Professional Documents
Culture Documents
DUCH
I. RZECZKA SKARBW
Wie, cakowicie nieoczekiwana i brzemienna w skutki zostaa przyniesiona przez
trzynastoletniego modzieca o odstajcych uszach i obliczu wdzicznie usianym piegami.
Niekoniecznie moe podobny wysacom bogw, prawie dorwna im szybkoci.
Obarczony nowin Januszek pdzi do domu, chcc czym prdzej podzieli si ciarem
swojej wiedzy ze starsz siostr, Tereska, ewentualnie take z jej przyjacik, Okrtk. Sytuacja
bya wyjtkowa, wieci sam wykorzysta nie mg i te dwie dziewczyny, bardzo stare, starsze od
niego o cae cztery lata, traktowane na og do obojtnie, teraz stanowiy jedyn nadziej.
Tereska i Okrtka siedziay wanie w ogrdku za domem, ukoczywszy przed chwil
podlewanie, poprzedzone usuwaniem zielska. Odpoczyway. Caodzienny upa zela nieco,
soce zniao si ku zachodowi, zwilone wod roliny odzyskay odrobin wieoci i
zaczynay wydziela z siebie co w rodzaju miego, wonnego chodu. Mona byo nieco
odetchn.
Skracajcy sobie drog Januszek popiesznie przeazi przez ogrodzenie i pojawi si znienacka
wrd krzakw porzeczek.
Hej, suchajcie! woa ju z daleka, z wielkim przejciem i tajemniczo. Co wam
powiem! Dowiedziaem si czego! Mwi wam, galaktyczna bomba!
Tereska i Okrtka spojrzay na niego bez adnego zainteresowania. Nie zdyy jeszcze ody
po upale i wysikach. Zaledwie przed kilkoma minutami wypuciy z rk narzdzia ogrodnicze i
osuny si bez si, jedna na stoeczek pod drzewem, a druga na niski pieniek, zamierzay
wreszcie troch odpocz i warstwa przyjemnego odrtwienia odgradzaa je od wszelkich
sensacji.
Januszek wyplta si z krzakw.
Suchajcie, jeden mj kumpel mwi, e w jednej takiej rzeczce, niedaleko, suchajcie,
mwi, e s raki!
Dwie pary oczu patrzyy na niego obojtnie i bezmylnie.
No to co? spytaa po chwili Tereska apatycznie.
Jak to co? Raki s, mwi przecie! Prawdziwe raki! Mj kumpel mwi, e mona ich
naowi!
Przyjaciki nadal patrzyy na niego bez emocji, w milczeniu, najwyraniej nie doceniajc
wagi informacji. Januszek si zdenerwowa.
No co tak siedzicie jak zmurszae pnie! Guche jestecie? Mwi wam, e s raki! Mj
kumpel widzia na wasne oczy! Mona ich naowi! Jeszcze jak yj nie owiem rakw! Co wy
na to? Ta rzeczka jest dosy blisko No, co wy na to? Raki podobno mona jada, naapiemy i
zjemy! No? Co wy na to?
Do Tereski tre komunikatu zacza z wolna dociera. Raki Stwory nieomal egzotyczne
Z rybami miaa do czynienia, ostatnio nawet do duo, z rakami nigdy. Rzeczywicie, a gdyby
tak pojecha na raki?
Gdzie ta rzeczka? spytaa z odrobin oywienia. Januszek poj od razu, e ziarno
zapau pada na yzny grunt.
Sapn triumfujco, usun ze cieki przewrcon konewk i podnek leaka i usadowi si
na zwinitym szlauchu.
Za Lublinem. W lesie. Bdzie ze sto pidziesit kilometrw, nic takiego. Wiem jak tam
jecha, bo on mi narysowa drog.
Kto?
Co kto?
Kto ci narysowa drog?
No jak to kto, ten mj kumpel!
A on co? Nie chce jecha?
Chce, ale nie moe, bo go wlok do Gdaska. Rodzina. Mylaem, e znajd paru innych
kumpli, ale jeszcze nikogo nie ma, nie wrcili z wakacji. Tylko wy mi zostajecie. No? Co wy na
to?
Nieobecno kumpli Januszka od razu wzmoga zainteresowanie Tereski proponowan
wypraw. Wyjazd w towarzystwie bandy nieznonych smarkaczy byby w ogle nie do
strawienia, w tej sytuacji jednake owe niezwyke owy mogy mie pewien urok. Ona te nigdy
w yciu nie apaa i nie jada rakw, nigdy w yciu nie widziaa nawet z bliska ywego raka
No? powtrzy Januszek niecierpliwie. Jedziemy? Tereska nie namylaa si ju ani
chwili.
No pewnie, e jedziemy. Moemy zaraz jutro. Okrtka, co ty na to?
Wsparta plecami o pie jaboni Okrtka wydaa z siebie cikie westchnienie. Zajta bya
wanie porzdkowaniem wasnych skomplikowanych uczu, z ktrych jedna cz kcia si z
drug. Z jednej strony napawaa si bogim przewiadczeniem, e po wszystkich wakacyjnych
przeyciach i wstrzsach te ostatnie dni lata upyn agodnie, bez emocji i okropnych
niespodzianek. A do rozpoczcia roku szkolnego bdzie miaa wity, anielski, upragniony
spokj Z drugiej jednake, po siedmiu tygodniach wczgi po jeziorach mazurskich, po tej
wodzie, lasach, wieoci i przestrzeni, miasto wydawao si beznadziejnie obrzydliwe i duszne,
ulice w ogle nie do zniesienia, plae i baseny wstrtne i nawet ten ogrdek Tereski robi
wraenie przykurzonego, ciasnego i ograniczonego. W gbi duszy tsknia do tamtego czystego,
rozlegego pleneru. Propozycja Januszka przestraszya j, zarazem zwikszajc tsknot.
Zawahaa si.
Bo ja wiem powiedziaa niepewnie.
Co to znaczy, bo ja wiem! oburzy si Januszek. Raki to jest rzadka rzecz! Jedyna
okazja!
No wanie! popara go Tereska. On ma racj. Jada kiedy raki?
Okrtka pokrcia gow.
Nie jadam, ale Ale mylaam, e ju do koca wakacji bdzie spokj
No pewnie, e bdzie, czy tu kto mwi, e nie bdzie spokoju? zdziwia si Tereska.
Mamy te raki owi nerwowo, czy co? A to jest rzeczywicie jedyna okazja, eby tego
sprbowa, moliwe, e ostatnia. Rakw jest coraz mniej, przypominam ci, e one yj tylko w
czystej wodzie. Jeszcze troch i na raki bdziesz musiaa jecha do Kanady albo do tajgi
ussuryjskiej
Cakowicie pomijajc wtpliwoci, czy istotnie w tajdze ussuryjskiej mona znale urodzaj
na raki, na sam myl o wyprawie w wymienione przez Teresk rejony, Okrtka poczua dreszcz
paniki. Nieuchronno podry do tajgi ussuryjskiej, wzgldnie w dziewicze puszcze Kanady w
celu owienia rakw od razu przygniota j nieznonym ciarem. Z dwojga zego wolaa ju
okolice Lublina, sprbowaa jednak jeszcze si broni.
A czy ja musz jada raki? spytaa tonem rozpaczliwego protestu.
Oczywicie, e musisz! wykrzykna Tereska. Przynajmniej raz!
No pewnie! przywiadczy gorco Januszek. Kto to widzia, nigdy w yciu nie zje
raka! I nie zapa! Takie ycie jest w ogle zmarnowane!
Okrtka chciaa zaprzeczy tej ocenie sposobw marnowania ycia, ale nagle tkna j nowa
myl.
Czy one s podobne do wgorzy? spytaa z nikym oywieniem.
Z wygldu? zdziwi si podejrzliwie Januszek.
Nie, w smaku
Januszek ju otworzy usta, eby udzieli wyczerpujcej odpowiedzi, ale Tereska uciszya go
stanowczym gestem. Namitno Okrtki do wgorzy, wdzonych i smaonych, przekraczaa
wszelkie granice i Tereska znaa j doskonale. Oczywicie, e jedyne, co mogo skoni jej
przyjacik do wyprawy na raki, to nadzieja na smak wgorzy. Tereska nie miaa zielonego
pojcia, jak smakuj raki, ale to byo bez znaczenia.
Bardzo podobne owiadczya z przekonaniem. Prawie zupenie takie same.
Zaskoczony Januszek z otwartymi ustami spojrza na siostr, nie pojmujc przyczyn tego
dziwnego stwierdzenia. Wedug jego wiadomoci raki z wgorzami nie miay nic wsplnego.
Uzna, e co w tym musi by i na wszelki wypadek przywiadczy. Tak jest, wgorze i raki to
prawie jedno i to samo, z ca pewnoci, wszyscy kumple mwili
Okrtka poczua w sobie wyraniejszy cie oywienia, a pragnienie witego spokoju
zdecydowanie przywido.
No dobrze zgodzia si. Ale to jest podobno bardzo skomplikowane. Potrzeba
mnstwa rzeczy I w ogle czym pojedziemy?
Autobusem oczywicie
Od autobusu to jest kawaek przerwa mnie Januszek. Najmarniej trzy kilometry.
Teresce pomys ju si zacz podoba i gupie drobiazgi nie miay na ni wpywu.
No i co z tego? Nie przejdziesz trzech kilometrw? Wyjedziemy jutro w poudnie i
bdziemy na miejscu akurat przed wieczorem. Raki apie si w nocy.
Okrtka niespokojnie pokrcia gow, odczepia wosy od pnia jaboni i wyprostowaa si na
stoku.
Ale chyba musimy mie wiaderko. Co syszaam, e raki apie si do wiaderka. One
musz mie wod
Nie wiaderko, tylko worek poprawi Januszek. Raki apie si do worka.
Nic nam nie przeszkadza zabra jedno i drugie zdecydowaa energicznie Tereska.
Nie ma zakazu woenia wiaderek autobusami. Trzeba zapyta babci, co wie o rakach, jak to si
wozi i tak dalej, bo moe trzeba je mordowa na miejscu?
Ja nie morduj! krzykna Okrtka nieco histerycznie.
Jakby co, to ja mog zaofiarowa si Januszek.
A moe trzeba je trzyma w wodzie cigna Tereska jak ryby na przykad. Albo w
soli. Babcia miaa do czynienia z rakami i powinna takie rzeczy wiedzie. Wiem na pewno, e
trzeba mie latarki albo pochodnie. Poza tym wemiemy namiot, bo moe zostaniemy tam dwa
albo trzy dni, moemy nie znale od razu waciwego miejsca. Jeeli jedziemy na raki, ja bez
rakw nie wracam!
Fajnie! ucieszy si Januszek. Jak nie bdzie rakw, zostaniesz tam na zawsze i ja
zajm twj pokj. Ale mj kumpel mwi, e to si apie na aby. Na haczyk. Warto by wzi
wdki
Jakie aby, co ty? To si apie rk!
Ale co wy mwicie, jak rk, podobno to si owi siatk
Ale aby musz by na wabia!
Nagle okazao si, e w kwestii poowu rakw wszyscy maj mnstwo wiadomoci. Fakt, e
wiadomoci te byy sprzeczne ze sob, nie przeszkadza w najmniejszym stopniu. Nie ulegao
wtpliwoci, e raki yj w wodzie i e owi si je noc, i w zasadzie ta pewno wystarczaa.
Narada z babci uzupenia wiedz. Wprawdzie w pierwszej chwili jako artyku podstawowy i
niezbdny babcia wymienia koper, szybko jednak okazao si, i koper dotyczy drugiej fazy
kontaktu z rakami, a mianowicie gotowania. W fazie pierwszej, poowu, mona go pomin. W
kwestii metod owienia babcia nie miaa adnego zdania, co do transportu natomiast
wypowiedziaa si bardzo stanowczo. Wyszo na jaw, e raki musz przyjecha w wiaderku z
wod, ywe, inaczej bowiem zamierdn si i bd nie do uytku. W wodzie powinno znajdowa
si jakie zielsko, najlepiej pokrzywy. apie si tylko due, dugoci co najmniej dwudziestu
centymetrw i musi ich by kilka tuzinw, bo inaczej w ogle nie ma o czym mwi. Przyrzdzi
je babcia potrafi. Dwie kuchnie zostay zuboone o dwa wiaderka na mieci, plastykowe, z
przykrywami. Ojciec Tereski bez oporu poyczy dwie wdki i mnstwo haczykw. Namiot by
w porzdku, materace rwnie, cay biwakowy sprzt, uywany tak niedawno, znajdowa si pod
rk. Do towarzystwa przyczy si Zygmunt, starszy brat Okrtki, ktry, dowiedziawszy si o
planowanej wyprawie, natychmiast z wielkim zapaem zgosi ch uczestnictwa. On rwnie
nigdy w yciu nie owi rakw.
Niech jedzie, co? powiedziaa zachcajco Okrtka do Tereski. Bdzie nosi te
cikie rzeczy i w ogle moe si przyda. Ma drugi namiot. I ma tak siatk, mwi, e
odpowiednia, chocia nie wiem jak j wemiemy, bo jest na drgu.
Mnie raczej ciekawi, jak bdziemy wraca z poowem odpara Tereska troch
niespokojnie. Tani to nic, ale z powrotem w tych wiaderkach powinna by woda
Teraz si o to martwisz? eby zauroczy?
Rzeczywicie, masz racj. Pniej si pomartwimy, a na wszelki wypadek nie zapomnijmy
o przykrywkach. Przynajmniej nie bdzie chlapao.
Widz, e masz wielkie nadzieje. Osobicie byabym pewniejsza, gdyby kto z nas ju
kiedy to apa. Szkoda, e nie ma
Czego? spytaa niecierpliwie Tereska, bo Okrtka urwaa zdanie, najwyraniej nie
zamierzajc go koczy.
Nie czego, tylko kogo odpara Okrtka sucho i znw zamilka, ca uwag powicajc
starannemu wycieraniu umytego wiaderka.
Tereska nie musiaa ju dalej pyta. Bez najmniejszego wahania odgada, jak to ludzk
jednostk jej przyjacika moe mie na myli. Gdzie, w rodku, odczua delikatne piknicie,
ktre sprawio, e cicha bogo zalaa jej dusz. Istnia kto taki Kto taki, w kim, oczywicie,
wcale nie bya zakochana, bro Boe, ani te, tym bardziej, on w niej, c znowu, nic z tych
rzeczy Ale jednak kto taki istnia
Nie wiem po co powiedziaa po chwili milczenia. Wcale nie szkoda. Jestem pewna,
e on doskonale umie owi raki, sama mwia, e jest za dobry i jak ju umie, to umie.
Wszystko byoby proste i atwe i nic by nas niezwykego nie spotkao
No wiesz! wykrzykna ze miertelnym oburzeniem Okrtka, na moment a
nieruchomiejc. Mao ci byo?! Przecie mnie wanie o to chodzi! Jeszcze ci nie dosy
tych niezwykoci przez cae wakacje?! Chocia jeden raz mogoby si oby, na rakach mi
zaley, a nie na niezwykociach i jeeli sobie wyobraasz, e znw dam si wpdzi w co
takiego!
Dobrze ju, dobrze powiedziaa Tereska popiesznie i ugodowo. Nie wiem, jakie
niezwykoci chcesz znale nad zwyczajn rzeczk z rakami
adnych nie chc! To ty chcesz!
Ja te nie chc, wystarcz mi raki. Zostaw to naczynie, przetrzesz je na wylot. Raki same w
sobie s dostateczn niezwykoci i niczego wicej moesz si nie spodziewa. Ju dobrze,
niech ci bdzie, szkoda, e go nie ma
*
Cztery mode, zgrzane i ciko zasapane osoby zboczyy z polnej drogi i zatrzymay si w
cieniu pod lasem okoo godziny pitej po poudniu. Upa trwa. Na skraju lasu byo prawie
rwnie gorco jak wrd szczerych p, najmniejszy powiew nie porusza powietrza. Tereska
usiada na pieku, wachlujc si chustk na gow, Okrtka przyklka na mchu, usiujc zebra
na ciemieniu wszystkie wosy, ktre opaday jej cigle na szyj i potwornie grzay. Zygmunt
zrzuci z ramion plecak, popatrzy na siostr i pozazdroci jej moliwoci. Mia wosy zbyt
krtkie, eby dao si zebra je w kok, za to dostatecznie dugie, eby ogrzeway uszy. Pomyla,
e chyba jednak niepotrzebnie czeka ze strzyeniem do koca wakacji
Z tego wszystkiego jedyne, co si zgadza, to fakt, e doszlimy do lasu rzek zjadliwie.
Maa sztuka, do jakiego lasu zawsze si dojdzie. Za jaki miesic dojdziemy moe i do wody.
W lesie mona przenocowa wymamrotaa niepewnie Okrtka.
Poka t mapk! zadaa gniewnie Tereska, podnoszc si z pieka. Albo ten twj
kumpel jest niedorozwinity, albo ty. Nie byo adnych wielkich stogw siana ani adnego
tego pola. Diabli wiedz, gdzie jestemy!
Ale szosa si zgadza i sup telegraficzny by! zaprotestowa Januszek. Opar swoje
brzemi o pie drzewa i wygrzeba z kieszeni pogniecion kartk papieru, ktr Tereska od razu
wydara mu z rki.
Skrcilimy gdzie trzeba i jestemy w odpowiedniej okolicy, ja wam to mwi!
Supw telegraficznych byo dosy duo wytkn zgryliwie Zygmunt. I wszystkie
podobne do siebie
Czarowna podr dwoma zatoczonymi autobusami, a potem na piechot, kamienist,
zakurzon drog wrd pl wywara wyrany wpyw na nastroje i przygasia nieco pierwotny
zapa. Potpienie kretyskiego pomysu wyprawy na raki zaczynao ju delikatnie kiekowa.
Jedyn pociech stanowi zabrany przez Januszka skadany rower, ktry suy teraz jako rodek
transportu. Jecha na nim, oczywicie, byo niemoliwe, zaadowany i obwieszony bagaami do
ostatnich granic wytrzymaoci pozwala si tylko prowadzi. Drg od starej siatki Zygmunta,
sprawiajcy szalone trudnoci w autobusie, teraz okaza si wprost bezcenny, zastpowa bowiem
ram. Myl, e bez roweru trzeba by to wszystko nie na plecach, agodzia nieco stosunek do
Januszka.
Zdaje si, e za drugim razem skrcilimy obok niewaciwego supa powiedziaa
ponuro Tereska, studiujc pogniecion kartk.
Siano zawieli do stodoy, a to te przekwito i zmienio kolor
Tak od razu przekwito? przerwa niedowierzajco Januszek.
Trzy tygodnie temu byo te. Ty, we to
Podtrzyma osuwajcy si rower, przekaza go Zygmuntowi i razem z Teresk j oglda
kartk.
Dwik istnia, tak niky, e waciwie ledwo dosyszalny i nie do rozpoznania. Gdyby to byo
zwierz, naleao go nie sposzy. Z najwiksz ostronoci Januszek uczyni jeszcze
kilkanacie krokw, wci usiujc nie oddycha, razem ze ciek zbliy si do drugiej strony
pagrka
Dwik rozleg si nieco wyraniej. Jakby brzknicie i szuranie. I znw szuranie, i
brzknicie. I gosy. Niewtpliwie ludzkie.
Na wszelki wypadek, bez adnej racjonalnej przyczyny, Januszek przykucn, a potem
przyklk. Na czworakach przeczoga si kawaek dalej, delikatnie usuwajc sprzed twarzy rne
odygi i gazki. Gosy i szurnicia rozlegy si bliej. Januszek znw si poczoga, okry ju
p pagrka i znalaz si prawie po jego drugiej stronie. Ostronie rozchyli zielska i wyjrza.
Znajdowao si tam dwch ludzi. Byli bardzo zajci, pieszyli si, rzucali sobie pgosem
krtkie zdania i pojedyncze sowa. Januszek obejrza ich dokadnie, usysza, co mwili, przez
dug chwil jeszcze nie mg zrozumie, co widzi i syszy, a nagle do niego dotaro
Zdrtwia tak, e nie by w stanie cofn wystajcej z krzakw gowy, a serce zaczo mu
wali z nieprzytomn gwatownoci. To, co ujrza i usysza, byo cakowicie jednoznaczne i
wykluczao jakiekolwiek wtpliwoci. Tkwic w zarolach na czworakach, zesztywniay
doszcztnie, gorczkowo myla, co waciwie powinien teraz zrobi. Nie zdradzi si, e tu jest,
to przede wszystkim
Z wysikiem przezwyciy ten jaki okropny, skamieniay bezruch, powolutku cofn gow i
przypad do ziemi tak, e dla tamtych nie mg ju by widoczny. Nie zauwayli go, dalej robili
swoje. Januszek obserwowa ich ruchy poprzez odygi i licie, gwatownie usiujc zmusi do
pracy t cz swojego umysu, ktra nie ulega ogupiajcej panice. Co teraz? Co trzeba zrobi,
ale co? Wrci i powiedzie wszystko tamtym trojgu, czekajcym pod lasem? Nie, to nie
bdzie dobrze, gotowi zrezygnowa z rakw! Milcze, zostawi to tak, narazi siebie i
wszystkich Te le! Zawiadomi kogo? Milicj? To samo, raki diabli wezm. Rakw nie
wyrzeknie si za skarby wiata! Zaraz, ale ci tutaj skocz przecie swoj robot i chyba sobie
pjd, nie zostan w takim miejscu na cae ycie! No wic dobrze, trzeba ich zwyczajnie
przeczeka W porzdku, powie o wszystkim pniej, jutro, prosz bardzo, zawiadomi cay
wiat, ale dopiero jak ju naapi tych rakw. Teraz jeszcze nie!
Podjwszy kategoryczn decyzj, z najwiksz ostronoci wycofa si z zaroli. Przepezn
tyem kilka metrw, sprawdzi, czy zbocze pagrka ju go osania, wyprostowa si i szybko
pody ciek z powrotem do szosy. Przebieg mostek, chwyci rower, skoczy na siodeko i
ruszy wok bagienka, niebotycznie przejty, niespokojny, wystraszony i zdeterminowany.
*
W ostatniej chwili, ju prawie o zmroku, udao si urzdzi biwak. Nastpioby to znacznie
wczeniej, gdyby Januszek tak przeraliwie nie marudzi. Zamiast od razu poprowadzi na
odnalezione miejsce, opowiada o jego urokach, roztkliwia si nad czystoci rzeczki, opisywa
mostek i rozmaite szczegy terenu. Baga adowa na rower jak paralityk, gubi i upuszcza
wszystkie przedmioty kolejno, po kadym pakunku usiowa odpoczywa, sapic i stkajc. Co
najmniej godzin zmarnowali niepotrzebnie przez ten jego dziwny stan, uznany przez Teresk za
nagy atak debilizmu.
Na miejscu, ocenionym jako rzeczywicie przeliczne, Okrtka od razu zaprotestowaa
przeciwko ustawianiu namiotw na niszym, wilgotniejszym brzegu rzeczki i upara si przy
zboczu pagrka. Nachylone byo agodnie, ale jednak nachylone, i wymagao dodatkowych
zabiegw.
Tak lubisz sypia gow w d? zdziwi si gniewnie Zygmunt.
Po pierwsze moe by nogami w d. A po drugie, mamy saperki. Podkopie si troch i
wyrwna. A tam jest zimno, mokro i nieprzyjemnie.
Ale owi moemy tylko z tamtego brzegu zauwaya Tereska. Ten jest za wysoki i
zielsko ronie. Nawet nie ma dostpuje wody.
No to co? Do owienia przejdziemy tam, a spa bdziemy tu. Par krokw przez mostek,
wielkie rzeczy! I ogie wyej, bdzie lepiej owietla. I dym bdzie lecia do wody, i las si nie
zapali.
Mnie bez rnicy oznajmi Januszek. My si i tak nie bd, to mowy nie ma. Trzeba
naapa ab.
aby pniej! zakomenderowaa energicznie Tereska. Teraz do roboty! Okrtka ma
racj, przekonaa mnie. Wyrwnajcie teren, Januszek, dmuchaj materace! Ja zaatwi drewno,
musimy mie duo
Okrtka i Zygmunt chwycili saperki, Okrtka z zapaem, Zygmunt z lekk niechci. Nie
zaleao mu na suchym noclegu do gry nogami, wolaby spa na terenie nawet zupenie
mokrym, ale za to rwnym, nie na wykopki tu przyjecha, tylko na raki. Ustpi siostrze
wycznie dla witego spokoju.
Ziemia pagrka, oprcz korzeni i kamykw, zawieraa w sobie jakie dodatkowe mieci.
Okrtka i Zygmunt odrzucali je na bok, nie zwracajc na nie adnej uwagi. Pracowali energicznie
i w popiechu, odepchnli jaki duy kamie, usunli potuczone skorupy, wyrzucili co w
rodzaju przerdzewiaego elastwa. adnie wyrwnali i uklepali kawaek gruntu.
Te ci si zachciao suchego noclegu, trzeba byo jecha na pustyni mamrota z
wyrzutem Zygmunt. Cay ten pagrek to jedno wysypisko mieci
Tereska przywloka z lasu potny konar, wysuszony na pieprz i od razu ruszya po nastpny.
Januszek skoczy nadmuchiwanie materacw, obejrza si na ni, odczeka, a znikna w
gstwinie i chykiem skoczy w las, w drug stron. Jego siostra moga sobie gada co chciaa, on
wiedzia, e ab naley naapa, pki jeszcze jako tako widno. Poza tym, niepokoio go tamto
miejsce
W tamtym miejscu nie dziao si nic, panowaa cisza i spokj. Z bijcym sercem i lekkim
dreszczem na krgosupie Januszek obserwowa je przez chwile, porzdnie ukryty w zarolach.
Wiedzia, e nie powinien tam si zblia, nie powinien ujawnia adnego zainteresowania, ale
co cigno go nieodparcie wanie w tym kierunku. Wiedzia, e si naraa, wcale nie by
pewien, czy rzeczywicie nikogo tam nie ma, czy ci ludzie zupenie poszli. Mogli usysze ich
gosy i schowa si w lesie, mogli czai si gdzie blisko Za adne skarby wiata nie powinni
odgadn, e on o nich wie! Powinni myle, e przeciwnie, nic nie wie, nic nie widzia, nic nie
sysza i w ogle przyszed tu po raz pierwszy w yciu. apie aby. Interesuj go wycznie aby,
ktre rechocz akurat w tej stronie. apanie ab jest zasadniczym celem jego egzystencji!
Gorliwa ch zmylenia wrogich oczu, patrzcych, by moe, z jakiego ukrycia, poczona z
owym dreszczem na krgosupie, spowodowaa, i na widok wracajcego z foliowym workiem
Januszka Zygmunt wyda okrzyk zgrozy.
Na lito bosk, czy zwariowa?! Bdziemy jedli te aby na kolacj, czy co?!
Wystarczyoby jeszcze na niadanie i jutrzejszy obiad przywiadczya z niesmakiem
Okrtka. Po co ci tyle tego?
A skd wiesz, jaki one maj apetyt? oburzy si Januszek, ktry w pobliu towarzystwa
od razu odzyska rwnowag. Skd wiesz, jak one to r? Moe tak, chap! I ju! Robakw na
wskim promieniem wiata penetrowaa brzeg pod nogami, uniesiona w gr wdka zaczepia o
gazie drzewa, wypltaa j z wielkim trudem. Zygmunt nie wytrzyma, ostronie podnis
wdk, z wody wynurzya si samotna aba na haczyku. Opuci j z powrotem, peen rosncej
niepewnoci.
Nie wiecie tak, moe one si boj! sykn gniewnie.
Pewnie trzeba troch poczeka wysuna przypuszczenie Tereska.
Zgasili latarki, czekali w ciemnociach, rozjanionych nieco blaskiem poncego na drugim
brzegu ogniska. Januszek wrci z torb ab. Tereska wybraa redni, zaoya na haczyk, za
przykadem Zygmunta ostronie opucia wdk do wody, pod drzewem, kilka metrw dalej.
Skd, z oddali, dobieg narastajcy warkot samochodu. Rs, zblia si, po czym umilk
nagle gdzie bardzo niedaleko. Zygmunt zapali latark i zacz unosi wdk.
Nie teraz! zasycza wciekle Januszek jakim dziwnie nieswoim gosem. Zga!
Dlaczego? zaniepokoi si Zygmunt, gaszc jednake latark i opuszczajc wdk z
powrotem.
Januszek wyda z siebie kilka osobliwych, niezrozumiaych chrypni. Brzmiao to tak, jakby
si dawi. Zygmunt si zniecierpliwi.
O co ci chodzi, do licha? Dlaczego nie teraz?
Januszek uczyni wysiek, niewidoczny w ciemnociach.
Bo tego No! Jeszcze za wczenie
Skd wiesz? Trzeba zobaczy
Ale nie teraz! Nie syszysz? Jaki samochd przyjecha
No to co? Co ci w ogle obchodzi jaki samochd?
Ale on si zatrzyma O rany, no Skd wiesz, kto to jest, moe to jacy Moe
pilnuj
Tu nie ma adnych zakazw!
No i co z tego? Zatrzyma si, podejrzane Wszystko jedno zreszt, niech nas lepiej nie
widz
Poczekajmy, co ci zaley, mamy duo czasu szepna ugodowa Tereska.
Rzeczywicie kto tu przyjecha
Okrtka nie odzywaa si ani sowem, poniewa nagy przypyw paniki odebra jej gos.
Samochd w lesie, w nocnych ciemnociach, tak blisko Skd si tu wzi? Podejrzane,
oczywicie, e podejrzane, w ciemnociach wszystko jest podejrzane W ciemnociach czaj si
zoczycy
Czekali w milczeniu i w bezruchu, zaraeni niepojtym zdenerwowaniem Januszka. Zygmunt
nagle jakby si ockn.
Na mzg ci pado, czy co? szepn z irytacj. Przecie ognisko wieci jak latarnia
morska! Z daleka je wida! I w ogle nie zawracaj gowy, co tu ma by podejrzane, puknij si!
Bandyci
Pgwek. Co tu bandyci maj do roboty?!
Na to pytanie Januszek mgby odpowiedzie do wyczerpujco, chwila jednake nie
wydawaa mu si odpowiednia.
Dobra, jak mamy wieci, to wiemy wszyscy, eby myleli, e jest nas bardzo duo
odszepn z determinacj. I nie gapmy si w tamt stron
Zygmunt wzruszy ramionami, zapali latark i poruszy wdk. Zaczepia si chyba o co,
musia lekko szarpn, eby unie j do gry. Rwnoczenie tamci troje zapalili swoje latarki,
wiato przebio wod, dosigo dna.
Tam si co rusza! zakwilia Okrtka z przestrachem.
Gdzie?!
Tam! W wodzie! Takie co due! O Boe
Trzy promienie wiata skieroway si na miejsce, gdzie upada pierwsza aba Tereski. Na
dnie poruszaa si jaka dua, rozczonkowana masa, przemieszczajca si powoli i zmieniajca
ksztat. Przez chwil patrzyli na ni w osupieniu.
Hej, to chyba raki? zaszepta z niedowierzaniem Januszek. W tym samym momencie
Zygmunt wycign wreszcie swoj wdk i razem z ab ujrza co maego, nieforemnego,
przyczepionego do niej. Nad wod to co odczepio si znienacka i chlupno z powrotem do
rzeczki.
O rany! Rak! krzykn zduszonym gosem.
Tereska w nagym przebysku natchnienia, nie poruszajc swojej wdki, skierowaa strumie
wiata na przynalen do niej ab. aba bya niewidoczna, na niej i dookoa poruszay si z
wolna jakie wielkie, ciemne, rozcapierzone stwory
Wszelka myl o podejrzanym samochodzie, bandytach i innych zoczycach przepada w
mgnieniu oka. Raki okazay si najprawdziwsz rzeczywistoci. Wylazy skd, ukazay si w
przezroczystej wodzie, skupiy dookoa ab. Byo ich mnstwo! Ilo przerosa najmielsze
nadzieje
Teraz dopiero pojawi si nowy, okropny problem. Zwierzyna nie zawioda, przychylnie
potraktowaa przynt, kotowaa si pod samym nosem, nikt z owcw jednake nie mia
pojcia, jak j wydoby. O wyciganiu na wdce nie byo mowy,, nad wod raki odczepiay si
od aby i pluskay z powrotem, najwiksze nie czekay nawet powierzchni, odpaday w poowie
drogi. Rozpomieniony zapaem Januszek wlaz do rzeczki, eby apa je rk i od razu okazao
si to bezsensowne. Bya zbyt gboka, sigaa powyej kolan, eby chwyci rk co z dna,
musia zanurza twarz. Na domiar zego nogami poruszy t czarn warstw przy brzegu, muu
czy torfu, ktry podnis si zmcon chmur i cakowicie zlikwidowa widoczno. apanie
rk odpadao, Okrtka triumfowaa, syszaa dobrze, naleao wyciga siatk! Wrd
gorczkowych, przenikliwych szeptw i okrzykw, byskw latarek, potykania si i
zelizgiwania do wody, odkryto wreszcie metod. Trzeba byo lekko i bardzo delikatnie unie
wdk z przynt i uczepionymi jej rakami, podsun pod spd siatk i wszystko razem szybko
wyrzuci na brzeg. Siatka na drgu bya cika, otwr miaa do may, operacja wymagaa
doskonaej koordynacji poczyna co najmniej dwch osb. Ciemno wzmagaa trudnoci.
Niech kto pjdzie dooy do ognia! zadaa zemocjonowana Tereska. Przygasa i
nic nie wieci!
Nikt si nie ruszy ani krokiem, zajcia po tej stronie rzeczki byy zbyt pasjonujce. Nowo
odkryta metoda powinna bya wreszcie da podane rezultaty. Zesztywniaa z napicia Tereska
powolutku i z wyczuciem unosia coraz wyej wdk, na kocu ktrej gmera si up, Zygmunt i
Okrtka prbowali podsun pod spd siatk, Januszek wieci dwiema latarkami. Ktra kolejna
prba powioda si, siatka wyskoczya z wody obciona zdobycz.
S! kwikn pprzytomny z wraenia Januszek. Rany, jakie przepikne!
W siatce poruszay si cztery czarne, strzpiaste potwory, dwa wiksze i dwa mniejsze.
Tereska na oko ocenia ich rozmiary.
Z tego, co babcia mwia, to dwa si nadaj wyszeptaa krytycznie. A dwa trzeba
wyrzuci, niech podrosn
Zwariowaa, wyrzuca takie wspaniae raki! oburzya si Okrtka.
Jeeli my ich nie wyrzucimy, babcia nas wyrzuci. Trudno, jak due, to due.
Tu jest tego zatrzsienie popar j ywo Zygmunt. Moemy naapa samych duych,
nie ma sprawy. Jazda, teraz drug wdk
zorientowa w stopniu zagroenia i w razie czego zdy ich ostrzec, to by w ogle jego
podstawowy obowizek! Z trzeciej koataa si w nim cicha nadzieja, e moe jednak
niebezpieczestwo nie jest a takie wielkie, moe uda si uratowa nie tylko ycie, ale nawet
polowanie na raki. Nie wyrzeknie si przecie takiej frajdy dla byle czego! Z czwartej bkay mu
si po gowie chaotyczne, ale mocno kuszce myli na tle wasnej sawy i chway, sam
wykryje Ju wykry! Sam do koca wykryje potworne przestpstwo, zawiadomi wadze,
doprowadzi na miejsce, udzieli wszelkich wyjanie Boi si piorunujco, ale to tym wiksza
zasuga
Mimo ciemnoci przekrada si do szybko, bo zna ju teren. Zwolni, zatrzyma si, znw
ruszy. Usysza co. Znieruchomia. Gdzie przed nim co szemrao. Wolno, ostronie,
bezszelestnie posuwa si dalej, a wreszcie ujrza bysk
Wbrew nastawieniu na rne widoki, wbrew chci ogldania jak najwicej, Januszek na
moment straci dech. Kto by tam, w tym przeraajcym miejscu Byska cieniutkim
promykiem wiata, omiatajc nim zbocze pagrka, szeleci wirem, troch zgrzytao mu pod
butami
Januszek przemg parali i przyklk, bo krzewy byy tu niskie, a za jego plecami wiecio
ognisko i mg by widoczny na janiejszym tle. Teraz nagle bardzo wyranie poczu, e
niepotrzebnie tu przyszed. Przeceni chyba swoj si ducha, w ogle nie warto byo sprawdza
sytuacji, ci tutaj nic do nich nie maj, niczym nie gro, uczepili si wycznie tego przekltego
miejsca i reszta ich nie obchodzi. Nie naley tu po prostu przychodzi
Tamten kto zamar nagle, znieruchomia, zgasi swj cienki promie. Trwa chwil w
miejscu, jakby nadsuchujc, po czym zszed z pagrka i ruszy gdzie w las. Bardziej go byo
sycha ni wida. Januszek czeka w napiciu, bez tchu, bo by tu jeszcze kto drugi, czu to,
wiedzia na pewno. Oczy ju dawno przyzwyczaiy mu si do ciemnoci, rozjanionej odrobin
wiatem gwiazd i blaskiem odlegego ogniska, czer miaa rne stopnie natenia
Od zbocza pagrka oderwa si nagle ruchomy, czarny ksztat. Cicho, ledwie dosyszalnie
pody w mrok, w las, za tym pierwszym.
