You are on page 1of 133

JOANNA CHMIELEWSKA

DUCH

I. RZECZKA SKARBW
Wie, cakowicie nieoczekiwana i brzemienna w skutki zostaa przyniesiona przez
trzynastoletniego modzieca o odstajcych uszach i obliczu wdzicznie usianym piegami.
Niekoniecznie moe podobny wysacom bogw, prawie dorwna im szybkoci.
Obarczony nowin Januszek pdzi do domu, chcc czym prdzej podzieli si ciarem
swojej wiedzy ze starsz siostr, Tereska, ewentualnie take z jej przyjacik, Okrtk. Sytuacja
bya wyjtkowa, wieci sam wykorzysta nie mg i te dwie dziewczyny, bardzo stare, starsze od
niego o cae cztery lata, traktowane na og do obojtnie, teraz stanowiy jedyn nadziej.
Tereska i Okrtka siedziay wanie w ogrdku za domem, ukoczywszy przed chwil
podlewanie, poprzedzone usuwaniem zielska. Odpoczyway. Caodzienny upa zela nieco,
soce zniao si ku zachodowi, zwilone wod roliny odzyskay odrobin wieoci i
zaczynay wydziela z siebie co w rodzaju miego, wonnego chodu. Mona byo nieco
odetchn.
Skracajcy sobie drog Januszek popiesznie przeazi przez ogrodzenie i pojawi si znienacka
wrd krzakw porzeczek.
Hej, suchajcie! woa ju z daleka, z wielkim przejciem i tajemniczo. Co wam
powiem! Dowiedziaem si czego! Mwi wam, galaktyczna bomba!
Tereska i Okrtka spojrzay na niego bez adnego zainteresowania. Nie zdyy jeszcze ody
po upale i wysikach. Zaledwie przed kilkoma minutami wypuciy z rk narzdzia ogrodnicze i
osuny si bez si, jedna na stoeczek pod drzewem, a druga na niski pieniek, zamierzay
wreszcie troch odpocz i warstwa przyjemnego odrtwienia odgradzaa je od wszelkich
sensacji.
Januszek wyplta si z krzakw.
Suchajcie, jeden mj kumpel mwi, e w jednej takiej rzeczce, niedaleko, suchajcie,
mwi, e s raki!
Dwie pary oczu patrzyy na niego obojtnie i bezmylnie.
No to co? spytaa po chwili Tereska apatycznie.
Jak to co? Raki s, mwi przecie! Prawdziwe raki! Mj kumpel mwi, e mona ich
naowi!
Przyjaciki nadal patrzyy na niego bez emocji, w milczeniu, najwyraniej nie doceniajc
wagi informacji. Januszek si zdenerwowa.
No co tak siedzicie jak zmurszae pnie! Guche jestecie? Mwi wam, e s raki! Mj
kumpel widzia na wasne oczy! Mona ich naowi! Jeszcze jak yj nie owiem rakw! Co wy
na to? Ta rzeczka jest dosy blisko No, co wy na to? Raki podobno mona jada, naapiemy i
zjemy! No? Co wy na to?
Do Tereski tre komunikatu zacza z wolna dociera. Raki Stwory nieomal egzotyczne
Z rybami miaa do czynienia, ostatnio nawet do duo, z rakami nigdy. Rzeczywicie, a gdyby
tak pojecha na raki?
Gdzie ta rzeczka? spytaa z odrobin oywienia. Januszek poj od razu, e ziarno
zapau pada na yzny grunt.
Sapn triumfujco, usun ze cieki przewrcon konewk i podnek leaka i usadowi si
na zwinitym szlauchu.
Za Lublinem. W lesie. Bdzie ze sto pidziesit kilometrw, nic takiego. Wiem jak tam
jecha, bo on mi narysowa drog.

Kto?
Co kto?
Kto ci narysowa drog?
No jak to kto, ten mj kumpel!
A on co? Nie chce jecha?
Chce, ale nie moe, bo go wlok do Gdaska. Rodzina. Mylaem, e znajd paru innych
kumpli, ale jeszcze nikogo nie ma, nie wrcili z wakacji. Tylko wy mi zostajecie. No? Co wy na
to?
Nieobecno kumpli Januszka od razu wzmoga zainteresowanie Tereski proponowan
wypraw. Wyjazd w towarzystwie bandy nieznonych smarkaczy byby w ogle nie do
strawienia, w tej sytuacji jednake owe niezwyke owy mogy mie pewien urok. Ona te nigdy
w yciu nie apaa i nie jada rakw, nigdy w yciu nie widziaa nawet z bliska ywego raka
No? powtrzy Januszek niecierpliwie. Jedziemy? Tereska nie namylaa si ju ani
chwili.
No pewnie, e jedziemy. Moemy zaraz jutro. Okrtka, co ty na to?
Wsparta plecami o pie jaboni Okrtka wydaa z siebie cikie westchnienie. Zajta bya
wanie porzdkowaniem wasnych skomplikowanych uczu, z ktrych jedna cz kcia si z
drug. Z jednej strony napawaa si bogim przewiadczeniem, e po wszystkich wakacyjnych
przeyciach i wstrzsach te ostatnie dni lata upyn agodnie, bez emocji i okropnych
niespodzianek. A do rozpoczcia roku szkolnego bdzie miaa wity, anielski, upragniony
spokj Z drugiej jednake, po siedmiu tygodniach wczgi po jeziorach mazurskich, po tej
wodzie, lasach, wieoci i przestrzeni, miasto wydawao si beznadziejnie obrzydliwe i duszne,
ulice w ogle nie do zniesienia, plae i baseny wstrtne i nawet ten ogrdek Tereski robi
wraenie przykurzonego, ciasnego i ograniczonego. W gbi duszy tsknia do tamtego czystego,
rozlegego pleneru. Propozycja Januszka przestraszya j, zarazem zwikszajc tsknot.
Zawahaa si.
Bo ja wiem powiedziaa niepewnie.
Co to znaczy, bo ja wiem! oburzy si Januszek. Raki to jest rzadka rzecz! Jedyna
okazja!
No wanie! popara go Tereska. On ma racj. Jada kiedy raki?
Okrtka pokrcia gow.
Nie jadam, ale Ale mylaam, e ju do koca wakacji bdzie spokj
No pewnie, e bdzie, czy tu kto mwi, e nie bdzie spokoju? zdziwia si Tereska.
Mamy te raki owi nerwowo, czy co? A to jest rzeczywicie jedyna okazja, eby tego
sprbowa, moliwe, e ostatnia. Rakw jest coraz mniej, przypominam ci, e one yj tylko w
czystej wodzie. Jeszcze troch i na raki bdziesz musiaa jecha do Kanady albo do tajgi
ussuryjskiej
Cakowicie pomijajc wtpliwoci, czy istotnie w tajdze ussuryjskiej mona znale urodzaj
na raki, na sam myl o wyprawie w wymienione przez Teresk rejony, Okrtka poczua dreszcz
paniki. Nieuchronno podry do tajgi ussuryjskiej, wzgldnie w dziewicze puszcze Kanady w
celu owienia rakw od razu przygniota j nieznonym ciarem. Z dwojga zego wolaa ju
okolice Lublina, sprbowaa jednak jeszcze si broni.
A czy ja musz jada raki? spytaa tonem rozpaczliwego protestu.
Oczywicie, e musisz! wykrzykna Tereska. Przynajmniej raz!
No pewnie! przywiadczy gorco Januszek. Kto to widzia, nigdy w yciu nie zje
raka! I nie zapa! Takie ycie jest w ogle zmarnowane!
Okrtka chciaa zaprzeczy tej ocenie sposobw marnowania ycia, ale nagle tkna j nowa

myl.
Czy one s podobne do wgorzy? spytaa z nikym oywieniem.
Z wygldu? zdziwi si podejrzliwie Januszek.
Nie, w smaku
Januszek ju otworzy usta, eby udzieli wyczerpujcej odpowiedzi, ale Tereska uciszya go
stanowczym gestem. Namitno Okrtki do wgorzy, wdzonych i smaonych, przekraczaa
wszelkie granice i Tereska znaa j doskonale. Oczywicie, e jedyne, co mogo skoni jej
przyjacik do wyprawy na raki, to nadzieja na smak wgorzy. Tereska nie miaa zielonego
pojcia, jak smakuj raki, ale to byo bez znaczenia.
Bardzo podobne owiadczya z przekonaniem. Prawie zupenie takie same.
Zaskoczony Januszek z otwartymi ustami spojrza na siostr, nie pojmujc przyczyn tego
dziwnego stwierdzenia. Wedug jego wiadomoci raki z wgorzami nie miay nic wsplnego.
Uzna, e co w tym musi by i na wszelki wypadek przywiadczy. Tak jest, wgorze i raki to
prawie jedno i to samo, z ca pewnoci, wszyscy kumple mwili
Okrtka poczua w sobie wyraniejszy cie oywienia, a pragnienie witego spokoju
zdecydowanie przywido.
No dobrze zgodzia si. Ale to jest podobno bardzo skomplikowane. Potrzeba
mnstwa rzeczy I w ogle czym pojedziemy?
Autobusem oczywicie
Od autobusu to jest kawaek przerwa mnie Januszek. Najmarniej trzy kilometry.
Teresce pomys ju si zacz podoba i gupie drobiazgi nie miay na ni wpywu.
No i co z tego? Nie przejdziesz trzech kilometrw? Wyjedziemy jutro w poudnie i
bdziemy na miejscu akurat przed wieczorem. Raki apie si w nocy.
Okrtka niespokojnie pokrcia gow, odczepia wosy od pnia jaboni i wyprostowaa si na
stoku.
Ale chyba musimy mie wiaderko. Co syszaam, e raki apie si do wiaderka. One
musz mie wod
Nie wiaderko, tylko worek poprawi Januszek. Raki apie si do worka.
Nic nam nie przeszkadza zabra jedno i drugie zdecydowaa energicznie Tereska.
Nie ma zakazu woenia wiaderek autobusami. Trzeba zapyta babci, co wie o rakach, jak to si
wozi i tak dalej, bo moe trzeba je mordowa na miejscu?
Ja nie morduj! krzykna Okrtka nieco histerycznie.
Jakby co, to ja mog zaofiarowa si Januszek.
A moe trzeba je trzyma w wodzie cigna Tereska jak ryby na przykad. Albo w
soli. Babcia miaa do czynienia z rakami i powinna takie rzeczy wiedzie. Wiem na pewno, e
trzeba mie latarki albo pochodnie. Poza tym wemiemy namiot, bo moe zostaniemy tam dwa
albo trzy dni, moemy nie znale od razu waciwego miejsca. Jeeli jedziemy na raki, ja bez
rakw nie wracam!
Fajnie! ucieszy si Januszek. Jak nie bdzie rakw, zostaniesz tam na zawsze i ja
zajm twj pokj. Ale mj kumpel mwi, e to si apie na aby. Na haczyk. Warto by wzi
wdki
Jakie aby, co ty? To si apie rk!
Ale co wy mwicie, jak rk, podobno to si owi siatk
Ale aby musz by na wabia!
Nagle okazao si, e w kwestii poowu rakw wszyscy maj mnstwo wiadomoci. Fakt, e
wiadomoci te byy sprzeczne ze sob, nie przeszkadza w najmniejszym stopniu. Nie ulegao
wtpliwoci, e raki yj w wodzie i e owi si je noc, i w zasadzie ta pewno wystarczaa.

Narada z babci uzupenia wiedz. Wprawdzie w pierwszej chwili jako artyku podstawowy i
niezbdny babcia wymienia koper, szybko jednak okazao si, i koper dotyczy drugiej fazy
kontaktu z rakami, a mianowicie gotowania. W fazie pierwszej, poowu, mona go pomin. W
kwestii metod owienia babcia nie miaa adnego zdania, co do transportu natomiast
wypowiedziaa si bardzo stanowczo. Wyszo na jaw, e raki musz przyjecha w wiaderku z
wod, ywe, inaczej bowiem zamierdn si i bd nie do uytku. W wodzie powinno znajdowa
si jakie zielsko, najlepiej pokrzywy. apie si tylko due, dugoci co najmniej dwudziestu
centymetrw i musi ich by kilka tuzinw, bo inaczej w ogle nie ma o czym mwi. Przyrzdzi
je babcia potrafi. Dwie kuchnie zostay zuboone o dwa wiaderka na mieci, plastykowe, z
przykrywami. Ojciec Tereski bez oporu poyczy dwie wdki i mnstwo haczykw. Namiot by
w porzdku, materace rwnie, cay biwakowy sprzt, uywany tak niedawno, znajdowa si pod
rk. Do towarzystwa przyczy si Zygmunt, starszy brat Okrtki, ktry, dowiedziawszy si o
planowanej wyprawie, natychmiast z wielkim zapaem zgosi ch uczestnictwa. On rwnie
nigdy w yciu nie owi rakw.
Niech jedzie, co? powiedziaa zachcajco Okrtka do Tereski. Bdzie nosi te
cikie rzeczy i w ogle moe si przyda. Ma drugi namiot. I ma tak siatk, mwi, e
odpowiednia, chocia nie wiem jak j wemiemy, bo jest na drgu.
Mnie raczej ciekawi, jak bdziemy wraca z poowem odpara Tereska troch
niespokojnie. Tani to nic, ale z powrotem w tych wiaderkach powinna by woda
Teraz si o to martwisz? eby zauroczy?
Rzeczywicie, masz racj. Pniej si pomartwimy, a na wszelki wypadek nie zapomnijmy
o przykrywkach. Przynajmniej nie bdzie chlapao.
Widz, e masz wielkie nadzieje. Osobicie byabym pewniejsza, gdyby kto z nas ju
kiedy to apa. Szkoda, e nie ma
Czego? spytaa niecierpliwie Tereska, bo Okrtka urwaa zdanie, najwyraniej nie
zamierzajc go koczy.
Nie czego, tylko kogo odpara Okrtka sucho i znw zamilka, ca uwag powicajc
starannemu wycieraniu umytego wiaderka.
Tereska nie musiaa ju dalej pyta. Bez najmniejszego wahania odgada, jak to ludzk
jednostk jej przyjacika moe mie na myli. Gdzie, w rodku, odczua delikatne piknicie,
ktre sprawio, e cicha bogo zalaa jej dusz. Istnia kto taki Kto taki, w kim, oczywicie,
wcale nie bya zakochana, bro Boe, ani te, tym bardziej, on w niej, c znowu, nic z tych
rzeczy Ale jednak kto taki istnia
Nie wiem po co powiedziaa po chwili milczenia. Wcale nie szkoda. Jestem pewna,
e on doskonale umie owi raki, sama mwia, e jest za dobry i jak ju umie, to umie.
Wszystko byoby proste i atwe i nic by nas niezwykego nie spotkao
No wiesz! wykrzykna ze miertelnym oburzeniem Okrtka, na moment a
nieruchomiejc. Mao ci byo?! Przecie mnie wanie o to chodzi! Jeszcze ci nie dosy
tych niezwykoci przez cae wakacje?! Chocia jeden raz mogoby si oby, na rakach mi
zaley, a nie na niezwykociach i jeeli sobie wyobraasz, e znw dam si wpdzi w co
takiego!
Dobrze ju, dobrze powiedziaa Tereska popiesznie i ugodowo. Nie wiem, jakie
niezwykoci chcesz znale nad zwyczajn rzeczk z rakami
adnych nie chc! To ty chcesz!
Ja te nie chc, wystarcz mi raki. Zostaw to naczynie, przetrzesz je na wylot. Raki same w
sobie s dostateczn niezwykoci i niczego wicej moesz si nie spodziewa. Ju dobrze,
niech ci bdzie, szkoda, e go nie ma

Okrtka odstawia wiaderko, zdja z suszarki pokryw i mechanicznie zacza j wyciera,


zatroskanym wzrokiem patrzc gdzie w dal.
Zmieniam zdanie oznajmia nagle z lekkim rozgoryczeniem. Nie szkoda. Lepiej,
eby go nie byo. Spotykasz go zawsze wtedy, kiedy dzieje si co dziwnego, nie daj Boe znw
jakiego okropiestwa. Niby nic, same raki i rzeczka, a diabli wiedz, co si moe okaza. Nie
wiem, skd si to bierze, ale do tych koszmarnych dziwolgw mamy lepe szczcie

*
Cztery mode, zgrzane i ciko zasapane osoby zboczyy z polnej drogi i zatrzymay si w
cieniu pod lasem okoo godziny pitej po poudniu. Upa trwa. Na skraju lasu byo prawie
rwnie gorco jak wrd szczerych p, najmniejszy powiew nie porusza powietrza. Tereska
usiada na pieku, wachlujc si chustk na gow, Okrtka przyklka na mchu, usiujc zebra
na ciemieniu wszystkie wosy, ktre opaday jej cigle na szyj i potwornie grzay. Zygmunt
zrzuci z ramion plecak, popatrzy na siostr i pozazdroci jej moliwoci. Mia wosy zbyt
krtkie, eby dao si zebra je w kok, za to dostatecznie dugie, eby ogrzeway uszy. Pomyla,
e chyba jednak niepotrzebnie czeka ze strzyeniem do koca wakacji
Z tego wszystkiego jedyne, co si zgadza, to fakt, e doszlimy do lasu rzek zjadliwie.
Maa sztuka, do jakiego lasu zawsze si dojdzie. Za jaki miesic dojdziemy moe i do wody.
W lesie mona przenocowa wymamrotaa niepewnie Okrtka.
Poka t mapk! zadaa gniewnie Tereska, podnoszc si z pieka. Albo ten twj
kumpel jest niedorozwinity, albo ty. Nie byo adnych wielkich stogw siana ani adnego
tego pola. Diabli wiedz, gdzie jestemy!
Ale szosa si zgadza i sup telegraficzny by! zaprotestowa Januszek. Opar swoje
brzemi o pie drzewa i wygrzeba z kieszeni pogniecion kartk papieru, ktr Tereska od razu
wydara mu z rki.
Skrcilimy gdzie trzeba i jestemy w odpowiedniej okolicy, ja wam to mwi!
Supw telegraficznych byo dosy duo wytkn zgryliwie Zygmunt. I wszystkie
podobne do siebie
Czarowna podr dwoma zatoczonymi autobusami, a potem na piechot, kamienist,
zakurzon drog wrd pl wywara wyrany wpyw na nastroje i przygasia nieco pierwotny
zapa. Potpienie kretyskiego pomysu wyprawy na raki zaczynao ju delikatnie kiekowa.
Jedyn pociech stanowi zabrany przez Januszka skadany rower, ktry suy teraz jako rodek
transportu. Jecha na nim, oczywicie, byo niemoliwe, zaadowany i obwieszony bagaami do
ostatnich granic wytrzymaoci pozwala si tylko prowadzi. Drg od starej siatki Zygmunta,
sprawiajcy szalone trudnoci w autobusie, teraz okaza si wprost bezcenny, zastpowa bowiem
ram. Myl, e bez roweru trzeba by to wszystko nie na plecach, agodzia nieco stosunek do
Januszka.
Zdaje si, e za drugim razem skrcilimy obok niewaciwego supa powiedziaa
ponuro Tereska, studiujc pogniecion kartk.
Siano zawieli do stodoy, a to te przekwito i zmienio kolor
Tak od razu przekwito? przerwa niedowierzajco Januszek.
Trzy tygodnie temu byo te. Ty, we to
Podtrzyma osuwajcy si rower, przekaza go Zygmuntowi i razem z Teresk j oglda
kartk.

Moe skosili? powiedziaa Okrtka i rwnie podniosa si z mchu. Mam wraenie,


e po drodze byo co skoszonego.
Nawet taka wiksza ilo przywiadczya sarkastycznie Tereska. Jest po niwach.
Wedug tego, co tu widz, zalecielimy za daleko. Rzeczka pynie bliej, powinnimy si
przedrze przez ten las na lewo. Do drugiej drogi.
Zygmunt odda kierownic roweru Okrtce i rwnie obejrza kartk.
Waciwie nie jest le zawyrokowa po namyle. One si do siebie zbliaj, te drogi,
moliwe nawet, e idziemy na skrty
Ten cay kawa drogi to na skrty?!
Nie, teraz na skrty. Te raki, to gdzie, na pocztku lasu czy w gbi?
Na pocztku rzek popiesznie Januszek. Ledwo kawaek w las. To miejsce to ja
poznam, bo tam jest mostek i pagrek. I droga skrca, ma by brukowana, a z drugiej strony takie
bagienko
Tutaj odchodzi droga przez las zauwaya Okrtka, obserwujca nie kartk, lecz natur.
Moim zdaniem dobra dla nas, ma odpowiedni kierunek, chocia nie wiem co dalej. Moe
sprbowa?
Po krtkiej naradzie zadecydowano, e Januszek wsidzie na rower i spenetruje kierunki drg,
reszta wyprawy za, razem z bagaem, poczeka na skraju drogi. Januszek ma obowizek nie
zabdzi, znale rzeczk i dobre miejsce na biwak. Raki zostawi w spokoju, poszukiwanie
rakw mona, ostatecznie, odoy do jutra.
W kwadrans pniej troch niespokojny, a troch dumny z zadania Januszek wyjecha z lasu
na ssiedni drog i zatrzyma si, nieco zaskoczony. Tu za nim, blisko drogi, zostao bagienko,
obok ktrego sza wska, czarna cieka. Przed sob widzia brukowan kamieniami, nierwn
szos, pen dziur i wdow, wznoszc si nieco i okrajc niewielki pagrek. Przed
pagrkiem widnia mostek, pod nim za wesoo pluskaa rzeczka, niknca gdzie dalej w lesie.
Nie wierzc wasnym oczom Januszek sign po pogniecion kartk, obejrza j, porwna z
plenerem dookoa i poczu potne wzruszenie, poczone z jeszcze potniejszym zdumieniem.
Wyjecha dokadnie na miejsce, opisane przez kumpla!
Nie zawrci od razu. Wsparty o kierownic roweru napawa si przez chwil bogoci i
triumfem, wyobraajc sobie zaskoczenie i podziw tamtych trojga, ktrych tak bezbdnie
doprowadzi do celu. Odszczekaj teraz wszystko, co na niego wygadywali! eby jeszcze te raki
nie zawiody
Przeprowadzi rower przez rw, opar go o pie drzewa i popdzi ku rzeczce. Pyna leniwie,
do pytka i czysta, wida byo piaszczyste dno i troch czego czarnego przy brzegach. Krzewy
i drzewa rosy tu nad ni, to gciej, to rzadziej, tworzc trawiaste polanki. Przeciwlegy brzeg
by wyszy, mocniej zaronity i niedostpny. Pochylony Januszek wpatrywa si pilnie w wod
z nadziej dostrzeenia chocia jednego maego skorupiaczka, nic jednake nie wskazywao na
ich obecno. Nieco rozczarowany, pocieszy si przypomnieniem, e rakom z jakich powodw
potrzebna jest noc, w dzie zatem maj prawo by niewidoczne. Zaniecha wypatrywania,
porzuci rzeczk, przebieg przez mostek i zanurzy si w las po drugiej stronie, idc ciek
wzdu strumienia, u podna pagrka.
Teren by do zaronity. Panujca wok najdoskonalsza cisza sprawia, e Januszek
przesta przedziera si przez kpy zielska z gonym szelestem, zacz omija zarola i porusza
si bezgonie. Okrajca pagrek cieka oddalia si nieco od rzeczki, Januszek zwolni,
wydao mu si, e syszy jaki dwik. Zatrzyma si, przesta oddycha i nadsuchiwa, bez
adnych zych przeczu, zwyczajnie zaciekawiony, bo mogo tam by jakie interesujce
zwierz

Dwik istnia, tak niky, e waciwie ledwo dosyszalny i nie do rozpoznania. Gdyby to byo
zwierz, naleao go nie sposzy. Z najwiksz ostronoci Januszek uczyni jeszcze
kilkanacie krokw, wci usiujc nie oddycha, razem ze ciek zbliy si do drugiej strony
pagrka
Dwik rozleg si nieco wyraniej. Jakby brzknicie i szuranie. I znw szuranie, i
brzknicie. I gosy. Niewtpliwie ludzkie.
Na wszelki wypadek, bez adnej racjonalnej przyczyny, Januszek przykucn, a potem
przyklk. Na czworakach przeczoga si kawaek dalej, delikatnie usuwajc sprzed twarzy rne
odygi i gazki. Gosy i szurnicia rozlegy si bliej. Januszek znw si poczoga, okry ju
p pagrka i znalaz si prawie po jego drugiej stronie. Ostronie rozchyli zielska i wyjrza.
Znajdowao si tam dwch ludzi. Byli bardzo zajci, pieszyli si, rzucali sobie pgosem
krtkie zdania i pojedyncze sowa. Januszek obejrza ich dokadnie, usysza, co mwili, przez
dug chwil jeszcze nie mg zrozumie, co widzi i syszy, a nagle do niego dotaro
Zdrtwia tak, e nie by w stanie cofn wystajcej z krzakw gowy, a serce zaczo mu
wali z nieprzytomn gwatownoci. To, co ujrza i usysza, byo cakowicie jednoznaczne i
wykluczao jakiekolwiek wtpliwoci. Tkwic w zarolach na czworakach, zesztywniay
doszcztnie, gorczkowo myla, co waciwie powinien teraz zrobi. Nie zdradzi si, e tu jest,
to przede wszystkim
Z wysikiem przezwyciy ten jaki okropny, skamieniay bezruch, powolutku cofn gow i
przypad do ziemi tak, e dla tamtych nie mg ju by widoczny. Nie zauwayli go, dalej robili
swoje. Januszek obserwowa ich ruchy poprzez odygi i licie, gwatownie usiujc zmusi do
pracy t cz swojego umysu, ktra nie ulega ogupiajcej panice. Co teraz? Co trzeba zrobi,
ale co? Wrci i powiedzie wszystko tamtym trojgu, czekajcym pod lasem? Nie, to nie
bdzie dobrze, gotowi zrezygnowa z rakw! Milcze, zostawi to tak, narazi siebie i
wszystkich Te le! Zawiadomi kogo? Milicj? To samo, raki diabli wezm. Rakw nie
wyrzeknie si za skarby wiata! Zaraz, ale ci tutaj skocz przecie swoj robot i chyba sobie
pjd, nie zostan w takim miejscu na cae ycie! No wic dobrze, trzeba ich zwyczajnie
przeczeka W porzdku, powie o wszystkim pniej, jutro, prosz bardzo, zawiadomi cay
wiat, ale dopiero jak ju naapi tych rakw. Teraz jeszcze nie!
Podjwszy kategoryczn decyzj, z najwiksz ostronoci wycofa si z zaroli. Przepezn
tyem kilka metrw, sprawdzi, czy zbocze pagrka ju go osania, wyprostowa si i szybko
pody ciek z powrotem do szosy. Przebieg mostek, chwyci rower, skoczy na siodeko i
ruszy wok bagienka, niebotycznie przejty, niespokojny, wystraszony i zdeterminowany.

*
W ostatniej chwili, ju prawie o zmroku, udao si urzdzi biwak. Nastpioby to znacznie
wczeniej, gdyby Januszek tak przeraliwie nie marudzi. Zamiast od razu poprowadzi na
odnalezione miejsce, opowiada o jego urokach, roztkliwia si nad czystoci rzeczki, opisywa
mostek i rozmaite szczegy terenu. Baga adowa na rower jak paralityk, gubi i upuszcza
wszystkie przedmioty kolejno, po kadym pakunku usiowa odpoczywa, sapic i stkajc. Co
najmniej godzin zmarnowali niepotrzebnie przez ten jego dziwny stan, uznany przez Teresk za
nagy atak debilizmu.
Na miejscu, ocenionym jako rzeczywicie przeliczne, Okrtka od razu zaprotestowaa
przeciwko ustawianiu namiotw na niszym, wilgotniejszym brzegu rzeczki i upara si przy

zboczu pagrka. Nachylone byo agodnie, ale jednak nachylone, i wymagao dodatkowych
zabiegw.
Tak lubisz sypia gow w d? zdziwi si gniewnie Zygmunt.
Po pierwsze moe by nogami w d. A po drugie, mamy saperki. Podkopie si troch i
wyrwna. A tam jest zimno, mokro i nieprzyjemnie.
Ale owi moemy tylko z tamtego brzegu zauwaya Tereska. Ten jest za wysoki i
zielsko ronie. Nawet nie ma dostpuje wody.
No to co? Do owienia przejdziemy tam, a spa bdziemy tu. Par krokw przez mostek,
wielkie rzeczy! I ogie wyej, bdzie lepiej owietla. I dym bdzie lecia do wody, i las si nie
zapali.
Mnie bez rnicy oznajmi Januszek. My si i tak nie bd, to mowy nie ma. Trzeba
naapa ab.
aby pniej! zakomenderowaa energicznie Tereska. Teraz do roboty! Okrtka ma
racj, przekonaa mnie. Wyrwnajcie teren, Januszek, dmuchaj materace! Ja zaatwi drewno,
musimy mie duo
Okrtka i Zygmunt chwycili saperki, Okrtka z zapaem, Zygmunt z lekk niechci. Nie
zaleao mu na suchym noclegu do gry nogami, wolaby spa na terenie nawet zupenie
mokrym, ale za to rwnym, nie na wykopki tu przyjecha, tylko na raki. Ustpi siostrze
wycznie dla witego spokoju.
Ziemia pagrka, oprcz korzeni i kamykw, zawieraa w sobie jakie dodatkowe mieci.
Okrtka i Zygmunt odrzucali je na bok, nie zwracajc na nie adnej uwagi. Pracowali energicznie
i w popiechu, odepchnli jaki duy kamie, usunli potuczone skorupy, wyrzucili co w
rodzaju przerdzewiaego elastwa. adnie wyrwnali i uklepali kawaek gruntu.
Te ci si zachciao suchego noclegu, trzeba byo jecha na pustyni mamrota z
wyrzutem Zygmunt. Cay ten pagrek to jedno wysypisko mieci
Tereska przywloka z lasu potny konar, wysuszony na pieprz i od razu ruszya po nastpny.
Januszek skoczy nadmuchiwanie materacw, obejrza si na ni, odczeka, a znikna w
gstwinie i chykiem skoczy w las, w drug stron. Jego siostra moga sobie gada co chciaa, on
wiedzia, e ab naley naapa, pki jeszcze jako tako widno. Poza tym, niepokoio go tamto
miejsce
W tamtym miejscu nie dziao si nic, panowaa cisza i spokj. Z bijcym sercem i lekkim
dreszczem na krgosupie Januszek obserwowa je przez chwile, porzdnie ukryty w zarolach.
Wiedzia, e nie powinien tam si zblia, nie powinien ujawnia adnego zainteresowania, ale
co cigno go nieodparcie wanie w tym kierunku. Wiedzia, e si naraa, wcale nie by
pewien, czy rzeczywicie nikogo tam nie ma, czy ci ludzie zupenie poszli. Mogli usysze ich
gosy i schowa si w lesie, mogli czai si gdzie blisko Za adne skarby wiata nie powinni
odgadn, e on o nich wie! Powinni myle, e przeciwnie, nic nie wie, nic nie widzia, nic nie
sysza i w ogle przyszed tu po raz pierwszy w yciu. apie aby. Interesuj go wycznie aby,
ktre rechocz akurat w tej stronie. apanie ab jest zasadniczym celem jego egzystencji!
Gorliwa ch zmylenia wrogich oczu, patrzcych, by moe, z jakiego ukrycia, poczona z
owym dreszczem na krgosupie, spowodowaa, i na widok wracajcego z foliowym workiem
Januszka Zygmunt wyda okrzyk zgrozy.
Na lito bosk, czy zwariowa?! Bdziemy jedli te aby na kolacj, czy co?!
Wystarczyoby jeszcze na niadanie i jutrzejszy obiad przywiadczya z niesmakiem
Okrtka. Po co ci tyle tego?
A skd wiesz, jaki one maj apetyt? oburzy si Januszek, ktry w pobliu towarzystwa
od razu odzyska rwnowag. Skd wiesz, jak one to r? Moe tak, chap! I ju! Robakw na

ryby kopie si duo!


Naprawd nie zauwaye rnicy w rozmiarach? zdziwia si zjadliwie Tereska. aba
jest odrobin wiksza od robaka. Bierz si do roboty, bo zaraz bdzie ciemno! Skoczymy z
namiotami i zjemy kolacj
Ciemno zapada wreszcie zupena. Przed namiotami pono ognisko, rzucajc blask a na
drugi brzeg rzeczki. Odpoczynek przy posiku najzupeniej wystarczy, po przeraliwie
mczcym dniu jako nikomu nie chciao si spa. Wraz z zapadaniem zmroku rosy emocje i
niecierpliwo, tajemniczo nocy dodawaa uroku caemu przedsiwziciu. Umilky rozmowy
na banalne, prozaiczne tematy, len cisz mciy tylko nerwowe szepty, lekkie trzaski i szelesty.
Zygmunt stanowczo zabroni odzywa si gono, twierdzc, e raki boj si haasu jeszcze
bardziej ni ryby. Tereska przygotowaa dwie wdki z haczykami, na ktre mona by zapa
krokodyla, Januszek ostronie umieci na nich zdeche aby. Okrtka rozpaczaa nad brakiem
pokrzyw, o ktrych wszyscy zapomnieli.
Trzeba byo narwa, pki by dzie! szeptaa, przejta gbok trosk. Czy ja teraz
widz, ktre to pokrzywy, a ktre co innego?
Jak si oparzysz, to rozpoznasz pocieszy j Januszek.
Cicho! szepn Zygmunt. Bierzcie drugie wiaderko! Idziemy! Nie tupa!
Przeszli przez mostek na palcach, cichutko, z najwikszymi ostronociami, co najmniej tak,
jakby raki posiaday najczulsze aparaty podsuchowe wiata. Na drugim brzegu rzeczki o miejscu
decydowa Januszek.
On mwi, e one s z tej strony szepn z przejciem.
Znaczy tu, przed mostkiem. Akurat naprzeciwko pagrka, koo zejcia do wody
Ja nie wiem, czy my dobrze robimy szeptaa niepewnie Tereska. Syszaam, e trzeba
wej do wody, patrze i apa rk
Ja syszaam, e siatk zaprotestowaa szeptem Okrtka.
One gryz
Nie gryz, tylko szczypi sprostowa szeptem Zygmunt.
Cicho bdcie! Trzeba popatrze
Cztery latarki owietliy czarn wod. Mona byo dostrzec dno i nic poza tym. Czarna noc
krya wyraz niepewnoci, ktry zagoci na wszystkich obliczach. Nikt z czworga owcw nie
mia pojcia, jak to naprawd jest z tymi rakami.
Trzeba chyba zarzuci przynt szepn w kocu Zygmunt z lekkim wahaniem.
Tereska, ktra przez siedem wakacyjnych tygodni owia ryby prawie codziennie, odruchowo
wykonaa pikny, wprawny, prawidowy zamach. Cika aba urwaa si z haczyka natychmiast i
plusna w wod prawie pod drugim brzegiem rzeczki. Rwnoczenie Zygmunt, od paru ju lat
przyzwyczajony do morskich pooww sieci, pozbawiony cakowicie wdkarskich odruchw,
ostronie zanurzy swoj wdk bardzo blisko, obok korzeni wchodzcego prawie w wod
drzewa. Okrtka usiowaa reagowa na wszystko rwnoczenie.
Zaplcze si! mamrotaa bez tchu. Urwao si! Uciekn! o mj Boe, co teraz?
Przepada, dajcie drug! szeptaa zdenerwowana Tereska. Januszek, gdzie masz
drug ab?
Zostay na tamtym brzegu. Mwilicie, e za duo
Zgupiae, czy co? Na co czekasz, le i przynie! Przynie wszystkie! Januszek popdzi
na drugi brzeg, byskajc dziko latark i dudnic po mostku. Spocony z przejcia Zygmunt z caej
siy dziery w doniach wdzisko, niepewny, na co patrze. Spawik si tu nie liczy, skd mona
byo wiedzie, czy rak ju si zapa na ab, czy jeszcze nie? Okrtka zelizgiwaa si z
nadbrzenych korzeni, ustawicznie wpadajc mu na plecy i mamroczc co o siatce. Tereska

wskim promieniem wiata penetrowaa brzeg pod nogami, uniesiona w gr wdka zaczepia o
gazie drzewa, wypltaa j z wielkim trudem. Zygmunt nie wytrzyma, ostronie podnis
wdk, z wody wynurzya si samotna aba na haczyku. Opuci j z powrotem, peen rosncej
niepewnoci.
Nie wiecie tak, moe one si boj! sykn gniewnie.
Pewnie trzeba troch poczeka wysuna przypuszczenie Tereska.
Zgasili latarki, czekali w ciemnociach, rozjanionych nieco blaskiem poncego na drugim
brzegu ogniska. Januszek wrci z torb ab. Tereska wybraa redni, zaoya na haczyk, za
przykadem Zygmunta ostronie opucia wdk do wody, pod drzewem, kilka metrw dalej.
Skd, z oddali, dobieg narastajcy warkot samochodu. Rs, zblia si, po czym umilk
nagle gdzie bardzo niedaleko. Zygmunt zapali latark i zacz unosi wdk.
Nie teraz! zasycza wciekle Januszek jakim dziwnie nieswoim gosem. Zga!
Dlaczego? zaniepokoi si Zygmunt, gaszc jednake latark i opuszczajc wdk z
powrotem.
Januszek wyda z siebie kilka osobliwych, niezrozumiaych chrypni. Brzmiao to tak, jakby
si dawi. Zygmunt si zniecierpliwi.
O co ci chodzi, do licha? Dlaczego nie teraz?
Januszek uczyni wysiek, niewidoczny w ciemnociach.
Bo tego No! Jeszcze za wczenie
Skd wiesz? Trzeba zobaczy
Ale nie teraz! Nie syszysz? Jaki samochd przyjecha
No to co? Co ci w ogle obchodzi jaki samochd?
Ale on si zatrzyma O rany, no Skd wiesz, kto to jest, moe to jacy Moe
pilnuj
Tu nie ma adnych zakazw!
No i co z tego? Zatrzyma si, podejrzane Wszystko jedno zreszt, niech nas lepiej nie
widz
Poczekajmy, co ci zaley, mamy duo czasu szepna ugodowa Tereska.
Rzeczywicie kto tu przyjecha
Okrtka nie odzywaa si ani sowem, poniewa nagy przypyw paniki odebra jej gos.
Samochd w lesie, w nocnych ciemnociach, tak blisko Skd si tu wzi? Podejrzane,
oczywicie, e podejrzane, w ciemnociach wszystko jest podejrzane W ciemnociach czaj si
zoczycy
Czekali w milczeniu i w bezruchu, zaraeni niepojtym zdenerwowaniem Januszka. Zygmunt
nagle jakby si ockn.
Na mzg ci pado, czy co? szepn z irytacj. Przecie ognisko wieci jak latarnia
morska! Z daleka je wida! I w ogle nie zawracaj gowy, co tu ma by podejrzane, puknij si!
Bandyci
Pgwek. Co tu bandyci maj do roboty?!
Na to pytanie Januszek mgby odpowiedzie do wyczerpujco, chwila jednake nie
wydawaa mu si odpowiednia.
Dobra, jak mamy wieci, to wiemy wszyscy, eby myleli, e jest nas bardzo duo
odszepn z determinacj. I nie gapmy si w tamt stron
Zygmunt wzruszy ramionami, zapali latark i poruszy wdk. Zaczepia si chyba o co,
musia lekko szarpn, eby unie j do gry. Rwnoczenie tamci troje zapalili swoje latarki,
wiato przebio wod, dosigo dna.
Tam si co rusza! zakwilia Okrtka z przestrachem.

Gdzie?!
Tam! W wodzie! Takie co due! O Boe
Trzy promienie wiata skieroway si na miejsce, gdzie upada pierwsza aba Tereski. Na
dnie poruszaa si jaka dua, rozczonkowana masa, przemieszczajca si powoli i zmieniajca
ksztat. Przez chwil patrzyli na ni w osupieniu.
Hej, to chyba raki? zaszepta z niedowierzaniem Januszek. W tym samym momencie
Zygmunt wycign wreszcie swoj wdk i razem z ab ujrza co maego, nieforemnego,
przyczepionego do niej. Nad wod to co odczepio si znienacka i chlupno z powrotem do
rzeczki.
O rany! Rak! krzykn zduszonym gosem.
Tereska w nagym przebysku natchnienia, nie poruszajc swojej wdki, skierowaa strumie
wiata na przynalen do niej ab. aba bya niewidoczna, na niej i dookoa poruszay si z
wolna jakie wielkie, ciemne, rozcapierzone stwory
Wszelka myl o podejrzanym samochodzie, bandytach i innych zoczycach przepada w
mgnieniu oka. Raki okazay si najprawdziwsz rzeczywistoci. Wylazy skd, ukazay si w
przezroczystej wodzie, skupiy dookoa ab. Byo ich mnstwo! Ilo przerosa najmielsze
nadzieje
Teraz dopiero pojawi si nowy, okropny problem. Zwierzyna nie zawioda, przychylnie
potraktowaa przynt, kotowaa si pod samym nosem, nikt z owcw jednake nie mia
pojcia, jak j wydoby. O wyciganiu na wdce nie byo mowy,, nad wod raki odczepiay si
od aby i pluskay z powrotem, najwiksze nie czekay nawet powierzchni, odpaday w poowie
drogi. Rozpomieniony zapaem Januszek wlaz do rzeczki, eby apa je rk i od razu okazao
si to bezsensowne. Bya zbyt gboka, sigaa powyej kolan, eby chwyci rk co z dna,
musia zanurza twarz. Na domiar zego nogami poruszy t czarn warstw przy brzegu, muu
czy torfu, ktry podnis si zmcon chmur i cakowicie zlikwidowa widoczno. apanie
rk odpadao, Okrtka triumfowaa, syszaa dobrze, naleao wyciga siatk! Wrd
gorczkowych, przenikliwych szeptw i okrzykw, byskw latarek, potykania si i
zelizgiwania do wody, odkryto wreszcie metod. Trzeba byo lekko i bardzo delikatnie unie
wdk z przynt i uczepionymi jej rakami, podsun pod spd siatk i wszystko razem szybko
wyrzuci na brzeg. Siatka na drgu bya cika, otwr miaa do may, operacja wymagaa
doskonaej koordynacji poczyna co najmniej dwch osb. Ciemno wzmagaa trudnoci.
Niech kto pjdzie dooy do ognia! zadaa zemocjonowana Tereska. Przygasa i
nic nie wieci!
Nikt si nie ruszy ani krokiem, zajcia po tej stronie rzeczki byy zbyt pasjonujce. Nowo
odkryta metoda powinna bya wreszcie da podane rezultaty. Zesztywniaa z napicia Tereska
powolutku i z wyczuciem unosia coraz wyej wdk, na kocu ktrej gmera si up, Zygmunt i
Okrtka prbowali podsun pod spd siatk, Januszek wieci dwiema latarkami. Ktra kolejna
prba powioda si, siatka wyskoczya z wody obciona zdobycz.
S! kwikn pprzytomny z wraenia Januszek. Rany, jakie przepikne!
W siatce poruszay si cztery czarne, strzpiaste potwory, dwa wiksze i dwa mniejsze.
Tereska na oko ocenia ich rozmiary.
Z tego, co babcia mwia, to dwa si nadaj wyszeptaa krytycznie. A dwa trzeba
wyrzuci, niech podrosn
Zwariowaa, wyrzuca takie wspaniae raki! oburzya si Okrtka.
Jeeli my ich nie wyrzucimy, babcia nas wyrzuci. Trudno, jak due, to due.
Tu jest tego zatrzsienie popar j ywo Zygmunt. Moemy naapa samych duych,
nie ma sprawy. Jazda, teraz drug wdk

Ale wyjmijmy to! zada niecierpliwie Januszek.


Raki niemrawo gmeray si w siatce i oczywicie znw nikt nie wiedzia, jak si z nimi
obchodzi. Teoretyczne wiadomoci nakazyway chwyci raka w poowie za tuw, co pozwalao
unikn kontaktu ze szczypcami. W praktyce byo to dziwnie trudne, szczypce mnoyy si,
wyrastay ze wszystkich stron, broniy tuowia, przeszkadzajc nieznonie. Wszystkie rce
chciwie wycigay si po zdobycz i cofay bardzo gwatownie. Zygmunt przypomnia sobie w
kocu, e jest w tym towarzystwie najstarszy i w ogle dorosy, w dodatku jest mczyzn, a nie
jak tam niedojd, a zatem nie ma siy Mnie sign do siatki, celujc od strony ogona i
chwyci twardy, chropowaty tuw. Rak do atwo pozwoli odczepi si i wyplta.
No i co teraz? spyta jego pogromca z nie bardzo msk bezradnoci, stojc z rk
odsunit moliwie jak najdalej od siebie. Co mam teraz robi, jak rany, zostan z nim tak do
koca ycia?!
Wiaderko! przypomniaa sobie Okrtka. Gdzie wiaderko?! Czekaj, przynios!
Skoczya ku rzeczce, popiesznie nabraa wody, moczc sobie tylko jedn nog. Podsuna
wiaderko Zygmuntowi, ktry ze szczer ulg wpuci do rodka chropowatego potwora, po czym,
ju mielej, wyplta z siatki nastpnego.
Januszek pozazdroci mu sukcesw, zaryzykowa, chwyci kolejno dwa mniejsze raki i
szerokim zamachem wrzuci je do rzeczki. Tereska powiecia w gb wody.
Zygmunt, na twojej wdce eruje cae stado! wyszeptaa z niebotycznym zachwytem.
A tam Popatrzcie!
Na pierwszej, oderwanej abie kbia si ju caa gra olbrzymich, wspaniaych, z pewnoci
wikszych ni te dwa zowione. Byo ich tam bez porwnania wicej ni przy wdce Zygmunta.
Wycign je, c za zdobycz!
Ona ley luzem, ta aba szepn Januszek z trosk. Nie ma jak tego podnie.
Najlepiej byoby nagarn do siatki grabiami poradzia Okrtka.
Grabi nie mamy Ale saperk! Januszek, skocz po saperki! I podrzu do ognia, bo
przygasa!
Tym razem Januszek nie zwleka, popdzi przez mostek na drugi brzeg. Zygmunt podnis z
trawy siatk.
Ty unie wdk, a ty wie! zarzdzi. Ostronie! Ja sprbuj podsun
W pocie czoa wydobyli z wody nastpne trzy sztuki, godne uznania babci. Opucili ab z
powrotem. owy wcigny ich ju bez reszty, nie czuli nawet chodu nocy. Raki byy czujne,
reagoway na najmniejszy ruch, te wielkie, upragnione, odczepiay si od razu, razem z wdk
unosiy si tylko mniejsze. Dopiero za czwart prb Zygmuntowi udao si podsun siatk pod
dwa olbrzymie.
Trzeba zaoy now ab, bo z tej ju nic nie zostao zauwaya Tereska. Niech
znw poley, a my chodmy do tamtej.
Najpikniejsze polazy tam przypomniaa nerwowo Okrtka, machajc latark. Niech
on si popieszy z t opat Zygmunt ostronie zanurzy siatk obok drugiej wdki.
Pewnie przywiadczy. Takie stado! No, zaczynaj!
Gdzie on si podziewa? mrukna gniewnie Tereska. wie porzdnie, bo nic nie
widz Zabdzi, czy co?
Delikatnie, eby ten wielki nie uciek
Januszek jako nie wraca, chocia ponce janiej ognisko wskazywao, e do namiotw
dotar i drewna dooy. Raki eroway na nowych abach, co jaki czas ldujc w siatce. Byy
zupenie przyzwoite, ale nie umyway si nawet do tamtych, toczcych si na abie luzem.
Uciekn nam! rozpaczaa wpatrzona w nie Okrtka. Zer kolacj i pjd do domu! I

ju drugi raz nie przyjd


Ja go chyba zabij, tego padalca! warczaa z furi Tereska. Zygmunt, id po niego, to
znaczy nie po niego, tylko po saperki. I tak musimy teraz chwil poczeka.
Zygmunt odebra Okrtce jedn latark i bez sowa ruszy ku drodze. Okrtka z zachwytem
zagldaa do wiadra.
Wiesz, ile ju mamy? Liczyam. Szesnacie!
Mao. Na tamtej kupie jest wicej. Co on tam robi tyle czasu, umar czy co?!
Januszek nie umar, aczkolwiek, wedle jego wasnej oceny, niewiele mu do tego brakowao.
Bezgranicznie przejty rakami, pdzi ku namiotom z jedn tylko myl: upolowa t wspania,
wielk, kotujc si w wodzie kup! O wczeniejszych wydarzeniach cakowicie zapomnia,
wyleciay mu z gowy, nie wytrzymawszy konkurencji z tym cudownym, egzotycznym
polowaniem. Dlatego te teraz, kiedy zza namiotw, przed ktrymi dogasao ognisko, co nagle
jakby wyskoczyo, w pierwszej chwili tylko si zdziwi. Zatrzyma si, nieco zaskoczony, bo
przecie wszyscy byli po tamtej stronie i nagle jak grom z jasnego nieba spado na niego
przypomnienie okropnej sytuacji
Nieprzyjemna odrtwiao trwaa ledwie sekund. Gdzie w rodku zrobio mu si
przeraliwie gorco. Zgasi latark. Odrtwiao przesza, zboczy ze cieki, po omacku, troch
na olep, przekrad si dalej, wpatrzony w ciemno za namiotami. Przez chwil patrzy w czer,
nic w niej nie widzc, a nagle dostrzeg gdzie dalej krciutki bysk. Zrozumia od razu, kto
oddala si od ich biwaku ciek wok pagrka
Poderwa si, skoczy biegiem, dopad ogniska, czym prdzej dorzuci suchych patykw i
zaczeka, a pomie buchnie i owietli wikszy kawaek terenu. Na wspomnienie, e tamtych
byo dwch, poczu dla odmiany lodowate zimno. Ten drugi mg si czai gdzie tutaj
W jednym uamku sekundy oczyma duszy ujrza swoje wasne zwoki, lece w ciemnociach
midzy namiotami. Nastpnie do towarzystwa przybyy mu zwoki tej osoby, ktra pierwsza
przyjdzie go szuka, nastpnie zwoki pozostaych osb, wracajcych kolejno Nikt nie ujrzy
tych zwok, zostan pochowane tu, na zboczu pagrka, nikt si nie dowie gdzie i dlaczego
przepadli wszyscy czworo, nikt przecie nie wie, gdzie s, chyba e kumpel Ale nikt take nie
wie, ktry to kumpel, mog do niego nie trafi Zatem zostan tu na wieki pod darni, wirem i
tym caym mietniskiem A wszystko dlatego, e ukry to, co widzia i sysza
W nastpnym uamku sekundy dusza Januszka gwatownie zaprotestowaa przeciwko wizji tej
zbiorowej mogiy pod mieciami. Nie, w adnym razie nie mg do tego dopuci, szczeglnie,
e przy okazji zmarnowayby si wszystkie wyowione raki! Musia co zrobi, moe jeszcze nie
wszystko stracone, moe istnieje jaki ratunek
Dooy do ognia wicej suchego drewna i znw odczeka dug chwil. Wok panowa
spokj, nikogo nie byo wida, nic si nie poruszao, wiata latarek byskay tylko na tamtym
brzegu. Tak bardzo by nastawiony na konieczno zachowania ciszy i odzywania si szeptem, e
myl o alarmujcym krzyku nawet nie zawitaa mu w gowie. Blask ogniska podnis go nieco
na duchu. Zapali latark i ostronie obszed namioty dookoa. Nikogo tam nie byo, nikt si nie
czai. Zgasi latark, zawaha si, po czym, z bijcym sercem, z determinacj, z dusz na
ramieniu, skoczy w mrok, poza krg wiata. Zdecydowany na wszystko i osonity krzakami,
zacz przekrada si dalej, tam gdzie dostrzeg w krciutki bysk.
Uczucia, ktre go wiody, byy do skomplikowane i przypominay graniastosup. Z jednej
strony korcia go szalecza ciekawo, straszliwie chcia zobaczy na wasne oczy t okropno,
o ktrej dotychczas tylko sysza albo czytywa. Z drugiej czu na sobie gniotcy ciar
odpowiedzialnoci za tamtych troje, wprawdzie starszych od niego, ale niczego niewiadomych.
Ukry przecie przed nimi wszystko, co wiedzia, musia teraz sprawdzi musia si

zorientowa w stopniu zagroenia i w razie czego zdy ich ostrzec, to by w ogle jego
podstawowy obowizek! Z trzeciej koataa si w nim cicha nadzieja, e moe jednak
niebezpieczestwo nie jest a takie wielkie, moe uda si uratowa nie tylko ycie, ale nawet
polowanie na raki. Nie wyrzeknie si przecie takiej frajdy dla byle czego! Z czwartej bkay mu
si po gowie chaotyczne, ale mocno kuszce myli na tle wasnej sawy i chway, sam
wykryje Ju wykry! Sam do koca wykryje potworne przestpstwo, zawiadomi wadze,
doprowadzi na miejsce, udzieli wszelkich wyjanie Boi si piorunujco, ale to tym wiksza
zasuga
Mimo ciemnoci przekrada si do szybko, bo zna ju teren. Zwolni, zatrzyma si, znw
ruszy. Usysza co. Znieruchomia. Gdzie przed nim co szemrao. Wolno, ostronie,
bezszelestnie posuwa si dalej, a wreszcie ujrza bysk
Wbrew nastawieniu na rne widoki, wbrew chci ogldania jak najwicej, Januszek na
moment straci dech. Kto by tam, w tym przeraajcym miejscu Byska cieniutkim
promykiem wiata, omiatajc nim zbocze pagrka, szeleci wirem, troch zgrzytao mu pod
butami
Januszek przemg parali i przyklk, bo krzewy byy tu niskie, a za jego plecami wiecio
ognisko i mg by widoczny na janiejszym tle. Teraz nagle bardzo wyranie poczu, e
niepotrzebnie tu przyszed. Przeceni chyba swoj si ducha, w ogle nie warto byo sprawdza
sytuacji, ci tutaj nic do nich nie maj, niczym nie gro, uczepili si wycznie tego przekltego
miejsca i reszta ich nie obchodzi. Nie naley tu po prostu przychodzi
Tamten kto zamar nagle, znieruchomia, zgasi swj cienki promie. Trwa chwil w
miejscu, jakby nadsuchujc, po czym zszed z pagrka i ruszy gdzie w las. Bardziej go byo
sycha ni wida. Januszek czeka w napiciu, bez tchu, bo by tu jeszcze kto drugi, czu to,
wiedzia na pewno. Oczy ju dawno przyzwyczaiy mu si do ciemnoci, rozjanionej odrobin
wiatem gwiazd i blaskiem odlegego ogniska, czer miaa rne stopnie natenia
Od zbocza pagrka oderwa si nagle ruchomy, czarny ksztat. Cicho, ledwie dosyszalnie
pody w mrok, w las, za tym pierwszym.
Pody w jaki taki sposb, e Januszkowi przelecia po plecach lodowaty dreszcz zupenie
nowego rodzaju.
W jednym mgnieniu oka zmieni pogldy. Wyrzek si sawy i chway. Za adne skarby
wiata nie chcia by wiadkiem tego, co si tam teraz miao sta. Nie yczy sobie tego widzie
ani sysze, ani udziela o tym adnych informacji. Na czworakach wykona obrt i trafi rk na
co, co nie byo patykiem ani kamieniem. Zasadniczo byo mu w tej chwili obojtne, w co trafia
rk, ale prawa do z latark sama skoczya do przodu, przecznik sam si nacisn i krg
wiata od razu wyowi to co.
Lew rk Januszek opiera na zbach najprawdziwszej w wiecie, prawie kompletnej trupiej
czaszki. Nie krzykn tylko dlatego, e zabrako mu gosu, ale resztki jego wytrzymaoci pky
jak baka mydlana
Szukajcy saperek Zygmunt ju z daleka usysza ttent galopujcych i potykajcych si ng.
Januszek wypad z ciemnoci zziajany, zgrzany, ze zjeonym wosem. Migotliwy blask ognia nie
pozwala, na szczcie, rozpozna koloru jego twarzy. W wietle dnia osobliwe poczenie
zieleni z purpur niewtpliwie zwrcioby na niego powszechn uwag i spowodowao wnikliwe
dociekania.
O jak rany, gdzie ty si ptasz?! zawoa Zygmunt z irytacj. Czekamy jak idioci,
najpikniejsze okazy nam si marnuj!
Januszek zaszczeka dwicznie zbami i uczyni wysiek, eby si opanowa.
Ja tego rzek ochryple. Chciaem zobaczy Tego Czy ich tam nie ma dalej

Co ci obchodzi dalej, tu s! ebymy tylko te dali rad wyowi! Do do ognia i lecimy!


Do ognia Januszek dooy z takim zapaem, e ju po chwili zrobio si widno jak w dzie.
Na przeciwlegym brzegu latarki byy potrzebne wycznie do owietlania dna. Wspaniaa kupa
na pierwszej abie zerowaa nadal, ale ju zaczynaa si rozazi. Tereska nawet nie miaa czasu
powiedzie bratu, co o nim myli, bo naleao natychmiast Przystpi do poowu.
Do wody wleli we troje, Tereska, Zygmunt i Januszek, ktry na widok wielkich rakw w
olbrzymim stopniu odzyska rwnowag, a wiecia z brzegu, pprzytomna z przejcia,
Zygmunt powoli zanurzy siatk, pochyli, opar krawdzi o dno. Troch bya za maa do tego
nagarniania. Tereska i Januszek po drugiej stronie kupy zanurzyli saperki.
Posu si dalej szepna Tereska. Bierz od brzegu, eby nie ucieky w to czarne
Ty, powie! sykn Januszek do Okrtki.
Promie wiata zachybota si, omit brzeg, wyowi z zielska jaki tkwicy w nim
przedmiot. Januszek podsun si bliej, rozpozna przedmiot, co mu nagle zawitao w gowie,
ale nie mia teraz czasu realizowa pomysu.
Ju! krzykna szeptem Tereska. Nagarniaj!
Dwie saperki rwnoczenie zagarny rozac si kup, wyrywajc z dna pecyny piasku. W
zmconej wodzie wszelka widoczno znika. Na wyczucie, na olep, pchali w kierunki siatki
Zygmunta wszystko, co wpado pod opat, cz tego trafiaa do siatki, a cz obok. Tereska
ktem oka dostrzega ruch na skraju piaszczystej chmury.
Ucieka ci ten wielki, ty joopo, dwa uciekaj! wysyczaa wciekle do Januszka.
ap!
Januszek rwnie dostrzeg ucieczk zdobyczy. Nie myla, dziaa odruchowo. Rzuci
saperk, wyrwa z zielska wielki, zdezelowany kosz wiklinowy, ktry przed chwil natchn go
twrczym pomysem i wytywszy wszystkie siy wygarn spod samego brzegu olbrzymi gr
czego. Piasku, torfu, jakich mieci, korzeni, wrd tego take dwa uciekajce raki. Zygmunt
wycign wanie z wody obcion siatk, Januszek zatem, nie majc gdzie nagarnia,
potnym zamachem wyrzuci wszystko na brzeg. Za koszem poleciaa siatka, wprost pod nogi
Okrtki, ktra ze zdenerwowania podskakiwaa, tupaa i wymachiwaa dwiema latarkami.
Gdzie wiecisz, nic nie widz! rozzoci si wyacy z wody Zygmunt. Nie olepiaj
mnie!
Ty, powie tutaj! zaszepta przenikliwie Januszek spod drugiego brzegu. Zgubiem
saperk! O rany, wlazem na co! Nie mog si jej domaca!
Rozgorczkowana Okrtka chciaa zakomunikowa wszystkim, e jest przejta nie tylko
rakami. Powodw do zdenerwowania ma wicej. Co si tu dzieje, w lesie co sycha, jakie
trzaski, omoty i chyba jki, boi si tego okropnie! Nie zdya wyjawi swoich dozna, bo
Tereska, jeszcze stojc w wodzie, wspara si rk o brzeg, dosiga swojej latarki i owietlia
up. W siatce gmeray si trzy wielkie, wspaniae raki, w bocie, wypeniajcym przewrcony
wiklinowy kosz, poruszay si dwa wprost gigantyczne. Okrtka zapona zachwytem i
zapomniaa o niepokojcych odgosach.
Oblejmy to wod, niech si troch oczyci! zawoaa, chwytajc drugie wiaderko.
Czekajcie, Januszek, nabierz wody!
Januszek miota si w rzeczce, wciekym szeptem dajc wiata. Okrtka podaa mu
wiaderko i latark. Kilka chluni spukao z rakw piasek, torf i mieci, Zygmunt troskliwie
wybra zdobycz. Tereska ja wypdza brata z wody, twierdzc, e do reszty wyposzy wszelk
zwierzyn. Januszek machn ku niej latark.
Zaraz! szepn niecierpliwie. Nie zawracaj mi gowy! Ja tu sprawdzam wane
rzeczy!

