You are on page 1of 275

Ty tu ory ginau:

DIE TUSCHUNG

Copy right 2002 by Wilhelm Goldmann Verlag, Mnchen


2009 by Blanvalet Verlag, Mnchen
a division of Verlagsgruppe Random House GmbH, Mnchen, Germany
Copy right 2016 for the Polish edition by Wy dawnictwo Sonia Draga
Copy right 2016 for the Polish translation by Wy dawnictwo Sonia Draga

Projekt graficzny okadki: Mariusz Banachowicz

Redakcja: Marzena Kwietniewska-Talarczy k


Korekta: Iwona Wy rwisz, Aneta Iwan, Magorzata Kry szkowska, Anna Just

ISBN: 978-83-7999-656-8

WYDAWNICTWO SONIA DRAGA Sp. z o.o.


Pl. Grunwaldzki 8-10, 40-127 Katowice
tel. 32 782 64 77, fax 32 253 77 28
e-mail: info@soniadraga.pl
www.soniadraga.pl
www.facebook.com/wy dawnictwoSoniaDraga

E-wy danie 2016

Skad wersji elektronicznej:

konwersja.virtualo.pl
SPIS TRECI

Cz I

Prolog

Sobota, 6 padziernika 2001

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Niedziela, 7 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3

Rozdzia 4

Rozdzia 5

Rozdzia 6

Rozdzia 7

Rozdzia 8

Poniedziaek, 8 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3

Rozdzia 4

Rozdzia 5

Rozdzia 6

Wtorek, 9 padziernika
Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3

Rozdzia 4

Rozdzia 5

Rozdzia 6

Rozdzia 7

Rozdzia 8

roda, 10 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3

Rozdzia 4

Czwartek, 11 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Pitek, 12 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3

Rozdzia 4

Sobota, 13 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2
Rozdzia 3

Rozdzia 4

Rozdzia 5

Rozdzia 6

Rozdzia 7

Niedziela, 14 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3

Rozdzia 4

Rozdzia 5

Rozdzia 6

Cz II

Prolog

Poniedziaek, 15 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3

Rozdzia 4

Rozdzia 5

Rozdzia 6

Rozdzia 7

Rozdzia 8

Rozdzia 9
Wtorek, 16 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3

Rozdzia 4

Rozdzia 5

Rozdzia 6

Rozdzia 7

Rozdzia 8

Rozdzia 9

Rozdzia 10

Rozdzia 11

Rozdzia 12

roda, 17 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3

Rozdzia 4

Rozdzia 5

Rozdzia 6

Rozdzia 7

Rozdzia 8

Rozdzia 9

Rozdzia 10
Rozdzia 11

Rozdzia 12

Rozdzia 13

Rozdzia 14

Rozdzia 15

Rozdzia 16

Rozdzia 17

Rozdzia 18

Czwartek, 18 padziernika

Rozdzia 1

Rozdzia 2

Rozdzia 3
Wiadomo z gazety Berliner Morgenpost z 15 wrzenia 1999

Makabryczne odkrycie w wynajmowanym mieszkaniu w berliskiej dzielnicy


Zehlendorf

Oczom emery tki, ktra namwia gospodarza domu, by uy wajc zapasowego klucza,
wpuci j do mieszkania wieloletniej przy jaciki Hilde R., ukaza si makabry czny
widok. Szedziesicioczteroletnia samotna kobieta od wielu ty godni nie odzy waa si
do przy jaci i znajomy ch, nie odbieraa telefonu. Teraz by o wiadomo dlaczego.
Uduszono j sznurem we wasny m mieszkaniu. Morderca poci jej ubranie noem.
Moty w seksualny nie wchodzi w gr; wedug ustale policji z mieszkania nie znikno
nic cennego, a wic nic nie sugeruje wamania i ledczy zakadaj, e starsza pani
osobicie wpucia morderc do domu.
Wedug wstpny ch ogldzin nie jest wy kluczone, e zwoki leay w mieszkaniu ju
od koca sierpnia. Na razie policja nie trafia na lad mordercy .
CZ I
Prolog

Nie wiedziaa, co j obudzio. Jaki dwik, czy moe zy sen? A moe nadal nie daway jej
spokoju my li z poprzedniego wieczoru? Zazwy czaj zabieraa z sob wtpliwoci, bl
i beznadziej, gdy sza spa, i czasami budzia si od ez na policzkach.
Ale nie ty m razem. Miaa suche oczy .
Posza spa koo jedenastej i od razu zasna. Zby t wiele my li chodzio jej po gowie, by a
zmczona, zwaszcza e powrci dawny strach przed przy szoci, ktry jak si okazao, pokonaa
ty lko na krtko. Poczucie osaczenia i zagroenia ogarniao j ca. Zazwy czaj domek na wy brzeu
oznacza wolno; tutaj wszy stko wy dawao si prostsze. Jeszcze nigdy nie tsknia, bdc tutaj, za
eleganckim, ale ponury m pary skim apartamentem. A teraz po raz pierwszy cieszy a si, e lato
dobiega koca.
By pitek, dwudziesty smy wrzenia. Nastpnego dnia razem z Bernadette wrci do domu,
do Pary a.
Na my l o creczce usiada gwatownie. A jeli Bernadette j woaa albo gono mwia przez
sen? Bernadette miewaa intensy wne sny , budzia si czsto i woaa matk. Czsto zastanawiaa
si, czy to normalne u czterolatki, czy moe to jej wina, za bardzo obcia creczk swoj
niekoczc si depresj. Oczy wicie z tego powodu dokuczay jej wy rzuty sumienia, ale
waciwie nie wiedziaa, jak to zmieni. Koczy o si na chwilowy ch zry wach, gdy wasny mi
siami wy cigaa si z bagna wieczny ch narzeka i zagubienia, ale nigdy nie udao jej si na
duej trzy ma od nich z daleka.
Ty lko w zeszy m roku Zeszego lata
Zerkna na elektry czny budzik stojcy przy ku. Zielone cy fry wieciy w ciemnoci. By o
kilka minut po pnocy , wic spaa bardzo krtko. Nasuchiwaa czujnie. Nic. Bernadette, jeli ju
j woaa, robia to bez przerwy . Mimo to postanowia wsta i zajrze do creczki.
Opucia nogi na kamienn posadzk i wstaa.
Jak zawsze od mierci Jacquesa woy a do spania powy cigane baweniane majteczki
i spran koszulk. Dawniej z ochot wkadaa, zwaszcza w ciepe prowansalskie noce, gboko
wy cite jedwabne neglie, najchtniej w kolorze koci soniowej, bo najlepiej podkrelay jej
opalenizn i ciemne wosy . Ale skoczy a z ty m, gdy Jacques trafi do szpitala i zaczo si
stopniowe umieranie. Uznali go za wy leczonego, wy pisali ze szpitala, wrci do niej, spodzili
Bernadette, a potem przy szed kolejny nawrt choroby , bardzo szy bko, i ty m razem ju nie
wy szed ze szpitala. Umar w maju. W czerwcu przy sza na wiat Bernadette.
W pokoju by o ciepo. Okno by o szeroko otwarte, zasaniay je jedy nie drewniane okiennice.
Przez szpary w nich widziaa jasn czer rozgwiedonej nocy , czua zapach dekadencji, ktry m
rozpalone lato spowijao okolic.
Wrzesie by oszaamiajco pikny , a jesie w Prowansji kochaa najbardziej. Czasami
zastanawiaa si, czemu waciwie wraca co roku do Pary a na pocztku padziernika, cho
przecie nic jej tam nie trzy ma. By moe potrzebowaa gorsetu uporzdkowanego planu, eby
nie zatraci si w braku rzeczy wistoci. Najpniej w padzierniku wszy scy wracali do miasta.
Moe chciaa mie poczucie przy nalenoci, cho w najczarniejszy ch godzinach czsto miaa do
siebie pretensje o udzenie si takim sensem y cia.
Wy sza na kory tarz, ale nie zapalia wiata. Jeli Bernadette spaa, lepiej jej nie budzi. Drzwi
do jej pokoju by y ty lko przy mknite. Nasuchiwaa uwanie. Maa oddy chaa gboko
i spokojnie.
Czy li nie ona mnie obudzia pomy laa.
Niespokojnie staa na kory tarzu. Nie miaa pojcia, co j zaniepokoio. Nocami czsto si
budzia, waciwie rzadko zdarzay si takie, ktre przespaa bez przerwy . Zazwy czaj nie
wiedziaa, co wy rwao j ze snu. Dlaczego wic dzisiaj jest taka zdenerwowana?
Gdzie gboko w niej czai si strach. Strach, ktry okry wa j gsi skrk i dziwnie wy ostrza
zmy sy . Jakby wy czuwaa niebezpieczestwo czajce si w ciemnoci. Jak zwierz
wy czuwajce obecno drapienika, ktry stanowi zagroenie.
Nie histery zuj upomniaa si.
Nic nie by o sy cha.
A jednak wiedziaa, e kto tu jest, kto poza ni i jej dzieckiem, i ten kto to jej najgorszy wrg.
Przy pomniaa jej si samotno domu, zdawaa sobie spraw, jak bardzo s tu z crk oddalone
od inny ch; nikt nie usy szy ich krzy kw, gdy by zaczy krzy cze, nikt nie zauway , gdy w ty m
domu wy darzy si co dziwnego.
Niemoliwe, eby kto tu wszed tumaczy a sobie. Wszy stkie drzwi s pozamy kane.
Przepiowanie metalowej zasuwy narobioby mnstwo haasu. Zamki w drzwiach s mocne. Nie
sposb ich po cichu otworzy . Moe kto jest na zewntrz.
Przy chodzi jej do gowy ty lko jeden czowiek, ktrego moga sobie wy obrazi, jak pod oson
nocy skrada si wok domu, i na t my l zrobio jej si niedobrze.
Nie zrobiby tego. Jest mczcy , ale nie szalony .
I w ty m momencie dotaro do niej, e to nieprawda, e tak wanie jest, e on jest szalony .
I wanie to szalestwo kazao jej si od niego odsun. Wanie to szalestwo wy zwolio w niej
coraz silniejsz, insty nktown niech, ktrej do tej pory sama nie umiaa sobie wy tumaczy .
By przecie taki miy . Taki troskliwy . Nie sposb mu niczego zarzuci. By a idiotk, e go nie
chciaa.
Suchaa insty nktu, gdy go nie chciaa.
Dobra powtarzaa sobie i usiowaa oddy cha gboko, tak jak j uczy terapeuta w ty m
straszny m pierwszy m okresie po mierci Jacquesa. Dobra, moe i rzeczy wicie to on jest na
zewntrz. Ale i tak nie wejdzie do domu. Mog spokojnie wraca do ka i i spa. Jeli rano si
okae, e to naprawd by on, nal na niego policj. Zaatwi zakaz zbliania si i wstpu na teren
mojej posesji. Wrc do Pary a. A jeli zdecy duj si przy jecha tu na Boe Narodzenie,
wszy stko bdzie zupenie inaczej.
Zdecy dowana wrcia do sy pialni.
A jednak kiedy znowu leaa w ku, zdenerwowanie, ktre wibrowao w jej ciele, nie
ustpowao. Cay czas wszy stkie woski stay dba. Dy gotaa, cho w pokoju by o co najmniej
dwadziecia stopni. Podcigna kodr pod szy j i nage uderzenie gorca utrudniao jej
oddy chanie. By a o krok od ataku paniki, ktry w jej wy padku zawsze zapowiaday naprzemienne
fale gorca i zimna. Pod koniec y cia Jacquesa i zaraz po jego mierci czsto dowiadczaa
takich stanw. Teraz po raz pierwszy od dawna stare sy mptomy day o sobie zna.
Konty nuowaa wiczenia oddechowe, ktre zacza na kory tarzu, i uspokoia si ty lko pozornie,
bo w jej wntrzu cay czas palia si czerwona lampka alarmowa, a napicie nie ustpowao.
Cigle miaa wraenie, e to nie atak paniki, ty lko podwiadomo, ktra chce j przy gotowa na
realne zagroenie i daje zna, by zachowaa czujno. Jednoczenie zdrowy rozsdek odrzuca te
my li. Jacques zawsze powtarza, e wszelkie przeczucia, wewntrzne gosy i wizje to stek bzdur.
Wierz ty lko w to, co widz powtarza. I akceptuj ty lko to, co da si udowodni naukowo.
A ja po prostu panikuj tumaczy a sobie.
W tej chwili usy szaa dwik i stao si jasne, e niczego sobie nie wmawia. Dobrze znaa ten
dwik cichy zgrzy t, jaki wy daway przeszklone drzwi, oddzielajce w domu cz dzienn od
sy pialnej. Kadego dnia tutaj sy szaa go setki razy , gdy sama je odsuwaa albo gdy Bernadette
biegaa po cay m domu.
A to oznaczao, e naprawd kto tu jest i wcale nie skrada si wok domu.
Nie, jest ju w rodku.
By skawicznie wy skoczy a z ka.
Do cholery , Jacques pomy laa, nie zastanawiajc si nad niety powoci tej chwili, bo po
raz pierwszy w kry ty czny m momencie pomy laa o zmary m mu i do tego zwrcia si do
niego przeklestwem. Od pocztku wiedziaam, e kto jest w domu; dlaczego nie posuchaam
insty nktu?
Mogaby zary glowa sy pialni od rodka i ty m samy m zapewni sobie bezpieczestwo, ale
Bernadette spaa w ssiednim pokoju; jak mogaby ratowa siebie, zostawiajc creczk?
Westchna na my l, e pry mity wny , zwierzcy insty nkt obudzi j i kaza i do Bernadette;
moga j wtedy zabra i przenie do siebie. Zmarnowaa t okazj. Jeli on jest ju po tej stronie
przeszklony ch drzwi, dziel ich ty lko kroki. Jak zahipnoty zowana wpatry waa si w drzwi do
pokoju. Teraz, gdy wstrzy maa oddech, w niczy m niezakconej ciszy sy szaa kroki na kory tarzu.
Klamka poruszy a si lekko.
Czua wasny strach. Nie miaa pojcia, e przeraenie ma tak intensy wny zapach.
Zrobio jej si nagle bardzo zimno, miaa wraenie, e w ogle nie moe oddy cha.
Kiedy drzwi stany otworem i framug wy peni wy soki mczy zna, wiedziaa ju, e umrze.
Wiedziaa to z t sam niezachwian pewnoci, z jak wczeniej wy czua, e kto jest w domu.
Przez chwil stali naprzeciwko siebie. Zdziwi si, widzc j na rodku pokoju, a nie pic
w ku?
By a zgubiona. Rzucia si do okna. Wbia palce w zasuwk przy okiennicach. Pky jej
paznokcie, rozerwaa sobie skr na rce, niczego nie zauway a.
Ze strachu zwy miotowaa na parapet. By tu za ni. Brutalnie zapa j za wosy . Odcign
jej gow do ty u, tak e musiaa spojrze mu w oczy . Widziaa lodowaty chd. Miaa odsonit
szy j. Sznur, ktry m j otoczy , bolenie rani skr.
Umierajc, modlia si za dziecko.
Sobota, 6 padziernika 2001

Tu przed Notre-Dame de Beauregard zobaczy nagle psa na autostradzie. Maego biao-


brzowego psiaka z okrgy m ebkiem i wesoo zwisajcy mi uszami. Wczeniej go nie widzia,
nie wiedzia, czy ju od pewnego czasu bieg skrajem jezdni, zanim wpad na samobjczy
pomy s przedarcia si na drug stron.
O Boe pomy la zaraz bdzie po nim.
Samochody mkny po autostradzie z prdkoci stu trzy dziestu kilometrw na godzin. Prawie
niemoliwe, eby psu udao si midzy nimi przemkn.
Nie chc patrze, jak rozjedaj go na miazg pomy la. Ze strachu okry si gsi skrk.
Wokoo wszy scy hamowali. Nikt si nie zatrzy ma, na to jechali zby t szy bko, ale zwalniali,
usiowali zmieni pas, niektrzy trbili.
Pies bieg dalej z dumnie uniesiony m bem. To zakrawao na cud, moe naprawd by to cud,
e cay i zdrw dotar do pasa midzy wstkami autostrady .
Bogu dziki. Udao mu si. Przy najmniej do poowy .
Poczu, e obla si potem, e koszulka pod weniany m swetrem przy lega mu do ciaa. Nagle
zrobio mu si sabo. Zjecha na pobocze, zatrzy ma si. Przed nim wznosio si skalne wzgrze
bardzo dzisiaj ponure, jak zauway , na ktry m kociek Notre-Dame de Beauregard wbija
w niebo wsk, spiczast wiey czk. Dlaczego niebo nie jest dzisiaj niebieskie? Przed chwil
min zjazd na St. Remy , wkrtce dojedzie do wy brzea Morza rdziemnego. Ponury
padziernikowy dzie mgby nabra troch kolorw.
Przy pomnia mu si psiak; wy siad z samochodu i obejrza si za siebie. Nigdzie go nie widzia,
ani na pasie midzy jezdniami, ani w postaci mokrej plamy na ruchliwej drodze. Czy by udao
mu si pokona take drug wstk drogi?
Albo si ma anioa stra, albo nie pomy la. Jeli si go ma, wwczas cud to nie cud,
ty lko logiczne nastpstwo. May psiak prawdopodobnie beztrosko gna w tej chwili przez pola.
I zapewne nigdy nie zrozumie, e waciwie powinien ju nie y .
Obok niego przemy kay samochody . Zdawa sobie spraw, e niebezpiecznie jest tak sta na
poboczu. Wrci do samochodu, zapali papierosa, wzi komrk, zamy li si. Czy ju teraz
zadzwoni do Laury ? Ustalili, e odezwie si z ich parkingu, z tego miejsca, z ktrego wida ju
Morze rdziemne.
Zamiast tego wy bra numer matki. Czeka cierpliwie. Chwil trwao, zanim staruszka odebraa.
Zaraz usy sza jej ochry py gos:
Sucham?
To ja, mamo. Chciaem si ty lko przy wita.
wietnie. Dawno si do mnie nie odzy wae. Pretensje w gosie. Gdzie jeste?
Na stacji benzy nowej na poudniu Francji. Zaniepokoiaby si, sy szc, e stoi na poboczu
autostrady i robi mu si sabo na wspomnienie psiaka, ktry na jego oczach cudem unikn
mierci.
Laura jest z tob?
Nie, jestem sam. Umwiem si z Christopherem na agle. Za ty dzie wracam do domu.
Czy o tej porze to nie jest przy padkiem niebezpieczne? No wiesz, eglowanie.
Skde. Py wamy przecie co roku i zawsze wszy stko by o w porzdku. Mwi to
wy muszony m, beztroskim tonem, cho zdawa sobie spraw, e brzmi bardzo sztucznie. Laura nie
daaby mu spokoju, wy py ty waaby bezlitonie: Co si stao? Co jest nie tak? Masz dziwny
gos.
Ale matka nie zauway aby nawet, gdy by lea na ou mierci. Nie, w jej sty lu s troskliwe
py tania, jak wanie to, czy eglowanie o tej porze jest bezpieczne. By moe naprawd si ty m
martwia. Ale czasami my la zoliwie, e zadaje te py tania odruchowo i wcale nie sucha
odpowiedzi.
Dzwonia Britta oznajmia.
Westchn. Kiedy by a ona kontaktowaa si z jego matk, nigdy nie zapowiadao to nic
dobrego.
Czego chciaa?
Ponarzeka. Podobno znowu nie przekazae jej pienidzy i biedna nie moe zwiza koca
z kocem.
Niech sama mi to powie. Nie musi zawraca ci gowy .
Twierdzi, e jej unikasz, kiedy dzwoni do pracy . A do domu mwia, e nie ma ochoty
rozmawia z Laur.
Poaowa, e do niej zadzwoni. Jakim cudem to si zawsze le koczy o.
Musz ju koczy , mamo rzuci pospiesznie. Bateria w komrce mi pada. Cauj ci.
Dlaczego to powiedziaem? zastanawia si. Co za gupota: cauj ci? Zazwy czaj tak do
niej nie mwi.
Z niemay m wy sikiem udao mu si ponownie wczy do ruchu. Nie spieszy o mu si, jecha
z prdkoci stu dwudziestu kilometrw na godzin. Ciekawe, czy jego matka te zastanawiaa si
nad ty m ostatnim zdaniem, czy jej te wy dao si dziwne?
Nie zdecy dowa na pewno nie. Jego ostatnie sowa wpady jedny m uchem i wy pady
drugim, jak wszy stko, co doty czy o inny ch ludzi, nie jej.
Wczy radio, rozkrci muzy k na cay regulator. Muzy ka go znieczulaa, tak jak inny ch
alkohol. Niewane, czego sucha, wane, eby by o gono.
Koo osiemnastej dotar na parking, z ktrego mia zadzwoni do Laury . Ilekro jechali razem
na poudnie Francji, zatrzy my wali si wanie tutaj, wy siadali z samochodu i napawali si
widokiem zatoki Cassis, otoczonej winnicami agodnie opadajcy mi ku morzu, zwieczonej
stromy mi skaami. Ilekro jecha sam na coroczny rejs z Christopherem wanie std dzwoni
do Laury . To jedna z niepisany ch umw, ktry ch by o wiele midzy nimi. Laura uwielbiaa
ry tuay , lubowaa si w powracajcy ch momentach. Jemu osobicie specjalnie na nich nie
zaleao, ale te nie przeszkadzao mu jej zamiowanie.
Pokona dugi, krty podjazd na parking. W niczy m nie przy pomina inny ch podobny ch miejsc
postojowy ch. To waciwie by jeden wielki plac piknikowy kamienne siedziska, cieki
wy sy pane wirem, cieniste drzewa. I widok zapierajcy dech w piersiach. Zazwy czaj poraa go
bkit nieba i morza, dzisiaj jednak chmury nie bd si odbijay w tafli wody . Niebo, szare
i cikie, wisiao nisko nad zatok. Cisza by a cika, przy taczajca. W powietrzu unosi si zapach
deszczu.
Ponury dzie pomy la. Zaparkowa, zgasi silnik.
Niedaleko inny samotny mczy zna siedzia w biay m renault i patrzy przed siebie. Przy
szecioktny m stole rozsiado si starsze maestwo. Postawili przed sob termos i pili z niego na
zmian. Z minibusu wy sy paa si dua rodzina, rodzice, chy ba dziadkowie i niemoliwa do
ustalenia liczba dzieci w rny m wieku. Starsze niosy kartony z pizz, doroli taszczy li kosze,
z ktry ch wy staway butelki soku i wina.
Co za idy lla pomy la. Ciepy padziernikowy wieczr, a ci urzdzaj sobie piknik
w cudowny m miejscu widokowy m. Posiedz tu ze dwie godziny , potem zrobi si za ciemno, za
zimno. Wrc do minivana, pojad do domu, szczliwi i najedzeni udadz si do ek.
On osobicie nigdy waciwie nie chcia mie dzieci zarwno sy n z pierwszego maestwa,
jak i dwuletnia creczka, ktr mia z Laur, pojawili si na wiecie przez przy padek ale
czasami zastanawia si, jak to jest: by czci wielkiej rodziny . Nie mia by najmniej naiwny ch
zudze: to oznacza cige kolejki do azienki, wieczne poszukiwania rny ch drobiazgw, ktre kto
sobie poy czy , nieustajcy haas, baagan, chaos i zamieszanie. Ale by moe te ciepo,
poczucie przy nalenoci, wiadomo siy . I brak miejsca dla samotnoci i obaw przed
bezsensem.
Po raz drugi sign po komrk. Nie czeka dugo odebraa od razu. Najwy raniej
spodziewaa si, e zadzwoni mniej wicej o tej porze, i nie oddalaa si od telefonu.
Halo! odezwaa si radonie. Jeste na Pas dOuilliers!
Tak! Stara si naladowa jej beztroski ton. Mam Morze rdziemne u stp.
Lnice w wieczorny m socu?
Niestety nie. Jest pochmurno. Pewnie bdzie dzisiaj pada.
Och ale moe szy bko si wy pogodzi.
Oczy wicie, ty m si akurat nie martwi, cho najlepsza kombinacja dla Christophera i dla
mnie to soce i wiatr.
By a zdecy dowanie bardziej wraliwa ni jego matka. Wy czuwaa jego napicie.
Co jest? Masz dziwny gos.
Jestem zmczony . Dziewi godzin na autostradzie to nie by le co.
Koniecznie musisz odpocz. Jeszcze dzisiaj spoty kasz si z Christopherem?
Nie, chc si wczenie pooy .
Pozdrw nasz domek!
Oczy wicie. Bez ciebie bdzie bardzo pusty .
Bdziesz tak zmczony , e nawet tego nie zauway sz. Rozemiaa si.
Lubi jej miech, wiey , szczery , pochodzcy z jej wntrza. Tak samo jak jej smutek, gdy
cierpiaa. W przy padku Laury nie by o mowy o uczuciach na p gwizdka. Nie zna drugiej osoby
rwnie szczerej jak ona.
By moe. Pewnie zasn jak niedwied na zim. Spojrza na szar wod. Rozpacz osaczaa
go ponownie.
Nie mog tu zosta pomy la. Za duo wspomnie. Musz uciec przed wielk rodzin
z pizz, miechem, beztrosk.
Wstpi jeszcze gdzie na kolacj powiedzia.
Gdzie? Do Henriego i Nadine?
Niezy pomy s. Pizza Henri oto czego mi teraz trzeba.
Pniej jeszcze zadzwonisz?
Z domu obieca. Odezw si, zanim pjd spa. W porzdku?
W porzdku. Ju czekam. Nawet przez telefon, nawet z odlegoci ty sicy kilometrw
wy czuwa jej umiech.
Kocham ci powiedziaa cicho.
Ja ciebie te zapewni.
Zakoczy rozmow, odoy komrk na fotel pasaera. Pizzowa rodzinka haasowaa
niemiosiernie, strzpki rozmw i miechw docieray do niego mimo zamknity ch okien. Odpali
silnik i powoli wy jecha z parkingu.
Zmierzch zapada szy bko, ale i tak nie by o sensu czeka; dzisiaj nie bdzie zachodu soca nad
morzem.
2

Kiedy kwadrans po dwudziestej drugiej Peter nadal nie zadzwoni, po duszej chwili wahania
Laura wy braa numer jego komrki. Peter le znosi, kiedy nie przestrzegaa ustale a ty m
razem ustalili, e to on zadzwoni. Denerwowaa si jednak, nie pojmowaa, co zatrzy mao go do
tej pory w restauracji. Cztery godziny temu, kiedy rozmawiali po raz ostatni, wy dawa si bardzo
zmczony . Ostatnio rzadko go takim sy szaa.
Nie odbiera, a po szsty m dzwonku wczy a si poczta gosowa:
Prosz zostawi wiadomo, oddzwoni, kiedy
Kusio j, eby co mu powiedzie, da do zrozumienia, e si martwi, e tskni, e go kocha,
ale nie zrobia tego, eby nie poczu si osaczony . Moe zasiedzia si u Henriego i Nadine, moe
nie sy sza komrki, nie mia ochoty przery wa rozmowy , a moe po prostu zostawi j
w samochodzie.
Jeli teraz zadzwoni do pizzerii, Peter poczuje si osaczony pomy laa. A jeli zadzwoni
do domu, a on ju pi, mog go obudzi.
Czasami powinna po prostu zda si na bieg wy darze powtarza jej czsto. Sprawy
rozwi si same, tak czy inaczej, a ty nie musisz bez powodu doprowadza do szau wszy stkich
wok.
Mimo to jeszcze dusz chwil staa przy telefonie i zastanawiaa si, czy nie zadzwoni do
Christophera. Co prawda Peter mwi, e tego wieczoru si do niego nie wy biera, ale mg
przecie zmieni zdanie.
Mam prawo zadzwoni stwierdzia buczucznie.
Christopher zrozumie jej niepokj, ba, wcale nie uzna, e przesadza. Ale Peter pniej i tak
stwierdzi, e omieszy a go w oczach przy jaciela.
Christopher pewnie uwaa mnie teraz za pieska na krtkiej smy czy . Wiesz, Lauro, nigdy nie
zrozumiesz istoty prawdziwej mskiej przy jani, bo z ni wie si odrobina wolnoci.
Nie wy daje mi si, eby Christopher uwaa to za problem.
Nic nie mwi na ten temat, bo nie chce si wtrca, a poza ty m to porzdny facet. Ale co
sobie my li, to jego, uwierz mi.
Ty lko e to ty przy pisujesz przy jacielowi my li i odczucia, ktre tak naprawd s twoje
pomy laa.
Posza na gr, zajrzaa do pokoju Sophie. Maa spaa, oddy chaa spokojnie, gboko.
Moe jednak powinnam by a z nim pojecha rozmy laa Laura. Spdzi kilka soneczny ch
padziernikowy ch dni w naszy m domu, podczas gdy Peter bdzie eglowa. Nie by aby m taka
samotna.
Ty lko e nigdy dotd nie towarzy szy a mu w jesiennej wy prawie na agle. Oczy wicie przed
czterema laty nie mieli jeszcze domku w La Cadiere, wtedy musiaaby si zatrzy ma w hotelu,
a nie umiechaa jej si my l o kilku samotny ch dniach w hotelowy m pokoju. Kiedy pewnie
z pi lat temu zastanawiaa si, czy nie zatrzy ma si u Henriego i Nadine, w jedny m z ty ch
przy tulny ch i bardzo niewy godny ch pokoi gocinny ch na poddaszu, ktre od czasu do czasu
wy najmowali.
By aby m w pobliu, kiedy eglujesz z Christopherem tumaczy a. Kolejny raz wy dawao
jej si, e nie przey je ty godniowego rozstania z Peterem.
Ale Peter by temu przeciwny .
Moim zdaniem nie wy pada akurat ten jeden raz zatrzy my wa si u Henriego i Nadine.
Zazwy czaj tego nie robimy i mog sobie pomy le, e na co dzie ich pokoje nam nie
odpowiadaj, ale w ostatecznoci moemy si u nich zatrzy ma.
Odkd stali si posiadaczami wasnego domu, ten problem rozwiza si samoistnie, ale Peter
nie zareagowa na jej delikatn aluzj, e mogaby pojecha z nim, a po raz drugi wolaa nie
ry zy kowa. Ten padziernikowy ty dzie to czas dla Christophera. Peterowi najwy raniej
przeszkadzaaby obecno ony i crki, nawet gdy by zostay na brzegu.
Posza do sy pialni, rozebraa si, starannie powiesia ubranie w szafie, woy a powy cigan
koszulk, w ktrej zwy kle sy piaa. Dostaa j od Petera podczas ich pierwszego wsplnego urlopu
na poudniu Francji. Wtedy by a jeszcze wesoa i kolorowa, z czego niewiele zostao po
niezliczony ch praniach i Laura nie chciaa wkada jej nawet w domu. Ale Peter nie pozwala jej
wy rzuci.
Chocia w niej pij prosi. Nie wiem dlaczego, jestem do niej bardzo przy wizany .
Przy pomina mi szczeglne chwile w naszy m y ciu.
By li wtedy wieo zakochani. Laura miaa dwadziecia siedem lat, Peter trzy dzieci dwa. On
by tu po rozwodzie, ona rozstaa si z poprzednim partnerem. Oboje pokonani, nieufni, niechtni
angaowaniu si ponownie. Tu po rozwodzie by a ona Petera zabraa ich sy nka i wy prowadzia
si na drugi koniec Niemiec, ty m samy m kpic sobie w y we oczy z jego prawa do odwiedzin.
Zaamao go to. Potrzebowa wicej czasu ni Laura, zanim odway si pomy le o wsplnej
przy szoci.
W starej koszulce posza do azienki, umy a zby , wy szczotkowaa wosy . Z lustra patrzy o na
ni jej odbicie by a blada, jej usta otaczay zmarszczki oznaczajce zmartwienie.
Przy pomniay jej si zdjcia, na ktry ch jest na ulicach Cannes w tej samej koszulce, osiem lat
wczeniej: opalona, rozemiana, z by szczcy mi oczami. Zakochana po uszy , oszoomiona,
bezgranicznie szczliwa.
Nadal jestem szczliwa powiedziaa do siebie. Bezgranicznie szczliwa. Ty lko e jestem
te starsza. Trzy dzieci pi lat to nie to samo co dwadziecia siedem.
Nerwowo, z jak rozczesy waa wosy , uwiadomia jej, jak bardzo jest spita.
Mj m nie dzwoni zaledwie jeden jedy ny raz tumaczy a sobie. Dlaczego nawet taki
drobiazg do tego stopnia wy prowadza mnie z rwnowagi?
Od przy jaciek wiedziaa, e ich mowie s pod ty m wzgldem o wiele gorsi. Cigle
zapominali zadzwoni albo o okrelonej porze, albo w ogle. Nie dotrzy my wali obietnic, wane
terminy wy paday im z gowy . Elisabeth, jej matka, w kko powtarzaa, e w postaci Petera
trafi jej si wy jtkowo udany egzemplarz.
Jest bardzo spolegliwy i cay czas koncentruje si na tobie. Trzy maj go z caej siy , drugiego
takiego ze wiec nie znajdziesz.
Wiedziaa o ty m. I naprawd nie chciaa by maostkowa. Ale wanie dlatego, e Peter
zawsze by taki spolegliwy , nie moga si uspokoi.
Oczy wicie za bardzo si na nim skupiaa Anne, jej przy jacika, w kko jej to powtarzaa,
ale jednak
Dzwonek telefonu wy rwa j z bolesny ch rozwaa.
W kocu! krzy kna i pobiega do sy pialni. Aparat telefoniczny sta przy ku.
Ju my laam, e zasne i cakiem o mnie zapomniae powiedziaa na przy witanie.
W suchawce odpowiedziaa jej pena konsternacji cisza.
Szczerze mwic, nie rozumiem, co ma pani na my li odezwaa si w kocu Britta, by a
ona Petera.
Laurze zrobio si gupio.
Przepraszam bardzo, my laam, e to Peter.
W gosie Britty jak zawsze czaia si nutka dezaprobaty .
Wnioskuj z tego, e nie ma go w domu. Chciaaby m z nim porozmawia.
W sobot o wp do jedenastej wieczorem? pomy laa gniewnie Laura. To nie jest
normalna pora na rozmow. Nawet z by y m mem.
Peter pojecha do La Cadiere. Wraca w przy sz sobot.
Britta westchna ciko.
Te cholerne jesienne agle z Christopherem chy ba nigdy mu si nie znudz. Co roku to samo,
od jakich pitnastu lat.
Britta zawsze chtnie podkrelaa, e wie wszy stko o gustach i zamiowaniach Petera i e zna go
o wiele duej ni Laura.
Bogu dziki, e to ju nie moja sprawa dodaa.
Czy mam mu przekaza, eby si z pani skontaktowa, kiedy do mnie zadzwoni? zapy taa
Laura, puszczajc ostatni uwag Britty mimo uszu.
Tak, koniecznie. Wci nie przesa mi alimentw na Olivera, a dzi jest ju szsty
padziernika.
C, uwaam
Oczy wicie mam na my li kwot za wrzesie. Ktr powinnam otrzy ma pierwszego
wrzenia. Nie wy daje mi si, eby m przedwczenie wszczy naa alarm. Oczy wicie kwoty
padziernikowej take nie otrzy maam.
O ile mi wiadomo, Peter przekazuje alimenty jako stae zlecenie zauway a Laura. Moe
zasza pomy ka w banku.
Stae zlecenie skoczy o si ponad rok temu oznajmia Britta. Nie udao jej si ukry
try umfu w gosie na my l o ty m, e s rzeczy , o ktry ch aktualna ona Petera nie ma pojcia.
Teraz przelewa te pienidze sam i niestety prawie zawsze z pewny m opnieniem. Nie ukry wam,
e to denerwujce, e musz czeka na nalene mi pienidze. A ju nie wspomn, jak to wpy wa
na Olivera. Wiara, ktr nadal mimo wszy stko pokada w ojcu, chwieje si, ilekro mu tumacz,
e nie mog mu czego kupi, bo Peter po raz kolejny spnia si z alimentami.
Laura musiaa ugry si w jzy k, eby nie odpowiedzie zoliwie. Wiedziaa, e Britta,
kierowniczka oddziau banku, sama zarabia cakiem niele i mao prawdopodobne, eby musiaa
odmwi czego sy nowi ty lko dlatego, e Peter kilka dni pniej ni zwy kle przekaza alimenty .
A jeli naprawd to robia, to ty lko po to, eby nastawi chopca negaty wnie do ojca.
Porozmawiam z Peterem, gdy ty lko zadzwoni obiecaa. I poprosz, eby si z pani
skontaktowa. Jestem pewna, e to ty lko mae nieporozumienie.
C, moe jeszcze dzisiaj zadzwoni rzucia szorstko Britta. Pierwsze sowa Laury , gdy
podniosa suchawk, zdradzay , jak bardzo czeka na jego telefon i jak bardzo si ju denerwuje.
W kady m razie tego pani y cz. Jutro rano zastanie mnie w domu. Dobranoc. Rozczy a si,
zanim Laura zdy a odpowiedzie.
mija! sy kna i odoy a suchawk.
Peter powinien by mi powiedzie, e zlikwidowa stae zlecenie pomy laa. Nie
wy szaby m wtedy na kompletn ignorantk.
Ale czy waciwie naprawd wy sza na ignorantk? I czy likwidacja staego zlecenia to sprawa
na ty le istotna, e powinien by jej o ty m powiedzie? Chy ba jest jak zwy kle przewraliwiona
i dlatego wy daje jej si, e j le potraktowano. Nikomu innemu co takiego nawet nie przy szoby
do gowy . Kada inna widziaaby to takim, jakie jest naprawd opnienie w patnoci, nic
wicej. By a ona ziejca jadem, bo nie moe si pogodzi, e jej eks jest szczliwy w nowy m
zwizku, podczas gdy ona zapewne do koca y cia bdzie sama.
Nie mog wiecznie czu si od niej gorsza stwierdzia Laura. Jest ode mnie o wiele
starsza, sfrustrowana i zapewne bardzo nieszczliwa. Jej y cie potoczy o si zupenie inaczej, ni
sobie wy obraaa.
Na wszelki wy padek jeszcze raz zajrzaa do Sophie, ale wszy stko by o tak samo jak przedtem:
maa spaa smacznie, miaa rozpalone, rumiane policzki, jak zawsze, gdy zapadaa w gboki sen.
Laura posza do sy pialni. Przelotnie spojrzaa na oprawion fotografi Petera na nocny m
stoliku. Sta na pokadzie Vivace, ich wsplnego jachtu. Na ory ginalny m zdjciu by te
Christopher, ale obcia je tak, e teraz zosta ty lko skrawek jego ramienia. Peter mia na sobie
niebiesk koszul i biay sweter o gruby m splocie, nonszalancko zawizany na ramionach. mia
si. By opalony , zadowolony , zdrowy . W zgodzie z sob, autenty czny , wolny . Mia min
z pokadu Vivace. Zawsze tak wy glda, gdy wy biera si na agle. Czasami wy dawao si, e
staje si inny m czowiekiem.
Deski pokadu pod stopami, wiatr w aglach i krzy ki mew mawia. Nic wicej nie
potrzeba mi do szczcia.
Bolao, ilekro to mwi, bo nie wy mienia jej. Kiedy nawet zapy taa:
A ja? Mnie nie potrzebujesz do szczcia?
Zrobi wielkie oczy .
To zupenie inna sprawa. Chy ba o ty m wiesz.
Pooy a si, nacigna kodr pod szy j. Sy szaa deszcz za oknem. W pokoju by o zimno;
okno by o uchy lone przez cay dzie, a jeszcze nie uruchomia ogrzewania. Ale w zimny m
pomieszczeniu na pewno zanie.
Westchna i spojrzaa na wy wietlacz budzika przy ku. Za dziesi jedenasta.
Niedziela, 7 padziernika

Tej nocy prawie nie zmruy a oka. Chwilami miaa wraenie, e obserwuje, jak zmieniaj si
godziny na zegarze i moe naprawd tak by o. Szeroko otwarty mi oczami wpatry waa si
w zegarek. Wp do pierwszej. Pierwsza. Dziesi po pierwszej. Dwadziecia po pierwszej. Wp
do drugiej.
Za kwadrans druga wstaa, posza do kuchni po szklank wody . Cho dy gotaa z zimna
w cienkiej koszulce, nie chciao jej si szuka szlafroka. Kafelki w kuchni wy daway si lodowato
zimne pod nagimi stopami. Pia wod may mi y czkami i wpatry waa si w rolety w oknie.
Zdawaa sobie spraw, e przesadza. Bo co si waciwie stao? Jej m wy jecha i zapomnia
zadzwoni do niej przed snem. Odezwie si jutro rano, wy jani, e pooy si do ka, chcia
jeszcze chwil poczy ta i niepostrzeenie zasn. By bardzo zmczony . Przy pomniaa sobie,
kiedy o ty m my laa. O ty m jego niety powy m zmczeniu. Wy dawa si bardziej wy czerpany
ni kiedy kolwiek. Nic dziwnego, e w taki dzie senno wzia gr. e zapomnia zadzwoni.
e
Rozsdek, ktry mia jej pomc opanowa niepokj, rozpy wa si bez ladu. Strach, poczucie
beznadziejnej samotnoci wy strzeliy w niej jak pomie. Znaa go nie od dzi, to nie by o nowe
uczucie. Lk przed samotnoci towarzy szy jej przez cae y cie i nigdy nie nauczy a si nad nim
panowa. Zjawia si nie wiadomo skd, a Laura nie miaa do dy spozy cji adnej broni, by mu
si przeciwstawi. Take teraz duma i rozwaga, dziki ktry m przez cay wieczr trzy maa si
w garci, rozpy ny si bez ladu. Odstawia szklank z wod, pobiega do saloniku, signa po
suchawk, wy braa numer Petera. I znowu trafia na poczt gosow. Ty m razem zostawia
wiadomo.
Peter? To ja, Laura. Dochodzi druga w nocy . Martwi si, bo nie zadzwonie. I waciwie
dlaczego nie odbierasz? Wiem, e to gupie, ale Zdaa sobie spraw, e mwi paczliwie jak
mae dziecko. Czuj si bardzo samotna. Bez ciebie ko jest wielkie i puste. Prosz, odezwij
si.
Rozczy a si. Uly o jej, gdy powiedziaa to wszy stko na gos, a poza ty m sy szaa jego gos
na automaty cznej sekretarce i ju to stanowio namiastk kontaktu, cho ty lko jednostronnego.
Cho rzadko pijaa alkohol, teraz nalaa sobie odrobin wdki, ktra czekaa na goci na
srebrny m barku. Jedy ne rdo wiata stanowia lampa w przedpokoju. Jak zawsze, gdy tu
wchodzia, zachwy caa si urod tego wntrza. Salonik uda jej si nadspodziewanie i by a z niego
bardzo dumna. Waciwie sama urzdzia cay dom, wtedy , cztery lata temu, gdy go kupili
i zamieszkali na eleganckim przedmieciu Frankfurtu. Peter mia pene rce roboty i we
wszy stkim zda si na ni.
Pienidze nie graj roli oznajmi i da jej swoj kart kredy tow. Kupuj, co ci si ty lko
spodoba. Masz fantasty czny gust. Na pewno spodoba mi si wszy stko, co wy my lisz.
By a szczliwa, e ma si czy m zaj. Zazwy czaj dni nieco si jej duy y ; co prawda
czasami pomagaa sekretarce Petera prowadzi ksigowo, ale praca biurowa nie dawaa jej
saty sfakcji ani spenienia. By a w kocu arty stk. Nie lubia porzdkowa papierw, opaca
faktur, dodawa dugich kolumn liczb. Robia to, eby odciy Petera, ale cay czas marzy a
o ty m, eby
Nie. Jak zawsze odepchna od siebie my l o ty m, czego pragna. Nie ma sensu snu
nierealny ch marze. Jej y cie jest cudowne, o wiele lepsze ni y cie inny ch ludzi. Osobicie
urzdzia ten wspaniay dom, prawie codziennie co w nim zmieniaa, uwielbiaa szuka skarbw
w may ch anty kwariatach i galeriach, znajdowa pereki, znosi je do domu i wi gniazdko dla
siebie i Petera.
Cudownie powtarzaa sobie. I tak spokojnie. Nowe zasony pasuj idealnie.
Odebraa je w przeddzie wy jazdu Petera. Znalaza te zasony we woskim sklepiku. By y co
prawda nieprzy zwoicie drogie, ale uwaaa, e s warte swojej ceny . Powiesia je sama
z niemay m wy sikiem i wieczorem czekaa, co powie Peter, on jednak w pierwszej chwili
w ogle ich nie zauway . Kiedy koo smej wrci z pracy , by cakowicie pogrony
w my lach. Co najwy raniej nie dawao mu spokoju; Laura zaoy a wtedy , e to zbliajca si
podr. Teraz, gdy staa porodku saloniku i niechtnie, wbrew sobie, sczy a alkohol, ktrego nie
lubia, miaa przed oczami tamt scen: stali tu razem, prawie w ty m samy m miejscu, tu, gdzie
ona teraz.
Niczego nie zauway e? zapy taa wtedy .
Peter rozejrza si dokoa. By zmczony , wy dawa si nieobecny my lami.
Nie. A co miaem zauway ?
By a oczy wicie zawiedziona, ale tumaczy a sobie, e Peter my lami jest ju na jachcie i e
ma prawo cieszy si na ty dzie urlopu.
Zawsze powtarzalimy , e te niebieskie zasony nie pasuj do dy wanu zacza, chcc go
naprowadzi na waciwy trop.
W kocu spojrza na okno.
Och powiedzia. Nowe zasony .
Podobaj ci si?
Bardzo adne. Jak stworzone do tego pokoju. Nie wiadomo dlaczego, zabrzmiao to
sztucznie. Jakby ty lko udawa, e mu si podobaj. Ale moe tak jej si ty lko zdawao.
Kupiam je w ty m woskim sklepie meblowy m. Pamitasz, opowiadaam ci o nim.
Tak, tak, wiem. Bardzo adne, naprawd.
Rachunek pooy am na biurku dodaa.
Dobrze. Roztargniony skin gow. Id si spakowa. Wolaby m si dzisiaj wczeniej
pooy .
Moesz przed wy jazdem zrobi przelew? Bo po twoim powrocie moe by za pno.
Oczy wicie. Bd pamita. Powoli wy szed z saloniku.
W tej chwili przy pomnia jej si rachunek za zasony . O dziwo alkohol rozjani jej w gowie.
Atak paniki na my l o samotnoci poszed w niepami. Znowu my laa logicznie. Co prawda
sprawa rachunku nie by a zby t wana, ale i tak posza do gabinetu, eby si przekona, czy j
zaatwi.
Gabinet to by may pokoik midzy kuchni a salonikiem, wy chodzcy na ogrd przeszklon
cian. Pocztkowo mia by w ty m miejscu ogrd zimowy . Laura wstawia tu uroczy stary
sekretarzy k, ktry przed laty znalaza na poudniu Francji, do tego dodaa drewnian biblioteczk
i wy godny fotel. Sama take tu pracowaa; tu prowadzia ksigowo, a Peter pracowa tu
wieczorami i w weekendy .
Zapalia wiato i od razu zobaczy a rachunek na biurku. W ty m samy m miejscu, w ktry m go
pooy a. Najwy raniej Peter nawet na niego nie spojrza, a co dopiero zapaci.
To by nieodpowiedni moment pomy laa tu przed wy jazdem. Mia po prostu inne rzeczy
na gowie.
Powoli wracaa na gr. Moe po alkoholu w kocu zanie.
Nie zasna. A do witu leaa z otwarty mi oczami. O szstej wstaa, upewnia si, e Sophie
nadal smacznie pi, i posza pobiega. Cay czas padao. Wiatr wy dawa si zimniejszy ni
poprzedniego dnia.

W tamten niedzielny poranek padao te w Prowansji. Po dugim, suchy m lecie drugi ty dzie
padziernika przy nis zmian pogody . Przy roda bardzo potrzebowaa deszczu.
Nad grami wewntrz ldu kbiy si chmury , nadcigay ponur warstw. Winnice, pene
kolorowy ch lici, nie mieniy si w jesienny m socu jak zazwy czaj, ty lko smtnie kry y za
welonem wilgoci. Na drogach i drkach gromadziy si kaue. Wiatr ze wschodu oznacza, e za
pogoda zagoci na duej.
Catherine Michaud wstaa wczenie, jak zawsze. Gdy by zostaa w ku nieco duej, mogaby
zacz rozmy la, a to zawsze by o niebezpieczne. Koniec kocw zaczaby paka albo
zatraciaby si w i tak wiecznie obecnej nienawici i zgorzknieniu, a potem nie umiaaby sobie
w ogle poradzi z rozbudzony mi emocjami.
Zaparzy a sobie kawy i przechadzaa si po mieszkaniu, ogrzewajc palce o filiank. Z kuchni
do saloniku, do sy pialni, z powrotem do kuchni. azienki unikaa. Nienawidzia azienki w ty m
mieszkaniu. Przy pominaa wski, wy soki wwz, do ktrego jakim cudem gdzie z gry wpada
odrobina wiata. Podog pokry way zimne szare py tki, w ktre war si brud wielu pokole
mieszkacw. Nie sposb by o go usun. Bladote kafelki wznoszce si nieco ponad metr nad
podog by y poobijane. Na jedny m z nich, tu przy umy walce, ktry z poprzednikw Catherine
wy ry gniewne Fuck you. Usiowaa zakry wa to rcznikiem na wieszaku, ale haczy k odpad po
dwch dniach i ziejca w cianie dziura by najmniej nie poprawia sy tuacji.
Okno znajdowao si tak wy soko, e musiaa wchodzi na sedes, eby je uchy li. Kiedy stao
si przed lustrem przy umy walce, wiato padao na twarz pod najgorszy m moliwy m ktem.
Czowiek zawsze wy glda szaro, aonie, nieszczliwie, o wiele starzej ni w rzeczy wistoci.
Wanie przez lustro tego ranka unikaa azienki. Bardziej ni brzy dota pomieszczenia przeraa
j tego dnia widok jej twarzy i nie ty lko tego dnia. W cigu miniony ch ty godni czua si troch
lepiej, ale tej nocy obudzio j palenie na twarzy , wraenie, e nie ty le jej ciao, co jej skra
ponie od gorczki. Westchna cicho, wtulona w poduszk, zmusia si, by nie rozry wa palcami
policzkw, by z rozpaczy nie drze skry paznokciami. Znowu si zaczo. Dlaczego cigle,
w fazach wzgldnego spokoju, udzi si, e choroba odesza na dobre, e wesza w faz upienia,
uznaa, e do ju j umczy a? Bg albo ten, kto za ty m sta mg si przecie w kocu
znudzi, uzna, e do ju nabroi, i poszuka nowej ofiary . Ale ta nadzieja za kady m razem
okazy waa si ponna. W cigu zaledwie kilku ty godni najdusze przerwy trway dwa, trzy
miesice trdzik powraca noc; zdradliwie oszczdza plecy , brzuch i nogi, koncentrowa si na
twarzy i szy i, szala tam, gdzie za nic nie moga go ukry . Wy kwita na kilka dni, a potem znika,
zostawiajc po sobie paskudne blizny , lady , czerwone plamy , nieksztatne przebarwienia. Dzisiaj,
w wieku trzy dziestu dwch lat, miaa twarz ofiary strasznego zamachu. By a trwale oszpecona
nawet w okresach bez wiey ch wy kwitw, ale wtedy , dziki grubej warstwie pudru
i kosmety kw, moga przy najmniej wy j z domu. W okresach zaognienia makija ty lko
pogarsza spraw.
Swdzenie na twarzy i ciasne ciany starego, ponurego mieszkania doprowadziy j w krtkim
czasie do takiego stanu, e uznaa, e mimo wszy stko lepiej bdzie wy j i zje niadanie
w kafejce przy promenadzie w porcie. Jej mieszkanko, pooone w jednej z wskich, ciasny ch
uliczek starwki La Ciotat, by o tak ponure, e czasami nie moga tu wy trzy ma. Latem, kiedy
nadciga upa, chd i cie niosy przy najmniej ulg. Zim i jesieni ty lko potgoway depresj.
Woy a lekki paszczy k, owina szy j chustk, starajc si ukry przy okazji podbrdek i usta.
Wy sza na mokr, le owietlon uliczk. Stojce blisko siebie domki zdaway si ku sobie skania.
My o monotonnie. Catherine sza szy bkim krokiem z pochy lon gow. Na szczcie o tej porze
i w tak pogod na ulicach prawie nie by o przechodniw. Nadchodzcy z przeciwka starszy
mczy zna gapi si na ni bezwsty dnie. Zorientowaa si, e chustka zsuna jej si z twarzy .
Zdawaa sobie spraw, jak bardzo jest ohy dna. Waciwie nie miaa ludziom za ze, e uciekaj
wzrokiem.
Odetchna, gdy mina ostatni dom i zobaczy a przed sob morze. Leniwie uderzao
o murowane nabrzee, szare jak niebo, bez charaktery sty cznego dla niego blasku. Ogromne
urawie w porcie odcinay si od skalistego wy brzea; wspomnienia z wojennej przeszoci,
wzniesione przez nazistw, tak mocno osadzone, e ich usunicie kosztowaoby majtek, zostay
wic i swoj stalow brzy dot dbay o to, by La Ciotat nigdy nie staa si tury sty czn per
Morza rdziemnego, i miasteczko na zawsze zostanie robotniczy m szary m portem.
Paskudne miasto pomy laa Catherine. Jakby stworzone dla paskudnej kobiety .
Wesza do Bellevue, jedy nej knajpki czy nnej o tej porze, pooonej nieco na ukos od portu. Od
lat znaa waciciela, moga wic pokaza mu si nawet z oszpecon twarz. Usiada w kcie
i osonia sobie twarz szalem.
Caf crme poprosia. I croissant.
Philippe, waciciel, spojrza na ni ze wspczuciem.
Skina gow, silc si na beztroski ton:
Nic na to nie poradz. Wszy stko ma swj ry tm i znowu przy sza na mnie pora.
Zaraz podam pani py szn kaw, a potem najwikszego croissanta zapewni ochoczo
Philippe.
Mia jak najlepsze intencje, ale jego wy rane wspczucie sprawiao jej bl. Zazwy czaj
spoty kaa si z dwiema reakcjami litoci albo obrzy dzeniem.
Czasami sama nie wiedziaa, co jest gorsze.
Przed Bellevue znajdowa si zadaszony taras, w chodniejsze dni osaniany take foliow
cian. Catherine moga wic obserwowa ulic, na ktrej stopniowo robio si coraz toczniej.
Koo knajpki przebiegy dwie kobiety w towarzy stwie maego, rozbry kanego pieska. Co jaki czas
przejeda samochd. Biegaczki miny si z mczy zn, ktry zmierza w kierunku starwki
z wielk bagietk pod pach. Catherine wy obraaa sobie, jak ona i dzieci wy patruj go
niecierpliwie. Ciekawe, czy ma du rodzin? A moe nie, moe czeka na niego ty lko kochanka,
liczna moda kobieta, ktra jeszcze pi i ktrej chce zrobi niespodziank. Kochali si w nocy ,
ranek by spokojny , waciwie nawet nie zauway li, e pada. Moda kobieta ma pewnie lekki
rumieniec na policzkach, a on patrzy na ni z podziwem i mioci w oczach.
Nienawidzia takich kobiet.
Prosz, oto kawa i croissant oznajmi Philippe.
Kwiecisty m gestem postawi jedno i drugie na stoku.
Dzisiaj pewnie znowu bdzie pada zapowiedzia.
Wrzucia samotn kostk cukru do samotnej filianki. Czua, e Philippe chce powiedzie co
jeszcze, i miaa nadziej, e tego nie zrobi, bo to moe ty lko pogorszy sy tuacj.
Jeli chodzi o pani twarz zacz speszony , unikajc jej wzroku. Co na to lekarze? Bo
przecie pani si leczy , prawda?
Przekna zoliw odpowied, ktra cisna jej si na usta. Philippe nie by winny jej
nieszczcia, zreszt wolaa si z nim nie kci. Gdy by nie moga przy j do jego knajpki,
zostaoby jej ju ty lko wasne mieszkanie.
Oczy wicie odpara. By am u wielu lekarzy i chy ba nie ma rodka, ktrego nie
prbowaam. Ale Wzruszy a ramionami. Nic nie pomaga.
Niemoliwe! oburzy si Philippe. eby kobieta musiaa w takim stanie No wie pani,
latamy na Ksiy c, przeszczepiamy serca, a z czy m takim sobie nie radz?
Tak to ju jest odpara. Intry gowao j, co jego zdaniem powinna teraz powiedzie.
Pozostaje mi ty lko mie nadziej, e pewnego dnia znajdzie si lekarz, ktry zdoa mi pomc.
A skd to si bierze? Philippe najwy raniej pokona barier; gapi si na ni jawnie i coraz
bardziej zagbia si w temat. Jest chy ba jaka teoria?
Teorii jest wiele, Philippe. Bardzo wiele. Zobaczy a, jak do kafejki wchodzi kobieta
z dwjk dzieci, i liczy a na to, e Philippe zainteresuje si nowy mi gomi. Jako to bdzie
zakoczy a pojednawczo i najchtniej rozpakaaby si na gos. Twarz pona jej y wy m
ogniem.
Gowa do gry poradzi Philippe i w kocu da jej spokj. Odetchna z ulg. W tej chwili
wspczucie wy dawao jej si gorsze ni wstrt.
Czua na sobie wzrok dwjki dzieci. Wy glday na jakie osiem, dziewi lat, dwie adniutkie
dziewczy nki o ciemny ch lokach i do ponury ch minkach.
Co si stao tej pani? zapy taa modsza i zapaa matk za rk. Mama, co si tej pani stao
w buzi?
Matce najwy raniej zrobio si gupio, gdy usy szaa py tanie crki. Sy kna, e ma by cicho.
Nie gap si tak! Nie wolno. To bardzo biedna pani, nie mona si na ni patrze!
Catherine czua, jak policzki pon jej coraz bardziej. Baa si podnie gow znad kawy .
Stracia apety t na croissanta, ale te odechciao jej si paka. Powrcia nienawi, ktra oprcz
smutku stanowia jej czst towarzy szk. Nienawi do wszy stkich, ktrzy s zdrowi i pikni,
ktry ch kto kocha, podziwia, ktrzy mog rozkoszowa si y ciem.
Dlaczego? mrukna pod nosem. Dlaczego, do cholery ?
Mog? zapy ta mski gos. Podniosa gow. Henri. I nawet on, ktry zna j duej ni
ktokolwiek inny , w pierwszej chwili nie zdoa ukry obrzy dzenia na widok jej twarzy .
Och, Catherine powiedzia ty lko bezradnie.
Siadaj! Wskazaa krzeso naprzeciwko. Nie ty le widziaa, co czua, e matka dwch
wcibskich dziewczy nek take zerka ciekawie w ich stron. Henri to bardzo przy stojny mczy zna.
Nie taki, ktrego mona sobie wy obrazi u jej boku. A nie kady musi wiedzie, e to jej kuzy n.
By em u ciebie przed chwil wy jani. A skoro nie zastaem ci w domu, pomy laem, e
zajrz tutaj.
C, inny ch moliwoci waciwie nie ma. Podsuna mu talerzy k z croissantem. Prosz,
jedz, nie jestem godna.
Ale powinna
Nie chc. Wic albo zjesz, albo go zostawimy .
Rzuci si na ciastko jak czowiek, ktry od dawna nie mia nic w ustach.
Co si stao, e ju o tej porze jeste na nogach? zdziwia si.
Pewnie si domy lasz. W nocy nie zmruy em oka.
Henri, ja
Nie. Machn rk na znak, eby nic nie mwia. Nie chc o ty m rozmawia.
Gdzie Nadine?
Wczoraj po poudniu wy sza z domu, ale rano by a w ku koo mnie. A potem od razu
pojechaa do matki.
Czy wy
Jego blada, umczona twarz by a jak wy kuta z kamienia.
Nie chc o ty m rozmawia!
Dobrze, ju dobrze. Wiedziaa, e teraz to i tak bez sensu. Prdzej czy pniej Henri bdzie
chcia rozmawia i wtedy sam do niej przy jdzie. Wy gldasz okropnie powiedziaa cicho.
Potrzebuj twojej pomocy . Mogaby dzisiaj pomc mi w kuchni? Nadine, jak
powiedziaem, pojechaa do matki, a przy kiepskiej pogodzie w pizzerii bdzie wielki ruch. Sam
sobie nie poradz. Wiem, e zaledwie w pitek mi pomagaa, ale
Nie ma sprawy . Wczoraj wieczorem te mogaby m ci pomc. Pewnie by o ci ciko, skoro
Nadine wy sza. Dlaczego po mnie nie zadzwonie?
Domy laem si, e chciaaby o ty m rozmawia. A nie miaem na to siy .
O ktrej mam dzisiaj by ?
Moesz od jedenastej?
Rozemiaa si gorzko.
A zdarzy o si kiedy , e nie mogam? Przecie ja ty lko czekam, a bd ci potrzebna.
Westchn. Na jego twarzy malowa si wy raz autenty cznej troski.
Zawiodem ci, wiem. Okazaem si za saby . Nie masz pojcia, jak czsto pragn,
pragnem
Czego? Zmieni przeszo?
Nie. Bdc sob, takim, jaki jestem, nie zrobiby m niczego inaczej. Sabo to cz mojego
y cia, mojego charakteru, mojej osobowoci. Nie, pragn czego innego. Chciaby m by inny m
czowiekiem. Nie Henrim Joly z La Ciotat, ty lko Bo ja wiem, Jeanem Dupont z Pary a!
Kim jest Jean Dupont z Pary a?
W tej chwili go wy my liem. Jean Dupont jest menederem w wielkiej firmie. Jest dumny ,
nie ma skrupuw, to twardziel, nie ty le lubiany , co budzcy respekt, ale kady chce go mie po
swojej stronie. Zasiada w zarzdzie i oglnie uwaa si, e ma spore szanse pewnego dnia zaj
fotel przewodniczcego. Co powiesz na Jeana?
Catherine umiechna si, ty m razem mikko, dziki czemu na jej twarzy malowa si wy raz,
ktry sugerowa, jak mogaby wy glda, gdy by nie choroba i gory cz w jej ry sach; moga by
naprawd adna. By moe wtedy ludzie zauway liby jej liczne oczy .
Nie lubi Jeana oznajmia. Wrcz przeciwnie, sdz, e to okropny ty p. By moe
dlatego, e bardzo przy wizaam si do Henriego i chciaaby m, eby zawsze by taki, jaki jest.
Po chwili na stole zjawia si kawa Henriego. Jak zawsze pi czarn, bez cukru i mleka.
Catherine od lat wiedziaa, jak pija kaw bardzo mocn i bardzo gorzk. Czasami wy obraaa
sobie, jak by to by o co rano parzy mu t kaw, razem z nim siada do niadania, nalewa mu
ciemnego py nu do filianki. Kroiaby mu bagietk, smarowaa masem i miodem. Uwielbia
bagietk z miodem. O ty m take wiedziaa.
Podchwy ci jej ostatnie zdanie.
Ten Henri, do ktrego si tak przy wizaa bardzo ci rozczarowa.
Naty chmiast ucieka od tego tematu, powtarzajc niemal dokadnie jego sowa:
Nie chc o ty m rozmawia! Prosz!
Dobrze. Dopi kaw, odsun filiank, pooy drobne na stoliku i wsta. Do zobaczenia
pniej. Dzikuj, Catherine. Zanim wy szed, pogaska j po wosach. Matka dwch
dziewczy nek w przeciwny m kcie knajpki odprowadzaa go wzrokiem. Jak wszy stkie kobiety .
I pomy le przemkno Catherine przez gow e kiedy naprawd si udziam, e si ze
mn oeni.

3
Wy starczy o dziesi minut, by Nadine poaowaa, e przy jechaa do matki. Jak zwy kle poczua
si nie lepiej, ty lko o wiele gorzej, i zastanawiaa si, czemu z takim uporem powtarza w kko ten
sam bd.
Chocia akurat nic dziwnego, e tego dnia nie my laa logicznie. I dlatego kierowaa si
impulsem. I tak dobrze, e skoczy o si ty lko na odwiedzinach w ponury m domu matki.
Ile ju razy namawiaa j, eby wy prowadzia si z maego domku na uboczu w miejscowoci
Le Beausset. Co j waciwie trzy mao w rozwalajcej si ruderze, ktr stopniowo pochaniaa
bujna rolinno wielkiego ogrodu? Dom sta w py tkim wwozie, z okien wida by o jedy nie
wy sokie, strome skay wzbijajce si w niebo. Zasaniay wszelkie inne widoki. Wwz by na
dodatek poronity gst rolinnoci i nawet w soneczne letnie dni panowa w nim pmrok.
W deszczowy jesienny dzie, jak dzisiaj, stawa si nie do wy trzy mania depry mujcy .
W kuchni krlowao zimno i smrd gnijcego jedzenia. Nadine otulia si szczelniej ciep
kurtk, a i tak cay czas trzsa si z zimna. Wiekowe kamienne mury tak skutecznie chroniy
wntrze przed letnim arem, e w rodku zawsze panoway chd i wilgo. Jesieni i zim trzeba
by o cigle pali w wielkim kamienny m piecu w kuchni, eby mieszkacy w ogle mogli tu
wy trzy ma, ale nawet w dziecistwie Nadine zdarzao si to rzadko. Jej ojciec, wiecznie
wpltany w ten czy inny romans, waciwie zawsze przeby wa poza domem, a matka ty lko
pakaa i narzekaa, i zazwy czaj by a zby t zmczona, by zawraca sobie gow takimi
drobiazgami jak ogie na kominku. Ju jako dwunastolatka Nadine dosza do wniosku, e chce jak
najszy bciej wy rwa si z domu.
Take dzisiaj rozejrzaa si wok i pomy laa z gory cz: w takich warunkach nie powinno si
wy chowy wa dzieci.
Marie Isnard podesza do stou ze wieo zaparzon kaw.
Prosz, creczko. To ci dobrze zrobi. Spojrzaa z trosk na crk. Jeste bardzo blada. Czy
ty w ogle spaa?
Nie. Moe to kwestia pogody . Zawsze gorzej si czuj, gdy lato ustpuje jesieni. To nie jest
mj czas.
A dzisiaj jest szczeglnie paskudnie zauway a Marie. Miaa na sobie szlafrok, Nadine
zastaa j jeszcze w ku. Z Henrim wszy stko w porzdku?
Nudny jak zawsze.
No c, po pitnastu latach aden zwizek nie jest ekscy tujcy .
Marie usiada koo crki, nalaa im obu kawy . Nie umy a si ani nie uczesaa i wy gldaa nie
na pidziesiciolatk, ale na osob co najmniej dziesi lat starsz. Miaa zapuchnite oczy , cho
Nadine wiedziaa, e matka nie ty ka alkoholu, a worki pod oczami to nie wy nik picia. Marie
pewnie znowu przepakaa kilka godzin. Pewnego dnia dosownie wy pacze sobie oczy .
Mamo zacza Nadine. Kiedy ty si w kocu wy prowadzisz z tego domu?
Przecie ju nieraz o ty m rozmawiay my . Mieszkam tu od ponad trzy dziestu lat. Niby
dlaczego miaaby m si zmieni?
Dlatego, e masz dopiero pidziesit lat, wcale nie jeste staruszk, ktra za y cia grzebie si
w pustelni. Moesz jeszcze osign co w y ciu.
Marie przeczesaa palcami lewej doni krtkie, ciemne loki, sterczce jak szczotka do
odkurzania.
Popatrz na mnie! Co niby mogaby m w y ciu osign?
Tak naprawd by a jeszcze cigle atrakcy jn kobiet; tego wraenia nie psu stary szlafrok ani
zapuchnite oczy . Nadine wiedziaa, e przed laty matka, crka waciciela winnicy z Cassis,
uchodzia za najpikniejsz dziewczy n w okolicy i jeli wierzy fotografiom, nie by a to
przesadzona opinia. Zmy sowa, pena radoci y cia, energiczna, promienna. Nic dziwnego, e
rwnie przy stojny i zmy sowy Michel Isnard zakocha si w niej i zrobi jej dziecko, zanim
skoczy a siedemnacie lat. Pod wpy wem naciskw ojca Marie modzi musieli si pobra
i szuka domu dla siebie i malutkiej Nadine.
Pniej Nadine nigdy nie moga wy baczy ojcu, e akurat wtedy wbi sobie do gowy
romanty czne stare siedlisko na odludziu. Marie zawsze opowiadaa, e nagle zacz opowiada
ty lko o kawaku ziemi, o kozach, kurach i domu peny m starowieckiego czaru
Ty m sposobem wy ldowali w ruderze w Le Beausset, a Michel oznajmi, e osobicie zajmie
si remontem i wy czaruje dla rodziny przy tulny , wspaniay dom. Na deklaracjach si skoczy o.
Michel nigdy nie przepada za prac fizy czn. O wiele wicej uwagi powica maemu
anty kwariatowi w Tulonie, spdza tam cae dnie, a pniej i wieczory . Dopiero po latach Nadine
zrozumiaa, e wieczorami zajmowa si przede wszy stkim mody mi tury stkami i wraz z nimi
wczy si po barach i dy skotekach. Mniej wicej w ty m czasie Marie zacza co wieczr
szlocha w poduszk i w pewny m sensie nigdy z ty m nie skoczy a. Dbaa o wielki,
nieprzenikniony ogrd, o kury i kozy , i o ma dziewczy nk, przez ktr, majc niespena
dwadziecia lat, utkwia w nieszczliwy m maestwie i zacza gorzknie.
W domu nie miay biecej wody ani prdu, miay za to nieszczelne okna. Michel zacz
remont azienki, ale w pewny m momencie da sobie spokj. Na cianach zostao kilka kafelkw,
gliniana polepa nika miejscami pod warstw terakoty . Pewnego dnia Nadine miaa wtedy
sze lat z wielk dum przy taszczy do domu wielkie lustro, anty k w bogato rzebiony ch
ramach.
Prosz bardzo. Wrczy je Marie, ktra od dwch nocy nie miaa pojcia, gdzie si
podziewa, i miaa oczy zapuchnite od paczu. Do twojej azienki.
By to pierwszy i ostatni raz, gdy Nadine widziaa matk w ataku szau. Marie przy gldaa si
mowi, jakby to, co usy szaa, nie miecio jej si w gowie, jakby nie pojmowaa, e tak
bezwzgldnie sobie z niej drwi. A potem wzia cikie lustro i z caej siy trzasna nim
o kamienn posadzk w kuchni. Szko i rama rozpry sy si na ty sice kawakw.
Nigdy wicej tego nie rb! wrzasna. Wy stpiy jej y y na czole, gos ama si
z wciekoci. Nie wa si jeszcze raz tak mnie obrazi! Zachowaj takie bzdury dla siebie! Nie
chc adny ch prezentw, nic od ciebie nie chc! Nic! Daruj sobie durne umiechy i gupi
paplanin, i to wszy stko, co i tak nie ma adnego znaczenia!
Nadine ucieka do swego pokoju i zakry a sobie uszy . W pewny m momencie, gdy w domu
w kocu zapada cisza, odway a si ponownie zakra do kuchni. Marie siedziaa przy stole
z twarz w doniach i pakaa. Wok poniewieray si odamki rozbitego lustra. Michela nigdzie
nie by o wida.
Mamo powiedziaa mikko co si dzieje? Dlaczego si nie ucieszy a, e papa da ci
prezent?
Marie podniosa gow. Nadine po raz pierwszy zastanowio, jak waciwie wy glda matka bez
zapakany ch oczu.
Nie rozumiesz tego powiedziaa. Jeste na to jeszcze za maa. Pewnego dnia to
zrozumiesz.
I rzeczy wicie, w kocu zrozumiaa. Zrozumiaa, e w y ciu jej ojca zawsze by y inne kobiety ,
e by lekkoduchem, e ulega swoim nastrojom, e robi, co chcia, e y z dnia na dzie
i waciwie nikim si nie przejmowa. Oeni si z najadniejsz dziewczy n od Tulonu do
Marsy lii, ale zatrua mu y cie cigy m narzekaniem, jczeniem, wy rzutami.
Kiedy Nadine miaa czternacie lat i najbardziej na wiecie chciaa w kocu wy rwa si
z domu, Michel zakocha si we wacicielce butiku z Nicei i z dnia na dzie wprowadzi si do
niej. Podnaj swj anty kwariat i wszy stkim, ktrzy chcieli go sucha, opowiada, e pozna
kobiet swego y cia. Pocztkowo jeszcze przy chodzi pod szko Nadine, spoty ka si z crk,
chodzi z ni na obiady , na lody i snu malownicze wizje swego cudownego y cia. Ale zdarzao
si to coraz rzadziej, a w kocu przesta przy chodzi.
Nadine namawiaa wtedy Marie, eby si z nim rozwioda i przeprowadzia do przy tulnego
mieszkanka nad morzem.
Przecie tutaj jest okropnie! Uschniemy tu na wir! Nic si tu nie dzieje, a ten dom jest po
prostu okropny ! Waciwie dlaczego nadal chcesz by on faceta, ktry ci w kko zdradza
i zawodzi?
Ale wieloletnia frustracja i wieczne zy pozbawiy Marie resztek si. Nie wy krzesaa w sobie
do energii, by przeprowadzi znaczce zmiany w swoim y ciu. Pogodzia si z domem,
z samotnoci, z niedotrzy many mi obietnicami, od ktry ch roio si w jej y ciu. Co by najmniej
nie oznaczao, e przestaa paka. Pogodzia si take ze zami, stanowiy nieodczn cz jej
codziennoci. Nadine czasami miaa wraenie, e matka pakaa tak, jak inni pal, pij czy
uciekaj w inne naogi. Kiedy skoczy a to, co miaa do roboty , albo nawet zrobia sobie chwil
przerwy , siadaa przy kuchenny m stole i pakaa. Po pewny m czasie wstawaa i wracaa do
pracy .
Nadine skoczy a szko w wieku osiemnastu lat. Miaa tego wszy stkiego serdecznie dosy .
Dosy ponurego, walcego si domu, jednej wielkiej prowizorki. Do wiecznego braku
pienidzy , ktry wy nika z faktu, e Marie nie zarabiaa i by y skazane na nieregularne wpaty
Michela i na datki ojca Marie, o ktre jednak musiay dugo prosi i baga. Miaa do
matczy ny ch ez i ponurej beznadziei kadego kolejnego dnia.
Teraz czsto my laa, e nie wy szaby za Henriego, gdy by nie wy dawa si jej jedy n
moliwoci, by wy rwa si z rodzinnego domu.
Wiesz, dziecko odezwaa si Marie zawsze mi radzisz, co powinnam zrobi, eby m by a
szczliwsza. Ale prawda jest taka, e ja moje y cie mam ju za sob, a twoje cigle jest przed
tob!
Mam trzy dzieci trzy lata!
I naprawd jeszcze wszy stko przed sob. Jeli okaesz si mdrzejsza ode mnie. Ja, kiedy
miaam trzy dzieci trzy lata, miaam prawie doros crk i akurat rozstaam si z mem, ktry
zdradza mnie od lat. Ale
No wanie. Nadine wpada jej w sowo. Miaa prawie doros crk. By a wolna. Ale
nie ruszy a si z miejsca.
Marie odstawia filiank, ktr wanie unosia do ust. Porcelana lekko uderzy a o spodeczek.
Twj ojciec wy ssa ze mnie ca energi, rado y cia, pomy sowo oznajmia ostro.
Zniszczy mnie. Majc trzy dzieci trzy lata, by am zgorzkniaa. Nie by o we mnie ani krzty
odwagi. Kilka lat pniej by am ju stara. Ale ty jeste inna. Jeste z Henrim szczliwa. To
wspaniay facet. Od samego pocztku nosi ci na rkach. Nie widz powodu, dla ktrego
Tak? Co chciaa powiedzie?
Szczerze mwic, wy gldasz okropnie. Widziaam to ju podczas twoich poprzednich
odwiedzin, czy li prawie osiem ty godni temu. Pogoda by a wtedy wspaniaa, o nadcigajcej
jesieni nie by o jeszcze mowy . A ty wy gldaa jak z krzy a zdjta Co si dzieje? Masz wok
ust bruzdy , ktre na twarzach inny ch kobiet pojawiaj si dziesi lat pniej.
Na Boga, mamo! Nadine poderwaa si z miejsca. Ostatnio bardzo schuda i zdawaa sobie
spraw, e wy dawaa si niewiary godnie wrcz krucha. Miniona noc pozbawia j ostatka si.
By a zaamana, tracia resztki nadziei. Mamo, nie naciskaj. Nigdy wczeniej o nic nie py taa,
skd teraz taka troska?
Nie py taam? Zawsze mnie interesowao, co u ciebie. Zawsze py taam. Nie moesz mi
przecie zarzuci, e
Nadine poczua, e nadciga migrena. Matka nie by a ani gupia, ani bezmy lna, ale nigdy nie
zrozumie, jak bardzo zawioda crk.
Mamo, niczego ci nie zarzucam, ale twoje py tania ograniczay si do zdawkowego: co
sy cha, na co rwnie zdawkowo odpowiadaam: w porzdku, albo: moe by . Nigdy specjalnie
nie dry a.
Marie wy dawaa si naprawd zaskoczona.
Bo wy dawaa si zawsze szczliwa!
Nadine umiechna si gorzko.
Szczliwa! Wiesz, odkd sigam pamici, najbardziej na wiecie chciaam si wy rwa
z Le Beausset. Z tej dziury , w ktrej daa si zamkn, a ktra okazaa si te moim wizieniem.
I co? Dokd dotaram? Do Le Liouquet w La Ciotat! Daleko, co? Do krety skiej kuchni z jeszcze
gupszy m piecem do pizzy . Naprawd my lisz, e wanie o ty m marzy am podczas dugich lat
w tej dziurze?
Ale Henri zacza Marie sabncy m gosem.
Nadine z powrotem opada na krzeso.
Daj spokj Henriemu powiedziaa. Na mio bosk, daj spokj Henriemu!
Potem za zrobia to, co zazwy czaj robia jej matka: ukry a twarz w doniach i zacza paka.
A Nadine prawie nigdy tego nie robia.
Ty m razem jednak szlochaa tak gorzko, jakby bl, ktry j zera, zmieni j ca
w niewy czerpane morze ez.

Kilka minut po sidmej Laura wrcia z biegania, zaparzy a sobie herbat, posza z filiank do
azienki, wzia pry sznic, umy a i uoy a wosy , umalowaa si starannie i nawet pomalowaa
paznokcie u ng. Nie miaa pojcia, czemu w ten niedzielny poranek zadaa sobie ty le trudu;
zazwy czaj w niedziel pozwalaa sobie na pewn swobod i czasami do wieczora snua si po
domu w dresie. Ty m razem jednak czua, e to wy jtkowa sy tuacja. By o jej dziwnie sabo, cay
czas szukaa czego, czego mogaby si uchwy ci. Chciaa wy glda przy zwoicie, eby w ty m
wiecie co jeszcze by o w porzdku. Jej wiat chwia si w posadach; wczoraj po raz pierwszy
posza spa, nie porozmawiawszy uprzednio z Peterem.
I przez ca noc nie zmruy a oka.
Wiedziaa, e jest uzaleniona od pewny ch ry tuaw, od niego, od tego zwizku. Jej poczucie
wasnej wartoci roso albo malao w zalenoci do tego, jak ukadao si midzy nimi. Nie umiaa
si od tego uwolni, postawi na inne priory tety , doprowadzi do jakiej rwnowagi. Liczy si
ty lko Peter. Ty lko on decy dowa, czy by a w dobrej formie, czy jednak nie.
Umy ta, zadbana i do zadowolona, w kady m razie ze swego wy gldu, usmay a sobie
w kuchni jajka sadzone i zaraz wy rzucia je do mieci, bo na sam my l o jedzeniu zbierao jej
si na mdoci. O wp do dziesitej Peter nadal nie zadzwoni.
To nie jest normalne szepna do siebie.
Z pokoju Sophie dobiegay odgosy . Kiedy wesza, maa staa w eczku i wy cigaa do niej
rczki. Sophie by a wrcz komicznie podobna do ojca. Miaa jego szeroko osadzone, szarozielone
oczy , prosty nos i szeroki, promienny umiech. Po niej nie odziedziczy a nic, stwierdzia Laura.
Gdy by m nie wiedziaa na pewno, e jestem jej matk artowaa nieraz. Nie miaa nic
przeciwko temu, e urodzia Peterowi creczk sobowtra, a do dzisiaj. Poczua lekkie ukucie na
t my l i nie potrafia go sobie wy tumaczy .
Sprowadzia ma na d, nakarmia j. Sophie by a w wietny m humorze, miaa si gono
i wy cigaa apki po wszy stko, co znajdowao si w jej zasigu.
By a za pi dziesita, Laura nadal j karmia, gdy zadzwoni telefon.
Wstrzsna ni nieopisana ulga. Tak bardzo czekaa na ten dwik, e teraz, gdy si w kocu
rozleg, miaa zy w oczach. Z Sophie na rku podbiega do aparatu.
Na Boga, Peter, co si stao? zapy taa.
Po raz drugi w cigu dwunastu godzin odpowiedziao jej pene konsternacji milczenie. Na
szczcie ty m razem to nie by a Britta, ty lko Anne, przy jacika Laury .

Nie do koca rozumiem, co w ty m takiego strasznego, e Peter do tej pory nie zadzwoni
zauway a Anne rzeczowo, gdy Laura skoczy a opowiada. Ale skoro tak bardzo to
przey wasz, na twoim miejscu urzdziaby m mu pieko na ziemi. Zna ci na ty le, by wiedzie,
jak na to reagujesz, wic nie zawracaj sobie nim gowy . Dzwo do niego co minut. W kocu
odbierze.
Ju prbowaam. Jedy ne, co mi przy chodzi do gowy , to e z jakiego powodu nie sy szy
telefonu. I to mnie martwi.
Albo sy szy i po prostu nie chce odebra stwierdzia Anne i w tej chwili Laura uwiadomia
sobie, e od pocztku braa t wersj pod uwag i dlatego tak bardzo si niepokoia.
Nie zrobiby czego takiego zapewnia. Niby dlaczego miaby tak postpi?
Wiesz, e pewny ch rzeczy w nim w ogle nie rozumiem stwierdzia Anne. Nigdy
specjalnie nie ukry waa, e nie przepada za Peterem. By moe traktuje ten ty dzie pod
aglami jako swj czas, w ktry m jest miejsce ty lko dla niego, jego przy jaciela i jachtu. Chce
by ty lko z nimi, chce si poczu wolny .
A ja go obciam? dokoczy a Laura uraona.
Anne westchna.
Chy ba wiesz, co chciaam powiedzie. Czasami czowiek ma ochot zrobi co bez drugiej
powki. Ty lko z przy jacik czy przy jacielem.
Ale ja
Ty jeste inna, wiem. W gosie Anne nie by o pretensji, co Laura dostrzega i docenia.
Dawniej, gdy razem studioway fotografi, i pniej, gdy zdoby way pierwsze zlecenia
i marzy y , e pewnego dnia bd pracoway razem, zawsze snuy wsplne plany . To jednak
zmienio si cakowicie, gdy w y ciu Laury pojawi si Peter. Laura nieraz my laa, e Anne
miaa pene prawo zakoczy t przy ja, i by a jej wdziczna za wierno, z ktr nadal trwaa
u jej boku.
Masz obsesj na punkcie Petera, poza nim nic si nie liczy cigna przy jacika. Ale nie
moesz zakada, e on odbiera to tak samo. Moe my li zupenie inaczej i twoja twoja
bluszczowato czasami go przy tacza.
Przecie go nie oplatam! Moe robi, co ty lko zechce. y je prac, a nigdy nie miaam mu
tego za ze!
Za bardzo na niego czekasz. Codziennie wy patrujesz go gorczkowo, kiedy ma wrci do
domu. Za czsto do niego dzwonisz, kiedy jest w pracy . Najpniej we wtorek musisz wiedzie,
jak i gdzie spdzicie nadchodzcy weekend. Musi ci powica kad woln chwil. Nie przy szo
ci nigdy do gowy , e to go moe przy tacza?
Laura umilka. Cay czas miaa w uszach sowa przy jaciki. W kocu stwierdzia cicho:
Czasami dzie tak strasznie mi si duy
Niepotrzebnie przestaa pracowa stwierdzia Anne.
Peter nalega.
I tak popenia bd. Powinna by a walczy . Szkoda, e nie zachowaa sobie czego dla
siebie, obszaru, ktry by by ty lko twj, ktry liczy by si w twoim y ciu oprcz Petera. Uwierz
mi, wtedy nie podchodziaby tak histery cznie do waszego zwizku, co z kolei ty lko wy szoby mu
na dobre.
Ale co mam teraz zrobi?
Anne si zawahaa, zaraz jednak poja, e Laura wcale nie miaa na my li powrotu do
zawodu, ty lko pocztek ich rozmowy .
Nie dawaj mu spokoju. Obieca, e bdzie si odzy wa, i nie jest w porzdku, e tego nie robi.
Dzwo do niego i do jego przy jaciela. Dzwo do ty ch waszy ch znajomy ch, do ktry ch mia
wstpi na kolacj. Otaczaj go ze wszy stkich stron. A potem powiedz mu jasno, co sdzisz o takim
zachowaniu. Rzu suchawk i do koca ty godnia nie odbieraj telefonw. Anne westchna
gono. Ty le, jeli chodzi o moje rady . Co do Petera. A jeli chodzi o ciebie, powiem jedno:
wr wreszcie do pracy . To ostatni moment. Peter bdzie narzeka, ale w kocu si z ty m
pogodzi. Znam facetw; ostatecznie godz si z nieunikniony m. Moja propozy cja jest aktualna.
Przy da mi si dobra wsppracownica.
Anne, ja
Zawsze nam si dobrze razem pracowao. Przy pomnij sobie, co dawniej planoway my .
Jeszcze nie jest za pno.
Pniej zadzwoni powiedziaa Laura i odoy a suchawk.

