You are on page 1of 275

Ernst Wiechert DZIECI JEROMINW

Kronika mazurska i rozbudowana saga rodzinna, osadzona we wschodniopruskiej ojczynie pisarza. Ernst Wiechert opowiada w niej histori rodziny Jeromin i wsi Sowirg, przede wszystkim jednak o losie czowieka o rzadkim nazwisku Jons Ehrenreich Jeromin, ktry wyrusza ze wsi, aby poruszy wiat, i ktry w kocu powraca do swej wsi jako lekarz biednych. Dojrzaa, dogbna ksika, przepeniona wiedz, cierpieniem i samotnoci czowieka, w ktrej do gosu dochodzi gbokie przywizanie autora do swej wschodniopruskiej ojczyzny z krajobrazem bezmiernych lasw, bagnisk i jezior. Bogata i wzbogacajca ksika, w ktrej dominuje mio do czowieka i szacunek dla przyrody. Krytycy chrzecijascy dostrzegli w niej Boga zasiadajcego na awie oskaronych, krytycy wieccy mwili o przytaczajcej melancholii i budzcym groz mroku ludzkiego losu. W recenzjach mona byo spotka si z opini, i Wiechert odstpi od wiary, drwi sobie z Biblii, bd nie zna rozwizania waciwego dla naszej epoki. Jedno jest pewne ksika ta nie jest ucieczk od rzeczywistoci, niczego nie upiksza i niszczy wszelkie iluzje. W bogactwie wydarze z udziaem realnych postaci konfrontowani jestemy z ca surow rzeczywistoci tamtych czasw. Wiechert rwnie nie idealizuje mieszkacw wsi Sowirg. Sowi Zaktek nie jest wysp witych lub oaz szczliwoci. S to ludzie wiadomi swoich korzeni, przychodzcy do wsi Sowirg z naszego wiata i epoki, poruszajcy si w naszym czasie, jak Jons i jego rodzestwo. Obraz czowieka, jaki szkicuje przed nami pisarz, odzwierciedla si w postaci bohatera powieci, ktry nie ucielenia czowieczestwa samego w sobie jako formy doskonaej, ale w gbokiej pokorze rwnie w swej najwikszej dojrzaoci wykracza poza siebie, wskazujc na wieczn moc ywego Boga. Moc ta jednak nie oddziauje w nieoznaczonej nieskoczonoci, lecz zawiera si stanowic pomoc i wsparcie, pociech i zobowizanie w sowie Pisma witego.

A wkoo Boga majestat straszny (Hiob 37)

1
Kobiety z Sowirogu wracay do swojej wsi. Zaniosy byy na targ w powiatowym miecie troch tego, co zbywao w gospodarstwie: nieco masa, mietany, par funtw ryb z jeziora, a wesoek Gogun, zwany urawcem, powiz na drabiniastym wozie wymoszczonym som ich prosita. Chciay z nim wraca, gdy droga bya daleka, dwie mile, ale wesoek ju koo poudnia by pijany. Zociutkie powiedzia i ucaowa je kolejno. Jeszcze godzinka, zociutkie. Jedna, jedyna krciutka godzinka! I chocia ona stuka go po plecach kamieniem, ktry owina sw czerwon chust, by mu zam z gowy wypdzi, stan nagle na rynku, wobec wszystkich oczu, na rkach, w powietrzu wysoko zwar podkute obcasy i do tego zapiewa dwicznym gosem ulubion piosenk: Cyganeczko, Cyganeczko, Cyganeczko moja...1 Wwczas odwrciy si, znay bowiem sowa tej piosenki i poszy raz jeszcze ulic o duych wystawowych oknach. Patrzyy zmczonymi oczami na bogactwa, ktre leay tam nieosigalne dla nich i tylko Gina oczekujca pierwszego dziecka, moda ona Bojara robotnika lenego wbiega raptem z gniewnym sowem po kamiennych schodkach i po chwili wrcia z grzechotk, kruchym, kosztownym przedmiotem, jasnym niby ko soniowa, z czerwonym i bkitnym kwieciem, ktre jak cudowny wianek opasywao jego krgo. Trzymaa zabawk przekornie w grze tak, e kwiaty lniy w socu jak ywe, jej dziecinna buzia drgaa jednak niby od paczu, lecz gdy matka Kroll powiedziaa swoim starczym gosem co o koronie, ktr niedugo wkada si bdzie na gowy dzieci chaupnikw, rozemiaa si zoliwie i rzeka: Lepsze roztrwonione ni przepite. Gdy po dwch godzinach znowu przybyy na rynek, Gogun siedzia na dyszlu od wozu niby na wskim siodle, bat w prawicy, butelka w lewym rku. Jeszcze p godzinki, zociutkie prosi. Lecz Marta Jeromin, ktra wrd nich, w swej czarnej sukni i biaej chustce na gowie wygldaa jak mniszka, odwrcia si szorstko i posza w d ulic wiodc obok koszar w pola. Nie pozostao wic nic innego nili ruszy za ni, tak jak zawsze szy, cho jej
1

W oryginale: Ziganuschka, Ziganuschka, Ziganuschka moija... (przyp. tum.).

nie kochay, gdy pozostawaa cudzoziemk z litewskich krzywoprzysigano i stawiano barwne krzye na cmentarzach.

moczarw,

gdzie

Przed koszarami musiay jeszcze raz zaczeka, wraca bowiem z wicze batalion i wanie skrca w rozwart bram. Tony kapeli pukowej wypeniay wsk ulic dwikami i dudnieniem jak oguszajc fal srebra i zota, ktra rozbijaa si o domy i zwieraa nad gowami czekajcych. Krok gwodziami podkutych butw tuk po bruku, lufy karabinw migotay nad zakurzonym bkitem mundurw, a kobiety stay i wpatryway si nieruchomo zmieszanym spojrzeniem w owego wa poyskliwoci, ktry wspaniay i grony kierowa si przed nimi ku bramie, twarz twarzy podobna, szereg szeregowi, jak gdyby byy te twarze pozbawionymi ycia jasnymi plamami, szeregi za cienkimi krgami pod bkitnaw powok, jakby wszystko to nie byo ju ludzkie i znane, jakby byo zowrog moc chronic si do jakiej tajemniczej pieczary. Naprzeciw nich, odgrodzony tylko lnicym oddziaem, zatrzyma si major i ponad wierzchokami kaskw spoziera na czekajce kobiety. Zna z okolicznych lenych wsi te pokorne, pochylone postacie, ktre tylu synw urodziy dla mundurw cesarza i zdziwio go, e przed nimi stoi niada, podobna do mniszki kobieta, wysoka i smuka, z surowym nieprzychylnym obliczem, z ktrego szare oczy spozieray wskro niego, ba, ponad nim, jakby stan niby pot na ich drodze. I nim za batalionem skrci koniem w bram, przelizgn si wzrokiem po owej niadej, ciemniejcej nad obsunit bia chust twarzy, ktra nie skierowaa na wzroku, lecz patrzya prosto na pust ju ulic, zwrcona ku celowi, co cichy i bezbarwny lea zapewne w dali mrocznych lasw. Pikny pan wyrzek poza ni jaki wzruszony gos. Prawie taki jak cesarz. Niemal tak pikny, jak twj Gonsior z krzywymi nogami rozleg si kpiarski odzew. Potem poszy wreszcie ulic wiodc z miasta, wrd domw coraz niszych i rzadszych, koo rakarni, nad ktr wisiaa chmura zych woni, koo wiatraka na wzgrza, koo jeziora, a otoczyy je pola zielone i rozlege. Zsuny chusty z gw i gboko oddychay. adne byo miasto, miejsce blasku i bogactw, cudownoci i obietnic. Po jego brukowanych ulicach maszerowali onierze, na rynku wyniole i uroczycie sta pomnik z elaznym orem, za lustrzanymi szybami leay wszystkie skarby wiata. Ale stopy bolay, nieprzywyke do butw, pienidze uszy z wzeka chusteczki, a mczyni popili si, gdy tylko znikli z oczu. Wic lekko si szo w pyle drogi, ktra ciepo wciskaa si midzy palce, dobra bya wo modych brzozowych lici, pikne i znajome pokrzykiwanie czajek krcych nad gniazdami. I cho nigdy si nie wiedziao, co kogo oczekuje w domu, czy nie zbkaa si koza, czy nie przypali si garnek, czy m nie haasuje w karczmie lub czy malestwo nie pokno guzika, przecie dom bdzie sta, pochylony dach i lepe okna. Jezioro bdzie lni, grusza kwitn na kamienistej miedzy, urawie klangorzy na bagnistych kach. Pozbawione blasku byo to ycie, szo si przez dni z obolaym grzbietem, na progu gocia troska. Lecz przecie ycie to okala pot, strzeg je pies, dzieci wyrastay z najtrudniejszych lat, krew z krwi wasnej, one to 4

zatroszcz si o trumn i o drewniany krzy na wskiej mogice pod starymi krzakami lilakw i czarnych bzw, w ktrych jesienn por haasoway drozdy. Zeszy z szosy i stara polna droga zacza wspina si wraz z nimi na zbocza, ku rozlegym lasom. Niby adowne okrty cigny nad nimi biae wiosenne chmury, a cie ich kad si chodem na rozpalone czoa. Kwit mlecz, ziemia woniaa wilgotnie i ciepo. Miay przed sob cztery godziny drogi, wic kilka razy odpoczyway na ktrej z polanek, na skarpie przydronej, gdzie po bosych stopach przelizgiway si jaszczurki. Odamyway ksy buek niesionych w koszach, starannie zbieray okruchy i piy zimn kaw zboow z niebieskiej blaszanki. Obmawiay miasto i wie, las i jezioro. Obmawiay karczmarza Czwallinn, e zapewne gadzi dziecko swej sucej, obmawiay sotysa, czy nie ukry trzech workw talarw. Obmawiay leniczego i andarma, nadzorc rybackiego i pastora i wcale nie na ostatku wszechmocnego pana von Balka, do ktrego naleay jezioro i lene pastwiska, torfiarnie i trzcina, ba, do ktrego niemal wszyscy oni naleeli ze swoimi dugami i zobowizaniami czynszowymi, mczyni i kobiety i dziewczyny. Zwaszcza dziewczyny. Nie by on przecie najgorszym panem. Nie by gorszy nili cesarz, ktry zabiera im synw, lub landrat, ktry zabiera na podatki ich grosze, albo mier, ktra zabieraa ich wszystkich. Obmawiay bez goryczy. Wszystko to byo nieodmienne. Zgio Ju karki ich dziadkw i babek i zegnie take karki ich wnukw. Ale te i z krzywej gby mona byo artowa i z grubego, tego paszcza pana von Balka, GO siga mu a do stp, albo z tego jak kaza na wozie od gnoju wywie on za granic swych pl, gdy jak zwyk mwi, nie mg ju duej patrze na jej twarz cierniem ukoronowan. Take podczas artw oczy ich byy spokojne, troska pozostawaa na karkach, a zmarszczki na surowych twarzach. Lecz gdy wstaway, z trzewikami w rku i koszem u ramienia, wyglday przecie tak jakby wszyscy landraci, andarmi i karczmarze caego wiata nie byli w stanie ukorzy ich a do ziemi. Czoa mogy dotyka roli, kolana pyu drogi, ale niej, gbiej, byo miejsce tylko dla martwych, ktrzy nie mogli si ju broni. Zdarzay si wrd nich ze, jak matka Kroll yjca na doywociu, lecz tward rk i sercem twardym panujca nad synem i synow. Zdarzay si chepliwe i gupie jak ona krzywonogiego Gonsiora oraz po dziecinnemu marzycielskie i krnbrne, jak Gina Bojar. yy zbyt blisko siebie, by mg dzieli je wiat zudze. Bya zawi i wrogo w tej wiosce, ktnie i pojednania, lecz nie byo adnych tajemnic. Zbyt ciasno przytykay do siebie ciany domw i okna. W nienawici i w mioci byy nagie, nie osonite, a los jednostki by take losem wsi. Gdy wic znowu si podniosy i owiane kurzem, opromienione zachodzcym ju socem ruszyy w drog, zmczon, pochylon gromad, na ktrej barkach zdaway si spoczywa wszystkie pracowite dni jej ywota, wyglday jak siostrzyce w tej samej wierze i w tej samej doli, uksztatowane t sam doni, tym samym nakazem powodowane. Take Marta Jeromin trzymajca si cicho i na uboczu. Daoby si moe y wbrew mowi i dzieciom, jeliby zasza konieczno, lecz wbrew wsi nie sposb byo y, Nie wynikao to z niepisanego prawa yjcych, ale z prawa umarych. Wielu umarych, ktrzy od stuleci 5

spoczywali w piaszczystej ziemi, na dnie jeziora i w przybrzenych bagnach. Umarych, ktrych lica rozpady si, ale donie cigle jeszcze noc stukotay do niskich drzwi, jeli kto chcia zbuntowa si przeciw prawu. Chaty si rozpaday, osiaday dachy, wielekro przechodzia nad nimi wojna i mr, mord i ogie, tak e jedynie zwglone kikuty kominw godziy w czarne niebo. Zawsze jednak kto to przeywa, podnosi si ze swojej posoki lub przeczogiwa si z lenych wykrotw. Kto, kto rozgrzewa si u tlejcych belek i ywi si korzonkami oraz kor. Od niego brao pocztek odrodzenie, on strzeg rwnie prawa. Ginli chaupnicy, dzieci, bydo, lecz wie nie gina. Z odogw i ugorw wyrastao znowu ziarno, wracay jaskki, rozkwita bez nad porozrzucanymi trumnami. Dawne rody upaday i nie wracay nigdy, ale zawsze wracali ubodzy. Byli podni jak ziemia, wiatr roznosi ich nasienie, tak jak nad ugorem roznosi nasiona ziemi. Podczas gdy nad bagnami pokrzykiway czajki, Marta mylaa o tym, e urodzia siedmioro dzieci, a jedno spord nich byo kalekie. A jedno byo niczym wilk, a jedno ponure i dumne. I adne nie przychodzio do niej tak, jak mody ptak przychodzi do swego gniazda. Pani matko powiedzia do niej wczoraj w wilk. Pani matko, moemy pj na podwrze, zaczerpn powietrza? Uderzya, mocno i celnie jak zawsze, gdy ogarnia j nagy gniew, lecz uderzenie to nie zgasio umieszku, ktry niby trd usadowi si w kcikach jego ust. Pani matko, umiechaa si gorzko i spozieraa na brzemienne ono Giny. Gdy s mode, sdz, e serce dziecka mona zdoby grzechotk, lecz gdy przestan by mode, dowiedz si, e s zaledwie ywotem, ktry wydaje na wiat dzieci obce i istniejce tylko dla siebie. Z obcego mczyzny i obcych przodkw. Wwczas pokutuj za rozkosz, a nieraz nie bywa to nawet rozkosz, ulegaj popdom jak zwierz i biedniejsze s ni on, zwierz bowiem przynajmniej nie zna wstydu. Spogldaa ponad modnikiem, czy nie wida ju dymu mielerza, w ktrym jej m wypala wgiel dla pana von Balka. Taka bya codzienna praca. Duma o sieciach, o ktre dba dziadek lub lee przy mielerzu i wpatrywa si w dym, co biay albo bkitny unosi si ponad wierzchoki drzew, albo cina drzewa w krlewskim borze. Kiedy mylaa, e podporzdkuje sobie ludzkie serca spokojnymi oczami i przytumion moc sowa, ktra bya mu dana i ktrymi j oczarowa wrd mrocznych bagien jej ojczyzny. Ale wiatr, jaki unosi jego skrzyda, zamar, on za niby ptak poszukiwa swego chleba w gstwinie. Tutejsi nie posiadali ani dumy, ani dra pienoci. Byli dziemi lasu, a las otpia i ucisza. On to by owym wielkim czarodziejem, ktry zastawia sieci i chodnymi domi wybiera z ich oplotw ludzkie serca. Soce stao ju za lasem, gdy poczuy dymy wsi i spostrzegy Czaj, ktry wraz ze sw star krow cign pug po ugorze. We wsi zapomniano jego nazwiska i nazywano go Czaj, a to z powodu gosu i dlatego, e nim si powinno by: e nim si odezwa, wtula gow midzy ramiona. On to by, ktry opuci wiejsk wsplnot, sekciarz i odstpca, o nim mwili, e go szedziesicioletniego pono raz jeszcze ochrzczono bagienn wod. Pan von Balk da mu graniczcy z wrzosowiskiem kawa bagnistej ziemi i tam Czaja zbudowa sobie chat i wymurowa kuchenny piec. Wyplata kosze i wicierze, sieci i biczyska, znane mu byy wszystkie tajemnice lasu. Nie by adnym sprawiedliwym, lecz by cierpicym i mwiono, e gdy stoi na skraju lasu i patrzy ponad strzechami wsi, zwiduje mu si kostucha.

Czaja, chod z nami nawoyway dzieci. Rwnie Gina woaa dostrzegszy drobn, pochylon posta stojc w brudzie i czekajc cierpliwie, a krowa znowu zacznie z wolna stawia nog za nog. Lecz Czaja pokiwa tylko w milczeniu gow, wskaza rk zoran gleb, potem schyli si przykadajc praw do do ucha, jakby chcia upomnie woajce, by wsuchay si w jaki gos podziemny. Potem krowa znw pocigna i widziay, jak czepigi puga rzucaj jego ramionami tam i sam. Tak wiele korzeni i kamieni krya gleba. Poszy wic dalej, Gina ze skupionym obliczem i zbdne byy napominajce sowa starej Daidy: Ukorz si, moda niewiasto, ukorz si. Na ostatnim wzgrzu dojrzay cienk smug dymu z mielerza i Marta skina w stron kobiet, nim znikna wrd krzeww jaowca. Chciaa zobaczy, czy jej najmodszy znw nie ley przy mielerzu i nie marnotrawi czasu. I chopak i Maria lgnli do ojca. Byli spokojnymi dziemi, ktre lkay si twardych sw. Jego krew, nie jej, lecz nie wiedziaa, czy powinna yczy sobie, by byo inaczej. Mielerz by kaprysem pana von Balka. Wgiel szed do okolicznych kuni i piekar, ale jemu nie o wgiel chodzio. Chodzio o tajemniczo otaczajc to miejsce i czynnoci, i o to, e w jego subie pozostawa w cichy czowiek o wiekowym nazwisku Jeromin. Przejedajc przez wie za kadym razem zatrzymywa sw bryk na wysokich koach przed domem u starego klonu i zawsze domaga si rozmowy z Mart. Ona jednak czsto kazaa mwi, e nie ma czasu, gdy za czas znajdowaa spozieraa mimo niego, tak jak patrzya mimo oficera przy koszarowej bramie. Niewiele byo rzeczy, na ktrych zatrzymyway si jej oczy. A jednak przychodzi znowu. Wrd wszystkich pokornych, ktrzy yli we wsi, gdzie kobiety caoway go w rkaw, wynosio si dwoje dumnych niby topole ponad przybrzene wierzby: dziad Jeromin, ktry zastawia sieci w jego jeziorze, a o ktrym ludzie mwili, e pono oglda Napoleona wracajcego z Moskwy, i Marta, ona Jerominowego syna. Dla nich obojga von Balk nie by niczym wicej ni tylko wizerunkiem, jak inne wizerunki rozwieszone w przestrzeni wiata, i oczy obojga przenikay go wskro, jakby szukay za nim ciany, w ktr by wbity wiek jego ycia. Marta rozejrzaa si, czy Balk nie stoi wrd krzeww niby wilk w wieczornym zmroku, a potem posza spokojnie dalej. Mczyzn mona byo si nie obawia, dopki si ich nie podao, ona za ju nie podaa. Wikszo spord nas mwi Jakub Jeromin do syna jest jak zeschnite gazie, ktre odamane od drzew przez wicher i nieg le tam, gdzie upady, i znw staj si ziemi. Ubodzy nie maj skrzyde. A niektrzy s jak dym unoszcy si z mielerza. Ludzie spogldaj za nimi, lecz wiatr ich rozwiewa. A inni s jak drewno, ktre arzy si tam, pod ziemi. Staj si wglem i poruszaj wiat.

Cudownie byo przysuchiwa si ojcu. Nie zawsze rozumiao si, co mwi. Pyno to jak woda w potoku, ciemna nad czerni dna, ale szumiao i wcigao, byo jak cie i wiato, przestrze i cisza. Byo adniejsze ni to, co mwi pastor, i inne nili to, co mwia matka. Tylko dziadek potrafi tak mwi, lecz nie wiedziao si, czy nie mwi we nie, oczy jego bowiem byy czsto zamknite, a sowa paday tak wolno, jak jesieni spadaj z klonu krople mgy. Leeli na polanie, gowy oparszy o cian mchu i przygldali si, jak dymi mielerz. Twarze ich pod jasnymi wosami byy czarne, ojca od pracy, maego Jonsa dlatego, e potajemnie natar j resztkami wgla ze starego mielerza, by by takim jak ojciec. Ochrzczono go Jons Ehrenreich2, lecz drugiego imienia si wstydzi. To e je dla niego wymylia, nie wiadczyo o wielkiej mdroci matki, ludzie za ze wsi wielce si dziwowali. Ojciec milcza, co zreszt najczciej czyni, i dopiero tej wiosny, gdy zgasza Jonsa do szkoy, i gdy stary nauczyciel Stilling powiedzia, jakoby byo to adne imi, ojciec zauway, i byoby lepiej, gdyby takie imiona nadawano ludziom podczas pogrzebu zamiast przy chrzcie. Ktry bowiem z nas wie uzupeni czy u kresu swego ycia bdzie si nazywa Ehrenreich. Tak, to wie tylko Bg rzek w zamyleniu nauczyciel. Ojcze, a co to znaczy poruszy wiat? pyta Jons. Powiedz ci w szkole, e to cesarz i krlowie s tymi, ktrzy wiat poruszaj odpar Jakub. Ale nie powiniene w to wierzy. Oni rzucaj kamienie w wod, lecz jej nie czerpi. Spalaj, lecz pod ich stopami pozostaje tylko popi, a nie wgiel. Chrystus poruszy wiat i wielu po nim. Leczy ociemniaych i budzi umarych. Porusza serca. I tylko ten, kto serca porusza, porusza wiat. A dziadek, czy poruszy wiat? Dziadek przez cae ycie owi poywienie dla ubogich. wity Piotr by take tylko rybakiem. Raz, gdy byem dzieckiem, zosta w tym lesie zabity czowiek. Leniczy. Wszyscy wiedzielimy, kto to zrobi, ale nikt tego nie widzia, w za si zapar i pochwala ten uczynek, leniczy bowiem by srogim mczyzn, biczem na biedakw. Ale potem dziadek poszed do tamtego i przemwi mu do serca. Syszano, jak w krzycza i przeklina tak, e wszyscy ludzie stanli na drodze przed swymi drzwiami, niby przed burz co niesie grad. Potem tamten cich coraz bardziej i w kocu dziadek wyszed z nim przed drzwi. Tamten wyglda jak starzec, siwy o olepych oczach, dziadek za promienia niczym Jakub po walce z anioem i prowadzi go drog jak dziecko, a do domu sotysa, a ludzie koo ktrych przechodzili nie wyrzekli ani sowa. Tam w zezna, e on to by i stawili go przed sdziego. Wiele lat przebywa daleko, w budynku gdzie s kraty w oknach, a potem wynis si i nikt nie wie, dokd zaprowadziy go nogi... Dziadek by zwykym czowiekiem, mniejszym ni pastor i sdzia, by tylko rybakiem, ale wwczas poruszy wiat! Na ciemnej pocigej twarzy, spod jasnych wosw byszczay oczy, jakby to on sam by stoczy walk z anioem, a twarda, spokojna do wygldaa niby do proroka, gdy unis j i
2

Ehrenreich - dosownie: bogaty, zasobny w honor, w zaszczyty (przyp. tum.).

powiedzia: Ubodzy te mog nosi koron, Jons. Nie zapomnij o tym, gdy bdziesz duy i podejmiesz swoje dzieo! A ty, ojcze? pyta Jons, poblady z podniecenia. Lecz Jakub umiecha si swoim smutnym umiechem. Nie, Jons rzek przyjanie. Ja niczego nie poruszyem. Moe tylko sowa i myli. Jest was siedmioro i nigdy nie miaem czasu. Jons dugo si namyla. A Micha? zapyta. Micha nie moe by taki? Micha, najstarszy spord czterech jego braci, pospny i milczcy jak listopadowy las, mia siedemnacie lat. By parobkiem u sotysa, dla szecioletniego Jonsa znajdowa niewiele ponad kpicy umiech, ale Jons oddany by mu delikatn, niemia mioci jak Rolandowi rycerzowi, ktremu w godzinie mierci rozpad si rg, a o ktrym opowiedzia Jonsowi Christean, brat chodzcy o kulach. Ojciec pooy mu na czoo czarn do. Przesta ju, Jons powiedzia. Nie wierz, by Micha mg by taki, ale dokadnie tego si nie wie. Kady z nas, gdy bd sypa piach na oczy, bdzie mg nazywa si Ehrenreich. Lecz Jons wiedzia, e nie kady spord nich mg by taki. I wiedzia te dlaczego ojciec wanie westchn. Gotthold nie mgby by. Drczy mae kocita i rzuca kamieniami w psy powizane na acuchach. I szko porozrzuca wieczorem, na ciece wiodcej do ani, zanim Jons boso pobieg do dziadka. On te by tym, ktry powiedzia pani matko. Nie, nie kady mg by taki jak dziadek. Byoby te lepiej, gdyby matka nie bya mu daa tego imienia. Moliwe, e teraz ojciec liczy najbardziej na niego, Jonsa Ehrenreicha. A przecie on dopiero co zacz chodzi do szkoy. Czarny wierkowy las sta wyniosy i nieruchomy wok polany, a cienka, prosta jak drg smuga dymu z mielerza wznosia si w gr. Gdy mruyo si oczy, mona byo sdzi, e siga a do biaych obokw, ktre przecigay z wolna po niebie i gdyby si byo Michaem, ktry wybiera jaja z jastrzbich gniazd, mona by po owym drgu wspi si a pod chmury. Wwczas ujrzaoby si wie i jezioro, paac pana von Balka i moczary, a przede wszystkim wielkie lasy, gdzie zosta zabity leniczy, po ktrego mierci dziadek poruszy wiat. Czajki pokrzykiway na bagnach i chwilami lasem szed cichy, spokojny szum. Suche igy wierkowe sypay si wwczas lub szyszka uderzaa z guchym odgosem o mech. Nie byo jednak nikogo, tylko wiatr, i nie trzeba byo otwiera oczu, na ktrych powieki padao ciepo soca. Czasami ojciec wstawa ostronie, podchodzi do mielerza i przykucnwszy zdawa si wsuchiwa w niewidoczny ar.

Albo trzyma drg w doniach i kiedy si na patrzyo spod lekko uniesionych rzs wyglda jak czarny, olbrzymi czarodziej lasu, gotujcy z drzewa czarn potraw dla wszystkiego, co yo pod korzeniami, pod mchem. Matka posza do miasta, a Gotthold na jezioro i nic zego nie mogo si zdarzy. Nic zego. I byo jeszcze tak duo czasu do chwili, kiedy bdzie si musiao poruszy wiat. Tak duo czasu. Wicej ni do gwiazdki i nastpnych urodzin, i by moe a do tej pory, kiedy ukae si owych czterech jedcw, o jakich mwi dziadek, gdy wieczorn por siedzia nad wod, a porywisty wiatr zwiastowa deszcz, ktrego jeszcze nie byo wida. Jons musia by z pewnoci zasn, gdy bowiem otworzy oczy, soce pono za lasem jak czerwone ognisko. Ojca nie byo wida, nie byo te ocienia, ktrym w porze tara skuwa szczupaki w bagnistych rowach, a u progu chaty leaa tabliczka i elementarz oraz na podwieczorek razowiec. Bardzo pragn i tam, gdzie wiedzia, e znajduje si ojciec, pooy wic tabliczk na kolanach, uj rysik w praw rk, a chleb w lew. Nikt go nie potrzebowa ponagla do obowizku. Rwnie ojca nikt nie ponagla, a przecie mielerz nigdy jeszcze nie wygas. To co pisa i czyta byo tylko zabaw, Christean bowiem dawno go ju nauczy tego, co pan Stilling przedstawia im jako wielkie cuda. Mona byo pisa tak, e nie rnio si to wcale od napisanego w elementarzu i byo mio poczu na wosach pochwalne ganicie duej doni pana Stillinga, niemale takiej jak rka ojca. Jak odczuby dotyk matczynej doni, tego nie wiedzia. Gdy skoczy, obszed mielerz dookoa, w rku trzymajc drg, a w ustach, niby fajk, trzcin z wydubanym odziem. cign brwi i surowo zmarszczy czoo. Pan von Balk powinien wiedzie, e przy jego mielerzu panuje porzdek. Przygldali mu si przez chwil oboje z przeciwnych stron ojciec, ktry sta pod soce, z ocieniem na ramieniu i siatk ze szczupakami w rku, i matka spomidzy jaowcw, tak ciemna i smuka jak gdyby i ona tam wyrosa. Jakub mia si bezgonie, na swj sposb, nie poruszajc wargami, tak jak miej si starzy ludzie, gdy przygldaj si grze ycia, ktra zawsze zaczyna si zabaw w barwne koo. Zapewne rozmyla o tym, czy wanie to spord jego dzieci bdzie godne imienia Ehrenreich, imienia, ktre wzio swj bezwiedny pocztek z pychy, albo z nieokieznanej dumy. Matka staa z koszem u ramienia, z bia chustk na gowie, z surowym niezdecydowaniem w spojrzeniu, w ktrym mieszaa si przygana z podwiadomym wzruszeniem. Oto igrajce dziecko, ktre chciao by dorosym i dorosy, ktry by dzieckiem, obydwaj oddajcy si czczym zabawom, zapalajcy si od sw wypowiedzianych przed dwoma tysicami at, powtarzanych nieskoczon ilo razy przez niezliczone usta, ktre mierci zapiecztowano, od sw, ktre i tak nie day jada ubogim, ani nie cigny sdu na bogaczy, ktre nie s czym, czego mona by si schwyci i trzyma, ale czym czym mona si jedynie upaja jak snami, by znw poda na znuonych kolanach kamienist drog.

10

Nie, on te nie bdzie nazywa si Ehrenreich. Rwnie dla niego ostatniej nadziei ywota imi to byo chybione, do jej krwi bowiem spyna krew obca, krew lena, krew marzycielska. Mgby zosta moe pastorem siadajcym u oa umierajcych, mistrzem sw zapeniajcym kocioy, bez chleba w doniach, bez miecza, nawet bez puga i opaty. Sug mgby by, prorokiem i pastuchem, ale nie panem, jakkolwiek i moni tego wiata mogliby si czasami przed nim skania. Po nim nie chciaa ju wicej rodzi, chyba e poczaby z obcego mczyzny. Byaby go jednak nienawidzia, gdy potrzebowaaby go, skoro natura nie daa kobiecie moliwoci uksztatowania wytsknionego dziecka tylko z jej wasnej krwi. Matka rzek Jons i wyj z ust fajk. Nie wybieg jednak jej naprzeciw, opar tylko z wolna drg o mielerz. Powid szybko wzrokiem dookoa, czy te nie wida ojca. Stoi tam, z siatk powiedziaa Marta nie bez kpiny w gosie. Niedugo bdziecie znw razem. Usiada znuona na progu chaty, postawia obok kosz i odsuna niedbale tabliczk oraz elementarz. Odrobiem ju wszystko, co byo zadane odezwa si niemiao Jons. Spiesznym spojrzeniem rzucia na tabliczk i skina gow. Cesarz nosi na gowie koron przeczytaa pgosem. I po chwili dodaa: No tak, on ma koron, a kto inny popioy. Obja kolana rkami i zapatrzya si w mrok. Pachniao ywic, smolnymi drzazgami i dymem. Byo to na pewno waciwe miejsce dla kogo, kto pogodzi si z yciem. Skina w stron Jakuba i nadal wpatrywaa si ponad mielerzem w ciemny, wierkowy las. Stali przed ni obydwaj, przygaszeni i niepewni, czy te wszystko zrobili waciwie. Ona jednak bya tylko znuona i jak zwykle myli jej odbiegy daleko. Wiz was dobrze? zapyta w kocu Jakub. Spi si i musiaymy i pieszo. O matko, tak daleko... dwie mile... a nie miaa to kamienia w chucie? Miaa kamie, a jake, ale nic nie pomg. Dwie mile to niedaleko. Jest kilka szczupakw owiadczy Jakub. Uciesz ojca... a moe i ciebie. Popatrzya bezmylnie na siatk i przytakna. Potem wyja z kosza buki, spieczone razem po pi i daa kademu jedn. Musz ju i powiedziaa. Zapewne zostaniecie tu na noc. Tak, Jonsowi byoby przyjemnie odpowiedzia z zakopotaniem Jakub. Wo ywicy jest zdrowa, a tam, gdzie w jednej izbie sypia picioro, powietrze jest rankiem niezbyt dobre. Moe bd mogli dobudowa latem jeszcze jedn izb... Podniosa si, przygadzia sukni i spojrzaa na zamylona. Izby, Jakubie, ktre wznosi si od szeciu lat, nigdy nie zostan zbudowane rzeka a za kilka lat bdziemy mieli miejsca pod dostatkiem.

11

Schylia si raz jeszcze, pooya na mchu dwa szczupaki, powiedziaa dobranoc i wesza w las. Suknia jej wtopia si w czer cienia i tylko bia chust byo wida jeszcze przez chwil. Patrzyli za ni obaj, obaj westchnli, tak by jeden nie usysza drugiego i ruszyli do swoich zaj. Jakub ujwszy w donie okopcony drg stan przy mielerzu, Jons przynis wody, rozpali ogie, postawi na nim garnek i oporzdzi ryby sprawnie i dokadnie jak kto dorosy. Gdy zaczli je, wzeszed wski, wiosenny ksiyc i rzuci cienie na ich donie. Cigle jeszcze pokrzykiway czajki, a z wyprchniaego dbu podnis lament puszczyk. Syszeli uraw studzienny we wsi, syszeli, jak stare jego rami opada z jkiem i znw unosi si w gr, syszeli czubate perkozy na jeziorze. Wszystko byo dalekie, niemal nierzeczywiste i tylko mielerz by blisko, znany i promieniujcy ciepem. Midzy nimi wszystko byo uoone, nie byo adnej niezgody, adnych tajemnic. Pod przykryciem arzyo si drewno, a ojciec czuwa, by ogie nie przebi si na zewntrz. Ojciec umia wicej ni zdawao si matce. By wadc lasu bardziej ni pan von Balk, i gdy tak sta z ksiycow powiat na jasnych wosach, z drgiem niby oszczepem na ramieniu, wyglda zaprawd jak jaki krl Lwie Serce, samotny w obcej krainie, strzeony tylko przez swego wiernego rybata Blondela. Potem ojciec poprosi Jonsa, by mu jeszcze troch poczyta. Zapali uczywo nad paleniskiem i ojciec podsun Jonsowi ksig. Otwrz w ktrym miejscu zechcesz powiedzia. Blask kopccego pomienia przemyka niespokojnie po duych literach, ktre ukaday si w osobliwe sowa, a sowa w osobliwe zdania, ale Jons wiedzia, e gdy byli przy mielerzu, obowizkiem jego byo czyta i jego dwiczny gos podda si wielkim sowom zdajcym si zapenia las i stojcym wrd drzew niby spiowe puklerze. Blask i moc biy od owych sw, jak od kbiastych chmur spadajcych na las, a w kocu zaczy spywa po sercu agodnie, jak gdyby leao si w suchym listowiu barogu, a po dachu chaty szumia drobny deszcz, ciepy i yciodajny. Oto krl bdzie krlowa w sprawiedliwoci, a ksita w sdzie panowa bd czyta. Bo m on bdzie jako ochrona przed wiatrem i jako osona przed ulew, jako strumienie wd na miejscu suchym, jako cie skay wielkiej w ziemi upragnionej... Palec czytajcego posuwa si uwanie za literami, gos by najpierw cichy i jakby zalkniony wielkimi sprawami, gdy jednak zauway, e nikt nie spoziera na niego podejrzliwie czy zoliwie, jak nieraz w szkole, e obydwaj s zupenie sami w wielkim lesie osrebrzonym wiatem ksiyca, e tylko ojciec siedzi naprzeciwko, z gow wspart na doniach, wpatrujcy si w niego niemal z szacunkiem, gos zacz si nasila, brzmie coraz dononiej i coraz bardziej ochoczo, jakkolwiek Jons nie rozumia, o co w tych wielkich sowach chodzio. Skoczywszy siedzia tak jak ojciec cichutko i tylko poruszajc bezgonie wargami powtarza ostatnie wersety: Choby i grad spad na las, a miasto bardzo ponione byo. Bogosawieni, ktrzy siejecie nad wszystkimi wodami wypuszczajc nog wou i osa! Wiedzia ju, jak to byo, e grad spad na las i e to Czaja sia nad wodami. Byo to proroctwo Izajasza, rozdzia trzydziesty drugi wyrzek powanie, tak jak sysza, e mwi pastor. 12

Ojciec skin gow i ostronie zamkn ksig. Moe tak to bdzie, Jons powiedzia e prawo zagoci na pustyni, a sprawiedliwo osidzie na roli. A nie ma na roli sprawiedliwoci, ojcze? Nie tyle, ile powinno by, Jons. Zabieraj nam zbyt wiele. Wicej nili bior od panw. Mwi, e potrzebuje tego cesarz, tak jak potrzebuje naszych synw, lecz nie powiniene zawsze wierzy w to, co mwi. I nie powiniene zawsze gosi tego, w co uwierzysz. Oni tego chtnie nie suchaj. Ale czy cesarz nie jest moim chrzestnym, ojcze? Czy nie podarowa mi filianki, ktra stoi przed lustrem? To bya taka sprawa, Jons mwi Jakub krelc na stole litery czarnym palcem. Wezwa mnie landrat, a byo to w porze niw, i drogi cztery mile. Wprowadzono mnie do pokoju, on sta tam, sam niby cesarz, i przemawia. O najaskawszym cesarzu i panu, ktry zechcia najaskawiej podarowa nam filiank. A e postpi jakby tylko biedak ulepiony by z gliny, ja za mylaem o ycie, ktrego nikt nie zwiezie, obrciem filiank w doniach i rzekem, e spragniony si nie nasyci, jeli mu si podaruje kubek, i e wielcy panowie zawsze myl, i ludzie ubodzy s jak dzieci, ktre przestaj paka, gdy si im potrzyma obrazek przed oczami. Wwczas on unis si gniewem, jak to pisz w Biblii, i zacz mwi duo o niewdzicznoci, o nowych czasach i niewiele brakowao, a byby mi t filiank odebra. Trzymaem j przecie, z takiej bowiem czteromilowej drogi naley co przynie, i oto stoi pod lustrem. Nie wiem jednak, Jons, czy cesarz jest jeszcze twoim ojcem chrzestnym. Przypatrywa si frasobliwie owym niewidocznym literom, ktre kreli palcem, ale umiecha si ju kcikami oczu. Poza tym stary landrat umar, a nowy by moe nic o zajciu nie wie. Jons powinien zawsze pamita, e nie naley ba si ludzi. Rwnie cesarzy i krlw. Jons cigle jeszcze usiowa wyobrazi sobie, jak to ojciec sta przed landratem, niby Dawid wobec olbrzymiego Goliata, i nawet kiedy ju lea na swej pryczy z zeschego listowia, nakryty szorstkim kocem, prbowa doj, czy te on sam mgby tak stan przed panem Stillingiem lub panem von Balkiem, ktrego nos by jak krogulczy dzib. Dopiero gdy ksiyc zajrza w otwarte drzwi i rzuci srebrn smug na palenisko, wzrok Jonsa pad na mielerz i cienk nitk dymu, ktra nieustannie jak oddech unosia si ku niebu, i ktra bya teraz cudownie przewietlona ksiycowym blaskiem. Gdy poruszy rk, zaszeleciy licie i pomyla o owym starym dbie, na ktrym wyrosy, o Michale, co przynis je na grzbiecie do chaty milczcy i ponury, a ktremu on, Jons, mgby moe podarowa ow filiank od cesarza, gdy nic poza tym do darowania nie mia oprcz kilku muszelek i jastrzbiej gowy, ktr by zakopa w mrowisku. Wok chaty chodzi ojciec bohater nie lkajcy si monych. Czasami duy jego cie pada na prg jakby nasuchujc... jutro rano po Jonsa przyjdzie Maria, siostra, ktra zawsze bya dla niego dobra i ktr ojciec, gdy nikt nie widzia, tak chtnie nosi na rkach... pan Stilling bdzie go chwali, Ehrenreich Jeromin... i kady spord nich mgby by jak... tak, jak grad spadajcy na las... nie, jako ochrona przed wiatrem... jako ochrona przed wiatrem i matk... tak...

13

Tymczasem o wieczornej zorzy matka dosza do wsi. Jeszcze kilka minut staa na skraju lasu pod starymi wierkami przypatrujc si brunatnym trzcinowym strzechom, ramieniu urawia studziennego i jezioru, ktre poyskujc czerwonawo rozcigao si wrd lasw. Z kominw unosi si dym i zdawao si jej, e czuje smak biedy tych wszystkich domowych ognisk, przy ktrych stay teraz znuone kobiety. Zagubiona wioska z pylist drog ginc w lesie i pustkowiu. Sowirg, tak nazywa si w zakamarek, ktry nie by niczym ponad to wanie Sowim Zakamarkiem. Nie pyna std ku zalewowi i morzu adna rzeka, nie rozcina ciszy krzyk mew, aden poyskliwy agiel nie sun w dal. Ona, Marta, od dwudziestu lat bya niewolnic. Niewolnic ma i dzieci, i obowizku szarej codziennoci. Zaprzedaa si marzeniu, lecz o pewnym brzasku marzenie to uleciao. Nie kady znalaz przy mielerzu swoje szczcie. Dom sta na uboczu, blisko jeziora. Kwit ju stary klon i rzuca cie na obejcie oraz na ogrd. Czerwonawe wiato padao z okna kuchni w wieczorny mrok. Na awce przed domem kto siedzia, lecz gdy zaskrzypiaa furtka, umkn za dom. Micha to by, jej najstarszy. Zmczona, z zamknitymi oczami i sercem penym aoci opieraa si przez chwil o pot. adne z dzieci nie byo z natury i wygldu tak do niej podobne, jak to wanie, adne te nie uciekao od niej tak uporczywie. Rka jej poskramiaa w dziecistwie jego gwatowno, ktra przecie bya jej wasn gwatownoci i oto stao si ono tak dalekie, jak kamie na dnie jeziora. Odleglejsze jeszcze ni w stosunku do ojca, rodzestwa i caej wsi. Byo jak czowiek z innej krainy i wiedziaa o nim tyle ile o drzewie, na ktrym na noc przysiaday czaple. Lecz o ktrym ze swoich dzieci wiedziaa wicej ponad to, co wypywao z ich warg lub wyzierao z oczu? A czy wiedziaa, jakie myli nosi w sercu w mczyzna przy mielerzu? Drzwi od korytarzyka do kuchni byy otwarte. Staa jeszcze chwil w ciemnoci, jakby przed jak czerwonaw scen, na ktrej odgrywano przedstawienie. Pod kuchni pon ogie, widziaa Mari krztajc si spokojnie przy garnkach i fajerkach. Wosy jej byy jasne, jak u Jakuba, i gdyby nosia na gowie bia chustk, wygldaaby jak maa kobieta przygotowujca straw dla domownikw. Maria nakrya duy garnek pokrywk i odwrcia si od pieca. Gdy wrci z jeziora odezwaa si byo ono cakiem czarnoszare, woda podpywaa z dna i cuchno zgnilizn, Wwczas stan na brzegu i powiedzia: Manntje, Manntje, w ciemnym borze, Buttje, Buttje, odpy w morze, bo Ilsebill ona ma nie chce tego, co chc ja. A czego ona chce, rzek Butt3. Ach, mwi tamten czowiek, ona chce by wadczyni. Odejd wic, albowiem ju ni jest, powiedzia Butt. Gos miaa niski i dwiczny, delikatny i urzekajcy. Marta spostrzega twarze nieruchomo zwrcone ku mwicej. Twarz malekiej Giny, z wyrazist zmarszczk midzy oczami, adn beztrosk twarz Fryderyka i blad, melancholijn twarz maego kaleki. Rwnie dziadek
3

Butt (z niem.) skarp, turbot; ryba morska z rzdu pastug (przyp. tum.).

14

siedzcy przed drzwiczkami pieca opuci kleszczk i skierowa na mwic swe biaoniebieskie oczy, o ktrych nie wiedziao si, czy byy ju lepe, czy te mogy jeszcze dojrze dno jeziora. Jedynie Gottholda nie moga dostrzec, lecz usyszaa jego gos nazbyt ochrypy i nazbyt dojrzay jak na czternacie lat, gos rozcinajcy nisk przestrze niby stpiay n. Zosta wadczyni, to byoby co w sam raz dla niej powiedzia ten gos wanie. Wadczyni Sowirogu... Nie pojli wida, bo Maria zamilka, a wszyscy oprcz dziadka zwrcili twarze w stron kta, z ktrego dobiegy sowa. Marta jednak poja i szybko przestpia prg. Matka! zawoa Christean i wszystkie twarze obrciy si ku niej. Tylko dziadek zatrzyma spojrzenie na wargach Marii, jakby czekajc, e bdzie cign dalej opowie o owej kobiecie, ktra chciaa zosta wadczyni. Gotthold, wyjmij szczupaki! powiedziaa Marta w stron ciemnego kta. Krlewskie dzieci te musz pracowa. Przyjrzaa mu si, jak ze zym umiechem wychodzi z mroku, adny dzieciak z ciemnymi oczami, ktre bez wyrazu przelizgny si po jej bosych stopach. Z siatk ze szczupakami w rku przepad za drzwiami jak cie. Absalomie, Absalomie rzek dziadek nie odwracajc oczu od twarzy Marii. Milczeli przygaszeni, a Marta rozpakowywaa kosz. Przyniosa co dla kadego i kady dzikowa, lecz zdawao si, e oto izba opustoszaa i nie byo w niej ni ognia, ni bajek. Tylko Christean spyta, czy zasza do Jonsa i ojca, i czy mielerz nadal pachnie tak piknie jak ongi. Potem zasiedli wok duego stou i spoywali. Czy nie byo Michaa? spytaa Marta. Odpowiedzieli jej, e owszem, by wieczorn por, przypali fajk i siedzia cicho na awce przed domem. We wsi mwili, e rozjuszy si buhaj Grnheida i tratowa gospodarza, ale Micha tak trzasn bydl w nos trzonkiem od wide, e mona je byo spokojnie zaprowadzi do obory. Nic... si nie stao? spytaa Marta. Nie, znachorka daa mu jakiego napoju i wieczorem by ju znowu w lesie. Mam na myli Michaa powiedziaa Marta. O nie, Michaowi nic si nie stao. Michaowi w ogle nic nie moe si sta. We wsi mwili, e szkoda, i sotysowi tak si upieko. Gotthold to sysza. Tak, Gotthold zawsze syszy takie rzeczy. Znaa to. Rce jej jednak dray, wic je splota, by nikt tego nie dostrzeg. 15

A dziadek... dziadek zowi szczupaka odezwa si Christean tak wielkiego, jak... jak rekin. Jka si i od czasu do czasu powtarza sowa, strci przy tym swe mae kule na ziemi, nie spuszcza jednak z dziadka penego uwielbienia spojrzenia jasnych oczu, smutnych niby oczy ptaka. Dziadek nie sysza, co mwi Christean. Tego co ludzie mwili, rzadko sucha. Sysza, co mwiy ptaki i sitowie, niektrzy mwili, e syszy, co mwi ryby. Twarz mia brunatn jak kora klonu rosncego u szczytowej ciany i tak samo pen zmarszczek i bruzd, biae wosy bujne i gadkie sigay a po konierz surduta, za z oczu nie mona byo wyczyta, ile mia lat. Teraz oczy te byy dalekie od ludzkich spraw, tak odlege jak pocztek jego ycia od teraniejszoci, a temu kto dostrzeg ich wejrzenie, zdawao si, e zaglda do wntrza pustego domu, w ktrym wiele si dziao zdarze, jakie tylko mglicie mogli przypomnie sobie starcy. Christean, ktry wygadywa rzeczy o jakich inni nie mwili mogli sobie tylko pomyle powiedzia kiedy, e Mojesz sta tak na grze Nebo, jak dziadek na wzgrku nad jeziorem. Byli, crko, weseli przy mielerzu? zapyta dziadek i spojrza na Mart. Oczy jego zawsze j peszyy, jedyne oczy we wsi, od ktrych nie mona byo si odwrci. Odrzeka jednak spokojnie, e byli milczcy, jak zwykle, i zawsze bywaj weseli, gdy mog by razem w swej samotni. Skin, odsun talerz i rzek: Niewiasta powinna by wieczorem jak zorza zachodu nad lasem. Obietnica dla ludzi i zwierzt. Wzruszya niedostrzegalnie ramionami i wstaa. Od niego to si bierze, pomylaa z nagym rozgoryczeniem. Ta caa bogobojno i prawo, milkliwo i osd. Tylko od niego i w cigu caego naszego ycia on tu jest panem. Niby odlegy o tysic mil, o setki lat, lecz wkraczajcy w kad nieprawo. Jest jak Jehowa, ktry widzi wszystko, jego za nikt nie widzi, a on przecie jest. Po umyciu naczy kazaa pokaza odrobione zadania i przesuchaa teksty oraz przypowieci. Musiaa pomaga Ginie, ale sowa gorzkniay jej w ustach, gdy patrzya na spokojn, skryt twarz ze zmarszczk nad nasad nosa. Czua znuenie rk, litery rozpyway si jej przed oczyma. Wysza jeszcze raz, eby dogldn krowy. Gwiazdy lniy milczco, pokrzykiway ptaki cignce w blasku ksiyca. Przy moczarach, tam gdzie w ugorze Czai tkwi teraz spokojnie pug, szczeka pies. Dymu z mielerza nie byo wida, opustosza las i ziemia. Wspara gow o cian obory, za cian pobrzkiwa z cicha krowi acuch. Patrzya na ksiyc. Czy wanie to byo yciem? Dla wszystkich kobiet, ktre kiedykolwiek kochay? Czy nadejdzie jeszcze kiedykolwiek co, co pozwolioby zapomnie ca reszt, trud codzienny peen znoju i goryczy, obco wrd ma i dzieci? To przeraajce zagubione pod zimnym wiatem ksiyca? Wiedziaa, e nie znajdzie odpowiedzi, e zdarzaj si one tylko w bajkach, jednak staa nadal, gowa bowiem spoczywaa spokojnie przy cianie, a ksiycowe wiato wnikao gboko w oczy. Ilsebill, ona ma..., dumaa. Lecz przecie to nie byo to. Nie moga y w 16

mroku tak jak inni, wic moe jednak mogaby tak wanie by? Ale czy wiedziaaby wwczas, czy i Jakub yje w mroku? On i inni? Staa, a dreszcz zacz ni wstrzsa i z lasu odezway si sowy. Dopiero wwczas wrcia do domu. Dziadek siedzia jeszcze przy ogniu, wyprostowany, spltszy na kolanach donie, na ktrych nabrzmieway niebieskie yy. Nie spojrza na ni. Wpatrywa si w ogie bladymi oczami, ktre widziay tak wiele, i gdy odezwa si, nie bya pewna, czy to jego gos, czy te dochodzi skd z oddali. Ksiyc, crko, sprowadza na serca chorob rzek. W Biblii nigdzie nie jest napisane, e ksiyc wieci na Zbawiciela. Ach, panie ojcze odpowiedziaa starym, uroczystym, ludowym porzekadem pragnabym, by zawieci w moje martwe oczy. Teraz te nie spojrza na ni. Przyjdzie czas powiedzia w ktrym ty bdziesz spozieraa w wiele martwych oczu. Z takim yczeniem wstrzymaj si, crko, do tamtej pory. Skina jakby na dowd, e si zgadza, i zajrzaa raz jeszcze do dziecicej alkowy. Ksiyc rozpostar wsk, srebrzyst chust na deskach podogi, w ciemnoci usyszaa spokojny oddech picych. Byo tak jak w kociele, gdzie w mroku stay trumny i a strach j ogarn do owej ciszy. Nie moga rozrni adnej twarzy, nataa tylko ucha, czy syszy poszczeglne oddechy. Umya nogi i przysiadszy na skraju ka w swojej alkowie zaplataa wosy. Jutro bdzie tak samo, jak bywao przez wszystkie dni i lata, i nigdy nie bdzie inaczej. Jeszcze kilka lat, a dzieci odejd i kiedy Micha wemie j na doywocie. Wwczas bdzie moga prz i tka giezo miertelne, a moe to i owo dla wnukw. I patrze, jak przychodzi i odchodzi lato i zima, jak przylatuj i odlatuj dzikie gsi i urawie. Od czasu do czasu zdarzy si wesele lub pogrzeb. Wwczas te bdzie moga wycign si i spa nie baczc, e budzi j soce padajce na powieki. Ksiyc owieca jej twarz, gdy si wreszcie pooya. Bya jakby skamieniaa ze zgryzoty. Myli pobiegy raz jeszcze do rodzicielskiego domu i ju w mozole rozpoczynajcego si snu usiowaa przypomnie sobie, jakimi wwczas bawia si lalkami. Lecz nigdy nie bawia si lalkami. Okoo pnocy, gdy sowy przyleciay do wsi, usyszaa w pnie wz jadcy drog i ochrypy, smutny gos, ktry osamotniony w gbokiej nocy wypiewywa: Cyganeczko, Cyganeczko, Cyganeczko moja... Nie wiedziaa ju jednak, czy bya to jawa, czy te jej si to nio.

17

2
O Sowirogu nie opowiadaa jeszcze adna kronika. Kroniki nie mwi o zagubionych wsiach. Wrd jezior i bagien owej wschodniej krainy pooone s te wsie z szarymi dachami i lepymi oknami, ze studniami z urawiem i kilkoma dzikimi gruszami na kamienistych miedzach. Otacza je wielki br, wysklepia si nad nimi wysokie niebo z cikimi chmurami, midzy rozpadajcymi si potami biegnie piaszczysta droga. Wychodzi z rozlegych lasw i znw wrd nich ginie. Chodzi ni listonosz, jeszcze czciej andarm, czasami pochd weselny barwny i haaliwy przeciga po gbokich koleinach. Najczciej jednak droga jest cicha i pusta, i tylko mode brzzki rzucaj smuke cienie na zronite trzcin rowy. Po wszystkim, co podao t drog ku yciu lub ku mierci, nie ostao si nic. Nie ma krzyy ani pamitkowych gazw. Jest to droga bezimienna. Takie s te i owe wsie. S tak mae, e nazwy ich widniej tylko na mapach, ktrych uywa onierz podczas manewrw, a i to nie jest wcale pewne. Nazwy te brzmi obco i smutnie, bywaj to nawet dawne nazwy, lecz ju poza grani powiatu nikt ich nie zna. S niby mogiy z czasw dawno zapomnianych wojen, zapade, z zatartymi napisami. Wiosn, gdy kwitn winie, grusze i bez na cmentarzyku, moe to z daleka, na przykad z drugiego brzegu jeziora wyglda uroczo, lecz wiosna w tej krainie jest spieszna i pochliwa. Zabiera swe. barwy rwnie szybko, jak je daje i wszystko znw tonie w szarzynie pod ogromnym, chmurnym niebem rozpinajcym si nad pustkowiem. Gdy nad lasami przylec od wschodu niene zamiecie, przykrywaj wszystko: drog i rowy, szczyty domw i poty. W niesamowitej czerwieni zorzy wieczornej owe wsie wygldaj wwczas jak wymare i jedynie wska cieynka wiodca w lasy, ku porbom dowodzi, e chodz tamtdy ludzie. W pewnym starym dokumencie mona byo przeczyta o Sowirogu, e by wsi bartnicz, lokacj krzyack w celu pozyskiwania miodu dzikich pszcz, a i zapewne innych suebnoci, o ktrych jednak niczego nie napisano. W owych zamierzchych czasach odnotowano rwnie nazwisko Jerominw. Tylko tyle tego byo i nikt nie wiedzia, co wie przechodzia od tamtej pory, jakie wojny, zaraz, nieszczcia i groz, Polakw, Litwinw, Tatarw. Podgadywano jedynie niejasno o godzie, o tym jak wypiekao si chleb z kory, i o zarazie, ktra nie oszczdzia nikogo poza pastuchem imieniem Micha. Uciek on by z resztk stada na lene wzgrze, a potem da pocztek nowemu pokoleniu, czystej lub nieczystej krwi. Mieszkacy Sowirogu nie yli przeszoci. Dzie rozpoczyna si dla nich, gdy blady gwiazdy, a koczy si, gdy znowu wschodziy nad lasami. Peen potu i znoju, nie dawa im, poza samym yciem, niczego. W kamienistej glebie rosy ziemniaki i yto, bagna daway torf, obrzea jeziora siano. Pan von Balk dawa pastwiska lene dla wychudych krw, pastwowe lasy prac i troch drewna, a to co nie byo im dane, brali sobie podczas ciemnych nocy, aden bowiem pastor nie mg ich przekona, jakoby do biedakw naleao tylko krlestwo niebieskie. Ulegli byli i pokorni, z oczu mona jeszcze byo wyczyta, jak wieki obchodziy si z nimi. Niekiedy jednak ze spoin ich ycia wybucha tumiony gniew i dzika nienawi do igrajcych z nimi wiata i Boga, ktrzy wydziedziczyli ich i wyobcowali, nie szczdzili razw i przeklli, dajc przecie danin, pienidzy i synw, modw i hymnw, ciarw i 18

paszczyzny. Przeklinali zrazu, potem pakali, nastpnego ranka za, gdy jeszcze lniy gwiazdy, brali znw siekier na rami i szli jeden za drugim na porby, nogi owinwszy szmatami, gdy mrz rozupywa drzewa, a ld trzaska na jeziorach. Niejednego zabio padajce drzewo, niejeden wracajc pijany po wypacie zamarz na skraju drogi. Niejeden wykrada si noc do lasu i wraca pn por z worem na ramieniu drc przy kadym sowim krzyku. O lesie i jeziorze wszyscy mwili jako o swoim lesie i swoim jeziorze. Nie byli ich przyjacimi ani leniczy, ani dozorca rybacki, andarmski za kask rozpoznawali, ledwo wyoni si nad horyzontem. Nigdy nikt spord nich nie wynis si nad reszt tak, aby da nazwisku znaczenie w okolicy lub w prowincji. Od dziecistwa przypadaa im czarna dola, przebywali mroczn drog ycia. Czasami ktry zyskiwa rozgos jako niebezpieczny kusownik, rabu ryb lub zodziej drzewa. Lecz nazwisko takie cicho za okratowanymi oknami, sawa przemijaa wraz z yciem. aden z nich poza dziadkiem Michaem nie poruszy wiata, jak mwi Jakub. Z ich rodowiska nie wyrs aden landrat, aden pastor, aden nauczyciel, aden myliciel twrca nowego, aden prorok nowej mioci. Nadmiar modszych synw, takich, ktrzy nie mieli przej dziedzictwa, przepada w zachodnich miastach Rzeszy, zagrzebywa si pod ziemi w kopalniach, zapomina o lasach i bagniskach, opaca zarobki i zyski banicj yjcych w ciemnoci, przynaleeniem do buntujcej si masy, ktra przecie pozostawaa im obca a do mierci. Jeli po wielu latach wracali w ojczyste strony, na krtkie, budzce podziw wsi odwiedziny, wcinici w miastowe ubrania, z onami gupio i zarozumiale patrzcymi na ndz, stawali tuacze nad brzegiem jeziora niby owi skazani na doywocie winiowie, ktrzy zapomnieli, jak wyglda wiato dnia. Sawili swoje zarobki i ycie, chwalili si swoim tam znaczeniem, lecz sowa te brzmiay pusto i faszywie. Niejeden wykrada si o zmroku ku dzikiej gruszy rosncej na miedzy, gdzie pogrzebane byo jego dziecistwo i przypatrywa si w przygnbieniu i ponurej aoci owej ubogiej krainie, ktra i jemu bya obiecana, a ktr opuci dla miski soczewicy. Nie czytywali gazet, a to co wydarzyo si w okrgu lub na wiecie, docierao do nich przez usta nauczyciela, ktry by dla nich niby Mojesz na pustyni. Widywali jednak i takich nauczycieli, ktrych w pustce ich wiata ogarniao zwtpienie, i ktrzy pdzili ycie jako skryci i zapamitali pijacy. Albo takich, ktrzy w nienawici i rozgoryczeniu zamykali swe serca wrogie ludziom, tacy, ktrzy twardzi i zimni niczym bezlitoni sdziowie stawali przed wystraszonymi dziemi, i ktrych ju si nie widywao po tym, gdy obiadow por rozbrzmiewa szkolny dzwonek. Wikszo jednak spord nich przepeniona bya wiadomoci ndzy i samotnoci, zgodnie zespolona ze wiatem i kaganiec owiaty ktry przez lata niosa owieca zarwno duych jak i maych. By to pomyk znikomy, rozwietla przecie niejedn szar godzin, nioscym pociech blaskiem, suy w potrzebie sercem i o-parciem, podczas gdy pastor z odlegej kocielnej wsi by tym, ktry przybywa z ponurej, wrogiej obczyzny, rozrzuca wrd ludzi sowa i znw przepada. Byli i tacy wrd nauczycieli, ktrzy hodowali pszczoy, oraz tacy, ktrzy przy otwartych oknach grywali wieczorem na skrzypcach. Rwnie tacy, ktrzy grzebali w kurhanach poszukujc starej broni i tacy, ktrzy z zielon puszk na plecach przepadali w lasach w poszukiwaniu rolin. Wszyscy oni jednak w jednostajnoci dni swoich wznosili sobie otarzyk, przed ktrym si modlili, a ktry by 19

odblaskiem dni modzieczych, kiedy to marzyli, by by w swoich wsiach przywdcami i prorokami, zdrojem mioci i agwi czynw, by wywie wszystkich biednych i ponionych na jasne wyyny wiedzy, mioci i radoci. Rezygnowali wszyscy. Marzenia widy, laury pozostaway niedosine wysoko pod gwiazdami. Wielkie sowa malay, albowiem tylko mae sowa trafiay na przyzby. Jedno wszake z wolna zaczynali rozumie, to o czym w seminarium nie mwio si nigdy: ycie. Ubstwo i brzemi, wielko i wito ycia. Rwnie takiego najmniejszego, najbardziej znikomego, najbardziej samotnego i pogardzanego. I gdy u kresu swej pracy lub bytu zastanawiali si nad sensem wasnego ycia, zdawao im si czasami, e jednak mona go byo znale wrd wszystkich rozterek i niejasnoci, skromny, niewielki cel, lecz przecie nie daremno, nie pomyk, nie bezsens. Nauczyciel Stilling rozezna si w tym wczeniej ni wielu jego poprzednikw. On te mia swoje marzenia i wytsknione laury, ale suchy chleb, na ktrym wzrs jako dziecko ubogiego robotnika lenego, sprawi, e nie lniy one w mglistej dali. Rwnie i jemu, gdy to po raz pierwszy usysza, zapad gboko w serce wymg, e czowiek powinien by szlachetny, pomocny i dobry, ale w przeciwiestwie do wielu innych nie sporzdzi z tego tekstu kazania. Stan na stanowisku, e zalecenia wielkiego poety mona rwnie wypenia pomagajc cielcej si krowie, suc pomoc w chorobie i zgryzocie, w przypadku pijastwa i niezgody, e nawet w najuboszej wsi wyjdzie na jaw, czy kto postpuje tak jak napisano w Pimie, czy te tylko o tym mwi. Sta si jednym z wsiowych, zanim pobiela mu wos. Takim, przed ktrym niczego nie trzeba tai, i tak bowiem wszystko widzi, rwnie rzeczy dziejce si w ciemnoci. Takim, ktry pisywa im listy i uczestniczy w pogrzebach wielu dzieci. Ktry czyni wszelkie dobro i ponosi trudy za darmo. Ktry jedyny wrd nich by czystego serca, na ktrego patrzc czuli, e przecie musi istnie wiat lepszy od ich wiata, jakkolwiek dla nich na zawsze niedostpny. Stilling pochowa on, a syn jego wywdrowa za morza, daleko od owego spokojnego ycia, ktre przygotowa dla ojciec. Przepad by na jakim nieznanym, upalnym wybrzeu stanowic przestrog, e zo atwiej dziedziczy si ni dobro, e rwnie w czystym sercu ywotne s owe ciemne siy, ktre z narodzinami Kaina Bg rozproszy wrd ludzi. Dom prowadzia Stillingowi siostra, ktra bya tak pobona, e a zatykao, ktra o wsi nie mwia inaczej jak o Sodomie i od czasu do czasu, gdy zdarzy si niedozwolony pow ryb, pijastwo lub bjka, niczym anio gniewu chodzia od domu do domu. Bya garbusk o wielkich, agodnych oczach, na imi miaa Eliza, lecz Gogun nazywa j pani Eliz, dlatego e mgby j nawiedza Duch wity, a wwczas biegaaby zarzyna kapanw Baala. W czasie tego rodzaju krzyowych wypraw nauczyciel uchodzi do lasu i w bagna. Z opatk w rku, z zielon puszk na plecach, od nastpnego domu poczynajc, wesoo i ostronie ostrzega mieszkacw Sowirogu, e misjonarka ju w drodze, by kryjc si za ogrodowymi potami mogli zbiec w pole. W stolicy prowincji y profesor o sawnym nazwisku skupiajcy wok siebie wielu studentw. Dla niego wygrzebywa Stilling, zbiera i bada wszystko, co 20

pod sprchniaymi wierkami lub wrd bagnistych roww roso od zamierzchych czasw, kiedy kraina bya pokryta lodem lub stepowy wiatr przeciga nad pustkowiem. Gdy otrzymywa od profesora list dzikczynny, skromne ycie wydawao mu si sprzgnite z ca ogromn osnow wiata, zdawao mu si, e jest uczniem owego wielkiego badacza i wnosi sw znikom czstk do tego, by pomie wiedzy nie wygas, lecz przechodzi z rk do rk, a do owej odlegej granicy, ktr boska mdro wytyczaa ludzkiemu rozumowi. Podczas wdrwek towarzyszy mu czsto ktry z uczniw, o jakim sdzi, e mona by rozbudzi jego ja i zapali go do takiego ycia w przyszoci, ktre wzniosoby si ponad mroki wsi niczym gwiazda. To, co zaoszczdzi ze skromnych poborw, skada w pewnej kasie w powiatowym miecie, odsetki i odsetki odsetek, tak skrycie, e nawet Eliza o tym nie wiedziaa. Wszystko to nazywa Fundacj Nobla, przeznaczon na to, by otwara drog w wiat pierwszemu z wiejskich dzieci, ktre zrzdzeniem losu bdzie obdarzone takimi zaletami umysu i serca, jakie on uzna za waciwe. Od dziesicioleci istnia jednak tylko fundator i fundacja, za we wsi cigle brakowao chopca odpowiedniego do przyjcia dobrodziejstwa. Kilka lat mino od czasu, kiedy Stilling po dugim przypatrywaniu si i prbach, zreszt i wwczas wcale nie z lekkim sercem, zapyta jednego z uczniw, czy pozwoli, by si o niego troszczy i posa go na nauki, gdzie bdzie mg obra sobie drog wiodc do jakiego wysokiego urzdu, do godnoci duchownego lub lekarza, albo te jakiego innego zawodu, ktry uzna za wart trudu. Siedzieli wwczas na skraju bagniska, w jesiennym socu, ktre powodowao ponowny upyw ywicy ze wierkw, porozkadali przed sob storczyki i rosiczki. W bkitnym powietrzu eglowao babie lato, ktrego welony zwieszay si z wszystkich karowatych brzzek mokrada. W oddali bya wie, w oddali wiat cay i mogo si zdawa w tej godzinie, e siedz zaklci na kracu ziemi z piercieniem na palcu zapewniajcym spenienie ycze, z piercieniem, ktry otworzy mia przed nimi nieznane krlestwo. Lecz ten, dla ktrego byo ono przeznaczone, zwrci piercie. Nie chcia go. Nie chcia opuci wsi i jeziora, i lasu ani biedy i harwki, ani smolakw przy palenisku, ani potu na roli. Wiedzia, e odmiana byaby pikna, e byaby niby cud z bajki, e przydaaby blasku rodowemu nazwisku, nawet wierzy, e zdoaby przeby t drog, ktra go oczekiwaa. Jednak nie chcia. Nie mg tego dokadnie okreli sowami, gdy przez ca sw modo by maomwnym, a nawet ponurym dzieckiem. Wiedzia tylko, e nie byoby to dla niego dobre i waciwe. e nie wyzwoliby si od wszystkiego, co zostawi tutaj, aczkolwiek pozostajc mg si spodziewa tylko niewiele radoci. e jest nauczycielowi bardzo wdziczny, bardziej ni zdoaby wypowiedzie, lecz wierzy, i pisana mu bya sroga i wczesna mier. Umrze za wola tu, ni w jakiej obcej krainie. W ustach tak modego czowieka zabrzmiao to osobliwie, a przecie nauczyciel zmilcza spojrzawszy w jego skupion twarz. Dobrze powiedzia nie bdziemy ju o tym mwi. 21

Owym modym czowiekiem by Micha i noc, gdy Stilling lea nie pic i nasuchiwa, jak jabka spadaj na traw w ogrodzie, zdawao mu si, e by moe przeznaczeniem domu Jerominw jest rozsawienie nazwy tej wsi szeroko i daleko. Nie wiedzia jedynie, czy owa nazwa bdzie tylko lni, czy te pon, a kiedy tak duma o siedmiorgu dzieciach noszcych nazwisko Jeromin, wiedzia jeszcze mniej. Od tej pory z coraz baczniejsz uwag zaziera w oczy owej sidemki, ktr w zalenoci od jej czynw i wypowiedzi zwyk by nazywa siedmioma krukami, siedmioma abdziami lub siedmioma plagami. Wszyscy byli adnymi dziemi; troje ciemnej, czworo jasnej urody. Wiedzia jednak, e pikno stanowi niebezpieczestwo niezalenie od tego, czy kryje si pod czupryn ciemn czy jasn. Dostrzegao si wyranie, e w Michale, Gottholdzie i Ginie pynie krew matki, obca, ponura krew, ktra dya do rzeczy wielkich oraz niezwykych, i ktra wania si z yciem. W yach pozostaej czwrki ttnia krew Jerominw, cicha, marzycielska krew mogca wie na drog mdroci i wyrzecze, lecz rwnie ku bahym igraszkom, mistycznej pobonoci, bezwolnemu poddaniu si yciu i lepemu posuszestwu. Rankiem Stilling stawa czsto pod wielk lip na szkolnym dziedzicu i przyglda si dzieciom zdajcym ze wsi lub wybudowa na wezwanie dzwonka. Zna losy wszystkich, a take losy ich ojcw oraz dziadw, i zdawao mu si, e mgby rysikiem wykreli linie wszystkich rodw. Wykreli, jak przez wieki splatay si i mieszay, jak si rozchodziy i trafiay na drog, ktra bya im przeznaczona. Linie Gonsiorw, Daidw, Gogunw, Glumsdw, Grnheidw, Piontkw. Mgby wykreli, jak dobra krew mieszaa si ze z, gorca z gnun i jak niejedno jemu byo dane, by mg poprawia, wyjania i kierowa. Nieduo tego posiada i by moe na niewiele jeszcze lat, lecz przecie zawieraa si w tym nadzieja i sens. Przyglda si rwnie nadchodzcym dzieciom Jerominw, samotnemu Michaowi, Gottholdowi take samotnemu i Ginie wahajcej si nieraz, nawet przed furtk, czy by nie zawrci i nie znikn wrd moczarw za ogrodami. Pozostali nadchodzili gromadnie niedu karawan z popychanym przez Mari starym, dziecicym wzkiem, w ktrym ze sw dojrza twarz siedzia Christean. Trzyma kule w doniach i unosi pene powagi oczy ku obokom, wielkim i majestatycznie suncym nad dachami. Na czele kroczy Fryderyk z zawsze rozwianym wosem, trzymajcy przy ustach flet, na ktrym z cicha wygrwa nikomu nie znane melodie. Wyglda jak bajkowy zaklinacz szczurw. Dziewczta popatryway na niego, on za pozostawa niewiadomy swojej osobowoci, zatracony w melodii, nieobecny i pogrony w tajemnym smutku, z ktrego budzi si z powanym obliczem, marzyciel ogldajcy si niemal lkliwie za pozostaymi i za wzkiem. Od minionej wiosny na kocu grupki kroczy Jons Ehrenreich. Szed powanie i niemal uroczycie niby ministrant zbliajcy si do kapana i sakramentu. Na nim oczy nauczyciela zatrzymyway si najduej, podczas gdy Fryderyk ostronie i wrd artw wyjmowa maego kalek z wzka i nis do klasy. Od czasu, gdy zawioda go jedyna nadzieja, nie chcia Stilling poddawa si adnej, lecz nieraz gdy przybywali na dziedziniec lub podczas lekcji, 22

wydawao mu si przy caej powcigliwoci w formuowaniu sdw, e wietliste, szerokie, dziecice czoo Jonsa byo uksztatowane nad gboko osadzonymi jasnymi oczami odmiennie ni inne czoa. e jest jak cudowna szkatuka kryjca wyborn tre. Pytania, jakie Stilling stawia Jonsowi, rniy si od zwyczajnych pyta. Nieraz byy pene puapek i podstpu. Formuujc je, sam wstrzymywa oddech, a Jons zawsze, najczciej' po dugim namyle i wahaniu, znajdowa odpowied, a potem gdy pomarszczona do kada si na jego wosach, a starczy gos mwi przyjanie: dobrze byo, Jonsie Ehrenreichu, dobrze byo... oddycha gboko. Podczas tej pierwszej wiosny do wszystkiego doszo jeszcze i to, e Jons poza rozwojem umysowym wyrni si take w inny sposb. We wszystkich wsiach prowincji utrzymywa si jako pozostao z czasw kiedy teologi uwaano za mistrzyni i ukoronowanie wszystkich nauk, nadzr szk przez duchownych. Pastor z kocielnej wsi, do ktrej przynalea i Sowirg, by dobrotliwym, cho z wolna gorzkniejcym czowiekiem. Nuyo go goszenie ewangelii nad ciernist gleb, gdzie jak dostrzega nie roso nic poza zodziejstwem, pijastwem, pieniactwem i podstpnoci. ycie wydawao mu si zmarnowane, lecz e nie chcia uwaa si za nieudolnego sug Pana, pozostao mu jedynie traktowa parafian jako rozpustne kozy, pomiot szataski spodzony w lasach i moczarach, krnbrny i niesforny, zgraj Korego, ktra potrzebowaa nie mioci, lecz rzgi. Gdy przybywa do maych, wiejskich szk rejonu, oczy jego we wszystkich oczach dzieci ku niemu zwrconych dostrzegay nie lk i szacunek, a choby tylko otpiay podziw, lecz oczy ich matek i ojcw, ich przodkw i potomnych, oczy, ktre przez cae ycie z lkiem i niechci odwracay si na boki, gdy odwoywa si do sumie. Wzrok jego wyzuty z mioci mrozi kad gotowo udzielenia odpowiedzi, kad rado i nie trzeba byo wiele czasu, by zaczo si zdawa, e pospnym skinieniem gowy stawia nauczyciela w rzdzie winowajcw, jako nieuczciwego wyrobnika z winnicy Pana, wyrobnika hodujcego kwane owoce, o czym obecnie wszyscy mogli si z westchnieniem przekona. Niektrzy nauczyciele oburzali si, inni czynili tak jakby niczego nie dostrzegali. Podczas wizytowanych lekcji Stilling omawia kilka razy par przypowieci z Nowego Testamentu, w ktrych bya mowa o wielkiej mioci, jakiej Pan domaga si od wiernych, i gdy nastpnie star, z lekka ju drc doni przesuwa po swych biaych wosach spogldajc na zatopionego w mylach pastora, mwi: tak wanie powinnimy postpowa wszyscy, doroli za jeszcze bardziej ni mali pastor zwyk by szybko koczy kontrol. Nie by bowiem pewny, czy cae to kazanie nie odnosio si przypadkiem do niego. Odjeda bryczk, sycc si wtpliw pociech, e w starzec niedugo ju przekae swj urzd w modsze i bardziej czci przejte rce. Tym razem Stilling nie wyszuka adnej szczeglnej przypowieci, lecz wszystko wyniko samo z siebie. Na drodze, przed wsi, spotka by pastor andarma Korsankego, ktrego syna konfirmowa na Wielkanoc. Korsanke jadcy konno, w kasku na kulistej gowie, zwrci jaki nieswj dobroduszn twarz w stron bryczki pastora. Nie by bowiem sam. U lewego strzemienia, przywizany do cienkim rzemieniem, kroczy Daida, chaupnik i robotnik leny zarazem. Daida by niewysokim, przygarbionym oraz siwym ju mczyzn, bez zakopotania a nawet z drwic 23

ciekawoci spogldajcym na pastora. Korsanke nigdy nie by zym czowiekiem. Wiedzia, jakie jest we wsi ycie, wiedzia, co to czasy godu i godne lata, wiedzia, jak to sg drzewa lub zajc wnosi na chwil blask szczcia do mrocznych chat. By jednak starym podoficerem, ktry zoy przysig, nakaz za aresztowania by rozkazem, ktrego nie dawao si naruszy. owienie zajcy na wnyki i do tego w czasie ochronnym nie byo przy tym dobrym dzieem. Za to naleao si par miesicy. Nie byo jednak przyjemnie, e wanie spotka pastora. Historia z rzemieniem przy strzemieniu te wykraczaa troch poza subowe uprawnienia, lecz przecie zaronite trzcin rowy byy wskie, las za nimi gsty i bagnisty, gdy za aresztanci robili gupstwa i uciekali, miao si nieprzyjemnoci i w kocu dostawao si nagan. Nie byo mu jednak przyjemnie i mia nadziej, e gdy zasalutuje po wojskowemu, pastor zadowoli si tym i nie bdzie si nazbyt przyglda. Pastor jednak daleki by od spozierania gdzie na boki, rwnie Daida zatrzyma si i patrzy z umiechem na bryczk, jakby oczekujc pociechy duchowej na sw niewygodn drog. Tak wic musia si Korsanke tumaczy, pastor za bez przygotowania wygosi kazanie, ktrego andarm wysucha z szacunkiem, przy czym drczya go wtpliwo, czy te powinien by zdj kask, czy nie. Daida spoglda niewinnymi oczyma na zagniewanego pastora i ca scen zamkn nieoczekiwanym stwierdzeniem, e serdecznie dzikuje. Pan pastor mwi tak piknie, e zaprawd szkoda, i nie sucha kazania pan leniczy. Dobrze by mu to zrobio, ponad wszelk miar dobrze. Na to Korsanke wzruszy ramionami, poegna si i pody dalej wraz z winiem. W szkole, bez zamierzonej zoliwoci pastor rozpocz od opowieci o tym spotkaniu i od objanienia sidmego przykazania, przy czym odpowiadao mu, e oczy wszystkich zwracay si chykiem na picioro dzieci Daidy, ktre zgnbione wpatryway si w swoje awki. Potem poprosi nauczyciela o rozpoczcie lekcji religii. Stilling obserwowa wszystko w milczeniu i nikt nie by w stanie wyczyta z jego oblicza uznania, czy te przygany. Gdy wezwa Christeana, by w opowiedzia przypowie o niemiosiernym sudze i duniku, wyniko to nie z rozmysu, lecz z zastosowania si do dziennego planu zaj. Kiedy jednak Christean, jak to nakazywa szacunek dla stanowiska, obrci jasn twarz ku staremu obliczu pastora i zacz swym adnym gosem mwi: Dlatego podobne jest krlestwo niebieskie krlowi, ktry chcia rozlicza si ze sugami swymi wydao si pastorowi, jakoby wyszukano specjalnie co dla niego i pocz wodzi wzrokiem od mwicego do nauczyciela. Gdy po ostatnich sowach i chwili milczenia kaza nauczycielowi zaczeka i zapyta, czy te wiedz, co to niemiosierny suga, i czy ktry takiego zna, stao si co nieoczekiwanego i niespotykanego, to mianowicie, e Jons, jako jedyny spord wszystkich, podnis rk i wezwany przez pastora powiedzia gono i bez wahania: cesarz! Nawet Stilling patrzy przez chwil bezradnie na twarzyczk chopca, nastpnie, zanim pastor zdoa w zaklinajcym gecie unie rce do gry, spyta spokojnym gosem, co Jons ma na myli. Jons odpar zdecydowanie, e cesarz nie potrzebuje godowa. Jada na zotych talerzach, przez cay dzie i to co lubi. I nie wie, jak tacy Daidowie musz tutaj godowa, zdecha bowiem im krowa i zuyli cay zapas zboa. Jeden zajc nie zuboy cesarza, ktry ma tyle 24

zajcy ile igie na sosnach. Cesarz jest jego chrzestnym, podarowa mu filiank, ale ojciec powiedzia, e ubodzy nie nasyc si pust filiank. A Daida nie owi przecie zajcy siedemdziesit siedemkro razy, tyle za razy powinien cesarz przebaczy swemu winowajcy. W ciasnej klasie, z obdrapan tablic na cianie i podart map, dawno ju nie panowao tak grobowe milczenie jak po tej wypowiedzi. Z dworu sycha byo poskrzypywanie studziennego urawia oraz porykiwanie krowy pascej si na moczarach, wydawao si jednak, e odgosy te dochodz z jakiego innego wiata, ktry osta si spokojnie do tej pory, a obecnie przestanie istnie. Zanim nauczyciel zdoa cokolwiek powiedzie, a gdy otwiera usta nie wiedzia jeszcze co rzec powinien, pastor zapyta zupenie zmienionym gosem: Jak si to dziecko nazywa? Jons Ehrenreich Jeromin odrzek nauczyciel. Aha powiedzia pastor i w pamici stany przed nim twarze wszystkich Jerominw, z ktrymi w cigu dugich lat piastowania godnoci zeszy si jego drogi. By wic dziadek znajcy, jak si zdawao, dokumentnie Stary Testament. Spoglda zawsze na pastora tak, jak gdyby w by partaczem boego sowa. By ojciec, ktry nie chodzi do kocioa i by moe nalea do jakiej niecnej sekty. Matka wygldaa na katoliczk, najstarszy syn za, ktrego konfirmowa, by krnbrnym, ponurym chopakiem znoszcym nauk przedkonfirmacyjn jak kar wizienia. Wypierajcy si Boga i zniewaajcy majestat wyrastali na jednym pniu, a nie wtpi, e pie ten nie by mody. Reszt pozostawiam panu rzek pastor do Stillinga, odwrci si i opuci klas. Okoliczno ta wydaa si Stillingowi korzystna dla potraktowania tego, co si stao, by nawet zadowolony, mimo e przez chwil nie mg orzec, jak w takiej sytuacji zachowaby si Pestalozzi. Poniewa nie wiedzia, posta chwil przy oknie rce do tyu zaoywszy, nie rozmyla jednak o dziecinnej obrazie majestatu, lecz o tym, e nawet cae ycie spdzone z Bibli w rku i sowem boym na ustach nie starcza nieraz, by poczu tchnienie Chrystusowego oddechu. W tamtym, pastora, jak i w jego wasnym zawodzie tkwio zapewne wiele za, od ktrego cierpiay i ktre musiay znosi dzieci oraz caa ojczyzna. Nikt nie powinien rzek w kocu odwracajc si da klasy wymaga od dziecka, by w tak smutnych wydarzeniach doszukao si prawdy i nieodzownoci surowych praw. Dobrze, e dziecko takie wypowiada si bez lku, mwi to, co zdaje mu si prawd i wcale nie myli ba si ludzi. To, co w odpowiedzi byo bdne, powinni sobie wszyscy przemyle w domu i omwi w nastpnym dniu. Wieczorem Stilling siedzia dugo nad ksig domowych wydatkw, pisa tasiemcowe kolumny liczb i doszed do wniosku, e jeli odmwi sobie jeszcze tego i owego, bdzie mg w cigu roku odoy wicej na Fundacj Nobla, e moliwe rwnie, i nie bdzie to niesuszne, jeli po owym dniu pozwoli oy pogrzebanej nadziei. Posiedzia jeszcze chwil na awce przy ulach i przypatrywa si dymowi ulatujcemu z dugiej fajki. Z zamglonego nieba migotay gwiazdy, powietrze pachniao deszczem. Urzd sprawowa tutaj od czterdziestu lat, niemal jak wygnaniec na kamienistej wyspie, ale ten, kto 25

posiad cierpliwo i do mia pokory, by kamienie rozciera na piasek, mg po dziesicioleciach dostrzec, e oto pojawiaj si na nim porosty, mchy, a czasem nawet kwiaty. Wcale tak nie byo, e wiat zdobywali zapalecy, nabona Eliza czy pastor, lecz jeli w ogle mona go byo zdoby, zdobywaa go mio. Mio i cierpliwo. Do pojca spragnionego znaczya wicej nili sowo, ktre rozbrzmiewa w tysicu kociow. Sowo byo zawsze tanie, czasami zamiast szczciem .okazywao si przeklestwem. Lekarze nie leczyli sowami, rolnik ora w milczeniu, milczc szed Chrystus na krzy. Stilling tak myla o swoim yciu: oto sam mwi za wiele, czyni za mao, lecz osign to, czego nie udao si powiatowym wielkociom. Ehrenreich Stilling... by moe i to imi zdobdzie po mierci. Pastor tak go nie nazwie, lecz moe tu i wdzie w ktrej z izb wiejskich, nawet jeli o nim tak nie powiedz, to choby pomyl. A jeli nie wspomn jego imienia, to moe czasem wspomn imi dziecitka, ktre jake jeszcze niedorose wypdzio ze wityni uczonych w pimie. Po dwch tygodniach Stilling otrzyma od pastora pismo, w ktrym w prosi, by zda spraw z tego, jak potraktowa zajcie z uczniem o nazwisku Jeromin, i jak orzek kar. Stilling donis, e prbowa uzmysowi dzieciom nie tylko niestosowno, lecz i nieprawidowo owego przykadu, jakkolwiek nie byo wcale atwo unaoczni pojcie prawa tak modym umysom. e niegodne jego stanowiska jest jednak karanie za wypowied dziecka, ktre nic nie wie o tym co ze. Dugo nic si nie dziao, wreszcie nadeszo pismo instancji nadrzdnej. Bya w nim mowa, e do wiadomej sprawy nie przywizuje si wprawdzie szczeglniejszej wagi i nie chce si na podstawie tego zajcia stawia adnych zarzutw, lecz nie da si zaprzeczy, i wszystko to wywoao niepodan sensacj, zwaszcza e, co mu zapewne wiadome, krecia robota przeciwko tronowi i kocioowi znalaza drog do wiejskich okrgw. Winien wic przyoy si do tego, by mia czujne oko na dzieci, w szczeglnoci za na wiadom rodzin i zawsze pamita o odpowiedzialnoci, jak ponosi bdc sug pastwa i pastwowych organw. Tym samym spraw naley uwaa za zamknit. Maj dobr pami, duma nauczyciel, lecz zanim Jons zostanie sug pastwa, minie dwadziecia lat, a wwczas bd mieli inne sprawy, o ktrych bd myle zamiast o jakim maym, niemiosiernym sudze. Marta, gdy dowiedziaa si. o wszystkim, spojrzaa kpico na swego najmodszego i owiadczya, e kto tak wczenie zaczyna pracowa przy mielerzu, nie powinien si dziwi, e rwnie wczenie parzy sobie palce. Tylko ojciec nie mwi nic a do chwili, w ktrej pooyli si znw koo mielerza. Wieczorem kaza sobie jeszcze raz przeczyta tamt przypowie, przetrzsn szczapk popi na palenisku i rzek: Ten, kto podnosi rk, gdy wzywaj pastorzy, jest gupcem. A kto podnosi rk na gos swego sumienia, jest sug sprawiedliwym. Domylenie si reszty pozostawi Jonsowi.

26

Z tego wszystkiego Jons wynis niewiele ponad wiadomo, e prawdopodobnie obrazi cesarza. Poniewa jednak przez cae lato zajmowa si pilnie wynajdywaniem grotw, przy pomocy ktrych daoby si polowa z odzi na wielkie liny stojce nieruchomo w parne popoudnia nad rosncym na dnie zielskiem, zapomnia rycho o wszystkim i tylko gdy wzrok jego pada na malowan filiank pod lustrem, ciga brwi i praw rk wkada szybko do kieszeni.

3
Pana von Balka ludzie znad jeziora nazywali Krogulcem. Nie tylko z powodu gadkich szarobrunatnych wosw przylegajcych do wskiej gowy, czy z powodu ostrego, troch skrzywionego nosa i jasnych, szarych oczu, lecz i dlatego, e w sowach jego i ruchach byo co zaskakujcego, co dostrzegali u drapienych ptakw. Moe i dlatego, e szczeglnie starannie dbali o to, by chroni przed nim swe eskie potomstwo. Ojciec jego y jeszcze tak, jakby dopiero co nastao redniowiecze, zawsze na koniu, zawsze ze szpicrut. By to srogi pan, ktry entuzjazmowa si Piotrem Wielkim, i ktry na staro zdziwacza. Otoczy si by dwoma zbiegymi mnichami, ktrzy wypijali mu piwniczk, modlili si za niego, i byli przez niego bici, gdy nawiedza go stary duch. Mody von Balk zosta oficerem i sawnym jedcem, lecz porzuci swj zawd i kilka lat wdrowa po wiecie. Mwiono, e zosta muzumaninem, e posiada kolekcj skalpw, a w Chinach prowadzi palarni opium. Nikt jednak nie widzia jego haremu ani skalpw, ni opiumowej fajki. Powrci w miesic po mierci ojca, co to umar w trumnie, u ktrej stp, wrd potuczonych butelek od wina zasnli byli obaj mnisi, przepdzi z domu skomlcych wczgw, odby sd nad sprawiedliwymi i niesprawiedliwymi sugami, i rozpocz przeobraenie olbrzymiej, zaniedbanej posiadoci we wzorowe gospodarstwo, w ktrym przecie nigdy nie zbrako dziwactw, ale o ktrym opowiadano takie cuda jak o haremie i palarni opium. Pan von Balk posiada wasn turbin, wasn hodowl orchidei, zegar soneczny i azienk z marmuru kararyjskiego, ponadto map, ktra kobiety odrabiajce szarwark obrzucaa koskim ajnem, oraz papug, co do landrata podczas jego pierwszej wizyty powiedziaa idiota!. Polubi pewn hrabin, ktra nie urodzia mu dzieci, a ktra rycho uznaa go za pomylonego i z drogo opacon pomoc prorokw spod ciemnej gwiazdy oraz wypdzaczy diabw zacza wyczynia nad nim przerne egzorcyzmy. Na to Balk wsadzi j wraz z kuframi na wz od gnoju i kaza zawie do najbliszej stacji kolejowej. Mwiono, e w okolicznych wsiach posiada mnstwo dzieci, czasami te widywano go na ktrej z wiejskich drg przygldajcego si z sioda, z powanym, ba, zatroskanym obliczem jakiemu brudnemu, niemal goemu dziecku. Odjeda nie odpowiadajc na pozdrowienia, nie dostrzegajc nikogo, kto stawa na jego drodze.

27

Chaupnicy i robotnicy leni, ktrzy ojca jego lkali si jak diaba, ywili do w sercach niemal skryt mio. I on potrafi uderzy nagle i mocno, jak krogulec, lecz nie wynikao to nigdy z samowoli czy zego humoru, i szybko o tym zapomina. Nie byo wtpliwoci, e by jedynym w powiecie panem, ktry nie by nim z mocy prawa, czy z racji stanowiska, ale sam z siebie. Nie by panem chciwym. W jego jeziorze owili ryby, krowy wyganiali do jego lasw. Dachy kryli jego trzcin, palili torf z jego torfiarni. Niemal cay Sowirg uprawia mizerne zboe i ziemniaki na jego gruntach, ktre oddawa w dzieraw. Czuli wszyscy, e by nieszczliwym panem. Umiech rzadko goci na jego wychudej twarzy, oczy byy jak studnie, z ktrych wyczerpano wszelk rado. Duo pi, lecz przecie pij tylko nieszczliwi. Nie miewa goci, nie mia ony ni dzieci. Posiada wiele ksiek, map i papug, ktra mwia idiota. Czasem przychodzi do dziadka Jeromina, ktry u niego suy, i jecha z nim owi ryby lub polowa na kaczki. Wwczas widywano ze wsi ognisko ponce wieczorem przed szaasem Jerominw, na wyspie. Przy nim siedzieli do brzasku, oparci o cian szaasu, milczeli lub rozmawiali. Czy byo inaczej, Jeromin? mg wwczas wypytywa pan von Balk. Wwczas, przed siedemdziesicioma czy osiemdziesicioma laty? Dziadek Micha potrzsa gow. Rwnie gdy prorok siedzia na wyspie, ktr nazywali Patmos, inaczej nie byo, panie. Poruszenie byo i podliwo, a Betsabee obmywaa si na dachu domostwa. Bya wojna i Bg raz bogosawi orowi Amalekitw, innym razem Francuzw lub Moskali. Potem taczyli przed Ark Przymierza. Mrz i skwar, siew i niwo, lato i zima, noc i dzie. Nigdy nie byo inaczej, i nie bdzie nigdy. Pan von Balk wzdycha i przysuwa nogi do ogniska. W Hongkongu znaem Chiczyka mwi syna niebios, bogatego i monego ma. Przychodzi czasem do mnie i niczego nie chcia, tylko siedzie cichutko i przypatrywa si jak czytam ksiki. Wypenij moje ycie, powiedzia do mnie pewnego razu. Wiele wiecie w biaych krajach. Wypenij me ycie tak, jak napenia si fajk opium. Nie potrafiem tego, wic odszed. Potem podern sobie krta, by wypeni swe ycie. Nie jego ycie byo puste, lecz on sam rzek Micha. Saul te musia rzuci si na miecz. Ach, Jeromin, twoi dawni ydzi byli poganami, a ich Jehowa by Baalem, jak i inni. Tego, panie, nie wiem. Mj nauczyciel nic o tym nie mwi. Pan opowiada, e posiada wiele ksiek, panie, lecz czy wrd nich wiele jest takich, ktre byyby tak mone jak Testament? Nie, Jeromin, niewiele, lecz ksiki s ksikami, pon w ogniu, ogie wymazuje z nich wszystko. 28

Wiele byo na wiecie poarw, panie. aden nie spali Ksigi, adna powd jej nie zniszczya. Stary czowiek, ktrego such sabnie coraz bardziej, potrzebuje Ksigi, gdzie Bg jest niby grzmoty. Co si dzieje z ludmi, Jeromin? Wielu ich widziae w cigu twoich dziewidziesiciu lat. Jest w nich co? Tak, panie, pyta kusiciel. C wiem o rybach, wic jake mgbym wiedzie cokolwiek o ludziach? Syn mj jest dobry i znosi cierpienia, crka moja jest twarda i znosi ich wicej. Nie wiem, czy jeszcze co ponadto mona o ludziach powiedzie. A twoje wnuki, Jeromin? Wnuk zawsze dwiga wicej ni dziad, panie, musi bowiem nadto dwiga i ojca i matk. Powinno nie staje si na wiecie mniejsza, panie. Jest coraz wiksza, a dzieci zawsze dwigaj winy ojcw. Nie wiesz, panie, kiedy przyjdzie nowy Chrystus, ktry zdejmie z nich te winy? Nie przyjdzie aden, Jeromin. wity Jan go przepowiada i Czaja o nim mwi. Da si jeszcze raz dla niego ochrzci. Lecz twoje wnuki, Jeromin? C wiem o nich? Micha bdzie mia cik mier. Fryderyk lekk, a Gotthold bdzie taki jak Absalom. Jons bdzie znaczniejszy nili caa wie, ale tylko Christean spocznie w grobie w spokoju. Kogo Bg miuje, temu podcina cigna. Pan von Balk przysun si jeszcze bliej ognia, gdy zrobio mu si zimno. A dziewczyny, Jeromin? Lecz dziadek Micha milcza. Nie sucha ju. Odezwa si dopiero po dugiej chwili: Kto dziewczyn potrzebuje tylko dla rozkoszy, panie, i tylko dla swojej rozkoszy, jest wielkim grzesznikiem. C ty wiesz o rozkoszy? odpar ponuro Balk. Kto potrafi odrni cierpienie od rozkoszy? Wicej nie rozmawiali. Pan von Balk owin si myliwskim paszczem i zamkn oczy. Micha siedzia, pki nie poblady gwiazdy. Nie potrzebowa snu. Ryby wyskakiway ponad cich tafl wody, w trzcinie, niby kto toncy, pohukiwa bk. Starzec nie rozmyla ani o swym panu, ani o Saulu, czy Absalomie. Pozwoli, by przed otwartymi oczyma przesuway mu si obrazy wspomnie, nadchodziy nie woane i odpyway. Wpierw byy to cienie, niby z grobu powstae mary, mogli to by nieszcznicy przybywajcy znad Berezyny, albo inni, z 29

pniejszych wojen. Wiele wojen byo na wiecie, od kiedy Bg oywi go swym tchnieniem. Potem napyway wizerunki o wyranych konturach, lecz dal bya w nich rozmyta jak szara lub barwna mga, w ktrej poruszao si co jak podczas pierwszego poranku tworzenia. Dom nad jeziorem - i pierwsze wioso w rku... ojciec stojcy na furze siana, tcza wznoszca barwny most nad ciemn cian burzy... matka z czarn chust nad czoem i drewnian warzchwi w doni... sie, ktr wybiera z wody, a poranny brzask poyskiwa na mokrych brzuchach ryb, zielono, szaro, srebrzycie... Stronica elementarza z wielkim H przed innymi literami i czarny krawat nauczyciela poniej oblicza pokrytego bliznami, nazwa Smoleska, gdzie nauczyciel wojowa, ponuro brzmica nazwa, z poarami wznoszcymi si ponad jej litery, z odgosem bbnw podczas krwawej nocy... Twarze i twarze przecigajce we mgle, jak nanizane na powrz, patrzce wprost w to, co nadchodzio, a nadchodzce byo grone i niewiadome. ony i synowie, umiowani synowie, pozosta za tylko jeden. Inni przechodzili mimo, z kwiatami u czapek lub na kasku i nie wracali, tak jak nie powrcili bracia. Wezwa ich krl, zatrzymaa mier. Widzia samego siebie, przed barykad, z rozwianym sztandarem, stempel do adowania karabinu w rozdygotanej doni... i przed redut w Dppel i gdzie indziej, nad rzek, ktra nazywaa si aba... krew wszdzie i ogie, i zasnute soce, ktre stao poarem w strzeodze... Utopieni i zabici, ktrych oczy oglday to, co jest ju po tamtej stronie... czowiek, ktry zamordowa, on za siedzia u niego przy wygasym piecu od pnocy do ranka... stary pan von Balk i mody pan, i dzieci, duo dzieci... w odzi, na rysku, w koysce, w trumienkach... Wszdzie cisza, jak przed porannym, powiewem. Ni sowa, ni westchnienia, ni pieni. Wizerunki tylko i twarze, bezgonie jak oboki, ktre wyaniay si nad horyzontem i znw za nim tony... Tak wiele lat, siedemdziesit albo osiemdziesit, a moe sto... to samo soce, te same gwiazdy i zapach wody, ryb, gnijcego sitowia... i nie wie si nic, w ogle nic. Nasuchiwa tylko i czeka, i oglda to samo. Kruche to wszystko jak sopel lodowy, albo jak szko. Sowa pastora, obietnice niosce, i zagniewany, grzmicy Bg w wielkiej Ksidze. I przecie cigle wojny, krew, gd i ndza jak przed pierwszym przymierzem i gos: chc by z wami, a do skoczenia wiata. Niepewny gos, ktry gin, gdy si wstawao. Zostao tylko tamto... staro... stary by jak Mojesz w ziemi obiecanej... stary, znuony i samotny... Wstajcy brzask pada na jasne oczy starca, na zmarszczki wok ust, on za siedzia nadal niby lepiec, dla ktrego dzie nie rni si od nocy. Tylko zjawy rozpyway si z wolna, wracaa rzeczywisto, ar tlejcy pod zbielaym popioem, pan ktry spa z gorzkim skrzywieniem ust, rosa na trawach i na czole. Kaczki z dwicznym powistem cigny nad wod, pokrzykiwaa czapla, trzciny koysay si pod pierwszym powiewem. Wsta, pooy smolaki na ar i nastawi kocioek z wod. 30

Pomie by czerwony i bujny, wycign wic ku niemu zzibnite donie, by je ogrza. Na matowej skrze niebieskie yy ukaday si w delikatny splot. Odama kawaek razowca i powoli jad. Przypomniay mu si sowa Ksigi, nie opuszczay go i wypowiada je z cicha: Soce wschodzi i zachodzi, i wraca do miejsca swego, i tam znowu wschodzi. Wiatr dy na poudnie i skania si ku pnocy przebiegajc wszystko wkoo, i wraca do krgw swoich, gdzie by jego pocztek... Pomie rs i blad, iskry wzlatyway ponad donie-Sta spokojny, niby jedno z drzew rosncych za szaasem i przypatrywa si ruchowi szarej wody w kocioku, prdowi, ktry unosi si i spywa w d, a wiato poranka wpadao do czerwieni. Gdy na powierzchni wody wyskoczyy pierwsze bble, zbudzi picego. Popoudniem ludzie ze wsi zwozili swoje yto, pan von Balk za chodzi od pola do pola i przesuwa doni po kosach. Mizerne to byy kosy, lecz nie on przecie stworzy piach, na ktrym rosy. Zwozili zaprzgszy krowy do niewielkich wozw, wok ktrych baraszkoway dzieci. Wiedzieli, e znw nie starczy na siew, lecz byli weseli, a Gogun ze snopem na widach ponad gow podpiewywa piosenk o Cygance. Nie byo sporw, kobiety z nacignitymi na oczy biaymi chustami stay na zaadowanych wozach, ktrych kontury drgay w rozarzonym socu. Niebo byo niemal biae, jaskki pobyskiway pirkami w parnym powietrzu. Po zagonie Daidw stpa koo krowy may Jons i wid j od sztygi do sztygi. Balk siedzia na granicznym kopcu i przyglda si. Nie iby grunt, na ktrym niwowali, by jego, lecz dlatego, e podobao mu si tu najbardziej nili na jego rozlegych polach, gdzie chodziy maszyny. Tutaj byo bliej pory stworzenia ziemi. Jak za czasw Kaina i Abla. Lubi owe zagubione wsie i yjcych w nich ludzi. Wie uwaa za pocztek dziejw, a take pastw. Ze wsi szo ziarno i daniny oraz synowska krew, ktr pastwo nawozio swe uprawy. Takich wsi jak ta s w Rzeszy i na caej ziemi tysice. Nie wszystkie tak guche i biedne, wszystkie jednak posuszne i gotowe do ofiar. Zapewne krlowie s tymi, ktrzy zapisuj karty historii, tu jednak jest w inkaust, w jakim maczaj pira. I nie zawsze odpacaj podzik. Szary czowiek nie ma korony, a przecie przyjemnie przypatrywa si, jak dwiga snopy i ukada je na wozie. Wieczorem upije si, bdzie wszczyna zwady, lecz takie zwady s przecie lepsze ni te, ktre wszczynaj moni. Nie czytuje ksiek, nie hoduje papug, a jednak bliszy jest patriarchom ni jego panowie. Szary czowiek nie odgrodzi si jeszcze od soca oknami. Dzieci podchodziy do Balka i przynosiy mu bawatki, a on kiwa im gow zagubiony w mylach i siedzia, dopki nie opustoszay pola. By starym mczyzn, ktry krew sw rozsia po wiecie, a oto niedugo nadejdzie jesie. Rozkosz, mwi Micha, lecz przecie nie wiedzia nic o owej kropli goryczy domieszanej 31

do kubka wina. Tylko ten, kto pozna wiele kobiet, mg si przekona, e ostatnia jest tak samo daleka jak pierwsza. Zaszed do karczmy, zamwi dostaw pionowego piwa przed dom Jerominw, nastpnie posiedzia przy pszczoach w szkolnym ogrdku. Zapyta Stillinga, czy nie sdzi, e z owego niemiosiernego sugi mogoby co wyrosn. Niewykluczone, odpowiedzia nauczyciel, ale byoby lepiej, gdyby na razie sprawy tej nie poruszali. Czy miaby co przeciw temu, gdyby on zechcia zaj si wychowaniem tego dziecka, kiedy nadejdzie pora? Owszem, Stilling mia wiele przeciw temu. Nawet wszystko. Poza tym nie byoby suszne, gdyby pan von Balk chcia odebra mu owoc caego ycia. Tego oczywicie nie chcia i zerkn z boku na twarz starca. Tak wic sprawa si przedstawiaa, ale nie przestawao go zdumiewa, e mona na tym wiecie czyni dobro dla samego dobra. Moe i nie dlatego, panie von Balk rzek nauczyciel. Raczej po to, by byo wicej wiata, a przecie nigdy si nie wie, czy wiato to doprowadzi do dobrego czy zego. Lecz dom ten, prosz zway, cigle wydaje mi si taki, jakby cae pokolenia chciay byy zdj z niego dach, by jeden spord nich mg si wznie w bkitny przestwr. Dziadek, ojciec czy owa kobieta, a i Jons nie jedyny spord wszystkich dzieci. Tyle w tym mozou jak w mczcym nie. Dziesiciolecie przemijao po dziesicioleciu i oto jednemu z nich mono ta zdaje si by dana. Nikt nie wie, czy stanie si dla bogosawiestwem, lecz wiato nie pyta o bogosawiestwo. Chce lni i nic poza tym. Dawniej, kiedy byem jeszcze mody, uchodzio niemal za witokradztwo, jeli biedak wyciga do po takie dobro. Paski ojciec, gdyby to od niego zaleao, zakuby w acuchy. Teraz jednak jest inaczej, a w kadym razie tak mi si zdaje. Mj ojciec by robotnikiem lenym i z pocztku wszyscy omijali mnie, jakbym mia cae ubranie w ywicy. Lepsza ywica ni brud powiedzia Balk. Ano, zobaczymy. Nie wiem jeszcze, dokd naleao by go posa, ale chciabym otworzy przed nim drzwi. Chciabym jeszcze to uczyni, pki yj. Przed domem Jerominw, nad jeziorem, ustawili stoy, a Balk by gospodarzem. Bya kawa, ciasto, po sodkiej wdce, a potem piwo. piewali, a Gogun gra na harmonii. Byo tak, jak kadego roku, tyle e tym razem nastpia nieprzewidziana przerwa. Karczmarz Czwallinna odczopowa pierwsz beczk i zasiad za stoem. Mia skone oczy i taw twarz, dugie wsy zwieszay si smutno sponad kcikw ust. Wyglda jak jeden z Tatarw, ktrzy ongi przeszli przez wie niosc ogie i miecz. By nieustpliwym wierzycielem, a wszyscy poapali si rycho, e nie zaleao mu na pienidzach, lecz na ziemi. Gotthold Jeromin terminowa u niego od konfirmacji, wydawao si jednak, e uczy si nie tylko odkaania cukru i sprzedawania biczysk, ale i innych rzeczy. Obaj synowie karczmarza, tak samo skonoocy, pilnowali go dniem i noc. 32

Przerwa nastpia dlatego, e pan von Balk ledwie zapali cygaro, przywoa Tatara i zapyta, czy nie ma przy sobie rejestru dugw, ktre zacignli u niego chaupnicy. Gogun opuci harmoni i zapada cisza jak w kociele. Czwallinna odpar z wolna, e nie potrzebuje adnego rejestru, bo po ojcu odziedziczy dobr gow. Niechaj wic na ojca spynie boe bogosawiestwo, zauway Balk drwico i nadmieni, e chciaby usysze, jakie to kwoty. Na przykad Michaa Goguna. Wydoby notes i przygotowa owek. Poniewa nie ma tak dobrej pamici, pomoe mu Gogun. Siedemdziesit osiem marek, trzydzieci cztery fenigi rzek gniewnie Czwallinna. Balk zapisa. Zapeni ca stronic, podliczy i wystawi pokwitowanie. Potem wyj pienidze z kieszeni na piersi. Prosz podpisa powiedzia. Karczmarz przyglda si banknotom niezdecydowany. Owiadczy wreszcie, e ich nie potrzebuje. Oczywicie, e nie potrzebuje, odpar Balk. Ludzie mogliby rozdzieli midzy siebie pienidze i wyliczy mu na rk, kady swoj cz, ale trwaoby to duej. Jemu jednak wydaje si, e nikt by si nie cieszy, gdyby musia oglda twarz karczmarza duej nili to konieczne. Prawd a Bogiem zawoay kobiety. Czwallinna podpisa i wzi pienidze, Balk za powiedzia uprzejmie, i woli, by ludzie byli jego dunikami. Wszystko pozostanie w rodzinie. Teraz przypuszcza, e Czwallinna razem ze swymi jest niezbdny w sklepie. Stoj ciemn pnoc, gra rozlewnie Gogun wczajc si do sprawy z harmoni. I co, Jonsie Ehrenreichu, obrazicielu majestatu odezwa si Balk czy to by wanie prawdziwy niemiosierny suga? Niemiosierny suga i siepacz odpar powanie Jons. Potem Balk ruszy z Mart Jeromin w pierwszy taniec. Spostrzeg, e oczy jej tak jak zwykle patrz wskro niego, lecz gdy zatrzymali si koo Goguna i jego harmonii, Marta powiedziaa: Dla kogo pan to czyni? Dla siebie, dla ludzi, czy te eby si popisa przede mn? Chwil milcza zmarszczywszy brwi, a nastpnie odpar spokojnie, jak zwykle: Dla nikogo i nawet nie dla was, lecz dla ziemi, by nie staa si tatarska. Ma by za to von Balkw? Gupia jeste powiedzia gniewnie i zacisn do na jej ramieniu. 33

Dlaczego twj Ehrenreich nie jest moim synem? Gdyby by paskim synem odrzeka twardo nie nazywaby si Ehrenreich. Wwczas Balk zacz pi i taczy z dziewczynami. Na niebie lni sierp ksiyca, ale byo dostatecznie ciemno dla jego nieokieznanych igraszek. Dopiero gdy z lasu nadszed Jakub, z twarz pociemnia od dymu mielerza, u-siad przy nim spokojnie i spyta o przyszo najmodszego syna. Ten, panie, kto ma siedmioro dzieci, oducza si wyniosoci powiedzia Jakub. Jeli foruje si jedno dziecko, ogranicza si pozostae. adnemu ptakowi z wyjtkiem kur nie powinno si podcina skrzyde. I z wyjtkiem krogulcw dorzuci Balk. Posiedzia, pki ona Goguna nie zacza zawija kamienia w chustk. Koczyo si piwo, zaczyna si zgiek. Balk dostrzeg Michaa, pierworodnego Jerominw stojcego w cieniu domu i ponuro przygldajcego si taczcym. C ty masz za dzieci, Jakubie powiedzia. Na podwrzu Jerominw wasnorcznie osioda w ciemnoci konia i odjecha po cichu wzdu brzegu. Srebrzysty Wielki Wz sta ju w zenicie, a moczary zasnua gsta mga. Przy wyjedzie ze wsi, gdzie wysoka na chopa trzcina podchodzia do drogi, staa jedna z dziewczyn i nacignwszy chust na czoo czekaa. Pochyli si, unis j przed siebie na siodo, ale twarz jego pozostaa smutna i szara jak na dnie gbokiej wody. Mga sigaa do koskich uszu i zdawao si, e jadcy pyn odzi po biaej wodzie. Przy drodze jak olbrzymie mielerze stay pryzmy torfu, malay jednak i staway si nike, gdy zblia si do nich. Migotay gwiazdy, od czasu do czasu ktra z nich spadaa z poyskliwej wysokoci srebrzyst smug gasnc we mgle, tak jak ganie w wodzie rozpalone elazo. Dziewczyna zadraa w siodle, jakby dotknita owym spadajcym arem, lecz rka Balka podtrzymujca j nie poruszya si. Chusta obsuna si dziewczynie z gowy, z wosw bio ciepo soca i wo dnia spdzonego wrd snopw. Na bielejcym wschodnim niebie rozbysn ju czerwony blask, gdy Balk konia swego zaopatrzywszy szed przez pusty dziedziniec ku paacowym schodom. W parku pokrzykiwa jeden z biaych pawi ze starych dbw kapaa rosa. Stajnie i czworaki byy jeszcze ciche, wszystkie kontury cudownie czysto rysoway si w narastajcym wietle. Pachniao siano skoszone na parkowych trawnikach i mogo si zdawa, e jest to pierwszy z porankw, ktre wstaj nad t krain. W wielkiej bibliotece Balk pootwiera wszystkie okna i spojrza na ksiki, ktre z przygaszonymi zocistymi i srebrzystymi literami na oprawach stay w milczeniu na pkach na wp pogronych w mroku. Widzia ramy portretw z niewyranie majaczcymi twarzami tych, ktrzy przeyli wiele rankw do tego podobnych, dostojestwo i powinno starego rodu, odwieczne powroty tej samej mioci, tej samej nienawici, tego samego chodu 34

i samotnoci na stare lata. Odczuwa bezwzgldno wizw, ktre go krpoway, odczuwa to, co w yciu nieuniknione, co sigao w przeszo w mrok wiekw i nieodwoalnie byo powizane z nieskoczon przyszoci. Tylko mier, gdy nadchodzia pora, pisaa milczce znaki swym tajemnym rylcem, napicie po napiciu, lecz postaw ycia tka si nadal, nitka po nitce, i gdy si czowiek wsuchiwa, mg usysze cichy stukot, z jakim czenko przesuwao si tam i z powrotem. Tylko dzieci zachowyway dziedzictwo krwi. Nie ksigi, nie myli, nie czyny, a tylko dzieci. Nie powinny jednak y w lasach niby ptaki lub wilki, powinny by tu rano i wieczorem, a szczeglnie w nocy, gdy z gwiazd sczy si w samotne serce niezmierny chd i nieprzenikniona cisza. wiadomo, e dzieci yj w pyle drogi lub chaupach zadymionych torfem, nie bya kojc. Obdarowano je yciem, ale rce ofiarodawcy pozostay puste. Lecz i maestwo nie byo waciwe dla kogo, kto pozwala godowa kobietom i deprawowa je. Dla kogo, kto wymiewa si z Boga i wiata, gdy czu si przez nich nieszczliwy. Kto drwi z pomostw sw przerzucanych nad przepaciami ycia, kto drwi z wasnego okruciestwa, z wasnej samowoli, ze swej zupenej niedorzecznoci. Kto nie chcia dozwoli, by odwieczny lk, waciwy wszelkiemu stworzeniu, zosta rozproszony barwnymi obrazami czarodziejskiej latarni, magicznej pocieszycielki od lat tysicy, obrazami, wedug ktrych ostatecznym celem nie powinno by nic innego jak szczliwo w zawiatach, o tyle bardziej szczsna im bardziej, przeklta jest droga na tym padole. Na padole, ktry dzi jest tak samo krwawy i nikczemny jak przed dziesicioma tysicami lat i bdzie taki po nastpnych dziesiciu tysicach, a tylko coraz zrczniej bdzie si skadao sowa, by to ukry i przedstawi jako zrzdzone przez Boga dowiadczenie rodzaju ludzkiego. Przez Boga, ktry ze swymi dowiadczeniami nie dochodzi do adu tak samo jak nieudolny nauczyciel. Przez Boga, ktry ofiarowa hekatomby tylko po to, by rzec: jeszcze nie teraz, jeszcze dziesi tysicy lat. Wobec ktrego tysice lat s tym, czym dzie, a ktry zapomnia, e dla jego ofiar kady dzie udrki jest dugi jak tysiclecia. Jeromin ma siedmioro dzieci, jasnych i ciemnowosych, a jedno z nich moe si sta bogosawiestwem jego staroci. Wszystkie siedmioro urodzia owa niewiasta prawdopodobnie nie zaznawszy mioci. I nie wierzya, by jego, Balka syn, mg si nazywa Ehrenreich. C jednak wiadomo o honorze i mioci? Nie zdawa sobie sprawy, z tego, jak dugo tak sta, tymczasem zapewne musiao wzej soce, bo najwysze rzdy ksiek zaczy lni, a hemy dawnych Balkw rozpaliy si czerwieni. Wzi zimn kpiel i sam zrobi sobie herbat. Otto, Otto odezwaa si papuga nie bd mieszny! Gos miaa niesamowity, dochodzcy niby z prni, jak gdyby kto nawoywa kogo obcego lub umarego. Balk nie mia na imi Otto, podszed jednak do klatki i dotkn palcami ciepych pirek. Wielki dzib muska delikatnie jego do. Wierny Niemcom! powiedzia gos podobny do gosu starego gramofonu, a Balk si umiechn. By to gos nie istniejcego ju czowieka z zagubionego bungalowu, czowieka, ktrego Balk nigdy nie widzia, a ktry na pewno by bardziej samotny ni on i z pewnoci by opojem i dziwakiem.