Saperk znalaz bardzo szybko. Oprcz saperki znalaz co jeszcze. Stop wymaca jakby
kamie, niewielki, ale za to zadziwiajco kulisty i bardzo lekki. Unoszc w gr rk z latark,
drug gmera po dnie, z twarz w wodzie i z zamknitymi oczami. Domaca si mnstwa rzeczy,
take owego kamienia, ktry wyj wraz z ca garci piasku i rnych mietkw. Wyprostowa
si, otworzy do, opuka, kulisty kamie zosta mu w palcach, a rwnoczenie w opadajcym
na dno piasku co zabawnie bysno. Januszek skierowa na to promie wiata. Maa, lnica
blaszka, jako tak miesznie migocca, tona w wodzie. Zaciekawio go to migotanie, cisn
kamie na brzeg i zanurzy do za blaszk. Chwyci j ju za trzecim razem, znw z ca garci
mieci i chcia rwnie rzuci na brzeg, ale powstrzyma si, pomylawszy, e jest ciemno i nie
znajdzie jej w trawie. Powieci jeszcze w wod, ktra ju znw zaczynaa nabiera
przezroczystoci, sprawdzajc swoje domysy w kwestii ukrycia rakw i po krtkiej chwili
pilnego wypatrywania dostrzeg w jednym miejscu, pomidzy spltanymi korzeniami drzew, co
jakby poruszajce si szczypce
Wylaz z wody z saperk, latark i pen garci piasku zmieszanego ze mieciami,
triumfujcy i przejty.
Hej, suchajcie! zawoa przeraliwym szeptem. Ju wiem, gdzie one siedz!
Suchajcie, one si chowaj w takich dziurach midzy korzeniami! Suchajcie, trzeba si zaczai i
apa jak wylez, trzeba im da ze dwie aby pod nos! Wszystkie siedz w dziurach midzy
korzeniami!
Zamknij si, nie rycz tak! uciszy go Zygmunt. Teraz to w ogle trzeba poczeka, a
si wszystko uspokoi. Damy im aby, owszem, ale chyba tak zaraz nie wyjd, wystraszyy si
cholernie.
Siedmy cicho, niech myl, e ju nas nie ma poradzia Tereska.
Pochylona nad wiaderkiem Okrtka nerwowo mamrotaa co o pokrzywach. Januszek
przyklk na brzegu, zanurzy rk i prbowa opuka swoj blaszk. Zygmunt umieci pod
pniem drzewa now ab na haczyku.
Ucieky wszystkie szepn z trosk. Wiecie co, zostawmy wdki i chodmy si
troch ogrza przy ognisku, bo po tej kpieli zimno jak piorun.
Wszystko zostawmy, nikt nam przecie nie ukradnie powiedziaa Tereska.
Januszek poderwa si gwatownie znad wody, otworzy usta i wyda z siebie jakie
niespokojne skrzypnicie, ale na tym poprzesta. Nie protestowa. Ustawi tylko wiaderko z
rakami tak, eby byo dobrze widoczne spod namiotw, rozejrza si nieznacznie dookoa i ruszy
na mostek.
Grzejc si przy potnie rozpomienionym ognisku, otworzy wreszcie zacinit pi i
obejrza dokadniej swoje znalezisko.
Hej, suchajcie! zawoa z nagym zainteresowaniem. Znalazem takie co! To
wieci! Wyglda jak forsa!
A co? zaciekawia si Okrtka. Znalaze dwa zote?
Do dwch zotych niepodobne, ale cakiem jak obgryziony pienidz. Popatrzcie!
Podsun do wiata do, na ktrej lea may, troch nieforemny krek, poyskujcy
ciemnotym blaskiem. Tereska wzia to do rki.
Rzeczywicie, stara moneta zdziwia si. Gdzie to znalaze, w rzeczce?
W rzeczce. W piasku, na dnie.
Zygmunt odebra Teresce krek, oczyci porzdnie rkawem swetra i zway w doni.
Podrzuci go raz i drugi, po czym przyjrza mu si z nagym zdumieniem.
Powiecie mi tu! zada. Co podobnego! Wiecie, e to chyba zoto
Co?!!! wrzasn Januszek z niepojt dla pozostaych zgroz. Wrzasn i umilk,

znieruchomiay. Nagle poczu, e rozumie No, moe nie wszystko rozumie, co tu nie gra, ale
waciwie teraz ju chyba rozumie
Zoto, niech skonam przekonywa Zygmunt, cigle zdumiony.
Na mosidz nie wyglda, mied byaby zaniedziaa Cikie i wieci. A leao w
wodzie
Tereska chwycia monet i ogldaa j pilnie w wietle latarki.
Wiesz, e ty chyba masz racj stwierdzia zaskoczona. To musi by bardzo stare.
Jakie co na tym jest, ale zupenie starte, nic nie mona rozpozna.
Stanisawus Augustus Rex mrukn Januszek, na nowo z wolna przychodzc do siebie.
Jaki tam Stanisawus Augustus, co ty! Augustus moe, chocia wcale nie widz adnego
A. Z jednej strony chyba krzy I rzeczywicie wyglda na zoto!
No prosz, znalaz skarb! ucieszya si Okrtka. Co za urodzaj, i raki, i pienidze
Istna rzeczka skarbw!
Januszkowi nasuny si na myl rne skojarzenia i nagle zrobio mu si zimno, a
rwnoczenie a si spoci.
Cicho! sykn gniewnie. Nie machajcie mi tu tym jak transparentem! Ja sobie ycz
to schowa!
Czekaj, pozwl jeszcze obejrze
Nie teraz. W domu bdziesz sobie oglda, a ci obrzydnie. Teraz to w ogle niewane,
mie i tyle!
Oszalae? zdumiaa si Tereska, Januszek bowiem do osobliwie modulowa gos.
Jedne sowa wypowiada szeptem, inne za wykrzykiwa gromko i brzmiao to nader dziwnie.
Czego tak wrzeszczysz?
Cicho! wrzasn Januszek, bez sensu wobec wydawanych przez siebie samego rykw.
Co ci obchodz takie strupie! Tam ju te raki zeary wszystkie aby, a ty tu mieci ogldasz!
Okrtk poderwao z pieka.
O Boe, on ma racj! Raki!
Co mu pado na umys, ale moliwe, e raki ju wylazy rzek Zygmunt, podnoszc si
rwnie, zdumiony wystpami Januszka nie ni Tereska. Trzeba sprawdzi
Wok ab na wdkach znw poruszay si czarne stwory. Byo ich nieco mniej ni na
pocztku, ale wci jeszcze w wiaderku przybywao zdobyczy. Okrtka dostaa istnej obsesji na
tle pokrzyw, poczonej z obsesj na tle ciasnoty. Jej zdaniem, w jednym wiaderku byo rakom za
ciasno, mogy si podusi, naleao cz przeoy do drugiego wiaderka, ostronie przeoy,
nie przerzuca brutalnie, bo mogyby si pozabija! Do Warszawy powinny przyjecha ywe!
Brak pokrzyw zaszkodzi im z pewnoci!
Drugiego wiaderka teraz nie dostaniesz, bo musimy czym czerpa wod oznajmi
stanowczo Zygmunt. Jutro si przeoy, nic im nie bdzie.
Soce wschodzi o pitej rano dodaa zgryliwie Tereska. O czwartej trzydzieci jest
ju widno, moesz lecie po te pokrzywy. Do czwartej trzydzieci jako wytrzymaj.
Pow ukoczono dopiero, kiedy zwierzyna cakowicie przestaa si pojawia, to znaczy
okoo drugiej w nocy. Dwadziecia osiem rakw chrzcio w zatoczonym wiaderku z wod.
Babcia mwia o kilku tuzinach, kilka to jest co najmniej trzy, trzy tuziny zawieraj trzydzieci
sze sztuk, a zatem naowili za mao! Bez dugich narad zapada zgodna decyzja trojga
uczestnikw wyprawy, eby zosta w tym przecudownym miejscu jeszcze jedn dob. Czwarty
uczestnik, Januszek, siedzia cicho, nie wtrca si i w podejmowaniu decyzji na wszelki
wypadek nie bra udziau

*
Nieopisanie zdenerwowana pokrzywami Okrtka obudzia si pierwsza i wylaza z namiotu na
wiey, chodny, ju rozsoneczniony wiat. Ubraa si popiesznie, z trosk zajrzaa do
wiaderka, gdzie raki, jeszcze ywe, gnioty si w nieznonej ciasnocie, znalaza n i kawa
szmaty do owinicia rk i udaa si na drug stron rzeczki, ku bagienku, obficie poronitemu
dookoa pokrzywami. Wczorajszej zaniedbanie gnioto ciarem jej sumienie, stan rakw
niepokoi j gboko, bya uszczliwiona poowem i za nic nie chciaa dopuci do zmarnowania
zdobyczy. Konieczno natychmiastowego uzyskania pokrzywy absorbowaa j bez reszty
adne inne myli nie miay do niej dostpu.
cinaa te pokrzywy z zapaem, wyszukujc najbujniejsze i najbardziej zielone i ukadaa z
nich na ziemi wielki bukiet, ktry potem atwo byoby owin gaganem i unie, unikajc
poparzenia. Posuwaa si coraz dalej w gb mokrada wilgotn, czarn, uginajc si elastycznie
ciek. Kilkanacie metrw przed sob ujrzaa wspania kp, popieszya ku niej, wycia i
uoya wielk wich, przyjrzaa si swemu dzieu i pomylaa, e bdzie chyba dosy. Te i
tamte, uoone na skraju bagienka, razem powinny wystarczy. Okrcia koce odyg szmat,
uja je w do i nage usyszaa jaki szelest. Do gony, nieoczekiwany, ktry w dodatku
rozleg si tu za ni Na moment zamara, zarwno wewntrznie, jak i zewntrznie. Z miejsca
przypomniay si jej syszane w nocy odgosy i krew zastyga jej w yach. Bya tu sama, tak
potwornie daleko od namiotw, tamci spali. Powoli, z wielkim wysikiem, odwrcia gow i
spojrzaa na gste krzaki za pokrzywami. Gdzie gboko, na dnie przeraenia, bysna jej
rozpaczliwa nadzieja, e moe to jakie mae, nieszkodliwe zwierztko, wiewirka, ewentualnie
mysz Niechby nawet dua mysz
Z krzakw, razem z szelestem, dobiego guche stuknicie, jakby jk. Gazie poruszyy si,
rozchyliy i co z nich wyjrzao../
Na widok tego czego Okrtce zabrako tchu. Przez dug chwil trway w najdoskonalszym
bezruchu, ta rzecz w zarolach i Okrtka na ciece. Potem w Okrtce co wybucho i odzyskaa
gos
Trzy osoby w dwch namiotach poderway si na rwne nogi. Zapltay si w koce, wypady
na zewntrz, zaskoczone, zaspane, wystraszone i kompletnie zdezorientowane. Po caym lesie
grzmia echem straszliwy dwik, potworny, przeraliwy krzyk szaleczej, dzikiej, miertelnej
trwogi. Nie do, e trwa, to jeszcze zblia si szybko.
O, niech ja skonam, co si dzieje?! wymamrota osupiay Zygmunt.
Boe wielki! zdya krzykn Tereska.
Przez mostek pdzia Okrtka z rozwianym wosem i obdem w oczach, kurczowo ciskajc
w doni potny bukiet pokrzyw i cay czas krzyczc. Krzyk zaczyna brzmie nieco mniej
przeraliwie, za to bardziej ochryple i jczco. Dopada namiotw i runa na pier swego brata, z
impetem walc go w gow trzyman w rku wizank.
Tam! jczaa dziko, niewyranie i przenikliwie, ze cile zamknitymi oczami.
Tam! Wylazo! Tam!
Zygmunt w ostatniej chwili zdy zrobi unik, dziki czemu dosta pokrzywami w ucho, a nie
w rodek twarzy. Oguszony nieco napaci, usiowa odebra siostrze parzc miot, ale
Okrtka nie puszczaa. Z caej siy zaciskaa donie, jedn na jego kurtce od piamy, a drug na
sztywnych odygach, wci wydajc z siebie mao zrozumiae okrzyki. Zygmunt si
zdenerwowa.
Rzu to, do diaba! wrzasn z gniewem. Zabierzcie jej to zielsko! Czego stoicie jak

supy?! Ruszcie si!!!


Tereska i Januszek otrzsnli si z oszoomienia i popieszyli na pomoc. Wsplnym
wysikiem udao im si wreszcie wydrze pokrzywy Okrtce, ktra osaba od wstrzsu i teraz ju
w ogle nie bya zdolna do udzielania jakichkolwiek wyjanie. Pucia kurtk od piamy
Zygmunta i pojkujc z cicha, osuna si na ziemi.
Musiaa chyba co zobaczy zawyrokowaa Tereska. Ciekawe co. Trzeba jej da
wody.
Mwia, e co wylazo przypomnia Januszek. Moliwe, e zaskroniec.
Wody to jej trzeba wyla na gow powiedzia rozwcieczony Zygmunt. Dobrze
jeszcze, e nie leciaa tu z noem!
Okrtka uniosa gow i bezradnie rozoya rce.
Zgubiam zaszemraa aonie.
Co zgubia?
N Miaam n I nie mam Zgubiam
Chwaa Bogu! westchn dzikczynnie Zygmunt.
A pewnie przywiadczya Tereska, pobrzkujca ju termosami. Zabiaby ci, mur
beton
Ty, co tam wylazo? zainteresowa si Januszek. Co to byo? Okrtka wzdrygna si
gwatownie i wylaa na siebie poow herbaty, ktr troskliwie podawaa jej przyjacika.
Zygmunt wycign z namiotu apteczk i smarowa sobie spirytusem salicylowym ucho i cz
policzka, mamroczc co pod nosem. Januszek rzuca niespokojne spojrzenia to na Okrtk, to w
kierunku bagienka.
Niech ona powie, co tam byo! zada niecierpliwie. Dajcie jej wody mineralnej
albo tego spirytusu, albo jodyny, albo co i niech mwi! Co tam takiego zobaczya?
No wanie! popar go gniewnie Zygmunt. Bo jak tam by faktycznie zaskroniec, to
ja ci tego nie daruj!
. Gupi jeste! powiedziaa Okrtka, z oburzenia odzyskujc nagle siy. Jaki
zaskroniec?! Tam by upir!
Reakcja na upiora bya doskonale zgodna i sprawia, e Okrtka odzyskaa reszt si.
Podniosa si z ziemi, samodzielnie napia wody mineralnej i poszczekujc jeszcze troch
zbami, przystpia do rzeczowych wyjanie.
Teraz rozumiem, e z tych krzakw wyjrzaa ludzka gba mwia, otrzsajc si ze
zgroz. Ale tak naprawd to ona bya nieludzka. Mwi wam, wygldaa zupenie jak upir!
Poszarpana i sina, i czarna, i zakrwawiona, i nie wiem co jeszcze! On chyba umar, ten jaki, i
wyjrza po mierci, bo niemoliwe jest tak wyglda za ycia! I jeszcze mia takie skotunione,
okropne kaki
Jaki pijak zawyrokowa lekcewaco Zygmunt. Spa w lesie, obudzi si i nie wiem,
kto kogo bardziej wystraszy. Ty jego czy on ciebie.
A jeszcze narobia takiego wrzasku, e po alkoholu od razu mg umrze na serce
dodaa z nagan Tereska.
Wcale nie pijak, tam si wczoraj mordowali upieraa si Okrtka. Syszaam
odgosy!
Jakie odgosy?
No wanie takie. Zbrodnicze.
Skd wiesz, jakie to s zbrodnicze odgosy?
Nie wiem, jakie s, ale powinny by akurat takie, jak te. Chciaam wam powiedzie od
razu, ale wyleciao mi z gowy, bo zapay si raki. On jcza!

Pijastwo jkw nie wyklucza


Ja uwaam, e trzeba tam pj i zobaczy powiedzia znienacka Januszek, suchajcy
dotychczas w milczeniu.
Niby po co? Pijaka nie widziae?
Na pijaku mi nie zaley. Ale uwaam, e trzeba pj i zobaczy. Moe to wcale nie pijak,
moe kto go pobi
Pj w ogle trzeba, bo ona tam zgubia n. Trzeba znale. Co do pobicia, wtpi,
byoby wicej sycha.
Syszelimy samochd przypomniaa nagle Tereska.
I co to ma do rzeczy? Ten samochd go przejecha?
Samochd nie, ale jacy ludzie Albo moe rozbi si po pijanemu!
adnego huku nie byo!
Na moment zamilkli, rozwaajc spraw i prbujc przypomnie sobie nocne odgosy.
Jestem pewna, e tu si co dzieje! oznajmia Okrtka z nagym rozgoryczeniem.
Zawsze tam, gdzie jestemy, musi si co dzia. Samochd warczy, morda jczy w krzakach, a
on znajduje w rzece zote pienidze. Ja od tego zwariuj!
Januszek charkn jako dziwnie. Tereska i Zygmunt spojrzeli na niego, a potem na siebie.
Obydwojgu rwnoczenie bysno niejasne podejrzenie. Januszek w nocy znikn na dugo bez
adnego uzasadnienia, potem za zachowywa si do osobliwie i niezrozumiale
Ja uwaam, e trzeba tam pj i zobaczy, co jest z tym upiorem rzek stanowczo
Januszek. Ja si nie znam, ale moliwe, e si co dzieje. A jak si co dzieje, to trzeba
wiedzie co!
Suszno tej uwagi bya tak uderzajca, e zgodzia si z ni nawet Okrtka, dla ktrej
okolice bagienka stanowiy ostatnie miejsce na wiecie, jakie miaaby ochot zwiedza. Z drugiej
jednake strony za skarby nie chciaa zosta sama na tym brzegu rzeczki. W rezultacie ju po
kilkunastu minutach wszyscy razem znaleli si na czarnej, elastycznej ciece. Trzymajca si z
tyu Okrtka z daleka pokazaa palcem gste krzewy.
Pk pokrzyw spoczywa tam, gdzie go uoya, n lea nieco dalej na rodku cieki.
Podnis go Zygmunt, idcy na czele badawczej ekspedycji. Zbliy si do kpy zaroli, rozchyli
gazie i zajrza. Okrtka zamkna oczy.
W krzakach nie byo adnej mordy, adnego pijaka i adnego upiora. Nikt jednake nie
posdzi jej o gupie przywidzenia, teren bowiem wyranie wskazywa, e co tu si musiao
wydarzy. Pogniecione i poamane gazie, zryta trawa, jakie strzpy, zdeptane zielsko Kto
tu si poniewiera, kto si czoga i przewraca, czy moe kogo wleczono
Uciek stwierdzi Januszek z mieszanin alu i ulgi. Znaczy, by ywy.
Od tych jej rykw uciekby i nieywy mrukn Zygmunt i wylaz z krzakw.
Tereska zajrzaa za Zygmuntem i ocenia lady.
Za duy tu baagan, jak na jednego czowieka zauwaya.
Chyba e si miota w ataku epilepsji albo taczy kozaka. Mnie si wydaje, e tych
niszczycieli rodowiska byo co najmniej dwch.
Pewnie, e dwch. Pobili si po pijanemu i tyle. Grunt, e poszli w diaby o wasnych
siach i moemy si nimi nie zajmowa. Co teraz?
Uspokojona nieobecnoci strasznej mordy Okrtka odzyskaa rwnowag cakowicie.
Zawrcia i ruszya ku drodze i rzeczce.
Teraz to ja bym obejrzaa t ca okolic za dnia rzeka ze zdumiewajc trzewoci
umysu. Wczoraj, w tych ciemnociach, pidziesit tysicy razy wpadaam do wody. I wcale
nie wiemy, czy apiemy w najlepszym miejscu, moe obok jest jeszcze lepsze? Moe powinno

si apa na wikszej przestrzeni? One si tak toczyy, e ja bym im daa wicej ab i nie razem,
tylko jako rozproszone. Mamy przecie wicej haczykw?
Susznie przyzna Zygmunt. yka jest, utnie si par kijw na wdziska
eby tylko by dobry dostp do wody! oywia si Tereska i przypieszya kroku.
W miejscu, gdzie minionej nocy Januszek wyrzuci swj up, wok przewrconego,
dziurawego, wiklinowego kosza, leay w rozsypanym na trawie piasku jakie skorupy i
mnstwo mieci. Soce owietlao je, zapalajc w niektrych wesoe byski. Januszek,
zmierzajcy nad brzeg rzeczki za reszt towarzystwa, spojrza na to z lekkim roztargnieniem,
potem nagle zatrzyma si, obejrza i zawrci. Pochyli si nad mietnikiem, ogldajc go z
uwag.
Hej, suchajcie! zawoa takim tonem, e wszyscy od razu odwrcili si ku niemu.
Rany kota!!!
Wrd skorup garnka, w koszu i obok niego leay rozrzucone licznie mae, troch nieforemne
krki i co jakby rozsypane, poyskujce koraliki. Krki byy czarne, ale gdzie midzy nimi
byskao zotawo.
Przez chwil przygldano si temu w milczeniu. Tereska pierwsza opanowaa zdumienie i
zaskoczenie. Przyklka, pogrzebaa w znalezisku, obejrzaa kilka koralikw, jeden i drugi krek
starannie oczycia o rkaw swetra, przyjrzaa im si
Skarb! orzeka uroczycie, podnoszc si. Popatrzcie, Prawdziwy skarb
Jak to, skarb? powiedzia nieufnie Zygmunt. Te odpustowe koraliki i ten czarny
szmelc
No, gupi jeste czy jaki? Przecie to pienidze! Takie czarne, e chyba srebrne. I
bursztyny. Bardzo stare
Co podobnego wyszeptaa Okrtka.
Przyklkli wszyscy, zaczli zbiera i czyci z piasku nieforemne krki.
Chcesz powiedzie, e to jest takie co, co czasem chop wyorze z ziemi? upewni si
niedowierzajco Zygmunt. I potem s krzyki w prasie?
No, a jak? Wanie takie! Patrzcie, te skorupy to by garnek. Kto sobie schowa cay
majtek w starym garnku
Jak chowa, to ten garnek by pewnie jeszcze nowy wtrcia Okrtka z nabonym
wzruszeniem.
Pewnie zakopa, bo wtpi, czy wrzuci do rzeki cigna Tereska, coraz bardziej
przejta. Wszystko stare, same okazy numizmatyczne! Co nadzwyczajnego!
Niektre zote zauway z szacunkiem Zygmunt, wycierajc o spodnie i ogldajc
oczyszczony krek. Dwie sztuki widz. Nieduo, ale zawsze
Okrtka zdenerwowaa si na niego.
Przesta szorowa o portki, poniszczysz do reszty! Z tym si trzeba delikatnie obchodzi! I
nie lataj po tym, depczesz butami!
Na czworakach zbierali rozsypane wok kosza monety, ukadajc je pieczoowicie na dwch
wielkich liciach opianu. Okrtka odpeza najdalej, w trawie opodal dojrzaa nagle jaki bysk.
Rzucia si ku niemu, chwycia do rki jakby kulisty, odrobin przypaszczony kamie, bardzo
lekki, przezroczysty, z dziurk w rodku. Zachwycia si bez granic.
Patrzcie, to przecie bursztyn! Jaki wielki!
A, to z tego rozerwanego naszyjnika! wykrzykna Tereska.
Na to wanie wlazem oznajmi Januszek. Takie byo okrge i lekkie, e chciaem
zobaczy, co to jest.
Biedny czowiek, razem z pienidzmi schowa swj jedyny skarb

A moe przeciwnie, skpiec, nie do, e pienidze zakopa, to jeszcze zabra onie
biuteri
Wszelkie wtpliwoci zniky ostatecznie, w wilgotnym piasku lea najprawdziwszy, bardzo
stary skarb, wycignity z wody razem z rakami. Przedtem znajdowa si obok pierwszej aby
Tereski, pod przeciwlegym, wyszym brzegiem, podmywanym przez wod od niezliczonych lat.
Wpad do niej zapewne razem z obsuwajc si ziemi i zosta wygarnity szcztkami
wiklinowego kosza
Boe drogi, a garnek? przerazia si nagle Okrtka. Garnek te by zabytkowy! A
mymy go stukli, barbarzycy!
Uspokj si, on ju by stuczony pocieszy j Zygmunt.
A co najmniej musia by pknity, przecie jedn tak sztuk Januszek znalaz w wodzie.
Luzem!
Wcale nie musia, mogo tylko wylecie to co, czym go zatkali. Pozbierajmy chocia
skorupy!
Dobra, skorupy moemy pozbiera, ale wiecie co? Ta rzeczka wolno pynie, tego moe by
tam wicej. Proponuj, eby poszuka.
Igy w stogu siana mrukn Januszek. Wam si zdaje, e to atwo
No pewnie, e poszukamy! przerwaa z zapaem Tereska.
Moliwe, e jest wicej, nie wolno tego tak zostawi! To s nasze zabytki!
Januszek poczu gwatownie rosncy niepokj. Zrozumia wyranie, e nadesza chwila
podjcia mskiej decyzji. Nie moe duej ukrywa tajemnicy, nie moe naraa na niechybn
zgub czterech osb, w tym siebie. I tak dziw bierze, e dotychczas jeszcze yj
Czekajcie no! powiedzia z determinacj. Nie rozpdzajcie si tak. Chyba wam teraz
powiem
Trzy beztroskie, uszczliwione skarbem, niewiadome zagroenia osoby spojrzay na niego z
podejrzliwym zainteresowaniem. Januszek podnis si, rozejrza, po czym znw przyklk, bo
bliej ziemi wydawao mu si jako bezpieczniej. Wyglda tak, e nie mona go byo
zlekceway.
Chyba wam powiem, co si tu dzieje. Ale pod jednym warunkiem. Ja to wiem ju od
wczoraj.
Tereska i Zygmunt spojrzeli na siebie i rwnoczenie pokiwali gowami. Dobrze zgadli, e z
Januszkiem jest co nie w porzdku. Okrtka powoli uklka w trawie.
A mwiam wyszeptaa z bolesnym jkiem.
Co si zacz Zygmunt, ale znajca swego brata Tereska przerwaa mu gestem. Lepiej
wiedziaa, w jakiej kolejnoci naley z nim wyjania sprawy i zaatwia interesy.
Po jakim warunkiem? spytaa rzeczowo. Januszek przysiad na pitach.
Pod warunkiem, e nie zaczniecie zaraz pcha si na lepo do domu. Przysigniecie, e
zostaniemy tu do jutra i naapiemy wicej rakw, eby nie wiem co!
Kto mwi o pchaniu si do domu zdumia si Zygmunt.
Jasne, e zostajemy do jutra. Po co ci w ogle takie gupie warunki?
Ju ja was znam. Wystraszycie si. I jeszcze bdziecie gldzi jakie gupoty o rozsdku.
Nic z tych rzeczy, zostajemy, nawet wystraszeni do nieprzytomnoci zapewnia
stanowczo Tereska. Szczeglnie teraz, nie do, e raki, ale jeszcze i skarb
Zamknij si wreszcie z tym skarbem i przesta tyle gada rozzoci si Januszek.
Trbisz na cztery strony wiata! To jest niebezpieczna okolica, widziaem i syszaem, i wiem!
Dobra rzek ugodowo Zygmunt, zniajc gos zgadzamy si na wszystkie warunki,
przysigamy, e zostajemy, nikt nic nie gada; a teraz mw! Co wiesz?

Januszek znw rozejrza si niespokojnie dookoa, gestami skupi wszystkich blisko siebie i
konspiracyjnym szeptem udzieli informacji!
Tu grasuj zbrodniarze zakomunikowa zowieszczo. Prawdziwi mordercy.
Zamordowali kogo i wykopali mu grb, a potem zasypali. W moich oczach, tam, z tamtej strony
pagrka. I to nie jednego, wicej byo tych ofiar, bo wszdzie rozwczone szkielety. Czerwona
obera. Wczoraj te prbowali jednego zamordowa, pewnie tego co przyjecha samochodem,
ale nie wiem jak im wyszo, bo nie patrzyem do koca. Teraz rozumiem, po co im to wszystko,
chodzio o ten skarb! Lepiej nie wygupiajmy si z szukaniem jawnie, bo i nas te pomorduj!
Przez chwil panowao milczenie.
Zwariowae? spytaa Tereska z najgbszym niesmakiem. Januszek oburzy si
miertelnie.
Sama zwariowaa, wcale nie zwariowaem, widziaem to wasne oczy! I syszaem, co
mwili! Co ty mylisz, e ja mam jakie manie przeladowcze?!
No nie Manii nie masz No dobrze, co widziae? I co mwili? Konkretnie!
Widziaem, jak kopali. To znaczy nie, jak zasypywali. Piszczele.
Uklepywali porzdnie i mwili, jeden do drugiego, eby dobrze wyrwna, bo nie daj Boe,
jak kto znajdzie ten grb!
Powiedzieli, grb?
Grb. Jak byk.
Zaraz powiedzia z namysem Zygmunt. Czekaj. Piszczele, mwisz, to ju stare.
Przedawnione. Nic wieego nie byo?
Nie wiem, nie widziaem pocztku. wiee musieli ju zasypa. I jeszcze mwili, e
jakiego trzeba usun, bo doniesie. Moliwe, e go wanie w nocy usuwali. Jeden si czai na
drugiego i skrada si za nim do lasu, to te widziaem.
Januszek umilk na moment i na wspomnienie nocnej sceny wzdrygn si z lekk zgroz.
I szkielety widziaem kontynuowa. Moecie sobie obejrze, le tam, w krzakach. A
ten samochd przyjecha i co? I cze pracy. Nie odjecha
Milczenie zapanowao na znacznie dusz chwil.
Nie podoba mi si to rzek nagle Zygmunt. Faktycznie, co z tym samochodem?
Sysza kto pniej warkot?
Trzy osoby pokrciy gowami.
Moglimy spa zauwaya krytycznie Tereska. Nie chc twierdzi, e w tym kraju
nikt nigdy nikogo nie zabi i e takie rzeczy si w ogle nie zdarzaj, ale Ale jeeli zaatwili
tego jakiego donosiciela, powinni byli usun i samochd. Widzieli nas, wiecilimy, moe
czekali, a zaniemy
Trzeba to sprawdzi! zadecydowa energicznie Zygmunt. Idziemy!
Gdzie ty chcesz i? przerazia si Okrtka.
Tam, gdzie on warcza. To byo blisko, po tej stronie rzeczki. Idziemy w las tyralier, jak
kto co zobaczy, to krzyknie. Patrze na lady opon, teraz wilgotno, powinny by. Jazda!
Tereska i Januszek poderwali si z zapaem, zaraeni energi Zygmunta. Odpowiadao im
takie postawienie sprawy, wyjani sytuacj, a nie trz si w niepewnoci. Okrtka wydaa z
siebie cichy, rozpaczliwy jk, ale posusznie podniosa si rwnie, tyle e znacznie wolniej. Z
determinacj postanowia w razie zobaczenia czegokolwiek natychmiast zamkn oczy.
Krzycze moe, prosz bardzo
Tajemniczy samochd znalaz si zaledwie kilkadziesit metrw dalej, na zaronitej, lenej
drodze. By pusty i zamknity. Zosta poddany bardzo dokadnym ogldzinom, mimo i jego
zasadniczy mankament rzuca si w oczy. Sta mianowicie tylko na dwch koach, zamiast

dwch pozostaych widniao jakie dziwne rusztowanie, zoone z drgw i kamieni. Ponadto
dwa obecne koa nie zawieray w sobie ani odrobiny powietrza. Trudno byo zawyrokowa, czy
nie odjecha dlatego, e waciciela zamordowano, czy te dlatego, e nie mia na czym.
No? I co teraz? spytaa Tereska.
Teraz to ja bym zjad niadanie zakomunikowa spokojnie Januszek.
No wiesz?! zgorszya si Okrtka. Takie rzeczy, zbrodnie, groby, a ty chcesz
je?!
No to co, e zbrodnie i groby? Pewnie e chc je, jeszcze przecie jestem ywy!
Zygmunt ze zmarszczon brwi oglda teren wok poszkodowanego samochodu. Dostrzeg
co, co umkno uwadze pozostaych. W jednym miejscu krzaki byy poamane, trawa zdeptana,
zniszczenia prowadziy w gb lasu. Robio to takie wraenie, jakby kto gwatownie i na olep
przedziera si przez zarola, przewraca si w nich, by moe przedzieray si tak dwie osoby,
toczce ze sob walk. W dziedzinie rnych walk wiedza Zygmunta bya obszerna. Pasowao
mu to do tamtego miejsca, w ktrym Okrtka ujrzaa straszn mord. Kto tu chyba ucieka, kto
go zatrzymywa, dopadli si wreszcie bliej bagienka
Ju otworzy usta, eby podzieli si spostrzeeniami, ale nagle zrezygnowa. Postanowi nie
wprowadza paniki. Jaka potna draka rozgrywaa si tu z ca pewnoci, adnych zwok co
prawda nie znaleli, ale to wcale nie oznacza, e przeciwnicy rozeszli si w dobrym zdrowiu i o
wasnych siach. Jego siostra widziaa jednego, niewykluczone, i drugi zosta adnie uklepany na
zboczu pagrka Nie bdzie si w to wdawa w towarzystwie dwch dziewczyn i jednego i
smarkacza, naley po prostu zawiadomi milicj, tyle e nie tak zaraz. Zawiadomienie zaraz
automatycznie zniweczyoby wszelk moliwo polowania na raki
W ten sposb, mimo rnicy wieku i dowiadczenia, Zygmunt doszed dokadnie do tych
samych wnioskw co Januszek i podj identyczn decyzj. On te uwaa te raki za jedyn
okazj w yciu, nie mia nadziei na cud, objawiajcy si nagym oczyszczeniem wszystkich wd
w kraju. Porzuci skraj lasu i podszed do tamtych trojga, stojcych wci przy samochodzie.
niadanie moemy zje, czemu nie zgodzi si. Nic tu i tak nie wystoimy.
Wracajmy do namiotw, tam si moemy zastanowi nad dalszym cigiem, z tym, e po drodze
dyplomatycznie pozbierabym skarby.
Dyplomatycznie, to znaczy jak?
No wiecie Jako ukradkiem i bez krzyku Dyplomatycznie pozbierane i starannie
owinite w rcznik skarby ukryto w namiocie Tereski i Okrtki. Tereska zaja si ogniskiem,
Okrtka i Januszek ostronie przekadali raki, moszczc im wiaderka pokrzywami. Zygmunt
otwiera puszki z gulaszem i kroi chleb. W atmosferze pojawi si troch niemiy i bardzo
emocjonujcy cie niepokoju i niepewnoci, z ktrym do skutecznie walczya beztroska
pogodnego, sonecznego pleneru.
Zbierajc porozrzucane dookoa ogniska drewno, Tereska natkna si nagle na jaki
przedmiot, nie drewniany. Ju chciaa odrzuci go na bok jako niepotrzebny mie, ale zawahaa
si. Co jej zamigotao w pamici, ksztat przedmiotu by jakby znajomy. Z pewnoci kojarzy
si z czym, co musiaa kiedy widzie i co musiao chyba co oznacza. Wzia to do rki,
ogldajc z gbokim namysem, popatrzya w dal, zmarszczya brwi, popatrzya znw na
przedmiot, po czym uwanie rozejrzaa si wok siebie. Dostrzega drugi dziwny przedmiot,
signa po niego
Zygmunt cofn szybko garnek, do ktrego wrzuca gulasz z puszki, bo Tereska poderwaa si
tak gwatownie, e do rodka sypna si ziemia i mieci.
Suchajcie, czy tu kto kopa? spytaa niespokojnie, gosem z lekka zdawionym i
penym napicia.

Wierzgasz i mieci lec odpar Zygmunt z niezadowoleniem. Potem bdzie zgrzytao


w zbach. Co kto kopa?
Tutaj. Tutaj, pytam si, czy kto kopa? Ziemi czy kto kopa?
No pewnie, e kopa, gupie pytanie odezwaa si znad wiaderek Okrtka z wyran
uraz. Obydwoje z Zygmuntem narobilimy, si jak woy, Nie zauwaya, e byo nachylone,
a teraz pod namiotami; jest rwno? To co, samo si wyrwnao?
Tereska wydawaa si okropnie przejta, oywiona jak nag, tajemnicz myl. Cofna si,
przewrcia termos, odruchowo podniosa go i odstawia dalej.
No nie wiem Wiecie, ja bym posza obejrze ten grb. Co mi si widzi Ale moe mi
si tylko wydaje Ja bym posza obejrze ten grb
Wszyscy spojrzeli na ni z dezaprobat i wyrzutem, w oczach Okrtki dodatkowo pojawi si
zdumiony popoch.
Teraz zaraz? skrzywi si zgryliwie Zygmunt. Nigdy w yciu nie zjemy niadania?
Kicham na niadanie, niadanie nie ucieknie
Grb tym bardziej!
Ogldanie grobw na czczo jest bardzo szkodliwe oznajmi! stanowczo Januszek. I te
szkielety, jeden mnie ugryz Potem w? traci apetyt. Mog i i oglda, ale po jedzeniu.
. Nie wiem, czy to jest akurat taki widok na deser zauwaya z powtpiewaniem Okrtka.
Czy nie moglibymy przez chwil posiedzie w spokoju?
Oni maj racj przywiadczy Zygmunt. mieci lec do garnka. Co ci napado z tym
grobem? Masz jaki pomys?
Tereska bya wci ogromnie poruszona, ale nie chciaa nic mwi. Ognisko rozpalia
byskawicznie, postawia garnek na poncym drewnie, nie baczc na moliwo poparze i
lekcewac kwesti zakopcenia. Pogonia Januszka, wetkna mu yk do rki i kazaa je
prdzej. Okrtka ze swoj menak przysiada obok niej.
Poowa zimna, a poowa parzy stwierdzia z nagan. Nie moga chocia porzdnie
pomiesza?
Urwaa, bo wzrok jej pad na przedmiot, ktry Tereska starannie czycia skrajem bluzki.
Jak to? powiedziaa zaskoczona. Skd to masz? Czy to jest? Czy to nie
jest? Przecie
Tereska bez sowa podaa jej przedmiot, oczyszczony ju z ziemi i popiou, a potem drugi,
mniejszy, rwnie mao efektowny, wygldajcy jak kawaek starego elaza. Okrtka odoya
yk w kretowisko. Wzia oba przedmioty do rki, ogldaa je przez chwil, na twarzy jej
odmalowao si zdumienie i niedowierzanie, spojrzaa na
Teresk. Tereska energicznie kiwna gow kilka razy, Okrtka podniosa si popiesznie.
Wiecie powiedziaa gosem dziwnie oywionym ja bym posza obejrze ten grb
miertelnie zdumiony Januszek, nic nie pojmujc, patrzy, jak siostra i jej przyjacika padaj
na kolana we wskazanym przeze miejscu i zaczynaj gorczkowo rozgrzebywa ziemi rkami.
Padanie na kolana przy grobie stanowio wprawdzie gest oglnie przyjty, nikt jednake, jego
zdaniem, nie usiowa przy tej okazji dogrzebywa si zwok, a w kadym razie nie z tak
pomiennym zapaem. Zygmunt wyglda, jakby si czego domyla, przyglda si temu
pomylestwu z wyranym zainteresowaniem. Tereska i Okrtka kopay niczym rasowe teriery,
usuwajc warstw, uklepan przez wczorajszych zoczycw, dokopay si chyba w kocu
czego, bo co sobie wzajemnie zaczy pokazywa. Tereska podniosa si, z blaskiem w oczach,
z rumiecem na twarzy, z ziemi wszdzie, nawet we wosach. Wedug opinii Januszka, sama
wygldaa, jak wygrzebana z grobu.
Ty gbie jeden beznadziejny zwrcia si do brata, przy czym tre sw staa w

sprzecznoci z tonem, podniosym i wielce uroczystym. Grb sobie znalaz, debil gupi.
Pewnie, e grb! Ci jacy ludzie odkopali przedhistoryczny grb i wcale nie musieli nikogo
mordowa, bo szkielety le tu od wiekw!
Historyczny sprostowaa niepewnie Okrtka, podnoszc si rwnie i wygldajc
podobnie jak jej przyjacika. Szkielety, nie palili, moim zdaniem to pierwsze wieki
Historyczny, moliwe Tereska zastanowia si nagle. Ale co ty, groby
szkieletowe byy ju w neolicie!
Nie powiesz mi, e to neolit
Oszalaa! To przecie brz! To jest chyba zapinka albo inna ozdoba, ju druga, tam
znalazam pierwsz! I tamten pagaj, nie wiem od czego, wyglda jak koniec czego, moe bera.
Wygrzebalicie to z ziemi
To mi si wydaje za mao stare upieraa si Okrtka. Ja nie wiem, neolit neolitem, ale
to powinno by ju chrzecijastwo!
Moliwe. Z tym, e ja osobicie nie widz rnicy midzy wiekami, pierwszy czy pity, to
podobne do siebie Ale ten wzr jest inny! On mi si z czym kojarzy, nie mog sobie
przypomnie
Zaciekawiony Zygmunt odebra jej okrgy, plackowaty przedmiot, pokryty nierwnociami.
Stworzony przez nierwnoci wzr wyda mu si w ogle nieczytelny. Popatrzy na zbocze
pagrka.
Jeste pewna? spyta ostronie. Nie do pojcia, e co w tym widzisz, ja bym nie
zauway
O Boe, mymy si tego naoglday do nieprzytomnoci! przerwaa zemocjonowana
Okrtka. Tu przed samymi wakacjami, pisaymy referat o prasowianach i te wszystkie
wykopaliska po nocach mi si niy. Byymy wszdzie, pokazywali nam wszystko
Nawet to, co mieli w magazynach, jeszcze nie uporzdkowane dodaa Tereska. Jak
znajd tu kawaek grzebienia albo sprzczki od paska, gwarantuj ci, e rozpoznam! Dlatego
wanie uwaam, e to jest co innego, albo starsze, albo co, bo mi ten wzr nie pasuje. Ale znam
go na pewno, musiaam widzie! Tyle e w tych wiekach nie mog si poapa, pojcia nie mam,
z jakiego okresu.
Zygmunt pokrci i pokiwa gow z podziwem i szacunkiem. Okrtka na umazanej ziemi
twarzy miaa wyraz niebiaskiego zachwytu. Obejrzaa si na pagrek.
Wykopalisko archeologiczne wyszeptaa z niebotycznym wzruszeniem. To ma co
najmniej tysic lat Nareszcie nam si udao znale co takiego! Wic to jednak prawda
A ty mylaa, e co, pi i fotomonta? spyta niechtnie Januszek, rozczarowany nieco
przemian prawdziwego, porzdnego miejsca zbrodni w jakie tam strupieszae mauzoleum.
Uwaaa, e sami produkuj te stare buble, a potem oddaj do muzeum?
Podszed bliej i urwa, w oku bysno mu zainteresowanie, schyli si szybko i podnis co
z ziemi, rozsypanej pod krzakiem.
Eje! Czy to przypadkiem nie jest grot od strzay? Suchajcie no, ja si na tym znam! Grot
od strzay, jak Boga kocham!
Niezwyke odkrycie archeologiczne okazao si faktem, rzetelnym i prawdziwym. Naruszony
pagrek zawiera w sobie niewtpliwie skarby, tyle e w stanie baaganu. Wystarczyo troch
rozgarn ziemi, eby znale szcztki szkieletw, pojedyncze koci, wiksz ilo grotw od
strza i rozmaite inne przedmioty, trudne do rozpoznania, brudne, ponadgryzane zbem czasu,
nieco przerdzewiae, z ca pewnoci jednak zabytkowe. Tajemniczy sprawcy rozkopali wiksz
cz zbocza, rozrzucajc dookoa to, co znaleli w rodku, nastpnie zgarnli wikszo i
zasypali z powrotem. Najwidoczniej znalezisko potraktowali wzgardliwie. Czaszka, ktra noc

uksia Januszka, zostaa zapewne rwnie odrzucona na bok jako niepotrzebna, po czym nikt nie
fatygowa si odszukiwaniem jej i zakopywaniem.
No no powiedzia Zygmunt z podziwem niech ja w yciu do domu nie trafi Dua
rzecz. Ciekawe, co tu byo takiego, mam na myli w sensie historycznym?
Tereska gwatownie szukaa w pamici.
Wanie chyba nic. Wpywy rzymskie mogy siga, ale sabo Wdrwki ludw, mogli
tdy przelecie, chocia ja o tym nic nie wiem Szlak handlowy by bardziej na poudnie,
adnych wielkich bitew O wykopaliskach w tym rejonie w ogle nie syszaam
No jak to, wykopalisko jest tu! przerwaa zemocjonowana Okrtka. Najlepszy
dowd, e co musiao by! Mam nadziej, e jest prawdziwe, Boe wielki, to prawie cud! Po
tylu wysikach, tak zwyczajnie, samo si znalazo, bezproblemowo
Bezproblemowo! prychn z rozgoryczeniem Januszek.
Co to znaczy, po tylu wysikach? spyta podejrzliwie Zygmunt. Nic o tym nie wiem,
eby lataa po kraju i szukaa wykopalisk archeologicznych. I ani razu nie widziaem ci z
opat! Po czyich wysikach?
Naszych oczywicie! Jak to nie wiesz, mwiam ci przecie tysice razy! Ona mnie
wpltaa w okropn afer kryminaln, przez cae wakacje kotowaymy si z tymi przestpcami,
z naraeniem ycia! Daam si namwi, bo mylaam, e chodzi o prawdziwe zabytki, e co
nam przybdzie z tego, czego wcale nie mamy, wiesz, co nam porozkradali i co si
poniszczyo A potem si okazao, e to byo byle co, jakie tam zoto i dolary, i przedwojenna
biuteria
No owszem, mwia co tam na ten temat. Rzeczywicie, zoto, dolary i przedwojenna
biuteria to cakiem byle co. w ogle prawie wistwo. Ale gadaa o aferze, a nie o zabytkach.
Mymy rzeczywicie mylay, e znajdziemy autentyczne antyki! westchna Tereska.
Wiesz, w innych krajach muzea a si uginaj, a u nas co? aosna chaa! Jurek mwi
Jaki Jurek?
Mj stryjeczny brat. Mwi, e w Kopenhadze na caym pitrze s same yki. Rozumiesz?
Tysice yek! Miliony!
A noe i widelce? zaciekawi si nagle Januszek.
Co? Odczep si. Widelec pokaza si dopiero w czternastym wieku. A stryjenka mwia,
e w Luwrze jest galeria, kilometrowej dugoci, a w niej same mae przedmioty uytkowe. I
dekoracyjne! A u nas co?
Byycie na Mazurach zauway Zygmunt, oguszony nieco kopenhaskimi ykami.
Jak rany Boga ywego, w jeziorze chciaycie znale mae przedmioty uytkowe?! Kota macie?!
A nawet jeli w jeziorze, to co? zdenerwowaa si Okrtka. Co si tak dziwisz, byy
wypadki zatapiania w jeziorach rnych cennych rzeczy! A tamte akurat byy w ziemi, zakopane
i w ogle trzeba byo sucha, jak opowiadaam!
W jeziorach przedmioty uytkowe s! oznajmi Januszek pouczajco. rednio mae.
Raz wlazem na star wyymaczk i zdarem sobie skr z nogi. Potem mi powiedzieli, e to
wyymaczka, bo sam nie rozpoznaem. Poza tym, tu nie widz adnych yek.
Tereska rozejrzaa si i nieco ochona. Poruszony temat wywoywa w niej zawsze gbokie
wzburzenie, budzc wielkie nadzieje na jakie odkrycia, znaleziska, wci zaczynaa rozmyla
nad odzyskaniem utraconych dbr jakim nieznanym jeszcze sposobem, jak drog, na ktr
dotychczas nie natrafia
yek moe i nie ma, ale s za to inne rzeczy powiedziaa ywo. Nic ju wicej nie
moemy rusza, wiem na pewno, e dla archeologw jest okropnie wane, gdzie co leao i jak.
mietnik tu si zrobi niemoliwy, trzeba ich natychmiast zawiadomi!

Kogo?
Archeologw oczywicie! Zygmunt, bierz rower, skocz do byle ktrej wsi na posterunek
milicji i spytaj o najblisze muzeum
Zaraz, zaraz, przerwa ostrzegawczo Januszek. Ty nie bd taka wyrywna! Nie daj
Boe, znajdzie ich od razu, przylec tu i co?
Jak to co? Bardzo dobrze! Powinni przylecie!
Aha. Akurat. A raki?
Co raki?
No, cocie tak zgupieli? Mao, e nas przegoni, to jeszcze wyposz wszystko! O
owieniu mowy nie bdzie! A kto ich tam wie, moe sami wyapi Ja si tu poniewieram po
przedhistorycznych piszczelach, jak jaki pgwek, naraam si, nic nie mwi, a wy chcecie
wszystko zaprzepaci?!
O Boe! jkna Okrtka.
On ma troch racji przyzna zakopotany Zygmunt, i nagle jakby oprzytomnia.
Ale czekaje, po co ty chcesz kogo zawiadamia? Uwaasz, e oni o tym nie wiedz? To niby
kto tu kopa?
No, przecie nie archeolodzy!
Skd wiesz?
Chyba ci si umys pomiesza! Nie widzisz, co si tu dzieje? Oni to robi porzdnie i
delikatnie, nie zostawiliby tych rzeczy, co ty?! Tu kopa jaki wandal, barbarzyca, moe nawet
sam nie wiedzia co kopie, moe szuka czego gbiej, moe i rzeczywicie zakopywa Moe
wrci, jeszcze pokopa, poniszczy wszystko a do rodka!
A mwiem, e tu byy bandziory wytkn Januszek z satysfakcj,
Ja si nie zgadzam, eby strowa i pilnowa! przerwaa gwatownie Okrtka, od razu
zdenerwowana. Wiem doskonale, e za chwil co takiego wymylicie. Zawsze macie takie
potworne pomysy! Ja si nie zgadzam!
Tote mwi, trzeba natychmiast zawiadomi archeologw
A raki? przypomnia znw Januszek.
Okrtka z jkiem usiada na kupie ziemi. Zygmunt z namysem przyjrza si caemu
otoczeniu.
Tych facetw to ja w ogle nie rozumiem oznajmi niechtnie. eby ich piorun
strzeli, zapaskudzili caa sytuacj. Kopali tu nie wiadomo po co. zasypywali w tajemnicy, on
mwi. e si czaili na siebie, zostawili samochd, jednemu dali wycisk nie z tej ziemi O co tu
chodzi?
No wanie. I nie wiadomo, co jeszcze wykombinuj. Tu si co dzieje, nie moemy
dopuci do zniszczenia skarbw kultury, to s nasze wasne skarby naszej wasnej kultury,
trzeba kogo zawiadomi!
A raki?
Tereska otworzya usta i zamkna, zatroskana i zdenerwowana niebotycznie. Okrtka z
cichutkim jkiem rozczochraa sobie wszystkie wosy na gowie. Zygmunt ze zmarszczonymi
brwiami patrzy w ziemi, intensywnie rozmylajc. Januszek mia racj, problem by
niesychanie kopotliwy. Z jednej strony raki, jedyna okazja w yciu, z drugiej wykopalisko,
niewtpliwie rwnie sztuka na raz, nie trafia si na co takiego codziennie. Ponadto
wykopalisko zagroone zniszczeniem Naleao si zdecydowa, albo utrata rakw, albo utrata
bezcennych skarbw przedhistorycznej kultury
Po do dugiej chwili przedhistoryczna kultura zwyciya. Kategoryczny protest Okrtki
wyklucza moliwo zabezpieczenia znaleziska przed nieznanymi barbarzycami we wasnym

zakresie. Przez noc mogli narobi szkd niewyobraalnych. Stano na tym, e Zygmunt nie
spocznie, dopki nie dopadnie jakiego archeologa, przed udzieleniem informacji zbada stosunek
swego rozmwcy do rakw, nastpnie za postawi warunek. Powie wszystko, ale w nocy
zostawi ich w spokoju i pozwol apa. Ewentualni stranicy, obojtnie jakiej profesji, bd
zachowywa si cicho i trzyma z daleka od rzeczki. Tylko do jutra, rzecz jasna, jutro ju mog
sobie robi, co zechc.
Zygmunt wsiad na rower i odjecha na poszukiwanie wsi i komisariatu MO, nie majc
pojcia, gdzie moe znale jedno lub drugie. Tereska, Okrtka i Januszek pozostali na
gospodarstwie, niezmiernie przejci, peni emocji, zdenerwowani, to snujc przypuszczenia
natury historycznej, to niepokojc si moliwoci powrotu destruktywnie nastawionych
zoczycw. Januszek na wszelki wypadek sporzdzi proc, co przyszo mu z atwoci,
poniewa odpowiedni gum zawsze nosi przy sobie.
Jakby co, to ja w nich z ukrycia zaraportowa. Nie zobacz mnie, nie ma obawy, ona
daleko niesie. Nie mwi, e ich zaraz pozabijam, na to nie liczcie, ale nikt nie wytrzyma, jak co
i raz bdzie dostawa w ucho kamieniem. Gdzie indziej te moe dosta
Cakiem nieza myl pochwalia Tereska. W razie gdyby Zygmunt nic nie zaatwi,
moesz do nich strzela przez ca noc. W takich warunkach niewiele zrobi.
Zapi go i zamorduj przepowiedziaa ponuro Okrtka.
E tam, zapi Ucieknie. A jeli bd go gania w ciemnociach po lesie, tym bardziej nic
nie rozkopi. Bdziemy ich myli, szeleci albo warcze, albo cokolwiek
Po prostu cudownie. My bdziemy warcze po lesie, a raki zowi si same. Zdawao mi
si, e zaley nam na rakach.
Tereska doznaa olnienia.
Same! Wiesz, e to jest wietna myl! Oczywicie, e same! Zastawimy na nie puapk,
mwilimy o tym wczoraj, dobrze, e mi przypomniaa. Ta ruina kosza bardzo dobrze si nada,
Januszek, skocz po kosz!
Kosz istotnie okaza si znakomity. Naleao tylko zatka jako dziur w dnie, umocowa
haczyk, umieci na haczyku ab i cao zatopi na dnie rzeczki. Potem wystarcza jeden ruch,
eby wydoby cay up, kbicy si na przyncie. Efekty powinny by bez porwnania okazalsze
ni przy posugiwaniu si wdk i siatk.
Szkoda, e nie znalaze dwch koszy! westchna z alem Okrtka.
Nie wymagaj za wiele. Szkoda, e nie znalaz go zaraz na pocztku, mielibymy ju tyle
rakw, e nie byoby problemu z wykopaliskiem i z milicj. Bo obawiam si, e milicja te
przyjedzie, chociaby z uwagi na ten samochd.
Ciekawe, czy jeszcze stoi
Na pewno stoi, bo nie warcza. Nie wiem, czy by go nie zepsu, eby nie odjecha, zanim
przyjad, bo moe jest wany
Mam wraenie, e i bez psucia do jazdy si nie bardzo nadawa?
Nie mia k, wielkie rzeczy. Koa mona przykrci. Nie zwrcilimy uwagi na numer,
gdyby odjecha, powinnimy przynajmniej zna numer!
Mog sprawdzi zaofiarowa si Januszek. Przy okazji popatrz, czy tam si co nie
dzieje. Wy przez ten czas zatykajcie kosz.
To le, tylko nie sied dugo i na nic si nie naraaj
Januszek zabra proc i uda si na drugi brzeg. Zanim wrci, Tereska i Okrtka zdyy
zatka poow dziury w koszu gst siatk, uplecion z wikliny i sznurka. Januszek wydawa si
bardzo zadowolony.
Dobrze, e poszedem oznajmi, siadajc obok zapracowanych przyjaciek. Na

ktrych koach sta rano? Na lewych czy na prawych?


O ile pamitam, na lewych odpara ywo Tereska. Pod prawymi mia rusztowanie.
Bo co?
Bo teraz stoi na prawych, a rusztowanie ma pod lewymi. Znaczy, kto by przy nim i
zamieni mu koa, cakiem dobrze zgada, e koa mona przykrci. Ja uwaam, e wszystkie
cztery mia dziurawe, zabra dwa do wulkanizacji, potem przyjecha, zamieni i zabra drugie
dwa. Teraz wanie te dwa wulkanizuje.
Boe? drogi, przywiezie je, przykrci i odjedzie! zaniepokoia si Okrtka.
Iiiiiii rzek Januszek lekcewaco. Nie tak zaraz. Jak to? Dlaczego?
Tereska z ukosa spojrzaa na brata i wrcia do cerowania dziury w koszu. Nie miaa
najmniejszych obaw co do odjazdu samochodu, skoro Januszek do dugo pozostawa przy nim,
zarazem jednak nie bya pewna, czy wskazane jest dociekanie przyczyn nieruchomoci pojazdu.
Januszek mia wyraz twarzy najdoskonalej niewinny.
Dlaczego jeste pewien, e nie odjedzie? nalegaa Okrtka. Skd to wiesz?
Z tych prawych k wyszo mu cae powietrze. Na kapciach stoi. Do niczego ma te dtki
Przedziurawie mu! wyrwao si Teresce.
Co ty, czym? Nic przy sobie nie miaem.
To o co chodzi? Napompuje i po krzyku.
Eeeee, nie. Trudno mu bdzie. Poyczyem sobie od niego oba wentyle
Jezus Mario! szepna Okrtka ze zgroz. Nie moesz si do tego przyzna, na
milicji!
Dlaczego? zdziwi si Januszek. Przecie mu oddam w bardzo dobrym stanie.
Poyczki nie s zakazane.
Tereska i Okrtka spojrzay na siebie i poniechay tematu, usiujc ukry ulg, jak im sprawi
naganny czyn Januszka. Niezalenie od rozwoju wydarze jedno z podejrzanych indywiduw z
pewnoci zostanie zidentyfikowane..
Oczekiwanie na powrt Zygmunta przecigao si mocno. Nie byo go i nie byo i:
zdenerwowanie zaczo rosn nieznonie. Z daleka dobieg warkot zbliajcego si samochodu,
wzbudzi nadzieje, po czym nadzieje przeistoczyy si w obawy, warkot umilk bowiem w
okolicy tamtego podejrzanego pojazdu. Januszek nie wytrzyma, skoczy na drugi brzeg, zakrad
si przez las do znajomej ju drogi i przeprowadzi rozpoznanie. Tereska i Okrtka czekay w
napiciu. Warkot znw si rozleg, oddali, ucich gdzie wrd pl za lasem. Januszek wrci i
zoy raport.
Widziaem go oznajmi konspiracyjnie. Doywocie za sam wygld. May, czarny
okropnie, brodaty i w okularach i do tego jeszcze ograniczony umysowo, bo cay czas powtarza
jedno sowo w kko i adnego innego nie umia wymyli. Te koa mu si nie spodobay,
mwiem, e do niczego. Przyjecha takswk i przywiz tamte dwa lewe, zaoy nawet, ale
okazao si, e razem z takswkarzem maj tylko jeden wentyl, no wic pojecha z nim po drugi
wentyl. Nie wiem, czy przyjdzie mu do gowy, eby sobie przywie cztery na zapas.
Rozumiem z tego, e poyczye od niego ju sze wentyli? spytaa Tereska ostronie.
Pi. Tamte dwa i teraz trzy. Wszystko mu oddam na kade danie, chwilowo mu i tak
niepotrzebne, bo nie ma czwartego. To znaczy szstego
Czekaj, cigle jest gadanie o czterech koach, a gdzie pite?
Powinien mie pite, zapasowe.
Okazuje si , e nie ma, to znaczy koo ma, tylko opony na nim nie ma. Bya stara i pka
mu wzdu i wanie mia zamiar kupi now, ale nie zdy. Opowiada o tym temu
takswkarzowi. To w ogle pgwek, pozakada te koa i pojecha. Na jego miejscu

schowabym do samochodu, do rodka. Ale moliwe, e chodzio mu o pompk, bo pompowa


pompk takswkarza, jego wasna jest zepsuta, a takswkarz mwi, e drugi raz nie bdzie mg
przyjecha. Na jego miejscu wolabym t pompk poyczy
Nie wiem, jak szybko uda mu si dosta wentyle westchna Okrtka. Ale
wolaabym, eby kto z porzdnych ludzi zdy przyjecha przedtem. Do rakw mamy
wszystko gotowe.
Tereska westchna rwnie.
Mam obawy, e Zygmunt szuka archeologw pod Gnieznem. W razie gdyby nie wrci
przed noc, rozpalimy po obu stronach dwa ogniska, takie na dwadziecia cztery fajerki, dla
odstraszenia przeciwnika. Wystpimy w charakterze witych sowiaskich dziewic,
podsycajcych wieczny pomie. Na wszelki wypadek nastaw si duchowo.
Okrtka rzucia jej spojrzenie, wyranie wiadczce, i rola sowiaskiej dziewicy napenia j
gbokim obrzydzeniem. Tsknie popatrzya na drog, niknc za lasem. Nastpnie zajrzaa do
wiaderek z rakami, uklka przy jednym, opara si ramionami o krawd i pozostaa tak,
wpatrzona w jego chrzszczce wntrze, dusza jej bowiem bezwzgldnie potrzebowaa jakiej
pociechy.
Napicie dosigo szczytu, a soce zaczo znia si ku zachodowi, kiedy Zygmunt wreszcie
wrci. Wrci nie sam. Towarzyszyy mu dwa samochody, z ktrych jeden wiz jego i trzech
rozgorczkowanych archeologw, a drugi zoony rower i trzech kamiennie spokojnych
funkcjonariuszy milicji. Zamieszanie w pierwszej chwili wybucho nieopisane, poniewa
wszyscy usiowali od razu wyjani wszystko, rycho jednak nastpi podzia zada. Milicji
zosta przydzielony Januszek, archeologom za Tereska i Okrtka, ktrym z koniecznoci
towarzyszy Zygmunt. Kurczowo trzymany za odzie i zasypywany pytaniami, jak zaatwia,
gdzie ich znalaz, o co w ogle chodzi i dlaczego tak dugo, w aden sposb nie mg si uwolni
i oddali bodaj na krok. W milczeniu przeczekiwa nawanic, dobrze wiedzc, e przed jej
kocem nie uda mu si doj do sowa, Januszek natomiast wykorzystywa kad sekund dla
zdobycia wszechstronnej wiedzy.
Hej, ci zabytkowcy sepleni poinformowa siostr pgosem. Cigle gadaj o
scytach, jakie scyty, tu jest tylko jeden scyt, tego, chciaem powiedzie, szczyt, bo jest tylko
jeden pagrek. To seplenienie jest zaraliwe. A gliniarzy przyjechao wicej, drugi wzek
zostawili tam dalej, na drodze
Nie zwracajc adnej uwagi na wraenie, jakie uczyniy jego sowa, porzuci obozowisko i
popdzi na drugi brzeg, spenia wyznaczone mu obowizki subowe. Teresk informacja
oszoomia tak, e na chwil przestaa nawet maltretowa Zygmunta.
O Scytach wyszeptaa. Boe wielki Kurhan scytyjski? Niemoliwe
Okrtka spojrzaa na ni i na moment zamilka rwnie. Zygmunt skorzysta z okazji
natychmiast. By bardzo przejty i dumny z siebie, bo ca spraw zaatwi dokadnie wedug
pierwotnych zamierze, aczkolwiek wrd tysicznych trudnoci.
Godny jestem piorusko oznajmi, wydzierajc si ze szponw dwch modych,
nienasyconych wampirzyc. Dajcie chocia herbaty albo cokolwiek do picia, bo schetaem si
jak dziki osio i zascho mi w gardle. Jeeli zamkniecie gby chocia na chwil, wszystko wam
opowiem. Wrbalimy si w oko cyklonu!
A pewnie przywiadczya z jadowit satysfakcj Okrtka wiedziaam, e nawet
gupie raki nie przejd nam ulgowo.
Chodmy za nimi powiedziaa Tereska niecierpliwie. Pij prdzej! W butelce jest
zimna, pomieszaj sobie. I mwe wreszcie po kolei!
Najpierw znalazem milicj zacz Zygmunt, idc ciek wok pagrka. Taki

komisariat na wsi. Akurat im si telefon zepsu, wic mnie odesali do komendy w czym takim,
zapomniaem jak si nazywa, Fajczyce nie Fajczyce, takie co podobnego. Tam si nawet bardzo
zainteresowali i powiedzieli, e archeologw maj pod nosem. Ale jak zadzwonili, okazao si,
e archeologw ju nie ma tam, gdzie byli, bo si zmyli cakiem gdzie indziej i nikt nie wiedzia
gdzie. A ja si zaparem z adn inn bran nie gada. No wic zaczli ich szuka i trwao to do
usmarkanej mierci, bo cigle im wychodzio, e gdzie s, a tam gdzie mwili, e byli,
owszem, ale ju ich diabli przenieli. Spytaem tych glin, czy oni moe trenuj do crossu, ale
powiedzieli, e nie, robi sondy. Znaleli ich w kocu, dorwaem si do telefonu i wtedy okazao
si, e nic nie sycha.
Na lito bosk! jkna Tereska rozpaczliwym gosem.
A co ty mylaa, e to tak poplu, kichn i jest, co? obrazi si Zygmunt. Nie
pamitam, co za idiota wymyli telefon
Bell warkna krtko Tereska.
A, rzeczywicie. Musia mie akurat zamienie umysu. W kadym razie jest to urzdzenie
kretyskie, tamten kto charka do mnie, a ja charkaem do niego. adnych efektw nie udao
nam si wycharka i w kocu gliny zaatwiy rzecz przez radio. Krtkofalwk. Ja mwiem do
nich, oni do przyrzdu, tam kto odbiera i powtarza, i tak to szo etapami. Jako widocznie
przyswoili informacje, bo nawet zaczli pyta na temat, ale ja wtedy odmwiem zezna.
Oszalae? przerazia si Okrtka. Dlaczego?!
Najpierw miao by o rakach, nie? Poczekaem sobie na luzie, a przyjechali, ci trzej
wanie, pogadalimy na stronie po msku i wyszo na jaw najgorsze. Jak tylko wspomniaem
raki, a im si oczy zawieciy. Oni te chc, oni te i oni te, jak Boga kocham, jak dzieci.
Musiaem si twardo postawi, wytruem co naley, wystosowaem ultimatum, e jedno z
dwojga, albo nam si chwilowo odpalantuj od gadziny, albo wsiadam na rower i pruj w
kartoflisko, no i wtedy si zaamali. Dotaro do nich. e mog sobie owi pojutrze i tylko im
obiecaem par haczykw. Bdziesz moga zostawi?
Nawet wszystkie zgodzia si wspaniaomylnie Tereska. Takich pagajw ojciec ma
ze dwie kopy.
Dobra, to ju gra. Odskoczyli od rakw i zajli si zawodem wyuczonym. Przekazaem
wszystko uczciwie, od razu dostali mapiego rozumu i zrobia si kotowanina nieziemska.
Prbowali si dogada przez ten telefon, ha ha, mrzonki wieku dziecicego, w rezultacie milicja
miaa pene rce roboty. Trzeba byo zmarnowa jeszcze troch czasu, bo wezwali posiki, eby
jecha tu w licznym gronie, okazao si, e wadza z archeologi yje w penej symbiozie, z
miejsca osignli porozumienie na wszystkich szczeblach
Na zboczu pagrka trzej panowie w rednim wieku czule i tkliwie rozgrzebywali ziemi. Bi
od nich blask, szczeglnie od jednego, ktrego ysina wykazywaa w socu wielk aktywno.
Tereska, Okrtka i Zygmunt zatrzymali si, obserwujc ich poczynania z ogromnym
zainteresowaniem.
A milicja dlaczego? spytaa Okrtka. Ze wzgldu na tych bandziorw?
A jak? Okazuje si, e to dla nich adna nowo. Faktycznie, jest niewska draka, mnie na
ten temat w kamizelk nie szlochali, ale gadali midzy sob, wic co nieco odebraem. Dwie
rzeczy tak ich trzasny, jedna to ta, e w ogle co tu jest. Podobno ju od wiosny szukaj w
caym wojewdztwie, rozkopuj grunta orne i nieuytki, bo im si wydawao, e powinno co
by, tylko nie wiedzieli gdzie. Zdaje si, e nawet jeden z drugim si zaoy, doczyo jeszcze
paru i w ogle o te wykopki cay totalizator idzie. Najbardziej przegrany bdzie jeden, ktrego tu
nie ma i jeszcze go nie zdyli zawiadomi, nie wie chopak, jaka go rado czeka. A druga
sprawa, to wanie ta draka

Zygmunt przerwa, bo jeden z panw, redniego wzrostu i redniej tuszy, niezmiernie ywy w
ruchach, pad nagle na kolana, wznis rce ku niebiosom i zacz wykrzykiwa jakie zdania w
obcym jzyku. Pozostali, nie przerywajc ostronego grzebania, podpowiadali mu jakby dalszy
cig. Tereska nadstawia ucha.
Chyba po grecku orzeka troch niepewnie.
Nie mam zdania, bo pomija oznakowania matematyczne oznajmia zgryliwie Okrtka.
Po grecku przywiadczy Zygmunt. Czasem si natykam na greckich marynarzy.
Moliwe, e na og mwi co innego ni ten tutaj, ale brzmi podobnie.
Zaczynam podejrzewa, e znalelimy co wstrzsajco nadzwyczajnego. No, mw dalej!
Co z t drak?
A no wanie. Draka polega na tym, e podobno istnieje jaki facet, ktry im cholernie
brudzi. Jaki niedouczony archeolog, ktry rzuci uczciw prac, czy te moe przeciwnie,
skoczybruzda, ktry zapad na takie hobby. Pta si za nimi i te szuka, ale dla siebie. Prywatna
inicjatywa. Zdaje si, e ma nadziej t drog doj do majtku, bo kradnie z tych wykopalisk
wycznie przedmioty zote i bilon, z tym, e bilon jak leci. Straty przez niego maj okropne
W naszych wykopaliskach nie ma znowu tak duo zota przerwaa krytycznie Tereska.
O ile wiem, to ledwo czasem co si przytrafi, a i to obcego pochodzenia.
Nie szkodzi. On wierzy w szlachetny kruszec i szuka wszdzie, przy czym niszczy, co
popadnie, nie specjalnie, tylko przez lekcewaenie. Wartoci historyczne go nie interesuj. Jest
podejrzenie, e pta si tu po okolicy i std milicja. Maj nadziej wreszcie go zapa. Nazywa
si Jaworek.
Wiedz, jak si nazywa i jeszcze go nie zapali? zgorszya si Tereska.
Po pierwsze, ma faszywy dowd osobisty, nie wiadomo na jakie nazwisko. Ju par razy
zmienia. A po drugie, wczeniej nie mogli mu nic udowodni, dopiero teraz maj na niego hak.
Nie z tego tutaj, tylko z jakich jego wczeniejszych stara, narazi si ostro par miesicy temu.
Mylisz, e to jego morda bya w krzakach? spytaa ostronie Okrtka.
Nic nie myl, nie wiem czy jego. Milicja myli, e on sobie dobra jakich wsplnikw.
Moliwe, e si troch posprzeczali.
I ten Jaworek trafia i znajduje, a oni nie mog? zauwaya Tereska, cigle zgorszona i
pena potpienia. Tu trafi jeszcze przed nami!
Czasem trafia, a czasem kradnie tam, gdzie oni znajduj. To autentyczny maniak,
poszkodowany na umyle, tacy miewaj lepe szczcie
Trzej panowie oderwali si od zbocza pagrka. Promienieli nadal blaskiem prawie
nadprzyrodzonym. Przeszli na ciek, gdzie czekay trzy modsze osoby.
Znakomite! westchn jeden z nich, wysoki i chudy, z haczykowatym nosem.
Znalezisko jest fantastyczne, moe potwierdzi przypuszczenia!
Mam nadziej! wykrzykn ten, ktry uprzednio si modli.
Przepraszam bardzo, po jakiemu pan mwi? spytaa grzecznie Tereska. Czy to nie
byo po grecku?
Po grecku przywiadczy szybko ysy. Docent Winiewski zna grecki wymienicie.
Cytowa Homera w oryginale, ale ze wzruszenia wzbogaci troch teksty
Nic nie szkodzi, my i tak nie rozumiemy powiedziaa Okrtka uprzejmie. Gdyby pan
wykrzykiwa pi razy lambda, podzielone przez alfa plus beta, moglibymy jako oceni, ale
Homer
O, pi razy lambda, podzielone przez alfa plus beta, charin echo! wykrzykn
natychmiast ruchliwy.
Podzikowania wyjani yczliwie ysy docent Winiewski skada wyrazy

wdzicznoci wszystkim siom wyszym, ale okazuje si, e przeoczy bogw


matematycznych
To znaczy, e co? spytaa chciwie Tereska. Rzeczywicie, to jest takie
nadzwyczajne? Co to jest? Z jakiego to okresu? Cay dzie si zastanawiamy i nie moemy
zgadn, i mamy nadziej, e panowie nam powiedz
A w namiocie mamy garnek dodaa niespokojnie Okrtka.
Ten, ktry wlecia do rzeczki, stuk si, bardzo nam przykro, ale pozbieralimy wszystkie
skorupy. Czy to garnek od tego?
Cae rozpromienione i przejte towarzystwo ruszyo ku namiotom. Zygmunt odczuwa
zoliw satysfakcj, poniewa trzej panowie znaleli si w takiej samej sytuacji, jak on nieco
wczeniej, z t tylko rnic, e nie czyniono prb rozerwania ich na sztuki. Niemniej w potoku
pyta Tereski i Okrtki nie pojawia si ani jedna przerwa, w ktr ktokolwiek zdoaby wedrze
si odpowiedzi.
Zamilky czciowo dopiero przy namiotach, a i to wycznie dlatego, e obok wygasego
ogniska lea rozcignity dugi kawa papieru toaletowego, na ktrym widnia uoony z
patykw i kamieni stanowczy napis: CISZA MA BY!!!!!! W charakterze szeciu
wykrzyknikw wystpiy wszystkie posiadane sztuce, trzy yki, dwa noe i widelec. By to
niewtpliwie komunikat nieobecnego Januszka, ktry zapewne obawia si jakich okrzykw
entuzjazmu. Zwaywszy, i Januszek pozostawa w cisym kontakcie z milicj, postarano si
zastosowa do polecenia.
No wic co to jest, to wszystko? spytaa niecierpliwym szeptem Tereska, kiedy ju
wszyscy usiedli wok kupki popiou i papieru toaletowego z ostrzegawczym napisem. Skoro
szkielety, a nie urny, to co? Nietypowe? Bo na pniejsze nie wyglda
Zygmunt postanowi sobie, e jeli jeszcze i jego siostra otworzy usta, jedn z nich
zaknebluje. Okrtka otworzya usta, ale na szczcie nie zdya sformuowa pytania.
Docent Winiewski jest tu specjalist rzek ysy normalnym gosem, nabijajc fajk.
Niech pastwu wyjani.
Docent Winiewski wierci si i podskakiwa na fotelu z dmuchanego materaca. Zawisy na
nim wszystkie spojrzenia.
Syszelicie moe przypadkiem o Scytach? spyta tajemniczo. Wiecie co o nich?
Liczne plemiona, cay nard, pastwo, po ktrym wszelki lad zagin. Co wiecie?
Romantyk mrukn pobaliwie chudy.
O ile pamitam, wykoczy ich Olek razem ze swoim Bucefaem odpara szybko
Tereska, rwnie zrezygnowawszy z szeptu. Docent Winiewski znieruchomia i nastaa chwila
absolutnej ciszy.
Na widok wyrazu twarzy wszystkich trzech panw Okrtka uznaa za suszne wkroczy.
Niech panowie nie zwracaj uwagi, ona ma osobisty stosunek do historii wyjania
popiesznie. To ma by, oczywicie, Aleksander Macedoski. I jeszcze ma swoje prywatne
zdanie na temat, kto kogo wykoczy i kiedy. Kci si o to nawet w szkole.
O Boe drogi, dobrze, ju dobrze, wiadomo, e istnieli a do trzeciego wieku z naszej
strony przerwaa Tereska, niecierpliwie opdzajc si rk. Ale c to byo, wegetacja,
zdychali sukcesywnie. Owszem, pierwszego solidnego kopa strzeli im Filip, kiedy ten cay Ateas
wygupi si z wzywaniem go na pomoc, zaraz, kiedy to byo, taka okrga liczba Aha, 339.
Ale to by ju stary piernik, ostatecznie mona mu wybaczy, moe mia skleroz. Filip im
dokopa, ale moim zdaniem tak naprawd podci ich Aleksander. Potem ju Sauromaci mieli
atw robot
Wstrzsajce szepn chudy, wytrzeszczajc oczy na zirytowan nieco Teresk.