Christopher Hey mann obudzi si w t niedziel o wp do jedenastej. Ockn si z gbokiego jak


piczka snu. Bl gowy by jak wrg, ktry od wielu godzin czai si przy posaniu. Przy posaniu?
Dopiero po chwili zda sobie spraw, e nie pi we wasny m ku. Poczu pod palcami drewno.
Zrobio mu si zimno. Sign po kodr, ale jej nie by o. Morderczy bl gowy przy miewa
wszy stko, ale stopniowo docieray take inne bodce i nagle poczu, e bol go wszy stkie koci
w cay m ciele.
Cholera zakl pod nosem.
Powoli odzy skiwa ostro widzenia. Dostrzeg schody prowadzce w gr. Podstaw
starowieckiego stoliczka. Mosiny stojak na parasole, w ktry m tkwi jeden niebieski parasol.
Polakierowan na biao porcz
Kory tarz jego domu. Hol przy drzwiach wejciowy ch. Lea na brzuchu przy drzwiach, na
pododze, w jego gowie szala mot pneumaty czny , czu koci, ktry ch istnienia nie podejrzewa,
i wiedzia, e lada chwila zacznie wy miotowa.
Dzwoni telefon. Przy puszcza, e dzwoni ju od jakiego czasu i e wanie to go obudzio.
Aparat sta przy kominku w ssiednim pokoju, ale nie mia pojcia, jak si tam doczoga. Bl
promieniowa na cae ciao.
Z wy sikiem usiowa przy pomnie sobie przebieg poprzedniego wieczoru. Pi na umr.
W zapy ziaej portowej knajpie w Les Lecques. W ktrej? Intensy wne my lenie potgowao bl
gowy . To i ten cholerny telefon. Dzwonicy musi by strasznie uparty .
Stopniowo powracay strzpki obrazw. Port. Knajpa. Morze. Wczoraj wieczorem padao
i zrobio si zimno. Pi whisky . Zawsze pi whisky , ilekro chcia zapomnie o boy m wiecie.
W pewny m momencie kto, moe waciciel, usiowa go przekona, eby ju przesta. Jak przez
mg przy pomina sobie, e zareagowa agresy wnie. I nie przesta. Obstawa przy swoim prawie
jako klienta, e tamten musi go obsuy .
A potem urwa mu si film. Od pewnego momentu wszy stko spowijaa ciemno. Nie mia
pojcia, co si pniej dziao. Ale skoro lea na pododze we wasny m przedpokoju, musia jako
wrci do domu. Zrobio mu si sabo na my l, e w ty m stanie usiad za kierownic. Na piechot
przecie nie dotarby do La Cadiere. Jeli naprawd prowadzi, to istny cud, e jeszcze y je.
Telefon, ktry na chwil umilk, znowu dzwoni. Christopher postanowi doczoga si do ciany
i wy rwa z niej kabel w inny m wy padku ten dwik doprowadzi go do szalestwa. Dwign si,
wspar na rkach i w ty m momencie zrobio mu si niedobrze. Zwy miotowa na podog, by po
chwili brn przez wy miociny w stron maego, ciemnego pokoiku. By ju niemal przy
telefonie, gdy znowu zebrao mu si na mdoci i znowu zwy miotowa. Jak przez mg
przy pomnia sobie inn sy tuacj, gdy by o mu tak niedobrze, e rzy ga w pokoju. By wtedy
jeszcze malutki, a jego matka wanie oznajmia najbliszy m, e odchodzi. Na zawsze. Zacz
wtedy krzy cze i wy miotowa, ale ona by a niewzruszona. Szy bkim krokiem wy sza z domu. Ani
razu nie obejrzaa si za siebie.
Zmieni zdanie nie wy rwa kabla ze ciany . Podcign si, chwy tajc si krawdzi stolika,
podnis suchawk i powoli osun si po cianie z powrotem na podog.
Tak? rzuci do suchawki. Nie by pewien, czy zdoa wy doby z siebie cho sowo, ale ku
swemu zdumieniu mwi nieco ochry ple, lecz poza ty m w miar normalnie. Gdy by sdzi po
jego gosie, mia nie ty le kaca giganta, ile lekkie przezibienie.
Po latach we Francji zawsze zaskakiwa go niemiecki w suchawce. Po duszej chwili
rozpozna gos. Laura. ona Petera. I nagle zrozumia, e wiedzia, e zadzwoni, i e wczorajsze
pijastwo miao z ty m co wsplnego.
Christopher? Tu Laura, Laura Simon. Przedstawia si peny m nazwiskiem, czego
zazwy czaj nie robia, a co zdradzao jej zdenerwowanie. Dziki Bogu, e ci zastaam! Od p
godziny usiuj si dodzwoni!
Laura Co sy cha?
Przezibie si? zapy taa, zamiast odpowiedzie. Masz dziwny gos!
Odchrzkn.
Troch. Mamy kiepsk pogod.
I dlatego jeszcze nie wy py nlicie, tak? Peter mwi, e wy ruszacie o wicie.
Leje jak z cebra.
Peter jest u ciebie? Od kilku godzin usiuj si do niego dodzwoni. W domu go nie ma, nie
odbiera komrki
Po torsjach czciowo odzy ska jasno my lenia. By w stanie nada za jej sowami.
Cholera, cholera, cholera my la. Co jej powiedzie?
Tu go nie ma odpar ponuro. Nie mam pojcia, gdzie moe by .
W suchawce zapado cikie milczenie. Po chwili Laura zapy taa ochry py m gosem,
w ktry m wy czuwa rozpacz trapic j od wielu godzin:
To niemoliwe. Jak to: nie wiesz, gdzie moe by ?
Jest tak, jak mwi. Co mog ci powiedzie?
Ale Christopher, by licie przecie umwieni! Mielicie si spotka albo wczoraj wieczorem,
albo najpniej dzisiaj rano i wy py n na morze! Jak moesz tak spokojnie mwi, e nie masz
pojcia, gdzie on jest?
Nie pojawi si oznajmi Christopher. Ani wczoraj, ani dzisiaj rano.
Laura gorczkowo chwy taa powietrze. Zaraz zacznie wrzeszcze, kobiety zawsze wrzeszcz,
kiedy s zdenerwowane.
A ty nic nie robisz? zapy taa z niedowierzaniem. Twj najlepszy przy jaciel nie stawia si
na umwione spotkanie, a ciebie to nic nie obchodzi?
Gdy by wiedziaa, jak bardzo boli go gowa! Czemu waciwie odbiera telefon? Caa ta
sy tuacja przerastaa go dramaty cznie.
A co niby mam zrobi? burkn. Najwy raniej Peterowi przesza ochota na agle.
Zmieni zdanie. I co z tego? Jest wolny m czowiekiem, moe robi, co mu si y wnie podoba.
Zdawa sobie spraw, e Laura uzna, e to przesada.
Ale Christopher, przecie pojecha do Francji wanie po to, eby z tob eglowa! Po raz
ostatni dzwoni do mnie wczoraj o osiemnastej. Mia wstpi na kolacj do Nadine i Henriego,
a potem od razu i spa. eby dzisiaj by w formie. Nawet sowem nie wspomnia, e zmieni
zdanie.
Moe musia si oderwa. Odpocz. Od wszy stkiego. Od ciebie.
Christopher, mam do ciebie prob. Posuchaj, ja si naprawd obawiam, e co mu si
stao. Prosz, pojed do naszego domu, przecie masz klucz. Sprawd, czy on tam jest. Moe le
si poczu, moe nieszczliwie upad Ju prawie pakaa. Bagam ci, Christopher, pom
mi. I jemu!
Nie mog do was pojecha. Mam we krwi ty le alkoholu, e kto inny ju dawno padby
trupem. Siedz i rzy gam. Przy kro mi, Lauro, nie dam rady . Nie jestem w stanie doj nawet do
wasnego ka.
Poczenie urwao si gwatownie. Ze zdumieniem wpatry wa si w aparat. Co takiego, szara
my szka rzucia suchawk. I to z tak si, e mao jej nie rozwalia. Zdziwio go to: czego jak
czego, ale takich wy buchw si po niej nie spodziewa. Zazwy czaj za wszelk cen staraa si
by dla wszy stkich mia i przez wszy stkich lubiana.
Biedaczka pomy la cholerna biedaczka
Osun si na podog, a znowu lea. Wy miociny na jego ubraniu cuchny niemiosiernie.
Ale jeszcze sporo czasu minie, zanim zary zy kuje wy praw pod pry sznic. Przedtem musi si
odrobin zdrzemn

W t niedziel w Chez Nadine panowa wielki ruch. Co prawda o tej porze roku na Lazurowy m
Wy brzeu nie by o ju zby t wielu tury stw, ci jednak, ktrzy nadal by li, uciekali przed deszczem
i wiatrem do kafejek i knajpek i spdzali tam wicej czasu ni zazwy czaj.
Catherine i Henri pracowali sami, bo Nadine oczy wicie przepada jak kamie w wod,
a pomocnica, ktr Henri zatrudnia w sezonie, nie pracowaa od pierwszego padziernika
zwy kle w ty m okresie nie by a ju potrzebna.
Henri oddaby wszy stko za dwie dodatkowe rce do pracy . Wszy stkie stoliki by y zajte, ludzie
zajadali zo i frustracj zwizan z deszczem. Cho nigdy nie powiedzia tego na gos, Catherine
wiedziaa, na czy m polega problem: nie mia nikogo do wy dawania posikw. A ona si do tego
nie nadawaa.
Ze swoj twarz nie moga wy dawa gociom jedzenia. Kiedy nadchodzi atak choroby , nikt
nie przeknby dania, ktre mu poda, i szczerze mwic, wcale nie miaa tego ludziom za ze.
Wy gldaa obrzy dliwie, a jej choroba moga si okaza zakana. Nie moga przecie kademu
z osobna tumaczy , e to jej osobiste przeklestwo i e inni nie musz si niczego obawia.
Ty m samy m Henri sam musia si zaj obsug, ty le e jednoczenie pilnowa pieca do pizzy
i da w kuchni. Zazwy czaj zajmowa si gotowaniem, a obsugiwanie goci by o zadaniem
Nadine. Dzisiaj najchtniej rozerwaby si na p. Catherine pomagaa mu, zmy wajc naczy nia,
siekajc kolejne sterty pomidorw, cebuli i sera na pizz i zgodnie z poleceniem Henriego co jaki
czas mieszaa dania w garnkach na kuchence, pilnujc, eby nic si nie przy palio. Kiedy Henri
wpad do kuchni tak wy czerpany , e my laa, e jej serce pknie, powiedziaa cicho:
Henri, bardzo mi przy kro, e niewiele mog ci pomc. Jestem do niczego. Waciwie robisz
wszy stko sam i
By skawicznie znalaz si przy niej. Pooy jej palec na ustach.
Cicho! Ani sowa wicej! Dzikuj Bogu, e tu jeste, bez ciebie nie daby m sobie rady ,
sama widzisz
Z ty mi sowami odwrci si do kuchni, zakl pod nosem, zdj garnek z palnika, rzuci si do
pki z przy prawami, dosy pa czego do potrawy , zamiesza. Catherine wiedziaa, e jest
urodzony m kucharzem i radzi sobie wietnie nawet w bardzo stresujcy ch sy tuacjach. Na jego
pizz klienci zjedali z daleka.
Wy starczy o jedno dotknicie, a ugiy si pod ni kolana. Drcy mi domi siekaa cebul.
Cay czas. Nawet teraz, po ty lu latach, jego doty k przenika j do gbi. Oczy zaszy jej zami.
Pocigna nosem. Henri spojrza na ni przelotnie.
Co jest?
Nic. Zdusia zy . Cebula.
Wy bieg z kuchni z tac zastawion kieliszkami. Dwuskrzy dowe drzwi koy say si szy bko, gdy
wy szed do sali jadalnej. Catherine my laa o ty m, jak to nie w porzdku ze strony Nadine tak go
zostawi na lodzie i nie by to by najmniej pierwszy raz.
Latawica pomy laa zawzicie. Tandetna, marna latawica.
W tej chwili zadzwoni telefon.
Jeden aparat sta w kuchni, drugi w sali jadalnej na barze, ale Catherine zaoy a, e Henri nie
ma czasu odebra. Zawahaa si: niewy kluczone, e to Nadine, a wiedziaa, e Henri najchtniej
ukry wa przed on, e kuzy nka pomaga mu w kuchni. Nadine wpadaa w zo, gdy si o ty m
dowiady waa; czasami potrafia si naprawd wkurzy .
Telefon nie przestawa dzwoni, wic Catherine zdecy dowany m ruchem podniosa suchawk.
Waciwie dlaczego ma si cigle ukry wa? W kocu robi to, co tak naprawd powinna robi
Nadine.
Chcc zawczasu odeprze oczekiwany atak, przedstawia si szorstko:
Mwi Catherine Michaud. Dopiero po chwili zdaa sobie spraw, jak dziwnie mogo to
zabrzmie, wic dodaa pospiesznie: z restauracji Chez Nadine.
Kamie spad jej z serca, gdy si okazao, e to nie Nadine, ty lko Laura Simon z Niemiec.
Miaa okropny gos. Chy ba co j bardzo zdenerwowao.

Po zakoczonej rozmowie Catherine usiada na stoeczku i zapalia papierosa. Henri nie lubi,
kiedy palia w kuchni, poza ty m lekarze radzili trzy ma si z daleka od papierosw, bo
niewy kluczone, e nikoty na miaa negaty wny wpy w na jej chorob. Ale czasami potrzebowaa
chwili odprenia, a jeli chodzio o chorob, i tak nigdy nie bdzie lepiej.
Laura Simon. Kilka razy spotkaa Laur i jej ma wanie w Chez Nadine, kiedy Nadine
akurat nie by o i moga j zastpi. Poza ty m jeszcze kiedy wpada na nich na starwce La
Ciotat i daa si zaprosi na kaw. Lubia ich oboje, nie moga si jednak opanowa, by jak
zawsze nie zazdroci Laurze, ktra by a w udany m zwizku, miaa adn buzi i gadk skr.
Henri wszed do kuchni, zmarszczy brwi na widok papierosa, ale nic nie powiedzia. Catherine
wstaa, zalaa niedopaek biec wod. Henri otar pot z czoa.
Kto dzwoni? Nadine?
Jak bardzo si boi pomy laa Catherine ze wspczuciem.
Laura powiedziaa. Laura Simon z Niemiec.
Obserwowaa go uwanie. Widziaa jego cignit twarz i nagle wy da jej si jeszcze
bledszy .
Laura? Czego chciaa?
Szuka ma. Nie moe si do niego dodzwoni. Kiedy ostatni raz z nim rozmawiaa, wy biera
si tutaj na kolacj. Wczoraj wieczorem.
By tutaj odpar Henri. Kto, kto go zna, wy czuby , e mwi to zby t obojtny m tonem.
Przeksi co nieco i ruszy dalej. Do wczenie.
Powiniene do niej zadzwoni i jej to powiedzie. Biedaczka umiera ze zmartwienia.
Niewiele jej to da. Henri uoy dwie wielkie pizze na ceramiczny ch talerzach. Jezu, ale
ci ludzie dzisiaj r! Nie nadam! Zadzwoni do niej, Catherine, ale pniej. W tej chwili po
prostu nie dam rady .

Zanim Laura znalaza klucze do biura, by o ju pne popoudnie, ale w kocu przestao pada.
Szukaa mechanicznie, jak robot, ktry otrzy ma polecenie i wy konuje je teraz bezmy lnie.
Rozmowa z Christopherem poruszy a j do gbi. Rozmowa z Catherine z Chez Nadine niczego
nie wy jania. Kiedy odoy a suchawk, trzsy jej si rce i uginay nogi, a w kocu usiada
i nakazaa sobie surowo wzi si w kocu w gar.
Musz si zastanowi, co dalej stwierdzia na gos.
Najchtniej od razu wsiadaby do samochodu i pojechaa na poudnie Francji, ale by o za
pno, by jeszcze za dnia dotrze do La Cadiere. Poza ty m uznaa, e lepiej nie zabiera Sophie,
i musiaa najpierw znale kogo, kto si ni zaopiekuje.
A wic mog wy jecha dopiero jutro powiedziaa, znowu gono, do siebie. Ale co
pocz z reszt tego strasznego dnia?
Wiedziaa, e musi co zrobi, co, co przy bliy j do Petera, cokolwiek, co miao z nim co
wsplnego. Co, co dawao choby cie nadziei, e jako wy jani jego nag nieobecno
my laa: nieobecno, bo zniknicie brzmiao zby t gronie, nioso zby t wiele niebezpieczny ch
skojarze.
Zagldaa do jego szaf i szuflad w komodzie, ale nie znalaza niczego, co wy gldaoby inaczej
ni zwy kle. Buszowaa w sekretarzy ku w gabinecie, ale Peter waciwie z niego nie korzy sta,
i znalaza ty lko drobiazgi przy pominajce o ty m, e dawniej prowadzia ksigowo firmy : stare
notatki, segregatory , zeszy ty . A oprcz tego zawiadczenia o egzaminach ze studiw
fotograficzny ch. Szy bko odoy a je na dno szuflady .
W pewny m momencie wy my lia, e pojedzie do biura Petera. Przecie spdza tam wiele
godzin kadego dnia i jeli moe co znale, to wanie tam.
Oczy wicie wielki pk kluczy zabra z sob, wic gorczkowo szukaa zapasowego klucza
i znalaza w soiku w kuchennej szafce. Ubraa Sophie, woy a paszcz, wzia torebk i wy sza
z domu.
Ich uliczka na eleganckim przedmieciu Frankfurtu wiadczy a o zamonoci mieszkacw.
Wszy stkie domy otaczay parkowe ogrody , cho zza wy sokich bram z kutego elaza niewiele by o
wida. Na podjazdach parkoway drogie limuzy ny . Mieszkali tu przede wszy stkim przemy sowcy
i finansici. Anne krzy wia si, ilekro wpada do Laury z wizy t.
Nie miej mi tego za ze powiedziaa na samy m pocztku ale nie mogaby m tu oddy cha.
To cae bogactwo wy stawiane na pokaz
Nikt tu niczego nie wy stawia na pokaz zaprotestowaa Laura. Moim zdaniem to wszy stko
jest bardzo gustowne.
Ale tu nie ma y cia! Kady dom jest jak twierdza! Te mury , te bramy , alarmy , kamery
Anne a si wzdry gna. To demonstracja wanoci! I tutaj naprawd nic si nie dzieje! Po
ulicy nie biegaj dzieciaki, samochody przejedaj cichutko. Zza bram nie dobiega aden
dwik. Nie masz czasem poczucia, e daa si y wcem pogrzeba?
Nie wy obraam sobie mczy zny pokroju Petera w slumsach!
Anne przy gldaa jej si uwanie.
A siebie? Naprawd jeste tam, gdzie twoje miejsce?
Usiowaa sobie przy pomnie, co na to odpowiedziaa. Wy dawao jej si, e w tamtej chwili
odrobin skurczy a si w sobie, moe nawet nie naprawd, ty lko w wy obrani. Py tanie Anne
poruszy o w niej stron, o ktrej nawet nie chciaa my le. Zdawaa sobie spraw, e jej y cie
przebiega waciwie cakowicie zgodnie z wy obraeniami Petera, nie jej, ale najczciej
potrafia sobie wmwi, e to i tak nie ma znaczenia. Bo przecie w sumie maj z Peterem te
same marzenia, wic waciwie nie musi zawraca sobie gowy my leniem. A tak naprawd to
on zaplanowa przeprowadzk do tej dzielnicy , a ona pocztkowo wcale nie by a ty m
zachwy cona. Owszem, spodoba jej si pomy s domu z ogrdkiem, ale osobicie wy braaby
tasz, bardziej oy wion okolic. Sophie wtedy jeszcze nie by o na wiecie. Teraz Peter w kko
powtarza, jak mdrze wtedy postpili.
Wspaniaa okolica dla dziecka mwi. wiee powietrze, wielki ogrd i prawie puste ulice.
Moim zdaniem dokonalimy waciwego wy boru.
W centrum miasta w niedziel niewiele si dziao. Mao samochodw, mao przechodniw, bo
niebo zapowiadao kolejne deszcze i wikszo zapewne wolaa zosta w domu. Biuro miecio si
na smy m pitrze wieowca w cisy m centrum. Laura wjechaa do podziemnego garau
i zaparkowaa na miejscu Petera. Sophie odwrcia gwk z dziecicego fotelika.
Papa! zawoaa radonie.
Nie, kochanie, papy tu nie ma zaprzeczy a Laura. Ale idziemy do niego do pracy , bo
mamusia musi czego poszuka w jego rzeczach.
Wjechay wind na gr. Zazwy czaj wieowiec ttni y ciem, ale dzisiaj by jak wy mary .
Kory tarze straszy y cisz i pustk. Powietrze wy penia zapach rodkw czy szczcy ch i nowej
wy kadziny , ktr pooono kilka ty godni temu. Zdaniem Laury niczy m nie rnia si od
poprzedniczki. Jasny , nudny odcie szaroci.
Na smy m pitrze znajdowao si biuro Petera i kancelaria prawnicza. Obie firmy miay
jedno wejcie od strony windy , dopiero w dalszej czci znajdowa si kory tarz prowadzcy do
siedziby adwokatw.
Peter zajmowa mniejsz powierzchni, ale te jego firma skadaa si, oprcz niego, z dwch
pracownic i sekretarki. Agencja PR, maa, ale elegancka, jak zwy k mawia. Zdaniem Laury
ktrego jednak nigdy nie wy powiedziaa na gos agencja by a, owszem, maa, ale by najmniej
nie elegancka.
Z gabinetu Petera rozciga si wspaniay widok na Frankfurt, na hory zoncie majaczy y
szaroniebieskie gry Taunus, tego dnia skry te za welonem deszczu. Lecz Laura nie przy sza tu
podziwia widokw. Posadzia Sophie na pododze, wy ja z torby klocki i zabawki, ktre z sob
przy niosa, i liczy a, e na jaki czas bdzie miaa spokj. A potem usiada za biurkiem i patrzy a
przez dusz chwil na pitrzce si przed ni sterty papierw. Wy stawa zza nich jedy nie
skrawek srebrnej ramki, w ktr oprawiono fotografi jej i Sophie. Podarowaa j Peterowi na
Boe Narodzenie. Niky za stertami teczek i zwaami korespondencji. Wy starczy oby , eby
odrobin j przesun, a mgby je widzie. Najwy raniej jednak na to nie wpad. Albo nie mia
takiej potrzeby .

Po godzinie buszowania po szufladach, wrd stert dokumentw i segregatorw, nadal nie zbliy a
si ani o krok do odpowiedzi na py tanie, gdzie waciwie podzia si jej m i co mogo si z nim
sta. Dowiedziaa si natomiast czego innego trafia na zadziwiajco wiele wezwa do zapaty ,
doty czcy ch caego mnstwa nieuregulowany ch rachunkw. By o sporo delikatny ch pierwszy ch
upomnie, bardziej naglcy ch drugich upomnie i ostro brzmicy ch informacji, e kolejny m
krokiem bdzie wejcie na drog sdow. Peter najwy raniej zawsze przeciga spraw do
ostatniej chwili, przy czy m najczciej chodzio o niewielkie sumy , ktry ch uregulowanie nie
powinno przedstawia adny ch trudnoci.
Odkd ju nie zajmuj si ksigowoci, najwy raniej nie udaje mu si nad ty m zapanowa
stwierdzia z cieniem saty sfakcji.
Peter zawsze kiepsko si orientowa w rachunkach, niewane, czy chodzio o robotnikw,
zamwione skrzy nki wina, czy podatki. Albo alimenty na sy na. Problemem nie by o samo
wy danie pienidzy , ty lko konieczno wy penienia jakiegokolwiek formularza. Przelew bankowy
by dla niego koszmarem. Tak dugo odsuwa to od siebie, e w kocu naprawd zapomina,
a o caej sprawie przy pominay mu dopiero gniewne pisma od wierzy cieli.
Laura uoy a wszy stkie wezwania na skraju biurka kto bdzie musia si nimi zaj,
zwaszcza z niektry mi nie bdzie mona czeka do powrotu Petera. Rozgldaa si po gabinecie,
jakby liczy a, e na cianach znajdzie tropy i dowody . I nic. Midzy oknami wisia arty sty czny
kalendarz, poza ty m jednak nie dostrzega niczego, co zdradzaoby zamiary Petera.
W zeszy m roku podarowaa mu obraz, pierwsz stron duego oglnokrajowego ty godnika
w srebrny ch ramkach. Zdjcia i tekst pochodziy z jego agencji. To by wielki sukces, jeden
z wikszy ch w miniony ch latach. By o dla niej oczy wiste, e to powiesi. A teraz znalaza obraz
w szufladzie biurka, ukry ty pod stert kartek. Dlaczego go ukry ? Zrobio jej si nagle przy kro.
Peter zaoy firm mniej wicej sze lat temu. Pracowa wtedy w lokalnej gazecie, ale do
tego stopnia pokci si z naczelny m, e nie by o szans na gazk oliwn. Nagle zapragn si
usamodzielni.
Chc wreszcie robi to, czego pragn i co moim zdaniem jest wane oznajmi. Jestem na
ty le dorosy , e ju najwy szy czas, eby m by panem samego siebie.
Jego agencja dostarczaa materiay do prasy , czasami zlecano im zadania, wiele jednak
przy gotowy wali na wasne ry zy ko i oferowali potencjalny m naby wcom. Najczciej
wsppracowa z pras brukow, pisa profile aktorw i piosenkarzy . Laura wiedziaa, e te
mierzy si z wikszy mi ograniczeniami, ni sobie wy obraa; redaktorzy brukowcw drasty cznie
zmieniali jego teksty .
Ogupiaj ludzi powtarza. Na Boga, czy ich czy telnicy naprawd s tak durni, czy ty lko
ich za takich uwaaj?
Nie mogo mu by z ty m atwo my laa teraz. Waciwie to wszy stko nijak si ma do
dziennikarstwa, ktre dawniej chcia uprawia.
Za oknem znowu zaczo pada. Ponury , paskudny dzie, ktry ju si nie rozjani. Dochodzio
wp do pitej. Poniewa wszy stko wskazy wao na to, e jutro rano wy ruszy do Prowansji,
musiaa pomy le, kto zaopiekuje si Sophie.
Zbieraa wanie porozrzucane zabawki maej, gdy usy szaa szmer przy drzwiach. Kto
wsuwa klucz do zamka i go obraca. Przez moment nabraa idioty cznej nadziei, e to Peter, ktry
wrci, eby zaatwi co pilnego, ale od razu wiedziaa, e to absurd.
Wstaa.
Halo? zawoaa py tajco.
Nieoczekiwany m intruzem okazaa si Melanie Deggenbrok, sekretarka Petera. Przeraona,
poblada gwatownie.
Jezus Maria! Laura!
Przepraszam bardzo. Laura czua si jak idiotka, stojc w gabinecie ma z klockami
w doni, jak wamy waczka. W tej samej chwili rozzocia si na siebie. Za co waciwie
przeprasza? Jest on szefa. Ma co najmniej takie samo prawo jak Melanie, eby tu by .
Szukaam dokumentw wy jania, jednoczenie zastanawiajc si nerwowo, czy rozsdnie
bdzie zwierzy si Melanie. Przy zna, e jej wasny m znikn bez ladu to wsty d, a nie
chciaa skoczy jako obiekt biurowy ch arcikw. Z drugiej strony Melanie na co dzie
pracowaa z Peterem. By moe wiedziaa o nim wicej ni jego ona, cho by a to przeraajca
my l.
Mog pani jako pomc? zapy taa Melanie. A moe znalaza ju pani potrzebne
dokumenty ?
Laura wzruszy a ramionami.
Waciwie sama nie wiem, czego szukam przy znaa. Chodzi o informacje Szy bko
powiedziaa, co si stao. Moe przesadzam, ale wy daje mi si, e co jest nie tak. Miaam
nadziej, e moe tutaj co znajd, ale Wzruszy a ramionami. Niczego nie znalazam.
Melanie spojrzaa na ni dziwnie pusty m wzrokiem.
Pani creczka bardzo urosa powiedziaa, jakby Sophie wcale jej nie interesowaa.
Brzmiao to raczej tak, jakby chciaa co powiedzie, by le nie nawizy wa do tego, co usy szaa
od Laury . Kiedy j ostatnio widziaam, by a jeszcze malutka.
A wic ju tak dugo mnie tu nie by o pomy laa Laura.
Biedactwo mrukna. Nawet w niedziel musi pani pracowa?
W tak pogod to chy ba najrozsdniejsze odpara Melanie.
Laura wiedziaa, e niecae trzy lata temu m zostawi j dla innej kobiety , e Melanie jeszcze
si z tego nie otrzsna i e by a bardzo samotna. Ciekawe, jak wy glda w jej y ciu taka
deszczowa niedziela?
No c mrukna w kocu i wzia Sophie na rce. To my ju pjdziemy .
Najwy raniej Melanie i tak w niczy m jej nie pomoe. Maa musi si pooy . Nagle co jej
si przy pomniao. Skina gow w stron biurka. Znalazam ca mas niezapacony ch
rachunkw. Mogaby si pani ty m zaj? Bo jeli nie, za kilka dni wkroczy wam tu komornik.
Waciwie sama nie wiedziaa, czego si spodziewaa. Moe artu ze saboci Petera, obietnicy ,
e zajmie si t spraw.
Ty mczasem Melanie nagle spojrzaa na ni ostro. Jej oczy pociemniay z gniewu.
Niby z czego mam to zapaci? warkna. Moe pani mi powie?
Laura milczaa. Melanie take. Sophie przestaa papla. Cisz przery wa jedy nie monotonny
deszcz za oknem.
Sucham? wy krztusia w kocu ochry ple Laura. Jedna jej czstka zrozumiaa doskonale, co
Melanie chciaa powiedzie, ale inna za nic nie chciaa przy j tego do wiadomoci.
Sucham? powtrzy a.
Twarz Melanie znowu by a nieprzenikniona, miaa tak min, jakby najchtniej cofna
poprzednie sowa, po chwili jednak zrozumiaa, e na to ju za pno. Zwiesia rce i staa
pokonana.
A niech tam mrukna. To i tak ju bez znaczenia. Prdzej czy pniej pani si dowie. Nie
przy szam tu dzisiaj, eby pracowa, ty lko eby zabra swoje rzeczy . Musz szuka innej pracy ,
ale chciaam zaatwi to dy skretnie, bo pozostae pracownice jeszcze o niczy m nie wiedz. Nie
chciaam by t, ktra im to powie. To sprawa szefa.
Ktra im powie? Ale co? zapy taa Laura ochry ple.
Zbankrutowalimy oznajmia Melanie. Cho mwia beznamitnie, jej oczy zdradzay , jak
bardzo j to poruszy o. Firma jest na dnie. Wezwania do zapaty , ktre pani znalaza, to nie
dowd roztargnienia, ty lko niewy dolnoci finansowej. Od dwch miesicy nie dostaj
wy nagrodzenia i wiem, e pozostae pracownice w ty m miesicu take nie dostan pienidzy .
Chciaam zosta u boku Petera, ale musz z czego y . Zalegam z czy nszem. Nie mam innego
wy jcia.
Jezus Maria szepna Laura. Postawia Sophie na ziemi, sama przy siada na skraju biurka.
Jak bardzo jest le?
Gorzej, ni pani sobie wy obraa. Obciy wszy stko. Cay swj majtek. Banki dobijaj si
do niego od wielu ty godni.
Cay majtek? Czy li Dom te?
Oba domy , take ten we Francji, na aden z nich nie by o go sta. Nie jest w stanie spaca
kredy tw, eby uregulowa odsetki, wzi kolejne kredy ty W pani domu nie ma jednej
niezaduonej dachwki. Do tego jeszcze
Sophie gaworzy a radonie. Laura kurczowo zacisna donie na krawdzi biurka.
Co jeszcze? wy krztusia.
Akcje, na ktry ch si przejecha. Nieruchomoci na wschodzie, ktry ch nikt nie
wy najmowa, nie chcia od niego kupi, ktre teraz stoj puste, a nadal ich nie spaci. Wierzy
kademu krety nowi, ktry namawia go na tak zwane pewne inwesty cje, uwaa si przecie za
wietnego biznesmena. Ale no c
Zdaje sobie pani spraw z tego, co pani mwi? wy sapaa Laura.
Melanie powoli skina gow.
Bardzo mi przy kro. Nie tak powinna by a pani si o ty m dowiedzie. A ju na pewno nie ode
mnie. Ty lko ja wiedziaam, to oczy wiste, przed sekretark nie mg tego ukry . Musiaam mu
przy sic, e nikomu nie pisn ani sowa. A ju szczeglnie pani. W tej chwili zamaam t
obietnic, ale wy daje mi si, e w zaistniay ch okolicznociach to bez znaczenia.
Laura zmarszczy a czoo. Melanie chciaa rzuci prac u Petera i dlatego uwaaa, e nie
obowizuje jej dane sowo. Ale wy czua podtekst.
W zaistniay ch okolicznociach?
Melanie przy gldaa jej si uwanie.
A pani my li, e go jeszcze kiedy zobaczy my ? Ja albo pani? Przecie przed chwil sama
pani powiedziaa, e nie moe si z nim skontaktowa. Rozpy n si, przepad jak kamie w wod.
Pewnie ju nawet nie ma go w Europie. Nie odezwie si ju.

A wic tak to jest, kiedy wiat wali si czowiekowi na gow. Wszy stko dzieje si waciwie
bezgonie, nie ma adny ch grzmotw, a przecie zawsze my laa, e koniec wiata musi by
gony . Jak trzsienie ziemi, podczas ktrego wszy stko z oskotem wali si w gruzy .
A to by o takie ciche trzsienie. Ziemia zakoy saa jej si pod nogami, wszdzie widziaa
pknicia, coraz szersze ry sy , przeradzajce si w przepastne otchanie. W milczeniu,
bezdwicznie, jakby ogldaa w telewizji film katastroficzny . Bez dwiku, eby obrazy nie by y
takie przeraajce. Inaczej by oby za gono. Za gono, eby to znie.
Moe pani jednak usidzie. Gos Melanie dociera jak z oddali. Wy glda pani, jakby
miaa zaraz zemdle.
Nawet wasny gos sy szaa jak przez mg.
Nie zrobiby tego. Nie zrobiby tego ani mnie, ani naszej creczce. Mamy dwuletnie dziecko!
Nawet gdy by zostawi mnie, nie odszedby od Sophie! Nigdy w y ciu!
By moe nie by taki, jakim go pan widziaa zauway a Melanie.
I nagle Laura zrozumiaa: Ona si ty m napawa! Napawa si ty m, e to ona powiedziaa mi
prawd. Sfrustrowana stara krowa!.
Daa ujcie swemu oburzeniu.
Nie kad kobiet czeka taki sam los jak pani, Melanie wy cedzia nienawistnie. Nie kady
m znika bez ladu. S tacy , ktrzy tego nie robi. Peter pewnie teraz staje na gowie, eby
wszy stko naprawi, a potem wrci. Chciaam pani poinformowa, e nasze maestwo zawsze
by o bardzo udane.
Melanie umiechna si wspczujco.
I dlatego tak dobrze pani wiedziaa o klskach w jego y ciu, prawda? Niewy kluczone, e jutro
wy rzuc pani z domu. I nie bdzie pani miaa dokd pj. Z may m dzieckiem. Nie wiem, czy
mona mwi o udany m maestwie, gdy facet robi co takiego.
Pani m
Mj m mnie zdradzi i zostawi. By dupkiem. Nigdy tego nie ukry waam.
Laura czua, jak jej wcieko zbija si w tward gul. Wcieko, ale nie na poblad kobiet
przed ni, ktra przecie niczemu nie by a winna. Wcieko na Petera, ktry zatai przed ni
klsk ich wiata. Ktry doprowadzi do tego, e stoi w deszczowe niedzielne popoudnie w jego
gabinecie i dowiaduje si, e ju od dawna y a zudzeniami, e by moe ju za pno na
ratunek. Za pno, by wrciy dobre czasy , by odeszy ze chwile.
Nie zemdleje, cho Melanie pewnie si tego obawiaa. Poczua, jak wraca jej energia.
Choby m miaa siedzie tu do rana, przejrz wszy stkie papiery orzeka. Musz wiedzie
wszy stko. Musz wiedzie, jak jest le, bo to cae pieko rozpta si nad moj gow. Pomoe mi
pani? Zna pani sy stem katalogowania.
Melanie wahaa si przez chwil, ale zaraz skina gow.
Dobrze. Na mnie przecie nikt nie czeka. Nie ma znaczenia, gdzie i jak spdzam niedziele.
Dobrze. Dzikuj. Musz zadzwoni, matka albo przy jacika musz si zaj Sophie.
Odwioz j i zaraz wrc. Poczeka pani na mnie?
Oczy wicie. Melanie usiada za biurkiem Petera i zacza paka.
Papa? zapy taa Sophie.
A to dopiero pocztek koszmaru pomy laa Laura.

Nadine i Catherine wpady na siebie przy ty lny ch drzwiach do restauracji. Nadine wracaa do
domu, Catherine zbieraa si do wy jcia.
Obie stany jak wry te i mierzy y si wzrokiem.
Catherine pracowaa od wielu godzin i miaa wiadomo, e wy glda jeszcze gorzej ni rano,
o ile w jej wy padku by o to w ogle moliwe. Kby pary przy zmy warce do naczy sprawiy ,
e jej wosy krciy si niesfornie, a pry szczata twarz zaczerwienia si paskudnie. Na ubraniu
widniay plamy potu, pewnie te mierdziaa. Idealny moment na spotkanie z pikn Nadine
pomy laa gorzko. Nadine, cho tego dnia wy gldaa blado i smutno najwy raniej pakaa
i tak by a niewiary godnie pikn kobiet.
Ilekro Catherine widziaa on Henriego, zadawaa sobie py tanie, dlaczego y cie jest takie
niesprawiedliwe i okrutne. Dlaczego niektrzy dostaj wszy stko, a inni nic? Dlaczego Bg, niby
taki sprawiedliwy i dobry za co kaza si wy chwala nie zadba, by dary trafiay do
wszy stkich po rwno?
Gdy by mogo si speni jej jedno jedy ne y czenie, Catherine chciaaby wy glda wy pisz
wy maluj jak Nadine. Abstrahujc od faktu, e najbardziej na wiecie chciaaby by on
Henriego, ale gdy by wy gldaa jak Nadine, zdoby aby take jego. Jak to moliwe, by natura
stworzy a co tak doskonaego? Wy soka i zarazem bardzo zwinna, o szczupy ch nogach, rkach
i doniach. Oliwkowej skry nie szpeciy adne niedoskonaoci. Szeroko osadzone, ciemne oczy
koloru brzowego aksamitu mieniy si zoty mi plamkami. Wosy , tego samego koloru co oczy ,
opaday na ramiona cik, lnic fal. Nic dziwnego, e Henri si w niej zakocha, a gdy si
zorientowa, e sam nie jest jej obojtny , robi co w jego mocy , eby zdoby Nadine. Optaa go
my l o maestwie z ni.
Och, Catherine odezwaa si Nadine i ty m samy m pierwsza przerwaa pene zaskoczenia
milczenie, gdy tak stay naprzeciwko siebie. Pracowaa dzisiaj?
Mielimy istne pieko odpara Catherine. Henri nie radzi sobie sam.
Kiepska pogoda skania ludzi do wy jcia do knajp mrukna Nadine.
Co takiego pomy laa Catherine te mi rewelacja!
No c. W kady m razie bardzo mio z twojej strony , e mu pomoga zapewnia Nadine.
Ja niestety znowu musiaam pojecha do matki. Jak wiesz, jest bardzo samotna.
Z nieukry wany m obrzy dzeniem patrzy a na twarz Catherine, ale nie skomentowaa jej
wy gldu.
Szczliwej drogi powiedziaa, cho Catherine by a pewna, e wcale jej tego nie y czy .
Miaa w nosie, w jaki sposb kuzy nka Henriego dotrze do domu, a najbardziej ucieszy aby si,
gdy by przepada na zawsze.
Catherine sza powoli w stron samochodu, ktry zaparkowaa po przeciwnej stronie od Chez
Nadine.
Ciekawe, jak powita j Henri, gdy stanie w drzwiach? Ja na jego miejscu daaby m jej
w twarz rozmy laa.
Za wszy stko, co mu zrobia w miniony ch latach, za to, jak si do niego odnosi. Ale on nigdy si
na to nie zdobdzie. Do jasnej cholery , kiedy zrozumie, e z kobietami mona ty lko w ten sposb?

Henri sta w kuchni i sieka warzy wa na kolacj. Mia chwil przerwy ; obiadowa godzina szczy tu
ju mina, a wieczorni gocie jeszcze nie przy szli. W sali jadalnej siedziaa ty lko jedna para;
kcili si i chy ba stracili poczucie czasu, w kady m razie od dwch godzin tkwili nad jedny m
kieliszkiem wina i w ogle nie zwracali uwagi na otoczenie.
Henri wsta.
Jeste wreszcie. Dzisiaj by o strasznie. By a mi bardzo potrzebna.
Miae przecie Catherine.
Nie miaem wy jcia, musiaem poprosi j o pomoc. Sam nie daby m rady .
Nadine rzucia kluczy ki na st.
Akurat j! Widziae, jak dzisiaj wy gldaa? Wy poszy nam goci. A jeli kto pomy li, e to
choroba zakana?
By a ty lko w kuchni, nie pozwoliem jej wy dawa posikw. Ale szkoda, e ty
Jego delikatne wy rzuty dziaay Nadine na nerwy .
Wiesz, tak si skada, e mam te matk. O ktr czasami musz si zatroszczy .
W poniedziaek mamy zamknite. Mogaby wtedy do niej pojecha.
Co jaki czas chc sama podejmowa decy zje.
Ty lko e te twoje decy zje oznaczaj egoizm i brak zrozumienia.
Signa po kluczy ki.
Moe po prostu od razu wy jd, skoro mamy si kci.
Henri odoy n. Nagle wy dawa si bardzo zmczony .
Zosta poprosi. Dzi wieczorem nie dam sobie rady sam i w kuchni, i na sali.
Mam dosy cigy ch wy rzutw.
Dobrze. Podda si, jak zawsze. Nie bdziemy wicej o ty m rozmawia.
Umy j rce i pjd si przebra.
Ju miaa wy j, ale zatrzy ma j jego gos.
Nadine?
Tak?
Patrzy na ni. W jego oczach widziaa, jak bardzo j kocha i jak bardzo go zrania, gdy
przestaa odwzajemnia jego uczucie.
Id powiedzia ty lko. Przepraszam, to nic takiego.
Zadzwoni telefon. Nadine spojrzaa na niego, ale przepraszajco unis rce upaprane ziemi
i obierkami, wic to ona podniosa suchawk. Dzwonia Laura. Py taa o ma.

Nadine zobaczy a samochd Petera Simona niecae sto metrw od Chez Nadine, na may m
prowizory czny m parkingu koo kiosku. ciemniao si ju, ale przestao pada, chmury nieco
ustpiy , nad morzem i drzewami zawisa czerwona powiata. Od razu rozpoznaa samochd
i pomy laa: Jakim cudem nie dostrzegam go rano?.
Uliczka, przy ktrej znajdowaa si restauracja, by a jednokierunkowa, wiedziaa wic, e gdy
rano jechaa do matki, musiaa tdy przejeda. Z drugiej strony by a wtedy bardzo roztrzsiona
i pogrona w my lach.
Tego wieczoru ruch znowu si nasili, a jednak i tak wy mkna si na chwil, eby si przej.
Henri by w kuchni, niczego nie zauway .
Nadine nie wiedziaa, jak odpowiedzie na py tania Laury doty czce obecnoci Petera,
mwia, e poprzedniego wieczoru nie by o jej w pracy , i jak najszy bciej przekazaa suchawk
Henriemu. Naty chmiast zacz si tumaczy , e nie oddzwoni, ale restauracja pkaa w szwach,
a Nadine nie by o i musia sobie radzi sam
Staa za nim wpatrzona w n, ktry m sieka warzy wa, i my laa o ty m, e budzi w niej
obrzy dzenie swoim wieczny m narzekaniem, swoj saboci, swoim ualaniem si nad sob.
I wtedy po raz pierwszy usy szaa, e Peter tu by . Henri mwi o ty m Laurze.
Przy szed koo koo wp do sidmej. Ruch by jeszcze niewielki. Przy witalimy si, ale nie
miaem za bardzo czasu, Nadine nie by o, a musiaem si przy gotowa na wieczorny ruch, bo
wiedziaem, e kiedy bd musia jednoczenie gotowa i obsugiwa goci Powiedziaem, e
obawiam si, e czeka nas deszczowy ty dzie, ale Peter si ty m chy ba nie przej. Usiad przy
oknie, zamwi karafk biaego wina i ma pizz. Jaki? C, wy dawa si troch zamknity
w sobie, raczej wy ciszony . Albo po prostu zmczony , co bardzo moliwe po takiej dugiej
podry . Ale nie bardzo mogem si nim zaj, bo jak mwiem, miaem pene rce roboty .
Potem Laura chy ba znowu o co zapy taa, a Henri zastanawia si przez chwil, zanim jej
odpowiedzia:
Wy daje mi si, e wy szed tak jako midzy wp do smej a sm, ale nie wiem dokadnie.
Waciwie nie rozmawialimy , pienidze zostawi na stoliku. Aha, pamitam jeszcze, e cho
zamwi ty lko ma pizz, zjad zaledwie nieca powk.
Sucha przez chwil, zanim powtrzy zdziwiony :
Jego samochd? Nie, nie ma go przed restauracj, zobaczy by m przecie. Nie, nie wy daje
mi si, eby sta dalej, rano jechaem nasz uliczk i na pewno by m go zauway . Niby dlaczego
miaby tu by , tak swoj drog? Przecie niemoliwe, eby poszed na piechot.
Westchn.
Lauro, bardzo mi przy kro, w tej chwili nic nie mog zrobi. Moe jutro, jutro mamy
zamknite. Ale oczy wicie, e bd ci informowa na bieco. Do zobaczenia, Lauro. Odoy
suchawk i odwrci si do Nadine. Prosia, eby my si rozejrzeli, czy jego samochd gdzie
tu nie stoi. Biedaczka troch przesadza, ale to w sumie nic dziwnego.
Dlaczego to nic dziwnego?
Przy glda jej si przez dusz chwil.
Niewane powiedzia ty lko. W gruncie rzeczy to nie nasza sprawa.
Nadine przebraa si, umy a rce i nagle zjawili si pierwsi gocie i nie miaa ju chwili
spokoju. W gowie miaa mtlik. Chy ba jeszcze nigdy tak bardzo nie chciaa zosta sama, eby
uporzdkowa rozszalae my li.
A teraz staa przy samochodzie Petera Simona i nie pojmowaa, co si waciwie wy darzy o.
Zajrzaa do rodka. Na ty lny m siedzeniu leay bagae i kurtka przeciwdeszczowa, na fotelu
pasaera aktwka. Samochd wy glda tak, jakby kierowca wy skoczy ty lko na chwil i mia
zaraz wrci. Ale gdzie jest?
To podstawowe py tanie, na ktre cudem odnaleziony samochd nie mg udzieli odpowiedzi.
Nadine przy cupna na zwalony m pniu wrd zaroli na brzegu i przez drzewa wpatry waa si
w morze. Zdy o si ju bardzo ciemni.
Czua ty lko bezradno.
Poniedziaek, 8 padziernika

Zerkna w przepa i zakrcio jej si w gowie, a przecie pewnie jeszcze nie dotara do
najgorszego. Za kwadrans druga w nocy Melanie stwierdzia:
Ju nie mog, Lauro. Bardzo mi przy kro, ale padam z ng.
Dopiero wtedy zdaa sobie spraw, jak bardzo sama jest zmczona, a take z tego, e od nie
wiadomo kiedy nie miaa nic w ustach.
Najwaniejsze chy ba wiemy powiedziaa. Mam mniej wicej pojcie, jak wy glda
sy tuacja. Nie naley do mnie nic poza ty m, co mam na sobie.
Melanie spojrzaa na ni przecigle.
Chciaaby m pani jako pomc. To okropne i
Okropne? Laura si rozemiaa. Powiedziaaby m raczej, e to katastrofa. Katastrofa
takich rozmiarw, e nie pojmuj, jakim cudem do tej pory nie miaam o niczy m pojcia.
Wszy stkie interesy zaatwia tu, w biurze, od ktrego z kolei trzy ma pani z daleka.
Ogranicza pani do domu i dziecka, nie pozwala zajmowa si niczy m inny m. Niby jak miaa
si pani zorientowa, e co jest nie tak?
Pozwoliam mu na to wszy stko zauway a Laura z gory cz.

Przy pomniaa jej si pewna rozmowa sprzed ponad dwch lat. Miaa miejsce na pocztku
czerwca, w upalny wieczr, tu przed narodzinami Sophie. Siedzieli w ogrodzie. Nagle Peter
stwierdzi:
Kiedy dziecko przy jdzie na wiat, nie musisz ju sobie zawraca gowy ksigowoci firmy .
Melanie si ty m zajmie. Podnios jej nieco pensj i wszy stko si uoy .
Zaskoczy j.
Ale dlaczego? Przecie prowadz ksigowo w domu, nie zajmuj si ty m codziennie.
Nawet przy dziecku spokojnie dam sobie z ty m rad.
Moim zdaniem to kiepski pomy s. Powinna cakowicie powici si maej. Po co ci
dodatkowy stres?
Nie uwaam, eby
Nie da jej dokoczy .
Nie zapominaj, e ja ju mam jedno dziecko. W przeciwiestwie do ciebie wiem zatem, co
to oznacza. To nie jest atwa sprawa. Nieprzespane noce, krzy ki, pacze, karmienie Nie bdziesz
miaa chwili dla siebie, a co dopiero na prowadzenie ksigowoci.
Poczua wtedy , e j od czego odcina, od czego wanego, od czego, co czy o j z y ciem.
Czua, jak ogarnia j dziwny chd. Zdawa si j paraliowa.
Nie dawaa za wy gran.
Musz mie jakie zajcie. Chc mie wasne pienidze. Nie pracuj, ale
Wtedy wy ciga z rkawa ostatni argument; zagra nim, bo wiedzia, e nie bdzie miaa
kontrargumentu.
Nie mog sobie pozwoli na bdy w ksigowoci, a ty bdziesz tak zmczona i wy czerpana,
e je popenisz. Rozumiesz? Nie bdziesz mi pomocna, wrcz przeciwnie, moesz narobi mi
problemw.
Nie powiedziaa nic wicej.
Za to teraz pomy laa: Sophie zjawia si jak na zawoanie! Wszy stko walio si w gruzy i nie
mgby tego duej przede mn ukry wa. Dziecko by o jego zbawieniem. Ale i w innej sy tuacji
znalazby sposb, eby odstawi mnie na boczny tor.
Wie pani odezwaa si Melanie, ktra cay czas obserwowaa wy raz jej twarzy . Nie
powinna si pani na niego zoci. Nie chcia pani zawie, chcia pani chroni. Cay czas mia
nadziej, e jako to wszy stko ogarnie. Nie chcia, eby miaa go pani za nieudacznika. Mczy ni
nie potrafi si pogodzi z porak.
Wic wola zapa si pod ziemi?
Mczy ni to tchrze. Melanie by a bezlitosna.
W kady m razie mu si udao stwierdzia Laura. Udao mu si to wszy stko wskazaa
stert papierw na biurku utrzy ma przede mn w tajemnicy przez ponad dwa lata. Na jakim
wiecie ja y j?
Na takim, jaki pani stworzy odpara Melanie.
A ja mu na to pozwoliam. Do tanga trzeba dwojga, Melanie. Jak on mnie postrzega, skoro
uzna, e moe mnie tak traktowa?
Nie wiem szepna Melanie niespokojnie.
Owszem, wie doskonale stwierdzia Laura. Ba, pewnie cae biuro o mnie plotkowao.
Laleczka, maa naiwniaczka, chodzca naiwno. Wy obraaa sobie doskonale, co o niej
mwiono. Wiedziaa przecie, co o ich sty lu y cia sdzia Anne.
Zacisna do na kartce papieru. Rachunek znaleziony w jego szufladzie o dziwo, ten akurat
zapacony . Z hotelu w Perouges, gdziekolwiek to jest. Zwrcia uwag na dat i cho w tej chwili
miaa waniejsze sprawy na gowie, zabraa rachunek, eby pniej przejrze go dokadniej.
Kilku dni midzy dwudziesty m trzecim a dwudziesty m sidmy m maja tego roku szy bko nie
zapomni. Z ich powodu pokcia si z Peterem. By moe wczeniej dochodzio midzy nimi do
powaniejszy ch, intensy wniejszy ch awantur, ale jeszcze nigdy nie zareagowa takim chodem,
jeszcze nigdy nie oddali si od niej a tak bardzo.

W czwartek dwudziestego czwartego maja wy padao Boe Ciao, dzie witeczny , a to oznaczao
dugi weekend; wiele osb brao sobie wolne w pitek i ty m samy m miao cztery dni
dodatkowego urlopu.
Peter w poniedziaek oznajmi, e w pitek musi by w Genewie. Chodzio o niemieckiego
piosenkarza, na stae mieszkajcego w Szwajcarii. W sierpniu obchodzi pidziesite urodziny
i z tego powodu zgodzi si na sesj zdjciow i arty ku. Peter by zachwy cony , e to zlecenie
przy pado akurat jego agencji.
To naprawd tusty ksek. Sprzedamy go waciwie wszy stkim niemieckim gazetom, a to
oznacza mnstwo pienidzy . I dlatego nie wy l adnej z dziewczy n, ty lko pojad sam i sam
wszy stko napisz. Chc te mie oko na fotografa. Ju sobie to wszy stko wy obraam.
Laura bardzo si cieszy a. Ostatnio Peter rzadko opowiada o pracy , coraz czciej wy dawa
si pochmurny i bardzo zamknity w sobie.
Pewnie polecisz ju w czwartek, eby w pitek od rana zabra si do pracy ? domy lia si.
Lec w rod po poudniu. O siedemnastej. A wracam w niedziel wieczorem.
Czemu tak dugo?
W czwartek chc wy bra miejsca do plenerw. Chodzi mi o owietlenie, krajobrazy , to
Sama wiesz. W pitek nie bdzie na to czasu. Sobota jest na wszelki wy padek, gdy by my nie
zdy li ze wszy stkim w pitek, a w niedziel rano chciaby m, jeli nie masz nic przeciwko temu,
odsapn chwil nad Jeziorem Genewskim.
Uderzy o j rozdranienie w jego gosie. Nie chciaa go przecie kry ty kowa.
Nagle wpada na genialny pomy s.
Moe pojad z tob?
Kto musi si zaj Sophie.
Moemy j zabra. Albo moja mama si ni zajmie. To aden problem.
Posuchaj, to nie jest urlop, ty lko cika praca. Nie bdziemy mie dla siebie czasu.
I wtedy wpada na kolejny pomy s. Powiedziaa to szy bko, bez namy su:
Moemy przecie pracowa razem! Ja mogaby m zrobi te zdjcia!
Na mio bosk, Laura! Nie sdzisz chy ba, e
Pomy s podoba jej si coraz bardziej.
Uczy am si tego, by am jedn z lepszy ch na roku. Mam dobry sprzt. Mogaby m
Z radoci nie zauway a, jak bardzo spochmurnia. Dopiero jego ostry gos uwiadomi jej, e
jest zy .
Daruj sobie, Lauro! Przy kro mi, e mwi ci to tak brutalnie, ale najwy raniej brak ci
samokry ty cy zmu. Masz pojcie, ile czasu upy no, odkd wy pada z obiegu? Prawie ty le, ile
jestemy razem, czy li osiem lat! Zdajesz sobie spraw, jak bardzo wszy stko si zmienio? Masz
pojcie, jak pracuj zawodowcy ?
C, ja
I nie zaczy naj teraz o twojej przy jacice Anne, dziki ktrej wiesz, co w trawie piszczy . Nie
obchodzi mnie, czy ci si to podoba, czy nie: nikt jej nie zna! Jest miernot w zawodzie. Za adne
skarby wiata nie chciaby m z ni pracowa.
To rzeczy wicie zabolao. Anne by a jej blisza, ni sdzi.
Nigdy jej nie lubie i dlatego z ni nie pracujesz!
Te sowa naprawd wy prowadziy go z rwnowagi.
Za kogo ty mnie uwaasz? Gdy by m w doborze wsppracownikw kierowa si sy mpati,
poszedby m z torbami. Gdy by Anne by a dobra i miaa cho mgliste pojcie o wy mogach
ry nku, zamiast udawa egzaltowan arty stk, ktra ma wszy stko w nosie, na pewno chciaby m
z ni wsppracowa. Ale teraz? Nigdy w y ciu!
Wiedziaa, e w jego sowach tkwi ziarno prawdy . Anne by a bardzo uparta i czasami trudno
si z ni pracowao. Czsto puszczaa mimo uszu wy obraenia inny ch, lekceway a ustalone
szczegy . Nie nadawaa si do zlece, ktre organizowa Peter. Zreszt nigdy razem nie
pracowali. Anne nawet nie zagldaa do czasopism, ktre korzy stay z usug Petera.
Nie jestem Anne zauway a Laura. Wiesz, e potrafi speni oczekiwania klienta.
To bez sensu, pogd si z ty m. Trzeba sobie zdawa spraw z wasny ch ogranicze. To
naprawd wane zlecenie. Musz mie wietnego fotografa. Czy li nie ciebie.
Jego sowa bardzo zabolay , cho w gruncie rzeczy wiedziaa, e mia racj, i to by o w ty m
wszy stkim najdziwniejsze. Rzeczy wicie za dugo by a poza bran. Nie pamitaa
podstawowy ch rzeczy , nie znaa ry nku. Peter nie mg ry zy kowa, e przy tak wany m zleceniu
co pjdzie nie tak.
Naprawd bolao cho to uwiadomia sobie dopiero pniej nie to, co powiedzia, ale jak to
zrobi. Owszem, by zy , ale to nie tumaczy o chodu, ktry w nim wy czuwaa, pogardy w jego
gosie. Nigdy dotd nie odnosi si do niej z pogard. Nie wiedziaa, czy m na ni zasuy a. Nie
przy pomniaa sobie niczego, co mogoby j wy woa. Nagle zjawi si midzy nimi chd
jakby py na w ciepy m morzu i naraz trafia na nieprzy jemnie zimny prd, ktry zjawia si
znikd i rozmy wa w nicoci.
Laura zamkna si w sobie, uraona i smutna, i nie zapy taa, czy nie mogaby po prostu
pojecha z nim, na chwil uciec od rzeczy wistoci. Peter take nic nie powiedzia.
Wieczr upy n w ciszy i oddaleniu.

A teraz miaa w doni rachunek z hotelu w Perouges za dni od dwudziestego trzeciego do


dwudziestego sidmego maja. Perouges? Zastanowia si. Pewnie gdzie koo Genewy .
Wy czua fasz, a poniewa musiaa si chwy ta kadego dba, postanowia dokadniej
przy jrze si tej sprawie.

Christopherowi cay czas dokucza bl gowy , gdy zaparkowa samochd przed Les Lecques
i wszed do knajpy Jacquesa. Zdy sobie przy pomnie, e wanie tam spdzi wczorajszy
wieczr. Jacques, waciciel, lubi go, wiedzia, kiedy ma ochot pogada, wy czuwa, kiedy woli
milcze, gdy znowu dopada go ponury nastrj.
Nie padao, ale na niebie wisiay cikie chmury , nieruchome, bo zabrako wiatru.
Wy starczy by wiatr z zachodu, a mieliby my pikne babie lato pomy la Christopher.
Nie sdzi jednak, e si na to zanosi. Dzie do koca bdzie szary i ponury .
Przy okrgy m stoliku siedziao kilku starszy ch mczy zn. Grali w karty , pili kaw i mimo
wczesnej pory nieodczny pastis. Podnieli gowy , gdy wchodzi, przy witali go mrukniciem
i ponownie zajli si gr.
Christopher usiad tam gdzie zawsze, przy stoliku przy oknie, z ktrego rozciga si widok na
port i ecole de voile, szkk eglarsk w niskim budy nku. Waciciel z wskim wsikiem
i naelowany mi wosami zaczesany mi do ty u, uosobienie francuskiego kelnera ze stary ch
filmw, podszed od razu.
Bogu dziki, nic ci nie jest! Oczami wy obrani widziaem ci w roli mokrej palmy na
drzewie albo na dnie morza. W sobot absolutnie nie powiniene by siada za kierownic!
Dlaczego mnie nie powstrzy mae?
Jacques gesty kulowa nerwowo. Zawsze podkrela sowa rkami, przez co wy dawa si
jeszcze bardziej nieuczciwy .
auj, e sam si nie widziae! Wszy scy ci przekony wali! By e naprawd agresy wny ,
wrzeszczae, e to twoja sprawa, czy siadasz za kierownic, czy nie, czy si rozwalisz, czy nie.
Chciaem odebra ci kluczy ki i wtedy mnie uderzy e! Jacques dramaty cznie wskaza lewy
policzek. Co jeszcze miaem zrobi? Inni gocie te uznali, e jestemy bezsilni.
Christopher jak przez mg co sobie przy pomina.
O Boe jkn. Naprawd ci uderzy em? Przepraszam, stary .
Nie ma sprawy zapewni Jacques wielkodusznie. Staremu przy jacielowi wy bacza si nie
takie rzeczy .
To cud, e dotarem do domu.
Fakt. Masz dobrego anioa stra.
Doprawdy ? Nie by by m tego taki pewien. Wiesz, e nie zaley mi na y ciu.
Kademu zaley zapewni Jacques. To odruch, ty lko nie zawsze ma si tego wiadomo.
Gdy by kto chcia ci zabi, walczy by jak lew.
Nie. Poprosiby m, eby zrobi to szy bko i bezbolenie.
Jacques westchn cicho. Zna to; Christopher regularnie popada w ponury nastrj. Wtedy
cigle mwi, e chce umrze, e ju nie zniesie bezsensu istnienia. Czsto wy chodzi, mwic na
poegnanie, e z sob skoczy . Nikt nie traktowa tego powanie, ale czasami Jacques my la, e
ktrego dnia zrobi to naprawd. Wanie dlatego, e nikt w to nie wierzy . Zrobi to choby po to,
eby nam wszy stkim pokaza.
Jego depresja zacza si w pewien wrzeniowy ranek przed szeciu laty , gdy w niedziel
wrci z caodziennej wy prawy na morze i zasta w La Cadiere pusty dom. Na kuchenny m stole
leaa kartka od ony , z informacj, e razem z dziemi na zawsze wraca do Niemiec i wnosi
pozew o rozwd. Christopher od dawna wiedzia, e jest nieszczliwa i za, ale nie sdzi, e
naprawd zrobi to, o czy m cigle mwia.
Rodzina by a dla niego najwaniejsza, by a sensem jego y cia, jego ostoj, jego przy szoci.
Run w przepa.
Nikt nie czeka na niego z kolacj, gdy wraca do domu, nikt nie ogrzewa mu ka. Latem nie
mg ju chodzi z dziemi na pla, jesieni nie szala z nimi po promenadzie na deskorolkach.
Skoczy y si pikniki w grach w wiosenne wieczory , wsplne wy pady do McDonalda, wy cieczki
w gb ldu, na lawendowe pola, do lesisty ch dolin. Koniec obfity ch niada w niedzielne poranki,
koniec miechw i artw.
Ty lko cisza, pustka i samotno. Samotno, ktra sprawiaa, e mier wy dawaa si kuszca.
Przez te wszy stkie lata nie upora si jeszcze z t strat.
Jacques szczerze mu wspczu. Uwaa go za przy jaciela, w raczej szerokim rozumieniu tego
sowa.
Podam ci kaw zdecy dowa. Dobrze ci zrobi.
I pastis?
O nie, adnego alkoholu rzuci Jacques ostro. W sobot otare si o zatrucie alkoholowe.
Powiniene troch przy stopowa.
Jacques, ja tu jestem klientem. Podaj mi pastis!
Jacques westchn.
Na twoj odpowiedzialno. Wtroba stanie ci dba, ale sam wiesz, co robisz.
Znikn w kuchni, a Christopher, wpatrzony w cian, odgrzeby wa w pamici strzpki
sobotnich wy darze. Nie udao mu si odtworzy wszy stkiego chronologicznie, a od pewnego
momentu wszy stko spowijaa gsta, nieprzenikniona mga.
Jacques wrci z kaw i alkoholem.
Co si waciwie dziao w sobot? zapy ta Christopher.
Kiedy
Tak, kiedy zaczem chla na umr. Co si dziao?
Nic, jak zwy kle by e w doku. Przy szede koo dziesitej i oznajmie, e y cie nie ma
sensu.
A potem?
Jacques wzruszy ramionami.
A potem zamwie wdk. I kolejn, i tak dalej. Co jaki czas whisky dla odmiany .
Opowiadae o onie i dzieciach. Waciwie jak co sobot. Sam wiesz, e weekendy s dla ciebie
najgorsze
Nie ty lko weekendy mrukn Christopher. Dobry Boe, nie ty lko weekendy . Obraca
machinalnie szklank, wpatrzony w mleczny py n. y cie to jedno wielkie gwno stwierdzi po
chwili.

Powinnimy w kocu porozmawia odezwa si cicho Henri. By o kilka minut po smej.


Rzadko si zdarzao, eby w wolny dzie wstawa tak wczenie. Po pracowity ch weekendach
w poniedziaki lubi porzdnie odpocz. Dzisiaj wsta ju o szstej i poszed na spacer. Wrci
przed chwil, ale zamiast rzeki i peen energii, by blady i zmartwiony .
Podstarzay kuchcik od pizzy pomy laa Nadine okrutnie.
Szy bko si postarzeje, widziaa to ju teraz. Moe y zby t intensy wnie, pracowa za duo.
Dawniej by pogodny m, beztroskim chopakiem, kiedy go poznaa zabjczo przy stojny m
mody m mczy zn, ktry wietnie py wa na desce i na nartach wodny ch, ostro jedzi
samochodem i sy n w miejscowy ch dy skotekach jako niezmordowany tancerz. Wedug Nadine
idealnie nadawa si do tego, eby wy zwoli j z nudnego y cia u boku matki.
Oboje modzi, atrakcy jni, spragnieni y cia, szy bko stali si par. Przez pewien czas robili ty lko
to, co sprawiao im przy jemno: wy najmowali aglwki i na cae letnie popoudnia znikali
w may ch zatoczkach wzdu wy brzea. Z przy jacimi, rwnie pikny mi, mody mi i beztroskimi
jak oni, urzdzali grille na play i ogniska w grach. cigali si samochodami, wieczorami,
trzy majc si za rce, spacerowali promenad w St. Cy r, zajadali lody , a Henri, ktry pracowa
w hotelowej kuchni, marzy o wasnej pizzerii. Jego matka by a Woszk, we Woszech skoczy
szko gastronomiczn i z ty pow dla siebie pewnoci w gosie oznajmia wszem wobec, e
bdzie mistrzem pizzy .
Zobaczy sz, gocie bd si ustawia w kolejce, bd si zjeda na moj pizz ze
wszy stkich stron. Bdziemy si cieszy wietn opini, wszy scy bd szczliwi, gdy dostan
u nas stolik.
Dla niego by o jasne, e zostan razem, zreszt Nadine i tak nie zwizaaby si z mczy zn,
ktry nie chciaby si z ni oeni. Spodobaa jej si wizja jej samej jako wacicielki maej,
uroczej knajpki, do ktrej przy chodz ciekawi gocie, ktra cieszy si wietn opini. Snuli plany ,
cieszc si sob w tamto cudowne, gorce lato, ktre w jej wspomnieniach zostao najlepszy m
okresem ich zwizku.
Pod koniec lata, gdy nadchodzia ciepa, zota jesie, Henri poprosi j o rk. Oboje uwaali to
za formalno, jednak Henri podszed do sprawy trady cy jnie, z czerwony mi rami
i piercionkiem z may m bry lantem. Nadine si zgodzia, a wtedy powiedzia niemiao:
Chciaby m, eby poznaa moj kuzy nk Catherine.
Kilkakrotnie ju o niej wspomina, ale Nadine nigdy go nie suchaa. Dobra, Henri mia
kuzy nk, ktra mieszkaa na starwce w La Ciotat, ktr chy ba traktowa jak siostr. I czemu nie?
Oczy wicie, e chtnie j poznam odpara. Zreszt pewnie przy jdzie na nasz lub?
Nie sdz. Musisz wiedzie, e Catherine zawsze chciaa zosta moj on. I tak chy ba jest
do tej pory .
Mwie, e to twoja kuzy nka?
To nie takie rzadkie. Wielu kuzy nw zawiera zwizek maeski. W kocu to dozwolone
i zdarza si czciej, ni my lisz.
Od tej chwili czua niech do Catherine. To nie ty lko krewna, ale te ry walka.
A ty odwzajemniae jej uczucia? Chciae si z ni oeni?
Nie pamitam. By moe w dziecistwie tak, spdzalimy razem duo czasu. By limy jak
rodzestwo.
Ale w pewny m momencie przestae w niej widzie potencjaln on?
Oczy wicie. Henri by zdumiony . I tak nigdy nie traktowaem tego powanie, a poza
ty m zreszt sama zobaczy sz. Jest naprawd kochana, ale nie, nigdy by m si z ni nie oeni.
A potem nadszed ten straszny wieczr w restauracji hotelu Berard w La Cadiere. Restauracji
tak drogiej, e Henri jeszcze kilka ty godni pniej my la o ty m z przeraeniem. Atmosfera
i napicie Henriego sprawio, e Nadine czua si jak przed wizy t u przy szy ch teciw, a nie na
spotkaniu z jak tam kuzy nk przy szego ma.
Od pierwszej chwili by o dla niej jasne, e jako kobieta Catherine nie stanowi dla niej adnej
konkurencji. Wy soka metr osiemdziesit osiem wzrostu, o szerokich barkach i biodrach, pulchna
i niezdarna. Zdaniem Nadine by a po prostu brzy dka, nie ty lko nudna, zaniedbana czy nieadna,
ale po prostu brzy dka. A przecie akurat tego dnia jej trdzik odpuci i za pomoc
specjalisty cznego makijau w blasku wiec udao jej si ukry najgorsze blizny i przebarwienia.
Nadine widziaa ty lko, e nieszczsna kuzy nka ma z cer, ale nie dostrzega rozmiaru zniszcze,
jakie na jej twarzy poczy nia choroba.
Atmosfera od samego pocztku by a napita. Catherine stroia miny jak gwna posta
greckiej tragedii. Henri papla bez przerwy , za bardzo si stara i plt same bzdury . Po raz
pierwszy , odkd by li par, Nadine dostrzega midzy nimi intelektualn przepa i ta my l j
przerazia. Podczas kolejny ch dni wmwia sobie, e papla bezmy lnie ze zdenerwowania,
a nieco pniej dosza do wniosku, e tamtego wieczoru w restauracji hotelu Berard odniosa
suszne wraenie: by od niej gupszy . Od samego pocztku to by saby punkt ich zwizku.
Nadine wiedziaa, e Catherine nienawidzi jej od pierwszej chwili, i nie widziaa powodu, dla
ktrego nie miaaby odwzajemnia tego uczucia. Zazwy czaj wspczuaby kobiecie, ktr nigdy
nie zainteresuje si aden mczy zna, ale poniewa Catherine patrzy a na ni z obrzy dzeniem,
czua do niej jedy nie wstrt. Czy ta paskuda naprawd si udzia, e wy jdzie za Henriego?
Biedaczka chy ba nie miaa za grosz samokry ty cy zmu.
Catherine nie zjawia si na lubie, wic od strony Henriego nie by o nikogo. Jego ojciec nie
y od dawna, a matka, rodowita Woszka, wrcia do ojczy zny i nie odway a si na podr
z ojczy stego Neapolu na Lazurowe Wy brzee.
Poza matk i Catherine naprawd nie masz nikogo na wiecie? zapy taa Nadine pniej
tego wieczoru, po uroczy stej kolacji z szampanem, gdy leeli w mieszkanku Henriego w St. Cy r.
Ziewn.
Mam jeszcze star ciotk, dalek kuzy nk ojca czy co takiego. Mieszka w Normandii. Od lat
nie miaem z ni kontaktu. Catherine czasami j odwiedza.
Jednak stara ciotka, o ktrej Henri nic nie wiedzia, okazaa si wan osob w ich y ciu.
Niecay rok po ich lubie zmara i zostawia niema sumk, ktr zgodnie z jej zaleceniem miano
rozdzieli rwno midzy jedy ny ch y jcy ch krewny ch, czy li Henriego i Catherine, co by o
oczy wicie bardzo niesprawiedliwe, bo Catherine odwiedzaa j regularnie, a Henri nie pokaza
si ani razu. Testament by jednak nie do podwaenia i kade dostao swoj cz. Catherine
rzucia prac u notariusza; ju od dawna miaa dosy szeptw kolegw, ktrzy nigdy tak naprawd
jej nie zaakceptowali. Kupia paskudne mae mieszkanko w La Ciotat, a reszt pienidzy
zainwestowaa tak mdrze, e przez kilka lat moga z nich oszczdnie y . Wiedziaa te, jak chce
zmieni swoje y cie.
Bo Henri za swoj cz kupi ma, zapy zia knajp w Le Liouquet, dzielnicy La Ciotat na
uboczu miasteczka. By to malutki budy neczek, ktry od morza dzielia ty lko szosa. Na parterze
znajdoway si dua, nieustawna kuchnia, spora sala restauracy jna i bar, i maa azienka. Na
pitrze mieciy si trzy ciasne pokoiki i azienka. Przy pominajce raczej drabin schody
prowadziy na mansard, ktra w lecie spokojnie moga suy za zapasowy piec.
Na zewntrz czeka ogrd z pikny m stary m gajem oliwny m. Henri nie posiada si
z zachwy tu.
To kopalnia zota zapewnia Nadine. Prawdziwa kopalnia zota!
Ona by a bardziej scepty czna.
A dlaczego jest w takim stanie? Nie sadz, eby to by a dobra inwesty cja.
Waciciel mia sto lat, od dawna z niczy m sobie nie radzi. Ale teraz bdzie inaczej,
zobaczy sz!
Pienidzy wy starczy o na zakup nieruchomoci, ale musieli wzi spory kredy t, eby
doprowadzi budy nek do adu i urzdzi kuchni odpowiadajc wy maganiom Henriego. Przez
lata spacali odsetki.
Knajpka, ktr Henri nazwa Chez Nadine, w niczy m nie przy pominaa lokalu, jaki Nadine
sobie wy obraaa. Marzy a jej si inna, bardziej elegancka atmosfera. Denerwowao j, e
mieszkaj w ciasny ch pokoikach nad kuchni, majc nad gowami koszmarn mansard, ktr
czasem wy najmowali tury stom. Jednak osobne mieszkanie by oby zby t drogie, a wy najmowane
pokoje przy nosiy dodatkowy dochd. Henri, ktry oczy wicie wiedzia, e Nadine nie jest
zachwy cona, zapewnia cigle, e ta restauracja to dopiero pocztek.
Pocztki zawsze s skromne, ale kiedy kupimy luksusowy lokal w St. Tropez, zobaczy sz!
Z czasem zrozumiaa, e nigdy do tego nie dojdzie. Goci w Chez Nadine nie brakowao, ale
dochd wy starcza na w miar wy godne y cie, zakadajc, e nie mieli szczeglny ch wy maga.
Nigdy nie udawao im si nic odoy . Elegancki lokal w St. Tropez oddala si coraz bardziej, a
pewnego dnia poja, e jeli chodzi o Henriego, reszta jego y cia moe upy n w Le Liouquet,
w kuchni, przy piecu do pizzy . Bo cay m sercem kocha Chez Nadine. Lokal by jego wiatem.
Z wasnej woli nigdy std nie odejdzie.
Catherine take miaa tu swoje miejsce. Jak si okazao, ustalia z Henrim, e bdzie mu
pomagaa w lokalu. Przy zmy waniu, sprztaniu, w zalenoci od stanu jej choroby obsugiwaniu
goci. Nadine zaprotestowaa.
Nie chc jej tu mie! Nienawidzi mnie jak zarazy ! Nie chc przeby wa pod jedny m
dachem z kim, kto y czy mi jak najgorzej! Osob, ktra pragnie mojego ma!
Kiedy ju jej to obiecaem zauway Henri niespokojnie. Dlatego zrezy gnowaa z pracy .
To ju nie moja sprawa. Ze mn nikt niczego nie ustala. Zaraz powiedziaaby m otwarcie, e
z tego planu nic nie bdzie.
Potrzebujemy kogo do pomocy .
Bierz, kogo chcesz, to nie musi by Catherine.
Przecie jej nie chodzi ty lko o pienidze. Jest bardzo samotna. Nie ma szans na wasn
rodzin. Oka si wielkoduszna i pozwl jej cho troch uczestniczy w naszy m y ciu!
To ona mnie odepchna, nie odwrotnie. Zrozum, Henri, nie chc jej tu, i ju. Uszanuj to.
Masz od niej o wiele wicej. Mogaby chocia
A co ja niby mam? achna si gorzko Nadine. Pieprzon ruder u nogi. I ty le!
W kocu utaro si, e Henri wzy wa Catherine na pomoc, gdy Nadine nie moga pracowa,
a na co dzie pomagay dziewczy ny z okoliczny ch wiosek. Oczy wicie rzeczy wisto odbiegaa
od dawny ch wy obrae Catherine. Zgodzia si na to, bo na wicej nie moga liczy . Ale jej
nienawi do Nadine rosa z kady m dniem, o czy m Nadine doskonale wiedziaa. Ignorowaa fakt,
e znienawidzona kuzy nka coraz czciej zagldaa do lokalu, jak rwnie to, e Henri rozmawia
z ni o problemach w lokalu o wiele czciej ni z wasn on.
Pewnie ju dawno doszed do wniosku, e rozsdniej by oby jednak oeni si z Catherine, nie
ze mn stwierdzia kiedy . Oboje powicaliby si knajpie, ktra nazy waaby si Chez
Catherine. Catherine zapewne daaby si za ni y wcem posieka.
O czy m mamy rozmawia? zapy taa teraz. Staa w kuchni, nalaa sobie herbaty . Otulia
kubek domi, ale nie wiedziaa, czy chd, ktry odczuwaa, to sprawa zimnego rannego
powietrza wpadajcego przez otwarte drzwi do ogrodu, czy wewntrznego chodu z jej duszy .
My laem, e wiesz, o czy m chc rozmawia mrukn Henri.
Nie mam ochoty na rozmow odpara i mocniej zacisna donie na kubku. Porcelana
pkaby na kawaki, ale fajans wy trzy ma. Skoro chcesz rozmawia, powiedz o czy m!
Przy glda si jej. Wy dawaa si zmczona i stara. Moe nie stara, miaa dopiero trzy dzieci
sze lat, ale zuy ta. Zmczona i zuy ta. I bardzo krucha.
Nie mrukn cicho. Chciaby m, eby ty zacza. Ja nie potrafi. To zby t bolesne.
Wzruszy a ramionami. By a bardzo spita, draa na cay m ciele, cho zdawaa sobie spraw,
e pozornie wy glda na opanowan. Na jej twarzy ry sowa si zawsze nienaturalny spokj,
choby wewntrznie by a gboko poruszona. W oczach gaso wiato, a ry sy skuwaa maska
obojtnoci. Ta poza wy prowadzaa wszy stkich z rwnowagi.
Zna j od lat, ale nigdy tego nie zrozumia. Widzia ty lko jej lodowate spojrzenie i pomy la:
Pewnego dnia zamarzn u jej boku.
A przecie zamarz ju dawno.
Wiedzia to, podobnie jak to, e ona sama nigdy pierwsza nie poruszy tego tematu.
Ani w ten chodny padziernikowy poranek, ani innego dnia.

4
O dziesitej w ten poniedziakowy ranek Laur odwiedzia matka. Przy wioza ma Sophie
i zapy taa, jakie s dalsze plany crki. Laura wczoraj nieoczekiwanie podrzucia jej wnuczk
i mrukna co niejasno o sy tuacji podbramkowej, po czy m dodaa, e by moe bdzie musiaa
wkrtce wy jecha na poudnie Francji; czy matka mogaby si wtedy zaj Sophie przez jaki
ty dzie? Elisabeth Brandt nie miaa pojcia, co si mogo sta, ale za wszelk cen chciaa pozna
ca prawd.
Laura staa ze suchawk przy uchu, gdy matka wesza do domu. Zadzwonia wanie do hotelu
w Perouges. Znuona telefonistka obiecaa j przeczy . Nieco wczeniej znalaza Perouges na
mapie niedaleko Ly onu, zby t daleko od Genewy , by Peter przez trzy dni dojeda taki kawa do
pracy . Nagle zrobio jej si zimno. Przeczuwaa, e gruzy , w jakich lego jej y cie, mog okaza
si bardziej przeraajce, ni wczoraj sdzia.
Nie pojmuj, czemu tak nagle musisz jecha do Francji zacza Elisabeth na powitanie.
Mwia, e Peter egluje z przy jacielem. Po co ty ?
Zaraz, mamo. Mam problem z domem.
Poprosia, eby matka z Sophie przeszy do saloniku, sama zostaa w przedpokoju. Elisabeth nie
znaa francuskiego, nie zrozumie ani sowa z tej rozmowy .
Sy szaa, jak Elisabeth gaworzy z wnuczk. Maa miaa si radonie; przepadaa za babci.
W suchawce odezwaa si recepcjonistka z hotelu. Laura z trudem przekna lin; teraz
najchtniej zakoczy aby rozmow, eby oszczdzi sobie tego, czego zaraz si dowie. Moe
czasami lepiej nie wiedzie. Jednak wewntrzny gos podpowiada, e nie zdoa dugo ucieka od
rzeczy wistoci. Lawina ruszy a ju dawno i nic jej nie powstrzy ma.
Dzwoni z biura Petera Simona z Frankfurtu zacza. Prowadz ksigowo i widz
nierozliczon transakcj, monsieur Simon zatrzy ma si u pastwa w maju. Czy moe mi pani
poda kwot rachunku?
Monsieur Simon Chwileczk Recepcjonistka chy ba kartkowaa ksig. W maju?
Chwileczk, tak jest Madame i monsieur Simon, z Niemiec
Nagle jej uszy wy penio dudnienie. Gos kobiety dobiega z daleka. Podaa jak sum, ktr
Laura z trudem zrozumiaa i zaraz zapomniaa. Osuna si na najniszy stopie. Baa si, e lada
chwila zacznie szczka zbami.
Madame? Jest tam pani? Czy co jeszcze?
Dotar do niej gos recepcjonistki. Musiaa jako zareagowa.
Nie, dzikuj, ty lko o to mi chodzio. Do zobaczenia.
Rozczy a si. Z salonu dobiega gos Elisabeth.
I jeszcze jedno! Sophie by a wczoraj za lekko ubrana! Mamy padziernik, tak nie mona!
Kolejna osoba, ktra daa odpowiedzi.
Tak, mamo.
Nie wiedziaa, jak wsta ze schodw. Baa si, e kiedy sprbuje, nogi odmwi jej
posuszestwa. Szkoda, e nie poczekaa z t rozmow, pki nie zostanie sama. Teraz nie wiedziaa,
jak ukry przeraenie. Pewnie by a blada jak ciana.
Madame i monsieur Simon.
Teraz ty lko py tanie, kim by a kobieta podajca si za jego on.
A moe to w gruncie rzeczy niewane?
Jaki romansik na boku my laa. Tani i gupi. Ma kochank, ktr pieprzy w drogich
hotelach i przedstawia jako swoj on, bo jest zby t prudery jny , eby wy najmowa pokj
z kobiet o inny m nazwisku.
Nagle zrobio jej si niedobrze. Upucia suchawk, pobiega do kuchni i zwy miotowaa do
zlewu. By skawicznie oblaa si potem. Torsje szarpay ni tak dugo, a w jej odku nie zostao
ju nic.
Kroki matki by y coraz bliej.
Co jest? Cigle rozmawiasz?
Elisabeth staa w progu. Przy gldaa si jej.
le si czujesz?
A jak ci si wy daje? pomy laa gniewnie Laura i zaraz sprbowaa opanowa zo na
matk; Elisabeth nie ponosia odpowiedzialnoci za to, e y cie jej crki lego w gruzach.
Wy prostowaa si, signa po papierowy rcznik, wy tara sobie usta. Elisabeth zajrzaa do
zlewu.
Nie spukuj tego wod, bo zatkasz sobie rury . Siadaj, napij si, a ja si ty m zajm.
Laura zaprotestowaa sabo:
Nie, mamo, nie musisz. Sama to zrobi. Ja
Elisabeth usadzia j na krzele przy kuchenny m stole.
Nic nie zrobisz. Dobrze, e si nie widzisz. Wy gldasz, jakby miaa zaraz zemdle.
Wy ja z lodwki wod, nalaa do szklanki, podaa Laurze.
Wy pij. Sama wiesz, niech wszy stko wy jdzie.
Zaja si sprztaniem papierowy m rcznikiem wy bieraa wy miociny crki ze zlewu
i wy nosia do toalety dla goci. Otworzy a okno, przy niosa odwieacz powietrza, eby pozby
si nieprzy jemnego zapachu. Jak zawsze dziaaa szy bko i skutecznie. Jak zawsze Laura czua si
jak dziecko.
Mamo, Peter ma romans powiedziaa.
Elisabeth znieruchomiaa na chwil, a potem ponownie zabraa si do pracy , odrobin bardziej
zamaszy cie.
Skd wiesz? zapy taa.
W maju nocowa w hotelu pod Ly onem. W towarzy stwie kobiety , ktr przedstawia jako
swoj on. To chy ba oczy wiste. Kiedy o ty m mwia, znowu zbierao jej si na mdoci, ale
ty m razem by a lepiej przy gotowana i zapanowaa nad odruchem wy miotny m.
To straszne pomy laa.
A wic to dlatego chcesz nagle jecha do Francji. Nie chodzi o dom stwierdzia Elisabeth
rzeczowo. Ilekro co ni wstrzsno, stawaa si coraz bardziej rzeczowa. Wiesz, gdzie jest?
To znaczy , nie egluje z przy jacielem?
Nie egluje, to wiem na pewno. Nie mam pojcia, gdzie jest. Nie wiem te, z kim mnie
zdradza. Ale po raz ostatni widziano go w St. Cy r.
Na pewno?
Rozmawiaam z wacicielem pizzerii. Peter by tam w sobot wieczorem. A potem wszelki
lad po nim zagin.
I my lisz, e jest z z t kobiet?
Laura wiedziaa, e dla jej matki, ktra zaciekle szorowaa zlew, to wszy stko przy bierao
rozmiary tragedii. Elisabeth nie wy obraaa sobie, by jej crce rozpado si maestwo. Kiedy
si otrznie, zacznie szuka wy jcia z sy tuacji.
Ma problemy cigna Laura. Finansowe. Problemy to mao powiedziane, ale na razie
wolaa nie wprowadza matki w szczegy . Pomy laam, e moe no wiesz, eby
odreagowa zaszy si gdzie na krtko.
Elisabeth nigdy nie miaa skonnoci do upikszania rzeczy wistoci.
Chcesz powiedzie, e prawdopodobnie zwin si za granic z t kobiet, a ciebie i dziecko
zostawi na pastw losu?
Mdoci znowu day o sobie zna.
Nie wiem, mamo.
Jak powane s te problemy finansowe?
Tego te nie wiem dokadnie. Wiem o nich dopiero od wczoraj, a od dzisiaj o romansie.
Jeszcze nie wszy stko jest jasne.
C, jeli chcesz zna moje zdanie Elisabeth w kocu przestaa si pastwi nad zlewem.
Nie jechaaby m teraz do Francji. Najpierw uporzdkuj wszy stko tu, na miejscu. Nie wiadomo,
jaka jest twoja sy tuacja finansowa. Ty m si zajmij.
Co innego jest dla mnie waniejsze odpara Laura. Jeli jest tak, jak podejrzewam,
pienidze to ostatnie, czy m zawracam sobie gow.
Wstaa. Ty m razem zdy a do azienki. Znowu zwy miotowaa. Twarz w lustrze nad
umy walk wy dawaa si obca.
Jakby naleaa do innej kobiety .

Monique Lafond od ty godnia drczy y wy rzuty sumienia i dlatego w ten poniedziakowy ranek
postanowia nie zwraca uwagi na micy bl gowy , jak rwnie na fakt, e nadal miaa
podwy szon temperatur. Jako osoba obowizkowa zazwy czaj nie pozwalaa, by cokolwiek, take
choroba, odcigao j od wy znaczony ch zada. Ale gry pa zaatakowaa z niety pow si, by
szy bko przej w bardzo bolesne zapalenie zatok. Monique nigdy nie chodzia do lekarza przez
trzy dzieci siedem lat jej y cia nie by o dotd takiej potrzeby ale ty m razem nie miaa
wy jcia. Przepisa jej lekarstwa i kaza lee w ku.
I dlatego dwudziestego dziewitego wrzenia nie posza, zgodnie z umow, do domu madame
Ray mond, eby tam posprzta, ty lko wloka si dopiero teraz, ponad ty dzie pniej. I dlatego
miaa wy rzuty sumienia.
Cho tak waciwie madame Ray mond by o to pewnie obojtne. Dwudziestego dziewitego
wrzenia wrcia do Pary a i w St. Cy r zjawi si dopiero na Gwiazdk. Umwiy si, e w dniu
jej wy jazdu, ewentualnie dzie pniej, Monique posprzta cay dom, jesieni zajrzy tam co
dwa ty godnie, a przed witami Boego Narodzenia przy gotuje wszy stko na przy jazd madame.
W tamt ostatni sobot wrzenia usiowaa si do madame dodzwoni, ale nagraa si ty lko na
automaty czn sekretark. Ochry py m gosem tumaczy a, e jest chora i dzisiaj nie przy jdzie, ale
kiedy ty lko poczuje si lepiej, stawi si do pracy . Madame nie oddzwonia, co oznaczao, e
wy ruszy a o wicie. Monique sprbowaa jeszcze raz, do Pary a, ale i tu trafia ty lko na
automaty czn sekretark. Poniewa madame nie oddzwonia, uznaa, e si ze wszy stkim zgadza,
cho w gbi ducha wy dao jej si to troch niegrzeczne. Po ty lu latach mogaby jej chocia
y czy zdrowia.
Dochodzio poudnie, by o za dziesi dwunasta, gdy wreszcie poczua, e jest w stanie
wy ruszy w drog. Pokna trzy aspiry ny i bl odrobin zela. Temperatura nie ustpowaa, ale
nie zwracaa na to uwagi.
Letni dom madame Ray mond lea wrd pl rozcigajcy ch si midzy centrum St. Cy r
a wzgrzami. Uliczki by y tu wskie i wy boiste. Wrd nich czsto cigny si niskie murki,
pobocza porastay dzikie kwiaty . Midzy winnicami przy cupny mae, zapomniane domki
i wiejskie gospodarstwa, ocieniane gajami oliwny mi. Latem panowa tu ciki upa, a samochody
migajce krty mi drogami wzniecay tumany kurzu. Dzisiaj jednak, po deszczowej niedzieli,
nad kami zalegaa wilgo. Niebo zasnuy chmury . Monique spojrzaa na supy dy mw
z nieliczny ch kominw. Wschodni wiatr. Nie ma szans na popraw pogody .
Wy ruszy a rowerem, ale szy bko dosza do wniosku, e to by bd. Ju po pierwszy m
kilometrze poczua si gorzej, a gdy skrcia w poln drk, stanowic podjazd do domu
madame Ray mond, bl gowy powrci, a i temperatura chy ba podskoczy a. Pewnie wieczorem
znowu bdzie chora i jutro nadal nie pjdzie do pracy . Monique by a sekretark w maej agencji
nieruchomoci. Sprztaniem i pilnowaniem domkw letniskowy ch dorabiaa sobie do jedy nej
przy jemnoci w samotniczy m y ciu, czy li coroczny ch dalekich podry ; to droga przy jemno
i dlatego harowaa nawet w weekendy albo w takie dni jak dzisiaj, kiedy waciwie powinna
lee w ku. W ty m roku by a w Kanadzie, na przy szy planowaa Now Zelandi.
Na wy oony m kocimi bami podwrzu, ocieniony m drzewami oliwny mi, zeskoczy a
z roweru. Miejmy nadziej, e nikt si nie wama pomy laa. To oznaczaoby mnstwo
kopotw.
Dom czeka spokojnie pod oowiany m niebem, nic nie wskazy wao na to, e stao si co zego.
Nagle, cho dzie by ciepy , Monique przeszy dreszcz. Uznaa, e to efekt gorczki.
Ledwie uchy lia drzwi, uderzy j zaduch, zapierajc dech w piersiach.
Jezu pomy laa z obrzy dzeniem tu co gnije.
Zapewne madame wy sza z zaoenia, e Monique zajmie si wszy stkim, i zostawia w kuchni
niezjedzone zapasy , a babie lato w zeszy m ty godniu zaatwio spraw. Oczami wy obrani
Monique ju widziaa zepsute miso, na ktry m a si roi od robakw, i stwierdzia, e czasami
nienawidzi tej pracy .
Dosza do wniosku, e madame Ray mond chy ba nie otrzy maa jej wiadomoci, i poprawi jej
si humor na my l, e madame jej nie zlekceway a, ty lko najwy raniej zawioda komunikacja.
Monique wesza do wskiego kory tarzy ka. Smrd przy biera na sile, czua, jak odek wdruje
jej do garda. Pewnie nie wy rzucia mieci. W y ciu nie czua tak obrzy dliwego zapachu. Oblaa
si zimny m potem i ty m razem nie by a ju taka pewna, czy to efekt gry py , ten zapach mia
w sobie co niepokojcego, by o w nim co, co mrozio do szpiku koci, przy prawiao o dziwny
dreszcz. By a przeraona.
Jestem chora i ty le tumaczy a sobie, ale sama w to do koca nie wierzy a.
W kuchni ty ka zegarek i lataa mucha, ale nie by o ladu po gnijcy m misie. Na suszarce
stay czy ste naczy nia, kosz na mieci by starannie zamknity . W misie na parapecie gniy
owoce, ale Monique szy bko porzucia nadziej, e to stamtd dobiega dziwnie sodkawy odr.
Owoce wy dzielay ty lko lekki zapach, wy czuwalny dopiero, gdy czowiek pochy li si nad pater.
Smrd w ogle nie dociera z kuchni, ty lko z dalszej czci domu, w ktrej mieciy si sy pialnie.
odek podszed jej do garda. Nagle zrozumiaa, co si z ni dzieje. Jej ciao reagowao tak
samo, jak zwierzta w drodze do rzeni.
Czua mier.
Umy s zaprotestowa naty chmiast. To bzdura. W biay dzie, w urokliwy m domku
letniskowy m w Prowansji nie czuje si mierci zreszt co to znaczy , czu mier? Na pewno
jest jakie wy tumaczenie koszmarnego smrodu, proste wy tumaczenie i zaraz je pozna.
Naty chmiast.
Ruszy a kory tarzy kiem, odsuna szklane drzwi oddzielajce cz dzienn od nocnej i wesza
do sy pialni madame Ray mond ktra leaa przy oknie w strzpach koszuli nocnej. Na jej szy i
zaciska si sznur, oczy wy chodziy z orbit, czarny , szty wny jzy k wy stawa z ust. Parapet
pokry way , jak jej si zdawao, wy miociny . Monique z niedowierzaniem wpatry waa si
w makabry czny obraz i histery cznie szukaa w gowie logicznego wy janienia.
A potem pomy laa nagle: Bernadette!. Pobiega do ssiedniego pokoju, ktry zajmowaa
czteroletnia creczka madame. Maa leaa w swoim eczku. Potraktowano j tak samo jak
matk, ale chy ba spaa, kiedy morderca po ni przy szed. Caa nadzieja w ty m, e si nie
obudzia, gdy ptla zaciskaa si na jej szy jce.
Musz si zastanowi, co teraz powiedziaa Monique na gos. Szok nadal stanowi barier
ochronn i ty lko dlatego nie zemdlaa ani nie wy biega z krzy kiem.
Wy sza z pokoju, na uginajcy ch si nogach dotara do kuchni, opada na krzeso. Zegarek ty ka
gonej ni przedtem, ogusza j, podobnie jak bzy czenie muchy , goniejsze z kad chwil.
Monique wbia wzrok w gnijce owoce, jabka i banany , ju mikkie, widziaa lekko brzowe,
gnijce lekko brzowe, gnijce
Ty kanie zegara i bzy czenie muchy zlay si w jeden oguszajcy odgos. Monique bolay uszy ,
nie moga tego znie, baa si, e zaraz pknie jej gowa od tego haasu. Dziwio j, e nie pkaj
od niego szy by w oknach, e ciany si nie chwiej. e wiat si nie wali, cho stao si
najgorsze.
Zacza wrzeszcze.