35

Teraz, tutaj, blaszane echo, ktre brzmiao jako upiorny dwik dobywajcy si z dungli, odzywao si pogosem tamtego nie istniejcego ju wiata. Balk, jak co rano, poda ptakowi cukier, potem zanis go, przywizanego do cienkiego acuszka na taras. Od samego ranka przygrzewao soce, w donicach oszaamiajco pachnia bielu. Wszdzie to samo, pomyla, tutaj czy na Sumatrze, wszdzie to samo... Zawoa do ogrodnika, by osiodano drugiego konia i posta jeszcze chwil na schodach, wysoki, chudy, pochylony z lekka w ramionach. Wyglda tak, jakby marzy, mimo e soce padao mu na wosy. Piaszczyst ciek obszed dom dookoa. Cieszcie si yciem! wrzasna papuga przejmujcym gosem, a Balk machn tylko rk. Midzy lenymi wsiami wieci kr tak szybko jak w dungli przy pomocy tam-tamw. Tak wic ju przy pastwisku dla rebit Balk dowiedzia si, e pienidze, ktre da wczoraj Czwallinnie, zostay skradzione w nocy, e tak przynajmniej twierdzi karczmarz. e we wsi pono jest ju Korsanke i przesuchuje wszystkich. e Czwallinna wyszarpuje sobie wsy i przeklina pana rotmistrza. Tak, tak rzek Balk i zamylony pojecha dalej. Kiedy obiadow por przyby do wsi, Korsanke wanie koczy protok. Rozpi trzy grne guziki munduru, kask pooy obok siebie na awce przed karczm. Stwierdza si ponad wszelk wtpliwo, e wszyscy podejrzani byli nietrzewi, napisa na ostatku. Stopie upojenia wyklucza w peni i cakowicie sprawno, jaka byaby niezbdna do dokonania wamania. Nic si nie da zrobi, Korsanke? Wedug rozkazu, nie, panie rotmistrzu. W mrocznym sklepie, gdzie Balk kupi acuch dla psa, znajdowa si tylko Gotthold Jeromin. Uprzejmy, gadki i powcigliwy. Nie, panie von Balk, nie mam pojcia. Szef twierdzi, e pienidze trzyma w sypialni. A czy sen ma lekki? Nie wiem, panie von Balk.; Nie sypiamy razem. Uprzejmy umieszek przebieg wok adnych, chodnych ust. Balk skin gow i powiedzia w zamyleniu: Wrd dwunastu znalaz si jeden, dlaczego wic nie miaby si znale pord siedmiorga?

36

Marty Jeromin nie spotka. Zamkna si w alkowie, w ktrej sypiay dzieci i siedziaa na ku Christeana. Znuone donie cisna kolanami i otpiaym wzrokiem wpatrywaa si w powycigane przez siebie szuflady i porozwizywane sienniki. Nic nie znalaza, a jednak wiedziaa, e oto rozpoczo si nieszczcie. Wiedziaa nie tylko dlatego, e o wicie krzyczaa sowa i nie dlatego, e koatek, zwiastun mierci, stuka w belce. Wiedziaa, bo czua jak ku jej sercu podchodzi stumiona zgroza, niby mier, ktra od stp postpujc ogarnia konajcego. Laima4 zawoaa i oto si rozpoczo. Syszaa Balka rozmawiajcego na dworze i przyszo jej na myl, by go przekl. Wiedziaa jednak, e to nie on by winien. Bez jego udziau to nadeszo i nadejdzie wszystko pozostae. Zrodzio si z krwi, a korzeniami tkwio w mroku. Mogo by odlege o pokolenia, pocztek za nawet o wieki, a przecie byo ywotne. Upiornie ywotne, przesonite bytem sprawiedliwych pokole oddajcych kademu co nalene, lecz nieustannie obecne, cigle czujne i wyczekujce swojej godziny. Skryte pod ziemi, blade i nieruchome jak larwa pod zwidym listowiem, nie potrzebujca poywienia, ani wiata, ani nawet powietrza. Lecz kiedy nadchodzi pora, kiedy ma si rozbudzi, rozpoczyna porusza nogami, bladymi, wieloczonowymi nogami, wydobywa si z ciemnoci i rozkadu, wnika w obieg krwi yjcych, daje pocztek nieprawoci i uczynkom, ktre tocz i habi serce. Odezwao si po raz pierwszy i odtd bdzie si odzywa stale. Ona za posiada dzieci siedmioro.

4
W sierpniu, gdy wieczory stay si dusze, Jons Ehrenreich zacz o zmroku rozstawa si ze swymi drogami i zabawami, i chodzi do szkoy, do pana Stillinga. Zrazu niewesoo byo mu egna pastucha Piontka wanie wtedy, kiedy wkada on grzyby w gorcy popi, albo zostawia mielerz czy wysp, nad ktr szybowa rybow. Lecz i u pana Stillinga znajdoway si powaby i dziwy, nie tak uchwytne i rzeczywiste jak sie lub uk, ale innego rodzaju. Nawet lampa bya inna ni w domu, gdzie kuchenna naftwka zawieszona pod belk rzucaa na wszystkich pospny blask, gdzie kady mia inne zajcie i mwi wasnym jzykiem. Tutaj panowaa cisza idca od ksiek, ktre stay u cian pokoju, od globusa na niskiej szafie, od starczych doni nauczyciela z wielkim szacunkiem odwracajcych karty, pierwsza, ktr pozna po ciszy lasu i gwiazd. Tutaj by inny wiat istniejcy obok do tej pory poznanego wiata spraw codziennych. By to wiat milczcy, miniony i rozpadajcy si w proch, wiat, o ktrym ci, ktrzy go widzieli, nie przestawali mwi, e by wspaniay. wiat dawnych pastw, ich powstania i upadku. Dawnych odkry i blasku otaczajcego minion wielko. wiat prorokw i mczennikw, odkrywcw i mdrcw, gwiazd, rolin i kamieni. Krlestwa ziemian i krlestwa bogw, a wszystko zawarte i utajone w umyle starca, ktry zazwyczaj naucza elementarza, albo Ksigi Ksig, w umyle od ktrego promieniowa blask niby od gwiazdy mdrcw lub od cudownej lampy Aladyna zniesionej do sztolni albo ciemnej piwnicy.

Laima u dawnych Prusw bogini szczcia i nieszczcia [przyp. tum.].

37

Moliwe, e Stilling nie by dobrym nauczycielem, takim, ktry pnie si coraz wyej stopie po stopniu i bacznie oglda si za podajcym za nim uczniem. Moliwe, e nie by nauczycielem, ktry nieustannie zwrcony ku okrelonemu celowi i wycznie ku niemu, wszystko co poza ten cel wykracza pozostawia doniom bardziej wiatym. W yciu duo milcza, przez czterdzieci lat musia wysawia si jak dziecko, eby by zrozumianym przez dzieci, teraz jakby ogarno go odurzenie, ekstaza pustelnika, ktry oto mg wreszcie rozpostrze swe skarby i wymawia czarodziejskie zaklcia, od jakich rozjaniay si dziecice oczy. Wreszcie mg rozdawa, a nie tylko strzec. Unosi si wic na skrzydach ponad ldy i morza, bo wiedzia, e nie roztrwoni ycia, e p no zbiera jego owoce, lecz w rkach tego dziecka stan si sodk straw. Ju dawniej, niemal z przeraeniem zauway, jak gd wiedzy i jak palce jej pragnienie zebrao si przez pokolenia pod zmurszaymi strzechami. Spostrzeg, e paszczyzna i fizyczny ucisk cic przez wieki utrzymyway w upieniu ducha, ktry spoczywa niby zarodek ukryty gboko i czekajcy na to, by ziemia cudownym i nie dajcym si wyjani sposobem rozpka nad nim, by mg wybuja jak pomie szukajcy poywki, Jeszcze nie by pewny, czy Jons si rozpali. Wpoi mu niewiele ponad podstawowe zasady, a teraz mimo caego upojenia usiowa daremnie rozezna czujnymi a zarazem lkliwymi oczami, dokd zda duch oywiajcy to dziecko. Zapomnia, e zgodniay poda przede wszystkim strawy, ale nie mogo uj jego uwadze, e serce maego ucznia zaczo ju wyczuwa rnice i bio inaczej podczas nauki historii narodu ni przy nauce o orbitach gwiazd. W Biblii jest napisane, panie Stilling, e sprawiedliwo zadomowi si na roli odezwa si pewnego razu Jons, kiedy nauczyciel opowiedzia o upadku Kartaginy. Ale mj ojciec mwi, e biedni maj niewiele praw. Wwczas nauczyciel usiowa mu wytumaczy, e krlestwo boe i krlestwo krlw to dwie rne rzeczy, e wiat daleki jest jeszcze od tego, co przepowiadali prorocy, a po nich Chrystus, e mimo to wszyscy powinni y w taki sposb, jakby tamto krlestwo miao nadej ju jutro i mogo nadej tylko wwczas, gdy mu ofiaruj cae swoje ycie. W tym momencie przelk si po raz pierwszy, gdy pomyla, e by moe jego ucze bdzie siga przede wszystkim po to, po co z najwiksz pasj zawsze sigali biedacy, a wic po sprawiedliwo. Poniewa wiedzia, e adna z ziemskich drg nie bya bardziej ciernista i. aden los bardziej oczywisty ni tych, ktrzy powstawali przeciwko przemocy, postawi sobie po raz pierwszy pytacie, czy te susznie postpuje wyprowadzajc owo dziecko z ciemnoty pokole, dajc mu or niedoskonay i wysyajc je przeciw twierdzy, ktrej od stworzenia wiata nikt jeszcze nie zdoby, a przed ktr ku przestrodze leay z porozbijanymi hemami i pocitymi tarczami ofiary z wszystkich epok. Tak go to przerazio, e zby Jonsa artobliwym sowem i odesa do domu, sam za siad przed lamp, zatopiony w trwoliwych mylach o drogach ludzkoci, szczeglnie za o drogach, ktrymi kroczyli prorocy i mczennicy wszech czasw. Wiedzia, e w yciu i podczas nauki pozna zaledwie drobn cz spraw wiata, e wszystkie ksiki mwice o tym wiecie take zostay napisane przez omylnych ludzi, nie wyzwolonych od stronniczoci oraz pasji, e wiatem nie rzdz ksigi lecz czyny, e czyny s inne niby to wynikao z ksig, e w ustawionym przez Boga adzie tego wiata zawieraj si nie tylko sdy ludzkie, lecz i sd ostateczny, e ju w pocztkach tworzenia musiaa istnie wiadomo bezsilnoci wszelkich ludzkich sdw, e ponad ludzkim sdem, jak pociecha, albo jak obietnica, stoi sd ostateczny, e sprawiedliwo jest wic podobnie jak krlestwo boe marzeniem nie dajcym si speni na ziemi, ale mimo to wymagajcym ofiar tak jak gdyby speni si mogo. On za, nauczyciel, popycha teraz to dziecko ku niewiadomemu, ku czemu, w co mona jedynie 38

wierzy, a co jak wszystko inne jest by moe jedn niekoczc si powinnoci albo bezgranicznym zudzeniem. Powinien by zostawi chopca w spokoju, by y jak ojcowie i przodkowie, jako wglarz lub rybak, w ograniczonoci i niemal ciemnocie, lecz z poytkiem dla biegu ziemskich spraw. Wywid go jednak z zacisza na niepewne, a teraz uzbraja w dziecinny or, ktrym mia walczy z olbrzymem. Nie zwycistwo byo mu pisane, lecz tylko mier, przed mierci za cierpienie stajce si udziaem wszystkich, ktrzy ycie oddaj idei. Wsta i podszed do otwartego okna tak strapiony, jakby zaniedba obowizek subowy lub sfaszowa dokument. Czyni dobro dla samego dobra, jak mwi Balk, czy te towarzyszya temu prno zrodzona z samotnoci podeszego wieku i dza ujrzenia, jak spord tysicy, ktre zasia, kiekuje choby jedno ziarno. Pod bezlistnymi drzewami czerniy si dachy wsi. Z adnego okna nie padao wiato, tylko olbrzymia kopua gwiazd wysklepiaa si migotliwie nad picymi chatami. Powietrze pachniao grzybami i zwidym listowiem, gorzk, ostr woni przypominajc o ogooconych z lici lasach i o chmurach ju napczniaych niegiem. Nauczyciel spojrza na gwiazdy, od ktrych spywao odwieczne ukojenie. To, co czyni, nie mogo by niesuszne. Sam fakt, e one tam lniy, przepenia go radoci i upewnia, e postpi prawidowo. Nie szo tu zreszt o jednostkowe, przemijajce ycie, nie szo te o znalezienie sensu ani korzyci. Wedug jego prostego umysu wieczno nie istniaa sama dla siebie, ale po to, by udzia w niej mia czowiek, choby i ten najbiedniejszy i najmniej znaczcy. Chopiec nie musi wcale jak mawia Jakub porusza wiata, lecz jeli cho raz uzna za pikn myl, e na roli powinna zapanowa sprawiedliwo, bdzie to znaczyo, e ju si zwiza z wiecznoci, e przekroczy granice wsi, pochodzenia i wasnego bytu, a nawet granice epoki i odda si czemu, co nie ma granic. e wyzwoli si z krpujcych wizw wasnego jestestwa, e wczy si w pulsujcy nurt ycia i by moe w tym zawiera si to, co nazywano pochodzeniem od Boga. Jake wiele wiedzieli o tym pastorzy, ktrzy z Boga uczynili ca nauk, wielk jak gmach, w ktrym wspinali si do gry oraz zstpowali w d niby murarze po rusztowaniach i drabinach. Proste serce zibo w takiej budowli i bdzio, chcc by wszystko byo znw tak oczywiste jak za czasw patriarchw. Chciao, by wypeniao tylko bosk wol i nie domagao si niczego wicej, zdajc si na to, co mogo by mu dane. Dozwlmy, by si rozwijao, myla Stilling. I tak wszystko przecie ronie ku Bogu. May Jons za, malekie dziecko czowiecze, zagubione w wielkim, gwiezdnym wszechwiecie, poda tymczasem swoj drog nie znajc zwtpienia i rozterek. Kiedy wraca od nauczyciela i wchodzi do kuchni, gdzie ogie pon na palenisku, a stary wiat by jak zawsze niezmienny, zdawao mu si nieraz, e oto by bardzo daleko jakby we nie, e ziemia jest bardzo wielka, a czas liczony w tysicach lat, e istnieje wiele rzeczy, o ktrych nawet dziadek nie wiedzia. Przecie by za may, by popa w zarozumiao lub rozterk i 39

matka niepotrzebnie pytaa, czy rwnie dawni Babiloczycy jadali na kolacj gryczan bryj. Matka zawsze mniemaa, e dzieci naley przygasza, gdy tylko dostrzee si u nich jaki nowy zapa. Gotthold terminowa teraz w powiatowym miecie. Nie sprzedawa ju ledzi i biczysk, lecz koszule, materiay, a czasem nawet jaki jedwabny szalik. W domu si nie pokazywa, nie pisywa listw, ale Jakub spotka go kiedy w miecie, modego panicza, ktry by jego synem, i ktry z umieszkiem dotkn doni flauszowego paszcza ojca. Fryderyk postanowi, e tak jak dziadek bdzie rybakiem. Micha nie wraca na noc do domu. Byo wic ich mniej, w alkowie na pitrze i po zgaszeniu wiata Jons mg opowiada o tym, co mwi mu Stilling. Maria przysuchiwaa si ze zdumionymi, sennymi oczyma i zanim udawao si Jonsowi przebrn przez zagajenie, zasypiaa oddychajc gboko. Gina nigdy nie stawiaa pyta i nie uzewntrzniaa ani wtpliwoci, ani zdumienia. Leaa z szeroko rozwartymi oczami, z rkoma pod gow i wpatrywaa si w ciemny krzy ram mrocznego okna. Nikt nie wiedzia, czy to co si w niej dziao byo wesoe, czy smutne. Bya jak pojmane zwierz patrzce przed siebie z gorzk rezygnacj. Christean przysuchiwa si znieruchomiay i podparty na ramieniu, a zmarszczki na jego dojrzaym licu rysoway si ostrzej i gbiej ni zwykle, wiadczc o przepeniajcym go ywym zainteresowaniu. Za szybkami okna migotaa samotna gwiazdka lub lni ksiyc, zimnym blaskiem owietlajcy mroczne jezioro. Mysz pracowicie chrobotaa za belk, na dole w kuchni przy ciepym popiele wierka wierszcz. Byo ju tak chodno, e w. blasku ksiyca dostrzegao si par oddechu i Jons chowa niekiedy pod pierzyn rk, ktr zakrela w powietrzu koa, i rne znaki. Ale opowiadanie o dziwach wiata nie nuyo go, tak samo jak Christean nie mczy si suchaniem. Nie zastanawiali si nad tym, co te mogo ju si dzia w tej alkowie, i czy byli pierwszymi, ktrzy dziwy wiata roztrzsali pod uginajcym si belkowaniem stropu. Dziejw tego domu nie spisa nikt, wic wiedzieli tylko, e sypia ju tutaj ojciec dziadka, kiedy by dzieckiem. Jedynie Gina, o ktrej myleli, e ju pi, prbowaa docieka, co te za dzieci sypiay w owej alkowie, czy podobnie, jak oni musiay y w ciemnocie, czy podczas wojny trzydziestoletniej nie kwaterowa tu po mordach i rabunku ktry ze Szwedw lub Tatarw, z zakrwawionymi rkami i nadpalonym wosem, na jednym ku ze zhabion ofiar. Tylko poow wiadomoci bya przy tym, co opowiada brat. Czekaa, by jej wyjani, w jaki sposb czarny dzicio otwiera podziemia przy pomocy cudownego korzenia, lub by powiedzia, ktrdy naleao pj, eby zosta bogat i szczliw, by zosta ksiniczk jadajc na zoconych talerzach, podczas gdy matka bosa i dziana w zgrzebn sukni musiaaby wyciera lnice posadzki. A e Jons nie mwi o tym, patrzya na gwiazd za oknem, ktra wdrowaa przez rodek krzya, jaki tworzyy ramy, i w kocu gina. Za dwa lata bdzie konfirmowana i pjdzie do miasta. Nie do maego powiatowego miasta, ale dalej, do stolicy, gdzie kobiety nie nosz poczoch z owczej weny, gdzie maluj usta czerwonym kolorem i zasiadaj na tronie, u ktrego stp klcz panowie 40

stworzenia. Nie zatrzymaj jej drzwi adnej alkowy, aden zamek, adna proba ojcowska, adna kltwa matki. W kocu zasna, Jons zamilk, a Christean jeszcze dugo czuwa lec, jedyny czuwajcy w caej wsi. Wiedzia, e zmieciyby mu si w gowie wszystkie te dziwy, tak jak zmieciy si w gowie Jonsa, e by moe naleaoby zapyta, czy Jons nie zechce bra go z sob na te wieczory u Stillinga. Gdyby mu byo zbyt trudno pcha stary wzek, pjdzie do szkoy sam, o kulach, popeznie choby, gdyby byo trzeba, po to jedynie, by przycupn na progu i sucha. Wiedzia jednak, e nie zapyta. e raczej umrze, a nie zapyta. e Jons niedugo odejdzie do miasta. do redniej szkoy, a wwczas nikt ju, w tej alkowie nie bdzie opowiada o dziwach wiata. Ogarno go gbokie, bezgraniczne zwtpienie sigajce a do bezwadnych stp i lea jak wizie w lochu, do niczego niezdatny, chyba e go rodzice wezm z sob na doywocie, on za zrcznymi rkami bdzie rzebi w drzewie postacie, sarny, zajce, upiory i kary, bdzie ustawia je na obrzeu pieca, gdzie owietli je czerwony ar i napeni je yciem, czego on sam nie potrafi. Wiosn wydawao si, e Jons, tak jak poprzednio Micha, nie bdzie mg si oderwa od wsi, jeziora i lasu. Pierwszy zauway to Stilling. Nie dlatego bynajmniej, by Jons si zaniedba, ale dlatego, e podczas godzin, ktre ze sob spdzili, ujawnio si to, co nauczyciel nazywa drugim obliczem chopca. I nie iby Jonsowi zwidywali si umarli lub ci, ktrym mier bya pisana, ale dlatego, e obok wiata, o ktrym wanie mwili, dostrzega inny wiat, obcy wiat wielkiego miasta, do jakiego mia si uda za rok. Jak zamglone to majaczyo owe miasto za wiatem, o ktrym wanie mwili. Byo ledwo wyczuwalne, lecz nieustannie obecne, co nauczyciel zauway suchajc pyta stawianych w przerwach przez Jonsa. Chopiec pyta, czy s tam lasy i jeziora, moczary i owcze stada, czy wieczorem po ukoczeniu zaj w szkole bdzie mona ku nim pobiec i usi na skraju przydronego rowu. Wic Stilling przerazi si raz jeszcze, nawet bardziej ni wwczas z powodu Michaa, ale by nazbyt uczciwy, eby pocieszy pytajcego jakim tanim garstwem. Nie ma tam tego, Jons powiedzia w kadym razie nie ma tak blisko jak tu. Lecz nie o to idzie, ale o to, by dowiedzia si ju jako dziecko, e za wszystko, co si osiga trzeba paci. Bdziesz paci tsknot, wiem o tym, a tsknota to wysoka cena, jedno wszake musisz wiedzie: ten kto woli pozosta pod wskazanym dachem, ubogi i zapomniany, nie jest wart wzbogacenia umysu. Nie jest gorszy od innych, nie naley go wcale gani, lecz nie jest wart. Nie zostanie pasowany na rycerza, lka si bowiem uderzenia mieczem i cae ycie pozostanie paszczynianym chopem czy te przypisanym do wsi, albo jak to sam sobie nazwiesz. Od owej chwili Jons dugo nie wspomina o miecie, lecz nie ta rozmowa zadecydowaa o wszystkim. Tym, ktry przeway szal, by Jakub, cho trudno powiedzie, czy uczyni to z rozmysem. Zdawao si, e we wszystkim, co dziao si wanie z Jonsem, ojciec nie uczestniczy. Gdy wraca od mielerza lub z jeziora, co nie zdarzao si tak czsto, siada cicho koo pieca, donie ukada midzy kolanami i wpatrywa si w ogie. Po zakoczonym pracowitym dniu nic ju nie robi i nigdy si nie wiedziao, czy rozmyla, marzy czy te pi. Kiedy Jons przychodzi wieczorem ze szkoy i milcza lub piesznie opowiada o tym, czego si nauczy, Jakub nie przestawa patrze w ogie, nikt za nie zauwaa, e czasem midzy kolanami ciska donie lub rzuca na Jonsa krtkie, ukradkowe spojrzenia gboko osadzonych oczu. Siedzia tak cicho, i nic nie wskazywao, e interesuje si czymkolwiek. 41

O wiele wczeniej, nili zauway to nauczyciel, stao si dla Jakuba oczywiste, e decyzja zapada przedwczenie. On to wiedzia najlepiej, jak czsto Jons przebywa u stada, na wyspie u dziadka, lub w samotnoci na pustkowiu moczarw. W umiechu i milczeniu chopca odkry co nowego i znamiennego. Zwraca uwag na to, czy Jons czciej mwi o Aleksandrze Wielkim czy te o pastuchu Piontku. Jakub nie mia si kogo poradzi. Nie przypomina te sobie, by kiedykolwiek mia kogo takiego. Posiada tylko star Ksig z duymi literami oraz dym mielerza i nieatwo mu byo cokolwiek powiedzie lub cokolwiek uczyni, kiedy dostrzega jak ar rozpala si lub przygasa w onie Jonsa. Czeka, by Jons przyszed do mielerza, gdzie bywa rzadziej ni ongi. Nadeszo lato, nad lasem przelatywa wiatr, z zachmurzonego postrzpionego nieba sczyo si szare, wieczorne wiato. Sup dymu z mielerza nie pi si spokojnie ku ksiycowi, lecz chwytany wiatrem pdzi po caej polanie. Z wysokopiennego lasu nawoywaa jeszcze kukuka, cie panujcy wrd wierkw by chodny i siedzc w chacie dobrze byo trzyma donie blisko ognia. Jakub poczyta Bibli i usiad bez ruchu przy ogniu. - Chyba nie zostaniesz na noc? zapyta. Gos jego nie brzmia smutniej ni zazwyczaj, ale Jons natychmiast spostrzeg, jak bardzo ojciec si postarza. Wosy mia nadal jasne, bez siwych nitek, zmarszczki wok ust nie byy inne ni zawsze, lecz gdy tak siedzia z domi midzy kolanami, zauwaao si w pochyleniu ramion jakie wielkie osamotnienie. Wyglda tak, jak gdyby zosta wygnany do tego mielerza i nigdy ju nie mia wrci midzy ludzi. Jons tak si tym wzruszy, e zy napyny mu do oczu, i musia chwil poczeka, zanim zdoa odpowiedzie: Oczywicie, zostan, ojcze. Nie zaczli rozmowy, zanim nie legli na posaniu z lici. Ogie arzy si tylko na kocach wielkiej kody, ktr Jakub pooy na popiele. Wzmg si wiatr i szumia wrd wyniosych wierzchokw drzew oraz nad dachem chaty. Od czasu do czasu dym mielerza wpada przez otwarte drzwi woniejc wglem i ywic fal i uchodzi kominem. Chwilami wiatr cich, i syszeli jak z aosnym, gincym w dali pogosem odpywa nad koronami drzew, ktre rosy na odlegych zboczach. Jons nigdy jeszcze nie myla, jak ojciec bdzie si czu po jego odjedzie. By moe za rok i Maria pjdzie ze wsi na sub, a wwczas ojciec bdzie sam dniem i noc. Przed nim mielerz, nad nim gwiazdy. Ani matka, ani adne dziecko nie przyjdzie do niego. Bdzie samotny niczym polny gaz i nikomu nie bdzie wiadome, czy pada na wiato, czy te kryje go cie. Jons nie wiedzia, jak wypowiedzie to, co poruszyo nim serce.

42

Wycign wic rk, by sprawdzi, czy dosignie ojca. Ale ojciec ju zacz mwi. Spisz, Jons? zapyta cichutko. Nie, ojcze. Chciaem ci co rzec, Jons... Dugo panowaa cisza i tylko wiatr znw nadlecia, wpad w drzwi i zaszumia w trawie wyrosej na dachu chaty. Tak to jest, Jons, e zauwayem, jak trudno ci odej. Tak, ojcze. Byo tak i nie bdzie atwo, lecz wiem, e pjd. Prawda to, Jons? Tak, ojcze. Usysza, e ojciec westchn gboko, a poruszya si cika. Moliwe, e zoy te rce. Tak to jest, Jons, e si z tego ciesz... Widzisz, kiedy podobnie byo z Michaem. Nic mi nie powiedzieli. Nie powiedzia nauczyciel, a Micha to ju w ogle nie. aden z nich nic mi nie powiedzia. A jednak wiedziaem. I Micha mia odej, lecz nie chcia. Nie chcia pj std i moliwe, e dobrze si stao. Jest zbyt dumny, by i do miasta, gdzie by moe miano by si z jego ubrania. Potem dugo nic si nie dziao i pogrzebaem nadziej, bo wiedz, e grzebie si nie tylko umare dzieci. Mylaem jednak, e by moe ktry z waszych synw, albo waszych wnukw, zostanie tym, ktry je speni. Trzeba umie czeka, ale bardzo pragnem tego doy. Widzisz mwi czytalimy wwczas: Prawo zagoci na puszczy, a sprawiedliwo osidzie na roli. Chciaem, by ktry z was po to wyruszy. Nie by zwyciy, gdy tego jeden czowiek nie zdoa, ale po to, by walczy wraz z innymi. By sta si bojownikiem i by moe poruszy wiat. Tego chciaem. Ani dziadek temu nie podoa, ani ja. Kiedy byem mody, powiedziano mi, a twoja matka zapewne w to uwierzya, e bd kim znacznym. Pozostaem jednak na zawsze szarym czowiekiem. Na jeziorze, przy mielerzu i w lesie. Bardzo si gryzem i zaznaem wiele obaw. Nie baem si wizienia ani mierci, lecz ludzkiej drwiny. Tak to ju jest, e dzi nie cinaj mieczem, ani nie wplataj w koo, ale drwi. A to gorsze od wszystkiego. Kiedy dzi jaki chaupnik lub wglarz przychodzi do miasta i mwi czycie pokut! jest to dla nich pikny dzie. Nie musz ju i na komedi, bo j maj za darmo. Spjrz na jego buty!, bd woa. Albo: Patrzcie, jak to wymachuje rkami! Tego wanie si baem. Ale przecie patrzyem na t wie, widziaem, jak si tu yje, a w tysicu innych wsi yje si tak samo. Widziaem rwnie landrata i wielu pastorw, a kiedy byem onierzem, widziaem take miasto, a raz widziaem nawet, z daleka, cesarza. 43

Mj dziadek cign Jakub oglda jeszcze, jak dziedzic kaza batoy ludzi, bo wygnali dzika ze swego owsa. Kaza ich siec tak dugo, a onom pozostao ju tylko poka ich do trumien. To widzia dziadek i wiele innych rzeczy, o ktrych dowiesz si pniej. Nigdy mi to nie dawao spokoju. Moliwe, e Bg poza sercem woy mi w piersi wag. Mylaem, e jeli ktry z was zastanie bojownikiem, bdzie mg to ugasi. Moe nie cakiem ugasi, ale spowodowa, by nie pieko. Bo tutaj, wewntrz, piecze. Rozumiesz, Jons? Tak, ojcze. Ciko mi byo, e i ty nie chciae. e miabym i do grobu, a nikt by tego nie ugasi. Wiem, e wizi nas tutaj wie i caa reszta. Nie tylko ta nasza kraina, lecz i ndza, i to, e moemy tu y w spokoju. Nie na darmo amali nas przez tyle pokole. Teraz mog spokojnie puci postronek. Ju nie uciekniemy. Wiem, e nie bdzie ci atwo. Bdc onierzem wiele nocy przestaem pod murem. Przej przeze nie byo trudno. Mylaem o tym nie dlatego, bym nie chcia nosi munduru lub suy cesarzowi, ale dlatego, e tu by las i jezioro, stary klon u szczytu domu i studnia z urawiem. Mwi, e to jest tsknota, i e mona z niej umrze. Nie umarem jednak i ty take nie umrzesz. Sdz, e umrzemy dopiero wwczas, kiedy Bg nie bdzie ju mia dla nas nic do roboty. Ja za, widzisz, nie mogem umrze, dopki ty si nie urodzie. Bye ostatni i przelkem si, kiedy matka wyszukaa dla ciebie imi. Za wczenie na to byo i mogo ci popsu, tak jak popsuo Gottholda5. Jeli pjdziesz, Jons koczy powiniene wiedzie, e spadnie mi kamie z serca. Kiedy staniesz noc pod takim murem, o tym powiniene pamita. Dziecko moe sprawi, e mier stanie si lekka, nawet jeli ycie takie nie byo. Rd wymiera, Jons, gdy ju nie ma kto poda ojcu rki, nawet gdyby si miao siedemnacioro dzieci. Jedno powinno rk poda. By jako ochrona przed wiatrem i jako osona przed ulew. Pamitasz to jeszcze? Tak, ojcze. No to pijmy, Jons. Noc jest pikna. Dawno nie byo tak piknej nocy. ar bezgony wgryza si w cik kod, deszcz zacz pada na dach. Wiatr ucich i w lesie rozchodzi si jednostajny szum. W chacie byo ciepo, ale Jons dygota. Przenisby si chtnie na drugie legowisko, nie mg si jednak odway. Teraz ju wiedzia, dlaczego powinien odej. Wiedzia to rwnie nauczyciel, ale ojciec wiedzia najlepiej. Nikt nie mwi Jonsowi, kim trzeba zosta, eby zaprowadzi sprawiedliwo na roli. Pastorem, sdzi czy te landratem, a moe wdrownym kaznodziej. Ale to si jeszcze okae. Kiedy bd wymiewali si z butw, bdzie mona chodzi boso, a gdy stanie pod murem, bdzie myla o ojcu. Tylko o ojcu... Kiedy Jakub wsta i poszed do mielerza, Jons obudzi si, a waciwie ockny si tylko jego oczy i uszy, reszta za spaa. Deszcz cigle jeszcze szumia dalekim, cichym szmerem opadajcym niby cika zasona. Pochylony wiekiem by ojciec, ale twarz jego bya w pmroku tak pikna jak kwiat obmyty deszczem.
5

Gotthold ten, ktremu Bg sprzyja, Bogu miy [przyp. tum.].

44

Potem ojciec stan nad jego posaniem i nasuchiwa, czy syn pi. Jons prbowa unie rk, ale bya jednak za cika. Bdzie mona chodzi boso zamrucza, lecz Jakub nic z tego nie zrozumia. Pozostaa cz roku bya dla Jonsa atwiejsza. Spord wszystkich dzieci Jerominw mia najwiksze poczucie obowizku, ktry naleao speni, i gdy ju jesieni powiosowa podczas silnego sztormu po sieci zapomniane przez Fryderyka w odlegej zatoce, na brzegu oczekiwa go dziadek i tylko skin gow. Za to pniej, kiedy chopiec suszy si przy ogniu, dziadek powiedzia niespodzianie: Jeste, Jons, sprawiedliwym sug. Cho siedzcy w kcie Fryderyk wykrzywi komicznie twarz, Jons zarumieni si z dumy i zapamita sowa dziadka. Chtnie usyszaby, co te dziadek myli o tym, e odchodzi, lecz stary Micha zachowywa si tak, jakby o niczym nie wiedzia. Zachowywa si dziwnie, nie odpowiada na pytania i wpatrywa si przed siebie, jakby wiek ktry przey nieustannie przesuwa mu si przed oczami. Kiedy przechodzi drog przez wie wsparty na lasce, zawsze jednak z odkryt gow i wyprostowany jak wieca, ludzie czuli przed nim lk. Nie odwzajemnia pozdrowie, ale kady dostrzega, e nie wynikao to z zarozumialstwa, tylko z tego, i by ju wrd nich nieobecny. Wkracza ju na stopnie wiodce do Zocistego Grodu, a gowa jego bya zawsze zwrcona w bok, jakby nasuchiwa dalekiej muzyki lub jakiego nawoywania z lasu. Nieraz przez cae tygodnie pozostawa na wyspie. Widzieli, jak siadywa tam noc przy ognisku, niby dawny wdz w czasie aobnych lamentw i nieraz nasuchiwali, czy nie dobiegnie ich monotonne nucenie, ale wok panowaa cisza. Tylko perkozy nawoyway si i z trzcin dochodzio stumione huczenie bka. Fryderyk niechtnie przebywa na wyspie w milczcym towarzystwie dziadka. Potrzebowa dziewczyn i piosenek, chodzi od domu do domu, artowa ze starcami i dziemi, sypia w pierwszej lepszej stodole, albo w odzi i stale zachowywa si jak zaklinacz szczurw. W kieszeni zawsze mia flet, lecz czasem z jasnych oczu chopca wyziera lkliwy smutek. Jons nie zaprzesta przesiadywa na wyspie albo u Piontka, ktry by pastuchem. Wygldao, to jednak inaczej ni przedtem. Wiedzia, e zostawi to wszystko, jednake od czasu rozmowy z ojcem wiedzia te, e nie na tym wiat si koczy. Czasem wydawao mu si, i ma to opuci tylko na chwil, by wrci ze sprawiedliwoci. Jeszcze nie wiedzia, jak to bdzie, lecz skoro ojciec w to wierzy, tak by powinno. I Piontkowi bdzie si wwczas lepiej wiodo. Piontek by stary niemal tak jak dziadek, tyle e by may i pochylony. Nosi w uszach srebrne kolczyki, twarz mia jakby zrobion z korzenia, jaki czasem znajdowano w lesie. Przez cae ycie nie robi nic innego i chyba nic innego nie umia, tylko strzeg wiejskich krw i owiec. Tylko on wiedzia, gdzie ronie najlepsza trawa, od ktrej maso stawao si te i smaczne. Cae ycie wojowa z lenikami pana von Balka, zawsze bowiem chcia pasa w lesie, czego znw oni nie chcieli.

45

Oczy Piontka zachoway bystro, ruchy gowy byy szybkie jak. u ptaka, krok bezszelestny. Zna niezliczone tajemnice, ktre odkry przed nim las. Robi na drutach dugie poczochy z owczej weny ponad kolana (Jons, diabe bowiem wazi najpierw w kolana), wyplata kobiaki z brzozowej kory i wyrabia tabakierki synce we wszystkich wsiach wok jeziora. Umia take owi ptaki na lep i pasa krowy w czasach, kiedy jeszcze w lesie yy wilki, a pasterze dobierali si do nich z agwiami i okutym oszczepem. Zasiadanie przy ognisku Piontka byo dla Jonsa tym samym, co wyprawa nad Orinoko. Dopiero tutaj poj, e peen dziww by nie tylko wiat z ksiek pana Stillinga. Dziao si to wtedy, gdy tutejszym sotysem by Kuba Gawlik mwi Piontek. Wwczas nazywano go wjtem6, stary cesarz za dugo jeszcze musia czeka, by zasi na tronie. Kuba by chopem wielkim jak db i wwczas kade ciel, ktre odbio si od stada, znajdowalimy rankiem za skrconym karkiem i wywrconymi oczami. Za kadym razem sycha byo wycie na bagnach lub na polu i wszyscy mwili, e to wilk. Byem te tym, ktry zauway, e po takiej nocy Kuba nie krzta si po podwrzu, ale zawsze sta w bramie i czstowa mnie batem. Std wiedziaem, e to on by wilkoakiem. Zabraem wic z lasu nalecy skada si z dwch dugich Ustawiem go midzy dwoma ksiyc, zameczaem jak ciel, przez moczary. Ach, Piontek... Zobaczyem go nadchodzcego przez moczary, ale takiego wilka nikt jeszcze nie widzia. Odmawiaem Ojcze nasz i pierwszy akt wiary, lecz i meczaem dalej. Wwczas nastpi na potrzask. Zaskowycza, lecz tak jak czowiek skowyczy, nie jak wilk. Wtedy wystrzeliem z procy do wyrzucania piercieni dwa piercienie, ktre poprzednio woyem do beczki sucej kobietom do farbowania spdnic. Trafiem go w czoo. Wtedy uciek przez brzeniak razem z potrzaskiem i zostawi szeroki lad, a w ladzie tym by ogie. Leaem bez przytomnoci, pki rosa nie spada mi na oczy. Rankiem poprowadziem wszystkich pod jego dom, oni za kazali, bym mu powiedzia, e na moczarach ley zabity czowiek. Wyszed z alkowy i ujrzeli, e ubir jego by podarty i zakrwawiony, i e na czole ma niebieskie znami splecione ze sob dwa piercienie niby jaki tajemniczy znak. Chcieli go zwiza, ale wyskoczy przez okno. By to ciki chop i wywali ca ram. Nikt go wicej nie zobaczy. Nasypa tabaki do zagbienia pod kciukiem lewej doni i zay. Tak, Jons, to byy czasy rzek w zamyleniu. Jons za, ktry by wychowany po to, by poruszy wiat, wierzy kademu sowu i spoglda ponad pomieniem ogniska na moczary, nasuchujc jak w lesie za plecami spadaj z igie krople. Zdawao mu si, e powinien wysucha tysicy takich opowieci i zabra je z sob do miasta, by otoczyy go niczym puklerz chronicy przed tym, co ojciec nazywa tsknot.
6

do leniczego potrzask, na ktry apa on wydry. Potrzask erdzi, midzy ktrymi byy zaoone spiczaste elaza. torfowymi doami, a sam si schowaem. Gdy wzeszed ktre si zagubio i wtedy go zobaczyem nadchodzcego

W oryginale: Woit [przyp. tum.].

46

Myla sobie, e gdyby i dziadek, ktry by jeszcze starszy, zechcia mu opowiedzie takie historie, choby tylko kilka, mgby w sercu pomieci i zabra z sob ca wiosk. Niechby si wwczas namiewali z jego butw. Ale dziadek Micha nic nie opowiada. I on siadywa z Jonsem przy swoim ogieku, rwnie i tam wschodzi ksiyc i wieci w dziadkowe oczy, lecz dziadek nie mwi nic. Tylko przed pjciem spa kad swoj zwid., chodn do na gowie wnuka i trzyma j tak przez chwil poruszajc bezgonie wargami, jakby wymawia zaklcia albo modlitw. Chd starczej doni spywa w Jonsa, przenika go midzy opatkami i chopiec dygota jeszcze wwczas, gdy ju lea na swym posaniu, tak jakby nazbyt dugo przebywa w wodzie i czu mrok gbiny, ktry wsczy si w krew. Pewnego razu chwyci go lk. Dziadku, a jeli umrzesz, zanim wrc? powiedzia. Wwczas starzec umiechn si, a Jonsowi si wydao, e od czasu gdy go pamita, umiechn si po raz pierwszy. Nie bj si, wnuku rzek dziadek nie umr... Samo odezwanie si, umiech, pewno sw, wszystko to wydao si Jonsowi tak uroczyste, e skin tylko gow i oniemielony odszed od odzi. Potem nie byo ju o czym rozmawia. Na wiosn, jeszcze przed Wielkanoc, Jons dosta ubranie utkane przez matk i drugie, z niebieskiego sukna przywiezionego z miasta przez nauczyciela. Szewc zza jeziora zrobi mu trzewiki i par butw, takich jakie noszono na wsi. Byy szykowne i mocne, i mona w nich spokojnie i choby nad Orinoko. Dopiero gdy matka zacza ukada jego bielizn w skrzyni z cik kdk, poj, e nie ma odwrotu. We wsi nie wyolbrzymiano caej tej historii, jedynie na drodze odpowiadano na pozdrowienia Jonsa w jaki szczeglny sposb, Gogun za, mrugajc wesoo oczami, powiedzia, by wystrzega si dziewczyn. Najbardziej zdumiewaa Jonsa matka. Kiedy, gdy ujrza j jak zoywszy znuone rce siada na skrzyni i przypatrywaa si zamknitemu wieku z takim przygnbieniem w oczach, e wydao mu si, i patrzy na dziecinn trumienk, wysun si bezszelestnie z kuchni. Nikt nigdy nie wiedzia, o czym rozmylaa. Przestaa go wprawdzie wypytywa o dawnych Babiloczykw, ale nie by pewny, czy o jego odejciu myli z lekcewaeniem, z gniewem, czy te z alem. Spord innych tylko Christean o kulach chodzcy, jeli tylko zdoa, przebywa u jego boku. Wypytywa o aciskie deklinacje oraz o daty historyczne i byo wida, e obawia si, i kiedy Jons stanie przed obcym wiatem, moe nie zda egzaminu, jeli do ostatniej chwili nie bdzie szlifowa swoich wiadomoci. Prosi go te, by jeli przejdzie do nastpnej klasy, nie zapomnia przywie mu ksiek, ktrych nie bdzie ju potrzebowa. W tym roku Wielkanoc wypada wczenie i nieg lea jeszcze na stokach oraz w lesie, gdy nadszed dzie podry. ki jednak ju kwity, a nad mokradami cigny dugie klucze dzikich gsi. Podczas ostatniego wieczoru siedzieli jak zwykle w kuchni, ale nikt nawet nie wspomnia o podry, tak jakby nastpny dzie nie mia si rni od innych. Lecz gdy Jakub podnis si i zauway, e pora uda si na spoczynek, dziadek odwrci oczy od ognia, popatrzy na 47

Jonsa i powiedzia: Teraz, wnuku, posuchaj! Wszyscy wstali z miejsc, rwnie Christean wsparty na kulach, dziadek za zacz opowiada histori Dawida i Goliata z pierwszej ksigi Samuela, ten fragment mianowicie, w ktrym Saul uzbraja chopca w swj or, a Dawid mwi: Nie mog w tym chodzi, bom temu nie przywyk. I zoy to Dawid z siebie. Ale wzi kij swj w rk swoj i obra sobie pi gadkich kamieni z potoku i woy je do naczynia pasterskiego, ktre mia, to jest do torby, a proc swoj nis w rkach swoich i przybliy si ku Filistynowi. Dziadek opowiedzia t histori do koca, a do pytania, ktre postawi Saul: Czyj ty syn, modziecze? i ani jedno sowo nie rnio si od tych, ktre byy napisane w Testamencie. Milczeli jak w kociele i wsuchiwali si w gos starca dochodzcy tak z daleka, jakby rozbrzmiewa w krainie dawnych krlw, w dolinie dbw midzy Socho i Azek. Nastpnie Jons uklk przed ogniem, a dziadek pooy mu do na gowie i rzek: Id, wnuku! Potem obaj wyszli z kuchni. Ustalono, e Jonsowi bdzie towarzyszy nauczyciel, bo nikt inny nie sprostaby takiej podry. Zreszt to Stilling przeforsowa, e Jons nie pjdzie do szkoy w powiatowym miecie, lecz do gimnazjum w stolicy prowincji Powiedzia, e chopiec robi pierwszy krok w stron nowego wiata i by nie mona byo si wycofa, powinien to by krok peny. Tam te, dokd pjdzie, nie doniesie na butach pyu wiejskiej drogi. Nie moe wic to by adne powiatowe miasto, tym bardziej e nie jest to w ogle miasto tylko dua wie i do tego brudna... witao, kiedy Gogun zajecha pkoszkiem na podwrze. Stilling by ubrany w gruby, czarny paszcz z pelerynk, taki jaki nazywano paszczem Hohenzollernw, na gowie mia stary cylinder wyszczotkowany do poysku przez Eliz, a gdy na pkoszku ustawiono w somie skrzyni, wygldao to tak, jakby jechali na pogrzeb. Jons poda wszystkim rk. By blady i twarze, na ktre patrzy, dostrzega jak przez mg. ciskao mu si serce, a kiedy matka obja go i przytulia tak mocno, e a zabolao, przestraszy si. Nie powiedziaa jednak ani sowa. Potem Gogun strzeli z bata i wyjechali za bram. Na skraju lasu, gdzie droga biegnca wrd drzew zbliaa si do pl, dostrzegli dwa konie z pugiem oraz mczyzn spogldajcego ku wsi. We mgle wyglda jak olbrzym, konie za, z ktrych nozdrzy buchaa para, jak przedpotopowe zwierzta. Gdy dojechali w poblie, konie nadal stay z pugiem, mczyzna za wyszed spod drzew, zbliy si do wozu i poda Jonsowi co zawinitego w chust, co z cicha wierkao. Czowiekiem tym by Micha. Dopiero teraz zy napyny Jonsowi do oczu i obydwoma rkami, uj do podan mu w milczeniu przez Michaa. Bracie, kochany bracie... powiedzia, a tak nie mwi nigdy dotd. Lecz Micha skin tylko gow, spojrza na nich ciemnymi oczami, twardo, niemal gronie i znik wrd drzew jak cie. 48

Tak to Jons wyjeda, by poruszy wiat. Ze skrzyni na wozie, w cikich butach na nogach, z klatk z zib w rkach. Popakiwa cichutko, oczy skierowawszy ku koskim bom, Stilling za w wysokim kapeluszu siedzia obok milczcy i uroczysty. Lew rk, okryt peleryn, obejmowa ramiona paczcego.

5
Wioski yj tak jak las, wrd ktrego s pooone. Obalaj si drzewa, nowe latorole na zbutwiaych liciach, nad wierzchokami przechodzi na przemian i soce i deszcz, piorun bije w buki tak samo jak w dby. Tak samo jak przed wiekiem lis przemyka wrd zagajnikw, a sarna opiekuje si kolciem, tak jak przed ni czyniy to wszystkie pokolenia. W Sowirogu mczyni wstawali wraz ze socem, jedli mleczn zup albo gryczan bryj, wkruszali do nich razowy chleb i z koszami na grzbietach szli do pracy w lesie. Karczowali pasy na zimowych porbach, ukadali chrust na sterty lub palili, go, albo te na piaszczystej ziemi sadzili wierkow rozsad. Budowali rwnie drogi, rwnali skarpy, przewozili taczkami biay piach na inne miejsce. Jeli leniczy okazywa im yczliwo, praca nie bya uciliwa, a w kadym razie nie tak cika, by odchodzia ch do rozmowy lub by ustaway arty Goguna. Trwaa jednak dugo, gdy bowiem wracali szarym wem wysuwajcym si ociale z lasu i gincym na wiejskiej drodze, soce chylio si ju nad jeziorem. Dzieci byy w szkole, kobiety obrzdzay obory, tkay lub wyrabiay maso, a czasem klczc nad brzegiem jeziora pray bielizn. We wsi panowa spokj i kiedy listonosz w bkitnym mundurze wychodzi z lasu, kobiety przysaniay oczy doni wypatrujc, czy zatrzyma si przy ich opotkach, czy te pjdzie dalej. Prawie zawsze szed dalej i tylko raz w tygodniu wstpowa do Jerominw przynoszc list z wielkiego miasta. Zazwyczaj dorcza te sotysowi dziennik powiatowy, do szkoy zanosi gazet, rozglda si jakby sprawdzajc, czy aby trafi do waciwej wsi, i przepada wrd wysokich trzcinowisk, przez ktre droga wioda w moczary. Psy przestaway szczeka i wszystko wydawao si majakiem, ktry powstawszy w migotliwym powietrzu pogry si w bagnisku. Gina Bojar urodzia syna, raczkowa ju w pyle drogi cignc za sob na sznurku co szarego. Bya to tamta grzechotka, ongi lnica niby ko soniowa. Teraz po wianku kwiecia, ktry opasywa jej krgo, nie pozostao ani ladu. M Giny, gdy sobie podpi, cigle jeszcze prbowa tuc j pasem, lecz od kiedy na tak okazj zacza trzyma na kuchni wrztek, by obla mu rce, zaniecha bicia. Lico Giny nie byo ju takie wiee i jasne jak przedtem. Z pierwszymi zmarszczkami ostro rysujcymi si wok ust wygldaa niemal tak jak inne kobiety, ktre urodziy i pochoway swoje dzieci, i ktre dwigay na barkach wicej nili niedzieln, jedwabn chust. Daida dawno ju wrci z urlopu, a gdy Korsanke przejeda co wieczr przez wie, Daida kania mu si poufale jako dawnemu towarzyszowi podry. Nie ma postroneczka, panie wachmistrzu? pyta wesoo, a Korsanke grozi mu palcem, co znaczyo, e wszystko jest w porzdku. 49

Wdowa Kroll osiada jak za monarchini na swym doywociu, odprzedawaa synowi cielta i winie, chowaa pienidze i tuka synow kijem od mioty. Wczesn wiosn Gogun znw schwyta na moczarach mode urawie i sprzeda je w okolicznych majtkach. Gdy wrci nucc smutne piosenki i koniecznie chcia jeszcze i do karczmy, ona zarzucia na niego wielk sie, zwizaa j u dou, tak e niby pojmany jastrzb lea na podwrzu, dopki nie wytrzewia. Sotys chodzi po wsi z kamiennym obliczem, utrzymywa wasn gospodark we wzorowym porzdku i gromadzi talary. Piontek rano i wieczorem d w rg z kory i tskni za Jonsem, ktry by jego najlepszym suchaczem. Czwallinna nie majcy ju dugw do cigania przeklina pana von Balka i z wielk dum oraz niejak trosk przypatrywa si obydwu synom, ktrzy stali si barczyci i silni, a kiedy czasami wracali przed witem z lasu, trzymali w ustach dba trawy, na barkach za mieli suche wierkowe igy.. Jakub Jeromin lec nieraz noc, w peni ksiyca przy mielerzu, sysza strzay padajce w lesie, ale przede wszystkim wsuchiwa si w echo piknie niosce si od starodrzewu do starodrzewu. Starsza crka Gawlika urodzia dziecko, nie zdradza jednak, kto jest ojcem, a gdy wdowa Kroll mwi, e dziecko ma krogulczy nos, dziewczyna mieje si i odpowiada, e krogulczy nos lepszy od zajczej wargi. Zajcz warg ma najmodszy wnuczek wdowy Kroll. W takich wsiach jak Sowirg nic szczeglnego si nie dzieje. Poza ich granicami kipi wiat, gazety pisz o nadchodzcej wojnie, lecz mieszkacy wsi tyle wojen przetrwali, e nawet nie s w stanie ich zliczy. Wojna zabiera im synw, ale rodz si nowi, wiadomo za, e i moni tego wiata pragn mie rozrywk. Wie nie pyta o wojn ani o histori. Zwozi mizerne zbiory siana, a w niedziel mczyni rozgniataj ziarna na paznokciu, by sprawdzi, czy ju dojrzay. Potem kosz i przypatruj si niebu, po ktrym pyn pkate oboki o lnicych biel obrzeach. Pan von Balk zasiada znw na granicznym kopcu i przyglda si pracujcym. Ramiona jego s jeszcze bardziej pochylone, nos jeszcze ostrzejszy. Wyglda jak czowiek nie znajcy wasnego miejsca. Rwnie Czaja ma swe plony. S wprawdzie do ndzne, lecz wieczorem Czaja zasiada na progu, patrzy na chude sztygi i odmawia modlitw. Czaja zna swoje miejsce. yje samotnie, sam musi wszystko robi, grzbiet ma zgity w kabk od codziennego trudu caego ycia. Od kiedy ochrzci si ponownie, czuje w sercu rado. Przysuchuje si temu, co mwi ludzie, czasem dowiaduje si czego, co dzieje si na wiecie, ale nie przejmuje si tym. Jest pewny, e wszystko przeminie, lecz pozostanie Bg i pozostanie rola. Wok niego wznosi si mur i nie s go w stanie naruszy adne jerychoskie trby. Zaoruje si cierniska, sjki gromadz zimowe zapasy, na kartofliskach pon ty. Nadchodz jesienne wichry, pada nieg, koczy si stary rok, zaczyna si nowy. A wie si nie zmienia. Gdy znw nadejdzie wojna i nieprzyjaciel spali domostwa, odbuduje si je na dawnym miejscu. Tego, e Jons wyjecha, nie bardzo si dostrzegao. Dzieci, gdy dorosy, zazwyczaj opuszczay dom. Takie byo odwieczne prawo. 50

Micha zosta onierzem. Nosi bkitny, kawaleryjski mundur, ale kiedy dosta urlop, cign go zaraz pierwszego dnia, by pracowa u sotysa. Chtnie przebywa w owym zadbanym gospodarstwie, wrd nierozmownych ludzi, sotys za kocha go bardziej ni wasne dzieci. We wsi wiele o tym mwiono, ale tak byo rzeczywicie. Maria suya u kocielnego w ssiedniej wsi, czasem jednak, w niedziel, przychodzia po kryjomu do mielerza, by posiedzie z ojcem. Marta Jeromin staa si jeszcze powaniejsza i surowsza Nie miaa si nigdy, a czasami siadaa w alkowie na piterku, gdzie sypia Jons, braa w rk ktry z jego starych zeszytw i wpatrywaa si w okienko rozpalone wieczorn zorz. Bdzie zadowolona, jeli chopiec zostanie choby pastorem, ktry obdziela wiernych chlebem i winem. W jej oczach nie znaczyo to wiele, lecz przecie bdzie mia dzieci, te za bd mogy sign wyej. Wyej ni wznosi si dym mielerza. Nie obchodzio jej zbytnio, czy Jons jest w wielkim miecie szczliwy, czy te nieszczliwy. Mia tam pracowa tak, jak pracowali tutaj, i baczy, by zawsze by pierwszym w kadej dziedzinie. Stilling nie wybra nowego chopca, z ktrym chodziby zbiera roliny. Wieczorem chtnie spdza chwil przy mielerzu, wpatrywa si w wiotk smug dymu i rozmawia z Jakubem. Tylko jemu zda dokadnie spraw z podry. To ci bya jazda, Jeromin powiedzia. ju z t skrzyni nie byo atwo, a przecie ponadto bya i ziba. Ludzie gapili si, jak bymy byli przyjechali znad Amazonki. Wiem, jak bardzo s za tym, by znale lada rozrywk, ale Jons jeszcze tego nie wiedzia. Cigle mu si zdawao, e gapi si na jego wosy, ktre przecie byy ostrzyone pod garnek, ja jednak wiedziaem, e gapili si na mj paszcz i cylinder. Nie wiedzieli zapewne, czy jestem rosyjskim ksiciem, czy moe raczej stangretem w liberii. W miecie byo jeszcze gorzej. Od czasu, kiedy tam byem, mino dwadziecia lat. Jed tam teraz po szynach wozami cignitymi przez konie. Jaki czowiek w niebieskiej koszuli chcia ponie nasz skrzyni, ale zwchalimy pismo nosem. Znamy si na tym powiedzia Jons i nadepn mu na nog. Czowiek w zacz miota brzydkie sowa, wszyscy ludzie przystanli, ale skrzyni ponielimy jednak sami. Jons trzyma si dzielnie, cho w oczach jego wida byo zmieszanie. W kocu znalelimy stancj. Nie wszystko w niej byo takie, jak pisano w listach, ale sowa s przecie zudne. Jest tam matka z trzema crkami, wszystkie bardzo wysokie i ubrane na czarno. Obiecay naleycie dba o Jonsa. Uparem si, by otrzyma izdebk wycznie dla siebie, bo jest tam duo innych dzieci, ktre mogyby odwodzi go od nauki. A co wida z okna? zapyta cicho Jakub. C, nie jest tam tak jak tutaj, Jeromin. Wida szary mur, zreszt cakiem adny, a Jons by zadowolony.

51

Jedna z crek mwia, e wieczorem dociera tam blask soca, ale nie moglimy go ujrze, bo dzie by pochmurny. Potem poszlimy na chwil do miasta i ogldalimy wielkie gmachy oraz rzek, a na niej okrty. Bolay nas nogi, bylimy troch oguszeni, ale wieczorem usiedlimy spokojnie w izdebce Jonsa i zrobilimy powtrk materiau. Nastpnego dnia odby si egzamin. To byo wspaniae, Jeromin. Zrazu dyrektor i wszyscy uczeni panowie przygldali nam si rozbawieni, a jeden z nich zapyta, czy aby na pewno jestem nauczycielem. Ale potem, ju po egzaminie, wszyscy podeszli do nas i owiadczyli, e byo fenomenalnie. Potrzsali mi rk i mwili, e be obawy mona sprbowa, czy Jonsowi powiedzie si w trzeciej klasie. Jons by blady i nie mwi nic. A co byo fenomenalnie? spyta cicho Jakub. Nauczyciel wyjani, a potem opowiedzia, jak to byo, kiedy odjeda po poudniu. Jons sta na peronie w wielkiej dworcowej hali, drobny i szczupy, on za przez chwil tak, musi to przyzna przez chwil czu w sercu niepewno, czy te postpi susznie, e wywiz go tam i zostawi stojcego samotnie pod wielkim, szklanym dachem jak leny grzybek w wielkiej cieplarni. Jakub skin gow. Sam musi udowodni, czy postpilimy susznie czy niesusznie powiedzia po chwili milczenia. Ojciec i Christean najtrudniej znosili to, e Jons wyjecha, lecz obaj wierzyli, i zostanie kim wybitnym. Wielko wyobraali sobie odmiennie ni matka, zreszt i Jakub widzia j jeszcze inaczej ni Christean. Dla kaleki najwiksi byli ludzie pisujcy ksiki, ktre trafiay czasem do jego rk, a byo mu wszystko jedno, czy traktoway o gwiazdach czy o ewangelii. Pisarza wyobraa sobie tak, jak widzia go na sztychu w pokoju Stillinga. Wizerunek w przedstawia czowieka o imieniu Hieronim, siedzcego przy wielkim stole. U jego stp rozoy si lew i pilnowa kart, na ktrych tamten pisa. Dla Jakuba wielkim czowiekiem by ten, ktry podrowa po kraju odkrytym powozem i wymierza sprawiedliwo. Jakub nie wiedzia dokadnie, jaki urzd piastuje ten czowiek, lecz najacniej byo przypuszcza, e wysa go sam krl i dlatego prcz krla i Boga nie ma on innych panw nad sob. Sprawujc taki urzd Jons mgby wprowadzi sprawiedliwo na roli we wszystkich wioskach, cay kraj bowiem y z wiosek a nie z miast, gdzie mczyni w niebieskich koszulach chcieli kra skrzynie i gdzie patrzc z okna dostrzegao si tylko szary mur. Kiedy nauczyciel odszed od mielerza, las wyda si Jakubowi wielki i pusty jak nigdy. Jeli Jons bdzie tu wraca, to tylko na kilka dni lub tygodni. Bdzie musia pozosta tam, w wielkim miecie, tu za przyjedzie tylko w odwiedziny, jak owi synowie, ktrzy przybywali z kopalni wgla po to, by pokaza onom ojczyste strony. Odszed rwnie Micha, odszed Gotthold, ale oni nigdy nie gocili w ojcowskim sercu. Zadomowi si tam, Jons, teraz za miejsce po nim ziao pustk. Choby i grad spad na las, a miasto bardzo ponione byo. Stao si, on za ojciec dooy do tego rki. Wicej nawet.

52

Popchn wahajcego si, a teraz by jeszcze bardziej niepewny ni nauczyciel tam na peronie. Pewno mona byo mi tylko wwczas, gdy mylao si o Jonsie, a nie o wasnym sercu. Rwnie Abraham posucha Boga, cho w zada od niego wicej ni od Jakuba. Potem, gdy noc lea na posaniu i kiedy zapada w pierwszy lekki sen, zrywa si chwilami, jak zawsze, gdy koo mielerza co szelecio i nasuchiwa, czy za paleniskiem na drugim barogu z listowia kto si nie rusza. Ale bya to tylko lena mysz. Ksiyc owieca prg, a Jakub usiowa wyobrazi sobie, jaki te to musiaby by mur, eby ksiyc zdoa ponad nim zawieci w okno Jonsa. Jeli ju soce tam nie wiecio a by przewiadczony i owe kobiety w czerni powiedziay nieprawd powinien wieci choby ksiyc. Tylko w kopalniach nie wida ani soca, ani ksiyca, ani gwiazd, a przecie nie wysa Jonsa do kopalni. Myli pomieszay si z wolna i przywidzia mu si Jons zasypany w ciemnej sztolni. Tym, co na nim leao, nie by jednak wgiel ani ruda, lecz ksiki, ksiki, cae gry ksig, a na wszystkich siedzia stary nauczyciel i gra na olbrzymich organach. By to jednak tylko wicher, ktry nadleciawszy szumia w starodrzewiu. W samej wsi nic wanego si nie zdarzyo, jedynie na jej skraju zaszy pewne zmiany. Do chaty na moczarach sprowadzili si nowi mieszkacy, zjawi si te nowy pastor. Chat od niepamitnych czasw nazywano we wsi Biedn Grzesznic, ale nawet dziadek Micha nie wiedzia, skd si ta nazwa wzia. Krya wprawdzie pogoska, e ostatni mieszkacy chaty, mczyzna, kobieta oraz dwoje dzieci skoczyli ycie w jednym z torfowych dow okalajcych dom, ale e pogoska pochodzia od Piontka, niezbyt naleao w ni wierzy. Jak tylko sigaa pami, Biedna Grzesznica zawsze staa pusta, za wie uwaaa j za co, czego lepiej byo nie posiada. I nawet jeli w dzie ulewa zaskakiwaa kopicych torf, nacigali raczej kapoty na gowy, niby mieli szuka schronienia pod rozlatujcym si trzcinowym dachem. Chata skadaa si z kuchni oraz izdebki, a na piterku miaa niewielk alkow. Pod chat z jednej strony podchodzi las, lecz patrzc z niej na poudnie nie dostrzegao si ju nic prcz brunatnego pustkowia moczaru, nad ktrym nawoyway si czajki i kryy botniaki. Piontek opowiada, e tam wanie zwabi w potrzask wilkoaka. Pewnego dnia, przed niwami, stany na podwrzu sotysa dwie kobiety z wzekami w rku i patrzyy, jak Micha naprawia wielki, drabiniasty wz. Odzie ich niewiele rnia si od noszonej w wiosce, byy bose, buty za trzymay w rku, a jednak w postawie tych kobiet, w sposobie bycia, byo co obcego. Micha zrazu tego nie zauway, ani wwczas, gdy idc do stajni zatrzyma si koo przybyych. Wydao mu si jednak, e jest w nich co przypominajcego wielkie, sposzone ptaki, ktre zabdziy i przestay dowierza wiatrowi, co je tu przypdzi. Starsza miaa surow, skryt, pomarszczon twarz oraz niebieskie, czyste oczy, w ktrych nie byo lku, i ktre widziay zapewne wiele takich spraw, jakich nie oglda si stojc przy kuchennym piecu. Wosy miaa siwe, gadko przyczesane, z przedziakiem, i gdy staa wsparta na lasce, wcale nie wygldaa tak, jakby przysza o co prosi.

53

Modsza bya niemal dzieckiem, o niezwykle delikatnej i kruchej postaci. Micha nie mg od niej oderwa oczu. Nigdy jeszcze, nawet w miecie, nie spotka kogo, kto by tak potrzebowa opieki i pomocy, jak owa dziewczyna z pocig twarz i z dziecinnymi ustami, ktre nie wiadomo dlaczego ukaday si w grymas ni to proby, ni to paczu. Nie spotka nikogo, kto by mia oczy tak przepenione czym ponurym, czym co zapewne niedawno przemino, oczy gotujce si na spotkanie czego jeszcze bardziej ponurego ni to, co oglday w przeszoci. Micha pomyla, e tak wanie mogyby wyglda schwytane i trzymane w doni ptaki i wydawao mu si, e syszy jak pod czarn chust bije serce dziewczyny. W tej samej chwili z domu wyszed sotys, zbliy si . powoli z nieruchomym obliczem i ostronie, jakby nie bdc pewny czy nie jest on dzieem nieczystych rk, wzi list, ktry podaa mu kobieta. Gdy go kilkakrotnie przeczyta, przyjrza si kobietom, wrczy list Michaowi i wpatrzy si w moczary, gdzie przez bram mona byo dostrzec Biedn Grzesznic, o ktrej bya mowa w licie. Napisa go pastor z pewnej parafii w dalekim zaktku prowincji. Prosi sotysa Sowirogu, by wdowie o nazwisku Gita Bauszus wraz z crk jej Erdmuth przydzieli, jeli stoi pusty, do czasowego zamieszkania, do chwili, kiedy on ma nadziej, e rycho bdzie mg przedoy niezbdne podkadki uzasadniajce prawa spadkowe, may domek zwany Biedn Grzesznic, a ktry to domek, jak zapewne zainteresowane nie bez podstawy twierdz, naley do nich. Prosi te, by na Boga, obu kobietom, ktre niewinnie dotkn ciki los, uatwiono rozpoczcie nowego ycia. Micha take przeczyta w list kilka razy, po czym obydwaj spojrzeli na kobiety. Twierdzicie, e to wasz dom? zapyta wreszcie sotys. Babka moja bya siostr i jedyn spadkobierczyni tego, ktry uton tam ze swoimi odpowiedziaa spokojnie starsza. Z czego yjecie? Z pracy rk i jak dotd takie wanie ycie byo najlepsze. Nie jest tam zbyt przytulnie rzek Micha. Niebieskie oczy zwrciy si w jego stron. Kto wyszed spod rynny, deszczu si nie boi odpara. Dziewczyna wbia oczy w ziemi i dostrzegli, e zoya rce. Dopki pozostan tutaj, bd mg wam nieco pomc powiedzia Micha i spojrza na sotysa. w unis brwi i orzek, e skoro wszystko ma si dzia, jak to napisa pastor: na Boga, nie bdzie si sprzeciwia. A jak tylko dostan dokumenty, niechaj je przynios. Wprowadziy si po kilku dniach. Drabiniasty wz przywiz ich rzeczy i odjecha. Kobiety i dzieci ze wsi przyglday si temu z oddali. Mwiy, e z tego wszystkiego wyniknie 54

nieszczcie, jako e martwej grzesznicy nie naleao przywraca do ycia. Po skoczonym dniu pracy ujrzay na dachu Biednej Grzesznicy Michaa Jeromina atajcego trzcin uszkodzone miejsca, a niewiele pniej pierwszy kb dymu unis si z niziutkiego komina. Nowo przyby kobiet widywano rzadko. Mwiono, e zbiera w lesie lecznicze zioa, e stale chodzi w kilka miejsc na posugi, e wszyscy lkaj si jej spojrzenia, a jednak w czasie choroby odczuwaj, jak promieniuje od niej zadziwiajce ukojenie, e niejeden lekarz mgby pozazdroci jej pewnej i szczliwej rki. Z maego domku nad moczarami przez cay dzie dochodzio stukanie krosien. Zasiadaa przy nich dziewczyna, a nieraz widywano j, jak staa z zaoonymi rkami na progu, zapatrzona nieruchomo w bagniska, po ktrych przesuway si z wolna cierne wielkich obokw. Tylko Micha dowiedzia si, e pod koniec wojny ojczym jej zakoczy ycie pod katowskim toporem, otru by bowiem swych rodzicw, ktrych mia na doywociu, a ktrzy sami nie chcieli umiera. Przerazio to Michaa, lecz nie do tego stopnia, by mia trzyma si z dala. Kolejna zmiana zwizana bya z pastorem. Nazywa si Agricola. Opowiadano, e do tak maej wioski jak Sowirg przyby a ze stolicy prowincji na wasne stanowcze danie. Dlaczego tak postpi, nie wiedzia jednak nikt. By wysokim, pidziesicioletnim, bezdzietnym mczyzn, o jego onie za kobiety z Sowirogu mwiy, e do zakwaszenia chlebowego ciasta nie bd ju potrzeboway zaczynu, bo wystarczy, jeli poprosz pani pastorow, eby spojrzaa na ciasto, a ono samo skwanieje. Podczas pierwszego naboestwa, ktre pastor odprawia w szkole a odbyway si one zgodnie z dawnym zwyczajem co cztery tygodnie wygosi kazanie o nawrceniu Szawa, tak jak podane jest to w dziewitym rozdziale Dziejw Apostolskich. W szczeglnoci zatrzyma si na sowach, ktre Pan wyrzek do Ananiasza: Ja mu uka, jako wiele musi cierpie dla imienia mego. Kazanie to dugo pozostao wszystkim w pamici. Zauwayli, e stan przed nimi czowiek rnicy si od poprzedniego pastora. Nie wykadowca i porednik, nie krytyk i sdzia, lecz chyba kto, kto chwilowo zagubi si na swej drodze, a obecnie z niepokojem i jawn pasj poszukuje sposobu wyjcia. Zauwayli, e pastor, podobnie jak oni, nie zdoa upora si z yciem i nawet jak to si mwi gbiej ni oni tkwi w tarapatach. Nie wiedzieli jednak, o jakiego rodzaju tarapaty tu chodzi. Nie rozumieli wszystkiego, co mwi, i co chwila spogldali na on pastora, ktra wpatrywaa si w tablic wiszc na cianie w taki sposb, jakby jzyk ktrym mwi pastor i dla niej by obcy. Mimo to pojli, e zjawi si wrd nich kto, kto chce trzyma ich stron. e nie przyby aposto bogatych i monych, nie namiestnik landrata, lecz kto, kto zechcia cierpie dla Chrystusowego imienia. Kiedy wygosi bogosawiestwo, ujrzeli na jego czole krople potu i ujo ich to bardziej ni caa reszta. Nie przywykli, by ktokolwiek oblewa si dla nich potem. Wydao si im, i dobrze si stao, e po naboestwie ona pastora wsiada do bryczki i pojechaa do domu, pastor za zapowiedzia, e w cigu dnia odwiedzi wszystkie obejcia. Najpierw zatrzyma si w szkole, a gdy po jedzeniu zasiedli przy ulach, nauczyciel 55

opowiedzia o tym, jak pikny wydaje mu si zmierzch jego ycia, kiedy widzi, e ewangelia jeszcze raz zostaa przyniesiona do tych wiosek. Wwczas Agricola odpar, e cigle jeszcze spotyka Si pastorw, ktrzy nie przynosz ewangelii, lecz jej poszukuj, on za wcale nie jest pewny, czy tacy wanie powinni pozosta pastorami. Po chwili Stilling zapyta, co jako szedziesiciolatek powinien czyni, uprzytomniwszy sobie mizerny plon ycia. Lecz pastor przerwa mu. Nie o plon tu idzie, powiedzia. Mona uczy ze spokojem, gdy jest prawd, e dwa razy dwa to cztery, e ziemia jest kulista, e praca lepsza od nierbstwa, ale tego, e Chrystus umar za ludzkie grzechy, po to bymy yli wiecznie, nie naleaoby moe naucza z tak pewnoci. Nie dlatego zreszt, e w wielu miejscach na ziemi ucz inaczej, ale dlatego... no tak, jeli soce skryje si we mgle, wiemy, e przecie istnieje. Ale gdy Bg pozostaje w ukryciu, przez noc, przez tysic nocy, a nawet duej, bo przez tysic lat, gdy kryje si tak, e na ziemi moe panoszy si jedynie dzieo szatana, wwczas... Tar doni czoo i umiecha si. Zy to pastor, ktry swymi troskami obarcza innych ludzi powiedzia. Nauczyciel odpar, e na jego barkach sporo ju spoczywa, w takiej bowiem wiosce jak ta wicej trosk niby kto pomyla. Ten za, kto starzejc si odczuwa ciar lat przede wszystkim na barkach, nie starzeje si prawidowo. Pastor skin gow i poprosi nauczyciela, by opowiedzia mu o wsi i jej losach. Zapad wieczr, gdy zakoczy obchd. Do najbardziej przejtych nalea Gogun, ktry nadmieni, e takiego kazania yczyby sobie w kad niedziel. Byo ono jak deszcz, panie pastorze, a po caym tygodniu wiele jest do zmycia powiedzia. Gdybycie tak mieli koci... zauway pastor, nie zdajc sobie sprawy, jak podne w nastpstwa wypowiedzia sowa. Dla pastora by to pikny dzie. Zobaczy bied i otpienie, ale dostrzeg take, i nikt nie chce si przed nim zamyka. W stolicy mia gmin, a waciwie cz gminy, do ktrej nigdy nie znalaz klucza. Ludzie byli tam niewierzcy i grzeszni. Ci tutaj, zapewne te grzeszyli, lecz byli wierzcy. Moliwe, e grzechy ich z tego wanie powodu byy cisze, ale przecie blisi byli zbawienia. I kto wie, czy nie warto jeszcze raz podj trudu. Nie wiedzia, ktry to raz z kolei, lecz w obliczu Boga naleao nieustannie zaczyna od nowa. Zawsze od nowa. U Jerominw posiedzia dugo. Rwnie jemu dom ten wyda si osobliwy. Gdy przyszed, Gina opucia izb, a Marta Jeromin zachowaa milczenie. Za to wiele rozmawia z Christeanem, a gdy si podnis i zacz si egna, rwnie dziadek obrci na swe oczy. wity Pawe wiedzia wiele rzek starzec lecz wraz z nim nadszed niepokj. Abraham by spokojny, take wwczas gdy sta przed stosem ofiarnym. Ty take uspokoisz si, panie pastorze. Pastor wyszed zmieszany. 56

Nie pomin nikogo. Ani mielerza, ani Czai. Zachowywa si jak poszukiwacz skarbw. Wielkiego skarbu wprawdzie nie znalaz, ale w kadym domu otrzyma grosz i gdy wieczorem spojrza na swe donie, wydao mu si, e s peniejsze ni zazwyczaj. Zaszed take do Biednej Grzesznicy i pozosta tam dugo, a gdy ju o wczesnym zmierzchu ruszy pieszo do kocielnej wsi, wydawao mu si, e dawno nie przey tak bogatego dnia. Nie rozd wiele, bo nawet sowa taniej pociechy mwice o tym, e Bg pomoe, byy mu nienawistne. Sam zosta obdarowany, mniema jednak, e i pastorzy powinni od czasu do czasu pozwala si obdarowywa. Nie tylko przez Boga, ale i przez udzi. Tak jak pozwalaj si obdarowywa wszyscy sudzy. W domu, po ciemku, tak jak od dawna si przyzwyczaia, siedziaa jego ona i jak zazwyczaj mrok ten leg mu ciarem na sercu. Masz nadziej, e pszeniczny an jeszcze raz ci zakwitnie? powiedziaa. Na tle okiennej szyby dostrzeg ostre kontury jej rysw, a gos dochodzi jakby z pustej przestrzeni. Poczu nagle, e bol go znuone stopy, wydao mu si te, e wszystkie posiadane przeze mizerne skarby znowu gdzie uchodz. C mona sdzi o pastorze, ktry nawet we wasnym domu nie potrafi stworzy nastroju radoci. Nie wiem, czy zakwitnie odpar lecz po dugim czasie znowu czuj sercem, e tutaj mona by zacz od nowa. Wiem ju, jak czsto zaczynae i co z tego wyniko odezwa si daleki gos. Tego, kto przesta wierzy, Bg odtrci, nawet jeli chaupnicy przyjmuj go z honorami. Nikt nie ma prawa twierdzi, e ju nie wierz rzek cicho. Kt poza Bogiem moe o tym wiedzie? On to wie, lecz wiem i ja odpara i wystarcza to nam obojgu. Staa nieruchomo naprzeciw janiejcego okna, wydawao mu si, e mwic nie porusza wargami. Byo to tak, jak gdyby sowa nie wydobyway si z ludzkich ust, ale z wntrza jakiego drewnianego boka, z jego gbi, i jak gdyby to nie boek si odzywa, ale wyrokujcy gos, ktry posugiwa si nim jako jednym ze swych sposobw. A gdyby nawet tak byo odezwa si po chwili pastor miaaby prawo mnie sdzi? Czy ten, ktry cokolwiek utraci, w ogle podlega sdom? Kiedy dzieci zgubi pieniek, pacz odpara nieporuszona pastorzy natomiast bywaj sdzeni. Jeli opuciam oczko, matka karaa mnie i dziki temu nauczyam si przynajmniej robi na drutach. To wicej, nili ja si nauczyem powiedzia z gorycz a kt waciwie wie, czy i w niebie nie ma moliwoci robienia na drutach.

57

Tego i ja nie wiem odpara ale w miecie taka moliwo istnieje i w ten sposb mona byo zarobi na chleb. Nie przypuszczam, Tereso, by bya zmuszona robi na drutach, jeliby ode mnie odesza. Gdy odejd, zrezygnuj rwnie z twojego chleba. Nigdy nie by nazbyt sodki. Oczy jej pociemniay z gniewu, wic lepiej byo wyj bez sowa. W swoim pokoju pastor dugo sta w oknie. Czoo opar o szyb i wpatrywa si w ciemny ogrd. Mona byo przyj, e wszystko, a wic poczucie niepewnoci, niewiara i cierpienie wynika wanie z tej niezgody. Czy jednak istniao cokolwiek, dla czego czowiek nie znalazby usprawiedliwienia? Wic lepiej wtpi w prawdziwo atwych uzasadnie. Oczywicie, e istnieli ludzie, ktrzy tej niewiary nie uwaali za wystpek wobec Boga, lecz wobec nich wanie. Ca nadziej pokadali w nim, w pastorze, w jego wymownoci, w jego zdolnoci do poryww, w jego oddaniu, a teraz zgorzknieli, bo nie siga po zaszczyty, tylko po prawd. Ten kto j znajdowa, rwnie uszczliwia niewielu, on za nawet jej nie znalaz. Przey pidziesit lat i nie znalaz do. tej pory. Nie by sug boym, lecz pijakiem. Upija si boym sowem, potem trzewia i jzyk jego stawa si jaowy. Bo Bg nie jest winem. Bg jest nieskoczon naiwnoci, on za jej nie posiada. Wszystkiego mona si nauczy, prcz naiwnoci. Dawno to zrozumia, ale nie odway si uwierzy w to odkrycie, ludzie bowiem nazywali je herezj albo bdem. Czowiek poddajcy si herezji powstaje przeciw Bogu. Teraz wiedzia to najlepiej. Wrd mieszka ndzarzy w dawnej, miejskiej parafii sam powsta przeciw niewoli ubogich, przeciw niezliczonym trumienkom dziecicym, przed ktrymi stawa, przeciw losowi kobiet zdeptanych i sponiewieranych, przeciw twierdzeniu, e zawsze tak byo i tak pozostanie na zawsze, przeciw twierdzeniu o nieuchronnoci istnienia mordercw i zodziei. Powstajc przeciw temu, powsta przeciw Bogu. Tak, przeciw Bogu, ale nie przeciw ludziom. Obrzyda mu gadanina, e wolna wola i poczucie odpowiedzialnoci obciaj tym wszystkim czowieka, a nie Boga. Zreszt, gdyby nawet owa okrzyczana wolna wola istniaa, pochodziaby rwnie od Boga stwrcy wszelkich rzeczy. I tak to zmarnotrawi ycie na sowach i rozmylaniach, wrd pomyek i dowiadcze, a donie jego pozostay puste. Od zarania modoci domagay si czynu. Pragn czynw wielkich, chlubnych, a nawet niebezpiecznych, lecz przecie nie dokona adnego. Nawet dziecka nie ma. Posiada jedynie on nienawidzc jego niewiary i posiada parafi, w ktrej chce rozpocz po raz wtry. Trudniej byo zaczyna bardziej skromnie nili tu, by jednak raz jeszcze gotowy przekona si, czy te Bg yje choby w takich lenych wioskach. O tym, e nie yje w miastach, ju si by dowiedzia, lecz niewykluczone, e by on, pastor, poszukiwaczem skarbw kopicym w niewaciwym miejscu. Wic moe i jemu opadn z oczu uski, tak jak temu, o ktrym kaza dzisiaj? 58

Jak temu, ktremu zostao ukazane, ile trzeba wycierpie dla boego imienia. Ach, miy Boe, rozmyla pastor wpatrujc si w mroczny ogrd, przynajmniej ty powiniene wiedzie, ile dla ciebie wycierpiaem... Sta nadal w oknie, gdy szyba bya chodna, jak chodna bywa do, lecz czy zazna dotyku takich doni? Gwiazdy migotay piknie ponad ciemnymi drzewami. Jeli nawet kraina, do ktrej przyby, bya uboga, bya jednak krain rozleg, a gdyby Bg nie y i w takich wioskach, mgby przecie y w lasach. Czy nie mogo si zdarzy, e opuci ludzi ze wszystkim i y tylko wrd rolin i zwierzt? Rwnie stwrcy mog si myli, a czy ten, ktry zerwa dawne przymierze, nie mg zerwa i nowego? Tyle tylko, e nie ogosi tego, a ludzie nic nie zauwayli. Gosz kazania w starych kocioach, lecz Bg dawno ju z nich wyszed, cho tego nie powiedzia. Cigle do woaj, graj i gestykuluj niczym aktorzy, ktrych nie zawiadomiono, e gmach ju opustosza. Straszny to widok. Gesty, woania, zaklcia, a tego kogo si zaklina, dawno ju nie ma. Wznoszono mody i piewano pieni, a ten do ktrego si modlono, by tymczasem daleko na rozdroach... Powinienem rzuci to wszystko, myla, i pj do Czai za parobka. Zorana rola to wicej ni sto kaza... By moe ochrzciby mnie po raz wtry... tak mu przynajmniej z oczu patrzy... W duym starym domu cicho byo jak, w grobie. Potem pastor usysza, jak piewa w kuchni nowo przyjta dziewczyna. piew dochodzi jakby z gbokiej sztolni i zdawao si, e spywa w jeszcze wiksz gbi. Wnet przestanie piewa, pomyla, i zacznie robi na drutach... tamta ju dopilnuje, by nie zgubia oczek...

6
Panie profesorze, mamy w klasie nowego powiedzia z poufaym umiechem prymus. Takiego z lasu. Tak? Jak si nazywa? Z jakiego lasu? Jozue Ehrwrden7 Jeromin, panie profesorze. Tylko bez gupstw, prosz. Gdzie on jest? Jons wsta. Mia na sobie ubranie z samodziau, wosy nad szerokim czoem uczesane w staranny przedziaek, w oczach dostrzegao si zmieszanie. Wargi mia zacinite tak mocno, jak zaciskaa je matka, gdy trzymaa w rku wymiar podatkowy. Ach, kochasiu, tam jeste rzek ordynariusz.

Ehrwrden = czcigodny (przyp tum.).

59

Przestacie robi kaway. May czowiek z lasu przecignie was wszystkich. Wic jak si nazywasz, mj synu? Jons Ehrenreich Jeromin. Susznie, przypominam sobie. Litewskie imi, drugie za zawiera yczenie. A jeste ty, Jeromin, zasobny w honor? Nie, panie profesorze. Ojciec mj mwi, e by moe dopiero w godzinie mierci jest si zasobnym w honory. Tak... ojciec twj ma racj. A kim jest twj ojciec? Ojciec jest rybakiem i pilnuje mielerza pana von Balka. Mielerz, popatrz no! A kto taki w pan von Balk? Pan von Balk ma za lasem paac. Do niego naley wszystko, co posiadamy, jeziora, las i caa wie. Dobrze. Czy pan von Balk jest dobrym panem? Tak, jest dobrym panem, ale jest cigle smutny i ma map, ktr rzuca koskim ajnem oraz papug, ktra umie mwi. Otto, nie bd mieszny, mwi. Klasa tarzaa si ze miechu, lecz profesor Carl, ktrego nazywali Charlemagne, patrzy na Jonsa z zadum. Przynosisz nam nowy wiat, Jonsie, ktry przyda si nam... Troch tu skamienielimy... Tak rozpocz si dla Jonsa pierwszy dzie w szkole, wszystko inne za zaczo si o wiele wczeniej, bo ju o wicie, gdy si obudzi i ujrza za oknem izdebki szary mur. Nie zacign by zason, gdy ich nie zna, a z wielu stron okna zwisao tak wiele sznurkw, e ba si ich dotkn. Zrazu wydao si mu, e ni, i mga otulia las, tak e wierki wygldaj jak szary mur. Ale natychmiast przypomnia sobie wszystko i wiadomo tego lega mu na piersi kamieniem. Przyprowadzi go tu pan Stilling i odjecha, wic zosta sam, tak samotny jak ptak w obcym lesie. Tyle, e nie ma skrzyde. Serce mu si ciskao, lecz gdy zy zaczy napywa do oczu, przypomnia sobie o ojcu i o tym, co mwi on przy mielerzu. Nikt, nawet Christean, nie liczy na to, by Jons poruszy wiat. Ojciec jednak na to czeka, a teraz zapewne siedzi przy mielerzu, na progu, i myli o nim, czy te rozpocz ju swoje dzieo. Ojciec jest smutny jak zwykle, ale nie zapomni doglda mielerza. Ojciec nigdy nie zapomina o niczym, co mu powierzono, wic i on te bdzie taki. Klatka z zib staa w ciemnym kcie okryta surdutem i ptaszek si nie porusza. Teraz bd obydwoje oglda szary mur zamiast lasu, udowodni jednak, e nie zapomn piewu. Udowodni, e mona na nich polega. e moe polega ojciec, a take Micha, pan Stilling i caa wie. 60

Obok kto si poruszy. Spay tam, za kotar, owe trzy crki w czerni. W drugim pokoju, gdzie mieszkali i sypiali inni piciu chopcw z majtkw i miasteczek prowincji rozlega si gwar i miechy. Jeli idzie o nich, Jons zapamita niewiele ponad rozwichrzone wosy, na wp oprnione walizy i wo przypominajc stajni oraz dym taniego tytoniu. Kiedy si przygotowa i starym rzemieniem, ktry podarowa mu Gogun, zwiza ksiki, odnis zib, nasypa jej karmy, wyczyci klatk i postawi j na stoliku przy oknie. Ptaszek przypatrywa mu si, lecz w spojrzeniu tym by smutek i Jons z trosk pomyla o przyszoci. Nie wiedzia na pewno, czy soce bdzie tu wiecio wieczorem, tak jak zapewniay czarne damy. Ptaka potraktoway niechtnie, a jedna z nich zauwaya, e zwierzta nie byy przewidziane w pisemnym porozumieniu. Pan Stilling powiedzia jednak, e i ziby stworzy Bg, a lepiej bdzie, jeli dziecko odda si takim wanie rozrywkom, ni by miao szuka innych, ktrych mogoby mu nastrczy miasto. Jedna z czarnych sistr otworzya drzwi i oznajmia, e kawa ju gotowa. Dodaa jeszcze, e pod klatk powinien co podoy, co ze swojej bielizny oczywicie, by politura nie ulega uszkodzeniu. Jons nie dostrzeg adnej politury, ale usucha i wydoby ze skrzyni samodziaowy rcznik. Wydawao mu si, e owe trzy crki doskonale mogyby by crkami wdowy Kroll. W jadalni wok niewielkiego stou siedzieli i jedli pozostali pensjonariusze. Hallo, oto traper z prerii! odezwa si najwikszy z nich. Chod tu synu i nasy si tym, co przygotowano w kuchni czarownic. Inni nie przestawali haasowa, a jeden z nich zapyta Jonsa, czy nie zechciaby zgi jego wypronej rki. O nauczycielach, koniach i gatunkach papierosw wyraali si w przeraajcych sowach. Wszyscy byli starsi od Jonsa, ten za, ktry go zagadn, mia ju zapowied wsa pod nosem i gos tak niski, jak karczmarz Czwal linna. Najedz si uczciwie, mj synu powiedzia. Gdy zostawimy cokolwiek, bij si o to owe Parki, natomiast jeli nie zostaje nic, tylko nam zorzecz. Jons zapyta skromnie, co to s Parki. Parki, synu, to owe trzy damy w czerni, do ktrych naley ten oto karmik. W mitologii, o ile sobie przypominam, byy to boginie, ktre doskakiway z noyczkami do nici ludzkiego ycia. Wszystko to wydawao mu si oszaamiajce i niepojte, nowi towarzysze byli jednak przyjacielscy i askawi, wic Jons pomyla, e jako bdzie mu si z nimi wiodo. Potem poszed do szkoy. Drog zapamita dobrze. Nigdy nie zapomina drogi, ktr raz przeby. Byo duo rzeczy do ogldania, nie tylko konny tramwaj; najosobliwsza wyday si chopcu wielkie kamienne, pyty, po ktrych szed i na ktrych podkute buty stukay jak koskie podkowy. Nikt si o niego nie zatroszczy, nikt na niego nie zwrci uwagi, tylko blady i zezowaty chopak od piekarza wracajcy z koszykiem, w ktrym roznosi buki, wyda si ywi dla Jonsa pogard, splun bowiem przez szpar w zbach i powiedzia: No co, smutny gidzie. 61

Jons zszed mu z drogi i podajc dalej zastanawia si, co te w smutny gizd miaby znaczy. Jedno byo oczywiste, to mianowicie, e nie znaczy nic przyjaznego. W szkole zmiarkowa wkrtce, i lekcje byy lepsze od przerw, cho adna nie przypominaa lekcji pana Stillinga. Rwnie aden spord nauczycieli, z wyjtkiem moe Charlemagne'a, nie by taki jak on. Wszyscy rnili si midzy sob wygldem, sposobem mwienia, tym co im si podobao lub nie podobao, jedni niczym bogowie, przed ktrymi naleao skada ofiary, wikszo jednak bya przyjazna, nawet jeli nie bardzo si wiedziao, co w nich drzemie. Tylko nauczyciel matematyki uzna, e Jons myli nazbyt wolno. Nie wpad na to, e wikszo spord pozostaych nie mylaa wcale, lub te mylaa szybko, ale bdnie. By to ruchliwy, niespokojny mczyzna i mruga tak, e Jons pomyla, i jest chory. Opowiadano o tobie rne cuda powiedzia nauczyciel ale ty jeli masz narysowa kresk, robisz to tak, jakby mia wynale czwarty wymiar. Chyba bye w domu hamulcowym przy karawanie. Nie mamy karawanu. Trumny nosimy na ramionach odpar Jons. No to std widocznie si to bierze... Klasa miaa si, ale profesor zanim przeszed do dalszego cigu lekcji, popatrzy zamylony i niezadowolony na Jonsa. Od pierwszej godziny Jons siedzia peen napicia. Ze zdumieniem zauway, e inni zabawiaj si, czytaj pod awkami lub swawol. Nie odczuwali potrzeby nauki, on jednak niczego innego nie chcia, tylko poj i zapamita to wszystko, czego uczyli owi mowie wygldajcy tak jakby wiedzieli bez reszty, co zdarzyo si od stworzenia wiata. Nawet nie zastanawiajc si nad tym by pewny, e jeli tylko choby przez minut przestanie caym sercem zagbia si w w wiat myli i pracowa, ogarnie go ogromna tsknota. By modszy ni reszta klasy, lecz kady kto przyjrza si jego ustom i oczom, mg dostrzec, i by wrd nich w jaki sposb najstarszy, nie tylko pod wzgldem pilnoci i zdolnoci rozumowania, lecz take w widomym poczuciu osamotnienia i utajonej udrce. Sam to odczuwa podczas przerw. Przechadza si wprawdzie z innymi, bawi si i broni, gdy byo trzeba, lecz nie mia z nimi wiele wsplnego. Przyby z innego wiata, w ktrym zabawa bya czym od wita. Przyby ze wiata, gdzie dzie powszedni wypeniay sprawy tu nieznane. I tu bya ndza, lecz bya to ndza miejska, ktra cho w poatanej odziey spogldaa z wyniosoci na jego samodziaowe ubranie. Dla nowego otoczenia nawet podczas zabaw by nazbyt powany, nazbyt surowy i odtd imi Ehrwrden miao do przylgn na cay okres nauki w szkole. Kiedy miny pierwsze tygodnie, a nie wydalono go ani nie ukamieniowano, zacz rozglda si swobodniej. Spostrzeg, e wszystko, co wykadano na lekcjach, byo dla niego atwe i zrozumia, e wytrwa. Do pana Stillinga pisa, eby si nie martwi, do ojca za, e biedacy wcale nie s tak bardzo biedni, e w szkole bogaci tylko z rzadka maj pierwszestwo. Niekiedy przeszkadza mu to, e jak powiedzia profesor od matematyki, nazbyt wolno myli. 62

Moliwe, e jest to wpyw mielerza, przy ktrym mona wszystko zepsu, jeli si nie jest powolnym i dokadnym. Nie pisa, e ludzie wicej przysparzaj mu kopotw ni rzeczy. A tymczasem nawet z nauczycielami nie byo atwo. Ze wsi wynis nawyk patrzenia na nich jak na prorokw, w jakich wierzy ojciec. Pan Stilling te zawsze wydawa mu si witym mem. y wedug przykaza oraz wedug Pisma witego i nigdy nie postpowa inaczej ni naucza. Tutaj nie wszyscy tak czynili. Trafiali si prni jak dziewczyny i tacy, ktrzy byli zmienni jak kwietniowy dzionek, weseli lub gniewni, w zalenoci od humoru. Niektrzy byli niechlujni i gnuni, niektrzy byli niesprawiedliwymi sdziami, a jeden pi. Jons nie wiedzia, co ma o tym myle. Odkrywanie jakiego niedostatku u nauczycieli nie radowao go tak jak kolegw, lecz wprawiao w zakopotanie i martwio. Wszystko to rnio si od ycia, ktre wid dotychczas. Nie wiedzia, e yjc w lesie byli zacofani o stulecie, e epoka naigrywaa si ju z wielu rzeczy, ktre tam byy jeszcze nie naruszone i wite, spostrzeg przecie, e rola, na ktrej mia zaprowadza sprawiedliwo, jest rozleglejsza ni sdzi ojciec. Z kolegami rwnie nie wiodo si Jonsowi najlepiej. Nie byli zapewne gorsi od tych na wsi, lecz yli w nieznanym mu wiecie. Nie rozumia, dlaczego wikszo z nich chodzi do szkoy. Myli niektrych byy plugawe, inni byli nieokrzesani, ci za, ktrzy tacy nie byli, dzie wypeniali sprawami, jakich Jons nie zna. Najbardziej przygnbiao go, e z ust ich i oczu z tak atwoci pyna drwina. Pomyla, e musi to wynika z oziboci serc, ale przeraao go, e drwina nie oszczdzaa cierpicych, nierozumnych, pijakw, starcw oraz bezbronnych. Czasami rozmyla, jakby to byo, gdyby odwiedzi go dziadek, gdyby stan na dziedzicu szkolnym, a siwe wosy i jasne oczy, ktre oglday tak wiele, stayby si dla kolegw przed miotem drwiny i taniej rozrywki. Albo, co by to byo, gdyby zjawi si Piontek ze sw proc i rogiem z kory, pastuch, ktry przecie przegna wilkoaka. Wydawao mu si, e najlepiej bdzie zamkn si w sobie i pamita o tym, e na kady spdzony tutaj dzie pan Stilling oszczdza przez wiele dni i wiele straci tego, czego nigdy ju nie odzyska. W cigu pierwszego roku tylko dwukrotnie okazao si, e yjc spokojnie nie da si wszystkiego przezwyciy. Najpierw by chopak od piekarza, ten, ktry zagada do Jonsa pierwszego ranka. Jons od dawna ju wiedzia, co to znaczy smutny gizd, i e takie wyraanie si to bynajmniej nie pieszczota. Rozgoryczyo go, e obcy, a do tego zapewne nie najlepszy czowiek, tak z niego, drwi jak z pijaka lub przybdy, ktrego miay prawo obszczekiwa psy. Dugo si nad tym zastanawia, gdy i w takich sytuacjach myli jego biegy powoli i ociale. Decyzj podj pewnego wieczoru. Spa spokojnie jak zazwyczaj, ale nastpnego ranka, gdy szara posta niedbale przeczapaa koo niego i rzucia zwyke pozdrowienie, wypuci nagle ksiki z lewej rki, schwyci wroga od dou, jak si by tego nauczy, unis go i rzuci na brak, tak e pokonany lea w najlepsze, gdy Jons z nieznacznie poblad twarz podnis ksiki i ruszy w dalsz drog stukajc obcasami o bruk, jak zawsze gono i rwnomiernie. 63

Kilku ludzi przystano i zaczo mu si przyglda, starszy pan za, ktrego spotyka co rano, zapewne emeryt odbywajcy porann przechadzk, wyj z ust fajk, spojrza na zdumiony i rzek: no?, jak gdyby oczekujc, i w dziwny chopak o szerokim czole i wskich ustach rzuci si z kolei na niego. Poza tym nic jednak si nie zdarzyo, gazety nie przyniosy doniesienia o morderstwie, do szkoy nie przyszed aden policjant, tylko podczas duej przerwy Charlemagne obj na schodach Jonsa i powiedzia: I co, Jons, co to byo dzi rano? Wwczas Jons opowiedzia mu, jak do tego doszo i owiadczy, e nie mg znie, e traktowano go jak wczg. Charlemagne pogaska go po gowie i orzek, e wszystko jest w porzdku. Radzi mu tylko, by chodzi do szkoy inn drog. Nie jest bowiem dobrze noszc kolorow czapk bi si na ulicy. Poza tym zauway, e przeciwnik niezbyt mdrze wyglda, kiedy si ju pozbiera. Wcale nie jak olepiony Polifem ani jak szalony Ajaks. Po raz wtry ze spokojnego ycia nie wyszo nic z powodu Chuchollka. On to wpdzi Jonsa w prawdziwe gbokie nieszczcie. Chuchollek przyby do szkoy jesieni z maego miasteczka, a e obok Jonsa byo w awce miejsce, przydzielono mu je. Nazywam si Chuchollek powiedzia przed rozpoczciem lekcji. Waciwie to von Chochollek, ale mj ojciec zrezygnowa z tytuu, poniewa lekceway wszelkie zewntrzne formy. Spojrza na Jonsa przenikliwie, czy aby nie wyczyta w jego oczach powtpienia, ale Jons przewraca wanie kartki w zeszycie. Myla o panu von Balku i o tym, jakie rozmaite postacie przybiera rwnie szlachectwo. Nowy ssiad by niski i krpy. Tuste strki wosw spaday mu na blad, szerok twarz, a wskie wargi potrafiy umiecha si w sposb budzcy groz. Ojciec Chuchollka musia zapewne ju dawno zrezygnowa ze szlachectwa, gdy synowska odzie bya pena plam, buty byy popkane, a ksiki nie miay okadek. Najgorsze wyday si Jonsowi donie, krtkie i niezwykle szerokie, o palcach, ktrych paznokcie byy tak poobgryzane, e Jons pomyla przez chwil, i Chuchollka wypuszczono chyba z katowni. Chuchollek, to brzmiao swojsko. Ciela z ssiedniej wsi, ktry robi u nich dach stodoy, te si tak nazywa. By wprawdzie nieustannie pijany i nie wyglda na hrabiego, lecz przecie siedzia na podwrku i wali w duto drewnianym motem. Nasz ciela te si tak nazywa powiedzia Jons. Moe jestecie krewniakami? Osio odpar Chuchollek. W przecigu czterech tygodni Jons sta si niewolnikiem ssiada. Nigdy nie by niewolnikiem adnego czowieka. i caym jestestwem buntowa si przeciw wiadomoci takiej sytuacji, ale jednak podda si wadzy zego. Nigdy dotd nie zetkn si ze zem, wic byo ono w jego yciu czym tak nowym, e niczym demon optao go wraz z wszystkim, co posiada. Wysysao z ciaa wszelk moc i Jons po raz pierwszy przekona si, e wiat moe by kracowo odmienny od opisywanego w ksikach. 64

Chuchollek sta si jego panem i wjtem, takim jednak, ktry nie wada z pomoc rzgi, lecz z pomoc trucizny. Poka pirnik mwi Chuchollek. Wydaje mi si, e nie znasz tutejszych przepisw. Przyglda si wzorowemu adowi, w jakim Jons utrzymywa rzeczy, bra je po kolei do rki i ukada na dwie kupki. Faber numer trzy, zakazany. Za mikki... chc ci pomc powiedzia i podsun Jonsowi odamany koniuszek owka wygldajcy tak, jakby przejecha po nim konny tramwaj. Obsadka? Ujdzie. Popatrz jednak tutaj! Oto obsadka syntetyczna, rozumiesz? Sztuczny rubin, jeli si nie myl. Koniec ma odamany, by w miejscu pknicia lepiej byo wida maserunek. Chc si z tob zamieni, poniewa jestemy z tych samych stron. Bez faszywej skromnoci, przyjacielu... a masz ty lol? Jons nie mia loli. Chuchollek umiechn si ironicznie lewym kcikiem ust, w ktrym nieustannie widnia pcherzyk liny. Bez loli jeste koleko przegrany. Gdzie mieszkasz? Herzogsacker? Moje najlepsze yczenia! Przy Herzogsacker maj prawo mieszka tylko prawdziwi mczyni, zrozumiae?, I wycign z kieszeni swoj lol, czyli wielokrotnie spleciony rzemie, z kamieniem czy te kul oowian w kocowej ptli. Bez tej pocieszycielki w cigu trzech dni zostanie po tobie zewok, przyjacielu. Tu jest miasto, a nie zacianek. Przemyl sobie do rana, co mgby mi przynie w formie zaliczki. Zrozumiano? Jons naby lol. Naby syntetyczn obsadk z wieloma pkniciami, strugaczk do owkw, ktra miaa warto zabytkow, pogite cyrkle, poupane liniay, skancerowane znaczki pocztowe oraz pokryte tustymi plamami obrazki firmy Stollwerck. Musia paci drogo i dygota z nienawici syszc choby z dala gos Chucholka. Masz kiepskie nerwy, mody przyjacielu mawia Chuchollek kto wie, czy w ogle pochodzisz z lasu? Natomiast arystokraci potrafi cierpie bez drgnienia powieki. Nastpnego tygodnia odwiedzi Jonsa na stancji. Mio macie tutaj powiedzia w korytarzu do jednej z czarnych sistr. Pikne stare obrazy... cakiem przytulnie... Zaskoczona otworzya mu drzwi pokoiku. Jons otrzyma wanie paczk z jabkami. Grafsztyny? rzek Chuchollek i wzi najwiksze. Dobra odmiana, jakkolwiek zapach nie najprzedniejszy. Ale, ale, moja matka jest chora. Mgby oczywicie da kilka dla niej. Widz, e skoczye zadania. Ordynariusz zleci mi, bym si troszk o ciebie zatroszczy... zobaczymy wic... Przysiad si do stou obok Jonsa, wydoby z kieszeni kilka pomitych zeszytw i zacz odpisywa zadania. Skadnia troch nieporadna zauway ale jak na takiego z Sowirogu niezgorsza... poza tym moglibymy wsplnie korzysta z twojego atlasu. Mj, to atlas wiata, sto trzydzieci stron, za ciki do dwigania... Po godzinie wyszed z atlasem pod pach, w kadej kieszeni mia po trzy grafsztyny, w rku magnes, ktremu trzeba byo doda mocy. 65

Odtd przychodzi codziennie. Czarne siostry patrzyy na niego tak, jakby by trdowaty, ziba milczaa, kiedy si zjawia. Nosi pantofle gimnastyczne Jonsa, zagarn jego atlas, piewnik, obsadk, owki. Nie by drugim wcieleniem Jonsa, lecz pasoytem wysysajcym krew. W klasie powaanie Jonsa malao. Nawet Charlemagne patrzy zaniepokojony na ow osobliw par. Jons tymczasem ostronie zebra wieci o ojcu Chuchollka. Okazao si, e by pisarczykiem u jakiego poktnego doradcy, a niektrzy widywali go rankiem w rynsztoku. Tymczasem Jons zacz ni o Chuchollku. ni mu si ogoocony ze sprztw pokj, wyklejony zielonkaw tapet z ciemnymi dziurami nad listw podogi. Lampa wiecia mdo, tak jakby znajdowaa si na dnie morskiej gbiny. Ale nie byo jej wida. Jons sta bez tchu i rozglda si dookoa. W dziurach co szelecio, nie byo jednak wiadome w ktrej. Potem wypezo co wieloczonowego, ciemnego i bezksztatnego. Zbliao si do Jonsa. Jons bieg. Tamto biego szybciej. Zapdzio go do kta. Rozwarte kleszcze zamkny si z upiornym chrzstem. Jons krzykn, e a ziba zacza si trzepota przeraona, a czarne siostry zaszeptay za kotar.Jons podlega Chuchollkowi przez p roku i nieustannie czu na gardle ucisk jego grubych, pozbawionych paznokci doni. Nie mg si od niego wyzwoli. Mogo si wydawa, e w krwi Jonsa wzia gr krew paszczynianego chopstwa. Trzykrotnie stawa przed drzwiami Charlemagne'a i trzykrotnie zawraca. Mia ycie cakiem zatrute i nie potrafi wydali trucizny z organizmu. Wiosn wybrali si na pierwsz szkoln wycieczk. Chuchollek uczepi si Jonsa jak rzep. Zaszli do pewnej leniczwki. Za ogrodem pyn potok i nad nim to Chuchollek zapa kreta. Nad potokiem stao wiadro, ktre Jons musia napeni wod. Nastpnie Chuchollek wrzuci kreta do wiadra i patrzy, jak walczy o ycie. Przesta! powiedzia Jons i trci wiadro. Chuchollek gwizdn przez zby i uderzy go pici pod brod. Zostaw to! krzycza Jons rozpaczliwie, ale tamten znw zagwizda i pochyli si nisko nad wiadrem. W tej samej chwili Jons poczu si wyzwolony. Rzuci si na drczyciela zwierzt tak nagle, e upadli. Jons, Chuchollek i wiadro. Jons dostrzeg pod sob szerok twarz, na ktrej wystpiy biae plamy gniewu i uderzy. Chuchollek gryz i drapa. Jons bi, a tamten przesta si rusza. Charlemagne oderwa Jonsa od lecego. Twarz nauczyciela bya blada z gniewu i zgrozy, ale Jons tego nie dostrzeg. Widzia tylko czerwonaw mg. Otru mnie! krzykn to on mnie otru! i upad u stp nauczyciela. Dobrze si stao, e by to Charlemagne. Podnis Jonsa i popatrzy na Chucholka. Marsz do domu! powiedzia krtko. Widzieli, jak powlk si wzdu ogrodowego potu, rce wsadziwszy w kieszenie. Sposobem trzymania ramion i przysadzistego karku objawia but i szyderstwo, lecz by pokonanym tyranem. Zdetronizowanym. Wlk jeszcze opocz, rynsztunek i spiesznie 66

zagarnit zdobycz, moe mgby jeszcze odwrci gow po to, by wykrzycze przez rami grob powrotu, lecz by zdetronizowany, pozbawiony kolcw i wadzy. Charlemagne zabra Jonsa do domu. Bya tam kobieta w jasnej sukni i dwie crki, ktre okazay mu wspczucie. Pooono go w gabinecie na starej, skrzanej kanapie i okryto kocem. Kobieta spucia zasony, pooya mu do na czole i powiedziaa, by spa. Zostanie a do wieczora. Jons nie chcia spa. Serce tuko mu w piersi motem. Niczego jeszcze przecie nie wyjani, wic moe uwaali go za szalonego lub za morderc? Ale miy by spokj, zmrok i sigajce wysoko dugie rzdy ksiek. Ulic przejeda wz, koskie kopyta stukay rwnomiernie. Zupenie jak podkute obcasy butw Jonsa. Westchn gboko kilka razy i jednak zasn. Kiedy si obudzi, byo ju ciemno. Przez zasony przenikao wiato latarni, a pokj by peen cieni. By rwnie Charlemagne. Siedzia w kcie w gbokim fotelu i pali papierosa. Teraz, Jons, opowiadaj rzek. Gdy chopiec skoczy, nauczyciel zapali wiato i usiad koo niego na kanapie. To si ju skoczyo powiedzia. Odejdzie i wicej go nie zobaczysz. Z ciebie te si wynis. Wypdzie go. Bd wic spokojny. Pierwszy raz widziae zo, zo za posiada ponur i tajemn moc. Trzeba je wypali, a ty wanie tego dokonae. Chc ci, Jons, powiedzie, e jeste nazbyt niemiay. ye przy mielerzu troch jakby nie na tym wiecie. Powiniene by przyj do mnie, tak jak chodzie do dawnego nauczyciela. Dla ciebie, Jons, zawsze znajd czas. Dobrze, i trafie do naszej szkoy. Wszyscy jestemy starzy, zmczeni, syci. Wszyscy. Przyjdzie czas, e ty i tobie podobni stan si nam bardzo potrzebni. Jeszcze tego nie rozumiesz, ale kiedy wspomnisz moje sowa. Przybywasz z lasu, a z lasu zawsze przychodzio do nas dobro. Nie przyjmuj nic z tego, co ci tu pokazuj jako cudownoci. To, co posiadasz, jest lepsze. Ucz si, ale si i nie oduczaj. Nie sta si mieszczuchem, nie drwij, nie chep si. Masz dobr krew i powiniene j zachowa. Z Jonsa spad cay ciar. Przesta czu si samotny, bo oto dopuszczono go do wityni. Bdzie czyni to, czego si po nim spodziewaj. Pozosta do wieczora, podzikowa, a potem jak nowo narodzony wrci do swej izdebki, gdzie cichutko powierkiwaa ziba. Od tej pory byo mu lej. Pozna zo i teraz mae ludzkie zoliwoci nie dotykay go tak jak przedtem. Pokoik z wysokim murem za oknem te nie wydawa si ju pozbawiony powietrza i wiata. Poprzednio y niby w sztolni, a piersi jego przytaczaa ziemia. Po tym co zaszo, nawet taka izdebka moga uchodzi za raj. Oczywicie soneczny blask nie dociera do niej wieczorem, ale z tego powodu nie uwaa czarnych sistr za oszustki. Obecnie innymi oczami spoglda na ich byt. Stara pani Holstein bya wdow po urzdniku niskiej rangi, a po jego mierci, spostrzegszy, e crki nigdy nie bd wdowami, postanowia utrzyma si z prowadzenia pensji. Wbrew 67

obawom powiodo si. W tym czasie cay kraj opanowaa ambicja, szkoy byy przepenione i wielu szarych ludzi postanowio, e synowie musz ich przerosn. Tak wic i pensja pani Holstein zawsze bya pena, ale Jons dostrzeg, i by to ciki kawaek chleba. Dzie peen by gwaru i kopotw, noc pena znuenia i trosk. Widok tak duej liczby modziey i niewesoe widoki na wasn przyszo sprawiy, e siostry znienawidziy si wzajemnie i coraz bardziej gorzkniay. Byy tak wysokie, e chyba tylko jaki olbrzym odwayby si je polubi, ale nie tylko wzrost wyklucza moliwo ich zampjcia. Kiedy Jons wraca do swej izdebki, lub j opuszcza, sysza czsto za kotar zacite spory nieszcznic, wydeptywane obelgi i obraliwe wyzwiska. Raz by wiadkiem, jak rzuciy si na siebie niczym nieszczsne furie, drapic si i szczypic. Matka aosnym gosem przypominaa pami ojca i woaa, co by on te na to powiedzia. Widok by przeraajcy. Pan Holstein nie musia oczywicie nic mwi, ale Jons by bardzo przestraszony, potem za ogarno go wspczucie. Wyobrazi sobie, co by to byo za przedstawienie dla innych, by ju jednak na tyle dorosy, eby zrozumie, i wszystko to byo smutne, a nie wesoe. Z nagym przypywem mioci pomyla o wasnej matce i o siostrach oraz o tym, e wiele jeszcze bdzie musia dowiadczy, zanim zdoa poruszy cay ten zagmatwany wiat. Uprzytomni sobie ponadto, e wwczas, podczas ostatniego zajcia z Chuchollkiem, rozpalia si w nim matczyna zapalczywo, e jest wic nosicielem nie tylko ojcowskiego dziedzictwa, ale posiada rwnie czstk nieprzeniknionego, mrocznego i niezgbionego jestestwa matki. Sta si jeszcze cichszy ni przedtem. Nie znosi czyjejkolwiek duszej obecnoci w izdebce i zacisnwszy zby wzi si do nadrabiania tego, co zaniedba przez ostatnie procze. Teraz mg czyta wszystkie ksiki posiadane przez Charlemagne'a i aczkolwiek cigle jeszcze rozumowa powoli, zapamitywa kade sowo, a wiedza nawarstwiaa si w nim jak drewno ukadane w mielerzu i czekajce pki nie zacznie si arzy. Od pocztku zimy nie by zreszt tak samotny jak dotychczas. W jednym z dalszych pokoi pensji, ktry zosta dobudowany pniej i do ktrego szo si przez ciemny korytarz, mieszka jedyny w owym chopicym pastwie student. Bya to osobisto cieszca si niemaym szacunkiem, yjca wasnym yciem, otoczona legend i noszca w potocznej mowie pensjonariuszy imi Jumbo. Jons spotka go par razy na schodach, wic wiedzia, e jest to niewysoki, troch ju otyy mczyzna z zamylonymi, smutnawymi ustami. Okulary przysaniay przyjazne, jakby nieobecne oczy. Mwi ,.dzie dobry nie patrzc nawet na Jonsa. Zdawao si, i yje w jakim szczeglnym wiecie, w ktrym istniay zapewne okrelone troski oraz radoci, lecz i nieco kpiny a take zamierzonej obojtnoci. Jonsowi zdawao si, e Jumbo powinien zosta wkrtce wybitnym uczonym, albo osob urzdow administrujc jakim miastem lub okrgiem. Pewnego popoudnia, ju o zmierzchu, znw spotkali si w bramie. Poda pierwszy nieg, wic wyszli na dwr, by na popatrze. Tak, malutki rzek Jumbo przecierajc okulary chusteczk teraz w domu te pada i oto nadchodzi tsknota. Chyba si nie myl? 68

Zaoy okulary, otoczy ramieniem barki Jonsa i wyszed z nim na schody. Na Chuchollka take bdzie pada cign. Zawsze pada zarwno na sprawiedliwych jak i na niesprawiedliwych. Chciaby, eby Chuchollek zmarnia pod niegiem? Nie, ju nie odpar Jons. Ale skd pan o tym wie? Ach, malutki, o tobie wiem duo. yj w swej budzie niby pajk w sieci i czuj, jak si poruszacie. Sysz te stukot twoich solidnych obcasw i wwczas wydaje mi si, e jestem w domu. Inni to statyci, wiesz? Statyci nauki. Ale ty. jeste poczciwy. Przybywasz z lasu i bdziesz kim. Pastorem lub landratem, albo kim z tego gatunku. I wiem, e nie chcesz nim zosta po to, by osign tytuy i pobory, ale po to, by pomaga ludziom. Dostrzegam to w twoich oczach. Ale nieatwa to droga, braciszku... nieatwa... Dysza gwatownie, gdy schody byy strome, wsadzi klucz do zamka. By jedynym, ktry posiada klucz. Zajd jeszcze na chwil do mnie powiedzia i opowiedz mi, braciszku, o swoim mielerzu. A e pada nieg, przyrzdz poncz. Tak to Jons wstpi do krlestwa Jumby. Byo tam przyjemniej ni w izdebce: duo ksiek, stara otomana i piecyk, w ktrym pon ogie. Jumbo nie mia wiata gazowego, lecz naftow lamp. Zasun zasony, nabra wody z kocioka stojcego na piecu i zacz szpera wrd stojcych na dole w szafie butelek. Jonsowi wydao si, e butelek jest bardzo duo. Jons dzikowa, lecz i tak do jego szklanki dostao si par kropli z butelki. Pij, od tego si nie przewrcisz rzek Jumbo. Mj ojciec jest restauratorem w . maym miasteczku, a wszyscy synowie restauratorw pij. Ja rwnie. Troch dlatego, troch z innych powodw. ycie nie jest nazbyt pikne, jeli mu si z bliska przyjrze i dlatego te, by ludzie nie pozabijali si do ostatniego, wynaleziono co takiego jak zawiaty. A niedobrze jest by studentem, panie Jumbo? zapyta Jons zmieszany. Uczy si wszystkiego co moliwe? Potem za zaprowadzi sprawiedliwo na roli? Jumbo odj szklank od ust i spojrza na Jonsa krgymi, zatroskanymi oczami. Co powiedzia, braciszku? Zaprowadzi sprawiedliwo na roli? Skd ci si to wzio? Od ojca. A napisane jest u proroka Izajasza, w rozdziale trzydziestym drugim. Widzisz? I co, nie wiedziaem, e chcesz zosta naprawiaczem wiata? Wszyscy, ktrzy karmi, si Starym Testamentem, i ktrzy yj w lesie, maj takie oczy jak ty. Przychodz do miasta i daj si nadziewa wyksztaceniem. Kiedy za si dowiedz, e nie jest to cynober, lecz ajno jak mwi si u nas w domu zaczynaj wierzy, e wszelka 69

mdro spynie na nich dopiero na uniwersytecie. Ale kiedy przekonaj si, e i tam jest ajno, a nie cynober, zaczynaj pi poncz tak jak ja. Ale panie Jumbo... - Posuchaj teraz, braciszku. Na ziemi jest niewielu panw, rozumiesz? Ja za nie jestem adnym z nich. A e ty jeste pierwszym uprzejmym modziecem, ktrego poznaem, mw mi po prostu Jumbo. Powtarzaj te spokojnie sowo czy. To dobre sowo i sdz, e z nim na ustach umrzemy. Ale mier, dobra kuma, nie bdzie si tym zbytnio przejmowa. Kim pan chce zosta... Jumbo? Ja? Widzisz, chciaem by pastorem, prawdopodobnie tak jak i ty. Mj ojciec to restaurator, bo i jego ojciec by restauratorem, a pije, bo i ojciec te pi. Ale kiedy ma w czubie, idzie do swego pokoiku, pacze, zanosi do Boga mody i przeklina klientw. Taki to restaurator, widzisz? W Rosji takich niemao, ale u nas - to rzadko. Jest grzeszny i wie, e jest taki. Dlatego miaem zosta pastorem. W imi boe powiedziaem i usiowaem nim zosta. A potem wszystko si skoczyo. Wiedz o tym, Alma Mater jest sama w sobie pocieszn kwok, ale dopiero pisklta, ktre wysiaduje na wydziale teologii to prawdziwe okazy. Bo teologia to nauka, rozumiesz? To nauka! Hebrajski, greka, acina, seminaria, egzaminy, profesorowie i studenci, kolegia i wiczenia. Na pocztku byo sowo, a ono sowo byo u Boga, a Bogiem byo sowo. Przypominasz sobie? Lecz, miy Boe! Chrystus swoich uczniw wybra spord rybakw, za miosierny Bg wybiera obecnie sugi spord maturzystw. Zastanawiae si ju nad tym, braciszku, e duszpasterzom bdziesz mg zosta tylko wwczas, kiedy zdasz matur? I do tego w gimnazjum humanistycznym? Znw napeni szklank wrztkiem i wyj z szafy drug butelk. Potem nabi wielk fajk tytoniem wydobytym ze wiskiego pcherza i zapali, a Jons pomyla, e wyglda jak Bg siedzcy na oboku. A teraz? zapyta przygnbiony. Teraz? Studiuj prawo, braciszku. Potajemnie, bo ojciec cigle jeszcze wierzy, e kiedy stan na ambonie w jego kociele. Ale wydaje mi si, e po roku bd studiowa medycyn i w kocu przy niej pozostan. Bo to z twoj sprawiedliwoci na roli, to te nie cynober, malutki. Gdy zostaniesz sdzi, przydziel ci mizerny sd powiatowy w jakim miasteczku i tyle bdzie tej twojej roli. Bdziesz, braciszku, ustanawia prawa? Dawno tu uczyniono. Bdziesz suk pilnujcym trybw wielkiej machiny i tyle. A gdy zostaniesz lekarzem w tamtym waszym lenym zaktku, nie bd ci krpoway gotowe prawa. Bdziesz mia tylko wasne rce, oczy i czyste serce. O ile uda ci si je zachowa w salach wykadowych i w klinikach, co wcale nie jest takie proste, braciszku. Jons sucha. Lampa rzucaa jasny blask na ponur narzut na stole. Regay z ksikami tony w mroku, po twarzy Jumby niby gsta mga snu si bkitny, tytoniowy dym. Na dworze pada nieg. Pan Stilling 70

na pewno rwnie siedzi przy lampie i rozmyla o sprawiedliwoci. Jons sysza gwar dochodzcy z oddali, z duego pokoju pensji, i wydao mu si, e student wwid go do wntrza jakiej gry, wprowadzi w czarodziejski wiat, o ktrym niczego dotd nie wiedzia, Nie myl tylko, braciszku, e jestem leniwy mwi Jumbo. Nie jestem. Jestem nawet bardzo pilny, a popijam tylko wieczorami, eby zapomnie o wszystkich spowszedniaych gbach. Rwnie dlatego, e jestem synem restauratora. Teraz zawsze moesz wpa do mnie na chwilk, syszysz? Widok twoich oczu dobrze mi robi. Kiedy i ja miaem takie oczy, a moe i mj ojciec mia takie... wiat nie jest najkorzystniejszym obiektem dla naszych oczu i w tym, e zamyka si je po mierci, jest zapewne zawarta wielka mdro. Teraz opowiedz, braciszku, o swoim mielerzu, o tym, jakim czowiekiem jest twj ojciec czytujcy proroka Izajasza. Dziwni ludzie yj w tych waszych lasach i chtnie o nich sucham. Wiesz, pachn chlebem oraz dymem i s przekonani, e Bg ma siw brod. Jons opowiada, ale poza wasnymi sowami cigle sysza echo gosu Jumby. Echo sw, ktre nie budzc goryczy odczaroway dotychczasowy wiat. W szkole nie mwiono o takich sprawach i tylko Charlemagne napomkn raz o nich wspominajc o swoich ksikach. W szkole mwiono duo o ideaach, a dla Jonsa byo to wielkie sowo, chocia tylko sowo. Sdzi jednak, e jest jeszcze zbyt may, by je poj. Teraz wydao mu si, e agodnooki Jumbo wie o wiecie wicej ni profesorowie z siwymi brodami. Moliwe, e sam nie posiada ideaw, ale chce pomaga yjcym w lasach ludziom. Zrezygnowa z niesienia sprawiedliwoci na rol, ale pragnie nie ludziom zdrowie, koi ich cierpienia i kto wie, czy nie jest to bardziej potrzebne nili sprawiedliwo. Nie mog ju dalej opowiada rzek niespodziewanie Jons. Musz zastanowi si wpierw nad tym, co pan mi powiedzia. Widzisz, braciszku, przecie wiedziaem, e warto z tob zacz. Po pastwowych egzaminach mao si ju myli na wszystkich wydziaach. Ale ty jeste maym Faustem i chcesz przypi sobie orle skrzyda. Kilka spord szarych postaci ju poznae: niedostatek, trosk i ndz. Poznasz i ostatni, braciszku. Wszyscy j poznamy. Nie powiniene si jednak jej ba. Ty nie... i przyjd znw, braciszku. Skin rk i Jonsowi wydao si, e Jumbo, mody, nieco otyy prorok, spogldajcy na swego maego adepta z szyderstwem i mioci, pogra si coraz dalej i gbiej w bkitnej mgle.

