You are on page 1of 309

Stephen W.

Hawking KRTKA HISTORIA CZASU OD WIELKIEGO WYBUCHU DO CZARNYCH DZIUR

PODZIKOWANIA 3 WPROWADZENIE 7 1. NASZ OBRAZ WSZECHWIATA 10 2. CZAS I PRZESTRZE 33 3. ROZSZERZAJCY SI WSZECHWIAT 69 4. ZASADA NIEOZNACZONOCI 99 5. CZSTKI ELEMENTARNE I SIY NATURY 114 6. CZARNE DZIURY 142 7. CZARNE DZIURY NIE S CZARNE 173 8. POCHODZENIE I LOS WSZECHWIATA 198 9. STRZAKA CZASU 246 10. UNIFIKACJA FIZYKI 260 11. ZAKOCZENIE 286 ALBERT EINSTEIN 293 GALILEUSZ 296 IZAAK NEWTON 299 SOWNIK 302

Ksi k t powicam Jane PODZIKOWANIA Postanowiem napisa popularn ksi k o czasie i przestrzeni po wygoszeniu na Uniwersytecie Harvarda w 1982 roku cyklu wykadw Loeba. Istniao ju wtedy wiele ksi ek o wczesnym wszechwiecie i czarnych dziurach, niektre z nich byy bardzo dobre, jak Pierwsze trzy minuty Stevena Weinberga, niektre bardzo ze tytuw nie wymieni. Miaem jednak wra enie, e w adnej z nich nie rozwa ono naprawd pyta, ktre skoniy mnie samego do zajcia si rwnoczenie badaniami kosmologicznymi i kwantowymi: Skd wzi si wszechwiat? Jak i kiedy powsta? Czy bdzie mia koniec, a jeli tak, to jaki? S to pytania wa ne dla nas wszystkich, ale wspczesna nauka staa si tak skomplikowana technicznie, e tylko nieliczni specjalici potrafi posugiwa si aparatem matematycznym, niezbdnym przy omawaniu tych problemw. Niemniej jednak podstawowe idee dotyczce pocztku i losu wszechwiata mo na przedstawi bez u ycia matematyki, w sposb zrozumiay dla ludzi bez wyksztacenia przyrodniczego. Tego wanie prbowaem dokona w mej ksi ce. Czytelnik osdzi, na ile mi si powiodo. Kto mi powiedzia, e ka de rwnanie, jakie

umieszcz w ksi ce, zmniejszy liczb sprzedanych egzemplarzy o poow. Postanowiem wobec tego, e nie bdzie adnych rwna. W kocu jednak u yem jednego: jest to synny wzr Einsteina E=mc2. Mam nadziej, e nie odstraszy on poowy moich potencjalnych czytelnikw. Pecha w yciu miaem tylko pod jednym wzgldem: zachorowaem na ALS, czyli stwardnienie zanikowe boczne. Poza tym jestem szczciarzem. Pomoc i wsparcie, jakie otrzymuj od mojej ony, Jane, oraz dzieci: Roberta, Lucy i Tima, umo liwiy mi prowadzenie w miar normalnego ycia i odniesienie sukcesw zawodowych. Miaem szczcie, e wybraem fizyk teoretyczn, poniewa polega ona na czystym myleniu, a zatem inwalidztwo nie byo powa nym utrudnieniem w jej uprawianiu. Bardzo pomocni byli mi zawsze wszyscy, bez wyjtku, moi koledzy. W pierwszym, klasycznym" okresie mojej kariery zawodowej wsppracowaem gwnie z Rogerem Penrose'em, Robertem Gerochem, Bran-donem Carterem i George'em Ellisem. Jestem im bardzo wdziczny za pomoc i wsplnie osignite rezultaty. Wyniki uzyskane w tym okresie przedstawione s w ksi ce The Large Scal Structure of Spacetime (Wieloskalowa struktura czasoprzestrzeni), ktr napisaem wsplnie z Ellisem w 1973 roku. Nie

namawiam czytelnikw do szukania w niej dodatkowych informacji: jest w najwy szym stopniu techniczna i zupenie nieczytelna. Mam nadziej, e dzisiaj potrafi pisa w sposb bardziej zrozumiay. W drugim, kwantowym" okresie mojej pracy, od 1974 roku, wsppracownikami moimi byli przede wszystkim Gary Gibbons, Don Page i Jim Hartle. Zawdziczam wiele im, a tak e moim doktorantom, ktrzy pomagali mi w pracy i w sprawach praktycznych. Konieczno dotrzymania kroku wasnym studentom bya dla mnie zawsze znakomitym stymulatorem i, mam nadziej, uchronia mnie przed popadniciem w rutyn. W pisaniu tej ksi ki pomg mi bardzo Brian Whitt, jeden z moich studentw. W 1985 roku, po napisaniu pierwszej jej wersji, zapaem zapalenie puc i w wyniku tracheotomii utraciem gos. Poniewa nie mogem prawie zupenie porozumiewa si z innymi ludmi, straciem nadziej, e zdoam ksi k dokoczy. Brian nie tylko pomg mi j poprawi, ale nakoni mnie tak e do wyprbowania programu komunikacyjnego zwanego Orodkiem ycia, podarowanego przez Walta Woltosza z przedsibiorstwa Words Plus Inc., z Sunnyvale w Kalifornii. U ywajc tego programu, mog pisa ksi ki i artykuy, a z pomoc syntetyzatora mowy ofiarowanego przez Speech Plus, te z Sunnyvale,

mog rwnie rozmawia z ludmi. David Mason zamontowa syntetyzator i may komputer na moim fotelu na kkach. Dziki temu systemowi mog teraz porozumiewa si z ludmi lepiej ni przed utrat gosu. Wiele osb radzio mi, jak poprawi pierwsz wersj tej ksi ki. W szczeglnoci Peter Guzzardi, redaktor z wydawnictwa Bantam Books, przysya cae strony pyta i komentarzy dotyczcych kwestii, ktrych, jego zdaniem, nie wyjaniem nale ycie. Musz przyzna, e bardzo mnie zirytowaa ta duga lista proponowanych poprawek, ale to on mia racj: jestem pewien, e ksi ka wiele zyskaa dziki jego uporowi. Jestem bardzo zobowizany moim asystentom: Colinowi William-sowi, Davidowi Thomasowi i Raymondowi Laflamme'owi, moim sekretarkom: Judy Fella, Ann Ralph, Cheryl Billington i Sue Masey, oraz zespoowi opiekujcych si mn pielgniarek. Moja praca nie byaby mo liwa, gdyby koszty bada i wydatki medyczne nie zostay pokryte przez Gonville i Caius College, Rad Bada Naukowych i In ynieryjnych, oraz przez fundacje Leverhulme' a, McArthura, Nuffielda i Ralpha Smitha. Jestem im bardzo wdziczny. 20 padziernika 1987 r. Stephen Hawking

WPROWADZENIE Zajci naszymi codziennymi sprawami nie rozumiemy niemal nic z otaczajcego nas wiata. Rzadko mylimy o tym, jaki mechanizm wytwarza wiato soneczne, dziki ktremu mo e istnie ycie, nie zastanawiamy si nad grawitacj, bez ktrej nie utrzymalibymy si na powierzchni Ziemi, lecz poszybowalibymy w przestrze kosmiczn, nie troszczymy si te o stabilno atomw, z ktrych jestemy zbudowani. Z wyjtkiem dzieci (ktre nie nauczyy si jeszcze, e nie nale y zadawa wa nych pyta) tylko nieliczni spord nas powicaj du o czasu na rozwa ania, dlaczego przyroda jest taka, jaka jest, skd si wzi kosmos i czy istnia zawsze, czy pewnego dnia kierunek upywu czasu si odwrci i skutki wyprzedza bd przyczyny oraz czy istniej ostateczne granice ludzkiej wiedzy. Spotkaem nawet takie dzieci, ktre chciay wiedzie, jak wygldaj czarne dziury, jaki jest najmniejszy kawaek materii, dlaczego pamitamy przeszo, a nie przyszo, jak obecny porzdek mg powsta z pierwotnego chaosu, i dlaczego istnieje wszechwiat. W naszym spoeczestwie wikszo rodzicw i nauczycieli wci jeszcze odpowiada na takie pytania wzruszeniem ramion lub odwouje si do sabo zapamitanych koncepcji religijnych. Wielu czuje si

nieswojo, borykajc si z pytaniami tego rodzaju, gdy niezwykle wyranie obna aj one ograniczenia naszej wiedzy. Ale nauka i filozofia w znacznym stopniu zawdziczaj swe istnienie takim wanie pytaniom. Stawia je coraz wiksza liczba dorosych i niektrzy dochodz czasami do zdumiewajcych odpowiedzi. Rwnie odlegli od atomw i gwiazd rozszerzamy granice poznania tak, by obj nimi i to, co najmniejsze i to, co najdalsze. Wiosn 1974 roku, na dwa lata przed ldowaniem sondy Yiking na Marsie, uczestniczyem w spotkaniu zorganizowanym przez Krlewskie Towarzystwo Naukowe w Londynie, na ktrym zastanawialimy si, jak szuka ycia w kosmosie. W czasie przerwy zauwa yem, e w ssiedniej sali zebrao si o wiele liczniejsze grono. Wszedem tam wiedziony ciekawoci. Wkrtce zdaem sobie spraw, e przygldam si staremu rytuaowi: przyjmowano nowych czonkw do Krlewskiego Towarzystwa, jednej z najstarszych organizacji naukowych na wiecie. W pierwszym rzdzie mody czowiek w fotelu na kkach bardzo powoli wpisywa swoje nazwisko do ksigi, w ktrej, na jednej z pierwszych stron, widnieje podpis Izaaka Newtona. Kiedy wreszcie skoczy, rozlegy si gone oklaski; Stephen Hawking by ju wtedy postaci legendarn.

Obecnie Hawking jest Lucasian Professor of Mathematics na Uniwersytecie w Cambridge. Przed nim tytu ten nale a midzy innymi do Newtona i P.A.M. Diraca, dwch synnych badaczy zjawisk w wielkich i maych skalach. Jest ich godnym nastpc. Krtka historia czasu, pierwsza ksi ka Hawkinga dla laikw, powinna z wielu wzgldw spodoba si szerokim krgom czytelnikw. W rwnym stopniu co bogata zawarto ksi ki powinna ich zainteresowa fascynujca mo liwo poznania drg, ktrymi biegnie myl jej autora. Znajdziemy w niej przedstawione z niezwyk jasnoci problemy, z ktrymi zmaga si dzisiejsza fizyka, astronomia, kosmologia; znajdziemy w niej rwnie wiadectwa odwagi. Jest to wreszcie ksi ka o Bogu..., a raczej o jego nieobecnoci. Sowo Bg" czsto pojawia si na tych stronicach. Hawking usiuje znale odpowied na synne pytania Einsteina, czy Bg mia swobod w tworzeniu wszechwiata. Prbuje, jak sam stwierdza wprost, zrozumie umys Bo y. To sprawia, e konkluzja przynajmniej obecna jest tym bardziej zaskakujca: wszechwiat nie ma granic w przestrzeni, nie ma pocztku i koca w czasie, nie ma te w nim nic do zrobienia dla Stwrcy. Carl Sagan Comell University Ithaca, Nowy York

1. NASZ OBRAZ WSZECHWIATA Pewien bardzo znany uczony (niektrzy twierdz, e by to Bertrand Russell) wygosi kiedy popularny odczyt astronomiczny. Opowiada, jak Ziemia obraca si dookoa Soca, a ono z kolei krci si wok rodka wielkiego zbiorowiska gwiazd, zwanego nasz Galaktyk. Pod koniec wykadu w jednym z kocowych rzdw podniosa si niewysoka, starsza pani i rzeka: Wszystko, co pan powiedzia, to bzdura. wiat jest naprawd paski i spoczywa na grzbiecie gigantycznego wia". Naukowiec z umieszkiem wy szoci spyta: A na czym spoczywa ten w?" Starsza pani miaa gotow odpowied: Bardzo pan sprytny, mody czowieku, bardzo sprytny, ale jest to w na wiu i tak do koca!" Dla wikszoci ludzi obraz wiata jako nieskoczonej wie y z wi mo e si wyda mieszny, ale czemu waciwie uwa amy, e sami wiemy lepiej? Co wiemy o wszechwiecie i jak si tego dowiedzielimy? Jak wszechwiat powsta i dokd zmierza? Czy wszechwiat mia pocztek, a jeli tak, to co byo przedtem? Osignicia fizyki ostatnich lat, umo liwione przez fantastyczny rozwj techniki, sugeruj pewne odpowiedzi na te stare pytania. Kiedy nasze odpowiedzi bd si wydaway rwnie oczywiste, jak oczywiste jest dla nas, e Ziemia obraca

10

si wok Soca albo rwnie mieszne jak pomys wie y z wi. Tylko czas (czymkolwiek on jest) poka e, ile s one warte. Ju 340 lat przed Chrystusem grecki filozof Arystoteles w swej ksi ce O niebie potrafi przedstawi dwa dobre argumenty na poparcie twierdzenia, e Ziemia jest kul, a nie paszczyzn. Po pierwsze, Arystoteles zdawa sobie spraw, e zamienia Ksi yca powoduje Ziemia, zasaniajc Soce. Cie Ziemi na Ksi ycu jest zawsze okrgy, co byoby uzasadnione tylko wtedy, jeli Ziemia byaby kul. Gdyby Ziemia bya paskim dyskiem, jej cie na og byby wydu ony i eliptyczny, chyba e zamienie zdarza si zawsze wtedy, gdy Soce znajduje si dokadnie nad rodkiem dysku. Po drugie, dziki swym podr om Grecy wiedzieli, e jeli Gwiazd Polarn obserwuje si z rejonw poudniowych, to wida j ni ej nad horyzontem ni wtedy, gdy obserwator znajduje si na pnocy. (Poniewa Gwiazda Polarna le y nad biegunem pnocnym, pojawia si ona dokadnie nad gow obserwatora stojcego na biegunie, obserwator na rwniku widzi j natomiast dokadnie na horyzoncie). Znajc r nic poo enia Gwiazdy Polarnej na niebie, gdy obserwuje si j w Egipcie i w Grecji, Arystoteles oszacowa nawet, e obwd Ziemi wynosi 400 000 stadionw. Nie wiemy, ilu metrom dokadnie

11

odpowiada jeden stadion, ale prawdopodobnie byo to okoo 180 metrw. Jeli tak, to Arystoteles popeni bd: podany przeze obwd Ziemi jest dwa razy wikszy ni przyjmowany przez nas. Grecy znali i trzeci argument przemawiajcy za kulistoci Ziemi: gdyby Ziemia nie bya kul, to czemu najpierw widzielibymy pojawiajce si nad horyzontem agle statkw, a dopiero pniej ich kaduby? Arystoteles uwa a, e Ziemia spoczywa, a Soce, Ksi yc, planety i gwiazdy poruszaj si wok niej po koowych orbitach. Przekonanie to wyrastao z jego pogldw religijno-filozoficznych zgodnie z nimi Ziemia stanowia rodek wszechwiata, a ruch koowy by ruchem najbardziej doskonaym. W drugim wieku Ptolemeusz rozwin te idee i sformuowa peny model kosmologiczny. Wedug niego Ziemia znajdowaa si w rodku wszechwiata i bya otoczona omioma sferami niebieskimi, ktre unosiy Ksi yc, Soce, gwiazdy i pi znanych wtedy planet (Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn rys. 1). Aby wyjani skomplikowany ruch planet, Ptolemeusz zakada, e poruszaj si one po mniejszych koach, ktrych rodki przymocowane s do waciwych sfer. Sfera zewntrzna zawieraa gwiazdy stae, ktrych wzajemne poo enie nie zmieniao si, ale ktre obracay si wsplnie po niebie. Co le ao poza sfer gwiazd staych, nigdy nie zostao w peni wyjanione,

12

lecz z pewnoci obszar ten nie nale a do czci wszechwiata dostpnej ludzkim obserwacjom. Model Ptolemeuszowski pozwala na w miar dokadne przewidywanie poo e cia niebieskich na niebie. Aby jednak osign t dokadno, Ptolemeusz musia przyj, i Ksi yc porusza si po takiej orbicie, e gdy znajduje si najbli ej Ziemi, jego odlego od niej jest dwukrotnie mniejsza, ni gdy znajduje si najdalej od Ziemi.

13

Oznacza to, e Ksi yc czasem powinien wydawa si dwa razy wikszy ni kiedy indziej! Ptolemeusz zdawa sobie spraw z tego problemu, ale mimo to jego model zosta oglnie zaakceptowany, cho nie przez wszystkich. Koci chrzecijaski uzna go za obraz wszechwiata zgodny z Pismem witym, poniewa jego wielkim plusem byo pozostawienie poza sfer gwiazd staych wiele miejsca na niebo i pieko. Znacznie prostszy model zaproponowa w 1514 roku polski ksidz Mikoaj Kopernik. (Pocztkowo, zapewne obawiajc si zarzutu herezji, Kopernik rozpowszechnia swj model, nie ujawniajc, e jest jego twrc). Wedug Kopernika w rodku wszechwiata znajduje si nieruchome Soce, a Ziemia i inne planety poruszaj si wok niego po koowych orbitach. Min niemal wiek, nim model Kopernika zosta potraktowany powa nie. Wtedy dopiero dwaj astronomowie Niemiec, Johannes Kepler, i Woch, Galileusz, zaczli propagowa teori Kopernika, mimo i orbity obliczone na jej podstawie nie w peni zgadzay si z obserwacjami. miertelny cios zada teorii Arystotelesa i Ptolemeusza w 1609 roku Galileusz, ktry rozpocz wtedy obserwacje nocnego nieba za pomoc dopiero co wynalezionego przez siebie teleskopu. Patrzc na Jowisza, Galileusz odkry, e jest on otoczony przez kilka poruszajcych si wok

14

niego satelitw, czyli ksi ycw. Wynikao z tych obserwacji, e nie wszystkie ciaa niebieskie musz porusza si bezporednio wok Ziemi, jak uwa ali Arystoteles i Ptolemeusz. (Oczywicie, mo na byo nadal utrzymywa, e Ziemia spoczywa w rodku wszechwiata, a ksi yce Jowisza poruszaj si naprawd wok niej, po bardzo skomplikowanej drodze, stwarzajc tylko wra enie, e okr aj Jowisza. Teoria Kopernika bya jednak o wiele prostsza). W tym samym czasie Kepler poprawi teori Kopernika, sugerujc, e planety poruszaj si po orbitach eliptycznych, a nie koowych (elipsa to wydu one koo). Po tym odkryciu przewidywane orbity planet zgadzay si wreszcie z obserwacjami. Dla Keplera orbity eliptyczne byy tylko hipotez (ad hoc) i w dodatku odpychajc, poniewa elipsy byy w oczywisty sposb mniej doskonae ni koa. Ich zgodno z dowiadczeniem stwierdzi niemal przez przypadek i nigdy nie udao mu si pogodzi tego odkrycia z jego wasn tez, e planety s utrzymywane na orbitach przez siy magnetyczne. Wyjanienie przyszo znacznie pniej, w roku 1687, kiedy Sir Izaak Newton opublikowa Philosophiae Naturalis Principia Mathema-tica (Matematyczne zasady filozofii przyrody), zapewne najwa niejsze dzieo z zakresu nauk cisych, jakie zostao kiedykolwiek napisane. Newton zaproponowa w nim

15

nie tylko teori ruchu cia w przestrzeni i czasie, ale rozwin rwnie skomplikowany aparat matematyczny potrzebny do analizy tego ruchu. Sformuowa tak e prawo powszechnej grawitacji, zgodnie z ktrym dowolne dwa ciaa we wszechwiecie przycigaj si z si, ktra jest tym wiksza, im wiksze s masy tych cia i im mniejsza jest odlego midzy nimi. To ta wanie sia powoduje spadanie przedmiotw na ziemi. (Opowie o tym, jakoby inspiracj dla Newtona stao si jabko, ktre spado mu na gow, jest niemal na pewno apokryfem. Newton wspomnia tylko, e pomys powszechnej grawitacji przyszed mu do gowy, gdy siedzia w kontemplacyjnym nastroju" i jego umys zosta pobudzony upadkiem jabka"). Nastpnie Newton wykaza, e zgodnie z owym prawem grawitacji Ksi yc powinien porusza si po elipsie wok Ziemi, za Ziemia i inne planety powinny okr a Soce rwnie po eliptycznych orbitach. Model Kopernika nie zawiera ju niebieskich sfer Ptolemeusza, a wraz z nimi znikna idea, e wszechwiat ma naturaln granic. Poniewa wydaje si, e stae gwiazdy" nie zmieniaj swych pozycji, jeli pomin ich rotacj na niebie, wynikajc z obrotu Ziemi wok swej osi, przyjto jako w peni naturalne zao enie, e s to obiekty podobne do Soca, tyle e znacznie bardziej od nas oddalone.

16

Newton zdawa sobie spraw, e zgodnie z jego teori grawitacji gwiazdy powinny przyciga si wzajemnie; nale ao wic sdzi, e nie mog one pozostawa w spoczynku. Czy wszystkie one nie powinny wic zderzy si ze sob w pewnej chwili? W napisanym w 1691 roku licie do Richarda Bentleya, innego wybitnego myliciela tych czasw, Newton argumentowa, e tak staoby si rzeczywicie, gdyby liczba gwiazd bya skoczona i jeli byyby one rozmieszczone w ograniczonym obszarze. Jeli natomiast nieskoczenie wielka liczba gwiazd jest rozmieszczona mniej wicej rwnomiernie w nieskoczonej przestrzeni, to nie istnieje aden centralny punkt, w ktrym mogoby doj do owego zderzenia. Wywd ten stanowi przykad puapki, w jak mo na wpa, dyskutujc o nieskoczonoci. W nieskoczonym wszechwiecie ka dy punkt mo e by uznany za rodek, poniewa wok niego znajduje si nieskoczenie wiele gwiazd. Poprawne podejcie do zagadnienia co stwierdzono znacznie pniej polega na rozwa eniu najpierw skoczonego ukadu gwiazd, ktre spadaj na rodek tego ukadu, i postawieniu nastpnie pytania, co si zmieni, jeli ukad otoczymy dodatkowymi gwiazdami rwnomiernie rozo onymi w przestrzeni. Zgodnie z prawem ci enia Newtona dodatkowe gwiazdy w ogle

17

nie wpyn na ruch gwiazd wewntrz wyr nionego obszaru, te zatem spada bd ku rodkowi z nie zmienion prdkoci. Mo emy dodawa tyle gwiazd, ile nam si podoba, i nie zapobiegnie to ich spadniciu do punktu centralnego. Dzi wiemy, e nie da si skonstruowa statycznego modelu nieskoczonego wszechwiata, w ktrym sia ci enia jest zawsze przycigajca. Warto zastanowi si przez chwil nad panujcym a do XX wieku klimatem intelektualnym, ktry sprawi, e nikt wczeniej nie wpad na pomys rozszerzajcego si lub kurczcego wszechwiata. Przyjmowano powszechnie, e wszechwiat albo istnia w niezmiennym stanie przez ca wieczno, albo zosta stworzony w obecnym ksztacie w okrelonej chwili w przeszoci. Przekonanie to, by mo e, wywodzio si z ludzkiej skonnoci do wiary w wieczyste prawdy, a mo e te znajdowano pociech w myli, e cho pojedyncze osoby starzej si i umieraj, to jednak wszechwiat jest wieczny i niezmienny. Nawet ci, ktrzy zdawali sobie spraw z tego, e zgodnie z Newtonowsk teori grawitacji wszechwiat nie mg by statyczny, nie wpadli na pomys, e mgby si on rozszerza. Zamiast tego usiowali oni zmieni teori, przyjmujc, e sia ci enia midzy bardzo odlegymi ciaami jest odpychajca. Nie zmienioby to w zasadzie ich oblicze ruchu planet,

18

ale umo liwioby istnienie nieskoczonych ukadw gwiazd w stanie rwnowagi: przyciganie pomidzy bliskimi gwiazdami byoby zrwnowa one odpychaniem pochodzcym od gwiazd odlegych. Jednak e jak wiemy to obecnie nie byaby to rwnowaga staa jeliby gwiazdy w pewnym obszarze zbli yy si choby nieznacznie do siebie, powodujc wzmocnienie si przycigajcych, umo liwioby to pokonanie si odpychajcych i w efekcie gwiazdy runyby na siebie. Z drugiej strony, jeli gwiazdy oddaliyby si nieco od siebie, to siy odpychajce przewa yyby nad przycigajcymi i spowodowayby dalszy wzrost odlegoci midzy gwiazdami. Wysunicie kolejnego zarzutu przeciwko modelowi nieskoczonego i statycznego wszechwiata przypisuje si zazwyczaj niemieckiemu filozofowi Heinrichowi Olbersowi, ktry sformuowa go w 1823 roku. Faktem jest, e ju r ni wspczeni Newtonowi badacze zwracali uwag na ten problem, a Olbers nie by nawet pierwszym, ktry zaproponowa sposb jego rozwizania. Dopiero jednak po artykule Olbersa zwrcono na powszechnie uwag. Trudno polega na tym, e w nieskoczonym i statycznym wszechwiecie, patrzc niemal w ka dym kierunku, powinnimy natkn si wzrokiem na powierzchni gwiazdy. Dlatego cae niebo powinno by tak jasne jak

19

Soce, nawet w nocy. Olbers wyjania ten paradoks osabieniem wiata odlegych gwiazd wskutek pochaniania go przez materi znajdujc si midzy rdem i obserwatorem. Gdyby jednak tak rzeczywicie byo, to temperatura pochaniajcej wiato materii wzrosaby na tyle, e materia wieciaby rwnie jasno jak gwiazdy. Jedynym sposobem uniknicia konkluzji, e nocne niebo powinno by tak samo jasne jak powierzchnia Soca, byoby zao enie, i gwiazdy nie wieciy zawsze, ale zaczy promieniowa w pewnej chwili w przeszoci. W tym wypadku pochaniajca wiato materia moga nie zd y si podgrza do odpowiedniej temperatury albo wiato odlegych gwiazd mogo do nas jeszcze nie dotrze. W ten sposb dochodzimy do pytania, co mogo spowodowa, e gwiazdy zaczy si wieci. Dyskusje na temat pocztku wszechwiata rozpoczy si, rzecz jasna, znacznie wczeniej. Wedle wielu pradawnych kosmologii i zgodnie z tradycj judeochrzecijasko-muzumask wszechwiat powsta w okrelonej chwili w niezbyt odlegej przeszoci. Jednym z argumentw za takim pocztkiem byo przewiadczenie, e do wyjanienia egzystencji wszechwiata konieczna jest pierwsza przyczyna". (We wszechwiecie ka de zdarzenie mo na wyjani, podajc za jego przyczyn inne, wczeniejsze zdarzenie, ale istnienie samego wszechwiata mo na

20

w ten sposb wyjani tylko wtedy, jeli mia on jaki pocztek). Inny argument przedstawi w. Augustyn w swej ksi ce Pastwo Bo e. Wskaza on, e nasza cywilizacja rozwija si, a my pamitamy, kto czego dokona i komu zawdziczamy r ne pomysy techniczne. Wobec tego ludzie, i zapewne te i wszechwiat, nie istniej prawdopodobnie zbyt dugo. Zgodnie z Ksig Rodzaju w. Augustyn przyjmowa, i wszechwiat stworzony zosta mniej wicej 5000 lat przed narodzeniem Chrystusa. (Warto zwrci uwag, e ta data nie jest zbyt odlega od przyjmowanej dzi daty koca ostatniej epoki lodowcowej [10 000 lat przed narodzeniem Chrystusa], kiedy to, zdaniem archeologw, zacza si naprawd cywilizacja ludzka). Arystoteles i inni greccy filozofowie nie lubili koncepcji stworzenia wszechwiata, poniewa nadmiernie pachniaa im ona bosk interwencj. Wierzyli raczej, e ludzie i wiat istnieli zawsze, zawsze te istnie bd. Ze wspomnianym, rozwa anym ju przez nich argumentem o postpie cywilizacji antyczni myliciele radzili sobie, przypominajc o cyklicznych powodziach i innych klskach, ktre wielokrotnie sprowadzay ludzko do stanu barbarzystwa. Zagadnienia pocztku wszechwiata i jego granic przestrzennych podda pniej gruntownej analizie filozof Immanuel Kant, w swym monumentalnym (i

21

bardzo mtnym) dziele Krytyka czystego rozumu, opublikowanym w 1781 roku. Nazwa on te kwestie antynomiami (sprzecznociami) czystego rozumu, poniewa by przekonany, i mo na poda rwnie przekonujce argumenty za tez, e wszechwiat mia pocztek, jak za antytez, e wszechwiat istnia zawsze. Za istnieniem pocztku przemawia wedug niego fakt, i w przeciwnym wypadku ka de zdarzenie byoby poprzedzone przez nieskoczony przedzia czasu, a to uzna on za absurd. Za antytez (wiat nie ma pocztku) przemawia z kolei fakt, e w przeciwnym wypadku pocztek wszechwiata byby poprzedzony nieskoczenie dugim przedziaem czasu, czemu zatem wszechwiat miaby powsta wanie w jakiej szczeglnej chwili? W gruncie rzeczy racje Kanta na korzy tezy i antytezy zawieraj ten sam argument. Oparte s mianowicie na milczcym zao eniu, zgodnie z ktrym czas siga wstecz nieskoczenie daleko, niezale nie od tego, czy wszechwiat istnia, czy nie. Jak przekonamy si pniej, pojcie czasu przed powstaniem wszechwiata nie ma adnego sensu. Po raz pierwszy zwrci na to uwag w. Augustyn. Gdy zapytano go, co czyni Bg przed stworzeniem wszechwiata, w. Augustyn nie odpowiedzia, e Bg stworzy pieko dla tych, co zadaj takie pytania, lecz stwierdzi, e czas jest wasnoci stworzonego przez Boga wszechwiata i

22

przed pocztkiem wszechwiata nie istnia. Dopki wikszo ludzi wierzya w statyczny i niezmienny wszechwiat, dopty pytanie, czy mia on pocztek, czy te nie, traktowano jako pytanie z zakresu metafizyki lub teologii. Rwnie dobrze mo na byo wyjania obserwacje, twierdzc, e istnia zawsze, jak goszc teori, e zosta stworzony w okrelonym momencie w przeszoci w taki sposb, by wydawao si, i istnia zawsze. Ale w 1921 roku Edwin Hubble dokona fundamentalnego odkrycia, e niezale nie od kierunku obserwacji widzimy, jak odlege galaktyki szybko oddalaj si od nas. Innymi sowy, wszechwiat si rozszerza. Oznacza to, e w dawniejszych czasach ciaa niebieskie znajdoway si bli ej siebie. Istotnie, wyglda na to, e jakie 10 czy 20 miliardw lat temu wszystkie obiekty dzi istniejce we wszechwiecie skupione byy w jednym punkcie, a zatem gsto wszechwiata bya wtedy nieskoczona. To odkrycie wprowadzio wreszcie zagadnienie pocztku wszechwiata do krlestwa nauki. Obserwacje Hubble'a wskazyway, e w pewnej chwili, zwanej wielkim wybuchem, rozmiary wszechwiata byy nieskoczenie mae, a jego gsto nieskoczenie wielka. W takich warunkach wszystkie prawa nauki trac wa no, a tym samym tracimy zdolno przewidywania przyszoci. Jeli przed wielkim wybuchem byy nawet jakie zdarzenia, to i tak nie

23

mogy one mie wpywu na to, co dzieje si obecnie. Istnienia takich zdarze mo na nie bra w ogle pod uwag, bo nie miayby one adnych dajcych si zaobserwowa konsekwencji. Mo na powiedzie, e czas rozpocz si wraz z wielkim wybuchem, wczeniej czas po prostu nie by okrelony. Nale y podkreli, e taka koncepcja pocztku wszechwiata w czasie r ni si radykalnie od rozwa anych uprzednio. W niezmiennym wszechwiecie pocztek czasu to co, co musi zosta narzucone przez jak istot spoza wszechwiata; nie istnieje adna fizyczna konieczno, ktra by go wymuszaa. Mo na sobie wyobrazi, e Bg stworzy taki wszechwiat dosownie w dowolnej chwili w przeszoci. Z drugiej strony, jeli wszechwiat rozszerza si, to mogy istnie fizyczne przyczyny, dla ktrych jego powstanie byo koniecznoci. Mo na sobie dalej wyobra a, e Bg stworzy wszechwiat w chwili wielkiego wybuchu lub nawet pniej ale w taki sposb, by wygldao na to, e wielki wybuch istotnie nastpi, byoby jednak nonsensem sdzi, e stworzenie odbyo si przed wielkim wybuchem. Rozszerzajcy si wszechwiat nie wyklucza Stwrcy, ale ogranicza Jego swobod w wyborze czasu wykonania tej pracy! Mwic o naturze wszechwiata i dyskutujc takie zagadnienia, jak kwestia jego pocztku i koca, nale y jasno rozumie, czym jest teoria naukowa.

24

Przyjmuj tutaj raczej naiwny pogld, e teoria jest po prostu modelem wszechwiata lub jego czci, oraz zbiorem regu wi cych wielkoci tego modelu z obserwacjami, jakie mo na wykona. Teoria istnieje wycznie w naszych umysach i nie mo na jej przypisywa adnej innej realnoci (cokolwiek mogoby to znaczy). Dobra teoria naukowa musi spenia dwa warunki: musi poprawnie opisywa rozleg klas obserwacji, opierajc si na modelu zawierajcym tylko nieliczne dowolne elementy, i musi umo liwia precyzyjne przewidywanie wynikw przyszych pomiarw. Na przykad, teoria Arystotelesa, zgodnie z ktr wszystko byo utworzone z czterech elementw ognia, ziemi, powietrza i wody bya dostatecznie prosta, by zasu y na miano naukowej, ale nie pozwalaa na adne przewidywania. Z drugiej strony, teoria ci enia Newtona opiera si na jeszcze prostszym modelu, wedle ktrego ciaa przycigaj si z si proporcjonaln do ich mas i odwrotnie proporcjonaln do kwadratu odlegoci midzy nimi. Mimo swej prostoty teoria Newtona przewiduje ruchy Soca, Ksi yca i planet z wielk dokadnoci. Ka da teoria fizyczna jest zawsze prowizoryczna, pozostaje tylko hipotez; nigdy nie mo na jej udowodni. Niezale nie od tego, ile razy rezultaty eksperymentu zgadzay si z teori, nadal nie mo na

25

mie pewnoci, czy kolejne dowiadczenie jej nie zaprzeczy. Z drugiej strony atwo obali teori, znajdujc cho jeden wynik eksperymentalny sprzeczny z jej przewidywaniami. Jak podkrela filozof nauki Karl Popper, dobr teori naukow cechuje to, e wynikaj z niej liczne przewidywania, ktre w zasadzie nadaj si do eksperymentalnego obalenia. Ilekro wynik eksperymentu zgadza si z przewidywaniami, sprawdzana teoria zyskuje na wiarygodnoci, a nasze zaufanie do niej wzrasta, ale jeli tylko nowy wynik eksperymentalny zaprzecza teorii, musimy j porzuci lub poprawi. Tak przynajmniej by powinno, lecz w praktyce zawsze mo na kwestionowa kompetencje eksperymentatora. Nowa teoria bardzo czsto stanowi w istocie rozwinicie poprzedniej. Na przykad, bardzo dokadne obserwacje wykazay niewielkie r nice midzy ruchem Merkurego a przewidywaniami teorii Newtona. Przewidywania teorii Einsteina s nieco inne. Ich zgodno z obserwacjami w poczeniu z niezgodnoci przewidywa Newtona stanowia jeden z najwa niejszych dowodw susznoci teorii Einsteina. Mimo to w codziennej praktyce wci u ywamy teorii Newtona, poniewa r nice midzy przewidywaniami obu teorii s minimalne we wszystkich zwyczajnych sytuacjach. (Poza tym teoria Newtona jest o wiele prostsza).

26

Ostatecznym celem nauki jest sformuowanie jednej teorii opisujcej cay wszechwiat. W rzeczywistoci jednak wikszo naukowcw dzieli problem na dwie czci. Po pierwsze, szukamy praw, ktre powiedziayby nam, jak wszechwiat zmienia si w czasie. (Jeli znalibymy stan wszechwiata w pewnej chwili, to prawa te pozwoliyby nam przewidzie, jak bdzie on wyglda w dowolnej chwili pniejszej). Po drugie, stoi przed nami zagadnienie stanu pocztkowego wszechwiata. Niektrzy uwa aj, e nauka powinna zajmowa si tylko pierwszym zagadnieniem, a problem stanu pocztkowego pozostawi metafizyce lub religii. Powiadaj oni, e Bg, bdc wszechmogcy, mg stworzy wszechwiat w dowolny wybrany przez siebie sposb. Mo e i tak jest, ale w takim razie mg On rwnie sprawi, e wszechwiat bdzie zmienia si w czasie w cakowicie arbitralny sposb. Wydaje si jednak, e zdecydowa si On stworzy go tak, by jego rozwj mia przebieg wysoce uporzdkowany zgodnie z ustalonymi prawami. Za rwnie uzasadnione mo na zatem uzna zao enie, e istniej prawa okrelajce stan pocztkowy. Bardzo trudno jest za jednym zamachem sformuowa teori opisujc cay wszechwiat. Postpujemy wic inaczej, dzielimy problem na kawaki i wymylamy r ne teorie czstkowe. Ka da taka teoria czstkowa opisuje pewien ograniczony zbir obserwacji,

27

pomijajc inne wielkoci lub opisujc je w sposb uproszczony za pomoc paru liczb. Takie podejcie mo e si okaza cakowicie faszywe. Jeli ka de zjawisko we wszechwiecie poczone jest fundamentalnymi zale nociami ze wszystkimi innymi, to zapewne niemo liwe jest znalezienie penego rozwizania przez badanie poszczeglnych czci problemu w izolacji. Niemniej jednak, postpujc w ten sposb w przeszoci, osignlimy na pewno cenne rezultaty. Klasycznym przykadem jest znowu teoria ci enia Newtona, zgodnie z ktr sia grawitacji midzy dwoma ciaami zale y tylko od jednej liczby zwizanej z ka dym ciaem, mianowicie masy, ale nie zale y od materiau, z jakiego te ciaa s zrobione. Dziki temu, nie znajc ani struktury, ani skadu Soca i planet, mo na obliczy ich orbity. Obecnie naukowcy opisuj wszechwiat za pomoc dwch podstawowych teorii czstkowych oglnej teorii wzgldnoci i mechaniki kwantowej. Obie stanowi olbrzymie osignicia intelektualne pierwszej poowy naszego stulecia. Oglna teoria wzgldnoci opisuje si ci enia i wielkoskalow struktur wszechwiata, to znaczy struktury o charakterystycznych wymiarach od paru kilometrw do miliona milionw milionw milionw (l i dwadziecia cztery zera) kilometrw, gdy taki jest rozmiar wszechwiata. Mechanika kwantowa dotyczy

28

natomiast zjawisk w niesychanie maych skalach, takich jak milionowa cz milionowej czci centymetra. Niestety, wiadomo, e te dwie teorie s niezgodne ze sob obie jednoczenie nie mog by poprawne. Jednym z gwnych zada wspczesnej fizyki i najwa niejszym wtkiem tej ksi ki jest poszukiwanie teorii, ktra poczyaby obie te teorie czstkowe to znaczy kwantowej teorii grawitacji. Nie znamy jeszcze takiej teorii i by mo e dugo jeszcze bdziemy czeka na jej sformuowanie, ale znamy ju liczne jej cechy charakterystyczne. Jak zobaczymy w nastpnych rozdziaach, ju dzi rozumiemy pewne konieczne konsekwencje kwantowej teorii grawitacji. Jeli wierzymy, e wszechwiat nie zachowuje si w sposb arbitralny, lecz e rzdz nim okrelone prawa, to w kocu musimy poczy teorie czstkowe w jedn, ogln teori, ktra opisze wszystko, co zdarza si we wszechwiecie. W poszukiwaniu takiej teorii dostrzec mo na jednak pewien paradoks. Koncepcja teorii naukowych, jak naszkicowaem powy ej, zakada, i jestemy istotami racjonalnymi i mo emy swobodnie obserwowa wszechwiat oraz wyciga logiczne wnioski z tych obserwacji. Przyjwszy takie zao enie, mamy prawo przypuszcza, e prowadzc nasze badania, coraz lepiej poznajemy prawa rzdzce wszechwiatem.

29

Jeli jednak rzeczywicie istnieje pena i jednolita teoria, to powinna ona okrela rwnie nasze dziaania. A zatem teoria ta powinna wyznaczy wynik naszych jej poszukiwa! Dlaczeg to jednak miaaby ona gwarantowa poprawno naszych wnioskw dedukowanych z danych dowiadczalnych? Czy rwnie dobrze nie mogaby ona powodowa, e wnioski te byyby bdne lub e nie bylibymy w stanie doj do adnych wnioskw? Jedyne rozwizanie tego problemu, jakie mog zaproponowa, oparte jest na darwinowskiej zasadzie doboru naturalnego. W dowolnej populacji samoreprodukujcych si organizmw istniej r nice w materiale genetycznym i w wychowaniu poszczeglnych osobnikw. R nice te powoduj, e pewne osobniki potrafi lepiej ni inne wyciga wnioski o otaczajcym je wiecie i dziaa zgodnie z nimi. Te osobniki maj wiksze szans na prze ycie i rozmno enie si, a zatem ich wzorzec zachowania i mylenia powinien sta si dominujcy. Z ca pewnoci prawd jest, e w przeszoci to, co nazywamy inteligencj oraz odkryciami naukowymi, dawao przewag w walce o przetrwanie. Nie jest to tak oczywiste obecnie: konsekwencje naszych odkry naukowych mog nas zniszczy, a jeli nawet tak si nie stanie, poznanie kompletnej, jednolitej teorii mo e w minimalnym stopniu tylko zwikszy nasze szans

30

na przetrwanie. Jeli jednak wszechwiat rozwija si w sposb regularny, to mo emy oczekiwa, e zdolnoci mylenia, jakie nabylimy dziki doborowi naturalnemu, oka si przydatne rwnie w poszukiwaniu penej teorii, nie wywiod nas zatem na manowce faszywych wnioskw. Skoro teorie czstkowe, ktrymi ju dysponujemy, s wystarczajce, by mc dokadnie przewidywa, co nastpi we wszystkich sytuacjach, z wyjtkiem zupenie ekstremalnych, trudno jest uzasadnia poszukiwanie kompletnej teorii wzgldami praktycznymi. (Warto jednak zauwa y, e podobnych argumentw mo na byo u y przeciwko teorii wzgldnoci i mechanice kwantowej, a jednak zawdziczamy im energetyk jdrow i mikroelektronik!) Poznanie kompletnej, jednolitej teorii zapewne nie zwikszy naszej szansy na przetrwanie, mo e nawet nie zmieni naszego stylu ycia. Ale od zarania cywilizacji ludzie nie zadowalali si nigdy obserwowaniem oddzielnych i nie wyjanionych zjawisk, zawsze chcieli pozna kryjcy si za nimi porzdek panujcy we wszechwiecie. Dzi wci jeszcze pragniemy zrozumie, kim jestemy i skd si wzilimy. Gbokie pragnienie wiedzy o ywiajce ludzko stanowi dostateczne uzasadnienie naszych poszukiwa.

31

A naszym celem jest kompletny opis wiata, w ktrym yjemy, nic skromniejszego nas nie zadowoli.

32

2. CZAS I PRZESTRZE
Nasza obecna wiedza o ruchu cia wywodzi si od koncepcji Galileusza i Newtona. Przedtem ludzie wierzyli Arystotelesowi, ktry twierdzi, e naturalnym stanem ciaa jest spoczynek i e porusza si ono tylko pod wpywem siy lub pchnicia. Wynikao std, e ci kie ciaa powinny spada szybciej ni lekkie, poniewa s mocniej przycigane w kierunku Ziemi. Zgodnie z arystotelesowsk tradycj uwa ano, e prawa rzdzce wszechwiatem mo na odkry apriorycznie: dowiadczalnego sprawdzenia teorii nie uwa ano za rzecz konieczn. Wobec tego nikt przed Galileuszem nie zada sobie trudu, by sprawdzi, czy ciaa o r nym ci arze rzeczywicie spadaj z r nymi prdkociami. Tradycja gosi, i Galileusz wykaza faszywo pogldw Arystotelesa, zrzucajc ci arki z pochyej wie y w Pizie. Opowie ta raczej na pewno nie odpowiada prawdzie, ale Galileusz wykona dowiadczenie rwnowa ne; bada toczenie si kulek po pochyej, gadkiej powierzchni. Takie dowiadczenie jest podobne do badania pionowego spadku, ale obserwacje s atwiejsze ze wzgldu na mniejsze prdkoci cia. Pomiary Galileusza wykazay, e prdko wszystkich cia wzrasta w identyczny sposb, niezale nie od ich ci aru. Na przykad, klocek zsuwajcy si bez tarcia po paszczynie

33

opadajcej o jeden metr na ka de 10 metrw ma prdko jednego metra na sekund po pierwszej sekundzie, dwch metrw na sekund po drugiej, i tak dalej, zupenie niezale nie od swego ci aru. Oczywicie, oowiany ci arek spada szybciej ni pirko, ale tylko dlatego, e pirko jest hamowane przez opr powietrza. Dwa ciaa, na ktrych ruch opr powietrza nie ma w zasadzie wpywu, jak na przykad dwa r ne ci arki oowiane, spadaj w tym samym tempie. Pomiary Galileusza posu yy Newtonowi za podstaw jego praw ruchu. W dowiadczeniu Galileusza na kulk staczajc si po rwni pochyej dziaaa stale ta sama sia (jej ci ar), a rezultatem by jednostajny wzrost jej prdkoci. Wynikao std, e rzeczywistym efektem dziaania siy jest zawsze zmiana prdkoci, a nie po prostu wprawienie ciaa w ruch, jak uwa ano przedtem. Mo na byo z tego rwnie wywnioskowa, e ciao, na ktre nie dziaa adna sia, porusza si po prostej ze sta szybkoci. T regu po raz pierwszy sformuowa explicite Newton w dziele Principia Mathematica, opublikowanym w 1687 roku; jest ona znana jako pierwsze prawo Newtona. Co dzieje si z ciaem, gdy dziaa na nie jaka sia, okrela drugie prawo Newtona. Zgodnie z nim ciao zmienia swoj prdko, czyli przypiesza, w tempie proporcjonalnym do dziaajcej siy. (Na przykad,

34

przypieszenie jest dwukrotnie wiksze, jeli dziaa dwukrotnie wiksza sia). Przypieszenie jest rwnie tym mniejsze, im wiksza jest masa ciaa, czyli ilo materii. (Ta sama sia, dziaajc na ciao o dwukrotnie wikszej masie, powoduje o poow mniejsze przypieszenie). Znany przykad stanowi tu ruch samochodu: im mocniejszy jest silnik, tym wiksze przypieszenie, ale im ci szy samochd, tym przypieszenie jest mniejsze, je eli motor jest ten sam. Oprcz praw ruchu Newton odkry rwnie prawo opisujce si ci enia. Wedug niego, ka de ciao przyciga ka de inne ciao z si proporcjonaln do mas obu cia. Tak wic sia dziaajca midzy dwoma ciaami powikszy si dwukrotnie, jeli podwoimy mas jednego z nich (nazwijmy je A). Tego nale ao oczekiwa, poniewa nowe ciao A mo na uwa a za utworzone z dwch cia o masach rwnych pocztkowej masie ciaa A. Ka de z nich przyciga ciao B z tak si jak pierwotnie, a zatem cakowita sia dziaajca midzy A i B bdzie dwukrotnie wiksza ni pocztkowo. Je eli za, powiedzmy, podwoimy mas jednego ciaa i potroimy mas drugiego, to sia dziaajca midzy nimi wzronie szeciokrotnie. atwo teraz zrozumie, czemu wszystkie ciaa spadaj z tak sam prdkoci; na ciao o dwukrotnie wikszym ci arze dziaa dwukrotnie wiksza sia przycigajca je ku Ziemi, ale

35

ma ono te dwukrotnie wiksz mas. Zgodnie z drugim prawem Newtona oba efekty si znosz i przypieszenie jest zawsze takie samo. Prawo grawitacji Newtona mwi nam rwnie , e sia ci enia jest tym sabsza, im wiksza jest odlego midzy ciaami. Zgodnie z nim, sia przycigania zmniejsza si czterokrotnie, gdy odlego wzrasta dwukrotnie. Opierajc si na tym prawie, mo na przewidzie orbity Ziemi, Ksi yca i wszystkich planet z wielk dokadnoci. Gdyby sia ci enia malaa szybciej ze wzrostem odlegoci, to orbity planet nie byyby elipsami planety spadayby na Soce po torze spiralnym. Gdyby malaa wolniej, siy przycigania pochodzce od odlegych gwiazd przewa yyby nad przyciganiem Ziemi. Zasadnicza r nica midzy pogldami Arystotelesa z jednej strony a Newtona i Galileusza z drugiej polega na tym, e Arystoteles wierzy w wyr niony stan spoczynku, w jakim znajdowaoby si ka de ciao, gdyby nie dziaaa na adna sia. W szczeglnoci, uwa a, i Ziemia spoczywa. Jednak zgodnie z prawami Newtona aden wyr niony stan spoczynku nie istnieje. Mo na powiedzie, e ciao A spoczywa, a ciao B porusza si wzgldem niego ze sta prdkoci, ale te rwnie dobrze powiedzie mo na, e spoczywa ciao B, a porusza si ciao A. Na przykad, pomijajc wirowanie Ziemi i jej ruch wok

36

Soca, mo na powiedzie, e Ziemia spoczywa, a pewien pocig porusza si na pnoc z prdkoci 150 km na godzin, lub odwrotnie, e pocig spoczywa, a Ziemia porusza si na poudnie z t sam prdkoci. Badajc eksperymentalnie ruch cia w pocigu, stwierdzilibymy poprawno wszystkich praw Newtona. Na przykad, grajc w ping-ponga w pocigu zauwa ylibymy, e pieczka porusza si tak samo zgodnie z prawem Newtona jak pieczka, ktr gralibymy na stole ustawionym obok torw. Nie ma zatem adnego sposobu, aby stwierdzi, czy porusza si pocig, czy te Ziemia. Nieistnienie stanu absolutnego spoczynku oznacza, e nie mo na stwierdzi, czy dwa zdarzenia, ktre miay miejsce w r nym czasie, zaszy w tym samym miejscu w przestrzeni. Na przykad, pasa er pocigu widzi, e pieczka pingpongowa podskakuje w gr i w d w pocigu, uderzajc dwa razy w to samo miejsce w odstpie jednej sekundy. Kto, kto obserwuje pieczk, stojc na peronie, stwierdzi, e dwa podskoki zdarzyy si w miejscach oddalonych od siebie o okoo czterdzieci metrw, poniewa taki mniej wicej dystans pokona pocig w czasie jednej sekundy. Z nieistnienia absolutnego spoczynku wynika wic, e wbrew przekonaniu Arystotelesa niemo liwe jest przypisanie zdarzeniom absolutnego poo enia w przestrzeni. Miejsce zdarze i odlego midzy nimi

37

s r ne dla kogo jadcego pocigiem i kogo innego, stojcego na peronie, i nie ma adnych uzasadnionych powodw, by uzna obserwacje jednej z tych osb za prawdziwsze od obserwacji drugiej. Newton by bardzo zmartwiony z powodu nieistnienia absolutnego poo enia zdarze lub te nieistnienia absolutnej przestrzeni, jak to wtedy nazywano, poniewa nie zgadzao si to z jego koncepcj absolutnego Boga. W istocie rzeczy odmwi on przyjcia do wiadomoci braku absolutnej przestrzeni, cho bya to konsekwencja jego praw ruchu. Za t irracjonaln postaw krytykowao go ostro wielu ludzi, spord ktrych warto wymieni biskupa Berkeleya, filozofa przekonanego, e wszystkie przedmioty materialne oraz przestrze i czas s iluzj. Kiedy sawny doktor Johnson usysza o pogldach Berkeleya, wykrzykn: Tak je obalam!" i uderzy stop w pobliski kamie. I Newton, i Arystoteles wierzyli w istnienie absolutnego czasu, to znaczy wierzyli oni, e mo na bez adnych dowolnoci zmierzy odstp czasu midzy dwoma zdarzeniami i wynik bdzie identyczny, niezale nie od tego, kto wykona pomiar, pod warunkiem, e u ywa dobrego zegara. Czas by wedug nich kompletnie oddzielony i niezale ny od przestrzeni. Taki pogld wikszo ludzi uwa a za oczywisty i zgodny ze zdrowym rozsdkiem. Mimo to musielimy zmieni pogldy na czas i przestrze.