Nie zatrzy maa si ani razu. Na fotelu pasaera leaa butelka wody mineralnej, z ktrej co jaki
czas upijaa y k, pki nie zuy a ostatniej kropli. O dziwo, nie musiaa korzy sta z toalety , zjechaa
dopiero na parking na Pas dOuilliers. Wy siada i wtedy poczua, e duej nie wy trzy ma.
Schowaa si za krzakiem. Czua, jak bardzo zeszty wniaa podczas jazdy ; poruszaa si jak
staruszka.
Potem podesza do jednego ze stow piknikowy ch i spojrzaa na mienic si ty sicem wiate
zatok Cassis.
Dochodzio wp do jedenastej, by a chodna, pochmurna noc, tu wy soko hula przenikliwy
wiatr. Powinna woy kurtk, ale wy siada ty lko na moment. Std Peter dzwoni do niej po raz
ostatni. Tutaj lad si ury wa. Sta tutaj, w ty m samy m miejscu i dwa dni temu czy naprawd
miny ty lko dwa dni? patrzy na to samo morze, t sam zatok. Jeli to prawda. Jeli w ogle
tu by . Odkd jej wiat leg w gruzach, nie wiedziaa ju, w co wierzy , ale Henri Joly
potwierdzi, e Peter by w Chez Nadine, moliwe wic, e naprawd tu by . Musia si gdzie
zatrzy ma, eby zadzwoni nigdy nie rozmawia podczas jazdy wic czemu nie tutaj?
Trafiby tu z zamknity mi oczami. Zawsze si tu zatrzy my wali, by po raz pierwszy popatrze na
morze. Czy odbiera to tak samo jak ona jak ukochany ry tua, co, co mieli ty lko dla siebie? Po
wszy stkim, co si wy darzy o, raczej w to wtpia.
Gdy by naprawd mnie kocha pomy laa, oddy chajc gboko powietrzem o wiele
delikatniejszy m ni w domu nie by oby weekendu z inn.
Zwaszcza e zapewne nie by to jednorazowy wy skok. Pewnie spoty kali si w przerwie na
lunch, o ile ona mieszkaa we Frankfurcie albo czsto przy jedaa. Albo na wy jazdach
subowy ch. Od kiedy to trwa? Dlaczego niczego nie zauway a? No ale przecie nie miaa te
pojcia o ry zy kowny ch inwesty cjach i spekulacjach finansowy ch.
Przy pominaa sobie, jak ostatnimi czasy wy glday kwestie pienine; wiksze rachunki i tak
zawsze przekazy waa Peterowi do zapacenia; najwy raniej rzadko to robi. Na swoje potrzeby
miaa osobne konto, na ktre co jaki czas przelewa niedue sumy . Od dawna nic nie wpy no
i zostao jej bardzo niewiele, ale nie przejmowaa si ty m, bo my laa, e wy starczy sowo,
a konto znowu si napeni. Poza ty m miaa kart kredy tow poczon z jego kontem, ale od
dawna za nic ni nie pacia. Nie wiedziaa, czy jest jeszcze akty wna.
Jak pica Krlewna. By a jak pica Krlewna. Przespaa sto lat otoczona rany mi
krzewami.
Do tej pory nie pakaa, nawet w tej chwili nie czua ez pod powiekami, co by o ty m
dziwniejsze, e zazwy czaj szlochaa z by le powodu. A teraz staa tu, w miejscu, z ktry m wizay
si najbardziej romanty czne wspomnienia, i nic. W ssiednim samochodzie caowali si
namitnie dwaj mczy ni, ale nie zwracaa na nich uwagi. Toczy a wewntrzn rozmow
z czowiekiem, ktrego jak jej si zdawao, dobrze znaa, a ktry okaza si kim zupenie inny m.
Tu stae. Std dzwonie. Twierdzie, e jeste zmczony. Nic dziwnego, pomylaam, po tak
dugiej jedzie. Dzisiaj wiem, e wcale nie wydawae mi si zmczony, i moe wanie to wzbudzio
we mnie ten niepokj. Bye spity, zestresowany. Zazwyczaj agle z Christopherem bardzo ci
cieszyy, ale nie wyczuwaam tego w tobie. Bye w kiepskiej formie. Miae si spotka z kochank
i znikn, zostawi za sob niespacone dugi i on. Stae tu i uwaae si za nieudacznika
i drania i tym wanie bye. I jeste.
Chciaaby nie ty lko pomy le, ale i poczu to wszy stko, ale do tego by o jeszcze daleko.
Jeszcze dugo bdzie za nim paka, potem przy jdzie nienawi i pogarda, a wreszcie, w kocu,
bdzie moga my le o nim bez emocji. Ale droga do tej przy szoci wioda przez pieko.

P godziny pniej uchy lia drzwi ich domku. Sta w dzielnicy Collette, na agodny m zboczu, na
ktry m tarasowo piy si winnice. Dzielnica, administracy jnie stanowica cz La Cadiere,
leaa waciwie poza granicami miasteczka; gr, na ktrej miecio si La Cadiere, by o std
wietnie wida, ale droga zajmowaa dobre dwadziecia minut. Odcit od wiata dzielnic
przecinaa jedna wska szosa. Rozlege dziaki otaczay wy sokie ogrodzenia; wikszo wacicieli
trzy maa psy . Co prawda liczba wama na wy brzeu zmalaa, ale miejscowi nadal bardzo
pilnowali swego mienia.
Laura najchtniej pojechaaby od razu do Chez Nadine, bo wiedziaa, e Peter tam wstpi, po
drodze przy pomniaa sobie jednak, e by to dzie wolny dla Henriego i Nadine, a o tej porze nie
chciaa nachodzi ich pry watnie. Wy trzy ma do rana.
Ledwie wesza do domu, poczua, e nikogo tu nie by o, odkd opucili go razem z Peterem.
Wewntrz czekay na ni cisza, kurz i spokj. Na wszelki wy padek obesza wszy stkie
pomieszczenia, ale to, co widziaa, utwierdzio j w ty m przekonaniu. Zero pocieli na ku,
adny ch wgniece na poduszkach, nic. Mao prawdopodobne, eby kto tu nocowa. W kuchni nie
by o brudny ch naczy , nawet kubka po kawie. A w azience ani jednego rcznika, wy jtego
z szafki i rzuconego niedbale. Kurz na pkach, krzesach, regaach. Petera tu nie by o.
Dlaczego tu przy jecha? Chodzio o kobiet? Skd pomy s, e to Francuzka? Moe romans
rozgry wa si we Frankfurcie, w hotelach na godziny w ich okolicy . O ile oczy wicie nie
wy bierali si na weekend do Perouges. A moe Francuzka przy sza jej do gowy wanie przez
Perouges? No tak, ale niewy kluczone, e Peter wy bra t miejscowo, bo by wielkim
mionikiem Francji (przecie mnie te w kko tu ciga pomy laa). A moe naprawd
zaczo si od Genewy , ale starczy o mu czasu na romanty czny wy pad. Moe razem wy ruszy li
z Frankfurtu.
Ale w takim razie dlaczego teraz Prowansja?
Moe wcale nie chodzi o ni my laa. Moe to by a ty lko jednorazowa przy goda. Moe
ona ju si nie liczy . Moe przy jecha tu, eby jeszcze raz zobaczy kraj, ktry tak bardzo
kocha.
Moe ta my l dodaa jej si moe wcale nie chcia ucieka. Moe chcia ty lko znikn na
krtko. Ona nigdy nie podejrzewaa, e zamierza pry sn za granic, to by y przy puszczenia
Melanie, a Laura przeja je bezkry ty cznie. Oczy wicie dlatego, e brzmiay logicznie, ale to
wcale nie oznacza, e tak jest naprawd!
Za bardzo dramaty zuj stwierdzia i poczua, jak ta my l agodzi jej bl. Bo prawda jest
zapewne taka, e Peter spanikowa przez dugi. Ukry si, zakopa w my siej dziurze, eby si od
wszy stkiego oderwa, eby to przemy le. eby si zastanowi, jak jej powiedzie, e s
bankrutami. e musz wszy stko sprzeda. e musz zacz wszy stko od nowa.
Nagle nabraa pewnoci, e on jest w pobliu. Jasne, e nie przy jecha tutaj, to by oby do
przewidzenia. Pewnie zaszy si w jakim hotelu albo pensjonacie. Ale i stamtd bdzie musia
kiedy wy j. Znaa jego trasy , jego ukochane zaktki. Prdzej czy pniej si spotkaj. I wtedy
z nim porozmawia.
Mogaby m wrci do pracy pomy laa z niemal radosny m biciem serca. Jak to by o?
Kady kry zy s niesie zalek czego dobrego. Po ty m wszy stkim nie bdziemy ju tacy sami.
Nastpnego dnia zacznie go szuka.
Wtorek, 9 padziernika

Nadine miaa wanie wy j z domu, ale gos Henriego zatrzy ma j w p kroku.


Dokd si wy bierasz?
Zabrzmiao nie ty le ostro, ile bojaliwie. Odwrcia si. Przed chwil sy szaa go w azience,
goli si, i by a pewna, e nie zorientuje si, e ona wy chodzi. A ty mczasem sta teraz w wskim
przedpokoju koo kuchni, niedaleko drzwi wejciowy ch. Mia na twarzy pian do golenia,
a w doni pdzel z borsuczego wosia. By w slipach i koszulce. Ciemne wosy sterczay mu
niesfornie po nocy .
Jaki to pikny mczy zna pomy laa i by o w ty m rwnie wiele prawdy , jak w ty m, co
przemkno jej przez gow poprzedniego dnia: Jaki on jest stary ! Jaki to pikny , saby
mczy zna!.
A co, musz teraz prosi o pozwolenie, gdy chc wy j z domu? warkna.
To kwestia przy zwoitoci, poinformowa drug osob, zanim si wy jdzie odpar.
Na spacer. Po prostu na spacer. W porzdku?
Mierzy j wzrokiem od gry do dou. Domy laa si, e wcale nie uwaa jej za pikn. Nie
tego ranka. Widziaa si w lustrze i wy daa si sobie nieatrakcy jna jak nigdy . Nawet kiedy
chorowaa a zdarzao si to rzadko, bo by a zdrowa i silna nie wy gldaa tak aonie.
Zamana pomy laa. Wy gldam jak kobieta zamana.
Woy a dres, tuste wosy obojtnie zebraa w kucy k, nie zawracaa sobie gowy tuszem czy
szmink, co by o do niej w ogle niepodobne.
Nadine zawsze si maluje, nawet kiedy zabiera si do szorowania kibla artowali jej
przy jaciele. Ta prno by a nieodczn cech jej charakteru. W tej chwili to wszy stko
wy dawao jej si niepotrzebne i bezsensowne.
Oczy wicie, e moesz i na spacer, gdy ty lko zechcesz odpar mikko Henri.
Dzikuj warkna.
Mog liczy na to, e mi pomoesz w porze obiadowej?
Czemu nie poprosisz najdroszej Catherine?
Prosz ciebie.
Wrc najpniej o jedenastej, moe by ?
Oczy wicie. Ty m razem doda: Dzikuj.
Wy sza z domu bez sowa.
2

Catherine kry ty cznie przy gldaa si sobie w lustrze. Po sobotnim ataku trdziku najgorsze ju
mino, wrzody blady . Wy gldaa okropnie, ale nie tak strasznie. Jeli si mocno umaluje, jeli
si postara, moe mogaby
Ta my l przy woaa nieprzy jemne wspomnienia. Trzy lata wczeniej by a w kolejny m
psy chiczny m dole. Czua, e nie wy trzy ma duej cigej samotnoci, a ty m bardziej
perspekty wy y cia w pojedy nk, i odpowiedziaa na ogoszenie towarzy skie w gazecie. Spodobao
jej si: mczy zna napisa, e sam nie jest zabjczo przy stojny i nie szuka piknoci, ty lko
romanty cznej kobiety o wielkim sercu. Przey ju niejedno rozczarowanie i potrafi doceni to,
co najwaniejsze uczciwo i wierno.
Catherine wy dawao si, e spenia wszy stkie kry teria: nie by a, bro Boe, adn piknoci,
za to miaa wielkie serce i by a cho mao kto to dostrzega pod jej zgorzknieniem i alem
bardzo romanty czna. Jeli chodzi o wierno i uczciwo, mg na nie liczy zreszt na jakie
niby pokusy mogaby by naraona kobieta taka jak ona?
Napisaa do niego do gazety , pod podany numer, ale nie doczy a fotografii. Tumaczy a si,
e chwilowo nie ma w domu adnego zdjcia, a nie chce si odmadza, wy sy ajc fotk sprzed
lat. Spry tne posunicie, jak jej si wy dawao, bo dziki temu sprawiaa wraenie bardzo uczciwej
i szczerej.
Dwa wieczory pniej zadzwoni.
Tego samego dnia trdzik odezwa si znowu, po zadziwiajco dugiej za dugiej fazie
spokoju. Pry szcze zaatakoway z now si, pojawiy si nawet na szy i, brzuchu i plecach.
Wy gldaa koszmarnie.
Mieszkam w Tulonie mwi mczy zna, ktry przedstawi si jako Stephane Matthieu.
A wic niedaleko pani. Mogliby my si spotka, moe jutro wieczorem?
To oczy wicie w ogle nie wchodzio w gr. Musiaa gra na zwok.
Niestety , jutro rano wy jedam do starej ciotki, do Normandii odpara. Zachorowaa,
a ja jestem jej jedy n y jc krewn.
Bardzo mi przy kro mrukn Stephane. Ale bardzo mio z pani strony , e si pani ni
opiekuje.
To zrozumiae samo przez si odpara Catherine. Twarz palia j y wy m ogniem. My laa
ty lko o ty m, eby si nie drapa.
Wspaniaa cecha cign Stephane. W dzisiejszy ch czasach wikszo mody ch kobiet
my li ty lko o przy jemnociach. Dy skoteki, drogie ciuchy , szy bkie samochody Mczy zna ma
by przy stojny i zarabia duo pienidzy . Ty lko to je interesuje.
Wie pan wy znaa Catherine w przy py wie odwagi nie jestem szczeglnie adna. Ale
wiem, co si w y ciu liczy . Wiem, co ma znaczenie, a co nie.
My l, e czeka nas fascy nujca rozmowa zapewni Stephane. Zadzwoni pani po
powrocie z Normandii?
Odezwaa si po trzech dniach, gdy jej twarz wrcia do normy . Co prawda wolaaby
odczeka jeszcze par dni, ale domy laa si, e napisao do niego wiele kobiet, i obawiaa si, e
umwi si z inn i ty m samy m urwie z haczy ka.
Ju w poudnie zacza si szy kowa na wieczorne spotkanie. Na szczcie by listopad i zmrok
zapada szy bko. Wy braa ry bn restauracj w Cassis, w ktrej jak wiedziaa, wieczorem cae
owietlenie stanowi wiece. W blasku wiec wy gldaa korzy stnie. Naoy a na twarz grub
warstw podkadu i pudru. W odpowiednim wietle jej skra wy gldaa przy zwoicie.
Stephane nie by ni zachwy cony ; zauway a to od razu. Oczy wicie by a najzwy czajniej
w wiecie za gruba, czego nie ukry a nawet lejca si szata, ktr wy braa na ten wieczr.
Zary zy kowaa i mimo swojego wzrostu woy a buty na obcasach, bo Stephane poda
w ogoszeniu, e ma metr dziewidziesit, ale okazao si, e troch przesadza: by od niej niszy
i sy tuacja nie zmieniaby si, gdy by miaa buty na paskim obcasie. Przy glda si jej uwanie
podczas jedzenia Catherine dzikowaa Bogu za ciemn listopadow mg i przy mione wiato
i ty lko raz zapy ta:
Jest pani na co uczulona?
Mao si nie udawia.
Nierozsdna odpara z wy muszon beztrosk. Nie mog je czekolady z orzechami, ale
raz po raz ulegam pokusie wy jania.
Pani figurze nie wy chodzi to na dobre zauway .
Waciwie wcale jej si nie podoba. Emanowa niczy m nieuzasadnion arogancj, krci
nosem na jedzenie i dwukrotnie odesa wino, zanim je w kocu zaakceptowa. Kilkakrotnie dawa
jej do zrozumienia, e jego zdaniem jest za gruba (na szczcie mona co z ty m zrobi),
i sugerowa, eby zrezy gnowaa z deseru (strasznie tu drogo!). Przy czy m sam zapina pasek pod
brzuchem i jak na faceta mia bardzo trzsce si poladki. Mia te najwy ej metr osiemdziesit
wzrostu, a nie, jak twierdzi, metr dziewidziesit (bd gazety ), i niewiary godnie paskudny
krawat.
Zestarze si u jego boku pomy laa Catherine i zrobio jej si zimno, ale potem
przy pomniaa sobie swoje puste, ponure mieszkanie, niekoczc si samotno kadego dnia,
i nagle uznaa, e Stephane wcale nie jest od tego gorszy , a z czasem moe okae si nawet
w porzdku.
Przez cay ty dzie udawao jej si umawia z nim ty lko wieczorami, eby w miar
moliwoci kry si w pmroku, ale w weekend, kiedy mia wolne pracowa w banku
wszy stko si skoczy o. W sobot wy migaa si jeszcze ty m, e musi pomc w Chez Nadine, ale
w niedziel Stephane by nieugity przed poudniem chcia zabra j na targ staroci w Tulonie.
Potem moemy wstpi gdzie na obiad zaproponowa. I razem zastanowimy si nad
programem treningowy m dla ciebie.
Zaczy naa go nienawidzi, a jeszcze bardziej nienawidzia swojego losu, ktry nie dawa jej
wy boru, skazy wa na tego mczy zn, o ktrego i tak musiaa walczy .
To by soneczny zimowy poranek, o ostry m, zimny m wietle. Catherine zdawaa sobie
spraw, e jej skra wy glda koszmarnie.
Na Boga sapn, gdy zobaczy j na progu swego mieszkania. Ty m razem kpaa si
w tej czekoladzie z orzechami?
A potem przy jrza jej si uwanie i zmarszczy czoo:
Masz na twarzy straszne blizny ! To chy ba nie jest alergia! Moim zdaniem to ostry przy padek
trdziku, i to nadal akty wnego! Te sowa zabrzmiay oskary cielsko. Catherine zrozumiaa jego
wy rzuty . Rzeczy wicie, zataia przed nim pewne fakty , jeli chodzi o jej wy gld, i Stephane mia
prawo si ziry towa.
Mwiam ci przecie, e nie jestem atrakcy jna odpara cicho. Ale
Nieatrakcy jna? C, na karb tego skadaem fakt, e jeste za gruba, masz tuste wosy
i okropnie si ubierasz
Kade sowo by o jak cios.
Ale to jest choroba! Jak moga to zatai? Uczulenie! Dobre sobie!
Posuchaj Catherine by a zaamana i zarazem gotowa upokorzy si jeszcze bardziej.
Zadbam o siebie. Schudn. Zrobi sobie trwa. I
Chodmy ju przerwa jej zdenerwowany . Na Boga, przy szo ci w ogle do gowy , eby
i z ty m do lekarza?
Dreptaa za nim, usiowaa mu tumaczy , e latami chodzia od lekarza do lekarza, e jej y cie
ograniczao si do siedzenia w poczekalniach i gabinetach, ale miaa wraenie, e w ogle jej nie
sucha. Szli przez targ staroci, cay czas w ostry m, bezlitosny m socu. Stephane waciwie nie
zatrzy my wa si, eby cokolwiek obejrze. Milcza cay czas i widziaa ty lko jego wy krzy wion
gniewem twarz. W poudnie wstpili do maej knajpki niedaleko portu. Cay czas milcza.
Catherine grzebaa widelcem w talerzu. W pewny m momencie wstaa i ucieka do toalety , gdzie
przy cisna rozpalon twarz do zimny ch kafelkw i szepna cicho:
Nienawidz ci, dobry Boe. Nienawidz ci za twoje okruciestwo, zoliwo i za to, e tak
surowo mnie karzesz za to, e w kocu zdoby am si na odwag.
Po duszy m czasie wrcia do sali jadalnej. Stephanea nie by o. W pierwszej chwili my laa,
e te poszed do azienki, ale kelnerzy ju zbierali ich nakry cia. Jeden z nich wy jani, e jej
towarzy sz zapaci i wy szed.
My laa, e nigdy wicej go nie zobaczy , i nie miaaby nic przeciwko temu, eby tak wanie
by o. Kiedy tak staa w restauracji, na oczach kelnerw, by a upokorzona jak nigdy w y ciu.
Jedy ne, na co liczy a, to e kiedy uda jej si o nim zapomnie. Na razie by o to oczy wicie
niemoliwe. Co chwila przy pominaa sobie t scen, co chwila odczuwaa tamten wsty d. Co
jednak si zmienio: z nadziej na namiastk normalnego y cia umary w niej resztki delikatnoci
i wy rozumiaoci. Od tej chwili przepeniay j nienawi i gory cz.
A potem, mniej wicej p roku temu, zobaczy a go znowu. W St. Cy r, w banku, w ktry m
zaatwiaa co dla Henriego. Stephane trafi tam subowo i nagle zobaczy a go po drugiej stronie
szy by .
By jeszcze grubszy i bardziej zadowolony z siebie ni dawniej. Przerazi si na jej widok, ale
zaraz wzi si w gar.
Catherine! Jak mio ci widzie! Co u ciebie?
Dobrze, bardzo dobrze. Nie opara si pokusie: Wy szam za m. Jestemy bardzo
szczliwi.
Jak to mio! Sdzc po jego minie, zastanawia si, kim jest nieszcznik, ktremu przy pad
w udziale taki los. Wy obra sobie, e ja te si oeniem! Mieszkamy w La Cadiere! Czy li kady
znajduje swoj drug powk, co?
Popy taa tu i wdzie i dowiedziaa si, e Stephane nie kama. W jego domu rzeczy wicie
mieszkaa madame Matthieu, nudna, bezbarwna kobieta, ktra jednak, cho szara my szka,
wy gldaa o wiele lepiej ni Catherine. Znienawidzia j, nie tak bardzo jak Nadine, lecz
intensy wno tego uczucia czasami zaskakiwaa nawet j. W kocu Stephane to nie by ksi
z bajki i waciwie powinna jej wspczu. Ty lko e Catherine nienawidzia wszy stkich
szczliwy ch par, zwaszcza szczliwy ch kobiet, i wy dawao jej si, e wszy stkie emanuj
samozadowoleniem.
Dzisiaj, w ten padziernikowy ranek, wcieko, ktra wzbieraa w niej raz po raz, szczeglnie
przy braa na sile. Przy gldaa si swojemu odbiciu, my lc o Stephanie i madame Matthieu,
o Henrim i Nadine.
Dlaczego Henri cigle nie ma jej do? zastanawiaa si na gos. Co jeszcze musi mu
zrobi, eby w kocu przesta j kocha?

3
Christopher wdrowa pla St. Cy r. Chodny , wietrzny dzie. Wiatr zmieni kierunek, wia
z pnocnego zachodu, morze by o wzburzone, na falach taczy y biae bawany . Mia na sobie
ciep kurtk, ale ju jaki czas temu zdj buty i skarpetki, zszed z nadbrzenej promenady
i wdrowa po cikim, mokry m piachu przy samej linii wody . Mija niewiele osb, przede
wszy stkim emery tw, ktrzy przy jedali na Lazurowe Wy brzee po sezonie. Niektrzy mieli
pikn opalenizn, pamitk po ostatnich ciepy ch wrzeniowy ch dniach. Wielu towarzy szy y psy
mae i due, ktre radonie uganiay si po play , dzielnie wbiegay do wody i uciekay z gony m
ujadaniem. Dostrzeg rodzin, ktra wbrew jesieni rozsiada si na play . Korzy stajc z osony
przed wiatrem, jak dawa murek poniej promenady , rozoy li koc na piasku i siedzieli na nim.
Matka, chy ba zmczona, miaa zmarniae oczy . Opara si o murek. Dwoje dzieci, w wieku
mniej wicej roku i trzech lat, bawio si u jej stp samochodzikami. Ojciec pobieg do wody
w towarzy stwie dwjki starszy ch dzieci. Boso, z podkasany mi nogawkami stali w py tkiej wodzie
i chy ba obserwowali co, co dziao si na mokry m piachu. Ojciec co tumaczy
Christopher zda sobie spraw, e stoi i si umiecha. Ten widok przy woa ciepe wspomnienia:
On i Carolin z dwjk dzieci, na tej samej play . Susanne, dziewczy nka ciekawska, dna wiedzy
i przy gd do tego stopnia, e czasami odbiegaa bardzo daleko, a Carolin zaczy naa si
denerwowa i ruszaa za ni. Tommi, wraliwy marzy ciel, daleko z ty u; wiecznie trzeba by o na
niego czeka, bo cigle odkry wa co, czego nie dostrzegali inni, albo nagle zatrzy my wa si w p
kroku, obserwowa chmury na niebie i zapomina o boy m wiecie. Uwielbia obserwowa
rnice midzy swoimi dziemi, uwielbia wsplne wy prawy na pla, wsplne posiki, wieczorne
ry tuay kpieli i przy tulanki przy kominku w zimowe miesice.
Wci wraca do tego wspomnieniami, kurczowo chwy ta si idy lli, cho skoczy a si ju
dawno. Tak naprawd nigdy nie zrozumia, dlaczego waciwie Carolin oddalaa si od niego
coraz bardziej. Fakt, nigdy nie chciaa wy jeda do Francji. Kiedy po raz pierwszy wy my li, e
mogliby tam mieszka i pracowa, uwaaa to za pikne marzenie, ktre nigdy nie stanie si
rzeczy wistoci. Wtedy razem z nim wy obraaa sobie cudowne y cie w wieczny m socu. Nie
dostrzegaa, e on traktowa to ze mierteln powag. W pewny m momencie doszo do tego, e
mg zary zy kowa, eby swoj firm, doradztwo finansowe, przenie do Francji. I nagle
marzenie stao si rzeczy wistoci. A Carolin czua, e wesza w to zby t gboko, by w ostatniej
chwili si wy cofa.
Bardzo dugo tsknia za domem, Christopher widzia to, midzy inny mi za spraw
astronomiczny ch rachunkw za telefon, bo wiecznie wy dzwaniaa do rodziny i przy jaci
w Niemczech. W pewny m momencie ju ty lko narzekaa, a gdy pokonany jej rozpacz
zaproponowa, eby razem wrcili do Niemiec, okazao si, e miejsce zamieszkania to ju od
dawna ty lko wierzchoek gry lodowej.
Nie mog tak duej wy znaa podczas jednej z niezliczony ch wy czerpujcy ch dy skusji,
ktre zazwy czaj prowadzili szeptem, eby dzieci si nie zorientoway .
Ale jak? zapy ta. Odwieczna gra w py tania i odpowiedzi. I jak zawsze nie umiaa na nie
odpowiedzie.
Czuj si osaczona. Wy daje mi si, e nie mog oddy cha. Dusi mnie twoja wizja y cia
rodzinnego. Nie ma miejsca, eby si wy cofa. Nie ma miejsca dla nas obojga, bez dzieci, ty lko
nas!
Ale przecie by limy tego samego zdania. Chcielimy tak y . Marzy limy o ty m, eby
robi wszy stko razem. By z sob, kiedy to ty lko moliwe. O ty m, eby
Tak, ale mimo tego wszy stkiego jestemy te ludmi! Jednostkami!
Jego zdaniem trcio to ty powy mi mdrociami z poradnikw psy chologiczny ch, ale wiedzia,
e rzadko sigaa po takie lektury . Potem zacza wy snuwa kolejne teorie: Tommi czuje si
przy toczony energi ojca i dlatego coraz czciej ucieka w wiat fantazji. Susanne natomiast
w takim otoczeniu nie moe si wy ciszy i dlatego jest hiperakty wna. A ona sama, Carolin,
nabawia si nowy ch alergii, bo jej ciao woa o pomoc.
Christopher coraz czciej postrzega siebie jako koza ofiarnego. Wy cofy wa si, w weekendy
jedzi samotnie w gry , eglowa sam, eby da rodzinie chwil, eby kade z nich odnalazo
siebie.
Za pno. Carolin ju si od niego oddalia psy chicznie. Baga j, eby sprbowali jeszcze raz,
choby w Niemczech, gdziekolwiek, gdzie ty lko zechce.
Prosz ci, nie niszcz naszej rodziny ! powtarza zrozpaczony . Jeli nie ze wzgldu na
mnie, to pomy l o dzieciach!
Wanie o nich my l. Dzieci nie powinny dorasta w takiej rodzinie. Christopher, midzy
nami zby t wiele si popsuo.
Ale co? Naprawd jej nie rozumia. O co jej chodzio? Jasne, midzy nimi dochodzio do
nieporozumie, ale ktra para nie ma takich problemw? Fakt, powinien by wczeniej zauway ,
e nie podobao jej si we Francji, powinien by wczeniej wy czu, e jest nieszczliwa. Cho
od dawna by o jasne, e ich maestwo rozpado si z inny ch przy czy n, on uparcie czepia si
kwestii miejsca zamieszkania, by moe dlatego, e to by problem, ktry daoby si rozwiza.
Siebie i swoich zapdw, by cakiem zatraci si w rodzinie, nie chcia zmienia.
A potem Carolin odesza, a wraz z ni dzieci i bokserka Bagietka, rozwd by szy bki i prosty ; nie
mia ju siy si broni, zrozumia te, e to i tak bez sensu.
A teraz przy glda si rodzinie, ktra nieco dalej rozgocia si na play , i zastanawia si, czy
ju wida midzy nimi zdradzieckie sy mptomy koca. Bo s pewne oznaki, ktre zna bardzo
dobrze.
Ale ta rodzina wy dawaa si w porzdku. Mczy zna zawoa kobiet po imieniu. Otworzy a
oczy i umiechna si. Nie sztucznie ciepo, radonie. Na brzegu dzieci budoway zamek
z piasku ze skomplikowany m sy stemem fos i kanaw, i chcia jej to pokaza. Pomachaa im,
znowu zamkna oczy i opara si wy godniej o murek.
W porzdku. Ten widok sprawi, e zrobio mu si ciepo na sercu. Nie czu zazdroci, ty lko
tsknot. Potn, gbok tsknot, niemal jego rwienic, bo zrodzia si tamtego dnia, gdy
odesza jego matka.
Pospiesznie ruszy dalej.

O dziesitej Laura zatrzy maa si przed restauracj Chez Nadine i wy siada z samochodu. Po raz
pierwszy od soboty zdoaa w nocy przespa kilka godzin. Cho cay czas miaa gonitw my li,
w pewny m momencie odpy na w sen i obudzia si dopiero o smej rano.
Poniewa nie miaa w domu nic do jedzenia, pojechaa do St. Cy r i wtulona w ciep kurtk,
usiada w ogrdku przed Caf Paris, zamwia caf crme i bagietk z marmolad. niadanie
w Caf Paris to by dawny zwy czaj jej i Petera; czsto przesiady wali w fotelach wy cielony ch
mikkimi, wy powiay mi od soca zielony mi poduchami i obserwowali psy na ry nku, ludzi
wchodzcy ch do fry zjera, licie na drzewach. W gbi duszy miaa nadziej, e moe go tu
zastanie, ale nigdzie go nie by o. Zreszt to pewnie by oby za proste.
By a przekonana, e go znajdzie. Co prawda czeka ich wtedy sporo nieprzy jemny ch chwil, ale
nie wtpia, e w kocu wszy stko bdzie w porzdku.
W Chez Nadine by o pusto. Usy szaa ruch w kuchni i zawoaa gono:
Nadine? Henri?
Chwil pniej Henri wszed do sali jadalnej. Przerazia si na jego widok, tak le wy glda.
Cho opalony i przy stojny jak zawsze, mia cienie pod oczami, porusza si niespokojnie,
nerwowo, na jego twarzy malowa si wy raz smutku i rozpaczy . To nie by Henri, wiecznie
umiechnity , soneczny chopak, ktrego do tej pory znaa. Wy dawa si nie mie cienia nadziei.
Laura! wy krzy kn zdumiony . Mia na sobie wielki kolorowy fartuch, jedy ny pogodny
element, w ktry odruchowo wy tar rce umazane pomidorami. Co ty tu robisz?
Umiechna si z beztrosk, ktrej nie czua.
Skoro Peter si do mnie nie odzy wa, postanowiam go odnale. Czy raczej: poszuka. By
u was znowu?
Nie. W niedziel znalelimy jego samochd. Stoi jakie dwiecie metrw std, przy kiosku.
Sucham?
No tak, najwy raniej std nie wy jecha.
Ale Jestemy przecie kawa drogi od St. Cy r! W y ciu nie przy szoby mu do gowy , eby
std i na piechot.
Henri wzruszy ramionami.
W kady m razie jego auto jest tutaj.
Czy li on te!
Kolejne wzruszenie ramionami.
Tutaj go nie ma.
Moe w hotelu na rogu?
Na pocztkowy m odcinku uliczki, przy ktrej znajdowaa si Chez Nadine, by te hotel,
graniczcy z duy m parkiem. Ale Henri zaprzeczy ruchem gowy .
Nie, zamknli podwoje pierwszego padziernika. Wic nie tam. Znowu wy tar rce
w fartuch. Lauro, przepraszam ci, ale musz wraca do kuchni. Jest ju po dziesitej, a od
dwunastej zaczy na si ruch. Mam jeszcze mnstwo pracy , jestem sam, mam nadziej, e
Nadine naprawd wrci o jedenastej.
Laura czua, e niespecjalnie obchodzi go los Petera, i nagle bardzo j to zdenerwowao. By li
przecie wieloletnimi przy jacimi i gomi. Henri mgby bardziej si przej i wy kaza
wiksze zainteresowanie.
Pamitasz moe co jeszcze? zapy taa. Moe co rzucio ci si w oczy . Co niety powego
w jego zachowaniu?
Waciwie nie. Henri si zawaha. Chy ba e
Tak?
Mia z sob aktwk. Rzucia mi si w oczy , bo wy dao mi si dziwne, e zabra j z sob do
restauracji. Z drugiej strony Moe to nic takiego. A moe mia tam dokumenty , ktry ch nie
chcia zostawia w samochodzie.
Aktwk
Laura, naprawd musz ju
Spojrzaa na niego chodno.
Zajrz do samochodu powiedziaa ty lko, odwrcia si na picie i zostawia go, we wciekle
kolorowy m fartuchu, z rozedrgany mi, nerwowy mi rkami.

Zamknity samochd wy glda tak, jakby waciciel mia do niego wrci lada chwila. Na fotelu
pasaera lea segregator, na pododze sta czerwony termos, ktry rano w dniu wy jazdu
napenia herbat. Na ty lny m siedzeniu leaa jego kurtka przeciwdeszczowa, pod ni sportowe
buty . Wy posaenie, czy raczej jego cz, na planowany rejs. Na ktry nie mia zamiaru
wy ruszy . Ktry od pocztku by ty lko czci skomplikowanego planu.
Musz jeszcze raz porozmawia z Christopherem pomy laa. Pewnie si zastanawia, co
si stao, e Peter nie zadzwoni, jak co roku, eby si umwi na jesienny rejs. A moe jednak
rozmawiali? Moe Peter wy jani mu, czemu w ty m roku musi zrezy gnowa z corocznej
trady cji?
W niedzielny poranek Christopher by zby t skacowany , by cokolwiek pamita, by logicznie
rozmawia. Pniej sprbuje jeszcze raz, moe ty m razem bdzie w lepszej formie. Wiedziaa,
e zdarzao mu si za duo pi, odkd ona od niego odesza, ale nie by alkoholikiem, po prostu
czasami szuka w kieliszku zapomnienia.
Samochd, stojcy tu najwy raniej od soboty wieczorem, dziaa jej na nerwy . Jeli Petera
nie ma w najbliszej okolicy a nic nie sugerowao, e jest musia mie rodek transportu, eby
std znikn. Ale niby dlaczego miaby jecha autobusem? Czy tu w ogle s autobusy ? A jeli
tak, kiedy jed? Dokd? Skoro ona tego nie wiedziaa, Peter ty m bardziej; waciwie nigdy nie
korzy sta z publiczny ch rodkw transportu. Takswka? Ale dlaczego, dlaczego, dlaczego?
Zostawaa jeszcze jedna moliwo, ale sama my l o niej budzia w niej strach.
Niewy kluczone przecie, e kto po niego przy jecha i zabra go samochodem. A to z kolei mogo
oznacza kobiet t, z ktr spdzi weekend w Perouges i zapewne wiele inny ch chwil.
A zatem spotkali si w Chez Nadine, potem wsiad do jej samochodu Henri i Nadine nie
mogli o niczy m wiedzie, dlatego kochanka nie wesza do restauracji
Nie chciaa o ty m my le, to by o zby t bolesne. Na pewno jest jakie inne wy tumaczenie.
Najpierw poprosi Henriego, eby pomg jej si wama do samochodu. Musi sprawdzi
w baganiku, czy zabra walizki. Moe wtedy dowie si czego wicej.

Nadine od duszego czasu siedziaa w Deux Soeurs, U Dwch Sistr, w knajpie prowadzonej,
wbrew nazwie, przez trzy siostry , wszy stkie z pwiatka.
Miay kuchark, ktra smay a fantasty czne naleniki, ale tego ranka Nadine by a w stanie
przekn ty lko kaw. Nic innego nie przeszoby jej przez gardo.
Kiedy w kocu wstaa i zapacia za kaw, dochodzio wp do jedenastej. Przez godzin
siedziaa nieruchomo i gapia si przed siebie. Obiecaa Henriemu, e wrci o jedenastej,
i waciwie powinna ju rusza w drog, ale na sam my l o Chez Nadine poczua si jeszcze
gorzej i pomy laa, e oszaleje, jeli bdzie musiaa sieka warzy wa na pizz albo nakry wa stoy
w sali jadalnej.
Nasz may wiat powiedzia kiedy Henri o restauracji. W jego gosie brzmiaa duma
i mio, ale jej zbierao si na mdoci. Zawsze marzy a o wiecie, o wielkim wiecie, naprawd
wielkim wiecie peny m fascy nujcy ch ludzi, w ktry m kady dzie jest inny od poprzedniego.
Jeli Henriemu wy starczy jego may wiat, prosz bardzo, ale ona nie chciaa i t drog.
Ty lko jak z niej zej? Nie miaa wasny ch pienidzy , nie miaa adnego wy ksztacenia. Moga
liczy ty lko na mczy zn, a mczy ni zazwy czaj sprawiali jej zawd.
Sza promenad, wiatr co chwila rozwiewa jej wosy , zasania twarz. Nerwowo zakadaa je
za uszy . Przeszukaa kieszenie kurtki, ale nie miaa gumki ani spinki. Niewane. Bo wtedy oczy
znowu zaszy jej zami i nagle by o dobrze, e wosy zasaniay jej twarz. Nie miaa przy sobie
nawet chusteczki, wic gono pocigaa nosem. Najchtniej rozpakaaby si w gos, jak
w niedziel u matki. Ale to by wy jtek i co takiego szy bko si nie powtrzy . Zazwy czaj nie
dawaa ujcia rozpaczy . Pozwalaa sobie najwy ej na zy w oczach, przy czy m najczciej by y
to zy wciekoci, gniewu. To, co bolao naprawd, kry o si gboko w jej wntrzu, jak cika
gula, niezniszczalna, nie do usunicia. Nie ruszaa jej, gula dawaa jej spokj, ty lko tkwia w niej
jak stara ropucha, rosa, a pewnego dnia wy peni j ca i wtedy ju nic nie zostanie z niej,
Nadine.
Wpada na nadchodzc z przeciwka kobiet i odruchowo mrukna:
Przepraszam.
Wasnej matki nie poznajesz! Marie z oburzeniem pokrcia gow. Macham ci
i macham, a ty nic! Przy jrzaa si crce. Przy kady m kolejny m spotkaniu wy gldasz gorzej.
Co si z tob dzieje?
Nadine pucia to py tanie mimo uszu. Zadaa inne:
Co ty tu robisz?
Matka tak rzadko opuszczaa swoj pustelni, e naprawd musiao si wy darzy co
niezwy kego, e zdecy dowaa si zapuci tak daleko od domu.
Marie zerkna na torebk i zdradzia tajemniczy m szeptem:
Mam tam gaz zawicy . Kupiam sobie. eby si broni.
Od kiedy w ogle zawracasz sobie gow bezpieczestwem?
Marie przy gldaa si crce uwanie.
Nie powiesz chy ba, e jeszcze o ty m nie sy szaa. Skoro nawet ja, na takim odludziu
O czy m nie sy szaam, mamo?
Przy Chemin de la Clare znaleli ciao kobiety . Zamordowanej. Jej czteroletnia creczka te
nie y je. Wy glda na to, e morderca zaskoczy je we nie. Kobieta jeszcze usiowaa dopa
okna, ale on by szy bszy . Marie coraz bardziej zniaa gos. Udusi j sznurem. Poci na niej
koszul nocn na strzpy . Nie wiadomo jeszcze, czy j zgwaci.
Nadine poczua, jak chwilowo jej problemy schodz na dalszy plan.
O Jezu! To straszne! Przy Chemin de la Clare, powiadasz?
Cho uliczka leaa ju za miastem, administracy jnie naleaa do St. Cy r. Domy dzieliy spore
odlegoci, by y rozsy pane wrd pl, do kadego prowadzia duga, wy boista droga. Cudowna
okolica, rozlega, jasna dolina, w ktrej Nadine nigdy nie czuaby si odcita od wiata jak
u matki, w Le Beausset. A teraz do tego raju zakrado si najgorsze.
Wiadomo, kto to? zapy taa.
Nie, nie ma adny ch ladw mordercy . Dzwonia do mnie ssiadka ofiary , Isabelle, wiesz,
ta, ktra czasami robi mi zakupy . Marie zbudowaa ca sie osb, ktre zaatwiay za ni rne
sprawy , jeli akurat nie czua si na siach. Isabelle wiedziaa wszy stko z pierwszej rki.
To akurat wcale Nadine nie zdziwio. Isabelle by a plotkar pierwszej wody . Nie wiadomo
jakim sposobem, zawsze wszy stko wiedziaa pierwsza.
Z domu podobno nic nie zgino. W salonie zostaa torebka ofiary , a w niej pienidze, nie
karty kredy towe, ale nikt jej nawet nie otworzy . To samo jeli chodzi o szafy czy szuflady .
Morderca, albo mordercy , wszed tam ty lko po to, eby je zamordowa. Wzdry gna si,
sy szc wasne sowa. Ty lko po to, eby je zamordowa
Kim by a ta kobieta? zainteresowaa si Nadine. Kto std?
W okolicy powstao wiele domw letniskowy ch, wic py tanie miao sens.
Nie, z Pary a. Moda wdowa z czteroletni creczk. Jej m umar na biaaczk, kiedy by a
w ciy . Najwy raniej Isabelle udao si ustali wszy stko z najdrobniejszy mi szczegami.
Jest by a zamona. Nie musiaa pracowa. Niemiaa, depresy jna kobieta, jak mwi Isabelle.
By a taka wy cofana, e w Pary u nikt si nie zorientowa, e nie wrcia zgodnie z planem, pod
koniec wrzenia. Akurat zbieraa si do wy jazdu, wy obraasz sobie? Leaa od dziesiciu dni,
martwa w ty m pusty m domu, i nikt jej nie szuka! Marie wzdry gna si i dodaa ponuro: C,
w moim przy padku by oby pewnie tak samo. Moe si okaza, e po mojej mierci minie
mnstwo czasu, zanim kto si zorientuje!
Ale mamo! achna si Nadine targana wy rzutami sumienia, bo Marie miaa racj.
Masz przecie mnie!
Czasami nie odzy wasz si do mnie przez dwa ty godnie, a odwiedzasz mnie jeszcze rzadziej.
Nie, nie. Marie uniosa rce, widzc, e Nadine chce powiedzie co w swojej obronie. To nie
jest wy rzut. Masz wasne y cie i nie moesz zawraca sobie gowy star matk.
Powinnam bardziej si tob zajmowa stwierdzia Nadine. Poprawi si.
Ta my l przy woaa kolejn mroczn konstatacj. Zajmowanie si Marie oznaczao zostanie
tutaj. To samo y cie, co do tej pory . Piec do pizzy jako sy mbol egzy stencji. Knajpka
z przecitny mi gomi. Henri i jego may wiat.
Znowu poczua pod powiekami zy wciekoci. Zacisna pi w kieszeni sportowej bluzy .
Marie ty mczasem paplaa dalej.
Znalaza j kobieta, ktra u niej sprzta i w zimie ma oko na dom. Monique Lafond. Znasz j?
Mieszka w La Madrague. Sprzta te u Isabelle i dlatego Isabelle wie wszy stko. Monique przey a
szok, biedaczka a si rozchorowaa. Isabelle mwi, e cay czas ma przed oczami te straszne
obrazy , a nocami w ogle nie moe spa. Nic dziwnego! To musia by makabry czny widok!
I teraz ty te si boisz stwierdzia Nadine, wracajc w rozmowie do tematu gazu
zawicego. Ale pomy l, mamo, moe jemu chodzio o t konkretn kobiet. Skoro niczego nie
ukrad, to nie mogo by zwy ke wamanie.
Policja bada przeszo ofiary . Oczy wicie niewy kluczone, e to odtrcony kochanek albo
dawny wsplnik jej ma, ktry chcia si zemci za doznane krzy wdy . Ale moliwe, e zabjca
upatruje sobie samotne kobiety i no wiesz, czerpie saty sfakcj z ich mierci. Przecie zabi te
jej malutk creczk, a w ty m wy padku nie moe by mowy o osobisty ch porachunkach.
Moe na jaki czas zamieszkasz z nami? zaproponowaa Nadine. Jej zdaniem matce nic nie
grozio, ale nie chciaa, eby przez kolejne ty godnie Marie nie moga spa po nocach.
Nie, nie odpara tamta. Wiesz przecie, e najlepiej pi mi si we wasny m ku.
Postawi sobie gaz na nocny m stoliku. Zawsze starannie ry gluj drzwi, wic usy sz, gdy kto si
bdzie do mnie wamy wa, i bd moga si broni.
Te sowa sprowokoway kolejne py tanie Nadine.
Waciwie w jaki sposb dosta si do rodka? Do tej kobiety , do domu?
Wanie to nie daje nam spokoju wy znaa Marie. Bo widzisz, nie ma ladw wamania.
adny ch wy bity ch okien, wy waony ch drzwi, nic.
Ale te sama mu nie otworzy a.
No nie, zaskoczy j we nie.
Pewnie mia klucz, a to oznacza, e si znali stwierdzia Nadine. Cmokna matk
w policzek. Naprawd nie sdz, e jeszcze komu co grozi. To by a pry watna sprawa ich
dwojga.
Co ty tu waciwie robisz? Marie gwatownie zmienia temat. Nie pracujesz dzisiaj?
Liczy a w my lach. Przecie dzisiaj nie jest poniedziaek zauway a po chwili.
Henri poradzi sobie beze mnie. Musiaam poby troch sama.
Nie zostawiaj go zby t czsto, dziecko. To dobry czowiek.
Zadzwoni jutro, mamo. Trzy maj si! Posza dalej, nie czekajc na reakcj Marie. Matka
zawsze uwaaa Henriego za wcielenie wszy stkich cnt i Nadine nie miaa ochoty wy suchiwa
peanw pod jego adresem.
6

Staa na prowizory czny m piaszczy sty m parkingu przy samochodzie ma. Przed chwil
przeszukaa trzy ostatnie torby w baganiku i stwierdzia, e znikajc tam, gdzie znikn, zostawi za
sob waciwie wszy stko, co zabra z domu. Bielizn, koszule, skarpety , swetry , szczoteczk do
zbw, tabletki od blu gowy , piam, kurtk przeciwdeszczow, ksiki, gazety , zaty czki do uszu
i nawet tabletki witaminowe, bez ktry ch nie rusza si z domu, bo wy dawao mu si, e cay czas
musi si chroni przed czy hajcy mi z kadej strony wirusami przezibienia.
Nie by o natomiast aktwki, o ktrej wspomina Henri.
Wy ruszy prakty cznie bez niczego, stwierdzia i nagle zrobio jej si zimno, cho jeszcze przed
chwil by o jej gorco. Ma z sob ty lko aktwk, t sy nn aktwk i telefon. Uparcie wy czony .
Co si z nim stao?
Henri wy way drzwi od strony kierowcy , eby moga od wewntrz otworzy baganik.
Na pewno chcesz to zrobi? dopy ty wa si niespokojnie, na co odpara ze
zniecierpliwieniem:
A co innego mi zostao, na mio bosk? Mj m znikn bez ladu. Moe chocia w ty m
cholerny m samochodzie trafi na jaki lad!
Otworzy samochd z zadziwiajc zrcznoci, zaraz jednak si poegna, tumaczc to
nawaem pracy , i wrci do restauracji. Ziry towa j po raz drugi tego ranka. Jej zdaniem by
niewraliwy , a dawniej taki nie by . Miy , pomocny Henri. Teraz miaa wraenie, e mu
przeszkadza.
Pod wpy wem impulsu sprawdzia kieszenie kurtki lecej na ty lny m siedzeniu, ale znalaza
ty lko paczk chusteczek higieniczny ch. Zajrzaa do schowka przy kierownicy i boczny ch
schowkw na drzwiach. Mapy , trasy , zimowa rkawiczka, skrobaczka do szy b, pusty futera na
okulary w kocu jej uwag zwrcia koperta. Otwarta, biaa, czy sta, jakby dopiero niedawno
trafia midzy stare, zapomniane miecie w schowku na drzwiach. Wy ja z niej dwa bilety
lotnicze i patrzy a na nie takim wzrokiem, jakby pierwszy raz w y ciu widziaa co takiego.
Bilety na nazwisko Laury i Petera Simonw wy stawiono na minion niedziel, na lot z Nicei do
Buenos Aires. Od pierwszej chwili by o dla niej jasne, e nie z ni si wy biera, e ty lko posuy
si jej nazwiskiem. Zapewne miaa mu towarzy szy kobieta, z ktr by w Perouges. Kobieta,
z ktr mia romans. Romans, ktry nigdy si nie skoczy .
Nie wiadomo, dlaczego nie wy korzy stali biletw. Jednak w tej chwili by o jej to obojtne.
Marza tak bardzo, e draa na cay m ciele. Nie moga usta na nogach. Osuna si na fotel
kierowcy i ze zdumieniem wpatry waa si w swoje drce nogi. Przez przedni szy b patrzy a na
wy sokie drzewa koy sane wiatrem. Midzy ich gaziami dostrzegaa morze. Miaa w doniach
ruiny swego maestwa. My laa o ty m, jak si zachowy waa w cigu ostatnich dwunastu
godzin, widziaa si z dy stansu; by a jak maa dziewczy nka, ktra wierzy w bajki, ktra uparcie
trwa przy niewinny ch marzeniach, ktra do tego stopnia nagina rzeczy wisto, a moe w niej
y , choby za cen tego, e koniec kocw to ju wcale nie jest rzeczy wisto. Nadawaa si
doskonale do tego, eby j zdradzi. A jeli nie zdradza jej wiat zewntrzny , robia to sama. Nie
dalej jak wczoraj wieczorem niemal sobie wmwia, e Peter to wcielenie niewinnoci, bo nie
moga znie my li o ty m, e j zawid, i rozpaczliwie chwy taa si gupich nadziei.
Patrzc na to chodno a teraz by a w stanie to zrobi stracia ma. Wy darzy o si to, co
zawsze wy dawao jej si najgorsze, najbardziej nie do zniesienia. Wy bra inn, chcia z ni
polecie do Argenty ny i zapewne tam zacz nowe y cie. Ju w hotelu w Perouges przedstawia
j jako swoj on. Kto lub co w ostatniej chwili pokrzy owao mu plany , cho teraz nie
obchodzio jej, kto lub co to by o. Niewane, jak si to wszy stko skoczy , jedno by o pewne: ich
maestwo to ju przeszo. Nie by o dla nich szans.
Po raz pierwszy od tamtej strasznej soboty zacza paka. Pochy lia si nad kierownic
i szlochaa gono, rozpaczliwie, tak jak na to liczy a w cigu miniony ch dni, bo miaa nadziej, e
wraz ze zami spy nie z niej napicie. Wy rzucaa z siebie rozpacz nie ty lko ty ch ostatnich
straszny ch dni, ale te rozpacz sprzed lat, rozpacz, ktrej istnienia nigdy nie przy jmowaa do
wiadomoci, ktr zawsze spy chaa na margines. Ta rozpacz obejmowaa wszy stko: utrat pracy ,
utrat niezalenoci. Poczucie, e w oczach ma nie jest osob wartociow. Coraz wy raniejsza
pogarda, z jak si do niej odnosi, a z ktrej istnienia dopiero teraz zaczy naa zdawa sobie
spraw. Samotno dugich dni, podczas ktry ch walczy a z wy rzutami sumienia, bo nie
wy starczao jej towarzy stwo creczki, bo si przy niej nudzia, bo miaa skonno do depresji.
Opakiwaa maestwo, w ktry m by a nieszczliwa i za bardzo uzaleniona od ma, by to
dostrzec choby jeden jedy ny raz. Opakiwaa stracone lata i al do siebie. Pakaa, bo m nie
ty lko zdradzi j fizy cznie, ale te pozbawi j wanej czci y cia, ktrej ju nigdy nie odzy ska.
Siedziaa i szlochaa, bo by a taka naiwna. A kiedy w kocu nie wiedziaa, ile czasu mino, p
godziny czy caa godzina zy przestay py n, uniosa gow i miaa poczucie, e przey a
bolesn transformacj. Nie poczua si lepiej, pacz nie przy nis te spodziewanej ulgi, ale
jednak co si zmienio, odkd odway a si spojrze prawdzie w oczy i niczego nie upiksza.
By moe utracia kawaek dziecistwa. Lepsze to ni nadal marnowa y cie.
Wy siada, zatrzasna drzwi, zostawiajc samochd i bagae ma wasnemu losowi.

7
Henri? Ju jestem! zawoaa Catherine.
Wesza kuchenny mi drzwiami. Nie sy sza jej i na dwik jej gosu drgn odruchowo. Na jej
widok jak zawsze zrobio mu si ciepo na sercu, cho zazwy czaj inaczej reagowa na kobiety
napiciem, czasami podnieceniem. Widok Catherine przy wodzi mu na my l dziecistwo. Jego
ojciec umar, kiedy by may , i matka musiaa pracowa, eby utrzy ma siebie i sy nka. Czasami
wracaa bardzo pno i wtedy si ba, nie czego konkretnego, ty lko samotnoci, porzucenia.
Kiedy w kocu sy sza zgrzy t klucza w zamku, jej ciche kroki, kiedy otacza go zapach
papierosowego dy mu i jedzenia z knajpy , w ktrej pracowaa, ogarniao go przy jemne ciepo.
Nie by ju sam. Oto kto, kto dawa mu oparcie i poczucie bezpieczestwa. Na matk zawsze
mg liczy . Nigdy nie przesta szuka wsparcia u najbliszy ch, ty lko wtedy czu si naprawd
dobrze. W szalony ch latach, gdy opalony na brz, z desk surfingow pod pach, w wianuszku
liczny ch dziewczt bry lowa na Lazurowy m Wy brzeu i sy n z pocigw samochodowy ch,
nikomu nie przy szoby do gowy , e tego pragnie; on sam tego nie wiedzia. Wtedy t potrzeb
zaspokajaa Catherine, brzy dka, solidna kuzy nka. W miar upy wu czasu coraz bardziej sobie
uwiadamia, e w kadej sy tuacji stresowej powracao owo poczucie opuszczenia, ktre pamita
z dziecistwa, i e waciwie za kady m razem Catherine umiaa go od niego uwolni.
Take teraz, gdy przed nim staa, w caej swojej brzy docie i tuszy , uwiadomi to sobie po raz
kolejny . By a jak gaz, sl ziemi, silna, niewzruszona. By liby wspaniay m zespoem. Ale co
innego widzie w niej kobiet, wy obrazi sobie seks z ni nie, to niemoliwe. T cz jego
y cia nadal, mimo wszy stko, wy peniaa Nadine. Mimo wszy stko.
Catherine! Umiechn si i patrzy , jak rozkwita. Jak dobrze, e przy sza! Nie wiem, co
by m zrobi, gdy by nie ty ! Zawsze ratujesz mnie w opaach!
Mwi lekko, beztrosko, ale oboje wiedzieli, e w jego sowach kry je si gorzka prawda;
Catherine naprawd ratowaa go w opaach, bo Nadine korzy staa z kadej okazji, eby znikn.
Dzisiaj take. Mimo porannej obietnicy , o jedenastej nie wrcia do restauracji, kiedy za godzin
pniej zaczli napy wa gocie, a po Nadine nadal nie by o ladu, Henri postanowi, jak zdarzao
si coraz czciej, zadzwoni do kuzy nki. Zjawia si kwadrans pniej. Wy gldaa lepiej ni
w sobot, stwierdzi. Trdzik znowu zela. Co prawda nadal by a brzy dka jak noc, ale teraz
przy najmniej czowiek nie my la na jej widok o zarazie. Mg j nawet wy sa na sal. Zreszt
i tak nie mia innego wy jcia, bo sam mia pene rce roboty w kuchni.
Jest ciko pomy la ponuro. y cie jest cikie, a ja nie umiem sobie poradzi
z problemami.
Wiesz zacza Catherine e zawsze, kiedy mnie potrzebujesz, moesz na mnie liczy .
Nie powiedziaa nic wicej, cho dalsze sowa zawisy midzy nimi niewy powiedziane: Mimo
e i tak nic z tego nie bd miaa. Nic, czego pragn.
No wic odpar, nie wiadomo dlaczego nagle speszony pewnie widziaa, e dzisiaj znowu
mamy pene oboenie. Musimy bra si do roboty .
Spojrzaa na niego i w tej chwili wy dawao si, e przekroczy a granic, ktra dzielia ich do tej
pory i ktr dotd szanowaa. Niemal widzia w jej oczach decy zj, eby zlekceway milczc
umow nierozmawiania o Nadine i ograniczania si do neutralny ch tematw. Catherine do tej
pory ty lko raz zamaa t zasad, ale chodzio wtedy o informacj, ktrej we wasny m
mniemaniu nie moga zachowa dla siebie i przekazaa mu j z niewzruszon twarz, gosem
pozbawiony m emocji. Teraz jednak obraa inn strategi.
Jak dugo jeszcze zamierzasz to znosi? zapy taa ochry ple. Jej trupia blado i gorczkowy
by sk w oczach zdradzay , jak niewiele brakuje, by stracia panowanie nad sob. Jak dugo
chcesz tu jeszcze stercze i czeka, a ta szmata, z ktr
Catherine! Nie!
Jeste bardzo przy stojny m mczy zn! Facetem, ktry z pasj wy konuje swj zawd. Ktry
naprawd chce dzieli y cie z on. Moge mie kad, wic dlaczego wy stawiasz si na
pomiewisko przez t
Catherine, do tego!
Cofna si o krok. Jej brzy dka twarz wy krzy wia si groteskowo. Dosownie wy pluwaa
kolejne sowa.
To dziwka, i dobrze o ty m wiesz! Pieprzy a si ju pewnie z poow facetw na Lazurowy m
Wy brzeu, zanim ci usidlia ty lko dlatego, e wy dawae jej si odpowiedni, eby zrealizowa
jej wielkie plany . Najgorsze, e wcale z ty m nie skoczy a. Nadal wskakuje do ka kademu, kto
si napatoczy i
Zamknij si powiedzia. Mia nadziej, e kuzy nka zdaje sobie spraw, e w tej chwili
z najwy szy m trudem udaje mu si nad sob zapanowa. Nie mg wy trzy ma, e kala imi
Nadine, nie mg patrze, jak jej wskie usta, ktry ch nigdy nie caowa mczy zna,
wy krzy wione zazdroci i nienawici przy pisuj ry walce wszy stko to, co dla niej by o
nieosigalne. Zamknij si, do cholery !
Nie moga. Tumiona od lat nienawi wy laa si niepowstrzy man fal wanie dlatego, e od
tak dawna w niej wzbieraa. Nadine zniszczy a jej y cie, a teraz niszczy a te y cie Henriego.
Henri, z takimi kobietami nie bierze si lubu, popenie wielki bd. To kobieta na jedn noc,
a i wtedy ry zy kujesz, e zapiesz jakie paskudztwo. Rozkada nogi przed kady m wczg i
Urwaa gwatownie, wpatrzona w niego przeraony m wzrokiem. Uderzy j w twarz z tak si,
e drobniejsza kobieta zachwiaaby si na nogach. Policzek nis si echem po kuchni, zlewa ze
wspomnieniem jej sw, z cichy m szmerem rozmw i szczkaniem sztucw w sali jadalnej.
O Boe powiedziaa w kocu wstrznita, gwatownie wracajc do rzeczy wistoci,
w ktrej jak wiedziaa, nie moga sobie pozwoli na takie wy buchy . Przepraszam.
Henri czu, e te powinien j przeprosi, ale to sowo nie przeszo mu przez gardo; za bardzo
by poruszony jej sowami.
Nigdy wicej tego nie rb powiedzia. Nigdy wicej nie wy powiadaj si w mojej
obecnoci w ten sposb o Nadine. To moja ona. To, co jest midzy nami, to moja sprawa. Ty
nie masz z ty m nic wsplnego.
Pokornie skina gow. Na jej lewy m policzku wy kwita czerwona plama; mimo grubej
warstwy makijau wida by o odcisk jego doni.
Jeste w stanie pracowa? zapy ta, wiedzc, e kada inna zostawiaby go teraz samego,
eby zobaczy , jak sobie z ty m poradzi, wiedzc te, e Catherine zostaaby nawet, gdy by j
skopa. Nie miaa wy boru, a samotno bolaa o wiele bardziej ni policzek.
Od czego mam zacz? zapy taa.

Oczy wicie nic nam teraz nie przy jdzie z tego, e ci ostrzegaam przed ty m ty pem
stwierdzia Anne. Ale pamitasz moe, e wielokrotnie mwiam, e wy dajesz si bardzo
nieszczliwa. To nie by o ty lko wraenie. Ty naprawd nie by a szczliwa z Peterem i kiedy
si ucieszy sz, e teraz inna musi si z nim uera.
Laura od przedpoudnia usiowaa si do niej dodzwoni, ale nie moga jej zapa ani pod
numerem domowy m, ani komrkowy m. Dopiero teraz, pny m popoudniem, Anne oddzwonia
i przeprosia pracowaa i nie chciaa si rozprasza.
Nie rozmawiay od niedzielnego ranka od przedwczoraj, uwiadomia sobie Laura, cho
wy dawao si, e od tego czasu miny cae lata wietlne. Anne ze zdziwieniem przy ja
wiadomo, e przy jacika odzy wa si z poudnia Francji.
Pojechaa za nim! Jezu, Laura, czy ty naprawd nie wy trzy masz nawet dnia bez niego?
Poczekaj, a ci wszy stko opowiem! I Laura amicy m si gosem zacza od pocztku, od
rozmowy z sekretark Petera: o odkry ciu tragicznej sy tuacji finansowej, o jego zdradzie, swojej
podry do Prowansji, o samochodzie, w ktry m nadal by y jego bagae. A na koniec o bilecie
do Buenos Aires, wy stawiony m na jej nazwisko, cho prawdopodobnie miaa na niego polecie
jego kochanka.
Anne suchaa zafascy nowana i ty lko co jaki czas mamrotaa z niedowierzaniem: to
niemoliwe!. W kocu stwierdzia:
Jak na dwa dni przey a bardzo duo. Biedactwo. Gdy by nie to, e akurat wy jtkowo trafiy
mi si lukraty wne zlecenia, naty chmiast przy jechaaby m do ciebie, eby ci towarzy szy .
Dziki, ale jutro i tak chc wraca odpowiedziaa Laura. Siedziaa na balkonie ich domku,
wpatrzona w morze widoczne za dolin. Otulia si ciepy m swetrem. Wiatr ucich, dzie by
cichy i spokojny . By a to cika, niepokojca cisza, odzwierciedlaa jej wraenie, e to wszy stko
jest nierzeczy wiste, oguszajce.
Musz si zaj mnstwem problemw w domu dodaa. Wierzy ciele odbior mi dom,
a
To s wierzy ciele Petera podkrelia Anne. Niby dlaczego miaaby wy pi piwo, ktrego
on nawarzy ?
Bo przepad jak kamie w wod. Chtnie pocignaby m go do odpowiedzialnoci, ale nie
widz takiej moliwoci.
Hm. Anne si zamy lia. Jego samochd stoi przed knajp, z bagaem i biletami. Dziwne
to, nie wy daje ci si?
C, moim zdaniem
A wic nie polecia do Buenos Aires. Ani on, ani ta baba, z ktr ci zdradza. Czy li nadal jest
tam, na poudniu Francji.
Moe w ostatniej chwili zmienili rezerwacj i polecieli gdzie indziej.
Nie sdz. Takie sprawy zaatwia si wczeniej, takich decy zji nie podejmuje si z dnia na
dzie. Poza ty m zostaje jeszcze sprawa porzuconego bagau. Samochd, walizki, bilety Nie, na
pewno co pokrzy owao mu plany .
Laur nagle dopado zmczenie.
Anne, to wszy stko jest mi obojtne. Moje maestwo i tak lego w gruzach. Co mnie
obchodzi, co si z nim stao?
A jeli nie y je? wy palia Anne.
Gdzie w oddali krzy kn ptak. Laura czua zapach jesiennego ogniska.
Co takiego? sapna.
Przecie wy szed z z Chez Nadine. Szed do samochodu. Ale samochd dalej stoi na
parkingu, a w nim wszy stko, co Peter zabra z sob. Czy li bardzo moliwe, e nigdy do niego nie
dotar. A wic na krtkim odcinku ile to waciwie metrw? No wiesz, midzy restauracj
a parkingiem?
Nie wiem Laura si zamy lia. Z trudem skupia si na py taniu Anne. Cay czas miaa
w uszach jej sowa: A jeli nie yje? Jakie dwiecie metrw. Moe troch wicej.
Bliej lokalu nie da si zaparkowa?
Chez Nadine nie ma wasnego parkingu. Wikszo goci zostawia samochd po drugiej
stronie, przy ogrodzeniu hotelu, a kiedy tam ju nie ma miejsca, trzeba szuka dalej, i najbliszy
jest wanie ten parking przy kiosku.
Skoro zostawi samochd tak daleko, w sobotni wieczr w Chez Nadine musiao by peno
zauway a Anne.
To moliwe. Tak, na pewno. Ale nie rozumiem
Moim zdaniem co si stao na ty m odcinku, na ty ch dwustu metrach midzy restauracj
a parkingiem. Co, co nie pozwolio mu zrealizowa swoich planw. Moe kto co widzia. Tam,
gdzie jest duo ludzi, znajd si te wiadkowie.
Zakadaam, e e zabraa go stamtd kochanka i
Gdy by tak by o, zabraliby bilety . Bagae. Przecie to wszy stko nie trzy ma si kupy .
My lisz
My l, e co mu si stao. A jeli tak, musisz si jak najszy bciej dowiedzie co.
Dlaczego? zapy taa. Miaa wraenie, e Anne denerwuje jej tpota. Jej mzg pracowa
gorzej ni zwy kle. Prawdopodobnie by a w wikszy m szoku, ni w tej chwili zdawaa sobie z tego
spraw.
Zostawi ci w kupie gwna odpara Anne. Bdziesz potrzebowaa pienidzy , a Peter ma
prawdopodobnie ubezpieczenie na y cie. Jeli co mu si stao, powinna si o ty m dowiedzie,
w inny m przy padku nie dostaniesz pienidzy . Pomy l o przy szoci twojej i twojej crki. Znajd
go i jeli to moliwe, znajd jego ciao!
roda, 10 padziernika

Od samego ranka kcili si niemiosiernie.


Carla nie pamitaa ju, od czego si zaczo. Moe od kiepskiej pogody . Obudzia si w za
mikkim, wy leany m hotelowy m ku i sy szaa za zamknity m oknem monotonne bbnienie
deszczu. Pamitaa je z niedzieli zapowiadao fatalny dzie. W pmroku spojrzaa na Rudiego,
ktry chrapa koo niej. Wy my li sobie podr polubn do Prowansji, cho Carla wolaaby all
inclusive w Tunezji. Ulega mu, bo obstawanie przy swoim grozio ktni, a jej zdaniem to za
wrba zaczy na maestwo od awantury .
Przy niadaniu zapewnia, e pogoda si poprawi, sy sza to w radiu, ale poniewa jego
francuski by , jak przekonaa si Carla, co najmniej kiepski, nie moga polega na jego
tumaczeniach. Niewy kluczone wic, e w prognozie mwili co zupenie innego.
Moim zdaniem teraz ju zawsze bdzie zimno i mokro stwierdzia ponuro, na co Rudi si
wkurzy i orzek, e ma dosy jej wiecznego narzekania.
C, nie ja chciaam tu przy jecha mrukna, a potem zadaa py tanie, ktry m co rano przy
niadaniu wprawiaa Rudiego w zakopotanie: Jakie mamy plany na dzi?
Mogliby my pojecha w gry zaproponowa.
Carla zerkna w deszczow szaro i odpara, e to rwnie kuszce jak operacja wy rostka i e
waciwie wolaaby spdzi cay dzie w ku, gdy by ko nie by o takie stare i niewy godne, e
kada spdzona w nim godzina przy prawia j o ble krzy a.
Rudi mia tego dosy . Warkn, e moe robi, co chce, ale on jedzie w gry , a jeli si z nim
nie wy biera, to trudno. Oczy wicie w kocu pojechaa z nim, ale prawie si do siebie nie
odzy wali. Kade uparcie gapio si przed siebie.
Wjedali w gr route des Cretes, strom, krt drog wijc si skrajem urwiska nad
samy m morzem, wy soko w gry . Im wy ej, ty m bardziej skalisty krajobraz ich otacza, ty m
mniej widzieli rolinnoci, a zostay ty lko nieliczne iglaste krzewy , pnce si po kamienisty m
podou. Po szosie suny jzy ki mgy .
Carla si wzdry gna.
Tu, wy soko, nie sposb uwierzy , e jestemy nad Morzem rdziemny m stwierdzia.
Jak tu okropnie.
Znowu zaczy nasz? Mwiem przecie, e nie musisz ze mn jecha, ale nie, upara si i
Przepraszam bardzo, chy ba wolno mi si jeszcze odzy wa? A moe do koca tego
wspaniaego urlopu mam trzy ma buzi na kdk?
Rudi tego nie skomentowa, koncentrowa si na okolicy . Nagle skrci na rozlegy piaszczy sty
parking. Wy czy silnik.
To chy ba tutaj mrukn pod nosem i wy siad.
Carla odczekaa chwil, ale poniewa Rudi nie zrobi najmniejszego gestu, eby zabra j
z sob, sama wy siada i posza za nim. Cho by a na granicy ez, nie chciaa da mu tej
saty sfakcji, e doprowadzi j do paczu.
Dupek pomy laa.
Skay opaday stromo ku morzu. Po prawej stronie leao Cassis i winnice, opadajce tarasowo
ku wodzie. W oddali widziaa dwie wy spy , strzegce zatoki niedaleko Marsy lii. Morze, do
niedawna cakiem szare, tu, z gry , mienio si turkusowo, jakby ten kolor przebija gdzie z gbi,
cho w rzeczy wistoci chodzio pewnie o zaamanie wiata. Carla podesza na skraj urwiska
i wzdry gna si, patrzc w d.
Bardzo Bardzo tu wy soko wy szeptaa przejta.
Dwiecie pidziesit, trzy sta metrw ucili Rudi. Skok std to pewna mier. Gdzie
tutaj jest takie miejsce, z ktrego skacz zakochani, gdy wy daje im si, e s w sy tuacji bez
wy jcia. Niektrzy przed mierci zapisuj swoje nazwiska na gazach.
Carla znowu zadraa od zimnego wiatru wiejcego tu na grze, ale te na my l o przepaci
i rozpaczy tak gbokiej, e zmusza do skoku w nico.
Co przy szo jej do gowy . Ju kiedy wy powiadaa te sowa, wiedziaa, e to bd py ta o to tu
i teraz, e ktnia, ktra przy cicha, zaraz wy buchnie z now si.
Wy obra sobie, e nasza mio jest beznadziejna. Skoczy by ze mn?
By o to czy sto teorety czne py tanie; jego odpowied miaa ty lko umocni rozejm. Gdy by
przy cign j do siebie i wy zna, e bez niej nie potrafiby y , mogliby uratowa przy najmniej
drug cz fatalnego dnia.
Ale Rudi popatrzy na ni chodno i odpar:
Niby dlaczego miaby m to robi? Na wiecie jest wiele kobiet. Z wikszoci z nich pewnie
atwiej znalazby m ni porozumienia.
I ty m samy m spowodowa eskalacj konfliktu.

Carla przebiega przez ulic, biega w gb ldu. Midzy iglasty mi krzewami wiy si piaszczy ste
cieki, prowadziy w gr i w d. Padao, ale nie czua chodnego wiatru, bo zdy a si
rozgrza. Uciekaa od zimny ch, jasny ch oczu Rudiego, od tego, jak j potraktowa, od
wiadomoci, e wy chodzc za niego, popenia bd.
W pierwszej chwili liczy a na to, e za ni pobiegnie. Popatrzy a na niego z przeraeniem,
a potem pucia si biegiem. Woa za ni:
Oszalaa? Co jest? Wracaj!
Ale nie ruszy za ni i przez moment zastanawiaa si, czy poczeka na parkingu, czy odjedzie.
Jak ona w takim wy padku wrci do hotelu? Czy jego to w ogle obchodzi?
Po chwili dopada j kolka, rozbolay puca, wiedziaa, e przy jej sabej kondy cji nie moga
odbiec daleko. Biega labiry ntem krty ch cieek i drek, nie zwracajc uwagi na kierunek,
i kiedy teraz rozejrzaa si wok, stwierdzia, e nie ma pojcia, gdzie jest. Szosy ju dawno nie
by o wida za pagrkami. Otaczaa j mga. Sza przed siebie, nie wiedzc, dokd zmierza. Czua,
e zaraz si rozpacze. Rudi, pieprzony dupek. Matka nie lubia go od pierwszej chwili.

Rudi siedzia w samochodzie, pali papierosa i my la, e kobiety naprawd s nie do


wy trzy mania. A ju Carla to najgupsza krowa, jak w y ciu pozna. Cay mi dniami wiercia mu
dziur w brzuchu z powodu pogody , na ktr przecie nie mia wpy wu, narzekaa, jczaa,
a potem, na urwisku zakochany ch, zadaa mu tak durne py tanie, e mg na nie odpowiedzie
ty lko zoliwie i ironicznie. Nie znosi ty ch teorety czny ch py ta, za pomoc ktry ch kobiety
wiecznie co sprawdzay . Czy si je kocha, wielbi, czci i co tam jeszcze. Carla by a w tej
dziedzinie mistrzy ni. Musiaa si wiecznie upewnia, e gra gwn rol w jego my lach. Jezu,
jak bardzo go to mczy o! Zazwy czaj mwi to, co chciaa usy sze, w kocu nie trzeba by
geniuszem, eby si tego domy li, a dziki temu mia przy najmniej spokj. Ale dzisiaj nie
przeszo mu to przez gardo, dzisiaj za bardzo dziaaa mu na nerwy . Dzisiaj chcia jej sprawi
przy kro, w kocu on te musi czasami odreagowa. A jej oczy wicie oczy zaszy zami
i odbiega, zapewne oczekujc, e ruszy za ni. I tu si zawioda. Przez chwil zastanawia si
cakiem powanie, czy nie jecha do hotelu, eby wracaa na piechot, ale to by oznaczao, e
wdrowaaby do wieczora albo, co gorsza, wpadaby na pomy s, eby apa okazj, a wiadomo,
e to si moe rnie skoczy . Cholera, oeni si z ni i jest teraz za ni odpowiedzialny .
Opuci szy b w oknie i wy rzuci niedopaek. Z ponur min wpatry wa si w morze. Chy ba
si nie zgubia? Nie, chy ba nawet ona nie jest taka gupia. Nie wraca przez ten jej cholerny upr.
Cay czas padao, wic pewnie przemoka ju do suchej nitki.
Durna suka pomy la i po raz kolejny zacz si zastanawia, dlaczego w ogle da si
namwi na to maestwo.
I wtedy zobaczy j w boczny m lusterku.
Przebiega przez ulic, wpada na parking. Wy gldaa jako dziwnie. Wosy oblepiay jej
czaszk, ale to przez deszcz. Krzy wia si, ale moe to z wy siku, ostatecznie przebiega spory
kawa, a by a cakiem bez formy . Dobrze jej tak pomy la mciwie. My laa, e za ni
pobiegn, a teraz musi sama wraca z podkulony m ogonem. Ciekawe, jak si z tego wy krci.
Opad na oparcie, ale cay czas zerka w lusterko. Potkna si, chy ba z trudem trzy maa si na
nogach. Jezu, nie mia pojcia, e jest a taka saba! Czapaa do samochodu, jakby miaa zaraz
zemdle. By a na ty le blisko, e widzia jej twarz. Nie my li si, jej ry sy wy krzy wia gry mas, ale
nie by o to zmczenie, jak pocztkowo sdzi, ty lko panika i przeraenie.
Wy glda jak kto, kto zajrza mierci w oczy pomy la i cho jeszcze przed chwil wcale
nie chcia wy chodzi jej na spotkanie, wy siad z samochodu i podbieg do niej.
Dosownie osuna si w jego ramiona. Bekotaa co, ale w pierwszej chwili nie rozumia ani
sowa. Potrzsn ni lekko.
Uspokj si! Co si stao? Posuchaj, ju wszy stko dobrze!
W kocu wy krztusia w miar zrozumiae sowa.
Mczy zna wy chry piaa i nagle przeszy go dreszcz strachu: we mgle trafia na
gwaciciela, ktry
Nie y je! Rudi, on ley tam, midzy pagrkami. Jest cay zakrwawiony Kto go
chy ba zadga!

By a ociaa i zmczona. Miaa wraenie, e postpuje wbrew sobie. Posuchaa rady Anne, bo
logiczna czstka jej rozumu tumaczy a, e przy jacika ma racj, ale Laura czua jedy nie
obojtno. By a tak zmczona, e marzy a ty lko o jedny m o wity m spokoju. Chciaa pooy
si, spa, o niczy m nie my le.
Padao od samego rana. Usiowaa si dodzwoni do Christophera, ale nie by o go w domu,
chciaa wic sprbowa jeszcze raz, po poudniu. Koo wp do dwunastej pojechaa do Chez
Nadine, gdzie na razie nie by o ani jednego gocia. Nadine staa za barem i sczy a herbat.
Miaa na sobie domowy strj i zero makijau. Laurze si wy dawao, e od lata, kiedy widziaa j
po raz ostatni, postarzaa si o wiele lat. Zgorzknienie i frustracja naznaczy y jej twarz gbokimi
bruzdami. Po raz pierwszy Laura widziaa, jak bardzo tamta nienawidzi swojego y cia.
Bardzo dugo nie wiedziaa, e Nadine jest nieszczliwa. Waciwie wy dawao jej si, e
Nadine i Henri to idealna para, ktra w maej knajpce znalaza wsplny sens y cia. Pamitaa, e
po raz pierwszy zobaczy a prawd dwa lata temu. Sophie by a malutka, gdy we trjk wy brali si
do Prowansji, a Laura zdaa sobie spraw, e teraz nie wiadomo jak dugo nie bdzie moga si
zaj adn prac, bo Peter, ktry ju wczeniej odebra jej prowadzenie ksigowoci, cay czas
wy suwa argument dziecka i nie ukry wa, e jego zdaniem by aby z matk, gdy by nie
powicaa maej caej swojej energii i czasu. Rozmawiaa kiedy o ty m z Nadine i rzucia:
Ty to masz dobrze. Masz prac, ktra ci saty sfakcjonuje. Pomagasz mowi, czy was
wsplna pasja i
Nadine wpada jej w sowo ze zoci, ktrej Laura nigdy u niej nie sy szaa:
Pasja? Saty sfakcja? Boe drogi, jak moesz by taka lepa? Naprawd my lisz, e o takim
y ciu marzy am? O dugich godzinach w pieprzonej knajpie, dzie za dniem? O obsugiwaniu
durny ch tury stw? O facecie, dla ktrego najwaniejszy m py taniem jest rozwaanie, czy na
pizz lepiej pasuje mozzarella, czy inny cholerny ser? Naprawd sdzisz, e o takim y ciu
marzy am?
Laura nie pamitaa, co na to odpowiedziaa. Pewnie by a zby t zaskoczona, by wy krztusi co
sensownego.
Tego popoudnia tamta scena znowu stana jej przed oczami.
Jaka ona jest nieszczliwa pomy laa.
Zjada pizz, za ktr Henri, take blady i nieszczliwy , nie chcia pienidzy , i ktr w zwizku
z ty m musiaa przekn do ostatniego ksa, cho ju po drugim kawaku stracia apety t. Rano si
way a schuda ju ponad dwa kilo. W domu, nudzc si z Sophie, troch przy ty a.
Przy najmniej w cay m ty m zamieszaniu wrc do dawnej wagi pomy laa.
Przy znaa si Henriemu i Nadine, e martwi si w zwizku z samochodem, ktry Peter porzuci
wraz z ca zawartoci. Nie wspomniaa natomiast o biletach lotniczy ch, bankructwie oraz
istnieniu kochanki.
Moe co mu si stao zakoczy a. Przy jacika podsuna mi pomy s, eby popy ta
sobotnich goci, moe kto co widzia.
Mnie nie by o zastrzega Nadine.
Jak zwy kle rzuci Henri.
Przecie ju ci mwiam zacza Nadine. Laura przeraona, e zaraz dojdzie do awantury ,
wtrcia si szy bko.
Ale ty by e, Henri. Znae kogo z sobotnich goci? No wiesz, z imienia i nazwiska. Moe
nawet masz czy j numer telefonu? Albo adres?
O Boe sapn. Obawiam si, e nie. Wiesz, e najczciej przy chodz tu tury ci. Nawet
jeli wracaj kolejny raz, nie wiemy , skd s ani jak si nazy waj.
Ale przecie nie by e sam. Kto ci pomaga?
Nikt. By em sam, naprawd.
Och wtrcia si Nadine. A gdzie si podziaa kochana Catherine?
Puci jej py tanie mimo uszu.
Pomy l, czy nie znaem kogo z goci obieca.
Laura czua jednak, e nie zaangauje si w poszukiwania. Chy ba nikt nie wierzy , e Peterowi
naprawd mogo si co sta. Pewnie zakadali, e szaleje gdzie z kochank, a ona niepotrzebnie
histery zuje.
Nie macie pojcia pomy laa znuona.
Wy sza z Chez Nadine po ty m, jak kolejny raz poprosia Henriego, eby do niej zadzwoni,
gdy by co mu si przy pomniao. Odjedajc, znw mijaa samochd Petera. Od razu poczua
si gorzej, zmczenie przy brao na sile. Tsknia te za dzieckiem.
Powinnam wrci do domu i zostawi to wszy stko wasnemu losowi pomy laa.
Waciwie powinna od razu pojecha do domu i pooy si spa, ale nagle dosza do wniosku,
e nie chce by sama. Pojechaa do St. Cy r, do portu Les Lecques, i wesza do kafejki. Deszcz
ustawa, niebo chy ba si przejaniao. W socu wszy stko jest atwiejsze, by a o ty m gboko
przekonana.
Zamwia kaw i wdk, wy pia jedno i drugie may mi y kami i zafascy nowana
obserwowaa, jak chmury szy bko sun po niebie. Wiatr przy biera na sile. Deszcz cigle pada,
ale nad jej gow zawiso czy ste niebo i nagle wy szo soce, w penej krasie, jakby zby t dugo
musiao si ukry wa. Rozlao si nad morzem, pla, promenad, domami, koszami na mieci,
krzewami i jesienny mi kwiatami, mienio si w ostatnich kroplach deszczu.
Jak piknie pomy laa Laura, zdziwiona czarem, jaki niosa ta chwila, i ty m, jak bardzo j
przey waa.
Mog si dosi? zapy ta kto.
Christopher. Umiecha si do niej.
Do koca y cia miaa nie zapomnie rozmowy , ktr odby li wtedy w maej kafejce.
A dokadnie mwic, niektre fragmenty wry y si w jej pami, podczas gdy inne zniky
w pmroku i nigdy nie zdoaa ich szczegowo odtworzy .
Po pocztkowy ch uprzejmociach i py taniach: co tu waciwie robisz, i: prbowaam si do
ciebie dodzwoni, Christopher stwierdzi:
By a my lami zupenie gdzie indziej. W bajkowy m wiecie. Obserwuj ci od piciu minut,
ale baem si do ciebie odezwa.
Na co Laura:
Bo nagle to wszy stko by o jak bajka. Soce i blask, wszdzie, z kadej strony
Potem znowu rozmawiali o nic nieznaczcy ch drobiazgach, a nagle zwierzy a mu si z tego,
co czua; nie wiedziaa dlaczego, bo zazwy czaj ty lko z Anne rozmawiaa o najwaniejszy ch dla
siebie sprawach.
Poczuam co, co na chwil zaguszy o wszy stko inne powiedziaa. Szczcie, lekko.
Zapomniaam ju, jak to jest, a nagle przy pomniao mi si dziecistwo i modo, czas beztroski
i niezachwianej wiary w zwy cistwo, czas przed Urwaa nagle, zagry za usta, ale Christopher
oczy wicie wiedzia, co chciaa powiedzie.
Czas przed Peterem dokoczy . Nie zaprotestowaa.
Pniej zagadna go o planowany rejs.
Naprawd ci nie dziwio, e Peter si nie zjawi?
Nie by limy umwieni.
Nie by licie Ale w niedziel mwie, e
W niedziel mnie zaskoczy a. Nie wiedziaem, jak zareagowa.
Nie zdziwio ci, e nie chcia si z tob umwi na agle? Po ty lu latach, gdy ten jesienny
rejs by czci waszego y cia?
Nie.
Jak to?
Bo wiedziaem.
Szum w uszach. Pulsowanie w gardle. O dziwo ani przez chwil si nie zastanawiaa, co mia
na my li.
Od kiedy ?
Od kiedy wiedziaem? Od trzech lat. Powiedzia mi trzy lata temu.
Chodzio mi o to, od kiedy to to trwa? Wiesz?
Od czterech lat.
Szum przy biera na sile. Bardzo nieprzy jemny . Kiedy , gdy zachorowaa na gry p, te to
sy szaa. Miaa wtedy wraenie, e oddala si od wszy stkiego, co rzeczy wiste i namacalne.
Wtedy miaa wy sok gorczk.
Kto to jest?
Nadine Joly odpar, a Laura poczua, jak wiat wali jej si na gow.