Pody w jaki taki sposb, e Januszkowi przelecia po plecach lodowaty dreszcz zupenie
nowego rodzaju.
W jednym mgnieniu oka zmieni pogldy. Wyrzek si sawy i chway. Za adne skarby
wiata nie chcia by wiadkiem tego, co si tam teraz miao sta. Nie yczy sobie tego widzie
ani sysze, ani udziela o tym adnych informacji. Na czworakach wykona obrt i trafi rk na
co, co nie byo patykiem ani kamieniem. Zasadniczo byo mu w tej chwili obojtne, w co trafia
rk, ale prawa do z latark sama skoczya do przodu, przecznik sam si nacisn i krg
wiata od razu wyowi to co.
Lew rk Januszek opiera na zbach najprawdziwszej w wiecie, prawie kompletnej trupiej
czaszki. Nie krzykn tylko dlatego, e zabrako mu gosu, ale resztki jego wytrzymaoci pky
jak baka mydlana
Szukajcy saperek Zygmunt ju z daleka usysza ttent galopujcych i potykajcych si ng.
Januszek wypad z ciemnoci zziajany, zgrzany, ze zjeonym wosem. Migotliwy blask ognia nie
pozwala, na szczcie, rozpozna koloru jego twarzy. W wietle dnia osobliwe poczenie
zieleni z purpur niewtpliwie zwrcioby na niego powszechn uwag i spowodowao wnikliwe
dociekania.
O jak rany, gdzie ty si ptasz?! zawoa Zygmunt z irytacj. Czekamy jak idioci,
najpikniejsze okazy nam si marnuj!
Januszek zaszczeka dwicznie zbami i uczyni wysiek, eby si opanowa.
Ja tego rzek ochryple. Chciaem zobaczy Tego Czy ich tam nie ma dalej
Saperk znalaz bardzo szybko. Oprcz saperki znalaz co jeszcze. Stop wymaca jakby
kamie, niewielki, ale za to zadziwiajco kulisty i bardzo lekki. Unoszc w gr rk z latark,
drug gmera po dnie, z twarz w wodzie i z zamknitymi oczami. Domaca si mnstwa rzeczy,
take owego kamienia, ktry wyj wraz z ca garci piasku i rnych mietkw. Wyprostowa
si, otworzy do, opuka, kulisty kamie zosta mu w palcach, a rwnoczenie w opadajcym
na dno piasku co zabawnie bysno. Januszek skierowa na to promie wiata. Maa, lnica
blaszka, jako tak miesznie migocca, tona w wodzie. Zaciekawio go to migotanie, cisn
kamie na brzeg i zanurzy do za blaszk. Chwyci j ju za trzecim razem, znw z ca garci
mieci i chcia rwnie rzuci na brzeg, ale powstrzyma si, pomylawszy, e jest ciemno i nie
znajdzie jej w trawie. Powieci jeszcze w wod, ktra ju znw zaczynaa nabiera
przezroczystoci, sprawdzajc swoje domysy w kwestii ukrycia rakw i po krtkiej chwili
pilnego wypatrywania dostrzeg w jednym miejscu, pomidzy spltanymi korzeniami drzew, co
jakby poruszajce si szczypce
Wylaz z wody z saperk, latark i pen garci piasku zmieszanego ze mieciami,
triumfujcy i przejty.
Hej, suchajcie! zawoa przeraliwym szeptem. Ju wiem, gdzie one siedz!
Suchajcie, one si chowaj w takich dziurach midzy korzeniami! Suchajcie, trzeba si zaczai i
apa jak wylez, trzeba im da ze dwie aby pod nos! Wszystkie siedz w dziurach midzy
korzeniami!
Zamknij si, nie rycz tak! uciszy go Zygmunt. Teraz to w ogle trzeba poczeka, a
si wszystko uspokoi. Damy im aby, owszem, ale chyba tak zaraz nie wyjd, wystraszyy si
cholernie.
Siedmy cicho, niech myl, e ju nas nie ma poradzia Tereska.
Pochylona nad wiaderkiem Okrtka nerwowo mamrotaa co o pokrzywach. Januszek
przyklk na brzegu, zanurzy rk i prbowa opuka swoj blaszk. Zygmunt umieci pod
pniem drzewa now ab na haczyku.
Ucieky wszystkie szepn z trosk. Wiecie co, zostawmy wdki i chodmy si
troch ogrza przy ognisku, bo po tej kpieli zimno jak piorun.
Wszystko zostawmy, nikt nam przecie nie ukradnie powiedziaa Tereska.
Januszek poderwa si gwatownie znad wody, otworzy usta i wyda z siebie jakie
niespokojne skrzypnicie, ale na tym poprzesta. Nie protestowa. Ustawi tylko wiaderko z
rakami tak, eby byo dobrze widoczne spod namiotw, rozejrza si nieznacznie dookoa i ruszy
na mostek.
Grzejc si przy potnie rozpomienionym ognisku, otworzy wreszcie zacinit pi i
obejrza dokadniej swoje znalezisko.
Hej, suchajcie! zawoa z nagym zainteresowaniem. Znalazem takie co! To
wieci! Wyglda jak forsa!
A co? zaciekawia si Okrtka. Znalaze dwa zote?
Do dwch zotych niepodobne, ale cakiem jak obgryziony pienidz. Popatrzcie!
Podsun do wiata do, na ktrej lea may, troch nieforemny krek, poyskujcy
ciemnotym blaskiem. Tereska wzia to do rki.
Rzeczywicie, stara moneta zdziwia si. Gdzie to znalaze, w rzeczce?
W rzeczce. W piasku, na dnie.
Zygmunt odebra Teresce krek, oczyci porzdnie rkawem swetra i zway w doni.
Podrzuci go raz i drugi, po czym przyjrza mu si z nagym zdumieniem.
Powiecie mi tu! zada. Co podobnego! Wiecie, e to chyba zoto
Co?!!! wrzasn Januszek z niepojt dla pozostaych zgroz. Wrzasn i umilk,
znieruchomiay. Nagle poczu, e rozumie No, moe nie wszystko rozumie, co tu nie gra, ale
waciwie teraz ju chyba rozumie
Zoto, niech skonam przekonywa Zygmunt, cigle zdumiony.
Na mosidz nie wyglda, mied byaby zaniedziaa Cikie i wieci. A leao w
wodzie
Tereska chwycia monet i ogldaa j pilnie w wietle latarki.
Wiesz, e ty chyba masz racj stwierdzia zaskoczona. To musi by bardzo stare.
Jakie co na tym jest, ale zupenie starte, nic nie mona rozpozna.
Stanisawus Augustus Rex mrukn Januszek, na nowo z wolna przychodzc do siebie.
Jaki tam Stanisawus Augustus, co ty! Augustus moe, chocia wcale nie widz adnego
A. Z jednej strony chyba krzy I rzeczywicie wyglda na zoto!
No prosz, znalaz skarb! ucieszya si Okrtka. Co za urodzaj, i raki, i pienidze
Istna rzeczka skarbw!
Januszkowi nasuny si na myl rne skojarzenia i nagle zrobio mu si zimno, a
rwnoczenie a si spoci.
Cicho! sykn gniewnie. Nie machajcie mi tu tym jak transparentem! Ja sobie ycz
to schowa!
Czekaj, pozwl jeszcze obejrze
Nie teraz. W domu bdziesz sobie oglda, a ci obrzydnie. Teraz to w ogle niewane,
mie i tyle!
Oszalae? zdumiaa si Tereska, Januszek bowiem do osobliwie modulowa gos.
Jedne sowa wypowiada szeptem, inne za wykrzykiwa gromko i brzmiao to nader dziwnie.
Czego tak wrzeszczysz?
Cicho! wrzasn Januszek, bez sensu wobec wydawanych przez siebie samego rykw.
Co ci obchodz takie strupie! Tam ju te raki zeary wszystkie aby, a ty tu mieci ogldasz!
Okrtk poderwao z pieka.
O Boe, on ma racj! Raki!
Co mu pado na umys, ale moliwe, e raki ju wylazy rzek Zygmunt, podnoszc si
rwnie, zdumiony wystpami Januszka nie ni Tereska. Trzeba sprawdzi
Wok ab na wdkach znw poruszay si czarne stwory. Byo ich nieco mniej ni na
pocztku, ale wci jeszcze w wiaderku przybywao zdobyczy. Okrtka dostaa istnej obsesji na
tle pokrzyw, poczonej z obsesj na tle ciasnoty. Jej zdaniem, w jednym wiaderku byo rakom za
ciasno, mogy si podusi, naleao cz przeoy do drugiego wiaderka, ostronie przeoy,
nie przerzuca brutalnie, bo mogyby si pozabija! Do Warszawy powinny przyjecha ywe!
Brak pokrzyw zaszkodzi im z pewnoci!
Drugiego wiaderka teraz nie dostaniesz, bo musimy czym czerpa wod oznajmi
stanowczo Zygmunt. Jutro si przeoy, nic im nie bdzie.
Soce wschodzi o pitej rano dodaa zgryliwie Tereska. O czwartej trzydzieci jest
ju widno, moesz lecie po te pokrzywy. Do czwartej trzydzieci jako wytrzymaj.
Pow ukoczono dopiero, kiedy zwierzyna cakowicie przestaa si pojawia, to znaczy
okoo drugiej w nocy. Dwadziecia osiem rakw chrzcio w zatoczonym wiaderku z wod.
Babcia mwia o kilku tuzinach, kilka to jest co najmniej trzy, trzy tuziny zawieraj trzydzieci
sze sztuk, a zatem naowili za mao! Bez dugich narad zapada zgodna decyzja trojga
uczestnikw wyprawy, eby zosta w tym przecudownym miejscu jeszcze jedn dob. Czwarty
uczestnik, Januszek, siedzia cicho, nie wtrca si i w podejmowaniu decyzji na wszelki
wypadek nie bra udziau
*
Nieopisanie zdenerwowana pokrzywami Okrtka obudzia si pierwsza i wylaza z namiotu na
wiey, chodny, ju rozsoneczniony wiat. Ubraa si popiesznie, z trosk zajrzaa do
wiaderka, gdzie raki, jeszcze ywe, gnioty si w nieznonej ciasnocie, znalaza n i kawa
szmaty do owinicia rk i udaa si na drug stron rzeczki, ku bagienku, obficie poronitemu
dookoa pokrzywami. Wczorajszej zaniedbanie gnioto ciarem jej sumienie, stan rakw
niepokoi j gboko, bya uszczliwiona poowem i za nic nie chciaa dopuci do zmarnowania
zdobyczy. Konieczno natychmiastowego uzyskania pokrzywy absorbowaa j bez reszty
adne inne myli nie miay do niej dostpu.
cinaa te pokrzywy z zapaem, wyszukujc najbujniejsze i najbardziej zielone i ukadaa z
nich na ziemi wielki bukiet, ktry potem atwo byoby owin gaganem i unie, unikajc
poparzenia. Posuwaa si coraz dalej w gb mokrada wilgotn, czarn, uginajc si elastycznie
ciek. Kilkanacie metrw przed sob ujrzaa wspania kp, popieszya ku niej, wycia i
uoya wielk wich, przyjrzaa si swemu dzieu i pomylaa, e bdzie chyba dosy. Te i
tamte, uoone na skraju bagienka, razem powinny wystarczy. Okrcia koce odyg szmat,
uja je w do i nage usyszaa jaki szelest. Do gony, nieoczekiwany, ktry w dodatku
rozleg si tu za ni Na moment zamara, zarwno wewntrznie, jak i zewntrznie. Z miejsca
przypomniay si jej syszane w nocy odgosy i krew zastyga jej w yach. Bya tu sama, tak
potwornie daleko od namiotw, tamci spali. Powoli, z wielkim wysikiem, odwrcia gow i
spojrzaa na gste krzaki za pokrzywami. Gdzie gboko, na dnie przeraenia, bysna jej
rozpaczliwa nadzieja, e moe to jakie mae, nieszkodliwe zwierztko, wiewirka, ewentualnie
mysz Niechby nawet dua mysz
Z krzakw, razem z szelestem, dobiego guche stuknicie, jakby jk. Gazie poruszyy si,
rozchyliy i co z nich wyjrzao../
Na widok tego czego Okrtce zabrako tchu. Przez dug chwil trway w najdoskonalszym
bezruchu, ta rzecz w zarolach i Okrtka na ciece. Potem w Okrtce co wybucho i odzyskaa
gos
Trzy osoby w dwch namiotach poderway si na rwne nogi. Zapltay si w koce, wypady
na zewntrz, zaskoczone, zaspane, wystraszone i kompletnie zdezorientowane. Po caym lesie
grzmia echem straszliwy dwik, potworny, przeraliwy krzyk szaleczej, dzikiej, miertelnej
trwogi. Nie do, e trwa, to jeszcze zblia si szybko.
O, niech ja skonam, co si dzieje?! wymamrota osupiay Zygmunt.
Boe wielki! zdya krzykn Tereska.
Przez mostek pdzia Okrtka z rozwianym wosem i obdem w oczach, kurczowo ciskajc
w doni potny bukiet pokrzyw i cay czas krzyczc. Krzyk zaczyna brzmie nieco mniej
przeraliwie, za to bardziej ochryple i jczco. Dopada namiotw i runa na pier swego brata, z
impetem walc go w gow trzyman w rku wizank.
Tam! jczaa dziko, niewyranie i przenikliwie, ze cile zamknitymi oczami.
Tam! Wylazo! Tam!
Zygmunt w ostatniej chwili zdy zrobi unik, dziki czemu dosta pokrzywami w ucho, a nie
w rodek twarzy. Oguszony nieco napaci, usiowa odebra siostrze parzc miot, ale
Okrtka nie puszczaa. Z caej siy zaciskaa donie, jedn na jego kurtce od piamy, a drug na
sztywnych odygach, wci wydajc z siebie mao zrozumiae okrzyki. Zygmunt si
zdenerwowa.
Rzu to, do diaba! wrzasn z gniewem. Zabierzcie jej to zielsko! Czego stoicie jak
si apa na wikszej przestrzeni? One si tak toczyy, e ja bym im daa wicej ab i nie razem,
tylko jako rozproszone. Mamy przecie wicej haczykw?
Susznie przyzna Zygmunt. yka jest, utnie si par kijw na wdziska
eby tylko by dobry dostp do wody! oywia si Tereska i przypieszya kroku.
W miejscu, gdzie minionej nocy Januszek wyrzuci swj up, wok przewrconego,
dziurawego, wiklinowego kosza, leay w rozsypanym na trawie piasku jakie skorupy i
mnstwo mieci. Soce owietlao je, zapalajc w niektrych wesoe byski. Januszek,
zmierzajcy nad brzeg rzeczki za reszt towarzystwa, spojrza na to z lekkim roztargnieniem,
potem nagle zatrzyma si, obejrza i zawrci. Pochyli si nad mietnikiem, ogldajc go z
uwag.
Hej, suchajcie! zawoa takim tonem, e wszyscy od razu odwrcili si ku niemu.
Rany kota!!!
Wrd skorup garnka, w koszu i obok niego leay rozrzucone licznie mae, troch nieforemne
krki i co jakby rozsypane, poyskujce koraliki. Krki byy czarne, ale gdzie midzy nimi
byskao zotawo.
Przez chwil przygldano si temu w milczeniu. Tereska pierwsza opanowaa zdumienie i
zaskoczenie. Przyklka, pogrzebaa w znalezisku, obejrzaa kilka koralikw, jeden i drugi krek
starannie oczycia o rkaw swetra, przyjrzaa im si
Skarb! orzeka uroczycie, podnoszc si. Popatrzcie, Prawdziwy skarb
Jak to, skarb? powiedzia nieufnie Zygmunt. Te odpustowe koraliki i ten czarny
szmelc
No, gupi jeste czy jaki? Przecie to pienidze! Takie czarne, e chyba srebrne. I
bursztyny. Bardzo stare
Co podobnego wyszeptaa Okrtka.
Przyklkli wszyscy, zaczli zbiera i czyci z piasku nieforemne krki.
Chcesz powiedzie, e to jest takie co, co czasem chop wyorze z ziemi? upewni si
niedowierzajco Zygmunt. I potem s krzyki w prasie?
No, a jak? Wanie takie! Patrzcie, te skorupy to by garnek. Kto sobie schowa cay
majtek w starym garnku
Jak chowa, to ten garnek by pewnie jeszcze nowy wtrcia Okrtka z nabonym
wzruszeniem.
Pewnie zakopa, bo wtpi, czy wrzuci do rzeki cigna Tereska, coraz bardziej
przejta. Wszystko stare, same okazy numizmatyczne! Co nadzwyczajnego!
Niektre zote zauway z szacunkiem Zygmunt, wycierajc o spodnie i ogldajc
oczyszczony krek. Dwie sztuki widz. Nieduo, ale zawsze
Okrtka zdenerwowaa si na niego.
Przesta szorowa o portki, poniszczysz do reszty! Z tym si trzeba delikatnie obchodzi! I
nie lataj po tym, depczesz butami!
Na czworakach zbierali rozsypane wok kosza monety, ukadajc je pieczoowicie na dwch
wielkich liciach opianu. Okrtka odpeza najdalej, w trawie opodal dojrzaa nagle jaki bysk.
Rzucia si ku niemu, chwycia do rki jakby kulisty, odrobin przypaszczony kamie, bardzo
lekki, przezroczysty, z dziurk w rodku. Zachwycia si bez granic.
Patrzcie, to przecie bursztyn! Jaki wielki!
A, to z tego rozerwanego naszyjnika! wykrzykna Tereska.
Na to wanie wlazem oznajmi Januszek. Takie byo okrge i lekkie, e chciaem
zobaczy, co to jest.
Biedny czowiek, razem z pienidzmi schowa swj jedyny skarb
A moe przeciwnie, skpiec, nie do, e pienidze zakopa, to jeszcze zabra onie
biuteri
Wszelkie wtpliwoci zniky ostatecznie, w wilgotnym piasku lea najprawdziwszy, bardzo
stary skarb, wycignity z wody razem z rakami. Przedtem znajdowa si obok pierwszej aby
Tereski, pod przeciwlegym, wyszym brzegiem, podmywanym przez wod od niezliczonych lat.
Wpad do niej zapewne razem z obsuwajc si ziemi i zosta wygarnity szcztkami
wiklinowego kosza
Boe drogi, a garnek? przerazia si nagle Okrtka. Garnek te by zabytkowy! A
mymy go stukli, barbarzycy!
Uspokj si, on ju by stuczony pocieszy j Zygmunt.
A co najmniej musia by pknity, przecie jedn tak sztuk Januszek znalaz w wodzie.
Luzem!
Wcale nie musia, mogo tylko wylecie to co, czym go zatkali. Pozbierajmy chocia
skorupy!
Dobra, skorupy moemy pozbiera, ale wiecie co? Ta rzeczka wolno pynie, tego moe by
tam wicej. Proponuj, eby poszuka.
Igy w stogu siana mrukn Januszek. Wam si zdaje, e to atwo
No pewnie, e poszukamy! przerwaa z zapaem Tereska.
Moliwe, e jest wicej, nie wolno tego tak zostawi! To s nasze zabytki!
Januszek poczu gwatownie rosncy niepokj. Zrozumia wyranie, e nadesza chwila
podjcia mskiej decyzji. Nie moe duej ukrywa tajemnicy, nie moe naraa na niechybn
zgub czterech osb, w tym siebie. I tak dziw bierze, e dotychczas jeszcze yj
Czekajcie no! powiedzia z determinacj. Nie rozpdzajcie si tak. Chyba wam teraz
powiem
Trzy beztroskie, uszczliwione skarbem, niewiadome zagroenia osoby spojrzay na niego z
podejrzliwym zainteresowaniem. Januszek podnis si, rozejrza, po czym znw przyklk, bo
bliej ziemi wydawao mu si jako bezpieczniej. Wyglda tak, e nie mona go byo
zlekceway.
Chyba wam powiem, co si tu dzieje. Ale pod jednym warunkiem. Ja to wiem ju od
wczoraj.
Tereska i Zygmunt spojrzeli na siebie i rwnoczenie pokiwali gowami. Dobrze zgadli, e z
Januszkiem jest co nie w porzdku. Okrtka powoli uklka w trawie.
A mwiam wyszeptaa z bolesnym jkiem.
Co si zacz Zygmunt, ale znajca swego brata Tereska przerwaa mu gestem. Lepiej
wiedziaa, w jakiej kolejnoci naley z nim wyjania sprawy i zaatwia interesy.
Po jakim warunkiem? spytaa rzeczowo. Januszek przysiad na pitach.
Pod warunkiem, e nie zaczniecie zaraz pcha si na lepo do domu. Przysigniecie, e
zostaniemy tu do jutra i naapiemy wicej rakw, eby nie wiem co!
Kto mwi o pchaniu si do domu zdumia si Zygmunt.
Jasne, e zostajemy do jutra. Po co ci w ogle takie gupie warunki?
Ju ja was znam. Wystraszycie si. I jeszcze bdziecie gldzi jakie gupoty o rozsdku.
Nic z tych rzeczy, zostajemy, nawet wystraszeni do nieprzytomnoci zapewnia
stanowczo Tereska. Szczeglnie teraz, nie do, e raki, ale jeszcze i skarb
Zamknij si wreszcie z tym skarbem i przesta tyle gada rozzoci si Januszek.
Trbisz na cztery strony wiata! To jest niebezpieczna okolica, widziaem i syszaem, i wiem!
Dobra rzek ugodowo Zygmunt, zniajc gos zgadzamy si na wszystkie warunki,
przysigamy, e zostajemy, nikt nic nie gada; a teraz mw! Co wiesz?
Januszek znw rozejrza si niespokojnie dookoa, gestami skupi wszystkich blisko siebie i
konspiracyjnym szeptem udzieli informacji!
Tu grasuj zbrodniarze zakomunikowa zowieszczo. Prawdziwi mordercy.
Zamordowali kogo i wykopali mu grb, a potem zasypali. W moich oczach, tam, z tamtej strony
pagrka. I to nie jednego, wicej byo tych ofiar, bo wszdzie rozwczone szkielety. Czerwona
obera. Wczoraj te prbowali jednego zamordowa, pewnie tego co przyjecha samochodem,
ale nie wiem jak im wyszo, bo nie patrzyem do koca. Teraz rozumiem, po co im to wszystko,
chodzio o ten skarb! Lepiej nie wygupiajmy si z szukaniem jawnie, bo i nas te pomorduj!
Przez chwil panowao milczenie.
Zwariowae? spytaa Tereska z najgbszym niesmakiem. Januszek oburzy si
miertelnie.
Sama zwariowaa, wcale nie zwariowaem, widziaem to wasne oczy! I syszaem, co
mwili! Co ty mylisz, e ja mam jakie manie przeladowcze?!
No nie Manii nie masz No dobrze, co widziae? I co mwili? Konkretnie!
Widziaem, jak kopali. To znaczy nie, jak zasypywali. Piszczele.
Uklepywali porzdnie i mwili, jeden do drugiego, eby dobrze wyrwna, bo nie daj Boe,
jak kto znajdzie ten grb!
Powiedzieli, grb?
Grb. Jak byk.
Zaraz powiedzia z namysem Zygmunt. Czekaj. Piszczele, mwisz, to ju stare.
Przedawnione. Nic wieego nie byo?
Nie wiem, nie widziaem pocztku. wiee musieli ju zasypa. I jeszcze mwili, e
jakiego trzeba usun, bo doniesie. Moliwe, e go wanie w nocy usuwali. Jeden si czai na
drugiego i skrada si za nim do lasu, to te widziaem.
Januszek umilk na moment i na wspomnienie nocnej sceny wzdrygn si z lekk zgroz.
I szkielety widziaem kontynuowa. Moecie sobie obejrze, le tam, w krzakach. A
ten samochd przyjecha i co? I cze pracy. Nie odjecha
Milczenie zapanowao na znacznie dusz chwil.
Nie podoba mi si to rzek nagle Zygmunt. Faktycznie, co z tym samochodem?
Sysza kto pniej warkot?
Trzy osoby pokrciy gowami.
Moglimy spa zauwaya krytycznie Tereska. Nie chc twierdzi, e w tym kraju
nikt nigdy nikogo nie zabi i e takie rzeczy si w ogle nie zdarzaj, ale Ale jeeli zaatwili
tego jakiego donosiciela, powinni byli usun i samochd. Widzieli nas, wiecilimy, moe
czekali, a zaniemy
Trzeba to sprawdzi! zadecydowa energicznie Zygmunt. Idziemy!
Gdzie ty chcesz i? przerazia si Okrtka.
Tam, gdzie on warcza. To byo blisko, po tej stronie rzeczki. Idziemy w las tyralier, jak
kto co zobaczy, to krzyknie. Patrze na lady opon, teraz wilgotno, powinny by. Jazda!
Tereska i Januszek poderwali si z zapaem, zaraeni energi Zygmunta. Odpowiadao im
takie postawienie sprawy, wyjani sytuacj, a nie trz si w niepewnoci. Okrtka wydaa z
siebie cichy, rozpaczliwy jk, ale posusznie podniosa si rwnie, tyle e znacznie wolniej. Z
determinacj postanowia w razie zobaczenia czegokolwiek natychmiast zamkn oczy.
Krzycze moe, prosz bardzo
Tajemniczy samochd znalaz si zaledwie kilkadziesit metrw dalej, na zaronitej, lenej
drodze. By pusty i zamknity. Zosta poddany bardzo dokadnym ogldzinom, mimo i jego
zasadniczy mankament rzuca si w oczy. Sta mianowicie tylko na dwch koach, zamiast
dwch pozostaych widniao jakie dziwne rusztowanie, zoone z drgw i kamieni. Ponadto
dwa obecne koa nie zawieray w sobie ani odrobiny powietrza. Trudno byo zawyrokowa, czy
nie odjecha dlatego, e waciciela zamordowano, czy te dlatego, e nie mia na czym.
No? I co teraz? spytaa Tereska.
Teraz to ja bym zjad niadanie zakomunikowa spokojnie Januszek.
No wiesz?! zgorszya si Okrtka. Takie rzeczy, zbrodnie, groby, a ty chcesz
je?!
No to co, e zbrodnie i groby? Pewnie e chc je, jeszcze przecie jestem ywy!
Zygmunt ze zmarszczon brwi oglda teren wok poszkodowanego samochodu. Dostrzeg
co, co umkno uwadze pozostaych. W jednym miejscu krzaki byy poamane, trawa zdeptana,
zniszczenia prowadziy w gb lasu. Robio to takie wraenie, jakby kto gwatownie i na olep
przedziera si przez zarola, przewraca si w nich, by moe przedzieray si tak dwie osoby,
toczce ze sob walk. W dziedzinie rnych walk wiedza Zygmunta bya obszerna. Pasowao
mu to do tamtego miejsca, w ktrym Okrtka ujrzaa straszn mord. Kto tu chyba ucieka, kto
go zatrzymywa, dopadli si wreszcie bliej bagienka
Ju otworzy usta, eby podzieli si spostrzeeniami, ale nagle zrezygnowa. Postanowi nie
wprowadza paniki. Jaka potna draka rozgrywaa si tu z ca pewnoci, adnych zwok co
prawda nie znaleli, ale to wcale nie oznacza, e przeciwnicy rozeszli si w dobrym zdrowiu i o
wasnych siach. Jego siostra widziaa jednego, niewykluczone, i drugi zosta adnie uklepany na
zboczu pagrka Nie bdzie si w to wdawa w towarzystwie dwch dziewczyn i jednego i
smarkacza, naley po prostu zawiadomi milicj, tyle e nie tak zaraz. Zawiadomienie zaraz
automatycznie zniweczyoby wszelk moliwo polowania na raki
W ten sposb, mimo rnicy wieku i dowiadczenia, Zygmunt doszed dokadnie do tych
samych wnioskw co Januszek i podj identyczn decyzj. On te uwaa te raki za jedyn
okazj w yciu, nie mia nadziei na cud, objawiajcy si nagym oczyszczeniem wszystkich wd
w kraju. Porzuci skraj lasu i podszed do tamtych trojga, stojcych wci przy samochodzie.
niadanie moemy zje, czemu nie zgodzi si. Nic tu i tak nie wystoimy.
Wracajmy do namiotw, tam si moemy zastanowi nad dalszym cigiem, z tym, e po drodze
dyplomatycznie pozbierabym skarby.
Dyplomatycznie, to znaczy jak?
No wiecie Jako ukradkiem i bez krzyku Dyplomatycznie pozbierane i starannie
owinite w rcznik skarby ukryto w namiocie Tereski i Okrtki. Tereska zaja si ogniskiem,
Okrtka i Januszek ostronie przekadali raki, moszczc im wiaderka pokrzywami. Zygmunt
otwiera puszki z gulaszem i kroi chleb. W atmosferze pojawi si troch niemiy i bardzo
emocjonujcy cie niepokoju i niepewnoci, z ktrym do skutecznie walczya beztroska
pogodnego, sonecznego pleneru.
Zbierajc porozrzucane dookoa ogniska drewno, Tereska natkna si nagle na jaki
przedmiot, nie drewniany. Ju chciaa odrzuci go na bok jako niepotrzebny mie, ale zawahaa
si. Co jej zamigotao w pamici, ksztat przedmiotu by jakby znajomy. Z pewnoci kojarzy
si z czym, co musiaa kiedy widzie i co musiao chyba co oznacza. Wzia to do rki,
ogldajc z gbokim namysem, popatrzya w dal, zmarszczya brwi, popatrzya znw na
przedmiot, po czym uwanie rozejrzaa si wok siebie. Dostrzega drugi dziwny przedmiot,
signa po niego
Zygmunt cofn szybko garnek, do ktrego wrzuca gulasz z puszki, bo Tereska poderwaa si
tak gwatownie, e do rodka sypna si ziemia i mieci.
Suchajcie, czy tu kto kopa? spytaa niespokojnie, gosem z lekka zdawionym i
penym napicia.
sprzecznoci z tonem, podniosym i wielce uroczystym. Grb sobie znalaz, debil gupi.
Pewnie, e grb! Ci jacy ludzie odkopali przedhistoryczny grb i wcale nie musieli nikogo
mordowa, bo szkielety le tu od wiekw!
Historyczny sprostowaa niepewnie Okrtka, podnoszc si rwnie i wygldajc
podobnie jak jej przyjacika. Szkielety, nie palili, moim zdaniem to pierwsze wieki
Historyczny, moliwe Tereska zastanowia si nagle. Ale co ty, groby
szkieletowe byy ju w neolicie!
Nie powiesz mi, e to neolit
Oszalaa! To przecie brz! To jest chyba zapinka albo inna ozdoba, ju druga, tam
znalazam pierwsz! I tamten pagaj, nie wiem od czego, wyglda jak koniec czego, moe bera.
Wygrzebalicie to z ziemi
To mi si wydaje za mao stare upieraa si Okrtka. Ja nie wiem, neolit neolitem, ale
to powinno by ju chrzecijastwo!
Moliwe. Z tym, e ja osobicie nie widz rnicy midzy wiekami, pierwszy czy pity, to
podobne do siebie Ale ten wzr jest inny! On mi si z czym kojarzy, nie mog sobie
przypomnie
Zaciekawiony Zygmunt odebra jej okrgy, plackowaty przedmiot, pokryty nierwnociami.
Stworzony przez nierwnoci wzr wyda mu si w ogle nieczytelny. Popatrzy na zbocze
pagrka.
Jeste pewna? spyta ostronie. Nie do pojcia, e co w tym widzisz, ja bym nie
zauway
O Boe, mymy si tego naoglday do nieprzytomnoci! przerwaa zemocjonowana
Okrtka. Tu przed samymi wakacjami, pisaymy referat o prasowianach i te wszystkie
wykopaliska po nocach mi si niy. Byymy wszdzie, pokazywali nam wszystko
Nawet to, co mieli w magazynach, jeszcze nie uporzdkowane dodaa Tereska. Jak
znajd tu kawaek grzebienia albo sprzczki od paska, gwarantuj ci, e rozpoznam! Dlatego
wanie uwaam, e to jest co innego, albo starsze, albo co, bo mi ten wzr nie pasuje. Ale znam
go na pewno, musiaam widzie! Tyle e w tych wiekach nie mog si poapa, pojcia nie mam,
z jakiego okresu.
Zygmunt pokrci i pokiwa gow z podziwem i szacunkiem. Okrtka na umazanej ziemi
twarzy miaa wyraz niebiaskiego zachwytu. Obejrzaa si na pagrek.
Wykopalisko archeologiczne wyszeptaa z niebotycznym wzruszeniem. To ma co
najmniej tysic lat Nareszcie nam si udao znale co takiego! Wic to jednak prawda
A ty mylaa, e co, pi i fotomonta? spyta niechtnie Januszek, rozczarowany nieco
przemian prawdziwego, porzdnego miejsca zbrodni w jakie tam strupieszae mauzoleum.
Uwaaa, e sami produkuj te stare buble, a potem oddaj do muzeum?
Podszed bliej i urwa, w oku bysno mu zainteresowanie, schyli si szybko i podnis co
z ziemi, rozsypanej pod krzakiem.
Eje! Czy to przypadkiem nie jest grot od strzay? Suchajcie no, ja si na tym znam! Grot
od strzay, jak Boga kocham!
Niezwyke odkrycie archeologiczne okazao si faktem, rzetelnym i prawdziwym. Naruszony
pagrek zawiera w sobie niewtpliwie skarby, tyle e w stanie baaganu. Wystarczyo troch
rozgarn ziemi, eby znale szcztki szkieletw, pojedyncze koci, wiksz ilo grotw od
strza i rozmaite inne przedmioty, trudne do rozpoznania, brudne, ponadgryzane zbem czasu,
nieco przerdzewiae, z ca pewnoci jednak zabytkowe. Tajemniczy sprawcy rozkopali wiksz
cz zbocza, rozrzucajc dookoa to, co znaleli w rodku, nastpnie zgarnli wikszo i
zasypali z powrotem. Najwidoczniej znalezisko potraktowali wzgardliwie. Czaszka, ktra noc
uksia Januszka, zostaa zapewne rwnie odrzucona na bok jako niepotrzebna, po czym nikt nie
fatygowa si odszukiwaniem jej i zakopywaniem.
No no powiedzia Zygmunt z podziwem niech ja w yciu do domu nie trafi Dua
rzecz. Ciekawe, co tu byo takiego, mam na myli w sensie historycznym?
Tereska gwatownie szukaa w pamici.
Wanie chyba nic. Wpywy rzymskie mogy siga, ale sabo Wdrwki ludw, mogli
tdy przelecie, chocia ja o tym nic nie wiem Szlak handlowy by bardziej na poudnie,
adnych wielkich bitew O wykopaliskach w tym rejonie w ogle nie syszaam
No jak to, wykopalisko jest tu! przerwaa zemocjonowana Okrtka. Najlepszy
dowd, e co musiao by! Mam nadziej, e jest prawdziwe, Boe wielki, to prawie cud! Po
tylu wysikach, tak zwyczajnie, samo si znalazo, bezproblemowo
Bezproblemowo! prychn z rozgoryczeniem Januszek.
Co to znaczy, po tylu wysikach? spyta podejrzliwie Zygmunt. Nic o tym nie wiem,
eby lataa po kraju i szukaa wykopalisk archeologicznych. I ani razu nie widziaem ci z
opat! Po czyich wysikach?
Naszych oczywicie! Jak to nie wiesz, mwiam ci przecie tysice razy! Ona mnie
wpltaa w okropn afer kryminaln, przez cae wakacje kotowaymy si z tymi przestpcami,
z naraeniem ycia! Daam si namwi, bo mylaam, e chodzi o prawdziwe zabytki, e co
nam przybdzie z tego, czego wcale nie mamy, wiesz, co nam porozkradali i co si
poniszczyo A potem si okazao, e to byo byle co, jakie tam zoto i dolary, i przedwojenna
biuteria
No owszem, mwia co tam na ten temat. Rzeczywicie, zoto, dolary i przedwojenna
biuteria to cakiem byle co. w ogle prawie wistwo. Ale gadaa o aferze, a nie o zabytkach.
Mymy rzeczywicie mylay, e znajdziemy autentyczne antyki! westchna Tereska.
Wiesz, w innych krajach muzea a si uginaj, a u nas co? aosna chaa! Jurek mwi
Jaki Jurek?
Mj stryjeczny brat. Mwi, e w Kopenhadze na caym pitrze s same yki. Rozumiesz?