38

Chocia nasze zdroworozsdkowe pojcia dobrze pasuj do opisu ruchu przedmiotw poruszajcych si wzgldnie powoli takich jak jabka i planety zawodz jednak cakowicie, gdy prbujemy ich u ywa do opisu ruchu cia poruszajcych si z prdkoci blisk prdkoci wiata. wiato porusza si z ogromn, ale skoczon prdkoci ten fakt odkry w 1676 roku duski astronom Ole Christensen Roemer. Zaobserwowa on, e ksi yce Jowisza nie chowaj si za nim w rwnych odstpach czasu, jak mo na by oczekiwa, gdyby okr ay go w rwnym tempie. W trakcie ruchu Ziemi i Jowisza wok Soca zmienia si odlego midzy nimi. Roemer zauwa y, e zamienia ksi ycw s opnione tym bardziej, im wiksza bya odlego od Ziemi do Jowisza. Twierdzi, e dzieje si tak, poniewa wiato ksi ycw potrzebowao wicej czasu, aby dotrze do Ziemi, gdy znajdowaa si ona dalej od nich. Pomiary zmian odlegoci midzy Ziemi a Jowiszem, jakich dokona Roemer, nie byy jednak bardzo dokadne i dlatego wyliczona przeze prdko wiata 200 ty. km/s bya mniejsza ni dzi przyjmowana warto 300 ty. km/s. Niemniej jednak Roemer nie tylko wykaza, e wiato porusza si ze skoczon prdkoci, ale rwnie zmierzy j, co w sumie oceni nale y jako wspaniay sukces. Zasuguje on na uwag tym bardziej, e

39

Roemer osign go jedenacie lat przed ukazaniem si Principia Mathematica Newtona. Na poprawn teori rozchodzenia si wiata trzeba byo czeka a do 1865 roku, kiedy to brytyjski fizyk James Clerk Maxwell zdoa poczy czstkowe teorie stosowane przedtem do opisu si elektrycznoci i magnetyzmu. Z rwna Maxwella wynika istnienie falowych zaburze pola elektromagnetycznego, ktre powinny rozprzestrzenia si ze sta prdkoci, podobnie jak fale na powierzchni stawu. Jeli dugo takich fal (to znaczy odlego midzy dwoma kolejnymi grzbietami fal) wynosi metr lub wicej, nazywamy je falami radiowymi. Fale o mniejszej dugoci nazywamy mikrofalami (par centymetrw) lub falami podczerwonymi (wicej ni dziesiciotysiczna cz centymetra). wiato widzialne to fala elektromagnetyczna o dugoci pomidzy czterdziestoma a osiemdziesicioma milionowymi czciami centymetra. Jeszcze krtsze fale nazywamy ultrafioletowymi, promieniami Roentgena, promieniami gamma. Z teorii Maxwella wynikao, e wiato porusza si ze sta prdkoci. Ale skoro teoria Newtona wyeliminowaa pojcie absolutnego spoczynku, to mwic, i wiato porusza si ze sta prdkoci, nale ao koniecznie powiedzie, wzgldem czego ta prdko ma by mierzona. Wobec tego fizycy

40

zasugerowali istnienie pewnej specjalnej substancji zwanej eterem", obecnej wszdzie, nawet w pustej" przestrzeni. Fale wietlne miay porusza si w eterze, tak jak fale dwikowe poruszaj si w powietrzu, prdko ich zatem nale ao mierzy wzgldem eteru. R ni obserwatorzy, poruszajcy si wzgldem eteru, powinni postrzega wiato biegnce ku nim z r n prdkoci, ale prdko wiata wzgldem eteru byaby staa. W szczeglnoci, skoro Ziemia w swym ruchu orbitalnym wok Soca porusza si wzgldem eteru, to prdko wiata mierzona w kierunku ruchu Ziemi przez eter (kiedy poruszamy si w kierunku rda wiata) powinna by wiksza ni prdko wiata mierzona w kierunku prostopadym do kierunku ruchu. W 1887 roku Albert Michelson (ktry pniej zosta pierwszym amerykaskim laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki) i Edward Morley przeprowadzili bardzo staranny eksperyment w Case School of Applied Science w Cleveland. W dowiadczeniu tym porwnywali oni prdko wiata biegncego w kierunku ruchu Ziemi z prdkoci wiata biegncego w kierunku prostopadym do tego kierunku. Ku swemu wielkiemu zdziwieniu, stwierdzili, e s one rwne! Midzy rokiem 1887 a 1905 podjto wiele prb wyjanienia wyniku dowiadczenia Michelsona i Morleya. Spord nich nale y wyr ni prace

41

holenderskiego fizyka Hendrika Lorentza, ktry prbowa wyjani rezultat eksperymentu, zakadajc, e ciaa poruszajce si wzgldem eteru kurcz si w kierunku ruchu, a zegary w takim ruchu zwalniaj bieg. Tymczasem w synnej pracy opublikowanej w 1905 roku Albert Einstein, nie znany dotd urzdnik szwajcarskiego biura patentowego, wykaza, e caa idea eteru jest niepotrzebna, jeli tylko porzuci si rwnie ide absolutnego czasu. Par tygodni pniej z podobn sugesti wystpi znany francuski matematyk Henri Poincare. Argumenty Einsteina byy jednak bli sze fizyce ni wywody Poincarego, ktry uwa a cay problem za zagadnienie czysto matematyczne. Dlatego za twrc nowej teorii uwa a si Einsteina, a wkad Poincarego jest upamitniony przez poczenie jego nazwiska z jednym z wa nych jej elementw. Nowa teoria zostaa nazwana teori wzgldnoci. Jej zasadniczy postulat brzmi: prawa fizyki s takie same dla wszystkich swobodnie poruszajcych si obserwatorw, niezale nie od ich prdkoci. Byo to prawd dla praw ruchu Newtona, ale teraz wymg ten zosta rozcignity i na teori Maxwella, i na prdko wiata: wszyscy obserwatorzy mierzc prdko wiata, powinni otrzyma ten sam wynik, niezale nie od tego, jak szybko sami si poruszaj. Ten prosty pomys niesie nadzwyczaj wa ne konsekwencje, z

42

ktrych najlepiej znana jest zapewne rwnowa no masy i energii, wyra ona synnym wzorem Einsteina E = mc2 (gdzie E oznacza, energi, m mas, a c prdko wiata), oraz twierdzenie, e nic nie mo e porusza si z prdkoci wiksz ni prdko wiata. Z rwnowa noci energii i masy wynika bowiem, e energia zwizana z ruchem ciaa wnosi wkad do jego masy, innymi sowy, energia ta utrudnia wzrost prdkoci ciaa. Ten efekt staje si rzeczywicie istotny dopiero wtedy, gdy obiekt porusza si z prdkoci blisk prdkoci wiata. Na przykad, gdy ciao porusza si z prdkoci rwn 10% prdkoci wiata, jego masa wzrasta tylko o 0,5%, ale przy prdkoci rwnej 90% prdkoci wiata masa staje si ju przeszo dwukrotnie wiksza. W miar zbli ania si prdkoci ciaa do prdkoci wiata, jego masa wzrasta coraz szybciej, potrzeba zatem coraz wicej energii, by zwikszy jego prdko jeszcze bardziej. W rzeczywistoci ciao to nigdy nie osignie prdkoci wiata, gdy jego masa byaby wtedy nieskoczona, a z rwnowa noci masy i energii wynika, e potrzebna byaby wtedy i nieskoczona energia. Dlatego wedle teorii wzgldnoci wszystkie zwyczajne ciaa zawsze poruszaj si z prdkoci mniejsz ni prdko wiata. Tylko wiato i inne fale, z ktrymi zwizana jest zerowa masa, mog

43

porusza si z prdkoci wiata. Teoria wzgldnoci spowodowaa rewolucj w naszych pojciach czasu i przestrzeni. Wedug teorii Newtona r ni obserwatorzy mierzcy czas przelotu sygnau wietlnego z jednego punktu do drugiego otrzymuj identyczne wyniki (poniewa czas jest absolutny), ale nie zawsze zgodz si co do tego, jak dug drog przebyo wiato (gdy przestrze nie jest absolutna). Poniewa prdko wiata rwna si po prostu drodze podzielonej przez czas, to r ni obserwatorzy otrzymaj r ne prdkoci wiata. Zgodnie z teori wzgldnoci natomiast, wszyscy obserwatorzy musz otrzyma tak sam prdko wiata. Poniewa w dalszym cigu nie zgadzaj si midzy sob co do tego, jak drog wiato przebyo, to nie mog uzgodni, ile to zajo czasu. (Potrzebny czas rwna si drodze, jak przebyo wiato co do ktrej obserwatorzy si nie zgadzaj podzielonej przez tak sam dla wszystkich prdko wiata). Innymi sowy, teoria wzgldnoci wyeliminowaa ostatecznie ide absolutnego czasu. Okazao si, e ka dy obserwator musi posiada swoj wasn miar czasu, wyznaczon przez niesiony przez niego zegar, a identyczne zegary niesione przez r nych obserwatorw nie musz si zgadza. Ka dy obserwator mo e u y radaru, by wysyajc sygna wietlny lub fale radiowe, okreli, gdzie i

44

kiedy dane wydarzenie miao miejsce. Cz wysanego sygnau odbija si z powrotem w kierunku obserwatora, ktry mierzy czas odbioru echa. Wedug niego zdarzenie zaszo w chwili dokadnie porodku midzy czasem wysania a czasem odbioru sygnau, za odlego midzy nim a zdarzeniem rwna jest poowie czasu, jaki sygna zu y na odbycie drogi tam i z powrotem, pomno onej przez prdko wiata. (Zdarzenie oznacza tu cokolwiek, co zachodzi w punkcie przestrzeni w dokadnie okrelonej chwili). Koncepcj tego pomiaru ilustruje rysunek 2, ktry jest przykadem diagramu czasoprzestrzennego. U ywajc tej metody, obserwatorzy poruszajcy si wzgldem siebie przypisz r ne poo enia i czasy temu samemu zdarzeniu. aden z tych pomiarw nie jest bardziej poprawny od innych, s one natomiast wzajemnie powizane. Ka dy obserwator mo e dokadnie wyliczy, jakie poo enie i czas jego kolega przypisa wydarzeniu, pod warunkiem, e zna jego wzgldn prdko. Metody tej u ywa si obecnie do precyzyjnych pomiarw odlegoci, poniewa potrafimy znacznie dokadniej mierzy upyw czasu ni odlego.

45

46

Std te jeden metr jest zdefiniowany jako dystans pokonywany przez wiato w cigu 0,000000003335640952 sekundy, mierzonej za pomoc zegara cezowego. (Wybrano t szczegln liczb, aby nowa definicja bya zgodna z historycznym okreleniem metra; odlegoci midzy dwoma znaczkami na pewnej platynowej szynie przechowywanej w Pary u). Rwnie dobrze moglibymy u ywa nowej, wygodnej jednostki dugoci, zwanej sekund wietln. Jest to po prostu odlego, jak przebywa wiato w cigu jednej sekundy. Zgodnie z teori wzgldnoci mierzymy odlegoci, posugujc si pomiarami czasu i prdkoci wiata, z czego automatycznie wynika, e ka dy obserwator wyznaczy identyczn prdko wiata (z definicji rwn l metrowi na 0,000000003335640952 sekundy). Nie ma adnej potrzeby wprowadzania eteru, ktrego i tak zreszt nie mo na wykry, jak pokazao dowiadczenie Michelsona i Morleya. Teoria wzgldnoci zmusza nas jednak do zasadniczej zmiany koncepcji czasu i przestrzeni. Musimy przyj, i czas nie jest zupenie oddzielny i niezale ny od przestrzeni, lecz jest z ni poczony w jedn cao, zwan czasoprzestrzeni. Jak wiadomo z codziennej praktyki, poo enie jakiego punktu w przestrzeni mo emy wyznaczy za pomoc trzech liczb zwanych jego wsprzdnymi. Na

47

przykad, mo na powiedzie, e pewien punkt w pokoju znajduje si dwa metry od jednej ciany, metr od drugiej i ptora metra nad podog. Mo na te okreli poo enie punktu podajc jego dugo i szeroko geograficzn oraz wysoko nad poziomem morza. Wolno nam wybra dowolne trzy wsprzdne, ale powinnimy pamita, e istniej tu granice ich u ytecznoci, ktrych nie powinno si przekracza. Nie nale y wyznacza pozycji Ksi yca podajc jego odlego w kilometrach na pnoc i na zachd od Picadilly Circus oraz wysoko nad poziomem morza. Lepiej poda jego odlego od Soca, wysoko ponad paszczyzn, na ktrej le orbity planet, oraz kt midzy lini czc Ksi yc ze Socem a lini od Soca do pobliskiej gwiazdy, takiej jak Alfa Centauri. Z kolei te wsprzdne nie s przydatne do opisu poo enia Soca w Galaktyce albo poo enia Galaktyki w Gromadzie Lokalnej. W gruncie rzeczy mo na wyobra a sobie wszechwiat w postaci zbioru zachodzcych na siebie obszarw. W ka dym obszarze mo na wprowadzi inny zesp trzech wsprzdnych, aby okreli poo enie dowolnego punktu. Zdarzenie jest czym, co zachodzi w okrelonym punkcie przestrzeni i w okrelonej chwili. Aby wyznaczy zdarzenie, nale y zatem poda cztery wsprzdne. Mo na je wybra dowolnie posu y si dowolnymi trzema, dobrze okrelonymi

48

wsprzdnymi przestrzennymi i dowoln miar czasu. Zgodnie z teori wzgldnoci wsprzdne przestrzenne i czasowe nie r ni si zasadniczo, podobnie jak nie ma r nicy midzy dowolnymi dwiema wsprzdnymi przestrzennymi. Zawsze mo na wybra nowy ukad wsprzdnych, w ktrym powiedzmy pierwsza wsprzdna przestrzenna jest kombinacj dwch starych, dajmy na to poprzednio pierwszej i drugiej. Na przykad, zamiast okrela poo enie pewnego punktu na Ziemi w kilometrach na pnoc i na zachd od Picadilly, mo emy je wyznaczy w kilometrach na pnocny zachd i pnocny wschd od Picadilly. W teorii wzgldnoci wolno rwnie wybra now wsprzdn czasow, bdc kombinacj starego czasu (w sekundach) i odlegoci na pnoc od Picadilly (w sekundach wietlnych). Czsto wygodnie jest przyjmowa, e cztery wsprzdne zdarzenia wyznaczaj jego pozycj w czterowymiarowej przestrzeni, zwanej czasoprzestrzeni. Przestrzeni czterowymiarowej nie sposb sobie wyobrazi. Mnie osobicie, czsto dostateczn trudno sprawia przedstawienie sobie przestrzeni trjwymiarowej! Bardzo atwo natomiast narysowa na diagramie przestrze dwuwymiarow, tak jak powierzchnia Ziemi. (Powierzchnia Ziemi jest dwuwymiarowa, poniewa poo enie dowolnego

49

punktu mo na okreli za pomoc dwch wsprzdnych: dugoci i szerokoci geograficznej). Bd tu z reguy u ywa diagramw, na ktrych czas zawsze wzrasta pionowo do gry, a jeden z wymiarw przestrzennych jest zaznaczony poziomo. Pozostae dwa wymiary bd ignorowane lub ukazywane za pomoc perspektywy. (Mam na myli diagramy czasoprzestrzenne, takie jak rysunek 2). Na przykad rysunek 3 przedstawia czas mierzony w latach wzdu osi pionowej w gr, oraz odlego midzy Socem a gwiazd Alfa Centauri, mierzon wzdu osi poziomej w kilometrach. Trajektorie Soca i Alfa Centauri w czasoprzestrzeni przedstawiaj pionowe linie po prawej i lewej stronie. Promie wiata porusza si po przektnej; jego podr od Soca do Alfa Centauri trwa cztery lata. Jak widzielimy, z rwna Maxwella wynika, e prdko wiata nie zale y od prdkoci, z jak porusza si jego rdo. Ten wniosek zosta potwierdzony przez bardzo dokadne pomiary. Std z kolei wynika, e sygna wietlny, wyemitowany w pewnej chwili z punktu w przestrzeni, rozchodzi si jak kula wiata, ktrej rozmiar i poo enie nie zale od prdkoci rda.

50

Po upywie jednej milionowej czci sekundy wiato rozprzestrzeni si, przyjmujc form kuli o promieniu 300 metrw, po dwch milionowych sekundy promie kuli bdzie rwny 600 metrom, i tak dalej. Przypomina to rozchodzenie si maych fal na powierzchni stawu, gdy wrzucimy do kamie.

51

Zmarszczki rozchodz si jako koa powikszajce si w miar upywu czasu. Sprbujmy wyobrazi sobie model trjwymiarowy, skadajcy si z dwuwymiarowej powierzchni stawu i jednego wymiaru czasu. Rozchodzce si koa zmarszczek utworz sto ek, ktrego wierzchoek wyznaczony jest przez miejsce i moment uderzenia kamienia w powierzchni wody (rys. 4). Podobnie, wiato rozchodzce si z pewnego zdarzenia, tworzy trjwymiarowy sto ek w czterowymiarowej czasoprzestrzeni. Sto ek ten nazywamy sto kiem wietlnym przyszoci. W ten sam sposb mo na narysowa drugi sto ek, utworzony ze wszystkich zdarze, z ktrych wysane wiato mogo dotrze do danego zdarzenia. Ten sto ek nazywamy sto kiem wietlnym przeszoci (rys. 5). Sto ki wietlne przeszoci i przyszoci zdarzenia P dziel czasoprzestrze na trzy regiony (rys. 6). Absolutna przyszo zdarzenia P znajduje si we wntrzu sto ka wietlnego przyszoci. Jest to zbir wszystkich zdarze, na ktre mo e oddziaa to, co dzieje si w P. aden sygna z P nie mo e dotrze do zdarze poza sto kiem wietlnym P, poniewa nic nie porusza si szybciej ni wiato. Dlatego to, co zdarzyo si w P, nie mo e wpyn na takie zdarzenia. Absolutna przeszo zdarzenia P to region wewntrz sto ka wietlnego przeszoci P. Jest to zbir tych wszystkich zdarze, z ktrych wysany sygna, mg

52

dotrze do P. Wobec tego absolutna przeszo P to zbir wszystkich zdarze, mogcych mie wpyw na to, co zdarzyo si w P.

53

54

55

Jeli wiadomo, co dzieje si w okrelonej chwili we wszystkich punktach obszaru przestrzeni poo onego wewntrz sto ka przeszoci P, to mo na przewidzie, co zdarzy si w P. Gdzie indziej" jest czci czasoprzestrzeni le c poza obu sto kami wietlnymi zdarzenia P. Zdarzenia w gdzie indziej" nie mogy wpyn na P ani zdarzenie P nie mo e wpyn na

56

nie. Na przykad, gdyby Soce przestao wieci dokadnie w tej chwili, nie miaoby to wpywu na obecne zdarzenia i na Ziemi, poniewa Ziemia byaby w gdzie indziej" tego wydarzenia (rys. 7). Dowiedzielibymy si o tym dopiero po omiu minutach, bo tak dugo trwa podr wiata ze Soca do Ziemi. Dopiero wtedy Ziemia znalazaby si w sto ku wietlnym zdarzenia, jakim byo zganicie Soca. Podobnie, nie wiemy, co dzieje si obecnie w odlegych regionach wszechwiata: wiato docierajce do nas z odlegych galaktyk zostao wyemitowane miliony lat temu, a gdy patrzymy na najdalsze obiekty, jakie udao nam si zaobserwowa, widzimy wiato wysane przed omioma miliardami lat. Kiedy wic patrzymy na wszechwiat, widzimy go, jakim by w przeszoci. Jeli nie uwzgldnimy siy ci enia, jak Einstein i Poincare w 1905 roku, to otrzymamy teori nazywan szczegln teori wzgldnoci. W ka dym zdarzeniu (punkcie czasoprzestrzeni) mo emy skonstruowa sto ki wietlne (sto ek wietlny to zbir wszystkich trajektorii promieni wietlnych wysanych z tego zdarzenia), a poniewa prdko wiata jest jednakowa we wszystkich zdarzeniach i we wszystkich kierunkach, wszystkie sto ki bd identyczne i bd wskazyway ten sam kierunek w czasoprzestrzeni. Wiemy, e nic nie mo e porusza si prdzej ni wiato; to oznacza, e droga dowolnego ciaa w

57

czasoprzestrzeni musi le e wewntrz sto ka wietlnego dowolnego zda enia le cego na tej drodze (rys. 8). Szczeglna teoria wzgldnoci z powodzeniem wyjania fakt, e prdko wiata jest taka sama dla r nych obserwatorw (zgodnie z rezultatami dowiadczenia Michelsona i Morleya) i poprawnie opisuje zjawiska, jakie zachodz, kiedy ciaa poruszaj si z prdkoci blisk prdkoci wiata. Jest ona jednak sprzeczna z teori Newtona, ktra ' powiada, e ciaa przycigaj si wzajemnie z si, ktra zale y od odlegoci midzy nimi. Wynika std, e wraz ze zmian poo enia jednego ciaa, zmienia si natychmiast sia dziaajca na drugie. Innymi sowy, efekty grawitacyjne powinny podr owa z nieskoczon prdkoci, a nie z prdkoci mniejsz lub rwn prdkoci wiata, jak wymaga szczeglna teoria wzgldnoci. W latach 1908-1914 Einstein wielokrotnie, bez powodzenia, prbowa znale teori ci enia zgodn ze szczegln teori wzgldnoci. Ostatecznie w 1915 roku zaproponowa now teori, zwan dzi ogln teori wzgldnoci.

58

Rewolucyjno pomysu Einsteina polega na potraktowaniu grawitacji odmiennie ni innych si, a mianowicie jako konsekwencji krzywizny czasoprzestrzeni. Czasoprzestrze nie jest paska, jak zakadano uprzednio, lecz zakrzywiona lub

59

pofadowana" przez rozo on w niej energi i mas. Ciaa takie jak Ziemia nie s zmuszone do poruszania si po zakrzywionej orbicie przez si ci enia; nale y raczej powiedzie, e poruszaj si w zakrzywionej przestrzeni po linii najbli szej linii prostej, zwanej lini geodezyjn. Linia geodezyjna to najkrtsza (lub najdu sza) droga czca dwa ssiednie punkty. Na przykad, powierzchnia Ziemi tworzy dwuwymiarow przestrze zakrzywion. Lini geodezyjn na Ziemi jest tzw. wielkie koo, ktre stanowi najkrtsz drog midzy dwoma punktami (rys. 9). Poniewa linia geodezyjna jest najkrtsz lini midzy dowolnymi dwoma lotniskami, drog t nawigatorzy wskazuj pilotom samolotw. Wedug oglnej teorii wzgldnoci ciaa zawsze poruszaj si po liniach prostych w czterowymiarowej przestrzeni, nam jednak wydaje si, e ich droga w przestrzeni jest krzywa.

60

(Przypomina to obserwacj samolotu przelatujcego nad grzystym terenem. Cho leci on po prostej w trjwymiarowej przestrzeni,; jego cie porusza si po krzywej na dwuwymiarowej przestrzeni Ziemi)!! Masa Soca zakrzywia czasoprzestrze w taki sposb, e cho Ziemia porusza si po linii prostej w czterowymiarowej czasoprzestrzeni! nam si wydaje,

61

e wdruje ona po orbicie eliptycznej w przestrzeni trjwymiarowej. W rzeczywistoci orbity planet przewidywane na podstawie oglnej teorii wzgldnoci s niemal takie same jak te, ktre wynikaj z teorii Newtona. W wypadku Merkurego jednak, ktry jako planeta najbli sza Soca odczuwa najsilniej efekty grawitacyjne i ktrego orbita jest raczej wydu ona, teoria wzgldnoci przewiduje, e duga o elipsy powinna obraca si dookoa Soca z prdkoci okoo jednego stopnia na 10 tysicy lat. Efekt ten, cho tak nieznaczny, zauwa ony zosta jeszcze przed 1915 rokiem i stanowi jeden z pierwszych dowiadczalnych dowodw poprawnoci teorii Einsteina. W ostatnich latach zmierzono za pomoc radaru nawet mniejsze odchylenia orbit innych planet od przewidywa teorii Newtona i okazay si zgodne z przewidywaniami wynikajcymi z teorii wzgldnoci. Promienie wietlne musz rwnie porusza si po liniach geodezyjnych w czasoprzestrzeni. I w tym wypadku krzywizna czasoprzestrzeni sprawia, e wydaje nam si, i wiato nie porusza si po liniach prostych w przestrzeni. A zatem z oglnej teorii wzgldnoci wynika, i promienie wiata s zaginane przez pole grawitacyjne. Na przykad, teoria przewiduje, e sto ki wietlne w punktach bliskich Soca pochylaj si lekko ku niemu, co spowodowane jest mas Soca. Oznacza to, e

62

promienie wiata odlegych gwiazd przechodzc w pobli u Soca, zostaj ugite o pewien may kt, co obserwator ziemski zauwa a jako zmian pozycji gwiazdy na niebie (rys. 10). Oczywicie, gdyby wiato gwiazdy zawsze przechodzio blisko Soca, nie bylibymy w stanie powiedzie, czy promienie zostay ugite, czy te gwiazda naprawd znajduje si tam, gdzie j widzimy. Poniewa jednak Ziemia porusza si wok Soca, to r ne gwiazdy wydaj si przesuwa za Socem i wtedy promienie ich wiata zostaj ugite. Zmienia si wwczas pozorne poo enie tych gwiazd wzgldem innych. W normalnych warunkach bardzo trudno zauwa y ten efekt, gdy ^ wiato Soca uniemo liwia obserwacj gwiazd pojawiajcych si n^ niebie blisko Soca. Udaje si to jednak podczas zamienia Soca, kiedy Ksi yc przesania wiato soneczne. Przewidywania Einsteina dotyczce ugicia promieni nie mogy by sprawdzone natychmiast, w 1915 roku, gdy uniemo liwia to wojna wiatowa.

63

Dopiero) w 1919 roku brytyjska ekspedycja, obserwujc zamienie Soca z Afryki; Zachodniej, wykazaa, e promienie wiata rzeczywicie zostaj ugite; przez Soce, tak jak wynika to z teorii. Potwierdzenie susznoci niemieckiej teorii przez naukowcw brytyjskich uznano powszechnie za wielki akt pojednania obu krajw po zakoczeniu wojny.

64

Do ironiczn wymow ma zatem fakt, i po pniejszym zbadaniu fotografii wykonanych przez t ekspedycj okazao si, e bdy obserwacji byy rwnie wielkie jak efekt, ktry usiowano zmierzy. Poprawno rezultatw stanowia zatem dzieo czystego trafu lub te jak tai w nauce nie tak znw rzadko si zdarza wynikaa ze znajomoci po danego wyniku. Pniejsze pomiary potwierdziy jednak przewidywane przez teori wzgldnoci ugicie wiata z bardzo du dokadnoci. Kolejn konsekwencj oglnej teorii wzgldnoci jest stwierdzenie, e czas powinien pyn wolniej w pobli u cia o du ej masie, takich jak Ziemia. Wynika to z istnienia zwizku midzy energi wiata i jego czstoci (liczb fal wiata na sekund): im wiksza energia, tym wiksza czsto. W miar jak wiato wdruje w gr w polu grawitacyjnym Ziemi, jego energia maleje, a zatem maleje te jego czsto (co oznacza wydu anie si przedziau czasu midzy kolejnymi grzbietami fal). Komu obserwujcemu Ziemi z gry wydawaoby si, e wszystko na jej powierzchni dzieje si wolniej. Istnienie tego efektu sprawdzono w 1962 roku za pomoc pary bardzo dokadnych zegarw zamontowanych na dole i na szczycie wie y cinie. Dolny zegar chodzi wolniej, dokadnie potwierdzajc przewidywania oglnej teorii wzgldnoci. R nica szybkoci zegarw na r nych

65

wysokociach ma obecnie spore znaczenie praktyczne, poniewa wspczesne systemy nawigacyjne posuguj si sygnaami z satelitw. Obliczajc pozycje statku bez uwzgldnienia teorii wzgldnoci otrzymalibymy wynik r ny od prawdziwego o par mil! Prawa ruchu Newtona pogrzebay ide absolutnej przestrzeni. Teoria wzgldnoci wyeliminowaa absolutny czas. Rozwa my sytuacj pary bliniakw. Przypumy, e jeden z nich spdza ycie na szczycie gry, a drugi na poziomie morza. Pierwszy starzeje si szybciej, dlatego przy ponownym spotkaniu braci bliniakw jeden z nich bdzie starszy. W opisanym przypadku r nica wieku byaby bardzo maa, ale staaby si o wiele wiksza, gdyby jeden z bliniakw wyruszy w dug podr statkiem kosmicznym poruszajcym si z prdkoci blisk prdkoci wiata. Wracajc na Ziemi, byby o wiele modszy od swego brata, ktry pozosta na naszej planecie. Ten efekt znany jest jako paradoks blinit, ale jest to paradoks tylko dla ludzi mylcych w kategoriach absolutnego czasu. W teorii wzgldnoci nie istnieje aden jedyny absolutny czas, ka dy obserwator ma swoj wasn miar czasu, uzale nion od swego poo enia i ruchu. Przed rokiem 1915 przestrze i czas uwa ane byy za niezmienn aren zdarze, ktra w aden sposb od

66

tych zdarze nie zale aa. Twierdzi tak nawet szczeglna teoria wzgldnoci. Ciaa poruszaj si, siy przycigaj lub odpychaj, ale czas i przestrze tylko niezmiennie trwaj. Zupenie inny pogld na czas i przestrze zawiera oglna teoria wzgldnoci. Czas i przestrze s tu dynamicznymi wielkociami: poruszajce si ciaa i oddziaujce siy wpywaj na krzywizn czasoprzestrzeni a kolei krzywizna czasoprzestrzeni wpywa na ruch cia i dziaanie si. Przestrze i czas nie tylko wpywaj na wszystkie zdarzenia we wszechwiecie, ale te i zale od nich. Podobnie jak nie sposb mwi o wydarzeniach we wszechwiecie, pomijajc pojcia czasu i przestrzeni, tak te bezsensowne jest rozwa anie czasu i przestrzeni poza wszechwiatem. Nowe rozumienie czasu i przestrzeni zrewolucjonizowao nasz wizj wszechwiata. Stara idea wszechwiata niezmiennego, mogcego istnie wiecznie, ustpia miejsca nowej koncepcji dynamicznego, rozszerzajcego si wszechwiata, ktry przypuszczalnie powsta w okrelonej chwili w przeszoci i mo e skoczy swe istnienie w okrelonym czasie w przyszoci. Ta rewolucja stanowi temat nastpnego rozdziau. Wiele lat pniej w tym wanie punkcie rozpoczem swoje badania w dziedzinie fizyki teoretycznej. Roger Penrose i ja

67

pokazalimy, i z oglnej teorii wzgldnoci Einsteina wynika, e wszechwiat musia mie pocztek i zapewne musi mie rwnie koniec.

68

3. ROZSZERZAJCY SI WSZECHWIAT
Najjaniejsze ciaa niebieskie, jakie mo emy dostrzec na bezchmurnym niebie w bezksi ycow noc, to planety Wenus, Mars, Jowisz i Saturn. Wida rwnie wiele gwiazd staych, ktre s podobne do naszego Soca, a tylko znacznie dalej od nas poo one. Niektre z nich w rzeczywistoci zmieniaj nieco swe poo enie wzgldem innych: nie s wcale stae! Dzieje si tak, poniewa gwiazdy te znajduj si jednak wzgldnie blisko nas. W miar jak Ziemia okr a Soce, ogldamy je z r nych pozycji na tle gwiazd bardziej odlegych. Jest to bardzo pomylna okoliczno, pozwala nam bowiem bezporednio zmierzy odlego do tych bliskich gwiazd: im bli ej nas gwiazda si znajduje, tym wyraniejsza pozorna zmiana jej poo enia. Najbli sza gwiazda, zwana Proxima Centauri, jest oddalona o cztery lata wietlne (jej wiato potrzebuje czterech lat, aby dotrze do Ziemi), czyli o okoo 35 milionw milionw kilometrw. Wikszo gwiazd, ktre wida goym okiem, znajduje si w odlegoci mniejszej ni kilkaset lat wietlnych od nas. Dla porwnania, odlego do Soca wynosi osiem minut wietlnych! Widoczne gwiazdy wydaj si rozproszone po caym niebie, ale szczeglnie wiele ich znajduje si w pamie zwanym Drog Mleczn. Ju w 1750 roku niektrzy

69

astronomowie twierdzili, e obecno Drogi Mlecznej mo na wytumaczy, zakadajc, i wikszo widzialnych gwiazd nale y do ukadu przypominajcego dysk; takie ukady nazywamy dzi galaktykami spiralnymi. Pardziesit lat pniej astronom brytyjski Sir William Herschel potwierdzi t koncepcj, mierzc cierpliwie poo enia i odlegoci wielkiej liczby gwiazd, jednak powszechnie przyjto j dopiero na pocztku naszego stulecia. Wspczesny obraz wszechwiata zacz ksztatowa si cakiem niedawno, w 1924 roku, kiedy amerykaski astronom Edwin Hubble wykaza, e nasza Galaktyka nie jest jedyna we wszechwiecie, lecz e w rzeczywistoci istnieje bardzo wiele innych, oddzielonych od siebie ogromnymi obszarami pustej przestrzeni. Aby to udowodni, Hubble musia zmierzy odlego do innych galaktyk, poo onych tak daleko, i w odr nieniu od pobliskich gwiazd nie zmieniaj pozycji na niebie. Hubble by wic zmuszony do u ycia metod porednich przy dokonywaniu swych pomiarw. Jasno obserwowana gwiazdy zale y od dwch czynnikw: od nat enia wiata, emitowanego przez gwiazd (jej jasnoci), i od odlegoci od nas. Potrafimy zmierzy jasno obserwowan pobliskich gwiazd i odlego od nich, wic mo emy wyznaczy ich jasno. I odwrotnie, znajc jasno gwiazd w odlegej galaktyce, potrafimy

70

wyznaczy odlego do tej galaktyki, mierzc ich jasno obserwowan. Hubble odkry, e wszystkie gwiazdy pewnych typw, znajdujce si dostatecznie blisko, by mo na byo wyznaczy ich jasno, promieniuj z takim samym nat eniem. Wobec tego argumentowa jeli tylko znajdziemy w innej galaktyce takie gwiazdy, mo emy przyj, e maj one tak sam jasno jak pobliskie gwiazdy tego rodzaju, i korzystajc z tego zao enia, jestemy w stanie obliczy odlego do tej galaktyki. Je eli potrafimy to zrobi dla znacznej liczby gwiazd w jednej galaktyce i za ka dym razem otrzymujemy t sam odlego, mo emy by pewni poprawnoci naszej oceny. W ten sposb Hubble wyznaczy odlego do dziewiciu galaktyk. Dzi wiemy, e nasza Galaktyka jest tylko jedn z setek miliardw galaktyk, ktre mo na obserwowa za pomoc nowoczesnych teleskopw, ka da z nich zawiera za setki miliardw gwiazd. Rysunek 11 przedstawia spiraln galaktyk; tak mniej wicej widzi nasz Galaktyk kto yjcy w innej. yjemy w galaktyce o rednicy stu tysicy lat wietlnych. Wykonuje ona powolne obroty: gwiazdy w jednym z ramion spirali okr aj centrum galaktyki raz na parset milionw lat. Soce jest przecitn, t gwiazd w pobli u wewntrznego brzegu jednego z ramion spirali. Z pewnoci przebylimy dug drog

71

od czasw Arystotelesa i Ptolemeusza, kiedy to wierzylimy, e Ziemia jest rodkiem wszechwiata. Gwiazdy poo one s tak daleko, e wydaj si tylko punkcikami wietlnymi. Nie widzimy ich ksztatu ani rozmiarw. Jak zatem mo emy rozr nia typy gwiazd? Badajc wikszo gwiazd, potrafimy obserwowa tylko jedn ich cech charakterystyczn, mianowicie kolor ich wiata.

72

Ju Newton odkry, e gdy wiato soneczne przechodzi przez trjgraniasty kawaek szka, zwany pryzmatem, to rozszczepia si na poszczeglne kolory skadowe (widmo wiata), podobnie jak tcza. Ogniskujc teleskop na okrelonej gwiedzie lub galaktyce, mo na w podobny sposb wyznaczy widmo wiata tej gwiazdy lub galaktyki. R ne gwiazdy maj r ne widma, ale wzgldna jasno poszczeglnych kolorw jest zawsze taka, jakiej nale aoby si spodziewa w wietle przedmiotu rozgrzanego do czerwonoci. (W rzeczywistoci, wiato emitowane przez rozgrzany, nieprzezroczysty przedmiot ma charakterystyczne widmo, ktre zale y tylko od temperatury; widmo takie nazywamy termicznym lub widmem ciaa doskonale czarnego). Oznacza to, e potrafimy wyznacza temperatur gwiazdy na podstawie widma jej wiata. Co wicej, okazuje si, i w widmach gwiazd brakuje pewnych charakterystycznych kolorw; te brakujce kolory s r ne dla r nych gwiazd. Wiemy, e ka dy pierwiastek chemiczny pochania charakterystyczny zestaw kolorw, zatem porwnujc te ukady barw z brakujcymi kolorami w widmach gwiazd, mo emy wyznaczy pierwiastki obecne w atmosferach gwiazd. W latach dwudziestych, kiedy astronomowie rozpoczli badania widm gwiazd w odlegych galaktykach, zauwa yli co bardzo osobliwego: w

73

widmach tych gwiazd wida dokadnie te same ukady kolorw, co w widmach gwiazd naszej Galaktyki, ale przesunite w kierunku czerwonego kraca widma o tak sam wzgldn warto dugoci fali. Aby zrozumie znaczenie tego spostrze enia, musimy najpierw zrozumie efekt Dopplera. Jak ju wiemy, wiato widzialne to fale elektromagnetyczne. Czsto wiata (liczba fal na sekund) jest bardzo wysoka, od czterech do siedmiu setek milionw milionw fal na sekund. Oko ludzkie rejestruje fale o odmiennych czstociach jako r ne kolory: fale o najni szej czstoci odpowiadaj czerwonemu kracowi widma, o najwy szej czstoci niebieskiemu. Wyobramy sobie teraz, e rdo wiata o staej czstoci, na przykad gwiazda, znajduje si w staej odlegoci od nas. Oczywicie, czsto odbieranych przez nas fal jest dokadnie taka sama, jak fal wysyanych (grawitacyjne pole galaktyki jest zbyt sabe, by odegra znaczc rol). Przypumy teraz, e rdo zaczyna si przybli a. Kiedy kolejny grzbiet fali opuszcza rdo, znajduje si ono ju bli ej nas, zatem ten grzbiet fali dotrze do nas po krtszym czasie, ni wtedy gdy rdo byo nieruchome. A zatem odstp czasu midzy kolejnymi rejestrowanymi grzbietami fal jest krtszy, ich liczba na sekund wiksza i czsto fali wy sza ni wwczas, gdy rdo nie zmieniao poo enia wzgldem nas. Podobnie, gdy rdo oddala

74

si, czsto odbieranych fal obni a si. W wypadku fal wietlnych wynika std, e widmo gwiazd oddalajcych si od nas jest przesunite w kierunku czerwonego kraca, za widmo gwiazd zbli ajcych si w kierunku kraca niebieskiego. Ten zwizek midzy czstoci a wzgldn prdkoci mo na obserwowa w codziennej praktyce. Wystarczy przysucha si nadje d ajcemu samochodowi: gdy zbli a si, dwik jego silnika jest wy szy (co odpowiada wy szej czstoci fal dwikowych), ni gdy si oddala. Fale wietlne i radiowe zachowuj si podobnie; policja wykorzystuje efekt Dopplera i mierzy prdko samochodw, dokonujc pomiaru czstoci impulsw fal radiowych odbitych od nich. Po udowodnieniu istnienia innych galaktyk Hubble spdzi kolejne lata, mierzc ich odlegoci i widma. W tym czasie wikszo astronomw sdzia, e galaktyki poruszaj si zupenie przypadkowo, oczekiwano zatem, e poowa widm bdzie przesunita w stron czerwieni, a poowa w stron niebieskiego kraca widma. Ku powszechnemu zdumieniu okazao si, e niemal wszystkie widma s przesunite ku czerwieni: prawie wszystkie galaktyki oddalaj si od nas! Jeszcze bardziej zdumiewajce byo kolejne odkrycie Hubble'a, ktre ogosi w 1929 roku: nawet wielko przesunicia widma ku czerwieni nie jest przypadkowa, lecz wprost proporcjonalna do

75

odlegoci do galaktyki. Inaczej mwic, galaktyki oddalaj si od nas tym szybciej, im wiksza jest odlego do nich! A to oznacza, e wszechwiat nie jest statyczny, jak uwa ano przedtem, lecz rozszerza si: odlegoci midzy galaktykami stale rosn. Odkrycie, e wszechwiat si rozszerza, byo jedn z wielkich rewolucji intelektualnych dwudziestego wieku. Znajc ju rozwizanie zagadki, atwo si dziwi, e nikt nie wpad na nie wczeniej. Newton i inni uczeni powinni byli zdawa sobie spraw, e statyczny wszechwiat szybko zaczby zapada si pod dziaaniem grawitacji. Przypumy jednak, e wszechwiat rozszerza si. Jeli tempo ekspansji byoby niewielkie, to sia ci enia wkrtce powstrzymaaby rozszerzanie si wszechwiata, a nastpnie spowodowaaby jego kurczenie si. Gdyby jednak tempo ekspansji byo wiksze ni pewna krytyczna wielko, to grawitacja nigdy nie byaby zdolna do powstrzymania ekspansji i wszechwiat rozszerzaby si ju zawsze. Przypomina to odpalenie rakiety z powierzchni Ziemi. Jeli prdko rakiety jest do niewielka, to ci enie zatrzymuje rakiet i powoduje jej spadek na Ziemi. Jeli jednak prdko rakiety jest wiksza ni pewna prdko krytyczna (okoo 11 km/s), to grawitacja nie mo e jej zatrzyma i rakieta oddala si w przestrze kosmiczn na zawsze. Takie zachowanie si wszechwiata mo na

76

byo wydedukowa z teorii Newtona w dowolnej chwili w XIX, XVIII wieku, a nawet pod koniec XVII wieku, jednak wiara w statyczny wszechwiat przetrwaa a do pocztkw XX stulecia. Nawet Einstein wierzy we tak mocno, e ju po sformuowaniu oglnej teorii wzgldnoci zdecydowa si zmodyfikowa j przez dodanie tak zwanej staej kosmologicznej, wycznie po to, by pogodzi istnienie statycznego wszechwiata z t teori. W ten sposb wprowadzi on now antygrawitacyjn" si, ktra, w odr nieniu od wszystkich innych si, nie jest zwizana z adnym konkretnym rdem, lecz wynika niejako ze struktury samej czasoprzestrzeni. Twierdzi, e czasoprzestrze obdarzona jest tendencj do rozszerzania si, ktra mo e dokadnie zrwnowa y przyciganie materii znajdujcej si we wszechwiecie, J w rezultacie wszechwiat pozostaje statyczny. Jak si zdaje, tylko jeden uczony gotw by zaakceptowa teorie wzgldnoci ze wszystkimi jej konsekwencjami. W czasie gdy Einstein i inni fizycy szukali sposobu uniknicia wynikajcego z teorii wniosku, e wszechwiat statyczny nie jest, rosyjski fizyk i matematyk, Aleksander Friedmann, sprbowa wyjani w rezultat. Friedmann poczyni dwa bardzo proste zao enia dotyczce struktury wszechwiata: e wszechwiat wyglda tak samo niezale nie od kierunku, w ktrym

77

patrzymy, i e byoby to prawd rwnie wwczas, gdybymy obserwowali go z innego miejsca. Na podstawie tylko tych dwch zao e Friedmann wykaza, i nie powinnimy spodziewa si statycznego wszechwiata. Ju w 1922 roku, par lat przed odkryciem Hubble'a, Friedmann przewidzia dokadnie, co Hubble powinien zaobserwowa! Zao enie, e wszechwiat wyglda tak samo w ka dym kierunku, jest bezspornie faszywe. Na przykad, gwiazdy w naszej Galaktyce tworz na niebie wyrane pasmo wiata zwane Drog Mleczn. Jeli jednak bdziemy bra pod uwag tylko odlege galaktyki, to stwierdzimy, e ich liczba jest taka sama w ka dym kierunku. Zatem wszechwiat rzeczywicie wyglda jednakowo w ka dym kierunku, pod warunkiem, e nie zwracamy uwagi na szczegy o wymiarach charakterystycznych mniejszych od redniej odlegoci midzy galaktykami. Przez dugi czas uwa ano, e jest to dostateczne uzasadnienie dla zao e Friedmanna, pozwalajce je przyjmowa jako z grubsza poprawny opis rzeczywistego wszechwiata. Jednak stosunkowo niedawno, dziki szczliwemu trafowi, odkryto, i zao enia Friedmanna opisuj wszechwiat wyjtkowo dokadnie. W 1965 roku dwaj amerykascy fizycy: Arno Penzias i Robert Wilson, pracujcy w laboratorium firmy telefonicznej Bell w New Jersey, wyprbowywali

78

bardzo czuy detektor mikrofalowy. (Mikrofale to fale podobne do wiata, ale o czstoci tylko 10 miliardw fal na sekund). Penzias i Wilson mieli powa ny kopot, poniewa ich detektor rejestrowa wicej szumu, ni powinien. Szum ten nie pochodzi z adnego okrelonego kierunku. Penzias i Wilson starali si znale wszystkie mo liwe rda szumu, na przykad odkryli ptasie odchody w antenie, ale po jakim czasie stwierdzili, e wszystko jest w porzdku. Wiedzieli rwnie , e wszelkie szumy pochodzce z atmosfery powinny by sabsze, kiedy detektor by skierowany pionowo do gry, ni gdy nie by, poniewa sygnay odbierane z kierunku tu nad horyzontem przechodz przez znacznie grubsz warstw powietrza ni wtedy, gdy docieraj do odbiornika pionowo. Dodatkowy szum by natomiast jednakowo silny, niezale nie od kierunku odbioru, musia zatem pochodzi spoza atmosfery. Szum by taki sam niezale nie od pory dnia i pory roku, mimo e Ziemia obraca si wok swej osi i kr y dookoa Soca, musia wic pochodzi spoza Ukadu Sonecznego, a nawet spoza naszej Galaktyki, gdy inaczej zmieniaby si wraz ze zmian kierunku osi Ziemi. Obecnie wiemy, i promieniowanie powodujce szum przebyo niemal cay obserwowalny wszechwiat, a skoro wydaje si jednakowe, niezale nie od kierunku, to i wszechwiat musi by taki

79

sam w ka dym kierunku jeli tylko rozpatrujemy to w dostatecznie du ej skali. Pniejsze pomiary wykazay, e niezale nie od kierunku obserwacji nat enie szumu jest takie samo, z dokadnoci do jednej dziesiciotysicznej sygnau. Penzias i Wilson niechccy odkryli wyjtkowo dokadne potwierdzenie pierwszego zao enia Friedmanna. Mniej wicej w tym samym czasie dwaj amerykascy fizycy z pobliskiego Uniwersytetu w Princeton, Bob Dicke i Jim Peebles, rwnie zainteresowali si mikrofalami. Badali oni hipotez wysunit przez Georga Gamowa (niegdy studenta Friedmanna), e wszechwiat by kiedy bardzo gorcy i gsty, wypeniony promieniowaniem o bardzo wysokiej temperaturze. Dicke i Peebles twierdzili, e promieniowanie to powinno by wci jeszcze widoczne, poniewa wiato z odlegych czci wszechwiata dopiero teraz dociera do Ziemi. Rozszerzanie si wszechwiata powoduje jednak, i ma obecnie posta mikrofal. Kiedy Dicke i Peebles rozpoczli przygotowania do poszukiwa tego promieniowania, dowiedzieli si o tym Penzias i Wilson i uwiadomili sobie, e to oni wanie ju je odnaleli. W 1978 roku Penziasowi i Wilsonowi przyznano za ich odkrycie Nagrod Nobla (co wydaje si decyzj troch krzywdzc Dicke'a i Peeblesa, nie mwic ju o Gamowie!).