Skd pani wie takie rzeczy? spyta ysy ze zdumieniem.


Jak to skd, ze szkoy
Od nieskoczonych lat mamy potworn nauczycielk wyjania znw Okrtka,
wzdychajc przy tym ciko. I ona jest pierwsz ofiar, obie zapary si na siebie nawzajem.
Ja te nie wiem, jakim cudem ona to wszystko pamita, myl, e musiaa po prostu przesikn.
Znakomicie! wykrzykn radonie docent Winiewski i odzyska utracon na chwil
zdolno ruchu. A zatem atwo pjdzie!
ysy energicznie popuka go fajk w rami i wskaza napis. Docent Winiewski zniy gos,
wyadowujc wigor we wzmoonych podskokach.
Wiecie zatem, e Scytowie byli i u nas
Ha! wrzasna nagle Tereska, zrywajc si z pieka. To jest ten ich jele! Ta
paskorzeba, wiedziaam, e nie nasze, wiedziaam, e ja to znam!
Cicho!!! rykn Zygmunt i Tereska gwatownie usiada.
Jele w dziesiciu tysicach odmian dokoczya szeptem. Boe drogi, co za lepa
trba, nie mogam sobie przypomnie! Cigle wszdzie pokazuj tego jelenia! Byli u nas w
pitym wieku, ale polecieli pod Zielon Gr, nikt nigdy nie sysza o Scytach pod Lublinem!
Teraz wanie usyszy! podchwyci triumfalnie docent Winiewski. To s
wiadomoci z ostatniej chwili, historia absolutnie romantyczna, w ktr nikt nie wierzy. Tylko
ja. I wygraem sze butelek koniaku! Duych!
Upije si pan wyrwao si Okrtce z trosk.
Nie wypije wszystkiego sam zapewni stanowczo ysy.
Nie przywiadczy docent smtnie. S tu szakale, ktre wezm udzia w uczcie.
Zaraz wam wszystko opowiem. Ot mam w Turcji przyjaciela, koleg po fachu, ktry w
zeszym roku znalaz jeszcze troch tabliczek z greckim tekstem. Oni tam cigle co znajduj.
Okazao si, e midzy innymi jest to korespondencja jakiej damy, ktra pisaa listy do drugiej
damy, zapewne przyjaciki, przebywajcej wwczas w Maej Azji. Datowanie byo atwe,
poniewa s tam wzmianki o osobistej znajomoci z Pindarem. Caoci nie udao si odczyta,
tabliczki byy mocno zniszczone, ale fragmenty zawieray informacje wanie o Scytach
Innymi sowy, dwie baby plotkoway, a my wycigamy z tego naukowe wnioski!
wtrci melancholijnie ysy.
A wycigamy, wycigamy! Szkoda, e nie plotkoway obszerniej! Ot, oglnie biorc,
streci to mona tak: dama skarya si na Pindara, ktry j zrobi w konia, zachwalajc bardzo
jakiego ksicia scytyjskiego, rzekomo zaprzyjanionego z Herodotem
Herodot u nich bywa wtrcia Tereska. Wrci ywy, moe rzeczywicie nawiza
znajomoci
Znajomoci moe, ale w czu przyja wtpi. Wtpi te, eby zajmowa si
strczycielstwem, to jest tego, najmocniej przepraszam, chciaem powiedzie swatami. W
kadym razie nic o tym nie wiadomo. Natomiast Pindar, czowiek pira, poeta liryczny, mg
sobie zrobi jaki dowcip i jeli dama nie wyssaa wszystkiego z palca, istotnie uczyni j
przedmiotem artu. Dama twierdzi, e Pindar jej tego ksicia niejako obieca, Herodot mia go
namwi na podr do ktrego miasta na pnocy Morza Egejskiego, chyba do Abdery, ale nie
jestemy pewni, bo tekst jest tu zniszczony, a dama uporczywie okrela miasto mianem tego
odraajcego miejsca. Musiao jej si tam nie podoba. Ale nie to wane, dania czekaa na
ksicia cae lata, raz po raz przyjedajc do tego odraajcego miejsca, ksi nie przybywa,
po czym okazao si wreszcie, e Pindar zrobi z niej balona. Scytyjski ksi, posta dla
ateskiej damy niebywale egzotyczna, frapujcy barbarzyca, ktry kapa zotem, ale za to nie
uywa wody do mycia, zamiast przyby i pa w jej stsknione ramiona, uda si na wypraw w

strony jeszcze bardziej barbarzyskie, na t jak straszn pnoc, gdzie czowiek w ogle nie
moe y. Nic zatem dziwnego, e nie wrci i przepad bez wieci, oburzajce natomiast, e
Pindar do tej pory j udzi. Do tej pory, to znaczy do chwili pisania listu. Co gorsza, Herodot
donis, jakoby ten wanie ksi scytyjski wcale nie dotar z ca wypraw do celu, tylko
zaplta si po drodze w jakie tajemnicze wydarzenia, odczy od reszty wyprawy i przepad.
Dama przypuszcza, i wda si w romans z jak prymitywn istot wrd barbarzyskiej dziczy,
nic innego bowiem, jej zdaniem, nie tumaczy takiego postpowania. Najlepiej ze wszystkiego
zachoway si jej supozycje co do wygldu owej istoty, miaa by, mianowicie, caa poronita
gstym, powym futrem
W dziedzinie mentalnoci kobiet od pocztku wiata nic si nie zmienio zauway
znienacka chudy bardzo ponurym tonem.
Tereska i Okrtka popatrzyy na niego z niesmakiem, ale nie zdyy nic powiedzie,
poniewa docent Winiewski znw zabra gos.
Oczywicie ta tre, ktr pastwu przekazuj, jest zbiorem fragmentw kilku listw,
licznych dedukcji, przypuszcze i oglnych wiadomoci na ten temat. Mj przyjaciel, wiedzc, i
Scytowie stanowi moj specjalno
Zakorzenion mani, fioa i obsesj, przechodzce w stan patologiczny skorygowa
uprzejmie ysy.
W porzdku, mj stan patologiczny, mj przyjaciel, mwi, poinformowa mnie o
znalezisku ze szczegami. Postaraem si dopasowa do siebie rne szcztki wiedzy i okazao
si. e istotnie owa wyprawa scytyjska, zakoczona pod Witaszkowem, zgubia po drodze
jednego ksicia z caym oddziaem. Nieoceniony Herodot take plotkuje. Powracajcy
wojownicy zoyli sprawozdanie, z ktrego mona wydedukowa, e ksi przepad gdzie na
naszych terenach
Mona wydedukowa take sto innych rozwiza mrukn ysy. Herodot plotkuje w
tym miejscu wyjtkowo niejasno.
W kadym razie grobowca ksi u siebie nie ma. Nie wiem, czy wiecie, e Scytowie
nigdy nie wznosili adnych kurhanw poza terenem, ktry uwaali za swoj rdzenn ziemi.
Jeeli czyje zwoki zostay gdzie daleko, co, zwaywszy liczne wyprawy, musiao si zdarza
nagminnie, grobowiec budowano mu w kraju. Kompletny grobowiec, z wyposaeniem jak
naley, tyle e bez zwok. Zaginiony ksi zatem rwnie powinien mie grobowiec w kraju, a
nie ma
Nie jest pewne, czy nie ma, moliwe, e po prostu jeszcze go nie znaleziono ucili
niemiosiernie ysy.
Ja twierdz, e nie ma. Z jakich powodw zosta wymazany z pamici. No i wyglda na
to, e szcztki ksicia znalelimy wanie tutaj
O Boe wielki powiedziaa Tereska ze wzruszeniem. I myli pan, e to jest ten
grb?
A, tego nie wiem. Musimy obejrze, co jest w rodku. To moe by tylko miejsce jakiej
bitwy. To, co pani znalaza, a co bya pani uprzejma nazwa pagajem, wskazuje na obecno w
tym miejscu jakiej znacznej osobistoci. To jest okucie, mocowane na kocach erdzi, przy
czym moga to by erd namiotowa, ewentualnie erd noszona jako symbol wadzy. Ta tarczka
z jeleniem, to nie zapinka, tylko fragment wdzida. Mnstwo grotw strza. Jeeli ksi jest w
rodku, powinno tam by duo zota. Hipotezy mona sobie snu rozmaite, ale najpierw trzeba
sprawdzi.
Jak to? zdziwia si Okrtka. Przecie jest rozgrzebane?
Tylko z wierzchu. To te niepowetowana szkoda, ale ksi, jeli jest, znajduje si niej i

pod kamieniami.
Okrtka oywia si nagle.
A moe on si tu osiedli, uzna to za swoj ziemi i tu umar? powiedziaa z nadziej.
I zrobili mu kurhan, bo i tak postanowi nigdy nie wraca?
Musiayby istnie po temu jakie przyczyny. Nie jestem atesk dam i nie twierdz, e
ksi oszala z mioci do barbarzyskiej istoty, ale wszystko jest moliwe.
Do jelenia mrukn Zygmunt. Mg si zapdzi nie za dziewczyn, tylko za
jeleniem. Jelenie u nas byy nieze.
Dziewczyny chyba rwnie? Znamienny jest fakt, e z tego oddziau nikt nie wrci.
Gdyby ksi zgin tu w jakiej bitwie, ewentualnie dozna uszczerbku na zdrowiu przy owach,
zostaby cichutko pogrzebany, reszta wojownikw za udaaby si w drog powrotn. Chyba e
wszyscy zginli, ale wtedy nie miaby go kto pochowa wedug obrzdku scytyjskiego. Rzecz
jest niezwyka, bez precedensu i niezalenie od odkry wewntrz pagrka, stanowi niesychanie
cenny przyczynek do naszej wiedzy
Tereska i Okrtka zamilky, przepenione wzniosymi uczuciami. Zygmunt by odporniejszy
na wzruszenia.
A to? spyta z zaciekawieniem, wskazujc skorupy i monety, wyniesione z namiotu
razem z rcznikiem i troskliwie uoone na kocu. wiadczy o czym?
ysy pochyli si i delikatnie rozgarn kupk krkw. Kilka wzi do rki i obejrza z bliska.
Bezporednio jedno z drugim nie ma nic wsplnego zawyrokowa bez wahania.
Natomiast, jeeli mj szanowny kolegamaniak ma racj, moe mie zwizek poredni. Ukrycie
garnka z monetami dzieli od najazdu scytyjskiego okoo tysica lat. Tu w okolicy istniao
grodzisko sowiaskie, istniay take mae osady, ten pagrek mg obrosn jak legend, mg
stanowi miejsce wite lub te przeciwnie miejsce nawiedzane przez ze moce. Waciciel
garnka w obliczu jakiego niebezpieczestwa zakopa go na terenie, ktry wydawa mu si
nietykalny, a zatem bezpieczny. Sprawdzimy oczywicie, czy nie ma tu czego wicej
No dobrze, a skd byo wiadomo, e naley szuka w tej okolicy? spytaa Tereska,
opanowawszy nieco przejmujce j do gbi doznania. On mwi, e panowie szukali. Od
Herodota to nie wyszo, bo on tych terenw w ogle nie zna, od tej greckiej kretynki tym
bardziej nie, wic skd?
Prosz nie ly damy, ktrej umys i rka zdolne byy opanowa sztuk pisania. Na tych
terenach pojawia si ostatniej wiosny wskazwka. Jakie dziecko znalazo zoty wisiorek,
pochodzcy bez adnych wtpliwoci ze scytyjskiego naszyjnika, natkn si na ten przedmiot
jeden z naszych kolegw. Nikomu nie udao si dowiedzie, gdzie dziecko w wisiorek znalazo,
by on bowiem obiektem handlu na odpucie w Krasnymstawie pomidzy osobami dorosymi.
Osoby dorose wypary si jakiejkolwiek wiedzy na ten temat, nie zdoalimy dociec nawet pci
dziecka, nie mwic o bliszych szczegach, jedyne, co ustalono na wstpie, to fakt, e
egzystuje gdzie w tych okolicach. W powizaniu ze spucizn po damie i plotkami Herodota
stanowio to cenny punkt zaczepienia. Zaczlimy szuka metodycznie, ale teren by do duy.
Dziki wam
Dziki rakom zacza Okrtka.
Dziki Januszkowi! przerwa stanowczo Zygmunt.
Dziki niej, bo chciaa spa na suchym gruncie poprawia Tereska.
Dziki wam wszystkim i chwaa! wykrzykn z ywym podskokiem docent Winiewski.
Niewiele nam brakowao do klski!
Okrtka poruszya si niespokojnie.
A wanie powiedziaa niepewnie. A ten No, ten pomyleniec, ktry panw

przeladuje On nie przyjdzie w nocy? Bo moe trzeba pilnowa?


Odpowied, jak na zamwienie, nadbiega z lasu. Zanim ktokolwiek zdy si odezwa,
gdzie w stronie pozostajcego pod czu opiek Januszka samochodu wybuchy nagle jakie
okrzyki, haasy, trzaski i omoty. Ucichy po krciutkiej chwili. Docent Winiewski uczyni
gwatowny ruch, zaczepi o zatyczk materaca, wyrwa j i skls razem z fotelem. Zygmunt
zerwa si uczynni, gotw do nadmuchiwania na nowo. Docent zerwa si rwnie, machajc
rk.
Drobiazg! zawoa ywo. Mam wielkie nadzieje! Zdaje si, e go wanie dopadli! W
nocy bdzie spokj, a od jutra przenosimy si tu z caym inwentarzem!
Chudy pochyli si do przodu, oko mu bysno, a na twarzy pojawi si wyraz wielkiego
zainteresowania.
Mwilicie co o rakach rzek bagalnie. Wiecie Bo moe by Wiecie, mymy
nigdy nie owili rakw
Jak to, i panowie te?! zdziwia si Okrtka.
Tak si jako zoyo wyzna z zakopotaniem ysy, wypukujc popi z fajki na obcas
buta. owiem kiedy omiornice, ale z rakami nie udao mi si zetkn. To rzadka rzecz
No wanie! popar kolegw docent Winiewski. Podobno owicie jako tak na
haczyki i na aby Z tego, co syszaem, to jaki niezwyky sposb
Bardzo dobry sposb! zaprotestowaa Okrtka. Mymy te nie wiedzieli jak si to
robi, ale teraz ju mamy szalone dowiadczenie. Moemy panw nauczy. Ostatecznie Czy ja
wiem
Spojrzaa na Teresk. Tereska ju bya bliska zaamania, ale Zygmunt wystpi twardo.
Bya umowa czy nie? zapyta z wyrzutem. Panowie od jutra! Mymy sowa
dotrzymali, grb jest, jak byk! Garnek z bilonem jest. Raki, prosz bardzo, od jutra!
Kiedy my take nie wiemy, jak si apie te cholerne aby szepn chudy aonie.
Osobicie mam wraenie, e trzeba si rzuca caym ciaem
Mj brat naapie panom na zapas zapewnia pocieszajco Tereska. Jemu to wietnie
idzie. Zostawimy panom haczyki i kosz, bo dzi bdziemy owi koszem
I mog narwa pokrzyw zaofiarowaa si mnie Okrtka.
Te na zapas. Mam nadziej, e w tych krzakach adne mordy ju si nie poniewieraj.
Tam si co dzieje zauway Zygmunt, koczc nadmuchiwanie sklsej czci materaca
i wpychajc zatyczk. Chyba si teraz kotuj na drodze, nie wiem, czy by nie sprawdzi.
Zostaniemy poinformowani we waciwym czasie rzek ysy, ponownie nabijajc fajk.
Tu mamy znacznie ciekawsze rzeczy. Niech bdzie, dotrzymamy umowy, ale naprawd
musicie nas pouczy, jak si obchodzi z t nasz rodzim, egzotyczn faun. Z kwesti
gotowania i jedzenia jestemy niele obeznani, poza tym mamy ksik kucharsk
Na drodze za lasem rozleg si warkot, a w chwil potem drugi. Jeden oddali si, drugi
zbliy, zza krzeww ukaza si samochd MO, jadcy tyem. Nikogo nie zdziwi ten sposb
jazdy, manewr zawracania na tym wanie odcinku drogi, pomidzy bagienkiem a rzeczk, byby
tak uciliwy, e kady by wraca tyem. Z samochodu wysiad sierant MO, przeszed przez
mostek i zbliy si do grupy przy namiotach.
No, to ich wreszcie mamy oznajmi, grzecznie salutujc.
Obywatele mog rozkopywa w spokoju, z tym, e posterunek tu zostawimy, bo w
spoeczestwie takie rzeczy szybko si rozchodz. Posterunek zachowa cisz, wiemy ju o tych
rakach. Kto bdzie potrzebny do rozpoznania rzeczy z poprzednich kradziey, ale to ju jutro.
ycz spokojnej nocy.
Zasalutowa ponownie, oddali si, wsiad do radiowozu i odjecha.

No, no powiedzia Zygmunt, z podziwem krcc gow Januszek jest operatywny


Uzyskalimy informacj krtk i treciw stwierdzi filozoficznie ysy. Skoczyy si
nasze dotychczasowe zgryzoty, teraz zaczniemy mie nowe. Nie ulega wtpliwoci, e nasz
romansowy ksi wywoa po mierci nie mniej awantur, ni zapewne wywoywa za ycia.
Panowie, zbierzmy siy!
Si dadz nam raki! wykrzykn docent Winiewski i zerwa si z materaca, na ktrym
ledwo zdy znw usi. Hej, na raki, miy bracie! Od jutra mamy same atrakcje,
przyjedziemy przed poudniem, poczekajcie na nas koniecznie!
Tylko ja prosz, eby potem to wszystko mona byo oglda w muzeum powiedziaa
bardzo stanowczo Okrtka. Nie raki, oczywicie, tylko tego ksicia
Trzej panowie odjechali, zabierajc ze sob potuczony garnek i monety razem z rcznikiem,
ktry solennie obiecali zwrci nazajutrz. Ostatni warkot cich na drodze i dopiero wwczas
pojawi si dumny, rozpromieniony, szczliwy Januszek.
Ha, wszystko wiem! wrzeszcza triumfalnie, pdzc przez mostek. Rany, jaki ja
godny jestem! Zasuyem si im i dopucili mnie do spki! Wszystko widziaem i wszystko
syszaem! Wyapali ich pierwszorzdnie! Dajcie co zje!
Bardzo duga chwila mina, zanim osignito jakie takie porozumienie. Tereska
kategorycznie odmawiaa bratu posiku, dopki nie wyjawi wszystkich tajemnic subowych,
Januszek kategorycznie odmawia wyjanie, dopki czego nie zje. Okrtka przychylaa si do
zdania Tereski, Zygmunt, sam godny straszliwie, energicznie popiera Januszka. Do sprzeczki
wtrcio si soce, znikajce za lasem i dajce do zrozumienia, e najwyszy ju czas
przygotowa ognisko. Zawarto wreszcie ugod, polegajc na tym, e Januszek bdzie
rwnoczenie jad i mwi, milknc tylko wtedy, kiedy Tereska oddali si po drewno.
Jeszcze si udawi zauwaya Okrtka z niepokojem. I wtedy ju nic si nie
dowiemy
Wal od pocztku zada Zygmunt. Bo ja niewiele z tego rozumiem. Ta maniacka
dziaalno wydaje mi si jaka skomplikowana.
Bo on by cakiem niegupi, ten pomyleniec rzek Januszek z penymi ustami. Ten
Jaworek. Wcale nie jest czarny, chocia brod zapuci prawdziw. Przemalowa si dla
niepoznaki. Najpierw podsucha, jak ci zabytkowcy seplenili o scytach, ja rozumiem, po to
wanie lata po pagrkach, eby mie scyty, tego, szczyty, a pod szczytami miao by zoto.
Wielkie mi szczyty Podsucha, e podobno ju co zotego znaleli. Wszystko musia
podsuchiwa, bo oni ju go do siebie nie dopuszczali, chocia kiedy razem z nimi co robi, a w
ogle dobrze wiedzia, e milicja go szuka. Teraz si nazywa Kozikowski.
O Boe, do tej pory zdawao mi si, e rozumiem, ale teraz ju nie! jkna Okrtka.
Kto si nazywa Kozikowski?
Ten Jaworek
No przecie wam mwiem, e mia lewe papiery! zniecierpliwi si Zygmunt. Nie
wszystko ci jedno, jak si nazywa? Wal dalej, mnie pasuje!
No wic podsucha, e oni tu szukaj tych zotych scytw podj Januszek. Te
zacz lata jak z pieprzem i szuka, od drugiej strony, eby zdy przed nimi. Podobno lepiej
wiedzia, gdzie to ma by, bo kto mu co tam powiedzia, gliny gaday, e prywatnie to kady
gb rozpuszcza, tylko urzdowo nikt nic nie wie. On si dowiedzia prywatnie
Pewnie znalaz to dziecko z wisiorkiem mrukna Tereska.
O dziecku nic nie wiem. Nie byo mowy. Spieszy si jak na poar, wzi sobie
pomocnikw i wmwi w nich, e pracuje naukowo, legalnie, z ramienia ekspedycji
archeologicznej. Oni w ogle nie wiedzieli co to znaczy, ale poapali si jako, e szuka grobu ze

skarbem, a to takie woki i oby, wymylili sobie, e chodzi o zwyczajny skarb, znaczy tak
skrzyni ze zotem albo co. Bielmo im pado na rozum. Wysa ich na poszukiwania i
wytumaczy, e najpierw musz by koci i taki starowiecki zom, a dopiero pod tym
grobowiec. Sam te szuka. No i oni wywszyli tu ten grb i postanowili ukry to przed nim,
znaczy nie na zawsze, tylko na tyle czasu, a sami zd przeszuka. Tymczasem on nadlecia
niespodziewanie, bo mia przeczucia, przyjecha tym samochodem, wcale im nie uwierzy, e tu
nic nie ma, obejrza ziemi i przekona si, e wanie jest
I co? Postanowili go zabi? spyta Zygmunt, bo Januszek uczyni przerw, przemagajc
dawienie.
E tam, zabi! Gdzie ta herbata, dajcie troch Chcieli go zmci albo przyguszy na
jaki dzie albo dwa, a przez ten czas poszuka. Mymy im okropnie przeszkodzili. Wszystko im
przeszkodzio. Oni si bali, e on zaraz poleci i doniesie o grobie tej swojej ekspedycji, przyjad i
zaczn tu pilnowa, bo wicie wierzyli, e on szuka subowo. Tak myleli. ledzili go,
pilnowali tutaj, postanowili oguszy go i zwiza, eby troch spokojnie posiedzia
Skd wiesz?
Jak to, skd?! Sam syszaem, jak zeznawali! Cay czas byem razem z milicj, a milicja od
razu ich przepytaa. Nie mogli go napada nigdzie tu blisko, bo ta cholerna modzie, tak mwili,
jeszcze o wiele gorzej mwili, zamiast spa, pta si po nocy po lesie. No wic pornli mu
opony w samochodzie, eby nie mg odjecha. Jeden czatowa tu, a drugi robi koa, z tym, e
ciko mu szo, bo kozik mia tpy. Dziwi mu si No i on akurat wrci, nadzia si na tego,
ktry rn te opony i przypalantowa mu z rozbiegu
To ta morda! wykrzykna Okrtka. I te jki!
No wanie. Rozmaza go po rodowisku naturalnym gwnie ze zdenerwowania, bo te
opony byy prawie nowe. Niezy mieli plan, ale troch im si pokiebasio
Moe i niezy, ale gupi zawyrokowa Zygmunt. Prymitywny zupenie. No dobrze, a
gdzie te twoje zasugi?
Jak to gdzie?! oburzy si Januszek. Poow tego ich planu widziaem na wasne
oczy! Od razu doprowadziem milicj do samochodu, wszystko powiedziaem! Zapali go, jak
przyjecha z wentylami, tym razem na rowerze i mia poyczon pompk. A tego prymitywa
dopadli, jak si na niego czai, bo oni cigle mieli nadziej, e im si jednak tutaj uda. No, cile
biorc, to wanie przesta si czai Chcia mu przyoy drgiem, ale prawie nie zdy. A
tego z mord ju wczeniej wzili z domu, kurowa si, on tu blisko mieszka, nie wiem skd
wiedzieli, e to on, ale wiedzieli. Caa szajka z gowy i to dziki nam. Powiedzieli, e bd nam
publicznie dzikowa.
A mona wiedzie, jak zaatwie z wentylami? spytaa ostronie Tereska. Oddae
je, czy ci zostay na pamitk?
Co ty, pewnie e oddaem, przecie mwiem, e oddani! Milicji oddaem.
Jak to?
Zwyczajnie. Powiedziaem, e poyczyem, jak mu byy niepotrzebne, a teraz chc odda,
ale wol przez nich, bo on jest taki zdenerwowany, e jeszcze mi co powie, a ja nie mog sucha
takich sw. Od razu dostaj epilepsji.
I uwierzyli?!
Dlaczego nie? Epilepsja taka sama dobra rzecz, jak kada inna. Nawet wydawali si bardzo
zadowoleni i obiecali, e mu zwrc, chocia waciwie cigle mu nie s potrzebne.
Boe drogi, eby si jeszcze okazao, e ten ksi tam jest! westchna arliwie
Okrtka.
Januszek na moment unieruchomi szczki.

Jaki ksi? spyta podejrzliwie.


Scytyjski. Moe nawet razem z t barbarzysk dziewic
Januszek spojrza kolejno na Teresk i Zygmunta.
Hej, ona bredzi?
On nic nie wie przypomnia Zygmunt. Nie byo go tu, niech mu ktra powie, bo ja
si nie czuj na siach.
Tereska w duym skrcie przekazaa bratu informacje natury archeologicznej. Januszek
sucha uwanie, z aprobat kiwajc gow.
No, tomy mieli lepe szczcie oceni. Zbiego si wszystko jak moje gacie od
gimnastyki. Widzicie, a nie chciaycie jecha na raki!
Zwariowae?! oburzya si Tereska. Kto nie chcia?!
No nie wiem, kto tam nie chcia, wiem, e musiaem was namawia. W kadym razie ju
nigdy w yciu nie uwierz w adne kociotrupy, szkielety i w ogle w mordercw. Zawsze jak
si czowiek natyka na co takiego, to si potem okazuje, e chaa. Dobrze chocia, e ksi
Tereska przypomniaa sobie nagle, kto nie chcia.
Ty nie chciaa! zwrcia si oskarycielsko do Okrtki.
Trzeba ci byo cign si!
Na raki chciaam! zaprotestowaa gorco Okrtka. Ja tylko nie chciaam, eby si co
dziao! Miao nie by adnych niezwykoci!
I co, aujesz moe? Wolaaby zostawi ten grb na zmarnowanie? Albo tego niszczyciela
na wolnoci?
No nie No gupia jeste, oczywicie, e nie! Ale co przeyam, to moje. Wolaabym
przeywa jakie troch zwyczajniejsze rzeczy, chocia przyznaj, e te niezwyke maj take
niezwyke rezultaty. W ogle mogoby si to podzieli, ksi oddzielnie, a raki oddzielnie.
A zodzieje zabytkw jeszcze oddzielnie. Nastpnym razem pojedziemy rozkopywa
pagrki, byle ktre, jak leci, nastpnym apa chciwych wandalw, jeszcze nastpnym owi
raki
Co do pagrkw i wandalw nie bd si wtrca przerwa energicznie Zygmunt. Ale
co do rakw, to ciemno si robi. Najwyszy czas utopi puapk!
Tereska i Okrtka zerway si natychmiast. Januszek przekn ostatni ks posiku,
spoywanego z przeszkodami.
Nie wiem, czy ta babcia nie przesadza oznajmi. Mnie si to owienie podoba i mog
naowi ca bali, ale kto tego tyle zje? Dwa wiadra rakw!
Jakie tyle? Dwa wiadra to duo?
A jak? Te raki cakiem solidne, pi na gow to gra! Wicej ni kurczak!
Zwariowae, to ty nie wiesz, co si zjada z raka?
Jak to, co si zjada, caego raka si zjada, nie? A co, on ma koci?
Jakie znw koci, umys ci si pomiesza! Z raka si zjada tylko kawaek ogona i szczypce!
Babcia mwia, e tego jest malutko!
Januszek z zaskoczenia i oburzenia a znieruchomia na chwil.
O, jak rany, to na co jeszcze czekamy?! Kawaek ogona i szczypce, te mi prowiant!
Tyle tego mamy, co kot napaka, czego siedzicie, do roboty!

II. PRZEPROWADZKA
Tereska biega do Okrtki, pena wzrusze. Nie widziaa jej cae cztery dni. Przez te cztery dni
przytrafio si milion atrakcji, no, moe niezupenie milion, cile biorc dwie, ale te dwie
starczyy za milion.
Pierwsz z nich byo spotkanie w antykwariacie starszego pana, ktry rwnoczenie z ni
sign po t sam ksik, angielskie wydanie, traktujce o sztuce scytyjskiej. Przez cae p
sekundy Tereska trwaa w granitowym zamiarze zawadnicia ksik, wydarcia mu,
wyszarpania pazurami, ale nagle spojrzaa uwaniej i pomylaa, e ten pan jest przecie stary.
Znacznie starszy od niej, ma co najmniej czterdzieci pi lat, a moe nawet pidziesit, zostay
mu ostatnie lata ycia Nie bdzie starszemu czowiekowi zatruwaa ostatnich lat ycia, trudno,
niech ju bierze, niech ma jak osod staroci. Cofna rk.
Rwnoczenie starszy pan rwnie cofn rk, odstpujc pierwszestwa Teresce. Przez
dug chwil z wielk uprzejmoci wpierali w siebie podane dzieo, a Tereska spojrzaa
jeszcze uwaniej i w wygldzie starszego pana co j uderzyo. Co dziwnego. Zaskakujcego.
Co, co wywoao mie piknicie w sercu, chocia na razie nie miaa pojcia, co to jest. Zagapia
si na niego tak, e dopiero po nieprzyzwoicie dugim czasie zauwaya wasn niegrzeczno.
Stoi, gapi si nachalnie i w ogle nie odpowiada
Bardzo przepraszam powiedziaa popiesznie i z zakopotaniem. Nie syszaam, co
pan mwi. Zamyliam si, bo pan wyda mi si podobny do jednego do jednej znajomej
osoby. To znaczy Bardzo przepraszam
Starszy pan przyjrza si Teresce z najwiksz dokadnoci ju od pierwszej chwili, chocia
niczym nie okaza, e domyla si, kim jest ta pena wdziku i ycia dziewczyna o przejrzystych,
jasnych, zielonych oczach. Teraz podchwyci temat.
Nic nie szkodzi rzek z umiechem. Sdz, e wydaj si pani podobny do mojego
syna. Pochlebiam sobie, e to raczej mj syn jest podobny do mnie. Mam wraenie, e do duo
o pani syszaem.
Teresk natychmiast ogarna gorca sabo. Wszelkie wtpliwoci zniky, oczywicie, by
podobny do syna, to znaczy, owszem, syn by podobny do niego. Mieli dokadnie takie same
oczy, rnice si tylko kolorem, starszy pan mia odrobin bardziej szare, a jego syn
ciemnoszafirowe, absolutnie i bezwzgldnie najpikniejsze na wiecie! Inne szczegy twarzy
mieli rwnie podobne, na przykad nosy, ale tego ju Tereska nie precyzowaa, oczy
wystarczyy jej w zupenoci.
Ach, wic to pan! wykrzykna ywo. Ja rwnie o panu syszaam! No wic, jeeli
pan to chce kupi, tym bardziej nie bd panu wyrywa. Na pewno znajd co innego.
O te rzeczy jest trudno ostrzeg starszy pan. Zrobimy tak, ja to kupi, a pani bdzie
moga korzysta. Po prostu, bd pani poycza.
Teresce przyszo na myl, e on to chce kupi tylko po to, eby zapaci. Ksika bya do
droga. Z pewnoci uwaa, e niezbyt bogata modzie nie moe sobie pozwala na takie
wydatki i taktownie podsuwa jej moliwo erowania na nim. Ot nie, nic z tego nie bdzie!
Rwnie dobrze ja mog kupi i poycza panu powiedziaa stanowczo. Bdzie mi
przyjemniej. Nie musi pan si litowa nad moimi finansami, owiadczam panu, e mam
pienidze.
Zapewne od rodzicw?
W pytaniu starszego pana zabrzmiao co takiego, e w Teresce buchn pomie. W zasadzie,

w samym fakcie otrzymywania pienidzy od rodzicw nie byo nic niewaciwego, stanowi on
rzecz naturaln i powszechnie praktykowan, niemniej jednak, w tym wanie momencie, pod
wpywem tonu pytania, odczua go jak obelg. Pomie ze rodka strzeli na zewntrz, Tereska z
godnoci podniosa gow.
Od rodzicw mam poywienie, dach nad gow i zimowe palto oznajmia chodno.
Oraz, dla cisoci, prezenty imieninowe. O ca reszt staram si sama drog uczciwej, cikiej
pracy, ktrej nie znosz z caego serca, ale ktr bd dalej wykonywa, eby mnie nikt nie mg
nazwa pasoytem. Jestem sia fachowa i zarabiam cakiem niele. Mam pienidze. NIE od
rodzicw.
Przemwienie zostao zakoczone gwatownym prychniciem, typowym dla rozzoszczonej
kotki. Tereska musiaa da dodatkowe ujcie uczuciom, miaa bowiem wraenie, e inaczej
pknie z pewnoci. Wszelkie emocje wybuchay w niej zawsze z si wulkanu i obrona przed
pkaniem sprawiaa jej permanentne kopoty.
W takim razie chtnie wezm na siebie rol pasoyta rzek starszy pan i usun si na
krok, ustpujc jej niejako miejsca, z gestem penym nienagannej uprzejmoci.
Tajfun w duszy Tereski zdech w mgnieniu oka, bo identycznie takim samym gestem
posugiwa si jego syn. Jezus Mario, jacy oni s do siebie podobni pomylaa i ciepa
bogo powrcia na swoje miejsce. Dokonaa zakupu i wysza z antykwariatu, tulc do ona
dzieo o sztuce scytyjskiej w jzyku, ktrego wcale nie znaa. Starszy pan wyszed razem z ni.
Znamy si ze syszenia powiedzia. Pomylaem, e moglibymy pozna si take
osobicie i miaem zamiar zaprosi pani na kaw i lody, ale teraz si boj. Nie wiem, jak pani to
potraktuje i czy nie uprze si pani zaprosi mnie. W roli pasoyta nie czuj si najlepiej i
wolabym j w pewnym stopniu ograniczy.
Wanie sobie pomylaam, jak by to byo dobrze, gdyby pan mnie zaprosi na cokolwiek
odpara Tereska radonie i bez wahania. Moglibymy spokojnie porozmawia. Mog wzi
na siebie p pasoyta, bo ciekawa jestem, dlaczego pan te si interesuje Scytami.
Ciekawi mnie po prostu, mao o nich wiadomo. Syszaem o odkryciu nowego znaleziska,
ledziem ostatnie poszukiwania, chc sobie troch odnowi wiadomoci. To raczej pani
zainteresowania s niezwyke.
Ha! wykrzykna Tereska z triumfem i a si zatrzymaa. Ja wanie byam przy tym
znalezisku! Mog panu wszystko opowiedzie!
Z najwiksz przyjemnoci posucham
Nigdy pniej Tereska nie umiaa sobie przypomnie, co jada i pia w czasie tej rozmowy.
Bya przekonana, e co jada, ale czy byy to lody, czy na przykad surowe kartofle, tego nie
zdoaa rozstrzygn. Zadziaali tu nie tylko Scytowie, znalaz si inny temat, ktry usun w cie
wojownicze plemiona. Jego ojciec mwi przecie, e co o niej sysza, nie byaby istot pci
eskiej, gdyby nie spytaa co
Starszy pan, to znaczy jego ojciec Jasne jest bowiem, e niezalenie od tego, czy by
energicznym starszym panem, czy te smokiem wawelskim, zioncym ogniem z paszczki, liczy
si wycznie fakt, e by jego ojcem. Poza tym mg sobie by centaurem albo wielorybem.
Chocia, oczywicie, przyjemniej byo go widzie w postaci sympatycznego starszego pana ni
w postaci wieloryba Jego ojciec zatem chtnie i bez adnego oporu rozmawia na temat
swojego syna.
Sdz, e t tajemnic mog pani zdradzi rzek z umiechem. Mj syn
poinformowa mnie kiedy, e pozna pewn dziewczyn. Na tym zakoczy swoje zwierzenia,
ale niedawno wrci do nich i opisa mi t dziewczyn, przy czym musz przyzna, i trafno
jego spostrzee napenia mnie ojcowsk dum. Scharakteryzowa pani doskonale, najlepszy

dowd, e od razu pani rozpoznaem.


Tereska powstrzymaa si od pytania, gdzie ten syn teraz przebywa i co robi, wiedziaa bez
adnych wtpliwoci, e spotka go i zobaczy we waciwej chwili. Jaka by to miaa by chwila i
na czym powinna polega jej waciwo, nie zastanawiaa si wcale. To byo co poza ni, co,
co robio si samo. Promienny blask w gbi duszy wypyn jej na twarz.
Starszy pan przyglda si jej nieznacznie i myla, e jeli kiedy, po latach, kto przytumi
ten blask, zgasi promienno przejrzystych, jasnych oczu, moe mie tylko nadziej, e tym kim
nie bdzie jego syn. Musiaby go chyba wtedy wykl, jak zoczyc, jak zbrodniarza, ktry zabi
samo ycie
Tereska wracaa po tym spotkaniu, wci tulc do ona dzieo o scytyjskiej sztuce. Dopiero w
domu uwiadomia sobie, e przecie miaa je od razu poyczy jego ojcu. Zdenerwowaa si
nieco, ale natychmiast uspokoio j przekonanie, e okazja poyczenia pojawi si niechybnie w
bardzo bliskim czasie. Bya tego tak pewna, e usyszawszy nazajutrz znajomy gos, nie zdziwia
si wcale i wszystkie zakamarki jej duszy wypenia czysta, niczym nie zmcona rado.
Podobno zostaem wczoraj straszliwie oplotkowany powiedzia mody czowiek o
piknych, szafirowych oczach, umiechajc si wbrew melancholijnym akcentom w gosie. I
to przez kogo, przez dwie osoby, na ktrych yczliwo, zdawaoby si, mog liczy!
Zostae przywiadczya Tereska. Ale znalaze si w doskonaym towarzystwie.
Razem z tob zosta oplotkowany scytyjski ksi, ktry wprawdzie nie wiadomo czy istnia, ale
za to by przedmiotem westchnie piknej, greckiej damy.
To mnie nieco pociesza. Co prawda, dama nie byszczaa intelektem
Widz, e ju wszystko wiesz! To obrzydliwe z twojej strony, miaam nadziej, e raz
wreszcie ja bd miaa epokowe informacje dla ciebie, a nie odwrotnie
Ale skd, nic nie wiem! Ledwo troch. Wanie chciaem od ciebie usysze szczegy,
bya na miejscu, jeste naocznym wiadkiem narodzin sensacji. Bardzo chc usysze zeznania
naocznego wiadka!
Pani Marta Kpiska, matka Tereski, powitaa modego czowieka, ktremu otworzya drzwi,
z yczliw obojtnoci. Znajomoci crki nigdy dotychczas nie przyczyniay jej adnych
niepokojw. Tym razem jednak, po pierwszym, obojtnym rzucie oka, czym prdzej dokonaa
drugiego rzutu oka i jej macierzysk dusz co tkno. Mody czowiek rni si czym od
gromady innych modziecw, wiekiem, tak, oczywicie, by nieco starszy, ale oprcz tego
czym jeszcze Po krtkim wahaniu wyjrzaa nieznacznie przez kuchenne okno, wychodzce na
ogrdek, gdzie jej crka w towarzystwie gocia rysowaa patykiem jakie ksztaty na ciece.
Odbierali sobie wzajemnie ten patyk, a go znalaz drugi i przystpi do uzupeniania
twrczoci. Pani Marta przyjrzaa si crce i z lekkim zaskoczeniem stwierdzia, e zachowuje
si normalnie. Promienieje wprawdzie jakim wewntrznym, radosnym blaskiem, ale zarazem
nie mizdrzy si, nie kryguje, nie wygupia W zadumie pokrcia gow i na wszelki wypadek
westchna.
Nawet dziwio nas bardzo, e si tam nie pojawie powiedziaa Tereska, odrzucajc
patyk. Okrtka twierdzi, e pojawiasz si zawsze w jakich skomplikowanych sytuacjach. Ta
bya dostatecznie skomplikowana.
Nie zdyem usprawiedliwi si Robin. Gdybycie posiedziay tam duej, kto wie,
czy bym si nie przyczy do towarzystwa, bo syszaem o tych poszukiwaniach od ojca.
A, wanie! To plotkowanie o tobie byo niepene. Zapomniaam spyta twojego ojca o
jego stosunek do Robin Hooda. A, wanie! Boe drogi, chyba mam zamienie umysu,
zabraam mu ksik, a przecie on musi zna angielski! Prosz ci, czy mgby mu
Nie mgbym przerwa stanowczo Robin. Odpadam w przedbiegach i w ogle si nie

licz. Musisz sama. Jeste zaproszona przez mojego ojca, nawet bez ksiki, i mam ci do niego
zawie z wizyt, nawet gdybym musia dokona porwania. Czy mog dokona go jutro rano?
Ojciec mieszka za miastem
Cay dzie Tereska spdzia w maym domku na skraju Puszczy Kampinoskiej, dokd zawiz
j Robin na motorze. Jechaa, nie trzymajc si kurczowo, nie walc mu si na plecy, a zarazem
tak, e nie czu pasaera i bogosawia te potne tabuny wielbicieli ciotki Magdy, dziki ktrym
dawno opanowaa sztuk takiej jazdy. Od dziecistwa wozili j bezustannie, chcc tym sposobem
wedrze si w aski ciotki, ktra miaa szalecze powodzenie i dzikie kaprysy. Zyskaa na tym
Tereska. W pamici ywo staa jej scena, ogldana przed rokiem, kiedy to ten sam Robin usun
ze swojego rkawa do piknej, nachalnej dziwy w taki sposb, e Tereska na miejscu dziwy do
koca ycia nie pooyaby ju adnej doni na adnym rkawie. A najprawdopodobniej poszaby
na most Poniatowskiego i skoczya do Wisy. Jeszcze by usun z siebie teraz jej rce No wic
nie musia. Unikna koniecznoci skakania do Wisy
Oczarowaa mojego ojca oznajmi Robin, kiedy pnym wieczorem wrcili i
zatrzymali si przy furtce.
A skd! zaprotestowaa Tereska. To twj ojciec oczarowa mnie! To co
nadzwyczajnego, on jest przecie zupenie mody! W pierwszej chwili mylaam, e jest starszym
panem, ale gdzie mu do starszego pana! Pomyle, e rbie drzewo lepiej ode mnie! I do tego
jest bardzo przystojny!
Boe jedyny, znw to samo! Jkn syn przystojnego starszego pana. Nie pierwszy
raz rodzony ojciec robi mi konkurencj! Chyba zaczn wiczy rbanie drzewa
Nie musisz przyzwolia Tereska askawie. Te ci to zupenie niele wychodzi. To
raczej ja powinnam co wiczy, bo si czuj zdecydowanie gorsza
Robin spojrza na ni i pomyla, e jego zdaniem, ona nie musi niczego wiczy. Kiedy
myla, e moe powinna, ale by to pogld zupenie idiotyczny. Zmieni go cakowicie. Tereska,
taka jaka jest, stanowi dla niego co jedynego na wiecie, ale jeszcze jej tego nie powie
Nie przyszo mu do gowy, e adne sowa nie s tu potrzebne. Tereska, zamykajc za sob
drzwi takim ruchem, jakby byy zrobione z najstarszej, chiskiej porcelany, miaa na twarzy
umiech zgoa anielski. Wchodzia po schodach na gr, a razem z ni pyna niebiaska
bogo
Wszystko to razem stanowio jedno z dwch nadzwyczajnych wydarze. Drugie miao
miejsce nastpnego dnia i objawio si przez telefon. Wczesnym rankiem zadzwoni docent
Winiewski i radosnymi okrzykami obwieci, e kurhan jest. Wierzch co prawda zosta
kompletnie zdemolowany, ale na samym spodzie dokopali si rytualnie uoonych kamieni i jeli
pod te kamienie przez dwa i p tysica lat nie wdar si aden niepowoany czynnik, istnieje
szansa spotkania pod nimi ksicia. On sam w tego ksicia niezachwianie wierzy, dzieli si
wanie swoj wiar i szczciem, a przy okazji komunikuje, e kosz na raki rozwiza kwesti
aprowizacji. Wszyscy jedz raki i cae szczcie, e si wreszcie dokopali, bo lada chwila im te
raki ostatecznie obrzydn.
Tego byo ju za wiele, Tereska natychmiast zapona dodatkowym zachwytem, wypada z
domu i popdzia do Okrtki, bez ktrej nie moga istnie ani chwili duej.
Obok domu Okrtki natkna si na jakie przeszkody, nie zwrcia na nie adnej uwagi,
mimo i zmusiy j do przeaenia przez co i nadkadania drogi, drobnym fragmentem
wiadomoci zarejestrowaa obecno czego w rodzaju maszyn budowlanych, koparki czy moe
spychacza, z roztargnieniem omina wielk gr gruzu i galopem przebya dugie podwrze.
Drzwi do sieni byy otwarte, zapukaa do drzwi mieszkania i nie czekajc na zaproszenie, wpada
do rodka.

Suchaj, jest ksi! wykrzykna w ekstazie.


Ju w trakcie okrzyku zorientowaa si, e widzi co dziwnego. Okrtka siedziaa na rodku
kuchni na wielkim saganie, odwrconym do gry dnem i przykrytym gazet. okcie opara na
kolanach, a brod na rkach i wzrokiem penym tpej beznadziejnoci patrzya w cian. Wok
niej panowao co, co robio wraenie generalnych porzdkw w szczytowej fazie baaganu lub
te ladw po walnej bitwie kilku skconych rodzin. Zaskoczona nieco Tereska zatrzymaa si w
swoim radosnym rozpdzie.
Na lito bosk, co si tu dzieje? spytaa z niepokojem. Okrtka westchna ciko i nie
odrywajc wzroku od ciany wykonaa dwa machnicia rk, jedno symbolizujce ogln
rezygnacj i drugie, wskazujce jakby drugi koniec budynku. Tereska przypomniaa sobie
dostrzeone przed chwil widoki.
Rozumiem, rozwalaj. No to co, przecie mieli rozwala? Okrtka nawet nie drgna.
Tereska odczekaa chwil, hamujc niecierpliwo.
I co z tego, pytam, e rozwalaj? Zaraz A co z wami? Dlaczego tak siedzisz, jak ofiara
losu?
Okrtka westchna ponownie, nie zmieniajc pozycji. Po namyle znw machna rk
kilkakrotnie i cakowicie beznadziejnie. Teresk zaczo to nieco irytowa.
Nie machaj rk, tylko co powiedz! Zapomniaa ludzkiej mowy?!
Nie siadaj na tym!!! wrzasna Okrtka okropnie, podrywajc si z sagana, bo Tereska
ju zamierzaa przysi na jakiej pace, stojcej przy drzwiach. Zdya uchwyci si futryny i
powstrzyma siadanie.
Boe, zmiuj si Dlaczego? Co to jest? Okrtka opada z powrotem na sagan.
To tekturowe, a w rodku jest porcelana. Usid gdzie indziej rozejrzaa si bezradnie
dookoa. No nie wiem, moliwe, e nie ma gdzie
Tereska wzruszya ramionami, cofna si do sieni i wrcia ze stokiem. Troch by chwiejny,
wspara go o kaflow kuchni, wyprbowaa i usiada. Sprawa zaczynaa wyglda powanie.
Mw po ludzku! zadaa surowo. Co tu si waciwie stao? Okrtka znw
przybraa poprzedni pozycj.
Przypieszyli termin rozbirki oznajmia tonem miertelnej apatii. I zaczli nagle od
dzi. I jutro musimy si przeprowadzi.
Tereska przez chwil przetrawiaa uzyskan informacj. Poczua, e co tu nie gra i w ogle
jest gorzej, ni si w pierwszej chwili wydawao.
Jak to? spytaa niepewnie.
No wanie, tak. Jutro. W ogle nie wiem, co robi, mamusia wyjechaa, ojciec w szpitalu,
a jeszcze mam te dzieci
Jakie dzieci?!!!
Ssiadw. Tych obok. Mae. W ogle nie wiem, co robi Tereska poczua si oguszona.
Telegraficzny styl Okrtki ujawnia jak zupenie niezwyk sytuacj. Co si tu musiao sta i
tego czego byo chyba troch za duo. Bezwzgldnie naleao rozwika spraw spokojnie,
rozsdnie i bez paniki.
Czekaj, mw jako po kolei. Dlaczego masz dzieci ssiadw, dlaczego ojciec w szpitalu i
dlaczego mamusia wyjechaa. Ucieka?
Nie, ale babcia si te przeprowadza. W Chorzowie. Te j wyrzucaj z powodu rozbirki.
Nasza miaa by pniej, ale jest ju. A ojciec w szpitalu, ssiadka w szpitalu
Jaka epidemia?
Nie, ojciec rodzi, a ssiadka ma wyrostek To jest, nie, odwrotnie, ssiadka posza
urodzi, a ojciec dosta lepej kiszki. Wycili mu wczoraj, wszystko dobrze, ale nie przyjdzie

przecie do tego pieka. Klucze nam zostawi.


Jakie klucze?
Od nowego mieszkania. Ssiadka nam te zostawia.
Nie mw wszystkiego razem, bo mnie przytaczasz. Czekaj, to znaczy, e twoja mamusia
w Chorzowie uera si z babci, ojciec ley w szpitalu z wyrostkiem
Ju bez wyrostka.
Bez wyrostka, sam ley. A gdzie Zygmunt?
Polecia na miasto zobaczy, co si da zrobi.
To chwaa Bogu, e i on nie przepad. Przeprowadzi si musicie natychmiast i zostalicie
do tej przeprowadzki sami. Fajnie. A co z ssiadk?
Ona te si musi przeprowadzi.
Natychmiast?
No, a jak? Zostanie na gruzach? Z niemowlciem?
Tereska zastanawiaa si przez chwil. Wycigna nogi i opara plecy o kaflow kuchni,
intensywnie rozmylajc.
Ale przecie ona ma ma zauwaya. Gdzie ten m? Porzuci j?
Nie odpara Okrtka jadowicie. Ale eby byo mieszniej, wyjecha subowo. On
jest kierowc i wanie zacz jedzi na midzynarodowych trasach, na TIRach, wic teraz im
bdzie lepiej. Chwilowo jeszcze jest gorzej.
Chwilowo to tobie jest gorzej. Jak on mg wyjecha akurat, kiedy ona posza do szpitala?
I zostawili tak te dzieci na asce losu? Ile tych dzieci?
Dwoje. Rozumiesz, tu nikt si o to specjalnie nie stara, samo wyszo tak gupio. Mymy z
mamusi ju dawno obiecay, e w razie czego zajmiemy si tymi dziemi. On wyjecha
przedwczoraj, zdaje si do Lizbony. Albo moe do Wadywostoku, w kadym razie na ktry
koniec kontynentu. Wcale nie wiedzia, e ona pjdzie do szpitala i nawet si cieszyli, e przy
okazji kupi co tam dla niemowlt, nie wiem, jakie butelki czy moe proszek do prania A ona
si popieszya o dziesi dni ze zdenerwowania. Mamusia te nie wiedziaa. Wraca z Chorzowa
za cztery dni i mylaa, e zdy. A w ogle nikt nie wiedzia, e dzi zaczn rozbirk.
Tereska z podziwem pokiwaa gow. Zbieg okolicznoci wyda jej si wrcz imponujcy.
W ten sposb zostalicie obydwoje z Zygmuntem do przeprowadzki dwch rodzin i
dwojga dzieci podsumowaa. Wszystkiego do pary. Dlaczego, do licha cikiego, nie
przeprowadzilicie si wczeniej?!
Nie wiem rzeka Okrtka pospnie. Chyba z gupoty To znaczy, cile biorc,
ojciec si le czu, a babcia rozpaczaa w listach, wic ustalili, e najpierw zaatwi babci i
wyrostek, a potem si spokojnie przeprowadzimy Czy ja ci o tym nie mwiam?
Owszem, mwia, wanie sobie przypomniaam. Zdaje si, e termin mia by za
miesic
Zgadza si, za miesic. A ssiedzi te zwlekali, bo w nowym mieszkaniu robi jakie szafy
i najpierw chcieli skoczy. No i teraz wygldamy jak Filip z konopi.
Tereska poczua, e to wszystko zaczyna j denerwowa. Kataklizm w domu Okrtki jaskrawo
kolidowa zarwno z jej planami, jak i dotychczasowym nastrojem. Chciaa si podzieli z
przyjacik czci tego, co przepeniao j prywatnie, czci tylko oczywicie, bo na reszt nie
byo sw i caoci dozna na tle ksicia, ewentualnie zaproponowa wyjazd na miejsce
wykopaliska Tymczasem wyranie stao si widoczne, e nic z tego nie bdzie, obce siy
wdary si w jej osobiste ycie i nabrudziy potwornie. Na domiar zego, tego tutaj nie moga
przecie zostawi odogiem!
Do diaba cikiego, jak w ogle mogli zacz rozbirk z lokatorami w domu?!

wykrzykna z gniewem. Co za kretyski pomys!


Tu ju nie ma adnych lokatorw wyjania Okrtka ponuro. Tylko my.
A wy co? Wy si nie liczycie?
Nie wiem. W administracji kto zgupia albo co, bo powiedzieli, e dom jest pusty i mona
zaczyna. Mymy im pewnie wypadli z ewidencji. Przyjechali dzi rano z tym caym nabojem i
byo straszne pieko i dzikie krzyki o jakie koszty i harmonogram. Jeeli si nie wyprowadzimy,
ta osoba z administracji bdzie musiaa paci potworne sumy.
al ci jej? Niechby pacia! Za gupot si paci!
No niechby, ale to i tak nic nie da. Im si wszystkie plany pomieszay i jeeli odwal t
rozbirk teraz, uratuj jeszcze plan, bo potem musz rozwala co innego. A jeeli ich tu
wstrzymamy, bdzie w ogle nieszczcie. Wytumaczyli nam to bardzo dokadnie, bo Zygmunt
si awanturowa i nawet wszystko zrozumiaam, ale teraz ju nie pamitam. W kadym razie
wyprowadzi si musimy, jeeli mamy chocia cie przyzwoitoci.
No dobrze zgodzia si Tereska po bardzo dugiej chwili gbokiego namysu, z
wysikiem przeamujc w sobie opr przeciwko zmianie nastroju. W porzdku, musicie. W
takim razie dlaczego siedzisz jak ofiara katastrofy, zamiast co robi?
Bo w ogle nie wiem, co robi. Nie wiem, od czego zacz.
Zacza ju przecie. Zapakowaa porcelan.
Nic podobnego, to mamusia j zapakowaa. Ta porcelana stoi tu ju trzy tygodnie, ojciec
mia j przewie do nowego mieszkania, ale cigle si le czu.
A Zygmunt? spytaa Tereska zaczepnie i wrogo. Zygmunt nie mg przewie?
Zygmunt nie mia czasu.
Na moment zapanowao milczenie. W Teresce gwatownie roso co potnego.
W ogle uwaam, e to jest beznadziejne i niewykonalne powiedziaa Okrtka tonem
miertelnie smutnej rezygnacji.
Teresk a podrzucio, omal nie spada z kulawego stoka, co potnego w mgnieniu oka
zakwito i zaowocowao buntem.
Co to znaczy niewykonalne, nie ma rzeczy niewykonalnych, ludzie to przecie wykonuj!
Ludzie! prychna z rozgoryczeniem Okrtka.
A my to co, stubie modre?! Ameby? Nie znosz, jak si kto z gry poddaje! Owszem,
wykonalne! I zaraz to wanie wykonamy!
Okrtka zmienia wreszcie pozycj, wyprostowaa si na saganie, oderwaa wzrok od ciany i
spojrzaa na Teresk.
A wiesz, co robi? spytaa zjadliwie. Wiesz, od czego zacz?
Teoretycznie mog to sobie wyobrazi. W praktyce moliwe, e si wyoni trudnoci
W praktyce zawsze si wyaniaj trudnoci
Ale teoretycznie trzeba mie transport. Wz meblowy. Ciarwk. Wynosi si do niej
wszystkie rzeczy, ciarwka przejeda na inne miejsce i przenosi si te rzeczy do innego
mieszkania. I po krzyku.
Bardzo odkrywcze pochwalia Okrtka sarkastycznie. Te rzeczy tak po jednej sztuce,
kady garnek oddzielnie? A kwiatki co? A poza tym za transport si paci
Jezus Mario, nie macie pienidzy?
Mamy. To znaczy wiem, gdzie s te na przeprowadzk. Ale one musz wystarczy na dwie
przeprowadzki, bo nie mamy dostpu do pienidzy ssiadw.
Teresk podnioso ze stoka, ktry natychmiast si przewrci.
Niemoliwe, eby nie byo wyjcia! W ostatecznoci mona przewie na kredyt! Ale
transport musi by!

