You are on page 1of 27

;

NIETZSCHE A CHRZECIJASTWO
Jaspers

WPROWADZENIE Walka Nietzschego przeciw chrzecija stw! w"rasta z jego w#as$ej chrzecija s%oci Powszechnie wiadomo, z jak niesychan stanowczoci Nietzsche odrzuci chrzecijastwo. Oto przykad: to dzisiaj w swym stosunku do chrzecijastwa staje si! d"a mnie dwuznaczny, temu nie podam najmniejsze#o pa"ca $adnej z moich o%u rk. &u istnieje ty"ko jedna uczciwo'( %ezwarunkowe Nie) *+,-, ./01. Nietzsche demaskuje chrzecijastwo j!zykiem o%urzenia i po#ardy, w sty"u, kt2ry o%ok spokojnych ana"iz dopuszcza nawet pam3"et. Przyjmujc niezmiernie wie"e punkt2w widzenia wystawia chrzecijask rze4 czywisto' na pomiewisko. Przyswoiwszy so%ie powody wczeniejszych anta#onizm2w, sam staje si! nowym 5r2dem wiadomie prowadzonej wa"ki przeciw chrzecijastwu, kt2ra mo$e jeszcze ni#dy dotd nie %ya tak radyka"na i w takim stopniu doprowadzona do ostatecznoci. to zna jedynie t! wro#o', te#o o#arnie zdumienie podczas studiowania Nietzsche#o, 6poniewa$7 znajduje zdania, kt2re zdaj si! cakowicie przeciwstawia' wypowiedziom antychrzecijaskim. Nietzsche potra3i powiedzie' o chrzecijastwie 6r2wnie$ w ten spos2%7: Przecie$ to jest naj"epszy przykad idea"ne#o $ycia, jaki naprawd! poznaem( szedem za 8nim od ko"e%ki i sdz!, $e w #!%i serca ni#dy nie %yem nikczemny w stosunku do nie#o) *do 9asta :;.<.;00;1. Potra3i potwierdza' 6do%roczynne7 oddziaywanie =i%"ii: >pos2%, w jaki dotd utrzymuje si! w ?uropie na wskro #!%okie poszanowanie =i%"ii, stanowi chy%a naj"epszy wz2r dyscyp"iny i usz"achetnienia o%yczaj2w, kt2ry ?uropa zawdzi!cza chrzecijastwu ...@ *,--, :.A1. Bapewne, Nietzsche, kt2ry zar2wno ze strony ojca jak i matki wywodzi si! z rodziny pastorskiej, upatruje najsz"achetniejszy rodzaj czowieka), z jakim si! zetkn, w doskonaym chrz!ci Caninie: Poczytuj! to so%ie za zaszczyt, $e pochodz! z rodu, kt2ry potraktowa powa$nie, w ka$dym sensie te#o sowa, swoje chrzecijastwo) *+-,, DE01. 9dy%ymy prze"edzi"i szcze#2owo wypowiedzi Nietzsche#o na tematy chrzecijaskie, prawie wsz!dzie zna"e5"i%ymy F np. w odniesieniu do kapana) i do ocioa) F owe trudne do po#odzenia oceny, cho' w przypadku ka$dej z tych spraw tak da"ece na pierwszy p"an wysuwaj si! oceny ne#atywne, $e pozytywne prawie znikaj: si!$y) nazywa Nietzsche podst!pnymi karami), paso$ytniczym rodz jem czowieka), namaszczonymi potwarcami wiata), ,,jadowitymi pajkami $ycia), najprze%ie#"ejszymi wiadomymi hipokrytami) F a przecie$ d"a uszanowania natury kapaskiej) potra3i nierzadko #osi': Gud ma tysickrotne prawo do te#o, %y wr!cz skada' hod temu rodzajowi czowieka: do%rot"iwym, prostodusznym i niewinnym istotom kapaskim, kt2re do nie#o na"e$ i z nie#o si! wywodz, a"e jako wywi!ceni, wy%rani, zo$eni w darz! d"a je#o do%ra, przed kt2rymi mo$na %ezkarnie si! wywn!trza' ...) *,, :0< 4 :001. Nieoma" z %oja5"iwym szacunkiem staje Nietzsche przed niekt2rymi typami ksi!$y uwa$ajc, $e chrzecijastwo wyrze5%io chy%a najprzedniejsze postaci "udzkiej spoecznoci: postaci wy$sze#o i najwy$sze#o kato"ickie#o duchowiestwa... &u "udzkie o%"icze osi#a owo uduchowienie, kt2re wydo%ywa si! dzi!ki ci#emu przypywowi i odpywowi dw2ch rodzaj2w szcz!cia *poczucia wadzy i poczucia u"e#oci1 ... tu panuje owa wyniosa po#arda d"a szcz!cia i uomnoci ciaa 8waciwa urodzonym $onierzom. Przemo$na pi!kno' i wytworno' ksi$t ocioa dawaa "udowi nieprzerwanie dow2d prawdziwoci ocioa ...) *-,, EA 4 H/1. I jezuit2w, zreszt oczernionych przez nie#o, Nietzsche podziwia samozaparcie, jakie narzuca so%ie ka$dy jezuita, i udo#odnion praktyk! $yciow, kt2r #osz jezuickie ksi!#i, a kt2ra nie ty"e jezuitom, co raczej stanowi wieckiemu powinna wyj' na korzy') *I, <<1. J ocie"e Nietzsche dostrze#a mierte"n wro#o' wo%ec wszystkie#o, co sz"achetne na Biemi. oci2 reprezentuje d"a nie#o oceny niewo"nik2w, zwa"cza ka$d wie"ko' czowieka, jest or#anizacj chorych, uprawia

: zo"iwe 3aszerstwo. K"e z dru#iej strony, Nietzsche potra3i respektowa' oci2 jako si!, a nawet wr!cz jako okre"ony rodzaj wadzy: oci2 jest przede wszystkim 3orm wadzy, kt2ra "udziom %ardziej uduchowionym zapewnia najwy$sz #odno', a w si! duchowoci wierzy tak da"ece, $e wz%rania si! przed stosowaniem ostrzejszych rodk2w przemocy F d"ate#o jedynie jest koci2, mimo wszystko, instytucj sz"achetniejsz ni$ pastwo) *,, D/01. Nietzsche nie zapomina o tym, $e sia ocioa kato"ickie#o opiera si! na owych jeszcze i teraz "icznych naturach kapaskich, kt2re podj!y si! trudne#o i doniose#o $ycia) *--, <H1. L"ate#o %ynajmniej nie w ka$dym wypadku wa"ka z ocioem zjednuje so%ie pok"ask Nietzsche#o: Ja"ka przeciw kocioowi jest mi!dzy innymi tak$e wa"k istot pospo"itszych, po%a$"iwszych, %ardziej powierzchownych i %ezceremonia"nych przeciw panowaniu "udzi #!%szych, %ardziej wyma#ajcych, %ardziej re3"eksyjnych, a to znaczy dokucz"iwszych i ostro$niejszych, kt2rzy z wie"k podejrz"iwoci ju$ od dawna przemy"iwa"i nad wartoci istnienia i w tym r2wnie$ nad wasn wartoci...) *,, :0H1. &e przykady starcz d"a pokazania przeciwstawnych interpretacji i ocen Nietzschs#o. a$da 6pr2%a7 rozu 4 mienia Nietzsche#o wyma#a znajomoci tych sprzecznoci, poniewa$ nie s one u nie#o przypadkowe. >pr24 %ujmy da' pierwsz wskaz2wk! d"a sensowne#o wyjanienia owe#o pene#o sprzecznoci stosunku do chrzecijastwa: Jprawdzie Nietzsche swoj %"isko' z chrzecijanami i swe pochodzenie z protestanckiej p"e%anii ocenia jako co niezastpione#o, a"e przecie$ %"isko' ta oznacza d"a co cakiem inne#o, #dy ty"ko uwiadamia so%ie, $e chrzecijanie nie s doskonaymi chrzecijanami. Moz%ie$no' mi!dzy wyma#aniem a rzeczywistoci %ya ju$ od dawna si poruszajc N.8 chrzecijastwie. Lo' cz!sto wyma#anie, kt2re $da cze#o niemo$"iwe#o, i rzeczywisto', kt2ra nie jest 6mu7 posuszna, mo# si! rozchodzi', nie spotykajc si! ze so%. K"e wtedy, #dy nawzajem nie daj so%ie spokoju, mo$e zrodzi' si! co nadzwyczajne#o. J tym sensie Nietzsche zauwa$a, $e w Niemczech u dzieci z protestanckiej p"e%anii zrodzi si! #!%oki, zuchway sceptycyzm): L"acze#oO B%yt wie"u spor2d niemieckich 3i"ozo32w i uczonych jako dzieci 6kaznodziej2w7 przy#"dao si! kapanowi *P1 F i w nast!pstwie te#o przestao wierzy' w =o#a ... niemiecka 3i"ozo3ia jest w istocie niewiar w homines religiosi i w wi!tych dru#ie#o rz!du, we wszystkich wiejskich i miejskich ksi!$y cznie z teo"o#ami uniwersytetu...) *+---, D;.1. Baznacza si! tu #2wny rys swoistej nami!tnoci Nietzsche#o: wrogo wo%ec chrzecijastwa jako rea"noci nie daje si! oddzie"i' od je#o 3aktycznej wi!zi z chrzecijastwem jako wyma#aniem. K t! wi!5 sam uwa$a nie ty"ko za niez%ywa"n, "ecz wr!cz za %ardzo pozytywn. Cest wiadom te#o, $e dopiero moralny impu"s ze strony chrzecijastwa wywoa 8%ez#raniczne pragnienie prawdy, i $e r2wnie$ my, kt2rzy dzisiaj poznajemy, my, antymeta3izycy i %ez%o$ni, rozpa"amy nasz o#ie od $aru, kt2ry wzniecia trwajca tysic"ecia wiara) *,--, :<E1. Przeto Nietzsche doma#a si!, %y ,,wszystko, co chrzecijaskie, przezwyci!$y' za pomoc cze#o ponadchrzecijaskie#o, a nie ty"ko odepchn' od sie%ie) *+,-, :<E1. K wi!c tak na"e$y pojmowa' Nietzsche#o: je#o my"enie wyroso z chrzecijastwa, powodowane jedynie chrzecijaskimi po%udkami. Ce#o wa"ka z chrzecijastwem nie ma %ynajmniej na ce"u zwyke#o wyrzeczenia si! chrzecijastwa, odrzucenia #o i uwo"nienia si! od nie#o, "ecz zmierza do przezwyci!$enia #o i przeci#ni!cia, i to za pomoc si, kt2re chrzecijastwo i ty"ko ono rozpowszechnio w wiecie. 9dy Nietzsche zauwa$a, $e: Cu$ nie jestemy chrzecijanami), to r2wnoczenie dodaje: Na tym po"e#a wanie nasza surowsza i wy%redniejsza po%o$no', kt2ra dzisiaj za%rania nam ju$ nada" %y' chrzecijanami) *+---, D;01. 9dy caej mora"noci przeciwstawia swoje ,,poza do%rem i zem), to $da od mora"noci cze#o wi!cej ni$ mora"no': Bniszczywszy *mora"no', chcemy %y' spadko%iercami mora"noci) *+--, 0E1. Po4 siadamy zmys mora"ny, kt2ry jest wie"kim osi#ni!ciem istniejcej dotychczas "udzkoci) *+-, DE1. ,,Qaym naszym dokonaniem jest ty"ko mora"no', kt2ra kieruje si! przeciwko swej dotychczasowej 3ormie) *+---, ;:E1. Od dawna ju$ zatem toczya si! wa"ka przeciwko rea"nemu wiatu chrzecijaskiemu, kt2ry znajduje si! we wadzy ocioa i zawiera si! w 3aktycznym 8%ytowaniu i post!powaniu "udzi, kt2rzy zw si! chrzecijanami, 6prowadzona" z po%udek chrzecijaskich, tzn. prawdziwoci 8mora"nej, maksyma"nie spot!#owanej. Ja"ka ta wewntrz wiata chrzecijaskie#o miaa nast!pstwa, kt2rych Nietzsche czuje si! ostatnim o#niwem. >dzi, $e dostrze# pojawiajc si! nadzwyczajn mo$"iwo' te#o chrzecijaskiego chowu, kt2remu .powierza sam sie%ie: Ja"ka przeciwko chrz!ci jasko4kocie"nemu uciskowi tysic"eci wytworzya w ?uropie tak imponujce napicie ducha, jakie#o dotd jeszcze nie %yo na Biemi: z tak napi!te#o "uku mo$na teraz strze"a' do naj%ardziej od"e#ych ce"2w... my, do%rzy ?uropejczycy i wo"ne, nader wo"ne duchy F posiadamy j

D jeszcze, t! pen potrze%! ducha i pene napi!cie je#o ukuP K mo$e te$ strza!, zadanie, kto wieO Qe" ...) *,--, E1. Podsumujmy: d"a Nietzsche#o 3undamenta"ne dowiadczenie wasne#o $ycia F przeciwstawia' si! chrzecijastwu z po%udek chrzecijaskich F staje si! reprezentatywne dla procesu dziejowego. Jydarzenia wasnej epoki 6, zwizane z7 historycznym podo$em tysic"eci, osi#n!y punkt, kt2ry d"a duszy czo wieka, prawdy 6zawartej7 w je#o ocenach, d"a samej istoty %ytu "udzkie#o stanowi zarazem najwy$sze nie4 %ezpieczestwo i najwi!ksz mo$"iwo'. Nietzsche we wasnym mniemaniu wkracza w to centrum dziejowych wydarze. Re%y oceni' t! rewo"ucj! o%ejmujc wn!trze duszy, winnimy spyta', w jaki spos2% prze%ie#aa ona u samego Nietzschego. Qhcie"i%ymy przyjrze' si! je#o pocztkowej chrzecijaskoci a nast!pnie temu, jak: doszo do przemiany, mo$e zapyta"i%ymy, jakie wyzwo"ecze %oje re"i#ijne stacza Nietzsche w trakcie przemian, dojrzewania, kt2re z chrzecijanina uczyniy #o przeciwnikiem chrzecijastwa. Gecz nic takie#o si! nie zdarzyo( Nietzsche raczej F i to w swych konsekwencjach jest istotne d"a cae#o je#o my"enia F i przyj od razu chrzecijaskie motywy w takiej postaci, w jakiej potem a$ do koca w nim $yy: tzn. wprawdzie za swoj wasn uzna %ezwarunkowo', nieodwoa"no' (Ausserstes mora"noci i prawdziwoci, a"e d"a .nie#o ju$ jako dziecka ani chrzecijaskie treci i o%iektywnoci, ani chrzecijaski autorytet nie stanowiy rzeczywistoci. Nie mia p25niej nic do odrzucenia, nie mia nawet %ajek, 6kt2re %y m2#7 powi!ci'. >pos2% my"enia ch!opca poprzemy ki"koma przykadami: Od pocztku jest mu o%ce chrzecijastwo jako tre' wiary i do#mat( apro%uje je jedynie jako "udzk praw d! przedstawion w sym%o"ach *;0H:1: ,,92wne nauki chrzecijastwa wyra$aj ty"ko podstawowe prawdy "udzkie#o serca). Owe podstawowe prawdy s takie same d"a 6Nietzsche#o7 chopca, jak i d"a je#o p25niejszej 3i"ozo3ii, np.: ,,=y' z%awionym dzi!ki wierze oznacza, $e uszcz!"iwi' mo$e ty"ko serce, a nie wiedza. &o, $e =2# sta" si! czowiekiem, wskazuje, i$ czowiek nie powinien szuka' swoje#o z%awienia w tym, co nieskoczone, "ecz oprze' swoje )nie%o na ziemi). Cu$ wtedy zanotowa zdania, kt2re antycypoway p25niejsz krytyk! chrzecijastwa. J odniesieniu do pesymizmu zrodzone#o z chrzecijaskie#o sposo%u widzenia oznacza to, $e jest on niczym innym jak 63aktem wskazujcym na to, i$7 nie dopisuje wasna sia, jest pretekstem sa%oci, kt2ra nie potra3i sama w spos2% zdecydowany tworzy' wasne#o "osu. &ak$e chopiec pisze ju$ o wtp"iwoci, ,,czy$%y "udzko' %ya przez dwa tysice "at zwodzona i"uzj)( a"%o: ,,Nadejd jeszcze wie"kie przewroty, skoro tum 6teraz7 dopiero poj, i$ cae chrzecijastwo opiera si! na domysach( istnienie =o#a, niemierte"no', autorytet =i%"ii, o%jawienie na zawsze pozostan pro%"emami. Jszystkiemu pr2%owaem zaprzeczy': ach, atwo jest %urzy', a"e od%udowa'P) . &o, co jako chopiec wypowiada Nietzsche pocztkowo S hipotetycznie, z wahaniem, z oci#aniem, u"e#a 6stopniowo7 przeo%ra$eniom w sposo%ie wyra$ania( rodzi si! nami!tno', kt2ra najpierw 6przejawia si!7 w zaskoczeniu, a p25niej w pra#nieniu wa"ki. K"e ju$ w dziecku tkwi od pocztku ta zasadnicza postawa i ona si! nie zmienia. Ce"i w tym miejscu por2wnamy Nietzsche#o z "ierkegaardem, to dostrze$emy radyka"n r2$nic!. J duszy ierke#aarda osadzaa si! chrzecijaska wiara, z kt2r, jako treci historyczn, %y on #!%oko zwizany a$ do koca, poniewa$ to mi powiedzia m2j ojciec). Natomiast Nietzschemu od pocztku %ya o%ca historyczna tre' chrzecijastwa. J rezu"tacie ierke#aard %y wtajemniczony w #!%i! teo"o#ii chrzecijaskiej, Nietzsche za nawet nie przeczuwa tej #!%i, ni#dy nie zajmoway #o jej uwznio"one konstrukcje my"owe. B te#o, co dotd powiedzie"imy, wyania si! zarys naszej zamierzonej ana"izy krytycznej. Po pierwsze, prze"edzimy spos2%, w jaki wa"ka Nietzsche#o przeciwko chrzecijastwu wyrosa z po#udek chrzecijaskich i jak da"ece %y on te#o wiadom. Po dru#ie, zo%aczymy, $e od pocztku po%udkom chrzecijaskim niejako r2wno"e#"e towarzyszya utrata chrzecijaskich treci$ posu$yy one za ener#i! do same#o posuwania si! naprz2d. Na tej podstawie zrozumiemy, po trzecie, $e Nietzsche kroczy dro#, kt2ra, w wyniku odrzucenia 4wszystkich zaj!tych #dzie wczeniej stanowisk, prowadzi #o przede wszystkim do nihilizmu. B dru#iej strony dostrze#a on to, i wtedy wiadomie, a$ po ostateczne konsekwencje te#o d"a sie%ie, po#r $a si! w nihi"izm, jako wydarzenie, kt2re d"a epoki jest znamienne, cho' d"a mas dopiero nadchodzi. K"e nie czyni te#o po to, %y pozosta' nihi"ist, "ecz %y czerpic z cakiem nowego %r&d!a przeciwstawi' si nihi"izmowi. J o%"iczu tej nowej 3i"ozo3ii pojawi si! w kocu nasze pytania: Qzy ma ona jeszcze co wsp2"ne#o z chrzecijaskim punktem wyjciaO Qzy ta 3i"ozo3ia rzeczywicie jest tu o%ecnaO Caki charakter ma jej rzeczywisto'O

. Banim rozpatrzymy te krytyczne pytania, musimy uzmysowi' so%ie po#"d Nietzsche#o na istot i histori! chrzecijastwa. J przedstawieniu pominiemy #2wnie wypowiedzi sprzeczne, a zaprezentujemy o%raz, kt2ry wysuwa si! na p"an pierwszy, zwaszcza w je#o ostatnich pismach. Qhodzi o to, %y uchwyci' #o w ca ej je#o ostroci( dopiero wtedy mo$emy docieka', jak da"ece o%raz ten na"e$y u Nietzsche#o widzie' w #!%szych powizaniach, na t"e kt2rych oddziauje on jedynie jako zjawisko pierwszop"anowe, a"e kt2re#o 6Nietzsche sam7 wca"e nie uwa$a za poznanie a%so"utne i ostateczne.

&RZE'STAWIENIE &O()*'+ NIETZSCHE(O NA 'ZIEJE


Tusimy uprzytomni' so%ie trzy zakresy pro%"em2w: po pierwsze, uwiadomienie so%ie przez Nietzsche#o kryzysu wsp2czesnej epoki( po dru#ie F je#o teori! wywodzc ten kryzys z chrzecijastwa( po trzecie F je#o caociowy po#"d na dzieje i miejsce w nich chrzecijastwa.