Nadine Joly zawsze uwaaa, e w y ciu kadego czowieka zdarza si wielka mio, e kady ma
swoj drug powk, bratni dusz, drug cz siebie. Py tanie ty lko, czy si t wielk mio
spotka, czy w danej chwili ma si do rozumu, by dostrzec, e to wanie ta osoba.
Ona od pierwszej chwili wiedziaa, e Peter Simon to mczy zna jej y cia. Sze lat wczeniej
miaa dwadziecia siedem lat i ju czua, e si dusi w lepy m zauku. To by gorcy lipcowy
dzie, poudnie. Wszed do ogrdka przy Chez Nadine, a ona staa pod drzewem i odpoczy waa.
Ich spojrzenia si spotkay ; pniej wy znali sobie, e to si zaczo ju wtedy . Wszy stko, co
wy darzy o si pniej, zaczo si w tamtej chwili. Prawie dwa lata oporu waciwie nie miay
sensu, ale w kocu dali si ponie uczuciom, czy raczej, z czego oboje zdawali sobie spraw,
podaniu. Dwa lata, podczas ktry ch si opierali i ty lko w marzeniach przey wali to, co pniej
stao si rzeczy wistoci.
Kiedy opowiedzia jej, jak j postrzega tamtego pierwszego dnia:
Staa oparta o drzewo i wy gldaa jak cz poudniowego krajobrazu, soca, gajw
oliwny ch, pl lawendy i morza. Mocno opalona, a jednak pod opalenizn wy czuwaem co
jasnego, bladego, i dlatego wy dawaa mi si taka zmy sowa. By a zmczona. Miaa na sobie
niebiesk sukienk na ramiczkach, do kostek, wosy upia w kok. Dopiero pniej zobaczy em,
e sigaj ci prawie do pasa. Poniej biustu miaa plamy na sukience. To by bardzo gorcy
dzie.
Ona widziaa mczy zn o intry gujcy ch szarozielony ch oczach i siwy ch pasmach
w ciemny ch wosach; wy da jej si starszy , ni by w rzeczy wistoci, zdziwia si pniej, gdy si
okazao, e tamtego dnia koczy trzy dzieci cztery lata. Od razu wiedziaa, e to mczy zna, na
ktrego czekaa; i nie chodzio tu o jego wy gld, bo wcale nie by zabjczo przy stojny , ty lko
o wi, ktra od razu ich poczy a. Wy prostowaa si i spojrzaa na niego szczerze, bez kokieterii,
bo wiedziaa, e on czuje to samo i e przed sob nie musz niczego udawa; poza ty m czekaa na
niego tak dugo, e nie chciaa marnowa czasu na dziecinne zabawy i uniki. Waciwie nie
potrzebowali nawet sw.
A potem dostrzega mod kobiet o gadko zaczesany ch ciemny ch wosach, zadziwiajco
pikny ch topazowy ch oczach, i zrozumiaa, e jednak nie bdzie tak atwo.
Przy chodzili niemal codziennie, przez cae lato, w poudnie, a pniej take wieczorami.
Nadine wiedziaa, e to wszy stko jego sprawka. W ty m czasie by a spita, rozgorczkowana,
wiedziaa, e nadciga decy dujca chwila, ktra by moe okae si silniejsza ni ona. Nigdy nie
obsugiwaa stolika Simonw, zostawiaa to Henriemu albo jednej z zatrudniany ch dziewczt.
Henri zapy ta kiedy , czemu do nich nie podchodzi.
S przecie bardzo mili. I bardzo nam wierni!
Po prostu za nimi nie przepadam odpara i dodaa: Zwaszcza za ni. Udaje sodk idiotk,
ale wy daje mi si, e ma ostre pazurki.
A pewnego dnia Laura Simon odezwaa si do niej i Nadine wiedziaa, e ta kobieta nie ma
pazurw, e jest mia i dobra. Gdy by nie te fantasty czne oczy , mogaby si wy dawa mda
i nudna.
Szukamy z mem domu w tej okolicy . Letniskowego. Moe mogliby nam pastwo pomc?
To py tanie skierowaa take do Henriego, ktry z zadziwiajcy m entuzjazmem zaangaowa
si w poszukiwania. Szczerze polubi Simonw, jak si przekonaa Nadine. Zaleao mu na tej
przy jani. Laura by a swobodna i pogodna. Peter reagowa jak Nadine, jednak nie przesta
przy chodzi do restauracji. Nie chcia z ni rozmawia, ale musia j codziennie widzie.
Drczy li si do szalestwa, a Henri i Laura niczego nie widzieli.
Miny prawie dwa lata, zanim znaleli domek marze; waciwie znalaz go Henri. Wtedy
tama pka. Zostali przy jacimi. Laura zaprosia ich na parapetwk, Henri na swoje urodziny
w sierpniu, i nagle odwiedzali si wzajemnie, ale adne z nich nie widziao, e ani Nadine, ani
Peter nigdy nie przejawiali inicjaty wy . Cho jednoczenie nie zrobili niczego, by ty ch spotka,
tak straszny ch, tak upragniony ch, unika.
Mili ci Simonowie, co? zapy ta Henri ktrego dnia. Nadine musiaa si odwrci, bo
obawiaa si, e wy czy ta wszy stko z jej twarzy .
Peter i Laura przy jedali regularnie, na Boe Narodzenie, Wielkanoc i letni urlop. Peter
wraca jeszcze w padzierniku, na agle, ale wtedy cay czas by na morzu z przy jacielem
i w ogle nie wstpowa do Chez Nadine. Podczas jego nieobecnoci Nadine si uspokajaa. Nie
widziaa go codziennie i staraa si o nim zapomnie, jak najmniej o nim my le. Jednoczenie
jednak nabrzmiewaa w niej tpa rozpacz, bo przecie cay czas czekaa na mczy zn, ktry
wy rwie j z Chez Nadine i y cia u boku Henriego, ale tak bardzo tsknia za Peterem, e nie
zwracaa uwagi na inny ch. A Peter nigdy z ni nie odejdzie. Czasami czua si jak zwierz
w puapce, ktre krci si w kko i wie, e nigdy nie wy rwie si z niewoli.
Dwa lata po pierwszy m spotkaniu i mniej wicej pi miesicy po kupnie domu zadzwonia
Laura. By koniec wrzenia. Oznajmia, e Peter wy biera si na agle ze swoim przy jacielem
Christopherem, przy jad do St. Cy r, ale nie wy py n od razu, jak zazwy czaj, ty lko najpierw
spdzi dwie noce w domu, eby si wszy stkim zaj. Kobieta, ktra zazwy czaj miaa oko na ich
posiado, akurat si rozchorowaa, wic czy Nadine mogaby wy jtkowo j zastpi?
Przewietrzy dom, zetrze kurze, kupi kaw i mleko?
Nadine si zgodzia. Zrobia, o co j poproszono. Cay czas narasta w niej niepokj.
Po raz pierwszy przy jeda bez niej.
Wrcia do Chez Nadine, ale cay czas miaa przy sobie klucz. Nie wy trzy maa wieczorem.
By pierwszy padziernika, ciemniao si wczenie, ale w cigu dnia by o ciepo i wieczr
przesy ca zapach jesienny ch kwiatw. Dy gotaa na cay m ciele, ale w kocu wy mkna si
chy kiem to mia by jeden z ty ch dni, gdy Henri rozpaczliwie dzwoni po Catherine. Pojechaa
do dzielnicy Collette, zaparkowaa na granicy posiadoci, wesza do domu. Zapalia ty lko lampk
w saloniku, usiada na kanapie przy kominku i czekaa. Nie szy kowaa si, nie malowaa, nie my a
wosw, miaa na sobie stare dinsy i bluz Henriego. Ze zdenerwowania wy palia paczk
papierosw. O jedenastej usy szaa warkot silnika. By a ciekawa, czy dostrzeg jej samochd, czy
spodziewa si, e tu bdzie. Ani drgna. Drzwi wejciowe si otworzy y , w holu rozbrzmiay
jego kroki. Wszed do pokoju, gdzie czekaa w blady m blasku lampy . Pniej jej powiedzia, e
cho nie widzia jej samochodu, nie wiadomo dlaczego wy dao mu si naturalne, e zobaczy j
na kanapie w swoim domu.
O Boe, Nadine powiedzia ty lko z tak gbokim westchnieniem, e wiedziaa, e wy ry wa
si z gbi jego rozpaczy , e od tej chwili ju nie zapanuj nad sy tuacj.
Wstaa. Peter odstawi torb podrn. Zbliali si do siebie powoli, ale wszelkie opory zniky
bez ladu, ledwie zetkny si opuszki ich palcw. W marzeniach kochali si ty sice razy i to, co
si teraz dziao, wy dawao si dobrze znane. Sta nieruchomo, pozwala, eby go rozbieraa,
zsuwaa koszul z ramion, spodnie z ng. Nie spieszy a si, ruszaa si zwinnie, w skupieniu. Kiedy
przed nim uklka, westchn cicho i wiedziaa, e robia co, o czy m od dawna marzy .
Po wszy stkim podnis j, chcia obj, chcia zacz j rozbiera, ale wy mkna mu si
i przeczco pokrcia gow.
Nie. Nie tak. Nie moesz mie mnie tak, przy padkiem, ty lko dlatego, e tu jestem, e
nadarzy a si okazja. Wzia kluczy ki ze stou, odwrcia si do drzwi. Chc, eby do mnie
przy szed. eby mnie wy bra.

Siedzieli w maej knajpce w La Cadiere, przy stoliku okry ty m obrusem w biao-czerwon kratk.
Laura odesaa nietknite jedzenie, za to pia czwart kaw i czua, jak coraz szy bciej bije jej
serce. Wiedziaa, e przez ca noc nie zmruy oka, cho i bez kawy by oby tak samo.
Nadine.
Romans Petera mia imi i twarz. Imi, ktre znaa, i twarz, ktr ty le razy widziaa. To ju nie
by a anonimowa kochanka, o ktrej moga my le, co ty lko chciaa, i ktr od pocztku
wy obraaa sobie zgodnie ze stereoty pem: liczniutka, gupiutka i bardzo moda, pewnie ledwie po
dwudziestce.
A ty mczasem chodzio o kobiet, ktra kiedy moe rzeczy wicie by a pikna, ale
nieszczliwy zwizek i lata frustracji naznaczy y jej twarz gbokimi bruzdami i zgasiy blask
w oczach. Nadine nie by a ani gupiutka, ani modziutka. By a zaledwie o dwa lata modsza od
Laury , czy li waciwie nie by o midzy nimi adnej rnicy wieku.
Co on w niej widzia? Co go w niej pocigao? Cztery lata, Christopher! Cztery lata to co
wicej ni krtki namitny romans. Cztery lata to powany zwizek. A teraz jeszcze chcia z ni
wy jecha do Buenos.
Zaskoczy a go.
Chcia wy jecha?
Opowiedziaa o biletach. O bankructwie. Jak si okazao, Christopher wiedzia co nieco
o problemach finansowy ch, ale nie mia pojcia o rozmiarach katastrofy . Peter nie wspomnia
mu te o planowany m wy jedzie do Argenty ny .
Sdziem, e e chce spdzi ten ty dzie z ni powiedzia i nerwowo, gniewnie przeczesa
wosy palcami. Cholerny wiat! Pewnie okropnie si czujesz, suchajc tego wszy stkiego!
Kolejne py tanie z trudem przechodzio jej przez gardo, ale musiaa je zada.
W zeszy m roku i dwa lata temu kiedy wy biera si z tob na agle Kry e go? W ty m
czasie spoty ka si z Jej imi nie przechodzio jej przez gardo. Z ni?
Christopher wy glda jak may chopiec przy apany na gorcy m uczy nku.
W zeszy m roku i dwa lata temu tak. Uwierz mi, bardzo mi si to nie podobao. Nie
chciaem tego robi, ale odwoy wa si do naszej przy jani, wy pomina wszy stko, co dla mnie
zrobi Wszy stko jedno, postpiem niewaciwie i ju wtedy zdawaem sobie z tego spraw.
W zeszy m roku nie chciaem. Tumaczy em mu, e stawia mnie w sy tuacji, do ktrej nie
dorosem, bez wy jcia. On chy ba te to widzia. Spdzi ze mn dwa i p dnia na jachcie,
a potem C, gdy by wtedy zadzwonia, powiedziaby m ci, e go ze mn nie ma. Peter o ty m
wiedzia, powiedziaem mu jasno, e nie bd za niego kama. On zary zy kowa, a ty nie
zadzwonia.
Wiedziaam, e nie znosi, kiedy to robi, gdy jestecie na morzu. Ale sam z siebie dzwoni co
wieczr, zapewnia, e wszy stko jest w porzdku i
Zakry a usta doni. Zbierao jej si na mdoci. Dzwoni i opowiada, e jest z Christopherem
w porcie, e zaraz pjd na wino, e mieli pikn pogod a w rzeczy wistoci by z ni, kocha
si z ni przed chwil i planowa zaraz powtrk, ale w chwili przerwy musia szy bko zadzwoni
do ony , eby spaa spokojnie i eby bro Boe nie przy szo jej do gowy do kogo zadzwoni.
Przepraszam! Zerwaa si z krzesa i pobiega do azienki. Zwy miotowaa kaw i pizz
z obiadu. Dy szc ciko, wy pukaa usta. Patrzy a na swoje ostre, poke odbicie w lustrze.
Ju po raz drugi rzy gasz z powodu Nadine Joly pomy laa.
Christopher czeka z trosk w oczach.
Ju w porzdku? zapy ta i przy trzy ma jej krzeso.
Skina gow.
Tak. Chy ba przesadziam z kaw.
Musiaa wiele znie, dzisiaj i ostatnio. Nic dziwnego, e twj odek si buntuje.
Usiada. Drcy mi domi obja filiank.
Moe powinna jednak co zje? zaproponowa. Gd ty lko potguje zdenerwowanie.
Przeczco pokrcia gow. Na sam my l o jedzeniu jej odek niebezpiecznie wdrowa
w gr.
Czy on zacza z wy sikiem. To znaczy , czy Peter czy Peter mwi ci, dlaczego to
zrobi? Tumaczy , co sprawio, e wy bra j, a nie mnie?
Christopher skrzy wi si ze smutkiem.
Przecie to i tak bez znaczenia. Czemu si ty m zadrczasz?
Chc wiedzie. Spojrzaa na niego badawczo. Rozmawia z tob na ten temat. Jeste jego
najlepszy m przy jacielem. Ufa ci.
Lauro
Musz to wiedzie. Prosz.
Po Christopherze wida by o, e nieswojo si czuje w tej sy tuacji. Szuka odpowiednich sw.
Nie wiadomo skd wiedzia, e Laura nie zadowoli si by le czy m, nie da si spawi, e wy czuje,
czy mwi prawd, czy nie. Mg jedy nie stara si zada jej jak najmniej blu.
Chy ba od samego pocztku czy ich silny pocig seksualny . Peter po raz kolejny udowodni
sam sobie, jaki z niego ogier w ku, a Nadine uciekaa przed latami frustracji; midzy ni
a mem nie ukadao si ju od dawna. Ich zwizek ogranicza si waciwie do ka.
Laura poblada. Delikatnie dotkn jej doni na blacie stou.
Chc przez to powiedzie, e nie czy o ich nic gbszego. Moim zdaniem jemu zaleao
przede wszy stkim na ty m, eby utwierdzi si w przekonaniu o swojej atrakcy jnoci. To wszy stko
nie miao adnego zwizku z tob. Niektrzy faceci tak przechodz kry zy s wieku redniego.
Najwy raniej Peter do nich nalea. Interesowao go ty lko utwierdzenie si we wasnej
atrakcy jnoci, a to moga mu da ty lko inna kobieta.
A ona?
Christopher si zamy li.
Moim zdaniem liczy a na co wicej. Peter mwi, e by a bardzo nieszczliwa
w maestwie. To zreszt by o coraz wikszy m problemem w ich zwizku. Nadine nalegaa,
eby si zdecy dowa.
Laura z trudem przekna lin.
Inny mi sowy , eby rozsta si ze mn i zwiza z ni?
Chy ba to si jej marzy o. Ale Peter nie by przekonany . Dochodzio do awantur. I tak
widy wali si rzadko, a jeli do tego jeszcze doszy ktnie, ten zwizek nie by ju tak kuszcy .
A mimo to chcia z ni wy jecha.
To mnie zaskoczy o. Szczerze mwic, w ogle tego nie rozumiem przy zna. Podczas
jednej z naszy ch ostatnich rozmw powiedzia, e zaczy na mie tego do. Wy dawao mi si, e
szuka sposobu, jak zakoczy ten romans, i kamie spad mi z serca.
Laura wzruszy a ramionami. By a zmczona. Znowu zbierao jej si na mdoci.
No i sprawa pienidzy mrukna, ale ta my l nie poprawia jej humoru. Musia znikn ze
wzgldu na dugi, a pewnie wola zaczy na wszy stko od nowa z kim, kogo zna. Jego bankructwo
miao by jej szczciem.
Mj Boe mrukn Christopher. Nic z tego nie rozumiem. Jestem doradc finansowy m!
Wsppracuj z wielkimi firmami, a mj najlepszy przy jaciel nie py ta mnie o rad, ty lko pakuje
si w podejrzane inwesty cje. Mogem mu przecie pomc!
Tacy s mczy ni szepna Laura. Nawet wobec najlepszy ch przy jaci, a moe
wanie wobec najlepszy ch przy jaci odgry waj twardziela, ktry sam rozwizuje swoje
problemy . Albo w ogle ich nie ma. Wstaa. Zapy tam w hotelu Berard, czy maj dla mnie
pokj. Wolaaby m dzisiaj nie nocowa w naszy m domu.
Christopher skin na kelnera.
Poczekaj, zapac i pjd z tob.
Czwartek, 11 padziernika

Dugo po pnocy nadal nie spaa, w hotelu Berard nie moga zasn, zupenie jak w domu, ale
jednak patrzy a na wszy stko z pewnego dy stansu i nie wiadomo dlaczego to nagle okazao si
bardzo wane.
Dostaa apartament, za duy dla niej i za drogi, ale to by ostatni wolny pokj. Miaa widok na
ulic, nie na dolin, ale to jej nie obchodzio; i tak by o ciemno, zreszt nie by a w nastroju do
podziwiania i chonicia atmosfery .
Leaa w szerokim maeskim ou i wy dawao jej si, e sy szy bicie wasnego serca. Kawa
postawia j na nogi. Dy gotaa na cay m ciele i jeszcze dwukrotnie wy dawao jej si, e
zwy miotuje, ale kiedy pobiega do azienki, mdoci ustpiy . Wpatry waa si w obc, wy blad
twarz w lustrze i zastanawiaa si, jak dalej y .
Co chwila my laa o jedny m Anne miaa racj. Musi si dowiedzie, co si stao z Peterem,
ale przekonaa si, e ta tajemnica waciwie jej nie obchodzi. Spokoju nie daway jej inne
py tania: dlaczego, dlaczego Nadine, dlaczego by a tak lepa i niczego nie widziaa?
O szstej wstaa jak robot, zmczona bardziej ni poprzedniego wieczoru. Na drcy ch nogach
wesza pod pry sznic. Jej odek ciska si bolenie. W jadalni, do ktrej wesza jako pierwsza,
zamwia zamiast kawy herbat mitow i z najwikszy m wy sikiem wmusia w siebie jednego
croissanta. Ze stolika miaa wspaniay widok na dolin widoczn za przeszklon cian. Jeszcze co
prawda spowijaa j jesienna mga, ale niebo by o jasne, bezchmurne, a na wschodzie wit
barwi hory zont czerwieni poranka. Zanosio si na pikny dzie, soneczny i peen barw.
Nic nie poczua na t my l.
Poprosia o rachunek. Opiewa na niema sum. Kiedy podaa recepcjonistce kart
kredy tow Petera, z ktrej chciaa znowu skorzy sta, wstrzy maa niespokojnie oddech.
Rzeczy wicie, kobieta smutno pokrcia gow.
Karta zostaa anulowana, madame.
Najwy raniej zablokowano wszy stkie konta. A wic miaa ju ty lko ma sumk, ktr przed
wy jazdem podja ze swojego konta.
Mam o wiele wiksze zmartwienie ni niewierno ma pomy laa niespokojnie. Lada
dzie naprawd zostan bez pienidzy .
Wy supaa niezbdn sum, co znacznie naruszy o jej zasoby , a potem szy bko wy sza z hotelu.
Nie miaa z sob adnego bagau, a bardzo chciaa si przebra, zmieni bielizn, przeczesa
wosy . Nie wiedziaa, co zrobi pniej.
Pojedzie do Nadine i doprowadzi do konfrontacji?
Nie zniosaby jej widoku.
Jeszcze zanim skrcia w podjazd przed domem, sy szaa dwik telefonu. Zostawia otwarte
okno na ca noc, troch ry zy kowne wobec fali wama w okolicy . Telefon ucich, gdy staa przy
drzwiach i szukaa klucza w torebce, zaraz jednak rozdzwoni si ponownie. Najwy raniej komu
bardzo zaleao na rozmowie z ni.
Peter pomy laa nagle, drcy mi rkami uporaa si z zamkiem, wpada do pokoju.
Najwy raniej nikt nie zwrci uwagi na otwarte okna, bo nic nie zgino, wszy stko by o na
miejscu, w spokojny m blasku porannego soca.
Halo? rzucia zdy szana do suchawki.
Dzwonia matka. Znuona, zdenerwowana.
Przez ca noc usiowaam si do ciebie dodzwoni. Gdzie by a?
Co si stao? Co z Sophie?
By am u was w domu po rzeczy dla maej. Na automaty cznej sekretarce by a wiadomo
z policji. Oddzwoniam. Skontaktowa si z nimi francuski posterunek z prob, eby ci
poinformowali, e znaleziono zwoki mczy zny i
Zrobio jej si nagle zimno, a jednoczenie caa oblaa si potem.
Mczy zny ? Nie poznawaa wasnego gosu. Gdzie?
Tam u was, na poudniu. Gdzie w grach. By Nie y je. Elisabeth gono nabraa tchu.
Mia przy sobie dokumenty Petera i dlatego dzwonili do ciebie, rozumiesz?
Ale
Podam ci numer telefonu. Zadzwo do nich. Chc, eby
Czego chc, mamo? Cholerny croissant z rana podchodzi jej do garda. Laura zaczy naa
wtpi, czy jeszcze kiedy uda jej si co zje i nie zwy miotowa.
Chc, eby eby zidenty fikowaa tego nieboszczy ka. Bo istnieje moliwo, e no, e
to Peter.

Obserwowanie jej twarzy sprawiao mu mciw, sady sty czn przy jemno. Z pogodnej kokietki,
ktr pozna ponad dwanacie lat temu, wy rosa chodna, opanowana kobieta i nie przy pomina
sobie, kiedy ostatnio na jej twarzy maloway si jakie uczucia.
W pierwszej chwili poblada miertelnie, ale ju po kilku sekundach krew napy na jej do
twarzy i pokry a j brzy dk czerwieni. Zwily a usta jzy kiem, z trudem przekna lin. Jej
oczy by szczay histery cznie. Dostrzeg to w krtkiej chwili, gdy na niego spojrzaa, niemal
bagalnie, rozpaczliwie, zanim wrcia wzrokiem do gazety i na darmo usiowaa wzi si
w gar.
Henri jak zawsze wsta pierwszy . Pi w kuchni kaw na stojco i pobienie przeglda gazet.
W czci lokalnej rzucia mu si w oczy fotografia Petera, zdjcie paszportowe, sdzc po pozie
i sztuczny m umiechu. Peter by na nim modszy ni dzisiaj, ale to by on, na pewno.
Brutalne morderstwo w grach gosi nagwek nad zdjciem. Przebieg wzrokiem krciutki
arty ku, z ktrego wy nikao, e mczy zna ze zdjcia, jeli wierzy dokumentom Peter Simon,
zosta zamordowany w grach. Policja prosi wszy stkich o wskazwki i informacje. Kto zna Petera
Simona z Niemiec? Kto i kiedy widzia go w cigu ostatnich dni?
Henri powoli dopi kaw, wpatrzony w zdjcie, a usy sza odgos nagich stp Nadine na
schodach. Pooy gazet na stole, fotografi do gry .
Nadine zesza do kuchni w szlafroku, wy gldaa fatalnie, miaa dziwnie pok cer, wosy ,
zamiast opada niesfornie na ramiona, zwisay tusty mi strkami. Nie zaszczy cia go nawet
spojrzeniem, wy ja kubek z kredensu, nalaa sobie kawy i podesza do stou. W pierwszej chwili
ty lko przelizgna si wzrokiem po gazecie obserwowa j bacznie ktem oka ale zaraz
znieruchomiaa i przy jrzaa si uwaniej. Nie zapanowaa nad wy razem twarzy , a przecie, jak
si domy la, jeszcze nawet nie wiedziaa, co si stao. Wy starczy o zdjcie Petera w gazecie,
eby wy trci j z rwnowagi.
Osuna si na krzeso pewnie ugiy si pod ni nogi i wpatry waa si w fotografi, a
Henri nie mg tego duej wy trzy ma, podszed do stou, usiad naprzeciwko niej.
On nie y je powiedzia.
Tak odpara cicho.
Z jej twarzy znikn rumieniec. By a znowu blada. Nawet usta jej poszarzay . Nagle
wy daway si grubsze.
Musz i na policj cign Henri. Powiem im, e w sobot tu by . I e jego samochd
stoi na parkingu.
Nadine ukry a twarz w doniach. Widzia warstw potu na jej skrze.
Musi czu si fatalnie pomy la.
Boe szepna. Zabrzmiao zaledwie sy szalne, za to rozpaczliwe woanie o pomoc.
Gdzie by a w sobot wieczorem? zapy ta.
Co?
Gdzie by a w sobot wieczorem?
U matki, przecie ju ci mwiam.
Domy lam si, e bdziesz musiaa to zezna na policji mrukn.
Na policji?
Mwiem ci ju, musz si zgosi, bo Peter tu by . A skoro jego samochd stoi tu nadal,
policjanci zao, jak Laura, e co mu si stao w drodze z naszej restauracji do auta, i na pewno
zechc przy jrze si nam uwaniej. Bd ciekawi, co robia w sobot wieczorem, i na pewno
sprawdz twoje alibi.
Nie musimy si w ogle zgasza.
Jego samochd stoi bardzo blisko naszego domu. Zreszt Laura na pewno zezna, e tu by ,
a wtedy bdzie to troch dziwnie wy gldao, jeli sami si nie zgosimy . Musimy wic szy bko
wy zna wszy stko, co wiemy .
Skina gow, ale nie by pewien, czy na pewno zrozumiaa, co mwi. Cay czas wpatry waa
si w fotografi. Oddaby wiele, eby wiedzie, co jej w tej chwili chodzi po gowie.
Jeste pewna swojego alibi? zapy ta.
Ty m razem zrozumiaa. Podniosa gow. Na jej czole pojawia si pionowa zmarszczka.
Sucham? odpara py taniem i przemkno mu przez gow, e w tej rozmowie ona
ogranicza si do py ta: Co? Jak? Sucham?, podczas gdy on mwi peny mi zdaniami.
C, chciaem ci ty lko uwiadomi, e to rnica, czy okamujesz mnie, czy policj.
Czeka na kolejne: Co? czy Sucham?, ale ku jego zdumieniu nawet nie prbowaa udawa
niewinitka.
Od kiedy wiesz, e nie by am u matki? zapy taa ty lko.
Odkd owiadczy a, e si do niej wy bierasz.
Nic nie powiedziae.
Czu, jak sabnie jego przewaga. Try umf, ktry poczu, widzc jej rozpacz, by krtkotrway .
Jego miejsce zajmoway smutek i zmczenie.
A co miaem powiedzie? zapy ta cicho. Co miaem powiedzie, eby odpowiedziaa mi
szczerze?
Nie wiem. Ale czsto odpowiedzi na szczero jest wanie szczero.
Ukry twarz w doniach. Szczero Ile razy w cigu miniony ch dni wraca my lami do tej
strasznej soboty i nieraz dochodzi do wniosku, e inny mczy zna lepiej poradziby sobie z t
sy tuacj. Dlaczego nie doprowadzi do konfrontacji z Nadine? Dlaczego nie uderzy pici
w st? I to nie w sobot, ale o wiele wczeniej, w ktry m momencie podczas ty ch dugich,
koszmarny ch lat, gdy czu, e coraz bardziej j traci, podczas ktry ch gocio midzy nimi
bolesne milczenie, o wiele gorsze ni ktnie pierwszy ch lat. Dlaczego nigdy szczerze nie
porozmawiali?
Gdy by m zainicjowa t rozmow, powiedziaaby mi wszy stko rozmy la. To, e
nienawidzi Le Liouquet i Chez Nadine, e nie znosi swojego y cia. e jest rozczarowana
i sfrustrowana. Waciwie nawet ju mi powiedziaa, e chwy ci si kadej okazji, eby si std
wy rwa.
W sobot wieczorem miaa si spotka z Peterem powiedzia.
Skina gow. Ciemne oczy , do tej pory puste, szy bko wy penia rozpacz.
Tak przy znaa. Mielimy razem odej. Na zawsze.
Gdzie na niego czekaa?
Przy mostku. Ty m may m mostku midzy La Cadiere i dzielnic Collette, gdzie jest jego
dom. Chcia tam jeszcze zajrze, sprawdzi, czy nie ma tam czego, co chciaby zabra z sob.
Proponowa, eby m czekaa na niego w domu, ale nie chciaam. Jest tam ty le zdj Laury
i dziecka, rzeczy , ktre razem kupowali do tego domu Wic umwilimy si przy mostku.

Widziaa siebie, jak siedzi w may m zielony m peugeocie na poboczu drogi. By o ciemno,
a deszcz dodatkowo ogranicza widoczno. Co chwila przekrcaa kluczy k w stacy jce, eby
uruchomi wy cieraczki. Wy taa wzrok, czekajc, a kto pojawi si na mostku. I tak
zobaczy aby reflektory samochodu, nie musiaa wci wcza wy cieraczek, jednak dziki temu
miaa przy najmniej co do roboty i nie musiaa siedzie cakiem bezczy nnie.
Parkowaa niedaleko dzielnicy Collette, na skraju pl, w miejscu, w ktry m take Peter mg
si zatrzy ma. Wtedy przesidzie si do jego wozu, jej zostanie tutaj. W pewny m momencie
Henri zgosi na policji, e zagina, moe ju jutro albo pojutrze, i wtedy znajd jej samochd.
Pewnie bd brali pod uwag, e pada ofiar przestpstwa, a na Henriego padnie podejrzenie, e
zamordowa on i ukry jej zwoki. Niewy kluczone, e nigdy nie poznaj prawdy . Jednak nie
miaa z tego powodu wy rzutw sumienia. Ju dawno nie czua do niego niczego poza
obrzy dzeniem.
Ale moe Marie nie zdoa utrzy ma jzy ka za zbami.
Przez cay czas czua, e nie powinna nikomu, naprawd nikomu wspomina ani sowem
o ty m, co planuj. Nasuchaa si i naczy taa wiele o planach, ktre nie wy paliy , bo kto nie
utrzy ma jzy ka za zbami. A to by najwaniejszy plan jej y cia. Jeli co si nie uda, moga
rwnie dobrze popeni samobjstwo.
Ale miaa matk.
Nawet jeli z nikim wicej nic jej nie czy o nie z przy jacimi ani z krewny mi, nie
z ojcem, a ju na pewno nie z Henrim co do matki nie moga si wy zwoli od pewny ch emocji.
Biedna, saba Marie, ktra nigdy tak naprawd nie panowaa nad wasny m y ciem, ktrej z tego
powodu nienawidzia dawniej i by moe take dzisiaj za ktr jednak czua si w pewny m
stopniu odpowiedzialna. Henri mg do koca y cia gry si jej niewy janiony m losem, ale
my l, e take Marie wy pakuje sobie oczy i nie moe zasn z nerww, nie dawaa Nadine
spokoju. Napisaa list, w ktry m zaklinaa matk, eby si nie martwia, e u niej wszy stko
w porzdku, lepiej ni kiedy kolwiek. Wy jeda z przy jacielem z Niemiec i nigdy nie wrci, i czy
Marie zdoa jej wy baczy ? Miaa go z sob w torebce, planowaa wrzuci do skrzy nki na lotnisku
w Nicei, tu przed odlotem. Prosia w nim matk, eby nikomu o niczy m nie wspominaa, ale
przecie znaa j nie od dzi; mao prawdopodobne, eby Marie zdoaa utrzy ma jzy k za
zbami.
Moe jednak wcale go nie wy le.
Peter mwi, e bdzie czeka na mocie midzy sidm a wp do dziewitej, dokadniejszej
godziny nie mg poda, zway wszy e musia najpierw pokona ponad ty sic kilometrw. Ona
sama wy sza z Chez Nadine ju o szstej; Henri na duszy czas znikn w azience i miaa chwil
spokoju, eby wy nie walizki. Waciwie by a to jedy na okazja, bo przez cay dzie by cigle
przy niej, by a mu potrzebna, to tu, to tam, cigle o co py ta albo po prostu chodzi za ni jak
cie. Umwia si z Peterem, e co jaki czas zadzwoni do niej z trasy na komrk, ale nie
wczaa jej, bo wobec cigej bliskoci Henriego taka rozmowa by aby zby t niebezpieczna.
Dopiero w samochodzie odway a si j uruchomi. Odsuchaa poczt gosow, ale Peter nie
zostawi oczy wicie adnej wiadomoci; to by oby zby t niebezpieczne.
Kiedy walizki by y ju w samochodzie, denerwowaa si tak bardzo, e nie moga duej
wy trzy ma w domu. Wolaa czeka w samochodzie ni tam. Henri cay czas siedzia w azience.
Sdzc po odgosach, wy miotowa. Poczucie obowizku zakazao jej si zawaha.
le si czujesz? zawoaa.
Szum wody w umy walce.
Ju mi lepiej odpar cicho. Od pocztku wiedziaem, e z dzisiejsz ry b co by o nie tak.
Jada t sam ry b i jej nic nie by o, ale nad ty m wolaa si nie zastanawia. Bez sowa
wy sza z domu. Nie poegnaa si, nie chciaa ry zy kowa, e zacznie j baga, eby zostaa.
Kiedy przy obiedzie oznajmia, e wieczorem pojedzie do matki i u niej przenocuje, ku jej
zdumieniu nie zacz, jak zwy kle, lamentowa, waciwie nic nie powiedzia, ty lko skin gow.
Dopiero po chwili powtrzy :
Do matki?
Znowu jej gorzej. Nic dziwnego, w tej pustelni Musz si ni zaj.
Jeszcze raz skin gow i ponownie skupi si na jedzeniu, znowu machinalnie grzeba
widelcem w talerzu. Kamie spad jej z serca, e poszo tak atwo. W sobot w restauracji by o
urwanie gowy , nawet na pocztku padziernika, i daaby sobie rk uci, e bdzie usiowa j
namwi, eby zostaa.
C pomy laa ma kogo na moje miejsce. Zadzwoni do Catherine, a ta przy leci jak na
skrzy dach.
Tu przed sidm dzwonia do Petera na komrk, ale po czwarty m dzwonku wczy a si
poczta gosowa. Wiedziaa, e nie znosi rozmawia podczas jazdy , pewnie dlatego nie odbiera.
Mimo to ogarna j frustracja. Tak bardzo czekaa na znak y cia, a on przecie na pewno by ju
blisko. No tak, pewnie prbowa po poudniu, kiedy miaa wy czony aparat, a teraz ju si nie
zatrzy muje, ty lko jedzie prosto do celu. Musi si uzbroi w cierpliwo. Wiedziaa
z dowiadczenia, e tu przed met droga duy si najbardziej.
Mimo wszy stko o smej sprbowaa ponownie i znowu o wp do dziewitej. Dy gotaa
z zimna. Mimo ulewy wy siada z samochodu i podbiega do baganika, eby wy j z walizki
gruby weniany sweter. Przemoka, zanim wrcia na fotel kierowcy . Miaa teraz na sobie dwa
swetry i kurtk, a i tak trzsa si z zimna. By a wcieka, e Peter nie dzwoni ani nie reaguje na
jej telefony . Mg si chy ba domy la, e to ona. Mgby przy najmniej zjecha na najbliszy
parking i oddzwoni.
Moe my li, e to Laura stwierdzia a w tej sy tuacji na pewno nie chce z ni rozmawia.
Ale, do cholery , mgby do niej zadzwoni! Dlaczego milczy ?
Po raz ty siczny tego wieczoru uruchomia wy cieraczki. Na zewntrz panowa mrok. Nic nie
rozjaniao ciemnoci.
Moe pada mu bateria. Co takiego zawsze dzieje si w najmniej odpowiednim momencie.
A on jedzie wolniej, ni planowa. Deszcz i ciemno wszy stko komplikuj. W tak pogod
okropnie si prowadzi. Peter i tak nie lubi
Tu przed dziewit w kocu zobaczy a reflektory . Samochd wjecha na mostek. Wczy a
wy cieraczki i wy ty a wzrok. Reflektory j olepiay , nie widziaa samochodu. Uruchomia
reflektory . Samochd zwolni.
W kocu pomy laa. W kocu.
Ze zdumieniem stwierdzia, e trzs jej si nogi.
Ale wtedy samochd przy spieszy i min j. W lusterku widziaa may samochodzik na
francuskiej rejestracji. To nie by on. Kto obcy , kto zwolni ty lko dlatego, e olepia go
reflektorami.
Skulia si w sobie. Nerwowe drganie ng nie ustpowao.
W pewny m momencie cisz w samochodzie wy penio ty kanie zegarka. Uderzy o j, e na
pocztku nie zwrcia na ten dwik uwagi, a teraz wy dawa si koszmarnie gony , zmienia
samochd w wizienie, z ktrego nie by o ucieczki. Zagusza nawet deszcz, ktry znowu przy bra
na sile.
Dochodzia dziesita. O wp do dwunastej nie przy chodziy jej do gowy adne
wy tumaczenia. Gdy by mia si a ty le spni, zadzwoniby . Nawet jeli pada mu komrka, s
przecie telefony na parkingach, na stacjach. Midzy sidm a wp do dziewitej, tak mwi.
Co by o nie tak.
O pnocy wy siada, przebiega kawaek, nie zwaajc na deszcz, cho przemoka
by skawicznie. Nie wy trzy my waa cigego ty kania zegarka i cigncego si godzinami
bezruchu. Dawiy j my li. Nie dawao spokoju koszmarne podejrzenie, e w ogle nie wy jecha
z Niemiec.
Przez cay czas nie moga si pozby obaw, e w ostatniej chwili Peter stchrzy . Po dugim
okresie rezerwy to przecie ona nalegaa, eby zerwali z doty chczasowy m y ciem, nie on. Kcili
si cigle, bez koca, a doszo do pamitnego weekendu w Perouges, gdy ju si wy dawao, e to
koniec, gdy oboje, zdenerwowani, rozjechali si w rne strony , przekonani, e ich romans si
zakoczy . Nadine miaa kiepskie karty , odkd na wiecie by a Sophie. Peter, cho nie chcia mie
dzieci, poczuwa si do roli ojca rodziny . Miaa jedn szans jego coraz gorsz sy tuacj
finansow. Midzy jedno i drugie wciskaa si ona, z daniem nowego, wsplnego y cia.
Wahado odchy lao si to w jedn, to w drug stron. A wreszcie, gdy lato zmierzao ku kocowi,
nieoczekiwanie zadzwoni, dwudziestego pierwszego sierpnia; do koca y cia miaa zapamita t
dat. Zdecy dowa si i prosi, eby wy jechaa z nim za granic.
Jednak midzy tamty m dwudziesty m pierwszy m sierpnia a szsty m padziernika nie miaa
chwili spokoju. Peter bardzo si gry z. A jeli znowu zmieni zdanie?
Teraz wszy stko wskazy wao na to, e tak wanie by o. W ostatniej chwili. Nie udao mu si
wy rwa, przemy la wszy stko i wy bra rodzin. I okaza si zby t wielkim tchrzem, eby jej to
powiedzie. Wy stawi j do wiatru na polnej drodze, w ciemnoci i deszczu. Zlekceway j
brutalnie. Nie uwaa nawet za stosowne jej tego wy tumaczy . Staa na deszczu jak niepotrzebny
mebel i nie wiedziaa, co dalej pocz ze swoim y ciem.
Przez chwil kusio j, eby zadzwoni do niego do domu. Jeszcze nigdy tego nie robia, a o tej
porze na pewno musiaby si gsto tumaczy przed on. Zaraz jednak powrcia pustka
i znuenie i dosza do wniosku, e nic z tego nie wy niknie.
Wsuna do kieszeni komrk, po ktr ju sigaa, i wrcia do samochodu. Przemoczona do
suchej nitki usiada za kierownic. Tpy m wzrokiem wpatry waa si w ciemno. By o po
pierwszej, gdy w kocu odpalia silnik i ruszy a w drog.
Nastpnego dnia przy niadaniu usy szaa, e Peter by w Chez Nadine.
Pewnie kamie spad ci z serca, gdy to usy szaa zauway Henri. Nie zostawi ci na
lodzie. Co mu wy pado.
Patrzy a przez niego. Drzwi prowadzce do wolnoci by y odrobin uchy lone. W wietle
soca widziaa taczce na wietrze jesienne licie.
Przecie dopiero niedawno si tego dowiedziaam odpara. Stopniowo w jej gosie dawao
si wy czu wstrzs, ktry dopiero w peni do niej dociera. Mg wczeniej zmieni zdanie.
A on nie y je i O Boe! Zakry a usta doni, jakby przeraona wasny mi sowami. Jak do
tego doszo? Jak do tego doszo?
Odczeka, a znowu wzia si w gar.
Zosta zamordowany . Dotkn palcem gazety . Gdzie w grach.
Spojrzaa na zdjcie. Widzia, jak bielej jej ky kcie zacinity ch doni.
Od kiedy wiesz? zapy taa.
O ty m, e masz kogo, od lat. O ty m, e to on dopiero od pitku.
Jakim cudem si tak nagle dowiedziae?
Niczego si nie dowiedziaem. Powrcia rezy gnacja. Ju od dawna nie chciaem si
dowiedzie doda z gory cz.
Upi y k kawy , cho nie czu jej smaku.
Catherine mi powiedziaa.
Catherine? A skd ona wiedziaa?
To chy ba nieistotne, nie uwaasz? Wiedziaa i powiedziaa mi.
Catherine. Waciwie nawet jej to nie zaskoczy o. Od pierwszej chwili wiedziaa, e od tej
kobiety nie moe liczy na nic dobrego.
I wtedy nagle co jej si przy pomniao, serce nagle zabio jej szy bciej, poczua, jak powraca
napicie. Usiada gwatownie i spojrzaa na Henriego. Miaa zimne, jasne spojrzenie.
Od pitku wiedziae, e jestem z Peterem. W sobot przy szed tutaj, do twojej restauracji.
A wkrtce potem zgin. Zamordowany .
Henri milcza. Sowo zamordowany zawiso w powietrzu, a zrodzio si koszmarne
podejrzenie. Nie musiaa go nawet wy powiada na gos, wy czy ta to w jej oczach.
O Boe powiedzia cicho.
Pitek, 12 padziernika

Pauline Matthieu nie miaa wy obrani i pewnie dlatego nigdy niczego si nie baa. Ju jako
dziecko nie baa si duchw ani upiorw czajcy ch si pod kiem, bo w ogle nie przy szo jej
do gowy wy obraa sobie takie okropnoci. Take pniej to si nie zmienio. Inne dziewczta
bay si, e nie zdadz egzaminu, nie ukry j pry szczy albo nie znajd ma, ale ilekro
zagady way o to Pauline, spoty kay si ze zdumiony m spojrzeniem i py taniem:
Ale dlaczego? Skd wam to przy szo do gowy ?
By a tak bezbarwna, e nikt jej nie zauwaa; by moe z tego wy nikaa pewno, z jak
lekceway a choroby i inne niebezpieczestwa. Moga przecie zakada, e zoliwe bstwa
pomin j i przy ty m rozdaniu, jak przy kady m inny m.
Ty m bardziej iry towao j dziwne uczucie, ktrego od pewnego czasu nie moga si pozby .
Co gorsza nie potrafia dokadnie okreli, na czy m ono polega, czy raczej wy szaby na
idiotk, gdy by si komu zwierzy a i zdradzia, na czy m opiera swoje przekonanie.
Od mniej wicej czterech ty godni wy dawao jej si, e kto j ledzi.
Nie eby cay czas czua kogo za sob. Ale zdarzy o si par dziwny ch chwil, ktry ch
natenie nagle wy dao jej si podejrzane.
Za pierwszy m razem wy dawao jej si, e kto ledzi j samochodem. Jechaa swoim may m
renault wiejsk drog, gdy zorientowaa si, e granatowy samochd za ni nie znaa si na
markach, domy laa si ty lko, e to japoski wz zachowuje cay czas t sam odlego,
zwalnia, gdy ona zwalnia, przy spiesza, gdy naciska peda gazu. Sprawdzia to kilka razy : nagle, bez
kierunkowskazu, skrcaa w boczne drogi, zawracaa gwatownie albo na dugie minuty parkowaa
na poboczu. Przeladowca robi to samo co ona. Dopiero gdy jechaa pod gr, do starej czci
La Cadiere, gdzie mieszkaa, da sobie spokj i oddali si w kierunku autostrady .
Inny m razem siedziaa wieczorem przy otwarty m oknie i ogldaa telewizj, gdy nagle
wy dao jej si, e dostrzega cie za firank. By a w domu sama, Stephane jak co ty dzie spdza
wieczr w ulubionej knajpce. Naty chmiast wy biega na taras, ale nie zastaa nikogo. Daaby
sobie jednak rk uci, e usy szaa szczk furtki w ogrodzie.
Trzeci incy dent mia miejsce w godzinach jej pracy . Od pewnego czasu Pauline pracowaa
na godziny jako pokojwka w hotelu Berard. Tego dnia przy pada jej stara cz budy nku,
w ktry m dawniej mieci si klasztor. By a sama na kory tarzu, mocowaa si z wzkiem, na
ktry m pitrzy y si czy ste rczniki i pociel. Nagle poczua przecig, jak zawsze, gdy kto
otwiera cikie wrota. Odruchowo czekaa na odgos krokw goci albo skrzy pienie schodw,
gdy by skierowali si na gr.
Ale odpowiedziaa jej cisza i w tej ciszy wy czua nagle czekanie, wstrzy many oddech. Pauline
wy prostowaa si i rozejrzaa dokoa. Okry a si gsi skrk. Ta cisza by a zby t cicha. Mogaby
przy sic, e w krty m kory tarzu kto si kry je, a jednoczenie nie miaa na to adnego dowodu.
Halo?! zawoaa. Jest tam kto?
Czua, e wy stawia si na pomiewisko, a jednoczenie nigdy w y ciu nie baa si tak bardzo.
I jedno, i drugie poczucie miesznoci i lk by y tak nowe, e nie wiedziaa, co z nimi pocz.
Halo?! zawoaa jeszcze raz.
I wtedy znowu poczua przecig. Czy li nieznajomy wy szed ze starego klasztoru. Moe kto po
prostu zabdzi, pomy li drog, moe czego szuka, moe chcia z bliska obejrze stary klasztor?
Przy chodziy jej na my l ty sice niewinny ch wy janie. Ty m bardziej dziwiy j wasny strach
i niepokj.
Pauline miaa dwadziecia osiem lat. Kiedy miaa dwadziecia, jej rodzice wy jechali
z Prowansji, przeprowadzili si na pnoc i przekazali jej uroczy domek w La Cadiere, w ktry m
spdzia cae dziecistwo. Mieszkaa w nim sama, pracowaa w hotelu Berard. Taka nudna,
monotonna egzy stencja doprowadzaaby do szau jej rwienice, ale ona przy jmowaa j z tp
obojtnoci, jak wszy stko, co dziao si w jej y ciu.
Ptora roku temu poznaa Stephanea Matthieu. Cho Stephane, jak si pniej okazao, od lat
dawa do prasy ogoszenia matry monialne i spoty ka si z chtny mi kobietami, z ty ch znajomoci
nigdy nic nie wy niko. Oni natomiast, jak na ironi, poznali si w inny sposb, przez przy padek.
Na parkingu przy play w Les Lecques kto potrci jej samochd; wina by a zdecy dowanie po
stronie kierowcy , on jednak wy piera si wszy stkiego. Stephane, ktry sta w pobliu i wszy stko
widzia, zgosi si jako wiadek na rzecz Pauline.
Po niedugim czasie wzili lub, przy czy m naciska Stephane, nie ona. Stephane chcia
wreszcie zawin do bezpiecznego portu, a Pauline nie miaa nic przeciwko temu. Zdawaa sobie
spraw, e nie jest mczy zn jej marze, ale lepszego i tak nie znajdzie, co do tego nie miaa
zudze; nie spodziewaa si, eby w ogle miaa jeszcze kogo pozna. A we dwjk y je si
lepiej ni w pojedy nk.
I rzeczy wicie udawao im si razem funkcjonowa, nudno i spokojnie. Stephane spdza cae
dnie w filii banku w St. Cy r, Pauline albo by a w hotelu, albo zajmowaa si domem i ogrodem.
Nigdy nie przy szo jej do gowy , by co zmieni w ich monotonnej, spokojnej egzy stencji.
A teraz to si dziao. I to raz za razem.
W ten pitek, dwunastego padziernika, naprawd si zdenerwowaa. To by pikny , soneczny
dzie, ona jednak gry za si od rana. Wczoraj czy taa w gazecie o brutalny m morderstwie
niemieckiego tury sty , jednak to przestpstwo niespecjalnie j interesowao. Dzisiaj znowu by a
o nim mowa. Pojawiy si pierwsze spekulacje miejscowej policji. Wedug nich zabjstwo
niemieckiego tury sty by o pod wieloma wzgldami podobne do morderstwa modej pary anki
i jej creczki, cho midzy ofiarami, jak dotd, nie stwierdzono adny ch powiza. Natomiast
ca trjk uduszono krtkim sznurem, przy czy m wszy stko wskazy wao na to, e kawaki miay
ten sam splot. Mczy zn znalezionego w grach dodatkowo pchnito noem.
Czy by pocztek czarnej serii sery jnego mordercy ? gosi nagwek.
Pauline czua si bardzo nieswojo. A jeli to morderca si za ni skrada? Nie miaa pojcia,
jakim kluczem si kierowa, wy bierajc ofiary , na razie trudno by o mwi o jakimkolwiek
sy stemie; niemieckiego tury sty nic nie czy o z owdowia pary ank, chy ba e ta tajemnica
dopiero miaa wy j na jaw. W kady m razie ona, Pauline, nie znaa adnego z ty ch dwojga,
nigdy si z nimi nie zetkna. Ty lko e kto wie, co sprawia, e psy chopaty czny morderca wy biera
akurat ciebie? Moe sprawia to miech, sposb mwienia, sposb poruszania si? Nie miaa
pojcia. Ale co w niej chy ba przy kuo jego uwag.
W ten pitkowy ranek siedziaa nad rozoon gazet i czua si coraz bardziej bezsilna.
Stephane ju si poegna, od drzwi zmierzy j jeszcze kry ty czny m wzrokiem i stwierdzi, e le
wy glda. Nie mwia mu o swoich obawach, bo wiedziaa, e wy miaby j od razu. Z tego
samego powodu nie chciaa i na policj. Proszono wszy stkich o wskazwki; pewnie odezwao si
ju kilkadziesit bab, ktre sy szay szmery w piwnicy i szelesty pod kiem. Nie chciaa
doczy do tej grupy .
Ale co, jeli, z drugiej strony , naprawd co jej grozi?
Nie zadzwoni. Poczeka.
Sowa sery jny morderca taczy y jej przed oczami.
A moe jednak zadzwoni?

W ten pitek jeszcze w poudnie Laura leaa w ku.


Poprzedniego dnia zaraz po rozmowie z matk skontaktowaa si z policj. Przy jechaa po ni
policjantka. Laura by a jak w transie, gdy wraz z ni wdrowaa dugim kory tarzem zakadu
medy cy ny sdowej w Tulonie. Jak z oddali sy szaa stukot swoich obcasw na posadzce, niemal
nie rozumiaa sw policjantki; dopiero dzisiaj uwiadomia sobie, e tamta, zapewne dlatego, e
miaa do czy nienia z cudzoziemk, mwia aman francuszczy zn, tak jak zazwy czaj ludzie
zwracaj si do may ch dzieci albo stary ch ludzi. Waciwie nie pamitaa, co tamta mwia, ale
to mogo take wy nika z uczucia zagubienia. Wci nie zdy a si przebra ani uczesa. Mimo
porannego pry sznica w hotelu miaa wraenie, e mierdzi, e jest rozczochrana i blada i wy glda
po prostu okropnie. Przez chwil zastanawiaa si nawet, skd ten paskudny posmak w ustach, pki
sobie nie przy pomniaa, e po ostatnim ataku mdoci nawet nie umy a zbw. I zaraz pomy laa,
czemu waciwie zawraca sobie gow takimi drobiazgami.
Niejako na marginesie zarejestrowaa cho dotaro to do niej w peni dopiero duo pniej
e kto tumaczy , e przy gotowano zwoki do ogldzin tak, eby si nie przerazia.
Bez chwili wahania rozpoznaa Petera. Wy glda bardzo spokojnie, nie wida by o na nim
ladw gwatownej mierci. By moe dostrzegaby je, gdy by przy jrzaa mu si dokadniej,
my laa pniej. Ale nie chciaa oglda caego ciaa, okry tego szpitalny m przecieradem.
Potem nastpia duga rozmowa ze wspczujcy m urzdnikiem. Nie usy szaa jego nazwiska,
ale pamitaa, e wy da jej si bardzo sy mpaty czny . W pogotowiu czeka tumacz, ale wy cofa
si, gdy si zorientowali, jak dobrze Laura mwi po francusku. Opowiedziaa mu skrcon wersj
caej historii.
Peter, jak co roku, wy ruszy na agle z Christopherem, ale nie spotka si z przy jacielem. O ile
jej wiadomo, po raz ostatni widziano go w restauracji Chez Nadine, tam zjad w sobot kolacj,
co potwierdzi Henri Joly , waciciel lokalu. Jego samochd cay czas stoi na parkingu. Potem lad
po nim zagin, nikt nie wie, co si z nim stao. Pojechaa w lad za mem, bo zaniepokoio j, e
si z ni nie skontaktowa. A w niedziel po jego wy jedzie dzwonia do Christophera i okazao si,
e Peter si z nim nie spotka.
Komisarz bardzo rozsdnie zapy ta, dlaczego Christopher nie skontaktowa si z ni; czy nie
zdziwio go, e przy jaciel nie stawi si na umwione spotkanie? Najpniej w ty m momencie
powinna by a powiedzie prawd o kochance, biletach i ty m, e Christopher o wszy stkim
wiedzia. Dlaczego nie przeszo jej to przez gardo? By o przecie jasne, e komisarz porozmawia
te z Christopherem, ktrego nazwisko i adres skrztnie zanotowa. Christopher powie mu
o Nadine. To jasne, e wszy stko wy jdzie na jaw, a jednak w ty m momencie nie moga si
zdoby na to, eby o ty m rozmawia. Pniej pewnie uznaj, e nie chciaa stawia si
w pozy cji zdradzanej ony . Ale prawda, ju wtedy to czua, by a o wiele bardziej zoona; tu
chodzio take o bezbronnego nieboszczy ka, ktrego przed chwil zidenty fikowaa. Rozpowiadanie
na prawo i lewo o jego niewiernoci i nieuczciwoci by oby nie w porzdku; to jak zncanie si
nad osob, ktra ju nie moe si broni.
Komisarz waha si przez chwil, jakby rozwaa, ile szczegw dochodzenia moe zdradzi
Laurze, a ona wiedziaa, e insty nkt podpowiada mu, e nie by a z nim do koca szczera, cho nie
miaa pojcia, skd czerpa t pewno.
Wie pani, co znalelimy kilka metrw od zwok? Aktwk.
Och Tak, rzeczy wicie, Henri mi o niej mwi. Waciciel Chez Nadine. Mj m mia
z sob aktwk. Zdziwio go to troch.
Hm A wie pani, co w niej by o?
Nie.
Franki szwajcarskie. Starannie pospinane pliki banknotw. W niemieckiej walucie jakie
dwiecie ty sicy marek.
Spojrzaa na niego badawczo.
Niemoliwe!
Ale owszem. Aktwka i pienidze by y tam naprawd. Poprosimy tego restauratora, pana
Joly , eby zidenty fikowa aktwk, ale moim zdaniem moemy zaoy , e to wasno pani
ma.
Ale zaprotestowaa mj m jest by bankrutem! Na pewno nie mia dwustu ty sicy
marek!
Opowiedziaa o dugach, ktre z tego co wiedziaa, miay pochon cay ich majtek.
Komisarz sucha uwanie, co jaki czas co notowa.
Bardzo dziwne stwierdzi. Pani m jest bankrutem, znika z dnia na dzie, wic mona
spokojnie zaoy , e chcia znikn na dobre, eby nie ponie konsekwencji swoich czy nw.
A potem znajdujemy jego zwoki i walizk z pienidzmi. Przy czy m gotwka najwy raniej
w ogle nie interesowaa mordercy . Czy li nie chodzio o ch zy sku! Przez chwil bawi si
dugopisem, a potem zada cakiem inne py tanie:
Czy okreliaby pani wasze maestwo jako dobre?
To by o maestwo jak wiele inny ch, z mnstwem wzlotw i upadkw.
Spojrza na ni z ukosa.
To nie jest odpowied na moje py tanie.
Ale owszem. Nasze maestwo by o udane, tak, ale mielimy te pewne problemy .
Wida by o, e jest niezadowolony . Naprawd mia nosa. Wy czuwa, e midzy nimi co by o
nie tak, ale poza insty nktem nie mia adnego punktu zaczepienia i szuka ich po omacku.
Czy mwi co pani nazwisko Camille Ray mond?
Nie. Kto to?
A Bernadette Ray mond?
Te nie.
Camille Ray mond wy jani komisarz to pary anka, wacicielka domku letniskowego
w St. Cy r, w ktry m spdzaa sporo czasu. Bernadette to jej czteroletnia creczka. Kobieta, ktra
u niej sprzta, niejaka Monique Lafond z La Madrague, ale tego nazwiska te zapewne pani nie
sy szaa? No wic pani Lafond znalaza je na pocztku ty godnia. Martwe, uduszone krtkim
sznurem. Przy czy m do zabjstwa doszo ju pod koniec wrzenia.
Uduszone sznurem? Przecie to zupenie jak
Skin gow.
Zupenie jak pani m. To jeszcze nie jest pewne, ale mamy powody zakada, e chodzi
o kolejne kawaki tej samej liny . Monsieur Simon zosta te pchnity noem, cho przy czy n
mierci by o uduszenie. Jeli chodzi o madame Ray mond, morderca poci na niej koszul nocn.
N to kolejny wsplny element. Niewy kluczone, e monsieur Simona zaatakowano brutalniej, bo
bardziej si broni. Na pewno by trudniejszy m przeciwnikiem ni kobieta czy czteroletnie
dziecko. Jestem przekonany , e mamy do czy nienia z ty m samy m sprawc. A to oznacza, e
ofiary musiao co czy .
Miaa gonitw my li, ale cay czas otaczaa j wata i jej umy s pracowa bardzo powoli.
W kocu stwierdzia:
Ale przecie moe to przy padkowe ofiary
Przy padkowe? Komisarz pokrci gow. Lata pracy nauczy y mnie, e zbiegi
okolicznoci zdarzaj si bardzo, bardzo rzadko. Jeli mamy do czy nienia z psy chopat, ktry
morduje samotne kobiety z dziemi mieszkajce w domach na odludziu, niemiecki biznesmen,
porwany i uprowadzony sprzed restauracji, nijak do tego nie pasuje. Ale kady morderca kieruje
si wasn, choby bardzo pokrcon logik, ktra w jego oczach tumaczy jego czy ny . W tej
chwili w dziewidziesiciu dziewiciu procentach wy kluczam moliwo, e zabjca atakuje na
olep, e tak powiem, biorc tego, kto wpadnie mu w rce. A to znaczy , e midzy pani mem
a madame Ray mond istnieje jaki zwizek. Albo oboje pasuj do tego samego wzorca, ktrego
w tej chwili jeszcze nie widzimy , albo oboje znali morderc. Blisko, bardzo blisko.
Cho umy s odmawia jej posuszestwa, wiedziaa, co chcia przez to powiedzie, i jej pusty ,
wy godniay odek cisn si bolenie. W pierwszy m odruchu chciaa jak najszy bciej
odcign go od tego tropu.
Moe to naladowca. Kto, kto sy sza o pierwszej zbrodni albo o niej czy ta. I pomy la
sobie, e jeli popeni podobny czy n, policja bdzie szuka sery jnego mordercy , a jego nikt nie
bdzie podejrzewa.
Nie wierzy a wasny m uszom, sy szc swj gos. Zaledwie kilka godzin temu dowiedziaa si,
e jej m zosta zamordowany . Godzin temu zidenty fikowaa zwoki. Dlaczego nie pacze, nie
jest zaamana, nie prosi o rodek uspokajajcy ? Siedziaa w gabinecie policjanta i omawiaa
z nim teorie zbrodni. I cay czas czua si nieswojo, jakby nie by a do koca sob, jakby
wewntrzny gos co chwila przy pomina jej, e musi funkcjonowa, uwaa i nie moe sobie
pozwoli na aden bd.
Wida by o, e komisarza dziwio jej zachowanie.
Oczy wicie zdarzaj si naladowcy przy zna. Ale ta teoria legnie w gruzach, jeli si
okae, e we wszy stkich zbrodniach posuono si ty m samy m sznurem, prawda? I jeszcze jedno:
w takim przy padku naladowca musiaby mie konkretny powd, eby wy bra wanie pani
ma. Moty w rabunkowy , jak wiemy , odpada. Czy pani m mia wrogw?
Znieruchomiaa. Nie, odpara po chwili, nic jej o ty m nie wiadomo.
Komisarz wrci do poprzedniego wtku.
Ta madame Ray mond ta druga ofiara zacz powoli. Czy to moliwe, e pani m j
zna, cho pani o ty m nie wiedziaa? I e celowo trzy ma t znajomo w tajemnicy ? Dopiero
teraz spojrza jej prosto w oczy . Jego uwadze nie ujdzie nawet najmniejsze drgnienie mini.
Czy moliwe, e pani m mia romans z madame Ray mond?

Najgorsze, e tak, to moliwe. I cho od razu odepchna t my l od siebie, zdawaa sobie spraw,
e komisarz moe mie racj. Peter od lat zdradza j z Nadine Joly . Skd pewno, e w jego
y ciu nie by o tuzina inny ch kobiet? Moe to Nadine, zarazem morderczy ni i ofiara, bo sdzia, e
jest jedy na, a nigdy tak nie by o?
Komisarz poprosi jeszcze, eby w najbliszy m czasie nie opuszczaa Francji, i inny
funkcjonariusz odwiz j do domu. Domy laa si, e komisarz, jak pies goczy , bdzie depta jej
po pitach. Lata dowiadczenia wy ostrzy y naturalny insty nkt. Nie da si zby jej niejasny mi
odpowiedziami na py tania o y cie uczuciowe Petera.
Ca reszt czwartku przeleaa w ku, skulona w pozy cji embrionalnej, dy goczc na cay m
ciele. Telefon dzwoni czsto, ale nie chciaa z nikim rozmawia i uznaa, e ma do tego prawo.
Matka pewnie panikuje, nie majc od niej wieci, ale w tej chwili my laa ty lko o sobie i swoich
potrzebach.
W bardzo krtkim czasie staa si najpierw zdradzan on, zaraz potem wdow. A jej ma
nie zabi zawa czy wy padek samochodowy , nie, zrobi to psy chopata, ktry wy wiz go w gry ,
a tam dga i dusi. Miaa wraenie, e z jej y cia znikna caa normalno. Idy lla, c z tego, e
faszy wa, ale jednak idy lla, oparta na fundamentach spokoju, rwnowagi i mieszczaskiej
przy zwoitoci, lega w gruzach, obnaajc giganty czne dugi, wieloletni zdrad
i psy chopaty cznego morderc w tle. Nie miaa pojcia, jak si z ty m wszy stkim upora,
najbardziej na wiecie chciaa skuli si w kbek i przesta my le. Skuli si moga. Ale nie
moga przesta my le.
W pitek czua si fatalnie, saba i chora. Wstaa ty lko po to, eby skorzy sta z toalety
i zaparzy sobie herbaty mitowej. Zdawaa sobie spraw, e wy glda okropnie. Poprzedniego
wieczoru pooy a si do ka w ubraniu. Telefon nadal dzwoni regularnie, to na pewno
Elisabeth, ktra pewnie ju odchodzi od zmy sw. Moe te czasami dzwoni Anne.
Anne! Przy pomniaa sobie sowa przy jaciki podczas ostatniej rozmowy , ktra jak si
wy dawao, miaa miejsce w inny m y ciu: Znajd ma, i jeli to moliwe, znajd jego ciao!.
Czua, jak ogarnia j histery czny miech. Anne i jej sformuowania. Musi jej powiedzie, e
posuchaa rady co do joty .
Koo wp do trzeciej wstaa i przesza na wiklinowy fotel na werandzie. W domu nieustannie
dzwoni telefon. Wpatry waa si w swoje stopy w brudny ch, dawniej biay ch skarpetkach. Przez
dwie godziny obserwowaa ruchy palcw w biaej bawenie. Powoli, stopniowo, uczucia
przedzieray si przez skorup, jak spowodowa szok. Troch tak, jak pisklak z trudem,
z wy sikiem wy kluwa si z jaja.
Przed pit zacza krzy cze.
Nie pakaa jak we wtorek, gdy szlochaa wczepiona w kierownic w aucie Petera. Teraz
wy krzy kiwaa swj bl, wcieko, uraz, upokorzenie, przeraenie, strach. Nienawi i zawd.
Skulia si, otoczy a kolana ramionami i pozwolia, by zalay j wezbrane uczucia, by wreszcie
z niej wy py ny .
W kocu nie miaa ju siy . Bolao j gardo, czua kady misie w twarzy , na ktrej podczas
wy buchu maloway si rne uczucia. Ale czua, jak wraca w ni y cie, a wraz z nim pierwszy
cie nadziei, e ten koszmar nie bdzie trwa wiecznie.
Koo wp do sidmej, gdy zapad zmrok, poczua, e jest jej zimno. Marza od kilku dni, ale
dopiero teraz zwrcia na to uwag. Znowu czua, e od duszego czasu tkwia w kokonie. Wesza
do domu, pozamy kaa drzwi i okna, uoy a na kominku drwa i stare gazety . Rozpalia ogie,
usiada przy nim, jak najbliej pomieni. Powoli ogarniao j ciepo. odek bola j z godu, ale
do tej pory nie zdawaa sobie z tego sprawy . W pewny m momencie, kiedy odzy ska siy , wstanie
i pjdzie do kuchni, eby zobaczy , czy w domu jest co do jedzenia. Musi si te napi. Czua,
jak bardzo jej ciao domaga si wody .
Kilka minut po smej rozleg si dzwonek do drzwi. W pierwszej chwili my laa, e to
Elisabeth, zdenerwowana, e crka nie odbiera, przy jechaa a do La Cadiere. Kusio j, eby
udawa, e nikogo nie ma w domu, wiedziaa jednak, e to niemoliwe. Wstaa, dotkna pilota.
Sy szaa, jak samochd wjeda na podjazd. Otworzy a drzwi wejciowe. Na progu sta
Christopher, blady , z lekkim umiechem na twarzy i wielkim koszem w doni.
Czy taem w gazecie zacz. Wiedziaem, e potrzebujesz pomocy . Kiedy ani wczoraj,
ani dzisiaj nie odbieraa telefonu, pomy laem, e do ciebie zajrz.
Cofna si o krok.
Wejd, prosz.

W koszu, jak si okazao, by o wszy stko, co potrzebne, eby wy czarowa py szny posiek:
spaghetti, pomidory , cebula, czosnek, cukinie, oliwki, mietana i ser. Christopher zapewni, e sam
zajmie si gotowaniem, i nakry kuchenny st przy niesion zastaw. Kolejny raz zerkn na
Laur:
A ty ty mczasem mogaby wzi gorc kpiel.
Albo pry sznic odpara i posza do azienki.
Wy gldaa koszmarnie, musiaa to przy zna. Tuste wosy w strkach, zapuchnita twarz,
wy blada cera, wok nosa zdarta skra. Brudne, pogniecione ubranie. Wy gldaa jak osoba
chora, nieszczliwa, udrczona. Pomy laa, co w cigu kilku dni zrobi z niej Peter swoimi
kamstwami i niewiernoci, i ze zoci stwierdzia, e teraz od niej zaley , czy pozwoli, by tak
by o dalej, czy nie. Potrzebowaa wszy stkich si, by w pierwszy m rzdzie wy plta si
z finansowy ch tarapatw, ale te eby zbudowa nowe y cie dla siebie i Sophie. Nie miaa czasu
opakiwa Petera, ani jego mierci, ani tego, e od lat j zdradza.
Ale cho bardzo chciaa by silna i dzielna, czua, e smutek nie zniknie ty lko dlatego, e ona
tego pragnie. Zostanie z ni, wy ciszony , ukry ty , ale moe nawet na zawsze. Bdzie widoczny ,
moe w ty m, e utraci dawn beztrosk. Zby t bolenie si zawioda. Ju nigdy nie bdzie tak ufnie
wierzy w siebie i swoje y cie.
Wzia dugi pry sznic, nie aujc gorcej wody , elu do my cia i szamponu. Kiedy skoczy a,
umalowaa si oczy i usta wy suszy a wosy , musna twarz podkadem. A potem woy a
czy st bielizn, dinsy i mikki sweterek. Wy gldaa lepiej i tak te si czua.
A teraz jestem godna powiedziaa do swojego odbicia.
Kiedy wy sza z azienki, otoczy j smakowity zapach jedzenia. Christopher sta przy kuchence
plecami do niej. Wrzuci posiekane pomidory i cukini na patelni, na ktrej ju podsmay
czosnek, wy peniajc powietrze smakowity m zapachem. Na blacie obok niego sta kieliszek
czerwonego wina. Z radia py ny dwiki muzy ki.
Ogarn j smutek. Ile razy gotowali w tej kuchni z Peterem, z muzy k i winem, pogodni,
beztroscy , spokojni.
I zakamani dodaa w my lach.
Cze, Christopher odezwaa si w kocu.
Przy niosem wino z piwnicy odpar. Chy ba nie masz nic przeciwko temu?
A potem odwrci si do niej i umiechn si.
Nowa kobieta stwierdzi.
Znasz moe niejak Camille Ray mond? zapy taa.

Monique Lafond uznaa, e lepiej wrci do pracy i czy m si zaj, zamiast siedzie w domu na
zwolnieniu i cay czas mie przed oczami te straszne obrazy , ktre bezlitosny umy s co chwila jej
podsuwa.
Widziaa madame Ray mond i jej creczk, obie martwe. Madame wy gldaa makabry cznie,
z wy trzeszczony mi oczami i wy walony m jzy kiem. Otacza j zapach rozkadu. Monique czua,
e znowu chce jej si wrzeszcze.
Tamtego strasznego dnia, smego padziernika, nie zadzwonia na policj, ty lko wy biega,
krzy czc ochry ple. Poty kaa si, upadaa, bo nogi odmawiay jej posuszestwa. Nie zauway a
nawet, e nabawia si siniakw i otar na kolanach. Nie miaa pojcia, dokd biegnie,
zorientowaa si dopiero, gdy staa pod drzwiami Isabelle Rosier, walc w nie piciami.
Kierowaa si tu odruchowo, bo u Isabelle take sprztaa i dawniej czsto chodzia alejk czc
oba domy .
U Isabelle by a dwa razy nawet w zeszy m ty godniu, mimo zwolnienia. Nie wy trzy my waa
u siebie. Blok, w ktry m miecio si jej mieszkanie, lea zby t blisko morza; co prawda miaa
wspaniay widok, ale wilgo bardzo dawaa jej si we znaki, zwaszcza teraz, jesieni, a zim
bdzie jeszcze gorzej. Ju teraz miaa wraenie, e pociel jest wilgotna. Zawsze j to
denerwowao, ale nigdy a tak, jak w ty m roku. W ogle teraz wszy stko dziaao jej na nerwy
bardziej ni przedtem, przed ty m makabry czny m odkry ciem. Ju jej si nie podobao na
Lazurowy m Wy brzeu w lecie za gorco, w zimie za mokro, a jej liczne mieszkanko nad
morzem wy dawao si puste i ciasne. Nagle w peni do niej dotaro, jak puste jest jej y cie za
dnia nudna praca w biurze, w ktry m moe ty lko wpisy wa dane do komputera, ale nikt nigdy nie
powierzy jej wasnego projektu, a pniej dorabianie sprztaniem, kiedy przy najmniej
poznawaa fajny ch, ciekawy ch ludzi, ale z kolei praca by a ogupiajco nudna. Ty lko podre
sprawiay jej rado.
Krcia si po mieszkaniu i usiowaa przy pomnie sobie to uczucie, ktre ogarniao j, gdy
zajmowaa miejsce w samolocie, zapinaa pas bezpieczestwa, obserwowaa inny ch pasaerw
i niecierpliwie czekaa na start, na cudowny ucisk w odku, ilekro maszy na wzbijaa si
w powietrze. Liczy a, e te wspomnienia, jeli si na nich naprawd skoncentruje, stumi obraz
i zapach rozkadu.
W lecie polec do Nowej Zelandii powiedziaa na gos i spojrzaa na stert prospektw
i katalogw biur podry , pitrzcy ch si na szklany m blacie stolika przy kanapie. Polec na
koniec wiata!
Nic. Nic w niej nie drgno. Rwnie dobrze moga oznajmi, e jutro wy niesie mieci.
Podre by y w jej y ciu najwaniejsze. Nagle uwiadomia sobie, e przede wszy stkim miay
j oguszy , znieczuli; dosownie uciekaa przed pustk i samotnoci na drugi koniec wiata.
Ilekro wy bieraa kolejny cel, najwaniejsza by a odlego od St. Cy r. Dopiero pniej czy taa
w katalogach i przewodnikach o upatrzony m miejscu i zaczy naa si cieszy na zwiedzanie
nowy ch cudw. Ale w gruncie rzeczy chodzio o to, eby znale si jak najdalej od
rzeczy wistoci.
A komu opowiadaa o swoich wojaach? Kiedy wracaa, opalona, z setkami zdj, nikt na ni
nie czeka. Nie by o sensu opowiada o przy godach samolubnemu szefowi z biura; jeli ju,
wspominaa co nieco Isabelle, gdy ta po sprztaniu zapraszaa j na filiank kawy . Przy sporej
dozie dobrej woli mogaby nazwa Isabelle swoj przy jacik i ty lko j. Kiepska sprawa, jak
na niebrzy dk kiedy trzy dziestosiedmioletni kobiet.
Co w jej y ciu poszo bardzo nie tak.
Najdziwniejsze, e to przewiadczenie nie dawao jej spokoju od zeszego miesica. By moe
by o w jej podwiadomoci ju wczeniej, ale nie dochodzio do gosu. Nieoczekiwana, brutalna
konfrontacja z przemoc mierci postawia wszy stko na gowie. Wy parcie, ktrego istnienia
nawet nie podejrzewaa, przestao dziaa. Nagle musiaa si zmierzy ze swoim y ciem bez
adny ch upiksze, bez znieczulenia. To, co widziaa, by o ponure i smutne.
W ten pitek wy bieraa si waciwie do miasta, ale zabrako jej si, eby si wy kpa
i wy szy kowa. Do wieczora chodzia w nocnej koszuli, a poniewa nie chciao jej si gotowa,
zjada ty lko paczk chipsw i kubeczek lodw. Po takim posiku zrobio jej si niedobrze.
Kiedy o wp do dziewitej rozleg si dzwonek do drzwi, zdziwia si. Waciwie nikt nigdy jej
nie odwiedza. Moe ssiadka, poy czy szklank cukru czy mleka. Niechtnie dwigna si
z kanapy , na ktrej leaa z kolorowy m pisemkiem w rku, i podesza do drzwi.
Na progu staa moda, blada kobieta, z tak min, jakby chciaa odwrci si na picie i uciec.
Monique Lafond? zapy taa.
Tak. A pani to?
Nazy wam si Jeanne Versini. Przy jechaam dzisiaj z Pary a. Mog wej?
Monique si zawahaa. Jeanne dodaa wtedy :
Jestem znajom Camille Ray mond.
Och szepna Monique i gestem zaprosia j do rodka.

Nie mog powiedzie, e si z ni przy janiam zacza Jeanne, gdy ju usiada


w zabaaganiony m saloniku Monique, ze szklank soku pomaraczowego w doni. W eleganckim
granatowy m spodniumie wy dawaa si nie na miejscu w ciasny m pokoiku. Camille nikogo do
siebie nie dopuszczaa. Nie znaam drugiej tak bardzo zamknitej w sobie osoby .
Tak, te miaam takie wraenie przy znaa Monique. Woy a szlafrok i przeprosia za swj
wy gld. Od tamty ch wy darze nie jestem w formie. Siedz w domu i nie mog zapomnie
tego, co tam zobaczy am. Nie mam siy zaj si czy m sensowny m.
To zrozumiae! zapewnia naty chmiast Jeanne. Biedaczka! To musiao by straszne!
Jej autenty czne zaangaowanie dobrze zrobio Monique; uwiadomia sobie, e w cigu
miniony ch dni brakowao jej kogo, kto okazaby jej ciepo i wspczucie.
Monique mwia dalej:
Zawsze by o mi szkoda tej maej Bernadette. Dziecko nie powinno dorasta w takim
odosobnieniu. Czsto my laam, e bdzie rwnie zamknita w sobie i depresy jna jak matka, i to
zanim doronie.
Miaam to samo wraenie przy znaa Jeanne. Mieszkam w Pary u dwa domy od niej,
mam creczk w ty m samy m wieku co Bernadette. Mae si przy janiy , nalegaam, eby jak
najczciej bawiy si razem. Chciaam chocia w ten sposb wy rwa Bernadette
z odosobnienia. Dlatego czsto widy waam si z Camille. Z jednej strony tego nie chciaa,
z drugiej zdawaa sobie spraw, e dla dobra creczki musi czasami postpowa wbrew sobie.
I ty m sposobem poznay my si nieco bliej.
Kiedy zgina, miaa trzy dzieci trzy lata mrukna Monique. By a zby t moda, eby tak
cierpie, nie uwaa pani?
Nie moga si pogodzi ze mierci ma. By jej wielk mioci, sama mi to kiedy
powiedziaa. Nie zdy nawet pozna creczki. Nie potrafia ju by szczliwa.
Fakt szepna Monique. A by a taka pikna. W kadej chwili mogaby mie nowego
mczy zn.
Jeanne spia si nagle, niemal niedostrzegalnie, ale Monique to wy czua.
Co pani wie? zapy taa Jeanne. O mczy nie w jej y ciu?
Py tanie zbio Monique z tropu.
Nie, dlaczego?
Dlatego tu przy jechaam wy znaa Jeanne. Bo co, co wiem, nie daje mi spokoju, odkd
si dowiedziaam Odkd przeczy taam o tej tragedii w gazecie.
Czy taa pani o ty m w Pary u?
Ty lko krciutk wzmiank. Tu u was by o pewnie o ty m gono, ale u nas by ty lko krciutki
arty ku, pewnie dlatego, e chodzio o pary ank.
Ale skoro co nie daje pani spokoju, jak sama pani powiedziaa, dlaczego nie pjdzie pani na
policj?
Bo sama nie wiem, co o ty m my le Nie chc si omieszy szepna Jeanne. Monique
wy czuwaa w niej insty nktowny strach i niech wobec policji, charaktery sty czn dla wielu
osb.
Znam Znaam Camille od czterech lat cigna Jeanne. Odkd raz sza z wzkiem
z malutk creczk koo mojego domu. Zagadnam j wtedy Zawsze by a zamknita w sobie,
zawsze miaa skonno do depresji. Ale w zeszy m roku by a inna, kiedy we wrzeniu wrcia do
Pary a. Nie potrafi dokadnie powiedzie, na czy m to polegao, nadal by a wy cofana i pena
rezerwy , a jednak w jej oczach nie by o ju ty le smutku, a umiech nie by a tak wy muszony .
Cieszy am si, my laam, e to jednak prawda, e czas leczy wszelkie rany .
Jeanne bawia si szklank. By a bardzo skupiona.
A potem, w sty czniu tego roku, kiedy wrcia z ferii witeczny ch w St. Cy r, wy dawao si,
e co j trapi. Jakby oprcz zwy kego smutku zmagaa si z jakim problemem. Zapy taam j
o to, ale odpara, e to nic takiego. Uznaam, e nie chce o ty m rozmawia. Na Wielkanoc znowu
tu przy jechaa i wy dawaa si rozluniona, jakby kamie spad jej z serca. Nie miaam znowu
o to py ta. Ale zanim w czerwcu wy jechaa nad morze na cae lato, namwiam j na wy praw
do Disney landu. Cud, spodziewaam si raczej, e wy prawi mnie z dwiema dziewczy nkami,
a sama zostanie w domu. Dobrze si bawia tamtego dnia, rozlunia si, a wieczorem nawet
przy sza do mnie na lampk wina. Mojego ma nie by o, mae si bawiy , alkohol odrobin
rozwiza jej jzy k. Mwia, e cieszy si na wy jazd, e po raz pierwszy od duszego czasu
wy biera si do Prowansji z lekkim sercem Zapy taam dlaczego i wy znaa, e poprzedniego lata
poznaa tam mczy zn. Pocztkowo zanosio si na co powanego Oczy wicie Camille miaa
wy rzuty sumienia wobec zmarego ma, ale jednoczenie czua, e ma prawo do szczcia
i nowego y cia.
y czy aby m jej tego z caego serca szepna Monique z przejciem. Bardzo j lubiam.
Jeanne cay czas nerwowo bawia si szklank, cho nie wy pia ani kropli.
Ja te, naprawd. Ale powiedziaa, e na Gwiazdk dowiedziaa si, e co jest nie tak,
i zerwaa z nim.
A co by o nie tak?
Na ten temat nie chciaa nic konkretnego powiedzie. Wspomniaa ty lko, e ten mczy zna
dugo nie chcia zaakceptowa jej decy zji. Cigle do niej wy dzwania, osacza j. Dopiero na
Wielkanoc, kiedy kolejny raz porozmawiali twarz w twarz, zrozumia, e mwia powanie. Od
tej pory si nie odzy wa. Miaa nadziej, e w lecie te da jej spokj.
Miejmy nadziej, e wiedziaa, co robi mrukna Monique. Oczy wicie teraz to ju bez
znaczenia, ale c, by waa bardzo trudna, zapewne pani to wie. Moe to by zwy czajny ,
porzdny facet, a ona widziaa problemy tam, gdzie ich nie by o. Z drugiej strony
Wy prostowaa si, spojrzaa na Jeanne. My li pani, e to on j
Nie wiem przy znaa Jeanne. Niespokojnie wiercia si na kanapie. Chciaa powiedzie co
jeszcze, ale sowa z wy rany m trudem przechodziy jej przez gardo. W czerwcu, gdy Camille
ju wy jechaa, poszam do niej. Miaam podlewa kwiaty i wy jmowa korespondencj ze
skrzy nki. Migaa lampka na automaty cznej sekretarce, a wic kto dzwoni ju po jej wy jedzie.
Jeanne urwaa.
A ciebie zeraa ciekawo, kto to pomy laa Monique. Wy obraaa sobie t drobn,
eleganck kobiet, ktrej opory zdradzay , e pochodzia z niszej warstwy spoecznej ni ta, do
ktrej trafia po lubie, jak my szkuje po mieszkaniu Camille kierowana ciekawoci, cho nie
chciaa tego przy zna. Niby dlaczego posza tam zaledwie dzie po wy jedzie Camille?
Wtpliwe, eby kwiatkom grozio uschnicie, a ze skrzy nki wy sy py way si listy .
Po prostu chciaa wiedzie wicej o jej y ciu stwierdzia Monique.
Chciaam zaznaczy podja przerwany wtek Jeanne e od lat opiekowaam si
mieszkaniem Camille, gdy wy jedaa, i waciwie nikt nigdy nie zostawia adny ch wiadomoci.
Prawie nikt do niej nie dzwoni. I waciwie nikt do niej nie pisa, nie liczc korespondencji
oficjalnej, gwnie rachunkw i wy cigw bankowy ch. I dlatego tak bardzo si zdziwiam, widzc
migajc lampk.
I odsuchaa pani t wiadomo domy lia si Monique.
Tak, pomy laam, e jeli to co wanego, przeka j Camille. Dzwoni mczy zna. Od razu
wiedziaam, e to ten, o ktry m mi opowiadaa. Nie przedstawi si, powiedzia ty lko: to ja,
najwy raniej zakada, e pozna go po gosie. Wy dawa si bardzo zdenerwowany . Kiedy
w kocu przy jedzie do St. Cy r? I kiedy w kocu si do niego odezwie? Mwi bardzo wadczo,
dopiero pod koniec zagodnia, tumaczy , e nie mog tak po prostu porzuci wsplny ch marze.
Poda numer komrki, pod ktry m moga si z nim skontaktowa, i si rozczy .
Zawiadomia pani Camille?
Jeanne w kocu przestaa bawi si szklank. Zwiesia gow.
Nie. I dlatego to wszy stko nie daje mi spokoju. Rozumie pani? Cay czas sobie my l: a jeli
to on? Jeli zabi j ze zoci, e do niego nie zadzwonia? Albo dlatego, e z jego punktu widzenia
go zlekceway a. A jeli to wszy stko moja wina?
I dlatego nic pani nie powiedziaa? zapy taa Monique spokojnie, rzeczowo, bo Jeanne
wy gldaa tak, jakby lada chwila miaa si rozpaka.
Jeanne wy gldaa jak maa, bezradna dziewczy nka.
Ja Baam si, e Camille si zdenerwuje. Nigdy nie prosia o odsuchiwanie wiadomoci.
A gdy by odebraa to jako naduy cie zaufania? Nie chciaam straci jej przy jani Sama nie
wiedziaam, co robi. W kocu zapisaam numer telefonu i skasowaam wiadomo.
Dlaczego pani to skasowaa?
Bo inaczej wiedziaaby , e odsuchaam wiadomo. Czerwona lampka wtedy wieci, nie
mruga. Camille zorientowaaby si po powrocie. Uznaam, e musz skasowa to nagranie.
Monique pomy laa, e Jeanne naprawd jest niedojrzaa. Zachowaa si jak dziecko, ktre bez
namy su robi wszy stko, eby zatrze lady swojego postpowania. Nie stanwszy na wy sokoci
zadania, by moe zaprzepacia szans, by zapobiec nieszczciu. Tego jednak nie moga
wiedzie. Nikt nie wy obraa sobie takiego przebiegu wy darze.
To mi nie daje spokoju cigna Jeanne. Nocami nie mog spa, cay czas my l o ty m,
co zrobiam. W kocu doszam do wniosku, e musz porozmawia z kim std, kto moe widzia
j w lecie, kto wie, czy spotkaa si z ty m mczy zn z kim, kto by moe uwolni mnie od
obawy , e ta odsuchana wiadomo to by pocztek tragedii. Najgorsze, e nikogo tu nie znam.
Camille wspominaa ty lko o ssiadce imieniem Isabelle, ale nie znaam ani jej nazwiska, ani
adresu. Nie udao mi si te ustali jej numeru telefonu. Dlatego tu przy jechaam.
To akurat bardzo Monique wzruszy o. Jeanne naprawd bardzo si gry za ty m, co zrobia.
Znaam adres Camille, nietrudno by o ustali, gdzie mieszka najblisza ssiadka. Isabelle nie
by o w domu, zastaam ty lko jej ma. By am zaamana, tumaczy am, e musz porozmawia
z kim, kto zna Camille. Okazao si, e Isabelle wrci dopiero jutro wieczorem, jest u siostry
w Marsy lii. Wtedy poda mi pani nazwisko i adres. Jeanne odetchna gboko. I dlatego tu
jestem.
Jeli w y ciu Camille naprawd kto by i ta historia dobiega koca, Monique nie miaa
o niczy m pojcia. Zdziwia si, e ta my l napenia j smutkiem. Camille naprawd trzy maa
wszy stkich na dy stans.
Bardzo mi przy kro, Jeanne odezwaa si ale nie miaam pojcia o istnieniu tego
mczy zny . Camille nigdy o nim nie wspominaa, nigdy go u niej nie widziaam.
Prosz si zastanowi poprosia Jeanne. Sprztaa pani u niej. Nigdy nie by o tam
mczy zny ? adny ch mskich drobiazgw? Dodatkowej szczoteczki do zbw, y letki, skarpetek,
ktre nie pasoway do Camille czegokolwiek. Kady zostawia jakie lady .
Monique si zamy lia, ale w kocu pokrcia przeczco gow.
Niczego nie zauway am, w kady m razie niczego nie pamitam. Prosz wzi pod uwag,
jaka by a Camille: wrcz chorobliwie skry ta, zamknita w sobie. Nie chciaa, eby ktokolwiek
wiedzia, co my li, co czuje, co robi. I sama pani wspominaa, e miaa wy rzuty sumienia wobec
zmarego ma. Moim zdaniem czuaby si nieswojo, gdy by m wiedziaa, e si z kim zwizaa.
Moim zdaniem by oby to normalne, ale ona zapewne obawiaa si, e wszy scy bd j
kry ty kowa.
A wic zostaje mi ju ty lko nadzieja, e Isabelle co wie stwierdzia Jeanne, cho w jej
gosie nie by o ladu tej nadziei. Spotkam si z ni jutro wieczorem. Obawiam si jednak, e
Camille ukry a to przed ni, tak samo jak przed pani.
Te tak my l. Isabelle to znana plotkara. Gdy by Camille co jej powiedziaa, wiedziaaby m
o ty m na pewno, ja i wiele inny ch osb. Isabelle nigdy nie udaje si trzy ma jzy ka za zbami.
A wic wrc do Pary a z niczy m i do koca y cia bd si gry za, czy to moja wina, e
zgina moda kobieta i jej creczka.
Monique zrobio si jej al. By a taka blada i przejta, a przecie po prostu raz jeden okazaa si
za wcibska.
Dlaczego pani sama do niego nie zadzwoni? zapy taa nagle.
Skulona Jeanne wy prostowaa si gwatownie. Zmarszczy a czoo.
Do kogo?
No, do niego. Tego nieznajomego. Kochanka madame Ray mond, czy kim on tam jest.
Przecie ma pani jego numer.
Ale nie mog tak po prostu zadzwoni!
Dlaczego nie? To w kocu pani jedy ny punkt odniesienia.
Moe powinnam przekaza go policji.
Tak by oby najlepiej.
Ale wtedy musiaaby m te wy zna, e
e pani my szkowaa? Jeanne, o to nikt nie bdzie mia do pani pretensji, w gruncie rzeczy to
niewane. Wszy scy si uciesz, e dostarczy a pani wany dowd.
Jeanne w kocu upia y k soku.
Bardzo gupio si z ty m czuj. Boe, dlaczego w ogle odsuchaam to nagranie?
Przecie to i tak niczego by nie zmienio zauway a Monique rzeczowo. Jeli naprawd
mczy zna z nagrania ma co wsplnego ze mierci Camille, jeli j zabi, bo si z nim nie
skontaktowaa, przebieg wy darze by by ten sam, gdy by pani tego nie zrobia. Po prostu odezwa
si do niej za pno. Wy jechaa ju. A pani nic nie moga na to poradzi.
W ten sposb Jeanne chy ba nigdy na to nie patrzy a. Humor poprawi jej si odrobin. Wzia
si w gar.
No c mrukna i zrobia taki gest, jakby chciaa wsta.
Monique signa po suchawk telefonu na stoliku.
Sprbujmy zaproponowaa. Zadzwomy do niego teraz. Bdziemy wiedzie wicej.
A jeli on jest niebezpieczny ?
Szczerze mwic, nie sdz, eby mia z ty m cokolwiek wsplnego. By moe jest nachalny
i uparty , ale to nie znaczy , e jest te psy chopaty czny m morderc. Poda mi pani ten numer?
Jeanne wy ja z granatowej torebki z logo Hermsa starannie zoon karteczk. Chy ba kamie
spad jej z serca, e kto wzi sprawy w swoje rce.
Monique wy braa numer. Po kilku sy gnaach wczy a si poczta gosowa. Bez nazwiska, ty lko
standardowa formuka z prob o wiadomo. Spokojnie wy oy a, o co jej chodzi.
Dzie dobry , nazy wam si Monique Lafond, mieszkam w La Madrague. Jestem znajom
Camille Ray mond i chciaam z panem porozmawia. Prosz o kontakt. Pody ktowaa swj
numer i rozczy a si.
I ju stwierdzia zadowolona. A teraz poczekamy i zobaczy my , co dalej. Jestem pewna,
e zadzwoni. I wtedy moe bdzie pani moga spa spokojnie.
Jeanne wstaa. Schowaa karteczk do torebki. Wy dawaa si mniej spita ni jeszcze p
godziny wczeniej.
Jutro wieczorem porozmawiam z Isabelle oznajmia. Wic zostan tu co najmniej do
niedzieli. Zatrzy maam si w hotelu Berard w La Cadiere. Bd wdziczna za wiadomo, jeli
on si odezwie. Spojrzaa na telefon.
Ale oczy wicie zapewnia Monique. Zadzwoni albo wpadn osobicie. A pani niech
jeszcze pomy li, czy jednak nie zgosi si na policj. To najrozsdniejsze i najwaciwsze w tej
sy tuacji.
Pomy l obiecaa Jeanne, ale Monique czua, e nadal nie miaa zamiaru zwrci si do
wadz.
Kiedy wy sza, Monique usiowaa przejrze dzisiejsz gazet, ale nie moga si na niczy m
skupi, w jej gowie szalao zby t wiele my li. Waciwie nie moga si niczy m zaj. Jeli Jeanne
nie pjdzie na policj, ona to zrobi. Co prawda nie znaa si na prawie, ale podejrzewaa, e sama
ry zy kuje kar, zatajajc tak wane informacje.
W poniedziaek obiecaa sobie w poniedziaek pjd na policj. A do tego czasu moe ten
mczy zna ju si odezwie.
By kwadrans po dziewitej. Od rana nie udao jej si zrobi niczego sensownego. Teraz wzia
si w gar, posza do azienki, wzia pry sznic. Nadal by o jej niedobrze po chipsach i lodach.
Waciwie, jak si nad ty m zastanowi, od ty godnia nie jada porzdnego posiku. Tak dalej by
nie moe. Jutro wstanie rano, ubierze si, pjdzie na targ, nakupi mnstwo wiey ch warzy w
i wieczorem ugotuje co py sznego. A po zakupach pjdzie na spacer nad morzem i wstpi na
oy wcz caf crme do kafejki przy play .
Natara si balsamem, woy a czy st koszul nocn i pooy a si do ka.
Czas wrci do y cia.