80

Na pierwszy rzut oka wszystkie dowiadczalne dowody, wskazujce na niezale no wygldu wszechwiata od wyboru kierunku, sugeruj rwnie , e znajdujemy si w wyr nionym miejscu we wszechwiecie. W szczeglnoci, mo e si wydawa, e skoro wszystkie obserwowane galaktyki oddalaj si od nas, to musimy znajdowa si w rodku wszechwiata. Istnieje jednak inne wyjanienie tego faktu: wszechwiat mo e wyglda zupenie tak samo, gdy obserwuje si go z innej galaktyki. To jest drugie zao enie Friedmanna. Nie mamy obecnie adnych danych naukowych przemawiajcych za lub przeciw niemu. Wierzymy w nie, gdy dyktuje to nam skromno: byoby bardzo dziwne, gdyby wszechwiat wyglda tak samo w ka dym kierunku wok nas, ale nie wok innych punktw we wszechwiecie! W modelu Friedmanna wszystkie galaktyki oddalaj si od siebie. Przypomina to rwnomierne nadmuchiwanie ctkowanego balonu: w miar powikszania si balonu odlego midzy dwiema dowolnymi ctkami wzrasta, ale adna z nich nie mo e by uznana za centrum procesu ekspansji. Co wicej, im wiksza odlego midzy ctkami, tym szybciej oddalaj si od siebie. Podobnie w modelu Friedmanna prdko oddalania si dwch galaktyk jest proporcjonalna do odlegoci midzy nimi. Model Friedmanna przewiduje zatem, e przesunicie wiata

81

galaktyki ku czerwieni powinno by proporcjonalne do jej odlegoci od nas, dokadnie tak, jak zaobserwowa Hubble. Mimo tego sukcesu praca Friedmanna pozostaa w zasadzie nie znana na Zachodzie a do roku 1935, kiedy to amerykaski fizyk Howard Robertson i brytyjski matematyk Arthur Walker odkryli podobne modele w odpowiedzi na odkrycie przez Hubble'a jednorodnej ekspansji wszechwiata. Chocia Friedmann znalaz tylko jeden model wszechwiata zgodny ze swoimi zao eniami, w rzeczywistoci istniej trzy takie modele. Pierwszy (znaleziony przez Friedmanna) opisuje wszechwiat, ktry rozszerza si tak wolno, e grawitacja jest w stanie zwolni, a nastpnie zatrzyma ekspansj. Wwczas galaktyki zaczynaj zbli a si do siebie i wszechwiat kurczy si. Na rysunku 12 pokazana zostaa zmiana odlegoci midzy galaktykami w takim modelu. Zerowa pocztkowo odlego wzrasta do maksimum i ponownie maleje do zera. Zgodnie z drugim modelem wszechwiat rozszerza si tak szybko, e grawitacyjne przyciganie nie jest w stanie wyhamowa ekspansji, mo e j tylko nieco zwolni. Zmiany odlegoci midzy galaktykami w takim modelu pokazano na rysunku 13. Pocztkowo odlego jest rwna zeru, a w kocu galaktyki oddalaj si od siebie ze sta prdkoci. Istnieje wreszcie model trzeci, wedug ktrego wszechwiat

82

rozszerza si z minimaln prdkoci, jaka jest potrzebna, aby unikn skurczenia si. "W tym wypadku zerowa pocztkowo szybko, z jak galaktyki oddalaj si od siebie, zmniejsza si stale, cho nigdy nie spada dokadnie do zera. Warto zwrci uwag na wa n cech pierwszego modelu Friedmanna taki wszechwiat jest przestrzennie skoczony, mimo e przestrze nie ma granic. Grawitacja jest dostatecznie silna, by zakrzywi przestrze do tego stopnia, e przypomina ona powierzchni Ziemi. Jeli podr ujemy wci w jednym okrelonym kierunku po powierzchni Ziemi, nigdzie nie natkniemy si na nieprzekraczaln barier lub brzeg, z ktrego mo na spa, lecz w kocu powrcimy do punktu wyjcia. W pierwszym modelu Friedmanna przestrze ma dokadnie taki charakter, cho ma ona trzy, a nie dwa wymiary.

83

84

85

Czwarty wymiar czas ma rwnie ograniczon dugo, ale nale y go porwna raczej do odcinka, ktrego kocami, czyli granicami, s pocztek i koniec wszechwiata. Zobaczymy pniej, e czc teori wzgldnoci z zasad nieoznaczonoci mechaniki kwantowej, mo na zbudowa teori, w ktrej i przestrze, i czas nie maj adnych brzegw ani granic. Idea obejcia caego wszechwiata i powrotu do punktu wyjcia przydaje si autorom ksi ek

86

fantastycznonaukowych, ale nie ma w zasadzie praktycznego znaczenia, atwo bowiem mo na wykaza, e wszechwiat ponownie skurczy si do punktu, nim ktokolwiek zdoa ukoczy tak podr . Aby wrci do punktu wyjcia przed kocem wszechwiata, nale aoby podr owa z prdkoci wiksz od prdkoci wiata, a to jest niemo liwe! Wedug pierwszego modelu Friedmanna, w ktrym wszechwiat pocztkowo rozszerza si, a nastpnie kurczy, przestrze zakrzywia si podobnie jak powierzchnia Ziemi. Ma zatem skoczon wielko. W drugim modelu, opisujcym wiecznie rozszerzajcy si wszechwiat, przestrze jest zakrzywiona w inny sposb, przypomina raczej powierzchni sioda. W tym wypadku przestrze jest nieskoczona. Wreszcie wedug trzeciego modelu, w ktrym wszechwiat rozszerza si w krytycznym tempie, przestrze jest paska (a zatem tak e nieskoczona). Ktry z modeli Friedmanna opisuje jednak nasz wszechwiat? Czy wszechwiat w kocu przestanie si rozszerza i zacznie si kurczy, czy te bdzie stale si powiksza? Aby odpowiedzie na to pytanie, musimy zna obecne tempo ekspansji i redni gsto materii we wszechwiecie. Jeli gsto jest mniejsza ni pewna warto krytyczna wyznaczona przez tempo ekspansji, to grawitacja jest zbyt saba, aby powstrzyma ekspansj. Jeli gsto przekracza

87

gsto krytyczn, to grawitacja wyhamuje w pewnej chwili ekspansj i spowoduje zapadanie si wszechwiata. Prdko rozszerzania si wszechwiata mo emy wyznaczy, wykorzystujc efekt Dopplera do pomiaru prdkoci, z jakimi galaktyki oddalaj si od nas. To potrafimy zrobi bardzo dokadnie. Ale odlegoci do galaktyk znamy raczej sabo, poniewa mo emy je mierzy jedynie metodami porednimi. Wiemy zatem tylko, e wszechwiat rozszerza si o od 5% od 10% w cigu ka dego miliarda lat. Niestety, nasza wiedza dotyczca redniej gstoci materii we wszechwiecie jest jeszcze skromniejsza. Jeli dodamy do siebie masy wszystkich gwiazd widocznych w galaktykach, to w sumie otrzymamy gsto mniejsz od jednej setnej gstoci potrzebnej do powstrzymania ekspansji nawet jeli przyjmiemy najni sze, zgodne z obserwacjami, tempo ekspansji. Nasza Galaktyka jednak podobnie jak i inne musi zawiera du ilo ciemnej materii", ktrej nie mo na zobaczy bezporednio, ale o ktrej wiemy, e jest tam na pewno, poniewa obserwujemy jej oddziaywanie grawitacyjne na orbity gwiazd w galaktykach. Co wicej, poniewa wikszo galaktyk nale y do gromad, to w podobny sposb mo emy wydedukowa obecno jeszcze wikszej iloci ciemnej materii pomidzy galaktykami, badajc jej wpyw na ruch ga-

88

laktyk. Po dodaniu ciemnej materii do masy gwiazd, nadal otrzymujemy tylko jedn dziesit gstoci potrzebnej do zatrzymania ekspansji. Nie mo emy jednak wykluczy istnienia materii jeszcze innego rodzaju, rozo onej niemal rwnomiernie we wszechwiecie, ktra mogaby powikszy redni gsto materii do wartoci krytycznej, potrzebnej do zatrzymania ekspansji. Reasumujc, wedug danych obserwacyjnych, jakimi dysponujemy obecnie, wszechwiat bdzie prawdopodobnie si rozszerza, ale pewni mo emy by tylko tego, e jeli wszechwiat ma si kiedy zapa, nie stanie si to wczeniej ni za kolejne 10 miliardw lat, poniewa co najmniej tak dugo ju si rozszerza. Nie powinno to nas zreszt martwi nadmiernie: w tym czasie je eli nie skolonizujemy obszarw poza Ukadem Sonecznym ludzko dawno ju nie bdzie istniaa, gdy zganie wraz ze Socem! Zgodnie z wszystkimi modelami Friedmanna, w pewnej chwili w przeszoci (od 10 do 20 miliardw lat temu) odlego midzy galaktykami bya zerowa. W tej chwili, zwanej wielkim wybuchem, gsto materii i krzywizna czasoprzestrzeni byy nieskoczone. Poniewa jednak matematyka tak naprawd nie radzi sobie z nieskoczonymi liczbami, oznacza to tylko, e z oglnej teorii wzgldnoci (na ktrej oparte s rozwizania Friedmanna) wynika istnienie takiej

89

chwili w historii wszechwiata, w ktrej nie mo na stosowa tej teorii. Taki punkt matematycy nazywaj osobliwoci. W gruncie rzeczy wszystkie nasze teorie zakadaj, i czasoprzestrze jest gadka i prawie paska, zatem teorie te nie radz sobie z opisem wielkiego wybuchu, kiedy krzywizna czasoprzestrzeni jest nieskoczona. Wynika std, e jeli nawet istniay jakie zdarzenia przed wielkim wybuchem, to i tak nie mo na ich wykorzysta do przewidzenia tego, co nastpio pniej, poniewa mo liwo przewidywania zostaa zniszczona przez wielki wybuch. Podobnie, nawet wiedzc, co zdarzyo si po wielkim wybuchu, nie mo emy stwierdzi, co zdarzyo si przedtem. Zdarzenia sprzed wielkiego wybuchu nie maj dla nas adnego znaczenia, a zatem nie mog peni adnej roli w jakimkolwiek naukowym modelu wszechwiata. Dlatego powinnimy pozby si ich z naszego modelu i po prostu powiedzie, e czas rozpocz si wraz z wielkim wybuchem. Wielu ludzi nie lubi koncepcji pocztku czasu, prawdopodobnie dlatego, e trci ona bosk interwencj. (Z drugiej strony, Koci katolicki w 1951 roku oficjalnie uzna model wielkiego wybuchu za zgodny z Bibli). Dlatego wielu fizykw prbowao unikn wniosku, e wszechwiat rozpocz si od wielkiego wybuchu. Najwiksz popularno zdobya teoria stanu stacjonarnego, przedstawiona w 1948

90

roku przez dwch uciekinierw z okupowanej przez faszystw Austrii: Her-manna Bondiego i Thomasa Golda, wsplnie z Brytyjczykiem, Fredem Hoyle'em, ktry w trakcie wojny wsppracowa z nimi nad ulepszeniem radarw. Punktem wyjcia byo zao enie, i w miar jak galaktyki oddalaj si od siebie, w pustych obszarach stale powstaj nowe, zbudowane z nowej, cigle tworzonej materii. Taki wszechwiat wygldaby jednakowo z ka dego punktu i w ka dej chwili. Teoria stanu stacjonarnego wymagaa odpowiedniej zmiany teorii wzgldnoci, by mo liwe stao si cige tworzenie materii, ale wymagane tempo jej powstawania byo tak mae (okoo jednej czstki na kilometr szecienny na rok), e proponowany proces nie by sprzeczny z wynikami dowiadczalnymi. Bya to oceniajc wedug kryteriw przedstawionych w pierwszym rozdziale dobra teoria naukowa prosta i prowadzca do dobrze okrelonych wnioskw, nadajcych si do eksperymentalnego sprawdzenia. Z teorii stanu stacjonarnego wynika, e liczba galaktyk lub podobnych obiektw na jednostk objtoci powinna by taka sama zawsze i wszdzie we wszechwiecie. Na przeomie lat pidziesitych i szedziesitych grupa astronomw z Cambridge, kierowana przez Martina Ryle'a (ktry w trakcie wojny rwnie pracowa z Hoyle'em, Bondim i Goldem nad

91

radarami), dokonaa przegldu dalekich rde radiowych. Zesp z Cambridge wykaza, e wikszo tych rde musi le e poza nasz Galaktyk (wiele z nich mo na zidentyfikowa z innymi galaktykami), oraz e sabe rda s znacznie liczniejsze ni silne. Sabe rdo przyjto za bardzo odlege, a silne za wzgldnie bliskie. Okazao si, e w naszym otoczeniu jest mniej typowych rde na jednostk objtoci ni w bardzo odlegych regionach wszechwiata. Oznaczao to, e albo znajdujemy si w rodku ogromnego obszaru we wszechwiecie, w ktrym rda radiowe s mniej liczne ni gdzie indziej, albo rda byy liczniejsze w przeszoci, kiedy wysyay fale radiowe, ktre dzi do nas docieraj. Oba wyjanienia zaprzeczay teorii stanu stacjonarnego. Co wicej, odkrycie przez Penziasa i Wilsona w 1965 roku promieniowania mikrofalowego rwnie przemawia za tym, e w przeszoci wszechwiat by znacznie bardziej gsty ni obecnie. Z tych powodw teori stanu stacjonarnego musiano odrzuci. Inn prb uniknicia konkluzji, e wielki wybuch musia mie miejsce, a wic e czas mia pocztek, podjli w 1963 roku dwaj uczeni rosyjscy: Eugeniusz Lifszyc i Izaak Chaatnikow. Wysunli oni hipotez, e wielki wybuch jest, by mo e, tylko szczegln wasnoci modeli Friedmanna opisujcych rzeczywisty wszechwiat jedynie w przybli eniu. W

92

modelu Friedmanna wszystkie galaktyki oddalaj si wzdu linii prostych, zatem nie ma w tym nic dziwnego, e pierwotnie znajdoway si w jednym miejscu. Jednak w rzeczywistym wszechwiecie galaktyki nie oddalaj si tak po prostu jedne od drugich, lecz maj rwnie niewielkie prdkoci w kierunkach poprzecznych do kierunku oddalania si. W rzeczywistoci zatem nie musiay one nigdy znajdowa si wszystkie w jednym miejscu, a tylko bardzo blisko siebie. By mo e obecny rozszerzajcy si wszechwiat wywodzi si nie z osobliwoci wielkiego wybuchu, a z wczeniejszej fazy kurczenia si: gdy wszechwiat skurczy si w poprzednim cyklu, niektre z istniejcych wtedy czstek mogy unikn zderze, min si w momencie maksymalnego skurczenia si wszechwiata, a nastpnie, oddalajc si od siebie, rozpocz obecn faz ekspansji. Jak zatem mo emy stwierdzi, czy rzeczywisty wszechwiat rozpocz si od wielkiego wybuchu? Lifszyc i Chaatnikow zbadali modele wszechwiata z grubsza przypominajce model Friedmanna, ale uwzgldniajce drobne nieregularnoci i przypadkowe prdkoci rzeczywistych galaktyk. Wykazali oni, e rwnie takie modele mogy rozpocz si od wielkiego wybuchu, mimo e galaktyki nie oddalaj si tu od siebie po liniach prostych, ale twierdzili, e jest to mo liwe tylko

93

dla zupenie wyjtkowych modeli, w ktrych prdkoci galaktyk zostay specjalnie dobrane. A zatem argumentowali dalej Lifszyc i Chaatnikow skoro istnieje nieskoczenie wicej modeli podobnych do modelu Friedmanna bez pocztkowej osobliwoci ni modeli z osobliwoci, to nie ma powodu sdzi, e w rzeczywistoci wielki wybuch mia miejsce. Pniej jednak zrozumieli oni, e istnieje znacznie bardziej oglna klasa modeli podobnych do modelu Friedmanna i posiadajcych osobliwo, w ktrych galaktyki wcale nie musz porusza si ze specjalnie wybranymi prdkociami. Wobec tego, w 1970 roku, wycofali swe poprzednie twierdzenia. Praca Lifszyca i Chaatnikowa bya niezwykle wa na, poniewa wykazali oni, e jeli oglna teoria wzgldnoci jest prawdziwa, to wszechwiat mg rozpocz si od osobliwoci, od wielkiego wybuchu. Nie rozstrzygnite pozostao jednak zasadnicze pytanie, czy wszechwiat musia rozpocz si od wielkiego wybuchu, pocztku czasu? Odpowied na to pytanie poznalimy dziki zupenie innemu podejciu do zagadnienia, wprowadzonemu przez brytyjskiego fizyka i matematyka, Rogera Penrose'a, w 1965 roku. Wykorzystujc zachowanie sto kw wietlnych w oglnej teorii wzgldnoci oraz fakt, e sia grawitacji dziaa zawsze przycigajce, Penrose udowodni, e zapadajca si pod dziaaniem wasnego pola

94

grawitacyjnego gwiazda jest uwiziona w obszarze, ktrego powierzchnia maleje do zera, a zatem znika rwnie objto tego obszaru. Caa materia gwiazdy zostaje cinita w obszarze o zerowej objtoci, a wic gsto materii i krzywizna czasoprzestrzeni staj si nieskoczone. Innymi sowy, pojawia si osobliwo w obszarze czasoprzestrzeni zwanym czarn dziur. Na pierwszy rzut oka rezultat Penrose'a odnosi si wycznie do gwiazd; nie wydaje si, aby w jakikolwiek sposb odpowiada na pytanie, czy w caym wszechwiecie zaistniaa osobliwo typu wielkiego wybuchu w przeszoci. Kiedy Penrose ogosi swoje twierdzenie, byem doktorantem i desperacko poszukiwaem tematu rozprawy doktorskiej. Dwa lata wczeniej okazao si, e zachorowaem na ALS, powszechnie znane jako choroba Lou Gehriga lub stwardnienie zanikowe boczne; powiedziano mi wtedy, i mam przed sob dwa, trzy lata ycia. W tych okolicznociach robienie doktoratu nie wydawao si zbyt sensowne nie liczyem na to, e bd y jeszcze tak dugo, by mc go uzyska. Miny jednak dwa lata, a mj stan specjalnie si nie pogorszy. Wszystko raczej mi si udawao i zarczyem si z bardzo mi dziewczyn, Jane Wilde. Aby mc si o eni, musiaem znale prac, a eby dosta prac, musiaem zrobi doktorat.

95

W 1965 roku przeczytaem o twierdzeniu Penrose'a, zgodnie z ktrym ka de ciao zapadajce si grawitacyjnie musi w kocu utworzy osobliwo. Wkrtce zdaem sobie spraw, e jeli odwrci kierunek upywu czasu w twierdzeniu Penrose'a, to zapadanie zmieni si w ekspansj, a zao enia twierdzenia pozostan nadal spenione, je eli obecny wszechwiat jest z grubsza podobny do modelu Friedmanna w du ych skalach. Zgodnie z twierdzeniem Penrose'a zapadajce si ciao musi zakoczy ewolucj na osobliwoci; z tego samego rozumowania, po odwrceniu kierunku czasu, wynika, e ka dy rozszerzajcy si wszechwiat, podobny do modelu Friedmanna, musia rozpocz si od osobliwoci. Z pewnych przyczyn natury technicznej twierdzenie Penrose'a wymagao, by przestrze wszechwiata bya nieskoczona. Wobec tego mogem jedynie udowodni istnienie osobliwoci pocztkowej we wszechwiecie, ktry rozszerza si dostatecznie szybko, by unikn ponownego skurczenia si (poniewa wycznie takie modele Friedmanna s nieskoczone w przestrzeni). W cigu nastpnych paru lat rozwinem nowe matematyczne metody pozwalajce usun to i inne techniczne ograniczenia z twierdze wykazujcych istnienie osobliwoci. Ostateczny rezultat zawiera praca napisana wsplnie z Penrose'em w 1970 roku,

96

w ktrej udowodnilimy wreszcie, e osobliwo typu wielkiego wybuchu musiaa mie miejsce, jeli tylko poprawna jest oglna teoria wzgldnoci, a wszechwiat zawiera tyle materii, ile jej widzimy. Nasza praca napotkaa pocztkowo ostry sprzeciw, midzy innymi ze strony Rosjan, wiernych swojemu marksistowskiemu determinizmowi, a tak e ze strony tych, ktrzy uwa ali, i caa koncepcja osobliwoci jest odra ajca i psuje pikno teorii Einsteina. Nie mo na jednak w istocie rzeczy spiera si z twierdzeniem matematycznym. W kocu zatem nasza praca zostaa powszechnie zaakceptowana i dzi niemal wszyscy przyjmuj, e wszechwiat rozpocz si od osobliwoci typu wielkiego wybuchu. By mo e na ironi zakrawa fakt, e ja z kolei zmieniem zdanie i prbuj przekona moich kolegw, i w rzeczywistoci nie byo adnej osobliwoci w chwili powstawania wszechwiata jak zobaczymy pniej, osobliwo znika, jeli uwzgldnia si efekty kwantowe. Widzielimy w tym rozdziale, jak w krtkim czasie zmieniy si uformowane przez tysiclecia pogldy czowieka na budow wszechwiata. Odkrycie przez Hubble'a ekspansji wszechwiata oraz zrozumienie znikomej roli Ziemi w jego ogromie byy tylko pocztkiem procesu przemian. W miar powikszania si zbioru obserwacyjnych i teoretycznych

97

argumentw stawao si coraz bardziej oczywiste, e wszechwiat mia pocztek w czasie, a wreszcie w 1970 roku zostao to udowodnione przez Penrose'a i mnie samego, na podstawie oglnej teorii wzgldnoci Einsteina. Dowd ten wykaza niekompletno oglnej teorii wzgldnoci: nie mo e ona wyjani, jak powsta wszechwiat, poniewa wynika z niej, i wszystkie fizyczne teorie, wraz z ni sam, zaamuj si w pocztku wszechwiata. Ale oglna teoria wzgldnoci jest tylko teori czstkow, a zatem twierdzenia o osobliwociach w istocie mwi nam jedynie tyle, e musia by taki okres w historii wczesnego wszechwiata, kiedy by on tak may, e w jego zachowaniu nie mo na ignorowa efektw kwantowych opisywanych przez mechanik kwantow, drug wielk teori czstkow dwudziestego wieku. Na pocztku lat siedemdziesitych zostalimy zatem zmuszeni do dokonania istotnej zmiany w naszych pracach nad zrozumieniem wszechwiata przejcia od teorii zjawisk dziejcych si w ogromnych skalach do teorii zjawisk mikroskopowych. T teori, mechanik kwantow, opisz w nastpnym rozdziale, zanim przejdziemy do omawiania prb poczenia tych dwch teorii czstkowych w jedn, kwantow teori grawitacji.

98

4. ZASADA NIEOZNACZONOCI Sukcesy teorii naukowych, w szczeglnoci teorii ci enia Newtona, skoniy na pocztku XIX wieku francuskiego uczonego markiza de Laplace'a do stwierdzenia, e wszechwiat jest cakowicie zdeterminowany. apice uwa a, e powinien istnie zbir praw naukowych, pozwalajcych na przewidzenie wszystkiego, co zdarzy si we wszechwiecie, jeli tylko znalibymy dokadnie stan wszechwiata w okrelonej chwili. Na przykad, gdybymy znali poo enie i prdkoci planet oraz Soca w danej chwili, to za pomoc praw Newtona potrafilibymy obliczy stan Ukadu Sonecznego w dowolnym czasie. W tym akurat wypadku suszno teorii determinizmu nie budzi, zdaje si, adnej wtpliwoci, ale Laplace poszed znacznie dalej, zakadajc, e istniej podobne prawa, rzdzce wszystkimi zjawiskami, cznie z zachowaniem ludzkim. Wielu ludzi zdecydowanie sprzeciwiao si doktrynie naukowego determinizmu, uwa ajc ja. za sprzeczn z przekonaniem o swobodzie boskiej interwencji w sprawy tego wiata. Tym niemniej doktryna apice'a pozostaa klasycznym zao eniem nauki a do wczesnych lat dwudziestego wieku. Jednym z pierwszych sygnaw wskazujcych na konieczno

99

porzucenia tej wiary byy obliczenia dokonane przez brytyjskich naukowcw, Lorda Rayleigha i Sir Jamesa Jeansa, z ktrych wynikao, e gorcy obiekt na przykad gwiazda musi promieniowa energi z nieskoczon moc. Zgodnie z prawami uznawanymi wtedy za obowizujce, gorce ciao powinno promieniowa fale elektromagnetyczne (fale radiowe, wiato widzialne, promienie Roentgena) z rwnym nat eniem we wszystkich czstociach fal. Na przykad, gorce ciao powinno emitowa tak sam energi w postaci fal o czstociach od 1 do 2 bilionw drga na sekund, co w postaci fal o czstociach od 2 do 3 bilionw drga na sekund. Skoro za czsto fal mo e by dowolnie du a, to cakowita wyemitowana energia jest nieskoczona. Aby unikn tego miesznego, rzecz jasna, wniosku, w 1900 roku niemiecki uczony Max Pianek sformuowa tez, e wiato, promienie Roentgena i inne fale elektromagnetyczne nie mog by emitowane w dowolnym tempie, lecz jedynie w okrelonych porcjach, ktre nazwa kwantami. Co wicej, ka dy taki kwant ma okrelon energi, tym wiksz, im wy sza czsto fali, zatem przy bardzo wysokiej czstoci emisja pojedynczego kwantu wymagaaby energii wikszej ni ta, jak dysponowaoby ciao. Wobec tego zmniejsza si nat enie promieniowania o wysokiej czstoci i cakowite tempo utraty energii

100

przez promieniujce ciao jest skoczone. Hipoteza kwantowa wyjania znakomicie obserwowane nat enie promieniowania gorcych cia, ale z jej konsekwencji dla koncepcji deterministycznej nie zdawano sobie sprawy a do 1926 roku, kiedy inny niemiecki uczony, Werner Heisenberg, sformuowa sw synn zasad nieoznaczonoci. Aby przewidzie przysze poo enie i prdko czstki, nale y dokadnie zmierzy jej obecn prdko i pozycj. Oczywistym sposobem pomiaru jest owietlenie czstki. Cz fal wietlnych rozproszy si na czstce i wska e jej pozycj. T metod nie mo na jednak wyznaczy poo enie z dokadnoci wiksz ni odlego midzy dwoma kolejnymi grzbietami fali wietlnej, jeli chce si wic dokona precyzyjnego pomiaru pozycji, nale y u y wiata o bardzo maej dugoci fali. Zgodnie z hipotez Plancka, nie mo na jednak u y dowolnie maej iloci wiata trzeba posu y si co najmniej jednym kwantem. Pojedynczy kwant zmienia stan czstki i jej prdko w sposb nie dajcy si przewidzie. Co wicej, im dokadniej chcemy zmierzy pozycj, tym krtsza musi by dugo fali u ytego wiata, tym wy sza zatem energia pojedynczego kwantu, tym silniejsze bd zaburzenia prdkoci czstki. Innymi sowy, im dokadniej mierzymy poo enie czstki, tym mniej dokadnie

101

mo emy zmierzy jej prdko, i odwrotnie. Heisenberg wykaza, e nieoznaczono pomiaru poo enia pomno ona przez niepewno pomiaru iloczynu prdkoci i masy czstki jest zawsze wiksza ni pewna staa, zwana sta Plancka. Co wicej, ta granica dokadnoci mo liwych pomiarw nie zale y ani od metody pomiaru prdkoci lub poo enia, ani od rodzaju czstki. Zasada nieoznaczonoci Heisenberga jest fundamentaln, nieuniknion wasnoci wiata. Zasada nieoznaczonoci ma zasadnicze znaczenie dla naszego sposobu widzenia wiata. Nawet dzi, po pidziesiciu latach, jej konsekwencje nie zostay w peni zrozumiane przez wielu filozofw i s wci przedmiotem dysput. Zasada nieoznaczonoci zmusza do porzucenia wizji teorii nauki stworzonej przez apice'a oraz modelu cakowicie deterministycznego wszechwiata: z pewnoci nie mo na dokadnie przewidzie przyszych zdarze, jeli nie potrafimy nawet okreli z dostateczn precyzj obecnego stanu wszechwiata! Mo emy sobie wyobrazi, e pewna nadnaturalna istota, zdolna do obserwowania wszechwiata bez zaburzenia go, dysponuje zbiorem praw wyznaczajcych cakowicie bieg zdarze. Jednak e takie modele wszechwiata nie s specjalnie interesujce dla nas, zwykych miertelnikw. Rozsdniejsze wydaje si zastosowanie zasady

102

ekonomii mylenia, zwanej brzytw Ockhama, i usunicie z teorii wszystkiego, czego nie mo na zaobserwowa. W latach dwudziestych Heisenberg, Schrdinger i Dirac przyjli to podejcie i cakowicie przeksztacili mechanik w now teori, zwan mechanik kwantow, opart na zasadzie nieoznaczonoci. W tej teorii czstki nie maj oddzielnie zdefiniowanych, dobrze okrelonych poo e oraz prdkoci, ktrych i tak nie da si obserwowa. Zamiast tego czstkom przypisuje si stan kwantowy, podajc w nim pewn kombinacj informacji na temat poo enia i prdkoci. Mechanika kwantowa nie pozwala na og przewidzie konkretnego wyniku pojedynczego pomiaru. Zamiast tego okrela ona zbir mo liwych wynikw i pozwala oceni prawdopodobiestwo ka dego z nich. Jeli zatem kto wykonuje pewien pomiar w bardzo wielu podobnych ukadach, z ktrych ka dy zosta przygotowany w ten sam sposb, to otrzyma wynik A pewn liczb razy, wynik B inn liczb razy i tak dalej. Mo na przewidzie w przybli eniu, ile razy wynikiem pomiaru bdzie A, a ile razy B, ale nie sposb przewidzie rezultatu pojedynczego pomiaru. Mechanika kwantowa wprowadza zatem do nauki nieuniknion przypadkowo i nieprzewidywalno. Bardzo stanowczo sprzeciwia si temu Einstein, mimo i sam odegra wa n rol w rozwoju fizyki

103

kwantowej wanie za swe osignicia w tej dziedzinie otrzyma Nagrod Nobla. Einstein nigdy nie pogodzi si z faktem, e wszechwiatem rzdzi przypadek; swe przekonania wyrazi w synnym powiedzeniu Bg nie gra w koci". Wikszo uczonych natomiast zaakceptowaa mechanik kwantow, poniewa jej przewidywania zgadzaj si znakomicie z wynikami dowiadcze. Mechanika kwantowa odniosa ogromne sukcesy; le y ona u podstaw niemal caej wspczesnej nauki i techniki. Jej zasady rzdz zachowaniem tranzystorw i obwodw scalonych, ktre s najwa niejszymi elementami urzdze elektronicznych, takich jak telewizory i komputery, na niej opiera si rwnie nowoczesna chemia i biologia. Spord nauk fizycznych tylko grawitacja i kosmologia nie zostay jeszcze w penym stopniu uzgodnione z mechanik kwantow. wiato skada si z fal elektromagnetycznych, jednak hipoteza kwantowa Plancka mwi nam, e pod pewnymi wzgldami wiato zachowuje si tak, jakby skadao si z czstek: jest wysyane i przyjmowane tylko w porcjach, czyli kwantach. Z kolei z zasady nieoznaczonoci Heisenberga wynika, e czstki zachowuj si pod pewnymi wzgldami jak fale: nie zajmuj one okrelonej pozycji, lecz s jakby rozsmarowane z pewnym rozkadem

104

prawdopodobiestwa. Mechanika kwantowa opiera si na matematyce zupenie nowego typu, ktra nie opisuje ju rzeczywistego wiata za pomoc poj czstek i fal jedynie obserwacje wiata mog by opisywane w ten sposb. Mechanice kwantowej waciwy jest dualizm czstek i fal: w pewnych sytuacjach wygodnie bywa uwa a czstki za fale, w innych za fale za czstki. Wynika std wa na konsekwencja: mo emy obserwowa zjawisko, zwane interferencj fal lub czstek. Mo e si zdarzy, e grzbiety jednej fali pokrywaj si z dolinami drugiej. Wtedy dwie fale kasuj si wzajemnie, a nie dodaj do siebie, by utworzy jedn silniejsz fal, jak mo na by si spodziewa (rys. 15). Dobrze znany przykad skutkw interferencji fal wietlnych stanowi kolory, jakie czsto dostrzegamy na powierzchni baniek mydlanych. Pojawienie si tych kolorw jest spowodowane odbiciem wiata od dwch powierzchni cienkiej bonki wodnej tworzcej bak. Naturalne wiato soneczne skada si z fal wietlnych o dugociach odpowiadajcych wszystkim barwom. Przy pewnych dugociach fal, grzbiety fal odbitych od jednej strony bonki pokrywaj si z dolinami fal odbitych od drugiej powierzchni. Barw odpowiadajcych tym dugociom brakuje w wietle odbitym, std wydaje si ono kolorowe. Z uwagi na dualizm falowo-korpuskularny

105

interferencja mo e te nastpi midzy dwoma czstkami. Najlepiej znany przykad to eksperyment z dwiema szczelinami (rys. 16). Wyobramy sobie przeson z dwiema wskimi, rwnolegymi szczelinami. Po jednej stronie przesony umieszczamy rdo wiata o jednym, okrelonym kolorze (to znaczy o okrelonej dugoci fali). Wikszo wiata trafi na przeson, ale pewna cz przedostanie si przez szczeliny.

106

Za przeson ustawiamy ekran. Do ka dego punktu na ekranie dociera wiato z obu szczelin. Jednak na

107

og odlego, jak wiato musi przeby, by dotrze do rda przez r ne szczeliny do danego punktu, jest r na. To oznacza, e fale wietlne docierajce z dwch szczelin nie musz by w fazie: docierajc do ekranu, w niektrych punktach kasuj si wzajemnie, a w innych wzmacniaj. W rezultacie powstaje charakterystyczny wzr jasnych i ciemnych pr kw. Na uwag zasuguje fakt, e identyczny wzr otrzymuje si po zastpieniu rda wiata rdem czstek, takich jak elektrony, o jednakowej prdkoci (oznacza to, e odpowiadajce im fale maj tak sam dugo). Jest to tym bardziej zdumiewajce, e wzr interferencyjny nie powstaje, gdy otwarta jest tylko jedna szczelina: otrzymujemy wwczas na ekranie po prostu rwnomierny rozkad elektronw. Mo na by zatem sdzi, e otwarcie drugiej szczeliny po prostu zwiksza liczb elektronw uderzajcych w ekran, ale w rzeczywistoci w niektrych miejscach liczba elektronw maleje z powodu interferencji. Gdy elektrony wysyane s przez szczeliny pojedynczo, mo na przypuszcza, e ka dy z nich przechodzi tylko przez jedn z dwch szczelin, a wic zachowuje si tak, jakby druga bya zamknita zatem rozkad elektronw na ekranie powinien by jednorodny. W rzeczywistoci jednak wzr interferencyjny powstaje nadal, nawet jeli elektrony wysyane s pojedynczo. Zatem ka dy z elektronw musi przechodzi przez

108

obie szczeliny jednoczenie! Zjawisko interferencji midzy czstkami ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia struktury atomw podstawowych jednostek wystpujcych w chemii i biologii, cegieek, z ktrych skadamy si my i wszystko, co nas otacza. Na pocztku naszego stulecia uwa ano, e atomy przypominaj ukady planetarne, takie jak Ukad Soneczny elektrony (czstki o ujemnym adunku elektrycznym) kr wok jdra posiadajcego adunek dodatni. Przyciganie midzy adunkami o r nych znakach miao utrzymywa elektrony na orbitach, podobnie jak przyciganie grawitacyjne utrzymuje planety na ich orbitach wok Soca. Kopot polega na tym, e zgodnie z prawami mechaniki i elektrodynamiki, uznawanymi przed powstaniem mechaniki kwantowej, elektrony bardzo szybko trac energi i spadaj po spirali na jdro. Wynikaoby std, e atomy, a tym samym materia, powinny bardzo szybko osign stan o ogromnej gstoci. Czciowe rozwizanie problemu znalaz duski fizyk Niels Bohr w 1913 roku. Wedug jego hipotezy elektrony mog porusza si wok jdra wycznie po orbitach o cile okrelonych promieniach, przy czym po jednej orbicie kr y mog najwy ej dwa elektrony. To rozwizuje problem stabilnoci, poniewa elektrony mog zbli a si do jdra najwy ej na odlego rwn promieniowi wolnej

109

orbity o najni szej energii. Model Bohra wyjania zupenie dobrze struktur najprostszego atomu, atomu wodoru, w ktrym zaledwie jeden elektron okr a jdro. Nie byo jednak jasne, jak nale y rozszerzy ten model, by opisywa bardziej skomplikowane atomy. Rwnie koncepcja ograniczonego zbioru dozwolonych orbit elektronowych wydawaa si niczym nie uzasadniona. Nowa teoria mechaniki kwantowej rozwizaa te trudnoci. Zgodnie z ni, elektron okr ajcy jdro mo na uwa a za fal o dugoci zale nej od prdkoci elektronu. Dugo pewnych orbit odpowiada dokadnie cakowitej (a nie uamkowej) wielokrotnoci dugoci fali elektronu. W takim wypadku grzbiet fali elektronu powstaje w tym samym miejscu w trakcie ka dego okr enia, tak e fale dodaj si i wzmacniaj: takie orbity odpowiadaj dozwolonym orbitom Bohra. Jeli elektron okr a jdro po orbicie, ktrej dugo nie jest rwna cakowitej wielokrotnoci fali elektronu, to ka dy grzbiet fali jest wczeniej czy pniej skasowany przez dolin fali; takie orbity nie s dozwolone. Zgrabnym sposobem uwidocznienia dualizmu falowokorpuskularnego jest tak zwana suma po historiach, wprowadzona przez amerykaskiego uczonego Richarda Feynmana. Odmiennie ni w mechanice klasycznej, czstce nie przypisuje si jednej historii,

110

czyli trajektorii w czasoprzestrzeni, ale przyjmuje si, e czstka podr uje od A do B po wszystkich mo liwych drogach. Z ka d trajektori zwizane s dwie liczby: jedna przedstawia amplitud fali, a druga jej faz (faza okrela, czy mamy grzbiet, czy dolin fali, czy te mo e jaki punkt poredni). Prawdopodobiestwo przejcia z A do B znajdujemy, dodajc do siebie fale zwizane z wszystkimi drogami. Na og fazy ssiadujcych trajektorii nale cych do pewnego zbioru znacznie si r ni. Oznacza to, e fale odpowiadajce tym trajektoriom kasuj si wzajemnie niemal cakowicie. Istniej jednak pewne zbiory ssiednich drg, dla ktrych fale maj bardzo zbli one fazy; fale zwizane z tymi drogami nie kasuj si wzajemnie. Dozwolone orbity Bohra to wanie takie trajektorie. Opierajc si na powy szych koncepcjach, wyra onych w matematycznej formie, mo na stosunkowo atwo obliczy orbity dozwolone w bardziej skomplikowanych atomach, a nawet czsteczkach, ktre s zbudowane z wielu atomw utrzymywanych razem przez elektrony, poruszajce si po orbitach otaczajcych wicej ni jedno jdro. Poniewa struktura czsteczek i ich reakcje midzy sob stanowi podstaw chemii i biologii, mechanika kwantowa pozwala nam teoretycznie rzecz biorc przewidzie wszystko, co dzieje si wok nas, z do-

111

kadnoci ograniczon przez zasad nieoznaczonoci. (W praktyce jednak obliczenia dla ukadw zawierajcych wicej ni kilka elektronw s tak skomplikowane, e nie potrafimy ich wykona). Oglna teoria wzgldnoci Einsteina wyznacza jak si zdaje wielkoskalow struktur wszechwiata. Jest to teoria klasyczna nie uwzgldnia bowiem zasady nieoznaczonoci mechaniki kwantowej, cho czyni to powinna, by zachowa spjno z innymi teoriami. Oglna teoria wzgldnoci pozostaje w zgodzie z obserwacjami tylko dlatego, e w normalnych warunkach mamy do czynienia z bardzo sabymi polami grawitacyjnymi. Jak ju jednak widzielimy, z twierdze o osobliwociach wynika, e pole grawitacyjne staje si bardzo silne w dwch co najmniej sytuacjach: w otoczeniu czarnych dziur oraz w trakcie wielkiego wybuchu i tu po nim. W tak silnych polach efekty kwantowo--mechaniczne odgrywaj wa n rol. A zatem klasyczna teoria wzgldnoci, przewidujc istnienie osobliwoci czasoprzestrzeni, w pewnym sensie zapowiada swj upadek, podobnie jak klasyczna (to znaczy niekwantowa) mechanika zapowiadaa swj, gdy prowadzia do wniosku, e atomy powinny zapa si do stanu o nieskoczonej gstoci. Nie dysponujemy jeszcze spjn teori, czc teori wzgldnoci z mechanik kwantow, znamy tylko niektre jej cechy.

112

Konsekwencje takiej teorii dla czarnych dziur i wielkiego wybuchu omwimy w dalszych rozdziaach. Najpierw jednak rozwa ymy niedawne prby zrozumienia wszystkich niegrawitacyjnych si natury w ramach jednej, jednolitej teorii kwantowej.

113

5. CZSTKI ELEMENTARNE I SIY NATURY Arystoteles wierzy, e caa materia we wszechwiecie skada si z czterech podstawowych elementw: ziemi, powietrza, ognia i wody. Na te cztery elementy dziaaj dwie siy: grawitacja, czyli skonno ziemi i wody do opadania, oraz lewitacja, czyli skonno powietrza i ognia do unoszenia si. w podzia zawartoci wszechwiata na materi i siy stosuje si do dzi. Arystoteles by przekonany, e materia jest ciga, to znaczy, e ka dy jej kawaek mo na bez koca dzieli na coraz to mniejsze czci i nigdy nie dotrzemy do czstki, ktrej dalej podzieli si nie da. Inni Grecy, na przykad Demokryt, twierdzili, e materia jest ziarnista, i wszystko skada si z wielkiej liczby r nych atomw. (Greckie sowo atom oznacza niepodzielny"). Przez cae wieki trwaa ta dyskusja, przy czym adna ze stron nie przedstawia choby jednego rzeczywistego dowodu na poparcie swego stanowiska, dopki w 1803 roku brytyjski chemik i fizyk John Dalton nie zauwa y, e zwizki chemiczne zawsze cz si w okrelonych proporcjach, co mo na wyjani jako skutek grupowania si atomw w wiksze jednostki zwane molekuami. Jednak e spr midzy dwoma szkoami mylenia zosta ostatecznie rozstrzygnity na korzy atomistw dopiero na pocztku naszego wieku. Jeden z wa nych

114

argumentw fizycznych zawdziczamy Einsteinowi. W artykule napisanym w 1905 roku, na par tygodni przed synn prac o szczeglnej teorii wzgldnoci, Einstein pokaza, e tak zwane ruchy Browna nieregularne, przypadkowe ruchy maych drobin pyu zawieszonych w cieczy mo na wytumaczy jako efekty zderze atomw cieczy z pykiem. W tym czasie przypuszczano ju , e atomy wcale nie s niepodzielne. Kilka lat wczeniej czonek Trinity College, Cambridge, J.J. Thomson, wykaza istnienie czstki materii zwanej elektronem, o masie mniejszej ni jedna tysiczna masy najl ejszego atomu. Jego aparat dowiadczalny przypomina dzisiejszy kineskop: rozgrzany do czerwonoci drucik emitowa elektrony, ktre jako czstki z ujemnym adunkiem elektrycznym mo na byo przypieszy za pomoc pola elektrycznego w kierunku pokrytego fosforem ekranu. Kiedy elektrony uderzay w ekran, pojawiay si byski wiata. Rycho przekonano si, e elektrony musz pochodzi z samych atomw, a w 1911 roku inny brytyjski uczony, Ernest Rutherford, udowodni ostatecznie, i atomy posiadaj wewntrzn struktur: skadaj si z maego, dodatnio naadowanego jdra i kr cych wok niego elektronw. Rutherford doszed do tego wniosku, badajc rozproszenie czstek alfa w zderzeniach z atomami (czstki alfa to dodatnio naadowane czstki emitowane przez

115

promieniotwrcze atomy). Pocztkowo sdzono, e jdra atomowe zbudowane s z elektronw i pewnej liczby czstek o adunku dodatnim, nazwanych protonami (proton po grecku oznacza pierwszy"), poniewa uwa ano, e proton jest podstawow czstk materii. Ale w 1932 roku kolega Rutherforda z Cambridge, James Chadwick, odkry w jdrze jeszcze inn czstk, zwan neutronem, majc niemal tak sam mas jak proton, lecz pozbawion adunku elektrycznego. Za to odkrycie Chadwick otrzyma Nagrod Nobla i zosta wybrany Mistrzem Gonville i Caius College w Cambridge (do ktrego i ja dzi nale ). Pniej musia zrezygnowa z tej funkcji z powodu sporw toczcych si pomidzy czonkami college'u. Te ostre scysje trway tam od czasu, kiedy grupa modych naukowcw, powrciwszy z wojny, doprowadzia w drodze wyborw do usunicia wielu starszych kolegw ze stanowisk, ktre dzier yli przez dugie lata. To wszystko zdarzyo si jeszcze przed moim wstpieniem do college'u w 1965 roku, kiedy to wanie podobne nieporozumienia zmusiy do ustpienia Mistrza laureata Nagrody Nobla, Sir Nevilla Motta. Jeszcze dwadziecia lat temu sdzono, e protony i neutrony s elementarnymi" czstkami, ale dowiadczenia, w ktrych badano zderzenia protonw z protonami lub elektronami poruszajcymi si z

116

ogromn prdkoci, wykazay, e w rzeczywistoci protony s zbudowane z mniejszych czstek. Murray Gell-Mann, fizyk z Caltechu i zdobywca Nagrody Nobla w 1969 roku, nazwa nowe czstki kwarkami. Ta nazwa bierze pocztek z enigmatycznego cytatu z Joyce'a: Three quarks for Muster Mark!" (Trzy kwarki dla Pana Marka). Istnieje wiele odmian kwarkw: uwa a si, e istnieje co najmniej sze zapachw"; zapachy" te nazywamy: up, down, strange, charmed, bottom i top*. * Nie ma powszechnie przyjtych polskich nazw, zwaszcza dla dwch ostatnich kwarkw; angielskie mo na przetumaczy jako: grny, dolny, dziwny, czarowny, spodni i szczytowy (przyp. tum.). Kwark o danym zapachu mo e mie trzy kolory": czerwony, zielony i niebieski. (Nale y podkreli, e te terminy s wycznie etykietkami: kwarki s o wiele mniejsze ni dugo fali wiata widzialnego i nie maj adnego koloru w normalnym sensie tego sowa. Po prostu wspczeni fizycy wykazuj bogatsz wyobrani w wyborze nazw ni ich poprzednicy, nie ograniczaj si ju do greki!) Proton i neutron zbudowane s z trzech kwarkw, po jednym ka dego koloru. Proton zawiera dwa kwarki grne i jeden

117

dolny; neutron skada si z jednego grnego i dwch dolnych. Potrafimy tworzy czstki zo one z innych kwarkw (dziwnych, czarownych, spodnich, szczytowych...), ale wszystkie one maj znacznie wiksze masy i bardzo szybko rozpadaj si na protony i neutrony. Wiemy ju , e atomy oraz protony i neutrony w ich wntrzu s podzielne. Powstaje zatem pytanie: jakie czstki s naprawd elementarne, czym s podstawowe cegieki tworzce materi? Poniewa dugo fali wiata widzialnego jest o wiele wiksza ni rozmiar atomu, nie mo emy popatrze" na atomy w zwyky sposb. Musimy u y fal o znacznie mniejszej dugoci. Jak przekonalimy si w poprzednim rozdziale, zgodnie z mechanik kwantow wszystkie czstki s te w rzeczywistoci falami, przy czym ze wzrostem energii czstki maleje dugo odpowiadajcej jej fali. Zatem najlepsza odpowied na nasze pytanie zale y od tego, jak wielka jest energia czstek, ktrymi dysponujemy, to decyduje bowiem, jak mae odlegoci jestemy w stanie zbada. Energi czstek mierzymy zazwyczaj w jednostkach zwanych elektronowoltami. (Wiemy ju , e Thomson u ywa pola elektrycznego do przypieszania elektronw. Energia, jak zyskuje elektron, przechodzc przez pole o r nicy potencjau jednego wolta, to wanie jeden elektronowolt). W XIX wieku naukowcy potrafili

118

u ywa wycznie czstek o energii rzdu paru elektrono wl to w, powstajcej w reakcjach chemicznych, takich jak spalanie; dlatego uwa ano atomy za najmniejsze cegieki materii. W dowiadczeniach Rutherforda czstki alfa miay energi paru milionw elektronowoltw. Pniej nauczylimy si wykorzystywa pole elektromagnetyczne do nadawania czstkom jeszczewikszej energii, pocztkowo rzdu milionw, a pniej miliardw elektronowoltw. Dziki temu wiemy, e czstki, uwa ane za elementarne" dwadziecia lat temu, w rzeczywistoci zbudowane s z jeszcze mniejszych czstek. Czy te ostatnie z kolei, jeli dysponowa bdziemy jeszcze wikszymi energiami, oka si zo one z jeszcze mniejszych? Jest to z pewnoci mo liwe, ale pewne przesanki teoretyczne pozwalaj obecnie sdzi, e poznalimy najmniejsze cegieki materii lub e jestemy co najmniej bardzo bliscy tego. Dziki omawianemu w poprzednim rozdziale dualizmowi falowo-korpuskularnemu wszystko we wszechwiecie, cznie ze wiatem i grawitacj, mo na opisa, posugujc si pojciem czstek. Czstki elementarne charakteryzuj si pewn wasnoci, zwan spinem. Jeli wyobrazimy sobie czstki elementarne jako mae bki, to spin odpowiada rotacji takiego bka. Ta analogia mo e by

119

bardzo mylca, poniewa zgodnie z mechanik kwantow czstki nie maj adnej dobrze okrelonej osi. Naprawd spin mwi nam o tym, jak wyglda czstka z r nych stron. Czstka o zerowym spinie jest jak punkt: wyglda tak samo ze wszystkich stron (rys. 17a). Czstka o spinie l przypomina strzak: wyglda inaczej z ka dej strony i trzeba j obrci o kt peny (360), by ponownie wygldaa tak samo (rys. 17b). Czstka o spinie 2 przypomina dwustronn strzak (rys. 17c): wyglda tak samo po obrocie o kt ppeny (180). I tak dalej, im wikszy spin czstki, tym mniejszy jest kt, o jaki trzeba j obrci, by wygldaa tak samo. Jak dotd, wszystko to wydaje si dosy proste, ale faktem zdumiewajcym jest istnienie czstek, ktre wcale nie wygldaj tak samo, jeli obrci je o kt peny; do tego potrzebne s dwa pene obroty! Takie czstki maj spin 1/2. Wszystkie znane czstki mo na podzieli na dwie grupy: czstki o spinie 1/2, z ktrych zbudowana jest materia we wszechwiecie, i czstki o spinie O, l lub 2, odpowiedzialne za siy midzy czstkami materii. Czstki materii podlegaj tak zwanej zasadzie wykluczania Pauliego. Zasad t odkry w 1925 roku austriacki fizyk Wolfgang Pauli, za co otrzyma Nagrod Nobla w roku 1945. Pauli by fizykiem teoretykiem najczystszego typu, powiadano, e sama jego obecno w miecie wystarczaa, by dowiadczenia si

120

nie udaway. Zasada wykluczania Pauliego stwierdza, e dwie identyczne czstki o spinie powkowym nie mog by w tym samym stanie kwantowym, to znaczy nie mog mie tej samej pozycji i takiej samej prdkoci, okrelonych z dokadnoci ograniczon przez zasad nieoznaczonoci. Zasada wyklu czania ma podstawowe znaczenie, wyjania bowiem, dlaczego pod wpywem si zwizanych z czstkami o spinie O, l lub 2, czstki materii nie tworz stanu o ogromnej gstoci: gdyby dwie czstki materii znalazy si niemal w tym samym miejscu, to miayby bardzo r ne prdkoci i nie pozostayby blisko siebie przez du szy czas. Gdyby w wiecie nie obowizywaa zasada wykluczania, to kwarki nie tworzyyby oddzielnych protonw i neutronw, za neutrony, protony i elektrony nie tworzyyby oddzielnych atomw. Powstaaby raczej w miar jednorodna, gsta zupa".

