenie cyltn-
Reakcja przeciw temu niehamowanemu horyzontalizmowi zaczęła się
drycznego trzonu z ośmiobocznymi kolumienkami i cylindrycznych kolu-
w Reims, gdzie pionową oś triforium zaakcentowano pogrubieniem środ-
mienek z ośmiobocznym trzonem. Ten ostatni motyw wskazuje, jak się
kowych kolumienek tak, aby kolumienki te odpowiadać mogły znajdują-
,]. ';9 cym się powyżej laskom okien. Zabieg ten przeprowadzono zdaje, że mistrz Chartres zetknął się z ruchem architektonicznym zapo-
tak dyskretnie,
czątkowanym najwidoczniej w strefie granicznej pomiędzy Francją a Ni-
że współczesny widz prawdopodobnie wcale tego nie zauważa. Jednak to-
derlandami, ruchem, który pozostawił najważniejszy swój ślad w prezbi-
warzysze mistrza dostrzegli tę nowość i uznali ją za ważną. W swym szki-
terium katedry w Canterbury. Tu bowiem Wilhelm z Sens, magister operis
cu elewacji wnętrza katedry w Reims Villard de Honnecourt tak przeja-
od roku 1174 do 1178, niemal zabawiał się tworzeniem coraz to nowych
skrawił mocniejsze proporcje środkowej kolumienki, że nie ujdzie to ni-
'!. 60 czyjej uwagi.56
wariacji na ów modny temat, który w Anglii przyjęty został entuzjastycz-
To, co w Reims było tylko lekką wskazówką, w Amiens
I. 61 nie, lecz który nigdy nie zadomowił się we Francji - mianowicie temat
stało się rysem czytelnym i zaakcentowanym. Tu triforium zostało w rze-
filara o trzonie jasnobarwnym, malowniczo kontrastującym z dostawio-
czywistości dwudzielne jak w Chiilons-sur-Marne i we wczesnym okresie
nymi monolitycznymi służkami znajciemniejszego marmuru.et Wilhelm
rozwoju w Sens: zostało ono rozcięte na dwie odrębne jednostki, zaś środ-
z Sens stworzył to, co można by nazwać wzornikiem fantazyjnych typów
kowa kolumienka - przekształcona w wiązkowy filar, którego większa
filarowych, a jeden z nich tworzyły - podobnie jak w przypadku alter-
służka wiąże się ze środkową laską okna. Jednak stosując ten zabieg mi-
nujących podpór Chartres - ośmioboczny trzon i cylindryczne służki il. 63
strzowie Amiens podważyli niemal samą ideę triforium, dzieląc je na dwa (trzeci filar z lewej). • l. 7t
ślepe okna i przekształcając jednolity rząd kolumienek w alternację nie-
Mistrz Chartres wykorzystał ten pomysł, lecz rozwinął go w innym
jednorodnych elementów - kolumienek i filarów wiązkowych. Jak gdyby
zupełnie duchu. Przekształcił on, raz jeszcze, dostawione monolityczne
po to, by przeciwdziałać nadmiernemu akcentowaniu rozczłonkowań pio-
służki w połączone kolumienki, wykonane ze zwykłej zaprawy murar-
nowych, budowniczowie ci przyśpieszyli rytm triforiów i uniezależnili go
skiej. Zastąpił w każdej drugiej parze filarów trzon ośmioboczny cylin-
od rytmu otworów okiennych. Każde z dwu ślepych okien składających
drycznym, a przede wszystkim zastosował pilier cantonne nie jako intere-
się na triforium dzieli się na trzy sekcje, podczas gdy połowy okien - na
sujący jedynie wariant, lecz jako podstawowy element całego systemu.
dalsze połowy. Pierwiastek poziomy zaakcentowany jest ponadto poprzez
Pierwszemu mistrzowi Reims pozostawało odtąd tylko usunąć urocze, lec
przekształcenie biegu sznurowego w ozdobną wstęgę roślinnego orna- niezupełnie logiczne zróżnicowanie kolumienek i trzonu.
mentu.
W tej to udoskonalonej postaci pilier cantonne jest sam w sobie roz-
Ostateczne respondeo dicendum wypowiedzieć miał Pierre de Monte-
'l. 62 reau: podobnie jak w Soissons i Chartres triforium
wiązaniem Sic et Non, bowiem łączy cylindryczne jądro z kolumienkami,
St-Denis jest ciągiem
pierwotnie stosowanymi tylko do elementów graniastych. Lecz podobnie
czterech powtarzających się otworów równej wielkości, oddzielonych od
jak wczesny typ triforium zmierzał do stłumienia rozczłonkowania piono-
siebie jednorodnymi elementami. Jednak - i tu wkroczyli mistrzowie
wego na rzecz ciągłości poziomej, tak też ów wczesny typ pilier cantonne
Amiens - wszystkie te elementy są teraz wiązkowymi filarami, a nie
pragnął zachować nadal raczej charakter "kolumnowy" niż "ścienny".
kolumienkami (środkowy jest nieco mocniejszy niż pozostałe), a wszystkie
Wieńczyła go - jak kolumnę - głowica, podczas gdy w filarze kompozy-
one poprowadzone są do czterodzielnego okna, znajdującego się powyżej.
towym kolumienki znajdujące się od strony nawy głównej były poprowa-
Filar środkowy za pomocą trzech służek łączy się z główną laską okienną,
dzone aż do nasady sklepienia. Powstawał tedy problem, który'zapocząt\<;o-
a pozostałe filary za pomocą służek pojedynczych łączą się z dalszymi la-
wał inny jeszcze "zygzakowaty" rozwój, podobny do ewolucji, jaką obser-
skami okna. Triforium Pierre'a de Montereau jest nie tylko pierwszym wowaliśmy w przypadku triforium.
możliwym do oszklenia, lecz również pierwszym urzeczywistniającym do-
Po pierwsze, ze względu na to, że proporcje głowic gotyckich ustalono
skonała pogodzenie Sic Chartres i Soissons (czy, jeśli kto woli, La 'I'rinite
w zależności od średnicy podpór, a nie ich wysokości 58, następuje połą-
\V Caen i Autun) z Nan Amiens (czy, jeśli kto woli, Chiilons-sur-Marne
czenie jednej dużej głowicy (kapitel trzonu) z czterema małymi kapitelami
i Sens). Teraz, ostatecznie, silniejsze służki ścienne mogły być poprowa-
o połowę od niej niższymi. Po wtóre, co ważniejsze, trzy czy nawet pięć
dzone ponad sznurowe biegi bez obawy przerwania poziomej ciągłości tri- służek ściennych sięgających nasady sklepienia wciąż jeszcze kontynuo-
forium - doprowadza to nas do ostatniego z wybranych przez nas zaga-
wanych jest ponad głowicami, jak to było w przypadku filarów monocy-
dnień, mianowicie do ukształtowania filarów.
lindrycznych; stało się zatem konieczne ustalić widoczny związek przy-
najmniej pomiędzy środkową służką a tym, co dla krótkości nazywać będę
58 ERWIN PANOFSKY