7
Tej samej wiosny, podczas ktrej Jons opuci dom pod starym klonem i pojecha z panem Stillingiem do miasta, lenicy z rozlegych lasw otaczajcych jezioro stawali przy pierwszej lepszej spord wiekowych, sosen rosncych przy drodze i przygldali si, jak szarawobiaa ma z ciemnymi paskami na skrzydach sadowi si w szczelinie brunatnej kory i trwa w bezruchu. Brali owada do rki, ogldali i rozgniatali kocem buta. Tu i wdzie znajdowali nastpne i zabijali je w ten sam sposb. 71

Kiedy nadeszo lato, przestali si jednak tym trudzi. Na wszystkich pniach siedziay tuziny, a nawet setki owych niepozornych stworze. Furkotay wok naftowych lamp na odkrytych werandach leniczwek, szarym pasmem zalegay brzeg jeziora, byy niczym plaga egipska. A potem powoli zniky. Lecz we wszystkich lasach prowincji wiedziano, e nadesza mier. w may, niepozorny motyl nazywa si mniszk i on to by wanie mierci lasu. Mieszkacy Sowirogu, tak jak setki i tysice ludzi z innych wsi, wynurzali si wieczorem z lasu niby ze smolarni. Na plecach nieli dziwaczne zbiorniki, z ktrych wychodzi w i z nimi to kryli wok sosen oraz wierkw wyciskajc z wylotu wa szeroki na dwa palce, kleisty, czarny pasek oblepiajcy drzewo tam, gdzie na wysokoci piersi zostaa wygadzona kora. By to piercie ze smoy, ktra miaa uniemoliwi gsienicom, szkaradnym dzieciom niepozornej mniszki, dostanie si po pniu do gry i poarcie igie. Miaa zapobiec, ale nie zdoaa. Hojna rozrzutno przyrody drwia z ludzkich poczyna. Kada mniszka miaa wicej dzieci ni od pocztku wiata urodziy ich wszystkie grzeszne zakonnice yjce na ziemi. W cigu nastpnego roku na kleistych opaskach zginy miliony gsienic, lecz nowe miliardy pezajc po ich zwokach zna lazy przecie waciw drog ku wierzchokom drzew i podjy miercionone dzieo. ywiy si igami i ktokolwiek w cichy letni dzie stawa nasuchujc pod wyniosymi konarami, mg przejty zgroz usysze, jak umiera las. Ca przestrze wypenia cichy, nieustanny szmer. To odchody gsienic bez przerwy spaday na traw. Potem, po pewnym czasie, na koronach drzew pojawi si brunatnoczerwonawy odcie rozprzestrzeniajcy si i wypierajcy resztki zielonoci. Potem on sam opad na ziemi i las sta si upiornie nagi, pusty i umary na przestrzeni wielu mil. Tylko liciaste bory ostaway si na ksztat wysp. Nieprzeliczone ptaki zlatyway si do suto nakrytego stou, a trawa u stp drzew wybujaa tak wysoko, e moga skry czowieka. By to znak z niebios. Czaja mwi o kocu wiata, ludzie z Sowirogu stawali rankiem przed domami i patrzyli na drugi brzeg jeziora, gdzie rozcigaa si gwna trasa mierci, jakby sprawdzajc, czy te drzewa nie legy przez noc na ziemi i ciemnoci nie zapanoway nad wodami. Lecz drzewa stay szare, wyysiae, ogoocone. Niedugo wszake, administracja lena bowiem postanowia zrba wszystkie chore lasy, by w nastpnym roku zagada nie rozprzestrzenia si jeszcze bardziej. Ludzie z Sowirogu wyostrzyli siekiery i piy, Jakub wytyczy miejsce pod drugi mielerz, a Gogun postanowi da wsi koci. Bg zesa mniszk, by umary lasy, lasy za umary po to, by Sowirg i nowy pastor otrzymali koci. Gogun czsto si upija, a do jego plecionej kobiaki trafiao nieraz to, co nie ze wszystkim do niego naleao, lecz by pobony jak wszyscy Gogunowie. Gdy siedzia w kociele i organy wypeniay przestrze dwikami, w oczach staway mu zy. By grzesznikiem i wiedzia o tym, a poniewa wiedzia, by pobony. ona obijaa mu plecy kamieniem i to te byo suszne. Bya namiestniczk Boga, wic kiedy Bg nie mia czasu zwraca na niego uwagi, owijaa kamie chustk i tuka. Wszyscy Gogunowie mieli porzdne ony.

72

Ojciec Goguna by sawnym kusownikiem, on sam natomiast by urawcem. Latem, gdy urawie wywodziy mode z niedostpnych bagnisk nad jeziorne ki, Gogun dni i noce spdza w lesie. O urawiach wiedzia wicej ni wszyscy lenicy razem wzici i mao byo lgw, z ktrych nie pojmaby modego ptaka.Zreszt chwyta nie tylko urawie. Jednak nawet zo, ktre czyni, w jego wykonaniu wygldao tak niewinnie i wesoo, e nikt si na nie oburza. Jeli Korsanke musia go czasem zabra do aresztu, czyni to ogldnie. i jecha powoli, by przysuchiwa si opowieciom Goguna. Sdzia powiatowy kiwa do gow, a w szarym domu umiechano si, kiedy zjawia si tam Gogun. By dobrym czowiekiem, ktry jednak od czasu do czasu musia grzeszy, po c bowiem byyby grzechy na wiecie, gdyby ich nie popeniano? Zesa je Bg, ktry jest mdrszy od wszystkich powiatowych sdziw. Gogun wyostrzy siekier i pi, a nocami dugo lea nie mogc zasn i rozmyla. Nad brzegami jezior powstay nowe tartaki wybudowane piesznie i niestarannie. W nich to miano przeciera zrbane lasy. Potem powinny byy znikn. W tartakach pojawio si wielu ludzi o nowych nazwiskach, co to przybyli z obcych prowincji. Byy to zapewne ciemne typy, lecz skarb pastwa nie mg nazbyt szczegowo pyta o ich reputacj. Rosyby przecie sterty drewna, mgby si pojawi kornik i dlatego trzeba byo zadba, by drewno znikno jak najszybciej. Gogun krci si wok tartakw, tu zamieni sowo z brygadzist, wdzie z maszynist lub zarzdc, opowiada rne historyjki, wypiewywa piosenki, gra na harmonii i po kilku tygodniach wiedzia wszystko. Wszdzie byy tartaki pracujce dla godziwego zysku i nie interesujce si tym, skd drewno pochodzi. Drewna byo tyle, ile kamieni w glebie, wic im szybciej znikao, tym byo lepiej. Gogunowi spad z serca kamie, wic si upi. Udaoby si te oczywicie, gdyby we wsi kady pie unieli na wysokie kozy i cili dug pi. Jeden stanby na pniu, drugi pooyby si pod nim z ochronnymi okularami na oczach. Byaby to jednak praca cika i zszedby na niej rok, a kade dziecko, nie mwic ju o dorosych, widziaoby, co si dzieje i mogoby stawia gupie pytania. Szczeglnie doroli stawiaj zawsze gupie pytania. W ten za sposb nikt nie bdzie pyta, dopki si nie skoczy. Rwnie w tartakach przebywa miosierny Bg. Brakowao jeszcze tylko dwch pomocnikw, gdy bez nich nie mogo si uda spawianie. Pomocnicy powinni by poboni i pijcy, musieliby te umie trzyma jzyk za zbami. Pobono konieczna bya po to, by kra, pijastwo, by mc ciko pracowa. Gogun i nad tym zastanawia si dugo, gdy nawet jedno sowo wypowiedziane w niewaciwym miejscu mogo wszystko popsu. W kocu doszed do wniosku, e powiedzie mu si z Daid i Gonsiorem. Co powiesz bratku na to, e moglibymy mie koci? Taki zwyczajny, drewniany z trzcinowym dachem? No co? Daida odj od ust butelk i spojrza na Goguna. Nie zbuduje go pastwo ani powiat, lecz my sami. Miosierny Bg zesa mniszk, wic kto ma uszy, niechaj sucha. 73

Daida ju sucha. Na takie sprawy by szczeglnie wyczulony. A przetarcie? powiedzia. Tak, bratku, przetarcie... Czy nie sdzisz jednak, e skadnice wikszo pni wrzuc do jeziora, eby nie dobra si kornik? Gdyby jeszcze nad jeziorem znale jaki tartaczek, jeden tu, drugi tam, a przecie mwio si z ludmi, pogadao si z nimi... oni tylko czekaj na drewienko od mniszki i od bozi... co o tym mylisz? Przetarcie bdzie kosztowa? Znajdzie si pienidze, bratku, wszystko si znajdzie. Czasem przyjm zajca, czasem sadzyk rakw, to znw co wikszego... Wtedy pozostaoby... Susznie! Tylko spawianie. Mao bdzie snu w tym roku, bratku. Za to bdzie sawa i zaszczyty. Znajdziesz si w radzie kocielnej, a moe dostaniesz order adniejszy ni ptlica Korsankego! Ale reszta, cae urzdzenie wntrza, bracie... sporo tego trzeba. - Wyprosimy, bratku. Jak Ju bdzie drewno, wybierzemy si w podr z list, ktr podpisze pan pastor. askawa paniusiu, w imieniu ubogiej gromady Sowirg, ktra chce sobie zbudowa koci... chciaby wic, bratku? Daida chcia i Gonsior te chcia. Gogun utrzyma zwierzchno, sprawowa rwnie oglne kierownictwo i zajmowa si planowaniem. By optany kocioem. W sercu w przedziwny sposb pomieszaa mu si pobono z lkiem oraz ochot na dobry figiel i smak niebezpieczestwa. Pracowa pilnie jak zazwyczaj, lecz wieczorami gnao go co nieustannie wok brzegw jeziora. Trzeba byo wiele przemyle, o wiele skrycie wypyta, wiele przewidzie... Dopiero kiedy z bindugi naprzeciw Sowirogu stoczono do jeziora pierwsze okorowane pnie i pozostawiono je tam gromadzc w wodzie cae lasy, nie strzeone i nie przeliczone, znw zacz piewa. Przeczeka nw, przespa cay dzie i ca noc, a potem z Daid i Gonsiorem zabra si do roboty. Przez noc nigdy nie zdoali zabra wicej jak jedn tratw, bo pnie byy gadkie i obracay si w wodzie. Zanim wic je powizali i odczepili od innych, przemijaa poowa nocy. Uczyli si jednak szybko. Wyzbyli si pierwszych bdw, azili po pniach na bosaka, w ciemnoci wygldali jak koty i jesieni potrafili pyn po jeziorze z trzema tratwami naraz uwizanymi jedna za drug. Zmieniali miejsca, z ktrych brali drewno, zmieniali tartaki i gdy nadeszy pierwsze niene zawieje, Gogun orzek, e ju wystarczy. Jeli troch zabraknie, doda pan von Balk. 74

Gogun schud, ona nie szczdzia mu uwag, lecz on macha tylko rk. Dla miociwego Boga, mateczko mwi radonie. Wszystko dla miociwego Boga! Zim z wszystkich stron wiata pocigali kamienie na fundament. Sanie mieli dobre. Konik Goguna nie pyta, skd bierze si owies, a zdumiona wie patrzya, e tych kamieni pitrzcych si u stp wzgrza nad jeziorem byo coraz wicej. Gogun nadmienia z umiechem, e chce wok swojego pola zbudowa wysoki mur, by diabe nie mg rozsiewa na roli chwastw. Diabe sam ci porwie, zanim tego tu uniesiesz powiedziaa wdowa Kroll i kopna czubkiem buta najwikszy gaz. Matuchno rzek Gogun kiedy strawi ciebie, dugo o jedzeniu nie pomyli. Na wiosn Gogun poszed do pastora. Cho pastora opucia ona, wie nie patrzya na niego inaczej ni przedtem. Nazywao si to, e nie suyo jej jeziorne powietrze, ale ludzie mrugali do siebie porozumiewawczo, pastor za bez ony sta si im o wiele milszy. Trudno jednak powiedzie, by by weselszy. Cigle jeszcze prawi takie kazania, jakby by winiem lub zasypanym w kopalni. Poza tym, e ukaza jak ponure jest jego wasne ycie, nie da im adnej pociechy. Byo to jednak wicej nili kiedykolwiek doznali od jakiego pastora czy przedstawiciela zwierzchnoci. Zawsze myleli, e tam gdzie koczy si wiejska ndza, zaczyna si promienne niebo, teraz jednak spostrzegli, i dla pastora byo ono jeszcze bardziej mroczne ni dla nich. Zrazu sdzili, e wynika to z tego, i Agricola jest samotny, nie ma ony ani dzieci, e jest sam w duym domu, w ktrym i suca przestaa piewa, i w ktrym tylko wierszcze cykay przy popielniku. Potem jednak zauwayli, e i pastor nie wie, jakie zamiary wobec niego i wobec wszystkich ma Bg. Dalecy byli od tego, by mie mu to za ze, im rwnie nie zawsze to byo wiadome. Nie mwili te, e pastor utraci wiar, tylko e Bg opuci go na chwil. Ale takiego czowieka jak Stilling, ktry wiedzia o wszystkim co dziao si we wsi, ktry wiedzia rwnie co dziao si w sercu pastora, ogarniao wzruszenie, gdy widzia, jak gmina usiuje pastora pociesza. Bya to najubosza z wszystkich gmin, jakie pastor kiedykolwiek posiada, ale adna do nie signa tu po kamie, cho wok leao mnstwo kamieni. Miosierny Bg zawsze jako pomg, panie pastorze mawia Micha Gogun pomoe wic i teraz. Wygldao to na tani pociech, tak jakich pastor nigdy nie wygasza, ale mwicy nie zwraca si bynajmniej wprost do pastora. Wypowiada te sowa, kiedy bya mowa o gradobiciu lub nieurodzaju, ale Agricola i tak dobrze wiedzia, e byy one przeznaczone dla niego. Wzruszyo go to bardziej nili wszystkie wyrazy wspczucia, jakie przyj kiedykolwiek, lecz podczas obchodu domostw nieraz stawia sobie pytanie, jak dugo gmina ma prowadzi go za rk, by go wywie z mrocznego padou. Wszystko byoby dobrze, gdyby by tu osiad jako duszpasterz, czowiek przesiadujcy u wezgowia chorych lub taki, ktry przemawia do zdrowych, gdy wicej nili oni wie o wiecie i ludziach, ale nie jako boy suga niczego o Bogu nie wiedzcy. Spord wszystkiego, co moe da czowiek, najwysz warto ma chleb i choby odrobina pociechy, o ile dawane s z mioci i w porywie czystego serca. Chleb i pociecha s tak wiele warte, e nale do krgu spraw ziemskich, e s zwizane z istot ycia, e s 75

podporzdkowane reguom oglnie znanym i sprawdzonym. Jeli wynosio si je ponad ten wiat i zawieszao wrd gwiazd, niedostrzegalnych i nigdy nie widzianych, przestaway syci i koi. Chleb, ktry pastor dawa dzieciom Bojara, wwczas kiedy ich ojciec przepija to, co im si naleao, razowy, pachncy chleb wypieczony w piekarniku pastora, syci je. Paczce uspokajay si, gdy gaskao si je po policzku. Cichy by moe dlatego, e czuy, jak w opuszkach palcw gaszczcego pulsuje bicie serca. Ale kiedy chleba zabrako, niemoliwe byo nasycenie dzieci opowiadaniem o nakarmieniu piciu tysicy. Suchay z szeroko otwartymi oczami, ale po chwili pytay, czy pan Jezus nie zawita rwnie do Sowirogu i nie przyniesie im owych piciu chlebw. Pastor wiedzia, e nie zawita. A kiedy ju nie o zy szo, lecz o milczc, odrtwia rozpacz, z jak Gina Bojar spogldaa na eczko najmniejszego spord swoich dzieci, ktre odeszo w wiekuisty mrok, nie do byo pogaska j po przedwczenie zmarszczkami pokrytym policzku i mwi, e da je pan i on je rwnie zabra, e przecie spotka je znw w Zocistym Miecie. O takim spotkaniu nikt nic nie wiedzia, nikt tego nie dowiadczy, wic i Gina w takiej chwili nie moga w nie uwierzy. Gdyby zapytaa pastora, skd o czym takim wie, mgby jedynie odrzec, e w to wierzy. A przecie nawet tego nie by w stanie powiedzie. Wyszego rzdu chleb i pociecha przeznaczone byy dla tych, ktrzy wierzyli. Tacy jednak nie potrzebowali porednictwa pastora. Znajdowali si w stanie aski, a aska nie wymaga ludzkiego porednictwa. Ale reszta yjcych na tym wiecie i nie bujajcych wrd gwiazd potrzebowaa przede wszystkim chleba i przyodziewku. Nie postpowao si wic susznie, jeli przychodzio si do nich z pustymi rkami a nieraz musiao si przyj z pustymi i skrywao si je wydumanymi obietnicami, ktre dawa atwo, a ktrych sprawdzenie byo niemoliwe. Ktre byy jak weksel na lepszy wiat, weksel, jaki nietrudno podpisa, ale o ktrym si nie wie, czy kiedykolwiek zostanie wykupiony. Ten kto by taki weksel wystawia nie majc pewnoci, e drugi wiat jest czym tak oczywistym jak izba, w ktrej zasiada wrd godujcych lub jak ogie poncy na kuchennym piecu, przy ktrym ogrzewa sobie donie, byby oszustem. Moga wic tu pomc myl, e nawet jeli wszystko to okazaoby si jedn wielk uud i tak nikt by si temu nie sprzeciwi, bo wszyscy maj bielmo na oczach i obrc si w proch. e nigdy nie wystpi przeciw takim sowom aden oskaryciel ani sdzia. e mona wic zwodzi, tak jak dorosy, ktry zwodzi dzieci, a potem zamyka si. w swoim wiecie i mieje si z tych dzieci, bo zapomniay o obietnicy, albo te z anielsk cierpliwoci czekaj, by ukojono je nowym zudzeniem. Sowo, ktre wyniesiono ponad czyny i nazwano wiar, byo grzechem. Wiara nie wymagaa adnego dziaania, adnego unaocznienia, adnego dowodu. Wystarczaa sama przez si. Zadowalaa si tym, e wierzono sowom, ktre zostay napisane i objawione. Ci, co suyli boej mioci, nie godowali. Nie nakazano im, by rozdzielali chleb, ktry musieliby odj sobie od ust lub choby i ukra, jeliby zasza potrzeba. Nakazano im 76

natomiast obdarza sowem o chlebie, pozorem chleba i gosi, e sowo o chlebie to wicej nili chleb. e jest to chleb szlachetniejszy, duchowy pokarm przeznaczony nie dla doczesnego ciaa ulepionego z gliny, ale dla tej jego czstki, ktra nie zna godu ani pragnienia, i ktra kiedy zmartwychwstanie. Pastor doznawa uczucia, e co tu si nie zgadza. Wyczuwa to, nie modli si bowiem z zamknitymi oczami, ale mia je otwarte szeroko, a do blu. Na wiecie zawsze bya ndza i cierpienie. Ongi, przed dwoma tysicami lat nie byo tego ani wicej, ani te mniej nili dzisiaj, a i Chrystus przekona si, e nie wybawi wiata od ndzy i cierpie. A pragn. By tego dokona, zawisby na krzyu tysic razy, paka bowiem nad losem biednych. Lecz wybawi ich nie mg. By boym synem, a nie mg. I tak oto pozostao mu dla biednych tylko jedno: sowo. Sowo o raju, gdzie zostan osuszone wszystkie zy, sowo o sdzie, na ktrym ukarana zostanie wszelka nieprawo. Tam znajdzie si to wszystko, czego zabrako na ziemi i o co tak uporczywie bagali ubodzy: strawa i sprawiedliwo. Kiedy si pozyskiwao wiadomo, e w to wanie wierz, w to, a nie w co innego, mogo si zdarzy, e czowiek a do mierci przebywa bdzie sw pospn drog nie przeklinajc stwrcy ani te nie odwracajc si od niego. e kroczy t . drog radosny niczym wizie, do ktrego zapukano w cian i ktremu szepnito przez szpar w murze, e jutro pkn wrzecidze, a wizienni pachokowie zostan osdzeni. Dlatego mwio si: na pocztku byo sowo. To bya ta kropla, ktra wpadaa do bezmiernego kielicha goryczy i osadzaa go. Kto ze pi, acno mg uwierzy, e najlepiej jest cierpie i tylko cierpie. Ten bowiem kto cierpia najwicej, mia zosta wynagrodzony najhojniej. Taka wiara staa si wybawieniem. Istniay te i inne rodzaje wybawienia. Mona byo nawet wyobrazi je sobie, ale nie mona byo ich urzeczywistni. Nie wolno byo dziaa. Przeciwko takiemu dziaaniu wystpiyby bowiem wszystkie ziemskie siy: cesarze, wojska, sdziowie i przemoc. Tylko sowo miao wolno, nie byo bowiem dowodw na to, e jest oszustwem, gdy nikt nie wrci z zawiatw i nie powiedzia, e raju nie ma. Przeciwko wierze moga wic stan jedynie niewiara, zwtpienie, inne sowo. Ale sowo, ktre brzmiao sodko, zawsze odnosio zwycistwo nad gorzkim. Do tego doszed teraz pastor. Spostrzeg, e wszystkie wtki rozwikay si i powrciy do punktu wyjcia. Tam gdzie pocztek cierpienia, by rwnie pocztek sowa i jego uudy. I w adnej religii nie byo inaczej. Ca okropno aktu stworzenia mona byo usprawiedliwi przypisujc mu jak nieprzeniknion mdro i goszc, e kiedy ujawni si ona i odkryje znaczenie sw: Bogosawieni, ktrzy cierpi, albowiem zostan pocieszeni! Gdzie jednak spotka rodzicw, ktrzy mwiliby swoim niedorosym dzieciom: Bdcie szczliwe, albowiem cierpicie? Gdzie znale w Sowirogu niewiast, ktra chowajc chleb do puda powiedziaaby do dziecka: Bd szczliwe, e godujesz, albowiem bdziesz syte w raju? Gdzie znale matk, ktra powiedziaaby do Christeana: Bd szczliwy, e chodzisz o kulach, albowiem w raju bdziesz taczy? O nie, rodzice byli bardziej miosierni nili Bg bdcy mioci. 77

Bardziej miosierni ni pastorzy. Nie dlatego, iby pastorzy przekazujcy sowo jakie byo im dane stali si niesprawiedliwymi sugami. Wielu spord nich wierzyo, e sowo jest straw. Stawali nad trumnami, w ktrych zoona byo bezbrzena bole i mwili: Radujcie si boleci, gdy nagroda za ni jest pewna! Nie pytali, czy i bez boleci byaby dana nagroda. Od kiedy Chrystus wiszc na krzyu zapyta, dlaczego Bg go opuci, stawianie pyta byo niewskazane. Wrd pastorw wielu mogo trafia si takich, ktrzy stajc w domu wrd ksiek zaamywali rce. Ktrzy wypytywali nie tylko o to, ale o wszystko o co tylko potrafi zapyta ludzkie usta. Ktrzy stawiali pytania kacerskie i straszliwe, a w kocu z obdem w oczach wyszeptywali lub wykrzykiwali w milczc przestrze: Wierz! Przecie wierz! Czy nie wierz, miosierny Boe? A potem powtarzali cicho: Uspokj si skoatana duszo. Przecie wierz. Przynajmniej w to wierz, e wierz. Niechaj tak pozostanie, skoatana duszo. Pastor Agricola te nieraz to sobie powtarza, gdy by ju tak zmczony, e niczym dziecko mwi przez sen. Wiedzia jednak, i kiedy przestanie tak mwi. e jest nazbyt uczciwy, by mg to wci powtarza. e nadejdzie pora, kiedy zostanie mu rzucone wyzwanie: Ja mu uka, jako wiele musi cierpie dla imienia mego, lecz on nie wie, co wwczas odpowie, zamiast rzec: Niechaj tak si stanie, skoatana duszo. I oto zasiad przed nim Gogun, chaupnik i robotnik leny, troch pijak, troch zodziej, po trosze czek pobony, obraca w doniach czapk i mwi, e mona by ju rozpocz budow kocioa. Jest drewno, s kamienie, na reszt za potrzebuje jedynie odrcznego zawiadczenia pastora, by mg co nieco powdrowa i nazbiera. Lecz skd to wszystko? zapyta zdumiony Agricola. Od mniszki odpar z umiechem Gogun. Od mniszki, od dobrych ludzi i z tartakw, w ktrych nie wiedziano, gdzie podzia drewno. Pan pastor nie powinien si o nic martwi. O robotnikw te nie. Powiedzia te, e w tej chwili o wszystkim wie ich czterech, ale wkrtce bdzie wiedziaa caa wie i ona to, sama, wybuduje koci. Bo jeli idzie o dom boy, znajdzie si i w najbiedniejszej wsi tyle umiejtnoci i zrcznoci. A moe mwi to tylko tak sobie moe pan pastor, ktry jest teraz samotny, przeniesie si do owej wioski, choby do Jerominw, albo do sotysa i zostanie wrd nich. Bdzie skromnym pastorem, jeli idzie o wielko gminy, lecz bdzie y wrd nich, oni za otocz go niby mur wzniesiony przeciw zemu wrogowi. Skromnym pastorem... rzek cicho Agricola i popatrzy na Goguna, a Goguna od spojrzenia ciemnych oczu pastora przeszed dreszcz. Nastpnie pastor podnis si, podszed do okna i zapatrzy si w przestrze za ogrodem. W nieskoczon wstg czasu uderzao drobne, spieszne bicie moteczka niewidocznego zegara i Gogun rozejrza si chcc go zobaczy. Niczego jednak nie dostrzeg. Widzia jedynie mnstwo ksiek, widzia kurz na stole i na krzesach, owo opuszczenie i zaniedbanie domu, z ktrego odesza niewiasta i ogarno go gbokie wspczucie dla owego 78

wysokiego, przygarbionego mczyzny, ktry przytknwszy czoo do szyby rozmyla, czy te powinien podj prb zostania skromnym pastorem. Ksiki i rozwaania nie zapewniay szczcia. Szczcie daj tylko sprawne donie i rcze nogi, a czasem szklaneczka, przy ktrej zapomina si o wszystkim. Pastor odwrci si. Twarz mia blad, by jednak spokojniejszy i weselszy ni przedtem. Powiedzia, e zawiadczenie napisze. Jutro przyjdzie do wsi i przyniesie. Zastanowi si rwnie, czy by nie przenie si do nich. Jednak i zwierzchno ma tu te co do powiedzenia. Przed niwami rozpoczli budow. Pan von Balk ofiarowa parcel, wzgrze nad jeziorem, a Gogun przez trzy miesice by w drodze. Pastor nawet nie wiedzia, jak zrcznego wysa apostoa. Oczywicie by on pierwszym, ktry po to by zabiega o dom boy, wybra si z harmoni. Wygldao piknie, kiedy oparty o pot lub o bram majtku spoglda w dal swymi agodnymi, brzowymi oczyma, a spod zrcznych palcw wydobyway si uroczyste tony, ktre wszyscy lubili. Modl si do potgi mioci lub Niebiosa gosz chwa przedwiecznego. Gdy nastpnie wyciga pismo opatrzone, jak naleao, kocieln pieczci oraz ksig, w ktrej zapisanych byo ju wiele nazwisk i kwot, gdy zaczyna opowiada o Sowi rogu, maej, ndznej wiosce nazywajcej si waciwie Eulenwinkel8 i o tym, e rwnie tam anielskie skrzyda szumi nad strzechami, i o tym wreszcie, jak wezwani zostali wszyscy mczyni, kobiety i dzieci do noszenia drewna i ociosywania belek, jak pracuj do pnocka, dni bowiem powicone s innym zajciom, mao byo skarbonek, ktre by si otwary i wcale nie potrwaoby dugo, by Gogun sam uleg przewiadczeniu, e Bg jest z nim, e przebaczy i w dobroci swej zapomnia, i na pocztku tego wszystkiego odbyo si co, co by moe naleaoby uzna niezbyt Bogu miym. Ale i Jakub te nie zawsze pozostawa w zupenej zgodzie z uczciwoci, a mimo to zaliczony zosta do patriarchw. Tu i wdzie trafia si we wsi taki, co to krci gow w milczeniu patrzc na przybywajce jeziorem bale i deski, ktre pitrzyy si w wysokich pryzmach u stp wzgrza. Poniektry pochyla si o zmroku niepostrzeenie i przesuwa palcami po kocach desek sprawdzajc, czy nie wyczuje wybitej lub wypalonej w drewnie cechy, znaku firmowego, ktry ujawnia waciciela. Wszystko byo jednak gadkie, wszystko byo w porzdku, bez pitna grzechu i nawet karczmarz, ktry krci si wok tartakw, usysza artobliw opini, e drewno od mniszki najbardziej nadaje si do budowy kocioa, w kadym razie bardziej ni do budowy karczem, ale e z rwnym powodzeniem nadaoby si do budowy szubienicy dla lichwiarza. Na tym si skoczyo i zapewne musiao si tak skoczy, ale kiedy wczesnym rankiem, gdy zaczynay pia pierwsze koguty, dostrzegali wynios, cigle jeszcze nie przygarbion posta starego Jeromina stojc na wzgrzu, na ktrym jak zarys twierdzy pojawiy si ju fundamenty, we wszystkich chatach obudzi si nieokrelony niepokj. Stary Micha z pobielaymi i lnicymi od blasku soca wosami sta wsparty na lasce i spoglda ku wzgrzom za jeziorem, gdzie przedtem szumiay rozlege lasy. Teraz wzgrza byy szare, opustoszae i obce, pokryte tylko nielicznymi, ocalaymi zagajnikami.

Eulenwinkel Sowirg, a cilej Sowi Zaktek, Kt [przyp. tum.].

79

Nikt nie wiedzia, co starzec robi, ani o czym myli. Nie podchodzi jak inni do kamieni i nie opukiwa ich, nie obchodziy go belki i deski. Sta nieruchomo jak wiekowe, wyblake drzewo i wpatrywa si w dal za jeziorem. Jest sumieniem wsi mwi Jakub, lecz mwi to tylko do siebie. Rwnie pana von Balka czsto widywano na wzgrzu. Dziwi si temu, co przedsibrali jego ludzie. Sam najwalniej przyczyni si do usunicia wszelkich trudnoci, midzy innymi przez to, e przedoono rzetelny plan budowy, ktry zosta zatwierdzony po wielu tarapatach. Gdy jednak sponad swego krogulczego nosa spoziera na cay ten niepokj i jednoczesn rado, pyta sam siebie, czy te za ow pomienn pobonoci nie kryje si jaki diablik i przyglda si kocom belek, czy aby nie odnajdzie na nich Kainowego pitna. Nikt chyba nie przypuszcza, Michale powiedzia do Goguna e a tyle dobrych dusz yje nad jeziorem. Nie do wiary, panie rotmistrzu odpar szczerze Gogun i otar wierzchem doni pot z czoa. Dopiero gdy idzie o boy dom, grzesznicy zaczynaj bi si w piersi. Kiedy o ostatni dom idzie, Michale, te wal si w piersi, i przewanie to im wystarcza. Tak.. tak... powiedzia Gogun. Ci ludzie... ci ludzie... I peen zrozumienia pokiwa gow w stron pana von Balka. Rwnie pastor chtnie przesiadywa z panem von Balkiem na deskach i przyglda si. Chtniej jednak wozi na wzgrze taczki z wapnem i piaskiem lub wraz z innymi dwiga na barkach belki. Nigdzie nie jest napisane, e sudzy boy maj prawo domaga si gotowej wityni, a dla wielu pastorw byoby lepiej, gdyby swe biae donie wznosili nie tylko do bogosawiestwa. Na przykad i dla ciebie byoby lepiej, myla Balk, lecz niejeden dopiero po pidziesitce rozpoczyna waciwe ycie. I powiedzia tak, to prawda i by moe jeszcze lepiej byoby, gdyby ludzie w ogle przestali udziela bogosawiestw. Rolnik potrzebuje tylko trzech lat, eby pozna gleb, ktrej nie opaca si bogosawi. Wy jednak nawet po dwch tysicach lat nie rozeznalicie si w tym, jak naleaoby uprawia ludzk gleb. Pastor opar si na opacie i spojrza na wzgrze, nad ktrym suny wieczorne oboki. A czy pan jest pewny, e ycie paskie tak by si wanie potoczyo, gdyby ojciec nie by pana pobogosawi? Tego zdania nie dao si ju cofn. Zapomnia by, co powiadano o starym panu von Balku. Nie przypominam sobie, czy pobogosawi mnie kiedykolwiek powiedzia sucho Balk. Nie mia zwyczaju... lecz czy nie sdzi pan, panie pastorze, e koci bdzie zbyt may? Pastor tak nie sdzi. Koci zaplanowano tylko dla tej wsi, a i tak nie by wcale pewny, czy zamiar nie przekroczy si.

80

Balk powiedzia, e o tym nie moe by mowy. Osobliwa historia wydarzya si jednak z pastorem, ktry nazywa si Brand, Tam te wybudowano koci, ale okaza si nazbyt may. O wiele za may. Bo niektrzy pastorzy chcieliby, eby w ich kociele zmiecia si caa wita Trjca. Z tym Brandem to byo cakiem osobliwe przedstawienie... Agricola przypomnia to sobie niezbyt dokadnie, lecz przecie wystarczajco, by zrozumie, e to co usysza odnosi si do niego. Nie, tego nie pragn powiedzia cicho. Nie pragn caej Trjcy. Chc by skromnym pastorem, takim ktry rozdaje troch chleba i nieco pociechy... a czasami nie jestem pewny, czy do tego bdziemy potrzebowali kocioa. I ja tego nie wiem zauway Balk. Jeszcze kto przesiadywa czasem, a do brzasku na belkach cigle jeszcze pachncych lasem i patrzy na rosnc budowl. By to Christean. Przychodzi do stp wzgrza o kulach, kad je obok siebie na belkach, opiera gow o ciepe drewno i pozostawa nieruchomy przez cae godziny. Czasem tylko porusza palcami, jakby modelowa jak niedostrzegaln posta. W mylach widzia, jak budowla ronie, jak wznosz si drewniane ciany, ktre deszcz zabarwi na szaro, widzia wysokie, wskie okna, do ktrych pan von Balk obieca kolorowe szko, widzia tp dzwonnic, do ktrej nie mieli jeszcze dzwonu. Wyobraa sobie, jak wszystko to bdzie wznosi si ponad przestrzeni jeziora owoc krwi, potu i pobonoci najuboszej spord wszystkich wsi i jak moe ktrej cichej nocy na wzgrzu tym, na progu, zasidzie Chrystus, by pobogosawi wszystkim doniom, ktre zbudoway dla niego ten dom. A moe i brat, Jons, wstpi kiedy uroczycie na to wzgrze, odziany w czarn sutann i bdzie pastorem wyniesionym z samego dna tej ziemi. Bdzie udziela rodzestwu lubw, bdzie chrzci ich dzieci, a kiedy nad dziadkiem i rodzicami wygosi ostatnie bogosawiestwo. A on sam? Cho kaleka, przecie nie jest tak biedny, by nie mg by uyteczny dla kocioa. Gotowy jest ju obek, ktry by moe ustawi si tu w wieczr Boego Narodzenia, a w gbi drewutni, pod oknem wychodzcym na ogrd, z lipowego pnia, o ktry postara si Fryderyk, wyania si powoli posta Ukrzyowanego. Wyrana bya ju pochylona gowa oraz cierniowa korona na umczonym czole i nie jego to wina, e usta byy surowymi ustami matki, e w ich kcikach taio si nie tylko cierpienie, ale i odrobina tego, co ludzie nazywaj mioci. Zbawiciel wygldaby tak prawdopodobnie, gdyby si by narodzi w tej wsi i dzie po dniu, o pierwszym brzasku, wychodzi do cikiej pracy. Nie bya to twarz taka jak na obrazkach ksiek pana Stillinga, delikatna i jakby niewiecia, ale jedna z tutejszych twarzy, mocna jak twarz ojca, z gboko osadzonymi oczami, tak przy tym agodna, jakby naleaa do kogo, kto przez cae ycie czuwa przy mielerzu zamiast w Ogrjcu. Ludzie ze wsi nie zgania, e oblicze Pana nie bdzie nazbyt delikatne. Zbawiciel na otarzu bdzie jednym spord nich, bo te i narodzi si na wsi i byo napisane, e przyj posta pachoka. Na wschodzie, nad moczarami, zaczynay blednc gwiazdy, pierwsze tchnienie porannego wiatru przebiegao niemal niesyszalnie ponad trzcinami u brzegw i wrd listowia osiczyn rosncych u stp wzgrza, a Christean cigle jeszcze siedzia na belkach, co zachoway ciepo dnia i przypatrywa si postaciom, ktre mu si zwidyway. Za plecami, daleko, sta dom, w ktrym wszyscy si urodzili. Wydawao mu si, e oto wszyscy stanli za nim i podobnie jak on wpatruj si w milczc noc, podobnie jak on nie wiedz, co sposobi dla nich ranek, co 81

przynios wszystkie ranki, ktre nadejd. By moe jeden spord nich zostanie pastorem, jeden parobkiem, jeden rybakiem, a jeden pozostanie uomny i aden Zbawiciel nie sprawi, by chodzi. By moe bdzie wrd nich jawnogrzesznica i taka, ktra bdzie obmywa biedakom stopy. Moe bdzie i zdrajca lkajcy si nawet szumu lici osiki. Wszystkich urodzia matka, o ktrej tak mao wiedzieli, i ktra zamiaa si gniewnie, gdy Christean powiedzia, e by moe kiedy, z ambony tego kocioa, bdzie kaza Jons. Dla niego zaszczytem ma by kazanie z ambony cesarskiej, powiedziaa, a nie z takiej jak ta, w ndznej wiosce. Ach, pani Ilsebill, pomyla Christean zmartwiony, nie zapominaj bajki o rybaku i jego onie... Podnis si dopiero wwczas, gdy opary nad bagnami zabarwiy si czerwieni. Jeszcze nie byo wida dymw nad kominami, tylko koguty piay. Kiedy szed przez piach, towarzyszyo mu ciche poskrzypywanie kul. Barki mia wskie i uniesione do gry. Z daleka wyglda jak jeden z owych wielkich, obcych ptakw, ktre nieraz jesienn por widywano na moczarach.

8
Gina Jeromin skoczya lat siedemnacie i od dwch lat przebywaa na subie w powiatowym miecie. Otrzymywaa rne propozycje zmiany miejsca pracy, a Gotthold widziaby j chtnie na subie u bogatego waciciela tartaku. Jednak Gina spojrzaa na niego dumnie i zapytaa, czy zdaje mu si, e powinna wywiadcza mu przysugi, po czym przyja posad u pani von Manteuffel, ktrej m dowodzi stacjonujcym w miecie batalionem piechoty. W kuchni pracowaa tylko rok, a nastpnie zostaa pokojwk. Bya cicha, zrczna, poruszaa si bezszelestnie i nie szukaa adnych znajomoci. Kiedy pani von Manteuffel urzdzaa herbatk dla on oficerw batalionu stacjonujcego w miasteczku, wskazywaa czasem skinieniem gowy na Gin, ktra podawaa filianki i skoro tylko dziewczyna opuszczaa pokj, pani Manteuffel pytaa damy, czy to nie zdumiewajce, e takie kwiaty wyrastaj w zapadych, lenych wioskach. Gina nie bya w miecie szczliwa, tak jak Gotthold, ale i nie tak nieszczliwa jak czasami Jons. Czekaa na sw por, a czekajc przygotowywaa si do niej. Podczas wieczornych spotka towarzyskich nie uszo jej uwadze adne sowo, aden gest, aden szczeg uczesania i toalety, ani to w jaki sposb podawano rk do pocaunku, ani te jak nabierano dania z pmiskw. Przechowywaa listy i zaproszenia wyrzucone niedbale do kosza, czytywaa je po sto razy i uczya si kadego zwrotu, jaki tylko wyda si jej uyteczny albo wytworny. Skadaa pensj do pensji, napiwek do napiwku. Czekolad, ktr ofiarowywa jej sklepikarz, odprzedawaa taniej dziewczynom z ssiedztwa, pod pozorem, e nie jada sodyczy. Od czasu do czasu chodzia na tace nie wydajc jednak ani grosza i nigdy nie pozwalaa odprowadza si do domu. Kupia sobie tylko jedn ksik, tak, ktra traktowaa o dobrych manie rach obowizujcych we wszystkich yciowych sytuacjach i wyuczya si ich gruntownie. Czytaa wszystkie odkadane gazety i czasopisma, a nawet tygodnik wojskowy. Z tak elazn i ponur zawzitoci jak Gina nie dyo do celu adne z dzieci Jerominw.

82

Bya bardzo adna, o spokojnej i niebezpiecznej urodzie, i gdy w trzecim roku suby poprosia o zwolnienie, uzyskaa je w zgodzie i bez wikszych oporw. Pani Manteuffel nie byo nazbyt przyjemnie, kiedy modzi porucznicy przychodzcy do jej domu po raz pierwszy skaniali si gboko w przedpokoju wobec Giny, nie majc pewnoci czy jest suc, czy te kim z towarzystwa. Dom Manteufflw opucia z doskonaym wiadectwem, z pewn liczb odoonych i doskonale utrzymanych strojw, z niewielkim kapitaem i umiejtnociami, o jakich w Sowirogu nikt nie mg nawet marzy. Od pana von Manteuffla dostaa w prezencie star walizk, na ktrej daa tylko zmieni inicjay, pozostawia j na dworcu i posza pieszo do Sowirogu, gdzie nawet nie otarszy si o wie podya do mielerza. Jakub obj crk zmieszany i ostronie, koniuszkami palcw, pogaska delikatny materia jej akietu. Gina owiadczya, e przenosi si do stolicy Rzeszy. Tutaj ma wiadectwo, prosi te ojca o kilka sw na pimie, by szukajc nowej posady nie natrafia jako maoletnia na trudnoci. Z torebki wyja atrament, piro, kartk papieru i przygldaa si, jak Jakub wielkimi, prostymi literami pisze to, czego zadaa. Ojciec nie zapyta o nic, pki nie skoczy. Dzieci tak zmdrzay, e nie mia o co pyta. Dopiero gdy zamkna torebk i od drzwi chaty spojrzaa na mielerz, spyta cicho, co te obca i samotna bdzie robia w nieznanym miecie. Gina odpara, e pjdzie do hotelu, do duego hotelu, ktry zamieszkuj ksita i cudzoziemcy, a co bdzie dalej jeszcze zobaczy. Jakub nigdy nie by w hotelu i nie wiedzia dokadnie, w jakim charakterze znajdzie si tam Gina. Zdumiewa si tylko, co te ma za dzieci. Las rosncy wok by wielki i jak zawsze cichy, troch tylko przetrzebiony przez mniszk i coraz bardziej pusty, dzieci bowiem odchodziy jedno po drugim. C mia rzec crce odchodzcej od mielerza do stolicy, do ksit i ludzi, ktrzy mwi innym jzykiem? O tej crce niczego nie wiedzia. Zawsze bya posuszna i skryta. Na gwiazdk zrobia par rkawic i pooya na jego miejscu. Cieszy si nimi, ale kiedy przypomnia sobie dumn, chodn twarz Giny, zdawao mu si czasem, przy pracy w lesie, e bez tych rkawic byoby mu cieplej. Dzieci mog by tak samo obce jak kamienie, myla. Kiedy dotyka si ich doni, robi si zimno, tak jakby wynurzyy si z gbi ziemi, gdzie otula je mrz. A przecie to co pochodzi z krwi, powinno by ciepe... Zapewne nie byem dla ciebie do dobrym ojcem rzek i schowa sczerniae donie pod pyt stou. Uniosa z lekka brwi i pokrcia gow. Nie wiem, ojcze. Nie zastanawiaam si nad tym. Nie bie mnie nigdy, nigdy te nie wykpie, ale i to i tamto dobrze potrafia robi matka. Ty ojcze nigdy nie przebywae z nami. Tak, nigdy mnie wrd was nie byo powiedzia. Siedziaem przy mielerzu, a wasze ycie upywao. Drewno si wyarza, wgle zostaj. Skina gow i podniosa si. Nie pjdziesz ju do wsi? 83

Nie. Musz wraca. Bd zdrowy, ojcze. Trzyma jej do ostronie, gdy jego rka bya usmolona sadz. Nie chcesz, crko, bym ci pobogosawi? Potrzsna gow. Jeszcze nie wiem, ojcze, co mnie spotka. Dugo patrzy za ni. A kt z nas to wie, rozmyla. Ale nie wolno podcina dzieciom cigien u stp... Na dworcu, w stolicy prowincji, sta Gotthold. Napisaa, by po ni przyszed. Zobaczya go natychmiast, gdy by wyszy od innych, ale rozpoznaa go nieatwo. We wsi nigdy nie widziano nikogo, kto byby do podobny. Sdzia, e bdzie wyglda tak jak wygldali w niedziel subiekci ze sklepw, ubrany jaskrawo i odprasowany, wic postaa chwil w cieniu, by si lepiej przyjrze bratu. Spoglda ponad gowami ludzi, tak jakby podrowa przez cae ycie, a teraz czeka na wagon sypialny i z uprzejm ciekawoci przypatrywa si ludkowi z prowincji przybyemu na kilka dni do miasta. Pozdrowi kogo uprzejmie, ale bez popiechu, z t sam wyszoci, z jak pan von Manteuffel przykada do do daszka, gdy kaniali mu si kupcy z powiatowego miasteczka. Bya zdumiona. Gotthold zaledwie przed rokiem przenis si do stolicy prowincji, gdzie znalaz posad w duym domu handlowym, wic pomylaa sobie, e jeli wielkie miasto dokonuje z ludmi takich cudw, wcale dugo nie potrwa, jak docignie brata. Oh, lala! powiedzia zdumiony, gdy przechodzc pooya mu do na ramieniu. Popatrz no, dziewuszko! Nastpnie szybkim spojrzeniem ogarn j od stp do gw i zamia si: Takie to, Gina, s brzydkie kacztka z Sowirogu, ktre pani Ilsebill chciaaby zatrzyma na swoim spokojnym, wiejskim stawku. A moe nie? Gina umiechna si przelotnie i zapytaa, czy zaatwi dla niej bilet i czy ma jeszcze duo czasu. Odpar, e do nocnego pocigu maj jeszcze trzy godziny, on za kupi dwa miejsca sypialne. Dwa? spytaa i zatrzymaa si. Tak, oczywicie, bdzie jej bowiem towarzyszy. Wymwi prac, gdy odczuwa potrzeb dziaania na szerszym polu. A moe wstydzi si go? W pierwszym okresie bdzie mg jej tam wiele pomc. Gboka zmarszczka midzy oczami wskazywaa, e Gina si zamylia, lecz w kocu skina gow. Odpara, e wprawdzie nie potrzebuje, ale dobrze, niech i tak bdzie. Tylko sypialne bilety mgby miao zwrci. Nazbyt wiele nocy nie przespaa, eby teraz miaa nie znie i podry. Na razie jest za tym, eby szanowa fenigi. Bon powiedzia wic pozwl, e ci je podaruj. Z tym si zgodzia. Ma to po matce, pomyla Gotthold umiechajc si drwico. A dokd ma j teraz zaprowadzi? Nada walizk na baga i wanie stali na schodach dworca.

84

Wdychaa gboko ciepe, zapylone powietrze i byszczcymi oczami przypatrywaa si wiatom na wielkim placu. Nigdzie nie chc i odpara ale chciaabym zobaczy Jonsa. Gwizdn zaskoczony. Tego witoszka? Nie spotkaem go nigdy, ale jeli chcesz... wiesz, gdzie mieszka? Podaa mu kartk wyjt z torebki, skin na dorok, ale Gina wolaa jecha tramwajem, ktry jasny i lnicy czeka na szynach. Siedziaa cicho na swoim miejscu i wygldaa przez okno. Na wysokich dachach jarzyy si reklamy, woskowe manekiny umiechay si za wielkimi oknami wystaw, pod tramwajem zadudni elazny most. Dostrzega te ciemn wod oraz odbijajce si w niej maszty i latarnie statkw. Donie zwilgotniay jej z emocji i ukradkiem przygldaa si Gottholdowi, ktry odstpiwszy miejsca modej damie sta w przejciu z jedn rk na skrzanym uchwycie, drug trzymajc na oparciu siedzenia. Twarz mia weso i wyniole opanowan, ale Gina dostrzega te, jak wymienia porozumiewawcze spojrzenia z jak wymalowan piknoci. Nie, tak tanio jak on nie chciaa wszystkiego osign. Mczyni nie s dostatecznie dumni i nie potrafi czeka, pki nadejdzie ich godzina. Dobrze si stao, e Gotthold pomoe nosi jej walizk, ale potem pjdzie sama wasn drog. Rodzestwo to uciliwy balast, nadto ten wanie brat robi w dziecistwie rne rzeczy, takie mianowicie o jakich nie pisze si w podrczniku dobrych manier. Z niejakim trudem odnaleli dom, w ktrym powinien by mieszka Jons, i Gotthold powiedzia co na temat pustyni, na ktrej jake chtnie yj wici. Jedna z wysokich sistr otworzya drzwi i z pen zdziwienia nieufnoci przygldaa si dostatnio ubranej parze. Jego rodzestwo? Czyby? S bardzo niepodobni. Przypuszcza, e Jons jest w domu. Zawsze przebywa w domu. Rzucia jeszcze jedno ze spojrzenie na niepokalan urod Giny i posza naprzd. Woniao wystygymi potrawami, zza wszystkich drzwi dochodzi gwar podnoszony przez nieokiezan i niesforn modzie. Za zielon kotar schowaa si nastpna, wysoka i ubrana na czarno posta, z ciemnoci dobieg szept gosw i Gina poczua z nagym zdziwieniem, e serce jej ogarnia niespodziewana, gorca fala wspczucia i mioci. Na stoliku przy otwartym oknie pona naftowa lampa owietlajca ksiki, zeszyty i rysunki oraz jasne wosy, w ktrych Jons zanurzy obie donie. Klatka z zib nie bya jeszcze przykryta, a ptak siedzia spokojnie w kciku, gow zwrciwszy ku ciemnociom panujcym za oknem. W izdebce widnia taki porzdek, jak u jakiej starej panny w przytuku, wskie ko ju rozcielone, za oknem cichym szmerem przetacza si gwar miasta. Nad postaci osamotnionego dziecka oddajcego si w ciszy nauce unosia si atmosfera skromnej i smutnej godnoci. Gina i Gotthold przez chwil pomyleli o alkowie w rodzicielskim domu, gdzie za oknem wiecia gwiazda, i gdzie Jons opowiada po ciemku o dziwach wiata poznawanego u pana Stillinga. Byy to inne dziwy, ni te do ktrych tsknili oboje, ale zapewne pozna je mona tylko w pilnym znoju, otaczajc si milczeniem tak gbokim, jak to, ktre panuje wok miertelnego oa.

85

Gina cigle jeszcze ogarnita nieznanym jej uczuciem pierwsza podesza do stou i pocaowaa brata w jasne wosy wyaniajce si spod doni. O... Gina... powiedzia Jons i zacz si jej przyglda niby jakiej zjawie. I Gotthold... Gotthold pomacha szarymi rkawiczkami. Jons siedzia na ku koo Giny i pyta. Jedzie a do stolicy? Ach, miy Boe, co w domu? Bya tylko przy mielerzu, eby poegna si z ojcem. Zdumiewajce, jak bardzo jasne, bkitne oczy ma to dziecko i jak trudno wytrzyma spojrzenie tych oczu. Tak, mielerz... powiedzia cicho Jons i zaoy rce jak ojciec. Jest teraz taki samotny, tak strasznie samotny... a wy odchodzicie. Nigdy nie bylimy przy nim odpara Gina. Czy wiesz, e w naszej rodzinie jest dwojaka krew? Tak. Jons wiedzia o tym. Posuchaj no rzek Gotthold siedzcy pod lamp co te waciwie zamierzasz pocz pniej z caym tym kramem? Jeszcze nie wiem. Moe bd kiedy lekarzem, prawdopodobnie jednak pastorem. To, to. Wielbij, duszo moja, Pana i tak dalej. Gina opowiadaa, e w domu buduj koci, wic wszyscy Gogunowie, Daidowie i Gonsiorowie bd ci mogli namaci gow olejem. Tak mwi nie naley powiedzia cicho Jons. Nie naley? Wic moemy nie mwi. Ale wiedz, e po kilku latach podaruj ci dzwon, albo i dwa. Dzwony Jerominw, co? Wwczas jeden z nas bdzie sta na ambonie, a drugi bdzie nawoywa z dzwonnicy. Pani Ilsebill bdzie skada swoje stwardniae donie, pan Czwallinna bdzie czyni pokut... Ale, ale Gina, co stao si z pienidzmi, ktre znikny wwczas? Czy Korsanke nie znalaz sprawcy? Popatrzya na niego ponuro. Nie mg tak atwo znale, poniewa odszede, ale chyba bdzie lepiej, jeli zamilczysz tu o tym. Gotthold gwizdn z umiechem, a Jons chwyci w obie rce donie Giny. To nieprawda, siostro? pyta szeptem. Zostaw to, Jons powiedziaa. Modzi mczyni zawsze s prni i gupi jak pawie. Gotthold spojrza na zegarek i nadmieni, e powinni pojecha co zje. Nie maj ju zbyt wiele czasu. Czy Jons ma inne ubranie? Ale Jons nie odpowiedzia. Przykry zib kap, zebra ksiki i zeszyty, lamp odstawi pod cian i wygadzi ko, na ktrym siedzieli. 86

Ciebie te matka nie opucia odezwaa si Gina w zamyleniu. adne z nas nie potrafi wymkn si jej cakowicie. Kiedy ju chcieli opuci izdebk, w drzwiach stan Jumbo. Jego oczy ukryte za okularami byy jak zawsze troch smutne i troch kpice, spojrzay jednak bardzo uwanie na obydwie obce twarze, a potem na Jonsa. Przyszedem wanie, braciszku, eby ci zabra do siebie... to smutny wieczr, taki, podczas ktrego zbyt atwo napenia si duo szklaneczek... a to zapewne twoje rodzestwo? Sta spokojny jak zawsze. Jons jeszcze nigdy nie zauway, by go cokolwiek zdumiao. Odpar wic zmieszany, e to Gotthold i siostra, Gina. Nazywaj mnie Jumbo powiedzia student jestemy dobrymi przyjacimi, a jeli idzie o Jonsa, wcale to nie jest takie proste. Chcieli pj co zje? A czy nie byoby przyjemniej, gdyby poszli do niego? Dosta z domu du paczk, restauracje za bywaj ohydne. Niepikny to widok, jak je tum obcych ludzi, a Jons na pewno stukby zaraz szklank. Czy nie tak, braciszku? Gina odpara, e chtnie pjdzie do niego, a Gotthold zadowoli si nieznacznym wzruszeniem ramion. Kim on jest? zapyta cicho w ciemnym korytarzu studentem? No, no, prawnikiem... niech i tak bdzie. U Jumby byo jak zwyka przytulnie, a Jonsa zdziwia szybko, z jak zosta nakryty st i podano wszystko, co otrzyma przyjaciel. Dla Giny znalaza si nawet sodka wdka, dla wszystkich piwo, ktr stao pod kranem. Jons nie pije powiedzia Jumbo. Nigdy jeszcze nie widziaem tak porzdnego czowieka. Wszyscy jestecie tacy porzdni? Sposb w jaki w chopiec w okularach odnosi si do nich, Gotthold uzna za troch nietaktowny, ale Gina skina w stron Jumby. Nie wszyscy rzeka ale kady nosi w sobie odrobin dziedzictwa... Jumbo zauway, e on rwnie nosi, i spojrza na ni zamylony. On sam na przykad pije nieco wicej nili trzeba. Lecz pije tylko dopty, dopki wiat wyda mu si troch wesoy, na ksztat wesoego teatru, w ktrym tylko w ostatnich rzdach pacze po kryjomu kilkoro ludzi. A czy wiat i tak nie jest wesoy? spytaa Gina. Ach nie, mia panienko, nie jest. Wcale nie jest. Miociwy Bg przeoczy to i owo i teraz ludzie tacy jak nasz Jons musz strawi cae ycie na wyjanianiu innym, e byo to mdre przeoczenie. Tak bdzie, o ile oczywicie Jons powici si temu dzieu, ale nie wierz, e w tym wytrwa. Sdz, e podobnie jak ja zostanie lekarzem, lekarze za wcale nie dowodz, e jest to najlepszy ze wiatw. O ile si nie myl, jest pan prawnikiem powiedzia Gotthold tak niedbale, jakby sam przeszed ju przez wszystkie prawie fakultety. Tym rwnie, kochany odrzek Jumbo a byem ju nawet teologiem. 87

Ojciec mj do dzi sdzi, e nim jestem. li to jednak wdrowcy, ktrzy chodz t sam drog. Prawda znajduje si raz tu, raz tam, przesiaduje na kamieniu u skraju drogi i czeka, ebymy j spotkali. No, jeli wy obydwaj czekacie na prawd... Gotthold spojrza drwico na Jonsa. My czekamy na co innego. Kto to my? zapytaa Gina. O, wybacz... Biedacy, panie Jumbo, czekaj na pienidze, a nie na prawd. No, no... na to pan czeka? Ale na przykad ten tu biedak i pooy do na ramieniu Jonsa nie czeka na pienidze tylko na sprawiedliwo. Prawo na pustyni, a sprawiedliwo na roli. Czy nie tak, braciszku? Jons przytakn i spojrza na siostr, ale ona z gbok, dobrze mu znan zmarszczk midzy brwiami zapatrzya si przed siebie. No tak, wic jad do stolicy, myla Jumbo. Kto wie, moe pienidze le tam na ulicy, nawet jeli s najczciej gboko zagrzebane w bocie, ale sprawiedliwo daoby si chyba prdzej znale przy mielerzu nili tam. Ta za panienka z pewnoci szuka jeszcze czego innego, prawda? Tak odpara bez wahania Gina. Szuka wadzy. Jumbo skin gow i zadumany nabi sw krtk fajk. O ile zna si na wiecie i na urodzie, wanie Gina, i to prawdopodobnie najszybciej spord nich, osignie swj cel. A przecie lepiej byoby, gdyby zechciaa zosta bogat chopk... Dla ubogich rodzicw lepiej, kiedy ich dzieci nie nosz na gowie korony, bo jeli si to zdarzy, rodzice bywaj skonni da sobie zrobi koron choby z blachy i fika kozioki, albo... sypa na gow popi. Lecz nie pani Ilsebill! powiedziaa twardo Gina. Tak, pani Ilsebill... to przecie tylko bajka, nawet jeli niegupia bajka... ale co dzieje si z ojcem? Co nieco wie i o nim. Moe wic go sobie wyobrazi siedzcego w tej chwili przy mielerzu i zapatrzonego w ciemny las. Siedmioro dzieci... ale czasem i siedmiorga nie sta na to, by zdoay wypiec chleb na ostatnie dni. Jego ojciec, Jumby, ma tylko jedno dziecko. Tylko jego i nie wie nawet, e syn ju nie chce zosta pastorem. Przysuchiwali si w milczeniu i wszystkim zdawao si, e Jumbo duo wie o yciu, wicej ni oni razem wzici, e jest to jednak wiedza niewesoa, e wie on o wiele wicej nili im mwi. Potem Gotthold spojrza na zegarek i musieli wyruszy. Jons postanowi im towarzyszy. Wie pani, panno Jeromin, czego moni oduczaj si najatwiej? zapyta ju w drzwiach Jumbo. miechu, panno Jeromin. To tak jak w bajce. Tego nie odnajduje si ju nigdy. No to, panie Jumbo powiedzia askawym tonem Gotthold jak ju pan przejdzie przez wszystkie fakultety, niechaj pan napisze do mnie widokwk. Dobrze? 88

Jumbo skin, a oczy jego byy cakiem powane. Jeli pozostan na obecnym, prawdopodobnie spotkam si z panem odpar. Ale jako lekarz raczej ju nie. To mniej prawdopodobne... Dopiero na ulicy Gotthold mign rkawiczkami w powietrzu. Ten twj pan Jumbo, to do zuchway patron odezwa si do Jonsa. Czyby? powiedziaa Gina. Sdz, e jest tylko uczciwy i mdry. Jons znw sta samotny pod wysokim szklanym dachem i patrzy na odjedajcy pocig, ale tym razem by to pocig wytworny, a koa lokomotywy sigay niemal jego wzrostu. Dostrzeg niknc za szyb twarz Giny. Wygldao to tak, jakby nad t twarz z wolna, lecz na wieki zwieraa si szara woda. Kiedy przemierzajc opustoszae ju ulice szed powoli do domu, pogrony w niewesoych mylach i z lkiem w sercu, Gina a do pnocy zajmowaa si ogldaniem najdrobniejszych szczegw urzdzenia sypialnego przedziau. Bya sama, miaa wic czas i dopiero kiedy odkrya, jak mona puszcza ciep wod i jak si przesuwa drabink, rozebraa si, pooya i przez chwil przygldaa si migotaniu bladych gwiazd za oknem. Patrzya te jak przesuwaj si ciemne kontury drzew. To niewane, czy mona si mia czy te nie, mylaa. Bd sprawy waniejsze i jutro je podejmie, a chocia dziaa bdzie o wiele wolniej ni Gotthold, zrobi wszystko lepiej nili on. Rankiem okazao si, e Gotthold ju zawar znajomo z pewnym mczyzn, posiadajcym na palcach liczne piercienie, odzianym w obszerny, dugi paszcz i podrn czapk. Mia on sklep komisowy i zauway z umiechem, e jest przekonany, i bdzie mg umieci tam Gottholda, ktry jakby by stworzony dla damskiej klienteli. Kiedy ujrza Gin, nie zdoa cakowicie ukry zdumienia i z miejsca zaoferowa jej sw pomoc. Posiada rwnie salon piknoci, jako cichy udziaowiec, wic mogaby natychmiast podj prac. Gina jednak podzikowaa ozible. Ma wasne plany. Gdy jechali ju przez przedmiecia powiedziaa cicho: Zostawiby to lepiej ale Gotthold umiechn si pobaliwie. Cnotko ze wsi odpowiedzia potrzebuj tylko odskoczni i niczego wicej. Na pierwszym dworcu wysiad razem z mczyzn w paszczu i jeszcze tylko poprosi Gin o wiadomo, jak ju znajdzie posad. Potem przepad w cibie i nawet si nie ogldn. Gina zostawia walizk na dworcu i wypia na peronie filiank kawy. W mylach widziaa kad ulic umieszczon na planie miasta, o ktry postaraa si jeszcze w powiatowym miasteczku. Widziaa tak wyranie, jakby trzymaa plan w doni, wic sza powoli nie okazujc lku ani zdziwienia, a dosza do hotelu, w ktrym to przede wszystkim chciaa zapyta o prac. Nie by to aden spord pierwszorzdnych hoteli, ale i tak wyda si jej paacem, a mczyzna, ktry sta dostojnie przed lnicym wejciem, stranikiem rezydencji jakiej wrki. Wysuchawszy jej powiedzia z alem i ojcowsk min, e nic si nie da zrobi. auje, bo w czerni wygldaaby licznie. Powinna jednak sprbowa w ssiedztwie, jakkolwiek konkurencji bardzo bdzie zazdroci.

89

Udao si za trzecim razem. Portier powid j osobicie do wejcia dla pracownikw hotelu, popchn w stron biurowych drzwi, zameldowa, e przybya tak maa, ze wsi, z przyjemnym pyszczkiem i z ojcowskim skinieniem pozostawi modemu panu, ktry piowa sobie paznokcie. I ten okaza due zainteresowanie, ktre Gina ostronie odwzajemnia i oto pno po pnocy leaa ju z obolaymi stopami, w upalnej klitce na poddaszu, ale zadowolona pomijajc nawet napiwek, ktry wcisna jej w do odjedajca amerykaska rodzina i cakowicie pewna, e oto stoi ju na pierwszym szczeblu. W tym samym czasie niele ju pijany Gotthold wygasza w niezupenie chdogiej piwniczce, wrd poklasku i okrzykw licznie zgromadzonego towarzystwa, mow o mioci i przyjani, a pan w paszczu umiechajc si mruga porozumiewawczo do niektrych uprzywilejowanych goci, tak samo zadowolony z przebiegu dnia jak jego rozmowny wolontariusz. Te same gwiazdy migotay nad ponurym domem przy ulicy Herzogsacker, tene sam lekki wiatr owiewa jego dach. Jons spa na swym wskim ku. Pier picego unosia si spokojnie i opadaa w chodnym powiewie docierajcym przez otwarte okno. Jumbo zamkn z cichym westchnieniem zbir praw obywatelskich, siedzc na parapecie okna wypali jeszcze jedn fajk, wypi maymi ykami swj poncz na dobr drzemk i rozmyla o owej piknej dziewczynie z wyrazist zmarszczk midzy brwiami, i o tamtym niebezpiecznym lekkoduchu, ktry by jej bratem, a ktrego urodzia ta sama matka, ktra zrodzia i Jonsa. Jeliby miosierny Bg wiedzia, co zamierza uczyni z czowieczymi dziemi, duma, mona by mu podsun cakiem adn spraw i sdz, e zbir praw obywatelskich okazaby si dla jej rozwikania niezupenie wystarczajcy.... Te same gwiazdy lniy nad wsi Sowirogiem, tyle e wieciy janiej i czyciej, a wiatr pachnia wod, od ktrej nadlatywa. Marta leaa z surow twarz, samotna w swej alkowie. Rce splota na piersi, a we nie widziaa statek pyncy pod wielkim biaym aglem, jasny i cichy, pod masztem za stay lunym koliskiem jej dzieci i wpatryway si w co, co leao u ich stp. Poruszya si niespokojnie chcc dostrzec, co to takiego, ale nie udawao si jej to. Za kadym razem ktre z dzieci rzucao jej przez rami trwone spojrzenie i robio p kroku w bok, eby nie moga zobaczy, co tam ley. Ale zdawao jej si, e mgby to by trup. W tym samym czasie Fryderyk lea przed szaasem na wyspie, oparszy gow o nagrzane dba trzciny, i wygrywa na swym flecie melodi, dziewczyna za z odlegej wsi, niemal jeszcze dziecko, zoya gow na jego piersi i obejmowaa go ramionami. Oczy jej zwrcone byy ponad mroczn wod w stron lasu, nad ktrym zawis wski sierp ksiyca, jej jasne wosy poruszay si z lekka pod tchnieniem fletu, na ktrym gra Fryderyk. Smutna to bya melodia, szereg aosnych tonw, ktre opaday stopniowo i powoli, powtarzay si i za kadym razem koczyy si tym samym niespokojnym pytaniem. Byy jak monotonny deszcz padajcy na jesienny las, z licia na li, lub jak wiatr idcy skrajem trzcin. Byy jedynym odgosem wrd bezkresnej, milczcej nocy i mogo si zdawa, e to ziemia tak cicho w nich si odzywa, zorane any i wzrastajce siewy, owo nieustannie powracajce i przemijajce, co przecie nie byo radosne, gdy byo wiekuiste. W czym bya rezygnacja i posuszestwo. e to ziemia, nad ktr w weselu i aoci przechodzi ludzkie ycie. Nie graj ju prosia dziewczyna. Serce mnie boli. 90

Oderwa rk od fletu i pooy na jej mod pier, ale praw wygrywa nadal, jeszcze mniej tonw i jeszcze wicej aoci. Naraz odoy flet, pochyli si nad zalan zami twarz dziewczyny i powiedzia: Nie powinna mi przeszkadza... gdy gram, robi mi si lej, a by moe jest to moje ostatnie lato... czasami lkam si nocy i zdaje mi si, e kto tam stoi za szaasem. Nikt tam nie stoi powiedziaa. Wielu mwi, e jestem czarownikiem cign i usidlam wasze serca. I wielu mam wrogw, dlatego e taki jestem jaki jestem. Lecz to nie moja wina... moe wina matki... we teraz swoj d i py, by nikt niczego nie zmiarkowa. Zgodzia si w milczeniu, a Fryderyk przez chwil nasuchiwa, jak cichy uderzenia wiose. Woda bya czarna niczym ciemne, grone zwierciado, a gdy w bezdennej toni dojrza odbicie gwiazd, przenikn go dreszcz. Potem znw gra z odchylon gow, a rosa osiada mu na wosach. Ksiyc zapad za czarny las. Na wzgrzu usyszeli flet, jeszcze zanim wzili na ramiona siekiery i piy i zaczli schodzi do wsi. Stali chwil, nasuchiwali muskam chodnym powiewem, a potem mwili do siebie, e jeszcze nigdy nie syszeli takiej melodii. Jezioro zalega mrok, z ciemnoci dochodziy tony, jak gos gincego czowieka. Chwilami nie byli pewni, czy to kto piewa, czy te jest to flet. Przedziwne dzieci maj Jerominowie, a to zapewne za spraw matki, ktra nie jest tutejsza. Pozostali jedynie Christean i pastor. Siedzieli obok siebie, ale milczeli i tylko nasuchiwali. Christean opar gow o belk i zwidywaa mu si posta Ukrzyowanego, coraz wyraniej wyaniajca si z biaego, lipowego drewna. U jej stp kto lamentowa. Zapewne bya to Maria, ale moga to by i matka. Gowa jej bya otulona, a biae donie bdziy agodnie po czarnym drzewie. Pomyla, e mgby przesta gra, w przeciwnym razie zwierzta zaczn stka we nie, a ryby nie pjd w sieci. Tyle w nich, braciach, byo staej krwi i oto szukaa ujcia z zasklepionego serca w rzeby, w muzyk, we wszystkie napisane na wiecie ksigi. Ale aden nie mwi tego drugiemu, kady tai to w sobie. Rwnie pastor nasuchiwa. By znuony i podpar gow rkami. Myla, e mgby to napisa Bach w. jakiej skardze pasyjnej, wwczas kiedy by ju lepy i dostrzega tylko to, co utajone. C za kraj, co za noc... pracowali przy budowie domu boego, a teraz nad jeziorem rozlega si gos, e wszystko to prno, kamienie rozrzuca, kamienie zbiera, szuka serc i odwraca si od nich. Gos znajcy wszystko minione i przysze, rwnie pastora wielkie pocztki i ndzny koniec. Ludzka skarga, ktra wznosi si do Boga i do gwiazd, ale znw wraca, bo nikt na ni nie odpowiada, gdy nikt jej nie sucha. I w owej godzinie, w ktrej znad jeziora napyna melodia fletu, zrozumia, e nigdy ju nie bdzie wierzy. Nigdy, po wieczno, wic poczu bl niby n w sercu. Jeli ywe stworzenie tak si skaryo, jeli kto na podobiestwo Boga uksztatowany tak daremnie i bolenie woa ku gwiazdom, kto, po prostu zwyky czowiek zrodzony pod mrocznym dachem, gdzie owa do, ktr by mona uj, gdzie opocza, pod ktrej rbek mona by si schroni? Zdawao si, e owa melodia rozprasza resztki wszelkich zudze, e jest jedynym szcztkiem grnych wizji ludzkiego ducha, wszelkich nadziei, i marze, e tam, za mroczn wod, na pagrze owiewanym przez wiatry, siedzi pierwszy czowiek zrodzony z niewiasty, 91

ktrego wygnano z raju, albo ostatni, ktry ludzk drog przeby po sam kres, a teraz egna si z wszystkim, co nazywa mioci albo yciem, albo przyszoci, albo wiecznoci. Cigle jeszcze lniy gwiazdy i cigle ponad jeziorem, ponad wsi i ponad kocielnym wzgrzem rozchodzio si nawoywanie fletu i odpywao nad moczary. Chwilami dwiki zwiewa wiatr i wwczas melodia zamieraa, ale potem wracaa znowu i mona byo nie zauway, e jej brakowao, kady bowiem ton mg by zarwno jej pocztkiem jak i kocem. Suchaj szepna maa Erdmutha to wcale nie on gra. aden czowiek nie moe gra tak dugo. To taki, ktry wyoni si z wody i prosi o powicon ziemi... Strasznie mi, Michale... strasznie mi... On jednak przytuli policzek dziewczyny do piersi, gdzie bio serce i gaska doni smuke ramiona. Nie bj si mwi. Opowiadaj, e mier gra tylko wtedy, kiedy nie musi ju nikogo zabiera, i moe jest to naprawd mier. Odejdzie jednak, pki osiada rosa, by nikt nie rozpozna jej tropu. Przed drzwiami chaty nad torfowiskiem lnia jak lampa gwiazda zaranna, za lasem urawie obwoyway pierwszy brzask jutrzenki. Micha mg teraz dostrzec twarz dziewczyny, ktra cigle jeszcze bya twarz dziecka. Mg dostrzec wielkie agodne oczy, nad ktrymi pochyla si jak nad zdrojami. Nie bj si powtrzy jeszcze raz. Jeszcze tylko rok. Rwnie w Biednej Grzesznicy bdziemy mogli by szczliwi. Przesuna doni po jego ciemnych wosach i sprbowaa si umiechn. Matka rozpocza patrzy na ciebie, gdy odchodzisz, i mwi, e nad twoj gow wisi nieszczcie, ktre i mnie dotknie. Matka wie, o czym piewa koowrotek, gdy przdzie si ni... Usiad i zapatrzy si w powstajce wiato. Wolaaby, eby pochowano ci samotnie? Beze mnie i bez mojego nieszczcia? Nie, Michale, nie... powiedz mu jednak, eby wicej nie gra, kiedy bdziesz przy mnie... to granie rzuca urok na moje ciao... Te same gwiazdy stay wysoko nad lasem okalajcym mielerz. Melodia fletu bya tu cicha, chwilami zdawaa si tylko tchnieniem. Otoczka snw jest przejrzysta, a czy w owym samotnym muzykancie pynie tylko krew matczyna, tak e nie miaby usysze ostrzegawczego zewu krwi ojcowskiej? Jakubowi nie zwidyway si agle, bo w dziecistwie nie widywa okrtw. Widzia tylko, jak mielerz rozwar si ciemn bram, przed ktr stali mczyni i kobiety. Stali w milczeniu jak postacie ze snu Marty wok masztu, ale nie rzucali spojrze ponad ramionami. Wpatrywali si w mroczn bram, z ktrej dochodzia cicha, zwiewna melodia. Stali nieruchomo z pochylonymi gowami, a na ich twarzach malowaa si powaga gbokiego smutku. Jakub nie mg rozpozna twarzy, a nikt ze stojcych nie wyrzek ani jednego sowa. Deszcz nie pada, ale las szumia jak podczas deszczu. Szare niebo poyskiwao niby roztopiony metal. Nagle jaki gos zawoa z czeluci bramy, gos donony i matowy, i pierwszy z mczyzn wkroczy 92

w ni posusznie. Jakub zna ten gos, ale nie wiedzia do kogo naley. Zna rwnie to sowo, ale jego sens by mu obcy. Pierwszy spord mczyzn wstpi w czelu tak posusznie, jak gdyby sta na placu apelowym, albo jakby wszyscy znajdowali si w poczekalni lekarza i byli zmuszeni szybko i w milczeniu sucha wezwa, by ani chwila nie upyna daremnie. Znikn, zaledwie przestpi prg, rozwia si wessany do wntrza niby obok wpywajcy do doliny, nad ktr wypitrza si burza. Gos odezwa si ponownie, jedna z kobiet wesza i znika, ale pozostaych nie ogarn lk. Stali tak jak na pocztku, nasuchujc bez ruchu z pochylonymi gowami. Weszli wszyscy i aden nawet si nie obejrza. Brama te pozostaa taka jak na pocztku i tylko z kopuy mielerza, niby z caopalnego stosu, zacza unosi si z wolna jasna, smuka smuga dymu. Gos zamilk. Nie byo te sycha dalekiej muzyki fletu. Wwczas Jakub si ockn. Jak olepy wpatrywa si z cikim sercem w poranny brzask, potem szybko wsta, by dogldn mielerza. A mieerz arzy si jak zwykle i nie byo w nim adnej bramy. Opowiadano pniej, e w ow noc Czaja ujrza jak twarz, lecz nikt nie wiedzia, kto wie t puci w obieg i co waciwie Czaja mia by zobaczy. Rwnie jeden z rojw w ogrodzie pana Stillinga zerwa si o poranku, otoczy ciemn chmur komin domu i przepad w lesie, zanim nauczyciel zdoa przystawi do dachu drabin.

9
Po niwach przyjecha do miasta pan von Balk. Pnym popoudniem stan w swym dugim, tym paszczu na ciasnym podwrku gimnazjum i jakby znajdowa si na aukcji hodowlanego byda lub na targu remontw przyglda si przez monokl uczniom, ktrzy haasujc spychali si ze schodw. To co widzia, nie bardzo mu si podobao, bo zauway z niezadowoleniem, e nazbyt wielu chopcw nosi okulary i nie ma takiej postawy, jakiej yczyby sobie w szwadronie. Dowiedzia si, e Jons ma popoudniowe zajcia, co uzna za pozostao z czasw barbarzyskich, i teraz czeka na niego. Stancja bya dla nazbyt odlega, poza tym przypomnia sobie, e wszystkie stancje woniej wystyg kapust, a tego szczeglnie nie znosi. Zobaczy, e Jons schodzi powoli samotny i zadumany. Balkowi wydawao si, e czoo i oczy chopca zachoway niepospolit pikno, ale zauway te, e Jons wyglda na przepracowanego. Spdzenie paru tygodni w siodle dobrze by mu zrobio. Czowiek powinien te od czasu do czasu wywyszy si ponad otoczenie, a koski grzbiet nadaje si do tego najlepiej. Halo, Jons powiedzia nie zapomnij, e chodzisz po ziemi. - Jons wyranie si ucieszy. Po Ginie i Gottholdzie nikt go ju nie odwiedzi. Czy pan von Balk nie zechciaby pj na stancj? Nie. Tego rotmistrz nie chcia. Ze wzgldu na kapust, mj kochany. 93

Ale tam jest Jumbo. Jumbo? Co za Jumbo? Czarny? Nie, student. Jedyny przyjaciel. To duo, Jons - rzek Balk. To wicej nili ja posiadam. Jeli porzdny, przyprowad go. Zjemy razem w hotelu. Nawet sceptycznemu Jumbie wieczr wyda si wytworny. Nie dlatego, e jedli i pili niecodzienne rzeczy, e poszli do variete, gdzie ludzie poruszali si przy ziemi w pozycji poziomej lub unosili si w powietrzu. Rwnie nie dlatego, e potem rozsiedli si w hallu we wspaniaych fotelach, lecz z tego powodu, e by z nimi pan von Balk, mczyzna, ktry wyjtkowo przypad Jumbie do gustu. Widzisz, poniewa jestem synem restauratora powiedzia Jumbo, kiedy na chwil zostali sami wiem, e stosunek do kelnerw stanowi osobny rozdzia psychologii, bardziej pouczajcy ni fusy od kawy, linie na doni i gwiazdy. Kelnerzy to stan, o ktrym wikszo ludzi myli, i powsta ju w dniu wygnania z raju i tylko po to, by czowiek, ktry ma do wydania dziesi marek, czu si wobec tego, ktry ma je zainkasowa, jak Bg. Dla takich, kelner to w ogle nie czowiek. To odziany we frak automat, ktry jeli tylko wrzuci si monet do otworu, powinien nie zwlekajc ani sekundy poda wszystko. Wiesz, s tacy ludzie z prowincji, ktrzy przed kelnerem udaj, e s z wielkiego miasta, a on wysuchuje tego cierpliwie. Nigdzie nie znajdziesz tak duo cierpliwoci jak u niego. Ma j dla podrabianych burujw, dla wybrylantowanych wdw po bogatych rzenikach, dla kochankw, dla ludzi, ktrzy po raz pierwszy znajduj si w hotelu i ze strachu przed nowym staj si poufali. Jedno zapamitaj sobie braciszku, wdrujc przez wszystkie fakultety: ten kto najgoniej narzeka na wszelkie potrawy i napoje, jakie mona znale na wiecie, na pewno wywodzi si spord prowincjonalnych ludzikw. A pan von Balk? zapyta Jons z umiechem. Pan von Balk jest panem. Moe z kelnerem rozmawia o cesarzu albo mwi mu o swojej onie wywiezionej na wozie od gnoju, albo o czerwonym winie, a kelner zawsze bdzie wiedzia, e mwi do niego pan. Tego my obaj, braciszku, nie nauczymy si nigdy. Pan von Balk zgadza si ze sposobem, w jaki Jumbo patrzy na wiat i pi wino. Masz porzdnego przyjaciela, Jons powiedzia. Chciabym i ja posiada kogo, z kim mgbym od czasu do czasu wymieni mskie sowa. A mam tylko papug. Otto, nie bd mieszny!. Znam to dobrze, a jednak staj si coraz mieszniejszy. Tak jak twj brat w Chrystusie, czyli nasz pastor. A co si dzieje z pastorem? 94

Widzisz, Jons, uwaam, e tak zwana opatrzno przysaa go do nas, by mg we waciwym czasie znale przykad. Pastor zaczyna skrycie pi, rozumiesz? Jeszcze nikt tego nie zauway, ale ja zauwayem. Znam si na takich sprawach i wiem, kiedy ludzie pij z zawzitoci, a nie dla przyjemnoci. W puku zdarzao si to z ludmi, ktrzy poczuli si osamotnieni i tak dalej. Pastor take czuje si osamotniony, opuszczony przez miosierne go Boga. Zapuka, a nie zostao mu otworzone, bo Bg czasem nie chce otworzy. Nie przyjmuje. Nie ma w tym tragedii, bo wikszo cigle prbuje od nowa, szczeglnie cierpliwi s pastorzy, ale niektrzy nie wracaj jednak, by zapuka ponownie. Byoby im gupio. Do takich wanie naley Agricola. Zobaczymy, starszy panie, mwi. Mog take sprbowa inaczej. Potem zaczyna pi, a niewykluczone, e bdzie robi jeszcze inne rzeczy. Zauwayem ju w yciu, e takim niezwykle zasadniczym ludziom zdarzaj si skandale. Z policj, z landratem albo z miosiernym Bogiem. Dlatego mianowicie, e nazbyt dosownie bior, co w objawi. A to bd. Pamitaj, e to tylko komunay dla prostych ludzi. Wikszo ludzi za nie jest wcale prosta. Na przykad powiedziane jest: Nie zabijaj. To zdanie jest zrozumiae, a przy tym zawarte zarwno w Biblii jak i w kodeksie karnym, ale niech no tylko nadejdzie wojna, ktra czeka nas w najbliszej przyszoci, a bdziemy zabija z rozkosz. Biada temu, na przykad takiemu zasadniczemu czowiekowi, ktry wwczas nie zechce zabija! Ktry nie bdzie chcia zabija, gdy jest to zabronione. Tego si nauczy, przemyla to, stao si to czci jego wiary i nie potrafi przestawi si szybko. Taki jest i nasz pastor. Pan Jumbo pozna si na tym, a i dla ciebie byoby lepiej, gdyby zechcia uczy ni podobnie, jeszcze przed pierwszym semestrem. Paskie zdrowie, panie Jumbo! Poza tym we wsi troch smutno, a troch wesoo. Buduj ten swj koci i z wyjtkiem pastora pij nieco mniej ni zazwyczaj. On za, Balk, jest w peni przewiadczony, e cae drewno na koci zostao skradzione. To nieomale doskonaa komedia, nie wynikajca z chci zabawy i nie z tego, e ludzie s li, tylko z tego, e s poboni. Historia zreszt zna wiele takich sposobw budowy kocioa, tyle e nie mwi si o tym w szkole. I jeszcze: przez chwil wszyscy byli jak zaczarowani, bo owca szczurw z Hameln Fryderyk Jeromin, rodzony brat obecnego tu Jonsa, panie Jumbo przez ca noc gra na flecie. Gra na wyspie, na jeziorze, przy ubywajcym ksiycu. Czai ukazaa si jaka twarz, a panu Stillingowi ucieky z ula pszczoy. Nie s to sprawy, panie von Balk, z ktrych mona by artowa odezwa si cicho Jons. O nie, Jons, nie artuj, a ju najmniej z fletu. Raz go syszaem i pki ycia nie zapomn. To dziwna rodzina, panie Jumbo. Muzyk, rzebiarz i taki co to... jak to si nazywa?... ktry chce zaprowadzi sprawiedliwo na roli. Trudna to droga, Jons, bardzo trudna. Nikomu si to jeszcze nie udao, nawet miociwemu Bogu, a przecie, wydaje si, byaby to drobnostka dla niego. Nie rozumiem, dlaczego niesprawiedliwy wiat ma lepiej suy zbawieniu nili sprawiedliwy. A pan to rozumie, panie Jumbo? Te nie rozumiem, panie von Balk. 95

Nigdy nie mogem poj rodzicw mwicych do dzieci: Poczekajcie, kochane dziateczki, poczekajcie. Jeszcze nie dorosycie do tego, ale kiedy zrozumiecie, e to i dostawaycie lanie byo dla was dobre. Dlaczego lanie? Dla Boga stworzenie takich dzieci, ktre nie potrzebowayby lania, to przecie drobnostka. Niezbyt to adny widok owo lanie. Szczeglnie jeli doroli s tymi, ktrzy na nie zasuguj najbardziej. Nigdy tego nie mogem zrozumie. A pan, panie Jumbo? Te nie, panie von Balk. Byo ju pno, kiedy si podnieli i poegnali. Pan von Balk wypi duo, ale oczy mu nie poweselay. Rzu to, Jons, t ca wiejsk sprawiedliwo powiedzia. Zawsze uwaaem, e rolnik na trzydziestu morgach, sumiennie nawoonych gnojem, wicej sprawiedliwoci wnosi na rol nili prorok Izajasz. Tak byo zawsze. Uczynek, to wicej nili sowo. Chciaem, eby przyszed do mnie i zosta moim synem, ale twoja matka twierdzi, e nie byby to aden zaszczyt. To twarda kobieta, ta twoja matka. Taka ze Starego Testamentu. Machabeuszka i tyle. Teraz jednak bdcie zdrowi, bo jestem troch pijany, chocia inaczej nili nasz pastor. Nie czuj do nikogo urazy, rozumiecie? Rzecz w tym, e trzeba y bez urazy. Widzieli, jak powoli wstpowa na schody, wysoki i z lekka pochylony, z nieznacznie pakowatymi nogami kawalerzysty. O stopie niej szed za nim senny chopiec hotelowy, z wyrazem dziecinnego szacunku na niewyspanej twarzy, gotowy wesprze go, gdyby tego potrzebowa. Pan von Balk nie potrzebowa jednak, by go wspierano. Jons chodzi teraz do sidmej klasy i mwiono do pan. W yciu jego niewiele si zmienio, chyba to, e obecnie, po owym wieczorze z panem von Balkiem, kiedy tylko znajdowa czas, czciej wychodzi do miasta. Nie ogranicza si ju do muzew i wystaw, przez ktre kroczy z wolna, ale chodzi do miasta, cho waciwie nie jemu si przyglda, tylko yjcym w nim ludziom. Przysza na pora, w ktrej niejedna ksika budzia jego nieufno. A czasem nieufnoci przepeniay go wszystkie ksiki. Przez dugi okres gow zaprztao mu to, co pan von Balk powiedzia o rolniku nawocym swoje trzydzieci morgw. W dzielnicach zamieszkaych przez zamonych niezbyt wiele znajdowa do ogldania, ale na przedmieciach, gdzie mieszkali biedacy, nad brzegiem rzeki, na portowych placach przeadunkowych, pod knajpami, nad ktrych drzwiami wisiaa kotwica albo niezdarny, lnicy galion, roztacza si przed nim inny wiat. Mwiono tam jzykiem rnicym si od jzyka piknie oprawionych ksiek; innych rzeczy podano, inne nienawidzono i kochano ni te, ktre zna ze szkoy. Wszystko dziao si tam inaczej ni w Sowirogu i nieraz, kiedy przyglda si twarzom kobiet i dzieci wyczekujcych godzinami u drzwi knajpy, by wysza z nich zataczajca si i klnca posta, zdawao mu si, e ziemia pod nogami zaczyna si z lekka koysa. Czy wiedzia przedtem, e s takie twarze? Czy wie, dlaczego s takie? Czy to wanie im obiecano raj? Dlaczego akurat nad nimi rzga miga najmocniej? Czyby ten, kto by bity przez ludzi, mia by nadto bity przez Boga? Niezbyt to adny widok owo lanie, mwi pan von Balk. 96

Jonsowi nic si nie przytrafio podczas tych wdrwek. Wyrs by z samodziaowego ubrania, obcasy cigle mia podkute, oczy ocienione wyniosym czoem spoglday powanie i przenikliwie. Twj te tam jest? spytaa go pewnego razu jedna z kobiet. Zaprzeczy ruchem gowy, a wwczas kobieta szczelniej otulia si chustk. Powinno si ich potopi jak kocita powiedziaa. Ale nie w wdce, tylko w pomyjach. Nie, jego tam nie byo. Siedzia przy mielerzu, wypala wgiel i czyta w Ksidze o gradzie, ktry spad na las. Jons wiedzia, e i ojciec przegra, ale e i yje bez urazy w sercu. Nie wiedzia natomiast, czy ojciec zwtpi, czy te by peen lepej wiary. Nie wiedzia rwnie, e ojciec nie straci nadziei, i to z ich otpiaych szeregw wystpi Mesjasz i e by moe Jons zosta wybrany jako ten, ktry utoruje mu drog. Ojciec wiedzia o tym, ale Jons nie wiedzia. Zacz wanie wkracza w lata gorzko-sodkich rozterek, w lata, w ktrych czowiek ujwszy w donie pierwszy, niedoskonay jeszcze or wiedzy, nie ma jeszcze tyle wiadomoci, by go zatrzyma, ale skada go u piedestaw bogw, jakich przed nim wzniesiono. Lecz nawet najgorzej widzce oczy dostrzegaj kiedy, e piedestay te rozpadaj si. Wikszo ludzi ogarnia przeraenie. Odkadaj or i znw staj si tymi, ktrzy zanosz mody do stp swych prorokw i mistrzw. Niektrzy jednak upajaj si si modoci oraz szaem niszczenia i ustaj dopiero wwczas, kiedy wrd gruzw dostrzegaj lepe oczy podruzgotanych bstw, wpatrzone w nich z wyrazem smutku. Wwczas zaczynaj pi, albo zakada jak sekt. Niektrzy znw zatrzymuj si w poowie dziea i ogldaj si za siebie. Gdy ju podsadzili lewar pod trzy lub cztery boyszcza, przekonuj si, e daremny to trud prbowa zrobi podobnie z wszystkimi. Wic zaczynaj si waha, bo tylko dzieci chcc przekona si, czym waciwie jest kwiat, zrywaj tysic kwiatw. A gdy ju zauwa, e wiat, przed ktrym stoj, jest nietrway, zaczynaj umacnia swj wasny, tak by nie zachwiaa nim pierwsza lepsza z dziejowych burz. Rozpoczynaj to na rne sposoby, jednak wszyscy kocz na tym, e przestaj wypatrywa tego co niedostrzegalne. Cofaj swoje graniczne supy i w nowych granicach podejmuj prac od pocztku. Przekonuj si wwczas, e rce s tyle samo warte co umys, a nieraz nawet wicej ni umys. e zadbana rola to wicej ni nieuporzdkowana filozofia, e czowiek istnieje po to, by zwalcza demony, ktre od tysicleci oblegaj jego kolebk. Przestwr jeszcze roi si od nich. Jest peen demonw nienawici, przemocy, kamstwa, upiestwa, lku i odwetu i to nie tylko demonw rodem z piekie, ale rwnie tych rodem z niebios. Walka z nimi nie zapewnia nagrody ani w tym, ani te w tamtym wydumanym yciu. Przynosi tylko osamotnienie i wrogo, cierpienie i rezygnacj, ale jednak jest wszystkim, co czowiek moe w yciu uczyni. Jest pierwszym krokiem wiodcym ku lepszym czasom. Ten kto podejmuje t walk, jest niby Mojesz, ale nie stoi na szczycie gry, tylko u stp jednego 97

spord tysica wzgrz wznoszcych si przed ow gr. Kto podejmuje walk, nie jest onierzem Boga, lecz onierzem ludzkoci, a wic przyrodzonego mu rodowiska. Nikt takiego nie pyta, czy je nienawidzi, miuje, czy te nim gardzi. Wiadomo, e nie wybra go sobie, podobnie jak nie wybiera si rodzicw, ale mwi jego jzykiem, zobowizany jest za nim obstawa, zajmuje miejsce przy wsplnym ognisku. Jeli w trakcie tej walki zgorzknieje, przestaje by onierzem prawym i nie jest nim take, gdy wierzy, i jego uczynki zapisywane s w ksidze, nad ktr zasiada archanio ze zotym rylcem. Nic nie jest odnotowywane, nic nie jest zapisywane. Osignwszy wieczr ycia czowiek bierze na rami opat i odchodzi jako pokorny wyrobnik, bezimienny i zapoznany, a poza nim zaczynaj si wznosi mury, przy ktrych nie byo mu dane wypeni czstki powinnoci. Nie byo tak, iby Jons wszystko to zgbi, ale w owych latach zacza si u niego ksztatowa okrelona wiadomo i dobrze si czu mogc wieczorami przesiadywa u Jumby. Wieczorem nachodzia Jumb nieprzeparta rozmowno, przebyski wczesnej mdroci pozbawionej zarozumialstwa i uprzedze. Nie wiedzia nic o rychej mierci, ktra bya mu przeznaczona, ani o tym, e w arsenaach Smoleska czy Samary mier gotuje si ju na niego. Czekaa, kiedy wyrusz naprzeciw, by si z sob spotka. Byo wszake moliwe, e Jumbo jednak nosi w sobie przeczucie tego, wiadomo i wiosna jego ycia bdzie krtka i dlatego wanie powinien przey j szybko, a pki trwa porozsiewa wszystko, co odziedziczy po licznych przodkach. Wwczas, na przeomie epoki, na dugo przed wielk wojn wielu yo tak jak yj onierze, nie wiedzc nawet, przez ile lat bd musieli pdzi onierski byt. Beznadziejnie, braciszku? mwi Jumbo. Ach nie, malutki. Wcale nie jest beznadziejnie. Czowiek, ktry postpuje sprawiedliwie, nigdy nie traci nadziei. Ten kto wywozi nawz na swoje trzydzieci morgw, jak mwi pan von Balk, nie traci nadziei nawet po dziesiciu gradobiciach i nieurodzajach, gdy moe mie zaufanie do ziemi. Rozumiesz? Jego przodkowie ufali jej przez tysic albo i przez dziesi tysicy lat wiedzc, e czyni susznie, i nie tylko ufali i ufaj, ale s pewni, e zbior niwo. Tylko ci, ktrzy pokadaj ufno w nieograniczonej sprawiedliwoci albo sdz, e kiedy kto obetrze im zy, nie wiedz niczego. Brak im pokory i nie s dziemi tej ziemi. Nie zapragnli skrawka roli ani adu na niej, potu i chleba, ale pragn raju. Nie sigaj braciszku po raj, ale czy to, co suszne, angaujc rce i serce. Pd z tego wiata wszystkich Chuchollkw, jakich tylko napotkasz! Wszystkich nie przepdzisz, ale inni te czyni to samo na swojej drodze. Tylko nie demonizuj tych Chuchollkw, ani nie uwaaj ich za zo zasadnicze, czy te inne straszydo, ale uwaaj ich za to, czym s: za ndznych otrw nalecych jednak do wielkiej czowieczej rodziny. Dla Jonsa bya to pikna, wypeniona wczesnym niwem jesie i dugo zachowa j w pamici. Rwnie dla wsi jesie ta bya pikna. Dni byy agodne i pene soca, a kiedy zaczy opada zwide licie, rozpoczli wanie przybijanie gontw na kocielnym dachu. Z wysokoci dachu mona byo przypatrywa si rozlegej okolicy. Bory byy zrbane, ale 98

podrosy ju zalesienia, za w dali, za jeziorem, byo wida szerokie, zociste pasmo grabiny od niepamitnych czasw nazywane ,Rajem. Droga wiodca do pobliskiej wsi biega tam midzy zielonymi, omszaymi pniami, wrd ktrych stara kobieta z Biednej Grzesznicy zbieraa ostatnie borowiki, gdy te, ktre rosy w mrocznym wierkowym lesie, zostay zniszczone przez limaki i robactwo. Nieatwo byo w zocicie brunatnej warstwie listowia odnajdowa ciemne gwki grzybw, ale jasne oczy kobiety byy jeszcze bystre, wic rozpoznawaa z daleka, co przynaleao ziemi i mogo zwie pracowite donie, co byo na przykad kawakiem kory, ciemnym, pomarszczonym i wygldajcym jak borowik, ale co przecie byo tylko kawakiem kory. Spostrzega te z oddali, e brunatnotej kopki lici pitrzcej si midzy obalonymi przez wiatr grabami nie usypa tene sam wiatr. Zauwaya take, i ciemna gazka leca koo kopki wyglda inaczej ni wikszo grabowych gazi. Kobieta zatrzymaa si na chwil i patrzya w tamt stron. Soce wiecio agodne i ciepe,. ale niespodziewanie owion j chodny powiew idcy z gbi lasu. Obejrzaa si szybko, jakby sprawdzajc, czy kto za ni nie stoi, ale tylko zacza krzycze sjka, a pusty las odpowiedzia echem. Kiedy nie spieszc si odgarna listowie, odkadajc na ostatku li po liciu, usiada przy gowie trupa i wpatrzya si, w jego rozwarte oczy. Byy jasnobkitne jak wrzeniowe niebo i ten, kto nie zna zmarego, mgby sdzi, e barwa ich jest tylko odbiciem bezchmurnego, firmamentu. Kobiecie brat Michaa by dobrze znany. Chust obtara krew zakrzep w kcikach jego ust i znw usiada, nieruchomo spltszy na chucie donie. Nie czua ani zaciekawienia, ani smutku. Widziaa ju wielu umarych i wielu zabitych, tylko tamtego skazanego nie widziaa, ale po tym, co stao si wwczas, mier utracia dla niej groz, gdy okazaa si dzieem ludzi. Nie bya ju ponurym przeznaczeniem zsyanym na ziemi przez zagniewanego lub wymierzajcego sprawiedliwo Boga, ale jedn z wielu ciemnych mocy, ktre okieznaa ludzka do. Bya to za moc, jak wikszo tego, co jest dzieem ludzkich rk, ale i j naleao przyjmowa tak, jak przyjmuje si grad albo posuch. Po ludzkich rkach niewiele dobrego mona si byo spodziewa, tak samo jak niewiele mona si spodziewa po Bogu. Tutaj te mier zadaa cios, a moliwe, e i kat znw bdzie musia go zada, cho dziki temu nie obudzi si umary, ani grzech nie zostanie wymazany ze wiata. Kobieta nie przypuszczaa, e najpierw przyjdzie kolej na Fryderyka. ycie jej pene byo wrb, dostrzegaa te cie pojawiajcy si nad ludzk gow, ale nie przewidziaa tego, co wanie si stao. Pierwszy by wic Fryderyk, ale nie bdzie jednak ostatni. Jeszcze nie dostrzegaa dna swego kielicha i tylko czua smak goryczy na wargach; Zbolae plecy ogrzewao soce, ktre rozwietlao rwnie oczy zmarego, wic pochylia si, by zamkn mu powieki, ale musiaa dugo dotyka palcami chodu mierci, by oczy ju si nie rozwary.

99

Zreszt i potem midzy powiekami pozostaa wska szparka, w ktr wkradao si soce. Wygldao to tak, jakby zmary nie przestawa natarczywie i uwanie wpatrywa si w dal, gdzie poruszao si co, co koniecznie chcia dostrzec. Poza tym twarz jego bya cicha i spokojna, pikna i czysta, i tylko wok ust zastyg lad dziecicego, zdumionego smutku. Soce przebywao sw drog za plecami siedzcej, na ni i na zmarego opaday bezgonie licie. Siedziaa bez ruchu. Nie liczya godzin ani te nie mylaa o mordercach. Od czasu do czasu zwidywa si jej wizerunek wasnego dziecka, ale zaraz odpywa i nie zostawao nic prcz otaczajcego j ubarwionego zocicie lasu i spokojnej twarzy, ktra leaa u jej stp. Byoby dobrze, gdyby wszystko nareszcie si skoczyo. Mio, nienawi, chodzenie do lasu, gd i pragnienie, wszystko, wszystko. Ale to, co jeszcze nadejdzie zanim si tego doczeka, trzeba bdzie przecie wzi na barki i dwiga, tak jak dwigao si ca reszt. Kto jednak musi si tu kiedy zjawi, choby listonosz, wic trzeba czeka a do tej pory. Jeli przy zabitym nie czuwa matka, ona musi przy nim pozosta, a i tak nie przypuszcza, eby jego matka miaa porwa si od kuchennego pieca i popdzi tu przez lasy. Wszystkie inne zrobiyby tak, lecz nie jego matka. Glumsda zdj przed zabitym czapk, ale nie stawia wiele pyta. Oczywicie, zawiadomi kogo trzeba i przyle sotysa. W cigu czterdziestu lat pracy by tak czsto samotny, e oduczy si mwi, w lasach widzia za tak wiele i tak duo przemyla, i nie potrzebowa stawia pyta. Wypytywanie nie naleao do jego subowych obowizkw. Wie przyja wiadomo jak pukanie boskiej rki do drzwi. Ile to czasu mino od owej nocy, w ktrej melodia fletu niosa si gonad jeziorem, Czai ukazaa si jaka twarz, a pszczeli rj unis si ponad szkolny budynek? W lasach przebywa Bg i patrzy, jaki buduj koci. Ostrzega, lecz go nie posuchali. Balk upomina, by nie mwili gupstw, ale wzburzenie nie przemijao, a Gogun modli si klczc w swej alkowie. Sd stwierdzi, e Fryderyk a do pnocy przebywa we wsi za Rajem. Dziewczyna, ktra wpucia go do siebie, sama przysza zoy zeznanie. Mwia, e by wesoy jak zazwyczaj, a przy tym tak jak zwykle nieco smutny. Czsto te mwi o swojej mierci i o tym, e na nastawano, ale nie wymienia nikogo. Ona te nikogo nie podejrzewa, moe tylko powiedzie, e kiedy odchodzi, spojrza na ksiyc i powiedzia, e musi ju i, bo czekaj na niego. Sdzia, e mia na myli rodzicw. Nie pakaa. Twarz miaa spokojn i ponad gowami urzdnikw patrzya w las, jakby kto dawa jej znaki spoza grabowych pni. Fryderyka kto zastrzeli. Niewielki to by pocisk, ale przeszy ciao na wylot i nie mona go byo odnale. Cakiem mia ta maa Julia odezwa si przybyy ze stolicy referendarz, ale sdzia powiatowy poprosi go, by zechcia askawie zamkn buzi.

100

Kiedy wydano zwoki, Jakub zabra je z powiatowego miasta. Gogun, ktry powozi wozem zaprzonym w dwa koniki, nie piewa i mia zgnbione oblicze. Obok siedzia Jakub, wyprostowany, z odkryt gow i trzyma w doni wrczone mu papiery. Z tyu, u kraca trumny siedzia na somie Jons, obok skrzyni, z ktr by wanie przyjecha z miasta na wakacje. Gdy wz wpada w porozjedane koleiny, rozlegao si ciche dudnienie, jakby trumna bya pusta i wszystko byo tylko zym snem. Nie sigaj po raj, braciszku!, powiedzia Jumbo. O nie, daleki by od tego, by siga po raj. Pierwszy raz w yciu wydao si Jonsowi, e jest bezdomny. Rodzinny dom zaj umary i dla yjcych nie starczyo ju miejsca. Matka tkwia przy kuchni niby gaz. Popatrzya na Jonsa, ale nawet nie skina mu gow. Dziadek przebywa na wyspie, a ojciec, gdy tylko zoyli umarego, poszed do mielerza. Tylko Christean siedzcy w alkowie odzywa si do Jonsa, ale nie mwi nic pocieszajcego. Nie mwi o niczym nie wiedzieli. Fryderyk zawsze by samotny. Nawet jego umiech by umiechem samotnika. Christean opowiada dugo o nocy, podczas ktrej brat gra na flecie. Zapewne egna si wwczas z wszystkimi i powinni byli to zauway. Jons szed polami, a odnalaz orzcego Michaa. Kroczy teraz obok puga przez zasnute pajczynami ciernisko. Nie rozmawiali ze sob, tylko Jons uj do Michaa dzierc pug i trzyma j dugo. Dopiero kiedy Micha zawrci pug, przystan na chwil i wpatrzy si w zagon. Nie ma nad nami bogosawiestwa, may Jonsie powiedzia. Gdy ju odejdziemy wszyscy, roznie ogie na palenisku i spryskaj izby czyst wod, zrozumiae? Potem agodnie odsun do brata od swojej doni i zagbi w ziemi ostrze puga. Dzie duy si Jonsowi. Dugo siedzia na kocielnym wzgrzu i spoglda ponad jeziorem w stron Raju, ktry niby zocisty an wynosi si nad szarym i zielonym lasem. Jons jeszcze nie wiedzia, jak to jest, kiedy mier razi tak blisko, e sycha wist powietrza. Zmary brat nigdy nikomu nie wyrzdzi za, a tylko by inny ni wszyscy. Tylko inny i nic ponadto, a jednak wystarczyo, by go Bg porazi. Na wzgrzu Jons znajdowa si zupenie sam. Za plecami mia wznoszcy si w bkitny przestwr wyniosy dach kocioa. Nie wierzy, by mia tu kiedykolwiek stan na kazalnicy. Gdyby doszo do tego, e miaby nosi sutann, c by powiedzia nad t trumn, jak modlitw odmwi? Czu, e nie przepenia go pokora, lecz gorycz i wzburzenie, a na dnie wiadomoci tai si gniew przeciw Bogu. Jeli Bg zamierza pokara dzieci domu Jerominw, cho Jons nie wiedzia, za co miaby kara, niechby to by uczyni, ale to, e pokara ojca, nie byo szlachetne. Przypomnia sobie ojca, jak siedzia na wozie, jasnowosy, jeszcze bardziej ni dotd posiwiay wpatrzony midzy koskimi bami w drog, ktr jechali. A kiedy sta na dworcu czekajc na Jonsa, mia w oczach wyraz ogromnego znuenia, ktre pochylio te jego barki. Nie byo wic nic szlachetnego w owym ciosie zadanym czowiekowi tak zmczonemu i tak samotnemu jak ojciec. Jeli byo im nakazane 101

zaprowadzenie sprawiedliwoci na roli, Bg powinien by wychodzi im naprzeciw, a tymczasem w mierci brata Jons nie dostrzega adnej sprawiedliwoci. Dopa czowieka i w jasnym wietle ksiyca obali go na mech, to niegodne wszechmogcego Boga. Na pewno i Jumbo nie dostrzegby w tym nic godnego. Zwodnicze to rachuby, braciszku, powiedziaby, tak jak powiedzia ostatniego wieczoru i zamknby ksik. Ju od stu tysicy lat nie daj adnego wyniku i w ogle nie mona przewidzie, czy sprawdz si kiedykolwiek. Jons siedzia, pki nie dostrzeg Marii, ktra z wzekiem w rku nadesza od kocielnej wsi. Zawoa i oto usiada przy nim, zakurzona i rozgrzana drog, i dopiero gdy opowiedzia, co byo mu wiadome, uronia pierwsze zy. Gos miaa jak zawsze niski i spokojny, a kiedy otoczya brata ramieniem, po raz pierwszy poczu si bezpieczny. Nie pucili ci wczeniej? zapyta. Maria cigle jeszcze suya u kocielnego. Jeli umiera ktry z biedakw, niewiele sobie z tego robi. Sdz wida, e nie bardzo odczuwamy, co to mier. Wpierw trzeba zaprawi liwki, powiedziaa pani, pogrzeb za jest dopiero jutro. Powiedziaa te, e niedobrze przypatrywa si za dugo umaremu. Wic zostaam. Jons zauway, e twarz Marii staa si bardziej pociga i nagle ogarn go palcy wstyd, e kiedy on, tam w miecie siedzi w izdebce nad ksikami, oni tutaj zginaj grzbiety i pracuj. Powiedzia te teraz, e ju nie wrci do miasta. Ale Maria ju znowu si umiechaa. Przytulia policzek brata do ramienia i mwia: May Jonsie, praca prac, ale czyby nie wiedzia, e jestemy z ciebie dumni? Ojciec, Micha, ja i by moe... i matka? Matka? Ach nie! Dla niego matk jest wanie owa siostra, tak czua, e ju jej oddech osusza zy. Kiedy doronie, ona wanie bdzie przy nim. Bdzie staa przy kuchni i opowiadaa rne historie. I wszystko, co odeszoby wraz z ojcem najlepsze spord tego, co mogli odziedziczy w niej wanie nadal bdzie yo. Zapytaa niemiao, czy nadeszy wiadomoci od Giny i Gottholda. Tak, od Giny przyszed wieniec, a od Gottholda telegram. Skina gow i zacza powoli wkada poczochy i buty. Nadmienia, e czas by ju i. Noc Jons wysun si ostronie z alkowy, zszed po schodach i wlizgn si do duej izby, w ktrej staa trumna. U wezgowia pony dwie wiece, a u stp zmarego siedzia ojciec. By zupenie samotny w obszernym pokoju. Podejd, Jons, wiem e tu jeste powiedzia nie ogldajc si. Jons zbliy si do krzesa i wwczas Jakub obj go ramieniem. 102

Nie powiniene o nic pyta, Jons rzek. Nic nie wiem. Nie wiem w ogle nic. Teraz musimy mu si dobrze przypatrze, bo odchodzi na dugo. Musimy by te cicho i nasuchiwa, czy nie odezwie si Bg. Jeszcze nie przemwi, ale ma te wicej czasu ni my. A jeli wcale nie przemwi, ojcze? I wwczas musi by dobrze, Jons. Ubodzy nie powinni pyta: dlaczego? Jons nie rozumia, co ojciec ma na myli, ale objty jego ramieniem sta cichutko i patrzy na twarz umarego. Szed od niej taki spokj jak za ycia. Jonsowi wydao si zdumiewajce, e ojciec tak wytrzymuje przy nieboszczyku, e nie zaamuje si jak inni, jak on sam, e wobec spokojnego oblicza ojca musi si milcze jak wobec oblicza zmarego brata. Potem ojciec podprowadzi Jonsa do drzwi i Jons wyszed. Dziadka zobaczy dopiero podczas pogrzebu. Twarz starca bya taka jak zawsze, a posta najprostsza ze wszystkich. Sta za trumn i oparty na lasce patrzy ponad gowami ludzi wypeniajcych pomieszczenie. W oczach jego nie byo smutku, tylko owa jasnobkitna wiato, ktr Jons zawsze w nich dostrzega. Gdy wszed pastor, Jons zauway, e wszystkie twarze zmieniy si, jakby zostay munite dwoma wielkimi, niewidzialnymi skrzydami, ktre pozostawiy na nich wyraz lku. Wiedzia, i wszyscy si obawiali, czy te pastor sobie nie popi, ale Agricola nie by pijany. Twarz mia postarza, naznaczon cierpieniem i zgoa nie wyglda na takiego, ktry niesie w doniach naczynie pociechy. W tym czasie, kiedy si modli, drzwi otwary si bezgonie i wesza ta sama dziewczyna, ktra jako ostatnia widziaa Fryderyka. Za ni, w otwartych drzwiach bkitem i zocistoci zalni krajobraz, a potem kiedy je zamkna, znikn. Mczyni i kobiety rozstpili si w milczeniu przed dziewczyn, jakby, miaa tu szczeglne prawa, ona za podesza do trumny, zoya rce i stana u jej stp. Nie pakaa, ale patrzcy na jej oblicze dostrzegali, e owiona je mier. Jons pierwszy zauway wchodzc. Nie pomogo, e wycign do, by schwyci rk matki. Marta Jeromin uniosa rami ponad trumn i przemwia. W gosie nie byo nienawici, tylko lodowaty chd, ktrego powiew przeszed przez cae pomieszczenie. Wyjd! Nie ma tu miejsca dla dziwek i mordercw! powiedziaa. Jons dostrzeg, e dziewczyna zadraa. Nie uniosa opuszczonych oczu, ktre pozostay wpatrzone w skraj trumny, ale wskie ramiona drgny jak pod ciosem. Potem z wolna odesza. Nie odwrcia si, lecz tak jak staa zacza noga za nog cofa si, jakby owo twarde sowo odpychao j powoli od zmarego. Co niby cichy jk przebiego przez izb, a wwczas Jakub odstpi od trumny i jeszcze przed drzwiami dosign dziewczyny. Obj j ramieniem, obrci i zosta przy niej. Daa mu ostatni rado rzek gono moesz mu wic odda i ostatni posug. 103

Wwczas Jons zacz paka, a pastor odczyta z Pisma sowa, ktre by wybra: Obrciem si od innych rzeczy i ujrzaem uciski, ktre si dziej pod socem, i nie mog si sprzeciwi gwatowi ich nie majc adnego pomocnika. I chwaliem wicej umarych nili ywych, a za szczliwszego od obydwu uwaaem tego, ktry si jeszcze nie narodzi i nie widzia zego, ktre si dzieje pod socem. Przeczyta cay ustp. W gosie nie wyczuwao si goryczy ani zwtpienia. Brzmia tak, jakby pastor opowiada co spokojnie i beznamitnie. Raz tylko wzmg si nieco, jak gdyby mwicy domaga si szczeglnej uwagi, a nastpio to w miejscu w ktrym byo napisane: Biada samemu, bo jeli upadnie, nie ma nikogo, kto by go podnis. Jeli dwaj lee bd w obok siebie, zagrzeje si jeden od drugiego, za jeden jak si zagrzeje?. Jakub ponownie poczu, jak modym ciaem, ktre otoczy ramieniem, wstrzsn dreszcz i do jego przesuna si delikatnie po barku osonitym czarn sukni. Jons ju nie paka. Patrzy prosto w szare oczy pana von Balka i usiowa policzy guziki jego uanki. Przecie nie zdoa. Byo to najosobliwsze kazanie spord wszystkich, jakich kiedykolwiek wysucha. Nie wychwalao zmarego, lecz mier. Nie wielbio Boga, lecz grb. Mwio o tym, e ycie i mier tego, ktry odszed, byy pikne, e byo to ycie artysty odczuwajcego czar muzyki i mioci, e trudno wyobrazi sobie co pikniejszego na ziemi. Brzmiao to tak, jakby pastor zazdroci umaremu, ktry nie troszczy si o tamten wiat, a przecie zgin w Raju. Nie wszyscy spord nich zaznaj tego, ale nie powinni zapomnie, e dane im byo to oglda. I tego rwnie nie powinni zapomnie doda pastor na kocu e nieszczliwy czowiek otoczy ramieniem paczc, a nikt spord nich nie moe sobie nawet wyobrazi, jak bardzo wanie jemu samemu taki gest by potrzebny. Nastpnie pogrzebali zmarego i rozproszyli si po domach wioski. Stypa si nie odbya. Nie chcia jej Jakub. Pan von Balk wymieni jeszcze kilka sw z Jakubem i zabra Jonsa do bryczki. Przez wiksz cz wakacji Jons pozosta w paacu, gdzie uczy si konnej jazdy i gdzie wieczorami przesiadywa u kominka w wielkiej bibliotece. Niewiele rozmawiali, tylko czytali duo i czsto przebywali na polach. Co dzie, przed zmierzchem, Jons bieg do mielerza i spdza chwil z ojcem. Nie powiniene si smuci, e jest tak jak jest mwi Jakub. Gdy bdziesz wikszy, dowiesz si, e czasami trzeba by samotnym. Bg, kiedy ma przed sob wicej jak jednego, odzywa si niechtnie, a ja przecie chc usysze, co mi powie. Nie wiem jeszcze, o co mu poszo, a i pastor jeszcze si tego nie dowiedzia. 104

Pewnego razu Jons zapyta cicho, czy ojciec myli o mordercy, ale Jakub pokiwa gow. O mordercach powinny myle sdy, a nie ja. Zapewne nie wiedziae, Jons spyta Balk ostatniego dnia e ojciec twj jest szlachetnym czowiekiem? Pora wic, by sobie to uwiadomi, zanim odjedziesz. Synowie powinni wiedzie jakich maj ojcw. Kiedy ojciec odwozi Jonsa na dworzec, pada deszcz. Na peronie chopiec co chwila spoglda na Jakuba stojcego w czapce nacignitej na czoo i z podniesionym wysokim konierzem paszcza, spokojnego mczyzn, po ktrym deszcz spywa niby po drzewie. Wiedzia, e teraz adna rzecz w wielkim miecie nie bdzie ju dla trudna, serce bowiem ma przepenione wielk, pomienn mioci do ojca.