Zachowanie elektronw i innych czstek o spinie 1/2 zrozumiano dopiero w 1928 roku, dziki teorii zaproponowanej przez Paula Diraca, ktry pniej zosta wybrany Lucasian Professor matematyki w Cambridge (kiedy katedra Newtona, dzi nale y do mnie).

121

Teoria Diraca bya pierwsz teori fizyczn zgodn rwnoczenie z zasadami mechaniki kwantowej i szczeglnej teorii wzgldnoci. Wyjania ona, midzy innymi, dlaczego elektron ma spin 1/2, to znaczy czemu nie wyglda tak samo po obrocie o jeden peny kt, a dopiero po dwch takich obrotach. Teoria Diraca przewiduje tak e, e elektronowi powinien towarzyszy partner: antyelektron, zwany rwnie pozytronem. Odkrycie pozy tronu w 1932 roku

122

potwierdzio teori Diraca, dziki czemu otrzyma on Nagrod Nobla w 1933 roku. Obecnie wiemy, e ka da czstka ma swoj antyczstk, z ktr mo e anihilowa. (W wypadku czstek przenoszcych oddziaywanie antyczstki niczym nie r ni si od czstek). Mog istnie cae antywiaty i antyludzie, zbudowani z antyczstek. Jeli jednak spotkasz antysiebie, nie podawaj mu rki! Zniknlibycie obaj w wielkim bysku wiata. Pytanie, czemu istnieje o wiele wicej czstek ni antyczstek, jest bardzo wa ne i jeszcze do niego wrcimy. W mechanice kwantowej wszystkie siy lub oddziaywania midzy czstkami materii przenoszone s przez czstki o spinie cakowitym O, l lub 2. Mechanizm oddziaywania jest prosty: czstka materii elektron lub kwark emituje czstk przenoszc si. Odrzut podczas emisji zmienia prdko czstki materii. Nastpnie czstka przenoszca oddziaywanie zderza si z inn czstk materii i zostaje pochonita. W zderzeniu zmienia si prdko drugiej czstki; cay proces wymiany symuluje dziaanie siy midzy czstkami. Jest bardzo istotne, e czstki przenoszce oddziaywania nie podlegaj zasadzie wykluczania Pauliego. Dziki temu liczba wymienionych czstek nie jest niczym ograniczona i oddziaywania mog by bardzo silne. Jeli jednak wymieniane czstki

123

przenoszce siy maj bardzo du , mas, to niezwykle trudno je wyemitowa i przesa na du odlego. Siy powstajce wskutek wymiany masywnych czstek maj zatem bardzo krtki zasig. Gdy natomiast czstki przenoszce oddziaywanie maj zerow mas, to odpowiednie siy maj nieskoczony zasig. Czstki przenoszce oddziaywanie midzy czstkami materii nazywamy wirtualnymi, poniewa w odr nieniu od rzeczywistych nie mo na ich bezporednio zarejestrowa adnym detektorem. Wiemy jednak, e na pewno istniej, poniewa prowadz do pojawienia si mierzalnych efektw: dziki nim istniej siy dziaajce midzy czstkami materii. Czstki o spinie O, l i 2 w pewnych okolicznociach istniej rwnie jako czstki rzeczywiste i wtedy mo na je obserwowa bezporednio. Pojawiaj si one w postaci fal, takich jak fale wietlne lub grawitacyjne. Czasem s emitowane, gdy czstka materii oddziauje z inn przez wymian wirtualnej czstki przenoszcej siy. (Na przykad, elektryczna sia odpychajca midzy dwoma elektronami polega na wymianie wirtualnych fotonw, ktrych nie mo na bezporednio zaobserwowa; jeli jednak elektron przelatuje obok drugiego, mog by emitowane rzeczywiste fotony, ktre obserwujemy jako fale wietlne). Czstki przenoszce oddziaywania mo na podzieli

124

na cztery grupy ze wzgldu na siy, ktre przenosz, oraz rodzaj czstek, z ktrymi oddziauj. Nale y podkreli, e ten podzia zosta wprowadzony przez nas samych i jest dla nas wygodny, gdy dokonujemy konstrukcji czstkowych teorii, ale, by mo e, nie odpowiada w ogle jakimkolwiek istotnym wasnociom natury. Wikszo fizykw ma nadziej, i ostateczna, jednolita teoria wyjani wszystkie cztery siy jako r ne przejawy tej samej, jednej siy. Zdaniem wielu naukowcw budowa takiej teorii jest najwa niejszym zadaniem wspczesnej fizyki. Ostatnio podjto do obiecujce prby jednolitego opisu trzech spord czterech si prby te opisz pniej. Zagadnienie wczenia do tego jednolitego opisu ostatniej siy, grawitacji, pozostawimy na koniec. Pierwszy rodzaj oddziaywa to oddziaywania grawitacyjne. Sia ci enia jest uniwersalna, to znaczy e odczuwa j ka da czstka, odpowiednio do swej masy lub energii. Grawitacja jest najsabsz ze wszystkich czterech si. W rzeczywistoci jest tak saba, e nie dostrzeglibymy w ogle jej dziaania, gdyby nie dwie szczeglne cechy: sia ci enia dziaa na bardzo wielkie odlegoci i jest zawsze si przycigajc. Dlatego bardzo sabe oddziaywania grawitacyjne midzy wszystkimi pojedynczymi czstkami dwch du ych cia, takich jak Ziemia i Soce, skadaj si

125

na znaczc si. Trzy inne siy maj albo krtki zasig, albo s czasem przycigajce, a czasem odpychajce, zatem ich dziaanie na og znosi si (urednia si do zera). Zgodnie z mechanik kwantow sia grawitacyjna midzy dwoma czstkami materii jest przenoszona przez czstki o spinie 2, zwane grawitonami. Grawitony nie posiadaj masy, zatem sia, ktr przenosz, ma daleki zasig. Przyciganie grawitacyjne midzy Ziemi i Socem przypisujemy wymianie grawitonw midzy czstkami skadajcymi si na oba ciaa. Cho wymieniane grawitony s wirtualne, a zatem nieobserwowalne, wywouj widzialny efekt Ziemia porusza si wok Soca! Mwic jzykiem fizyki klasycznej, rzeczywiste grawitony skadaj si na fale grawitacyjne, ktre s bardzo sabe i ktrych detekcja jest tak trudna, e nikomu jak dotd nie udao si ich zaobserwowa. Nastpny rodzaj oddziaywa to siy elektromagnetyczne dziaajce midzy czstkami z adunkiem elektrycznym, takimi jak elektrony i kwarki, lecz nie dziaajce na czstki neutralne, takie jak grawitony. Siy elektromagnetyczne s o wiele pot niejsze ni grawitacyjne. Na przykad, sia elektrostatyczna midzy dwoma elektronami jest okoo milion miliardw miliardw miliardw miliardw (l i czterdzieci dwa zera) razy wiksza ni sia grawitacyjna. Istniej jednak dwa rodzaje

126

elektrycznych adunkw: dodatnie i ujemne. Sia midzy dwoma adunkami o tym samym znaku dziaa odpychajco, midzy dwoma adunkami o r nych znakach przycigajce. Du e ciaa, takie jak Ziemia czy Soce, skadaj si z niemal identycznej liczby adunkw dodatnich i ujemnych. Wobec tego przycigajce i odpychajce siy midzy poszczeglnymi czstkami znosz si nawzajem i wypadkowa sia elektromagnetyczna jest znikoma. Natomiast w zakresie maych odlegoci, porwnywalnych z rozmiarami atomw i moleku, siy elektromagnetyczne dominuj. Elektromagnetyczne oddziaywanie midzy ujemnie naadowanymi elektronami i dodatnio naadowanymi protonami w jdrze atomowym powoduje ruch orbitalny elektronw wok jdra, podobnie jak przyciganie grawitacyjne powoduje ruch Ziemi dokoa Soca. Oddziaywanie elektromagnetyczne polega na wymianie du ej liczby czstek wirtualnych o zerowej masie, zwanych fotonami. Jak zawsze, wymieniane fotony s czstkami wirtualnymi. Gdy jednak elektron przeskakuje z jednej orbity dozwolonej na drug, le c bli ej jdra, uwolniona energia emitowana jest w postaci rzeczywistego fotonu, ktry mo na obserwowa goym okiem jako wiato widzialne, jeli tylko dugo fali jest odpowiednia, lub za pomoc detektora, na przykad bony fotograficznej. Podobnie,

127

rzeczywisty foton podczas zderzenia z atomem mo e spowodowa przeskok elektronu z orbity bli szej jdra na orbit dalsz; traci na to sw energi i zostaje pochonity. Trzeci rodzaj si to sabe oddziaywania jdrowe, odpowiedzialne midzy innymi za promieniotwrczo. Siy sabe dziaaj na wszystkie czstki materii o spinie 1/2, nie dziaaj natomiast na czstki o spinie O, l i 2, takie jak fotony i grawitony. Oddziaywania sabe nie byy nale ycie zrozumiane a do 1967 roku, kiedy Abdus Salam z Imperia College w Londynie oraz Steven Weinberg z Uniwersytetu Harvardzkiego zaproponowali teori opisujc w jednolity sposb oddziaywania sabe i elektromagnetyczne, podobnie jak sto lat wczeniej Maxwell poda jednolity opis si elektrycznych i magnetycznych. Wedug Wein-berga i Salama, oprcz fotonu istniej jeszcze trzy czstki o spinie l, zwane masywnymi bozonami wektorowymi, ktre przenosz sabe siy. Czstki te nazywamy W+, W~ i Z; ka da z nich ma mas okoo 100 GeV (GeV to gigaelektronowolt, czyli miliard elektronowoltw). Teoria Weinberga-Salama wykorzystuje mechanizm zwany spontanicznym amaniem symetrii. Oznacza to, e pewna liczba czstek, ktre majc nisk energi wydaj si zupenie odmienne, to w istocie r ne stany czstek tego samego typu. Majc wysokie energie,

128

czstki te zachowuj si podobnie. Ten efekt przypomina zachowanie kulki ruletki. Gdy energia jest wysoka (podczas szybkich obrotw koa), kulka zachowuje si zawsze w ten sam sposb po prostu toczy si po kole. Ale gdy koo zwalnia, kulka traci energi i w kocu wpada do jednej z 37 przegrdek. Inaczej mwic, mo liwych jest 37 r nych stanw kulki w niskich energiach. Gdyby z pewnego powodu kto mg oglda kulk wycznie w niskich energiach, stwierdziby, e istnieje 37 r nych typw kulek! Wedug teorii Weinberga-Salama przy energii o wiele wikszej ni 100 GeV trzy nowe czstki i foton zachowuj si bardzo podobnie. Gdy jednak energia czstek jest o wiele ni sza, jak ma to na og miejsce w normalnych warunkach, symetria midzy czstkami zostaje zamana. W+, W~ i Z nabieraj du ej masy, wskutek czego przenoszone przez nie siy maj bardzo krtki zasig. Kiedy Weinberg i Salam przedstawili w roku 1967 sw teori, uwierzyli im pocztkowo tylko nieliczni fizycy, za wczesne akceleratory nie byy dostatecznie pot ne, by nada czstkom energi 100 GeV, niezbdn do stworzenia rzeczywistych czstek W+, W~ i Z. Ale po upywie okoo dziesiciu lat inne przewidywania, odnoszce si do ni szych energii, zostay tak dobrze potwierdzone dowiadczalnie, e w 1979 roku

129

Weinberg i Salam otrzymali Nagrod Nobla, wsplnie z Sheldonem Glashowem (rwnie z Harvardu), ktry zaproponowa podobn teori jednoczc opis si elektromagnetycznych i sabych. Od roku 1983 komitet Nagrody Nobla mg nie obawia si ju , e decyzja ta oka e si bdna, gdy odkryto wtedy w CERN (European Centre for Nuclear Research Europejskie Centrum Bada Jdrowych) wszystkie trzy brakujce dotd czstki stowarzyszone z fotonem. Masy i inne wasnoci tych czstek okazay si zgodne z przewidywaniami teorii. Carlo Rubbia, ktry kierowa zespoem paruset fizykw pracujcych nad tym odkryciem, oraz Simon van der Meer, in ynier z CERN, ktry zaprojektowa i skonstruowa system magazynowania antyczstek, otrzymali wsplnie Nagrod Nobla w 1984 roku. (W naszych czasach bardzo trudno dokona czego w dziedzinie fizyki dowiadczalnej, jeli nie jest si ju na szczycie hierarchii!) Czwartym rodzajem oddziaywa elementarnych s silne oddziaywania jdrowe, utrzymujce kwarki w protonach i neutronach, oraz wi ce protony i neutrony w jdra atomowe. Jestemy przekonani, e siy te powstaj wskutek wymiany jeszcze innej czstki o spinie l, zwanej gluonem [od angielskiego sowa glue: klej P.A.], ktra oddziauje tylko ze sob i z kwarkami. Jak pamitamy, kwarki

130

maj kolory". Silne oddziaywania maj szczegln wasno zwan uwizieniem; wi one zawsze czstki w bezbarwne" kombinacje. Nie istniej swobodne, pojedyncze kwarki, miayby one bowiem okrelone kolory (czerwony, zielony lub niebieski). Czerwony kwark musi poczy si z kwarkami niebieskim i zielonym, za pomoc struny" gluonw (czerwony + niebieski + zielony = biay). Taka trjka tworzy proton lub neutron. Inn mo liwoci jest utworzenie pary kwark - antykwark (czerwony + antyczerwony, zielony + antyzielony lub niebieski + antyniebieski = biay). Czstki zwane mezonami zbudowane s z takich par; s one nietrwae, poniewa kwark i antykwark mog anihilowa, wytwarzajc elektrony i inne czstki. Podobnie, uwizienie uniemo liwia istnienie swobodnego pojedynczego gluonu, gdy gluony s tak e kolorowe. Mog natomiast istnie ukady gluonw o kolorach, ktre dodane do siebie dadz biel. Takie ukady, zwane glue-ball (kulka kleju") s rwnie nietrwae. Skoro uwizienie nie pozwala na zaobserwowanie wyizolowanego kwarka lub gluonu, to mogoby si wydawa, e koncepcja, zgodnie z ktr traktujemy je jako czstki, ma nieco metafizyczny charakter. Oddziaywania silne maj jednak jeszcze inn wa n wasno, zwan asymptotyczn swobod, ktra sprawia, e koncepcj t mo na uzna za suszn.

131

Przy normalnych energiach silne oddziaywania jdrowe s istotnie bardzo silne i mocno wi kwarki. Dowiadczenia wykonane przy u yciu wielkich akceleratorw czstek elementarnych wskazuj jednak, e gdy energia czstek jest bardzo du a, oddziaywania silne staj si bardzo sabe, a zatem kwarki i gluony zachowuj si niemal jak czstki swobodne. Sukces, jakim byo ujednolicenie oddziaywa sabych i elektromagnetycznych, skoni wielu fizykw do podjcia podobnych prb poczenia tych dwch si z silnymi oddziaywaniami jdrowymi w ramach jednej teorii zwanej teori wielkiej unifikacji [GUT od angielskiej nazwy Grand Unified Theory P.A.]. W nazwie tej jest spora przesada: teorie tego typu nie s ani tak znw wielkie, ani w peni zunifikowane, poniewa pozostawiaj na boku grawitacj. Nie s to rwnie teorie kompletne, poniewa zawieraj liczne swobodne parametry, ktrych wartoci nie daj si obliczy na podstawie teorii, lecz trzeba je wybra tak, by wyniki zgadzay si z dowiadczeniami. Tym niemniej, mo e si okaza, e jest to krok w kierunku kompletnej, rzeczywicie zunifikowanej teorii. Podstawowa idea GUT jest prosta. Jak ju wiemy, oddziaywania silne sabn wraz ze wzrostem energii. Z drugiej strony, oddziaywania sabe i elektromagnetyczne, ktre nie s asymptotycznie

132

swobodne, staj si coraz mocniejsze, gdy ronie energia. Przy pewnej, bardzo wysokiej energii, zwanej energi wielkiej unifikacji, wszystkie trzy siy mog mie jednakow wielko i wtedy mo na uwa a je za r ne przejawy tej samej siy. Teorie GUT przewiduj rwnie , e gdy r ne czstki o spinie 1/2, jak kwarki i elektrony, maj energi tej wielkoci, to w zasadzie znikaj r nice midzy nimi; dochodzi zatem do innej jeszcze unifikacji. Wielko energii unifikacji nie jest dobrze znana, ale prawdopodobnie siga co najmniej miliona miliardw GeV. Wspczesne akceleratory umo liwiaj badanie zderze midzy czstkami o energii okoo 100 GeV, a maszyny obecnie planowane zwiksz energi zderze do paru tysicy GeV. Maszyna zdolna do nadania czstkom energii rwnej energii wielkiej unifikacji musiaaby mie rozmiary Ukadu Sonecznego i trudno byoby znale chtnych do pokrycia kosztw jej budowy. Wobec tego bezporednie sprawdzenie wielkich teorii unifikacji w laboratorium nie jest mo liwe. Podobnie jednak jak w wypadku teorii jednoczcej oddziaywania elektromagnetyczne i sabe, mo na bada konsekwencje takiej teorii dla zjawisk w niskich energiach. Spord tych konsekwencji najbardziej interesujcy jest wniosek, e protony, ktre tworz znaczn cz cakowitej masy zwykej materii, mog spontanicznie

133

rozpada si na l ejsze czstki, takie jak antyelektrony. Dzieje si tak, poniewa przy energii wielkiej unifikacji nie ma istotnej r nicy midzy kwarkami i antyelektronami. Trzy kwarki znajdujce si wewntrz protonu maj zbyt ma energi, by zmieni si w antyelektrony. Z zasady nieoznaczonoci wynika jednak, e energia kwarkw wewntrz protonu nie jest dokadnie okrelona. Czasem energia jednego z nich mo e wic wzrosn na tyle, e przemiana staje si mo liwa. Proton ulega wtedy rozpadowi. Prawdopodobiestwo, e ktry z kwarkw osignie dostatecznie du energi, jest tak mae, i na rozpad poszczeglnych protonw nale aoby czeka co najmniej 10 tysicy miliardw miliardw miliardw lat (l i trzydzieci jeden zer). Jest to czas znacznie du szy ni ten, ktry upyn od wielkiego wybuchu, a ktry wynosi zaledwie jakie 10 miliardw lat (l i dziesi zer). Mo na by zatem sdzi, e mo liwo spontanicznego rozpadu protonu nie daje si sprawdzi dowiadczalnie. Szans detekcji rozpadu mo na jednak zwikszy, obserwujc jednoczenie wszystkie protony w du ej iloci materii. (Jeli, na przykad, obserwujemy liczb protonw rwn l i trzydzieci jeden zer przez rok, to wedle najprostszych teorii wielkiej unifikacji powinnimy zaobserwowa rozpad jednego protonu). Przeprowadzono kilka takich eksperymentw, ale w

134

adnym nie udao si stwierdzi definitywnie rozpadu protonu. W jednym z dowiadcze przeprowadzonych w kopalni soli w Ohio (aby unikn zjawisk powodowanych przez promieniowanie kosmiczne, ktre atwo pomyli z rozpadem protonu), obserwowano osiem tysicy ton wody. Poniewa aden z protonw nie rozpad si, mo na obliczy, e redni czas ycia protonu musi by wikszy ni 10 tysicy miliardw miliardw miliardw (l i trzydzieci jeden zer) lat. Z najprostszych teorii wielkiej unifikacji wynika, e czas ycia protonu powinien by krtszy, ale bardziej zo one teorie przewiduj, e jest on jeszcze du szy. Aby sprawdzi takie teorie, trzeba wykona bardziej czue pomiary, w ktrych nale aoby u y znacznie wikszej iloci materii. Mimo e zaobserwowanie rozpadu protonu wi e si z tak olbrzymimi trudnociami, mamy podstawy przypuszcza, e jest on mo liwy. Jeli tak, to mo liwy byby rwnie proces odwrotny (by mo e jemu zawdziczamy nasze wasne istnienie) tworzenia protonw lub, jeszcze prociej, kwarkw ze stanu pocztkowego, w ktrym liczba kwarkw bya rwna liczbie antykwarkw. Zao enie, e stan pocztkowy wszechwiata by wanie taki, wydaje si najbardziej naturalnym z mo liwych. Materia ziemska skada si gwnie z protonw i neutronw, ktre z kolei zbudowane s z kwarkw. Nie istniej w ogle

135

zbudowane z antykwarkw antyprotony i antyneutrony, z wyjtkiem tych, ktre fizycy wyprodukowali w ogromnych akceleratorach czstek. Z obserwacji promieniowania kosmicznego wiemy, e to samo dotyczy materii w naszej Galaktyce: antyprotonw i antyneutronw nie ma, z wyjtkiem niewielkiej liczby wytworzonych w postaci par czstka-antyczstka w wysokoenergetycznych zderzeniach czstek. Gdyby istniay w naszej Galaktyce du e obszary wypenione antymateri, to powinnimy obserwowa promieniowanie o du ym nat eniu pochodzce z obszarw granicznych midzy materi i antymateri, gdzie liczne czstki i antyczstki podlegayby anihilacji i zmieniayby si w promieniowanie o wysokiej energii. Nie mamy bezporednich dowodw na to, czy materia w innych galaktykach zbudowana jest z protonw i neutronw, czy te z antyprotonw i antyneutronw. Wiemy tylko, e w jednej galaktyce nie mog one by ze sob wymieszane, bo wtedy obserwowalibymy rwnie bardzo silne promieniowanie pochodzce z anihilacji. Wobec tego sdzimy, e galaktyki zbudowane s z kwarkw, a nie antykwarkw; wydaje si nieprawdopodobne, eby niektre galaktyki byy uformowane z materii, a inne z antymaterii. Dlaczego zatem istnieje o wiele wicej kwarkw ni antykwarkw? i Dlaczego ich liczby nie s rwne?

136

Jest to niewtpliwie bardzo dla nas! szczliwa sytuacja, poniewa w przeciwnym wypadku niemal wszystkie kwarki i antykwarki ulegyby anihilacji we wczesnym okresie rozwoju wszechwiata, ktry byby wypeniony promieniowaniem i nie zawiera prawie wcale materii. Nie byoby ani galaktyk, ani gwiazd, ani planet, na ktrych mogoby rozwin si ludzkie ycie. Na szczcie, teorie wielkiej unifikacji s w stanie wyjani, czemu wszechwiat powinien zawiera wicej kwarkw ni antykwarkw, nawet jeli pocztkowo byo ich tyle samo. Jak ju widzielimy, GUT pozwala na przemian kwarkw w antyelektrony, pod warunkiem, e maj one dostatecznie du energi. Mo liwe s rwnie odwrotne procesy, to znaczy przemiany antykwarkw w elektrony oraz elektronw i anty elektrono w antykwarki i kwarki. Dziki bardzo wysokiej temperaturze w pocztkowym okresie rozwoju wszechwiata energie czstek byy wystarczajco du e, by reakcje te zachodziy szybko. Czemu jednak liczba kwarkw miaaby dziki temu sta si znacznie wiksza ni liczba antykwarkw? Wynika to z faktu, e prawa fizyki dla czstek s nieco odmienne ni dla antyczstek. A do 1956 roku wierzono powszechnie, e prawa fizyki s zgodne z trzema niezale nymi transformacjami symetrii, zwanymi C, P i T. Symetria C oznacza, e prawa fizyki s takie same dla czstek i

137

antyczstek. Symetria P wymaga, by prawa fizyki byy takie same dla ka dego ukadu fizycznego i jego lustrzanego odbicia (odbicie zwierciadlane czstki wirujcej zgodnie z ruchem wskazwek zegara to czstka wirujca w kierunku przeciwnym). Wreszcie symetria T oznacza, e dowolny ukad musi wrci do swego stanu pocztkowego, jeli odwrci si kierunek ruchu wszystkich czstek i antyczstek; innymi sowy, prawa fizyki s takie same, bez wzgldu na to, czy czas pynie naprzd, czy wstecz. W 1956 roku dwaj amerykascy fizycy, Tsung-Dao Lee i Chen Ning Yang, wystpili z tez, e symetria P nie jest w rzeczywistoci zachowana w sabych oddziaywaniach. Inaczej mwic, sabe oddziaywania sprawiaj, e wszechwiat zachowuje si inaczej, ni zachowywaby si jego lustrzany obraz. W tym samym roku ich kole anka Chien-Shiung Wu udowodnia dowiadczalnie suszno ich przewidywa. W jej dowiadczeniu jdra atomowe promieniotwrczego pierwiastka zostay uporzdkowane za pomoc pola magnetycznego, tak by ich spiny ustawione byy w jednym kierunku. Okazao si, e w jednym kierunku wyemitowanych zostao wicej elektronw pochodzcych z rozpadw promieniotwrczych ni w przeciwnym, co jest sprzeczne z zachowaniem symetrii P. Rok pniej Lee i Yang otrzymali za swj pomys Nagrod Nobla.

138

Okazao si rwnie , e oddziaywania sabe nie zachowuj symetrii C. To znaczy, e wszechwiat zbudowany z antyczstek zachowywaby si inaczej ni nasz wszechwiat. Tym niemniej wydawao si, e sabe oddziaywania zachowuj kombinowan symetri CP. Ta symetria oznacza, e wszechwiat zachowywaby si tak samo jak jego lustrzane odbicie, jeli jednoczenie wszystkie czstki zostayby zastpione antyczstkami. Jednak e w 1964 roku dwaj inni Amerykanie, J.W. Cronin i Val Fitch, odkryli, e nawet symetria CP nie jest zachowana w rozpadach pewnych czstek, zwanych mezonami K. Za swe odkrycie Cronin i Fitch otrzymali Nagrod Nobla w 1980 roku. (Za wykazanie, e wszechwiat nie jest tak prosty, jak wczeniej mylano, rozdano sporo nagrd!) Zgodnie z jednym z twierdze matematycznych, ka da teoria zgodna z zasadami mechaniki kwantowej i teorii wzgldnoci musi zawsze zachowywa symetri kombinowan CPT. Innymi sowy, wszechwiat musiaby zachowywa si identycznie jak ten, ktry widzimy, gdybymy wszystkie czstki zamienili na antyczstki, dokonali odbicia lustrzanego i odwrcili kierunek czasu. Ale Cronin i Fitch wykazali, e wszechwiat nie zachowuje si tak samo, jeli zastpimy czstki antyczstkami i wykonamy zwierciadlane odbicie, lecz nie odwrcimy kierunku

139

czasu. Wobec tego, gdy zmianie ulega kierunek czasu, prawa fizyki musz si zmienia rwnie czyli nie zawsze obowizuje symetria T. Z pewnoci wszechwiat w pocztkowym okresie swego istnienia nie zachowuje si w sposb zgodny z symetri T: w miar upywu czasu rozszerza si, gdyby natomiast odwrci kierunek czasu, to wszechwiat zaczby si kurczy. Skoro istniej siy nie zachowujce symetrii T, to w miar ekspansji wszechwiata mogy one sprawi, e wicej antyelektronw zmienio si w kwarki ni elektronw w antykwarki. Pniej, gdy wszechwiat ju dostatecznie ostyg wskutek ekspansji, antykwarki anihiloway z kwarkami, ale poniewa kwarkw byo nieco wicej ni antykwarkw, to ta niewielka nadwy ka przetrwaa. Wanie z tych kwarkw utworzona jest otaczajca nas materia, z nich tak e skadamy si my sami. A zatem nasze istnienie mo na uzna za dowiadczalne potwierdzenie wielkich zunifikowanych teorii, choby tylko jakociowe. Liczba niewiadomych jest tak du a, e nie jestemy w stanie dokadnie przewidzie, ile kwarkw powinno byo przetrwa anihilacj, nie wiemy nawet na pewno, czy przetrwa powinna nadwy ka kwarkw czy anty-kwarkw. (Gdyby jednak przetrway antykwarki, to po prostu nazwalibymy je kwarkami, a obecne kwarki antykwarkami).

140

Teorie wielkiej unifikacji nie obejmuj grawitacji. Nie ma to wielkiego znaczenia, gdy sia grawitacji jest na tyle saba, e zazwyczaj mo na j cakowicie pomin w fizyce czstek elementarnych i atomw. Poniewa jednak sia ci enia ma daleki zasig i jest zawsze przycigajca, siy midzy r nymi czstkami sumuj si. Zatem w ukadzie zawierajcym dostatecznie du o czstek grawitacja mo e zdominowa wszystkie inne oddziaywania. Z tej wanie przyczyny grawitacja decyduje o ewolucji wszechwiata. Nawet w obiektach wielkoci gwiazdy sia ci enia mo e by wiksza ni wszystkie inne siy i spowodowa zapadnicie si gwiazdy. W latach siedemdziesitych zajmowaem si gwnie czarnymi dziurami, ktre powstaj wanie z zapadajcych si gwiazd, oraz badaem istniejce wok nich bardzo silne pola grawitacyjne. Te badania dostarczyy pierwszych wskazwek, w jaki sposb mechanika kwantowa i oglna teoria wzgldnoci mog wpyn na siebie; ujrzelimy wtedy, jakby w nagym bysku, zarysy przyszej kwantowej teorii grawitacji.

141

6. CZARNE DZIURY Termin czarna dziura" powsta bardzo niedawno. Wprowadzi go w 1969 roku amerykaski uczony John Wheeler, przedstawiajc za jego pomoc obrazowo ide, ktra pojawia si po raz pierwszy co najmniej 200 lat temu. Istniay wwczas dwie konkurencyjne teorie wiata: wedug pierwszej, popieranej przez Newtona, wiato skada si miao z czstek, druga teoria gosia natomiast, e wiato to fale. Dzi wiemy, e w zasadzie obie teorie s poprawne. Zgodnie z dualizmem falowo-korpuskularnym mechaniki kwantowej wiato nale y uwa a zarwno za fale, jak i za czstki. Jeli przyjmujemy falow teori wiata, nie jest jasne, jak powinno ono reagowa na grawitacj. Je eli jednak wiato skada si z czstek, nale y oczekiwa, e pod wpywem ci enia zachowuj si one jak pociski artyleryjskie, rakiety czy te planety. Pocztkowo uwa ano, e czstki wiata poruszaj si nieskoczenie szybko, a zatem grawitacja nie mo e ich wyhamowa; po stwierdzeniu przez Roemera, e prdko wiata jest skoczona, nale ao jednak przyj, i grawitacja mo e mie istotny wpyw na ruch wiata. To zao enie wykorzysta John Michell, profesor z Cambridge, w swej pracy z 1783 roku, opublikowanej

142

w Philosophical Transactions of the Royal Society of London. Michell wykaza, e gwiazda o dostatecznie wielkiej masie i gstoci wytwarzaaby tak silne pole grawitacyjne, i wiato nie mogoby jej opuci: wszelkie wiato wypromieniowane z powierzchni gwiazdy zostaoby przycignite z powrotem przez si ci enia, nim zdoaoby si oddali. Michell sugerowa, e takich gwiazd mo e by bardzo wiele. Chocia nie widzielibymy ich wiata, potrafilibymy wykry ich obecno dziki ich przyciganiu grawitacyjnemu. Dzisiaj takie obiekty nazywamy czarnymi dziurami, poniewa tak wanie wygldaj: czarne, nie wiecce obszary w przestrzeni. Par lat pniej podobn hipotez wysun niezale nie od Michella francuski uczony, markiz apice. Jest rzecz interesujc, e apice przedstawi j tylko w dwch pierwszych wydaniach swej ksi ki System wiata, a pomin w wydaniach pniejszych, doszedszy by mo e do wniosku, e jest to pomys zbyt szalony. (Mg mie znaczenie rwnie fakt, i czstkowa teoria wiata utracia popularno w XIX wieku. Sdzono powszechnie, e wszystko mo na wyjani za pomoc teorii falowej, a z tej teorii wcale jasno nie wynikao, e grawitacja wpywa na rozchodzenie si wiata). W istocie rzeczy, w ramach teorii grawitacji Newtona, nie mo na bez uwikania si w sprzecznoci traktowa

143

czstek wiata podobnie do pociskw artyleryjskich, poniewa prdko wiata jest staa. (Pocisk wystrzelony z powierzchni Ziemi pionowo do gry zwalnia pod wpywem siy ci enia i w kocu spada; foton natomiast musi porusza si do gry ze sta prdkoci. W jaki sposb zatem newtonowska grawitacja mo e wywiera wpyw na ruch wiata?) Spjnej teorii opisujcej poprawnie dziaanie grawitacji na wiato brako a do 1915 roku, kiedy Einstein ogosi ogln teori wzgldnoci. Zreszt wiele czasu mino jeszcze i od tego momentu, nim zrozumiano waciwie, jakie znaczenie ma nowa teoria dla zachowania gwiazd o du ej masie. Aby zrozumie, jak powstaj czarne dziury, musimy najpierw zrozumie ewolucj zwykych gwiazd. Gwiazda powstaje, gdy du a ilo gazu (gwnie wodoru), zaczyna si kurczy pod wpywem wasnego przycigania grawitacyjnego. Atomy w gstniejcej chmurze gazu zderzaj si midzy sob ze wzrastajc czstoci i osigaj coraz wiksze prdkoci temperatura gazu wzrasta. W kocu staje si tak wysoka, e zderzajce si jdra wodoru nie odbijaj si od siebie, lecz cz, tworzc hel. Dziki ciepu uwolnionemu w takiej reakcji, ktra przypomina kontrolowany wybuch bomby wodorowej, gwiazda wieci. To dodatkowe ciepo powoduje, e cinienie gazu wzrasta, a wreszcie staje si ono dostatecznie

144

wielkie, by zrwnowa y przyciganie grawitacyjne i zatrzyma kontrakcj oboku gazu. Przypomina to rwnowag balonu tam istnieje rwnowaga midzy cinieniem powietrza wewntrz, ktre stara si powikszy balon, i napiciem gumowej powoki, d cej do zmniejszenia balonu. W gwiazdach utrzymuje si przez bardzo dugi czas stan rwnowagi midzy cinieniem podtrzymywanym przez ciepo pochodzce z reakcji jdrowych a przyciganiem grawitacyjnym. W kocu jednak gwiazda wyczerpuje swj zapas wodoru i innych paliw dla reakcji jdrowych. Paradoksalnie, im wikszy jest pocztkowy zapas paliwa, tym szybciej si wyczerpuje. Dzieje si tak, poniewa im wiksz mas ma gwiazda, tym wy sza musi by jej temperatura wewntrzna, by cinienie mogo zrwnowa y przyciganie grawitacyjne. A im wy sza temperatura, tym szybciej przebiegaj jdrowe reakcje i szybciej zu ywa si paliwo. Nasze Soce dysponuje prawdopodobnie zapasem paliwa wystarczajcym na jakie pi miliardw lat (znacznie mniej ni liczy sobie nasz wszechwiat), ale gwiazdy o wikszej masie mog zu y swe paliwo w cigu stu milionw lat. Kiedy rezerwy paliwa gwiazdy kocz si, gwiazda stygnie i ulega skurczeniu. Co mo e dzia si z ni dalej, zrozumiano dopiero pod koniec lat dwudziestych.

145

W 1928 roku hinduski doktorant Subrahmanyan Chandrasekhar po- eglowa do Anglii, aby studiowa w Cambridge pod kierunkiem brytyjskiego astronoma Sir Arthura Eddingtona, znanego eksperta w zakresie oglnej teorii wzgldnoci. (Wedug niektrych rde, na pocztku lat dwudziestych pewien dziennikarz zapyta Eddingtona, czy prawd jest, e tylko trzej ludzie na wiecie rozumiej teori wzgldnoci; po chwili zastanowienia Eddington odrzek: Prbuj zgadn, kim mo e by ten trzeci?") W trakcie podr y Chandrasekhar obliczy, jak wielka mo e by gwiazda, zdolna do przeciwstawienia si wasnemu przyciganiu grawitacyjnemu, ju po zu yciu paliwa jdrowego. Rozumowa w sposb nastpujcy: gdy gwiazda kurczy si, malej odlegoci midzy czstkami materii, zatem, jak wynika z zasady Pauliego, musz mie one bardzo r ne prdkoci. To powoduje wzrost odlegoci midzy nimi i rozszerzanie si gwiazdy. Mo liwe jest zatem zachowanie stanu rwnowagi: promie gwiazdy nie zmienia si, poniewa przyciganie grawitacyjne zostaje zrwnowa one przez odpychanie powstajce zgodnie z zasad wykluczania Pauliego, tak jak poprzednio byo zrwnowa one przez ciepo. Chandrasekhar uwiadomi sobie jednak, e cinienie wytworzone zgodnie z zasad wykluczania ma swoje granice. Z teorii wzgldnoci wynika, e maksymalna

146

r nica prdkoci czstek materii w gwiedzie nie mo e przewy szy prdkoci wiata. To oznacza, e gdy gsto gwiazdy przekracza pewn warto krytyczn, cinienie wynikajce z zasady wykluczania staje si sabsze ni przyciganie grawitacyjne. Chandrasekhar obliczy, i zimna gwiazda o masie rwnej ptorej masy Soca nie jest w stanie przeciwstawi si wasnemu polu grawitacyjnemu. (Ta masa krytyczna jest znana jako graniczna masa Chandrasekhara). Do podobnych wnioskw doszed w tym samym mniej wicej czasie rosyjski uczony Lew Dawidowicz Landau. Z tych rezultatw wynikay powa ne konsekwencje dla ostatecznego losu masywnych gwiazd. Jeli masa gwiazdy jest mniejsza od masy granicznej Chandrasekhara, to gwiazda w kocu przestaje si kurczy i osiga swj stan kocowy, stajc si biaym karem" o promieniowaniu paru tysicy kilometrw i gstoci rzdu setek ton na centymetr szecienny. Biae kary istniej dziki cinieniu elektronw, wynikajcemu z zasady wykluczania. Zaobserwowano bardzo wiele takich gwiazd. Jednym z najwczeniej odkrytych karw jest gwiazda kr ca wok Syriusza, najjaniejszej gwiazdy na niebie. Landau wskaza te , e gwiazda o maksymalnej masie w przybli eniu dwa razy wikszej ni masa Soca i promieniu znacznie mniejszym ni promie nawet

147

biaego kara mo e osign inny stan kocowy. Takie gwiazdy utrzymywane s w rwnowadze nie przez cinienie elektronw, lecz przez cinienie neutronw i protonw, wytworzone rwnie zgodnie z zasad wykluczania. Nazwano je gwiazdami neutronowymi. Ich promie wynosi okoo 15 kilometrw, a gsto osiga setki milionw ton na centymetr szecienny. Kiedy po raz pierwszy stwierdzono mo liwo istnienia gwiazd neutronowych, nie byo jeszcze rodkw technicznych, ktre umo liwiyby ich zaobserwowanie; nastpio to dopiero znacznie pniej. Z drugiej strony, gwiazdy o masie wikszej ni granica Chandrasekhara stoj by tak rzec przed powa nym problemem, gdy koczy si ich paliwo. Niektre z takich gwiazd eksploduj albo udaje im si pozby czci swojej materii i w ten sposb obni aj sw mas poni ej granicy Chandrasekhara, co pozwala im unikn zapadania si pod wpywem przycigania grawitacyjnego. Trudno jednak uwierzy, e dzieje si tak zawsze, bez wzgldu na to, jak wielka jest masa gwiazd. Skd gwiazda miaaby wiedzie, e powinna pozby si nadwagi? A nawet jeli wszystkie gwiazdy pozbywaj si nadwy ki masy i unikaj zapadnicia si, to co stanie si w wypadku, gdy na powierzchni biaego kara lub gwiazdy neutronowej spadnie tyle materii, e cakowita masa stanie si

148

wiksza od masy granicznej? Czy wtedy zapadnie si do stanu o nieskoczonej gstoci? Eddington by tak zaszokowany tymi konsekwencjami, e odmwi przyjcia do wiadomoci wynikw Chandrasekhara. Wedug niego byo po prostu niemo liwe, by caa gwiazda skurczya si do punktu. Pogld ten dzielio wikszo uczonych, sam Einstein napisa prac, w ktrej twierdzi, e gwiazdy nie skurcz si do rozmiarw punktu. Wrogi stosunek innych uczonych, a szczeglnie Eddingtona, ktry by jego nauczycielem i czoowym autorytetem w dziedzinie struktury gwiazd, sprawi, e Chandrasekhar porzuci ten kierunek bada i zaj si innymi problemami astronomicznymi, takimi jak ewolucja gromad gwiezdnych. Nagrod Nobla, ktr otrzyma w 1983 roku, przyznano mu jednak gwnie za wczesne prace o granicznej masie zimnych gwiazd. Chandrasekhar udowodni, e cinienie wynikajce z zasady wykluczania nie mo e powstrzyma zapadania grawitacyjnego gwiazdy o masie wikszej ni masa graniczna. Problem, co dzieje si wedug teorii wzgldnoci z tak gwiazd dalej, rozwiza, jako pierwszy, mody Amerykanin, Robert Oppenheimer, w 1939 roku. Z jego prac wynikao, e adnych konsekwencji tego procesu nie daoby si zaobserwowa za pomoc wczesnych teleskopw. Potem wybucha II wojna wiatowa i Oppenheimer

149

zaanga owa si w konstrukcj bomby atomowej. Po wojnie problem grawitacyjnego zapadania si gwiazd zosta niemal zupenie zapomniany, poniewa wikszo fizykw zaja si badaniem tego, co dzieje si w skali atomu i jego jdra. Ale w latach szedziesitych, za spraw ogromnego wzrostu liczby informacji obserwacyjnych, ktry umo liwia nowoczesna technika, od yo zainteresowanie wielkoskalowymi problemami astronomii i kosmologii. Wtedy liczni uczeni odkryli ponownie rezultaty Oppenheimera i podjwszy wasne badania, znacznie je wzbogacili. Z prac Oppenheimera wyania si nastpujcy obraz kocowego stanu gwiazdy. Grawitacyjne pole gwiazdy zmienia trajektorie promieni wietlnych w czasoprzestrzeni w pustej czasoprzestrzeni byyby one inne. Sto ki wietlne, ktre pokazuj, jak rozchodz si w czasoprzestrzeni byski wiata z ich wierzchokw, s pochylone do rodka w pobli u powierzchni gwiazdy. Ten efekt mo na obserwowa, mierzc ugicie promieni wietlnych z dalekich gwiazd w pobli u Soca w trakcie zamienia. W miar jak gwiazda si kurczy, pole grawitacyjne na jej powierzchni staje si coraz silniejsze i sto ki wietlne coraz bardziej pochylaj si w kierunku rodka. Z tego powodu trudniej jest wiatu uciec z powierzchni gwiazdy; dalekiemu obserwatorowi wydaje si ono

150

sabsze, a jego kolor przesunity ku czerwieni. W kocu, gdy gwiazda skurczy si tak dalece, e jej promie bdzie mniejszy ni promie krytyczny, pole grawitacyjne na jej powierzchni stanie si tak silne, e sto ki wietlne tak mocno pochyl si ku rodkowi, i wiato nie bdzie mogo ju uciec (rys. 18).