Tysice yek! Miliony!
A noe i widelce? zaciekawi si nagle Januszek.
Co? Odczep si. Widelec pokaza si dopiero w czternastym wieku. A stryjenka mwia,
e w Luwrze jest galeria, kilometrowej dugoci, a w niej same mae przedmioty uytkowe. I
dekoracyjne! A u nas co?
Byycie na Mazurach zauway Zygmunt, oguszony nieco kopenhaskimi ykami.
Jak rany Boga ywego, w jeziorze chciaycie znale mae przedmioty uytkowe?! Kota macie?!
A nawet jeli w jeziorze, to co? zdenerwowaa si Okrtka. Co si tak dziwisz, byy
wypadki zatapiania w jeziorach rnych cennych rzeczy! A tamte akurat byy w ziemi, zakopane
i w ogle trzeba byo sucha, jak opowiadaam!
W jeziorach przedmioty uytkowe s! oznajmi Januszek pouczajco. rednio mae.
Raz wlazem na star wyymaczk i zdarem sobie skr z nogi. Potem mi powiedzieli, e to
wyymaczka, bo sam nie rozpoznaem. Poza tym, tu nie widz adnych yek.
Tereska rozejrzaa si i nieco ochona. Poruszony temat wywoywa w niej zawsze gbokie
wzburzenie, budzc wielkie nadzieje na jakie odkrycia, znaleziska, wci zaczynaa rozmyla
nad odzyskaniem utraconych dbr jakim nieznanym jeszcze sposobem, jak drog, na ktr
dotychczas nie natrafia
yek moe i nie ma, ale s za to inne rzeczy powiedziaa ywo. Nic ju wicej nie
moemy rusza, wiem na pewno, e dla archeologw jest okropnie wane, gdzie co leao i jak.
mietnik tu si zrobi niemoliwy, trzeba ich natychmiast zawiadomi!
Kogo?
Archeologw oczywicie! Zygmunt, bierz rower, skocz do byle ktrej wsi na posterunek
milicji i spytaj o najblisze muzeum
Zaraz, zaraz, przerwa ostrzegawczo Januszek. Ty nie bd taka wyrywna! Nie daj
Boe, znajdzie ich od razu, przylec tu i co?
Jak to co? Bardzo dobrze! Powinni przylecie!
Aha. Akurat. A raki?
Co raki?
No, cocie tak zgupieli? Mao, e nas przegoni, to jeszcze wyposz wszystko! O
owieniu mowy nie bdzie! A kto ich tam wie, moe sami wyapi Ja si tu poniewieram po
przedhistorycznych piszczelach, jak jaki pgwek, naraam si, nic nie mwi, a wy chcecie
wszystko zaprzepaci?!
O Boe! jkna Okrtka.
On ma troch racji przyzna zakopotany Zygmunt, i nagle jakby oprzytomnia.
Ale czekaje, po co ty chcesz kogo zawiadamia? Uwaasz, e oni o tym nie wiedz? To niby
kto tu kopa?
No, przecie nie archeolodzy!
Skd wiesz?
Chyba ci si umys pomiesza! Nie widzisz, co si tu dzieje? Oni to robi porzdnie i
delikatnie, nie zostawiliby tych rzeczy, co ty?! Tu kopa jaki wandal, barbarzyca, moe nawet
sam nie wiedzia co kopie, moe szuka czego gbiej, moe i rzeczywicie zakopywa Moe
wrci, jeszcze pokopa, poniszczy wszystko a do rodka!
A mwiem, e tu byy bandziory wytkn Januszek z satysfakcj,
Ja si nie zgadzam, eby strowa i pilnowa! przerwaa gwatownie Okrtka, od razu
zdenerwowana. Wiem doskonale, e za chwil co takiego wymylicie. Zawsze macie takie
potworne pomysy! Ja si nie zgadzam!
Tote mwi, trzeba natychmiast zawiadomi archeologw
A raki? przypomnia znw Januszek.
Okrtka z jkiem usiada na kupie ziemi. Zygmunt z namysem przyjrza si caemu
otoczeniu.
Tych facetw to ja w ogle nie rozumiem oznajmi niechtnie. eby ich piorun
strzeli, zapaskudzili caa sytuacj. Kopali tu nie wiadomo po co. zasypywali w tajemnicy, on
mwi. e si czaili na siebie, zostawili samochd, jednemu dali wycisk nie z tej ziemi O co tu
chodzi?
No wanie. I nie wiadomo, co jeszcze wykombinuj. Tu si co dzieje, nie moemy
dopuci do zniszczenia skarbw kultury, to s nasze wasne skarby naszej wasnej kultury,
trzeba kogo zawiadomi!
A raki?
Tereska otworzya usta i zamkna, zatroskana i zdenerwowana niebotycznie. Okrtka z
cichutkim jkiem rozczochraa sobie wszystkie wosy na gowie. Zygmunt ze zmarszczonymi
brwiami patrzy w ziemi, intensywnie rozmylajc. Januszek mia racj, problem by
niesychanie kopotliwy. Z jednej strony raki, jedyna okazja w yciu, z drugiej wykopalisko,
niewtpliwie rwnie sztuka na raz, nie trafia si na co takiego codziennie. Ponadto
wykopalisko zagroone zniszczeniem Naleao si zdecydowa, albo utrata rakw, albo utrata
bezcennych skarbw przedhistorycznej kultury
Po do dugiej chwili przedhistoryczna kultura zwyciya. Kategoryczny protest Okrtki
wyklucza moliwo zabezpieczenia znaleziska przed nieznanymi barbarzycami we wasnym
zakresie. Przez noc mogli narobi szkd niewyobraalnych. Stano na tym, e Zygmunt nie
spocznie, dopki nie dopadnie jakiego archeologa, przed udzieleniem informacji zbada stosunek
swego rozmwcy do rakw, nastpnie za postawi warunek. Powie wszystko, ale w nocy
zostawi ich w spokoju i pozwol apa. Ewentualni stranicy, obojtnie jakiej profesji, bd
zachowywa si cicho i trzyma z daleka od rzeczki. Tylko do jutra, rzecz jasna, jutro ju mog
sobie robi, co zechc.
Zygmunt wsiad na rower i odjecha na poszukiwanie wsi i komisariatu MO, nie majc
pojcia, gdzie moe znale jedno lub drugie. Tereska, Okrtka i Januszek pozostali na
gospodarstwie, niezmiernie przejci, peni emocji, zdenerwowani, to snujc przypuszczenia
natury historycznej, to niepokojc si moliwoci powrotu destruktywnie nastawionych
zoczycw. Januszek na wszelki wypadek sporzdzi proc, co przyszo mu z atwoci,
poniewa odpowiedni gum zawsze nosi przy sobie.
Jakby co, to ja w nich z ukrycia zaraportowa. Nie zobacz mnie, nie ma obawy, ona
daleko niesie. Nie mwi, e ich zaraz pozabijam, na to nie liczcie, ale nikt nie wytrzyma, jak co
i raz bdzie dostawa w ucho kamieniem. Gdzie indziej te moe dosta
Cakiem nieza myl pochwalia Tereska. W razie gdyby Zygmunt nic nie zaatwi,
moesz do nich strzela przez ca noc. W takich warunkach niewiele zrobi.
Zapi go i zamorduj przepowiedziaa ponuro Okrtka.
E tam, zapi Ucieknie. A jeli bd go gania w ciemnociach po lesie, tym bardziej nic
nie rozkopi. Bdziemy ich myli, szeleci albo warcze, albo cokolwiek
Po prostu cudownie. My bdziemy warcze po lesie, a raki zowi si same. Zdawao mi
si, e zaley nam na rakach.
Tereska doznaa olnienia.
Same! Wiesz, e to jest wietna myl! Oczywicie, e same! Zastawimy na nie puapk,
mwilimy o tym wczoraj, dobrze, e mi przypomniaa. Ta ruina kosza bardzo dobrze si nada,
Januszek, skocz po kosz!
Kosz istotnie okaza si znakomity. Naleao tylko zatka jako dziur w dnie, umocowa
haczyk, umieci na haczyku ab i cao zatopi na dnie rzeczki. Potem wystarcza jeden ruch,
eby wydoby cay up, kbicy si na przyncie. Efekty powinny by bez porwnania okazalsze
ni przy posugiwaniu si wdk i siatk.
Szkoda, e nie znalaze dwch koszy! westchna z alem Okrtka.
Nie wymagaj za wiele. Szkoda, e nie znalaz go zaraz na pocztku, mielibymy ju tyle
rakw, e nie byoby problemu z wykopaliskiem i z milicj. Bo obawiam si, e milicja te
przyjedzie, chociaby z uwagi na ten samochd.
Ciekawe, czy jeszcze stoi
Na pewno stoi, bo nie warcza. Nie wiem, czy by go nie zepsu, eby nie odjecha, zanim
przyjad, bo moe jest wany
Mam wraenie, e i bez psucia do jazdy si nie bardzo nadawa?
Nie mia k, wielkie rzeczy. Koa mona przykrci. Nie zwrcilimy uwagi na numer,
gdyby odjecha, powinnimy przynajmniej zna numer!
Mog sprawdzi zaofiarowa si Januszek. Przy okazji popatrz, czy tam si co nie
dzieje. Wy przez ten czas zatykajcie kosz.
To le, tylko nie sied dugo i na nic si nie naraaj
Januszek zabra proc i uda si na drugi brzeg. Zanim wrci, Tereska i Okrtka zdyy
zatka poow dziury w koszu gst siatk, uplecion z wikliny i sznurka. Januszek wydawa si
bardzo zadowolony.
Dobrze, e poszedem oznajmi, siadajc obok zapracowanych przyjaciek. Na
komisariat na wsi. Akurat im si telefon zepsu, wic mnie odesali do komendy w czym takim,
zapomniaem jak si nazywa, Fajczyce nie Fajczyce, takie co podobnego. Tam si nawet bardzo
zainteresowali i powiedzieli, e archeologw maj pod nosem. Ale jak zadzwonili, okazao si,
e archeologw ju nie ma tam, gdzie byli, bo si zmyli cakiem gdzie indziej i nikt nie wiedzia
gdzie. A ja si zaparem z adn inn bran nie gada. No wic zaczli ich szuka i trwao to do
usmarkanej mierci, bo cigle im wychodzio, e gdzie s, a tam gdzie mwili, e byli,
owszem, ale ju ich diabli przenieli. Spytaem tych glin, czy oni moe trenuj do crossu, ale
powiedzieli, e nie, robi sondy. Znaleli ich w kocu, dorwaem si do telefonu i wtedy okazao
si, e nic nie sycha.
Na lito bosk! jkna Tereska rozpaczliwym gosem.
A co ty mylaa, e to tak poplu, kichn i jest, co? obrazi si Zygmunt. Nie
pamitam, co za idiota wymyli telefon
Bell warkna krtko Tereska.
A, rzeczywicie. Musia mie akurat zamienie umysu. W kadym razie jest to urzdzenie
kretyskie, tamten kto charka do mnie, a ja charkaem do niego. adnych efektw nie udao
nam si wycharka i w kocu gliny zaatwiy rzecz przez radio. Krtkofalwk. Ja mwiem do
nich, oni do przyrzdu, tam kto odbiera i powtarza, i tak to szo etapami. Jako widocznie
przyswoili informacje, bo nawet zaczli pyta na temat, ale ja wtedy odmwiem zezna.
Oszalae? przerazia si Okrtka. Dlaczego?!
Najpierw miao by o rakach, nie? Poczekaem sobie na luzie, a przyjechali, ci trzej
wanie, pogadalimy na stronie po msku i wyszo na jaw najgorsze. Jak tylko wspomniaem
raki, a im si oczy zawieciy. Oni te chc, oni te i oni te, jak Boga kocham, jak dzieci.
Musiaem si twardo postawi, wytruem co naley, wystosowaem ultimatum, e jedno z
dwojga, albo nam si chwilowo odpalantuj od gadziny, albo wsiadam na rower i pruj w
kartoflisko, no i wtedy si zaamali. Dotaro do nich. e mog sobie owi pojutrze i tylko im
obiecaem par haczykw. Bdziesz moga zostawi?
Nawet wszystkie zgodzia si wspaniaomylnie Tereska. Takich pagajw ojciec ma
ze dwie kopy.
Dobra, to ju gra. Odskoczyli od rakw i zajli si zawodem wyuczonym. Przekazaem
wszystko uczciwie, od razu dostali mapiego rozumu i zrobia si kotowanina nieziemska.
Prbowali si dogada przez ten telefon, ha ha, mrzonki wieku dziecicego, w rezultacie milicja
miaa pene rce roboty. Trzeba byo zmarnowa jeszcze troch czasu, bo wezwali posiki, eby
jecha tu w licznym gronie, okazao si, e wadza z archeologi yje w penej symbiozie, z
miejsca osignli porozumienie na wszystkich szczeblach
Na zboczu pagrka trzej panowie w rednim wieku czule i tkliwie rozgrzebywali ziemi. Bi
od nich blask, szczeglnie od jednego, ktrego ysina wykazywaa w socu wielk aktywno.
Tereska, Okrtka i Zygmunt zatrzymali si, obserwujc ich poczynania z ogromnym
zainteresowaniem.
A milicja dlaczego? spytaa Okrtka. Ze wzgldu na tych bandziorw?
A jak? Okazuje si, e to dla nich adna nowo. Faktycznie, jest niewska draka, mnie na
ten temat w kamizelk nie szlochali, ale gadali midzy sob, wic co nieco odebraem. Dwie
rzeczy tak ich trzasny, jedna to ta, e w ogle co tu jest. Podobno ju od wiosny szukaj w
caym wojewdztwie, rozkopuj grunta orne i nieuytki, bo im si wydawao, e powinno co
by, tylko nie wiedzieli gdzie. Zdaje si, e nawet jeden z drugim si zaoy, doczyo jeszcze
paru i w ogle o te wykopki cay totalizator idzie. Najbardziej przegrany bdzie jeden, ktrego tu
nie ma i jeszcze go nie zdyli zawiadomi, nie wie chopak, jaka go rado czeka. A druga
sprawa, to wanie ta draka
Zygmunt przerwa, bo jeden z panw, redniego wzrostu i redniej tuszy, niezmiernie ywy w
ruchach, pad nagle na kolana, wznis rce ku niebiosom i zacz wykrzykiwa jakie zdania w
obcym jzyku. Pozostali, nie przerywajc ostronego grzebania, podpowiadali mu jakby dalszy
cig. Tereska nadstawia ucha.
Chyba po grecku orzeka troch niepewnie.
Nie mam zdania, bo pomija oznakowania matematyczne oznajmia zgryliwie Okrtka.
Po grecku przywiadczy Zygmunt. Czasem si natykam na greckich marynarzy.
Moliwe, e na og mwi co innego ni ten tutaj, ale brzmi podobnie.
Zaczynam podejrzewa, e znalelimy co wstrzsajco nadzwyczajnego. No, mw dalej!
Co z t drak?
A no wanie. Draka polega na tym, e podobno istnieje jaki facet, ktry im cholernie
brudzi. Jaki niedouczony archeolog, ktry rzuci uczciw prac, czy te moe przeciwnie,
skoczybruzda, ktry zapad na takie hobby. Pta si za nimi i te szuka, ale dla siebie. Prywatna
inicjatywa. Zdaje si, e ma nadziej t drog doj do majtku, bo kradnie z tych wykopalisk
wycznie przedmioty zote i bilon, z tym, e bilon jak leci. Straty przez niego maj okropne
W naszych wykopaliskach nie ma znowu tak duo zota przerwaa krytycznie Tereska.
O ile wiem, to ledwo czasem co si przytrafi, a i to obcego pochodzenia.
Nie szkodzi. On wierzy w szlachetny kruszec i szuka wszdzie, przy czym niszczy, co
popadnie, nie specjalnie, tylko przez lekcewaenie. Wartoci historyczne go nie interesuj. Jest
podejrzenie, e pta si tu po okolicy i std milicja. Maj nadziej wreszcie go zapa. Nazywa
si Jaworek.
Wiedz, jak si nazywa i jeszcze go nie zapali? zgorszya si Tereska.
Po pierwsze, ma faszywy dowd osobisty, nie wiadomo na jakie nazwisko. Ju par razy
zmienia. A po drugie, wczeniej nie mogli mu nic udowodni, dopiero teraz maj na niego hak.
Nie z tego tutaj, tylko z jakich jego wczeniejszych stara, narazi si ostro par miesicy temu.
Mylisz, e to jego morda bya w krzakach? spytaa ostronie Okrtka.
Nic nie myl, nie wiem czy jego. Milicja myli, e on sobie dobra jakich wsplnikw.
Moliwe, e si troch posprzeczali.
I ten Jaworek trafia i znajduje, a oni nie mog? zauwaya Tereska, cigle zgorszona i
pena potpienia. Tu trafi jeszcze przed nami!
Czasem trafia, a czasem kradnie tam, gdzie oni znajduj. To autentyczny maniak,
poszkodowany na umyle, tacy miewaj lepe szczcie
Trzej panowie oderwali si od zbocza pagrka. Promienieli nadal blaskiem prawie
nadprzyrodzonym. Przeszli na ciek, gdzie czekay trzy modsze osoby.
Znakomite! westchn jeden z nich, wysoki i chudy, z haczykowatym nosem.
Znalezisko jest fantastyczne, moe potwierdzi przypuszczenia!
Mam nadziej! wykrzykn ten, ktry uprzednio si modli.
Przepraszam bardzo, po jakiemu pan mwi? spytaa grzecznie Tereska. Czy to nie
byo po grecku?
Po grecku przywiadczy szybko ysy. Docent Winiewski zna grecki wymienicie.
Cytowa Homera w oryginale, ale ze wzruszenia wzbogaci troch teksty
Nic nie szkodzi, my i tak nie rozumiemy powiedziaa Okrtka uprzejmie. Gdyby pan
wykrzykiwa pi razy lambda, podzielone przez alfa plus beta, moglibymy jako oceni, ale
Homer
O, pi razy lambda, podzielone przez alfa plus beta, charin echo! wykrzykn
natychmiast ruchliwy.
Podzikowania wyjani yczliwie ysy docent Winiewski skada wyrazy
strony jeszcze bardziej barbarzyskie, na t jak straszn pnoc, gdzie czowiek w ogle nie
moe y. Nic zatem dziwnego, e nie wrci i przepad bez wieci, oburzajce natomiast, e
Pindar do tej pory j udzi. Do tej pory, to znaczy do chwili pisania listu. Co gorsza, Herodot
donis, jakoby ten wanie ksi scytyjski wcale nie dotar z ca wypraw do celu, tylko
zaplta si po drodze w jakie tajemnicze wydarzenia, odczy od reszty wyprawy i przepad.
Dama przypuszcza, i wda si w romans z jak prymitywn istot wrd barbarzyskiej dziczy,
nic innego bowiem, jej zdaniem, nie tumaczy takiego postpowania. Najlepiej ze wszystkiego
zachoway si jej supozycje co do wygldu owej istoty, miaa by, mianowicie, caa poronita
gstym, powym futrem
W dziedzinie mentalnoci kobiet od pocztku wiata nic si nie zmienio zauway
znienacka chudy bardzo ponurym tonem.
Tereska i Okrtka popatrzyy na niego z niesmakiem, ale nie zdyy nic powiedzie,
poniewa docent Winiewski znw zabra gos.
Oczywicie ta tre, ktr pastwu przekazuj, jest zbiorem fragmentw kilku listw,
licznych dedukcji, przypuszcze i oglnych wiadomoci na ten temat. Mj przyjaciel, wiedzc, i
Scytowie stanowi moj specjalno
Zakorzenion mani, fioa i obsesj, przechodzce w stan patologiczny skorygowa
uprzejmie ysy.
W porzdku, mj stan patologiczny, mj przyjaciel, mwi, poinformowa mnie o
znalezisku ze szczegami. Postaraem si dopasowa do siebie rne szcztki wiedzy i okazao
si. e istotnie owa wyprawa scytyjska, zakoczona pod Witaszkowem, zgubia po drodze
jednego ksicia z caym oddziaem. Nieoceniony Herodot take plotkuje. Powracajcy
wojownicy zoyli sprawozdanie, z ktrego mona wydedukowa, e ksi przepad gdzie na
naszych terenach
Mona wydedukowa take sto innych rozwiza mrukn ysy. Herodot plotkuje w
tym miejscu wyjtkowo niejasno.
W kadym razie grobowca ksi u siebie nie ma. Nie wiem, czy wiecie, e Scytowie
nigdy nie wznosili adnych kurhanw poza terenem, ktry uwaali za swoj rdzenn ziemi.
Jeeli czyje zwoki zostay gdzie daleko, co, zwaywszy liczne wyprawy, musiao si zdarza
nagminnie, grobowiec budowano mu w kraju. Kompletny grobowiec, z wyposaeniem jak
naley, tyle e bez zwok. Zaginiony ksi zatem rwnie powinien mie grobowiec w kraju, a
nie ma
Nie jest pewne, czy nie ma, moliwe, e po prostu jeszcze go nie znaleziono ucili
niemiosiernie ysy.
Ja twierdz, e nie ma. Z jakich powodw zosta wymazany z pamici. No i wyglda na
to, e szcztki ksicia znalelimy wanie tutaj
O Boe wielki powiedziaa Tereska ze wzruszeniem. I myli pan, e to jest ten
grb?
A, tego nie wiem. Musimy obejrze, co jest w rodku. To moe by tylko miejsce jakiej
bitwy. To, co pani znalaza, a co bya pani uprzejma nazwa pagajem, wskazuje na obecno w
tym miejscu jakiej znacznej osobistoci. To jest okucie, mocowane na kocach erdzi, przy
czym moga to by erd namiotowa, ewentualnie erd noszona jako symbol wadzy. Ta tarczka
z jeleniem, to nie zapinka, tylko fragment wdzida. Mnstwo grotw strza. Jeeli ksi jest w
rodku, powinno tam by duo zota. Hipotezy mona sobie snu rozmaite, ale najpierw trzeba
sprawdzi.
Jak to? zdziwia si Okrtka. Przecie jest rozgrzebane?
Tylko z wierzchu. To te niepowetowana szkoda, ale ksi, jeli jest, znajduje si niej i
pod kamieniami.
Okrtka oywia si nagle.
A moe on si tu osiedli, uzna to za swoj ziemi i tu umar? powiedziaa z nadziej.
I zrobili mu kurhan, bo i tak postanowi nigdy nie wraca?
Musiayby istnie po temu jakie przyczyny. Nie jestem atesk dam i nie twierdz, e
ksi oszala z mioci do barbarzyskiej istoty, ale wszystko jest moliwe.
Do jelenia mrukn Zygmunt. Mg si zapdzi nie za dziewczyn, tylko za
jeleniem. Jelenie u nas byy nieze.
Dziewczyny chyba rwnie? Znamienny jest fakt, e z tego oddziau nikt nie wrci.
Gdyby ksi zgin tu w jakiej bitwie, ewentualnie dozna uszczerbku na zdrowiu przy owach,
zostaby cichutko pogrzebany, reszta wojownikw za udaaby si w drog powrotn. Chyba e
wszyscy zginli, ale wtedy nie miaby go kto pochowa wedug obrzdku scytyjskiego. Rzecz
jest niezwyka, bez precedensu i niezalenie od odkry wewntrz pagrka, stanowi niesychanie
cenny przyczynek do naszej wiedzy
Tereska i Okrtka zamilky, przepenione wzniosymi uczuciami. Zygmunt by odporniejszy
na wzruszenia.
A to? spyta z zaciekawieniem, wskazujc skorupy i monety, wyniesione z namiotu
razem z rcznikiem i troskliwie uoone na kocu. wiadczy o czym?
ysy pochyli si i delikatnie rozgarn kupk krkw. Kilka wzi do rki i obejrza z bliska.
Bezporednio jedno z drugim nie ma nic wsplnego zawyrokowa bez wahania.
Natomiast, jeeli mj szanowny kolegamaniak ma racj, moe mie zwizek poredni. Ukrycie
garnka z monetami dzieli od najazdu scytyjskiego okoo tysica lat. Tu w okolicy istniao
grodzisko sowiaskie, istniay take mae osady, ten pagrek mg obrosn jak legend, mg
stanowi miejsce wite lub te przeciwnie miejsce nawiedzane przez ze moce. Waciciel
garnka w obliczu jakiego niebezpieczestwa zakopa go na terenie, ktry wydawa mu si
nietykalny, a zatem bezpieczny. Sprawdzimy oczywicie, czy nie ma tu czego wicej
No dobrze, a skd byo wiadomo, e naley szuka w tej okolicy? spytaa Tereska,
opanowawszy nieco przejmujce j do gbi doznania. On mwi, e panowie szukali. Od
Herodota to nie wyszo, bo on tych terenw w ogle nie zna, od tej greckiej kretynki tym
bardziej nie, wic skd?
Prosz nie ly damy, ktrej umys i rka zdolne byy opanowa sztuk pisania. Na tych
terenach pojawia si ostatniej wiosny wskazwka. Jakie dziecko znalazo zoty wisiorek,
pochodzcy bez adnych wtpliwoci ze scytyjskiego naszyjnika, natkn si na ten przedmiot
jeden z naszych kolegw. Nikomu nie udao si dowiedzie, gdzie dziecko w wisiorek znalazo,
by on bowiem obiektem handlu na odpucie w Krasnymstawie pomidzy osobami dorosymi.
Osoby dorose wypary si jakiejkolwiek wiedzy na ten temat, nie zdoalimy dociec nawet pci
dziecka, nie mwic o bliszych szczegach, jedyne, co ustalono na wstpie, to fakt, e
egzystuje gdzie w tych okolicach. W powizaniu ze spucizn po damie i plotkami Herodota
stanowio to cenny punkt zaczepienia. Zaczlimy szuka metodycznie, ale teren by do duy.
Dziki wam
Dziki rakom zacza Okrtka.
Dziki Januszkowi! przerwa stanowczo Zygmunt.
Dziki niej, bo chciaa spa na suchym gruncie poprawia Tereska.
Dziki wam wszystkim i chwaa! wykrzykn z ywym podskokiem docent Winiewski.
Niewiele nam brakowao do klski!
Okrtka poruszya si niespokojnie.
A wanie powiedziaa niepewnie. A ten No, ten pomyleniec, ktry panw
skarbem, a to takie woki i oby, wymylili sobie, e chodzi o zwyczajny skarb, znaczy tak
skrzyni ze zotem albo co. Bielmo im pado na rozum. Wysa ich na poszukiwania i
wytumaczy, e najpierw musz by koci i taki starowiecki zom, a dopiero pod tym
grobowiec. Sam te szuka. No i oni wywszyli tu ten grb i postanowili ukry to przed nim,
znaczy nie na zawsze, tylko na tyle czasu, a sami zd przeszuka. Tymczasem on nadlecia
niespodziewanie, bo mia przeczucia, przyjecha tym samochodem, wcale im nie uwierzy, e tu
nic nie ma, obejrza ziemi i przekona si, e wanie jest
I co? Postanowili go zabi? spyta Zygmunt, bo Januszek uczyni przerw, przemagajc
dawienie.
E tam, zabi! Gdzie ta herbata, dajcie troch Chcieli go zmci albo przyguszy na
jaki dzie albo dwa, a przez ten czas poszuka. Mymy im okropnie przeszkodzili. Wszystko im
przeszkodzio. Oni si bali, e on zaraz poleci i doniesie o grobie tej swojej ekspedycji, przyjad i
zaczn tu pilnowa, bo wicie wierzyli, e on szuka subowo. Tak myleli. ledzili go,
pilnowali tutaj, postanowili oguszy go i zwiza, eby troch spokojnie posiedzia
Skd wiesz?
Jak to, skd?! Sam syszaem, jak zeznawali! Cay czas byem razem z milicj, a milicja od
razu ich przepytaa. Nie mogli go napada nigdzie tu blisko, bo ta cholerna modzie, tak mwili,
jeszcze o wiele gorzej mwili, zamiast spa, pta si po nocy po lesie. No wic pornli mu
opony w samochodzie, eby nie mg odjecha. Jeden czatowa tu, a drugi robi koa, z tym, e
ciko mu szo, bo kozik mia tpy. Dziwi mu si No i on akurat wrci, nadzia si na tego,
ktry rn te opony i przypalantowa mu z rozbiegu
To ta morda! wykrzykna Okrtka. I te jki!
No wanie. Rozmaza go po rodowisku naturalnym gwnie ze zdenerwowania, bo te
opony byy prawie nowe. Niezy mieli plan, ale troch im si pokiebasio
Moe i niezy, ale gupi zawyrokowa Zygmunt. Prymitywny zupenie. No dobrze, a
gdzie te twoje zasugi?
Jak to gdzie?! oburzy si Januszek. Poow tego ich planu widziaem na wasne
oczy! Od razu doprowadziem milicj do samochodu, wszystko powiedziaem! Zapali go, jak
przyjecha z wentylami, tym razem na rowerze i mia poyczon pompk. A tego prymitywa
dopadli, jak si na niego czai, bo oni cigle mieli nadziej, e im si jednak tutaj uda. No, cile
biorc, to wanie przesta si czai Chcia mu przyoy drgiem, ale prawie nie zdy. A
tego z mord ju wczeniej wzili z domu, kurowa si, on tu blisko mieszka, nie wiem skd
wiedzieli, e to on, ale wiedzieli. Caa szajka z gowy i to dziki nam. Powiedzieli, e bd nam
publicznie dzikowa.
A mona wiedzie, jak zaatwie z wentylami? spytaa ostronie Tereska. Oddae
je, czy ci zostay na pamitk?
Co ty, pewnie e oddaem, przecie mwiem, e oddani! Milicji oddaem.
Jak to?
Zwyczajnie. Powiedziaem, e poyczyem, jak mu byy niepotrzebne, a teraz chc odda,
ale wol przez nich, bo on jest taki zdenerwowany, e jeszcze mi co powie, a ja nie mog sucha
takich sw. Od razu dostaj epilepsji.
I uwierzyli?!
Dlaczego nie? Epilepsja taka sama dobra rzecz, jak kada inna. Nawet wydawali si bardzo
zadowoleni i obiecali, e mu zwrc, chocia waciwie cigle mu nie s potrzebne.
Boe drogi, eby si jeszcze okazao, e ten ksi tam jest! westchna arliwie
Okrtka.
Januszek na moment unieruchomi szczki.
II. PRZEPROWADZKA
Tereska biega do Okrtki, pena wzrusze. Nie widziaa jej cae cztery dni. Przez te cztery dni
przytrafio si milion atrakcji, no, moe niezupenie milion, cile biorc dwie, ale te dwie
starczyy za milion.
Pierwsz z nich byo spotkanie w antykwariacie starszego pana, ktry rwnoczenie z ni
sign po t sam ksik, angielskie wydanie, traktujce o sztuce scytyjskiej. Przez cae p
sekundy Tereska trwaa w granitowym zamiarze zawadnicia ksik, wydarcia mu,
wyszarpania pazurami, ale nagle spojrzaa uwaniej i pomylaa, e ten pan jest przecie stary.
Znacznie starszy od niej, ma co najmniej czterdzieci pi lat, a moe nawet pidziesit, zostay
mu ostatnie lata ycia Nie bdzie starszemu czowiekowi zatruwaa ostatnich lat ycia, trudno,
niech ju bierze, niech ma jak osod staroci. Cofna rk.
Rwnoczenie starszy pan rwnie cofn rk, odstpujc pierwszestwa Teresce. Przez
dug chwil z wielk uprzejmoci wpierali w siebie podane dzieo, a Tereska spojrzaa
jeszcze uwaniej i w wygldzie starszego pana co j uderzyo. Co dziwnego. Zaskakujcego.
Co, co wywoao mie piknicie w sercu, chocia na razie nie miaa pojcia, co to jest. Zagapia
si na niego tak, e dopiero po nieprzyzwoicie dugim czasie zauwaya wasn niegrzeczno.
Stoi, gapi si nachalnie i w ogle nie odpowiada
Bardzo przepraszam powiedziaa popiesznie i z zakopotaniem. Nie syszaam, co
pan mwi. Zamyliam si, bo pan wyda mi si podobny do jednego do jednej znajomej
osoby. To znaczy Bardzo przepraszam
Starszy pan przyjrza si Teresce z najwiksz dokadnoci ju od pierwszej chwili, chocia
niczym nie okaza, e domyla si, kim jest ta pena wdziku i ycia dziewczyna o przejrzystych,
jasnych, zielonych oczach. Teraz podchwyci temat.
Nic nie szkodzi rzek z umiechem. Sdz, e wydaj si pani podobny do mojego
syna. Pochlebiam sobie, e to raczej mj syn jest podobny do mnie. Mam wraenie, e do duo
o pani syszaem.
Teresk natychmiast ogarna gorca sabo. Wszelkie wtpliwoci zniky, oczywicie, by
podobny do syna, to znaczy, owszem, syn by podobny do niego. Mieli dokadnie takie same
oczy, rnice si tylko kolorem, starszy pan mia odrobin bardziej szare, a jego syn
ciemnoszafirowe, absolutnie i bezwzgldnie najpikniejsze na wiecie! Inne szczegy twarzy
mieli rwnie podobne, na przykad nosy, ale tego ju Tereska nie precyzowaa, oczy
wystarczyy jej w zupenoci.
Ach, wic to pan! wykrzykna ywo. Ja rwnie o panu syszaam! No wic, jeeli
pan to chce kupi, tym bardziej nie bd panu wyrywa. Na pewno znajd co innego.
O te rzeczy jest trudno ostrzeg starszy pan. Zrobimy tak, ja to kupi, a pani bdzie
moga korzysta. Po prostu, bd pani poycza.
Teresce przyszo na myl, e on to chce kupi tylko po to, eby zapaci. Ksika bya do
droga. Z pewnoci uwaa, e niezbyt bogata modzie nie moe sobie pozwala na takie
wydatki i taktownie podsuwa jej moliwo erowania na nim. Ot nie, nic z tego nie bdzie!
Rwnie dobrze ja mog kupi i poycza panu powiedziaa stanowczo. Bdzie mi
przyjemniej. Nie musi pan si litowa nad moimi finansami, owiadczam panu, e mam
pienidze.
Zapewne od rodzicw?
W pytaniu starszego pana zabrzmiao co takiego, e w Teresce buchn pomie. W zasadzie,
w samym fakcie otrzymywania pienidzy od rodzicw nie byo nic niewaciwego, stanowi on
rzecz naturaln i powszechnie praktykowan, niemniej jednak, w tym wanie momencie, pod
wpywem tonu pytania, odczua go jak obelg. Pomie ze rodka strzeli na zewntrz, Tereska z
godnoci podniosa gow.
Od rodzicw mam poywienie, dach nad gow i zimowe palto oznajmia chodno.
Oraz, dla cisoci, prezenty imieninowe. O ca reszt staram si sama drog uczciwej, cikiej
pracy, ktrej nie znosz z caego serca, ale ktr bd dalej wykonywa, eby mnie nikt nie mg
nazwa pasoytem. Jestem sia fachowa i zarabiam cakiem niele. Mam pienidze. NIE od
rodzicw.
Przemwienie zostao zakoczone gwatownym prychniciem, typowym dla rozzoszczonej
kotki. Tereska musiaa da dodatkowe ujcie uczuciom, miaa bowiem wraenie, e inaczej
pknie z pewnoci. Wszelkie emocje wybuchay w niej zawsze z si wulkanu i obrona przed
pkaniem sprawiaa jej permanentne kopoty.
W takim razie chtnie wezm na siebie rol pasoyta rzek starszy pan i usun si na
krok, ustpujc jej niejako miejsca, z gestem penym nienagannej uprzejmoci.
Tajfun w duszy Tereski zdech w mgnieniu oka, bo identycznie takim samym gestem
posugiwa si jego syn. Jezus Mario, jacy oni s do siebie podobni pomylaa i ciepa
bogo powrcia na swoje miejsce. Dokonaa zakupu i wysza z antykwariatu, tulc do ona
dzieo o sztuce scytyjskiej w jzyku, ktrego wcale nie znaa. Starszy pan wyszed razem z ni.
Znamy si ze syszenia powiedzia. Pomylaem, e moglibymy pozna si take
osobicie i miaem zamiar zaprosi pani na kaw i lody, ale teraz si boj. Nie wiem, jak pani to
potraktuje i czy nie uprze si pani zaprosi mnie. W roli pasoyta nie czuj si najlepiej i
wolabym j w pewnym stopniu ograniczy.
Wanie sobie pomylaam, jak by to byo dobrze, gdyby pan mnie zaprosi na cokolwiek
odpara Tereska radonie i bez wahania. Moglibymy spokojnie porozmawia. Mog wzi
na siebie p pasoyta, bo ciekawa jestem, dlaczego pan te si interesuje Scytami.
Ciekawi mnie po prostu, mao o nich wiadomo. Syszaem o odkryciu nowego znaleziska,
ledziem ostatnie poszukiwania, chc sobie troch odnowi wiadomoci. To raczej pani
zainteresowania s niezwyke.