,t'ł...n•••..n...I..,I..c.n..,I.unl'l. UU.I. I'-rr...rt


Jednakże to, co wyróżnia rozwój francuskiej architektury gotyckiej od

.1 ,!)•....
n.U.L.I'l.,!)T]:ł\.J\. - l""l1:.GoYl""l:::iY ;)11
J
"kolumienką nawy głównej" (tj. kolumienką filaru, która licuje go od innych dających się porównać z nim zjawisk to, po pierwsze, jego wyjąt-
strony nawy głównej, a nie od strony nawy bocznej czy sąsiedniego filaru).
Mistrz Chartres pragnął osiągnąć to poprzez pominięcie głowicy tej kolu-
kowa konsekwentność, po wtóre zaś fakt, że zasada videtur quod, sed
contra, respondeo dicendum stosowana była przez budowniczych, jak się
~'-1
mienki nawy głównej, która dzięki temu poprowadzona jest aż do bazy wydaje, z całą świadomością.
U. 64 środkowej służki ściennej. Obierając zgoła inną drogę mistrzowie Reims Istnieje pewien argument od dawna znany, bez wątpienia, lecz nie
"'1
i 72 powrócili do formy wcześniejszej 59, pozostawiając kolumience nawy głów- rozpatrywany jeszcze w tym szczególnym świetle - świadectwo, które
nej jej głowicę, skupiając natomiast uwagę na innym zagadnieniu: nie- upewnia, że przynajmniej kilku architektów francuskich XIII w. myślało
równej wysokości głowic. Problem ten rozwiązali obdarzając każdą kolu- i działało operując kategoriami ściśle scholastycznymi. W szkicowniku
mienkę dwoma kapitelami, z których jeden nasadzony był na drugi, a su: Villarda de Honnecourt, mianowicie, odnaleźć można rzut poziomy ideal-
ma wysokości równała się wysokości głowicy filaru.60 - nego prezbiterium gotyckiego, który to plan Villard i inny mistrz - Piotr
i!. 65 Budowniczowie Amiens, przeciwnie, powrócili do typu Chartres, po":
i 73 suwając się jednak o krok dalej w tym kierunku, bowiem pominęli nie
tylko głowicę kolumienki nawy, lecz także i bazę środkowej służki ścien-

z Corbie obmyślili - jak wyjaśnia nieco późniejszy napis - "inter se


disputando".62 Mamy tu tedy dwu architektów dojrzałego gotyku, oma- n,
wiających pewną quaestio, gdy trzeci określa tę dyskusję specyficznie
7J
nej, tak że kolumienka nawy głównej przechodzi VI samą środkową !)łużkę scholastycznym terminem disputare, a nie colloqui, deliberare itp. I jakiż
i!. 66 'nawy, a nie tylko i jedynie w jej bazę, jak to miało miejsce w Chartres.
i 74 Starsze filary Beauvais są, ogólnie biorąc, podobne do filarów Amiens,
jest wynik tej disputatio? Część wschodnia budowli, łącząca niejako
wszystkie możliwe Sic z wszelkimi możliwymi Non. Jest tu podwójne
rJ'
l
lecz powracają do przedamienskiej tradycji przez to, że baza środkowej obejście z wieńcem kaplic na przemian półkolistych i prostokątnych (zwy-
służki zostaje przywrócona, a odnowione dzięki temu przerwanie piono- czaj cysterski) o niemal równej głębokości. I podczas gdy kaplice prosto-
i!. 75 wej zwartości jest ponadto zaałcentowane rzeźbiarską dekoracją liściastą.
A przecież, gdy budowany był chór katedry Beauvais, węzeł gordyjski
został już rozcięty dzięki śmiałemu przywróceniu przez Pierre'a de Mon-