,- .r"z"s wsp/#czes$ej epo%i


Nietzsche naszkicowa zatrwa$ajcy o%raz nowo$ytne#o wiata, kt2ry to o%raz odtd wci$ %!dzie si! po4 wtarza F upadek ku"tury 6po"e#ajcy na7: zastpieniu wyksztacenia sam wiedz o wyksztaceniu( kom4 pensowanie u%ytku su%stancji duchowej powszechnym udawaniem: $ycie jak #dy%y)( odurzenie i sensacja za#uszajca nud!, pseudoduchowa wrzawa, w kt2rej ju$ nic nie mo$e si! zrodzi'( wszystko przemawia, a"e nicze#o nie sycha'( o wszystkim si! m2wi( wszystko si! zdradza. Nietzsche ukazuje monotoni! ci#e#o do4 ra%iania si!, pokazuje znaczenie maszyny, mechanizacji pracy, znaczenie, jakie w przyszoci uzyska przewa#a mas *die 'edeu.t(.ng der )erau*kun*t der +assen . K"e wszystko to d"a Nietzsche#o stanowi jedynie pierwszop"anowe zjawisko. Lzisiaj, kiedy wszystko si! chwieje, kiedy caa ziemia dr$y), zasadniczy %ie# wydarze jest #!%szy, jest mianowicie rezu"tatem zdarzenia, kt2re#o F jak konstatuje Nietzsche z prawdziw z#roz w swej epoce mieszczaskie#o samozadowo"enia F jeszcze nie dostrze#a nikt: ,,=2# umar) F to jest owo wydarzenie. ,,&o jest straszna nowina, kt2ra potrze%uje jeszcze ki"ku )wiek2w, %y mo#"i j odczu' ?uropejczycy: a wtedy zda si! na moment, jak%y z rzeczy u"ecia cay ci!$ar) *+---, D;H1. Nietzsche sdzi, $e ukazuje pewien stan rzeczy waciwy wsp2czesnej mu rzeczywistoci4 Nie twierdzi, $e =2# nie istnieje, ani te$ po prostu, $e nie wierzy w =o#a. Nie o#ranicza si! te$ do psycho"o#iczne#o stwierdzenia wzrastajcej %ez%o$noci. Maczej czyni spostrze$enie dotyczce %ytu ,-eins./ahrnehmung . K skoro raz powstao takie spostrze$enie, to w2wczas wszystkie poszcze#2"ne cechy tej epoki jawi si! jako nast!pstwa owe#o zasadnicze#o 3aktu, uwidacznia si! wszystko, co w epoce tej %ezzasadne i z#u%ne, dwu 4 znaczne i zakamane, cae pozorowane dziaanie i #orczkowy popiech, pra#nienie odurzenia i zapomnienia. Nietzsche nie zatrzymuje si! przy tym podstawowym 3akcie. Pyta: 0laczego =2# umarO &y"ko jedna z je#o odpowiedzi jest #runtownie przemy"ana i rozwini!ta: przyczyn mierci =o#a jest chrzecijastwo. Qhrzecijastwo zniszczyo %owiem nie#dy ca prawd!, na kt2rej przedtem czowiek opiera swoje $ycie, a przede wszystkim tra#iczn prawd! $ycia przedsokratycznych 9rek2w. J to miejsce chrzecijastwo umiecio #one 3ikcje: =2#, mora"ny porzdek wiata, niemierte"no', #rzech, "aska, z%awienie. &ote$ #dy przeniknie si! urojony wiat chrzecijastwa, pozostaje ty"ko nico', poniewa$ w kocu ,,poczucie prawdziwoci, tak wysoce rozwini!te przez chrzecijastwo), na%iera ,, odrazy do 3aszu i zakamania, 6kt2re przenikaj7 ka$de chrzecijaskie znaczenie posiadajce o#2"ny zasi!#) *+,, ;.;1: nihi"izm jest przemy"an do koca "o#ik naszych wie"kich wartoci i idea2w *+,, ;D01. Poniewa$ wsze"ka trwao' i warto' chrzecijastwa opiera si! po prostu na 3ikcjach, przeto w momencie o%na$enia 3ikcji czowiek musi po#r$y' si! w takiej nicoci, jakiej nie dowiadczy ni#dy dotd w historii. Lzisiaj to dopiero pocztek te#o wszystkie#o. ,,La"sze panoszenie si! ()er au* kun*t nihi"izmu), m2wi Nietzsche, jest histori naj%"i$szych dw2ch stu"eci). Qaa nasza europejska ku"tura ju$ od dawna porusza si! w m!czarni napi!cia, kt2re wzrasta z dziesi!cio"ecia na dziesi!cio"ecie 6w takim tempie7, jak%y miao prowadzi' do katastro3y: niespokojnie, #watownie, w popiechu: jak strumie, kt2ry ju$ chce koca, ju$ si! nie zastanawia, %oi si! zastanawia') *+,, ;D<1.

E Odpowied5 Nietzsche#o na pytanie, d"acze#o umiera =2# F mianowicie z powodu konsekwencji chrzeci4 jastwa F musi nada' cakiem nowe znaczenie historii chrzecijastwa. Lwa 8minione tysic"ecia chrze4 cijastwa s 8naszym dramatem. Caki prze%ie# mia ten dramatO

0- (e$eza i przeo1ra2e$ie chrzecija stwa


I Nietzsche#o powstanie, wypaczenie i da"szy rozw2j chrzecijastwa pozwa"aj si! zawrze' w jednym, historycznie powizanym o%razie. Cezusa Nietzsche wycza z historii chrzecijastwa. Cezus nie %ierze w 8niej udziau. Janie je#o rzeczywisto' nie ma nic wsp2"ne#o z histori chrzecijastwa. a) .i3 1"t Jez!s4 Nietzsche odpowiada: typem czowieka, kt2ry mo$na opisa' psycho"o#icznie. Cezus nie urzeczywistnia nowej wiary, "ecz now przemian!, nie now wiedz!, "ecz now praktyk! $yciow *,---, :EA1. ieruje nim #!%oki instynkt) te#o, jak powinno si! $y', %y si! czu' Uw .nie%ieV, %y si! czu' UwiecznieV) *,---, :EAW. -zczliwo, kt2r prze$y Cezus, kt2r osi#n dzi!ki swej praktyce $yciowej, jest psycho"o#iczn rzeczywistoci z%awienia) *,---, :EA1: >zcz!"iwo' ta po"e#a na zadomowieniu si! *Bu4Xause4>ein1 w wiecie, kt2re#o nie narusza ju$ $adna rea"no', w wiecie wewntrznym1 *,---, :ED1. Cezus m2wi ty"ko o tym wiecie( ,,UBycieV a"%o UprawdaV a"%o UwiatoV to s je#o sowa d"a okre"enia wn!trza F wszystko inne, caa rea"no', caa natura, sama mowa posiadaj d"a nie#o jedynie warto' znaku, przenoni) *,---, :E<W. T2wic najkr2cej, oznacza to, $e szcz!"iwo' jest jedyn rzeczywistoci F reszta jest znakiem su$cym do te#o, %y o niej m2 wi') *,---, :E01. &o, co istnieje jako przedmiot, jako wiat, to wszystko ju$ nie jest 6niczym wi!cej7 ni$ okazj do przenoni. Janie to, i$ $adne#o sowa nie %ierze si! dosownie, jest warunkiem wst!pnym ,d"a te#o antyrea"isty, %y w o#2"e moc m2wi') *,---, :E<1. L"ate#o nie mo$e istnie' $adna nauka Cezusa, zwaszcza nauka jednoznaczna, %ezsporna: &a wiara nie pozwa"a si! 3ormuowa' F ona $yje, uchy"a si! wsze"kim 3ormuom) *,---, :EH1. K"e w jaki spos2% mo$e uzewn!trznia' si! w sowie i czynie zasadnicza postawa te#o prawdziwe#o $ycia), te#o wieczne#o $ycia), kt2re nie jest o%iecane), "ecz znajduje si! tu)O 9dy =o#osawiony #osi sowo, wtedy caa racjona"na jednoznaczno' musi oczywicie po#r$y' si! w przenoni i mowie sym%o"i. &o jest wanie do%ra nowina, $e nie istniej ju$ przeciwiestwa) *,---, :EH1, tzn. znikn!y wszystkie r2$nice. Nietzsche ka$e Cezusowi Sprzemawia' tak, jak%y nie istniao to wszystko, co na drodze przeciwstawiania, odr2$niania i okre"ania jest %ytem d"a nasze#o przedmiotowe#o spostrze#ania, my"enia, wiedzy. L"a post!powania =o#osawione#o charakterystyczne jest to, $e przechodzi o%ok wiata a"%o idzie przez wiat nietkni!ty. Jyjanijmy konsekwencje tej zasadniczej postawy, tak jak je rozwija Nietzsche: 2o pierwsze, oznacza to: nigdzie nie stawia oporu3 Niczemu nie zaprzecza', wszystko potwierdza'. &ak postaw! Cezus nazywa mi!oci4. Ce#o ,,$ycie w mioci, kt2ra nie czyni wyjtku, nie zachowuje dystansu) *,---, :E:1 oznacza, $e wszystko jest mu jednakowo %"iskie, $e nie wyr2$nia o%cych ani krajowc2w, Ryd2w ani Nie4 Ryd2w) *,---, :E01. Tio' ta jest "epa, taka sama w stosunku do ka$de#o %"i5nie#o jak do o%ecne#o tu uczestnika. Niko#o nie ocenia nisko). Cednak$e to przyzwo"enie mioci nie o#ranicza si! jedynie do pomijania wsze"kich r2$nic. Qhrzecijanin walczy tak$e i wtedy, #dy je#o $ycie jest w nie%ezpieczestwie. &aka wiara nie #niewa si!, nie #ani, nie %roni si!: nie wydo%ywa UmieczaV). Qhrzecijanin nie przeciwstawia si! temu, kto ma wo%ec nie#o ze zamiary, ani w sowach, ani w sercu) *,---, :E01. Poniewa$ po prostu nie wa"czy, to r2wnie$ nie pokazuje si! w sdach ani z nich nie korzysta nie przysi!#a') *,---, :E01. Ce"i znika wsze"ki stosunek czowieka do wiata, kt2ry po"e#a na odr2$nianiu i dziaaniu, a to, co je szcze nazywa si! rzeczywistoci, stanowi jedynie nietrwa sym%o"ik! su$c do te#o, %y przy jej pomocy m2wi' o szcz!"iwoci, waciwej rzeczywistoci, to w2wczas, po drugie5 &aka sym%o"ika par erce""ence pozostaje poza re"i#i, wszystkimi poj!ciami ku"tury, ca histori, wszystkimi ksi$kami, wsze"k sztuk). F Janie UwiedzaV Cezusa o tym, $e istnieje co podo%ne#o, jest czyst #upot) *,---, :E<1. u"tura nie jest mu znana

H nawet ze syszenia ...nie zaprzecza jej... &o samo dotyczy pastwa, pracy, wojny F nie mia ni#dy podstawy, %y zaprzecza' wiatu ... Baprzeczanie jest d"a nie#o czym wr!cz niemo$"iwym...) *,X-, :E<1. Poniewa$ nie istniej ju$ przeciwiestwa, przeto nie ma te$ ,, poj!cia winy i kary. Bnika #rzech, wsze"ki stosunek oparty na dystansie pomi!dzy =o#iem a czowiekiem) *,---, :E01. Jraz z pomini!ciem caej rzeczywistoci wiata, po trzecie, tak$e mier' staje si! czym nierzeczywistym. J ?wan#e"ii zupenie %rak wyo%ra$enia mierci natura"nej: mier' nie jest pomostem, przejciem, jest nieo%ecna, poniewa$ przyna"e$y do cakiem inne#o, ty"ko pozorne#o wiata. Qzas, $ycie 3izyczne i je#o przeomy zupenie nie istniej d"a nauczycie"a radosnej nowiny) *,---. :H/1. >zcz!"iwo', kt2ra cechuje praktyk! $yciow Cezusa, potwierdza on swym umieraniem: &en Yradosny zwiastunZ umar tak, jak $y, nie a%y z%awi' "udzi, "ecz %y pokaza', jak na"e$y $y'). &akie %yo je#o za4 chowanie wo%ec s!dzi2w ... je#o zachowanie si! na krzy$u. Nie opiera si!, nie %roni swej racji ... K prosi, cierpi, kocha wraz z tymi, w tych, kt2rzy mu czyni zo). &o jest zasadnicza postawa: ,,Nie %roni' si!, nie #niewa', nie czyni' odpowiedzia"nym ... a"e te$ nie opiera' si! zu F kocha' je ...) *,---, :H;1. Qharakterystyka praktyki $yciowej Cezusa, jak daje Nietzsche, powinna r2wnoczenie ukaza' o#2"n mo$"iwo' %ytu "udzkie#o. Nietzsche pyta: jacy "udzie, jakiego rodzaju ludzie mo# wy%ra' tak dro#!O K za4 tem jakim czowiekiem musia %y' CezusO &akie pytanie Nietzsche nazywa pytaniem o uwarunkowania *izjologiczne. Ce#o odpowiedz %rzmi: ,,>krajna zdo"no' odczuwania cierpie i po%udze ,e6trsmz 7eid. und 8eidhigkeit , kt2ra w o#2"e ju$ nie chce %y' Udo tkni!ta), poniewa$ ka$de dotkni!cie odczuwa z%yt #!%oko), prowadzi do te#o, $e instynktownie nienawidzi si realnoci jako takiej. 9-krajna zdolno odczuwania cierpie i po#udze, kt2ra ju$ ka$dy op2r od%iera jako trudn do zniesienia nieprzyjemno, a szcz!"iwo' *przyjemno'1 widzi w tym jedynie, %y w o#2"e nie stawia' oporu), instynktownie wyk"ucza wsze"k niech!', wsze"k wro#o'. Pozostaje ,,mio' jako jedyna, jako ostateczna mo$"iwo' $ycia). &! %ez#raniczn zdo"no' odczuwania cierpie i po%udze Nietzsche nazywa 3izjo"o#iczn rea"noci) *,---, :ED1. J kontekcie takie#o uj!cia Nietzsche m2wi w odniesieniu do Cezusa o ,, wzruszajcym uroku takie#o poczenia uwznio"enia, choro%"iwoci i dziecinnoci) *,---, :EE1. - jako mieszne odrzuca stosowanie wo%ec Cezusa takich poj!', jak %ohater) a"%o #eniusz). J tym miejscu stosowniejsze 8%yo%y cakiem inne sowo wypowiedziane z surowoci 3izjo"o#a, sowo idiota...) *,---, :E:1. Nietzsche ma na my"i idiot! w tym sensie, w jakim Lostojewski nazywa idiot swe#o ksi!cia Tyszkina. &o, co Nietzsche w ten spos2% znajduje w Cezusie, stanowi rodzaj te#o, co nazywa decadence, wprawdzie z zastrze$eniem, $e jest to decadence poz%awiona zakamania, jednak z wszystkimi zasadniczymi cechami decadence jako 3ormy $ycia, kt2re chy"i si! ku upadkowi. B tym wi$e si! tak$e instynktowne skanianie si! do dziaa, kt2re mo$nych przemieniaj w mierte"nych wro#2w *niejako hodowanie so%ie samemu swoich oprawc2w1, instynktowne pra#nienie nicoci) *+,, ;0E1. &ak czyni Cezus i umar na krzy$u.F O%raz istoty Cezusa, kt2ry ukazuje Nietzsche, jest z pewnoci zaskakujcy. >tanowi su#estywn cao', kt2ra dzi!ki swej zwartoci jest przekonywajca. K"e, po pierwsze, mo$na wtpi', czy jest tu jeszcze mowa o historyczne: realnoci. Nietzsche odpowiada: ?wan#e"ie nie przedstawiaj jednoznaczne#o o%razu. Mzeczywiste#o Cezusa dao%y si! w nich wyczu' je4 dynie na drodze krytyczne#o odr2$niania. J ?wan#e"iach Nietzsche dostrze#a ,,sprzeczno' pomi!dzy kaznodziej #2r, m2rz i k, kt2ry ro%i wra$enie, jak jaki =udda na %ardzo maym indyjskim #runcie, a owym napast"iwym 3anatykiem, mierte"nym wro#iem teo"o#2w i kapan2w) *,---, :EE1. &ym pierwszym jest d"a Nietzsche#o rzeczywisty Cezus, te#o dru#ie#o 6tworzy7 interpretacja i domieszka instynkt2w pierwotnej #miny, samemu Cezusowi cakiem o%cych. Nietzsche sprzeciwia si! temu, %y podci#a' 3anatyka pod typ z%awicie"a), w o#2"e odnoszc si! zreszt nadzwyczaj sceptycznie do mo$"iwoci wydo%ycia z ?wan#e"ii w spos2% jasny wiary#odnej rea"noci historycznej. Cak w o#2"e mo$na F m2wi F nazywa' UtradycjV "e#endy o wi!tychP) *,---, :E;1<. Cednak, jak sdzi, psycho"o#iczny typ m2#%y %y' zawarty w ?wan#e"iach w%rew ?wan#e"iom, jakko"wiek %ardzo znieksztacony "u% o%ci$ony o%cymi rysami). Pytanie ty"ko, czy je#o typ w o#2"e da si! przedstawi', czy jest UprzekazanyV) *,---, :E:1. Nietzsche odpowiada twierdzco i szkicuje je#o o%raz. To$na wtpi', po dru#ie, czy jest tu jeszcze mowa o czym, co w o#2"e jest mo;liwe z psychologicznego punktu widzenia. J sprawie tej Nietzsche jest zupenie zdecydowany: ,,Qhrzecijaska praktyka nie jest $adnym urojeniem, tak jak nim nie jest praktyka %uddyjska: su$y ona jako rodek do te#o, %y %y' szcz!"iwym) *+,, :H/1. K"e owa $yciowa praktyka jako mo$"iwo' psycho"o#iczna jest na wskro niehistoryczna, tzn. nie ma specy3icznie historyczne#o rodowodu, d"ate#o jest w ka$dym czasie i dzisiaj r2wnie$ ,,jeszcze mo$"iwa w ka$dej chwi"i). ,,&akie $ycie dzisiaj jeszcze jest mo$"iwe, a d"a pewnych "udzi nawet konieczne: autentyczne, pierwotne

< chrzecijastwo %!dzie zawsze mo$"iwe) *,---, :HE1. L"ate#o wz2r ten powraca w chrzecijaskich tysic"eciach, np. 6w oso%ie7 [ranciszka z Ksy$u *,---, :E:1 *a"e chy%a nie w takich "udziach jak Pasca", kt2rych si! raczej zamay ideay wypaczone#o chrzecijastwa, +,, D:0 i n.1. K poniewa$ owa praktyka $yciowa staje si! mo$"iwa #2wnie w okresach wzrastajcej decadence, to wanie jest mo$"iwa tak$e i w naszych czasach. J pewnym sensie nasza epoka jest dojrzaa *mianowicie decadent , podo%nie jak dojrzay %y czas =uddy.,. L"ate#o mo$"iwa jest chrz!ci jasko' poz%awiona a%surda"nych do#mat2w) *+,, D;01. Podsumujmy na koniec jeszcze raz sowami Nietzsche#o spos2%, w jaki ukazuje si! ta chrzecijaska praktyka $yciowa Cezusa: ,,&en, kto %y teraz powiedzia: Unie chc! %y' $onierzemV, Unie d%am o sdyV, Unie korzystam z usu# po"icjiV, Unie chc! czyni' nicze#o, co mo#o%y naruszy' m2j wewn!trzny pok2j, a je"i przy tym musz! cierpie', to nic %ardziej nie pozwo"i mi zachowa' pokoju ni$ cierpienie@ F ten %y %y chrzecijaninem) *+,, :AA1. Natomiast w sensie socjo"o#icznym Nietzsche m2wi o tym chrzecijastwie tak: Qhrzecijastwo jest mo$"iwe jako naj%ardziej prywatna 3orma istnienia( zakada wsk, oderwan, cakowicie niepo"ityczna spoeczno' F za"icza si! do konwentyk"u) *+,, :A01 s.

15 W"pacze$ie chrzecija stwa Jez!sa


Caki jest stosunek chrzecijastwa do CezusaO Nietzsche stwierdza: chrzecijastwo od pocztku %yo cako4 witym wypaczeniem te#o, co stanowio prawd! d"a Cezusa. J istocie %y ty"ko jeden chrzecijanin i ten umar na krzy$u) *,---, :HE1. Cest to historycznym przypadkiem, $e na wskro odmienne motywy F mianowicie uczucie zemsty i odwetu F wykorzystay Cezusa do te#o, %y uczyni' #o narz!dziem swe#o d$enia przez nadanie mu inne#o znaczenia i przy%ranie .o%cymi na"eciaociami. L"ate#o u Nietzsche#o okre"enia chrzecijaski) i antychrzecijaski) posiadaj zmieniajcy si! sens. 9dy Nietzsche nazywa Cezusa ,,chrzecijaskim), to wtedy #mina pierwotna i p25niejszy oci2 s d"a nie#o na wskro anty chrzecijaskie. Cednak zazwyczaj przez chrzecijastwo rozumie Nietzsche wanie owo chrzecijastwo Kposto2w i ocioa. Batem sam Nietzsche jest anty chrzecijaski z kracowo r2$nym akcentem: w stosunku do Cezusa *przy zachowaniu szacunku d"a je#o prawdziwoci1 i w stosunku do Kposto2w i ocioa *w po#ardzie d"a ich nieprawdziwoci1, a"e zarazem w stosunku do o%u 6postaw7 jako symptom2w $ycia, kt2re chy"i si!4 ku upadkowi. J swym odtrceniu 8nie zatrzymuje si! %ynajmniej przed Cezusem, cho' pozwa"a mu promieniowa' w %"asku je#o prawdziwoci. >koro, wedu# Nietzsche#o, Cezus nie jest 5r2dem chrzecijastwa, "ecz jedynie rodkiem, kt2ry F o%ok innych F ono wykorzystuje, to wypaczenie prawdy Cezusa jest od same#o pocztku radyka"ne. Qhrzecijastwo nie jest procesem odst!powania od cze#o pocztkowo prawdziwe#o, co stopniowo u"e#ao%y zatraceniu, "ecz $yje ono z cakiem odmiennych 5r2de, kt2re w pierwszym zetkni!ciu si! z o%cym im 5r2dem Cezusa natychmiast przyswoiy #o so%ie w znieksztaconej postaci. Przez ide! odst!pstwa F ona sama jest ide chrzecijask F Nietzsche rozumia rozwodnienie, uproszczenie, osa%ienie a"%o zdrad! wczeniejsze#o, prawdziwe#o chrzecijastwa, wyo$one#o w Nowym &estamencie( chrzecijastwo przez wszystkie wieki 6wychodzc7 z idei odst!pstwa poszukiwao odnowy w powrocie do Nowe#o &estamentu. K"e d"a Nietzsche#o wypaczenie nie jest dopiero zjawiskiem wyst!pujcym w przyszoci, nie jest odst!pstwem, "ecz jest czym w swej istocie pierwszym. Cu$ ?wan#e"ie, cay Nowy &estament jest wypaczeniem. O%raz te#o wypaczenia przedstawia si! u Nietzsche#o nast!pujco: Podczas #dy Cezus urzeczywistnia praktyka ;yciow4, teraz chodzio o wiar. K"e: Bredukowanie %ycia chrzecijaninem ... do te#o, $e co si! uwa$a za prawd!, oznacza ne#owanie chrz!ci jaskoci. Prawd! po4 wiedziawszy, to wca"e nie %yo chrzecijan) *,---, :HH1. Podczas #dy Cezus, podo%nie jak =udda, odr2$nia si! od "udzi odmiennym post!powaniem, to chrzecijanie od pocztku odr2$niaj si! jedynie F inn wiar. Jiara staa si! nauk4. &o, co stanowio sym%o"iczny przekaz 6stanu7 szcz!"iwoci, stao si! namaca"n rea"noci: okrzyczane sprawy i oso%y zamiast sym%o"i, okrzyczane historie zamiast wiecznej 3aktycznoci, okrzyczane 3ormuy, przepisy, do#maty zamiast praktyki $ycia) *+,, :H/1. Tiejsce sym%o"iczne#o teraz i zawsze, tu i wsz!dzie) zaj!a ,,"e#enda o z%awieniu( miejsce psycho"o#iczne#o sym%o"u F cud) *+,, :0<1. B prawdy Cezusa, kt2ra odmawia rzeczywistoci wszystkiemu, co oso%owe i historyczne, s3a%rykowano) oso%ow niemierte"no', oso%owe#o z%awicie"a, oso%owe#o =o#a *+,, :0H1. K"e: Nie ma nic %ardziej niechrzecijaskie#o ni$ te kocie"ne niestrawnoci o =o#u jako oso%ie, o jakim Ukr2"estwie %o$ymV, kt2re nadejdzie, o jakim Ukr2"estwie nie%ieskimV po tamtej stronie, o jakim U>ynu =o$ym w, dru#iej oso%ie &r2jcy wi!tej... &o wszystko jest dziejowym cynizmem, kt2ry nai#rawa si! z sym%o"u...) *,---, :H/1.