By moe w jego y ciu by o wiele takich Nadine i Camille. Moe to ty lko wierzchoek gry
lodowej. Moe cae jego y cie skadao si z wieczny ch romansw i przy gd.
Moliwe, ale nie masz podstaw, eby tak my le. Wiem ty lko o Nadine. Dlaczego miaby
zatai przede mn Camille i wszy stkie inne?
Bo zna twoje pogldy . Wiedzia, e nie zaakceptowaby jego poczy na. Znisby
informacj o jednej kobiecie, z ktr mnie zdradza, twierdzi, e to jego wielka mio, e nie
zdoa oprze si uczuciu. Ale gdy by wspomnia o inny ch, straciby twoje wsparcie.
I tak je straci. Jak wczeniej powiedziaem, ju w zeszy m roku go nie kry em.
Ale do tamtej pory mg na ciebie liczy . Nie, nie, nie mam do ciebie pretensji. Rozumiem,
e by e w trudnej sy tuacji. To by twj najlepszy przy jaciel.
Ani przez chwil nie uwaaem, e postpuje waciwie.
Wiem. I niewy kluczone, e i ciebie okamy wa. Mwi ci, e spdza ten ty dzie z Nadine.
Skd wiesz, e naprawd tak by o? Rwnie dobrze mg si w ty m czasie spoty ka z Camille
Ray mond albo z trzeci czy czwart, o ktry ch nie wiemy .
Dlaczego w ogle zakadasz, e zna t Camille Ray mond?
Oboje zginli w ten sam sposb, to nie moe by zbieg okolicznoci. Co ich czy , to pewne.
Komisarz jest tego samego zdania. A po ty m, czego si dowiedziaam o Peterze, przy chodzi mi
do gowy ty lko jeden zwizek.
Nie, na pewno s inne moliwoci. Po prostu na razie nie przy chodz nam do gowy , ale to
nie znaczy , e ich nie ma.
Dlaczego ani tobie, ani mnie nigdy o niej nie wspomina? Gdy by chodzio o zwy k znajom
albo partnerk w interesach, powiedziaby nam o niej prdzej czy pniej. Ale nie, przemilcza
jej istnienie. A moim zdaniem to oznacza jedno.
No dobrze, ale dlaczego koniec kocw oboje nie y j?
By moe w jej y ciu by kto jeszcze. Wiem, e by a wdow, ale moe by kto, kto wiza
z ni pewne nadzieje. I wpad w sza, gdy za jego plecami zwizaa si z Peterem. Zamordowa
najpierw j, potem jego. Z zazdroci, zemsty , rozpaczy . To czste moty wy .
Troch to nacigane.
Wszy stko, co mnie teraz spoty ka, wy daje si nacigane. Moje y cie zmienio si o sto
osiemdziesit stopni. Nic nie jest takie jak dawniej.
Kady z nas znajduje si chwilami w takim punkcie. W tej koszmarnej sy tuacji, gdy nic nie
jest takie jak kiedy . Z ktrej nie ma ucieczki. Nie ma ju nic, czego mona by si chwy ci.
Wiem, przerabiae to samo.
Teraz cierpisz. Jeste zagubiona, nieszczliwa, bezradna. Ale musisz pamita, e y cie trwa
dalej. Musisz je postrzega bez gory czy i blu. I wtedy poznasz inny ch ludzi, znajdziesz now
drog. I si, eby ni i.
Mwisz z dowiadczenia?
Jeszcze nie. Ale cay m sercem w to wierz. La vie continue. Tak po prostu jest.
Pno ju. Nawet nie zauway am, kiedy mino ty le czasu.
Dziesita.
Jestem bardzo zmczona. Dziki, e przy szede. I e mnie nakarmie.
Zrobiem to z przy jemnoci. Ja uwaam, e to take moja wina, to, co ci zrobi.
Naprawd chc ci pomc. Dzwo, gdy bdziesz mnie potrzebowaa. eby pogada,
pospacerowa, cokolwiek. Dobrze?
Dobrze. Dzikuj, Christopher.
Dobranoc, Lauro.
Sobota, 13 padziernika

Nadine miaa nadziej, e Catherine bdzie w domu i wpuci j do rodka. Staa przed obskurny m
domkiem w ciasny m zauku i ju dwa razy nacisna przy cisk przy nazwisku Catherine. Nie by a
tu tak dawno, e nie od razu trafia do waciwego budy nku. Zaparkowaa w porcie i wdrowaa
przez starwk, przez pltanin wskich ciemny ch uliczek, niepostrzeenie przechodzcy ch jedna
w drug. W La Ciotat bieda by a niemal namacalna. W ty ch stary ch domach mieszka si chy ba
jeszcze gorzej ni w ruderze, ktrej Marie nie chciaa opuci od trzy dziestu lat, z niepojty ch
przy czy n. Nadine poczua, e to jedna z ty ch rzadkich chwil, gdy by a w stanie wy krzesa
w sobie odrobin wspczucia dla Catherine i nawet jako zrozumie, dlaczego ona tak kurczowo
czepia si Henriego i nigdy nie da mu spokoju. Henri by by jej wy bawc, w kady m moliwy m
znaczeniu tego sowa. Ratowa j przed samotnoci, przed smutny m mieszkaniem w obskurnej
dzielnicy , przed powrotem do pustego domu. Nadine wiedziaa, e Henri nie oeniby si
z Catherine, nawet gdy by nie pozna jej; wy braby inn i inna zostaaby madame Joly . Jednak
w oczach Catherine to ona zniszczy a jej y cie.
Jak bardzo ona mnie nienawidzi pomy laa niespokojnie.
Kiedy w kocu znalaza waciwy budy nek, stana tak blisko drzwi, eby z pitra nie by o jej
wida. Catherine na pewno nie otworzy , kiedy si zorientuje, kto skada jej wizy t.
Jezu! szepna. Bd w domu, bagam!
To by znowu pikny dzie, pogodny , ciepy , soneczny , ale w tej uliczce nie by o tego wida.
Ty lko na dachu ssiedniego budy nku soce kado si jasn plam na dachwki.
Nadine ju miaa da za wy gran, gdy rozleg si brzczy k domofonu. Wesza na ciemn
klatk schodow. Nic nie widziaa, wic poty kaa si, idc na drugie pitro. Catherine staa
w progu. Drgna na jej widok.
Ty sy kna.
Mog wej? zapy taa Nadine.
Catherine si zawahaa, ale nie chciaa wy j na osob nieuprzejm nawet wobec
najwikszego wroga. Niechtnie skina gow.
Prosz.
W mieszkaniu palio si wiato. Nadine szy bko odgada, dlaczego tak dugo trwao, zanim
Catherine otworzy a jej drzwi biedaczka usiowaa zamaskowa trdzik pospiesznie naoony m
makijaem; o popiechu wiadczy y nierwno roztarte brzegi na szy i i grubsze smugi przy nosie.
Liczy a, e to kochanek pomy laa Nadine zoliwie. Bo dla mnie moga to sobie
darowa.
Jeste tu drugi raz zacza Catherine. Pierwszy raz przy sza, gdy
Tu po lubie przy pomniaa Nadine. Gdy Henri si upar, eby my si zaprzy janiy .
Przekona j wtedy , e koniecznie musi odwiedzi Catherine, a ona koniecznie musi mu
towarzy szy .
Postaraj si j cho troch polubi, Nadine. To biedna, nieszczliwa kobieta. To chy ba nie
bdzie takie trudne?
Jak idiotka daa si przekona. To by o koszmarne popoudnie, nie ty lko dla niej, take dla
Catherine, ktra zaciskaa usta, a kiedy w pewny m momencie Nadine zapaa Henriego za rk,
pobiega do azienki. Nadine podejrzewaa, e zwy miotowaa. Pniej zapy taa Henriego, czy
naprawd sdzi, e z tej wizy ty wy niknie co dobrego.
Liczy em na to, e jako si wszy scy dogadamy . e zaczniemy normalnie funkcjonowa.
Nie artuj!
C powiedziaa teraz Catherine. Zaleao mu na ty m. eby my si zaprzy janiy
i eby my od tego czasu spdzali urocze wieczorki we trjk. Jak rodzina.
Caa trjka szczliwa przy piecu do pizzy dodaa Nadine, przy czy m w jej ustach sowa
piec do pizzy zabrzmiay jak najgorsze przeklestwo.
Zaley mu na spokoju i harmonii zauway a Catherine. Zawsze tak by o. Niestety przez to
jest bardzo wraliwy , staje si atwy m celem ataku dla kadego, kto jest od niego bardziej
agresy wny . Niespokojnie dotkna twarzy . Moe sama wiedziaa, jak nierwno si umalowaa.
Chcesz Moe przejdziemy do saloniku?
Miaa w nim kilka naprawd adny ch mebli, ktre nie pasoway do ponurego wntrza. Nadine
podejrzewaa, e je odziedziczy a, by moe po tej samej ciotce, ktrej testament odegra tak
wielk rol w jej y ciu. Take tu zapalia y randol, bo przez okno wpadao zby t mao dziennego
wiata.
Catherine wskazaa kanap, ale Nadine nagle zdecy dowaa, e woli posta.
Nie zawracaj sobie gowy , Catherine rzucia. Nie chc siada. Nie przy szam z wizy t
towarzy sk. Chciaam ci ty lko o co zapy ta.
Tak? Catherine take staa.
Henri twierdzi, e dowiedziaa si, e chciaam wy jecha z Peterem z kraju. Jestem
ciekawa, jak do tego dosza.
Catherine poblada. Dy szaa szy bko, jakby nie moga zapa tchu.
Henri ci powiedzia zacza i urwaa.
Nie marnuj swojego ani mojego czasu, wy pierajc si wszy stkiego, po prostu powiedz, skd
wiedziaa.
W oczach Catherine pojawi si niespokojny by sk, jakby szukaa wy jcia z tej sy tuacji, jakby
liczy a na to, e gdzie w pokoju dostrzee ratunek. Po duszej chwili wrcia spojrzeniem do
Nadine.
Jak moga tak bardzo skrzy wdzi Henriego? wy cedzia cicho. Jak moga go zdradzi?
Dawniej by zupenie inny m czowiekiem. Zrobia z niego nieszczliwego, tchrzliwego,
nieufnego rogacza. Nigdy nie pogodzi si z ty m, co mu zrobia. Zniszczy a go.
Nadine wbia wzrok w czubki swoich butw, jakby dostrzega w nich co fascy nujcego.
Skd wiedziaa? powtrzy a. Ty lko to chciaaby m wiedzie.
Wiesz, e kocham Henriego szepna Catherine. Zawsze go kochaam i zawsze bd go
kochaa. To nigdy nie bdzie ten Henri, ktrego znaam, ale i tak nie przestan go kocha. Nie
rozumiesz tego, prawda? Nie masz pojcia, czy m jest mio. Potrzebujesz podziwu i uznania,
pienidzy , blichtru, ciuchw. Wy bierasz faceta, kierujc si ty m, czy moe ci to da. Nic innego
ci nie interesuje.
Catherine, nie przy szam tu wy suchiwa analizy mojego charakteru. Waciwie i tak mam
w nosie, co o mnie my lisz. Ale dowiedziaa si, e jestem z Peterem i
Catherine rozemiaa si gono, tak gorzko, e Nadine skulia si odruchowo, cho za wszelk
cen chciaa zachowa pozory opanowania i arogancji.
By a z Peterem powtrzy a Catherine z kpin w przepeniony m rozpacz gosie. Wiesz,
Nadine, jedno trzeba ci przy zna: jeste mistrzy ni autosugestii. Wszy stko, co ciebie doty czy ,
musi si ukaza w odpowiednim wietle, nawet jeli chodzi o tani, py tki romans. By a jego
kochank. Pewnie nudzi si w maestwie i szuka chtnej, ktra co jaki czas pjdzie z nim do
ka. Owszem, moe nawet wy jechaby z tob, jeli akurat to mu pasowao. Ale to zawsze by by
ten sam mczy zna. Pewnego dnia znudziby si tob, tak samo jak on. Wy korzy sta ci, a ty
bolenie zrania Henriego dla tandetnej, obrzy dliwej miostki. Nie pojmuj, jak moesz w ogle
patrze w lustro!
Nadine oddy chaa gboko. Kade sowo Catherine sprawiao jej bl, bo sama od lat obawiaa
si, e tak wanie jest e ich zwizek jest tani i py tki, jak to powiedziaa Catherine.
Chocia to nieprawda. Naprawd chcia z ni wy jecha, i to nie ty lko dlatego, e to mu akurat
pasowao. By li o krok od nowego y cia. Gdy by kto go nie zamordowa i nie porzuci tam,
w grach
Najgorsze, e przy chodzi jej do gowy ty lko jeden czowiek, ktry mia moty w, by co takiego
zrobi, a gdy o ty m my laa, krcio jej si w gowie.
Kiedy Catherine wy strzelia wszy stkie zatrute strzay , uspokoia si.
Nietrudno by o pozna twj sekret odpara. Przeczy taam list, ktry napisaa do matki.
W poprzedni pitek. Przy szam w poudnie, eby pomc Henriemu. Ty znowu zostawia go na
lodzie. W licie wy jawia plan.
Dziwne pomy laa Nadine jak oguszona ile razy czowiek dowiadcza na wasnej skrze,
e trzeba sucha wewntrznego gosu. Wiedziaam, e nie powinnam pisa tego listu.
Przecie nie lea na wierzchu zauway a. Ukry am go w biurku, w mojej szufladzie.
Skoro go czy taa, to znaczy , e szperaa w moich rzeczach.
Tak przy znaa Catherine wcale niespeszona.
Czsto? zdziwia si Nadine.
Co jaki czas. Czsto u was by waam, a ciebie nigdy nie by o. Henri pozwoli mi korzy sta
z waszej azienki, wic mogam spokojnie wej na piterko. Dwa kroki do twojego pokoju,
a potem szy bki przegld szafy i szuflad. Zazwy czaj niczego nie znajdowaam.
Nie do wiary szepna Nadine.
By a bardzo ostrona, to fakt. Znajdowaam zamknite pamitniki. Widziaam listy , notatki,
zdjcia, rzeczy osobiste, ale nic nie zdradzao, e masz kochanka. Ty lko raz trafiam na seksown
bielizn, waciwie nic specjalnego, czarna koronka, majtki i stanik. Dziwne by o to, e bielizna,
cho uy wana, nie by a prana przez wiele ty godni. Jakby umazany nasieniem strzp materiau
by skarbem, ktrego nie mona tkn. Kiedy kobiety przechowuj co takiego? Jeli to
wspomnienie konkretnego mczy zny , konkretnej nocy . I zapewne nie chodzi tu o noc
w ramionach wasnego ma, bo to nie jest nic cennego, wy jtkowego. Zwaszcza jeli ona ju
od dawna nie interesuje si rzeczony m mem, jak ty .
Jeste chora stwierdzia Nadine. To, co robisz, co sobie my lisz to oznaki choroby .
Wiesz, zawsze my laam, e jeste biedn samotn kobiet, ktrej powinnam wspczu. Czasami
miaam do siebie autenty czny al o to, e tak ci nie lubi, e mnie brzy dzisz, cho nie wiedziaam
dlaczego. Ale teraz ju wiem insty nkt mi podpowiada, e jeste niebezpieczn psy chopatk,
nieobliczaln, szalon. Z tob nie mona si dogada. Jest w tobie ty le gory czy , e bez skrupuw
robisz rzeczy , przy ktry ch normalni ludzie spaliliby si ze wsty du.
Od dawna wiedziaam, e masz romans cigna Catherine, jakby nie sy szaa sw
Nadine. Henri take. Bardzo cierpia. Wiesz, ile razy powtarza: Catherine, ona kogo ma, nie
mam dowodw, nie wiem, skd to wiem, ale w jej y ciu jest inny mczy zna. Moja ona ma
romans, Catherine!
Kiedy Catherine mwia o Henrim, w jej zimny ch oczach pojawio si ciepe wiato, ten sam
blask, ktry je rozjania, gdy wchodzi do pokoju, gdy si do niej odzy wa. Do tej pory Nadine
uwaaa, e Catherine po prostu lini si do Henriego. Jest brzy dka jak noc i od dziecka wiedziaa,
e sobie nikogo nie znajdzie, wic od pocztku nastawiaa si na Henriego i liczy a na to, e jeli
bdzie wy starczajco cierpliwa, on w kocu zmiknie.
Dopiero w tej chwili zrozumiaa, e Catherine darzy a go prawdziw mioci. Nie by dla niej
ty lko ostatni desk ratunku, wy borem z rozsdku, bo na nikogo lepszego nie moga liczy . By jej
wielk, jedy n mioci; zawsze ni by i zawsze bdzie. Tragiczn, bo niespenion. Ale
Catherine by a na ty le wielkoduszna, e potrafia mu wspczu, gdy zadrcza si niewiernoci
ry walki.
Kada inna try umfowaaby pomy laa Nadine a ona naprawd cierpiaa razem z nim.
Wiedziaam, e to prawda cigna Catherine. Od pocztku wiedziaam, e nie kochasz
Henriego. Po prostu pasowa do twojego planu i dlatego go poderwaa. Dopiero kiedy sprawy
potoczy y si inaczej, ni sobie wy my lia, zacza szuka nowej ofiary .
Skd wiedziaa, e to Peter? W licie nie wy mieniam jego nazwiska.
Nie, ale napisaa, e wy jedasz z Niemcem. Ani Henri, ani ja nie znalimy nikogo innego,
kto mgby wchodzi w gr. Henriego zabolao to podwjnie; uwaa Petera za przy jaciela.
W jednej chwili straci wszy stko, w co wierzy .
A zatem znalaza list wy cedzia Nadine przez zby bo bezczelnie grzebaa w moich
rzeczach. Przeczy taa go i od razu pobiega z ty m do Henriego. Dziwne, nie sdzisz? Dlaczego
waciwie zawsze chcesz mnie oczernia? Moga zostawi sprawy swojemu losowi. Dzie
pniej zniknaby m na zawsze, jak dobrze wiesz. W kocu miaaby woln rk. Po kilku latach
Henri anulowaby maestwo. W kocu zawlekaby go przed otarz.
Catherine si umiechna. W jej oczach zostaa ju ty lko gory cz i frustracja.
Wiesz doskonale, e to niemoliwe. Nigdy si ze mn nie oeni, nigdy . Ale moe udaoby si
nam razem pracowa. Chez Nadine o ile nie zmieniliby my nazwy by oby naszy m
dzieckiem, dbaliby my o restauracj i angaowali si w ni cay m sercem. Nigdy nie
poszliby my do ka, nie my l, e jestem tak naiwna, by si udzi, e to moliwe, ale i tak
y liby my spokojnie, przy jemnie. Mogliby my na siebie liczy i adne z nas nie by oby ju
nigdy samotne.
Wic dlaczego
Wiedziaam, e jeli tak po prostu znikniesz, nigdy nie przestanie ci szuka. Nigdy nie zazna
spokoju. Zmarnuje sobie y cie. Majc nadziej, e do niego wrcisz, nigdy nie spocznie. Mogam
zrobi ty lko jedno brutalnie otworzy mu oczy , i kiedy mwi brutalnie, nie chodzi mi o tani
melodramat, ty lko szczer prawd. Chwila, w ktrej pokazaam mu list, to jedno z moich
najgorszy ch wspomnie. Cho zdawa sobie spraw, e ju dawno ci straci, by wstrznity do
gbi. Jeszcze nigdy nie widziaam kogo tak zaamanego. Na Boga, Nadine, on ci kocha. Tak
bardzo ci kocha, a ty pewnego dnia zrozumiesz, co zniszczy a i odepchna, i bolenie za ty m
zatsknisz. Moe ju tsknisz? Spojrzaa na ni kry ty cznie, wy ranie zadowolona z tego, co widzi.
Oczy wicie zapewne uznasz, e nie mam prawa wy powiada si na temat wy gldu inny ch
kobiet, ale chy ba si ze mn zgodzisz, gdy stwierdz, e jeste bardzo pikn kobiet. Widziaam to
od pierwszej chwili i przy znaj to take dzisiaj. Ale wy gldasz okropnie, Nadine. Niewiele zostao
z dawnej piknoci. Wida po tobie, e przepakaa wiele godzin, e ogarna ci rezy gnacja.
Wida po tobie dugotrway , moe wieloletni strach, e Peter wy bierze jednak on, nie ciebie.
Jeste spita i za. Dawniej emanowaa pewnoci siebie, by w tobie umiech, rado
skierowana do caego wiata. To znikno bez ladu. A najgorsze, e powicia to na darmo, bo
teraz stoisz tu z pusty mi rkami. Twj ukochany ley martwy w lodwce, w kostnicy w Tulonie,
a tobie zosta ty lko Henri, ktrego mioci ju nie odzy skasz. Cho masz dopiero trzy dzieci kilka
lat, w takie dni jak dzisiaj wy gldasz o dziesi lat starzej. Nie masz ju nic. Nic.
Kade sowo by o jak cios w serce. Nadine poczua, e musi si wy cofa. Nie chciaa te zala
si zami. Popenia bd, przy chodzc tutaj. aowaa, e przy jechaa do La Ciotat.
Wiesz, Catherine rzucia, idc do drzwi. Radziaby m zachowa wspczucie dla siebie.
Owszem, straciam wiele, ale twj plan te spali na panewce. Bo przez to, e mj ukochany jest
teraz martwy w kostnicy w Tulonie, nie wy jechalimy do Buenos Aires. Zostaam tutaj. To dla
mnie tragedia, tak, ale i dla ciebie. Bo z marzenia o wsplny m Chez Nadine nic nie bdzie.
adnej komity wy ani wsplnej staroci. Na zawsze utkniesz w tej dziurze, do koca y cia bdziesz
sobie wy pakiwa oczy za Henrim i umrzesz rwnie samotnie, jak y a. Dlaczego mu
powiedziaa? Rozsdniej by oby trzy ma jzy k za zbami.
Morderca i tak pokrzy owaby wam plany odpara Catherine. Nagle zmruy a oczy . Czy
chodzio ci o co innego?
Znam ty lko jedn osob, ktra miaa powd, eby zamordowa Petera odpara Nadine.
Zwaszcza gdy si dowiedzia, e to wanie z nim chciaam spdzi reszt y cia.
Catherine si zachwiaa, patrzy a na ni z niedowierzaniem, a potem zaniosa si gony m,
histery czny m miechem, ktry przy pomina szloch.
Naprawd uwaasz, e Henri mgby zamordowa Petera?! krzy kna. Co z ciebie za
ona, Nadine? Po ty lu latach nadal nie masz pojcia, jakim czowiekiem jest twj m. Nie masz
pojcia. eby pomy le, e Henri
Skulia si, jakby dopad j skurcz, i teraz by o jasne, e si nie mieje, ty lko pacze.
Henri morderc? Henri morderc? powtarzaa raz po raz.
Nadine sy szaa j jeszcze na ulicy , gdy w kocu ucieka z tego mieszkania i biega do
samochodu, wiedzc, e nigdy ju tu nie wrci.

2
W sobotni poranek Laura przeprowadzia wreszcie od dawna odkadan rozmow z matk, i to
ty lko dlatego, e chciaa si dowiedzie, co z Sophie. Oczy wicie Elisabeth by a uraona
i oburzona, e nie odzy waa si wczeniej.
Cay czas usiowaam si do ciebie dodzwoni. Dlaczego nie odbieraa?
Zaamaam si. To chy ba szok. Cay czas ty lko leaam w ku. Nie mogam z nikim
rozmawia. Jak Sophie?
Dobrze. Chcesz z ni porozmawia?
Tak, prosz.
Elisabeth posza po ma i Laura od razu poczua si odrobin lepiej, sy szc jej radosn
paplanin. Rozmawiaa z ni przez chwil w dziecinny m jzy ku, zrozumiay m ty lko dla nich
dwch, i zapewnia, e niedugo wrci do domu.
Ale potem Elisabeth znowu wzia suchawk i zadaa najwaniejsze py tanie.
Zidenty fikowaa go? Ten nieboszczy k to by Peter?
Tak.
Trzeba by o mi od razu powiedzie. Odchodziam od zmy sw z niepokoju.
Wiem i przepraszam.
Na jakim my wiecie waciwie y jemy ? zapy taa przejta Elisabeth. Laura domy laa
si, e matka ma za ze losowi, e wpakowa je w tak niewy godn sy tuacj. Nie do, e jej crk
zdradzi m, niewy darzony zi na dodatek zbankrutowa i uciek za granic, a jakby tego by o
mao, na koniec da si zamordowa. Elisabeth, krlowa egocentry zmu, zadawaa sobie py tanie,
dlaczego to wszy stko spoty kao akurat j. Przecie to nie jest normalne! Nie wiadomo, kto to
zrobi?
Jeszcze nie.
To na pewno ma co wsplnego z t kobiet, z ktr zapewne od dawna ci zdradza. Wiesz
ju, kto to?
Laura nie chciaa rozmawia o ty m z matk. Waciwie w ogle nie chciaa z ni rozmawia.
Nie. Ja
Ale oczy wicie powiedziaa policji, e mia kochank? To okropne przy zna, e wasny m
tak ci upokorzy , ale musz o ty m wiedzie, sy szy sz mnie?
Oczy wicie, mamo. Ty lko bez kazania. Krtka rozmowa i tak j zmczy a. Uwierz mi,
naprawd robi wszy stko, jak trzeba. Ty lko e nie czuj si najlepiej i
Nigdy tak naprawd nie lubiam tego Petera. Ale z tob nie mona by o o ty m nawet
porozmawia.
To beznadziejne stwierdzia Laura po prostu beznadziejne. Nie ma co liczy na
wspczucie i trosk z jej strony . Pewnie Elisabeth uwaa, e si teraz angauje w sprawy crki.
Inaczej nie umie tego okaza.
Mamo rzucia szy bko, eby nie przeciga rozmowy . Mogaby m ci prosi, eby
jeszcze przez jaki czas zaja si Sophie? W tej chwili nie mog std wy jecha. By moe bd
jeszcze potrzebna policjantom.
Nie ma sprawy zapewnia Elisabeth wielkodusznie. Ale bdziesz mnie informowa na
bieco? Nie chciaaby m znowu cay mi dniami do ciebie wy dzwania.
Oczy wicie. Ucauj ode mnie ma, dobrze?
Rozczy y si, ale Laura jeszcze dugo patrzy a przed siebie. Sophie by a za maa, eby
zrozumie, co si stao. Bdzie teraz coraz czciej py ta o ojca, a ona nie zdoa jej tego
wy jani. A pewnego dnia pozna prawd, dowie si, e zosta zamordowany .
Co za baga na dalsze y cie pomy laa. By moe w jaki niewy czuwalny , ale
nieustajcy sposb bdzie czua, e jest inna ni wszy scy . e w jej przeszoci wy darzy o si co,
co rni j od pozostay ch. Co, co nie pasuje do normalnego y cia, a spotkao, niestety , wanie
j.
Postanowia zrobi co w jej mocy i nie dopuci, eby Sophie si dowiedziaa, e ojciec chcia
uciec za granic z kochank, zostawiajc on i crk ze stert dugw. Jak Sophie miaaby nabra
zdrowej pewnoci siebie, widzc w ojcu tchrza bez krzty sumienia?
Skrzy wia si, gdy sobie uwiadomia, jak nazwaa w my lach zamordowanego ma: tchrz
bez krzty sumienia. Czy moe tak my le o zmary m? O mczy nie, z ktry m by a od omiu lat,
z czego siedem jako jego ona? Z ktry m miaa dziecko? U ktrego boku chciaa si zestarze?
Tak, mog powiedziaa cicho. Mog, bo inaczej oszalej.
Musiaa si czy m zaj, ustawia wic przy kominku fotele, w ktry ch poprzedniego wieczoru
siedziaa z Christopherem, wy gadzia poduszki, podniosa z podogi pusty kieliszek po winie.
Obecno Christophera dobrze jej zrobia. Rozmawia z ni o Peterze, dy skretnie, taktownie,
o jego saby ch i mocny ch stronach, o ty m, e by dobry m przy jacielem, ktremu on,
Christopher, nie zdoa pomc, gdy straci panowanie nad wasny m y ciem.
Gdy by nie ta sprawa z pienidzmi stwierdzi ponuro wszy stko wrcioby do normy .
Nadine Joly nie utrzy maaby go przy sobie. Wrciby do ciebie i co takiego nie powtrzy oby
si nigdy wicej. Taki kry zy s zdarza si ty lko raz w y ciu.
Pniej jeszcze doda:
Nieraz z nim o ty m rozmawiaem. Masz tak fajn on, tumaczy em mu, tak pikn!
I tak sodk creczk. Oszalae, ry zy kujc, e je stracisz. Nie zdajesz sobie sprawy , jaki to
skarb? Gdy by by w mojej sy tuacji, potrafiby to doceni. Chy ba w gbi duszy przy znawa mi
racj. Widziaem te, e si w ty m wszy stkim gubi. Pod koniec sam ju nie wiedziaem, czego
chce. Teraz jest jasne, e przed powrotem do ciebie powstrzy my waa go sy tuacja finansowa.
Suchaa go uwanie, ale jego sowa nie niosy otuchy . Bo przecie by a jeszcze Camille
Ray mond i moe wiele inny ch, i niewy kluczone, e zdradzi j bardziej, ni Christopher si
domy la.
Wy miataa popi z kominka i zastanawiaa si, czy w ogle jest sens py ta o Camille
Ray mond. Stara si ustali, czy co j czy o z Peterem. Czy to wane, czy mieli romans?
A jeli ta wiedza wpy nie na to, jak zapamita Petera? Z drugiej strony chy ba ju nic nie
pogorszy jej sy tuacji, nie zrani mocniej, nie skomplikuje bardziej dalszego y cia.
No tak, ale przecie na razie i tak musi tu zosta. Nie miaa pojcia, kiedy pozwol jej
wy jecha. Poniewa musiaa si czy m zaj, postanowia, e zaraz w poniedziaek zwrci si do
agencji handlu nieruchomociami, eby ustali, ile dostanie za domek. W domu musi sprawdzi,
jak bardzo Peter go zaduy . By po sprzeday co jej z tego zostao.
Ale najpierw musi wy trzy ma przez weekend. Zapamitaa nazwisko, ktre wy mieni
komisarz. Monique Lafond. Kobieta, ktra znalaza Camille Ray mond i jej ma creczk.
Monique Lafond z La Madrague. Madame Lafond sprztaa u Camille. Sprztaczki wiedz
o wszy stkim, co si dzieje w y ciu ich pracodawcw. Jeli Camille miaa romans z Peterem,
Monique na pewno o ty m wiedziaa.
Co chwila wracaa do tej my li i stwierdzia, e musi si skontaktowa z madame Lafond.
Waciwie dlaczego z ty m zwleka?
Wy sy paa popi do mieci, zadzwonia do informacji, ustalia adres Monique Lafond.
Zaskoczona, e poszo tak atwo, zapisaa go na karteczce i wpatry waa si w ni przez dusz
chwil. Podja decy zj, wy sza z domu, ty m razem zamy kajc starannie drzwi i okna, i wsiada
do samochodu. Po ty m, jak wczoraj do poudnia leaa w ku, a do wieczora snua si
w szlafroku, zaskoczy j przy py w energii. Domy laa si, e nadal psy chicznie wy piera
wszy stko, co j spotkao, ale zmienia strategi zamiast naciga kodr na gow, chciaa
dziaa.

Monique Lafond nie by o w domu. Laura szy bko znalaza blok naszpikowany may mi
balkonikami, z ktry ch zapewne rozciga si wspaniay widok na morze. Na dole by y ty lko
jedne drzwi, otwarte w cigu dnia; kady mg bez przeszkd wej do rodka. Laura kilka razy
dzwonia do drzwi, ale nikt nie otwiera. Moe gupio zrobia, przy chodzc akurat w sobotni ranek;
o tej porze wiele osb robi zakupy . Wy ja z torebki karteczk i dugopis, zapisaa swoje nazwisko
i numer telefonu i poprosia Monique, eby do niej jak najszy bciej zadzwonia. Wsuna karteczk
midzy drzwi i framug i wy sza z budy nku.

3
Pauline przy gldaa si jedzcemu Stephaneowi spod zmruony ch powiek. Siedzia naprzeciwko
niej, ale nie zwraca na ni uwagi, koncentrowa si na pieczony m kurczaku na talerzu. Skosztowa
ry u, ktry podaa jako dodatek, i zauway nadal nie zaszczy cajc ony nawet spojrzeniem:
Za mao sy pki. Wiesz, e nie przepadam za klejcy m si ry em.
Przepraszam szepna. Wiedziaa, e i kurczak nie wy szed jej najlepiej. Zazwy czaj
podczas gotowania wy kazy waa t sam obojtno i ruty n co w inny ch dziedzinach y cia
i najczciej mona by o liczy na poprawn nud jej posikw poza ry em, ktry rzeczy wicie
czasami rozgotowy waa, co Stephane zawsze odpowiednio komentowa. Ale od pewnego czasu po
prostu nie by a sob. Nigdy nie przy puszczaa, e kto lub co zdoa j wy prowadzi z rwnowagi;
ba, do niedawna nie wiedziaa, co to w ogle znaczy . Ale teraz ju wiedziaa: to oznacza
niemono skupienia si na jednej czy nnoci, niekoczce si godziny czuwania, drenie rk,
panik przy kady m odgosie.
Niemoliwe dziwia si jak to si stao, e do tego stopnia nad sob nie panuj?
Jeszcze nigdy nie przy gldaa si Stephaneowi ukradkiem podczas jedzenia ani przy
jakiejkolwiek innej czy nnoci. Nie przy szoby jej to do gowy . Dzisiaj jednak to robia, bo szukaa
w jego ry sach, w jego zachowaniu oznak, e zorientowa si, co si z ni dzieje, e si o ni
martwi. Czekaa na jego reakcj. Na nieudanego kurczaka, na to, e sama prawie nic nie zjada,
na to, e zaledwie godzin temu stwierdzia przed lustrem, e jest blada jak ciana. Po raz
pierwszy , odkd by li razem, zapragna, eby wy py ty wa j troskliwie, przy glda jej si
bacznie, eby czule wzi j w ramiona. Dawniej wcale jej na ty m nie zaleao, a i Stephane,
o ile pamitaa, nigdy si tak nie zachowy wa. By jedny m z ty ch mczy zn, ktrzy nawet na
spacerze nie chc wzi towarzy szki za rk, a co dopiero gadzi j po wosach czy py ta
o samopoczucie.
By o jasne, e nie moe tego od niego oczekiwa. W tej chwili interesowa go jedy nie posiek.
Pochy li si nad talerzem bardziej, ni na to pozwalaj zasady dobrego wy chowania, rozoy
szeroko rce na stole. Poniewa by a sobota, nie pracowa i po raz pierwszy dostrzega, jak wiele
do y czenia pozostawiao jego zachowanie, gdy zdejmowa garnitur i krawat i z urzdnika stawa
si zwy ky m czowiekiem. Mia w nosie j i jej estety czne rozterki. Nie ogoli si, mia na
policzkach siwe placki zarostu. Woy dzi przy ciasn bia koszulk.
Ma wikszy brzuch, ni kiedy si poznalimy stwierdzia zdziwiona, e do tej pory tego nie
widziaa.
Nie mog niczego przekn wy znaa w kocu.
Spojrza na ni z peny mi ustami.
Nie smakuje ci?
Sama nie wiem. Moe chodzi o to, e
Ry strasznie si klei stwierdzi z niesmakiem. Kurczak te jest jaki inny ni zazwy czaj.
Moliwe, e wsy paa za duo papry ki.
Moliwe. Ale nie w ty m rzecz. Czy on to w ogle zrozumie?
Ponownie zaj si jedzeniem.
Kiedy si poznalimy , lepiej gotowaa. Staranniej.
Posuchaj, Stephane, kiepsko si czuj.
Co w jej gosie kazao mu podnie gow. Znowu na ni patrzy , ty m razem przewierca j
spojrzeniem malutkich oczek.
Ale nie jeste w ciy ? Przecie ustalilimy , e w adny m wy padku
Nie, na mio bosk, to nie to. Rozemiaa si nerwowo. Chodzi o co innego Uznasz,
e to bzdura, ale Cho to pewnie rzeczy wicie bzdura
Napi si cy dru, siorbic gono, i wy tar ociekajc tuszczem brod papierow serwetk.
No to o co chodzi? Musiao ci niele zale za skr, skoro zepsua tak proste danie jak kurczak
z ry em. Waciwie kiepsko wy gldasz. Patrzy na ni tak samo kry ty cznie, jak wczeniej na
ry na widelcu. Przestaa si malowa?
Nigdy si nie malowaam.
Ale nigdy nie by a taka poszarzaa na twarzy .
Kiepsko sy piam. Ja dziej si dziwne rzeczy i
Wy dawa si lekko zaniepokojony .
Dziwne rzeczy ? Nie ma czego takiego, chy ba wiesz. Moe to menopauza. Kobiety rnie j
znosz.
Stephane, ja mam dwadziecia osiem lat!
U niektry ch zaczy na si wczenie.
Ponownie zaj si jedzeniem. Nagle, nie wiadomo dlaczego, zachciao jej si paka.
Przekna kilka razy , eby opanowa zy .
Stephane, wy daje mi si, e kto mnie ledzi wy palia w kocu drcy m gosem. I to ju
od jakiego czasu. Cigle czuj czy j obecno i
Widziaa, jak bardzo dziaa mu na nerwy . Chcia w spokoju zje. Podczas posikw waciwie
nie rozmawiali, ograniczali si do grzecznociowego prosz i dzikuj i zdawkowy ch
pogawdek o pogodzie.
Waciwie poza ty m rzadko rozmawiamy stwierdzia nagle.
Czujesz czy j obecno? powtrzy . Jego ton zdradza dobitnie, co o ty m sdzi.
No, moe nie cigle
No to jak? Cigle czy nie? Mogaby wy raa si jasno?
Opowiedziaa o wszy stkich dziwny ch wy darzeniach z ostatnich dni. O samochodzie, ktry za
ni jecha. O niewidoczny m intruzie w hotelu Berard. O cieniu za oknem.
A wczoraj
Co wczoraj? By zniecierpliwiony i ziry towany .
Wczoraj w poudnie poszam na poczt. Chciaam kupi znaczki. W pewnej odlegoci za
mn jecha samochd
Ten sam, ktry jakoby wczeniej ci ledzi?
Inny . Wtedy to by a chy ba toy ota, teraz mae renault.
Ach. Wic ty m razem renault. I co niby zrobio to wredne renault?
Wiedziaa, e to bez sensu. Nigdy jej nie uwierzy , a co gorsza, zrobi si agresy wny . Od
samego pocztku to wiedziaa.
Jecha za mn. Powolutku. I ty le.
Przeraajca historia rzuci ironicznie.
Jej oczy zaszy zami.
Ale Stephane! To nie jest normalne! A kiedy wczoraj wieczorem szam do skrzy nki
Po co sza do skrzy nki? Mwia, zdaje si, e w poudnie by a na poczcie?
No tak, po znaczki. A potem napisaam list i chciaam go wrzuci.
Bardzo rozsdne, ale oczy wicie nie przy szo ci do gowy , eby najpierw napisa list i od
razu nada go na poczcie?
Stephane, przecie nie o to chodzi. Wieczorem znowu kto mnie ledzi.
Aha. Znowu renault?
Nie, kto na piechot. Sy szaam kroki, cho ten kto stara si i cicho.
Moe to by jaki Bogu ducha winny czowiek, ktry te szed do skrzy nki! Wiesz, to si
zdarza. Albo moe szed na wieczorny spacer. Nie zawsze kto, kto oprcz ciebie wy chodzi
z domu, chce ci zamordowa!
Ale on si skrada!
Stephane westchn ciko. Demonstracy jnie grzeba widelcem w talerzu. Odebraa mi
apety t zdawa si mwi.
Ach tak. A kim twoim zdaniem jest ten tajemniczy nieznajomy ?
Pauline baa si cokolwiek powiedzie. Niemal wy szeptaa:
W gazetach pisz sporo o ty m mordercy , wiesz? Ty m, ktry zabi t pary ank
i prawdopodobnie niemieckiego tury st, tego, ktrego znaleli w grach. I pomy laam baam
si, e moe e ja bd nastpna
Stephane nie zaszczy ci jej nawet miechem. By moe od nikogo nie mona oczekiwa, e
potraktuje takie opowieci, czy raczej takie zachowanie, powanie. Ale mgby si chocia
umiechn, zadrwi z niej lekko, moe nawet j obj. Zapewni, e bdzie jej broni. e nikt
jej nie skrzy wdzi. A wtedy moe i ona mogaby si rozemia, rozluni, poczu si wolna.
Ale on ty lko na ni patrzy . Zimny m wzrokiem, w ktry m kry o si obrzy dzenie.
Pauline oznajmi nie y cz sobie, eby si tak zachowy waa, rozumiesz? Nie znosz
rozhistery zowany ch, nerwowy ch kobiet. Nie mam zamiaru tego tolerowa. Wic jeli nadal
bd ci ledziy dziwne samochody i tajemnicze kroki, zachowaj to dla siebie, z aski swojej.
Sama si z ty m uporaj, ale mnie w to nie wcigaj. Zwaszcza przy jedzeniu.
Odsun krzeso, wsta. Po ty m, jak zgnit serwet i cisn j na talerz, widziaa, e jest
wcieky .
Wy chodz na kaw powiedzia i wy szed z pokoju.
Pauline zalaa si zami.

Chciaam zapy ta, gdzie by e w sobot wieczorem zacza Nadine saby m gosem,
w ktry m jednak pobrzmieway ostre tony , nieobecne ostatnio wskutek dramaty czny ch wy darze
miniony ch dni. Co do minuty .
Henri sieka cebul. W kuchni by o gorco. Poudnie, pora obiadowa. Zajte dwie trzecie
stolikw, cho to ju po sezonie. Przeczuwa, e tak bdzie, ju rano rozwaa, czy nie zadzwoni
po Catherine, ale nie odway si ze wzgldu na napit sy tuacj z Nadine. I teraz ponosi tego
konsekwencje. Nadine nie miaa najmniejszego zamiaru mu pomaga, zamiast tego chciaa go
wcign w rozmow.
Nie teraz poprosi. Na chwil przesta sieka, otar pot z czoa. Musz wy czarowa spod
ziemi jedzenie dla czternastu osb, nie mog teraz rozmawia. Jeli chcesz co zrobi, zajmij si
obsug.
Nie chc sy kna.
By a w rwny m stopniu zgorzkniaa i znuona, znowu oziba, jak ta Nadine, ktr tak dobrze
zna.
Mam w nosie twoich goci i to, co nakadasz im na talerze. Mczy zna, ktrego kochaam, nie
y je. Zamordowano go, by moe w sobotni wieczr. I chc wiedzie, gdzie wtedy by e.
Mczyzna, ktrego kochaam Bolao tak bardzo, e z trudem powstrzy ma westchnienie.
Jeszcze nigdy nie by a tak celowo okrutna. Jakby ogosia now rund: od tej pory walcz bez
ochraniaczy .
I wiadomo, kto by w ty m lepszy .
Nie ty lko teraz, ale zawsze.
Cho jeszcze przed chwil nie chcia rozmawia, teraz odpar:
Co za idioty czne py tanie? Panowa wcieky ruch. Nie miaem nawet czasu wy j do
azienki, a co dopiero jecha w gry i mordowa twojego kochanka.
Moe to prawda, moe nie.
Nic innego ci nie powiem.
Dlaczego nie wezwae wtedy Catherine? Zazwy czaj siedzi tu od rana do nocy , gotowa ci
nieba przy chy li!
Nie chciaem jej widzie.
Niby dlaczego? By a w pitek, by a w niedziel. Dlaczego nie w sobot?
Znowu poczu krople potu na czole.
W pitek powiedziaa mi, e ty i Peter o Boe, sama wiesz, co by o w pitek.
Wic w sobot wolae nie mie wiadkw?
Nie, nie znisby m jej widoku. Nie chciaem z ni rozmawia. Nie chciaem, eby mnie
w kko py taa, co zrobi. Nie znisby m tego.
Ale nastpnego dnia dae rad.
Wrcia. Nie straciem ci.
Bo Peter nie y .
Nie mam z ty m nic wsplnego.
Z sali jadalnej dociera szmer rozmw. Gocie si niecierpliwili. Od dawna nikt do nich nie
podchodzi, eby przy j zamwienia, a ci, ktrzy ju wy brali, nie mogli si doczeka swoich
da. Henri poci si coraz bardziej.
Porozmawiamy obieca. Porozmawiamy wieczorem. O wszy stkim. O nas. O czy m ty lko
chcesz. Ale teraz musz dalej pracowa, bo inaczej rozpta si pieko. Rozumiesz to, prawda?
Spojrza na ni bagalnie. Pomoesz mi?
W jej oczach nie widzia nic prcz nienawici.
Nie odpara, wy chodzc.

Zdaniem Anne rozmowy z Laur coraz bardziej przy pominay fascy nujcy serial, ktrego nie
moga obejrze w caoci, musiaa si zadowala odcinkami.
Za to mam pewno, e ilekro zadzwonisz, dowiem si czego nowego i fascy nujcego
powiedziaa. Kochany Peter naprawd niele zaskoczy . Zawsze wy dawa mi si szty wniakiem,
a teraz prosz bardzo, naprawd szty wny z niego trup, bo da si zadga gdzie na odludziu. Co
wicej, po mierci demonstruje ca palet kochanek. e ju nie wspomn o aktwce z fors,
ktr mia przy sobie. Nie podejrzewaam go o to.
By o sobotnie popoudnie, po czwartej. Laura w kocu, po dwugodzinny ch prbach,
dodzwonia si do przy jaciki.
By am na obiedzie z nowo poznany m facetem tumaczy a Anne. Ale najwy raniej albo
on, albo ja by limy pijani, kiedy si poznalimy . W kady m razie wtedy wy dawa mi si szalenie
dowcipny i inteligentny , cho to wcale nieprawda. Ju przy aperitifie my laam, e zasn. Kiedy
teraz zadzwoni telefon, obawiaam si, e to znowu on.
A to ty lko ja mrukna Laura.
Co w jej gosie zdradzao, e stao si co wanego, tote Anne naty chmiast przerwaa
opowie o nowy m wielbicielu i zapy taa ty lko:
Co jest?
Suchaa z zaparty m tchem: o ty m, e Petera zamordowano, o pienidzach znaleziony ch przy
zwokach, o ty m, e jego kochank by a Nadine Joly , o Camille Ray mond, ktra zgina w ten
sam sposb, a ktr co z Peterem czy o, przy czy m obstawa miejscowy komisarz.
A co, to chy ba jasne zakoczy a Laura i Anne domy lia si, e przy jacika podejrzewa
ma o kolejny romans.
Po komentarzu Anne o nieznany m obliczu Petera zamy liy si obie. Laur nagle dopado
zmczenie.
Wiesz, co mnie dziwi? stwierdzia nagle Anne. e ciebie i t Camille Ray mond bardzo
wiele czy .
Przecie wcale jej nie znaa.
Jasne, i nie chodzi mi o wy gld czy co takiego. Ale trzy fakty , i to do znaczce fakty ,
rzucaj mi si w oczy : obie jestecie mode, po trzy dziestce, macie mae creczki i obie jestecie
wdowami.
Laura by a w szoku. Anne miaa racj, ale do tej pory sama na to nie wpada.
No i Co z tego? zapy taa.
Na razie nic. Sama nie wiem, co o ty m wszy stkim my le. Moe zreszt to wszy stko bez
znaczenia, po prostu nagle rzucio mi si to w oczy . Sama przy znasz, e to dziwny zbieg
okolicznoci.
Laura zastanawiaa si, czy to dlatego poczua dziwne askotanie w brzuchu. Napicie, jakby
jej ciao szy kowao si na nadcigajce niebezpieczestwo.
C, jedno na pewno si nie zgadza mrukna. Camille Ray mond i ja by y my pod
pewny mi wzgldami podobne, ale ona nie y je, a ja tak. A to wielka rnica.
Anne milczaa, a w kocu mrukna jako tak nieszczerze:
Tak, oczy wicie masz racj.
Laurze si wy dawao, e przy jacika si martwi.

Monique miaa wraenie, e odgry wa sztuk pod ty tuem Mj powrt do ycia, i bardzo si przy
ty m staraa, eby nie przy glda si za bardzo i nie dostrzec, jakie to w sumie smutne y cie.
Bo waciwie co jest oszaamiajcego w fakcie, e w sobotni wieczr siedziaa sama w domu
i ogldaa telewizj? I to jeden z ty ch durny ch programw, w ktry m kandy daci musz robi
rne bzdury , wy chodzc przy ty m na idiotw, ale w zamian za to jeden z nich wy gra trzy dzieci
ty sicy frankw. Monique co chwila zerkaa na ekran i zmuszaa si do miechu z tego, co widzi,
ale w gbi duszy wiedziaa, e gdy by nie by a taka samotna, nie ogldaaby tak krety skiego
programu.
Ale nie tkwia bezczy nnie przed telewizorem jednoczenie krztaa si po mieszkanku i piknie
nakry a do stou dla jednej osoby , bo w jedny m z kolorowy ch pisemek wy czy taa porad dla
samotny ch kobiet, eby czasami stroiy si same dla siebie. W kuchni w piekarniku dochodzia
sola w panierce wasnej roboty , na stole ju czekaa misa py sznej saatki.
Koniec z daniami z mroonek, zdecy dowaa rano. Od dzisiaj bdzie si ody wia zdrowo
i smacznie.
Otworzy a butelk wina i cicho nucia pod nosem. Na ekranie telewizora jeden z kandy datw
wy awia prezerwaty wy z maego basenu. Publiczno wy a z radoci.
Co jaki czas Monique zerkaa na telefon, jakby spodziewaa si, e lada chwila zadzwoni.
I waciwie naprawd tak by o. Przecie on musi jako zareagowa. Cae przedpoudnie spdzia
na zakupach, pniej wstpia na obiad do restauracji, zostawia zakupy w samochodzie i wy braa
si na spacer po play . Wrcia do domu dopiero o wp do pitej. Najpierw odsuchaa
wiadomoci. Dzwonia ty lko ssiadka, py taa, czy wieczorem mogaby si zaj jej dzieckiem,
bo chciaa wy j z mem na kolacj. Monique zgodzia si kilka razy i szczerze tego nie znosia
jej zdaniem by o to zajcie dla nastolatek albo samotny ch staruszek. Poniewa przy najwikszej
dozie dobrej woli nie moga si zaliczy do pierwszej kategorii, zostawaa ty lko ta druga, a o ty m
nawet nie chciaa my le.
On si nie odezwa i to j dziwio. Przecie powinno mu zalee, eby si z ni skontaktowa.
A poniewa nagraa mu si na poczt gosow w komrce, niemoliwe, eby nie mg si do niej
odezwa. Komrk kady ma zawsze przy sobie.
Jeli jutro si nie odezwie, sprbuj jeszcze raz zdecy dowaa.
Chcc za wszelk cen wy rwa si z marazmu, kupia sobie now sukienk i nagle zapragna
j woy . Dlaczego nie? Ju do si nasiedziaa w szlafroku.
To by a bardzo seksowna sukienka, czarna, prosta, na ramiczkach, z duy m dekoltem.
Klasy czna kreacja, w ktrej kobieta czeka na kochanka. Dobrze na niej ley , stwierdzia.
Podkrelaa jej piersi, a nieliczni mczy ni w jej y ciu zawsze uwaali piersi za jej najwikszy
atut.
Kiedy sza do kuchni, eby zajrze do piekarnika, rozleg si dzwonek do drzwi. Zdziwiona
zerkna na zegarek: kwadrans po smej. Niety powa pora na odwiedziny , zwaszcza w jej
nudny m y ciu. Moe to ssiadka, do ktrej nie oddzwonia, moe w akcie rozpaczy zechce jej
wepchn ry czcego bachora. Ale w takim stroju wy krci si, mwic, e jest umwiona.
Wy sza z kuchni. Od drzwi dzielio j zaledwie par krokw, gdy bliej nieokrelony odgos
moe chrzknicie, a moe szuranie stp uwiadomiy jej, e go jest ju w budy nku. Nie by o
w ty m nic dziwnego. Drzwi na dole powinny co prawda by zamknite, ale nikt nie zawraca
sobie ty m gowy , nie liczc paru staruszek, ktre jednak od pocztku by y na straconej pozy cji.
Poza nimi nikt w budy nku niczego si nie obawia.
W ty m momencie dzwonek rozbrzmia ponownie. Monique nie znosia niecierpliwy ch goci.
Ju id! krzy kna.
Otworzy a drzwi i nikogo nie zobaczy a. Rozejrzaa si na prawo i lewo kory tarz by pusty .
Zmarszczy a czoo. Daaby sobie rk uci, e go by ju pod drzwiami.
Na schodach rozlegy si kroki i po chwili jej oczom ukazaa si Jeanne Versini. Ty m razem
miaa na sobie wietnie skrojony kostium od Chanel w pastelowy ch kolorach, do niego
jasnoniebieskie pantofle i tak sam torebk na charaktery sty czny m acuszku. Monique
w swojej wy dekoltowanej sukni poczua si przy niej tandetnie.
Och szepna Jeanne. Ma pani goci!
Przez chwil Monique kusio, eby to potwierdzi, eby cho raz w y ciu sprawia wraenie
kobiety zajtej, podanej, ktra w weekend ubiera si w pikn sukienk i spoty ka si
z interesujcy mi mczy znami. Zaraz jednak zwy ciy a ciekawo. Chciaa si dowiedzie, czy
Jeanne ustalia co o tajemniczy m kochanku Camille, powiedziaa wic:
Nie, nie, kupiam now sukienk i chciaam j przy mierzy . Cofna si o krok. Prosz
bardzo. Moe wina?
Naprawd nie chciaaby m przeszkadza zacza Jeanne, ale wesza do mieszkania. Na
widok nakry tego odwitnie stou zawahaa si, ale zobaczy a, e jest ty lko jedno nakry cie,
i rozlunia si znowu.
Moim zdaniem to niezby t rozsdne, e nawet wieczorem bez przeszkd mona wej do
budy nku zauway a. Nie uwaa pani, e po zapadniciu zmroku powinno si zamy ka drzwi na
klucz?
Nie wy obraam sobie, by kto chcia si tu wama. Bogacze tu nie mieszkaj, to pewne
odpara.
W kady m razie dzwoniam na dole, bo sama nie chciaaby m o tej porze zasta na progu
nieoczekiwany ch goci.
Sowa Jeanne przy pomniay Monique, jak si ziry towaa, gdy otworzy wszy drzwi, nikogo nie
zobaczy a.
Ale przecie pani dzwonia dwa razy zauway a.
Jeanne spojrzaa na ni ze zdziwieniem.
Raz.
Na pewno?
Na pewno. Zadzwoniam raz i zaraz weszam na gr.
Dziwne mrukna Monique, ale nie chciaa rozmawia na ten temat z Jeanne. Co
nowego? zapy taa, idc po drugi kieliszek. Nalaa do niego wina i podaa gociowi.
Owszem. Jeanne si zawahaa. Ale to niczego nie zmienia. Spojrzaa na telefon.
Odezwa si?
Nie. Troch mnie to dziwi, ale moe mia wany powd. Zje pani ze mn kolacj? Ry ba
wanie dochodzi, a nie moe dugo sta.
Jeanne podzikowaa, nie, nie jada kolacji, a Monique uznaa, e zapewne temu zawdzicza
zwiewn figur.
W kocu siady przy stole, Jeanne z kieliszkiem wina, Monique z ry b i saat. Jeanne
opowiadaa, e o szstej posza do Isabelle, poczekaa p godziny , ale w kocu si z ni spotkaa
i porozmawiaa.
Wiedziaa co o mczy nie w y ciu Camille. Nie wiedziaa, kto to, nie znaa jego nazwiska,
nic wicej. Zeszego lata przechodzia ktrego ranka koo drogi prowadzcej do domu Camille
i widziaa na niej mczy zn w samochodzie, a o takiej godzinie nikt tamtdy nie jedzi, tak
przy najmniej twierdzi Isabelle. Jej zdaniem wy kluczone, eby chodzio o robotnika czy dostawc.
Niestety przejecha tak szy bko, e nie zapamitaa jego twarzy . O la, la, pomy laa, a wic
w y ciu Camille wreszcie pojawi si troch radoci! Kilkakrotnie usiowaa co z niej wy cign,
ale nic z tego nie wy szo. Podobnie jak ja miaa w zeszy m roku wraenie, e Camille si zmienia,
by a pogodniejsza, bardziej radosna. Z kolei podczas wit Boego Narodzenia spotkaa j na
play i poszy razem na spacer. Wtedy Camille wy dawaa si bardzo przy gnbiona
i nieszczliwa. W kocu wy znaa jej to samo co mnie e poznaa kogo, ale teraz chce to
skoczy , a on nie chce przy j tego do wiadomoci. Isabelle jest ode mnie bardziej wy trwaa
i nie dawaa si spawi. Camille powiedziaa co takiego, e wy wnioskowaa, e czasami boi si
tego mczy zny , i Isabelle zapy taa j dlaczego. Wicej nie dao si z niej wy cisn, Camille jak
zwy kle nie chciaa nic wicej powiedzie. Isabelle w kocu sama zrozumiaa, e boi si go w ty m
sensie, e j dusi, ogranicza, osacza swoj mioci. Wspominaa, e w tamtej chwili by o jej al
tego faceta. To pewnie normalny mczy zna, ktry najzwy czajniej w wiecie chce si do niej
zbliy . Ale przy Camille nie tdy droga.
Jeanne westchna gono.
Wie pani, co miaa na my li: Camille by a bardzo zamknita w sobie, jak ostry ga. Isabelle
twierdzia, e czuaby si osaczona, gdy by kto da jej kwiaty albo zaprosi do kina.
Isabelle mwia o ty m na policji? zainteresowaa si Monique.
Jeanne pokrcia przeczco gow.
Wy dao jej si to tak niewinne i nieznaczce, e zupenie o ty m zapomniaa. Zwaszcza e ten
romans, czy co to tam by o, i tak si skoczy . Przy pomniaa sobie o ty m dopiero, gdy zaczam
py ta.
Monique nagle nabraa pewnoci, e popeniy wielki bd, nie zgaszajc si od razu na policj.
Nie wiedziaa, skd py no to przekonanie, moe to insty nkt, ale rzadko kiedy by a czego rwnie
pewna.
Wie pani co, Jeanne zacza. Moim zdaniem nie powinny my zatrzy my wa tej
wiedzy dla siebie. I tak postanowiam, e w poniedziaek zgosz si na policj, i zrobi to. Moe
nawet zadzwoni ju jutro. Camille mwia, e si go boi. Moe chodzio o co zupene innego, ni
si zdawao Isabelle. Moe to naprawd niebezpieczny czowiek, a Camille miaa powody , eby
si go obawia. Cokolwiek by mwi, zostaa zamordowana.
Jeanne wzdry gna si nagle.
A pani podaa mu swoje nazwisko i adres dokoczy a. Na przy szo powinna pani by
ostroniejsza, Monique. Jeli to on, nie wiadomo, co si moe zdarzy .
Monique spojrzaa na ni i odsuna od siebie talerz, cho leao na nim jeszcze p ry by .
Dobry Boe szepna.
Nagle stracia apety t. Zbierao jej si na mdoci.

By kwadrans po dziewitej w ciemn, zimn, gwiadzist padziernikow noc. Laura ju pny m


popoudniem napalia w kominku w saloniku. W domku panowao przy jemne ciepo. Pomienie
rzucay na ciany roztaczone cienie.
Ciko mi bdzie to sprzeda stwierdzia.
Przy gotowaa sobie kanapk, nalaa wina i usiada w wielkim fotelu przy kominku. Po raz
pierwszy od kilku dni odczuwaa spokj. Nie moga si zrelaksowa, odetchn pen piersi, na to
by o za wczenie. Dopado j raczej znuenie, zmczenie, ktre nioso zarazem ulg, bo nie miaa
siy na bezustann gonitw my li. Marzy a o ty m, eby przez moment w ogle nie my le. Moe
uda jej si chocia przez p godziny gapi si w pomienie, nie widzie inny ch, mroczniejszy ch
obrazw.
Popijaa wino may mi y kami, zagry zaa kanapk. Przy najmniej od wczorajszego wieczoru
moga znowu je. Przez chwil odczua co jakby spokj. By a sama, ale to by o dobre uczucie.
Gdy rozlego si pukanie do drzwi na taras, drgna tak bardzo, e mao brakowao,
a upuciaby kieliszek z winem. Nie zamkna jeszcze okiennic, bo przed snem chciaa wy j na
dwr i popatrze na gwiazdy . Teraz widziaa potny cie na werandzie, mczy zny , jak si
domy laa. Chcia wej do domu.
W pierwszej chwili zamierzaa uciec na gr, do sy pialni, i zary glowa za sob drzwi, ale
zaraz uznaa, e to idioty zm, i zmusia si, by powoli wsta. Czy by obserwowa j od dawna? Tu,
w domu, w blasku ognia, poczua si nagle jak na wy stawie. Co j ziry towao, ale nie potrafiaby
tego nazwa.
Zastanawiaa si jeszcze nad ty m, gdy usy szaa swoje imi.
Laura? To ja, Christopher! Wpucisz mnie?
Z ulg podbiega do drzwi. Christopher wszed do rodka, zacierajc rce.
Ale zimno na dworze! Za lekko si ubraem. Po przy jacielsku cmokn j w policzek.
Witaj, Lauro. Przepraszam, e przy chodz dopiero teraz. Spdziem cay dzie za biurkiem
i straciem poczucie czasu.
Draa na zimnie, ktre wraz z nim wdaro si do domu, i szy bko zamkna drzwi. Spojrzaa na
niego zdumiona.
Czemu przepraszasz? By limy na dzisiaj umwieni?
Teraz to on by zdziwiony .
Przecie wczoraj mwiem, e wpadn koo wp do dziewitej.
Zapaa si za gow z przepraszajcy m umiechem.
Nie do wiary , w ogle sobie tego nie przy pominam. Jestem tak rozbita, odkd to wszy stko si
wy darzy o, e zaraz zapomn, jak si nazy wam.
Umiechn si.
To zrozumiae. Nie przejmuj si.
Jest bardziej tolerancy jny ni Peter, nie jest te takim perfekcjonist, stwierdzia. Jej m nie
darowaby sobie zoliwego komentarza.
Czy li pewnie niczego nie ugotowaa? domy li si Christopher.
Przekna lin.
To te ustalilimy ? O Boe
Rozemia si ciepo, serdecznie.
Tak. Ale to aden problem, zabieram ci na kolacj. Na co masz ochot?
Gdy by miaa by szczera, powiedziaaby , e na samotno. Niemal bolenie chciaa zosta
sama. Nie moga jednak tego zrobi, skoro zapomniaa o ustalony m spotkaniu. Przecie chcia jak
najlepiej, nie chcia, eby przesiady waa sama.
Zdoby a si w kocu na odwag i powiedziaa, e nie chce wy chodzi.
Mam chleb i ser zaproponowaa. Albo odgrzejemy co z wczoraj. Wina mamy pod
dostatkiem. Ale wolaaby m nie i midzy ludzi.
Zrozumia. Znikn w kuchni. Laura zostaa przy kominku, sy szaa, jak si krzta, jak stuka
garnkami. Wkrtce dom wy peni zapach ciepego jedzenia. Christopher chy ba jad w kuchni,
moe wy czu, e woli zosta sama. Ale spokj zosta naruszony , czua, jak powraca napicie. Nie
by a ju sama z sob.
Sdzc po odgosach, wstawia naczy nia do zmy warki. Co j dranio. Nie w nim, ty lko w niej
samej. Przecie wczorajszy wieczr, gdy przy gotowa jej kolacj i dotrzy my wa towarzy stwa,
zapamitaa bardzo mio. Dzisiaj mogoby by tak samo. Ciepy pokj, ogie na kominku,
Christopher krztajcy si za cian. Ale bogo poprzedniego wieczoru nie chciaa wrci. By a
na siebie za, e jest taka niewdziczna i chce, eby sobie poszed.
Wszed do pokoju z kieliszkiem wina w rku. Kolejny raz zwrcia uwag na jego mikkie
ruchy ; nie by o w nim ani odrobiny niezdarnoci. By troskliwy , wy czulony na inny ch ludzi i ich
uczucia. Nie wy obraaa sobie, by potraktowa kobiet tak, jak Peter j.
Przepraszam, e by em taki akomy zacz. Ale od rana nic nie jadem i by em bardzo
godny .
To ja przepraszam, e niczego nie przy gotowaam. Naprawd nie pamitaam, e si
umwilimy .
Usiad na drugiej poduszce.
Nie przejmuj si. Ale wiesz, cieszy em si jak dziecko na t kolacj. e tu przy jd, a ty
bdziesz na mnie czekaa przy nakry ty m stole. To co, czego od lat nie zaznaem. Tego, e kto na
mnie czeka. Taka sy tuacja ma specy ficzny urok. Dom, kobieta, dzieci. Budy nek, ktry na nowo
staje si domem. Znowu zazna tego, co znamy od dziecistwa. Ja tak przy najmniej mam.
Pamitam siebie w zimne, ponure, jesienne wieczory , jak wracam do domu, mama cieszy si na
mj widok, caa rodzina siedzi przy stole Tak by o, zanim no wiesz. Pniej miaem jeszcze
szczcie zazna tego z Carolin i dziemi, ale od tej pory mino ju sporo czasu.
By taki smutny , e pkao jej serce. Przy pomniaa sobie, jak Peter opowiada, e przy jaciel
bardzo przey rozwd.
Czasami si obawia, e si z ty m nie pogodzi mwi. Fakt, e ta gupia krowa po prostu
spakowaa manatki i wy jechaa, doprowadza go do szalestwa.
Laura nie by a zachwy cona, e od rozwodu Peter nie mwi o by ej onie Christophera inaczej
ni gupia krowa. A dawniej bardzo j lubi. Carolin zamieszkaa z dziemi niedaleko Frankfurtu
i nieraz zapraszaa Simonw do siebie, ale Peter wiecznie znajdowa jakie wy mwki, a
zrozumiaa i nie odezwaa si wicej. Take Laurze zabroni si z ni kontaktowa.
W ten sposb okazuj solidarno z Christopherem tumaczy . Nie moemy przy jani
si z obojgiem.
Laura zawsze miaa wraenie, e Christopher wcale nie oczekiwa takich gestw.
Przecie nawet nie wiesz dokadnie, co tam si stao powiedziaa kiedy do ma. Moe
miaa powd, eby od niego odej.
Bzdura! Zby jej sowa machniciem rki. Christopher by najwspanialszy m,
najtroskliwszy m mem i ojcem, jakiego mona sobie wy obrazi. Choby ze wzgldu na t
histori z jego matk. Nie, Carolin poczua, e si starzeje, i nagle zapragna si rozwija. Za
kad cen, nawet krzy wdzc takiego dobrego czowieka. Ale takie kobiety maj w nosie szkody ,
ktre wy rzdzaj.
Jakie kobiety ? Te, ktre si rozwodz? Bo to ty chciae rozwodu z pierwsz on. Mczy zn
te to doty czy ?
Pamitaa, e si wtedy bardzo zdenerwowa.
Tak, mczy zn te. Ale to by a inna sy tuacja. Midzy mn i Britt od lat by y ju ty lko
ktnie i w pewny m momencie uznaem, e do tego. A midzy Christopherem i Carolin
wszy stko by o w porzdku. Ani jednej awantury !
Najwy raniej jednak nie. Co w ty m zwizku jej przeszkadzao. Nieatwo podj decy zj
o rozwodzie, majc dwoje dzieci. Nie wiemy , co si midzy nimi dziao, gdy by li sami!
Przy pomniaa sobie teraz, jak bardzo wtedy bronia Carolin. A akurat w tej sprawie Peter
chy ba mia racj; nie wy obraaa sobie, jak mona zostawi takiego mczy zn jak Christopher.
Waciwie dlaczego nie oenie si ponownie? zapy taa i zaraz tego poaowaa. Co za
nietaktowne py tanie!
Przepraszam dodaa szy bko. To oczy wicie nie moja sprawa i
Umiechn si.
Ale oczy wicie, e to twoja sprawa. Przecie jestemy przy jacimi, prawda? Bardzo
chtnie oeniby m si ponownie i chciaby m mie wicej dzieci, now rodzin. Ale to nie takie
proste. Nieatwo znale drug powk, kogo, kto do ciebie pasuje. Kto ma te same ideay , te
same cele y ciowe. Niestety sama si o ty m przekonasz. Teraz te jeste sama i w ktry m
momencie zaczniesz szuka nowego partnera. A to nieatwe. Nietrudno o rozczarowanie.
Ale chy ba mona kogo znale zauway a, majc na my li raczej jego ni siebie, bo na
razie w ogle sobie nie wy obraaa, by kiedy kolwiek chciaa z kimkolwiek by . Prdzej czy
pniej spoty ka si t waciw osob. Na pewno.
Nie mona traci nadziei rzuci wy mijajco i niemal od razu doda: Czemu nie
sprowadzisz tu creczki?
Spojrzaa na niego zdumiona.
Po co? Nie wiem, jak dugo tu jeszcze zostan. Pewnie znowu mnie wezw na policj, potem
zajm si sprzeda domu. U mojej mamy bdzie jej lepiej.
Ja tam nie mogem rozsta si z dziemi zauway i dlatego py tam. Zawsze chciaem
mie ca rodzin przy sobie.
Rodziny ju waciwie nie mam odpara. Zostay my z Sophie we dwie. Musimy sobie
jako radzi.
Christopher milcza. Przez dusz chwil wpatry wali si w pomienie.
Sophie i ja rozmy laa Laura. Ty lko ty le zostao z rodziny moich marze. A zawsze
my laam, e na staro bdziemy z Peterem siedzie pod kwitnc jaboni w ogrodzie
i obserwowa bry kajce wnuki. Chciaam mie jeszcze co najmniej dwoje dzieci i
Odepchna t my l, nie pozwolia sobie zaglda do stary ch marze. Nic z tego nie wy niknie
oprcz cierpienia.
Chciaaby m teraz zosta sama szepna.
Christopher skin gow.
W porzdku, rozumiem. Odstawi kieliszek. Czy li jutro te si nie zobaczy my ?
Nie chodzi o ciebie. Musz mie troch czasu dla siebie. Moje y cie lego w gruzach. Musz
si sama w ty m odnale.
Wsta. W jego wzroku widziaa trosk i ciepo.
Zadzwonisz, gdy by co by o nie tak? upewni si. Albo gdy by potrzebowaa pomocy ?
Moesz na mnie liczy .
Wiem. Dzikuj, Christopher.
Wy szed na werand, zamy kajc za sob przeszklone drzwi. Kiedy szed podjazdem, wczy
si czujnik ruchu. Wczeniej jednak milcza. A moe po prostu nie zauway a?
By a zby t zmczona, by o ty m my le.
Nagle bardzo zatsknia za Sophie.
Niedziela, 14 padziernika

Po raz pierwszy od wielu dni znowu zjad na niadanie bagietk z miodem. Wcale si nie dziwi,
e ostatnio w ogle nie mia na to ochoty ; zaskoczy o go raczej, e nagle znowu nabra apety tu na
ulubione niadanie. Od dziecistwa bagietka z miodem osadzaa mu poranki; ju si cieszy na
my l o dwch filiankach bardzo mocnej, bardzo gorcej kawy i bagietce z masem i miodem.
Najwy raniej po koszmarny ch, paraliujcy ch przey ciach ostatnich dni powoli wraca do
rzeczy wistoci.
Henri sam nie wiedzia, skd napy na ta pierwsza do opty misty czna my l, jedno by o
jasne: dostrzega wiateko w tunelu. By moe wizaa si z ty m, e wreszcie do niego dotaro, e
jego ry wal nie y je. Lea w lodwce insty tutu medy cy ny sdowej w Tulonie i ju nigdy wicej
nie zjawi si w y ciu jego ani Nadine. Co do Nadine, to zapewne jeszcze przez jaki czas bdzie
zaamana, ale nie naleaa do kobiet, ktre przez cae y cie opakuj jednego faceta i pograj
si w rozpaczy po utraconej mioci. Poza ty m Henri by przekonany , e tak naprawd Nadine
wcale nie kochaa Petera. Wedug niego w ogle nie by a zdolna do mioci, co oczy wicie
wizao si ze wiadomoci, e nie odwzajemniaa take jego uczucia. Z ty m jednak zdy si
pogodzi. By le ty lko z nim zostaa. Kiedy , gdy si zestarzej, odnajd si na nowo.
W tej chwili przepeniaa j nienawi do niego, wiedzia o ty m doskonale. Podejrzewaa go
nawet o to, e zamordowa Petera, ale tego akurat nie bra powanie. Pomy laa o ty m pod
wpy wem impulsu, lecz gdy ochonie, zrozumie, e to nie ma adnego sensu. Henri nie jest
zabjc. Cho oczy wicie snu mordercze my li, gdy si dowiedzia, kim by mczy zna,
z ktry m go zdradzaa, z ktry m potajemnie chciaa wy jecha za granic.
Zabij go szlocha do Catherine, zasaniajc oczy domi. Zabij tego drania!
Ale ile razy wy krzy kuje si takie sowa? I cho z pewnoci by to jeden z bardziej
przejmujcy ch, wstrzsajcy ch momentw w jego y ciu, ani przez chwil nie my la o ty m
powanie. Nawet pniej, tego samego wieczoru, gdy zobaczy go w sali jadalnej i musia poda
mu pizz. Kto inny zapewne wy prosiby go z restauracji, poszedby za nim za budy nek i wy biby
mu przy najmniej kilka zbw. On jednak nawet o ty m nie pomy la. Nie by zdolny do
przemocy .
Moim zdaniem powiniene wy rzuci j z domu powiedziaa Catherine tamtego
koszmarnego dnia, gdy znalaza list Nadine. I cieszy si, e ona i ten jej kocha na zawsze
zejd ci z oczu.
Wy rzuci Nadine z domu ry zy kowa, e naprawd ju nigdy jej nie zobaczy Do tego
stopnia niewy obraalne, e jkn na sam my l. Nie przey by bez niej.
Jej marzenia legy w gruzach w najgorszy moliwy sposb, ale moe to dobrze, moe w innej
sy tuacji nigdy nie wy zwoliaby si spod jego wpy wu.
Bagietka z miodem by a rwnie py szna jak w jego wspomnieniach. Ciepa, w pewny m sensie
kojca. W ten pogodny niedzielny ranek w restauracji panoway cisza i spokj. Powietrze
przepenia zapach kawy . Henri spdzi t noc sam, Nadine przeniosa si do jednego z pokoi
gocinny ch na poddaszu. Potrzebowaa troch czasu, to jasne. Prdzej czy pniej do niego
wrci.
Wsuchany w ty kanie zegara, uleg, z cigy m niedowierzaniem, tej bogoci.
Niebezpieczestwo zostao zaegnane. Rany si zagoj, oczy wicie powoli, na to potrzeba czasu.
Ale pewnego dnia tego ranka by pewien, e uda im si zacz od nowa. Zapy ta j Przecie
s jeszcze na ty le modzi, e Koniec kocw moe dziki temu odzy skaaby utracony spokj
Zapy ta j, nie, postara si j przekona, by zaoy li prawdziw rodzin. By mieli dziecko. Dziecko
uratuje ich zwizek, nada y ciu Nadine nowy sens. Zatrudni kogo na stae w restauracji, eby
Nadine nie musiaa si zajmowa znienawidzon obsug goci, eby moga w peni powici si
dziecku. Jeli bdzie przy ty m obstawaa, pozbdzie si nawet Catherine, cho biedaczce pewnie
wiat zawali si wtedy na gow. Ale tak naprawd nie bardzo si przej t my l, bo cho
zrobia to dla niego, straci do niej sy mpati, gdy okazaa si donosicielk.
Powoli sczy kaw. Nadzieja w nim rosa, otaczaa go delikatny m kokonem, ktry rozmy wa
szorstkie kontury rzeczy wistoci.

Laura po raz drugi wy braa numer Christophera. Co prawda dziewita w niedzielny poranek to
troch wczenie, ale przecie s przy jacimi. Zamierzaa go przeprosi. Mia jak najlepsze
intencje, chcia jej ty lko pomc, a ona daa mu jasno do zrozumienia, e nie chce go widzie. Co
prawda by wy rozumiay jak zawsze, jednak Laura dopiero poniewczasie zrozumiaa, co mia na
my li, mwic, e si cieszy na ciep kolacj i na to, e kto znowu bdzie na niego czeka. On
take szuka pocieszenia, a ona skoncentrowaa si wy cznie na sobie i swoich problemach.
I dlatego teraz chciaa go zaprosi na niadanie, eby wy nagrodzi mu tamt wpadk.
Jednak nie odebra take za drugim razem. Pewnie bardzo wczenie wy szed z domu, moe
wy bra si na spacer na pla? Powoli odoy a suchawk. Wy sza na balkon, spojrzaa na dolin,
mienic si kolorami jesieni w poranny m socu. W oddali poy skiwaa tafla morza.
Zanosio si na cudowny dzie.

Wiedziaa, e znowu tu jest. Poczua, jak woski na ramionach staj jej dba, jak dziwne uczucie
ciska odek, rozlewa si po cay m ciele. By moe te sprawi to cig powietrza.
Cholera pomy laa znuona.
Miaa niedzieln zmian w hotelu Berard; zazwy czaj by to przy kry obowizek, jednak dzisiaj
powitaa to z przy jemnoci. Przy najmniej dziki temu moga umkn przed zy m humorem
Stephanea, ktry go nie opuszcza od wczorajszej rozmowy . Zastanawiaa si, czemu waciwie
si na ni zoci, w kocu nic mu nie zrobia, zwierzy a si jedy nie ze swoich lkw i obaw.
Najwy raniej jednak to wy starczy o, eby go wy prowadzi z rwnowagi.
Tego ranka miaa nadziej, e zje niadanie w samotnoci, ale przy szed do kuchni dziesi
minut po niej. W cigu zeszego roku obwd jego brzucha powikszy si znacznie i poplamiony
szlafrok napina si niebezpiecznie.
Jaki on paskudny przemkno Pauline przez gow. Nie zdoaa ukry gry masu obrzy dzenia.
Jaki ohy dny i tusty !
M jeszcze nigdy nie wzbudzi w niej tak intensy wny ch uczu, ani w pozy ty wny m, ani
w negaty wny m znaczeniu. Zaskoczy o j, jak zareagowaa na nagy stres. Budziy si w niej
nieznane dotd odczucia. Niestety bardzo niepokojce.
Nie musiae jeszcze wstawa zauway a, on jednak y pn ty lko na ni i oznajmi, e nie
sposb duej spa, jeli kto tak haasuje. Nala sobie kawy i siorba gono. Pauline usiowaa
sobie przy pomnie, kiedy ostatnio powiedzia jej co miego i nic nie przy chodzio jej do
gowy . I pomy laa, e wolaa czasy , gdy takie rzeczy nie miay dla niej znaczenia.
A teraz klczaa na pododze starego skrzy da hotelu Berard, cieraa kurz w ktach i znowu
poczua to samo, co kilka dni wczeniej e on tu jest. Ty m razem jednak inaczej, subtelniej
odbieraa jego obecno. Moga jedy nie przy puszcza, e ziry towa j przecig, nie miaa co do
tego pewnoci. Wiedziaa ty lko, e jej ciao zareagowao bardzo gwatownie.
Histery czka skarcia si. Co z ciebie za histery czka.
Odkd tego ranka wesza do starego klasztoru, nie moga si pozby lku. Co chwila zerkaa za
siebie, nieruchomiaa, nasuchiwaa czujnie. Ty lko raz z pokoju wy szo starsze maestwo,
ubrane jak na spacer na pla; pozdrowili j uprzejmie i wy szli z hotelu. Poza ty m panowa
spokj.
A potem nagle, w jednej chwili, to si stao; nagy przy py w adrenaliny sprawi, e spia si
gwatownie. Po pierwszej chwili przeraenia i obezwadniajcej paniki Pauline zerwaa si na
rwne nogi. Czua si jak zwierz, ktre insty nkt ostrzega o niebezpieczestwie, ale
w przeciwiestwie do zwierzcia nie wiedziaa, jak si w takiej sy tuacji zachowa.
Nasuchiwaa w ciszy , a potem zdecy dowany m ruchem rzucia mop na ziemi i ruszy a
kory tarzem. Skrcia za rg. Hol przy masy wny ch dbowy ch drzwiach by pusty .
Poczua, jak uginaj si pod ni nogi. Osuna si na najniszy stopie schodw prowadzcy ch
na pitro. Jak zahipnoty zowana wpatry waa si w swoje drce rce. Nie by a w stanie nad nimi
zapanowa. W kocu wsuna je pod poladki i tak czekaa, a drenie ustanie, zaraz jednak
stwierdzia, e dy gocze na cay m ciele, e to nie ty lko sprawa rk.
Nikogo tu nie by o. Co jej si przy widziao. Pewnie traci rozum, zacznie sy sze gosy ,
widzie cienie, czu niewidzialne palce Stephane powiedzia, e histery zuje i przesadza,
i pewnie mia racj.
A jeli tu naprawd kto by ?
Jedno by o pewne nie skoczy tego kory tarza. Zreszt w pmroku i tak nie wida, czy jest
porzdnie posprztany , czy nie.
Ku swojemu przeraeniu zorientowaa si, e znowu pacze.

Monique wy braa si na spacer po play . Tak wczenie rano jeszcze nigdy tu nie by a
i zaskoczy o j, jak piknie jest nad morzem o tej porze. Powietrze by o czy ste i wiee, piasek
nietknity , niebo bezchmurne i czy ste. Na wschodzie ju janiao padziernikowe soce, cho
jego promienie daway niewiele ciepa. By o przy jemnie, orzewiajco chodno. Monique miaa
na sobie spodnie od dresu i grub bluz.
Zazwy czaj o tej porze siedziaa ju w pracy . W niedziel nie wstawaa przed wp do
jedenastej, do trzeciej snua si po domu w szlafroku i dopiero wtedy z rzadka wy bieraa si
na spacer. Czsto jednak wy prawa koczy a si w jednej z kafejek przy promenadzie, w ktrej
pia caf crme i lekko zapuchnity mi oczami poprzedniego dnia, w sobot, nieco zby t czsto
zagldaa samotnie do kieliszka przy gldaa si przechodniom.
Jednak w nowy m y ciu, ktre zacza, by o wicej sportu i mniej czasu w domu. Teraz
pobiega co najmniej godzin. Po takim wy siku i niadanie bdzie bardziej smakowa.
Przy spieszy a kroku i uniosa twarz do soca.