Okrtka rwnie podniosa si z sagana, odrobin mniej apatyczna i zrezygnowana.


Tote wanie Zygmunt polecia rzeka z cieniem oywienia.
Bo, rozumiesz, przypomnielimy sobie, e bya o tym mowa. Przecie ten ssiad pracuje w
transporcie i umawia si z jakim kierowc, e przewioz ich wasn ciarwk. Tylko nie
jestemy pewni, o kogo tam chodzio i co kto obiecywa, a nikt nie ma telefonu, wic Zygmunt
polecia si dowiedzie. Wypchnam go i wcale nie wiem, czy dobrze zrobiam, bo teraz nie
wiem, co robi.
Jak to co, Boe wielki, pakowa rzeczy! Musz by gotowe, jak on przyjedzie!
W co pakowa?
Chyba mnie za chwil szlag trafi! warkna z furi Tereska.
Czy ty zgupiaa ostatecznie?! Nie macie adnych walizek?!
Mamy! zdenerwowaa si Okrtka. Cztery! Dwie zabraa mamusia do Chorzowa.
Zostaa jedna dua i jedna maa. Uwaasz, e co w nie wejdzie?
Matko Boska, trupem padn! Co przecie wejdzie! Ssiedzi te chyba maj walizki?!
Do diaba, czekaj, skocz do domu i przynios nasze! I przygoni tu Januszka Dosy mam ju
tej przewagi przedmiotw martwych!!!
Januszek akurat nie mia co robi i z przyjemnoci wzi udzia w katastrofie, ktra spada na
zaprzyjaniony dom. Nie przeprowadza si jeszcze nigdy w yciu i bardzo chcia zobaczy, jak
taka impreza wyglda. Dy za Teresk, obarczony dwoma pudami, z ktrych jedno byo
przecitnych rozmiarw, a drugie bez maa wielkoci szafy. Teresk niosa trzy walizki,
zawierajce w sobie papier pakowy i wszystkie sznurki, jakie znalaza w domu.
Okrtka prezentowaa widok cakowicie odmienny ni poprzednio. Zdyszana i rozczochrana
walczya z wielk waliz, ktrej zamknicie, fizycznie biorc, byo cakowicie niewykonalne.
Zawarto jej wystawaa ze wszystkich stron. Okrtka usiowaa na zmian to siada na niej, to
klka, wpychajc do rodka owe wystajce rzeczy.
Zdopingowaa mnie! wysapaa na widok przyjaciki i wspara si okciami na
odstajcym wieku. Czy mi si wydaje, czy rzeczywicie, jak przysza, wspomniaa co o
ksiciu?
Owszem. Dzwoni docent Winiewski. Znaleli kurhan, ale teraz nie bd si tym
zajmowa, bo mnie rozproszy
Nie szkodzi, zajmiemy si tym na deser. Ale uwiadomiam sobie, e istnieje co
pocieszajcego i od razu zrobio mi si lepiej. Tutaj wlazo ptorej pki z szafy. Pom mi,
usid na niej, albo obydwoje usidcie
Teresk odoya swoje walizki, uniosa odstajce wieko i krytycznie ocenia zapakowane
mienie.
Dziwi si, e miaa takie rzeczy w szafie rzeka z nagan. Co to niby jest?
Wyszarpna z walizy i uniosa w gr niezmiernie dziwn cz garderoby, wykonan
niewtpliwie z dzianiny, pen dziur i pokryt malowniczymi plamami biaego i zielonego
koloru. Okrtka przyjrzaa si temu.
Nie wiem. A nie, wiem. Stary sweter Zygmunta. To nie ja miaam w szafie, to on
Rzeczywicie uwaasz, e on to bdzie jeszcze nosi?
Wtpi. To jest w ogle do niczego. Do wyrzucenia.
To po diaba pakujesz? Nie lepiej od razu wyrzuci? Bdzie wicej miejsca.
Mylisz? Okrtka podniosa si znad walizy i obejrzaa szcztki swetra. Czy ja
wiem? Moe i rzeczywicie lepiej
Januszek z wielkim zainteresowaniem przyglda si zarwno garderobie, jak i pozostaym
skadnikom kataklizmu. Znalaz na pododze kawaek miejsca do postawienia pude.

Ja bym wam nie radzi wyrzuca rzek ostrzegawczo. Gow daj, e on bdzie si
awanturowa.
O co takiego? Przecie to rzch!
Tote wanie
Teresk i Okrtka zawahay si. Spojrzay na siebie. Nie potrafiy przewidzie i na poczekaniu
rozwika wszystkich problemw, jakie nasuwaa taka, zdawaoby si, zwyczajna rzecz, jak
przeprowadzka, co chwil wyaniao si co nowego. Pakowa czy wyrzuca od razu?
Musimy postpowa metodycznie, bo inaczej zginiemy w chaosie zadecydowaa
Tereska. Na razie odkadajmy na bok, a wyrzuci si ewentualnie hurtem.
A ja? spyta ochoczo Januszek. Mam pakowa czy wyrzuca?
Ty we to mniejsze pudo i pakuj ksiki w pokoju. Moe si zmieszcz. A my oprnimy
meble
Praca zawrzaa, niezupenie moe metodyczna, za to z pewnoci cika. Prawie caa
zawarto pek w szafie zmiecia si w posiadanych walizkach. Pozostay wiszce na
wieszakach ubrania, pozostay swetry i bielizna pocielowa, pozostay take buty, garnki, talerze,
pociel, osobista szafa Zygmunta, produkty spoywcze, kosmetyki, sto tysicy innych rzeczy,
znajdujcych si w kadym, normalnie uytkowanym mieszkaniu. Przeznaczona do wyrzucenia
kupa pod cian rosa w zastraszajcym tempie, innych skutkw stara prawie nie byo wida.
Tereska i Okrtka, zziajane i zasapane, z wysikiem zamkny ostatni walizk. Popatrzyy na
komod, na wiszc w szafie odzie, a potem na siebie. Jako dziwnie wyranie poczuy, e ich
siy nie s niewyczerpane
W tapczanie s jeszcze zimowe rzeczy powiedziaa Okrtka tonem, ktry nie wyraa
nic.
Tereska spojrzaa w okno. Nie odezwaa si ani sowem. Powoli przesza kilka krokw i
usiada na jednej z zapakowanych walizek.
Hej, suchajcie, pudo pene, a tych ksiek wcale nie ubywa!
wrzasn Januszek z pokoju. Co mam robi? Odpowiedziao mu milczenie. Januszek
odczeka chwile.
Hej, tu wicej nie wejdzie! powtrzy gromko i niecierpliwie.
Co mam robi?!
Odpowiedzi nadal nie byo. Januszek zaciekawi si sytuacj w kuchni, zostawi ksiki i
wyjrza z pokoju.
Hej, suchajcie! zacz i urwa.
Tereska i Okrtka siedziay na potwornie wypchanych walizach i patrzyy gdzie w przestrze
zagadkowym wzrokiem. Na jego pojawienie si nie zareagoway wcale. Januszek poczu
niepokj.
Hej, suchajcie Nie siedcie tak, jak rany Czycie ju obie umary? Mwi do was!
Ruszcie si, rany kota, mam to sam wszystko wykoczy?!
Na razie to wszystko wykoczyo nas powiedziaa gucho Okrtka.
Tereska oderwaa wzrok od przestrzeni i westchna gboko.
Nie zaamujmy si rzeka pospnie. Owszem, przyznaj, nie wyglda to rowo, ale
na lito bosk, tylko si nie zaamujmy. Mwie co?
Mwiem, e w to pudo wicej nie wejdzie, a ksiek wcale nie ubywa. Co mam robi?
Tereska podniosa si z walizki i wolnym krokiem podesza do progu pokoju.
Jedn szczegln cech przeprowadzki poznaam ju dokadnie rzeka w zadumie.
Zadziwiajca rzecz, e si pakuje i pakuje, i absolutnie niczego nie ubywa
Owszem, opakowa! wtrcia z gorycz Okrtka.

Nie kraczcie! zaprotestowa z energi Januszek. Widz, e ju macie puste pki. Co


prawda wszystko z tych pek, zdaje si, ley tam pod cian, ale zawsze rnica jest. Powiedzcie
wreszcie, co mam robi z ksikami!
Wyrzuci mrukna Okrtka.
Powanie? zainteresowa si Januszek.
Powanie Nie, nie wygupiaj si! Zostaw! O Boe, nie wiem, co masz robi
Jeeli w pierwszej fazie tak wygldamy, to jak bdziemy wyglday w ostatniej?
zastanowia si Tereska, wci pospnie zamylona. To pudo trzeba okrci sznurkiem, bo
si rozleci. Rzeczywicie, ksiki nie weszy Suchaj, nie ma jakiego puda u ssiadw?
Oni chyba te maj ksiki
Zwariowa mona
No dobra, skoro nie chcecie wyrzuca, to moe do tego potwora? zaproponowa
Januszek, wskazujc drugie pudo, zajmujce bez maa p kuchni. Tu duo wejdzie.
Tereska ocenia pudo.
Owszem. Moliwe, e nawet wszystkie
A garnki? zaprotestowaa Okrtka. To wielkie miao by na garnki! Nasadzimy je
sobie na gow, czy co?
O garnkach pomylimy pniej. Nie mylmy o wszystkim razem, bo dostaniemy obdu.
Dobrze, pchaj ksiki do potwora. Okrtka, rusz si, wywalamy reszt z szafy, trudno, musimy
spojrze prawdzie w oczy
Zygmunt wrci do domu miertelnie wcieky. Po drodze zdziwi si nieco widokiem ekipy
rozbirkowej, wci pracujcej z zapaem. Pomyla, e chyba robi na akord, bo przecie ich
godziny pracy ju si skoczyy. O sytuacji w mieszkaniu nie myla wcale i wntrze, do ktrego
wszed, zaskoczyo go niebotycznie, w najmniejszym stopniu nie poprawiajc humoru. Tereska i
Okrtka byy wanie w stanie kolejnego przypywu energii, a kuchnia w stanie cakowitej ruiny.
Okrtka, widzc brata, porzucia ugniatanie kolanami poduszki.
Masz samochd? wykrzykna zarazem z nadziej i niepokojem.
Uwaaj, nie rozkopuj tej kupy! krzykna rwnoczenie
Tereska. To do wyrzucenia!
Zygmunt na samym wstpie potkn si i zaplta w olbrzymi gr jakich skbionych
achw. Spojrza pod nogi i skojarzy widok ze sowami Tereski.
Moje spodnie! wrzasn, wyrywajc z kupy jeden z achmanw. Czycie
zwarioway?! Moje spodnie do wyrzucenia?!!!
Jakie spodnie, stara szmata, a nie spodnie! zdenerwowaa si Okrtka. W ogle nie
ma w co pakowa, stare szmaty trzeba wyrzuca od razu!
Idiotka! To s moje najlepsze spodnie! Mowy nie ma, wyrzucaj sobie swoje achy!
Okrtce opady rce. Zygmunt czule oglda i zwija wyrwany ze stosu achman, mamroczc
pod nosem inwektywy. Okrtka nagle wydara mu to z rk i zaprezentowaa Teresce.
Zgupia chyba, najstarsze spodnie, zobacz, ma dziur na tyku i zeszy j t wczk! I
cae w jakich smarach! Nie dopierze si do koca wiata!
A czy ja ci ka to dopiera?! rozzoci si Zygmunt, wyrywajc z kolei ach siostrze.
Czy ja mwi, e w tych spodniach pjd do lubu?! To s moje najlepsze robocze spodnie!
Jeszcze par razy szarpniecie i bdzie z gowy zauwaya sucho Tereska. On te
spodnie po prostu kocha, zostaw mu, niech ma. Niech si w nie ubierze. Zygmunt, co z
samochodem? Zaatwie co?
Kretynki, najlepsze rzeczy wyrzucaj mamrota gniewnie Zygmunt. A ty te jeste
dobry! wrzasn nagle do wygldajcego z pokoju Januszka. Widzisz, co robi i sowa nie

mwisz!
Januszek szybko cofn si z powrotem za prg.
Mwiem im, eby nie wyrzucay wszystkiego. Odczep si w ogle, macie tu cztery
miliony ksiek i ja mam to wszystko zapakowa! Chyba w siebie
Na lito bosk, powiedz, co z samochodem! zirytowaa si Tereska.
Zygmunt rozejrza si w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca dla zwinitych spodni. Nie
znalaz adnego, wepchn je zatem sobie za pazuch.
Co? A, z samochodem. Chaa na razie.
Jak to?!
Tak to. Dokopaem si wreszcie do tego faceta, ktry skada czarowne obietnice. To
kumpel ssiada. P miasta obleciaem, ju mi to nosem wyszo. Nie ma go w domu.
Trzeba byo na niego zaczeka! wykrzykna z wyrzutem Okrtka.
Zygmunt wzruszy ramionami i niechtnie wyjani, e nie wiadomo, kiedy kumpel ssiada
wrci. Zostawi wiadomo jego onie, ktra obiecaa wszystko mu przekaza. Podobno jutro ma
wolne, wic moliwe, e przyjedzie
Relacjonowa spraw z roztargnieniem, mimo woli rozgldajc si dookoa. Godny by
potwornie, nogi go bolay, chcia gdzie usi i troch odpocz. Wyranie czu, e nie ma si
gdzie podzia, dom przypomina obozowisko cygaskie po trzsieniu ziemi. Z godu i
wciekoci nie myla nic, dokadnie tylko wiedzia, e ma do i duej tego wszystkiego nie
zniesie. Zawrci do drzwi.
Wychodz! oznajmi krtko i gniewnie. Okrtk a podrzucio.
Dokd?! krzykna z oburzeniem.
A co ci to obchodzi?
Przez chwil Okrtka bya pewna, e zaraz si udawi. Z wysikiem wydobya z siebie gos.
Upade na gow? spytaa takim tonem, e Zygmunt odwrci si w drzwiach.
O co ci chodzi?
Okrtka przemoga take chwilowy bezruch i przedara si przez gr achmanw, bliska
rzucenia si na brata z pazurami.
Wiesz, e tego ju za wiele! Pomieszania zmysw dostae?! Kto ma si zaj
pakowaniem?! Ja sama?! Masz zamiar zwali mi to wszystko na gow, jak ostatnia, skoczona
winia?!
Zygmunt wrcz osupia. Umys mia wci jeszcze zastopowany, ale wydao mu si, e syszy
co wstrzsajcego.
Zwariowaa? spyta z niebotycznym zdumieniem. To ja mam pakowa?!
A KTO?!!! rykna Okrtka okropnym gosem.
Zygmunt zagapi si na ni, tak zaskoczony, e nie by w stanie zareagowa w aden sposb.
adna odpowied na jej pytanie nie przychodzia mu do gowy. Przez tp wcieko przedaro
si wraenie, e co tu jest cholernie nie w porzdku, czego tu si da od niego i to czego,
czego si absolutnie nie spodziewa i co mu si na pewno bardzo nie podoba. Zarazem jaka
tajemnicza sia ptaa mu nogi, nie pozwalajc zwyczajnie odwrci si i wyj, trzaskajc
drzwiami. Solidne trzaniecie drzwiami niewtpliwie przyniosoby mu du ulg
Okrtka po wybuchu nieco oklapa. Odsuna si od brata, z roztargnieniem obejrzaa za
siebie i zacza siada.
Nie siadaj na porcelanie!!! wrzasna strasznie Tereska. Okrtka poderwaa si jak
podcita biczem, cz opuszczajcych j si wrcia na miejsce.
Prosz ci bardzo, wymie t osob zwrcia si cierpko do oniemiaego Zygmunta.
Kto ma to wszystko zapakowa? No?

Zygmuntowi umys ruszy, ale uczyni to wbrew woli swego waciciela. Postawiono tu jaki
problem i zadano pytanie. Ze wszystkich rzeczy na wiecie Zygmunt najbardziej nie yczy sobie
rozstrzyga problemu i odpowiada na pytanie. Przez cay czas, od samego rana, od chwili kiedy
wybucha ta idiotyczna awantura z przeprowadzk, z najwiksz starannoci usuwa z myli
kwesti konkretnych, zwizanych z ni komplikacji, z nadziej, e rozwikaj si jako poza nim
i bez jego udziau. Nie mia na nie najmniejszej ochoty. Znalaz kierowc, to dosy, teraz
yczyby sobie odpocz, a nie uera si z rozhisteryzowan siostr, ktrej najwidoczniej co si
zacio, bo w kko zadaje to samo pytanie
A bo ja wiem wyrwao mu si niepewnie.
Okrtka znw ruszya ku niemu przez kup gaganw, jak rozjuszona tygrysica.
To ja ci powiem. Nikogo takiego nie ma. Tylko ty i ja. Zostalimy do tej roboty sami i nie
ma nikogo innego. Nie ma. Nikogo innego. Chyba, e wywleczesz ojca ze szpitala i moe go
jeszcze bdziesz batem pogania
Kretynka powiedzia Zygmunt z gbokim przekonaniem.
Tereska nie wytrzymaa duej w biernoci.
Nie chc si wtrca w rodzinne sprawy rzeka z lodowat grzecznoci ale w yciu
bym nie przypuszczaa, e mgby si tak zewini.
Jakie zewini?! O co ci chodzi?!
Nie widzisz, co si tu dzieje? Rzeczy trzeba zapakowa. Do jutra. Przemyl to sobie.
Wanie przemyliwa tego sobie Zygmunt z caej siy nie chcia. Jego dusza cigle stawiaa
zacity opr, ale mimo woli rozejrza si po mieszkaniu.
A co, naprawd same nie dacie rady? spyta niedowierzajco, w gruncie rzeczy
doskonale wiedzc, i pytanie jest bezdennie gupie.
O Boe, ratuj, mam brata debila jkna cicho Okrtka,
Damy rad, jasne! wysyczaa jadowicie Tereska, porzucajc bezpowrotnie lodowat
grzeczno. Horpyny jestemy, umiemy produkowa z powietrza walizki i puda, pakunki
zawizujemy si woli. Je i spa nie potrzebujemy wcale
Skocz ju ten referat, dobrze? rozzoci si Zygmunt. Diabli nadali Mwiem,
eby wysa depesz do matki!
Bo co? Bo wasza matka zastpuje dwie Horpyny? Po jednej przeprowadzce piewajco i z
przysiadami odwali i drug?! Wprawy nabraa?!
Do pioruna!!!
Hej, nie kcie si! wrzasn z pokoju Januszek, ktry pakowa ksiki w najgbszej
ciszy, eby nie straci ani sowa z rozgrywajcej si w kuchni batalii. Niech mi tu kto
pomoe! Nie mog tego ruszy, cikie chyba, czy co? Na dole zostao jeszcze par sztuk!
Rozwcieczona na Zygmunta Tereska w jednej chwili znalaza si w pokoju. Okrtka
popieszya za ni, Zygmunt po krtkim wahaniu zajrza tam rwnie. Januszek usiowa
przepchn ku rodkowi pomieszczenia gigantyczne pudo, cae napenione ksikami.
Prawie wszystkie weszy wysapa. Tylko nie wiem, kto to podniesie. Trzeba
przesun
Tereska bez sowa podesza do Januszka i pchna z caej siy. Pudo ani drgno. Okrtka
pomoga jej, bez skutku. Zygmunt przez par sekund obserwowa ich wysiki gniewnym
spojrzeniem, po czym nagle wszed do pokoju.
Jazda std! rozkaza. Januszek, doem
Pochyli si, wspar o pudo w jego dolnej czci i pchn potnie, wytywszy wzmoone
zoci siy. Efekt by imponujcy. D puda szurn o dobre p metra, gra natomiast,
wypakowana do ostatecznych granic, nie wytrzymaa zrywu i cay stos ksiek run Januszkowi

na gow, rozsypujc si dookoa.


Januszek popiesznie wydoby si spod ciaru lektury.
O kurcz powiedzia z zakopotaniem, pocierajc ucho. Mnie nie o to chodzio
Zygmunt wyprostowa si i popatrzy na ksikowe pobojowisko. Obejrza stropionego
Januszka. Dopiero na kocu spojrza na Teresk i Okrtk.
Stay, wsparte o futryn i przyglday mu si wzrokiem, ktry wyranie mwi, e prosz
bardzo, teraz moe sobie robi, co chce. Moe je zostawi, i do diaba i cieszy si peni
swobody, nie odezw si ani sowem. Na rozwalone pudo nie spojrzaa adna.
Zygmunt doskonale wiedzia, e gdyby rzeczywicie zostawi je teraz i poszed do diaba, czy
gdziekolwiek indziej, do koca ycia nie zostaoby mu to zapomniane. Co gorsza, czu, e chyba
sam sobie rwnie by tego nie zapomnia
Cholera, miaem nadziej, e uda mi si wyga wyzna z cikim rozgoryczeniem.
ebycie pky! Moliwe, e to rzeczywicie robota nie dla bab
O zmroku Januszek, ukoczywszy pakowanie ksiek w nowe, zdobyte przez Zygmunta puda
i uoywszy ciasno ca encyklopedi na dnie kosza od brudw, zacz wynosi na mietnik stos
przeznaczony do wyrzucenia. Cigle jeszcze by peen zapau.
Hej, suchajcie, co dziwnego lata po podwrzu zakomunikowa zgarniajc kolejn
narcz achw. Nie wiem, co to jest.
Co? spytaa z roztargnieniem Okrtka, zajta upychaniem w koszu poprzekadanych
cierkami talerzy.
Mwi, e co dziwnego lata po podwrzu!
Buty zostay powiedziaa zirytowana Tereska. Zapomniaymy o butach Co ci tam
znowu lata?
Januszek zatrzyma si w progu, obarczony zwisajcym mu zewszd ciarem.
Nie wiem. Powiedziabym, e jaki bachor, gdyby nie to, e czarne i jakby czym
poronite. Pierzem chyba, czy co?
Nie zdy powiedzie nic wicej, bo w Okrtk jakby piorun strzeli. Poderwaa si znad
kosza i runa do sieni ze zdawionym, penym grozy okrzykiem, odpychajc gwatownie
Januszka. Tereska wybiega za ni, zaskoczona treci okrzyku, w ktrym usyszaa sowo
dzieci. Jeli cokolwiek byo poronite pierzem, z pewnoci nie mogy to by dzieci
Januszek wybieg rwnie, gubic po drodze fragmenty swojego brzemienia, jako ostatni za
wyskoczy Zygmunt, z trudem przelazszy przez ustawiane w sieni pakunki i tumoki.
Na podwrku Okrtka apaa co, co istotnie do niczego nie byo podobne. Co pozwolio si
zapa i okazao si picioletnim chopczykiem, gruntownie wysmarowanym smo i oblepionym
warstw biaego pierza. Januszek, mimo zmroku, opisa go bardzo trafnie.
Popatrz, historyczna posta wyrwao si zdumionej Teresce.
Rany Boga! jkn Zygmunt i odwrci si do niej. Co ty mwisz, jaka znowu
historyczna posta?! To ten cholerny Piotru ssiadw!
Kiedy oblepiali zoczycw smo i tarzali w pierzu. Pierwszy raz w yciu widz to w
naturze. Zdaje si, e nikt nigdy nie robi tego dobrowolnie
A, rzeczywicie. Widok niezy, to fakt Rozwcieczona i bliska paczu Okrtka wloka
Piotrusia do domu, usiujc unikn bezporedniego kontaktu ze smo. Rzecz bya
niewykonalna. W ssiednim mieszkaniu fruway oboki pierza, na rodku pokoju za siedziaa
trzyletnia dziewczynka z wielkimi noycami w rkach. Okrtka czym prdzej odebraa jej
noyce.
Chryste Panie, na mier o nich zapomniaam! jczaa rozpaczliwie. To jest nie do
zniesienia, ja si poddaj! Skd on wzi t smo, na lito bosk, czym ja go umyj?!

Skd tyle pierza? zainteresowa si Zygmunt. Co oni tu zrobili? Marzenka


My si pakujemy oznajmia Marzenka, gramolc si z podogi. Takie wystawao i on
ciachn. I takie chmurki lataj
Cakiem fajnie si te chmurki przylepiy pochwali Januszek. Widzi mi si, e chyba
na mur.
Boe, zmiuj si! wyjczaa rozdzierajco Okrtka. Czym si zmywa smo z
dziecka?!
Zygmunta wci intrygowao pierze. Znalaz w kocu pod stoem i wycign na rodek nie
domknit walizk, ktrej zawarto stanowia jedna poduszka. Wystajcy rg poduszki zosta
starannie ucity, biae kaczki nadal z niej wylatyway.
Rozumiem mrukn. Ucili, bo im si nie chciaa domkn. Cholerne dzieci.
Bylimy grzeczni poinformowa z przekonaniem Piotru. Kazaa, ebymy byli
grzeczni. Jest wyprowadzka i wszyscy si pakuj.
Okrtka chwycia go, zanim zdy z rozmachem usi w walizce na owej poduszce z
ucitym rogiem.
Na lito bosk, czy kto mi powie, czym si zmywa smo z dziecka?!!! krzykna
histerycznie.
Tereska otrzsna si z oszoomienia i zgrozy, oprzytomniaa nieco i poja, e musi wzi
spraw w rce, jej przyjacika bowiem bliska jest utraty zmysw. Zamkna walizk,
zatrzymujc dopyw pierza i zwrcia si do Zygmunta.
Zygmunt, le do telefonu i zadzwo do informacji. Wiesz, tej co udziela odpowiedzi z
encyklopedii i tak dalej. Niech ci powiedz, czym umy tego gwniarza.
Encyklopedi przecie mamy, mona sprawdzi
Sprawdzimy, ale na wszelki wypadek le i zadzwo. I niech ci powiedz, gdzie mona
dosta ten rodek myjcy. Januszek, gdzie jest encyklopedia?
W koszu na dnie.
Poszukaj, co tam jest o zmywaniu smoy. Na razie trzeba go obetrze gazetami
Dzieci energicznie domagay si posiku. Okrtka walczya z dwojgiem na raz, bo Marzenka
doznaa nagle przypywu uczu do braciszka i prbowaa obj go za szyj. Trzymajc j za rk
i pilnujc bezpiecznej odlegoci, Tereska zacza wyszukiwa produkty spoywcze.
Zdecydowaa si na jajecznic, uznawszy j za potraw najatwiejsz do przyrzdzenia.
Jest! oznajmi Januszek, wkraczajc z tomem encyklopedii. Na es Czekajcie.
Smoa, smoa Smoa Jan. Nie, to nie to. Smoa drzewna
Nie drzewna, oszalae, nie robi si teraz smoy z drzewa!
Smoa preparowana czyta Januszek. Smoa wglowa
Wglowa albo preparowana, wanie
Cigle trzymajc Marzenk za rk, Tereska razem z bratem pochylia si nad potnym
tomiskiem. Odczytywali na wycigi, mamroczc pod nosem. Okrtka w napiciu oczekiwaa
informacji.
Zgadza si tylko jedno rzek wreszcie Januszek. Lepka, mazista ciecz o
charakterystycznym, ostrym zapachu. Fakt, lepi si jak szatan i mierdzi.
O praniu ani sowa! wykrzykna z oburzeniem Tereska. Januszek postanowi sprawdzi
jeszcze pod pranie. Okrtka. cakowicie beznadziejnie, przystpia do prb uytkowania
wrztku z mydem. Tereska przestaa zwraca uwag na pierze, wpadajce do jajecznicy i
przylepiajce si do masa, miaa nadziej, e tak nika ilo nie okae si szkodliwa. Marzenka z
zainteresowaniem obserwowaa przygotowania do posiku.
Ja chc herbatki w filiance zadaa stanowczo.

Ona pije mleko! wrzasn Piotru. Mamusia jej zawsze daje mleko na kolacj!
Okrtka, jest mleko? spytaa z niepokojem Tereska, czujc w sobie wyrany niedosyt
wiedzy w kwestii ywienia dzieci.
Mleko skiso odpara Okrtka. Daj jej tej cholernej herbatki. A ty zamknij gb, bo ci
napcham myda
Zygmunt wrci w chwili, kiedy Tereska zabraa si do zszywania poduszki, przekazawszy
pilnowanie Marzenki Januszkowi. Januszek postponowa encyklopedi, ktra o praniu i myciu
nie udzielaa adnych sensownych informacji. Okrtka lepia si ju nie gorzej ni Piotru.
Zygmunt od razu sta si orodkiem zainteresowania.
Nigdzie si nie dodzwoniem, ale byem w aptece oznajmi. Ta pani sprzedaa mi
terpentyny i powiedziaa, e najlepsze jest maso albo oliwa. Moe by olej. Poradzia, eby
sprbowa specjaln past bhp.
Past bhp te ci sprzedaa? spytaa zgryliwie Okrtka.
Nie. A co? Masa nie mamy?
Mamy margaryn i olej. Mam go caego wysmarowa olejem?
Past bhp maj pewnie budowlacy wtrci Januszek. To znaczy ci od sprztu.
Mechanicy tego uywaj.
Nic nie poradz, ona tak powiedziaa rzeki rwnoczenie Zygmunt. Posmarowa
masem albo olejem. Poza tym, zgubiem spodnie.
Wszystkie spojrzenia, jak na komend, skieroway si na jego nogi. Spodnie mia na sobie,
informacja wydawaa si niepojta.
Nie te! zniecierpliwi si Zygmunt. Tamte stare. Zupenie zapomniaem, e je mam
za pazuch, to znaczy miaem, bo ju nie mam. Musiay chyba wylecie cile biorc, wiem,
gdzie wyleciay, bo kawaek wrciem. Na szynach tramwajowych i tramwaj zdy je
przejecha. Chyba przepady.
I co? Nie zabrae ich? zainteresowaa si z nag nadziej Okrtka.
Nie, mwi przecie, e przepady
Wobec tego przynie olej z naszej kuchni. Stoi na pce. Ja nie mog, nie wiem, jak si to
dzieje, ale te jestem caa w smole. Gdzie on t smo znalaz?
Piotru by chtny do zwierze.
A tam, za domem wyjani, machajc rk i wychlapujc bezuyteczne mydliny. Ale
tylko troch byo.
Tylko troch i wystarczyo ci, eby si umaza od pit po czubek gowy? zdziwia si
Tereska.
Wystarczyaby mu i yka od zupy mrukna z gorycz Okrtka. Przynie ten olej!
Trzeba chyba zagrza wicej wody, eby ten olej potem zmy
Hej, suchajcie! wtrci si znw Januszek. Ja znam t past bhp, ona jest bardzo
dobra
Zygmunt ju ruszy posusznie po olej, ale odwrci si w progu.
Mylisz, e ci tutaj mog mie? spyta z powtpiewaniem. Sprzt przywieli Ale
chyba ju poszli, bo dawno ich nie sycha.
No to co? Mie, to maj na pewno. I nie nosz jej chyba w kieszeniach?
Mylisz, e gdzie zostawili? Warto by sprawdzi
A dobra! ucieszy si Januszek. Mog zaraz sprbowa
Na lito bosk, przynie ten olej!!! wrzasna rozdzierajco Okrtka.
Na zewntrz byo ju zupenie ciemno. Nigdzie wok nie palia si ani jedna latarnia,
odrobin wiata dawa tylko odlegy blask miasta. Januszek po omacku dotar prawie do koca

budynku i okry gruzowisko. Gdzie przed nim trzasna nagle zapaka, zatrzyma si i na
wszelki wypadek zaczai nadsuchiwa. W okolicy zapaki zabrzmiay niewyrane ludzkie gosy.
Pasta bhp wyleciaa Januszkowi z gowy. Takie gosy tutaj, o tej porze, w ciemnociach?
Przypomnia sobie gosy, zasyszane przed tygodniem i pomyla, e to jest po prostu
niemoliwe. eby tak trafia, raz za razem, prawie co tydzie, na jakie tajemnicze knowania, to
ju trzeba mie doprawdy lepe szczcie! Potem przypomnia sobie, e przecie przez wszystkie
ubiege lata wcale nie trafia, by moe zatem ostatnio zwyczajnie odpracowuje narose
zalegoci. Wyrabia norm jednym zrywem. Nastpnie westchn z alem i pomyla, e tym
razem to chyba jednak nie bdzie to. Normalnie, siedz tam ci budowiacy i odpoczywaj albo
moe pilnuj gratw Moe to nocni stre
Pomimo tej ostatniej myli nie ruszy przed siebie gono, tylko na wszelki wypadek zacz si
ostronie skrada. Co mu szkodzio, ostatecznie, poskrada si troch.
Za kup gruzu gosy day si sysze wyraniej. Dobiegay zza spychacza, ktrego ty
stanowia koparka. Moliwe take, i bya to koparka, ktrej ty stanowi spychacz.
a w razie jakby co, zwyczajnie adujem si i odjedamy mwi cicho jeden gos.
Pomyka nastpia i szukaj wiatru w polu
Wiadomo chocia, gdzie to zamurowali? spyta z przejciem drugi.
Ktre rodkowe mieszkanie odpar pierwszy. I cholera wie, czy w cianie, czy pod
podog. Piwnice te maj, takie wygrzebane w gruncie.
Kurcz, eby si dao znale! westchn po chwili drugi gos.
Co si ma nie da? Szafa gra.
Ja tam w nerwach jestem. Byle ajza przyleci Chociaby z tej parszywej administracji
Administracji wyszo, e budynek pusty. Modziaki same zostay, to nie narozrabiaj.
Budynek do rozbirki? Do rozbirki. A kto si poapie, e rozbirka miesic wczeniej?
Ale potrwa troch zaniepokoi si drugi gos, znw po chwili milczenia. Trza
ostronie rozwala, eby nie przeoczy. Co to ma by?
Gienio powiada, e skrzyneczka albo worek. Nieduy. Par lat ju si na ten budynek czai.
A to pewne, e to tam jest? Moe ju dawno kto znalaz
Gienio powiada, e mowy nie ma. Za okupacji wygonili ludzi jak stali, a potem ju nikt nie
grzeba. I nikt z tych tutaj szmalu po sobie nie pokaza, willi nie pobudowa, gabloty nie kupi, w
ogle cakiem nic. Znaczy, nikt nie znalaz.
Jezu, aby za dugo nie zwczy, bo nas kto przyuway
Raz dwa poleci
Gosy umilky. Januszek zaniecha oddychania. Po chwili odezway si znowu, pierwszy
wyjania drugiemu, e na Gienia naley zaczeka, bo zostawi tu jakie rzeczy i nie wyda
polece na jutro. Nastpnie drugi gos j opowiada pierwszemu o jakiej awanturze. Awantura
bya prymitywna i nieciekawa, Januszek zatem zapa oddech, wycofa si ostronie, okry
rumowisko i na palcach popdzi z powrotem.
Osobom obecnym w mieszkaniu smoa przesonia ju cay wiat. Piotru by na grubo
wysmarowany olejem, natuszcza wszystko, czegokolwiek dotkn. Tereska i Okrtka usioway
oczyci go proszkiem do prania, Zygmunt proponowa zmywanie oleju terpentyn. Do
wpadajcego Januszka odwrcili si wszyscy.
No i co? krzyknli razem Zygmunt i Tereska. Masz t past?
Co tam pasta! odpar gorczkowo Januszek. Suchajcie, ale draka!
Co to znaczy, co tam pasta! zdenerwowaa si Okrtka.
Ca butelk oleju wypapraam, a on jest cigle czarny! Gorzej, bo teraz to czarne
rozmazuje. Stj spokojnie!

Ale maj t past, czy nie?


Nie wiem, nie zdyem sprawdzi, bo jest okropna draka
Pgwek beznadziejny! powiedziaa z gniewem Tereska.
Zetrzyjmy cierk i sprbujmy jeszcze raz. Byle usun t wierzchni warstw Co za
draka, ty gbie, draka jest tu
Terpentyn upiera si Zygmunt. Ja wam radz, terpentyn na gaganie
Cicho bdcie! zada gniewnie Januszek. Podpalcie go po prostu i bdzie z gowy!
Jak wam mwi, e draka, to draka. Suchajcie, tam siedzi dwch takich
Niepotrzebnie w ogle zacza go my mwia zirytowana Tereska. Teraz jest
gorzej ni byo. Ostatecznie mg zosta z t smo, byle troch wytrze No to co, e siedzi
dwch takich?
Dwch jakich? spyta bez zainteresowania Zygmunt, wpatrzony w Piotrusia.
Kiedy si okropnie przylepia usprawiedliwiaa si przygnbiona Okrtka.
Zamkniecie wreszcie gby, czy nie?! rozzoci si Januszek. Ten cay Piotru to
mita, nawet w cysternie smoy! Podsuchaem ich! Suchajcie, w tym budynku jest co
zamurowane!
Zygmunt oderwa na moment wzrok od Piotrusia, spojrza na Januszka i popuka si palcem w
czoo. Tereska wzruszya ramionami. Okrtka nie zwracaa uwagi na nic, poza lisk, ruchliw
istot, ktr energicznie wycieraa cierk od podogi nad pen piany misk. Januszek nie
rezygnowa.
Zamurowane jest co, mwi wam. Co takiego, od czego mona si wzbogaci. Oni tego
jutro bd szuka. Jaki worek albo skrzynka. Oni tu specjalnie przyjechali do tej rozbirki, eby
to znale
Pod wpywem gorcej wody i proszku do prania olej zacz stopniowo schodzi. Tereska
polewaa z gry garnkiem, Okrtka powicia cierk do naczy. Zygmunt z roztargnieniem
znw spojrza na Januszka.
Co za gupoty gadasz? Skd ci co takiego przyszo do gowy?
Mwi przecie! Szeptali do siebie, podsuchaem!
Bzdura. Co tu moe by zamurowane, w tej ruderze nigdy w yciu nie mieszka nikt
bogaty.
Tote wanie, oni mwili, e to jest dowd, e nikt tego nie znalaz. Jakby znalaz, od razu
by si wzbogaci. To jest gdzie w rodku i jutro tego bd szuka.
W rodku budynku jestemy teraz akurat my powiedziaa z gorycz Okrtka, do ktrej
wraz z ustpowaniem oleju zaczy dociera gosy wiata. Dosy tego, ta reszta smoy
zostanie na nim na zawsze, chyba e skra z niego zejdzie. Wytrzyjmy go i niech zje kolacj.
Marzenk trzeba pooy spa O Boe, ona te jest brudna!
Tereska miaa tego cakowicie do.
Nie szkodzi, jedn noc przepi brudna. Umyje si j jutro, w azience, w nowym
mieszkaniu. Niech oni id spa, bo ja zwariuj.
Ich ka s tam. w pokoju. Zygmunt, wylej wod Januszek bezskutecznie usiowa si
wtrci. Nikt go nie sucha,
Okrtka zawloka brudn Marzenk do ssiedniego pokoju, Tereska podawaa Piotrusiowi
kolacj, chcc si go pozby jak najprdzej. Zygmunt wrci z pust misk.
Nie masz si czym zajmowa, tylko gupim gadaniem powiedzia niechtnie. Kto
puci kretysk plotk, a te cepy uwierzyy
Ale przecie specjalnie przyjechali o miesic wczeniej! wykrzykn Januszek z
oburzeniem.

No. to co? Uwierzyli i dali si naci


Teresce wpady w ucho sowa brata. Odwrcia si gwatownie od Piotrusia, czarnymi rkami
pchajcego do ust chleb z wystyg jajecznic.
Co ty powiedzia? Powiedz to jeszcze raz!
Mwi, o rany, czterdziesty raz! Specjalnie przyjechali o miesic wczeniej, eby znale
to co zamurowane! I trzs si, eby ich kto nie nakry!
Jak to? Czekaj! To znaczy, e co? e przyjechali bezprawnie?
No pewnie, e bezprawnie. I piesz si, jak do poaru, ale mwili, e tu nie ma nikogo
dorosego, wic nikt nie narozrabia i uda im si granitowo
O kurza twarz!!! wrzasn Zygmunt, zrywajc si ze stoka, na ktrym usiad przed
chwil.
Tereska na moment zamara. W progu pokoju pojawia si Okrtka.
Co wy mwicie? spytaa ze zgroz. Czy ja dobrze usyszaam? Oni zaczli t
rozbirk bezprawnie?
O, kurza twarz powtrzy Zygmunt cichym, zacitym, zdawionym gosem.
W Teresce dla odmiany eksplodowa wulkan.
Cakowicie bezprawnie! krzykna. Machna rkami i wytrcia Piotrusiowi z rki
kawaek chleba. Rozumiesz? Rozumiesz, co to znaczy?! Cae to pieko przez ich kretyskie
fanaberie! Skarb sobie wymylili, debile, oby, zboczecy!!! eby zdechli!!!
Piotru zlaz z krzesa i czogajc si po pododze, zbiera kawaki pokruszonego chleba i
oddzielnie rozrzuconej jajecznicy. Poera je ze smakiem razem z kurzem, mieciami i kaczkami
pierza. Nikt na niego nie zwraca uwagi.
No wiesz! powiedziaa Okrtka prawie bez tchu. Co podobnego!
Kurza ich parszywa, nie dojona, w galaktyk kopana, z wiaderkiem wgla kolczastym
drutem przez most Poniatowskiego w te i nazad ganiana, zardzewiaa morda! ogosi Zygmunt
w przestrze.
Takie wistwo! warczaa Tereska. Takie wistwo nam zrobi!
No wanie! przywiadczy arliwie Januszek, z podziwem wpatrzony w Zygmunta.
Suchajcie, ja bym im zrobi na zo. No suchajcie, co mwi, oni wistwo, to my na zo.
Namcz si jak woy i cha znajd. Suchajcie, zrbmy co!
Moesz by spokojny, e i bez naszego robienia te cha znajd odpar gniewnie
Zygmunt, wracajc do posugiwania si normaln ludzk mow. Ale ja im tego nie daruj,
zaraz jutro lec do administracji i wykonam rozrb nie z tej ziemi. Niech ich wstrzymaj, niech
ich zamkn, niech ich w ogle szlag trafi!
Umys Tereski pod wpywem rozszalaych emocji ruszy nagle z kopyta i rozjani si
gwatownym, odkrywczym byskiem. Mciwy pomys wrcz strzeli.
Czekaje! Zaraz! I co ci z tego przyjdzie?
Jak to, co? Mamy z gowy ten rejwach!
Na jak dugo? Spdzisz tu reszt ycia?
Zwariowaa?! Kto tak powiedzia? Wyprowadzimy si pniej, spokojnie i bez gwatu
A teraz rozpakujesz te klamoty? Poustawiasz na miejscu? Bo ja si na to nie pisz.
Zastopowany w rozpdzie Zygmunt mimo woli rozejrza si wok. Ujrza liczne lady smoy,
mnstwo pierza, stos niewymownie brudnych szmat i siedzcego pod stoem czarnego Piotrusia.
Przypomniaa mu si zawalona bagaami sie. Zrobio mu si jakby troch niedobrze i
wcieko w nim wzrosa.
A co, mam si posusznie godzi na grymasy jakich sukinsynw?! wrzasn
buntowniczo.

Ja jestem oguszona i jest mi wszystko jedno oznajmia zgnbiona Okrtka. Ale sam
mwie, e jutro przyjedzie ten czowiek z ciarwk. Ten kumpel ssiada. I co wtedy?
Wiesz, e jeste obrzydliwa! Jaka swoocz mi skacze po gowie, a ja mam uszy po sobie i
nic, tak?!
Nie, nic to nie podchwycia ywo i troch tajemniczo Tereska.
Narozrabia trzeba, jasne, ale przeprowadzi si naley zaraz
No pewnie wtrci gorliwie Januszek, ktrego przerazia myl, e ka mu rozpakowa
ksiki. Jak ta ciarwka przyjedzie, trzeba na ni zwyczajnie wszystko zaadowa
Kto ma adowa?! rykn z furi Zygmunt. Ja sam jeden, czy jak?! Kto ma
zaadowa na ciarwk ten cay nabj, kredens, szaf, tapczany..:?! Kto?! Moe wy?!
Uspokj si, ja mam pomys! przerwaa energicznie Tereska.
Januszek, ich tam byo dwch, tak?
Dwch, a gadali jeszcze o trzecim.
Prosz! Trzech! Co, jeszcze nie widzicie tragarzy? Zaley im na popiechu, nie?
Wytumaczymy im adnie i obrazowo, e mowy nie ma, nie damy rady. bdziemy si tu
kotowali jeszcze ze dwa tygodnie, tu s mae dzieci bez ojca i matki
Okrtka obejrzaa si nage na Piotrusia i wywloka go spod stou.
Jazda, do ka! Masz tam brudn piam, przebierz si i spa!
zaczniemy pisa podania, sprowadzimy jak komisj kontynuowaa Tereska. Jak
wam si zdaje, nie pomog?
Co? powiedzia olniony Zygmunt. Czekaj Wiesz, e to jest genialna myl
W Teresce inwencja twrcza kwita bujnym kwieciem.
Zadziaamy podstpem. Najpierw nasze mieszkanie, a potem ssiadw. On mwi, e to
rodkowe, wic im bardziej zaley. Mao, e zaaduj, dopilnuj jeszcze przewozu, rozaduj i
wnios, eby prdzej si nas pozby. Drugiej takiej okazji nie bdzie.
Zygmunt kiwa gow. al mu byo troch rozrby, ale pomyla, e nic straconego, moe do
niej przystpi natychmiast po przeprowadzce. A wymylony przez Teresk sposb zaatwienia
sprawy mia milion zalet.
Zemsta jest cakiem nieza pochwali ywo. Trzech tragarzy w yciu bymy nie
mieli, a jeszcze darmo Niech skonam, przypilnuj wnoszenia i ustawiania, bd grymasi jak
primadonna! Kurza ich paszczka, odpracuj ten skarb!
Okrtka przepdzia wszystkich do ich wasnego mieszkania, sprawdziwszy, czy Piotru i
Marzenka ju pi. Po caym dniu rozrywek spali kamiennym snem. Bya to ostatnia rzecz, o jak
czua si zobowizana zadba, reszta zaczynaa jej by cakowicie obojtna. Bez wraenia
popatrzya na pociel, ktra nabraa czarnych odcieni, na zalan zaschnitymi mydlinami
podog, na brudne cierki i nie umyte naczynia. Nie braa udziau w rozwaaniach Tereski i
Zygmunta i prawie nie suchaa nalega Januszka, ktry nie traci wielkich nadziei.
Ale ja bym im rbn ten skarb przekonywa. Narobi si dla skarbu, to jeszcze
ludzka rzecz, ale narobi si i chaa, to dopiero gupota. Sam chciae, eby ich trafi szlag
W duchy wierzysz, jaki tam skarb zniecierpliwi si Zygmunt.
Chcesz, to rbnij. Mnie wystarczy wyzysk siy roboczej.
W nag ci weszo, opanuj si troch! zgania brata Tereska.
Co ci si zdaje, tak skarb za skarbem bdziesz znajdowa na kadym kroku?
A moe?
Mitoman zaopiniowa Zygmunt. Niech sobie szuka, jak mu zaley, beze mnie. We
mnie, zawiadamiam was, wstpi duch zemsty, teraz ju za skarby wiata nie zrezygnuj!
Cholernie auj, e nie mamy fortepianu!

Na co ci fortepian? zdziwi si Januszek, odrywajc si chwilowo od skarbu.


Podobno nie ma nic gorszego do noszenia.
A, rozumiem. Fajnie! Ja te nie zrezygnuj

*
Nazajutrz o godzinie smej rano postp robt rozbirkowych by wyranie widoczny. Tereska
i Januszek, przybywajcy z trzema zdobytymi po drodze pudami, krytycznym okiem ocenili stan
zagroenia rodkowego mieszkania.
Jak im tego nie zawal na gow, to ja jestem chiska ra rzek proroczo Januszek.
Okrtka, pena nowych si, powitaa ich okrzykiem ulgi. Miotaa si wrd stosu kuchennych
garnkw, patelni i brytfanek, ktre nie pasoway do siebie nawzajem, nie mieciy si nigdzie i
wymykay jej si z rk.
Zrobilimy wczoraj wszystko po prostu cudownie oznajmia sarkastycznie.
Zapakowalimy ca pociel, wszystkie rczniki, mydo i szczotki do zbw, nie mwic o
piamach. Zostalimy w tym, co na sobie. e te nie przyszo nam do gowy, e musimy tu
mieszka a do dzi!
I co zrobia? zainteresowaa si Tereska.
Poyczyam od ssiadw. Mydo i jeden rcznik. Pomcie mi tu
W co to chcesz zapakowa?
W nic. Zygmunt bardzo dobrze wymyli, e si je zwie po prostu sznurkami za uszy.
Przecie nie o to chodzi, eby je ukry, tylko eby byy w kupie.
Januszek odoy puda i odebra Okrtce sznurek.
Oddaj te garnki, ja sam to zaatwi rozkaza. Tobie jako nie idzie. Mog potem
pakowa ksiki u ssiadw, ju si do tego przyzwyczaiem.
Byoby dobrze oddzielnie zwiza ssiadw, a oddzielnie was zauwaya Tereska. Z
ssiadami w ogle bdzie gorzej, nie moemy sobie pozwala na wyrzucanie. Gdzie dzieci?
Bawi si w piasku. Sprawdziam, czy tam nie ma smoy.
A gdzie Zygmunt?
Te polecia po puda. Zdj yrandole, bo i tak wiata ju nie ma. Odczyli. Powiedzia,
e z ciekawoci zajrzy do administracji i zorientuje si, jak mu wyjdzie potem z t rozrb.
eby tylko nie zacz za wczenie
Nie, powiedzia, e si powstrzyma.
No dobrze, w takim razie bierzemy si za ssiadw. Proponuj bazowa gwnie na
tlumokach
Ze skromnym upem w postaci dwch rednich pude Zygmunt uda si do administracji. W
jednym spoywczym sklepie powiedzieli mu, e puste puda pojawi si dopiero za godzin, po
rozpakowaniu towarw, mia zatem chwil czasu.
W administracji od razu na wstpie poinformowano go, e przyjcia interesantw zaczynaj
si od jedenastej. Kierownik jest na urlopie, a jego zastpca na konferencji. Kierownik dziau
technicznego ma zwolnienie lekarskie, pracownicy s na miecie, a obecna na miejscu
ksigowo nie zaatwia spraw lokatorw.
Czy, jeeli budynek wali si na gow, te trzeba czeka do jedenastej? spyta troch
wrogo.
Sekretarka spojrzaa nieufnie.

A panu chodzi o mieszkanie zastpcze? Wolnych mieszka zastpczych chwilowo nie ma.
Nie, my mamy mieszkania. Nowe, przydzielone. Ale budynek rozbieraj W
przypieszonym terminie
Jeeli pan ma mieszkanie, to o co chodzi? przerwaa sekretarka niecierpliwie. Niech
pan si przeprowadzi w przypieszonym terminie.
Ale rozbieraj bezprawnie. Bez uprzedzenia!
Budynek by przeznaczony do rozbirki?
Do rozbirki, ale
Pastwo o tym wiedzieli?
Wiedzielimy, ale
Oj, prosz pana, niech pan nie zawraca gowy. Ma pan mieszkanie, o rozbirce pan
wiedzia, trzeba si byo przeprowadzi. Tu czekaj ludzie, ktrzy w ogle nie maj mieszka!
Zygmuntowi odjo mow. Teoretycznie sowa sekretarki zawieray du doz logiki, ale
praktycznie co tu byo nie w porzdku. Prby wyjanienia sedna rzeczy spowodoway tylko
zniecierpliwion rad, eby uda si do wydziau lokalowego w Urzdzie Dzielnicowym.
Zygmunta zacz trafia szlag.
W wydziale lokalowym zadano mu te same pytania, przyjto do wiadomoci fakt obecnoci
lokatorw w rozbieranym budynku i odesano go do administracji, ktra z pewnoci co
pokrcia z terminami. Zygmunta zacz trafia szlag solidniejszy. Wrci do administracji.
Sekretarka odesaa go dla odmiany do przedsibiorstwa prowadzcego rozbirk, z tym, e nie
bya w stanie udzieli informacji, ktre to przedsibiorstwo. Zygmunt wrci do wydziau
lokalowego, gdzie nikt nie chcia z nim rozmawia, poniewa mia mieszkanie, a stary budynek
by od dawna przeznaczony do rozbirki. Zygmunt przesta myle i uda si pitro wyej, do
naczelnika dzielnicy. W sekretariacie siedziaa gruba, starsza osoba, z wciekym wyrazem
twarzy i czarnymi, sztywnymi wosami, wygldajcymi jak sztuczne.
W sprawie skarg i zaale w poniedziaki od czternastej do osiemnastej oznajmia
sucho, nie suchajc tego, co mwi.
Ale mnie si wali na gow! wrzasn rozwcieczony Zygmunt.
Do wydziau lokalowego pitro niej.
Ale ja wanie chciaem zoy skarg na wydzia lokalowy!
W sprawie skarg i zaale w poniedziaki od czternastej do osiemnastej.
Mnie si dzi wali! Nie w poniedziaek!
Wydzia lokalowy pitro niej.
Zygmunt przez chwil mia ochot zrobi co, przez co niewtpliwie zajto by si nim
natychmiast, nie czekajc do poniedziaku. Na szczcie nie zdy. Z drzwi zaopatrzonych w
napis naczelnik dzielnicy wysza nagle korpulentna blondyna w eleganckim kostiumie,
przesza przez sekretariat i wysza na korytarz. Zygmunt przyjrza si jej z uwag.
To jest naczelnik dzielnicy? spyta.
Pani naczelnik nie przyjmuje. W sprawie skarg i zaale w poniedziaki od czternastej do
osiemnastej.
Do widzenia powiedzia Zygmunt i opuci pomieszczenie. Na korytarzu zatrzyma si i
zastanowi, co by zrobi, gdyby rzeczywicie chcia co zaatwi. Poszedby do milicji,
oczywicie. Jedyna instytucja, ktra dziaa szybko i ostro reaguje na wszelkie kryminalne
wybryki. Sprawdziliby tych facetw, wstrzymali rozbirk, potem dopiero zaczaby si potna
draka Spisuj tam protoky, owszem, ale po pierwsze, nie trwa to cztery dni, a po drugie, na
wiadomo, na przykad, e zodziej wanie ucieka z upem, wyskakuj nawet bez protoku.
Ciekawa rzecz

Kilka chwil powici rozwaaniom, skd si to bierze, e milicja tak moe, a inne instytucje
nie. Nic nie wymyli, bo cigle jeszcze by wcieky i ju ruszy ku wyjciu, kiedy przed nim na
korytarzu ukazaa si blondyna w kostiumie. Bez chwili wahania podszed do niej i ukoni si
grzecznie, mimo przeszkody w postaci pude.
Przepraszam pani, co mam robi, jeeli budynek wali mi si na gow? spyta bez
wstpw.
Blondyna wzdrygna si, spojrzaa na niego z niechci i sprbowaa go omin.
Wydzia lokalowy mieci si pitro niej odpara zimno.
A jeeli oni nie chc ze mn rozmawia?
Do mnie prosz przez sekretariat!
Wiona obok niego jak sylfida i znika w drzwiach. Zygmunt opanowa ch wdarcia si za
ni i ulokowania pude na pierwszej gowie, jaka mu stanie na przeszkodzie. Niewiele brakowao,
a popdziby prosto do MO, przypomnia sobie jednake, e przecie wcale nie chce tej rozbirki
wstrzymywa. Na wspomnienie wszystkich zwizanych z ni okolicznoci dozna nawet niejakiej
ulgi, stumi szalejcy w nim bunt i protest i wyszed z Urzdu Dzielnicowego bogatszy o kilka
dowiadcze.
Okrtka i Tereska, nabrawszy ju wprawy, koczyy pakowanie mikkiego mienia ssiadw.
Dwie walizki i trzy potne toboy zaatwiy spraw pocieli, bielizny i ubra. Twarde mienie
jeszcze czekao, cigle stanowic problem. Januszek ssiadw bardzo chwali.
To jacy przyzwoici ludzie, maj o wiele mniej ksiek. Dwa puda wystarczyy, nie to co
u was
Jest Zygmunt! wykrzykna Tereska znad tobou.
I ma puda! ucieszya si Okrtka. Daj tu jedno, a reszt do kuchni!
Wedug mojego rozeznania administracja i Urzd Dzielnicowy s w zmowie z tymi
kryminalistami oznajmi Zygmunt, rzucajc na podog pi przyniesionych pude. Za
choler nie chc nic sysze. Chyba czyhaj na ten zamurowany skarb, nie ma innego
wytumaczenia.
Jak to, poszede rozrabia? przerazia si Tereska. Co ci do ba strzelio, jeszcze ich
std zabior i jak na tym wyjdziemy?
Spokojna czaszka. Gdybym tam chodzi codziennie przez p roku, moe by si kto ruszy,
ale te wtpi. W Urzdzie Dzielnicowym siedzi jaki nowy wynalazek. Tama Chocia nie, to
musi by cay magnetofon, bo due. Wyglda jak stara, gruba baba ze sztucznymi wosami i ma
nagrane tylko dwa zdania
Jakie? zaciekawi si Januszek.
W sprawie skarg i zaale w poniedziaki od czternastej do osiemnastej i wydzia
lokalowy pitro niej. Nauczyem si na pami. Cholera mnie trzaska i cay czas myl, jak by
im zatru ycie, chyba zaczn si wstecznie czepia tej caej historii, bd chodzi, pisa podania,
skada skargi co poniedziaek i domaga si odpowiedzi na pimie
Nie dasz im rady ostrzega Okrtka. Trupem padniesz, a oni wytrzymaj.
To im podpal budynek!
No i co z tego? Uciesz si, dostan urlop okolicznociowy, bd siedzieli w domach i brali
pensje. Podpalaj zreszt, jak chcesz, tylko pniej. Teraz zdejmij wreszcie firanki i gzymsy.
Skoczmy z naszym mieszkaniem!
Cholera. Dobra, zdejm, ale zabierz swoje parszywe kaktusy
O godzinie pierwszej jedno z mieszka byo gotowe do przeprowadzki i oczekiwanie na
zaprzyjanionego kierowc zaczynao stawa si nieznonie denerwujce. Januszek uczyni
przypuszczenie, e on w ogle nie przyjedzie, nawet nie wie, e ma przyjecha, bo ona mu nie

powtrzya. Gruchot, warkot i rumory za cian narastay, pogarszajc atmosfer.


Zygmunt, le do niego jeszcze raz powiedziaa zaniepokojona Tereska. We
takswk. Przeraenie mnie ogarnia, e to moe zosta do jutra, wiata nie ma, nic nie ma
Woda zostaa pocieszy Januszek.
Gdzie, na podwrzu!
Moe on nie wrci jeszcze z trasy? zatroska si Zygmunt. Rzeczywicie, skocz do
niego
Przerwa mu nagy, goniejszy rumor i trzask pkajcej ciany. Z hurgotem posypa si gruz
w pokoju obok. Poderwali si wszyscy na rwne nogi, pchajc si jedno przez drugie, wpadli do
ssiedniego pomieszczenia. Proroctwo Januszka byo bliskie spenienia, zewntrzna ciana
budynku pkaa na caej wysokoci, ze szczeliny cigle sypa si gruz. Warkot na zewntrz nie
cich.
O Boe wielki! jkna Okrtka ze zgroza.
Troch ci poszukiwacze skarbw przesadzaj zauwaya z nagan Tereska. Za
bardzo im si pieszy.
Na mzg im pado przywiadczy gniewnie Zygmunt. W kocu zawal nam to na
gow! Trzeba im powiedzie par sw. Z byka spadli, co im si waciwie wydaje!
Czekaj, id z tob, trzeba dyplomatycznie! zawoaa Tereska i wybiega za nim.
Cofajca si koparka zatrzymaa si i wanie braa rozpd ku przodowi z wyranym
zamiarem wyrnicia w stojc jeszcze cian. Zygmunt, wymachujc rkami, wdar si na stosy
gruzu i zagrodzi jej drog. Krzycza co, czego nie byo sycha. Koparka zatrzymaa si, warkot
nieco przycich, z kabiny wychyli si kierowca, niewiele starszy od Zygmunta, w oprychwce,
spod ktrej wypyway wspaniale, ondulowane baki.
Czego? spyta nieyczliwie.
Panie, pan si troch opamita! rzek ostro Zygmunt. Tu s lokatorzy.
No to co?
Zygmunt a si zachysn.
Zwariowa pan? Lokatorzy s w rodku, a pan rozwala?! Kierowca popatrzy na niego
zimnym wzrokiem, spojrza na cian, potem znw na niego.
Wedug zawiadczenia tu nie ma adnych lokatorw. Budynek do rozbirki. Zjedaj,
kole
Sam zjedaj! wrzasn Zygmunt. Tu s mae dzieci! Walicie im to na gow!
To niech wyjd na dwr.
Zygmunta zawierzbiay rce. Powstrzyma si od wywleczenia z kabiny bezczelnego oprycha
i trzanicia we wrogi pysk tylko dziki temu, e do opanowywania gwatownych odruchw
zosta ju dawno przyzwyczajony. Trenowa dudo i karate, by wysoki, barczysty,
wysportowany, mia nieco za duo siy i walenie bez opamitania kadego przeciwnika mogoby
mie katastrofalne skutki. Postpi zatem tylko krok ku maszynie.
Dobra, ty patafianie, rozwalaj! A ja id po milicj! rykn wciekle. Zaraz tu gliny
zarzdz, kto gdzie wyjdzie!
Odwal si, szczeniaku, co mi tu kapiesz pyskiem! rykn nie mniej gromko kierowca i
zacz wyazi z kabiny.
W tym momencie zza koparki ukaza si drugi facet, nieco starszy, o agodnej twarzy, w ktrej
wieciy sprytne, bystre oczka. Baki mia troch krtsze, za to oblicze jego zdobiy cienkie,
czarne wsiki.
Jziu, czego ty si z tym panem przekomarzasz? spyta z niezadowoleniem.
Grzecznie trzeba. Pan powiada, e tu s jeszcze ludzie? doda, zwracajc si do Zygmunta.

No, a kto?! prychn rozzoszczony Zygmunt. yrafy?!