0 Przede wszystkim zamiast rzeczywiste#o Cezusa wysuni!to o#raz <ezusa5 3anatyka, napastnika, wa"czce#o przeciw kapanom i teo"o#om( potem, w interpretacji Pawa, posta' z%awicie"a, w kt2rej wa$ne pozostay jeszcze waciwie ty"ko mier' i zmartwychwstanie. >am Nietzsche, uprzytomniwszy so%ie to wypaczenie a$ po najdro%niejsze szcze#2y, staje coraz %ardziej zdumiony przed tym, co widzi: $e "udzko' pada na ko"ana przed zaprzeczeniem te#o wszystkie#o, co %yo 5r2dem, sensem, prawem ?wan#e"ii, $e w poj!ciu U ocioaV uwi!cia to, co )radosny zwiastuna odczuwa jako 6%!dce7 poni$ej sie%ie, poza so% F pr2$no %y szuka' do%itniejsze#o przejawu dziejowej ironii) *,---, :H:1.

c) 6r/78a w"paczo$ego chrzecija stwa


Jypaczenie F wydarzenie, kt2re u#runtowao chrzecijastwo, ze swej strony musi mie' jakie 5r2do. \r2dem chrzecijastwa nie jest poz%awiona wa"ki pokojowo' Cezusa ani je#o praktyka $yciowa, kt2rej konsekwencj jest uo%ecniona szcz!"iwo' 6pynca z7 niesprzeciwiania si!, ani te$ je#o nietyka"no' *In%etro*ienheit , kt2rej nie narusza ani wiat, ani mier', "ecz 5r2dem tym jest zasadnicze "udzkie post!powanie, kt2re ty"ko w tej jednej historycznej konste"acji mo#o uzyska' tak moc, jakiej ni#dy dotd nie miao, mianowicie res*ntymsnt tych, kt2rym si! nie powiodo, kt2rzy prze#ra"i, wszystkich uciskanych i poni$anych, caej miernoty i przeci!tnoci. >tanowi to psycho"o#iczne odkrycie Nietzsche#o, $e resentyment sa%oci mo$e jeszcze w sa%oci, mianowicie z pra#nienia mocy, sta' si! tw2rczy w wydawaniu ocen, %udowaniu idea2w, przekr!caniu znacze. J patosie mora"isty Nietzsche dostrze#a ukryte pra#nienie wa$noci 6waciwe7 podoci, w 3anatyzmie sprawied"iwoci F ukryt mciwo', w idea"nych ocenach F ukryt wa"k! przeciwko poziomowi 3aktycznie wy$szemu. O#2" tych motyw2w mo$e wytwarza' duchowo' o wyra3inowanym charakterze, w coraz to nowych wysu%"imowanych wypaczeniach. Przez zastosowanie owej psycho"o#ii do chrzecijastwa Nietzsche chce uchwyci' je#o 5r2do i rozw2j. Qhrzecijastwo wykorzystuje ka$d prawd!, kt2r napotyka F a wi!c tak$e i prawd! Cezusa F w ce"u przywaszczenia jej so%ie na drodze wypaczonej interpretacji, za pomoc kt2rej zmusza j do wsp2udziau w niszczeniu wszystkie#o, co wie"kie, pot!$ne, sz"achetne, wszystkie#o, co zdrowe, si"ne, dostojne, wszystkie#o, co #osi pochwa! $ycia. Jedu# Nietzsche#o ju$ #mina pierwotna tworzya: ]wiat jak z powieci rosyjskiej, w kt2rym zdaj si! urzdza' schadzk! wyrzutek spoeczny, choro%a ner4 wowa i Udzieci!cyV idiotyzm) *,---, :E.1. Qi "udzie w p&%nym wiecie antycznym znajdowa"i wsz!dzie swoich krewnych. Od dawna w po#astwie wyrastao antypo#astwo, czy"i re"i#ia iN ohydnych i z#u%nych postaciach, kt2re zwa"cza ju$ ?pikur. Potem chrzecijastwo wchon!o nauki i o%rz!dy wszystkich podziemnych ku"t2w imperium romanum, wsze"kie#o rodzaju %rednie chore#o rozumu). Poniewa$ "os chrzecijastwa wyznacza konieczno', $e je#o wiara sama musiaa si! sta' tak chora, tak niska i wu"#arna, jak chore, niskie i wu"#arne %yy potrze%y, kt2re miaa zaspokaja') *,---, :H:1. Po#astwo rozwin!o to antypo#astwo, to 9praee6istente chrzecijastwa) tak$e na wy$ynach 3i"ozo3ii: >okrates i P"aton s d"a Nietzsche#o pierwszymi spor2d tych nieszcz!snych o%jaw2w. K wi!c sama staro$ytno' wydo%ya chrzecijastwo jako sw2j4rezu"tat. Qhrzecijastwo nie jest d"a staro$ytnoci czym o%cym, czym, co przychodzi z zewntrz. Przeto r2wnie$ sama staro$ytno' musi sta' si! podejrzana d"a te#o, kto jest nastawiony wro#o do chrzecijastwa: Be staro$ytnoci wi$e si! z%yt wie"e wsze"akich mankament2w, kt2re nas dr!cz, %y nada" jeszcze trak 4 towa' j askawie. >taro$ytno' ponosi win! za wyjtkowo kary#odny czyn "udzkoci, za to, $e mo#o sta' si! mo$"iwe chrzecijastwo w takiej postaci, w jakiej stao si! mo$"iwe. Jraz z chrzecijastwem4 nastpi uprztni!cie tak$e staro$ytnoci) *+, ./D. 1. Qhrzecijastwo wchon!o wszystkie misteria, d$noci do z%awienia, idee o3iarne, ascetyzm, 3i"ozo3iczn teori! dw2ch wiat2w i oszczerstwa 6rzucane8 na7 wiat, wszystkie te symptomy $ycia, kt2re chy"i,4si! ku upadkowi. Pokonao wszystkich konkurent2w,4 jak ku"t Titry F przejmujc ich treci i przeci#ajc je. K"e mo#o to uczyni', zdaniem Nietzsche#o, jedynie dzi!ki specy3icznemu d"a nie#o historycznemu zakorzenieniu, mianowicie dzi!ki temu, $e %ezporednio wywodzio si! z judaizmu. J zerodkowaniu i intensywnoci swych ostatecznych motyw2w chrzecijastwo stanowi 3enomen $ydowski. ,,Rydzi s najoso%"iwszym narodem w dziejach ,4#dy$ postawieni w o%"iczu pytania U%y' a"%o nie %y'OV z zupenie przera$ajc wiadomoci wy%ra"i istnienie za wsze"k cen!: t cen %yo radyka"ne za3aszowanie caej natury, caej natura"noci, caej rzeczywistoci. *,---, :.D1. >3aszowa"i wartoci, wymy"i"i ideay, kt2re F skoro ty"ko w nie uwierzy"i F4 mo#y udzie"i' pomocy ich sa%oci, nada' wartociowoci. &u #eniusz zrodzone#o instynktu resentymentu) wyna"az inny wiat), d"a kt2re#o a3irmacja $ycia jawia si! jako zo.

A Ne#acja mocy, panowania, sukcesu w wiecie radoci $ycia i szcz!cia zmusiy instynkt Ryd2w do zaprzeczenia rea"nociom, w tym tak$e swej wasnej heroicznej i wojowniczej przeszoci. Przeinaczenie historii -zrae"a przez kapan2w $ydowskich jest d"a Nietzsche#o ana"o#iczne do przeinaczenia historii Cezusa i pocztk2w chrzecijastwa dokonane#o przez Pawa( o%ydwa wynikaj ze mierte"nej wro#oci do rzeczy4 wistoci. K%y utrzyma' si! w rzeczywistoci, instynkt $ydowski wykorzysta wszystkie podziemne siy, kt2re mo#y mu su$y'. Nar2d $ydowski, ,,nar2d o naj%ardziej niezomnej si"e $ycia, przeniesiony w niemo$"iwe warunki, kierujc si! naj#!%szym rozsdkiem, %y oca"i' sie%ie), opowiedzia si! do%rowo"nie po stronie wszystkich instynkt2w decadence==. Jprawdzie sami Rydzi s .przeciwiestwem wszystkich decadcnts5 musie"i uczyni' z niej i"uzj! ... L"a te#o rodzaju czowieka, rodzaju kapaskie#o, kt2ry w judaizmie i chrzecijastwie d$y do wadzy, decadence jest ty"ko rodkiem8 *,---, :..1. L"a Nietzsche#o chrzecijastwo *nie Cezus1 jest w ostatecznej konsekwencji jedynie judaizmem. -nstynkt $ydowski jako chrzecijastwo zaprzeczy jeszcze ostatniej 3ormie rea"noci, )wi!temu narodowiV... samej $ydowskiej rea"noci) *,---, :.A1. Nietzsche dro%iaz#owo opisa proces wypaczania, kt2ry trwa nada" i wci$ si! udoskona"a. Nazywa #o wynaturzeniem wartoci, za3aszowaniem wartoci, przemora"izowaniem wartoci. >ami Rydzi przeprowadzi"i #o w historii w caej je#o rozci#oci, we wszystkich ukadach wszystkich mo$"iwych kom%inacji wartoci. J swym p25niejszym oddziaywaniu do te#o stopnia za3aszowa"i "udzko', $e dzi jeszcze chrzeci janin mo$e odczuwa' na spos2% anty$ydowski, nie pojmujc sie%ie jako ostatniej $ydowskiej konsekwencji) *,---, :.E1. L"ate#o te$ o tych wszystkich, kt2rzy ju$ wczeniej mie"i w tym procesie sw2j udzia, o P"a tonie, stoikach, Nietzsche m2wi, $e s na spos2% 4$ydowski wi!toszkowaci) *+,, :0A1. >woje#o pierwsze#o 3aszerstwa dokonao rodzce si! chrzecijastwo po mierci Cezusa, 3aszerstwa rze4 czywistoci Cezusa. Po ukrzy$owaniu %ezradnych uczni2w opanowao pytanie: ,, to to %yO Qo to %yoO). Od4 powiedz, kt2ra nastpia, wynikaa z wo"i wa"ki za8 cen! powi!cenia praktyki $yciowej Cezusa. Bamiast je#o %ez#raniczne#o niesprzeciwiania si!, widziano teraz Cezusa jako %untownika wyst!pujce#o przeciw par.ujcemu porzdkowi. Mesentyment uczni2w nie wy%aczy: ,,naj%ardziej nieewan#e"iczne uczucie zemsty znowu wzi!o #2r!. Odczuwano potrze%! rewan$u, )sdu) *,---, :H< i n41. Potem przyszed Pawe i udzie"i odpowiedzi na pytanie ,,Cak =2# m2# do te#o dopuci'O88 ,,=2# zo$y swoje#o syna w o3ierze). Odtd de4 cydujca staa si! nauka o zmartwychwstaniu i sdzie, o oso%owej niemierte"noci, okrzyczane sprawy, kt2re Cezusowi %yy zupenie o%ce) *,---, :HA i n.1. d) Dalszy rozw/j chrzecija stwa L"a Nietzsche#o historia chrzecijastwa znamionuje pod%2j dusz za pomoc prowadzone#o od pocztku wypaczania wartoci. K"e przez to rodz si! tak$e niesychane komp"ikacje duchowe. J czowieku narasta, pot!$niejc, napi!cie duchowe, #dy tak$e si"ni i dostojni w kocu podporzdkowuj si! ideaom chrzecijastwa, chocia$ w #!%i swej duszy prowadz nada" z tymi ideaami nieuniknion wa"k!. K"e wreszcie dochodzi do osa%ienia owe#o chrzecijaskie#o ducha, pop!dzane#o ku wy$ynom. &ak powstaj pseudomor3ozy chrzecijaskich idea2w. >por2d nich na respekt ze strony Nietzsche#o zasu#uje jedynie jezuityzm. Natomiast z pen po#ard odnosi si! on do pseudomor3ozy chrzecijaskich idea2w w 6postaci7 zewiecczonej mora"noci, wiatopo#"d2w "i%era"nych i socja"istycznych, z powodu kt2rych chrzecijastwo dzi nada" jeszcze wodzi na pasku ?uropejczyk2w, mimo ich %ez%o$noci. Niech za przykad posu$y cho'%y przy%"i$enie niekt2rych koncepcji Nietzsche#o dotyczcych te#o o#rom4 ne#o o%szaru historii chrzecijastwa. Nietzsche charakteryzuje technik g!oszenia i szerzenia chrzecijastwa. J technice tej chodzi nie o to, czy co jest prawdziwe, "ecz jak oddziauje). 9dy ty"ko ,,podnosi si! temperatura uczu'), w2wczas ,,%rak inte"ektua"nej uczciwoci) sprzyja wykorzystywaniu ka$de#o kamstwa, a$ si! ,,uwierzy). &ote$ rozwija si! 3orma"n szko! rodk2w, kt2re maj kusi' do wiary: w zasadniczej po#ardzie d"a dziedzin, z kt2rych m2#%y nadej' sprzeciw *rozumu, 3i"ozo3ii i mdroci, nieu3noci, ostro$noci1( %ezwstydne wychwa"anie i sawienie nauki *Gehre1 przy ustawicznym powoywaniu si! na to, $e =2# jest tym, kt2ry jej udzie"i .... ze nic nie na"e$y tu krytykowa'( "ecz ty"ko uwierzy', akceptowa' ..., $e stan, w jakim na"e$y j przyj', to stan naj#!%szej wdzi!cznoci i pokory ... Jci$ speku"uje si! na resentymentach, kt2re nisko postawieni odczuwaj wo%ec wszystkie#o, co cieszy si! powa$aniem ... K#ituje 6owa technika7 wsze"kie#o typu wy#nac2w i prze#ranych ... pod$e#a %iedne, mae, nierozsdne #owy do a%surda"nej pychy, jak%y %yy sensem i so" ziemi F ... nauka

;/ wesza w ukad z pot!# paradoksu, otumaniaa, o%urzaa, po%udzaa do prze"adowania i zn!cania si!...) *+,, :H0 i n.1. Baskakujce, cho' przez chrzecijastwo wr!cz po$dane, jest wanie to, $e chrzecijaskie ideay za4 wadn!y tak;e duszami dostojnych i silnych. >tanowi to za#adk! tej historii. Nietzsche stara si! j zrozumie' jedynie nieudo"nie (dur*tig psycho"o#izujc. -dea przemawia do te#o wszystkie#o, co w zm!czonych duszach jest tch2rz"iwe i pr2$ne F a i najpot!$niejsi maj sa%e chwi"e F w taki spos2%, jak%y wszystko, co w takich stanach wydaje si! najkorzystniejsze i naj%ardziej po$dane, 6a wi!c7 zau3anie, prostoduszno', skromno', cierp"iwo', mio' do r2wnych so%ie, zwr2cenie si! do =o#a i oddanie si! =o#u, co w rodzaju zdj!cia uprz!$y i uwo"nienia cae#o swe#o Ca, %yo r2wnie$ najkorzystniejsze i naj%ardziej po$dane samo w so%ie) *+,, D:01. L"ate#o Nietzsche m2wi: Qo zwa"czamy w chrzecijastwieO &o, $e chce zama' mocnych, zniech!ci' do m!stwa, wykorzysta' ich ze #odziny i znu$enie, przemieni' ich wynios pewno' w niepok2j i z#ryzot! sumienia, $e sz"achetne instynkty potra3i uczyni' jadowitymi i chorymi, a$ ich sia, ich wo"a mocy co3a si! i zwraca przeciw so %ie samej F a$ ci mocni #in, nie zachowujc umiaru w po#ardzie d"a sie%ie i zn!caniu si! nad so%: 2w straszny rodzaj upadku, kt2re#o najsynniejszym przykadem jest Pasca") *+,, D:A1. &akie zma#ania powoduj owo napicie ducha, kt2re Nietzsche uwa$a za niezwyk"e nast!pstwo chrzecija4 stwa i kt2re apro%uje, mianowicie jako mo$"iwo', %y dzi!ki temu napi!ciu wraz z przezwyci!$eniem chrze4 cijastwa uchwyci', jeszcze ni#dy dotd nie ujawnione, szans! wz"otu %ytu "udzkie#o. Janie to napi!cie wyrose z chrzecijastwa Nietzsche odczuwa jako waciwe. K"e czy napi!cie to zadziaa, czy 6te$7 u"e# nie powstrzymaniu F to jest wie"kie historyczne pytanie i nie%ezpieczestwo. =owiem 2w proces pot!#owania si! przerywaj %y' mo$e pot!$niejsze 3enomeny historyczne, kt2rych istota zawiera si! wanie w os!a#ieniu napi!cia ducha *,--, E( +,-, ;AH, DA.1. Jydaje si! prawie, jak%y Nietzsche odtrca owe osa%ienia napi!cia o wie"e #watowniej ni$ chrzecijastwo. > one czym naj#orszym, cakowicie niszczcym. Poza jezuityzmem naj"epszym te#o przykadem jest duch nowo$ytnej demokracji i to, co si! z ni wi$e: J "i%era"izmie, w socja"izmie, w demokracji F jak %y8 si! antychrzecijasko zachowyway F Nietzsche dostrze#a przede wszystkim rezu"tat chrzecijastwa, kt2re u"e#o osa%ieniu. Qhrzecijastwo nada" w nich $yje, utrzymujc si! w postaci wieckiej dzi!ki wy#odnym zakamaniom chrzecijaskie#o pochodzenia. &ak$e 3i"ozo3ia, mora"no', nowo$ytna humanitarno', a w szcze#2"noci ideay r2wnoci s ukrytymi ideaami chrzecijaskimi. Jedu# Nietzsche#o, to wanie z p2$noantyczne#o, $ydowskie#o, pierwotne#o chrzecijaskie#o wypaczenia wzi!o sw2j pocztek to, $e sa%o' jako sa%o', ka$d %ezsi"no' trze%a wspoma#a', $e "udzki %yt %io"o#iczny ju$ przez 6samo7 istnienie empiryczne *Lnsein1 jako takie uspra wied"iwia roszczenie so%ie prawa do te#o wszystkie#o, co zasadne jest ty"ko d"a czowieka du$ej miary, $e ka$dy #upiec i u%o#i duchem (>eist*remde powinien uczy' si! wszystkie#o, co przysu#uje jedynie temu, w kim pierwotnie $yj idee, $e a%so"utny prymat posiada na#ie istnienie empiryczne czowieka, a nie je#o rdze *9eha"te1, nie je#o entuzjazm, nie je#o autentyczno' i wo"a, $e zezwa"a si! na pozory, jak%y wszystko %yo mo$"iwe d"a ka$de#o, $e nie "iczy si! z %ezwz#"!dnoci 3akt2w, $e nie znosi si! decydowania, $e duchowo' i doskonao' wykorzystuje si! w istocie jedynie jako rodek do te#o, %y zachowa' swoje istnienie empiryczne i zdo%y' wadz! w wa"ce o %yt, kt2ra w rzeczywistoci nada" trwa, i $e z te#o powodu wszystko staje si! nieprawdziwe. -deay te we wszystkich swych postaciach s jednakowo zakamane i od"e#e od rzeczywistoci. K #dy ze swej strony u"e#aj skruszeniu, osa%ieniu i w kocu o%na$eniu, rodzi si! nihi"izm, kt2ry ju$ niczemu nie wierzy, nicze#o nie uwa$a za prawd! F a"%o wszystkiemu daje wiar!, nie ma ju$ $adnej podstawy i z#odnie ze sw istot jrst konsekwencj chrzecijastwa, mianowicie chrzecijastwa w je#o 5r2dowym wypaczeniu, a nie chrzecijastwa Cezusa. Nietzsche dostrze#a pseudomor*ozy chrzecijastwa w "icznych 3ormach nowo$ytne#o wiata. Najprzyjem4 niejsz (*reundlichste jest jeszcze 3orma ,,eutanazji chrzecijastwa) w wiecie mieszczaskim: podczas #dy "udzie rzeczywicie aktywni F tak m2wi Nietzsche F pozostaj dzisiaj poza chrzecijastwem, to my"cy "udzie duchowe#o stanu rednie#o maj do dyspozycji jeszcze ty"ko spreparowane chrzecijastwo, kt2re Nietzsche opisuje nast!pujco: =2#, kt2ry w swej mioci wszystko urzdza tak, $e w ostatecznoci oka4 $uje si! d"a nas naj"epsze ... tak, $e na o#2 wszystko, co si! zdarza, jest suszne i do%re i nie ma powodu, %y narzeka' na $ycie, "u% wr!cz je oskar$a', kr2tko F to, co z chrzecijastwa ostao si! jeszcze jako naj"ep sze i naj$ywsze, to rezy#nacja i skromno' wyniesione pod nie%iosy ... a#odny mora"izm ... Pozostay nie ty"e U=2#, wo"no' i niemierte"no'), co raczej $ycz"iwo' i przyzwoito', a tak$e wiara, $e na caym wiecie zapanuje $ycz"iwo' i przyzwoito') *-,, 001. 3. 'zieje Na t"e dziej2w chrzecijastwo jest d"a Nietzsche#o jedynie pewnym zjawiskiem wr2d innych zjawisk. Jprawdzie ta cao' historii nie zamyka si! d"a Nietzsche#o w jednym zamkni!tym o%razie. K"e widzi on j

