You are on page 1of 6

JASEŁKA Z HUMOREM

Narrator: Za Siedmioma górami, za sied… Zaraz… To nie ten


scenariusz!(szeptem)Dobra mam!

Narrator: Dawno temu, żyła sobie kobieta imieniem Maria. Była ona
zaślubiona człowiekowi imieniem Józef.

Narrator: Nasza historia rozpoczyna się gdy Marię odwiedził...

[Zapalają się światła] [Archanioł wjeżdża na motorze]

Narrator: Archanioł Gabriel!

Archanioł: Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona, Bóg z tobą,


błogosławionaś ty między niewiastami.

[Maria - Zatrwożony wyraz twarzy]

Narrator: Ale ona zatrwożyła się, nie wiedząc co oznacza


to pozdrowienie.

Archanioł: Nie bój się Mario znalazłaś bowiem łaskę u Boga. I oto
poczniesz w łonie, i urodzisz syna, któremu nadasz imię Jezus. Ten
będzie królował nad domem Jakuba na wieki a jego Królestwu nie będzie
końca.

Maria: Ale jak to się stanie, skoro nie znam nawet męża mego?

Archanioł: Duch święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię,


Dlatego też to co się narodzi będzie święte i będzie nazywane synem
bożym .

[Maria kiwa głową]

[Archanioł wyjeżdża na swoim motorze]

[Po scenie przebiega osoba z tabliczką „Jakiś czas później”]


[Inżynierzy zmieniają scenę na dom Józefa]

[Józef podchodzi do biurka i zasypia]

Narrator: Ale Józef mąż jej będąc człowiekiem dobrym chciał potajemnie
ją odesłać aby nie narazić jej na złą sławę.

[Archanioł wjeżdża na motorze]

Archanioł: Śpi… Chwila…

Józef: Co, co? Ja wcale nie śpię!

Archanioł: A właśnie że śpisz! Jesteśmy w twoim śnie. (chrząka)


(oficjalnym tonem) Józefie, synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii
swej żony, albowiem to co się w niej poczęło jest z Ducha świętego.
Urodzi ona syna a, ty nadasz mu imię Jezus.

[Archanioł wyjeżdża na motorze]

[Józef się budzi. Archanioła nie ma]

Narrator: Tak jak mu anioł przykazał tak Józef zrobił.

[Po scenie przebiega osoba z tabliczką „Jakiś czas później”]

[Inżynierzy zmieniają scenę na zamek Heroda]

Narrator: Mędrcy ze wschodu podążając za gwiazdą…

Gwiazda(energicznie): JESTEM GWIAZDĄ!

Narrator: Jeszcze nie wchodzisz! Nie przerywaj mi!

[Gwiazda ze smutną miną schodzi ze sceny]


Narrator: Na czym to ja… mam! Podążając za gwiazdą Betlejemską
napotkali zamek króla Heroda, więc zapytali:

Mędrzec 1: Królu Herodzie...

Mędrzec 2: ...Czy byłby król łaskawy…

Mędrzec 1: ...Zdradzić nam miejsce…

Mędrzec 2: ...Narodzenia nowego…

Mędrzec 1: ...Króla Żydowskiego?

Herod: Jakiego Króla nowego?!

Mędrzec 2: Widzieliśmy jego gwiazdę na wschodzie…

Mędrzec 1: Więc myśleliśmy że król nam powie…

Mędrzec 2: Gdzie się młody Król narodził?


Pokłon chcemy mu złożyć szczery.

Herod: A jak dotarliście aż tutaj skoro gdzie narodził się nie wiecie?

Mędrcy: Za jego gwiazdą podążaliśmy, panie.

Herod: Niestety, nie wiem gdzie się narodziła ta wspaniała osoba.


Ale gdy za jego gwiazdą pójdziecie na pewno go znajdziecie,
a wtedy i mi powiedzcie gdzie on jest, gdyż i ja złożę mu pokłon.

Narrator, jakby zdradzał tajemnicę: W rzeczywistości Herod, zazdrosny


o władzę, chciał zabić nowego Króla! Mędrcy wyszli i podążali dalej za…

Gwiazda(energicznie): JESTEM GWIAZDĄ!! (robi gwiazdę)


W dalszą drogę do Jezusa was prędko zaprowadzę.

Mędrcy: Dziękujemy!

[Mędrcy razem z gwiazdą schodzą ze sceny i podążają za nią]


[Inżynierzy zmieniają scenę na Grotę Narodzin Jezusa]

Narrator: Mędrcy dotarli na miejsce by przywitać…

Mędrzec 1: Witaj nowo narodzony…

Mędrzec 2: Królu Żydowski.

Mędrzec 1: Mym darem Kadzidło…

Mędrzec 2: A mym Mirra i złoto.

Mędrcy, chórem: Przybyliśmy złożyć ci pokłon.

Maria: dziękujemy…

Józef: ...w imieniu Jezusa

Narrator: Mędrcy rozmawiali z rodzicami Jezusa przez całą noc, a


ostrzeżeni we śnie by nie wracać do Heroda poszli inną drogą.
Tak narodził się Jezus, które to zdarzenie świętujemy aż do dzisiaj.

[Aktorzy się kłaniają]

KONIEC

You might also like