To co pastwo tak zwcz z t przeprowadzk? Przyjemno mieszka w takiej ruderze?
Do nowego lokalu si przenie i po krzyku.
Dzieciny wzi na rczki i odmarsz w lepsze jutro wymamrota pod nosem Jzio, nie
cakowicie poskromiony.
Jziu, nie mdrzyj si. No, na co pan jeszcze czekasz?
Tereska uczynia dwa kroki do przodu. Z zainteresowaniem i czujnie obserwowaa scen,
gotowa wkroczy we waciwej chwili.
Gupie pytanie rzek z irytacj Zygmunt. Na transport. Pan uwaa, e szaf na
plecach bd nis?
Tereska wlaza na kup gruzu i stana obok niego.
No to raz dwa ciarwk skombinowa poradzi yczliwie facet z wsikami. Co tu
si baroy w takiem wybrakowanem lokalu
Wyno si! szepna Tereska do Zygmunta, korzystajc z tego, e warkot maszyny
guszy ciche sowa. Le, ja z nimi zaatwi Kiedy, widzi pan, i tak nic nam z tego nie
przyjdzie! krzykna goniej, bardzo zmartwiona. Ciarwka nie rozwizuje sprawy!
Co? zdziwi si facet. Jak to nie rozwizuje? Co znaczy nie przyjdzie?
Zygmunt powoli zacz zazi z rumowiska, posusznie wyczywszy si z konwersacji.
Tereska zlaza rwnie.
Nic nam nie przyjdzie z tej ciarwki wyjania z cikim westchnieniem. Meble na
ni same nie wsid. Bdziemy musieli poszuka sobie jakiej pomocy, a to potrwa. Ssiad wraca
dopiero za trzy dni
Jakiej znowu pomocy, na co tu ssiad? zgorszy si jej rozmwca. Mao
pomocnikw? Jest nas tu trzech chopa, a jeszcze ten mody Zapiem si wszyscy i pjdzie w
trymiga
Zygmunt oceni sytuacj i szybkim krokiem znik z horyzontu. Tereska z wielk
wdzicznoci, acz powcigliwie przyjmowaa propozycje bezinteresownej pomocy. Grono
niezwykych pracownikw przedsibiorstwa rozbirkowego coraz natrtniej narzucao si z
usugami, wykazujc wrcz pomienny zapa do pracy fizycznej. Nie ulegao wtpliwoci, e
tragarzy ma zapewnionych.
Mieszkanie ssiadw byo prawie skoczone, kiedy Zygmunt wrci.
Przyjedzie za jak godzin, tylko zje obiad zaraportowa, nieco zdyszany. Tamci
trzej ju czekaj, trzeci wyglda jak byk z gb barana. Czy my ju do koca ycia nie bdziemy
nic jedli?
My, jak my odpara z trosk Okrtka ale te dzieci Naleaoby chyba ugotowa im
obiad.
W tych warunkach?! oburzya si Tereska. Zygmunt postawi na stole wielk torb.
Zrobiem zakupy. Kupiem sera, mortadeli i rybki w puszce. Da si to zje?
Okrtka niemal osupiaa.
Nie do wiary! powiedziaa ze zdumieniem. Popatrzcie, zrobi zakupy z wasnej
inicjatywy! Co mu si stao?
Nieszczcie uszlachetnia charaktery oznajmia Tereska, zagldajc do torby i
wycigajc paczki.
W obliczu wielkich wydarze czowiek zdobywa si na wielkie czyny przywiadczy
Zygmunt. Otworz to, daj. Gdzie n do konserw?
Bg raczy wiedzie odpara wci jeszcze nieco oszoomiona Okrtka. Tereska?
Z pewnoci w ktrym pudle powiedziaa smtnie Tereska. Lepiej od razu

pogdcie si z tym, e n do konserw, a take rne inne rzeczy, znajdziecie dopiero za par
dni.
Zygmunt z pudekiem konserw w rku rozejrza si po kuchni.
A noyczki? Mog otworzy noyczkami. Noyczki te zapakowane?
Nie, zostay w szufladce maszyny do szycia. Szufladki ciasno siedz, pojad razem z
maszyn.
Kocher musi zosta do koca zarzdzia Okrtka. Januszek, oddaj czajnik, zrobimy
przynajmniej herbaty.
Kiedy ju go przywizaem do garnkw! zaprotestowa Januszek.
To odwi. Zascho mi w gardle od tego tynku. Moesz odwiza ssiadw.
Jak bdziecie tak w kko przywizywa i odwizywa, to do sdnego dnia nie
skoczymy!
Kto bdzie musia wyj i poczeka przed domem, bo on tu nie trafi! zauway
Zygmunt, pracowicie rozszarpujc konserw noyczkami. Zastawili wjazd. To pudeko jest z
pancernej blachy.
Januszek pjdzie, jak zje
Okrtka przygotowaa kanapki i wezwaa dzieci. Tereska zrobia herbat, Januszek nie uzyska
zgody na wylanie reszty wody i ponowne przywizanie czajnika. Poywi si w popiechu,
porzuci towarzystwo i wybieg przed dom. Reszta jeszcze zostaa przy kuchennym stole
ssiadw, bo nikomu nie chciao si ruszy.
Cae szczcie, e te nasze mieszkania s blisko siebie, w ssiednich blokach westchna
Okrtka z ulg. Inaczej nie wiem. co bym zrobia, bo przecie trzeba pilnowa tych dwojga. I
tak chyba przez nich zwariuj.
Nie mog zrozumie, jak rodzice daj sobie z tym rad mrukna Tereska.
Niepotrzebnie ich cigle myjesz.
Ju dawno przestaam. Ostatnia rzecz, jak prbowaam z nich zmy, to ten mia wglowy.
Nie wiem, gdzie go znaleli Mam nadziej, e w pokoju nic nie wymyl, zostay same meble.
Scyzoryka nie maj. noyczek te nie
Potne upnicie, gruchot i brzk za cian przerway jej rozwaania. Ponad rumor wzbi si
przeraliwy wrzask Marzenki. Poderwali si wszyscy troje, zaskoczeni okropnie, nie pojmujc,
co si dzieje, bo maszyny budowlane milczay. Okrtka przewrcia krzeso, wpadli do pokoju,
omal nie wyrywajc drzwi z zawiasw.
Mieszkanie ssiadw przedstawiao obraz cakowitej ruiny. Cze nadpknitej ciany
zawalia si do reszty, w rumowisku siedzia przestraszony i przysypany tynkiem Piotru,
ciskajcy w rku jaki dugi, czarny sznur. Marzenka, ywa i zdrowa, ryczaa, zalewajc si
rzewnymi zami. Gruz pokry p pomieszczenia. Wrd kawakw cegie i tynku leaa dua.
okrga puszka, ktrej dekiel wyskoczy, a zawarto rozsypaa si szeroko.
Okrtka dopada zaryczanej Marzenki.
Co si stao? Uderzya si? Poka, gdzie ci boli? Marzenka zamienia cigy ryk na
chlipanie, eby mc rzuci oskarenie na brata. On tak cign i cign i na mnie
narzuca
Wcale nie ja! zaprotestowa z oburzeniem Piotru. Samo si narzucao!
Zygmunt wyj mu z rki czarny sznurek, uwanie obejrza ruin i oceni rodzaj zniszcze.
Jaki przewd tu szed stwierdzi. ciana ju bya naruszona, szarpnli zdrowo i
rozwalili do reszty. Lepsze te dzieci ni buldoer
Okrtka pocieszaa Marzenk, usiujc przy okazji wykorzysta jej obfite zy do umycia
twarzy. W wyniku zabiegw rwnomierny brud zamieni si w urozmaicone, ceglastoszare smugi

i Marzenka zacza wyglda jak chory upir. Piotru podnis si z podogi, z zaciekawieniem
ogldajc rumowisko. Zygmunt obejrza si i wzrok jego pad na puszk, nad ktra cierpliwie
staa Tereska.
A to co takiego?!
Wanie czekam, ebycie zwrcili uwag rzeka spokojnie Tereska. Zdaje si, e
znalelimy ten zamurowany skarb. Piotru, skd to wyleciao?
A o tu, ze ciany odpar ochoczo Piotru, bardzo dumny z siebie. I jak gruchno!
Marzenka znw rykna, ale Okrtka przestaa ju powica jej wszystkie siy. Zygmunt
podnis puszk. Obejrzeli jej rozsypana po pododze zawarto ze zdumieniem i
niedowierzaniem.
Wszystko si zgadza, rodkowe mieszkanie przypomniaa Tereska. Januszek mia
racj. Tylko nie jestem pewna, czy od tego tak bardzo mona si wzbogaci
Wrd gruzu i tynku rozrzucona bya ogromna ilo przedwojennego bilonu, zoonego
gwnie z picio i dziesiciogroszwek. Zygmunt i Tereska zaczli je zbiera. Okrtka
przyklka rwnie.
To tak wanie wyglda gldzenie o skarbach rzeka z politowaniem. Potrafi sobie
wyobrazi wiksze majtki
Co ty mwisz, bdzie chyba ze dwiecie zotych! zaprotestowaa Tereska. Co
prawda, drobnymi Ale przedwojenne drobne to teraz cenne numizmaty.
Moe tam jest tego wicej? zainteresowa si Zygmunt. Piotru, podub no jeszcze w
tej cianie!
Zwariowae, ona si moe do reszty zawali! krzykna gwatownie Okrtka.
Tereska rozgrzebywaa gruz i tynk.
Chyba mielicie racj, tu mieszka jaki ebrak. Zamurowa w cianie oszczdnoci caego
ycia, zapewne w obliczu wojny. Najlepiej byoby cao zamie szczotk i zebra do czego.
Szczotka jest w sieni zawiadomia cierpko Okrtka. A co do czego, to ju nic nie
ma. chyba e patelnia. Ale wtpi, czy Januszek pozwoli j odwiza.
Wszyscy zajci byli zbieraniem skarbu, kiedy na zewntrz, na podwrku, rozleg si nagle
rosncy warkot i dwik klaksonu. Okrtka poderwaa si na rwne nogi.
Ciarwka!!!
O rany boskie, sprztajmy to, prdzej! przerazia si Tereska.
Prdzej, eby te oprychy nie zobaczyy!
Przecie nam nie odbior! oburzy si Zygmunt.
Gupi, poapi si, e skarb si znalaz i ju nie maj tu czego szuka! Cha bdziemy
mieli, a nie tragarzy!
O, niech ja skonam, masz racj Prdzej!
W okropnym popiechu obydwoje chwytali drobne i wrzucali je do puszki razem z gruzem i
mieciami. Zgarniali garciami i wydubywali z rumowiska. Do kuchni ssiadw wpad Januszek
i stan jak wryty.
Rany kota, a to co?
Cicho! sykna na niego Tereska. Zamurowany skarb. Zbieraj, prdzej!
Jak to?
Cicho, do diaba! zgromi go Zygmunt. Zbieraj, ja tam id do nich, bo jeszcze tu
wlez
Zbieraj, mwi, nie stj jak sup zdenerwowaa si Tereska.
Zaraz ci wytumacz
Januszek odzyska zdolno ruchu. Pad na kolana obok siostry, szeptem domagajc si

wyjanie i gorliwie zbierajc bilon. Tereska krtko zrelacjonowaa wydarzenia. Januszek


podnis si i obejrza cian z bliska.
Rbcie sobie, jak chcecie oznajmi stanowczo. Ale ja std nie wyjd, dopki nie
rozdubi tej ciany. Ten gwniarz mi pomoe, bardzo dobry do takiej roboty
Zapchana gratami ciarwka odjechaa, dokonujc pierwszego obrotu, a razem z ni pojecha
Zygmunt i trzej tragarze. Zaadunku dokonano w rekordowym czasie, tragarze od pierwszej
chwili wzili szataskie tempo. Tereska i Okrtka zbieray resztki mienia ssiadw, ktrzy mieli
zosta przewiezieni w drugim rzucie. Januszek znalaz w rozwalonej cianie jeszcze jedn,
identyczn puszk, rwnie wypenion drobnym, przedwojennym bilonem.
Co za ludzie, dawali ebrakowi najbrudniejsze, jakie mieli narzeka ze zgorszeniem.
eby to byo nowe i eleganckie, to ho ho. Wiem, bo mj kumpel zbiera monety. Takich jak te
nikt nie kupi, moe najwyej niektre, z tym jest jak ze znaczkami, nie moe by kancera.
Zawsze dla ssiadw bdzie to pewna pociecha zauwaya Tereska. Naczynia pojad
brudne, zmywaniem zajmie si ssiad, moemy mu zrobi uprzejmo i wszystko zala wod.
Zaczyna mi ju brakowa ludzkich uczu. Januszek, zostaw skarb i przynie jeszcze par gazet z
tej makulatury!
Po prbie Piotrusia wepchnicia siostrzyczki pod ciarwk, dzieci zostay zamknite w
pustym kompletnie mieszkaniu Okrtki i Zygmunta, gdzie pozwolono im robi, co zechc.
Okrtka bya zdania, e nie ma tam nic, co mogliby zepsu albo rozwali. ciany jeszcze si
trzymay i aden przewd nie wystawa nigdzie, poza sufitem, a sufit by dla nich nieosigalny.
Tereska i Okrtka, miertelnie zmczone, sprawdzay, czy niczego nie przeoczyy, starajc si nie
narazi ssiadw na straty, za ktre mogliby mie pretensje.
Januszek wrci z gazetami.
Co wyniosem na mietnik, to teraz po kawaku przynosz powiedzia z
niezadowoleniem. Do bani taka robota. Tam jakie odgosy dolatuj, z waszego mieszkania.
Przyjaciki odwrciy si do niego i popatrzyy wzrokiem bez wyrazu. adna si nie
odezwaa.
Mwi do was! Tam jakie odgosy dolatuj!
Jakie odgosy? spytaa sabo Okrtka.
Nie wiem. Jakby si co rujnowao. No, co tak patrzycie? Na waszym miejscu ja bym tam
zajrza.
Ja nie! krzykna gwatownie Tereska.
Ja te nie! oznajmia rwnie stanowczo Okrtka.
To ja mog zajrze, jak chcecie zaofiarowa si Januszek.
Po krtkim wahaniu Okrtka wyrazia zgod. W milczeniu czekay, a Januszek poszed i
wrci.
Fajne te dzieci rzek z uznaniem. Rozbieraj kuchni. Ju wycignli takie elazo,
chyba ruszt. Cae w sadzach, czarne jak diaby.
Tereska i Okrtka nie wytrzymay, wybiegy rwnoczenie. Piotru i Marzenka byli tak zajci,
e nawet nie zwrcili na nie uwagi. Stay chwil w progu przygldajc si ich cikiej pracy.
A tobie si wydawao, e tutaj ju nic nie ma powiedziaa z politowaniem Tereska,
kiwajc gow.
Kuchnia nie przysza mi na myl wyznaa ze skruch Okrtka.
Doznaj ulgi, e nie myam ich niepotrzebnie przedtem. Powiem ci szczerze, e nawet
mam satysfakcj. Pojad w takim stanie.
Oszalaa! Zapaskudz wszystko! Sadze s tuste!
Nie szkodzi. Obetrzemy je papierem. Kiedy wydawao mi si, e dzieci powinny by

czyste. Przeszo mi to. Z biegiem wydarze czowiek zmienia pogldy. Januszek, jeszcze par
gazet
Lepiej byoby okrci je cakiem gazetami i owiza sznurkiem poradzi Januszek.
Sznurka ju co prawda nie ma, ale na podwrzu widziaem sznur od bielizny.
Nieza myl pochwalia Tereska.
O Boe wielki, zapomniaymy o sznurze! jkna rwnoczenie Okrtka. To
ssiadw! Co za szczcie, e dzieci rozebray kuchni!

*
W nowym mieszkaniu ssiadw siedzieli wszyscy razem. By ju wieczr. Wyszorowane w
wannie dzieci poszy spa, stosy wirw i trocin zostay zmiecione w kt, puda, toboy i walizki
zwalone do bezadnie na kup w jednym pokoju, w pozostaych za porozstawiano meble w
sposb tak dziwny, e, aczkolwiek byo ich niewiele, tworzyy z mieszkania istny labirynt.
Zganiony za stworzenie uciliwego wntrza Zygmunt z irytacj oznajmi, e nie zamierza tu
taczy mazura i odmwi wprowadzania jakichkolwiek zmian. Nareszcie i on poczu si
rzetelnie zmczony.
Tobie i tak dobrze powiedziaa Okrtka zgnbionym gosem.
Moesz i do naszego domu i bdziesz mia spokj. Ja tu musz nocowa, bo diabli
wiedz, co te dzieci wymyl rano. Nie zostawi ich samych.
Tereska przyniosa sobie z przedpokoju krzeso, usiada na nim, podniosa si natychmiast i
rkawem starannie zmiota z niego gruz. Uwanie obejrzaa tapicerk, po czym usiada
ponownie.
Dziwna rzecz, przejechao, byo noszone, przewracane, a gruz si trzyma rzeka
smtnie. Jakie przyczepne to obicie, czy co Nie wiesz, czy ssiedzi maj w planach kupno
odkurzacza?
Okrtka wzruszya ramionami.
Nie wiem, co maj w planach, ale wiem, e maj gruz take w tapczanie. Jest mi wszystko
jedno i bd na nim spaa. Maj gruz wszdzie, we wszystkich meblach, ktre stay w pokoju.
Chyba trba powietrzna da temu rad.
W kadym razie omino ich najgorsze zauway Zygmunt, siedzcy na pudle z
ksikami i wsparty plecami o cian, z nogami wycignitymi prawie na rodek pokoju. Nie
zdyem wam powiedzie, e ten kierowca bardzo nas pochwali.
Jaki kierowca?
Kumpel ssiada. Opowiedziaem mu wszystko, bo jechaem w szoferce i miaem czas po
drodze. Cholernie mu si spodobao wykorzystanie tych hochsztaplerw, mwi, e sam te by na
to poszed, bo co do administracji, z gry wie, e nawet prbowa nie warto. Przegoni ich
niewsko, a ja te sobie nie aowaem. W naszym mieszkaniu takie salony, e oko bieleje. Trzy
razy przestawiali.
Jakim cudem udao ci si zmusi ich do tego? zdziwia si Tereska.
Wcale ich nie zmuszaem. Zrobiem najprostsz rzecz na wiecie, udawaem idiot. Oni ju
chcieli lecie, a ja si rozgldaem, taki zmartwiony, e mi prawie zy z oczu cieky, a si
jkaem z tego zmartwienia i zaczynaem sam przestawia. Wida byo, e kretyn jestem i nie
wyjd, dopki nie ustawi jak naley. No, to co mieli zrobi? Pomagali jak szatany, byle prdzej
i w rezultacie oni pchali i nosili, a ja im palcem pokazywaem, e nie tu, tylko troch w lewo.

troch w prawo. Kumpel ssiada wiedzia ju o co chodzi i popaka si ze miechu. Szkoda, e


tu tak samo nie wyszo.
Tu ju nie byo powodw, mieli nas w nosie. Dobrze, e wnieli na gr. Zwalili byle gdzie
i polecieli do skarbu
No i dolecieli. Maj skarb, e hej! mrukn z satysfakcj Januszek.
Zygmunt spojrza na niego z zainteresowaniem. Januszek na kawaku wolnej podogi
segregowa i przelicza zawarto dwch przedwojennych puszek po landrynkach.
Gdyby ci ssiedzi byli przyzwoitymi ludmi, to naley nam si osiemdziesit sze zotych
i dwadziecia pi i dwie dziesite grosza oznajmi. Dziesi procent znalenego. Te dwie
dziesite, ostatecznie, mog im darowa.
Dlaczego nam si naley? zaprotestowaa Tereska. To Piotru znalaz, a nie my!
No, to co? A moe bd chcieli odwdziczy si nam za przeprowadzk? Przecie nie
mwi, e si bd z nimi bi. policzyem tylko na wszelki wypadek.
Zdaje si. e jak tu wejd i rozejrz si dookoa, od razu im wdziczno przejdzie
mrukn Zygmunt.
Zastanawiam si. kiedy ten ssiad wrci powiedziaa w zamyleniu Tereska. Szkoa
nam si zaczyna pojutrze, nie wiem. czy nie bdziemy musiay chodzi na zmian
Wsparta okciami o st kuchenny Okrtka wyprostowaa si nagle.
Suchajcie, widzielicie kiedy zakamienia kretynk? spytaa dziwnym gosem.
Obejrzeli si na ni wszyscy. Januszek na czworakach wyjrza zza stou. Okrtka
prezentowaa osobliwe poczenie zgrozy z zakopotaniem, na twarz wypyny jej gorczkowe
rumiece.
Czy mam rozumie, e widzimy wanie teraz? spyta z lekkim zainteresowaniem
Zygmunt.
Owszem. Wanie mi si przypomniao, e ssiadka ma matk
Wyrodn? zaciekawi si Januszek.
Co?
Ta matka, pytam, czy wyrodna?
Dlaczego wyrodna?
No jak to. bo jej tu nie ma. Tak t crk zostawia na pastw losu? Wszystkie matki nie
wyrodne trzs si nad crkami jak kwoki
Rzeczywicie, masz racj. Wyrodna? Okrtka machaa rkami, usiujc ich uciszy.
Ale jaka tam wyrodna, zamknijcie si wreszcie! Miaa tu by albo zabra te dzieci do
siebie, ale ona mieszka na wsi, gdzie pod Grjcem. Miaa je zabra za tydzie, przecie wam
mwiam, e ssiadka popieszya si o dziesi dni, skd ta matka miaa wiedzie!
Trzeba j byo zawiadomi!
Okrtka nagle zamilka. Popatrzya na pozostaych jako niepewnie, w wyrazie jej twarzy
pojawia si skrucha.
No trzeba byo No i wanie teraz mi si przypomniao No pytaam was przecie, czy
widzielicie zakamienia kretynk!
Tereska podejrzliwie przygldaa si przyjacice.
Suchaj no, kto ma adres tej matki? spytaa surowo.
Okrtka westchna ciko i znw opara si na stole, podpierajc brod zwinitymi piciami.
Ja wyznaa aonie. To znaczy, miaam. Ssiadka mi daa. jak sza do szpitala. To
znaczy, nie sza, tylko zabierao j pogotowie, a dzieci oczywicie ryczay i moecie by
spokojni, e zgubiam go natychmiast. To znaczy, schowaam t kartk tak, eby atwo znale
Przez chwil panowao milczenie.

A w ogle to ja t matk znam dodaa Okrtka z rozgoryczeniem. Ona ma tak


kondycje, e sama jedna moe zastpi dziesiciu tragarzy
Tereska odzyskaa gos.
Boe, zmiuj si nad nami Jazda, rusz si! Pisz list!
Jaki list?
Do ssiadki. Osobicie mnie tam przecie nie wpuszcz. Niech da ten adres jeszcze raz.
Wylemy depesz, piln, jutro wieczorem ta matka ju tu bdzie. Chyba kompletnie zgupiaa
W Okrtk wstpi nowy duch. Na kawaku pakowego papieru napisaa list ogryzkiem
uamanej, zielonej kredki, znalezionej w wanience, wrd zabawek dzieci. Innych przyborw do
pisania nie udao si odszuka, a nikt akurat nie mia przy sobie dugopisu. W trakcie pisania
ulegaa wyranemu przeobraeniu. Najwidoczniej na myl, e pozbdzie si wreszcie Piotrusia,
Marzenki i mieszkania ssiadw, zaczynaa odywa w tempie wrcz nadprzyrodzonym.
Ona nic z tego nie zrozumie rzeka z niepokojeni. Dopisz jej wicej na normalnym
papierze, eby nie umara na serce. I podaj matce ten tutejszy adres, chyba trafi, ja tu bd
czeka. Jeeli ona do wieczora nie przyjedzie, sowo daj. odprowadz ich obydwoje do
komisariatu milicji i zostawi podstpem!!!
A zdawao mi si. e dopiero co protestowaa przeciwko nadzwyczajnym wydarzeniom i
yczya sobie zwyczajnych wytkna kliwie Tereska, chowajc starannie korespondencj
na pakowym papierze. Zwracam ci uwag, e przeprowadzka, podr subowa, a nawet
pord w szpitalu to s wszystko wydarzenia zupenie zwyczajne, normalne, spotykajce ludzi na
co dzie Wychowywanie dzieci te, peno tego na kadym kroku, nie mwic o gotowaniu
obiadw. Zwyczajne wydarzenia, tak przez ciebie upragnione
Ja mwiam co takiego?! oburzya si Okrtka.
Tak jest! przywiadczy energicznie Januszek. Sam syszaem na wasne uszy.
Mwia, e przez cae wakacje miaa nadzwyczajnych wydarze po dziurki w nosie, dosy
masz tego i wolisz zwyczajne.
Rzeczywicie tak mwia? zainteresowa si Zygmunt. Powanie?
Jak Boga kocham!
Co podobnego Wiedziaem, e mam siostr poszkodowan na umyle, ale nie
przypuszczaem, e do tego stopnia
Odczepcie si! zdenerwowaa si Okrtka. Nawet jeli mwiam, to co z tego?
Zmieniam zdanie! I owiadczam wam
Urwaa, popatrzya na pozostaych troje, wyprostowaa si i dokoczya stanowczo i
uroczycie:
I owiadczam przy wiadkach, eby nie byo gadania, e wydarzenia zwyczajne w ogle
sobie wypraszam! Mam do na dugo. Jeeli ju musi si co dzia, dam kategorycznie, eby
to byo nadzwyczajne w stopniu maksymalnym!

*
W poczekalni szpitala na Karowej Tereska cierpliwie czekaa na odpowied ssiadki,
przebywajcej gdzie w niedostpnych rejonach budynku. Trafia do tej poczekalni przypadkiem,
skierowana tu z izby przyj, gdzie panowao straszliwe zamieszanie i gdzie z nikim si nie
moga dogada, szpital mia bowiem akurat ostry dyur. Razem z ni czekao liczne
towarzystwo, poniewa tdy wanie wychodziy opuszczajce szpital pacjentki.

Teresce udao si wreszcie posa przez pielgniark do ssiadki list na pakowym papierze,
uzupeniony eleganck kartk z papeterii i teraz przygldaa si ciekawie rozgrywajcym si w
poczekalni scenom. Z gbi korytarzyka wychodziy mode panie, zarazem promienne i
zdenerwowane, pielgniarki wynosiy za nimi niemowlta, oczekujce starsze panie zaczynay
cmoka nad niemowltami, panowie z kwiatami rzucali si wita maonki, pielgniarki
podaway jakie rzeczy, udzielay instrukcji, kwiaty przeszkadzay okropnie, nikt nie wiedzia, co
z nimi zrobi, i kady co gubi. Za jedn z pa wyniesiono dwa puste syfony i m pani straci
gow kompletnie.
Wyranie byo widoczne, e wszystko mu si pomylio i sam nie wie. czym powinien
opiekowa si czulej, syfonami czy on. Pielgniarki czyniy herkulesowe wysiki, zmierzajce
do stopniowego wypychania towarzystwa na zewntrz, gdzie czekay rozmaite samochody.
W poczekalni rozlunio si troch, wysza wreszcie ostatnia z pa, wyniesiono jeszcze jedno
niemowie i ostatni z czekajcych panw opuci szpital, pozostawiajc na krzele w kcie damski
paszcz i mski parasol. Tereska miosiernie wyniosa za nim te przedmioty i ulokowaa w
takswce, po czym wrcia do poczekalni.
Po co oni przynosz tu takie rzeczy? rzeka w zadumie do wygldajcej z korytarzyka
pielgniarki. I tak wida, e maj pene rce roboty.
Pielgniarka pobaliwie wzruszya ramionami.
Przy pierwszym przewanie troch gupiej wyjania.
A pacjentki zawsze daj innego ubrania, bo im si figura zmienia, a potem same
zapominaj, e chciay si przebra. Czy pani czeka moe na pani Pastwiakow?
Nie, ja czekam na list od pani Bednarskiej. Czy pani nie mogaby si dowiedzie?
Bardzo prosz. Bez listu od pani Bednarskiej w ogle nie mog std wyj!
Urwanie gowy tu dzisiaj, wyjtkowo ciki ten ostry dyur! westchna pielgniarka.
Bednarska, tak? Zaraz tam kogo zapytam.
Tereska pozostaa sama, ale na krtko. Po kilku minutach ta sama pielgniarka wyniosa
niemowl, za ni za wysza jeszcze jedna moda pani, na ktr nikt nie czeka. Zaaferowana
pielgniarka przekazaa niemowl matce, pomamrotaa co o takswce, kiwna gow Teresce i
wysza. Pani usiada i zacza paka.
Po krtkiej chwili Tereska nie wytrzymaa.
Bardzo pani przepraszam powiedziaa niepewnie. Czy co si stao? Czy ja mog
pani jako pomc?
Moda matka odwrcia ku niej zapakan twarz.
O Boe wielki! wyszlochaa. To potworna rzecz, w dniu urodzenia dziecka odkry,
e jego ojciec jest idiot! Pojcia nie mam, co zrobi, Boe zmiuj si!
Jak to? zaniepokoia si Tereska. I co? Nieuleczalnie?
Co nieuleczalnie? Idiota? No pewnie. Czy pani wie, co on zrobi?! Pojecha w podr
subow i zama sobie rk! I jeszcze rozbi samochd! Wczoraj, w jakich Gnatach! Nie wiem
nawet, czy to miejscowo, czy chodzi o jego gnaty, ley w gipsie w szpitalu w Gryfowie i bd
go tam trzyma tydzie! A ja musz std wyj! urwaa, wybuchajc obfitszymi zami.
Tereska suchaa zaskoczona, przestraszona, pena wspczucia i nieco oszoomiona. Migno
jej w gowie, e znw jaki m oddali si od ony w niewaciwej chwili, zaczynao to
wyglda wrcz na epidemi Usiada na krzele obok. Moda matka prbowaa otrze sobie
oczy pieluszk.
Odkry, e jest si on idioty! wykrzykna we wzburzeniu. Wyrzucaj mnie
std, bo jest ostry dyur, nie ma miejsc i sama rozumiem, e susznie, jestem zdrowa do
obrzydliwoci. Wysaam wczoraj depesz do siostry, ona przyjedzie, ale najwczeniej jutro albo

pojutrze, ona ma wasne dzieci, nie rzuci wszystkiego!


Tereska rozwaya spraw ju w trakcie suchania.
Ale klucze od mieszkania pani ma? spytaa rzeczowo.
Klucze mam, owszem
No to moe si pani nie przejmowa. Pomog pani. Sprowadz takswk i pojad z pani,
tylko doczekam si tu na list
ona idioty jkna rozpaczliwie.
Ale ja nie mam nawet pienidzy! Paciam za depesz, kupowali mi rne rzeczy i ju mi
zabrako, nie spodziewaam si przecie! I w domu te nie mam, mam na ksieczce! Nie
zostawi dziecka i nie polec na poczt, a nosi ciary jeszcze mi zabronili! Chryste, co ten
kretyn narobi, czy on musia ama rk w Gnatach?! eby chocia gdzie bliej
Tereska popiesznie przeliczya w mylach zawarto portmonetki.
Tym niech si pani rwnie nie martwi, mog pani poyczy. Zapac za takswk, bo i tak
pewnie pojad ni dalej i poycz pani na jutro. Przepraszam, e nie zrobi zakupw, ale te
mam na gowie potworno
O zakupy poprosz ssiadk powiedziaa ona idioty, nagle przytomniejc i spojrzaa na
Teresk z rozjaniona twarz. Nastpnie znw zacza paka. Do koca ycia si pani nie
odwdzicz! wykaa ze wzruszeniem. Z caego serca pani dzikuj! Nie ma pani pojcia,
jaka to okropna rzecz tak wyj z dzieckiem, kompletnie sama i jeszcze bez pienidzy! Pani jest
cudowna!
rednio cudowna skorygowaa krytycznie Tereska. Wszystko bdzie dobrze, tylko
musi pani razem ze mn poczeka na list od pani Bednarskiej
List wreszcie dostarczono. Zawiera upragniony adres oraz tysic penych niepokoju pyta,
ktre Tereska chwilowo cakowicie zlekcewaya. Wnoszc do windy za now znajom
niemowl, pomylaa, e urodzaj na dzieci w jej yciorysie wzrasta w stopniu zastraszajcym,
pocieszya si jednake przypomnieniem, i s to dzieci coraz modsze, rycho zatem powinien
nadej kres moliwoci. Zostawia w pokoju bogo pice niemowl i dwiecie zotych i
wybiega, egnana tysicem podzikowa.
Powinien istnie specjalny zakaz wyjazdw dla mw, ktrzy spodziewaj si dzieci
owiadczya stanowczo Okrtka bardzo pnym wieczorem. ama rk w jakich Gnatach,
te co W razie wychodzenia za m zastrzeg to sobie przy lubie, na wszelki wypadek na
pimie. Co za szczcie, e ta matka zdya na ostatni autobus, do jutra rana zwariowaabym z
pewnoci!
Miaa jeszcze w zapasie komisariat milicji przypomniaa Tereska. Suchaj, mam
nadziej, e jestemy ju wolne?
Okrtka obejrzaa si na opuszczony przed chwil dom ssiadw, gdzie matka ssiadki
energicznie zaja si gospodarstwem i wnukami. Odetchna gboko.
Masz racj, wolne to jest waciwe sowo. Czuj si jak wypuszczona z wizienia. No,
teraz nareszcie moesz mi wszystko opowiedzie o ksiciu i o Robinie, bo przecie doskonale
wiem, e tylko dlatego trafia do tego pieka

III. DUCH
Nad rozkopanym grobem scytyjskiego ksicia byskay flesze i warczay kamery. Docent
Winiewski, z emocji ruchliwszy ni zwykle, znajdowa si we wszystkich miejscach
rwnoczenie. Zaprosi odkrywcw grobu na uroczysto odsonicia i teraz czyni niejako
honory domu.
Tereska, Okrtka i Januszek zostali zwolnieni ze szkoy, Zygmunt nie musia si zwalnia, bo
jego rok szkolny zaczyna si pniej. Sta teraz obok siostry, nieco rozczarowany, oczekiwa
bowiem niejasno czego w rodzaju grobowca faraonw, tymczasem to tutaj wydawao mu si
jakie skromne. Ani zotego tronu, ani zotego sarkofagu
W komorze grobowej niewtpliwie lea ksi w charakterze rozsypanego na kawaki
szkieletu. Bogactwo wyposaenia dobitnie wiadczyo o znaczeniu pochowanej tu osobistoci,
ale nie wszystko byo zote, Zygmunt zatem czu si wrcz uraony. Docent Winiewski
natomiast szala ze szczcia, wykrzykujc rozmaite chaotyczne uwagi o doniosoci znaleziska i
dyrygujc dwoma fotografami, od ktrych domaga si uwiecznienia kadego, najmniejszego
szczegu. Grzebali si, jego zdaniem, beznadziejnie, fotografujc z pewnoci niedokadnie,
niestarannie i nie wszystko, a zdjcia caoci, takiej jaka przetrwaa dwa i p tysica lat, byy
absolutnie niezbdne!
Okrtka nie zwracaa uwagi ani na okrzyki docenta, ani na mamrotanie Zygmunta. Wpatrzona
w poyskujce gdzieniegdzie wntrze grobowca, pawia si w bogoci, zarazem z dreszczem
zgrozy wspominajc niebezpieczestwa, jakie tak niedawno groziy temu wszystkiemu.
Rozpamitywanie minionych niebezpieczestw wzmagao obecn bogo i waciwie w tej
chwili nic wicej nie byo jej potrzebne do szczcia
Bardzo pani przepraszam, z tego miejsca musz powiedzia jeden z fotografw,
wysoki i chudy, z nieco dziwn szyj, wyrastajc jakby nie w gr, a nieco ku przodowi.
Okrtka przesuna si o par krokw. Fotograf pstrykn kilka razy i zacz przymierza si do
ustawienia statywu. Obok niego pojawi si jeden z pracownikw docenta, nalegajcy na co.
Mwi ci, e nie dam rady odpowiedzia mu fotograf, troch zmartwiony, a troch
zniecierpliwiony. Prawie cay listopad bd siedzia w tych Gnatach, zobowizaem si,
obiecaem i teraz ju nie odmwi.
Mgby czasem podskoczy na dzie albo dwa przekonywa pracownik docenta. Ze
statywu na nic, jak z gry, to z drabiny. Z drabiny ju zrobiem.
To co? Podskoczysz?
Nie wyjdzie. eby bliej, to jeszcze, ale te Gnaty cholernie daleko Okrtka doznaa
wraenia, e syszy jakie znajome sowo. Aha, Gnaty Tereska mwia o mu, ktry poama
sobie gnaty Nie, nie tak, ktry poama sobie co w Gnatach
Bezwiednie poszukaa wzrokiem Tereski i odnalaza j po drugiej stronie. Tereska
promieniaa blaskiem, znacznie przewyszajcym owe byski z grobu, obok niej bowiem
znajdowa si Robin. W ktrym, oczywicie, bro Boe, wcale nie bya zakochana Okrtka
wyrozumiale pokiwaa do siebie gow i znw zapatrzya si we wntrze komory.
Docent Winiewski zaprosi cae towarzystwo na uroczysty posiek, zoony gwnie z rakw.
Zygmunt pierwszy oderwa si od znaleziska, pocign za rk bogo rozmarzon Okrtk,
wezwa Teresk, wszyscy razem zbliyli si do Januszka, siedzcego na wielkim kamieniu.
Siedz na dwch i p tysicach lat oznajmi Januszek dumnie.
Mnie si wydawao, e siedzisz na tyku mrukna Tereska.

Nie ma znaczenia. To jest rytualny kamie z tego grobowca, tak powiedzieli. Pozwolili mi
na tym posiedzie, pod warunkiem, e im nie zetr numeru. Patrzcie, ponumerowali te wszystkie
kamienie, sztuka w sztuk i zrobili im fotografie, kademu par, z rnych stron. Takie kamienie,
to jest co!
Rusz si, idziemy na uczt przerwa mu Zygmunt. Januszek odmwi stanowczo.
Zgadza si wzi udzia w biesiadzie. ale bez wstawania z kamienia. Postanowi dosiedzie na
nim do koca, a do chwili odjazdu, bo druga taka okazja nie przytrafi mu si ju nigdy w yciu.
Wykorzysta zatem maksymalnie t jedn, odsiedzi swoje na dwch i p tysicach lat, eby nie
wiem co! aden z kumpli na czym takim nie siedzia!
Okrtka pozazdrocia mu nagle, poprosia docenta o pozwolenie i usiada na drugim
kamieniu, rwnie zaopatrzonym w numer. W rezultacie uczta przebiegaa w sposb o tyle
oryginalny, e dwojgu jej uczestnikom donoszono poywienie do siedzisk. Nikt nie mia im tego
za ze, a w poowie uroczystoci dosiad si do nich fotograf z dziwn szyj, ktry nie mg
znie duej nagabywa pracownika docenta. Od razu wda si z Januszkiem w fachowe
rozwaania na temat jakich instalacji elektrycznych. Odporna na ten rodzaj wiedzy Okrtka
nawet nie silia si zrozumie, co mwi.
Po do dugiej chwili Januszek pozwoli sobie wyrazi zdziwienie skd tyle wiadomoci o
instalacjach u fotografa. Do wykonywania zawodu nie jest mu to przecie potrzebne.
Wcale nie jestem fotografem odpar fotograf. Jestem z zawodu wanie elektrykiem i
pracuj w biurze projektw, a fotografia stanowi moje hobby. Wyspecjalizowaem si w takich
rzeczach jak dziea sztuki, zabytki, szczegy architektoniczne. W pracy te mi si to przydaje
A co pan bdzie robi w Gnatach? wyrwao si Okrtce bez adnego racjonalnego
powodu.
W jakich gnatach? spyta Januszek nieufnie i gestem brody wskaza grobowiec. W
tych tutaj?
Nie, miejscowo taka odpar fotografelektryk Gnaty si nazywa. Mam tam
podwjn robot, trzeba zrobi inwentaryzacj instalacji elektrycznych i rwnoczenie zdjcia
szczegw budowlanych. Chodzi o zamek. A co, zna pani te Gnaty?
Nie, syszaam tylko o nich. Przypadkiem. Jeden facet zama tam sobie rk.
Powanie? zainteresowa si gwatownie fotograf. Zama rk w Gnatach? Jest pani
pewna?
Tak syszaam. Jego ona mwia, jakie dwa tygodnie temu, ale nic wicej nie wiem. A
co?
Fotograf popatrzy na Okrtk jakim dziwnym spojrzeniem.
Nie, nic mrukn po chwili i wrci do fachowej konwersacji z Januszkiem.
Podj temat w momencie odjazdu, kiedy wszyscy wsiadali ju do rozmaitych samochodw.
Wadowa do swojego cay sprzt i podbieg do Okrtki.
Chciaem pani zapyta, co do tego faceta w Gnatach rzek popiesznie i z lekkim
zakopotaniem. Jak to byo z t rk? Wie pani co dokadniej?
Okrtka oderwaa wzrok od miejsca, w ktrym znik za drzewami motor z Teresk i Robinem.
Obserwowaa ich cay czas, bo od widoku tej pary robio si jej jako ciepo na sercu, a przy tym
na myl. e nie ona jest obiektem zainteresowa Robina, doznawaa niewymownej ulgi. Sprosta
tym zainteresowaniom absolutnie nie byaby w stanie, zaamaaby si pierwszego dnia.
Tymczasem Tereska najwyraniej w wiecie czua si zupenie swobodnie, nie doznawaa
adnych obaw, nie przygniata jej aden ciar
Rozmylania przerwa jej fotograf. Ciepe wzruszenia w sercu sprawiy, e spojrzaa na niego
yczliwie.

Nic nie wiem odpara. Tyle co panu powiedziaam. Ta jego ona te nie wiedziaa
wicej, bo leaa w szpitalu i zawiadomili j jak depesz czy czym takim. By w Gnatach i
zama rk. I podobno rozbi samochd.
I samochd! Cholera. Gupia sprawa
Tar brod z zakopotaniem, poruszajc szyj i niepewnie spogldajc na Okrtk. Okrtka
patrzya pytajco.
Wie pani rzek wreszcie mam prob. W razie gdyby si pani dowiedziaa czego
wicej Przepraszam, e pani zawracam gow, ale niezrcznie mi pyta tej ony, czy jego
samego, ukady takie Wic gdyby si pani przypadkiem dowiedziaa, bardzo prosz o telefon.
Tu jest moja wizytwka, dopisz pani biurowy I gdyby pani bya taka uprzejma nikomu o tym
nie mwi, bo, co tu ukrywa. bd si ze mnie mieli Bardzo prosz
Wetkn zdumionej Okrtce wizytwk do rki i prawie biegiem oddali si w kierunku swego
samochodu. Okrtka patrzya za nim dug chwil, odruchowo schowaa wizytwk, po czym z
wolna ruszya do pojazdu, z ktrego niecierpliwie machali na ni Zygmunt i Januszek.
Zachowanie fotografaelektryka wytrcio j z rwnowagi kompletnie

*
Zwide licie i suche badyle paliy si do niemrawo, dymic niczym stara lokomotywa.
Teresk wyrywaa resztki suchych rolin. Okrtka zgarniaa je grabiami bliej ogniska. Jesienne
porzdki w ogrdku stanowiy mie wytchnienie po uciliwych szkolnych obowizkach.
Jeeli nawet si nie odezwa, to albo umar, albo jest zwyka winia zawyrokowaa
surowo Okrtka, dorzucajc do ognia kolejne, wielkie narcze zielska.
Teresk wyprostowaa si nad rabatk.
Ani jedno, ani drugie. Wanie sobie uprzytomniam, e w ogle nie zostawiam jej
swojego adresu. Wyleciao mi to z gowy, a i jej pewnie te, czemu si specjalnie nie dziwi.
No wiesz! zgorszya si Okrtka. Co podobnego! A ja miaam nadziej
Chciaam si dowiedzie, jak on zama t rk.
Po co ci to? zdziwia si Tereska, wracajc do wyrywania odyg. Aha, przepado mi
przy okazji dwiecie zotych. No trudno, nie mam pretensji.
Ale ja mam. Suchaj, moe by do nich posza?
Oszalaa? W ogle wykluczone i to z dwch powodw. Po pierwsze, wygldaoby na to,
e tak lec na te dwiecie zotych, a po drugie, nie pamitam, gdzie oni mieszkaj. Nie trafiabym
tam. Na tych nowych osiedlach wszystko jest do siebie podobne.
Okrtka przez chwil podgarniaa licie ku rodkowi ogniska.
Mogaby nie wzi tych dwustu zotych zaproponowaa niepewnie.
To ju byby zupeny idiotyzm. Co ci tak na tym zaley?
Chciaam si dowiedzie, jak on zama t rk.
Co ci napado, do licha, robisz statystyk zamanych rk czy co? Okrtka w milczeniu
nadal podgarniaa licie. Tereska znw si wyprostowaa i popatrzya na ni podejrzliwie.
Signa po opat i przepchna na ciek wielki stos podeschnitego zielska. Okrtka zacza
je zgarnia grabiami.
Suchaj, czy ty mu mwisz wszystko? spytaa ostronie. Tereska wygrzebaa z zielska
kawa drewna i odrzucia na bok. Gar odyg wepchna do ognia i odsuna si, bo dym
polecia w jej stron.

Nie wiem odpara w zadumie, jak zawsze doskonale wiedzc, kogo Okrtka ma na
myli. To zaley. Ale mam uczucie, e mog mu powiedzie wszystko, a on to uszanuje.
Kb dymu buchn na Okrtk, ktra przesuna si w stron przyjaciki, wlokc za sob
grabie.
W jakim sensie uszanuje? spytaa, cigle ostronie.
Zrozumie, co mwi, i nie bdzie si z tego natrzsa.
No tak. Ale ja miaam na myli na przykad jakie cudze sekrety. Na przykad kto ci co
powie o sobie, mog by ja, i poprosz, eby nikomu nie mwia. Nie powiesz nikomu, ale jemu
owszem.
Dym zmieni kierunek, przesuny si zatem obie.
Nie wiem powtrzya Tereska troch niecierpliwie. Chyba tylko w razie
koniecznoci. Nie lec do niego z wywieszonym jzorem po kadej zasyszanej informacji.
Co to znaczy, w razie koniecznoci?
Nie wiem. No, na przykad, babcia ma sztuczne zby i kryje si z tym. nie yczy sobie,
eby kto wiedzia. Oczywicie nie powiedziaam mu tego, nie byo potrzeby, ale gdyby taka
potrzeba zaistniaa
Na lito bosk, jaka moe zaistnie potrzeba gadania o sztucznych zbach twojej babci?!
Te nie wiem. Babcia moe te zby zgubi i trzeba je znale. Moe w lesie No nie, w
lesie znalazabym sama. Ale moe je zgubi w jakiej spelunce i trzeba ich szuka noc w
otoczeniu pijanych mtw spoecznych
Okrtka przez kb dymu przyjrzaa si przyjacice z gwatownym zainteresowaniem.
Naprawd twoja babcia chodzi z zbami po spelunkach w towarzystwie mtw
spoecznych?!!!
Gupia jeste, mwi przykadowo. Chodzi mi o to, e wany jest problem, a nie jakie
wydarzenie. Jeeli przy problemie trzeba powiedzie o wydarzeniu, mam uczucie, e mog i on
mnie nie wystawi do wiatru. Moe wietnie wiedzie o zbach babci i nigdy niczym nie okaza,
e wie. Rozumiesz, tajemnic take uszanuje.
Okrtka zastanawiaa si przez chwil, po czym westchna gboko, akurat w kbie dymu.
Tereska poruszya ognisko, pomienie buchny swobodniej, ilo dymu zmalaa. Okrtka
przestaa kasa i otara zy z oczu.
Nie wiem, co to jest, e ten dym cigle leci tam, gdzie stoimy powiedziaa z uraz.
Ty ju z tym Robinem przepada na wieki, ale ja go aprobuj. Trudno, powiem ci, o co chodzi,
tylko nie pchaj tyle naraz, bo si podusimy.
Sama wepchna wszystko naraz.
Moliwe, byam zajta myleniem. No wic suchaj, zauwaya tych fotografw nad
grobem ksicia?
Nie przerywajc ani sowem, Tereska wysuchaa opowieci o zachowaniu fotografa z dziwn
szyj. Okrtka przycigna do siebie grabie i wspara si na kiju.
I prosi, eby nikomu nie mwi, bo si bd z niego mieli koczya. Nic z tego nie
rozumiem. Jako tak to wygldao, jakby nie by pewien, czy to on mu tej rki nie zama, na
przykad po ciemku albo po pijanemu
W takim wypadku powinien by szczliwy, gdyby si tylko mieli! zauwaya
krytycznie Tereska.
No owszem Czepia si tego zamania i czepia. Miaam nadziej, e si dowiem dziki
tobie i bd miaa z gowy, a ty si akurat wygupia. Nie wiem, co robi.
Nic. Sia wysza. Nie urodzisz mu tej rki. Dlaczego uwaasz, e z Robinem przepadam
na wieki?

Jest to pytanie, ktre bije rekord kretystwa odpara uprzejmie Okrtka, wracajc do
podgarniania lici. Przestao mnie ju nawet interesowa, co ty o nim mylisz. Wicej, nie
musz si take zastanawia, co on myli o tobie
Pnym wieczorem Tereska wrcia do domu po przeraliwie dugim odprowadzaniu Okrtki
do przystanku autobusowego i ujrzawszy czekajcego w salonie osobnika z rk w gipsie, od
razu wiedziaa, kim on jest. Poaowaa, e Okrtka odesza zbyt wczenie. Osobnik, redniego
wzrostu, szczupy, ywy, robi sympatyczne wraenie i wcale nie wyglda na idiot. Przynis ze
sob wspaniay bukiet godzikw.
Niech mi pani wybaczy, e przybywam tak pno! wykrzykn na wstpie. Rany
boskie, ile ja si pani naszukaem! Bybym przylecia od razu, eby pani podzikowa, padam
przed pani na twarz, moja ona pani uwielbia, ale nie zostawia pani adresu. Znalazem pani
metod acuchow, moja ona przypomniaa sobie nazwisko tej pani, od ktrej oczekiwaa pani
listu, pani Bednarska, prawda? No wanie. W szpitalu dali mi adres pani Bednarskiej, poleciaem
tam, ale okazuje si, e tam nic nie ma, budynek nie istnieje. Domyliem si, e pani Bednarska
nie ley pod gruzami, tylko mieszka gdzie indziej, poleciaem do biura meldunkowego, dali mi
jej nowy adres. Popdziem pod ten nowy adres, okazao si, e pani Bednarska wcale pani nie
zna. Ale zna pani przyjacik, daa mi adres pastwa Bukatw. Poleciaem do pastwa Bukatw,
gdzie nie zastaem pani przyjaciki, tylko jej matk, ktra dla odmiany nie pamitaa pani
adresu. Na szczcie znaa nazwisko i numer telefonu, to wystarczyo, przybiegem natychmiast.
Troch to trwao, wszystko razem, za co pani gorco przepraszam, ale obowizki rodzicielskie
okropnie absorbuj, a do tego nie wszdzie dawali mi odpowied od razu. ona mnie pdzi na
spacery z dzieckiem, korzystajc z mojego zwolnienia lekarskiego, niestety w pracy te musz
bywa, bo to spado tak nagle, e nie zdyem nikomu przekaza roboty
W tym miejscu Tereska gwatownym szturmem wdara si w dzikczynne przemwienie i ju
nie pozwolia zepchn si z tematu. Musiaa zastpi nieobecn Okrtk. Histori zamania rki
kazaa sobie powtrzy trzykrotnie, wypytujc o najdrobniejsze szczegy, a mody ojciec,
przepeniony wdzicznoci, z zapaem spenia jej yczenie.
Moesz ju uspokoi swojego fotografa powiedziaa od razu na pierwszej lekcji. Nie
on mu t rk zama.
Okrtka z trudem przeczekaa ca fizyk i na przerwie zadaa informacji. Tereska nie
zwlekaa.
Jego ona miaa racj, to jest idiota oznajmia z niesmakiem. To znaczy poowiczny
idiota, nie rozumiem jego zidiocenia, bo przy szukaniu mojego adresu wykaza duo
przytomnoci umysu. Midzy innymi rozmawia z twoj mamusi, dziwi si, e o tym nie
wiesz.
A, to on! Owszem, wiem. Wczoraj rozmawia, mamusia co mwia dzi rano. Nie wdawaj
si w drobiazgi, bo nam si przerwa skoczy.
No wic byo tak. Wyjecha samochodem wieczorem, ciemno ju byo, my deszcz,
pieszy si, eby odebra on ze szpitala. Mwi, e by zdenerwowany
Czym? przerwaa sucho Okrtka.
Wszystkim razem. Mwi, e siedzia tam duej, ni zamierza, denerwowa si, e nie
zdy, denerwowa si on, tam mia jakie sprawy, ktre go zdenerwoway i w ogle by
zdenerwowany. A, i deszczem. Przedtem nie padao i byo sucho, dopiero pnym wieczorem
zaczo my.
Taka pogoda, a jemu myo?
Myo, nic ci nie poradz. Radio mwio, e na zachodzie mawki. Myo, wyjecha i
ledwo wyjecha, co mu okropnie hukno w samochodzie. Z tyu, a on ma z tyu silnik. Jakby

wybuch. Przerazi si miertelnie, wyhamowa na miejscu, wpad w polizg


I trafi w drzewo?
A skd! eby w drzewo, to jeszcze nie taki idiotyzm. W nic nie trafi, tyle e zatrzyma si
troch krzywo. Otworzy drzwiczki, ja ci opowiadam ze szczegami, sama chciaa, i wyskoczy
jak z katapulty. To znaczy, zamierza wyskoczy, ale z tego zdenerwowania zrobi to za
gwatownie i z caej siy wyrn bem w ram, wiesz, ten kawaek samochodu nad drzwiczkami.
Dua sztuka.
Ale moe by zgodzia si Okrtka. Widziaam, jak ludzie sobie w ten sposb
zrzucaj kapelusze.
Nie mia kapelusza. Waln tym czerepem a echo poszo i troch go zamroczyo, a e by
w trakcie wysiadania, oczywicie wylecia. Zatrzyma si ju nie da rady. I wylecia tak
kretysko, akurat na t zgit rk, e j sobie zama. Tu, w doni, wszystkie koci. Pozbiera si
jako, oprzytomnia, wsiad z powrotem do samochodu i pojecha powoli do najbliszego
szpitala. Z tego rozbitego globusa krew mu cieka, wyglda upiornie, wiec w szpitalu zapali go
od razu. I ju nie wypucili, bali si, e ma wstrzs mzgu, uebra tylko zawiadomienie ony. W
ogle nie uwierzyli, e nie mia katastrofy samochodowej, bo uwaali, e niemoliwe jest mie
tyle obrae bez katastrofy. Wypucili go dopiero smego dnia. I nie pozwolili mu jecha
samochodem, ten samochd do tej pory stoi pod szpitalem.
No dobrze, a co w nim wybucho?
A wanie! eby chocia wybucho, byoby w tym troch sensu, ale i to nie. Nic mu nie
wybucho.
No, to co hukno?
Tereska westchna z politowaniem.
Nie zgadniesz do koca ycia. Korek od termosu. Z kaw. Mia go na tylnym siedzeniu, w
torbie, znaczy termos mia i ten korek wyskoczy z takim hukiem jak wystrza armatni. Wcale o
tym nie wiedzia, mwi. e jak jecha do szpitala, czu zapach kawy, ale myla, e ma
halucynacje od wstrzsu i dopiero pniej to zbada. Poza tym samochd jest w idealnym
porzdku.
Okrtka suchaa relacji z gbokim niesmakiem.
Szczyt idiotyzmu zawyrokowaa. Tyle namiesza kompletnie bez powodu. eb ma
rozbity, rk zaman, samochd na drugim kocu wiata, on wykoczy i sam si teraz do
niczego nie nadaje. Jestem pewna, e w pracy sobie napaskudzi, bo to zawsze tak bywa. I
wszystko przez gupi korek od termosu.
W pracy owszem, narzeka, ale ona trzyma si doskonale. Myl, e nawet jest
zadowolona, bo wypycha go na spacery z dzieckiem i ma w domu wity spokj. Gdyby nie
zama rki, nie miaaby z niego tyle poytku. Tego na gowie prawie nie wida i wcale nie mia
wstrzsu mzgu. Teraz ju wiesz wszystko i moesz zaspokoi potrzeby fotografa.
Okrtka zadzwonia jeszcze tego samego dnia. Fotografelektryk wysucha opowieci z
wielk ulg.
Ciekawe, ciekawe pomrukiwa chwilami. Ciekawe
Podzikowa grzecznie i Okrtka uznaa spraw za zaatwion. Wizytwk wrzucia do
szuflady biurka. Przypadociami ma przestaa si zajmowa, stwierdziwszy po prostu, e
spotkaa go zwyczajna kara boska za gupi wyjazd w nieodpowiedniej chwili.
Wkrtce potem zacza nabiera przekonania, e sprawiedliwo sil wyszych, aczkolwiek
ma potraktowaa waciwie, w odniesieniu do niej samej chyba troch przesadza. Owszem, j
te powinna spotka kara boska za gupie gadanie, ale przecie nie do tego stopnia! Nie zdya
wrci do rwnowagi po przeprowadzce i porzdkowaniu mieszkania, kiedy pitro wyej pka

jaka rura, zalao ca kuchni i trzeba byo wszystko odnawia. Potem okazao si, e
przywiezione ze wsi jabka w skrzynkach s obite, zaczynaj gni, naleao je przebiera i od
razu przetwarza na marmolad. Potem spada na ni gazetka cienna, spodziewaa si tego, bya
jej kolej, ale pech chcia, e ta akurat gazetka musiaa porusza temat ostatnich osigni techniki
na wiecie, a z technik Okrtka bya zazwyczaj mocno na bakier. Potem jaka pani zostawia w
autobusie torb z pienidzmi i rnymi innymi rzeczami, druga pani przekazaa t torb
kierowcy, Okrtka to wszystko widziaa, nastpnego dnia spotkaa ow zdenerwowan pani,
poszukujc swojej torby po rnych autobusach, przyznaa si, e pamita wczorajsze zajcie i
od razu zostaa zaangaowana do pomocy w poszukiwaniach. Usiowaa rozpoznawa autobus,
kierowc, drug pani, wyjania spraw dyspozytorni MZK i milicji, zdenerwowaa si
okropnie i wrcz poczua si podejrzana. Kiedy nastpnie w pralni, do ktrej oddano ca zimow
odzie, przydarzya si jaka awaria i caa zimowa odzie wrcia wprawdzie uprana, ale przy
tym mierdzca tak przeraliwie, e przechodzio ni wszystko wok i wietrzenie na balkonie
nie pomogo wcale, Okrtka poczua, e ma do. Wszystko razem, pkanie rury, odnawianie,
gubienie pakunkw, niefart w szkole, awaria w pralni, byy to wydarzenia najzupeniej
zwyczajne, przytrafiajce si kademu w codziennym yciu na kadym kroku bez adnych stara
i Okrtka z caej duszy zatsknia nagle za czym nadzwyczajnym. Poprzysiga sobie uchwyci
si nadzwyczajnoci zbami i pazurami, wykaza nawet aktywno, jeeli tylko Tereska co
wymyli.
Tereska jednake nic nie wymylaa, bya bowiem straszliwie zajta. Wpada na pomys
zrobienia prawa jazdy i do zwykych zaj, szkoy, korepetycji i rnych prac domowych,
doszed jej jeszcze kurs samochodowy. Za kurs musiaa paci, zwikszya zatem ilo
korepetycji. Okrtka odmwia stara o prawo jazdy tylko dlatego, e prawo jazdy rwnie
wydawao jej si czym zwyczajnym i teraz troch tego aowaa.
Jedyn pociech stanowi scytyjski ksi, ktrego fragmenty dotary ju do Warszawy i byy
przedmiotem wnikliwych bada. Od czasu do czasu Okrtka korzystaa ze specjalnego
pozwolenia docenta Winiewskiego i odwiedzaa jego pracowni, gdzie moga napawa si
przynajmniej widokiem szcztkw, niewtpliwie niecodziennych i nie na kadym kroku
spotykanych. Tereska bywaa tam rzadziej, nie z braku zainteresowania, ale z braku czasu,
niecierpliwie domagajc si raportw od przyjaciki.
Tym razem Okrtka znw sama wracaa z pracowni docenta. Udaa si tam zaraz po szkole i
w drodze powrotnej trafia akurat na godziny szczytu. Okrn nieco drog dotara a pod szko,
gdzie miaa ju autobus, dowocy j do samego domu. Nawet nie prbowaa wsi do niego od
razu, brna przez grudniow brej, ominwszy jeden przystanek i zmierzajc do nastpnego.
Zawsze wsiadaa na tym nastpnym, bo wysiadao tam mnstwo ludzi i autobus, poprzednio
nieludzko zatoczony, robi si znacznie luniejszy.
Sza zamylona, rozpamitujc wizyt w pracowni i rozmow z docentem, ktrej jeden
fragment wywoa jakie drgnicie w jej duszy. Docent mianowicie martwi si brakiem
kompletnego materiau fotograficznego. Potrzebne mu byy kolorowe powikszenia rnych
szczegw i nie mg ich uzyska.
Miaem je wysa dla porwna! Wstpne badania! Moi adwersarze czekaj w napiciu!
wykrzykiwa. Obiecaem im! I nic z tego na razie, wysiad mi fotograf!
Jak to? zdziwia si Okrtka. Ma pan chyba wicej ni jednego fotografa? Sama
widziaam dwch
No wanie, no wanie, jeden z tych dwch! To artysta, nikomu innemu tego nie dam, nikt
inny tak nie zrobi jak on, fenomenalny facet! No i on wanie jest mi niedostpny!
Dlaczego? Wyjecha?

Wyjecha, wyjecha, ale nie to najgorsze! Zama nog! eby chocia w Warszawie,
zrobiby zdjcia i z t nog, eby w ogle bliej, podrzucibym mu cay materia, ale i to nie! Na
kracach Polski, w jakich Gnatach!
Okrtka doznaa lekkiego wstrzsu. W jej pamici odyo dziwne zachowanie fotografa i jego
wyraz oczu i co w niej pikno. Sprbowaa wydoby od zmartwionego docenta jakie blisze
szczegy, ale docent wiedzia tylko tyle, e owo zamanie nogi byo wynikiem przypadku czy
wypadku, zapewne niezbyt chwalebnego, bo fotograf go nie rozgasza. cile biorc, na temat
przyczyn milczy jak zaklty, obszernie za to informujc o skutkach. Mona si z nim dogada
listownie i przez telefon. Za jakie dwa tygodnie prawdopodobnie wrci, ale dla docenta dwa
tygodnie to jest czas nie do zniesienia dugi. Oczywicie wrci jeszcze w gipsie
Okrtka sza powoli, nie zwracajc adnej uwagi na brej pod nogami, zajta sygnaami,
dobiegajcymi z gbi duszy. Dusza wyranie mwia, e co tu jest nie w porzdku. Co si
chyba dzieje i to co ma zwizek z owymi tajemniczymi Gnatami. Prawdopodobnie z istniejcym
tam zamkiem. Fotograf pojecha do zamku. Zama nog. Przedtem m, poowiczny idiota,
zama rk. Niby nic niezwykego, ale jednak M zama rk bez powodu, a fotograf nie
chce nic mwi. Nie do na tym, interesowa si wczeniej Mao, e si interesowa, to
jeszcze patrzy dziwnym wzrokiem Chyba co wiedzia, a jeeli co wiedzia I jeeli patrzy
takim wzrokiem I zama nog
Z tyu zbliyy si nagle szybkie kroki i kto pojawi si przy jej boku.
O, jak si ciesz, e pani spotkaem! wykrzykn uradowany gos. Tak mylaem, e
to pani, poznaem pani po wosach! Ale fart!
Okrtka spojrzaa, zatrzymaa si i rozpromienia. Przed ni sta Krzysztof Cegna, mody
milicjant, prywatny znajomy, ktremu w ubiegym roku obie z Tereska z zapaem pomagay
robi karier. Pomoc okazaa si owocna, Krzysztof Cegna poszed do szkoy oficerskiej,
skierowany tam za wyjtkowe zasugi, przyjaciki za jego przyszoci byy nadal ywo
zainteresowane.
A co pan tu robi? spytaa uradowana i zdziwiona. Przecie pan jest w Szczytnie?
Jestem, ale zwolnili mnie na dwa dni. Moja matka miaa bardzo cik operacj, uwaaa,
e nie przeyje i upara si mnie widzie. Uwzgldnili to. Ju wiadomo, e operacja si udaa,
matka czuje si doskonale, a ja dzi wieczorem wracam. Wanie szedem do mojego dawnego
komisariatu, mam par spraw do zaatwienia. Te pani wosy zobaczyem z daleka
Okrtka mimo woli odwrcia gow, usiujc spojrze na wasne plecy. Spywa na nie
imponujcy gszcz, spltany i rozczochrany, w ktrym po caym dniu szkolnym nie pozosta
nawet najmniejszy lad uczesania. Niemniej ten rozczochrany gszcz, krccy si i wijcy z
natury, mia wyjtkowo pikny kolor ciepego brzu, zocicie poyskujcego na skrtach. Byo
go przy tym bardzo duo.
Pozna mnie pan po wosach z daleka?
No pewnie! Pani ma wosy jak muzyka Brahmsa
Nie tyle moe sowa, ile ich ton sprawi, e Okrtka nagle stana w pomieniach. Po raz
pierwszy dokadnie zrozumiaa te emocje, ktre ustawicznie wybuchay w duszy Tereski, a
ktrych jej samej dotychczas udawao si unika. Jaki nowy rodzaj wzruszenia ogarn j od
stp do gw.
Dlaczego Brahmsa? spytaa sabo.
Nie wiem odpar Krzysztof Cegna, okropnie zmieszany. Tak mi jako pasuje
Pomyla, e chyba si wygupi, ale rzeczywicie mu pasowao. Lubi muzyk powan,
obeznany by z ni zupenie niele, niedawno sucha koncertu Brahmsa i w jaki niepojty
sposb wosy Okrtki skojarzyy mu si z t muzyk, wdziczn i jakby poyskliw.