10
Sidma klasa, do ktrej Jons wrci po wakacjach, niebya bardziej brutalna ani bardziej nieczua ni inne sidme klasy. Oczywicie, tak wyjtkowe zdarzenie jak morderstwo w szczeglny sposb niewolio jej dusz i jakby zmuszao do szukania sposobu, dziki ktremu okruciestwo mordu zbladoby cho troch, ale tylko na tyle, by budzony przez nie dreszczyk nie znikn cakowicie. Tym, co wrd innych wiadomoci jakie dotary do uczniw wydawao si najbardziej osobliwe, bya owa muzykalno mierci, to mianowicie, e gra na flecie wydaa si im w niejasny wprawdzie, ale niezaprzeczalny sposb zwizana z morderstwem. W niej wanie tkwio co, czego nie pojmowali, ale co byo niesamowite, a przez to bardziej interesujce ni wszystkie inne fakty. Tak samo jak cigno ich do konia padego na ulicy lub do domu, w ktrym zdarzyo si co ponurego i krwawego, intrygowaa ich mier Fryderyka. Nikt waciwie nie wiedzia, czy klasowy grajek na okarynie sam wpad na to, czy te tylko zerodkowaa si w nim caa wyobrania klasy, ale niekiedy, przed zajciami, siedzc na swoim miejscu w najciemniejszym kcie i opierajc si plecami o szar cian, wygrywa jedn ze smutnych melodii, ktre z niewielkimi przerbkami zapoycza z Tannhusera lub Tristana. Przyjo si te samorzutnie, e najwraliwszy z jego przyjaci, tak zwany Susi, wyciga si na awce, gow kad na kolanach grajcego i zamknwszy oczy zdawa si chon muzyk. Inni otaczali ich milczcym pkolem i suchali z powag oraz niemal lkiem w twarzach. Wszystko to nazywali skarg miosn, a byo to tak samo dalekie od naigrywania si ze mierci, jak i od jej adorowania. Zdawao si, e tylko przy pomocy owej pantomimy i muzyki s w stanie upora si z tajemnicz groz wydarzenia. Zrazu Jons siedzia nieporuszony na swoim miejscu i przysuchiwa si muzyce, ktra pena cichej i niemal sprawiajcej ulg aoci przypominaa mu o tym, co si stao. Ale e mier ta bya mu blisza ni kolegom i bya taka rwnie bez tego, co skaniao kolegw do cigego powtarzania owej ponurej sceny, zacz po pewnym czasie uwaa wszystko za co 105

w rodzaju przedstawienia, w ktrym wanie jemu przypada najmniejsza rola. Nie czu si uraony, nie robili bowiem tego rozmylnie, ale jednak byo mu przykro, e w ten sposb wycigaj na wiato dzienne najbardziej osobist czstk jego ycia, tak jakby stanowia powszechn wasno. Od tej pory, jak dugo tylko si dao, pozostawa na korytarzu, przekonany, e tak jak i wszystko, rwnie ta zabawa si skoczy. Charlemagne zasta go stojcego przy oknie, z czoem wspartym o szyb. Co si stao, Jons? zapyta. Dlaczego tu stoisz? Jons odpowiedzia, e cho przez chwil nie chcia ju sucha. Czego? Tego tam. Ale prosi pana doktora, by nic na ten temat nie mwi. To i tak si skoczy. Wszed po cichu do klasy, Charlemagne za trzymajc do na klamce przysuchiwa si przez chwil muzyce. Potem wszed. Przespacerowa si midzy awkami, a do koca, cakiem powoli i uwanie, i wodzi badawczo jasnymi oczami po kadej ze zwrconych na twarzy. Potem opar si plecami o pulpit i wpatrzy si w zakurzon lamp. Bya to pozycja, ktr zwyk przyjmowa podczas wielkich przemwie. Nie byy wcale dugie, jednak klasa nazywaa je tak dlatego, e dotyczyy szczeglnych zdarze. Istnieje dobro rzek Charlemagne ktrego zdobycie dla ludzi w ogle, a dla modziey w szczeglnoci nie jest atwe. Jest nim wraliwo duszy. To nie adna tam waciwo dziewczyska, lecz obawa przed tym, by nie wej w brudnych butach do powiconego miejsca. W czasie pewnego pogrzebu spostrzegem raz mczyzn, ktry zjawi si z czerwonym godzikiem w butonierce, najprawdopodobniej po to, by da wyraz swoim politycznym przekonaniom. Mczyzna w zapomnia by, e dla mierci nie istnieje aden kolor. Ani czarny, ani czerwony, ani czarno-biao-czerwony9. Gdy teraz patrz na klas i widz j, i to do tego swoj klas, z takim czerwonym godzikiem w butonierce, smuci mnie to, gdy o tej swojej klasie zawsze miaem wysokie mniemanie. Tajemnicy mierci ludzie nie s w stanie imitowa. Ten, kto tego prbuje, jest marnym baznem, gotowym o kadej porze odegra za par groszy i choby przy pomocy brudnego przecierada scen mierci Cezara. I to nie przed krlewsk widowni. Nie mieli nic zego na myli powiedzia Jons wieczorem do profesora. Poza tym s wobec mnie usposobieni bardzo przyjanie. Ale Charlemagne pokiwa gow. Mwi ci, Jons, e dorasta pokolenie wilkw. Daj im kiedy, pniej, jak okazj, a zobaczysz, co zagraj. Teraz widzisz, dla kogo pracujemy i z
9

Kolory flagi pastwowej Cesarstwa Niemieckiego [przyp. tum.].

106

kim za trzy lata bd czyta Uczt! Oto epoka rozkadu, gdzie wyksztacenie udostpnia si tym, ktrych ojcowie mog za nie zapaci. Jumbo wzruszy ramionami. Chciabym wiedzie rzek co te to by za czowiek, ktry po raz pierwszy wprowadzi na scen mier i co sobie przy tym myla. Tego jednak dowiedzie si nie mona, tak jak i tego, co mia na myli ten wasz okarynowy grajek. Tam, gdzie przedmiotem jest czowiek, zawsze, braciszku, panuje brutalno. Ale w historii znajdujemy gorsze przykady brutalnoci. Wic grajkowi zapomn wybryk, a po dwudziestu latach by moe otrzyma order. U nas pewien czas bawili si w kata. Nie darowali, jeli wpado si im w rce. Kazali ci wisie tak dugo, pki nie posiniae. Obecnie gwny kat jest podrnym ajentem sprzedajcym dziecic bielizn i mwi, e wspaniale zarabia, bo jest agodny jak baranek. U nas mwi si, braciszku, e tylko garbatego nie da si wyprostowa. Podczas owej ponurej zimy wielk pociech dla Jonsa byo to, e ojciec odebra Mari ze suby u kocielnego i postawi na swoim, by zostaa w domu. Zim pomagaa matce, za od wiosny do jesieni miaa stale przebywa z Ojcem przy mielerzu. Jons wiele rozmyla o rodzestwie. Od czasu, kiedy chodzi by do szkoy kroczc za starym, dziecinnym wzkiem, na ktrym wozili Christeana, mino sporo lat i teraz uwiadomi sobie, e w okrelonym momencie kade ycie staje si niebezpieczne. Dopki byli dziemi, spotykay ich tylko niewielkie krzywdy, a mier przemykaa mimo nich. Bya to mier dziecica, jaka niekiedy nachodzia wie, a imiona stay si jej obojtne. Zabieraa tak, jak zabiera si kosy, a przecie poszczeglny kos nie posiada imienia. Byli dla niej anem i niczym wicej. Teraz jednak z czasem wyroli i kady sta si osobowoci. Rwnie w obliczu mierci. Skoczyy si zabawy, w ktre bawili si wsplnie i adna z nadcigajcych chmur nie nadcigaa nad wszystkich naraz. Mogo si zdarzy, e troje spord nich byo w cieniu, a troje w socu, lub e jedno z nich spijao ros, podczas gdy pozostali cierpieli pragnienie. W krwi, ktra kiedy bya wsplna, kiekoway powoli ziarna obcoci i oto rozchodzili si stopniowo jak konary rosncego drzewa. Nie byo ju moliwe, by Christeanowi mogo zdarzy si to, co przytrafio si Fryderykowi. Christean rzebi w lipowym drzewie i tym, e rzebi le albo dobrze, nie uraa nikogo. Umary woy jednak do w tryby wiata, poniewa zapragn czego, Czego i inni pragnli. Nigdy nie darzy nikogo nienawici, lecz kocha, ale kochajc opuci tarcz i zwrci w stron mierci nie osonity bok. mier zadaa cios i oto imi jego zostao wymazane z ksigi yjcych. Tak to si stao, a zapewne dziao si tak zawsz. Nie trzeba wcale wynajdywa diaba, eby wyjani bieg spraw tego wiata. Ten za, kto by chcia poruszy wiat, bdzie musia w jego tryby woy nie tylko jedn do. Chuchollkowie te odwzajemniaj ciosy, a nie ma si wcale pewnoci, e to Bg kieruje ich rk. 107

Jons i na szko patrzy innymi oczami. Niejedna spord jej ambicji uczenia na cae ycie wydawaa mu si wtpliwa. Nawet jeli szkoa przygotowywaa tylko do objcia jakiego urzdu lub co byo bardziej prawdopodobne uczya po to, by da oglne przygotowanie, i tak pozostawao wiele wtpliwoci. Wstpowa take do kociow, w ktrych kazali znani i nieznani pastorzy, ale nie wynis z tego adnych korzyci. Z owych sklepionych hal uszo ycie, a wic to, co Jonsowi i wielu innym wydawao si spraw najistotniejsz. Z wszystkich stron otaczay go symbole, to za, co byo niewiadome, cho stawiane na rwni z yciem, albo ponad nim, usiowao przy pomocy sw sta si wyrane i przekonywajce. W gbokiej ciszy sowa rozbrzmieway i huczay, biy cigle w to samo miejsce jak motem, obiecyway i wabiy rzeczami, ktrych nikt nie oglda, a ktre gdy tylko opucio si to pomieszczenie i spojrzao na twarze ludzi owietlone bladym, zimowym socem, wydaway si nierzeczywiste jak sen. Tylko dwiki organw oraz piewy gosw, ktre splatay si i rozchodziy, opaday i znw si wznosiy ku jakiej niedostrzegalnej jasnoci, wywoyway u Jonsa dreszcz, ktrego przyczyny nie potrafi sobie jednak wyjani. Nie zwraca uwagi na sowa, jedynie pozwala przenika si tonom, a wwczas odnosi wraenie, e ciao, przez ktre przesczay si na ksztat promieni jakiego nieznanego soca, staje si czyste i jakby odrodzone. Krtko przed Gwiazdk Jumbo pooy na stole niewielk, wsk kartk. Id tam, braciszku i posuchaj sobie powiedzia. Przyjechao do nas, jak to nazywaj, cudowne dziecko. Modsze jest od ciebie, zasiada za wielkim fortepianem i gra Bacha i Mozarta, Beethovena i Schuberta, a gdy kto poda mu temat lub jak melodi, zaczyna improwizowa. Tam zapomnisz, e ycie to niezbyt wesoa historia. Z takich cudownych dzieci najczciej nic nie wyrasta, podobnie jak i z wzorowych uczniw, niemniej z Mozarta jednak co wyroso, a ten chopiec wyglda tak, jakby nie gra dla innych tylko dla siebie. I tak to Jons poszed na swj pierwszy koncert. Nie byby ten koncert pierwszy, gdyby Jons pomyla o przeznaczeniu na takie rzeczy fenigw z pienidzy pana Stillinga, ale nawet mu to przez gow nie przeszo. W pamici chopca cigle ywa bya przypowie o niemiosiernym sudze, ten za kto za cudze pienidze urzdza sobie rozrywki, nie by w jego oczach niczym innym, tylko sug nieprawym. Przyszed tak wczenie, e do swego, w pierwszych rzdach pooonego miejsca, musia podej na palcach, gdy stukot podkutych obcasw rozlega si gono wrd cian pustej jeszcze sali. Nieliczni ludzie, ktrzy te ju tam byli, rozmawiali po cichu, a Jons czu si tak samo uroczycie jak na pogrzebie brata. Podium byo puste, a nad sal growa czarny fortepian, rozwarty jak skrzyda niesamowitego ptaka, milczcy i peen miertelnej powagi. Wzrok Jonsa nieustannie wraca do owego instrumentu, a niepojte wydao mu si to, w jaki te sposb zachowa si tamto dziecko, kiedy posadzi si je przed oszaamiajcym wprost rzdem biaych i czarnych klawiszy. Bdzie to tak, jakby znalazo si u stp gry, gotowej je zmiady i zniweczy. Jons nie kupi programu, tylko jeszcze z afisza na wejciowych drzwiach nauczy si na pami kolejnoci utworw, nazwiska dziecka oraz jego krtkiej biografii, a take nazw miast, w ktrych koncertowao. Kiedy sala ju si zapenia i Jons znalaz si may i bezimienny wrd wielu dorosych, wspaniale ubranych ludzi, trzymajc w doniach, ktre jeszcze niedawno czarne byy od sadzy mielerza, niewielki bilet, wszystko wydao mu si 108

snem. Zabrzmia cichy dzwonek, w bocznej cianie przy podium otwary si drzwiczki i stan w nich chopiec w bkitnym marynarskim ubranku. Oczy mia skierowane ku wiatom i licznym twarzom ludzi wypeniajcych sal, w ktrej zahuczaa burza oklaskw. Jons wsta z szacunkiem, tak jak w szkole, gdy wchodzi do klasy dyrektor i dopiero kiedy dama siedzca obok pocigna go opiekuczo za rkaw akietu, zaczerwieni si i siedzia ju bez ruchu ze zoonymi rkami, cakowicie pewny, e roztoczy si przed nim cud. Chopiec w marynarskim ubranku skoni si w drzwiach, jeszcze trzymajc rk na klamce, jakby niepewny, czy powinien si odway stan przed obliczem wyczekujcego tumu, potem podszed do krzesa stojcego przed fortepianem, skoni si ponownie, grzecznie, ale tak jakby myla ju tylko o gronej czerni wielkiego instrumentu i zasiad przed wsk wstg klawiszy, ktre czekay chodne i jakby wykute w kamieniu. Jons niemale przesta oddycha. Jeszcze zanim rozleg si pierwszy ton, poczu si oczarowany. Zapomnia o fortepianie i koncercie i zawis urzeczonymi oczami na dziecinnej twarzy, znad ktrej jasne kdziory odgarnite byy do tyu. Wydawaa si ona obliczem anioa, istoty ju sprawdzonej przez Boga, ktry wysa j na ziemi, by zaniosa ludziom poselstwo. Ale nikt jeszcze nie wiedzia, czy w poselstwie zawiera si rado czy te smutek. W milczcej sali pierwszy akord zabrzmia twardo i gronie. Z twarzy grajcego znika caa dziecinno, opada jak maska, a nad uniesionym czoem rozpostara si atmosfera niemal miertelnej powagi. Twarz przeobrazia si tak nagle, e Jons zrazu wcale nie sucha muzyki tylko zapatrzy si w owo wzniesione czoo. Nagle zrozumia, e nazywanie muzyk tego, co si tu odbywao, byoby niesuszne i wydao mu si, e dostrzega przesuwajce si za fortepianem wszystkie lata, ktre ten koncert poprzedzay. Lata milczcej pracy, penej oddania, a nieraz i zwtpienia, zabjczej pasji podporzdkowujcej sobie oporne ciao, by mogo niczym nie skrpowane i jakby niesione na skrzydach unosi si ponad morzem tonw. Nikt nie wiedzia, co dostrzegay oczy grajcego wpatrzone w sufit sali, podczas gdy donie jak powolne suki przebiegay po kla wiszach. Lecz nie w doniach ani nie w klawiszach zawarta bya muzyka, tylko pod jasnym dziecicym czoem, na dnie zapatrzonych w sufit oczu i w komorach serca, przez ktre przepywaa krew. Tam bya ta waciwa muzyka, prawdziwa i utajona, aska dana czy te zdobyta, muzyka objawiajca si suchaczom dwojako, w tonach i dziecinnym licu, po ktrym przebiegay blaski i cienie. Jons ju od pierwszego akordu by pewny, e tak wanie byo i podczas caego koncertu widzia rce chopca jedynie jako wietliste cienie przebiegajce po klawiszach. Dwiki przepeniay go podobnie jak gos organw, ale nie wdzieray si do wiadomoci. Tym co wywoywao dreszcze i przenikao do szpiku koci, bya twarz wznoszca si ponad rdem tonw. Twarz, ktra niby zjawisko przykua spojrzenie Jonsa. Nie musia sucha dwikw. Jeszcze zanim pierwsza, bogo wznoszca si melodia, dotara do jego uszu, wyczyta j z umiechu tamtych dziecinnych ust. Jeszcze zanim ponura skarga wydobyta spod lewej rki chopca dotara do Jonsa, zoy mocniej donie, odczyta bowiem j z cieni, ktre ogarny nagle tamto czoo i oczy, tak jakby duszy grajcego ukaza si czarny anio. Jons czu si jak nawiedzony i jeszcze nigdy z tak przeraajc wyrazistoci nie rysoway mu si przed oczami obrazy ycia i mierci, wizerunki aniow i demonw. Oto stao si, e dziecko poruszao wiat, on za pozwala mu si porusza. Dziecku nie bya dana moc czynw lub sowa, tylko w wity posuch bdcy udziaem wielkich mistrzw, posuch ktry wchono i wydawao si nim przepojone. Jonsowi nie to zdawao si najwspanialsze, e muzyk gra utwory tamtych mistrzw, lecz to i wchon peni ich ycia i 109

cierpie, z ktrych owe dziea si zrodziy. To, e niczym modociany Sebastian zgarn wszystkie strzay, jakie godziy w ludzi na ziemskiej drodze i przycisn do piersi, by to co z niej pynie wstrzsao suchaczami. Natura obdarzya go rkami, nad ktrych sprawnoci wiele pracowa, ale byy to tylko narzdzia, gra bowiem gbi serca i tam wanie, tylko dla niego dostrzegalny, tai si ksztat skoczony, owo nigdy nieosigalne, to z czym zmagali si mistrzowie, a nawet wicej, gdy to, co spoczywao ju u stp gry Nebo i wwczas byo tak samo dalekie jak i dzi. A jednak mona byo sprawi, by lad tego ksztatu wykwita spod klawiszy, niby kojcy umiech zrodzony jeszcze w najbardziej zamierzchych czasach. W promiennoci tego umiechu odzwierciedlay si jednak rwnie wszystkie otchanie cierpie, nad jakimi przelatywa, a po ow godzin, w ktrej zawita do tej sali. Jons nie zdawa sobie sprawy, jak dugo trwao to wszystko. Godzin czy te ca noc? Nie istniay dla niego przerwy, gdy i podczas przerw widzia tamto dziecko przy fortepianie i sysza jego muzyk. Tak we wnikno, e nigdy si ju go nie pozbdzie. Dla Jonsa nie by to koncert, ktry by przemin z nadejciem jutra przynoszcego nowe spostrzeenia i odgosy. Byo to dla co niepowtarzalnego, tak jak niepowtarzalna bya konfirmacja i gdy przebrzmia ostatni ton, bardzo niski i dugo dwiczcy w sarkofagu czarnego instrumentu, gdy wydao si, e grajcy wsuchuje si w ten ton jak w poegnalne sowo czarnego anioa, ktry odchodzi do swej bezkresnej krainy, Jons poczu si tak, jakby go rzeczywicie konfirmowano i przyjto do nierozerwalnego zwizku tych, ktrzy z pomoc tonw, barw i sw sigaj po w ksztat skoczony, istniejcy w nieskazitelnej wspaniaoci poza chaosem wiata. Nie rozumia, dlaczego ludzie wiwatuj, skoro wydarzyo si co niesychanie wanego, oni za popchnli go, bezwolnego, a do krawdzi podium, gdzie stan nie mogc si poruszy. Obok sta mczyzna podobny do pana Stillinga. Gadkie, posiwiae wosy spaday na jego konierz tak samo jak na konierz nauczyciela. Tak jak on mogoby te po trzydziestu lub czterdziestu latach wyglda tamto dziecko. Kiedy Jons spojrza na niego, w uj go agodnie za ramiona i wsun midzy siebie i podium, eby go nie zgnit napierajcy tum. Stamtd Jons zobaczy wszystko powtrnie i prawdziwiej, bo bez owej nieostroci, jak stwarza odlego, i jeszcze raz ogarna go fala szczcia. Nie klaska, tylko sta z rkami zoonymi jak w kociele, a spojrzenie maego muzyka, teraz znuone i bolesne, znowu przelizgno si po wszystkich twarzach, take po jego twarzy, pobiego w dal i znw wrcio, jakby patrzcy dostrzeg w dziecicych oczach Jonsa, takich samych jak jego oczy, arliwo i ufno tego, ktry jak i on poszukuje wielkiego, skoczonego ksztatu. Na przecig dwch uderze serca przygldali si sobie, dziecko sawy i dziecko zagubionej w pustkowiu lenej wsi i nagle Jons spostrzeg jakby w olnieniu, e twarz tamtego bya twarz zmarego brata, twarz na ktrej umiech przemiesza si z gbokim smutkiem samotnika. e bya twarz lecego w Raju, zabitego i staego zanim zdoa usysze ostatnie tony, ktre chcia jeszcze zagra. e bya tamt twarz, ktr zasnua mga, tyle tylko, e t ju znowu opromienia jasno dnia. Do oczu Jonsa napyny zy, jakby brat dopiero co umar, a kiedy w przyjazny mczyzna stojcy za nim pooy mu rk na ramieniu i pochyli si, by inni ez nie dostrzegli, Jons wyszepta po cichutku, e tak sam twarz jak tamto dziecko mia brat. Nie wiedzia, czemu to mwi, ale gdy mczyzna rwnie cicho rzek: To mj syn... opowiem mu o tobie zy obeschy. Jons sta zamylony przy podium jeszcze wwczas, gdy 110

dziecka i ojca nie byo ju wida, gdy zaczy gasn lampy, a jaki czowiek zamkn wieko fortepianu, tak jak zamyka si trumn. Z nikim o tym nie rozmawia, nawet z Jumb, ale od tamtego wieczoru nie czu ju w sercu goryczy wywoanej zgonem brata. Ukoio j tamto dziecko, za wspomnienie zmarego przenioso si z wolna na wizerunek maego muzyka, a obydwu dzielia tylko zwiewna granica przebiegajca midzy yciem a mierci. W tym roku Gwiazdk mieli spokojn. Spado duo niegu, przez cae tygodnie wiay nad lasami srogie wichry przylatujce od poudniowego wschodu, ale zaraz po tym, kiedy Trzej Krlowie obeszli z gwiazd wie, mier zacza stuka do niskich drzwi. Nie bya to mier gwatowna, zabijajca mczyzn na porbach, albo wcigajca ich na jeziorach pod ld. Bya to mier dziecica. Zadomowia si wrd jezior i sza od wsi do wsi zagldajc w zamarz nite szyby. W wioskach byo duo dzieci. Nie byy dobrze odywione, bo niwa wypady kiepsko, a po mniszkowych latach nie znajdowao si w lesie wiele pracy. Dzieci zaczynay skary si na bl garda i dygotay z zimna pod grubymi pierzynami. Nie znano innych sposobw jak tylko podawanie chorym do picia rumiankowej herbaty i sdzono, e wszystko przejdzie, tak jak zazwyczaj przechodzio przezibienie. Dopiero kiedy Agricola zada w domu Bojarw yeczki i gdy zajrzawszy do garda chorej dziewczynki dostrzeg szare plamy panoszce si na zaczerwienionej luzwce niby paskie grzyby, zrozumiano, e to mier. Kobietom nie pozostao nic, jak tylko skada donie. Do najbliszego lekarza byy ponad dwie mile, on za i tak nie mg uczyni wicej nili delikatnym pdzlem na dugim drucie rozsmarowywa terpentyn na owych szarych plamach. Nakaza, by pozostae dzieci trzymano w innym pomieszczeniu, wielokrotnie w cigu dnia otwierano okna, a chorym podawano wino. Ale w pomieszczeniu innym ni kuchnia marzy, okna byy zabite i do poowy ogacone grochowinami, za jedynym winem, jakie ludzie znali, byo wino podawane podczas komunii. Wic rozpalali kamienie, wrzucali je do cebra z wod, do ktrej dolewali terpentyny, okrywali ceber chust i kazali dzieciom wdycha gryzc par. Agricola posiwiay i niewyspany chodzi od domu do domu, przesiadywa przy kach i modli si w drewutni, gdzie nikt go nie widzia. Klcza na oszronionej ziemi i jeszcze raz wznosi rce do Boga. Wiedzia, e czyni to po raz ostatni, baga o wasn mier, o mier wszystkich grzesznych jeliby to byo konieczne, ale dla dzieci, ktre byy bez winy, baga o ycie. Wyprzedawa wasne meble, by kupowa wino, jedzi do miasta, do powiatowego lekarza i prosi o pomoc, ale znikd nie byo pomocy. Powiedziaem im mwi lekarz e mona by przeci tchawic i wprowadzi rurk, ale odparli, e woleliby zdzieli mnie siekier po gowie, I tak we wszystkich okolicznych wsiach mier zabieraa jedno dziecko po drugim. Na cmentarzach wyrastay dugie rzdy mogiek. Na nieliczne wiece pada nieg i po nocy wszystko pokrywa biay caun, nad ktrym wiatr przelatywa kbic si zamieci. Gogun straci troje spord swych dzieci, a we wsi niewiele byo domw, ktre by omina mier. Kobieta z Biednej Grzesznicy nie nocowaa w domu od tygodni. Gdyby wrd aniow mierci Bg zesa by na jeziora anioa pociechy, mgby on przyj jej posta. Moliwe, e zioa jej byy gorsze ni lekarza pdzel z terpentyn, a moe lepsze, lecz donie miaa bardziej mikkie ni on, usta wymowniejsze, oczy bardziej pocieszajce.

111

Nie musiaa jecha dwch mil, tylko otulona czarn chust chodzia pieszo od wsi do wsi. Sypiaa u komina, lecz sen jej trwa tylko tyle, ile wgielek potrzebuje, by zszarze. Tulia rozgorczkowane donie, ocieraa pot, snua opowiadania o Zocistym Miecie. Mwia cicho, ale tak przejmujco, e gos jej przenika przez majaki gorczki i dociera do uchodzcej duszyczki dziecka, ktra wanie sposobia si do ostatniej drogi. Pod dotykiem rk kobiety umieray spokojnie. Dzieci, ktrym zamkna oczy, miay twarze agodniejsze ni inne. Czarny anio aoby przyglda si jej dugo i cierpliwie, a kiedy choroba ju wygasa, agodnie dotkn jej ramienia i skin, by za nim posza. Wiedziaa o tym i nie opieraa si. Bya zmczona, miertelnie zmczona i tylko troska o wasne dziecko przebiegaa jak dreszcz przez jej udrczone ciao. Zanim wrcia do Biednej Grzesznicy, zasza do domu Jerominw i zamienia kilka sw z Jakubem. Pokiwa milczco gow na znak, e obiecuje. Obieca rwnie, o co natarczywie prosia, posa do niej Korsankego. Potem, w domu, ustawia przy ku stolik, przygotowaa na nim papier i piro, postawia butelk atramentu oraz lamp i pooya si oczekujc mierci. Korsanke zjawi si jeszcze tego samego wieczoru. I on mia mogik na wiejskim cmentarzu, a krg jego twarz poznaczyy bruzdy. Jazda na koniu w nien zamie bya trudna, mrz za przenika przez som, ktr by owin strzemiona. Grza nogi przy piecu i opowiada, jak umaro jego dziecko. Gos mia cichy i postarzay. Kobieta suchaa go w milczeniu. Pisz Korsanke! odezwaa si potem gosem tak uroczystym, e usucha bez sowa. Tak si stao, mwia kobieta, e po mierci Fryderyka nie powiedziaa wszystkiego o czym wie. Zreszt nie pytano jej o to. Nikt nie spyta o flet, a flet lea niedaleko od umarego, w takiej odlegoci, na jak w gniewie odrzuca si kawaek drewna. Sama go zrazu nie dostrzega i dopiero kiedy soce stano wysoko, zobaczya, e w zwidym listowiu, daleko od umarego, co byszczy. Mylaa, e to okruch szka, ale bya to klapka fletu. Czarne drewno byo zamane przez p, tak jak amie si na kolanie kawaek drewna i wyrzucone, jakby kto odrzuci zy urok, ktry wreszcie wpad mu w rce. Chciaa pozbiera kawaki, potem jednak przyszo jej na myl co innego. Wiedziaa a skd, powie o tym pniej e odciski palcw s ladami przestpcy. Byo pewne, e to morderca zama flet. A by on z czarnego drewna i owej nocy nie spada rosa, gdy pod wieczr zaczo kropi. Ten za, kto zama instrument, musia by na nim mocno zacisn donie. Podniosa wic kawaki przez chustk, zawina i zaniosa do domu ostronie, eby nic nie zataro si po drodze. Niechaj otworzy komod i w najniszej szufladzie uniesie chusty, niczego jednak w zawinitku nie ruszajc i nie dotykajc, pki nie odda sdowi. Korsanke siedzia chwil w milczeniu, piro trzyma w rku i przyglda si zapisanemu arkuszowi. A czemu to, matko, nie powiedziaa o tym a do tej chwili? spyta w kocu i spojrza na ni. 112

Na chwil zapatrzya si w mrok izby, przez ktry przemyka niespokojnie czerwony blask ognia. Twarz miaa ju naznaczon pitnem mierci, ale oczy wci zachoway odwan bystro, jak posiaday przez cae ycie. To te ci powiem, Korsanke rzeka jeli nikt prcz sdu o tym si nie dowie. Obieca. Gdybym bya powiedziaa cigna dalej stanabym przed sdem i musiaabym poda, kim jestem. Musiaabym powiedzie, e mego ma ci toporem kat, bo zabi on rodzicw, ktrych mia na doywociu. Musiaabym to powiedzie wobec wielu uszu. Tego za nie chciaam ze wzgldu na crk. Wiedziae o tym, Korsanke? Nie wiedzia. Odoy piro i patrzy w zamarznite okno. Wstrzsay nim dreszcze i myla, e moe si rozchoruje. Ponure byo to ycie, a najtrudniejsze dla kobiet. Nikt o tym nie wiedzia mwia tylko Micha. A Micha milczy jak grb. Erdmutha nosi jego dziecko, ale on nie bdzie dugo si nim cieszy. Niedugo. Pisz teraz Korsanke, bym moga zoy swj podpis. Wsta ociale, podszed do komody i ostronie pooy bia chustk koo lampy. Potem spisa reszt i opatrzy swoim nazwiskiem. Nie bdziesz, Korsanke, o ile wiem, musia szuka daleko odezwaa si kobieta. Najstarszy z synw Czwallinny krci si wci wok tego domu, ale wydaje mi si, e nie ze wzgldu na crk. Widziaam, jak przez wiele dni i ksiycowych nocy szuka fletu. Boi si i domyla, e to ja go znalazam... a teraz jed, Korsanke, i powiedz crce, e moe tu wej. Kobieta z Biednej Grzesznicy umara nastpnego wieczoru. Nie chciaa lekarza ani pastora. Poamali mnie tak, jak midli si len powiedziaa do Erdmuthy i jest to zapewne to, co miosierny Bg nam przeznaczy. Dla niego i bez pastora jestem dostatecznie maluczka. Zostao troch pienidzy, a w potrzebie, jeli Micha nie wrci jeszcze z wojska, ma si uda do Jakuba. Obieca jej to. Umara spokojnie, nie zmagajc si ze mierci. Za chat mrz rozsadza drzewa, zamarznite okna janiay ksiycowym blaskiem. W tym czasie kiedy j chowano, zosta pojmany najstarszy syn Czwallinny i odtd wydawao si, e mier opucia lasy, lecz po jej kopniakach jeszcze raz mieli si ugi i dozna wstrzsu. Jak za dawnych czasw umar musia pobogosawi Stilling, pastor bowiem nie przyszed. Powiedzia, e nie jest ju pastorem. Zoy urzd i wyprzedawa, co mu jeszcze zostao z rzeczy i ksiek. Suca ucieka z jego domu, bo przez cae noce pi i bluni. 113

Chod tu, morderco dzieci krzycza i poka swoje zakrwawione donie! Daj je tu, bliej, bym mg ci je wytrze. Nie byo ci do pierworodnego w Egipcie i dzieci w Betlejem? Nie wystarczy ci wasny syn? Przybie go do krzya, by nas zbawi, a teraz w dalszym cigu nas zbawiasz i to zawsze przy pomocy krzyy. Tych dzieci te ci jeszcze brakowao. Siedemdziesiciorga jednego z dziesiciu wsi, a i tak okazae ask, e nie byo ich siedemdziesiciorga siedmiukro. Dobrze wiesz, e byy bez grzechu, lecz naleao pokara rodzicw, prawda? Zwaszcza tych, ktrzy zbudowali ci koci! Gdyby by sdzi w jakim miecie i przyszedby do ciebie czowiek, ktry zabi dzieci w jakim domu i powiedziaby ci: Tak jest, zabiem je, albowiem rodzice nazbyt byli weseli i zapomnieli o Bogu, rzekby: Uczynie sprawiedliwie, czowiecze, postpie bowiem tak jak ja. Odejd w pokoju i gdziekolwiek na tej ziemi znajdziesz szczliwych rodzicw, pozabijaj ich dzieci!; Tak by rzek, prawda? Ty, Bg mdroci i mioci, ktrego syn powiedzia, by dziatkom pozwolono przyj do niego. Wygraa pici wizerunkowi Ukrzyowanego i rzuci o cian szklank wina, ktre jak krew spyno po jasnych tapetach. Wwczas dziewczynie zrobio si strasznie i ucieka do rodzicw. Kiedy ludzie z Sowirogu, mczyni i kobiety idc do swego pastora przebywali wrd zawiei i trzaskajcego mrozu dug drog, pamitali, ile to nocy on przesiedzia u ek dzieci. Teraz zosta opuszczony przez wszystkich i by samotny, w ponurym, pustym domu, w ktrym zamarza oddech, wic chcieli otoczy pastora w potrzebie opiek. Zastali go lecego w ku i otulonego star, futrzan szub. Oczy mia zwrcone ku powale i z cicha co mamrota. Kiedy ich rozpozna, usiad i zacz si im przyglda. Powiedzia, e oto jeszcze istnieje co takiego, co nazywa si wiern gmin. Ale jest to gmina bez pastora. Myli, e zaraz wyruszy z nimi i wrd nich zostanie. I tak zamierza popatrze, jakie to zamiary ma wobec kocioa miosierny Bg. Dziadek Micha uyczy mu zapewne na zim szaasu na wyspie. Zimniej nili tu, tam nie bdzie, a kto wie, czy przeprawa przez wod nie okae si dla Boga nazbyt uciliwa. Tam wic bdzie mg y w spokoju. Cho raz w spokoju. Niczego wicej nie pragnie. W zniszczonej twarzy pastora oczy pony ogniem, ale pozwoli spokojnie, by kobiety wdziay mu futro i zaadoway na sanie nieliczne rzeczy, ktre jeszcze posiada. Do kadej kieszeni futra wsadzi po butelce rumu i odjechali. Na drodze stali ludzie z kocielnej wsi, lecz mczyni i kobiety z Sowirogu otoczyli sanie tak ciasno, e tamci pastora nie zobaczyli. W powietrzu gnay tumany niegu, w parowach unosili pozy rkami, by sanie si nie przewrciy. Lasy wyglday jak szare, chybotliwe ciany, zamie pdzia z guch skarg ponad prszcymi sadzi wierzchokami drzew, w gstwinie zaroli skomla lis. Wygldao to jakby do wsi przywieli trumn. Lecz nie dziecica mier wycisna na niej pitno. Bg by tym, ktry pognbi swego pastora, pastor za nie zmilcza, tylko odda cios. Kiedy przestpi prg Jerominw, nie skoni gowy, tylko jeszcze raz zwrci si ku widocznemu std cmentarzowi i pogrozi pici w stron mogiek, nad ktrymi nieg przelatywa kbic si zamieci. 114

11
Ustalono, e na Zielone wita bd wici koci. Po wielkim umieraniu, przez kilka tygodni siedzieli cisi i zgnbieni u komina, zaamujc tylko rce. nieg pokry domy biaym caunem, a przez moczary tu i wdzie biegy due tropy. Lenicy mwili, e wilcze. Jednak ludzie z Sowirogu tym si nie przejmowali. Bg dowiadczy ich losem dzieci i pastora, a teraz nie wiedzieli, co jeszcze zamierza. Mczyni nie wychodzili do pracy, kilka razy si upili i pobili ony. Kobiety si nie broniy, tylko siedziay nieruchomo, wpatrzone przed siebie. Skoro Bg je opuci, nie musiay prz, tka, ani broni si, gdy m odpasywa rzemie. Nie wiedziay, czym zgrzeszyy, ale Bg wie to z pewnoci. Nikomu nie byo wiadome, jak yje pastor. W cigu kilku dni po przyjedzie do wioski pozostawa w ukryciu alkowy Jerominw, pniej ujrzeli, jak zda do szaasu na wyspie. Cign obadowane sanki przykryte futrem, w rku trzyma dugi, okuty kij i tak zszed na ld jeziora. Zmierzchao. Ponad lasami przetaczay si nowe, niebieskoczarne, niene chmury i wychuda, pochylona posta rycho znika z oczu. Wygldaa tak, jakby miaa opuci t ziemi cignc za sob dziecic trumn, a przed sob nie miaa nic, tylko stkajcy ld i wyblak czer penej niegu nocy. Przecie dostrzegli pniej wiato i blask ognia, a we dnie, kiedy nie wiao niegiem, widywali jak od czasu do czasu daleka posta wchodzi na ld z lasu na przeciwlegym brzegu. Cigna obadowane drzewem sanki. Widzieli te, jak pastor stawa pod bezlistnym dbem, ktry rs na wyspie i jak znieruchomiay niby ona Lota wpatrywa si w te, wieczorne niebo. Czarna sylwetka stojcego odcinaa si od rozpalonej poogi zachodzcego soca jak od pomieni Sodomy i Gomory. Pije tam prawdopodobnie jeszcze bardziej zapamitale ni wszyscy. Gogun, ktry potajemnie sprawdza swe sida, opowiada szeptem, e obok ladw pastora zobaczy idce ku wyspie lady kobiecych butw. Nie wypowiadali adnych uwag na ten temat i nie ganili tego. Wiedzieli, e na sercu legy mu ciarem trumny wszystkich umarych w wioskach dzieci, widzieli te sami, jakim ciarem kadzie si na sercu choby jedna trumna. Jeli pi, to nie dlatego, e by pijakiem tak jak oni, lecz dlatego e przesta wierzy w Boga. Przyby do nich z wielkiego miasta, bo jeszcze raz chcia zacz od nowa. Przyby jako skromny suga, tak skromny, e nawet najsroszy Bg powinien by si zlitowa nad jego saboci. Lecz Bg si nie zlitowa. Moe chcia mu pokaza, ile pastor powinien wycierpie dla jego imienia, ale tego okazao si za duo. Teraz wic pi. Nie dlatego, iby picie sprawiao mu przyjemno, ale dlatego e kiedy wypi, nie widzia ju tych nieustannie stojcych przed oczyma trumien. Moe dostrzega kwiaty lub ogrd Edenu, w ktrym nie ma biedakw, albo ogromny koci z marmuru, w ktrym padaj na kolana najmoniejsi tego wiata? Nie wiedzieli, co mu si zwiduje, wiedzieli tylko, czego ju nie chce oglda. y bez przyjaci, bez niewiasty i dziecka, spragniony i klczcy w pyle drogi. Nieche wic pije i niechaj kobiece lady biegn obok jego ladw. We wsi nie byo nikogo, kto by o tym le sdzi. A moe jak ju zbuduj koci i bd go wici, wrci 115

ze swego ponurego wiata? Od niego wyszed pomys budowy, wic moe wrci? Pastor bez kocioa, to jak ryba bez wody. Gdy nad krain przylecia pierwszy poudniowy wiatr, kilku ludzi z Sowirogu wybrao si do pana von Balka, ktrego nie widzieli od pory wielkiego umierania. Balk siedzia przed kominkiem w bibliotece, jeszcze bardziej posiwiay, jeszcze chudszy i przysuchiwa si im. No, no... pastor... on, Balk, sdzi, e maj racj, sam za uczyni to, co do niego naley. Jest rwnie zdania e powinni skoczy do Zielonych wit, ale jeli idzie o pastora, to nie powinni ywi zbyt nich nadziei. Duch wity rzadko nawiedza czowieka dwukrotnie. W kadym razie on sam nie zna takiego przypadku, a poza tym, jeli o niego idzie, to Duch wity w ogle do nie przyszed. Tak, zima bya sroga, nie tylko dla pastora i dla wiernych. W cigu najbliszych dni przyjedzie przyjrze si im, bo niewiele o nich si troszczy, stary krogulec, ktry te marz i godowa. akn tego, co oni nazywaj boym krlestwem. On wprawdzie nazywa to inaczej, ale to nic nie szkodzi. Cieszcie si yciem! wrzasna gniewnie papuga, a ludzie z Sowirogu przelkli si, jakby usyszeli gos szatana. Wie obudzia si jednak do nowego, gorczkowego ycia. Na mogikach cmentarza stopnia nieg, a w pulchnej ziemi myszy wydryy swoje norki. Gonty na kocielnym dachu nie lniy ju nowoci, lecz powlekay si delikatnym, szarym odcieniem. Obudzi si las, pierwsze klucze gsi cigny na pnoc. Wzili si za awki, okna i szerokie niskie drzwi z dbowego drewna. Pooyli podog z desek, przyby te duy wz z trzema oszklonymi oknami. Teraz dopiero zobaczyli, jak pikny jest koci i ze zoonymi rkami stawali przed bkitnymi i zielonymi postaciami, ktre rozwietlao soce. U dou rodkowego okna widniaa wysoka, smuka sylwetka urawia z na wp rozoonymi skrzydami. To dla Michaa, fundatora powiedzia Balk do Goguna i umiechn si. Ale pastor nadal si nie zjawia, Uradzili, czy kilku spord nich nie powinno do niego pj, ale si nie odwayli. Tego, co si zagrzebao w ziemi powiedzia Gogun nie naley budzi, pki samo nie wylezie. Pewnego dnia przyjechaa do wsi bryka zaprzona w par koni i zatrzymaa si u stp kocielnego wzgrza. Wysiad z niej powoli wysoki pan z siw, odkryt gow, ubrany w czarny, zapity pod szyj surdut. Przyjanie i bacznie przypatrywa si dzwonnicy, na ktrej wanie mocowano blaszanego kurka. To jest wic ten ich koci? zapyta spogldajc z umiechem na twarze ludzi. Tak, to wanie on odpowiedzieli zmieszani. Skin gow, obszed budowl, przesun delikatn, upiercienion doni po surowych belkach i wszed do wntrza. Dugo sta przed witraami, wszed ostronie na topornie sklecon ambon i cicho pomodli si przed pozbawionym ozdb otarzem. Gdy skoczy modlitw, odwrci si i powiedzia, e kiedy zobaczy to wszystko, zrobio mu si przyjemnie na sercu, a przyjecha po to, by w imieniu prowincji podarowa im do kocioa dwa dzwony. 116

Poniewa, jak sysza, pastor ich wycofa si na jaki czas na ustronie, powinni mie choby dzwon, by koci nie by zupenie guchy. Teraz ma ochot zobaczy pastora. Tak, ale to taka sprawa zauway po chwili Gogun pastor przebywa na wyspie i nie chce widzie nikogo. d chyba jednak maj? spyta nieznajomy. Tak, maj. Gogun zaprowadzi go do domu Jerominw. Potem nieznajomy nie chcia ju niczyjej pomocy. Sam wsiad do odzi, uj wiosa w biae donie i wolno, lecz pikn, prost lini powiosowa ku wyspie. Wiatr igra jego biaymi wosami i wygldao to tak, jakby jaki wytworny pan wypyn dla przyjemnoci odzi na przejadk. Znw zabrali si do pracy, ale kilkoro zostao przed wejciem i przysaniajc doni oczy, olepia bowiem blask wody, spogldao na d, ktra powoli, ale uporczywie zbliaa si do wyspy. Zobaczyli, jak nieznajomy wysiada, jak podciga d na brzeg i z wolna wspina si po ciece wiodcej do szaasu. Potem znikn w otwartych drzwiach. Rozprawiali teraz na wszystkie strony, z nadziej i lkiem, w kocu jako najwymowniejszy zwyciy Gogun stwierdziwszy, e z pewnoci jest to biskup, by moe przysany przez cesarza, by doda pastorowi odwagi. Zgoszono wprawdzie zastrzeenie, i biskupa maj tylko katolicy, ale Gogun wyrazi mniemanie, e w tak trudnych przypadkach chyba i ewangelicy mog mie prawo do biskupa. Gdy starszy radca konsystorialny przekroczy prg, ujrza pastora siedzcego przy prostym stole. Gow mia wspart na doniach i wpatrywa si w ogie, ktry wanie rozpalaa pod kuchni wysoka, ciemnowosa kobieta. Koo pastora staa butelka i szklanka oraz leaa otwarta biblia, ktrej kartki zafarbowane byy jakim ciemnoczerwonym pynem, zapewne rozlanym drc rk. Byo czysto i cakiem po domowemu, ale odwiedzajcego przeszed dreszcz, kiedy pomyla o nienych zamieciach, jakie szalay w tej okolicy. Oto jestem, panie pastorze odezwa si. I cho mnie pan nie wzywa, przecie chcielimy przyjrze si panu co nieco. Agricola unis gow i popatrzy na, a od bezmiaru cierpienia, ktre wyzierao z jego oczu, gocia jeszcze raz przeszed dreszcz. Uj spiesznie prawic pastora, cho si ku niemu nie wycigna, i sta tak przez chwil, a wszystkie askawe sowa, ktre sobie obmyli, utony w mrocznym odmcie zapomnienia. Pastor przypomina sobie niejasno, z jakiego synodu, twarz przybyego i podnis si ociale. Go jest wity, nawet tutaj powiedzia. Ale byoby lepiej, gdyby nie by przyszed.

117

Czasem tego co lepsze trzeba poniecha dla tego, co bardziej potrzebne usysza w odpowiedzi. Posiedmy troch przy ogniu doda przybyy, skoni si lekko przed kobiet, ktra patrzya na zagniewana i niemal niedostrzegalnym gestem wskaza na drzwi. Zostaw nas samych, Lizo powiedzia pastor. Byem w kociele rozpocz duchowny i dmuchn w stron ognia cygarowym dymem. Powiedziaem ludziom, e podarujemy im dwa dzwony. Jaki gos musi tam przecie rozbrzmiewa. To co tu powstao, jest dzieem cudownym, ale serce moje si nie raduje... Pastor otworzy usta, lecz nadal milcza. S wrd nas tacy cign tamten ktrzy mnie maj, i staa si haba, ktr trzeba wypali ogniem. Nie podzielam tego zdania. Od kiedy pojem, e sutanna moe parzy jak koszula przesycona krwi Nessosa, przestaem tak myle. Otrzymalimy wiele listw dobrych, a kilka zych. W licie nie mona jednak zawrze caej sprawy ani te serca, wic przyjechaem sprawdzi, czy te nie dojrz cho troch tego serca. Twj Bg widzia spor jego cz, myla pastor, i mao dobrego z tego wyniko. Lepiej byoby, gdyby ludzie wtykali nos w inne serca nili w moje. Ale nie powiedzia tego, tylko sobie pomyla. Ogie pali si teraz jasnym pomieniem i duchowny pochyli si, by ogrza rce. Pomie poera drewno powiedzia a przecie grzejemy si przy ogniu. Rwnie mio moe poera ludzi i cae pokolenia, a przecie take jest tym, przy czym si rozgrzewamy. Mwi o mioci boej. W tym te tkwi bd, pomyla pastor, jak zreszt i we wszystkich porwnaniach. Ale to twj bd, nie mj. Ludzie nie ucieszyli si z dzwonw podj tamten po chwili. Stado moe nosi dzwonki, a mimo to domaga si pasterza. al mi si ich zrobio, kiedy popatrzyem jak pracuj. Nie byo w tym radoci, a jak wsiadem do odzi, dugo mi si przygldali. To okropne, gdy w jakim ciemnym lesie zabdz dzieci, ale straszniej, jeli razem z nimi zabdzi ojciec, a potem odejdzie pozostawiajc je wasnemu losowi. Dysponujesz wystarczajc liczb ojcw, pomyla pastor. Przylij ktrego i kopot wasz si skoczy. Jednak nadal si nie odzywa. Tak nie wolno powiedzia duchowny i pooy do na rku pastora. Mog ci pomc, Agricola? Pastor pokrci gow. A kto mgby pomc? Teraz pastor odezwa si po raz pierwszy. Bg mgby pomc odpar gdyby istnia. Ale go nie ma. 118

Pan to wie, kochany bracie? Nie jako pewnik, ale na wasny uytek. Dla mnie nie istnieje, a wic nie moe mi pomc. Jedynie dla wierzcych jest rdem na pustyni. Dla innych jest miraem. Nie wod, tylko powietrzem i rozarzonym pyem. Pan ju nie wierzy? Nie wierz. Tamten dawno odoy cygaro na brzeg pieca i zoy rce. Bg moe wrci rzek cicho. Nie chc, by wrci i mordowa dzieci powiedzia pastor. Wystarczy mi siedemdziesit trumien. Oto w czym rzecz, pomyla tamten i skin gow. A jednak zajrzaem mu w serce. Jeli Bg wskrzesza umarych cign dalej do pikniejszego ycia, czy wobec tego trumna nie jest tylko czym porednim? Jest tym samym, w co zostali wpdzeni rodzice powiedzia pastor. Mog czeka, a Bg rozbudzi umarych. Ale czekanie bdzie si duy... Gdy... gdy... to jest sowo udzce i dziecinne. Gdy Bg wskrzesi zmarych... A przecie nikt nie widzia, e to robi. Ten kto jest wszechmogcy, nie musi dusi dzieci, ktre sobie upatrzy, jeli potrzebuje aniokw. Pan nienawidzi, bracie rzek ze smutkiem duchowny. Ale pastor machn tylko rk. Upiorw nie mona nienawidzie odpar szorstko. Ten, kto traci Boga, traci tak wiele, e nic ponadto ju mu zabra nie moemy odezwa si po dugim milczeniu duchowny. Nie jestem, bracie, taki, ktry nawraca, zostawmy wic wszystko tak jak jest, pki Bg, by moe, nie ujmie tego we wasne rce. Jestem jed nak starym czowiekiem, ktry wiele ju widzia. Spord tego, co widziaem, najgorszy by ludzki osd. Wic, bracie, nie sdz, tylko bolej. To co tobie si zdarzyo, moe si zdarzy kademu z nas. Nie kademu zacz pastor, ale spojrza na tamtego i zauway dobro w jego smutnym obliczu. Pragn, Agricola, by otrzymywa pan niewielk pensj i doprowadz do tego. Nie chc, by pan y z jamuny. Chciabym jednak, eby pan ju wicej nie pi. Pooy do na kolanie 119

pastora i wpatrzy si we proszco. Bl zacietrzewia, ale trunek wykolawia. Wizerunek wolno nam zniszczy, ale przecie nie wolno nam go zbruka. Prawda? Pastor pokiwa gow. Jeli si ju przebacza, przebacza si wszystko powiedzia. Wszystko albo nic. Bez reszty. Za niegdysiejszy pastor, ktry pije, jest lepszy od takiego, ktry by si powiesi na osice. aden karczmarz nie oglda mnie, kiedy jestem pijany, nikt spord wiernych i adne dziecko. Tylko ona wskaza rk na dwr a ona moe sobie spokojnie oglda. Przed czterdziestu czy trzydziestu laty kochaa mnie, ale nie dostaa. Teraz rzucia wszystko, co posiadaa, prac, dom i spokj i przysza do mnie. Tyle wic jestem jeszcze wart i tak wielka moe by ludzka mio. Zapewne nie przestan pi, tak samo jak nie przestan czyta Biblii. Jeszcze zawsze z nim rozmawiam, jeszcze zawsze. Wiem, e go nie ma, ale rozmawiam. Jest taki, jak ja, zdetronizowany, zasiadamy wic tutaj za stoem i dochodzimy, ktry z nas jest wikszym grzesznikiem. Tak, nieatwo go wymaza... odezwa si nieznajomy. Siedzia jeszcze przez chwil i patrzy w ogie. Niektrzy cign przez pidziesit lat uywaj wiata, a potem si nawracaj. Inni znw przez pidziesit lat yj dla Boga, a potem wypieraj si go. Nie wiem, ktrzy s Bogu milsi... ale zapewne losy tych i tamtych trzyma on w swoim rku. Wsta i poda pastorowi rk. Przypomina pan sobie, co Eliu rzek mowi z Hus? zapyta. Jeli zgrzeszysz, c uczynisz przeciwko niemu? Jeli by by sprawiedliwym, c mu dasz? Niechaj pan yje w pokoju, a mnie, staremu czowiekowi pozwoli si modli za siebie. Pastor odprowadzi go do progu i patrzy, jak zstpuje ciek ku brzegowi. W dole, na jednej z odzi siedziaa kobieta i cedzia wod przez palce. Gdy obcy zatrzyma si koo niej, wygldaa na zadowolon. Napisane jest o Hiobie odezwa si do niej e by bratem szakala i towarzyszem strusia. Bdzie mi lej na sercu, jeli zyskam pewno, e pani z nim zostanie. Nie jestem taka jak wasz Bg, ktry wywysza, a potem obala odpara ponuro. Spojrza ponad jej gow na drugi brzeg, gdzie kurek byszcza ju ponad tp dzwonnic. Nikt z nas nie jest taki jak Bg powiedzia cicho. Ale wszyscy pochodzimy od Boga. Pani take i on te. Kiedy zacz wolno wstpowa na wzgrze, zaraz spostrzeono, e wraca z pustymi rkami. Musimy jeszcze poczeka powiedzia pastor nadal rozmawia z Bogiem... Potem znw pomodli si przed otarzem, wspi si na bryk i odjecha. Na Zielone wita wicili koci. Poprzedniego wieczoru ustawili za otarzem rzeb Ukrzyowanego, ktr Jakub wynis z ojcem z drewutni. Nikt o niej nie wiedzia, wic gdy j przyniesiono na wzgrze, wszyscy uklkli, a wielu si rozpakao. Upadli na duchu i byli smutni, pastor bowiem pozosta na wyspie. Jasne drewno lnio w mrocznej nawie, ale 120

spostrzegli, e czoo pod cierniow koron byo czoem pastora. Na najdalszej awce kuli si Christean i patrzy, jak stawiaj krzy. Nie by pewny, czy bez pastora koci jest kocioem. Wielu tego nie wiedziao. Pnym wieczorem Jons i Maria popynli na wysp. Zanieli te do odzi Christeana, ktry przypatrywa si poyskujcym w wodzie gwiazdom. Nie byo jeszcze ciemno. Na pnocnym zachodzie niebo bielio si nad czarnymi lasami, a od czasu do czasu gwiazda spywaa w d z firmamentu. Nawoywaa jeszcze kukuka, nad moczarami, za Biedn Grzesznic, wstawaa mga. adne z nich nie wiedziao, jak rozpocz rozmow. Jons to wymyli, ale wanie on najmniej wiedzia, co z tego wyniknie. Gdyby by tu brat z fletem, pastor wrciby z nimi, ale tak, c mogli mu powiedzie, skoro byli tylko dziemi? Pastor siedzia na rozlatujcej si, odwrconej do gry dnem odzi i przyglda si im. Brzeg rozjaniaa nika powiata i Jons zauway, e pastor bardzo si postarza. Wosy mia zupenie siwe, oczy gboko zapadnite. Siedzia bez ruchu nie okazujc zdziwienia czy niechci i milczco pozwoli, by usiedli. O, Jons i Maria odezwa si. A i Christean jest z wami... no tak, przecie jeszcze kilkoro pozostao. Panie pastorze... rozpocz Jons. Lecz Agricola w tej chwili unis do. Zostaw to, Jons powiedzia. Nie chciaem w jutrzejszym dniu by nieobecny i jeli bdziecie mieli ochot, moecie po mnie przyjecha. Przecie i ja nosiem belki i woziem kamienie. Zy to robotnik, ktry odwraca si plecami do swego domu. Christean wyrzebi Zbawiciela powiedziaa Maria. Christean? Popatrz tylko... dobra jest wasza rodzina, tylko ciemno u was i jeszcze wiele przed wami... a ty, Jons, bdziesz tam kiedy kaza? Nie wiem, pastorze... nie przypuszczam... Tak, Jons. Od niego trzymaj rce z daleka. Wbije ci w donie paznokcie i nie wyleczysz tych ran. To rce upiora. Naprawd go nie ma, panie pastorze? Tak, Jons, nie ma go. Nigdy go nie byo i nie bdzie. Nie tak jak napisano. Troch inaczej. Widzisz to wszystko? wskaza rk na sklepienie nieba moliwe, e jest tym wanie. I tym take, i tu siedzimy i mwimy o nim. Nikt nie jest w stanie tego ogarn, a przecie to wszystko istnieje, ma swoje prawa i swj ad. On i to 121

wszystko, to dwie rne rzeczy. Ani te nie stoi poza tym i nie kieruje sw doni. Wszystko, a wic i on stanowi jedno. Tosamo. Tyle, e nazwalimy go. Moglimy go byli nazwa choby Ohama, albo jakkolwiek inaczej. Lecz Syn i Duch wity, archanio i arcydiabe, zmartwychwstanie i sd ostateczny, to nazwy. Tylko nazwy. Ludzki wytwr i ludzkie zudzenie, wyobraenie albo przenonia. A mimo to ju od wielu tysicy lat leje si krew. Coraz wicej krwi, ktra jest najszlachetniejsza z wszystkiego co posiadamy. Ale zarwno monarchowie jak i pastorzy mog poczu si w kocu znueni krwi. Przychodzi pora, kiedy ju wicej nie chcemy. Czas, by poniecha dawnych ofiar caopalnych. Zamierzcha epoka mogaby skada w ofierze byki, barany i dzieci, ale my ju nie chcemy. Czowiek posiada wiele rnych rzeczy, ktre mgby ofiarowa, lecz jego rce nie powinny przecie spywa krwi. Podnie si chcemy, Jons. Powsta! Rwnie stojc mona si. modli. Pokiwa im doni i cofn si w cie. Kiedy pniej wspominali wicenie kocioa, zdawao si im, e ju wwczas zawisa na bkitnym niebie, akurat nad dachem kocioa, ciemna chmura. Ale e w owym dniu nie zdarzyo si nic szczeglnego, poza tym, i dziadek Micha zachowa si osobliwie, wszystko przypisywali temu, e koci powici inny pastor, a nie ich wasny. Droga i wszystkie domy byy umajone brzzkami. Zajechay bryczki. Sowirg przez cae swoje istnienie nie oglda tylu znamienitych mw co owego ranka, a landrat wcale nie by wrd nich najwaniejszy. Zgromadzili si na kocielnym wzgrzu, opukiwali knykciami belki i podziwiali pikny widok. Gdy tylko spostrzegli wysp, nie darowali sobie uwag na temat, gdzie te ten pastor teraz yje. I to te nie uszo ich uwadze, e ludzie z wioski wcale nie byli tak weseli i wdziczni, jak si spodziewano, a wikszo staa nad brzegiem jeziora i zdawaa si czego wyczekiwa. Przybysze, wielce zdumieni, przypatrywali si dziadkowi Michaowi, ktry wyszed z domu i powoli wstpi na wzgrze. Kroczy z odkryt gow, z lask w rku i patrzy mimo nich, jakby byli pyem, ktry osiada na listkach drzew. Rwnie Jakub wyda im si dziwny, i to, e nis na plecach kalek. Zdumiewali si take, i pono to w kaleka wyrzebi wielki krucyfiks zdobicy otarz. W pobliu goci sta sotys. Twarz mia nieporuszon i udziela danych wyjanie, a kiedy ktry z modych panw lub ktra spord dam zaartowali sobie, na przykad z Piontka, pastucha przybyego ze sw proc do wyrzucania piercieni, albo z niezwykle krzywych ng Gonsiora, spoglda na nich tak, jak patrzy si na zawalidrog, a oni z niesmakiem odwracali wzrok. Pan von Balk ubrany w bkitny, kawaleryjski mundur nie wywar na nich dobrego wraenia, dlatego e najpierw pozdrowi po kolei kadego z mieszkacw wsi i dopiero potem stanwszy przed uroczystym koliskiem goci niezbyt regulaminowo przyoy do do czapki. Wkrtce te zszed na swych dugich nogach na brzeg, gdzie wesp z innymi przysiad na odwrconej odzi i na nadbrzenym piasku zacz kreli szabl jakie figury. Byo ustalone, e uroczyste kazanie wygosi superintendent z powiatowego miasta, wic kiedy nadjecha, prezydent rejencji zauway, e mona by zaczyna. Ale sotys potrzsn gow. Ludzie nie przyjd, panie prezydencie powiedzia. Czekaj, wic i my musimy czeka. Na kogo? 122

Na niego, panie prezydencie i skin rk w stron jeziora. Gdy d przedzieraa si przez pierwsze pasmo trzcin, kto tylko ze wsi nie by jeszcze na brzegu, ruszy ze wzgrza, by powita pastora. Pastor nie by pijany. Nosi czarny surdut, a w doniach trzyma mody, piknie wyronity wierczek i opat. Twarz mia postarza i bardzo powan, a cho nie okaza wzruszenia, wida byo, e ucieszyo go, e na czekaj. U jego boku kroczy pan von Balk i kiedy ju wszyscy weszli na wzgrze, wygldao to tak, jakby byli przywitali najdostojniejszego z goci. W tej samej chwili odezway si obydwa dzwony, a pastor zatrzyma si na chwil, by spojrze na niewysok dzwonnic, ktra wydawaa si dygota od dwikw. Landrat spoglda ponuro nad gowami mieszkacw wsi, a wszystkim gociom wydawao si, e odgrywaj dziwn, o ile nie cakowicie zbdn rol. Pozdrowienie pastora pozostao niedostrzeone, a tymczasem on nie zatrzymujc si ruszy od progu kocielnych drzwi. Przez otwarte wejcie dugo wpatrywa si w naturalnej wielkoci posta Ukrzyowanego, a potem odwrci si do Christeana, ktry stojc za nim oparty na kulach dygota z przejcia. Pastor pocaowa go w czoo, po czym skin na sotysa i odstpi na bok. Teraz ju mona zaczyna, panie prezydencie powiedzia uprzejmie Grnheid. Z kocioa doszed gos fisharmonii pana Stillinga, wic weszli powoli i z ociganiem. Podczas gdy piewali pierwszy hymn, pastor zasadzi niedaleko drzwi swj wierczek, mocno udepta ziemi i posiedzia chwil na skraju progu, opat trzymajc midzy kolanami. Oczy obrci na cmentarz, gdzie rzd mogiek pokry si ju by mizern zielonoci. Nie czu si odtrcony, nie by te ani zagniewany, ani smutny. By tylko osamotniony, jak czowiek wyznajcy inn wiar. Kiedy w kociele rozpoczy si przemwienia, wsta i poszed do domu Jerominw. Tam usiad przed drzwiami na awce i ponad dachami wsi zapatrzy si w dal. Landrat by zdania, e po uroczystoci powinno si odby wsplne przyjcie dla goci i dla wsi, ale sotys zauway, e nikt spord mieszkacw Sowirogu nie pjdzie z kocioa do domu karczmarza, a rwnie i dostojnemu pastwu nie uchodzi je u rodziny, ktrej syn do koca ycia bdzie siedzia w wizieniu. I tak zrezygnowano z jakichkolwiek tego rodzaju uroczystoci. Postali chwil przed kocioem, pki nie zajechay bryczki i pki przedstawiciele wadz nie zamienili tu i tam par sw z ludmi. Pozostaa te do spenienia jeszcze jedna urzdowa powinno. Oto Michaowi Gogunowi, chaupnikowi i robotnikowi lenemu, w uznaniu szczeglnych zasug przy budowie kocioa zostaa wrczona Powszechna Odznaka Honorowa. Dla Goguna nie by to szczliwy dzie, gdy marzy o czym zupenie innym. ciskao mu si serce, poniewa nie mia pewnoci, czy Bg nie zacz si z nim rozlicza za drzewo. mier dziecka w lutym i to, e pastor nie wici kocioa i nie przyj go w posiadanie, byy to znaki, ktre Goguna przepeniay lkiem. Dlatego, gdy go wywoano, wystpi niechtnie, popchnity przez on w plecy. 123

Sucha, co mwi landrat, obraca w doniach medal, oglda go jak martwego ptaka i zaraz wsadzi do kieszeni. Nie wygosi wielkiego przemwienia, ktre by sobie obmyli, tylko z nieczystym sumieniem patrzy na obydwu swoich wsplnikw, ktrzy mrugali do kpico. W ten sposb i ta oficjalno nie odniosa oczekiwanego skutku. Landrat odwrci si gniewnie, by da uprzejmy znak do wyruszenia. Zawsze by zdania, e w ocenie wiejskich powiatw prezydent rejencji ulega zudzeniom. Tymczasem prezydent zabiega wanie o to, by ca troch nieudan uroczysto zakoczy serdecznie i pojednawczo. Zrobi kilka krokw w stron dziadka Michaa, ktry wsparty na lasce i ponad gowami zebranych zapatrzony w dal, zatrzyma si na progu. Szerokie drzwi byy jeszcze otwarte, a na tle barwnego mroku wysoka posta przypominaa jakiego proroka, ktry wyoni si ze, majc jeszcze w oczach blask ostatniego spotkania z Bogiem. Przez chwil prezydentowi rejencji wydawao si, e chyba lepiej by uczyni, gdyby by poniecha tego gestu askawoci, nigdy bowiem nie byo wiadome, czego po tak starych ludziach mona si spodziewa, ale w kocu wycign rk do milczcego starca i ulegajc nagemu odruchowi powiedzia, e na poegnanie chtnie by usysza, co te za wizj przeszoci czy przyszoci dostrzegy podczas tak piknego wita oczy weterana Sowirogu. Dziadek Micha nie dostrzeg wycignitej doni, ale po chwili, ktra wielu patrzcym wydaa si niezbyt przyjemna, skierowa na pytajcego oczy. Nie zauwayo si w nich adnej oznaki zainteresowania ani tego, e rozpozna, kto pyta. Wpatrywa si jednak we dugo, a w kocu rzek bezdwicznie, tak jak mwi si przez sen: Miech zosta spalony, ow marnieje, na nic wytop, zo bowiem si nie oddalio. Ten, do ktrego byo to powiedziane, sta przez chwil bezradnie, potem skin potakujco, jakby by poj sens wersetu, skoni si nieznacznie i ruszy w stron bryczki. Ostatni twarz jak dostrzeg bya twarz pana von Balka, ktry umiechajc si czyci chusteczk monokl. Prezydentowi wydawao si jednak, e w umiech mona byo raczej nazwa szyderczym wyszczerzeniem zbw. Spodziewano si odnale tu wysp Feakw, moja najaskawsza powiedzia do siedzcej obok damy jeden z modych radcw rzdowych a znaleziono krain pachokw ... oczywistych pachokw10. Dama umiechna si, a e bya szczera, poprosia, by jej objani obie nazwy. Tak powiedziaa w kocu ale w tym starcu co przecie byo. Co w nim byo. Wydaje mi si, i szef przyj wobec niego niezbyt szczliw poz... Skd zreszt moemy dzi wiedzie, w jaki sposb naley zachowa si wobec Mojesza? Tak dawno to byo... To, e przez chwil posiedzia wrd swoich, dobrze zrobio pastorowi. Na wyspie wiat jego zmala, ograniczy si do wizerunku przeciwnika i do wasnego wizerunku i tylko gdzie na marginesie znajdowaa si kobieta, ktra utrzymywaa porzdek w szaasie, rozpalaa pod kuchni ogie, a kiedy zamie wyjc przelatywaa nad niskim dachem, ogrzewaa w nocy pastora. Z nikim spord ludzi nie rozmawia, ani o Biblii, ani o wasnym yciu. Pozwala tylko kobiecie, by opowiadaa mu, w jaki sposb stoczya swoj walk, a nieraz potrafi siedzie dugo i nie robi nic, tylko wpatrywa si w ogie i muska palcami jej ciemne loki. Byo to tak, jakby zwyciy, ale jakby jednoczenie w czasie boju
10

W oryginale: Pachulken [przyp. tum.].

124

Bg zada mu tajemn, niewidoczn ran, z ktrej nieustannie sczya si krew i znaczya jego lady. Niewesoe mia ycie, a to co poza obowizkami i rozterkami ze pozostao, ona przerobia na swych bezbdnych i bezlitosnych drutach, z ktrych nie spado ani jedno oczko. Miech zosta spalony, ow przepada. Ludzie z Sowirogu nie byli jednak ani bezbdni, ani bezlitoni. Kiedy wchodzili na wzgrze, zaczli bi w dzwony, tak jakby nie by byym pastorem, ale pastorem przychodzcym do swego stada. Inni wyparli si go, zanim kur zapia po raz pierwszy, oni natomiast stali przy nim, a Christean na czole Zbawiciela wyrzebi jego zmarszczki. Byli po trosze bluniercami, po trosze grzesznikami, wszystko co boskie i co ludzkie zwielokrotniao si w nich, jakby byli dziemi. W tym, e koci powsta ze skradzionego drewna, moga kry si drwina z boskich przykaza, niewielki zaszczyt przynoszca chrzecijastwu, ale wrd nich yo si jednak lepiej nili wrd sprawiedliwych. Taki pastor, ktry ju nie wierzy i zamiast tego pije, przynaley do grona synw marnotrawnych. Dobrze mu z tym byo. Przepeniaa go smutna i cicha szczliwo i by moe nie stao si najlepiej, e nieustannie napeniano mu szklank. Ale pili wszyscy, najwicej za Gogun, ktry honorow odznak prbowa umieci W oczodole, tak jak rotmistrz czyni to z monoklem. Nie ma orderw, bracia mwi do Daidy i Gonsiora siedzcych naprzeciw. Nie ma rady kocielnej, nie ma zaszczytw. Jest tylko kawaek blachy do noszenia na sercu, A to przecie tyle nocy, bracia, tak wiele nocy... i one, grobki na boym poletku... Zacz paka, a jego ona natychmiast schylia si po kamie, ktry mogaby zawin w chust. A jednak mimo ez i drwin czuli si szczliwi. Moni panowie byli tacy jak zawsze, pastor nie powici kocioa, a wieczorem znw bdzie pijany. Gogun nie dosta orderu tylko kawaek blachy, a jednak zbudowali swj koci zupenie sami, miosierny Bg za, ktry zatroszczy si o ten ich koci, zatroszczy si i o pastora. Na cmentarzu wyrosy mogiki, ale yto ju si kosio zapowiadajc nowy chleb dla nowych dzieci. Jezioro byo bkitne, ponad cich wod wyskakiway ryby, do gniazd powrciy jaskki. W tej krainie wiele byo wiosek, ktre nie miay ani kocioa, ani pastora co sprzedawa szafy, by kupowa wino dla konajcych. Wiele byo takich wsi, ktre miay mao chleba, a nadto nie miay ryb. Dostojni panowie i damy przypatrywali si tutejszym jak cielakom, co maj po dwie gowy, lecz dwie gowy lepsze ni adna, najwytworniejszy za spord wszystkich panw zasiada teraz przy wsplnym stole. Pi nazbyt wiele, zabiera im dziewczyny, by krogulcem szybujcym nad lasami, ale by panem, dla ktrego zy ludzkie miay smak soli, a nie czystej wody. To za zawsze najpewniej dowodzi, czy kto przynaley do nich, czy te do wiata rozcigajcego si za lasem. Zachodzio soce, czaple pokrzykujc chrapliwie szyboway nad wsi, a oni wci pili. piewali choray i Ustrzel jelenia w dzikim borze. Ciki to by rok. mier dorosych i dzieci zabraa sw naleno. Wzeszed ksiyc i Gogun zacz si upiera, e na wzgrzu stoj dwa kocioy. Bg jeden wie, skd postarali si o drewno na ten drugi... mamrota 125

melancholijnie. Potem Balk nakaza, by odegra na harmonii capstrzyk, wic podnieli si i zapiewali: Kaniam si przed moc mioci. Nastpnie odprowadzili pastora do odzi. Szed wyprostowany i wznis rk ku gwiazdom. Jeszcze pogadamy powiedzia gronym gosem. Ja si nie ukrywam, zawsze mona mnie znale... wic i ty si nie chowaj ze swoimi lampami. Syszysz? By ju daleko na jeziorze, a jeszcze syszeli nie znajcy bojani gos, ktry dochodzi z ciemnoci.

12
Dopiero w tym roku Jons zacz uczszcza na nauk przedkonfirmacyjn. By starszy od pozostaych, wic w klasie mwili, e wraz z komuni otrzyma wicenia kapaskie. Mwili nie okazujc takim sprawom szacunku, ale niewiele byo rzeczy, ktrym oszczdziliby drwiny. Za dobrze nam si powodzi, Jons powiedzia Charlemagne. Wszyscy rodzimy si z pensj w kieszeni i byoby niele, gdyby przyszy czasy, w ktrych tej pensji zabraknie. Wszyscy? spyta Jons. Znam wielu takich, ktrzy urodzili si bez niczego w kieszeni i znam ulice, gdzie mogliby mnie zamordowa tylko dlatego, e zaoyem biay konierzyk. Charlemagne westchn. Nie dalimy rady, Jons. Ani pastwo, ani szkoa, ani koci. Czego brakuje, ale czego? Brakuje sprawiedliwoci odpowiedzia Jons. Mona czyni prawo, a nie by sprawiedliwym. Mwisz, Jons, jak dorosy mczyzna i z pewnoci mwisz prawd. Pomyl jednak od czasu do czasu o kielichu cykuty. Syszysz? Ach, panie profesorze rzek Jons. Blunienie Bogu obecnie potaniao! Pomieszczenie, w ktrym Jonsa przygotowywano do komunii, nie byo adne: szare i ciemne, a to co wypeniao je podczas deszczowych dni wcale nie byo lenym powietrzem. I tu czowiek bogaty zasiada gdzie indziej ni azarz, ale askawy radca konsystorialny dba o to, by tego nie zauwaali. By bardzo miy i najprawdopodobniej pi tak jak Agricola. Jons przyglda mu si uwanie i chtnie byby si dowiedzia, czy wszystko to sprawiao radcy przyjemno, tak gbok, prawdziw i cakowit przyjemno, jak Chrystus odczuwa przed wieczerz. Albo czy przeszed, tak jak Agricola przez wszystkie mroki ziemskiego padou? Jons nie pragn, by radca mia wyprzedawa swoje meble i ubrania po to, aeby ogrza i nakarmi najuboszych, chcia tylko wiedzie, czy wszystko co odbywao si w tym pomieszczeniu byo co roku nowe, podejmowane i dokonywane z now arliwoci, czy te 126

byo takie jak w szkole, gdzie bezbarwn i zgran pyt rutyny puszczano zawsze od tego samego miejsca, pyt, ktra zawsze w tym samym miejscu bya gniewna lub artobliwa i nieodmiennie koczya si takim samym pustym i szumicym dwikiem. Jak zgrana pyta gramofonowa. Rycho dowiedzia si, e o arliwoci raczej nie mogo by mowy, ale by na tyle sprawiedliwy, by uzna, e inaczej si nie dao. Nauka to nie to samo co ewangelia, urzd to nie to co boskie powoanie. Nie mona wic raczej byo czyni miemu radcy konsystorialnemu o przyjemnie zaczerwienionych policzkach zarzutu, e modociany Jezus rni si od niego wygldem. Po dwch tysicleciach nie byo ju konieczne, by czowiek cierpia. Nie siadywao si ju te u stp Zbawiciela na jakiej grze, gdzie pod rk byy zarwno palmowe licie jak i kamienie, lecz u stp mdrych mw w uniwersyteckim audytorium. Usta apostow to milky, to janiay blaskiem, to znw obracay si w proch, ale zamiast ich sw wok cian biblioteki stay teraz tysice szacownych ksig, w ktrych zebrano, objaniono, udowodniono i wyoono dowody rnych spraw. Nie byo si ju poddawanym prbom, tak jak na jeziorze Genezaret, albo na dworze arcykapana, lecz jednak byo si sprawdzanym, i gdy si ju zdawao egzamin, mona go byo zda, jeli si dowiodo rozumu i pamici. Ogrjec odsuwa si w nieprawdopodobnie odleg dal, odsuwaa si Golgota, krzy i gbka nasycona octem. Nastay czasy agodniejsze i bardziej ludzkie. Nikt nie musia ju opasywa bioder i wdrowa w szeroki wiat. Ambony stay pewnie, na zboczu gry nie lea ju aden gorcy gaz, aden odak nie sta gronie przed zaciszn sal, w ktrej uczyli si konfirmanci. Na zewntrz przejeday elektryczne tramwaje, soce opromieniao zarwno bogatego modzieca jak i marnotrawnego syna, uczniowie gimnazjum zasiadali po jednej stronie, a ci ze szkoy powszechnej po drugiej, szerokim za, rodkowym przejciem przechadza si przyjazny radca konsystorialny i rozdziela na obie strony pochway i przygany. Nie by to aden kacerz ani aden buntownik, lecz wierny suga pastwa i swojej zwierzchnoci, przewodnik wiodcy ku karnoci i posuchowi, wymownie ostrzegajcy przed podstpem i diabelskimi sztuczkami epoki. Wrd tego Jons siedzia niczym dorosy mczyzna przygldajcy si zapomnianym igraszkom. Uczy si przypowieci i wersetw po raz wtry, a pikno ich zawsze jeszcze go urzekaa, cho byy niby daleki gos, mimo ktrego toczyo si ycie. Byy niby stare witoci, przed ktrymi kaniano si wprawdzie, ale tylko przez uprzejmo i pietyzm, dlatego e ju ojcowie kaniali si przed nimi. Miejscem modw stay si teraz nowe witynie, wspanialsze i nowoczeniejsze. Wersety tam goszone byy krtsze, a to co obiecyway, nie byo ani boym pokojem, ani krlestwem niebieskim. Nie uszo te uwadze Jonsa, e kiedy radca konsystorialny nauki wynikajce z kazania na grze stosownie i zrcznie odnis do nowych czasw, jakby oprawiajc na nowo szlachetny kamie, wiele twarzy wykrzywio si grymasem drwiny. Zdarzyo si te, e gdy jeden z siedzcych po lewicy zapyta, kiedy wreszcie nadejdzie jaka pociecha dla cierpicych, nie mona byo nie dostrzec, e usta, ktre wyrzeky to pytanie, wykrzywia gorzka nienawi. Ale delikatne donie duchownego wygadziy i t zmarszczk, a drzwi wszystkich ciemnic ycia rozwary si ukazujc tamten inny, lepszy wiat. Trzeba tylko czeka i wierzy, a dziki wierze gd mia sta si lepszy od wyszukanych potraw, ucisk lepszy od wolnoci jak cieszyli si krlowie, gdy gd i ucisk to 127

dowiadczenie wybranych, szczeglne bogosawiestwo boskiej rki. Czasami wydawao si, e wszyscy, ktrzy najadaj si do syta i nie siedz w wizieniu, s tym samym przeklci i z gry skazani na wszelakie mki oczekujcego ich pieka. Tak, Jumbo mia racj, e co si w tym rachunku nie zgadza. Bya to jaka podwjna ksigowo z utajonym bilansem. Podczas godzin, ktre Jons spdza na tej nauce, zauway, e i w jego yciu co si nie zgadzao. Pki przebywa u pana Stillinga, odczuwa gd, wielki i zachanny gd wiedzy, jednak poza tym ycie byo urzdzone po dawnemu. Dziadek owi ryby, ojciec wypala wgiel, Micha ora, matka przda. Tak mogli byli y i przed tysicem lat, majc tylko nieco prymitywniejsze narzdzia, wymagania i udogodnienia, ale podajc t sam drog, ku temu samemu celowi: ku zapewnieniu poywienia, odziey i dachu nad gow. Uprawiali skrawek ziemi, a drugiemu dawali odpoczywa. Nie byo to wicej ponad to, co im nakazano i co obiecano w starym przymierzu. Rwnie i wtedy mogo byo jakie dziecko od czasu do czasu zasiada u stp starca i wypytywa o wszelakie posiadanie przeze mdroci. Obecnie ycie Jonsa wygldao inaczej. Nie rnioby si wiele, gdyby si by urodzi bez rk. Umys nie potrzebow rk, mg y w pustce przestrzeni, gdzie nie orano, nie owiono ryb, ani nie przdzono. Naleao tylko rozmyla, pojmowa i gromadzi zarwno poszczeglne pojcia jak i ich zwizki. Mona byo nie wiedzie, co to pug i opata, ani co to krosna czy sie. By mc zasiada w przybytku wiedzy, trzeba byo mie tylko troch pienidzy oraz oczy i uszy, ktre by chony nauk. Mona by zym albo dobrym czowiekiem, dla nauki byo to obojtne. Wymagaa jedynie, by si j pojmowao i przepdzaa nie zych, lecz gupich. Gupi mogli uczy si jakiego rzemiosa, albo pracowa fizycznie za dniwk, natomiast li mogli osign wszystko, co mogo przyda si pniej i na zej drodze. Ludzi sortowao si tak jak drewno, ktre si dzieli na budulec i na opawk, ale Jons nie znalaz si wrd odpadu przeznaczonego na spalenie. Ojciec nie mg zosta pastorem, dziadek nie mg zosta sdzi, chocia peni byli mioci i mdroci, Jons natomiast moe zosta zarwno jednym i drugim, zasiad bowiem w przybytku wiedzy i wolno mu w nim pozosta, gdy po to wanie pan Stilling oszczdza i biedowa. C wicej byo do roboty? Zapewne nie wystarczyo chodzi wieczorami po ulicach dzielnic ndzy i zaglda biedzie w oczy, gdy wspczucie to tanie myto na mocie wiodcym ku wygodnictwu, a za gar wspczucia nie mona kupi zupy w taniej kuchni. Jeli w domu czeka mielerz, jezioro albo skrawek pola, ktry odstpiby przecie pan von Balk, wcale nie byoby trudno zapewni sobie ycia, ale jednak nie wystarczyo zdobycie czegokolwiek tylko dla siebie. Jest jeszcze Christean, jest Maria i bdzie ojciec, kiedy si ju postarzeje. By w chopak z sali, w ktrej uczono konfirmantw, ten co to zapyta, jak dugo trzeba znosi cierpienie, by zosta pocieszonym. Bya kobieta spod portowej knajpy, ta ktra mwia, e mczyzn naleaoby potopi jak kocita. Byli wszyscy mieszkacy Sowirogu i tysica innych wsi, ktrzy nic jeszcze nie mwili, o nic nie pytali, ale wieczorem stawali z pochylonymi grzbietami i zbolaymi rkami, stawali przed pugiem lub u krosien i spogldali na wieczorn zorz, wypatrujc czy te nie rozbysy w jej wietle wieyce Zocistego Miasta i czy na progu nie zasiad ju ten, ktrego przeznaczeniem byo poniesienie, choby przez chwil, gniotcego ich ciaru.

128

W jednym znajdowa pociech: w tym, e by mody. Modszy ni Jumbo, a i Jumbo jeszcze nie wiedzia, jaki osd wyda o nim jego wasne sumienie, gdy je o siebie zapyta. By modszy ni pan von Balk, ktremu zostaa dana wadza i zamono, a ktry cigle jeszcze nie mg poj, dlaczego wiat tak wanie jest urzdzony. Dlatego te naleao czeka i uczy si, jeszcze wicej si uczy i to nie tylko tego, co zawieray szkolne podrczniki. Naleao nauczy si wicej nili to, co byo zawarte w ksikach posiadanych przez Jumb albo nauczyciela Charlemagne'a. Wiele te trzeba odrzuci tego, co byo niczym i trzyma si blisko ludzi, ywych wiadkw toczcego si ycia. Trzyma si choby starego szewca, ktry podkuwa mu obcasy i zasonity umbr wypytywa, czy potrafi ju wskrzesza umarych. Albo owej starej panny z lkliwymi, smutnymi oczami, u ktrej kupowa zeszyty i stalwki. Gdy byli w sklepie sami, zawsze wypytywaa go o las. Albo trzyma si tamtego chopca, ktry dopytywa si o pociech dla biednych. Tylko askawego konsystorialnego radcy nie powinien o nic pyta. w odpowiedziaby chtnie, ochoczo i obszernie i ojcowskim gestem pooyby sw mikk do na ramieniu, lecz byyby to odpowiedzi odsuwajce w nieskoczon dal wszystkie troski, rozterki i potrzeby, tak e wygldayby one jakby si na nie patrzyo przez odwrcon lornetk. Stayby si znikome i nierzeczywiste jak wiat karzekw. Jons czsto wspomina wieczr spdzony w sali koncertowej, kiedy to cudowne dziecko w swoisty sposb udzielio odpowiedzi na wszystkie pytania. Ulega przekonaniu, e nie byo to dziecko cudowne, lecz pene aski. Nie mogo da dosytu, ale czarowao. Byo w stanie rozewrze ciany sali oraz otoczk ycia, wygasi lampy i nakaza, by rozpyny si ludzkie twarze. Stworzyo wiat nowy, wiat wolny od godu i pragnienia, wiat bez przemocy i mierci i kazao pojawi si ponad tym wiatem swoim wasnym, agodnym, lnicym gwiazdom, harmonijnemu adowi obcych soc, mienicych si rdem zapomnienia i pieniom rajskiego ptaka. Gdy zdjto donie z klawiszy, wrcia ziemia, ciany i lampy, i twarze, ale przez chwil nie istniay, a kiedy powrciy, wyglday inaczej, promienne i jakby obmyte nieziemskim deszczem. Moliwe, e wszystko to byo tylko zudzeniem, tak jak zudzeniem jest tamten pozagrobowy wiat, jednak nie byo tak jak on dalekie i ukryte za progiem mierci, a przed bram nie stay na stray adne sowa ani nie pyna krew. Ale Jons nie by cudownym dzieckiem, nie posiada aski i tak oto musiao by mu powierzone uprawianie roli w inny sposb. Jeszcze nie wiedzia, w jaki to sposb i pozostao mu tylko czekanie. Czaja te musi czeka, pki nowe pole nie da plonw. Czeka musi rwnie pan Stilling, czeka przez cae ycie, zanim nie znajdzie kogo, kto by przynis do Sowirogu wiato. Wszyscy czekali, ci za ktrzy wierzyli, czynili to cierpliwie od dwch tysicy lat. W szkole nie mia przyjaci. By w klasie najmodszy, ale na drodze, ktr przemierzali, wyprzedza wszystkich o kilka wzniesie, i kiedy schodzi w kolejn dolin, przez chwil nie mogli go dostrzec. Wiedzia wicej ni oni i cho nie musiao to ich dzieli, dzieli ich sposb, w jaki sw wiedz porzdkowa, wykorzystywa i utwierdza. By dla nich zbyt powany, by dorosym mczyzn, ktry dostrzega nadchodzcy wieczr, podczas gdy oni jeszcze igrali wrd rosy i podmuchw porannego wietrzyku. Postarzaa go wie, mielerz i wyspa, dziadek, rodzice i rodzestwo. Mia brata, ktrego zabito i drugiego, ktry by moe siedzi ju za kratami. Tego co byo pisane innym, jeszcze nie wiedzia. 129

Mogo si zdawa, e po to, by go stworzy i wysa w szeroki wiat, eby zyska nadziej lepszego ycia, wie gromadzia wszystkie uszczknite pracy i paszczynie chwile godu, sekundy spokoju, i wszystkie westchnienia tsknoty. Zdawao si, e zerodkoway si w nim i ci na nim losy wszystkich pokole ciko dyszcych pod szczerniaymi dachami, wszystkie wojny, gradobicia i nieurodzaje, e w oddali, wrd lasw i mokrade stanli wsparci na opatach lub siekierach wszyscy Jerominowie, Gogunowie, Daidowie i jak si tam jeszcze mog zwa, a take nauczyciel Stilling oraz pastuch Piontek i poprzez rozleg krain spogldaj ku niemu, przypatruj si temu co czyni, bacz, czy te o nich pamita, on, syn ich wszystkich, ktry wyruszy po to, by cho w niewielkim stopniu uwieczy ich dzieo. Kiedy przypomniao si ich tak cierpliwie czekajcych na mg nad moczarem za domami, i sup dymu mielerza unoszcy si ponad lasy, nie mona byo si mia, gdy na lekcji fizyki koledzy wypucili z pudeka chrabszcze, ani podziwia ich, kiedy pewnego dnia wszyscy zjawili si w szkole w sztywnych, baniastych melonikach. Na widok takiego mnstwa paradnych kapeluszy mona si byo tylko nieznacznie umiechn oraz pomyle przez chwil o ojcowskiej czapce z daszkiem i o tym, jak w cichy czowiek sta wrd gwaru wiata na dworcowym peronie. I jeszcze dlatego nie mona byo zaprzta sobie gowy gupstwami, e po to, by wyy z pienidzy pana Stillinga chodzio si do szkoy zim i latem w ogle bez kapelusza. Jons przyglda si wszystkiemu przyjanie, bez drwiny i zawici, ale sprawy te pozostay dla dalekie i nierzeczywiste, tak jak obrazki ogldane w fotoplastikonie. Nie budziy szczeglnego zainteresowania, nie zapaday w serce. To nie one byy owym ziarnem goryczy, ktre powinno si byo wysia na rol za modu i dopki pada deszcz. Jeden spord kolegw by synem armatora okrtowego, bardzo bogatego i wpywowego czowieka. Synalek obnosi si wic po klasie jak ksi z panujcego rodu rzucony przez los, na pewien czas, midzy winiarkw. By wysoki, bardzo chudy i ubiera si niezwykle starannie. Mia blad znudzon twarz, usta, ktre nie umiechay si pogardliwie byy niemal adne, i oczy, ktrych bali si nawet nauczyciele. Nie wyzieraa z nich nienawi ani szyderstwo, ale wyglday tak, jakby wypeniao je zamroone powietrze. Byy niezwykle jasne i byszczce, a jednoczenie a do gbi lodowato zamglone. Chopiec ten milczcy i mdry, peen by dociekliwej, analitycznej mdroci i jako taki sta si postrachem wszystkich nauczycieli religii. Zreszt niemal wszyscy nauczyciele unikali stawiania mu pyta, wic siedzia podczas lekcji znudzony i zarysowywa kartki niezrozumiaymi figurami, albo przypatrywa si ubraniom nauczycieli, by nagle o co zapyta, dowodzc e jest nie tylko obecny, lecz ledzi wszystko z wyton uwag i czyha na moment, kiedy to w sentymentaln plazm konwencjonalnoci uda mu si wrazi byszczcy sztylet negacji. To zbrodniarz, urodzony zbrodniarz powiedzia do Jonsa Charlemagne. Wytwr epoki taczcej wok zotego cielca. Ojcowie s nadzorcami niewolnikw i rozbjnikami, synowie za maymi Neronami i Kaligulami. Gdyby mogli, zakopaliby nas w 130

swoich ogrodach po piersi, oblali benzyn i podpalili. Jons uzna to za przesad. Strojny kolega o niepokojcej twarzy i piknym nazwisku Brockhusen wcale go nie obchodzi. Jons zajmowa si upraw wasnej roli i nie mia czasu na przygldanie si piknemu zielsku, ktre roso na kamienistej miedzy. Zabieganie o wzgldy tamtego, naladowanie jego strojw i niedbaego, cichego sposobu mwienia, pozostawia innym. Zawsze przecie znajdowali kogo, kogo wynosili na niestay tron zainteresowania i byo im obojtne, czy tym kim jest jaki mody hrabia, przyszy aktor, czy te syn armatora. Jonsa nigdy do tej pory nie naladowa nikt, a jeli ju kto to czyni, to chyba tylko z przyjazn drwin, co go zreszt zadowalao. Przypatrywa si bacznie Brockhusenowi dyskutujcemu z nauczycielem religii i nazwa go tajemnie i tylko na wasny uytek portretem Doriana Gray'a, a potem przesta na niego zwraca uwag, jak i na wszystko, co byo mu obce. Pewnego wieczoru dostrzeg jednak Brockhusena w porcie, opartego o stos skrzy i przypatrujcego si wyadunkowi statku. Obok, na jednej ze skrzy siedziaa niezwykle pikna dziewczyna o podobnych oczach i ustach. Zapewne siostra. Zaoya niedbale nog na nog i palc papierosa, czego Jons nigdy jeszcze nie widzia u modej damy, obserwowaa, jak tragarze wydobywaj z wntrza statku pszenic i nosz j przez nabrzea do spichrza. Na dziobie statku stao kilku marynarzy. Mieli nagie, tatuowane piersi i z szyderczym zainteresowaniem przygldali si wystrojonej parze. Jons przechodzc obok ukoni si uprzejmie koledze, a kiedy zauway, e w odwzajemni pozdrowienie niedbale, pomyla tylko, i musi to by przyjemne, jeli si posiada taki statek z kapitanem i marynarzami, z masztami i koniami oraz bander powiewajc nad bkitem mrz. Nastpnego dnia, w porze obiadu Jons pozosta przez chwil w uczniowskiej bibliotece, a kiedy wyszed ze szkoy, zobaczy, e w elaznej bramie stoi Brockhusen, umiecha si i strzepuje z klapy akietu jaki niewidzialny pyek. Halo, Jeromin! powiedzia przykro mi, e wczoraj w porcie za pno ci zauwayem. Za ze maniery dostaem od siostry bur. Ona zwraca na nie szczegln uwag. Chciaaby ci pozna, wic czy nie mgby przyj do nas dzisiaj na filiank herbaty? Jons zajrza w jego lodowate oczy tak zdumiony, jakby zaprosi go sam cesarz. Ja? Naprawd mnie masz na myli? zapyta. Brockhusen skoni si grzecznie. Tak, ciebie, Jonsie Ehrenreichu Jerominie. Czy to tak bardzo dziwne? Troch odpar Jons. Nie spodziewaem si tego... nie wiem te, co my obaj... Sdzisz, e niewiele mamy wsplnego? To si okae, Jeromin. By moe porozumiesz si lepiej z moj siostr. Zapominasz nadto, e tylko my dwaj jestemy w szkole tymi, ktrzy potrafi myle. Pomijajc kujonw. A to zawsze czy. To nieprawda powiedzia powoli Jons. Jest bardzo wielu takich, ktrzy myl... ale jeli chcesz, przyjd... jeli chcesz ty i twoja siostra. Tylko nie dzi. Dzisiaj Jumbo zabiera mnie do kolegium. Jeli ci to odpowiada, przyjd jutro.

131

Uprzejmie umiechnity Brockhusen przekn i to, e syn wglarza zaproponowa inny dzie. Dobrze powiedzia a wic jutro o pitej. Oto adres. I wrczy Jonsowi bilet, na ktrym wydrukowane byo jego nazwisko i adres. No to serwus! Bdziemy si cieszy. Gdy Jons opowiedzia wszystko Jumbie, w zagwizda z cicha przez zby. Id miao, braciszku owiadczy ale dobrze uwaaj. wity Antoni jeszcze nie umar. Jons niezupenie poj te sowa i nawet, gdy ju naciska guzik dzwonka lnicy w marmurowej pycie, zastanawia si, co te to wszystko miao znaczy. Otworzy mu Brockhusen osobicie, poklepa po ramieniu i szerokimi schodami zaprowadzi do swych pokoi. Mia gabinet, sypialni, azienk, a Jons peen podziwu sta ostronie na mikkim dywanie, rozglda si, patrzy przez szerokie okno na zaciszny park i myla, e chyba wcale nieatwo posiada tak wiele bdc tak modym. Piknie tu, co? zapyta Brockhusen. Ojcowska wspaniaomylno takie domy wznosi dzieciom, ale dzieci Salomona nie samym zotem yj. Tak to jest. Nie drwibym tak, gdybym to posiada powiedzia Jons. A moe jednak? odrzek Brockhusen. Myl te, e czasami zatskniby do swojej wglarskiej chaty. Zoto przynosi cikie sny, mj drogi. Nie jestem pewny, czy gd nie przynosi ciszych. Ale ty na pewno nic o tym nie wiesz. Brockhusen wykrzywi usta. Herbat wypijemy u mojej siostry owiadczy i otworzy drzwi. Wychodzc Jons dostrzeg na biurku Brockhusena liczne fotografie nagich kobiet, ale nie to obudzio jego niesmak, lecz fakt, e gospodarz nie uzna za stosowne usun ich przed wizyt. Wydaje mi si, e wicej tu nie przyjd owiadczy powanie. O, c za dostojny go powiedzia pobaliwie Brockhusen. Poczekamy jednak, a zobaczymy jak bdzie. Zapuka i siostra wysza im naprzeciw. Bardzo si ciesz, panie Jeromin powiedziaa i potrzsna mu do. Jak pan ma na imi? Jons Ehrenreich. Jak piknie i staroytnie... Jons Ehrenreich... dym mielerza i obyczaje dziadkw... Na imi mi Anna, przed siedemnastu bowiem laty rodzice uznali, e tak bdzie adnie. Tutaj nazywam si jednak Gudrun i tak wanie moe pan do mnie mwi. Czy nie sdzi pan, e Gudrun wygldaa podobnie? Koysaa si w wskich biodrach i staraa si, by j obejrza z wszystkich stron. Ale e Jons nie wiedzia, jak wygldaa Gudrun i wydawao mu si, i prawdopodobnie niezbyt bya podobna do tej dziewczyny, rzek tylko: Moliwe. Tego si dokadnie nie wie. 132

Brockhusen mia si szyderczo, ona jednak spojrzaa na Jonsa z powag. Twarz miaa pikn, jak brat, tylko bardziej dojrza, a Jonsowi wydao si, e nigdy jeszcze nie widzia ust tak nagich jak jej usta. By bardzo nieszczliwy, zdawa sobie jednak spraw, e godzin bdzie chyba musia tu spdzi. Co te za ludzi mona spotka w takim miecie... Wydawao mu si, e zachowa si uprzejmie, jeli zapyta, jak czuj si jej rodzice, ale pytanie wywoao wrcz szokujc wesoo rodzestwa. O, dzikuj odpara zachystujc si od miechu. Papa jest u kochanki, a mama zapewne prowadzi nauk Biblii dla upadych dziewczt. Tutaj kady yje wedug wasnych upodoba, panie Jons, tyle e nie zawsze znajduj si one na najwyszym poziomie. Jons poczerwienia, a dziewczyna popatrzya na niego z uwag. e te bogaci mog mie takie wygodniae oczy pomyla zmieszany. Rozmawiali o szkole, a take o sprawach, ktrych Jons nie rozumia. Zdawao mu si, e rodzestwo opanowao jaki rodzaj tajemnej mowy, skadajcej si z gestw palcw oraz pumieszkw. Czu si tak, jakby znajdowa si daleko od bezpiecznego brzegu, na cienkim, trzscym pod stopami lodzie, pokrywajcym czarn, bezdenn gbin. Brockhusen wycofa si ju po pierwszej filiance. Musz i powiedzia. Ciesz si, Jeromin. Kiedy patrz na ciebie, przypomina mi si Jzef w Egipcie... zagubiony w obcym kraju... Umiechajc si spoglda to na ni, to znw na niego, a Gudrun zmarszczya brwi. Podesza do okna i ukryta za stor staa tam jeszcze przez chwil, pki nie usyszeli, e zamkny si cikie wejciowe drzwi. Patrzya na Jonsa. Twarz miaa zachmurzon i pen napicia, ale stopniowo przybraa poprzedni wyraz. Wzia Jonsa za rk. Poprowadzia ku niskiej otomanie, przekrcia w zamku klucz i usiada przed Jonsem na fotelu podcigajc przy tym bez enady nogi i zaplatajc rce wok kostek. Tak to wanie jest u nas powiedziaa. Ten kto chce y, musi zamyka drzwi. Jons wcale tego nie zauway, gdy herbat pili przy nie zamknitych drzwiach, ale zapewne w domu tym za ycie nie uwaano tego samego, co w chacie przy mielerzu, Na niskiej otomanie nie byo mu zbyt wygodnie, wic rozejrza, si nieznacznie poszukujc zegara, na ktrym mgby odczyta godzin. Nie wydawao mu si te stosowne kierowanie oczu na bielizn dziewczyny. O ile przypomina sobie Pie o Gudrunie, krlewskie crki miay inne obyczaje. Czy lubi go pan? zapytaa nagle moda gospodyni wskazujc gow drzwi, za ktrymi znajdoway si pokoje brata. Nie, tego nie mgby powiedzie. 133

Przytakna. To przestpca, Jons powiedziaa cicho. Urodzony przestpca. Chyba nazbyt surowo go sdzi... Pokiwaa gow i zapatrzya si w sufit. W tym domu wszystko jest zmurszae i zgnie cigna. Wszystko i wszyscy. Nawet suba. Nasz szmink jest zoto. Za zoto mona mie wszystko. Wszystko, bo i wszystko mona kupi. Nawet mio. Ale ten kto posiada wszystko, nie posiada w rzeczywistoci niczego. Jest o wiele biedniejszy ni ten, ktry nie ma nic... Czy pan o tym wie? Nigdy nie miaem wszystkiego odpar Jons wic nie mog wiedzie. Sdz jednak, e zaley co pani uznaje za posiadanie. Posiadanie mona rozumie rozmaicie. Nie powiedziaa sowo posiada ma jedno znaczenie. Dowie si pan o tym niedugo, gdy bdzie pan troch starszy. Mia pan ju dziewczyn, Jons? Nie wszystkie byy mi obojtne. odpar z ociganiem. A w domu nieraz siadamy nad jeziorem... wszyscy modzi tak robi... Zrobia niecierpliwy ruch doni. Nie pytam, Jons, czy siedzia pan przy ksiycu z jak gsiark, a potem ukada wiersze, lecz o to czy mia pan jak dziewczyn. Rozumie pan? Cakowicie. Z dusz i ciaem? Obrci na ni gboko osadzone oczy i patrzy. Nie, tak nie miaem powiedzia. Ale, e te pani rozmawia o takich rzeczach? Moe i w szkole? Zamiaa si cicho. O takich rzeczach rozmawia mama ze swymi dziewcztami odrzeka. Sdz, e musz jej opowiada wszystko i dokadnie. Bardzo dokadnie, ze szczegami. To swoista odmiana erotyzmu. Rwnie sklepowe dziewczta rozmawiaj o tym. Ja za mwi niewiele... ale kiedy zobaczyam pana w porcie, pomylaam, sobie... zreszt nieatwo o tym nie myle, gdy wzroso si w tym domu. Nie. Tak atwo nie chc tego zdoby pomyla teraz Jons i dwie gbokie zmarszczki zbiegy si midzy jego brwiami. Przypomnia sobie martwego brata lecego w Raju i dziewczyn, ktr ojciec obj ramieniem. Za tak mao brat nie daby si zabi, a tej tu dziew czyny ojciec by nie obj. Do tej pory jeszcze adnego z nich nie mona byo kupi za zoto. Chyba tylko Gottholda, ale matka uderzya Gottholda w twarz i wykluczya ze wsplnoty. Zawsze pragnam powiedziaa cicho znale kogo, kto by pachnia ziemi, a nie perfumami. Wyobraam sobie, e musi to by cudowne... Co musi by cudowne?

134

Nalee do niego. Tak jak powiedziaam poprzednio: dusz i ciaem. Nie mnie nie obchodzi czy to ze lub zakazane. A taki, ktry nie mia nigdy dziewczyny, Jons, mgby w moich ramionach umrze z rozkoszy. Jons zauway oschle, e wcale nie pragnie umiera. Ach, c pan o tym wie... mwia. Zapragn by pan tysica takich mierci. Jons ju wsta i zacz obciga akiet. Nagle wydao mu si, e wszystkiemu przysuchuje si ojciec. Uzgodnilicie to, prawda? zapyta. Pomylelicie sobie, e ze mn pjdzie atwo? atwiej ni z jakim marynarzem albo tragarzem? Mylelicie, e taki wglarski chopak z lasu bdzie wniebowzity? Chciabym tylko wiedzie, co te za to dosta od ciebie w pikny Brockhusen. Mogaby mi to powiedzie? Gdy wstaa i przekrcia w drzwiach klucz, twarz miaa poblad z nienawici. Zapomniaam, skd pan pochodzi, Jeromin powiedziaa gosem tak ochrypym, jakby bya chora. Niechaj pa pjdzie do swoich dojarek. Tam te sprawy s prostsze. Prostsze, e i bardziej nie mona odpar. I dzikuj za mi gocin. Jeszcze na schodach sysza jej miech. Chyba nierozsdnie postpi tak wanie mwic, ale matka zawsze przywizywaa wag do grzecznoci. Zreszt teraz nie miao to ju znaczenia. A do zmierzchu przechadza si nad rzek, tam i z powrotem. Trzcinowiska byy tak wysokie, e nie widziao si adownych odzi pyncych od zalewu i wydawao si, e szerokie agle same szybuj ponad wod. Ledwie dostrzegalny ich ruch oraz cisza przepeniay cae otoczenie wielkim, przezwyciajcym wszystko spokojem. Czasem z jakiej niewidzialnej burty zaszczeka pies, czasem gucho i gronie zahucza holownik, ale zaraz niebo zwierao si nad tymi odgosami ziemi i wielkie, biae, letnie oboki suny bezgonie nad rzek. One to wyssay z krwi Jonsa ostatki podniecenia i kiedy pod wieczornym niebem dostrzeg znw czerwone i zielone wiata portu, mg ju z dystansu pomyle o swojej pierwszej pokusie poszerzenia granic bytu i poznania, co te myli si w bogatych domach o krtkich dniach ludzkiego ycia. Oto jak atwo im uprawia rol. Nie wiedz, jakiego trudu trzeba, by osign rado. Wycigaj pozacan do i myl, e mona za ni kupi wszystkich na wiecie biedakw. Kupi ich prac, wystpno i mio. Zapewne nie istnia zamys, by rwnie na ich roli zapanowaa sprawiedliwo, a ten kto by si spodziewa, e kiedykolwiek zdoa poruszy take ich wiat, byby gupcem. Po to, by go poruszy, musz zapewne powsta nowe moce, a Jons nie wierzy, eby mogy si one zerodkowa w rku jednego czowieka. Dziadek mg by poruszy serce mordercy, ale ci tutaj wymieliby go, tak jak miali si z podzikowania za gocin. Byy wic rzeczy gorsze nili zabicie kogo z pomoc kuli, ale i o tych rzeczach niewiele napisano w ksikach.

135

Wieczorem zaszed jeszcze do pokoju Jumby, poniewa zrozumia wreszcie, co mia on na myli, kiedy mwi o istnieniu witego Antoniego. Jumbo zerkn znad ksiki. Wic wrcie ju, braciszku? Dlaczego ju, Jumbo? Byem zaproszony na herbat. O, niektre mode domy pij herbat rano i w ku. Nie wiesz o tym? Opowiadali mi to tacy, ktrzy wiedz. A niektre ycz sobie, by im przy tym asystowa, tak jak krlowym, kiedy wstaj z pocieli. Widocznie nie nadaj si do towarzystwa, Jumbo. Spodziewaem si tego, braciszku. Spodziewaem si. Tego nie mona nauczy si przy mielerzu, a chyba mona sdzi, e nigdy si tego nie nauczysz. Jumbo, dlaczego mnie nie ostrzege? Ach, Jons, zawsze lkaem si wody tylko dlatego, e trzymano mnie na lince. Ale kiedy jeden zepchn mnie na gow z trampoliny i potem ju si nie baem. Widzisz, nie jestem zwolennikiem ostrzegania, bo to tylko wzmaga pragnienie, ty za powiniene poczeka jeszcze troch, zanim wychylisz swj puchar. Poza tym nie jest on najczciej taki sodki, jakby si mylao. Ale opowiadaj, braciszku. Zachowywaa si jak Pentesilea? Rozmaite dykteryjki kr o niej. Jons opowiada, a Jumbo wyrozumiale kiwa gow. S braciszku nazbyt niecierpliwe. Nie potrafi si hamowa. Cierpliwo i wodze posiadaj tylko biedacy. Tamte pannice czytuj te tylko kiepskie powieci i std to wszystko si bierze. Namitnie zacisna zby na szyi kochanka i tak dalej. A tu przede wszystkim nie tak atwo o szyj dla tych zbw, niezalenie od tego, e nosimy nazbyt wysokie konierzyki. Moda nie sprzyja takim wybrykom. Jons mia si. Chciabym wiedzie, Jumbo, co ty by zrobi? Ja? Trudno mwi na zapas, braciszku. Najprawdopodobniej przeoybym j przez kolano. Dzi dziewczyny ubieraj na siebie tak niewiele, e poczuaby. A ja podzikowaem za mi gocin. Nic si braciszku nie stao. Obyczaje dziadkw nie hab. Teraz zadbaj, by ci wyparowaa z krwi. Niektre sprawy staj si niebezpieczne dopiero wwczas, gdy przemijaj. Dyfteryt na przykad pada na serce albo na oczy. Dobrze i niedugo wakacje. Tak powiedzia Jons. Ju myl o tym, e bd owi ryby i kosi yto. Wydaje mi si, e nie wszystko, co si tu dzieje, jest zawsze dobre. 136

Ja od dawna to widz, braciszku. Gdzie jest jednak na wiecie sprawiedliwo i dobro? Jeli okaesz pilno, bdziesz si mg nauczy tylko praw. Na wszystkich po kolei uniwersytetach. Praw! Ta mnoga liczba jest podejrzana... Jons zatrzyma si w drzwiach. Ty tyle wiesz, Jumbo powiedzia cicho. Mylisz, e... e Gina te jest taka? O nie, braciszku, nie bj si, Jest inna. Zupenie inna! Jons robi wszystko, eby wyparowao mu z krwi. Nie byo to zreszt takie proste, jak wydawao mu si nad rzek, tym bardziej e co dzie widywa Brockhusena. Nie doszo midzy nimi do adnej rozmowy, tylko nastpnego ranka w zamiast si odkoni, umiechn si tylko w sobie waciwy sposb, a Jons pomyla, e tak samo mgby umiechn si kady z Putyfarowej czeladki. Pewnego razu nio mu si, e najstarsza spord czarnych sistr, u ktrych by na stancji cigaa go, chcc wbi mu w szyj swoje wystajce zby. Ale szyja zamienia si nagle w sup ogoszeniowy, olbrzymi blaszan rur, ktra oddzielia si od niego tak, e j widzia i sysza wyranie, jak zby owej wysokiej, czarnej postaci lizgaj si po blasze wydajc guchy, skrzypicy odgos, podobny do tego, jaki wydaje rysik na tabliczce. Kiedy nastpnego ranka zobaczy, jak owa ciemna i nieskoczenie duga siostra bezszelestnie znika za kotar, uzmysowi sobie cay komizm snu i wwczas gorco wyparowaa mu z krwi ostatecznie.