Ha! wykrzykna Tereska z triumfem i a si zatrzymaa. Ja wanie byam przy tym
znalezisku! Mog panu wszystko opowiedzie!
Z najwiksz przyjemnoci posucham
Nigdy pniej Tereska nie umiaa sobie przypomnie, co jada i pia w czasie tej rozmowy.
Bya przekonana, e co jada, ale czy byy to lody, czy na przykad surowe kartofle, tego nie
zdoaa rozstrzygn. Zadziaali tu nie tylko Scytowie, znalaz si inny temat, ktry usun w cie
wojownicze plemiona. Jego ojciec mwi przecie, e co o niej sysza, nie byaby istot pci
eskiej, gdyby nie spytaa co
Starszy pan, to znaczy jego ojciec Jasne jest bowiem, e niezalenie od tego, czy by
energicznym starszym panem, czy te smokiem wawelskim, zioncym ogniem z paszczki, liczy
si wycznie fakt, e by jego ojcem. Poza tym mg sobie by centaurem albo wielorybem.
Chocia, oczywicie, przyjemniej byo go widzie w postaci sympatycznego starszego pana ni
w postaci wieloryba Jego ojciec zatem chtnie i bez adnego oporu rozmawia na temat
swojego syna.
Sdz, e t tajemnic mog pani zdradzi rzek z umiechem. Mj syn
poinformowa mnie kiedy, e pozna pewn dziewczyn. Na tym zakoczy swoje zwierzenia,
ale niedawno wrci do nich i opisa mi t dziewczyn, przy czym musz przyzna, i trafno
jego spostrzee napenia mnie ojcowsk dum. Scharakteryzowa pani doskonale, najlepszy
licz. Musisz sama. Jeste zaproszona przez mojego ojca, nawet bez ksiki, i mam ci do niego
zawie z wizyt, nawet gdybym musia dokona porwania. Czy mog dokona go jutro rano?
Ojciec mieszka za miastem
Cay dzie Tereska spdzia w maym domku na skraju Puszczy Kampinoskiej, dokd zawiz
j Robin na motorze. Jechaa, nie trzymajc si kurczowo, nie walc mu si na plecy, a zarazem
tak, e nie czu pasaera i bogosawia te potne tabuny wielbicieli ciotki Magdy, dziki ktrym
dawno opanowaa sztuk takiej jazdy. Od dziecistwa wozili j bezustannie, chcc tym sposobem
wedrze si w aski ciotki, ktra miaa szalecze powodzenie i dzikie kaprysy. Zyskaa na tym
Tereska. W pamici ywo staa jej scena, ogldana przed rokiem, kiedy to ten sam Robin usun
ze swojego rkawa do piknej, nachalnej dziwy w taki sposb, e Tereska na miejscu dziwy do
koca ycia nie pooyaby ju adnej doni na adnym rkawie. A najprawdopodobniej poszaby
na most Poniatowskiego i skoczya do Wisy. Jeszcze by usun z siebie teraz jej rce No wic
nie musia. Unikna koniecznoci skakania do Wisy
Oczarowaa mojego ojca oznajmi Robin, kiedy pnym wieczorem wrcili i
zatrzymali si przy furtce.
A skd! zaprotestowaa Tereska. To twj ojciec oczarowa mnie! To co
nadzwyczajnego, on jest przecie zupenie mody! W pierwszej chwili mylaam, e jest starszym
panem, ale gdzie mu do starszego pana! Pomyle, e rbie drzewo lepiej ode mnie! I do tego
jest bardzo przystojny!
Boe jedyny, znw to samo! Jkn syn przystojnego starszego pana. Nie pierwszy
raz rodzony ojciec robi mi konkurencj! Chyba zaczn wiczy rbanie drzewa
Nie musisz przyzwolia Tereska askawie. Te ci to zupenie niele wychodzi. To
raczej ja powinnam co wiczy, bo si czuj zdecydowanie gorsza
Robin spojrza na ni i pomyla, e jego zdaniem, ona nie musi niczego wiczy. Kiedy
myla, e moe powinna, ale by to pogld zupenie idiotyczny. Zmieni go cakowicie. Tereska,
taka jaka jest, stanowi dla niego co jedynego na wiecie, ale jeszcze jej tego nie powie
Nie przyszo mu do gowy, e adne sowa nie s tu potrzebne. Tereska, zamykajc za sob
drzwi takim ruchem, jakby byy zrobione z najstarszej, chiskiej porcelany, miaa na twarzy
umiech zgoa anielski. Wchodzia po schodach na gr, a razem z ni pyna niebiaska
bogo
Wszystko to razem stanowio jedno z dwch nadzwyczajnych wydarze. Drugie miao
miejsce nastpnego dnia i objawio si przez telefon. Wczesnym rankiem zadzwoni docent
Winiewski i radosnymi okrzykami obwieci, e kurhan jest. Wierzch co prawda zosta
kompletnie zdemolowany, ale na samym spodzie dokopali si rytualnie uoonych kamieni i jeli
pod te kamienie przez dwa i p tysica lat nie wdar si aden niepowoany czynnik, istnieje
szansa spotkania pod nimi ksicia. On sam w tego ksicia niezachwianie wierzy, dzieli si
wanie swoj wiar i szczciem, a przy okazji komunikuje, e kosz na raki rozwiza kwesti
aprowizacji. Wszyscy jedz raki i cae szczcie, e si wreszcie dokopali, bo lada chwila im te
raki ostatecznie obrzydn.
Tego byo ju za wiele, Tereska natychmiast zapona dodatkowym zachwytem, wypada z
domu i popdzia do Okrtki, bez ktrej nie moga istnie ani chwili duej.
Obok domu Okrtki natkna si na jakie przeszkody, nie zwrcia na nie adnej uwagi,
mimo i zmusiy j do przeaenia przez co i nadkadania drogi, drobnym fragmentem
wiadomoci zarejestrowaa obecno czego w rodzaju maszyn budowlanych, koparki czy moe
spychacza, z roztargnieniem omina wielk gr gruzu i galopem przebya dugie podwrze.
Drzwi do sieni byy otwarte, zapukaa do drzwi mieszkania i nie czekajc na zaproszenie, wpada
do rodka.
Ja bym wam nie radzi wyrzuca rzek ostrzegawczo. Gow daj, e on bdzie si
awanturowa.
O co takiego? Przecie to rzch!
Tote wanie
Teresk i Okrtka zawahay si. Spojrzay na siebie. Nie potrafiy przewidzie i na poczekaniu
rozwika wszystkich problemw, jakie nasuwaa taka, zdawaoby si, zwyczajna rzecz, jak
przeprowadzka, co chwil wyaniao si co nowego. Pakowa czy wyrzuca od razu?
Musimy postpowa metodycznie, bo inaczej zginiemy w chaosie zadecydowaa
Tereska. Na razie odkadajmy na bok, a wyrzuci si ewentualnie hurtem.
A ja? spyta ochoczo Januszek. Mam pakowa czy wyrzuca?
Ty we to mniejsze pudo i pakuj ksiki w pokoju. Moe si zmieszcz. A my oprnimy
meble
Praca zawrzaa, niezupenie moe metodyczna, za to z pewnoci cika. Prawie caa
zawarto pek w szafie zmiecia si w posiadanych walizkach. Pozostay wiszce na
wieszakach ubrania, pozostay swetry i bielizna pocielowa, pozostay take buty, garnki, talerze,
pociel, osobista szafa Zygmunta, produkty spoywcze, kosmetyki, sto tysicy innych rzeczy,
znajdujcych si w kadym, normalnie uytkowanym mieszkaniu. Przeznaczona do wyrzucenia
kupa pod cian rosa w zastraszajcym tempie, innych skutkw stara prawie nie byo wida.
Tereska i Okrtka, zziajane i zasapane, z wysikiem zamkny ostatni walizk. Popatrzyy na
komod, na wiszc w szafie odzie, a potem na siebie. Jako dziwnie wyranie poczuy, e ich
siy nie s niewyczerpane
W tapczanie s jeszcze zimowe rzeczy powiedziaa Okrtka tonem, ktry nie wyraa
nic.
Tereska spojrzaa w okno. Nie odezwaa si ani sowem. Powoli przesza kilka krokw i
usiada na jednej z zapakowanych walizek.
Hej, suchajcie, pudo pene, a tych ksiek wcale nie ubywa!
wrzasn Januszek z pokoju. Co mam robi? Odpowiedziao mu milczenie. Januszek
odczeka chwile.
Hej, tu wicej nie wejdzie! powtrzy gromko i niecierpliwie.
Co mam robi?!
Odpowiedzi nadal nie byo. Januszek zaciekawi si sytuacj w kuchni, zostawi ksiki i
wyjrza z pokoju.
Hej, suchajcie! zacz i urwa.
Tereska i Okrtka siedziay na potwornie wypchanych walizach i patrzyy gdzie w przestrze
zagadkowym wzrokiem. Na jego pojawienie si nie zareagoway wcale. Januszek poczu
niepokj.
Hej, suchajcie Nie siedcie tak, jak rany Czycie ju obie umary? Mwi do was!
Ruszcie si, rany kota, mam to sam wszystko wykoczy?!
Na razie to wszystko wykoczyo nas powiedziaa gucho Okrtka.
Tereska oderwaa wzrok od przestrzeni i westchna gboko.
Nie zaamujmy si rzeka pospnie. Owszem, przyznaj, nie wyglda to rowo, ale
na lito bosk, tylko si nie zaamujmy. Mwie co?
Mwiem, e w to pudo wicej nie wejdzie, a ksiek wcale nie ubywa. Co mam robi?
Tereska podniosa si z walizki i wolnym krokiem podesza do progu pokoju.
Jedn szczegln cech przeprowadzki poznaam ju dokadnie rzeka w zadumie.
Zadziwiajca rzecz, e si pakuje i pakuje, i absolutnie niczego nie ubywa
Owszem, opakowa! wtrcia z gorycz Okrtka.
mwisz!
Januszek szybko cofn si z powrotem za prg.
Mwiem im, eby nie wyrzucay wszystkiego. Odczep si w ogle, macie tu cztery
miliony ksiek i ja mam to wszystko zapakowa! Chyba w siebie
Na lito bosk, powiedz, co z samochodem! zirytowaa si Tereska.
Zygmunt rozejrza si w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca dla zwinitych spodni. Nie
znalaz adnego, wepchn je zatem sobie za pazuch.
Co? A, z samochodem. Chaa na razie.
Jak to?!
Tak to. Dokopaem si wreszcie do tego faceta, ktry skada czarowne obietnice. To
kumpel ssiada. P miasta obleciaem, ju mi to nosem wyszo. Nie ma go w domu.
Trzeba byo na niego zaczeka! wykrzykna z wyrzutem Okrtka.
Zygmunt wzruszy ramionami i niechtnie wyjani, e nie wiadomo, kiedy kumpel ssiada
wrci. Zostawi wiadomo jego onie, ktra obiecaa wszystko mu przekaza. Podobno jutro ma
wolne, wic moliwe, e przyjedzie
Relacjonowa spraw z roztargnieniem, mimo woli rozgldajc si dookoa. Godny by
potwornie, nogi go bolay, chcia gdzie usi i troch odpocz. Wyranie czu, e nie ma si
gdzie podzia, dom przypomina obozowisko cygaskie po trzsieniu ziemi. Z godu i
wciekoci nie myla nic, dokadnie tylko wiedzia, e ma do i duej tego wszystkiego nie
zniesie. Zawrci do drzwi.
Wychodz! oznajmi krtko i gniewnie. Okrtk a podrzucio.
Dokd?! krzykna z oburzeniem.
A co ci to obchodzi?
Przez chwil Okrtka bya pewna, e zaraz si udawi. Z wysikiem wydobya z siebie gos.
Upade na gow? spytaa takim tonem, e Zygmunt odwrci si w drzwiach.
O co ci chodzi?
Okrtka przemoga take chwilowy bezruch i przedara si przez gr achmanw, bliska
rzucenia si na brata z pazurami.
Wiesz, e tego ju za wiele! Pomieszania zmysw dostae?! Kto ma si zaj
pakowaniem?! Ja sama?! Masz zamiar zwali mi to wszystko na gow, jak ostatnia, skoczona
winia?!
Zygmunt wrcz osupia. Umys mia wci jeszcze zastopowany, ale wydao mu si, e syszy
co wstrzsajcego.
Zwariowaa? spyta z niebotycznym zdumieniem. To ja mam pakowa?!
A KTO?!!! rykna Okrtka okropnym gosem.
Zygmunt zagapi si na ni, tak zaskoczony, e nie by w stanie zareagowa w aden sposb.
adna odpowied na jej pytanie nie przychodzia mu do gowy. Przez tp wcieko przedaro
si wraenie, e co tu jest cholernie nie w porzdku, czego tu si da od niego i to czego,
czego si absolutnie nie spodziewa i co mu si na pewno bardzo nie podoba. Zarazem jaka
tajemnicza sia ptaa mu nogi, nie pozwalajc zwyczajnie odwrci si i wyj, trzaskajc
drzwiami. Solidne trzaniecie drzwiami niewtpliwie przyniosoby mu du ulg
Okrtka po wybuchu nieco oklapa. Odsuna si od brata, z roztargnieniem obejrzaa za
siebie i zacza siada.
Nie siadaj na porcelanie!!! wrzasna strasznie Tereska. Okrtka poderwaa si jak
podcita biczem, cz opuszczajcych j si wrcia na miejsce.
Prosz ci bardzo, wymie t osob zwrcia si cierpko do oniemiaego Zygmunta.
Kto ma to wszystko zapakowa? No?
Zygmuntowi umys ruszy, ale uczyni to wbrew woli swego waciciela. Postawiono tu jaki
problem i zadano pytanie. Ze wszystkich rzeczy na wiecie Zygmunt najbardziej nie yczy sobie
rozstrzyga problemu i odpowiada na pytanie. Przez cay czas, od samego rana, od chwili kiedy
wybucha ta idiotyczna awantura z przeprowadzk, z najwiksz starannoci usuwa z myli
kwesti konkretnych, zwizanych z ni komplikacji, z nadziej, e rozwikaj si jako poza nim
i bez jego udziau. Nie mia na nie najmniejszej ochoty. Znalaz kierowc, to dosy, teraz
yczyby sobie odpocz, a nie uera si z rozhisteryzowan siostr, ktrej najwidoczniej co si
zacio, bo w kko zadaje to samo pytanie
A bo ja wiem wyrwao mu si niepewnie.
Okrtka znw ruszya ku niemu przez kup gaganw, jak rozjuszona tygrysica.
To ja ci powiem. Nikogo takiego nie ma. Tylko ty i ja. Zostalimy do tej roboty sami i nie
ma nikogo innego. Nie ma. Nikogo innego. Chyba, e wywleczesz ojca ze szpitala i moe go
jeszcze bdziesz batem pogania
Kretynka powiedzia Zygmunt z gbokim przekonaniem.
Tereska nie wytrzymaa duej w biernoci.
Nie chc si wtrca w rodzinne sprawy rzeka z lodowat grzecznoci ale w yciu
bym nie przypuszczaa, e mgby si tak zewini.
Jakie zewini?! O co ci chodzi?!
Nie widzisz, co si tu dzieje? Rzeczy trzeba zapakowa. Do jutra. Przemyl to sobie.
Wanie przemyliwa tego sobie Zygmunt z caej siy nie chcia. Jego dusza cigle stawiaa
zacity opr, ale mimo woli rozejrza si po mieszkaniu.
A co, naprawd same nie dacie rady? spyta niedowierzajco, w gruncie rzeczy
doskonale wiedzc, i pytanie jest bezdennie gupie.
O Boe, ratuj, mam brata debila jkna cicho Okrtka,
Damy rad, jasne! wysyczaa jadowicie Tereska, porzucajc bezpowrotnie lodowat
grzeczno. Horpyny jestemy, umiemy produkowa z powietrza walizki i puda, pakunki
zawizujemy si woli. Je i spa nie potrzebujemy wcale
Skocz ju ten referat, dobrze? rozzoci si Zygmunt. Diabli nadali Mwiem,
eby wysa depesz do matki!
Bo co? Bo wasza matka zastpuje dwie Horpyny? Po jednej przeprowadzce piewajco i z
przysiadami odwali i drug?! Wprawy nabraa?!
Do pioruna!!!
Hej, nie kcie si! wrzasn z pokoju Januszek, ktry pakowa ksiki w najgbszej
ciszy, eby nie straci ani sowa z rozgrywajcej si w kuchni batalii. Niech mi tu kto
pomoe! Nie mog tego ruszy, cikie chyba, czy co? Na dole zostao jeszcze par sztuk!
Rozwcieczona na Zygmunta Tereska w jednej chwili znalaza si w pokoju. Okrtka
popieszya za ni, Zygmunt po krtkim wahaniu zajrza tam rwnie. Januszek usiowa
przepchn ku rodkowi pomieszczenia gigantyczne pudo, cae napenione ksikami.
Prawie wszystkie weszy wysapa. Tylko nie wiem, kto to podniesie. Trzeba
przesun
Tereska bez sowa podesza do Januszka i pchna z caej siy. Pudo ani drgno. Okrtka
pomoga jej, bez skutku. Zygmunt przez par sekund obserwowa ich wysiki gniewnym
spojrzeniem, po czym nagle wszed do pokoju.
Jazda std! rozkaza. Januszek, doem
Pochyli si, wspar o pudo w jego dolnej czci i pchn potnie, wytywszy wzmoone
zoci siy. Efekt by imponujcy. D puda szurn o dobre p metra, gra natomiast,
wypakowana do ostatecznych granic, nie wytrzymaa zrywu i cay stos ksiek run Januszkowi
Ona pije mleko! wrzasn Piotru. Mamusia jej zawsze daje mleko na kolacj!
Okrtka, jest mleko? spytaa z niepokojem Tereska, czujc w sobie wyrany niedosyt
wiedzy w kwestii ywienia dzieci.
Mleko skiso odpara Okrtka. Daj jej tej cholernej herbatki. A ty zamknij gb, bo ci
napcham myda
Zygmunt wrci w chwili, kiedy Tereska zabraa si do zszywania poduszki, przekazawszy
pilnowanie Marzenki Januszkowi. Januszek postponowa encyklopedi, ktra o praniu i myciu
nie udzielaa adnych sensownych informacji. Okrtka lepia si ju nie gorzej ni Piotru.
Zygmunt od razu sta si orodkiem zainteresowania.
Nigdzie si nie dodzwoniem, ale byem w aptece oznajmi. Ta pani sprzedaa mi
terpentyny i powiedziaa, e najlepsze jest maso albo oliwa. Moe by olej. Poradzia, eby
sprbowa specjaln past bhp.
Past bhp te ci sprzedaa? spytaa zgryliwie Okrtka.
Nie. A co? Masa nie mamy?
Mamy margaryn i olej. Mam go caego wysmarowa olejem?
Past bhp maj pewnie budowlacy wtrci Januszek. To znaczy ci od sprztu.
Mechanicy tego uywaj.
Nic nie poradz, ona tak powiedziaa rzeki rwnoczenie Zygmunt. Posmarowa
masem albo olejem. Poza tym, zgubiem spodnie.
Wszystkie spojrzenia, jak na komend, skieroway si na jego nogi. Spodnie mia na sobie,
informacja wydawaa si niepojta.
Nie te! zniecierpliwi si Zygmunt. Tamte stare. Zupenie zapomniaem, e je mam
za pazuch, to znaczy miaem, bo ju nie mam. Musiay chyba wylecie cile biorc, wiem,
gdzie wyleciay, bo kawaek wrciem. Na szynach tramwajowych i tramwaj zdy je
przejecha. Chyba przepady.
I co? Nie zabrae ich? zainteresowaa si z nag nadziej Okrtka.
Nie, mwi przecie, e przepady
Wobec tego przynie olej z naszej kuchni. Stoi na pce. Ja nie mog, nie wiem, jak si to
dzieje, ale te jestem caa w smole. Gdzie on t smo znalaz?
Piotru by chtny do zwierze.
A tam, za domem wyjani, machajc rk i wychlapujc bezuyteczne mydliny. Ale
tylko troch byo.
Tylko troch i wystarczyo ci, eby si umaza od pit po czubek gowy? zdziwia si
Tereska.
Wystarczyaby mu i yka od zupy mrukna z gorycz Okrtka. Przynie ten olej!
Trzeba chyba zagrza wicej wody, eby ten olej potem zmy
Hej, suchajcie! wtrci si znw Januszek. Ja znam t past bhp, ona jest bardzo
dobra
Zygmunt ju ruszy posusznie po olej, ale odwrci si w progu.
Mylisz, e ci tutaj mog mie? spyta z powtpiewaniem. Sprzt przywieli Ale
chyba ju poszli, bo dawno ich nie sycha.
No to co? Mie, to maj na pewno. I nie nosz jej chyba w kieszeniach?
Mylisz, e gdzie zostawili? Warto by sprawdzi
A dobra! ucieszy si Januszek. Mog zaraz sprbowa
Na lito bosk, przynie ten olej!!! wrzasna rozdzierajco Okrtka.
Na zewntrz byo ju zupenie ciemno. Nigdzie wok nie palia si ani jedna latarnia,
odrobin wiata dawa tylko odlegy blask miasta. Januszek po omacku dotar prawie do koca
budynku i okry gruzowisko. Gdzie przed nim trzasna nagle zapaka, zatrzyma si i na
wszelki wypadek zaczai nadsuchiwa. W okolicy zapaki zabrzmiay niewyrane ludzkie gosy.
Pasta bhp wyleciaa Januszkowi z gowy. Takie gosy tutaj, o tej porze, w ciemnociach?
Przypomnia sobie gosy, zasyszane przed tygodniem i pomyla, e to jest po prostu
niemoliwe. eby tak trafia, raz za razem, prawie co tydzie, na jakie tajemnicze knowania, to
ju trzeba mie doprawdy lepe szczcie! Potem przypomnia sobie, e przecie przez wszystkie
ubiege lata wcale nie trafia, by moe zatem ostatnio zwyczajnie odpracowuje narose
zalegoci. Wyrabia norm jednym zrywem. Nastpnie westchn z alem i pomyla, e tym
razem to chyba jednak nie bdzie to. Normalnie, siedz tam ci budowiacy i odpoczywaj albo
moe pilnuj gratw Moe to nocni stre
Pomimo tej ostatniej myli nie ruszy przed siebie gono, tylko na wszelki wypadek zacz si
ostronie skrada. Co mu szkodzio, ostatecznie, poskrada si troch.
Za kup gruzu gosy day si sysze wyraniej. Dobiegay zza spychacza, ktrego ty
stanowia koparka. Moliwe take, i bya to koparka, ktrej ty stanowi spychacz.
a w razie jakby co, zwyczajnie adujem si i odjedamy mwi cicho jeden gos.
Pomyka nastpia i szukaj wiatru w polu
Wiadomo chocia, gdzie to zamurowali? spyta z przejciem drugi.
Ktre rodkowe mieszkanie odpar pierwszy. I cholera wie, czy w cianie, czy pod
podog. Piwnice te maj, takie wygrzebane w gruncie.
Kurcz, eby si dao znale! westchn po chwili drugi gos.
Co si ma nie da? Szafa gra.
Ja tam w nerwach jestem. Byle ajza przyleci Chociaby z tej parszywej administracji
Administracji wyszo, e budynek pusty. Modziaki same zostay, to nie narozrabiaj.
Budynek do rozbirki? Do rozbirki. A kto si poapie, e rozbirka miesic wczeniej?
Ale potrwa troch zaniepokoi si drugi gos, znw po chwili milczenia. Trza
ostronie rozwala, eby nie przeoczy. Co to ma by?
Gienio powiada, e skrzyneczka albo worek. Nieduy. Par lat ju si na ten budynek czai.
A to pewne, e to tam jest? Moe ju dawno kto znalaz
Gienio powiada, e mowy nie ma. Za okupacji wygonili ludzi jak stali, a potem ju nikt nie
grzeba. I nikt z tych tutaj szmalu po sobie nie pokaza, willi nie pobudowa, gabloty nie kupi, w
ogle cakiem nic. Znaczy, nikt nie znalaz.
Jezu, aby za dugo nie zwczy, bo nas kto przyuway
Raz dwa poleci
Gosy umilky. Januszek zaniecha oddychania. Po chwili odezway si znowu, pierwszy
wyjania drugiemu, e na Gienia naley zaczeka, bo zostawi tu jakie rzeczy i nie wyda
polece na jutro. Nastpnie drugi gos j opowiada pierwszemu o jakiej awanturze. Awantura
bya prymitywna i nieciekawa, Januszek zatem zapa oddech, wycofa si ostronie, okry
rumowisko i na palcach popdzi z powrotem.
Osobom obecnym w mieszkaniu smoa przesonia ju cay wiat. Piotru by na grubo
wysmarowany olejem, natuszcza wszystko, czegokolwiek dotkn. Tereska i Okrtka usioway
oczyci go proszkiem do prania, Zygmunt proponowa zmywanie oleju terpentyn. Do
wpadajcego Januszka odwrcili si wszyscy.
No i co? krzyknli razem Zygmunt i Tereska. Masz t past?
Co tam pasta! odpar gorczkowo Januszek. Suchajcie, ale draka!
Co to znaczy, co tam pasta! zdenerwowaa si Okrtka.
Ca butelk oleju wypapraam, a on jest cigle czarny! Gorzej, bo teraz to czarne
rozmazuje. Stj spokojnie!
Ja jestem oguszona i jest mi wszystko jedno oznajmia zgnbiona Okrtka. Ale sam
mwie, e jutro przyjedzie ten czowiek z ciarwk. Ten kumpel ssiada. I co wtedy?
Wiesz, e jeste obrzydliwa! Jaka swoocz mi skacze po gowie, a ja mam uszy po sobie i
nic, tak?!
Nie, nic to nie podchwycia ywo i troch tajemniczo Tereska.
Narozrabia trzeba, jasne, ale przeprowadzi si naley zaraz
No pewnie wtrci gorliwie Januszek, ktrego przerazia myl, e ka mu rozpakowa
ksiki. Jak ta ciarwka przyjedzie, trzeba na ni zwyczajnie wszystko zaadowa
Kto ma adowa?! rykn z furi Zygmunt. Ja sam jeden, czy jak?! Kto ma
zaadowa na ciarwk ten cay nabj, kredens, szaf, tapczany..:?! Kto?! Moe wy?!
Uspokj si, ja mam pomys! przerwaa energicznie Tereska.
Januszek, ich tam byo dwch, tak?
Dwch, a gadali jeszcze o trzecim.
Prosz! Trzech! Co, jeszcze nie widzicie tragarzy? Zaley im na popiechu, nie?
Wytumaczymy im adnie i obrazowo, e mowy nie ma, nie damy rady. bdziemy si tu
kotowali jeszcze ze dwa tygodnie, tu s mae dzieci bez ojca i matki
Okrtka obejrzaa si nage na Piotrusia i wywloka go spod stou.
Jazda, do ka! Masz tam brudn piam, przebierz si i spa!
zaczniemy pisa podania, sprowadzimy jak komisj kontynuowaa Tereska. Jak
wam si zdaje, nie pomog?
Co? powiedzia olniony Zygmunt. Czekaj Wiesz, e to jest genialna myl
W Teresce inwencja twrcza kwita bujnym kwieciem.
Zadziaamy podstpem. Najpierw nasze mieszkanie, a potem ssiadw. On mwi, e to
rodkowe, wic im bardziej zaley. Mao, e zaaduj, dopilnuj jeszcze przewozu, rozaduj i
wnios, eby prdzej si nas pozby. Drugiej takiej okazji nie bdzie.
Zygmunt kiwa gow. al mu byo troch rozrby, ale pomyla, e nic straconego, moe do
niej przystpi natychmiast po przeprowadzce. A wymylony przez Teresk sposb zaatwienia
sprawy mia milion zalet.
Zemsta jest cakiem nieza pochwali ywo. Trzech tragarzy w yciu bymy nie
mieli, a jeszcze darmo Niech skonam, przypilnuj wnoszenia i ustawiania, bd grymasi jak
primadonna! Kurza ich paszczka, odpracuj ten skarb!
Okrtka przepdzia wszystkich do ich wasnego mieszkania, sprawdziwszy, czy Piotru i
Marzenka ju pi. Po caym dniu rozrywek spali kamiennym snem. Bya to ostatnia rzecz, o jak
czua si zobowizana zadba, reszta zaczynaa jej by cakowicie obojtna. Bez wraenia
popatrzya na pociel, ktra nabraa czarnych odcieni, na zalan zaschnitymi mydlinami
podog, na brudne cierki i nie umyte naczynia. Nie braa udziau w rozwaaniach Tereski i
Zygmunta i prawie nie suchaa nalega Januszka, ktry nie traci wielkich nadziei.
Ale ja bym im rbn ten skarb przekonywa. Narobi si dla skarbu, to jeszcze
ludzka rzecz, ale narobi si i chaa, to dopiero gupota. Sam chciae, eby ich trafi szlag
W duchy wierzysz, jaki tam skarb zniecierpliwi si Zygmunt.
Chcesz, to rbnij. Mnie wystarczy wyzysk siy roboczej.
W nag ci weszo, opanuj si troch! zgania brata Tereska.
Co ci si zdaje, tak skarb za skarbem bdziesz znajdowa na kadym kroku?
A moe?
Mitoman zaopiniowa Zygmunt. Niech sobie szuka, jak mu zaley, beze mnie. We
mnie, zawiadamiam was, wstpi duch zemsty, teraz ju za skarby wiata nie zrezygnuj!
Cholernie auj, e nie mamy fortepianu!
*
Nazajutrz o godzinie smej rano postp robt rozbirkowych by wyranie widoczny. Tereska
i Januszek, przybywajcy z trzema zdobytymi po drodze pudami, krytycznym okiem ocenili stan
zagroenia rodkowego mieszkania.
Jak im tego nie zawal na gow, to ja jestem chiska ra rzek proroczo Januszek.
Okrtka, pena nowych si, powitaa ich okrzykiem ulgi. Miotaa si wrd stosu kuchennych
garnkw, patelni i brytfanek, ktre nie pasoway do siebie nawzajem, nie mieciy si nigdzie i
wymykay jej si z rk.
Zrobilimy wczoraj wszystko po prostu cudownie oznajmia sarkastycznie.
Zapakowalimy ca pociel, wszystkie rczniki, mydo i szczotki do zbw, nie mwic o
piamach. Zostalimy w tym, co na sobie. e te nie przyszo nam do gowy, e musimy tu
mieszka a do dzi!
I co zrobia? zainteresowaa si Tereska.
Poyczyam od ssiadw. Mydo i jeden rcznik. Pomcie mi tu
W co to chcesz zapakowa?
W nic. Zygmunt bardzo dobrze wymyli, e si je zwie po prostu sznurkami za uszy.
Przecie nie o to chodzi, eby je ukry, tylko eby byy w kupie.
Januszek odoy puda i odebra Okrtce sznurek.
Oddaj te garnki, ja sam to zaatwi rozkaza. Tobie jako nie idzie. Mog potem
pakowa ksiki u ssiadw, ju si do tego przyzwyczaiem.
Byoby dobrze oddzielnie zwiza ssiadw, a oddzielnie was zauwaya Tereska. Z
ssiadami w ogle bdzie gorzej, nie moemy sobie pozwala na wyrzucanie. Gdzie dzieci?
Bawi si w piasku. Sprawdziam, czy tam nie ma smoy.
A gdzie Zygmunt?
Te polecia po puda. Zdj yrandole, bo i tak wiata ju nie ma. Odczyli. Powiedzia,
e z ciekawoci zajrzy do administracji i zorientuje si, jak mu wyjdzie potem z t rozrb.
eby tylko nie zacz za wczenie
Nie, powiedzia, e si powstrzyma.
No dobrze, w takim razie bierzemy si za ssiadw. Proponuj bazowa gwnie na
tlumokach
Ze skromnym upem w postaci dwch rednich pude Zygmunt uda si do administracji. W
jednym spoywczym sklepie powiedzieli mu, e puste puda pojawi si dopiero za godzin, po
rozpakowaniu towarw, mia zatem chwil czasu.
W administracji od razu na wstpie poinformowano go, e przyjcia interesantw zaczynaj
si od jedenastej. Kierownik jest na urlopie, a jego zastpca na konferencji. Kierownik dziau
technicznego ma zwolnienie lekarskie, pracownicy s na miecie, a obecna na miejscu
ksigowo nie zaatwia spraw lokatorw.
Czy, jeeli budynek wali si na gow, te trzeba czeka do jedenastej? spyta troch
wrogo.
Sekretarka spojrzaa nieufnie.
A panu chodzi o mieszkanie zastpcze? Wolnych mieszka zastpczych chwilowo nie ma.
Nie, my mamy mieszkania. Nowe, przydzielone. Ale budynek rozbieraj W
przypieszonym terminie
Jeeli pan ma mieszkanie, to o co chodzi? przerwaa sekretarka niecierpliwie. Niech
pan si przeprowadzi w przypieszonym terminie.
Ale rozbieraj bezprawnie. Bez uprzedzenia!
Budynek by przeznaczony do rozbirki?
Do rozbirki, ale
Pastwo o tym wiedzieli?
Wiedzielimy, ale
Oj, prosz pana, niech pan nie zawraca gowy. Ma pan mieszkanie, o rozbirce pan
wiedzia, trzeba si byo przeprowadzi. Tu czekaj ludzie, ktrzy w ogle nie maj mieszka!
Zygmuntowi odjo mow. Teoretycznie sowa sekretarki zawieray du doz logiki, ale
praktycznie co tu byo nie w porzdku. Prby wyjanienia sedna rzeczy spowodoway tylko
zniecierpliwion rad, eby uda si do wydziau lokalowego w Urzdzie Dzielnicowym.
Zygmunta zacz trafia szlag.
W wydziale lokalowym zadano mu te same pytania, przyjto do wiadomoci fakt obecnoci
lokatorw w rozbieranym budynku i odesano go do administracji, ktra z pewnoci co
pokrcia z terminami. Zygmunta zacz trafia szlag solidniejszy. Wrci do administracji.
Sekretarka odesaa go dla odmiany do przedsibiorstwa prowadzcego rozbirk, z tym, e nie
bya w stanie udzieli informacji, ktre to przedsibiorstwo. Zygmunt wrci do wydziau
lokalowego, gdzie nikt nie chcia z nim rozmawia, poniewa mia mieszkanie, a stary budynek
by od dawna przeznaczony do rozbirki. Zygmunt przesta myle i uda si pitro wyej, do
naczelnika dzielnicy. W sekretariacie siedziaa gruba, starsza osoba, z wciekym wyrazem
twarzy i czarnymi, sztywnymi wosami, wygldajcymi jak sztuczne.
W sprawie skarg i zaale w poniedziaki od czternastej do osiemnastej oznajmia
sucho, nie suchajc tego, co mwi.
Ale mnie si wali na gow! wrzasn rozwcieczony Zygmunt.
Do wydziau lokalowego pitro niej.
Ale ja wanie chciaem zoy skarg na wydzia lokalowy!
W sprawie skarg i zaale w poniedziaki od czternastej do osiemnastej.
Mnie si dzi wali! Nie w poniedziaek!
Wydzia lokalowy pitro niej.
Zygmunt przez chwil mia ochot zrobi co, przez co niewtpliwie zajto by si nim
natychmiast, nie czekajc do poniedziaku. Na szczcie nie zdy. Z drzwi zaopatrzonych w
napis naczelnik dzielnicy wysza nagle korpulentna blondyna w eleganckim kostiumie,
przesza przez sekretariat i wysza na korytarz. Zygmunt przyjrza si jej z uwag.
To jest naczelnik dzielnicy? spyta.
Pani naczelnik nie przyjmuje. W sprawie skarg i zaale w poniedziaki od czternastej do
osiemnastej.
Do widzenia powiedzia Zygmunt i opuci pomieszczenie. Na korytarzu zatrzyma si i
zastanowi, co by zrobi, gdyby rzeczywicie chcia co zaatwi. Poszedby do milicji,
oczywicie. Jedyna instytucja, ktra dziaa szybko i ostro reaguje na wszelkie kryminalne
wybryki. Sprawdziliby tych facetw, wstrzymali rozbirk, potem dopiero zaczaby si potna
draka Spisuj tam protoky, owszem, ale po pierwsze, nie trwa to cztery dni, a po drugie, na
wiadomo, na przykad, e zodziej wanie ucieka z upem, wyskakuj nawet bez protoku.
Ciekawa rzecz
Kilka chwil powici rozwaaniom, skd si to bierze, e milicja tak moe, a inne instytucje
nie. Nic nie wymyli, bo cigle jeszcze by wcieky i ju ruszy ku wyjciu, kiedy przed nim na
korytarzu ukazaa si blondyna w kostiumie. Bez chwili wahania podszed do niej i ukoni si
grzecznie, mimo przeszkody w postaci pude.