Rwnoczenie, cakowicie bez zwizku, przypomnia sobie nagle jej kaktusy i ku wasnemu
zdumieniu wyranie poczu, e pokucie si nimi sprawioby mu przyjemno. Kiedy ju si
poku i nie wiadomo dlaczego by wcieky, teraz na myl, e znw musiaby tygodniami
wydubywa z palcw te cholerne, kujce igieki, obudzia si w nim prawie tkliwo. Nie
zastanawia si nad tym osobliwym zjawiskiem, mtnie pomyla tylko, e moe polubi
kaktusy
Odprowadz pani powiedzia stanowczo. Pogadamy sobie po drodze. Te kaktusy
cigle jeszcze pani hoduje?
Okrtka odzyskaa rwnowag i ruszya przez nienobotnist brej, oywiona i nagle
pogodzona z yciem.
Jeszcze jak! Ten kujcy tak si rozrs, e ju sama nie wiem co z nim zrobi. Cigle kto
si na niego nadziewa. Ale niech pan mwi, jak panu idzie w tej szkole?
Wanie chciaem pani powiedzie, e miaem nieprzecitny fart, mona powiedzie lepe
szczcie. To bya absolutnie ostatnia chwila, niech pani sobie wyobrazi, zmieniy si przepisy i
teraz musiabym najpierw robi wysze studia. Wysze studia i tak musz zrobi, ale mog w
trakcie, zaocznie, albo potem. Byem chyba ostatnim facetem, ktrego przyjli wedug starych
przepisw i nigdy w yciu nie zapomn, e wam to zawdziczam. Cakiem niele mi tam idzie,
ale musz si cholernie stara, bo mnie major pilnuje. Ten, ktry mnie skierowa, pamita go
pani?
Pewnie, e pamitam! Mylaam, e trupem padn, jak na mnie spojrza wtedy, kiedy
zamknam w komrce waszego pracownika. Pamita pan?
Te pytanie! Takich rzeczy si nie zapomina
Okrtce zupenie wyleciao z gowy, e miaa zamiar wsi do autobusu. Omina przystanek
i sza dalej, a Krzysztof Cegna szed z ni razem, nie zwracajc najmniejszej uwagi na dugo
przemierzanej trasy. Okrtka w pewnym skrcie opowiedziaa mu o ostatnich wydarzeniach,
Krzysztof podzieli si z ni swoimi prywatnymi pogldami, planami i nadziejami na przyszo.
Wie pani, mnie teraz nurtuj motywy mwi, usiujc omija co gbsze placki bota.
Rozmaite motywy ludzkich dziaa. Niekoniecznie przestpczych, innych take. Na przykad,
facet jest niewinny jak dziecko, a w kontakcie z milicj robi co moe, eby wyglda na
ostatniego ajdaka. Nie specjalnie, rzecz jasna, nie celowo, przypadkiem tak mu wychodzi i
chciabym wiedzie, co nim kieruje, bo moliwoci s rne. Strach, nieufno, jaka wypaczona
lojalno, diabli wiedz co jeszcze. Owszem, co tam w kocu wychodzi na jaw, ale ja bym
chcia to rozgry dokadnie
Nie aden facet, tylko milicja przerwaa Okrtka z nagan i lekkim rozgoryczeniem.
Obrzydliwe podejcie, ostatnio si wanie zetknam. To jest nieznone, to jest w ogle
oburzajce, eby kadego z gry podejrzewa o najgorsze rzeczy. Wie pan, przy tych rozmowach
ja si tak czuam, jakby sobie o mnie myleli, e dobrze, dobrze, tym razem wyjtkowo moe nic
nie ukradam, ale tylko patrze, jak ukradn z pewnoci. Od tego co si robi. Krzysztof Cegna
westchn smutnie.
Kiedy, widzi pani, tych przestpstw, wykrocze, oszustw, jest cholernie duo. I garstwa.
Ludzie a ziemia jczy, gdyby im wierzy, nie sprawdza, nie podejrzewa, nigdy w yciu
nikt by do niczego nie doszed.
Ale przecie nie wszyscy!
Pewnie, e nie wszyscy. Tylko rzecz polega na tym, e trzeba uczyni jakie generalne
zaoenie. Zaoenie, e wszyscy mwi prawd, kadzie nas od razu na obie opatki, no wic
zakada si generalnie, e wszyscy . Z punktu widzenia ledztwa to jest bezpieczniejsze.
I pan te tak zakada? Prywatnie te?!

A, nie. Ja nie. To znaczy, prywatnie uwaam, e wikszo jest uczciwa, ale subowo nie
mam nawet do tego prawa. Subowo musz si liczy z garstwem na kadym kroku i nic na to
nie poradz. Opinie o ludziach te mam podwjne, prywatne i subowe i tylko czasem to si
zbiega.
Rozdwojenie jani
Co w tym rodzaju. Chwilowo to jest nieszkodliwe, bo jestem w szkole i nie bior udziau
w adnych sprawach Nie mam szans na sprawdzanie, czy si myl, czy nie, ale pniej bd
sprawdza. Prywatnie, dla siebie. Na przykad pani prywatnie jest dla mnie osob, ktrej mog
zaufa, ale subowo musiabym sprawdza kade pani sowo
No wie pan?! oburzya si Okrtka i a si zatrzymaa.
Krzysztof Cegna spojrza jej pod nogi i wyprowadzi j z gbokiej kauy.
Na domiar zego to nie dotyczy tylko powanych przestpstw kontynuowa. Tysice
drobnych spraw, takich, mona powiedzie, dyrdymaw. Oszukaczych albo nie. Wanie, albo
nie Czowiek robi dziwactwa i nie chce poda przyczyny
Okrtka znw si zatrzymaa.
Jak pan powiedzia? Robi dziwactwa i nie chce poda przyczyny?
Wanie. Moe to by niewane, a moe by podejrzane
Zgadzam si przerwaa Okrtka i powoli ruszya przed siebie. Podejrzane. Ja te
uwaam, e moe by podejrzane
Ale jeeli niewinne? A czowiek nie chce mwi. I nawet nic wstydliwego czy
kompromitujcego
Zaraz przerwaa znw Okrtka, marszczc brwi ja mam problem. W tej dziedzinie.
Jest taka jedna miejscowo i chyba tam si co dzieje. Facet zama nog. Nie chce nic mwi.
Dlaczego?
Krzysztof Cegna poczu odrobin rozczarowania. Nie rozumiaa go, bardziej ciekawi j jaki
kretyn ze zaman nog ni jego doznania wewntrzne, dociekania i rozterki. A do tej pory
wydawao si, e rozumie, rozmawiao mu si z ni jak z adn inn dziewczyn, jak z nikim
Okrtka wyapaa jego uczucia w jednym mgnieniu oka. Znw si zatrzymaa.
Zaraz powtrzya niecierpliwie. To wszystko, co pan mwi i co pan myli, to s
powane rzeczy i ja si musz nad tym zastanowi. Podoba mi si w ogle, e pan tak myli i
zaraz si z panem pokc, bo ja te co myl i osobicie mnie to interesuje. Pan jest milicja, a ja
jestem to zagane spoeczestwo. Nie ycz sobie tego, to znaczy spoeczestwo mog by, ale
wypraszam sobie zagane i musz si z panem pokci, tylko przedtem chc zaatwi krtsze
sprawy, eby mie z gowy. Jest co, co mnie gryzie, ta miejscowo po mnie lata i musz si
pana poradzi. Odwalimy to i bdziemy mogli wrci do tematu.
Rozczarowanie Krzysztofa Cegny przeistoczyo si w bogo. Nie zawid si, ona nie tylko
rozumiaa, co on mwi, rozumiaa te, jakie to dla niego wane
Jaka miejscowo? spyta rzeczowo.
Nazywa si Gnaty
Gnaty? zdumia si Krzysztof. Co takiego!
A co? Pan je zna?
Nie. Ale syszaem o nich. Jeden mj kumpel przez te Gnaty zrobi z siebie pomiewisko
bez maa na ca Europ. Afer sobie wykombinowa, alarmu narobi, zaangaowa te, no
inne instytucje Nic nie byo. A wzio mu si to std, e o pnocy przylecia im na posterunek
bosy facet, a to byo w zimie i w dodatku ten facet by trzewy jak niemowl. I te nic nie chcia
mwi
Suchajca chciwie Okrtka zadaa szczegw. Okazao si, e przebywajcy w Gnatach na

delegacji powany pracownik jakiej naukowej placwki botanicznej, z zawodu inynier rolnik,
wybieg z zamku w nocnej bielinie i na bosaka, popdzi po niegu wprost do komisariatu MO i
wpad tam ze strasznym krzykiem, e duej tego nie zniesie. Czego nie zniesie, nikomu nie
udao si dociec, inynier rolnik bowiem, oprzytomniawszy nieco, odmwi bliszych wyjanie.
Powiedzia tylko podobno, e mia zy sen i zada poyczenia butw. Wicej Krzysztof Cegna
nie wiedzia.
Okrtka w zamian wyjawia mu pogldy swojej duszy na kwesti rki ma i nogi fotografa.
Krzysztof zastanowi si i pokrci gow.
Moim zdaniem to przypadek zaopiniowa. Wszyli tam, sprawdzali i nic nie odkryli.
Gdyby nie to sprawdzanie, sam bym podejrzewa, e co si za tym kryje, ale w kocu zdarzaj
si cae serie idiotycznych przypadkw. Chocia Czy ja wiem? No prosz, sama pani widzi,
co wynika z tego, e ludzie nie chc mwi prawdy
Okrtka poniechaa tematu, wyranie czujc, e materiau do przemyle posiada
przytaczajcy zapas. Wrcia do kwestii duchowych potrzeb Krzysztofa.
Wczesnym wieczorem pani Bukatowa wysiada z autobusu i ujrzaa swoj crk, siedzc na
aweczce pod daszkiem w towarzystwie modego milicjanta. W pierwszej chwili zaniepokoia
si, zaraz w nastpnej poznaa milicjanta. Przypomniaa sobie, e widywaa go przed rokiem,
Tereska i Okrtka miay z nim jakie konszachty, uwieczone wielk chwa. Nazyway go jako
oryginalnie aha, Skrzetuski. Uwaay, e jest on istnym sobowtrem Skrzetuskiego bez brody i
pani Bukatowa, przyjrzawszy mu si, bya skonna podzieli ten pogld. Owszem, wysoki,
szczupy, czarny, o nieco kocistej, ale bardzo przystojnej twarzy, z jakim takim jej wyrazem
czy moe sposobem trzymania gowy z czym nieuchwytnym, co nasuwao przypomnienie
owej osawionej niezomnoci prawdziwego Skrzetuskiego Pani Bukatowa zatrzymaa si na
chwil, zawahaa, z trosk popatrzya na przemoczone kozaczki crki, westchna i posza do
domu. Okrtka nie zwrcia na wasn matk najmniejszej uwagi, a Krzysztof Cegna w ogle jej
nie dostrzeg

*
Mam dosy tej kretyskiej matematyki oznajmia stanowczo Okrtka i odsuna od
siebie zeszyt. Udao mi si zrozumie ostatnie zadanie i mj umys musi odpocz. Suchaj,
wic co ty na to? Bo ja uwaam, e jednak co w tym jest.
Skd w ogle wiesz o tej caej idiotycznej sprawie? spytaa podejrzliwie Tereska.
No wanie, nie zdyam ci powiedzie. Lekcje i lekcje! Wyobra sobie spotkaam
Skrzetuskiego!
Tereska podniosa gow znad palta, do ktrego przyszywaa sobie guzik i z uwag przyjrzaa
si przyjacice.
Na Helen mi nie wygldasz zauwaya krytycznie. Wcale nie zrobia si do niej
podobna
No to co? zdenerwowaa si Okrtka. Co to w ogle ma do rzeczy
Kukuka ci nie kukaa?
Gupia jeste, nie denerwuj mnie. Jaka kukuka, w grudniu ci si kukuki zachciewa, kota
masz, czy co?
Nie, ale wystarczy na ciebie spojrze. W by zauway, e tylko tej kukuki brakuje. Ale
nie przejmuj si z Heleny zrobia si wielka, gruba baba, to wcale do niego nie pasuje. Ty

pasujesz znacznie lepiej. Co on tu robi, przecie powinien by w Szczytnie? Nie wyrzucili go


chyba?
W gosie Tereski pojawi si ton szczerego niepokoju i nastroszona nieco Okrtka zagodniaa.
Poza tym, co tu gada, z t kukuk dobrze zgada
Przeciwnie, ma sukcesy. By przez chwil i ju pojecha. Opowiedzia mi o tym.
Sam z siebie?
Nie, to ja chciaam. Znw te Gnaty. Uwaam, e w tym co jest i dziwi si, e ty tego nie
widzisz. Ju sam wygld fotografa wystarczy, trzeba go byo zobaczy, jak on na mnie
spojrza
Trzeba byo poprosi, eby poczeka ze spogldaniem, a bd moga zobaczy. Nie wiem,
czy w tym co jest. Sama mwisz, e milicja wyjaniaa i adnej tajemniczej afery nie ma.
Tym bardziej! Afery nie ma, bardzo dobrze. To dlaczego ten facet lata boso po niegu?
Nie wiem, moe rzeczywicie mia zy sen
A m? A fotograf? Nie za duo tego?
Tereska w zadumie przez chwil usiowaa przegry nitk. Nie udao si jej, rozejrzaa si w
poszukiwaniu noyczek.
Czy ja wiem powiedziaa niechtnie. Zaley w jakim sensie. Moe to byy raptem
trzy wydarzenia w cigu dziesiciu lat? Gdzie do licha te noyczki, tu byy
Okrtka w milczeniu wycigna noyczki spod podrcznika matematyki i podaa je
przyjacice. Miaa jej za ze ten dziwny brak zainteresowania, poza tym zirytowaa si na siebie,
bo istotnie zapomniaa spyta Krzysztofa, kiedy si to dziao, te biegi, ledztwa i natrzsania z
kumpla. Pomylaa, e musi do niego napisa i spyta go listownie.
Widz, e ju i Robin zaczyna wpywa na ciebie otpiajce
powiedziaa gniewnie. A miaam nadziej, e raz si obejdzie
Za to ciebie Krzysztof wybystrza odpara Tereska natychmiast. Dojdzie moe w
kocu do tego, e zamienimy si charakterami, dobrze ci tak. Ale w gruncie rzeczy masz racj,
porednio to Robin, z tym, e nie otpiajce, tylko dopingujco. Padam na pysk, moliwe, e
troch przesadziam
Westchna tak ciko, e Okrtka od razu zapomniaa o pretensjach. Siedzc na tapczanie z
paltem w objciach, Tereska wyznaa smtnie, e wzia na siebie za duo. Usiowaa zrobi
wszystko na raz i teraz nie mieci si w czasie. Korepetycje, dwanacie godzin tygodniowo, kurs
samochodowy, szkoa, lekcje, dodatkowo zacza si uczy angielskiego, w charakterze za
ostatniego gwodzia do trumny wystpia nauka konnej jazdy. Troch jest od niej poamana
Chyba upada na gow powiedziaa Okrtka ze zgroz.
On rzeczywicie wymaga od ciebie tego wszystkiego?
Gupia, nic nie wymaga, to ja wymagam. Pierwszy raz w yciu czuj si gorsza,
rozumiesz, wyranie widz, e mona wiedzie i umie wicej, mona lepiej, za mao do tej pory
zrobiam, marnowaam czas!
Na miosierdzie paskie wyszeptaa Okrtka zdawionym gosem.
eby wiedziaa, jak oni obaj jed konno! cigna Tereska z narastajcym zapaem.
On i jego ojciec. Boe drogi, staam tam i patrzyam, jak cep, jak krowa, jak skamieniaa
plazma. Byam ohydna mierzwa. Obaj wietnie znaj angielski
A francuski?
Francuski nie. Ale niemiecki
Angielski i niemiecki, germaska grupa przerwaa energicznie Okrtka. W takim
razie powinna si uczy woskiego albo hiszpaskiego. Razem mielibycie opanowane
wszystkie grupy jzykowe.

Nie wszystkie, tylko dwie.


Okrtka popatrzya na Teresk dziwnym wzrokiem.
Trzeci, o ile wiem, masz opanowan prawie od urodzenia. Nie zauwaya tego?
Co? A rzeczywicie. Moe i masz racj, trzeba byo woskiego, woski jest atwy
Przepado, angielski ju zaczam.
Z konia, oczywicie, zleciaa?
Nie, jeszcze nie.
Dziwne. Byam pewna, e zleciaa i to par razy, na gow. Kiedy ci si koczy kurs
samochodowy?
Pitnastego mam egzamin. Jeden, a osiemnastego drugi.
I co? Zdasz?
Tereska prychna wzgardliwie i zwina palto w cianiejszy tumok.
Zaraz mog zdawa. To proste rzeczy, nic takiego, a jedzi umiem ju dawno. Na motorze
te, semki robi jedn rk.
Okrtka pokiwaa gow.
I naprawd nie moga poczeka z t reszt do koca procza? spytaa z wyrzutem.
No wic wanie, teraz widz, e moe jednak naleao poczeka westchna Tereska z
czym w rodzaju skruchy. Bd moga ograniczy korepetycje, ten kurs mnie wydoi do
ostatniego grosza. I prawd mwic, nie mam ju siy, bez przerwy jestem w galopie, wysypiam
si raz na tydzie, w niedziel
A on co? przerwaa Okrtka surowo. lepy? Nie widzi, e si zaharowujesz? Nic na
to nie mwi?
Tereska z zakopotaniem krcia gow, pocierajc brod futrzany konierz. Na jej zmczonej
twarzy i w zamylonych oczach pojawi si promienny blask, odrobin jakby przytumiony
niepewnoci.
Nie wiem. Ja mu si wcale nie przyznaj. Ale mam wraenie, e si domyla i wyglda,
jakby si waha, czy co powiedzie. Albo jakby czeka, co z tego wyniknie, zaami si czy nie.
A chaa, wanie, e si nie zaami. Te dwa tygodnie jeszcze wytrzymam, do koca procza
przetrzymam i korepetycje, a potem bd miaa rajskie ycie. Ale nie wymagaj ode mnie, ebym
si w tej chwili zapalaa do gnatw, zamkw i latajcych boso facetw, nawet gdyby latali po
grenlandzkim lodowcu!
Okrtka znw pokiwaa gow smtnie i z rezygnacj.
Widz, e obie cierpimy na to samo, zwyczajne wydarzenia. Rozumiem, e ja, za kar, ale
dlaczego ty? A w ogle kiedy go widziaa ostatni raz?
Dwa tygodnie temu. Bo co?
Nic. I co?
Tereska spojrzaa na przyjacik i odgada sens pytania.
Nic. Wszystko w porzdku. Mog go nie widzie nawet dwa miesice, nie ma znaczenia.
Ale przyznam ci si Wiesz, tak prawd mwic No, uczciwie mwic
No! pogonia niecierpliwie Okrtka. Tereska westchna.
Przyznam ci si, e waciwie chciaabym wiedzie, co on naprawd myli
Okrtka przetrawiaa przez chwil usyszane sowa. Poczua si zdezorientowana.
Jak to?! Nie wiesz?!
Tereska poprawia tumok na kolanach.
Nie wiem. Czasem wydaje mi si, e wiem, ale czciej nie jestem pewna. To znaczy,
jedno wiem, a drugiego nie. To znaczy, oglnie w zasadzie wiem, ale w gruncie rzeczy nie wiem.
Naprawd nie moesz powiedzie po ludzku ani jednego zdania?

Mog. Rozumiesz, wyobra sobie, nie zgadniesz, do gowy ci to nie przyjdzie. On mnie do
tej pory ani razu nie pocaowa
Przez dusz chwil panowao milczenie. Tereska poruszya si, zepchna na bok tumok z
kolan i spojrzaa na przyjacik. Okrtka patrzya na ni z bezgranicznym politowaniem.
Co za kretynka! powiedziaa wzgardliwie. Owszem, zgadn. Moesz by spokojna,
e zgadabym to jako pierwsze. W oczy bije.
Jak to? spytaa Tereska gosem penym napicia.
Tak to. Po pierwsze, mogaby sama pomyle, gdyby ci pocaowa, to co? Nie wydaoby
ci si to jakie takie troch gorsze? Pocaowa i cze, jak pierwszy lepszy facet, jeszcze moe
by chciaa, eby si klei do ciebie publicznie, eby ci powczy za szyj po przystankach
tramwajowych, na arkanie chyba, to by ju lepiej pasowao
Kiwajc gow do sw Okrtki, Tereska parskna miechem. Kiwna gow jeszcze raz.
A po drugie? spytaa ju zupenie innym tonem.
A po drugie, to jest wanie to, co bije w oczy, mwiam ci, e on, jak ju co, to porzdnie.
On ci nie moe pocaowa. Niechby tylko sprbowa, koniec, ju by nie przesta, nie mgby
y bez ciebie ani godziny. On si trzyma kupy z caej siy i tak wanie mylaam, e nie za
czsto ci widuje i gow dam, e te haruje jak dziki osio, robi wicej ni moe, eby nie
wsikn w ciebie z kretesem, eby jeszcze zachowa resztki zdrowego rozumu
Mylisz?
Wcale nie potrzebuj myle. Ja to wiem. Widziaam was razem, przyjrzaam si, tu nie ma
co myle.
Mylisz powiedziaa Tereska bez tchu. Mylisz, e on si zakocha?
Nie odpara Okrtka gniewnie. Nie zakocha. To jest co gorszego. Myl, e on ci
naprawd kocha. W ogle zdaje si, e jestem wiadkiem czego, co si zdarza raz na tysic lat. I
myl, e spokojnie moemy zgasi wiato, szkoda prdu, ten blask z ciebie owietli ca
dzielnic
Z wntrza Tereski istotnie bia prawdziwa zorza polarna. Cae zmczenie gdzie znikno.
Zesza z tapczanu, strzepna zgruchmonione palto i powiesia je na ramiczku.
Miaam chwilami takie wanie wraenie, ale powiem ci szczerze, nie omieliam si w to
wierzy wyznaa. I dalej si nie omiel. Nie, za nic, mona zauroczy, za duo by mnie
kosztowao, gdyby wyszo inaczej.
Ale powiem ci od razu, e, moim zdaniem, on przeczekuje cigna Okrtka
ostrzegawczo. Tylko nie wiem, co przeczekuje, tego szmergla na twoim tle, z nadziej, e mu
minie, czy zwyczajnie twoj szko. Nie chc ci oczywicie udzi, ale moliwe, e szko, bo z
tego, co mwia o ojcu, wynika, e tkwi tam w nich jaka starowiecko. Mnie si to nawet
bardzo podoba, nie wiem jak tobie.
Tereska gwatownie odwrcia si od szafy.
Ale to jest wanie to, o co mi chodzio! wykrzykna z oywieniem.
Starowiecko, moe si to nazywa starowiecko, jeeli nie ma innego okrelenia.
Rozumiesz
Urwaa, bo zabrako jej waciwych sw. Nie byy zreszt potrzebne, Okrtka rozumiaa j
doskonale. Przez wiele lat obie wymieniay pogldy na kwesti uczu wielkich i maych, byy
pod tym wzgldem zgodne, a na tle rodowiska nawet troch dziwne. Ta dziwno nie rzucaa si
w oczy, bya ich prywatn dziwnoci, ktra dochodzia do gosu wycznie z okazji podrywek.
Przypadkowe podrywki odpaday, kojarzyy im si troch z uywaniem przechodniej szczotki do
zbw. Okrtka nie miaa na nie ochoty bez precyzowania przyczyn, Tereska czekaa na swoje
wielkie, wymarzone uczucie, ktre gupimi podrywkami mogoby zosta tylko sprofanowane. Za

adne skarby wiata nie przyznaaby si do tego nikomu, poza sob nawzajem, a i sobie
przyznaway si przewanie bez pomocy sw. W kadym razie wiadomo byo, e to co midzy
Tereska i Robinem, jeli w ogle jest, to jest wanie to
Id do domu powiedziaa Okrtka, podnoszc si zza biurka Tereski. Sprbuj wzi
z niego przykad i cierpliwie przeczeka ten kawaek twojego obdu. Do osiemnastego
niedaleko. Napisz przez ten czas list i zapytam, kiedy to byo.
Do kogo list? Do Skrzetuskiego? Okrtka zawahaa si.
No wic dobrze, powiem ci prawd. Do Krzysztofa. Z tego wszystkiego zaczlimy sobie
mwi ty i zauwaylimy to dopiero po bardzo dugim czasie. Gupio byo wraca na pan,
wic niech ju zostanie. Pojcia nie ma, jak napisa do niego ten list per ty.
Zwyczajnie odpara bez namysu Tereska. Pisze si: Kochany Krzysiu, wybacz
poufa form, ale stanowi ona powszechnie przyjty nagwek listu, a adnego innego zwrotu,
ktry nie brzmiaby gupio, nie potrafi wymyli, wic zgd si uprzejmie na poufay
Zapisz mi to zadaa Okrtka. Bardzo dobrze ci wyszo, ale ju zapomniaam
pocztku. Zacznij na nowo i zapisz.
Cakowicie oderwane od pierwotnego tematu rozmowy, opuciy pokj Tereski na pitrze i
zeszy na d. Do holu wchodzi wanie pan Kpiski, ojciec Tereski. Zamkn za sob drzwi i
od razu zacz zdejmowa okropnie zabocone buty. Ze subwki wyjrza Januszek.
Tato, gnaty ci wypady! wrzasn.
Co takiego? spyta pan Kpiski z wyranym oburzeniem i zatrzyma si, z jedn nog
w bucie, a drug w skarpetce.
Gnaty ci wypady! Ja tego nie wymyliem, jak Boga kocham. Jaki facet dzwoni i kaza ci
powtrzy, e w tym roku gnaty ci wypady. Nie mg si dodzwoni do ciebie do pracy, bo u
was centrala nawalia.
Do licha! powiedzia pan Kpiski z irytacj i dokoczy zdejmowania obuwia.
Tereska i Okrtka trway na ostatnim stopniu schodw, niczym wasne posgi. Po dugiej
chwili poruszyy si i spojrzay na siebie.
Przeznaczenie powiedziaa z rezygnacj Tereska.
Nieubaganie przycinity do muru pan Kpiski, parskajc z irytacji, wyjani, i rzecz
dotyczy pewnej inwestycji. Inwestycja potocznie nosi nazw Gnaty, obejmuje bowiem obiekt
w tej wanie miejscowoci. Planowana jest od czterech lat, od czterech lat ksigowo pana
Kpiskiego uera si z ni i od czterech lat regularnie wypada im z planw. Po czym wstawiana
jest ponownie pod wpywem zabiegw nowego inwestora. Co konkretnie przedstawia sob owa
inwestycja, pan Kpiski zdy ju zapomnie, dla niego jest ona po prostu liczb oznaczajc
ilo pienidzy i niesychanie kopotliw.
Gdybym chcia pamita przy kadym tytule, o co tam chodzi, musiabym istnie w
osiemnastu egzemplarzach wyjani gniewnie nkajcym go przyjacikom. W dodatku to
jest maa inwestycja, gupia suma, jakie tam kilka milionw, przez ktre co roku trzeba
wszystko przerabia. Istne przeklestwo. Ju miaem nadziej, e w tym roku nam si uda!
Przyczyn, dla ktrych inwestycja nie tylko nie moe doczeka si realizacji, ale nawet nie
zostaje rozpoczta, pan Kpiski nie umia wyjani. Jego zdaniem byy gupie. Niewtpliwie za
kadym razem kto tam nawala i usiowa ukry wasne bdy pod pozorami trudnoci
obiektywnych. Majaczyo mu si w umyle, e po wikszej czci usprawiedliwiano si jakimi
sprawami zdrowotnymi, wszyscy zainteresowani zapadali na rozmaite dolegliwoci, to
przedstawiciele inwestora, to projektanci, to wykonawca, to miejscowe wadze
administracyjne Wrcz epidemia!
Wiecie, teraz mi to przyszo na myl, zaczynam si zastanawia, czy to nie jest jaka

niezdrowa okolica rzek poirytowany. Bagnista, malaryczna, czy co w tym rodzaju


To jest w grach wtrcia grzecznie Okrtka.
W grach? No to moe co innego. Wirus
ami rce i nogi wtrcia znw Okrtka.
Wy o tym co wiecie? zainteresowa si pan Kpiski.
Nie odpara Tereska. Ale chcemy si dowiedzie. Skoro i tak musisz si z tym
baroy, mgby nam przynajmniej powiedzie, kto jest tym kolejnym inwestorem.
A dobrze, sprawdz. Ale jak si czego dowiecie, musicie i mnie powiedzie, bo zaczyna
mnie to naprawd denerwowa
Tereska i Okrtka wrciy na gr.
Nie ma siy, ruszamy zadecydowaa Tereska. I od razu si nastaw, e bdziesz
musiaa odwali ca robot sama, bo ja si wcz dopiero po osiemnastym. Rzeczywicie, w
tym musi co by.
Zbierzmy elementy! zaproponowaa z zapaem Okrtka. Mam nadziej, e bdzie to
co nadzwyczajnego. Zrbmy spis wszystkich pewnych wiadomoci.
Od razu wida wpyw kontaktw z milicjantem
Odczep si. Od czego zaczynamy?
Od ustalonych faktw rzeka bez wahania Tereska, wycigajc z szuflady czysty zeszyt
w kratk. Mamy miejscowo, a w niej zamek. Zamek w Gnatach. Musisz lecie do Biblioteki
Narodowej albo na wydzia historii i zabra si do lektury. Zacznij od Piastw lskich i szukaj
po kolei, a potem przepisz co znajdziesz.
Jeszcze istnieje jaka konserwacja zabytkw przypomniaa Okrtka, otwierajc zeszyt i
sigajc po dugopis. Trzeba bdzie zadzwoni do fotografa
Czekaj, po kolei. Wiemy o nastpujcych wydarzeniach: po pierwsze, budowla jest
wyranie pechowa, urzdowe osoby nie mog jej ugry od czterech lat. Bez wyranego powodu.
Po drugie normalny milicjant zrobi z siebie histerycznego panikarza, wyglda na to, e te bez
powodu. Po trzecie, ten tam jaki Kto to by?
Inynier rolnik.
Po trzecie, inynier rolnik lata z krzykiem boso po niegu. Z powodw nieznanych. Po
czwarte, m tej ony zama rk przez gupi korek od termosu
Ale to ju nie w zamku. W ogle nie by w Gnatach, wyjecha z nich!
Ale w okolicy. Moliwe, e przedtem by w zamku, naley to zbada. Musisz i do nich.
ju wiem, gdzie to jest, zostawi adres i baga, ebym sobie pozwolia wywiadczy jak
przysug. Niech powie, gdzie by i co robi w ramach przysugi.
Okrtka kiwaa gow, notujc poszczeglne punkty. Ma zapisaa w ostatniej rubryce.
Po pite, fotograf patrzy dziwnym wzrokiem uzupenia. Pojecha tam i zama
nog
Czekaj, te nie wiemy gdzie, w zamku czy w okolicy. Docent Winiewski nie wiedzia?
Nie. Na ten temat nic.
Tereska zastanawiaa si przez chwil.
Masz jego numer do pracy rzeka. Zadzwo do nich i spytaj, moe bd wiedzieli.
Moesz udawa, e nic nie wiesz o nodze, dopiero oni ci powiedzieli, bdziesz wstrznita i o
wszystko wypytuj. Wiemy, e pojecha do zamku, bo sam ci to powiedzia, ale nikt mu nie
zabrania i na spacer i zama nog na przykad na torach kolejowych
Tam nie ma torw kolejowych. Sprawdzaam na mapie.
No wic gdziekolwiek. W kamienioomie. Na schodkach sklepu spoywczego. Dowiedz
si moliwie duo, bo bez tego nie ruszymy z miejsca. Czy wiemy co wicej?

Okrtka przeczytaa spis i pokrcia gow.


Chyba nie. Na razie wyglda na to, e zamek w Gnatach wszystkim szkodzi. Mam cich
nadziej, e nie szkodzi na odlego
Kiedy nazajutrz wieczorem Tereska wrcia do domu, czekaa ju na ni wielce wzburzona
przyjacika.
Suchaj, tych ofiar byo wicej! zakomunikowaa zowieszczo na wstpie.
Zadzwoniam do niego do pracy i od razu mi powiedzieli, oni maj co z tym zamkiem, duo mi
powiedzieli. Jeden technik zlecia z tarasu.
Na lito bosk! wykrzykna zaskoczona Tereska. I co?! Zabi si?!
Nie. Na szczcie nie, zama sobie obojczyk, ale te zlecia bez adnego sensownego
powodu. Zdenerwowaam si do tego stopnia, e wcale nie poszam do ma i ony. A fotograf
wraca za par dni, mia jakie komplikacje i dlatego tak dugo tam ley. ale komplikacje ju
wyleczyli i zostaa mu sama noga
Poczekaj, po kolei. Zaraz Nie wiesz, czy jest mj ojciec?
Nie, jeszcze nie wrci.
W takim razie uzupeniamy dane wyjciowe we wasnym zakresie. Gdzie zama nog, w
zamku czy w okolicy? Powiedzieli ci?
Owszem. To znaczy, najpierw powiedzieli, e w goleniu, potem, e par centymetrw
poniej kolana, a potem zaczli si sprzecza midzy sob co do pitra, z czego wynika, e w
zamku. Zlecia ze schodw.
Z jakich schodw?
Nie wiem. Wyszo mi, e zlecia ze schodw i wypad na zewntrz, bo podobno nie od razu
go znaleli i bardzo zmarz. W rodku by nie zmarz.
A technik? Co z technikiem?
A o techniku to powiedzieli dlatego, e kto tam krzykn, e im niedugo wszystkich
pracownikw diabli wezm. Bardzo dobrze byo sycha odgosy z pokoju. I ta osoba, ktra ze
mn rozmawiaa, zacza narzeka, e to istna kltwa, technik tam by, w zamku, i zlecia z
tarasu, nie wiadomo dlaczego, bo balustrada jest solidna i ledwo mu zdjli gips, poama si
elektryk. Dla nich ten fotograf to jest elektryk. I syszaam, jak jeszcze tam kogo midzy sob
wymieniali, ale ju nie wiedziaam, jak o to spyta Suchaj, co teraz?
Na razie dopisz ich do tych ofiar zamkowych. Jak ojciec wrci, zapytamy go, co wie.
Sprawa zaczyna wyglda powanie.
Pan Kpiski wrci do domu rozpromieniony.
No, moje drogie, pozbyem si Gnatw! wykrzykn na ich widok z wielk ulg i
satysfakcj, zaledwie wszedszy do holu.
W drzwiach subwki pojawi si Januszek, ktry z zachowania siostry i jej przyjaciki
bezbdnie wywnioskowa, e co si wici i z wielkim zainteresowaniem czeka na rozwj
sytuacji. Wszy sensacj.
Pewnie e si pozby, skoro mu wypady wymamrota pod nosem. Ja bym si z tego
tak nie cieszy
Ostatni raz narobi mi zamieszania mwi zadowolony pan Kpiski. Trudno,
jeszcze w tym roku przebolej, potem bd mia z nimi wity spokj. Ju wiadomo, e w
przyszym roku przejmie t inwestycj Kombinat Miedziowy i uwolni si od niej na zawsze.
Tereska zamachaa rk.
Kombinat Miedziowy do bani, jeszcze nic nie wiedz. Nam potrzebni ci, ktrzy byli w
przeszoci. Kto by ostatni? Sprawdzae?
Jako ostatni nawali nam Centralny Urzd Uzdrowisk. Chcieli tam mie sanatorium i

wanie zrezygnowali. Nie zmiecili si w terminie i ju im ta inwestycja przepada, cae


szczcie! Kombinat Miedziowy niech sobie robi, co chce. ma wasn ksigowo
A dlaczego si nie zmiecili w terminie? Wiadomo?
Wiadomo. Im z kolei nawalio biuro projektw.
Jakie biuro projektw?
Tego nie wiem. Moje drogie, nie wymagajcie ode mnie za wiele. Pod koniec czwartego
kwartau nie mog si wdawa w szczegy cudzych kopotw, mam dosy wasnych
Tereska i Okrtka wycofay si na pitro. Mocno zaintrygowany Januszek pody za nimi i
wlizgn si do pokoju Tereski.
Hej, suchajcie, o co tu chodzi? spyta nieufnie. Co za duo sysz o gnatach, gnaty
sobie poamali, gnaty im wypady, to co to ma by? Taniec szkieletw?
Nie wiemy odpara Okrtka i zwrcia si do Tereski. Uwaam, e moemy mu
powiedzie. Ma zasugi i w ogle moe si przyda. Co ty na to?
Tereska kiwna gow.
Jest co dziwnego wyjania. ; Nie wiemy co. Na razie mamy pi sztuk ofiar nie
wiadomo czego. Rzecz dzieje si w Gnatach
W jakim sensie w gnatach? Reumatyzm wszystkich apie?
Nie w gnatach w sensie koci, tylko w Gnatach w sensie nazwy. Miejscowo to jest, ty
gupcze. Rzecz dzieje si w Gnatach na zamku i w okolicy i kompletnie nie wiemy, co si dzieje.
Znaczy, nikt nic nie wie? To fajnie. A co si tam dzieje?
Nie wiemy
Okrtka pokazaa mu spis ofiar i wyjania spraw bardziej szczegowo. Januszek sucha z
uwag i wielkim zaciekawieniem. Supozycj wysun od razu.
Szukaj czego zawyrokowa. a gdzie tam, zlatuj albo co na nich zlatuje i nikt
si nie chce przyzna. Wymylaj rne gupoty, eby si inni nie poapali i te nie zaczli
szuka. Nie ma inaczej!
A ten m z korkiem, to uwaasz, e co? Te szuka? Na szosie?
A kto go tam wie, czy on faktycznie by na szosie. Nie na szosie go znaleli, tylko sam do
szpitala dojecha, nie? A poza tym zezna, e by zdenerwowany. Zezna, czy nie?
No owszem, zezna
Niby czym? e myo? Albo t on, akurat! Co, mia jasnowidzenie, e szpital si pali,
tak? W duchy wierzycie! Mg by zdenerwowany tylko dlatego, e musia wyjecha, chocia
nic nie znalaz, na to si jeszcze zgodz
No dobrze, ale syszysz przecie, co ojciec mwi. Od czterech lat inwestycja wylatuje im z
planu i ci ostatni te zrezygnowali. Gdyby tam byo co do znalezienia, nie zrezygnowaliby za
nic w wiecie!
Januszek przez chwil rozwaa spraw.
adne takie rzek kategorycznie. Inwestor to jest instytucja, nie? Gdzie wycie
widziay, eby instytucja zrobia co z sensem? Pojedynczy czowiek owszem, nie powiem, ale
nie instytucja. Instytucja ma to w odwoku, co im nie wychodzi, rezygnuj i cze. I nie
instytucje tam zlatuj z balkonw, tylko czowieki, znaczy tego, chciaem powiedzie pojedyncze
ludzkie sztuki. Instytucja si wypina, a czowiek jedzie i szuka. Ja wam to mwi!
On ma troch racji przyznaa Okrtka, w ktrej sowa Januszka rozbudziy wielkie
nadzieje. Bardzo chciaa, eby w zamku byo co schowane, eby udao si to znale i eby to
byy jakie zabytki
Cigle za mao wiemy powiedziaa z niezadowoleniem Tereska. Musimy mie
cilejsze informacje. Najlepiej byoby bezporednio od ofiar

Od fotografa trzeba si dowiedzie, jakie to biuro projektw nawalio temu inwestorowi


podsun Januszek. Powinien wiedzie.
Okrtka nagle podskoczya na krzele.
Jak to, jakie? O Boe, przecie jego! Mwi, e jedzie subowo!
I dopiero teraz to sobie przypomniaa? oburzya si Tereska. Id do nich! I nie gadaj
przez telefon, tylko id osobicie, zaraz po szkole jeszcze zdysz!
Zaraz, czekajcie! przerwa ostrzegawczo Januszek. Oni si tam spytaj, po co ona
pyta. Lepiej im tak zaraz nie wywala kawy na aw. Co im powiesz?
Nie wiem. W ogle mi bdzie okropnie gupio. Tak znienacka i do obcych ludzi
Nie obcych! zaprotestowaa Tereska. Ju ich poznaa telefonicznie. Interesujesz si
fotografem. Znasz go osobicie. Moesz chcie od niego jakie zdjcia, mg ci obieca
Nic mi nie obiecywa.
No to co? Ale mg. Zaley ci na tych kamieniach z grobu ksicia. I w ogle martwisz si o
niego. Mw po prostu na inny temat, aha, to musi by przecie konserwacja zabytkw. Interesuj
si zamkami, a tym w szczeglnoci, wymyl o nim byle co. syszaa, e ma romask wie
albo renesansowe attyki, albo cokolwiek. Posadzk z czarnego dbu
Marmurowe schody podpowiedzia Januszek. Wylizgane
Wszystko jedno, mog by schody. Oni ci od razu skoryguj, moe nawet poka ci ten
zamek na jakich fotografiach, bdziesz si wszystkiemu dziwi i zrobisz z siebie kompletn
debilk. Oni ci bd wyjania i zanim si obejrzysz, ju z nich wydoisz wszelkie informacje.
Z ca pewnoci jedyne, co mi doskonale wyjdzie, to ta debilka! westchna Okrtka
aonie. Ale trudno, sprbuj. Z tym, e nie jutro, puknij si w arbuz, jutro mamy pywalni.
Pojutrze.
Niech bdzie pojutrze. Ale jutra do ma
A ja? spyta ochoczo Januszek. Co ja mam robi?
Ty na razie poczekasz. Zobaczymy, co si wyklaruje
W cigu dwch dni ilo materiau do dedukcji urosa imponujco. Okrtka uzyskaa
informacje, ktrymi nie moga podzieli si z Tereska. bo Tereska gdzie znikna i bardzo
pnym wieczorem jeszcze jej nie byo. Podzielia si zatem czciowo z Januszkiem, ktry w
kwestii nieobecnoci siostry wyrazi przekonanie, i jest ona wynikiem katastrofy
samochodowej. Tereska odwalaa swoje ostatnie jazdy przed egzaminem
Nazajutrz lekcje w szkole stanowiy jedno pasmo udrk, utrudniay bowiem nieznonie
jakiekolwiek porozumienie. Tereska, ywa i zdrowa, zdya tylko powiadomi Okrtk, e
przydzielony jej samochd zepsu si na peryferiach miasta. Razem z instruktorem czekaa na
przybycie pomocy drogowej, instruktor za opowiada jej o wybrykach natury, rnych rodzajach
zych warunkw atmosferycznych i przykrociach, jakie przez nie mog spotka kierowc,
podawa konkretne przykady i pod koniec rozmowy poja, e awaria samochodu stanowia
prezent si wyszych. Przeznaczenie, nic innego. Albo zwyczajne lepe szczcie
Zaraz po szkole musiay si rozsta i znw. kiedy Tereska wrcia do domu po korepetycjach i
swoim dodatkowym angielskim, czekaa na ni zdenerwowana Okrtka w towarzystwie
przejtego Januszka.
Mw natychmiast, co on ci powiedzia! zadaa niecierpliwie. Nic z tego nie
zrozumiaam!
Ty, miej sumienie zwrcia si Tereska do brata. Przynie mi tu co do jedzenia,
skonam z godu, a na dole nie sposb rozmawia. Jest ciotka Magda, zaraz si zacznie wtrca.
Ale ja te chc usysze, co on ci powiedzia! zaprotestowa z oburzeniem Januszek.
Sowem si nie odezw przez ten czas. Ona mi opowie swoje, a to, gow daj, syszae

ju ze sze razy. Skocz po prowiant!


Ale pamitaj, beze mnie ani litery! zastrzeg si Januszek i popdzi do kuchni.
Okrtka miotana sprzecznymi uczuciami, z jednej strony potrzeb wyrzucenia z siebie
wasnych zdobyczy, z drugiej pragnieniem usyszenia wieci od Tereski, nie zwlekaa ani chwili.
Wic suchaj, nie zgadniesz. Czy ty wiesz, gdzie pracuje ten twj m..?!
Dla cisoci, zwracam ci uwag, e to nie jest mj m przerwaa Tereska z lekkim
naciskiem. Nie posuwaj si za daleko
Dobrze, twj w przenoni. Wiesz, gdzie pracuje? Tereska zgada od razu.
W tym samym biurze co fotograf! Tak?
Zgada! Skd wiesz?
Domyliam si. Teraz, w tej chwili. Chodzi mi po gowie, e to chyba architekt, tak
wynikao z gadania tej ony. Zamek, remont, pasuje!
No wic tak. Wanie. Obaj tam pracuj, tylko w rnych pracowniach. Owszem, zrobiam
z siebie debilk, widziaam zamek na fotografii, tak mu do romaskiej wiey, jak mnie do
kardynaa Hozjusza
Dlaczego akurat Hozjusza?
Nie wiem. Wszystko jedno, moe by Richelieu. To jest co zupenie idiotycznego, co oni
tam wygaduj i wyobra sobie, chyba w to wierz. Biuro we Wrocawiu odmwio, architekt
powiatowy odmwi, wszyscy odmwili, wic to przyszo do nich, a oni odmwili wreszcie w
tym roku i dlatego twojemu ojcu wyleciao, a odmwili, bo ju nikt nie chce tam jecha za skarby
wiata. Ta klatka fotografa to inna klatka
Do tego momentu Tereska nadaa za treci opowiadania Okrtki, ale teraz poczua, e si
gubi.
Czekaj, jaka klatka? Piersiowa? Przecie zama rk, nie, przepraszam, nog, to jeszcze
dalej
Ale jaka piersiowa, zwariowaa?! Schodowa!
Klatka schodowa fotografa?
Ta, z ktrej zlecia! Mam na myli, e to nie jest klatka schodowa w rodku, ta
marmurowa, wylizgana, tylko inna, na zewntrz. Cakiem na zewntrz, przy tym tarasie, z
ktrego zlecia technik. Nie chc o tym mwi, ale ju dawno temu kto stamtd uciek i potem
wnioso si biuro pegeeru, ale historycznie nic tam nie ma zupenie, bo a do wojny mieszka tam
zwyczajnie jaki baron czy graf, czy co takiego, troch poszkodowany na umyle i dlatego
prbowali remontowa, bo jest w doskonaym stanie
Tereska zrezygnowaa z prb samodzielnego rozwikania wszystkich wtkw, poruszanych
przez Okrtk, aczkolwiek wtpliwoci, i doskonay stan dotyczy zamku, a nie grafa, nie miaa
adnych.
Czekaj, to jest niemoliwe! Mw jako po kolei albo w porzdku chronologicznym, albo
tematami. Na razie zrozumiaam, e biuro ma i fotografa miao si zaj remontem zamku, bo
te inne biura odmwiy. Chciaabym wiedzie, dlaczego odmwiy.
A wanie. O tym nie chc mwi, ale im si samo wyrywa i to s niesychane idiotyzmy.
Wszystkich po kolei spotkao co zego i wszyscy stamtd pouciekali. I oni mwi
Czekaj! przerwaa znw Tereska, usiujca rwnoczenie sucha i myle. Ja bym
wolaa najpierw to. Historycznie jak byo?
Okrtka westchna i sprbowaa opanowa emocje.
Wybudowali go gdzie tam w pitnastym albo szesnastym wieku, jako zamek by may i
nie bardzo obronny. Ale, dziwna rzecz, nikt go nigdy nie zrujnowa i nie pad pastw poaru.
Zniszczy si troch samodzielnie i w osiemnastym wieku nie, w dziewitnastym. Na pocztku

dziewitnastego wieku przebudowali go na paac, kawaek zosta zamkiem, a reszta paacem,


widziaam to na fotografii. Nie jest wielki, ale troch skomplikowany, szczeglnie, e ma takie
dziwne klatki schodowe w rozmaitych gupich miejscach, a przed wojn przerabia go jeszcze ten
pomylony graf. Wprowadzi luksusy, wiato, wod, centralne ogrzewanie, azienki, co tam
rozwali, a co przybudowa i niektre z tego, co przybudowa, take otynkowa, a niektre nie,
za to otynkowa inne kawaki i teraz na oko nie wida, ktre jest ktre, musieliby sprawdza
dokadnie i z bliska, a nikt nie sprawdza, bo wszyscy pouciekali
Czekaj. A kto tam dawniej mieszka? Jaka zamurowana ona, jaki samobjca.?
Nikogo takiego nie byo. To znaczy owszem, ten pierwszy, ten, co wybudowa,
zapomniaam, kto to by, podobno porzuci pierwsz on i zamieszka tam z drug, ale
maestwo byo nieszczliwe
Kto to mwi?
M.
Nasz m?
Nasz.
Skd to wie i dlaczego mwi?
Podobno sysza w Gnatach. A mwi, eby uzasadni gadanie o kltwie
Wiedziaam, e na tym si skoczy! rzeka z politowaniem Tereska i otworzya drzwi,
za ktrymi sycha byo tupicego Januszka. Januszek wkroczy z wyadowan tac.
Masz, wtranalaj. I nigdzie wicej po nic nie id, bo ju mnie tam zaczli maglowa, czy
nie jeste chora. Powiedziaem, e umara, a my oboje, ona i ja, robimy styp. Ojciec im si
kaza odchromoli, bo jest ciekawy, co wam wyjdzie z tych Gnatw. I gadaj, co ci powiedzia ten
kierowca!
Nie kierowca, tylko instruktor poprawia Tereska, lokujc tac na biurku. Zaraz,
niech ona skoczy, a ja przez ten czas troch zjem. Gadanie o kltwie musi by, to oczywiste, ale
nam chodzi o konkrety. Co tam byo ostatnio i czy tam kto mieszka?
Rne rzeczy byy. Zaraz po wojnie kwaterowao wojsko. Potem zagniedziy si jakie
biura i zarzdy, ale nie wymagaj ode mnie, ebym pamitaa jakie i w jakiej kolejnoci, oni sami
tego nie wiedz.
Kto nie wie?
Ci w biurze. Oni wiedz tylko, e teraz siedzi tam co podwjnego, zarzd pegeeru i biuro
wczasw dziecicych, to jest razem, bo pegeer ywi wczasy dziecice. Innych wczasw nie ma,
bo brakuje pokoi, dla dzieci jest jeden wielki. Nikt nie mieszka na stae, ale maj dwa pokoje
gocinne i czasem nocuje kto na delegacji i nocowali ci, ktrzy mieli zacz remont.
Nasz m te?
Te. A wielki kawa stoi pustk, gdzieniegdzie nie ma nawet okien, tylko dziury w murach.
Albo zabite deskami. Widziaam na zdjciu. Od zewntrz maj nawet dosy duo zdj, zdaje
si, e jest to jedyna rzecz, jak wszyscy robili. A kawaek dalej, w parku, w takim domeczku,
mieszka ci, ktry wszystko robi i pilnuje kotowni. Domeczek te by na fotografii, bardzo
adny. Na stae nikt nie mieszka.
A graf mieszka a do wojny?
Nawet do koca wojny. Uciek w ostatniej chwili. Podobno przerwa w poowie
tynkowanie jednej ciany i zostawi tam drabin i rne wiaderka. T cian na wszelki wypadek
rozwalili, bo myleli, e moe co zamurowywa, ale okazao si, e nie, wic j postawili z
powrotem.
Kto?
Podobno wojsko. Wojsko musiao sprawdzi, czy nie zamurowa tam jakich materiaw

szpiegowskich albo czego podobnego


Niech ja mchem porosn, jeli nie wojsko wtrci z przekonaniem Januszek. Nikt
inny by tej ciany nie postawi z powrotem.
Tereska i Okrtka rwnoczenie pokiway gowami, zgadzajc si z jego opini.
Ciekawe swoj drog, e tyle tego zapamitaa zauwaya Tereska nieco podejrzliwie.
Okrtka westchna.
Prawd mwic, wszystko sobie zapisaam. Mylaam, e mi bdzie potrzebne, ale okazuje
si, e nie, wcale. Nauczyam si na pami w trakcie zapisywania. A do tego jeszcze ten m
zobaczy, e sobie zapisuj widoki z fotografii i powiedzia, e moe mi da opis techniczny
obiektu od zewntrz. I da. Powiedzia, e opisu technicznego obiektu od wewntrz nie ma i on
wtpi, eby kiedykolwiek powsta, ale od zewntrz zrobili. Aha, a graf uchodzi za pomylonego,
bo wszystkie prace budowlane wykonywa wasnorcznie. No, prawie wszystkie
Dobra, stany umysowe grafa s mao wane. Mw o faktach! Okrtka odwrcia si na
krzele, wypia troch herbaty ze szklanki Tereski, opara si wygodniej i wycigna nogi.
Fakty ci wanie przekazaam oznajmia. Wicej nie ma. Jako pierwsze ostrzegao
przed kltw biuro we Wrocawiu. Ci tutaj krzywili si i natrzsali, a teraz sami twierdz, e
ciy kltwa, z tym, e za nic w wiecie nie chc mwi szczegowo. Kady udaje, e w adn
kltw nie wierzy i nie chce tam jecha z rnych innych powodw, ale daj wam sowo,
wygldaj, jakby wierzyli w ni wicie. I cigle komu si wyrywa, e kto tam nie wierzy, i
prosz, sam si przekona
Na chwil zapanowao milczenie. Tereska i Januszek patrzyli na Okrtk z wyranym
niesmakiem. Tereska z politowaniem pokiwaa gow.
No dobrze, a nasz m? Co z nim byo?
Nic. To znaczy, sowa nie powiedzia, poza tym, co ju wiesz o zamaniu na szosie.
Przyzna si tylko, e owszem, nocowa w zamku. I absolutnie nic poza tym.
I nie pytaa go?!
Pytaam nachalnie. Udawa kretyna, jakiego wiat nie widzia. W ogle nie rozumia, co si
do niego mwi. Chyba wspczuj tej onie Za to o samym zamku, jako o budowli, opowiada
bez koca i dlatego tyle wiem. No, teraz mw, co ci powiedzia ten instruktor!
Tereska rozwaaa przez chwil uzyskane informacje. Skrzywia si, westchna, odstawia
tac na tapczan i wrcia do biurka.
Ten instruktor w zasadzie opowiada mi o katastrofach samochodowych zacza
tajemniczo. Doskonaa zachta dla kogo, kto wanie robi prawo jazdy. No i midzy innymi,
na bazie opisywania rnych okropnych tras, wspomnia, jak raz by w takiej miejscowoci, ktra
nazywa si Gnaty. Zawiz tam jakiego faceta, bo sam jecha do Gryfowa, wic mg go
podrzuci kawaek dalej. Wyjecha do pno
Czekaj no! przerwa z nagan Januszek. Skd wyjecha?
Z Gnat. W drog powrotn.
Takie rzeczy mw wyranie, skd i dokd, bo to tam jecha, tu jecha i wszystko si myli.
Dobrze. Z Gnat wyjecha do pno, bo jad tam kolacj, ten zawieziony facet go zaprosi,
mia tam rodzin i jedli u rodziny
Co jedli, moesz pomin powiedziaa szybko Okrtka.
W kadym razie alkoholu nie uywa. Ledwo wyjecha, zaraz za Gnatami natkn si na
rozbity samochd. Kierowca i dwch pasaerw byli w niezym stanie, tylko samochd w
kawakach, bo bya akurat beznadziejna gooled i podobno wyjecha im nagle na szos pijany
rowerzysta. Instruktor mwi, e rower rzeczywicie lea, ale pijaka ani ladu. Oni mwili, e
uciek, zostawi rower i prysn w las, co jest o tyle prawdopodobne, e rower sam na szos nie

przyszed, a adnych zwok te nie byo. Widoczno dobra, bo wieci ksiyc. Instruktor mwi,
e obejrza sobie ten ich samochd z ciekawoci, opisa mi nawet dokadnie, jak ta ich katastrofa
wygldaa, kady szczeg obada. Kierowca nie by taki gupi, eby hamowa, ale pijaka chcia
omin i wpad w polizg
O Boe! jkna Okrtka.
Cicho bd! sykn na ni Januszek. Mw dalej, w polizg i co? W ktr stron?
Najpierw w lewo To znaczy tak, pijak im wylecia z prawej strony i przewrci si razem
z rowerem. Kierowca skrci w lewo. ale nioso go bokiem prosto na pijaka, wic doda gazu.
Wycign na rodek szosy, rwnoczenie jadc bokiem, ale nie mg tak jecha w
nieskoczono, szosa bya wska i wysadzana drzewami
Ile jecha? przerwa Januszek.
Jakie pidziesit, ale doda gazu. Prbowa skrci w prawo, cigle dodajc gazu i waln
tyem w drzewo. Odbio go, polecia na praw stron, waln znw tyem w drzewo, bokiem tyu,
znw go odbio, polecia na lewo i tym razem waln przodem
I cay czas dodawa gazu? spytaa kliwie Okrtka.
Nie, po drugim walniciu przesta. Instruktor mwi, e niewiele brakowao, a byby
wyszed z tego interesu, tyle e z pogruchmonionym tyem, bo to by wietny kierowca, ale
drzewo roso o p metra za blisko. A gooled bya taka, e nikt si nie mg utrzyma na
nogach, co zupenie wyjtkowego
wietny kierowca i po czym takim jecha pidziesitk? zgorszy si Januszek.
Instruktor mwi, e sam te by jecha pidziesitk, bo nie spodziewa si a takiego
lodowiska, ale przez przypadek wczeniej przyhamowa i poapa si w sytuacji. No i jecha
trzydzieci pi. Wracajc do tematu, obejrza, mwi, wszystko, i zabra ich oczywicie, ale nie
zaraz, tylko po dugim gldzeniu. Oni si zastanawiali, czy by tu nie poczeka na milicj, a on ich
przekonywa, e to nie ma sensu, bo mrz by cholerny, a w razie czego on bdzie za wiadka.
Dla witego spokoju narysowa sobie nawet w ich oczach cay przebieg katastrofy, ale mwi, e
jego zdaniem to by tylko taki pi na wod i fotomonta, bo dwch z nim gadao, a jeden przez
ten czas wyciga rne rzeczy z samochodu
Z ktrego samochodu? przerwa Januszek. Jego?
Nie, ich. Z tego rozbitego. Chodzio im o to, eby go zaj gadaniem i lataniem po szosie,
eby nie widzia, co on wyciga. I wcale nie kierowca wyciga, tylko jeden z pasaerw. Zabra
ich w kocu do samej Warszawy, z tym, e jeden wysiad po drodze. Mwi, e cay czas
opowiadali rne gupoty, gadali, e byli w zamku, gdzie straszy, istnieje legenda, e kto zobaczy
ducha, tego nieszczcie spotka, polecieli oglda ducha i prosz, jakie skutki. Ju maj ducha.
Spyta, czy tego ducha widzieli, na co zaczli si mia i powiedzieli, e kierowca widzia.
Kierowca by zy jak diabli i nic nie mwi. Potem wypytywali go dyplomatycznie, po co by w
Gnatach, jak czsto tam jedzi, kogo zna i inne takie. I on mwi, e jedno z dwojga, albo to byli
szpiedzy, albo kontrwywiad, albo MSW
Czyli jedno z trojga poprawia Okrtka.
Z trojga, rzeczywicie. By ciekaw, czy w Gryfowie wstpi na milicj, ot nie, nie
wstpili. Jeden wysiad w Jeleniej Grze, a pozostali dwaj dojechali z nim do Warszawy, na Woli
wsiedli do takswki, podzikowali grzecznie i tyle ich widzia
Na chwil zapanowao milczenie. Wszyscy troje popatrzyli na siebie wzajemnie i w rozmaity
sposb pokiwali gowami. Okrtka signa po zeszyt.
Trzeba ich dopisa rzeka spokojnie. Jeste pewna, e on mwi prawd?
Jestem pewna absolutnie!
Nic wicej nie powiedzia? Wypytaa go dokadnie?

Wydaram z niego wszystko pazurami. On sam si zastanawia, kim oni byli, z tym, e
tylko z ciekawoci, o Gnatach w ogle nie mia pojcia. Mwi, e uwaaby ich za zwyczajne
ofiary katastrofy, gdyby nie dwie rzeczy. Po pierwsze to, e kierowca nie polecia na milicj i w
ogle nie zajmowa si samochodem, a po drugie, jego zdaniem, trzymali si znacznie lepiej ni
normalni ludzie. Ostatecznie musieli by troch porozbijani, a nic po nich nie byo wida. Mwi,
e to jest specjalna sztuka zachowa si odpowiednio w momencie katastrofy. Musieli mie
trening, on na ten temat bardzo duo wie, te mi o tym opowiada. Najlepiej jest podobno
Przewidujesz nasz udzia w rnych katastrofach? przerwaa Okrtka z lekk uraz.
A ty nie? zdziwi si Januszek. Przecie wpltalimy si ju w te Gnaty. Niech ona
powie, jak najlepiej.
Okrtka popatrzya na niego wzrokiem penym obrzydzenia i lew rk rozmierzwia sobie
wosy na gowie. Praw miaa zajt dugopisem.
Podobno najlepiej jest przyj pozycj kulist zakomunikowaa Tereska. Skuli si,
weprze w co popadnie i schowa gow w ramiona. Moliwe, e powinnimy to powiczy.
Fajnie, ja mog wjeda na rowerze pod samochody zaofiarowa si Januszek. A
wy bdziecie przyjmowa pozycj kulist
Przesta si wygupia zdenerwowaa si Okrtka. Nie powiedziaa jeszcze, kiedy
to byo.
W tym roku, w zimie. Chyba w styczniu albo w lutym. Okrtka dopisaa dat, odsuna
zeszyt, odchylia si z krzesem do tyu i spojrzaa na przyjacik.
No tak. I co teraz?
Teraz to ju wida, e sprawa jest mierdzca rzek z zadowoleniem Januszek. Musi
by nieza draka, jeeli narobio si tyle szumu.
Ciekawe, od czego si to wszystko zaczo powiedziaa w zamyleniu Tereska.
Zaraz, nie powiedziaam wam jeszcze, e byam u inwestora, zdyam tam wpa wczoraj, pod
koniec ich pracy.
I co?
Mao, ale zawsze co. Nie maj pojcia o niczym, ich zdaniem zaistniay trudnoci
obiektywne. Dostali dwie opinie na pimie, e obiekt nie nadaje si na sanatorium i po tych
opiniach zrezygnowali ostatecznie
A kto wystawia opinie? przerwaa Okrtka.
Jeden ich pracownik, jaki rzeczoznawca od tych rzeczy i jeden pracownik biura
projektw, ale ju nie wiem ktrego.
Nie ma znaczenia. Co do biura, atwo mona zgadn, dlaczego wystawili tak opini.
Natomiast ten ich pracownik Co zama? Rk, nog, ebra?
Nie wiadomo.
Jak to? Nie wzia od nich jego nazwiska i adresu?! Chyba zgupiaa!
Tereska z nagym zainteresowaniem przyjrzaa si oburzonej Okrtce.
Ciekawa rzecz rzeka zgryliwie jak tylko si wczya aktywnie, od razu ci si
wzmoga bystro umysu. Pamitam, e nie tak dawno trzeba byo z ciebie wszelkie pogldy
wyrbywa toporem
No to co? Zmieniam zapatrywania. ycz sobie nadzwyczajnych wydarze, bo zwyczajne
wyszy mi czubkiem gowy. To mi pasuje.
A moe po prostu ju si zaczynasz przystosowywa do przyszej egzystencji przy boku
wadzy wykonawczej?
A co? zaciekawi si Januszek. Ona si chce zaangaowa do milicji?
Pgwek mrukna Okrtka.