13
Jak skoczymy niwa, Erdmutha urodzi dziecko Michaa oznajmi onie Jakub. Staa przy kuchni i nie przestaa porusza rk, ktr mieszaa gotujce si mleko, tyle tylko, e z poblad twarz opara si caym ciaem o krawd pieca. Kto to taki Erdmutha? zapytaa. Odpowiedzia spokojnie, e we wsi kady chyba powinien wiedzie, kim jest Erdmutha. Jest to dziecko z Biednej Grzesznicy, a kiedy jesieni Micha wrci z wojska, pobior si. Parobek i dziewka chtnie legaj razem powiedziaa twardo ale nie pod tym dachem. Pki ja yj. Odpar, e lepiej tak nie prorokowa. Sdzi, e kilka razy zostali ostrzeeni i to przez do, ktra jeli ju puka, nie czyni tego dla artw. Powinna rozumie, e w tym stanie nieatwo teraz osamotnionemu dziewczciu, on za obieca matce, zanim umara, e dopki nie wrci Micha, bdzie pomaga. Odpowiedziaa ozible, e warunki w jakich dziewczyna si znajduje s waciw cen za rozkosz, ktra je poprzedzaa, on za, jeli obieca pomc, niechaj pamita, e zapewne ma jeszcze troch miejsca w chacie przy mielerzu. Ale nie pod tym dachem! Jednej dziwce ju raz pokazaa drog, a i teraz zadba, by takiej nikt nie wpad w ramiona. 137

Dawno ju by wsta, wzi na rami siekier i zatroskany wpatrywa si w ogie. Nawet najdumniejsza niewiasta zobowizana jest bra pod uwag mowskie sowo powiedzia. Tutaj nigdy nie yo si inaczej. Przelaa mleko do miski i spojrzaa na niego. A czy yo si tu w ogle? zapytaa. Urodzia siedmioro dzieci odpowiedzia wychodzc. Kto za mia pod rk siedem ywotw, nie powinien stawia takich pyta. mier ma dobre uszy. W Biednej Grzesznicy nie dziao si dobrze. Nie dlatego iby Erdmuthcie nie starczao jada i napoju. Jeszcze moga zajmowa miejsce przy krosnach i tylko w niewielu domach zapomniano, e matka jej przesiadywaa u eczek umierajcych dzieci. Baa si jednak, a lk ciga chmury. Baa si tego, co powiedziaa Michaowa matka, baa si pani Marty. Dwukrotnie, spotkaa j na wiejskiej drodze i dwukrotnie Marta nie odwzajemnia pozdrowienia. Nie tylko nie odpowiedziaa na ukon, ale przeszya dziewczyn szarymi oczyma z takim zdumieniem, jakby to odezwaa si studnia z urawiem stojca za ni, a nie ona. Najbardziej baa si syna karczmarza. Wszyscy ju wiedzieli, e to stara kobieta z Biednej Grzesznicy wydaa jego brata w rce sdu. e chowaa pod korcem ponure przeznaczenie, pki wasna mier nie przypomniaa jej, by stao si udziaem winnego. Wzito go, i jak mona przewidywa, nigdy ju nie ujrzy wiejskiej drogi. Ale pozosta drugi i dziewczyna nie wiedziaa, jakie zamysy kryj si pod jego sfadowanym czoem. Nie robia zakupw we wsi. Wolaa chodzi par mil dalej, niby miaa jeszcze raz usysze rozbrzmiewajcy nad gow dwik sklepowego dzwonka. W tym stanie, w jakim si znajdowaa, bya szczeglnie lkliwa i zadraa, kiedy niespodziewanie rozleg si nad ni metaliczny dwik. To on tak woa powiedzia karczmarz wpatrzony w ni i wsparty rkami na ladzie. Kto? zapytaa niemiao. On odpar i przez cay czas wpija w ni gorejce nienawici spojrzenie skonych oczu. Podczas nastpnych miesicy nic si jej nie stao. W lesie nie przelecia nad gow aden kamie, nie podoono ognia pod strzech, nie podrzucono na prg odmianka, ale czsto zdarzao si, e wracajc z pobliskiej wsi dostrzegaa brata skazanego, jak na skraju lasu nieruchomo oparty o sosn czeka na ni. Sta chowajc za plecami donie, jakby ukrywa siekier, i odprowadza oczami przechodzc. Nic nie mwi, a rwnie jego twarz nie wyraaa niczego ponad dociekliw uwag, ktra towarzyszya kademu z jej krokw. Gdy si zbliaa, przechodzia obok i sza dalej, gowa stojcego obracaa si za ni powoli. Erdmutha wyczekiwaa momentu, kiedy zimne, miercionone ostrze pogry si w jej ciemieniu, ale nie dziao si nie. Nie porusza si i nie odzywa. I wanie ta grona, niesamowita cisza przepeniaa j mierteln trwog. Przestaa wychodzi z domu. Wszystko czego potrzebowaa przynosia jej Maria. Lecz i wwczas tamto nie ustao. Patrzc z okna alkowy, widziaa, jak przeladowca stoi pod 138

ktrym z drzew, z rkoma na plecach, z oczami wlepionymi w dom. Czasem znika na kilka dni i wwczas modlia si przy ku, a dzikczynne zy zy wybawienia spyway po znkanym obliczu. Ale kiedy nastpnego dnia stawaa przy oknie, znw tam by, taki jak zawsze, cigle w tym samym odzieniu, cigle z tymi samymi sennymi, niemal zamknitymi oczami, w ktrych przecie czaia si grona czujno. Rycho zrozumiaa, e byo to gorsze nili mier. Gdyby by j zabi, albo zgwaci, mgby stan nad ni i patrze, ale na tym by si skoczyo. Pomie by wygas, wiatr rozwiaby popioy. To co odywao kadego dnia i dziao si nieustannie, byo zemst, ktra spalaa j tak powoli jak ar spala drewno w mielerzu. Byo zemst, ktra obejmowaa nie tylko j, ale i dziecko i Michaa, a przez Michaa cay znienawidzony rd. Dwa lub trzy razy usiada, by napisa do Michaa, ale podara listy. Pamitaa o cieniu unoszcym si nad jego gow, ktry dostrzega jej matka, wiedziaa te, e Micha zabiby tamtego. To za oznaczaoby znowu krew i now win, splatajce si ze sob tak jak czerwone nitki w tkaninie, ktra wychodzia spod jej rk; przewijay si niby trudne ludzkie losy przez niebieski materia. Bdc w smym miesicu zebraa si i posza do domu Jerominw. Jons przyjecha ju na letnie wakacje i dostrzeg, jak stana u bramy. Wiedzia co nieco, lecz przecie nie wszystko, a przede wszystkim nie wiedzia tego, co wyczyta z postaci dziewczyny. Podbieg do bramy i uj przyby za rk, poruszony bezbrzenym smutkiem wyzierajcym z jej oczu. To Michaowe ycie, myla wzruszony, a Micha podarowa mi zib... Tak, matka jest w domu, ale... Na progu cisn mocniej jej do. Zawr! powiedzia bagalnie. Nie wchod! Matka jednak ju otwieraa drzwi. Wzrok jej przemkn koo Erdmuthy i pad na Jonsa. Wejd! rzeka do niego i odstpia na stron, by da mu drog. Pu t do! Nadal trzyma Erdmuth za rk i nie puszcza. Pokrci gow, a twarz przyobleka mu si w zacity, nigdy dotd nie widziany wyraz. Pu t do! powtrzya cicho, ale on nie przelk si i spojrza jej w oczy. Twarz mia blad, a midzy oczami zbiegy si dwie znajome jej, gbokie zmarszczki. Uderzya szybko i celnie, jak zawsze, ale wydao si jej, e uderzya gaz. Tylko czerwone lady palcw zaczy nabrzmiewa powoli na bladej skrze i wpatrywaa si w nie jak w pitno. Erdmutha pakaa. Pani matko szlochaa miejcie lito... tylko pki si nie urodzi... Dopiero teraz Marta zmierzya j od stp do gw spojrzeniem i zatrzymaa wzrok na onie dziewczyny. Urodziam siedmioro dzieci, a nie omioro powiedziaa powoli. Urodziam je godnie, a nie w jakim rowie. Uczono mnie, e kada suka powinna szczeni si w swojej budzie. 139

Jons szarpn dziewczyn za rk, a si zachwiaa. Potem odwrci si i przeprowadzi j zwolna przez bram. Ruszyli wiejsk drog. Przed drzwiami domw stali w milczeniu mczyni, kobiety i dzieci. Erdmutha sza paczc, Jons kroczy wyprostowany i czu odrtwienie w barkach. Ogniste pitno palio mu policzek. Nie wid jej do Biednej Grzesznicy, ale za wie, gdzie lena cieka skrcaa do mielerza. Do ojca powiedzia. Musisz pj do ojca, i pki nie wrci Micha pozosta przy nim. Usuchaa milczco. Wysokie wierki wydaway si jej inne ni te, ktre rosy za Biedn Grzesznic. Nikt te nie sta na wp ukryty za ich pniami, ciemna ziele drzew i cicho szumice korony byy pene spokoju i nie wiao od nich groz. Stanowiy krlestwo Jakuba, a Jakub by tak agodny i dobry jak pogodna jesie. On by nie uderzy. Nie powiedziaby niemal adnego sowa. Jego szare oczy byy najlepsz ucieczk dla wszelkiej zgryzoty. Niewielu byo takich mczyzn jak on, a jednak przy jego domowym ognisku nie ostao si szczcie. y w lesie i nikt we wsi, nawet dziadek, nawet ona, nie by tak samotny jak wanie on. Jakub natychmiast przygotowa dla niej lee. Zbuduje now, niedu chat, a pomoe mu Jons. Przez chwil przyglda si pitnu, ktre cigle jeszcze gorzao na policzku Jonsa, ale o nic nie zapyta. Nie spyta te, czego lkaa si w Biednej Grzesznicy. Sta i przez chwil wpatrywa si w mielerz, tak jakby by sam. Ci ktrych dostrzeg w mczcym nie, wstpili w bram bezgonie, posusznie i spokojnie. Mczyni i kobiety, ich twarzy nie rozpozna. Nie wiedzia nawet, czy nale do jego rodu. Nieatwo te byo zmiarkowa, ile jego krwi pynie w yach rodzonych dzieci. Przytoczya je wasnym yciem ona, ta. sama ona, ktra teraz napitnowaa jego syna. Dobrze, e kiedy grad spad na las przychodzili do niego, e przychodzia Maria i Erdmutha, a czasami rwnie tamta dziewczyna, ktra jako ostatnia syszaa muzyk fletu. W miecie naigrywaliby si z tego lub pomyleli le, ale we wsi nikt si nie naigrywa. Nie z niego. Na co przecie przydao si ycie dziadka i jego ycie. Micha postpi susznie. Oto agodna krew zmieszaa si z jego nieokieznan krwi. Jakub nie chcia teraz o nic wypytywa, rwnie o to, czego si baa. Tylko przed tym, kto nie pyta, odkrywaj si wszelkie tajemnice. Niedugo wrci Micha, a wwczas przepisze na niego obejcie, sam za przeprowadzi si do mielerza. I kobiety musz si kiedy ugi. Sta oparty na drgu i wpatrywa si w las. Teraz, kiedy, nadeszy sny, nadesza i pora zakoczenia obrachunku. Tego, co zgromadzi, nie byo wiele, ale mia siedmioro dzieci i gdyby cho jedno okazao si ziarnkiem goryczy, drzewo bdzie roso nadal. Jons zosta spoliczkowany, ale czasem zdarza si, e po jednym uderzeniu dziecko dojrzewa w cigu nocy. Bg wada nie tylko przy pomocy psaterzy i przypowieci. Potem Erdmutha przywoaa go do legowiska i powiedziaa wszystko, co miaa na sercu. O ojczymie, o flecie znalezionym w Raju i o synu Czwallinny, ktry si mci. I to, e Micha nigdy nie powinien si o tym dowiedzie. Sucha, a to co usysza, byo w jego spokojnym 140

yciu czym niecodziennym. Takie mode barki i taki na nich ciar powiedzia i pogaska j. Cicho ju... cicho... Ale gdy zasna i kiedy nadesza Maria, poszed daleko w las, do wyprchniaego drzewa, przy ktrym dostrzeg by raz kogo stojcego w wietle ksiyca. Z zeschego listowia wydoby strzelb i nie wyjmujc jej z futerau zakopa koo mielerza. Wieczorem, podszedszy go z tyu, pooy do na ramieniu tatarskiego syna. To tylko ja powiedzia cicho. Gdyby to by Micha, byoby z tob le, a nie zapominaj, e ojciec twj ma tylko dwch synw. Moesz teraz i do swojego drzewa i szuka strzelby. Niejedno widz, co dzieje si w lesie, bo w nim yj i jeli jeszcze raz zauwa, e tu stoisz, zo donos. Syszae? To co doniesiesz, bdzie mnie kosztowao kilka miesicy rzek tamten ale tutaj i wskaza rk chat bdzie trwao dugo... tak dugo, pki brat bdzie siedzia w wizieniu. Wykrzywi usta i znikn w gszczu. Chodzi jak wilk, pomyla Jakub i dugo wpatrywa si w miejsce, gdzie nieznacznie chwiay si jeszcze wierkowe gazki. W tym samym czasie Glumsda przybija stempel na licie napisanym przez Jonsa do kaprala Michaa Jeromina. Zanim wsun list midzy inne, zostawi go przez chwil na stole i przypatrywa si krgej, wyranej pieczci, oraz wyrazistemu prostemu pismu. Po czterdziestu latach suby wiedzia, jak przedstawia si sprawa z rnymi listami. Jons czeka na niego za wsi i ju z twarzy chopca mona byo wyczyta, e nie jest to list zwyczajny. Zaatwi si, panie studencie powiedzia listonosz, ale teraz jego dua, cika do zawahaa si przez moment, zanim podoya pod stempel nastpny list. Jons nic jeszcze nie wiedzia o listach ani o tym, e mog kry w sobie dalekosine niebezpieczestwa. Nie wiedzia, e z chwil kiedy ksztat sowa utrwali si na papierze i rozpocznie wdrwk, moe si ono wyzwoli spod wadzy autora. Takie sowo zostaje pozbawione moliwoci zamiany, stonowania, nadania zamierzonego wydwiku odrniajcego dobrotliwo od goryczy. Staje si nieodwracalne i tylko od czytajcego zaley jego sens. Takiego sowa nie mona ju cofn, jest ono jak strzaa, ktra rozstaa si z ciciw, jak ywy grot skierowany w czyje serce. W licie nie byo nic o tym, e Micha powinien przyjecha. Erdmutha jest u ojca przy mielerzu i boi si. Nikt jednak nie wie, czego si boi, a matka nie pozwolia jej przestpi progu domu. Opisa wszystko tak jak to widzia i jak mu si zdawao. Dla Michaa znaczyo to jednak wicej nili to, co zawieray sowa. W owych nielicznych sowach dostrzeg cay bezmiar zagroenia i niebezpieczestw. Wychyn on z nich niby poyskujca na obrzeach ciana burzy ponad horyzont i przytoczy wiadomo nieznonym ciarem. Bez istotnego powodu Erdmutha nie opuciaby Biednej Grzesznicy. Nie zapragnaby te wej do jego rodzinnego domu, gdyby nie skonio jej do tego co, co grozio mierci. Nie wiedzia, co to byo. Wiedzia jednak, e w porze niw ma si narodzi jego dziecko. ycie Michaa nie byo bujne, lecz najbardziej ograniczone spord wszystkich dzieci Jerominw. W ograniczonoci tej lgn z ca pasj do tego, co pozna: do roli i do owej dziewczyny, o ktr ju si bya otara mier, a ktra bya tak sodka i agodna jak pozbawione opieki dziecko. Gdy by may i niesforny, matka bia go, wic mio przerodzia 141

si w nim w gorycz i nienawi. Cae brzemi matczynej krwi lego jak ciemny osad na dnie serca, a to e zawieraa si w nim gboka dobro ojca, niby jaka wstydliwa tajemnica, ktr odsoni moga tylko mier, wcale tego ycia nie czynio weselszym. Zawsze y tak jakby by zakuty w zbroj z opuszczon na oczy elazn przybic. Nikt nie wiedzia, co myli, ani co go cieszy, czy te napawa lkiem. Umiowaniem jego byy konie, a ludzie byli mu ciarem. Chodzenie za pugiem byo dla niego jak wito, za kada miejska ulica nieubaganie niszczya jego ywotno. Od dawna myla o mierci. Myla ju wwczas, kiedy Stilling wybra go, by wznis wiato ponad dachy ubogiej wioski. Zdumia si wic, e mier najpierw dosiga jego brata i przekona si, e i ona moe si myli. Dopiero kiedy Erdmutha ofiarowaa mu swe ycie, ponuro jego jestestwa zagodniaa, przybierajc ksztat gbokiej powagi. Nie pragn niczego poza kawakiem pola i poza dzieckiem, dla ktrego mgby ora i sia. Noszenie munduru i to, e musia sta si podobny do stu innych, nie byo dla atwe. Jako czowiek istnia tylko dla siebie, a tu na trzy lata musia zaprzesta istnienia dla siebie. Nigdy nie zastanawia si nad sprawami kraju, nad cesarzem czy wojn. Ten kto zosta urodzony po to, by chodzi za pugiem, rozmyla o siewach, o socu, deszczu i gradzie. Wzrok kierowa ku ziemi, dza wadzy za i zawi byy ziemi obce. Ziemia chciaa tylko, by j uprawiano, by odnoszono si do niej z mioci, domagaa si skrztnoci nie omijajcej adnego kamienia. Wok zagonw stay graniczne kamie nie i nigdy nie zdarzyo si, by kto je przesun, eby posi wicej ziemi. Prawa ziemi trudniej byo zama ni prawa pastwowe i nie byo potrzeby wystawiania armii, by ssiada broni przed ssiadem. Lecz onierzem by i dziadek i ojciec. Micha nie wiedzia, o czym wwczas myleli. Spenili swoj powinno i nie mwili o tym. W obcej ziemi lego wielu Jerominw, nad ich mogiami pochylay si krzye, czasami wspominao si o nich po cichu i z naleytym szacunkiem, ale bez uniesienia czy ubolewania, e nie dane im byo owi ryb lub ora, e obca ziemia nasika ich krwi. Zapewne i oni przestali niejedn noc pod murem, jak to Jakub powiedzia do Jonsa, ale przeze nie przeszli. Skadali przysig, a Bg sysza, jak j skadali. Rwnie Micha stawa pod murem. Najczciej wiosn, kiedy pada agodny deszcz, a w ziemi wok koszar unosia si mocna, gorzka wo. Woao go to tysicem gosw, ale nie usucha. Gdy sta na warcie, zaciska do na rkojeci szabli, jakby bya czepig puga, a gdy chodzi nakazan drog wzdu muru, tam i Z powrotem, usiowa chodzi tak, jak chodzio si za pugiem. Wwczas robio mu si lej i wszystko przemijao. Nie cieszyli go ludzie, cieszyy go konie. By dobrym onierzem, powanym, czujnym, zachowujcym niemale surow godno. By bez maa najlepszym jedcem w szwadronie. Ale nie umiecha si nigdy i nie imay si go arty. W kawalerii z nikim nie obchodzono si zbyt agodnie i pewnego razu szef wyszkolenia jedzieckiego podnis na niego w gniewie rk. Ale nie uderzy. Dostrzeg w oczach Michaa zimny, niebezpieczny blask i cofn si o krok. Popatrz tylko powiedzia powoli masz oczy mordercy, czy co? Ale Micha odpar, e nic o tym nie wie. Uchyli si te od tego, by zosta ordynansem modego porucznika.

142

y wasnym yciem, nie mia przyjaci, nie mia dziewczyny i jeli otrzyma przepustk, szed na pola i ponad zagonami patrzy na poudnie, gdzie wrd lasw leaa wie. Kiedy spotka Erdmuth, a nawet i wwczas gdy j pozna, nie zmieni si. Poda jej, ale bardziej pragn dziecka, ktre nosia. Dla dziecka przesadziby kady mur, ale nie dla niej. Zdawao mu si, e by przekonany, i jeli nie pozostawi po sobie dziecka, pokona go mier. Kiedy dziecko si ju urodzi, przestanie by istotne, czy on sam pozostanie przy yciu, czy te nie. Chopska krew, ktra w nim pyna, nie domagaa si ani szczcia, ani rozkoszy, lecz tylko zapewnienia nastpstwa. Musia pozostawi po sobie co, co zespolioby go z przyszoci i dao jej pewno. Rola nie powinna lee odogiem, a pork, e tak si nie stanie, mogo by tylko dziecko, syn, ktry bdzie kroczy t sam bruzd co ojciec. O dziewczyn mona byo si troszczy, ale nie lka. Z chwil kiedy staa si brzemienna, obja nad ni piecz sama ziemia, jej natomiast pozosta tylko jeden cel, a byo nim oczekiwane dziecko. O nie naleao si lka, czekajc pki nie rozlegnie si pierwszy jego krzyk. By w tym wielki lk rodu, ktry nie chcia zgin, pki cho skrawek ziemi pozostawa w jego rkach. C Jons mg wiedzie o tym wwczas, kiedy pisa list? O listach wiedzia rwnie mao co o dzieciach, a i o dorosym bracie wiedzia niewiele wicej ni to, e mia on trudne ycie, najcisze z nich wszystkich. Wiedzia, e kto, kogo wzywa si w potrzebie, powinien przyby i wydawao mu si oczywiste, e onierz musi dosta urlop, jeli jego moda ona czego si boi. Micha nie otrzyma jednak urlopu. Niebawem czekay go manewry, a szef szwadronu zosta wanie gdzie odkomenderowany. Zastpowa go porucznik, ten sam, u ktrego Micha nie chcia by pucybutem. Urlop? Dostalicie chyba poraenia sonecznego. Wykluczone! Odmaszerowa! Micha rzek z trudem, e nie o niego idzie, lecz o to, i jego dziecko znajduje si w niebezpieczestwie. Dziecko? Dziecko? Dragoni to nie niaki a onierze. Zrozumiano? A czego potrzeba temu dziecku? Micha odpar cicho, e dziecko jeszcze si nie urodzio. Porucznik wytrzeszczy oczy. Posuchajcie no powiedzia wydaje mi si, kapralu, i macie hyzia. Urlopw embrionalnych nie udziela si nawet podczas wojny. W ty zwrot, odmaszerowa! Micha wyszed z poblad twarz. Dosta poza kolejk sub w stajni, przebra si w skadzie paszy i z nastaniem nocy przeskoczy mur. Zdy na ostatni pocig i o pnocku szed ju pust, len drog. Powka ksiyca cielia mu pod nogi jego wasny cie. Kiedy ju zobaczy, jak sprawy si maj, bdzie mg wrci przed nastpnym wieczorem i stan do karnego raportu. Kara to rzecz niezbyt sodka, ale bardziej gorzko straci dziecko. Nie myla o tym, co wanie si dziao, lecz wycznie o przyszoci. Nigdy zbyt wiele si nie zastanawia. Ulega gosowi krwi, ktry wskaza mu drog. Droga ta wioda do majaczcego w dali celu, ktry nakazywa mu to, e bdzie musia posiada ziemi wicej ni ojciec i wicej ni inni, kocha bowiem bardziej ni oni ziemi, ktra te hojniej ni 143

innym odpaca jego trud. Ten za, kto bdzie mia wicej ziemi, powinien mie i dzieci. Reszta przyjdzie sama, ale ziemi naley dziery mocno i pilnowa dzieci, by ich nie utraci. Poniewa przeszkadzano mu w tym, wiedzia, e musi uy pici. Wszystko jedno przeciw komu. Takie byo prawo, ktre przynis z sob na wiat. Byo to prawo najwysze i niepodwaalne, reszta za to prawa papierowe, ustanowione przez ludzi. Ten kto wykracza przeciw prawom ludzkim, moe nawet powinien by ukarany, ale ten kto amie prawo najwysze, grzeszy przeciw swojemu rodzajowi i przeciw ziemi. Nie powinien ponosi kary, lecz zosta odtrcony jako niesprawiedliwy suga, gdy nie jest wart, by nosia go ziemia. Wyczeka a do witu, zanim nie zobaczy ojca stojcego przy mielerzu. Jakub przerazi si, lecz i tym razem o nic nie zapyta. Nie, o niczym nie wie. Baa si, bardzo si baa, ale takie ju s mode niewiasty. On za bdzie mia oczy otwarte na wszystko. Erdmutha te nic nie powiedziaa Michaowi. Bya zbyt uszczliwiona, by moga cokolwiek powiedzie, a ponadto rozpoczy si ble. Jons czego si domyla. Zauway, jak ojciec co zakopywa, a Erdmutha wysyaa go co pewien czas, eby popatrzy, czy nikt nie stoi pod drzwiami. Nikt nie sta, ale Jons by pewny, e baa si wanie tego kogo. Micha te o nic nie pyta. Zadumany siedzia dugo na przyzbie i dopiero koo poudnia, kiedy ju musia pomyle o powrocie, wykopa strzelb. Wydoby j z futerau, ale nie rozpozna, czyja bya. Obydwie lufy miaa zaadowane. Postawi j wic u progu za wierkowym konarem i czeka, pki Jakub nie wrci z lasu. Wwczas dowiedzia si o wszystkim. Nagy gniew, ktry odziedziczy po matce, ogarn go, ale trzyma si w ryzach. Nie na darmo ju przez trzy lata by onierzem. Sta na progu, wpatrywa si w las zachmurzonymi oczami i rozwaa, ile czasu jeszcze mu zostao, i w jaki sposb powinien porachowa si z przeladowc. Kiedy tak duma, dostrzeg, e porusza si jeden z krzeww jaowca, a za nim poyskuje co, co wyglda jak kask, na ktry wieci soce. Poblad, ale nadal sta bez ruchu. To chyba Korsanke, pomyla. Wysali go po mnie, porucznik wysa go, ale z nim przecie mona pogada i mnie puci. Przecie sam chc ponie kar. A jednak wydao mu si, e soce zaczo nagle wieci jako sabiej i wwczas dreszcz przebieg mu midzy opatkami. Odwrci si spiesznie w stron Erdmuthy, ona jednak spaa spokojnie i umiechaa si przez sen. Na szybce okna chaty siedzia motyl, ktry skada i rozkada skrzyda. Micha pozna, e to pawik i pomyla, e nigdy dotd nie spotka tak wyranie lnicych barwami i tak wspaniaych plam, tak piknego ksztatu oraz cudownie zarysowanej linii skrzyde. Jons przeszed obok, trzymajc kawaek drewna, z ktrego co wycina. Jest ich trzech szepn obstawili chat... To tak, pomyla Micha. Poczynaj sobie z rozmachem... ale niedobrze, i Korsanke nie jest sam... Chodcie ju zawoa gono. 144

Nie uciekn wam. Zza jaowca wyszed funkcjonariusz trzymajcy w rkach karabin. By mody i Micha nigdy go dotd nie spotka, Id jak na wilka, pomyla rozgoryczony. Rwnie Korsanke wyoni si z prawej strony, spoza wierkw, ale nie mia karabinu. Krga jego twarz wyraaa zakopotanie. Michale, wszystko to nie ma sensu powiedzia. Wiem, e nie zamierzasz nic zego, ale musimy ci zabra. Przysza depesza, a landrat zachowywa si tak, jakby zbuntowa si cay puk. Chod spokojnie z nami. Sprbujemy zaatwi to nieporozumienie. Micha skin gow, lecz nie spuszcza oczu z nieznajomego, ktry trzyma karabin. W ciemnozielonym wietle rozprzestrzeniajcym si wrd drzew kryo si jeszcze co poza tym. Co, czego nie pojmowa, ale co zatrzymywao go na progu. Nagle dostrzeg jeszcze jedn twarz, ktra podobna do szarej tarczy majaczya wrd listowia w pobliu modego funkcjonariusza. Bya nieruchoma jak maska z wykrzywionymi szyderczo ustami i zwisajcym wsem. Zastyga w tym grymasie. Wygldaa jak rzucajcy zy czar odmianek, zawieszony doni jakiego zabobonnika wrd konarw nad przesmykiem zwierza albo ciek ludzk, by pta im nogi i rzuca cie mierci na ich lady. Ga poruszajca si nad mask jeszcze nie zdya znieruchomie, gdy Micha zrozumia wszystko. Lk Erdmuthy, histori z zakopan strzelb i to, e Jons musia wychodzi, eby sprawdza, czy tam kto nie stoi. W ciemnozielonym wietle dostrzega te wyranie twarz zmarego brata. Nie zastanawia si wiele, zobaczy to, co byo do zobaczenia, domyli si rwnie, co si stanie, gdy go zaaresztuj. Widzia to wszystko w tak wyranych zarysach, jak przedtem zobaczy motyla i nie wahajc si nawet przez mgnienie oka, nie zdajc sobie sprawy ile tych mgnie mino od chwili, w ktrej ujrza Tatara, sign prawic po strzelb stojc za konarem wierka. Kto krzykn. Najprawdopodobniej Korsanke, albo w czowiek z karabinem. Kto unis rce, prawdopodobnie ojciec, ale wszystko to nie docierao do wiadomoci Michaa, byo niewane i zatarte. Tym co widzia wyranie bya szyna celownicza na strzelbie i srebrzysta, matowa muszka, ktra zamajaczya midzy oczami tamtej maski, struga ognia, ktra wystrzelia w las, i ramiona, ktre nagle wyskoczyy do gry po obu stronach maski. Micha nie usysza huku wystrzau ani drugiego, ktry rozleg si rwnoczenie. Nie zauway ognia wylatujcego z lufy karabinu nieznajomego funkcjonariusza, nie poczu uderzenia w pier. Poddany do przodu dostrzeg jedynie, jak spord bukowych lici wyonia si blada maska, ktra przedtem wisiaa tam niby tarcza. Teraz, jakby przecito sznurek, runa na mech bezsilna, odczarowana, pozbawiona wadzy nad Erdmuth i dzieckiem. Dopiero wwczas, przy pierwszym gbokim oddechu poczu w ustach krew i powoli osun si na prg. Podszed ojciec, Korsanke, Jons, wielu ludzi z przeraonymi oczami i poruszajcymi si ustami.

145

Nie sysza jednak, co mwili. Przez zwiewn, barwn mg zobaczy, jak Korsanke podnosi rk na czowieka z karabinem i jak tamten zaklinajcym gestem wskazuje doni na swoj pier. Powoli, gdy bardzo mu ciya, ale tak, e wszyscy zauwayli, Micha pokrci gow, a palcami lewej doni wskaza z trudem na bukowy gszcz. Jons pochyli si ku jego ustom, on co z wysikiem wyszepta: Winowajca... a nie ten czowiek... winowajca... Jons przez chwil wpatrywa si w las bezradnie, ale wreszcie zrozumia wszystko. Pocign za sob Korsankego i znaleli zastrzelonego tam, gdzie si by przewrci. Midzy skonymi oczami wida byo may, ciemny, otwr, przez ktry wesza mier. Teraz stali gboko wstrznici, a najbardziej wstrznity by w czowiek z karabinem. aden z nich nie by bowiem zauway, e w pobliu pojawia si wtedy i tamta twarz. Micha umiera powoli i przez cay czas nie wyrzek sowa. Lea z gow na progu i chcia, by go tak zostawili. Od chwili, w ktrej znaleli zabitego, nic ju wicej nie mia do powiedzenia, tylko od czasu do czasu dawa Jonsowi znak powiekami, a Jons go zrozumia. Przestpi prg chaty i zaraz wyszed z powrotem. Ojciec i Korsanke s przy niej szepn. Wszystko w porzdku. Potem nadbiega przez las ona Michaa Goguna i w chwil pniej Micha usysza pierwszy krzyk dziecka. Chopiec, Michale oznajmi Jakub i uklk obok syna. Oczy umierajcego patrzyy na spokojnie, bez lku i nie wyraay adnego pragnienia. Tak cichych i spokojnych oczu Micha nie mia nigdy w yciu. Nie zmieniy si te, kiedy u jego stp stana matka, tylko odwrciy si w stron Jonsa i gdy nadesza mier, na nim si zatrzymay. Bracie... kochany bracie... szepta Jons, ale tamten go ju nie sysza. W kcikach ust zakrzepa jasna krew, surowe zmarszczki midzy oczami wygadziy si jedna po drugiej. Nadeszli lekarz, dziadek, pastor, nauczyciel, caa wie. Podnieli zmarego, zatroszczyli si rwnie o mod matk, ktra milczaa jak gaz. Jakub przez cay czas sta przed mielerzem i wypatrywa mrocznej bramy, w ktrej widzia wchodzcych wwczas we nie. Kiedy Agricola dotkn ostronie jego ramienia, odwrci si i spostrzeg przed chat wielu ludzi, ktrzy si we wpatrywali, a kiedy zauway rwnie on w biaej chucie okrywajcej ramiona, stojc obok pastora, uj ostronymi palcami jej zimn do tak jak ujmuje si rk dziecka, kiedy chce si je skierowa na waciw ciek i rzek cicho: Lepiej bdzie, jeli pjdziesz do domu. Patrzy jak odziana w czarn sukni i wyprostowana niknie midzy wyniosymi wierkami. Tak samo znikna tam wwczas, przed laty, kiedy wrcia z targu. Potem si odwrci i zagbi w las z drugiej strony chaty, a wszystkim si zdawao, e ju nigdy nie wrci. Dziwne, ale wanie tak mier dotkna wie o wiele silniej nili mier drugiego brata, agodnego i grywajcego na flecie. Micha nigdy nie by lubiany. y tak, jak yje kto, kto na 146

marginesie wsplnoty idzie wasn drog niby przybysz z jakiego zupenie nieznanego wiata. Teraz, kiedy zasona tajemnicy otaczajca jego mier zacza si z wolna uchyla, dostrzegli, jak by do nich podobny. Wicej nawet, e nikt nie dwiga i bardziej ni on nie dopeni tego, co byo ponurym a niezbdnym przeznaczeniem caej wsi. Fryderyka kochali, ale by to marzyciel, zaklinacz szczurw grajcy na flecie i nigdy nie trzyma w rkach puga, nigdy nie pragn dziecka. Nad niebem wioski przemkn jak gwiazda i pewnej nocy, gdy do niego strzelano, spad gorejc i jak sznur prost lini w wiekuist ciemno. Micha nigdy nie poda niczego ponad kawaek ziemi i ponad dziecko, ktre by z ziemi tej zbierao plony, a wic tego, czego podali wszyscy, nie zawsze nawet o tym wiedzc. Nie odbiea obowizku, by wsuchiwa si w gr na flecie, albo lec z jak dziewczyn, ale dlatego, e lka si o swoje dziecko. I zabi dla dziecka. We wsi kady sdzi, e zabi sprawiedliwie. Natomiast pastwo i o tym te mwi kady byo przekonane o wyszoci swego prawa nad prawem ubogiego, szarego czowieka. e nawet dla ratowania dziecka nie powinno byo udzieli urlopu. e raczej powinno byo zgin i dziecko i matka, ni by mia zosta naruszony choby jeden artyku tego prawa. Tak wic wysano depesz i andarmw. Jeden z nich sdzc, e zagroone jest jego ycie, a wraz z nim byt pastwa, strzeli. Gdyby na tamtym progu sta jaki porucznik lub landrat, nie strzeliby tak szybko. Poczekaby i suchajc gwizdu kuli pozna, e nie w jego ycie godzi. Myliwy moe szybko i bez zastanowienia strzeli do dzikiego krlika, ale przecie nigdy do szlachetnego jelenia. Oni, biedni ludzie z lenych wiosek, nie s jednak szlachetnymi jeleniami. S lkliwi i zdziczali jak szare krliki i tak jak one maj duo dzieci. Niewielkie to nieszczcie i zgoa nie takie, by nie dao si go naprawi, jeli jeden z nich zostanie trafiony, a potem okae si, e stao si tak przez nadgorliwo. Rwnie nadgorliwcy s sugami pastwa. Tak mwia wie, a pan von Balk, ktry obecny by przy tym jak zabierano zmarego, zapyta andarma z karabinem, czy owy wszdzie s takie tanie jak tu przy mielerzu. Piknie to musi by, jeli w pierwszym ustpie pastwowego uprawnienia owieckiego figuruje taka gruba zwierzyna i do tego nie podlegajca ochronnemu okresowi. Balk siedzia w siodle pochylony do przodu, a sowa, ktre wypowiada, spaday na tamtego, jakby mwicy wypluwa mu je w twarz. Znw, podobnie jak w owych czasach kiedy to Jons wyoy przypowie o niemiosiernym sudze, nazwa wsi Sowirg rozlega si szeroko i daleko w prowincji. Dalej ni wwczas, kiedy budowali koci. I nie sama mier bya tym, co stanowio ponure to dyskusji oraz prasowych polemik, ale to, e kilka krokw od konajcego moda istota, wczeniej ju dotknita straszliwym losem, dokonaa bez krzyku i w zapomnieniu tego, co byo najwaniejsze, wok czego rozegraa si caa tragedia. e sama i tylko dwch obcych, przeraonych mczyzn majc obok siebie, zdoaa sprawi, e pierwszy krzyk dziecka rozleg si wwczas, kiedy ten, dla ktrego by przeznaczony, a ktrego spojrzenie i choby jedno sowo ju do niej nie docierao, wydawa ostatnie tchnienie. Ani zmarym, ani yjcym niewiele to pomogo. Rozgos nie dochodzi zmarych, dotyczy tylko ich nazwiska i grobu. Jeszcze raz Jakub i Gogun wracali z powiatowego miasta z trumn na wymoszczonym som wozie i z opiecztowanymi papierami w doniach. Jakub 147

siedzia tak jak poprzednio, z odkryt gow i spojrzeniem skierowanym midzy koskimi bami na pust drog, a py unosi si za nim i opada. Tym razem zaprowadzono go do landrata i landrat powiedzia, e auje, i rka czynica sw powinno okazaa si zbyt szybka. e auje i ubolewa. Jakub skin i odrzek, e rka najmniej znaczy, kiedy zabija si czowieka. Rka sucha mordercy. A filianka, doda po chwili, ktr podarowa cesarz, teraz stracia znaczenie. Filianka i ludzkie ycie znosz si chyba wzajemnie, nawet jeli to ycie naley tylko do parobka. Wyszed nie czekajc na odpowied. Za nimi, na wozie, siedzia w somie Jons. Siedzia tak samo jak wwczas i patrzy na kurz wzbijany przez koa. Chwilami twarz mia tak jak stary czowiek i wyglda tak, jakby by bratem Jakuba. Czu, e zamkny si za nim jakie drzwi, i e s to drzwi bez klamki. Nie ma ju przez nie powrotu. Za nimi pozostao to, co radca konsystorialny nazwa opatrznoci. Inni nazwali to inaczej, istnieje bowiem tysic nazw sprawiedliwego porzdku wiata. Przed nim, gdy o tym wszystkim myla, roztaczao si co, czego nazwa nie by w stanie. Byo niczym py pod stopami, a od czasu do czasu dostrzegao si w tym fragmenty jakich kolein. I tyle tego byo. Stpay po tym koskie kopyta. Mody nad zmarym odprawi pan Stilling. Powiedzia te to, o czym nikomu nie byo wiadome. Opowiedzia, jak to przed wieloma laty usiad ze zmarym na skraju moczaru, by zaproponowa mu inn drog ycia, i jak tamten odmwi. e spodziewa si wczesnej mierci i chcia, by go dosiga na ziemi ojcw. Do tego te doszo i tak si dokonao. O jedno tylko prosi wszystkich stojcych nad t mogi, o to mianowicie, by zadowolili si t mierci i by aden nie schyli si po kamie. W tej biednej krainie nie brak kamieni, jeno by moe czasami brakuje miosierdzia. Kiedy razi mier, trafia nie tylko tych, ktrzy umieraj, lecz i wielu innych. Tego jednego zabija, ale innych naznacza. Nie ma potrzeby pitnowa jeszcze i tego, kogo naznaczya. A na kocu: tam, gdzie ostaje si dziecko, mier nie zwycia. Wygrywa, ale nie zwycia. Erdmuth i dziecko zabra do swego domu sotys. Cigle jeszcze zazdrocili mu talarw, ale stawali za krzakami bzu pod ogrodowym potem i przypatrywali si, jak pochyla si nad koysk i jak wynosi j na soce. By to czowiek o kamiennym obliczu, po ktrym przebiegay cienie zgryzoty, niby cienie chmur po ztym polu. Jons kosi zboe i owi ryby, tak jak by sobie obieca, nie musia ju jednak czyni tego po to, by wypdzi z krwi gorczk, ktra nasza go w domu Brockhusenw. W jego krwi nie byo ju adnej gorczki, tylko lodowaty chd, ogarniajcy serce. Zacz jasno dostrzega, czym jest ycie. Prawdziwe ycie, nie to, ktre objaniano i obiecywano z ambon i katedr szkolnych. Przypomnia sobie sowa Agricoli, wypowiedziane nad trumn Fryderyka: I chwaliem wicej umarych, ktrzy byli ju umarli.... Ba si popyn na wysp, skd nocami sycha byo czasem ochrypy, samotny gos piewajcy smutne, lub rozpasane piosenki. piewajcy siadywa zapewne na odwrconej odzi z butelk u stp i tak piewa do gwiazd. Jons czsto chodzi wieczorami do starego nauczyciela. Rodzinny dom wydawa mu si trumn, ktrej wieko uniesiono, by znw je zatrzasn. Nikt nie wiedzia, czy matka yje. 148

Krztaa si po obejciu, gotowaa, tkaa, ale rwnie dobrze moga uchodzi za umar, ktr odziano w sukni, i ktr od wewntrz napdza jaki ukryty, bezgony mechanizm. Pewnego razu, kiedy Jons wszed po cichu schodami do alkowy, by wzi nowy haczyk na ryby, zasta drzwi niedomknite i zobaczy matk siedzc pod cian. Bya wyprostowana, jakby przyronita plecami do desek i wpatrywaa si w co, co trzymaa w doniach. By to drewniany konik, ktry Christean wyrzebi dla Michaa, kiedy byli jeszcze mali, nieforemny stwr z cienkimi, sztywnymi nogami, gadki i lnicy od dotykw doni, w ktrych zmary nosi go przez cae lata. Wpatrywaa si we, lecz tym, co przeszyo Jonsa niby ostrze miecza, nie by widok zabawki, a wygld matczynej twarzy. Wystygy ksztat, pod ktrym kiedy mogo byo ttni ycie. Kiedy, dawno. Teraz ycie uszo i zostaa tylko powoka pknita i pusta niby upina jakiego nasienia i wiatr mg j unie, dokd by tylko zechcia. A Jons jakby w jasnowidzeniu dojrza siebie i pozostae rodzestwo, jak kiekowali i wzrastali pod t powok, zaczynali si rusza i odchodzili, jedno po drugim, pozostawiajc tylko to: wiotk skr opit wok pustki, zapadnite oczy i zacinite usta, w ktrych czai si krzyk samotnej rozpaczy. Czasem myl sobie, panie Stilling powiedzia wieczorem e powinienem wrci i zosta z ojcem. To co zaniedbam, daoby si moe kiedy pniej nadgoni, ale tutaj, lat ojca, ktre mu jeszcze pozostay, nie da si ju nadgoni, gdy przemin. Lecz Stilling pokrci gow. Czy kiedykolwiek zauway, Jons, by ojciec myla o sobie? Moliwe, e nawet o tobie nie myli, tylko o wsi i o biedakach. Moe jeste dla niego tylko narzdziem, takim wszake, w ktrym zawarte jest cae jego ycie. Inni, by moe, mog nawet umrze, ale ten kto jest takim narzdziem, musi si osta. Jest opok, na ktrej ojciec stoi mimo wszystko. Ale gdyby skruszyo si owo narzdzie, wszystko okazaoby si daremne. On jeszcze myli, e za tym co si stao stoi Bg a tego i my nie wiemy ale gdyby owo narzdzie si skruszyo, wszystko okazaoby si dla niego bez sensu. Chciaby, Jons, takiemu czowiekowi jak twj ojciec odebra ostatni kawaek chleba? Buta to i prno powiedziaa siostra Eliza, a cienie drutw, na ktrych wanie robia, przebiegay po cianie jak wielkie pajcze nogi. Chwy w donie pug i siekier, Jons, by mg sam dla siebie wypieka chleb i skleci sobie oe. Spjrz na niego, tego tutaj i zobacz, co osign w yciu. Zuy trzy tablice i beczk czerwonego atramentu. I co? Zramola i zardzewia. I nawet tego dokadnie nie wiadomo, co mu powie pan Bg, gdy zapuka do jego wrt. Ja to wiem, ciotko Elizo odpar Jons, Wzruszya garbatymi ramionami. Wy nieszczni poganie... powiedziaa z pobaaniem. Pod koniec wakacji Jons popyn na wysp, eby poegna si z pastorem. Ba si, e Agricola bdzie duo mwi i swoim zagniewaniem zniweczy resztk tego, co Jons pieczoowicie w sobie chroni. Mia niejasn wiadomo, e jeszcze jest zbyt mody, by pozby si wszystkiego. Chcia zachowa choby kilka odpryskw gwiazd swojej modoci, tak jak matka zachowaa Michaowego konika. 149

Ale pastor mwi niewiele. Siedzia na progu oparszy na doniach posiwia gow i wpatrywa si w zapadajcy wieczr. Zachowaj spokj, Jons powiedzia znuony. Bd si troszczy o twojego ojca i o innych, ktrzy potrzebuj tego jeszcze bardziej. Jeszcze z wszystkim nie umarem, a i czowiek pozosta dla mnie czym, co yje. Bd wic spokojny. Tutejsi maj szerokie barki. Bosk do dwigali przez tysic lat i z czasem przywykli do tej jego mioci. Dopiero, kiedy Jons chcia odpyn i obaj stanli przy odziach, obj chopca ramieniem i nachyli si do niego. Chc ci co powiedzie, Jons rzek cicho co, na co wpadem dzisiaj. Nad jego trumn piewali nie t pie, ktr trzeba, rozumiesz? Jak tam bdzie, jak tam bdzie...? To nie pasuje do Michaa, ktry dobrze wiedzia, jak bdzie. Co innego powinni byli zapiewa. Kroczy cicho, na swj sposb, poprzez lasy miy Bg. To powinni byli zapiewa. Bowiem nasz miy Bg znw przeszed przez las koo mielerza. Wwczas, wiesz? A Micha trafi mu pod nogi, tak jak pod nasze nogi trafia czasem mrwka. Nie zauwaamy jej, a i on zapewne nie zauway. Na swj sposb..., rozumiesz, Jons? Nazbyt powoli pojmujemy, e tak to jest. W tym boym lesie te jestemy nazbyt powolni i nie do szybko schodzimy z drogi, kiedy miy Bg nadchodzi w ten swj sposb... Umiechn si krzywo i zepchn d Jonsa na gbsz wod. Pod odzi Jons dostrzeg gwiazdy rozsypujce si na zociste okruchy przy kadym uderzeniu wiose. Wydao mu si, e ycie pastora polega jedynie na przygldaniu si temu, jak zocisty wizerunek Boga rozpada mu si w doniach na okruchy.

14
Tak, braciszku powiedzia Jumbo jestecie ponur rodzin, ale nie powiniene sdzi, e i dla was nie ma nadziei. Uwaam, e na tym wiecie najniebezpieczniejsze jest ycie piknych, albo optanych. Pierwszym przypada zbyt wiele tego co i brzydcy chcieliby chtnie posiada, a drudzy zatracaj wiadomo mierci, gdy zachowuj jedynie wiadomo tego, czym s optani... Na przykad Micha. A przecie waciwie jedynie optani s tymi, ktrzy poruszaj wiat. Nie zawsze ku dobremu, lecz i przecie wcale nie zawsze ku zemu. Spjrz, ja sam nigdy nie porusz wiata. Bd duo pracowa, od czasu do czasu co mi si uda, jaki sprawiedliwy wyrok, albo to, e wylecz kogo, kogo inni nie bd potrafili ju uleczy i na tym si skoczy. Nie bd mia pomnika, aden dziennikarz ani profesor nie zechce zakurzy sobie stp, by przyj do mnie i uszczliwi swoj gazet informacj: doktor Jumbo przycinajcy re, albo wybitny lekarz ze swymi ukochanymi psami. Nic to jednak nie szkodzi. Kady nard potrzebuje mnstwa cichych, pilnych ludzi, o ktrych niewiele si mwi cign. Lecz gdy cesarz budzi si rankiem i spoglda na zegarek, wie, e w tym samym czasie pracuj ju cisi, pilni ludzie. Zamiatacze ulic, maszynici kolejowi, pielgniarki, pisarze sdowi, nauczyciele, ministrowie, sprzedawczynie buek. Tryby pastwowej machiny krc si ju, gdy wielcy ludzie, szyszki, obracaj si na drugi bok i rozmylaj, co by te za rac 150

odpali dzi ponad gowy owych cichych ludzi. Rwnie w twoim rodzie trafiaj si ludzie cisi i ludzie optani. Ty jeszcze nie dojrzae, sdz jednak, e masz w zapasie niemao rnych rac. Myl te, e nie naleysz do tych, co a do ostatniego tchnienia odpalaj te swoje race. Nie jeste na przykad Tostojem. Kiedy, znacznie pniej, dowiesz si, e przed mierci czowiek musi na chwil przycichn, ja za wierz, e bd to twoje najlepsze lata. Zostae wczenie rozbudzony, braciszku, dotkn ci tak zwany los i powiniene by mu za to wdziczny. Ja przynajmniej nigdy dotd nie syszaem, by grom trafia w ysin. Jeszcze kilka razy los ci dowiadczy, ale potem bdziesz ju zahartowany. Nie sprzeczaj si z Bogiem, tylko jeli zauwaysz, e celuje w ciebie, zasu szczelniej przybic. Przecie moemy osoni si tak, e nawet ognisty miecz nic nam nie zrobi. Rozumiesz? Prawdziwy czowiek jest niepokonany, syszysz? Kady spord tych, ktrzy hartuj ciao, zawsze zachowuje jakie miejsce, do ktrego przylgn lipowy listek, ale ten kto zahartuje ducha, moe spokojnie stawia czoa godzcej we wczni, rwnie tej, ktr kieruje los. Nie masz chyba na myli, Jumbo, duszy boksera? No nie, braciszku. Ani boksera, ani bohatera. Myl o zupenie spokojnych ludziach, na przykad o Sokratesie, albo o tych wszystkich, ktrzy spdzali trzydzieci lub czterdzieci lat w lochu i o tych, ktrzy z umiechem wstpowali na stos czy na szafot. Rwnie o wielu innych. Take o twoim ojcu myl, braciszku, a troch i o twoim panu von Balku. Tylko nie o matce. Nie o twojej matce. Bo midzy tym co twarde, a tym co skamieniae jest wielka rnica, braciszku, bardzo wielka i nie powiniene o tym zapomina. Siedzieli w pokoju Jumby po letnich wakacjach i rzeczy Jumby byy ju spakowane. Nie zostan tam dugo owiadczy najwyej osiem dni, eby ojciec mg mi si napatrze. A potem wrc i zaczn na dobre medycyn. Koniec z nauk tak zwanych praw. Nabi fajk i przypatrywa si bkitnym obokom dymu. Oczywicie w gazetach powypisywali cae mnstwo rnych historii, braciszku powiedzia po chwili. Byo tego wicej nili wymaga opis tragedii przy mielerzu. Wiele wicej. Ujli to od strony wiatopogldowej, a to bardzo wdziczna strona, zreszt nie tylko dla dziennikarzy. Moesz sobie wyobrazi, jak piknie szumiao w gazetowym gszczu. Nawet prokuratorzy mieli co robi. Kiedy sprawa dotyczy wojska i policji, wszyscy prokuratorzy robi si wraliwi. Nie parzy to ju ich w palce, tylko pod portkami. Ty jednak nie powiniene si tym przejmowa... opinia publiczna jest za tob, braciszku, a to bardzo wana opinia. Poza tym nie ona jedna jest za tob. Jons odczu nie tylko opini publiczn. Za kotar poszeptyway trzy czarne siostry i wydawao si, e i tam istniej dwa stronnictwa. A najstarszy z pensjonariuszy, syn majtkarza, waciciel wsw i przepitego gosu, klepa go po ramieniu i powiedzia: All rigth, Jeromin! Gowa do gry, synu! Dumni jestemy, e mamy ci tutaj. 151

Zawsze to mistrzowski strza, taki midzy oczy. Old Firehand i tak dalej. Niech diabli porw tatarskiego syna, przekltnika! Ot co! Koledzy w klasie stali si oniemieleni, jakby Jons postarza si nagle o dziesi lat, a kiedy Charlemagne, ktry zawsze mia dziwne pomysy, zarzdzi, by wybrali godnego przedstawiciela klasy i wyjani istot tej funkcji, najstarszy, syn kapitana, ten ktry ju w nastpnym roku mia osign penoletno, wsta i owiadczy, e nie trzeba adnych wyborw, gdy zaufaniem cieszy si Jons Ehrenreich Jeromin. Drugie imi zaakcentowa w szczeglny sposb. Podczas duej przerwy, gdy nisze klasy zabawiay si w Michaa i andarmw, dyrektor kaza Jonsowi przyj do siebie. Jons rzadko go widywa, nie pobiera te u niego lekcji i zawsze, jeli to tylko byo moliwe, schodzi z drogi chodnemu, dyrektorskiemu obliczu z wyszczotkowanym do gry wsem. Dyrektor skinieniem doni wskaza mu krzeso i zrobi gest medytacji, dobrze znany wszystkim uczniom, a polegajcy na tym, e wsadza midzy kciuk i wskazujcy palec swj dugi nos i pociera go delikatnie od gry do dou. Tak, Jeromin odezwa si w kocu kazaem pana zawoa, by wyrazi panu moje wspczucie co niniejszym czyni i powiedzie panu, e szkoa niezbyt cieszy si z tego... hm... z tej afery, z ktr zwizane jest nazwisko jednego spord uczniw. Pan wie, e junkrzy z caej prowincji i najwysi urzdnicy pastwowi posyaj do nas synw i mona sobie wyobrazi, e... hm... mog zaistnie trudnoci. Panu oczywicie nikt nie stawia zarzutw, chocia historia z t wykopan strzelb bardziej trci Dzikim Zachodem ni Atenami... tak... czy zechciaby pan co powiedzie? Nie, Jons, nie zamierza nic mwi. Siedzia na krzele wyprostowany jak struna i spod szerokiego, jasnego czoa wpatrywa si nieruchomo w oczy dyrektora, wprawiajc go w zakopotanie. Zastanawiaem si, Jeromin cign dyrektor, a midzy brwiami zbiegy mu si zmarszczki wyraajce zaniepokojenie czy nie byoby dla wszystkich lepiej i prociej, gdyby pan zmieni uczelni. Oczywicie otrzymaby pan doskonae wiadectwo, a poza tym uczynibym wszystko, eby uatwi panu drog. Idzie niewtpliwie o szko bez junkrw i synw wysokich urzdnikw pastwowych, panie dyrektorze? zapyta uprzejmie Jons. Dyrektor utkwi we oczy, a na jego gadkich policzkach ukazay si dwie czerwone plamy. Niezbyt dokadnie rozumiem paskie pytanie powiedzia lodowato. Nie wiem te, co uprawnia pana do przypisywania nam tego rodzaju motyww. Oczywicie, nie mamy podstaw, by pana zmusi, ale chyba wyoyem wszystko jasno, dostatecznie jasno. Czy nie tak?

152

Jons owiadczy, e nie ma zamiaru zmienia szkoy, a e dyrektor zacz porzdkowa papiery na biurku, skoni mu si i po cichu wyszed. Zobaczymy, Jons powiedzia Charlemagne i rzuci na dywan stos zeszytw, e a zadra yrandol. Zobaczymy, czy wypdzi ci ze szkoy! Nigdy, pki yj, a Bg mi wiadkiem, e jeszcze chc sobie poy. Nie trci Atenami, co? Czasami Peryklesa, tak? Przecie nie odchodz, panie profesorze zamia si Jons i nic sobie z tego nie robi. Jedno wiem teraz, e nie zawsze dzieje si tak jak w ksikach i przemwieniach. Jumbo po powrocie okreli spraw dobitniej. To winia, Jons powiedzia. Prawdziwa, edukowana, dwudziestowieczna winia. Uosobienie i tre naszego stulecia. Upadek humanistycznego gimnazjum, stwierdzi sobie taki pan. Brat mordercy obok syna nadprezydenta... tak to jest. Tak powie i pogadzi swj humanistyczny nos. Potem pjdzie i bdzie uczniami najwyszej klasy czyta Uczt. Baagan, braciszku, baagan, baagan! Jons spodziewa si, e i radca konsystorialny wemie go na stron. Kochany mj Jonsie Jeromin powiedzia i pooy mu do na ramieniu jestem wstrznity, do gbi wstrznity. Tyle godnych poaowania okolicznoci... nad miar aosnych. Jedno mi tylko powiedz, Jons, czy umar z Bogiem? agodne, niebieskie oczy wpatryway si z zaklinajc prob w oczy Jonsa. Nie wyrzek ani sowa, panie radco konsystorialny odrzek Jons ale umiechn si, kiedy mu ojciec powiedzia, e ma syna. Ach tak, syna... opuci rk i odwrci si do biurka. Nieszczsne dziecko i nieszczsna matka... Strze swej duszy, Jeromin, syszysz? Wydaje mi si, e tam u was jaka za moc porozstawiaa sida. Nie tyle co tutaj odpar Jons. Tak sdzisz? Trudno to powiedzie, Jeromin. Niezwykle trudno... A twoi rodzice znosz to wszystko z Bogiem? Tego nie wiem odpar Jons wymijajco. Radca konsystorialny westchn. Tak, tak, mdl si Jeromin, syszysz? powiedzia zamylony. Mdl si duo w domu, w tej swojej izdebce, a nie zabraknie ci pociechy. Rwnie najstarsza z sistr przysza wieczorem do jego izdebki. Z caej trjki bya najbardziej przyjazna, czasem Jons dostrzega wok jej ust zmczony, starczy umiech. Siada wyniosa, czarna, wyprostowana koo biurka i uoya zeszyty i owki w taki sposb, e tworzyy same rwnoramienne trjkty. 153

Jons, tamte byy zdania odezwaa si w kocu e byoby lepiej, gdyby pan std odszed, bo to co si zdarzyo, moe zaszkodzi opinii stancji... Stancji jest dosy stwierdzi siedzcy na ku Jons. Nie, nie, Jons, przeforsowaam, e pan zostanie. Zawsze by pan spokojny i porzdny, a za tamto nie moe pan przecie ponosi odpowiedzialnoci. Za co? No, za to nieszczcie, a przede wszystkim i za tamto, co jest tak okropne... mam na myli... niemoralne... Tak, niemoralne... ale czy wie pani, panno Holstein, e Erdmutha jest wit? Jons! Zreszt skd ma pani to wiedzie. Dowie si pani dopiero wtedy, kiedy nie wydajc nawet gosu, wyda pani na wiat dziecko, podczas gdy kilka krokw od pani bdzie lea ukochany z przestrzelon piersi. Dopiero wwczas bdzie pani wiedziaa, co to znaczy by wit. Ju staa w drzwiach. Jeli pan nie przestanie tak do mnie mwi, Jons, nie bd moga z panem zosta powiedziaa oblewajc si rumiecem. Ze miechem otworzy drzwi. Panno Holstein, nie wszyscy Jerominowie to mordercy lub wrogowie moralnoci rzek. Mio mi jednak, e mog zosta i... dzikuj pani. Ale gdy odesza, umiech jego znikn. Zgasi lamp i usiad na okiennym parapecie. Jeli nie patrzy na wprost, lecz przywiera do boku okiennej ramy, mg zobaczy nie tylko szary mur, ale i ciemny ogrd widziany przez szerok szpar midzy oknami, a nad nim gwiazdy. Bya wanie pora Leonidw, tote ogniste smugi jedna po drugiej spyway w d z wysokoci firmamentu. Przyglda im si tak dugo, a rozbolay go oczy i z wolna zaczy zachodzi zami. Bya godzina, w ktrej oddawa si smutkowi. Fryderyka kocha tak, jak kochali go wszyscy, mioci zawierajc odrobin pobaania. I jemu zdawao si, e ubstwo nikomu nie pozwala na prnowanie, e w ich rodzinie tylko Christean ma prawo zaoy rce i przyglda si obokom. Wszyscy pozostali powinni byli pracowa, tak jak pracowali rodzice i Micha. Wic w kochaniu tym byo zawsze troch niepewnoci, a take jakiego zamroczenia, ktre nieustannie mcio wiadomo oceny. Michaa mg by jednak kocha bez tej niepewnoci i nie za dziwactwa. Micha te by milczkiem i niezbyt dobrze si go znao, ale wiedzia przede wszystkim, e by bratem. Z jego strony dugo doznawa wicej ni kpiny, gest doni, drgnienie surowych ust, ale i wwczas wiedzia, e bya to tylko poza. aden z nich nie by wychowany w takiej 154

surowoci jak Micha, aden te nie posiada tyle nieugitej dumy. Wyczuwao si u niego wielk samotno serca, ktre jednoczenie byo i dumne i spragnione mioci, i byo o wiele wiksze ni serce ojca. Jons pierwszy raz pozna prawdziwe oczy brata, gdy ten dawa mu zib. Potem, po mierci Fryderyka, szed obok puga, a Micha pozwoli, by dziecinna do spocza na jego doni. Tyle byo tego. Dwa nike wspomnienia, lecz przecie po brzegi wypenione gbok, arliw mioci. Potem bya godzina mierci, w ktrej spojrzenie konajcego odwrcio si od matki i zatrzymao si na jego oczach. Kochany, may bracie, mwio to spojrzenie, dobrze, e jeste przy mnie. Postpuj lepiej ni ja, may bracie. Rozewrzyj okna i skrop izby czyst wod, a jeli znajdziesz cho troch czasu, zatroszcz si o mego syna. Syszysz? A teraz nazywano go morderc. Dla dyrektora by wrogiem pastwa i adu, dla radcy konsystorialnego wrogiem boskich przykaza, nawet dla owej czarnej, starej panny by te tylko wrogiem, tym, ktry gardzi moralnoci i burzy wszelk cnot. Tak, nie byo zapewne najlepiej, jeli zostawao si wydanym na ludzki osd i by moe po to, by unikn tego osdu, wymylono Boga i jego sprawiedliwoci si oddawano. W porwnaniu z ludzkim, nawet najbardziej srogi boski sd musia si chyba wydawa czym w rodzaju gaskania. W cigu minionych miesicy twarz Jonsa zmienia si tak, e nawet nauczyciele to zauwayli. Obchodzili si z nim ostronie i nawet stary profesor matematyki zaniecha przypominania, e nazbyt powoli myli. W czasie pierwszej kwartalnej konferencji dyrektor jeszcze raz zapyta, czy te nie ma sposobu, by skoni Jonsa do zmiany uczelni, ale wwczas, tak jak by przepowiedzia Charlemagne, doszo do niebywaej sceny. Charlemagne zapomnia o respekcie przed zwierzchnoci, ktrego przestrzega przez trzydzieci lat pracy i waln pici w st. Krzycza, e nie ma zamiaru w pidziesitym roku ycia rumieni si ze wstydu przed wasnym odbiciem w lustrze, tylko dlatego, by panowie von Wendehals czy Tausendschn mogli mie pewno, e synowie ich nie bd zasiadali obok brata zabjcy. Ci sami panowie von Wendehals i Tausendschn, ktrzy bij swych ludzi, a w przeddzie urodzin cesarza wa do sa na czworakach. Godne podkrelenia byo to, e dyrektor dostrzeg gniew nie tylko w oczach Gharlemagne'a, lecz i w wielu innych spojrzeniach. Jons nie dowiedzia si o tym niczego, cho bywa raz lub dwa razy tygodniowo w domu ordynariusza. Dobrze byo siedzie za stoem, przy ktrym nie rzucano w sufit wtpliwie pachncymi plasterkami kiebasy. aden Old Firehand nie opowiada tu dziejw swojej pierwszej mioci. Dom, w ktrym byy trzy kobiety, skania si ku czemu innemu. Nie byo w nim zielonych kotar, za ktrymi targano by si za wosy i caa gorycz przymiewajca spojrzenie na wiat agodniaa, kiedy ona profesora zajmowaa miejsce przy fortepianie i piewaa pie o porannym dzwonku: Nie drcz ju lku, duszy mej... Przytaczajca samotno lat spdzonych w miecie stawaa wwczas przed Jonsem na ksztat muru, ale przecie byo w tym murze wskie przejcie, lub moe tylko szpara w jego spoinach, rozwierajca si pod wpywem tych tonw, a czerwonawy, niemal zocisty blask innego wiata kad si pocieszajcym ukojeniem na drodze, ktr Jons przebywa. Kiedy potem wraca pustymi ulicami do domu, stawa czasem przed jakim oknem janiejcym spoza ciemnych drzew i patrzy na poruszajce si za firankami cienie. Wwczas czu dotkliwy bl, przenikajcy jego samotne i oddane tylko pracy jestestwo. Ale gdy znw przypomina sobie ojca lecego na barogu z lici, z rkami splecionymi na piersi, nasuchujcego jak wiatr szumia nad lasem, nachodzi go lk. Ojciec mg by dosuchiwa 155

si w tym wietrze wielu gosw zamilkych w czasie jego ycia. Gosw z lat modoci, kiedy to jeszcze myla, e poruszy - wiat, gosw ony i dwch synw a take gosw tych, ktrzy go opucili i w wielkim miecie pdz nieznane ycie. Tylko wiatr szumia tak, jak szumia zawsze, gosem odwiecznym, gniewnym i agodnym jednoczenie niby gos Boga w starym przymierzu. Zamknwszy oczy sysza na pewno wielkie obietnice i objawienia i dostrzega ow ciemn bram, ktra mu si nia i to, jak wchodzili w ni jeden za drugim, bezszelestnie, posusznie i milczco. Tak zapewne byo z ojcem, wic Jons nie mia prawa stawa przed janiejcym oknem i tskni do doni, ktra by czule dotkna czoa znuonego samotnoci. Zamierza podczas nadchodzcych jesiennych wakacji choby na par dni pojecha do mielerza, ale krtko przed ich pocztkiem nadszed jeden z nieczstych listw Giny. W kopercie tkwi spory banknot. Gina prosia, by Jons zechcia przyby do niej na tydzie lub dwa. Wydostaa si ju z najgorszego i mgby u niej zamieszka, ona za pragnie usysze co nieco o wszystkim, co si wydarzyo, a o czym wie tylko z gazet. W licie nie byo mowy o tsknocie i mioci, ale jednak go wzruszy. Siostra pojechaa kiedy, by zdoby wadz i gdy patrzy na prosty, surowy ksztat jej pisma wydawao mu si, e proroctwo Jumby, ktry mwi o tym, i moni najszybciej oduczaj si umiechu, ju si spenio. Odpisa zaraz, e przyjedzie, i by wobec tego zechciaa czeka na podanym przez ni dworcu. Cigle jeszcze pewniej czuje si przy mielerzu ni w wielkim miecie, ale teraz ma ju par butw z nie podkutymi obcasami. Podarowa mu je pan Stilling mwic, e ten, kto nosi aob, powinien chodzi po cichu, eby ludzie nie ogldali si za nim. Tak wic nie bdzie musiaa zbytnio si go wstydzi. Jecha przez cay dugi, peen jesiennego soca dzie. Jecha przez mosty dudnice ponad szerokimi rzekami, przez ubogie lasy i wzdu dugich, ztych pl. Niebo nad rwnin byo rozlege, parowe pugi pozostawiay za sob szerokie bruzdy, a raz dostrzeg liczne puki kawalerii, jak bkitne, czerwone i biae zjeday z pasma agodnych wzgrz na pola, z ktrych zebrano ju plon. zy napyny mu do oczu, a mczyzna siedzcy naprzeciwko spojrza na zaniepokojony, a potem zasoni twarz wielk gazet. Jons dugo sta w korytarzu przed szerokim oknem, a pniej odway si nawet przej przez inne wagony. Modzi kelnerzy w biaych kurtkach krcili si piesznie, przy oknach stali ludzie, w wikszoci powani i zatroskani, tak jakby jechali w nieznan przyszo. Inni rozparci wrd zielonych albo czerwonych aksamitnych poduszek spogldali obojtnie w jego oblicze, gdy przechodzi mimo. Rnorako i obco wiata owiona go swym chodnym oddechem. O wieczornym zmroku przejechali jeszcze jedn szerok rzek. Za dawnymi waami i okopami czerwienia si niesamowicie wieczorna zorza, a Jons wiedzia z lekcji historii, e tu wanie pewien krlewicz oglda tak wanie zorz i sd. I wwczas czasy byy mroczne, granica za midzy prawem i przemoc chwiejna i niewyrana. Dalej przemykay ju tylko sosnowe lasy i pola, a potem cae girlandy wiate coraz ich wicej ktre zdaway si nanizane na sznurek. 156

Nad horyzontem rozpali si biay blask. Obok szyn jak grone baszty wznosiy si szare domy o poplamionych murach, szczkay i grzmiay mosty i tunele, a w kocu rozwara si pierwsza wielka dworcowa hala. Sta w przedziale przy oknie, mocno ciskajc w doni rczk walizki, inaczej ni wwczas podczas pierwszego starcia z tragarzem, ale zawsze jeszcze peen waciwego dziecku lasu, przytumionego oporu wobec murw i toku. Z wielkich tablic odczytywa nazwy dworcw, dotyka miejsca na piersi, gdzie byy schowane pienidze i zdumiewa si, ile to ludzi chodzi po wiecie, jeden niepodobny do drugiego, wielu za o twarzach niesamowicie nagich, a wielu z takimi twarzami, na ktrych widok przenika go dreszcz. Tam te, wrd mrocznych podwrek oficyn, nad ktrymi rozbyskiway wielkie, wietlne reklamy, mg zapewne sta Gotthold i mwi co po cichu, wprost w ktr z takich twarzy, tak jak przed laty mwi prosto w twarze synw Tatara. Na peronie podesza nagle do Jonsa jaka dama w szarym futrze, zarzucia mu na szyj ramiona i pocaowaa go, on za ogarnity potwornym lkiem usiowa wyzwoli si z jej obj. Poczu czyst wo chodnych warg i zanim jeszcze rozpozna kto to, przypomnia sobie ten sam zapach i podobny wieczr w wielkiej, oszklonej dworcowej hali. Zamkn oczy z uczuciem nieprawdopodobnego wprost i sodkiego szczcia i wwczas przemkny przed nim wszystkie minione lata. Przemkny tak szybko, jak mia je ujrze w godzinie mierci. Byy to lata ponure, pene samotnoci i zaciekej pracy, a w nich twarze umarych, wpatrujcych si w niego martwymi oczami, a obok wszyscy, ktrych odtrcono i wydziedziczono. Puci walizk i mocno obj ramionami tamto szare, mikkie futro. Obj ycie, ktre odzywao si w tym futrze oddechem, krew z jego krwi, ktre w dziecistwie zaznao tych samych cierpie i ogrzewao si u tego samego domowego ogniska, gdzie Maria opowiadaa bajk o rybaku i jego onie. Teraz ycie to dawno odeszo w obce strony, stao si pikne, wytworne i obce niby krlewny z bajki. Gina odezwa si kochana siostro... Umiechna si do niego cakiem blisko i umiechem tym wnikna w gb jego oczu. Umiech jej by jak zawsze chodny i obcy, ale midzy oczami nie miaa ju dawnej, surowej zmarszczki, a w szarych, czystych renicach dostrzeg bysk radoci i wzruszenia. May Jonsie powiedziaa jak bardzo urose, i jaki jeste wysmuky i powany... Nastpnie skina na tragarza, obrzucia zimnym spojrzeniem twarze ciekawych, wsuna Jonsowi rk pod rami i poprowadzia w d schodami. W Sowirogu id teraz spa powiedziaa zamylona. Nie musieli jecha daleko, ale Jons trzyma j za rk, nie tylko zreszt dlatego, e wydawao mu si, i w kadej chwili moe ich kto potrci, choby na przykad jedna z jasnych, olbrzymich, pitrowych bestii, ktre jedziy koyszc si, albo e w jakim tunelu pogrzebie ich przelatujcy nad nimi, grzmicy pocig. Zatrzymali si na szerokiej ulicy, na ktrej wiatr pdzi po bruku zwide licie starych drzew i weszli do gry po marmurowych schodach wysanych czerwonym chodnikiem. Mieszkanie byo mae, ale kiedy Gina dotkna niewidocznego kontaktu, Jonsowi wydao si, e siostra trzyma w doni cudown lamp Aladyna. Sta bez ruchu i rozglda si. Tutaj mieszkasz? zapyta. Tak, mieszka tutaj i wszystko to stanowi jej wasno. Zaprowadzia go do niewielkiej sypialni i do azienki, napucia wody do wyoonej kaflami wanny, przygotowaa 157

rczniki i skina gow. Musisz zachowywa si tak, jakby by panem von Balkiem powiedziaa z umiechem. Dobrotliwym bogiem Sowirogu. Wcale mu si to nie udawao i sporo czasu spdzi na studiowaniu niklowych uchwytw i kurkw. Na dworze, za oknem rozlega si daleki szum, jakby woda spadaa ciko na myskie koo, wic zastanawia si, co te taki kamienny myn moe mle dniem i noc. Podczas kolacji musia opowiada, Gina za oparszy brod na splecionych doniach przysuchiwaa si w milczeniu. Zmarszczka znw zbiega si midzy jej oczami i Jons wiedzia, e dostrzega przed sob wszystko tak samo dokadnie jak on. Widziaa dom pod starym klonem, kuchni z ogniem poncym na palenisku, Mari opowiadajc bajk o pani Illsebill i mielerz, przy ktrym ojciec chcia udzieli jej swego bogosawiestwa. Teraz zostaa sama. Tylko z Christeanem? zapytaa. Tak, najczciej jest sama. Ojciec pracuje zawsze przez kilka godzin w obejciu i na niewielkim polu, ale potem chodzi do lasu, a Maria prawie zawsze jest przy nim. Ponure to ycie. Dla wszystkich. Chyba tylko Christean jest szczliwy ze swym snycerskim noem i kawakiem lipowego drewna. Tak sdzisz? spytaa. Podniosa si i zacza chodzi tam i z powrotem, bawic si bezmylnie palcami dugim naszyjnikiem. Zauway, e zachowaa jeszcze w wyduony krok dzieci z lasu, pewn powolno i posuwisto w sposobie poruszania koczynami, ktra sprawiaa, e wydawao si, i wiatr ponagla jej chd. Przeyje nas wszystkich odezwaa si nagle. Jest z nas najtwardsza, jeszcze twardsza ni ja. Nawet jeli wewntrz stanie si ju wyschnita i martwa, bdzie si trzyma prosto. Kochaa i wierzya, e ojciec bdzie nosi koron, ale on ma tylko popi na wosach, a tego nigdy mu nie przebaczy. Moliwe, e ty jeste jedyny, na ktrego dniem i noc zwrcony jest jej wzrok i dlatego uderzya ci, kiedy wzie za rk tamt dziewczyn. Takich dziewczyn nie wolno ci trzyma za rk. Jeli kiedy zostaniesz nadprezydentem, bdzie si jej zdawao, e jest matk Boga, ale przeklnie ci, gdy zostaniesz podrzdnym lekarzem. Daa nam sw krew i to byo wszystko, co miaa do dania. Potem tylko nas dogldaa, ebymy nie utracili ani kropli tej krwi. Mao to byo, stanowczo za mao... Nigdy jej nie kochaa, siostro? 158

Zatrzymaa si i popatrzya na w zamyleniu. Nie wiem, Jons. Nie wiem nawet, czy potrafi kocha. Tylko Micha kocha, bo zabi dla swojej mioci. W porwnaniu z nim jestemy dziemi. A ona? Jestem nazbyt do niej podobna, tylko adniejsza i jeszcze bardziej zimna... Gina! Tak, may Jonsie, jeszcze zimniejsza. Ona, by moe, chciaa czego dla ojca, a moe i dla nas, ale ja chc tylko dla siebie. Tylko dla siebie. Rwnie twojego brata Jonsa? zapyta z umiechem. Tak, rwnie mojego brata Jonsa odpara powanie i pogaskaa go po wosach. Jeli potrzebuj sukni, kupuj j sobie. Jeli potrzebuj dziecka, sprowadzam sobie brata Jonsa. Nigdy nie bd miaa dzieci, Jons. Popatrzya na zegar i posza do swej sypialni. Widzia, jak stoi tam przed wielkim lustrem i otwiera liczne puszki i buteleczki. Teraz zejdziemy na d powiedziaa. Moesz przypatrze si przez chwil, a potem i spa. Bdziesz mg wszystko zobaczy w lustrze, ciebie za nikt nie dostrzee. A gdy przyjdzie taki wysoki, szczupy mczyzna, ktry nie zdejmie cylindra, przyjrzyj mu si bacznie, bo chc go polubi. Niczego te nie powiniene si ba, bo tu wszystko, wic i tamto na dole, naley do mnie. To bar. Bar Phoenix. Kupiam go. Poprzednio nazywa si Minnesota. To taka indiaska nazwa. Ale wyczytaam, e Feniks to ptak, ktry powsta z popiow i wanie ta nazwa wydaa mi si lepsza. Potem Jons zasiad za zielon kotar, w pomieszczeniu penym butelek i szka, niklu, srebra i krysztaw i wpatrywa si w lustro na przeciwlegej cianie. Nie patrzc w lustro dostrzeg Gin, ktra siedziaa na wysokim krzele, powana niby ciemna bogini na tronie. Robia na drutach czerwony szal, a obok krzta si mczyzna w biaej kurtce. Wyglda jak lekarz i z rnych butelek nalewa napoje do pytkich lub wysmukych kielichw. Gina co do niego zaszeptaa i wwczas skoni si powcigliwie przed Jonsem. W lustrze chopiec widzia szykowne, niskie pomieszczenie, rozjanione niewidocznymi lampami, a w nim twarze wygldajce jak maski. Widzia kobiety dziwnie wydekoltowane oraz mczyzn w okrgych kapeluszach lub cylindrach i z monoklem w oku, takim jaki nosi pan von Balk. Opierali si o bar, albo zasiadali na niezwykych wysokich stokach. Wszystko tu byo ciche i przytumione, jak podczas pogrzebu, rwnie miech i muzyka, ktre zabrzmiay pniej, rwnie tace podejmowane od czasu do czasu w dyskretnym wietle i znw si koczce. By to taniec cieni, tak jak wszystko byo tu wiatem cieni, sennym i upiornym. A ponad t caoci siostra, z czerwon robtk w doniach, odwzajemniajca kady ukon skinieniem gowy, a czasem umiechem. Co chwila spogldaa powanymi oczami na taczcych lub na jakiego gocia, ktrego gos stawa si nazbyt donony. Bya milczc wadczyni milczcego wiata, wadczyni o nieskalanej i nienagannej piknoci, bstwem panujcym w cichej wityni, wyszym tak samo ponad kltwy jak i ponad mody. 159

Jons zamyka oczy i znw je otwiera. Wwczas zwidywa mu si mielerz oraz izdebka z zib, piec kuchenny w Sowirogu i gwiazdy, ktre zimne i samotne odbijay si w jeziorze. Dostrzeg siostrzyczk stojc przed matk i powtarzajc szkolne zadania oraz zmarszczk, ktra rysowaa si midzy jej brwiami. Widzia to wszystko, jak wyaniao si za lustrem niby jaki drugi wiat i byo tak samo jak ten, podobne cieniom. Chcia rozwika jego sploty, ale motay si jeszcze bardziej, wic siedzia tak jak dziecko zasiada przed podniesion kurtyn teatru, przytoczony barwami, wiatem i odgosami, nie majc pewnoci, ktry wanie wiat jest prawdziwy, a ktry nierzeczywisty. Potem przyszed pan w cylindrze i zaj miejsce na wysokim stoku przed Gin. Wszystkie rozmowy przycichy na chwil i tylko byo sycha pobrzkiwanie yeczki, ktr tamten powany, mody czowiek w biaej kurtce nakada do szklanki kawaki lodu. Bardzo mi mio, panie hrabio powiedzia z uroczyst uprzejmoci. Jons dostrzeg teraz pocige, porysowane gbokimi zmarszczkami, chodne oblicze przybyego. Dostrzeg jasnoniebieskie oczy i usta, przez ktre mogo byo przej wiele najpotworniejszych sw. Serce zaciyo mu nagle kamieniem i peen lku spojrza na siostr. Ale jej twarz bya nie zmieniona, druty, ktrymi dziaa, unosiy si i opaday spokojnie, tak jak zawsze. Tylko raz, gdy tamten spiesznie i przenikliwie co zaszepta, podniosa na swe szare oczy, spojrzaa z niewiarygodnym wprost zdumieniem i powiedziaa cicho, lecz z dobitn wyrazistoci: Nie jestem kobiet, ktra zmienia swoje warunki. U nas w domu nie szlifuje si jzykw nadaremno. Ale szlifuje si diamenty rzek go i ukoni si. Unis cylinder na do wysoko, a Gina pochylia uprzejmie gow, za Jonsowi wydao si, e nie tylko po to, by odkoni si tamtemu, lecz by jednoczenie oceni chodnym spojrzeniem ow pid, na ktr uniesiony zosta lnicy kapelusz. Przez cay dzie Jons mia Gin dla siebie. Wstaa bardzo pno, wwczas gdy wrci ju niesyty ycia, ktre oglda z okien tego, podzwaniajcego monstrum, jakim jedzi po ulicach. Obowizki Giny rozpoczynay si dopiero w nocy, wic mieli do dyspozycji duo czasu. Chtnie chodzia tam i z powrotem po mieszkaniu zatrzymujc si od czasu do czasu koo okna, przez ktre wpaday szerokie strugi soca. Opowiadaa Jonsowi o swoim yciu. Nie zaszkodzi, e bdziesz wiedzia powiedziaa. Staroytni Grecy od dawna ju nie yj, a najprawdopodobniej yli inaczej, ni si o tym mwi w szkole. Niektrzy jeszcze yj odpar ze miechem. Jumbo mgby uchodzi za cakiem niezego ucznia Sokratesa. Ach tak... Jumbo... To on mwi o monych i o umiechu. Mdry jest ten twj Jumbo, mdry i uczciwy... Wtenczas odjedaam z jego bogosawiestwem. Gotthold zaraz w pocigu zawar jak przyja, sdz, e niezbyt dobr, a ja znalazam potem pierwsz prac. To nieatwo, bracie, nieatwo. Bol stopy, boli w krzyu, a wszyscy ci popdzaj. Wszyscy, poczynajc od dyrektora, koczc na hotelowym chopaku, ktry mwi jeszcze sopranem. O, c to za kanalia! Opara czoo o szyb i patrzya w dal: I cigle trzeba si uczy, bracie, cigle si uczy. Gupia licznotka, to co co nadaje si tylko do haremu... Pracowaam przez rok i duo 160

zaoszczdziam. Potem poszam do wielkiego hotelu. Zostaam protegowan dyrektora, bo powiedziaam, e bd mu wdziczna. To nie moja wina, e tacy ludzie s w stanie wyobrazi sobie tylko jeden rodzaj wdzicznoci. Ale nic z tego nie wyszo i musia poszuka sobie innej. Tam znw czekaam rok, a nadarzya si okazja. Przyjecha pewien Amerykanin z on, ktra bya prawdziw besti. Bya to duga, cienka tyka, jak prochem nadziana Bogiem i diabem, Gdy si j tkno, wybuchaa. Mia ten Amerykanin siwe wosy, ale nie wiem czemu nie byy jeszcze cakiem biae. Zapewne je farbowa. Mia oczy pene nieszczcia i przyglda mi si z boku, ale nie dawaam pozna, e to dostrzegam. Pokojwka nie powinna niczego dostrzega. A raz waln pici w st. Kl tak, e ona zatkaa uszy, a potem spakowaa walizy. Kaza przynie butelk whisky i piewa komiczne pieni. Nie rozumiaam ich, ale sprawiay mu ulg. Potem dostaam to tutaj mwia Gin i w momencie, w ktrym zajam to miejsce za stoem, lokal zmieni si w co, co nazywaj kopalni zota. Wystarcza, e siedz i od czasu do czasu si umiecham. Schodz si tu z caego miasta. Przychodzi take w hrabia, ktrego widziae. Jest bogaty i zy, ja jednak jestem silniejsza od niego. Znacznie silniejsza. Postawiam warunki, przy zachowaniu ktrych bd moga go polubi, on za troch si targuje. Ale to na nic. Przyjdzie pora, e uniesie cylinder nie tylko na pid, a wwczas znajd si tam, gdzie chc by. Jak wszystko uoy si pniej, nie wiem. Siada na porczy krzesa obok Jonsa i doni gadzia jego wosy. Bardzo jeste nieszczliwy, may Jonsie? Troch powiedzia cicho. Nie powiniene, Jons odrzeka. Widzisz, biedni otrzymuj niewiele. Niekiedy wielki talent, niekiedy czyste, niezomne serce, najczciej jednak nic ponad pilno i bezmiar cierpliwoci. Ja otrzymaam urod i jeszcze co nieco, niechaj wic teraz za to pac. A i za wszystkie godziny, ktre ojciec przesiedzia przy mielerzu, a dziadek nad sieciami. Za Fryderyka i Michaa, za wszystkie lata, w ktrych chodzie z podkutymi obcasami. Powinni zapaci tak drogo, ile jestem warta, a to jest wiele, Jons, bardzo wiele... Za tamto, Gina, nie mona przecie wystawia rachunku powiedzia. Musi si, Jons. Trzeba wystawi rachunek, Bg bo wiem go nie wystawi. Bg jest zawsze po stronie tamtych. Jest przy tych, ktrzy wic kocioy, a nie przy tych, ktrzy je wznosz. Gdybymy chcieli oglda si na Boga, musielibymy czeka do sdu ostatecznego, a wcale nie jest pewne, czy i wwczas tamci nie bd mieli lepszych adwokatw. Sdy to rzecz niedoskonaa. Pniej ju o tym nie rozmawiali, a Jons nie poszed te ju wicej do baru. Sta si milczcy i Gin stwierdzia, e pod jego szerokim czoem kbi si myli. Nie tylko te, ktre jej dotyczyy. Ona je zapocztkowaa, ale obecnie Jons prbowa sprzc jej losy z ca osnow, z jakiej zrobiony by wiat. Wiedziaa, jak powany i dokadny jest ten brat, wiedziaa, e pki 161

nie uszereguje wszystkiego w ramach swojej sprawiedliwoci, niczego nie zostawi w spokoju. Bdzie jeszcze potrzebowa duo czasu, cae ycie, zanim wyjdzie mu ten rachunek, ale i wwczas nie upora si z nim w peni. Ostatniego popoudnia zacz si domaga, by zatelefonowali do Gottholda. Za par dni stanie przy mielerzu, i moe si zdarzy, e ojciec zapyta o rne sprawy. Przez chwil nie ruszaa si od okna i wygldaa, na dwr. Nie moemy do niego zatelefonowa powiedziaa w kocu i odwrcia si. Od szeciu miesicy siedzi w ledztwie. Spojrza na ni zmieszany, ona za pogaskaa go po gowie. Musisz to przyj tak jak i ca reszt rzeka. Rne rzeczy w nas drzemi, a potem nagle wychodz na wierzch. Mona si byo spodziewa, e bdzie taki. To on zabra Czwallinnie pienidze. By tylko adny i nic poza tym, wic wykorzystali to. Mia duy dom na przedmieciu i powodzenie uderzyo mu do gowy. Pasterstwo to brudna sprawa. Zagarnito cae towarzystwo i sdz, e Gottholdowi przypadnie teraz kilka latek. Wizienia? Nie. Cikiego wizienia. Zajmowali si tym od lat. Przede wszystkim jedwabiami i biuteri. A ojciec? powiedzia cicho. Znw staa przy oknie. Moe by i tak odpara e ojciec patrzy dalej ni my i widzi te wszystko inaczej. Bdzie uwaa, e to Bg znowu opar si doni o jego st i e tym razem dotkno to Gottholda. Moe nawet bdzie wdziczny, e nie spotkao go nic gorszego ni cikie wizienie. W Gottholdzie te nie pynie jego krew. Moliwe, e postpujesz dobrze, nie chcc mie dzieci odezwa si po chwili. Nie dlatego, ebym si baa odpara. Prbowaa doda mu otuchy, ale nadal by przygnbiony. Kady z nas jest samotny mwia. Cakiem samotny. Gotthold ze sw biuteri, ja z hrabi i ty ze sprawiedliwoci na roli. Nikt te nie odpowiada za innych, kady odpowiada za siebie. Ty, Jons, niczego nie ukrade. Ale Jons pomyla o mielerzu i pokiwa gow. Mamy, siostro, tego samego ojca powiedzia cicho. Przez cay tydzie przebywa przy mielerzu i nie pokaza si we wsi. Tylko raz wieczorem poszed potajemnie do Stillinga, opowiedzia mu wszystko i owiadczy, e duej ju nie moe bra od niego pie nidzy. Chce zosta z ojcem, uczy si u niego i u 162

dziadka, i by tym, czym byli oni. Nawet jeli Gina polubi hrabiego. Zreszt nie jest pewny co gorsze: cikie wizienie czy hrabia. Hrabia, Jonsie odrzek Stilling zatroskany z ca pewnoci hrabia. Tyle, e nie gorsze, a smutniejsze. O wiele smutniejsze... Ale caa reszta, to oczywicie nonsens. Nie zauwaye, Jons, e tak wiele zwala si na ciebie po to, eby nauczy si znosi jeszcze wicej? Gdy w szkole dowiedz si wszystkiego, dyrektor zacznie gadzi nos, ty za, by moe, nie bdziesz mg pozosta przedstawicielem klasy. Zostaniesz sam, a samotno, cakowita samotno, to najgorsze spord tego, czego moemy dowiadczy. Ale trzeba sta, a nie klcze, czy te si przewraca. Jeste przecie z krwi, ktra i przed tym si nie ugnie. Nie wydaje mi si, by Micha ustpi... Jons te nie chcia. Ojciec o nic nie zapyta, omwi wic wszystko z Mari, by w razie czego nie dotkno go to zbyt gwatownie. Ona te bya zdania, e tamta historia z hrabi jest smutniejsza ni reszta. Winia mona odzyska powiedziaa dowodzc tym wczesnej rozwagi ale hrabina bdzie dla nas stracona na zawsze. Ostatniego wieczoru Jons usiad na zboczu granicznego rowu i przyglda si, jak orze Czaja. W cigu minionych lat Czaja doszed do tego, e mia ju konia star, nieco wyschnit siw koby i z jej pomoc wyorywa o zmroku ostatni bruzd w owsianym ciernisku. Nikt nie woa: Czaja, chod z nami!, wic nie musia chyli si nagle w ramionach. Niebo byo szare, ponad okolic rozpocieraa si mglicie wieczorna zorza, drozdy uciszyy swj haas w jarzbinach, z dalekiej wody nawoyway perkozy. Zwide licie pachniay gorzk, ostr woni, ktra unosia si z ziemi i mieszaa si z dymem mielerza pdzonym przez wiatr nad moczary. Nad wierkowym lasem staa ju gwiazda wieczorna. Zmrok zapada szybko i w jego szaroci Czaja wyglda jak cie, a tylko ko janiejcy niby biay rumak z bajki cign po ziemi niedostrzegalny pug. Jons sysza, jak po bagnistej glebie kopyta stpaj gucho powolnym, ociaym rytmem, w ktrym zawierao si znuenie, ale i niewyczerpana sia zwierzt i ludzi tej krainy, takich, ktrzy nie ustpuj ani przed wojn, ani przed gradem, ani przed zaraz. Kopyta tak samo powoli i tak samo gucho stpay zapewne po owej ziemi ju przed tysicem lat, a i po tysicu lat nadal bd to czyni. Biay ko ze zmierzwion grzyw, starszy ni ko Apokalipsy, a za nim cie czowieka, ochrzczonego powtrnie poganina. Za nim cienie wielu ludzi orzcych ziemi. I tylko tyle. Cienie ludzi, ktrzy mao mwili i mao myleli, chyba tylko o chlebie, jaki powinien rosn, by byo poywienie. Ktrzy nie mieli grnych ambicji, dociekliwoci i marze ani wiatopogldu. Ktrzy orali nadal tak, jak kiedy zacz ora czowiek za bramami raju, ktrzy bd ora bez wzgldu na to, czy raj si otworzy, czy te przepadnie na zawsze. Jonsowi wydawao si, e nigdy, take wwczas kiedy by jeszcze dzieckiem, nie widywa Czai inaczej, tylko kroczcego tak jak teraz za pugiem. Zdawao si, e moe on ora przez ca noc idc za biaym koniem. Rwnie i wwczas, gdy wzejdzie ksiyc, a dzikie gsi zaczn zatacza nad lasem szumice koliska.

163

Poruszy wiat, czy go nie poruszy, ale gdy wrci to tutaj ostanie si przecie i bdzie istnie zawsze. Pod gwiazd wieczorn mroczna ziemia, biay, chudy ko, starszy nili ko Apokalipsy, pug rozcinajcy z szelestem ciernisko i czowiek idcy za pugiem jak cie. Wszystko jedno, czy nazywa si on Czaja, Micha czy Jons. Jest czowiekiem, ktry orze ziemi, po to by wysia ziarno.

15
Wiosna to pora wdrwek. Do Sowirogu wracaj szpaki, siadaj na bezlistnych owocowych drzewach, pogwizduj w pierwszych ciepych promieniach soca i przygldaj si dzieciom, ktre w przydronych rowach puszczaj papierowe dki. Nad moczarami pokrzykuj czajki, na pnoc cign dzikie gsi. Na wyniosym brzegu jeziora stoi wsparty na lasce dziadek Micha i ponad szarym, rozpywajcym si lodem spoglda na lasy, ktre z wolna odrastaj na pustkowiu pozostaym po mniszkowych latach. Mimo e wieci soce, starcem wstrzsa lekki dreszcz. Dziadkowi zdaje si, jakby rozpoczynajcy si rok mia by inny ni poprzedni, ale nie jest w stanie powiedzie, z czego ta wiadomo wynika. Nigdy nie mg tego powiedzie. Teraz jego krew jeszcze bardziej wystyga, a gdy starzec z wolna odwraca si, zatrzymuje spojrzenie jasnych oczu na szarych dachach Sowirogu. Czuje, e oto zblia si czas, nie wie jednak, jak dugo jeszcze wskazwka bdzie si obraca. Sam nic nie moe uczyni, niczego powstrzyma. Ludzk doni nie mona odwrci adnej czowieczej drogi. Ani tej, ktr krocz synowie, ani tej wnukw. Ludzka drog zmierza ku celowi niby woda spywajca w dolin, a u kresu stoi stary Bg, agodny lub zagniewany i przyjmuje te drogi lub je odrzuca. Dziadek Micha widzi, jak dym mielerza, jasny i prosty wznosi si nad lasami i jak dzieci igraj w rowach. Dwoje ju umaro, jedno na dugie lata zamknito w wizieniu, a i na tych, ktre pozostay, spoczywa boska do. Ow marnieje, na nic wytop, ale Bg jeszcze raz napeni tygiel. Wiosn wdruj rwnie ludzie, a i do Sowirogu wiedzie stara droga. Pusta jest i zapylona, lecz los, jeli zmierza do celu, moe poda rwnie przez py i pustkowie. Glumsda z torb na plecach i lask w rku chodzi midzy rowami biegncymi wzdu drogi, Korsanke jedzi ni do wsi, w ktrych ma dba o praworzdno i ad. Ale nie ci dwaj s tymi, ktrzy dwigaj los, ani tymi ktrych los wysa, by stali si jego zwiastunami. Ich przeznaczenie si ju spenio. Glumsda sta obok trupa w Raju, a take nis list przywoujcy Michaa do mielerza i ku wczesnej mierci. Korsanke jecha podczas nienej zawiei do Biednej Grzesznicy, podnis te pi na owego szybkiego czowieka z karabinem. Dopenili swej powinnoci przy krosnach czasu i los przesta si ju nimi posugiwa. 164

Wzywa trzech innych, ktrych wybra w wiecie i posa do Sowirogu. Pierwszy, z pewnego rodzaju staromodnym tornistrem na modych barkach, z lask w doni i ze piewem na ustach, przybywa rankiem. Nie wie dokadnie, czy piewa z radoci, czy te ze strachu. Drugi przychodzi noc. Co chwila musi przystawa i rozglda si, dawno bowiem tu nie by. Tak dawno, e las zdy tymczasem umrze i znw wyrosn na uprawach. Kuli si, gdy puszczyk woa z dbu, na ustach nie ma pieni, lecz ciche przeklestwa. Trzeci przychodzi okoo poudnia. Nie piewa ani nie przeklina, cignie wzek z pewnym urzdzeniem. Ma mae, zaczerwienione oczy biegajce zoliwie od domu do domu, od okna do okna, wypatrujce, czy za szyb nie stoi jaki nieprzyjaciel lub przeladowca. Pierwszy jest modym nauczycielem, ktry ma obj miejsce Stillinga. Wyszed dopiero z seminarium. Serce ma po brzegi wypenione szczytnymi zamiarami i mioci, Pestalozzim, mnstwem ideaw i odrobin lku. Drugi przybywa z dalekich krajw i wybrzey, gdzie ycie pene jest machinacji, dzikoci, bdzenia i win. Ma niejakie powody, by dre, gdy sucha gazka amie si pod racic przechodzcego dzikiego zwierzcia. Trzeci to zbj, jak go nazywaj w okolicy. Jest szlifierzem noyczek i noy, tym, ktry przed wieloma laty zabi pono konkurenta w zawodzie, ale niczego nie mona byo mu udowodni. Dugo trzy mano go za okratowanymi oknami, a potem puszczono wolno. Pije i klnie. Jest typem brutalnym i nienawidzi dzieci, gdy od czasu do czasu przecinaj mu skrycie pasek napdzajcy koo szlifierki, biegaj za nim i piewaj urgliwe piosenki. Wszystkim trzem wydaje si, e oto sami obrali t drog do wioski, e jeliby zechcieli, mogliby i kierujc si wasnym wyborem do innej wsi i w inne strony. Jeden jest nazbyt mody, drugi nazbyt wykolejony, a trzeci nazbyt tpy, by mogli zmiarkowa, e to los ich popchn i kieruje ich krokami. Los ten nie czai si na przydronym kamieniu, albo na skrzyowaniu drg, lecz ukry si w sercach gboko i niezauwaalnie. Sta si czstk ich jestestwa, cho go nie dostrzegaj. Stilling doszed ju do tego, e zapragn odpoczynku, cho nie zmusza go jeszcze przepis. Pragn odpocz, zbyt duo bowiem byo dzieci, a wszystkie za gone dla uszu domagajcych si ju ciszy. Siostra Eliza, owa misjonarka i kaznodziejka wzywajca do pokuty, nie posaa adnego ze spragnionych wiedzy dzieci do wyszych szk. Skadaa za to fenig do feniga i z tego oraz za to, co w szedziesite urodziny wypacono jej tytuem premii od ubezpieczenia na ycie, zbudowaa na skraju lasu niewielki domek. By tak may, e wyglda jak Domek Krasnoludkw, ale przecie byo w nim do miejsca na wszystkie ksiki, globus i rupiecie, ktre brat jej zgromadzi przez cae ycie. Tego domu nie podarowaa mu bynajmniej. Mia opaca czynsz i utrzymanie, tak jak si naleao, a e bya wacicielk dobrotliw, Stilling z zadowoleniem przysta na jej warunki. W starym budynku szkolnym mieli pozosta jeszcze przez cztery tygodnie, pki nie zadomowi si nowy nauczyciel. Eliza z agodn pobaliwoci nazwaa go dzieckiem, za Stilling nazwa go Beniaminem. W rzeczywistoci nosi on nierzadkie w okolicy nazwisko Gollimbek, co 165

znaczy gobek. Byo to nazwisko niezbyt korzystne; najdowcipniejsze spord dzieci z Sowirogu dugo zachoway zwyczaj naladowania na pocztku lekcji cichego gruchania gobi, po to, by nowy nauczyciel czu si jak w domu. By synem wdowy i lata nauki przeby o godzie i chodzie. Sdzi, e zawd, ktry posiad, niezbyt daleki jest od pozycji zajmowanej przez cesarza i jeli ludowi raz jeszcze pisana bya pora rozkwitu i owiecenia, powinna nadej za spraw nauczycieli. By wysoki i smuky, mia wielk, niesforn czupryn i agodne, niebieskie oczy, ktre widziay wiat zupenie innym ni by, opromieniay go i przeobraay w taki sposb, e Piontek z proc do wyrzucania piercieni wyda si nauczycielowi patriarch, rozlatujca si za wioskowa studnia z urawiem studni Racheli. Nie by ani kuty, ani zahartowany. By niczym mikkie zoto, po ktre ludzie wycigali rce, cho jeszcze nie wiadomo, co z niego zrobi. Powinien pojecha wpierw na trzy lata na Aka-Aka powiedziaa Eliza spogldajc za nim ze cignitymi brwiami. A potem mgby tu wrci. Przecie aru ognia nie przegarnia si witk. Mona go jednak poruszy, siostro odpar Stilling. Ja te nie zrobiem wicej, o przegarnianie za troszczy si miociwy Bg. Przecie wszystko poszo lepiej ni myleli. Bardzo pomoga modo nowego nauczyciela i trudno byo wobec jego agodnych oczu stawia si krnbrnie czy by leniwym. W Sowirogu nie byo te podwczas adnych Chuchollkw. Stilling oprowadza nowego nauczyciela po domach i snu dugie opowieci o ich losach, C to za kraj... mwi mody Marcin poruszony do gbi. Witali go z umiechem, a dziadek Micha powiedzia do synu. I ty zaczynasz wic, synu powiedzia ale i ty zaprzestaniesz. Bacz, by w tym czasie postpowa sprawiedliwie! Marcin sta przed nim z poblad twarz, a gdy wyszli, odetchn gboko. Nigdy nie przypuszczaem, e bdzie to takie pikne... powiedzia cicho. Byli rwnie przy mielerzu i tam mody nauczyciel ujrza Mari. Staa przy palenisku, na ktrym rozpalaa ogie, bya odwrcona do nich plecami i piewaa cicho, tak jak zwyka bya to czyni, kiedy znajdowaa si sama w lesie. Wosy jej lniy, a Marcin jeszcze zanim zobaczy jej twarz, zosta oczarowany. Gwiazdki migoc wietlistym rojem, jake potoczy si ycie moje? piewaa. Gdy westchn jak dziecko na widok urodzinowego tortu, odwrcia si. Mario, to nasz nowy nauczyciel, ktry z Sowirogu chce zrobi ogrd Edenu oznajmi Stilling. Miy Boe, pomylaa, przecie to jeszcze dziecko, ktremu mona by opowiada bajki... zagubi si tu i bdzie woa mamy. Zaponili si oboje, a Marcin zacz spiesznie opowiada, e dziadek Micha nazwa go synem. Wwczas odrzeka, e rwnie cesarzowi powiedziaby synu. Lata ma po temu, wszyscy za Jerominowie s nadto troch dziwni. Cie przemkn przez jej oczy i Stilling 166

spostrzeg, jak bardzo byli do siebie podobni, rodzice i dzieci, a take rodzestwo jedno do drugiego. A gdy szli do chaty Czai, powiedzia Marcinowi, e Jerominowie to ponura i nieatwa rodzina i nie naleaoby tak na eb i szyj wchodzi w jej orbit. Jednak Marcin cigle sysza tylko sowa: Jake potoczy si ycie moje, wic podpiewywa i mwi: Ach, panie Stilling, to czarowna kraina, czarowna kraina! Tak, mj miy, i nikt nie wie, co wanie mu si kroi. Stilling te nie wiedzia. Wieczorem, gdy zasiad przed globusem i z wolna zacz obraca go rkami, te jeszcze nie wiedzia. Gwiazdy ju rozbysy, mody nauczyciel od dawna lea w swej izdebce na pitrze i ni o wielkiej studni, wok ktrej toczyy si poyskujce grzbietami stada nalece do patriarchw. Stilling patrzy na przesuwajce si kraje i morza, na kontynenty pogrone w nocnym mroku i te, nad ktrymi wanie wschodzio soce. Tyle krajw yje w ciemnocie, rozmyla, a wiato ganie w modych rkach... stan si tak jak ja starzy i zmczeni, za ogrd Edenu, ktry sobie wymarzyli, nie wyronie nigdy... Gdy kto zastuka cicho w okiennic, Stilling nie unis gowy. Pomyla, e zanim przeprowadzi si do Domku Krasnoludkw, bdzie musia przyci ga jaboni, mogoby si bowiem zdarzy, e nowy nauczyciel pomyli, i to dziewczca do tak, stuka, a rozczarowanie sprawia modemu sercu bl. Do, ktra stukaa, nie bya doni dziewczc. Bya na niej wytatuowana kotwica i wschodzce soce. Do bya brzowa, spkana od cikiej pracy pod masztami, wrd opoccych agli, podrapana... Wic Stilling podnis si, kolana zadray mu niespodzianie, oczy za cigle jeszcze utkwione w mroczne krainy zdaway si nie dostrzega, co kroi si wanie jemu, ktry mwi o tym tak niedawno. Nie rozwar okiennic, tylko przeszed przez sionk i kuchni od tylnych drzwi i otworzy je po cichu. Sta tam wdrowiec, ten ktry na drogach pokazywa si nocami. By bez paszcza i mia podniesiony konierz akietu, noc bowiem osiada jeszcze szron. Sylwetka przybysza wyraaa jakie zagubienie i niepewno, a gos, gdy powiedzia, e oto znw przyszed, zabrzmia matowo i nieprzyjanie. Stilling nic nie odrzek. Wpuci tamtego do rodka i zamkn za nim drzwi. Nie wzi go w ciemnoci za do, tylko uj za rkaw i wprowadzi po cichu do jasnego i ciepego pokoju, gdzie klosz lampy odbija! si w matowym poysku globusa. W piecu jeszcze palono i mody Stilling opar si o niego plecami. Rce wetkn gboko w kieszenie. Konierza akietu nie opuci. Wczga, pomyla Stilling patrzc na tamtego. Nic innego, tylko wczga... A wdrowiec jeszcze raz owiadczy, e oto przyszed. 167

Sowa wychodzce spomidzy jego wskich warg brzmiay szorstko, a ciemne, bystre i rozbiegane oczy rozglday si po pokoju. Stilling zapyta, czy by czego nie zjad. Jasne! Z wielu powodw nie ma zwyczaju goszczenia w wytwornych lokalach. Kiedy Stilling wrci z kuchni niosc w drcych z lekka doniach tac z zimnym jedzeniem, przybysz siedzia oklapy na awce pod piecem i wyglda jak nieporzdnie zwinity tumok odziey, albo jak wisielec, ktrego odcito od sznura. Rzuci si jak kto bardzo zgodniay na zimne miso i chleb, a Stilling przypatrywa mu si ze swego krzesa z wysokim oparciem, na ktrym siedzia wyprostowany, jakby znajdowa si przed sdem. Rwnie po sposobie jedzenia mona pozna, czy kto jest stracony. Nie mwili ani sowa. Dopiero gdy taca opustoszaa, go skrci zrcznymi palcami papierosa, do ktrego tyto wydoby z kieszeni i zapyta, jak przedstawia si sprawa z drinkiem. Odpowiedzia, e nie ma nic do picia. Tylko zimna herbata, jeliby zechcia. Tamten zamia si lekcewaco i wycign nogi. Buty byy popkane, a u jednego zelwka przywizana sznurkiem do przyszwy. Tak odezwa si szorstkim gosem taki to jest powrt marnotrawnego syna... ktry nie zgromadzi gry zota. Kilka razy by ju tego bliski, ale rozpyno si midzy palcami. Damn it! Nie zamierza te tu zosta. Ten kontynent jest zbyt ciasny. Za wiele polipw i nianiek. Wrci znw do Stanw. Potrzebuje tylko pienidzy na drog do portu. Jest to do pilne, bo przed omioma dniami wydarzy si. pewien wypadek. Sprztnem co, co byo niezbyt dobrze zamknite. Deptali mi po pitach, ale zagubili lad... Jak mylisz, panie starszy, ile mgby sobie uj? Nic powiedzia wyranie Stilling. Tamten gwizdn przez zby. Mog ci kupi bilet i wsadzi do pocigu powiedzia Stilling. Uprzejmie dzikuj, panie starszy, ale potrzebuj pienidzy, nie biletu. Te, ktre zaoszczdziem, nie nale do mnie, lecz do jednego z synw Jeromina. Uczszcza za nie do gimnazjum. Jeromin? Jeromin? Aha... dobroczyca ludzkoci. 168

Znam to. Ale ja te jestem czstk ludzkoci. Wszyscy jestemy, dopki nie umrzemy. Mgby pj do najbliszego posterunku andarmerii i pozwoli si aresztowa. Korsanke cigle jeszcze jest u nich. Ludzki urzdnik... Dwch z Sowirogu siedzi ju w wizieniu. Ho, ho! Kto na przykad? Jeden z synw Czwallinny za morderstwo i jeden Jeromin, za wamanie i paserstwo. Popatrz tylko... cakiem mia okolica. Moe zosta przez noc, ale nie duej. Jest tu nowy nauczyciel, ktry pi na pitrze. On za sam nie chce na staro ukrywa kogo, kto jest cigany. Siwe wosy te mog by przyczyn blu. All right powiedzia syn. Jak zawsze pod wpywem czujnego i zagniewanego Boga. Przypominam to sobie z dawnych czasw... Stilling przynis dwa koce oraz poduszk i rozoy na starej kanapie. Syn sta obok i z wolna przesuwa wskazujcym palcem po biaych guzach biegncych wzdu krawdzi czarnej, odrapanej skry. Zawsze jeszcze te same rzek. mieszne, jak ten czas pynie... Zzu tylko buty i wycign si na posaniu. Stilling posta jeszcze chwil przy globusie obracajc go bezmylnie wok osi. Powiniene pj do Korsankego owiadczy w kocu. Wezm to chtnie na siebie. Lepsze to, nili tua si uciekajc. Dobrze gada temu, kto siedzi na kanapie. Nie siedzi si na kanapie, kiedy syna czeka sd. Tutaj liczy si jeszcze dobre imi. Zawsze tak byo, pokd tylko sigam pamici. Wwczas te. Ale Korsankego wybij sobie z gowy. Lepsze pienidze ni Korsanke. Stilling westchn i zdj do z globusa, tak jakby nie znalaz oparcia, ktrego szuka wrd wielu krajw i mrz. Bdzie tak, jak powiedziaem. Tam, gdzie nie s w stanie zawie skrzyda jutrzenki, pienidze na pewno nie zaprowadz... Skin gow lecemu, wzi ze stou lamp i po cichu wyszed. 169

Dla zmczonych i dla tych, ktrzy ni, noc jest krtka. Tym, ktrzy pytaj Boga o rad, wydaje si wiecznoci. Ale Bg si nie zjawi, tylko wyoy swe kamienne tablice, to za co na nich napisane, mona przeczyta i po ciemku. To winiene, tego nie powiniene. Aby ci si... Tak, aby ci si dobrze powodzio na ziemi. Wcale nie musi powodzi si dobrze. Najwaniejsze, eby byo uczciwie. A kto przez czterdzieci pi lat suy pastwu, wie, e uczciwo jest jak spi, e jest waniejsza ni mio. Wszystkie minione lata rozsypyway si przed uczciwoci domagajc si swych praw, na okruchy, jak szko. Przeciwko uczciwoci wystpi nie sposb. Byoby to zreszt bezcelowe, gdy tamten picy na kanapie nie dotar jeszcze do kresu. Nie by ani nasycony, ani upokorzony. Jeszcze stawia wiatu dania. Obecnie jest troch znuony i jest cigany. Wilk te chroni si w norze, pki myliwi nie zgubi ladu, ale kiedy przecie go dopadn. Na siwych wosach te ciy boska do. A wic to jest to, co nazywaj wieczorem ycia. Oto i w najczystszym i najwiatlejszym domu mog obudzi si upiory. Dla pastwa istotne byo to, e kiedy si miao lat trzydzieci, zdawao si ostatnie egzaminy. Potem pastwo nie chciao ju o niczym wicej wiedzie. Dogldao tylko, czy spenia si swoj powinno. Ale egzaminy skadane przed Bogiem trwaj duej. Odwraca on stronice i nagle zauwaa jakie nazwisko. Przy nim napisane: Stan do egzaminu i zoy go pomylnie. O, ale to byo dawno temu. Przed czterdziestu, pidziesiciu albo szedziesiciu laty. Trzeba wic zobaczy, jak to jest dzisiaj. I wwczas zsya chorob, ubstwo, wystpek, albo takiego wanie syna. Nikt nie ma na podordziu wicej pyta ni Bg, nikt nie zwraca mniejszej uwagi na siwe wosy, nili on. Siwe wosy, to trybut pacony naturze i nic wicej. Nie s przepustk do przybytku spokoju. Tylko mier wydaje takie przepustki, ale kae za nie drogo paci.. A wic jutro, okoo poudnia zgosi si do Korsankego. Nie bdzie przycina jaboni, lecz wstpi na drog powinnoci. Czterdzieci pi lat, ktre odda pastwu, nie przemino bez ladu. Kto za cokolwiek przed pastwem ukrywa, staje si winny. A ten, kto uczy dzieci, bardziej ni inni musi czyni swoj powinno. Dzieci nie wolno zwodzi. Nie bdziesz dawa faszywego wiadectwa. Milczenie te moe by faszywym wiadectwem. Pieje pierwszy kur, a jego daleki gos przelatuje przez alkow niby sygna trbki. Nie, nie, on nauczyciel nie zaprze si. Na pewno nie. Mona si zaprze wasnej krwi, ale nie sw Chrystusa. Dla wszystkich was ma by takie samo prawo. Tak napisano i tego trzeba si trzyma. Nie jest bowiem napisane, e prawo jest inne dla ojcw, nili dla tych, ktrzy nie maj dzieci. I o tym, e siwe wosy upowaniaj do omijania prawa, take nic nie jest napisane. Blisko i w oddali piej inne koguty. Coraz ich wicej, a starczyoby jednego. Bg nie powinien ceni si tak nisko, by musia zsya ich tak wiele. Po cichu otwieraj si drzwi, otwieraj si drugie... wic w imi boe.

170

Koce nie byy poskadane, pokj peen wystygego papierosowego dymu, popi postrzsany na podog. Na stole ogarek wiecy obok otwartej, duej Biblii. Kiedy Stilling pochyli si nad stronicami, dostrzeg wielki, czerwony krzy wymalowany na pocztku wersetu. Obmwca objawia tajemnice, ale kto jest wiernego serca, tai zawierzonej rzeczy. Dugo przyglda si wersetowi i krci gow. Niedobrze, gdy grzech chroni si za Bibli. Na oczy zmarego te nie kadzie si zotych monet, tylko miedziaki. Otworzy okna i rozwar okiennice. Soce jeszcze nie wzeszo, ale skrzyda ju si rozpocieray nad wiosk. Drzwi do sionki byy otwarte i dostrzeg, e brakuje zimowego paszcza. By to nowy paszcz, ciepy i ciki, na pewno w sam raz dla kogo, kto przywyk do gortszego soca. Korsanke siedzia w ogrdku za domem i obraca w doniach zesch gazk. Nie, Stilling. Nie zrobi tego powiedzia cicho. Nie chc tego zrobi. Ja te przysigaem tak samo jak i ty, ale nie byo tam mowy, e powinienem obrzuca botem siw gow. Poza tym, wiesz dobrze, jestem nazbyt zmczony, by wystpowa w imieniu krla. Jeli go dostan, bdzie milcza, a jeli nie bdzie milcza, milcze bdziesz ty. Jeli wwczas zaczniesz mwi, wezm to na siebie. Myl sobie nieraz, e policja niektre sprawy powinna z caym spokojem pozostawi miociwemu Bogu. Byoby to lepiej dla policji. Ci, ktrzy zawsze podnosz rk, wcale nie s najlepszymi uczniami. Oczywicie, e nie s odpar Stilling. A czy pomylae, co bd mwili o Jonsie w tej jego szkole, jeli i o tym si dowiedz? cign Korsanke. Sdzisz, e i tak nie maj powodw do gadania? Stilling wiedzia, ale do tej pory nie pomyla o tym. Milczeli i grzali si w socu. Nad polami wisiay w bkitnym przestworzu skowronki, nad strumieniami dzieci pieway korowodow piosenk. Nie naley by sprawiedliwszym ni Bg powiedzia na koniec Korsanke. Staby si wwczas niepotrzebny... Czego chcia? zapytaa Korsankego ona, kiedy Stilling ju poszed. Ma za duo rojw jak na taki niewielki ogrdek i chce mi kilka odstpi... O innych zawsze myli wicej nili o sobie... Trzeci zjawia si okoo poudnia. Dzie jest gorcy, na opustoszaej drodze unosi si kurz, a wskie koa wzka zsuwaj si nieustannie w gbokie koleiny, z ktrych szlifierz wyciga go przeklinajc. Od rana jest dzi zy i rozjuszony, peen zoliwej przewrotnoci, ktra kae mu miota kamieniem za zib wypiewujc na brzozie sw krtk piosenk. Ludzie nie wynosz noyczek i noy, gdy wanie jest Zielony Poniedziaek. 171

Upiekli wielkie obarzanki, poubierali si odwitnie, i gdy dochodzi do nich ochrypy gos szlifierza, zamykaj kuchenne drzwi. Dawno go tu nie byo, kilka lat, ale niczego nie zapomnieli. Pami ich jest jak na wp wyschnite bagno, ktre zachowuje wszelkie lady. Zbj chcia omin Sowirg, gdy wsi tej nie cierpi bardziej ni innych. Lecz, e istnieje tylko jedna droga, musiaby wiosk omin lasami, a wzek nie lubi lasw. Tak wic, skoro ju przyszed, zapragn zje co na awce przed karczm i wypi buteleczk wdki. Poza tym karczmarz jest jedyny, z ktrym mona pogada. Synowie byli do kitu, ale ze starym mona jeszcze zrobi interesik. We wsi, tak jak i w innych wioskach, panowa nastrj odwitnego spokoju. Tylko dzieci byy tu bardziej czujne ni gdzie indziej. Nie wypiewyway urgliwych rymowanek, ale stay milczc przed bramami obej, z rkami w kieszeniach, albo zoonymi na plecy, i tylko oczy im. poyskiway, a od czasu do czasu ktre spluwao tak dobitnie, e nie mona byo nie zauway, kogo to dotyczy. Zbj najchtniej rzuciby si z miejsca na te, ktre stay najbliej, ale wwczas pozostae dobrayby si do wzka. Wiedzia, e na to czekaj i tylko spoglda na nie spode ba zaczerwienionymi oczami. Odsuway si par krokw, by by bliej domowych drzwi, ale zaraz ruszay za nim tupic bosymi stopkami. Tworzyli razem milczcy pochd, a gdy szlifierz zasiad ju na awie przed karczm, pozgrzytywa tylko zbami. Zjad czerstwy chleb ze sonin i z niewielkiej biaej butelki zapi wdk. Skrk od chleba rzuci dzieciom pod nogi, one za zagwizday na swoje psy i przypatryway si, jak walcz o up. Potem je przepdziy. Soce doskwierao i szlifierz poczu zmczenie. Wzi wzek i znikn z nim w podjedzie, z ktrego prowadzia furtka do ogrodu. Mg tam spa, pki przeladowcy si nie znudz. Wzek ukry za beczkami po piwie i zarzuci! kilkoma starymi workami. Dzieci poszeptay midzy sob, a potem si rozeszy. Wszystkiemu przyglda si Czwallinna. Patrzy na milczce dzieci i na to, jak zbj popija z butelki, a potem ukry wzek. Karczmarz bardzo si postarza. Siwe, cienkie wsy zwisay smutnie obok kcikw ust, ale w skonych oczach arzy si cigle dawny blask. Nie wynis si ze wsi, ale i nie zapomnia, e tu zabrano mu pienidze i obydwu synw. Nigdy tego nie zapomni. Kiedy soce obeszo dom i zaczo przypieka ogrd, Czwallinna wysun si skrycie z piwnicznych drzwi, przemkn za puste beczki, star brzytw przeci rzemie szlifierki i tak samo bezgonie zamkn drzwi za sob. Jeli Bg ze Starego Testamentu mci si za grzechy ojcw na trzecim i czwartym pokoleniu, jemu wolno chyba mci si na drugim. A drugie pokolenie blisze jest sercu ni czwarte. Zanim szlifierz si obudzi, dzieci zapomniay o nim i o jego wzku. Najpierw do przydronego rowu zabdzi je, potem pastor przepyn jezioro. Pastor w wolnej chwili wymyli nowy sposb prbowania si ze swym przeciwnikiem. Na wskiej dce zamocowa maszt i zacz eglowa. Nigdy w yciu nie mia agla w rku, wic ludzie z Sowirogu krcili gowami dostrzegajc wrd burzy biay trjkt agla miotany po szarej wodzie. Czasami wydawao si, e wty czubek masztu ju si zanurza w grzbietach fal, a pastor omdlewa przy sterze, tak jak apostoowie, ktrym grozia zagada na jeziorze Genezaret: Gdy wysiada na brzeg, wzrusza ramionami i mwi: 172

Daj mu szans, a on nie chce z niej skorzy sta. Co mi si widzi, e boi si bardziej ni ja, ten za kto si boi, nie ma czystego sumienia. Pastor i teraz przepyn odzi pokadajc si na wodzie, wzdu jeziora bowiem d silny wiatr. Dzieci zauwayy, e znowu pi, ale z nim byo inaczej ni z pijanymi ojcami. Pomogy mu wic bez sowa wysi z odzi. Najodwaniejsze spytao bojaliwie, czy nie mogoby sobie popywa, lecz pokrci gow. Odpowiedzia, e bez agla owszem, ale inaczej to nie. Jeszcze nie zapomnia o tych, ktre spoczyway w mogikach. Tamten ma nieczyste sumienie, ale on niczego nie zapomnia. On nie. Bdzi od twarzy do twarzy spojrzeniem smutnych, przygnbionych oczu, ktre pod wpywem lekkiego odurzenia stay si jeszcze smutniejsze, a potem ruszy ku domowi Jerominw. Jons wyszed mu naprzeciw. Jons by ju w najwyszej klasie, ale nie to chcia powiedzie pastorowi, tylko e jest ju po konfirmacji i e uchyli si od przyjcia komunii. Usiedli w socu, za domem. Pastor opar siw gow o stare, spkane belki, a jego twarz nie wyraaa triumfu. Powiedzia tylko, e kielich lepiej oprni przedwczenie, nili nazbyt pno. Chcia si te dowiedzie, dlaczego Jons odrzuci tylko komuni. Czemu nie wszystko? O ile pamita, podczas konfirmacji mwi si wyznanie wiary. Jons odpowiedzia, e sam musi si z tym upora, a gdyby nie by wygosi tego wyznania, nie konfirmowano by go, on za woli zoy dziesi faszywych przysig, niby mia obarczy serce ojca now trosk. Sdz powiedzia wolno Agricola e ojciec twj nigdy nie troska si o formu, o ksztat, o dogmat. Zawsze obchodziy go tylko sprawy ducha. Gdyby by zadrwi z tamtej ceremonii, byby si jednak zasmuci. A w ten sposb, nie. I on przecie nie dostrzega tamtego. wielkiego i nieprzeniknionego. Wyczuwa go tylko. Ja natomiast nawet go nie wyczuwam. I nie chc, bo musiabym wwczas wnie oskarenie, a nie jestem prokuratorem. W sprawie dzieci wystpowabym tylko w roli obrocy, ale gdybym go wyczuwa, musiabym go skary o to, e dzieci zabi. A za to kara mierci. Pod warstw sw i podchmielenia Jons dostrzeg jednak przepastn otcha beznadziejnej zgryzoty i pomyla, e pastor podobny jest do czowieka, ktrego skuto acuchem ze miertelnym wrogiem. e zabi tego wroga, ale nie uwolni si od niego. acuch pta ich nadal, a czy zabity wrg nie ciy bardziej w ramionach ni ywy, utajony gdzie wrd obokw? Jeszcze, Jons, nie powiedziae ostatniego sowa rzek pastor. A moe w takich sprawach ostatnie sowo w ogle nie istnieje? Moe pozostaje nam tylko to przedostatnie... a by moe ostatnie naley do niego... tacy bardzo wielcy zawsze kryj si we mgle. Ci na ziemi te tak robi, a tym bardziej ten, ktry przebywa midzy niebem i ziemi... A co powiedzieli w szkole? 173

Jons wzruszy ramionami. e to trd, panie pastorze odpar ponuro. Agricola skin gow. Wszyscy myliciele byli trdowaci, Jons. Tak mci si on za to, co w porze tworzenia wbrew woli wyszo spod jego rk. Eritis sicut Deus, scientes bonum et malum. To jest wanie to, czego nigdy nie przebaczy. Mylenie to mier Boga, on za da nam je w rce. Da wasn mier. Odebraby chtnie, ale teraz ju za pno. Ju tego nie oddamy. Unis prawic z rozwartymi palcami i z wolna j zacisn tak mocno, e a skra pobielaa na kostkach. Wygldao to tak, jakby zdusi w doni mier. Z wielkiego jeziora, ktre rozcigao si za lasami, nadlecia daleki gos syreny statku. By tak odlegy, e brzmia niby nawoywanie bka, lecz przecie wdar si w pijacki sen szlifierza. Soce chylio si ju ku zachodowi i a do blu razio oczy. Mina chwila, nim przypomnia sobie, gdzie si znajduje, a nie wizao si z tym dobre wspomnienie. Do nastpnej wsi byo daleko, za progiem stay wita, zarobek aden i chyba bdzie si musia cieszy, jeli uda mu si znale jaki stg siana na kach, gdzie by mg przespa. Wielkanoc. Zorzeczc podnis si, eby ruszy po wzek, a kiedy cign worki, zobaczy, co si stao. Nawet si nie schyli, by zbada szkod. Przed oczami zamigotay mu czerwone pomienie, a tym co jeszcze dostrzeg, by elazny om sucy do wydzierania kamieni z pl. Schwyci go i wytoczy si na drog. Dzieci zapomniay o zbju. Najpierw by je, potem pastor na aglwce, teraz za stay na podwrku Jerominw i przyglday si, jak Christean rzebi anioa, ktry w obu rkach mia trzyma wiece. Rce byy uniesione w ostronym gecie, jak u dzieci nioscych potraw, na obliczu rozpoznawao si ju na wp zatroskany, na wp uduchowiony wyraz, z ktrym anio nioscy wiec i zdajcy si powoli kroczy mia spoglda na niewidoczny pomyk. Jons wynis st Christeana na soce i stali teraz gromadnie, wstrzymujc oddechy. Patrzyli, jak ostry n pieczoowicie wygadza biae drewno. W obliczu tego, co si miao sta, miejsce to nie byo dla nich korzystne. Prawy kt obejcia zamknity by zbiegajcymi si tam domem i obor, a przejcie midzy ich szczytami zapeniay poprzycinane deski, z ktrych Jakub zamierza wznie od wielu lat obiecywan przybudwk. Byo to jednak dogodne miejsce dla zbja. I kiedy podkradszy si wzdu ogrodowych opotkw dostrzeg nagle przed sob wszystkich naraz przeciwnikw, odwrconych do plecami, niewiadomych niczego, tak jak ryby niewiadome s zbliajcych si skrzyde niewodu, nagle wrzasn. By to wrzask chrapliwy, ktry wydar mu si wbrew woli i chtnie byby go zdusi, gdy natychmiast po nim rozleg si zoony z wielu gosw krzyk miertelnego strachu i dotar do najbardziej odlegych zaktkw wsi.