kątne posiadają własne sklepienia, półkoliste mają sklepienia wspólne


z przyległymi przęsłami zewnętrznego obejścia, jak w Soissons i w po- ]
chodnych tej budowli.P Tutaj dialektyka scholastyczna dźwignęła myśl
-I
tereau złożonego filaru, który usunął wszelkie trudności, ponieważ nie architektoniczną do punktu, w którym przestała ona niemal być archi-
il. 67 było w nim już miejśca na wielki kapitel filaru i pojedynczą kolumienkę tektoniczną.
i 76 nawy. Trzy wysokie służki, niezbędne dla głównego sklepienia, mogły
i!. 40 teraz podążać od baz przypodłogowych ku nasadzie sklepienia, nieprze-
-rwanie przechodząc przez kapitele arkad nawy. Jednak Pierre de Monte.
reau raczej zaakcentował Non, niż ppgodził je z Sic. Rozumnie podporząd-
kowując mniej istotny problem filara ważniejszemu zagadnieniu całego
systemu, wolał on zrzec się zasady kolumnowej w ogóle, niż zrezygnow'ać Przypisy ~
z owego adekwatnego "przedstawienia'" ściany nawy przez trzon filaru,
i!. 69 o którym była mowa. W tym przypadku respondeo dicenduiti zostało wy-
powiedziane przez wykształconego we Francji mistrza kolońskiego, który
połączył cylindryczny czterosłużkowy pilier cantonne Amiens z wysokimi,

·1 Prześledzenie rozwoju tej paraleli w nowoczesnej literaturze naukowej wyma-


gałoby osobnego studium, wystarczy powołać się na karty pięknej książki Ch. G. Mo-
reya, Mediaeval Art, New York 1942, s. 255-267.
l]
• Por. W. Koehler, Byzantine Art in the West, "Dumbarton Oaks Papers", I,
ciągłYmi służkami i pomocniczymi kolumienkami złożonego filaru Pierre'a 1941, s. 85.
61
de Montereau. Uczynił on przez to ofiarę z logicznej odpowiedniości po- • Por. M. Dvofak,.Idealismus UM Naturalismus in der gotischen Skulptur uml
między ścianą nawy a podporami. Oglądany w rysunku schematycznym
plan ściany nawy znów dowolnie przecina rzut trzonu filaru miast pokry-
il. 70 wać się z nim.

Maleret, Miinchen 1918 (po raz pierwszy publikowane w: "Historische Zeitschrift",


III, seria XXIII), passim; E. Panofsky, I}eutsche Plastik des elf ten pis dreizehnten
Jahrhunderts, Miinchen 1924, s. 65 i nn. Latwo przyjdzie nam stwierdzić, że autoryte-
[)
tom kościelnym trudno było pogodzić się z tym nowym Arystotelesowym punktem
,-I
Łaskawy czytelnik myśleć może o tym wszystkim to samo, co myślał widzenia. Jeszcze w r. 1215 uniwersytet w Paryżu poparł postanowienie synodu pa-
/doktor Watson o filogenetycznych teoriach Sherlocka Holmesa: "Zapraw- ryskiego z 1210, potępiającego Metafizykę i Naturalia Arystotelesa, a nawet wyciągi
.'/ clę więcej tu fantazji niż słuszności"; może też zarzucić nam, że naszkico- z tych dzieł (obok tak OCZYWistychheretyków, jak Dawid z DInant i Amalryk z Bene,
,I wany tutaj rozwój odbywa się po prostu według Heglowskiego schematu: którzy głosili jedność Boga z Jego stworzeniem). W roku 1231 papież Grzegorz IX
milcząco uznał Metafizykę, ale ponowił zakaz Naturaliów, "dopóki nie zostaną spraw-
teza, antyteza i synteza - schematu, który równie dobrze pasowałby do
J
dzone i oczyszczone z błędów". Powołał nawet w tym celu komisję, ale tymczasem
wszystkich innych procesów (np. rozwoju malarstwa quattrocenta we FIQ- właściwy moment podejmowania skutecznych środków zaradczych minął.
rencji czy nawet twórczości poszczególnych artystów), jak i do owego. • Słowo compendiiLm (pierwotnie "zasób", "oszczędność") zaczęło z biegiem czasu
przejścia od Wczesnego do dojrzałego gotyku w samym sercu Francji.
",'
~-' , ' .-- 5 ~t -"- ?i ~~ - .;.:...

