You are on page 1of 5

Podejście uważności (mindfulness) z elementami podejścia współczucia (compassion)

PRAKTYCZNE WPROWADZENIE DO UWAŻNOŚCI.


Narzędzia do pracy z dziećmi i młodzieżą
Autor: Eryk Ołtarzewski

Bajki terapeutyczne

O człowieku, który widział uszami

W pewnym małym miasteczku mieszkał człowiek, który był niewidomy. Przed domem niewido-
mego zbierało się codziennie kilka osób.
Czekają na swoją kolej, ponieważ niewidomy potrafi doradzić. Czy sprzedać krowę? Czy kupić
konia? Jak się pogodzić z teściową? Jak podzielić spadek?
Niewidomy słucha uważnie i szybko odpowiada. Wprost do ucha, tak żeby inni nie słyszeli.
Nikt nie pamięta, żeby niewidomy się kiedyś pomylił.
Jeśli spytasz go, dlaczego jest taki mądry, odpowie „Ponieważ ja widzę uszami”.
Aj, jaka dziwna odpowiedź…
Czasami dzieci z miasteczka przybiegają pod dom i krzyczą:
– Tu mieszka ten śmieszny człowiek, który widzi uszaaamiii!
To było bardzo nieprzyjemne.
Niewidomy człowiek mieszkał sam i chociaż był bardzo mądry, to zdarzały się dni, kiedy czuł
smutek. Tuż za miasteczkiem zaczynała się dżungla i człowiek marzył, żeby wyruszyć na wyprawę.
Ach, taka piękna przygoda, ale nie jest łatwo wyruszyć na wyprawę do dżungli, kiedy się nie widzi.
Sąsiad niewidomego był myśliwym i codziennie rano wyruszał na polowanie.
– Weź mnie proszę sąsiedzie. Czuję, że dobrze sobie poradzę na takiej wyprawie.
– Nie, nie mogę. Chociaż jesteś bardzo mądry, to przecież nic nie widzisz. Mógłbyś sobie zrobić
krzywdę – odpowiadał myśliwy, a niewidomy ze smutkiem wracał do domu.
Minął jakiś czas. Człowiek poczuł, że nie może dłużej czekać.
– Sąsiedzie, weź mnie proszę na wyprawę do dżungli.
Niewidomy tak długo prosił, że myśliwy się zgodził.
Wyruszają z miasteczka wcześnie rano. Myśliwy odnajduje ścieżkę i zanurzają się w dżunglę. Prze-
dzierają się przez krzewy, przechodzą przez strumienie.
– Ach, jak tu pięknie pachnie, jak przyjemnie miękka ziemia – zachwyca się niewidomy.
– Trochę to dziwne – myśli myśliwy. Żeby tak zachwycać się zapachami... ale przecież ten nie­
widomy to taki dziwak…
Nagle niewidomy zaczyna się naprawdę dziwnie zachowywać. Nasłuchuje jednym uchem, później
drugim… Wciąga powietrze nosem, tak jakby wąchał wiatr i mówi:
– Stój! Za tamtym zwalonym drzewem, na ścieżce śpi ogromy wąż dusiciel. Jeśli tędy pójdziemy,
to się obudzi, zaatakuje nas i zje! Musimy obejść to miejsce.

Copyright by Forum Media Polska Sp. z o.o. strona 1


Podejście uważności (mindfulness) z elementami podejścia współczucia (compassion)

Myśliwy nie był przekonany, ponieważ nigdy nie widział tutaj węża dusiciela, ale pomyślał, że
ostrożności w dżungli nigdy za wiele. Ominęli z daleka zwalone drzewo. Jakie było zdumienie
myśliwego, kiedy z daleka dostrzegł w konarach tego drzewa śpiącego węża dusiciela!
– Ach. Skąd wiedziałeś, że tam będzie ten wąż?
Wiecie, co odparł niewidomy?
– Ponieważ, ja widzę uszami.
Aj, jaka dziwna odpowiedź.
Ale wracając do wyprawy. Idą dalej, przechodzą przez strumień, przedzierają się przez zarośla.
Myśliwy musi wycinać maczetą przejście. Wspinają się na górę i tuz przed szczytem niewidomy
zaczyna się dziwnie zachowywać. Nasłuchuje jednym i drugim uchem. Wciąga powietrze nosem,
jakby wąchał wiatr. Dotyka ziemi i mówi szeptem:
– Stój! Tuż za wzniesieniem śpi potężny jaguar. Jeśli tędy pójdziemy i go obudzimy, to nas rozszarpie
na kawałki. Musimy obejść to miejsce.
Myśliwy nie był przekonany, ponieważ bardzo dawno nie widział tutaj jaguara, ale ostrożności
w dżungli nigdy za wiele. Ominęli bardzo cicho wzniesienie i z daleka pomiędzy zaroślami myśliwy
dostrzegł potężnego jaguara, który spał.
– Ach. Dobrze, że ominęliśmy to miejsce, ale skąd ty wiedziałeś, że tam będzie jaguar?” – pyta
myśliwy.
Wiecie co odpowiedział niewidomy….
– Ponieważ ja widzę…..
Aj, dziwna odpowiedź.
Ale wracając do wyprawy. Zrobiło się południe i znaleźli się w miejscu dobrym do założenia
pułapek.
Myśliwy zastawił swoją pułapkę pod wielkim drzewem, a niewidomy pod małym krzaczkiem z czer-
wonymi jagodami.
Kiedy wrócili do miasteczka, robiło się już ciemno, wiec każdy z nich poszedł do swojego domu,
żeby dobrze się wyspać.
Następnego dnia myśliwy obudził się bardzo wcześnie i wyruszył sam do lasu. Ominął wszystkie
niebezpieczne miejsca. Dotarł na polanę, gdzie zastawili pułapki i widzi, że w pułapkę pod drze-
wem złapał się mały ptaszek, a w pułapce pod krzewem z czerwonymi jagodami znajduje się wielki
królik. Jak to możliwe! To wstyd, że on – myśliwy przyniesie taką malutką zdobycz, podczas gdy
niedoświadczony niewidomy…
Myśliwy zamienia szybko pułapki miejscami i pod drzewem znajduje się pułapka z królikiem, a pod
krzewem z czerwonymi jagodami – pułapka z malutkim ptaszkiem.
Wraca do miasteczka już po wschodzie słońca, idzie prosto do niewidomego i woła:
– Sąsiedzie! Pora wstawać. Idziemy sprawdzić pułapki!
Wychodzą poza miasteczko, odnajdują ścieżkę w dżungli. Tym razem nie ma na niej żadnych
zwierząt, więc szybko docierają na polanę z pułapkami.