;; przecie$ jako cao' prowadzc do pojawienia si! mo$"iwe#o najwy$sze#o typu czowieka. Xistoria przedstawia mu si! jako okres przejciowy, w kt2rym z czowieka powinien wyoni' si! wi!cej4ni$4czowiek *Tehr4d-s4Tensch1. ?poka wsp2czesna jest kryzysem nihi"izmu, kt2ry zmierza ku kocowi stwarzajc najstraszniejsze nie%ezpieczestwo, a"e przecie$ zawierajc te$ mo$"iwo' te#o, co najwy$sze. J 6ramach7 tej caoci chrzecijastwo wraz z nast!pstwami 6w postaci7 zdeprawowania i za3aszowania czowieka jest d"a Nietzsche#o jednorazowym nieszcz!ciem. Lopiero dzisiaj chrzecijastwo wesp2 z anty4 kiem, z kt2re#o wyroso jako je#o nast!pstwo, zostao do koca prze$yte i cakowicie rozpoznane. &en mo ment dziej2w jest jedyny w swoim rodzaju. Posiadamy jeszcze pen znajomo' te#o, co min!o, a co, je4 "i przestanie $y', u"e#nie tak$e zapomnieniu. To$emy w o#2"nych zarysach oceni', $e historia chrzecijastwa na Biemi stanowi jeden z najstraszniejszych rozdzia2w historii ... Mozumie si!, $e wraz z chrzeci jastwem wkroczya %ezporednio w nasz epok! tak$e staro$ytno'( i je"i ono zniknie, to jeszcze %ardziej zniknie rozumienie staro$ytnoci. &eraz jest naj"epszy okres, %y j pozna'( nie kieruje nami ju$ $aden przesd, kt2ry przemawia%y na korzy' chrzecijastwa, a"e jeszcze je rozumiemy, a w nim rozumiemy jeszcze tak$e staro$ytno'...) *+, ./D1. - tu Nietzsche popada w nastr2j, kt2ry ka$e mu w strasznej o%awie przed przyszoci zaakceptowa', mimo wszystko, wanie o%ecn, znajdujc si! na dnie epok!: ,,Ryjemy w rodku "udzkie#o czasu: najwi!ksze szcz!cie) *+--, :/A1. J tym momencie historii chrzecijastwo jest wi!c d"a Nietzsche#o nada" jeszcze przedmiotem o#serwacji o pierwszorz!dnym znaczeniu, na kt2rym mo$e prze"edzi' zwizki przyczynowe i o#2"ne koniecznoci %ytu "udzkie#o, a wi!c oddziaywanie sa%oci, #dy w jej resentymencie wo"a mocy staje si! duchowo tw2rcza, su%"imacje te#o wypaczenia, mo$"iwe duchowe napi!cie, mo$"iwoci naj%ardziej %ezwarunkowej prawdziwoci, kapaski typ czowieka, metody panowania nad duszami oraz technik! szerzenia 6chrzecijastwa7 itd. Lo studiowania tych mo$"iwoci su$y mu por&wnanie. >ia i sa%o', decadence i $ycie wznoszce si!, pa4 nowie i sudzy, typ kapana, nihi"izm mo# istnie' wsz!dzie. L"ate#o Nietzsche rozwa$a ana"o#iczne 3enomeny w %uddyzmie, is"amie, antyku, w "sidze praw 8Tami. Lostrze#a, i$ w ka$dym przypadku si! kamie.

Ba"e$y mu wi!c na tym, %y wyodr!%ni' to, jakiemu ce"owi su$y kamstwo i dokd ono prowadzi. Przy 4 puszcza, $e w ten spos2% uda mu si! odr2$ni' kamstwo tw2rcze, konstruktywne, od kamstwa niszczce#o, kt2re %yo%y waciwe chrzecijastwu. Be z#roz opisuje: to chrzecijastwo sprawio, $e wie"ki antyk #recki %y daremny( chrzecijastwo zniszczyo imperium romanum, zniweczyo sukces is"amu, zezwo"io, %y z ko"ei renesans *to wie"kie ponowne zmartwychwstanie waciwe#o czowieka1 F z winy Gutra F okaza si! %ezowocny. Jszystkie te spostrze$enia su$ Nietzschemu do jedne#o, jedyne#o ce"u. Qhrzecijastwo przy#otowao to, co w tym momencie je#o z%"i$ajce#o si! koca mo$na )uczyni' kierujc si! po%udkami, kt2re ono sa mo ustanowio. Jedu# Nietzsche#o teraz nadszed zwrotny .punkt w dziejach, w kt2rym mo$na nie ty"ko zapo%iec katastro3ie nihi"izmu, "ecz po raz pierwszy staje si! mo$"iwy najwa$niejszy p"an d"a %ytu "udzkie#o. Na podstawie wiedzy o %ie#u wydarze na przestrzeni historii winno si! uzyska' projekt, 6kt2ry posu$y7 d"a wyhodowania (?uchtung najwspania"sze#o czowieka. Lo caej historii kieruje si! pytanie: C4a4kie znaczenie ma okre"one wydarzenie d"a wykuwania typu czowiekaO &o, co dotd %yo szere#iem przypadkowych szcz!"iwych tra32w F powstanie wyjtk2w, "udzkiej wie"koci F teraz powinno sta' si! treci zamysu 6, jakim jest7 kierowanie histori przez czowieka. Bnajomo' te#o, co powstao z czowieka na skutek chrzecijastwa jako czynnika hodow"i, prowadzi do pytania, co w o#2"e mo$e powsta' z czowieka. Iniwersa"no4historyczne znaczenie przypadkowych wynik2w hodow"i jest pouczajce d"a o%ecne#o wia4 dome#o doskona"sze#o hodowania. L"ate#o teraz, w o%"iczu caej historii, Nietzsche chce wywoa' moment najwy$sze#o opami!tania si!). Tusi ono zrodzony nihi"izm doprowadzi' do koca pod wz#"!dem "o#icznym i psycho"o#icznym, dopom2c w je#o ostatecznym zakoczeniu, a%y wtedy, w nim samym, wytworzy' ruch przeciwny. Na"e$y odrzuci', jako wro#ie wo%ec $ycia, siy wiary i ich nast!pstwa, wszystkie nowo$ytne ideay wesp2 z 3i"ozo3i, a w to miejsce ustanowi' nowy wiatopo#"d, kt2ry oddziaa na czowieka po%udzajco, a nie niszczco. K wtedy, za .pomoc te#o wiatopo#"du, mo$na, p"anujc, wzi' w swoje r!ce same dzieje.

;:

W JA.I S&OS9: NIETZSCHE ;<)I .IER+J*C SI= W ISTOCIE &O:+'.A;I CHRZECIJAS.I;I> .T9R<CH TRE? ZATRACA
Nasze przedstawienie Nietzscheaskiej wizji dziej2w, epoki i historii chrzecijastwa %yo skr2towe. Nie przedstawiao ono szcze#2owo je#o %o#ate#o wywodu, "ecz o%raz je#o zasadnicze#o stanowiska. Pomin!o 6te$7 wszystkie niez#odnoci, zawarte w wypowiedziach Nietzsche#o. Cak si! do te#o ustosunkujemyO ^atwo mo$na wskaza' na %!dy i przypomnie' wie"e spraw, kt2rych Nietzsche nie wzi pod uwa#!. B ko"ei wie"e z cech tych my"i, za"iczanych do pozytywnych, "e$y w o%szarze cze#o nieoma" oczywiste#o4 Przytoczmy niekt2re z tych pozytywnych 6cech7( >tudiowanie Nietzsche#o uczy dostrze#a' 3akty, kieruje spojrzenie na zwi4zki przyczynowe o charakterze psychologicznym i socjologicznym, pozwa"ajc np. przenikn' skomp"ikowan sie' oddziaywa resentymentu, kt2ry wszystkie oceny mo$e o%j' swoimi wypaczeniami. Jo%ec chrzecijastwa Nietzsche powtarza w du$ym stopniu uzasadniony zarzut, kt2ry ju$ od +--- wieku wychodzi z La"ekie#o Jschodu: chrzecijanie nie post!puj z#odnie z tym, cze#o ucz, nie czyni te#o, co #osz ich wi!te ksi!#i. Nietzsche wy ra$a to tak: =uddysta post!puje inaczej ni$ nie4%uddysta( chrzecijanin post!puje tak jak wszyscy, a posiada chrzecijastwo ceremonii i nastroj2w) *+,, :0:1. Nietzsche kadzie nacisk na jasno' wy%oru, w o%"iczu wyma#a, jakie stawia chrzecijastwo _przede wszystkim azania na 92rze1, czy chc! %y' im posuszny, czy tez nie chc! te#oO Odrzuca wykr!tne tu4 maczenia. K"e r2wnoczenie od pocztku kieruje uwa#! na wie"kie, nierozwizywa"ne antynomie chrzeci4 jaskiej rzeczywistoci, kt2re ukazuj si! w pytaniach: Caki jest stosunek wiary do wiedzyO Caki jest stosunek chrzecijastwa do ku"turyO 9dzie mieci si! czyste 5r2do chrzecijastwa F czy w tradycji, kt2ra dopiero narastajc przez wieki rozwijaa do koca to, co pocztkowo istniao ty"ko w zarodku, czy ty"ko w wi!tych ksi!#ach, czy te$ poprzedza ono te pisma, kt2re ju$ zostay z%rukane )3aszemO Qhrzecijastwo jest wydarzeniem historycznym, kt2re jako takie 6jednak7 nie zamyka si! w czasie i ukazuje si! w spos2% wie"oznaczny. Nietzsche przeprowadzi podzia!y5 tu sam Cezus, tam inne 5r2da p25ne#o antyku i judaizmu, kt2re wszystko wypaczaj( wreszcie wieckie przetransponowanie wartoci chrzecijaskich na socja"izm, "i%era"izm i demokracj!. &akie podziay, o i"e natra3iaj na 3akty, kt2re daj si! zo%iektywizowa', maj co najwy$ej warto' hipotez pod"e#ajcych sprawdzeniu4 Cednak$e cz!sto zapatrywania Nietzsche#o s te#o rodzaju, $e nie poddaj si! sprawdzeniu, mianowicie wsz!dzie tam, #dzie nie chodzi o 3akty, "ecz o interpretacj! i ocenianie. Jtedy sens takich historycznych o%raz2w nie jest sensem poznanych 3akt2w. Maczej wyra$aj one istot! te#o, kto si! im przy#"da, jak pojmuje ona sam sie%ie w kontakcie z histori, swoj wo"! i swoje oceny. Nie %!dziemy "edzi' wszystkich tych moment2w prawdy i owych krytycznych pyta. Nie tra3iaj one w to, co jest specy3iczne d"a Nietzsche#o. -stotne jest raczej znaczenie, jakie posiada odtworzony po#"d na dzieje d"a caoci 3i"ozo3owania Nietzsche#o. &wierdzimy, $e 2w po#"d stanowi ty"ko jeden z tych po#"d2w, kt2re w my"eniu Nietzsche#o wysuwaj si! na p"an pierwszy. Qhocia$ w je#o ostatnich pismach zdaje si! rozrasta' tak da"ece, $e jawi si! jako ich tre' a%so"utna i jako poznanie ostateczne, niewtp"iwe, to jednak wyrzdzi"i%ymy krzywd! Nietzschemu, #dy%ymy #o pojmowa"i tak powierzchownie, jak czyni"imy to dotd w naszym przedstawieniu. Mozumie' jakie#o my"icie"a oznacza rozumie' je#o naj#!%sze motywy. &e jednak nie s dost!pne na pierwszy rzut oka, #dy tymczasem atwiej jest wsp2"my"e' (+itdenken tak jednoznaczny o%raz, jaki dotd zaprezentowa"imy. Tusimy zda' so%ie spraw! z te#o, jak da"ece 6"edzc7 ni' przewodni Nietzscheaskich stwierdze docieramy do istoty rzeczy (in den >rund kommen . Qhocia$ wtedy nie osi#niemy ce"u jednoznacznej interpretacji, to przecie$, po pierwsze, %!dziemy mo#"i odczu' pro%"em, kt2ry pojawi si! wraz z Nietzschem, w caej je#o #!%i, a nie ty"ko w antychrzecijastwie( po dru#ie, %y' mo$e %!dziemy mo#"i dostrzec waciwy 3i"ozo3iczny ruch prawdy Nietzsche#o, kt2ry pozostaje poza racjona"istycznymi a"ternatywa4 mi i dowo"noci dia"ektycznych i#raszek. Iczynimy jedynie pierwszy krok do takie#o rozumienia powracajc do nasze#o podstawowe#o pytania:

;D w jakiej mierze my"enie Nietzsche#o wyznaczay po #udki chrzecijaskie. Bo%aczymy, $e ju$ mo$"iwo' ca!ociowej wizji dziej&w jako taka ma rodow2d chrzecijaski. B ni wi$e si! podstawowe uj!cie czowieka jako istoty nieudanej. K"e przede wszystkim pochodzenia chrzecijaskie#o jest wola #ezwarunkowej prawdziwoci, z kt2rej wypywaj ataki na chrzecijastwo. Tora"na %ezwarunkowo' tej prawdziwoci doprowadza do uniwersa"nej nauki, w 6ramach7 kt2rej winien %y' poznany wiat, czowiek, a tak$e chrzeci4 jastwo i je#o historia. K"e je"i teraz "edzimy chrz!cijasko' Nietzsche#o F a wi!c w po#"dzie na dzieje, w je#o o%razie czowieka, a nast!pnie w je#o %ezwarunkowym pra#nieniu prawdy, kt2re przy%"i$a tak$e owe dwa po#"dy F to za ka$dym razem dostrze#amy w je#o my"eniu r2wnoczenie utrat! chrzecijaskich treci. &a utrata nastpia ju$ od razu w sposo%ie, w jaki Nietzsche przyj chrzecijaskie po%udki. Cej konsekwencj jest nihi"istyczne odwr2cenie. Janie w samym Nietzschem rodzaj je#o chrzecijaskoci jest 5r2dem nihi"izmu. K"e tak$e i te#o kroku na drodze prowadzcej do zrozumienia musimy dokona' ty"ko dora5nie, a%y dopiero wtedy, #dy stanie si! on jasny, spr2%owa' skoku w #!%iny 6my"i7 Nietzsche#o. ,- Caociowa wie7za o 7ziejach Nietzsche#o wizja dziej2w opiera si! na takim schemacie my"owym, kt2ry zakada, $e mo$emy posi' "u% 6ju$7 posied"imy cakowit wiedz! o %ie#u historii "udzkoci( $e znamy nasz epok! i w oparciu o to mo$emy wiedzie', co jest z#odne z czasem, a co nie na czasie, i mo$emy, 6idc7 da"ej, cakowicie o%j' wzrokiem przyszo', zap"anowa' j i d$y' do niej. &en schemat my"owy nie jest w $adnym wypadku oczywisty. Lu$a cz!' "udzkoci i cae epoki $yy w 6poczuciu7 niewtp"iwej przyna"e$noci do re#u"arne#o nawrotu zjawisk, $yy niehistorycznie, cakowicie w chwi"i o%ecnej jak w wiecznoci, jak%y zawsze tak %yo i miao %y', jak jest dzisiaj. >kd wi!c przychodzi 2w odmienny, tak poruszajcy spos2% my"enia, kt2ry w za"e$noci od sytuacji wywouje a"%o niesychane poczucie %ezsi"noci, a"%o wiadomo' nadzwyczajnej wadzy nad %ie#iem rzeczy== Ce#o rodow2d jest chrzecijaski. Qhrzecijaska jest idea cisej jednorazowoci stopniowe#o rozwoju wydarze "udzkoci, wraz z je#o rozstrzy#ajcymi momentami: stworzeniem, #rzechem pierworodnym, zja4 wieniem si! >yna =o$e#o, kocem wiata, sdem ostatecznym. Qhrzecijanin zna cao' i histori! empiryczn widzi nie w postaci dowo"ne#o rozwoju wydarze i jaowe#o zmieniania si!, "ecz jako umieszczon w jednej historii ponadzmysiowej. &! empiryczn histori! przenika #!%oki sens( ponadto w ka$dej chwi"i zapadaj w niej decyzje dotyczce z%awienia duszy ka$dej jednostki. B chrzecijaskie#o rozmy"ania nad histori wypywa na drodze przeo%ra$enia historiozo3ia jako caociowa wiedza o wiecie. Xerder, ant, [ichte, Xe#e" i Tarks, a wraz z nimi tak$e Nietzsche, czerpi sw2j rodow2d z my"i chrzecijaskiej. Bawsze wizja caoci jest miarodajna, zawsze wyst!puje wiadomo' wsp2czesnej epoki jako okre"one#o miejsca w caym prze%ie#u zdarze, mianowicie jako kryzysu, jako stadium przejciowe#o, kt2re decyduje o wszystkim. Bawsze istnieje skonno' do te#o, %y wy$szy punkt, 5r2do z%awienia, dostrze#a' 8#dzie w przeszoci i widzie' je znowu jako mo$"iwo' d"a wasnej tera5niejszoci. Basadnicza 3orma wydarze pomy"ana jest za ka$dym razem w ten spos2%, $e prawdziwe, zdrowe stosunki rujnuje, niszczy i wypacza nienawi', z%rodnia, zo, wydarzenia, kt2re czowieka odda"aj od same#o sie%ie, a zatem owe zdrowe stosunki musz %y' odtworzone. &re' wszystkich tych kate#orii zmienia si!, a"e one same wci$ powracaj. ietzsche odnajduje szczyt czowieczestwa *widziany w %"asku, podo%nie jak chrzecijanin dostrze#a pe4 ni! czas2w poprzez ?wan#e"i!1 w przedsokratycznym he""enizmie. To$"iwo' naszej wasnej prawdy i 8rze4 czywistoci. zawiera si! w ponownym z%"i$eniu do tra#icznej epoki he""enizmu. Jie"ko' antyku zniszczyy trucizny, kt2re F ze%rane razem, zsumowane i spot!#owane w chrzecijastwie *+,---, D/H1 F doprowadziy wiat do ruiny, kt2ra teraz po dw2ch tysicach "at osi#n!a sw2j naj#!%szy punkt i w kocu wzywa do odwrotu. Ce"i nawet pewno' sie%ie tej caociowej wiedzy jest *przy radyka"nie przeo%ra$onej treci1 pochodzenia chrzecijaskie#o, to jednak Nietzsche, cho' owadni!ty ow wizj, mo$e r2wnoczenie j rozpozna'. =owiem to, co nie#dy jako meta3izyczna wiadomo' %ytu miao sw2j #!%oki sens, w postaci wiedzy jest nike (hin*dllig . Nowa wiadomo' meta3izyczna Nietzsche#o, wesp2 z je#o krytyczn naukowoci, przeamuje je#o wasne i ka$de inne caociowe zapatrywanie dzi!ki wiedzy o tym. $e cao' nie istnieje, "ecz jest wieczne stawanie si!. 6&ote$7 pytanie o sens jako taki stanowi ju$ odst!pstwo od prawdy, cao' pozostaje poza sensem i %ezsensem, nawet wszechwiat nie istnieje z#oa jako jedno. Lzieje wiata F w rozumieniu chrzecijaskim