J
ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA - PRZYPISY li!
~..
60 ERWIN PANOFSKY ideałom Reims i Amiens, nie mogli akceptować obstawania przy sześclodzielnym
sklepieniu, jak to miało miejsce w wypadku mistrza Bourges.
18 Por. np. A. Dempf, Die Hauptform mlttelalterlicher Weltanschauung; eine
oznaczać skrót (compendia montls) oraz - jeszcze bardziej figuratywnie - "skrót"
literacki (compendium docendi). W postanowieniach z 1210 i 1215 x., wspomnianych
przez nas w przypisie 3, słowo summa jest wciąż jeszcze nadal używane w tym zna,
!.
ge;steswissenschaftliche Studie ilber dle Summa, MUnchen-Berlin 1925.
Bonawentura, Liber Sententiarum, III, dist. 9, art. l, quo 2. O krytyce takich
figur retorycznych przez Bacona por. poniżej, S. 67.
czeniu: "Non legantur libri Aristotelis de metaphllsica et naturali historia, nec summa eo Por. raz jeszcze poniżej, S. 67 i nn.
de iisdem." Na ogół przyj'!luje się, że pierwszym przykładem Summy teologicznej " Tomasz z Akwinu, op. cit., Prolog.
(Summa Theologiae) w obecnym potocznym znaczeniu była Summa Roberta de
" Aleksander z Hales najwidoczniej pierwszy wprowadza tę wyszukaną artyku-
Courzon z r. 1202, dotychczas nie opublikowana w całości.
lację, dzieli partes na membra i articuli. Tomasz w Summa Theologiae dzieli partes
Jest jednak zupełnie prawdopodobne, że Summa Prevostina i Stefana Langtona na quaestiones i articuli. Komentarze do Sentencji ogólnie wprowadzają podział partes
(czynnego również w Paryżu) wyprzedziły ją o dziesięć czy piętnaście lat; por. E. Lesne, na distinctiones, tych zaś na quaestiones i articuli.
Histoire de la propriete ecc!esiastique en France, V, Les Ecoles de la fin du V/Ile
,. Kompozycja części pierwszej, w której mowa o Bogu I porządku stworzenia,
siecZ'eli la fin du XIIe, Lllle 1940, zwłaszcza s. 249, 251, 676.
jest następująca:
, Por. Robert Grosseteste, Roger Bacon, a także William Shyreswood. I. Istota (qu, 2-26);
u O Ockhamie por. wydaną ostatnio pracę R. Guelluy, Philosophie et Tlieologie
a. Czy Bóg istnieje (qu. 2);
chez Guillaume d'Ockham, Louvain 1947; o Mikołaju z Autrecourt - J. R. Weinberg,
l. Czy założenie Jego istnienia jest oczywiste (art, l);
Nicolaus ot Autrecourt a Studll in XIVth Century Thought, Princeton 1948. 2. Czy można go dowieść (art. 2);
7 Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, I-II, qu, 49, art. 3, c.
3. Czy Bóg istnieje (art. 3); _
, M. de Wulff, History ot Mediaeval Philosophy, tłum. I. C. Messenger, wyd. b. W jaki sposób istnieje On, czy raczej - nie istnieje (qu. 3-13);
ang. 3, II, London 1938, s. 9. l. W jaki sposób nie istnieje (qu. 3-11);
• "Do tego miejsca mi to przytnij." O przysłowiowym zastosowaniu tej słynnej 2. W jaki sposób jest dla nas poznawalny (qu. 12);
frazy (Nicolas de Briart, przedruk. w: V. Mortet, P. Deschamps, Recueil de textes
3. W jaki sposób jest nazywany (qu. 13);
reiauis li !'histoire de l'archltecture, II, Paris 1929, s. 290) por. G. P. w: "Romania", c. Działanie Jego (qu. 14-26);
XVIII, 1889, s. 288.
l. Jego wiedza (qu. 14-18);
tu Tomasz z Akwinu, op. cit., I, qu l, art. 6 c.
2. Jego wola (qu. 19-24);
" Ibid., quo 89, art. l c.
3. Jego moc (qu. 25-26);
ta Ibid., quo l, art. 8, ad 2.
II. Rozróżnienie Osób Boskich (qu. 27-43);
" Ibid., qu, 2, art. 2 c.
a. Pochodzenie czy emanacja (qu. 27);
" Ibid., qu, 1, art, 8 c: "Cum enim fides infallibili veritati innitatur, impossibile
b. Stosunki genetyczne (qu. 28);
/lutem sit de vero demonstrari contrarium, manifestum est probationes quae contra
c. Osoby jako takie (qu. 29--43);