Przepraszam pani, co mam robi, jeeli budynek wali mi si na gow? spyta bez
wstpw.
Blondyna wzdrygna si, spojrzaa na niego z niechci i sprbowaa go omin.
Wydzia lokalowy mieci si pitro niej odpara zimno.
A jeeli oni nie chc ze mn rozmawia?
Do mnie prosz przez sekretariat!
Wiona obok niego jak sylfida i znika w drzwiach. Zygmunt opanowa ch wdarcia si za
ni i ulokowania pude na pierwszej gowie, jaka mu stanie na przeszkodzie. Niewiele brakowao,
a popdziby prosto do MO, przypomnia sobie jednake, e przecie wcale nie chce tej rozbirki
wstrzymywa. Na wspomnienie wszystkich zwizanych z ni okolicznoci dozna nawet niejakiej
ulgi, stumi szalejcy w nim bunt i protest i wyszed z Urzdu Dzielnicowego bogatszy o kilka
dowiadcze.
Okrtka i Tereska, nabrawszy ju wprawy, koczyy pakowanie mikkiego mienia ssiadw.
Dwie walizki i trzy potne toboy zaatwiy spraw pocieli, bielizny i ubra. Twarde mienie
jeszcze czekao, cigle stanowic problem. Januszek ssiadw bardzo chwali.
To jacy przyzwoici ludzie, maj o wiele mniej ksiek. Dwa puda wystarczyy, nie to co
u was
Jest Zygmunt! wykrzykna Tereska znad tobou.
I ma puda! ucieszya si Okrtka. Daj tu jedno, a reszt do kuchni!
Wedug mojego rozeznania administracja i Urzd Dzielnicowy s w zmowie z tymi
kryminalistami oznajmi Zygmunt, rzucajc na podog pi przyniesionych pude. Za
choler nie chc nic sysze. Chyba czyhaj na ten zamurowany skarb, nie ma innego
wytumaczenia.
Jak to, poszede rozrabia? przerazia si Tereska. Co ci do ba strzelio, jeszcze ich
std zabior i jak na tym wyjdziemy?
Spokojna czaszka. Gdybym tam chodzi codziennie przez p roku, moe by si kto ruszy,
ale te wtpi. W Urzdzie Dzielnicowym siedzi jaki nowy wynalazek. Tama Chocia nie, to
musi by cay magnetofon, bo due. Wyglda jak stara, gruba baba ze sztucznymi wosami i ma
nagrane tylko dwa zdania
Jakie? zaciekawi si Januszek.
W sprawie skarg i zaale w poniedziaki od czternastej do osiemnastej i wydzia
lokalowy pitro niej. Nauczyem si na pami. Cholera mnie trzaska i cay czas myl, jak by
im zatru ycie, chyba zaczn si wstecznie czepia tej caej historii, bd chodzi, pisa podania,
skada skargi co poniedziaek i domaga si odpowiedzi na pimie
Nie dasz im rady ostrzega Okrtka. Trupem padniesz, a oni wytrzymaj.
To im podpal budynek!
No i co z tego? Uciesz si, dostan urlop okolicznociowy, bd siedzieli w domach i brali
pensje. Podpalaj zreszt, jak chcesz, tylko pniej. Teraz zdejmij wreszcie firanki i gzymsy.
Skoczmy z naszym mieszkaniem!
Cholera. Dobra, zdejm, ale zabierz swoje parszywe kaktusy
O godzinie pierwszej jedno z mieszka byo gotowe do przeprowadzki i oczekiwanie na
zaprzyjanionego kierowc zaczynao stawa si nieznonie denerwujce. Januszek uczyni
przypuszczenie, e on w ogle nie przyjedzie, nawet nie wie, e ma przyjecha, bo ona mu nie
pogdcie si z tym, e n do konserw, a take rne inne rzeczy, znajdziecie dopiero za par
dni.
Zygmunt z pudekiem konserw w rku rozejrza si po kuchni.
A noyczki? Mog otworzy noyczkami. Noyczki te zapakowane?
Nie, zostay w szufladce maszyny do szycia. Szufladki ciasno siedz, pojad razem z
maszyn.
Kocher musi zosta do koca zarzdzia Okrtka. Januszek, oddaj czajnik, zrobimy
przynajmniej herbaty.
Kiedy ju go przywizaem do garnkw! zaprotestowa Januszek.
To odwi. Zascho mi w gardle od tego tynku. Moesz odwiza ssiadw.
Jak bdziecie tak w kko przywizywa i odwizywa, to do sdnego dnia nie
skoczymy!
Kto bdzie musia wyj i poczeka przed domem, bo on tu nie trafi! zauway
Zygmunt, pracowicie rozszarpujc konserw noyczkami. Zastawili wjazd. To pudeko jest z
pancernej blachy.
Januszek pjdzie, jak zje
Okrtka przygotowaa kanapki i wezwaa dzieci. Tereska zrobia herbat, Januszek nie uzyska
zgody na wylanie reszty wody i ponowne przywizanie czajnika. Poywi si w popiechu,
porzuci towarzystwo i wybieg przed dom. Reszta jeszcze zostaa przy kuchennym stole
ssiadw, bo nikomu nie chciao si ruszy.
Cae szczcie, e te nasze mieszkania s blisko siebie, w ssiednich blokach westchna
Okrtka z ulg. Inaczej nie wiem. co bym zrobia, bo przecie trzeba pilnowa tych dwojga. I
tak chyba przez nich zwariuj.
Nie mog zrozumie, jak rodzice daj sobie z tym rad mrukna Tereska.
Niepotrzebnie ich cigle myjesz.
Ju dawno przestaam. Ostatnia rzecz, jak prbowaam z nich zmy, to ten mia wglowy.
Nie wiem, gdzie go znaleli Mam nadziej, e w pokoju nic nie wymyl, zostay same meble.
Scyzoryka nie maj. noyczek te nie
Potne upnicie, gruchot i brzk za cian przerway jej rozwaania. Ponad rumor wzbi si
przeraliwy wrzask Marzenki. Poderwali si wszyscy troje, zaskoczeni okropnie, nie pojmujc,
co si dzieje, bo maszyny budowlane milczay. Okrtka przewrcia krzeso, wpadli do pokoju,
omal nie wyrywajc drzwi z zawiasw.
Mieszkanie ssiadw przedstawiao obraz cakowitej ruiny. Cze nadpknitej ciany
zawalia si do reszty, w rumowisku siedzia przestraszony i przysypany tynkiem Piotru,
ciskajcy w rku jaki dugi, czarny sznur. Marzenka, ywa i zdrowa, ryczaa, zalewajc si
rzewnymi zami. Gruz pokry p pomieszczenia. Wrd kawakw cegie i tynku leaa dua.
okrga puszka, ktrej dekiel wyskoczy, a zawarto rozsypaa si szeroko.
Okrtka dopada zaryczanej Marzenki.
Co si stao? Uderzya si? Poka, gdzie ci boli? Marzenka zamienia cigy ryk na
chlipanie, eby mc rzuci oskarenie na brata. On tak cign i cign i na mnie
narzuca
Wcale nie ja! zaprotestowa z oburzeniem Piotru. Samo si narzucao!
Zygmunt wyj mu z rki czarny sznurek, uwanie obejrza ruin i oceni rodzaj zniszcze.
Jaki przewd tu szed stwierdzi. ciana ju bya naruszona, szarpnli zdrowo i
rozwalili do reszty. Lepsze te dzieci ni buldoer
Okrtka pocieszaa Marzenk, usiujc przy okazji wykorzysta jej obfite zy do umycia
twarzy. W wyniku zabiegw rwnomierny brud zamieni si w urozmaicone, ceglastoszare smugi
i Marzenka zacza wyglda jak chory upir. Piotru podnis si z podogi, z zaciekawieniem
ogldajc rumowisko. Zygmunt obejrza si i wzrok jego pad na puszk, nad ktra cierpliwie
staa Tereska.
A to co takiego?!
Wanie czekam, ebycie zwrcili uwag rzeka spokojnie Tereska. Zdaje si, e
znalelimy ten zamurowany skarb. Piotru, skd to wyleciao?
A o tu, ze ciany odpar ochoczo Piotru, bardzo dumny z siebie. I jak gruchno!
Marzenka znw rykna, ale Okrtka przestaa ju powica jej wszystkie siy. Zygmunt
podnis puszk. Obejrzeli jej rozsypana po pododze zawarto ze zdumieniem i
niedowierzaniem.
Wszystko si zgadza, rodkowe mieszkanie przypomniaa Tereska. Januszek mia
racj. Tylko nie jestem pewna, czy od tego tak bardzo mona si wzbogaci
Wrd gruzu i tynku rozrzucona bya ogromna ilo przedwojennego bilonu, zoonego
gwnie z picio i dziesiciogroszwek. Zygmunt i Tereska zaczli je zbiera. Okrtka
przyklka rwnie.
To tak wanie wyglda gldzenie o skarbach rzeka z politowaniem. Potrafi sobie
wyobrazi wiksze majtki
Co ty mwisz, bdzie chyba ze dwiecie zotych! zaprotestowaa Tereska. Co
prawda, drobnymi Ale przedwojenne drobne to teraz cenne numizmaty.
Moe tam jest tego wicej? zainteresowa si Zygmunt. Piotru, podub no jeszcze w
tej cianie!
Zwariowae, ona si moe do reszty zawali! krzykna gwatownie Okrtka.
Tereska rozgrzebywaa gruz i tynk.
Chyba mielicie racj, tu mieszka jaki ebrak. Zamurowa w cianie oszczdnoci caego
ycia, zapewne w obliczu wojny. Najlepiej byoby cao zamie szczotk i zebra do czego.
Szczotka jest w sieni zawiadomia cierpko Okrtka. A co do czego, to ju nic nie
ma. chyba e patelnia. Ale wtpi, czy Januszek pozwoli j odwiza.
Wszyscy zajci byli zbieraniem skarbu, kiedy na zewntrz, na podwrku, rozleg si nagle
rosncy warkot i dwik klaksonu. Okrtka poderwaa si na rwne nogi.
Ciarwka!!!
O rany boskie, sprztajmy to, prdzej! przerazia si Tereska.
Prdzej, eby te oprychy nie zobaczyy!
Przecie nam nie odbior! oburzy si Zygmunt.
Gupi, poapi si, e skarb si znalaz i ju nie maj tu czego szuka! Cha bdziemy
mieli, a nie tragarzy!
O, niech ja skonam, masz racj Prdzej!
W okropnym popiechu obydwoje chwytali drobne i wrzucali je do puszki razem z gruzem i
mieciami. Zgarniali garciami i wydubywali z rumowiska. Do kuchni ssiadw wpad Januszek
i stan jak wryty.
Rany kota, a to co?
Cicho! sykna na niego Tereska. Zamurowany skarb. Zbieraj, prdzej!
Jak to?
Cicho, do diaba! zgromi go Zygmunt. Zbieraj, ja tam id do nich, bo jeszcze tu
wlez
Zbieraj, mwi, nie stj jak sup zdenerwowaa si Tereska.
Zaraz ci wytumacz
Januszek odzyska zdolno ruchu. Pad na kolana obok siostry, szeptem domagajc si
czyste. Przeszo mi to. Z biegiem wydarze czowiek zmienia pogldy. Januszek, jeszcze par
gazet
Lepiej byoby okrci je cakiem gazetami i owiza sznurkiem poradzi Januszek.
Sznurka ju co prawda nie ma, ale na podwrzu widziaem sznur od bielizny.
Nieza myl pochwalia Tereska.
O Boe wielki, zapomniaymy o sznurze! jkna rwnoczenie Okrtka. To
ssiadw! Co za szczcie, e dzieci rozebray kuchni!
*
W nowym mieszkaniu ssiadw siedzieli wszyscy razem. By ju wieczr. Wyszorowane w
wannie dzieci poszy spa, stosy wirw i trocin zostay zmiecione w kt, puda, toboy i walizki
zwalone do bezadnie na kup w jednym pokoju, w pozostaych za porozstawiano meble w
sposb tak dziwny, e, aczkolwiek byo ich niewiele, tworzyy z mieszkania istny labirynt.
Zganiony za stworzenie uciliwego wntrza Zygmunt z irytacj oznajmi, e nie zamierza tu
taczy mazura i odmwi wprowadzania jakichkolwiek zmian. Nareszcie i on poczu si
rzetelnie zmczony.
Tobie i tak dobrze powiedziaa Okrtka zgnbionym gosem.
Moesz i do naszego domu i bdziesz mia spokj. Ja tu musz nocowa, bo diabli
wiedz, co te dzieci wymyl rano. Nie zostawi ich samych.
Tereska przyniosa sobie z przedpokoju krzeso, usiada na nim, podniosa si natychmiast i
rkawem starannie zmiota z niego gruz. Uwanie obejrzaa tapicerk, po czym usiada
ponownie.
Dziwna rzecz, przejechao, byo noszone, przewracane, a gruz si trzyma rzeka
smtnie. Jakie przyczepne to obicie, czy co Nie wiesz, czy ssiedzi maj w planach kupno
odkurzacza?
Okrtka wzruszya ramionami.
Nie wiem, co maj w planach, ale wiem, e maj gruz take w tapczanie. Jest mi wszystko
jedno i bd na nim spaa. Maj gruz wszdzie, we wszystkich meblach, ktre stay w pokoju.
Chyba trba powietrzna da temu rad.
W kadym razie omino ich najgorsze zauway Zygmunt, siedzcy na pudle z
ksikami i wsparty plecami o cian, z nogami wycignitymi prawie na rodek pokoju. Nie
zdyem wam powiedzie, e ten kierowca bardzo nas pochwali.
Jaki kierowca?
Kumpel ssiada. Opowiedziaem mu wszystko, bo jechaem w szoferce i miaem czas po
drodze. Cholernie mu si spodobao wykorzystanie tych hochsztaplerw, mwi, e sam te by na
to poszed, bo co do administracji, z gry wie, e nawet prbowa nie warto. Przegoni ich
niewsko, a ja te sobie nie aowaem. W naszym mieszkaniu takie salony, e oko bieleje. Trzy
razy przestawiali.
Jakim cudem udao ci si zmusi ich do tego? zdziwia si Tereska.
Wcale ich nie zmuszaem. Zrobiem najprostsz rzecz na wiecie, udawaem idiot. Oni ju
chcieli lecie, a ja si rozgldaem, taki zmartwiony, e mi prawie zy z oczu cieky, a si
jkaem z tego zmartwienia i zaczynaem sam przestawia. Wida byo, e kretyn jestem i nie
wyjd, dopki nie ustawi jak naley. No, to co mieli zrobi? Pomagali jak szatany, byle prdzej
i w rezultacie oni pchali i nosili, a ja im palcem pokazywaem, e nie tu, tylko troch w lewo.
*
W poczekalni szpitala na Karowej Tereska cierpliwie czekaa na odpowied ssiadki,
przebywajcej gdzie w niedostpnych rejonach budynku. Trafia do tej poczekalni przypadkiem,
skierowana tu z izby przyj, gdzie panowao straszliwe zamieszanie i gdzie z nikim si nie
moga dogada, szpital mia bowiem akurat ostry dyur. Razem z ni czekao liczne
towarzystwo, poniewa tdy wanie wychodziy opuszczajce szpital pacjentki.
Teresce udao si wreszcie posa przez pielgniark do ssiadki list na pakowym papierze,
uzupeniony eleganck kartk z papeterii i teraz przygldaa si ciekawie rozgrywajcym si w
poczekalni scenom. Z gbi korytarzyka wychodziy mode panie, zarazem promienne i
zdenerwowane, pielgniarki wynosiy za nimi niemowlta, oczekujce starsze panie zaczynay
cmoka nad niemowltami, panowie z kwiatami rzucali si wita maonki, pielgniarki
podaway jakie rzeczy, udzielay instrukcji, kwiaty przeszkadzay okropnie, nikt nie wiedzia, co
z nimi zrobi, i kady co gubi. Za jedn z pa wyniesiono dwa puste syfony i m pani straci
gow kompletnie.
Wyranie byo widoczne, e wszystko mu si pomylio i sam nie wie. czym powinien
opiekowa si czulej, syfonami czy on. Pielgniarki czyniy herkulesowe wysiki, zmierzajce
do stopniowego wypychania towarzystwa na zewntrz, gdzie czekay rozmaite samochody.
W poczekalni rozlunio si troch, wysza wreszcie ostatnia z pa, wyniesiono jeszcze jedno
niemowie i ostatni z czekajcych panw opuci szpital, pozostawiajc na krzele w kcie damski
paszcz i mski parasol. Tereska miosiernie wyniosa za nim te przedmioty i ulokowaa w
takswce, po czym wrcia do poczekalni.
Po co oni przynosz tu takie rzeczy? rzeka w zadumie do wygldajcej z korytarzyka
pielgniarki. I tak wida, e maj pene rce roboty.
Pielgniarka pobaliwie wzruszya ramionami.
Przy pierwszym przewanie troch gupiej wyjania.
A pacjentki zawsze daj innego ubrania, bo im si figura zmienia, a potem same
zapominaj, e chciay si przebra. Czy pani czeka moe na pani Pastwiakow?
Nie, ja czekam na list od pani Bednarskiej. Czy pani nie mogaby si dowiedzie?
Bardzo prosz. Bez listu od pani Bednarskiej w ogle nie mog std wyj!
Urwanie gowy tu dzisiaj, wyjtkowo ciki ten ostry dyur! westchna pielgniarka.
Bednarska, tak? Zaraz tam kogo zapytam.
Tereska pozostaa sama, ale na krtko. Po kilku minutach ta sama pielgniarka wyniosa
niemowl, za ni za wysza jeszcze jedna moda pani, na ktr nikt nie czeka. Zaaferowana
pielgniarka przekazaa niemowl matce, pomamrotaa co o takswce, kiwna gow Teresce i
wysza. Pani usiada i zacza paka.
Po krtkiej chwili Tereska nie wytrzymaa.
Bardzo pani przepraszam powiedziaa niepewnie. Czy co si stao? Czy ja mog
pani jako pomc?
Moda matka odwrcia ku niej zapakan twarz.
O Boe wielki! wyszlochaa. To potworna rzecz, w dniu urodzenia dziecka odkry,
e jego ojciec jest idiot! Pojcia nie mam, co zrobi, Boe zmiuj si!
Jak to? zaniepokoia si Tereska. I co? Nieuleczalnie?
Co nieuleczalnie? Idiota? No pewnie. Czy pani wie, co on zrobi?! Pojecha w podr
subow i zama sobie rk! I jeszcze rozbi samochd! Wczoraj, w jakich Gnatach! Nie wiem
nawet, czy to miejscowo, czy chodzi o jego gnaty, ley w gipsie w szpitalu w Gryfowie i bd
go tam trzyma tydzie! A ja musz std wyj! urwaa, wybuchajc obfitszymi zami.
Tereska suchaa zaskoczona, przestraszona, pena wspczucia i nieco oszoomiona. Migno
jej w gowie, e znw jaki m oddali si od ony w niewaciwej chwili, zaczynao to
wyglda wrcz na epidemi Usiada na krzele obok. Moda matka prbowaa otrze sobie
oczy pieluszk.
Odkry, e jest si on idioty! wykrzykna we wzburzeniu. Wyrzucaj mnie
std, bo jest ostry dyur, nie ma miejsc i sama rozumiem, e susznie, jestem zdrowa do
obrzydliwoci. Wysaam wczoraj depesz do siostry, ona przyjedzie, ale najwczeniej jutro albo
III. DUCH
Nad rozkopanym grobem scytyjskiego ksicia byskay flesze i warczay kamery. Docent
Winiewski, z emocji ruchliwszy ni zwykle, znajdowa si we wszystkich miejscach
rwnoczenie. Zaprosi odkrywcw grobu na uroczysto odsonicia i teraz czyni niejako
honory domu.
Tereska, Okrtka i Januszek zostali zwolnieni ze szkoy, Zygmunt nie musia si zwalnia, bo
jego rok szkolny zaczyna si pniej. Sta teraz obok siostry, nieco rozczarowany, oczekiwa
bowiem niejasno czego w rodzaju grobowca faraonw, tymczasem to tutaj wydawao mu si
jakie skromne. Ani zotego tronu, ani zotego sarkofagu
W komorze grobowej niewtpliwie lea ksi w charakterze rozsypanego na kawaki
szkieletu. Bogactwo wyposaenia dobitnie wiadczyo o znaczeniu pochowanej tu osobistoci,
ale nie wszystko byo zote, Zygmunt zatem czu si wrcz uraony. Docent Winiewski
natomiast szala ze szczcia, wykrzykujc rozmaite chaotyczne uwagi o doniosoci znaleziska i
dyrygujc dwoma fotografami, od ktrych domaga si uwiecznienia kadego, najmniejszego
szczegu. Grzebali si, jego zdaniem, beznadziejnie, fotografujc z pewnoci niedokadnie,
niestarannie i nie wszystko, a zdjcia caoci, takiej jaka przetrwaa dwa i p tysica lat, byy
absolutnie niezbdne!
Okrtka nie zwracaa uwagi ani na okrzyki docenta, ani na mamrotanie Zygmunta. Wpatrzona
w poyskujce gdzieniegdzie wntrze grobowca, pawia si w bogoci, zarazem z dreszczem
zgrozy wspominajc niebezpieczestwa, jakie tak niedawno groziy temu wszystkiemu.
Rozpamitywanie minionych niebezpieczestw wzmagao obecn bogo i waciwie w tej
chwili nic wicej nie byo jej potrzebne do szczcia
Bardzo pani przepraszam, z tego miejsca musz powiedzia jeden z fotografw,
wysoki i chudy, z nieco dziwn szyj, wyrastajc jakby nie w gr, a nieco ku przodowi.
Okrtka przesuna si o par krokw. Fotograf pstrykn kilka razy i zacz przymierza si do
ustawienia statywu. Obok niego pojawi si jeden z pracownikw docenta, nalegajcy na co.
Mwi ci, e nie dam rady odpowiedzia mu fotograf, troch zmartwiony, a troch
zniecierpliwiony. Prawie cay listopad bd siedzia w tych Gnatach, zobowizaem si,
obiecaem i teraz ju nie odmwi.
Mgby czasem podskoczy na dzie albo dwa przekonywa pracownik docenta. Ze
statywu na nic, jak z gry, to z drabiny. Z drabiny ju zrobiem.
To co? Podskoczysz?
Nie wyjdzie. eby bliej, to jeszcze, ale te Gnaty cholernie daleko Okrtka doznaa
wraenia, e syszy jakie znajome sowo. Aha, Gnaty Tereska mwia o mu, ktry poama
sobie gnaty Nie, nie tak, ktry poama sobie co w Gnatach
Bezwiednie poszukaa wzrokiem Tereski i odnalaza j po drugiej stronie. Tereska
promieniaa blaskiem, znacznie przewyszajcym owe byski z grobu, obok niej bowiem
znajdowa si Robin. W ktrym, oczywicie, bro Boe, wcale nie bya zakochana Okrtka
wyrozumiale pokiwaa do siebie gow i znw zapatrzya si we wntrze komory.
Docent Winiewski zaprosi cae towarzystwo na uroczysty posiek, zoony gwnie z rakw.
Zygmunt pierwszy oderwa si od znaleziska, pocign za rk bogo rozmarzon Okrtk,
wezwa Teresk, wszyscy razem zbliyli si do Januszka, siedzcego na wielkim kamieniu.
Siedz na dwch i p tysicach lat oznajmi Januszek dumnie.
Mnie si wydawao, e siedzisz na tyku mrukna Tereska.
Nie ma znaczenia. To jest rytualny kamie z tego grobowca, tak powiedzieli. Pozwolili mi
na tym posiedzie, pod warunkiem, e im nie zetr numeru. Patrzcie, ponumerowali te wszystkie
kamienie, sztuka w sztuk i zrobili im fotografie, kademu par, z rnych stron. Takie kamienie,
to jest co!
Rusz si, idziemy na uczt przerwa mu Zygmunt. Januszek odmwi stanowczo.
Zgadza si wzi udzia w biesiadzie. ale bez wstawania z kamienia. Postanowi dosiedzie na
nim do koca, a do chwili odjazdu, bo druga taka okazja nie przytrafi mu si ju nigdy w yciu.
Wykorzysta zatem maksymalnie t jedn, odsiedzi swoje na dwch i p tysicach lat, eby nie
wiem co! aden z kumpli na czym takim nie siedzia!
Okrtka pozazdrocia mu nagle, poprosia docenta o pozwolenie i usiada na drugim
kamieniu, rwnie zaopatrzonym w numer. W rezultacie uczta przebiegaa w sposb o tyle
oryginalny, e dwojgu jej uczestnikom donoszono poywienie do siedzisk. Nikt nie mia im tego
za ze, a w poowie uroczystoci dosiad si do nich fotograf z dziwn szyj, ktry nie mg
znie duej nagabywa pracownika docenta. Od razu wda si z Januszkiem w fachowe
rozwaania na temat jakich instalacji elektrycznych. Odporna na ten rodzaj wiedzy Okrtka
nawet nie silia si zrozumie, co mwi.
Po do dugiej chwili Januszek pozwoli sobie wyrazi zdziwienie skd tyle wiadomoci o
instalacjach u fotografa. Do wykonywania zawodu nie jest mu to przecie potrzebne.
Wcale nie jestem fotografem odpar fotograf. Jestem z zawodu wanie elektrykiem i
pracuj w biurze projektw, a fotografia stanowi moje hobby. Wyspecjalizowaem si w takich
rzeczach jak dziea sztuki, zabytki, szczegy architektoniczne. W pracy te mi si to przydaje
A co pan bdzie robi w Gnatach? wyrwao si Okrtce bez adnego racjonalnego
powodu.
W jakich gnatach? spyta Januszek nieufnie i gestem brody wskaza grobowiec. W
tych tutaj?
Nie, miejscowo taka odpar fotografelektryk Gnaty si nazywa. Mam tam
podwjn robot, trzeba zrobi inwentaryzacj instalacji elektrycznych i rwnoczenie zdjcia
szczegw budowlanych. Chodzi o zamek. A co, zna pani te Gnaty?
Nie, syszaam tylko o nich. Przypadkiem. Jeden facet zama tam sobie rk.
Powanie? zainteresowa si gwatownie fotograf. Zama rk w Gnatach? Jest pani
pewna?
Tak syszaam. Jego ona mwia, jakie dwa tygodnie temu, ale nic wicej nie wiem. A
co?
Fotograf popatrzy na Okrtk jakim dziwnym spojrzeniem.
Nie, nic mrukn po chwili i wrci do fachowej konwersacji z Januszkiem.
Podj temat w momencie odjazdu, kiedy wszyscy wsiadali ju do rozmaitych samochodw.
Wadowa do swojego cay sprzt i podbieg do Okrtki.
Chciaem pani zapyta, co do tego faceta w Gnatach rzek popiesznie i z lekkim
zakopotaniem. Jak to byo z t rk? Wie pani co dokadniej?
Okrtka oderwaa wzrok od miejsca, w ktrym znik za drzewami motor z Teresk i Robinem.
Obserwowaa ich cay czas, bo od widoku tej pary robio si jej jako ciepo na sercu, a przy tym
na myl. e nie ona jest obiektem zainteresowa Robina, doznawaa niewymownej ulgi. Sprosta
tym zainteresowaniom absolutnie nie byaby w stanie, zaamaaby si pierwszego dnia.
Tymczasem Tereska najwyraniej w wiecie czua si zupenie swobodnie, nie doznawaa
adnych obaw, nie przygniata jej aden ciar
Rozmylania przerwa jej fotograf. Ciepe wzruszenia w sercu sprawiy, e spojrzaa na niego
yczliwie.
Nic nie wiem odpara. Tyle co panu powiedziaam. Ta jego ona te nie wiedziaa
wicej, bo leaa w szpitalu i zawiadomili j jak depesz czy czym takim. By w Gnatach i
zama rk. I podobno rozbi samochd.
I samochd! Cholera. Gupia sprawa
Tar brod z zakopotaniem, poruszajc szyj i niepewnie spogldajc na Okrtk. Okrtka
patrzya pytajco.
Wie pani rzek wreszcie mam prob. W razie gdyby si pani dowiedziaa czego
wicej Przepraszam, e pani zawracam gow, ale niezrcznie mi pyta tej ony, czy jego
samego, ukady takie Wic gdyby si pani przypadkiem dowiedziaa, bardzo prosz o telefon.
Tu jest moja wizytwka, dopisz pani biurowy I gdyby pani bya taka uprzejma nikomu o tym
nie mwi, bo, co tu ukrywa. bd si ze mnie mieli Bardzo prosz
Wetkn zdumionej Okrtce wizytwk do rki i prawie biegiem oddali si w kierunku swego
samochodu. Okrtka patrzya za nim dug chwil, odruchowo schowaa wizytwk, po czym z
wolna ruszya do pojazdu, z ktrego niecierpliwie machali na ni Zygmunt i Januszek.
Zachowanie fotografaelektryka wytrcio j z rwnowagi kompletnie
*
Zwide licie i suche badyle paliy si do niemrawo, dymic niczym stara lokomotywa.
Teresk wyrywaa resztki suchych rolin. Okrtka zgarniaa je grabiami bliej ogniska. Jesienne
porzdki w ogrdku stanowiy mie wytchnienie po uciliwych szkolnych obowizkach.
Jeeli nawet si nie odezwa, to albo umar, albo jest zwyka winia zawyrokowaa
surowo Okrtka, dorzucajc do ognia kolejne, wielkie narcze zielska.
Teresk wyprostowaa si nad rabatk.
Ani jedno, ani drugie. Wanie sobie uprzytomniam, e w ogle nie zostawiam jej
swojego adresu. Wyleciao mi to z gowy, a i jej pewnie te, czemu si specjalnie nie dziwi.
No wiesz! zgorszya si Okrtka. Co podobnego! A ja miaam nadziej
Chciaam si dowiedzie, jak on zama t rk.
Po co ci to? zdziwia si Tereska, wracajc do wyrywania odyg. Aha, przepado mi
przy okazji dwiecie zotych. No trudno, nie mam pretensji.
Ale ja mam. Suchaj, moe by do nich posza?
Oszalaa? W ogle wykluczone i to z dwch powodw. Po pierwsze, wygldaoby na to,
e tak lec na te dwiecie zotych, a po drugie, nie pamitam, gdzie oni mieszkaj. Nie trafiabym
tam. Na tych nowych osiedlach wszystko jest do siebie podobne.
Okrtka przez chwil podgarniaa licie ku rodkowi ogniska.
Mogaby nie wzi tych dwustu zotych zaproponowaa niepewnie.
To ju byby zupeny idiotyzm. Co ci tak na tym zaley?
Chciaam si dowiedzie, jak on zama t rk.
Co ci napado, do licha, robisz statystyk zamanych rk czy co? Okrtka w milczeniu
nadal podgarniaa licie. Tereska znw si wyprostowaa i popatrzya na ni podejrzliwie.
Signa po opat i przepchna na ciek wielki stos podeschnitego zielska. Okrtka zacza
je zgarnia grabiami.
Suchaj, czy ty mu mwisz wszystko? spytaa ostronie. Tereska wygrzebaa z zielska
kawa drewna i odrzucia na bok. Gar odyg wepchna do ognia i odsuna si, bo dym
polecia w jej stron.
Nie wiem odpara w zadumie, jak zawsze doskonale wiedzc, kogo Okrtka ma na
myli. To zaley. Ale mam uczucie, e mog mu powiedzie wszystko, a on to uszanuje.
Kb dymu buchn na Okrtk, ktra przesuna si w stron przyjaciki, wlokc za sob
grabie.
W jakim sensie uszanuje? spytaa, cigle ostronie.
Zrozumie, co mwi, i nie bdzie si z tego natrzsa.
No tak. Ale ja miaam na myli na przykad jakie cudze sekrety. Na przykad kto ci co
powie o sobie, mog by ja, i poprosz, eby nikomu nie mwia. Nie powiesz nikomu, ale jemu
owszem.
Dym zmieni kierunek, przesuny si zatem obie.
Nie wiem powtrzya Tereska troch niecierpliwie. Chyba tylko w razie
koniecznoci. Nie lec do niego z wywieszonym jzorem po kadej zasyszanej informacji.
Co to znaczy, w razie koniecznoci?
Nie wiem. No, na przykad, babcia ma sztuczne zby i kryje si z tym. nie yczy sobie,
eby kto wiedzia. Oczywicie nie powiedziaam mu tego, nie byo potrzeby, ale gdyby taka
potrzeba zaistniaa
Na lito bosk, jaka moe zaistnie potrzeba gadania o sztucznych zbach twojej babci?!
Te nie wiem. Babcia moe te zby zgubi i trzeba je znale. Moe w lesie No nie, w
lesie znalazabym sama. Ale moe je zgubi w jakiej spelunce i trzeba ich szuka noc w
otoczeniu pijanych mtw spoecznych
Okrtka przez kb dymu przyjrzaa si przyjacice z gwatownym zainteresowaniem.
Naprawd twoja babcia chodzi z zbami po spelunkach w towarzystwie mtw
spoecznych?!!!
Gupia jeste, mwi przykadowo. Chodzi mi o to, e wany jest problem, a nie jakie
wydarzenie. Jeeli przy problemie trzeba powiedzie o wydarzeniu, mam uczucie, e mog i on
mnie nie wystawi do wiatru. Moe wietnie wiedzie o zbach babci i nigdy niczym nie okaza,
e wie. Rozumiesz, tajemnic take uszanuje.
Okrtka zastanawiaa si przez chwil, po czym westchna gboko, akurat w kbie dymu.
Tereska poruszya ognisko, pomienie buchny swobodniej, ilo dymu zmalaa. Okrtka
przestaa kasa i otara zy z oczu.
Nie wiem, co to jest, e ten dym cigle leci tam, gdzie stoimy powiedziaa z uraz.
Ty ju z tym Robinem przepada na wieki, ale ja go aprobuj. Trudno, powiem ci, o co chodzi,
tylko nie pchaj tyle naraz, bo si podusimy.
Sama wepchna wszystko naraz.
Moliwe, byam zajta myleniem. No wic suchaj, zauwaya tych fotografw nad
grobem ksicia?
Nie przerywajc ani sowem, Tereska wysuchaa opowieci o zachowaniu fotografa z dziwn
szyj. Okrtka przycigna do siebie grabie i wspara si na kiju.
I prosi, eby nikomu nie mwi, bo si bd z niego mieli koczya. Nic z tego nie
rozumiem. Jako tak to wygldao, jakby nie by pewien, czy to on mu tej rki nie zama, na
przykad po ciemku albo po pijanemu
W takim wypadku powinien by szczliwy, gdyby si tylko mieli! zauwaya
krytycznie Tereska.
No owszem Czepia si tego zamania i czepia. Miaam nadziej, e si dowiem dziki
tobie i bd miaa z gowy, a ty si akurat wygupia. Nie wiem, co robi.
Nic. Sia wysza. Nie urodzisz mu tej rki. Dlaczego uwaasz, e z Robinem przepadam
na wieki?
Jest to pytanie, ktre bije rekord kretystwa odpara uprzejmie Okrtka, wracajc do
podgarniania lici. Przestao mnie ju nawet interesowa, co ty o nim mylisz. Wicej, nie
musz si take zastanawia, co on myli o tobie
Pnym wieczorem Tereska wrcia do domu po przeraliwie dugim odprowadzaniu Okrtki
do przystanku autobusowego i ujrzawszy czekajcego w salonie osobnika z rk w gipsie, od
razu wiedziaa, kim on jest. Poaowaa, e Okrtka odesza zbyt wczenie. Osobnik, redniego
wzrostu, szczupy, ywy, robi sympatyczne wraenie i wcale nie wyglda na idiot. Przynis ze
sob wspaniay bukiet godzikw.
Niech mi pani wybaczy, e przybywam tak pno! wykrzykn na wstpie. Rany
boskie, ile ja si pani naszukaem! Bybym przylecia od razu, eby pani podzikowa, padam
przed pani na twarz, moja ona pani uwielbia, ale nie zostawia pani adresu. Znalazem pani
metod acuchow, moja ona przypomniaa sobie nazwisko tej pani, od ktrej oczekiwaa pani
listu, pani Bednarska, prawda? No wanie. W szpitalu dali mi adres pani Bednarskiej, poleciaem
tam, ale okazuje si, e tam nic nie ma, budynek nie istnieje. Domyliem si, e pani Bednarska
nie ley pod gruzami, tylko mieszka gdzie indziej, poleciaem do biura meldunkowego, dali mi
jej nowy adres. Popdziem pod ten nowy adres, okazao si, e pani Bednarska wcale pani nie
zna. Ale zna pani przyjacik, daa mi adres pastwa Bukatw. Poleciaem do pastwa Bukatw,
gdzie nie zastaem pani przyjaciki, tylko jej matk, ktra dla odmiany nie pamitaa pani
adresu. Na szczcie znaa nazwisko i numer telefonu, to wystarczyo, przybiegem natychmiast.