174

Szlifierz nie trzyma si zbyt pewnie na nogach, ale jednak pewniej ni dzieci, ktre ujrzay go nacierajcego z elaznym omem w doni i pian na ustach. Nie wrzeszcza ju, a i dzieci zamilky. Wbieg na dziedziniec w milczeniu, jak zwierz, jak niedwied, ktry wychyn z lasu i toczy nabiegymi krwi oczami, niezdecydowanymi, ktr z ofiar najpierw zgruchota. Dzieci rozbiegy si, znowu podnoszc przeraliwy krzyk. Kilkoro najszybszych wydostao si na drog, kilkoro dosigo wrt obory, jednak wikszo obiega pryzmy desek i usiowaa wspi si bosymi stopami po wskich szparach, cigana przez te, ktre stay na dole. St si przewrci, anio leg w kurzawie, a Christean do poowy wepchnity pod st, maca wok doni szukajc kul, ktrych nie mg znale. Wwczas midzy Christeanem i zbjem stan pastor. Dzieci mwiy potem, e zjawi si na podwrku tak szybko jakby go skrzyda niosy. Nie mia adnego ora i przeciwko omowi wznis tylko prawic. Wycignitymi palcami lewej doni przeszukiwa przestrze za sob, jakby chcia odnale gow Christeana, albo pozostae dzieci. Na twarzy pastora nie byo ju wida zgryzoty ani ladw opilstwa, Jons i zbj byli jedynymi, ktrzy dostrzegli jego umiech. Umiech ten zniewoli Jonsa, ktry zatrzyma si jak wryty z uniesion rk, natomiast w oczach zbja wygasy resztki wiadomoci. Spuci elazo. Uderzyo z guchym, przeraajcym odgosem w posiwia gow pastora, ktry osun si wolno na kolana, pochyli do przodu i pad na czoo. Rce zamary w poprzednim ukadzie, prawica wycignita bya ku przodowi, jakby w gecie zaklcia, lewa rka usiowaa chwyci co w tyle, jakby szukaa czyjej gowy, ktr koniecznie naleao osoni. Po skroniach sczya si krew i z wolna barwia piasek podwrka. Jons rzuci si na zbja i run razem z nim na ziemi. Wwczas te nadbiegli ze wszystkich domw mczyni i kobiety. Szlifierza zastali na wp uduszonego, a pastora lecego bez ruchu, twarz do ziemi. Zdawao si, e ley na jakiej czerwonej chucie. U jego stp wala si w pyle, strcony ze stou anio Christeana, z wycignitymi rkami, z zatroskanym i uduchowionym wyrazem oblicza, wpatrzony w jasnobkitne niebo. Pastor ockn si tylko raz, a i to wbrew przepowiedniom lekarza. Byo ju po pnocy i wanie rozpocz si Wielki Pitek. Lea w alkowie Jakuba, a twarz ukryta pod grubym, biaym opatrunkiem bya tak niewielka, jakby wyzieraa spod kasku. Zdjli byli z zawiasw drzwi do kuchni, wic kiedy otworzy oczy, mg dostrzec czerwony pomie na palenisku. Zobaczy te wiele czarno ubranych ludzi, ktrzy stali pod cianami lub siedzieli, a ktrzy wydali mu si tylko cieniami odpoczywajcymi w czasie wdrwki. Przy ku klcza Jons i na nim zatrzymay si w kocu oczy pastora. Rozpozna go po chwili i zapewne wrcia cz wiadomoci tego, co si stao, gdy zacz nagle wodzi badawczo oczami po alkowie i pogronej w mroku kuchni. adnemu wos nie spad z gowy, panie pastorze powiedzia Jons.

175

Konajcy umiechn si, a potem da Jonsowi znak doni i Jons zbliy ucho do ust pastora. On jednak... zachowa dla siebie... ostatnie sowo powiedzia pastor ledwie syszalnym gosem. Lewy kcik jego ust wykrzywi si w wyrazie tej samej cichej drwiny, ktr pastor ujawnia podczas swych wielkich sprzeczek. Potem nic ju nie powiedzia. Bdzi oczami szukajc czego na niskim puapie alkowy i wrd cieni zapeniajcych obydwa pomieszczenia. Zdawao si, e szuka swego potnego przeciwnika. Kiedy wyda ostatnie tchnienie, u lewego kcika ust pozosta znany wszystkim, agodny umiech drwicego zdumienia, ledwie dostrzegalna zmarszczka biegnca przez zastyge oblicze. Gdy Jons opuszcza alkow, ujrza posta dziadka, ktry sta za umarym, oparty na lasce, wpatrzony w dal i tak jakby by zdania, e mier znw si pomylia, spoglda za odchodzcym, czekajc czy te nie wrci. Jonsowi wydawao si, e po raz pierwszy widzi, jak nieskoczenie stary i samotny jest dziadek. Pastora chcieli pochowa bez rozgosu, na kocu szeregu mogiek, ktre sprawiy, e zszed ze swej drogi. Zdawao im si, e oto Bg opuci ich ze wszystkim i najchtniej byliby pochowali zmarego noc, eby nie oglda adnej obcej twarzy. Stao si jednak inaczej i wiejska droga ledwie wystarczya, by pomieci wszystkich ludzi z okolicznych wsi. Byo podobnie jak w dniu powicenia kocioa, tyle e zabrako monych panw nasuchujcych gosw obydwu dzwonw. Pastora nie zoyli w kociele, tylko na podwrku Jerominw. Tak zadecydowa Jons. Nowy pastor, ktrego w kocu dostali, a ktry zamieszkiwa dwie izby na piterku u sotysa, kry niespokojnie od jednej grupy ludzi do drugiej i od czasu do czasu spoglda bezradnie na ciemnowos kobiet przyby z wyspy i czuwajc u trumny, tak jakby si obawiaa, e kto j przed czasem zabierze. Pastor chcia zwrci si do konsy storza z zapytaniem o zasady postpowania, ale zaniecha tego. Teraz jednak nie wiedzia, co powinien rzec, i jaki wszystko powinno przyj tok. Cz trosk spada z niego, kiedy drog nadjechaa znajoma, dwukonna bryka, zatrzymaa si u stp kocielnego wzgrza i wolno, jak ongi, wysiad z niej wysoki mczyzna w czarnym, zapitym pod szyj surducie. Siw gow mia jak wwczas odkryt, przez rami zwisaa sutanna, ktrej fadami igra wiatr, kiedy duchowny szed do domu Jerominw. Tak jak ongi powanymi i zatroskanymi oczyma, z ktrych bia wielka, stateczna godno, przyjrza si twarzom zebranych, a potem podszed do trumny i pomodli si po cichu, tak jak modli si wwczas, przed nie wykoczonym otarzem. Nastpnie wycign rk do ciemnowosej kobiety, ona za uja j z wahaniem i wymieni z ni kilka cichych sw. Tak samo pomwi z nowym pastorem, ktry zmieszany czeka u drzwi. Gdy odziany w sutann pojawi si znowu, dzieci skupione wok Marcina, modego nauczyciela, zaczy piewa, ale dzwony milczay i tylko skowronki zawieszone wysoko w bkitnym wielkanocnym przestworzu wydzwaniay swoje miosne piosenki. Zmary zacz starszy radca konsystorialny w ktrego poszukiwaniu przyjecha wwczas, gdy schroni si on na pewien czas w zaciszu, odszed teraz jeszcze dalej, tam 176

gdzie cisza jeszcze gbsza i dokd nie docieraj ludzkie sowa. On za sam zapragn, jeli w ogle mona pragn tego, by znale si przy jakiejkolwiek trumnie, by to wanie bya ta trumna. Chcia jeszcze raz stan w pokorze u doczesnych szcztkw brata odchodzcego w wieczno. Mego brata, mwi wam cign ten bowiem, ktry wwczas na wyspie siedzia przy mnie u ognia, by mi jak modszy brat. Brat tej samej krwi, tej samej pieni, tej samej prawdy, tyle e czoo opromienia mu jeszcze blask modoci, nieokieznany i zabjczy blask, ktry nakaza mu podnie rk na ojca, tak jak kiedy podnosilimy j wszyscy. Nie mogem mu pomc. Nikt nie mg pomc. Mona tylko byo rozpali ogie pod jego kuchni, warzy mu straw i ogrza go. Mona byo pokaza mu, e ani wierno ani dobro nie zaginy jeszcze wrd ludzi, ale przecie nie mona byo pokaza mu boskiej wiernoci i dobroci. Wypaka oczy nad trumnami dzieci, a wraz z ich mierci umar dla niego i Bg, Wic odszed od nas. Strzsn ze stp py naszych drg, Sta si bratem szakala i towarzyszem strusia. Nie odszed jednak tak daleko, by mg uwolni si od ludzkiego osdu. Nikt, kto przestaje wierzy w to, w co wierz ludzie, temu osdowi nie ujdzie. Ludzie mog przebaczy, jeli kto zabierze ich wasno, nawet to, e zabije kogo, kto jest do nich podobny. Nigdy jednak nie przebacz, jeli kto przestanie wierzy w to, w co sami wierzy. Odstpcy s dla nich gorsi od mordercw. Jego jednak nie dosign ten osd, gdy znalaz sobie azyl. Znalaz te niewiast, ktra ogrzaa jego skamieniae serce, znalaz gmin, dla ktrej jego szaty nie byy niczym wicej jak tylko szatami. Zrzuci je, a gmina zdwoia swoj mio, stan bowiem przed ni obnaony i byo mu zimno. Wielu spord tych, ktrzy go wyklli, oddaoby wszystkie szaty za to, by mie tak gmin. Nie zaprzesta te rozmawia z Bogiem. Zdetronizowa go jako Boga, ktry wydusi dzieci, a jednak zdetronizowany cigle sta u jego drzwi. On za czu, e tam stoi. Przekl go i rozbi jego wizerunek, przez cae bowiem swoje ycie cierpia dla jego imienia. Boska Ksiga staa si dla oszustwem i jedn wielk pomyk, ale przecie nie zaprzesta jej czytania. Na stronice zawierajce wite sowa rozlewa czerwone wino i szydzi z nich. Wzywa tego, ktrego sam umierci, eby si zjawi i wytumaczy. Wdepta go w ziemi gboko, i natoczy gazw na jego grb, a jednak nieraz siedzc o zmierzchu przed ogniem odwraca si nagle, czu bowiem, e w zmary stoi przed drzwiami. Drodzy moi, aden z nas nie walczy ze swym Bogiem tak jak on. I by moe aden z nas mwi duchowny nie wierzy tak jak on, ktry wierzy nie chcia, a jednak wiar sw przypiecztowa wasn mierci. To nie dzieci byy tymi, dla ktrych powstrzyma i przyj cios. Dzieci byy tylko wizerunkiem, ktry nie powinien si by rozpa na okruchy. Za tym wizerunkiem sta Bg. Uznany za zmarego znw si zjawi. Ten kto ycie oddaje za dzieci, oddaje to ycie za Boga. Moe temu zaprzecza, wymiewa to, lecz jednak oddaje ycie za Boga. Na tej ziemi dziecko nie powstrzymao adnego spord tych, ktrzy wyzbyli si wiary, nie powstrzymao takiego nawet tysic dzieci stojcych midzy nim a celem. Przed dzieckiem zatrzymuj si tylko ci, ktrzy wierz. Mona nazwa to litoci, albo odruchem sumienia, albo mioci, ale jest to Bg. Rne s nazwy, ale to Bg.

177

Bg zmiady t czaszk koczy swoje przemwienie ale i przyozdobi j koron, przy ktrej bledn wszystkie krlewskie korony tej ziemi. Zawsze, rwnie w naszych czasach, znoszenie niesprawiedliwoci jest bardziej szlachetne ni jej wyrzdzenie. Moliwe, e lepiej i mdrzej postpowa odwrotnie, ale szlachetno nigdy nie wybiera tego, co korzystniejsze i bardziej roztropne. Nikt nie wie, jak dugo bdzie istniaa ta wie i koci do niej nalecy. Jeszcze dugi czas po tym, kiedy cegy jej i belki zostan porozrzucane lub zwglone, pami bdzie opromieniaa tego tu zmarego, ktry nazw wioski zapisa w ksidze wiecznoci. Ktry przekl ojca swego, a przecie ostatni i podwiadom myl bya ta oto myl: Opuszczam wiat, a id do mego ojca. Odszed i teraz spogldamy za nim. Zwtpi w sowa, na ktrych poprzestajc znieksztacono nauk, lecz Bg da mu to, w imi czego drczy si przez cae ycie: da mu sw ask Woy j w do, ktra wycigna si przeciwko mierci i w t, ktra sigajc do tyu osaniaa dziecice ycie. Kt z nas dozna kiedykolwiek takiej aski? Pochowali pastora koo ostatniej spord mogiek. By to grb creczki Goguna, ktr mier zabraa na kocu. Kiedy duchowny zbiera si ju do odjazdu, dziadek Micha uczyni nad nim znak, krzya, a pan von Balk przytrzyma drzwiczki bryki. Starszego radcy konsystorialnego przez cae jego dugie ycie nigdy nie spotka wikszy zaszczyt.

16
Najwyszy czas, mj miy powiedzia pan von Balk eby Sowirg na chwil przycich. Zbyt barwne nosi szaty i sdz, e twj dyrektor znw bdzie pociera grecki nos. Prawdopodobnie odrzek Jons. Cud, e dziennikarze nie otworzyli tu jeszcze biura informacyjnego, bo co rusz zdarza si co w tej twojej metropolii. Dobrze te, e gdy tak leae na szlifierzu, nie dopad ci aden fotograf. Chciabym jednak wiedzie, kto przeci rzemie przy wzku. Sdzi pan, e nie byo to adne z dzieci? Balk pokrci gow. Uwaam, e tak w ogle to jak najte, ale w tym przypadku nie. Wzek sta w ogrdku Czwallinny. Nieprawdopodobne, by zrobiy to dzieci, adne te nie czekao, nim tamten si obudzi. A dzieci lubi oglda skutki swoich figli. Siedzieli przy kominku w bibliotece i patrzyli, jak kora na brzozowych polanach skrca si i spala. 178

Gdyby on ci konfirmowa, modziecze powiedzia po chwili Balk prawdopodobnie przyjby komuni? Jons przytakn. Oto pierwsza wiato kocioa, ktr ujrzaem w yciu. Wyglda na to, e w niedziel pan Bg stworzy jednak kilku pastorw. A c, przyjacielu, znaczy zawd? Nic. Zupenie nic. Najwaniejszy jest czowiek. Starszy radca konsystorialny byby wspaniaym czowiekiem i wwczas, gdyby by zosta ciel. Uniwersytety i egzaminy psuj ludzi. Wydaje si takim, e s doskonali i nale do wybracw. Brakuje im tylko archanioa Gabriela, ktry by ich zwiastowa. A czy pastor, zmarego pastora mam na myli, nie by doskonay? Nie, dopiero mier przydaa mu doskonaoci. Takich, ktrzy musz a na ni czeka, jest wielu. Pastor za duo w yciu myla, a ten kto myli, nie zadowala si monet z pastwowej mennicy. Pragnie zota, ono za jest kruche w gbokiej kopalni, a zstpowanie do mrocznej sztolni wcale nie jest bezpieczne. A czy ycie w ogle nie jest niebezpieczne, panie von Balk? Oto prawdziwa mdro, przyjacielu. Wikszo ludzi uwaa, i niebezpieczestwo grozi tylko ze strony rozbjnikw, a tymczasem n czy pistolet to zupenie bahe niebezpieczestwo. Dopiero ci, ktrzy chc poruszy wiat, obieraj sobie prawdziwie niebezpieczne zajcie. Dlatego, e wszyscy wystpuj przeciwko nim? O nie. Zreszt nie wszyscy s przeciw. Trafiaj si jednak ludzie, ktrzy przez cae ycie potrzsaj przetakiem, by oddzieli ziarno od plewy, a gdy ju skocz, spostrzegaj, e ziarna wcale nie byo. To ci, Jons, dopiero grony moment. Przecie siedemdziesiciu lat nie spdza si po to, by przesiewa plewy. Mona byo wymie je, albo otworzy drzwi, eby je zabra wiatr. Ale przecie i ziarno si zdarza, panie von Balk? Zdarza si? Miejmy nadziej, Jons, miejmy nadziej. Kiedy jad sobie konno przez pola, nieraz myl, e si zdarza. A moe nieszczciem naszym jest inne ziarno? Takie nazbyt dojrzae? Nie oddawaj si, Jons, teoretycznym dociekaniom, syszysz? Pastor te spekulowa, a przetak jego by pusty. Jeszcze nie zdajesz sobie sprawy, jakim to w istocie dobroczyc by w szlifierz... Naszych dobroczycw przewanie poznajemy za pno. 179

Balk mia suszno mwic, e dyrektor bdzie pociera nos. Nieczsto si zdarzao, by ucze jego gimnazjum mia stawa przed sdem jako wiadek, a e sprawa, ktr rozpatrywano, bya przy tym ponura i krwawa, uzna j za cakowicie niegreck. Old Firehand i inni koledzy ze stancji patrzyli na to z innej strony. Old Firehand powiedzia, e istnieje taki chwyt za grdyk, ktry ma skutek miertelny. Musi sobie jednak to i owo poczyta, jako e nie wie dokadnie, czy bya o tym mowa w Wwozach Bakanu, czy te w Winnetou. Modzieniec znw zachowa si waciwie, jakkolwiek troch za pno si zjawi. Teraz nie kady moe mie pod rk sztucer Henry'ego. Poklepa Jonsa po ramieniu i z nieukrywan zazdroci przyglda si, jak w wyrusza na sdow rozpraw. Podczas wielkanocnych wakacji wyszo te na jaw, e jedna z crek Jerominw polubia hrabiego. Ktry z modych junkrw, o jakiego dusz tak si lka dyrektor, by u krewnych w stolicy Rzeszy i na pewnym wieczorku towarzyskim spotka hrabin, ktrej podobiestwo do Jonsa z miejsca rzucio mu si w oczy. Zapyta wic i ju nie mogo by adnej wtpliwoci. Posiada bar, czy co takiego, jest jednak fantastyczna, po prostu fantastyczna. I ta pogoska dotara do gabinetu dyrektora, ktry by tak zaszokowany, jakby Jons okaza si co najmniej potomkiem Menelausa. Dobrze, drogi kolego powiedzia do jednego ze swych powiernikw e w przecigu dwch lat chopiec ten ukoczy nauk. To osobliwa rodzina. Wyjtkowo dziwna. Dzielna dziewczyna, braciszku powiedzia Jumbo. Wolabym jednak, eby bya wysza za jakiego rolnika zamiast za hrabiego. Nie sdz, eby by on bez skazy. Jons te nie sdzi. Na Zielone witki Maria wychodzi za Marcina, modego nauczyciela, ktrego wszyscy nazywaj Gobkiem i przenosi si do niego, do szkolnego budynku. Tylko na prb owiadczya a jeli bdziesz nazbyt dziecinny, wrc do mielerza. My tu jestemy ludmi powanymi, a e wychodz za takiego Jasia-Marzyciela, jest chyba niezbyt mdre. Marta Jeromin przysuchiwaa si owiadczynom z kamiennym obliczem. Nikt dotd nie prosi mnie nigdy o bogosawiestwo powiedziaa i nawet nie wiem, jak si to robi. Nie wiem zgoa, co to bogosawiestwo. Zapewne omijao ono ten dom.Maria bya przygnbiona, ale Marcin gestykulujc szeroko owiadczy, e poka matce, czym moe by bogosawiestwo. Jakub by tak zdumiony, jakby si ju nie by spodziewa, e jakakolwiek spord ziemskich spraw zagoci w jego domu. Znw bdziesz samotny, ojcze powiedziaa ze smutkiem Maria, ale on pokrci gow. Samotny? O nie, dziecko, przecie s umarli... Spokojne jego oczy odwrciy si od mielerza w stron lasu, jakby tam, za opromienionymi socem pniami stay przyjazne cienie, czekajce tylko na to, by oboje modych opucio las. Po drodze Marcin rozglda si kilka razy wokoo, a Maria nie bez kpiny w gosie powiedziaa, e umarli nie wychodz na pola. Do nocy przesiaduj w lesie mwia i 180

dopiero wwczas id na pola oraz do wsi, by sprawdzi, czy nie znajd tam szkoy. Na szkoy s szczeglnie zawzici, jako e w nich drczono ich najbardziej surowoci i niezrozumieniem. Kiedy szli wiejsk ulic, wszyscy patrzyli na nich z przyjemnoci i mwili, e Maria podobna jest do matki i sporo jeszcze wody upynie, zanim Gobek zrwna si z Jerominami. Ale brzmiao to przyjanie, bowiem w oenku tym wie doszukiwaa si koca cikich dni oraz pocztku nowego, lepszego ycia. Po tylu zgonach i aktach przemocy wydawao si wreszcie, e Bg zawar z nimi nowe przymierze i oto przystpuje do rozpinania nad dachami tczy zwiastujcej pokj. Wiele wiosek wwczas tak mylao. Dojrzewajce kosy zapowiaday bliskie i szczodre niwa. Zboa omina susza i grad. mier nie wrcia ju po malestwa, szlifierz przepad na zawsze za kratami, znikn te jego wzek i zabrano nawet elazny om. Wieczorami dzieci wracay z lasu do domw niosc koszyki oraz garnki pene poziomek i czarnych jagd. Na grobie pastora ukaday przyniesiony z sob mech, szyszki i okazy rzadkich kwiatw. Gdy przechodziy koo Piontka, w dawa im troch tych grzybw upieczonych w popiele ogniska,. W kalendarzu jest napisane, e bdzie zamienie ksiyca powiedzia. Nie siedcie za dugo w lesie, eby nie porway was topielice. Piontek zmala, zgarbi si, mia wielkie oczy wpatrzone nieustannie w moczary, a gdy go o co pytano, czsto nie odpowiada, tylko sta bez ruchu oparty na kiju, tak jakby nasuchiwa wilkoaka wyjcego za borami. Od mierci Michaa bardzo si by zmieni i mawia, e zmary mg zosta wadc wsi. Pan Stilling mieszka w Domku Krasnoludkw i czsto widywano go siedzcego wrd uli. Zestarza si, a gdy sysza dochodzc z otwartych okien szkoy Pie wdrowca, ktrej mody, promieniejcy szczciem nauczyciel towarzyszy na skrzypcach drugim gosem, opuszcza posiwia gow i ycie wydawao mu si snem. Na powtarzajce si pytania surowej siostry odpowiada cierpliwie, e nie wie, co si stao z paszczem. Prawdopodobnie podczas przeprowadzki spad z wozu pod koa, a noc zabray go dzikie gsi, by wymoci nim gniazdo Ty przecie wiesz mwia podejrzliwie i zsuwaa okulary na czoo, by przypatrze mu si dokadnie. On jednak krci gow. Kto jest prawego serca, tai, co wie odpowiada. Dziecko Erdmuthy ochrzczono imieniem Jons. Matka i syn zamieszkali w Biednej Grzesznicy. Spoza drzew nie jawia si ju adna twarz, krosna stukotay, nad torfowymi doami czajki wykrzykiway swe skargi. Sotys zachodzi tam od czasu do czasu, siada na awce u drzwi i bra maego Jonsa na kolana. Twarz mia jeszcze bardziej nieruchom, a nocami budzi si i w pnie nawoywa Michaa. Ze wschodem soca mczyni wyruszali do pracy w lesie, a kobiety zaczynay pra bielizn w jeziorze. Dziadek znw zamieszka na wyspie, ciemnowosa kobieta znikna. Pozostaa tylko wielka Biblia z czerwonymi plamami na pokych stronicach. Christean rzebi swego anioa, a ludzie jeszcze raz stwierdzili, e nada mu rysy zmarego pastora. Marta Jeromin chodzia po domu i po wsi wyprostowana i ubrana jak zwykle na czarno. We wosach nie miaa ani jednej siwej nitki, ale coraz czciej przesiadywaa w alkowie, w ktrej stao si cicho i pusto. Cigle jeszcze stay tam wszystkie ka, ale stay jak trumny u cian. Na pkach porozkadane byy zabawki i czasami braa ktr z nich do rki: konia, wzek na koach ze szpulek od nici... Obracaa kka i patrzya, jak poyskuje jasne drewno. 181

Wwczas zmienia si kolor jej oczu, ktre staway si ciemniejsze i gbsze ni zwykle. Siedziaa tak jak nad studni, z ktrej dna wpatrywaa si w ni jaka druga, a przecie znajoma twarz, przez wizerunek odbity w tym zwierciadle przebiegay szramy i pknicia, tak e si nie widziao, czy umiecha si, czy pacze. Kiedy wstawaa, czua ociao kolan, a czasem stawaa przed na wp zatartym lustrem i dugo si w nie wpatrywaa. Lusterko, lusterko na cianie... ono jednak nie odpowiadao. W poszarzaym szkle odbijaa si mg zasnuta inna twarz, daleka, niezwykle daleka, oczy miaa przygaszone i jakby byy napenione ros opadajc z szarego nieba. Na wnuka nie spojrzaa nigdy i nigdy o niego nie zapytaa. Jakub przebywa przy mielerzu i rozmawia z umarymi. Byli pogodni i cisi, a gdy czyta im Bibli, przysuchiwali si cierpliwie. Obydwaj mieli rany na piersiach, lecz twarze ich nie byy naznaczone cierpieniem. Byy ciche, rysy miay niewyrane, a blask ognia odbija si w nich jak w szarej wodzie. Pojawiy si rwnie oblicza tych, ktrzy jeszcze yli, lecz byli dla jak umarli. Zwidywa si syn w szarym odzieniu i crka w hrabiowskiej koronie. I oni si przysuchiwali, ale gdy podnosi wzrok znad duych liter i przyglda si tym swoim dzieciom, wizerunek ich si rozwiewa i pozostaway tylko belki szaasu ze szparami poob tykanymi zielonym mchem. Jakub nie czu si nieszczliwy, tylko wiat rozpywa si jako przed nim, zamienia w nic nie znaczce symbole, przez ktre przewijaa si, i ktre zespalaa wta nitka boej woli. Sens wszystkiego nie znajduje si na tym wiecie. Na wiecie nie istnieje nic ponad niejasne, bezadne, dziecice igraszki, ponad mio i mier, nieco godu i pracy, ktra podtrzymuje sprawno rk. Potem odzywa si gos, jak gos ojca zwoujcego dzieci wieczorn por, rozwiewa si ciemna brama i wszyscy w ni wkraczaj, spokojnie i posusznie. Jeli od czasu do czasu musia wychodzi na pole do pracy lub wyrusza na pow ryb w jeziorze, olepiaa go jasno wiata, nad ktrym wiecio soce, a lasy umykay ku horyzontowi. Od blasku i wyrazistoci rzeczy nie otulonych cieniem bolay oczy, kroki staway si niepewne, jakby si ba, e moe wpa na co i zniszczy tego wiata klarowno. Kiedy wieczorem wraca do lasu, oddycha gboko, a zielonkawa powiata odgraniczaa go od wszystkiego, co ju byo poza nim. By jak ryba yjca w gbokiej toni, nad ktr znajdowa si tylko zielonkawy lub bkitny blask. Czsto przychodzia do dziewczyna z drugiej wsi, sprztaa chat, siadaa obok Jakuba na progu i robia co na drutach, albo obejmowaa rkoma kolana. Wwczas oboje spogldali na unoszcy si z mielerza dym, po ich stopach przebiegay jaszczurki, a w gszczu wierkowe szyszki spaday na mech. W lesie panowa spokj. Czaja rwnie zasiada na swoim progu. Ustawi przed sob wbite w drewniany kloc kowadeko i wyklepywa kos. Siedzia tak przed domem jak zmczona i we dwoje zgita mier, a kiedy spoglda ponad poletkiem, ponad wiechami owsa i kwitncymi ziemniakami, dostrzega swojego siwego konia, ktry sta na bagnistej ce. Ko od czasu do czasu skuba ndzn traw, a potem wznosi star, wysch gow i tak jak jego pan wpatrywa si w gbi lasu. 182

O tej porze we wszystkich wsiach kraju i wszdzie na ziemi tak siadywali ludzie pochyleni nad kosami. Jasny, dwiczny gos kutego elaza rozlega si wieczorami daleko, stapia si z odgosami dobiegajcymi z innych wsi i rozpociera si ponad ziemi. By to gos szybki, dwiczny i jednostajny jak bicie serca i zapewne odzywao si w nim wanie bijce serce ziemi. Daleko w obcym kraju zamordowano czowieka, ktry mia nosi koron. I maonk jego zamordowano. Na ziemi wszdzie laa si krew. Szlifierz take zamordowa, a ten ktrego zabi, rwnie nosi koron, jak to powiedzia tamten siwowosy mczyzna. Zmarych pochowano, groby ich porastaa trawa, a na ciekach, ktrymi kroczyli, inne stopy pozostawiay teraz lady. Jons przyjecha na wakacje, a kiedy egna si z Jumb, w sta w milczeniu przed ksikami i zatopiony w mylach wodzi palcem po ich szerokich i wskich grzbietach. Zbrj si, braciszku powiedzia zbrj si. Nad wiatem zapada mrok, bo oto wyruszaj czterej jedcy. Ale Jumbo czsto mwi zagadkowo i Jons rycho zapomnia te sowa. Teraz jednak przypomnia je sobie. Pana von Balka zasta zadumanego nad nowym, szarym mundurem lecym na fotelu. Balk by tak zamylony, jakby dopiero co otrzyma przesyk i nie wiedzia dokadnie, od kogo i po co. Donie zagbi w kieszeniach bryczesw i przywita Jonsa zmarszczonym czoem. Popatrzcie tylko, oto i ten, ktry poruszy wiat... powiedzia. Teraz wiat sam bdzie si porusza, przyjacielu, i niczego nie bdziesz musia robi, by tak si stao. Na dwigni inni teraz trzymaj rk i zrobi nam pikny fajerwerk. O to moesz by spokojny. Papuga przeskakiwaa w swojej klatce z kta w kt, a pan von Balk spojrza na ni uwanie. Jestem ciekawy, jak to ona przywita nowe czasy powiedzia. Ju staroytni Rzymianie mieli swoje ptasie wrby. Papuga gniewnie walia dziobem w jeden z lnicych, metalowych prtw klatki i dopiero kiedy ju znaleli si na tarasie, usyszeli kilka chrypliwych dwikw, przy pomocy ktrych prbowaa gosu. Cieszcie si yciem! zakrakaa w kocu. Cieszcie si yciem! Brzmiao to jednak ochryple i markotnie, i tylko w znikomym stopniu odpowiadao treci sw. O tym wanie sobie mylaem powiedzia Balk i wykrzywi wargi. To najlepsze haso, jakie moga bya sobie przypomnie. Sdzi wic pan... Koniec teraz z myleniem, mj drogi. Kto nigdy nie by uanem, a wie o czym on myli... Ty jednak zrobisz wpierw matur. Zrozumiano? powiedzia nagle i spojrza gniewnie na Jonsa. Biada, jeli spotkam ci gdziekolwiek w szarym mundurze a bez matury! 183

Tylko baby zmykaj, pozostawiajc garnki na kuchni. Rwnie wie zacza powoli wszystko rozumie. niwa byy ciche i spieszne, a piwo wypijane wieczorami smakowao gorzko. Wojna bya bliej nich nili dziennikarzy, ktrzy o niej pisali. Ludzie, zostacie tutaj powiedzia Balk, kiedy ju zasiad w siodle. Syszycie? Gdy inni potrac gowy, nie uchodcie. Bydo zapdcie na bagna i mwcie, e zabrali je nasi. Jeli macie jakiekolwiek strzelby, wyniecie je daleko, a kto nie przekroczy jeszcze pidziesitki, niechaj si schowa. Kapujecie? Gdy bdzie pora, zajrz jeszcze do was. Syszeli, jak stpanie kopyt jego konia cichnie w piachu drogi i patrzyli na czerwon un rozprzestrzeniajc si na poudniu, ponad lasem. Musia to by poar daleki, bardzo daleki i bardzo wielki, gdy una staa na niebie tak spokojnie jak blask wschodzcego ksiyca. Ale biaa i zimna jego tarcza dawno ju lnia na firmamencie, rozwietlajc jezioro, wie, wszystkie lasy i wszystkie drogi, wszystko co poruszao si po nich bezgonie lub pobrzkujc z cicha, albo toczc si z guchym dudnieniem. Siedzieli spokojnie i przypatrywali si poarowi oraz ksiycowi. Rozmawiali po cichu o tym, gdzie te to moe by i co oznacza, ale nie tracili gw. Zbyt wiele wojen przewalio si nad Sowirogiem i zapewne we krwi tutejszych taio si jakie odlege ich wspomnienie. Wojna przechodzia przede wszystkim przez pobliskie wsie. Byy rozproszone nad granic, nie miay szacw ani okopw, a widok poncej strzechy miy by wielu akomym oczom. Czerwieniejce niebo stanowio przygrywk do kadej wojny. Z cichym szelestem unosia si wielka kurtyna, odsaniao si rozlege, mroczne kolisko sceny, na ktrej mier rozsiada si wygodnie i wyklepywaa sw kos. Potem odchodzili mowie i synowie, a z wszystkich ambon zaczynano wzywa Boga. Z wszystkich. Mogo si zdawa, e to czereda dzieci baga rnymi jzykami o najwikszy kawaek sodkiego ciasta. Wsie staway si ciche i na wp opustoszae. Kobiety cianiej zawizyway chusty na gowach i chwytay za pug, a dzieci strugay drewniane szabelki. Nagle, o pewnej nikomu przedtem nie znanej godzinie, rozleg si nad lasem pierwszy daleki grzmot, niby krtki, grony zew gniewu dobywajcy si ze spiowej paszczki. Wwczas unosili gowy i zaczli nasuchiwa, starcy, kobiety i dzieci, a usta ich powleka blado. Tylko niebo byo takie jak zawsze, takie jak zawsze byy lasy, pokrzykiway czajki, od jeziora nis si chodny powiew, cicho szumiay licie osiki, za przez pola sun ciemny i wielki cie biaego oboku. Mody pastor pobogosawi odchodzcych, a potem sam spakowa niewielk walizk, by ruszy razem z innymi. Wielu odeszo, wikszo ze piewem, niektrzy w cichoci, wszyscy zniewoleni posuszestwem. W maych wioskach wyrasta najlepszy plon. Pan von Balk nie mg si ju zjawi, gdy by daleko, tylko przysa wiadomo, by jeli si znajd w potrzebie, udali si do paacu.

184

Rwnie Marcin by wrd innych. Gaska on po gowie, ona za umiechaa si nieznacznie, jakby to jakie dziecko chciao j pociesza i docigaa rzemienie jego torby. Dzieci Jerominw umiay znosi gorsze rzeczy nili wojna. Towarzyszyli odchodzcym do miejsc, gdzie niedaleko drogi staa Biedna Grzesznica. Na drog wysza moda kobieta i ze spokojem na twarzy przygldaa si idcym. W doni trzymaa ma rczk dziecka i machaa ni jak gazk. Z oczu Erdmuthy nie mona byo wyczyta, czy cieszy si, czy te jest zmartwiona, e wrd maszerujcych zabrako Michaa. Potem droga zanurzya si w las i odprowadzajcy przystanli. Wrd lnicych pni kbi si kurz i z wolna osiada na moczarach. Zamilky kocielne dzwony, ktre rozbrzmieway na poegnanie. Wie przywitaa ich pustk i obcoci. Na bramie sotysa wisiay wielkie, czerwone afisze. Mino kilka wieczorw i przez wie przejecha dragoski patrol. onierze byli zakurzeni i milczcy, a gdy ich wypytywano, wzruszali tylko ramionami. Pojechali jednak na pnoc, a nie w t stron, z ktrej przybyli. Teraz ju co noc rozpalay si nad lasami uny, a raz, tak jak przepowiedzia Piontek, zami si ksiyc. Nad poudniowowschodnim lasem wisiaa jego ogromna, miedziana tarcza. Bya niczym spiowe koo toczce si bezgonie ku zenitowi, a wszyscy mieszkacy Sowirogu stali nad brzegiem jeziora i w milczeniu wpatrywali si w upiorny blask zwiastujcy mier i zagad. Potem pewnego ranka przez wie przeszli pierwsi uciekinierzy. Wozy mieli obadowane dobytkiem, a wok wozw toczyo si zmczone i otpiae bydo. Tak, s ju niedaleko. Zaraz za nimi. Urzdy ucieky, a take wadze i kolejarze i mwi si powszechnie, e mier od piki jest niezwykle cika. Ale nie cisza ni pene portki powiedzia wesoo Gogun. Wic pojechali dalej z gniewem na twarzach. Wieczorem mieszkacy Sowirogu wygnali bydo na moczary i zbudowali tam trzcinowy szaas dla dziewczyn i modych kobiet. Przypominao si im niejasno, e wojna godzi nie tylko w mczyzn. Tego samego wieczoru Jakub zada, by Jons wrci do miasta. Powoano wanie wysuonych landszturmistw, wic do powiatowego miasta mogli i razem. Jons nie pojmowa, dlaczego ojciec ma i na wojn, ani co on sam ma do szukania w szkole, przypomnia jednak sobie sowa Balka i zapakowa rzeczy do skrzanej torby. W takich czasach podrowanie z drewnian skrzyni nie mogo by zapewne dogodne. Nie ucaowali matki, tylko podali jej rk i yczyli zdrowia. Staa wanie przy kuchni, zdja garnek z krgw i patrzya w ogie. 185

Tak, tak powiedziaa. Zdrowia... zdrowego ycia... Nie wiem tylko, jak to wy bdziecie zdrowo yli. Skina w stron, w ktrej stali, a jednak nie byli pewni, czy wszystko to odnosio si do nich. Christean poszed o kulach za nimi, a do wrt obejcia. Twarz jego bya najbardziej rozgoryczona ze wszystkich twarzy, jakie widzieli we wsi. Maria odprowadzia ich a do pola Czai. Przechodzc dostrzegli, e mielerz wygasa i co chwila ogldali si, by popatrze na rzedncy, niky dym. Dopiero teraz wiedzieli na pewno, e do wsi zawitaa wojna. Szli t sam drog, jak wieli obydwie trumny. Szli obok siebie, ale nie rozmawiali. Jons mia wiele pyta, lecz kiedy spojrza z boku na ojca, zachowa milczenie. Nie wiedzia, o czym ojciec rozmyla, o przyszoci czy o przeszoci. Jakub szed z oczami utkwionymi w drog, ktra cielia si przed nim, a Jonsowi wydawao si, e ojciec myli przede wszystkim o swoim mielerzu. Tego, e Bg daje dzieci, a potem je zabiera, ju si by w yciu nauczy, ale dotd nie wiedzia, e odbiera i codzienne zajcia. Myli Jakuba miay wic prawo biec w stron cichej, lenej polany. Gdy gasi mielerz, wydawao mu si, e oto wygasza swoje wasne ycie. A pod popioem zatai si przytumiony ar, zbyt may, by sta si pomieniem, zbyt duy by zamrze. By tak jak i samo ycie, symbolem przeobraenia. C warte ycie czowieka, jeliby nie mia si on zamieni w wgiel? Mogli niektrzy gorze pomieniem i by wiatoci wiata, ale przeznaczeniem podobnych jemu jest tylko suebno, penienie roli drewna spalanego w piecach innych ludzi, albo jakich schodw, ktrych kresu nie zna. Mia niewiele wicej nili dwie pracowite donie i oto teraz wydawao mu si, e legy one zagrzebane w popiele mielerza. O zmierzchu odpoczywali w miejscu, gdzie droga rozstawaa si z lasem i wybiegaa na pola. Rwnie std dostrzegao si uny nad horyzontem. Pod wygwiedonym niebem od czasu do czasu przetacza si cichy pomruk, a kiedy opierali donie o ciepy piasek, wydawao, im si, e ziemia ledwie zauwaalnie dygoce. Jeszcze co najmniej przez dwa lata powiedzia w kocu Jakub musisz Jons pozosta z dala od tego wszystkiego. Za mody jeste, a zdysz w por. Majc szesnacie lat nie mona ora przez cay dzie, a ten tam pug orze niezwykle gboko. Syszysz, Jons? Tak, ojcze. Nie to jest najgorsze, e gow podniosa mier. Znamy j dobrze obydwaj. Ale gorsze jest to, e rozbudzi si nienawi. Zaso przed ni uszy. Nienawi kazi ludzi i narody, a przede wszystkim modzie. mier hartuje, nienawi amie. Chciabym, Jons, eby ocala. Wiesz, ojcze, e nie bd pastorem? Jakub skin. Wiem od dawna. Po tym wszystkim nie to bdzie najwaniejsze, czy kto zostanie pastorem, sdzi, czy te wglarzem. Wane bdzie, Jons, czy ostanie si gdzieniegdzie wiato rozbyskujce wrd nocy. Ludziom zdaje si, e z wojny bd mogli wyj tak, jak wychodzi si z jakiej kpieli. Ale 186

si myl. Ludzka krew to nie kpiel, Jons. Moe jest ni dla tygrysw i szakali, lecz nie dla ludzi. Milcza chwil, a potem pochyli si bliej Jonsa. Jeszcze co chciaem ci powiedzie zacz z cicha. Kiedy tu wrcisz, nie osiadaj przy mielerzu. Zamieszkaj w domu. Nas Bg zgi, bo poddalimy si jak oza, ale matk zamie, gdy ona si nie poddaje. Nie zapomnij tamtego uderzenia, ale i pamitaj, e przecie nie wyszo ci na ze, lecz na dobre. Cay jej wiat rozlecia si w kawaki, tylko ty nie. Nawet jeli bdzie miota w ciebie kamieniami, nie zasaniaj si. Matce wiele wolno. Kiedy Bg wygania ludzi z raju, nam przeznaczy pot, jej natomiast cierpienie. Bl to wicej nili pot. Tak, ojcze. Wicej ju nie rozmawiali. Jakub zanim poszed do koszar, odprowadzi Jonsa na dworzec. Na torze sta towarowy pocig zoony z odkrytych wagonw. Mia odjecha noc. Zapewne mia to by pocig ostatni. Wagony zapenili modzi ludzie, ktrych nie chciano odda w rce nieprzyjaciela, wic i Jons znalaz miejsce. Ojciec poda mu rk ponad cian wagonu i wyruszy w drog do miasta. Wielu modzikw otaczajcych Jonsa byo pijanych, a jemu niezbyt przyjemnie byo przysuchiwa si ordynarnym pieniom. Zreszt ledwie je sysza. Spoglda za malejc i ciemniejc postaci, ktra spokojnie i be oporu pograa si w innym, obcym jej yciu. Wci jeszcze sysza cichy, niemiay gos, ktry mwi do na skraju lasu: Nie zasaniaj si, Jons. Nie wiedzia, co bdzie jutro czy za rok, ale by pewny, e zachowa na zawsze widok ojca odchodzcego bez sw, ojca, ktry wygasi swj mielerz, gdy wgiel nie by ju potrzebny, ojca, ktry szed ku wielkiej poodze spalajcej nie drewno, lecz ludzi. Kiedy Jons jecha noc na pnoc, a Jakub wkada na siwe wosy czarn ceratow czapk z elaznym krzyem, na poudniu wezbraa sztormowa fala wojny i przez lasy oraz moczary ruszya w stron Sowirogu. Ludzie z Sowirogu mieli j przetrwa osamotnieni, bez niczyjej rady i pomocy, ale te niczego innego si nie spodziewali. W yciu dawano im niewiele, najczciej od nich brano. Landrat uszed, Korsanke uszed, uszy i nieliczne wojska. Raz mwiono im, e powinni pozosta, raz, e powinni ucieka, a e w kocu zostali osamotnieni, postpili tak jak czynili przodkowie i pozostali. Zosta te koci i bydo, pola i mogiy. Bg nie da im skrzyde, wic i zapewne nie chce, by opucili swe siedziby. Po drugiej stronie take przecie s ludzie, ktrzy te chodz do kocioa, orz swe zagony i grzebi zmarych. Trzeba bdzie jedynie ugi karku, a to przecie byo tym, co Bg im przeznaczy po wieki. Tymczasem wymcili zboe i cz ziarna zakopali w lesie. Pewnym urozmaiceniem stao si to, e powybijali szyby Czwallinnie, ktry podwoi cen soli. Zrobili to bez podniecenia i dokadnie, a potem poszli do sklepu i dostali soli po dawnej cenie. 187

Gdy we wsi zjawili si pierwsi jedcy dosiadajcy maych, kudatych konikw, uzbrojeni w piki, ubrani w spodnie z czerwonymi lampasami, podano im zimn kaw i ochoczo zaczto wskazywa rkami ku pnocy. Zanim tamci odjechali, Stilling musia wej z ich dowdc na dzwonnic. Tam w porozglda si nieufnie dookoa, dugo patrzy przez wskie otwory na spokojn okolic, a potem doczy do kamratw. Zapewne nie stao si dobrze, i zbudowali koci na wzgrzu, wieczorem bowiem, gdy kobiety zamierzay wy ruszy na moczary po mleko, za jeziorem, wrd nie wyronitych modych lasw bysno co czterokrotnie raz za razem i zanim huk przelecia nad wod, u stp wzgrza wznosiy si cztery wysokie supy pyu. Wyrosy jak szare drzewa i wwczas ostry trzask wybuchu przebieg z gronym dwikiem po wszystkich maych, ni wp lepych oknach wioski. Uciekli wic na pola i przypatrywali si jak owe szare i czarne drzewa zrastaj si wok kocioa, tworz cay las zapadajcy si i znw wznoszcy i jak nagle z wysokim, szklanym dwikiem rozlatuj si gonty dachu, a nad kalenic wznosi si od poaru. Kanonada natychmiast ucicha, szare drzewa powdroway z wolna nad polami, coraz przejrzystsze i smuklejsze, tylko pomie buzowa nad dachami kocioa i z trzaskiem wera si w dzwonnic. Podnieli si z klczek, przerwali mody i rzucili si wsi. Uratowali kielich, wieczniki i krucyfiks Christeana, ale kiedy przybyli mczyni z komi cigncymi beczki, z drabinami i bosakami, kiedy wjechali na wzgrze z jednej tylko strony otoczone niskim murem, w wskiej bramie stan dziadek Micha. Trzyma poziomo sw laski i pooy do na nozdrzach pierwszego z. koni. Powinnimy pozwoli, by zgorzao. Prawda, Michale? powiedzia i spojrza swymi jasnymi oczami na Goguna. Gogun z pobladym obliczem opar po chwili bosak mur, zdj czapk i rzek: W imi boe, ludzie, pozwlmy lepiej, by zgorzao. Tak wic zatrzymali si wszyscy, ludzie i konie. Nikli nie stawia pyta, nie gosi sprzeciwu i wszyscy przygldali si, jak zwala si dach, dzwonnica i dzwony. Okna rozprysy si i bkitni oraz zieloni apostoowie i wici runli z podartymi opoczami w ognist otcha. Rj iskier wystrzeli w czerwone niebo i rozdygotan wstg polecia nad jezioro, gdzie zgas. Najpierw pochylia si ciana zachodnia i przez chwil we wntrzu kocioa byo wida ognist ambon, na ktrej gorejcym obrzeu bkitne pomyczki migotay jak wiece. Potem Gogun opowiada, e dostrzeg zmarego pastora stojcego wrd ognia na ambonie i patrzcego smutnymi oczami na sw gmin. Lecz, e nikt poza nim tego nie zauway, orzekli, i to sumienie Goguna podsuno mu widok tamtej twarzy. W czasie poaru nikt nie zwraca szczeglnej uwagi na to, co robiy kobiety z Sowirogu, a przede wszystkim te, ktre miay na cmentarzu mogiki. Przy tym wierczek zasadzony przez pastora rs w takim miejscu, e ludzie zgromadzeni na zachodnim stoku wzgrza nie mogli go dostrzec. Nikt poza osieroconymi matkami nie pomyla o tym wierczku, ale one nakryy go workami, a nawet ptnem, ktre byo porozkadane do bielenia, i kiedy Micha Gogun wypatrywa pastora na ambonie, z drugiej strony wzgrza kobiety nosiy wia drami wod z jeziora i obleway ni drzewko. Skra na ich twarzach wyscha i stwardniaa, na wosach i brwiach osiaday iskry, a jednak nie rezygnoway i kiedy ju zawalia si dzwonnica i dach, 188

kiedy wygasy setki tysicy iskier, mczyni spostrzegli, e z caego trudu i caej pracy nie pozostao nic, oprcz otulonego szmatami wierczka, wok ktrego zamkno si teraz kolisko kobiet, i z ktrego unosi si biay obok, niby z maego mielerza. Wwczas orzekli, e jednak nie utracili wszystkiego. To co byo ich dzieem, przepado i by moe dobrze si stao, e przepado. To jednak co uczyni pastor zostao ocalone i zanim wierk zacznie dawa cie, na wzgrzu stanie zapewne nowy koci. Gdy poszli z powrotem do domu i gdy stojc ju na progu odwrcili si jeszcze raz, mogli na wyniosoci pagrka dostrzec jedynie czerwony blask unoszcy si nad pogorzeliskiem, a obok niego ciemny kontur wierczka. On jeden osta si wrd wszystkiego, co lego, i wyglda jak czowiek otulony w chusty albo paszcz. Wwczas powiedzieli, e to pastor tam stoi i odtd nazwa ta przylgna do drzewka. Ale pociecha bardziej bya im potrzebna nili zdawao si owego wieczoru. Wwczas sdzili, e jeli Bg zabra im wszystko, jeli zabra mw, synw i dzieci, pastora i koci, to bdzie tego dosy jak na tak ubog wie. Nie poznali jeszcze istoty sw, e i temu, ktry ju nic nie posiada, moe by zabrane to, co posiada. Dopki na pnocnym zachodzie huk armat nie spotnia i nie zamieni si w nieustajcy grzmot, nie milkncy dniem i noc, przez wie cigle przechodzio wojsko. Ale potem strumie rwcy naprzd zacz zwalnia. Ci ktrzy byli wanie we wsi, stawali z gniewnymi twarzami na drodze, wsuchiwali si w huczc burz, ale przed mieszkacami i nawzajem przed sob ukrywali, e tak nasuchuj. Jednak i dla dzieci stao si jasne, e tamta burza nadciga i nie trzeba byo nawet nie koczcych si sznurw wozw obadowanych rannymi i zabitymi, by kady spostrzeg, e i najbardziej butne sztandary musz si kiedy pochyli. Nastpnie cigncy strumie zacz przystawa i ruszy z powrotem, najpierw powoli, zachowujc dawny porzdek, cho nie by ju taki dziarski i nie rozbrzmiewa wesoymi albo rzewnymi pieniami, a potem pky wszystkie tamy. Podniosy si gwaty, rabunki, rozptao si pijastwo, po kilku za dniach pobite wojska, rozprzone i niosce now poog, przetoczyy si w odwrocie przez lasy. To nie za gwiazda Goguna spowodowaa, e owego dnia natkn si na skraju moczarw na sotni pijanych kozakw. Nie bya to te adna wyrwnujca winy sprawiedliwo. Po prostu po poarze kocioa opucio go szczcie. Wszyscy Gogunowie byli poboni, ow lep pobonoci, ktra zadomowia si w tamtej krainie i w pobonoci tej dostrzegali bo do nawet i tam, gdzie w istocie to co si stao byo dzieem dobrze wycelowanej armatniej lufy. Z oczu starego Jeromina Gogun wyczyta, e oto Bg go przekl, a uczyni to z pomoc ognistego znaku. Kiedy wici w swych barwnych szatach runli w buzujcy pomie, a wraz z nimi wizerunek urawia, ktrego pan von Balk kaza tam odzwierciedli w dowd uznania, czy dla artu, kiedy Gogun dostrzeg na poncej ambonie posta zmarego pastora kierujcego na spojrzenie smutnych oczu, dusz przeszyo mu ostrze miecza i poj, e to nie tylko koci spon, ale i jego wasna grzeszna dusza. Od tamtej pory sta si niepewny, niepewny sta si te jego wesoy umiech, zwinne kroki, zrczna rka. Gdy teraz przekrada si skrajem moczarw niosc w doni jarzbka schwytanego w ptl, a zwabionego jagodami jarzbiny, niepewno jego bya tak rzucajca 189

si w oczy i tak wyrana, e nawet pijani kozacy nie mogli nie przyj, e maj przed sob kogo, kto kroczy z drog, a wic jest zapewne szpiegiem lub zdrajc. Zawoali na, on jednak umkn midzy niskie brzzki mokrada chowajc up pod surdutem. Kilku kozakw podnioso karabiny, ale dowdca wyda krtki rozkaz, wic rozcignli si pkolem i ujli w donie piki. Gogun natychmiast zmiarkowa, e jest zgubiony. Opucia go zwyka przebiego i spryt, i oto w przeraeniu i obdzie zagbia si coraz bardziej w bagno, chocia wiedzia, e wanie w tym miejscu nie wolno. Zapada si po kolana, a brudna, cuchnca woda wypywaa midzy kpkami traw. Rzuci si w bok, mg jeszcze oswobodzi stopy i prbowa odszuka miejsce, gdzie trawa nie miaaby owej zielonoci, ktrej miertelne znaczenie byo mu dobrze znane. Ale oczy zaszy mu mg i kiedy zapad si po pas, tak ju pozosta. Unis tylko do gry jarzbka i zacz przeklina swoich przeladowcw wykorzystujc ca posiadan byskotliwo wymowy. Jedcy zeskoczyli z koni, by pomniejszy ich ciar i zadowolili si strzelaniem w bagno, w taki sposb, by uderzenia pociskw obryzgiway unieruchomionego Goguna wod i botem. Starannie unikali trafienia go, a na obelgi odpowiadali w swoim jzyku. U kresu tych homeryckich pogwarek czaia si mier. mier sprawiedliwa, jak pomyla teraz Gogun i kiedy zwrciwszy oczy w stron dalekiej wsi nie dostrzeg na opustoszaym pod bkitnym niebem wzgrzu kocielnym nic, poza stert poczerniaych gruzw, a obok zarys postaci, ktra nie bya drzewkiem, lecz zmarym pastorem spogldajcym na niego z wyrzutem, zdusi przeklestwa, wypuci z doni jarzbka, ktrego cigle jeszcze trzyma, zapar si praw rk w mokr czer sigajc ju do piersi, wydoby z tylnej kieszeni duy, lnicy n, bysn nim w socu przed oczami wrogw i wbi go z caej siy w serce. Gowa jego pochylia si, ramiona zwisy ku przodowi w zbrukan, mokr traw i tak go na ostatku widzieli, kiedy ju zawrcili konie i w milczeniu odjechali w las. Widzieli gow, tors i ramiona czowieka, ktry wyglda tak, jakby stojc w jakim wykopie i wspierajc si rkami O jego brzeg patrzy, jak wyprawiaj harce na swych maych konikach. Nigdy go nie odnaleziono, a we wsi dosyszano tylko strzay. Najmodszy syn Goguna, dwunastoletni dzieciak, odkry nastpnego dnia lady koskich kopyt i dugo sta nad nimi wpatrujc si w brunatny tumoczek, ktry lea wrd bagna i podobny by do martwego ptaka. Wrd koskich ladw dostrzeg te uski po nabojach. Tylko on wiedzia, e ojciec zastawia wnyki na jarzbki. By powanym dzieckiem, wrodzi si w matk i nikomu nie opowiedzia o tym, co zobaczy i co sobie pomyla. We wsi uwaano, e Gogun zosta zastrzelony lub uprowadzony, jego za mier przysoni do reszty wielki poar, ktry rozpali si nad okolic. To nie za gwiazda dziadka Michaa kazaa mu owego wieczoru roznieci na wyspie ogienek. Uczyni tak, jak robi to co wieczr, by ugotowa sobie rybnej zupy i pki wojsko kwaterowao we wsi, nikt nie znajdowa w tym nie szczeglnego. Rwnie nieprzyjaciele uwaali dziadka za jakiego witego, za jakiego mnicha z ktrego ich klasztoru, a niektrzy egnali si ukradkiem znakiem krzya, kiedy z lask w doni kroczy przez wie i 190

spoglda wok jasnymi oczami. Wydawa si im mem, wobec ktrego i czas i wojna byy niczym deszcz spywajcy po matowych szybach. Tego jednak wieczoru, kiedy za lasami rozbyskiway od czasu do czasu armaty, a nie byy to armaty wasne, ogienek nie poyskiwa nad wod, jak pokj zwiastujca gwiazda na skraju nieba, lecz jak ze oko drwice i czujne, obwieszczajce zagad jednego z wojsk. onierze najpierw zaczli krzycze w tamt stron i wygraa piciami, a potem ustawili na skraju drogi kilka karabinw maszynowych i nad ciemn wod posali w stron ognia, poncego spokojnie w oddali, szczekajce i grzmice serie. Przy ogniu nie byo wida nawet cienia czowieka. Nikt nie zastanowi si zapewne nad tym, czy te pomie mona zgasi seri pociskw i karabiny zamilky dopiero wwczas, kiedy na wyspie zamiast nieduego ogienka podnis si wielki, czerwony poar wzlatujcy ku grze z dachu szaasu. Szaas sklecony by z wyschnitej trzciny uoonej na starych belkach i przez cae jezioro sycha byo, jak trzaska ona w ogniu. Nikt te nie zauway, czy zosta wydany rozkaz skierowania ognia na wie i nie wiedzia, czy stao si tak, by pomie na wyspie nie gorza samotnie. Wok pono wiele wsi i moliwe, e istniao zalecenie, aby w taki sposb opnia pocig. Najpierw pomienie ukazay si nad dachami Jerominw, potem zaczy przeskakiwa z domu na dom i utworzyy cian, ognia ogarniajc obie strony drogi. W blasku poaru resztki pobitych wojsk znikny w lesie. Ocala tylko budynek szkoy i Domek Krasnoludkw, obydwa pooone na uboczu, gdzie ju nie wia wiatr. Noce byy ju chodne i mieszkacy zasiedli w pobliu tlcych si belek, zgromadziwszy uratowany dobytek. Nie skaryli si, nie przeklinali, siedzieli tak jak ongi ich przodkowie i spogldali na kocielne wzgrze, gdzie pod wygwiedonym niebem staa samotna posta pastora. Gina Bojar obja ramionami obydwoje dzieci, ktre jej pozostay i przygldaa si ciemnemu, okopconemu przedmiotowi, wydobytemu z popiow domostwa. Powierzchnia niewielkiej kuli bya pogita i pomarszczona, ale oczy Giny poprzez popi oraz sadz dostrzegy barwny wianuszek, ktry oplata ongi krgo tej zabawki: Ukorz si, moda niewiasto, ukorz si! zawoaa wwczas stara Daida i oto ukorzya si i pochylia na dugo przed tym, zanim dach domostwa zwali si od poaru. Przez pograniczne wsie przechodzi pierwsza fala wojny, a czsto i ostatnia. Zabiera mczyzn i chopcw, domy i bydo, plony i ziarno na siew. Nie zabiera przecie ani roli, ani lasu. Ostaj si drzewa, z ktrych mona wznie nowe domy, a ziemia czeka na nowe ziarno. To nie ludzie z Sowirogu rozpoczli wojn i teraz nie uwaaj wszystkiego za kar. Znosz to jak cik rk Boga, cho nie wiedz dlaczego dotkna ona wanie najuboszych. Bg mgby przecie znale na wiecie do innych miejsc, by pooy na nich sw do. Rankiem popynli na wysp. Z szaasu zosta jedynie spory, biay wzgrek popiou, jakby po jakim stosie. Otoczyli go strwoeni nie wac si dotkn go rkami. Ten, ktry tu mieszka, odjecha jak Eliasz na ognistym wozie do niebios, d bowiem staa przy brzegu, a na wyspie 191

nie mona byo si ukry. aden z przybyych nie zgodzi si na to, by wydoby ciao dziadka na wiato dzienne. y na odludziu, na odludziu umar, niektrzy za mwili, e nie umar wcale, tylko zabra go do siebie Bg. Noc mczyni przybyli jeszcze raz i zarzucili ziemi w wzgrek popiou. Usypali kopiec wysoki jak mogiy Hunw. W piasku nie osadzili krzya, tylko pooyli na mogile wioso i postanowili, e nikt spoza wsi nie powinien si o tym dowiedzie. Nie chcieli, by wie dotara do wadz. Kto nie troszczy si o nich za ycia, nie powinien troszczy si po mierci, ziemia za, na ktrej dziadek przey dziewidziesit, czy te sto lat, bya dla wystarczajco wita, a to co byo na niej skalane, oczyci ogie. Christean opowiada potem, e nio mu si, i dziadek umar ze star Bibli pastora w doniach, a oowiane klamry ksigi roztopiy si i przepaliy drog a do dziadkowego serca. T drog, ktra cienka bya jak iga, dusza dziadka pod postaci biaego ptaka uleciaa do nieba. Poniewa ludzie z Sowirogu przypomnieli sobie, e nad poarem kryo stado biaych mew, sen Christeana przesta by dla nich snem, lecz sta si wykadni owej mierci, ktr sam Bg okry zason tajemnicy.

17
W miecie nie byo inaczej ni zwykle, tylko mniej uczniw i studentw, a wicej onierzy. W oknach wystawowych portrety cesarza, na ulicach nadzwyczajne dodatki. Wicej twarzy wesoych i wicej smutnych. Elektryczne tramwaje jedziy jak zawsze, tak samo wiecio soce, rzeka ciemna i mtna pyna na zachd midzy obadowanymi warzywem barkami. Stancja opustoszaa. Old Firehand i dwaj jego kamraci porzucili mudn karier uczniw i zostali onierzami. Czarne siostry snuy si jak cienie po pokojach i rozgoryczone powtarzay, e wszystkich kupcw naleaoby rozstrzela. Ziba siadywaa na oknie i z cicha podpiewywaa. Jons wzi do rki ksiki oraz zeszyty, ale zaraz odoy je na dawne miejsce. Jeszcze dobitniej ni zwykle uwiadomi sobie wtpliw warto szkolnej edukacji i przez chwil sta o niczym nie mylc, zasuchany w dalekie dwiki marszowej muzyki. W tym momencie wojna kojarzya mu si tylko z postaci ojca malejc coraz bardziej w wietle ksiyca na drodze do koszar oraz z obrazem dalekiej wsi, opuszczonej i wyczekujcej wrd czerwonych un nad horyzontem, przytoczonej cisz lasw, ktre rosy u jej bram. Ogarno go gnbice uczucie samotnoci. Usiad na krawdzi ka, gow podpar rkami i rozmyla o tym, e ten kto w czasie niebezpieczestw i mierci opuszcza swoich, by w obcych stronach wie beztroskie i bezowocne ycie piknoducha, jest zgubiony, skoro nikt przecie nie ma pewnoci, czy z tego ksztacenia umysu cokolwiek wyniknie, i czy wszystko to nie jest jedynie igraszk przeytej i zwyrodniaej epoki. Spyta o Jumb i dowiedzia si, e jest on onierzem, ale co wieczr przychodzi do domu, bo w koszarach nie maj miejsca dla ochotnikw.

192

Jons rozpakowujc bielizn przypomnia sobie wszystko, co ojciec powiedzia mu na poegnanie, szczeglnie za sowa dotyczce matki i wyszed na ulic. Kry bez celu, nieszczliwy, a w kocu nacisn dzwonek mieszkania Charlemagne'a. Lecz i Charlemagne'a nie byo. Zosta komendantem dworca kolejowego w jakim miasteczku, jego ona za rzucaa obok Jonsa spojrzenia zatroskanych oczu na tonc w mroku klatk schodow. Jedna z jej crek wysza w stroju pielgniarki i powiedziaa, e wszyscy ju myleli, i Jons jest na Syberii. Dyrektor zrobi wielkie oczy, kiedy go zobaczy. Ach tak, dyrektor... a co si dzieje w szkole? Umiechna si... Doskonale, Jons, doskonale powiedziaa. Wikszo odesza, a tym ktrzy zostali, wydaje si, e s podobni do Leonidasa. Jons zauway, e tego wanie o sobie powiedzie nie moe, cho wolaby znale si w Termopilach zamiast u sistr Holstein. I odszed zmartwiony. Dopiero sowa Jumby pozwoliy mu przebrn przez trudne pocztki. Jumbo nosi bkitny mundur zapity pod szyj, czapk bez daszka i pas bez bagnetu. Jeste, braciszku? zawoa w drzwiach. Dopiero teraz mog da si spokojnie pochowa. Mylaem, e ci capnli i bdziesz musia poruszy wiat na Uralu, albo na Syberii. Tryska wprost gon, niemal haaliw wesooci, ale oczy ukryte za duymi okularami w jasnej oprawie mia tak samo zatroskane i powane jak przedtem. Zarniemy sobie koguta, braciszku, ktrego przysano mi z domu powiedzia. Wojna tak samo dotyka koguty jak i ludzi. Alma Mater stracia wano, a Ojciec Wszechrzeczy uj w donie sw Ksig zego i dobrego. Jons musia opowiada, a Jumbo kiwa gow. Tam u was niejedno jeszcze si zdarzy powiedzia. Nie przywizuj si do rzeczy, braciszku, nie bierz ich do serca, bo niewiele z nich znowu zobaczysz. On sam oczywicie zosta piechurem. Synom restauratorw godzi si to najbardziej, a jak wynika z regulaminu suby polowej, piechociarzy oczekuje najwiksza sawa. Tyle tylko, e nigdzie nie jest tak jakby si mylao. Na koszarowym dziedzicu pukownik wcale nie rozpociera ramion, by przytuli do serca kadego ochotnika, mrucza nawet co na temat stada win. Podoficerowie wyraali si jeszcze dobitniej. Ale tylko dzieci mog si udzi, e wojna to co lirycznego. Niestety, wrd nich znalazo si wiele dzieci. Ojciec i pan von Balk twierdz, e wpierw powinienem zoy matur powiedzia Jons zmartwiony. Susznie. A c by zreszt innego, mj drogi? zapyta zdziwiony Jumbo i wyj z ust sw krtk fajk.

193

Mylisz moe, e upynie ptora roku, a wiat zacznie ju wyplata wiece pokoju? Inne wiece bdzie wyplata, mj drogi, cakiem inne. Na to moesz si zda. A karty wstpu wydawane bd jeszcze i po upywie ptora roku. Bd przy tym tak tanie, e wcale nie bdziesz musia si o nie kopota. Wic, braciszku, bez zbdnego popiechu. Ocali ycie musz nie tylko komendy rejonowe, ale i mzgowcy. Jons zapyta wwczas, co myli w ogle o wszystkim. Co myli? Z nim to jest tak jak z owym szwabskim poet. Myli to i myli owo. Przede wszystkim za usiuje wcale nie myle. Poza tym w wojsku mylenie zaczyna. si od oficera wzwy. Jedno wszake ju zauway, czym rni si od innych i co go czasem martwi, to mianowicie, e wcale nie nadaje si do roli medium. Czy to jasne? Nie daje si hipnotyzowa. Nauka dawno ju stwierdzia, e zdarza si co takiego, ale jeli o niego idzie, przekona si dopiero teraz. Traci przez to wielk dogodno, jaka jest udziaem innych, bo jeli tamci maj pod kadym ramieniem siln rk, ktra ich wspiera i dwiga, on musi sam i bez adnego oparcia kroczy wasn drog. A jakie to uatwienia maj tamci? zapyta Jons. O... tym jest opinia ogu, rozumiesz? Mowy i przemwienia, gazety i apele. Duch narodu. Ze mn jednak dzieje si tak, e nie jestem soczewk, ktra skupia wszystkie promienie, ale pryzmatem, ktry rozprasza. Pojmujesz? Wcale tego nie chc, ale wiato samo rozczepia mi si w oczach na siedem barw. Rozszczepiaj si mowy, gazety, nawet pan pukownik, a to co si rozczepia wyglda zgoa inaczej ni cao. Przy tym to nieprawda, e skadam si tylko z duszy. Wyczuwam mnstwo takich rzeczy, ktrych wcale nie wyczuwaj inni. Wyczuwam je. W sposb niezawisy i nie podlegajcy adnemu upojeniu si czymkolwiek. Rzecz w tym, e nie pozwalam, by inni myleli i czuli za mnie. Teraz wesoo jego znika, a oczy ukryte za okrgymi szkami okularw stay si dalekie, tak jakby wyglday spoza szyby hemu do nurkowania. I nic tam nie mona powiedzie, Jumbo? Na miy Bg! Ca t swoj sprawiedliwo pozostaw, braciszku, na roli. Syszysz? Gdyby rzuci si pod koa lokomotywy popiesznego pocigu, miaoby to zupenie taki sam skutek. Tam myle mona tylko na wasny uytek i prawdziwe to dobrodziejstwo, e miosierny Bg sprawi, i myli s niewidzialne. Ale wyglda i postpowa musisz tam tak samo jak wszyscy. Gdyby twj grecki dyrektor zechcia na froncie pociera sobie nos i rozwija peryklesowskie idee, wojna byaby czym piknym. A co jest najgorsze, Jumbo? Najgorsze? Jeli uwiadomisz sobie, e sprztaczka odkurza rwnie popiersie Sokratesa, zrozumiesz, e nie jest najgorzej jeli i boga wojny dotyka wiele rk. Niektrzy podoficerowie potrafi co wieczr rozkazywa jakiemu biednemu, na wp zidiociaemu 194

zamiataczowi ulic wiczy w koszuli musztr z karabinem i zapewne sdz, e bez nich wojna zostaaby przegrana. Wiedz jednak, e to tylko drobiazgi. Era Achillesa przemina, a poza tym kt wie, czy i on nie szykanowa swoich kopijnikw? wiat zepsuli poeci, braciszku. Wznieli Zociste Miasto, a zapomnieli o schodach, ktre by do wiody. Za to innych schodw jest na wiecie duo. Zwaszcza w czasie wojny. A co jest najgorsze, Jumbo? Najgorsze, braciszku, jest to co ludzkie i zgoa aosne odpowiedzia po cichu Jumbo. Jest tym uchylanie maski zasaniajcej prawdziw twarz. Ukazywanie prawdziwego wntrza... lepiej jednak o tym nie mwmy. Kiedy wyruszysz? Myl, e niedugo. Mam nadziej, e niedugo. Jeli ju przestajesz posiada cokolwiek na wasno, jeli przestajesz by sob, zaczynasz pragn, dla siebie choby tylko, wasnej mierci. Nie wasnego grobu, ale wasnej mierci, a to mona znale wanie tam... Czemu mylisz o mierci, Jumbo? Ach, braciszku. Tylko dzieciaki myl o yciu idc na wojn. Jeli wydaje ci si, e kiedy pjdziesz na wojn bdziesz mg gra w koci, znaczy to, e mao o niej wiesz. W koci moesz zagra nawet z tym twoim dyrektorem, ale nie ze mierci. Micha te nie gra w koci. I tak rozpocz si dla Jonsa dugi okres, w ktrym mg odgrywa tylko rol milczcego kibica czekajcego na sw godzin. W szkole wydawao mu si, e tymczasem przybyli nowi ludzie, a wszyscy dawni i znajomi odeszli. Starsze klasy byy na wp puste, zamiast znajomych nauczycieli pojawili si inni, uomni starcy, ktrzy jak szcztki wrakw po nawanicy wyonili si z zacisza zmierzchw swoich ywotw. Zamiary mieli dobre, podobnie jak w owych czasach wydawa si mie je kady, ale nie zauwayli, e wojna to nie tylko onierska sprawa. Tymczasem wojna naruszya spokj nie tylko siedemnastolatkw, ale wielu znacznie modszych, a wskutek gwatownych przemian, ktre spowodowaa w ich duszach, nie ostay si adne pomosty czce wiat spragniony sawy, czynu i przygd, ze wiatem, ktry mdro staroci objaniaa poprzez uczynki, saw i przygody. Zreszt nieraz brakowao nawet tej mdroci. Byo to tak, jakby owi starzy nauczyciele czuli, e dla ich staroci jeli nie bya niczym wicej tylko sam staroci nie nadchodz dobre czasy i dlatego chwytali si katedr z namitn pasj, a one zaczynay chwia si pod nimi. W obliczu kadego przejawu niesubordynacji odwoywali si do ducha spod Tannenbergu, ale ju i czwartoklasici miali si z tego, bo w ich dziecinnym wyobraeniu bitwa wcale nie bya spraw ducha, a take dlatego, e w modzieczym okruciestwie nie mogli sobie wyobrazi owych leciwych kaznodziejw inaczej, jak na furze z bochnami kominiaka Nieatwo wic byo okiezna krew domagajc si czynw wielkich i byskotliwych, jeli w zamian nie miao si do dania nic poza nieregularnymi swkami, rwnaniami i mowami, w ktrych kade z gruntu prawdziwe uczucie coraz bardziej wywiechtywao si i wycierao na ksztat taniej monety. Wkrtce okazao si, e wojna to nie tylko wielka dawczyni, ale take potworna i 195

bezwzgldna niszczycielka, zagarniajca prcz ludzi i rzeczy rwnie zasady, ad i prawa, ktre wydaway si niezomne. Spokojnymi i nieprzekupnymi oczami dziecka lasu Jons dostrzeg to wszystko wczeniej ni inni, a wiele zauway wczeniej nili sami nauczyciele. Obecnie by cakowicie osamotniony i przez wiele tygodni odcity od swojej wsi oraz jakichkolwiek o niej wiadomoci. Dyrektor zapyta go na wstpie, czy nie pjdzie na wojn, za Jons nie tajc w spojrzeniu chodnej wrogoci odpowiedzia, e pora o jakiej wyruszy zostanie oznaczona przez tych, ktrzy s jego wychowawcami i w zwizku z tym mog wycznie orzeka w tej sprawie. Kt to, taki ci wychowawcy? To ojciec, pan Stilling i pan von Balk. No, no... powiedzia dyrektor i potar nos. Zrazu Jons opanowany by gwatown chci stania si uytecznym i robienia czegokolwiek. Na dworcach roznosi napoje i by pierwszy tam, gdzie potrzebni byli modzi i chtni pomocnicy. Wkrtce jednak poniecha tego. Spostrzeg, e mode pielgniarki w jedwabnych poczochach robi wszystko lepiej, a ponadto potrafi i inne rzeczy, do ktrych on si nie nadaje. Bystrymi oczami przenika tajniki miosierdzia i wydao mu si, e ptora roku, ktre ma przed sob, lepiej bdzie wykorzysta po to, by w penym rynsztunku wyruszy naprzeciw decydujcym rozstrzygniciom. Wykorzysta tylko w tym celu, a nie w innym. Zacz uczy si rosyjskiego i wiele wieczorw przepracowa u brata starego szewca, ktry posiada warsztacik naprawy samochodw. Niespodziane zadowolenie znalaz pomagajc czarnym siostrom w zdobywaniu ywnoci. Nie tylko dla wsi, ale i dla niego staa na opustoszaym wzgrzu kocielnym posta zmarego pastora, przygldajca si, jak to ludzie zmagaj si z wielk mierci, gdy on sam zosta przez swoj, zupenie znikom, wytrcony z ziemskiej orbity. Jons, jest pan dobrym czowiekiem powiedziaa najstarsza z sistr. On jednak zaprzeczy ruchem gowy. Czy niesienie pomocy ludziom naley rozpoczyna dopiero wwczas, kiedy zda si jaki egzamin? zapyta. I czy tylko wwczas, kiedy otrzymuje si za to zapat? Wrd ksiek Jumby zacz wyszukiwa dziea medyczne i czyta je. Z pocztku odbywao si to bezplanowo i bez szczeglnej ochoty, dziwio go bowiem i rozczarowywao traktowanie ywego czowieka jako pewnej formy zbiorowiska komrek. Jednak potem, zwaszcza pod mikroskopem Jumby, zaczy ukazywa mu si rne cuda. Ujawniay si wielkie tajemnice, nie te ktre dotyczyy sw czy mowy, albo caej zszarzaej przeszoci, lecz te, ktre dotyczyy ywego ycia sigajcego poprzez Grekw i Persw a po zimne wiato gwiazd i mroki, ktre ongi panoway nad wodami. Teraz przesiadywa niby prawdziwy mnich w celi. Nie jak Faust, ktry zapragn by panem wszelkiego stworzenia, ale jak suka, ktry z wielkiej ksigi ycia chon sowo po sowie i stronic po stronicy. Za w odlegej dali sigajcej poza dachy Sowirogu wyaniao si co, co byo jeszcze nierozpoznawalne, ale ju wydawao si tak samo wielkie i tak samo pikne, jak pragnienie ojca, by poruszy wiat. W ten sposb mina pierwsza zima i nawet widok zniszczonej wsi, jaki ujrza podczas gwiazdkowych wakacji, nie poruszy go tak gboko, jak si by tego spodziewa po otrzymaniu pierwszej wiadomoci. 196

Wiedzia, e po caym tym zniszczeniu nadejdzie pora uzdrawiania i opatrywania ran, i dla jego rk, jeli wyniesie je cao z wojny, czas i los znajd zajcie. Wok kominw, ktre nie runy, pobudowali sobie niewielkie klitki. cienili si jeszcze bardziej, ale nie zostali powaleni na ziemi. Wiedzieli, e wioski mona odbudowa, e tylko ycie jest czym, co jeli ju przeminie, nigdy nie wraca. Ogoszono nazwiska pierwszych zabitych i zaginionych. Jak na tak ma wie byo ich wielu. A wrd zaginionych znajdowa si grenadier Marcin Gollimbeck. Maria mieszkaa jeszcze w szkolnym budynku, gdzie pan Stilling uczy znw dzieci ze wsi i tam Jons zasta j stojc przy oknie, z ktrego wida moczary, Biedn Grzesznic i drog ginc pod onieonym sklepieniem wierkw. Maria nosia sw czarn sukni od konfirmacji, tyle e nieco popuszczon w szwach i Jons spostrzeg, e siostra spodziewa si dziecka. W rkach trzymaa przybory do szycia i wpatrywaa si w drog okryt biel; guch, opustosza i samotn drog, ktra moga prowadzi ze wsi Sowirg a na Syberi. Kiedy Maria zobaczya Jonsa, nie rozpakaa si. Widzisz, to byy tylko trzy miesice powiedziaa a w cigu trzech miesicy dwoje obcych ludzi nie jest w stanie si zy. Ale najbardziej martwi mnie to, e on tam nie da sobie rady. Nie potrafi nawet przyszy guzika, wic jake ma wytrwa w takim obcym kraju? Sdzisz, siostro, e on... Tak, Jons. Oczywicie wierz, e yje. Gdy na naskoczyli, pewnoci nie mia zaadowanego karabinu, albo go nie odbezpieczy, albo te karabin zaplta si mu midzy nogami. Pisa, e zawsze mu si co takiego zdarzao. By jedynym, ktremu podczas ostatniego przegldu karabin upad na ziemi. We wszystkim, co robi, by tak gorliwy, e kiedy mieli wykona na rami bro, karabin przelecia do tyu. Genera zapyta go, czy nie pracowa w cyrku, gdzie ongluj butelkami, on jednak odrzek, i by tylko nauczycielem w wiejskiej szkole. No to niech Bg bdzie askawy dla tych waszych dzieci, powiedzia genera. Teraz cigle mi si zdaje, e Marcin pojawi si nagle koo Biednej Grzesznicy i z pewnoci bdzie mia odmroone uszy... Westchna i wbia ig w bia tkanin. Jak to jednak dziwnie moe rozgazi si drzewo, myla Jons patrzc na siostr, ktra nie wierzya w mier. Czy nie sprowadzi si do matki, jeli wszystko to potrwa duej? Nie, Jons odpara. Nie mog. Marcin by dla niej niczym, chyba tylko ebrakiem i zdaje mi si, e dziecko zamarzoby we mnie, gdyby na nie spojrzaa. Stilling powiedzia, e da mi u siebie izdebk, ponadto, jeli zechc, bd moga przenie si do Biednej Grzesznicy. Czasami wydaje mi si, e may Jons bdzie wszystkim, co po nas zostanie...

197

Nie byoby to tak mao zauway Jons ale nie pokadajmy w sobie, siostro, tak niewiele nadziei. Przyzwyczaili si ju, e matka milczaa tak, jakby stracia mow. Nigdy si nie umiechaa, nie okazywaa te nigdy gniewu, tylko siadywaa jak zwykle przy kuchni i ze zoonymi domi wpatrywaa si w ogie. Wygldaa tak, jakby z palcw wysuny si jej na ziemi szcztki jakiej zabawki. Nie pytaa Jonsa, co robi, ani co bdzie robi i tylko czasem, kiedy przychodzi kto ze wsi i opowiada o nowym zwycistwie, mocniej zaciskaa wargi i mimo mwicego wpatrywaa si w cian z desek, jakby dostrzega tam do krelc inne znaki ni znaki zwycistwa. Ciko byo Jonsowi i czasem zdawao mu si, e yje w jakim zlodowaciaym wiecie, w ktrym przy kadym nieuwanym ruchu moe odama si kawaek ycia i na nowych deskach podogi rozpa si na okruchy. Bardzo lka si o ojca. Zimno tutaj i marzniemy pisa Jakub. Ale tamci te marzn. Wojna zrwnuje wszystkich. Koo mielerza zoyem suche drewno. Zwie je, pki bdziesz na miejscu, aby matka miaa ciepo. Kto nosi w sobie smutek, atwo marznie. Chciabym bardzo mie przy sobie Bibli, ale za cika i inni mieliby si. O Biblii maj niewysokie mniemanie. Przyjd czasy, kiedy dopiero zaczn j ceni. Mj kapitan jest nadleniczym i chtnie rozmawia ze mn o lesie. Kiedy wieczorem stoi koo okopw, wyglda tak jak nasz zmary pastor. Zespala nas, ale poza tym kady myli tylko o sobie. Wiele aru potrzeba, by czowiek sta si taki jak wgiel, a jeszcze wicej, bymy mogli sta si spoecznoci. Tutaj wikszo ju si wypalia, a aru pozostao tylko tyle, ile go potrzeba do zapalenia tytoniu w fajce. Bardzo bym chcia usi znw przy mielerzu, ale e to niemoliwe, mao o tym myl. Nadleniczy mwi, e jestem dziwny, tak jak wszyscy ludzie pochodzcy z wielkich lasw, e jednak na wojnie chtnie widzi takich ludzi i sypia spokojnie tylko wwczas, kiedy ja stoj na czujce. Widzisz wic, e i nadleniczowie mwi dziwne rzeczy. Przed sob masz jeszcze rok. Przez ten rok postpuj waciwie. yto, by wyda kosy, nie musi rosn nawet tak dugo. Jons zwozi drewno i rba je na szczapy. Na oddawanie si ponurym mylom mia mao czasu, a dwa razy w tygodniu pisywa do ojca. Troszczy si i o to, by suche drewno trafio rwnie do Biednej Grzesznicy, eby nie musia marzn may Jons. Wiele rozmyla o tym, jak to bdzie, kiedy on sam pjdzie na wojn. Z wolna zapomnia o sprawiedliwoci na roli, jako e kawaek chleba w garci i ogie pod kuchni wyda mu si waniejszy od wszelkiej sprawiedliwoci. A przecie nie dostrzega, e wanie to, podobnie jak przed tysicem lat, stanowi czstk owej sprawiedliwoci. Nie by jeszcze na tyle dorosy, eby poj, i z niewielkich oczywistoci skadaj si wszystkie wielkie idee. e ten, kto daje ubogim ks chleba, wcale nie znaczy mniej od tego, kto z takich kawakw tworzy ksztat sprawiedliwoci. Cigle jeszcze pragn tego co 198

nieskoczone i dopiero o wiele pniej mia si przekona, e wypenienie czci jest nie mniej warte nili marzenie o peni dokona. e dla wszystkich Sowirogw na tej ziemi jest nawet najwaniejsze. Udziela wielu korepetycji i caa szkoa wiedziaa, e spord wszystkich tego rodzaju modych nauczycieli oni wanie ma najwiksze osignicia. Cz zarobionych pienidzy po raz pierwszy przeznaczy na zaspokojenie wasnych pragnie, cho i w tym wypadku najmniej myla o sobie. Popara go najstarsza z czarnych sistr i oto na pocztku nowego roku wprowadzi si do pokoju Jumby. Jumbo wyruszy przed Gwiazdk, a Jons odprowadzi go na dworzec. Wieczr by zimny i bezgwiezdny, pada sypki nieg i osiada jak szron na szaro obcignitych kaskach. Graa pukowa orkiestra, a dziarskie rytmy marsza odbijay si echem od budynku. Ludzie ju nie wiwatowali. Stali na ulicach cisi i powani, spogldajc w milczeniu na modociane twarze przysonite kaskami oraz na grzbiety pochylone pod ciarem tornistrw. Jumbo szed pochylony, a oczy jego ukryte za oblepionymi niegiem okularami byy spokojne jak zawsze. Oto i barwne ycie, braciszku powiedzia ale kt z nas kiedykolwiek marzy o tym, e ruszy do taca w takich butach? Jednak id chtnie. Powiedz to mojemu ojcu, jeli go kiedykolwiek spotkasz. Uczylimy si duo, dowiadczylimy mao. Teraz, na uniwersytecie wiata, otwarto nowy wydzia i sam widzisz, ilu suchaczy na si toczy. Jest i nowy dziekan, braciszku, tyle e nikt go jeszcze nie widzia. Ale zobaczymy, o jakie to egzaminy si zatroszczy. Jumbo posta jeszcze chwil w drzwiach przedziau. By zupenie odmieniony, poszarzay i powany, sta si mczyzn mogcym ju nastpnego dnia wystrzeliwa mier ze swego karabinu. Nie czyni bohaterskich gestw ani te nie wyrzek ostatnich wiekopomnych sw. By skromnym synem mao znaczcego ojca. Chciabym, braciszku, eby dosta moj bud powiedzia. Dopilnuj, eby si to udao. Nie yczybym sobie, eby wprowadzi si tam jaki pobrzkujcy szabl Teuton i poprzybija do ciany podobizny bohaterw. I jeszcze jedno, braciszku: nie zapomnij, co pan von Balk mwi o nawozie na trzydziestu morgach. Syszysz? Przygldaem ci si przez kilka lat, od owej bjki z chopcem od piekarza poczwszy. Niezbyt wiele wiem o ludziach i o ich drogach, ale przecie wydaje mi si, e jednego przede wszystkim powiniene si wystrzega, tego co ja nazywam koniecznoci. Rozumiesz? Wyprowadzania wszystkiego z idei i poddawania si przekonaniu, e istniejemy po to na wiecie, by urzeczywistnia idee. Nie wierz, braciszku, e po to wanie istniejemy. Sdz, e jestemy tu po to, by wypenia codzienne obowizki. eby wykonywa je tak, abymy z tego co zbieramy mogli odda co nieco tym, ktrzy maj cisz i gorzej patn prac. Widzisz, wydaje mi si, e ten kto by wspomg Erdmuth aby nie musiaa caego dnia spdza przy krosnach, lecz znalaza godzink na zabaw z maym Jonsem przyczyniby si tak samo do owej wielkiej sprawiedliwoci jak i ten, ktry pisze o niej ogromn ksig.

199

A moe przyczyniby si bardziej? Ten, ktry to robi, nie prawi kaza tak jak czyni to pastorzy, nie wydaje wyrokw jak sdziowie, ale robi co konkretnego. Obdziela chlebem, braciszku, ten za kto jest mynarzem albo piekarzem, nie rozdaje chleba. Mynarz czy te piekarz nie rozdaj chleba, tylko na nim zarabiaj. Zawsze o tym, braciszku, pamitaj, e tylko chorzy mog naje si sam ide. e zwyczajne rzeczy s zawsze wiksze od skomplikowanych, e nakarmienie kogo, napojenie, wyleczenie to i dzi rzeczy wielkie. Rozumiesz mnie? Tak, Jons rozumia. Mae, biedne wioski, braciszku mwi Jumbo nabiwszy sw krtk fajk twj Sowirg i wszystkie na ziemi Sowirogi s dla nas zaszczytnym polem dziaania. Nie s tak wspaniae jak miasta, akuszer za to czowiek poledniejszy ni lekarz chorb kobiecych, ale tytu ten jest pikny i stary. Siga niemal rajskich czasw i yczybym sobie, abym mg go kiedy posiada. Ten kto wie, e kadego dnia rodzimy si na nowo, nie bdzie si uskara, e ma za mao pracy. A czy wiesz, ile na tej ziemi trzeba by zrobi, ebymy braciszku, nie musieli co rano i co wieczr rumieni si ze wstydu? Jonsowi zdawao si, e wie. Potem trbacz da sygna, Jumbo ucisn Jonsowi rk i wsiad do wagonu. Jeszcze raz na chwil ukazaa si w oknie jego twarz, midzy dwoma modocianymi uczniowskimi twarzami, spoza okrgych okularw spojrzay na Jonsa oczy pene gbokiej przenikliwoci. Wygldao to tak, jakby Jons by odchodzcym, on za tym, ktry pozostaje. Mona byo w tym wzroku wyczyta, e Jumbie wszystko jedno, dokd ich teraz wioz i gdzie ich wysadz, e jedynie wane jest to, i powiedzia, co mia do powiedzenia. C jednak mogo pomc mwienie? Niemal od dwch tysicleci przemawiano ze wszystkich ambon, tronw i uczelnianych katedr, mwiono najcudowniejsze rzeczy, ale godni nie nasycili si tym, a nad gorejc ziemi przechodzia wojna za wojn. Temu za, ktry z powag w oczach pod szerokim czoem sta koo wagonw, nic nie trzeba byo mwi. Wystarczyoby tylko zawoa: Chod, bracie! Chod z nami i pomagaj ubogim! Poszedby przez gry i doliny, jakby go skrzyda niosy, jakby by napdzany spryn. Poszedby, oddany szlachetnemu posannictwu, gdy by dzieckiem mielerza, gdzie wypalano wgiel i gdzie czytano star Ksig, w ktrej bya mowa o soli i o winnicy Pana. Trzydzieci morgw, Jons! zawoa Jumbo, kiedy koa zaczy si ju toczy. Nie wiat cay, ale trzydzieci morgw! Syszysz? Jons wymachiwa rk i bieg koo pocigu z twarz wykrzywion blem i niemal odmienion nagym, gwatownym i wielkim cierpieniem. Teraz mieszka w pokoju Jumby i czasem wydawao mu si, e przej ju jego testament. Przez dugi, ciemny korytarz odgosy ycia stancji dochodziy tu na ksztat dalekiego 200

poszumu lasu, a wasne ycie wydawao mu si snem nionym o poranku, tu przed przebudzeniem. Ksiki Jumby patrzyy na niego z powag i kiedy bra je do rki, zdawao mu si, e syszy gos tego, ktry odszed gos upominajcy, by nie da zbyt wiele. Nigdy, przenigdy nie zapomni o tych dobrych cichych drogowskazach swojego zarania. Dwa razy tygodniowo, gdy ju si ciemniao, bra od szewca, swego przyjaciela, stary, rozchybotany dziecinny wzek ktry wydoby by z piwnicy i pomalowa na szaro i szed z nim do magazynw drewna i wgla, ktre cigny si wzdu szyn towarowego dworca. Wzek stanowi cenn wasno, jako e majc ogumione koa porusza si bezgonie, a e Jons dawno ju odkry, i sprawiedliwoci brakuje nie tylko na roli, nie odczuwa wyrzutw sumienia z tego powodu, e przynalea do milczcego grona tych, co nocami kradli wgiel z wielkich skadowisk. Zajcie to byo uciliwe i niebezpieczne, a odbywao si wedug niepisanych regu bitewnych, w nieustannej, cichej walce ze stranikami. Nie zawsze te wieczy je sukces. Za to jake mio siedziao si potem przy piecu Jumby, ze stopami wycignitymi w stron aru, z ktr spord jego ksiek na kolanach, z pamici o kadym sowie wypowiedzianym przez niego na poegnanie. A jednak i w takich chwilach nachodzi go niepokj, kiedy pomyla, e wwczas kiedy on grzeje sobie stopy przy piecu, ojciec i Jumbo prawdopodobnie marzn, i maj racj cenic wyej najprostsze dziaanie ni najbardziej zawikane rozwaania. Wkrtce i on znajdzie si obok nich, przestanie by kim uprzywilejowanym, przestanie korzysta z losu odroczonego i wszystko, a wiec ogie, ksiki, milczenie i rozmylania, stanie si na dugo czym nierzeczywistym. Myn bdzie me i wszyscy odtd bd musieli si przyglda, czy miele on ziarno na chleb czy te kamienie. Jonsowi niepotrzebne byy przemwienia w auli, upominania ani zaklcia. Nie by przyzwyczajony do suchania kaza wygaszanych przed przystpieniem z siekier do sgu drzewa. A Jumbo maszerowa dyszc pod ciarem tornistra, karabinu, adownic i saperki. Maszerowa w zmarznitych na ko butach, ktrych zaamania raniy mu stopy, maszerowa z oszronionymi okularami, ktrych nie by w stanie zdj zesztywniaymi palcami, maszerowa przez zanieone lasy i postrzelane wsie, ku horyzontowi, ktry by tak daleki, jakby znajdowa si na innej planecie. Ale maszerowa. Kapitanem jego nie by aden nadleniczy, ktry by rozmawia o rozlegych lasach, ani aden wybitny prawnik, ktry by go wypytywa o reform kodeksu karnego. W ogle nie mia kapitana, tylko niewysokiego, modziutkiego porucznika, co to jeszcze niedawno by chorym, zawsze podnieconego i wzburzonego zupaka, ktremu uderzya do gowy odpowiedzialno. Ktry nie umia posugiwa si mapami i bdzi. Ktry prawdopodobnie bez mrugnicia powiek uderzyby na nieprzyjacielsk bateri, ale zbyt by mody, eby dwustuosobowy oddzia zoony z dzieci i starszych mczyzn prowadzi przez bezkresny, zanieony i lodem pokryty kraj do miejsca, gdzie rwnie by tylko nieg, ld i gd, a prawdopodobnie i mier. 201

W oddziale byo kilku takich, ktrzy chtnie by mu pomogli, a do nich nalea i Jumbo. Pomogliby dyskretnie, zachowujc ostrono, eby nie zaszkodzi wieej godnoci porucznika. On jednak kad wtpliwo i kady ukradkowy umiech uwaa za naruszenie wojennego prawa i cay niepohamowany gniew swoich osiemnastu lat kierowa na niewinnych winowajcw. Jestecie studentem? krzycza wysokim, amicym si, chopicym gosem. Studentem? Pi piwko i pojedynkowa si, co? I to nazywacie sueniem ojczynie? Mog wam szepn, e ojczyzna wyglda inaczej! Tu nauczycie si tego na blach, zrozumiano? I maszerowa si nauczycie, zrozumiano? Wedug rozkazu, panie poruczniku odpowiedzia z wolna Jumbo. A to ci mongolski, jajowaty eb... odezwa si niski, spokojny gos w jednym z tylnych szeregw. miali si, ale Jumbo patrzy powanie na tornister tego, ktry sta przed nim i pomyla, e skoro tornister ten chwieje si w widoczny sposb, jakby noszcy go by pijany, marsz wcale nie wypadnie tak dobrze, jak to sobie wyobraa porucznik. Pnym popoudniem, kiedy rozpalia si ju za nimi niesamowita wieczorna zorza, ko porucznika polizgn si na oblodzonym zboczu, a e oficer by kiepskim jedcem o niepewnej i sabej doni, a do tego nie uwaa, potknicie zakoczyo si nieszczliwie: ko przekoziokowa i leg ze zaman przedni nog. Porucznik zacz kl, sierant za, cichy, spokojny czowiek, podszed w oglnym zamieszaniu do konia i zastrzeli go z pistoletu. Tak skoczya si rola bstwa. Kiedy stano si oko w oko na rwnym poziomie z tymi, na ktrych si wrzeszczao, trudniej byo ju krzycze. Nieatwo te byo maszerowa w eleganckich oficerkach. Komendanci placwek w na wp zniszczonych wioskach na pytanie czy nie mona by zdoby gdzie wierzchowego konia, znajdowali tylko peen zdumienia umiech. Z lasw, ktre rozcigay si przed maszerujcymi, unosiy si cikie, szare chmury i wysypyway gry niegu na ich pochylone postacie. Kolumny rozcigay si i ani mrz, ani porucznik nie byli w stanie powypdza wyczerpanych z roww penych niegu. A Jumbo maszerowa. Najpierw wrd wielu innych, potem wraz z nielicznymi, w kocu samotny. Nie byo rozkazu, by si zatrzyma, on za swj cel zna lepiej ni porucznik. Czasami odpoczywa pod jakim potem, przy jakim okopconym kominie i roznieciwszy ogienek, przy ktrym grza nogi, czeka z fajk w ustach na kolumn. Nieraz nie odpoczywa, tylko maszerowa do wsi, ktra bya im przydzielona, i kiedy o zmroku wynurzay si ze nienej zawiei obadowane cienie, sta przy wejciu do wioski i docza do pozostaych. W tyle zostawali modociani i ochotnicy, starsi szemrali, a Jumbo maszerowa. By cichym, powanym mczyzn, najbardziej niewzruszonym z caej kolumny, studentem nic nie 202

wiedzcym o ojczynie, onierzem, ktry niezmordowanie maszerowa na wschd, tak jakby to wytknity cel stanowi Ural, albo i daleki Bajka, albo brzeg Oceanu Wielkiego. Dotarli do zgrupowania i natychmiast ruszyli dalej, by dokona wielkiego okrenia nieprzyjaciela. Byli drobniutk drzazg jednej ze szprych ywego koa, ktre toczyo si przez lasy i bota. Padali setkami na skraju upiornych drg, wyczerpani, olepli, zamarznici, padali mczyni i dzieciuchy, przeoeni i podwadni. A Jumbo maszerowa. Cigle jeszcze by z nim porucznik, znw na koniu, tyle e sta si cichszy, znacznie cichszy i kiedy jecha koo Jumby, spoglda na z boku, tak jakby mia ochot porozmawia z tym osobliwym czowiekiem, lecz jakby jednoczenie powstrzymywaa go lkliwa niemiao, graniczca ze strachem. Rozmawia zaczli dopiero wwczas, kiedy legli pod wielkimi jodami, na wp przysypani niegiem. Z prawa i z lewa leao wiele milczcych postaci. Atak czujnego przeciwnika uderzy w lasach z flanki. By to atak niszczycielski, ktry star lub rozproszy cae oddziay. I oto martwi i ranni leeli skoszeni seri karabinu maszynowego, ktrego nawet nie zauwayli, a bj i pocig przeszed po nich. W dali giny jego odgosy. Byo tak cicho jak w kociele i pomidzy wyniosymi kolumnami jode widzieli bkitne, zimne nieba rumienice si ju dalekim blaskiem zachodu. Obsypane niegiem gazie zwieszay si nisko, odgraniczajc ich od wiata, wiata i ycia. aden powiew nie poruszy jodami, a kiedy z gazi obsypywa si bezszelestnie delikatny, nieny obok, unieli obaj gowy, eby zobaczy, czy nie nadchodzi jaki czowiek albo zwierz. Nikt jednak nie przyszed i nikt nie przyjdzie. Inni ju ucichli, a zanim nadejdzie ranek, ucichn i oni. Mieli postrzay brzucha. Porucznik jcza, Jumbo natomiast lea spokojnie. Wsuchiwa si w siebie, sprawdzajc czy nic go nie boli, ale nie bolao. Rozway wszystko, co byo do rozwaenia, zreszt nie byo tego duo, i wiedzia co trzeba zrobi, zanim donie w grubych rkawiczkach nie strac czucia. Powoli, bardzo powoli wymaca opatk. Mg jeszcze odpi sprzczki. Potem zacz narzuca nieg na nogi, Wystarczay lekkie obroty trzymanej w doni opatki. niegu byo tyle, e dostateczne byy takie niewielkie ruchy. W tym kraju nie brak niegu, wic dlaczego miaoby si marzn umierajc? Poruczniku powiedzia cicho. Nieistotne reguy szacunku stay si dla cakiem niewane. Tak odpowiedzia jkliwy gos. Poruczniku, oto opatka.. tutaj... koo twojej prawej doni. Narzu na siebie niegu, nie bdziesz marz. Porucznik nie wzi opatki. Ockn si jednak zapewne, bo po chwili powiedzia: Tykacie mnie, Jumbo? W gosie nie brzmia wyrzut, lecz jaka dziecica ciekawo. Tak jest, may poruczniku powiedzia Jumbo. Jutro rano nie bdziemy ju do siebie mwili per pan. Dlaczeg by wic nie zaraz? 203

Porucznik milcza przez chwil i wpatrywa si w wierzchoki jode. Sdzisz, e nikt nie przyjdzie? zapyta. Nikt. Jestemy dwoma ndznymi rozbjnikami, may poruczniku, i pora zapomnie o wszystkich ziemskich urazach. Nie byem dla ciebie dobry powiedzia po chwili porucznik, ale Jumbo tylko si umiechn. Teraz moesz zrobi co dobrego, co bardzo dobrego dla nas obu odpar. Wycignij praw rk, ostronie, tak... sprbuj odpi manierk... zawsze byem oszczdny i pena jest rumu... tak, oto dobry uczynek, poruczniku, bardzo dobry uczynek. Dostaniesz pierwszy yk, tylko nie rozlej, syszysz? Porucznik uj manierk drcymi palcami i jeszcze raz obrci oczy ku wyniosym jodom. Mwi wyszepta po chwili e przy postrzaach w brzuch kady yk to mier... Owszem, tak mwi, ale czy nie naleaoby wyj mierci naprzeciw, may poruczniku? Lecz jeli nie chcesz umiera, nie pij. Porucznik jednak ju pi dugimi ykami. Potem odda manierk i westchn gboko jakby uszczliwiony. A widzisz? powiedzia Jumbo. Jumbo te wypi, a potem dugo i ostronie manipulowa co rkami. Dobrze by dokadnym czowiekiem i mie pod rk wszystko, czego si potrzebuje. Palisz, Jumbo? zapyta porucznik zdziwiony. Fajeczk, poruczniku, jeli chcesz, dostaniesz powk. W wielkim lesie byo cicho i piknie. Zapada zmrok, a w dali, zupenie daleko, grzmiay armaty. Byo ciepo w nogi, zmczone oczy zasnuway si delikatn, czerwon mgiek. May porucznik rozpaka si cicho niby zbkane dziecko, wic Jumbo zacz szuka lew doni jego rki. Nie powiniene, poruczniku rzek pocieszajc go. Nic to nie pomoe, a najwyej zwabi wilki. I ze wzgldu na naramienniki nie powiniene. Widzisz, ja zwyky student, syn restauratora, mgbym to robi, ale ty nie powiniene. Musisz dawa przykad, poruczniku, nawet jeli nikt poza mn nie syszy ciebie. Sucha ci jednak caa armia. Syszy ponad lasami, a pukownik unosi brwi i mwi do adiutanta: Czybymy tam w lesie mieli dzieci? Nie mog w to uwierzy... Niech pan tam pojedzie, Schulenburg i zobaczy, co si dzieje. A Schulenburg jedzie i wraca. To taki may porucznik, panie pukowniku, ley w lesie i pacze, panie pukowniku. Ale to niemoliwe, Schulenburg, mwi pukownik. Wykluczone, Schulenburg, absolutnie wykluczone. Nie syszaem o poruczniku, ktry by lea w lesie i paka. To na pewno jeden z ochotnikw, jaki student, suchacz pierwszego 204

semestru. Prosz jeszcze raz pojecha, Schulenburg, i sprawdzi. Tak wic nie mona paka, prawda? Porucznik ucich i wzi manierk, ktr poda mu Jumbo. Osiemnacie lat, Jumbo powiedzia po chwili. Czy to nie za wczenie? Co to jest za wczenie, a co za pno? odrzek Jumbo. Kiedy wzejdzie soce, wszystko to nie bdzie miao dla nas adnego znaczenia. Pogry si w mylach i przez chwil istnia tylko dla siebie. Z ca reszt nie byo najgorzej. aowa tylko Jonsa, maego brata, ktry siedzi teraz przy piecu i rozmyla o sprawiedliwoci. Niejedno jeszcze trzeba by mu byo powiedzie o caej ogromnej arenie wiata i wielkiej przed ni poczekalni. Ale i Jons posiada ju swj bilet wstpu i odnajdzie swoje miejsce... Tak, przez kilka lat pobyby chtnie wiejskim lekarzem... bryczk zaprzon w konia przez ciche drogi... ponad cichymi drogami niesie si czysty gos dzwonw... to zapewne jaka pie, ale tu nie ma adnych dzwonw, tylko hucz armaty... ultima ratio regis... tak, tak i na krlw przyjdzie kiedy taka godzina. Ockn si, kiedy porucznik zacz cicho piewa, niby zasypiajce dziecko. Fridericus rex... nasz krl i bohater... Ostronie obrci gow na bok i w gstym mroku zobaczy ma, blad twarz z zamknitymi oczami. Z wyniosych drzew obsypa si nieg, kask obsun mu si na czoo, paski acuszek poyskiwa, a wysoki, obcignity szarym ptnem szpic wystawa pod dziwnym ktem spod niegu. Tak wic to wyglda, rozmyla Jumbo. Gdyby teraz zjawi si tu jaki sprawozdawca wojenny, mgby napisa cudowny artyku. Zbratani w obliczu mierci, albo co w tym rodzaju. Wok ust przemkn dawny, drwicy umieszek i zaraz zamar. Napi si jesz cze raz i ponownie nabi krtk fajk. Zanim mae, bkitne oboczki wzniosy si w mronym powietrzu, zmczy si niesamowicie. Popatrz no, wrd onieonych wierzchokw rozbysy ju gwiazdy. Mae, srebrzyste punkciki. Nadejdzie zimna noc, miosiernie zimna noc. Jutro nie bdzie ju maszerowania. Namaszerowae si, Jumbo. Wszystko wykute na blach, prawda, may poruczniku? Porucznik cigle piewa, cigle t sam pie, a ciche sowa rozbrzmieway ostrym rytmem i pyny przez las jak spieszne uderzenia motka. Jakby kto opukiwa zmroone drzewa sprawdzajc pnie, ktre chcia zrba. Jaki leniczy lub wglarz. Potem pie nagle zamilka jakby ucita noem i porucznik unis gow. Kask obsun mu si na oczy i nada jego twarzy wygld przeraajcej maski. Studencie powiedzia wyranym gosem. Panie poruczniku! Studencie, tu si maszeruje, zrozumiano? Twardo si maszeruje, studencie! 205

Wedug rozkazu, panie poruczniku! Gowa opada. Paski acuszek poyskiwa, w mroku rzucanym przez jody z wolna rozpocieraa si miertelna cisza. Jumbo dygota. Naraz od opatek przenikn go agodny, lodowaty dreszcz i zatraci si w zmartwiaych stopach. Exitus wymamrota. Tak mwi wielcy lekarze... Wypi resztk z manierki i wypuci j z doni. Palce ju go nie suchay, cho wydawao mu si, e s ciepe. Wszystko byo ciepe. Stopy i donie, i korpus, w ktrym koatao jeszcze serce, jak kiedy stuka wglarz opukujcy pnie. Nie jest tak le, jak zawsze twierdzili. Wszystko co twierdzili byo faszywe, i to te. Twierdzi...li, na mier za...p...dzili... Mowa pena jest dziwnych sw. Nad tym te za mao si zastanawia. Zbyt wiele pi i za mao myla... Ojcu bdzie le. Akurat na Gwiazdk... a moe ju mina? Cicha noc, wita noc... tak to jest, mona by powiedzie, e zrobili z tej ziemi wit ziemi. Jons te jej nie poruszy. Nikt... trzydzieci morgw, braciszku, syszysz? Trzydzieci morgw... Zasn cicho, bez blu. Oczy zamkny si i ostatnim znuonym spojrzeniem dostrzeg wysoko gwiazdy, jakby wyhaftowane na czarnym baldachimie rozpitym nad kiem. Palcami obejmowa sw fajeczk. Nad ranem nieg zacz pada bezgonymi i spywajcymi prosto wielkimi patkami. Pokry szare paszcze i rozwarte oczy, a okoo poudnia mona ju byo dostrzec tylko szpic kasku maego porucznika. Nie wystawa ze niegu pionowo, lecz by pochylony pod ostrym ktem do przodu. Jak palec ludzkiej doni wskazujcy konary jode, albo jeszcze wyej, gwiazd, ktra wiecia noc i dawno ju zgasa.