Copyright by Forum Media Polska Sp. z o.o. strona 2


Podejście uważności (mindfulness) z elementami podejścia współczucia (compassion)

– Ooo. Co ja widzę – krzyczy myśliwy. – W mojej pułapce jest wielki, tłusty królik. No cóż. Jestem
myśliwym. Nie przejmuj się, że tym razem schwytałeś tylko tego małego ptaszka. Każdemu może
się to zdarzyć, kiedy jest niedoświadczony.
Niewidomy nic nie odpowiedział. Wypuścił ptaszka z pułapki i ruszyli w drogę powrotną.
Myśliwy długo opowiadał, ile to osób zaprosi na obiad i jakie pyszne dania przygotuje z królika.
Pamiętamy, że myśliwy wstał dzisiaj wcześniej niż słońce i musiał być bardzo zmęczony.
– Sąsiedzie. Muszę odpocząć. To polowanie mnie naprawdę zmęczyło.
Rozłożyli się na brzegu lasu. Była piękna pogoda, drzewa dawały przyjemny cień. Myśliwy zdrzem-
nął się chwilkę. Kiedy się obudził, nabrał ochoty na rozmowę.
– Powiedz mi mój przyjacielu – mówi do niewidomego. – Dlaczego na świecie jest tyle zła i nie-
sprawiedliwości. Jesteś podobno taki mądry.
Na to niewidomy odpowiada:
– Ponieważ są tacy ludzie jak ty, oszuście!
Tego myśliwy się nie spodziewał. Nawet nie próbował się bronić. Tylko wyjąkał:
– Ale, ale… ale skąd ty wiedziałeś, że zamieniłem pułapki?
Wiecie, co odpowiedział niewidomy.
– Ponieważ ja widzę…
Aj, jaka dziwna odpowiedź.
Ale wracajmy do wyprawy.
Myśliwy zaczął przepraszać, przyrzekać, że nigdy i nikogo już nie oszuka. Zrobiło mu się naprawdę
bardzo wstyd. Pyta myśliwego:
– Ale jeśli na świecie jest tyle nieszczęścia przez takich jak ja, to jak można naprawić to całe zło
na świecie?
I wtedy niewidomy uśmiecha się i mówi:
– Ty już wiesz, ponieważ zrobią to tacy ludzie jak ty. Potrafiłeś przyznać się do błędu i chcesz go
naprawić.
Myśliwy jest jeszcze niepewny, czuje wstyd i jednocześnie ulgę, że niewidomy tak łagodnie go
potraktował. Jak to możliwe, żeby mógł zrobić coś dobrego. Przecież to nie pierwszy raz, kiedy
kogoś oszukał.
– Skąd ty możesz wiedzieć, że ja potrafię naprawiać zło na tym świecie – pyta myśliwy.
Wiecie co odpowiedział niewidomy.
– Ponieważ, ja widzę uszami…
Od tej pory myśliwy zamieszkał z niewidomym człowiekiem. Często zabierał go na wyprawy do
dżungli. Zawsze wracali do miasteczka bezpiecznie.
Do domku niewidomego człowieka przychodziło jeszcze więcej ludzi, żeby wysłuchać dobrej rady.
I tylko czasami, kiedy niegrzeczne dzieci przybiegały pod domek i krzyczały:
– Tu mieszka ten śmieszny człowiek, który widzi uszaaaamiiii!!! – myśliwy wychylał się z okna i mówił:
– Tak, ten człowiek naprawdę widzi uszami i słucha własnym sercem.