5
Nadine wy sza z domu ty lny mi drzwiami. Po cichutku zbiega ze schodw. Sy szaa, jak Henri
krzta si w kuchni. Ilekro si tak krzta, wiedziaa, e ukada sobie fragmenty , komponuje
mow, ktr kiedy zechce przed kim wy gosi. W tej chwili mogo chodzi ty lko o ni
domy laa si nawet, co chciaby jej powiedzie. Pewnie rozmy la o nowy m pocztku,
o nowy m y ciu po zaegnany m kry zy sie. Z punktu widzenia Henriego wszy stko rozwizao si
wrcz idealnie; ostatnie wy darzenia by moe nadal sprawiaj mu bl, ale zepchnie je
w niepami, a nauczy si z nimi y . Jest przecie bardzo saby . Kto silniejszy pokazaby jej
drzwi i wnis o rozwd. Nawet nie przy szoby mu do gowy , eby mieszka z ni pod jedny m
dachem. Henri wiedzia, e zdradzaa go od lat. Wiedzia, e miaa wy jecha z kochankiem. Jak
w takim razie mg powanie my le o wsplnej przy szoci?
A jednak Henri, o ile go znaa, mg. Prdzej to, ni przekreli ich wsplne y cie, bo to
wy magaoby siy woli i odwagi, a Henri nie mia ani jednego, ani drugiego. Tacy jak on prdzej
pogodz si z niewy godn sy tuacj, ktr dobrze znaj, ni wpakuj si w co nowego, czego
wady i zalety pozostaj tajemnic.
Po dugiej bezsennej nocy Nadine dosza do wniosku, e to szok i oburzenie kazay jej my le,
e Henri mgby si okaza morderc Petera. Kiedy wraz ze witem przy szo opanowanie, kiedy
znowu widziaa wszy stko we waciwej perspekty wie, zdaa sobie spraw, jakie to absurdalne
podejrzenie. Henri nie skrzy wdziby muchy . Wizja jej ma atakujcego kogo noem by a po
prostu mieszna. Nadine powoli dochodzia do wniosku, e w okolicy naprawd grasuje
psy chopata, ktry morduje ludzi na olep, i e to zoliwy los postawi Petera na jego drodze
akurat wtedy , gdy mieli zacz nowe y cie.
Wdrowaa ulic, dosza do parkingu, na ktry m tamtej nocy sta jego samochd. Policja
kazaa go odholowa, pewnie teraz badaj go technicy kry minalisty ki. Patrzy a na miejsce,
w ktry m ury wa si jego lad, w ktry m zarazem dokona si jej los. al za ty m wszy stkim, co
mogo by , bola jak otwarta rana, ale jednoczenie do gosu dochodzia wiadomo, ktra ju
to czua wkrtce by moe zmieni wiele w jej y ciu: caa jej egzy stencja opieraa si na
zalenoci, nigdy na samodzielnoci i wasny m dziaaniu, i moe dlatego miaa wraenie, e jej
wiat wali si w gruzy . Marzy jej si blichtr Lazurowego Wy brzea i dlatego wy sza za
Henriego, w nadziei, e speni jej marzenia. A gdy zrozumiaa, e nie da jej tego, czego pragna,
uczepia si Petera, wierzc, e to on zapewni jej lepsze, nowe y cie. A teraz Peter nie y
i kolejny mczy zna sprawi jej ty lko zawd. Moe rozsdniej by oby liczy na siebie.
Tu przy prowizory czny m parkingu by a wska cieka na pla, ukry ta wrd zaroli, tak e
ty lko ci, ktrzy wiedzieli o jej istnieniu, mogli j znale. Nadine schodzia powoli; na szczcie od
dawna nie padao, wic ziemia i cika pod jej stopami by y suche, bo po deszczu cieka
zamieniaa si w zjedalni. Jey ny czepiay si jej ng. Wdy chaa zapach jesieni, draa
w cieniu wy sokich drzew. Co za zimny poranek pomy laa.
Rolinno ustpia nagle i jej oczom ukazao si morze, podobnie jak niebo zabarwione
ciemny m granatem jesieni. Fale szumiay cicho, monotonnie, jak szampan. To by a maa
zatoczka, ale nawet w lecie mao kto tu przy chodzi; zamiast piasku wy penia j wir, a poza ty m
mao kto zna tajemn ciek. Na drugim kracu play znajdoway si drewniane schody , ale
prowadziy na pry watn posiado, poza ty m otaczay j strome, niepokonane skay .
Nadine usiada na wielkim paskim gazie, podkulia nogi, oplota kolana ramionami. Za cienko
si ubraa, by o o wiele chodniej ni poprzedniego dnia, ale nie chciaa wraca do domu, eby
si cieplej ubra; zby t due ry zy ko, e spotka Henriego.
Tego ranka tak mocno odczuwaa blisko Petera, e chciaa przeby wa z nim sama. Ty le
py ta bez odpowiedzi, ktre nie daway jej spokoju, by moe waniejszy ch ni tosamo jego
zabjcy . Dlaczego w dniu ustalonego spotkania przy jecha do Chez Nadine? Zama ich umow.
Trzy dni wczeniej rozmawiali przez telefon. Zapy ta wtedy , czy ma przy jecha do restauracji.
Bro Boe! zawoaa z nerwowy m miechem. Co, mam na oczach Henriego wsi
z walizk do twojego samochodu?
Zaproponowa wtedy , eby czekaa w jego domku, ale i ten pomy s odrzucia.
To take jej dom. S tam jej rzeczy . Nie wy trzy mam tego.
Wic gdzie, do cholery ?! krzy kn ostro. Nawet przez telefon czua jego napicie. Ale i ona
by a podminowana. Lada dzie mieli porzuci dawne y cie, dawny ch partnerw. Nikt nie
planuje czego takiego z lekkim sercem, a mimo to cay czas miaa wraenie, e to on si cigle
waha. Ona od lat czekaa na t chwil i cho stres ostatnich kilku dni chwilami zapiera jej dech
w piersiach, nie zrezy gnowaaby z tego planu za adne skarby wiata.
Przy pomniaa sobie, jak pomy laa kiedy : chy ba musieliby mnie zabi.
Ale zabili Petera, a konsekwencje by y takie same.
Z perspekty wy czasu widziaa, e jej obawy , i Peter w ostatniej chwili zmieni zdanie, by y
bardzo uzasadnione. Bo teraz, gdy z marze nic nie zostao i nie musiaa ju upiksza
rzeczy wistoci we wasny ch oczach, musiaa przy zna, e Peter by rwnie saby jak Henri.
Rwnie bierny , rwnie niezdecy dowany . Odway si na tak desperacki krok, jak ucieczka z ni,
ty lko dlatego, e jego finanse by y w naprawd opakany m stanie. Gdy by nie to, rozwaaa teraz,
po raz pierwszy zdoby wszy si na bezlitosn szczero, nigdy nie odszedby od Laury , nigdy nie
wy bra jej, Nadine. Niewane; i tak ju si nie dowie, czy w ostatniej chwili stchrzy , czy nie.
Sy szc jego zdenerwowanie, zaproponowaa spotkanie przy mostku.
Poczekam na ciebie w moim samochodzie, a potem przesid si do ciebie.
Nie wiem dokadnie, o ktrej si zjawi. Najwczeniej o sidmej, ale moe i o wp do
dziewitej. Bdziesz tam bardzo dugo siedzie.
Nie szkodzi. Ty le na ciebie czekaam, poczekam jeszcze troch.
Henri mwi, e w Chez Nadine Peter by o wp do sidmej. Mg liczy na to, e jeszcze j
zapie, a przy najmniej bra to pod uwag. Chcia z ni rozmawia? Powiedzie, e zmieni zdanie?
To w sty lu Petera, zaatwi tak przy kr rozmow nie na pustej szosie, ale w restauracji, w ktrej
by aby bezbronna, a on mg unikn awantury .
W kady m razie musz y ze wiadomoci, e wanie o to mogo mu chodzi my laa
wpatrzona w oowiane morze.
Przy pomniaa sobie tamt jesie, gdy zacz si ich romans. Dokadnie o tej samej porze,
przed czterema laty . Po tamty m wieczorze w jego domku wy py n z Christopherem na morze,
a ona przez ty dzie draa ze strachu, czy jeszcze go zobaczy . W kocu powiedziaa mu, e nie
chce mie z nim ty lko romansu, e chce zwizku. Niewy kluczone, e si przestraszy .
Ale pod koniec tego ty godnia zadzwoni i oznajmi ochry ple:
Chc ci zobaczy .
Gdzie jeste? zapy taa. By a na grze, w mieszkaniu, a Henri by w kuchni na dole, ale i tak
mwia cichutko.
W porcie Les Lecques. Wrcilimy ju.
Jak by o? Wcale jej to nie obchodzio, nie wiedziaa, co jeszcze mogaby powiedzie.
Chc ci zobaczy powtrzy .
Gdzie?
Na drodze do mojego domu powiedzia. Prawie na kocu przejeda si koo starej
zagrody . Od lat stoi opuszczona, nikogo tam nie ma. Trafisz?
Kiedy ?
Zaraz odpar i odoy suchawk.
To by sobotni wieczr i oczy wicie Henri zakada, e mu pomoe. Nie zawracaa sobie gowy
kpiel, woy a biae dinsy i niebieski sweterek, przeczesaa wosy szczotk. Chodny , ciemny ,
padziernikowy wieczr. Porwaa torebk, zbiega ze schodw, ale cho staraa si i cicho,
Henri usy sza j i wy szed z kuchni.
Jeste wreszcie. Straszne tumy . Moesz od razu zaj si obsug? Dopiero wtedy zobaczy
jej torebk. Zmarszczy czoo. Wy chodzisz?
Dzwonia mama. le si czuje.
Mj Boe sapn. I co ja teraz zrobi?
Zadzwo do Catherine. Po raz pierwszy sama to zaproponowaa. Przy biegnie
w podskokach.
Gdy by mnie wczeniej uprzedzia
Nie mogam przecie wiedzie, e matka nagle poczuje si gorzej. Pa! Ju by a
w drzwiach. To jego sprawa, jak sobie poradzi. Ju wtedy w gbi serca zostawia go za sob.
Nie najlepiej znaa okolic, w ktrej znajdowa si domek Petera i Laury ale zawsze
my laa o nim jako o domku Petera. Dawniej nie miaa tu czego szuka, pniej celowo omijaa
t okolic szerokim ukiem. Zabdzia, po ciemku nie moga znale waciwej drogi i by a na
krawdzi paniki, bo nie miaa pojcia, gdzie waciwie jest. Nerwowo, bez celu, jedzia w kko
i waciwie przez przy padek trafia do opuszczonej zagrody , o ktrej wspomina. W blasku
ksiy ca widziaa dugi szereg stary ch szklarni i dzik rolinno, bujnie porastajc cay teren.
Przede wszy stkim jednak dostrzega samochd i mczy zn, opartego o samochd jak cie. Ju
jej wy patry wa.
Zatrzy maa si przy nim. Wsiad do jej samochodu, zacierajc rce.
Jezu, ale zimno powiedzia. Ale nie chciaem zosta w samochodzie, bo baem si, e
mnie nie zauway sz. Dlaczego tak pno?
Zabdziam. Czua, jak serce bije jej a w gardle. By a tak blisko. W podaniu midzy
nimi nic si nie zmienio. Ciekawe, czy take z jego strony .
O Boe, Nadine szepn. O Boe.
Dlaczego chciae mnie zobaczy ? zapy taa. Sama sy szaa chodne nuty w swoim gosie.
Dobrze chocia, e nie dra.
Bo ci pragn odpar.
Bo mnie pragniesz?
Przecie o to py tasz. Ty dzie temu Kiedy by limy w naszy m w moim domu. Mwia,
e mam wy bra ciebie. Wic jestem. Wy braem ciebie.
Spodziewaa si wszy stkiego, ale nie tak otwartej deklaracji, i dlatego w pierwszej chwili nie
wiedziaa, jak na ni zareagowa. Siedziaa w milczeniu, a on wzi j za rk, unis j do ust
i pocaowa.
A co to waciwie oznacza, e wy brae mnie? zapy taa w kocu.
Nie odpowiedzia, ty lko pochy li si nad ni i pocaowa j w usta. Odpowiedziaa z cay m
podnieceniem, ktre narastao w niej od dawna, i cho nie zamierzaa z nim spa, zanim nie
usy szy , e planuje z ni wspln przy szo, nagle nie by o ju odwrotu. W samochodzie by o
niewy godnie i mao romanty cznie, rozbierali si z komiczny m trudem, dugo szukali w miar
znonej pozy cji. Co chwila uderzali gowami i nogami o kierownic, drzwi albo drek skrzy ni
biegw, ale adne z nich si nie zamiao, nie zaproponowao innego miejsca. By li jak optani,
upojeni faktem, e wreszcie mog przesta si kontrolowa. Oboje czuli, e jeszcze nigdy z nikim
nie by li tak blisko, jeszcze nigdy nie szczy towali tak intensy wnie. Kochali si niewiary godnie
dugo, raz za razem, nie wiedzc jeszcze, e nigdy wicej nie uda im si odtworzy magii tej
pierwszej godziny . To by najpeniejszy , najcudowniejszy moment ich zwizku. Zaraz po nim
zacz si pocztek koca.
Przestali, bo Peter mia skurcz w nodze i nie mogli duej wy trzy ma w niewy godnej pozy cji.
Podczas gdy on z wy krzy wion blem twarz opiera nog o szy b, ona nagle poczua, e musi
siusiu, wy skoczy a z samochodu i kucna za krzewem oleandrw. Cieszy a si, e wczeniej tego
nie poczua. Ubraa si do koca, dy goczc z zimna na nocny m powietrzu, i wrcia do
samochodu. Take Peter zdy si ubra najwy raniej skurcz ju ustpi. Nagle mia tak min,
jakby marzy o papierosie albo szklaneczce whisky .
Umy s Nadine znowu zacz pracowa. Wy czuwaa niepokj Petera. Py tanie o jego decy zj,
ktre na jaki czas znikno, powrcio z pen moc. Jednak jego mina i ruchy zdradzay , e
pierwszy o ty m nie wspomni.
W kocu skoczy a na gbok wod.
Wspominae co o decy zji?
Przez dusz chwil nie odpowiada, a w kocu na ni spojrza. Usiowaa wy czy ta co
z jego wzroku mio, podanie. Nie by a w stanie oceni, czy to widzi w jego oczach, ale
z pewnoci patrzy na ni z wielk czuoci.
Nadine, by o mi z tob cudownie. Nie wy obraam sobie y cia bez ciebie. Nie. Pokrci
gow. To nie do pomy lenia.
Musiaa go zapy ta.
Czy to dlatego dlatego e przed chwil spalimy z sob?
Waha si przez chwil.
Szalej za tob powiedzia w kocu. Zabrzmiao to szczerze. I to od pierwszej chwili.
Zobaczy em ci i zaraz zaczem sobie wy obraa, jak to jest doty ka twoich piersi, twoich
cudownie dugich ng, twoich wosw Zastanawiaem si, jak smakujesz, jakie to uczucie
poczu twj oddech na skrze a teraz by o jeszcze lepiej, jeszcze cudowniej ni w moich
marzeniach. Ale to nie ty lko seks. To Wbi wzrok w noc, bezradnie wzruszy ramionami.
Nie umiem tego opisa, Nadine. Jest tak, jak powiedziaem: nie wy obraam sobie y cia bez
ciebie. Jeste jego czci. Prosz, nie odchod teraz, gdy wszy stko dopiero si zaczy na.
Nie moga si oprze baganiu w jego oczach, jego cichemu gosowi. A jednak zauway a, e
coraz czciej ogarnia j wewntrzny chd, bo wiedziaa ju, e nie dostanie tego, czego
pragna. Zby t wiele sw. Otacza nimi co, o czy m nie chcia rozmawia. I znowu to ona
zmusia go do dalszego kroku co zreszt idealnie oddawao natur ich zwizku; Peter sam z siebie
niczego nie obiecy wa, nie chcia si wiza, nie wy powiada przy kry ch prawd. A Nadine
wiecznie naciskaa, dry a, domagaa si jasnej sy tuacji. Ona naciskaa, on stosowa uniki.
Co z Laur?
Skuli si w sobie. Domy laa si, e oczy wicie spodziewa si tego py tania, a jednak nie umia
si na nie przy gotowa.
Czego chcesz? zapy ta, cho na pewno wiedzia.
Chc zacz z tob nowe y cie. A to oznacza Chc, eby si rozwid. Widziaa, e
znowu drgn, wic dodaa szy bko: Ja oczy wicie te to zrobi.
Dotkn doni jej twarzy , znuony m gestem, cho dopiero pniej miaa si dowiedzie, e
chtnie tumaczy si zmczeniem, gdy chcia unikn trudny ch tematw albo zmusi j, by by a
dla niego czulsza.
To nie takie proste, Nadine. Naprawd, od ty godnia o ty m my l. Waciwie ju od dawna,
odkd wszedem do Chez Nadine i zobaczy em kobiet, ktrej jak wiedziaem, nigdy nie zapomn.
Problem w ty m Urwa, szuka sw, a w kocu wy krztusi, e ma kopoty finansowe.
Firma nie idzie tak, jak powinna. A poza ty m popeniem pewne bdy w inwesty cjach. Do
tego niedawno kupilimy dom pod Frankfurtem. I dom tutaj. Jestem w kropce. Oczy wicie
wszy stko si uoy , to po prostu trudny okres, ktry musz przetrwa.
Co to ma wsplnego z rozwodem?
Nie mamy z Laur rozdzielnoci majtkowej. Musiaby m odda jej poow majtku, a w tej
chwili to oznacza bankructwo.
Moesz przecie sprzeda oba domy . I tak chcemy zacz od zera. Wtedy oddasz jej
poow, a dla nas jeszcze co zostanie.
Oba domy maj obcion hipotek. Mam dugi, Nadine. Wzi j za rce. Daj mi
troch czasu. Rok, dwa, a wszy stko si uoy . Wtedy spac Laur i zarazem co zostanie dla nas.
Daj mi szans.
Co miaa robi? Przy zna, e gra na zwok, bo nie by w stanie podj decy zji? Oczy wicie,
e o ty m my laa. Nie moga przecie sprawdzi, czy mwi prawd. Pniej, kiedy chcia z ni
wy jecha, okazao si, e nie kama. Naprawd mia n na gardle.
Ale te ju wtedy musia wiedzie, my laa teraz, e to nie jest kwestia roku czy dwch. Nie
wspomnia te, e mia jeszcze te dwiecie ty sicy marek w Szwajcarii. Dziki nim mieli zacz
na nowo w Argenty nie. Dlaczego tak pno? Dlaczego nie od razu?
Tamtego wieczoru ulega mu, wdaa si w t gr, zabaw w zakazan, potajemn mio,
a w takiej grze zawsze kto przegry wa, i liczy a si z ty m, e to moe by ona. Od tej pory ich
spotkania by y romanty czne i ukradkowe, czsto pospieszne; nierzadko sama przey waa przy kry
moment rozstania. Dla siebie mieli ty lko ty dzie jesieni, gdy zdaniem Laury eglowa
z Christopherem. Peter mieszka wtedy w ich domku i chtnie wiby tam romanty czne gniazdko
dla siebie i Nadine, ale odwiedzia go tam ty lko trzy razy , gdy lao za bardzo, by spotka si na
dworze. le si czua wrd mebli Laury , ale baa si i do hotelu; wszy scy j znali jako on
Henriego. Najczciej wy bierali si wic na samochodowe wy cieczki gdzie w gry albo na
morze, wy najty m jachtem, do may ch zatoczek na uboczu, tam kochali si godzinami albo ty lko
siedzieli, trzy majc si za rce, wpatrzeni w dal. By wao, e prawie nie rozmawiali. W pewny m
momencie Christopher nie chcia go ju duej kry i zeszej jesieni Peter by spity
i rozdraniony . Nadine miaa wraenie, e Laura jest z nimi, przy najmniej w jego my lach. Ale
ju wczeniej znienawidzia ten cowieczorny moment, gdy Peter siga po komrk, umiecha
si przepraszajco i wy chodzi z restauracji, w ktrej razem jedli co wieczr innej, eby nikt ich
nie zapamita jako pary . Z zacisznego zauka dzwoni do Laury i opowiada o cudowny m dniu na
morzu z Christopherem.
Kiedy wraca, zazwy czaj nie by a w stanie powstrzy ma zoliwy ch uwag:
I jak? Wszy stko w porzdku u szanownej maonki? A moe nudzi si w luksusowej
rezy dencji, ktr kupie i przez ktr nie moemy by razem?
Czasami ze zoci zapierao jej dech w piersiach, gdy stawa w obronie ony :
Nadine, przecie j znasz. To nie jest rozpieszczona damulka siedzca bezczy nnie
w rezy dencji. Najchtniej wrciaby do pracy jako fotograf, ale ja tego nie chc. Nie jest
luksusow laleczk!
Wic niech idzie do pracy . Moe dziki temu poprawi si wasza sy tuacja finansowa
i szy bciej bdziesz mg si z ni rozwie.
Bardzo czsto kcili si o to, czy Laura powinna wrci do pracy ; ironia losu, my laa nieraz
Nadine, bo przecie zapewne o to samo kci si te z Laur. Peter powiedzia kiedy , e nie chce,
eby Laura wrcia do pracy , bo w jej zawodzie sty kaaby si z ludmi o zby t swobodny m sty lu
y cia.
No wiesz, arty ci, dziennikarze, fotograficy znam t bran. Uroczy i niewierni. A kiedy
sobie pomy l, e znowu zakumpluje si z t swoj przy jacik Anne Sabo mi si robi. auj,
e jej nie widziaa! Kompletna wariatka!
I co z tego? Przecie to ci chy ba obojtne? W kko powtarzasz, e ju od dawna nie kochasz
Laury . Co ci obchodzi, czy z kim flirtuje, czy nie albo czy sy pia z kim popadnie? To nie
powinno mie dla ciebie adnego znaczenia!
Nadal jest moj on. Po rozwodzie moe robi, co jej si y wnie podoba, ale na razie
obchodzi mnie, jak si prowadzi.
Wy czua w jego sowach cige zainteresowanie Laur i bardzo czsto rozmowy na ten temat
koczy y si ktni. Zdenerwowany Peter grozi wtedy , e zerwie z ni, Nadine.
Waciwie dlaczego si tak mcz? krzy kn kiedy . Mgby m teraz siedzie
z Christopherem na jachcie i podziwia zachd soca! A ja po raz ty siczny wy suchuj ty ch
samy ch pretensji. Przy jedam tu po to, eby stresowa si jeszcze bardziej ni w pracy . Jestem
na urlopie i chc odpocz!
Bardzo si baa, e go straci, i dlatego nauczy a si postpowa z wy czuciem. Ale wy gldaa
coraz gorzej i Henri dopy ty wa si, czy by a u lekarza.
Daj mi spokj! krzy kna wtedy i zalaa si zami, ale na jego py tania ty lko przeczco
krcia gow.
Najgorszy dzie w ich zwizku to by tamten marcowy dzie przed dwoma i p rokiem, kiedy
jej powiedzia, e Laura jest w ciy . By moe to by najgorszy moment jej doty chczasowego
y cia, my laa nieraz pniej. Laura i Peter przy jechali do Prowansji na dwa ty godnie. Peter
zadzwoni do niej ju drugiego dnia i prosi o spotkanie. Umwili si na play , tej samej, na ktrej
teraz siedziaa i opakiwaa swoje y cie, zmarnowane i bezsensowne.
To by ciepy , soneczny dzie. Woy a letni sukienk, bez bielizny , bo dziki temu czua si
bardziej seksowna. Miaa nadziej, e bd si kocha, bo wtedy przy najmniej fizy cznie nalea
do niej i rozpaczliwie czekaa na te chwile. Umalowaa si, musna usta szmink hojniej ni
zazwy czaj, ale i tak by o po niej wida, jak bardzo jest umczona.
Ale i Peter nie wy glda zby t radonie. By ju, widziaa go, schodzc tajemn ciek, siedzia
na paskim gazie i ciska do morza paskie kamy ki. Nie od razu j zobaczy i przez chwil moga
mu si dokadnie przy jrze. Kciki ust opaday mu smtnie, midzy oczami widnia gboki mars;
wy dawa si ponury , niemal zy . Nagle wiedziaa, e to nie bdzie przy jemne spotkanie.
Nie miaa natomiast pojcia, jak bardzo bdzie nieprzy jemne.
By a ju bardzo blisko, gdy w kocu j zobaczy . Do tego stopnia by pogrony w my lach, e
drgn, gdy do niego podesza. Wsta, pocaowa j w policzki. Bez cienia namitnoci.
Cudownie ci widzie powiedziaa mikko, ale i niespokojnie, bo wiedziaa, e co si stao.
Ponownie usiad na gazie, wskaza miejsce obok siebie.
Siadaj. Miaa problem z wy jciem?
Zaprzeczy a ruchem gowy .
Nie z Henrim. Zreszt i tak nie zdoaby mnie powstrzy ma.
Laura jest w domu. le si czuje. Powiedziaem, e jad po zakupy , ale mam mao czasu,
nie chc, eby zacza co podejrzewa.
Skina gow.
Ale mamy chocia par chwil.
Wieczorem przy jdziemy do was na kolacj. Wiem, e za ty m nie przepadasz, ale Laura si
upara, a nie wiedziaem, jak j odwie od tego pomy su. Nie mog przez dwa ty godnie trzy ma
jej z dala od Chez Nadine.
Oczy wicie.
Nie znosia ty ch sy tuacji. Widok Petera i Laury razem sprawia jej niemal fizy czny bl.
Zwaszcza kiedy Laura braa go za rk, umiechaa si do niego, czule doty kaa doni jego
twarzy .
Kiedy przy jdziecie? zapy taa.
Koo smej. Laura miaa zadzwoni do Henriego podczas mojej nieobecnoci.
Zarezerwowa stolik.
Zobaczy my si jeszcze sami, kiedy ju tu jeste?
Nie odpowiedzia, znowu rzuca kamienie do wody .
W kocu oznajmi:
Nie chc, eby wieczorem zemdlaa z wraenia. Laura jest w ciy .
Poczua si, jakby uderzy j w gow czy m cikim. By a jak oguszona. Sowo cia
wirowao jej w gowie, rozbrzmiewao coraz goniej, narastao do huku. Do dzi pamitaa, jak
nagle zrobio jej si niedobrze. Pomy laa te: To niemoliwe. To jaki okrutny art. Zaraz si
rozemieje, zapie mnie za rk, wy mieje mnie, e w to uwierzy am.
Ale Peter oczy wicie wcale si nie mia. I nie zapa jej za rk. Cay czas ciska kamienie do
wody i starannie unika jej wzroku.
Gdy by cia nie by a ju widoczna, nie wspomniaby o niej wy krztusia w kocu.
Przy pomniaa sobie jego sowa: nie chc, eby zemdlaa z wraenia. Kiedy kiedy urodzi si
dziecko?
W czerwcu.
Czy li liczy a szy bko jest w szsty m miesicu. A zatem Dziecko poczo si we
wrzeniu. By o jej coraz bardziej niedobrze. Zaraz rzy gnie mu pod nogi. A w padzierniku
spdzie tu ze mn cay ty dzie! Zaklinae si, e ju z ni nie sy piasz! Moesz mi powiedzie,
skd si wzio to dziecko? Z probwki?
Skde. Stao si. Mj Boe, Nadine! Gniewnie cisn kolejny kamie do wody . My
przy jedam tu cztery razy do roku, z czego ty lko ty dzie mamy naprawd dla siebie. Przez
reszt czasu spoty kamy si potajemnie, ukradkiem, rzadko i w stresie. My lisz, e w cigu roku
y j jak mnich? W kocu na ni spojrza. Przecie ty te na pewno sy piasz z Henrim!
Nie! Energicznie pokrcia gow. Ju od dawna nie! To si skoczy o, jeszcze zanim
my Bo ja naprawd mam go do. Ale w twoim wy padku jest najwy raniej zupenie inaczej.
To by a wpadka, wrciem do domu pijany i
Sam powiedziae, e nie jeste mnichem. Dlaczego dawniej wmawiae mi, e z ni nie
sy piasz?
By coraz bardziej wcieky , czua, e zaraz zacznie wrzeszcze. Nie znosi takich sy tuacji. Co
za marudzenie mwi, ilekro okazy waa smutek albo zazdro, robia mu wy rzuty , zgaszaa
pretensje. Oczekiwa, e wiadomo o ciy jego ony przy jmie potulnie, moe pniej, w domu,
wy buchnie gniewem, ale jemu nie bdzie zawracaa gowy . Chcia romansu, nie stresu.
Ale skd miaam bra si, eby sama si z ty m mierzy ? my laa bezradnie.
Mwi tak, eby nie suszy a mi gowy warkn gniewnie. Tak dugo wiercisz mi dziur
w brzuchu, drczy sz mnie, eby m ci przy sig, e z ni nie sy piam, e to robi, eby w kocu
daa mi spokj. Czasami jeste strasznie mczca! Zawsze chodzi ty lko o ciebie! A moe
mogaby czasami pomy le take o mnie i o moich problemach!
Zastanawiaa si, jak by zareagowa, gdy by mu powiedziaa, e sama jest w ciy . Pewnie na
pocztku wpadby w panik, e to jego dziecko, a potem doszedby do wniosku, e jako kochanka
na jaki czas bdzie poza zasigiem. Co nie przy padoby mu do gustu.
A moe by a o nim zby t zego zdania?
Przecie to nie moja wina, e mamy dla siebie tak mao czasu zauway a. Od ptora
roku prosz, eby si zdecy dowa. Ta sy tuacja jest nie do wy trzy mania. Nie do zniesienia.
A teraz jeszcze i to Gos jej si zaama. Zagry za doln warg. Nie moga si rozpaka.
Ilekro jej si to zdarzao, Peter odchodzi gniewnie, po prostu j zostawia. Nie moga do tego
dopuci.
Tumaczy em ci, dlaczego teraz nie mog si rozwie. My laem, e to rozumiesz.
Mwie o dwch latach. Rok, dwa, tak mwie. Zaraz min dwa.
W padzierniku mrukn. W padzierniku min dwa lata.
Ale chy ba ju co wiadomo. Jak jest? Twoja sy tuacja finansowa si poprawia?
Patrzy przed siebie, ry sowa co butem na wirze. Przy gldaa mu si i zauway a, e
wczeniej, gdy obserwowaa go z daleka, nie skrzy wi si ty lko na chwil; bruzdy wok nosa i ust
by y w jego twarzy na stae. Widziaa zmarszczki, ktre nie znikay , ktre znaczy y jego twarz,
dodaway mu lat. Zrozumiaa, zanim cokolwiek powiedzia, e jego kopoty si nie skoczy y ,
przeciwnie, by o coraz gorzej, przez nie nocami nie sy pia, a za dnia nie mia chwili spokoju.
Kiedy opowiada, w jego gosie nie by o ju zoci, ty lko znuenie. Znuenie starego czowieka.
Jest jeszcze gorzej powiedzia cicho. Jest tragicznie. Mam giganty czne dugi. Ilekro
usiuj zaata jedn dziur, otwieraj si nastpne, jedna wiksza od drugiej. Nie wiem, jak to
si skoczy , wiem ty lko, e straciem nad ty m kontrol.
Ty m razem to jemu dra gos; przez moment Nadine obawiaa si, e zacznie paka. Zaraz
jednak wzi si w gar, cho rozpacz i beznadzieja zostay w jego gosie. Chy ba od dawna
stanowiy jego cz.
Czuj si jak na karuzeli, ktra krci si coraz szy bciej i szy bciej, chc zeskoczy , ale nie
wiem, gdzie upadn i czy przy okazji nie skrc sobie karku. A wic tkwi tam, gdzie jestem,
i z dnia na dzie jest gorzej.
Chciaa wzi go za rk, zapewni, e wszy stko bdzie dobrze, ale zacisn donie i odsun si
od niej; najwy raniej nie chcia, eby go doty kaa. Poza ty m to by oby kamstwo, a nie miaa
inny ch sw pociechy . Nie znaa co prawda jego sy tuacji finansowej, ale znaa jego; nie mia
skonnoci do histerii i przesady . Kiedy mwi, e jego sy tuacja jest beznadziejna, by o zapewne
jeszcze gorzej.
Najbardziej chciaby m po prostu znikn. Razem z tob. Wy jecha tam, gdzie nikt nas nie
zna. Zacz nowe y cie, od pocztku
Po raz pierwszy o ty m wspomnia i Nadine wstrzy maa oddech. Przecie to by o jej marzenie.
Nowe y cie Druga szansa do tej pory nigdy o ty m nie mwi, ale w tamtej chwili udao jej
si zignorowa fakt, e skonia go do tego sy tuacja finansowa, a nie ona.
Mam elazn rezerw cign. Jakie dwiecie ty sicy marek. Na koncie w Szwajcarii,
chciaem unikn podatkw. Dziki takiej sumie mogliby my zacz od nowa.
Zaraz jednak wszy stko lego w gruzach.
Ale jak to zrobi? Zostawiby m Laur z mnstwem dugw. Latami nie dostawaaby
pienidzy z mojego ubezpieczenia na y cie, bo zanim uznaj mnie za zmarego, min cae wieki.
I do tego wszy stkiego jeszcze dziecko! Boe, Nadine! W kocu na ni spojrza. Nie mgby m
rano spojrze w lustro.
Odway a si dotkn jego doni. Nie cofn jej. By skawicznie opracowaa strategi, jedy n
dopuszczaln w tej chwili, jedy n, ktra miaa szanse powodzenia przestaa go naciska.
Okazy waa wsparcie i wspczucie. Wiedziaa: dugi bd rosy , a wraz z nimi jego obawy . Jego
y cie runie jak domek z kart. My l o wy jedzie i nowy m pocztku, skoro raz ju si pojawia, nie
odejdzie tak atwo. Bdzie rosa wprost proporcjonalnie do jego desperacji, a wy rzuty sumienia
wobec Laury i dziecka bd male. Musi poczeka, a jeszcze wicej wody naleje mu si do
uszu. Cho cierpiaa przy ty m, musiaa si uzbroi w cierpliwo.
Zacza si wojna nerww, ktra odbia si na jej zdrowiu. Nawet teraz, w ten zimny poranek
na play , poczua tamte torsje, ktre przez rok nkay j dzie w dzie, te migreny , sucho
w ustach, wieczne drenie rk.
To wszy stko przez dziecko my laa. Peter kocha ma bardziej, ni zakadaa.
Zawsze czepiaa si jego zapewnie, e dziecko by o wy nikiem wpadki, i do dzisiaj uwaaa, e
by a to jedna z nieliczny ch spraw, w ktry ch jej nie okama. W tamtej napitej sy tuacji nie
mg chcie dziecka, ale kiedy si zjawia sodka, jasnowosa ksiniczka, nie drugi chopiec, bo
sy na ju mia, od razu zdoby a jego serce. Oczy wicie nigdy tego Nadine nie powiedzia.
W ogle nie zwierza si jej z tego, co si dziao w pokoju dziecinny m, i tu doceniaa jego takt.
Ale by a na niego bardzo wy czulona i ilekro z rzadka mwi o Sophie, sy szaa w jego gosie
mio, ktrej zazwy czaj tam nie by o. Skrupuy wobec rodziny rosy zamiast male. Nie
podejrzewaa go o takie wy rzuty sumienia.
W pewny m momencie nie moga ju duej wy trzy ma takty ki wy cofania, bo nie przy nosia
efektw, i od pocztku tego roku powrciy ktnie jej bagania, jego gniew a doszo do tego
strasznego weekendu w Perouges. I kiedy ju stracia wszelk nadziej, podj decy zj.
Ale to ona przegraa, bo moe co, co rodzi si w takich blach, z takimi oporami, musi si le
skoczy . Chciaa wy musi co, co nie by o jej pisane, i w efekcie wok siebie widziaa trupa,
wdow i psierot i siebie, kobiet, ktra kolejny raz stracia wszelkie nadzieje i marzenia.
Stan na wasny ch nogach pomy laa niejasno, bo nie miaa pojcia, jak to si robi. To
moja jedy na szansa.
By o jej zimno, ale nie od wiatru. Chd pochodzi z jej wntrza. Jakby y a, cho zaczo si
pomiertne szty wnienie.
Kiedy to si skoczy , moe nie bdzie ju czua blu i zawodu, ale te podania i nadziei. Nic
ju nie bdzie czua.
Moe to take rodzaj wewntrznego spokoju.

Monique pobiega dalej, ni planowaa, dalej, ni sdzia, e to moliwe. Wy sza z domu, skrcia
na zachd i dosza prawie do Les Lecques, potem zawrcia, ale na wy sokoci La Madrague
dosza do wniosku, e nie chce jeszcze wraca do domu, zaatakowaa wic klif, cigncy si a do
Tulonu. Jego may odcinek widziaa ze swojej kuchni. Latami ogldaa tu spacerowiczw, ale
nigdy jej nie kusio, by i w ich lady . Podobno widoki s wspaniae, ale droga cigle prowadzi
w gr i w d, a Monique nigdy nie przepadaa za wy sikiem fizy czny m.
I rzeczy wicie by o to mczce, take tego ranka, ktry mia by pocztkiem nowego y cia, bo
sama dobra wola nie poprawia jej kiepskiej kondy cji. Na podejciach dy szaa jak lokomoty wa
i co chwila stawaa, sapic gono, trzy majc si za bolcy prawy bok.
Ale czua si wietnie. Podziwiaa fantasty czne widoki, nawet bardziej ni wy zwanie, jakie
sobie rzucia. wiee, chodne powietrze by o cudowne. Miaa czy st, trzew gow. Sport
postanowia zaczn uprawia sport. Bd szczupa i wy sportowana. Moe nie znajd sobie
faceta, nie zao rodziny , ale nie musz wegetowa przed telewizorem.
Co jej mwio, e sprawno fizy czna pomoe si upora z inny mi problemami. Nie
wiedziaa, skd braa to przekonanie, ale insty nkt podpowiada, e to prawda.
Kiedy w kocu wrcia do domu, by o wp do pierwszej. By a godna i dzisiaj naprawd
zasuy a na py szny obiad. Bolay j nogi, gdy sza na gr. Pod drzwiami wy ja klucz z kieszeni
i wsuna go do zamka.
Nie miaa pojcia, skd zjawi si ten mczy zna. Nagle by tu za ni, wepchn j do
mieszkania, wszed za ni i zamkn drzwi. Pniej zastanawiaa si, czy czeka na ni na
schodach, pitro wy ej. Wszy stko dziao si tak szy bko, e w ogle si nie zorientowaa, e co jest
nie tak, nie pomy laa nawet, eby krzy cze. We wasny m mieszkaniu odwrcia si i spojrzaa
na niego.
By wy soki, szczupy i przy stojny , ale patrzy na ni z nieprzy jemny m umiechem. Dosza do
wniosku, e ma dziwne oczy .
Monique Lafond? zapy ta, cho miaa wraenie, e wie, kim ona jest i nie by o sensu si
wy piera.
Tak.
Umiechn si szerzej i bardziej przeraajco.
Chciaa pani ze mn rozmawia? zapy ta i Monique w przy py wie jasnoci, niety powej dla
jej powolnego rozumowania, poja, e popenia fatalny bd.
CZ II
Prolog

Denerwowaa go wiadomo, e ma j w piwnicy wasnego domu. Nierozwizany problem, do


ktrego nie mia pojcia, jak podej. A co takiego by o po prostu nie do pomy lenia, szczeglnie
teraz. By ju tak blisko celu. Czu, e spenienie jego marze jest na wy cignicie rki. Dlaczego
akurat teraz zdarzy a si Monique Lafond?
Kiedy usy sza jej nagranie na poczcie gosowej, zeszty wnia ze strachu i zaraz zacz
kombinowa, co to za kobieta i skd ma numer jego telefonu. Nazwisko brzmiao znajomo, ju je
kiedy sy sza, ale troch trwao, zanim w kocu skojarzy : sprztaczka! Pieprzona sprztaczka
Camille. Nigdy nie pozna jej osobicie, ale Camille raz czy dwa wy mienia jej nazwisko. Jakim
cudem kto taki ma jego numer telefonu? Nie wierzy , eby dostaa go od Camille, ktra nigdy nie
wspominaa, by przy jania si z pomoc domow, a zreszt i tak chciaa utrzy ma ich zwizek
w tajemnicy .
Oczy wicie rwnie dobrze Camille moga opowiada o nim caemu wiatu, a on absolutnie,
zwaszcza na policji, nie wy parby si ich romansu. Ale nikt si do niego nie zgosi i dlatego
zaoy , e Camille take jeli chodzi o ich zwizek nie pucia pary z ust. Jej dy stans do wiata
ociera si chwilami o auty zm. Mg sobie spokojnie wy obrazi, e cay czas trzy maa jzy k za
zbami. Niby dlaczego sam z siebie miaby i na policj i budzi pice licho?
Kiedy usy sza gos Monique, zrozumia, e popeni bd. Powinien by jednak liczy si z ty m,
e kto si pojawi, a z perspekty wy czasu dziwnie bdzie wy gldao, e sam nie zgosi si na
policj. Ba, to rzucao na niego podejrzenie. I nie by w stanie znale dobrego wy tumaczenia.
A teraz kto, kto najwy raniej wiedzia o jego zwizku z Camille, zgasza si, i to dzwoni na
komrk, co zdenerwowao go dodatkowo. Ty lko kilka osb znao ten numer, prawie nikomu go nie
dawa. Camille go miaa. Czy by sprztaczka znalaza go w jej rzeczach? Zastanawia si nad
ty m; czy by okaza si nierozsdny i lekkomy lny ? Raz zostawi ten numer na automaty cznej
sekretarce Camille, gdy dzwoni do niej do Pary a, ale niemoliwe, eby Monique na niego
trafia. A jednak ta my l wzbudzia w nim niepokj, bo przecie kady mgby odsucha to
nagranie. Skd waciwie wy roso w nim przekonanie, e Camille kasuje wszy stkie wiadomoci
zaraz po wy suchaniu? Kilka razy sy sza, jak robia to tutaj, kasowaa je, zanim nagranie dobiego
koca. Oznaka jej chorobliwego braku zainteresowania wiatem zewntrzny m.
Po co ci w ogle automaty czna sekretarka? zapy ta kiedy . Przecie nawet nie suchasz,
co ci ludzie mwi.
Spojrzaa na niego z roztargnieniem.
Jacques j zainstalowa odpara. Wiedzia ju, e to oznacza waciwie, e automaty czna
sekretarka jest wita. Wszy stko, co zrobi jej zmary m, miao zosta nietknite, zapewne do
koca wiata. Nawet jeli dziaao jej na nerwy .
A jeli z jakiego powodu nie skasowaa jego nagrania na sekretarce w Pary u? Przecie
twierdzia, e w ogle go nie sy szaa. Nie uwierzy jej, uzna, e to zwy ka wy mwka, kolejny
pretekst, dziki ktremu chciaa z nim zerwa. Waciwie wcale jej nie uwierzy i to go
zdenerwowao, tak strasznie zdenerwowao, tak koszmarnie, e w kocu
Nigdy nie pozwala sobie zapuszcza si dalej we wspomnienia. Wola nie my le, co si
wtedy stao. I bez tego ma dzisiaj pene rce roboty , eby na nowo poukada sobie y cie. Nawet
jeli popeni bdy , teraz musi dopilnowa, eby nie okazay si jego klsk.
Musia przede wszy stkim przemy le, co dalej z t Monique Lafond, ktr mia teraz na gowie
i ktra moga si okaza bardzo niebezpieczna.
By a tak uprzejma, e podaa mu nawet dzielnic, w ktrej mieszka, wic bez problemu ustali
jej dokadny adres. Po raz pierwszy poszed do niej w sobot po poudniu, koo trzeciej. Nie by o
jej, ale w drzwiach jej mieszkania tkwia karteczka, ktr oczy wicie naty chmiast zabra. Suka
do ju namieszaa, najwy szy czas, eby teraz on wkroczy do akcji.
Wieczorem ponowi prb, ale kiedy ju sta pod jej drzwiami, usy sza, e dzwoni do niej kto
z dou, wic szy bko wy cofa si pitro wy ej. Kobiecy gos sugerowa, e odwiedzia j
przy jacika, a poniewa dowiadczenie nauczy o go, e jeli koleanka odwiedza kobiet
w sobotnie popoudnie, raczej nie wy jdzie do nocy , nie chcia czeka, ty lko wy cofa si rwnie
cicho i niezauwaenie, jak przy szed.
Dzisiaj musia sporo odczeka i to kosztowao go niemao nerww. Problemem by li pozostali
lokatorzy ; nabraliby podejrze, gdy by nieznajomy mczy zna godzinami czai si na kory tarzu,
a poza ty m mogliby go zapamita. Ilekro otwieray si drzwi, ucieka na stry ch i kry si pod
may mi schodkami na dach. Mao prawdopodobne, eby kto tamtdy przechodzi. Gorzej, gdy
otwieray si drzwi wejciowe do bloku; wtedy nie mg ucieka na dach, bo przecie to moga
by Monique. Musia twardo stercze na posterunku i mie wszy stko na oku, i dwukrotnie cudem
udao mu si ukry , zanim kto go zauway .
A w kocu przy sza. Dziaa by skawicznie. Bogu dziki by a sama, cay czas liczy si z ty m,
e znowu bdzie w towarzy stwie przy jaciki. O dziwo, nawet nie przeszo mu przez my l, e
mogaby mie ma albo kochanka. By moe dlatego, e na drzwiach widniao ty lko jej
nazwisko, ale chy ba przede wszy stkim przez jej idioty czne zachowanie; jego zdaniem aden
mczy zna nie pozwoliby na to, co zrobia, dzwonic do niego podaa potencjalnemu
mordercy swoje nazwisko i numer telefonu. Tak naiwne s ty lko kobiety .
Wepchn j do mieszkania i zamkn za sob drzwi. Mia przy sobie n, ale nie musia go
nawet wy jmowa, nie stawiaa najmniejszego oporu, nie krzy czaa, wpatry waa si w niego
wielkimi oczami.
Chciaa pani ze mn rozmawia? zapy ta i naty chmiast wy czy ta z jej twarzy , e
wiedziaa, co ma na my li, i e zacza si ba. Na wszelki wy padek wsun rk do kieszeni
bluzy , eby mie atwy dostp do noa, gdy by jednak zacza wrzeszcze, ale ona najwy raniej
nie by a w stanie tego zrobi. Wpatry waa si w niego ty lko. W jej gowie szalay chy ba ty sice
my li.
Sy sza, jak kto przechodzi kory tarzem. Stali zdecy dowanie za blisko drzwi, wic pchn
Monique do saloniku; waciwie wcale nie musia jej pcha, wy starczy o, e powoli ruszy w jej
kierunku, a wy cofaa si sama. W saloniku upewni si szy bko, e wszy stkie okna s pozamy kane,
a potem kaza jej usi. Zrobia to od razu. Na szczcie naprawd si go baa i chy ba nie bdzie
mu sprawiaa adny ch kopotw. Sam wola sta, przede wszy stkim dawao mu to poczucie, e
kontroluje sy tuacj, bo w rzeczy wistoci by bardzo niespokojny . Nie mia pojcia, co robi.
Cay czas my la ty lko o jedny m: Musz j wy czy . Musz jako zaegna to
niebezpieczestwo. A teraz mia to niebezpieczestwo przed sob i nie mia pojcia, co dalej.
Skd miaa pani mj numer telefonu? zapy ta. Mojej komrki?
Wahaa si odrobin za dugo. Chciaa go okama.
Od madame Ray mond odpara.
Umiechn si pogardliwie.
Madame Ray mond nigdy w y ciu nie daaby mojego telefonu sprztaczce! Niemal
wy plu ostatnie sowo i poczu, jak wraca mu odrobina pewnoci siebie. wietnie, teraz musi jej
ty lko uwiadomi, e jest ty lko zwy k pomoc domow, nikim wy jtkowy m, a ju na pewno nie
kim, kto mgby si z nim rwna. Poza ty m wcale mu si nie podobaa, miaa, jak na jego gust,
za grube uda i okrg twarz. Nie, w ogle nie by a w jego ty pie.
A jednak daa mi pana numer obstawaa przy swoim.
Skd naprawd go wzia? By y ty lko dwie moliwoci: albo co jaki czas szperaa w rzeczach
Camille i tam znalaza jego numer. Nie chciaa si do tego przy zna, bo teraz jej wsty d. Albo by
kto jeszcze, informator, ktrego teraz kry a. Ale kto to mg by , do cholery ? Camille nie miaa
wielu znajomy ch i adny ch przy jaci. A nawet jeli niby dlaczego miaaby komu dawa
numer jego komrki?
Tego popoudnia jeszcze kilka razy zadawa jej to py tanie, ona jednak uparcie obstawaa przy
swojej niewiary godnej wersji. Czu, jak powoli ogarnia go zo. Gdy by chocia umiaa kama,
to co innego, ale to, co mu wciskaa, urgao jego inteligencji, a jej upr dziaa mu na nerwy .
I dobrze. Zdarzy o si, e kogo zabi, ale wtedy by do tego waciwie zmuszony , jego ofiary
zasugiway na mier, nie mia wy jcia, musia je zabi, bo przez nie wiat z dnia na dzie by
coraz straszniejszy , zimniejszy , bardziej nie do zniesienia.
Monique Lafond nie by a jedn z takich osb, przy najmniej o ile mu by o wiadomo. Ale
wsadzia nos w nie swoje sprawy , a teraz jeszcze usiowaa wciska mu kit i jeli to potrwa
choby odrobin duej, czu, e dojdzie do wniosku, e ona zasuguje na kar. To znacznie
uprocioby spraw.
W pewny m momencie ona nadal siedziaa na kanapie, on nadal growa nad ni, stojc
oznajmi:
Bd ci bi. Bd ci bi tak dugo, a mi wy znasz ca prawd.
Zamrugaa nerwowo i zapy taa bojaliwie, czy moe i do azienki.
Nie odpar i stwierdzi z zadowoleniem, e Monique poblada jeszcze bardziej. Prawdziwa
tortura, gorsza z kad chwil, z kad godzin, a on wcale nie musia niczego robi. Moe idiotka
w kocu zrozumie, e bdzie dla niej lepiej, gdy zacznie z nim wsppracowa.
Na szczcie o tej porze roku ciemniao si szy bko. O szstej uzna, e mog zary zy kowa.
Dobrze, e do tej pory nie pokaza jej noa, bo gdy go teraz wy j, przerazia si niemal
miertelnie i zacza dy gota na cay m ciele. By wicie przekonany , e nie bdzie prbowaa
go oszuka.
Wy jdziemy z mieszkania i pjdziemy do mojego samochodu powiedzia. Bd szed tu
koo ciebie, z noem przy twoich plecach. Jeli sprbujesz wy krci mi jaki numer, wbij ci go
w nerki. Chy ba nie musz ci tumaczy , e to ci albo zabije, albo zrobi z ciebie kalek. A wic
bd grzeczna i nie rb niczego, czego ci nie ka. Jasne?
Sam nie zdawa sobie sprawy , e w ktry m momencie podczas tego popoudnia przesta do
niej mwi per pani, a zacz na ty . Dobry znak. Im mniej stosowa wobec niej oglnie
przy jty ch form grzecznociowy ch, ty m bardziej stawaa si w jego oczach ty lko przedmiotem,
a w ktry m momencie to bardzo uatwi spraw.
Prosz szepna. Mog najpierw do azienki?
Nie odpar i jedny m ruchem kaza jej wsta.
Mia wielkie szczcie. Nie spotkali nikogo na kory tarzu, take na zewntrz, na drodze do portu
nie by o przechodniw. Dzie by soneczny , ale chodny ; wieczorem zrobio si naprawd
zimno. Szed tak blisko niej, e przechodzie wziby ich za par zakochany ch. N ukry ty w jego
rkawie cay czas doty ka jej plecw. Raz, kiedy si potkna, dopilnowa, eby poczua, jaki jest
ostry . W wietle portowy ch latarni widzia krople potu na jej czole i koo nosa. By a w kiepskiej
formie. I dobrze jej tak.
Kaza jej wle do baganika, rozejrzawszy si najpierw czujnie, czy nikt ich nie obserwuje.
Jak je zwina si w kbek i zacza cicho paka. Jego zdaniem miaa ku temu powody .
W domu znowu udao mu si niepostrzeenie wprowadzi j do rodka. Iry tujco powoli
gramolia si z baganika; najwy raniej by a w ogle niewy sportowana, a do tego pcherz
zapewne bolenie dawa si jej we znaki, bo pierwsze, co powiedziaa, gdy znaleli si w domu, to
by o:
Bagam, niech mi pan pozwoli skorzy sta z toalety ! Bagam!
Przeczco pokrci gow; niech si przekona, e jest rwnie uparty jak ona. Zaprowadzi j do
piwnicy pozbawionej okien, przy pominajcej wielk kamienn jaskini. By o w niej te mniejsze
pomieszczenie, w ktry m na drewniany ch pkach przechowy wa konserwy . Poza ty m nie by o
tam nic; w kocu nie spodziewa si, e bdzie tu trzy ma kobiet. Pchn j w zimn ciemno
i zamkn za ni drzwi, wrci na gr przy akompaniamencie jej wrzaskw. Ucichy , gdy
zamkn drzwi na grze. Zmczony , odgarn wosy z czoa. Udao mu si, gra na czas, zy ska
chwil na oddech, ale niewiele wicej, musia sobie to jasno powiedzie. Koniec kocw bdzie
musia znale rozwizanie, nie moe przecie bez koca trzy ma Monique Lafond w zimnej
piwnicy , a mu zgnije. A moe? Waciwie nie musiaby nic robi, ty lko za jaki czas usun to,
co z niej zostanie.
Wszed do saloniku, zapali stojc lamp koo kanapy . Bardzo lubi jej delikatne wiato.
W wielkim piecu z kutego elaza tliy si drwa, napeniay pokj przy jemny m ciepem. Nala
sobie whisky , poczu pieczenie w przey ku, rozkoszowa si ogniem w ciele. Zdawa sobie spraw,
e czasami pi za duo, ale wcale nie by alkoholikiem; wy starczy odrobinka, eby poczu si
silniejszy i bardziej odpowiedzialny .
Spojrza na telefon. Tak bardzo chcia usy sze jej gos. Nie chcia si narzuca, ale w kocu,
po chwili wahania, sign po suchawk i wy bra jej numer. Serce walio mu jak oszalae, kiedy
czeka, a odbierze.
Dobry Boe, oby by a w domu. Musz z ni porozmawia. Musz mie pewno, e
naprawd istnieje. e na mnie czeka, e mnie lubi, e pewnego dnia mnie pokocha
Trwao to tak dugo, a ju my la, e nie ma jej w domu, i rozczarowanie przy prawio go o tak
silny bl, e mia wraenie, e go nie wy trzy ma.
Ju mia si rozczy , gdy kto podnis suchawk.
Tak rzucia zdy szana.
Miaa najcudowniejszy gos na wiecie, sodki, melody jny , mikki, peen niewy powiedziany ch
obietnic. Odczu wielk ulg, poczu, jak bardzo jej pragnie i jak wiele ich czy ju teraz.
Och jednak jeste w domu, Lauro zacz szty wno. To wcale nie pasowao do tego, co do
niej czu. Ju my laem, e niewane. Tu Christopher. Moe miaaby ochot zje dzisiaj ze
mn kolacj?
Poniedziaek, 15 padziernika

Niestety nie bardzo mog panu pomc powiedzia Henri. Jestemy z on wstrznici
mierci naszego wieloletniego przy jaciela, ale nie mamy pojcia, co si mogo sta.
Hm mrukn komisarz. Wy dawa si niezadowolony , a poza ty m Henri mia niepokojce
uczucie, e nie do koca uwierzy w jego cakowit niewiedz. Sam sy sza, jak sztucznie brzmi
jego sowa, jakby nauczy si ich na pami, ale rwnie dobrze moga to by normalna reakcja
na szokujc przemoc, z ktr nagle przy szo im si zmierzy , prawda?
By o wp do dziewitej w poniedziaek rano. Ledwie otworzy okiennice w restauracji, zwrci
uwag na szary samochd, w ktry m siedziao dwch mczy zn. Sta po drugiej stronie ulicy .
Wy siedli, gdy ty lko go zobaczy li, a kiedy przeszli przez jezdni, nie mia wy jcia, musia
otworzy im drzwi.
Przedstawili si jako komisarz Bertin i jego wsppracownik Duchemin i oznajmili, e chcieliby
mu zada kilka py ta. Zaprosi ich do kuchni, poczstowa kaw, ktr pili z wdzicznoci. Przede
wszy stkim zapy tali o Nadine.
By oby dobrze, gdy by paska ona uczestniczy a w naszej rozmowie.
Musia wtedy wy jani, e ony niestety nie ma w domu.
Wy sza tak wczenie? Bertin py tajco unis brwi.
W ogle tu nie spaa. Nocowaa u matki. Czsto do niej jedzi. Henri mia wraenie, e
mwi troch za szy bko. Jej mama nie jest najlepszego zdrowia wy jani.
Jak si spodziewa, wiedzieli ju od Laury , e w tamt sobot Peter Simon by w restauracji.
Wy py ty wali o wszy stko: co mwi, jak si zachowy wa, czy co rzucio mu si w oczy , ale Henri
powiedzia im to samo co Laurze: e Peter wy dawa si zmczony i cichy , ale po tak dugiej
podry nie widzia w ty m niczego dziwnego. e zjad ty lko p pizzy i po mniej wicej godzinie
wy szed. e waciwie nie rozmawiali.
Ale przecie pastwo si przy janili zauway Bertin. Panowie nie widzieli si przez
duszy czas. Chy ba normaln rzecz jest cho chwil pogada?
Oczy wicie zapewni Henri. Ale musiaem pracowa. Restauracja pkaa w szwach,
a nie mogem liczy na on, bo znowu musiaa pojecha do matki. By em sam, uwijaem si
midzy kuchni a sal jadaln, a klienci i tak narzekali, e wszy stko trwa tak dugo. Nie miaem
czasu dla Petera.
Wiedzia pan, czemu tu przy jecha?
Oczy wicie. Co roku przy jeda o tej porze, w pierwszy m albo drugim ty godniu
padziernika. Na agle z przy jacielem.
I nie wspomina, e ty m razem ma inne plany ?
Henri poczu, jak drga mu misie na prawej skroni. Oby policjanci tego nie zauway li. Ile
wiedzia Bertin? Wiedzia, e Peter Simon mia zupenie inne plany ? e chcia uciec z Nadine,
zacz nowe y cie gdzie daleko std? Ale niby skd miaby to wiedzie? Laura nie miaa
o niczy m pojcia; gdy by by o inaczej, wpadaby tu, dajc rozmowy z Nadine, tego by
pewien. Moe znaleli w jego samochodzie co, co zdradzao plan wsplnej ucieczki? Listy , co
innego? Uzna, e niczego nie zmieni w zeznaniach; o niczy m nie mia pojcia.
Nie odpar. Nic takiego nie mwi. Ale jak wspomniaem, nasza rozmowa ograniczy a si
waciwie do przy witania. By em w cigy m biegu.
Zapy tali o nazwiska pozostay ch goci, ale niestety nie by w stanie im pomc, nikogo nie zna.
W sezonie rzeczy wicie czsto przy chodz ci sami gocie od lat, ale po sezonie to
przy padkowi ludzie i mae grupki. Nikogo nie znaem. Poza Peterem Simonem wanie.
Czy monsieur Simon z kim rozmawia?
Nie.
Madame Simon wspominaa, e zwrci pan uwag na aktwk, ktr mia z sob. Rzucia si
panu w oczy ?
Tak, bo jeszcze nigdy nie przy szed tu z aktwk. Ale nie zawracaem sobie ty m gowy . Jak
mwiem, by em zby t zajty i my laem ty lko o ty m, eby jako si z ty m wszy stkim upora.
Czy kiedy monsieur Simon wy chodzi z restauracji, kto za nim poszed? Tu po nim?
Nic takiego nie zauway em. Ale by em wtedy w kuchni. Mogem czego nie zauway .
Przecie taki go musiaby si z panem rozliczy , zawoa pana.
Niektrzy najpierw pac, a potem w spokoju dopijaj swoje wino. To oczy wicie o niczy m
nie wiadczy , ale nikt nie rzuci mi si w oczy .
Bertin pochy li si i przy glda mu si uwanie.
Co pan wie o Peterze Simonie? Jak bardzo si przy janilicie? Zwierzalicie si sobie
z problemw? Lkw? Trosk? Opowiadalicie sobie o wy darzeniach z codziennego y cia? Czy to
by a prawdziwa przy ja, czy ty lko znajomo?
Misie na skroni nie dawa mu spokoju. Mia wraenie, e drga tak bardzo, e Bertin
i Duchemin nie mogliby tego nie zauway . Ale nie pozwoli, by co takiego wy prowadzio go
z rwnowagi. Musi odpowiada swobodnie, spokojnie.
C, nie widy walimy si zby t czsto zauway . Simonowie przy jedali tu na Wielkanoc
i w lecie. Czasami te pod koniec roku, ale to si zdarzy o chy ba ty lko dwa razy . W padzierniku
Peter przy jeda na agle, cho wtedy czasami w ogle si nie spoty kalimy . Nie wiedzielimy
o sobie zby t wiele. Czsto przy chodzili do restauracji, ale wtedy i ja, i Nadine by limy w pracy ,
wic nie moglimy zby t dugo gada. Nie. Udao mu si w miar pewnie spojrze Bertinowi
w oczy . To nie by a przy ja, ty lko raczej znajomo.
Wiedzia pan, e Peter Simon mia bardzo powane kopoty finansowe?
Nie. To go naprawd zaskoczy o. Nigdy o ty m nie sy sza. Nie miaem o ty m pojcia.
W weekend niemieccy policjanci przy jrzeli si jego sy tuacji finansowej. Wdowa zostaa
z gr dugw. Moe ty lko liczy na to, e Peter Simon mia wy sokie ubezpieczenie na y cie.
adne z nich o ty m nie wspominao.
Hm mrukn komisarz. Upi y k kawy , zanim podj przerwany wtek: Prosz powiedzie
co wicej, jak waciwie wy gldaa ta wasza znajomo? Mwimy o dwch parach. Zazwy czaj
w takiej konstelacji zwizki emocjonalne nie rozkadaj si rwnomiernie. Czasami to mczy ni
wietnie si rozumiej, cho kobiety wcale za sob nie przepadaj. Albo odwrotnie. Albo jedna
z kobiet wie si z mem drugiej Jest wiele moliwoci. Jak to by o w pastwa przy padku?
Czy by jednak si czego domy la? Jak inaczej zrozumie to py tanie? Misie ju nie ty lko
drga, teraz sprawia te bl. Henri tsknie pomy la o ty m, jak inaczej mg wy glda ten ranek.
Poranna gazeta, kawa, bagietka z miodem Nagle jak mae dziecko zapragn bagietki z miodem,
jakby by a w stanie ukoi jego nieszczliw dusz.
Zastanawia si, dlaczego waciwie czuje si winny . Dlaczego tak bardzo uwaa na to, co
mwi? Dlaczego si boi, dlaczego drgaj mu minie? Nie zrobi nic zego. Nie mia nic
wsplnego ze mierci Petera Simona. Ale te chy ba nie o to chodzio. Ba si po prostu, e ci
mczy ni o chodny ch, inteligentny ch twarzach zorientuj si, jaki z niego miczak i rogacz,
oferma, ktry latami y ze wiadomoci, e ona go zdradza, e czepia si rozpaczliwie nadziei
na wsplne y cie i nowy pocztek nawet wtedy , gdy si dowiedzia, e chciaa go zostawi.
Zastanawia si, co Bertin zrobiby na jego miejscu. Wy rzuci on z domu? Nie, on w ogle nie
znalazby si w takiej sy tuacji.
Nie wy glda na takiego, ktry daje si wasnej onie wodzi za nos.
Nie sdz zacz w odpowiedzi na py tanie Bertina eby w naszy m przy padku by a mowa
o jakim specjalny m podziale Wszy scy si lubilimy i ty le. Czasami umawialimy si we
czwrk, ale niezby t czsto, jak mwiem, bo kiedy Simonowie przy jedali na urlop, mielimy
szczy t sezonu i mnstwo pracy w pizzerii. I najwy raniej niewiele o sobie wiedzielimy . My l,
e moja ona te nie miaa pojcia o problemach finansowy ch Petera Simona.
Moe pana ona by a bliej z Laur Simon?
Nie, nie wy daje mi si.
A potem wy gosi to zdanie o ty m, jak bardzo ich poruszy a mier dugoletniego przy jaciela,
e nie mieli pojcia, co si mogo zdarzy , i wtedy wy dawao mu si, e co w jego sowach
wzbudzio nieufno komisarza.
Mczy ni wstali. Duchemin odezwa si po raz pierwszy .
Chcieliby my porozmawia take z pask on. Kiedy to bdzie moliwe?
Nie wiem dokadnie, kiedy dzisiaj wrci Moe zostanie u matki na kolejn noc. Mamy
dzisiaj zamknite i
Duchemin wrczy mu wizy twk.
Niech do mnie zadzwoni. Umwimy si.
Dobrze.
Odprowadzi ich do drzwi. Dzie by pikny , jak wczoraj, ale zrobio si jeszcze zimniej.
Zastanawia si, czy dzwoni po Catherine i zaprosi j na obiad. Ostatnio odzy wa si do niej
ty lko wtedy , gdy by a mu potrzebna, i nie odnosi si do niej najlepiej. Waciwie mgby
ugotowa jej co py sznego i spdzi z ni powolny , leniwy dzie. Mao prawdopodobne, eby
Nadine wrcia jeszcze dzisiaj.

Od razu mi si wy dawao, e skd znam to nazwisko sapna Marie. Peter Simon!


Oczy wicie! Wasi przy jaciele z Niemiec. Wspominaa o nich kilka razy .
To by szok wy znaa Nadine.
Siedziaa naprzeciwko matki przy drewniany m stole kuchenny m, na ty m samy m miejscu,
ktre zajmowaa od dziecistwa. Brzeg od jej strony by naznaczony naciciami i bazgroami,
ty sice razy dawaa upust frustracji i niemocy , ry jc co czubkiem noa albo ry sujc
bezmy lnie. Dzisiaj, jako dorosa kobieta, najchtniej wbiaby w drewno paznokcie, co oznaczao,
e wcale si nie zmienia od tamtego czasu. Nadal tkwia w tej samej puapce i nadal nie miaa
pojcia, jak si z niej wy zwoli.
Spojrzaa w gr, wzdu cian wwozu, i dostrzega skrawek bkitnego nieba bez jednej
chmury , ale o tej porze roku soce ani razu w cigu dnia nie docierao do wskiego wwozu.
Zapaliy wiato i nie zgasz go a do pna.
Wy obraam to sobie. Marie wstrzsna si z przeraeniem. Zna kogo, kto pada ofiar
brutalnego morderstwa Straszne! Masz pojcie, co si waciwie mogo wy darzy ?
Nie, gdy by m wiedziaa, zgosiaby m to policji.
Marie skina gow i dy skretnie zerkna na kuchenny zegar. By o dziesi po dziewitej.
Westchna. Owszem, to ekscy tujce, e znajomy crki zosta zamordowany , ale w tej chwili
o wiele bardziej interesowao j y cie samej crki, a konkretnie jej maestwo. Nadine zby t
czsto zostawiaa Henriego samego, a na dusz met to si nie mogo dobrze skoczy . Nie do
wiary , e Nadine nie dostrzegaa, jaki skarb trafi jej si w postaci Henriego. Pewnie trzeba
przej przez tak makabry czne maestwo jak jej, eby w peni doceni zalety kogo pokroju
Henriego. Marie oczy wicie domy laa si, e by wa troch nudny z ty m spokojny m gosem
i mdy m charakterem; to nie mczy zna, ktry szaleje z zazdroci, nie krzy czy , nie rozbija
naczy , nie kieruj nim coraz to nowe namitnoci. Ale alternaty wa? Czaru jak jej Michel, ktry
nie darowa adnej kobiecie? Henri by przewidy walny i dobry . Jednak prdzej czy pniej i on
bdzie mia do.
Czasami sobie my l zacza ostronie e los inny ch obchodzi ci bardziej ni twj
wasny . To oczy wicie straszne, e wasz przy jaciel skoczy w takich okolicznociach, ale koniec
kocw nie ma to nic wsplnego z twoim y ciem. Twoje y cie to Henri i Chez Nadine i ty m
powinna si zaj.
Co chcesz mi powiedzie?
Marie westchna ponownie. Takie rozmowy przy chodziy jej z wielkim trudem.
Wiesz, jak bardzo jestem samotna. I jak bardzo ciesz mnie twoje odwiedziny . Ale to nie
w porzdku, e tak czsto zostawiasz Henriego samego. Wczoraj wieczorem by sam, teraz te
siedzi sam. Kocha ci i jest ci bardzo oddany . Ale mio i oddanie nie zaatwi wszy stkiego,
Nadine. Pochy lia si nad stoem, pogaskaa do crki. Czas, eby wrcia do domu.
Nadine cofna do, schowaa j pod stoem, jakby si baa, e matka znowu jej dotknie.
Nie mam dokd wraca powiedziaa.
Marie przy gldaa jej si ze zdumieniem.
Jak to? Co to znaczy ?
To, co sy szy sz. Czego nie rozumiesz?
Nie masz dokd wraca? A Henri?
Nie. Cay czas trzy maa rce pod stoem. Nie wrc do niego. Nasze maestwo nie
istnieje, i to od dawna. Nie ma sensu. Nie wmawiaj mi, e to wspaniay mczy zna, e
powinnam wzi si w gar i co tam jeszcze. To ju koniec. Nie mog duej.
Marie by a w szoku i przez duszy czas nie odzy waa si w ogle. W kocu stwierdzia cicho:
Czsto o ty m wspominaa, ale zawsze my laam
Co takiego?
e to ty lko chwilowy kry zy s. W kady m maestwie s wzloty i upadki, ale w gorszy m
okresie nie mona tak po prostu wszy stkiego rzuci. Trzeba to przetrwa, a w kocu bdzie lepiej.
To nie jest kwestia jednego kry zy su, mamo. Od lat ju nic do niego nie czuj. Nie pokocham
go znowu, tak samo jak martwy nie wrci do y cia. Powrt do niego to udrka dla mnie i koniec
kocw take dla niego.
Marie skina gow, poraona determinacj w jej gosie.
I co teraz zrobisz? zapy taa.
Musz stan na wasny ch nogach odpara Nadine. Nie mam pienidzy , nie mam
zawodu, nie mam dachu nad gow. Gos jej zadra, beznadziejno jej sy tuacji docieraa do
niej w caej okazaoci, otulaa j jak duszcy koc. Po chwili jednak wzia si w gar. Znajd
jaki sposb. A na razie chciaam zapy ta, czy ty mczasem mogaby m znowu zamieszka
u ciebie.
Trzeba przy zna Marie, e cho zaszokowana rozwojem wy darze, zdoaa zapanowa nad
nerwami co w jej y ciu zdarzao si rzadko.
Ale oczy wicie odpara. To przecie w takim samy m stopniu twj dom, jak i mj.
Moesz tu mieszka, jak dugo zechcesz. Choby i na zawsze.
To ostatnie zdanie sprawio, e Nadine stracia resztki samokontroli. Bardzo si staraa, eby nie
paka, eby z dum przy zna si do klski wasny ch planw i marze, ale lekko, z jak jej
matka braa pod uwag opcj na zawsze, pozbawia j resztek si.
O Boe, mamo powiedziaa i zalaa si zami, tak samo jak podczas poprzedniej wizy ty ,
i jeli Marie przez chwil si udzia, e to zy wzruszenia albo ulgi, szy bko poznaa swj bd;
jeszcze nigdy nie widziaa, by kto paka tak rozpaczliwie, tak dramaty cznie. Nawet ona tak nie
szlochaa, a przecie spdzia ze zami w oczach wiksz cz y cia, wicej ni w jakimkolwiek
inny m stanie. Zastanawiaa si, gdzie popenia bd, teraz i w dziecistwie Nadine, i jak zawsze
dosza do wniosku, e tak czy inaczej to wszy stko wina Michela.
Rozgory czona gapia si w filiank z kaw i suchaa rozpaczy crki, bo wiedziaa, e w aden
sposb nie zdoa jej uly .

Powoli wzbierao w niej poczucie osaczenia i zarazem wy rzuty sumienia, i te dwa uczucia
okazay si bardzo mczce i skomplikowane. Poprzedniego wieczoru zadzwoni Christopher, eby
zaprosi j na kolacj, ale tak bardzo pragna samotnoci, e wy krcia si, mwic, e ju sobie
co szy kuje.
W takim razie zrb dwie porcje odpar radonie. Za kwadrans bd u ciebie. Przy nios
bardzo dobre wino.
Nie, prosz, nie odpara szy bko, chy ba z ostr nut w gosie, co sugerowao jego uraone
milczenie, wy czuwalne nawet przez telefon.
Najostroniej, jak potrafia, dodaa:
Christopher, tu nie chodzi o ciebie. Po prostu musz mie troch czasu dla siebie. Ty le si
wy darzy o Cay czas my l intensy wnie i koncentruj si na sobie, na mojej przeszoci.
Przepraszam.
Jak zawsze by wy rozumiay i peen wspczucia, ale nie da si tak atwo spawi.
Oczy wicie, Lauro, doskonale to rozumiem. Twj wiat si zawali, musisz si dopiero
odnale w nowej rzeczy wistoci. Ale nie powinna zamy ka si w sobie, ucieka od ludzi.
W pewny m momencie dopadnie ci gonitwa my li i pewne rzeczy wy dadz si wiksze, ni s
w rzeczy wistoci. W takich chwilach lepiej pogada z przy jacielem.
Zdawaa sobie spraw, e Christopher ma racj, a jednoczenie wiedziaa, e i ona ma racj,
szukajc samotnoci, i czua, e jest niewdziczna, nie cieszc si, e kto podaje jej przy ja na
tacy , ty lko zoci si, e nalega, zamiast przy j do wiadomoci odmow.
Pewnie w ogle nie powinnam si tumaczy pomy laa pniej. W rozmowie
z mczy zn to bd niejako z zaoenia. W ich oczach wy tumaczy znaczy to samo, co
tumaczy si, a tumaczenie si jest oznak saboci. I wtedy atakuj.
Czy li powielaa te same bdy , ktre popenia wobec Petera, a to z kolei przy woao takie
wspomnienia, e przez cay wieczr miaa o czy m my le.
Teraz, nastpnego ranka, miaa przy najmniej poczucie, e udao jej si posun o krok do
przodu. Nie chciaa wiecznie analizowa siebie i maestwa z Peterem, zaleao jej jednak na
ty m, eby mie jasno co do paru wany ch punktw, poza ty m czua, e ta analiza pozwala jej
pogodzi si ze wszy stkim, co si wy darzy o.
W kocu uznaa, e powinna zadzwoni do Christophera, ale ta my l budzia w niej niech
i odwlekaa moment, gdy podejdzie do telefonu. Kiedy nagle rozleg si dzwonek aparatu, skulia
si w sobie, zaraz jednak pomy laa, e przecie rwnie dobrze moe to by Monique Lafond.
W sobot wsuna jej w drzwi karteczk z numerem telefonu i prob o kontakt. Jeli nie
wy jechaa, powinna do niej oddzwoni ju dawno.
Ale w suchawce oczy wicie usy szaa Christophera.
Witaj, Lauro. Mam nadziej, e nie dzwoni za wczenie?
Rozemiaa si sztucznie.
Nie, skde. Jestem ranny m ptaszkiem, jak wiesz.
I zaraz pomy laa: Skd niby miaby to wiedzie?.
Niestety do tej pory nie miaem o ty m pojcia odpar od razu. Jest jeszcze wiele rzeczy ,
ktry ch musz si o tobie dowiedzie.
Zadraa. Albo w ogle si nie rozumiej, albo wy saa mu poprzedniego dnia sy gna, ktry
opacznie zrozumia. A moe rzuci to zupenie niewinnie, a ona zinterpretowaa jego sowa jako
co, czego wcale nie mia na my li?
Wczorajszy wieczr da ci co? zapy ta. Wiesz, martwiem si o ciebie. Niektrzy
wpadaj w depresj od takich rozmy la. Ba, tak by o ze mn, gdy odesza ode mnie Carolin.
W my lach analizowaem kad rozmow, wiecznie rozwaaem, gdzie popeniem bd, co
powinienem by zrobi, eby by o inaczej. W kocu by em zaamany i zagubiony . Musiao
min wiele miesicy , zanim udao mi si zatrzy ma karuzel my li w mojej gowie.
My lisz, e mona si od tego uzaleni? zapy taa. Zaintry gowa j ten aspekt.
Moim zdaniem tak. W kady m razie wtpliwoci nagle staj si czci ciebie, przeradzaj
si w brak poczucia wasnej wartoci. Machina rusza z miejsca o wicie, ledwie otwierasz oczy ,
i pracuje pen par do wieczora, pki nie zaniesz. Zagry zasz si kompulsy wnie, cho nic
dobrego z tego nie wy nika. Tak, moim zdaniem wtedy mona ju mwi o uzalenieniu.
Jeszcze mi do tego daleko. Dopiero co owdowiaam. Dopiero co dowiedziaam si, e m
mnie zdradza. Musz to przepracowa i odpy chanie tego od siebie nic mi nie da.
Ale oczy wicie zapewni mikko. Wcale nie uwaam, e powinna to od siebie
odpy cha, radz ty lko, eby nie mierzy a si z ty m sama, eby w tej rozpaczy nie zapominaa
o boy m wiecie, inny ch ludziach. Nie odsuwaj si od wszy stkich i wszy stkiego.
Mwi tak spokojnie, tak ciepo, e poczua, jak agresja wobec niego, ktr odczuwaa
poprzedniego dnia, znikna bez ladu. Christopher by wy rozumiay , skory do pomocy , troskliwy .
Nie chcia, eby zmagaa si ze wszy stkim sama, chcia jej pomc, by przy niej. Waciwie
robi dokadnie to, czego w takiej chwili oczekuje si od przy jaciela.
Wpadnij wieczorem zaproponowaa spontanicznie. Ty m razem naprawd co ugotuj,
tak jak chciae. O smej?
Bardzo chtnie odpar uroczy cie. Kiedy odkadaa suchawk, zdaa sobie spraw, e
cieszy si na my l, i tego wieczora bdzie miaa towarzy stwo.
Zadzwonia do informacji i ustalia numer telefonu Monique Lafond. Zadzwonia do niej, ale
wczy a si ty lko automaty czna sekretarka. Po raz kolejny poprosia kobiet, eby si z ni
skontaktowaa, cho od wczorajszego wieczoru zacza wtpi, by ten trop mia jakiekolwiek
znaczenie. Czy to wane, co czy o jej ma z tajemnicz Camille Ray mond? Czy to wane, czy
zdradza j z jedn, dwiema czy trzema kobietami? Prawda jest taka, e to mogo zmieni sposb,
w jaki postrzegaa jego zwizek z Nadine. Nadine moga si okaza wielk mioci jego y cia
albo jedn z wielu kochanek. Ta wiadomo przy niosaby ulg, sprawiaby , e atwiej y oby si
jej, gdy by wiedziaa, e j oszukiwa.
Zapisaa nazwisko M. Lafond na karteczce przy telefonie. Wieczorem sprbuje jeszcze raz.

4
W pewny m momencie Monique w kocu zasna, ale kiedy wreszcie ockna si z niespokojnego
snu, miaa poczucie, e nie zdoaa przy zwoicie wy pocz. Wy dawao jej si, e przespaa
zaledwie kilka minut, cho bl w zeszty wniay ch miniach sugerowa, e spdzia znacznie
wicej czasu na zimnej, twardej, cementowej pododze.
W pierwszej chwili wy dawao jej si, e to wszy stko jest ty lko zy m snem, e zaraz odetchnie
gboko i wrci do rzeczy wistoci, ale jej umy s szy bko pozby si resztek snu i wiadomo, e to
wszy stko dzieje si naprawd, zabolaa tak bardzo, e a jkna. Zostaa porwana. Uwiziono j
w piwnicy jakiego domu. Otacza j nieprzenikniony mrok. I przejmujce zimno. Niczego nie
widziaa, zapoznaa si z wizieniem ty lko za pomoc doty ku. Stracia poczucie czasu, nie miaa
pojcia, czy jest rodek nocy , nastpny ranek, czy moe ju nastpne popoudnie. By a godna,
ale od godu gorsze by o palce pragnienie. Mczy zna, ktry j tu uwizi, by zarazem zabjc
Camille i Bernadette Ray mond.
To ona znalaza Camille i Bernadette, widziaa, co im zrobi. Do tej pory pamitaa zapach
rozkadajcy ch si cia. Kiedy jeszcze zanim zasna, przy pomniaa sobie tamten widok, martwe
ciaa matki i dziecka, kiedy po raz pierwszy zrozumiaa, e znalaza si w niewoli mordercy ,
dopady j torsje. Poniewa przez cay dzie waciwie nic nie jada, wy miotowaa ci, ale
torsje szarpay ni przez dugie minuty . By a przeraona. Usiowaa si uspokoi, zachowa
zdrowy rozsdek. Mg zabi j od razu, jeszcze w jej mieszkaniu. Nie zrobi tego, za to zasy pa j
py taniami. Skd miaa jego numer telefonu? Najwy raniej domy la si, e kto jeszcze zna
prawd.
Nie zabije mnie, pki mu tego nie powiem. Jestem mu potrzebna y wa. Musi wiedzie, czy
jest kto jeszcze, kto wie albo przy najmniej moe naprowadzi policj na jego lad.
Czepiaa si kurczowo tej nadziei, ale jednoczenie budzi si w niej nowy strach: co on zrobi,
eby zmusi j do mwienia? By szalony i bez skrupuw. Czy zdoa wy trzy ma bl?
Pod adny m pozorem nie moe zdradzi nazwiska osoby , od ktrej uzy skaa jego numer. Nie
ty lko dlatego, e chciaa j chroni; by a wicie przekonana, e ty m samy m podpisaaby wy rok
mierci na siebie.
Wieczorem, niedugo po ty m, jak j tu zamkn i znikn, uly a udrczonemu pcherzowi
w kcie wizienia. Przedtem jednak, zapakana, roztrzsiona, obesza cae pomieszczenie na
kolanach, szukajc wiadra. Wpada na rega zbity z nieheblowany ch desek, na ktry m stay puszki
i soiki, ale poza ty m w pomieszczeniu o wy miarach, jak szacowaa, trzy metry na trzy , nie by o
nic. Absolutnie nic adnego posania, koca, butelek z wod, nic. A ju na pewno nie by o tu nic,
co mogaby wy korzy sta jako nocnik.
Staraa si zapamita kt, w ktry m si zaatwia, eby zawsze z niego korzy sta i nie rozwlec
ekskrementw po cay m pomieszczeniu, ale teraz, po drzemce, cakiem stracia orientacj. By o
jej bardzo zimno, od cementowej posadzki cign przenikliwy chd. Nie powinna ty le lee, bo
zaraz dostanie zapalenia nerek, a nie przy puszczaa, by oprawca szczeglnie si przej jej
cierpieniem. Moe w ogle si ni nie przejmowa. Przez jedn straszliw chwil pomy laa, e
po prostu zostawi j tutaj, w tej koszmarnej piwnicy , ju nigdy wicej si nie pojawi, zostawi j
na pastw godu, pragnienia, zimna, skae na straszliw mier. Zaraz jednak wzia si w gar.
Usiowaa doda sobie odwagi.
Chce wycign ze mnie informacje. Kiedy umr, niczego si nie dowie.
Pewnie to, przez co teraz przechodzi, to tortury majce j zmikczy . Bdzie j godzi
i chodzi, doprowadzi j na skraj obdu w nieprzeniknionej ciemnoci, eby wreszcie przestaa
milcze. Bo oczy wicie tak naprawd wcale nie pozwoli jej tu umrze.
Ale czy pozwoli jej y ? Nie zrobi nic, eby zapewni sobie anonimowo. Przez cae
popoudnie gapia si na niego, zapamitaa jego twarz na zawsze, moga go opisa
z najdrobniejszy mi szczegami. Nie, od samego pocztku nie zamierza darowa jej ani
wolnoci, ani y cia.
Zdawaa sobie spraw, e nie moe panikowa. Najdziwniejsz rzecz, ty m, co dziaao na ni
najbardziej, co jaki czas sprawiajc, e nie by a w stanie zaczerpn tchu, by brak poczucia
czasu. Cigle znajdowaa si na granicy histerii. Cay czas by a na skraju zaamania nerwowego.
Ilekro z trudem odzy skiwaa panowanie nad sob, pojawiaa si my l, e by oby o wiele atwiej,
gdy by wiedziaa, ktra jest godzina.
Miaa na rku zegarek, ale bez podwietlanego cy ferblatu, wic i tak nic nie widziaa. Co jaki
czas rozwaaa, czy nie zbi szkieka, by zorientowa si doty kiem, jak ustawione s wskazwki,
ale baa si, e zepsuje zegarek i wtedy nie bdzie miaa ju nic. A tak przy najmniej, unoszc
rk do ucha, suchaa monotonnego ty kania, ktre dawao jej poczucie ostatniej wizi ze
wiatem.
Niekiedy wsuchiwaa si w odgosy z wntrza domu, ale nic nie sy szaa. Ani drzwi na
skrzy picy ch zawiasach, ani dzwonka telefonu, nawet szumu spuszczanej wody . By moe
zamkn j w piwnicy opuszczonego domu, ale kiedy wy siadaa z baganika, widziaa, e znajduj
si w maej wiosce albo miasteczku, a prowadzcy do domu wski kory tarzy k wy dawa si
w peni urzdzony i zamieszkany .
On tu mieszka.
Ale ona znajdowaa si w najdalszej czci piwnicy , w zamknity m pomieszczeniu, i dlatego
nie sy szaa niczego, co si dziao pitro wy ej.
Opara si o cian, otulia ramionami drce ciao i czekaa. Sama nie wiedziaa na co,
wiedziaa natomiast, e bdzie to co, co zmieni cae jej y cie. Czekaa na niego, na jak
wskazwk, co dalej zamierza. Czekaa na co, cokolwiek, co zakci ciemno, pustk,
bezczasowo, w ktry ch si znalaza. Niewy kluczone te, e czekaa po prostu na y k wody .
Jeli nie chcia, eby umara, powinien zaraz, naprawd zaraz, da jej pi.

Christopher spodziewa si, e zawita do niego policja; zdziwi si nawet, e funkcjonariusze nie
zapukali do jego drzwi o wiele wczeniej. Oczy wicie denerwowa si nieco, gdy Bertin
i Duchemin siedzieli naprzeciwko niego w saloniku, a on my la o kobiecie w piwnicy , ale
policjanci chy ba nie mieli nawet cienia zamiaru, by przeszukiwa jego dom. By spokojny , e nie
wy czuj jej obecnoci. Wiekowa piwnica nigdy nie wy jawi swego sekretu.
Bertin oznajmi, e rozmawia z madame Simon i monsieur Joly m i to, co zeznali oboje,
wprawio go w niema konsternacj.
Peter Simon by z panem, jak co roku, umwiony na padziernikowy rejs mwi policjant
ale si u pana nie zjawi. Jego ona zeznaa, e dzwonia do pana w niedziel sidmego
padziernika i dowiedziaa si, e jej m nie stawi si na umwione spotkanie. Czy to prawda?
Tak odpar. Domy la si, e Laura nie powie policjantom o Nadine Joly i spodziewa si
takiego py tania.
By li panowie umwieni na sobot wieczorem czy dopiero na niedziel rano? Py tam, bo
zdziwio mnie, e to pan nie zadzwoni do madame Simon. Madame zeznaa, e Bertin zajrza
do notatek dzwonia do pana okoo wp do jedenastej. O tej porze chy ba zorientowaby si pan,
e przy jaciel nie przy jecha, i zacz go szuka?
Christopher niespokojnie wierci si na krzele. Mia nadziej, e dobrze udaje zmieszanie
i niezdecy dowanie.
No bo zacz.
Bertin spojrza ostro.
Co to ma znaczy ? Dziwia pana jego nieobecno, kiedy zadzwonia madame Simon?
Christopher poruszy si niespokojnie. Spojrza policjantowi w oczy .
Nie, nie dziwia mnie, bo my laem, e wiem, gdzie jest.
Bertin i Duchemin przy sunli si bliej. Przy gldali mu si ciekawie.
My la pan, e wie, gdzie on jest? powtrzy Bertin z niedowierzaniem.
Laura to znaczy pani Simon, nic panom nie powiedziaa?
Gdy by to zrobia, nie szukaby m po omacku achn si Bertin ze zniecierpliwieniem.
Pewnie by o jej gupio chciaa utrzy ma to w tajemnicy ale moim zdaniem trzeba
nazwa rzeczy po imieniu.
Bardzo o to prosimy sy kn Duchemin ponuro.
Christopher nerwowo zaplt donie.
Wiedziaem, e Peter Simon wcale nie wy biera si ze mn na agle. Ju od dawna jesienne
agle by y ty lko alibi. Alibi wobec ony . W rzeczy wistoci spdza ten czas z z Nadine Joly .
Policjantom nie udao si w peni ukry zaskoczenia.
Z Nadine Joly ? powtrzy Bertin z niedowierzaniem, a Duchemin upewni si idioty cznie:
Z Nadine Joly z restauracji Chez Nadine?
Christopher skin gow.
To by mj przy jaciel stwierdzi bezradnie, zaamany . Nie mogem go zdradzi. Cho
uwaaem, e to, co robi, jest okropne, obrzy dliwe nie mogem go zawie.
Musimy wiedzie wicej oznajmi Bertin, a Christopher rozluni si odrobin. Wiedzia,
jakich py ta si spodziewa: Od kiedy ? Kto o ty m wiedzia? Skd on wiedzia? Czy Laura Simon
si czego domy laa? I tak dalej, i tak dalej.
A na koniec, by gotw si o to zaoy , zapy taj o Camille Ray mond. Jednak mia nad nimi
przewag wiedzia doskonale, co si teraz wy darzy .