fidem inducuntur, non esse demonstrationes, sed solubilia argumenta." ("Ponieważ III. Pochodzenie stworzeń (qu. 44 - do końca);
wiara opiera się na nieomylnej prawdzie, a niemożliwym jest z prawdy udowodnić 3. Ich stworzenie (qu, 44--46);
jej przeciwieństwo, wynika z tego w sposób oczywisty, że dowody, które prowadzą b. Odróżnienie stworzeń (qu, 47-102);
przeciw prawdzie, nie są dowodami, lecz zwodniczymi argumentami.") Por. także c. Panowanie nad nimi (qu. 103 - do końca).
ustęp cytowany w: F. Ueberweg, Grundriss der Geschichte der Philosophie, wyd. n,
" Typowym arcydziełem średniowiecznej eulogii jest Collatio ku czci Karola IV.
II, Berlin 1928, s. 429. dzieło papieża Klemensa VI (R. Salomon, Monumenta Germaniae Historica, Leqes,
15 Tomasz z Akwinu, op. cit., qu. 32, art, l, ad 2; qu, 27, art. 1 i 3. Jak wiadomo,
IV, 8, S. 143 i nn.), gdzie Karol porównywany jest z Salomonem w następujących roz-
już św. Augustyn porównał stosunek pomiędzy trzema osobami Trójcy Sw. operując działach: Comparatur, Collocatur, Approbatur, Subltmatur, z których każdy skompo-
pojęciem similitudo do stosunku pomiędzy pamięcią, inteligencją i miłością (De Tri- nowany jest następująco:
"Hate, XV, 41--42, przedruk. w: J. P. Migne, Patrologia Latina, XLII, kol. 1088 i nn.),
A. Comparatur, Salomon
l. Ibid., quo 27, art. l ad 3 i passim, np. quo 15, art. 3, ad 4. I. in aliquibus profecit:
17 Oczywiście ta ogólna charakterystyka nie stosuje się w pełni do takiego my- a. in latriae magnitudine ;
śliciela, jak św. Bonawentura, podobnie jak ogólna charakterystyka stylu dojrzałego b. in prudentiae certitudine;
gotyku nie stosuje się w pełni do takiego zabytku, jak katedra w Bourges. W obydwu
C. in iustitiae rectitudine;
wypadkach stoimy wobec monumentalnych wyjątków, w których wcześniejsze, zasa- d. in clementiae dulcedine.
dnlczcr antyscholastyczne czy antygotyckie tendencje i tradycje rozwinięte zostały II. In aliquibus excessit:
w obrębie stylu rozwiniętej scholastyki czy - odpowiednio - dojrzałego gotyku. a. in sapientiae limpitudine;
_Podobnie jak mistycyzm augustiański (w swej postaci uprawianej w wieku XI!)
b. in abundantiae plenltudine;
przetrwał u św. Bonawentury, tak też i wczesnochrześcijańska koncepcja bazyliki bez c. in facundiae amplitudine;
transeptu lub prawie bez transeptu (przykładem katedra w Sens, zamierzona nawa
d. in quletae vitae pulchritudine.
główna Sugerowego St-Denis, Mantes i Notre-Dame w Paryżu) przetrwały w kate- III. in aliquibus defecit:
drze w Bourges (por. S. McK. Crosby, New Excavations in the Abbey Church ot Saint
a. in luxuriae turpitudine;
Denis, "Gazette des Beaux-Arts", 6 seria, XXVI, 1944, S. 115 I nn. i poniżej, s. 61 i nn.).
b. in perseverantlae longitudine;
Charakterystyczne, że zarówno filozofia św. Bonawentury, jak i katedra w Bourges
c. in idołatriae multitudine;
(która może być nazwana kościołem augustyńskirn) w niektórych swych najbardziej
d. in rei belllcae fortitudine, etc .. etc.
znamiennych aspektach nie znalazły naśladownictw: nawet franciszkanie, choć kry-
tyczni wobec tomizmu, nie mogli utrzymać trwania przy postawie antyarystotelesow-
skiej, jak tego pragnął św. Bonawentura; nawet ci architekci, którzy nie podążali ku
62 ERWIN PANOFSKY
ARCillTEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA - PRZYPISY 63 J
•• Ostateczne konsekwencje z interpretacji Viollet-le-Duca wyciągnął L. Le-
Mitograficzny traktat Ridewalla wydany został przez H. Liebeschiltza, Fulgentius Me-
tatoralis; ein Beitrag zur Geschichte der antiken Mythologie im Mittelalter, Leipzigc.,
Berlin 1926 (Studien der Bibliothek Warburg, IV); o scholastycznej systematyzacji