151

152

Zgodnie z teori wzgldnoci nic nie mo e porusza si szybciej ni wiato. Skoro zatem wiato nie mo e uciec z powierzchni gwiazdy, nic innego nie jest w stanie tego dokona: pole grawitacyjne ciga wszystko z powrotem. Wobec tego istnieje pewien zbir zdarze, pewien obszar czasoprzestrzeni, z ktrego nic nie mo e si wydosta, by dotrze do odlegego obserwatora. Ten wanie region nazywamy czarn dziur. Jego granic nazywamy horyzontem zdarze; skada si on z trajektorii promieni wiata, ktrym niemal udao si wydosta z czarnej dziury. Aby zrozumie, co zobaczylibymy, obserwujc zapadnicie si zwykej gwiazdy i powstanie czarnej dziury, musimy pamita, e w teorii wzgldnoci nie ma absolutnego czasu. Ka dy obserwator mierzy swj wasny czas. Czas obserwatora na powierzchni gwiazdy jest r ny ni czas odlegego obserwatora, poniewa pierwszy znajduje si w bardzo silnym polu grawitacyjnym. Za my, e pewien nieustraszony astronauta stojcy na powierzchni zapadajcej si gwiazdy, co sekund, wedle wskaza swego zegarka, wysya sygnay w kierunku statku kosmicznego orbitujcego z dala od gwiazdy. W pewnej chwili, powiedzmy o 11.00 na zegarku astronauty, promie gwiazdy staje si mniejszy ni promie krytyczny, a wic pole grawitacyjne staje si tak silne, e nic nie

153

mo e ju uciec, i nastpne sygnay astronauty nie dotr do statku. W miar jak zbli a si 11.00, jego koledzy na statku stwierdzaj, e odstpy midzy kolejnymi sygnaami wydu aj si, cho efekt ten jest bardzo saby a do 10.59.59. Odstp midzy odbiorem sygnau wysanego przez astronaut, gdy jego zegar pokazywa 10.59.58, a rejestracj sygnau wysanego o 10.59.59 jest tylko minimalnie du szy ni jedna sekunda, ale czas oczekiwania na nastpny sygna bdzie ju nieskoczony. Fale wiata wysane z powierzchni gwiazdy midzy 10.59.59 a 11.00.00, wedug zegara astronauty, bd wiecznie dociera do statku kosmicznego, wedle zegarw pokadowych. Odstpy czasu midzy odbiorem kolejnych fal bd coraz du sze, tak e wiato bdzie wydawa si coraz sabsze i coraz bardziej czerwone. W kocu gwiazda stanie si tak ciemna, e nie bdzie jej ju wida ze statku kosmicznego: pozostanie tylko czarna dziura w przestrzeni. Gwiazda bdzie jednak w dalszym cigu przyciga statek z tak sam si grawitacyjn jak przedtem, zatem bdzie on nadal okr a czarn dziur. Ten scenariusz nie jest cakowicie realistyczny, z uwagi na nastpujcy problem. Sia ci enia sabnie ze wzrostem odlegoci od gwiazdy, zatem sia grawitacyjna dziaajca na stopy naszego nieustraszonego astronauty bdzie zawsze wiksza ni dziaajca na jego gow. R nica ta sprawi, e

154

astronauta zostanie rozcignity jak spaghetti lub rozerwany na czci, nim gwiazda skurczy si do rozmiarw mniejszych ni promie krytyczny i powstanie horyzont zdarze. Sdzimy jednak, e we wszechwiecie istniej znacznie wiksze obiekty, takie jak centralne czci galaktyk, ktre tak e mog zapada si grawitacyjnie i tworzy czarne dziury; astronauta znajdujcy si na podobnym obiekcie nie zostaby rozerwany na strzpy przed utworzeniem si czarnej dziury. W gruncie rzeczy nie czuby on nic szczeglnego w chwili, gdy promie staby si mniejszy od krytycznego, i przekroczyby punkt, od ktrego nie ma odwrotu, nawet tego nie zauwa ajc. Ale ju po paru godzinach, w miar jak obszar ten zapadaby si grawitacyjnie, r nica si dziaajcych na jego stopy i na gow wzrosaby na tyle, e i w tym wypadku zostaby rozerwany na czci. W latach 1965 - 1970 wsplnie z Rogerem Penrose'em wykazaem, e zgodnie z ogln teori wzgldnoci wewntrz czarnej dziury musi istnie osobliwo to znaczy punkt, gdzie gsto materii i krzywizna czasoprzestrzeni s nieskoczone. Osobliwo ta przypomina wielki wybuch u pocztkw czasu, ale tym razem jest to koniec czasu dla zapadajcego si ciaa i astronauty. W punkcie osobliwym zaamuj si wszystkie prawa fizyki, a wic i nasza zdolno przewidywania przyszoci. Jednak e obserwator

155

znajdujcy si poza czarn dziur zachowaby zdolno przewidywania, poniewa ani wiato, ani adne inne sygnay nie mog do niego dotrze z osobliwoci. Ten godny uwagi fakt skoni Rogera Penrose'a do sformuowania hipotezy kosmicznej cenzury, ktr mo na sparafrazowa nastpujco: Bg brzydzi si nagimi osobliwociami". Innymi sowy, osobliwoci bdce skutkiem grawitacyjnego zapadania si cia pojawiaj si tylko w takich miejscach, jak czarne dziury, gdzie horyzont zdarze skrywa je przyzwoicie, uniemo liwiajc ich obserwacj z zewntrz. Mwic cile, to stwierdzenie wyra a tak zwan sab zasad kosmicznej cenzury: chroni ona obserwatora znajdujcego si na zewntrz czarnej dziury przed skutkami utraty zdolnoci przewidywania w osobliwoci, lecz nie pomaga w niczym biednemu astronaucie, ktry wpad do czarnej dziury. Istniej pewne rozwizania rwna oglnej teorii wzgldnoci pozwalajce astronaucie zobaczy nag osobliwo i prze y: mo e on unikn zderzenia z osobliwoci, a zamiast tego wpa do dziury wygryzionej przez robaki", wiodcej do innego regionu wszechwiata. To mo e sugerowa wspaniae mo liwoci podr y w czasie i przestrzeni, ale niestety wyglda na to, i wszystkie tego rodzaju rozwizania s wysoce niestabilne: najmniejsze zaburzenie, takie

156

jak obecno astronauty, tak zmienia rozwizanie, e astronauta nie zobaczy osobliwoci do chwili zderzenia si z ni, w ten sposb dochodzc do kresu swego czasu. Inaczej mwic, osobliwo bdzie si zawsze znajdowa w jego przyszoci, a nigdy w przeszoci. Silna zasada kosmicznej cenzury stwierdza, i w dowolnym realistycznym rozwizaniu osobliwoci musz zawsze znajdowa si albo cakowicie w przyszoci (jak osobliwoci powstae wskutek grawitacyjnego zapadnicia si ciaa), albo cakowicie w przeszoci (jak w modelu wielkiego wybuchu). Nale y mie nadziej, ze ktra wersja hipotezy kosmicznej cenzury oka e si prawdziwa, poniewa w pobli u osobliwoci nie jest wykluczona podr w przeszo. Taka mo liwo powinna ucieszy autorw ksi ek fantastycznonaukowych, ale znaczyoby to, e niczyje ycie nie byoby ju bezpieczne: kto mgby wybra si w przeszo i zabi twoich rodzicw przed twoim poczciem! Horyzont zdarze, czyli granica obszaru czasoprzestrzeni, z ktrego nie mo na uciec, dziaa podobnie do jednokierunkowej membrany wok czarnej dziury: r ne obiekty, na przykad nieostro ni astronauci, mog wpa do czarnej dziury przez horyzont zdarze, ale nic nie mo e przekroczy horyzontu w drugim kierunku i wydosta si z niej. (Pamitajmy, e horyzont zdarze utworzony jest

157

przez trajektorie promieni wietlnych, ktre bezskutecznie prbuj wydosta si z czarnej dziury, i e nic nie mo e porusza si szybciej ni wiato). Mwic o horyzoncie zdarze, mo na posu y si sowami, ktre wedug Dantego wypisane s nad wejciem do pieka: Ktry tu wchodzisz, rozsta si z nadziej". Cokolwiek i ktokolwiek przekroczy horyzont zdarze i wpadnie do czarnej dziury, dotrze wkrtce do regionu nieskoczonej gstoci i kresu czasu. Z oglnej teorii wzgldnoci wynika, i ciaa o wielkiej masie, poruszajc si, emituj fale grawitacyjne, to znaczy rozchodzce si z prdkoci wiata zaburzenia krzywizny przestrzeni. Fale grawitacyjne przypominaj fale wietlne, bdce zaburzeniami pola elektromagnetycznego, s jednak o wiele trudniejsze do wykrycia. Podobnie jak wiato, fale grawitacyjne unosz energi z wysyajcego je ciaa. Wobec tego mo na oczekiwa, e dowolny ukad poruszajcych si cia o du ej masie wczeniej czy pniej osignie stan stacjonarny, gdy energia ruchu cia zostanie uniesiona przez wysyane fale grawitacyjne. (Przypomina to ruch korka rzuconego na powierzchni wody: pocztkowo korek gwatownie podskakuje, lecz w miar jak fale unosz jego energi, korek uspokaja si i osiga stan stacjonarny). Na przykad, ruch Ziemi dookoa Soca powoduje emisj fal grawitacyjnych. Wskutek utraty energii promie

158

orbity Ziemi maleje i w kocu Ziemia zderzy si ze Socem, osigajc stan stacjonarny. W wypadku ruchu Ziemi moc promieniowania jest bardzo maa: wystarczyoby jej zaledwie na zasilanie maego grzejnika elektrycznego. Oznacza to, e zanim nastpi zderzenie Ziemi ze Socem, upynie jeszcze jakie miliard miliardw miliardw lat, nie ma powodu zatem, by martwi si ju teraz! Zmiana orbity Ziemi spowodowana promieniowaniem grawitacyjnym jest zbyt maa, by mo na j byo zaobserwowa, ale ten sam efekt obserwowano przez ostatnie par lat w ukadzie zwanym PSR 1913+16 (PSR oznacza pulsar, czyli specjalny rodzaj gwiazdy neutronowej, wysyajcej regularne impulsy fal radiowych). Ten ukad skada si z dwch gwiazd neutronowych kr cych wok siebie; utrata energii wskutek promieniowania grawitacyjnego powoduje, e zbli aj si one do siebie po spirali. W trakcie grawitacyjnego zapadania si zwykej gwiazdy zmieniajcej si w czarn dziur materia gwiazdy porusza si o wiele prdzej, std te utrata energii zachodzi znacznie szybciej. Osignicie stanu stacjonarnego nie powinno wic trwa dugo. Jaki jest ten stan kocowy? Mo na by przypuszcza, e zale y on od wszystkich zo onych cech gwiazdy, z ktrej powsta - nie tylko od jej masy i prdkoci rotacji, ale te rozkadu gstoci i skomplikowanego ruchu gazu

159

w gwiedzie. A jeli czarne dziury s rwnie r norodne jak obiekty, ktre ulegy grawitacyjnemu zapadaniu si, to okrelenie oglnych wasnoci czarnych dziur mo e okaza si czym bardzo trudnym. Jednak e w 1967 roku Werner Israel, uczony kanadyjski (urodzony w Berlinie, wychowany w Afryce Poudniowej, doktoryzowa si w Irlandii), zrewolucjonizowa badania czarnych dziur. Israel wykaza, e zgodnie z ogln teori wzgldnoci nie obracajce si czarne dziury musz by bardzo proste; musz by dokadnie sferyczne, a ich promie zale y wycznie od masy. Dwie nie obracajce si czarne dziury o takich samych masach s identyczne. Opisuje je pewne rozwizanie rwna Einsteina, znalezione przez Karla Schwarzschilda w 1917 roku, wkrtce po powstaniu oglnej teorii wzgldnoci. Pocztkowo wielu badaczy, z samym Israelem wcznie, twierdzio, e skoro czarna dziura musi by dokadnie sferyczna, to mo e powsta wycznie na skutek zapadnicia si dokadnie sferycznego obiektu. A zatem ka da rzeczywista gwiazda ktra nie jest przecie nigdy doskonale sferyczna musi w trakcie zapadania si utworzy nag osobliwo, a nie czarn dziur. Wynik Israela mo na jednak interpretowa w odmienny sposb, za ktrym opowiedzieli si w

160

szczeglnoci Roger Penrose i John Wheeler. Zgodnie z ich argumentami, gwatowne ruchy materii gwiazdy w trakcie jej grawitacyjnego zapadania si powoduj tak emisj fal grawitacyjnych, e gwiazda staje si coraz bardziej sferyczna; kocowy stan stacjonarny jest ju doskonale sferyczny. Zgodnie z t koncepcj, dowolna nie rolujca gwiazda, niezale nie od swego ksztatu i struktury wewntrznej, koczy po grawitacyjnym zapadniciu si jako doskonale sferyczna czarna dziura, ktrej wielko zale y wycznie od masy. Dalsze rachunki potwierdziy suszno tej koncepcji i zostaa ona powszechnie przyjta. Rezultaty otrzymane przez Israela dotyczyy wycznie czarnych dziur powstaych z nie obracajcych si obiektw. W 1963 roku Nowozelandczyk Roy Kerr poda zbir rozwiza rwna oglnej teorii wzgldnoci opisujcych rotujce czarne dziury. Czarne dziury Kerra obracaj si ze sta prdkoci, a ich ksztat i wielko zale tylko od mas i prdkoci rotacji. Przy zerowej prdkoci obrotowej czarna dziura jest dokadnie sferyczna i rozwizanie Kerra pokrywa si z rozwizaniem Schwarzschilda. Jeli prdko obrotowa jest niezerowa, to czarna dziura wybrzusza si w pobli u swego rwnika (podobnie jak Ziemia i Soce wybrzuszaj si wskutek swej rolacji); im szybciej czarna dziura si krci, tym wiksze jest jej wybrzuszenie. Aby wyniki Israela rozszerzy, tak

161

aby objy te obracajce si ciaa, wysunito hipotez, e ka dy obracajcy si obiekt, ktry ulega grawitacyjnemu zapadaniu i tworzy czarn dziur, koczy w stanie stacjonarnym opisanym przez rozwizanie Kerra. Udowodnienie tej hipotezy zajo kilka lat. Najpierw, w 1970 roku, mj kolega ze studiw doktoranckich w Cambridge, Brandon Carter, wykaza, e jeli stacjonarna, rotujca czarna dziura ma, podobnie jak wirujcy bk, o symetrii, to jej wielko i ksztat mog zale e tylko od masy i prdkoci rotacji. Nastpnie, w roku 1971, udao mi si udowodni, e, istotnie, ka da stacjonarna, rotujca czarna dziura posiada o symetri. W kocu, w 1973 roku, David Robinson z Kings College w Londynie udowodni, opierajc si na wynikach Cartera i moich, poprawno wspomnianej hipotezy: taka czarna dziura musi rzeczywicie by opisana rozwizaniem Kerra. A zatem, po grawitacyjnym zapadniciu si dowolnego obiektu, powstaa czarna dziura musi osign stan stacjonarny; w takim stanie mo e ona obraca si, ale nie mo e pulsowa. Co wicej, jej ksztat i wielko zale tylko od masy i prdkoci obrotowej, nie za od szczegw budowy ciaa, z ktrego powstaa. Ten wynik przyjo si okrela maksym czarna dziura nie ma wosw". Twierdzenie o braku wosw" ma wielkie znaczenie praktyczne,

162

poniewa ogromnie ogranicza liczb potencjalnych typw czarnych dziur. Pozwala to nam budowa szczegowe modele obiektw zawierajcych czarne dziury i porwnywa wynikajce z nich przewidywania z obserwacjami. Oznacza to te , e ogromna ilo informacji o zapadajcym si ciele jest tracona w momencie utworzenia si czarnej dziury, gdy odtd mo na ju tylko zmierzy jego mas i prdko obrotow. Doniose znaczenie tego faktu wyjanione bdzie w nastpnym rozdziale. Czarne dziury stanowi jeden z tych nielicznych wypadkw w historii nauki, gdy teoria zostaa szczegowo rozwinita jako czysto matematyczny model, zanim pojawiy si jakiekolwiek obserwacyjne dowody jej poprawnoci. Ten fakt stanowi gwny argument przeciwnikw koncepcji czarnych dziur: jak e mo na wierzy w istnienie obiektw, za ktrymi przemawiay wycznie rachunki, oparte na tak wtpliwej teorii, jak oglna teoria wzgldnoci? pytali. Jednak e w 1963 roku Maarten Schmidt, astronom z obserwatorium na Mt. Palomar w Kalifornii, zmierzy przesunicie ku czerwieni wiata docierajcego z bardzo sabego, podobnego do gwiazdy obiektu, poo onego w tym samym punkcie na niebie, co rdo fal radiowych zwane 3C273 (to jest rdo numer 273 w trzecim katalogu radiorde opracowanym w Cambridge). Zaobserwowane przez Schmidta

163

przesunicie ku czerwieni byo zbyt wielkie, by mogo zosta spowodowane przez jakie pole grawitacyjne: gdyby tak byo, obiekt wytwarzajcy to pole musiaby mie tak wielk mas i znajdowa si tak blisko nas, e zaburzaby orbity planet Ukadu Sonecznego. Przesunicie ku czerwieni musiao zatem wynika z rozszerzania si wszechwiata, co oznaczao z kolei, e rdo wiata musiao by bardzo odlege. Tak daleki obiekt mo na zaobserwowa tylko wtedy, jeli jest on bardzo jasny, to znaczy jeli emituje ogromn ilo energii. Jedynym mechanizmem zdolnym do wytworzenia tak wielkiej energii, jaki wchodzi tu w ogle w rachub, byoby grawitacyjne zapadanie si, i to nie pojedynczej gwiazdy, lecz caego centralnego rejonu galaktyki. Pniej odkryto bardzo wiele podobnych quasi-gwiazd, czyli kwazarw [od angielskiego quasi-stellar object P.A.]; wiato wszystkich kwazarw odznacza si bardzo du ym przesuniciem ku czerwieni. Niestety, wszystkie one znajduj si zbyt daleko, by mo na byo dokadnie je obserwowa i uzyska ostateczny dowd istnienia czarnych dziur. Kolejnego argumentu przemawiajcego za istnieniem czarnych dziur dostarczya Jocelyn Bell, doktorantka z Cambridge, ktra w 1967 roku odkrya na niebie obiekty emitujce niezwykle regularne impulsy fal radiowych. Pocztkowo Bell i jej opiekun naukowy

164

Antony Hewish sdzili, e udao im si nawiza kontakt z inn cywilizacj w naszej Galaktyce! Pamitam, e na seminarium, na ktrym ogosili swoje odkrycie, nazywali pierwsze cztery odkryte rda LGM1-4, od Little Green Men [mali zieloni ludzie P.A.]. W kocu jednak i oni, i wszyscy inni naukowcy doszli do mniej romantycznego wniosku, i obiekty te, nazwane pulsarami, s szybko rolujcymi gwiazdami neutronowymi, ktre wysyaj fale radiowe w wyniku skomplikowanego oddziaywania ich pola magnetycznego z otaczajc je materi. Bya to kiepska wiadomo dla autorw kosmicznych westernw, ale przyniosa now nadziej niewielkiej grupie fizykw, ktrzy ju wtedy wierzyli w istnienie czarnych dziur, poniewa stanowia pierwszy bezporedni dowd istnienia gwiazd neutronowych. Promie gwiazdy neutronowej wynosi okoo 15 kilometrw, wystarczyoby, eby by kilka razy mniejszy i gwiazda staaby si czarn dziur. Jeli normalna gwiazda moga kurczy si do tak maych rozmiarw i sta si gwiazd neutronow, to uzasadnione jest przypuszczenie, e inna gwiazda skurczy si jeszcze bardziej i zmieni w czarn dziur. Jak mo na w ogle odkry czarn dziur, jeli z definicji nie wysya ona adnego wiata? Przypomina to troch szukanie czarnego kota w piwnicy z wglem. Na szczcie jednak istnieje pewien sposb. Jak ju

165

wskaza John Michell w swej pionierskiej pracy z 1783 roku, czarna dziura w dalszym cigu oddziauje grawitacyjnie na pobliskie obiekty. Astronomowie zaobserwowali bardzo wiele ukadw dwch gwiazd obracajcych si wok siebie wskutek wzajemnego przycigania grawitacyjnego. Czasami wida tylko jedn gwiazd, okr ajc swego niewidocznego towarzysza. Oczywicie, nie mo na wtedy twierdzi natychmiast, e niewidoczny towarzysz jest czarn dziur mo e by po prostu zwyczajn gwiazd o bardzo maej jasnoci. Jednak e niektre z takich ukadw podwjnych, na przykad ukad zwany abd X-l, ;i s rwnie silnymi rdami promieniowania rentgenowskiego. Emisj \ promieniowania rentgenowskiego daje si najlepiej wyjani, zakada-? j, e z powierzchni widocznej gwiazdy zdmuchiwana jest materia, ktra, spadajc na niewidocznego towarzysza, tworzy spiral (podobnie jak woda spywajca z wanny). Spadajc materia rozgrzewa si i emituje promieniowanie rentgenowskie (rys. 19). Aby taki mechanizm dziaa, niewidoczny obiekt musi by bardzo may jak biay karze, gwiazda neutronowa lub czarna dziura. Obserwujc orbit widocznej gwiazdy, potrafimy wyznaczy minimaln mas niewidocznego towarzysza. W wypadku abdzia X-l masa ta jest sze razy wiksza ni masa Soca, a

166

wic zgodnie z wynikami Chandrasekhara, jest zbyt du mas jak na biaego kara czy na gwiazd neutronow. Wydaje si zatem, e musi to by czarna dziura. Istniej inne modele wyjaniajce zachowanie abdzia X-l, obywajce si bez zao enia o istnieniu czarnej dziury, ale wszystkie s raczej nacigane. Czarna dziura wydaje si jedynym naturalnym, zgodnym z rzeczywistoci wyjanieniem wynikw obserwacji. Mimo to zao yem si z Kipem Thornem z Kalifornijskiego Instytutu Technologii, e w abdziu X-l nie ma czarnej dziury! Zakad ten jest dla mnie rodzajem polisy ubezpieczeniowej. Wo yem wiele pracy w badania czarnych dziur i poszaby ona na marne, gdyby okazao si, e czarne dziury nie istniej. W takim wypadku na pocieszenie wygrabym zakad, co zapewnioby mi czteroletni prenumerat pisma Private Eye". Jeli czarne dziury istniej, Kip bdzie przez rok otrzymywa Penthouse" [amerykaski miesicznik pornograficzny P.A.]. Gdy zakadalimy si w 1975 roku, mielimy 80% pewnoci, e w abdziu X-l istnieje czarna dziura; powiedziabym, e obecnie pewno wzrosa do 95%, ale zakad nie zosta jeszcze rozstrzygnity. Dysponujemy dzi obserwacjami wskazujcymi na istnienie czarnych dziur w paru innych ukadach, podobnych do abdzia X-l, w naszej Galaktyce i w

167

dwch ssiednich, zwanych Obokami Magellana. Jednak e liczba czarnych dziur jest niemal na pewno o wiele wiksza. W cigu dugiej historii wszechwiata wiele gwiazd musiao wypali swoje paliwo jdrowe i zapa si. Czarnych dziur mo e by nawet wicej ni zwykych gwiazd, ktrych jest okoo stu miliardw tylko w naszej Galaktyce. Dodatkowe przyciganie grawitacyjne tak wielu czarnych dziur wyjania, by mo e, dlaczego galaktyki obracaj si tak szybko, jak to obserwujemy masa widocznych gwiazd jest zbyt maa, by to wyjani. Mamy te pewne podstawy by przypuszcza, e o wiele wiksza czarna dziura, o masie okoo stu tysicy razy wikszej od masy Soca, znajduje si w centrum naszej Galaktyki. Gwiazdy, ktre zbli aj si do tej czarnej dziury, zostaj rozerwane wskutek r nicy si grawitacyjnych midzy stron bli sz czarnej dziurze a stron bardziej odleg. Ich resztki, wraz z gazem porwanym z innych gwiazd, spadaj na czarn dziur.

168

Gaz spadajc po spirali, rozgrzewa si, podobnie jak w wypadku abdzia X-l, tyle e sabiej, jego temperatura jest zbyt niska, by nastpia emisja promieniowania rentgenowskiego. Mechanizm ten mo e natomiast wyjani istnienie bardzo zwartego rda fal radiowych i promieniowania podczerwonego, ktre obserwuje si w centrum galaktyki. Sdzi si powszechnie, e podobne, lecz jeszcze

169

wiksze czarne dziury, o masach okoo stu milionw razy wikszych od masy Soca, znajduj si w jdrach kwazarw. Materia spadajca na czarn dziur o tak wielkiej masie stanowi jedyne mo liwe rdo energii, dostatecznie silne, by wytumaczy pochodzenie olbrzymiej energii, jak wypromieniowuj kwazary. Spadajca na czarn dziur po spiralnym torze materia sprawia, e czarna dziura zaczyna, obraca si w tym samym kierunku, co materia. Rotacja czarnej dziury powoduje powstanie pola magnetycznego, przypominajcego ziemskie pole magnetyczne. Spadek materii sprawia, e w pobli u czarnej dziury tworzy si bardzo du o czstek o wysokiej energii. Pole magnetyczne bywa tak silne, e mo e zogniskowa te czstki w strugi wyrzucane na zewntrz wzdu osi rotacji czarnej dziury. Takie strugi obserwuje si rzeczywicie w wielu kwazarach i galaktykach. Sprbujmy rozwa y tak e mo liwo istnienia czarnych dziur o masie znacznie mniejszej ni masa Soca. Takie czarne dziury nie mogy powsta wskutek grawitacyjnego zapadania, poniewa ich masy s mniejsze ni granica Chandrasekhara: gwiazdy o tak niewielkiej masie s w stanie zrwnowa y si ci enia nawet po wyczerpaniu zapasu paliwa jdrowego. Czarne dziury o maej masie mog powsta tylko wskutek cinicia materii

170

przez ogromne cinienie zewntrzne. Podobne warunki mog powsta w trakcie wybuchu bardzo du ej bomby wodorowej. Jak obliczy John Wheeler, gromadzc ci k wod zawart we wszystkich oceanach, mo na zbudowa bomb wodorow zdoln do takiego cinicia materii w swym rodku, e powstaaby czarna dziura. (Oczywicie, nikt ju nie mgby jej obserwowa!) Bardziej realne jest powstanie czarnych dziur o maych masach w bardzo wysokiej temperaturze i przy ogromnym cinieniu panujcym we wczesnym okresie historii wszechwiata. Wtedy czarne dziury mogy powsta, jeli tylko wszechwiat nie by doskonale gadki i jednorodny, poniewa tylko may obszar, w ktrym materia miaa gsto wiksz od gstoci redniej, mg zosta zgnieciony tak mocno, by powstaa czarna dziura. A wiemy przecie , e jakie zaburzenia jednorodnoci istnie musiay, gdy inaczej materia we wszechwiecie byaby rozo ona doskonale jednorodnie rwnie dzisiaj, zamiast gromadzi si w gwiazdach i galaktykach. Czy nieregularnoci, konieczne do wyjanienia istnienia gwiazd i galaktyk, powoduj rwnie powstanie znaczcej liczby pierwotnych" czarnych dziur, zale y oczywicie od szczegw warunkw pocztkowych we wczesnym wszechwiecie. Jeli zatem potrafilibymy wyznaczy liczb pierwotnych

171

czarnych dziur istniejcych do dzisiaj, dowiedzielibymy si wiele o bardzo wczesnych etapach ewolucji wszechwiata. Pierwotne czarne dziury o masie wikszej ni miliard ton (masa du ej gry) mo na wykry tylko dziki ich grawitacyjnemu oddziaywaniu na widoczn materi lub mierzc ich wpyw na rozszerzanie si wszechwiata. Jak si jednak przekonamy w nastpnym rozdziale, czarne dziury nie s wcale czarne; arz si jak gorce ciao, przy czym im s mniejsze, tym mocniej wiec. A zatem paradoksalnie, niewielkie czarne dziury mog okaza si atwiejsze do wykrycia ni du e!

172

7. CZARNE DZIURY NIE S CZARNE A i do 1970 roku moje badania efektw grawitacyjnych koncentroway si gwnie na problemie istnienia pocztkowej osobliwoci, czyli wielkiego wybuchu. Pewnego wieczoru, w listopadzie tego roku, wkrtce potem jak urodzia si moja creczka, Lucy, idc spa, zaczem zastanawia si nad czarnymi dziurami. Moja choroba sprawia, e kadzenie si spa jest raczej dugotrwa czynnoci, miaem wic wiele czasu. Nie byo jeszcze wtedy precyzyjnej definicji stwierdzajcej, ktre punkty le wewntrz czarnej dziury, a ktre znajduj si na zewntrz. Ju przedtem rozwa alimy wsplnie z Penrose'em pomys zdefiniowania czarnej dziury jako zbioru zdarze, z ktrych nie mo na daleko uciec; taka definicja jest dzisiaj powszechnie uznana. Oznacza to, e horyzont zdarze, czyli granic czarnej dziury w czasoprzestrzeni, tworz trajektorie promieni wietlnych, ktrym niewiele zabrako do ucieczki z czarnej dziury i teraz niejako zawisy na zawsze na jej granicy (rys. 20). Przypomina to sytuacj, gdy przestpca uciekajc przed policj, jest w stanie utrzyma minimaln przewag, lecz nie mo e oderwa si od pocigu! Nagle zdaem sobie spraw, e trajektorie promieni wietlnych nale cych do horyzontu nie mog zbli a

173

si do siebie. Gdyby mogy, to wczeniej lub pniej musiayby si przeci. Byoby to podobne do zderzenia si dwch uciekajcych przed policj przestpcw obaj zostaliby schwytani (czarna dziura odgrywa tu rol policjanta). Je eli jednak takie dwa promienie zostay wcignite przez czarn dziur, to nie mogy one znajdowa si na jej granicy. A zatem dwa promienie nale ce do horyzontu zdarze musz albo biec rwnolegle, albo oddala si od siebie. Inaczej mwic, horyzont zdarze, granica czarnej dziury, przypomina krawd cienia cienia nadchodzcej katastrofy. Przypatrujc si cieniowi, ktry rzuca odlege rdo wiata, na przykad Soce, atwo stwierdzi, e promienie wiata na granicy cienia nie zbli aj si do siebie.

174

Skoro promienie wiata tworzce horyzont zdarze, czyli granic czarnej dziury, nie mog si zbli a do siebie, to powierzchnia horyzontu zdarze mo e wzrasta lub pozostawa bez zmian, lecz nie mo e male. Gdyby zmalaa, to odlego pomidzy pewnymi promieniami wiata nale cymi do granicy

175

musiaaby rwnie zmniejszy si, a to jest niemo liwe. W rzeczywistoci powierzchnia horyzontu wzrasta, ilekro materia lub promieniowanie wpadaj do czarnej dziury (rys. 21 a). Podobnie, jeli dwie czarne dziury zderzaj si ze sob, to powierzchnia horyzontu powstaej w wyniku zderzenia czarnej dziury jest wiksza od sumy powierzchni horyzontw obu czarnych dziur lub jej rwna (rys. 21b). Powierzchnia horyzontu zdarze nie maleje ta wasno horyzontu nakada wa ne ograniczenia na zachowanie si czarnych dziur. Niewiele spaem tej nocy, zbyt byem podniecony swoim odkryciem.

Rano zatelefonowaem do Penrose'a. Roger zgodzi si ze mn. Wydaje mi si, e wiedzia on o tej wasnoci horyzontu ju przedtem. Penrose u ywa jednak nieco odmiennej definicji czarnej dziury i nie zdawa sobie sprawy, e obie definicje wyznaczaj tak sam granic czarnej dziury, a zatem i powierzchnia horyzontu zdarze bdzie taka sama, pod warunkiem, e czarna dziura jest ju w stanie stacjonarnym.

176

Takie zachowanie powierzchni czarnej dziury bardzo przypomina zachowanie wielkoci fizycznej zwanej entropi, mierzcej stopie nie-uporzdkowania

177

dowolnego systemu. Z codziennego dowiadczenia wiemy, e je eli zostawimy sprawy wasnemu biegowi, to nieporzdek szybko wzrasta. (Wystarczy zaprzesta napraw domowych, by si o tym szybko przekona!) Mo na zmieni baagan w porzdek (na przykad, pomalowa dom), ale wymaga to pewnego nakadu pracy lub energii i tym samym zmniejsza zasoby uporzdkowanej energii. Precyzyjne sformuowanie tej zasady znane jest jako druga zasada termodynamiki. Wedug niej entropia izolowanego ukadu zawsze wzrasta, a entropia dwch poczonych systemw jest nie mniejsza ni suma entropii ka dego z tych systemw oddzielnie. Rozwa my na przykad system skadajcy si z puda zawierajcego czsteczki gazu. Czsteczki gazu zachowuj si jak mae bile; poruszajc si bez przerwy zderzaj si ze sob i ze cianami puda. Im wy sza temperatura gazu, tym szybciej poruszaj si jego czsteczki, ich zderzenia ze cianami puda s czstsze i gwatowniejsze, co powoduje wzrost cinienia wywieranego na ciany. Przypumy, e pocztkowo pudo byo podzielone przegrod na poowy i wszystkie czsteczki znajdoway si w lewej czci. Jeli usuniemy przegrod, to czsteczki szybko rozprzestrzenia si w caej objtoci puda. Kiedy, w przyszoci, wszystkie czstki mog, przez przypadek, znale si w jednej z powek puda, ale jest o wiele

178

bardziej prawdopodobne, e w obu powkach znajdowa si bdzie mniej wicej tyle samo czsteczek. Taki stan jest mniej uporzdkowany ni stan pocztkowy, w ktrym wszystkie czsteczki znajdoway si w jednej powce puda. Entropia gazu w pudle wzrosa. Wyobramy sobie teraz, e mamy dwa puda, jedno z azotem, a drugie z tlenem. Gdy je poczymy, czsteczki azotu i tlenu zaczn si miesza. Wkrtce najprawdopodobniejszym stanem tego systemu bdzie jednorodna mieszanina azotu i tlenu w obu pudach. Taki stan jest mniej uporzdkowany ni stan pocztkowy, czyli entropia systemu jest wiksza. Druga zasada termodynamiki ma inny status ni pozostae prawa nauki, takie jak na przykad prawo ci enia Newtona, nie jest bowiem speniana zawsze, lecz tylko w ogromnej wikszoci wypadkw. Prawdopodobiestwo znalezienia si wszystkich czsteczek gazu w jednej poowie puda jest miliony milionw razy mniejsze od l, ale co takiego mo e si zdarzy. Gdy jednak mamy do czynienia z czarn dziur, naruszenie drugiej zasady termodynamiki wydaje si atwe, wystarczy spowodowa, by pewna ilo materii o du ej entropii (takiej jak w pudle z gazem) wpada do czarnej dziury. Cakowita entropia materii na zewntrz czarnej dziury zmaleje. Oczywicie, mo na twierdzi, e cakowita entropia,

179

cznie z entropi materii we wntrzu czarnej dziury, wcale nie zmalaa, lecz dopki nie potrafimy zajrze do rodka czarnej dziury, dopty nie mo emy tak e stwierdzi, jaka jest naprawd entropia zawartej w niej materii. Byoby to bardzo wygodne, gdyby istniaa jaka mierzalna cecha czarnych dziur, dostpna obserwacji z zewntrz, dziki ktrej mo na by okreli, jaka jest entropia czarnej dziury, i ktra wzrastaaby zawsze, ilekro materia o niezerowej entropii wpadaaby do czarnej dziury. Jacob Bekenstein, doktorant z Princeton, nawizujc do opisanych powy ej wasnoci horyzontu zdarze, zaproponowa wykorzystanie powierzchni horyzontu jako miary entropii czarnej dziury. Poniewa powierzchnia horyzontu wzrasta, gdy materia o niezerowej entropii wpada do czarnej dziury, suma entropii materii na zewntrz czarnej dziury i powierzchni horyzontu nigdy nie maleje. Wydawao si, e propozycja Bekensteina pozwala zapobiec pogwaceniu drugiej zasady termodynamiki w wikszoci sytuacji. Ale propozycja ta miaa jeden powa ny mankament. Jeli czarna dziura ma niezerow entropi, to powinna mie te niezerow temperatur. Jednak e ciao o niezerowej temperaturze musi promieniowa fale elektromagnetyczne o okrelonym nat eniu. Ka dy wie, e

180

rozgrzany pogrzebacz jest czerwony i emituje promieniowanie. Ale i ciaa o ni szej temperaturze wysyaj promieniowanie, tyle e jest to promieniowanie o sabszym nat eniu. To promieniowanie jest konieczne, aby zapobiec naruszeniu drugiej zasady termodynamiki. A zatem czarne dziury powinny rwnie promieniowa. Tymczasem, niejako z definicji, czarna dziura nie promieniuje! Wydawao si wic, e powierzchnia czarnej dziury nie mo e by uznana za miar jej entropii. W pracy z 1972 roku, napisanej wsplnie z Brandonem Carterem i amerykaskim koleg Jimem Bardeenem, twierdzilimy, e mimo podobiestwa wasnoci powierzchni horyzontu i entropii ta wanie trudno uniemo liwia ich uto samienie. Musz przyzna, e napisaem t prac czciowo dlatego, e zirytowa mnie Bekenstein; uwa aem bowiem, i posu y si niewaciwie moim twierdzeniem o wzrocie powierzchni horyzontu. W kocu jednak okazao si, e mia on w gruncie rzeczy racj, cho z pewnoci nie przeczuwa, jakie bdzie rozwizanie problemu. We wrzeniu 1973 roku podczas wizyty w Moskwie miaem okazj porozmawia o czarnych dziurach z dwoma znanymi radzieckimi ekspertami, Jakowem Zeldowiczem i Aleksandrem Starobinskim. Przekonali mnie oni, e zgodnie z zasad nieoznaczonoci

181

obracajca si czarna dziura powinna tworzy i emitowa czstki. Ich argumenty byy przekonujce z punktu widzenia fizyka, ale metoda obliczenia nat enia promieniowania nie podobaa mi si zbytnio od strony matematycznej. Zaczem wic opracowywa lepszy matematycznie sposb, ktry przedstawiem na nieformalnym seminarium w Oxfordzie w listopadzie 1973 roku. W owym czasie jeszcze nie zakoczyem rachunkw i nie wiedziaem, jakie jest w rzeczywistoci nat enie promieniowania czarnej dziury. Nie spodziewaem si odkry niczego poza promieniowaniem wirujcych czarnych dziur, przewidzianym uprzednio przez Zeldowicza i Starobinskiego. Gdy ukoczyem obliczenia, okazao si jednak, ku memu zdumieniu i zoci, e nawet nie obracajce si czarne dziury powinny tworzy i wysya czstki w staym tempie. Pocztkowo sdziem, e pojawienie si tego promieniowania wskazuje na niepoprawno jednego z u ytych przybli e. Obawiaem si te , e Bekenstein mo e dowiedzie si o moich wynikach i wykorzysta je jako dodatkowe argumenty potwierdzajce jego koncepcje o entropii czarnych dziur, ktrych to koncepcji w dalszym cigu nie lubiem. Im du ej jednak mylaem o swych obliczeniach, tym mocniej byem przekonany, e wszystko jest w porzdku i u yte przybli enia s

182

poprawne. O tym, e to promieniowanie rzeczywicie istnieje, przekona mnie ostatecznie fakt, e widmo wysyanych czstek byo dokadnie takie, jakie wysya gorce ciao, za nat enie promieniowania jest wanie takie, jakiego potrzeba, by unikn naruszenia drugiej zasady termodynamiki. W latach nastpnych wielu fizykw obliczao nat enie promieniowania czarnych dziur na wiele r nych sposobw. Wszyscy otrzymali ten sam wynik: czarna dziura powinna emitowa czstki, tak jakby bya zwyczajnym gorcym ciaem, a jej temperatura zale y wycznie od masy im wiksza masa, tym ni sza temperatura. Jak to jest mo liwe, by czarna dziura emitowaa czstki, jeli wiemy, i nic nie mo e wydosta si poza horyzont zdarze? Odpowied, jak daje nam mechanika kwantowa, brzmi: czstki te nie pochodz z wntrza czarnej dziury, lecz z pr nej" przestrzeni tu poza horyzontem zdarze! Mo emy to wyjani w nastpujcy sposb. To, co mamy na myli, mwic pr nia", nie mo e by cakowicie puste, gdy aby tak byo, wszystkie pola grawitacyjne, elektromagnetyczne i inne musiayby cakowicie znikn. Jednak z wartoci pola i tempem jego zmian jest tak, jak z poo eniem i prdkoci czstki z zasady nieoznaczonoci wynika, e im dokadniej znamy jedn z tych wielkoci, tym mniej wiemy o

183

drugiej. A zatem pole w pustej przestrzeni nie mo e cakowicie znikn, gdy wtedy znalibymy precyzyjnie jego warto (zero) i tempo zmian (rwnie zero). Wartoci pl nie mo na wyznaczy z dowoln dokadnoci; zachowanie koniecznej nieoznaczonoci zapewniaj kwantowe fluktuacje. Takie fluktuacje mo na wyobrazi sobie jako pojawiajce si w pewnej chwili pary fotonw lub grawitonw, ktre istniej oddzielnie przez krtki czas, a nastpnie anihiluj si wzajemnie. S to czstki wirtualne, podobnie jak czstki przenoszce oddziaywanie grawitacyjne Soca. W przeciwiestwie do czstek rzeczywistych, nie mo na ich bezporednio zarejestrowa za pomoc detektora czstek. Mo na jednak zmierzy ich porednie efekty, na przykad niewielkie zmiany energii orbit elektronowych w atomach; wyniki pomiarw zgadzaj si z przewidywaniami teoretycznymi z niezwyk dokadnoci. Z zasady nieoznaczonoci wynika rwnie istnienie podobnych par wirtualnych czstek materii, takich jak elektrony i kwarki. Te pary jednak skadaj si z czstek i antyczstek (fotony i grawitony s identyczne ze swymi antyczstkami). Poniewa energia nie mo e powstawa z niczego, jeden z partnerw pary czstka - antyczstka musi mie ujemn energi, a drugi dodatni. Temu o ujemnej energii przeznaczone jest by krtko yjc

184

wirtualn czstk, gdy rzeczywiste czstki w normalnych warunkach maj zawsze dodatni energi. Wobec tego, czstka ta musi znale swego partnera i ulec anihilacji. Jednak e rzeczywista czstka w pobli u ciaa o du ej masie ma ni sz energi ni wtedy, gdy jest z dala od niego, poniewa przesunicie jej na znaczn odlego od tego ciaa wymaga zu ycia energii niezbdnej do przezwyci enia jego przycigania grawitacyjnego. W normalnych sytuacjach energia takiej czstki jest wci dodatnia, ale rzeczywiste czstki mog mie ujemn energi, jeli znajduj si dostatecznie blisko horyzontu. A zatem w pobli u czarnej dziury czstka nale ca do wirtualnej pary i majca ujemn energi mo e wpa do czarnej dziury i sta si rzeczywist czstk lub antyczstka. W tym wypadku nie musi ju anihilowa si ze swym partnerem. Ten ostatni mo e rwnie wpa do czarnej dziury, lecz mo e tak e majc dodatni energi uciec z jej otoczenia i sta si rzeczywist czstk lub antyczstka (rys. 22). Obserwator, ktry znajduje si daleko, uzna, i czstka ta zostaa wypromieniowana przez czarn dziur. Im mniejsza czarna dziura, tym krtszy dystans musi pokona czstka o ujemnej energii, by sta si czstk rzeczywist, a wic tym wiksze jest nat enie promieniowania i wiksza temperatura czarnej dziury.

185

Dodatnia energia promieniowania jest rwnowa ona przez strumie ujemnej energii czstek wpadajcych do czarnej dziury. Z rwnania Einsteina E = mc2, gdzie E to energia, m masa, a c prdko swiata, wiemy, i energia jest proporcjonalna do masy.

186

Strumie ujemnej energii wpadajcej do czarnej dziury powoduje wic zmniejszenie jej masy. W miar jak maleje masa czarnej dziury, maleje te powierzchnia jej horyzontu, ale zwizane z tym zmniejszenie jej entropii jest skompensowane z nawizk przez entropi promieniowania, a wic druga zasada termodynamiki nie jest pogwacona. Co wicej, im mniejsza masa czarnej dziury, tym wy sza jest jej temperatura. Wobec tego, w miar jak czarna dziura traci mas, ronie jej temperatura i wzrasta nat enie promieniowania, a zatem i tempo utraty masy. Nie jest jasne, co dzieje si, gdy w kocu masa czarnej dziury staje si bardzo maa; nale y jednak przypuszcza, e czarna dziura znika w ogromnym wybuchu promieniowania, o mocy rwnowa nej wybuchowi milionw bomb wodorowych. Czarna dziura o masie rwnej kilku masom Soca miaaby temperatur zaledwie jednej dziesiciomilionowej stopnia powy ej zera bezwzgldnego. To o wiele mniej ni temperatura promieniowania mikrofalowego wypeniajcego wszechwiat (2,7 K), a zatem taka czarna dziura absorbowaaby o wiele wicej promieniowania, ni by emitowaa. Je eli wszechwiat ma si wiecznie rozszerza, to temperatura promieniowania spadnie w kocu poni ej temperatury takiej czarnej dziury i zacznie ona traci mas. Nawet wtedy jednak jej

187

temperatura bdzie tak niska, e trzeba by czeka tysic miliardw miliardw miliardw miliardw miliardw miliardw miliardw (l i szedziesit sze zer) lat na jej cakowite wyparowanie. To o wiele wicej ni wynosi wiek wszechwiata (od 10 do 20 miliardw lat Iz dziesicioma zerami). Z drugiej strony, jak wspomniaem w poprzednim rozdziale, mog istnie pierwotne czarne dziury o znacznie mniejszej masie, powstae wskutek grawitacyjnego zapadnicia si nieregularnoci w bardzo wczesnym okresie rozwoju wszechwiata. Takie czarne dziury miayby zdecydowanie wy sz temperatur i emitowayby promieniowanie o znacznie wikszym nat eniu. Czas ycia pierwotnej czarnej dziury o masie okoo jednego miliarda ton byby w przybli eniu rwny czasowi trwania wszechwiata. Pierwotne czarne dziury o masach jeszcze mniejszych zd yyby zatem ju wyparowa, lecz te o masach nieco wikszych powinny dzi wysya promienie Roentgena i gamma. Promienie Roentgena i gamma to promieniowanie podobne do wiata widzialnego, ale o znacznie krtszej dugoci fali. Takie czarne dziury raczej nie zasuguj na nazw czarne: w rzeczywistoci s rozpalone do biaoci i emituj energi z moc okoo 10 tysicy megawatw. Jedna taka czarna dziura mogaby napdzi dziesi du ych elektrowni, gdybymy tylko potrafili

188

wykorzysta jej moc. To jednak wydaje si bardzo trudne: czarna dziura o masie rwnej masie sporej gry miaaby rednic jednej milionowej milionowej centymetra, czyli byaby mniej wicej wielkoci jdra atomu! Gdyby taka czarna dziura znalaza si na powierzchni Ziemi, natychmiast spadaby do rodka Ziemi adnym sposobem nie daoby si temu zapobiec. Pocztkowo poruszaaby si tam i z powrotem w poprzek globu, a w kocu zatrzymaaby si w samym rodku. Jedynym zatem miejscem, gdzie mo na by j umieci, jeli by si chciao wykorzysta emitowan energi, byaby orbita okooziemska, a jedynym sposobem umieszczenia czarnej dziury na takiej orbicie byoby cignicie jej w lad za holowan du mas, podobnie jak prowadzi si osa, trzymajc marchewk przed jego pyskiem. Ten schemat nie wydaje si zbyt praktyczny, przynajmniej nie w najbli szej przyszoci. Nie potrafimy wykorzysta energii promieniowanej przez pierwotne czarne dziury, czy mamy jednak przynajmniej szans na ich dostrze enie? Mo emy szuka promieniowania gamma wysyanego przez czarne dziury \ przez znaczn cz ich ycia. Cho promieniowanie wikszoci z nich byoby bardzo sabe z powodu du ej odlegoci, to czne promieniowanie wszystkich mo e by obserwowalne. To promieniowania gamma obserwujemy rzeczywicie.

189

Rysunek 23 ilustruje, jak obserwowane nat enie zale y od czstoci (liczby fal na sekund). To to mogo jednak powsta, i zapewne powstao, w inny sposb, nie wskutek promieniowania pierwotnych czarnych dziur. Przerywana linia na rysunku 23 pokazuje, jak powinno zmienia si nat enie promieniowania gamma zale nie od czstoci, gdyby pochodzio ono od pierwotnych czarnych dziur, ktrych rednia liczba sigaaby 300 na jeden szecienny rok wietlny. A zatem obserwacje promieniowania ta nie dostarczaj adnych dowodw istnienia pierwotnych czarnych dziur, a tylko ograniczaj ich mo liw liczb do co najwy ej 300 na szecienny rok wietlny. To ograniczenie oznacza, e pierwotne czarne dziury stanowi nie wicej ni jedn milionow cakowitej iloci materii we wszechwiecie. Skoro pierwotne czarne dziury s tak rzadkie, to wydaje si mao prawdopodobne, e ktra z nich znajdzie si dostatecznie blisko nas, bymy mogli j obserwowa jako pojedyncze rdo promieniowania gamma. Poniewa jednak przyciganie grawitacyjne przyciga czarne dziury do wszelkich skupisk materii, powinny one pojawia si znacznie czciej w galaktykach i ich otoczeniu. Cho zatem pomiary ta promieniowania gamma mwi nam, e nie mo e by wicej czarnych dziur ni przecitnie 300 na szecienny rok wietlny, nie mwi nam to nic o liczbie

190

czarnych dziur w naszej galaktyce. Gdyby byo ich milion razy wicej ni wynosi obliczona rednia, to najbli sza czarna dziura znajdowaaby si prawdopodobnie w odlegoci miliarda kilometrw, czyli tak daleko jak Pluton, najdalsza planeta Ukadu Sonecznego. Byoby w dalszym cigu bardzo trudno wykry stae promieniowanie czarnej dziury z tak du ej odlegoci, nawet jeli jej moc jest rwna 10 tysicom megawatw. Aby wykry pierwotn czarn dziur, nale aoby zarejestrowa parnacie kwantw promieni gamma nadlatujcych z tego samego kierunku w rozsdnym przedziale czasu, na przykad w cigu tygodnia. Gdy pomiary trwaj du ej, nie mo na zarejestrowanych kwantw odr ni od ta. Promienie gamma maj bardzo du czsto, a zatem zgodnie z zasad Plancka ka dy kwant promieni gamma ma bardzo du energi; nie trzeba zbyt wielu kwantw, by wyemitowa nawet 10 tysicy megawatw. By zaobserwowa te nieliczne, ktre dotaryby do nas z odlegoci rwnej promieniowi orbity Plutona, konieczny byby detektor wikszy ni wszystkie dotd zbudowane. Co wicej, taki detektor musiaby zosta wysany w przestrze kosmiczn, gdy atmosfera ziemska pochania promieniowanie gamma.

191

Oczywicie, gdyby czarna dziura znajdujca si tak blisko jak Pluton dobiega kresu swego ycia i

192

wybucha, atwo byoby zarejestrowa kocowy impuls promieniowania. Skoro jednak czarna dziura wysyaa promienie przez ostatnie 10-20 miliardw lat, to szansa, e zakoczy swe ycie w cigu paru najbli szych lat, zamiast uczyni to par milionw lat wczeniej lub pniej, jest raczej minimalna. Aby wic mie szans zobaczenia czegokolwiek przed wydaniem wszystkich pienidzy przeznaczonych na badania, nale y znale sposb detekcji takich wybuchw z odlegoci co najmniej jednego roku wietlnego. I w tym wypadku potrzebny jest du y detektor promieniowania gamma, aby zarejestrowa parnacie kwantw z jednej eksplozji. Nie byoby natomiast konieczne sprawdzenie, czy wszystkie kwanty nadleciay z tego samego kierunku. By uzyska pewno, e wszystkie pochodz z tego samego wybuchu, wystarczyoby przekona si, i wszystkie przybyy mniej wicej rwnoczenie. Atmosfera ziemska mo e su y jako detektor zdolny do wykrycia pierwotnych czarnych dziur. (W ka dym razie jest raczej mao prawdopodobne, bymy zbudowali jeszcze wikszy detektor!) Kiedy wysokoenergetyczny kwant gamma zderza si z atomami w atmosferze, powstaj pary elektron - pozytron (antyelektron). Gdy za te elektrony i pozytrony zderzaj si z innymi atomami, powstaj kolejne pary i wytwarza si kaskada elektronowa rezultatem jest

193

tak zwane promieniowanie Czerenkowa. Mo na zatem wykrywa wybuchy promieniowania gamma, poszukujc rozbyskw wiata na nocnym niebie. Oczywicie, wiele innych zjawisk (byskawice, odbicia wiata sonecznego od sztucznych satelitw itp.) powoduje rwnie powstawanie rozbyskw. Byski spowodowane wybuchami promieniowania gamma mo na odr ni od innych, jeli prowadzi si obserwacje z dwch odlegych od siebie punktw. Takie poszukiwania przeprowadzili dwaj uczeni z Dublina, Neil Porter i Trevor Weekes, za pomoc teleskopw w Arizonie. Udao im si zarejestrowa wiele byskw, lecz adnego z nich nie mo na byo uzna z ca pewnoci za skutek wybuchu promieniowania gamma z pierwotnej czarnej dziury. Nawet jeli poszukiwania pierwotnych czarnych dziur nie przynios pozytywnych rezultatw, co w tej chwili wydaje si prawdopodobne, to i tak dostarcz nam one istotnych informacji na temat warunkw panujcych we wczesnym wszechwiecie. Gdyby wczesny wszechwiat by chaotyczny lub nieregularny albo gdyby cinienie materii byo niskie, to nale aoby oczekiwa powstania znacznie wikszej liczby czarnych dziur, ni wynosi limit wyznaczony na podstawie ju przeprowadzonych pomiarw ta promieniowania gamma. Tylko wtedy, gdy przyjmiemy, e cinienie w pocztkowym

194

wszechwiecie byo wysokie, a przestrze gadka i jednorodna, da si zrozumie brak obserwowalnej liczby pierwotnych czarnych dziur. Promieniowanie czarnych dziur byo pierwszym przewidywanym procesem fizycznym, zale nym w istotny sposb od wielkich teorii dwudziestego wieku teorii wzgldnoci i mechaniki kwantowej. ^Koncepcja ta spotkaa si z bardzo silnym pocztkowo sprzeciwem i fizykw, bya bowiem sprzeczna z wczesnymi pogldami: Jak czarna dziura mo e cokolwiek emitowa?" Gdy po raz pierwszy ogosiem wyniki moich oblicze na konferencji w laboratorium Rutherford-Appleton w pobli u Oxfordu, spotkaem si z powszechnym niedowierzaniem. Pod koniec mego wystpienia przewodniczcy sesji John G. Taylor z Kings College w Londynie stwierdzi, e wszystko to byo nonsensem; pniej nawet napisa prac w tym duchu. W kocu jednak wikszo fizykw, z Johnem Taylorem wcznie, przyznaa, e je eli oglna teoria wzgldnoci i mechanika kwantowa s poprawne, to czarne dziury musz promieniowa tak, jak gorce ciaa. Niestety, nie udao nam si znale pierwotnych czarnych dziur. Uwa a si jednak powszechnie, e gdyby nam si powiodo, stwierdzilibymy, i s one silnymi rdami promieniowania Roentgena i gamma. Promieniowanie czarnych dziur wskazuje, e

195

prawdopodobnie grawitacyjne zapadanie nie jest tak nieodwracalne, jak kiedy uwa ano. Gdy astronauta wpada do czarnej dziury, jej masa wzrasta, ale w kocu rwnowa na ilo energii wraca do wszechwiata w postaci promieniowania. W pewnym sensie astronauta zostanie powtrnie wykorzystany, tak jak makulatura. Byby to bardzo ndzny rodzaj niemiertelnoci, gdy wszelki osobisty czas astronauty dobiegby kresu w chwili, gdy zosta on rozerwany przez czarn dziur. Nawet czstki emitowane przez czarn dziur s inne ni czstki skadajce si na ciao astronauty; tym, co by z niego przetrwao, byaby jedynie energia lub masa. Przybli enia, jakich u yem, by wykaza, i czarna dziura promieniuje, s odpowiednie, jeli jej masa jest wiksza ni uamek grama. Gdy jednak ycie czarnej dziury dobiega kresu, jej masa staje si mniejsza i przybli eniom tym nie mo na ufa. Co dzieje si wtedy? Najprawdopodobniej czarna dziura po prostu znika, wraz z astronauta i osobliwoci w jej wntrzu, jeli rzeczywicie tam s. Jest to pierwsza wskazwka, e mechanika kwantowa mo e usun osobliwoci przewidziane w ramach oglnej teorii wzgldnoci. Jednak e metody stosowane powszechnie w 1974 roku nie pozwalay na stwierdzenie, czy osobliwoci s obecne tak e w kwantowej teorii grawitacji. Od 1975 roku rozpoczem prac nad bardziej efektywn

196

metod kwantowania grawitacji, opart na wysunitej przez Richarda Feynmana idei sum po mo liwych historiach. W nastpnych dwch rozdziaach omwi uzyskane w ten sposb odpowiedzi na pytania o los wszechwiata i zawartych w nim obiektw, na przykad astronauty. Przekonamy si, e cho zasada nieoznaczonoci ogranicza dokadno wszelkich naszych pomiarw, mo e jednoczenie usun fundamentaln nieprzewidywalno przyszoci powodowan przez istnienie osobliwoci.