Pauline by a przekonana, e kto sta pod oknem saloniku. Zerkna na zegarek. Dochodzia
dwunasta. Rozoy a desk do prasowania przed telewizorem, bo miaa stert koszul Stephanea do
wy prasowania, i zabijaa czas, ogldajc gupi program rozry wkowy , jeden z ty ch, ktry
o kadej porze dnia znajdzie si w jedny m z kanaw telewizy jny ch. Ktem oka dostrzega cie
na oknie, ktre znajdowao si nieco na ukos, za jej plecami. Po pierwszej sekundzie paniki
odwrcia si, gotowa spojrze zagroeniu prosto w oczy i stawi mu czoa. Ty lko e za oknem
nikogo nie by o, ty lko gazka oleandra poruszaa si na wietrze. Pomy laa, e moe si pomy lia
i wzia j za ludzki profil. Ale gazka poruszaa si bez przerwy , a do tej pory nie zwracaa na
ni uwagi.
Nie panujc nad wasny m ciaem (jak wariatka pomy laa), wy biega z domu na taras.
By o zimno. Taras, na ktry m w lecie siedzieli obok siebie, wieczorami czasem urzdzali grilla
i sprawiali wraenie maeskiego szczcia, cho nigdy si nad ty m nie zastanawiaa by pusty ,
zalany jesienny m socem. Nikogo w zasigu wzroku.
Wcieka, a moe zaamana, Pauline uamaa gazk oleandra, ktra zagldaa do okna, cho
do niedawna wanie dlatego bardzo j lubia. Zamaa j jedny m ruchem i cisna do ogrodu.
Wrcia do saloniku, spojrzaa w telewizor na ekranie akurat kcia si para, zarzucali sobie
niewierno i prowadzca z trudem zaegnaa rkoczy ny . Pauline zalaa si zami. Albo
znajdowaa si na licie ofiar chorego psy chicznie mordercy i jej dni by y ju prakty cznie
policzone, albo powoli tracia rozum niewiele lepsza perspekty wa.
I z ty m wszy stkim by a sama. Cakiem sama. To moe by o w caej tej sprawie najgorsze.

Henri zaprosi Catherine na wp do pierwszej do Chez Nadine. Jak zwy kle zjawia si punktualnie,
ale chy ba bardzo si spieszy a, bo wpada zdy szana i spocona; wosy kleiy jej si do czoa, a na
baweniany m sweterku, ktry miaa na sobie, pod pachami wy kwity mokre plamy . mierdziaa
te potem i Henri stwierdzi, e budzi w nim lekkie obrzy dzenie. Fakt, natura potraktowaa j po
macoszemu i niewiele moga zrobi, by prezentowa si choby przy zwoicie, ale dlaczego
zapucia si a tak bardzo? O ile sobie przy pomina, dawniej by o lepiej. Wtedy przy najmniej
pachniaa my dem, a czasami nawet perfumami, czesaa si i co jaki czas muskaa usta szmink.
Ostatnio jednak wy gldaa niechlujnie, nieapety cznie. Najchtniej powiedziaby jej, e to kiepski
sposb radzenia sobie z y ciow frustracj, ale jako nie mia na to ochoty . To nie jego sprawa.
To nie jego ona. Koniec kocw nic go to wszy stko nie obchodzi.
Spniam si? wy dy szaa. Zapomniaam zegarka z domu i zdaam si ty lko na wy czucie.
Twoje wy czucie czasu jest idealne odpar z wy muszony m entuzjazmem. Jeste
punktualnie co do minuty .
Catherine westchna z ulg i odgarna z czoa posklejane wosy . Unoszc rk, uwolnia spod
pachy kolejny oboczek przy krego zapachu.
Moe po prostu skoczy jej si dezodorant i jutro kupi sobie nowy pomy la.
Nakry do stou w sali restauracy jnej. Biay obrus, kwiaty , pcienne serwetki i kolorowe
ceramiczne talerze, ktre bardzo lubia. Przy gotowa na ten obiad zup warzy wn z grzankami,
potem domowej roboty ravioli z serem, w kremowy m sosie pomidorowy m, lekkie danie ry bne,
a na deser crme caramel. I cho pracowa w wietny m humorze i z zaangaowaniem, nagle
straci ochot na wszy stko i mia nadziej, e Catherine zje szy bko i zaraz sobie pjdzie.
Musiaam jeszcze i do agenta nieruchomoci wy jawia. I dlatego Nie dokoczy a,
jakby zakadaa, e wiedzia, czemu posza do agencji nieruchomoci, ale nie mia zielonego
pojcia i spojrza na ni py tajco.
No wiesz, nie szam do ciebie prosto z domu dodaa. W takim wy padku nie by oby
problemu z zapomniany m zegarkiem.
Co? Ach tak. C, i tak nie by o problemu, bo jak powiedziaem, zjawia si punktualnie co do
minuty . Wy dawao mu si, e prowadz strasznie sztuczn rozmow. Jakby nie znali si od
dziecka, jakby nie mieli sobie nic do powiedzenia, ale z jakiego powodu musieli odnosi si do
siebie grzecznie i uprzejmie.
Siadaj, ju podaj zup.
Napeni zup talerze, nala wina do kieliszkw. Soce wiecio na ty le jasno, e nie musia
zapala wiec; ucieszy o go to, cho wanie w ty m celu ustawi je na stole.
Gdzie Nadine? zapy taa Catherine po piciu minutach jedzenia w milczeniu.
U matki odpar odruchowo, bo przecie ostatnio cigle by a u matki, ale ju w nastpnej
chwili przy szo mu do gowy , e by moe w przeszoci nieraz mwia mu, e wy biera si do
Marie, a tak naprawd pdzia do kochanka. Westchn cicho.
Wrci? zapy taa takim tonem, jakby to by o najnormalniejsze py tanie na wiecie, jakby
w ogle kwestionowaa ten fakt. Popsua mu humor. Co za okropna baba. I jaka wcibska.
Jakby naleaa do rodziny . Przy pomniao mu si co, co czsto powtarzaa Nadine, gdy po raz
kolejny kcili si o Catherine.
Ona pragnie wadzy . Wadzy nad tob! Zrobi wszy stko, eby wsadzi stop w nasze drzwi.
Zawsze bdzie chciaa mie co do powiedzenia, bra udzia w podejmowaniu decy zji.
Oczy wicie, e wrci odpar ostro. To moja ona. Mieszka tu. Niby dlaczego miaaby nie
wrci z wizy ty u matki?
Catherine skulia si, sy szc jego ton, podniosa gow, chciaa co odpowiedzie, ale
przekna te sowa. Odoy a y k na bok, cho jeszcze nie skoczy a zupy , i zapy taa:
Nie interesuje ci, czemu by am w agencji nieruchomoci?
Rzeczy wicie, mwia co o ty m, ale nie skupi si na jej sowach. Dopiero teraz dotaro do
niego, e to naprawd dziwne: po co Catherine agencja nieruchomoci?
Interesuje odpar.
Wy stawiam moje mieszkanie na sprzeda.
Zaskoczy a go tak bardzo, e i on odoy y k.
Chcesz sprzeda mieszkanie?
Tak. Niestety nie dostan za nie duo, zdaniem agenta moe troch wicej, ni mnie
kosztowao, wic bd miaa pewien kapita.
No tak, ale dlaczego?
Spojrzaa na cian, na kompozy cj suszony ch kwiatw, ktra pod warstw kurzu staa si
waciwie szara.
Nie chc ju tam mieszka. To obrzy dliwe, ponure mieszkanie, nigdy si tam dobrze nie
czuam. Poza ty m najwy szy czas, eby m
Tak?
eby m zmienia swoje y cie dokoczy a ponury m gosem, ktry zdradza, e zdaje sobie
doskonale spraw, e sprzeda mieszkania tego nie zaatwi, e i tak ma niewiele moliwoci, eby
zmieni w nim co naprawd. Ju naprawd najwy szy czas.
W pierwszej chwili wpad w panik. Co ona znowu wy my lia? Co to ma znaczy , zwaszcza
wobec tego, o co przed chwil py taa: czy Nadine wrci?
Czy ona? Nie sdzi chy ba, e?
Ale ju w nastpny m momencie uwolnia go od przeraajcej wizji, ktr podsuwaa mu
wy obrania.
Wy jedam std.
Wy jedasz?
Tak. Wy jedam. Dokdkolwiek. Moe do Normandii, do wioski, w ktrej mieszkaa nasza
ciotka. Ostatecznie
Tak? Zdawa sobie spraw, e odpowiada idioty cznie, monosy labami, ale nie wiadomo
dlaczego, w tej chwili nie by w stanie skleci jednego sensownego zdania.
Ostatecznie nie by aby m tam cakiem sama. Odwiedzaam j kilkakrotnie i znam okolic.
Pamitam te proboszcza, moe nie zapomnieli mnie jeszcze przy jaciele ciotki i no, nie bd
tam cakiem sama.
Zagry za usta, bo oczy wicie take zdawaa sobie spraw, e przy jaciele ciotki, jeli w ogle
jeszcze y li, mieli koo dziewidziesitki i stanowili kiepskie towarzy stwo dla kobiety po
trzy dziestce.
Och, Catherine powiedzia bezradnie i zaraz si zawsty dzi, bo odczu ulg tak wielk, e
sam sobie wy da si zimny m, oschy m egoist. Bdzie wolny ! Uwolni si od tej grubej,
brzy dkiej kobiety , ktra czepiaa si go od lat, odkd siga pamici, i ktrej nie mg odtrci, bo
poza nim nie miaa nikogo. Oczy wicie by a wierna i pracowita, stawiaa si na kade wezwanie,
ale te miaa wy sokie wy magania: oczekiwaa troski, rozmowy , poczucia przy nalenoci. Nadine
bardzo jej nie lubia i to waciwie zrozumiae. Ktra kobieta by aby zachwy cona, wraz z mem
niejako polubiajc jego kuzy nk?
W tej chwili dotaro do niego, e to Catherine staa na drodze jego szczcia z Nadine, e to jej
wina, e wszy stko poszo nie tak. Jeli si wy cofa, ich szanse na nowy pocztek znacznie wzrosn.
Catherine zacz z nadziej, e nie wie, co mu chodzi po gowie. Naprawd chcesz to
zrobi?
Przy gldaa mu si dziwnie chodny m wzrokiem, ktrego nigdy u niej nie widzia, i wy czu, e
wiedziaa, o czy m my li. Coraz bardziej si wsty dzi i coraz wiksz mia nadziej.
Na pewno odpara. Bo jakie mam wy jcie? Moje tak zwane y cie to adne y cie. To
aosna egzy stencja, wegetacja, pusta, niespeniona, a te, po ty m wszy stkim, co si stao, bez
cienia nadziei. Nigdy nie uwolnisz si od Nadine, a ja nie mog duej mieszka tak blisko ciebie.
Wiesz, e zawsze ci kochaam, ale teraz odchodz nie przez uczucie, od ktrego nigdy si nie
uwolni, ale przez rozpacz nie mog patrze, jak mczy zna, ktry jest dla mnie cay m
wiatem, trwa przy kobiecie, ktra Zagry za usta, nie dokoczy a, wiedzc zapewne, e Henri
nie zniesie kry ty ki Nadine z jej ust.
Nie musimy duej o ty m rozmawia zakoczy a. Dobrze wiesz, co czuj i my l.
Wiedzia, a jake! Ile razy wy powiadaa si o Nadine, kry ty kowaa j subtelnie, ukradkiem, a
pniej mwia otwarcie, jasno daa mu do zrozumienia, co sdzi o jego onie. Co za straszna
sy tuacja bez wy jcia. Zastanawia si teraz bezradnie, czemu wczeniej tego nie zauway ,
czemu sam nie zakoczy tej relacji?
Bd ci odwiedza obieca, ale sam sy sza kamstwo w swoim gosie. Catherine take.
Tak jak odwiedzae ciotk? rzucia kpico.
Zwiesi gow, bo przy pomniaa mu o kolejnej osobie, ktr zawid w y ciu, a jednak dosta
od niej pienidze i na dodatek je przy j. Jednak nawet mimo tego zasuonego wy rzutu nie mg
opanowa radoci i gdy ponownie zajli si jedzeniem, w milczeniu, z powany mi minami, czu,
jak ogarnia go rado, nadzieja na nowe y cie z Nadine. Poda kolejne danie, pogrony
w marzeniach o przy szej harmonii, ale z bogoci wy rwao go ostre pukanie do drzwi.
Kto to moe by ? zdziwia si Catherine.
Bertin i Duchemin. Chcieli wiedzie, gdzie dokadnie przeby wa Henri w sobot szstego
padziernika wieczorem.
I kto moe to powiadczy .

Koniec kocw najgorsze okazao si pragnienie. Monique co prawda przeczuwaa, e brak


poczucia czasu prdzej czy pniej doprowadzi j do obdu, ale zanim do tego dojdzie, umrze
z pragnienia. Miaa nadziej i zarazem baa si panicznie nie wiedziaa, ile godzin to trwao, nie
wiedziaa, kiedy przestaa si udzi pocztkowo czekaa, e oprawca otworzy drzwi i przy niesie
jej co do picia i jedzenia, ale w kocu musiaa si zmierzy z przeraajc perspekty w, e nie
mia zamiaru tu zajrze, pki ona y je, e przy jdzie dopiero, by pozby si jej zwok.
Najwy raniej my lia si, liczc na to, e chce utrzy ma j przy y ciu, dopki mu nie powie, skd
miaa numer jego telefonu. Chcia j zabi, ale z niewiadomego powodu nie zamierza jej udusi,
jak Camille i Bernadette. Po prostu poczeka, a zdechnie w tej piwnicy .
W ty m momencie zacza paka i zastanawia si gorczkowo, czemu to wszy stko musiao si
wy darzy wanie teraz, gdy zaczy naa nowe y cie. Przy pomniaa sobie odprenie i rado,
ktre wy peniay j rano tego ranka? Wczorajszego ranka? I to, co wy darzy o si pniej,
wy dao jej si tak niesprawiedliwe, e pakaa jeszcze goniej, zwaszcza gdy poja, e nie jest
w stanie sobie wy obrazi, co j czeka, e przy szo jest przeraajca, nie do zniesienia.
W pewny m momencie zabrako jej ez i si. Wczeniej opara si o cian, osuna na ziemi,
skulia na posadzce w pozy cji embrionalnej, zeszty wniaa z zimna z suchoci w ustach, jakby
wraz ze zami stracia resztk wody z organizmu. Wstaa, pocigaa nosem i nagle dotaro do niej,
e ulegajc panice, robi to, na co liczy jej oprawca.
Musz si zastanowi, co dalej powiedziaa na gos.
Przy pomniaa sobie, e namacaa puszki i soiki na drewniany m regale i na my l, e by moe
zawieraj przetwory owocowe, na przy kad kompot, ktry mogaby wy pi, od razu ruszy a
w stron, w ktrej jak jej si zdawao, sta rega. Pomieszczenie by o na ty le mae, e ju po
chwili uderzy a gow w jedn z pek. Dwigna si na kolana i szukaa po omacku, chciwie jak
czowiek zbliajcy si do oazy na pusty ni. Drcy mi palcami namacaa soik, zby t ciki, by by
pusty .
Udao jej si odcign gumow przekadk i otworzy soik. Sy szc plusk py nu, zapomniaa
o wszelkich rodkach ostronoci. Podniosa soik do ust i chciwie wy pia spory haust by po
chwili plu i parska na wszy stkie strony . Ocet. Trafia na ogrki konserwowe. Paskudne, kwane
ogrki konserwowe.
Osuna si na podog, kaszlc i plujc, i resztk si stara ocet z podbrdka.
Moe jest jeszcze wikszy m sady st, ni jej si zdawao. Moe celowo zastawi cay rega
takimi wistwami, bo wiedzia, e kierowana rozpacz bdzie otwieraa soiki.
Przekona si o ty m, prbujc dalej.
Dwigna si z przecigy m westchnieniem.

Najgorsze by o rozstanie z dziemi mwi Christopher. Wiedziaem, e w moim y ciu


pojawi si inne kobiety , ale nigdy nie bdzie dzieci, ty ch dzieci. Pocztkowo my laem, e
oszalej. Rozpacz, ktr odczuwaem, zagldajc do pusty ch pokoi dziecinny ch, by a jak fizy czny
bl. Chodziem w kko, baem si, e zaczn wali gow w cian.
Nie zniosaby m utraty Sophie mrukna Laura. By moe mczy ni czuj to samo.
Pewnie by o ci bardzo ciko.
To by koszmar powiedzia cicho.
Siedzieli przy kominku, na ktry m buzowa ogie, sczy li czerwone wino i wpatry wali si
w pomienie, jedy ne rdo wiata w pokoju.
Zaraz po jego przy jciu atmosfera by a napita. Po poudniu Laurze zoy wizy t komisarz
Bertin i prosto z mostu oznajmi, e wie o romansie Petera z Nadine Joly .
Wiem te, e i pani o ty m wie, i to od kilku dni. Dlaczego to pani przede mn zataia?
Usiowaa mu wy tumaczy , czy m si kierowaa, i wy dawao jej si, e zrozumia cho
oczy wicie nie pochwala jej postpowania.
Madame, tu chodzi o morderstwo. Wsty d i wraliwo s tu nie na miejscu. Zatajajc tak
wane fakty , koniec kocw osania pani morderc.
Wy py ty wa o rne rzeczy . Ciekawie nadstawi ucha, gdy wspomniaa, e Peter i Nadine
wy bierali si do Argenty ny .
Kiedy si pani o ty m dowiedziaa? zapy ta od razu, ale nie by a pewna, czy jej uwierzy ,
gdy zapewniaa, e dopiero po ty m, jak Peter znikn i jak si okazao, zgin. Oczy wicie przez to
znalaza si w krgu podejrzany ch, cho to przy szo jej do gowy dopiero pniej. Miaa przecie
powd, eby zamordowa ma. Zanim Bertin wy szed, zapy taa, skd si dowiedzia o Peterze
i Nadine, ale nie zdradzi nazwiska informatora. Laura by a niemal pewna, e od Christophera,
i zapy taa go o to, gdy sczy li aperitif przed kolacj. Nie wy piera si niczego.
Lauro, to jest policjant, komisarz policji. Nie mogem go okama, prdzej czy pniej
wszy stko wy szoby na jaw, i co wtedy ? Poza ty m jak miaem odpowiedzie na py tanie,
dlaczego mnie nie zaniepokoia nieobecno Petera?
Rozumiaa go, a mimo to miaa poczucie, e zawid jej zaufanie.
Moge mnie uprzedzi, zadzwoni.
By w kiepskim humorze i w milczeniu zasiedli do kolacji. Ale jakim sposobem waciwie
nie potrafia powiedzie, jak to zrobi udao mu si sprowadzi rozmow na swj temat, a to, jak
o sobie opowiada, budzio w niej wspczucie i odruch, by go pociesza.
W moim y ciu rodzina zawsze by a najwaniejsza cign Christopher. Od tamtego dnia,
gdy moja matka nas gdy od nas odesza, gdy zaczo si to pieko, y em z nadziej na to, e
kiedy bdzie lepiej. Pniej, ju jako student, gdy moi przy jaciele marzy li o wolnoci
i samorealizacji, ja chciaem ty lko wraca do domu, w ktry m bdzie czekaa ona i gromadka
dzieci Umiechn si smtnie. No c, gromadki co prawda nie by o, ale dwjka
wy starczy a w zupenoci.
Doskonale to sobie wy obraam mrukna Laura. Ja mam ty lko jedn, a i tak czasami nie
wiem, w co rce woy .
Chy ba ci ju o to py taem: dlaczego jej tu nie sprowadzisz? Jak moesz bez niej
wy trzy ma?
Wiem, e jest w dobry ch rkach. A bez niej mam tu wiksz swobod ruchw. W tej chwili
nie mogaby m zaj si ni tak troskliwie jak moja mama.
Skin gow, ale miaa wraenie, e nie przekonaa go do koca.
Znajc jego histori stwierdzia trudno si dziwi, e sobie nie wy obraa, jak kto moe
choby na chwil rozsta si z wasny m dzieckiem.
Podczas wikszoci spraw rozwodowy ch uczucia ojcw lekceway si brutalnie zauway
Christopher. Skontaktowaem si w tamty m okresie z grup wsparcia w Niemczech. W jej skad
wchodzili ojcowie, ktry m odebrano dzieci. Staralimy si suy sobie pomoc, czy to
udzielajc rad, czy konkretnego wsparcia. Niektrzy latami walczy li o prawo do czstszy ch
odwiedzin, inni o prawo do opieki. Ale stali na z gry straconej pozy cji; kiedy to zrozumiaem,
wy cofaem si z grupy . Pogodziem si z ty m, e takiej rodziny jak dawniej ju nie bd mia.
Ale te powiedziaem sobie, e nigdy nie jest za pno, eby zacz od pocztku.
To akurat prawda zapewnia ciepo. My l, e dokonae najlepszego wy boru: pogodzie
si z sy tuacj i zacze patrze przed siebie, zamiast traci siy na beznadziejn walk i ty m
samy m straci z oczu teraniejszo i przy szo.
Naprawd tak uwaasz?
Oczy wicie. I jestem przekonana, e jeszcze spotka ci szczcie.
Przy glda jej si z dziwn intensy wnoci w oczach.
To by o co wy jtkowego. Wtedy doda. Kiedy tu szedem Widziaem blask wiate
w oknach, widziaem, jak rozjaniaj noc, jak janiej ciepo, z oczekiwaniem. Wiedziaem, e
tam, wewntrz, czeka na mnie kobieta, ktra szy kuje mi kolacj, napali w kominku, otworzy
butelk wina Jeszcze cudowniej by oby , gdy by powitaa mnie te maa Sophie. Oddaby m
wiele, eby widzie, jak si niecierpliwi, eby pokaza mi wie z klockw, ktr wanie
zbudowaa, i ptaszka, ktrego nary sowaa Wtedy by oby idealnie
Nagle ogarno j nieprzy jemne uczucie, e Christopher jest za blisko. Usiowaa odsun go
ironi.
O, a ju naprawd by oby idealnie, gdy by m nie przesolia cukinii! zaartowaa. Podczas
kolacji oboje wy pili mnstwo wody .
On jednak nie podchwy ci lekkiego tonu.
Wiesz, co to oznacza, jeli wierzy ludowy m porzekadom
Niemal niezauwaalnie odsuna si odrobin.
Nie sdz, e mona dawa im wiar zauway a szty wno.
Christopher popatrzy jej prosto w oczy . Usiowaa wy trzy ma jego wzrok, ale w kocu
opucia powieki.
Lauro, popatrz na mnie poprosi cicho.
Wbrew sobie podniosa wzrok.
Nie sdz zacza z wahaniem, gdy nachy la si nad ni coraz bardziej. Nie wy daje mi
si, eby
Pocaowa j w usta. Bardzo delikatnie. Zaskoczy o j, jak przy jemno sprawi jej ten doty k.
Kiedy kto tak j ostatnio caowa? Peter ju od dawna ogranicza si do zdawkowego cmoknicia
w policzek na poegnanie albo powitanie, takiego, jakim obdarzaj si dalecy znajomi.
Nie sdzisz, e co? zapy ta i pocaowa j po raz drugi.
Uwaaa, e nie powinien robi tego, co si teraz dziao, ale z jakiego powodu nie by a
w stanie mu tego powiedzie. Nie spodobay jej si jego sowa, ale reagowaa na jego doty k.
Cho jej umy s tego nie chcia, ciao budzio si do y cia, nagle ciepe, mikkie, spragnione.
Wstaa gwatownie.
Zanios kieliszki do kuchni powiedziaa.
Poszed za ni z oprnion do poowy butelk. Kiedy niezdecy dowana stana przy zlewie,
podszed, obj j od ty u. Spojrzaa na jego opalone donie i nagle zapragna po prostu da si
ponie. Nawet jeli ty lko na kilka chwil ucieknie przed koszmarem ty m cenniejszy m darem
wy dawaa si okazja, by wreszcie odpuci, zda si na kogo, pozwoli sobie na sabo i liczy
na wsparcie, na ochron przed ty m wszy stkim, co walio jej si na gow. Ty lko na chwil, na
jedn krtk chwil
Jeste taka pikna szepta jej do ucha. Taka niewy obraalnie pikna
Nie moemy szepna, gdy jego rce wdroway powoli midzy jej uda.
Dlaczego nie?
Ty Peter by twoim najlepszy m przy jacielem Nie y je zaledwie od ty godnia ja
nie moemy
Gos przy jej uchu kusi nieodparcie.
Peter by draniem. Zdradza ci latami. Nie ty lko ciebie. Zdradzi te wasze dziecko, zniszczy
wasz rodzin. Nie warto go opakiwa. Mia wszy stko i wszy stko straci
Bardzo delikatnie doty ka j midzy nogami. Podanie zjawio si nagle. Nage municie
oddechu na szy i zdradzio, e on take to wy czu, waciwie zinterpretowa dreszcz, ktry j
przeszy , i to, e delikatne woski na jej skrze stany dba.
Rb to, na co masz ochot szepta. Od tak dawna tego nie robia. Zrb wreszcie to, czego
pragniesz
Chciaa, eby jego silne rce j trzy may . Chciaa zapomnie. Chciaa si zatraci. Chciaa
zapomnie o blu, o upokorzeniu, o strachu.
Powoli odwrcia si do niego, pozwolia, by zdj jej spodnie, by delikatnie zsun jej
majteczki na uda. Wdrowa domi po jej brzuchu i wy dawao si, e zostawia nimi ognisty
szlak; otacza nimi jej piersi, ktre nagle nabrzmiay i si wy pry y .
Unis j bez wy siku i posadzi na kuchenny m blacie. Odchy lia si do ty u, dotkna gow
kuchenny ch sprztw, ale prawie nie czua kantw wrzy najcy ch si w skr. Christopher uoy
sobie jej nogi na barkach i wszed w ni jedny m silny m ruchem, a krzy kna z zaskoczenia,
z blu i z podania.
I gdy tak leaa, niewy godnie wy krzy wiona i jak podejrzewaa, nie najlepiej wy gldajca
w niekorzy stny m wietle nabraa pewnoci, e to moe nie najlepszy , ale z pewnoci
najwaniejszy seks w jej y ciu. Czua przede wszy stkim try umf i wiadomo, e upokorzenie,
ktre zafundowa jej Peter, w tej chwili traci na sile, i to ty lko dlatego, e jego najlepszy
przy jaciel posuwa j w kuchni ich domu i e Peter by by wstrznity , widzc t scen.
Kocham ci szepn Christopher, gdy dy szc ciko, osun si na ni i wtuli spocon twarz
w jej piersi.
Nie przey a orgazmu, ale zemst, i to by o o wiele lepsze. Nie chciaa reagowa na jego
miosne wy znanie, ty lko przeczesaa jego wilgotne wosy palcami i miaa nadziej, e odbierze to
jako gest czuoci. Wolaaby , eby ju sobie poszed, bo chciaa zosta sama z ty m wspaniay m
uczuciem, ale nie moga go tak od razu wy rzuci. Ty mczasem kuchenne sprzty pod gow coraz
bardziej daway jej si we znaki, czua te zimne kafelki pod poladkami. Nie wy trzy ma dugo
w tej pozy cji.
Christopher szepna i poruszy a si lekko, dajc mu do zrozumienia, e wolaaby stan na
wasny ch nogach.
Podnis gow i spojrza na ni. Przerazi j wy raz jego twarzy , ogie w jego oczach, wskie,
pobielae usta.
Christopher powtrzy a, ty m razem z nut niepokoju w gosie.
Ucisn jej do tak mocno, e a zabolao.
Kiedy si pobierzemy ? zapy ta.
Przy gldaa mu si z niedowierzaniem w szeroko otwarty ch oczach.
Wtorek, 16 padziernika

Nie spa przez ca noc, przewraca si z boku na bok. O szstej nie mg tego duej wy trzy ma
i wsta. Na dworze by o jeszcze ciemno, ale o ile widzia, chodna, soneczna pogoda utrzy ma si
przez kolejny dzie. Piknie. Soce to idealna oprawa dla pocztku nowego y cia.
Wolaby przenocowa u Laury , po szy bkim akcie w kuchni chciaby si z ni kocha jeszcze
raz, powoli, czule, a potem patrzy by , jak zasy pia w jego ramionach, i obserwowaby jej sen,
sucha jej oddechu, wpatry wa si w jej twarz, odpron, rozlunion. Obudziliby si razem,
wtuleni w siebie, a potem razem piliby kaw w ku i przez okno wy patry wali witu.
Ale Laura chciaa zosta sama, a on rozumia, e z jej punktu widzenia sprawy potoczy y si
troch za szy bko i potrzebowaa wicej czasu, eby si w ty m odnale.
Teraz, gdy cel by na wy cignicie rki, nie mg ju wy trzy ma. W kocu znajdzie czuo
i blisko, w kocu znowu znajdzie si na onie rodziny . Tak bardzo jej pragn, tak dugo za ni
tskni, e teraz zastanawia si, jakim cudem w ogle udawao mu si funkcjonowa
w miniony ch latach.
To by najgorszy okres w jego y ciu, ale teraz by o ju po wszy stkim i zrobi co w jego mocy ,
by o nim zapomnie.
Przy pomina sobie zaskoczenie na jej twarzy , gdy zapy ta, kiedy si pobior. Zaniemwia,
wy lizgna si spod niego, zsuna z kuchennego blatu, poprawia na sobie ubranie, obiema
rkami usiowaa wy gadzi wzburzone wosy . Poruszaa si nerwowo i nagle poczu, jak wzbiera
w nim fala tkliwoci. By a speszona, to oczy wiste, nie by a kobiet, ktra od razu wskakuje do
ka i pewnie gupio jej, e daa si ponie uczuciom. Dlatego chcia, eby od razu wiedziaa, e
traktuje j bardzo powanie, e nie szuka taniego romansu, seksu bez zobowiza. Chcia, eby
wiedziaa, e czuje do niej to samo, co ona do niego, i e ich mio przetrwa wieki.
Poniewa emocje j przy toczy y i biedaczka nie wiedziaa, co powiedzie, pogadzi j ty lko
czule po wosach.
Chcesz teraz zosta sama? zapy ta i oczy wicie liczy na to, e zaprzeczy , ale ona od razu
potwierdzia, wic wy szed lekkim krokiem, chcc wy krzy cze swoje szczcie w zimn
padziernikow noc, rado z tego, e jego cierpienie wreszcie si zakoczy o i y cie wreszcie si
do niego umiechno.
Najchtniej zadzwoniby do niej ju teraz, ale si opanowa; jest jeszcze bardzo wczenie
i Laura pewnie nadal pi.
Poszed do kuchni, wczy ekspres do kawy , wy j jogurt z lodwki, zmiesza w miseczce
z musli. Gdy niadanie by o ju gotowe, doszed do wniosku, e chy ba nie zdoa nic przekn,
i wy rzuci wszy stko do mieci. By zby t niespokojny . Kiedy bdzie mg zadzwoni? Usy sze jej
gos? Zerkn na zegarek. Dwadziecia po szstej. O sidmej zadzwoni. Duej nie wy trzy ma.
Wy pi kaw na stojco w saloniku, oparty o okienne zasony . Wy glda na dwr, na ciemn
ulic, na ktrej nie by o wida y wego ducha. Co nie dawao mu spokoju, jaka my l, ktra
rozpaczliwie domagaa si uwagi, i w kocu sobie przy pomnia: no tak, ta osoba w piwnicy ! Na
mier o niej zapomnia. Nerwowo obgry za paznokcie. Musi si zastanowi, co z ni zrobi.
Ale nie teraz, teraz by zby t podekscy towany . Ponownie zerkn na zegarek. Czy wskazwki
kiedy kolwiek poruszay si tak nieskoczenie wolno?
Kiedy w kocu bdzie sidma?

Laura wstaa o wp do sidmej. Od dwch godzin usiowaa ponownie zasn na darmo. Nie
wiedziaa, skd si bra ten niepokj; poprzedniego wieczoru try umfowaa, po raz pierwszy od
dawna kada si spa z lekkim sercem. Nie chodzio te o to, e kiedy obudzia si rano, nagle
dopady j wy rzuty sumienia. Wrcz przeciwnie, nie aowaa niczego, co si wy darzy o. Nie, to
by o raczej podwiadome przeczucie niebezpieczestwa, wraenie, e zapocztkowaa bieg
wy darze, nad ktry mi nie zdoa zapanowa. By moe wizao si to z owiadczy nami
Christophera.
Rzadko co dranio j tak bardzo i rzadko czua si w jakiej sy tuacji tak nieswojo. Poniewa
dla niej by o oczy wiste, e czego tak powanego jak decy zja o wsplny m y ciu nie podejmuje
si pod wpy wem impulsu i chwili namitnoci na kuchenny m blacie, wy chodzia z zaoenia, e
Christopher ju od dawna co do niej czu. Jeszcze za y cia Petera? Niepokoia j ta my l, tak
samo jak jego zachowanie w cigu miniony ch dni. Wy ranie szuka jej bliskoci, cho nieraz
dawaa mu do zrozumienia, e chciaaby zosta sama. Uwaaa to za oznaki przy jani, miaa do
siebie pretensje, e by a taka niewdziczna. Dopiero teraz uwiadomia sobie, e Christopher
szuka jej bliskoci ze wzgldu na siebie, a jej reakcja by a waciwa, insty nktownie odsuwaa si
od niego.
A teraz dosza do wniosku musz go jako spawi, jednoczenie nie sprawiajc mu
przy kroci.
Wy ja wczorajsze naczy nia ze zmy warki, wstawia kieliszki i talerze na miejsce, co chwila
nerwowo zerkajc na zegarek. Musiaa koniecznie porozmawia z Anne, ale przed sidm nie
odway aby si do niej zadzwoni. Posza wic do kuchni, wczy a piecy k i odgrzaa sobie star
bagietk na niadanie.
Za minut sidma wy braa numer przy jaciki.

Zajte!
Z niedowierzaniem wpatry wa si w suchawk w doni, jakby mia nadziej, e odpowie mu
na py tanie, ktre nie dawao mu spokoju.
By a sidma rano.
Z kim, na mio bosk, rozmawiaa o tej porze?
Rozczy si i zaraz ponownie wy bra numer Laury . Moe si pomy li.
Znowu zajte. Wy dawao mu si, e sy gna z niego drwi, namiewa si z niego.
Poczu askotanie w opuszkach palcw. Pierwsza oznaka wciekoci, ktra czasami dopadaa go
w ten przeraajcy sposb. Tej wciekoci, ktrej jak mia nadziej, ju nigdy nie dowiadczy .
Oby miaa naprawd dobre wy tumaczenie rozmowy o tak wczesnej porze.

Anne wy dawaa si zaspana, kiedy odbieraa telefon, ale oprzy tomniaa by skawicznie, sy szc
Laur, i w skupieniu, z przejciem suchaa jej opowieci.
Nie do wiary stwierdzia na koniec. Twj maonek jeszcze nawet nie w ziemi, a tu
melduje si nastpny chtny do oenku! Wiesz, e mnie jeszcze nikt nigdy tego nie
zaproponowa?
Laura nie moga si nie rozemia. Anne w urzdzie stanu cy wilnego? Nie do pomy lenia.
Przecie w kko powtarzasz, jakie to gupie, gdy ludzie si pobieraj zauway a. Ktry
facet miaby si odway , eby ci si owiadczy ?
Take Anne zachichotaa, a Laura zauway a, e ju to wy starczy o, by poczua si lepiej. Za
kady m razem zaskakiwao j, jak zbawiennie wpy wa na ni sam gos Anne, jej ochry py
miech, dziki ktremu nawet najpowaniejsze problemy by skawicznie staway si mniej
przeraajce.
Wic ten cay Christopher absolutnie nie wchodzi w gr, dobrze zrozumiaam? upewnia si
przy jacika.
Nie, skde. Na razie w gr nie wchodzi w ogle aden facet. Chciaam ty lko
Chciaa si ty lko bzy kn, i ty le dokoczy a Anne spokojnie, bo wanie tego sama
oczekiwaa od mczy zn. Ale to chy ba moesz mu powiedzie!
Oczy wicie. Ty lko tak mi troch gupio. Wy daje mi si, e nigdy nie uwaa mnie za kobiet,
ktra no, ktra bez uczucia wskakuje facetowi do ka.
No to si pomy li i bdzie musia si z ty m pogodzi. Ty lko nie daj si wpdzi w poczucie
winy z tego powodu! W kocu nie obiecy waa mu, e za niego wy jdziesz! Jeli on spodziewa si
czego wicej, to ju jego problem!
Fakt. Laura wiedziaa, e przy jacika ma racj, a jednak nie moga si pozby wraenia,
e znalaza si w powany ch tarapatach, cho nie by aby w stanie okreli, co to waciwie jest.
Anne nie znaa Christophera. Moe wwczas zrozumiaaby , e
Co waciwie? Co to znowu za pomy sy ? Christopher si we mnie zakocha, ja w nim nie, takie
rzeczy zdarzaj si codziennie na cay m wiecie. Gdy by m wiedziaa, co do mnie czuje, nie
poszaby m z nim do ka, ale nie sposb cofn czasu i bdzie musia si z ty m pogodzi.
Och, Anne westchna. W tej chwili chy ba rzeczy wicie widz wszy stko w bardzo
czarny ch barwach. Mam nadziej, e policja pozwoli mi wkrtce wy jecha. Chc ju wraca do
domu. Tskni za creczk, brakuje mi te ciebie. A poza ty m mam mnstwo spraw do
zaatwienia.
Jeli chcesz, zaatwimy je razem zaproponowaa Anne. Wiesz, e zawsze moesz na mnie
liczy . I cay czas podtrzy muj ofert wsppracy . A przy okazji: moesz si te u mnie
zatrzy ma, jeli si okae, e musisz si wy nie z rajskiego paacu na przedmieciu. Zmiecicie
si u mnie obie z Sophie, a ty w ty m czasie poszukasz czego innego.
Dzikuj szepna Laura cicho. Gdy by nie ty , czuaby m si o wiele gorzej. Dziki tobie
mam nadziej, e to wszy stko jako si uoy .
Nie ty lko jako si uoy , to bdzie nowe, lepsze y cie zapowiedziaa Anne. Znowu
bdziesz moda, to ci gwarantuj.
Poegnay si. Laura z ulg stwierdzia, e od razu poczua si lepiej, by a spokojniejsza. Peter
bardzo nie lubi Anne, ale nigdy nie udao mu si usun jej z y cia ony . Teraz to okazao si
zbawienne.
Ledwie odoy a suchawk na wideki, telefon si rozdzwoni. Wzdry gna si. Pewnie matka;
kto inny dzwoniby o tej porze?
Jak zwy kle na my l o rozmowie z Elisabeth poczua si przy toczona. Odebraa takim tonem,
jakby nay kaa si waty :
Halo?
Na to, co potem nastpio, nie by a w ogle przy gotowana. Kto na ni krzy cza, przenikliwy m,
wy sokim i co by o najdziwniejsze przejmujco zrozpaczony m gosem.
W pierwszej chwili w ogle go nie poznaa.
Z kim rozmawiaa? Z kim rozmawiaa o tej porze? Odpowiadaj! Odpowiadaj naty chmiast!

Monique obudzio palce pragnienie, tak jej si przy najmniej wy dawao, cho waciwie rwnie
dobrze mogo to by zimno albo bl w zeszty wniay ch miniach. Odruchowo uniosa nadgarstek
do ucha, wsuchiwaa si w monotonne ty kanie. Nadal nie miaa pojcia, ktra jest godzina, ile
czasu upy no od porwania, czy to dzie, czy noc, czy na dworze wieci soce, czy ksiy c,
a przed coraz bliej czajcy m si obdem ratowao j ty lko ty kanie zegarka.
Po bolesny m rozczarowaniu z ogrkami konserwowy mi nieco pniej udao jej si otworzy
soik brzoskwi. Jeszcze nigdy w y ciu nie pia nic rwnie smakowitego jak gsty , sodki sy rop
spy wajcy jej wy suszon krtani i py szne, wilgotne powki brzoskwi, ktre przy najmniej na
jaki czas zaspokoiy doskwierajcy jej gd.
Przey j my laa na granicy euforii przey j!
Poszukiwania soika w nieprzeniknionej ciemnoci bardzo j zmczy y i kiedy skulia si
w kcie, zasna niemal naty chmiast. Nie miaa pojcia, jak dugo spaa, ale doznaa wstrzsu na
my l, jak bardzo znowu chciao jej si pi.
To cukier pomy laa. Brzoskwinie by y bardzo sodkie. Wszy stko jedno, musiaa mie
nadziej, e znowu trafi na soik owocw, z cukrem czy bez. Tu chodzio o y cie.
Gd przy prawia j o bolesne skurcze odka, na czworakach ruszy a w kierunku, w ktry m
jak sdzia, znajdowa si rega.
W pewny m momencie znieruchomiaa, bo zdawao jej si, e usy szaa jaki odgos z domu.
Moe teraz zacznie sy sze i widzie rzeczy , ktry ch wcale nie ma. Kiedy gdzie czy taa, e
ludzie pozbawieni jedzenia i picia maj wizje. A ty mczasem zdy a zda sobie spraw, e
dokadnie taki los zaplanowa dla niej oprawca.
Przy regale zacza, jak poprzednio, obmacy wa pojemniki. Chwil trwao, zanim na
cokolwiek trafia, zaraz si jednak okazao, e to konserwa. Nie by o szans, eby zdoaa j
otworzy . Opanowaa nadcigajc fal paniki. A jeli poprzednio trafia na jeden jedy ny soik?
Wtedy moga si poegna z wszelk nadziej.
Szukaj dalej nakazaa sobie i na mio bosk, we si w gar.
Szukaa i szukaa, a pragnienie coraz bardziej dawao jej si we znaki, cay czas my laa
o puszce coli, oszronionej, wy jtej z lodwki, ociekajcej kropelkami wody . Pi, pi, pi.
Dawniej bezmy lnie obchodzia si z wod, wy lewaa jej resztki z butelek, bo uciek cay gaz,
a czasami przez p dnia nic nie pia, bo nie chciao jej si i do azienki, ale wtedy miaa
pewno, e wy starczy jeden ruch i bdzie miaa do wy boru, do koloru, col, wod, lemoniad.
Nigdy w y ciu nie przy szo jej do gowy , e kiedy znajdzie si w takiej sy tuacji, e gdy by po
cianach spy waa wilgo, zlizy waaby j ochoczo.
Znalaza soik, uja go drcy mi palcami, pocigna za gumk. By le nie ogrki, dobry Boe,
bagam, niech to bd owoce, nie ogrki w occie!
Jeszcze nigdy nie dowiadczy a tak czy stej, zwierzcej dzy , ktra sprawiaa, e dy gotaa na
cay m ciele, czua kade uderzenie serca, sy szaa szum w uszach.
W ustach miaa trociny . Palio j w gardle, jej ciao trawi ogie.
Guma ustpia, poszy bowaa gdzie w ciemno. Pokry wka wy suna si z drcy ch palcw,
upada na podog. W pierwszej chwili nie zwracaa uwagi na niebezpieczestwo, jakie stanowiy
odamki szka w ciemnoci. Ty m zajmie si pniej, kiedy bdzie wiedziaa, e jeszcze troch
poy je.
Brzoskwinie. Kto w ty m domu, moe nawet sam morderca, lubi brzoskwinie i czua, e
z wdzicznoci zaraz zacznie paka. Pia wielkimi, chciwy mi haustami, raz po raz zjadaa te
soczy ste, zote kawaki owocw.
Kiedy std wy jd, kupi sobie may domek z ogrdkiem pomy laa nagle. Gdzie daleko,
na wsi. I bd miaa drzewo brzoskwiniowe i mnstwo inny ch drzew owocowy ch, i kury , i koty .
Nie wiedziaa, czemu akurat teraz umy s podsun jej t wizj, ale dodaa jej ona si. Taki
pikny plan.
Musi przetrwa, eby wcieli go w y cie.

Henri wcale si nie zdziwi, widzc o dziesitej rano teciow w koszuli nocnej i szlafroku. Zapuka
do drzwi i wszed, sy szc gone:
Prosz!
Drzwi prowadziy bezporednio do kuchni. Marie siedziaa za stoem i machinalnie bawia si
pust filiank po kawie. Na stole staa jeszcze cukiernica, paczka tostw i soiki z demem
truskawkowy m. Nic nie wskazy wao na to, e cokolwiek zjada, ani te na to, e poza ni w domu
by kto jeszcze. Elektry czne wiato podkrelao ciemno zawsze panujc w domku w wwozie.
Henri, o nagle wy ostrzony ch zmy sach, wy czulony na wiat zewntrzny , dopiero teraz
zrozumia, czemu Nadine tak bardzo cierpiaa w ty m domu, i poj, e tu kry a si przy czy na
wielu jej problemw, ktre pniej odbiy si na ich maestwie.
Dzie dobry , Marie zacz. Podszed do niej i cmokn j w oba policzki. Nie widzia jej od
dawna i przerazi si, widzc jej chudo, czujc chd pod wargami.
Mam nadziej, e nie przeszkadzam?
Umiechna si.
A niby w czy m? Co, wy gldam, jakby m miaa pene rce roboty ?
Jej ciepy umiech przy pomina umiech Nadine, ktry pamita z pierwszy ch lat maestwa.
Ju od dawna go nie widzia, teraz odnosia si do niego chodno, z pogard.
Ale Marie lubia go i zawsze tak by o.
Przy szedem zabra Nadine do domu powiedzia.
Nie patrzy a na niego, cay czas bawia si filiank.
Nie ma jej tutaj oznajmia.
Ale mwia, e wy biera si do ciebie. Mia nadziej, e nie zauway a jego strachu.
Czy by Nadine znowu go oszukaa? Czy by wczy a si gdzie i przy prawiaa mu kolejne rogi?
I czy Marie miaa w ogle pojcie o y ciu swojej crki?
Jak to: nie ma jej? zapy ta nerwowo.
Pojechaa na zakupy odpara. Do Tulonu. To pewnie troch potrwa, bo musi jeszcze i
na policj.
Na policj?
Wczoraj przy jecha tu taki komisarz. Rozmawia z ni przez p godziny i dzisiaj kaza
przy jecha jeszcze raz. Nic mi na ten temat nie powiedziaa. Pewnie chodzi o tego waszego
znajomego, ktrego zamordowano.
Tak, Petera Simona. U mnie te by li.
Nie doda, e odwiedzili go dwukrotnie, a za drugim razem chcieli wiedzie, gdzie dokadnie
spdzi wieczr szstego padziernika, co jego zdaniem oznaczao, e go podejrzewaj.
Odpowiedzia zgodnie z prawd, ale nie mg poda konkretny ch wiadkw, a poza ty m umiera
ze wsty du, bo teraz ju wszy scy wiedzieli, jaki z niego rogacz, ktry nie zdoa powstrzy ma ony
przed zdrad. A moe ich zdaniem wanie zdoa? Moe naprawd sdzili, e zamordowa
ry wala, eby odzy ska on? W kady m razie prosili, eby nie wy jeda i by pod telefonem.
Mimo zmartwie w tej chwili poczu co na ksztat ulgi. A wic Nadine naprawd zatrzy maa
si u matki. Peter Simon nie y je, w jej y ciu nie ma nikogo nowego. A czas mija i ju nie jest
dziewczy n, ktra poderwie kadego faceta.
Mam czeka? zapy ta. Nie uszo jego uwadze, e Marie nie zaproponowaa, eby usiad,
i co mu mwio, e to nie by a zwy ka nieuwaga. Nie chciaa, eby tu zosta.
Marie zacz cicho. Nie pojmuj, jak mogem do tego dopuci. Przy sigam ci, przez te
wszy stkie lata staraem si j uszczliwi. Najwy raniej mi si to nie udao, cho bardzo tego
chciaem. Ale my l, e znasz mnie na ty le, by wiedzie, e nigdy nie zrobiem i nie zrobi
wiadomie nic, co mogoby jej zaszkodzi. Kocham Nadine. Chc si z ni zestarze. Nie chc
jej straci.
W kocu na niego spojrzaa. Miaa zy w oczach.
Wiem, Henri. Jeste wspaniay m mczy zn i w kko jej to powtarzaam. Ten jej
wewntrzny niepokj niezadowolenie To nie ma nic wsplnego z tob. Moe ma to
w genach. Jej ojciec by taki sam. Nie wy starczy y my mu jako rodzina. Cigle czego szuka, za
czy m goni, przy czy m wy daje mi si, e sam nie wiedzia, co to jest. Ja te tego nie rozumiem,
ale widz t sam cech w dwch osobach z mojej rodziny .
Nadine jest coraz starsza zauway .
Tak, i widz w ty m pewn nadziej. Nawet jej ojciec w pewny m momencie jako si
ustatkowa i by moe tak samo bdzie z ni. Daj jej troch czasu. I nie przestawaj jej kocha.
Otara zy , nieprzerwanie py nce po policzkach. Jest bardzo nieszczliwa, a nic nie rani matki
bardziej ni cierpienie dziecka, ktremu nie moe pomc. Nie chc, eby skoczy a jak ja.
Zatoczy a rk uk, zamy kajc w nim ponur kuchni, by le jak nakry ty st, pust filiank po
kawie i sam siebie w wy tarty m szlafroku. Nie chc, eby tu tkwia tak jak ja!
Do gbi poruszy a go jasno, z jak postrzegaa swoj sy tuacj. Odruchowo pomy la
o Catherine.
Na wiecie jest ty lu samotny ch ludzi przemkno mu przez gow. Powinnimy z Nadine
dzikowa losowi, e mamy siebie, bo to wcale nie jest takie oczy wiste.
Wraz z my l o Catherine przy pomnia sobie o czy m bardzo wany m.
Dam jej czas zdecy dowa. Nie bd na ni czeka i wy wiera presji.
Widzia, jak na twarzy teciowej maluje si ulga.
Ale prosz, przeka jej co ode mnie. Powiedz, e Catherine wy jeda. Sprzedaje mieszkanie
w La Ciotat i wy prowadza si do Normandii. Zniknie z naszego y cia.
My lisz, e to co zmieni? zapy taa Marie.
Skin gow.
Na pewno. Dawno powinienem by zda sobie z tego spraw. Ale teraz wszy stko jako si
uoy i Odwrci si do drzwi, nie dokoczy tego zdania.
Pjd ju powiedzia. Powiedz Nadine, e na ni czekam.

7
Posun si za daleko, do cholery . Niepotrzebnie tak na ni nawrzeszcza. Popeni bd, powany
bd, i mg ty lko mie nadziej, e da mu szans, by go naprawi.
Wrzeszcza i wrzeszcza, a gdy w kocu zrobi przerw, by zaczerpn tchu, zapy taa:
Christopher? Wy dawaa si nie ty le wcieka, ile zdziwiona.
Tak. A co? Pech, tak? Nie spodziewaa si, e zadzwoni o tej porze!
Na Boga, o czy m ty mwisz?
Zadaem ci py tanie. Z kim rozmawiaa? Moe mogaby askawie najpierw odpowiedzie
na moje py tanie, zanim zadasz swoje!
Cichy gos w gowie ostrzega go cay czas: Nie mw do niej ty m ostry m, rozdraniony m
tonem. Najpierw bdzie zdenerwowana, potem za. Nie pozwoli si tak traktowa. Zaraz wszy stko
schrzanisz!.
Ale nie by w stanie nad sob zapanowa. By wcieky , a wy chodzi z siebie. Oburzony
i przeraony , ale strach zawsze przeradza si u niego w agresj. Inaczej sobie z nim nie radzi.
Laura chy ba otrzsna si z szoku.
Nie wiem, na jakiej podstawie oczekujesz, e bd si przed tob tumaczy odpara
chodno.
Teraz, przed poudniem, gdy w my lach ponownie analizowa t rozmow, przy pomina sobie,
e w momencie gdy wy powiadaa te sowa, po raz pierwszy pomy la, e ta sprawa z Laur
skoczy si tak samo jak wszy stkie inne przed ni, i ta wiadomo napenia go smutkiem i alem.
Zmusi si jednak, by na razie o ty m nie my le.
Nie ma powodu, by traci nadziej.
Po chwili wahania zmusi si, by przy bra agodniejszy ton.
Wy dawao mi si, e po ty m, co midzy nami zaszo, powinna by wobec mnie fair
i powiedzie szczerze, e w twoim y ciu jest inny mczy zna.
Zbi j z tropu.
Po ty m, co midzy nami? Masz na my li wczoraj wieczorem?
Tak, oczy wicie. Ja c, dla mnie to co znaczy , gdy id z kobiet do ka. Moe ty masz
do tego inne podejcie
Ty m zagraniem zmusi j do defensy wy .
Dla mnie to te co znaczy , gdy id z kim do ka wy znaa niechtnie. Nie by a ju
chodna, raczej ustpliwa, ugodowa. Ale jak na mj gust zby t szy bko wy cigne pewne
wnioski.
Jakie wnioski masz na my li?
No c Zawahaa si, a on zda sobie spraw, e tak mocno zaciska do na suchawce, e
prawie j miady . Wczoraj wspominae co o lubie, a dla mnie na to troch za wczenie
Zna kobiety jej pokroju, zna te aosne wy mwki, eby wy krci si od odpowiedzialnoci,
i takie podejcie zawsze budzio w nim rozpacz i nienawi. To niestabilne, lekkomy lne istoty ,
ktre y j tak, jak im si y wnie podoba, bior to, co daje im los, i bez skrupuw odrzucaj
zabawk, ktr zd si znudzi. Te cholerne liberalizm i feminizm namieszay im w gowach.
Od pewnego czasu y y w przekonaniu, e mog robi, co im si ty lko podoba, nie przejmujc si
potrzebami i odczuciami inny ch. Co jaki czas przy pominay sobie, e mczy ni to te ludzie,
i wtedy staray si ich naiwnie zwodzi, jak teraz Laura jego, zamiast powiedzie prosto z mostu,
e to wszy stko by o just for fun, e nigdy nie powinna by a i z nim do ka
Wcieko by a wszechogarniajca, zalaa go, ale wtedy jeszcze zdoa nad ni zapanowa.
Wcale nie musi by tak, jak si tego obawia. Musi zachowa sprawiedliwo, nie moe
osdza jej pochopnie. Moe naprawd si zagubia, zapltaa. Wczoraj wieczorem wszy stko
poszo bardzo szy bko, to musia jej przy zna.
C powiedzia i mia wraenie, e udaje mu si mwi spokojniej, ni si czu. Moim
zdaniem mamy ten sam pogld na rodzin i wsplne y cie. By moe potrzebujesz wicej czasu
ni ja, eby si przy zwy czai do tej my li. Ostatnio wiele przesza.
Tak mrukna i znowu miaa taki udrczony gos, a on sam widzia siebie jak ebraka, ktry
baga o ask umiechu i nawet tego nie dostaje.
Mog zadzwoni wieczorem? zapy ta pokornie. Oczy wicie wolaby si z ni spotka ni
dzwoni, ale insty nkt podpowiada, e ona dzisiaj nie zgodzi si na spotkanie i nie py tajc jej o to,
oszczdzi sobie zawodu.
Oczy wicie odpara i na kilka sekund zapada cisza, nieprzy jemna, opresy jna, podczas
ktrej w powietrzu zawisy niewy powiedziane sowa. Nie mg tego duej wy trzy ma, chcia jak
najszy bciej zakoczy t rozmow.
Odezw si obieca pospiesznie i rozczy si, a potem bez celu kry po pokoju i usiowa
opanowa wzburzone uczucia.
Troch to trwao i przez cay ten czas ciska co w doniach, cho sam nie wiedzia, co
miady . Dopiero pniej okazao si, e zmieni pudeko ze zdjciami w ma, ciasn, tward
kul.
Kiedy opanowa agresj, pojawiy si wy rzuty sumienia, aosne, tchrzliwe: co ja
najlepszego zrobiem? I: niepotrzebnie na ni wrzeszczaem.
Upora si take z ty m, po raz kolejny przeanalizowa ca rozmow od pocztku do koca i od
koca do pocztku, jego sowa, jej sowa, jego ton, jej ton, i doszed do wniosku, e wcale nie by o
tak le, e waciwie wcale tak bardzo nie krzy cza, e nie by jako specjalnie agresy wny , e
wcale jej nie zaatakowa, a ona wcale nie by a specjalnie oziba, to, co wy czuwa, to ty powa
rezerwa kobiety , ktr poproszono o rk; swoiste wahanie to cz ry tuau, odwiecznej gry
midzy pciami. Chtnie jej na to pozwoli.
Kiedy doszed do tego wniosku, poczu nagle, jak doskwiera mu gd, i wy szed z domu, eby
na ry nku wy pi caf crme, a pniej zamwi jeszcze kawaek quichea i karafk lekkiego
biaego wina. Siedzia w socu, ktre teraz, gdy zbliao si poudnie, nabrao ciepa, wiecio
delikatnie, przy jemnie. Wsk uliczk uganiay si psy , przy wejciu do hotelu Berard lea gruby
szary kot. Spa.
y cie jest pikne pomy la troch senny , ale zarazem w peni wiadomy , czujc, e
nadciga co wielkiego, wspaniaego, co, co niesie mnstwo nowy ch moliwoci.
Widzia niewielu przechodniw. Przy ssiednim stoliku siedziay dwie staruszki i z przejciem
rozprawiay o trzeciej, ktra w kary godny sposb zaniedbaa i siebie, i swj dom. W drzwiach
ssiadujcy ch z sob knajpek stali dwaj brzuchaci mczy ni, gawdzili, artowali. Dzieci kciy
si o pik. Kobieta wy sza z domu, z westchnieniem przy siada na kamienny m schodku i zapalia
papierosa. Inna wy biega z hotelu Berard, tak roztrzsiona i zdenerwowana, e mao brakowao,
a potknaby si o grubego kota. Obserwowa to wszy stko dobrotliwie, ba, waciwie nawet
z sy mpati, jeli si nad ty m gbiej zastanowi. Lubi ty ch ludzi. Wkrtce znowu stanie si
jedny m z nich. Bdzie mia on i dziecko. Rodzin. Cudownie bdzie siedzie tu w poudnie
z Laur i Sophie. Chodzi z nimi na spacery na pla. Uczy Sophie py wa i jedzi na rowerze.
Wy obrazi sobie piknik w grach, zapach sosen i szawii, such traw, Bernadette zarzucajc mu
ramionka na szy j i Stop! Zmarszczy brwi. Nie to imi, nie ta wizja. Ten piknik odby si
zeszego lata, maa Bernadette bawia si z nim ufnie, przy tulaa si do niego, ale o ty m nie chcia
teraz my le!
Jego creczka ma na imi Sophie. Innej nigdy nie by o. Jeli my la o innej, koczy o si to
blem gowy , a tego nie chcia. Powracay ponure obrazy z przeszoci.
Jeli nie chc, nie musz na to patrze!
Zdecy dowa, e oczy wicie zamieszkaj w jego domu. Po ty m, co usy sza od Laury
o finansowy ch kopotach Petera, zakada, e bdzie musiaa sprzeda dom w dzielnicy Collette,
ale to aden problem, u niego jest do miejsca, ma pikny pokj dziecinny dla Sophie i drugi, na
wy padek gdy by dobry Bg speni jego najwiksze marzenie i da mu wasne dziecko.
Zmarszczy brwi, gdy przy pomnia sobie istot w piwnicy . Kiedy j tam zamkn? Wczoraj?
Przedwczoraj? Nie miaa nic do jedzenia ani do picia, wic wkrtce stop!
Wy prostowa si gwatownie. Cholera, zapomnia o regale w piwnicy ! Przetwory owocowe,
winie, brzoskwinie, mirabelki Do soku, eby przey jaki czas. Do tego ogrki konserwowe
na najwikszy gd oczy wicie na dusz met niezby t poy wne, ale jeli to znalaza,
a zapewne znalaza, zy skaa na czasie. A to dla niego problem, bo ju niedugo, bardzo niedugo,
zamierza pokaza Laurze jej nowy dom i wtedy na pewno bdzie chciaa zajrze do piwnicy
Wsta gwatownie, rzuci kilka banknotw na st i szy bkim krokiem opuci ry nek.

Nie my l sobie, e uwierzy em w te twoje bzdury zaznaczy Stephane. Obawiam si po


prostu, e w inny m wy padku nigdy nie dasz mi spokoju. I szczerze mwic, nie mog ju tego
sucha. Abstrahujc od tego, e coraz bardziej si zapuszczasz i w ogle ju nie dbasz o dom.
Sta w kuchni naprzeciwko Pauline, zy , rozdraniony , zniecierpliwiony . Kwadrans wczeniej
przy szed z banku, eby jak zawsze zje z ni obiad. Jak zawsze w te dni, gdy miaa wolne
w poudnie. W pozostae jada w Les Lecques, w Deux Soeurs. W tej chwili aowa, e i dzisiaj
tam nie poszed.
Bo nie powitay go by najmniej smakowity zapach i nakry ty st, ty lko zapakana ona, skulona
porodku kuchni. Najwy raniej nawet nie kiwna palcem. Dy gotaa i szlochaa, i nic nie
wskazy wao na to, by zdoa j namwi, eby zabraa si do gotowania. Pknita torba kartofli na
pododze zdradzaa, e naprawd chciaa co ugotowa i by a na zakupach.
Chwil trwao, zanim by a w stanie mwi, cho i tak spodziewa si, co usy szy .
Tajemniczy przeladowca. Zowrogi cie. Morderca.
No, mw! warkn zniecierpliwiony . Co ty m razem?
Jak si okazao, ty m razem nikt jej nie ledzi, ty lko na ni czy ha. Wesza do ogrodu,
opowiadaa przez zy , i ju tam by . Na tarasie za domem. Widziaa go ktem oka, zwaszcza e
ju przedtem dostrzega go przez okno.
Rozumiesz? szlochaa. Chcia wej do domu! Pewnie chcia si na mnie zaczai
w rodku. Bg jeden wie, co planowa. On
Wiem doskonale, co zamierza achn si Stephane. Chcia ci udusi sznurem, a potem
poci ci ubranie noem. To ju chy ba jasne. Kiedy by godny , stawa si bardziej zoliwy ni
zwy kle, a teraz by bardzo godny .
Wpatry waa si w niego wielkimi oczami. By a blada jak ciana.
Stephane zacza. Stephane, nie mog ju
Co za bzdura. Napij si alkoholu, a potem pjdziemy do Arlechino na spaghetti. Musz co
zje.
Poczapa ze swoim gruby m brzuszy skiem do saloniku, wrci z kieliszkiem wdki gruszkowej.
Pocztkowo si opieraa, w kocu jednak posusznie wy chy lia alkohol. Nie chcia, eby zacza
naprawd histery zowa, a poza ty m zaleao mu, eby wreszcie wzia si w gar i posza z nim
na obiad.
A potem oznajmi jej, e co prawda w ogle nie traktuje jej powanie, ale ma po dziurki
w nosie tego, e nic nie jest tak jak dawniej.
Musz sobie co przemy le mrukn, gdy szli do Arlechino (Pauline p kroku za nim,
cigle blada jak trup), i zdradzi jej swj plan.
Kiedy wracasz do hotelu? zapy ta. Jeszcze dzisiaj?
Nie. Jutro po poudniu.
Dobrze. A wic bdziesz wracaa jutro wieczorem. O ktrej?
O dziesitej.
Dobrze. Przy jd po ciebie.
Te sowa wprawiy j w osupienie.
Przy jdziesz po mnie? Nie miaa pojcia, jak to rozumie, a nagle co przy szo jej do
gowy i jej oczy naty chmiast wy peniy si zami. Te si obawiasz, e morderca na mnie
poluje? Boisz si, e chodz sama po nocy ?
Na Boga, co za stek bzdur! Nie przy jd po ciebie bezporednio, bd czeka w pobliu hotelu,
tak eby nikt mnie nie widzia. Kiedy wy jdziesz, pjd za tob. Ty lko si nie odwracaj, id
normalnie, jak co dzie
Ale codziennie wanie cigle si ogldam! Cay czas mam wraenie, e kto mnie ledzi.
Westchn gono, teatralnie.
No wic si odwracaj. Ale nie woaj mnie, nie szukaj. Bd w pobliu.
Ale
S ty lko dwie moliwoci. Albo ten tajemniczy nieznajomy istnieje naprawd, a wtedy
zobacz go i dowiem si, kto to jest i co knuje. Albo wcale go nie ma, a wtedy moe mi w kocu
uwierzy sz, e ty lko ja za tob szedem, a ty cierpisz na urojenia. Przy czy m oczy wicie jestem
waciwie pewien, e prawdziwa jest ta druga ewentualno.
Ale przecie moliwe, e istnieje naprawd, ty lko jutro si nie zjawi. I wtedy pomy lisz, e
wszy stko jest w porzdku, cho w rzeczy wistoci
W rzeczy wistoci dzie pniej udusi ci sznurem. Pauline, to ju zakrawa na paranoj.
Wiesz, na pocztku naszego zwizku my laem sobie: nie jest moe zby t adna, ale prakty czna
i twardo stpa po ziemi. Niestety teraz to si zmienio. To znaczy owszem, nadal nie jeste adna,
za to do tego histery zujesz i jeste przesadnie spita.
Jej oczy zaszy zami.
Stephane
Przerazi si, e znowu zacznie paka.
Ty lko nie narb w spodnie. W razie czego powtrzy my t idioty czn zabaw w policjantw
i zodziei jeszcze raz czy dwa. Cho szczerze mwic, przy chodz mi do gowy lepsze sposoby
spdzania wolnego czasu. Jedno ci powiem: kiedy si okae, e nikogo nie ma, nie chc o ty m
wicej sy sze. Jasne? Ani sowa. Albo dam ci tak popali, e sobie tego nawet nie wy obraasz.

Wy sza z domu, w ktry m przey a ty le lat, ale kiedy zamy kaa za sob drzwi, nadal nie by a
w stanie powiedzie, czy naprawd robia to po raz ostatni. Zostao tu jeszcze sporo jej rzeczy , nie
zdoaa za jedny m razem spakowa wszy stkiego i wy wie swoim samochodem; bdzie musiaa
wrci co najmniej raz.
Dugo rozmawiaa z komisarzem Bertinem i ta rozmowa chy ba powinna raczej powiedzie:
przesuchanie sprawia, o dziwo, e zrobio jej si lej na duszy . Po raz pierwszy opowiedziaa
wszy stko od pocztku. O wieloletnim romansie z Peterem Simonem. O maestwie, ktre dawno
by o maestwem ty lko z nazwy . O nieznonej wegetacji w Chez Nadine. O nadziejach, ktre
wizaa z Peterem. Wspomniaa o planowanej ucieczce do Argenty ny , nowy m pocztku, ktry
im si marzy . O ty m, e jej y cie lego w gruzach, gdy w grach znaleziono zwoki Petera.
Bertin skarci j delikatnie, e od pocztku nie by a z nim szczera, i poprosi, by nie wy jedaa
z okolicy i by a do dy spozy cji policji. Podaa mu adres matki. Kiedy wy chodzia, zastanawiaa
si, czy i ona znalaza si w krgu podejrzany ch.
Zdziwia si, nie widzc w restauracji Henriego; jeszcze bardziej, gdy zobaczy a na drzwiach
napisan odrcznie kartk z informacj, e dzisiaj Chez Nadine jest zamknite. W zwy ky wtorek.
To niepodobne do Henriego. Chez Nadine by o jego dzieckiem, jego mioci, czstk jego
samego. Przez te wszy stkie lata nie przy pominaa sobie choby jednego dnia, kiedy zamkn
restauracj bez powodu; nawet w wolne poniedziaki krci si po kuchni i zaatwia to wszy stko, na
co w ty godniu nie by o czasu.
Moe popenilimy bd, nie wy gospodarowujc dnia ty lko dla siebie rozwaaa wpatrzona
w kartk na drzwiach. Dnia, w ktry m robiliby my co ty lko dla siebie i zapominali o istnieniu
tej przekltej knajpy .
Ale niemal w tej samej chwili zdaa sobie spraw, e takie my li, szukanie ratunku dla
maestwa, to oszukiwanie samej siebie. Nie chodzio o czas, ktry dla siebie mieli lub nie. Zim,
kiedy cay mi dniami do restauracji nie zaglda pies z kulaw nog, gdy nie musieli gotowa ani
uzupenia zapasw, gdy ksigowo by a zapita na ostatni guzik, gdy wy mienili ry nn
i pomalowali krzesa w ogrodzie nagle nie by o ju nic do roboty . Siedzieli wtedy naprzeciwko
siebie przy kuchenny m stole, z gorc kaw, i mieli mnstwo okazji, by porozmawia, wzi si
za rce, dowiedzie si, o czy m my l, za czy m tskni ale nigdy tego nie zrobili. Zawsze
towarzy szy o im milczenie, brak zrozumienia i przy najmniej z jej strony wrogo i niech,
wstrt na my l o jakiejkolwiek bliskoci.
Odpy chaa od siebie wszelkie my li o ty m, co mogo by ; nie by o sensu si w to zagbia, bo
ju dawno osignli punkt bez powrotu. Uchy lia drzwi, przekonaa si, e Henriego nie ma,
cigna walizki ze stry chu, spakowaa ubrania i bielizn, do tego najwaniejsze listy , pamitniki,
zdjcia z szuflady biurka. Tej nieszczsnej szuflady , w ktrej szperaa Catherine, szukajc
dowodw jej niewiernoci, chcc j upokorzy Choby z tego powodu nie mogaby m tu
zosta pomy laa. Nigdy nie powrcioby poczucie inty mnoci.
Nie spieszy a si, bo liczy a na to, e Henri w kocu wrci. Co prawda przeraaa j
perspekty wa tej rozmowy , ale jednoczenie chciaa ju mie j za sob, chciaa jasno i wy ranie
da mu do zrozumienia, e ich maestwo si skoczy o, eby przesta si wreszcie udzi
i wy wiera na ni presj. Chciaa zdecy dowanego koca, ktry na zawsze ich rozdzieli.
Zataszczy a walizki do samochodu, by po chwili wtaszczy jedn z nich z powrotem, bo nie
miecia si w aucie. Zawsze marzy a o wielkim, eleganckim, reprezentacy jny m samochodzie,
ale chy ba czas, eby przestaa si udzi, przy czy m utrata tego marzenia nie bolaa nawet
w poowie tak bardzo jak utrata inny ch.
A potem usiada w kuchni, zapalia papierosa, napia si kawy , zapalia kolejnego papierosa,
wy jrzaa na zewntrz, na soce, i nie znalaza w sobie nawet cienia nadziei. Ty lko pewno, e
podja suszn decy zj.
I moe to ju powd do wdzicznoci pomy laa.
Ze zdumieniem stwierdzia, e jest pierwsza. Siedziaa tu od rana. Czy by Henri wy jecha?
Niewane stwierdzia. W takim razie porozmawiam z nim pniej. Albo wcale. Koniec
kocw sam zrozumie, jak si sprawy maj.
Wsiada do zaadowanego samochodu i odjechaa. Chcc nie chcc, przejedaa koo
miejsca, w ktry m sta samochd Petera. Poczua ukucie w sercu.
Nie my le o ty m powtarzaa sobie. Patrze przed siebie z zacinity mi ustami. To si ju
skoczy o. Nie my le o ty m.
Albo dzisiaj wieczorem, albo w cigu najbliszy ch dni przy jedzie po reszt swoich rzeczy .
I wtedy ten rozdzia zakoczy si definity wnie.

10

Sy szaa, e nadchodzi. Nagle grobow cisz piwnicy zakci jaki dwik. Pukanie, szuranie
sama nie wiedziaa. Ziry towao j to, bo dwik rozleg si nieoczekiwanie po niekoczcej si
ciszy i chwil trwao, zanim zrozumiaa, e to on schodzi po schodach.
Cho pocztkowo czekaa niecierpliwie, a si zjawi, a jej powie, co planuje, a bdzie miaa
okazj si odezwa, teraz przeraaa j jego blisko.
By niebezpieczny . Nagle znowu stany jej przed oczami obrazy Camille i Bernadette, jak
wy glday , gdy z nimi skoczy . Jej serce bio coraz goniej, coraz szy bciej, i nagle dopado j
insty nktowne, idioty czne pragnienie, eby si gdzie ukry . Kroki by y coraz bliej. Wy dawao
jej si, e mczy zna gono sapie, dopiero po chwili zdaa sobie spraw, e to jej wasny oddech.
Kiedy otworzy drzwi, wiato olepio j do tego stopnia, e odruchowo ukry a twarz
w doniach. Jasno wbijaa si w oczy bolenie jak ostrze noa. Jkna gono.
Krowa powiedzia cholerna krowa. Wiesz, ile mam przez ciebie kopotw?
Skulia si w sobie i krzy kna cicho, gdy kopn j w udo.
Patrz na mnie, kiedy do ciebie mwi, ty krowo!
Z trudem uniosa powieki. Stopniowo jej oczy przy zwy czajay si do wiata, cho jego
jedy ny m rdem by a maa latarka kieszonkowa. Trzy ma j tak, e go widziaa; tak, to by on,
jej oprawca.
Mia na sobie dinsy i szary golf. By boso. Bardzo przy stojny stwierdzia i zdziwia si, e
w takiej chwili w ogle my li o czy m takim.
Oberaa si tu po uszy , co?
Nie by o sensu temu zaprzecza, wic skina gow, za co ukara j kolejny m kopniakiem.
Jak my lisz, czemu tu jeste? eby wy jada moje zapasy ?
Chciaa mu odpowiedzie, ale wy doby a z siebie ty lko cichy pisk. Od tak dawna z nikim nie
rozmawiaa, moe zreszt to gd, pragnienie i strach stay jej gul w gardle.
Chciaa co powiedzie? wy sy cza.
W kocu udao jej si wy doby z siebie sowa:
Ja my laam e to wszy stko Dla mnie Nie poznawaa wasnego gosu.
Inaczej nie zostawiby mnie pan tutaj.
Spry ciara powiedzia i podnis latark, eby j olepi. Udrczona zamkna oczy . Kiedy
zorientowaa si, e znowu opuci snop wiata, uniosa powieki i zobaczy a, e cay czas zaciska
i rozlunia praw pi. Emanowa agresj i zdenerwowaniem, wiedziaa, e jest w bardzo
powany ch tarapatach.
Nie mog ci tu wiecznie trzy ma oznajmi. Chy ba zdajesz sobie z tego spraw. A kiedy
tak si najadasz do sy ta, wszy stko potrwa o wiele duej. I dlatego zabierzemy ci prowiant.
On chce, eby m umara. Naprawd chce, eby m umara.
Dopiero teraz zauway a kosz, ktry postawi koo siebie. Chcia pewnie wy nie w nim zapasy ,
a ona umrze w tej piwnicy powoln, koszmarn mierci.
Prosz szepna. Znowu panowaa nad gosem, cienkim, przeraony m. Prosz, niech
mnie pan wy puci. Ja ja przecie nic panu nie zrobiam i
Zdawaa sobie spraw, e to, co mwi, jest bardzo dziecinne, ale nie miaa si, by baga
inaczej ni dziecko, bo te czua si rwnie bezradna i oszoomiona.
Wy dawao si, e przez chwil naprawd to rozwaa, ale koniec kocw doszed do tego
samego wniosku.
Nie. Bo mi wszy stko zepsujesz.
Ale obiecuj, e
Uciszy j gestem. A potem zada zaskakujce py tanie.
Masz ma?
Zastanawiaa si przez chwil, czy od tej odpowiedzi co zaley , na przy kad jej y cie, ale
poniewa nie widziaa adnego zwizku midzy swoj sy tuacj a stanem cy wilny m, uznaa, e
rozsdniej bdzie trzy ma si prawdy , zwaszcza e niewy kluczone, i on ju j zna i teraz
sprawdza jej prawdomwno.
Nie odpara wic.
Dlaczego nie?
Ja No c nigdy si nie zoy o i
By kto, kto chcia si z tob oeni? Kto chcia zaoy z tob rodzin? Sowo rodzina
akcentowa szczeglnie, jakby miao dla niego wielkie znaczenie, jakby by o wite.
Powinnam by a powiedzie, e mam rodzin pomy laa insty nktownie. Miaby do mnie
wicej szacunku.
Nie odpara. Nikogo takiego nie by o. A najbardziej na wiecie zawsze chciaam mie
dzieci rodzin
Spojrza na ni z pogard.
Gdy by tego naprawd chciaa, miaaby to od dawna. Pewnie jeste jedn z ty ch kobiet,
ktre przedkadaj wasn wolno nad wszelkie zobowizania, co? Ktry m si wy daje, e sens
ich y cia to samorealizacja i niezaleno. Pieprzone emancy pantki, przez ktre rodzina jest
w kry zy sie i wszy stko wali si na gow!
Rozmawiaj z nim my laa gorczkowo. Gdzie kiedy czy taa, e mordercy trudniej
zamordowa ofiar, gdy z ni rozmawia, gdy zdy j troch pozna.
Co si wali na gow? zapy taa.
W jego oczach by o ty le nienawici, e obawiaa si, by ten temat nie sprawi, e straci resztki
panowania nad sob. Z drugiej strony nie sposb by oby sprowadzi rozmow na inne tory .
Wszy stko odpowiedzia. Wszy stko, o czy m kiedy kolwiek marzy em. Wszy stko, co
chciaem w y ciu osign.
Zafascy nowana obserwowaa, jak nienawi przeradza si w niemal namacaln wraliwo;
tego mczy zn bolenie zraniono, a on nie potrafi si z ty m upora, zrozumiaa to w tej chwili.
W pewny m sensie on take by ofiar, ktra walczy a z okropnociami y cia z takim samy m
lepy m insty nktem samozachowawczy m, jak walczy kade inne stworzenie.
O czy m pan marzy ? zapy taa. Niech traktuje ci jak powiernic. Poka mu, e go
rozumiesz. e jeste taka jak on.
Nie odpowiedzia, za to zada jej py tanie:
W jakiej rodzinie dorastaa?
Cudownej odpara ciepo i poczua, jak na wspomnienie dziecistwa oczy zachodz jej
zami. Moi rodzice bardzo si kochali, rozpieszczali mnie do niemoliwoci. Bardzo dugo na
mnie czekali, by li ju niemodzi, gdy si urodziam, i dlatego niestety wczenie ich straciam.
Ojciec zmar przed omiu laty , mama przed piciu.
Spojrza na ni pogardliwie.
Wczenie? Ty to nazy wasz wczenie?
C, wy daje mi si
Wiesz, kiedy ja straciem matk? Kiedy miaem siedem lat. A ojca wkrtce potem.
W swoim pooeniu miaa w nosie jego traumaty czne dziecistwo, ale zebraa resztki si, by
okaza mu wspczucie i zainteresowanie.
Na co umarli?
Umarli? C, moe rzeczy wicie to, co spotkao ojca, mona nazwa umieraniem. Moja
matka po prostu od nas odesza. Jej przy jacika, bezczelna, bezlitosna przy jacika, wbia jej do
gowy , e ma wielki talent i nie powinna marnowa y cia w domowy m zaciszu, z rodzin. Wic
pozby a si nas, zostawia ma i czwrk dzieci, zamieszkaa z przy jacik i prbowaa swoich
si jako malarka i piosenkarka. Miaa marne osignicia, ale to niewane, najwaniejsze, e by a
wolna, kreaty wna, e moga si realizowa C, kiedy miaem dziewitnacie lat, przejecha j
w Berlinie pijany kierowca. Zmara z powodu odniesiony ch ran, ale wtedy ju od dawna nie
utrzy my waem z ni kontaktu.
To to musiao by straszne
Kiedy od nas odesza, mj ojciec pocztkowo jako si trzy ma, ale potem nie mg si
pogodzi z jej utrat. Zacz pi, straci prac Do dzisiaj go widz, jak w rodku dnia siedzi
w naszy m ciasny m mieszkanku socjalny m, gdy wracaem ze szkoy , zapuchnity , nieogolony ,
z czerwony mi oczami gdy ty lko zwlk si z ka, od razu siga po flaszk. Dawniej by
silny m, pogodny m mczy zn, teraz usy cha na oczach dzieci. Umar na marsko wtroby .
Miaa nadziej, e widzi w jej oczach wspczucie i zrozumienie.
Rozumiem szepna. Bardzo dobrze rozumiem. Sam pan sobie z ty m wszy stkim nie
poradzi.
Spojrza na ni ze zdziwieniem.
Ale owszem zapewni. Mogem sobie z ty m poradzi. Kiedy poznaem Carolin, kiedy
wzilimy lub, kiedy urodziy si dzieci. Ale potem odesza i wszy stko zepsua. Wszy stko.
Przecie jest pan jeszcze mody . I przy stojny . Spokojnie mgby pan
Mwi dalej, jakby w ogle jej nie sy sza.
I wtedy do mnie dotaro, e te baby trzeba wy eliminowa. One niszcz wiat. Dwa lata temu
zamordowaem kobiet, ktra namwia matk, eby od nas odesza.
Powiedzia to od niechcenia, jakby to by o zrozumiae samo przez si. Monique z trudem
przekna lin.
O Boe szepna.
Pisano nawet o ty m w gazecie, berliskiej. Zdawa si niemal dumny . Ale do dzisiaj nie
wiadomo, kto to zrobi. A to by o takie proste. Przedstawiem si i od razu mnie wpucia. To by o
to samo mieszkanie, w ktry m mieszkaa z moj matk. Starucha cieszy a si, e odwiedza j sy n
zmarej przy jaciki. Niczego nie zrozumiaa, niczego. Nawet kiedy zacisnem jej sznur na szy i
i zaczem dusi. Nie spieszy em si. To trwao bardzo dugo, ale nie tak dugo jak moje
cierpienie.
Zupenie oszala, y je we wasny m chory m wiecie.
Kady m sowem walczy a o y cie.
Rozumiem pana. Naprawd. Waciwie nigdy nie zastanawiaam si nad ty m specjalnie, ale
teraz widz to w inny m wietle. Kobiety pokroju paskiej matki i jej przy jaciki same
sprowadziy na siebie to, co je spotkao. Tu si z panem zgodz. Ale nie wszy stkie kobiety s takie
jak one. Ja te zawsze chciaam mie rodzin, musi mi pan uwierzy . Czasami jednak to
mczy ni nie chc si wiza. Ja trafiaam ty lko na takich. Wy korzy sty wali mnie i zostawiali.
Zdy am ju straci wszelk nadziej.
Poniewa nadal milcza, brna dalej:
Ale oczy wicie cay czas w gbi duszy mam nadziej, e e pewnego dnia e
W kocu na ni spojrza.
e zjawi si ksi na biay m koniu, tak?
C Ja szepna niepewnie.
Teraz nie by o w nim ani odrobiny wraliwoci, zostay ty lko chd i pogarda.
Co za bzdury sy kn. A si wierzy nie chce. Posuchaj, co ci powiem. Nie wiem, co
masz na sumieniu, czy rozbia komu rodzin, czy odepchna mczy zn, ktry mia wobec
ciebie powane zamiary . I dlatego jeszcze y jesz, ale jest jasne, e to si musi skoczy .
Rozumiemy si?
Zacza dy gota na cay m ciele. Strach zaatakowa z ca si. Sugerowa jej mier.
Wolaby m, eby tu zdecha, w tej piwnicy . Zmara z godu, z pragnienia, z czego tam
chcesz. Ale jeli nie zaatwisz tego szy bko, pomog ci. Postpia idioty cznie, wtrcajc si w to
wszy stko. Ale nie pozwol, eby mi to popsua. Lada chwila speni si moje marzenia. To moja
ostatnia szansa, wy korzy stuj j i wtedy wchodzi mi w drog durna, gupia krowa. Nie pozwol
na to.
Podnis koszy k i zrobi dwa kroki w gb pomieszczenia.
I bos stop wszed w resztki przy kry wki, ktra wy pada jej wczeniej.
Spomidzy palcw lewej stopy try sna krew. Przy glda si jej z niedowierzaniem, a potem
jkn gono, upuci kosz i osun si na ziemi.
Zapa si domi za stop i usiowa zatamowa krwawienie.
O Boe wy cedzi przez poblade usta. Popatrz, ile krwi! Ile krwi!
Zorientowaa si, e przy najmniej przez chwil by rozkojarzony . Widok wasnej krwi go
sparaliowa. Dwigna si na nogi.
W pierwszej chwili baa si, e nie utrzy maj jej ciaru. Przez ty le czasu ty lko siedziaa,
leaa albo pezaa na czworakach, e jej minie straciy resztki energii. Poza ty m krcio jej si
w gowie z godu i ze strachu, ciany i podoga faloway jej przed oczami.
Ale potem determinacja zwy ciy a i rzucia si do drzwi. Sy szaa za sob jego wrzaski:
Co jest? Co to ma by , do cholery ?
Popenia powany bd, stwierdzia to ju po kilku sekundach. Trzeba by o go zamkn
w may m pomieszczeniu i dopiero wtedy na spokojnie szuka schodw. Ale o ty m nie pomy laa,
nie miaa przecie czasu, eby cokolwiek zaplanowa, chciaa ty lko ucieka ale teraz nie moga
znale wy jcia, schodw na gr Miaa przed sob wielk piwnic owietlon goy mi
arwkami, wczany mi jedny m wsplny m przy ciskiem. Sy szaa go za sob, czy li zdoa wsta
i ruszy za ni.
Zatrzy maj si, krowo! Stj! Naty chmiast!
Cho zraniona stopa go spowalniaa, wiedziaa ju, e j dopadnie, bo pobiega w niewaciw
stron, do koca piwnicy , a schody prawdopodobnie znajdoway si w przeciwlegy m kracu.
Nie dotrze do nich, bo po drodze czy ha on, teraz ju na pewno zdecy dowany zabi j od razu.
Na kocu kory tarza zobaczy a przed sob otwarte drzwi. W zamku tkwi klucz. Przekrcia go
drcy mi palcami, otworzy a je
Ju przy niej by . Kuty ka i przez moment wy obraaa sobie jego wy krzy wion blem twarz.
A potem wlizgna si do pomieszczenia, zamkna za sob drzwi, napara na nie cay m ciaem,
walczy a jak lwica, jakim cudem wsuna klucz do zamka Ju niemal przegraa, drzwi ju si
uchy lay , ale jeszcze raz zdoaa je dopchn i przekrci klucz.
Oprawca szala na zewntrz, a ona powoli osuna si na ziemi, oparta plecami o cian.
My laa, e si rozpacze, ale nie, dy gotaa ty lko i poczua nadchodzce torsje.
Znowu by a uwiziona, ale ty m razem miaa klucz. Jeli chcia j zabi, musia wy way
drzwi.

11

Henri wrci do domu koo czwartej po poudniu i szy bko si zorientowa, e Nadine naprawd
chciaa od niego odej. Przede wszy stkim potkn si niemal o zapakowan walizk, ktra pewnie
nie zmiecia jej si w samochodzie i zostaa tu za drzwiami. Domy la si, e zamierzaa po ni
przy jecha. Potem poszed na gr, na pitro, wszed do jej pokoju i zrobi co, na co nie pozwoli
sobie nigdy dotd: otwiera wszy stkie szuflady i szafki, przeglda, co zabraa, a co zostawia.
Wzia nie ty lko rzeczy niezbdne podczas kilkudniowego poby tu u matki, jak bielizna, kilka
swetrw i spodnie czy szczoteczka do zbw. Nie, zabraa prawie wszy stkie ubrania, zarwno
letnie, jak i zimowe, kostiumy kpielowe, baweniane sukienki i kombinezon narciarski, a take
dwie suknie wieczorowe. Co wicej, oprnia szuflady sekretarzy ka, zabraa pamitniki, zdjcia,
listy , notesy . Wiedzia od Catherine, e wanie one wy peniay szuflady , opowiadaa mu o nich
po ty m, jak znalaza ten nieszczsny list. Wbrew sobie, niechtnie, przy j do wiadomoci wy niki
jej poszukiwa i ukry na dnie pamici, ale teraz by skawicznie wszy stko sobie przy pomnia
i wiedzia doskonale, co oznaczaj puste szuflady . Nie miaa zamiaru tu wraca. Najwy ej po
reszt rzeczy , ktre zostay w szafach i ktry ch nie zdoaa zabra za pierwszy m razem.
Poszed do kuchni. W zlewie sta napeniony wod talerzy k, a w nim leay dwa niedopaki.
Obok staa filianka po kawie. A wic zaparzy a sobie kaw i wy palia dwa papierosy . Czekaa na
niego. Chciaa z nim rozmawia. Domy la si, co chciaa mu powiedzie.
Usiad przy stole i zjad bagietk z miodem, cho nie sprawio mu to przy jemnoci. Gapi si
w okno, wy obraa sobie, jak kilka godzin wczeniej siedziaa zapewne w ty m samy m miejscu
i patrzy a w to samo okno. Czy egnaa si z nim w ten sposb? A moe ty lko niecierpliwie
czekaa, kiedy w kocu na zawsze ucieknie z tego domu?
Nie bdzie wsplnej przy szoci. Nie bdzie dziecka. Catherine na kocu kraju ale i Nadine
odejdzie. Zostanie mu Chez Nadine, cho nazwa w ty ch okolicznociach wy daa mu si
absurdalna. Zmieni na Chez Henri? Chy ba tak, bo oprcz niego ju nikogo tu nie bdzie.
Zosta sam.
Euforia po rozmowie z Catherine i drugie spotkanie z policjantami, jawnie okazujcy mi mu
nieufno, pozbawiy go resztek si. Po porannej wizy cie u Marie Isnard godzinami bez celu
jedzi po okolicy , gna jak wariat, jak dawniej, w modoci, gdy by pewny siebie i silny , ale
potem zwalnia i w my lach wiczy rozmow z Nadine, w pomienny ch sowach malowa
wspln przy szo, starannie dobiera sowa, ktry mi wy baczy jej romans z Peterem S., jak
teraz o nim my la.
A teraz jego zamek z piasku leg w gruzach i nagle zostao ju ty lko paraliujce zmczenie,
duchowe wy czerpanie i strach przed pust, ponur przy szoci. On, zoty chopak, jeszcze nigdy
tak bardzo nie pragn bliskoci. Chcia, eby kto go obj, chcia paka, chcia, eby kto gaska
go po wosach, eby szepta do ucha sowa pociechy .
Tskni za matk.
Pomy la, e waciwie powinien si wsty dzi, ale nie mia na to siy . Nie chcia si
zastanawia, czy waciwie ma prawo si tak czu, czy nie, czy to klska, czy haba. Chcia ty lko
spenienia.
Zastanawia si, czy wy krzesze z siebie do si, by spakowa walizki i wy ruszy do Neapolu.
Komisarz co prawda zabroni mu wy jeda i swoim znikniciem zapewne ty lko cignie na
siebie podejrzenia, ale to wszy stko by o mu obojtne. Liczy a si ty lko Nadine. Moe zostawi jej
list. Napisze w nim, e rozumie i akceptuje jej decy zj. Nie musi si przed nim ukry wa.
Wpatry wa si w okno, a si ciemnio, a potem zapali wiato i gapi si na odbicie smtnego
mczy zny przy kuchenny m stole, ktry pojedzie do Neapolu, do matki, eby si tam upora
z przegrany m y ciem.