;. jeden, jednorazowy proces o%ejmujcy postanowienia pochodzenia ponadzmysowe#o, a w rozumieniu historiozo3icznym: przy caej swej r2$norodnoci jeden proces rozwoju jednego ducha F u Nietzsche#o trac swoj zwarto' 6sprowadzajc si!7 do instytutu dowiadczalnego, w kt2rym dokonuje si! mode"owanie czowieka (@ersuchstdtte der +enschen.prdgungen 5 Xistoria jest ,,wie"kim instytutem %adawczym) *+---, D:1. Gudzko' nie posuwa si! naprz2d, nawet nie istnieje. B o#2"ne#o punktu widzenia jest to potworna pracownia eksperymenta"na, w kt2rej co nieco si! udaje ... a niesychanie wie"e u"e#a zwyrodnieniu) *+,, :/.1. Oznacza to cakowite odwr2cenie o#2"ne#o spojrzenia na histori!. &o, co nie#dy miao 5r2do chrzecijaskie i stamtd jeszcze inspirowao Nietzsche#o, koczy si! na skutek wye"iminowania idei jednoci, staje si! niczym i Nietzsche zast!puje je teraz ide wieczne#o powrotu. Ce"i dzieje staj si! instytutem dowiadcza"nym, to wprawdzie znika jedno' ich caociowe#o rozwoju, a"e pozostaj o#2"ne koniecznoci rozwoju wydarze, kt2re mo$na rozpozna' na podstawie o%serwacji i por2wnania dowiadcze, dotd zdarzajcych si! w spos2% niep"anowy. Ba pomoc wiedzy o historii jako wycznie instytucie dowiadcza"nym Nietzsche rozwija dru# na wskro niechrzecijask ide!: pyta nie ty"ko o cao', "ecz o to, w jakiej mierze mo;na #y ni kierowa'. Podczas #dy chrzecijasko' zakadaa caociowy rozw2j wydarze, a w nim zachodziy postanowienia tyczce ty"ko jednostki, z%awienia jej duszy, u Nietzsche#o kierunek caociowe#o rozwoju wydarze staje si! pro%"emem, kt2ry musi rozstrzy#n' aktywno' czowieka 6pynca z7 je#o wo"i. Xe#e" jeszcze odrzuca to pytanie o przyszo'( Tarks chcia pchn' naprz2d i przyspieszy' to, co i %ez te#o zamierza uzna' za konieczny rozw2j wypadk2w( Nietzsche dostrze#a straszne nie%ezpieczestwo 6po"e#ajce na tym, $e7 czowiek mo$e z#in', mo$e zn2w zamieni' si! w map!, je"i w ostatniej chwi"i nie nastpi zwrot. K"e zwrot ten mo$e d"a Nietzsche#o nastpi' jedynie dzi!ki poznaniu caoci w ramach nowe#o wiatopo#"du za pomoc wiadomie prowadzonej hodow"i najpeniejsze#o czowieka. J miejsce =o#a >tw2rcy, kt2ry kieruje histori, pojawia si! stw2rczy czowiek, kt2ry %ierze histori! w swoje r!ce, p"anujc j jako .cao'. Jo%ec zasady #oszcej mo$"iwo' wiedzy uniwersa"nej )i zwizane#o z ni planu caoci mo$na z#osi' nast!pujce uwa#i krytyczne: l. Qaociowa wiedza o dziejach nie jest mo$"iwa, poniewa$ zawsze poznajemy ty"ko w caoci, ni#dy za t cao'. a$dy zarys caoci jest hipotez, za pomoc kt2rej %ada si!, co z tej rzeczywistoci, kt2ra pozwa"a si! dowiadczy', do te#o pasuje F tak powstaj perspektywy i ci#i 3enomen2w historycznych uporzdkowanych we wzajemnej przyna"e$noci, oraz co do te#o nie pasuje F tak powstaj wci$ nowe 8pyta nia, kt2re nie maj #ranic wo%ec nieskoczonoci historii. Itrwa"ajca si! wiedza caociowa jest nie ty"ko zawsze nieprawdziwa, "ecz para"i$uje prace dowiadcza"ne (Ar*ahrheikeit sprzyjajc 3aszywej zwartoci, kt2ra zadowa"a inte"ekt i intuicj!, o i"e mo# one wewntrz niej spokojnie wypoczywa'P &ak$e ka$dy o%raz epoki jest ty"ko konstrukcj, tra3n na ty"e, na i"e rozjania ona poprzez wyjanianie, .natomiast ni#dy nie stanowi wiedzy o istocie "u% o caej nieskoczonej rzeczywistoci jakiej epoki. a$ da, wiedza o niej napotyka na #ranic! rzeczywistoci, kt2ra si! z ni nie z#adza. Jsze"ka wiedza o czym, w tym tak$e wiedza o %ie#u naszej historii, je"i chce pozosta' prawdziwa, musi %y' wiadoma podstawowej za"e$noci cae#o nasze#o %ytu. Cestemy i $yjemy z wszechogarniaj4cego, kt2re samo. ni#dy nie staje si! przedmiotem. Ce"i sdzi si!, $e cao' historyczne#o rozwoju wydarze mo$na uch 4 wyci' jak przedmiot poznania i na tej drodze mie' przed oczyma to, w czym i dzi!ki czemu jestemy F #u%i si! wewn!trzny %yt wszecho#arniajce#o, z kt2re#o $yjemy i w kt2rym dopiero zachodzi wsze"kie wyodr!%niajce ((erendlichende 3ormowanie przedmiot2w poznania. Qharakterystyczne jest to, $e w stosunku do historii Nietzsche na o#2 #rz!5nie w jaowej drastycznoci twierdze, ocen, wypowiedzi, a"%o #u%i si! w psycho"o#icznych oczywistociach najcz!ciej o ne#ujcym charakterze. Bawsze wtedy, #dy sdzi, $e wie, czym jest czowiek, historia, czym jestem ja sam w , caoci, znika mu wszecho#arniajce, a przez to 5r2do i istota. &ak$e i o chrzecijastwie jako nadzwyczajnym 3enomenie historycznym nie mo$na do koca wiedzie', czym ono jest. Jsze"ka wiedza jest a"%o wiedz z zewn4trz i pomija #!%i! e#zystencja"nych si $ycia na korzy' zajmowania si!, w ce"ach poznawczych, psycho"o#icznymi ze"iz#ni!ciami, przetransponowaniami i zjawiskami pierwszop"anowymi, a"%o jest wiedz od wewn4trz B uwiadamian so%ie przez "udzi wierzcych i $yjcych po chrzecijasku, a wtedy jest wiedz we wszecho#arniajcym o samych aspektach skostniaych 3orm (@erjestigungen . Ce"i od p2tora wieku wsz!dzie w historii ducha panuje przekonanie, $e zna' co

;E przedmiotowo oznacza zna' co, co jako takie jest so% ty"ko istniejc w jednoci %ytu i wiedzy, .je"i m2wi si! tak r2wnie$ o istocie chrzecijastwa, nie dostrze#ajc przy tym, jak %ardzo popada si! w o#2"niki, a"%o ma si! przed oczami ty"ko konkretne szcze#2y, kt2re jako takie nie stanowi istoty F to wiadczy to o wypaczeniu, kt2re jest e3ektem 3aszywe#o uj!cia historii. 2. Nie jest mo$"iwe dzia!anie, kt2re kieruje si na ca!o dziej&w w ce"u jej zaplanowania, poniewa$ mu4 siao%y ono zakada', $) cao' stanowia wczeniej przedmiot wiedzy. Nietzsche wie, $e o%ecnie taka wiedza nie istnieje, a"e w zasadzie uwa$a j za mo$"iw: Ce"i "udzko' nie ma u"ec za#adzie z powodu takie#o wiadome#o #"o%a"ne#o sterowania, to na"e$ao%y jednak naprz2d osi#n' .poznanie, warunk2w ku"tury, kt2re przewy;sza!o#y wszystkie dotychczasowe stopnie i stanowio naukow miar! d"a powszechnych ce"2w) *--, .D1. J przyszoci Nietzsche zapomni te$ i o tej 3aktycznej niemo$"iwoci odpowiadajcej chwi"i o%ecnej. K"e ni#dy nie uzna zasadniczej niemo$"iwoci, kt2ra wynika z te#o, $e je"i co nawet jest poznane, to zawsze jest czym wyodr!%nionym *yeren.d"ich.tes1 z o%ejmujcej #o, ni#dy nie poznanej caoci. a$de dziaanie wywouje tak$e to, o czym wca"e nie my"ano i cze#o wca"e nie oczekiwano. Cest ono dziaaniem we wszecho#arniajcej caoci toczcych si! wydarze, a"e ni#dy nie panuje nad tym procesem w caoci. L"a 6rea"izacji7 o#raniczonych ce"2w w skoczonych, a przez to. zamkni!tych caociach, mo#! posi' okre"on i odpowiadajc rzeczywistoci wiedz! 8i w wyniku przy#otowa, pracy, za%ie#2w mo#! osi#n' to, co chce. K"e je"i wzrokiem chwytam cao' w o#2"e, wtedy na #runcie wiedzy pozornej, w wyniku wypaczenia mo$"iwoci naukowych i za pomoc m!tnych treci, kt2re odda"aj od rzeczywistoci, mo#! czyni' jedynie co po#matwane#o, cze#o skutki prowadz w zupenie innych kierunkach ni$ oczekiwano. Nie istnieje tak$e suszne urzdzenie wiata, kt2re mo#o%y trwa' i mie' charakter zamkni!ty, "ecz wszy 4 stko ,,co suszne) stanowi w odniesieniu do caoci ty"ko dro#!, kt2ra dopiero w toku jej przemierzania ujawnia to, co wczeniej wca"e nie mo#o %y' %rane pod uwa#! w ramach ,,te#o, co suszne). Przekonanie, $e cao' mo$na pozyska' d"a treci wo"i, czyni wszecho#arniajce czym skoczonym, czyni ce"em to, co wanie znika jako ce". Powa#a pytania, #dy kieruje si! ono na cao' historii i ca przyszo', pozostaje w zadziwiajcym kon4 tracie z %rakiem powa#i 6, jaki cechuje7 caociow wiedz!, kt2ra rozpada si! w o%"iczu ka$dej krytycznej nauki, i z %rakiem 8powa#i 6, jaki cechuje7 dysponowanie i dziaanie, kt2rych znaczenie d"a %ie#u rzeczy nie wypywa z nich samych, "ecz jest okre"one przez cakiem inne moce. J ka$dym przypadku, #dy moja wiedza zakada p!ta caoci, a dziaanie uzasadniam dziejami, odwracam si! od te#o, co 3aktycznie mo$na czyni'. &rac! moj tera5niejszo', czy to %!dzie F w o%szarze wie dzy F na korzy' cze#o, co min!o, czy to %!dzie F w o%szarze dziaania F na korzy' cze#o, co nadejdzie, w o%u przypadkach F na korzy' cze#o jedynie domniemane#o (>emeinten , a nie rzeczywiste#o, cze#o, co nie %yo prze$yte i ni#dy nie zostao urzeczywistnione. L"a czowieka, kt2ry pozostaje wierny rzeczywistoci, wa$ne jest to, %y teraz i tu czyni' to, co jest prawdziwe, a nie, %y teraz i tu wyprowadza' z cze#o inne#o, z jakie#o ce"u. Jprawdzie %ie# cae#o $ycia "udzkie#o opiera si! na p"anie i ce"u. &o, jak da"ece mo$e si!#n' p"anujca wo"a, wypywa z sytuacji i wiedzy, i o ty"e pozostaje prawdziwe, o i"e wiedz! zdo%ywa si! w spos2% krytyczny i metodyczny, a uj!cie sytuacji odpowiada rzeczywistoci. Jtedy sytuacj! i wiedz! umieszcza si! we wszecho#arniajcym, kt2re w ruchu wsze"kie#o istnienia jest a"%o mo$e %y' wiecznie o%ecne i musi przewodzi' ka$demu czystemu chceniu, czynieniu, p"anowaniu, dziaaniu, je"i posiada ono su%stancja"ny charakter. &o znaczy, $e nie chodzi o dzieje, kt2rych nikt nie ma w r!ku, "ecz o tera5niejsz historyczno' (>eschichtiichkeitC 6;;7 , o to, czym rzeczywicie si! staj!, kto mnie spotyka, ko#o kochani, jakie konkretne zadanie uwa$am za sw2j zaw2d, jaki o%raz czowieka mam przed so%, poniewa$ on jest i poniewa$ mo#em #o widzie', w jakim o%4 szarze "udzkiej wsp2"noty $yj!, do jakie#o narodu i ojczyzny przyna"e$! F i w kocu, jak w tym wszystkim staje si! d"a mnie odczuwa"ny sam %yt i jak urzeczywistnia si! m2j stosunek do transcendencji, wiecznoci, oraz jak ukazuje mi si! nico'. Qzowiek, kt2ry e#zystuje, musi wiadomie wkroczy' w %ie# rzeczy, w kt2rym dochodzi do sie%ie, wprawdzie wo%ec transcendencji %!dc nicoci, a"e pozostajc nieza"e$nym wo%ec ka$de#o %ytu wiatowe#o. kt2ry chce #o zni$y' ty"ko do ro"i rodka, 6pozostajc7 nieza"e$nym tak$e wo%ec przyszoci, o i"e podaje si! ona w okre"onej postaci za jedynie istotn rzeczywisto'. Lzieje a%so"utne i dysponowanie caoci F czy %yo%y

;H to w 3ormie idei, czy te$ wyo%ra$one#o czynu F o#ra%iaj #o z je#o mo$"iwej istoty, ka$ wstpi' na 3aszywy #runt. Jprawdzie my"cy czowiek wa$y si! $y' w %ezdennoci, a"e wtedy znajduje #runt nie #dzie, nie w da"i, nie w wiecie przyszoci, "ecz ty"ko w swojej tera5niejszoci, w o%"iczu transcendencji, je"i potra3i $y' z #!%i wasnej podstawy. Jprawdzie czowiek musi zdo%y' si! na odwa#!, %y otworzy' si! na roz"e#o' %ez#ranicznej przestrzeni te 4 #o, co mo$"iwe, a"e poza nim rozstrzy#a si! to, czy za#u%i si! tu w o%"iczu nicoci, kt2ra zmusi #o do rozpaczy a potem do 3anatyzmu, czy te$ znajdzie si! w o%"iczu transcendencji, kt2ra #o przechwyci i pozwo"i sta' si! wo"nym. Mozmy"anie nad dziejami, kt2re a%so"utyzuje sie%ie i traktuje jako wiedz! caociow, jest jak m#a, kt2ra spowija nasz rzeczywisto'. Opanowuje ona roz"e#e o%szary nowo$ytne#o my"enia. K%y si! od te#o oswo4 %odzi', potrze%ne jest jakie na#e posuni!cie. -dea takie#o oswo%odzenia jest prosta, 6a"e7 jej urzeczywistnienie F trudne. Nietzsche, a )wraz z nim nowo$ytny czowiek, $yje ju$ nie w odniesieniu do Cedne#o, kt2re jest =o#iem, "ecz powizany nici przewodni chrzecijaskiej 4jednoci historii "udzkoci po#r$a si! w Cednym, kt2re nie jest transcendentne, "ecz miao%y %y' tym wiatem i histori "udzkoci. &ote$ otrzymujc wraz z Nietzschem nauczk!, musi dowiadczy' te#o, $e ta immanencja wiata jako jedna wca"e nie istnieje. B rozpadu jednoci wyania si! przypadek jako ostateczna instancja, chaos jako waciwa rzeczywisto', 3anatyczne czepianie si! %y"e cze#o, pojmowanie caoci jako pracowni dowiadcza"nej, p"anowanie caoci, kt2re oszukuje samo sie%ie F a wraz z przenikni!ciem tych dr2# pot!#ujcy si! nihi"izm.

0- @W cz#owie%! jest co zasa7$iczo $ie !7a$egoA


&a wypowiedz Nietzsche#o *+-,, :/.1 jest jak%y przetransponowaniem chrzecijaskiej idei #rzechu pierworodne#o. Nietzsche tak %ardzo %o"eje nad czowiekiem, $e chwi"ami po#r$a si! w najczarniejszej me"ancho"ii). J przeciwiestwie do zwierzt, z kt2rych ka$de w swym charakterze cze#o %ardzo udane#o podporzdkowane jest pewnemu typowi, czowiek jest ,,jeszcze nie usta"onym zwierz!ciem), d"ate#o w nieokre"onoci swoich mo$"iwoci, w swym nierozstrzy#ni!ciu, jako na#ie istnienie empiryczne, jest jak%y choro% Biemi. K przecie$ owa uomno' czowieka jest w tym, wypadku wr!cz je#o szans. Qzowiek jeszcze nie jest tym, czym mo$e %y', jest nieudany, a"e mo$e sta' si! wszystkim. Nietzsche nie pra#nie, %y czowiek sta si! usta"onym zwierz!ciem), tzn. 6zwierz!ciem7 pewne#o typu, a w2wczas z koniecznoci jakim 4typem #ro4 madnym( wprost przeciwnie: w tym nie4usta"eniu zawiera si! waciwa istota czowieka jako je#o mo$no'44 wykraczania4poza4sie%ie. B te#o wynika cakowita akceptacja czowieka przez Nietzsche#o, kt2ry wyco3uje si! ze wszystkich swoich oskar$e: J por2wnaniu z jakimko"wiek jedynie wynionym, upra#nionym czowiekiem stokro' %ardziej wartociowy jest czowiek rzeczywisty) *,---, ;DA1. Idane#o czowieka raduje 3akt czowiek i dro#a czowieka, a"e on pod$a da"ej) *+--, :.1. &en podstawowy schemat uj!cia %ytu "udzkie#o, z%dzenie czowieka i mo$"iwo' je#o z%awienia, zda je si! u Nietzsche#o utrzymywa'. K"e wraz z radyka"n przemian #u%i si! od razu chrzecijaska tre' koncepcji. >praw 3undamenta"n jest to, $e Nietzsche czyni czowieka za"e$nym ty"ko od sie%ie same#o. To$"iwy wz"ot czowieka w pod$aniu da"ej) dokonuje si! #ez 6udziau7 %oskcoci. Nietzsche wiadomie nie chce czowiekowi da' nic wi!cej ni$ czowieka i to #o cieszy: Qai pi!kno' i wznioso', kt2r wypo$yczy"imy rzeczywistym i urojonym rzeczom, chc! ode%ra' z po4 wrotem jako wasno' i wytw2r czowieka ...) *+,, :.;1. Jsze"ako zapytajmy: czy czowiek mo$e osi#n' sw2j ce", je"i chce ty"ko sie%ie i swoje#o ,,da"ej)O 9dy Nietzsche poj, $e jest to niemo$"iwe, zanotowa so%ie wypowied5 9oethe#o *do radcy >ch"ossera1: ,,&y"ko te#o mo$na powa$a' naprawd!, kto nie szuka sie%ie... musz! wyzna', $e ten rodzaj %ezinteresownych charakter2w znajdowaem w przeci#u cae#o moje#o $ycia ty"ko tam, #dzie napotykaem mocno u#runtowane $ycie re"i#ijne, wyznanie wiary pod%udowane sta podstaw, kt2re niejako opierao si! na so%ie samym, nie %yo za"e$ne od czasu, je#o ducha, je#o nauki) *+---, D/.1.

;< J przyszoci Nietzsche zaprzeczy tej rzeczywistoci. &ak$e i tutaj charakterystyczne d"a nie#o jest to, $e #dy my"i o %ycie "udzkim, to wprawdzie my"i powodowany przede wszystkim po%udkami chrzecija4skimi, a"e natychmiast odrzuca chrzecijask tre', mianowicie odniesienie czowieka do %oskoci. &ak wi!c wprawdzie jest przekonany, $e rozmy"a 6trzymajc si!7 twardej rea"noci, poz%awionej i"uzji, $e je#o my"enie jest tw2rcze, przy tym jednak po#r$a si! w pustce %ycia4niczym4wi!cej4ni$4czowiekiem, w kt2rej F %o"ejc niewymownie nad czowiekiem F przechy"a si! niejako ku idei nadcz"owieka. `w nad4czowiek w swej nieokre"onoci nic nie znaczy d"a $ywe#o czowieka, kt2ry w ,,spojrzeniu na to, co doskona"e) *+---, D/.1 chce tu i teraz uczyni' wszystko, co konieczne, %y osi#n' sw2j ce", i chce zna"e5' ukojenie w swym czynie dzi!ki temu, $e upewni si! o %ycie samym. Jarunkiem te#o, $e odnajdziemy sie%ie samych, $e znajdziemy czowieka, jest to, %y nie szuka' sie%ie same#o, %y nie szuka' czowieka.

B- Na!%a ja%o 1ezgra$icz$e prag$ie$ie wie7z"


Nietzsche#o pra#nienie prawdy i nauki jest pochodzenia chrzecijaskie#o. Jprawdzie Nietzsche utrzymuje, $e re"i#ia, kt2ra, tak jak chrzecijastwo, nie dotyka w $adnym punkcie rzeczywistoci, musi %y' miertelnym, wrogiem nauki *+---, :0;1. Cak ka$da wiara), tak$e wiara chrzecijaska ustawicznie zakadaa Neto wo%ec nauki, w szcze#2"noci wo%ec dw2ch wie"kich przeciwnik2w przesdu F 3i"o"o#ii i medycyny). J istocie), m2wi Nietzsche, nie jest si! 3i"o"o#iem ani "ekarzem, nie %! dc r2wnoczenie tak$e antychrystem. =owiem %!dc 3i"o"o#iem spo#"da si! poza Uksi!#i wi!teV, %!dc "ekarzem F poza 3izjo"o#iczne niedoma#ania typowe#o chrzecijanina. Gekarz m2wi Unieu"ecza"neV, 3i"o"o#8 UoszustwoV ...) *,---, :0:1. K"e sam Nietzsche wywodzi swoje wasne pra#nienie prawdy i %ezwarunkowo' nowo$ytnej naukowoci z ognia, kt2ry zapon w chrzecijastwie, z mora"noci, kt2ra doma#a si! prawdy za wszelk4 cen! *,--, :<E, por. s. ;/1. Nietzsche chce prawdy przeciwko oszustwu i pozorowi, prawdy doma#a si! tak$e w swym poznawaniu chrzecijastwa i je#o z#u%nych nast!pstw d"a %ytu "udzkie#o. K"e w trakcie %adania wiedzy i stwierdze, nast!pnie w pro%"ematycznoci te#o, co ju$ znane, da"ej F w przeprowadzaniu post!powania krytyczne#o, z ko"ei w chwiejnoci samej prawdy, a w kocu w zwtpieniu w warto' prawdy F Nietzsche przekonuje si! o tym, jaki jest stan nowo$ytnej nauki. onsekwencje tych zwrot2w, kt2re stay si! tu udziaem Nietzsche#o, s reprezentatywne d"a te#o, co zdarzyo si! w #!%i naszej epoki i zdarza si! nada". J peni wyjanione i urzeczywistnione musiay%y przeo%razi' ca nasz wiadomo' %ytu i prawdy. Na"e$y przyjrze' si! temu %"i$ej. Jskazujc na mora"no' chrzecijask4 jako %r&d!o %ezwarunkowe#o pra#nienia prawdy, kt2re#o owocem jest nasza nauka, Nietzsche w spos2% zwi!zy da istotn odpowied5 na pytanie, z cze#o wywodzi si! nasza zachodnia uniwersa"na nauka i nowo$ytny *cho' wci$ ty"ko w nie"icznych "udziach urzeczywistniony1 naukowy spos2% my"enia. Tusimy janiej rozwin' je#o zaskakujc odpowied5( wtedy zdoamy "epiej poj' tak$e wasny stosunek Nietzsche#o do prawdy i nauki, peen zadziwiajcych sprzecznoci, a w dodatku zawiy. Nauk! greck4 i nauk! nowo;ytnego ?achodu dzie"i r&;nica si!#ajca korzeni. L"a wiata chrzecijaskie#o waciwy jest #ezmiar pra#nienia prawdy, kt2ry historycznie powsta ty"ko w nim, owa niez!omno w poszukiwaniu prawdy, kt2rej nast!pstwem jest nauka. Cest niezaprzecza"nym 3aktem, $e nauka w swej uniwersalnoci, w swej %ez#ranicznoci i w 3ormie swej jednoci powstaa ty"ko na Bachodzie i ty"ko na #runcie chrzecijaskim. &y"ko tu istnia F przynajmniej w pojedynczych "udziach F duch naukowoci jako medium przenikajce ca wiadomo' i dziaanie. >rek ma chy%a wszystkie zadatki do 6rozwini!cia7 takiej nauki, poniewa$ posiada znajomo' wyra5ne#o uksztatowania si! metod, zdo%ywa konkretne wiadomoci z astronomii, medycyny, #eo#ra3ii, 3izyki, socjo"o#ii, %otaniki, kt2re przewy$szaj wszystko, co dawniej wiedzie"i "udzie o wiecie, chocia$ F z wyjtkiem matematyki F jest to mizerne w por2wnaniu z nauka nowo$ytn. K"e przecie$ 9rek nie zna zasadniczej niezawodnoci metodyki empiryczne#o %adania, kt2ra rozci#a si! na wszystko, co mo$na z%ada'( nawet wtedy, #dy pojedynczy czowiek zdaje si! j przez moment stosowa', posiada ona o#raniczony charakter i wkr2tce u"e#a zapomnieniu. Gektura pism Xipokratesa ukazuje mieszanin! prawdziwej o%serwacji, interpretacji opartej na prawdopodo%iestwie, teorii 3i"ozo3icznych, pene#o 3antazji przesdu. 9rek nie zna nauki uniwersa"nej, kt2ra %ez#ranicznie kroczy naprz2d, wszystko sprowadza do sie%ie, doprowadza do poznawcze#o oddziaywania wszystkie#o na wszystko, d"a kt2rej wszystkie nauki poszcze#2"ne s 3unkcjami F "ecz dochodzi on jedynie do