197

8. POCHODZENIE I LOS WSZECHWIATA Z oglnej teorii wzgldnoci wynika, e czasoprzestrze rozpocza si od osobliwoci typu wielkiego wybuchu, a jej koniec nastpi, gdy cay wszechwiat skurczy si do punktu albo gdy lokalny region ulegnie grawitacyjnemu zapadniciu i powstanie osobliwo wewntrz czarnej dziury. Materia wpadajca do wntrza czarnej dziury ulega zniszczeniu jedynym jej ladem jest grawitacyjne oddziaywanie masy na obiekty na zewntrz czarnej dziury. Jeli natomiast wzi pod uwag rwnie efekty kwantowe, to wydaje si, i materia w kocu wraca do wszechwiata, a czarna dziura paruje i znika wraz z zawart w niej osobliwoci. Czy efekty kwantowe mog mie rwnie dramatyczny wpyw na wielki wybuch oraz na kocow osobliwo? Co naprawd dzieje si w bardzo wczesnym i bardzo pnym okresie ewolucji wszechwiata, kiedy pole grawitacyjne jest tak silne, e nie mo na po-; min efektw kwantowo-grawitacyjnych? Czy wszechwiat naprawd ma pocztek i koniec? A jeli tak, to czym one s? W latach siedemdziesitych zajmowaem si gwnie czarnymi dziurami. Problemem pochodzenia i losu wszechwiata zainteresowaem si w 1981 roku, gdy uczestniczyem w konferencji na temat kosmologii, zorganizowanej przez jezuitw w

198

Watykanie. Koci katolicki popeni i ogromny bd w sprawie Galileusza, gdy ogosi kanoniczn odpowied |na pytanie naukowe, deklarujc, i Soce obraca si wok Ziemi. Tym l razem, par wiekw pniej, Koci zdecydowa si zaprosi grup ekspertw i zasign ich rady w sprawach kosmologicznych. Pod koniec konferencji papie przyj jej uczestnikw na specjalnej audiencji. Powiedzia nam wwczas, e swobodne badanie ewolucji wszechwiata po wielkim wybuchu nie budzi adnych zastrze e, lecz od zgbiania samego wielkiego wybuchu nale y si powstrzyma, gdy chodzi tu o akt stworzenia, a tym samym akt Bo y. Byem wtedy bardzo zadowolony, i nie zna on tematu mego wystpienia na konferencji mwiem bowiem o mo liwoci istnienia czasoprzestrzeni skoczonej, lecz pozbawionej brzegw, czyli nie majcej adnego pocztku i miejsca na akt stworzenia. Nie miaem najmniejszej ochoty na to, by podzieli los Galileusza, z ktrego postaci czy mnie silna wi uczucie swoistej identyfikacji, czciowo z racji przypadku, ktry sprawi, e urodziem si dokadnie 300 lat po jego mierci! Aby zrozumie, w jaki sposb mechanika kwantowa mo e zmieni nasze pogldy na powstanie i histori wszechwiata, nale y najpierw zapozna si z powszechnie akceptowan histori wszechwiata,

199

zgodn z tak zwanym gorcym modelem wielkiego wybuchu. Zakada si w nim, e wszechwiat od wielkiego wybuchu ma geometri czasoprzestrzeni Friedmanna. W miar rozszerzania si wszechwiata promieniowanie i materia stygn. (Gdy promie wszechwiata wzrasta dwukrotnie, to temperatura spada o poow). Poniewa temperatura jest niczym innym jak miar redniej energii lub prdkoci czstek, to ochadzanie si wszechwiata wywiera powa ny wpyw na materi. W bardzo wysokiej temperaturze czstki poruszaj si tak szybko, e atwo pokonuj dziaanie si jdrowych lub elektromagnetycznych, gdy jednak temperatura spada, czstki przycigajce si wzajemnie zaczynaj si czy. Co wicej, rwnie istnienie pewnych rodzajw czstek zale y od temperatury. W dostatecznie wysokiej temperaturze czstki maj tak wielk energi, e w ich zderzeniach tworzy si wiele par czstka - anty czstka, i cho niektre z tych czstek anihiluj w zderzeniach z anty czstkami, proces ich produkcji jest szybszy ni proces anihilacji. W niskiej temperaturze natomiast zderzajce si czstki maj nisk energi, pary czstka antyczstka tworz si wolniej i anihilacja staje si wydajniejsza od produkcji. W chwili wielkiego wybuchu wszechwiat mia zerowy promie, a zatem nieskoczenie wysok temperatur.

200

W miar jak wzrasta promie wszechwiata, temperatura promieniowania spadaa. W sekund po wielkim wybuchu wynosia okoo 10 miliardw stopni. Temperatura we wntrzu Soca jest okoo tysica razy ni sza, podobnie wysok temperatur osiga si natomiast w wybuchach bomb wodorowych. W tym czasie wszechwiat zawiera gwnie fotony, elektrony i neutrina (niezwykle lekkie czstki oddziaujce tylko za porednictwem si sabych i grawitacyjnych), ich antyczstki, oraz niewielk liczb protonw i neutronw. W miar rozszerzania si wszechwiata i spadku temperatury malao tempo produkcji par elektron - antyelektron, a wreszcie stao si wolniejsze ni tempo anihilacji, tworzc fotony; ocalay tylko nieliczne elektrony. Natomiast neutrina i antyneutrina nie znikny, poniewa oddziauj ze sob zbyt sabo. Powinny one istnie po dzi dzie; gdybymy potrafili je wykry, uzyskalibymy wspaniae potwierdzenie naszkicowanego tutaj obrazu wczesnej historii wszechwiata. Niestety, neutrina te maj zbyt nisk energi, by mo na je byo wykry bezporednio. Jeli jednak maj ma, lecz r n od zera mas, jak to sugeruje nie potwierdzony eksperyment rosyjski z 1981 roku, moglibymy wykry je porednio. Mianowicie mog one stanowi cz ciemnej materii", ktrej grawitacyjne przyciganie jest dostatecznie silne, by

201

powstrzyma ekspansj wszechwiata i spowodowa jego skurczenie si. Mniej wicej w sto sekund po wielkim wybuchu temperatura spada do miliarda stopni; taka temperatura panuje we wntrzach najgortszych gwiazd. W tej temperaturze protony i neutrony maj zbyt ma energi, aby pokona przycigajce siy jdrowe, zatem zaczynaj si czy, tworzc jdra deuteru (ci kiego wodoru), zawierajce jeden proton i jeden neutron. Jdra deuteru cz si z kolejnymi protonami i neutronami; w ten sposb powstaj jdra helu, skadajce si z dwch protonw i dwch neutronw, oraz niewielka liczba ci szych jder, midzy innymi litu i berylu. Mo na obliczy, e wedug standardowego modelu wielkiego wybuchu okoo jednej czwartej wszystkich protonw i neutronw zu yte zostaje na produkcj helu oraz ci szych pierwiastkw. Pozostae neutrony rozpadaj si na protony, bdce jdrami zwykych atomw wodoru. Ten scenariusz rozwoju wszechwiata w jego najwczeniejszym okresie zaproponowa George Gamow w synnej pracy z 1948 roku, napisanej wsplnie z jego studentem Ralphem Alpherem. Gamow, obdarzony autentycznym poczuciem humoru, przekona fizyka jdrowego Hansa Bet-hego, by ten doda swe nazwisko do listy autorw, dziki czemu brzmiaa ona: Alpher, Bethe, Gamow", prawie

202

tak jak pierwsze trzy litery greckiego alfabetu: alfa, beta, gamma, co wyjtkowo dobrze pasuje do pracy o pocztkach wszechwiata! W tej pracy Gamow i jego wsppracownicy przedstawili rwnie godn uwagi hipotez, i promieniowanie pochodzce z wczesnego, gorcego okresu ewolucji wszechwiata powinno istnie po dzi dzie, cho jego temperatura zostaa zredukowana do paru stopni powy ej zera bezwzgldnego. Wanie to promieniowanie odkryli Penzias i Wilson w 1965 roku. W czasach kiedy Alpher, Bethe i Gamow pisali swoj prac, niewiele jeszcze wiedziano o reakcjach jdrowych midzy protonami i neutronami. Dlatego ich obliczenia wzajemnych proporcji r nych pierwiastkw we wszechwiecie nie byy dokadne. Od tego czasu obliczenia te wielokrotnie powtrzono, uwzgldniajc postp naszej wiedzy na temat reakcji jdrowych, i obecnie zgadzaj si znakomicie z obserwacjami. Co wicej, jest bardzo trudno wytumaczy w jakikolwiek inny sposb, dlaczego wanie tyle helu istnieje we wszechwiecie. Wobec tego mamy niemal pewno, e nasz obraz rozwoju wszechwiata jest poprawny, przynajmniej od jednej sekundy po wielkim wybuchu. Po upywie zaledwie paru godzin od wielkiego wybuchu ustaa produkcja helu i innych pierwiastkw. Przez nastpny milion lat wszechwiat po prostu rozszerza si, bez adnych godnych uwagi

203

zdarze. W kocu temperatura spada do paru tysicy stopni; wtedy elektrony i jdra nie miay ju dostatecznej energii, by pokona przyciganie elektryczne midzy nimi w rezultacie zaczy czy si w atomy. Wszechwiat jako cao w dalszym cigu rozszerza si i styg, lecz regiony o nieco wikszej gstoci ni rednia rozszerzay si wolniej, gdy dodatkowe przyciganie grawitacyjne hamowao ich ekspansj. Takie obszary w pewnym momencie przestay si rozszerza i zaczy si kurczy. Oddziaywanie z otaczajc je materi mogo zainicjowa ich rotacj. W miar zapadania si obszaru o powikszonej gstoci wzrastaa prdko ruchu obrotowego podobnie y wiarz krci si szybciej po zo eniu ramion wzdu tuowia. W kocu sia odrodkowa zrwnowa ya si ci enia i kurczenie si ustao; w ten sposb powstay, przypominajce dyski, rolujce galaktyki. Inne regiony, ktre nie zaczy wirowa, stay si owalnymi obiektami, zwanymi galaktykami eliptycznymi. Takie obszary przestay si zapada, gdy poszczeglne ich czci kr wok rodka, cho galaktyka jako cao nie obraca si. Z biegiem czasu hel i wodr w galaktykach zgromadzi si w wielu mniejszych chmurach, ktre zaczy zapada si pod wpywem wasnego przycigania grawitacyjnego. W miar jak si kurczyy, wzrastaa

204

liczba zderze midzy atomami, czyli rosa temperatura, a wreszcie staa si dostatecznie wysoka, by mogy si rozpocz reakcje syntezy jdrowej. Reakcje te zmieniaj wodr w hel, a uwolnione ciepo powoduje wzrost cinienia i powstrzymuje dalsze kurczenie si chmur gazu. Takie chmury utrzymuj si w niezmienionej postaci przez dugi czas s to po prostu gwiazdy podobne do naszego Soca; spalaj one wodr w hel i wypromieniowuj generowan energi w postaci ciepa i wiata. Gwiazdy o wikszej masie potrzebuj wy szej temperatury, aby zrwnowa y swe ci enie grawitacyjne, co powoduje o wiele szybszy przebieg reakcji jdrowych; w rezultacie takie gwiazdy zu ywaj swj zapas wodoru w cigu zaledwie stu milionw lat. Nastpnie kurcz si nieco, wzrasta jeszcze ich temperatura i zaczyna si przemiana helu w ci sze pierwiastki, takie jak wgiel i tlen. Te procesy nie uwalniaj jednak wiele energii, zatem kryzys wkrtce powtarza si, tak jak to opisaem w rozdziale o czarnych dziurach. Co dzieje si nastpnie, nie jest do koca jasne, ale najprawdopodobniej rodkowa cz gwiazdy zapada si, tworzc bardzo gst gwiazd neutronow lub czarn dziur. Zewntrzne warstwy gwiazdy s nieraz odrzucane w pot nych eksplozjach zwanych wybuchami supernowych; ich jasno przekracza

205

jasno wszystkich innych gwiazd w galaktyce. Cz ci kich pierwiastkw wytworzonych w kocowych etapach ewolucji gwiazdy zostaje rozproszona w gazie w galaktyce i staje si surowcem do budowy gwiazd nastpnej generacji. Nasze Soce zawiera okoo 2% ci kich pierwiastkw, gdy jest gwiazd drugiej lub trzeciej generacji, uformowan okoo piciu miliardw lat temu z chmury gazu zawierajcego resztki wczeniejszych supernowych. Wikszo gazu nale cego do tej chmury zostaa zu yta na budow Soca lub ulega rozproszeniu, lecz pewna ilo ci kich pierwiastkw zgromadzia si, tworzc planety okr ajce Soce, takie jak Ziemia. Pocztkowo Ziemia bya bardzo gorca i nie miaa atmosfery; pniej ostyga i uzyskaa atmosfer, ktra powstaa z gazw wydostajcych si ze ska. We wczesnej atmosferze nie moglibymy przetrwa. Nie zawieraa w ogle tlenu, obecne w niej byy natomiast liczne gazy trujce, na przykad siarkowodr (gaz nadajcy zapach zepsutym jajkom). Istniej jednak prymitywne formy ycia, ktre pieni si bujnie w takich warunkach. Uwa a si, e mogy one rozwin si w oceanach, by mo e wskutek przypadkowego zgromadzenia si atomw w wiksze struktury zwane makromolekuami, zdolne do czenia innych atomw w podobne ukady. Makromolekuy zdolne byy do reprodukcji i rozmna ania si. Przypadkowe bdy w

206

reprodukcji z reguy uniemo liwiay dalsze rozmna anie si makromolekuy i powodoway jej zgub. Jednak e niektre z tych bdw prowadziy do powstania nowych makromoleku, rozmna ajcych si jeszcze sprawniej. Te zyskiway przewag i wypieray oryginalne makromolekuy. W ten sposb rozpocz si proces ewolucji, ktra doprowadzia do powstania skomplikowanych, samoreprodukujcych si organizmw. Pierwsze prymitywne formy ycia ywiy si r nymi materiaami, z siarkowodorem wcznie, i wydalay tlen. To stopniowo doprowadzio do zmiany skadu atmosfery i pozwolio na rozwj wy szych form ycia, takich jak ryby, gady, ssaki i, ostatecznie, ludzie. Taki obraz wszechwiata, pocztkowo gorcego, nastpnie rozszerzajcego si i stygncego, zgadza, si ze wszystkimi obserwacjami, jakimi obecnie dysponujemy. Niemniej jednak na wiele pyta nie potrafimy wci jeszcze odpowiedzie: 1. Dlaczego wczesny wszechwiat by tak gorcy? 2. Dlaczego wszechwiat jest jednorodny w du ych skalach? Dlaczego wyglda tak samo z ka dego punktu i w ka dym kierunku? W szczeglnoci, dlaczego temperatura mikrofalowego promieniowania ta jest tak dokadnie jednakowa, niezale nie od kierunku obserwacji? Przypomina to troch egzaminy studentw: jeli wszyscy podali takie same

207

odpowiedzi, to mo na by pewnym, e porozumiewali si midzy sob. Ale w modelu przedstawionym powy ej wiato nie miao od wielkiego wybuchu do czasu, by przedosta si z jednego odlegego regionu do drugiego, nawet gdy regiony te byy poo one blisko siebie we wczesnym wszechwiecie. Zgodnie z teori wzgldnoci, jeli wiato nie mogo przedosta si z jednego regionu do drugiego, to nie moga przedosta si tam rwnie adna informacja w jakiejkolwiek innej postaci. Wobec tego nie byo adnego sposobu wyrwnania temperatury r nych regionw we wczesnym wszechwiecie; z jakiego niezrozumiaego powodu musiay mie one od pocztku temperatur jednakow. 3. Dlaczego pocztkowe tempo ekspansji byo tak bardzo zbli one do tempa krytycznego, e nawet dzisiaj, po ponad 10 miliardach lat, wszechwiat wci rozszerza si niemal w krytycznym tempie? (Tempo krytyczne odr nia modele wiecznie rozszerzajce si od tych, ktre ulegn skurczeniu). Gdyby pocztkowe tempo ekspansji byo mniejsze o jedn tysiczn jednej milionowej jednej milionowej procenta, to wszechwiat ju dawno zapadby si ponownie. 4. Mimo e w du ych skalach wszechwiat jest tak jednorodny, zawiera jednak lokalne nieregularnoci, takie jak gwiazdy i galaktyki. Uwa amy, e powstay

208

one wskutek niewielkich r nic gstoci midzy r nymi obszarami we wczesnym wszechwiecie. Skd wziy si te fluktuacje gstoci? Na te pytania nie mo na odpowiedzie, opierajc si wycznie na oglnej teorii wzgldnoci, gdy wedle niej wszechwiat rozpocz si od wielkiego wybuchu, czyli stanu o nieskoczonej gstoci. Oglna teoria wzgldnoci i wszelkie inne teorie fizyczne zaamuj si w osobliwociach: nie sposb przewidzie, co nastpi dalej. Jak wyjaniem powy ej, oznacza to, i mo na rwnie dobrze wyeliminowa z teorii wielki wybuch i zdarzenia go poprzedzajce, gdy nie maj one adnego wpywu na nasze obserwacje. Taka czasoprzestrze miaaby brzeg mianowicie pocztek w chwili wielkiego wybuchu. Wydaje si, e nauka odkrya zbir praw, ktre z dokadnoci ograniczon przez zasad nieoznaczonoci mwi nam o tym, jak wszechwiat rozwija si w czasie, jeli znamy jego stan w pewnej chwili. By mo e prawa fizyki zadekretowa kiedy Bg, lecz wydaje si, i od tego czasu pozostawi on wiat w spokoju, pozwoli mu ewoluowa wedle tych praw i nie ingeruje w ogle w bieg wydarze. Pozostaje pytanie, w jaki sposb wybra On stan pocztkowy wszechwiata? Jakie byy warunki brzegowe" na pocztku czasu?

209

Mo liwa jest taka odpowied: Bg wybra stan pocztkowy, kierujc si swymi wasnymi powodami, ktrych zgbi nie mamy szans. Le ao to z ca pewnoci w mo liwociach Istoty Wszechmocnej, lecz jeli zdecydowa si On rozpocz histori wszechwiata w tak niezrozumiay sposb, to czemu jednoczenie pozwoli mu ewoluowa wedug praw dla nas zrozumiaych? Caa historia nauki stanowi proces stopniowego docierania do zrozumienia, e zdarzenia nie dziej si w dowolny sposb, lecz w zgodzie z pewnym porzdkiem, ktry mo e, lecz nie musi, wywodzi si z boskiej inspiracji. Cakowicie naturalne byoby zao enie, i odnosi si to nie tylko do praw rzdzcych rozwojem, ale te do warunkw na brzegu czasoprzestrzeni, ktre wyznaczaj pocztkowy stan wszechwiata. Istnieje zapewne wiele modeli wszechwiata zgodnych z prawami rozwoju i r nicych si tylko warunkami pocztkowymi. Powinna istnie jaka zasada pozwalajca wybra jeden stan pocztkowy, a tym samym jeden model opisujcy wszechwiat. Jedn z mo liwoci s tak zwane chaotyczne warunki brzegowe. Hipoteza ta zakada, e albo wszechwiat jest nieskoczony, albo istnieje nieskoczenie wiele wszechwiatw. Wedug hipotezy chaotycznych warunkw brzegowych prawdopodobiestwo znalezienia jakiego okrelonego regionu przestrzeni w

210

jakiej konfiguracji zaraz po wielkim wybuchu jest takie samo jak prawdopodobiestwo odnalezienia go w ka dej innej: stan pocztkowy wszechwiata jest czysto przypadkowy. Oznacza to, e pocztkowo wszechwiat by bardzo chaotyczny i nieregularny, gdy takie konfiguracje s znacznie czstsze ni gadkie i jednorodne. (Je eli wszystkie konfiguracje s rwnie prawdopodobne, to najprawdopodobniej wszechwiat rozpocz ewolucj od stanu chaotycznego i nieregularnego, poniewa takich stanw jest o wiele wicej). Trudno jest zrozumie, w jaki sposb z takiego stanu pocztkowego mg wyoni si obecny wszechwiat, gadki i regularny w du ych skalach. Nale aoby rwnie oczekiwa, i w takim modelu fluktuacje gstoci spowodowayby powstanie wikszej liczby pierwotnych czarnych dziur, ni wynosi grny limit ustalony na podstawie obserwacji ta promieniowania gamma. Je eli wszechwiat jest rzeczywicie przestrzennie nieskoczony lub je eli istnieje nieskoczenie wiele wszechwiatw, to prawdopodobnie gdzie pojawi si region dostatecznie du y i gadki. Przypomina to znany przykad hordy map walcych w maszyny do pisania. Przytaczajca wikszo tego, co napisz", to mieci, lecz niesychanie rzadko, przez czysty przypadek, uda im si wystuka sonet Szekspira. Czy

211

w wypadku wszechwiata mo e by podobnie, czy jest mo liwe, e yjemy w obszarze gadkim i jednorodnym za spraw lepego trafu? Na pierwszy rzut oka wydaje si to bardzo mao prawdopodobne, gdy takich regionw jest zdecydowanie mniej ni chaotycznych i nieregularnych. Przypumy jednak, e gwiazdy i galaktyki mogy powsta tylko w gadkich obszarach i tylko tam warunki sprzyjay rozwojowi skomplikowanych, zdolnych do odtworzenia si organizmw, takich jak czowiek, ktre potrafi zada sobie pytanie: dlaczego wszechwiat jest tak gadki? Takie rozumowanie stanowi przykad zastosowania tak zwanej zasady antropicznej, ktr mo na sparafrazowa nastpujco: Widzimy wiat taki, jaki jest, poniewa istniejemy". Istniej dwie wersje zasady antropicznej, saba i silna. Saba wersja stwierdza, i w dostatecznie du ym, by mo e nieskoczonym w przestrzeni i (lub) czasie wszechwiecie, warunki sprzyjajce powstaniu inteligentnego ycia istniay tylko w pewnych ograniczonych regionach czasoprzestrzeni. Wobec tego inteligentne istoty yjce w takich regionach nie powinny by zdziwione, widzc, e ich otoczenie we wszechwiecie spenia warunki konieczne dla ich ycia. Przypomina to sytuacj bogacza yjcego w zamo nej dzielnicy i nie widzcego ndzy. Przykad zastosowania sabej zasady antropicznej to

212

wyjanienie", dlaczego wielki wybuch zdarzy si 10 miliardw lat temu po prostu mniej wicej tak dugi czas jest potrzebny na powstanie w drodze ewolucji inteligentnych istot. Jak wyjaniem powy ej, najpierw musiay powsta gwiazdy pierwszej generacji. W tych gwiazdach cz pierwotnego wodoru i helu ulega przemianie w wgiel i tlen, z ktrych jestemy zbudowani. Gwiazdy pierwszej generacji wybuchay nastpnie jako supernowe, a ich resztki posu yy jako materia do budowy innych gwiazd i planet, podobnych do tworzcych nasz Ukad Soneczny, ktry ma okoo piciu miliardw lat. Przez pierwsze dwa miliardy lat swego istnienia Ziemia bya zbyt gorca, by mogy na niej powstawa jakiekolwiek skomplikowane struktury. Trzy miliardy lat zaj proces powolnej ewolucji biologicznej, ktry doprowadzi do przemiany najprostszych organizmw w istoty zdolne do mierzenia czasu wstecz a do wielkiego wybuchu. Tylko nieliczni ludzie kwestionuj poprawno lub u yteczno sabej zasady antropicznej. Niektrzy natomiast id o wiele dalej i proponuj siln wersj tej zasady. Wedle niej, istnieje wiele r nych wszechwiatw lub r nych regionw jednego wszechwiata, ka dy ze swoimi warunkami pocztkowymi i, by mo e, ze swoim zbiorem praw

213

fizycznych. W wikszoci takich obszarw warunki nie sprzyjay powstawaniu i rozwojowi skomplikowanych organizmw; tylko w nielicznych, takich jak nasz, powstay inteligentne istoty zdolne do zadania pytania: Dlaczego wszechwiat wanie tak wyglda?" Odpowied jest prosta gdyby by inny, nas by tutaj nie byo! Prawa nauki, znane dzisiaj, zawieraj wiele podstawowych staych fizycznych, takich jak adunek elektronu lub stosunek masy protonu do masy elektronu. Nie potrafimy, przynajmniej dzi, obliczy tych staych na podstawie jakiej teorii, musimy wyznaczy je dowiadczalnie. Jest rzecz mo liw, e pewnego dnia odkryjemy kompletn, jednolit teori, zdoln do przewidzenia wartoci tych liczb, ale jest te mo liwe, i zmieniaj si one w zale noci od miejsca we wszechwiecie lub e s r ne w r nych wszechwiatach. Warto zwrci uwag, e te wartoci wydaj si dobrane bardzo starannie, by umo liwi rozwj ycia. Na przykad, jeli adunek elektronu byby tylko nieco inny, gwiazdy albo nie byyby w stanie spala wodoru i helu, albo nie wybuchayby pod koniec swego ycia. Oczywicie, mog istnie inne formy inteligentnego ycia o jakich nie nio si nawet adnemu autorowi powieci fantastycznych ktrych powstanie i rozwj nie wymaga wiata sonecznego ani ci kich pierwiastkw wytwarzanych

214

w gwiazdach i wyrzucanych w trakcie wybuchw. Niemniej jednak wydaje si, i stae te mo na tylko nieznacznie zmieni bez wykluczenia mo liwoci powstania inteligentnego ycia. Wikszo przypadkowych zbiorw wartoci staych doprowadziaby do powstania wszechwiatw bardzo piknych zapewne, lecz pozbawionych kogokolwiek zdolnego do podziwiania ich pikna. Mo na to uzna za dowd istnienia boskiego celu w stworzeniu i w wyborze praw natury lub za potwierdzenie silnej zasady antropicznej. Mo na wysun wiele argumentw przeciw u yciu silnej zasady antropicznej do wyjanienia obserwowanego stanu wszechwiata. Po pierwsze, w jakim sensie istniej inne wszechwiaty? Je eli s rzeczywicie oddzielone, to nie mog mie adnego wpywu na nasz wszechwiat. W takim wypadku powinnimy przywoa zasad ekonomii i wyeliminowa je z rozwa a. Jeli natomiast s to tylko r ne obszary pojedynczego wszechwiata, to prawa fizyczne w nich musz by takie same jak w naszym regionie, gdy inaczej niemo liwe byoby cige przejcie midzy r nymi obszarami. Wobec tego poszczeglne obszary mog si r ni tylko warunkami pocztkowymi i silna zasada zostaje zredukowana do sabej. Po drugie, silna zasada antropiczna stoi w

215

sprzecznoci z ca histori rozwoju nauki. Od geocentrycznej kosmologii Ptolemeusza i jego poprzednikw przez heliocentryczn kosmologi Kopernika i Galileusza doszlimy do wspczesnego obrazu wszechwiata, w ktrym Ziemia jest redni planet, okr ajc przecitn gwiazd, poo on na skraju zwyczajnej galaktyki spiralnej, jednej z ponad miliona galaktyk w obserwowanej czci wszechwiata. A jednak silna zasada antropiczna gosi, i ta caa konstrukcja istnieje po prostu dla nas. Trudno w to uwierzy. Z pewnoci Ukad Soneczny jest niezbdny dla naszego istnienia, mo na to rwnie rozcign na ca Galaktyk, pamitajc o gwiazdach wczeniejszej generacji, ktrym zawdziczamy syntez ci kich pierwiastkw. Ale wszystkie pozostae galaktyki nie wydaj si wcale konieczne ani te wszechwiat wcale nie musi by tak jednorodny w du ych skalach, nie musi rwnie wyglda jednakowo we wszystkich kierunkach. Zasada antropiczna, przynajmniej jej saba wersja, byaby bardziej zadowalajca, gdyby udao si pokaza, e wiele r nych sytuacji pocztkowych mogo doprowadzi do powstania takiego wszechwiata, jaki dzi obserwujemy. Gdyby tak byo, to wszechwiat, ktry rozwin si z pewnego przypadkowego stanu pocztkowego, powinien zawiera wiele obszarw gadkich i jednolitych,

216

sprzyjajcych rozwojowi intelektualnego ycia. Z drugiej strony, je eli stan pocztkowy wszechwiata musia by wybrany wyjtkowo precyzyjnie, aby doprowadzi do pojawienia si wszechwiata podobnego do tego, jaki widzimy wok nas, to wszechwiat powstay z przypadkowego stanu pocztkowego najprawdopodobniej nie zawieraby ani jednego regionu, w ktrym mogoby powsta ycie. W opisanym powy ej modelu wielkiego wybuchu, we wczesnym okresie rozwoju wszechwiata brak byo czasu, by ciepo mogo przepyn z jednego obszaru do drugiego. Oznacza to, e wszechwiat w swym stanie pocztkowym musia mie wszdzie jednakow temperatur, inaczej mikrofalowe promieniowanie ta nie mogoby mie identycznej temperatury we wszystkich kierunkach. Rwnie starannie nale ao dobra pocztkow warto tempa ekspansji, by po dzi dzie bya ona niemal rwna wartoci krytycznej, potrzebnej do uniknicia skurczenia si wszechwiata. Oznacza to, e jeli standardowy model wielkiego wybuchu jest poprawny a do pocztkowej osobliwoci, to stan pocztkowy wszechwiata musia by wybrany z nadzwyczajn precyzj. Byoby bardzo trudno wyjani, czemu wszechwiat musia rozpocz sw ewolucj od takiego wanie stanu, chyba e by to akt Boga, chccego stworzy istoty

217

takie jak my. Prbujc zbudowa model wszechwiata, w ktrym wiele mo liwych konfiguracji pocztkowych prowadzioby do powstania kosmosu takiego, jaki dzi widzimy, Alan Guth, fizyk z Massachusetts Institute of Technology, wysun sugesti, i wczesny wszechwiat przeszed przez faz bardzo szybkiego rozszerzenia. Ten okres szybkiej ekspansji nazywamy okresem inflacyjnym", aby podkreli, e w tym czasie wszechwiat rozszerza si w tempie narastajcym, a nie malejcym, jak dzisiaj. Wedug Gutha promie wszechwiata wzrs tysic miliardw miliardw miliardw razy (l i trzydzieci zer) w cigu maego uamka sekundy. Zgodnie z koncepcj Gutha zaraz po wielkim wybuchu wszechwiat by bardzo gorcy i chaotyczny. Wysoka temperatura oznacza, i czstki poruszay si wyjtkowo szybko i miay bardzo du energi. Jak ju wiemy, w takich warunkach nale y oczekiwa unifikacji wszystkich si, sabych, elektromagnetycznych i jdrowych w jedno oddziaywanie. W miar jak wszechwiat rozszerza si i ochadza, malaa energia czstek. W pewnym momencie nastpia przemiana fazowa i symetria midzy r nymi oddziaywaniami zostaa zamana: oddziaywania silne zaczy r ni si od sabych i elektromagnetycznych. Znanym przykadem

218

przemiany fazowej jest zamarzanie ochodzonej wody. Woda w stanie ciekym jest symetryczna, ma takie same wasnoci w ka dym punkcie i w ka dym kierunku. Ale gdy tworz si krysztaki lodu, zajmuj okrelone pozycje i ustawiaj si w pewnym kierunku. To amie symetri wody. Postpujc bardzo ostro nie, mo na przechodzi wod, to znaczy obni y jej temperatur poni ej temperatury krzepnicia, nie powodujc zamarzania. Guth wysun sugesti, i wszechwiat mg si zachowa w podobny sposb: temperatura moga spa poni ej temperatury krytycznej bez zamania symetrii midzy siami. Gdyby tak byo, wszechwiat znalazby si w stanie niestabilnym, o energii wikszej, ni gdyby symetria zostaa zamana. Dodatkowa energia powoduje jakby anty-grawitacyjne efekty objawia si tak, jak staa kosmologiczna wprowadzona przez Einsteina, gdy prbowa zbudowa statyczny model wszechwiata. Poniewa wszechwiat ju si rozszerza, tak jak w modelu wielkiego wybuchu, to odpychajce dziaanie staej kosmologicznej powoduje stay wzrost tempa ekspansji. Odpychajce dziaanie staej kosmologicznej przezwyci a przyciganie grawitacyjne nawet w obszarach zawierajcych wicej materii ni wynosi rednia. A zatem rwnie takie obszary ulegaj inflacyjnemu rozszerzeniu. W miar

219

gwatownego powikszania si wszechwiata wzrasta odlego midzy czstkami materii i kosmos staje si niemal pr ny, cho wci znajduje si w stanie przechodzonym. Wszelkie nieregularnoci obecne w stanie pocztkowym zostaj wygadzone, podobnie jak znikaj zmarszczki na powierzchni nadmuchiwanego balonika. Tak wic dzisiejszy, gadki i jednorodny wszechwiat mg powsta z wielu r nych, niejednorodnych stanw pocztkowych. We wszechwiecie, ktrego ekspansja ulega przyspieszeniu przez sta kosmologiczn, a nie zwolnieniu przez przyciganie grawitacyjne, wiato miao do czasu, aby przeby drog z jednego obszaru do drugiego we wczesnym okresie ewolucji. To umo liwioby wyjanienie problemu, czemu r ne regiony we wszechwiecie maj takie same wasnoci. Co wicej, tempo ekspansji automatycznie przyjmuje warto blisk wartoci krytycznej, wyznaczonej przez gsto materii w kosmosie. Mo emy zatem wyjani, czemu tempo ekspansji jest wci tak bliskie tempa krytycznego, nie muszc przyjmowa zao enia, e warto pocztkowa tempa rozszerzania si wszechwiata bya bardzo starannie dobrana. Koncepcja inflacji pozwala rwnie zrozumie, czemu we wszechwiecie znajduje si tyle materii. W obszarze wszechwiata dostpnym dla naszych obserwacji znajduje si okoo stu milionw miliardw

220

miliardw miliardw miliardw miliardw miliardw miliardw miliardw (l i osiemdziesit zer) czstek. Skd si one wziy? Odpowied brzmi, i zgodnie z mechanik kwantow czstki mog powstawa z energii, w postaci par czstka - antyczstka. Ta odpowied natychmiast wywouje nastpne pytanie a skd wzia si energia? Kolejna odpowied brzmi, e cakowita energia wszechwiata jest dokadnie rwna zeru. Energia materii jest dodatnia. Jednak e r ne kawaki materii przycigaj si grawitacyjnie. Dwa kawaki materii znajdujce si blisko siebie maj mniejsz energi ni wwczas, gdy s oddalone, aby je bowiem odsun od siebie, musimy wydatkowa energi, przeciwdziaajc sile ci enia. W tym sensie pole grawitacyjne ma ujemn energi. Mo na wykaza, e we wszechwiecie przestrzennie jednorodnym ujemna energia pola grawitacyjnego dokadnie rwnowa y dodatni energi materii. Zatem cakowita energia wszechwiata wynosi zero. Dwa razy zero to rwnie zero. Wszechwiat mo e zatem podwoi ilo dodatniej energii i rwnoczenie podwoi zapas energii ujemnej bez naruszenia zasady zachowania energii. Proces ten nie zachodzi podczas normalnej ekspansji wszechwiata, w trakcie ktrej gsto energii materii maleje. Dokonuje si wwczas, gdy rozszerzanie si wszechwiata ma charakter inflacyjny, wtedy bowiem gsto energii fazy

221

przechodzonej pozostaje staa: kiedy promie wszechwiata wzrasta dwukrotnie, podwaja si zarwno dodatnia energia materii, jak i ujemna energia pola grawitacyjnego, suma wic pozostaje ta sama, rwna zeru. W fazie inflacyjnej rozmiar wszechwiata ogromnie wzrasta, wobec tego zasb dostpnej energii do produkcji czstek staje si bardzo du y. Guth skomentowa to nastpujco: Powiadaj, e nie ma darmowych obiadw. Wszechwiat jest najdoskonalszym darmowym obiadem". Dzisiaj wszechwiat nie rozszerza si w sposb inflacyjny. Jaki mechanizm musia wyeliminowa olbrzymi efektywn sta kosmologiczn i zmieni charakter ekspansji z przypieszonej na zwalnian przez grawitacj, tak jak dzisiaj obserwujemy. W trakcie inflacyjnej ekspansji, w pewnej chwili musiaa zosta zamana symetria midzy siami, podobnie jak przechodzona woda w kocu zamarza. Uwolniona dodatkowa energia fazy symetrycznej podgrzaa wszechwiat do temperatury niewiele ni szej ni temperatura krytyczna, w ktrej nastpuje przywrcenie symetrii midzy siami. Wszechwiat rozszerza si odtd zgodnie ze zwykym modelem wielkiego wybuchu, lecz teraz staje si zrozumiae, czemu tempo jego ekspansji jest tak bliskie tempa krytycznego i dlaczego w r nych jego obszarach

222

temperatura jest rwna. Zgodnie z oryginaln koncepcj Gutha przemiana fazowa miaa nastpowa nagle, podobnie jak pojawienie si krysztakw lodu w bardzo zimnej wodzie. Jego zdaniem, w obszarze starej fazy pojawiy si bble" nowej fazy, ze zaman symetri, podobnie jak bble pary w gotujcej si wodzie. Bble miay rosn i zderza si ze sob, a w kocu cay wszechwiat znalaz si w obszarze nowej fazy. Wielu fizykw, midzy innymi i ja, wskazao na istotny szkopu zwizany z t koncepcj: w trakcie inflacji wszechwiat rozszerza si tak szybko, e nawet gdyby bble narastay z prdkoci wiata, to i tak nie poczyyby si ze sob. Wszechwiat staby si bardzo niejednorodny, gdy pewne obszary wci znajdowayby si w starej fazie, z symetri midzy oddziaywaniami. Taki model nie zgadza si z obserwacjami. W padzierniku 1981 roku pojechaem do Moskwy na konferencj powicon kwantowej grawitacji. Po konferencji miaem seminarium na temat modelu inflacyjnego i jego problemw w Instytucie Astronomicznym Sternberga. W tym okresie moje wykady wygasza kto inny, gdy wikszo ludzi nie rozumiaa tego, co mwiem, z powodu mej utrudnionej artykulacji. Tym razem jednak zabrako czasu na przygotowanie seminarium i musiaem wygosi je sam, a jeden z moich doktorantw

223

powtarza moje sowa. Wszystko poszo znakomicie i miaem zarazem lepszy kontakt z audytorium. Wrd obecnych na sali znajdowa si pewien mody Rosjanin z Instytutu Lebiediewa w Moskwie, Andriej Linde. Wskaza on, i kopotu z nieczeniem si bbli da si unikn, przyjmujc, e bble byy tak wielkie, i cay region wszechwiata dostpny naszym obserwacjom mieci si w pojedynczym bblu. Aby tak byo, przejcie od fazy symetrycznej do fazy symetrii zamanej musiao dokona si powoli wewntrz jednego bbla, to za okazuje si cakiem mo liwe wedug teorii wielkiej unifikacji wszystkich oddziaywa. Pomys Lindego by wietny, lecz pniej zdaem sobie spraw, i jego bble musiay by wiksze ni cay wszechwiat w tym czasie! Udao mi si wykaza, e w rzeczywistoci przejcie fazowe nastpioby wszdzie jednoczenie, a nie tylko we wntrzu bbla. Taka przemiana fazowa prowadziaby do powstania jednorodnego wszechwiata, takiego, jaki obserwujemy. Ten pomys bardzo mnie podnieci i przedyskutowaem go z jednym z moich studentw, anem Mossem. Jako przyjaciel Lindego znalazem si jednak wkrtce w kopocie, gdy jedno z czasopism naukowych zwrcio si do mnie z prob o recenzj jego pracy przed publikacj. Odpowiedziaem, e praca zawiera bd zwizany z rozmiarami bbli, ale sam pomys

224

powolnego przejcia fazowego jest bardzo dobry. Doradziem wydawcom, by opublikowali prac w tej postaci, w jakiej j otrzymali, gdy wiedziaem, e jej poprawienie zajoby Lindemu co najmniej par miesicy, wszystkie bowiem przesyki ze Zwizku Radzieckiego na Zachd musz przej przez radzieck cenzur, niezbyt szybk i sprawn w ocenie prac naukowych. Znalazem inne wyjcie z sytuacji: napisaem wsplnie z Mossem krtki artyku do tego samego czasopisma, w ktrym wskazalimy na problem zwizany z rozmiarami bbli i pokazalimy, jak go rozwiza. W dzie po powrocie z Moskwy poleciaem do Filadelfii, gdzie miaem odebra medal Instytutu Franklina. Moja sekretarka, Judy Fella, u ya swego czaru, by przekona British Airways, i dla reklamy warto da nam darmowe bilety na Concorde. Niestety, w drodze na lotnisko zostalimy zatrzymani przez ulew i spnilimy si na samolot. W kocu jednak dotarem jako do Filadelfii i dostaem swj medal. Poproszono mnie przy okazji o wygoszenie referatu na seminarium o modelu inflacyjnym, na Uniwersytecie Drexel w Filadelfii. Tak jak w Moskwie, mwiem o problemach zwizanych z tym modelem. W par miesicy pniej Paul Steinhardt i Andreas Albrecht z Uniwersytetu Pensylwaskiego wysunli niezale nie od Lindego bardzo podobn ide. Dlatego

225

uwa a si ich, wraz z Lindem, za autorw nowego modelu inflacyjnego", opartego na pomyle powolnego przejcia fazowego. (Stary model inflacyjny to oryginalna sugestia Gutha szybkiego przejcia fazowego z tworzeniem si bbli). Nowy model inflacyjny to interesujca prba wyjanienia, dlaczego wszechwiat jest taki, jaki jest. Niestety ja i jeszcze inni fizycy pokazalimy, i model ten przewiduje w ka dym razie w swej oryginalnej postaci wiksze zaburzenia temperatury promieniowania mikrofalowego, ni s obserwowane. Pniejsze prace poday w wtpliwo rwnie zachodzenie we wczesnym wszechwiecie przejcia fazowego o wymaganych wasnociach. Wedug mnie nowy model inflacyjny jest obecnie martwy jako teoria naukowa, chocia wielu ludzi, nie wiedzc jeszcze o jego mierci, wci pisze prace na jego temat, tak jakby y nadal. W 1983 roku Linde zaproponowa lepszy model, zwany modelem chaotycznej inflacji. W tej teorii nie ma adnego przejcia fazowego ani przechodzenia. Istnieje zamiast tego pewne pole o spinie zerowym, ktre z powodu fluktuacji kwantowych przyjmuje du warto w pewnych obszarach wszechwiata. Energia pola dziaa w tych obszarach jak efektywna staa kosmologiczna powoduje grawitacyjne odpychanie, a wtedy rozszerzaj si one w sposb inflacyjny.