Copyright by Forum Media Polska Sp. z o.o. strona 3


Podejście uważności (mindfulness) z elementami podejścia współczucia (compassion)

Dobra i szlachetna królewna

Oto opowieść o dobrej królewnie, która żyła w magicznym królestwie. Wszystkie rodziny królew-
skie miały w zwyczaju wysyłać swoje dzieci do szkół z internatem. Kiedy nadeszła pora, królewna
spakowała swój plecak, pożegnała się z rodzicami i wyruszyła do Akademii Mądrości. (…) Dobra
i szlachetna królewna była podekscytowana, kiedy przyjechała do szkoły. Wkrótce jednak zauwa-
żyła, że nie pasuje do innych dzieci. Nie postępowała tak jak one. Koledzy i nauczyciele uważali ją
za marzycielkę. Nauczyciele nigdy nie widzieli, by królewna się uczyła i mieli wrażenie, że przesypia
całe dnie. Nie wiedzieli, co mają o niej myśleć. Postanowili więc sprawdzić jej wiedzę. Poprosili ją,
by wygłosiła wykład na dziedzińcu szkoły. Mieli nadzieję, że obawiając się ośmieszenia przed całą
szkołą i przybyłymi gośćmi, królewna zacznie się w końcu uczyć. Królewna zgodziła się wygłosić
wykład, ale wcale nie zaczęła się uczyć. Dzień wykładu był coraz bliżej, a profesorowie niepokoili
się coraz bardziej.
Kiedy nadszedł wyznaczony dzień, dobra i szlachetna królewna wspięła się na tron zarezerwowany
dla najmędrszych mędrców i zaczęła mówić. Na dziedzińcu zgromadził się tłum jej koleżanek
i kolegów oraz przybyszów z daleka i bliska. Siedząc na tronie, królewna opowiedziała wszystkim
o tym, jak kiedyś obiecała sobie, że postara się sprawić, by każdy kto ją spotka, był szczęśliwy. Jej
głos niósł się daleko i wkrótce na dziedziniec dotarli ludzie, których przyciągnęło to, co usłyszeli.
Królewna mówiła, że marzy o tym, by domy ludzi wypełniła słodka muzyka. Mówiła, że marzy
o tym, by na wszystkie domy spadł deszcz kwiatów. Chciała zostać strażnikiem broniącym rodziny
i przyjaciół przed wszelkim złem. Chciała być mostem pomagającym ludziom przekraczać wzbu-
rzone rzeki, miękkim łóżkiem dla tych, którzy potrzebowali odpoczynku, latarnią dla bojących się
ciemności. Dobra i szlachetna królewna chciała być lekarzem pomagającym chorym i magiczną
lampą spełniającą ludzkie życzenia. To tylko niektóre marzenia, o których opowiadała wszystkim
słuchającym jej tego dnia. (…)
Dobra królewna mówiła o wszystkim, czego się nauczyła wtedy, gdy nauczyciele i zdolne dzieci z jej
szkoły myśleli, że bujała w obłokach. Przypomniała im, że praca dla wspólnego dobra jest ważna.
Powiedziała: „Ziemia porusza się po okręgu, wody wznoszą się i opadają wraz z przypływami
i odpływami, to samo słońce ogrzewa nas wszystkich, więc troska o naszą planetę i wszystko co
na niej żyje, jest zrozumiała”.
Podzieliła się też ważną tajemnicą, o której zapominają nawet ci, którzy ją znają: „Być szczęśliwym,
to znaczy być dobrym dla innych i siebie. Gdy jesteście dobrzy dla innych ludzi i pomagacie im,
troszczycie się o siebie, a troszcząc się o siebie, pomagacie innym”.
Ostatniego dnia wykładów, kiedy królewna posyłała przyjazne życzenia, stała się rzecz niezwykła.
Okazało się, że zagłębiając się w marzeniach, dobra i szlachetna królewna zyskała niezwykłe moce.
Wyjawiwszy ten sekret mieszkańcom magicznego królestwa, uniosła się na zdobionym klejnotami
tronie i odleciała. Nikt jej już nigdy nie spotkał. Ja jednak oczyma wyobraźni widzę, jak lata po
błękitnym niebie i każdej nocy wyciąga z plecaka przyjazne życzenia i rozrzuca je po świecie.

Copyright by Forum Media Polska Sp. z o.o. strona 4


Podejście uważności (mindfulness) z elementami podejścia współczucia (compassion)

Przyjazne życzenia szybują w dół, opadają na kolegów szkolnych królewny, na jej rodzinę, przyjaciół
i wszystkich ludzi, a także na ptaki i wiewiórki, i owady, i wszystkie żywe istoty na całym świecie.
Niech będą szczęśliwe, niech będą zdrowe, niech będą bezpieczne i niech żyją w pokoju ze swoimi
bliskimi i z tymi, których kochają. W mojej wyobraźni widzę te wszystkie życzenia, które dobra
królewna marzycielka rozrzuca po całym świecie – spadają na mnie i na was.

Copyright by Forum Media Polska Sp. z o.o. strona 5

You might also like