;0 orientacji, do jedno"itych wytwor2w, kt2re porzdkujc w spos2% systematyczny przez to %ardziej o#raniczaj, ni$ posuwaj naprz2d. Nawet je#o prekursorskie %adanie ma ju$ charakter %ytu skoczone#o. Nie zna on owej rozpierajcej nami!tnoci pra#nienia prawdy, "ecz osi#a jedynie 6poziom7 powtpiewajcych re3"eksji, jak to %yo w czasach so3istyki i ?urypidesa, i %eznami!tnej za%awy w poznawanie poszcze#2"nych rzeczy, kt2ra mo$e %y' nawet tak wspaniaa jak u &ukidydesa, ?uk"idesa, Krchimedesa. -m %"i$ej zajmujemy si! duchem i osi#ni!ciami nauki #reckiej, tym wi!ksza przepa' uwidacznia si! pomi!dzy ni a nauk nowo$ytn. Cest to 3akt #odny zastanowienia. J czym tkwi r2$nicaO Postaram si! j wyjani' rozwijajc to, co zawarte jest w twierdzeniu Nietzsche#o. &o, $e 9recy, tw2rcy nauki, nie rozwin!"i jednak owej waciwej nauki uniwersa"nej, mo$e mie' przyczyn! ty"ko w niedostatku motyw&w duchowych i po#udek moralnych, kt2re dopiero czowiekowi chrzecijaskiemu umo$"iwiy uprawianie tej nauki z 6#!%i7 je#o chrzecijastwa, a nast!pnie ze sprzeciwu wo%ec nie#o, a przynajmniej wo%ec ka$dej z je#o o%iektywnych postaci. 9rek zna kosmos jako co doskonae#o, uporzdkowane#o, zna to, co rozumne i prawidowe( to, co inne, jest d"a nie#o niczym, jest materi, niepoznawa"n i nie wart poznania. Natomiast, #dy wiat jest tworem. =o#a, wtedy wszystko, co istnieje, jest jako je#o tw2r tak$e warte poznania, nie ty"ko to, co rozumne, poznane podu# miary i "icz%y, "ecz wszystko, co daje si! dowiadczy'( w2wczas nast!puje przychy"ne w#!%ianie si! w ca oso%"iwo' zjawiska( w2wczas nie ma nicze#o, co nie musiao%y %y' poznane i o czym nie na"e$ao%y wiedzie', F B#odnie z wypowiedzi Gutra, =2# jako stw2rca jest o%ecny tak$e w je"icie wszy. Jo%ec %ezmiaru mo$"iwe#o dowiadczenia 9rek #rz!5nie w zamkni!tych o%razach wiata, w pi!knie swoje#o wyo%ra$one#o kosmosu, w "o#icznej przejrzystoci pomy"anej caoci. 9rek a"%o pozwa"a so%ie wszystko po#rupowa' w schematy porzdkujce wedu# stopni i ko"ejnoci, a"%o przy u$yciu sy"o#izm2w pozwa"a so%ie to, co pomy"ane, zawrze' we wzajemnych powizaniach, a"%o jest przewiadczony o wiecznym rozwoju wydarze 6prze%ie#ajcym7 z#odnie z prawem (gesetzliches >eschehen . Nie ty"ko Krystote"es i Lemokryt, a"e tak$e &omasz i artezjusz s posuszni temu #reckiemu motywowi 6tworzenia7 zamkni!tej 3ormy, kt2ry dziaa o%ezwadniajco na nauk!. Na wskro odmienny jest nowy motyw, kt2ry zmierza do otworzenia si! %ez #ranic na wszystko, co stwo4 rzone. Poznanie, kt2re z nie#o wypywa, napiera wprost na ten rodzaj rzeczywistoci, kt2ra nie przystaje ju$ do dotychczas uznanych porzdk2w i praw. J samym "o#osie ronie nacisk, %y wci$ doprowadza' sie%ie do roz%icia, a"e nie po to, %y sie%ie powi!ci', "ecz %y odzyska' sie%ie z powrotem w nowej, poszerzonej, peniejszej postaci i kontynuowa' ten proces w nieskoczono'. &a nauka wypywa z logosu, kt2ry nie zamyka si w so#ie, "ecz otwarty na alogon sam we wnika dzi!ki temu, $e mu si! poddaje. Qi#e F ni#dy nie ustajce F oddziaywanie wzajemne zarysu konstrukcji teoretycznej i eksperymenta"ne#o dowiadczenia jest prostym a 6r2wnoczenie7 wie"kim przykadem i sym%o"em te#o uniwersa"ne#o procesu, kt2re#o zapon rodzi si! z 6napi!cia, jakie powstaje7 pomi!dzy "o#osem i a"o#onem. L"a te#o nowe#o p!du poznawcze#o wiat tak$e nie jawi si! ju$ jako zwyczajnie pi!kny. Poznanie to kieruje si! jednakowo na pi!kno jak i na %rzydot!, na do%ro i na zo. Jprawdzie ostatecznie )wa$ne jest: omne ens est #onum B mianowicie jako %yt stworzony przez =o#a. K"e ten do%ry %yt 8nie jest ju$ #reck, widzia"n i samowystarcza"n pi!knoci, "ecz uo%ecnia si! ty"ko w mioci do wsze"kie#o istnienia jako stworzone#o przez =o#a, a w konsekwencji tak$e uo%ecnia si! w zau3aniu do sensu %adania. J o%"iczu przepaci 6rozwierajcych si! przed7 rzeczywistoci %adania( kt2re w niepokoju 6wszystko7 %ez o#raniczenia kwestionuje i dzi!ki temu kroczy naprz2d, wiedza o tym, $e wsze"ki %yt doczesny jest %ytem stworzonym, przynosi spok2j. Jszak$e ten poznany i poznawa"ny %yt wiata jako #yt stworzony jest przecie$ #ytem drugiego stopnia, Dwiat w so#ie jest #ezdenny, poniewa$ je#o podstawa znajduje si! #dzie indziej F w >tw2rcy( jest nie4zamkni!ty w so%ie, a zatem tak$e nie daje si! zamkn' w so%ie d"a poznania. J ka$dym procesie 8poznawania %yt wiata pokazuje si! ty"ko re"atywnie: jedno istniejce wskazuje 8na inne istniejce, przedmiot F na poznawanie. Qoko"wiek zostaje poznane, jest poznane zawsze niejako w perspektywie. Poznawany coraz wyra5niej %yt wiata ujawnia swoje rozdarcie, nie pozwa"a si! ni#dy uchwyci' jako ostateczna rzeczywisto', wci4; wskazuje na cos innego. K"e idea %ytu wiata jako %ytu stworzone#o, wraz ze swymi nast!pstwami, nie wystarczya%y do te#o, %y wprawi' w ruch nasz nauk!. Lo te#o dochodzi dru#a 6rzecz7: skoro '&g jest stw2rc wiata, to czyni si #o niejako odpowiedzialnym za to, jaki jest ten wiat, i za to, co si! w nim zdarza. Pro%"em teodycei, uspra4

;A wied"iwienia =o#a F znowu sam d"a sie%ie w $adnym razie nie wystarczajcy jako podstawa p!du %adawcze#o, chy%a $e w oso%ie Xio%a F staje si! wa"k o prawdziw %osko' w oparciu o znajomo' wiata. &en =2# ze swym %ezwarunkowym $daniem prawdy nie chce %y' uchwycony za pomoc i"uzji. Odrzuca teo"o#2w, kt2rzy chc Xio%a upomnie' i pocieszy' przy pomocy zmy"one#o kr!tactwa. &en =2# doma#a si! wiedzy, kt2rej tre' wci$ od nowa zdaje si! wnosi' przeciwko niemu oskar$enie. B owe#o napi!cia, z te#o zma#ania si! z sam ide =o#a w procesie poznawania te#o, co rzeczywiste, kt2re przecie$ od =o#a pochodzi, wyrasta uniwersa"ny i r2wnoczenie nie4sprzedajny. p!d %adawczy. Owo zma#anie si! idzie w parze z prowadzon przez #adaj4cych ludzi walk4 z tym, co w!asne, z tym, co najukochasze i upra#nione, z ideaami i zasadami: wszystkie one musz, #dy stan si! pro%"ematyczne, %y' prze%adane i od nowa potwierdzone a"%o zmienione. &ak jak nie mo$na 4prawdziwie wierzy' w 8=o#a, je"i nie wytrzymuje on pyta, 8kt2re wyrastaj z 3aktycznej rzeczywistoci, i jak poszukiwanie =o#a stanowi zawsze r2wnoczenie jakie utrudnienie w rozwiewaniu i"uzji, tak prawdziwa wo"a %adania oznacza zarazem sprzeczno' z wasnymi $yczeniami i oczekiwaniami. =adacza wyr2$nia podejrz"iwo' w stosunku do ka$dej idei, kt2ra #o zadowa"a i przekonuje88 %ez reszty. Posu$yem si! t charakterystyk, %y pokaza' w skr2cie ca zo$ono' te#o p!du do prawdy, 6kt2ry cechuje7 nowo$ytn nauk!. Jprawdzie to, co naukowo poznane w spos2% prawidowy, posiada uniwersa"n wa$no' d"a czowieka w o#2"e. K"e to, $e poszukuje si! i odnajduje to, co wa$ne we wszystkich je#o postaciach i w nieo#raniczonym wymiarze, zasadza si! na po%udkach, kt2rych podstawa jest jednorazowa, historyczna. K%y mo$"iwa %ya waciwa, wie"ka nauka, musz skutecznie zadziaa' razem trzy motywy( idea stworzenia, kt2ra czyni #odnym mioci to, co stworzone, jako stworzone przez =o#a i pozwa"a odczu' %"isko' rzeczywistoci, a z dru#iej strony r2wnoczenie kryje w so%ie najwi!kszy dystans do %ytu, kt2ry przecie$ jest ty"ko %ytem stworzonym, a nie samym =o#iem, %ytem samym( nast!pnie F zmaganie si o o#raz #oskoci, %a, o sam ide! =o#a( z ko"ei $danie prawdy, kt2re stawia sam =2#, a kt2re sprawia, $e poznawania nie uprawia si! jako #ry, jako sz"achetne#o zaj!cia w wo"nych chwi"ach, "ecz jako co powa$ne#o, co 6ka$e7 w poznawaniu widzie' powoanie, od kt2re#o za"e$y wszystko. L"ate#o nauka ta %ynajmniej nie powstaa od razu wraz z chrzecijastwem, raczej te$ nie zaraz : wkroczeniem "ud2w nordyckich na aren! historii, "ecz zrodzia si! dopiero w pewnej konste"acji duchowej, w kt2rej r2$ne motywy z#ieg!y si! razem w jednym sp"ocie umo$"iwiajcym im wzajemne oddziaywanie 4na sie%ie. Nastpio to po du#im okresie dyscyp"iny my"enia w ksztatujcej si! od +-, wieku sytuacji o charakterze materia"nym, a tak$e 6dzi!ki7 oso%istym uzdo"nieniom, w czasie, #dy wiara zaczyna!a s!a#n4c, nie stanowic ju; o#ezw!adniaj4cej si!y. Janie z dokonujce#o si! wtedy ostateczne#o po#!%ienia chrzecijaskich motyw2w w nast!pstwie toczce#o si! w #!%i duszy zma#ania, kt2re osi#n!o w peni dojrzae napi!cie, rozwin!a si! nauka, i to wesp2 ze zdumiewajcym skomp"ikowaniem 6same#o7 sposo%u pra#nienia wiedzy. Przeprowadzeniu %adania mo#o towarzyszy' nieczyste sumienie( motywem %adania stawaa si! sama po%o$no', %y z ko"ei ta sama po%o$no' odrzucaa z 8powrotem swoje %adanie( rado' z odkrycia %ywaa niejednokrotnie opacana przera$eniem odkrywcy z powodu wasne#o czynu( %oja5 powstrzymywaa, a"e w 8kocu, przeamana, czynia nami!tno' odkrywania jeszcze #watowniejsz. Je wzajemnej wa"ce po%udek narastaa w tej jednorazowej sytuacji historycznej ostateczno' mo$"iwoci, a nami!tno' d$enia do prawdy si!#aa szczytu. 9rek zaszed w nauce tak da"eko, jak da"eko mo#y #o doprowadzi' #ezstronno i jasne spojrzenie. Nie dotar jednak do owej #!%i,, do kt2rej popycha ty"ko wiadomo' napi nierozwi4zywalnych, do kt2rej prowadzi wewntrzna walka nie znaj4ca spoczynku. Eo mo$e ujawni' si! w procesie poznawania w wyniku takich napi!' F pokazay dopiero nowsze czasy. &a roz"e#a nauka, poruszana waciw nami!tnoci e#zystencji, wi$e si! zatem w spos2% nieunikniony z historycznie uwarunkowan struktur wn!trza duszy. Opiera si! ona na %ardzo czuej podstawie, kt2rej %ynajmniej nie za%ezpiecza niezawodne przetrwanie w 6ko"ejnych7 poko"eniach. L"ate#o nauce tej za#ra$aj specy3iczne, zwizane z ni nie#ezpieczestwa5 Opiera si! ona na zo$onoci motyw2w tak sp"ecionych ze so%, $e w przypadku odpadni!cia jedne#o z nich nauka zaczyna ku"e' "u% jaowieje( w konsekwencji4, na przestrzeni wszystkich wiek2w wiata nowo$ytne#o nauka jako rzeczywisto' zawsze %ya rzadka i stawaa si! coraz rzadsza. Jrzawa, kt2ra podnosi si! wok2 osi#ni!' w dziedzinie ksztatowania wiata materia"ne#o i 6kt2ra roz"e#a si!7 we 3razesach #oszone#o na caej ku"i ziemskiej owieceniowe#o) wiatopo#"du, nie mo$e udzi' co do te#o, $e nauka, pozornie co naj%ardziej znane#o, jest 6w istocie7 czym naj%ardziej tajemnym. Qzowiek nowoczesny jako taki najcz!ciej wca"e nie wie, czym jest nauka, nie dowiadczy waciwie te#o, co ku niej popycha. Nawet %adacze, kt2rzy w swych specja"istycznych dziedzinach dokonuj jeszcze odkry' *przez jaki czas kontynuujc niewiadomie dziaanie wprawione w ruch przez inne siy, za pomoc premii przeznaczanych w przedsi!%iorstwie na zwi!kszenie wydajnoci1, cz!sto nie wiedz, czym jest nauka i zdradzaj to caym swym post!powaniem, 6#dy wykraczaj7 poza sw wsk dziedzin!, w kt2rej s jeszcze mistrzami. Nowo$ytni

:/ 3i"ozo3owie m2wi o nauce tak, jak%y j zna"i, i w2wczas ka$ jej sta' si! wr!cz pomyk wiatopo#"du, historycznie przemijajc. Nawet 3i"ozo3owie tej miary, co Xe#e" nie maj $adne#o poj!cia o tej nauce. 9dy "edzi, si! e#zystencja"ne podstawy p!du do nauki, mo$na dostrzec nie#ezpieczestwa za#ra$ajce czo4 wiekowi, kt2ry styka si! z ni, a jednak nie o#arnia Cej 6#!%i7 swej istoty. Jida' w2wczas, do jakich komp"ikacji mo$e doj'. Po oczekiwaniu od nauki, $e jako taka F poz%awiona motyw2w, kt2re scharaktery4 zowa"imy F mo$e dawa' to, co u#runtowuje $ycie i wiar! i kieruje caym dziaaniem, po oczekiwaniu, kt2re jest przesdem naukowym, przyszo rozczarowanie co do te#o oczekiwania, kt2re spowodowao odrzucenie 8nauki jako %ezsensownej i od"e#ej od $ycia, %a F oskar$enie nauki z powodu wasnej %ezsi"noci. J ten spos2% rodzi si! niezdecydowanie pomi!dzy naukowym przesdem a nienawici do nauki. K"e s to ty"ko najprymitywniejsze kocowe 3enomeny poprzedzone procesem, kt2ry w spos2% reprezentatywny rea"izuje sam Nietzsche. Ce"i wo%ec podziwianych osi#ni!' nauki dochodzi do przekrelenia 'oga, w2wczas dzieo (-chop*ung pozostaje %ez >tw2rcy. K"e d"a nauki dzieo to nada" istnieje w postaci, kt2r przy%rao w okresie wiary w stw2rc!: wiat nie posiada w!asnej podstawy w so#ie samym$ ostatecznie za#u%i sw wczeniejsz #!%i! z czas2w (durch mitu i ma#ii( zdo#matyzowane okruchy naukowych osi#ni!' przynosz osamotnionym duszom ponury o%raz wiata. T2wic dokadniej, w tej sytuacji F wiat %ez =o#a u kresu nauki FS istniej trzy nast!pujce mo$"iwoci: 1. Ce"i jeszcze utrzymuje si! rzete"ne poznanie, to tak$e d"a wiadomoci nada" utrzymuje si! %ezdenno' wiata( %owiem z same#o poznania wci$ od nowa, %ezporednio wraz z jasnoci poznania wyrasta wiedza o #ranicach, kt2re jako takie dziaaj jak wyzwanie, %y uzyska' 6mo$"iwo'7 skoku do transcendencji, kt2ra nie jest poznawa"na i d"a poznania jest niczym.. Niezamkni!ty wiat w swej %ezdennoci poznawany jest ty"ko we wz#"!dnych perspektywach( Cako istnienie empiryczne %yt ukazuje si! w rozdarciu. - cho' nie nast!puje skok ku transcendencji, to przecie$ je#o czysta mo$"iwo' rodzi wie"kie#o, rzete"ne#o duchowo4ascetyczne#o %adacza. 2. ]wiat w swej %ezdennoci z powodu %raku sensu staje si! nie do zniesienia. Ce"i wiadomo' %ezsen4 sownoci zezwa"a jeszcze przez jaki czas na owo %adanie, kt2re 6post!puje7 w nieskoczono', podsycane zrodzonym w przeszoci p!dem do prawdy, to stanowi to jedynie stadium przejciowe. J o%"iczu urzeczywistnionej %ez%o$noci ustaje w kocu tak$e zainteresowanie prawd. Mozczarowanie i %rak oparcia popychaj do nihi"izmu. J kocu nawet zainteresowanie materia"n stron $ycia, kt2re na razie jeszcze istnieje, samo z sie%ie ju$ da"eko mi! zaprowadzi. 3. &o nieznone 6poczucie7 %raku podstawy rodzi w czowieku pra#nienie oparcia. J miejsce waciwe#o zainteresowania prawd wyst!puje skostnienie (Fer.*estigung zapatrywa, wyo%ra$e, twierdze, kt2re przedstawiaj si! jako rezu"tat nauki. [aktycznie porzucajc nauk! $da si! od miej te#o, cze#o ni#dy nie mo#a%y speni'. >wiat4maszyna, uznawany w nauce mechanistycznej( wiat4wszech$ycie uznawany w %io"o#ii( na #runcie te#o, ka$dorazowo 6pojawia si!7 szere# nienarusza"nych twierdze, kt2re szerz si! dokadnie tak samo, jak wczeniej do#matyczne twierdzenia wiary F staje si! to treci nauki, kt2ra, przyj!ta z #2ry, ju$ istniejca, teraz jeszcze ty"ko i"ustrowana dowiadczeniami, waciwie ju$ si! nie rozszerza i 8nie posuwa naprz2d( jeszcze ty"ko dziennikarska pu%"icystyka mo$e nada' jej odmienn 3orm!. Nietzsche post!puje wszystkimi tymi dro#ami. -dzie nawet dro# skostnienia w przesdzie inaukowym po4 j!', kt2re powstay w nauce, wtedy, #dy zapomina o tym, co w innych miejscach rozwin jako sens i metod! nauki( w zapomnieniu tym sdzi w2wczas, i$ mo$e co wyrazi' za pomoc 3izjo"o#icznych, pozytywistycznych 3razes2w. ,,Gekarz m2wi )nieu"ecza"ne), 3i"o"o# UoszustwoV) F to %ya ty"ko jedna z owych niez"iczonych wypowiedzi Nietzsche#o, kt2re F cho' mo# %y' prawdziwe w odniesieniu do wynaturze i de#eneracji wszystkich re"i#ii F w konkretnym przypadku, u Nietzsche#o, ka$dy "ekarz i ka$dy 3i"o"o#, kt2ry nie odda"a si! od nauki, musi uzna' nie ty"ko za przesad!, a"e wr!cz za 3asz. J my"eniu Nietzsche#o istotne jest d"a nas to, $e swoje wasne pra#nienie prawdy pojmuje on jako osta 4 teczny rezu"tat mora"noci chrzecijaskiej, $e zna"az najczystsze s3ormuowania d"a wyra$enia istoty nauki i jej metod, $e post!powa da"ej wszystkimi dro#ami nauki, kt2ra poz%awiona odniesienia do =o#a staa si! jaowa, $e do ataku na chrzecijastwo wykorzysta w znacznej mierze kate#orie, kt2re powstay w wyniku wypaczone#o za%so"utyzowania nauki. K"e zakoczenie je#o ruchu my"i zdaje si! na moment %y' za4 przeczeniem sensu nauki i prawdy w o#2"e. Bo%aczymy zaraz, dokd #o to zaprowadzio. Zestawie$ieC &"ta$ie 7o%D74