Troch to trwao, wszystko razem, za co pani gorco przepraszam, ale obowizki rodzicielskie
okropnie absorbuj, a do tego nie wszdzie dawali mi odpowied od razu. ona mnie pdzi na
spacery z dzieckiem, korzystajc z mojego zwolnienia lekarskiego, niestety w pracy te musz
bywa, bo to spado tak nagle, e nie zdyem nikomu przekaza roboty
W tym miejscu Tereska gwatownym szturmem wdara si w dzikczynne przemwienie i ju
nie pozwolia zepchn si z tematu. Musiaa zastpi nieobecn Okrtk. Histori zamania rki
kazaa sobie powtrzy trzykrotnie, wypytujc o najdrobniejsze szczegy, a mody ojciec,
przepeniony wdzicznoci, z zapaem spenia jej yczenie.
Moesz ju uspokoi swojego fotografa powiedziaa od razu na pierwszej lekcji. Nie
on mu t rk zama.
Okrtka z trudem przeczekaa ca fizyk i na przerwie zadaa informacji. Tereska nie
zwlekaa.
Jego ona miaa racj, to jest idiota oznajmia z niesmakiem. To znaczy poowiczny
idiota, nie rozumiem jego zidiocenia, bo przy szukaniu mojego adresu wykaza duo
przytomnoci umysu. Midzy innymi rozmawia z twoj mamusi, dziwi si, e o tym nie
wiesz.
A, to on! Owszem, wiem. Wczoraj rozmawia, mamusia co mwia dzi rano. Nie wdawaj
si w drobiazgi, bo nam si przerwa skoczy.
No wic byo tak. Wyjecha samochodem wieczorem, ciemno ju byo, my deszcz,
pieszy si, eby odebra on ze szpitala. Mwi, e by zdenerwowany
Czym? przerwaa sucho Okrtka.
Wszystkim razem. Mwi, e siedzia tam duej, ni zamierza, denerwowa si, e nie
zdy, denerwowa si on, tam mia jakie sprawy, ktre go zdenerwoway i w ogle by
zdenerwowany. A, i deszczem. Przedtem nie padao i byo sucho, dopiero pnym wieczorem
zaczo my.
Taka pogoda, a jemu myo?
Myo, nic ci nie poradz. Radio mwio, e na zachodzie mawki. Myo, wyjecha i
ledwo wyjecha, co mu okropnie hukno w samochodzie. Z tyu, a on ma z tyu silnik. Jakby
jaka rura, zalao ca kuchni i trzeba byo wszystko odnawia. Potem okazao si, e
przywiezione ze wsi jabka w skrzynkach s obite, zaczynaj gni, naleao je przebiera i od
razu przetwarza na marmolad. Potem spada na ni gazetka cienna, spodziewaa si tego, bya
jej kolej, ale pech chcia, e ta akurat gazetka musiaa porusza temat ostatnich osigni techniki
na wiecie, a z technik Okrtka bya zazwyczaj mocno na bakier. Potem jaka pani zostawia w
autobusie torb z pienidzmi i rnymi innymi rzeczami, druga pani przekazaa t torb
kierowcy, Okrtka to wszystko widziaa, nastpnego dnia spotkaa ow zdenerwowan pani,
poszukujc swojej torby po rnych autobusach, przyznaa si, e pamita wczorajsze zajcie i
od razu zostaa zaangaowana do pomocy w poszukiwaniach. Usiowaa rozpoznawa autobus,
kierowc, drug pani, wyjania spraw dyspozytorni MZK i milicji, zdenerwowaa si
okropnie i wrcz poczua si podejrzana. Kiedy nastpnie w pralni, do ktrej oddano ca zimow
odzie, przydarzya si jaka awaria i caa zimowa odzie wrcia wprawdzie uprana, ale przy
tym mierdzca tak przeraliwie, e przechodzio ni wszystko wok i wietrzenie na balkonie
nie pomogo wcale, Okrtka poczua, e ma do. Wszystko razem, pkanie rury, odnawianie,
gubienie pakunkw, niefart w szkole, awaria w pralni, byy to wydarzenia najzupeniej
zwyczajne, przytrafiajce si kademu w codziennym yciu na kadym kroku bez adnych stara
i Okrtka z caej duszy zatsknia nagle za czym nadzwyczajnym. Poprzysiga sobie uchwyci
si nadzwyczajnoci zbami i pazurami, wykaza nawet aktywno, jeeli tylko Tereska co
wymyli.
Tereska jednake nic nie wymylaa, bya bowiem straszliwie zajta. Wpada na pomys
zrobienia prawa jazdy i do zwykych zaj, szkoy, korepetycji i rnych prac domowych,
doszed jej jeszcze kurs samochodowy. Za kurs musiaa paci, zwikszya zatem ilo
korepetycji. Okrtka odmwia stara o prawo jazdy tylko dlatego, e prawo jazdy rwnie
wydawao jej si czym zwyczajnym i teraz troch tego aowaa.
Jedyn pociech stanowi scytyjski ksi, ktrego fragmenty dotary ju do Warszawy i byy
przedmiotem wnikliwych bada. Od czasu do czasu Okrtka korzystaa ze specjalnego
pozwolenia docenta Winiewskiego i odwiedzaa jego pracowni, gdzie moga napawa si
przynajmniej widokiem szcztkw, niewtpliwie niecodziennych i nie na kadym kroku
spotykanych. Tereska bywaa tam rzadziej, nie z braku zainteresowania, ale z braku czasu,
niecierpliwie domagajc si raportw od przyjaciki.
Tym razem Okrtka znw sama wracaa z pracowni docenta. Udaa si tam zaraz po szkole i
w drodze powrotnej trafia akurat na godziny szczytu. Okrn nieco drog dotara a pod szko,
gdzie miaa ju autobus, dowocy j do samego domu. Nawet nie prbowaa wsi do niego od
razu, brna przez grudniow brej, ominwszy jeden przystanek i zmierzajc do nastpnego.
Zawsze wsiadaa na tym nastpnym, bo wysiadao tam mnstwo ludzi i autobus, poprzednio
nieludzko zatoczony, robi si znacznie luniejszy.
Sza zamylona, rozpamitujc wizyt w pracowni i rozmow z docentem, ktrej jeden
fragment wywoa jakie drgnicie w jej duszy. Docent mianowicie martwi si brakiem
kompletnego materiau fotograficznego. Potrzebne mu byy kolorowe powikszenia rnych
szczegw i nie mg ich uzyska.
Miaem je wysa dla porwna! Wstpne badania! Moi adwersarze czekaj w napiciu!
wykrzykiwa. Obiecaem im! I nic z tego na razie, wysiad mi fotograf!
Jak to? zdziwia si Okrtka. Ma pan chyba wicej ni jednego fotografa? Sama
widziaam dwch
No wanie, no wanie, jeden z tych dwch! To artysta, nikomu innemu tego nie dam, nikt
inny tak nie zrobi jak on, fenomenalny facet! No i on wanie jest mi niedostpny!
Dlaczego? Wyjecha?
Wyjecha, wyjecha, ale nie to najgorsze! Zama nog! eby chocia w Warszawie,
zrobiby zdjcia i z t nog, eby w ogle bliej, podrzucibym mu cay materia, ale i to nie! Na
kracach Polski, w jakich Gnatach!
Okrtka doznaa lekkiego wstrzsu. W jej pamici odyo dziwne zachowanie fotografa i jego
wyraz oczu i co w niej pikno. Sprbowaa wydoby od zmartwionego docenta jakie blisze
szczegy, ale docent wiedzia tylko tyle, e owo zamanie nogi byo wynikiem przypadku czy
wypadku, zapewne niezbyt chwalebnego, bo fotograf go nie rozgasza. cile biorc, na temat
przyczyn milczy jak zaklty, obszernie za to informujc o skutkach. Mona si z nim dogada
listownie i przez telefon. Za jakie dwa tygodnie prawdopodobnie wrci, ale dla docenta dwa
tygodnie to jest czas nie do zniesienia dugi. Oczywicie wrci jeszcze w gipsie
Okrtka sza powoli, nie zwracajc adnej uwagi na brej pod nogami, zajta sygnaami,
dobiegajcymi z gbi duszy. Dusza wyranie mwia, e co tu jest nie w porzdku. Co si
chyba dzieje i to co ma zwizek z owymi tajemniczymi Gnatami. Prawdopodobnie z istniejcym
tam zamkiem. Fotograf pojecha do zamku. Zama nog. Przedtem m, poowiczny idiota,
zama rk. Niby nic niezwykego, ale jednak M zama rk bez powodu, a fotograf nie
chce nic mwi. Nie do na tym, interesowa si wczeniej Mao, e si interesowa, to
jeszcze patrzy dziwnym wzrokiem Chyba co wiedzia, a jeeli co wiedzia I jeeli patrzy
takim wzrokiem I zama nog
Z tyu zbliyy si nagle szybkie kroki i kto pojawi si przy jej boku.
O, jak si ciesz, e pani spotkaem! wykrzykn uradowany gos. Tak mylaem, e
to pani, poznaem pani po wosach! Ale fart!
Okrtka spojrzaa, zatrzymaa si i rozpromienia. Przed ni sta Krzysztof Cegna, mody
milicjant, prywatny znajomy, ktremu w ubiegym roku obie z Tereska z zapaem pomagay
robi karier. Pomoc okazaa si owocna, Krzysztof Cegna poszed do szkoy oficerskiej,
skierowany tam za wyjtkowe zasugi, przyjaciki za jego przyszoci byy nadal ywo
zainteresowane.
A co pan tu robi? spytaa uradowana i zdziwiona. Przecie pan jest w Szczytnie?
Jestem, ale zwolnili mnie na dwa dni. Moja matka miaa bardzo cik operacj, uwaaa,
e nie przeyje i upara si mnie widzie. Uwzgldnili to. Ju wiadomo, e operacja si udaa,
matka czuje si doskonale, a ja dzi wieczorem wracam. Wanie szedem do mojego dawnego
komisariatu, mam par spraw do zaatwienia. Te pani wosy zobaczyem z daleka
Okrtka mimo woli odwrcia gow, usiujc spojrze na wasne plecy. Spywa na nie
imponujcy gszcz, spltany i rozczochrany, w ktrym po caym dniu szkolnym nie pozosta
nawet najmniejszy lad uczesania. Niemniej ten rozczochrany gszcz, krccy si i wijcy z
natury, mia wyjtkowo pikny kolor ciepego brzu, zocicie poyskujcego na skrtach. Byo
go przy tym bardzo duo.
Pozna mnie pan po wosach z daleka?
No pewnie! Pani ma wosy jak muzyka Brahmsa
Nie tyle moe sowa, ile ich ton sprawi, e Okrtka nagle stana w pomieniach. Po raz
pierwszy dokadnie zrozumiaa te emocje, ktre ustawicznie wybuchay w duszy Tereski, a
ktrych jej samej dotychczas udawao si unika. Jaki nowy rodzaj wzruszenia ogarn j od
stp do gw.
Dlaczego Brahmsa? spytaa sabo.
Nie wiem odpar Krzysztof Cegna, okropnie zmieszany. Tak mi jako pasuje
Pomyla, e chyba si wygupi, ale rzeczywicie mu pasowao. Lubi muzyk powan,
obeznany by z ni zupenie niele, niedawno sucha koncertu Brahmsa i w jaki niepojty
sposb wosy Okrtki skojarzyy mu si z t muzyk, wdziczn i jakby poyskliw.
Rwnoczenie, cakowicie bez zwizku, przypomnia sobie nagle jej kaktusy i ku wasnemu
zdumieniu wyranie poczu, e pokucie si nimi sprawioby mu przyjemno. Kiedy ju si
poku i nie wiadomo dlaczego by wcieky, teraz na myl, e znw musiaby tygodniami
wydubywa z palcw te cholerne, kujce igieki, obudzia si w nim prawie tkliwo. Nie
zastanawia si nad tym osobliwym zjawiskiem, mtnie pomyla tylko, e moe polubi
kaktusy
Odprowadz pani powiedzia stanowczo. Pogadamy sobie po drodze. Te kaktusy
cigle jeszcze pani hoduje?
Okrtka odzyskaa rwnowag i ruszya przez nienobotnist brej, oywiona i nagle
pogodzona z yciem.
Jeszcze jak! Ten kujcy tak si rozrs, e ju sama nie wiem co z nim zrobi. Cigle kto
si na niego nadziewa. Ale niech pan mwi, jak panu idzie w tej szkole?
Wanie chciaem pani powiedzie, e miaem nieprzecitny fart, mona powiedzie lepe
szczcie. To bya absolutnie ostatnia chwila, niech pani sobie wyobrazi, zmieniy si przepisy i
teraz musiabym najpierw robi wysze studia. Wysze studia i tak musz zrobi, ale mog w
trakcie, zaocznie, albo potem. Byem chyba ostatnim facetem, ktrego przyjli wedug starych
przepisw i nigdy w yciu nie zapomn, e wam to zawdziczam. Cakiem niele mi tam idzie,
ale musz si cholernie stara, bo mnie major pilnuje. Ten, ktry mnie skierowa, pamita go
pani?
Pewnie, e pamitam! Mylaam, e trupem padn, jak na mnie spojrza wtedy, kiedy
zamknam w komrce waszego pracownika. Pamita pan?
Te pytanie! Takich rzeczy si nie zapomina
Okrtce zupenie wyleciao z gowy, e miaa zamiar wsi do autobusu. Omina przystanek
i sza dalej, a Krzysztof Cegna szed z ni razem, nie zwracajc najmniejszej uwagi na dugo
przemierzanej trasy. Okrtka w pewnym skrcie opowiedziaa mu o ostatnich wydarzeniach,
Krzysztof podzieli si z ni swoimi prywatnymi pogldami, planami i nadziejami na przyszo.
Wie pani, mnie teraz nurtuj motywy mwi, usiujc omija co gbsze placki bota.
Rozmaite motywy ludzkich dziaa. Niekoniecznie przestpczych, innych take. Na przykad,
facet jest niewinny jak dziecko, a w kontakcie z milicj robi co moe, eby wyglda na
ostatniego ajdaka. Nie specjalnie, rzecz jasna, nie celowo, przypadkiem tak mu wychodzi i
chciabym wiedzie, co nim kieruje, bo moliwoci s rne. Strach, nieufno, jaka wypaczona
lojalno, diabli wiedz co jeszcze. Owszem, co tam w kocu wychodzi na jaw, ale ja bym
chcia to rozgry dokadnie
Nie aden facet, tylko milicja przerwaa Okrtka z nagan i lekkim rozgoryczeniem.
Obrzydliwe podejcie, ostatnio si wanie zetknam. To jest nieznone, to jest w ogle
oburzajce, eby kadego z gry podejrzewa o najgorsze rzeczy. Wie pan, przy tych rozmowach
ja si tak czuam, jakby sobie o mnie myleli, e dobrze, dobrze, tym razem wyjtkowo moe nic
nie ukradam, ale tylko patrze, jak ukradn z pewnoci. Od tego co si robi. Krzysztof Cegna
westchn smutnie.
Kiedy, widzi pani, tych przestpstw, wykrocze, oszustw, jest cholernie duo. I garstwa.
Ludzie a ziemia jczy, gdyby im wierzy, nie sprawdza, nie podejrzewa, nigdy w yciu
nikt by do niczego nie doszed.
Ale przecie nie wszyscy!
Pewnie, e nie wszyscy. Tylko rzecz polega na tym, e trzeba uczyni jakie generalne
zaoenie. Zaoenie, e wszyscy mwi prawd, kadzie nas od razu na obie opatki, no wic
zakada si generalnie, e wszyscy . Z punktu widzenia ledztwa to jest bezpieczniejsze.
I pan te tak zakada? Prywatnie te?!
A, nie. Ja nie. To znaczy, prywatnie uwaam, e wikszo jest uczciwa, ale subowo nie
mam nawet do tego prawa. Subowo musz si liczy z garstwem na kadym kroku i nic na to
nie poradz. Opinie o ludziach te mam podwjne, prywatne i subowe i tylko czasem to si
zbiega.
Rozdwojenie jani
Co w tym rodzaju. Chwilowo to jest nieszkodliwe, bo jestem w szkole i nie bior udziau
w adnych sprawach Nie mam szans na sprawdzanie, czy si myl, czy nie, ale pniej bd
sprawdza. Prywatnie, dla siebie. Na przykad pani prywatnie jest dla mnie osob, ktrej mog
zaufa, ale subowo musiabym sprawdza kade pani sowo
No wie pan?! oburzya si Okrtka i a si zatrzymaa.
Krzysztof Cegna spojrza jej pod nogi i wyprowadzi j z gbokiej kauy.
Na domiar zego to nie dotyczy tylko powanych przestpstw kontynuowa. Tysice
drobnych spraw, takich, mona powiedzie, dyrdymaw. Oszukaczych albo nie. Wanie, albo
nie Czowiek robi dziwactwa i nie chce poda przyczyny
Okrtka znw si zatrzymaa.
Jak pan powiedzia? Robi dziwactwa i nie chce poda przyczyny?
Wanie. Moe to by niewane, a moe by podejrzane
Zgadzam si przerwaa Okrtka i powoli ruszya przed siebie. Podejrzane. Ja te
uwaam, e moe by podejrzane
Ale jeeli niewinne? A czowiek nie chce mwi. I nawet nic wstydliwego czy
kompromitujcego
Zaraz przerwaa znw Okrtka, marszczc brwi ja mam problem. W tej dziedzinie.
Jest taka jedna miejscowo i chyba tam si co dzieje. Facet zama nog. Nie chce nic mwi.
Dlaczego?
Krzysztof Cegna poczu odrobin rozczarowania. Nie rozumiaa go, bardziej ciekawi j jaki
kretyn ze zaman nog ni jego doznania wewntrzne, dociekania i rozterki. A do tej pory
wydawao si, e rozumie, rozmawiao mu si z ni jak z adn inn dziewczyn, jak z nikim
Okrtka wyapaa jego uczucia w jednym mgnieniu oka. Znw si zatrzymaa.
Zaraz powtrzya niecierpliwie. To wszystko, co pan mwi i co pan myli, to s
powane rzeczy i ja si musz nad tym zastanowi. Podoba mi si w ogle, e pan tak myli i
zaraz si z panem pokc, bo ja te co myl i osobicie mnie to interesuje. Pan jest milicja, a ja
jestem to zagane spoeczestwo. Nie ycz sobie tego, to znaczy spoeczestwo mog by, ale
wypraszam sobie zagane i musz si z panem pokci, tylko przedtem chc zaatwi krtsze
sprawy, eby mie z gowy. Jest co, co mnie gryzie, ta miejscowo po mnie lata i musz si
pana poradzi. Odwalimy to i bdziemy mogli wrci do tematu.
Rozczarowanie Krzysztofa Cegny przeistoczyo si w bogo. Nie zawid si, ona nie tylko
rozumiaa, co on mwi, rozumiaa te, jakie to dla niego wane
Jaka miejscowo? spyta rzeczowo.
Nazywa si Gnaty
Gnaty? zdumia si Krzysztof. Co takiego!
A co? Pan je zna?
Nie. Ale syszaem o nich. Jeden mj kumpel przez te Gnaty zrobi z siebie pomiewisko
bez maa na ca Europ. Afer sobie wykombinowa, alarmu narobi, zaangaowa te, no
inne instytucje Nic nie byo. A wzio mu si to std, e o pnocy przylecia im na posterunek
bosy facet, a to byo w zimie i w dodatku ten facet by trzewy jak niemowl. I te nic nie chcia
mwi
Suchajca chciwie Okrtka zadaa szczegw. Okazao si, e przebywajcy w Gnatach na
delegacji powany pracownik jakiej naukowej placwki botanicznej, z zawodu inynier rolnik,
wybieg z zamku w nocnej bielinie i na bosaka, popdzi po niegu wprost do komisariatu MO i
wpad tam ze strasznym krzykiem, e duej tego nie zniesie. Czego nie zniesie, nikomu nie
udao si dociec, inynier rolnik bowiem, oprzytomniawszy nieco, odmwi bliszych wyjanie.
Powiedzia tylko podobno, e mia zy sen i zada poyczenia butw. Wicej Krzysztof Cegna
nie wiedzia.
Okrtka w zamian wyjawia mu pogldy swojej duszy na kwesti rki ma i nogi fotografa.
Krzysztof zastanowi si i pokrci gow.
Moim zdaniem to przypadek zaopiniowa. Wszyli tam, sprawdzali i nic nie odkryli.
Gdyby nie to sprawdzanie, sam bym podejrzewa, e co si za tym kryje, ale w kocu zdarzaj
si cae serie idiotycznych przypadkw. Chocia Czy ja wiem? No prosz, sama pani widzi,
co wynika z tego, e ludzie nie chc mwi prawdy
Okrtka poniechaa tematu, wyranie czujc, e materiau do przemyle posiada
przytaczajcy zapas. Wrcia do kwestii duchowych potrzeb Krzysztofa.
Wczesnym wieczorem pani Bukatowa wysiada z autobusu i ujrzaa swoj crk, siedzc na
aweczce pod daszkiem w towarzystwie modego milicjanta. W pierwszej chwili zaniepokoia
si, zaraz w nastpnej poznaa milicjanta. Przypomniaa sobie, e widywaa go przed rokiem,
Tereska i Okrtka miay z nim jakie konszachty, uwieczone wielk chwa. Nazyway go jako
oryginalnie aha, Skrzetuski. Uwaay, e jest on istnym sobowtrem Skrzetuskiego bez brody i
pani Bukatowa, przyjrzawszy mu si, bya skonna podzieli ten pogld. Owszem, wysoki,
szczupy, czarny, o nieco kocistej, ale bardzo przystojnej twarzy, z jakim takim jej wyrazem
czy moe sposobem trzymania gowy z czym nieuchwytnym, co nasuwao przypomnienie
owej osawionej niezomnoci prawdziwego Skrzetuskiego Pani Bukatowa zatrzymaa si na
chwil, zawahaa, z trosk popatrzya na przemoczone kozaczki crki, westchna i posza do
domu. Okrtka nie zwrcia na wasn matk najmniejszej uwagi, a Krzysztof Cegna w ogle jej
nie dostrzeg
*
Mam dosy tej kretyskiej matematyki oznajmia stanowczo Okrtka i odsuna od
siebie zeszyt. Udao mi si zrozumie ostatnie zadanie i mj umys musi odpocz. Suchaj,
wic co ty na to? Bo ja uwaam, e jednak co w tym jest.
Skd w ogle wiesz o tej caej idiotycznej sprawie? spytaa podejrzliwie Tereska.
No wanie, nie zdyam ci powiedzie. Lekcje i lekcje! Wyobra sobie spotkaam
Skrzetuskiego!
Tereska podniosa gow znad palta, do ktrego przyszywaa sobie guzik i z uwag przyjrzaa
si przyjacice.
Na Helen mi nie wygldasz zauwaya krytycznie. Wcale nie zrobia si do niej
podobna
No to co? zdenerwowaa si Okrtka. Co to w ogle ma do rzeczy
Kukuka ci nie kukaa?
Gupia jeste, nie denerwuj mnie. Jaka kukuka, w grudniu ci si kukuki zachciewa, kota
masz, czy co?
Nie, ale wystarczy na ciebie spojrze. W by zauway, e tylko tej kukuki brakuje. Ale
nie przejmuj si z Heleny zrobia si wielka, gruba baba, to wcale do niego nie pasuje. Ty
Mog. Rozumiesz, wyobra sobie, nie zgadniesz, do gowy ci to nie przyjdzie. On mnie do
tej pory ani razu nie pocaowa
Przez dusz chwil panowao milczenie. Tereska poruszya si, zepchna na bok tumok z
kolan i spojrzaa na przyjacik. Okrtka patrzya na ni z bezgranicznym politowaniem.
Co za kretynka! powiedziaa wzgardliwie. Owszem, zgadn. Moesz by spokojna,
e zgadabym to jako pierwsze. W oczy bije.
Jak to? spytaa Tereska gosem penym napicia.
Tak to. Po pierwsze, mogaby sama pomyle, gdyby ci pocaowa, to co? Nie wydaoby
ci si to jakie takie troch gorsze? Pocaowa i cze, jak pierwszy lepszy facet, jeszcze moe
by chciaa, eby si klei do ciebie publicznie, eby ci powczy za szyj po przystankach
tramwajowych, na arkanie chyba, to by ju lepiej pasowao
Kiwajc gow do sw Okrtki, Tereska parskna miechem. Kiwna gow jeszcze raz.
A po drugie? spytaa ju zupenie innym tonem.
A po drugie, to jest wanie to, co bije w oczy, mwiam ci, e on, jak ju co, to porzdnie.
On ci nie moe pocaowa. Niechby tylko sprbowa, koniec, ju by nie przesta, nie mgby
y bez ciebie ani godziny. On si trzyma kupy z caej siy i tak wanie mylaam, e nie za
czsto ci widuje i gow dam, e te haruje jak dziki osio, robi wicej ni moe, eby nie
wsikn w ciebie z kretesem, eby jeszcze zachowa resztki zdrowego rozumu
Mylisz?
Wcale nie potrzebuj myle. Ja to wiem. Widziaam was razem, przyjrzaam si, tu nie ma
co myle.
Mylisz powiedziaa Tereska bez tchu. Mylisz, e on si zakocha?
Nie odpara Okrtka gniewnie. Nie zakocha. To jest co gorszego. Myl, e on ci
naprawd kocha. W ogle zdaje si, e jestem wiadkiem czego, co si zdarza raz na tysic lat. I
myl, e spokojnie moemy zgasi wiato, szkoda prdu, ten blask z ciebie owietli ca
dzielnic
Z wntrza Tereski istotnie bia prawdziwa zorza polarna. Cae zmczenie gdzie znikno.
Zesza z tapczanu, strzepna zgruchmonione palto i powiesia je na ramiczku.
Miaam chwilami takie wanie wraenie, ale powiem ci szczerze, nie omieliam si w to
wierzy wyznaa. I dalej si nie omiel. Nie, za nic, mona zauroczy, za duo by mnie
kosztowao, gdyby wyszo inaczej.
Ale powiem ci od razu, e, moim zdaniem, on przeczekuje cigna Okrtka
ostrzegawczo. Tylko nie wiem, co przeczekuje, tego szmergla na twoim tle, z nadziej, e mu
minie, czy zwyczajnie twoj szko. Nie chc ci oczywicie udzi, ale moliwe, e szko, bo z
tego, co mwia o ojcu, wynika, e tkwi tam w nich jaka starowiecko. Mnie si to nawet
bardzo podoba, nie wiem jak tobie.
Tereska gwatownie odwrcia si od szafy.
Ale to jest wanie to, o co mi chodzio! wykrzykna z oywieniem.
Starowiecko, moe si to nazywa starowiecko, jeeli nie ma innego okrelenia.
Rozumiesz
Urwaa, bo zabrako jej waciwych sw. Nie byy zreszt potrzebne, Okrtka rozumiaa j
doskonale. Przez wiele lat obie wymieniay pogldy na kwesti uczu wielkich i maych, byy
pod tym wzgldem zgodne, a na tle rodowiska nawet troch dziwne. Ta dziwno nie rzucaa si
w oczy, bya ich prywatn dziwnoci, ktra dochodzia do gosu wycznie z okazji podrywek.
Przypadkowe podrywki odpaday, kojarzyy im si troch z uywaniem przechodniej szczotki do
zbw. Okrtka nie miaa na nie ochoty bez precyzowania przyczyn, Tereska czekaa na swoje
wielkie, wymarzone uczucie, ktre gupimi podrywkami mogoby zosta tylko sprofanowane. Za
adne skarby wiata nie przyznaaby si do tego nikomu, poza sob nawzajem, a i sobie
przyznaway si przewanie bez pomocy sw. W kadym razie wiadomo byo, e to co midzy
Tereska i Robinem, jeli w ogle jest, to jest wanie to
Id do domu powiedziaa Okrtka, podnoszc si zza biurka Tereski. Sprbuj wzi
z niego przykad i cierpliwie przeczeka ten kawaek twojego obdu. Do osiemnastego
niedaleko. Napisz przez ten czas list i zapytam, kiedy to byo.
Do kogo list? Do Skrzetuskiego? Okrtka zawahaa si.
No wic dobrze, powiem ci prawd. Do Krzysztofa. Z tego wszystkiego zaczlimy sobie
mwi ty i zauwaylimy to dopiero po bardzo dugim czasie. Gupio byo wraca na pan,
wic niech ju zostanie. Pojcia nie ma, jak napisa do niego ten list per ty.
Zwyczajnie odpara bez namysu Tereska. Pisze si: Kochany Krzysiu, wybacz
poufa form, ale stanowi ona powszechnie przyjty nagwek listu, a adnego innego zwrotu,
ktry nie brzmiaby gupio, nie potrafi wymyli, wic zgd si uprzejmie na poufay
Zapisz mi to zadaa Okrtka. Bardzo dobrze ci wyszo, ale ju zapomniaam
pocztku. Zacznij na nowo i zapisz.
Cakowicie oderwane od pierwotnego tematu rozmowy, opuciy pokj Tereski na pitrze i
zeszy na d. Do holu wchodzi wanie pan Kpiski, ojciec Tereski. Zamkn za sob drzwi i
od razu zacz zdejmowa okropnie zabocone buty. Ze subwki wyjrza Januszek.
Tato, gnaty ci wypady! wrzasn.
Co takiego? spyta pan Kpiski z wyranym oburzeniem i zatrzyma si, z jedn nog
w bucie, a drug w skarpetce.
Gnaty ci wypady! Ja tego nie wymyliem, jak Boga kocham. Jaki facet dzwoni i kaza ci
powtrzy, e w tym roku gnaty ci wypady. Nie mg si dodzwoni do ciebie do pracy, bo u
was centrala nawalia.
Do licha! powiedzia pan Kpiski z irytacj i dokoczy zdejmowania obuwia.
Tereska i Okrtka trway na ostatnim stopniu schodw, niczym wasne posgi. Po dugiej
chwili poruszyy si i spojrzay na siebie.
Przeznaczenie powiedziaa z rezygnacj Tereska.
Nieubaganie przycinity do muru pan Kpiski, parskajc z irytacji, wyjani, i rzecz
dotyczy pewnej inwestycji. Inwestycja potocznie nosi nazw Gnaty, obejmuje bowiem obiekt
w tej wanie miejscowoci. Planowana jest od czterech lat, od czterech lat ksigowo pana
Kpiskiego uera si z ni i od czterech lat regularnie wypada im z planw. Po czym wstawiana
jest ponownie pod wpywem zabiegw nowego inwestora. Co konkretnie przedstawia sob owa
inwestycja, pan Kpiski zdy ju zapomnie, dla niego jest ona po prostu liczb oznaczajc
ilo pienidzy i niesychanie kopotliw.
Gdybym chcia pamita przy kadym tytule, o co tam chodzi, musiabym istnie w
osiemnastu egzemplarzach wyjani gniewnie nkajcym go przyjacikom. W dodatku to
jest maa inwestycja, gupia suma, jakie tam kilka milionw, przez ktre co roku trzeba
wszystko przerabia. Istne przeklestwo. Ju miaem nadziej, e w tym roku nam si uda!
Przyczyn, dla ktrych inwestycja nie tylko nie moe doczeka si realizacji, ale nawet nie
zostaje rozpoczta, pan Kpiski nie umia wyjani. Jego zdaniem byy gupie. Niewtpliwie za
kadym razem kto tam nawala i usiowa ukry wasne bdy pod pozorami trudnoci
obiektywnych. Majaczyo mu si w umyle, e po wikszej czci usprawiedliwiano si jakimi
sprawami zdrowotnymi, wszyscy zainteresowani zapadali na rozmaite dolegliwoci, to
przedstawiciele inwestora, to projektanci, to wykonawca, to miejscowe wadze
administracyjne Wrcz epidemia!
Wiecie, teraz mi to przyszo na myl, zaczynam si zastanawia, czy to nie jest jaka
przyszed, a adnych zwok te nie byo. Widoczno dobra, bo wieci ksiyc. Instruktor mwi,
e obejrza sobie ten ich samochd z ciekawoci, opisa mi nawet dokadnie, jak ta ich katastrofa
wygldaa, kady szczeg obada. Kierowca nie by taki gupi, eby hamowa, ale pijaka chcia
omin i wpad w polizg
O Boe! jkna Okrtka.
Cicho bd! sykn na ni Januszek. Mw dalej, w polizg i co? W ktr stron?
Najpierw w lewo To znaczy tak, pijak im wylecia z prawej strony i przewrci si razem
z rowerem. Kierowca skrci w lewo. ale nioso go bokiem prosto na pijaka, wic doda gazu.
Wycign na rodek szosy, rwnoczenie jadc bokiem, ale nie mg tak jecha w
nieskoczono, szosa bya wska i wysadzana drzewami
Ile jecha? przerwa Januszek.
Jakie pidziesit, ale doda gazu. Prbowa skrci w prawo, cigle dodajc gazu i waln
tyem w drzewo. Odbio go, polecia na praw stron, waln znw tyem w drzewo, bokiem tyu,
znw go odbio, polecia na lewo i tym razem waln przodem
I cay czas dodawa gazu? spytaa kliwie Okrtka.
Nie, po drugim walniciu przesta. Instruktor mwi, e niewiele brakowao, a byby
wyszed z tego interesu, tyle e z pogruchmonionym tyem, bo to by wietny kierowca, ale
drzewo roso o p metra za blisko. A gooled bya taka, e nikt si nie mg utrzyma na
nogach, co zupenie wyjtkowego
wietny kierowca i po czym takim jecha pidziesitk? zgorszy si Januszek.
Instruktor mwi, e sam te by jecha pidziesitk, bo nie spodziewa si a takiego
lodowiska, ale przez przypadek wczeniej przyhamowa i poapa si w sytuacji. No i jecha
trzydzieci pi. Wracajc do tematu, obejrza, mwi, wszystko, i zabra ich oczywicie, ale nie
zaraz, tylko po dugim gldzeniu. Oni si zastanawiali, czy by tu nie poczeka na milicj, a on ich
przekonywa, e to nie ma sensu, bo mrz by cholerny, a w razie czego on bdzie za wiadka.
Dla witego spokoju narysowa sobie nawet w ich oczach cay przebieg katastrofy, ale mwi, e
jego zdaniem to by tylko taki pi na wod i fotomonta, bo dwch z nim gadao, a jeden przez
ten czas wyciga rne rzeczy z samochodu
Z ktrego samochodu? przerwa Januszek. Jego?
Nie, ich. Z tego rozbitego. Chodzio im o to, eby go zaj gadaniem i lataniem po szosie,
eby nie widzia, co on wyciga. I wcale nie kierowca wyciga, tylko jeden z pasaerw. Zabra
ich w kocu do samej Warszawy, z tym, e jeden wysiad po drodze. Mwi, e cay czas
opowiadali rne gupoty, gadali, e byli w zamku, gdzie straszy, istnieje legenda, e kto zobaczy
ducha, tego nieszczcie spotka, polecieli oglda ducha i prosz, jakie skutki. Ju maj ducha.
Spyta, czy tego ducha widzieli, na co zaczli si mia i powiedzieli, e kierowca widzia.
Kierowca by zy jak diabli i nic nie mwi. Potem wypytywali go dyplomatycznie, po co by w
Gnatach, jak czsto tam jedzi, kogo zna i inne takie. I on mwi, e jedno z dwojga, albo to byli
szpiedzy, albo kontrwywiad, albo MSW
Czyli jedno z trojga poprawia Okrtka.
Z trojga, rzeczywicie. By ciekaw, czy w Gryfowie wstpi na milicj, ot nie, nie
wstpili. Jeden wysiad w Jeleniej Grze, a pozostali dwaj dojechali z nim do Warszawy, na Woli
wsiedli do takswki, podzikowali grzecznie i tyle ich widzia
Na chwil zapanowao milczenie. Wszyscy troje popatrzyli na siebie wzajemnie i w rozmaity
sposb pokiwali gowami. Okrtka signa po zeszyt.
Trzeba ich dopisa rzeka spokojnie. Jeste pewna, e on mwi prawd?
Jestem pewna absolutnie!
Nic wicej nie powiedzia? Wypytaa go dokadnie?
Wydaram z niego wszystko pazurami. On sam si zastanawia, kim oni byli, z tym, e
tylko z ciekawoci, o Gnatach w ogle nie mia pojcia. Mwi, e uwaaby ich za zwyczajne
ofiary katastrofy, gdyby nie dwie rzeczy. Po pierwsze to, e kierowca nie polecia na milicj i w
ogle nie zajmowa si samochodem, a po drugie, jego zdaniem, trzymali si znacznie lepiej ni
normalni ludzie. Ostatecznie musieli by troch porozbijani, a nic po nich nie byo wida. Mwi,
e to jest specjalna sztuka zachowa si odpowiednio w momencie katastrofy. Musieli mie
trening, on na ten temat bardzo duo wie, te mi o tym opowiada. Najlepiej jest podobno
Przewidujesz nasz udzia w rnych katastrofach? przerwaa Okrtka z lekk uraz.