Co w tym rodzaju potwierdzia Tereska. Chcie chce, tylko nie jest pewna, czy
milicja j wemie.
Idiotka mrukna Okrtka.
Januszek obejrza j od gry do dou i z powrotem.
Wemie zawyrokowa. Tak na oko to ona si zupenie nie nadaje, a oni lubi takich,
co si na oko nie nadaj.
Odczepcie si! wrzasna Okrtka stanowczo i wyranie.
A nazwiska i adresu nie wziam, bo oni tam nie pamitali, kto to by powiedziaa
Tereska. Musieliby znale t opini i obejrze podpis, a ja si, niestety, pieszyam i nie
mogam na to czeka. Pamitali za to, dziwna rzecz, e opinia przysza poczt, bo jej autor by na
zwolnieniu lekarskim
No, no odezwa si z uznaniem Januszek po chwili martwej ciszy. Ale pogrom
Okrtka stukna gono nogami krzesa, wracajc z nim do normalnej pozycji. Opara okcie
na biurku i rce wczepia we wosy.
No wic mnie to wyglda na co w rodzaju wypaszania oznajmia z determinacj.
Kto wypasza wszystkich z zamku i okolicy nie wiadomo po co i dlaczego.
Owszem, pasuje zgodzia si Tereska. Rozgania towarzystwo dosy ostro, chocia
sposoby dobiera monotonnie. Nie chce dopuci do remontu
Tam chyba jest co schowane przerwa Januszek. Trefny towar, nie ma inaczej, bo ci
gieroje twojego instruktora na majwk tam nie pojechali. I to musi by dua rzecz!
I zauwacie, jak oni wszyscy nie chc nic mwi
Pnym wieczorem rozwaania i dedukcje doprowadziy wreszcie do jednego tylko,
niepodwaalnego wniosku. Naleao znale kogo, kto powie co wicej. Jedyn bezporednio
dostpn ofiar zamku okaza si fotograf, ktry mia wrci ju lada dzie. Tylko on stwarza
nadzieje na uzyskanie dodatkowych, niezbdnych informacji. W kocu to on wanie
zapocztkowa cae zainteresowanie afer, robic dziwne miny i zadajc podejrzane pytania,
niech wic teraz odpracuje swj wygup. O odmowie udzielenia jasnej, wyczerpujcej
odpowiedzi w ogle mowy by nie moe!

*
Fotografa upolowaa Okrtka, wci pena niegasncego zapau. Zapawszy go telefonicznie i
usyszawszy skargi na rozmaite braki i trudnoci, od razu skorzystaa z okazji, wysuwajc
propozycj doranej pomocy. Fotograf mieszka sam, jego narzeczona akurat miaa gryp. a
dozorczyni bya nieuczynna, cierpia zatem zwyczajny gd. Okrtka zoya mu wizyt,
przynoszc ca torb artykuw spoywczych.
Fotografelektryk z nog w gipsie kusztyka o kulach po mieszkaniu. Wdzicznym sercem
przyj dostarczone poywienie, czstujc w zamian Okrtk konfiturami z wini, jedynym
produktem, jakim dysponowa w obfitoci.
Moja matka to robi oznajmi. Nawet lubi konfitury, ale ile tego mona zje? Ju mi
miertelnie obrzydy, a zapasy mam jeszcze na par lat. Niech pani zje chocia troch, bo nie
mog na nie patrze.
Okrtka dla dobra sprawy gotowa bya zje nawet trucizn. Z miejsca podja zasadniczy
temat, troch niespokojna, czy rozmwca nie zatnie si znienacka w milczeniu. Na szczcie nic
takiego nie nastpio, fotograf przesta jako obawia si omieszenia. Chtnie wyjawia swoje

pogldy i opisywa przeycia.


Rozumie, to ja z tego nie rozumiem nic wyzna szczerze.
Nie wierz w takie kretystwa jak duchy, ale tam istnieje co nie do pojcia. Nic nie ma, a
to cholerstwo si pojawia.
Co?! spytaa Okrtka, niekoniecznie uprzejmie, ale za to energicznie.
A bo ja wiem, co? Duch.
Jak to, duch?
No, a jak ja mam to nazwa? Zjawa.
W pierwszej chwili Okrtka pomylaa, e fotograf zwariowa i zrobio si jej gorco. Potem
nabraa przekonania, e chyba si wygupia. Przyjrzaa mu si. Wyglda normalnie i wcale nie
wesoo, raczej by zirytowany.
Jak to, zjawa? spytaa w lekkim oszoomieniu. Pan mwi powanie?
Fotograf gniewnie wzruszy ramionami.
Tak daleko swoich artw nie posuwam rzek z lekkim rozgoryczeniem, wskazujc
nog w gipsie. Rozumiem, e pani nie wierzy, ja te nie wierzyem. Diabli wiedz, co tam
jest, do, e pojawia si takie drastwo z niczego. Zreszt, niech to cholera bierze, niechby si
pojawiao, ale te wypadki! Istna hekatomba!
Okrtka milczaa. Tre sw fotografa wywieraa wpyw na jej umys, powodujc jakie
dziwne zmcenie. Nie zdajc sobie sprawy z tego, co robi, dobraa wicej konfitur.
Syszaem o tym, oczywicie cign fotograf. Caa heca wydawaa mi si
podejrzana, ostatecznie nikt nie symulowa zama i potucze. Przyznaj, e baem si jecha,
ale jak ju pojechaem, zaczo mnie korci. Zwaszcza, e nie uniknie si tej zmory, sycha j w
poowie budynku.
Jak sycha? spytaa Okrtka troch zdawionym gosem. Fotograf zastanowi si.
Dziwnie. Do niczego to niepodobne. Idzie wedle wszelkich regu, zaczyna si gdzie w
dole, jakby w lochach
Tam s lochy?!!!
S, co nie ma by. Normalne, jak pod kadym zamkiem. Tam si zaczyna i leci do gry,
takie jakby brzczenie, najpierw cicho, a potem coraz goniej. Na pierwszym pitrze ju
omocze jak caa skadnica zomu i czasem si posuwa jeszcze wyej, a czasem nie, z tym, e
przebija w tych brzkach jakby klekot. Potem schodzi na d i cichnie.
I co to jest? wyszeptaa Okrtka po chwili milczenia.
Nie wiem. Nikt nie wie. Nie ma adnej sensownej przyczyny ani adnego rda. Gorzej,
e potem si pojawia to co No, ten duch.
Okrtka z pewnym wysikiem przekna konfitury.
Widzia go pan?
A pewnie! Nawet mu zdjcie zrobiem, mam drania na odbitce. Std wanie to
Popuka si po gipsie na nodze. Wyraz twarzy mia peen niesmaku. Okrtka popiesznie
popia konfitury herbat.
I przez niego pan zlecia?
A bo ja wiem? Chyba tak. Uparem si zrobi mu zdjcie. Czatowaem na niego na tarasie,
bo on si pojawia na tarasie albo w dawnej sali balowej. To jest taka komnata w starej czci,
zdewastowana i dziurawa i mieszna rzecz, zostao w niej jedno lustro, wmurowane w cian.
Stare to lustro i pknite, ale jeszcze w nim co wida, dziwacznie wyglda Co to ja
mwiem aha, na tarasie. Tam jest do widno, pada wiato z latarni na murze. Czatowaem,
pojawi si ten skurczybyk tak ze dwa metry, przede mn, strzeliem dwa razy, a to cierwo si na
mnie rzucio. Ja te si rzuciem, do tyu, z tym, e nie tylko ze strachu, chocia, uczciwie

mwic, nie czuem si przyjemnie ale koniecznie chciaem zrobi jeszcze jedno zdjcie.
Potem si ocknem na dole, z t nog
Okrtka mglicie poczua, e przez jaki czas bdzie chyba miaa niech do konfitur, ale
mechanicznie jada nadal. Fotograf westchn.
Darem si nawet jak kot z pcherzem, ale nikt nie sysza, bo nikogo nie byo. Dlatego si
przezibiem. Dobrze, e nie zapaem zapalenia puc, jak mj poprzednik
Okrtka milczaa przez chwil, wpatrzona w niego, na olep dziubic yeczk konfitury.
A zdjcie?
Zdjcie wyszo. Jedno. Aparaty si nie uszkodziy, bo szczliwie zleciay na mnie. Mog
pani pokaza.
Pokusztyka w gb pokoju do komody o licznych paskich szufladach i wycign dwie due
odbitki. Okrtka zerwaa si z fotelika i popdzia za nim. Rozoy odbitki na komodzie,
pokazujc jedn palcem.
To robiem z fleszem i nic nie wyszo. A to w warunkach naturalnych, przy wietle tej
latarni
Okrtka uczepia si rkami blatu komody, nie mylc na razie nic. Po dugiej chwili przyszo
jej do gowy, e w celu zobaczenia czegokolwiek powinna jednak otworzy oczy. Wymagao to
duego samozaparcia, ale byo chyba konieczne
Jedna odbitka bardzo wyranie prezentowaa ceglany, chropowaty mur, kawaek kamiennych
pyt posadzki i wysoki, wski otwr w murze. Na drugiej byo to samo, tyle e znacznie
ciemniejsze i mniej wyrane, na tle muru za widniaa biaa, do wysoka, troch rozmazana i
nieforemna zjawa
A te dwiki nagraem na tam powiedzia fotograf zym gosem. Chciaem, eby
sanitarni posuchali, bo na pocztku wysuwali przypuszczenie, e to moe z rur. Nic podobnego,
wcale do rur nie pasuje, a poza tym, jakie rury? adnych rur tam nie ma i nie moe by,
instalacja idzie zupenie inaczej
Bezgranicznie oszoomionej Okrtce zawitao nagle niejasne przypomnienie czego, co w
obliczu opinii fotografa powinno by wane, ale nie bya w stanie zastanowi si nad tym.
Umkno jej zreszt natychmiast. Umys jej jednake w pewnym stopniu ockn si z drtwoty.
Czy mgby mi pan poyczy to zdjcie? spytaa popiesznie, wci jeszcze troch
nieswoim gosem.
Mog pani da, zrobiem kilka odbitek odpar fotograf i popatrzy na ni z
zainteresowaniem. A co? Ciekawi pani ta caa historia?
A pana nie?!!!
Fotograf westchn.
Mnie ciekawo zaprowadzia nie do pieka wprawdzie, ale do szpitala. Maa rnica.
Niemniej przyznaj, e przeprowadziem co w rodzaju ledztwa i pozbieraem rne
wiadomoci. Gupia sprawa i moe troch ryzykowna, ale jeeli pani chce posucha, prosz
bardzo. Niech si pani jeszcze poczstuje

*
Czy moesz mi da kawaek kiszonego ogrka? spytaa aonie Okrtka, przybywszy
do Tereski. Albo ledzia, albo chocia kawaek kiebasy
Moesz dosta cay obiad odpara zdumiona Tereska. Nawet z deserem, zosta kisiel

z konfiturami
Nie!!! wrzasna Okrtka, cofajc si gwatownie. adnych deserw!!! I adnych
konfitur!!! I w ogle adnych obiadw, przez tydzie nic nie zjem!!! Ogrka albo ledzia, na
lito bosk!!!
Dziaanie zamku na odlego jest moe sabsze, ale za to bardziej urozmaicone orzeka
Tereska, przygldajc si, jak jej przyjacika wpycha do ust wielkie porcje kiszonej kapusty.
Mog ci jeszcze da cebuli, to te, w porwnaniu z konfiturami, produkt kontrastowy. Po ce
tyle tego zeara?
Nie wiem wymamrotaa Okrtka niewyranie. Z uprzejmoci. I nie wiedziaam, co
robi. Przyniosam tam, powinna pasowa do twojego magnetofonu
Komisyjne obejrzenie podobizny tajemniczej zjawy i wysuchanie potpieczych dwikw
wprowadzio dezorientacj i zagmatwao spraw cakowicie. Tereska i Januszek, miertelnie
zdumieni, zaskoczeni i peni niedowierzania, zadali cisego sprawozdania z caej wizyty u
fotografa.
To jest jedyny czowiek, ktry w ogle mwi zauwaya Tereska. Bezcenny
wiadek, zwaszcza, e specjalnie zbiera wiadomoci!
Mw od pocztku! rozkaza Januszek.
Nie wiem, gdzie by pocztek powiedziaa zdenerwowana Okrtka. Nie poapaam
si w chronologii. W kadym razie kiedy tam
Czekaj! przerwaa Tereska. Czy on wie take o wszystkich innych?
No pewnie, przecie ci mwi, e wszy!
Bardzo dobrze. Mw! Kolejno obojtna. Okrtka przechylia krzeso do tyu i opara o
cian.
No wiec kiedy tam, jaki czas temu, kto usysza potworny krzyk ze rodka zamku. Taki
krew w yach mrocy. Przylecieli ludzie i znaleli jedn facetk z tamtejszego biura, cakiem
bez zmysw, w sali balowej na pododze. To znaczy, w takiej komnacie bez okien, nie
uywanej. Facetka w pierwszej chwili mwia, e widziaa ducha, ale w drugiej wypara si i
mwia, e nic nie widziaa. To znaczy, cile biorc, nic nie mwia. W ogle bya normalna,
przytomna, posza do domu i od razu wylaa sobie wrztek na nogi
Specjalnie? zainteresowa si Januszek.
Nie, przypadkowo. Poparzya si.
A co robia w tej nieuywanej komnacie?
Podobno przechodzia. Ciemno byo, bo to w zimie. I wanie wcale nie o pnocy, tylko
wieczorem czy moe nawet po poudniu. Potem za jaki czas znw rozleg si okropny krzyk,
znw nadlecieli ludzie, ale nie znaleli nikogo i do dzi nie wiadomo, kto krzycza.
A kto sysza?
Ten cie od kotowni i jeszcze chyba ze dwie osoby. Potem by tam jaki urzdnik,
przedstawiciel ktrego inwestora, oglda zamek i zanocowa. Co mu si stao w nocy, nikt nie
wie, ale rano by ju spakowany i mia guza na gowie. Powiedzia, e mu si ten zamek nie
podoba i czym prdzej wyjecha
Pierwszy, co nabra wody w gb zaopiniowa Januszek.
To pewnie ten, ktry potem wystawi negatywn opini mrukna Tereska.
Nie wiem, moe ten. Potem by jaki technik z Wrocawia, mia robi remanent
Jaki remanent?
Zamku.
Oszalaa?! Jaki remanent zamku?!
No, co to wisi na sklepach? zniecierpliwia si Okrtka. Jak nie remanent, to co?

Przyjcie towaru podsun Januszek.


Inwentaryzacja towaru! Mia robi inwentaryzacj zamku. Siedzia tam trzy dni, a po
trzech dniach wylecia za okno. W tej komnacie bez okien. Skrci nog w kostce i tam
podejrzewali, e chyba wyskoczy, a on twierdzi, e nie. Krci okropnie i waciwie nie
wiadomo, jak i dlaczego znalaz si za oknem.
I tylko nog skrci? Nic wicej?
Podrapa si take, bo tam leaa wielka kupa gazi. cili drzewo, poobcinali gazie i
akurat tam zostawili. Potem przyjechao dwch z wrocawskiego biura projektw i tu mamy
wiadomoci cilejsze, bo fotograf zna ich osobicie. Jeden zlecia ze schodw, a drugi
Z tych samych co fotograf?
Nie, z innych. Ze schodw w rodku. A drugi dosta takiego rozstroju odka, e przez
trzy tygodnie by na zwolnieniu. Podobno to nerwicowe. No i ten co zlecia ze schodw, to w
ogle jest kumpel naszego ma, wreszcie co z siebie wydusi, wtedy, kiedy m tam pojecha,
eby te zaj si zamkiem. Ostrzeg go po przyjacielsku. Wyranie powiedzia, e on w adne
idiotyzmy nie wierzy, ale tego ducha widzia na wasne oczy
Powiedzia, ducha?
Ducha. Jak byk. Dlatego m by zdenerwowany Ale czekaj, bo przedtem jeszcze byo
kolejno dwch skd tam, z jakiej komrki budowlanej i z biura projektw. Co do jednego, nie
ma cisych informacji, ale drugi uciek z zamku noc i wpad w przerbel, tam jest takie niedue
jeziorko, zanim si wygrzeba, zanim co, dosta zapalenia puc i w malignie si wygada.
Krzycza nie wierz w ciebie, precz ode mnie, krzycza precz, ty, taka owaka
W malignie krzycza taka owaka? zdziwia si Tereska.
No nie, krzycza dokadniej, ale fotograf mi tego nie powtrzy, bo nie chcia si wyraa.
Duo krzycza. Zgi, przepadnij i a kysz, i wieczne odpoczywanie. Cay szpital podobno
sucha z szalonym zainteresowaniem. Kobr zgasili, eby go nie zaguszaa
Wynika z tego, e duch jest rodzaju eskiego zauway Januszek.
Owszem potwierdzia Okrtka. Gada si o jakiej onie, chyba o tej z szesnastego
wieku. Nikt by na to nie zwraca uwagi, eby nie te przypadoci. Nie ma siy, ani jedna osoba
nie wysza bez szwanku
A czy by tam kiedykolwiek kto trzewy? spytaa sucho Tereska.
Okrtka zamachaa rkami i do gwatownie wrcia z krzesem do normalnej pozycji na
czterech nogach.
Wyobra sobie, wszyscy byli trzewi! Tak jak ten bosy inynier rolnik. Moe to i dziwne,
ale prawdziwe Czekaj, wic ten kumpel ma, ten z Wrocawia, mwi, e widzia ducha i
sysza odgosy
Jakie odgosy?
No te, potpiecze. Normalne. Suchaa przecie, szczkanie acuchw, klekotanie
koci
Naprawd klekotanie koci uwaasz za objaw normalny?
To nie ja tak uwaam, to ten kumpel ma. Mwi, e ten duch by taki prawdziwy, e nie
wytrzyma go nerwowo i dlatego zlecia ze schodw. Zama sobie dwa ebra
Ciekawe, dlaczego jest gadanie o duchu, a nie na przykad o istocie z kosmosu
zastanowia si Tereska. Zacofanie?
Moe dlatego, e ten duch nie wyglda na istot z kosmosu. Wcale nie jest podobny.
Skd, na lito bosk, wszyscy wiedz, jak wygldaj istoty z kosmosu?!
A skd wiedz, jak wyglda duch? Tradycja. Kumpel ma mwi, e jest to biae, odrobin
jakby przezroczyste, poyskuje, rusza si, niematerialne i nagle znika. I pojawia si tam, gdzie go

nie byo, po czym rzuca si na czowieka. Tak to okreli. Wie, e niematerialne, bo dotkn. To
znaczy, niczego nie dotkn, ale mia jakie dziwne uczucie i dopuszcza moliwo, e byo to
grobowe zimno, ewentualnie odwrotnie, gorce tchnienie.
Ty, a gdzie on przebywa, ten kumpel waszego ma? zainteresowa si Januszek. Nie
w szpitalu czasem?
Naszego ma poprawia z naciskiem Tereska.
To te mwi, waszego
Nie waszego masz mwi, tylko naszego. Taki sam on nasz jak i twj.
Dobra, naszego zgodzi si Januszek. Mnie bez rnicy. To gdzie on przebywa,
zamknli go ju w Tworkach czy jeszcze nie?
W biurze przebywa i nikt go nie zamierza zamyka odpara Okrtka. Poza duchem
jest cakiem normalny. Fotograf wygld zewntrzny potwierdza, zreszt na zdjciu wida, tyle e
nie dotyka. Tamtejszy architekt powiatowy te si narwa. Co z nim dokadnie byo, nie
wiadomo, ale znaleli go na tarasie z rozbit gow i lady tak wyglday, jakby szarowa
bykiem na cian. Milicja to zbadaa. Nie zamarz na mier, bo by tylko lekki przymrozek
przygruntowy, to byo w padzierniku, a potem w ogle sowa nie powiedzia
Straci mow? spyta z nadziej Januszek.
Na ten temat! W ogle mwi. Aha, o mao nie zapomniaam, by jeden wyjtek. Facet z
tutejszego biura by tam na wiosn, zanim jeszcze dzieci na kolonie przyjechay. Sysza o tych
wypadkach i pojecha specjalnie, eby sobie co zama, bo twierdzi, e inaczej trupem padnie z
przepracowania. Mia nadziej w szpitalu troch odpocz. Nawet jak bierze urlop, te mu pchaj
robot, bo to jest podobno najlepszy projektant od urzdze sanitarnych na wiecie. Nie chcieli
go puci, ale upar si i pojecha.
I co?
Nic. Kompletnie. Noc przespa kamiennym snem, w dodatku w tej komnacie, bo czatowa
na ducha. Nic nie sysza. Nawet myleli, e umar, bo si go rano nie mogli dobudzi. Jest to
jedyny czowiek, ktremu nie tylko nic si nie stao, ale mwi, e odnis korzy, bo si wyspa
jak nigdy. I to ju mniej wicej wszystko. Ta klatka schodowa, z ktrej spadaj, to jest jaka
idiotyczna rzecz, krcona i trafia si na ni znienacka
Januszek sign po zdjcie i studiowa je przez chwil.
Solidna robota pochwali. Ciekawe, komu si chciao Albo raczej ciekawe, co to
moe by, e komu si chciao. Jak on tego ducha wykombinowa?
Dwiki te nieze przyznaa w zamyleniu Tereska. Chocia troch nietypowe,
zamiast klekotania koci, powinny by raczej jki.
Co do jkw, mog go zastpi oznajmia Okrtka. Przyjmijcie do wiadomoci, e
zaczynam si ba. On mwi, e fachowcy to sprawdzili i nic tam nie ma, kompletnie
Zaczynam rozumie, dlaczego milicjant si wygupi przerwaa Tereska. Czekaj, a
czy wiadomo, po jakiego diaba te pierwsze osoby latay wieczorem po komnacie? Nastpne
mona zgadn, czatoway na ducha, ale pierwsze?
azienka westchna Okrtka. To znaczy, za przeproszeniem, toaleta. Za sal balow
byy kiedy garderoby i buduary i graf pomyleniec zrobi obok eleganckie azienki i toalety.
Czynne s cay czas, bo ta dalsza cz ju ma okna. A te krcone schody prowadz na d, do
czynnej kuchni.
Rozumiem. A biurowa cze, z tej paacowej strony, nie ma toalety?
Ma, owszem, bardzo wytworne, ale wanie nieczynne. Dlatego wszyscy latali na drug
stron
I na drodze do wychodka stawa im duch. Nowo jaka. W yciu nie syszaam o duchu,

ktry by si czepia urzdze sanitarnych


Trzeba by poszuka na wch i nieracjonalnie powiedzia stanowczo Januszek po
duszej chwili zastanowienia.
Dlaczego nieracjonalnie?
Bo racjonalnie szukay ju gliny i rozmaici fachowcy. I cha znaleli. Trzeba robi same
takie gupoty, jakie by im do gowy nie przyszy. Jedyna szansa.
Tereska zgodzia si z bratem.
Trzeba zbada, kiedy pojawi si pierwszy raz i kto tam wtedy siedzia, na stae i
chwilowo. Trzeba popyta ludzi.
Mnie ten cie zalatuje. Ja bym pogada z cieciem
Suchajcie no, co wy macie na myli? spytaa podejrzliwie Okrtka.
Jak to co? zdziwia si Tereska. Przecie to chyba jasne, e w przerwie jedziemy do
Gnat. Akurat nam przerwa wypada razem.
Nie tylko nam, Zygmuntowi te przypomnia Januszek.
Zao si, e pojedzie! Moe si przyda
Musimy zrobi spis potrzebnych rzeczy
Z domi w rozczochranych wosach, z okciami na biurku, Okrtka w milczeniu
wysuchiwaa, jak Tereska i Januszek rozwaaj kwesti ciaru i objtoci rozmaitych
przedmiotw, przydatnych do polowania na duchy, jak wybieraj czas i rodki komunikacji, w
ogle nie zdajc sobie sprawy z potwornoci pomysu. Co innego rozwizywa zagadk z
bezpiecznej odlegoci, a co innego znale si samemu w oku cyklonu. Jecha do tego
upiornego zamku!
Po bardzo dugiej chwili wydobya z siebie gos.
Suchajcie, czy to nie bdzie przesada? powiedziaa sabo.
To moe by niebezpieczne
Dlaczego? zdziwi si Januszek. Bdziemy uwaali na te schody. Byle nie zblia si
za gwatownie.
Nie, nie to Ale ci ludzie No, wiecie, ci z samochodu Kontrwywiad, to jeszcze,
najwyej nam dadz kuratora, ale, nie daj Boe, szpiedzy
Szpiedzy ukrc nam eb powiedziaa spokojnie Tereska. Ale to nie powd, eby
tak spraw zostawi odogiem. Nawet jeeli tam nic nie ma i pokazuje si prawdziwy duch, ja to
chc zobaczy!
Ja te! podtrzyma j energicznie Januszek. W ogle nie wierz w to cae gadanie, ale
bez obejrzenia na wasne oczy nie powiem, co odgadniemy!
A poza tym, sama chciaa wytkna Tereska.
Okrtka zamilka. W tej sytuacji nie miaa nic do powiedzenia. Rzeczywicie, sama chciaa i
teraz nie pozostao jej nic innego, jak tylko sprosta wasnym chciom

*
Siedziba tajemniczych si nadprzyrodzonych staa w zanieonym parku. Wygldaaby
zupenie niewinnie, gdyby jej rodkowa cz nie straszya czerni pustych okien. Ogldali to z
zewntrz, zatrzymawszy si porodku porzdnie odmiecionej alei, ktra prowadzia od
wspomnienia po bramie parkowej a do gwnego wejcia.
Oryginalne dosy stwierdzi krytycznie Zygmunt. Na lewo paac, w rodku

redniowiecze, a na prawo diabli wiedz co


Na prawo efekty dziaalnoci grafapomyleca wyjania ponuro Okrtka.
redniowiecze przerobione na nowoczesno albo odwrotnie, nowoczesno podrobiona pod
redniowiecze.
Patrzcie, na pierwszym pitrze byy balustrady zauway Januszek, wskazujc dziury w
murze. Resztki stercz. A w ogle may ten zamek. Taki may i ma takiego ducha?
Tereska w skupieniu porwnywaa fotografie z obiektem.
Ten nawiedzony taras powinien by po drugiej stronie zawiadomia po chwili.
Musimy to obejrze dookoa.
Zygmunt westchn, ruszajc w obchd zamku. W dziwaczn spraw ducha zosta wcignity
natychmiast po przyjedzie do domu ze swojej Szkoy Morskiej. Nie wierzy w ani jedno sowo z
wszystkich zasyszanych opowieci, ale rzecz wydaa mu si dostatecznie interesujca, eby
bezporednio po jednej podry uda si w drug, znacznie bardziej mczc. Ca drog
studiowa list ofiar i opis wydarze, domagajc si dodatkowych informacji, dziki czemu
wszyscy dotarli na miejsce rozpaczliwie niewyspani.
Na szczcie spraw zakwaterowania mieli zaatwion. Fotograf okaza si nie tylko
przydatny, ale take uczynny. Zadzwoni do dyrekcji PGR, zamwi dla biura dwa pokoje
gocinne i zapowiedzia przyjazd czterech osb z listem polecajcym. Teraz musieli tylko
dopeni formalnoci, polegajcych na podpisaniu owiadczenia, i decyzj w kwestii noclegu w
zamku podejmuj na wasn odpowiedzialno i w razie czego nie bd roci adnych pretensji.
Owiadczenie podpisa Zygmunt jako jedyny penoletni. Rozpakowali rzeczy i wyszli na
rekonesans.
Panowaa odwil. Brnc w mokrym, lepicym si niegu, potykajc si i przewracajc na
niewidocznych pod nim nierwnociach, obeszli budowl dookoa. Po przeciwnej stronie istotnie
znajdowa si taras. Zajmowa cay rodek budynku na wysokoci pierwszego pitra, jednym
kocem przytyka do poprzecznego, paacowego skrzyda, drugi za stanowiy ozdobne, szerokie
schody, schodzce na poziom parteru. Podtrzymyway go supy, za ktrymi wida byo w gbi
zamurowane cegami otwory dolnych komnat. Podobne kamienne supy, do dziwne, bo jakby
nie wykoczone, wystaway z masywnej balustrady. Kilka z nich miao dekoracyjne kapitele i
byo poczone ze sob ukami, reszta sterczaa luzem.
Wedug opisu technicznego nie wiadomo, co to jest zakomunikowaa Tereska. Albo
dawny renesansowy dziedziniec, ktry si rozlecia, albo nowy renesansowy dziedziniec, ktry
nie zosta wykoczony. Wszdzie pisz przypuszcza si albo prawdopodobnie.
Prawdopodobnie wszyscy cierpi na zaburzenia rwnowagi psychicznej zaopiniowa
cierpko Zygmunt.
Tutaj zlecia fotograf przypomniaa Okrtka.
Stali i gapili si na dziwaczne supy z kamienia, a Januszek przypomnia, e w planach mieli
jeszcze nawizanie znajomoci z cieciem. Cie nazywa si Jesionek, fotograf wypowiada si o
nim bardzo pozytywnie i poleca go jako osob godn zaufania, co w tym caym morzu
niepewnoci stanowio pewn pociech.
Znany z fotografii domek pojawi si na kocu cieki, ktra poprowadzia ich od naronika
zamku. Za domkiem wida byo ciany parterowej kotowni z wysokim kominem. Jesionka
najpierw usyszeli, a potem zobaczyli, zajty by bowiem wygrzebywaniem koksu z wielkiej,
pokrytej niegiem hady. Sypa go na taczki. Koks hurgota, a Jesionek pogwizdywa.
Przyjrzeli mu si z zainteresowaniem i stwierdzili, e wyglda sympatycznie. redniego
wzrostu, do gruby, zwalisty, z czerstw, dobroduszn twarz i sumiastymi wsami. Na oko
mg mie ze 60 lat. Chtnie wda si w pogawdk, opierajc donie na stylisku opaty i patrzc

na nich yczliwie.
Przekazali pozdrowienia od fotografa, dowiedzieli si, gdzie tu mona zrobi zakupy
spoywcze, po czym zamilkli. Wsparty na opacie Jesionek przyglda im si z zaciekawieniem,
grono badaczy za zastanawiao si, jak by tu taktownie podj zasadniczy temat.
Za domkiem zagdakaa jaka zapniona kura i Okrtka nagle westchna.
Mj Boe, jak tu spokojnie! rzeka tonem cichej tsknoty.
Jak to przyjemnie tak spokojnie y
Ano, ja tu yj ju prawie czterdzieci lat odpar ywo Jesionek.
Dzieci we wiat poszy, a my tu z on Spokojnie jest, nie powiem, nawet a za bardzo.
Tyle e w tem zamku co i raz to si co wyprawia
Co si wyprawia? zainteresowaa si Tereska z gwatownoci wrcz zachann.
Jesionek sign do kieszeni, powoli wyj paczk papierosw, wyduba jednego i zapali.
Cztery pary oczu patrzyy na niego w napiciu.
To nic nie wiecie? spyta z lekkim niedowierzaniem. Nie mwili wam, e tu straszy?
Milczeli wszyscy, niepewni, co powinni teraz okaza, ciekawo czy sceptycyzm. Jesionek
nie oczekiwa odpowiedzi.
Bo straszy nie do wytrzymania podj smutnie. Mieli remont tu robi, wyrychtowa
to elegancko, wczasy zrobi. A to by zaraz byo weselsze ycie. Nazjedaoby si narodu od
wiosny do jesieni, a nawet i w zimie, czowiek by moe co zarobi, a zawsze uciecha. Ale nic z
tego
Bo co? wyrwao si Januszkowi.
Ano, bo straszy Byli tu rni i aden nie wytrzyma i tak ot nic si nie robi. Niszczeje
tylko, a si cakiem rozleci.
Popatrzy w kierunku zamku, westchn, gestem beznadziejnoci rzuci niedopaek papierosa i
przydepta go butem. Od strony domku rozleg si peen wyrzutu damski gos.
Felu! A zaprosz pastwa do rodka, co tak bdziecie na mrozie gada!
To ona wyjani Jesionek. Ja si Feliks Jesionek nazywam. Zygmunt popiesznie,
acz wytwornie dokona prezentacji caego towarzystwa. Damski gos z domku powtarza swoje
zaproszenie.
Zaraz, nie pali si! odkrzykn Jesionek. Musz koksu przyrzuci!
Pomoemy panu zaofiarowa si ywo Zygmunt. Gdzie to odwie? Ma pan moe
drugie taczki? Januszek
Ju si robi podchwyci ochoczo Januszek.
Pomogli wszyscy czworo, przewoc i zsypujc koks do skadu oparu w pomieszczeniu obok
kotw i w kwadrans pniej siedzieli w maym domku, w reprezentacyjnym pokoju, zapchanym
tysicem haftowanych poduszek. Gospodyni, uradowana towarzystwem, poczstowaa ich
herbat z sokiem malinowym wasnej roboty.
Malin tu a malin rzeka. A na mrz nic lepszego jak sok malinowy. To i robi tyle, e
dla wszystkich starczy.
Jaki tam mrz! wtrci lekcewaco jej m. Odwil trzyma. Mrz to zapie za jakie
dwa, trzy dni. Luty teraz, musowo bdzie mrozi.
To co z tym zamkiem? spytaa Tereska, tumic niecierpliwo. Tak pan ciekawie
zacz opowiada
Jesionkowa przeegnaa si ukradkiem. Jesionek za opar si wygodniej na krzele i poprawi
poduszk za plecami.
Ano, duch si tam pokazuje oznajmi z westchnieniem. Duch jak si patrzy,
acuchami pobrzkuje i ludziom krzywd czyni. Niedobry to duch. Musi i za ycia baba bya

niedobra i cakiem si nie dziwi, e j graf zadusi


Bo ten duch, to baba wtrcia Jesionkowa, egnajc si ponownie. ona grafa, co to
j w dawnych czasach zamordowa.
Przychodzi i w lustrze si przeglda cign Jesionek. Podobnie papiery jakie
znaleli, e to wszystko prawda. Znaczy graf, co ten zamek wystawi, pierwej gdzie indziej
mieszka z pierwsz on, ale jak ju mia jej cakiem do, nowy zamek tu pobudowa, w
tamtem starem kark jej skrci i tu ju z now przyby. Z drug znaczy. Ale pierwsza nie
popucia, znalaza go i jak si za nim przywloka, tak do dzi chodzi. Do lustra tak cignie, nic,
jeno lustro i lustro, a przeglda si, a przypatruje, czy aby dosy pikna, eby t drug wygry.
A kogo po drodze spotka, krzywd mu czyni. W szczeglnoci chopom nie daruje, musi zemsty
szuka
W milczeniu i z najwiksz uwag wysuchano opowieci o wszystkich znanych ju
wydarzeniach, wzbogaconych licznymi szczegami. Jesionek opowiada chtnie, barwnie i
obrazowo, co najmniej tak, jakby by dumny z ducha i traktowa go jak atrakcj, wydatnie
podnoszc walory miejscowoci. Na kocu okazao si, e jest akurat przeciwnie.
Najwiksz krzywd to nam zrobi ju bez to samo, e jest. Nijakiego remontu nie bdzie,
nic nie bdzie, bo wszystkie std uciekaj. Niby to kaden co innego wymyla, to mu co nie
pasuje, to czasu brak, to chory, a tak w rzeczy samej nijako im przyzna, e si boj. Ja tam si
jem nie dziwi, ale al
A pan tego ducha widzia? spytaa Tereska.
A bo raz? Ale ino z daleka, jak po tarasie chodzi. Do rodka za nic nie wejd, starszy
czowiek jestem i zdrowia nie bd marnowa. Panu to radz uwaa
Kiwn gow w stron Zygmunta, ktry w poowie pohamowa gest wzruszania ramionami,
poniewa wyleciaa mu zza plecw poduszka. Poprawi j czym prdzej.
I pan naprawd wierzy w tego ducha? spyta z zaciekawieniem.
Co mam nie wierzy, jak go widziaem? Z pocztku to nikt nie wierzy i zaczli szuka, co
to moe by takiego i skd si bierze, ale wyszo, e znikd. Po mrozie se chodzi i tyle. Latem si
nie pokazuje, moe przez to, e dugo widno, ale od jesieni do wiosny co i raz go wida. A ju
zawsze jednego dnia, trzynastego lutego, na witej Katarzyny. Albo nieboszczka Katarzyna
miaa na imi, albo to jest ten dzie, kiedy j graf utrupi. Wiem na pewniaka, bo jak raz
trzynastego nam wypada rocznica lubu i zawsze j u crki obchodzimy. Crka najstarsza tu we
wsi mieszka i nasze insze dzieci te si zjedaj. I nie ma roku, eby kto nie ucierpia.
Trzynastego to prawie za tydzie zauwaya nerwowo Okrtka.
I od kiedy si ten duch pokazuje? spytaa Tereska. Zawsze by?
E, nie. Czy przed wojn, to nie wiem, ale jak mymy tu nastali, to go nie byo. Mnie to
jeszcze we wojn przywieli, u grafa na robotach byem, spodobao mi si nawet i tak po wojnie
zostaem. Przy zamku. Zamek, e to ocala, tom si stara, ile mogem, eby nie zniszcza, eby
takie dobro uratowa. Siedziay tu rne urzdy, jakie zarzdy od Ziem Odzyskanych czy co
takiego. Wyniesy si ze dwadziecia pi lat temu i nastay te od turystyki, nawet mieszkao
dosy duo narodu, bo jeszcze to byo w lepszym stanie. Dach nie przecieka ani te rury nie
popkay, co je potem trza byo zaszpuntowa. Pniej te od turystyki poszy precz i pegeer si
wprowadzi razem z koloni dla dzieci, co do dzi dnia tam siedz. No i wtenczas wanie jaki
czas pustk stao, z miesic chyba, a mnie nie byo, bo w szpitalu jak raz leaem i kto ukrad
cegy.
Jakie cegy? spyta podejrzliwie Zygmunt, nie widzc zwizku ducha z materiaami
budowlanymi.
A te z okien. Wszystkie puste okna, co pastwo pewno widziay, byy zamurowane.

Znaczy, na parterze byy zamurowane, a gr tylko luzem uoone. Pewno dlatego z parteru
ukradli ino poow, a z gry wszystkie co do jednej. Dochodzenie nawet byo, ale to dopiero
pniej, jak wrciem, tak e szukaj wiatru w polu. I od tamtego czasu, bdzie ju z osiem lat,
zacz si ten duch pokazywa
A milicja co na to? Nie sprawdzali?
Sprawdzali, dlaczego nie. I te wszystkie, co tu miay o remoncie obradowa, ty
sprawdzay. Nikt si niczego nie dopatrzy. Moe tam co przeoczyy, bo to kaden ino patrzy
byle prdzej ucieka. Dwch tylko
Jesionek urwa nagle, po czym zmieni ton.
Z tych wszystkich, co ucieky, dwch tylko wrcio cign tajemniczo. Kto to by,
to ja nie wiem, ale wracay cigiem i niby to za wieym powietrzem patrzyy
Cztery osoby wymieniy midzy sob byskawiczne spojrzenia.
Ale ja mam oko. Co im tam byo powietrze! Wszyy tu oba i szukay i tyle miay zysku,
e jeden nog skrci, a drugiemu cega rk przygnieta. Wtenczas poszy precz. Ino te oba takie
byy uparte, a tak to co i raz kto inny przyjeda i zaraz o ducha pyta, a ja tylko pokazuj, gdzie
lustro i taras, bo co mi tam. Sam nie chodz
Duch jako temat utrzyma si do koca wizyty. Przy poegnaniu Jesionkowa zaoferowaa
wiee jajka, bo jej kury, mimo zimy, niosy si doskonale. Zdecydowano si na te jajka i od razu
Jesionkowa uoya je adnie w koszyku, ktry naleao jej zwrci nastpnego dnia.
Mogli co wykombinowa tylko wtedy, kiedy tu nikogo nie byo rzek Zygmunt w
drodze powrotnej. Wtedy kiedy ukradli te cegy.
Mnie si rysuje rzeka Tereska. Ale niestety, nic atrakcyjnego, zwyka szpiegowska
afera.
Ha, eby! wykrzykn arliwie Januszek.
Jak ci si rysuje? spyta Zygmunt.
Syszelicie, cigle kto przyjeda i pyta o ducha. I on pokazuje miejsce. Czego wicej
potrzeba? Nie do, e obcy ludzie mog si tu pta do upojenia, to jeszcze kady, jak po
sznurku, trafia do tego samego punktu. Do lustra. Skrzynka kontaktowa.
Puknij si w globus! zaprotestowa energicznie Zygmunt.
Nie ma na wiecie takiego idiotycznego szpiega, eby laz akurat tam, gdzie jest jaka
sensacja! I jeszcze heca z duchem, w oczy bije, e to kant! Oni wol na siebie nie zwraca uwagi.
Tereska a si zatrzymaa.
Ale wanie dlatego! Wszyscy myl tak samo jak ty i pies z kulaw nog nie bdzie
podejrzewa szpiegowskiej afery! I sam popatrz, ile lat?! I co? Nikt si nie interesuje!
Zainteresowali si ci dwaj z samochodu przypomnia Januszek.
No wanie. To s rutyniarze, wszyscy myl logicznie, przywykli do jakich zasad, to, co
nielogiczne i bez sensu, automatycznie uwaaj za niemoliwe. Pojechali sobie i cze. A czy ty
masz pojcie, ile osb mogo si tu ju porozumie bez adnego kopotu?
Zygmunt zacz si waha. Rzeczywicie, dziaalno szpiegowska oparta na duchu to byoby
co tak idiotycznego, e nikt by tego nie potraktowa powanie. A zatem, kto wie?
Na wszelki wypadek trzeba te miejsca obejrze pod odpowiednim ktem widzenia
zadecydowa. Przede wszystkim lustro
Ja nie chc, eby to bya szpiegowska afera! jkna buntowniczo Okrtka. Nie znam
si na tym i w ogle to okropne! Gdyby bya szpiegowska afera, fotograf by nas ostrzeg!
Ale to lustro musi co znaczy upieraa si Tereska.
W kompletnej ruinie zostao lustro. Musi w tym co by!
Zastanwmy si zaproponowa Zygmunt. Lustro, lustro Co lustro? W lustrze si

czowiek odbija
Moe si krzywo odbija podsun Januszek.
Czekajcie, chodzi o ducha przypomniaa Tereska. Moesz patrze w lustro i
zobaczy co za plecami. Odwracasz si i nic nie ma. Patrzysz w lustro i jest. Odwracasz si i
znw nic
Owszem, nieze pochwali Zygmunt. Od czego takiego mona w ogle zwariowa.
Ewentualnie moe by tak, e zobaczysz co w lustrze pod odpowiednim ktem.
Rozumiecie, trzeba stan tam, gdzie duch i popatrze. Z innego miejsca si nie zobaczy, tylko
akurat z tego
Nie zwracajc uwagi na to, co robi, dotarli do zamku, weszli do pokoju, zdjli kurtki i buty,
zjedli reszt kanapek. Rozwaania trway. Zygmunt sign po zeszyt ze spisem ofiar i wydarze.
Jeeli ukradzenie cegie wprowadzio jak odmian, zastanwmy si jak rzek,
wycigajc dugopis. Jazda, wyliczamy wszystkie moliwoci!
wiee powietrze powiedziaa Okrtka niepewnie.
Wilgo powiedziaa Tereska. Deszcz mg pada do rodka. I temperatura, zrobio
si zimniej
I widniej doda Januszek. Zrobi si widok na durch, bo te okna s naprzeciwko
siebie.
Przecigi podsuna Okrtka. Zygmunt notowa spostrzeenia.
Akustyka dorzuci. Wszystko lepiej sycha, w rodku i na zewntrz. Co jeszcze?
Chyba nic wicej
Dobra, to teraz co to daje? Z punktu widzenia ducha
Widok to na nic rozwaaa Tereska. Zaraz Wilgo Podobno co tam si lgnie z
wilgoci, ale eby duchy, to nie syszaam. Wilgo do bani
wiee powietrze chyba te zauway Zygmunt. Dla duchw raczej stchlizna
Widniej Odpada, duchy nie lubi wiata dziennego. Temperatura owszem, rne tam
grobowe zimna, lodowate powiewy, pasuje. Nie byo jeszcze ducha, od ktrego buchaoby
tropikalnym upaem. Co tam dalej?
Wiatr. Wiatr chyba te do kitu. aden duch nigdy nie pojawia si w przecigach, w
kadym razie ja nic o tym nie wiem. Akustyka Na co mu, on nic nie gada!
Ale te dwiki
Dwiki sycha w rodku! Nikt nic nie mwi o suchaniu dwikw na zewntrz!
Moe chodzio mu o to, eby wanie byo sycha?
Suchajcie, czy wycie zgupieli? spytaa rozpaczliwie Okrtka, ktra mimo niechci do
szpiegw, z dwojga zego wolaa ju prawdziwego, ywego wroga w ludzkiej postaci ni
niepojt zjaw z innego wiata. Zaczynacie tak mwi, jakby on by prawdziwy!
Zrobiony jest solidnie przypomnia Januszek.
Czekajcie, to waciwie, w odniesieniu do cegie, zostaa nam tylko temperatura rzek
Zygmunt, wykrelajcy poszczeglne pozycje. Akustyka wydaje si wtpliwa. Logicznie
naleaoby przyj, e duch si zalg z zimna
Koo pnocy Januszek ziewn przeraliwie i wszystkim od razu przypomniaa si caonocna
podr, marsze po niegu, przerzucanie koksu Polowanie na ducha zgodnie przeoono na
jutro.

*
Zamkowa kuchnia, z ktrej pozwolono im korzysta, okazaa si ogromna i wspaniale
wyposaona, aczkolwiek wikszo urzdze bya chwilowo nieczynna. To, co dziaao,
wystarczao im jednake w zupenoci. Z kranu nad zlewozmywakiem leciaa ciepa woda, a
dwufajerkowa kuchenka elektryczna rozgrzewaa si wprawdzie powoli, ale za to potem grzaa
doskonale. Mona byo spoywa tu wszystkie posiki. Produkty, ktre mogyby si zepsu w
cieple, postanowiono ulokowa na grnym, zimnym podecie klatki schodowej, tu przy
komnacie ducha, gdzie miay chd, zarazem znajdujc si pod rk.
W komnacie byo zimno i mokro, wiatr wia na przestrza przez dziury w zewntrznych
murach. Pknite i zamglone lustro, zoone z trzech cile do siebie dopasowanych tafli i
obramowane wywijasami z brzu, wmurowane byo w cian, przeciwleg krconej klatce
schodowej, prawie porodku. Naprzeciwko lustra znajdowa si potny, ozdobny kominek,
wyranie od wielu lat nie uywany. Przy samej zewntrznej cianie od strony tarasu znajdoway
si nie tyle drzwi, ile otwory pozbawione futryn, jeden prowadzcy do pomieszcze paacowych,
a drugi przy podecie schodw.
Skrupulatne ogldziny lustra, ramy i ciany dookoa nie day adnego efektu. Kto ju
wczeniej interesowa si t sam kwesti, bo w wielu miejscach mur przy ramie by rozdubany i
pokruszony. Wida byo wyranie, i jest to rama lustra, solidnie osadzona w murze i absolutnie
nic poza tym. Jedynym wynikiem bada byo przemarznicie na wylot w wilgotnym, lodowatym
przecigu.
To jest niemoliwe! zdenerwowaa si poszczekujca zbami Okrtka. Zaczynam
rozumie, dlaczego kademu kontakt z duchem szkodzi, ju mam zapalenie puc! Czy nie
moemy szuka gdzie indziej?
Owszem, s piwnice odpara rwnie zmarznita Tereska. Tam przynajmniej nie
wieje
Januszek bardzo rozsdnie zaproponowa nabycie od Jesionkowej przynajmniej jednej butelki
malinowego soku. Okrtka od razu zaaprobowaa pomys.
I tak musimy jej odda koszyk. Pjdziemy dzisiaj, tylko znajd jakie naczynie i przeo
jajka.
Piwnice miay instalacj elektryczn, ale wieciy tam ndzne mae arweczki, z ledwoci
rozpraszajce mrok. Zygmunt wkrci jedn z przywiezionych arwek, 200 watw, i
pomieszczenie pod kuchni rozbyso jasnoci, zdecydowanie dodajc otuchy. Znajdoway si
tam wyczystki pod przewodami kominowymi, wszystkie zamknite elaznymi drzwiczkami.
Zygmunt otworzy je po kolei, byy czyste, prawie bez sadzy i mieci.
Jedno z dwojga oznajmi albo uywane, albo nie uywane.
Rzeczywicie przywiadczya zjadliwie Tereska. Trzeci moliwo trudno znale.
Dokonae wielkiego odkrycia.
Gupia jeste, idzie mi o to, e albo nie uywaj kominw, czyli nie pali si tu adnego
ognia, albo kto ich uywa do innych celw i dlatego wyczyci.
Obejrzyjmy dokadnie zada Januszek. Daj, ja te
Zaczli pcha gowy do przewodw i maca rkami, szybko przeistaczajc si w pomocnikw
kominiarza. Tereska z Okrtka uday si najdalej, mnie pokonujc wewntrzne opory.
Piwnice byy mroczne i pospne, po ktach czaiy si czarne cienie. Naleao zaczyna od
znalezienia kontaktu i zapalenia arweczki, zanim weszo si do nastpnego pomieszczenia, bo
atmosfera wywieraa swj wpyw. Zbyt atwo byoby podda si jej, omija wzrokiem czarne

kty, rozmawia przeraonym szeptem


Od razu znalazy piwnic na wina, gdzie przy cianach trzymay si jeszcze resztki pek. W
nastpnej tkwiy w murze beczki, kilku brakowao, zamiast nich widniay w cianach gbokie
dziury.
Gdybym moga zyska pewno, e milicja to wszystko dokadnie zbadaa, doznaabym
duej ulgi wyznaa z trosk Tereska, owietlajc latark wntrze jednej z nich. Potworna
robota, waciwie w kadym miejscu moe co by.
Szczeglnie, e nie mamy pojcia, czego szukamy mrukna zgryliwie Okrtka.
Sprbowaa poruszy zamurowane beczki. adna nie drgna, obok jednej natomiast mur by
wykruszony i gruz posypa si jej znienacka na nogi. Zdya uskoczy.
Ju wiem, jakim sposobem jednemu cega co tam przygniota oznajmia. Zdaje si,
e idziemy po ladach poprzednikw. Do bani taka robota.
Wymyl lepsz mrukna Tereska, wci penetrujc dziury po beczkach ostrym
strumieniem wiata.
To na nic powtrzya Okrtka, przygldajc si jej krytycznie.
Jestem za dedukcj. Obejrzyjmy do koca i zastanwmy si, co robili inni. A potem
zrbmy co innego.
Jakiego innego?
Gupiego. Zrbmy co, czego by aden fachowiec nie zrobi. Januszek ma racj, to nasza
jedyna szansa.
Tereska wyja gow z dziury i zastanowia si.
Moe i masz racj. Trzeba nawiza przyjacielskie kontakty z milicj i spyta, czy
dokadnie szukali.
W kadym razie nie rbmy tego co inni, bo te wyldujemy w szpitalu O Boe! Co
to?!!
Skd, z mrocznej gbi, stamtd, gdzie ju byy, niejako zza ich plecw, dobieg nagle jaki
cichy, pospny, groz nioscy dwik. Jakby stumione, ponure, zowieszcze wycie. Potem co
zabrzczao, zaomotao elazem
Tereska i Okrtka zdrtwiay radykalnie, sparaliowao je i zaparo im dech. Dwik
znakomicie pasowa do tych grobowych kazamatw. Guchy, zowrogi ryk trwa cigle, nata
si i cich, towarzyszy mu ten brzkliwy, elazny omot, przytumiony, odlegy, ale wyrany.
Dobiega stamtd, skd przyszy i gdzie wioda ich droga powrotna, z pomieszczenia pod
kuchni
Okrtka poczua w sobie nieopanowan, dzik ch wezwania pomocy. Otworzya usta, ale
nie wydoby si z nich aden gos. Teresce mglicie migno w gowie, e tam przecie zostali
Zygmunt i Januszek, na lito bosk, co si z nimi stao?! Przemoga skamienia odrtwiao,
ciskajc w spoconej nagle doni zapalon latark, na uginajcych si nogach ruszya w stron
rda dwiku. Okrtka, wci bez sowa chocia z otwartymi ustami, sztywno, automatycznie,
ruszya za ni
Wycie nieco przycicho, na pierwszy plan wybija si teraz elazny omot. Tereska nabraa
rozpdu, przebiega piwnic z resztkami pek, wpada do nastpnej, przed sob ujrzaa jasno.
Wycie znw si wzmogo. Tereska dopada drzwi i spojrzaa
Zatrzymaa si jak wryta i gwatownie uchwycia futryny, poniewa na plecy wpada jej
Okrtka, ktra chwil przedtem zamkna oczy. Obie milczay, z rnych przyczyn niezdolne do
posuenia si gosem. Okrtce udao si wreszcie w pewnym stopniu zrealizowa swoj dzik
ch krzyku o pomoc.
Co?! wychrypiaa Teresce w ucho rozpaczliwym szeptem. Tereska rozumiaa

doskonale, e przyjacika pyta j, co widzi, ale milczaa nadal. Brzkliwy omot pomieszany z
wyciem grzmia w caym pomieszczeniu. Okrtka poczua, e nie zniesie tego ani chwili duej,
padnie trupem, ucieknie, oszaleje! W przypywie ostatecznej desperacji otworzya oczy.
Przed wyczystk przewodu prowadzcego do kominka w sali balowej klcza Januszek,
wydawa z siebie guche, potne ryki i wali motkiem w elazne drzwiczki, z trzaskiem
zamykajc je i otwierajc. Odwrcony by do nich tyem
Po do dugiej chwili Tereska poruszya si i odetchna gboko.
Nic nam si nie stanie, poza tym, e umrzemy na serce rzeka z rozgoryczeniem.
Ciekawe, skd pochodziy te dwiki, kiedy nie byo tu mojego brata
Januszek nagle zamilk, zaniecha walenia motkiem, otworzy drzwiczki, wepchn gow do
rodka i jakby nadsuchiwa. Tereska podesza do niego.
Czy zwariowa? spytaa cierpko. Co robisz?! I gdzie Zygmunt?
Januszek wyj gow z przewodu i obejrza si.
Zygmunt na grze wyjani. Sprawdzamy, co sycha przez przewd kominowy. Ja
tu krzycz, a on sucha o, idzie.
No i co? W wejciu do piwnicy pojawi si niezadowolony Zygmunt.
Sycha, ale tylko przy samym kominku oznajmi. Dalej nic. I wcale nie to samo co z
tamy, mao brzczy. Jakie to takie przytumione.
Januszek zerwa si i wrczy mu motek.
Trzeba sprawdzi dokadnie. Pokrzycz tu troch i powal, ja te chc posucha. Tylko
czekaj, przynios z kuchni co do brzczenia
Wrci po krtkiej chwili, przynoszc patelni, opatk do wgla i du yk. Odda im te
przedmioty, poleci brzcze i znw popdzi na gr. Tereska i Zygmunt odczekali kilka sekund,
po czym Zygmunt j wali w drzwiczki opatk od wgla i motkiem, wydajc gromkie ryki.
Tereska bbnia yk w patelni.
Cigle jeszcze oparta o futryn drzwi Okrtka suchaa przez chwil tych produkcji
akustycznych. Nagle poczua, e nie ma rady, musi natychmiast zaj si czym zwyczajnym,
inaczej bowiem jej psychika ulegnie gruntownemu wypaczeniu. Porzucia potwornie haaliw
piwnic, udaa si na gr i na podecie krconej klatki schodowej natkna si na koszyk z
jajkami. Od razu zdecydowaa si je przeoy. Zdja wieko z duego, tekturowego puda, w
ktrym przyjechay rne artykuy spoywcze, pozostawia w pudle puszki konserw, maso i
wdlin, do wieka za woya 50 jajek. Produkowane na dole dwiki poprzez klatk schodow
docieray do niej do sabo, okrzyki Januszka z sali balowej syszaa znacznie wyraniej. Z
rezygnacj pomylaa, e powinna jako uodporni si na odgosy
Jedynym pozytywnym efektem caego mczcego dnia byy dwie butelki malinowego soku,
ktre zostay im odstpione z wielk radoci. W kwestii odkry pozostawali nadal w punkcie
zerowym.
Szli nazajutrz na posterunek MO niewyspani i zniechceni, bo czaty na ducha rwnie okazay
si bezowocne. Wia silny wiatr, pobyt w sali balowej grozi mierci z zimna, postanowili zatem
czuwa obok, w paacowym holu, a do sali tylko zaglda. Kady kolejno mia spdzi tam dwie
godziny. Pomys okaza si koszmarny, nikt si nie wyspa, a za to wszyscy zmarzli. Zygmunt
zmieni koncepcj.
Jedna noc na osob rzek po drodze. Mog by pierwszy. Ten strujcy wemie
koc, termos i budzik, moe sobie nawet drzema, tylko bdzie nastawia budzik co kwadrans. W
ten sposb dla kadego trzy noce przelec spokojnie.
Zastanwmy si, co zrobimy teraz powiedziaa Tereska w pobliu posterunku. Nie
moemy tam wej i pyta o ducha, bo wyrzuc nas od razu. Trzeba dyplomatycznie.

Niby jak dyplomatycznie?


Nie wiem. Wejdziemy i spytaj, po co przyszlimy. I co, powiemy, e tak sobie?
No nie, musimy wykombinowa jaki powd
Co tu kombinowa? skrzywi si Januszek. Znacie przecie tego milicjanta, co si z
wami kotowa w zeszym roku. ywy, prawdziwy i wiecie, jak si nazywa. Powiemy, e
szukamy jego kumpla, ktry podobno tu pracuje. I ju, pocztek jest.
Tereska i Okrtka wymieniy szybkie spojrzenia. Okrtka jakby nieco wypogodniaa.
Dobra, pocztek jest, co dalej? skrytykowa Zygmunt. Powiedz, e takiego tu nie
ma, nikt go nie zna i cze. I co?
Januszek by w natchnieniu.
Zaczniemy si cholernie martwi. Spytamy, czy nie pracowa w zeszym roku albo byle
kiedy. Pogldzimy o pozdrowieniach, powiemy, e im tu nudno, bo spokojnie, albo odwrotnie, e
niespokojnie, bo podobno, cie nam mwi, duch paskudzi atmosfer. I ju siedzimy na duchu.
Co, le?
Cakiem dobrze pochwalia Tereska i zwrcia si do Okrtki ale ty bdziesz pyta,
ty z nim rozmawiaa ostatnia, wyjdzie bardziej prawdopodobnie. Powiesz, e byo gadanie o
feriach, bardzo chwali te okolice i odniosa wraenie, e tu pracuje jego kumpel. Albo nawet
sam mwi. Moesz si jka, eby nie powiedzie niczego zbyt wyranie.
Jkanie zapewne wyjdzie mi najlepiej mrukna Okrtka, niejasno czujc, e udzia
Krzysztofa Cegny w tej mistyfikacji czyni j w jaki niesprecyzowany sposb znoniejsz
Przed posterunkiem MO sta akurat radiowz. Nie wydao im si to niczym niezwykym,
weszli zatem do rodka. W rodku byo trzech milicjantw, rozmawiali ze sob za barierk,
przedzielajc pomieszczenie w poowie. Dwch byo w kurtkach, jeden w samym mundurze. Na
widok goci zamilkli, ten w mundurze podszed do barierki.
Sucham? spyta troch niecierpliwie.
Tereska hukna Okrtk w ebra.
Przepraszam bardzo powiedziaa Okrtka niemiao my To jest ja To znaczy
Mymy tu przyjechali
Milicjant patrzy pytajco, bez sowa.
No! wyrwao si Januszkowi.
Chciaam zapyta cigna Okrtka z widocznym wysikiem zdawao mi si To
znaczy Chciaam si dowiedzie Czy tu pracuje znajomy pana Krzysztofa Cegny
Prosz? zdziwi si milicjant, nieco zaskoczony.
Znajomy Krzysztofa Cegny powtrzya Okrtka prawie rozpaczliwie. Czy tu jest ten
pan, ktry go zna To znaczy No. znajomy Krzysztofa Cegny
Jeden z tych dwch w kurtkach podszed nagle do barierki.
Ja jestem znajomym Krzysztofa Cegny powiedzia do ostro. Co si stao?
Okrtka sposzya si niebotycznie. Moliwo, e istotnie spotkaj tu znajomego Krzysztofa
Cegny, jako nie przysza im do gowy i nie opracowali zezna na t okoliczno. Pamitaa
tylko, e mieli si zmartwi, ale mglicie wydawao si jej, e nie bdzie to waciwa reakcja.
Reszta gapia si na faceta z naszywkami starszego sieranta jak w na malowane wrota i nie
suya adn pomoc. Zbieg okolicznoci wszystkich na chwil oguszy, zapomnieli bowiem
zupenie, e przecie gdzie tu wanie pracowa w kumpel Krzysztofa, ktry zrobi z siebie
pomiewisko.
Milicja wykazaa przytomno umysu.
Dowd prosz powiedzia zimno starszy sierant w kurtce. Dla Okrtki konkretne
polecenie, co ma teraz zrobi, byo nieomal szczciem. Popiesznie wygrzebaa z torby i podaa

mu legitymacj szkoln. Starszy sierant obejrza j dokadnie.


Dlaczego pani tu przysza i jak pani tu trafia? spyta. Pani jest z Warszawy?
Z Warszawy przyznaa Okrtka. I niedawno, w grudniu, wanie widziaam si z
Krzysz z panem Cegn I tego Przyjechalimy tu na ferie, bo podobno adnie
W tym momencie przypomniaa sobie o owym wymiewanym kumplu Krzysztofa i zrobio jej
si straszliwie gorco. To mg by wanie ten Rozmiar zbliajcego si natrtnie nietaktu
oguszy j do reszty.
Starszy sierant przyjrza si jej z uwag, a potem zwrci si do pozostaych.
Pastwa rwnie poprosz o dowody.
Tereska, Zygmunt i Januszek zdyli oprzytomnie i wanie byli w trakcie sigania po
dokumenty. Co do koniecznoci pokazania ich, nie mieli wtpliwoci, sytuacja zrobia si dziwna
i w atmosferze zalg si czarny cie tajemniczego podejrzenia. Co im nie wyszo.
To si nazywa lepe szczcie mrukn Januszek, podajc sfatygowany kartonik.
Starszy sierant obejrza wszystkie dowody tosamoci i ponownie zwrci si do Okrtki.
Ciekawe rzek uprzejmie. To w Warszawie widziaa si pani z Krzysztofem Cegn?
W Warszawie.
I w grudniu?
W grudniu
Ciekawa rzecz. Bo widzi pani, Krzysztof Cegna jest w Szczytnie. I to ju drugi rok. I co
pani na to?
Okrtka zdenerwowaa si nagle.
Nic ja na to. Wiem, e jest w Szczytnie, sama si staraam, eby by. Przyjecha do
Warszawy na dwa dni, bo jego matka bya chora. I co pan na to?
Przyjecha na dwa dni, matka chora i zdy si widzie z pani?
Spotka mnie przypadkiem O Boe, znw to samo!!!
Nie ma siy, musimy powiedzie prawd wtrcia si nagle Tereska. Rzeczywicie,
gupio wyszo, ale nie spodziewalimy si, e naprawd spotkamy tu znajomego Krzysztofa
Cegny. Bo widzi pan, mymy to sobie wymylili.
Starszy sierant popatrzy teraz na ni.
Dobra, mwcie prawd.
Rany, wszystko na nic! westchn Januszek.
Cicho bd! zgromia go Tereska. Widzi pan, mymy tu rzeczywicie przyjechali na
ferie i chcielimy przyj do milicji, eby prywatnie i przyjacielsko pogada. Nie wiedzielimy
jak zacz i wykombinowalimy, e bdziemy pyta o znajomego Krzysztofa Cegny, bo to jest
jedyny milicjant, jakiego znamy osobicie. I bardzo lubimy. Do gowy nam nie przyszo, e
trafimy tak idiotycznie To znaczy, chciaam powiedzie, e trafimy tak szczliwie
A o czym chcielicie pogada?
No, teraz ju musimy si przyzna, przepado. O tym kretyskim zamkowym duchu.
Syszelimy o nim i ciekawi nas, co panowie o tym myl, nie urzdowo, tylko prywatnie.
A Krzysztofa Cegn skd znacie?
Zakuwa je w kajdanki i prowadzi do puda wymamrota pod nosem Januszek.
Zaprzyjanili si po drodze
Pomogymy rozwika wielk afer przemytnicz wtrcia godnie Okrtka. W
zeszym roku. I skadano nam oficjalne podzikowanie.
Starszemu sierantowi nagle bysno w oku, z zainteresowaniem obejrza jej wypywajce
spod czapki wosy i twarz mu si rozjania.
Aaaa! rzek zupenie innym tonem. To wy To ja o pani syszaem. W porzdku,

wszystko rozumiem, cholernie si ciesz, e mog was pozna. Ale traf! Za p godziny ju by
mnie tu nie byo, bo ja pracuj w Gryfowie i wanie mielimy odjeda. Pogadamy sobie,
dlaczego nie
Chwaa Bogu westchna z ujg Tereska.
A ja ju si zaczem obawia, e spdzimy te ferie w przymusowym bezruchu odezwa
si Zygmunt. Okazuje si, e ich wygupy na co si przyday Czy moj siostr zna caa
milicja w Polsce?
Niecaa odpar z umiechem sierant. Tylko niektrzy funkcjonariusze. Te wosy to
pani rzeczywicie ma

*
Cholery mona dosta powiedzia Zygmunt z pospn irytacj. Mwiem, e to jest
w ogle zawracanie gitary! Nie wierz w adne duchy, mary, zmazy, nie wiem skd brali tych
swoich pracownikw, ale chyba z zakadu dla nerwowo chorych. To s majaczenia
zwyrodniaych umysw!
Mamy go na fotografii przypomniaa Tereska.
Na fotografii moesz mie nawet wampira przy pracy.
W naturze te go widzieli.
Trzy noce czekamy! wrzasn Zygmunt. I co?!
Nie kcie si powiedziaa wygldajca oknem Okrtka. Warto byo tu przyjecha
chociaby dla samych widokw. Popatrzcie, jak to wyglda teraz.
Poprzedniego wieczoru wiat okrya gsta mga, w nocy zapa mrz i park wok zamku
roziskrzy si szronem. Zamkowe mury pokrya srebrna koronka dzikiego wina. Po poudniu
mrz zwikszy si jeszcze, na niebo wylaz ksiyc i oszroniony park nabra baniowego uroku.
Tereska i Okrtka tkwiy w oknie, pokazujc sobie wzajemnie elementy pejzau.
Pierwszej nocy moesz nie liczy powiedzia Januszek. Zostaj dwie, trzecia dopiero
bdzie.
Zygmunt gniewnie wzruszy ramionami.
adnego punktu zaczepienia. eby jeszcze faktycznie si co pokazywao, mona by to
rozszyfrowa, ale ju widz, jak si pokae. Zjawa z zawiatw, ha ha!
Dobra, ale nic nam nie pozostaje, tylko poczatowa rzek ugodowo Januszek. Sam go
przecie nie wyprodukujesz.
Nie zapomnij o herbacie wtrcia Tereska. Twj termos zosta w kuchni, zrb sobie
gorc i dolej soku. Jest mrz.
I ostrzegam ci, e spa si chce na tej warcie piorusko
Kolej czuwania przypadaa na Januszka. Od milicji uzyskano wszelkie informacje, czynnoci
w rodzaju obmacywania beczek po winie i opukiwania przewodw kominowych zostay
wykonane ju wczeniej z najwiksz dokadnoci i na tej drodze nie mona byo spodziewa
si sukcesw. Naleao znale inn. T inn mg wskaza tylko duch i zjawa z tamtego wiata
staa si niezbdna.
Januszek woy dwie pary skarpetek i uda si do kuchni. Zygmunt zosta w pokoju Tereski i
Okrtki, zagbiony w studiowaniu po raz dwudziesty listy ofiar. Przyjaciki podziwiay widoki.
Januszek przesiedzia pewien czas w kuchni, czekajc na zagotowanie si wody. Nala do
termosu gorcej herbaty, obficie zaprawionej sokiem malinowym i ruszy na gr. Na schodach

zatrzyma si nagle, tulc do piersi termos.