:; Oddajc si! wizji dziej2w Nietzsche posuszny %y chrzecijaskiemu 5r2du, a"e od razu za#u%i treci chrzecijaskie, poniewa$ dzieje te 8nie oznaczay ju$ d"a nie#o mowy %oskoci, "ecz wspieray si! same na so%ie. Podo%nie za#u%iy si! te$ chrzecijaskie treci w podstawowej idei ,, nieudanego (Fer*ehltheit cz!owieka1, #dy$ tak poj!ty czowiek nie %y ju$ w $aden spos2% powizany z %oskoci, a %ezwarunkowa prawdziwo' nie %ya ju$ uzasadniona prawd %oskoci jako jej wyma#aniem. Przeto sam Nietzsche odrzuca ka$dorazowo to, co pocztkowo tak nami!tnie chwyta: jedno' dziej2w, o%raz nieudane#o czowieka, prawd!: nast!powao to u nie#o 6na zasadzie7 wci$ powtarzane#o odchodzenia i powracania. K wi!c je"i przekazy chrzecijaskie stanowi d"a Nietzsche#o inspiracj!, to przecie$ nie te#o rodzaju, $e dro#a do naprawienia chrzecijastwa staa%y d"a otworem ty"ko przez chwi"!. Pytajc F #dy ju$ wydaje si! nic nie ostawa' F o je#o dro#!: dokdO), syszymy u podstaw cae#o te#o my"enia wzajemnie ze so% powizane odpowiedzi. 2ierwsz4 odpowied% stanowi ju$ dokonanie najstraszniejszej negacji jako takiej5 zaprzeczenie caej moral. noci i caej prawdzie, kt2re samo sie%ie pojmuje jako nast!pstwo mora"noci i prawdziwoci chrzecijaskiej, a"e teraz prze#"da si! w swej %ezdennoci. Nietzsche wyra$a to niejednokrotnie z niedoci#nion drastycznoci: rytyka mora"noci jest wysokim stopniem mora"noci) *+-, DE1. Poniewa$ samo poczucie prawdy) jest ,,jednym z najpot!$niejszych wykwit2w poczucia mora"ne#o) *+-, DE1, to z je#o pomoc mora"no' ,,zao$ya so%ie sama sznur wok2 szyi, kt2ry mo$e j udusi' F samo%2jstwo mora"noci jest jej wasnym nieuniknionym wyma#aniem) *+--, 0.1. Bwtpienie we wsze"k prawd jest samo aktem prawdziwoci. Lzisiaj, kiedy szacunek %udzca katastro3a dwutysi!czne#o wdra$ania si! (?ucht do prawdy za%rania so%ie w kocu kamstwa o wierze w =o#a), musi ono 6wdra$anie7 r2wnoczenie uczyni' ten krok: >koro chrzecijaska prawdziwo' wyci#n!a wnioski jeden po dru#im, wyci#nie w kocu sw2j najmocniejszy wniosek, wniosek skierowany przeciwko so%ie samej, a"e to nastpi wtedy, #dy postawi so%ie pytanie: co oznacza wsze"ka wo"a prawdyO *,--, .0/4.0:1. Nietzsche potra3i powiedzie', i$ musi tak %y', $e: Jszystkie wie"kie sprawy #in z wasnej przyczyny, w wyniku aktu samozniszczenia) *,--, .0;1. Bakoczeniem owe#o ne#owania jest zdanie, kt2re Nietzsche rzuca trium3a"nie: Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone1. Ale w tym zdaniu zawarta jest dwuznaczno'. B jednej strony wy#"da to tak, jak%y Nietzsche wraz z tym zdaniem spada jak do "ochu. Nicoci epoki dowiadcza jako wasnej nicoci, a nicoci wasnej jako nicoci epoki. Bwtpienie wyra$one przez Nietzsche#o w 3ormie tej radyka"nej o%oj!tnoci wo%ec ka$dej wa$noci staje si! nast!pnie si przyci#ajc d"a wszystkich %ez%o$nych F mo$e wi!c zakoczy' si! niepohamowan rozwizoci przypadkowych pop!d2w a"%o rozpacz"iw wiar, zwr2con przeciw wasnej nicoci, 3anatyzmem trzymania4si!4cze#o4%d5. K"e i odwrotnie, owemu niszczcemu znaczeniu wypowiedzi mo$na przeciwstawi' cakiem odmienny sens( zdanie to uwa"nia przestrze d"a najczystszych 5r2de 6tkwicych7 w czowieku. Owa sa%o'), kt2ra tonie w chaosie, a"%o w wi$cym si! z nim 3anatyzmie, winna %y' pokonana przez ,,nihi"izm siy), kt2ra wo%ec %ezmiaru wszecho#arniajce#o nie potrze%uje wiza' si! z rzekom a%so"utnoci o#raniczonych o%iektyw 4 noci, twierdze i praw. Nie potrze%uje te#o, poniewa$ z naj#!%szej podstawy wszecho#arniajce#o, za ka$dym razem historycznie, wychodzi jej naprzeciw w spokoju wiecznoci to, co jest prawdziwe i co na"e$y czyni', a"%o inaczej: to, w czym czowiek %!dc so% otrzymuje sie%ie w darze. >ens drugiej odpowiedzi, kt2r daje Nietzsche na pytanie: dokdO) *po dokonaniu radyka"ne#o zane#owania1, mo$na, jak sdz!, scharakteryzowa' tak: Ce"i my"enie Nietzsche#o 6pojmowa'7 jako samozniszczenie, w kt2rym 8nie ostaje si! $adna prawda, je"i na kocu zawsze pojawia si! nico', to jednak przecie$ zamierzeniem Nietzsche#o jest ruch przeciwny wo%ec te#o nihi"izmu( w pustej przestrzeni chce on uchwyci' to, co pozytywne. Ce#o dru#a odpowied5 jest zarysem nowe#o wiatopo#"du, kt2ry jako dziedzictwo chrzecijastwa nie mo$e #o pomin' i zapomnie', a"e winien je przewy$szy' za pomoc powstajce#o wraz z nim wy$sze#o stopnia %ytu "udzkie#o( wiatopo#"du, kt2ry ze zdania: Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwo"one) powinien pozwo"i' wypyn' prawdzie nowej, #!%szej ni$ ta, jaka kiedyko"wiek istniaa.

:: K"e jak ta dru#a odpowied5 wypadnie teraz in concreto, za"e$e' %!dzie od naszych pyta: Qzy zawodzc w o%"iczu wasnej idei, Nietzsche nie wkracza %ezustannie z powrotem na dro#! pierwszej odpowiedzi F w %ez#raniczne ne#owanie, w rozpacz"iwe o%stawanie przy swoim, w 3anatyczne o#aszanie, w #odzenie si! z dowo"noci, instynktownoci, #watownociO Qzy on, kt2ry pra#n najwy$sze#o, kt2ry po$da niemo$4 "iwe#o, nie staje si! mimo wo"i si, kt2ra chciaa%y wszystkie moce dia%e"skie wyzwo"i' w nas z ich wi! z2wO K"%o mo$e wanie to wszystko jest uwodzicie"skim pierwszym .p"anem.

NOWA FI OZOFIA NIE!Z"C#E$O


1- &oz"cje> %t/re zawio7#"> i r!ch Pozytywne treci skadajce si! na 3i"ozo3iczny ruch przeciwny zawieraj si! w sowach: $ycie, sia, wo"a mocy, nadczowiek, stawanie si!, wieczny powr2t, Lionizos. K"e waciwie to jeszcze nikt dotd nie uwierzy w wieczny powr2t, w Lionizosa Nietzsche#o i w nadczowieka. Niesychana nieokre"ono' ,, $ycia), siy) i wo"i mocy) zdawaa si! umo$"iwia' nadawanie im coraz to inne#o znaczenia. Porywajce w tym my"eniu jest co inne#o: [aktycznie mamy tu do czynienia z odpowiadaniem w sensie dru#iej, rzeczywicie pozytywnej dro#i, a"e odpowiadaniem te#o rodzaju, do jakie#o nie przywyk"imy. Cest ono jak%y czym o%wieszczajcym si!, czym $ywym w Nietzschem, cze#o oddziaywanie porednio uo%ecnia si! w sdach. 6Jy#"da to tak,7 jak%y Nietzsche wychodzc z chrzecijastwa, zatrzyma si! na je#o %rze#u odsaniajc %ezmiar przestrzeni mo$"iwoci. L"ate#o je#o my"enie stanowi wyma#anie nadzwyczajne, stanowi jak%y zakaz jakie#oko"wiek spoczynku. - cho' my" mo$e jeszcze tak cz!sto #asn' w pr2$ni, cho' po pierwszej 3ascynacji dusz! czyte" nika mo$e wci$ nachodzi' nuda, to wszak$e ro%i wra$enie owo nieustanne przezwyci!$anie, to pra#nie4nie4wi!cej, to pra#nienie4 wychodzenia4coraz4to4wy$ej. Nietzsche przep!dza nas z ka$de#o, prawie ju$ zaj!te#o, stanowiska, tzn. z ka$dej skoczonoci, wci#ajc nas w wir. 9dy%ymy %ada"i nasze mo$"iwoci janiejsze#o ukazania ostateczne#o motywu Nietzsche#o, 6"e$ce#o u podstaw7 Ce#o zamierzone#o ruchu przeciwne#o wo%ec nihi"izmu, musie"i%ymy wyczu' to wanie tam, #dzie %ierzemy pod uwa#! najwiksze odwr&cenia wiru B w przeciwnym wypadku z Nietzsche#o pozostanie d"a nas w kocu jedynie masa a%surd2w i jaowych stwierdze. &y"ko o#arniajc wiry mamy szans!, $e nasze rozumienie 6pozostajc7 jeszcze w nich wzniesie si! na wy$sz paszczyzn!. J stosunku Nietzsche#o do chrze4 cijastwa winnimy jeszcze raz wyjani' so%ie, c2$ takie#o mo#o%y zawiera' w so%ie to, co si! o%wiesz4cza, c2$ m2#%y zawiera' w so%ie rzeczywisty, a nie ty"ko rozrek"amowany ruch przeciwny. 0- Jez!s i 'io$izos Nietzsche#o przej!cie si! chrzecijaskimi po%udkami, nast!pnie ich odzwiercied"enie w wa"ce przeciwko chrzecijastwu, w kocu zwrot, w kt2rym 6nast!puje7 znowu porzucenie tak$e i te#o, co zostao pozytywnie 8s3ormuowane przeciw chrzecijastwu F ten ruch jest 3undamenta"n struktur je#o my"enia. Ba punkt wyjcia 4wy%ior! teraz przykad, kt2ry in concreto poka$e ostateczno' mo$"iwe#o odwr2cenia: stanowisko Nietzsche#o wo%ec Cezusa. Pami!tamy, jak Nietzsche odnosi si! do Cezusa, z szacunkiem d"a uczciwoci tej praktyki $yciowej, a"e r2wnoczenie odrzucajc typ czowieka decadence, kt24 re#o wyrazem jest owa praktyka, poniewa$ oznacza ona zniszczenie4sie%ie4same#o. Bacytujmy: Ce"i jest co nieewan#e"iczne#o, to poj!cie %ohatera. &u instynktem stao si! wr!cz przeciwiestwo wsze"kie#o zma#ania si!: 8niezdo"no' do stawiania oporu staje si! tu mora"noci...) *,---, :E:1. Lziwimy si! jednak, $e Nietzsche potra3i powiedzie' o samym so%ie w zupe!nie podo#nych st&wach *w Acce homo 5 J moim wspomnieniu %rak te#o, %ym kiedyko"wiek si! trudzi F w moim $yciu .nie ma dowod2w na jakie upodo%anie do zma#a, jestem przeciwiestwem heroicznej natury. Qhcie' cze#o, do cze#o d$y', mie' ce" przed so%, w oczach pra#nienie F nie znam te#o z dowiadczenia. =ynajmniej wca"e nie pra#n!, %y zmienio si! to, co jest( ja sam nie chc! sta' si! inny...) *+,, .E1. -stnieje wi!cej takich ana"o#ii w wypowiedziach Nietzsche#o, kt2re wykorzystuje on w odniesieniu do Cezusa i do sie%ie same#o. O Cezusie Nietzsche pisze tak: ,,Jszystko inne, ca"a natura, posiada d"a nie#o jedynie warto' znaku, przenoni). K o so%ie samym m2wi: K"e po co zostaa stworzona natura, je"i nie po to, %ym mia znaki, za pomoc kt2rych mo#! przemawia' do duszP) *+--, :E<1.

:D Nasze zdumienie wzrasta jeszcze %ardziej, 6#dy uprzytamniamy so%ie, $e7 Nietzsche nie ty"ko niewiadomie przeprowadza takie ana"o#ie, "ecz wyra5nie wykorzystuje Cezusa d"a swoje#o wasne#o stanowiska 9poza do#rem i z!em1, d"a swoje#o amora"izmu w wa"ce przeciw mora"noci: ,, Cezus stan po stronie 6tych, kt2rzy %y"i7 przeciwko sdzcym: chcia %y' %urzycie"em mora"noci) *+--, :HH1. Cezus powiedzia: co nas, syn2w =o#a o%chodzi mora"no'O) *,--, ;/01 i wyra5nie: =2# jako tamten wiat poza do%rem i zem) *+,, D<A1. &ak$e pro%"em tera%niejszoci wiecznoci, doznawanej szcz!"iwoci, kt2ry Cezus rozwizywa sw praktyk $yciow, stanowi wasny pro%"em Nietzsche#o. B jawn sympati, %a, z uznaniem m2wi Nietzsche( &o, co zdaje si! wyr2$nia' Qhrystusa i =udd!, to owo wewn!trzne szcz!cie, kt2re czyni ich re"i#ijnymi) *+---, D/:1. Ce"i Nietzsche tak$e to wewn!trzne szcz!cie osi#a na innej drodze ni$ oni F mianowicie poprzez, dowiadczenie zniesienia wszystkich ce"2w a r2wnoczenie tak$e %ezce"owoci stawania si!, #dy upewnia si! o wiecznym powrocie, czy"i w stanach mistycznych, a nie poprzez praktyk! $yciow F to jednak 6przewiadczenie, i$7 szcz!"iwo' jest tutaj) stanowi znowu to, co wsp2"ne d"a Cezusa i Nietzsche#o. Jie"kim przeciwnikiem Cezusa %y d"a Nietzsche#o Lionizos. Prawie wszystkie wypowiedzi Nietzsche#o skierowane przeciw Cezusowi opiewaj Lionizosa. ]mier' Cezusa na krzy;u jest d"a nie#o wyrazem $ycia chy"ce#o si! ku upadkowi i oskar$eniem przeciwko $yciu F w pokawa!kowanym 0ionizosie widzi $ycie, kt2re rodzi si! w tra#icznej radoci i wci$ odradza na nowo. K"e cho' rzadko, na chwi"!, potra3i Nietzsche w zadziwiajcej dwuznacznoci przyj' d"a sie%ie postaw! Cezusa i na tak "icznych u nie#o kartkach, pisanych w stanie o%!du, podpisywa si! nie ty"ko jako Lionizos, "ecz tak$e( Ikrzy$owany. B- +to2sa3ia$ie siE z przeciw$i%ie3 &a dwoista postawa wo%ec Cezusa F raz wa"ka przeciwko niemu, to zn2w identy3ikowanie si! z nim( raz ne#owanie #o, to zn2w apro%owanie F sama stanowi tu jedynie przykad te#o, co jest typowe d"a Nie tzsche#o. Nietzsche %y tym wszystkim nie poprzez rea"izowanie si! w wiecie, "ecz w nami!tnym, ekspe rymentujcym 8 dowiadczaniu swojej duszy. Jiedzia, $e z#!%i najskrytsze tajniki duszy nowo$ytnej. J so%ie samym dostrze#a typ decadence, a"e sdzi, i$ przezwyci!$y j w so%ie F 6czerpic7 z #!%szych 6pokad2w7 zdrowia F przez to, $e posun j a$ do ostatecznoci. Jiedzia, $e sam %y tym nihi"ist, o kt2rym m2wi, a"e przecie$ d"ate#o tak wy%ornie, $e nihi"izm posun a$ do ostatecznych konsekwencji i dzi!ki temu m2# rozpocz' je#o przezwyci!$anie. I Nietzsche#o zawsze jest ju$ po wa"ce, a w wa"ce tkwi ju$ jak%y zaprzestanie wa"ki( #dy wcza przeciwnika, przemienia si! .niejako w nie#o, nie chce #o zniszczy', pra#nie je#o da"sze#o trwania, nawet da"sze#o trwania chrzecijastwa, przeciw kt2remu powt2rzy przecie$: Acrasez G=in<ame1. F- O7rz!ce$ie przeciwie stw Lochodzimy tu do ostatecznej i najda"ej idcej po"aryzacji je#o doznawania rzeczywistoci i wartoci. Nietzsche wydo%ywa naj#!%sze przeciwiestwa, opowiada si! 6najpierw7 po jednej stronie 3ront2w wa"ki widzianych z perspektywy dziej2w, 6po czym7 znosi wszystkie te przeciwiestwa, odczuwajc stanowiska przeciwne jako mo$"iwoci waciwe tak$e i jemu samemu. I Nietzsche#o w je#o o wie"e %o#atszych odwa$nych przedstawieniach, we wrzawie natarcia, na"e$y szuka' rzadkich, wyciszonych zda, kt2re sta"e powracaj a$ do ostatnie#o roku je#o tw2rczoci. Odnajdzie si! wtedy je#o odrzucenie wr!cz wszystkich przeciwiestw *to, co Nietzsche uwa$a za #2wn cech! ,,radosnej nowiny) Cezusa): $e nie istniej4 ju; ;adne przeciwiestwa *,---, :EH1, uzna za wasn zasad!1: Gecz je"i istnieje co, co wiadczy o naszym uczowieczeniu, to jest nim to, $e nie potrze%ujemy 8z%yt wie"kich przeciwiestw, nie potrze%ujemy ju$ w 8o#2"e przeciwiestw...) *+,, ::.1. >a%oci nihi"izmu jest mocne uczepienie si! sprzecznoci. ,,Przeciwiestwa s waciwe d"a epoki prymitywnej, poniewa$ s atwiej zrozumiae) *+,, ;HH1. Nie ma nicze#o, jak sdzi Nietzsche, co nie powinno tak$e %y'. Nawet ,,u%ytek, upadek nie jest czym, co samo w so%ie na"e$ao%y pot!pi', 6#dy$7 jest konieczn konsekwencj $ycia... Bjawisko decadence jest w takim samym stopniu konieczne, co jaki rozkwit. Mozum chce da' jej prawo) *+,, ;H< i 4n.1. I Nietzsche#o mo$na zna"e5' naj%ardziej zadziwiajce starania 6zmierzajce ku temu,7 %y to, co przez nie#o rozdzie"one, odepchni!te w wyniku wzajemne#o zwa"czania si!, ponownie jednak po#odzi' w jakiej wy$szej jednoci. >zczyt stanowi tu znowu spos2% zaakceptowania Cezusa Nietzschemu roi si! F poz%awiona siy wyo%ra5ni i niemo$"iwa do wykonania F synteza ostateczne#o przeciwiestwa 6, jak maj wyo%ra$a'7 ,,cnoty

