You are on page 1of 6

Kurierki

Przygody
Alyss
Autor
Maja

Na podstawie opowieści
Johna Flanagana
,,Zwiadowcy”
Jory Ruhl patrzył spokojnie jak Gospoda
pod Skrzydlatym Smokiem płonie,
podpalona przez niego oraz jego grupę
rozbójników. Oglądał płomienie ze
swojej kryjówki, kiedy nagle jakaś
kobieta w stroju kurierki weszła do
palącego się budynku. Zdziwił się i
powiedział- Po kiego licha ona tam
wchodzi?-Zaraz odpowiedział mu Henry
Wozak, jeden z jego podwładnych.
-Może chce uratować tą dziewczynkę
która tam utknęła.- Zastanawiał się.
- Możliwe. Nigdy nie zrozumiem takich
ludzi którzy poświęcają swoje życie dla
innych.- Odparł.


-Alyss!Nie!-Krzyknął Will. To ostatnie

Rozdział 1 co słyszałam, bo później byłam jak w


transie. Weszłam do płonącej gospody i
myślałam tylko o tym żeby uratować
dziewczynkę, która tam utknęła. Po
chwili szukania znalazłam dziewczynkę
na drugim piętrze, wzięłam ją na ręce
wychyliłam się przez okno i zawołałam

Rozdział 2
do swojej straży-Łapcie ją!- po czym
wyrzuciłam dziewczynkę prosto w ręce
strażników. Wtedy zapadł się płonący
sufit i oparzył mi szpetnie twarz. Na
szczęście znalazłam wyjście i jak Alyss zaczęła biec w stronę rzeki, byle
wyszłam słyszałam jak ludzie mówili że by jak najdalej od ludzi. Słyszała w dali
zmarłam. Byłam akurat w lesie za krzyki ludzi i nawoływania Willa by
wielkim głazem, i mogłam w każdej ratowali ją ale się tym nie przejmowała.
chwili wyjść zza niego i powiedzieć że Płakała non stop że musi zakończyć
żyję, ale po co. Will na pewno nie dotychczasowe życie.
będzie już kochać takiego potwora jak ja W końcu dobiegła do rzeki, i biegła
po tym wypadku, a i ludzie się mnie obok niej. Rana na twarzy ją bolała, ale
będą bać. nie zwracała na nią uwagi, bo spieszyła
To właśnie w tej chwili postanowiłam że się do jedynego miejsca w kraju gdzie
będę udawać zmarłą. byli przygarniani zniekształceni ludzie,
czyli do lasu obok Zamku Macindaw.


Wbiegła do lasu i rozpoznała jezioro
obok którego razem z Willem odkryła
Nocnego wojownika. -Wszystko mi
przypomina o Willu!- Krzyknęła ze
złością i smutkiem. W końcu dotarła do
domu Malcolma. -Malcolm!-
wykrzyknęła na widok starszego pana
siedzącego na fotelu.
-Alyss?-Zdziwił się.-Mój boże! Co Ci
się w twarz stało?-
Malcolm był uzdrowicielem z którego
pomocy korzystali jak ratowali zamek.
Alyss wytłumaczyła mu po krótce co się
Rozdział 3
stało.
-Hmmm. Mógłbym coś na to poradzić,
ale na razie nie mogę, bo jestem zajęty -Ja wam pomogę walczyć z nimi!-
Skottami.
Zakrzyknęła entuzjastycznie Alyss. -
-Skottami?!- Spytała Alyss.-Tak,
Hmm. No dobrze, bo będziesz mogła
Skottami bo ostatnio nas napadają.
pójść do zamku po pomoc. -Ale ja się
-Ojej! Dramat.
boję, że mnie wyśmieją. - Nie masz co
-Wiem.
się bać. Jesteś mądra, zwinna, i ładna
mimo oparzeń.
-Na serio tak sądzisz?-zapytała się.
-Tak.-Odparł Malcolm.
-Ja też tak sądzę.- Powiedział jakiś
tajemniczy głos, a Alyss w nim
rozpoznała głos Willa.
-Will!- Wykrzyknęła. Will był jej mężem
od którego uciekła.
Will wychynął zza drzew.
-Alyss!- Wykrzyknął.-Dlaczego
uciekłaś? Martwiłem się.-Powiedział
zmartwionym tonem.
-Bo myślałam że mnie nie będziesz
kochał.-odpowiedziała.
-Ja Ciebie? Co za bzdura. Ja Cię zawszę
będę kochał. Bez względu na wszystko._
-No dobrze. Skoro mamy to już
wyjaśnione, to zabierzmy się za robotę.-
Powiedział Malcolm.
Rozdział 4
1 godzinę później

-Baronie czy wyślesz do lasu


wojsko żeby pokonało złych Scottów?-
Spytała Alyss. Mieszkał on w zamku
Macindaw i rok temu Malcolm, Alyss i
Will, uratowali Baronowi życie.
-No dobrze,wyślę.-odparł. Scottowie
mieli nie długo zaatakować z tego co się
dowiedział Will.

Armia pokonała i wygnała Scottów za
granicę a Malcolm wyleczył Alyss.
-To co Alyss, wracamy do domu?-
Spytał Will.
-Tak.

You might also like