226

W miar ekspansji maleje powoli energia pola, a w kocu inflacyjne rozszerzanie zostaje zastpione zwykym, takim jak w modelu wielkiego wybuchu. Wszechwiat dzi obserwowany powsta w jednym z takich regionw. Ten model ma wszystkie zalety poprzednich modeli inflacyjnych, a obywa si bez wtpliwego przejcia fazowego i, co wicej, prowadzi do rozsdnych, to znaczy zgodnych z obserwacjami, fluktuacji temperatury mikrofalowego promieniowania ta. Modele inflacyjne pokazay, i obecny wszechwiat mg powsta z bardzo wielu r nych stanw pocztkowych. Jest to rezultat wa ny, gdy dowodzi, e pocztkowy stan wszechwiata nie musia by wybrany z wielk starannoci. Wobec tego mo emy jeli chcemy posu y si sab zasad antropiczn, by wyjani, czemu wszechwiat wyglda tak, jak dzisiaj. Nie jest natomiast prawdziwe twierdzenie, e ka da konfiguracja pocztkowa moga doprowadzi do powstania takiego wszechwiata. Aby si o tym przekona, wystarczy wyobrazi sobie, e wszechwiat dzisiaj jest w zupenie innym stanie, na przykad bardzo niejednorodny i nieregularny. Nastpnie mo emy odwoa si do znanych praw fizyki, by przeledzi ewolucj takiego wszechwiata w czasie wstecz. Zgodnie z twierdzeniami o osobliwociach i taki model musia rozpocz si od wielkiego

227

wybuchu. Jeli teraz odwoamy si ponownie do praw fizyki i przeledzimy ewolucj kosmosu w czasie (tym razem w przd) dotrzemy do stanu niejednorodnego i nieregularnego, od ktrego rozpoczlimy. W ten sposb znalelimy konfiguracje pocztkowe nie prowadzce do powstania wszechwiata takiego, jaki dzisiaj obserwujemy. Zatem nawet modele inflacyjne nie tumacz, czemu stan pocztkowy nie zosta tak wybrany, by powsta zupenie inny wszechwiat. Czy musimy odwoa si do zasady antropicznej, by otrzyma wyjanienie? Czy nie by to po prostu tylko szczliwy traf? Taka odpowied wydaje si raczej rozpaczliwym rozwizaniem, gdy oznacza konieczno rezygnacji z wszelkich nadziei na zrozumienie porzdku panujcego we wszechwiecie. Do zrozumienia, jak wszechwiat musia rozpocz swe istnienie, konieczna jest znajomo praw obowizujcych na pocztku czasu. Je eli klasyczna teoria wzgldnoci jest poprawna, to udowodnione przez Rogera Penrose'a i mnie twierdzenia o osobliwociach wykazuj, i pocztkiem czasu by punkt o nieskoczonej gstoci i krzywinie czasoprzestrzeni. W takim punkcie zaamuj si wszystkie prawa fizyki. Mo na przypuci, e istniej pewne nowe prawa obowizujce w punktach osobliwych, lecz byoby czym niezwykle trudnym sformuowanie jakiejkolwiek reguy dotyczcej

228

punktw o tak patologicznych wasnociach; rwnie obserwacje nie daj nam adnych wskazwek, jakie te prawa mogy by. W istocie jednak twierdzenia te pokazuj, e pole grawitacyjne staje si tak silne, i konieczne jest uwzgldnienie efektw kwantowograwitacyjnych: teoria klasyczna nie opisuje ju poprawnie wszechwiata. A zatem do opisu wczesnego wszechwiata nale y u y kwantowej teorii grawitacji. Jak si przekonamy, w kwantowej teorii zwyczajne prawa mog by wa ne wszdzie, rwnie w pocztku czasu nie jest konieczne formuowanie jakichkolwiek praw dla osobliwoci, osobliwoci bowiem wcale nie s konieczne w teorii kwantowej. Nie mamy jeszcze kompletnej i spjnej teorii czcej mechanik kwantow z grawitacj. Wiemy natomiast prawie na pewno, jakie musz by pewne cechy takiej teorii. Po pierwsze, powinna ona by zgodna z Feynmanowskim sformuowaniem mechaniki kwantowej za pomoc sum po historiach. Przy takim podejciu czstce nie przypisuje si pojedynczej historii, jak si to czyni w mechanice klasycznej. Zamiast tego zakadamy, i czstka porusza si po ka dej mo liwej drodze w czasoprzestrzeni, i z ka d z takich drg wi emy dwie liczby: jedna przedstawia amplitud fali, a druga reprezentuje faz (poo enie w cyklu). Prawdopodobiestwo, e czstka przejdzie przez jaki

229

okrelony punkt, znajdujemy, dodajc wszystkie fale zwizane ze wszystkimi historiami czstki przechodzcymi przez ten punkt. Prbujc obliczy tak sum z reguy napotykamy powa ne trudnoci techniczne. Jedynym wyjciem jest u ycie nastpujcej procedury: nale y dodawa fale zwizane z historiami czstek dziejcymi si nie w normalnym, rzeczywistym" czasie, lecz w czasie zwanym urojonym. Termin czas urojony" brzmi jak wyjty z powieci fantastycznonaukowej, lecz w rzeczywistoci jest to dobrze okrelone pojcie matematyczne. Jeli wemiemy dowoln, zwyk (rzeczywist") liczb i pomno ymy j przez ni sam, otrzymamy zawsze liczb dodatni. (Na przykad, 2 razy 2 jest 4, lecz -2 razy -2 rwnie jest 4). Istniej jednak specjalne liczby (zwane urojonymi), ktre pomno one przez siebie daj wynik ujemny. (Jedn z nich oznacza si zwyczajowo przez i, i razy i daje -l, 21 razy 2i rwna si -4 i tak dalej). Aby umkn trudnoci technicznych w feynmanowskiej sumie po historiach, nale y u y czasu urojonego. To znaczy, e w tym rachunku czas nale y mierzy urojonymi, a nie rzeczywistymi liczbami. Ma to interesujcy wpyw na czasoprzestrze: znika wtedy wszelka r nica midzy czasem a przestrzeni. Czasoprzestrze, w ktrej zdarzenia maj urojon wsprzdn czasow, nazywamy czasoprzestrzeni euklidesow, aby

230

uhonorowa matematyka greckiego, Euklidesa, ktry by twrc geometrii powierzchni dwuwymiarowych. Czasoprzestrze euklidesowa ma bardzo podobne wasnoci, tyle e w czterech wymiarach, a nie w dwch. W czasoprzestrzeni euklidesowej nie ma adnej r nicy midzy kierunkiem w czasie a kierunkiem w przestrzeni. W rzeczywistej czasoprzestrzeni, w ktrej zdarzenia maj rzeczywiste wsprzdne czasowe, atwo jest wykaza r nic w ka dym punkcie kierunki czasowe le wewntrz sto ka wietlnego, a przestrzenne na zewntrz. W ka dym wypadku w zwykej mechanice kwantowej mo na uwa a u ycie urojonego czasu za rodek matematyczny (lub chwyt) pozwalajcy oblicza, co zdarzy si w rzeczywistej czasoprzestrzeni. Po drugie, wierzymy, i nowa teoria musi zawiera w sobie einsteinowsk koncepcj pola grawitacyjnego jako krzywizny czasoprzestrzeni: czstki staraj si porusza po liniach prostych w zakrzywionej czasoprzestrzeni; z uwagi na krzywizn ich drogi s w rzeczywistoci zakrzywione, jak gdyby przez pole grawitacyjne. Gdy wprowadzamy feynmanowsk sum po historiach do grawitacji przedstawionej zgodnie z koncepcj Einsteina, to zamiast historii pojedynczej czstki musimy wzi pen, czterowymiarow czasoprzestrze reprezentujc histori caego wszechwiata. Aby unikn omwionych powy ej

231

trudnoci, nale y bra czasoprzestrzenie euklidesowe, to znaczy takie, w ktrych czas jest urojony i nieodr nialny od kierunkw przestrzennych. Aby obliczy prawdopodobiestwo istnienia rzeczywistej czasoprzestrzeni o pewnych wasnociach, na przykad wygldajcej tak samo we wszystkich kierunkach, nale y doda do siebie fale zwizane ze wszystkimi historiami o takich wasnociach. Zgodnie z klasyczn teori wzgldnoci istnieje wiele mo liwych zakrzywionych czasoprzestrzeni, odpowiadajcych r nym stanom pocztkowym. Gdybymy znali stan pocztkowy naszego wszechwiata, znalibymy ca jego histori. Podobnie, w kwantowej teorii grawitacji mo liwe s r ne kwantowe stany wszechwiata; wiedzc, jak zachowyway si zakrzywione czasoprzestrzenie euklidesowe w sumie po historiach we wczesnym okresie, wiedzielibymy, jaki jest stan kwantowy wszechwiata. W klasycznej teorii grawitacji, opartej na rzeczywistej czasoprzestrzeni, mo liwe s tylko dwa warianty zachowania si wszechwiata: albo istnia wiecznie, albo rozpocz si od osobliwoci w pewnej okrelonej chwili w przeszoci. W teorii kwantowej pojawia si trzecia mo liwo. Poniewa u ywamy czasoprzestrzeni euklidesowych, w ktrych czas jest traktowany tak

232

samo jak przestrze, czasoprzestrze mo e mie skoczon rozcigo i rwnoczenie nie mie adnych osobliwoci stanowicych granice lub brzeg. Czasoprzestrze mo e przypomina powierzchni Ziemi w czterech wymiarach. Powierzchnia Ziemi ma skoczon rozcigo, a jednak nie ma granic ani brzegw: je eli kto popynie na zachd, to na pewno nie spadnie z brzegu ani nie natknie si na osobliwo. (Wiem, bo sam okr yem wiat!) Je eli euklidesowa czasoprzestrze rozciga si wstecz do nieskoczonego czasu urojonego lub zaczyna si od osobliwoci w czasie urojonym, to mamy ten sam co w teorii klasycznej problem z wyborem stanu pocztkowego wszechwiata: Bg mo e wiedzie, jak zacz si kosmos, my jednak nie mamy adnych powodw, by mniema, e odbyo si to w ten, a nie inny sposb. Z drugiej strony, w kwantowej teorii otwiera si nowa mo liwo: czasoprzestrze mo e nie mie adnych brzegw, a wic nie ma potrzeby, by okrela zachowanie wszechwiata na brzegu. Nie ma adnych osobliwoci, w ktrych zaamuj si prawa nauki, ani adnych brzegw czasoprzestrzeni, wymagajcych odwoania si do pomocy Boga lub do jakiego zbioru nowych praw wyznaczajcych warunki brzegowe dla czasoprzestrzeni. Mo na powiedzie: warunkiem brzegowym dla wszechwiata jest brak brzegw". Taki

233

wszechwiat byby cakowicie samowystarczalny i nic z zewntrz nie mogoby na wpywa. Nie mgby by ani stworzony, ani zniszczony. Mgby tylko BY. To wanie na konferencji w Watykanie, o ktrej wczeniej wspomniaem, przedstawiem po raz pierwszy hipotez, i przestrze i czas tworz wsplnie obiekt o skoczonej rozcigoci, lecz pozbawiony granic lub brzegw. Moje wystpienie miao raczej charakter wywodu matematycznego, tak e wynikajce ze implikacje dotyczce roli, jak mg peni Bg w stworzeniu wiata, nie zostay od razu zrozumiane (co mi szczeglnie nie przeszkadzao). W tym czasie nie wiedziaem jeszcze, jak wykorzysta pomys wszechwiata bez brzegw" w przewidywaniach na temat, jak powinien wyglda wszechwiat dzisiaj. Kolejne lato spdziem, prowadzc swe badania na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara, i wraz z moim przyjacielem i koleg Jimem Hartle'em wykazalimy, jakie warunki musi spenia wszechwiat, jeli czasoprzestrze nie ma granic. Po powrocie do Cambridge kontynuowaem badania z dwoma doktorantami, Julianem Luttrelem i Jonathanem Halliwellem. Chciabym podkreli, e koncepcja skoczonej czasoprzestrzeni bez brzegw jest tylko propozycj nie mo na jej wywie z jakich innych zasad. Jak

234

ka d inn teori naukow mo na j zaproponowa, kierujc si wzgldami estetycznymi lub metafizycznymi, lecz prawdziwy sprawdzian poprawnoci stanowi zgodno wynikajcych z niej przewidywa z dowiadczeniem. Z dwch powodw wymg ten jest nieatwy do spenienia w wypadku kwantowej grawitacji. Po pierwsze, jak poka w nastpnym rozdziale, nie mamy jeszcze pewnoci, jaka teoria z powodzeniem czy mechanik kwantow z teori wzgldnoci, cho wiemy ju sporo o koniecznych wasnociach takiej teorii. Po drugie, ka dy model opisujcy wszystkie szczegy wszechwiata byby zbyt skomplikowany matematycznie, aby mg nam posu y do sformuowania dokadnych przewidywa. Konieczne s zatem upraszczajce zao enia i przybli enia, lecz nawet wtedy formuowanie na podstawie teorii jakich przewidywa pozostaje bardzo trudnym problemem. Ka da historia w sumie po historiach zawiera informacje nie tylko o czasoprzestrzeni, ale te o wszystkim, co w niej istnieje, ze skomplikowanymi organizmami, takimi jak ludzie mogcy obserwowa histori wszechwiata, wcznie. Ten fakt mo e stanowi dodatkowy argument na rzecz susznoci zasady antropicznej, gdy skoro wszystkie historie s mo liwe, a my istniejemy tylko w niektrych z nich, to mo emy odwoa si do tej zasady, by wyjani,

235

czemu wszechwiat jest taki, jaki jest. Nie mamy natomiast jasnoci co do tego, jakie znaczenie nale y przypisa historiom, w ktrych nie istniejemy. Taki pogld na kwantow grawitacj byby znacznie bardziej zadowalajcy, gdyby za pomoc sumy po historiach udao si pokaza, e rzeczywisty wszechwiat nie jest po prostu jedn z wielu mo liwych historii, lecz jedn z bardzo prawdopodobnych. Aby to zrobi, musimy obliczy sum po historiach dla wszystkich mo liwych czasoprzestrzeni euklidesowych nie majcych brzegw. atwo przekona si, e z propozycji wszechwiata bez brzegw" wynika znikomo mae prawdopodobiestwo znalezienia wszechwiata ewoluujcego zgodnie z zupenie przypadkowo wybran histori. Istnieje jednak szczeglna rodzina historii o wiele bardziej prawdopodobnych ni inne. Te historie mo na sobie wyobrazi jak powierzchni Ziemi, na ktrej odlego od bieguna pnocnego reprezentuje urojony czas, za promie okrgu rwno oddalonego od bieguna reprezentuje wielko przestrzeni. Wszechwiat zaczyna sw histori na biegunie pnocnym jako pojedynczy punkt. W miar jak posuwamy si na poudnie, rwnole niki staj si coraz wiksze, co oznacza, i wszechwiat rozszerza si wraz ze wzrostem czasu urojonego (rys. 24).

236

Najwikszy rozmiar osiga wszechwiat na rwniku, nastpnie zaczyna si kurczy, a staje si punktem po dotarciu do bieguna poudniowego. Mimo, e wszechwiat -ma zerowy promie na biegunach, punkty te nie s osobliwe, podobnie jak nie ma nic osobliwego na ziemskich biegunach. Prawa nauki s w nich spenione, podobnie jak na biegunie pnocnym i poudniowym. Historia wszechwiata w czasie rzeczywistym wygldaaby zupenie inaczej. Okoo 10 lub 20 miliardw lat temu wszechwiat miaby minimalny promie, rwny maksymalnemu promieniowi przestrzeni w historii ogldanej w czasie urojonym. Nastpnie wszechwiat rozszerzaby si podobnie jak w modelach chaotycznej inflacji Lindego (lecz teraz nie trzeba by zakada, e wszechwiat zosta stworzony w stanie pozwalajcym na inflacj). Wszechwiat rozszerzaby si do bardzo du ych rozmiarw, a nastpnie skurczy ponownie w co, co wyglda jak osobliwo w czasie rzeczywistym. Zatem w pewnym sensie jestemy skazani, nawet jeli trzymalibymy si z dala od czarnych dziur. Osobliwoci moglibymy unikn wycznie wtedy, gdybymy ogldali wiat w czasie urojonym. Je eli wszechwiat rzeczywicie znajduje si w takim stanie kwantowym, to nie ma adnych osobliwoci w jego historii przebiegajcej

237

w urojonym czasie. Mo e si zatem wydawa, i te wyniki cakowicie zaprzeczaj rezultatom moich wczeniejszych prac. Jednak, jak ju wspomniaem, rzeczywiste znaczenie twierdze o osobliwociach polega na wskazaniu, i pole grawitacyjne musi sta si tak silne, e efekty kwantowo-grawitacyjne nie mog by pominite. To z kolei doprowadzio do koncepcji wszechwiata skoczonego w urojonym czasie, lecz pozbawionego brzegw i osobliwoci. Jeli jednak powrcimy do rzeczywistego czasu, w jakim yjemy, osobliwoci pojawi si znowu. Nieszczsny astronauta wpadszy do czarnej dziury, nie mo e wic

238

unikn fatalnego koca, mgby unikn osobliwoci tylko wwczas, gdyby y w czasie urojonym. Sugerowaoby to, e tak zwany czas urojony jest naprawd rzeczywisty, a to, co dzi uwa amy za czas rzeczywisty, stanowi jedynie wytwr naszej wyobrani. W rzeczywistym czasie wszechwiat zaczyna si i koczy osobliwociami bdcymi brzegami czasoprzestrzeni, w ktrych zaamuj si wszelkie prawa fizyki. Natomiast w urojonym czasie nie ma adnych osobliwoci ani brzegw. By mo e zatem czas urojony jest bardziej podstawowy, a to, co nazywamy czasem rzeczywistym, jest tylko koncepcj wymylon do opisu wszechwiata. Zgodnie z podejciem opisanym w rozdziale pierwszym, teoria naukowa to tylko matematyczny model su cy do opisu naszych obserwacji i istniejcy wycznie w naszych umysach. Nie ma zatem sensu pyta, co jest rzeczywiste, rzeczywisty" czy urojony" czas? Problem sprowadza si tylko do tego, ktry z nich jest wygodniejszy do opisu zjawisk. Mo na wykorzysta sum po historiach wraz z propozycj wszechwiata bez brzegw", aby przekona si, jakie wasnoci wszechwiata powinny wystpowa razem. Na przykad, mo na obliczy, jakie jest prawdopodobiestwo tego, e wszechwiat rozszerza si prawie w jednakowym tempie we wszystkich kierunkach, w chwili, gdy gsto materii

239

ma tak warto jak obecnie. W uproszczonych modelach, ktre dotychczas zostay zbadane, prawdopodobiestwo to jest bardzo du e; to znaczy, regua braku brzegw" prowadzi do wniosku, i jest niezwykle prawdopodobne, e obecne tempo ekspansji wszechwiata jest niemal identyczne we wszystkich kierunkach. Ten wynik pozostaje w zgodzie z obserwacjami mikrofalowego promieniowania ta, ktre ma niemal takie samo nat enie w ka dym kierunku. Gdyby wszechwiat rozszerza si szybciej w pewnym kierunku, nat enie promieniowania w tym kierunku byoby zmniejszone przez dodatkowe przesunicie ku czerwieni. Dalsze konsekwencje zaproponowanego warunku brzegowego wszechwiata bez brzegw" s obecnie badane. Szczeglnie ciekawy jest problem drobnych zaburze gstoci we wczesnym wszechwiecie, ktre spowodoway powstanie galaktyk, potem gwiazd, a w kocu nas samych. Z zasady nieoznaczonoci wynika, e pocztkowo wszechwiat nie mg by doskonale jednorodny, musiay istnie pewne zaburzenia lub fluktuacje w poo eniach i prdkociach czstek. Posugujc si warunkiem braku brzegw", mo na pokaza, i wszechwiat musia rozpocz istnienie z minimalnymi zaburzeniami gstoci, ktrych wymaga zasada nieoznaczonoci. Nastpnie wszechwiat przeszed okres gwatownej ekspansji, tak jak w

240

modelach inflacyjnych. W tym okresie niejednorodnoci ulegy wzmocnieniu, a stay si na tyle du e, e mogy spowodowa powstanie struktur, jakie obserwujemy wok nas. W rozszerzajcym si wszechwiecie o gstoci materii zmieniajcej si nieco w zale noci od miejsca, grawitacja powodowaa zwolnienie tempa ekspansji obszarw o wikszej gstoci, a nastpnie ich kurczenie si. To doprowadzio do powstania galaktyk, gwiazd, a w kocu nawet tak pozbawionych znaczenia istot, jak my sami. Zatem istnienie wszystkich skomplikowanych struktur, jakie widzimy we wszechwiecie, mo e by wyjanione przez warunek braku brzegw" i zasad nieoznaczonoci mechaniki kwantowej. Z koncepcji czasu i przestrzeni tworzcych jeden skoczony obiekt bez brzegw wynikaj rwnie gbokie implikacje dotyczce roli, jak mo e odgrywa Bg w sprawach tego wiata. W miar postpu nauki wikszo ludzi dosza do przekonania, e Bg pozwala wiatu ewoluowa zgodnie z okrelonym zbiorem praw i nie amie tych praw, by ingerowa w bieg wydarze. Prawa te nie mwi jednak, jak powinien wyglda wszechwiat w chwili pocztkowej, zatem Bg wci jest tym, kto nakrci zegarek i wybra sposb uruchomienia go. Tak dugo, jak wszechwiat ma pocztek, mo na przypuszcza,

241

e istnieje jego Stwrca. Ale je eli wszechwiat jest naprawd samowystarczalny, nie ma adnych granic ani brzegw, to nie ma te pocztku ani koca, po prostu istnieje. Gdzie jest wtedy miejsce dla Stwrcy? W poprzednich rozdziaach staraem si pokaza, jak zmieniy si przez lata pogldy na natur czasu. A do pocztku naszego stulecia ludzie wierzyli w czas absolutny. To znaczy, uwa ali, i ka demu zdarzeniu mo na jednoznacznie przypisa pewn liczb zwan czasem zdarzenia i e wszystkie dobre zegary pokazuj taki sam przedzia czasu midzy dwoma zdarzeniami. Odkrycie, e prdko wiata wzgldem wszystkich obserwatorw jest ta sama, niezale nie od ich ruchu, doprowadzio jednak do powstania teorii wzgldnoci i porzucenia idei jedynego czasu absolutnego. Zamiast tego ka dy obserwator ma swoj wasn miar czasu, w postaci niesionego przeze zegara przy czym zegary r nych obserwatorw niekoniecznie musz zgadza si ze sob. Czas sta si pojciem bardziej osobistym, zwizanym z mierzcym go obserwatorem. Prbujc poczy grawitacj z mechanik kwantow, musielimy wprowadzi czas urojony". Czas urojony nie r ni si niczym od kierunkw w przestrzeni. Jeli kto podr uje na pnoc, to rwnie dobrze mo e zawrci i uda si na poudnie; podobnie jeli kto wdruje naprzd w urojonym czasie, powinien mc

242

zawrci i powdrowa wstecz w czasie urojonym. Oznacza to, e nie ma adnej istotnej r nicy midzy dwoma kierunkami upywu urojonego czasu. Z drugiej strony, rozpatrujc czas rzeczywisty, dostrzegamy ogromn r nic midzy kierunkiem w przd i wstecz. Skd bierze si ta r nica midzy przeszoci a przyszoci? Dlaczego pamitamy przeszo, ale nie przyszo? Prawa fizyki nie rozr niaj przeszoci i przyszoci. Mwic precyzyjnie, prawa nauki jak wyjaniem to uprzednio nie zmieniaj si w wyniku poczonych operacji symetrii zwanych C, P i T (C oznacza zamian czstek przez antyczstki, P odbicie zwierciadlane, a T odwrcenie kierunku ruchu wszystkich czstek, czyli ledzenie ruchu wstecz). We wszystkich normalnych sytuacjach prawa nauki rzdzce zachowaniem materii nie ulegaj zmianie pod dziaaniem wycznie poczonych symetrii C i P. Oznacza to, e mieszkacy innej planety, stanowicy jakby nasze lustrzane odbicia i zbudowani z antymaterii, wiedliby takie samo ycie jak my. Je eli prawa nauki nie ulegaj zmianie pod wpywem kombinacji CP i CPT, to musz rwnie nie zmienia si pod dziaaniem samej operacji T. A jednak w codziennym yciu istnieje ogromna r nica midzy upywem czasu w przd i wstecz. Prosz sobie wyobrazi fili ank z wod spadajc ze stou i

243

pkajc na kawaki w zderzeniu z podog. Jeli kto sfilmowaby to wydarzenie, pniej bez najmniejszego trudu potrafilibymy powiedzie, czy film jest puszczony w dobrym kierunku. Wywietlajc go w odwrotnym kierunku, widzielibymy kawaki fili anki zbierajce si w cao i podskakujce z powrotem na st. atwo stwierdzi, e film jest puszczony od koca, poniewa tego typu zachowanie nigdy nie zdarza si w rzeczywistoci. Gdyby byo inaczej, fabrykanci porcelany ju dawno by zbankrutowali. Wyjanienie, jakie zazwyczaj syszymy, gdy pytamy, czemu potuczone fili anki nie skadaj si w cao, brzmi, i byoby to sprzeczne z drug zasad termodynamiki. Zasada ta stwierdza, e nieuporzdkowanie, czyli entropia dowolnego ukadu zamknitego, zawsze wzrasta. Innymi sowy, zasada ta przypomina prawo Murphy'ego: jeli co mo e pj le, to pjdzie! Caa fili anka na stole reprezentuje stan wysoce uporzdkowany, natomiast potuczona fili anka na pododze stan nie uporzdkowany. atwo sobie wyobrazi przejcie od stanu z ca fili ank na stole w przeszoci do stanu ze skorupami na pododze w przyszoci, lecz nie odwrotnie. Wzrost entropii w czasie jest jednym z przykadw strzaki czasu, to znaczy wasnoci pozwalajcej odr ni przeszo od przyszoci, czego, co nadaje czasowi kierunek. Istniej co najmniej trzy strzaki

244

czasu. Pierwsz jest termodynamiczna strzaka czasu, wi ca kierunek upywu czasu z kierunkiem wzrostu entropii. Drug psychologiczna strzaka, zwizana z naszym poczuciem upywu czasu, z faktem, e pamitamy przeszo, ale nie przyszo. Wreszcie trzecia, kosmologiczna strzaka czasu czy kierunek upywu czasu z rozszerzaniem si wszechwiata.

245

9. STRZAKA CZASU W tym rozdziale chc wykaza, e hipoteza wszechwiata bez brzegw", poczona ze sab zasad antropiczn, mo e wyjani, czemu wszystkie trzy strzaki wskazuj ten sam kierunek i, ponadto, czemu dobrze okrelona strzaka czasu w ogle istnieje. Twierdz, i psychologiczna strzaka jest wyznaczona przez termodynamiczn, oraz e te dwie strzaki musz zawsze wskazywa ten sam kierunek. Je eli uznajemy warunek braku brzegw", to wynika std istnienie strzaki kosmologicznej i termodynamicznej, ktre nie musz zgadza si ze sob w cigu caej historii wszechwiata. Bd jednak stara si pokaza, i tylko w okresie, kiedy wskazuj ten sam kierunek, istniej warunki sprzyjajce powstaniu inteligentnych istot, ktre potrafi zada pytanie, czemu nieporzdek wzrasta w tym samym kierunku upywu czasu, co ekspansja wszechwiata. Zajmijmy si najpierw termodynamiczn strzak czasu. Druga zasada termodynamiki wynika z faktu, e zawsze istnieje o wiele wicej stanw nie uporzdkowanych ni uporzdkowanych. Rozwa my, na przykad, kawaki ukadanki w pudeku. Istnieje jeden i tylko jeden ukad, w ktrym uo one kawaki tworz kompletny obrazek. Z drugiej strony mamy ogromn liczb nie uporzdkowanych konfiguracji ka-

246

wakw, nie skadajcych si w aden obrazek. Za my, e pewien system rozpoczyna ewolucj od jednego z niewielu stanw uporzdkowanych. Z upywem czasu system zmienia si zgodnie z prawami nauki. Po jakim czasie bdzie bardziej prawdopodobne, i ukad znajduje si w stanie nie uporzdkowanym, a nie w uporzdkowym, po prostu dlatego, e takich stanw jest o wiele wicej. Jeli zatem stan pocztkowy by wysoce uporzdkowany, to nieporzdek wzrasta wraz z upywem czasu. Przypumy, e pocztkowo kawaki ukadanki w pudeku byy uo one w cao, tworzc obrazek. Jeli teraz wstrzniemy pudekiem, to ukad kawakw zmieni si i najprawdopodobniej bdzie to konfiguracja nie uporzdkowana, w ktrej kawaki nie tworz adnego obrazka, po prostu dlatego, i takich nie uporzdkowanych konfiguracji jest o wiele wicej. Pewne grupy kawakw mog wci ukada si we fragmenty obrazka, lecz im du ej bdziemy potrzsa pudekiem, tym wiksze bdzie prawdopodobiestwo, e wszystkie kawaki uo si zupenie bezadnie i nie znajdziemy ju adnego, nawet najmniejszego fragmentu obrazka. Jeli zatem pocztkowo kawaki ukadanki znajdoway si w stanie uporzdkowanym, to z upywem czasu ich nieuporzdkowanie prawdopodobnie wzronie. Za my jednak, i Bg zdecydowa, e wszechwiat

247

powinien zakoczy swe istnienie w stanie uporzdkowanym, lecz nie zatroszczy si o stan pocztkowy. Pierwotny wszechwiat znajdowa si wic prawdopodobnie w stanie nie uporzdkowanym. Wynika std, e z upywem czasu nieporzdek zaczby male, i widzielibymy zatem potuczone fili anki, ktre skadayby si w cao i wskakiwayby na stoy. Wszyscy ludzie obserwujcy takie procesy yliby w wiecie, w ktrym nieporzdek maleje z czasem. Twierdz jednak, e takie istoty miayby odwrcon psychologiczn strzak czasu. To znaczy, pamitayby one zdarzenia ze swojej przyszoci, a nie przeszoci. Widzc skorupy fili anki na pododze, pamitayby, e kiedy staa na stole, lecz widzc ca fili ank na stole, nie mogyby przypomnie sobie, i widziay j przedtem na pododze w kawakach. Nieatwo jest mwi o ludzkiej pamici, gdy nie wiemy dokadnie, jak pracuje mzg. Wiemy natomiast wszystko o pracy pamici komputera. Bd zatem rozwa a psychologiczn strzak czasu komputera. Wydaje mi si, e mo emy uzna za najzupeniej racjonalne zao enie, i jest ona taka sama, jak ludzka. Gdyby byo inaczej, mo na by odnie ogromny sukces na giedzie, korzystajc z komputera pamitajcego jutrzejsze ceny akcji! Pami komputera jest w swej istocie urzdzeniem, ktre mo e istnie w dwu stanach. Prosty przykad

248

stanowi tu liczydo. W swej najprostszej wersji skada si z pewnej liczby drutw i nanizanych na nie kr kw. Kr ek na ka dym drucie mo e przyj dwa poo enia. Nim jakakolwiek informacja zostanie zakodowana w pamici, pami jest w stanie nie uporzdkowanym, czyli ka de z dwch poo e jest rwnie prawdopodobne. (Kr ki liczyda s przypadkowo rozrzucone na drutach). Po oddziaaniu pamici z pewnym systemem do zapamitania, przyjmuje ona wyranie okrelony stan, zale ny od stanu tego systemu. (Ka dy kr ek znajduje si teraz albo po lewej, albo po prawej stronie liczyda). Pami przesza zatem od stanu nie uporzdkowanego do uporzdkowanego. Jednak e, aby sprawdzi, czy pami jest na pewno we waciwym stanie, trzeba u y pewnej energii, na przykad przesuwajc kr ek lub zasilajc komputer. Ta energia zostaje rozproszona w postaci ciepa i zwiksza nieporzdek we wszechwiecie. Mo na udowodni, i zwizany z tym wzrost entropii jest zawsze wikszy ni zmniejszenie si entropii pamici. Ciepo wydalone przez wentylator komputera oznacza, e cho komputer zapamituje co w swej pamici, cakowity nieporzdek panujcy we wszechwiecie i tak wzrasta. Kierunek czasu, zgodnie z ktrym komputer pamita przeszo, jest ten sam, co kierunek wzrostu nieporzdku, czyli entropii.

249

Subiektywne poczucie upywu czasu (czyli kierunek psychologicznej strzaki czasu) jest wyznaczone w naszym mzgu przez strzak termodynamiczn. Podobnie jak komputer, pamitamy rzeczy w kierunku, w jakim wzrasta entropia. To sprawia, e druga zasada termodynamiki staje si niemal trywialna. Nieporzdek wzrasta z czasem, bo upyw czasu mierzymy w kierunku wzrostu nieporzdku. Trudno o bezpieczniejsze twierdzenie! Ale czemu termodynamiczna strzaka czasu w ogle istnieje? Lub, innymi sowy, czemu wszechwiat jest w stanie wysoce uporzdkowanym na jednym z kracw czasu, ktry zwiemy przeszoci? Dlaczego nie znajduje si w zupenie nie uporzdkowanym stanie przez cay okres swego istnienia? To w kocu wydawaoby si bardziej prawdopodobne. I dlaczego kierunek czasu, w ktrym nieporzdek wzrasta, jest taki sam, jak kierunek czasu, w ktrym wszechwiat rozszerza si? W ramach klasycznej oglnej teorii wzgldnoci nie mo na przewidzie, w jaki sposb zacz istnie wszechwiat, gdy wszystkie prawa fizyki zaamuj si w punkcie osobliwym, jakim by wielki wybuch. Wszechwiat mg rozpocz ewolucj w stanie bardzo gadkim i uporzdkowanym. W takiej sytuacji istniayby dobrze okrelone strzaki czasu, kosmologiczna i termodynamiczna, tak jak to

250

obserwujemy. Jednak e wszechwiat mg rwnie dobrze rozpocz swe istnienie w stanie bardzo niejednorodnym i nie uporzdkowanym. Wtedy od razu byby w stanie kompletnego bezadu i nieporzdek nie mgby nadal wzrasta z upywem czasu. Musiaby albo pozosta stay, a w takim wypadku nie istniaaby termodynamiczna strzaka czasu, albo musiaby male, a wtedy termodynamiczna strzaka pokazywaaby inny kierunek ni kosmologiczna. adna z tych mo liwoci nie zgadza si z dowiadczeniem. Jednak e, jak ju widzielimy, klasyczna oglna teoria wzgldnoci przewiduje wasny upadek. Kiedy krzywizna czasoprzestrzeni staje si bardzo du a, efekty kwantowo-grawitacyjne zaczynaj gra wa n rol i klasyczna teoria przestaje poprawnie opisywa rzeczywisto. Aby zrozumie pocztek wszechwiata, musimy posu y si kwantow teori grawitacji. W kwantowej teorii grawitacji, jak to pokazano w poprzednim rozdziale, aby wybra stan kwantowy wszechwiata trzeba okreli, jak zachowuj si mo liwe historie na brzegu czasoprzestrzeni. Trudnoci z opisem czego, o czym nic nie wiemy i wiedzie nie bdziemy, mo na unikn tylko wtedy, gdy historie speni warunek braku brzegw, to znaczy, jeli mo liwe czasoprzestrzenie maj skoczon rozcigo i nie

251

maj adnych osobliwoci ani brzegw. W takim wypadku pocztek wszechwiata byby regularnym punktem czasoprzestrzeni i wszechwiat zaczby sw ewolucj od gadkiego i uporzdkowanego stanu. Stan ten nie mgby by cakowicie jednorodny, gdy byoby to sprzeczne z zasad nieoznaczonoci. Musiay istnie niewielkie fluktuacje gstoci i prdkoci czstek. Jednak warunek braku brzegw" oznacza, e fluktuacje te byy tak mae, jak tylko by mogy bez naruszenia zasady nieoznaczonoci. Wszechwiat rozpocz ewolucj od okresu ekspansji wykadniczej lub inflacyjnej, w ktrym jego rozmiary ogromnie wzrosy. Podczas tej ekspansji fluktuacje gstoci pocztkowo pozostaway niewielkie, lecz pniej zaczy rosn. Obszary o nieco wikszej gstoci ni rednia rozszerzay si wolniej, z powodu dodatkowego przycigania grawitacyjnego nadwy ki materii. W kocu takie obszary przestay si rozszerza i skurczyy si, tworzc galaktyki, gwiazdy oraz istoty takie jak my. Pocztkowo gadki i jednorodny wszechwiat z upywem czasu sta si grudkowaty i nie uporzdkowany. To mo e wyjani istnienie termodynamicznej strzaki czasu. Ale co stanie si, gdy wszechwiat przestanie si rozszerza i zacznie si kurczy? Czy termodynamiczna strzaka czasu odwrci si i nieporzdek zacznie male? Umo liwioby to ludziom,

252

ktrzy prze yliby owo przejcie z epoki ekspansji do kontrakcji, obserwowanie rozlicznych efektw przypominajcych fantastyk naukow. Czy mogliby oni obserwowa potuczone fili anki zbierajce si w cao i wskakujce na st? Czy potrafiliby zapamita jutrzejsze ceny i zrobi fortun na giedzie? Mo e wydawa si raczej akademickim zagadnieniem rozwa anie problemu, co stanie si, gdy wszechwiat zacznie si kurczy, gdy nastpi to najwczeniej za 10 miliardw lat. Jest jednak szybsza metoda przekonania si, co wtedy bdzie si dziao: wystarczy wskoczy do czarnej dziury. Grawitacyjne zapadanie si gwiazdy przypomina kocowe etapy kurczenia si caego wszechwiata. Jeli zatem nieporzdek maleje w fazie kurczenia si wszechwiata, powinien te zmniejsza si wewntrz czarnej dziury. By mo e wic, astronauta, wpadszy do czarnej dziury, mgby wygra majtek, grajc w ruletk i pamitajc, dokd poleciaa kuleczka, nim postawi sw stawk. (Niestety, nie miaby on wiele czasu na gr, bo zmieniby si w spaghetti. Nie mgby rwnie powiedzie nam o odwrceniu si termodynamicznej strzaki czasu ani nawet odo y swej wygranej do banku, gdy zostaby schwytany pod horyzontem zdarze czarnej dziury). Pocztkowo uwa aem, i nieporzdek zmaleje, gdy wszechwiat bdzie si kurczy. Sdziem bowiem, e

253

wszechwiat malejc, musi powrci do stanu gadkiego i uporzdkowanego. Oznacza to, e faza kurczenia si wszechwiata byaby taka, jak faza ekspansji z odwrconym czasem. Ludzie w tej fazie prze ywaliby swe ycie wstecz: umieraliby przed narodzeniem i stawali si coraz modsi w miar kurczenia si wszechwiata. Koncepcja ta podobaa mi si z uwagi na symetri midzy dwiema fazami wszechwiata. Jednak e nie mo na przyj jej niezale nie od wszystkich innych wasnoci wszechwiata. Nale y postawi pytanie, czy ta koncepcja wynika z warunku braku brzegw", czy te jest sprzeczna z tym warunkiem? Jak ju powiedziaem, sdziem pocztkowo, e ten warunek pociga za sob zmniejszanie si nieporzdku w fazie kurczenia si wszechwiata. Zmylia mnie do pewnego stopnia analogia z powierzchni Ziemi. Jeli pocztek wszechwiata pokrywa si z otoczeniem bieguna pnocnego, to koniec powinien przypomina pocztek, tak jak biegun poudniowy przypomina pnocny. Bieguny te reprezentuj jednak pocztek i koniec wszechwiata w czasie urojonym. Pocztek i koniec w czasie rzeczywistym mog si bardzo r ni. W bd wprowadzi mnie tak e rozwa any wczeniej prosty model wszechwiata, w ktrym zapadanie si wygldao tak samo jak ekspansja z odwrconym czasem. Jednak e mj kolega, Don Page z Uniwer-

254

sytetu Pensylwaskiego, wskaza, i warunek braku brzegw" wcale nie wymaga, by faza kontrakcji bya dokadnym odwrceniem w czasie okresu ekspansji. Pniej, jeden z moich studentw, Raymond Laflamme, pokaza w nieco bardziej skomplikowanym modelu, e kurczenie si wszechwiata rzeczywicie wyglda zupenie inaczej ni rozszerzanie. Zdaem sobie spraw z popenionego bdu: warunek braku brzegw" wcale nie wymaga zmniejszania si nieporzdku w trakcie kurczenia si wszechwiata. Termodynamiczna i psychologiczna strzaka czasu nie zmieni kierunku w chwili, gdy wszechwiat zacznie si kurczy, ani te we wntrzu czarnych dziur. Co nale y zrobi, gdy popenio si taki bd? Niektrzy ludzie nigdy nie przyznaj si do bdw i uparcie przedstawiaj nowe, czsto sprzeczne argumenty wspierajce ich tez tak postpowa na przykad Eddington, walczc z teori czarnych dziur. Inni twierdz, i nigdy nie gosili bdnego twierdzenia, a jeli nawet, to czynili to jedynie po to, by wykaza jego niespjno. Wydaje mi si jednak znacznie lepszym wyjciem przyznanie si do bdu na pimie i opublikowanie takiego tekstu. Dobry przykad da sam Einstein, nazywajc sta kosmologiczn, ktr wprowadzi, by stworzy statyczny model wszechwiata, najwikszym bdem swego ycia.

255

Wrmy do strzaki czasu. Pozostaje jedno pytanie: dlaczego widzimy, e termodynamiczna strzaka czasu ma ten sam kierunek co kosmologiczna? Inaczej mwic, dlaczego nieporzdek wzrasta w tym samym kierunku czasu, co ekspansja wszechwiata? Je eli wierzymy, jak sugeruje regua braku brzegw", e wszechwiat bdzie si rozszerza, a nastpnie kurczy, to w pytaniu tym w istocie chodzi o to, dlaczego yjemy w okresie ekspansji, a nie kontrakcji. | Na to pytanie mo na odpowiedzie, odwoujc si do sabej zasady l antropicznej. Warunki w okresie kurczenia si nie bd sprzyjay yciu } inteligentnych osobnikw, ktrzy mogliby zapyta, czemu nieporzdek j wzrasta w tym samym kierunku upywu czasu, co ekspansja wszechwiata. Z reguy braku brzegw" wynika istnienie fazy inflacyjnego i we wczesnym okresie ewolucji wszechwiata. Inflacja sprawia, f e wszechwiat rozszerza si niemal dokadnie w tempie krytycznym, j rwnym tempu potrzebnemu do uniknicia fazy kontrakcji. Wobec tego faza ta nie rozpocznie si jeszcze bardzo dugo. Kiedy wreszcie nastpi, wszystkie gwiazdy bd ju cakowicie wypalone, a wszystkie protony i neutrony prawdopodobnie zd rozpa si na promieniowanie i lekkie czstki. Wszechwiat znajdzie si w stanie niemal zupenego nieadu. Nie bdzie istniaa silna termodynamiczna

256

strzaka czasu, gdy nieporzdek, osignwszy niemal maksimum, nie bdzie ju mg znaczco wzrasta. Silna termodynamiczna strzaka czasu jest jednak konieczna, by trwa mogo ycie istot inteligentnych. Aby przetrwa, ludzie spo ywaj jedzenie, bdce uporzdkowan form energii, i zamieniaj je w ciepo, bdce form nie uporzdkowan. A zatem inteligentne istoty nie mog y w okresie kurczenia si wszechwiata. Wyjania to, dlaczego obserwujemy, e termodynamiczna strzaka czasu skierowana jest w t sam stron, co kosmologiczna. Nie dzieje si tak nie dlatego, e ekspansja wszechwiata powoduje wzrost nieporzdku. Chodzi raczej o to. i z reguy braku brzegw" wynika wzrost nieporzdku i istnienie warunkw sprzyjajcych inteligentnemu yciu tylko w okresie rozszerzania si wszechwiata. Podsumujmy. Prawa fizyki nie rozr niaj kierunkw upywu czasu do przodu i wstecz. Istniej jednak co najmniej trzy strzaki czasu odr niajce przeszo od przyszoci. S to: strzaka termodynamiczna, strzaka psychologiczna, zwizana z faktem pamitania przeszoci, lecz nie przyszoci, oraz kosmologiczna, zgodna z kierunkiem czasu, w ktrym rozszerza si wszechwiat. Wykazaem, e strzaka psychologiczna jest w istocie taka sama jak termodynamiczna, obie zatem wskazuj zawsze ten sam kierunek. Z reguy braku brzegw" wynika

257

istnienie dobrze okrelonej termodynamicznej strzaki czasu, gdy pierwotny wszechwiat musia by gadki i uporzdkowany. Strzaka kosmologiczna jest zgodna z termodynamiczn, poniewa inteligentne istoty mog istnie tylko w okresie ekspansji. W fazie kontrakcji ycie ich nie bdzie mo liwe, gdy zabraknie wwczas silnej strzaki termodynamicznej. Wiedza i zrozumienie wszechwiata, ktrych dopracowaa si ludzko przez wieki, sprawiy, e powsta kcik adu w coraz bardziej nie uporzdkowanym wszechwiecie. Jeli pamitasz, Czytelniku, ka de sowo tej ksi ki, to Twoja pami zarejestrowaa okoo dwch milionw jednostek informacji i porzdek w Twym mzgu wzrs o tyle jednostek. Podczas czytania zmienie jednak co najmniej tysic kalorii uporzdkowanej energii w postaci jedzenia na energi nie uporzdkowan, gwnie w postaci ciepa, ktre rozproszyo si w powietrzu wskutek konwekcji i pocenia si. To zwikszyo nieporzdek we wszechwiecie o okoo 20 milionw milionw milionw milionw jednostek, czyli 10 milionw milionw milionw razy wicej ni wynis wzrost porzdku w Twoim mzgu i to pod warunkiem, e zapamitae ka de sowo. W nastpnym rozdziale postaram si zwikszy nieco porzdek panujcy w naszym kciku, wyjaniajc, jak fizycy staraj si zo y w cao czciowe teorie,

258

ktre dotychczas opisaem, by zbudowa jedn kompletn i jednolit teori dotyczc wszystkiego, co istnieje we wszechwiecie.

259

10. UNIFIKACJA FIZYKI Jak wyjaniem w pierwszym rozdziale, byoby bardzo trudno stworzy za jednym zamachem kompletn, jednolit teori wszystkiego, co istnieje we wszechwiecie. Osignlimy natomiast postp, budujc czstkowe teorie, ktre opisuj pewien ograniczony zakres zjawisk i pomijaj inne efekty lub przybli aj je przez podanie pewnych liczb. (Na przykad chemia pozwala nam obliczy oddziaywania atomw bez wnikania w wewntrzn budow jdra atomowego). Mamy jednak nadziej, i w kocu znajdziemy kompletn, spjn, jednolit teori, ktra obejmuje wszystkie teorie czstkowe jako pewne przybli enia i ktrej nie trzeba bdzie dopasowywa do faktw, wybierajc pewne dowolne stae. Poszukiwania takiej teorii nazywamy d eniem do unifikacji fizyki". Einstein w ostatnich latach swego ycia poszukiwa uparcie jednolitej teorii, lecz ze wzgldu na wczesny stan wiedzy te wysiki nie mogy si powie znane byy czstkowe teorie grawitacji i elektromagnetyzmu, ale bardzo mao wiadomo byo o oddziaywaniach jdrowych. Co wicej, Einstein nigdy nie uwierzy w realno mechaniki kwantowej, mimo i sam odegra wa n rol w jej stworzeniu. Wydaje si jednak, e zasada nieoznaczonoci wyra a fundamentaln wasno wszechwiata, w jakim

260

yjemy. Wobec tego jednolita teoria musi uwzgldnia t zasad. Dzi widoki na sformuowanie takiej teorii s o wiele lepsze, poniewa wiemy znacznie wicej o wszechwiecie. Musimy si jednak wystrzega nadmiernej pewnoci siebie, nieraz ju bowiem dawalimy si zwie faszywym nadziejom. Na przykad, w pocztkach tego stulecia uwa ano, i wszystko mo na wyjani w kategoriach pewnych wasnoci orodkw cigych, takich jak przewodnictwo cieplne lubelastyczno. Odkrycie atomowej struktury materii i zasady nieoznaczonoci poo yo kres tym zudzeniom. W 1928 roku laureat Nagrody Nobla, Max Born, powiedzia grupie goci zwiedzajcych Uniwersytet w Getyndze: Fizyka, na ile j znamy, bdzie ukoczona za p roku". Podstaw tego przekonania byo dokonane niedawno przez Diraca odkrycie rwnania opisujcego elektron. Uwa ano, e podobne rwnanie opisuje proton, ktry by jedyn poza elektronem znan wwczas czstk elementarn. Z odkryciem neutronu i oddziaywa jdrowych rozwiay si i te nadzieje. Po przypomnieniu tych faktw chc jednak powiedzie, e mamy ju dzi pewne podstawy, by sdzi, e prawdopodobnie zbli amy si do koca poszukiwa ostatecznych praw natury. W poprzednich rozdziaach omwiem ogln teori wzgldnoci, czyli czstkow

261

teori grawitacji, oraz czstkowe teorie oddziaywa sabych, silnych i elektromagnetycznych. Ostatnie trzy oddziaywania mo na poczy w jednolite teorie zwane GUT-ami, czyli teoriami wielkiej unifikacji (grand unified theories). Takie teorie nie s w peni zadowalajce, gdy pomijaj grawitacj i zawieraj pewne liczby, na przykad stosunki mas poszczeglnych czstek, ktrych nie mo na obliczy na podstawie teorii, lecz trzeba je zmierzy. Zasadnicza trudno w znalezieniu teorii czcej grawitacj z innymi siami bierze si z faktu, i oglna teoria wzgldnoci jest teori klasyczn, to znaczy nie uwzgldnia zasady nieoznaczonoci, natomiast inne teorie czstkowe w istotny sposb zale od mechaniki kwantowej. Pierwszym koniecznym krokiem jest zatem uzgodnienie oglnej teorii wzgldnoci z zasad nieoznaczonoci. Jak ju widzielimy, uwzgldnienie efektw kwantowych prowadzi do godnych uwagi konsekwencji, na przykad sprawia, i czarne dziury wcale nie s czarne, a wszechwiat nie zaczyna si od osobliwoci, lecz jest cakowicie samowystarczalny i pozbawiony brzegw. Problem polega na tym (bya o tym mowa w rozdziale sidmym), e wskutek zasady nieoznaczonoci nawet pusta" przestrze jest wypeniona parami wirtualnych czstek i antyczstek. Te pary maj w sumie nieskoczon energi, a zatem, zgodnie ze

262

synnym wzorem Einsteina E = mc2, rwnie nieskoczon mas. Wobec tego ich grawitacyjne przyciganie powinno zakrzywi czasoprzestrze do nieskoczenie maych rozmiarw. Bardzo podobne, pozornie absurdalne nieskoczonoci pojawiaj si rwnie w innych teoriach czstkowych, lecz tam mo na ich si pozby, stosujc procedur zwan renormalizacj. Polega ona na kasowaniu istniejcych nieskoczonoci przez wprowadzenie nowych. Chocia metoda ta wydaje si od strony matematycznej wtpliwa, w praktyce sprawdza si znakomicie; u ywa si jej w ramach tych teorii, by uzyska przewidywania teoretyczne, ktre dowiadczenia potwierdzaj z fantastyczn dokadnoci. Gdy celem jest jednak znalezienie jednolitej teorii, ujawnia si istotny mankament renormalizacji, uniemo liwia ona bowiem obliczenie rzeczywistych mas czstek i mocy oddziaywa na podstawie teorii; wielkoci te musz by wybrane tak, by pasoway do wynikw eksperymentalnych. Prbujc pogodzi zasad nieoznaczonoci z ogln teori wzgldnoci mamy do dyspozycji dwie stae, ktre mo na odpowiednio dobra: sta grawitacji i sta kosmologiczn. Okazuje si jednak, e dobierajc te stae, nie mo na wyeliminowa wszystkich nieskoczonoci. Teoria zdaje si przewidywa, i pewne wielkoci, takie jak krzywizna

263

czasoprzestrzeni, s nieskoczone, gdy tymczasem wielkoci te byy obserwowane, mierzone i okazay si skoczone. Istnienie tej trudnoci przy poczeniu oglnej teorii wzgldnoci z mechanik kwantow podejrzewano od lat, lecz dopiero w 1972 roku szczegowe rachunki potwierdziy te obawy. Cztery lata pniej zaproponowano rozwizanie problemu w postaci tak zwanej supergrawitacji. Zasadnicza idea supergrawitacji polega na poczeniu czstki o spinie 2, przenoszcej oddziaywania grawitacyjne i zwanej grawitonem, z pewnymi nowymi czstkami o spinach 3/2, l, 1/2 i 0. W pewnym sensie te wszystkie nowe czstki mo na uwa a za r ne stany tej samej superczstki", co umo liwia jednolity opis czstek materii o spinach 3/2 i 1/2 i czstek przenoszcych oddziaywania o spinach O, l i 2. Wirtualne pary czstek o spinach 3/2 i 1/2 powinny mie ujemn energi, a zatem powinny kasowa dodatni energi par wirtualnych czstek o spinach cakowitych. Ten efekt mgby uatwi pozbycie si licznych nieskoczonoci, przypuszczano jednak, i niektre z nich pozostan. Niestety, obliczenia, ktrych wykonanie jest niezbdne, jeli chcemy przekona si, jak si naprawd sprawy maj z nieskoczonociami, s tak mudne i skomplikowane, i przez dugi czas nikt nie podj si ich przeprowadzenia. Nawet gdyby uciec si do pomocy komputera, to i tak zajyby

264

okoo czterech lat, za szansa na uniknicie bdu (choby jednego) byaby minimalna. Zatem po ukoczeniu pracy nie wiadomo byoby i tak, czy odpowied jest poprawna, do czasu, a kto, kto wykonaby niezale nie te same obliczenia, otrzymaby taki sam wynik, co nie wydaje si prawdopodobne! Mimo tych problemw oraz mimo braku zgodnoci midzy wasnociami czstek przewidywanych w teoriach supergrawitacji a wasnociami czstek obserwowanych, wielu uczonych uwa ao, i supergrawitacja jest prawdopodobnie poprawnym rozwizaniem problemu unifikacji fizyki. W ka dym razie supergrawitacja wydawaa si najlepszym sposobem poczenia grawitacji z reszt fizyki. Jednak e w 1984 roku nastpia godna uwagi zmiana opinii rodowiska naukowego zaczto preferowa inn teori, tzw. teori strun. Podstawowymi obiektami w tej teorii nie s czstki zajmujce pojedyncze punkty w przestrzeni, lecz obiekty, ktre maj tylko dugo (pozbawione s innych wymiarw); przypominaj one nieskoczenie cienkie kawaki strun. Struny mog mie swobodne koce (tak zwane otwarte struny rys. 25a) lub mog tworzy ptle (zamknite struny rys. 25b). Czstka w ka dej chwili zajmuje jeden punkt w przestrzeni, zatem jej histori mo na przedstawi w postaci linii w czasoprzestrzeni (linia wiata"). Natomiast struna w

265

ka dym momencie zajmuje odcinek w przestrzeni. Wobec tego jej historia w czasoprzestrzeni tworzy dwuwymiarow powierzchni, zwan powierzchni wiata. (Poo enie dowolnego punktu na tej przestrzeni mo na wyznaczy przez podanie dwch liczb, jednej, okrelajcej czas, i drugiej, oznaczajcej miejsce na strunie). Powierzchnia wiata struny otwartej to pasek, ktrego krawdzie reprezentuj trajektorie kocowe struny w czasoprzestrzeni (rys. 25a). Natomiast powierzchnia wiata zamknitej struny jest cylindrem albo rur (rys. 25b), ktrej przekrj jest ptl, przedstawiajc strun w pewnej szczeglnej chwili.

Dwa kawaki struny mog si poczy i utworzy pojedyncz strun; otwarte struny po prostu cz koce (rys. 26), a w wypadku zamknitych strun przypomina to poczenie dwch nogawek spodni (rys. 27).