Skd, nieco niej, jakby pod jego stopami, rozleg si cieniutki, brzkliwy dwik,
przypominajcy podzwanianie cienkiego acuszka. Brzmia przez chwil i zamilk. Januszek
czeka w bezruchu. Nadsuchiwa. Dwik znw si rozleg, zabrzmia goniej, unis si ku
grze, zadwicza grubszym acuchem, po czym opad w d, troch przycichajc. Januszek
tkwi na schodach z bijcym sercem i termosem w objciach, nic nie mylc, czujc tylko, e od
tamtych trojga oddziela go jaka olbrzymia przestrze
Dwik znw zabrzmia goniej i znw poszed w gr. Brzcza i dzwoni, wznosi si coraz
wyej i wyej, nie wiadomo skd si biorc, zbliajc si do Januszka, a przelecia obok i unis
si nad jego gow. Gdzie wysoko w elaznym brzczeniu da si sysze jakby suchy klekot, po
czym znw upiorny dwik j si znia, a wreszcie zatrzyma si obok. acuch brzcza tu
przy jego uchu.
Tego Januszkowi byo za wiele. Ju chcia run w d, do bliskiej, bezpiecznej kuchni, ale
przypomnia sobie te ofiary, amice rce i nogi. Byle nie ze schodw bysno mu i
opanowa ruchy. Zszed powoli, odstawi termos, z jakiego powodu bowiem wydawao mu si,
e powinien mie wolne rce, po czym odwrci si ku schodom. acuch wci brzcza
potnie, tylko znw nieco wyej.
W duszy Januszka wybucha do gwatowna walka. I tam, przedrze si przez ten straszny
dwik, czy zosta tu, w tej widnej kuchni Przeczeka? Ale co przeczeka, jakie przeczeka,
kogo przeczeka, ducha?! Ducha ma wanie upolowa!
Powoli, wstrzymujc oddech, ruszy na krcone schody. Miejsce, gdzie wanie brzczao,
przeby galopem i znalaz si na podecie. Przed nim widniao wejcie do sali balowej,
poowicznie owietlone blaskiem ksiyca. Ostronie zbliy si do otworu, stan w progu i
wyjrza. W komnacie byo pusto, na przeciwlegej cianie majaczyo tylko zamglone lustro.
Brzczcy dwik znw zacz si podnosi, zarazem roso jego natenie. Przez chwil by obok
Januszka, poszed wyej i teraz omotay ju trzy acuchy, wspomagane owym suchym,
niesamowitym klekotem. Januszek mia wraenie, e te acuchy ptaj mu nogi
Tkwi w wejciu nieruchomo, a potpieczy odgos znw zacz opada. Przelecia obok,
zszed w d, stopniowo cichnc, klekotu nie byo ju sycha, Januszek nadsuchiwa,
zabrzczao nisko jeszcze raz i jeszcze raz, po czym wreszcie umilko.
Cisza zapanowaa absolutna. Januszek odetchn gboko i poruszy si. Powoli podszed do
dziury w murze, ostronie wyjrza na zewntrz, stwierdzi z ulg, e na tarasie jest pusto i wrci
do wntrza. Przez chwil jeszcze si waha, po czym ruszy przez komnat.
Znajdowa si prawie na rodku, kiedy nagle co przed nim wyroso. Zatrzyma si w poowie
kroku, a serce zaczo mu bi w gardle. Stao si. Tak jak mwili adnych duchw nie ma,
idiotyzm, adnych duchw nie ma Tylko kretyn mgby si ba
Pomidzy nim a lustrem chwiaa si biaa, pprzejrzysta zjawa. W zamglonym, ciemnym
lustrze wida byo jej odbicie. Chwiaa si, gnc przy tym, jakby usiowaa obejrze si ze
wszystkich stron
Blisko widma bya ponad siy Januszka. Cofn nog, uczyni krok do tyu. Nade wszystko
na wiecie pragn chocia przez chwil nie patrze na to, spojrze gdzie indziej na cokolwiek
innego, ale nie by w stanie oderwa oczu od wijcego si przed zwierciadem upiora. Zrobio mu
si przeraliwie gorco, na plecach czu struki potu. Uczyni do tyu jeszcze dwa kroki.
Zjawa nagle znika. Januszek nie zdy uwiadomi sobie tego, nie zdy odetchn, bo
biae widmo wyroso tu przed jego nosem. Miotn si do tyu gwatownie, duch wion za nim.
Januszek odruchowo, obronnym gestem, wycign przed siebie rce, przesta ju myle, e
duchw nie ma i tylko kretyn mgby si ich ba, w pamici pozostao mu wycznie jedno

zdanie. Byle nie ze schodw, byle nie ze schodw podsuwa sposzony umys. Dlatego
te, kiedy na podecie klatki schodowej potkn si i noga opada mu z pierwszego stopnia, rzuci
si rozpaczliwie caym ciaem ku przodowi. Potkn si znw i nie zdoawszy pohamowa
rozpdu, run rkami i twarz w co, co zatrzeszczao pod nim i rozmazao si lisko i
obrzydliwie. Poderwa si. Byle nie ze schodw pomyla pprzytomnie i znieruchomia
na rodku podestu.
Po niewymownie dugiej chwili jego jestestwo zaczo odzyskiwa odrobin rwnowagi.
Uwiadomi sobie, e klczy na podecie z rkami wycignitymi do przodu i te rce zaczynaj
mu ju drtwie. Opuci je i stwierdzi z kolei, e co przeszkadza mu patrze. Oczy ma otwarte,
ale troch le widzi. Chryste Panie, przeklty duch zaszkodzi mu na oczy!!! Jest tam jeszcze to
bydl, czy ju go nie ma?
Klczc podczoga si do przodu i ostronie rozejrza po komnacie. Mimo uszkodzonego
wzroku dostrzeg otwory w murze i nawet lustro, ducha natomiast nie zobaczy. Nie czeka
duej, zerwa si na nogi i galopem popdzi na drug stron.
Tereska i Okrtka odwrciy si od okna na tupot ng i trzask otwieranych drzwi. Zygmunt
podnis gow znad spisu wydarze. Wszyscy troje rwnoczenie spojrzeli na wpadajc,
niezwykle udekorowan posta i wszystkim trojgu zabrako gosu.
Krzy powiedzia poszczekujcy zbami, straszliwie zakurzony, dziwnie umazany i
ciko rozalony Januszek. Krzy krzywd mi zrobi
Odpowiedzi nie usysza adnej. Jego widok, poczony z treci sw, sprawi, e nikt nie by
zdolny do wydania najmniejszego dwiku. Januszek usiowa mruga, przy czym czu opr
coraz wikszy.
Krzywd mi zrobi! powtrzy rozpaczliwie. No mwi do was, ruszcie si! Zrobi
mi krzywd!
Jak krzywd? spytaa Tereska sabo, po nastpnej dugiej chwili.
Na oczy! Co mi zrobi! Ja le widz!
Niech ja skonam wyszepta osupiay Zygmunt. Tereska otrzsna si nagle i
oprzytomniaa.
Jak zmyjesz te jajka z twarzy, od razu zaczniesz widzie dobrze rzeka trzewo. Co
to w ogle znaczy Chcesz powiedzie, e go widziae? Pojawi si?!
Januszek dopiero teraz obejrza wasne rce. Rozpozna mazido i spyna na niego
niebotyczna ulga.
Pojawi si! prychn z rozgoryczeniem. Pojawienie to ja chromol, eby on
zdech, ten cholerny wyposz! Rzuci si na mnie.
Powanie?!
A jak? artem?
No dobrze, ale dlaczego potuke jajka? spytaa aonie oszoomiona Okrtka.
Januszek ponuro spojrza w jej kierunku spod sklejonych biakiem rzs.
A co, miaem moe zlecie ze schodw, jak tamte pokraki?! Jeszcze czego! Za to tego
Jak si zatrzymaem, to tego Znaczy, no, potknem si i akurat byy tam te jajka Nie moga
ich gdzie indziej postawi?!
Czekaj no! wtrci ywo Zygmunt i podnis si, odrzucajc zeszyt z notatkami.
Mw po ludzku, faktycznie go widziae? Jest tam?
Nie wiem, czy jest, ale by. Jak byk. Mizdrzy si przed tym lustrem, a obrzydzenie brao.
I brzcza, zgadza si, najpierw brzcza, a potem wylaz. A te acuchy dzwoniy jak na poar.
Nic tu nie byo sycha?
Nie, nic Suchajcie no, nic?

Tereska i Okrtka od razu nabray wtpliwoci. Oglday krajobraz, rozmawiay, ale moliwe,
e co szemrao
Szemrao! powtrzy Januszek wzgardliwie. Szemrao
Idziemy! zadecydowa Zygmunt energicznie. Ubra si przyzwoicie i jazda! Moe
nareszcie co si wyklaruje!
Rozcapierzajc szeroko palce i wci usiujc otworzy szerzej oczy, Januszek pierwszy
wkroczy do sali balowej. Za plecami mia sprzymierzecw, czu si bezpiecznie, prosz bardzo,
ta wstrtna zjawa moga si teraz pojawia do upojenia, prosz bardzo, moga si nawet rzuca
Zjawy nie byo, sala balowa ziaa pustk. Januszek wrciwszy z azienki, gdzie wreszcie
przejrza na oczy, pokaza dokadnie miejsca, w ktrych ujrza widmo. Opisa je szczegowo.
Nieco mniej szczegowo odtworzy scen na podecie, po czym zszed do kuchni i przynis
termos z herbat.
W kadym razie dowiedzielimy si czego nowego rzeka filozoficznie Tereska.
Wiemy ju, jak tamci wszyscy spadali ze schodw. Te si na nich rzuca.
Januszek ypn na ni podejrzliwie wieo umytym okiem.
A co, moe nie? Moe ci si wydaje, e miaem przywidzenia?
Nie miae, nie miae. Inni mwili to samo. Co w tym musi by.
Okrtka melancholijnie kiwaa gow nad pudem z jajkami. Zygmunt chodzi po komnacie z
kta w kt.
Cholera wie, co robi mrukn. Nie ma go. Poczeka?
Na tym mrozie? Nie wiadomo, jakie dugie przerwy robi.
No dobra, to na razie wracamy. Zastanowimy si w pokoju
Wszystkim od razu cakowicie odechciao si spa. W sali balowej troch przemarzli, bo
stroje, w popiechu, nie zostay waciwie dobrane. Popijajc przyniesion przez Januszka
herbat, ktra doskonale rozgrzewaa, rozwaali sytuacj.
Jedno jest pewne, a mianowicie to, e nikt nic nie rozumie zawyrokowa Zygmunt.
Ten milicjant gada z nami uczciwie. Oni te co podejrzewaj, tyle e sami nie wiedz, co
powinni podejrzewa.
Tereska kiwna gow.
Zgadza si. Ja rozumiem tyle samo co wszyscy, ale upieram si, e tajemnica ley w
lustrze. Pojawia si przed lustrem, Januszek te go widzia przed lustrem
I nawet si odbija potwierdzi Januszek.
Odbija si? zainteresowa si Zygmunt. To on musi by materialny, nie ma siy
Gupi jeste, jeeli go ludzkie oczy widz, to i lustro odbija, nie? Materialny czy
niematerialny, co za rnica?
Duch Barbary Radziwiwny by w ogle tylko w lustrze przypomniaa Okrtka.
W kadym razie jest. Pojawia si. Tamci nie gali
Naleaoby chyba spdzi tam ca noc rozwaa Zygmunt.
Pojawia si i znika, sprawdzi czstotliwo, zaznaczy miejsca
Oszalae, caej nocy na takim mrozie nikt nie wytrzyma!
Narada trwaa nadal. Pojawienie si widma gwatownie dodao sprawie rumiecw,
tajemnicza afera kotowaa si im pod nosem. Tereska sprzeczaa si z Zygmuntem o rozmaite
aspekty dziaalnoci szpiegowskiej, Januszek raz po raz odtwarza postpowanie ducha, Okrtka
owina nogi kocem i przysuchujc si ich debatom, usiowaa sobie przypomnie co, co raz,
kiedy, zawitao jej w gowie i mogo by wane. Termos zosta oprniony do koca. Brak
herbaty z malinowym sokiem da si odczu tak dotkliwie, e Zygmunt oderwa si od dyskusji.
Skoczy do kuchni, wczy maszynk, postawi na niej peny czajnik, spojrza na zegarek i

wrci na gr.
Wniosek, e hipotetyczni szpiedzy, amicy sobie w atakach paniki rce i nogi, po prostu nie
wierzyli w nadprzyrodzone zjawiska, i byli nimi zaskakiwani, a zatem moe to jest prawdziwy
duch, upad dwukrotnie. Okrtka cigle usiowaa sobie przypomnie to co wanego, twierdzc
zarazem, e owo co nie ma adnego sensu. Na gowie miaa ju istny kotun. Tereska rozwaaa
moliwo oderwania cichcem lustra od ciany, Januszek upiera si przy zbadaniu podna
klatki schodowej, tam bowiem, jego zdaniem, rodzi si dwik. Po pgodzinie Zygmunt
przypomnia sobie o czajniku, zerwa si i ponownie popdzi do kuchni.
Wyczajc maszynk, uwiadomi sobie, e nie wzi termosw. Nie chciao mu si jeszcze
raz lata, pomyla, e napeni je w pokoju, przez t krtk chwil woda nie wystygnie.
Wepchn do kieszeni ca gar paczuszek ekspresowej herbaty, chwyci czajnik i popdzi na
gr. By okropnie zirytowany, dyskusja bowiem znw przeniosa si na teren metafizyki.
Wbieg na grny podest krconej klatki schodowej, wpad do komnaty i zatrzyma si, jak
raony gromem. Omal si nie przewrci, bo wielki i ciki czajnik z ukropem si rozpdu
pocign go do przodu. Mimo woli, z koniecznoci, uczyni jeszcze jeden krok.
Przed nim by duch. Porodku sali w blasku ksiyca srebrzya si bardzo wyrana, biaa
zjawa. Poruszaa si, gnc wdzicznie, jak ywa istota, jak ludzka posta w powczystym,
przejrzystym welonie
Znieruchomiay Zygmunt na wszelki wypadek unis rk i przetar oczy. Jakby w
odpowiedzi na ten gest posta znika i w chwil potem pojawia si kawaek dalej, taka sama jak
poprzednio, moe odrobin bardziej ruchliwa. Z pewnym wysikiem Zygmunt opanowa uczucia.
Ostatecznie jest dorosy, nie bdzie si przecie ba, w adne duchy nie wierzy Migno mu w
gowie przypomnienie, e ju kto krzycza nie wierz w ciebie, precz!, w rodku zrobio mu
si jako nieprzyjemnie, a potem wybuch w nim gniew. Nie mylc o tym, co robi, uczyni kilka
krokw do przodu, w kierunku ducha.
Duch znik. Zygmunt zatrzyma si. Duch pojawi si znw, prawie tu przed lustrem,
wyrany, biay, migotliwy, srebrzysty Ucieka albo moe naigrawa si z niego
W umyle Zygmunta normalne, prawidowe funkcje ulegy nagle zahamowaniu. Zjawisko, w
ktre nie wierzy, ktre po prostu nie mogo istnie, widniao przed nim jak byk, chwiejc si
urgliwie. W zamglonym lustrze chwiao si jego odbicie. Niejasno czujc, e co tu jest
cholernie nie w porzdku, e powinno to by materialne albo w ogle nie powinno tego by,
pchnity bezwzgldn, kategoryczn potrzeb stwierdzenia materialnoci idiotycznego widma,
Zygmunt run znienacka do przodu, wprost na zwiewn, bia, osrebrzon istot
Dalej wszystko rozegrao si byskawicznie. Rozpdzony Zygmunt, nie napotykajc adnego
oporu, przelecia przez ducha i nie zdoawszy si ju zatrzyma, z caej siy, z rozmachem,
wyrn cikim czajnikiem w doln pyt lustra. Gow zdoa ochroni, waln tylko w grn
pyt okciem drugiej rki. Na wysokoci jego kolan z brzkiem posypao si szko.
Duch znik. Zygmunt sta przez chwil oparty o cian, ciko dyszc i nie wypuszczajc z
rki czajnika. Potem poruszy si, poczu, e jest mu mokro w kolana, obejrza swoje zalane
wod spodnie i zdoa pomyle, e, chwaa Bogu, na tym mrozie szybko stygnie Potem
rozejrza si dookoa podejrzliwie i wrogo i ruszy do pokoju.
Po prostu cudownie powiedziaa jadowicie Tereska, ogldajc efekty ataku na upiora.
Wiemy, w jaki sposb nabawi si urazu ten, ktrego znaleli z rozbit gow. Szarowa na
ducha, nie mia czajnika, wic zaatwi go bykiem. Niedugo rozszyfrujemy wszystkich.
Stuke lustro powiedziaa zmartwiona Okrtka, posuwajc nog odamki szka. Nie
wiem, czy nie ka nam za nie zapaci.
To byo ju popkane pocieszy j Januszek. Tylko te dwie grne pyty s dobre,

dolna bya do niczego, nie ma si czym przejmowa. Dobrze, e nie walie z gry. Ale niezy
jest, co?
Niech go piorun strzeli powiedzia rozzoszczony Zygmunt. Wcale go nie ma,
przeszedem jak przez powietrze. Cholera, chyba rzeczywicie jest niematerialny
Nazajutrz, w blasku dnia, odsonita pod stuczon tafl lustra ciana zaprezentowaa
zwyczajny, nieco popkany tynk. Tereska nie moga si od niego oderwa, skrupulatnie badajc
go przez lup centymetr po centymetrze. Towarzyszcy jej Januszek, rwnie zwolennik
podstpnej szajki szpiegowskiej, uzyska up w postaci kawaka dekoracji, odamanej od
brzowej ramy, ktr prbowa poruszy. Okrtka zdenerwowaa si na niego okropnie.
Mao, e nic tu nie wykryjemy, to jeszcze niszczymy ocalae zabytki! Zostaw to!
Barbarzycy chuligani! Widzisz przecie, e nic nie ma!
Januszek schowa odupany kawaek do kieszeni.
Gdzie co musi by. Wycz ju t pogadank dla klas pierwszych i drugich, dobra,
przecie nie ruszam
Wcale nie wiem, czy nie ma odezwaa si nagle klczca przed lustrem Tereska. Co
mi si widzi
Ostronie podwaya trzymajcy si jeszcze przy ramie kawaek lustrzanego szka, zawahaa
si, po czym oderwaa go energicznym szarpniciem. Mniejsze kawaki obok posypay si same,
a razem z nimi wypado troch pokruszonego tynku. Tereska znw si zawahaa, pomacaa
uszkodzenie, obejrzaa je przez lup, chwycia z podogi ostry, lustrzany trjkt i z determinacj
dziabna w cian. May placek tynku odpad z dziwn atwoci
Januszek pad na kolana obok siostry, Okrtka zapomniaa o niszczeniu zabytkw, Zygmunt
odstawi pod cian szczotk, przyniesion w celu pozamiatania stuczki. Tereska dostaa
wypiekw. Hamujc dzik zachanno, ostronie i delikatnie odrywaa nastpne kawaki tynku
od tego czego, co byo pod nimi
No no! powiedzia w podziwie Januszek. Ale zgada!

Pod tynkiem, zamiast cegy, znajdowao si elazo. Cega bya rwnie, ale bardzo
pokruszona i w nikych ilociach. W wydubanym otworze pojawio si co, co wygldao jak
gruba blacha albo jak stalowa pyta i co przy opukiwaniu dawao pusty dwik. Na razie wida
byo tego tyle, e zmieciyby si dwie donie, ale cigno si we wszystkie strony gdzie dalej,
nie wiadomo na jak odlego. Dubanie napotykao trudnoci, cega i tynk wok odsonitego
placka trzymay si znacznie solidniej i stanowiy grubsz warstw, odamek ostrego szka nie
dawa temu rady.
Jeeli to ma by szpiegowska skrytka, to ja jestem chiski cesarz oznajmi stanowczo
Zygmunt.
Bo co? zainteresowa si Januszek.
Puknij si. Przychodzi szpieg i wali kilofem, tak? Za kadym razem, jak chcia co
schowa albo wyj? I co, tuk to lustro i wstawia na nowo?
Tereska przysiada na pitach.
To moe by co zamurowane na stae
A moe od drugiej strony? wysuna niepewne przypuszczenie Okrtka. Moe to jest
ty?

Januszek poderwa si, popdzi do holu za sal balow i wrci po krtkiej chwili.
Gadka ciana zaraportowa. Nic kompletnie, najmniejszego ladu!
A pukanie?
Ju po kwadransie zagadkowo znaleziska nabraa mocy granitu. Starannie opukiwana ciana
w holu dawaa wszdzie mniej wicej jednakowy dwik. Blacha, rzetelnie wmurowana za
lustrem, bya niedostpna z kadej strony. Supozycja, i jest to po prostu jaki rodzaj
wzmocnienia muru, pchaa si coraz natrtniej.
Ale przecie za tym jest pusto powiedziaa zdenerwowana Tereska. A powinien by
mur! Ja bym tego odsonia wicej.
Ja bym popatrzy, co ten duch teraz wykombinuje podsun Januszek. Zrobi mu to
jak rnic, czy nie
Susznie! popar go Zygmunt. Zanim zaczniemy rozwala cian, sprawdmy, czy to
bdzie miao jaki wpyw. Pojutrze jest tej witej Katarzyny, jeeli nie pokae si dzi ani jutro,
pojutrze go mamy jak w banku.
No dobrze, do pojutrza moemy poczeka
Potpieczy, cichutki brzk acuchw zasta ich wszystkich razem w kuchni, przy kolacji.
Przerwali zaart dyskusj, zamilkli w p sowa. W zapadej nagle ciszy wyranie da si sysze
wznoszcy si ku grze, przytumiony, brzkliwy odgos.
Magnetofon wyszepta Zygmunt. Nagra drania Tereska poderwaa si bez sowa i
skoczya na schody. Magnetofon miaa w pokoju.
Dwik podnis si razem z ni i popdzi do gry. Teresce na moment zaparo dech,
zatrzymaa si i przycisna do ciany, bo doznaa wraenia, e to co, brzczce grubymi
acuchami, leci tu obok i nie zmieci si razem z ni na klatce schodowej. Brzk polecia
wyej, zaklekota sucho, Tereska odetchna, poruszya si, przeskoczya dwa stopnie, ale dwik
znw si zniy i trwa na jej poziomie. W Teresk co wstpio, eksplodowaa w niej dzika
determinacja, desperackim gestem, zamknwszy oczy, runa wprost na dwik i przyoya ucho
do supa konstrukcyjnego.
Dwik opad, przez chwil brzcza niej i znw polecia do gry. Zagrzmia jej potnie nie
tyle w uchu, ile jakby dookoa gowy, po czym wznis si wysoko i j klekota. Tereska trwaa
z uchem przy supie mniej dla bada naukowych, a bardziej dlatego, e troch zdrtwiaa. Brzki
i klekot wci odbijay si w jej gowie i zabysa jej nagle myl, e od czego takiego z
pewnoci mona nieodwracalnie zwariowa. Myl przerazia j do tego stopnia, e gwatownie
oderwaa ucho i popdzia na gr.
Kiedy z magnetofonem w objciach przebiegaa przez komnat z powrotem, ktem oka
dostrzega jaki ruch. Bya ju prawie przy wejciu na klatk schodow. Zatrzymaa si jak wryta
i powoli odwrcia gow
Duch migota srebrzycie przed lustrem, owietlony blaskiem ksiyca. Ze straszliw
wyrazistoci Tereska dostrzega nagle rnic pomidzy omawianiem tych kwestii w widnym
pomieszczeniu i w licznym towarzystwie, a ogldaniem go samotnie, w widmowo owietlonej
komnacie. Staa w kamiennym bezruchu, bez tchu wpatrzona w zjaw, odbijajc si w dwch
trzecich lustra, a do chwili kiedy biaa posta zafalowaa gwatowniej i znika. Wwczas zapaa
oddech, odwrcia si i wybiega z sali balowej.
Rycho w czas! powiedzia gniewnie Zygmunt. Produkowaa ten magnetofon, czy
co? Dawno umilko!
Tereska pooya magnetofon na kuchennym stole.
Widziaam go powiedziaa, nie kryjc emocji. Pokaza si tak samo, przed lustrem.
Ten dolny kawaek ma w nosie.

Jest tam jeszcze? zainteresowa si gwatownie Januszek, odsuwajc krzeso.


Nie, znik. Zreszt nie wiem, moe wrci
Januszek zerwa si i popdzi na gr. Tereska usiada na jego miejscu.
Suchajcie rzeka z przejciem on nie chodzi na nogach
A co, widziaa nogi? zainteresowa si z kolei Zygmunt, czynic ruch, jakby te chcia
si zerwa.
Co ty, jakie nogi? Gdzie ty widzia ducha z nogami?!
Wanie mylaem, e ma i chciaem zobaczy
Nie ma adnych ng, mam na myli, e on si nie posuwa, tylko wyrasta z podogi i w
podog si chowa. Rozumiesz, nie przemieszcza si poziomo
Tylko pionowo. Owszem, mnie te si tak wydawao. Nie przesuwa si, tylko znika jakby
w d. W podog.
To znaczy, e w tym zamku grasuje pionowy duch stwierdzia jadowicie Okrtka.
Zdaje si, e zaczynacie bredzi
Zygmunt, nie zwaajc na ni, nadal zastanawia si nad kwesti pionowoci ducha.
I wyrasta tak samo, w pionie. Ale Januszek mwi, e si rzuci Ale z drugiej strony
przede mn ucieka t pionow metod, tu znik, a tam si pojawi
Przeazi pod podog
Cholera go wie, moe i przeazi. Moe naleaoby jednak zbada t posadzk
Czy teraz zaczniemy zrywa ocalae zabytkowe pyty? spytaa sucho Okrtka. Moe
lepiej od razu wysadzi to wszystko w powietrze?
Czekajcie, jeszcze co! przerwaa niecierpliwie Tereska. Te dwiki Przyoyam
ucho, wiecie, to wyglda, jakby brzczao w supie!
W jakim supie?
No w tym, tutaj, w rodku klatki schodowej
Wykluczone! zaprotestowa stanowczo Zygmunt. To jest sup konstrukcyjny i
przypadkiem wiem, e na nim opiera si caa klatka schodowa. Musi by solidny, mowy nie ma o
adnych atrapach, nie moe by pusty w rodku. A nawet gdyby, to co? Duch siedzi na dachu i
opuszcza na d acuchy na sznurku? To co to jest, duch kominiarza?
Nie wiem. Rozupaabym ten sup.
Matko Boska powiedziaa Okrtka ze zgroz.
Januszek wrci z sali balowej niezadowolony, bo zmarz niepotrzebnie. Ducha nie widzia.
Skonny by wzi udzia we wszystkich przedsiwziciach, dajcych szans rozwikania
tajemnicy. Z zapaem godzi si na zrywanie pyt, rozupywanie supa, a nawet na wysadzenie
zamku w powietrze.
Ale w powietrze to dopiero ostatniego dnia zastrzeg si. Musimy gdzie mieszka, a
na dworze za zimno
Cakowita obojtno widma w stosunku do stuczonej lustrzanej tafli i obecnej pod ni
blachy z jednej strony odrobin osabia zainteresowanie zagadkowym wzmocnieniem, z drugiej
jednake dodaa miaoci. Niewtpliwie by to jaki nowy element, przez nikogo jeszcze nie
badany. Nie budzi wielkich nadziei, ale na wszelki wypadek naleao nim si zaj. Januszek
proponowa przewiercenie kilku otworw, przez ktre moe udaoby si zajrze.
Mam wiertark zakomunikowa zachcajco. Przywiozem. Wierta te.
Elektryczn?
No, a jak? Na wgiel drzewny?
I do czego j chcesz podczy? Najblisze gniazdko o kilometr!
Przeduacze

Za mao, nie wystarcz. Sign ledwie do poowy drogi.


Sprbujmy kupi podsuna Tereska, uparcie trwajca przy swoich pogldach na
znaczenie lustra. Moe bd w sklepie. Albo od kogo poyczy
Zabiegi, zmierzajce do dalszej dewastacji ciany, trway cay dzie. Cel osignito
wieczorem, niezmiernie przejty Januszek ze rednim wysikiem wywierci w elaznej pycie
trzy mae otworki. Pierwszy zajrza przez jeden, przyoywszy do niego oko, podczas gdy do
dwch pozostaych przytknito latarki.
Co niby wida, ale waciwie to nic oznajmi niepewnie, odchylajc gow. Mnie si
zdaje, e pustka to nie jest.
Zajrzeli wszyscy kolejno. Ocena Januszka okazaa si trafna, zobaczy nie udawao si nic, ale
pustka to jednak nie bya. Wetknity do jednej z dziurek cienki szpikulec napotyka jaki opr.
Tak byli tym zajci, e potpieczy dwik usyszeli dopiero, kiedy wznis si w gr i
zaomota na poziomie komnaty. Narzdzia pracy wyleciay im z rk, Okrtka nagle zaszczkaa
zbami.
Cicho! wyszeptaa Tereska.
Wanie nie cicho! rozzoci si Zygmunt. Wszyscy cigle cicho i cicho, raz bdmy
gono!
piewa? spyta z powtpiewaniem Januszek.
W kadym razie odsumy si std powiedziaa niepewnie Tereska. To jest jego
miejsce. I te dziury
Usunli si w kt przy cianie od strony tarasu. Zygmunt poszed na to ustpstwo, ale
przechodzc przez komnat gono tupa. Czekali w milczeniu, do piewu nikt jako nie mia
ochoty. Zygmunt tylko chwilami mamrota co pod nosem. Napicie roso.
Hej! zawoa nagle Januszek zduszonym szeptem. Patrzcie! Odwrcili si
wszyscy jak na komend, Januszek wskazywa taras. W sabym wietle paacowej latarni na
drugim kocu przechadza si duch. Supy rzucay cie, biaa posta pojawiaa si to w jednej, to
w drugiej plamie wiata. Poruszaa si agodnymi ruchami, chwilami blednc nieco, chwilami
zatrzymujc si i materializujc intensywniejsz biel.
Podejdmy bliej zarzdzi} szeptem Zygmunt. Powiecimy Przekroczy
zrujnowany prg dziury, za nim znajdowali si Tereska i Januszek. Okrtka pozostaa z tyu, na
krtki moment tylko otworzya oczy, po czym zamkna je ponownie. Staa, trzymajc si muru,
pena wahania, co zrobi. Spojrze i narazi si na ten widok? Przeazi z zamknitymi
oczami? Nic nie zrobi, zosta tu, gdzie jest?
Zygmunt uczyni tylko jeden krok. Srebrzystobiae widmo wyroso mu nagle tu przed samym
nosem tak gwatownie, e nie zdy si opanowa. Rzuci si w ty i wpad na Teresk, ktra
wydaa zdawiony okrzyk, rwnie rzucia si w ty i wpada na Januszka. Januszek okrzykw
nie wyda, zastawi si rkami i z koniecznoci miotn si do tyu jako trzeci. Odepchn
Okrtk od muru, potkn si i wyldowa w komnacie na siedzco.
Zygmunt pohamowa gupie odruchy i pozosta w progu. Odepchnita Okrtka na moment
otworzya oczy, ujrzaa bia posta, kiwajc si gniewnie przed jej bratem, z rozpaczliwym
jkiem odskoczya jeszcze bardziej w ty i zamara na rodku sali, znw ze cile zamknitymi
oczami, poprzysigajc sobie wicej ich nie otwiera. Ciche jki wydawaa nadal, nie zdajc
sobie z tego sprawy.
Biaa posta przed Zygmuntem znika rwnie nagle, jak si pojawia, Zygmunt nie zdy jej
nawet owietli. Sta w progu dziury, zdezorientowany i wcieky i rozglda si po tarasie.
Tereska i Januszek ponownie stanli za jego plecami.
I co? wyszepta Januszek.

Nic warkn Zygmunt. Chaa. Nie ma go.


Taras by pusty, duch znik. Czekali, rozgldajc si dookoa, zdenerwowani i peni rosncego
napicia. Januszek obejrza si nagle do tyu i a si zachysn. Odezwa si nie zdoa, ale
Tereska i Zygmunt odwrcili si rwnie byskawicznie.
Na rodku sali staa owietlona blaskiem ksiyca Okrtka z dokadnie zacinitymi
powiekami, duch za trzyma j w swoich objciach. Migotliwe widmo osaniao j ca, tkwia w
samym rodku biaej zjawy, zamazana jaka, niewyrana, nieruchoma, uwiziona we wntrzu
upiora. Co gorsza, jczaa cicho, rozpaczliwie i bolenie.
W pierwszej chwili nikt nie by w stanie poruszy si, wyda gosu, nawet mrugn. We
wszystkich umysach bysno nagle potworne przekonanie, e piekielny duch zniknie razem z
ni, ona sama przemieni si w ducha. Januszek zdy nawet zastanowi si, gdzie zacznie
straszy, tu czy w Warszawie
W drugiej chwili Zygmunta odblokowao. Zaszarowa jak rozjuszony odyniec, run ku
rodkowi sali, sign przez ducha, chwyci siostr za rami i z caej siy szarpn ku sobie. Duch
nie stawi adnego oporu, Okrtka wrzasna przeraliwie i otworzya miertelnie przeraone
oczy. Duch kiwn si w jej stron, jakby si kania i znik.
Wic w gruncie rzeczy on jest chyba nieszkodliwy zawyrokowaa Tereska po paru
minutach, kiedy ju wyranie okazao si, e Okrtka z bezporedniego kontaktu ze zjaw nie
wyniosa adnych obrae i wszyscy ochonli z wraenia. Straszy straszy i to cakiem
niele, ale nic zego nie robi.
Co za szczcie, e ja tego nie widziaam! westchna Okrtka z ulg. Pomyle, e
przez pomyk mogam otworzy oczy! A tak, to tylko on mnie wystraszy, o mao trupem nie
padam, jak si na mnie rzuci
Mylaem, e ju po tobie usprawiedliwi si Zygmunt. Gupio tak patrze, jak co
dusi wasn siostr.
Wcale mnie nie dusio zaprotestowaa Okrtka z uraz.
No wanie, a co czua? zaciekawia si Tereska. Siedziaa w samym rodku tego,
czua co?
Okrtka z lekkim wahaniem pokrcia gow.
Nie wiem. Chyba nie. Chocia nie Wiesz, nie jestem pewna Musz si zastanowi
No! popdzi j niecierpliwie Januszek.
Okrtka usiowaa odtworzy wasne wraenie sprzed kilku chwil. Baa si, oczywicie, ale
baa si cay czas Z zamknitymi oczami czekaa, co bdzie. Byo jej gorco, pewnie ze
strachu, potem za zimno, lodowato zimno Na zmian, gorco i zimno
Wyjawia swoje doznania. Januszek prychn z niechci.
To tak jak ten Ktry to? Aha, nasz m Nie, nie m, kumpel ma. Gorce
tchnienie i grobowe zimno. Ale odkrycie!
Czekaj, czekaj! oywia si nagle Okrtka. Wiesz, rzeczywicie, gorce tchnienie.
Daj wam sowo, to byo ciepe. Takie wilgotne. I zaraz potem poczuam to lodowate zimno
Zdecyduj si na co zadaa z nagan Tereska. Wilgotne ciepo i lodowate zimno, to
s na og dwie cakiem rne rzeczy.
Tote wanie, jedno po drugim. Na zmian. Ale nieszkodliwe, to prawda, nic poza tym nie
czuam.
To dlaczego jczaa?
Ja jczaam? Pierwsze sysz, przywidziao ci si!
Jczaa przywiadczy Zygmunt. Dlatego mylaem, e ci dusi albo co w tym
rodzaju.

Januszek zapali si nagle do dowiadcze. Przykad Okrtki udowodni, i bezporednie


zetknicie si z si nieczyst niczym nie grozi. Mona ryzykowa.
To ja te chc! zawoa chciwie. Gdzie on jest, ja te chc wle do rodka! Potem
wam powiem, co czuem!
Duch zrobi mu grzeczno, pojawi si przed lustrem. Zanim lekko zaniepokojona Tereska
zdya si odezwa, Januszek przebieg przez komnat, zawaha si na moment, po czym z
determinacj pogry si we wntrzu zjawy. W lustrze ukazao si jego zamazane odbicie. Sta
nieruchomo, duch za gi si wdzicznie i srebrzy wok niego. Tereska i Zygmunt patrzyli
przez chwil, po czym zbliyli si ostronie i nieufnie. Januszek wylaz z ducha.
Zgadza si rzek. Ciepe. A teraz wyranie czuj to grobowe zimno. Poza tym nic,
tylko troch widok zasania, jak si przez to patrzy
Cholera cika! powiedzia nagle Zygmunt i gwatownym ruchem zdar z rk
rkawiczki.
Duch znik sprzed lustra i pojawi si na rodku komnaty. Zygmunt rzuci si ku niemu i
zanurzy w nim obie rce tu nad podog. Okrtka patrzya bez tchu, Teresce nagle zawitao,
skoczya do kta, chwycia kawaek lustra i wetkna je w ducha.
Niech ja skonam rzek niebotycznie zdumiony Zygmunt, zaniechawszy dowiadcze,
poniewa obiekt raczy znikn. Suchajcie, przecie to para!
No pewnie, e para! przywiadczya rwnie zaskoczona Tereska. Patrzcie,
zaparowao lusterko!
Odkrycie oszoomio ich tak, e przez chwil nikt nie wiedzia, co z tym fantem zrobi. Tpo
gapili si na bia zjaw, znw wyros przed lustrem. Januszek bezmylnie wetkn w ni rk,
potem nagle przyklk i obie donie pooy na posadzce. Duch rozszed si na wszystkie strony
przejrzystym, troch poszarpanym welonem
Wszyscy do kuchni! rozkazaa otrzewiaa gwatownie Tereska. Matko jedyna,
zmarzam na ko! Wszyscy padniemy tutaj lodowatym trupem!
Siedzc w ciepej kuchni i popijajc gorc herbat z bezcennym sokiem, ochonli wreszcie
po wstrzsie. Zdumiewajca przemiana szkodliwej zjawy w niewinn par okazaa si nieatwa
do strawienia.
No dobrze, ale skd para? powiedziaa z irytacj Tereska. e para, to pewne, tylko
skd ona si tam bierze?!
Grupie pytanie, przecie nie z zawiatw! odpar Zygmunt, zarazem zy i peen
satysfakcji. Z jakich rur!
Z jakich znowu rur, co wygadujesz?! Fachowcy sprawdzali, wszyscy mwili, e tu nie ma
adnych rur!
Widocznie s. Chocia Czekaj, to si przecie pokazuje na tarasie
No wic wanie! Wszyscy mwili, milicja te, na tarasie nie ma rur! Nikt przy zdrowych
zmysach nie ukadaby takich rur na tarasie!
Ha! wrzasna nagle Okrtka i przewrcia szklank z resztkami herbaty. To jest
wanie to! Przypomniao mi si, nareszcie! Grafpomyleniec! Nikt przy zdrowych zmysach, ale
on by przecie stuknity! I sam odwala roboty budowlane!
No wiecie! powiedzia Zygmunt, peen cikiej urazy do grafa. Tego ju za wiele.
Parujce rury na tarasie, to jest w ogle niemoliwe. Powinny byy dawno zamarzn i popka!
Tote chyba popkay, skoro para si wydobywa
No dobrze, a te brzki? zaprotestowa Januszek, zdegustowany tak prozaicznym
wyjanieniem sprawy. A Katarzyna? Zawsze na witej Katarzyny, niby dlaczego akurat
wita Katarzyna paruje jak pralnia miejska, a inni wici nie? To co to jest, patronka praczek?

wita Katarzyna na nowo wprawia wszystkich w zakopotanie. Para z popkanych rur


stanowia wprawdzie zjawisko do naturalne, ale przyczyny jej pojawiania si byy wci
tajemnicze. Dziaalnoci si nadprzyrodzonych nie udawao si w peni wykluczy.
I dlaczego nikt z tamtych tego nie wykry, tylko my? zastanowia si Tereska.
Dlaczego uciekali w takim popochu?
Przypominam ci, e przewanie oddalali si przymusowo mrukna Okrtka. Prosto
do szpitala
Nie wszyscy, niektrzy uciekli dobrowolnie!
No dobrze, powiem wam rzek wspaniaomylnie Zygmunt. Nie wiem, czy bym nie
uciek, ale gdyby nie to, e siedzielicie w pokoju, ja bym z tym czajnikiem na niego poczeka.
Moliwe, e z rozpdu wyleciabym za okno, bo mnie zgniewao do nieprzytomnoci. I wyranie
widz, e za skarby wiata nie przyznabym si nikomu
Ja bym z tych schodw te zlecia wyzna uczciwie Januszek. Tylko cay czas sobie
powtarzaem, e od schodw z daleka
Tereska przypomniaa sobie ow chwil, kiedy z magnetofonem w objciach staa w progu i
patrzya na widmo w mrocznej komnacie. Gdyby widmo wyroso tu przed ni
No dobrze, rozumiem wypadki zgodzia si. Ale jednak nam si udao! A im nie.
To przez ni rzek Januszek, wskazujc Okrtk. Gdyby nie wlaza w ducha
Fakt przywiadczy Zygmunt. Zdaje si, e nikt inny tego eksperymentu nie zrobi.
Nikt inny nie zamyka oczu mrukna Tereska.
Poza tym, pojedynczej osobie nic by z tego nie przyszo, nie widziaaby siebie z daleka,
najwyej gldziaby potem o tych tchnieniach i zimnach
Tote wanie gldzili przypomnia Januszek.
Mymy byli w kupie kontynuowa w zamyleniu Zygmunt. Jak czowiek jest sam, to
mu jednak troch nieswojo, diabli wiedz, co z czym takim robi i na przykad wcale nie wiem,
czy milicja do tej pary nie strzelaa. Poza tym, te nieszczliwe wypadki
Ju wiem! oywia si nagle Tereska. Wszystkiemu winien pocztek. Pierwsza
osoba, ktra si na to natkna, z miejsca zacza o duchu, gdyby nie to, moe by si wcale nie
bali
Pierwsza bya baba wytkn Januszek. Jakby si na niego nadzia jaki chop, moe by
wcale nie zwrci uwagi. Ale i tak ja uwaam, e jeszcze nic nie wiemy!
Jak to, wszystko wiemy
E tam. A te brzki? eby wyo, to jeszcze, ale takie co, do niczego niepodobne? Ona
mwia, e w supie, ja bym sprawdzi ten sup!
Jak? Nie zburzysz go przecie, bo klatka schodowa runie!
A po co mam burzy, wystarczy przewierci. Wywierci dwie dziury i moe si co
zobaczy
Ju wywiercie trzy i nie powiem, co zobaczye!
Zawsze co, nie? Pustki nie ma!
Ja bym sprawdzia, co tam jest, za t blach wtrcia energicznie Tereska. Odku
przynajmniej tyle, co w ramie
Ja bym sprawdzi ten sup
Ja bym poszed spa! rozzoci si Zygmunt. Zdaje si, e mam ferie, jednej nocy do
tej pory nie udao mi si przespa spokojnie! Sprawdzajcie sobie, ale w dzie!

*
Szataski pomys Januszka zosta zrealizowany od samego rana. Zygmunt zama si i wzi w
nim udzia. Po wywierceniu drugiej dziurki cofn wiertark, obejrza swoje dzieo i zwtpi w
sens katorniczej pracy. Nic si nie dziao, przez adn z dziurek nie byo nic wida.
I po choler nam to byo? spyta gniewnie. Nie wiem, z czego jest ten sup, ale
gorszy ni bunkier! I co nam z tego?
Januszek ponownie przyoy do dziurki oko.
Nie wiem. Mylaem, e co bdzie. Ale przynajmniej wida, e jest pustka.
I co ci z tej pustki?
Te nie wiem
Oddajcie te narzdzia powiedziaa zimno Tereska. Odkuj cian pod lustrem. Mog
sama, skoro wy nie chcecie.
Kto tak powiedzia? Wszyscy chcemy!
Ja nie wymamarotaa Okrtka cichutko i z rozgoryczeniem, ale nie pozostaa sama w
piwnicy. Usiada w zrujnowanym oknie komnaty i ponuro przygldaa si, jak Tereska, Zygmunt
i Januszek z zapaem niszcz zabytek.
Soce zaczo znia si ku zachodowi, kiedy nastrj poprawi si jej radykalnie. Zagadkowa
blacha nie zajmowaa caej ciany, roboty rozbirkowe nie signy ramy lustra, kiedy okazao
si, e ma swj kres. Pod dwiema ocalaymi taflami odsoni si stalowy kwadrat. Nic ju nie
mogo powstrzyma zemocjonowanej Tereski, w Zygmunta i Januszka wstpiy nowe siy, po
kwadransie z dziury w murze wyszarpnito wielkie, elazne pudo.
Wszyscy czworo otoczyli je, przejci i gboko poruszeni. Pudo byo cikie jak piorun, do
paskie, zamknite na dwa zamki, do ktrych, rzecz jasna, nie byo kluczy. Januszek wyprbowa
agrafk, wytrych, kluczyki od walizek, spinacz biurowy i spink do wosw, bez skutku. Od
Tereski, mimo to, bi triumfujcy blask.
To si dopiero nazywa lepe szczcie! oznajmia dumnie i z satysfakcj. Gdyby on
nie stuk lustra!
Narobiem si jak dziki osio, ale raz przynajmniej wiem po co rzek Zygmunt. Co z
tym zrobimy?
Otwrzmy! zadaa niecierpliwie rozpomieniona Okrtka.
Czym? Nic nie pasuje. Nawet podway nie sposb, bo cholernie cise
Powinnimy waciwie zawiadomi milicj
Mog nam zabra i nie pokaza. Ja chc zobaczy, co jest w rodku!
Moe zawiaski
Godny jestem epokowe! oznajmi nagle Januszek. Zabierzmy to do kuchni, moemy
je i oglda.
Susznie, on ma racj. Tu mi ju rce zgrabiay
Koczyli je spniony obiad, wci ogldajc lece na stole, tajemnicze, zamknite na
gucho pudo, kiedy dobieg ich nagle jaki nowy dwik. Zamilkli i nadstawili uszu,
zainteresowani, ale jeszcze bez niepokoju. Syk, czy szum, dobiega z piwnicy, sabo, niemniej
jednak wyranie.
Krtk chwil suchali w bezruchu, po czym zerwali si i bez sowa popdzili na schody. Do
piwnicy nie zeszli. Toczc si na ostatnich stopniach klatki schodowej, z przeraeniem patrzyli
na to, co si tam dziao.
Z wywierconych w supie dziurek z przeraliwym sykiem wydobyway si dwa wskie

strumienie pary pod potnym cinieniem. Uderzay a w przeciwleg cian, rozpierzchay si


na boki i kbami wypeniay cae pomieszczenie, zaczynajc ju pyn w gr szybem klatki
schodowej. Natenie strumieni zmieniao si, buchay to silniej, to sabiej, syczc rwnie
nierwnomiernie i produkujc tej pary coraz wicej. W kocu nie byo tam ju nic wida.
Pierwszorzdnie zgade, e co bdzie pochwali Januszka oszoomiony nieco
Zygmunt, cofajc si ku grze.
Ale nie brzczy odpar Januszek, blady z wraenia. Narastajce kby pary zmusiy ich
do wycofania si na wyszy poziom i powrotu do kuchni. W kuchni by spokj, para sza w gr
klatk schodow i przedostawaa si do komnaty.
Zdaje si, e wyprodukowalimy rekordowego ducha zauwaya niepewnie Tereska,
oguszona nieco osignitymi efektami.
Czy nie mona tego kogo jako powstrzyma? spytaa niespokojnie Okrtka. Jestem
pewna, e zaraz tu kto przyjedzie i zabior nam pudo
Januszek nagle otrzsn si z szoku.
Ona ma racj. Jazda, sprbujmy otworzy, zanim co!
W dwie godziny pniej w zamku znajdowaa si ju milicja, stra poarna i miertelnie
zdumiony Jesionek wraz z ca rodzin, oderwan od uroczystego przyjcia. Zamek ton w
srebrzystych kbach, wita Katarzyna pokazaa, co potrafi. Dwch hydraulikw, jeden
milicyjny, a jeden stray poarnej, usiowao opanowa sytuacj, prbujc znale odpowiedni
zawr do zakrcenia. Bez rezultatu. Do piwnicy nie sposb byo si dosta, a tym bardziej
cokolwiek w niej zobaczy. Okropne zamieszanie trwao a do chwili, kiedy pozostawione
wasnemu losowi palenisko pod kotami nieco przygaso i strumie pary przesta si wydobywa
z konstrukcyjnego supa.
Rwnoczenie elazne pudo, dostarczajce zajcia przez cay ten czas, stano wreszcie
otworem

*
Przewiercilimy ten sup zupenie niepotrzebnie powiedzia z niezadowoleniem
Zygmunt nazajutrz po niesychanie rozrywkowej nocy, jedzc w kuchni niadanie, ktre zarazem
stanowio obiad. Sam si sobie dziwi, co mi na umys pado. Ju nie mwi, e ycie mona
byo straci, para pod cinieniem, a mymy do tego przytykali oko Ale co nam to waciwie
miao da?
A co, mao ci dao? zdziwi si Januszek.
Da to dao dosy duo Ale nie o to chodzi. Moglimy trafi na drug rur i w ogle nic
by nie dao
Ludzie trafiaj w totolotka, a tam jest wicej moliwoci zauwaya beztrosko Tereska.
Tu byo tylko jeden do trzech
Nie w tym rzecz. Po choler w ogle byo czepia si supa, moglimy go zostawi w
spokoju. Papiery z tego puda zaatwiy ca spraw! Wiedzieliby o supie i bez naszego
wiercenia.
Mylaam, e tam bdzie co naprawd nadzwyczajnego powiedziaa rozczarowana
Okrtka. Papiery i papiery, i nic wicej!
No wiesz! zgorszy si Zygmunt. Przecie to bezcenna rzecz! Caa dokumentacja
tego gupiego grafa! Wszystko ju wiedz i ducha wreszcie szlag trafi, Jesionek pka ze

szczcia. Ty, co tam byo, w tym supie? zwrci si do Januszka. Bye przy tym
Odkuty w grnej czci sup konstrukcyjny okaza si supem wielce oryginalnym. Skada si
z trzech pionowych rur, przy czym dwie z nich stanowiy element nony, trzecia za suya jako
przewd centralnego ogrzewania. Odkuwania pilnowa Januszek, obsesyjnie wrcz
zaintrygowany rdem potpieczych dwikw. Efekty dokonanej gbok noc prby nie
zawiody jego nadziei.
Strzelio, mwi wam, jak z lufy armatniej! opowiada ochoczo. Dwa kawaki elaza
i jeden kawaek drewna, podkadka i nakrtka, i taki klocek. Na samym spodzie to leao i
patrzcie, jak ta para fajnie pchaa! Zaczynaa od podkadki, potem lecia klocek, a na kocu
nakrtka i na grze waliy w ten drugi klocek, co si tam kiwa na jednej rubie
Po choler mu by ten drugi klocek na grze?
Tego nikt nie wie. Oni te si dziwili. Wszystkiemu si dziwili, takiej instalacji nie widzieli
jeszcze nigdy w yciu. To wcale nie by redniowieczny sup, graf go sam zrobi
To ju wiadomo z dokumentacji. Gdybymy im dali te papiery wczeniej, nie musieliby
odkuwa supa
Tote wanie powiedzia Januszek z satysfakcj. I ja bym nie wiedzia, co tam byo.
A to drewno nie zmurszao, bo byo zaimpregnowane czym, czego w ogle na wiecie nie ma.
Chyba wynalazek grafa. Daj nam Boe taki impregnat, mwili, woda nie bierze, ogie nie
bierze Bardzo dobrze, e nie dalimy im wczeniej.
Jest dla mnie pociech, e centralne ogrzewanie jednak dziaa westchna smtnie
Okrtka. Chocia nie wiem, jakim sposobem. Z tego co mwili, nie zrozumiaam ani sowa.
Sowa mwili nawet dosy ciekawe zauway Januszek z uznaniem.
Te akurat zrozumiaam, tylko tych technicznych nie.
Proste wyjani Zygmunt. Odczyli wynalazek grafa od caej reszty i po krzyku.
Znaleli wedug rysunkw ten jego zawr w piwnicy, te zamurowany. Maniak, wszystko
zamurowywa. Zrobi sobie co w rodzaju termostatu, przy niszym cinieniu nie dziaao, ale
jak cie lepiej rozhajcowa, zaczynao przepuszcza. I przy wikszej rnicy temperatur. Dlatego
w ogle wczyo si po tym ukradzeniu cegie, jak w komnacie zrobia si lodownia
Co podobnego! wykrzykna Tereska. Popatrzcie, to rzeczywicie duch si zalg
z zimna! Samo nam wyszo!
Troch ten wynalazek grafa by ju rozregulowany cign Zygmunt. I raz
przepuszcza wicej, a raz mniej, a czasem si cakiem zacina. Odczyli to na mur i z gowy.
e te nikt na to nie wpad
Po pierwsze nikt nie mia dokumentacji, ktr graf, wedle tego, co tam sam napisa,
uratowa przed barbarzycami. A propos, on to zamurowa od strony holu, grubo, na ca ceg,
dlatego pukanie nic nie dawao, mymy ten skarb wydubali od tyu. Wykuwa dziur troch
nierwno, gdzieniegdzie za mocno i dlatego lustro pko Po drugie takich rzeczy przed wojn
si nie robio, w ogle byy nieznane. A po trzecie wszystkich zmyli padziernik.
Padziernik? W jakim sensie?
Jesionek jest obowizkowy. Zawsze na pocztku jesieni prbowa, czy wszystko w
porzdku, rozpala, gasi i ywa dusza tego nie kojarzya. Z tym, e rozpala na dwadziecia
cztery fajerki. Nikt tego nie zauwaa, a duch wyazi, wic tym bardziej im wyszo, e nie
instalacja.
A, to std ta wita Katarzyna! ucieszya si Tereska. Przed t swoj rocznic lubu
te rozpala jak szatan, eby do rana mie z gowy! A, wanie, byabym zapomniaa Ju wiem,
co to jest ten renesansowy dziedziniec, okazuje, si, e zosta nie zniszczony, tylko napoczty,
graf zamierza zrobi kruganki, a taras to miaa by oszklona galeria. Jesionek o tym wiedzia,

powiedzia mi, e sysza na wasne uszy, jak graf si kiedy przed kim ali, e mu wojna nie
pozwolia skoczy i teraz ma trudnoci z materiaami budowlanymi. Teraz, to znaczy w czasie
wojny. Dlatego supy robi z kamienia i wasnorcznie
No wiesz! zgorszya si Okrtka. Nie mg tego powiedzie wczeniej i nie tobie,
tylko tym nieszczsnym fachowcom?
Kiedy nikt go o to nie pyta. Poza tym nic by to nie dao, bo o rurach nie wiedzia
Mnie si ten graf podoba oznajmi Januszek. Tyle namota gupimi rurami, to i ja
bym nie potrafi. Ale! One wcale nie zamarzy, te rury, nie miay kiedy zamarza, bo Jesionek
lepiej przepowiada pogod ni wszystkie instytuty wiata. Zawsze wiedzia, kiedy bdzie mrz i
pali wczeniej i podobno ani razu si nie pomyli. Caa okolica go z tego zna
Uspokoiem si powiedzia Zygmunt po chwili milczenia. Cae szczcie, bo spa
bym nie mg. Nie wyjechabym std, wyrzuciliby mnie ze studiw. Teraz mi nawet troch
szkoda, e ju musimy wraca do domu, ale zdaje si, e ju jutro przyjedaj ci poszkodowani
fachowcy

*
Potworna rzecz powiedziaa z cikim rozgoryczeniem Okrtka, wracajc razem z
Teresk ze szkoy. Czowiekowi si wydaje, e niby nic, jakie tam bye co, tyle e najwyej
denerwujce, a wychodzi z tego wstrzsajca nadzwyczajno. Wydaje si, e bdzie
wstrzsajca nadzwyczajno, a wychodzi drtwa chaa. Zawsze musi by odwrotnie
Nie wymagaj za wiele skarcia j Teresk. Dokonalimy odkrycia i pawimy si w
chwale. Co prawda raczej kameralnie i bez rozgosu, ale wyrazy uznania od najwaniejszej osoby
dostaa.
Tylko listownie!
Zdaje si, e na Wielkanoc dostaniesz osobicie
Okrtka zreflektowaa si nagle i z oburzeniem spojrzaa na Teresk.
No, no powiedziaa z uraz ja ci nie wypominam najwaniejszej osoby!
Bo ja nie dostaam wyrazw uznania. Przeciwnie, zostaam obtacowana jak std do
Ameryki za ten przewiercony sup. Niebezpieczestwo, lekkomylno i tak dalej. Na chwil
mnie nie mona zostawi samej, bo zaraz gupstwo zrobi.
Z tego wynika, e nie naley ci zostawia samej
Przez chwil szy w milczeniu. Teresk stumia ciep rado, ktra wypeniaa jej serce na
wspomnienie tego obtacowania jak std do Ameryki.
W kadym razie mamy satysfakcj moraln oznajmia.
A nastpnym razem przystpimy do byle czego i wyjdzie nam ekstra bomba!
Nastpnym razem zacza Okrtka i zamilka.
No! popdzia j niecierpliwie Teresk. Nie zacinaj si tak! Co nastpnym razem?
Obawiam si, e w charakterze nastpnego razu wystpi matura powiedziaa Okrtka
ostronie. Rzeczywicie ekstra bomba. Ju teraz mi od tego niedobrze.
Nie zawracaj gowy, tyle ludzi zdaje, zdamy i my.
Moliwe. Ale potem?
Co potem? Pjdziemy na studia, mam nadziej? Ju si zdecydowaam, id na archeologi
i wiem, co robi. Mam wraenie, e ty te wiesz, co robisz z t twoj higien psychiczn.
Znerwicowanych dzieci nie zabraknie ci, to pewne!

Studia studiami powiedziaa Okrtka, wci jako dziwnie ostronie na studiach


ycie si nie koczy
Teresk popatrzya pytajco. Okrtka westchna.
Mam powane obawy, e potem wyjdziemy za m wyznaa ponuro.
Teresk zastanowia si przez chwil.
Nie uwaam tego za najwiksze nieszczcie wiata rzeka krytycznie. Z gry
przewidujesz dla nas nieszczliwe maestwa czy jak?
Okrtka westchna ponownie.
Niekoniecznie, chocia wszystko jest moliwe. Ostatecznie wychodzi si za m za obcego
czowieka
Uwaam, e powinien ci si przed lubem przedstawi
Gupia jeste. I tak si przekonasz, jaki jest naprawd dopiero, jak ju bdzie za pno. Ale
nie o to idzie
A o co? Wydu to z siebie nareszcie!
No wiesz Jakby ci powiedzie To ju nie bdzie to
Tereska zamilka. Poja doskonale. Oczywicie, e to ju nie bdzie to, zacznie si jakie inne
ycie, dorose, jakie obowizki, pojawi si nowa odpowiedzialno, ju nie tylko za siebie.
Znajdzie si obok druga ludzka istota, z ktr trzeba bdzie wszystko dzieli. Ten kto drugi
bdzie si liczy
Zrobio jej si troch niewyranie i jakby al, a potem myl o tym kim drugim znw
wywoaa fal ciepego wzruszenia. Ten kto drugi, wanie ten, mg zastpi wszystko inne.
Pod warunkiem, e byby to wanie ten
Okrtka przygldaa jej si spod oka.
Owszem, owszem powiedziaa zgryliwie. Wida, e masz na oku upragniony
obiekt. Ja bym na twoim miejscu nie bya taka zadowolona, bo sprosta jego wymaganiom, to ho,
ho! To znaczy, tym wymaganiom, ktrym trzeba sprosta, eby pasowao do niego To ho,
ho!
Odczep si mrukna Teresk z rozjanion twarz. Wcale nie jestem zadowolona.
Ale prawo jazdy ju mam i na koniu ostatnio przeskoczyam przez drek i nie zleciaam. Ty si
lepiej martw o siebie.
Martwi si, nie musisz mnie zachca. Bo co?
Bo wanie przyszo mi na myl, e nie jestem pewna, czy nie powinna i na prawo
Po co?!
Chocia nie. Prawo ci niepotrzebne. On odwali prawo, a ty t swoj higien psychiczn i
wsppraca bdzie jak zoto. eby go tylko nie przerzucali z miejsca na miejsce, bo nie wiem, jak
wytrzymasz te wszystkie przeprowadzki
Okrtka popatrzya na przyjacik ze miertelnym oburzeniem i przypieszya kroku.
Ominy jej przystanek i szy dalej.
Bo wiesz powiedziaa Tereska po chwili tak si zastanawiam Ciekawa jestem
Okrtka zwolnia i spojrzaa pytajco.
Ciekawa jestem powtrzya Tereska w zamyleniu a si dziwi, e nie wiem
No! Teraz ty si zacinasz? Zardzewiao ci co?
Bo wiesz Chciaabym wiedzie, co ty o nim waciwie mylisz Okrtka zatrzymaa si
nagle i odwrcia do niej.
Ot ja ci mog powiedzie, co ja o nim myl rzeka zdecydowanie. Wiem, co
myl i od razu ci mog powiedzie
Urwaa i popatrzya na Teresk. Tereska wzajemnie patrzya na ni z wielkim

zainteresowaniem. Okrtka spojrzaa w dal i wolnym krokiem ruszya przed siebie.


Wic, tak midzy nami mwic, to ja nic nie myl wyznaa po chwili z westchnieniem.
A w kadym razie staram si nic nie myle. Powiem ci prawd. Ja bym te nie chciaa
zauroczy
koniec

You might also like