maire La !ogique du style Gotl1lque, "Revue nśoscolastique",


;. P. Abraham, Viollet-le-Duc
XVII, 1910, S. 234 i nn.
et le rationalisme medieval, Paris 1935 (por. dy-
skusję w "Bulletin de l'office international des Instituts d'archeclegie et d'histoire
i-l
'-
Metamortoz Owidiusza (naturalis, spiritualis, magica, moralis i de re animata in rem de l'art", II, 1935).
,l
inanimatam, de re inanimata in rem inanimatam, de re inanimata in rem animatam, 35 E. Gall, Niederrheinische urn! nDrmiinnische Architektur im Zeitalter deI'
de re animata in rem animatam), patrz F. Ghisalberti, Mediaeval Biographies ot OVid, I'riihgotik, Berlin 1915; tenże, Die gotische Baukunst in Frankreieh urn! Deutschland,
"Journal of the Warburg and Courtauld Institutes", IX, 1946, s. 10 i nn., szczególnie I Leipzig 1925. Dalszą literaturę dotyczącą sporu Pola Abrahama cytuje G. Kubler,
s. 42 .: A Lale Gothie Computation ot Rlb Vault Thrusts, "Gazette des Beaux-Arts", seria 6,
lO Wczesne rękopisy, wydania i komentarze objaśniają całkowitą świadomość XXVI, 1944, s. 135 i nn.; dodać należy: P. Abraham, Archeologie et resistance des ma-
faktu, że pierwsza Cantica w istocie zaczyna się od Canto 2 (by mogło zawrzeć 33 teriaux, "La Construction Moderne", L, 1934-35, S. 788 i nn. (uwagę moją uprzejmie
Canti podobnie jak inne). W rękopisie Trlvulzio z 1337 r. (wyd. L. Rocca, Mediolan zwrócił na tę pracę prof. M. Schapiro). )
1921), podobnie jak w takich inkunabułach jak Wendelin w weneckiej edycji Speyera, .8 Abbot Suger on the Abbey Church ot Saint-Denis ''and Its Art Treasures, wyd.
znajdujemy następujące rubryki: "Comincia il canto primo de la prima parte nela- E. Panofsky, Princeton 1946, S. 108, 8; na temat poprawienia veluti na voluti patrz
quale [ae proemio a tutta I'opera" i "Canto secondo dela prima parte nela quale [ae E. Panofsky, Postlogium Sugerianum, "The Art Bulletln", XXIX, i947, s. 119.
proemio ala prima eantleha solamente, cioe ala prima parte dl q1JĄ!stolibro solamente". " Zob. G. Kubler, op. cit.
Por. komentarz Jacopo delia Lana (przedruk. w edycji Divina Com media L. Scarabel- •• Por. E. Brunet, La restauration de la Cathedrale de Soissons, "Bulletin Monu-
Iiego z 1866, s. 107 I 118): "In questi due primie"i Capitoli ... ta proemio e mostTa sua
disposizione ... Qui (scil., in Canto 2) segue suo proema pregando la scienza che lo aiuti
mental", LXXXVII, 1928, s. 65 i nn.
•• Por. H. Masson, Le rationalisme dans l'architecture du Moyen-Age, "Bulletin
~--1
a trattare tale poetria, sicome e usama delli poeti in li prlncipii deIli suoi trattali, e li Monumental", XCIV, 1935, s. 29 i nn .
~.l
oratori in li principii delIe sue areng he." •• Por. na przykład traktat przekonująco zinterpretowany przez G. Kublera, loco
lO T. E. Mommsen (Wstęp), Petrarch, Sonnets and Songs, New York 1946, cit., czy też gwałtowne i usprawiedliwione obiekcje francuskiego eksperta Mignota
s. XXVII. wobec wysoce nagannej teorii jego mediolańskich współtowarzyszy, zgodnie z którą
" R. Arnheim, Gestalt and Art, "Journal of Aesthetics and Art Criticism", 1943, "archi spiguti non dant impulzam contrafortibus" (por. teraz J. S. Ackerman, "ATS
s. 71 i nn.; tenże, Perceptual Abstraction and Art, "Psychological Review", LIV, 1947, Sine Scientia Nihil Est"; Gothic Theory ot Architeeture at the Cathedra! ot Milan,
s. 66 i nn., szczególnie s. 79. The Art Bulletin", XXXI, 1949, s. 84 i nn). Jak poświadczają owe teksty mediolań-
•• Tomasz z Akwinu, op. cit., quo 5, art. 4 ad 1. ~kie (przedrukowane w: J. S. Ackerman, op. cit., S. 108 i nn.) terminy contrejort i arc-
" Paryż, Bib!. Nat., Nouv. Acq. 1359 i Londyn, Brit. Mus., Add. 11662 (por. -bnutant (archi butanti) znane były nawet w języku łacińskim i włoskim przy końcu
M. Prou, Desseins du XI- siecle et peintures du XIII- sioicle,"Revue de l'Art Chretien", XIV w. i obydwa zarówno używane w sensie figuratywnym już w XV i XVI stuleciu
XXIII, 1890, S. 122 i nn.; por. także M. Schild-Bunim, Space in Mediaeval Painting, (Dictionnaire historique de la !angue trancaise publie par l'Academie Francaise, III,
New York 1940, s. 115). Paris 1888, s. 575 i nn., E. Littre, Dictionnaire de la langue trancaise, I, Paris 1863,
"Wyjątki: Fecamp, po 1168, z filarami kompozytowymi, wschodnie przęsło s. 185; La Curne de la Palaye, Dictlonnalre historique de l'ancienne langue trancaise,
St-Leu d'Esserent (ok. 1190) z systemem alternacyjnym; St-Yved w Braine (po 1200),
z filarami kompozytowymi w prezbiterium; Longpont, z filarami monocylindrycznymi.
IV, Paris-Niort 1877, s. 277). Termin bouterec (F. Godefroy, Lexique de I'ancien Fran-
~"iS, Paris 1901, S. 62) musiał znaleźć się w użytku przed 1388, gdy buttress pojawia