A ty nie? zdziwi si Januszek. Przecie wpltalimy si ju w te Gnaty. Niech ona
powie, jak najlepiej.
Okrtka popatrzya na niego wzrokiem penym obrzydzenia i lew rk rozmierzwia sobie
wosy na gowie. Praw miaa zajt dugopisem.
Podobno najlepiej jest przyj pozycj kulist zakomunikowaa Tereska. Skuli si,
weprze w co popadnie i schowa gow w ramiona. Moliwe, e powinnimy to powiczy.
Fajnie, ja mog wjeda na rowerze pod samochody zaofiarowa si Januszek. A
wy bdziecie przyjmowa pozycj kulist
Przesta si wygupia zdenerwowaa si Okrtka. Nie powiedziaa jeszcze, kiedy
to byo.
W tym roku, w zimie. Chyba w styczniu albo w lutym. Okrtka dopisaa dat, odsuna
zeszyt, odchylia si z krzesem do tyu i spojrzaa na przyjacik.
No tak. I co teraz?
Teraz to ju wida, e sprawa jest mierdzca rzek z zadowoleniem Januszek. Musi
by nieza draka, jeeli narobio si tyle szumu.
Ciekawe, od czego si to wszystko zaczo powiedziaa w zamyleniu Tereska.
Zaraz, nie powiedziaam wam jeszcze, e byam u inwestora, zdyam tam wpa wczoraj, pod
koniec ich pracy.
I co?
Mao, ale zawsze co. Nie maj pojcia o niczym, ich zdaniem zaistniay trudnoci
obiektywne. Dostali dwie opinie na pimie, e obiekt nie nadaje si na sanatorium i po tych
opiniach zrezygnowali ostatecznie
A kto wystawia opinie? przerwaa Okrtka.
Jeden ich pracownik, jaki rzeczoznawca od tych rzeczy i jeden pracownik biura
projektw, ale ju nie wiem ktrego.
Nie ma znaczenia. Co do biura, atwo mona zgadn, dlaczego wystawili tak opini.
Natomiast ten ich pracownik Co zama? Rk, nog, ebra?
Nie wiadomo.
Jak to? Nie wzia od nich jego nazwiska i adresu?! Chyba zgupiaa!
Tereska z nagym zainteresowaniem przyjrzaa si oburzonej Okrtce.
Ciekawa rzecz rzeka zgryliwie jak tylko si wczya aktywnie, od razu ci si
wzmoga bystro umysu. Pamitam, e nie tak dawno trzeba byo z ciebie wszelkie pogldy
wyrbywa toporem
No to co? Zmieniam zapatrywania. ycz sobie nadzwyczajnych wydarze, bo zwyczajne
wyszy mi czubkiem gowy. To mi pasuje.
A moe po prostu ju si zaczynasz przystosowywa do przyszej egzystencji przy boku
wadzy wykonawczej?
A co? zaciekawi si Januszek. Ona si chce zaangaowa do milicji?
Pgwek mrukna Okrtka.
Co w tym rodzaju potwierdzia Tereska. Chcie chce, tylko nie jest pewna, czy
milicja j wemie.
Idiotka mrukna Okrtka.
Januszek obejrza j od gry do dou i z powrotem.
Wemie zawyrokowa. Tak na oko to ona si zupenie nie nadaje, a oni lubi takich,
co si na oko nie nadaj.
Odczepcie si! wrzasna Okrtka stanowczo i wyranie.
A nazwiska i adresu nie wziam, bo oni tam nie pamitali, kto to by powiedziaa
Tereska. Musieliby znale t opini i obejrze podpis, a ja si, niestety, pieszyam i nie
mogam na to czeka. Pamitali za to, dziwna rzecz, e opinia przysza poczt, bo jej autor by na
zwolnieniu lekarskim
No, no odezwa si z uznaniem Januszek po chwili martwej ciszy. Ale pogrom
Okrtka stukna gono nogami krzesa, wracajc z nim do normalnej pozycji. Opara okcie
na biurku i rce wczepia we wosy.
No wic mnie to wyglda na co w rodzaju wypaszania oznajmia z determinacj.
Kto wypasza wszystkich z zamku i okolicy nie wiadomo po co i dlaczego.
Owszem, pasuje zgodzia si Tereska. Rozgania towarzystwo dosy ostro, chocia
sposoby dobiera monotonnie. Nie chce dopuci do remontu
Tam chyba jest co schowane przerwa Januszek. Trefny towar, nie ma inaczej, bo ci
gieroje twojego instruktora na majwk tam nie pojechali. I to musi by dua rzecz!
I zauwacie, jak oni wszyscy nie chc nic mwi
Pnym wieczorem rozwaania i dedukcje doprowadziy wreszcie do jednego tylko,
niepodwaalnego wniosku. Naleao znale kogo, kto powie co wicej. Jedyn bezporednio
dostpn ofiar zamku okaza si fotograf, ktry mia wrci ju lada dzie. Tylko on stwarza
nadzieje na uzyskanie dodatkowych, niezbdnych informacji. W kocu to on wanie
zapocztkowa cae zainteresowanie afer, robic dziwne miny i zadajc podejrzane pytania,
niech wic teraz odpracuje swj wygup. O odmowie udzielenia jasnej, wyczerpujcej
odpowiedzi w ogle mowy by nie moe!
*
Fotografa upolowaa Okrtka, wci pena niegasncego zapau. Zapawszy go telefonicznie i
usyszawszy skargi na rozmaite braki i trudnoci, od razu skorzystaa z okazji, wysuwajc
propozycj doranej pomocy. Fotograf mieszka sam, jego narzeczona akurat miaa gryp. a
dozorczyni bya nieuczynna, cierpia zatem zwyczajny gd. Okrtka zoya mu wizyt,
przynoszc ca torb artykuw spoywczych.
Fotografelektryk z nog w gipsie kusztyka o kulach po mieszkaniu. Wdzicznym sercem
przyj dostarczone poywienie, czstujc w zamian Okrtk konfiturami z wini, jedynym
produktem, jakim dysponowa w obfitoci.
Moja matka to robi oznajmi. Nawet lubi konfitury, ale ile tego mona zje? Ju mi
miertelnie obrzydy, a zapasy mam jeszcze na par lat. Niech pani zje chocia troch, bo nie
mog na nie patrze.
Okrtka dla dobra sprawy gotowa bya zje nawet trucizn. Z miejsca podja zasadniczy
temat, troch niespokojna, czy rozmwca nie zatnie si znienacka w milczeniu. Na szczcie nic
takiego nie nastpio, fotograf przesta jako obawia si omieszenia. Chtnie wyjawia swoje
mwic, nie czuem si przyjemnie ale koniecznie chciaem zrobi jeszcze jedno zdjcie.
Potem si ocknem na dole, z t nog
Okrtka mglicie poczua, e przez jaki czas bdzie chyba miaa niech do konfitur, ale
mechanicznie jada nadal. Fotograf westchn.
Darem si nawet jak kot z pcherzem, ale nikt nie sysza, bo nikogo nie byo. Dlatego si
przezibiem. Dobrze, e nie zapaem zapalenia puc, jak mj poprzednik
Okrtka milczaa przez chwil, wpatrzona w niego, na olep dziubic yeczk konfitury.
A zdjcie?
Zdjcie wyszo. Jedno. Aparaty si nie uszkodziy, bo szczliwie zleciay na mnie. Mog
pani pokaza.
Pokusztyka w gb pokoju do komody o licznych paskich szufladach i wycign dwie due
odbitki. Okrtka zerwaa si z fotelika i popdzia za nim. Rozoy odbitki na komodzie,
pokazujc jedn palcem.
To robiem z fleszem i nic nie wyszo. A to w warunkach naturalnych, przy wietle tej
latarni
Okrtka uczepia si rkami blatu komody, nie mylc na razie nic. Po dugiej chwili przyszo
jej do gowy, e w celu zobaczenia czegokolwiek powinna jednak otworzy oczy. Wymagao to
duego samozaparcia, ale byo chyba konieczne
Jedna odbitka bardzo wyranie prezentowaa ceglany, chropowaty mur, kawaek kamiennych
pyt posadzki i wysoki, wski otwr w murze. Na drugiej byo to samo, tyle e znacznie
ciemniejsze i mniej wyrane, na tle muru za widniaa biaa, do wysoka, troch rozmazana i
nieforemna zjawa
A te dwiki nagraem na tam powiedzia fotograf zym gosem. Chciaem, eby
sanitarni posuchali, bo na pocztku wysuwali przypuszczenie, e to moe z rur. Nic podobnego,
wcale do rur nie pasuje, a poza tym, jakie rury? adnych rur tam nie ma i nie moe by,
instalacja idzie zupenie inaczej
Bezgranicznie oszoomionej Okrtce zawitao nagle niejasne przypomnienie czego, co w
obliczu opinii fotografa powinno by wane, ale nie bya w stanie zastanowi si nad tym.
Umkno jej zreszt natychmiast. Umys jej jednake w pewnym stopniu ockn si z drtwoty.
Czy mgby mi pan poyczy to zdjcie? spytaa popiesznie, wci jeszcze troch
nieswoim gosem.
Mog pani da, zrobiem kilka odbitek odpar fotograf i popatrzy na ni z
zainteresowaniem. A co? Ciekawi pani ta caa historia?
A pana nie?!!!
Fotograf westchn.
Mnie ciekawo zaprowadzia nie do pieka wprawdzie, ale do szpitala. Maa rnica.
Niemniej przyznaj, e przeprowadziem co w rodzaju ledztwa i pozbieraem rne
wiadomoci. Gupia sprawa i moe troch ryzykowna, ale jeeli pani chce posucha, prosz
bardzo. Niech si pani jeszcze poczstuje
*
Czy moesz mi da kawaek kiszonego ogrka? spytaa aonie Okrtka, przybywszy
do Tereski. Albo ledzia, albo chocia kawaek kiebasy
Moesz dosta cay obiad odpara zdumiona Tereska. Nawet z deserem, zosta kisiel
z konfiturami
Nie!!! wrzasna Okrtka, cofajc si gwatownie. adnych deserw!!! I adnych
konfitur!!! I w ogle adnych obiadw, przez tydzie nic nie zjem!!! Ogrka albo ledzia, na
lito bosk!!!
Dziaanie zamku na odlego jest moe sabsze, ale za to bardziej urozmaicone orzeka
Tereska, przygldajc si, jak jej przyjacika wpycha do ust wielkie porcje kiszonej kapusty.
Mog ci jeszcze da cebuli, to te, w porwnaniu z konfiturami, produkt kontrastowy. Po ce
tyle tego zeara?
Nie wiem wymamrotaa Okrtka niewyranie. Z uprzejmoci. I nie wiedziaam, co
robi. Przyniosam tam, powinna pasowa do twojego magnetofonu
Komisyjne obejrzenie podobizny tajemniczej zjawy i wysuchanie potpieczych dwikw
wprowadzio dezorientacj i zagmatwao spraw cakowicie. Tereska i Januszek, miertelnie
zdumieni, zaskoczeni i peni niedowierzania, zadali cisego sprawozdania z caej wizyty u
fotografa.
To jest jedyny czowiek, ktry w ogle mwi zauwaya Tereska. Bezcenny
wiadek, zwaszcza, e specjalnie zbiera wiadomoci!
Mw od pocztku! rozkaza Januszek.
Nie wiem, gdzie by pocztek powiedziaa zdenerwowana Okrtka. Nie poapaam
si w chronologii. W kadym razie kiedy tam
Czekaj! przerwaa Tereska. Czy on wie take o wszystkich innych?
No pewnie, przecie ci mwi, e wszy!
Bardzo dobrze. Mw! Kolejno obojtna. Okrtka przechylia krzeso do tyu i opara o
cian.
No wiec kiedy tam, jaki czas temu, kto usysza potworny krzyk ze rodka zamku. Taki
krew w yach mrocy. Przylecieli ludzie i znaleli jedn facetk z tamtejszego biura, cakiem
bez zmysw, w sali balowej na pododze. To znaczy, w takiej komnacie bez okien, nie
uywanej. Facetka w pierwszej chwili mwia, e widziaa ducha, ale w drugiej wypara si i
mwia, e nic nie widziaa. To znaczy, cile biorc, nic nie mwia. W ogle bya normalna,
przytomna, posza do domu i od razu wylaa sobie wrztek na nogi
Specjalnie? zainteresowa si Januszek.
Nie, przypadkowo. Poparzya si.
A co robia w tej nieuywanej komnacie?
Podobno przechodzia. Ciemno byo, bo to w zimie. I wanie wcale nie o pnocy, tylko
wieczorem czy moe nawet po poudniu. Potem za jaki czas znw rozleg si okropny krzyk,
znw nadlecieli ludzie, ale nie znaleli nikogo i do dzi nie wiadomo, kto krzycza.
A kto sysza?
Ten cie od kotowni i jeszcze chyba ze dwie osoby. Potem by tam jaki urzdnik,
przedstawiciel ktrego inwestora, oglda zamek i zanocowa. Co mu si stao w nocy, nikt nie
wie, ale rano by ju spakowany i mia guza na gowie. Powiedzia, e mu si ten zamek nie
podoba i czym prdzej wyjecha
Pierwszy, co nabra wody w gb zaopiniowa Januszek.
To pewnie ten, ktry potem wystawi negatywn opini mrukna Tereska.
Nie wiem, moe ten. Potem by jaki technik z Wrocawia, mia robi remanent
Jaki remanent?
Zamku.
Oszalaa?! Jaki remanent zamku?!
No, co to wisi na sklepach? zniecierpliwia si Okrtka. Jak nie remanent, to co?
nie byo, po czym rzuca si na czowieka. Tak to okreli. Wie, e niematerialne, bo dotkn. To
znaczy, niczego nie dotkn, ale mia jakie dziwne uczucie i dopuszcza moliwo, e byo to
grobowe zimno, ewentualnie odwrotnie, gorce tchnienie.
Ty, a gdzie on przebywa, ten kumpel waszego ma? zainteresowa si Januszek. Nie
w szpitalu czasem?
Naszego ma poprawia z naciskiem Tereska.
To te mwi, waszego
Nie waszego masz mwi, tylko naszego. Taki sam on nasz jak i twj.
Dobra, naszego zgodzi si Januszek. Mnie bez rnicy. To gdzie on przebywa,
zamknli go ju w Tworkach czy jeszcze nie?
W biurze przebywa i nikt go nie zamierza zamyka odpara Okrtka. Poza duchem
jest cakiem normalny. Fotograf wygld zewntrzny potwierdza, zreszt na zdjciu wida, tyle e
nie dotyka. Tamtejszy architekt powiatowy te si narwa. Co z nim dokadnie byo, nie
wiadomo, ale znaleli go na tarasie z rozbit gow i lady tak wyglday, jakby szarowa
bykiem na cian. Milicja to zbadaa. Nie zamarz na mier, bo by tylko lekki przymrozek
przygruntowy, to byo w padzierniku, a potem w ogle sowa nie powiedzia
Straci mow? spyta z nadziej Januszek.
Na ten temat! W ogle mwi. Aha, o mao nie zapomniaam, by jeden wyjtek. Facet z
tutejszego biura by tam na wiosn, zanim jeszcze dzieci na kolonie przyjechay. Sysza o tych
wypadkach i pojecha specjalnie, eby sobie co zama, bo twierdzi, e inaczej trupem padnie z
przepracowania. Mia nadziej w szpitalu troch odpocz. Nawet jak bierze urlop, te mu pchaj
robot, bo to jest podobno najlepszy projektant od urzdze sanitarnych na wiecie. Nie chcieli
go puci, ale upar si i pojecha.
I co?
Nic. Kompletnie. Noc przespa kamiennym snem, w dodatku w tej komnacie, bo czatowa
na ducha. Nic nie sysza. Nawet myleli, e umar, bo si go rano nie mogli dobudzi. Jest to
jedyny czowiek, ktremu nie tylko nic si nie stao, ale mwi, e odnis korzy, bo si wyspa
jak nigdy. I to ju mniej wicej wszystko. Ta klatka schodowa, z ktrej spadaj, to jest jaka
idiotyczna rzecz, krcona i trafia si na ni znienacka
Januszek sign po zdjcie i studiowa je przez chwil.
Solidna robota pochwali. Ciekawe, komu si chciao Albo raczej ciekawe, co to
moe by, e komu si chciao. Jak on tego ducha wykombinowa?
Dwiki te nieze przyznaa w zamyleniu Tereska. Chocia troch nietypowe,
zamiast klekotania koci, powinny by raczej jki.
Co do jkw, mog go zastpi oznajmia Okrtka. Przyjmijcie do wiadomoci, e
zaczynam si ba. On mwi, e fachowcy to sprawdzili i nic tam nie ma, kompletnie
Zaczynam rozumie, dlaczego milicjant si wygupi przerwaa Tereska. Czekaj, a
czy wiadomo, po jakiego diaba te pierwsze osoby latay wieczorem po komnacie? Nastpne
mona zgadn, czatoway na ducha, ale pierwsze?
azienka westchna Okrtka. To znaczy, za przeproszeniem, toaleta. Za sal balow
byy kiedy garderoby i buduary i graf pomyleniec zrobi obok eleganckie azienki i toalety.
Czynne s cay czas, bo ta dalsza cz ju ma okna. A te krcone schody prowadz na d, do
czynnej kuchni.
Rozumiem. A biurowa cze, z tej paacowej strony, nie ma toalety?
Ma, owszem, bardzo wytworne, ale wanie nieczynne. Dlatego wszyscy latali na drug
stron
I na drodze do wychodka stawa im duch. Nowo jaka. W yciu nie syszaam o duchu,
*
Siedziba tajemniczych si nadprzyrodzonych staa w zanieonym parku. Wygldaaby
zupenie niewinnie, gdyby jej rodkowa cz nie straszya czerni pustych okien. Ogldali to z
zewntrz, zatrzymawszy si porodku porzdnie odmiecionej alei, ktra prowadzia od
wspomnienia po bramie parkowej a do gwnego wejcia.
Oryginalne dosy stwierdzi krytycznie Zygmunt. Na lewo paac, w rodku
na nich yczliwie.
Przekazali pozdrowienia od fotografa, dowiedzieli si, gdzie tu mona zrobi zakupy
spoywcze, po czym zamilkli. Wsparty na opacie Jesionek przyglda im si z zaciekawieniem,
grono badaczy za zastanawiao si, jak by tu taktownie podj zasadniczy temat.
Za domkiem zagdakaa jaka zapniona kura i Okrtka nagle westchna.
Mj Boe, jak tu spokojnie! rzeka tonem cichej tsknoty.
Jak to przyjemnie tak spokojnie y
Ano, ja tu yj ju prawie czterdzieci lat odpar ywo Jesionek.
Dzieci we wiat poszy, a my tu z on Spokojnie jest, nie powiem, nawet a za bardzo.
Tyle e w tem zamku co i raz to si co wyprawia
Co si wyprawia? zainteresowaa si Tereska z gwatownoci wrcz zachann.
Jesionek sign do kieszeni, powoli wyj paczk papierosw, wyduba jednego i zapali.
Cztery pary oczu patrzyy na niego w napiciu.
To nic nie wiecie? spyta z lekkim niedowierzaniem. Nie mwili wam, e tu straszy?
Milczeli wszyscy, niepewni, co powinni teraz okaza, ciekawo czy sceptycyzm. Jesionek
nie oczekiwa odpowiedzi.
Bo straszy nie do wytrzymania podj smutnie. Mieli remont tu robi, wyrychtowa
to elegancko, wczasy zrobi. A to by zaraz byo weselsze ycie. Nazjedaoby si narodu od
wiosny do jesieni, a nawet i w zimie, czowiek by moe co zarobi, a zawsze uciecha. Ale nic z
tego
Bo co? wyrwao si Januszkowi.
Ano, bo straszy Byli tu rni i aden nie wytrzyma i tak ot nic si nie robi. Niszczeje
tylko, a si cakiem rozleci.
Popatrzy w kierunku zamku, westchn, gestem beznadziejnoci rzuci niedopaek papierosa i
przydepta go butem. Od strony domku rozleg si peen wyrzutu damski gos.
Felu! A zaprosz pastwa do rodka, co tak bdziecie na mrozie gada!
To ona wyjani Jesionek. Ja si Feliks Jesionek nazywam. Zygmunt popiesznie,
acz wytwornie dokona prezentacji caego towarzystwa. Damski gos z domku powtarza swoje
zaproszenie.
Zaraz, nie pali si! odkrzykn Jesionek. Musz koksu przyrzuci!
Pomoemy panu zaofiarowa si ywo Zygmunt. Gdzie to odwie? Ma pan moe
drugie taczki? Januszek
Ju si robi podchwyci ochoczo Januszek.
Pomogli wszyscy czworo, przewoc i zsypujc koks do skadu oparu w pomieszczeniu obok
kotw i w kwadrans pniej siedzieli w maym domku, w reprezentacyjnym pokoju, zapchanym
tysicem haftowanych poduszek. Gospodyni, uradowana towarzystwem, poczstowaa ich
herbat z sokiem malinowym wasnej roboty.
Malin tu a malin rzeka. A na mrz nic lepszego jak sok malinowy. To i robi tyle, e
dla wszystkich starczy.
Jaki tam mrz! wtrci lekcewaco jej m. Odwil trzyma. Mrz to zapie za jakie
dwa, trzy dni. Luty teraz, musowo bdzie mrozi.
To co z tym zamkiem? spytaa Tereska, tumic niecierpliwo. Tak pan ciekawie
zacz opowiada
Jesionkowa przeegnaa si ukradkiem. Jesionek za opar si wygodniej na krzele i poprawi
poduszk za plecami.
Ano, duch si tam pokazuje oznajmi z westchnieniem. Duch jak si patrzy,
acuchami pobrzkuje i ludziom krzywd czyni. Niedobry to duch. Musi i za ycia baba bya
Znaczy, na parterze byy zamurowane, a gr tylko luzem uoone. Pewno dlatego z parteru
ukradli ino poow, a z gry wszystkie co do jednej. Dochodzenie nawet byo, ale to dopiero
pniej, jak wrciem, tak e szukaj wiatru w polu. I od tamtego czasu, bdzie ju z osiem lat,
zacz si ten duch pokazywa
A milicja co na to? Nie sprawdzali?
Sprawdzali, dlaczego nie. I te wszystkie, co tu miay o remoncie obradowa, ty
sprawdzay. Nikt si niczego nie dopatrzy. Moe tam co przeoczyy, bo to kaden ino patrzy
byle prdzej ucieka. Dwch tylko
Jesionek urwa nagle, po czym zmieni ton.
Z tych wszystkich, co ucieky, dwch tylko wrcio cign tajemniczo. Kto to by,
to ja nie wiem, ale wracay cigiem i niby to za wieym powietrzem patrzyy
Cztery osoby wymieniy midzy sob byskawiczne spojrzenia.
Ale ja mam oko. Co im tam byo powietrze! Wszyy tu oba i szukay i tyle miay zysku,
e jeden nog skrci, a drugiemu cega rk przygnieta. Wtenczas poszy precz. Ino te oba takie
byy uparte, a tak to co i raz kto inny przyjeda i zaraz o ducha pyta, a ja tylko pokazuj, gdzie
lustro i taras, bo co mi tam. Sam nie chodz
Duch jako temat utrzyma si do koca wizyty. Przy poegnaniu Jesionkowa zaoferowaa
wiee jajka, bo jej kury, mimo zimy, niosy si doskonale. Zdecydowano si na te jajka i od razu
Jesionkowa uoya je adnie w koszyku, ktry naleao jej zwrci nastpnego dnia.
Mogli co wykombinowa tylko wtedy, kiedy tu nikogo nie byo rzek Zygmunt w
drodze powrotnej. Wtedy kiedy ukradli te cegy.
Mnie si rysuje rzeka Tereska. Ale niestety, nic atrakcyjnego, zwyka szpiegowska
afera.
Ha, eby! wykrzykn arliwie Januszek.
Jak ci si rysuje? spyta Zygmunt.
Syszelicie, cigle kto przyjeda i pyta o ducha. I on pokazuje miejsce. Czego wicej
potrzeba? Nie do, e obcy ludzie mog si tu pta do upojenia, to jeszcze kady, jak po
sznurku, trafia do tego samego punktu. Do lustra. Skrzynka kontaktowa.
Puknij si w globus! zaprotestowa energicznie Zygmunt.
Nie ma na wiecie takiego idiotycznego szpiega, eby laz akurat tam, gdzie jest jaka
sensacja! I jeszcze heca z duchem, w oczy bije, e to kant! Oni wol na siebie nie zwraca uwagi.
Tereska a si zatrzymaa.
Ale wanie dlatego! Wszyscy myl tak samo jak ty i pies z kulaw nog nie bdzie
podejrzewa szpiegowskiej afery! I sam popatrz, ile lat?! I co? Nikt si nie interesuje!
Zainteresowali si ci dwaj z samochodu przypomnia Januszek.
No wanie. To s rutyniarze, wszyscy myl logicznie, przywykli do jakich zasad, to, co
nielogiczne i bez sensu, automatycznie uwaaj za niemoliwe. Pojechali sobie i cze. A czy ty
masz pojcie, ile osb mogo si tu ju porozumie bez adnego kopotu?
Zygmunt zacz si waha. Rzeczywicie, dziaalno szpiegowska oparta na duchu to byoby
co tak idiotycznego, e nikt by tego nie potraktowa powanie. A zatem, kto wie?
Na wszelki wypadek trzeba te miejsca obejrze pod odpowiednim ktem widzenia
zadecydowa. Przede wszystkim lustro
Ja nie chc, eby to bya szpiegowska afera! jkna buntowniczo Okrtka. Nie znam
si na tym i w ogle to okropne! Gdyby bya szpiegowska afera, fotograf by nas ostrzeg!
Ale to lustro musi co znaczy upieraa si Tereska.
W kompletnej ruinie zostao lustro. Musi w tym co by!
Zastanwmy si zaproponowa Zygmunt. Lustro, lustro Co lustro? W lustrze si
czowiek odbija
Moe si krzywo odbija podsun Januszek.
Czekajcie, chodzi o ducha przypomniaa Tereska. Moesz patrze w lustro i
zobaczy co za plecami. Odwracasz si i nic nie ma. Patrzysz w lustro i jest. Odwracasz si i
znw nic
Owszem, nieze pochwali Zygmunt. Od czego takiego mona w ogle zwariowa.
Ewentualnie moe by tak, e zobaczysz co w lustrze pod odpowiednim ktem.
Rozumiecie, trzeba stan tam, gdzie duch i popatrze. Z innego miejsca si nie zobaczy, tylko
akurat z tego
Nie zwracajc uwagi na to, co robi, dotarli do zamku, weszli do pokoju, zdjli kurtki i buty,
zjedli reszt kanapek. Rozwaania trway. Zygmunt sign po zeszyt ze spisem ofiar i wydarze.
Jeeli ukradzenie cegie wprowadzio jak odmian, zastanwmy si jak rzek,
wycigajc dugopis. Jazda, wyliczamy wszystkie moliwoci!
wiee powietrze powiedziaa Okrtka niepewnie.
Wilgo powiedziaa Tereska. Deszcz mg pada do rodka. I temperatura, zrobio
si zimniej
I widniej doda Januszek. Zrobi si widok na durch, bo te okna s naprzeciwko
siebie.
Przecigi podsuna Okrtka. Zygmunt notowa spostrzeenia.
Akustyka dorzuci. Wszystko lepiej sycha, w rodku i na zewntrz. Co jeszcze?
Chyba nic wicej
Dobra, to teraz co to daje? Z punktu widzenia ducha
Widok to na nic rozwaaa Tereska. Zaraz Wilgo Podobno co tam si lgnie z
wilgoci, ale eby duchy, to nie syszaam. Wilgo do bani
wiee powietrze chyba te zauway Zygmunt. Dla duchw raczej stchlizna
Widniej Odpada, duchy nie lubi wiata dziennego. Temperatura owszem, rne tam
grobowe zimna, lodowate powiewy, pasuje. Nie byo jeszcze ducha, od ktrego buchaoby
tropikalnym upaem. Co tam dalej?
Wiatr. Wiatr chyba te do kitu. aden duch nigdy nie pojawia si w przecigach, w
kadym razie ja nic o tym nie wiem. Akustyka Na co mu, on nic nie gada!
Ale te dwiki
Dwiki sycha w rodku! Nikt nic nie mwi o suchaniu dwikw na zewntrz!
Moe chodzio mu o to, eby wanie byo sycha?
Suchajcie, czy wycie zgupieli? spytaa rozpaczliwie Okrtka, ktra mimo niechci do
szpiegw, z dwojga zego wolaa ju prawdziwego, ywego wroga w ludzkiej postaci ni
niepojt zjaw z innego wiata. Zaczynacie tak mwi, jakby on by prawdziwy!
Zrobiony jest solidnie przypomnia Januszek.
Czekajcie, to waciwie, w odniesieniu do cegie, zostaa nam tylko temperatura rzek
Zygmunt, wykrelajcy poszczeglne pozycje. Akustyka wydaje si wtpliwa. Logicznie
naleaoby przyj, e duch si zalg z zimna
Koo pnocy Januszek ziewn przeraliwie i wszystkim od razu przypomniaa si caonocna
podr, marsze po niegu, przerzucanie koksu Polowanie na ducha zgodnie przeoono na
jutro.
*
Zamkowa kuchnia, z ktrej pozwolono im korzysta, okazaa si ogromna i wspaniale
wyposaona, aczkolwiek wikszo urzdze bya chwilowo nieczynna. To, co dziaao,
wystarczao im jednake w zupenoci. Z kranu nad zlewozmywakiem leciaa ciepa woda, a
dwufajerkowa kuchenka elektryczna rozgrzewaa si wprawdzie powoli, ale za to potem grzaa
doskonale. Mona byo spoywa tu wszystkie posiki. Produkty, ktre mogyby si zepsu w
cieple, postanowiono ulokowa na grnym, zimnym podecie klatki schodowej, tu przy
komnacie ducha, gdzie miay chd, zarazem znajdujc si pod rk.
W komnacie byo zimno i mokro, wiatr wia na przestrza przez dziury w zewntrznych
murach. Pknite i zamglone lustro, zoone z trzech cile do siebie dopasowanych tafli i
obramowane wywijasami z brzu, wmurowane byo w cian, przeciwleg krconej klatce
schodowej, prawie porodku. Naprzeciwko lustra znajdowa si potny, ozdobny kominek,
wyranie od wielu lat nie uywany. Przy samej zewntrznej cianie od strony tarasu znajdoway
si nie tyle drzwi, ile otwory pozbawione futryn, jeden prowadzcy do pomieszcze paacowych,
a drugi przy podecie schodw.
Skrupulatne ogldziny lustra, ramy i ciany dookoa nie day adnego efektu. Kto ju
wczeniej interesowa si t sam kwesti, bo w wielu miejscach mur przy ramie by rozdubany i
pokruszony. Wida byo wyranie, i jest to rama lustra, solidnie osadzona w murze i absolutnie
nic poza tym. Jedynym wynikiem bada byo przemarznicie na wylot w wilgotnym, lodowatym
przecigu.
To jest niemoliwe! zdenerwowaa si poszczekujca zbami Okrtka. Zaczynam
rozumie, dlaczego kademu kontakt z duchem szkodzi, ju mam zapalenie puc! Czy nie
moemy szuka gdzie indziej?
Owszem, s piwnice odpara rwnie zmarznita Tereska. Tam przynajmniej nie
wieje
Januszek bardzo rozsdnie zaproponowa nabycie od Jesionkowej przynajmniej jednej butelki
malinowego soku. Okrtka od razu zaaprobowaa pomys.
I tak musimy jej odda koszyk. Pjdziemy dzisiaj, tylko znajd jakie naczynie i przeo
jajka.
Piwnice miay instalacj elektryczn, ale wieciy tam ndzne mae arweczki, z ledwoci
rozpraszajce mrok. Zygmunt wkrci jedn z przywiezionych arwek, 200 watw, i
pomieszczenie pod kuchni rozbyso jasnoci, zdecydowanie dodajc otuchy. Znajdoway si
tam wyczystki pod przewodami kominowymi, wszystkie zamknite elaznymi drzwiczkami.
Zygmunt otworzy je po kolei, byy czyste, prawie bez sadzy i mieci.
Jedno z dwojga oznajmi albo uywane, albo nie uywane.
Rzeczywicie przywiadczya zjadliwie Tereska. Trzeci moliwo trudno znale.
Dokonae wielkiego odkrycia.
Gupia jeste, idzie mi o to, e albo nie uywaj kominw, czyli nie pali si tu adnego
ognia, albo kto ich uywa do innych celw i dlatego wyczyci.
Obejrzyjmy dokadnie zada Januszek. Daj, ja te
Zaczli pcha gowy do przewodw i maca rkami, szybko przeistaczajc si w pomocnikw
kominiarza. Tereska z Okrtka uday si najdalej, mnie pokonujc wewntrzne opory.
Piwnice byy mroczne i pospne, po ktach czaiy si czarne cienie. Naleao zaczyna od
znalezienia kontaktu i zapalenia arweczki, zanim weszo si do nastpnego pomieszczenia, bo
atmosfera wywieraa swj wpyw. Zbyt atwo byoby podda si jej, omija wzrokiem czarne
doskonale, e przyjacika pyta j, co widzi, ale milczaa nadal. Brzkliwy omot pomieszany z
wyciem grzmia w caym pomieszczeniu. Okrtka poczua, e nie zniesie tego ani chwili duej,
padnie trupem, ucieknie, oszaleje! W przypywie ostatecznej desperacji otworzya oczy.
Przed wyczystk przewodu prowadzcego do kominka w sali balowej klcza Januszek,
wydawa z siebie guche, potne ryki i wali motkiem w elazne drzwiczki, z trzaskiem
zamykajc je i otwierajc. Odwrcony by do nich tyem
Po do dugiej chwili Tereska poruszya si i odetchna gboko.
Nic nam si nie stanie, poza tym, e umrzemy na serce rzeka z rozgoryczeniem.
Ciekawe, skd pochodziy te dwiki, kiedy nie byo tu mojego brata
Januszek nagle zamilk, zaniecha walenia motkiem, otworzy drzwiczki, wepchn gow do
rodka i jakby nadsuchiwa. Tereska podesza do niego.
Czy zwariowa? spytaa cierpko. Co robisz?! I gdzie Zygmunt?
Januszek wyj gow z przewodu i obejrza si.
Zygmunt na grze wyjani. Sprawdzamy, co sycha przez przewd kominowy. Ja
tu krzycz, a on sucha o, idzie.
No i co? W wejciu do piwnicy pojawi si niezadowolony Zygmunt.
Sycha, ale tylko przy samym kominku oznajmi. Dalej nic. I wcale nie to samo co z
tamy, mao brzczy. Jakie to takie przytumione.
Januszek zerwa si i wrczy mu motek.
Trzeba sprawdzi dokadnie. Pokrzycz tu troch i powal, ja te chc posucha. Tylko
czekaj, przynios z kuchni co do brzczenia
Wrci po krtkiej chwili, przynoszc patelni, opatk do wgla i du yk. Odda im te
przedmioty, poleci brzcze i znw popdzi na gr. Tereska i Zygmunt odczekali kilka sekund,
po czym Zygmunt j wali w drzwiczki opatk od wgla i motkiem, wydajc gromkie ryki.
Tereska bbnia yk w patelni.
Cigle jeszcze oparta o futryn drzwi Okrtka suchaa przez chwil tych produkcji
akustycznych. Nagle poczua, e nie ma rady, musi natychmiast zaj si czym zwyczajnym,
inaczej bowiem jej psychika ulegnie gruntownemu wypaczeniu. Porzucia potwornie haaliw
piwnic, udaa si na gr i na podecie krconej klatki schodowej natkna si na koszyk z
jajkami. Od razu zdecydowaa si je przeoy. Zdja wieko z duego, tekturowego puda, w
ktrym przyjechay rne artykuy spoywcze, pozostawia w pudle puszki konserw, maso i
wdlin, do wieka za woya 50 jajek. Produkowane na dole dwiki poprzez klatk schodow
docieray do niej do sabo, okrzyki Januszka z sali balowej syszaa znacznie wyraniej. Z
rezygnacj pomylaa, e powinna jako uodporni si na odgosy
Jedynym pozytywnym efektem caego mczcego dnia byy dwie butelki malinowego soku,
ktre zostay im odstpione z wielk radoci. W kwestii odkry pozostawali nadal w punkcie
zerowym.