:. pan2w): Bapa tw2rcy doprowadzi' do szczytu Fju$ nie po to, %y ciosa' marmurP F wyjtkowo' i pot!#a owych istot: rzymski Qezar o duszy Qhrystusa) *+,-. DED1. %. S%raj$oG i !3iar Przeciwiestwa prowadz do skrajnoci. Ja"ka wynika z przeciwiestw. K"e z dru#iej strony d"a Nietzsche#o skrajno', jako doprowadzone do ostatecznoci przeciwiestwo, na"e$y do sa%oci. >a%o' nie potra3i $y' %ez skrajnoci. &ote$ tak charakteryzuje on krytyczne napi!cie epoki, kt2ra chy"i si! ku upadkowi: >krajnoci wychodz na jaw i zdo%ywaj przewa#!) 8*+,, ;.01. K"e skrajno' wywouje znowu skrajno': ,,>krajnych stanowisk nie zast!puj 8%ardziej powci#"iwe, "ecz znowu skrajne, a"e odwrotne ... je"i wiara w =o#a i mora"ny porzdek wiata 4nie daje si! : ju$ utrzyma', to $ar"iwa staje si! wiara w immora"nio' .natury) *+,, ;0;1. &ak wiec zarzut wo%ec chrzecijastwa sprowadza si! tu do te#o: =2# jest z%yt skrajn hipotez) *+,, ::.1. Nietzsche sprzeciwia si! wi!c temu( ,, t2rzy oka$ si! najpot!$niejszymiO Qi najpowci#"iwsi, kt2rym 8nie s potrze%ne $adne skrajne do#maty wiary) *+,, ;0H1. K"e sam Nietzsche %y przecie$ czowiekiem skrajnoci: zar2wno d"a nas w tak wie"u swych wypowiedziach, jak r2wnie$ we wasnej wiadomoci: wiedzia o pu%"icznym zwyci!stwie tej strony swoje#o my"enia 6,czemu towarzyszyo7 jakie straszne poczucie trium3u: ,,Ty, immora"ici, %ynajmniej nie potrze%ujemy kamstwa ... Lo mocy dosz"i%ymy nawet %ez prawdy... Qzary, kt2re za nas wa"cz, to ma#ia skrajnoci) *+,-, ;AD i n.1. - zn2w przeciwko owej skrajnoci, przeciwko so%ie samemu wypowiada si! z naj#!%sz znajomoci umiaru: Ni#dy nie m2wio si! naj"epiej o dw2ch wie"kich sprawach: umiarze i rodku. Nie"iczni rozpoznaj ich si! i o%jawy z tajemnych cie$ek wewn!trznych prze$y' i przeom2w: wie"%i w nich co %oskie#o i "!kaj si! #one#o sowa) *---, ;:A1. Gu% jeszcze p25niej: na tym po"e#a m!stwo, ,,$e nie udzimy si! co do na sze#o "udzkie#o poo$enia: chcemy raczej rea"izowa' ci"e nasz miar!) *+-,, D:/1. H- Ca#oG 9dy studiujemy takie pozornie wyk"uczajce si! stanowiska Nietzsche#o, pytamy: co tutaj jest prawdziweO Odpowiadamy, $e my"icie"a mo$na zrozumie' na podstawie je#o najszerszych po#"d2w, kt2rym musz si! podporzdkowa' my"i odoso%nione. Na"e$y #o rozumie' na podstawie najwi!kszej #!%i, jak osi#n, za kt2r musi zaj' swoje miejsce to, co wysuwa si! na pierwszy p"an. Na tym p"anie u Nietzsche#o jawi si! B szcze#2"nie w ostatnich pismach F tendencja 6wyra$ajca si! w7 wo"i zniszczenia skierowanej przeciwko chrzecijastwu, kt2ra ma r2wnoczenie 6przynie'7 przezwyci!$enie nihi"izmu za pomoc nowej 3i"ozo3ii. K"e zarazem u cae#o Nietzsche#o urzeczywistnia si! pewien spos2% my"enia, kt2ry musi uniewa$ni' t! tendencj! jako samowadcz. Nietzsche sam podaje miar!, wedu# kt2rej winno si! ocenia' je#o wypowiedzi, a"e nie daje jej w takiej postaci, $e%y %yo mo$"iwe przeprowadzenie systematyczne#o uporzdkowania. >am ju$ nie zd$y przedstawi' systematycznej jednoci swe#o my"enia, niszczony choro%, kt2ra przedwczenie zakoczya je#o tw2rczo'. Jtp"iwe jest jednak, czy w o#2"e %yo%y to z istoty rzeczy d"a nie#o mo$"iwe. Jprawdzie z#odnie z uwa#ami poczynionymi w ostatnich "atach, stan!a mu przed oczyma, przynajmniej na chwi"!, wizja caoci. Ce"i wyo%razimy so%ie, $e doszo%y do wyra$enia takiej caoci, to w2wczas prawie wszystkie stwierdzenia musiay%y zmieni' sw2j ton, ich tre' u"e#a%y zre"atywizowaniu w wyniku wyprowadzenia z izo"acji w 6o#27 wzajemnych powiza. K"e je"i dzisiaj pytamy, #dzie 8"e$y punkt ci!$koci i 5r2do, z kt2re#o wypywaj sdy Nietzsche#o, to 6ani dzi, ani7 ni#dy nie %!dziemy w stanie si! dowiedzie', #dzie znajduje si! to ostateczne 5r2do, a zatem i z naszej strony nie mo$emy #o8 wyrazi'. " to tym mniej, $e Nietzsche w ostatnim roku swe#o my"enia oczekuje dopiero od przysze#o dziea. kt2re#o nie %yo mu ju$ dane stworzy', ,,dodatkowe#o zatwierdzenia i usprawied"iwienia cae#o moje#o %ytu *zreszt %ytu ze stu powod2w wiecznie pro%"e4 matyczne#o1) *do Leussena D.;.;0001. =!dziemy niesprawied"iwi wo%ec Nietzsche#o, je"i zapomnimy o tej je#o wypowiedzi o so%ie samym z ostatnie#o roku je#o my"enia: ,,%yt ze stu powod2w wiecznie pro%"ema4 tyczny), kt2ry ju$ nie rozwin dodatkowe#o usprawied"iwienia), nie %!dc w stanie wyrazi' my"i. Post!pujc za ruchem my"i Nietzsche#o i nie zatrzymujc si! przy $adnym stanowisku, kt2re akurat nam si! podo%a, dostajemy si! ka$dorazowo wraz z Nictzschcm w wir( sprzecznoci nie pozwa"aj nam spocz',

:E poniewa$ wanie dzi!ki 4nim w nich samych o%wieszcza si! prawda, kt2ra jako taka sama ni#dzie nie jest o%ecna. Ce"i Nietzsche stanowi naj%ardziej decydujce wydarzenie 3i"ozo3iczne 8koca 3i"ozo3iczne#o idea"izmu w Niemczech, to istota te#o wydarzenia nie mo$e %y' oczywicie #2wnie jak treci, jakim zaso%em 6wie 4 dzy7, jak prawd, kt2r mo$na %y posi', "ecz ty"ko samym ruchem, kt2ry nazywa si! my"eniem, kt2ry w $aden spos2% si! nie zamyka, "ecz otwiera przestrze, nie tworzy podwa"in, "ecz ty"ko umo;liwia co nieznane#o, co niesie przyszo'. Ty"enie to jest jak%y wyrazem cae#o nowo$ytne#o rozkadu. Ce"i post!puje si! za Nietzschem do koca, nic nie ostaje si! z istniejcych idea2w, wartoci, prawd, rzeczywistoci. Taski i widma, oczywiste %aamuctwa, wszystko si! po#r$a, chocia$ #dzie w tej epoce uwa$a si! je za prawdziw rea"no'. I- To> co w"s!wa siE $a pierwsz" p8a$> a w#aciw" Nietzsche -stnieje wie"ka r2$nica pomi!dzy rzeczywistym my"eniem Nietzsche#o a Nietzschem przemienionym na o#2"n mow! epoki. Nietzsche sta si! wasnoci pu%"iczn, z jednej strony, wskutek przetrwania idei je#o 4psycho"o#ii demaskujcej *szcze#2"nie we wszystkich od#a!zieniach psychoana"izy1, z dru#iej strony, wskutek swoje#o antychrzecijastwa. Nietzsche z samym swoim 3i"ozo3icznym my"eniem F d"a kt2re#o owe o%szary s ty"ko krokami i rodkami, nie zawierajcymi wasnej ostatecznej prawdy F pozosta w ukryciu, tak jak wszyscy wie"cy 3i"ozo3owie niemieccy. O#2 ni#dy nie pozna te#o #!%okie#o nurtu 3i"ozo3owania, kt2ry Nietzsche podtrzymywa w swej epoce. Prawda jest, $e w opinii pu%"icznej kr$ jakie 3ra#mentaryczne uj!cia te#o 3i"ozo3a, kt2re chy%a maj swoje, uzasadnienie, a"e nie wyuskuj istoty je#o 63i"ozo3ii7, Badanie krytyczne#o przyswajania po"e#a na tym, %y nie pozwo"i' Nietzschemu i je#o waciwej 3i"ozo3ii, kt2ra stawia #o w rz!dzie wie"kich przodk2w, uton' w tym, co wysuwa si! na pierwszy p"an. &e#o jednak nie dokona si! w ten spos2%, $e po prostu zaprzeczy si! prostej jednoznacznoci izo"owanych wypowiedzi Nietzsche#o. Maczej cay ten o%szar my"enia a"ternatywne#o na"e$y opuci' i 8pozyska' #!%szy rodzaj mylenia, w kt2rym u"e#aj przeo%ra$eniu wszystkie sposo%y stawiania pyta, poszerza si! przestrze, po#!%ia prawda, i w kt2rym cichnie wrzawa krzyk"iwych twierdze. K"e te#o rodzaju my"enia nie mo$na zdo%y' za pomoc jedne#o kroku, "ecz jest to sprawa samowychowywania i samo ksztatowania si! czowieka w swojej istocie. Nietzsche czu si! swojsko w tym rodzaju my"enia 6, co %yo widoczne7, #dy m2wi o tajemnicy naszej niemieckiej 3i"ozo3ii np. w odniesieniu do Gei%niza, anta, Xe#"a: ,, :AA i n.1. K"e wtedy, wo%ec antychrzecijastwa Nietzsche#o, decydujce#o znaczenia na%iera pytanie: z czego wy4 wodzi si! ta wro#o' wo%ec chrzecijastwa, a zatem QO j ogranicza, jakie przesanki wiatopo#"dowe w Nietzschem zwracaj si! przeciwko chrzecijastwu i o co tocz wa"k!. J #!%i owych waciwych moty w2w 3i"ozo3icznych "e$y r2$nica pomi!dzy Nietzschem a tymi, kt2rzy je#o wro#o' wo%ec chrzecijastwa przej!"i jedynie w sposo%ie wyra$ania si!. K zatem sens my"enia Nietzsche#o nie zawiera si! w jednym okre"onym stanowisku, "ecz ty"ko w przekazie ruchu 6my"i7 i w tym, co dzi!ki temu dopiero si! rozpoczyna. K"%o 6inaczej7: cay sens te#o my"enia nie tkwi w treci o%iektywnej, "ecz w sposo%ie, w jaki ono zostaje przyj!te. Jyma#a ono specy3iczne #o rodzaju studiowania, J- Wy&a'a(ia) ja%ie stawia st!7iowa$ie Nietzschego !*+d(oci cz,ciowo &a-. zew$Etrz$" chara%terPodczas l/k0+*y Ni/0zsc1/'o (i/ &o2(a za3o&i(a4 o dw5c1 s3*awac16 l. I Nietzsche#o ka$dy zapis, ka$dy chwilowy pomyl wchodzi w skad dziea. &o, $e ju$ sam Nietzsche dokonuje ze"iz#ni!' ze swoich naj"epszych idei, $e popada w 3anatyzm i idzie na atwizn!, $e w je#o twier4 dzeniach na pierwszym p"anie rozpociera si! trudna do prze%ycia #!stwina, $e pod wpywem chwi"owej na4 mi!tnoci staje si! rozmy"nie niesprawied"iwy F wszystko to staje si! tym %ardziej widoczne, $e ka$da Snotatka, tak$e wszystko, cze#o ju$ .nie zd$y sprawdzi' w spos2% krytyczny, na"e$y do je#o 8dziea, i nie ma sposo%u, .%y dokona' rozdzie"enia. =owiem wanie tak$e po%ie$ne notatki zawieraj zarazem najistotniej sze i naj%ardziej 5r2dowe my"i. Na"e$y wci$ czyta' z 6pen7 wiadomoci, $e nie ma si! przed oczyma cze#o #otowe#o, "ecz $e jest si! o%ecnym w ku5ni my"i, tam, #dzie powstaje so"idne dzieo i r2wnocze nie pojawiaj si! niez"iczone odpryski.

:H 2. Lzieo Nietzsche#o znajduje si! w cieniu choro#y. J stwierdzeniu tym 8nie chodzi o to, %y zdyskredytowa' dzieo, "ecz o to, %y stworzy' mo$"iwo' %ardziej czyste#o uchwycenia waciwej prawdy Nie4 tzsche#o ni$ wtedy, #dy a%strahuje si! od je#o %raku opanowania, rozdra$nie, sytuacji, kt2re wyrosy z choro%y, a wca"e nie wi$ si! z sensem te#o dziea. Ce"i punkty te zachowa si! w wiadomoci, umo$"iwi to z%"i$enie si! do waciwe#o my"enia Nietzsche#o. K"e wtedy natychmiast pojawi si! trudno' natury rzeczowej, kt2r ju$ znamy. Nietzsche zdaje si! m2wi' wszystko, tak$e to, co sprzeczne i przeciwstawne. Przeto ju$ z #2ry niemo$"iwe jest zna"ezienie w my"i Nietzsche#o prawdy jako twierdzenia uj!te#o w trwaej postaci. Nasze studiowanie Nietzsche#o musi starannie rozwa$y' my"i, przede wszystkim w ich %ezporedniej intencji, nast!pnie pozwo"i' im si! rozwin' i wtedy doprowadzi' do zwrotu i do samozniesienia. Jszystko, co Nietzsche orzeka, stanowi u nie#o 3unkcj! jakie#o pozoru, kt2ry %y%y wyrazem prawdy dopiero jako cao', ta natomiast jest wsz!dzie i ni#dzie. >tanowi to w dzie"e Nietzsche#o kuszc antynomi! pomi!dzy drastycznoci apodyktycznych stwierdze, jak%y to, co teraz wypowiadane, %yo ca prawd, a nieskoczon dia"ektyk mo$"iwoci, kt2re znowu wszystko odwouj. K- (ra$ice $aszego roz!3ie$ia Nietzschego Batem je"i mo$"iwe jest prawdziwe zrozumienie, to mo$e ono powsta' ty"ko w o%"iczu cae#o Nietzsche#o: te#o o#romne#o rozmachu dowiadcze my"owych, o takim dia"ektycznym zasi!#u, $e tak$e i przeciwnika ci#"e z powrotem zamienia w sie%ie same#o a"%o sie%ie w nim rozpoznaje. &aki o#romny rozmach dowiad4 cze my"owych mo$e powsta' ty"ko tam, #dzie sam my"icie" nie jest okre"on i powszechn rzeczywistoci, nie jest typem, "ecz stanowi 9wyj4tek1, kt2ry jako o3iara epoki spenia d"a niej to, co przynioso%y z#u%! wszystkim, #dy%y wie"u to czynio, a"%o powtarzao. Porzuca on ka$de miejsce, w kt2rym si! zadomowi, wa$y si! na %ezdenno', wystawia si! na ka$de nie%ezpieczestwo, poniewa$ ty"ko w ten spos2% dociera do #ranic, na kt2rych mo#a%y mu si! wyoni' mo$"iwie naj#!%sza prawda. K"e w tym nara$aniu si! (Ausgesetztsein nie jest mo$"iwe ani rzeczywiste $ycie, ani teoria $ycia, kt2ra %y si! sprawdzaa. J my"eniu Nietzsche#o ci#"e pojawia si! dwuznaczno' i wie"oznaczno'. Nie osi#a on spokoju 6, jaki daje7 jedna prawda, odpr!$enia 6, jakie niesie7 jaki zdo%yty ce". Ba ka$dym razem nieoma" musi do nastroju swoje#o my"enia wczy' r2wnoczenie ton, kt2ry do 8nie#o same#o nie na"e$y. J modoci jest wie"%icie"em Ja#nera, potem staje si! nihi"istycznym %urzycie"em, nast!pnie prorokiem i patetycznym m2wc F a przecie$ sam to wszystko odrzuca, wanie nie chce tym %y', "ecz chce to przezwyci!$y'. K"e przezwyci!$y' w jakim kierunkuO &o na zawsze pozostanie niejasne. Poniewa$ przy kocu napi!cie jeszcze ty"ko si! powi!kszao, a ostatnie je#o sowo nie pado ni#dy i ni#dzie. Nietzsche nie daje si! zak"asy3ikowa'. =y' mo$e stoi w szere#u razem z Pasca"em, ierke#aardem, Lostojewskim. Madyka"nie r2$nic si! mi!dzy so%, s oni jak wie"kie o3iary w dziejowej w!dr2wce %ytu "udzkie#o. ="i$sze ich poznanie uchy"a zasony 6i wtedy wida'7, $e maj 6w so%ie7 mo$e co odpychajce#o, 6waciwe#o7 ka$demu wyjtkowi, tak jak chy%a te$ i inni wie"cy wyjtkowi my"icie"e nadajcy ksztat wiatu: Pawe, Ku#ustyn, Guter, a co odkrywa spojrzenie przenikajce w #%. Nietzsche widzia ich, a"e nie chcia ich o#"da' i nie chcia o#"da' sie%ie same#o( a przecie$ swoje my"enie rea"izuje w procesie nieustajce#o samorozjaniania. ,L- Nasz stos!$e% 7o 3"8e$ia Nietzschego 7ecz, jak ustosunkujemy si! do my"icie"a, u kt2re#o prawda ni#dzie nie jest nam dana w postaci staej i pozwa"ajcej si! naucza'O Iczestniczymy w pewnym procesie, sami .naprawd! nie uto$samiajc si! z nim( wprawdzie nasze rozumienie w prze$ywajcym my"eniu wa$y si! na mo$"iwoci ostateczne, pozwa"a nam wraz z Nietzschem ,,eksperymentowa'), a"e nie na"aduje Nietzsche#o. Je wsp2"nym pod$aniu wraz z tym eksperymentujcym my"eniem nie wo"no nam zawie', zniech!conym przeciwiestwami, kt2re raczej zewszd skaniaj nas do te#o, %y je razem ze so% poczy'( nie powinnimy pozwo"i' so%ie na dowo"ne poruszanie si! w chaosie atwizny, "ecz musimy %ezustannie szuka' koniecznoci, kt2re wyznaczaj ramy tym ruchom. Ce"i Nietzsche pozwa"a nam dowiadczy' rzeczywistoci, kt2re s i %yiy, je"i rozjania nasze spojrzenie, to przecie$ w istocie dzi!ki temu, $e zmusza do ostro$noci my"i, do wyszukiwania instancji przeciwnej. Przy tym Nietzsche uczy nas wra$"iwoci spostrze#ania intuicyjne#o, nast!pnie wiadome#o wychwytywania dwuznacznoci i wie"oznacznoci, w 8kocu $ywoci my"enia, kt2ra nie doprowadza do skostnienia wiedzyP J

:< o%cowaniu z Nietzschem oznacza to stanie si! wyczu"onym (Au*gelockertwerden . Powstaj mo$"iwoci, a"e nic wi!cej. Nie pokazuje nam dro#i, nie uczy nas wiary, nie daje oparcia. Maczej nie pozwa"a na chwi"! wytchnie nia, ustawicznie nas m!czy, wy#ania z 8ka$dej kryj2wki, za%rania jakie#oko"wiek zakrywania, >tawiajc nas w o%"iczu nicoci chce wanie na tej. drodze stworzy' roz"e#o' naszej przestrzeni( unaocz 4 niajc %ezdenno', chce wanie przez to stworzy' mo$"iwo' d"a uchwycenia naszej prawdziwej podstawy, z kt2rej wychodzimy. Qho' cz!sto %rzmi to tak, jak%y Nietzsche stawia nam okre"one wyma#ania, to przecie$ dzieje si! tak ty"ko na drodze, u kt2rej kresu znowu odwouje wszystkie wyma#ania i zwraca nas samym so%ie. >koro raz zdarzyo si! takie my"enie jak Nietzsche#o, to %!dziemy nieprawdziwi, je"i nie odwa$ymy8 si! na nie wystawi', je"i powodowani nasz krytyk dotyczc a%surda"nych szcze#22w nie pozwo"imy ju$ wca"e oddziaywa' na nas caoci. Nie dowiadczy"i%ymy ju$ wtedy te#o wyczu"enia (Aujlockerung naszej wra$"iwoci na wartoci i nie dojrze"i%ymy dia"ektycznej %ez#ranicznoci. K"e jakie stanowisko zajmiemy wo%ec twierdze Nietzsche#o, je"i F ich prawdy wca"e nie 6%!dc7 pewni, a raczej utrzymujc si! z prawdy 6skierowanej7 przeciwko nim F chcemy na nie odpowiedzie'O Po pierwsze, na"e$y odr2$ni' to, co empirycznie i racjona"nie mo$na z%ada' i rozstrzy#n': tu wczymy wasn prawdziwo' Nietzsche#o, kt2r wyra$a w penej jasnoci w wie"u miejscach w spos2% metodyczny i naukowy, a%y zo%aczy', co wiemy, a cze#o nie wiemy, co mo$emy z%ada', a co jest niepoznawa"ne. Po dru#ie, oceny i zapatrywania %adamy przy pomocy wasnej istoty: spokojnie pozwa"amy rozwin' si! w nas temu, co mo$e przyczyni' si! do jasnoci nasze#o wyczucia. Po trzecie, przyswajamy so%ie specy3icznie 3i"ozo3iczne ruchy my"enia, przede wszystkim dia"ektyczne, dzi!ki kt2rym dociera do nas co inne#o, co nie ma charakteru o%owizujce#o poznania przedmiotowe#o: kiedy my"enie Nietzsche#o ujmujemy jako 3aktycznie 3i"ozo3iczne, w2wczas odizo"owane wypowiedzi umieszczamy w je#o caoci i dzi!ki temu dowiadczamy, %y' mo$e, je#o wz#"!dnej prawdy, a"%o te$ je#o wyko"ejenia, kt2re czyni je nie do przyj!cia. ,,- .8Dtwa Nietzschego A zatem przed ka$dym, kto chce wnikn' w my"enie Nietzsche#o, stoi wyma#anie, %y w nim samym przem2wio to, co jest pewne samo z sie%ie. Ce"i w Nietzschem co prze na wiato dzienne, co prze4 zwyci!$ajce#o, pra#nienie 6cze#o7 wi!cej, poczucie niedostatecznoci, co, co przecie$ wci$ zdaje si! ton', to w tym zawiera si! nadzwyczajne wyma#anie skierowane do czowieka, kt2ry mu si! przysuchuje. &o my"enie wyma#a wie"kiej wo"noci czowieka, a"e nie pustej wo"noci, kt2ra ty"ko wszystko zrzucia, "ecz spenionej wo"noci, kt2ra z historycznej #!%i czowieka, niepoj!ta d"a nie#o same#o, wychodzi mu naprzeciw jako je#o otrzymywanie4sie%ie4w4darze. to pozwo"i Nietzschemu skusi' si! so3istyk jaowych twierdze, .pozornoci posiadania wiedzy, rozkoszowaniem si! skrajnociami, swo%od popedowoci, te#o od razu spotyka je#o k"twa. J dziwnych zdaniach rzuci on k"tw!, nie ty"ko %y o%roni' si! przed ,,natarczywy mi wie"%icie"ami), mapami Baratustry), nie ty"ko z zatroskania, %y ,,jacy nieprzy#otowani i cakowicie nieodpowiedni nie .powoywa"i si! kiedy na m2j autorytet), "ecz wprost( Lo tych, kt2rzy pozwa"aj si! je#o my"eniu .mami' i kusi', woa druz#occo: ,,L"a tych dzisiejszych4 "udzi nie chc! %y' wiatem, nie chc! nazywa' si! wiatem. &ych F chc! o"epi'( %yskawico mojej mdrociP Jykuj im oczyP) *,-, .:;1. &o nie jest przyjemne zakoczenie, wraz z kt2rym Nietzsche wypuszcza 6nas7 na wo"no'. &o tak, jak%y odm2wi nam sie%ie. Jszystko za"e$y od nas. Prawdziwe jest ty"ko to, co dzi!ki Nietzschemu wychodzi z nas samych.

You might also like