18
O mierci Jumby Jons dowiedzia si dopiero na pocztku wiosny. Rodzice Jumby wczeniej te nic nie wiedzieli. Zabitych odnaleziono podczas wiosennych roztopw. Wie dotara do Jonsa przez wydrukowany nekrolog opatrzony elaznym Krzyem, a ju nastpnego wieczora kto zapuka cicho do drzwi. Na progu sta stary mczyzna w przyciasnym surducie i z wywiechtanym cylindrem w rku. Nosi okulary, jak Jumbo, ale oczy nimi przysonite byy mtne i podkrelone czerwonymi ykami, jak oczy kadego opoja. By to ojciec Jumby, restaurator. Sta przez chwil na progu, jakby olepi go blask lampy i spoza okularw patrzy na Jonsa i na liczne ksiki u cian. W tchncej prowincjonalizmem, ociaej postaci przybysza byo co wstrzsajcego. Co, co przypominao bogatego czowieka, ktry sta si biedakiem i chodzi po probie od drzwi do drzwi. Tak, to ja powiedzia. Nareszcie go znaleli. Jons pomg mu zdj paszcz i podprowadzi go do wytartej kanapy. A wic to prawda, pomyla. Teraz ju na pewno prawda. Pan Eschment wytar okulary wielk, kraciast 206

chustk, ale zapomnia zaoy. Trzyma je w drcych doniach i wpatrywa si w Jonsa. Lea obok porucznika powiedzia i trzyma w rku fajk. Za duo pali, panie Jons, ale w tamtych cikich chwilach zapewne dobrze mu to zrobio. Jons skin gow, a wielki, beznadziejny bl cisn mu krta. Nie napisali, jaki mia postrza cign Eschment a zreszt moliwe, e nie dao si ju tego rozpozna. W tamtym ogromnym lesie z wysokimi jodami polego ich wielu. Myl, e zamarz, a mwi, e to dobra mier. Przysali mi wszystko, co mia przy sobie, take portfel, w ktrym bya kartka, e ma pan, panie Jons, otrzyma jego ksiki. Dlatego wanie przyjechaem. Woy okulary i popatrzy na nieme rzdy tomw. Nie wiem kontynuowa czy przydadz si panu na wiele, gdy kiedy chcia by pastorem, jednak jestem pewny, e je pan uszanuje. Wysoko pana ceni, panie Jons, niezwykle wysoko. Kiedy przebywa w domu, rozmawia niewiele, ale o panu mwi czsto. Jons skin. Po twarzy spyway mu zy i tamtego starego czowieka widzia jak przez mg. Nie uskaram si mwi Eschment a i pan nie powinien paka. Nie uskaram si. Cesarzowi powinnimy odda co cesarskie. Tak napisano i zawsze trzymalimy si tego. Syn mg o tym myle co innego, ale nie dawa tego po sobie pozna. By dobrym onierzem i pad koo swego porucznika. Kiedy bdziemy potrzebowali czego wicej ni dobrych onierzy powiedzia w kocu Jons a wwczas go zabraknie. Bd inni, panie Jons. Na przykad pan. Z gbokiego zdroju zawsze pynie woda. Nie powinnimy si uskara, a on... by dobrym synem, panie Jons. Jons znowu skin. Zawsze myla, e nie wiem, i nie chce zosta pastorem. Miaem o tym nie wiedzie. By jednym z tych, ktrzy nie chc rani duszy, panie Jons, a tacy trafiaj si rzadko. Takim rodzicom bardzo rzadko... Ja jednak wiedziaem ju od dawna. Wpierw si martwiem, gdy mylaem, e bdzie si za mnie modli. Nieraz potrzeba modli si za mnie. Zapewne i za nas wszystkich powiedzia Jons. Tak, ale potem nie martwiem si ju. Chciaem tylko, eby on by szczliwy. Ale on nie by szczliwy, panie Jons. Zbyt by mdry, panie Eschment. Dostrzega zbyt wiele. Zna mier i inne sprawy. By dzielny, przyjacielski i agodny, ale nie by szczliwy. Tak, nie by szczliwy i dlatego pi co nieco. Nie zbyt duo, tylko tyle, eby sl smakowaa agodniej. Rozumie pan, panie Jons? Jons dobrze rozumia. 207

Sl tej ziemi. I mnie ona palia, ja za nie potrafiem nic wicej, tylko pi. On potrafi wicej. Chcia j wywarzy, panie Jons. To s jego sowa: Wywarzy sl ziemi... Myl, e by to szczytny zamiar. By to zamiar osuszenia wielu ez, panie Eschment. Tak, tak, szczytny zamiar... Taki by te zamiar Zbawiciela i dawne to czasy, kiedy si zaczo. Sdzi pan, panie Jons, e uporaj si z tym kiedykolwiek? Nie, tego si Jons nie spodziewa, myli jednak, e aden czowiek na ziemi nie okae si do szlachetny czy wielki, jeli nie dooy do tego rki. On przecie dooy, panie Jons? A kt inny, jeli nie on? Jeli o mnie idzie, te to uczyni. Przybyem tu z lasu jak ptak, ktry wypad z gniazda. I yem wanie pod jego skrzydami, panie Eschment. Rozumie pan? Pod jego skrzydami... Tak, tak powiedzia restaurator w zamyleniu. Moe i ja dlatego tu przyjechaem. Czy jeli padnie jeden ze stranikw Syjonu, nie jest dobrze, i zjawia si zaraz nastpny? Zastpca? By miasto byo strzeone, by nie zabrako owej rki, ktra wywarzy sl? Nie jest chyba gupot myle w ten sposb? Jons dugo wpatrywa si w niego. Po roku i ja wyrusz powiedzia potem cicho. Tak, wiem. Pjdzie pan, ale pan wrci. Wiem, e pan wrci. Powiedziaem, e si nie uskaram, ale powiedziaem tak dlatego, i wierz, e bdzie nadal y w panu. Dla niego by pan jak syn, panie Jons. Syszy pan? On sam stanowi tylko okrelony ksztat, pan te nie jest niczym wicej, ale przecie nie chce pan chyba, by w owym wielkim lesie pozostao to, co w tym ksztacie byo zawarte. Nie zechciaby pan tego przej, panie Jons? Oczy mwicego nie byy ju oczami pijaka, skromnego restauratora z maego miasteczka, nie byy te oczami ojca, ktry zdruzgotany wizerunek syna chciaby zastpi innym. Teraz byy to oczy Jumby, powane i pene utajonej troskliwoci. Oczy, ktre dawno ju zrezygnoway z tego, co ludzie nazywali szczciem, ktre nie oglday si na nic innego poza tym, co nazywano trzydziestoma morgami. Ktre spoczy na niewielkim skrawku ziemi, do ktrego naleao dooy rki, aby zgino troch tego, co byo niesprawiedliwoci, cierpieniem, nienawici i przemoc. Chc to przej powiedzia Jons. By moim nauczycielem i na zawsze chc pozosta jego uczniem. 208

Pan Eschment kiwn gow. Tak wic nie przybyem tu na darmo powiedzia. Modliem si wiele, zanim tu przyszedem... pan zapewne wie, e duo si modl... i oto Bg mnie wysucha. Proci ludzie, tacy jak ja, maj niewiele ponad modlitw i to tutaj... prosz mi wybaczy, panie Jons... Wydoby z surduta ma, pask butelk, odwrci si nieznacznie i zacz pi. Nie by zmieszany, nie ukrywa tego swojego grzechu, a kiedy wypi i schowa butelk, wyglda tak, jakby by tylko zapi guzik kamizelki albo uadzi co innego. Teraz ycie si ju skoczyo powiedzia i wsta ociale. S bowiem ojcowie, dla ktrych koczy si ono wwczas, gdy koczy si dla syna. Ale cokolwiek si jeszcze wydarzy, bdzie mi lej, panie Jons, jeli pomyl o panu. Caemu krajowi byoby lej, panie Jons, gdyby wszyscy mogli tak myle. O nastpcy, ktry niczego nie zaniedba. Wielu jest takich nastpcw, panie Jons. Podszed do rzdw ksiek i kroczy z wolna przed nimi, wodzc delikatnie prawic po okadkach. Sl... powiedzia cicho wszystko dla tej soli, ale czy pozwoli pan, e wezm t? Odwraca kartki Nowego Testamentu, a Jons zauway, e marginesy niewielkich stronic zawieray wiele uwag Jumby i pokryte byy jego drobnym pismem. Powinien pan wzi, co tylko pan zechce odrzek Jons. Restaurator pokrci gow. Ksiki nie s pamitkami powiedzia. Szkoda ich na to. Ksiki zawsze uznawaem za or, za lek, a or i leki nie powinny tkwi w szafie... Zosta pan zdrw, panie Jons. Niech pan wyruszy i wrci. Ciesz si, e tu przybyem... tutaj mieszka on... Jons pomg mu wdzia paszcz i poda cylinder. Pan te nie jest szczliwym czowiekiem powiedzia na progu Eschment. Widz to. Ale ten kto chce pracowa, by choby po tysicu lat ludzie byli szczliwi, szczliwsi ni dzisiaj, nie moe nim by. Myli pan, panie Jons, e apostoowie byli szczliwi? Jons nigdy si nad tym nie zastanawia, ale powiedzia, e chyba nie byli. Pan Eschment skin gow. Nawet pijacy nie s szczliwi powiedzia zadumany i ruszy w na wp ciemny korytarz. I tak zataro si wszystko widome, co pozostao po Jumbie. Tym niedostrzegalnym, wrd czego Jons zacz teraz y, byy ksiki Jumby, echo rozmw, jego umiech i dym fajeczki. Nikt mu nie musia mwi, ile ju straci, jednak zdawao si, e dopiero ta mier mu to uprzytomnia. Gos umarych jest zawsze gosem najwyszej przestrogi. Zawiera si ona w rkach, ktre nie mog si ju porusza, lecz o ktrych si wie, e chciayby si poruszy. Jons sdzi, e Jumbie mier nie wydaa si nazbyt gorzka, e oczami penymi wczesnej mdroci ogarn i w obcy las, wyniose drzewa, nieg, soce i gwiazdy. Czsto przeciwstawia si ludziom, ich pogldom, uczynkom, czyni to z pasj, a nawet z gniewem, jednak nigdy nie przeciwstawi si naturze. Ten za, kto by przeciwstawia si mierci, musiaby przeciwstawi si rwnie yciu, a nawet samemu faktowi narodzenia. Tego Jumbo 209

nigdy nie czyni. Opiera si tylko wwczas, kiedy rnym sprawom nadawano inne nazwy, kiedy przypisywano je na przykad Bogu. Nie by szczliwy. Zapewne nie by i tam, lec pod wysokimi drzewami. Szczliwe s tylko dzieci i bani, a i to nie zawsze. Jumbo za by mdry. Mdry i dzielny, a to byo tym, czego wikszo ludzi nie osiga przeywajc choby i siedemdziesit lat. Nie wywarzy soli ziemi, ale pokaza, e po to warto y. Kiedy Jons przyjecha do domu na wielkanocne wakacje, ojciec otrzyma pierwszy urlop, cay za Sowirg odbudowywa domy. Cegy i drewno zwieli w zimie i chocia brakowao mczyzn, robota postpowaa szparko. A e uratowali bydo i wiksz cz dobytku, nie rozpaczali zbytnio nad przeszoci. Przodkowie ich te nie posiadali wicej nili dach nad gow oraz stada i niewiele wicej pragnli. Jakub, jak dawniej, sypia przy mielerzu, dniem jednak przebywa we wsi. Siedzia z Jonsem na dachu i pokrywa go trzcin. By jeszcze bardziej milczcy ni zazwyczaj, a twarz mia nieco zmienion przez wsk, bia blizn, biegnc od policzka do lewego ucha. Sta si te smuklejszy i jakby jeszcze bardziej surowy. Powiedzia do Jonsa, e po co miaby o tym pisa. Zadranito go tylko bagnetem i nawet nie opuci oddziau. Od czasu do czasu udziela Jonsowi rad, jak ma si zachowywa, gdy pjdzie na wojn. Mwi jak dba o stopy, e trzeba pamita, by sznurek zapalnika rcznego granatu nie zwisa z trzcionka, szczeglnie wwczas, gdy przechodzi si przez zasieki. I eby si nie dziwi, e oficerowie tak duo pij. W ogle nie powinien si dziwi niczemu. Wojna, to zupenie inny wiat. On za niechaj zawsze pamita, e jest ona czym, co przeminie, a wwczas trzeba bdzie znw przyoy rk do poprzedniego dziea. Tymczasem mocowali pczki trzciny i patrzyli na jezioro, ktre bkitne i chodne rozcigao si Wrd lasw. Kiedy usiedli wieczorem przy wygasym mielerzu, Jakub zapyta, co Jons bdzie robi po wojnie. Nigdy nie by tego ciekawy, i Jonsa ogarn lk. Zrozumia, e zmieni si wiat i e owa wielka przemiana obja rwnie ojca. e ogarno go poczucie niepewnoci i tymczasowoci chwili, e zaistniaa konieczno mwienia o przyszoci, gdy nie byo si pewnym, czy sposobno jeszcze raz si nadarzy, jeli przeminie wanie ta minuta. Przedtem ca przyszo stanowi mielerz i wiedziao si, e bdzie si on arzy, pki nie zaniedba si obowizku. Teraz mielerz jest martwy i zamiast o drewnie i wglu trzeba mwi o ludziach. Jons odrzek, e jeszcze nie wie, ale prawdopodobnie bdzie wiejskim lekarzem w Sowirogu. Lekarzem dla okolicznych wsi, dla lenikw i drwali, dla rybakw i pasterzy. Nie wie jeszcze dokadnie, gdy wie si z tym co, co go gnbi, to mianowicie, e jeli si temu odda, krg jego ycia zostanie ograniczony. e yjc tutaj, nie zdoa poruszy wiata i nie zaprowadzi sprawiedliwoci na roli. Nie wie wprawdzie, czy w ogle mona tego dokona, a Jumbo i pan von Balk zgoa w to nie wierzyli. Jeli i on sam dostrzee, i jest to omen, e wiat jest nazbyt wielki, by co takiego mona osign, nie bdzie goni za tym zudzeniem i raczej zdecyduje si y dla tuzina wsi, zamiast dla caego wiata. Jakub spoglda przed siebie w milczeniu. Po wojnie powiedzia nastpnie bdziesz wiedzia wicej. Po wojnie staniesz si te bardziej pokorny. Poczekaj wic do tej pory. Wieczorem jeszcze raz uj Jonsa za rk. Zawsze bylimy szarymi ludmi powiedzia i na to, by ogrodzi nasze obejcie nie potrzebowalimy duo drewna. Lecz mimo to sdz, 210

e takie ycie jak dziadka nie byo stracone. Pad, ale i cesarz upadnie. Myl, e upadnie, za o dziadku bdzie si mwio lepiej ni o cesarzu. Nie martw si, Jons, e bdziesz mia tylko kilka wsi. Na imi masz Ehrenreich, a nie Ruhmesreich 11 i chyba nie sdzisz, e w drewnianym kubeczku nie zmieci si tyle samo mioci co w srebrnym kielichu. Nie rozmawiali wicej o przyszoci. Wieczorami Jakub nie przesiadywa ju na progu, jak ongi, milczco, z rkami zaplecionymi wok kolan lub z Ksig w doniach, ale naprawia sieci, o ktre od mierci dziadka nikt si nie troszczy, albo poprawia pot czy te obsadza siekierk na nowym stylisku. Nawet Christean zauway t jego ruchliwo, ale nie mwili o tym. Nie wiedzieli, czy to wojna tak przeobraa ludzi, e staj si niespokojni. Wiedzieli jedynie, e ich zmienia. Jakub musia wyruszy w Wielki Pitek wieczorem i podczas ostatniej nocy, kiedy Jons i Christean ju spali, przyszed jeszcze raz od mielerza, wstpi po cichu do domu i otworzy drzwi alkowy, w ktrej samotnie zamieszkiwaa Marta. Wrcia pno od bielenia ptna i z otwartymi oczami leaa na szerokim ku. Nie chc mie ju wicej dzieci powiedziaa ponuro nie podnoszc si. On jednak pokrci gow. Nie przyszedem tu z myl o dziecku powiedzia i zdj ubranie. Kiedy ju leg obok niej, ramiona zaoywszy pod gow, wszystko wydawao mu si takie jak przed trzydziestu laty: wo wieego drzewa i bielizny, okienko za ktrym lni gwiazdy, a u boku oddech drugiego czowieka. Nie byo zapachu dymu, nie szelecia cika z lici, nie byo sycha cichego szumu lasu. Byo tak, jak na obcej kwaterze na wojnie. Oddech rozlegajcy si obok by cichy jak oddech picej i Jakub jeszcze raz przypomnia sobie swoje wasne postpowanie w cigu wszystkich minionych dni. Pomyla, e nie ma na tej ziemi wikszej obcoci ni obco midzy dwojgiem ludzi posugujcych si tym samym jzykiem. Nie przyszedem tu z myl o dziecku rozpocz w kocu przychodz po odrobin spokoju, zanim znw odejd. Oddech jej nie sta si ani szybszy, ani wolniejszy. Pokj to sprawa cesarza odpara wreszcie. Nie taki pokj mam na myli. Chc tylko powiedzie, e wiele rzeczy robiem niesusznie. Mona by posusznym Bogu, a jednoczenie by przykrym dla ludzi. Tak, rzeczywicie, mona. Mona te nie sucha Boga i tak samo dotyka innych. Nieraz nie ma adnego pomostu midzy wiatem boym a ludzkim wiatem. Dla mnie taki pomost nigdy nie istnia. Tak, bo zawsze bya jak owa kobieta z bajki, ktra daa zbyt wiele. Ja za nie byem tym, ktry mg by ci to da. Mogem ci da tylko nieduo i taka bya moja wina. Kiedy za mnie wychodzia, mylaa, e bd krlem, ale gdy opady szaty, okazao si, e jestem tylko wglarzem. I odziany bye tylko wglarzem powiedziaa.
11

Ruhmesreich bogaty, zasobny w saw [przyp. tum.].

211

Bye dobrym wglarzem, ale mnie nic z tego nie przyszo. Do weselnego dnia bye dumnym mczyzn, ale potem stae si pokorny. Bye jak czowiek, ktry nosi niewaciwe nazwisko. Dugo si zastanawia, a potem potrzsn gow. Nigdy nie obiecywaem, e bd wielki powiedzia wreszcie. To tylko tak wygldao, gdy staraem si o ciebie. Dla mnie kim wielkim bya ty. A kiedy ci ju posiadem, chciaem mie dzieci i zbony dom. Ty jednak nie chciaa ani dzieci, ani Biblii. Chciaa mie ksita, a nie wiedziaa, e matka powinna by pokorna. Tam, gdzie si urodziam, ludzie nie s podobni do wikliny. Bg zgina nie tylko wiklin, ale i inne drzewa... Wszystko to jednak ju si stao i nie wrci. Chc ci powiedzie, e to gospodarstwo otrzyma kiedy Jons, twj wnuk. Tak postanowiem. Zadbaem te o innych, cho niewiele jest tego, co mam do dania. Podniosa si teraz i spojrzaa na niego. W mroku alkowy dostrzeg bia plam twarzy. A Jons, twj syn? zapytaa. Jutro powiem mu o tym i wiem, e bdzie zadowolony. Chce zosta lekarzem i y tutaj, a nie jest z takich, ktrzy chcieliby cokolwiek posiada. Jest z tych, ktrzy chc dawa. Ma to, co ty nazwaaby sercem wglarza. A ja? Mam wic y pod wsplnym dachem z tamt z Biednej Grzesznicy? Wszyscy yjemy pod wsplnym dachem. Ty jednak dostaniesz inny dach. Wznios go dla ciebie. Bdzie niski, ale i ty staniesz si mniejsza, gdy nadejdzie staro. Bd dba o ciebie. Zapomn, e uderzya wwczas, kiedy powinna bya pogaska. Znw si pooya i nie odezwaa si wicej. Gwiazdy przesuny si w kwadraciku okna, schoway si za krzyem futryny, wyoniy si znw i zniky na dobre. Wskazwka niebieskiego zegara przesuwaa si wolno, a Jakub przyglda si temu. Nie wiedzia, czy niewiasta leca obok pi, a zreszt niepotrzebna bya mu taka wiadomo. Z tego co rzek, nie by zadowolony, gdy nie odnalaz, czego szuka i co chcia z sob zabra. Usiowania ludzkie zawsze s niedoskonae i chyba tylko Jons zrobi wszystko lepiej. Prostemu czowiekowi dziecko jest w stanie zbudowa nawet drabin wiodc do nieba. Zasypia i znw si budzi. By to sen lekki i czujny, jakby picemu nie wolno byo przeoczy adnej z gwiazd wdrujcych za oknem. Kiedy obudzi si o witaniu, zauway, e do Marty ley koo jego doni tak blisko, e obie rozchodz si i znw dotykaj w rytmie oddechu. Nie porusza si i patrzy na nie dugo. Po oddechu Marty pozna, e pi, mia wic czas zastanowi si nad tym, co te to zblienie mogo znaczy. Jeli si pyta, pryska kady czar, wic nie zapyta nigdy. 212

Dugo przyglda si owej doni i znw straci pewno, gdzie przebiega granica midzy obcoci i oddaniem. Moe dziadek Micha wiedzia, czym byo ycie, moe bdzie to wiedzia Jons. Jemu nie byo to dane. Nie wiedzia. Jeli Bg jest wszechmocny, mg spowodowa, e do pogrona we nie poruszya si i lega obok drugiej doni. Co uczyni z tego przebudzony czowiek, nie jest rzecz Boga. Wsta po cichu, zgarn odzienie i wylizn si z alkowy. Ubra si obok wystygego pieca i wyszed przed drzwi. Soce jeszcze nie wzeszo, tylko nad kocielnym wzgrzem sta czerwony blask, a wrd niego prya si sylwetka drzewka nazywanego Zmarym Pastorem. Od jego mierci min wanie rok. Jons nigdy nie zapomni, jak to po poudniu ojciec wyszed z domu, stan we wrotach i zapatrzy si na wie, jezioro i lasy. By ju gotowy do drogi, z tornistrem, w pasie i z karabinem. Jego szara posta nawet wygldem przynaleaa do innego wiata. Chodzi jak zawsze, trzyma si jak zawsze, jedynie w oczach mia blask, jakiego Jons nigdy dotd nie zauway. Byy tak przepenione wiatem, e a promieniay, wiatem, ktre pochodzio nie tylko od soca i bkitnego nieba rozpocierajcego si nad wsi, ale wypywao gdzie z gbi, przenikao cae ciao i wypeniao oczy. Jons nie by w stanie powiedzie, czy byo to szczcie czy cierpienie. Zdawao si, e z twarzy ojca opada stara skra, cay popi i sadza z czasw pracy przy mielerzu, e opucio j to, co byo wyrazem oczekiwania i zasuchania, zamknicia si w sobie i odwrcenia od otaczajcego wiata, e twarz ta pokrya si now, dziecic skr, skr przejrzyst, przez ktr jak przez cienki papier przebijaa teraz wewntrzna uroda prostego czowieka i caego jego przepenionego mioci ycia. Spad agodny deszcz, zawiecio znw soce i oto zalniy w nim nowe, trzcin kryte dachy Sowirogu, wiee belki, poty i pki krzeww. Na powierzchni jeziora lekki wiatr rzuci srebrn siatk, w ktrej rozbyskiwao tysickrotnie jakby od grzbietw niezliczonych ryb, a dalej stay w krg stare lasy, z ktrych unosia si mga, opar wzrastania i plennoci. Jakub chon to wszystko oczami, jakby nigdy przedtem nie by tego dostrzeg. Brunatna jego do spoczywaa spokojnie na supie wrt, drug za uj Jonsa za rami i przycign ku sobie. Nie wydaje ci si, Jons powiedzia e i tu mona wykonywa swoj powinno? Tak, ojcze, adnie tutaj. Byszczce oczy ojca zawisy przez chwil na jego twarzy, potem raz jeszcze obiegy cay horyzont. Te mae wioski powiedzia tu, a i w owym obcym kraju... Zawsze mi si zdaje, e tutaj mgby si narodzi Chrystus... Nastpnie ruszyli powoli wiejsk drog koo mielerza, wzdu pola Czai, ku lasom. pieway drozdy, nad rowami kwito wilcze yko i dobrze byo po dugiej zimie stawia stopy na mikkiej ziemi. Nie rozmawiali ju, a na kracu jednej z wielkich polan Jakub zatrzyma si i poda Jonsowi do. Wczoraj o tej porze powiedzia nie miaem go jeszcze. Dzi ju go mam: pokj. 213

Spiesznie pocaowa Jonsa w czoo i odszed. Nie odwrci si ju, Jons za sta a do zmierzchu wpatrujc si w ciemne przejcie midzy wysokimi jaowcami, wrd ktrych znikn ojciec. Zdawao mu si, e nigdy ju go nie zobaczy. Gdy wraca, dostrzeg, e na skraju lasu stoi biay ko, biaa plama na tle mrocznych jode, a dziewczyna z drugiej wsi znw siedzi na progu chaty przy mielerzu. Wszystko byo takie jak zawsze i wszystko byo inne. W blasku ksiyca cigny na pnoc ptaki, noc wypeniona bya dalekim opotaniem ich skrzyde. Nie zdajc sobie z tego sprawy spoglda za nimi i nagle z kbowiska niejasnych rozmyla wyonia si wiadomo, e oto ycie ojca byo najpikniejsze spord wszystkich, jakie kiedykolwiek widzia. W caym swym ubstwie bogate, bujne w ograniczonoci, a u kresu opromienione blaskiem, jakiego nie dostrzeg w niczyim yciu. Ojciec nazwa to pokojem, ale nie powiedzia, skd do ten pokj przyszed. Tajemnic zabra ze sob i pozostao po niej tylko co na ksztat uny odlegego poaru rozpalajcego si za horyzontem. Po tym kiedy ojciec ogarn j wzrokiem, nawet wie wydawaa si Jonsowi odmieniona i gdy szed przez podwrko, zdawao mu si, e chwil, w ktrej sta tu z ojcem, dzieli od obecnej dugi czas. Gdy wszed i zamkn za sob drzwi, zobaczy, e matka siedzi przy piecu w kuchni. Zanim spojrzaa na niego, mina caa wieczno. Teraz ty bdziesz tu panem powiedziaa. Jak wrcisz, przenios si do mielerza. Nie bdziecie musieli budowa dla mnie nowego domu. Jons pozosta jeszcze przez wita. Przyby nowy nauczyciel z on i licznymi dziemi, Maria za przeprowadzia si do Domku Krasnoludkw, gdzie zamieszkaa w dwch izdebkach na pitrze. Urodzia dziewczynk, ktra miaa nazywa si Barbara; utrzymywaa si z niewielkiej renty i szycia, jakie jej przynoszono. Siadywaa koo niskiego okna, z ktrego wida byo drog ginc w lesie koo Biednej Grzesznicy, a czasami opuszczaa ig i patrzya jasnymi oczami na py wzbijany przez jak furmank i utrzymujcy si dugo w spokojnym powietrzu. Albo karmia dziecko wpatrujc si w skpe wioski, tak jasne jak wosy ojca. Wieczorem, kiedy szpaki pogwizdyway wrd owocowych drzew, znosia po schodach dziecicy wzek i jechaa z nim wiejsk drog, a do miejsc na skraju lasu, ktre w cigu dnia przeszukiwaa wzrokiem. Jeli pogoda bya dobra, siadaa tam na zboczu granicznego rowu, bawia si gazk leszczyny i patrzya, jak gstniej cienie midzy wysokimi pniami wierkw. Dopiero gdy pierwsze gwiazdy rozbyskiway nad moczarem, podnosia si i jechaa ze picym dzieckiem z powrotem. Z okienek wioski przypatrywano si jej ze wspczuciem, ale posta Marii bya spokojna i jak zwykle pena zamylenia oraz agodnej pewnoci siebie. Nie byo w niej smutku ani zgryzoty. Kiedy wstpowaa znw po schodach, Jons zasiada pod lamp, albo schodzili razem do starego nauczyciela, ktry przykada malutkie donie dziecka do globusa i obracajc go nakazywa kry pod nimi krainom i morzom. By ju tak stary, e wszystkich, rwnie Jonsa i Mari, uwaa za swoje dzieci. Czasami te z odrobin troski i odrobin radoci patrzy na nich poprzez dym fajki w taki sposb, w jaki starzy ludzie zwykli patrze na mode drzewa. Teraz, Jons, chciabym jeszcze doy chwili, w ktrej wycigniesz z kieszeni stetoskop, przyoysz mi go do piersi i naskrobiesz jakie nieczytelne znaki na recepcie powiedzia. 214

Jak dugo istnieje Sowirg, nie zdarzyo si, by tu, na szkolnej awce, zasiada wybitny profesor. Nie ma mowy o adnym wybitnym profesorze odpar Jons z umiechem. Dla nas taki bdzie. Dla nas bdzie, cho cigle jeszcze nie wiem, czy tu zostaniesz. Odkryjesz jak sawn bakteri, albo surowic przeciw gronej chorobie, i czterokonnym zaprzgiem zawioz ci przed cesarza. Niczego nie odkryj powiedzia Jons by moe chyba tylko tajemnic, ktr odkry ojciec, zanim od szed. Zapewne bd mia z tym roboty na siedemdziesit lat. Nauczyciel matematyki zawsze mwi, e myl powoli. A pomylae cho raz zapyta po chwili Stilling e we wstpie do ewangelii witego Jana napisane jest: Na pocztku byo sowo? Moe jednak sdzisz, e napisano tak tylko dla pastorw? Specjalnie nad tym si nie zastanawiaem odpar Jons. Wiem jednak, e Jumbo twierdzi, i sowa zdemoralizoway wiat. Zapewne byo suszne to, co sobie myla, ale ci ktrzy tak mwi, najczciej zapominaj, e niewielu rzeczom na wiecie dana jest taka moc jak wanie sowu. Nieraz zastanawiaem si nad tym, e jeli Luter poruszy wiat yjc w maej celi, e jeli jest kilka pieni, ktre od stu i wicej lat poruszaj ludzkie serce i skoro zarwno soce oraz ksiyc wiec nad Sowirogiem, skoro i tu boe wskazwki obracaj si na ziemskim zegarze, i tutaj mogoby czowiekowi by dane wypowiedzenie sw, ktre jako pocztek nowego obiegn nasz star ziemi. Duma pan o tym, panie Stilling zapyta Jons czy nie mgbym zosta poet albo filozofem? Nie chcia bym zosta ani jednym ani drugim, panie Stilling, a i prawdopodobnie nie zostan. Napisaem kilka wierszy i wwczas zdawao mi si, e kto kto by o tym nie wie dzia, mgby uwierzy, i napisa je Goethe albo Morike. Dawno to jednak byo, a dzi sam wiedziabym bardzo dobrze, czy to Morike, czy ja. Pniej, byo to kiedy w zimie, suchaem pewnego poety. Jest bardzo sawny. Na pulpicie stay dwa lichtarze ze wiecami. Wpatrywa si cigle w sufit, tak jakby z yrandolem dziao si co niedobrego, a potem wpisa do wielu ksiek swoje nazwisko. Wiersze byy adne i gdybym by je czyta pod piecem Jumby, wzruszyyby mnie. Nadbiegyby do mnie z jakiej odwitnej dali, tak jakby jaki anio zakuty w srebrzyst zbroj wypowiada je na kracu pustyni, albo jakiego pobojowiska. Jakby zwraca si przy ich pomocy do szakali i strusi, albo do polegych. Zapomniabym, e to ksika, papier i druk, syszabym tylko sowa i tchnienie jakiej dalekiej mocy, ni to niebieskiej ni to ziemskiej. A tak, nie mogem zapomnie. Cigle mylaem o tym, e w poeta przez t zim mwi zapewne te same wiersz dwadziecia albo trzydzieci razy, zawsze z oczami wzniesionymi do yrandola, zawsze z tym 215

samym uroczystym dreniem gosu pocztku kadej strofy. Cigle pamitaem, e kto wie, czy w poeta nie obserwuje skrycie kcikiem oczu rojowiska twarzy zasnutych blad mgiek i zwaa, czy mgieka ta drga na dwik okrelonego wersetu, czy te pozostaje nie poruszona. I o tym pamitaem, e by moe, przy kadym wierszu, a nawet sowie, ten ktry je wypowiada, przypomina sobie, jak akcentowa je w takim czy innym miecie, e sta si wic rzemielnikiem, nad ktrego czoem tylko todziobom mg si zwidywa dawny, czysty blask. Ja natomiast dostrzegem na tym czole krople potu, gdy w sali byo gorco, a okna byy zamknite i pozasaniane. Kiedy wychodziem, w drzwiach sta pewien prosty czowiek, zapewne robotnik i rozmawia z dziewczyn. Patrzy na opustosza sal i na podium, gdzie tkwi samotny, mizerny pulpit na wysokich nogach, a na jakie pytanie dziewczyny wzruszy ramionami i powiedzia: To przedsibiorca, ktry odnosi sukcesy... Byo to wszystko, co powiedzia. Ale to niesprawiedliwe, Jons... Tak, i to wiem rwnie, e nie trafiem dobrze, a jednak byo to dla mnie swoiste dowiadczenie, tak samo jak i dla owego robotnika. Nie, panie Stilling, nie sdz, bym mg pisywa ksiki zdolne poruszy wiat. Najwyej jak niewielk, o higienie ycia na wsi, albo jeszcze mniejsz, o yciu wiejskiego lekarza. Innych, jakich poematw i temu podobnych, nie bd zapewne pisa. Myli pan e ojciec mgby stan za takim pulpitem i wychwala szczliwo zbawienia? Chyba tylko raz do ktrego z nas, dzieci, powiedzia: moje kochane dziecko, ale i tego nie mog sobie przypomnie. Mielerz, panie Stilling, z ktrego ar przebija na zewntrz, jest do niczego. Mnie za wydawaoby si cigle, e na oczach caego wiata zwlekam z siebie odzienie. Wikszo zapewne zamyka oczy i uwaa, e jeli sami nic nie widz, nie widz i inni. Ja nie mgbym, bo tylko raz zobaczyem, a raczej usyszaem, jak zosta poruszony wiat. Byo to nawczas, kiedy suchaem owego cudownego dziecka. Nie patrzyo ono na publiczno ani na yrandol, ani na czarne i biae klawisze. A mnie zdawao si wtedy, e dostrzega rozwarte niebo. Po dzi dzie tak myl. C wobec tonw znaczy sowo, panie Stilling? Sowem mona grzeszy, mona je zdradzi i sprzeda wszystkim, ktrzy go zapotrzebuj i zechc uywa. Sowo mona wprzc w sub nienawici i podegania. Tonw natomiast tak sprzeda si nie da. S samoistne i wolne, nie maj nic wsplnego z tym, co ludzie ceni lub czym gardz. Ale s jak aska, mnie za ona nie zostaa dana. Wydaje mi si, panie Stilling, e urodziem si po to, by suy ubogim i wiem, e ich ran nie mona uleczy z pomoc wierszy, albo nawet tonw, lecz tylko rkoma i tak mioci, jak ywi do biedakw ojciec. Ale te dzieci Jerominow potrafi mwi! odezwaa si Maria i umiechajc si nawleka now nitk do igy. Gardz sowem, a s lenymi kaznodziejami. Nam wystarczy, Jons dodaa z powag e bdziesz tutaj wwczas, kiedy do wsi znw zawita dziecica mier. Gdy Jons wraca do domu, ksiyc wieci zasnuty welonem mgieki i roztacza matowy blask nad wiatem, nad lasami, ktre jakby cofny si ku horyzontowi. Jons stan przy ktrym z nowych potw i opar donie na wieym drewnie. Serce przepeniaa mu bezgraniczna mio do tej ubogiej ziemi i zda sobie spraw, e nie speni wiele z tego, czego si po nim spodziewano. e nie wzniesie si na wyyny, ktre mu w yczeniach przeznaczono, ale pozostanie jednym z tutejszych. Odejdzie, by uczy si dugo, oni za pomyl, e ich 216

zapomnia, lecz wrci i ofiaruje im swe donie i serce. Poza zwierzchnoci nikt do tej pory nie istnia dla nich, nawet pastor i sdzia byli tylko czci tej zwierzchnoci. Nikt ich nie kocha. Nie znaczyli wicej ni bydo w pastwowych oborach. W czasach pokoju oddawali sw prac i podatki, podczas wojny oddawali synw. Wielkie mowy i apele byy dla nich przeznaczone, nie pomijay ich, ale serce nie miao w tym adnego udziau. A przecie i midzy nimi zdarzali si krlowie, tacy jak dziadek, bohaterowie jak Micha, obdarzeni ask jak Christean i szlachetni jak ojciec. Pastwo jednak ich nie dostrzegao. Obwarowao si w wielkich miastach, a tym do czego si tam modlono, byy zoto i sawa. Rzeczy przemijajce i zudne, podobnie jak wadza, ktr na tym opierali. Ten, ktrego posyano w lasy szed jak na wygnanie. Ten za, ktrego powoywano do miasta, by wybracem, a wielu takich ktrych powoano, nikt nie dostrzega. Posyano ich na mier, jak Jumb, i nie troskano si o to, e nikt ich nie zastpi. Nie dostrzegano rnicy midzy wartoci i liczb. Nietrudno byo pragn tego co wielkie i nieskoczone tak jak to nazywano w Ksidze, ale lepiej pragnc tego czyni jednoczenie co, co jest niewielkie i ma swj kres Niesuszne jest mniemanie, e to co mae i skoczone nadaje si tylko dla maluczkich. Jons przypomnia sobie pen goryczy twarz owego chopca, ktry zapyta radc konsystorialnego, jak dugo jeszcze maj znosi cierpienia zanim zostan ukojeni, a radca konsystorialny nie znalaz innej odpowiedzi jak tylko t, e powinni czeka, pki Bg nie obetrze im ez z oczu. Innej odpowiedzi nie mg zreszt zna, nie y bowiem na wsi. Nie pomaga wali drzew na budow kociow, nie pomaga rodzcym, kiedy nadesza ich godzina, nie oddawa chleba godujcym dzieciom Bojara. Tylko zmary pastor tak czyni, wic go odtrcono, bo nie robi tego z Bogiem, lecz wbrew Bogu. Ale czowiek, ktry yjcym na wsi da choby jeden sup do potu, znaczy dla nich wicej ni wszyscy ci, ktrzy deklamuj najpikniejsze wiersze wiata. Bez supw poty si przewracaj, a bez wierszy aden jeszcze si nie przewrci. Pniej, znacznie pniej, bdzie mona pomyle i o wierszach, o odrobinie tego co pikne, o odrobinie radoci. Zabra im wdk, a w zamian da wiersze to na nic. Od nich mroczny wiat nie stanie si rowy, a przecie ubodzy tskni do mirau, ktry by si rozpostar za oknami izdebki. Nie jest wszystko jedno, czy si przez pidziesit lat nadzoruje poddanych zasiadajc za lnicym biurkiem i majc za plecami ciepy piec, czy te jak Piontek przez pidziesit lat pilnuje si krw. Deszcze i wichry zginaj czowieka bardziej ni dostojny urzd. Ksiyc wyoni si czystszy spoza mgy, a Jons cigle sta u jasnego potu, ktrego ywica kleia si do doni. Jest jeszcze mody i o wielu sprawach, ktre dzi rozwaa, bdzie po kilku latach myla inaczej, bardziej trzewo i dogbnie, jedno przecie wydawao mu si pewne na zawsze, to mianowicie, e bdzie suy, a nie wada. Cho lady tego zacieray si w mroku przeszoci, nosi w sobie dziedzictwo wszystkich pokole. Jednak najwiksze i najbardziej wakie dziedzictwo umiowanie ludzi przej od ojca. Ojcu przynioso to rozczarowanie i pchno go ku Ksidze Ksig, jego natomiast powiedzie poprzez wszystkie ksiki, poprzez sowa, poprzez wszystkie zudzenia ku otoczce wszelkiego ycia. Do niej przytknie do, do niej przyoy ucho, by sucha jak ttni krew. Tam te dostrzee naczynia stworzenia, wznoszce si i opadajce. Naczynia kruche, mimo boskiej wszechmocy. I do nich, kiedy bd przesuway si przed nim, dorzuci plon swej mizernej, ludzkiej umiejtnoci: ziele bl kojce, kropl mierci przemijania, yeczk miosierdzia. 217

Zanim jednak to uczyni, pjdzie wpierw przypatrzy si miertelnemu wrogowi, jakim jest wielkie umieranie. Pjdzie do owych miejsc, ktre nazwano polami bitwy, nie wiedzc jak potworny sens kryje si w tych sowach.

19
Tym, czym najbardziej upamitni si Jonsowi pocztek ostatniego roku nauki, byo uczucie bezgranicznego osamotnienia, ktre ogarno go w momencie, kiedy znowu wszed do pokoju Jumby. Zna uczucie pustki i bezbarwnego osamotnienia, ktre po kadych wakacjach musia przez pewien czas mozolnie pokonywa, ale do tej pory zawsze znajdowa pomoc: spokojne oczy Jumby, klarown mow pync z jego ust, ogie poncy w piecu. Albo jaki arcik Olda Firehanda, albo do Charlemagne'a na ramieniu, albo wizerunek ojca wspartego na drgu, stojcego przy mielerzu, wpatrzonego w rosnce dookoa lasy. Teraz wszyscy odeszli. Dawno ju odeszli, ale do tej pory zdawao si, e mona ich dosign, e tylko niewiele oddalili si w przestrzeni i w czasie. Teraz natomiast wydawao mu si, e stali si nieosigalni, e zapadli bezpowrotnie za horyzontem. Nie tylko Jumbo, ale i ojciec. Ojciec nawet bardziej i gbiej nili Jumbo. Jakby Moloch, ktremu znoszono na poarcie dzieci i mczyzn, gorza teraz gorcej i zachanniej, i jakby w jego spiowym cielsku ponurego bstwa rozlega si daleki, guchy grzmot. Stancja bya pena jak zwykle, w szkole toczyo si wszystko wkoo, godzina po godzinie, dzie po dniu, ulice byy owietlone, ludzie te tacy jak zawsze. Kiedy jednak Jons zamyka za sob drzwi, w pokoju Jumby rozwiewa si cay wiat ludzi, zjawisk i rozmw jak upiorny sen i ogromne, zapierajce oddech milczenie przepeniao przestrze, rzdy ksig, kty, nawet przestwr za oknem. Wic stawa wrd tego milczenia z ksik w rku i nie wiedzia, jak minie mu najblisza godzina, miesic, cay dugi rok, pki nie znajdzie si tam, gdzie s inni. Nie mieli nawet pojcia, czym go obarczyli. Nie uwzgldnili, e by jeszcze taki mody, e mimo wszystkich usiowa byo mu trudno y w samotnoci, tylko wrd ksiek, wrd wspomnie o umarych lub o tych co sposobili si na mier. Czasem jak cie pojawiaa si najstarsza z czarnych sistr, zasiadaa na chwil przy piecu niby zjawa i grzaa bezkrwiste donie. Z mieszkania pod nami poleg najmodszy powiedziaa a w domu naprzeciwko dwch jedynakw. Kaw mona dosta tylko spod lady, dozorczyni wymwia prac i idzie do fabryki amunicji. Siedziaa przed wygasajcym ogniem jak aobna paczka, a przez jej blade donie przesuwaa si wta nitka losu. Jons sucha wtrcajc od czasu do czasu sowo pociechy, a kiedy posza, siedzia jeszcze dugo z oczami utkwionymi w blask ognia i myla sobie, e biedakami s nie tylko ci, ktrzy nie maj chleba i ogniska. Czyme jest krtki, czowieczy ywot wobec bezmiaru smutku? Do czego by si wic doszo, nawet jeli wszyscy ludzie posiadaliby chleb, odzienie i ogie poncy w piecu? Jeliby si tylko nakarmio godujcych, wiele jeszcze bdzie brakowao do 218

zrealizowania wymogw penej mioci i chyba w sowach Chrystusa, e nie samym chlebem czowiek yje, zawiera si gboka mdro. Potem Jons westchn i pochyli si nad ksikami, ale za plecami czu wielk pustk przestrzeni, w ktrej bya tylko sl ziemi i przesycone ni ludzkie zy. Sl wyczekujca na donie, ktre by j wywarzyy. Kiedy znw rozpocz si semestr, Jons zacz zakrada si po poudniu lub wieczorami na publiczne wykady na wydziale medycznym. Tam przycupnity w awce zapomina na chwil o pustce czasu, w ktrej y, i o czekajcej na samotni pokoju. Znajomo zagadnie, jak posiada, bya jeszcze niewielka i std sporo nie docierao do niego. Czasami zdawao mu si, e sucha obcej mowy. Gdy jednak wstawa i wychodzi otoczony szarymi mundurami oraz dziewczcymi sukniami, zdawao mu si, e zosta ju przyjty do licznego grona tych, ktrzy swe ycie przyrzekli przeciwstawia mierci. I wrd nich trafiaa si ozibo, drwina i cyniczna obojtno, z jak podchodzili do spraw ludzkiego ciaa i ducha, ale w wikszoci oczu lni czysty blask zadziwienia, aknienia, a nieraz i miosierdzia. Niejedno z tego zami si i zszarzeje, niejedno ulegnie zwyrodnieniu pod wpywem ambicji i chciwoci, niejedno zganie, lecz przecie i niejedno si ostanie. Jons z ociganiem i jak najwolniej odcza si od tumu, wrd ktrego schodzi po stopniach, tak jakby wraz z tymi, ktrzy podzielali jego pogldy, opuszczaa go pociecha, jakiej dozna w owej godzinie. W maju jeszcze raz nadeszy chodne dni, gdy od morza, po ktrym wrd zielonych fal pyway ostatnie kry, nadlecia lodowaty wiatr. Jons otulony paszczem marz przez kilka wieczorw, a w kocu wzi znw z piwnicy szewca wzek i znajomymi ulicami uda si do portu. Wojna uatwiaa kradzie, noc bowiem cz lamp bya wygaszona. Ukry wzek i dugo nasuchiwa bez ruchu, ale dochodzi go tylko cichy odgos, z jakim po pryzmach wgla obsuwaa si zdobycz niewidocznych rabusiw. Musz to by jacy nowicjusze, pomyla, ktrzy nie trac czasu na branie w rce poszczeglnych ksw. Pki jednak wiatr nadlatujcy znad wody pogwizdywa gucho, niebezpieczestwo byo niewielkie, wic i Jons zacz spiesznie adowa swj wzek. Obok leay wysokie sterty blachy przeznaczonej dla jakiego odcinka frontu, trzyma si te blisko ich cienia, wzek wsunwszy do poowy pod uk jednej ze stert. W pobliu wyonia si posta otulona w ciemn peleryn. Szybko i niezrcznie wrzucaa kawaki wgla do dwch duych toreb, ktre stay obok niej. Pomyla, e to jedna z kobiet, ktre spotyka wyczekujce i zmarznite przed portowymi knajpami, wic kiedy napeni wzek i starannie go przykry, zacz pomaga jej w milczeniu, Naraz, z oddali, dobieg cichy gos alarmowego gwizdka, gone zorzeczenia i tupot wielu biegncych stp, Jons wepchn wzek oraz torby pod falist blach, uj kobiet za do i pocign do jednego z wielu zakamarkw, przez ktre ze wistem przelatywa wiatr. Przypadli oboje na kolana, poczuli chd cigncy od ziemi, a kiedy Jons usysza wystraszony oddech kobiety, pooy ostrzegawczo dwa palce na jej wargi. Byy ciepe i zwary si pod dotykiem jego doni. 219

Nawoywania zbliay si, to znw si oddalay, a za kadym razem opatulona posta zaczynaa dygota u jego ramienia. Umierzajcym gestem pooy do na jej rku i wwczas uspokoia si. Tak mg by trwa dugo. Lka si pokoju Jumby i cho tutaj wiatr przelatywa midzy patami blaszanego dachu i zaczy bbni po nim cikie krople deszczu, Jonsowi byo ciepo i przytulnie, niby w jakim zacisznym domku. Blisko drugiego czowieka odczuwa jak czar skutecznie przeciwdziaajcy strachom nocy i samotnoci. Wymknli si razem z ukrycia i ruszyli w stron rzeki, nad ktr poyskiway barwne wiata przytumione deszczem. Jons zawiesi torby po obu stronach wzka i teraz wygldali oboje, pochyleni i opatuleni, tak jakby cignli za sob niewielk trumn. Pod jedn z mrugajcych latarni dostrzeg, e towarzyszka jego jest dziewczyn, niewiele starsz ni on. Rozemia si i powiedzia, e myla, i jest star kobiet. Teraz, gdy nie musieli si niczego lka, zacza gawdzi z takim zaufaniem, jakby go znaa od wielu lat. Tak, bya to jej pierwsza wyprawa i baa si okropnie. To, co zrobia, nie jest uczciwe, ale przecie nie chce zamarzn, a jeliby si kto dowiedzia, zostaaby zwolniona. Jak to zwolniona? Usysza, e jest uczennic w firmie produkujcej damsk bielizn, dzieckiem ubogich ludzi, a e w ssiedztwie byo wamanie, wacicielka nakazaa jej, eby sypiaa w jednym z niewielkich pomieszcze na zapleczu sklepu. Powinna raczej czuwa ni spa, drzwi od sklepu maj by na wp otwarte, w duym pomieszczeniu ma wieci si lampa, ktrej przymione wiato pada przez zasunite zasony i elazne kraty na ulic. Zdarzao si, e wacicielka telefonowaa w nocy sprawdzajc, czy wszystko w porzdku, a wwczas naleao natychmiast i bez zwoki biec do telefonu. Wszystko to opowiedziaa Jonsowi bez rozgoryczenia i z pewn doz drwiny, z jak ubodzy traktuj zamonych, a take ze zobojtnieniem waciwym tym, ktrzy od dziecka musz wystawa pod drzwiami innych. Jons zapyta, czy za to, e oddaje szefowej kilka godzin snu i wasnego czasu, otrzymuje przynajmniej wynagrodzenie. Ale nie. Paci si tylko za prac, natomiast to nie jest adna praca. Moe te troch czyta i ma star kanap, na ktrej mona pospa. Dodaa z umiechem, e cudownie tam si sypia, od kiedy co wieczr przedua przewd telefonu i stawia aparat koo poduszki. Tylko jeli stara zatelefonowaaby teraz, byoby le. Bocznymi uliczkami dojechali do naronego domu, gdzie dziewczyna po cichu otworzya wjazdow bram. Wcigna z Jonsem wzek, wprowadzia go w ciemnoci kilkoma bocznymi schodkami na gr i otworzya wskie drzwi. W przytumionym wietle, dochodzcym z jednego z tylnych pomieszcze zaplecza, Jons dostrzeg dugie regay zastawione brunatnymi i biaymi pudami z kartonu, pczkami sznurka i pakunkowym papierem. Zamkna za sob drzwi, po czym zaprowadzia Jonsa do niewielkiego pomieszczenia, w ktrym sypiaa. Nie byo tam nit prcz starej kanapy, na ktrej leaa wiea pociel w biao-niebiesk kratk, prcz telefonu, elaznego piecyka, starego biurka i obcignitego na zielono fotela z uszami, z ktrego zniszczonego obicia wyazio wosie. Barwne zasony na wskich oknach byy zacignite, a na biurku sta kuchenny dzbanek z 220

zazielenionymi gazkami brzozy, Jons rozglda si dookoa, a woda z jego paszcza kapaa na podog. Nagle cofn si z cichym okrzykiem przeraenia. Przez na wp otwarte drzwi wiodce do sklepu przyglday mu si uwanie pustymi oczami trzy nienagannej piknoci rowe twarze. Byy to woskowe popiersia z naszyjnikami sztucznych pere, suce do prezentacji eleganckich biustonoszy o barwie soniowej koci, Towarzyszka Jonsa, ktra uklka obok pieca, zamiaa si cicho i poprosia o zapaki. Z pocztku niy mi si powiedziaa ale teraz ju przywykam do tego, e mi si przygldaj. Moemy je zreszt odwrci. Niech pan zdejmie paszcz, dostanie pan te kubek kawy na rozgrzewk. Suche szczapki pony cudownym ogniem i dziewczyna ostronie pooya na nich kilka kawakw wgla. Z drzwiczek promienia blask i pierwsze niemiae ciepo, ona za klczaa przed nimi wycigajc do czerwonego aru rozpostarte donie. Prawda, jak niewiele nam potrzeba? powiedziaa cicho. Na imi ma Magorzata, od nazwy statku, ktry ojciec wanie rozadowywa, kiedy si urodzia, ale niestety wszyscy woaj na ni Gretchen, mimo e tego nie lubi. W domu jest szecioro dzieci, matka chodzi po paskich domach pra bielizn, ojciec dobrze zarabia, ale ostatnio coraz mniej. Statki nie wpywaj do portu, wic poszuka pracy, w skadzie drzewa. Nie pije i w domu mona y w spokoju. Gdy miaa sze lat, zacza roznosi gazety, a i tu ycie jej nie jest usane rami. Jons cign paszcz i przysun bliej ognia stary fotel. Czu si szczliwy i spokojny, jakby ocala po katastrofie okrtu. Od czasu do czasu unosi gow i nasuchiwa, jak deszcz bbni po okiennych szybach. Woda w saganku zacza piewa, wic Magorzata nasypaa mielonej kawy do dwch kamionkowych kubkw, ktre postawia przy ogniu. Nie, nigdy nie siedziaa przy mielerzu, wic przysuchiwaa si teraz w milczeniu, kucnwszy na pododze. Grzaa i suszya stopy. Na czoo jej opady ciemne, zmoknite wosy. Brzowe oczy, przez ktre jakby przez pync wod przebiega chwilami zielonkawy blask, stanowiy najpikniejszy szczeg jej agodnej twarzy. Obiema rkami otulali kubki, by i w ten sposb si rozgrza, i pili maymi ykami. Wgiel arzy si teraz jasnoczerwonym blaskiem i Jonsa z wolna zaczo ogarnia uczucie bogoci, przenikajce nie tylko ciao, nogi i rce, ale cae jego jestestwo. Zdawao mu si, e nigdy dotd nie y peni ycia i tak beztrosko nie oddycha. Z ust pyny mu sowa, opisy i porwnania, spiesznie i niezwykle atwo; nawet jeli opowiada o smutnych sprawach, przyoblekay si one w barwy agodne i opromienione wspomnieniem spraw miych wcale nie ciyy. Suchaa go z rozchylonymi ustami, jakby czyta jak ksik, a to co opowiada, odzwierciedlao si w blaskach i cieniach przebiegajcych na przemian po jej twarzy. Gdy skoczy, westchna gboko i dugo wpatrywaa si w ogie. Tak jak w bajce powiedziaa, wreszcie pikne i smutne... Teraz jednak jest pan prawdziwym panem, a ja, tam przy wglu, mylaam, e jest pan jednym z nas. Panem? zdziwi si. Miy Boe! Jeszcze przed dwoma laty chodziem z podkutymi obcasami... Potrzsna gow. Nie w tym rzecz. My nie zostaniemy niczym ponad to, czym s nasi rodzice. Ja zostan najwyej ekspedientk. 221

Pan za bdzie studentem, a potem wielkim i sawnym lekarzem, ktry bdzie jedzi powozem. Twarz jej zasnua si agodnym smutkiem, jakby z szaroci poranka rozjaniajcego dachy skoczya si maskarada. Nie wierzycie w siebie powiedzia. Zawsze tylko ogldacie si na konie i powz, a nie wiecie, e kiedy ludzi bdzie si mierzy inn miar. Sam nie wiem, kiedy si to stanie, wiem jednak, e przyczyni si do tego. Obja rkami kolana i skina gow. Jest pan dobrym czowiekiem powiedziaa. A by pan cho raz w miejskim szpitalu? Chodziam tam czsto z matk i widziaam, jak miar mierzy si tam ludzi. Nie chciaabym, eby sta si pan kiedykolwiek podobny do tamtych modych lekarzy. Gorzki grymas pojawi si wok jej wieych ust i Jons zrozumia nagle, e dziewczyna wie o wiele wicej ni on. Nigdy takim nie bd rzek cicho. Wsta, eby sprawdzi, czy paszcz ju wysech. Utkaa go moja matka powiedzia zauwaywszy, e do dziewczyny badawczo dotyka zgrzebnego materiau. No c, nie jest pan jeszcze na dobre panem odpara z umiechem a do woenia wgla nadaje si on doskonale. Zanim odszed, rozejrza si jeszcze raz po niewielkim pokoiku. Czy bdzie mg tu wrci? Przez chwil przygldaa mu si powanym wzrokiem, Tak, zawsze moe pan tu przychodzi powiedziaa w kocu. Dzikuj za gocin rzek wychodzc z bramy wjazdowej na mokr ulic. Dopiero pniej przypomniao mu si, w jakich okolicznociach wypowiedzia te sowa poprzednio i zagniewany pokrci gow. Odtd dwa lub trzy razy tygodniowo przebywa w owym maym pokoiku, przez ktrego drzwi przyglday mu si urodziwe manekiny i nie myli si sdzc, e oto rozpoczo si dla niego nowe ycie. Nie pochodzi z domu, w ktrym namiewano by si z uczu lub zbywano je kpin. Nie mwio si tam o nich, ale kiedy si rodziy, nie ukrywao si ich przed innymi. Nie robio si tajemnicy z tego, e ycie przepeniaa sodycz lub gorycz. Wcale nie byo prawd, e w maych wioskach serca bij wolniejszym rytmem ni w miecie i gdy Jons chwyta klamk cikiej bramy, za kadym razem dotyk zimnego metalu wywoywa dreszcz przenikajcy cae jego ciao. To co otwierao si pod dotykiem doni byo czym wicej nili drewnian bram i czsto przystawa na chwil w jej cieniu czekajc, by serce zaczo bi spokojniej. Ale daremnie na to czeka. Zrazu byo tak zapewne dlatego, e za t bram czeka na ywy czowiek, ktry przeama otaczajc go samotno. Tak byo ju pod stert falistej blachy, wwczas kiedy ujmujc doni drce rami sdzi jeszcze, e to stara kobieta, jedna spord tych otulonych chust, ktre wypytyway go, czy i jego ojciec jest w knajpie. Pniej wszystko stao si czym wicej. Okazao si, e jest to czowiek jemu rwieny, ubogi jak on, czowiek, do ktrego 222

mona mwi duo, dugo, nieustannie, przepaszajc tym postaci umarych i przerywajc zaklty krg milczenia, ktry je otacza. Wreszcie by to czowiek pci odmiennej, przynalecy do odwiecznie tajemnego wiata innych istot, ktrym wosy opaday inaczej na czoo, inaczej lniy oczy, w inny sposb poruszay si czonki. Czowiek, ktry dowiadczy zapewne wicej ni on, czowiek, ktrego drogi dowiadcze mogy byy by mroczne, ale ktry by przy tym tak mody, e caa wiadomo jak posiad nie stara z lica i wypowiadanych sw promiennego blasku dziecistwa. Bya to dziewczyna, jak by w Sowirogu ukrywano przed panem Balkiem, ale ukrywano by daremnie, nie tylko dlatego, e oczom Krogulca nic na dusz met nie uchodzi, lecz dlatego, e ona sama nie byaby skonna ukrywa si i schodzi z drogi niebezpieczestwu, ktre wydawao jej si sodkie, tak samo jak sodkie wydao si kiedy jej babce i matce? Wiosna ubogich rycho si koczy, oni za wiedzieli, e nie wraca nigdy. Mogli im byli pastorzy mwi o grzechu i kltwie cicej nad ciaem, ale przecie nie kady potrafi tak jak oni by pewnym szczcia na tamtym wiecie. Wic nawet i w cigu dwch tysicleci nie udao si pastorom uczyni z ludzkiego ciaa przybytku szatana. Ubodzy ludzie wiedzieli doskonale, e szatan w jest miosierniejszy od bogw, jacy od pocztku wiata istnieli. Jons by nazbyt obowizkowy, eby zaniedba swe zajcia. Nie wyda te ani feniga, zanim go dobrze nie obejrza, i nie przypomnia sobie, e jest to fenig pana Stillinga. Nie uwaa jednak za wystpek tego, e czasem wrd formu dwumianu albo wierszy Odysei zwidywal mu si w niewielki pokoik, w ktrym grza donie przy ogniu. Nie uwaa i tego za wystpek, e wrd pustych cian poruszaa si drobna, wiadoma ycia posta, ktrej donie spracowane od dziecistwa przyszyway guzik do jego akietu lub cigay szew jego rkawa. O tego rodzaju wystpkach nie wiedzia w ogle nic. ycie na wsi nie ukadao si tak, by ta wanie czstka bytu moga stawa si grzesznym widowiskiem, sowa za pastorw nie byy sowami chaupnikw. Dla nich nie wszystko co sodkie byo grzeszne. Ani ryby, ktre do nich nie naleay, ani zajc schwytany przez Daid, ani drewno z jakiego wznieli koci. Grzech by wielkim sowem, ktre z ambony brzmiao powanie i piknie, natomiast codzienno nie bya tym, do czego pasowayby wielkie sowa i czasem myleli sobie w skrytoci, e sowo to wynaleli panowie, eby biedni nie podali tego, co oni pragn zachowa wycznie dla siebie. Tym, co Jonsa przejmowao dreszczem, gdy dotykaa go do dziewczyny lub owiewa go jej oddech, nie by lk przed grzechem, ale raczej lk przed szczciem. Dzieci Jerominw nie zaznay wiele szczcia, te za, ktre je znalazy, paciy za nie drogo. Nie wiedzia tego na pewno, ani nie potrafi wysowi, ale przeczuwa, e ten kto zrywa owoce, na zawsze rezygnuje z kwiatw. Czu te, e oto koczy si jego samotne, zamknite w sobie ycie i wie si z innym yciem. e pka zbroja, ktra go chronia i odtd bdzie podatny na rany. Podatny miertelnie. e mier czyha nie tylko na wojownikw, ale i na kochankw. Podobnie jak czyni to czowiek na gbokiej wodzie, utrzymywa si jeszcze we wasnym ywiole, pki nie pogry si w innym. Wiedzia, e nigdy ju nie bdzie tym, kim by do tej pory. Wiedzia, e rozstanie si z tym, co byo, i nigdy do tego nie wrci. Wiedzia te przecie, e wszystko dawno ju zostao postanowione. e istnieje w nim, czy te obok niego, i e to tylko jego do waha si jeszcze przed popchniciem koa, by zaczo toczy si naprzd. 223

To ono samo powinno go popchn, a wwczas stanie si mu powolny. Jeszcze nie wiedzia, e midzy nakazem a podporzdkowaniem si mu istnieje cisy zwizek, e przeznaczenie ma jedno oblicze. Jeszcze nie wiedzia, e jasna i ciemna strona to nie dwie rne twarze, ale dwie poowy tej samej rzeczy. e ten, kto swemu przeznaczeniu nadaje obce imi, kto odsuwa je od ciaa i od krwi, postpuje tak, jakby do wasnego oblicza w zwierciadle zwraca si przez pan i zachodzi za zwierciado, by temu drugiemu poda rk. Mody by i zdany na siebie, dlatego te spekulowa take w sprawach mioci, chocia mdry pan von Balk przestrzega go przed tym. I stao si dobrze, e w niedugi czas pniej, pewnej nocy, kiedy egna si z wyrazem udrki na twarzy, Magorzata obja go za szyj i powiedziaa: Nie mcz si, Jons, dlaczego si mczysz? Wic wszystko zatono w gbokim morzu. Spoczywa na jego dnie i patrzy jak woda ponad nim barwi si niby od soca, albo od jakiego nowego ksiyca i ganie i byszczy przymionymi, nigdy dotd nie ogldanymi i nie przeczuwalnymi kolorami. Patrzy, jak przed otwartymi oczami powoli i migotliwie przepywaj jakie podmorskie stwory. Nad ow gbi unosi si cichncy ton, jakby gos drugiego oddechu, albo drugiego serca, ton peen nieskoczonego spokoju i bogoci, a wszystko byo jak mier, o ktrej tyle razy rozmawiali przedtem, kiedy jeszcze znajdowa si na ziemi, albo jak wieczno opisywana w ksigach, ktre czyta w jakich dalekich, nie istniejcych krainach. Jons szepna mu do ucha pisz, Jons? On jednak potrzsn gow. Nie znaem tego powiedzia tak samo cicho po chwili. Tego nie znaem... Sysza, jak powiewa za nim zasona, jak ciepy wiatr szumi w liciach kasztana. Dalek ulic stpa z wolna ko. Zapewne cign wz, ale Jons nie sysza wozu. Sysza tylko kopyta stukajce po bruku, stukajce tak rwnomiernie jak jego wasne serce i pomyla, e mgby to by biay ko Czai, e przyszed, eby zabra go ze sob. Jak oni to potrafi, e po takiej godzinie mog wyruszy na wojn? rozmyla. Jak to robi? I zapewne to nie mier jest tym, czego si lkaj, ale obawa, e wanie to tutaj rozpynie si im w doniach... Uj gow dziewczyny i pochyli si nad ni tak nisko, e dostrzeg wilgotny blask jej oczu. Bdziesz miaa dziecko? zapyta. Ona jednak zaprzeczya ruchem gowy. Nie byoby to nic dla nas powiedziaa. Ale tak to wanie si dzieje pyta natarczywie tak jak my tutaj, razem? To stanowi istot tego co czynimy, prawda? Tak, to stanowio tego istot i nie moga zaprzeczy. W ciemnoci zwidziay mu si twarze obydwu braci i znw zginy. Bezbrzeny spokj przepeni serce Jonsa, jakby mier przestaa by ponur moc czekajc na w jakiej jaskini, jakby teraz podpisa by z ni ukad. Jakby przekroczy wrota i ju si nie lka. Naruszy ostatni tajemnic, ona za do niego przemwia. Odtd zosta przyjty do grona tych, ktrzy wstpili na najwyszy stopie. To wic byo tym, dla czego nie powinni byli ludzie zje jabka, dawao im to bowiem wadz nad mierci i wszelkie groby kryjce 224

si za chmurami, lub wyej jeszcze ni gwiazdy, pozwalao zbywa umiechem, Ostronie obj prn pier dziewczyny i jeszcze raz pochyli si nad ni. Nie ma adnej mierci, Magorzato powiedzia. Syszysz? Nie ma mierci. Przygldaa mu si niepewna, a potem umiechna si umiechem, w ktrym tyle samo byo pokory ile mdroci. Cigle jeszcze rozmylasz? zapytaa. Kiedy leysz przy moim sercu, nie powiniene, Jons, rozmyla, C to byo za lato i jak to byo moliwe, e zabijao jednoczenie tysice tysicy, gdy tu nad rzek pyny biae oboki, a dalekie burze rozwietlay bkitnym blaskiem twarz dziewczyny. To, e zabijano ludzi, gdy niektrzy tego chcieli, byo sprzeczne z istot ycia. Nie kry si te w tym sens mierci. Sens jej tkwi w tym, e zjawia si wwczas, gdy okrg tarcz ksiyca stojc w zenicie, jej blask, zacz przysania sierp cienia, Do tamtej pory mier bya tym, co wszystko koczyo, ale nie niszczyo. Bya zwykym kosiarzem ze zwyk kos i dopiero ludzie ustokrotnili j i utysickrotnili, Wwczas staa si ich njmit i jako najmita utracia umiarkowanie. Sprofanowali j i niepotrzebne okazao si sawienie jej i obwieszanie wiecami. Krok jej sta si tak znajomy, jak krok listonosza idcego ulic, wic kpili sobie z niej jakby bya im rwna. Ale podobnie jak nie godzi si artowa z Boga i z ycia, nie wolno artowa ze mierci. Jest to chyba bohaterstwo faszywe, podobne do bohaterstwa ulicznikw, ktrzy zakadaj si, e chwyc za rk nastpc tronu i powiedz mu dzie dobry. Jons wiedzia, e nie wyruszy na wojn z takim nastawieniem. Jumbo i ojciec te tak nie szli, a ostatnie ich myli zostay przed nim zatajone. wojnie i mierci naleao mie te zdanie odmienne od wygaszanego przez nauczycieli, ktrzy zajmowali miejsce za pulpitem w auli i zanim si nie wyruszyo, trzeba byo to sobie uwiadomi. Na mier nie idzie si w tumie, tak jak do teatru czy na jarmark, gdy nikt te nie rodzi si w tumie, tylko zupenie sam. I nie ma praw narodzin podobnych do wojennych praw. Zapyta Magorzat o wojn i dowiedzia si, e dziewczyna jej nienawidzi. Wszystkie kobiety nienawidz wojny powiedziaa tak jak bdc dziemi nienawidziy betlejemskiej rzezi niewinitek. I wszyscy biedni nienawidz wojny, rwnie tej. Nie zdajesz sobie sprawy, ile choby tylko wrd yjcych w tym miecie jest tej nienawici. Wam mona mier zawin w sodki opatek i przeykacie j, ale z nami to si nie udaje. Za starzy jestemy na to, gdy istniejemy od pocztku wiata. W sodki opatek zawijano nam ubstwo i jedlimy je, ale teraz od dawna ju wiemy, co kryje si w takich sodkich opatkach. I wicej nie chcemy. A my, kobiety, chcemy mie dzieci, nie martwych bohaterw, rozumiesz? Dzieci, Jons, duo dzieci, gdy urodziymy si po to wanie. Przytulia jego gow do piersi i pakaa nad nim, jakby bya nieskoczenie star kobiet, a on jej wnukiem przeznaczonym na ofiar. 225

Ju jej potem nie pyta. Jakby w szybko i bezgonie obracajcym si zwierciadle ujrza by jej twarz, ktra rozbysa i znw zgasa, ale odtd patrzy na ni innymi oczyma. Nigdy nie zazna matczynego uczucia ani nie przejrza matki i dlatego nieraz zdawao mu si, e macierzystwo nie jest czym, co daoby si pogodzi z mioci. Teraz zrozumia, e zawsze, od samego pocztku, matka bya przy nim, e stojc na uboczu przygldaa mu si i czekaa. Pooy gow na onie Magorzaty, ona za w milczeniu gaskaa jego wosy, a on wiedzia, e dziewczyna nie myli o mioci, lecz cigle myli o dziecku. A pki tego dziecka nie ma, jego za nie uwaa. Dla niego szyje, o niego si troszczy, nad nim czuwa. Bya od niego starsza tylko o kilka miesicy, ale kiedy odwrci gow spoczywajc na jej onie i spojrza na ni, zauway, e oczy ma dojrzalsze ni on. Dojrzalsze o cae lata, o cae dziesiciolecia. Ujo go to bardziej ni jej oddanie. Wiedzia, e nie by dla niej pierwszy i nie bdzie ostatni. Nigdy o to nie pyta, ale kiedy, podczas jakiej rozmowy, ktra krya wok tych spraw, Magorzata powiedziaa: Nie wiedziae, Jons, e wanie to jest niebem biedakw? Innego nie mamy... Kiedy dostrzega jej oczy przygldajce mu si czasem z nagym blem, wiedzia, e myli o przyszoci. Podobnie jak wszyscy modzi ludzie kochajcy po raz pierwszy nie wtpi, e si z ni oeni, ona jednak umiechna si tylko, kiedy skierowa na ten temat rozmow. Wyniose to z ksiek powiedziaa tylko. W naszych ksikach, Jons, inaczej jest napisane. Ale czy nie maj tych samych ksiek? O nie, tych samych nie maj. Dziewczyna, ktra si oddaje, ma inn ksik. Przytulia jego gow do piersi i pocaowaa jasne wosy, jakby by dzieckiem i jakby musiaa go pociesza za odmow spenienia proby. By to pocaunek agodny i peen aoci. Pocaunek dojrzaej kobiety, ktra pamita, e i ona kiedy bya moda, tak jak to dziecko, ktre tuli teraz w ramionach. Lato byo bajeczne i zupenie nieprawdopodobne. Daleko, wzdu granic grzmiaa wojna, a na nocnym niebie rozpocieray si odlege uny. Podczas gdy serca Magorzaty i Jonsa bij obok siebie, sycha adowne pocigi biegnce po szynach na zachd i na wschd i z powrotem. Noc jest cicha i stukot k dochodzi a do izdebki. Na ulicy widz rannych, widz wieo sformowane puki, ktre wyruszaj, by uton w krwawym odmcie. Widz znkane twarze kobiet, nad ktrymi z wolna, ale nieubaganie jak kleszcze ogromnej machiny, zamyka si krg ndzy. Wic przytulaj si mocniej, eby zapomnie o mierci, ale nie zapominaj. Dla Jonsa istnieje ona zawsze na ksztat milczcej, ponurej postaci, trzymajcej w doniach sznur miesicy, ktrym pozwala spokojnie przemija. I przesuwa si dzie po dniu, jak pera za per. Jons wie, e nie bdzie to trwao wiecznie i nawet nie chce, eby wiecznie trwao. Nikogo nie zapomnia. Ani ojca, ani Jumby, ani pana von Balka. Wie, e czekaj, a on przyjdzie. Nie jest z tych, ktrzy si gubi, gdy kto na nich czeka. Magorzata te wie, e Jons odejdzie. Dla niej jest jednym z naiwnych, ktrych nie mona zatrzyma. Ukochany gupiec, jak bardzo ukochany. Wzrs w lasach, gdzie mwi si o Jehowie i gdzie kady dzie rozpoczyna si od sowa powiniene. Dziecko bez faszu i 226

skazy, tak czyste, jakby je dopiero co wykpaa matka. Gowa pena nie koczcych si myli, serce przepenione mioci do ubogich. Mody Bg w jej krtkim, mrocznym yciu, a przecie wanie przez ni po raz pierwszy obdarowany. Nie moe powstrzyma go przed mierteln drog wanie dlatego, e jest Bogiem ze spiowymi skrzydami u modzieczych stp, e nie jest stworzony do mioci, ani do bytowania przy skromnym, domowym ognisku, tylko do pracy i obowizku, po to, by pociesza i leczy, by speni wielki zamys, wobec ktrego mio jest tylko spokojn godzin poranka, tak, ktra nadchodzi zanim jeszcze zacznie piewa skowronek i za czerwieni si okno izdebki. Gdy pi gboko i peen szczcia, a czyste tchnienie jego ust muska jej pier, dziewczyna ley z otwartymi oczami, z rkoma wplecionymi w jego wosy i przyglda si jak jutrzenka rozjania pokj, ubogie ciany, dawno wystygy piecyk, jasn, tani, letni sukienk spoczywajc na wytartym fotelu i umiechajce si puste twarze manekinw w duym pomieszczeniu za uchylonymi drzwiami. Widzi, jak cicho upywaj lata, wpierw krwawe i pene mierci, potem szare i przepenione znueniem, widzi jakiego nie za bardzo kochanego, obcego mczyzn, dzieci, niedostatek i ndz, prac i cierpienie, a daleko, zupenie daleko, na majaczcym zaledwie pocztku drogi, nierzeczywiste ju jak sen, owo dziecko lasu przytulone policzkiem do jej piersi, jakby chciao j ssa, z prawic, tak zacinit, jakby trzymaa elazn lanc. Mody Bg w krtkotrwaym nie, ju gotowy do drogi. A droga majaczy w dalekim pyle, gdzie nawouj bbny i gdzie tnie wielka kosa. Dwie wielkie zy nabiegy do oczu, wypeniy kciki powiek i tocz si z wolna po policzkach, na poduszk w niebiesko-bia kratk, by wsikn w zgrzebne ptno dwiema ciemnymi plamami. Podczas ostatnich dni padziernika poleg Jakub Jeromin. Pad w jakim mrocznym lesie, daleko na wschodzie, nad ciemn rzek noszc dziwn i smutn nazw. Trafia go w serce zabkana kula. Nadleniczy napisa do Marty dugi list. By to list samotnego mczyzny, ktry utraci reszt radoci. Kilka dni pniej do Sowirogu przyby pan von Balk, ktry wiedzia o wszystkim, stacjonowa bowiem na ssiednim odcinku frontu. Zna nadleniczego, wiedzia, e byli tak blisko siebie. Zmczony mczyzna o posiwiaych wosach usiad koo kuchennego pieca w nowym domu i opowiada, co mu byo wiadome. Nie ma wtpliwoci, e Jakub spodziewa si tego, co nastpio. By nawet zdziwiony i niemal skrycie zniecierpliwiony, e nie zdarzyo si to dotd. Mia dobr mier i sporo jest ludzi, ktrzy mu zazdrocili, Wicej, nili mona sobie wyobrazi. Marta staa przy piecu i mieszaa gotujce si mleko, Twarz miaa jak z kamienia, jak z brunatnego marmuru, przez ktry przebiega delikatny splot niebieskawych yek. Nie on jeden wiedzia powiedziaa tylko. Balk wypi filiank gorcego mleka i wsta. Jad do Jonsa powiedzia. I tak musz do miasta.

227

Kiedy stan w drzwiach, przez wskie jego usta przebieg cie dawnego, drwicego umiechu. Teraz, Marto, na pewno jest za pno powiedzia. Zawsze byo za pno odpara puczc w gorcej wodzie filiank, z ktrej pi. Natychmiast napisaa do Jonsa, eby o wszystkim dowiedzia si od niej. Tym razem nie zasiedli w hotelowym hallu, lecz przed piecem u Jumby. W piecu pali si niewielki ogienek. Balk przynis wino i popija maymi ykami. Na froncie czowiek oducza si mwi na temat mierci, Jons powiedzia. To takie oczywiste jak i to, e wanie opadaj licie. Tylko poeci i stare panny pojkuj nad opadajcymi limi, a twj ojciec uchodzi w kompanii za kogo z gatunku witych. Dawno przestali namiewa si z niego, a niedugo w ogle oducz si miechu. Pjdziesz dobrym ladem, Jons. Dobrym i prostym. Nie zmylisz kierunku. Jons odpar ponuro, e nie zmyli. Balk unis brwi Nie ma mowy o adnych sporach z pastwem. Tak samo mgby si, Jons, sprzecza z gwiazdozbiorem Perseusza. Swoj drog ojciec by za stary, a tu przecie maj do wi obijajcych si po ktach. Na froncie potrzebuj jednak onierzy, a nie wi, on za by onierzem, cho nie z tych, ktrzy rozdzieraj szaty na piersi, by uderzyy w ni wszystkie wrogie dzidy, i ktrych uwiecznia si w poematach, jakie wkuwa musz pierwszoklasici. Rozumiesz? Bogu tylko wiadome, co sdzi o wojnie. Zapewne nic pochlebnego, ale nie ujawnia swego zdania. Najlepszymi onierzami s ci, ktrzy opini o wojnie zachowuj dla siebie. S jednak i tacy, ktrzy co rano obwieszczaj, e pragn przela sw krew. Rzyga si chce przez takich obuzw. To tak zwani patriotyczni krwiodawcy. A on nie chcia niczego przelewa. Dobrze wiedzia, e krew nie suy do przelewania. Lecz j przela, zrozumiane? Jerominowie, Jons, maj godziw tablic pamitkow. Czystsza ona ni niejednego z rzdzcych panw. Wpisz na ni swoje imi, Jons. Wszystko jedno czy na biaej, czy na czarnej stronie. Ale wpisz je. Jons zapyta gniewnie, czy pan von Balk sdzi, e nie zechce wpisa. Czemu tyle o tym mwi? Susznie, Jons, daje mu! Rozgada si na urlopie, ale przybywa z wielkich lasw, gdzie czowiek oducza si chodzi na dwch nogach. Wicej o tym ani sowa. Popatrzmy, jak mona by pomc matce. To wspaniaa kobieta, Jons. Machabeuszka piewajca hymny, podczas gdy jej dzieci gorej w ognistym piecu. Przez cay czas mwi sam. Byo mu trudniej nili Jons przypuszcza. Wypi wino, podnis si i podobnie jak ojciec Jumby zacz przesuwa doni po rzdach ksiek. Oto stoj tu i milcz powiedzia w kocu. Przeklte wistwo... Jons nie spyta, co ma na myli. Odprowadzi go przez ciemny korytarz do drzwi i patrzy, jak zstpuje po schodach. Nastpnym razem, panie von Balk... odezwa si z ociganiem. 228

Balk pomacha biaymi rkawiczkami. Dobrze ju, Jons, ju dobrze... Byem osem. Zapomniaem, e wzrastalicie przy mielerzu. I rotmistrze mog okaza si osami. Mona rzec, osami ujedonymi. Ucich brzk ostrg i drzwi si zamkny. Jons wrci do piecyka, przy ktrym staa jeszcze pusta butelka. Ogie by jednym z elementw ycia Jerominw. Wrd pomieni dziadek wstpi do nieba, ojcu schodziy przy ogniu dnie i noce, ogie poyskiwa te w najwczeniejszych dniach ycia Jonsa. Ogie spala, pozostaje wgiel. Imiona gasn, ale pozostaj utrwalone na pamitkowej tablicy, na biaej, albo na czarnej stronie. Byle nie bya to mier daremna. Czy nie chce si wpisa? Dlaczego nie miaby si wpisa? W ich rodzinie nikomu si nie trzsy rce, nawet jeli y sto lat. Nie trzsy si rybakom ani wglarzom, ani parobkom, nie bd si wic trzsy lekarzowi. Czemu by mia si spiera? Gdyby wszystkie matki i ony, gdyby synowie ich yjcy na ziemi chcieli si spiera z Bogiem, miaby on zbyt wiele do roboty. Teraz, na kilka lat, zaprzesta zreszt jakichkolwiek rozmw. Wyjecha. Ale dokd? Obojtne. Choby na gwiazdozbir Perseusza odlegy p tysic czy te o sto tysicy lat wietlnych. Zanim wrci, wszystko ulegnie przedawnieniu. mier i kalectwo, mczestwo i udrka. Wznowienie postpowania zostanie oddalone. Przepadn dowody, krzye sprchniej, rozlec si trumny. Nowa krew poczy si z dawn. lady si zatr i znikn. ar w piecu wygas, oblicze, ktre uformowao si z ognia, wgla i popiou, zniko. Zostay tylko oczy, ktre ongi patrzyy z przyzby w stron wsi. Przyszo mona dostrzec i ponad szarymi dachami, a w niej miejsce dla syna. Strumienie wd na miejscu suchym, cie skay wielkiej w ziemi spragnionej... Gdzie si podziay obietnice i objawienia? Ukochany ojcze... Ukochany ojcze. Odrtwienie i gorycz ustpiy dopiero pod dotykiem doni Magorzaty. Nie mylisz ju tak, jak my mylimy. Tylko panowie spieraj si, a my ju nie. Pacz cichutko, Jons, pacz spokojnie. To jeszcze nam wolno. Kochanie i pacz, oto co nam jeszcze zostao... I znw siedziaa pochylona nad nim. Spracowane donie wplota mu we wosy. Czua, jak przez sukienk pal jej ciao zy paczcego i podczas gdy palce jej bdziy wolno tam i z powrotem w gecie pociechy, patrzya duymi, spokojnymi oczami dalej ni siga jego bl i jej cierpienie. Wpatrywaa si w drog bezkresnej boleci, a po obu jej stronach dostrzegaa skulone postacie innych kobiet. Siedziay tak jak ona milczce, kada z gow mczyzny na onie, mczyzny wyczerpanego do kresu, albo zabitego. Siedziay jedna obok drugiej, im dalej, coraz mniejsze, a na kocu drogi, tam gdzie zbiegay si obydwa rzdy, nie jania aden pikny symbol, aden wzniosy krzy. Wszystko wtapiao si w ciemno, w mrok, ktry arzy si czerwieni, jakby si rozpociera nad przepastnym, gorejcym piecem.

20
229

W lutym Jons zda matur. Inspektor szkolny zapatrzy si na chwil w lecy przed nim arkusz, ktry przypuszczalnie zawiera yciorys i oceny modzieca, niezwyky yciorys i jeszcze bardziej niezwyke oceny, a potem spojrza na niego. Straci na wojnie dwch synw, kiedy wic skierowa na Jonsa smutne oczy, zapewne przypomnia ich sobie. Kim pan chce zosta, Jeromin? zapyta. Najpierw onierzem, a potem lekarzem ubogich, panie inspektorze. No, no... lekarzem ubogich... ale dlaczego lekarzem ubogich? Sdz, e do nich przynale, panie inspektorze. Tak... niech pan jednak nie zapomni, Jeromin, e pozabijanie wszystkich tak zwanych bogaczy pomoe niewiele. Oni te nie zawsze s szczliwi... Przez chwil oczy jego spoczyway na modzieczej twarzy, ale mona byo zauway, e mylami odbiega ju daleko. Dopiero gdy dyrektor dyskretnie chrzkn, skin Jonsowi gow i uj w do nastpny arkusz. Jons pierwszy raz w yciu wysa telegram i mia sporo kopotu, zanim si z nim upora. Pomoga mu jednak moda dziewczyna pracujca na poczcie i oto pan Stilling otrzyma swoj depesz. Ale zanim uda si z wiadomoci na piterko do pokoju modej wdowy, a potem do domu Jerominw, zatrzyma si na chwil przed niewielkim globusem stojcym w jego pokoju i zacz go powoli obraca, a ukazaa si maa, czerwona kropka, ktr naznaczy by wiosk Sowirg. Mylami przebieg dug drog, wszystkie minione lata, przypomnia sobie dziecko o jasnych wosach i powanych oczach, stojce w awce i mwice dwicznym gosem: Dlatego podobne jest krlestwo niebieskie krlowi, ktry chcia si rozlicza ze sugami swoimi... Pokiwa w zamyleniu gow i kiedy wreszcie wstpi na wskie schody, pomyla o sobie, e staremu czowiekowi byaby ju pora pooy si spokojnie do trumny, e mgby uczyni to z czystym sumieniem, jeli w ogle ludziom wolno co takiego o sobie powiedzie. W tym wanie czasie Jons skoczy pakowanie swoich rzeczy w pokoju Jumby i czeka na czowieka, ktry mia mu pomc zanie je na strych. Najstarsza z panien Holstein wyrazia na to zgod, a teraz staa przed piecykiem, podobna do wasnego cienia i przygldaa si pustym cianom. W rku trzymaa klatk z zib, ktr podarowa jej Jons i wygldaa tak, jakby noyce ju przeciy ni jej ywota, i jakby czekajc na d, ktra przewozi umarych, martwia si, czy te przewonik pozwoli jej zabra ze sob wiergotliw towarzyszk o jasnym i beztroskim gosie. Teraz, Jons, zapanuje tu zupeny mrok powiedziaa. Jons pociesza j. Bdzie lepiej, jeli onierzem nie zostanie tutaj, tylko w miasteczku, bliej rodzinnej wsi. Nowego ycia nie powinno si rozpoczyna w starym domu, a kiedy wojna si skoczy, znw tutaj wrci i bdzie mieszka jeszcze wiele lat, a do dyplomu. Czy wojna w ogle kiedykolwiek si skoczy? zapytaa. A on czy wrci? Jons powiedzia, e pierwsze wie na pewno, a w drugie wierzy. 230

By pan najlepszy spord wszystkich, jakich miaymy tu kiedykolwiek powiedziaa. A wojna godzi zawsze w najlepszych. Za chwil przyszed mczyzna przysany przez szewca i zanieli skrzyni z ksikami na strych. Potem bya jeszcze tylko Magorzata. Jej nie musia pociesza. Pochodzia z rodziny, w ktrej kobiety zawsze musiay wszystko oddawa. Mw, synw, modo, zdrowie, szczcie. Nic innego nie mogy i mwic o tym nie posugiway si wielkim sowem dzielno. Nie lubiy wielkich sw. Gdy o witaniu zawiesia na szyi Jonsa cienki, srebrny acuszek z niewielkim medalionem, jedyny klejnot jaki posiadaa, potraktowaa to zwyczajnie, nie przywizujc do tego gestu szczeglnego znaczenia. Miao go to chroni i nic wicej. Wiedziaa te, e Jons wrci, wic moe wanie dlatego daa mu ten upominek. Na dworzec poszed sam. nieg pada jeszcze spokojniej ni wwczas, kiedy odprowadza Jumb. Ulice byy jeszcze puste, szare domy wyglday jakby nikt w nich nie mieszka. Na oblodzonej rzece porykiwa holownik, a guchy dwik syreny toczy si ociale i gronie nad dachami. Gdy koa pocigu zaczy si obraca, Jons dostrzeg niewielk posta stojc pod wyniosym, zakopconym, szklanym dachem. Odziana bya w samodziaowy paszcz, w doni trzymaa uchwyt drewnianej skrzyni i zagniewanymi oczami patrzya na wysokiego mczyzn w niebieskiej bluzie, ktry po t skrzynk wyciga do. Obok sta pan w cylindrze na siwych wosach i w dziwacznym paszczu okolonym peleryn, a ludzie ogldali si za nim, jakby by podupadym dyrektorem teatru albo sztukmistrzem, ktry z modocianym pomocnikiem i ptakiem w klatce wraca z wystpw w terenie. Im dalej pocig wytacza si z hali, tym mniejsze staway si postacie, wic Jons wychyli si z okna, eby przyjrze si owym bajkowym osobom z dawno minionych czasw. Patrzy z wyrazem przygnbienia w oczach, i gorzkim zdziwieniem na twarzy, i myla, czy nie wiedz, e od tamtej pory przez t hal i tory przetoczya si wojna? A moe ci dwaj zbkani, noszcy dziwaczne paszcze i trzymajcy w rku klatk z kolorowym ptaszkiem, chc wrci do swoich zacisznych lasw? Dopiero gdy szare mury domw przysoniy mu widok, zamkn okno i z miejsca, na ktrym siedzia, zacz przyglda si zanieonemu krajobrazowi. Znw mu si jednak wydao, e dostrzega ow dwjk, kroczc przez pokryt niegiem drog wzdu pustych, osamotnionych pastwisk, e oto id dwie rnice si wzrostem postacie, a wyszej wiatr rozwiewa paszcz jak jaki poszarpany sztandar. Id ku nieznanemu celowi dwaj pielgrzymi, wymiani i wykpieni, ale nie pokonani w swej pomiennej wierze w nieznany los i przywiecajc im niedostrzegaln gwiazd. T sam drog, ktr wwczas w blasku ksiyca szed ojciec, Jons ruszy do tych samych koszar. Wydawao mu si, i teraz na pewno wie, e dobrze zrobi nie pozostajc w wielkim miecie. Wojnie, jak mniema, naley odda cae serce. Tego samego wieczoru nie mia jednak cakowitej pewnoci, czy i ta myl bya suszna. Na razie, wraz z modym teologiem, ktrego nazywano Tobiaszem, byli jedynymi na sali ochotnikami w gronie samych starszych ludzi, jacy wyprzedzali nowo przybyych w 231

przeszkoleniu o czternacie dni. Wszystko byo takie, jak opowiada Jumbo, tyle e aden podoficer nie kaza Jonsowi wiczy w koszuli na rami bro. Kapral Schneider daleki by od takiego sposobu pojmowania wadzy. By wysoki i chudy, zatroskane usta przysania mu dugi ws. Dysponowa nieprawdopodobnym zapasem powiedzonek rodem ze stolicy Rzeszy i nieskrpowany adn faszyw wraliwoci robi z nich hojny uytek. Wygldao to tak, jakby jaki muzyk, na przykad fagocista, wyprbowywa instrument, kontrolujc czy te wszystkie klapki owego tajemniczego przedmiotu posuszne s palcom, ktrymi je lekko naciska. A wic, mody czowieku, z tej artystycznej, leccej do tyu fryzury nie bdzie nic powiedzia Jonsowi na powitanie. Tutaj dozwolony jest tylko pruski przedziaek na lewo, taka w pewnym sensie fryzura lakoniczna. A kim jestecie waciwie, mody czowieku? Jons odpowiedzia, e jest maturzyst, a w przyszoci chce by lekarzem. Popatrz no, jeden z drugim! Takim profesorem wykolejonych damskich dusz, co? Takim, co to z organizmu wygaskuje nerwy, hm?12 Jons odpar, e nie. e chce by lekarzem ubogich, w swojej rodzinnej wsi, wrd lasw. Kapral przypatrywa mu si jeszcze duej ni przed kilku dniami szkolny inspektor, ktry usysza t sam odpowied, ale nie powiedzia nic o bogaczach, ktrych nie naleaoby zabija. Nazwisko? zapyta tylko. Jons Ehrenreich Jeromin, panie kapralu. Jons Ehrenreich... no, no mody czowieku... ojciec? Wglarz i rybak. Poleg, panie kapralu. Wglarz i rybak... powtrzy Schneider powoli. Jonsie Ehrenreichu... lekarzu ubogich... mody czowieku zacz po chwili jeli nie bdziecie wykonywali obowizkw, to przewrcicie si u mnie w szeregu, zrozumiano? Jeli jednak bdziecie dobrym onierzem, urzdz tu dla was prawdziw oaz, z moim wasnym sercem w charakterze artezyjskiej studni. Jasne? Jons Ehrenreich... lekarz ubogich... c to za komiczny wiat... Pocztek nie wyda si Jonsowi najgorszy i wcale taki nie by. Jumbo zaczyna gorzej. Tylko na sali byo mu ciko, bo przedtem zbyt dugo y samotnie. Ale nie byo ju moliwe wyruszenie na wojn w pojedynk. Czasy modego Rolanda miny. Jons z pocztku bywa tak zmczony, e wieczorem dostrzega tylko twarze towarzyszy, nie mogc ich jednak skojarzy z adnym nazwiskiem, z rozmw za, ktre prowadzili, dochodziy do tylko strzpy. Z wolna ycie jego zespolio si z yciem pozostaych, ale wwczas nie byo to ju waciwie osobiste ycie, tylko to, czego od ciaa i umysu wymagaa suba. Mimo wszystko zachowa
W oryginale Schneider posuguje si nie dajcym si uwzgldni w przekadzie dialektem berliskim (przyp. tum.)
12

232

jednak wasn osobowo zoon za wspomnie i nadziei, nienaruszon i nienaruszaln, stanowic wyczn jego wasno. Zachowa zdolno osdu i odczuwania. Nie stao si wic jak pragn i myla, e temu fragmentowi ycia odda cae serce. Nie by w stanie si przeobrazi. onierzowi Jerominowi nie przestawa przyglda si syn wglarza Jons Ehrenreich. Najczciej patrzy ze zdziwieniem, czasem z umiechem, czasem ze wstydem. Nie by onierzem. Wyrni si dobrym strzelaniem, niezwykym opanowaniem oraz koncentracj si ciaa i umysu, by mile widziany, a mimo to nie by onierzem. Nie zapala si do tego, co robi. Dostrzega tylko, e gorzao co, w czym odnajdywa swoje nazwisko, swoje ciao, posuch oraz wykonywanie obowizkw. Ale nie on by tym czym. Zapewne i ojciec nie by si zapala. Z ca pewnoci nie. Pozosta przy swoim mielerzu, przy wglu i przy wielkiej, starej Ksidze, w ktrej zawieray si jego myli, a to co odeszo, nie byo nim, tylko kim milczco posusznym. Podobnie dzieje si z tym, kto na chwil odkada ksik, gdy musi narba drew do pieca, ale nie jest drwalem, tylko molem ksikowym. Kiedy siekiera wznosi si i opada, jego myli pozostaj przy ksice. Zrazu Jonsa niepokoio to, a niekiedy smucio. Do tej pory nie pozna dwoistoci bytowania, ale potem, kiedy ju spostrzeg, e wystarczy jeli tylko pewn cz jestestwa odziana w mundur bdzie wioda wynikajce z tego ycie, a nadto bdzie je, wioda nienagannie, zadowoli si tym. Czowiek prawdopodobnie nie moe mie powoania do dwch rl naraz. Do roli lekarza, a jednoczenie i onierza. Obowizkiem pierwszego jest leczy, natomiast drugiego zabija. Zreszt zapewne nie byo tak, eby zaraz na wstpie miano rozstrzeliwa tych, ktrzy nie zapalali si do onierskiego rzemiosa. Nie wymaga tego ani cesarz, ani wojenne prawo. onierze zobowizani byli czyni sw powinno, a Jons chcia tego tak samo jak i inni. By moe chcia bardziej i wicej ni wielu innych. Najatwiej byo z kapralem. Chodcie tutaj, Jonsie Ehrenreichu powiedzia kapral podczas przerwy w wiczebnym marszu. To spokojna okolica i nie mog nas podpatrywa. Tu sobie zakurzymy. Czy to wasz las, mody czowieku? Jons odpar, e do niego nie naley ani jedno drzewo, a mimo to las jest jego. Wic chce leczy takich ludzi z lasu? Oczywicie pniej, kiedy wrci z wielkiej wojny? Tak, tego wanie chce. Schneider znw pokiwa gow. Komiczne powiedzia. Macie jak szczegln skonno duszy do tak zwanych biedakw? Jons odpowiedzia, e sam jest jednym z nich i wie najlepiej, czego im brak. Schneider owiadczy, e mu to ogromnie imponuje. Z miejsca mu zaimponowao. Ju za pierwszym razem. Jons jest bowiem pierwszym spotkanym w yciu, ktry by by tak wyostrzony na bied. Pastor te wprawdzie j dostrzega, ale waciwie bardziej w formie 233

klepania jzorem. Ten za kto ma on wdrujc od jednego miejskiego szpitala do drugiego, wie jak to jest z mioci do biednych. Jons jest te dobrym onierzem. No to potuptajmy do nastpnego kcika, mody czowieku. Schneider nie zawsze jednak by w pobliu, a jeli by, to podczas zaj. Byoby lepiej, gdyby inni, choby ci ze wsplnej sali mieli te zawsze zajcia. Wieczorem jednak zaj nie byo i caa zrwnujca wszystkich subisto opadaa z nich, a ujawniaa si nierwno, oblicze czasw pokoju, Jons za nie zawsze patrzy na nie z ochot. By wic Philipp, sklepikarz, ktremu zdawao si, e Jons ju teraz powinien by wybitnym lekarzem, i dlatego niezmordowanie wypytywa go, jakie postrzay s miertelne. Jego krlicza twarz pokrywaa si zmarszczkami niepokoju i zdawao si, e sdzi, i wojna wybucha tylko po to, by rozstrzygn spraw midzy nim a mierci. Tak, ale strzay w serce? pyta zatroskany. To chyba wykluczone, eby mona byo y z kul w sercu? A jednak ju si zdarzao. Komiczne, niezwykle komiczne... natomiast postrzay w brzuch, Jeromin? Patrzy na niego bagalnie, jakby oczekiwa potwierdzenia, e przynajmniej postrza w brzuch oznacza koniec wszystkiego. Znowu nic. I z postrzaem w brzuch mona y. Krci gow i w zamyleniu przypatrywa si doniom, ktre zmczone i puste zwisay midzy kolanami. Istnieje tylko jeden przypadek powiedzia wreszcie Jons a jest nim postrza w ppek. Wwczas wylatuje z ciebie wszystko, co masz w rodku. Wycieka jak woda z dziurawego garnka. I wwczas nadchodzi koniec. Miy Boe jcza Philipp e te to musi by akurat ppek... a nie mona go osoni, Jeromin? Oczywicie mona by nosi niewielk pyt stalow, a e w fragment ciaa nie jest duy w porwnaniu z reszt, mona obliczy szans stosujc rachunek prawdopodobiestwa. By te wielki Bollmann, z zawodu rozwoziciel piwa, wcielony do piechoty jedynie przez przeoczenie. Nikt nie wiedzia, czy poza jedzeniem, piciem i spaniem istniej na wiecie rzeczy, ktrych pragnie, a choby tylko zauwaa. W szeregu sta jak milczcy buhaj. By pierwszym skrzydowym i to takim, do ktrego mona by doczepi cay dywizjon. Wszystko co mu rozkazywano, a wic strzelanie, jedzenie, spanie i maszerowanie wykonywa z tpot byka. Jak byk bdzie te zabija. Kiedy wieczorem toczyli w sali rozmowy, wodzi maymi oczkami od jednego do drugiego siedzc bez ruchu i bez sowa, niby guchoniemy. Poruszay si tylko jego oczy. A kiedy kto pyta: Co mylisz o tym, Bollmann? wykrzywia lewy kcik ust i mwi wolno a wyranie: To samo gwno. Jonsowi zdawao si czasem, e orodek mowy w korze mzgowej tego olbrzyma zosta sparaliowany i dlatego potrafi on wypowiada tylko te trzy sowa. By i Paleikat, pracownik dorywczy, lekkoduch uciekajcy nocami przez mur. By dziarskim onierzem, ale nikt nie wiedzia, czy przedtem rba drzewo, czy te zabija ludzi. Taki wesoy kompan z sali, znajcy wiele sztuczek, kuglarz i komediant, flecista i akrobata. Gdy si oddala, wszyscy ogldali si za nim, a w czasie ostrego strzelania wcale nie mieli pewnoci, czy potajemnie nie wyceluje karabinu w kapitana.

234

Byli take inni. Wiecznie zatroskany robotnik, ktry gdyby przyszo trafi im na Sahar, znalazby i tam powd do zmartwienia, jako e pracowa w stolicy w zakadach wodocigowych. By may student teologii, milkliwy jak Bollmann i w kadej wolnej minucie czytujcy Testament. By syn robotnika lenego, ktremu suba przychodzia z wielkim trudem i ktry nie wiedzia, jak bez niego poradz sobie z wywoeniem budulca z porb. By zegarmistrz montujcy z malekich kek i rubek miniaturowe maszyny, na ktrych widok pogra si w zadumie. Czy chocia si poruszaj? pyta Paleikat. Nie, nie poruszaj si, a powstaj dlatego, e s liczne i wygldaj skomplikowanie. Barwne byo to grono kompanw. Jons siadywa czasem w kcie na stoku i przyglda si im w zamyleniu. Oto wypalony ogie i wystygy dym. Nawet dwa lata nie miny, a ojczyzna staa si dla nich pust upin pozbawion nasienia i owocu. Nie bya to tylko ich wina, musiaa to by i wina ojczyzny. Nie zatroszczono si o to, by w pojcie ojczyzny tchn ycie. Wypeniono je sowami i ustawami, a w ogniu wojny i w obliczu ndzy sowa i pojcia wyjaowiy si i wypaliy. Ludziom pozostao tylko wasne, znikome ycie i oto teraz znalazo si ono w niebezpieczestwie. Wszystkiego, a wic strzelania, walki wrcz, maszerowania, uczyli si wanie w imi tego ycia. Kiedy onierz myli o nieprzyjacielu, zapomina o wasnym yciu, ale tym tutaj objawiao si ono w caej swej wielkoci, podatne na rany, zagroone z wszystkich moliwych stron i na rne sposoby. Szukali, wic stalowej pyty dla osony miejsca wraliwego na mier. Innych, a wic zapalecw, entuzjastw i stracecw wojna ju poara. Poara o wiele szybciej ni si spodziewano, zreszt oni sami oddali si jej niebacznie w upojeniu. Nie byo ju wic onierzy i w szeregu stawali zwykli obywatele. Jeszcze byli przemieszani z nosicielami odwagi i wiary w zwycistwo, lub choby poczucia powinnoci, ale niedugo znajd si wycznie we wasnym gronie tworzc znuon i maoduszn, cho obwieszon broni mas, ktr mier dopadnie jak stado baranw. Co tu nie jest tak jak powinno by, myla Jons. Nawet wikszo nie jest taka. Zaniedbano czego, a teraz nie mona ju byo tego naprawi. By rozpali nard tak jak rozarza si wgiel w mielerzu, nie wystarczyy szkoy i ambony. Za du wag przywizywano do sowa dwicznego jak kruszec i brzkajcego jak kajdany. Teraz kazano ludziom maszerowa, strzela i dochowywa posuszestwa, co wprawdzie wystarczao na placu musztry, ale nie wystarczy w. obliczu mierci. mier nie zabija przy pomocy sw. Wielkie i potne moce rzdzce bytem s nieme, ale eby si im oprze, trzeba czego wicej ni kilkutygodniowych wicze. Trzeba caego ycia, takiego, jakie przey Jakub, albo takiej duszy, jak posiada Jumbo. Duszy cichej i kpiarskiej, a zarazem szlachetnej. Wojna to wicej nili codzienna walka o komorne, chleb i wod. Jons myla, jakby to byo, gdyby przyszo mu lee tak jak lea Jumbo i czy ktry z tych tutaj wynisby go stamtd. Nie wierzy, e wynios. Bdzie to wic dla niego wojna samotna, tak jak samotne byo ycie. Pozostanie mu tylko Schneider, jeli z nimi wyruszy. Nie koczy adnej wysokiej szkoy i nic nie wie o Leonidasie, ani o tak zwanych ideaach. Jest tokarzem, ktrzy utrzymuje chor on oraz dwoje bladych dzieci majcych za mao soca na podwrku oficyny.

235

I niczym wicej. Wie jednak niemao o tym, co nazywa si obowizkiem i przyzwoitoci. Ojczyzna niewiele troszczya si o niego, ale go to nie zniechcio. Pastorw, deputowanych, modych porucznikw i niezastpionych ocenia nisko i to kiepskie mniemanie wyraa w mocnym, kwiecistym jzyku. Jons jednak myla, e dobrze byoby zasiada z nim przy mielerzu, owi ryby lub odbudowywa spalon wie. Schneider nie by czowiekiem, ktry mgby toczy z dyrektorem debaty o pogldach Peryklesa, lecz czowiekiem gotowym nie pomoc i leczy, jednym z cichych wyrobnikw wznoszcych gmach wspczesnoci. Nie byy to dla Jonsa atwe tygodnie. Podczas czyszczenia karabinu stawa czasem z zamkiem w doni i wpatrywa si w bkitnawo poyskujcy metal, w ktrego celowo i starannie zoone detale zostaa wpisana wyranymi literami miercionona precyzja. Nie dostrzeg jednak ani zamka, ani mierci, tylko may pokoik z wygasym piecem i posanie w niebieskobia kratk, na ktre wyniole i z dezaprobat spozieray pikne, woskowe popiersia. Widzia Magorzat wracajc ze skadu wgla z dwiema cikimi torbami i zasiadajc przy niewielkim ogieku. Rce miaa splecione na onie, wielkie, smutne oczy wpatrzone w pomie. Przemino lato pora szczcia i przytulnoci. Za oknami czaia si przyszo grona lub przyszo niczym nie zapeniona, a pustka bya bardziej przygnbiajca nili groza. Pozostay tylko wspomnienia, jedyna wasno tych, ktrzy nie posiadaj niczego. Macie, mody czowieku, przywidzenia? pyta dobrodusznie Schneider, a kiedy napotyka roztargnione i puste spojrzenie Jonsa, kiwa po kryjomu gow. Ach, przecie i on miewa nieraz wicej nili przywidzenia. Nieatwe godziny przey Jons i wwczas, kiedy przyjecha do wsi na krtki urlop. Matka, jak zawsze wyprostowana, staa przy kuchennym piecu i tylko niekiedy rzucaa na mundur takie spojrzenia wygasych oczu, jakby to nie Jons go nosi, ale kto inny. Umary. Mylaa zapewne o ojcu, a jeli nie o nim, to o wszystkich polegych z wioski i z wszystkich wiosek. Patrzya tak, jakby nie dostrzegaa adnego konkretnego oblicza, tylko oblicze mierci, wiejskiego rabusia, zabjczyni modych i starych, miertelnego wroga ogu matek yjcych na ziemi. Maria cigle jeszcze odbywaa swoje wdrwki do lasu za Biedn Grzesznic''. Wozia dziecko na sankach po zanieonej drodze. Nie zwtpia, nie baa si, lecz na jej adnej, modej twarzy zauwaao si pierwsze ledwie dostrzegalne lady samotnych nocy, przytaczajcych, gnbicych wyobrae. Przyszo bya dla niej niczym mga nad moczarami. We wsi bieda, choroby, a nieraz gd. I pena rozgoryczenia pogarda dla tych, ktrzy powinni byli dawa przykad, ale pozostawili to wsiom. Miosierny Bg zatai si i ukry, znikn wrd nieskoczonoci gwiezdnych wiatw, tylko ambony cigle jeszcze rozbrzmieway jego imieniem, tak jakby by obecny i jakby wycigajc rce obdziela wszystkich chlebem i sprawiedliwoci. andarmi stali si cichsi, ale bardziej czujnie ni zazwyczaj przygldali si oborom, stodoom, stogom i zagonom. Korsanke, siwy, smutny i zniechcony, nieraz patrzy jednak na winiaka albo na worek yta tak, jakby nie dostrzega nic oprcz spkanego klepiska czy goej ciany chlewa. Stilling, stary i zmczony, siadywa w zamyleniu przed globusem obracajcym si spokojnie, jakby na bkitnych kontynentach nigdzie nie gorzay 236

miercionone poary, wpatrywa si w niego i tylko od czasu do czasu muska swego byego ucznia penym troski spojrzeniem. Nie ma si czego ba, panie Stilling odezwa si Jons z przekonaniem. Nie wszystkie ryby wpadaj do sieci. Tak, tak, Jons odpar cicho. Nie chciabym, eby wszystko, czego si spodziewaem, spezo na niczym. Wiesz przecie, e yj tylko tob, prawda? Jak jaki wampir. Wojny powinny toczy si przy pomocy starcw. Przy pomocy szedziesiciolatkw i jeszcze starszych, a dowodzi nimi powinien cesarz oraz mowie stanu. Nie byoby ich szkoda, jako e dokonali ju swego. al tylko modziey, ktrej nikt nie zastpi. A starzy wygosiliby wpierw przemwienia, wielkie mowy, powygraaliby sobie dugimi cybuchami i dopiero potem rzuciliby si na siebie. Wszystko skoczyoby si prdzej i byoby bardziej ludzkie, a i egzekutorzy testamentw mieliby potem co robi. Teraz wojna zabiera nam wszystko, zabiera modych lekarzy, modych poetw i nauczycieli, takich jak Gobek. Wszdzie tak jest, take po drugiej stronie. wiat stanie si pusty, Jons, przeraliwie pusty. A kiedy odpoczn sobie przez dziesi lat, zaczn od nowa. Tak, panie Stilling, my bymy lepiej urzdzili nasz dobr matk ziemi. Ach, Jons, nie wiem, czy lepiej. Starzy ludzie nie powinni ju powtpiewa, ale przecie czasem myl sobie, e Bg mgby j urzdzi inaczej. Troch inaczej. Gdy lec czuwam, a potrzebuj teraz mao snu, prbuj zliczy, ilu to nieboszczykw nazbieraoby si przez cztery albo pi tysicy lat. Nie tych, ktrzy umarli naturaln mierci, ale tych innych. Zabieranych przez wojny, mr, zbrodnie i tak dalej. Nazywam takich sprawdzonymi, pastorzy bowiem chtnie wszystko to nazywaj wielkimi prbami. Wikszo danych gubi si w mroku i mona oprze si tylko na szacunkach, ale czy wiesz, Jons, e doszedem do kilku miliardw? A czy wiesz, e miliard rwna si tysicowi milionw? Drc rk kreli t liczb w powietrzu i wpatrywa si w ni, jakby na ksztat gorejcych znakw unosia si w przestrzeni. Dwa lub trzy, albo i cztery tysice milionw, Jons. Czasem myl sobie, ile to razy mona by nimi opasa ziemi, choby wok rwnika. Nie wiesz tego, Jons? Nie, Jons nie wiedzia. Stilling powoli obrci kul ziemsk raz dookoa osi i patrzy, jak przesuwa si linia rwnika. Powiem ci to, Jons rzek cicho. Jeliby na kadym metrze pooy obok siebie dwch zabitych, a tyle miejsca trzeba eby leeli wzgldnie porzdnie, musiaby uoy pidziesit warstw, rozumiesz? Na metrowym odcinku musiaby zmieci stu zabitych... Nieraz, kiedy noc jest cicha i wieci ksiyc, widz ich cakiem wyranie. Dostrzegam ten wieniec, ktrym opasano kul ziemsk i myl sobie, e Bg w zimny, milczcy, zastygy ziemski piercie widzi z oddali jak piercienie Saturna. Co te sobie wwczas myli? pytam sam siebie. Czyby uwaa, e to tylko nasza 237

wina? Przecie na przykad zarazy wcale nie s nasz win. A moe sdzi, e ziemia stanie si ju rycho godna jego zmiowania? Nie wiem, panie Stilling powiedzia cicho Jons. I ja nie wiem. Ale widzisz, majc szedziesit pi lat nie chce si mniema, i przez cae ycie byo si durniem, nawet jeli siostra nieraz mi to powtarzaa. Widzisz, oto stawiasz wok posiadoci dbowy pot. Jest brunatny i niezwykle mocny, wic sdzisz, e wystarczy jeszcze dla twoich dzieci i wnukw. Ale pewnego razu idc wzdu niego przecigniesz cienk witk po sztachetach i supach i nagle pot ten si przewraca. Cicho i posusznie. Wal si supy, rozpory i sztachety. Wwczas dostrzegasz, e wszystko byo zrobione z brunatnego papieru. Zapacie uczciwie, dae duo pienidzy, a zostae oszukany. Okpili ci w prostacki sposb, gdy pomyleli sobie, e lepy albo gupszy ni dziecko. Bdzie prociej, panie Stilling, jeli miociwego Boga, wykluczy si z gry i wszystko wemie si na wasne barki. Moe nie jest tak adniej, ale jest prociej. Pozostanie te nam wicej do zrobienia w przyszoci. Tak, tak, przyszo, Jons... widziae, jak dzieciom zmieniy si oczy? Stay si zmczone i zamglone, takie jakich dzieci nie powinny mie. A jeli to potrwa jeszcze dwa lata albo i pi? Dlaczego tymi co dwigaj najwikszy ciar zawsze musz by dzieci? Kiedy tu zamieszkasz, znajdziesz duo pracy. Wszdzie, na caej ziemi s ci, ktrzy na t prac czekaj, panie Stilling. Podczas wykadw, na ktre si dostaem, dostrzegem wiele powanych i dobrych oczu, I tak jest na caym wiecie. Kiedy armie zakocz swoje dzieo, rozpoczn inne armie. Te bardziej spokojne. wiat bdzie kiedy do nich nalea. Wierzysz w to, Jons? Tak, wierz... A i ojciec wierzy. Kiedy wieczorem przebywa dug drog wiodc do domu i od skraju lasu spojrza na wie przycupnit pod niebem napczniaym niegiem., na szare dachy, na nike wiata za maymi szybkami okien i na Zmarego Pastora, ktry przyglda si wszystkiemu ze swego wzgrza, poj jak ogromna musiaaby by owa armia, by moga zdoa dc wszystkich takich wsi wnie zdrj ycia. Jak ogromna musiaaby by, jak wytrwaa, dzielna, pena wyrzecze i jak nieskoczonym uczuciem mioci obdarzona. Jonsowi sprawio rado, e na jedn z ostatnich niedziel udao mu si wzi z sob Schneidera. Gdy ogarny ich lasy, wysoki kapral zamilk i pozosta milczcy do koca dnia. Gadam komicznie powiedzia do Jonsa a to peszy ludzi. Dugo sta pod lasem i przyglda si wsi, ktra spokojna i zagubiona odpoczywaa pod zanieonymi dachami. Kiedy pomyle rzek e w te niskie dachy walili jedn salw po drugiej... to al bierze... Kiwa w zamyleniu gow i patrzy z boku na Jonsa. Student i lekarz ubogich powiedzia i do tego z takiej zapadej dziury...

238

Marcie Jeromin siedzcej przy piecu przyglda si wielkimi oczami, Christeanowi pozwoli pokaza sobie anioy i zwierzta, a potem opowiedzia co nieco o bitwach, w jakich uczestniczy. Na stoku siedzia jednak jak na skrzynce z dynamitem i kiedy znw znaleli si na podwrzu, gboko odetchn. Bardzo skomplikowana ta twoja rodzina, mody czowieku powiedzia. A wobec ciebie tak zwani bogowie maj jakie plany. Byli u Stillinga, u Marii i w Biednej Grzesznicy, a koo poudnia przeszli po lodzie na wysp. Pod ogooconymi z lici dbami wysoki biay kopiec wznosi si peen niepokalanej wspaniaoci. Schneider przysuchiwa si temu, co opowiada Jons i od czasu do czasu przeciera oczy rkawic, bo wydawao mu si, e ni. Wieczorem w powrotnej drodze posiedzieli chwil u wystygego paleniska chaty przy mielerzu. Na stole leaa rozwarta wielka Ksiga. Wylot szkieka lampy zasnuty by pajczyn. Tutaj y ojciec powiedzia cicho Jons. Pod koniec miesica dotary do nich pierwsze wieci o wielkiej bitwie toczonej na Zachodzie, gdzie walczono o lasy, parowy i opancerzone bunkry, i gdzie nazwa potnej twierdzy wypisana zostaa krwi na burzliwym niebie. Czujesz co, mody czowieku? zapyta Jonsa Schneider, kiedy stanli przed wojennym komunikatem. Ja co czuj. Po upywie dwch tygodni zostali pnym popoudniem przemundurowani i to tak szybko, e podoficer kwatermistrzostwa by w stanie wyrzuca z siebie tylko najstraszliwsze przeklestwa. Ale Schneider trzy razy wraca nieustraszenie z butami Jonsa, zanim nie dobra waciwych. Do bohaterskiego poloneza, kochasiu powiedzia wciekajcemu si magazynierowi chodaki musz by prima. Potem zatroskany stan przed swoj druyn i zacz si jej przyglda. Kiedy sobie pomyl powiedzia z wolna e w cigu omiu dni macie si sta frontowymi bohaterami, mog si tylko dziwowa. Tak si dziwowa, e a sam sobie si dziwi. Z owym wnikliwym stwierdzeniem opuci sal krcc gow. W nocy zostali zaadowani. Od lasw nadcigaa pierwsza wiosenna burza, a Jons usysza dzikie gsi cignce niebem na pnoc, w blasku dobierajcego ksiyca. Sta przed swoim przedziaem, podnis do gry konierz paszcza i przypatrywa si ciemnej linii ograniczajcej na poudniu horyzont. Tego co onierz zabiera ze sob, nie byo duo, tyle ile mg unie na barkach i u pasa, ale wiele wicej mg zagarn oczami, wzi to, zabra cay wiat zbiegajcy si w tamt ciemn lini, ponad ktr przelatyway ptasie stada, wzi kilka twarzy zwidujcych si w barwnej mgle. Skin im w milczeniu i wsiad do wagonu. Milcza przez ca drog, ograniczajc si tylko do najniezbdniejszych sw. Trzy dni pniej, podczas tak samo jak tamta penej gwatu nocy, skpo rozjanionej ksiycem, wyadowano ich na skraju rwniny, za ktr dostrzegli acuch zalesionych wzgrz. Wzgrza byy czarne i milczce, ale poza nimi cae niebo pono jasnoczerwonym ogniem, a kolorowe gwiazdy nieustannie wzlatyway w gr i opaday. W odgosach tamtej burzy rozrniali dalekie, guche wrzenie, jakby jaki metal gotowa si w hutniczym piecu, a e nigdy jeszcze tego nie syszeli, ustawili si w milczeniu, tak jak im nakazyway rozle 239

gajce si ciche przeklestwa. Ale przeklestwa te nie docieray do ich uszu zasuchanych w daleki przybj. Po wszystkich modych i dojrzaych twarzach, jakby po szeregu ustawionych obok siebie masek o ktrych nikt nie wie, co zakrywaj pega jasnoczerwony blask ognia. Droga bya podziurawiona i rozjedona, a gdy si skoczya, ogarno ich rozryte pole, pene dow z wod, w ktrej odbija si zimny blask ksiyca. Weszli midzy szcztki murw startych na proch, midzy parowy, do ktrych olepli od potu, staczali si w ciemnoci, midzy potrzaskane pnie drzew, ktre kiedy byy lasem. Od czasu do czasu, z regularnoci stalowej machiny, co nad nimi przelatywao ponuro wyjc trajektori i daleko, nieprawdopodobnie daleko bysk ognia rozdziera noc, a wiatr przynosi guchy odgos grzmotu eksplozji zmieszany z ostrym, wysokim dwikiem. Zdawao si, e do jakiego ogromnego krateru wali si elastwo, szko i mury. To kuferki, zwane te okruszynkami objania Schneider, ale nikt mu nie odpowiedzia. Przewodnik nie obejrza si ani razu. Zatroskanymi oczami wyszukiwa przej wrd pltaniny paroww i szcztkw lasu, a kiedy ktra z bliszych rakiet owietlaa okolic matowym blaskiem, zatrzymywa si. Potem znw unosi rk i linia ciemnych, pochylonych postaci ruszaa za nim w noc. Wytrzymasz jeszcze, mody czowieku? pyta cicho Schneider. Nie ma obawy, kapralu odpowiada Jons. O brzasku natknli si na niezupenie zasypany okop, na ktrego skraju leay trupy. Nie ogolony i szary na twarzy porucznik przyj ich w milczeniu. Padli tak jak stali na nag ziemi cuchnc trucizn i rozkadem. Nikt si przeciw temu nie obruszy. Jons natychmiast zasn. Otwartymi oczami poda za wietlistym ladem rakiety, a ju spa. Resztk wiadomoci wyczu jeszcze, jak Schneider rozpociera nad nim namiotow pacht i dosysza jakby zza ciany znajomy, zatroskany gos: Kiedy przygldam si temu... Ale ju nie wiedzia, czemu kapral si przyglda.