1./
31 Doświadczenia podjęte w związku z siódmą i dziewiątą parą filarów nawo- się w języku angielskim, a estribo jest niezmiennie stosowane w traktacie zinterpreto-
wych w katedrze w Laon nie wywarły większego wpływu na rozwiązania następne; wanym przez Kublera, loe. cit.
w filarach Soissons, gdzie cylindryczne trzony nawy posiadają od strony nawy tylko u Ze względu na to, że górna kondygnacja łuków odporowych jest zbędna, gdy
:J
jedną ko'umienkę, filary te są w moim przekonaniu redukcją w pełni rozwtni )tych chcdzi o równowagę sklepień, obecność jej tłumaczona była zwykłą ostrożnością; wy-
piliel's cantonnes Chartres z kolumienkami ze wszystkich stron. System naśladowany jaśnienie jej jako przeciwwagi naporowi wiatru proponowane było przez K. J. Co-
.", ogólnych zarysach w Notre-Dame w Paryżu (druga para filarów od zachodu) jest nanta, Observatioils on the Vaulting Problems ot the Period 1088-1211, "Gazette des
istotny głównie ze względu na wpływ jego na prowincjonalne budowle wzniesione po Beaux-Arts", seria 6, XXVI, 1944, S. 127 i nn.
Z pol. XIII w. (patrz przypis 61), oraz na podpory rond-point - i tylko rond-point - •• Por. E. Gall, op. cit., szczególnie Die gotische Baukunst ..., s. 31 i nn.
D
w katedrach w Reims i Beauvais. O rozwoju piliers cantonnć, por. s. 57 i nn. " Por. J. Gaudet, op. cit., S. 200 i nn., n. 1076 .
•! Pewni historycy architektury skłonni są identyfikować fazę szczytowego roz- •• G. Vasari, Le Vite dei piu eccellenti pittori, scultori e arcMtettt, cz. II, Proe-
woju stylu gotyckiego z Reims i z Amiens (nawa) i uznawać radykalną redukcję mio: "Perche nelle colonne noń osservarono (scil. mistrzowie gotyccy) quella misura
ścian w nawie St-Denis, Sainte-Chapelle, St-Nicaise w Reims, czy St-Urbain w Troyes e proporzione che richledeva l'arte, ma a la meseolata eon una loro regola senza regola
za początek pewnego upadku (Gothique rayonnant w przeciwteństwie do Gothique faccendole g"osse grosse o sottili sottili, come tornava lor meglio." Tak więc zauważa-
classique). Jest to oczywiście kwestia de!inicji (por. P. FrankI, A French Gothic Ca- jąc, że skala członów budowli gotyckiej nie jest określona w drodze rozważań antro-
thedral: Amiens, "Art in America", XXXV, 1947, S. 294 I nn.). Lecz wydawałoby się, pomorficznych i że ich proporcje mogą zmienić się w obrębie jednej I tej samej budo-
że styl gotycki, mierzony własnymi kryteriami doskonałości, jedynie tam ma możli- wli, Vasari - a bystrość jego zaostrzała wrogość - godził w podstawową zasadę wy- I J
wość pełnej realizacji, gdzie ściana ograniczona jest do minimum możliwości technicz- różniającą architekturę gotycką od klasycznej w sposób podobny, jak w wypadku
nych, podczas gdy jednocześnie osiągnięte zostało maksimum treści znaczeniowej. renesansu i baroku. Por. C. Neumann, Die Wahl des Platzes fUr Michelange!os David
Przypuszczałbym nawet, że powyższy pogląd ma pewną, czysto werbalną podstawę in Flarem Im Jahr 1504; zur Geschichte des Massstabproblems, "Repertorium fUr
w fakcie, że określenia "klasyczny dojrzały gotyk" czy Gothique classique w sposób
natychmiastowy sugerują plastyczne normy greckiej czy rzymskiej, lecz nie gotyckiej
Kunstwlssenschaft", XXXVIII, 1916, S. 1 i nn. Również E. Panofsky, Das erste Blatt
cus dem "Libro" Glorgio Vasaris; eine Studie iLber die Beurteilung der Gotik in der
/-1
"klasyczności". W istocie mistrzowie Amiens chętnie przyjęli przeprute triforium itaUenlschen Renalssance, "Stadeljahrbuch", VI, 1929, s. 4 i nn., szczególnie S. 42 i nn.
St-Denis, gdy tylko zapoznali się z nim (transept i część wschodnia bazyliki).
IJ
ARCHITEKTURA GOTYCKA I SCHOLASTYKA - PRZYPISY 6tJ
64 ERWIN PANOFSKY
. h które tworzą przeto znamienne przeciwieństwo do odpowiadających Im ele-
" Por. S. McK. Crosby, loco cit.; na temat Bourges patrz powyżej, przypis 17. chodn,~ 'w AlUlens. .
•• Do niedawna za pierwszy przykład czterokondygnacjowego układu uchodziło ment~, podobną adaptację przypory ciągłej do koncepcji piIier cantonne zaobserwo-
żemy w późniejszych filarach w Beauvais (od 1284), w filarach w Seez (ok.
'l'ournai (ok. 1100). Dwa, niewiele wcześniejsze choć o wiele bardziej prymitYwne
wać)":: późniejszych filarach w Huy (od 1311). W dwu ostatnich przykładach jednak
przykłady, raz jeszcze ukazujące bliskie powiązania Flandrii i Anglii, zostaly jednak
1226 '-enki dostawione do arkad i naw bocznych są pominięte, jak -gdyby koncepcja
odkryte w Tewkesbury (fundowane 1087) i Pershore (pomiędzy 1090 a 1100); POr.
k01Um;ry ciągłej zbiegła się nie z ideą zwykłego plIler cantonne (z czterema kolu-
J. Bony, Tewkesburll et Pers/wre, deux elevations a quatre etages de la fin du Xl'