Szli nazajutrz na posterunek MO niewyspani i zniechceni, bo czaty na ducha rwnie okazay
si bezowocne. Wia silny wiatr, pobyt w sali balowej grozi mierci z zimna, postanowili zatem
czuwa obok, w paacowym holu, a do sali tylko zaglda. Kady kolejno mia spdzi tam dwie
godziny. Pomys okaza si koszmarny, nikt si nie wyspa, a za to wszyscy zmarzli. Zygmunt
zmieni koncepcj.
Jedna noc na osob rzek po drodze. Mog by pierwszy. Ten strujcy wemie
koc, termos i budzik, moe sobie nawet drzema, tylko bdzie nastawia budzik co kwadrans. W
ten sposb dla kadego trzy noce przelec spokojnie.
Zastanwmy si, co zrobimy teraz powiedziaa Tereska w pobliu posterunku. Nie
moemy tam wej i pyta o ducha, bo wyrzuc nas od razu. Trzeba dyplomatycznie.
wszystko rozumiem, cholernie si ciesz, e mog was pozna. Ale traf! Za p godziny ju by
mnie tu nie byo, bo ja pracuj w Gryfowie i wanie mielimy odjeda. Pogadamy sobie,
dlaczego nie
Chwaa Bogu westchna z ujg Tereska.
A ja ju si zaczem obawia, e spdzimy te ferie w przymusowym bezruchu odezwa
si Zygmunt. Okazuje si, e ich wygupy na co si przyday Czy moj siostr zna caa
milicja w Polsce?
Niecaa odpar z umiechem sierant. Tylko niektrzy funkcjonariusze. Te wosy to
pani rzeczywicie ma
*
Cholery mona dosta powiedzia Zygmunt z pospn irytacj. Mwiem, e to jest
w ogle zawracanie gitary! Nie wierz w adne duchy, mary, zmazy, nie wiem skd brali tych
swoich pracownikw, ale chyba z zakadu dla nerwowo chorych. To s majaczenia
zwyrodniaych umysw!
Mamy go na fotografii przypomniaa Tereska.
Na fotografii moesz mie nawet wampira przy pracy.
W naturze te go widzieli.
Trzy noce czekamy! wrzasn Zygmunt. I co?!
Nie kcie si powiedziaa wygldajca oknem Okrtka. Warto byo tu przyjecha
chociaby dla samych widokw. Popatrzcie, jak to wyglda teraz.
Poprzedniego wieczoru wiat okrya gsta mga, w nocy zapa mrz i park wok zamku
roziskrzy si szronem. Zamkowe mury pokrya srebrna koronka dzikiego wina. Po poudniu
mrz zwikszy si jeszcze, na niebo wylaz ksiyc i oszroniony park nabra baniowego uroku.
Tereska i Okrtka tkwiy w oknie, pokazujc sobie wzajemnie elementy pejzau.
Pierwszej nocy moesz nie liczy powiedzia Januszek. Zostaj dwie, trzecia dopiero
bdzie.
Zygmunt gniewnie wzruszy ramionami.
adnego punktu zaczepienia. eby jeszcze faktycznie si co pokazywao, mona by to
rozszyfrowa, ale ju widz, jak si pokae. Zjawa z zawiatw, ha ha!
Dobra, ale nic nam nie pozostaje, tylko poczatowa rzek ugodowo Januszek. Sam go
przecie nie wyprodukujesz.
Nie zapomnij o herbacie wtrcia Tereska. Twj termos zosta w kuchni, zrb sobie
gorc i dolej soku. Jest mrz.
I ostrzegam ci, e spa si chce na tej warcie piorusko
Kolej czuwania przypadaa na Januszka. Od milicji uzyskano wszelkie informacje, czynnoci
w rodzaju obmacywania beczek po winie i opukiwania przewodw kominowych zostay
wykonane ju wczeniej z najwiksz dokadnoci i na tej drodze nie mona byo spodziewa
si sukcesw. Naleao znale inn. T inn mg wskaza tylko duch i zjawa z tamtego wiata
staa si niezbdna.
Januszek woy dwie pary skarpetek i uda si do kuchni. Zygmunt zosta w pokoju Tereski i
Okrtki, zagbiony w studiowaniu po raz dwudziesty listy ofiar. Przyjaciki podziwiay widoki.
Januszek przesiedzia pewien czas w kuchni, czekajc na zagotowanie si wody. Nala do
termosu gorcej herbaty, obficie zaprawionej sokiem malinowym i ruszy na gr. Na schodach
zdanie. Byle nie ze schodw, byle nie ze schodw podsuwa sposzony umys. Dlatego
te, kiedy na podecie klatki schodowej potkn si i noga opada mu z pierwszego stopnia, rzuci
si rozpaczliwie caym ciaem ku przodowi. Potkn si znw i nie zdoawszy pohamowa
rozpdu, run rkami i twarz w co, co zatrzeszczao pod nim i rozmazao si lisko i
obrzydliwie. Poderwa si. Byle nie ze schodw pomyla pprzytomnie i znieruchomia
na rodku podestu.
Po niewymownie dugiej chwili jego jestestwo zaczo odzyskiwa odrobin rwnowagi.
Uwiadomi sobie, e klczy na podecie z rkami wycignitymi do przodu i te rce zaczynaj
mu ju drtwie. Opuci je i stwierdzi z kolei, e co przeszkadza mu patrze. Oczy ma otwarte,
ale troch le widzi. Chryste Panie, przeklty duch zaszkodzi mu na oczy!!! Jest tam jeszcze to
bydl, czy ju go nie ma?
Klczc podczoga si do przodu i ostronie rozejrza po komnacie. Mimo uszkodzonego
wzroku dostrzeg otwory w murze i nawet lustro, ducha natomiast nie zobaczy. Nie czeka
duej, zerwa si na nogi i galopem popdzi na drug stron.
Tereska i Okrtka odwrciy si od okna na tupot ng i trzask otwieranych drzwi. Zygmunt
podnis gow znad spisu wydarze. Wszyscy troje rwnoczenie spojrzeli na wpadajc,
niezwykle udekorowan posta i wszystkim trojgu zabrako gosu.
Krzy powiedzia poszczekujcy zbami, straszliwie zakurzony, dziwnie umazany i
ciko rozalony Januszek. Krzy krzywd mi zrobi
Odpowiedzi nie usysza adnej. Jego widok, poczony z treci sw, sprawi, e nikt nie by
zdolny do wydania najmniejszego dwiku. Januszek usiowa mruga, przy czym czu opr
coraz wikszy.
Krzywd mi zrobi! powtrzy rozpaczliwie. No mwi do was, ruszcie si! Zrobi
mi krzywd!
Jak krzywd? spytaa Tereska sabo, po nastpnej dugiej chwili.
Na oczy! Co mi zrobi! Ja le widz!
Niech ja skonam wyszepta osupiay Zygmunt. Tereska otrzsna si nagle i
oprzytomniaa.
Jak zmyjesz te jajka z twarzy, od razu zaczniesz widzie dobrze rzeka trzewo. Co
to w ogle znaczy Chcesz powiedzie, e go widziae? Pojawi si?!
Januszek dopiero teraz obejrza wasne rce. Rozpozna mazido i spyna na niego
niebotyczna ulga.
Pojawi si! prychn z rozgoryczeniem. Pojawienie to ja chromol, eby on
zdech, ten cholerny wyposz! Rzuci si na mnie.
Powanie?!
A jak? artem?
No dobrze, ale dlaczego potuke jajka? spytaa aonie oszoomiona Okrtka.
Januszek ponuro spojrza w jej kierunku spod sklejonych biakiem rzs.
A co, miaem moe zlecie ze schodw, jak tamte pokraki?! Jeszcze czego! Za to tego
Jak si zatrzymaem, to tego Znaczy, no, potknem si i akurat byy tam te jajka Nie moga
ich gdzie indziej postawi?!
Czekaj no! wtrci ywo Zygmunt i podnis si, odrzucajc zeszyt z notatkami.
Mw po ludzku, faktycznie go widziae? Jest tam?
Nie wiem, czy jest, ale by. Jak byk. Mizdrzy si przed tym lustrem, a obrzydzenie brao.
I brzcza, zgadza si, najpierw brzcza, a potem wylaz. A te acuchy dzwoniy jak na poar.
Nic tu nie byo sycha?
Nie, nic Suchajcie no, nic?
Tereska i Okrtka od razu nabray wtpliwoci. Oglday krajobraz, rozmawiay, ale moliwe,
e co szemrao
Szemrao! powtrzy Januszek wzgardliwie. Szemrao
Idziemy! zadecydowa Zygmunt energicznie. Ubra si przyzwoicie i jazda! Moe
nareszcie co si wyklaruje!
Rozcapierzajc szeroko palce i wci usiujc otworzy szerzej oczy, Januszek pierwszy
wkroczy do sali balowej. Za plecami mia sprzymierzecw, czu si bezpiecznie, prosz bardzo,
ta wstrtna zjawa moga si teraz pojawia do upojenia, prosz bardzo, moga si nawet rzuca
Zjawy nie byo, sala balowa ziaa pustk. Januszek wrciwszy z azienki, gdzie wreszcie
przejrza na oczy, pokaza dokadnie miejsca, w ktrych ujrza widmo. Opisa je szczegowo.
Nieco mniej szczegowo odtworzy scen na podecie, po czym zszed do kuchni i przynis
termos z herbat.
W kadym razie dowiedzielimy si czego nowego rzeka filozoficznie Tereska.
Wiemy ju, jak tamci wszyscy spadali ze schodw. Te si na nich rzuca.
Januszek ypn na ni podejrzliwie wieo umytym okiem.
A co, moe nie? Moe ci si wydaje, e miaem przywidzenia?
Nie miae, nie miae. Inni mwili to samo. Co w tym musi by.
Okrtka melancholijnie kiwaa gow nad pudem z jajkami. Zygmunt chodzi po komnacie z
kta w kt.
Cholera wie, co robi mrukn. Nie ma go. Poczeka?
Na tym mrozie? Nie wiadomo, jakie dugie przerwy robi.
No dobra, to na razie wracamy. Zastanowimy si w pokoju
Wszystkim od razu cakowicie odechciao si spa. W sali balowej troch przemarzli, bo
stroje, w popiechu, nie zostay waciwie dobrane. Popijajc przyniesion przez Januszka
herbat, ktra doskonale rozgrzewaa, rozwaali sytuacj.
Jedno jest pewne, a mianowicie to, e nikt nic nie rozumie zawyrokowa Zygmunt.
Ten milicjant gada z nami uczciwie. Oni te co podejrzewaj, tyle e sami nie wiedz, co
powinni podejrzewa.
Tereska kiwna gow.
Zgadza si. Ja rozumiem tyle samo co wszyscy, ale upieram si, e tajemnica ley w
lustrze. Pojawia si przed lustrem, Januszek te go widzia przed lustrem
I nawet si odbija potwierdzi Januszek.
Odbija si? zainteresowa si Zygmunt. To on musi by materialny, nie ma siy
Gupi jeste, jeeli go ludzkie oczy widz, to i lustro odbija, nie? Materialny czy
niematerialny, co za rnica?
Duch Barbary Radziwiwny by w ogle tylko w lustrze przypomniaa Okrtka.
W kadym razie jest. Pojawia si. Tamci nie gali
Naleaoby chyba spdzi tam ca noc rozwaa Zygmunt.
Pojawia si i znika, sprawdzi czstotliwo, zaznaczy miejsca
Oszalae, caej nocy na takim mrozie nikt nie wytrzyma!
Narada trwaa nadal. Pojawienie si widma gwatownie dodao sprawie rumiecw,
tajemnicza afera kotowaa si im pod nosem. Tereska sprzeczaa si z Zygmuntem o rozmaite
aspekty dziaalnoci szpiegowskiej, Januszek raz po raz odtwarza postpowanie ducha, Okrtka
owina nogi kocem i przysuchujc si ich debatom, usiowaa sobie przypomnie co, co raz,
kiedy, zawitao jej w gowie i mogo by wane. Termos zosta oprniony do koca. Brak
herbaty z malinowym sokiem da si odczu tak dotkliwie, e Zygmunt oderwa si od dyskusji.
Skoczy do kuchni, wczy maszynk, postawi na niej peny czajnik, spojrza na zegarek i
wrci na gr.
Wniosek, e hipotetyczni szpiedzy, amicy sobie w atakach paniki rce i nogi, po prostu nie
wierzyli w nadprzyrodzone zjawiska, i byli nimi zaskakiwani, a zatem moe to jest prawdziwy
duch, upad dwukrotnie. Okrtka cigle usiowaa sobie przypomnie to co wanego, twierdzc
zarazem, e owo co nie ma adnego sensu. Na gowie miaa ju istny kotun. Tereska rozwaaa
moliwo oderwania cichcem lustra od ciany, Januszek upiera si przy zbadaniu podna
klatki schodowej, tam bowiem, jego zdaniem, rodzi si dwik. Po pgodzinie Zygmunt
przypomnia sobie o czajniku, zerwa si i ponownie popdzi do kuchni.
Wyczajc maszynk, uwiadomi sobie, e nie wzi termosw. Nie chciao mu si jeszcze
raz lata, pomyla, e napeni je w pokoju, przez t krtk chwil woda nie wystygnie.
Wepchn do kieszeni ca gar paczuszek ekspresowej herbaty, chwyci czajnik i popdzi na
gr. By okropnie zirytowany, dyskusja bowiem znw przeniosa si na teren metafizyki.
Wbieg na grny podest krconej klatki schodowej, wpad do komnaty i zatrzyma si, jak
raony gromem. Omal si nie przewrci, bo wielki i ciki czajnik z ukropem si rozpdu
pocign go do przodu. Mimo woli, z koniecznoci, uczyni jeszcze jeden krok.
Przed nim by duch. Porodku sali w blasku ksiyca srebrzya si bardzo wyrana, biaa
zjawa. Poruszaa si, gnc wdzicznie, jak ywa istota, jak ludzka posta w powczystym,
przejrzystym welonie
Znieruchomiay Zygmunt na wszelki wypadek unis rk i przetar oczy. Jakby w
odpowiedzi na ten gest posta znika i w chwil potem pojawia si kawaek dalej, taka sama jak
poprzednio, moe odrobin bardziej ruchliwa. Z pewnym wysikiem Zygmunt opanowa uczucia.
Ostatecznie jest dorosy, nie bdzie si przecie ba, w adne duchy nie wierzy Migno mu w
gowie przypomnienie, e ju kto krzycza nie wierz w ciebie, precz!, w rodku zrobio mu
si jako nieprzyjemnie, a potem wybuch w nim gniew. Nie mylc o tym, co robi, uczyni kilka
krokw do przodu, w kierunku ducha.
Duch znik. Zygmunt zatrzyma si. Duch pojawi si znw, prawie tu przed lustrem,
wyrany, biay, migotliwy, srebrzysty Ucieka albo moe naigrawa si z niego
W umyle Zygmunta normalne, prawidowe funkcje ulegy nagle zahamowaniu. Zjawisko, w
ktre nie wierzy, ktre po prostu nie mogo istnie, widniao przed nim jak byk, chwiejc si
urgliwie. W zamglonym lustrze chwiao si jego odbicie. Niejasno czujc, e co tu jest
cholernie nie w porzdku, e powinno to by materialne albo w ogle nie powinno tego by,
pchnity bezwzgldn, kategoryczn potrzeb stwierdzenia materialnoci idiotycznego widma,
Zygmunt run znienacka do przodu, wprost na zwiewn, bia, osrebrzon istot
Dalej wszystko rozegrao si byskawicznie. Rozpdzony Zygmunt, nie napotykajc adnego
oporu, przelecia przez ducha i nie zdoawszy si ju zatrzyma, z caej siy, z rozmachem,
wyrn cikim czajnikiem w doln pyt lustra. Gow zdoa ochroni, waln tylko w grn
pyt okciem drugiej rki. Na wysokoci jego kolan z brzkiem posypao si szko.
Duch znik. Zygmunt sta przez chwil oparty o cian, ciko dyszc i nie wypuszczajc z
rki czajnika. Potem poruszy si, poczu, e jest mu mokro w kolana, obejrza swoje zalane
wod spodnie i zdoa pomyle, e, chwaa Bogu, na tym mrozie szybko stygnie Potem
rozejrza si dookoa podejrzliwie i wrogo i ruszy do pokoju.
Po prostu cudownie powiedziaa jadowicie Tereska, ogldajc efekty ataku na upiora.
Wiemy, w jaki sposb nabawi si urazu ten, ktrego znaleli z rozbit gow. Szarowa na
ducha, nie mia czajnika, wic zaatwi go bykiem. Niedugo rozszyfrujemy wszystkich.
Stuke lustro powiedziaa zmartwiona Okrtka, posuwajc nog odamki szka. Nie
wiem, czy nie ka nam za nie zapaci.
To byo ju popkane pocieszy j Januszek. Tylko te dwie grne pyty s dobre,
dolna bya do niczego, nie ma si czym przejmowa. Dobrze, e nie walie z gry. Ale niezy
jest, co?
Niech go piorun strzeli powiedzia rozzoszczony Zygmunt. Wcale go nie ma,
przeszedem jak przez powietrze. Cholera, chyba rzeczywicie jest niematerialny
Nazajutrz, w blasku dnia, odsonita pod stuczon tafl lustra ciana zaprezentowaa
zwyczajny, nieco popkany tynk. Tereska nie moga si od niego oderwa, skrupulatnie badajc
go przez lup centymetr po centymetrze. Towarzyszcy jej Januszek, rwnie zwolennik
podstpnej szajki szpiegowskiej, uzyska up w postaci kawaka dekoracji, odamanej od
brzowej ramy, ktr prbowa poruszy. Okrtka zdenerwowaa si na niego okropnie.
Mao, e nic tu nie wykryjemy, to jeszcze niszczymy ocalae zabytki! Zostaw to!
Barbarzycy chuligani! Widzisz przecie, e nic nie ma!
Januszek schowa odupany kawaek do kieszeni.
Gdzie co musi by. Wycz ju t pogadank dla klas pierwszych i drugich, dobra,
przecie nie ruszam
Wcale nie wiem, czy nie ma odezwaa si nagle klczca przed lustrem Tereska. Co
mi si widzi
Ostronie podwaya trzymajcy si jeszcze przy ramie kawaek lustrzanego szka, zawahaa
si, po czym oderwaa go energicznym szarpniciem. Mniejsze kawaki obok posypay si same,
a razem z nimi wypado troch pokruszonego tynku. Tereska znw si zawahaa, pomacaa
uszkodzenie, obejrzaa je przez lup, chwycia z podogi ostry, lustrzany trjkt i z determinacj
dziabna w cian. May placek tynku odpad z dziwn atwoci
Januszek pad na kolana obok siostry, Okrtka zapomniaa o niszczeniu zabytkw, Zygmunt
odstawi pod cian szczotk, przyniesion w celu pozamiatania stuczki. Tereska dostaa
wypiekw. Hamujc dzik zachanno, ostronie i delikatnie odrywaa nastpne kawaki tynku
od tego czego, co byo pod nimi
No no! powiedzia w podziwie Januszek. Ale zgada!
Pod tynkiem, zamiast cegy, znajdowao si elazo. Cega bya rwnie, ale bardzo
pokruszona i w nikych ilociach. W wydubanym otworze pojawio si co, co wygldao jak
gruba blacha albo jak stalowa pyta i co przy opukiwaniu dawao pusty dwik. Na razie wida
byo tego tyle, e zmieciyby si dwie donie, ale cigno si we wszystkie strony gdzie dalej,
nie wiadomo na jak odlego. Dubanie napotykao trudnoci, cega i tynk wok odsonitego
placka trzymay si znacznie solidniej i stanowiy grubsz warstw, odamek ostrego szka nie
dawa temu rady.
Jeeli to ma by szpiegowska skrytka, to ja jestem chiski cesarz oznajmi stanowczo
Zygmunt.
Bo co? zainteresowa si Januszek.
Puknij si. Przychodzi szpieg i wali kilofem, tak? Za kadym razem, jak chcia co
schowa albo wyj? I co, tuk to lustro i wstawia na nowo?
Tereska przysiada na pitach.
To moe by co zamurowane na stae
A moe od drugiej strony? wysuna niepewne przypuszczenie Okrtka. Moe to jest
ty?
Januszek poderwa si, popdzi do holu za sal balow i wrci po krtkiej chwili.
Gadka ciana zaraportowa. Nic kompletnie, najmniejszego ladu!
A pukanie?
Ju po kwadransie zagadkowo znaleziska nabraa mocy granitu. Starannie opukiwana ciana
w holu dawaa wszdzie mniej wicej jednakowy dwik. Blacha, rzetelnie wmurowana za
lustrem, bya niedostpna z kadej strony. Supozycja, i jest to po prostu jaki rodzaj
wzmocnienia muru, pchaa si coraz natrtniej.
Ale przecie za tym jest pusto powiedziaa zdenerwowana Tereska. A powinien by
mur! Ja bym tego odsonia wicej.
Ja bym popatrzy, co ten duch teraz wykombinuje podsun Januszek. Zrobi mu to
jak rnic, czy nie
Susznie! popar go Zygmunt. Zanim zaczniemy rozwala cian, sprawdmy, czy to
bdzie miao jaki wpyw. Pojutrze jest tej witej Katarzyny, jeeli nie pokae si dzi ani jutro,
pojutrze go mamy jak w banku.
No dobrze, do pojutrza moemy poczeka
Potpieczy, cichutki brzk acuchw zasta ich wszystkich razem w kuchni, przy kolacji.
Przerwali zaart dyskusj, zamilkli w p sowa. W zapadej nagle ciszy wyranie da si sysze
wznoszcy si ku grze, przytumiony, brzkliwy odgos.
Magnetofon wyszepta Zygmunt. Nagra drania Tereska poderwaa si bez sowa i
skoczya na schody. Magnetofon miaa w pokoju.
Dwik podnis si razem z ni i popdzi do gry. Teresce na moment zaparo dech,
zatrzymaa si i przycisna do ciany, bo doznaa wraenia, e to co, brzczce grubymi
acuchami, leci tu obok i nie zmieci si razem z ni na klatce schodowej. Brzk polecia
wyej, zaklekota sucho, Tereska odetchna, poruszya si, przeskoczya dwa stopnie, ale dwik
znw si zniy i trwa na jej poziomie. W Teresk co wstpio, eksplodowaa w niej dzika
determinacja, desperackim gestem, zamknwszy oczy, runa wprost na dwik i przyoya ucho
do supa konstrukcyjnego.
Dwik opad, przez chwil brzcza niej i znw polecia do gry. Zagrzmia jej potnie nie
tyle w uchu, ile jakby dookoa gowy, po czym wznis si wysoko i j klekota. Tereska trwaa
z uchem przy supie mniej dla bada naukowych, a bardziej dlatego, e troch zdrtwiaa. Brzki
i klekot wci odbijay si w jej gowie i zabysa jej nagle myl, e od czego takiego z
pewnoci mona nieodwracalnie zwariowa. Myl przerazia j do tego stopnia, e gwatownie
oderwaa ucho i popdzia na gr.
Kiedy z magnetofonem w objciach przebiegaa przez komnat z powrotem, ktem oka
dostrzega jaki ruch. Bya ju prawie przy wejciu na klatk schodow. Zatrzymaa si jak wryta
i powoli odwrcia gow
Duch migota srebrzycie przed lustrem, owietlony blaskiem ksiyca. Ze straszliw
wyrazistoci Tereska dostrzega nagle rnic pomidzy omawianiem tych kwestii w widnym
pomieszczeniu i w licznym towarzystwie, a ogldaniem go samotnie, w widmowo owietlonej
komnacie. Staa w kamiennym bezruchu, bez tchu wpatrzona w zjaw, odbijajc si w dwch
trzecich lustra, a do chwili kiedy biaa posta zafalowaa gwatowniej i znika. Wwczas zapaa
oddech, odwrcia si i wybiega z sali balowej.
Rycho w czas! powiedzia gniewnie Zygmunt. Produkowaa ten magnetofon, czy
co? Dawno umilko!
Tereska pooya magnetofon na kuchennym stole.
Widziaam go powiedziaa, nie kryjc emocji. Pokaza si tak samo, przed lustrem.
Ten dolny kawaek ma w nosie.
*
Szataski pomys Januszka zosta zrealizowany od samego rana. Zygmunt zama si i wzi w
nim udzia. Po wywierceniu drugiej dziurki cofn wiertark, obejrza swoje dzieo i zwtpi w
sens katorniczej pracy. Nic si nie dziao, przez adn z dziurek nie byo nic wida.
I po choler nam to byo? spyta gniewnie. Nie wiem, z czego jest ten sup, ale
gorszy ni bunkier! I co nam z tego?
Januszek ponownie przyoy do dziurki oko.
Nie wiem. Mylaem, e co bdzie. Ale przynajmniej wida, e jest pustka.
I co ci z tej pustki?
Te nie wiem
Oddajcie te narzdzia powiedziaa zimno Tereska. Odkuj cian pod lustrem. Mog
sama, skoro wy nie chcecie.
Kto tak powiedzia? Wszyscy chcemy!
Ja nie wymamarotaa Okrtka cichutko i z rozgoryczeniem, ale nie pozostaa sama w
piwnicy. Usiada w zrujnowanym oknie komnaty i ponuro przygldaa si, jak Tereska, Zygmunt
i Januszek z zapaem niszcz zabytek.
Soce zaczo znia si ku zachodowi, kiedy nastrj poprawi si jej radykalnie. Zagadkowa
blacha nie zajmowaa caej ciany, roboty rozbirkowe nie signy ramy lustra, kiedy okazao
si, e ma swj kres. Pod dwiema ocalaymi taflami odsoni si stalowy kwadrat. Nic ju nie
mogo powstrzyma zemocjonowanej Tereski, w Zygmunta i Januszka wstpiy nowe siy, po
kwadransie z dziury w murze wyszarpnito wielkie, elazne pudo.
Wszyscy czworo otoczyli je, przejci i gboko poruszeni. Pudo byo cikie jak piorun, do
paskie, zamknite na dwa zamki, do ktrych, rzecz jasna, nie byo kluczy. Januszek wyprbowa
agrafk, wytrych, kluczyki od walizek, spinacz biurowy i spink do wosw, bez skutku. Od
Tereski, mimo to, bi triumfujcy blask.
To si dopiero nazywa lepe szczcie! oznajmia dumnie i z satysfakcj. Gdyby on
nie stuk lustra!
Narobiem si jak dziki osio, ale raz przynajmniej wiem po co rzek Zygmunt. Co z
tym zrobimy?
Otwrzmy! zadaa niecierpliwie rozpomieniona Okrtka.
Czym? Nic nie pasuje. Nawet podway nie sposb, bo cholernie cise
Powinnimy waciwie zawiadomi milicj
Mog nam zabra i nie pokaza. Ja chc zobaczy, co jest w rodku!
Moe zawiaski
Godny jestem epokowe! oznajmi nagle Januszek. Zabierzmy to do kuchni, moemy
je i oglda.
Susznie, on ma racj. Tu mi ju rce zgrabiay
Koczyli je spniony obiad, wci ogldajc lece na stole, tajemnicze, zamknite na
gucho pudo, kiedy dobieg ich nagle jaki nowy dwik. Zamilkli i nadstawili uszu,
zainteresowani, ale jeszcze bez niepokoju. Syk, czy szum, dobiega z piwnicy, sabo, niemniej
jednak wyranie.
Krtk chwil suchali w bezruchu, po czym zerwali si i bez sowa popdzili na schody. Do
piwnicy nie zeszli. Toczc si na ostatnich stopniach klatki schodowej, z przeraeniem patrzyli
na to, co si tam dziao.
Z wywierconych w supie dziurek z przeraliwym sykiem wydobyway si dwa wskie
*
Przewiercilimy ten sup zupenie niepotrzebnie powiedzia z niezadowoleniem
Zygmunt nazajutrz po niesychanie rozrywkowej nocy, jedzc w kuchni niadanie, ktre zarazem
stanowio obiad. Sam si sobie dziwi, co mi na umys pado. Ju nie mwi, e ycie mona
byo straci, para pod cinieniem, a mymy do tego przytykali oko Ale co nam to waciwie
miao da?
A co, mao ci dao? zdziwi si Januszek.
Da to dao dosy duo Ale nie o to chodzi. Moglimy trafi na drug rur i w ogle nic
by nie dao
Ludzie trafiaj w totolotka, a tam jest wicej moliwoci zauwaya beztrosko Tereska.
Tu byo tylko jeden do trzech
Nie w tym rzecz. Po choler w ogle byo czepia si supa, moglimy go zostawi w
spokoju. Papiery z tego puda zaatwiy ca spraw! Wiedzieliby o supie i bez naszego
wiercenia.
Mylaam, e tam bdzie co naprawd nadzwyczajnego powiedziaa rozczarowana
Okrtka. Papiery i papiery, i nic wicej!
No wiesz! zgorszy si Zygmunt. Przecie to bezcenna rzecz! Caa dokumentacja
tego gupiego grafa! Wszystko ju wiedz i ducha wreszcie szlag trafi, Jesionek pka ze
szczcia. Ty, co tam byo, w tym supie? zwrci si do Januszka. Bye przy tym
Odkuty w grnej czci sup konstrukcyjny okaza si supem wielce oryginalnym. Skada si
z trzech pionowych rur, przy czym dwie z nich stanowiy element nony, trzecia za suya jako
przewd centralnego ogrzewania. Odkuwania pilnowa Januszek, obsesyjnie wrcz
zaintrygowany rdem potpieczych dwikw. Efekty dokonanej gbok noc prby nie
zawiody jego nadziei.
Strzelio, mwi wam, jak z lufy armatniej! opowiada ochoczo. Dwa kawaki elaza
i jeden kawaek drewna, podkadka i nakrtka, i taki klocek. Na samym spodzie to leao i
patrzcie, jak ta para fajnie pchaa! Zaczynaa od podkadki, potem lecia klocek, a na kocu
nakrtka i na grze waliy w ten drugi klocek, co si tam kiwa na jednej rubie
Po choler mu by ten drugi klocek na grze?
Tego nikt nie wie. Oni te si dziwili. Wszystkiemu si dziwili, takiej instalacji nie widzieli
jeszcze nigdy w yciu. To wcale nie by redniowieczny sup, graf go sam zrobi
To ju wiadomo z dokumentacji. Gdybymy im dali te papiery wczeniej, nie musieliby
odkuwa supa
Tote wanie powiedzia Januszek z satysfakcj. I ja bym nie wiedzia, co tam byo.
A to drewno nie zmurszao, bo byo zaimpregnowane czym, czego w ogle na wiecie nie ma.
Chyba wynalazek grafa. Daj nam Boe taki impregnat, mwili, woda nie bierze, ogie nie
bierze Bardzo dobrze, e nie dalimy im wczeniej.
Jest dla mnie pociech, e centralne ogrzewanie jednak dziaa westchna smtnie
Okrtka. Chocia nie wiem, jakim sposobem. Z tego co mwili, nie zrozumiaam ani sowa.
Sowa mwili nawet dosy ciekawe zauway Januszek z uznaniem.
Te akurat zrozumiaam, tylko tych technicznych nie.
Proste wyjani Zygmunt. Odczyli wynalazek grafa od caej reszty i po krzyku.
Znaleli wedug rysunkw ten jego zawr w piwnicy, te zamurowany. Maniak, wszystko
zamurowywa. Zrobi sobie co w rodzaju termostatu, przy niszym cinieniu nie dziaao, ale
jak cie lepiej rozhajcowa, zaczynao przepuszcza. I przy wikszej rnicy temperatur. Dlatego
w ogle wczyo si po tym ukradzeniu cegie, jak w komnacie zrobia si lodownia
Co podobnego! wykrzykna Tereska. Popatrzcie, to rzeczywicie duch si zalg
z zimna! Samo nam wyszo!
Troch ten wynalazek grafa by ju rozregulowany cign Zygmunt. I raz
przepuszcza wicej, a raz mniej, a czasem si cakiem zacina. Odczyli to na mur i z gowy.
e te nikt na to nie wpad
Po pierwsze nikt nie mia dokumentacji, ktr graf, wedle tego, co tam sam napisa,
uratowa przed barbarzycami. A propos, on to zamurowa od strony holu, grubo, na ca ceg,
dlatego pukanie nic nie dawao, mymy ten skarb wydubali od tyu. Wykuwa dziur troch
nierwno, gdzieniegdzie za mocno i dlatego lustro pko Po drugie takich rzeczy przed wojn
si nie robio, w ogle byy nieznane. A po trzecie wszystkich zmyli padziernik.
Padziernik? W jakim sensie?
Jesionek jest obowizkowy. Zawsze na pocztku jesieni prbowa, czy wszystko w
porzdku, rozpala, gasi i ywa dusza tego nie kojarzya. Z tym, e rozpala na dwadziecia
cztery fajerki. Nikt tego nie zauwaa, a duch wyazi, wic tym bardziej im wyszo, e nie
instalacja.
A, to std ta wita Katarzyna! ucieszya si Tereska. Przed t swoj rocznic lubu
te rozpala jak szatan, eby do rana mie z gowy! A, wanie, byabym zapomniaa Ju wiem,
co to jest ten renesansowy dziedziniec, okazuje, si, e zosta nie zniszczony, tylko napoczty,
graf zamierza zrobi kruganki, a taras to miaa by oszklona galeria. Jesionek o tym wiedzia,
powiedzia mi, e sysza na wasne uszy, jak graf si kiedy przed kim ali, e mu wojna nie
pozwolia skoczy i teraz ma trudnoci z materiaami budowlanymi. Teraz, to znaczy w czasie
wojny. Dlatego supy robi z kamienia i wasnorcznie
No wiesz! zgorszya si Okrtka. Nie mg tego powiedzie wczeniej i nie tobie,
tylko tym nieszczsnym fachowcom?
Kiedy nikt go o to nie pyta. Poza tym nic by to nie dao, bo o rurach nie wiedzia
Mnie si ten graf podoba oznajmi Januszek. Tyle namota gupimi rurami, to i ja
bym nie potrafi. Ale! One wcale nie zamarzy, te rury, nie miay kiedy zamarza, bo Jesionek
lepiej przepowiada pogod ni wszystkie instytuty wiata. Zawsze wiedzia, kiedy bdzie mrz i
pali wczeniej i podobno ani razu si nie pomyli. Caa okolica go z tego zna
Uspokoiem si powiedzia Zygmunt po chwili milczenia. Cae szczcie, bo spa
bym nie mg. Nie wyjechabym std, wyrzuciliby mnie ze studiw. Teraz mi nawet troch
szkoda, e ju musimy wraca do domu, ale zdaje si, e ju jutro przyjedaj ci poszkodowani
fachowcy
*
Potworna rzecz powiedziaa z cikim rozgoryczeniem Okrtka, wracajc razem z
Teresk ze szkoy. Czowiekowi si wydaje, e niby nic, jakie tam bye co, tyle e najwyej
denerwujce, a wychodzi z tego wstrzsajca nadzwyczajno. Wydaje si, e bdzie
wstrzsajca nadzwyczajno, a wychodzi drtwa chaa. Zawsze musi by odwrotnie
Nie wymagaj za wiele skarcia j Teresk. Dokonalimy odkrycia i pawimy si w
chwale. Co prawda raczej kameralnie i bez rozgosu, ale wyrazy uznania od najwaniejszej osoby
dostaa.
Tylko listownie!
Zdaje si, e na Wielkanoc dostaniesz osobicie
Okrtka zreflektowaa si nagle i z oburzeniem spojrzaa na Teresk.
No, no powiedziaa z uraz ja ci nie wypominam najwaniejszej osoby!
Bo ja nie dostaam wyrazw uznania. Przeciwnie, zostaam obtacowana jak std do
Ameryki za ten przewiercony sup. Niebezpieczestwo, lekkomylno i tak dalej. Na chwil
mnie nie mona zostawi samej, bo zaraz gupstwo zrobi.
Z tego wynika, e nie naley ci zostawia samej
Przez chwil szy w milczeniu. Teresk stumia ciep rado, ktra wypeniaa jej serce na
wspomnienie tego obtacowania jak std do Ameryki.
W kadym razie mamy satysfakcj moraln oznajmia.
A nastpnym razem przystpimy do byle czego i wyjdzie nam ekstra bomba!
Nastpnym razem zacza Okrtka i zamilka.
No! popdzia j niecierpliwie Teresk. Nie zacinaj si tak! Co nastpnym razem?
Obawiam si, e w charakterze nastpnego razu wystpi matura powiedziaa Okrtka
ostronie. Rzeczywicie ekstra bomba. Ju teraz mi od tego niedobrze.
Nie zawracaj gowy, tyle ludzi zdaje, zdamy i my.
Moliwe. Ale potem?
Co potem? Pjdziemy na studia, mam nadziej? Ju si zdecydowaam, id na archeologi
i wiem, co robi. Mam wraenie, e ty te wiesz, co robisz z t twoj higien psychiczn.
Znerwicowanych dzieci nie zabraknie ci, to pewne!