21
Kiedy porucznik o szarej twarzy obchodzc nieliczne posterunki zasta Jonsa opartego o ilast cian okopu, z okiem przy szczelinie tarczy osonowej i zapyta, czy im nie jest trudno, Jons mia kopot ze znalezieniem odpowiedzi. Nie wiedzia, czy trudno. Waniejsze jednak byo, e porucznik przez sowo to rozumia zupenie co innego ni on. Porucznik mia na myli nigdy nie milkncy ogie, gd, pragnienie, mier i rany, dla Jonsa za nie to waciwie byo cikie. Wojna naoya na obowizki, tak jak przedtem nakadao ycie. Potrzebny by tylko czas, by do nich przywykn i zwalczy nieopanowany strach, ktry wyjc lecia z nieba wraz z cikim, rozpalonym elastwem. Potem wszystko miao si ju za sob i ycie biego, dalej pene szczeglnego otpienia, tak jakby nosio si na gowie nie jeden hem, lecz niezliczone ich mnstwo, wicej nawet, jakby cae zamglone, zadymione, ogniste sklepienie nieba byo 240

cikim, przytaczajcym hemem. Istniao si, miao si okresy wytchnienia, byle jakie spanie, jeszcze, bardziej prymitywne radoci, a czasem wszystko stawao si chwiejne, jakby spoczywao na szalach wagi. Dni i noce bardziej ni przedtem zleway si z sob, pojcie jutra, czy pojutrza zmieniao si w nic nie znaczce sowa, obumaro bowiem poczucie czasu. Minuty, godziny, a nawet wieczno nie rniy si bardzo od siebie. Trudne byo co innego. Widok spustoszonej, poszarpanej i zupenie bezsilnej ziemi, na ktr spada zacinajcy deszcz i z wolna wtapia w ni trupy. Nie bya to ziemia podna i pena powagi, taka jak zna, ani rozwarta uroczycie na przyjcie odwitnie ubranych nieboszczykw, lecz boto, zniszczenie i niead, w ktrym Walali si umarli, rwnie zaboceni, unicestwieni i nie-porzdni. Ruina wszystkich ustalonych i uwiconych wyobrae, ktre Jons wynis ze swych lasw, rozbrat z wszystkim z czym tu przyszed, a co wizao go z ojcem i dziadkiem. Nieatwo byo patrze, jak szeregi modych, penych ycia ludzi podnosz si z ziemi i niemal w tym samym momencie padaj poskrcane, pogite, zniweczone. Waciwie nie mier bya najcisza, ale jej nieokieznanie, nieposzanowanie przez ni niczego, jej niemal beztroskie igraszki. Lekcewaenie ycia jednostki, kopniak wymierzony przez lep przemoc w to, co w owym piekle zniszczenia nosio przecie koron, nawet jeli bya to tylko korona posuszestwa i dzielnoci. Kopniak trafiajcy w ludzkie twarze z bezduszn i wrcz nieprzyzwoit pewnoci kowalskiego mota. Trudny by te wycig ze szczerzc zby mierci, kiedy z dalekich tyw musiao si nosi amunicj, jedzenie, albo wod do picia. I nie dlatego wycig ten by trudny, e mg si zakoczy utrat wasnego ycia, ale przez to, e mogo si straci poywienie i wsparcie dla innych. Trudne byo owo okropne zziajanie w biegu przez skaone bezdroa paroww, przez byski ognistych eksplozji pociskw, o ktrych nigdy si nie wiedziao, gdzie uderz. Trudno byo padszy na skrwawion ziemi lee z oczami wbitymi w zason skadajc si z ognia i cierpienia, i sucha daremnych jkw ranionych, ktre nie dolatyway do ojczystych stron. Ale najtrudniejsze byy myli, jakie nachodziy czowieka, kiedy wieczorem wsparszy si o kilka porwanych workw z piaskiem patrzyo si na dymic lini, ktra dzielia niebo i ziemi. Wida byo ziemi pust, ziemi, z ktrej starty zosta wszelki lad czowieka, zmierzwione pole, na ktre spad elazny grad. A na tym polu rozsiano bkitne i szare plamy mundurw, jak zapomniane snopy. I czarne postrzpione drzewa, drzewa ywe, zanim bowiem si rozwiay jak mga, pyny z lekkim powiewem wiatru. I parowy, nad ktrymi owa mga unosia si na ksztat biaawych obokw, za na horyzoncie wzgrza, ktrych nazwy oddano w pacht mierci. Nad tym wszystkim niebo. Ogromne, nagie niebo, z gronymi szarymi cianami ulewy wspartymi skonie o wzgrza. Za ulewami albo w szerokich przerwach midzy nimi towarzyszcy zachodowi przygasego soca wypitrza si niesamowity bezmiar ognistej czerwieni lub toci, jakby rozpalony uel lea na hadach zawiatw, jakby i nogi witych utkwione byy w ogniu. Ogromny, gorejcy, wieczorny przestwr, przygotowany na przyjcie zabitych, wyzuty z aski, niczego nie obiecujcy, pozbawiony pewnoci jutra. Po tej martwej linii myli Jonsa wdroway w gr i w d wyzwalajc si stopniowo z okoww dyscypliny i poczucia obowizku. Wybiegay na poszukiwanie prawdy, na poszukiwanie sensu tego, co dziao si pod owym niebem. Co dziao si jake inaczej ni uczono go do tej pory, co byo inne ni to, czego dowiadczy, inne ni wartoci przejte od 241

ojca i przodkw. Inne ni etyka goszona z katedr, ni religia wpajana z ambon. A wszystko ubrane w te same sowa i tymi samymi sowami upikszone, Nawet jeli to co dziao si tutaj, a co byo krwawe i okropne, uwaao si za wyczne dzieo ludzi, nawet jeli uznao si Boga za uud, za co w rodzaju kielicha, jaki dla warg konajcych wymylili mdrcy albo tchrze, c za potworem musia by czowiek maczajc w tym wszystkim rce, ktre powinny by niezmordowane w wiadczeniu pociechy i miosierdzia. Jons rozglda si i dostrzega wok poszarzae, znuone twarze. Nie byo w nich nienawici ani dzy krwi. Byy tylko zmczone, niewysowienie, bezgranicznie zmczone. Jednak aden z nich nie zabra si i nie poszed sobie, aden te nie ociga si, kiedy rozkaz wygania ich z zakrwawionego okopu i pdzi do nastpnego. Rwnie on, Jons Ehrenreich Jeromin z zacisznych lasw na drugim kocu wiata, nie zabra si i sobie nie poszed. Nawet myl o tym nie nasza go ani razu, a przecie jeszcze przed dwoma miesicami zasiada w ciszy nad ksik, nad wierszami, albo nad opisami chorb i ycia; nad dzieami, ktre byy owocem pracy wielkich ludzi, tych co pokonali mier. Jeszcze przed dwoma miesicami tuli do serca inne ycie, ktre naleao ochrania, ktrego naleao strzec i broni przed niebezpieczestwami, teraz natomiast wszelki ywot uznany zosta za najmniej wartociowe z dbr, za co w rodzaju ziarnka piasku. A ten, kto uwaa ycie za najkosztowniejsze spord wszystkich stworzonych klejnotw, kto dostrzega w nim wszystko, nad czym z bezmiern cierpliwoci, przez potopy, poary i lodowate postacie trudzono si w cigu wielu milionw lat, teraz by skazany na kar i wzgard. Schneider te tego nie rozumia. Schud jeszcze bardziej, a kiedy mieli kilka godzin wytchnienia, sta ponury i postarzay przy swej druynie, jakby musia pilnowa nawet picych, by nie porwaa ich mier. Tamci niepozorni ludzie z garnizonu te stali si czym wicej ni myla o nich Jons. Jedynie Paleikat znikn zaraz w drugim dniu, w jakim z ognistych paroww, ale chocia zaliczono go do zaginionych, nie mieli wtpliwoci, e cieszy si wzgldnie dobrym samopoczuciem w polowym szpitalu, albo jeszcze dalej na tyach. Inni zostali. Nie byli bohaterami nie mogcymi doczeka si chwili natarcia, byli jednak bohaterami wytrwaoci, cierpliwoci i mczestwa. Kady z nich stanowi drobn czstk wielkiej armii mczennikw, ktrej nie wymienia aden wojenny komunikat, ktrej nie zdobi aden order, a przecie bez ktrej dawno byyby utracone te lasy, wzgrza i parowy. Philipp nie wynalaz przeciw mierci adnej pyty pancernej i rycho zaniecha poszukiwania jej. mier dawno ju przesta wyobraa sobie jedynie pod postaci malutkiego, samotnego, nadlatujcego bezgonie stalowego pocisku. Cigle jeszcze wpatrywa si przeraonymi oczami w cae fontanny mierci wdrujce przez pola, ale nie prbowa od nich ucieka. Najwyej wciska w rozmok glin twarz, ktra wyzierajc spod nazbyt obszernego stalowego hemu bya podobna do twarzy zapakanej kukieki, przed jak, ponad krawd pudeka, wyskoczy diabe. Paka, ale nie odchodzi. Pozosta ze wszystkimi, cho by na wp zasypany i oguszony, chocia godowa i marz, cho by niewyspany i zahukany. Pozosta. Pozostali take inni. Bollmann, ponury i umazany glin niby jaki buhaj, ktry wynurzy si z botnistej kpieli. Syn robotnika lenego te pozosta i dawno zapomnia troszczy si o 242

budulec. Pozosta rwnie czytajcy swj Testament may teolog, ktry sta si jeszcze bardziej ni dotd milkliwy, a czasem w nocy, gdy cichy dziaa i tylko wiecce zimnym blaskiem gwiazdy rakiet wznosiy si nad polem bitwy, stawa niczym nie osonity na przedpiersiu okopu i gosi spustoszonej ziemi, wygldajcej w bladym wietle bezgonie opadajcych biaych lampionw jak peny kraterw krajobraz ksiyca, wersety starych obietnic. Bogosawieni, ktrzy cierpi mwi w przestrze przed sob tak gono, e syszao si go we wntrzu ciasnych ziemianek. Bogosawieni, ktrzy cierpi, albowiem bd pocieszeni. Wielkie i uroczyste sowa bogosawiestw niosy si ponad milczcym polem, ponad spltanymi drutami zasiekw, ponad kraterami lejw wypenionych wod, w ktrej odbijao si zimne wiato ksiyca i tak samo zimny blask rakiet. Biegy te sowa a na stron przeciwn, gdzie podnosiy si i nasuchiway ich twarze biae, te lub czarne. Byy to wielkie sowa, ktre i przed dwoma tysicami lat rozbrzmieway nad tak samo pust i milczc krain. Sowa powtarzane niezliczone razy w kadym miejscu na ziemi, powtarzane tak jak baganie, zaklcie, obietnica, a do ktrych spenienia byo dzi tak samo daleko jak i wwczas. Cichy, agodny gos mwicego wydawa si oddzielony od wszystkiego co ludzkie, zdawa si szybowa w wymarej przestrzeni nad jak moga przecie w kadej chwili zerwa si nawanica mierci, huczca i niecierpliwa. Zdawa si pyn swobodnie w cichym miertelnym zmroku zalegajcym midzy okopami, jakby by umarym gosem wszystkich trupw zalegajcych t rozryt ziemi. W sowach tych brzmiao co beznadziejnego, co co dawno ju przemino, a jednak bya w nich i agodna, marzycielska pasja, usiowanie odniesienia przy pomocy sowa triumfu nad okruciestwem godzin minionych i godzin nadchodzcych. Bya prba odniesienia zwycistwa przy pomocy sowa, ktre by moe okae si silniejsze ni potga stali wystrzeliwanej przez bezduszne armaty, wypywa bowiem z samego dna ywego, ludzkiego serca. Kiedy zdarzyo si to po raz pierwszy, mia si ten i w, a niektrzy klkali, z przeciwnej strony za nadleciao kilka sposzonych, zabkanych pociskw, ktre zabrzczay wrd zasiekw i z gwizdem wzniosy si ponad nimi w nocn pustk. Potem jednak sowo okazao si silniejsze ni mier czy zorzeczenia, przenikao wszystkich i zwyciao agodnoci, a reszt oporu przeamao chyba to, co w postpowaniu teologa byo waciwie niepojte i niemal bezsensowne, a w czym tkwi jaki tajemniczy czar. Oto widzieli smuk posta stojc na skraju zrujnowanego okopu, stojc nieruchomo bez adnego gestu, zupenie nie uroczyst. Widzieli mczyzn trzymajcego w zoonych doniach hem, widzieli czowieka tak samotnego, jakby sta na pustyni. Waciwie by jeszcze dzieckiem i wzruszyy ich jego dziecinne usiowania, przy ktrych pomocy prbowa zakl stalowe wrota mierci. Postpowa jak dziecko o niedojrzaym gosie, ktre stano przed obliczem zakutego w stal wiata. W pobliu, w okopie siedzia porucznik. Wida byo tylko may, czerwony arzcy si punkcik jego papierosa, ale gdy wzlatywaa kolejna rakieta i rozwietlaa si z wolna, dostrzegao si take jego twarz obrcon w stron przemawiajcego, twarz, ktra si nie umiechaa, ani zorzeczya. Bya smutna, troch zdziwiona, jakby patrzcemu stany przed 243

znuonymi oczami dni dziecistwa i jakby przyglda si wszystkiemu spojrzeniem starego czowieka, takiego co dawno ju zapomnia, e kiedy by dzieckiem. Wszystko si skoczyo, may onierz zszed z okopu, owin si namiotow pacht i tak jak inni skoni gow na mokrej ziemi. Wida byo, i nie uwaa, e uczyni co szczeglnego, albo chcia by to uczyni. Po prostu co go skonio do przeciwstawienia wiatu swego wasnego wiata, by mg wbrew tamtemu przetrwa jeszcze jedn noc i jeszcze jeden dzie. To co zrobi, zjednao mu jednak skrywany szacunek wszystkich, nawet tych najbardziej zdziczaych. Poczuli szacunek przed tym, e oto z zasypanego zdroju wyoni si wizerunek zwykego czowieka, ktry nie roci pretensji do wielkich czynw, ani do tego, by uchodzi za zucha. By to szacunek wobec tego, e oto kto zada sobie trudu, by zbryzgany, zabocony, pokryty ranami wizerunek czowieka ukaza w ksztacie czystym i chdogim, mimo i wiedzia, e najblisza godzina, a najpniej nastpny ranek pogr go znw w bocie. Wic i Schneider, ktry mia dotd kiepskie zdanie o paplaninie teologa, siedzia cicho pod namiotow pacht i sucha. Krci wprawdzie gow, gdy may Tobiasz, jak zwyk go nazywa, zszed z okopu, jednak pocign ostronie Jonsa za rkaw, eby sprawdzi, czy nie pi. Wzrusza mnie to, Ehrenreich powiedzia cicho. Umiechn si pod smutnie zwisajcym wsem, umiechn si kpiarsko jak dawnej, byo jednak wida, e kpin adresuje do samego siebie, a potem powtrzy w zamyleniu: Wzrusza mnie to, Jons... taki osesek, a staje vis--vis caej atmosfery i gada o tych, co tam zostali. Naprawd mnie to wzrusza. Jonsa te wzruszyo i wcale nie usiowa tego ukry. Chtnie by si tylko by dowiedzia, co te dziao si w duszy maego kamrata, kiedy wspina si na zbocze okopu, ale Tobiasz, gdy go rano o to spyta, nie potrafi nic wyjani. Nie rozumia nawet, co mogo tu by do wyjanienia. yj tym powiedzia tylko wic jakbym mg i tutaj y inaczej? A skoro tym yj, mwi o tym, tak samo jak wy opowiadacie swoje historyjki. Ale jak tym yjesz? zapyta Jons. Tobiasz spojrza na niego i Jons po raz pierwszy dostrzeg, jak pikne i agodne ma tamten oczy. Byy wielkie, brzowe, byy jak oczy dziecka i nawet ziemia, taka jak ta dookoa, odzwierciedlaa si w nich czysto i pogodnie. Tego si nie da wyjani powiedzia Tobiasz. Wierzy si, e jest to najwiksze spord wszystkiego co kiedykolwiek zostao powiedziane i co kiedykolwiek istniao. Wierzy si tak, e a si wie i wwczas wszystko to, co dzieje si tutaj, staje si wielk pomyk. Gorczkowym majaczeniem. Kiedy wymawiam tamte sowa, czuj jak na czole kadzie mi si chodna do i jak przemija gorczka. Wwczas wraca wiadomo tego, co pozostanie, gdy tu od nowa rozszumi si lasy. A czy si nie boisz? A czego miabym si ba? Kiedy stoi si u drzwi, za ktrymi pon wieczki gwiazdkowej choinki, te si czowiek nie boi. 244

A jeliby si tam weszo i zobaczyo, e adnej choinki nie ma? Tobiasz umiechn si jak dziecko, ktre spostrzego, e dorosy chce je oszuka. Nawet jeliby nic nie byo powiedzia Bg zadba o to, by tamto wydao si nam janiejsze od tysica wieczek. Jons nie spyta, co by byo, gdyby si okazao, e i Boga nie ma. Wiedzia, e s pytania, ktrych nie naley stawia komu, kto ma takie oczy jak Tobiasz. Byoby dobrze, Jeromin powiedzia wieczorem porucznik gdybymy te tak potrafili. Prawda? Jons pokiwa gow. Byoby lej, panie poruczniku odrzek tylko e my nie naleymy do tych, ktrzy pragn atwego i piknego, ale tego co prawdziwe. Tak, tak... powiedzia porucznik i palcami wygrzeba z gliny odamek. Prawda to pikna rzecz, Jeromin... ale zabrzmiao to tak, jakby mia co do tego wasne zdanie. By pierwszym, ktry ich opuci, pierwszym z dugiego szeregu innych. Podczas jednej z wielu krwawych i bezsensownych prb zdobycia ktrego z tysicy odcinkw okopw, jednego z tysicy wzgrz, jednego z tysicy paroww, prb opacanych setk trupw przypadajcych na sto metrw zajtego terenu, jeden z bezgonych, malekich pociskw, zaraz kiedy si poderwali, trafi porucznika w pier. Oficer bieg jeszcze kilka krokw unoszc prawe rami w dziwnym, nieskoordynowanym gecie, a potem z wolna osun si na kolana. Jons zatrzyma si przy nim pochylony, ale Schneider schwyci go tward rk za rami. Naprzd, mody czowieku! powiedzia ponuro. Tu si umiera w samotnoci! Ale kiedy zajli odcinek okopu pytkie wgbienie pene zabitych oraz rannych i urzdzili si w nim jako tako, skin na Jonsa. Razem pobiegli z powrotem do miejsca, gdzie opucili porucznika. Grzmica ciana zaporowego ognia cigle jeszcze wyrastaa przed nimi, wic zacignli rannego powoli i ostronie do jednego z gbszych lejw i tam czekali, pki nie zamilkn dziaa. Porucznik by przytomny, niewiele bardziej szary na twarzy ni zazwyczaj i ledwo dostrzegalnie skin im gow. Potem jednak utkwi wzrok w szare niebo, po ktrym wiatr pdzi dymy wybuchw. Schneider pobieg dalej w poszukiwaniu noszy. Wkrtce powinien zapa zmierzch, a wtedy bdzie mona sprbowa wynie rannego. Jons skulony na brzegu leja nasuchiwa oddechu porucznika. Znowu ogarno go uczucie przeraajcego osamotnienia, czu si jak dziecko na opustoszaym polu, wiedzia, e teraz kiedy oficer ich opuci, bdzie czu si jeszcze bardziej zagubiony ni dotychczas. Chcia powiedzie lecemu, jak bardzo go wszyscy kochaj za powcigliwo w sowach i trosk, jak skrycie ich otacza, ale nie zrobi tego, gdy umazany glin hem lea tak cicho, jakby rwnie ukryta pod nim twarz pragna by j zostawiono w spokoju.

245

Dopiero kiedy o pierwszym zmierzchu nadeszli sanitariusze i ostronie podsunli pod lecego nosze, w otworzy oczy, skin Schneiderowi i kiwniciem doni przywoa Jonsa bliej. No co, Jeromin, jak to teraz jest z t prawd? powiedzia. Blady wymuszony umiech okoli mu usta i z tym umiechem znikn wrd zapadajcej nocy. Do zdobytego okopu wracali w milczeniu. Nastpny by Bollmann, ktremu zapalnik szrapnela strzaska lewe kolano. On te nie traci sw na poegnanie i tylko kiedy sanitariusz zauway, e noga posza, spojrza na niego pogardliwie swymi maymi, rozbieganymi oczkami, odwrci twarz i powiedzia: To samo gwno! Philippa odkopali spod obsunitej ciany okopu, ale ju nie y. Z bluzy, w okolicy lewego barku stercza dugi, postrzpiony odamek i Jons pomyla, jak to mier poczyna sobie z nimi niegodziwie, jeli maemu, niepozornemu, skromnemu muszkieterowi nadaa na poegnanie wygld zabitego Zygfryda. Twarz Philippa bya spokojna. Zapewne ju nie y, kiedy obsuna si ziemia i przysypaa go. Tydzie pniej opuci ich syn robotnika lenego, ten ktry pochodzi z tych samych okolic co Jons. Opuci ich w taki sposb, e nie znaleli po nim ani ladu. Mina rozerwaa go na strzpy. Tylko trzech, a wic Schneider, may Tobiasz i Jons ostao si, kiedy luzowano ich w maju. Wychodzili tak ostronie jak poparzeni, ktrzy wydobywaj si z rozarzonego popiou. O wicie, podczas pierwszej przerwy w marszu, przyjrzeli si sobie, a potem szybko odwrcili wzrok od bladych, bezkrwistych twarzy i skierowali go ku rumienicej si jutrzence, ktra rozwietlaa skraj lasu i kwitnce na nim gogi. Jons pomyla, e by moe genera, ktry oglda ich przemarsz, cieszy si widokiem, ale Bg ma zapewne mniej powodw do radoci. Nie zna myli obydwu towarzyszy, nawet nie pragn ich pozna, ale co do jednego zgodzili si: e widok generaa wcale nie da im szczeglnego zadowolenia. Nie da nawet Schneiderowi, ktry by spord nich najstarszy i jako jedyny prawdziwy onierz najbardziej zdyscyplinowany. Popatrz tylko! powiedzia Schneider. Przylecia tu w podrygach jak cietrzew na tokowisko i wylepia si na ten swj karmik. Chtnie ogldalibymy ci gdzie indziej, dostojny panie. Ale ju po chwili poczu si zmartwiony t niesubordynacj. On te nie odpowiada za tamten kit powiedzia i ponad ramieniem wskaza kciukiem za siebie. Motek wbija gwd, gwd wazi w drzewo. Jons dorzuci, do zreszt obojtnie, e na tych wanie gwodziach zawiesz sobie potem laurowe wiece. A co? Moe maj je zawiesi na naszych piersiach? spyta zdumiony Schneider.

246

Dajcie spokj powiedzia Tobiasz. Moe chcielibycie tak zasiada na fotelach nad map i jednym skinieniem palca wtrca w otcha puki? Oni s przecie biedniejsi ni my, a najbiedniejszy jest cesarz, bo siedzi najdalej od mierci. Wcale nie wiedziaem, co to z nas za bogacze zamrucza Schneider, ale i on i Jons dostrzegli, e Tobiasz mia racj. Na mier i w taki sposb mona patrze, a gorzka duma jest lepsza od faszywej. Pomaszerowali na pnoc, potem zaadowano ich do wagonu i w ten sposb przybyli do lenego garnizonu, gdzie pozostali przez sze tygodni. Nadeszy posiki zoone z ludzi starszych i cakiem modych, ale z nikim nie potrafili si zaprzyjani. yli we wasnym gronie, niezbyt rozmownym i niezbyt wesoym, wyobcowani spord innych nie dlatego, e chcieli, ale dlatego e rnili si od nich tym, co zyskali i co stracili w cigu minionych miesicy. Na garnizonow sub, ktrej ich znowu podporzdkowano, patrzyli z pobaaniem, nad niejednym kiwali gowami, a wieczorem oddalali si od gwarnego obozu i szli na skraj lasu, albo na pola, gdzie kwita pszenica, nad ktr unosio si czyste, ciepe powietrze. Horyzont by tu cichy, ale kiedy ciemn noc dostrzegali byskawice, nie byli pewni, czy to burza, czy ogie dalekich armat. Powrcia jednak wiadomo czasu i przestrzeni oraz wspomnienia ojczystych stron. Pisa Christean i Stilling, przychodziy te listy od Magorzaty. Byy krtkie, nie zawieray skarg ani zapewnie o mioci, ale tchny dojmujcym osamotnieniem. Cigle jeszcze pilnuje sklepu z woskowymi manekinami, ycie stao si trudniejsze, cho zapewne wszystko to jest niczym wobec tego, co on przeywa. I choby tylko jeden jedyny raz chce go jeszcze zobaczy. Jons odbiera listy od niej i od innych, czyta je, odpisywa, cieszy si nimi i martwi, a jednak wszystko to byo w jaki niejasny sposb dalekie, przynalece do nierzeczywistego ycia. Nazbyt gboko tkwia pami minionych dni. Nie tego nawet, co byo w nich niebezpieczne i co grozio mierci, ale tego co pozostao w nich nie wyjanione, co wahao si midzy sensem i bezsensownoci. Przey te dni, przeminy, ale jeszcze mimo wszystko nie wtopiy si w ycie, nie stay si jeszcze czstk jestestwa. Najczciej zastanawia si nad ostatnimi sowami porucznika i nad znaczeniem owego cichego umiechu, z jakim ich opuci. Jak to teraz jest z t prawd?. Wanie. Jak to jest z prawd? Jons uwaa, e znaczy ona wicej ni pikno, czy pobono i cige jeszcze tak myla, ale umiech porucznika odebra temu przekonaniu troch pewnoci. Wygldao na to, e porucznik chcia w milczcy sposb podkreli, e i prawda naley do wielkich zudze ludzkoci, tak samo jak naley do nich wielka pobono maego Tobiasza, wiedza i wiara. e nikt nie ma prawa powiconego wierze ycia uwaa za atwiejsze od ycia oddanego prawdzie. Tym bardziej byo to godne wzicia pod rozwag, e w umiech i przekonanie, a raczej cicha wtpliwo, ujawniona zostaa przez czowieka, o ktrego mier otara si lub nawet go zaznaczya, i ktry mia przez to wiksze prawo ni yjcy wyrokowa o sensie i wartoci tak zwanego ycia. Czy wic miao by tak, e i te ramy, jakie sobie narzuci, nie s wystarczajce? e nie do byo zrezygnowa ze sprawiedliwoci na roli, ale trzeba koniecznie i wiadomie zda si tylko na sprawno rk, ktr postanowi osign? e po to, aby zbiera niwo pracy tych rk, naley zda si tylko na przepenione mioci serce? Czy i Jumbo posiada przed 247

mierci t ostateczn wiadomo, i czy to ona pozwolia mu ostrzega przed spekulowaniem? A czy on sam nie spostrzeg w cigu minionych miesicy, e nie jest w stanie zrozumie takiego zjawiska jak wojna i nie potrafi umiejscowi jej w yciu jako jednej ze skadowych czci? Rozmylaniem osign niewiele i waciwie doszed do tego, e ycie jego, cho bardziej urozmaicone i zasobniejsze w wiedz ni ojca albo dziadka, wcale nie bdzie tak bardzo jak to myla kiedy rnio si od ich ycia. Wic coraz usilniej musi dy do tego, by prac i troskliwoci suy wszystkim, ktrzy tej pracy i troskliwoci najbardziej potrzebuj, e oto z wolna powraca do owej prostej formuy, zgodnie z ktr przebiegao ycie przodkw. Nie byo bowiem szczeglnej rnicy, czy tkwio si przy mielerzu i wypalao dla ludzi wgiel, czy przesiedziao si ca noc u zabjcy, by poruszy jego serce, czy te oddawao si rce subie dla chorych i zmuszao si mier, eby zawrcia choby na chwil, A wsplne byo to, e i on nie da niczego dla siebie, ani sawy, ani bogactw, ani prawdy czy wadzy, e chce tylko suy tak, jak suyli przodkowie, nawet jeli zmieni si pan, ktremu suy. Mony to i nieprzenikniony wadca, a czy nazywa si Bogiem, mioci czy te czowieczestwem, nie ma to wikszego znaczenia. Istnieje tylko jedna warto moralna, nie dajca si nazwa i niemoliwa do nazwania, ale ten, wszystko jedno syn czy wnuk, kto szczerze jej suy i uznaje jej nadrzdno, tak jak uznawali j ojciec i dziad, znajdzie dla siebie waciwe miejsce. Przez te wszystkie tygodnie unika rozmw z Tobiaszem na tematy religii bd rnych wyzna. Wiedzia, e Tobiasz bdzie jednym z pastorw, na ktrych bardziej naley patrze nili sucha. Tak jak musiao si patrze na Agricol. Jons wiedzia ju, e istniej nie tylko gosiciele sowa, ale i ludzie czynu. Tobiasza zapyta tylko, czy nie zechciaby odwiedzi go kiedy w lasach po to, eby rozejrze si, czy nie powemie decyzji o wybudowaniu na wzgrzu nowego kocioa, w ktrym mgby zosta pastorem. On sam pragnie w tych lasach spdzi ycie jako skromny, wiejski lekarz. Tobiasz odpowiedzia, e moe si to zdarzy, cho nie wiadomo, jakie bd jeszcze wobec nich boskie zarzdzenia. Gdyby jednak miao si sta tak jak sobie umyli, to nie sdzi, e okazaby si najpotrzebniejszy tam, gdzie ewangelia ostanie si najduej, lecz tam, gdzie dla jej wsparcia wypadnie zaangaowa wszystkie ludzkie siy. A bdzie tak nie wrd wielkich lasw, ale w duych miastach. Spodziewa si, e i Jons jest zdania, i kady spord nich powinien uda si tam, gdzie Bg ponosi najwiksze poraki. Jons nie zaprzeczy, a po chwili doda, e tym co najbardziej umoliwia mu znoszenie caej obecnej niedoli jest myl, e wrd wszystkich narodw prawdziwymi zwycizcami w tej wojnie zostan podobni do Tobiasza. e bd to zwycizcy prawdziwi, a nie rzekomi. A Tobiasz odpar po cichu, e Jons wypowiada w ten sposb ryzykown pochwa, w ktrej jego, Tobiasza, upodabnia do Boga, jako e prawdziwym i jedynym zwycizc w tej wojnie bdzie tylko Bg. Pszenica zacza si ju zoci, zaczy te si mnoy nadzieje i przypuszczenia, e zostan skierowani na jak spokojn pozycj na wschodzie. W kocu dotary jednak do garnizonu pierwsze wzmianki o rzece, ktra pynie na zachodzie i nosi jak pokojowo brzmic nazw. Wwczas ustay przypuszczenia, cho nadzieje nie zamary. Tylko Schneider pokiwa gow. Przeczuwam co powiedzia. 248

Nad brzegami tej rzeczki krew pukw i dywizji laa si tak szerokim strumieniem, e rozwiay si wszystkie z dawna obmylane plany, a pocigi i ciarwki dniem i noc pdziy w kbach kurzu po szynach i drogach, by dowie now krew dla wyczerpanych korpusw. Poniewa mier wylatujca z niedostrzegalnych, olbrzymich luf wymacywaa dworce, wyadowano onierzy na otwartych torach i spiesznymi przemarszami pchnito na pierwsz lini, gdzie wrd mizernych pagrkw i zeschych laskw odwody wyczekiway wsparcia. A to ci peen wyrazu horyzont! powiedzia Schneider. Nie potrzeba przewodnika, bo i lepy si poapie. Rzeczywisto przekroczya i jego wyobraenie, a obfitujcy w parowy teren, na ktrym spdzili poprzednie miesice, wyda si im rycho jak spokojn i zaciszn okolic. Potem jednak spostrzegli, e wojna wcale nie jest tu trudniejsza, tylko inna. Oblicze jej zmienio si w cigu tych kilku tygodni, podczas ktrych zaywali spokoju. Dojrzao zmierzajc do celu wytyczonego w czasie pierwszej walki dwch piekielnych hord. Celem tym byo cakowite i ostateczne, okupione moliwie najmniejsz cen, zniszczenie moliwie najwikszej liczby yjcych. Jeli kwitncy ogrd przywali si grami piasku, gin owoce, kwiaty i zalki. Jeli ycie przywali si stertami stali i trucizny, dzieje si z nim to samo. Prosty to bilans. Tak prosty jak i tamtych poprzednich miesicy, wic wcale nie trwao dugo, zanim go pojli. To, czy po trzech albo po dziesiciu dniach huraganowego ognia na wp olepli i oguszeni podnios si, by chwyci za bro, albo czy przysypani, rozszarpani lub zatruci legn pod rumowiskiem, albo pod zwaami ziemi, nie byo niczym innym tylko prymitywnym rachunkiem prawdopodobiestwa. Polego wielu, nawet wikszo, niektrzy jednak zdawao si, e niemiertelni podnosili si zawsze. Wrd nich znajdowali si Schneider, Tobiasz i Jons. Nie podnieli si jednak z uczuciem szczeglnego szczcia, lecz raczej z pewnym zdziwieniem, e jeszcze istnieje stara ziemia, e nosi na sobie ludzi, e ludzie ci nadal walcz, miej si, odczuwaj gd i pragnienie, e zdoali uratowa co, co nazywa si nadziej. Tobiasz nie wygasza ju bogosawiestw ponad przycichym polem. Nie byo tu cichncego pola, wic gdyby nawet posiada taki gos jak sam Bg, zgniby on wrd huku i ognia. Czyta jednak bogosawiestwa sam dla siebie, czyta wielkie i uroczyste sowa, ukryty w ziemiance, jednej spord tych, ktre sobie wygrzebali. Czytywa je siedzc na stopniach jamy, jeli mieli szczcie i jak znaleli. Na stronice ksiki sypay si kamyki i piasek, osiada na nich py. Czasem przecigano obok jakiego rannego i wwczas oczy Tobiasza zwracay si ku krwawej smudze, ktra pozostawaa na ziemi, lecz zawsze zachowyway agodny i spokojny wyraz. Nie odzwierciedlaa si w nich krzyczca z rozpaczy ziemia, lecz cisza wiata, dobroci i miosierdzia, w ktrym yy dotd. Jakby Jons i kapral Schneider nie byli dalecy od jego wiary, siadywali przecie w milczeniu u jego boku, zupenie tak jak gdyby z cichym gosem teologa spywa na nich czar pikny i wytskniony. Schneider przesuwa nieraz sw szorstk, od wielu dni nie myt doni po stronicach ksieczki i ciera piasek z drobnych liter.

249

Wiedzieli, e rwnie ich w kadej chwili moe dosign mier okrutna i gwatowna, a jednak cisze od jakiegokolwiek rodzaju wasnej mierci wydawao si Jonsowi to, e opuci ich Schneider. Prosty tokarz i zwyky kapral, jakich w armii zapewne byy tysice, by dla niego wrd wielu ponurych dni i nocy jak ojciec. By mczyzn, ktry posugiwa si chropowat mow onierzy i wojownikw, ale do jego bya najbardziej mikka spord wszystkich, jakie Jons spotka w tym czasie. By te czowiekiem, ktry siedzia z nim na progu chaty przy mielerzu i by dla niczym puklerz osaniajcy jego modo. Czy mier bya tylko zabaw w minuty i sekundy? Czy znajdowaa rado w tym, e cigajc ich przez cztery tygodnie oszczdzia, by nagle, kiedy stanli eby odetchn spokojnie, uderzy znienacka? Niemdre to pytania, ale podsuwa je zgryzota. Dziecinne pytania, tak jakby za nieczu i lep moc mierci, za parabolicznym torem jakim rzuca si ona na ofiary, moga kry si dusza zdolna do dokonywania wyboru i podejmowania decyzji. Po czterech tygodniach zluzowano ich o wicie i doszli ju do pierwszych zacisznych laskw, oddalonych od huczcego przyboju, ktry ich wyplu, kiedy Tobiasz podnis ostrzegawczo rk i nie przerywajc marszu zacz wyprostowany nasuchiwa. Zaraz te stamtd, gdzie pracowano przy kopaniu nowych ziemianek, nadle ciao gone woanie zaguszone natychmiast guchym wyciem i kiedy padli na ziemi, kady tam gdzie sta, ciki pocisk z dziaa okrtowego ustawionego gdzie daleko za lasami, wzgrzami i dolinami rbn z hukiem gromu w starte na proch ruiny fermy przy drodze. Wybuch poderwa jeszcze raz w powietrze cay zdruzgotany dom, z przeraliwym wistem rozrzuci wok cikie, postrzpione odamki, a jedna z najmniejszych czstek, na jakie rozerwa si stalowy korpus, doleciaa do miejsca, gdzie sta Schneider. Czujny jego umys podda si chwilowemu zmczeniu, droga wiodca od ucha do reszty okazaa si nazbyt duga i tak odamek trafi midzy czapk a ucho, wanie kiedy kapral pada ju na ziemi. Odwrcili go na wznak i podoyli pod gow paszcz, Zostali przy nim, cho inni rozbiegli si, by zebra si gdzie daleko od fermy. Wikszo nie spostrzega nawet, e co si zdarzyo. Schneider by jeszcze przytomny, ale wok jego nozdrzy ju rozprzestrzeniay si szare cienie i dopiero kiedy odnalaz wzrokiem twarze obydwch przyjaci, umiechn si pod wsem z waciwym sobie wyrazem kpiny. Teraz mnie dopado powiedzia cicho. Przyklkli z obu stron, eby by bliej, co te bdzc wzrokiem dookoa zaraz zauway. Jak w beciku. Taki duy chrzeniak... a potem pooy rk na zoonych doniach Tobiasza i skin do gow. Ja wprawdzie nie wierz powiedzia ale byaby to prawdziwa pociecha, to o tych, ktrzy cierpi... Jak to byo? Tobiasz po cichu wygosi bogosawiestwo. Schneider kiwn gow i drug rk zacz szuka Jonsa. Oczy zaszy mu ju mg. Wr do tej swojej zapadej dziury powiedzia i zosta tam. Dbaj o nas, szarych ludzi... My 250

szarzy ludzie potrafimy by wdziczni, Jons, i moe odczue to na moim przykadzie... bardzo wdziczni, may Ehrenreichu... bardzo... Cie mierci pokry jego twarz jak stora przysaniajca okno. Mody porucznik, ktry dowodzi nimi od rana, by zdania, e zabitego mog pochowa ludzie pracujcy przy ziemiankach, ale Jons i Tobiasz nie podzielali jego opinii. Pozostali koo przyjaciela nawet wwczas, kiedy sowa stay si ostrzejsze i pada groba sdu wojennego. W kocu na widok ich osobliwych oczu porucznikowi zrobio si nieprzyjemnie i da im spokj. Schneidera pochowali na ukwieconym skraju jednego z laskw. Z dwch desek, jakie otrzymali potajemnie od podoficera saperw z budowy ziemianek, sporzdzili duy krzy. Na jasnym drewnie wypisali nazwisko polegego, a Tobiasz odmwi modlitw i pobogosawi grb. Potem zabrali swoje rzeczy i ruszyli w drog. Duga to bya droga, ale na temat umarego nie pado podczas niej ani jedno sowo. Dopiero noc, kiedy wyszli z upalnego baraku i owinici w namiotowe pachty pooyli si z gowami na tornistrach pod milczc kopu gwiazd, Tobiasz powiedzia: ycz Bogu, by mia za sob wielu szarych ludzi... wwczas byoby nam atwiej y.

22
Jeszcze raz odmienio si dla Jonsa oblicze wojny. Nie dlatego, e dyszc ze zmczenia i marznc maszerowa teraz przez ponure i lodowate karpackie lasy, i nie dlatego e z Nowym Rokiem zajli pozycje nad brzegiem Dunaju. Rwnie nie dlatego, e obecnie nie byli na cae tygodnie przykuci do jakiego rozpadajcego si odcinka okopw, ktrych kady skrawek drya mier szukajc ich tak, jak poszukuj krety, lecz przez to, e znajdowali si w cigym ruchu. Wrg opiera si lub ucieka, wic zamiast rozpryskujcego si elastwa, widzieli ludzi walczcych o ycie, tak jak oni walczyli o swoje. Oblicze wojny zmienio si take przez to, i wraz ze mierci Schneidera nie stao ju na tej wojnie owej niemal ojcowskiej opieki, ktra atwiej pozwalaa znosi wszystko, co si dziao. Odtd istnia tylko trud codziennych obowizkw, jakie naleao wypeni, owa kltwa rzucona na ludzi. Zostaa szara, przytaczajca nieskoczono, jaka wyaniaa si spoza kadej dostrzeonej gry, spoza kadej rzeki i cigle tak samo odlega. A jeli kresem wojny mia by pokj, to majaczy zaledwie tak jak jaki promyk cigany wok kuli ziemskiej, a nie dajcy si nigdy osign, nikt bowiem nie jest w stanie dogoni soca, ktre go rzuca. Jons nie liczy ju dni i miesicy, tak jak i nie liczy kropli deszczu padajcych na twarz. Nie zapamitywa ju nazw wsi, rzek i lasw, nie pamita nazwisk nowych towarzyszy broni ani przeoonych. 251

Cienie nie potrzeboway nazwisk. Ongi, kiedy sdzono, e wiat przywizuje wag do nazwisk, nadano je ludziom, ale teraz okazay si niepotrzebne i pozostao tylko szare, upiorne wojsko, przemieszczajce si po ziemi po to, by walczy z innymi cieniami i sprawdza, czy pod szynelami nie ukrywaj pokoju. Lecz i tamci go nie posiadali. Czym bya mier? Tani loteri rozgrywan o ycie, tak jak gra si w koci lub kamyki? A czy to, e j zgbiano i z ogniem w sercach walczono o jej pokonanie przez cae tysiclecia, nie stao si warte tyle co rosa osiadajca na dbach traw, a strzsana w marszu butami? Czym byo ycie, ktremu tak wielu spord nich chciao suy? Czy byo nadal najwiksz i najcudowniejsz na wiecie tajemnic, najwysz wartoci dziea stworzenia, tym co na tej nietrwaej planecie najwitsze? Tym co byo tak wspaniae, e wszystkie ludy pochodzenie swoje wywodziy z dziea rk istoty, ktr nazyway Bogiem? Teraz ycie nie byo wicej warte od kruchej otoczki, jak mg zdmuchn i rozwia kady wietrzyk nadlatujcy z lasu, tak jak rozwiewa py na drodze. Czym bya mio? Dziecinn mrzonk pozostawion wrd minionych, barwnych dni dziecictwa, tak jak porzuca si kolorowe trzewiczki? Uczepion do somki mydlan bak, w ktrej wiat mieni si kolorami, ale ktr unosi wiatr, ona za rozpywa si, jak wieczorem rozpywaj si chmury? Czym byy ludzkie oblicza, ktre kiedy janiay zapowiedzi nowego jutra? Oblicze ojca, Jumby, porucznika, wysokiego kaprala? Czy byy tylko ksztatami ulepionymi z gliny, ktre popkay w ognistym piecu? Czy te byy niegodn swojej nazwy i rachuby fuszerk, i tym pozostay? Nawozem przeznaczonym dla pl przyszoci? A gdzie to ziarno, ktre na tych polach ma by rozsiane? To co pod nazwiskiem Jonsa Ehrenreicha Jeromina podao przez lasy wschodu byo ponur poszarza twarz wyzierajc spod szarego hemu, znuonym ciaem stpajcym krok za krokiem i dwiema rkami, co adoway bro i strzelay. Daleko, za granic dawnego, zagubionego wiata znajduje si wioska nazwana przez przodkw Sowirogiem, czyli Sowim Zakamarkiem, znajduje si kopczyk z popiou i ziemi, pod ktrym spoczywa dziadek. Znajduj si mogiy, w ktrych pi wiele dzieci i pi bracia. Jest tam niewielki dom, a w nim matka siedzca przy wygasym ogniu. Jest droga, ktr chodzi do lasu moda kobieta wyglda, czy nie wraca od wschodu zaginiony. S inne domy i chaty, a w nich gd, choroby i ndza. Czekaj na rce, ktre to wszystko uadz i uzdrowi. Na opustoszaym wzgrzu, co wynosi si ponad tym wszystkim, stoi Zmary Pastor, ktry Boga nazwa morderc. Stoi i ponad dachami wypatruje, czy wreszcie zawita do nich Zbawiciel, prawdziwy Zbawiciel, co zy osuszy pki bd pyny z jeszcze ywych oczu a nie z takich, ktre ju przysypuje si ziemi. Jeszcze dalej, za szarymi dachami, na kracu wyblakej karty pamici, siedzi przy wystygym piecyku dziewczyna, i spltszy na onie rce spoglda oczami w ktrych nie ma ez na pustk tych rk. Donie jej spracowane s od szycia, od obwizywania sznurkiem kartonowych pudeek, od wspierania innych. Jest to dziewczyna nie znajca poza uciechami ciaa innych radoci, ktra musiaa i je pogrzeba, gdy wanie panuje mier, a nie rado. 252

Rok, ktry zawita na ziemi, by mroczny i wcale nie stawa si janiejszy wskutek zwycistw i przemwie ani przez wschody soca nad obcymi rzekami, takimi jak Dunaj, ani przez rakiety wzlatujce ponad rozwalone okopy i rozpadajce si trupy. Gdy nadchodzi, wielu wiedziao, e bdzie taki. Wiedzieli przede wszystkim proci ludzie, podobnie jak przed wszystkimi dostrzegali nadchodzcy gd, gradobicie i nieurodzaj. Jons te o tym wiedzia, wywodzi si spord ludzi prostych, w ktrych yciu mroczne lata naleay do reguy. Jednak maszerowa. Szed od zanieonych gr karpackich do obcej stacji kolejowej, gdy powiedziano mu, e otrzyma dwanacie dni urlopu. Niezupenie w to wierzy i mia racj, gdy po trzech dniach przyszed telegram wzywajcy do powrotu. Matka tylko skina gow, ale Magorzata paczc wyrzekaa na cesarza, Boga i cay wiat. Odgarn z jej czoa mokre wosy i pociesza j. Mwi, e to nie jest wina cesarza ani Boga i byoby lepiej, gdyby nie musia jej ez zabiera jako ostatnie wspomnienie. zy kad si ciarem na sercu onierza. Z Karpat powdrowa na yzne rwniny Galicji, a stamtd nad Dwin. U boku zawsze mia maego studenta teologii, jako e teraz byli oni jedynymi z druyny, ktrzy przeyli do tej pory. Obaj milczeli i nigdy nie piewali. Byli weteranami kompanii cho nie zawsze najstarszymi wiekiem najbardziej godnymi zaufania i niemal niemiertelnymi. Obydwu, po rozgrywkach ze mierci, zdobiy ordery. Tobiasz pozostawa niezachwiany w wierze bdcej swoistym wyrazem zaufania do tego co niewidzialne, Jonsowi za nieustannie brzmiay w uszach ostatnie sowa polegego pod twierdz porucznika: Jak to jest teraz z prawd, Jeromin?. Znad brzegw Dwiny Tobiasz pomaszerowa dalej, coraz dalej ku brzegom morza, Jons za zosta sam, zupenie sam. W prawe biodro ugodzi go odamek granatu, a Tobiasz pomg zaoy osobisty opatrunek dla zatamowania krwi. Potem jeszcze raz si odwrci i powiedzia: Nie zapomnij, Jons, e jest to prawe biodro. To samo, ktre Jakubowi porazi anio, kiedy si z nim zmaga. Odszed i zwary si nad nim przybrzene trzciny. Odszed may, smuky, szary onierz z torb rcznych granatw u boku. Bl, dziki, widrujcy bl, a ponad nim ogromny sodkawy spokj, niebieski, wrzeniowy przestwr z wyblakym ju socem i z nitkami babiego lata zasnuwajcymi jedwabist pajczyn bkitn przestrze. Z prawej strony wyniose, milczce lasy, a nad nimi ciemne koliska drapienych ptakw. Z lewej wysoki dwik, z jakim pociski przebijay stalowe burty pontonw, i czarne fontanny bagnistej ziemi opadajce z chrzstem i klaskaniem, i przeraone ptactwo, ktre kryo z krzykiem nad zadymion rzek. A wszystko to nierzeczywiste jak jaki sen i nic nie znaczce. W smukym ciele stoczone cae ycie, cudowne zmczenie stp, co nie musz ju maszerowa, na wp zamknite oczy i myli, ktre nie poszukuj ju prawdy. Bkitny zmrok, jak w lesie przy mielerzu, pokrzykiwanie sjek z wierzchokw drzew, ojciec odwracajcy karty starej Ksigi. Raz jeszcze cae ycie, spokojne i bogie, ciche jak ziarno rzucone w bruzd i czekajce deszczu, by wynis je ku wiatu, czekajce na to, by dziki pracy zostao przemienione w chleb. Nie ucieszy si, e przyszli sanitariusze, e odurzya go morfina, e w gorczce czu, jak tocz si koa, najpierw drewniane, potem elazne, e ockn si na biaym ku w niewielkiej sali z zasonami u okien, a nie na milczcej ziemi wpatrzony w scen nieba otoczon kulisami ciemnego lasu. 253

Przysza pielgniarka i umiechna si. Tak, ju go operowano i jest nadzieja, e nie bdzie kula. Moe bdzie troch powczy nog, prawie niezauwaalnie, ale dziewczyny poznaj od razu, e jest bohaterem. Co z rkami? Cae? Oczywicie. Zupenie zdrowe. A dlaczego pyta? Dlatego, e chcia by lekarzem, skromnym lekarzem ubogich, a nie bohaterem, za ktrym ogldaj si dziewczyny. Zamiaa si zmieszana i badawczo zajrzaa mu w oczy, eby sprawdzi, czy nie wraca gorczka. Ale gorczka przysza pniej, znw spada i znw wrcia. Przez cay rok, a nawet duej ni rok, zosta Jons w miecie nad obc rzek, ktrej ujcie znajdowao si w jego ojczystej prowincji, w miecie, gdzie z wielu kociow rozbrzmieway we dnie i w nocy dzwony, pki ich nie zdjto i nie przetopiono, pki nie uczyniono z boego gosu tego, co si nazywa ultima ratio regis. Powrt Jonsa do ycia wcale nie by taki atwy, jak si wydawao sztabowemu lekarzowi. Na ile si dao, powycigano okruchy koci, na ile si dao zeszyto co byo poszarpane, i wszystko powinno byo si goi. Podczas operacji, jak zwykle zreszt, wszystko oczyszczono i nawet jeli strzpki odziey w ranie wyglday nader nieprzyjemnie, przecie byo wiadome, e odamki granatu nie napeniaj rany ozonem. Z ran byo marnie, a co gorsza, kiepsko byo z rannym. Rana to ropiaa, to znw przestawaa, by zacz ropie od nowa. Gorczka przemijaa i wracaa, wyaziy coraz to nowe okruchy... Jednemu Bogu byo wiadomo, czy chopisko nie skada si z samych okruchw. Ranny okaza si zreszt bardziej uciliwy ni rana. Nie uskara si, nie niecierpliwi, tylko bdzi jakim osobliwym spojrzeniem po lekarzu, po jego doniach w gumowych rkawiczkach, po biaych lub ohydnie cuchncych opatrunkach. A by przecie przyszym koleg. Powiedzcie mi, Jeromin, czy w ogle nie chcecie wyzdrowie? Oczywicie, e chce. A moe mylicie, e przy tym waszym przekltym biodrze zrobiem co na opak? Patrzycie tak, jakbym zapomnia w tej waszej ranie igy, kawaka drenu, czy czego w tym rodzaju. Ale nie, wcale tak nie myli. Tylko jeli wolno powiedzie, pan lekarz sztabowy nie jest lekarzem szarych ludzi. No wiecie! powiedzia zaskoczony lekarz. A c to znw za specjalici, owi lekarze szarych ludzi? Wy te naleycie do tych szarych? 254

Jons odpar, e to nie ulega wtpliwoci. Szarzy ludzie za s staromodni i dziecinni, chc bowiem wiedzie, jak bije serce lekarza, podobnie jak dzieci chc zobaczy walec pozytywki. Niektrzy, pki tego serca nie dojrz, nie zdrowiej. Siostra operacyjna zachichotaa, wic lekarz wrzasn na ni, by zechciaa askawie zamkn swj rozpylacz mikrobw, a potem przez chwil przypatrywa si Jerominowi. Patrzy jakim szczeglnym, rozbieganym wzrokiem, potem wskazujcym palcem lewej doni dotkn miejsca, gdzie bio serce Jonsa i z wolna powiedzia, e ci lekarze, ktrzy stawiaj najszybsze diagnozy, wcale nie s najlepsi. A jeliby Jeromin zdoa dostrzec to, czego sobie yczy, mianowicie jak bije serce lekarza po trzech latach wojny, mogoby si okaza, e dostrzee nie najlepsz i nie najradoniejsz perspektyw dla swego przyszego zawodu. Jons odpowiedzia po chwili, e teraz chce by ju zdrowy. Nie dziao si jednak po jego myli, wic w kocu zaczo mu si zdawa, e cay ten okres podobny jest do pory, kiedy ziarno tkwi gboko w ziemi, a wiato dnia ujrzy dopiero wwczas, gdy rol owieje ciepy wiatr. Nie pjdzie ju na wojn, ale jeli przetrwa szpital, pobyt w nim bdzie mg uzna za czas spokoju poprzedzajcy drugie narodziny. Musi tylko rozpostrze przed sob, na kodrze, wszystkie przepenione ogniem miesice i zgbi ich istot. Zdecydowa, czy naley je odrzuci i zapomnie, czy te moe jednak da si dociec, czym byy w rzeczywistoci. Naley rwnie odgrzeba zabitych, ktrzy jake szybko odeszli i wyodrbni to, co zostao po ich mierci, od tego co przemino. Duo byo do zrobienia, na co przedtem nie starczyo czasu. Wreszcie naleao wejrze i w samego siebie, poczynajc od momentu, w ktrym kapral Schneider da mu jak si wyrazi lakoniczny termin, do chwili, w ktrej wedug sw Tobiasza, pan Bg porazi biodro. Rozglda si take po niewielkiej szpitalnej sali, przypatrywa si lekarzom, pielgniarkom i obydwu kapelanom, a wreszcie mierci, ktra nierzadko gocia przy kach. mier miaa dugie rami sigajce od dalekich zanieonych pl bitewnych na wschodzie a do tego miasta zasobnego w dzwony, a zapewne i jeszcze dalej. Bya silniejsza nili wszyscy, ktrzy skupili si tu wok spraw ycia. Jons mia duo czasu, wicej ni kiedykolwiek w yciu i jeli tylko gorczka nie mroczya mu oczu, bdzi wzrokiem od ka do ka. Przychodzili obydwaj kapelani, ktrym przysuchiwa si uwanie i obserwowa ich oblicza, zwaszcza kiedy stawali koo konajcych. Sysza ciche gosy, patrzy na spokojne i uroczyste ruchy doni, wpatrywa si w, twarze, ktre pod wpywem wypowiadanych sw agodniay i zdaway si rozwietla wewntrznym blaskiem. Nie zawsze wprawdzie tak si dziao, ale przewanie. W pomieszczeniu robio si wwczas cicho i nawet ciko ranni usiowali powstrzyma jki. Gdy nadchodzi koniec i pastor opuszcza sal, Jons odprowadza go oczami do drzwi i sysza dawno przebrzmiae pytanie: No co, Jeromin, jak to teraz jest z t prawd? Oczywicie nie by przekonany, e to co wanie si stao, miao cokolwiek wsplnego z prawd. Kiedy zjawiali si sanitariusze, nakrywali zmarego przecieradem i wynosili go, wcale nie wygldali jak dwaj anioowie dwigajcy zbawion dusz ku bramom raju. Wygldali zupenie inaczej. 255

To co wanie si stao, miao wicej wsplnego z piknem, z owym piknem bani, w ktrej iskierki gwiazd spadaj z nieba, by rozgrza marznce dziecko. Dlaczego by wic miao si nie upiksza surowych prawide natury? Przecie w tym obcym kraju z pewnoci nie byo atwo umiera po latach przepenionych cikim, codziennym trudem, w obcym ku, na ktrym umaro wielu innych, z dala od wszystkiego, co si kochao, do czego si dyo, co byo jedyn nadziej. Tamci dwai z krzyem na piersiach nie przyczynili si jednak do zachowania ycia. W tej sprawie byli bezsilni jak dzieci. Moe uwaali, i przyczyniaj si do zachowania ycia wiecznego, tak jak myla kiedy Agricola, lecz przecie z. pomoc wiary w wieczne ycie nie mona zakoczy wojny ani znie nieprawoci i przemocy. Mona jedynie zoy donie i udzi si nadziej, e Bogu uda si to, czego nie zdoali ludzie. Potem przychodzia siostra, zabieraa tabliczk z wykresem temperatury, cigaa z ka powleczenie i zbieraa skromny dobytek umarego. Jons przyglda si te pielgniarkom. Nie byy ju takie, jakie widywa na dworcach w pierwszym roku wojny. Kto pracowa tutaj, wrd cierpie i umierania, nie zawsze czyni to z mioci, ale postpowa tak, by wykonywanie obowizkw wygldao jak miosierdzie. Nikt nie wiedzia, co pielgniarki robi za progiem szpi tala, a rnymi plotkami krcymi na ten temat aden z rannych si nie gorszy. Dobrze wiedzieli, e ycie najbujniej rozpala si w krgu mierci. Jons lubi agodne ruchy pielgniarek i przelotny dotyk chodnych, czystych doni. Z tego co go gnbio i wzruszao, niewiele rozumiay, uwaay go po trosze za dziwaka, a przenikliwe spojrzenie jego oczu wprawiao je w zakopotanie. Tylko modziutka siostra Marianna zatrzymywaa si nieraz przy ku Jonsa i z tajon trosk spogldaa na wykaz temperatury. Czy w paskim lesie nikt na pana nie czeka? pytaa. Niewielu jest tych, ktrzy czekaj, siostro odpowiada. Umarli ju nie czekaj, ale czekaj biedni i taka jest prawda. Najbaczniej przypatrywa si lekarzom i dugo trwao, nim rozezna, jacy s naprawd w swych biaych kitlach i bez nich. Cigle wiedzia najwicej o lekarzu sztabowym. Najpierw sdzi, e jest to przebrany onierz, ktry wchodzi do sali, by dokona apelu zdrowych i chorych koczyn. Usta mia surowe, surowy gos, mode pielgniarki dray przed nim tak samo jak olbrzymi saper z trzema postrzaami rki. Ale Jons, od chwili kiedy poczu na sercu obleczony w gumow rkawiczk palec, wiedzia, e serce lekarza sztabowego moe wyglda cakiem inaczej ni jego twarz. St w sali operacyjnej rzadko sta pusty, wic lekarz nigdy nie mia zbyt wiele czasu, ale zawsze zatrzymywa si na chwil przy ku Jonsa i ze zmarszczonym czoem patrzy na wykres temperatury. Boli, chopcze? Troszk, panie lekarzu sztabowy. Polemy was do Rzeszy, gdzie s rne tgie gowy. Jons nie chcia. Jeli Bg porazi mu biodro, pan lekarz sztabowy naprawi je z pewnoci. W tych sprawach lekarze sztabowi mocniejsi s od Boga. Tak mu si w kadym razie zdaje. 256

Starszy lekarz zamia si drwico, ale lekarz sztabowy zapyta, co w tym miesznego. Mia paskudny zwyczaj stawiania pyta. No to zobaczymy jeszcze, Jeromin powiedzia roztargniony. Jeszcze zobaczymy... Ktrego dnia przyszed na sal sam i to w zupenie niezwykej porze, przysiad na skraju ka Jonsa i oznajmi po cichu, e chciaby go jeszcze raz operowa. Waha si ze wzgldu na osabienie Jonsa, ale duej tak nie mona. W ranie musi by jeszcze co, co zapewne przeoczy, a nie chce dopuci, by szarzy ludzie czekali na Jonsa nazbyt dugo, tym bardziej e sdzi, i dzieje si to ze szkod dla nich, nie mwic ju o samym Jonsie. Jons z wolna wysun wychud do na kodr i wbrew wszelkim wojskowym obyczajom pooy j na doni lekarza. Dzikuj panu powiedzia cicho. Mj ojciec te czeka. Nie yje od dawna, ale myl, e czeka. W yciu mia mao radoci. Moe pa robi ze mn, co pan zechce. Kiedy pochyli si nieco niej, Jons spostrzeg po raz pierwszy, e lekarz ma pikne i pene troski oczy. Zrozumia te, e bdzie y i wyzdrowieje. Pierwsze co zobaczy, gdy obudzi si po operacji, byy znw oczy lekarza. Teraz, zwrcone na niego, miay wyraz skupiony, jakby wraz z doni ktr trzyma na pulsie nasuchiway cichych jego uderze. Rozpromieniy si jednak, kiedy wydobywszy praw do z kieszeni kitla rozwar j przed oczyma Jonsa. Co to jest, chopcze? zapyta dwicznym gosem nawykym do wydawania polece. Jons zobaczy zielonkaw, krg pytk. Kolor wydal mu si nieprzyjemny oraz jadowity i bezradnie pokrci gow. Lekarz wzi zoony u stp rannego mundur, ten sam ktry Jons nosi na froncie i unisszy w gr rozpostar trzymajc za rkawy. Czego tu brak, szeregowy Jeromin? zapyta. Jons wymamrota, e brakuje guzika. Z tyu. Lekarz odpowiedzia, e guzika brakowao, ale teraz ju nie brakuje. By uprzejmy schowa si na pewien czas w ciele modzieca i to w zupenie niestosownym miejscu. Zzielenia ze zoci w guzik, ale jeli teraz modzieniec nie wyzdrowieje, to on, lekarz sztabowy, zrzuci mundur i zostanie polowym kapelanem. Zrozumiano? Jons umiechn si, ale oczy same mu si zamykay. Na ostatku dostrzega jeszcze wysok, wyprostowan posta lekarza i malujcy si na jego twarzy wyraz triumfu z jakim trzyma w grze, niby wygran monet, wydobyty z rany guzik. Pomyla jeszcze, coraz bardziej ociay, e i on pragnie stan tak kiedy jako pogromca mierci, e naprawd bdzie lepiej, jeli pokona j w biaym lekarskim kitlu, niby mia j odziany w czarne szaty przyjmowa pokornie jako dopust boy. Cie skay wielkiej... zamrucza jeszcze w ziemi spragnionej... ochrona... I zasn. 257

Prawd byo, e lekarz sztabowy pokona mier. Gorczka ju nie wrcia, rana zacza si goi, pielgniarki wspominay co o jakim wycigu i o tym, e do tego aby Jons mg taczy, droga jeszcze daleka. A Jons wcale nie zamierza taczy. Spord wszystkich wyobrae, nadziei i trosk, ktre nawiedzay go w cigu dugich dni i nocy, najbardziej gnbia go troska, czy bdzie mg chodzi. Nigdy jeszcze nie widzia lekarza poruszajcego si o kulach, ten za, kto chce leczy, nie powinien sam by kalek. Matce rwnie byoby ciko, gdyby musiaa sucha w domu stukotania czterech kul. Zapyta lekarza, ale ten go wymia. Rozpoczniecie modziecze o kulach, zakoczycie na skrzydach powiedzia. Nawet gdybycie musieli cae ycie chodzi o kulach, co nie wchodzi w rachub, to czy pewna osoba zapomniaa ju, e zwykli ludzie chc zobaczy, jak bije serce ich lekarza? A czy owa osoba sdzi, e serce to nie bdzie bi wsparte o kule? Jons odrzek, e jeli pan lekarz sztabowy tak mwi, jest spokojny o przyszo. yczyby sobie, eby i jego sowa, kiedy, w przyszoci, uspokajay chorych tak, jak te go uspokoiy. Lekarz powiedzia, e nie naley mu w ten sposb pochlebia. Kto znalaz guzik, wcale nie znalaz raju, Chciaby te koniecznie dowiedzie si, czy Jons przypomina sobie, co mwi po drugiej operacji. Niby to znane, niby nieznane, w kadym razie dugo nie mg tych sw zapomnie. Mowa bya o jakim cieniu i o jakiej skale. Gdy byem may powiedzia Jons przesiadywaem z ojcem przy mielerzu, a wieczorami musiaem mu czyta z wielkiej Ksigi. Poza ni ojciec nie mia innych ksiek. A to co mwiem, to trzydziesty drugi rozdzia proroctwa Izajasza. Mowa w nim o sprawiedliwoci, na roli. Kiedy ojciec by modszy, myla, e wanie to zostao mi przeznaczone. Ksita w sdzie panowa bd, jest tam napisane, bo m on bdzie jako ochrona przed wiatrem i jako osona przed ulew, jako strumienie wd w miejscu suchym, jako cie skay wielkiej w ziemi spragnionej. Kiedy widziaem pana stojcego przede mn z guzikiem w uniesionej doni, zrozumiaem, e pokona pan mier i zapewne dlatego przypomnia mi si tamten cytat. Wcale zreszt nie wiem, e co takiego mwiem. Nie byoby chyba najgorzej powiedzia z wolna lekarz gdybymy nieco czciej czytywali choby niektre z owych starych historii, zamiast czytywa Kulisy dobrego i zego, albo Zorz13. Myl, e szarzy ludzie yjcy w waszych lasach, kiedy siadaj przy ku nie bardzo wiedz, co z t Zorz pocz. Nie wiedz odpar Jons. Wicej pociechy przynosz im skrzyda jutrzenki. Tak to jest, may Jeromin. By moe przynosz rwnie i nam, bo rzeczywisto nie zawsze jest pocieszajca. Wiecie o tym tak samo dobrze jak ja. Nie wszyscy lekarze s tak rezolutni jak mj starszy lekarz, ktry i archanioowi wyciby spokojnie lep kiszk, a potem wystawi solidny rachunek... No tak, modziecze, jutro si wstanie i bdzie si kutykao o kulach, prawda? Prawda.
13

W oryginale Morgenrte [przyp. tum.].

258

Ale c to za udrka i trud uczy si chodzi od nowa. W gowie si krci, troch si czowiek wstydzi, a tu jeszcze ziemia odurza sw dawno nie ogldan wspaniaoci. Rozlegy ogrd dochodzi a do rzeki, za rzek, ponad lasami wypitrzay si ju grone; letnie burze. Horyzont by jeszcze bardziej rozlegy ni w domu. Z lewa godziy we dziwaczne wiee wielu kociow, a rzeka pynca w dole niosa liczne tratwy. Wieczorem paliy si na nich niewielkie ogniska, od ktrych dochodziy tony obcych pieni. W piknym ogrodzie nie brakowao nieszczcia. Caa armia kalek, ktre zostawia po sobie wojna, przesiadywaa na awkach i tak jak Jons spogldaa nieruchomymi oczami na rzek. Wikszo spord nich bya rozgoryczona, wielu byo otpiaych, a tylko nieliczni poddawali si spokojnie losowi, albo byli przepenieni jak aosn dum. Duo bdzie roboty na owych trzydziestu morgach przyszego ycia, w wioskach, do ktrych powrc tacy jak ci tutaj. Zrazu szanowani i honorowani, nastpnie spowszedniali, w kocu stanowicy tylko ciar, bo te na wsi ciao jest czym wicej ni w miecie, jest najwaniejszym i jedynym narzdziem. Jest najniezbdniejsze i zarazem najtasze. Nie ma na wsi miejsca dla parobkw, ktrzy przesiaduj na awce przed domem i opowiadaj przygody. Nie do jest tam suchaczy, by dao si wyy z gry na katarynce lub harmonii. Manna nie pada z nieba jak ongi na pustyni, a przegrana wojna take okaleczone czoa odziera z laurw. Na awkach, ktre stay pod rozkwitymi drzewami, nikt ju nie wtpi, e wojna zakoczy si przegran. Jons nigdy nie zastanawia si zbytnio nad zwycistwem czy klsk. Kady dzie przynosi nowy trud, nowy okop, ktry naleao zdoby, przynosi nieprzyjaci w bkitnych lub brunatnych mundurach, ktrych naleao pobi, powstrzyma albo ciga. Wojna bya abstraktem, oglnym pojciem obejmujcym wszystko, ale przecie nikt nie by w stanie zobaczy wszystkiego. Ludy caego wiata nie s przecie tym, czym dawniej byy dwie walczce hordy. Sdzc po wyywieniu i wielu innych drobiazgach Jons wiedzia, e nadesza ju pora ndzy i niedostatku, a teraz usysza po raz pierwszy, e nie tylko ndza i niedostatek domagaj si zakoczenia wojny. Trzyma si na osobnoci, przesiadywa na swej awce nad rzek i jeszcze raz prbowa dociec, czy los jest sprawiedliwy czy niesprawiedliwy. Widzia mewy uderzajce w szar to, zdobycz, ktra na chwil rozbyskiwaa w ich dziobach, widzia, jak goni si z krzykiem i walcz o ten mizerny up, i zdawao mu si, e po to, aby sta si czym wicej ni owe biae ptaki, ludzko musi przeby jeszcze dug drog. adna spord mew, ktra pierwsza schwycia ryb, nie przesiadywaa na jednym z szarych nadbrzenych kamieni i nie mwia o przysugujcym jej prawie. adna z pozostaych nie siadaa obok, nie przysuchiwaa si, nie kaniaa w podzice za nauk obyczajnoci i nie odlatywaa posusznie w dal. Wielkie iluzje zaczynay si dopiero w wiecie ludzi, ale byle gd odczuwany przez narody zamienia je w nico. Tym co trwao, co w historii byo prawdziwie niemiertelne, nie bya ani sprawiedliwo, ani przeznaczenie, ani opatrzno, lecz wadza. Wanie wadza bya t cienk warstw szminki, ktra pokrywaa zawzite oblicze przemocy. Rwnie ci, co dostali si tutaj i okaleczeni siadywali w ciszy na ogrodowych awkach, powstaliby, gdyby nadszed gd, i wznieliby swe kule przeciwko tym, co by mniej godowali albo byli przynajmniej uwaani za takich lub mogli by uwaani przeciw lekarzom, pielgniarkom a nawet sanitariuszom, cho nie rni si od rannych i co 259

rano wynosz ich na soce. Moliwe, e zwycistwo uczynioby ludzi lepszymi, cho historia nie odnotowaa takich przypadkw, faktem byo, e Jons dostrzega tylko niewiele twarzy, po ktrych mgby si spodziewa, e uszlachetni je klska. Przyglda si swoim wychudym i bezkrwistym doniom splecionym, wok kul i jedno wiedzia, to mianowicie, e je zachowa. Pozostay mu oczy i donie i jeszcze troch tego, czego nie powinien by utra ci. Dla tego wszystkiego zwycistwo czy klska nie stanowiy rnicy, bo nie byo w tym podania wikszej iloci chleba, wikszych obszarw ani abstrakcyjnej sprawiedliwoci. Dzisiaj chcia ju tylko postpowa uczciwie, tak samo jak choby w owym dniu, kiedy po raz pierwszy wdzia szary mundur, a uczciwym mona by bez wzgldu na to, czy si jest zwycizc czy zwycionym. W cigu minionych czterech lat prawo mogo zosta pogrone przez kamstwa i przemoc, mogo by powalone na ziemi na wiele lat, ale prawo nie zgina. Pozostaa nieskalana rzekami krwi i nienawici, jakby przez cay ten czas przebywaa na innej planecie i teraz wystarczyo wycign tylko rk, by jej dosign. Nie umykaa i nie krya si, istniaa zawsze nie stawiajc wymaga ani nie rzucajc obietnic. Trzeba byo jedynie jej przestrzega. aden zwycizca ani aden pokonany nie s w stanie zniweczy prawoci ani zetrze jej ze wiata. Jeli Bg istnieje, istnieje w niej wanie, a nie wrd konstelacji Perseusza, czy midzy niebem i piekem. Istnieje te tutaj, w zasigu doni, dzi jeszcze trzymajcych jasne drewno kul, doni, ktre jutro opiera si bd na lasce, a pojutrze schwyc w tajemniczy kubek napoju, przy pomocy ktrego mona agodzi sl ziemi. Zapragn ju wyruszy, cign szary mundur i wzi si do pracy. Nie chcia ani urlopu, ani wypoczynku. Zdawao mu si, e na progu chaty przy mielerzu czeka na ojciec. Ale lekarz sztabowy krci gow. Tak szybko to si nie uda. Tego, kogo wedug sw Jonsa porazi Bg, aden na wiecie lekarz nie jest w stanie uzdrowi w takim tempie. Poza tym chciaby jeszcze troch przypatrzy si, jak to zasobny w honory onierz Jeromin bdzie si teraz porusza po bogosawionej ziemi. Czowieka, w ktrym znalazo si guzik, niechtnie oddaje si w inne rce. A zasobny w honory onierz porusza si niedonie i nadesza jesie, kiedy lekarz powiedzia, e prawie niczego ju si nie zauwaa i dumny jest z chodzenia Jonsa, jak matka z pierwszych krokw dziecicia. A wic mgby ju ruszy w imi boe, schwyci swoj sprawiedli wo za wosy i zawlec na co nieco zdezelowan rol. Obawia si jednak, e rola ta bdzie tym co ludzie nazywaj poletkiem pana Boga. Bo wanie kurtyna zaczyna opada, przedstawienie dobiega koca, a przed ni, na proscenium, w penym wietle rampy ley zewok tej wanie sprawiedliwoci. Jons odrzek, e nie wydaje mu si, iby to, co pan lekarz sztabowy ma na myli, byo najwaniejsze, on bowiem sdzi, e prawo ywotna jest w dalszym cigu, a okazji by za ni obstawa na pewno nie zabraknie. Przez cay okres mylaem sobie, Jons powiedzia lekarz e tamta stara Ksiga Ksig znw powinna doczeka si uznania, nie stajc si oczywicie podrcznikiem medycznym. Sdz, e kiedy osigniecie to, i ju 260

pierwszy chory zapuka do waszych drzwi w Sowim Zaktku i poprosi o zdrj ycia, a wy postawicie pierwsz waciw diagnoz i wypiszecie pierwsz recept, powinnicie na ten dzie zakoczy ordynowanie i pj do wygasego mielerza, by poczyta ow Ksig, ktra pomagaa y waszemu ojcu. Dobrze by te byo, gdybym kiedy po wielu latach mg tam na kilka dni zawita, eby posucha, jak bdziecie opowiadali o strumieniach wd na spragnionej ziemi. Kiedy Jons trzymajc midzy kolanami lask, jaka cigle jeszcze bya mu potrzebna, zaj miejsce w pocigu i popatrzy ponad rzek na znajomy, wielki ogrd, ktrego drzewa zasnua ju mga, pomyla o swojej wojaczce inaczej ni ci, co siedzc w przedziale obrzucali j przeklestwami i mwili o niej z gorycz. Ten kto pragn przej prb ognia, nie powinien by unika i wojny. Mogo te by tak, e rwnie mio jeli w przyszoci miaa rozpala tych, do ktrych zawiod go drogi powinna przej tak sam prb. Wojna zabraa mu tyle co innym, a prawdopodobnie nawet wicej, lecz nie chcia jednak zapomnie, e bya rwnie hojn dawczyni. Dajc, nie przestawaa by surowa i przysparzaa blu, lecz przecie to co otrzymao si w taki sposb, zachowa si na dugo. Nawet ywoty, ktre wojna zabraa, nie zostay stracone bezowocnie, bo i jeli prze paday jak kamienie w niezgbionej wodzie, krgi fal wzbudzone przez te kamienie dotkny go i poruszyy krew, ktra nigdy ju nie straci ich ladw. Twarze tych, ktrzy znaleli spokj, doskonalszy ni ten, co oczekuje yjcych, przywidziay mu si jeszcze raz, wyoniy si i znw zatary, kiedy po obu stronach pocigu zaczy przesuwa si zamglone i ociekajce wilgoci lasy. Wiele byo tych twarzy, jedna obok drugiej w dugim rzdzie, domem ich bya mga i w ni wsikay. Niektre, jak twarz ojca pene blasku, niektre, jak twarz Jumby zatroskane, niektre, jak porucznika umiechnite, niektre dzielnych onierzy, takich jak kapral z trudem ukrywajce wyraz drwiny. A obok nich inne, ledwie znajome, bezimienne twarze, niby wymcone snopy rzucone przez mier na wielkie klepisko. A jednak ycie okae si silniejsze od mierci. W cigu dziesiciu, dwudziestu lat krew wyschnie, czasy zagady bd oddala si coraz bardziej jak zy sen, jak teraz oddalaj si mroczne lasy, na ktrych miejsce przed oczami zaczynaj roztacza si pola i pastwiska. Grad spad na las, ale nigdy jeszcze nikt nie sysza o gradzie, ktry by las zniszczy. Kolego, przenieli ci do sztabu generalnego, e tak ci si oczy wiec? zapyta siedzcy naprzeciwko onierz z pustym rkawem munduru. Ale Jons pokrci gow. Odpowiedzia, e wanie myli sobie o strumieniach wd na spragnionej ziemi. Obecni w przedziale spojrzeli na niego z ukrywanym wspczuciem.

23
Poniewa od dwch miesicy nie byo adnej wieci od Magorzaty, lekarz sztabowy postara si, by marszruta Jonsa wioda przez owo wielkie miasto, w ktrym uczszcza by do szkoy. Magorzata nigdy nie pisaa zbyt czsto, wic Jons specjalnie si nie martwi. Posta przez chwil przed naronym domem, wsparty na lasce, marzncy w swym cienkim, wielekro 261

poatanym paszczu i patrzy na manekiny, ktre pusto i gupio, tak jak to zapamita, umiechay si spoza wielkiej wystawowej szyby. Przynajmniej na nich wojna nie zostawia ladw. Ze sklepu wysza nieznajoma dziewczyna. Niosa bkitne pudo i zaraz zauwaya Jonsa stojcego po drugiej stronie ulicy, jeszcze raz si obejrzaa i ruszya dalej. Poczeka pki nie znika i wwczas wszed do rodka. Zapewne nie byo wacicielki, bo trzy mode dziewczyny wsparte o lad, gowa przy gowie, przyglday si czemu, co mogo by miosnym listem albo jak pamitk. Chciaby si dowiedzie, czy pracuje tu jeszcze panna Magorzata. Czyby w jego paszczu byo co szczeglnego, e spojrzay na jak na upiora? Paszcz by poatany, mia brunatne plamy po glinie i krwi, ale wszystkie guziki byy pozapinane, a klamra pasa, zgodnie z regulaminem, znajdowaa si dokadnie porodku. Lekki dreszcz przebieg mu po plecach, cho w pomieszczeniu byo ciepo, niemal tak jak w izdebce, gdzie przy piecyku przesiadywa z Magorzat. Najmodsza z dziewczt podniosa do oczu chustk i zacza paka, a pozostae wpatryway si w Jonsa z pobladymi twarzami. Zanim zaczy opowiada jedna przez drug, zrozumia wszystko. Zdj czapk i opar si mocniej na lasce. To byo tak, e zachorowa jej ojciec, wic eby wicej zarobi posza do fabryki amunicji. Przed miesicem jedna z szop wyleciaa w powietrze, a potem jeszcze trzy inne. Nikt nie wie, jak to si stao, w kadym razie po Magorzacie i po wielu innych nie znaleziono niczego. Wszyscy s zdania, e bya to szybka mier. Nie mwi nic i mogo si zdawa, e uszo z niego cae ycie, ktre z takim trudem odzyska. Po chwili podszed z wolna i tylko nieznacznie powczc praw nog do progu na wp otwartych drzwi i zajrza do znajomego, niewielkiego pomieszczenia. Wszystko byo takie jak wwczas, kiedy je opuszcza. Sypia tam kto inny? zapyta zmieszany i wskaza na star kanap. Nikt. Bayby si, a i do ukradzenia pozostao niewiele. Przytakn, popatrzy jeszcze raz kolejno na woskowe popiersia, woy czapk, sprawdzi palcami, czy bczek jest na waciwym miejscu, poegna si i wyszed. Cigle jeszcze byo mu zimno, ale nie mg i szybciej. Mino wic sporo czasu, zanim odnalaz miejsce, gdzie schronili si wwczas pod ukami falistej blachy. Teraz wgla byo mao, niegdysiejsze gry zmalay do rozmiaru niewielkich kopczykw, a i falist blach wywieziono na jeden z licznych frontw. Ostao si zaledwie kilka zardzewiaych, mokrych od mgy ukw. Przysiad tam na chwil i poprzez zamglon przestrze spoglda w stron portu, gdzie niebo rozcinay cienkie kreski okrtowych masztw. Moe jeden z tych statkw nazywa si Magorzata i jest tym wanie, od ktrego nadano jej chrzestne imi? 262

Ogarno go dawne uczucie osamotnienia, nawet silniejsze ni dawniej. Otcha pustki i samotnoci, w ktrej moga si zmieci, caa pustka i samotno, jak odczuwa przez dwadziecia lat, samotno szkolnych lat i okresu, ktry nastpi po odejciu Jumby, samotno wygasego mielerza i spalonej wioski, bitewnych pl na zachodzie, nad ktrymi tak straszliwie rozpalao si niebo i wschodnich lasw oraz rwnin, a take wielkiej rzeki, nad ktr lea na wznak mylc, e ogarnia go spokj wiekuisty. Wszystko to mgby wrzuci do owej otchani, a przecie zdawao si, e ledwie zakryje tym jej dno. Pozostaa przestrze wypeniona lodowatym mrokiem bya jak studnia, z ktrej cembrowiny scz si krople i spadaj na dno z guchym odgosem. Czym staa si praca, oddanie, poczucie obowizku, jeli na ziemi nie stao ludzi? Odesza Magorzata, rozpada si na atomy, gdzie wic jest czowiek, na ktrego pier mona by skoni gow? Lekarz sztabowy nie powinien by wtedy niczego szuka. Nie powinien by wydoby jadu i staoby si lepiej, gdyby on sam nie by nigdy si dowiedzia, e nie ma ju Magorzaty. Tobiasz mwi, e proci ludzie skupili si wok Boga, wic moe jeli Bg jednak istnieje, uda si odnale j siedzc przy elaznym piecyku, w ktrym ponie wieczny ogie... Ach nie, przecie tak nie mona tu siedzie... powiedzia do siebie. Wsta, przebieg wok oczami penymi lku i zszed ku rzece, ktra czarna i cicha pyna midzy pokymi trzcinowiskami. Dzieci odwizay d i cigny za ni star, podart sie. Mona by w ni zowi tylko jak olbrzymi ryb, ale dzieci nie przestaway zarzuca sieci natychmiast, gdy tylko zgrabiaymi rkami wycigay pust. Szyje miay pookrcane starymi chustkami, a z oczu, wielkich i rozgorczkowanych, wyziera gd. Smutna, szara dka, z ktrej burt poodpadaa farba, spywaa wolno z prdem, a Jonsowi przeszo przez myl, e wrd tych dzieci moe znajdowa si rodzestwo Magorzaty. To cakiem moliwe, skoro ojciec choruje, a j wraz z zarobkami zabraa mier. Wszystko jest moliwe i jeli nie jest tak jak sobie pomyla, to przecie istniej i inne dzieci. Pi milionw dzieci, ktre goduj i gin, gdy ojcowie i bracia nie przynieli do domu zwycistwa, tylko klsk. Jons szed dalej, a d pyna obok. Dawno znikna za jakim zakrtem, ale pozostawaa pami o niej. Nie by to okrt o trzech masztach, ze zocistym galionem na~ dziobie i nie nosi nazwy Magorzata. Bya to tylko maa, szara, krucha upina z piciorgiem dzieci i podart sieci. Bya to d Magorzata, d biednych, d godnego, gincego ludu, ktry szuka poywienia zgrabiaymi palcami. O nie, zasobny w honory onierzu, nie przeszede jeszcze wszystkiego, nawet jeli udao ci si przetrwa wojn i oprze si mierci. Oblicze losu nie jest takie proste i nawet jeli masz dopiero dwadziecia lat, pora by si dowiedzia, e przey ycie to co o wiele trudniejszego ni przetrwa wszystkie na wiecie wojny. O tym mona byo dowiedzie si choby i od ojca, nawet jeli najczciej milcza, mona to byo wyczyta z jego oczu i doni, ktre odwracay karty starej Ksigi. ycie jest nie tylko zagonem, ktry trzeba zry, ycie to nie tylko jego penia, trud i rnorako, ale 263

pustka i rozwierajca si lodowata otcha, w ktr godziny scz si niby krople; monotonnie, przeraajco i cicho. Stan przed domem, gdzie mieszka z Jumb, ale nie wszed na. gr. Popatrzy tylko i przekona si, e dom stoi i czeka na niego. Na strychu czekaj skrzynie z ksikami, czeka piec koo starej kanapy i lampa z nieznacznie pknitym kloszem. Ten kto wraca, jest oczekiwany i nawet jeli nie czekaj na ludzie, czekaj rzeczy, a rzeczy te nie s bezduszne. I sl ziemi czeka, by j wywarzy. Czeka restaurator, ktry jest pijakiem i dewotem, czeka Stilling, zaoyciel Fundacji Nobla. Moe i matka czeka, moe pan von Balk, moe wie Sowirg oraz wiele innych wiosek, jakich nie brakuje na spustoszonej ziemi. Czekaj take umarli, ktrzy naleeli do grona szarych ludzi i zawsze wyczekiwali na to, e kiedy rozerw si bramy Zocistego Miasta. Kapral pochowany na skraju lasu i dziewczyna, ktrej przepenione mioci ciao rozszarpaa mier waciwa tej epoce. Inni mog sobie marzy o wolnoci lub o zemcie, albo o wieczystym pokoju, ale nie czeka na nich ani wolno ani pokj. Nie czeka si na bohaterw ani na marzycieli, tylko na tych, co nios pomoc i lecz. Pomaga i leczy, to dzieo obowizku i pracy. Zawsze tak byo i zawsze tak bdzie. Sprawiedliwoci nie czyni si przeklinajc mier, lecz j pokonujc. Jons znw siedzia w pocigu i jecha do swego garnizonu, ale nikt go nie zapyta, czy dosta przeniesienie do sztabu generalnego. Zwolniono go po kilku dniach, a kiedy okoo poudnia wyruszy w drog, rozpoczo si wanie zawieszenie broni. Pozwolono mu wzi tornister i oto szed do domu t sam drog, ktr od wiekw kobiety z Sowirogu wracay z koszami z targu. W jego postaci nie byo nic szczeglnego. Paszcz mia wyszarzay i poplamiony, czerwona wypustka na czapce wyblaka, a i na lasce opierao si wielu tych, ktrzy teraz, podobnie jak on, cignli w szarej, listopadowej mgle drogami caego kraju. Spotka kilka furmanek jadcych do miasta, ale nik nie obejrza si za nim. Dla wikszoci takie szare postacie utraciy blask bohaterstwa. W nieszczciu pami zawodzi. Nie mg i szybko, gdy drog mia dug, a bolao go biodro. Spadnie nieg, on za bdzie zawsze wiedzia o tym kilka dni naprzd. Wic to, e Bg porazi mu biodro, na co si przyda. Pogodzi si z wszystkim. Magorzata te mwia, e tylko panowie si kc. Szed i piewa. W kompanii mieli pewnego lskiego tkacza, cichego i agodnego czowieka i od niego nauczy si owej piosenki: Tkamy i tkamy szaty ubogich ludzi.... Bya to piosenka agodna i smutna. W jej rytmie maszerowa drog. Z brzz opady ju licie, ptaki odleciay i tylko wrony siedziay na krzywych potach. Piach drogi by wilgotny, w gbokich koleinach staa woda i dawno to ju byo, kiedy wieli tdy obydwie trumny. 264

Rozpocz si las i Jons zatrzyma si w tym miejscu, gdzie siedzia z ojcem wwczas, kiedy uny rozjaniay horyzont. Prawdziwa to aska, e we wspomnieniach zachowuje si wizerunki ludzi. Zreszt nie tylko wizerunki, ale rwnie brzmienie ich sw, a nawet tchnie nie oddechu, ostr wo ywicy i dymu, ktra otaczaa ojca i wiey zapach modoci i zdrowia, jaki bi z ciaa Magorzaty. Nic wic nie ginie bezpowrotnie, nawet mier nie jest w stanie wszystkiego odebra. Spoglda w gr na zmoke pnie, ktre jake nie wyrose byy wwczas, kiedy dziadek chodzi tdy boso do miasta. Znw wrcio poczucie czasu, ktre straci na wojnie, wrcio przewiadczenie, e mier nie jest gorzka. Gorzka wydaje si jedynie tym, ktrzy chc czegokolwiek od zmarych, ktrzy nadal pragn choby samego ich istnienia. Bole nad zmarymi wynika z egoizmu tych, co pozostaj. A umarli ju nie cierpi. Dotyczy to zarwno ojca jak i Magorzaty. Blu nie czuli oni zreszt i w chwili, kiedy dosiga ich mier. Zgali tak nagle jak wieca, ktrej knot chwyta si zwilonymi palcami. Teraz pogreni s w nicoci, nie wiedzc nawet, e ju nie istniej. Nie wiedz te, e on jeszcze istnieje i cierpi. Ale ten kto chce leczy, powinien wyzwala si z cierpienia, gdy odbiera ono siy. Cierpienie jest przywilejem tych, ktrzy maj czas, a lekarze i ubodzy czasu nie maj. Tkamy i tkamy... szaty ubogich ludzi... Szed teraz przez gboki las. Zdj czapk i czu, jak padaj mu na wosy krople ciekajce z jodowych igie. Wystarczy, jeli w domu pozostanie przez tydzie. W ten sposb zdy jeszcze na pocztek semestru. Napisze do leciwej panny Holstein, ona za kae znie ze strychu skrzynie. Znowu bdzie musia kra wgiel i nie bdzie ucieka od wspomnie. To jedyna pozostao po tamtym rozkwitym yciu. Teraz, by moe, osign to, do czego zmierza rozpoczynajc oniersk sub: mono powicenia si caym niepodzielnym sercem swemu dzieu. Wwczas pragnienie to si nie spenio, ale obecnie nie musi ju dzieli serca, gdy nie ma nikogo, kto zadaby jego czstki. Kiedy przechodzi koo pola Czai, pod wyniosymi wierzchokami drzew zacz ju zapada zmrok. Pug sta zaryty w czarn ziemi, ale konia przy nim nie byo, gdy sta wanie przed poszarza chat, a Czaja usiowa przybi mu podkow, ktr by rozarzy w podrcznej kuni. Czaja nie mia czasu jedzi do wsi z takimi sprawami. Zmala tak, jakby znw mia sta si dzieckiem, ale oczy zachoway dawny blask. Oczy baptysty ochrzczonego po raz wtry. Gbokie, osobliwe oczy, ktre mogy byy oglda objawienie witego Jana. Mgby mi pomc, Jons powiedzia nie okazujc na jego widok adnego zdziwienia. Nigdy nie chce sta spokojnie, cho jest niemal taka stara jak ja. Jons wetkn lask w ziemi i przyoy nog konia do podkowy. Orzesz jeszcze, Czaja? zapyta. 265

Tak, jeszcze nie skoczy. Skrci sobie nog na jakim korzeniu i przez cay dzie musia sta w biecej wodzie, lecz pki nie ma mrozu, mona wytrzyma. Spadnie tylko troch niegu. Tak, czuje to w biodrze. Co Bg wywichn, to i naprostuje powiedzia Czaja. Ludzi i pastwa. A czego nie naprostuje, uzna za dojrzae i skosi. Jakub by dojrzay. Wiedziae o tym? Wiedziaem ju, kiedy odchodzi po raz pierwszy. A co teraz bdzie, Czaja? Czaja wbi ostatni hufnal, wic pucili nog konia, ktry otrzsn si i z wolna poszed na pok k, gdzie zacz si pa. Co bdzie? To co zawsze, Jons. Siew i niwo, mrz i upa, lato i zima, noc i dzie. A moe mylae, e Bg zatrzyma bieg wszystkiego tylko dlatego, e w cigu czterech lat wstrzsn narodami? Poruszaj rkami, Jons, i podzikuj Bogu, e ci ich nie porazi. Zanis do szopki motek i stare podkowy, a Jons wzi lask i poszed dalej. Zastanawia si, czy konie Apokalipsy te miay podkute kopyta. Chata przy mielerzu bya zamknita, wic sprbowa zajrze przez okienko. Pod starodrzewiem byo jednak ciemno i nie mg niczego dostrzec. Wie wygldaa jak zawsze. Kady dom odbudowano na dawnym miejscu, deszcze i niegi powlekay ju dachy szaroci i jeli nie przypatrywao si nazbyt dokadnie, mona byo mniema, e wszystko to stoi ju od wiekw. Z kocielnego wzgrza usunito belki i rumowisko, a Zmary Pastor wyrs. Patrzy na Jonsa jakby chcia powiedzie: Teraz ty sprbuj, may Jonsie! Zobaczymy, czy zajdziesz dalej ni ja. W sowach tych nie byo drwiny, a ciemne drzewko odcinao si piknie od szarzyzny wieczornego nieba. Jons poczeka, pki z karczmy nie pado w mrok pierwsze wiato. Po cichu otworzy drzwi Jerominw i wszed do sionki. Kuchenne drzwi byy otwarte, wic dostrzeg, e pali si pod pyt. Usyszeli, jak wchodzi, ale nie wiedzieli, e to on. Siedzieli przy ogniu obydwoje, matka, ktra nie miaa nic do roboty i Christean dubicy noem w kawaku jasnego drzewa, trzymanym midzy kolanami. Jons stan na progu z uczuciem, e oto jest w domu, Christean sign po kule, a matka spojrzaa na lask przybyego. Powiedziaa, e podobny los spotyka zapewne wiele matek. Spodzieway si, e syn przyniesie bero, a okae si, e to tylko laska. Tak odrzek Jons tyle e rnica niewielka, bo polega jedynie na znaczeniu. 266

W tym co powiedziaa, nie wyczuwao si goryczy, tylko gos miaa znuony, jakby mwia w gbokim nie. Laurw te nie ma, poza tymi, ktre Christean wyrzebi na gowie umierajcego onierza. Przeznaczy go dla nowego kocioa, bo mody pastor powiedzia, e bdzie go budowa. Wieczerzali w milczeniu, a Jons zauway, e matka wkrusza do zupy chleb, tak jak to robi ojciec. Opowiedzia troch o szpitalu i o tym, jak lekarz znalaz w ciele guzik, ale o wojnie nie mwi nic. Zreszt nie pytali. Gdy si podnis, by pj do Marii, matka owiadczya, e teraz wyprowadzi si do mielerza, tak jak ju bya zapowiedziaa. Tutaj zamieszka dziewczyna z Biednej Grzesznicy i bdzie dba o Christeana. Mwia tak, jakby obydwaj byli maymi dziemi sigajcymi zaledwie jej kolan. Jons odrzek, e doprawdy nie ma potrzeby si pieszy, e moe bdzie lepiej, jeli poczeka do wiosny. Matka chciaa pj jeszcze dokd, bo zarzucia du, czarn chust, ale przystana w drzwiach i obejrzaa si. Tak ju zmdrzae odezwaa si e nawet wiesz, kiedy waciwa pora dla starej niewiasty? Posza do Biednej Grzesznicy, cho zapewne adna droga nie bya w jej yciu tak trudna jak ta. Nie zapraszaa, tylko oznajmia, e tak yczy sobie Jakub, a woli umarego moda dziewczyna nie bdzie si chyba przeciwstawia. Nie powiedziaa moda kobieta i nie zwrcia uwagi na to, e may Jons wyciga do niej rczki. Kiedy Jons szed do Domku Krasnoludkw, poty zasnua mga. Nie ma ju piersi, na ktrej mgby skoni gow. Przemina te wietno Rzeszy, albo to co tak nazywano. Wszystko stao si w cigu niespena trzech lat, ktre miny od czasu, gdy sta tu po raz ostatni, z piersi wezbran mioci do ogu ubogich wsi na wiecie. Ta mio przetrwaa. Wic moe mia zosta pouczony, e i mioci nie wolno dzieli? e nie mona na jednej szali ka ndzy, na drugiej za tego co pikne albo na jednej pracy, a na drugiej szczcia. Proci ludzie domagaj si serca niepodzielnego, gdy nazbyt dugo karmiono ich poowicznoci wszystkiego, ten za kto nie znajduje szczcia w pracy i to szczcia penego, nie jest tej pracy wart. Bdzie obywatelem sprawujcym swj urzd, otrzymujcym pensj i domagajcym si urlopu, lecz nie tym, ktrego pasj jest wytwarzanie soli ziemi. Ziemia moe pozwoli na wzicie urlopu, gdy zim wypoczywa, ale gorycz nie moe, bo zy pyn i w zimie. Nie ma lat, ani nawet powki roku, podczas ktrych nie layby si zy. W Domku Krasnoludkw byo jasno jak zwykle i cho pan Stilling zapali tylko niewielk lamp stojc wrd ksiek, zdawao si widniej ni w jakiej uroczystej sali. 267

Moe bia ta jasno od jego biaych wosw, moe promieniowaa z dwicznego miechu maej Barbary, w kadym razie Jonsowi wydao si, e oto zadomowia si tu caa rado Sowirogu, e kiedy, po mierci pana Stillinga, bdzie musia przej i to dziedzictwo, tak jak przejmie dziedzictwo po Jumbie, do czego zobowiza go restaurator. Moe jest tak, e wszystkie pociemniae ksiki, ktrymi zastawione s ciany tego domu, jednak kryj w sobie jak utajon wiato? A moe nawet jeli i w nich nie da si odnale prawdy, tej prawdy o ktrej mwi porucznik, nie jest wykluczone, e to wanie ogrom ludzkich usiowa bije takim wiatem i rozjania cay dom, a po izdebki na strychu. Maria pocaowaa go bya zapewne jedyn, ktra go pocauje a pan Stilling dooy drew do pieca, eby gociowi byo ciepo. Z pewnoci nie bd wita was radonie, ale nie powiniene sobie nic z tego robi powiedzia. Z czasem przywykli uwaa was za co w rodzaju Towarzystwa Strzeenia i Zamykania, wic jeli tylko w ich budowli zaczyna co trzeszcze, myl, e to wasza wina. Nawet dla tak zwanych zwycizcw koniec wojny zawsze by bardziej niebezpieczny ni pocztek. Jons ciekawy by jednego i zaraz na wstpie zapyta, czy pan Stilling bdzie mg mu pomaga jeszcze przez kilka lat. Chciaby bowiem po omiu dniach odjecha i zabra si do dziea. Nauczyciel odpowiedzia, e pienidzy wystarczy jeszcze na tych kilka lat, wic niechaj si nie martwi. A czy si ju na co zdecydowa? Tak, decyzj podj w szpitalu, a moe ju wwczas, kiedy poleg kapral, najpewniej za przed paroma dniami, gdy zobaczy, jak kilkoro dzieci chciao podart sieci zowi ryby. Teraz jest ju przewiadczony, e chce zosta lekarzem i pracowa tutaj. Tym i niczym wicej. Tak, tak powiedzia Stilling i spojrza na wzrokiem zatroskanym podobnie jak wwczas, kiedy po opowiadaniu Christeana, e krlestwo boe podobne jest do krla, ktry chcia rozliczy si ze swymi sugami, Jons podnis si z awki, may i odwany. Tak, tak, Jons powiedzia Czuj si tak, jakbym si jeszcze raz urodzi. Tak mi si wydaje. Powrt z gr ksiycowych... Tak to jest, Jons. Nie rozumieli tego, co mwi, wic wsta i przynis ksik, ktra leaa pod lamp, a ktr zapewne by czyta. We j, Jons powiedzia. To dobra ksika na osiem dni, a moe i na zbliajce si czasy. Przecie nie jestemy zdania, e ksiki s po to, by czyta je tylko w okresach spokoju. Jons otworzy j, ale przeczyta tylko motto na pierwszej stronie. Gdybycie wiedzieli to, co ja wiem, pakalibycie duo i mialibycie si mao, byo tam napisane. Usta jego podobnie jak usta matki wykrzywi grymas goryczy. To dlatego mam j czyta? 268

O nie, Jons, o tym czyta nie potrzebujemy, bo znamy to dobrze i bez czytania. Otwrz jednak na ostatniej stronie. Tam te jest to samo napisane, ale dwie linijki wyej co innego: Teraz znw powinnimy wyruszy do tych, ktrzy yj. Mona przecie poczyta o tym jak kto, kto podobnie jak wy wszyscy wrci z gr ksiycowych, od pierwszego sowa doszed wanie do tych sw. Sowa o yjcych wyday si Jonsowi dobre i wakie, tote kiedy Christean ju zasn, lea dugo w alkowie na piterku, odbudowanej jak tamta z ich dziecicych lat, i wpatrywa si w jasn plam okienka. Za krzyem, jaki tworzyy ramy, nie wdrowaa adna gwiazda. Nie byo zegara wydzwaniajcego godziny. Byo tak jak w wielkim, mrocznym lesie, gdzie przez nieduy odstp midzy wierz chokami zaziera nocne niebo. Tak zapewne lea Jumbo oczekujc mierci. Ach, droga do ywych jest o wiele cisza ni wydaje si to komukolwiek. Przez trzy dni rba i ukada przy mielerzu drewno na zim dla matki. Czasami dostrzega w oknie jej blad twarz, nie wiedzia jednak, czy patrzy na niego, czy te wpatruje si w wygasy mielerz. adne z nich nigdy si i nie dowie, czy znalazo miejsce w jej sercu. Ona, matka, nigdy nie wrci z ksiycowych gr. Do domu Jerominw wprowadzia si Erdmutha, ale dopiero wwczas, gdy Jons poprosi j o to jeszcze raz. Ustalili, e i Maria poczuje si lepiej, jeli bdzie moga zajmowa miejsce przed ogniem, u ktrego zasiada ojciec. Zanim Jons wyruszy, mg wic jeszcze raz przypomnie sobie wieczory z czasw dziecistwa, kiedy to Maria stojc przy kuchni opowiadaa piknym, gbokim gosem bajk o rybaku i jego onie. Kiedy zamknwszy oczy nasuchiwao si, jak pomie piewa w brzozowym drzewie, mona byo pomyle, e wszystko jest takie jak dawniej. Ale gdy otwierao si oczy, dostrzegao si, e wszystko minione poniosa ciemna rzeka nazywana przez ludzi czasem. Matka, ktra chciaa by wadczyni, yje przy mielerzu i nikt nie wie, jakie twarze zwidu j si jej w ogniu paleniska. Od Giny przyszed do Jonsa list. Napisaa, e po jej hrabim pozosta tylko niewielki krzy na pustyni, przy szlaku karawan wiodcym ku grze Synaj. Jeli Jons zechciaby do niej przyjecha, bardzo si ucieszy. Phoenix nadal jest jej niejawn wasnoci i sdzi, e przyjd jeszcze czasy, kiedy bdzie zadowolona, e co takiego posiada. Gottholda zwolniono i mwi, si, e zostanie deputowanym do Reichstagu. Jeli Jons wie cokolwiek o Jumbie, niechaj napisze, bo okazao si, e Jumbo by dobrym prorokiem. Wszystko poniosa ciemna rzeka, ludzi i narody, i nawet na zamglonej drodze Sowirogu mona byo dosucha si jej mrocznych wirw, ktrymi dya ku morzu. Wrcili pierwsi mczyni. Nieliczni gwarnie i haaliwie, niektrzy w ponurym milczeniu. Wikszo bya cicha i cierpliwa, jak wwczas, kiedy wracao si do domu z pracy w lesie. Wrci te mody pastor, jeszcze w szarym mundurze, wszystko bowiem co posiada, spono chodzi od domu do domu. Nie postrada swojego Boga, ale Bg ten sta si milczcy. Kiedy pastor otwiera usta, nie mwi o obietnicach, tylko o pierwszej kltwie, tej o pocie czoa. Ale i pastor zdy si przekona, e nie byo to przeklestwo, lecz bogosawiestwo. 269

Tylko jecy nie wracali. I kiedy Maria stawaa koo Biednej Grzesznicy, wrd mgy osiadajcej na jasnych wosach, zdawao si jej, e wielki, milczcy, ociekajcy wilgoci las rozciga si od jej stp a do dalekich wzgrz Uralu i jeszcze dalej po brzegi Oceanu, ktry nazwano Spokojnym. Jake w takim lesie moe znale drog kto, kto pogrony w dziecicych marzeniach modoci czsto nie znajdowa akietu, kiedy musia i do pracy? Mody pastor wracajc z okolicznych wiosek, nieraz spotyka j tam stojc, bra ostronie za do i wid z powrotem do wsi. Mwi, e ten kto wierzy w przysta wiekuist, nie zabdzi w najwikszych lasach. A czy on sam w ni wierzy po czterech latach nienawici i mierci? Wierzy, cho dla takich jak on jest to trudniejsze ni dla innych. Take i po wizycie w chacie przy mielerzu byo mu nieatwo. Tamta kobieta siedziaa przy palenisku, z rkami splecionymi na onie i poprosia, by zaj miejsce. Myli pan powiedziaa e Bg mnie zwyciy i ukorzy? Moe poama len i trzcin, lasy i plony tak jak sdzi Jakub, ale mnie nie zamie. Zesa co mg zesa i nie zama mnie. Teraz moe jeszcze tylko przysa mier. ale ja, gdy ona przyjdzie, otworz drzwi na ocie. Wasz Bg jest tak ndzny jak szlifierz, ktry przyszed na dziedziniec z elaznym omem. Nie odpowiedzia ni i odszed. Bo i on nie uda si tam, eby ama. Ale wierzy, e i dla niej przygotowana jest wiekuista przysta. Wrd pierwszych, ktrzy wrcili, by rwnie pan von Balk. Przyszed ze szpitala, lew rk nosi jeszcze na temblaku, ale ju sam powozi bryczk na wysokich koach, jego za mundur i noszona na bakier kawaleryjska czapka z podniesionym denkiem wyglday tak, jakby nad nimi nie przepyna rzeka czasu. Wszyscy jednak spostrzegli, e Balk posiwia, a zmarszczki biegnce od nozdrzy ku wskim ustom zarysoway si gbiej na niadej skrze. Zgarbiony i chudy usiad jak zwykle przy ogniu i patrzy na dzieci strojce w papierowe korony drewniane gowy trzech krli wyrzebionych przez Christeana. Wszystko, co doczesne, jest tyle warte co przypowieci, nieprawda, Jons? powiedzia, ale w umiechu, ktry na jego twarzy wyda si obcy i smutny, nie byo goryczy. Spadaj korony, wyrasta drzewo wolnoci, ale jestem ciekawy, kto zadba o to, eby roso i ziarno na chleb. Je musz zarwno zdetronizowani krlowie, jak i ukoronowani ebracy, donie za tych i tamtych nie wydaj mi si stworzone do roboty. W Sowirogu i we wszystkich wioskach na wiecie ludzie bd pracowa, panie von Balk powiedzia Jons. My te bdziemy pracowa. Tego pragn zapewne choby tylko po to, eby tych dwoje dzieci mwio kiedy o rodzicach z szacunkiem cign Balk. Najoglniej biorc z tym szacunkiem nie bdzie najlepiej, eby ju nie wspomnie o gbokim szacunku. A byoby dobrze, gdyby kady mia podstawy przynajmniej do pisania samemu do siebie lub wyraania si o sobie ze szczeglnie gbokim szacunkiem. 270

Owszem, gorce mleko zawsze chtnie pija, wprawdzie najchtniej z rumem, ale mona i tak. Dobrze pamita filiank, z ktrej pi tu ostatnim razem. Napisane byo na niej in memoriam, co oczywicie znaczy na pamitk. Teraz, jeli pozwol, pjdzie do mielerza, a potem wemie Jonsa na noc do siebie. Ogie, ktry ponie w samotnoci, jest peen upiorw. Mylaem ju oznajmi po powrocie e jestecie gotowi wsadzi matk na dach stodoy. Nie wiem jednak, czy ta kobieta jeszcze yje. Teraz chyba tylko zamarznie i bdzie spoczywa niby jaka krlowa w szklanej trumnie. Czubkiem buta trci szare wgielki lece u drzwiczek pieca. Moga bya by wadczyni yjcych powiedzia ponuro a teraz jest tylko wadczyni tego co umaro... Jedmy ju, Jons. Paac osta si nie naruszony. Trzeba byo odbudowa tylko jedn stodo. Park zasnuty by mg, a Balk kaza zaraz pozasuwa okiennice i pozaciga story. Dzieci i starzy ludzie chtnie przesiaduj przy ogniu powiedzia i sign po pierwsz butelk. Z kim bd tutaj siadywa, kiedy odejdziesz, Jons? A czy i tak nie siedzimy tylko zawsze sami ze sob, panie von Balk? Moe masz i racj, ale kiedy ma si siwe wosy, zna si ju siebie nazbyt dobrze... Wycigne ju jakie wnioski? Zaczn pracowa, panie von Balk, na razie niczego wicej nie potrzebuj. Susznie. A zaczniesz od wielkiej czy od maej sprawiedliwoci? Od adnej. Niech o nich pisz historycy... Susznie. Take mowie stanu i onierze od generaa wzwy. I poeci i ludzie, ktrzy potracili swoje korony. Zuyje si na to mnstwo papieru, Jons. Moesz by pewny. A rola zostanie nie tylko bez sprawiedliwoci, ale i bez ziarna... Ciko byo, Jons? Nie trudniej ni wikszoci. Za mody bye, Jons, za mody. Osiemnacie lat to za mao i na mio, i na krew. Jedno i drugie traktuje si zbyt powanie, a niewiele jest rzeczy, ktre naley bra powanie. A to co si teraz dzieje, panie von Balk, naley traktowa powanie? Ten kto potraktowaby powanie zwycistwo, z tak sam powag musi przyj i klsk. Ale tylko wwczas. Trudno bdzie dopiero wtedy, modziecze, kiedy trzy tysice morgw ytniej gleby zarosn ostem, zrozumiano? Bo to wbrew naturze. Klski nie s niczym przeciwnym na turze. Gdyby wrci bez rk, te byoby trudno. Nie ma lekarzy bez rk, a przecie chcesz zosta lekarzem, prawda? No wic. Rk mog nie mie pastorzy, poeci, mowie stanu i wszyscy inni, a nie rolnik, nie lekarz, nie robotnik. Czysty intelekt zawsze jest czym podejrzanym, kochasiu. Cieszy mnie, e 271

pragniesz zadowoli si trzydziestoma morgami. Zawsze si baem, e zechcesz zosta jakim maym Izajaszem, albo jak si tam inaczej ci szejkowie nazywaj. Ale jak jest z prawd, panie von Balk? Czego? Z prawd? Sdz, e znasz historyjk o czowieku, ktry umywa donie w niewinnoci? My je oczywicie we krwi, ale to nic nie szkodzi. Krew ma duo nazw. I dzisiaj bd umywali swe donie, modziecze. I to jak bd je myli! Dostatecznie duo krwi popyno, eby wszyscy mowie stanu na tej ziemi mogli umy w niej rce. A z prawd, modziecze, to tak jak z tcz. Wida j, cho jej nie ma. Tylko dzieci biegn tam, gdzie dotyka ziemi. Doroli skadaj donie i mwi: Cudowne! Pada deszcz, a gdzie tam wieci soce. Tak to jest, modziecze. Soce wieci, ale kiedy spojrze w gr, napada nam w oczy deszcz. Gdzie przecie jednak naprawd wieci, panie von Balk. Tak, wieci, i jeli to dla ciebie pociecha, moesz si tym radowa. Ale nie wybieraj si w jego stron razem z t swoj wielk sprawiedliwoci. Sprawiedliwe s tylko modzierze, kaliber dwadziecia jeden, a przecie byoby niedogodne uda si z modzierzami po prawicy i po lewicy do kolegium. Wzbudzioby to zdziwienie, a i wikszo ulic okazaaby si za wska. Rzuci w ogie brzow kod, a iskry strzeliy w czarn otcha kominka. Pracuj, modziecze! powiedzia ze zoci. Pracuj tak, a ci paznokcie podbiegn krwi! W caej historii tego wiata najbardziej przekltym wistwem jest to, e wszelka praca nakazywana jest przez ludzi, ktrzy nagniotki maj na tykach, zamiast na doniach. I to takie aksamitne nagniotki, rozumiesz? Mam jednak nadziej, e kiedy czart powypala im je rozarzonym drutem. Cienkim, eby duej trwao. I tak to niejeden luby roczek przesiedziaem na swych aksamitnych nagniotkach... To takie solo na kornecie z rozpalonym do biaoci ustnikiem. Ca nadziej wi z czasem, w ktrym przyjdzie mi si wynie. Chciabym wiedzie, panie von Balk, czy nie jest pan nazbyt rozgoryczony? Rozgoryczony? Zgorzkniay? O ile wiem, nigdy nie smakowaem jak mietankowy cukierek i nie zauwayem, by wojna dolaa mi do krwi nowej porcji piounu. Wojna, modziecze, jest jak grobowiec. Kiedy grad mci yto, stare baby wyj, ale mdrzec wie, e grad pada ju za czasw proroka Izajasza. Wojna to rzemioso takie jak inne, nie najczystsze, nieszczeglnie wesoe, ale przecie i nawz trzeba rozrzuca. Gdy widz ludzi nalecych do tak zwanej mojej klasy, jak stoj pod cian paczu, robi mi si niedobrze. Nasz nard ma paskudn skonno do opluwania tego, co si obalio, ale u innych te istniej ze skonnoci. Tylko szarzy ludzie, jeli nie czstowao si ich batem, zawsze byli zacni. Zgorzkniay? Nie. Troch zmczony. Widziaem za duo cynobru. Teraz modziecze, do orki! Od rana do nocy przez osiem dni, a potem podniesie si dawna kurtyna. - Nad t sam scen? 272

Zawsze nad t sam, kochasiu. Nowe czasy to co dla ludzi, ktrzy pisuj wioniane artykuy o pierwszym majowym chrabszczu. Ale na naszej scenie nieodmiennie rozrzuca si nawz i sieje si yto. Kobiety i dziewczyny rodz dzieci, kochamy si, nienawidzimy, kaniamy si sobie i mordujemy. Na galerii natomiast stoi zawsze kilku ludzi, ktrzy marz o wielkiej sprawiedliwoci, albo o wielkiej mioci, tak jak robili to przed dwoma tysicami lat i jak bd to robi po nastpnych dwch tysicach. Czapk z gowy, Jons, przed tymi ludmi! Oni to przypominaj nam, e sidmego dnia Bg pomyli si co nieco i na nas spada obowizek choby czciowego naprawiania jego bdw. Wsta i z butelki stojcej na kominku nala do szklanicy jasnego pynu. Znowu pij za duo, Jons powiedzia wesoo ale po pitym akcie zawsze odczuwaem potrzeb wypicia jednego. Takie to s niepoetyczne natury odczuwajce lekki zawrt gowy na widok ducha unoszcego si nad wodami. Nie wypij, Jons, za zabitych, ani za mordercw, ale za tych, ktrzy chc pokona wiat i zabieraj si do roboty. Wypi i rzuci szklank w ogie. Rozprysa si na cianie w gbi kominka, a papuga poruszya si pod zason. Otto powiedziaa ochrypym i zaspanym gosem nie bd mieszny, Otto... Pan von Balk umiechn si. Ciekawe, co powiedziaaby wwczas rzek powoli gdyby poznaa to, co my wiemy?

24
Jest Dzie Pokutny, ale dzwony nie dzwoni. Te z Sowirogu stopiy si w pomieniach, te z innych wiosek zabraa wojna. Dzie jest szary, a na rozmok ziemi padaj pierwsze patki niegu. Na opustoszaym wzgrzu stoi Zmary Pastor i patrzy na swoj wie, ktra wyglda tak, jak wygldaa przed wiekiem. Przetrwaa wojn, gd i mier. Mizerne plka, ktre do niej nale, s zaorane i zasiane, jezioro nie opado, dookoa stoj wielkie, mroczne, milczce lasy. Wioska jest tak samo wieczna jak maa. Najstarszy syn Goguna, tego ktry uton w bagnie, podjecha zaprzonym w niewielkiego konika pkoszem pod bram obejcia Jerominw. Zawiezie na dworzec baga. Drewnian skrzyni i du star Ksig obszyt w szare ptno. Ksiga leaa dotd na stole przy mielerzu, a teraz odjedzie wraz z Jonsem. Jons nie wie, czy bdzie czsto j czyta, ale wydaje mu si, jakby wyrusza z nim ojciec. Nie chcia jecha wozem. Chce i pieszo. Samotnie. Chce by sam. Dzie jest szary, cichy i przyjemnie patrze, jak nieg otula biel las. Jons jeszcze podpiera si lask, a z jego twarzy mona wyczyta, e opuci go niejeden spord tych, ktrych chtnie by zatrzyma. Twarz Jonsa jest jeszcze moda i nie potrafi zatai blu.

273

Odprowadzaj go do bramy i patrz za nim. Stoi Maria, Christean, Erdmutha, may Jons i Barbara. Patrz jak odchodzi modzieniec, krew z ich krwi, ten ktry chce odda ycie biednym i pokona mier. Spogldaj za nim ludzie z Sowirogu. Z Bogiem, Jons! mwi. Id z Bogiem, Jons! Kiwa im rk, i czuje, e ogarnia go wielkie, pomienne szczcie. Za kadym krokiem odczuwa na piersi obecno cienkiego, srebrnego acuszka. Wspomnienia drcz jak zjawy skamlce o kawaek chleba, ale uczucie szczcia silniejsze jest od zjaw. Uczucie szczcia przepeniajce modego czowieka, ktry godowa, marz, zabija, przegra, lecz obecnie moe zabra si do pracy na okrelonym polu, na trzech albo na trzydziestu morgach, jakie poruszy z pomoc swych rk i gdzie bdzie leczy. Dalekie od wielkiej sprawiedliwoci, od owych strumieni wd i od cienia skay wielkiej, wic bdzie tylko skromnym i pilnym wyrobnikiem. Sug sprawiedliwym. Matka staje na progu i podaje mu rk. Patrzy na niego, a nie jak zwykle wskro niego, jemu za wydaje si, e w oczach jej dostrzega Golgot. Jons, kiedy ci uderzyam mwi. Teraz ty mnie nie uderz ale nim zdy obj jej kolana, cofna si do chaty. Sycha byo jak klucz obraca si w zamku. Potem, zanim nie ogarnie go wielki, bezludny las, dostrzega tylko Czaj. Pada nieg, a Czaja jeszcze orze. Nie skoczy jeszcze i pki nie nadejdzie mrz, nie bdzie dla wita. Ko, niesamowity, niemiertelny i mdry ko sta si jeszcze bardziej siwy i jeszcze chudszy, ale kroczy posusznie wiedziony doni maego i zgarbionego Czai. Spache ziemi jest dugi i wski, wic kiedy osigaj przeciwlegy kraniec, zdaje si, e znikn w niegu i w lesie cignc za sob a po kres wiecznoci nie koczc si bruzd. Ale zawsze wracaj. Kopyta dudni gucho po bagnistej ziemi, ktra rozcinana lemieszem szumi jak czarna woda. W opustoszaych lasach nie piewa aden ptak, przed pochylonym, szarym domem Czai nie stoi kobieta. W tym zimowym krajobrazie czowiek i ko s zupenie, sami. Przez wiat, ponad wsi i yjcymi w niej ludmi, przetoczya si wojna, nienawi i mier, ale nie zabray ze sob ziemi, ktr w czowiek wykarczowa i zaora. Ochrzczono go powtrnie i moe si zdawa, e ten drugi chrzest uczyni go niemiertelnym. Jons sta dugo i przyglda si. Wiele czasu minie, zanim co takiego zobaczy, nie widzia zreszt tego od dawna. Lecz przecie kiedy na wojnie maszerowali od kraju do kraju, z jednego pola bitwy na drugie, tutaj wszystko co dawao si zachowa i utrzyma, wszystko co wieczne na tej mrocznej ziemi dokonywao si w spokoju, cho nawet o tym nie pamitali. Istnia pug, ktry zagbia si w rol, ko cigncy go i czowiek, ktry ora ziemi. Dla tego czowieka i dla niezliczonego mnstwa jemu podobnych nie miao wikszego znaczenia, czy wojna zakoczy si zwycistwem, czy klsk. Nigdy nie ubiegali si o zwycistwo, tylko o chleb, a ci wrd nich, ktrzy byli najwikszymi prostaczkami, nawet nie o chleb tylko o prac dla rk. Pot na czole jest dla nich dostatecznym dobrodziejstwem. Bd zdrw, Czaja! zawoa ponad polem. Orzcy przelk si i skuli w ramionach, potem jednak pozna Jonsa i pokiwa rk. Znw naprostuje! odkrzykn wysokim, chopicym gosem. Znw naprostuje, Jons. Zdaj si na to! 274

Kolejny tuman pdzonego wiatrem niegu przysoni go bia, zwiewn kurtyn. 1940/1941

275

You might also like