siecZe, "Bulletin Monumental", 1937, s. 281 i nn., 503 i nn.
pr.ZYPkami), lecz z ideą filaru Soissons (który posiadał tylko [edną). Por. przypis 3l.
m,en" Villard de Honnecourt, op. cit., S. 69 I nn., tabl. 29; inskrypcja "Istud presbite-
" Dodanie zewnętrznych naw bocznych w katedrze w Kolonii (skądinąd ściśle
ri m inuenerunt U!ardus de Hunecort et Petrus de Corbeta Inter se disputando", zo-
trzymającej się planu katedry w Amiens) stanowi odstępstwo od zasadniczego założe.
nia na rzecz podrzędnego; w tym wypadku równowagi pomiędzy tendencjami centra. ~ła dodana przez ucznia Villarda, tzw. Mistrza 2.
s " Jedynie w sposób ,powierzchowny podobną alternację kaplic sklepionych wła-
listycznymi a podłużnymi (w tym wypadku zgodności nawy i chóru), podobnie jak to
yrni sklepieniami I kaplic sklepionych na modłę Soissons pod wspólnym zworni-
możemy zaobserwować w traktowaniu podpór (por. s. 85 i nn.).
~cm z przyległym sektorem zewnętrznego obejścia zaobserwować można w Chartres,
•• Tomasz z Akwinu, op. cit., quo l, art. 8, ad 2. g~zie układ ten umotywowany został przez konieczność powtórnego wykorzystania za-
•• J. P. Migne, Patrologia Latina, CLXXVIJl, kol. 1339 i nn. l żenia XI-wiecznego chóru z jego trzema wydatnymi i szeroko oddzielonymi kaplica-
'" R. Bacon, Opus minus, cyt. w: H. Felder, Gesehichte der wissenschaft!iel,en ~i. LecZ w Chartres kaplice w typie Soissons w istocie są jedynie płytkimi występa-
Studien im Franziskanerorden, Freiburg 1904, S. 515: "Quae [iun: in textu principali. mi zewnętrznego obejścia, tak że wszystkie siedem zworników mogło być umieszczone
ter legendo et praedicando, sunt tria principaIiter; scilicet, divisiones per membra na tym samym obwodzie. Na idealnym planie Villarda de Honnecourt i Pierre de
varia, sicut artistae faciunt, eoncordantiae rhllthmieae, sicut grammatiei." O zapowie. corbie są one w pełni rozwiniętymi jednostkami, zaś zworniki ich umieszczone są nie
dzi metody Sic et Non przez kanonistów (Iwona z Chartres, Bernolda z Konstancjjj,
w centrum, lecz na obwodzie przyległych sektorów zewnętrznego obejścia.
por. M. Grabmann, Die Gesehichte der seholastischen Methode, Freiburg 1909, I, s. 234
i nn.; I i II, passim.
" Wilhelm Ockham, QuodIibeta, I, quo lO, cyt. w: F. Ueberweg, op. cit., S. 581:
"Quidquid de hoc senserit Aristoteles, non curo, quia ubique dubitative videtur loqui."
Ol Wilhelm Ockham, In I sententiarum, dist. 27, quo 3, cyt.: ibid., s. 574 i nn.:
"Pauca vidi de dictis iIIius doetQris. Si enim omnes vices, quibus respexi dieta sue,
simul eongregarentur, non complerent spatium uniu-s diei naturaIis... quam ma·
teriam traetavi, et [ere omnes alias in primo libro, antequam vidi opinionem hic reci-
tatam."
53 Por. H. Kunze, Das Fasadenproblem der jranzosischen Frilh- und Hochgotik,
'I Strassburg 1912 .
•• Niemcy, ogólnie niechętne wobec rozet w fasadzie zachodniej (z wyjątkiem
Strasburga i jego kręgu oddziaływania w przeciwieństwie do Kolonii), zastosowały
połączenie rozety z oknem w podłużnych ścianach kościołów halowych wówczas, gdy
opracowywane były one jako fasady (Minden, Oppenheim, kościół Sw. Katarzyny
w Brandenburgu).
os Rozwiązanie Libergiera było niewątpliwie inspirowane przez transepty w ka-
tedrze w Reims przed 1241, gdzie wielkie rozety są już wpisane w ostrołuk, lecz tutaj
całość nie stanowi jeszcze "okna". Odcinki muru pomiędzy łukami powyżej i poniżej
rozet nie są jeszcze przeprute. Nie Istnieje też żadne powiązanie w pionie pomiędzy
rozetami a oknami poniżej.
II Villard de Honnecourt, Kritische Gesamtausgabe, wyd. H. R. Hahnloser, Wie-
deń 1935, S. 165 i nn., tabl. 62.
17 Por. J. Bony, French Influences on the Origins ot EngIish Gothlc Arehitecture,
"Journal of the Warburg and Courtauld Instltutes", XII, 1949, S. I I nn., szczególnie
S. 8 i nn .
es Por. na przykład: A. Kingsley Porter, Medieval Architeeture, II, New Haveo
1012, S. 272. Sporadycznie, jak w St-Martin w Boscherville czy St-Etienne w Caen
(empory), zasada ta została już zastosowana w budowlach romańskich; lecz stała się
normą, jak się zdaje, dopiero po zbudowaniu Sens, gdzie trzy różne grubości znalazły
wyraz w kapitelach trzech różnych tormatów. Istniała jednak zawsze skłonność do
zaniechania mniejszych różnic w grubości na rzecz zachowania jednolitości kilku
przyległych głowic .
•• W Soissons, St-Leu-d'Esserent ltd., znajdujemy nawet wyraźniejszy nawrót do
pierwotnego typu Canterbury; "kolumienka nawowa" z pojedynczym kapitelem rów-
nym połowie wysokości gIowicy filaru.
Ił Stosuje się to także do kapiteli większych i mniejszych kolumienek portali za-
I Studia z his torU sztuld
~""""",~ ...,--.,....

You might also like