266

Podobnie pojedyncza struna mo e podzieli si na dwie. W teorii strun to, co kiedy uwa ano za czstki, przyjmuje si za fale przemieszczajce si wzdu struny, podobnie jak fale na sznurze od latawca. Emisja lub absorpcja jednej czstki przez drug odpowiada rozdzieleniu lub poczeniu kocw strun.

267

Na przykad, w teoriach czstek grawitacyjne oddziaywanie midzy Socem a Ziemi przedstawia si jako emisj grawitonu przez czstk znajdujc si w Socu i jej absorpcj przez czstk w Ziemi (rys. 28a). W teorii strun temu procesowi odpowiada rura w ksztacie litery H (rys. 28b) (teoria strun przypomina nieco hydraulik). Dwa pionowe elementy litery H odpowiadaj czstkom Ziemi i Soca, a pozioma poprzeczka wdrujcemu midzy nimi grawitonowi. Teoria strun ma dziwn histori. Stworzona pod koniec lat szedziesitych miaa stanowi teori opisujc oddziaywania silne. Pomys polega na prbie opisu czstek, takich jak proton i neutron, jako fal na strunie. Silne oddziaywania byyby przenoszone przez kawaki strun, ktre w momencie oddziaywania czyyby inne struny, tworzc struktur podobn do sieci pajczej. Aby taka teoria poprawnie opisywaa silne oddziaywania, struny musiay przypomina gumowe tamy o napiciu okoo 10 ton

268

269

270

271

W 1974 roku Joel Scherk z Pary a i John Schwarz z Kalifornijskiego Instytutu Technologii opublikowali prac, w ktrej wykazali, e teoria strun mo e opisywa grawitacj, lecz koniecznym warunkiem jest znacznie wiksze napicie, sigajce tysica miliardw miliardw miliardw miliardw (l i trzydzieci dziewi zer) ton. Przewidywania teorii strun s identyczne z przewidywaniami oglnej teorii wzgldnoci w zakresie zjawisk w du ych skalach, lecz r ni si zdecydowanie w bardzo maych skalach, mniejszych ni jedna milionowa miliardowej miliardowej miliardowej czci centymetra (centymetr podzielony przez l z trzydziestoma trzema zerami). Praca nie wzbudzia szerszego zainteresowania, gdy mniej wicej w tym samym czasie wikszo fizykw porzucia oryginaln teori strun, preferujc teori opart na kwarkach i gluonach, ktra zdawaa si znacznie lepiej opisywa wyniki eksperymentw. Scherk zmar w tragicznych okolicznociach (cierpia na cukrzyc i zapad w stan piczki, gdy w pobli u nie byo nikogo, kto mgby zrobi mu zastrzyk insuliny) i Schwarz pozosta niemal jedynym zwolennikiem teorii strun, z tym, e obecnie proponowa wersj ze znacznie wikszym napiciem. W 1984 roku z dwch powodw gwatownie wzroso zainteresowanie strunami. Po pierwsze, postp jaki osignito w zakresie teorii supergrawitacji by bardzo

272

niky, nikomu nie udao si wykaza, e nie zawiera ona nieusuwalnych nieskoczonoci ani te uzgodni wasnos'ci przewidywanych przez ni czstek z wasnociami czstek obserwowanych. Po drugie, ukazaa si praca Johna Schwarza i Mike'a Greena z Queen Mary College w Londynie. Autorzy wykazali, e teoria strun mo e wyjani istnienie czstek lewoskrtnych, ktrych wiele obserwujemy. Niezale nie od rzeczywistych powodw, wielu fizykw podjo prac nad teori strun; wkrtce pojawia si nowa jej wersja, tak zwana teoria strun heterotycznych, ktra obudzia nadziej na wyjanienie wasnoci rzeczywistych czstek. Rwnie w teorii strun pojawiaj si nieskoczonoci, lecz uwa a si powszechnie, i w wersji strun heterotycznych kasuj si one wzajemnie (tego jednak nie wiemy jeszcze na pewno). Istnieje natomiast, jeli idzie o teorie strun, znacznie powa niejszy problem: wydaje si, e s one sensowne tylko wtedy, jeli czasoprzestrze ma 10 lub 26 wymiarw, nie za 4 jak zwykle! Oczywicie, dodatkowe wymiary czasoprzestrzeni s czym banalnym w powieciach fantastycznonaukowych, w istocie s tam nawet konieczne, gdy inaczej podr e midzy gwiazdami i galaktykami trwayby o wiele za dugo bo przecie z teorii wzgldnoci wynika, e nic nie mo e porusza si szybciej ni wiato. Idea powieci fantastycznych

273

polega na pjciu na skrty przez dodatkowe wymiary przestrzeni. Mo na to sobie wyobrazi w nastpujcy sposb. Za my, e przestrze, w ktrej yjemy, jest dwuwymiarowa i jest wykrzywiona jak powierzchnia du ego piercienia lub torusa (rys. 29). Jeli znajdujemy si wewntrz piercienia po jednej jego stronie i chcemy dosta si do punktu po stronie przeciwnej, musimy i dookoa po wewntrznej krawdzi piercienia. Gdyby jednak kto potrafi porusza si w trzecim wymiarze, to mgby sobie skrci drog, idc wzdu rednicy. Czemu nie dostrzegamy tych wszystkich dodatkowych wymiarw, jeli rzeczywicie istniej? Czemu widzimy wycznie trzy wymiary przestrzenne i jeden czasowy? Wyjanienie brzmi nastpujco: w dodatkowych wymiarach przestrze jest bardzo mocno zakrzywiona, tak e jej rozmiar jest bardzo may okoo milionowej miliardowej miliardowej miliardowej czci centymetra. Jest to tak niewiele, e tych wymiarw po prostu nie dostrzegamy, widzimy wycznie czas i trzy wymiary przestrzenne, w ktrych czasoprzestrze pozostaje niemal paska. Przypomina to powierzchni pomaraczy: patrzc z bliska, widzimy wszystkie jej zmarszczki, lecz z daleka ta powierzchnia wydaje nam si gadka. Podobnie czasoprzestrze w maych skalach jest dziesiciowymiarowa i mocno zakrzywiona, ale w

274

wielkich skalach nie widzi si ani krzywizny, ani dodatkowych wymiarw. Je eli to wyjanienie jest poprawne, kosmiczni podr nicy znajduj si w kopotliwej sytuacji: dodatkowe wymiary s zbyt mae, by mg si przez nie przecisn statek kosmiczny. Powstaje jednak natychmiast nowe pytanie czemu niektre, lecz nie wszystkie, wymiary ulegy tak mocnemu zakrzywieniu? Zapewne w bardzo wczesnym okresie ewolucji wszechwiata czasoprzestrze miaa du krzywizn we wszystkich wymiarach. Czemu czas i trzy wymiary wyprostoway si, gdy tymczasem pozostae wymiary s nadal tak ciasno zwinite?

275

Szukajc odpowiedzi na to pytanie, mo emy odwoa si do sabej zasady antropicznej. Dwa wymiary przestrzenne to jak si wydaje za mao, by mo liwy sta si rozwj skomplikowanych istot, takich jak my. Na przykad, dwuwymiarowe istoty yjce na jednowymiarowej Ziemi musiayby wspina si na siebie, chcc si min. Gdyby dwuwymiarowa istota zjada co, czego nie mogaby cakowicie strawi, to resztki musiayby wydosta si z jej wntrznoci t sam drog, ktr do nich trafiy, gdyby bowiem

276

istniao przejcie biegnce przez cae ciao, to podzielioby ono ow istot na dwie oddzielne czci; nasza dwuwymiarowa istota rozpadaby si (rys. 30). Rwnie trudno wyobrazi sobie obieg krwi w takim dwuwymiarowym stworzeniu.

Kopoty pojawiaj si rwnie , gdy przestrze ma wicej ni trzy wymiary. W takim wypadku sia

277

grawitacyjna midzy dwoma ciaami malaaby ze wzrostem odlegoci szybciej ni w przestrzeni trjwymiarowej. (W trzech wymiarach sia ci enia maleje cztery razy, gdy dystans midzy ciaami jest podwojony. W czterech wymiarach zmalaaby omiokrotnie, w piciu szesnastokrotnie i tak dalej). W takiej sytuacji orbity planet wok Soca byyby niestabilne najmniejsze zaburzenie orbity koowej, na przykad przez inn planet, wprowadzioby planet na trajektori spiraln, w kierunku do lub od Soca. Wtedy albo spalilibymy si, albo zamarzli. W gruncie rzeczy taka zale no ci enia grawitacyjnego od odlegoci w przestrzeni majcej wicej ni trzy wymiary uniemo liwiaaby istnienie Soca w stanie stabilnym, w ktrym cinienie jest zrwnowa one przez grawitacj. W obu wypadkach nie mogoby odgrywa roli rda ciepa i wiata dla ycia na Ziemi. W mniejszych skalach, siy elektryczne utrzymujce elektrony na orbitach wok jder atomowych zmieniyby si tak samo jak grawitacja. Elektrony odczyyby si zatem od jder lub spadyby na nie. W obu wypadkach nie istniayby atomy takie, jakie znamy. Wydaje si wic rzecz oczywist, e ycie, przynajmniej w formie nam znanej, mo e istnie tylko w tych obszarach czasoprzestrzeni, w ktrych czas i trzy wymiary przestrzenne nie s zwinite do nie-

278

wielkich rozmiarw. Mo emy zatem odwoa si do sabej zasady antropicznej, oczywicie pod warunkiem, i teoria strun dopuszcza istnienie takich regionw we wszechwiecie a wydaje si, e dopuszcza rzeczywicie. Mog rwnie istnie inne obszary wszechwiata, a nawet inne wszechwiaty (cokolwiek mogoby to znaczy), w ktrych wszystkie wymiary s niemal paskie, ale nie mogyby w nich y istoty inteligentne, zdolne do obserwacji innej liczby efektywnych wymiarw. Prcz problemu dodatkowych wymiarw czasoprzestrzeni teoria strun musi upora si z wieloma innymi kopotami, nim bdzie mo na j uzna za ostateczn, jednolit teori fizyki. Nie wiemy jeszcze, czy rzeczywicie wszystkie pojawiajce si w rachunkach nieskoczonoci kasuj si wzajemnie, nie wiemy te dokadnie, jak powiza wasnoci poszczeglnych czstek z falami na strunie. Niemniej jednak odpowiedzi na te pytania uda nam si prawdopodobnie znale w cigu najbli szych kilku lat, a zatem, pod koniec tego stulecia powinnimy wiedzie, czy teoria strun jest rzeczywicie ow od dawna poszukiwan jednolit teori fizyczn. Ale czy taka jednolita teoria mo e istnie naprawd? Czy nie gonimy za chimerami? S trzy mo liwoci: 1) Jednolita teoria istnieje i pewnego dnia j odkryjemy, jeli oka emy si dostatecznie bystrzy.

279

2) Nie istnieje adna ostateczna teoria wszechwiata, a tylko nieskoczony szereg teorii coraz dokadniej go opisujcych. 3) Nie istnieje adna teoria wszechwiata; zdarzenia mo na przewidywa tylko z ograniczon dokadnoci, ktrej nie da si przekroczy, gdy zdarzenia zachodz w sposb przypadkowy i dowolny. Niektrzy ludzie opowiadaj si za t trzeci mo liwoci, uwa ajc, e istnienie penego, doskonale funkcjonujcego zbioru praw byoby sprzeczne z bosk swobod zmiany decyzji i ingerencji w sprawy tego wiata. Przypomina to troch stary paradoks: Czy Bg mgby stworzy kamie tak ci ki, e nie byby w stanie go podnie? Jednak e pomys, i Bg mgby chcie zmieni swoj decyzj, jest przykadem bdu wskazanego przez w. Augustyna, wynikajcego z zao enia, i Bg istnieje w czasie: czas jest jedynie wasnoci wiata stworzonego przez Boga. Zapewne wiedzia On, czego chcia, od samego pocztku! Gdy powstaa mechanika kwantowa, zrozumielimy, i zdarzenia nie mog by przewidziane z dowoln dokadnoci zawsze pozostaje pewien stopie niepewnoci. Je eli kto chce, mo e przypisywa t niepewno interwencjom Boga, lecz byyby to interwencje niezwykle osobliwe nie ma najmniejszych podstaw, by dopatrywa si w nich

280

jakiegokolwiek celu. W istocie, gdyby taki cel istnia, to niepewno z definicji nie byaby przypadkowa. W czasach wspczesnych wyeliminowalimy trzeci mo liwo dziki zmianie definicji celu nauki: d ymy do sformuowania zbioru praw, ktre pozwol przewidzie zdarzenia tylko w granicach dokadnoci wyznaczonych przez zasad nieoznaczonoci. Druga mo liwo, to znaczy nieskoczony szereg coraz doskonalszych teorii, pozostaje w penej zgodzie z naszym dotychczasowym dowiadczeniem. Wielokrotnie zdarzao si, e zwikszajc czuo naszych pomiarw lub wykonujc nowe eksperymenty, wykrywalimy zupenie nowe zjawiska, ktrych nie przewidyway istniejce teorie, a ktrych zrozumienie wymagao stworzenia teorii bardziej zaawansowanych. Nie powinnimy zatem by zdziwieni, gdyby si okazao, e obecne teorie wielkiej unifikacji myl si, twierdzc, i nic istotnie nowego nie powinno zachodzi midzy energi unifikacji oddziaywa elektromagnetycznych i sabych, czyli energi 100 GeV, a energi wielkiej unifikacji, rwn milionowi miliardw GeV. Mo emy te oczekiwa wykrycia kolejnych warstw" struktur bardziej elementarnych ni kwarki i elektrony, ktre dzisiaj uwa amy za czstki elementarne". Wydaje si jednak, e grawitacja mo e poo y kres temu cigowi pudeek w pudeku". Gdyby istniaa

281

czstka o energii wikszej ni tak zwana energia Plancka, rwna 10 miliardom miliardw GeV (l z dziewitnastoma zerami), to jej masa byaby tak bardzo skoncentrowana, i czstka oddzieliaby si od reszty wszechwiata i utworzya ma czarn dziur. Mo na wic mniema, e cig coraz dokadniejszych teorii powinien zbli a si do ostatecznej granicy, w miar jak badamy coraz wiksze energie, a tym samym powinna istnie ostateczna teoria wszechwiata. Oczywicie, energia Plancka jest o wiele wiksza ni energie rzdu 100 GeV, jakie potrafimy obecnie wytworzy w laboratoriach. Tej przepaci nie pokonamy za pomoc akceleratorw czstek w dajcej si przewidzie przyszoci! Wszechwiat w bardzo wczesnym stadium swego istnienia by natomiast z pewnoci widowni procesw charakteryzujcych si takimi energiami. Uwa am, e istnieje du a szansa, i badania wczesnego wszechwiata i wymogi matematycznej spjnoci doprowadz do poznania kompletnej, jednolitej teorii w cigu ycia obecnego pokolenia, je eli, oczywicie, nie wysadzimy si najpierw w powietrze. Jakie znaczenie miaoby odkrycie ostatecznej teorii wszechwiata? Jak wyjaniem w pierwszym rozdziale, nigdy nie bdziemy zupenie pewni, e istotnie znalelimy poprawn teori, gdy teorii naukowych nie sposb udowodni. Gdy jednak teoria jest

282

matematycznie spjna i zawsze zgadza si z obserwacjami, to mo na racjonalnie zakada jej poprawno. Byby to koniec dugiego i penego chway rozdziau w historii ludzkich wysikw zrozumienia wszechwiata. Odkrycie ostatecznej teorii wszechwiata zrewolucjonizowaoby rwnie rozumienie praw rzdzcych wszechwiatem przez zwyczajnych ludzi. W czasach Newtona wyksztacony czowiek mg pozna ca ludzk wiedz, przynajmniej w zarysie. Dzisiaj, z uwagi na tempo rozwoju nauki, stao si to niemo liwe. Poniewa teorie ulegaj nieustannym zmianom, dostosowuje si je bowiem do nowych obserwacji, nigdy wic nie s waciwie przetrawione i uproszczone na tyle, by mg je zrozumie szary czowiek. Trzeba by specjalist, a i wtedy mo na waciwie zrozumie tylko niewielk cz naukowych teorii. Co wicej, postp jest tak szybki, e to, czego nauczymy si w szkoach i na uniwersytetach, jest zawsze wiedz nieco przestarza. Tylko nieliczni s w stanie nad a za szybko przesuwajc si granic wiedzy i musz oni powica temu cay swj czas oraz wyspecjalizowa si w wskiej dziedzinie. Reszta spoeczestwa ma bardzo nike pojcie o dokonujcym si rozwoju wiedzy i nie dzieli zwizanego z nim entuzjazmu. Siedemdziesit lat temu, jeli wierzy Eddingtonowi, tylko dwaj ludzie rozumieli ogln teori wzgldnoci.

283

Dzisiaj rozumiej j dziesitki tysicy absolwentw uniwersytetw, a miliony ludzi maj o niej oglne pojcie. Gdyby odkryta zostaa jednolita teoria wszechwiata, to jej przetrawienie i uproszczenie byoby tylko kwesti czasu i wkrtce wykadano by j w szkoach, przynajmniej w oglnym zarysie. Wtedy wszyscy rozumielibymy w pewnym stopniu prawa rzdzce wszechwiatem i odpowiedzialne za nasze istnienie. Nawet jeli odkryjemy kompletn, jednolit teori, to i tak nie bdziemy w stanie przewidywa wszystkich zdarze, a to z dwch powodw. Przede wszystkim, dokadno naszych przewidywa jest ograniczona przez zasad nieoznaczonoci. Tego ograniczenia nie mo na omin w aden sposb. W praktyce jednak to ograniczenie jest mniej wa ne od drugiego. Mianowicie, rwnania teorii s tak skomplikowane, e potrafimy je rozwiza tylko w najprostszych sytuacjach. (Nie potrafimy nawet rozwiza dokadnie problemu ruchu trzech cia w newtonowskiej teorii grawitacji, a trudnoci rosn wraz z liczb cia i zoonoci teorii). Ju dzisiaj znamy prawa rzdzce ruchem materii we wszelkich zwyczajnych sytuacjach. W szczeglnoci znamy prawa le ce u podstaw chemii i biologii. Jednak e z ca pewnoci nie mo na powiedzie, e te dziedziny nauki stanowi zbir ju rozwizanych problemw; na przykad nie

284

potrafimy przewidywa ludzkiego zachowania na podstawie matematycznych rwna! A zatem, jeli nawet poznamy kompletny zbir podstawowych praw natury, to pozostan nam lata pracy nad pasjonujcym intelektualnie zadaniem stworzenia lepszych metod przybli onych, koniecznych do tego, bymy potrafili dokonywa u ytecznych przewidywa prawdopodobnych zdarze w skomplikowanych, realnych sytuacjach. Kompletna, spjna i jednolita teoria to tylko pierwszy krok celem naszym jest cakowite zrozumienie zdarze wok nas, i naszego wasnego istnienia.

285

11. ZAKOCZENIE yjemy w zadziwiajcym wiecie. Prbujemy znale sens obserwowanych zdarze, pytamy: Jaka jest natura wszewiata? Dlaczego wszechwiat jest taki, jaki jest? Szukajc odpowiedzi na te pytania, przyjmujemy pewn wizj wiata. Tak wizj jest wyobra enie nieskoczonej wie y wi podtrzymujcej pask Ziemi, jest ni te teoria strun. Obie s teoriami wszechwiata, cho ta druga jest znacznie precyzyjniejsza i matematycznie bardziej zo ona ni pierwsza. adnej z nich nie wspieraj jakiekolwiek obserwacje nikt nigdy nie widzia gigantycznego wia z Ziemi na grzbiecie, ale te nikt nie widzia superstruny. Jednak teoria wi nie jest dobr teori naukow, gdy wynika z niej, e ludzie mog spada z krawdzi Ziemi, a ta mo liwo nie zostaa jak dotd potwierdzona przez obserwacj, chyba e ma si na myli rzekome znikanie ludzi w Trjkcie Bermudzkim. Najwczeniejsze teoretyczne prby opisu i zrozumienia wszechwiata wizay si z koncepcj kontroli naturalnych zjawisk i zdarze przez duchy o ludzkich emocjach, dziaajce podobnie jak ludzie i w sposb nie pozwalajcy si przewidzie. Owe duchy zamieszkiwa miay naturalne obiekty, takie jak rzeki

286

i gry, oraz ciaa niebieskie, takie jak Ksi yc i Soce. Ludzie musieli zjednywa je sobie i stara si o ich aski, aby zapewni podno ziemi i zmian pr roku. Powoli jednak dostrze ono pewne regularnoci: Soce zawsze wschodzi na wschodzie i zachodzi na zachodzie, niezale nie od ofiar skadanych bogu Soca. Dalej, Soce, Ksi yc i planety poruszaj si po okrelonych trajektoriach na niebie i ich poo enie mo na przewidzie ze znaczn dokadnoci. Soce i Ksi yc mo na byo nadal uwa a za bogw, lecz byli to bogowie, ktrzy podlegali cisym prawom, obowizujcym najwyraniej bez adnych wyjtkw, jeli nie bra pod uwag takich opowieci, jak ta o Jozuem zatrzymujcym Soce. Pocztkowo istnienie regularnoci i praw byo oczywiste tylko w astronomii i nielicznych innych sytuacjach, jednak e w miar rozwoju cywilizacji, szczeglnie w cigu ostatnich trzystu lat, odkrywano ich coraz wicej. Te sukcesy rozwijajcej si nauki skoniy w pocztkach XIX wieku Laplace'a do sformuowania postulatu naukowego determinizmu. Zgodnie z tym postulatem istnie mia zbir praw pozwalajcych na dokadne przewidzenie caej historii wszechwiata, jeli znany jest jego stan w okrelonej chwili. Determinizm Laplace'a by niekompletny w podwjnym sensie. Po pierwsze, nie okrela, w jaki

287

sposb nale y wybra taki zbir praw. Po drugie, apice nie poda pocztkowej konfiguracji wszechwiata, pozostawiajc to Bogu. Bg mia wybra zbir praw i stan pocztkowy wszechwiata, a nastpnie nie ingerowa w bieg spraw. W istocie rzeczy dziaanie Boga zostao ograniczone do tych obszarw rzeczywistoci, ktrych dziewitnastowieczna wiedza nie umiaa wyjani. Wiemy dzisiaj, e nadzieje, jakie wiza z determinizmem apice, nie mog si speni, przynajmniej nie w takiej formie, jakiej on oczekiwa. Z zasady nieoznaczonoci wynika bowiem, e pewne pary wielkoci, takie jak poo enie i prdko czstki, nie mog by jednoczenie zmierzone lub przewidziane z dowoln dokadnoci. Mechanika kwantowa radzi sobie z t sytuacj dziki caej grupie teorii kwantowych, w ktrych czstkom nie przypisujemy dobrze okrelonych pozycji i prdkoci, lecz funkcj falow. Teorie kwantowe s deterministyczne w tym sensie, e zawieraj prawa ewolucji fali. Znajc zatem posta fali w pewnej chwili, mo na obliczy, jak bdzie wygldaa w dowolnym innym momencie. Nieprzewidywalny, przypadkowy element mechaniki kwantowej pojawia si dopiero wtedy, gdy prbujemy interpretowa fal w kategoriach prdkoci i poo e czstek. Lecz mo e na tym wanie polega nasz bd, mo e nie istniej

288

poo enia i prdkoci czstek, a tylko fale. By mo e niepotrzebnie prbujemy dostosowa fale do swoich, znacznie wczeniej uksztatowanych poj, takich jak poo enie i prdko. Powstaje w ten sposb sprzeczno, ktra mo e by rdem pozornej nieprzewidywalnoci zdarze. W ten sposb zmienilimy definicj celu nauki; jest nim odkrycie praw, ktre umo liwi nam przewidywanie zjawisk w granicach dokadnoci wyznaczonych przez zasad nieoznaczonoci. Pozostaje jednak pytanie, jak lub dlaczego wybrane zostay takie, a nie inne prawa, oraz stan pocztkowy wszechwiata? W tej ksi ce zajmowaem si gwnie prawami rzdzcymi grawitacj, gdy wanie grawitacja ksztatuje wszechwiat w du ej skali, mimo i jest najsabszym z czterech oddziaywa elementarnych. Prawa grawitacji s niezgodne z powszechnym jeszcze niedawno przekonaniem o statycznoci wszechwiata skoro sia ci enia jest zawsze si przycigania, to wszechwiat musi kurczy si lub rozszerza. Zgodnie z ogln teori wzgldnoci w pewnej chwili w przeszoci materia we wszechwiecie musiaa mie nieskoczon gsto; ten moment, nazywany wielkim wybuchem, by pocztkiem czasu. Podobnie, je eli cay wszechwiat skurczy si w przyszoci do rozmiarw punktu, materia osignie ponownie stan nieskoczonej gstoci, ktry bdzie kocem czasu.

289

Nawet jeli cay wszechwiat nie skurczy si, to i tak istnie bd osobliwoci we wszystkich ograniczonych obszarach, w ktrych powstay czarne dziury. Te osobliwoci stanowi bd kres czasu dla ka dego, kto wpad do czarnej dziury. W chwili wielkiego wybuchu, lub gdy pojawiaj si wszelkie inne osobliwoci, zaamuj si prawa fizyki, a zatem Bg ma wci cakowit swobod wyboru tego, co si wtedy zdarzy, i stanu pocztkowego wszechwiata. Poczenie mechaniki kwantowej z ogln teori wzgldnoci prowadzi do pojawienia si nowej mo liwoci by mo e czas i przestrze tworz wsplnie jedn skoczon czterowymiarow cao, bez osobliwoci i brzegw, przypominajc powierzchni kuli. Wydaje si, e ta koncepcja mo e wyjani wiele obserwowanych wasnoci wszechwiata, na przykad jego jednorodno w du ych skalach i lokalne odstpstwa od niej istnienie galaktyk, gwiazd, a nawet ludzkich istot. Mo e rwnie wytumaczy obserwowan strzak czasu. Jeli jednak wszechwiat jest cakowicie samowystarczalny, nie ma adnych osobliwoci ani brzegw, a jego zachowanie w sposb cakowicie wyczerpujcy opisuje jednolita teoria, ma to gbokie implikacje dla roli Boga jako Stwrcy. Einstein postawi kiedy pytanie: Jak swobod wyboru mia Bg, gdy budowa wszechwiat?" Jeli

290

propozycja wszechwiata bez brzegw jest poprawna, to nie mia On adnej swobody przy wyborze warunkw pocztkowych. Oczywicie pozostaa mu jeszcze swoboda wyboru praw rzdzcych ewolucj wszechwiata. Mo e jednak i ta swoboda jest bardzo iluzoryczna, by mo e istnieje tylko jedna, lub co najwy ej par teorii, takich jak teoria heterotycznych strun, ktre s spjne wewntrznie i pozwalaj na powstanie struktur tak skomplikowanych jak istoty ludzkie, zdolne do badania praw wszechwiata i zadawania pyta o natur Boga. Nawet jeli istnieje tylko jedna jednolita teoria, to jest ona wycznie zbiorem regu i rwna. Co sprawia, e rwnania te co opisuj, e istnieje opisywany przez nie wszechwiat? Normalne podejcie naukowe polega na konstrukcji matematycznych modeli opisujcych rzeczywisto, nie obejmuje natomiast poszukiwa odpowiedzi na pytanie, dlaczego powinien istnie wszechwiat opisywany przez te modele. Czemu wszechwiat trudzi si istnieniem? Czy jednolita teoria jest tak nieodparta, e wszechwiat sam powoduje wasne istnienie? Czy mo e wszechwiat potrzebuje Stwrcy, a jeli tak, to czy Stwrca wywiera jeszcze jaki inny wpyw na wszechwiat? I kto Jego z kolei stworzy? Jak dotd, naukowcy byli najczciej zbyt zajci rozwijaniem teorii mwicych o tym, jaki jest wszechwiat, by zajmowa si pytaniem

291

dlaczego istnieje. Z drugiej strony, ci, ktrych specjalnoci jest stawianie pyta dlaczego, filozofowie nie byli w stanie nad y za rozwojem nauki. W XVIII wieku filozofowie za obszar swych zainteresowa uznawali cao ludzkiej wiedzy i rozwa ali takie zagadnienia, jak kwestia pocztku wszechwiata. Jednak z pocztkiem XIX wieku nauka staa si zbyt techniczna i matematyczna dla filozofw i wszystkich innych ludzi poza nielicznymi specjalistami. Filozofowie tak ograniczyli zakres swych bada, e Wittgenstein, najsawniejszy filozof naszego wieku, stwierdzi: Jedynym zadaniem, jakie pozostao filozofii, jest analiza jzyka". Co za upadek w porwnaniu z wielk tradycj filozofii od Arystotelesa do Kanta! Gdy odkryjemy kompletn teori, z biegiem czasu stanie si ona zrozumiaa dla szerokich krgw spoeczestwa, nie tylko paru naukowcw. Wtedy wszyscy, zarwno naukowcy i filozofowie, jak i zwykli, szarzy ludzie, bd mogli wzi udzia w dyskusji nad problemem, dlaczego wszechwiat i my sami istniejemy. Gdy znajdziemy odpowied na to pytanie, bdzie to ostateczny tryumf ludzkiej inteligencji poznamy wtedy bowiem myli Boga.

292

ALBERT EINSTEIN Rola, jak odegra Einstein w procesie stworzenia bomby atomowej, jest powszechnie znana: podpisa on synny list do prezydenta Franklina Roosevelta, ktry spowodowa, e w Stanach Zjednoczonych potraktowano t ide powa nie. W latach powojennych Einstein by jednym z tych, ktrzy prowadzili dziaalno majc na celu zapobie enie wojnie jdrowej. Nie byy to jednak dorane, sporadyczne akcje naukowca, ktrego okolicznoci zmuszay do podejmowania dziaalnoci politycznej. W rzeczywistoci, jak Einstein sam przyzna, jego ycie byo podzielone midzy rwnania i polityk". Einstein zacz bra czynny udzia w yciu politycznym w trakcie I wojny wiatowej, gdy by profesorem w Berlinie. Wstrznity tym, co oceni jako marnotrawienie ludzkiego ycia, uczestniczy w antywojennych demonstracjach. Jego wezwania do cywilnego nieposuszestwa i publicznie wyra one poparcie dla ludzi odmawiajcych penienia su by wojskowej nie przyniosy mu popularnoci wrd kolegw. Pniej, po wojnie, stara si przyczyni do pojednania midzy narodami i poprawy stosunkw midzynarodowych. To rwnie nie przysporzyo mu popularnoci i wkrtce jego aktywno polityczna zacza mu utrudnia podr e do USA, nawet gdy

293

chodzio o wygaszanie wykadw. Drug wielk spraw, o ktr walczy Einstein, by syjonizm. Chocia z pochodzenia by ydem, odrzuca biblijn koncepcj Boga. Rosnca wiadomo ywotnoci antysemityzmu, ktrego wyrane objawy obserwowa w trakcie I wojny wiatowej i po jej zakoczeniu, sprawia, e stopniowo poczu si czonkiem spoecznoci ydowskiej, a nastpnie sta si zdecydowanym ordownikiem syjonizmu. Raz jeszcze niepopularno goszonych pogldw nie powstrzymaa go od ich wypowiadania. Atakowano jego teorie, powstaa nawet organizacja antyeinsteinowska. Pewien czowiek stan przed sdem za namawianie innych do zamordowania Einsteina (kar bya tylko grzywna w wysokoci szeciu dolarw). Ale Einstein nie traci zimnej krwi: gdy opublikowano ksi k zatytuowan 100 autorw przeciw Einsteinowi, spokojnie odparowa: Gdybym nie mia racji, wystarczyby jeden!" W 1933 roku, gdy Hitler doszed do wadzy, Einstein przebywa w Stanach i zo y publiczne owiadczenie, e postanawia nie wraca do Niemiec. Gdy faszystowska milicja pldrowaa jego dom i skonfiskowaa rachunek bankowy, w jednej z berliskich gazet pojawi si wielki nagwek: Dobre wiadomoci od Einsteina nie wraca". W obliczu faszystowskiego zagro enia Einstein odrzuci pacyfizm

294

i w kocu, obawiajc si, e niemieccy uczeni zbuduj bomb atomow, zaproponowa, by Stany Zjednoczone skonstruoway wasn. Ale jeszcze zanim wybucha pierwsza bomba atomowa, Einstein publicznie ostrzeg przed niebezpieczestwem wojny jdrowej i proponowa poddanie broni jdrowej midzynarodowej kontroli.

Przez cae ycie Einstein stara si pracowa dla sprawy pokoju, ale dziaalno ta przyniosa niewielkie efekty i z pewnoci nie pozyska dziki niej zbyt wielu przyjaci. Jednak e jego gorce i konsekwentne poparcie dla sprawy syjonizmu zostao docenione w 1952 roku zaproponowano mu prezydentur Izraela. Odmwi, twierdzc, i jest zbyt naiwny w sprawach polityki. Prawdziwy powd by jednak zapewne inny jak mwi: Rwnania s dla mnie wa niejsze, gdy polityka jest czym istotnym tylko dzisiaj, a rwnania s wieczne".

295

GALILEUSZ Galileusz, bardziej ni ktokolwiek inny, zasuguje na miano ojca nowoczesnej nauki. Przyczyn jego gonego konfliktu z Kocioem katolickim byy podstawowe zasady jego filozofii. Jako jeden z pierwszych Galileusz gosi bowiem, e mo na mie nadziej, i czowiek zrozumie, jak funkcjonuje wszechwiat i, co wicej, e dokona tego dziki obserwacjom rzeczywistego wiata. Galileusz bardzo szybko sta si zwolennikiem teorii Kopernika (przypisujcej planetom ruch wok Soca), lecz zacz popiera j publicznie dopiero wtedy, gdy obserwacje dostarczyy mu argumentw na jej poparcie. Pisa o teorii Kopernika po wosku (a nie po acinie, ktra bya oficjalnym jzykiem akademickim) i wkrtce jego pogldy zyskay szerokie poparcie rodowisk pozauczelnianych. Wywoao to gniew profesorw wyznajcych Arystotelesowskie pogldy, ktrzy zjednoczywszy si przeciw wsplnemu przeciwnikowi, starali si nakoni Koci do potpienia pogldw Kopernikowskich. Galileusz, zmartwiony tym obrotem spraw, uda si do Rzymu na rozmowy z autorytetami kocielnymi. Twierdzi, e w Biblii nie nale y szuka adnych twierdze i sdw dotyczcych tematw naukowych i e, zgodnie z przyjt powszechnie dyrektyw

296

metodologiczn, jeli tekst Biblii stoi w sprzecznoci ze zdrowym rozsdkiem, nale y go interpretowa jako alegori. Ale Koci obawia si skandalu, ktry mg osabi jego pozycj w walce z reformacj, i dlatego postanowi uciec si do represji. W 1616 roku kopernikanizm zosta uznany za faszywy i bdny", Galileuszowi za nakazano nigdy wicej nie broni i nie podtrzymywa" tej doktryny. Galileusz pogodzi si z wyrokiem. W 1623 roku stary przyjaciel Galileusza wybrany zosta papie em. Galileusz natychmiast rozpocz starania o odwoanie dekretu z 1616 roku. Nie udao mu si tego osign, lecz otrzyma zgod na napisanie ksi ki prezentujcej teorie Arystotelesa i Kopernika, jednak pod dwoma warunkami. Po pierwsze, mia zachowa pen bezstronno, czyli nie opowiada si po niczyjej stronie. Po drugie, mia zakoczy ksi k konkluzj, e czowiek nigdy nie posidzie wiedzy o tym, jak funkcjonuje wszechwiat, poniewa Bg mo e wywoa te same efekty wieloma sposobami niewyobra alnymi dla czowieka, ktremu nie wolno w adnym stopniu ogranicza Bo ej wszechwadzy. Ksi ka, Dialog o dwu najwa niejszych systemach wiata: ptolemeuszowym i kopernikowym, zostaa ukoczona i opublikowana w 1632 roku, zyskujc pen aprobat cenzury; uznano j natychmiast za

297

arcydzieo literackie i filozoficzne. Papie rycho jednak zda sobie spraw, i ludzie znajduj w niej przekonywajce argumenty na korzy teorii Kopernika, i po aowa tego, e wyrazi zgod na opublikowanie dziea. Chocia ksi ka uzyskaa aprobat cenzury, papie uzna, e Galileusz naruszy dekret z 1616 roku. Galileusz zosta postawiony przed trybunaem inkwizycji i skazany na do ywotni areszt domowy. Nakazano mu rwnie publicznie potpi kopernikanizm. Po raz drugi Galileusz podporzdkowa si wyrokowi. Pozosta wiernym katolikiem, lecz jego wiara w niezale no nauki nie zostaa zamana. Na cztery lata przed mierci Galileusza, ktry nadal przebywa w areszcie domowym, rkopis jego kolejnej ksi ki przemycono do wydawcy w Holandii. Wanie ta praca, znana jako Dialogi i dowodzenia matematyczne, okazaa si najwa niejszym wkadem Galileusza w rozwj nauki, cenniejszym ni poparcie teorii Kopernika od niej zacza si fizyka nowoczesna.

298

IZAAK NEWTON Izaak Newton nie by zbyt miym czowiekiem. Jego stosunki z innymi uczonymi byy zawsze ze, a bdc ju w podeszym wieku, wikszo swego czasu zu ywa na burzliwe polemiki. Po opublikowaniu Principia Mathematica z pewnoci najbardziej znaczcej ksi ki z zakresu fizyki, jak kiedykolwiek napisano Newton sta si raptownie wybitn, powszechnie znan postaci. Mianowano go przewodniczcym Towarzystwa Krlewskiego w Londynie, by te pierwszym w dziejach uczonym, ktremu nadano tytu szlachecki. Wkrtce star si z Krlewskim Astronomem Johnem Flamsteedem, ktry dostarczy mu w swoim czasie wa nych danych potrzebnych do napisania Principia Mathematica, nastpnie jednak odmwi przekazywania Newtonowi kolejnych interesujcych tego ostatniego informacji. Newton nie mia zwyczaju przyjmowa do wiadomoci odmownych odpowiedzi. Sprawi, i mianowano go czonkiem komitetu kierujcego Obserwatorium Krlewskim i wtedy prbowa wymusi natychmiastow publikacj danych. W kocu doprowadzi do tego, e praca Flamsteeda zostaa zarekwirowana i przygotowana do druku przez jego miertelnego wroga, Edmunda Halleya. Flamsteed poda jednak spraw do sdu i niezwocznie uzyska wyrok sdowy zakaz

299

rozpowszechniania skradzionej pracy. Newton by tak rozwcieczony, e w pniejszych wydaniach Principia Mathematica systematycznie usuwa wszystkie przypisy dotyczce prac Flamsteeda. Znacznie powa niejsza bya polemika Newtona z niemieckim filozofem Gottfriedem Leibnizem. Obaj niezale nie odkryli ga matematyki zwan rachunkiem r niczkowym, ktra lega u podstaw rozwoju nowoczesnej fizyki. Dzisiaj wiemy, e Newton odkry rachunek r niczkowy znacznie wczeniej ni Leibniz, lecz faktem jest, i opublikowa sw prac znacznie pniej od niego. Wybuch wielki spr o pierwszestwo odkrycia, w ktrym uczestniczyli r ni uczeni, bronic arliwie praw obu rywali. Jest jednak rzecz godn uwagi, e wikszo artykuw w obronie Newtona napisa on sam, a jego przyjaciele tylko je podpisywali! Gdy spr nasila si coraz bardziej, Leibniz popeni bd i odwoa si do Krlewskiego Towarzystwa Naukowego z prob o rozstrzygnicie dysputy. Newton, bdc przewodniczcym Towarzystwa wyznaczy bezstronn" komisj do zbadania caej sprawy, w ktrej przez przypadek znaleli si wycznie jego przyjaciele. To jeszcze nie wszystko: Newton sam napisa raport komisji i sprawi, e Towarzystwo opublikowao go i oficjalnie oskar yo Leibniza o plagiat. Nadal zreszt nie w peni usatysfakcjonowany

300

Newton napisa anonimow recenzj raportu i umieci j w periodyku Towarzystwa. Po mierci Leibniza Newton mia podobno powiedzie, i dozna wielkiej satysfakcji amic serce Leibnizowi". W okresie, kiedy trway te oba spory, Newton opuci Cambridge i rodowisko akademickie. Bra aktywny udzia w antykatolickiej kampanii politycznej w Cambridge, a pniej w parlamencie, za co go nagrodzono lukratywnym urzdem Stra nika Mennicy Krlewskiej. Tu jego przebiego i zdolno posugiwania si broni jadowitej krytyki spotkay si wreszcie z akceptacj spoeczn z powodzeniem zwalcza faszerzy, a wielu z nich posa na szubienic.

301

SOWNIK akcelerator czstek: maszyna przyspieszajca czstki i nadajca im du energi. antyczstka: ka dy rodzaj czstek ma odpowiednie antyczstki. Kiedy czstka zderza si z antyczstka, obie znikaj, pozostawiajc tylko energi (s. 73). atom: podstawowa jednostka konstrukcyjna normalnej materii, skadajca si z malekiego jdra (zbudowanego z protonw i neutronw) otoczonego przez kr ce na orbitach elektrony (s. 66). biay karze: stabilna, zimna gwiazda podtrzymywana przy yciu" przez wynikajce z zasady wykluczania cinienie elektronw (s. 86). Chandrasekhara granica: maksymalna masa stabilnej zimnej gwiazdy; gwiazda o wikszej masie musi zapa si i utworzy czarn dziur (s. 85-86). ci ar: sita z jak dziaa na ciao pole grawitacyjne. Jest proporcjonalny do masy ciaa, lecz r ny od niej. czarna dziura: region czasoprzestrzeni, z ktrego nic, nawet wiato, nie mo e uciec, gdy tak silne jest przyciganie grawitacyjne (rozdzia 6). czas urojony: czas mierzony za pomoc urojonych liczb (s. 129). czasoprzestrze: czterowymiarowa przestrze, ktrej punktami s zdarzenia (s. 34). czstka elementarna: czstka uwa ana za

302

niepodzieln. czsto: dla fali, liczba penych cykli na sekund. dualizm falowo-korpuskularny: w mechanice kwantowej brak rozr nienia midzy falami i czstkami; czstki mog czasem zachowywa si jak fale, a fale jak czstki (s. 63). dugo fali: odlego midzy dwoma kolejnymi grzbietami fali. elektromagnetyczne siy: siy dziaajce midzy czstkami majcymi adunki elektryczne; drugie co do mocy oddziaywania elementarne (s. 74-75). elektron: czstka o ujemnym adunku okr ajca jdro atomowe. energia wielkiej unifikacji: energia, powy ej ktrej powinny znikn r nice pomidzy oddziaywaniami silnymi, sabymi t elektromagnetycznymi (s. 78). faza: dla fali pozycja w cyklu w okrelonej chwili, miara tego, czy w danej chwili mamy grzbiet fali, dolin, czy te punkt pomidzy nimi. foton: kwant s'wiata. horyzont zdarze: granica czarnej dziury. jdro: centralna cz atomu, skadajca si z protonw i neutronw utrzymywanych razem przez oddziaywania silne. kosmologia: nauka o wszechwiecie jako caoci. kwant: niepodzielna jednostka, ktrej wielokrotnoci mog by emitowane lub pochaniane w czasie emisji

303

(lub absorpcji) fal (s. 59). kwark: elementarna czstka majca adunek elektryczny, biorca udzia w oddziaywaniach silnych; protony i neutrony s zbudowane z trzech kwarkw ka dy (s. 69). linia geodezyjna: najkrtsza lub najdu sza linia midzy dwoma punktami (s. 39). adunek elektryczny: wasno czstek, dziki ktrej mog one odpycha (lub przyciga) czstki majce podobny (lub przeciwny) adunek. masa: ilo materii w ciele, jego bezwadno, czyli opr stawiany przyspieszeniu. mechanika kwantowa: teoria opierajca si na zasadzie nieoznaczonoci Heisenberga i zasadzie kwantowej Plancka (rozdzia 4). mikrofalowe promieniowanie ta: promieniowanie pochodzce z gorcego okresu historii wszechwiata, obecnie tak bardzo przesunite ku czerwieni, e jest obserwowane nie jako wiato lecz jako mikrofale (fale radiowe o dugoci fali rwnej paru centymetrom) (s. 50). naga osobliwo: osobliwo czasoprzestrzeni poza obszarem czarnej dziury (s. 90). neutrino: niezwykle lekka (by mo e posiadajca zerow mas) czstka elementarna materii, oddziaujca tylko sabo i grawitacyjnie. neutron: czstka neutralna, podobna do protonu;

304

mniej wicej poowa wszystkich czstek w jdrach atomowych to neutrony (s. 69). neutronowa gwiazda: zimna gwiazda, utrzymywana w rwnowadze przez wynikajce z zasady wykluczania cinienie neutronw (s. 86). oglna teoria wzgldnoci: teoria sformuowana przez Einsteina, oparta na idei, i wszystkie prawa fizyki musz by takie same dla wszystkich obserwatorw, niezale nie od ich ruchu. Wyjania istnienie si grawitacji za pomoc krzywizny czterowymiarowej czasoprzestrzeni (s. 39). osobliwo: punkt w czasoprzestrzeni, w ktrym krzywizna jest nieskoczona (s. 54). pierwotna czarna dziura: czarna dziura powstaa w bardzo wczesnym okresie ewolucji wszechwiata (s. 99). pole: co, co istnieje w rozcigym obszarze czasoprzestrzeni, w przeciwiestwie do czstki, istniejcej w danej chwili w pojedynczym punkcie. pole magnetyczne: pole odpowiedzialne za siy magnetyczne, obecnie poczone wraz z polem elektrycznym w jedno pole elektromagnetyczne. pozytron: antyczstka elektronu (ma adunek dodatni). promieniotwrczo: spontaniczna przemiana jednego jdra atomowego w inne, poczona z emisj promieniowania.

305

promieniowanie gamma: fale elektromagnetyczne o bardzo krtkiej dugoci produkowane w czasie rozpadw promieniotwrczych lub zderze midzy czstkami. proporcjonalny: ,j jest proporcjonalne do y" oznacza, e ilekro y jest pomno one przez jak liczb, to x rwnie ; ,j jest odwrotnie proporcjonalne do v" znaczy, e gdy y jest pomno one przez jak liczb, to x zostaje przez ni podzielone. proton: dodatnio naadowana czstka; mniej wicej poowa czstek w jdrach atomowych to protony. przesunicie ku czerwieni: poczerwienienie wiata gwiazdy oddalajcej si od nas, spowodowane efektem Dopplera (s. 47). przypieszenie: tempo wzrostu prdkoci ciaa. sekunda wietlna (rok wietlny): odlego przebywana przez wiato w cigu sekundy (roku). radar: urzdzenie do wyznaczania pozycji obiektw przez pomiar czasu wysania i powrotu pojedynczych impulsw fal radiowych. silne oddziaywanie: najsilniejsze i majce najkrtszy zasig oddziaywanie elementarne. Utrzymuje razem kwarki wewntrz protonw i neutronw oraz wi e protony i neutrony w jdra atomowe (s. 76). sabe oddziaywanie: drugie co do saboci oddziaywanie elementarne, o bardzo krtkim zasigu.

306

Dziaa na wszystkie czstki materii, ale nie na czstki przenoszce oddziaywania (s. 75). spin: wewntrzna wasno czstek elementarnych przypominajca wirowanie wok wasnej osi (s. 71). stacjonarny stan: stan nie zmieniajcy si w czasie, na przykad kula wirujca ze sta prdkoci jest w stanie stacjonarnym, gdy zawsze wyglda tak samo, nie jest natomiast statyczna (nieruchoma). staa kosmologiczna: matematyczna wielko wprowadzona przez Einsteina w celu nadania czasoprzestrzeni tendencji do rozszerzania si (s. 48). sto ek wietlny: powierzchnia w czasoprzestrzeni wyznaczona przez wszystkie promienie s'wietlne mogce przejs' przez dane zdarzenie (s. 35). synteza jdrowa: proces, w ktrym dwa jdra zderzaj si i tworz pojedyncze ci sze jdro. szczeglna teoria wzgldnoci: teoria Einsteina oparta na koncepcji, e prawa nauki winny by takie same dla wszystkich swobodnie poruszajcych si obserwatorw, niezale nie od ich prdkoci (s. 38). teorie wielkiej unifikacji (GUT): teorie jednoczce opis oddziaywa silnych, sabych i elektromagnetycznych. twierdzenie o osobliwociach: twierdzenia wykazujce konieczno istnienia osobliwoci; w szczeglnoci dowodz, i wszechwiat musia rozpocz si od osobliwoci (s. 57, 58).

307

warunek braku brzegw: koncepcja, wedle ktrej wszechwiat jest skoczony i pozbawiony brzegw (w urojonym czasie) (s. 131). widmo: rozszczepienie fali elektromagnetycznej na czstoci skadowe (s. 46). wielki wybuch: osobliwo w pocztku istnienia wszechwiata (s. 54). wirtualne czstki: wedug mechaniki kwantowej, czstki, ktre nie mog by bezporednio wykryte, lecz ktrych istnienie prowadzi do mierzalnych efektw (s. 73). wsprzdne: wielkoci okrelajce poo enie punktu w przestrzeni i czasie (s. 33). wymiar przestrzenny: dowolny z trzech wymiarw przestrzennych majcy charakter przestrzennopodobny to znaczy dowolny wymiar z wyjtkiem czasu. zasada antropiczna: widzimy wiat taki, jaki widzimy, gdy gdyby by inny, to my nie istnielibymy (s. 120). zasada kwantowa Plancka: hipoteza mwica, i wiato (lub dowolna inna fala klasyczna) mo e by emitowane lub pochaniane tylko w oddzielnych kwantach, ktrych energia jest proporcjonalna do czstoci fali (s. 61). zasada nieoznaczonoci: nie mo na jednoczenie dokadnie zmierzy poo enia i prdkoci czstki, im dokadniej mierzymy poo enie, tym mniej mo emy

308

wiedzie o prdkoci, i odwrotnie (s. 61).

zasada wykluczania (zasada Pauliego): dwie identyczne czstki o spinie 1/2 nie mog (w granicach dokadnoci wyznaczonych przez zasad nieoznaczonoci) mie takich samych poo e i prdkoci (s. 71).

zasada zachowania energii: prawo fizyki, stwierdzajce, e energia (lub jej rwnowa niki w postaci masy), nie mo e by ani tworzona, ani niszczona.

309

You might also like