12

Zanim Laura pooy a si spa, przy pomniaa sobie, e ju poprzedniego dnia miaa zadzwoni do
Monique Lafond. Wizy ta Christophera i to, co si pniej wy darzy o, cakiem wy biy jej to
z gowy , cho specjalnie zostawia karteczk przy telefonie.
Najwy raniej dzisiaj, kiedy rozmawiaa przez telefon, nie zwrcia na ni uwagi.
Karteczki nie by o, stwierdzia teraz. Szukaa jej wszdzie, wrd papierw, zerkna nawet na
podog, ale nigdzie nie moga jej znale.
Dziwne mrukna.
Zastanawiaa si, czy o tej porze by kwadrans po dziesitej wy pada jeszcze do kogo
dzwoni, ale uznaa, e moe to zrobi. Znowu skontaktowaa si z central, ale i ty m razem nie
miaa szczcia; w mieszkaniu mademoiselle Lafond wczy a si automaty czna sekretarka. Ty m
razem si nie nagraa, zrobia to przecie poprzednio, i prdzej czy pniej Monique j odsucha.
Moe wy jechaa.
Poza ty m Laura by a coraz bardziej przekonana, e i tak niczego si od niej nie dowie.
Po poudniu kolejny raz odwiedzi j komisarz Bertin. Chcia zapy ta, czy nie przy pomniaa
sobie czego, co by o wane dla ledztwa, ale go rozczarowaa. Jej zdaniem policjanci cay czas
szukali po omacku. Czua, e Bertin uwaa, e jest niewinna, i dlatego odway a si zapy ta, kiedy
bdzie moga wrci do domu.
Moja creczka zostaa w Niemczech, wierzy ciele mojego ma dobijaj si do drzwi. Mam
mnstwo rzeczy do zaatwienia i cae y cie do odbudowania, a tutaj ty lko siedz bezczy nnie!
Skin gow ze zrozumieniem.
Rozumiem. Jest pani w bardzo niewy godnej sy tuacji. Mamy pani dane w Niemczech. Moim
zdaniem moe pani spokojnie wy jecha. Moe si jednak okaza, e bdzie pani musiaa tu
przy jecha, gdy by wy szy na jaw nowe fakty i gdy by my potrzebowali pani pomocy .
Oczy wicie, to aden problem. A w kady m razie najmniejszy , z jakim musz si teraz
zmierzy .
Przy glda si jej w zadumie.
Jest pani dzieln kobiet stwierdzi. Inna na pani miejscu zaamaaby si i szlochaa,
i stracia resztki odwagi. A pani mierzy si z cay m wiatem. To godne podziwu.
Bardzo j ucieszy y te sowa. Kiedy wy szed, stana w azience przed lustrem i uwanie
przy jrzaa si swojemu odbiciu. Czy wida po niej zmian? Nie mino wiele czasu, ale miaa
wraenie, e pokonaa dalek drog od cichej, podporzdkowanej Laury , ktra w domu potulnie
czekaa na ma, kupujc nowe zasony i dy wany , eby jako zabi czas, do kobiety , ktra
identy fikowaa ciao ma w policy jnej kostnicy , ktra przy ja do wiadomoci informacj
o jego wieloletnim romansie, ktra musiaa si zmierzy ze stert dugw i ktra przy ty m
wszy stkim miaa jeszcze do siy i odwagi, by wda si w krtki romans z najlepszy m
przy jacielem ma.
Wy dawao jej si, e jest twardsza, mielsza i nie taka ulega.
Poradzisz sobie zapewnia dumnie kobiet w lustrze.
Wieczorem suchaa muzy ki, otworzy a butelk szampana i waciwie poczuaby si wolna
i odprona, gdy by nie wewntrzny niepokj, ktrego rda pocztkowo nie moga ustali, ale
w kocu dosza do wniosku, e chodzi o Christophera. Cay czas oczekiwaa, e zadzwoni telefon,
e to bdzie on, eby umwi si na kolejne spotkanie. Zamkna nawet okiennice, czego nigdy
nie robia, ale cay czas miaa wraenie, e nagle zjawi si pod drzwiami i poprosi, eby go
wpucia, albo, co by oby jeszcze gorsze, bdzie tam ty lko sta i patrzy .
Nic ci nie zrobi powtarzaa sobie. To, e si w tobie zakocha, to nie przestpstwo, a e
reagowa szy bko i otwarcie? C, to nie powd, eby si go ba.
Bo wanie to by o najdziwniejsze: baa si go, cho sama nie wiedziaa dlaczego. Umy s
podpowiada, e to bzdura, ale insty nkt, zazwy czaj lekcewaony , zby wany insty nkt, nie dawa za
wy gran. Kiedy telefon w kocu naprawd zadzwoni, zareagowaa tak gwatowne, jakby po raz
pierwszy w y ciu sy szaa ten dwik. Z bijcy m sercem podnosia suchawk i sama siebie
zwy zy waa od rozhistery zowany ch gsek. Dzwonia jej matka, ktra ma si rozumie, od razu
zacza narzeka, e Laura nigdy do niej nie dzwoni, e Sophie jest caa i zdrowa, ale cigle
pacze za Laur, a poza ty m chciaa si dowiedzie, kiedy Laura waciwie zamierza wrci od
domu.
O ile oczy wicie uwaasz za stosowne mnie o ty m poinformowa dodaa kliwie.
Mamo, dopiero dzisiaj, sy szy sz, dzisiaj usy szaam, e mog wraca do Niemiec. Wy jad
chy ba pojutrze. Jutro chciaaby m wstpi do agencji nieruchomoci, eby wy cenili dom.
Prawdopodobnie jest zaduony po dach, ale i tak musz go sprzeda, wic chciaaby m
przy najmniej wiedzie, ile jest wart.
Czas, eby si zaja sprawami take tutaj zauway a Elisabeth. Chodz do was
podlewa kwiaty i dosownie poty kam si o sterty korespondencji. Gwnie z bankw. Na
automaty cznej sekretarce zabrako miejsca. W biurze Petera wszy stko si wali, adna z jego
pracownic nie wie, co robi.
Wiedz ju, e Peter nie y je?
Nie mam pojcia. Nie mogam tego wy wnioskowa z ich wiadomoci. Ale prawdopodobnie
przesuchiwali je policjanci, nie sdzisz? W kady m razie kto musi si ty m wszy stkim zaj.
Czy li ja. Jak powiedziaam, w czwartek wieczorem bd w domu.
Bezustannie dobija si te by a ona Petera. Upomina si o zalege alimenty .
Zadzwo do niej i powiedz, e moe si z nimi poegna. Jej dunik ley w kostnicy ,
w Tulonie, a cay jego doczesny majtek trafi pod motek licy tatora. Od tej pory sama musi
sobie radzi.
Uznaam, e najlepiej bdzie, jeli ty i Sophie zamieszkacie ze mn powiedziaa Elisabeth.
Wasz dom pewnie trzeba bdzie sprzeda, a na razie nie bdziesz mie adny ch pienidzy .
Moje mieszkanie jest dla mnie samej zdecy dowanie za due. Dostaniecie dwa pokoje.
Laura przekna lin.
Bardzo mio z twojej strony , ale Nie sdz, eby nam obu, i tobie, i mnie, wy szo to na
dobre. Zatrzy mam si u Anne. Bdziemy z Sophie blisko ciebie, ale nie bdziemy siedzie sobie
na gowach i kci si z by le powodu.
W suchawce zapada duga cisza.
Jak chcesz odpara w kocu Elisabeth. Kady sam wie, co dla niego najlepsze.
Poegnay si ozible, ale Laurze spad kamie z serca, e wy jania kolejn spraw.
Kiedy w kocu kada si spa, czua, e odzy skaa odrobin rwnowagi. Christopher nie
odzy wa si od rana. Zapewne wiedzia ju, e zachowa si skandalicznie, wrzeszczc jak
oszalay , moe nawet zrozumia, e le zinterpretowa to, co midzy nimi zaszo, e ty lko z jego
strony by o to co powanego. Kady moe si czasem pomy li. Teraz najwy raniej chcia
zachowa dy stans, dziki ktremu kiedy bd mogli znowu swobodnie rozmawia.
Przez chwil jeszcze czy taa, a by a tak zmczona, e nie moga skoncentrowa si na treci
ksiki. Gaszc wiato, zerkna na zegarek. Dziesi po jedenastej.
Pi minut pniej zadzwoni telefon.
Usiada gwatownie, by skawicznie w peni przy tomna. Serce walio jej jak oszalae. Wiedziaa
doskonale, kto dzwoni o tej porze.
Poczekaa, a telefon ucich, ale dzwonicy naty chmiast ponownie wy bra jej numer, bo znw
po chwili rozleg si dzwonek. Za trzecim razem nie wy trzy maa, zerwaa si z ka i wy biega
z sy pialni na kory tarz, do szafki, na ktrej sta aparat telefoniczny .
Halo? rzucia, jak sama sy szaa, z iry tacj w gosie.
Laura? To ja, Christopher. Gdzie by a? Czemu tak dugo nie odbieraa?
Idiotka! Nic si nie zmienio! Od pocztku miaa racj, e le si z ty m czua. Co z nim jest
nie w porzdku!
Usiowaa odpowiada spokojnie i stanowczo.
Christopher, jest ju po jedenastej. Spaam. Chciaam zignorowa dzwonek, ale nie dae mi
wy boru. Szczerze mwic, uwaam, e zachowujesz si skandalicznie.
Lauro, chciaby m ci zobaczy .
Nie. Ju pno. Jestem zmczona.
W takim razie jutro rano? Zachowy wa si zupenie inaczej ni podczas ostatniej rozmowy ,
nie wrzeszcza, nie grozi. Baga.
Sama nie wiem, ja
Prosz ci, Lauro! Przez cay dzie chciaem do ciebie zadzwoni. Umieram z tsknoty .
Obawiaem si, e poczujesz si osaczona, i dlatego czekaem. Przeszedem przez pieko
i w kocu nie wy trzy maem. Prosz
Cholera, to wszystko wymyka ci si z rk! On jest jak optany. Dobrze, e pojutrze wyjedasz.
Mimo zoci by o jej te go al. Wy obraaa sobie, jak godzinami wpatry wa si w telefon, jak
si powstrzy my wa, jak si mczy . Wiedziaa doskonale, jakie to uczucie.
Staraa si by dla niego mia.
Jutro rano nie dam rady , mam kilka spraw do zaatwienia. Nie wspomniaa o planowanej
wizy cie w agencji nieruchomoci; wewntrzny gos podpowiada, eby nie zdradzaa, e chce
spali za sob wszy stkie mosty we Francji. Moe zjemy razem obiad?
Nawet z odlegoci czua jego ulg.
Dobrze. Koniecznie musz ci zobaczy . Przy jecha po ciebie?
Nie, bd w miecie umwmy si o wp do pierwszej na parkingu przy play w La
Madrague. Co ty na to? I wtedy zastanowimy si, co dalej. Do jutra!
Kocham ci, Lauro.
Odoy a suchawk. Staa przy telefonie. Nagle poczua, e caa ocieka potem.
Strach, ktry jak sdzia, zdoaa opanowa, powrci z now si.
Christopher nie jest normalny .
A jutro musiaa mu powiedzie, e nie ma dla nich wsplnej przy szoci.
roda, 17 padziernika

Padao tego ranka.


Podczas nocy napy ny chmury i pooy y kres ostatnim dniom babiego lata. To nie by a
naga ulewa, ty lko monotonna, beznamitna mawka. wiat, jeszcze wczoraj mienicy si
barwami jesieni, spowia szaro. Wilgo czaia si w kady m kcie.
Nadine wstaa o wicie, umy a si cichutko i zaparzy a sobie kaw. Mimo ognia w piecu,
w ktry m napalia i nawet w nocy dorzucaa drew, w domu panowao wilgotne zimno. Jak
zawsze. Nie przy pominaa sobie, by jesieni i zim kiedy kolwiek by o tu przy tulnie.
Staa przy oknie, otulajc domi filiank z kaw, patrzy a, jak ciemno przeradza si w wit,
i my laa o ty m, e tam, na wiecie, poza ty m koszmarny m wwozem, mimo wszy stko wstaje
nowy dzie, cho tutaj zostanie mrok, ktry po poudniu ustpi ciemnoci.
Peter opowiada o pikny m domu, ktry mieli sobie kupi w Argenty nie, wielkim, jasny m,
przestronny m, wrd k i pastwisk.
Z wielk drewnian werand od frontu powtarza. Na ktrej bdziemy siedzie,
trzy majc si za rce, i podziwia nasz ziemi.
Poniewa wiedziaa o jego sy tuacji finansowej, nigdy do koca nie uwierzy a ani w dom, ani
w ziemi, bo niby jakim cudem miao na to starczy te ostatnie dwiecie ty sicy marek? Ale
suchaa go chtnie, gdy o ty m opowiada. To by o cudowne marzenie i chciaa je w sobie
zachowa. Ona osobicie, w gbi ducha, my laa raczej o mieszkanku gdzie w Buenos Aires;
mae, soneczne, trzy pokojowe mieszkanko z balkonem od poudnia. Uczy aby si hiszpaskiego,
nosia kolorowe sukienki, a wieczorami razem sczy liby czerwone wino.
Cholera pomy laa i jej oczy znowu zaszy zami. Odchy lia gow do ty u, eby nie
spy way po policzkach, znaczc je czarny mi smugami tuszu. W kadej chwili moga si pojawi
Marie, a jeli zobaczy crk we zach, na pewno zaraz jej zawtruje. A tego Nadine by nie
zniosa eby w taki ponury ranek siedzie tu z matk i razem paka.
Z przeraeniem suchaa, e Henri tu przy jecha, eby z ni porozmawia. Ty m samy m
naruszy niepisan zasad, e mianowicie Le Beausset to teren Nadine, na ktry nie mia wstpu.
Bo cho z caego serca nienawidzia i domu, i wwozu, stanowiy jej jedy n oaz i wy dawao jej
si, e Henri to rozumie i szanuje. A ty mczasem przy jecha tutaj, naruszy jej granice, chcia j
odzy ska i udzi si, e dziki wy jazdowi Catherine midzy nimi wszy stko bdzie w porzdku.
Czemu kurczowo chwy ta si tak idioty cznej iluzji? Czy to oznaczao, e bdzie jej rzuca kody
pod nogi, gdy poinformuje go o kocu ich maestwa?
Mimo wszy stko chciaa z nim porozmawia, ale nie tutaj, na swoim tery torium, ty lko gdzie
indziej, w miejscu, z ktrego w kadej chwili bdzie moga odej.
Postanowia wy bra si wieczorem do Chez Nadine, zabra reszt rzeczy i na zawsze
poegna si z Henrim. Uznaa, e wieczr to odpowiedni czas: o tej porze roku nie bdzie zby t
wielu goci, wic bd mieli chwil, eby porozmawia. Zarazem jednak w restauracji na pewno
bd jacy klienci, wic Henri nie bdzie mg na dugo znikn na zapleczu i ty m sposobem ich
rozstanie przebiegnie w sposb w miar cy wilizowany , w cile ograniczony m czasie.
Padao coraz mocniej. Wwz wy peniaa gsta, nieprzenikniona mga. wiat pogra si
w beznadziei i smutku. Do kuchni wesza Marie, niedbale otulona szlafrokiem, z rozczochrany mi
wosami, o starej, zmczonej twarzy .
Zimno westchna.
Nadine odwrcia si do niej bagalnie, z nadziej w oczach.
Mamo, sprzedajmy ten dom! Kupmy sobie mae mieszkanko nad morzem, pene soca,
z widokiem na wiat!
Marie potrzsna przeczco gow.
Nie odpara. Twj ojciec skaza mnie na takie y cie i zostan do koca.
Ale mamo, to to szalestwo! Dlaczego sobie to robisz? Dlaczego mnie to robisz?
Marie znowu potrzsna gow, mocniej, z wikszy m zdecy dowaniem.
Tobie nic nie robi. Musisz y wasny m y ciem.
A potem usiada za stoem, przy suna sobie imbry k z kaw i filiank, ukry a twarz w doniach
i zacza paka. Jak co rano, odkd Nadine sigaa pamici.
Moje y cie pomy laa Nadine. Spojrzaa w okno.
Skd mam wiedzie, co to waciwie oznacza?

Monsieur Alphonse by bardzo uprzejmy i szarmancki, i wy ranie zainteresowany


porednictwem w sprzeday domu.
Dzielnica Collette mrukn. Pikna okolica. Rzadko si zdarza taki ksek. Caa okolica
nabiera wartoci. My l, e szy bko uwiniemy si ze sprzeda.
Najpierw prosiaby m o wy cen domu zauway a Laura z pewn rezerw. Co do
sprzeday , musz to przemy le.
Ale oczy wicie, to jasne zapewni monsieur Alphonse. Jego agencja nieruchomoci
miecia si w St. Cy r, tu przy play , na ktrej w dawny ch latach Laura zawsze kpaa si
z Peterem. Zawsze widziaa przed sob okna jego agencji, ilekro wy siada tu z samochodu,
i w obecnej sy tuacji uznaa, e najprociej bdzie zwrci si wanie do niego.
Monsieur Alphonse wy j z szuflady notes, chrzkn, przejrza kilka kartek i zdaniem Laury
udawa, e jest bardzo zajty . O ile widziaa, jego kalendarz zia pustkami, ale agent udawa, e
nie moe znale wolnego terminu.
Dzisiaj, powiada pani C moe o czwartej? To da si zrobi.
wietnie. A wic do zobaczenia o czwartej. Laura wstaa, chcc wy j. I wtedy spojrzaa
na drugie biurko, stojce w dalszej czci gabinetu, pod cian. By na nim komputer, telefon,
leao kilka folderw, troch kartek papieru, dugopis, sta may kaktusik. Przede wszy stkim jednak
jej uwag przy kua maa tabliczka z nazwiskiem: Monique Lafond.
Monique Lafond u pana pracuje? zdziwia si.
To moja sekretarka odpar monsieur Alphonse. Westchn ciko. I do tej pory by em
z niej bardzo zadowolony . Zawsze mona by o na niej polega. Ale dzisiaj to ju trzeci dzie,
odkd znikna bez sowa, bez zwolnienia, bez adnego wy janienia. U niej w domu nikt nie
odbiera. Troch to niesamowite.
Trzeci dzie? Z rzdu?
Tak. W zeszy m ty godniu by a na zwolnieniu, ale w poniedziaek miaa wrci do pracy .
Albo przy najmniej powinna by a da mi zna, e jeszcze le si czuje. Liczy em na ni.
Monsieur Alphonse znaczco zniy gos. Sy szaa pani pewnie o tej zamordowanej pary ance?
Tej, ktra zgina w domku letniskowy m? Monique u niej sprztaa i to ona j znalaza! Uduszon,
w pocitej koszuli nocnej. Moim zdaniem to by o przestpstwo na tle seksualny m. I do tego ta
creczka! Nic dziwnego, e Monique doznaa szoku i chciaa zosta w domu, cho ja osobicie
uwaam, e w takiej sy tuacji czowiek nie powinien zamy ka si w czterech cianach. Ale prosz,
kady ma to, czego chcia. Ty lko e jeli obiecaa wrci w poniedziaek, powinna wrci! Albo
da mi zna! Dopiero teraz uderzy o go, e Laura w ogle zareagowaa na to nazwisko. Zna
pani Monique?
Ty lko w zwizku z ty m przestpstwem odpara. Kto kiedy o niej wspomina. Uznaa,
e lepiej bdzie si nie przy znawa, e sama chciaa si z ni skontaktowa. Uly o jej, kiedy
agent nie skojarzy jej nazwiska; w gazetach sporo by o o Peterze Simonie i monsieur Alphonse
powinien by waciwie doda dwa do dwch. Nie lubia go, wy dawa si jej wcibski i dny
sensacji.
By pan u niej w domu? zapy taa. Moe co jej si stao.
Przecie to nie moja sprawa zby j by skawicznie. Od tego ma si rodzin i przy jaci!
A ona ma?
Skd mam wiedzie? To moja sekretarka, nie powiernica. Ale usiowa zmieni temat.
Nie zawracajmy sobie teraz ty m gowy . Widzimy si o czwartej?
Laura nie moga pozby si uczucia, e co jest bardzo nie w porzdku, ale nie by a to
odpowiednia chwila, by si nad ty m zastanawia.
O czwartej potwierdzia.
Do tego czasu przey je najtrudniejszy obiad swego y cia.

Co chwila powtarzaa sobie, e jej sy tuacja znacznie si poprawia. W nowy m wizieniu miaa
kontakt i arwk, brzy dk, go arwk zwisajc z sufitu. Miaa wic wiato. Widziaa, ktra
jest godzina, nie musiaa po omacku wdepty wa we wasne odchody . Widziaa swoje rce i nogi,
donie i stopy . O dziwo, widok wasnego ciaa dobrze na ni wpy wa.
No i miaa klucz. Teraz nie oprawca j uwizi, ty lko ona sama. A to oznaczao, e w kadej
chwili moe wy j.
Z drugiej strony nie miaa ju nic do jedzenia i picia. W ty m pomieszczeniu nie by o nic, nie
liczc dwch kartonw w kcie. Zajrzaa do nich znalaza kosmety ki: wy sy chajce kremy , stare
szminki o nieprzy jemny m zapachu, rodki do pielgnacji wosw i zuy t do poowy puderniczk.
To pewnie rzeczy Carolin, jego ony , ktra jak mwi, od niego odesza. Druga kobieta w jego
y ciu, ktra go zostawia. To go zaamao. Potem zamordowa przy jacik matki, biedn Camille
Ray mond, Bogu ducha winn Bernadette i nie wiadomo kogo jeszcze.
Musiaa uciec, to by o jasne.
Szkoda ty lko, e nie wie, gdzie on jest!
Zaraz po jej ucieczce wrci na gr, sy szaa, jak kuty ka. Mocno krwawi, ty le jeszcze
widziaa, i pewnie najpierw chcia opatrzy stop. Od tej pory wicej si nie pokaza, cho
miny ju prawie dwadziecia cztery godziny . W kady m razie ona go nie sy szaa.
A jeli czy ha na ni w kory tarzu? Jeli czeka, a Monique std wy jdzie?
Mg sobie pozwoli na czekanie. Wiedzia, e prdzej czy pniej gd i pragnienie ka jej
zary zy kowa. Ju teraz z trudem my laa o czy mkolwiek inny m ni brzoskwinie w soikach,
zaledwie kilka metrw dalej. Mao prawdopodobne, eby je stamtd zabra. Wic gdy by zakrada
si tam cichutko, napia si i
A co, jeli jednak czai si w kory tarzu?
Tego dowie si w jeden sposb wy chodzc z bezpiecznego schronienia, a wtedy moe by
za pno.
By a w puapce. Beznadziejnej, miertelnej puapce.

By tak blady , e prawie si o niego baa. Usta mu poszarzay , na skrze pojawia si chorobliwa
warstewka potu. Miaa nadziej, e nie ty lko ona by a tego przy czy n, take zraniona stopa. Kiedy
na parkingu wy siad z samochodu, wy ranie kula, a po chwili zobaczy a potny opatrunek. Ju
wtedy by blady , ale nie tak trupio blady jak w restauracji, gdy usiedli razem przy stoliku
i oznajmia mu, e nie wy obraa sobie wsplnej przy szoci.
Co ci si stao w stop? zapy taa najpierw, zadowolona, e moe poruszy w miar
neutralny temat, a nie siedzie speszona naprzeciwko niego i gapi si na deszcz. Morze, szare
i ponure, uderzao o nabrzee, nieco dalej przechodzi jeden spacerowicz w sztormiaku
i kaloszach. Chmury gstniay z kad chwil, a deszcz, rano beznamitna mawka, teraz
przerodzi si w solidn ulew. Laura miaa parasol, Christopher nie, musiaa wic uy czy mu
swojego i ty m samy m znalaza si o wiele bliej niego, ni tego chciaa.
Wszedem boso w rozbite szko wy jani. I skaleczy em si w najbardziej idioty czny m
miejscu, bo w ogle nie mogem zatamowa krwawienia.
Boli?
Da si wy trzy ma. Ju jest lepiej. Wzi j pod rk, przy cisn do siebie. Bo jeste przy
mnie.
Rzadko tak bardzo chciaa ucieka gdzie pieprz ronie.
Wy ldowali w may m bistro, w ktry m poza nimi by y ty lko dwie starsze panie. Wy chy lay
kolejne kieliszki nalewki i gono pomstoway na pogod. Za barem nudzia si naburmuszona
moda kobieta, wy ranie oburzona, e w taki dzie jak dzisiaj musi jeszcze pracowa.
Laura i Christopher zamwili jedzenie, przy czy m Christopher poczeka, a ona wy bierze,
i wtedy wzi to samo. Zazwy czaj Laura w poudnie nie pia alkoholu, ale dzisiaj uznaa, e zrobi
wy jtek, i zamwia ma karafk biaego wina. W ty m wy padku Christopher nie poszed w jej
lady ; ograniczy si do wody mineralnej.
Najdelikatniej, najbardziej kulturalnie, jak umiaa, powiedziaa mu, e nie ma szans na wspln
przy szo.
Kiedy skoczy a, z jego twarzy odpy na resztka krwi. Wy glda, jakby mia zaraz zemdle.
Moe jednak powiniene wy pi co mocniejszego zauway a troskliwie, ale puci jej
sowa mimo uszu.
Dlaczego? Ale dlaczego? powtarza w kko.
Wiedziaa, e nie alkohol mia na my li.
Przecie ju ci tumaczy am. Wy oy a wszy stkie powody , cho liczy a si z ty m, e nie da
za wy gran. To wszy stko wy darzy o si za szy bko. Nie wiem, jak wy glda moja przy szo.
W tej chwili w ogle sobie nie wy obraam kolejnego zwizku.
Ale
Podczas lat z Peterem zupenie zapomniaam o sobie. Cay czas y am jego y ciem, ani
przez moment nie by o tam nawet czstki mnie. Chciaaby m si najpierw dowiedzie, kim
jestem, czego pragn, jak sobie wy obraam moje y cie. Jak mog si z kim wiza, nie znajc
samej siebie?
W jego oczach pojawi si by sk. Nie wiedziaa, jak go interpretowa. Gdy by nie przekonanie,
e w tej chwili to niemoliwe, uznaaby , e to nienawi.
Samorealizacja mrukn. Samospenienie. Wic ty te.
Czy to takie dziwne? W mojej sy tuacji?
Naburmuszona kelnerka podaa jedzenie, dwa talerze zupy cebulowej z grzankami serowy mi.
Christopher wy glda, jakby nie by w stanie przekn ani ksa.
Kelnerka odesza. Laura podja przerwany wtek:
Zdaj sobie spraw, e to ty lko sowa i czasami ma si ich do. I uwierz mi, nie chodzi mi
o uleganie modzie i trendom. Ale pomy l, jak wy glday ostatnie lata mojego y cia? Musiaam
zrezy gnowa z pracy . Musiaam zamieszka w wielkim domu, w okolicy , ktra nie przy pada mi
do gustu. M cakiem wy kluczy mnie ze swojego y cia i, co teraz wiem, mia ku temu powody .
Zosta zamordowany , a ja dowiedziaam si, e jestem bankrutem, e on chcia uciec za granic,
e od lat zdradza mnie z nasz wspln znajom. Bez skrupuw zostawiby mnie z dzieckiem,
z cay m ty m baaganem, z ty m piwem, ktrego nawarzy . Jak ja si teraz czuj? Wy obraasz to
sobie? Czy tak trudno zrozumie, e straciam wiar w mczy zn, zwizki, w ogle w insty tucj
maestwa? I trzeba bdzie duo czasu, eby m j odzy skaa.
Pochy li si nad stolikiem. Na jego policzkach pojawi si cie rumiecw.
Ale wanie o to chodzi! Chc ci w ty m pomc! Przy mnie odzy skasz t wiar! Zapomnij
o wszy stkim, co by o nie tak w twoim y ciu, zrozum, e nie wszy scy mczy ni s tacy jak Peter!
Pokrcia gow.
Sama musz si z ty m upora. Potrzebuj czasu i chc go mie. Nie mog tak po prostu
schroni si pod skrzy dami kolejnego mczy zny .
Nie jestem taki jak Peter. Nie zdradziby m ci, nigdy . Nie odszedby m. Nie porzuci
Wiem. Ale w pewny m sensie Starannie dobieraa sowa. W pewny m sensie ty te by
mnie ogranicza.
Nigdy w y ciu! Zapa j za rk, zacisn do. Oczy by szczay mu gorczkowo. Nigdy
w y ciu nie chciaby m ci ogranicza! Nie chc ci formowa, podporzdkowa sobie, nie chc,
eby by a moj marionetk, czy co tam sobie my lisz. Jeli tego si obawiasz, to niepotrzebnie.
Kocham ci tak, jaka jeste, bez warunkw i haczy kw. Nie chc ci zmienia. Chc by z tob
szczliwy , nalee do ciebie, stworzy z tob rodzin. Z tob i Sophie. Nie wolno ci o niej
zapomina. Dziecko nie powinno dorasta bez ojca, a ona jest na ty le maa, e zaakceptuje mnie
szy bko w tej roli. Bdzie jej lepiej ni ty lko z tob!
Mwi szy bko, zalewa j potokiem sw. I znowu by za blisko. Dosownie, bo trzy ma j za
rk, i w przenoni, bo kade jego sowo wwiercao si w jej mzg. Wiedziaa ju, czemu
waciwie nigdy nie czua si przy nim dobrze; by przy taczajcy , zawsze i wszdzie, bez
wzgldu na to, co robi. Wciga j, pochania, sprawia, e stawaa si jego czci. Przy nim
tracia oddech i co chwila chciaa si odsun, zachowa odstp, dy stans. To jednak by o
niemoliwe. On na to nie pozwala.
Moe dlatego ona od niego odesza pomy laa.
Nie wiedziaa, co jeszcze mogaby powiedzie, i miaa wraenie, e ta rozmowa moe si
cign bez koca.
Nie kocham ci, Christopher powiedziaa cicho, wpatrzona w swj talerz, jakby liczy a na
to, e zobaczy tam co ciekawego.
Cofn do.
Jak to?
Cay czas unikaa jego wzroku.
Tak jak powiedziaam. Nie kocham ci.
Za drugim razem poszo lepiej. Nie kocham ci. Odczua ulg. Powiedziaa to, wy rzucia to
z siebie. Nie musiaa duej tumaczy , szuka argumentw, eby go przekona. Powiedziaa
prawd: chciaa odnale siebie, odzy ska niezaleno, nie chciaa tak szy bko angaowa si
w nowy zwizek. Ale najwaniejsze by o wanie to, e go nie kocha. I nigdy nie pokocha, dlatego
dalsza rozmowa nie miaa sensu.
Usiada wy godniej, odetchna gboko, czujc, e ciar spad jej z serca, i w kocu na niego
spojrzaa.
Zrobi si cho waciwie by o to niemoliwe jeszcze bledszy . Twarz mia bia jak kreda.
Poci si mocno, rce mu dray . Tak mocno zaciska je na szklance z wod, e baa si, e lada
chwila szko pknie.
Mj Boe szepna cicho. Chy ba si tego spodziewae.
Mog ci o co zapy ta? W porwnaniu z wy gldem jego gos by zadziwiajco rzeczowy
i spokojny . Dlaczego mi si oddaa? Przedwczoraj?
W inny ch okolicznociach rozemiaaby si, sy szc to starowieckie okrelenie, ale teraz
oczy wicie nie by o miejsca na art. Wolaa te nie przy znawa si, co tak naprawd ni
kierowao: spniona zemsta na mu i ty m samy m ulga dla jej udrczonej, upokorzonej duszy .
Nie, tego nie powinien sy sze.
Podanie odpara. Pragnienie bliskoci, ciepa. Chy ba wiesz, o co mi chodzi. Kady z nas
kiedy poszed z kim do ka z tego powodu.
Pokrci gow.
Ja nie. U mnie zawsze chodzi o mio. Zawsze chodzi o wspln przy szo, o trway
zwizek.
Bezradnie wzruszy a ramionami.
Przy kro mi. Gdy by m wiedziaa, e dla ciebie ma to tak wielkie znaczenie, nie zrobiaby m
tego. Niestety zrozumiaam to za pno.
Naburmuszona kelnerka podesza do ich stolika.
Zupa pastwu nie smakuje? W ogle jej nie jecie.
Christopher skuli si w sobie, jakby na mier zapomnia, e oprcz nich s na wiecie jeszcze
inni ludzie. Popatrzy na kelnerk zdumiony m wzrokiem. Laura odsuna swj talerz.
Z zup wszy stko w porzdku zapewnia. Po prostu za pno stwierdzilimy , e wcale nie
mamy apety tu.
Uraona kelnerka zabraa talerze do kuchni.
Christopher odgarn wosy z czoa. U ich nasady perli si pot.
Zniszczy a mi y cie mrukn. Moj przy szo. Moj nadziej. Wszy stko zniszczy a.
Czua, jak narasta w niej gniew. Ani przez chwil nie czua si odpowiedzialna za jego y cie,
jego przy szo, jego nadziej. Popenia bd, idc z nim do ka, ale nie powinien na tej
podstawie zakada, e za niego wy jdzie.
Dziki Bogu jutro wy jedam pomy laa, ale pilnowaa si, eby nie powiedzie tego na
gos.
Przy glda jej si badawczo. Miaa wraenie, e chce wnikn w gb jej duszy .
Znowu by za blisko!
Czy moliwe, e jeszcze zmienisz zdanie? zapy ta powoli, starannie dobierajc sowa
i wy mawiajc je wy ranie. e jeste teraz zagubiona, wy trcona z rwnowagi, oszoomiona
i dlatego mwisz rzeczy , ktry ch ktry ch wcale nie my lisz?
Pokrcia przeczco gow. Teraz chciaa ju ty lko przed nim uciec. Nie chciaa go ju
pociesza i koi, nie chciaa mu dawa choby cienia nadziei, eby zagodzi te chwile. Chciaa
uciec i najlepiej nigdy wicej go nie widzie.
Nie. Nie jestem ani zagubiona, ani oszoomiona. Powiedziaam ci to, co powiniene usy sze.
Nic si nie zmieni. Odsuna krzeso na znak, e spotkanie dobiego koca.
Dopiero teraz wy dao jej si, e Christopher patrzy na ni bardzo dziwnie, cho nie potrafiaby
okreli, na czy m to polega. Jakby by nie ty lko zaamany , smutny , zawiedziony . Jakby jej
wspczu. Wspczu? Ale czego?
A nawet jeli. Jeli uwaa, e zasuguj na lito, bo wzgardziam zaszczy tem by cia jego on,
niech sobie tak my li, prosz bardzo, jeli o mnie chodzi, moe mi nawet zapali wieczk.
Najwaniejsze, e wy karaskaam si z tego bagna.
Wy ja portmonetk, a z niej kilka banknotw, pooy a je na stoliku. Wstaa. Christopher nie
zrobi adnego ruchu, eby take si unie, pocaowa j na poegnanie, i po raz pierwszy tego
dnia by a mu za to wdziczna.
Pjd ju. Powodzenia, Christopher. y cz ci wszy stkiego najlepszego.
W jego oczach malowa si ten sam wy raz. Pokry a si gsi skrk.
Powodzenia, Lauro powiedzia.
Wy sza z restauracji szy bkim krokiem. Dopiero na zewntrz, gdy gboko zaczerpna tchu,
zdaa sobie spraw, e w restauracji pod koniec rozmowy cay czas wstrzy my waa oddech. e
przy nim nigdy nie moga odetchn pen piersi.
To ju koniec powiedziaa sobie.
A jednak nie moga si pozby poczucia osaczenia.

Catherine odoy a na bok list, ktry przeczy taa po raz dziesity tego dnia. Poprawia jej humor
i pewnie dlatego co chwila po niego sigaa. Odpisa jej proboszcz z malutkiej wioski, do ktrej
chciaa wy jecha. Dawniej czasami spoty kaa go u ciotki, niekiedy nawet wy bierali si na
wsplne spacery . By jedy ny m czowiekiem, przy ktry m nie wsty dzia si zej cery i kiepskiej
figury . Wtedy by w rednim wieku, wic teraz to ju raczej starszy pan. Na szczcie nadal
pracowa w tej wiosce i nadal j pamita, tak przy najmniej napisa.
Napisaa do niego z py taniem, czy mgby jej pomc w poszukiwaniach skromnego lokum.
Wspomniaa te, e po sprzeday mieszkania dy sponuje pewn sum pienidzy . Oczy wicie
niewiele dostanie za swoj nor, ale przy najmniej nie by a bez rodkw do y cia. Moe znajdzie
jak prac, bo najgorsze, co mogaby zrobi, to cay mi dniami siedzie bezczy nnie.
Proboszcz odpisa, e w rodku wioski jest pusty domek, bardzo blisko dawnego domu pani
ciotki. Wacicielka przeniosa si do domu starcw i chciaa go wy naj, a on chtnie szepnie
jej dobre swko o Catherine. Na koniec doda: Moim zdaniem dokonaa Pani susznego wy boru,
przenoszc si do nas. Zawsze miaem wraenie, e pasuje Pani do nas bardziej ni na wy brzee,
do y cia, ktre tam Pani wiedzie. Zapewne kieruje si Pani wewntrzny m gosem, a wiem
z dowiadczenia, e trzeba zawsze sucha serca. Bardzo si cieszy my na Pani przy jazd!.
Ostatnie zdanie sprawio, e zy napy ny jej do oczu. Czy taa je w kko i po raz pierwszy od
bardzo dawna poczua co na ksztat nadziei, e i w jej y ciu jest jeszcze miejsce na odrobin
szczcia albo chocia zadowolenia.
Tego dnia planowaa zosta w domu, a podbudowana listem proboszcza, wierzy a, e jej si to
uda.
Ale teraz, po poudniu dochodzia ju trzecia ogarn j niepokj. Czego jej brakowao,
czego, co stao si czci jej y cia w o wiele wikszy m stopniu, ni sama chciaa to przy zna.
To by o jak nag.
Miotaa si po mieszkaniu, w kko czy taa list proboszcza i usiowaa wy obrazi sobie nowe
y cie. Szo jej coraz gorzej, a w kocu daa sobie spokj. Tak czy inaczej wkrtce std wy jedzie,
a w ty m czasie, ktry jej zosta, moe robi, co jej si y wnie podoba. Przecie to wszy stko i tak
nie ma wpy wu na jej dalsze y cie.
Porwaa torebk i kluczy ki do samochodu i wy sza z domu.

By o mu gorco i jednoczenie dy gota z zimna. Mia nogi jak z waty . Skaleczona stopa bolaa,
w gowie narastaa migrena, chwilami zdawao mu si, e sy szy gosy . Jakby kto za nim sta i do
niego mwi, ale ilekro si odwraca, nikogo nie widzia. W pewny m momencie zrozumia, e te
gosy s ty lko w jego gowie, ale cay czas nie by w stanie zrozumie, co mwi.
Po obiedzie po ty m, jak go skazaa na mier, cia mu gow, rozry waa go komi
i podeptaa, ta cholerna suka wrci spokojnie do domu i upewni si, e drzwi do piwnicy s
dobrze zabezpieczone, bo przecie to przeklte stworzenie zabary kadowao si w jedny m
z pomieszcze. Na szczcie w piwnicy nie by o okien, wic nie moga przez nie wy le, jedy na
droga prowadzia w gr, a na wszelki wy padek trzy krotnie przekrci klucz w zamku. Naprawd
dranio go to, e nie mg wej do wasnej piwnicy , bo musia si liczy z ty m, e ta kreatura
zaczaia si gdzie w kcie z metalowy m prtem czy czy m podobny m. Teraz miaa w brd
jedzenia i picia obok pokoju z regaem z przetworami, w ktry m j trzy ma, by a jego spiarnia,
pena paczek makaronu i soikw z gotowy mi sosami, ktre stanowiy podstaw jego diety .
I jeszcze zamraarka. Oczy wicie wikszoci z ty ch rzeczy nie wy korzy sta, bo nie ma ich gdzie
ugotowa, ale mia tam te cae skrzy nki wody i coli. e ju nie wspomni o piwniczce z winami.
Pewnie ta szmata urzdza sobie uczt na jego koszt. O ile odway a si wy chy li nos z kry jwki.
Nasuchiwa dugo, ale nie sy sza najlejszego dwiku. Bdzie musia rozwiza ten problem,
nawet gdy by to oznaczao wpuszczenie do piwnicy trujcego gazu, ale zajmie si ty m pniej.
Teraz mia waniejsze rzeczy na gowie.
Ta sprawa ciy a mu niezmiernie. Przez ptorej godziny nerwowo snu si po domu,
schodami w gr, schodami w d, zaglda do wszy stkich pomieszcze, oczy wicie poza piwnic.
W dawny ch pokojach dziecinny ch, w ktry ch od tamtego feralnego dnia niczego nie zmieni,
poczu, jak zy napy waj mu do oczu. Ile ciepa, ile y cia wniosaby tu maa Sophie! A on
daby jej cudowne dziecistwo! A tak pewnego dnia podzikuje matce za dorastanie bez ojca, bez
rodziny . Zatrzy ma si w p kroku, bo dotaro do niego, e nie, ju za nic matce nie podzikuje,
i powrcia rozpacz, bo przeraao go to, co bdzie musia zrobi, ale jednoczenie wiedzia, e nie
ma innego wy jcia. Ona sama nie daa mu innego wy jcia.
W pewny m momencie zapakany przy cupn na skraju wanny . Cay czas toczy z sob t
sam walk, cay czas szuka innego wy jcia, innego rozwizania, cay czas ponosi klsk, bo
koniec kocw ulega i robi to, co musiao by zrobione. Koo czwartej nie mg tego duej
wy trzy ma, sprawdzi drzwi do piwnicy eby wreszcie tam zdecha!. Pojecha
samochodem do dzielnicy Collette, zaparkowa na pocztku drogi, ostatni kawaek od zakrtu
pokona na piechot. Obserwowa jej dom, czu, jak bardzo jej pragn, jak gboko zapada mu
w serce, ona, ktra teraz siedziaa przy kominku, sprztaa w kuchni albo leaa w ku
i rozmy laa o swoim y ciu. Kocha j, ale te ni gardzi, bo nie by a lepsza od inny ch,
a wiedzia z dowiadczenia, e z czasem pogarda przerodzi si w nienawi, a nienawi
w pewny m momencie stanie si nie do opanowania. Koniec ty godnia. Czu, e to si wy darzy
pod koniec ty godnia.
Potem zaczy si dreszcze i bl gowy , mikkie nogi, gosy w gowie, i wiedzia ju, e po raz
kolejny znalaz si w takim punkcie swego y cia, e wszy stko walio si w gruzy i znikd nie
widzia nadziei.
Dziwne pomy la e zawsze mnie to spoty ka, jakby ciy a na mnie jaka mroczna
kltwa. Usiowa wsucha si w gosy , czy co mwi na ten temat, czy co odpowiedz, ale
nadal ich nie rozumia.
Kilka minut po wp do pitej podszed bliej domu, uty kajc wy ranie, bo bl w nodze
narasta. Co prawda przestao pada, ale dzie by bezwietrzny i na niebie nadal wisiaa gruba
warstwa chmur.
Kiedy od domu dzielio go zaledwie sto metrw, zobaczy samochd parkujcy przy bramie.
Z poprzedniego punktu obserwacy jnego go nie widzia. Samochd na francuskich numerach.
Zmarszczy czoo.
Czy by w jej y ciu by inny mczy zna?
Zanim na dobre uchwy ci si tej my li, z posesji wy szed mczy zna i wsiad do wozu.
Wy starczy o jedno spojrzenie, by Christopher si uspokoi przy najmniej jeli chodzi o kogo
innego w y ciu Laury . Zna z widzenia agenta nieruchomoci, monsieur Alphonsea, czsto
przechodzi obok jego biura. Mia natomiast pewno, e agent go nie zna.
Kiedy samochd przejeda koo niego, zatrzy ma go. Monsieur Alphonse opuci szy b.
Sucham?
Christopher zmusi si do przy jaznego umiechu. Mia nadziej, e tamten nie zauway , jak
bardzo si poci.
Pan ma, zdaje si, agencj nieruchomoci w St. Cy r?
Tak.
Widziaem przed chwil, jak wy chodzi pan z tamtego domu, i pomy laem sobie, e spy ta
nic nie kosztuje Czy ten dom jest moe na sprzeda? Bo szukam czego dla siebie i
Monsieur Alphonse wzruszy ramionami.
Wacicielka chciaa na razie pozna warto nieruchomoci. Musi jeszcze zaatwi par
spraw i dopiero wtedy zdecy duje. Jeli zechce sprzeda, zleci mi t transakcj, a wtedy moe
szanowny pan Wy j wizy twk i wrczy j Christopherowi. Niech pan zadzwoni
w przy szy m ty godniu, wtedy bd wiedzia co wicej.
Christopher wzi wizy twk drcy mi rkami.
Czy li w przy szy m ty godniu bdzie pan ju co wiedzia?
Rozmawiaa z agentem nieruchomoci. Najwy raniej chce spali za sob wszy stkie mosty .
Nie mam pojcia. W kady m razie madame jutro wy jeda do Niemiec, bo wie pan, ona
jest Niemk, a to jej domek letniskowy . C, podobno ma jakie problemy i nie wiem, ile to
wszy stko w sumie potrwa.
Christopher odsun si na bok i patrzy , jak samochd monsieur Alphonsea zjeda powoli ze
wzgrza. Nie wiedzia, czy agent si z nim poegna. By w szoku. Wizy twka wy suna mu si
z doni.
Jutro. Jutro wy jeda.
Nie wspomniaa o ty m ani sowem. Nie raczy a go nawet o ty m poinformowa. Chciaa
znikn ukradkiem, zostawi go za sob jak namoln much.
Ale on by zawsze o krok przed ni. Zna jej plany , cho nie miaa o ty m pojcia.
Ju nie ma mowy o kocu ty godnia. Mia ty lko dzisiejszy wieczr.

7
By o kilka minut po wp do dziewitej, przy czy m Monique nie wiedziaa, czy rano, czy
wieczorem. Jeli jednak zaoy , e oprawca przy szed do niej w cigu dnia, a nie w rodku nocy ,
jak duch, wedug jej oblicze by wieczr. Cho w gruncie rzeczy wszy stko by o moliwe, a poza
ty m ani jedna, ani druga wersja nie wpy waa znaczco na poziom ry zy ka. Miaa jedy nie
nadziej, e o tej porze jeli to dzie nie ma go w domu. Najwy raniej mieszka sam,
a samotni mczy ni czsto wy chodz wieczorem na kolacj. Albo do knajpy .
Albo siedz przed telewizorem pomy laa i wiedziaa, e krci si w kko. Z kadej strony
czy haa mier.
Otworzy a drzwi i wy jrzaa ze swojej kry jwki, cay czas liczc si z ty m, e zaraz pchnie j
na ziemi, wbije n w brzuch albo po prostu stanie naprzeciwko niej z obdem w oczach. Bo by
szalony , widziaa to wy ranie.
Ale nie miaa wy boru. Musiaa zary zy kowa. A on moe spokojnie czeka, a tu umrze z godu
i pragnienia. Mia lepsze karty w doni.
Miaa nadziej, e moe znajdzie piwniczne okienko, ktre zdoa uchy li i wy czoga si na
zewntrz. Cay czas my laa o domku na wsi, o sadzie z brzoskwiniami, o kotach i kurach, o ty m
wszy stkim, dla czego tak bardzo chciaa y .
Przed ni rozciga si grony , ciemny kory tarz. Nie miaa zapali wiata, bo mgby to
zauway , jeli by w domu. Otworzy a na ocie drzwi swojej kry jwki, eby blask ze rodka
przy najmniej troch owietli piwnic i widziaa cho odrobin.
Piwnica by a ogromna, ale nie miaa ani jednego okna, co stwierdzia po dugim, staranny m
poszukiwaniu. Zajrzaa do wszy stkich pomieszcze, na chwil nawet zapalia wiato, eby si
upewni, ale otaczay j jedy nie lite kamienne mury . adnego okna. Znalaza co prawda
spiarni i kilka skrzy nek z napojami; w poprzednich dniach pakaaby ze szczcia, ale teraz ty lko
pospiesznie upia par y kw wody mineralnej. By a zby t zdenerwowana, by zosta tu duej.
Oprawca mg wrci w kadej chwili.
Nikt nie powinien si znale w takiej sy tuacji pomy laa.
Zostaa jej ty lko droga na gr. Drzwi na pewno s zamknite, py tanie, czy zdoa wy ama
zamek, co wizao si ze spory m haasem. Szanse powodzenia tego przedsiwzicia i tak by y
marne, zaleay wy cznie od tego, czy oprawca by w domu. A tego nie moga ustali.
Co robi? Oszalej, siedzc duej w tej piwnicy , czekajc nie wiadomo na co, bo przecie
moja sy tuacja si nie zmieni. Jutro bdzie taka sama jak dzisiaj. Za ty dzie te.
Usiada na skrzy nce z napojami i zacza paka.

8
Dziesi po dziewitej Christopher doszed do wniosku, e nie moe duej czeka. Waciwie
planowa wy ruszy dopiero koo wp do jedenastej, jedenastej, ale wraz z zapadniciem zmroku
narasta jego niepokj, a kiedy na dworze krlowaa ciemna noc, nie mg duej zwleka.
Dziwny strach nie dawa mu spokoju: a jeli zechce wczeniej wy jecha? A jeli postanowi
jecha noc? Niewy kluczone, e ju wy ruszy a, wic na niego ju naprawd najwy szy czas.
Wy pi dwa kieliszki czerwonego wina, eby si rozluni, ale niewiele mu to dao. Skaleczona
stopa coraz bardziej dawaa mu si we znaki. Spucha, pulsowaa bolenie, promieniowaa
ciepem a do kolana. Oczy wicie nie mg zwraca na to uwagi, nie teraz, nie w jego sy tuacji,
ale obawia si, e lada dzie bdzie musia i do lekarza i ba si, e usy szy od niego co
przy krego.
Ale o ty m pomy l jutro powiedzia sobie.
Woy jeden but, na zranion stop naoy kilka skarpetek. Niezby t to przy jemne, zway wszy
na wilgo na dworze, ale da rad, zreszt to przecie niewane. Jego y cie lego w gruzach.
Przemoczone skarpety nic przy ty m nie znacz.
Przeglda swj ekwipunek: latarka, wy try ch. Tamtego wieczoru, gdy gotowa w jej domu,
zszed do piwnicy , kiedy by a w azience, niby po wino, i przy okazji obejrza drzwi na dwr. Czy
ju wtedy przeczuwa, e bdzie musia zrobi to, co napawao go takim strachem? Zaraz jednak
odepchn t my l od siebie. Od razu wiedzia, e bez trudu pokona te drzwi. Nie musia wic
kra jej kluczy , by potem niepostrzeenie je podrzuci, jak to by o z Camille, ktrej dom by
strzeony bez maa jak Fort Knox. No ale wtedy mia te wicej czasu. Cae lato, eby wszy stko
przy gotowa. W przy padku Laury czas nagli.
Sznur, ktry m to zrobi, ktry m musia to zrobi, ju lea w samochodzie. By gotw. Na co
jeszcze czeka? Ju mia otworzy drzwi i wy j w chodn, deszczow noc, gdy co usy sza.
W pierwszej chwili nie wiedzia, co to, ale zaraz si zorientowa, e dobiega od strony drzwi do
piwnicy . Kto ostronie majstrowa przy zamku.
To ona! Ta paskudna krowa, ktr tam zamkn, usiowaa wy le na powierzchni. Istota,
ktrej teraz nie potrzebowa. Przez ktr tak bardzo bolaa go noga.
Cichutko podszed do drzwi do piwnicy . Na ty le, na ile by o to moliwe z niesprawn stop.
Kreatura staa tu za drzwiami. Desperacja dodawaa jej odwagi: coraz mielej, coraz goniej
majstrowaa przy zamku. Chciaa go wy ama. Sdzc po odgosach, posugiwaa si czy m
wicej ni ty lko paznokciami. Miaa co, kawaek metalu, moe blachy . Nietrudno znale co
takiego w piwnicy . Musia zachowa ostrono.
Drzwi otwieray si w stron piwnicy , a podest, od ktrego zaczy nay si schody , by bardzo
wski. Stopnie by y strome, nierwne, wy ciosane w kamieniu.
Nie by o adnego ppitra. Przy pomnia sobie, jak Carolin zawsze na to narzekaa.
Pewnego dnia kto skrci sobie na nich kark powtarzaa.
Bez chwili namy su przekrci klucz i z caej siy pchn drzwi do rodka.
Widzia jej przeraon twarz, jej szeroko otwarte oczy , jej ramiona, trzepoczce rozpaczliwie
i trafiajce jedy nie w pustk. Sy sza stukot, gdy lewarek wy pad jej z doni i spada ze schodw.
Stopie za stopniem.
Widzia, jak staraa si utrzy ma rwnowag, i wiedzia, e jej si to nie uda, pchn j za
mocno, zby t nagle. Lada chwila pody ladem lewarka na dno piwnicy .
Widzia, jak spada, jak koziokuje, sy sza guche odgosy , gdy jej gowa uderzaa o kamienne
stopnie. Sy sza jej krzy k. Wiedzia, e umrze.
Nie wiedzia jednego e zanim stracia przy tomno, pomy laa o ogrodzie peny m
brzoskwi.
Ale i tak wcale go to nie obchodzio.

Nadine by a zaskoczona, widzc zamknit restauracj. Przy jechaa za dwadziecia dziesita.


Wy dawao jej si, e to odpowiednia pora: mniej wicej o tej porze schodzili si miejscowi,
pierwsi tuby lcy zagldali do restauracji koo dziewitej. Midzy dziewit a dziesit trzy dzieci
Henri mia pene rce roboty . Krtka, szy bka rozmowa w kuchni chciaa przy okazji poprosi go
o szy bki rozwd za porozumieniem stron a potem spakuje reszt swoich rzeczy i odejdzie.
Ty le, jeli chodzio o jej plan. Ale Henri, z tego co widziaa, znowu umkn przed t rozmow.
W cay m domu by o ciemno, na podwrku nie by o jego samochodu. Wy jecha, niewy kluczone,
e na duej.
By a wcieka, bo spodziewaa si, e w kocu wszy stko zaatwi, e bd mieli to z gowy .
Zastanawiaa si, czy celowo gra na zwok? Co chcia w ten sposb osign? I gdzie waciwie
by ?
U kuzy nki Catherine? Mimo planw rozstania?
Koniec kocw opuszczaj go jednoczenie dwie kobiety jego y cia pomy laa, otwierajc
drzwi do restauracji i odruchowo sigajc do kontaktu. Ale najczciej tak wanie jest.
Otoczy j znajomy zapach suszony ch kwiatw, drewniany ch stow, prowansalskich zi
i przy praw. Mimo wszy stko bliskich, cho teraz ju nie bd stanowiy czci jej y cia.
Zastanawiaa si, czy zaczy na aowa swojej decy zji, ale naty chmiast odepchna od siebie t
my l. Gdy by wszy stko potoczy o si zgodnie z jej planem, ju dawno by aby daleko std, a od
Chez Nadine dzieliby j cay ocean.
Jej walizka staa w ty m samy m miejscu, w ktry m j zostawia. Przy wioza z sob dwie torby
podrne, w ktre chciaa spakowa resztki ubra, butw i osobiste drobiazgi.
Ju miaa wej na gr, gdy zobaczy a bia kopert na drugim stopniu. Nie by o na niej
adresata, ale zaoy a, e list by skierowany do niej. Wy ja ze rodka starannie zoony arkusik
papieru. Od razu poznaa pismo Henriego. W krtkich, zwizy ch sowach pisa, e to ju koniec
ich zwizku i e si z ty m pogodzi. Sy tuacja go przerasta i dlatego wy biera si teraz do jedy nej
kobiety , ktra mnie kiedy kolwiek kochaa i rozumiaa. A ona, Nadine, powinna to zaakceptowa.
W pierwszej chwili by a zbita z tropu, zaraz jednak domy lia si, e chodzio mu o matk.
Mczy zna pokroju Henriego nie miewa kochanek. Wraca do matki, a to oznaczao, e by
w drodze do Neapolu albo nawet ju tam dotar. Wy jecha i nieprdko wrci.
Wsuna list do koperty , pooy a na schodach, usiada obok.
Zastanawiaa si, co czuje. O dziwo, doskwieraa jej samotno. Peter nie y je, Henri odszed.
Ogarna j paraliujca bezradno.
Siedziaa na schodach, tpo wpatrzona w cian.

10

Laura pooy a si ju o dziewitej, poczy taa jeszcze p godziny , a potem, znuona, zgasia
wiato. Planowaa wsta o wp do szstej, wy rzuci wszy stkie psujce si produkty spoy wcze,
zamkn dom, a o wp do sidmej wsi do samochodu i wy ruszy w drog powrotn. Wtedy
koo czwartej bdzie w domu. Zdy jeszcze odebra Sophie od matki, pobawi si z ni,
a wieczorem odsucha wszy stkie wiadomoci na automaty cznej sekretarce i przejrze
korespondencj. Czekao j wiele pracy , ale by a pena energii. Lepsze to ni bez sensu siedzie
na poudniu Francji.
Cho by a bardzo zmczona, nie moga zasn, gdy tak leaa w ciemnoci. Miaa gonitw
my li. Z jednej strony cieszy a si na spotkanie z Sophie, z drugiej wracay wspomnienia lat
z Peterem. My laa o wszy stkich kamstwach i pprawdach, ktre w miniony ch latach
towarzy szy y im na kady m kroku, o ktry ch wcale nie wiedziaa, czy to ju wszy stko. Czego
jeszcze si dowie? Co jeszcze j czeka?
I jak teraz bdzie wy gldao jej y cie? Czy Sophie i ona odnajd si w mieszkaniu Anne? Ani
ona, ani przy jacika nie miay ju przecie dwudziestu lat. Kada latami prowadzia wasne,
niezalene y cie. Co innego wietnie si dogady wa przez telefon, a co innego mieszka pod
jedny m dachem.
Ale dobrze by oby zarabia wasne pienidze, to na pewno, stwierdzia, by aby wtedy
niezalena i wkrtce mogaby wy naj sobie i Sophie oddzielne mieszkanko.
Rozmowa z monsieur Alphonseem podbudowaa j. Jego zdaniem moga dosta za dom
i dziak jakie dziewiset ty sicy marek, w przeliczeniu. Mnstwo pienidzy , py tanie ty lko, jak
bardzo Peter zaduy posiado. I do jakiego stopnia ona, jako ona, odpowiada za jego dugi?
Kiedy brali lub, nie by o mowy o rozdzielnoci majtkowej.
Po pierwsze, musz sobie znale dobrego adwokata zdecy dowaa.
Powoli zapadaa w sen. My l o adwokacie uspokoia j. Do spekulacji. Kto wreszcie powie
jej otwarcie, jak wy glda sy tuacja. Moe teraz zasn. Nastawia ju budzik. Moe spokojnie
zasn.
Odgos dziwny trzask niepasujcy do codzienny ch odgosw domu niemal sta si czci
nadcigajcego snu, ale zaraz si powtrzy , ty m razem nieco goniejszy , i usiada gwatownie.
Wpatry waa si w ciemno i zastanawiaa si, czy moe przy padkiem si pomy lia. Wok
panowaa cisza.
To nic takiego powiedziaa sobie, ale senno znikna, a serce bio jej coraz szy bciej.
Okry a si gsi skrk. By a caa spita. Oby chodzio ty lko o histeri, a nie o insty nkt
samozachowawczy pomy laa.
Wstaa, ale nie zapalia wiata. Boso wy sza na kory tarz, podesza do schodw, z ktry ch
widziaa salon na dole. Cisza. Nie zamkna wieczorem okiennic i co jaki czas do pokoju
zagldao blade wiato ksiy ca, gdy wiatr na moment rozwiewa chmury . Cigle lao.
Czujnik ruchu w ogrodzie milcza.
Co drgno w jej pamici niewy ranie co, co miao zwizek z czujnikiem ruchu, ale nie
moga sobie przy pomnie, o co chodzio.
Bzdura powiedziaa na gos. Co mi si przy nio i ju.
Ale wiedziaa, e to nie by sen.
Poniewa wiedziaa ju na pewno, e nie zanie, zwlekaa z powrotem do sy pialni. Moe gorce
kakao dobrze jej zrobi.
Zapalia wic ma lamp przy schodach i ju miaa zej do kuchni, gdy znowu co usy szaa.
Jakby grzechot, ale nie taki, z jakim okiennice uderzaj o szy by na wietrze. Dobrze znaa
wszy stkie odgosy tego domu i wiedziaa zawsze, co si dzieje, a to by o co nowego.
Jakby kto by w piwnicy .
Bzdura powtrzy a, ale teraz niemal szeptem, bo jej gardo cisno si bolenie i z trudem
przekna lin.
Nigdy nie ufaa drzwiom w piwnicy z boku domu. Cienkie, drewniane, z kiepskim zamkiem.
Kilka razy wspominaa o ty m Peterowi, prosia, eby wy my li inne zabezpieczenie, ale on
zawsze o ty m zapomina, a poniewa przy nim tak naprawd nigdy si nie baa, nie naciskaa.
Teraz pomy laa, e waciwie kady mgby je sforsowa i wedrze si do domu. Od tamtej
strony nawet nie uruchamia si automaty czna latarnia, ktra wczaa si pod wpy wem ruchu
blisko drzwi. I dlatego cakiem moliwe, e wcale si nie przesy szaa.
Kto by w piwnicy .
Kolejn my l by o, e powinna jak najszy bciej opuci dom, ale nie odway a si zbiec ze
schodw, przez cay pokj do drzwi, bo intruz w kadej chwili mg zastpi jej drog. Gdy by
zabary kadowaa si w sy pialni, zy skaaby troch czasu, cho nie za wiele, bo skoro wama si do
piwnicy , poradzi te sobie z drzwiami do sy pialni. A nie miaa tam telefonu, eby wezwa
pomoc.
I znowu usy szaa tajemniczy odgos. Teraz ju by a pewna, e to drewniane stopnie
prowadzce na gr.
Na chwil sparaliowa j strach. Nie by a w stanie si ruszy , kiwn gow, nie moga
przey ka ani oddy cha. Staa ty lko i czekaa, i wy dawao jej si, e nagle znalaza si w senny m
koszmarze.
A potem nagle wrcio w ni y cie. Dwoma krokami znalaza si przy telefonie. Uniosa
suchawk.
Policja pomy laa. Musi zadzwoni na policj. Ale jaki jest we Francji numer alarmowy ,
do jasnej cholery ?
Miaa pustk w gowie, cho niewy kluczone, e nigdy nie znaa tego numeru. Bo niby kiedy
musieli wzy wa policj? Kiedy co takiego w ogle ich obchodzio? Gdzie zapisaa telefon
komisarza Bertina, ale pewnie miaa t karteczk na dole, przy aparacie w saloniku, albo
w torebce, ktr zostawia nie wiadomo gdzie.
Pom mi, dobry Boe. Podaj mi jaki numer.
Znaa ty lko jeden numer na pami, bo w dawny ch dobry ch czasach czsto go wy bieraa.
Numer do Chez Nadine.
Nie miaa innego wy jcia. Drcy mi palcami wy bieraa kolejne cy fry .
Jeli nikogo nie bdzie w restauracji, ju po niej.

11

Nadine nie wiedziaa, jak dugo siedziaa na schodach, moe kilka minut, moe znacznie duej.
Gapia si przed siebie, a przed jej oczami przesuway si obrazy : wspomnienia Henriego,
wsplnego y cia w ty m domu, morza ez, ktre wanie tu wy laa. Z niety pow dla niej
obojtnoci obserwowaa obrazy zawierajce bilans jej doty chczasowego y cia. Spokj, ktry
odczuwaa, to pierwszy krok do przodu od wieczny ch wy rzutw sumienia, ktry mi si zagry zaa.
By moe pierwszy krok ku temu, by bez upiksze, ale i bez samobiczowania spojrze na
wszy stko, co si wy darzy o.
Kiedy nagle zadzwoni telefon, mao brakowao, a zerwaaby si na rwne nogi. Zawsze
dzwoni tak gono? A moe ty lko tak jej si wy dawao, bo w Chez Nadine panowaa cisza jak
nigdy o tej porze?
Nie miaa zamiaru odbiera, bo uwaaa, e to ju nie jest jej dom, ale potem pomy laa, e
moe to Marie, ktra si o ni zamartwia, bo crka jeszcze nie wrcia, i zdenerwuje si jeszcze
bardziej, gdy nikt nie odbierze, wic niechtnie podesza do aparatu i uniosa suchawk.
Halo? rzucia.
Usy szaa szept. Nic nie zrozumiaa, nie wiedziaa, kto to. W pierwszej chwili pomy laa, e to
Henri, pijany i ckliwy , i chciao jej si kl na gos ze zoci, e odebraa. Ale wtedy wy chwy cia
pene zdanie:
To ja, Laura.
Laura? Ostatnia osoba, z ktr chciaa rozmawia, jeszcze gorzej ni zapakany Henri.
Lauro, bardzo le ci sy sz.
Ju miaa odoy , zwy czajnie odoy i wicej nie odbiera, gdy by znowu zadzwonia, ale
co jej na to nie pozwolio. Pniej my laa, e wy czua przeraenie i desperacj tamtej.
Pom mi szepna Laura. Kto jest w domu.
W twoim domu? Kto? Lauro, nie moesz mwi goniej? Pia co?
Musisz Dziwaczna rozmowa urwaa si w p zdania.
Nadine nasuchiwaa jeszcze przez chwil, a potem si rozczy a. Czy to naprawd by a
Laura? Co prawda z powodu szeptu nie moga rozpozna jej po gosie, ale wy ranie sy szaa
niemiecki akcent. Zerkna na zegarek: dziesi po dziesitej. Dlaczego Laura dzwonia o tej
porze? I dlaczego zachowy waa si tak dziwnie? I dlaczego tak niewy ranie mwia?
Pijana stwierdzia Nadine. Po prostu by a pijana.
Czy co wie?
Pewnie wszy stko. Komisarz, ktry j przesuchiwa, by zapewne take u Laury . By moe
wanie dzisiaj dowiedziaa si, e jej m mia romans, e by o krok od tego, eby u boku innej
kobiety zacz za granic nowe y cie. e ta inna to dobra znajoma, prawie przy jacika.
Co takiego musi bardzo bole.
A moe wiedziaa ju wczeniej?
Nadine po raz pierwszy zadaa sobie to py tanie. Peter zawsze twierdzi, e Laura nie ma
o niczy m pojcia, ale chy ba rzadko si zdarza, eby ona przez cztery lata nie nabraa adny ch
podejrze. Z drugiej strony dzielca ich odlego uniemoliwiaa czste spotkania. Peter cay mi
miesicami wraca po pracy prosto do domu. Nigdy nie by ty powy m niewierny m mem,
w cigy ch delegacjach, przesiadujcy m po godzinach w pracy .
C, nawet jeli nie wiedziaa przedtem, teraz na pewno ju wie pomy laa Nadine.
Dlatego zalaa si w trupa i ostatkiem si zadzwonia do mnie. Nic dziwnego, e cay czas o mnie
my li.
Zapalia papierosa i wrcia na schody .

12

Pauline wy sza z hotelu dopiero kwadrans po dziesitej. Doszo do nie lada awantury :
w bieliniarce nie zgadzaa si liczba przecierade i szefowa osobicie zaja si t spraw.
Pokojwki upomniano, eby zwracay uwag, czy z pokoi zabieraj ty le samo rcznikw, ile do
nich wnosiy . Pauline siedziaa jak na rozarzony ch wglach. Stephane czeka na dworze
w strugach deszczu i by pewnie zy jak osa; z kad chwil mk bardziej, a koniec kocw okae
si, e to wszy stko to jej wy bujaa wy obrania. Ju niemal sy szaa, jak bez koca jej dokucza.
Tak by wao ju wczeniej, gdy nie smakowaa mu kolacja albo gdy wieczorem podaa
niewy starczajco schodzone wino, ale nie przejmowaa si ty m zby tnio. Wy czaa si po prostu
i prdzej czy pniej znowu zapadaa cisza. Ostatnio jednak chciao jej si paka, gdy ty lko na
ni spojrza. Zadziwiajce, co si z czowiekiem moe sta w tak krtkim czasie.
Ledwie udao jej si w kocu wy j z hotelu Berard, od razu dopady j wtpliwoci, czy
Stephane na pewno jej towarzy szy . Cay czas wy obraaa go sobie, jak moknie na deszczu,
nienawidzc jej coraz bardziej z kad chwil, ale teraz nabraa pewnoci, e wcale go tu nie
by o. Znaa go dobrze, by skandalicznie wy godnicki, a wolny wieczr z butelk wina to dla niego
wito. Niby dlaczego miaby w zimn padziernikow noc stercze na deszczu i wy patry wa
omamw ony ?
Na ulicy nie by o y wego ducha, deszcz pada monotonnie i beznamitnie. Nadciga wiatr;
w nocy pewnie zerwie si burza. Czarny asfalt lni od wilgoci. Pauline otworzy a parasol. Droga
do domu zajmowaa dziesi minut. Prowadzia wskimi uliczkami, obok otwarty ch bram
i zaomw muru. Czua, jak jej ciao okry wa si gsi skrk, jak odek ciska si bolenie.
Niewy kluczone, e to ostatnie minuty jej y cia.
Najchtniej zawoaaby Stephanea na gos, bagaa go, eby si pokaza, eby szed koo niej,
eby udowodni, e naprawd tu jest.
Ale nie odway a si tego zrobi. Bo jeli jednak gdzie tu by , jeli sta gdzie w mroku i marz
na deszczu, dostanie szau, gdy ona wszy stko popsuje. Gdy pokrzy uje mu szy ki. I po raz drugi nie
zechce jej pomc.
Ruszy a w drog. Jej obcasy stukay gono o bruk. Nie sy szaa nic wicej, ty lko szum deszczu,
pluski i szmery wody . Doskonaa okazja, eby podkra si do niej niepostrzeenie. Niczego nie
zauway , pki nie poczuje doni na szy i
Przy spieszy a kroku. Stephane bdzie wcieky , ale jej nerwy by y napite jak postronki.
Najchtniej puciaby si biegiem. W domu o ile do niego dotrze zacznie wy miotowa, czua
to. Jej odek zachowy wa si jak na diabelskim my nie.
Ostatni odcinek naprawd przebiega. Pchna furtk, wpada do ogrodu, gorczkowo szukaa
klucza w torebce. Widziaa, jak drzwi wejciowe staj otworem, jak posta owietlona od
wewntrz (wic widziaa ty lko ciemny cie) znika za domem, w ogrodzie. Nie pojmowaa, co si
dzieje, wiedziaa ty lko, e nie zdy do toalety .
Torebka wy suna jej si z doni na mokr drk. Zgia si wp i zacza wy miotowa
w krzewy oleandrw. Raz za razem.
Wy miotowaa strachem, frustracj i beznadziej swojego y cia. Osuna si na kolana
i wy miotowaa dalej, a poczua dziwn ulg.

Nie mieci mi si to w gowie! sapa Stephane. Nie wiem, kogo si spodziewaem, ale na
pewno nie ciebie!
Pauline, ktra na uginajcy ch si nogach czapaa ogrodow alejk, ukaza si dziwaczny
widok: zza domu wy nurzy si Stephane, cignc za sob potn, ociekajc wod posta.
Dopiero kiedy znaleli si w zasigu wiata py ncego z otwarty ch drzwi do domu, zobaczy a, e
to potna, gruba kobieta w ciemnej kurtce przeciwdeszczowej. Kaptur, wczeniej nacignity
gboko na czoo, zsun si z gowy , odsaniajc potargane wosy i twarz poznaczon brzy dkimi
bliznami. Wy dawaa si miertelnie przeraona.
Stephane zacza Pauline. Co si stao?
Te chciaby m to wiedzie wy cedzi. Mia na sobie szary sweter, ktry wkada w chodne
wieczory , i ulubione filcowe bambosze. Pauline usiowaa sobie jako to wszy stko poukada.
Przecie szed za ni? Jak to? W bamboszach?
I to od ciebie! Szturchn potn kobiet. Co ty , do cholery , wy prawiaa w naszy m
ogrodzie?
Nie odpowiadaa. Podniosa rk i na darmo usiowaa uadzi niesforne wosy .
Zdaje si, e to jest ten twj morderca. Spojrza na Pauline. Poznaj Catherine Michaud.
A moe nazy wasz si inaczej? Podobno wy sza za m?
Kobieta po raz pierwszy si odezwaa.
Nie. Nie wy szam za m.
Ale przecie mwia
Pokrcia gow.
Kto to? zapy taa Pauline.
Stara znajoma wy jani Stephane. Dawno temu wbia sobie do gowy , e si z ni oeni.
A teraz najwy raniej jej odbio. Chy ba e masz jakie logiczne wy tumaczenie, dlaczego tu
jeste? zwrci si ponownie do Catherine.
Czekae przed hotelem, Stephane? zapy taa Pauline. Bolaa j gowa, w ustach miaa
nieprzy jemny posmak.
Skde odpar oburzony . Nie my laa chy ba, e w tak pogod bd stercza na ulicy
i ry zy kowa zapalenie puc?
A gdy by tam naprawd czy ha na mnie morderca? Nagle poczua si bardzo samotna,
bardzo przemarznita, bardzo pusta.
Masz tutaj tego morderc! Zobaczy em cie przy oknie, wy biegem z domu i zdy em j
zapa. Chciaa uciec przez parkan w ogrodzie. Co przy jej rozmiarach nie jest takie atwe. Teraz
przy najmniej wiemy , e nie masz uroje, Pauline. Kto naprawd krci si koo domu, bo dzisiaj
to nie by pierwszy raz, prawda, Catherine?
Pauline spojrzaa na ni.
ledzia mnie pani od hotelu?
Nie. Czekaam tutaj, na tarasie.
Najchtniej zacignby m ci na policj, Catherine sapn Stephane. Czemu to robia,
na mio bosk?
Catherine powoli spojrzaa w jego stron. Zdaniem Pauline by a zaamana, pokonana.
Bo chciaam wiedzie, jak y jecie.
Jak y jemy ?
Mogam by ni. Catherine skina w stron Pauline. I chciaam cho troch y
waszy m y ciem. Przy chodziam tu codziennie. Schy lia gow. Nie chciaam nikogo
skrzy wdzi.
Zupenie jej odbio! orzek Stephane. Nie chciaa nikogo skrzy wdzi? Wiesz, jak to
wpy no na Pauline? My laa, e ledzi j ten wariat, ten dusiciel. Nocami nie moga zmruy
oka, by a kbkiem nerww, w kko si kcilimy i to wszy stko przez wariatk, ktra nie moe
sobie znale swojego faceta i dlatego zadowala si szpiegowaniem inny ch i wy obraaniem
sobie, e to jej y cie! Boe drogi, Catherine, do dzisiaj dzikuj Bogu, e wtedy tak szy bko si
wy cofaem!
Bardzo mi przy kro. Catherine spojrzaa na Pauline. Nie chciaam pani przerazi. Ty lko
e ja nikogo nie mam.
I nic dziwnego achn si Stephane. Popatrz ty lko na siebie. Wzdry gn si
z obrzy dzeniem. Pauline ocenia, e powinien bardziej liczy si ze sowami, akurat on, z wielkim
brzuchem i oburzeniem na twarzy . Ju wtedy by a brzy dka jak noc, ale teraz udao ci si to
jeszcze pogorszy . Jeste potworem i najwy szy czas, eby si z ty m pogodzia, ty le ci powiem.
I jeszcze wmawiaa mi, e wy sza za m! A ja, jak idiota, ci uwierzy em! Nie, aden facet nie
by by tak zdesperowany , eby si z tob zwiza!
Pauline widziaa, jak tamtej pulsuj minie na skroni. Do tej pory nigdy nie zastanawiaa si
nad odczuciami inny ch, ale teraz wy obrazia sobie, co czuje Catherine, sy szc takie sowa, i nie
moga jej nie wspczu. Zwaszcza e to zapewne nie pierwszy raz; by moe jeszcze nikt nie
potraktowa jej tak brutalnie i bezwzgldnie, ale zapewne od dawna musiaa znosi lekcewaenie
i pogard. Co to musi by za y cie?
Jak wielka musi by desperacja, eby robi to, co ona: ty godniami czai si w cudzy m
ogrodzie, zerka w okno, by niewidzialny m towarzy szem cudzego y cia ty lko po to, eby czy m
wy peni pustk we wasny m? Ale kim jest kobieta, z ktr chciaa si zidenty fikowa? Kobieta,
ktrej torebka leaa na ogrodowej alejce, bo rzucia j, eby wy miotowa w oleandry , eby
wy rzuci z siebie strach miniony ch ty godni. Kobieta, ktr wasny m zostawi w opaach,
nawet dzisiaj, mimo zoonej obietnicy .
Mog ju i? zapy taa Catherine cicho, zamana, upokorzona, pozbawiona nadziei.
Id warkn Stephane. Id do diaba i nigdy wicej si tu nie pokazuj, rozumiesz? Bo
nastpny m razem wezw policj. No, won! wrzasn nagle.
Po raz ostatni spojrzaa na Pauline i odesza mokr alejk. Sy szeli, jak szczkna furtka.
eby si tu wicej nie pokazaa! pomstowa Stephane. Zawsze powtarzam: za y ciowe
bdy kady kiedy musi zapaci. By em wtedy za dobry . Ju po pierwszej randce powinienem
by j spawi. Wzruszy ramionami. No c. Waciwie moemy jej ty lko aowa.
Zimno i pustka narastay , dawiy Pauline.
Dlaczego nie czeka pod hotelem? Dlaczego go tam nie by o?
Spojrzaa w noc, w mrok, w ktry m znikna Catherine.
Dlaczego jej? zapy taa. Dlaczego mamy jej aowa? W kocu ona zdoaa ci uciec.
Mina go i wbiega do domu.

13

Dokadnie o wp do jedenastej Nadine wy sza z restauracji, starannie zamkna za sob drzwi.


Nie pojmowaa, czemu siedziaa tam tak dugo. Moe naprawd chciaa si poegna; teraz
moga powiedzie, e zrobia to z wielk pomp. Ale to ju koniec. Przeszo. Nie wrci tu
wicej. Zostawia nawet list Henriego. Nie chciaa zabiera adnej jego czstki do swego nowego
y cia.
Nowe y cie. Szkoda, e nie miaa zielonego pojcia, jak ma wy glda.
Kiedy jechaa ciemn szos, przy pomnia jej si telefon od Laury . Co nie dawao jej
spokoju. Co miaa na my li, mwic: kto jest w domu? Upia si tak bardzo, e sy szaa gosy ,
szmery , kroki? Niektrzy widuj biae my szki. Laura moe sy szaa band wamy waczy .
Nie band. Kto jest w domu. Nie sprawiaa wraenia, e przesadza.
Nadine oczy wicie nie miaa najmniejszej ochoty zawraca sobie gowy Laur. Laura zawsze
spdzaa jej sen z powiek. Nienawidzia jej, bo staa midzy ni a Peterem, a jednoczenie
musiaa znosi jej przy ja, eby nie wzbudza podejrze. To by o mczce i stresujce.
Najchtniej nie ogldaaby jej nigdy wicej.
Przejechaa najwiksze rondo w St. Cy r i skrcia w kierunku La Cadiere. Cay czas lao, wic
wy cieraczki pracoway nieustannie. Jeli zignoruje telefon Laury , przez ca noc bdzie si ty m
gry za, ale jeli do niej pojedzie, zobaczy prawdopodobnie zalan, zapakan kobiet, ktra
zacznie wy py ty wa, dlaczego od czterech lat sy piaa z jej mem i dlaczego chciaa z nim uciec
za granic. Bo oczy wicie winna bdzie ona, Nadine. W takich sy tuacjach zdradzane ony zawsze
widz niewiernego ma jako niewinn ofiar wy rafinowanej uwodzicielki.
Cholera! powiedziaa na gos i uderzy a pici w kierownic. Jeszcze bdzie zawracaa
mi gow. Nigdy nie da mi spokoju!
By a ju blisko La Cadiere. Miaa teraz do wy boru jecha prosto, min miasteczko i zjazd
na autostrad, by znale si na drodze do Le Beausset. Jedzia t tras od lat, bo druga opcja
skrci w lewo, ju tutaj min autostrad i jecha dalej oznaczaa zby tni blisko dzielnicy
Collette, a zatem i domu Petera. Odkd by li razem, unikaa tej trasy , a teraz, po jego mierci,
ty m bardziej.
A wic prosto.
W ostatniej chwili szarpna kierownic, a poniewa moment wczeniej nacisna peda gazu,
za ostro wesza w zakrt i mao brakowao, by na liskiej nawierzchni stracia panowanie nad
pojazdem. Samochd jadcy od strony La Cadiere z trudem zahamowa z piskiem opon, gdy
nagle zmienia zdanie i skrcia w lewo, zamiast jecha prosto.
Nadine odzy skaa panowanie nad samochodem i pokonaa mostek.
Lepsze to, ni przez ca noc nie zmruy oka.
Zobaczy , co z Laur, a potem szy bko wrci do matki.
W adny m wy padku nie wda si z ni w rozmow.

14
Jako maa, moe dwunastoletnia dziewczy nka, napisaa kiedy w pamitniku:
Tak bardzo si ciesz, e mam Henriego. To mj jedy ny przy jaciel. On mnie rozumie.
Chy ba nie ma takiej rzeczy , ktrej nie mogaby m mu powiedzie. I bez wzgldu na to, jak kiepsko
si czuj, zawsze potrafi powiedzie co takiego, co poprawia mi humor.
To ju absolutnie dno my laa. Dno dna mojego y cia. Wszelkie upokorzenia
i rozczarowania miniony ch lat by y ty lko wstpem, przedsmakiem tego, co si teraz wy darzy o.
To by o dno.
Dray jej rce. Widziaa wszy stko jak z oddali: kierownic, skrzy ni biegw, lusterko, z ktrego
zwisaa maa pluszowa mapka, wy cieraczki, z cichy m piskiem usuwajce z szy by potoki deszczu.
W takim stanie nie powinna prowadzi, ale by o jej wszy stko jedno. Jak si rozbije, to si rozbije,
i ju. I tak by a zamana. I tak by a martwa. Ilekro umy s podsuwa koszmarn scen z ciemnego
ogrodu, usiowaa odepchn j od siebie.
Nie chc o ty m my le. Nie mog o ty m my le. Ju si stao, ju po wszy stkim.
Najgorsze, e nie moga zaguszy gosu Stephanea. Cay czas miaa go w uszach.
Jeste potworem i najwyszy czas, eby si z tym pogodzia, tyle ci powiem.
Nie chc tego sucha! powiedziaa gono.
Denerwowao j, e rce dy goc jej coraz bardziej i e wszy stko wy dawao si tak dalekie.
Wewntrzny gos podpowiada, e zaraz si zaamie i w takiej chwili nie powinna by sama. Ju
nieraz my laa o samobjstwie, gdy trdzik szczeglnie dawa si jej we znaki, kiedy nie moga
ju znie ludzkiej wrogoci, kiedy dawia j samotno w brzy dkim mieszkaniu. Kiedy poczua,
e jest do tego zdolna, czekaa ty lko na co, co sprawi, e przeleje si czara gory czy .
Moe wanie dzi.
Usiowaa to zbagatelizowa, gdy tak gnaa samochodem przez deszcz. Zapomnie wrzask
Stephanea: Won std!.
Raz polizgna si i prawie upada, potem nie trafia kluczy kiem do zamka. Powtarzaa sobie,
e postpia rzeczy wicie bardzo gupio i dlatego Stephane zareagowa tak gwatownie. Jego ona
najwy raniej najada si strachu.
My laa, e jestem morderc powiedziaa na gos i rozemiaa si gono, ale ten miech
by podejrzanie bliski paczu. Umilka zaraz. W kocu udao jej si otworzy samochd i wsi
do rodka wielka tusta larwa wpeza do skorupy , pomy laa przy ty m a potem jeszcze przez
dusz chwil mocowaa si ze stacy jk.
Jak pijana pomy laa.
Ciekawe, co po dzisiejszy m wy bry ku powiedziaby o niej psy chiatra. Przed laty Stephane
odepchn j pogardliwie, a ona wraca jak wy rzucony pies i utosamia si z kobiet, z ktr
w kocu si oeni, do tego stopnia, e uzalenia si od codziennego szpiegowania. To stao si
czci jej y cia, z ktrej nie chciaa zrezy gnowa, elementem dnia, ktry nadawa mu sens
i porzdek, zwaszcza kiedy nie moga i do Chez Nadine. Po prostu zobaczy , co robi Pauline
W domu i w pracy Tak czy owak sporo wiedziaa o jej nawy kach, wiedziaa, jak wy glda
dzie jej i Stephanea, wiedziaa, co i kiedy nastpi. Kilka razy nawet ledzia j samochodem,
wy poy czaa rne modele, eby nie rzuca si w oczy .
Towarzy szy a Pauline jak cie i jako cie czua, e jest jej czci. Niczy m wicej, ale
i niczy m mniej. y a odrobin tego y cia, ktre mogaby prowadzi u boku Stephanea. Cho to
nie by mczy zna, ktrego mogaby pokocha, ale przez krtki czas jawi jej si jako jedy ny
ratunek.
Pamitaa, e tamtego dnia wcale nie chciaa i, ale w kocu nie wy trzy maa, nie opara si
pokusie.
Chy ba jest chora. Chora na umy le. Moe najlepiej bdzie z ty m wszy stkim skoczy .
Wewntrzny gos przy pomnia motto dziecistwa. Henri wszy stko naprawi. Henri oznacza
pocieszenie i ulg. W jego ramionach moga si wy paka i poczu, jak roztapia si otaczajcy j
ld. Henri by jej domem. Jej schronieniem.
Zrozumie j. Zawsze j rozumia.
Powiedziaa, e wy jeda i nigdy wicej nie wrci, i nie moga nie dostrzec ulgi na jego
twarzy . Bolao, ale wiedziaa, e nie chodzio tu o ni, ty lko o t diablic, z ktr si oeni. Uly o
mu, bo to oznaczao popraw jego stosunkw z Nadine. My li si, by a tego pewna, ale musia si
o ty m sam przekona, dowiadczy tego na wasnej skrze.
Usy szaa szloch. Chwil trwao, zanim zdaa sobie spraw, e to ona pacze. Jakby oddalia si
sama od siebie.
Jak mogam zrobi co takiego? Tak bardzo si poniy ?
Zahamowaa w ostatniej chwili. Pniej nieraz si zastanawiaa, skd miaa ty le przy tomnoci
umy su. By a na skrzy owaniu poniej wzgrza La Cadiere i nie miaa pojcia, skd wiedziaa, e
jadcy z naprzeciwka samochd pojedzie prosto. Moe kierowca nie wczy kierunkowskazu,
cho nie by a tego pewna. Ale nagle, nieoczekiwanie, kierowca szarpn kierownic i tu przed
mask Catherine skrci w lewo. Jej samochd zataczy na mokrej nawierzchni, ale stan.
Donie dray jej coraz bardziej.
To by samochd Nadine, to ona siedziaa za kierownic, Catherine poznaa numer
rejestracy jny . Jednak sty l jazdy wskazy wa na Henriego; takie manewry to by a jego
specjalno, przez co nieraz si kcili.
Ale co Henri robi tu o tej porze? Albo Nadine? Pojechaa w kierunku dzielnicy Collette,
a przecie tam mia dom ten mczy zna, z ktry m zdradzaa Henriego. Ale po co miaaby tam
teraz jecha? Po ty m wszy stkim, co si wy darzy o?
Miaa mokr twarz. Zorientowaa si, e pacze.

15

Nadine wjedaa krt drog do domu Petera i powtarzaa sobie, e to, co robi, jest po prostu
idioty czne. Nie chciaa nigdy wicej wraca w okolice tego domu. Szy bko si zorientowaa, e
nie powinna tu wraca. Powinna zrobi wszy stko, eby zapomnie ten rozdzia swego y cia,
patrze do przodu. Teraz za rozdrapy waa stare rany , wkraczajc na jego tery torium. Na
miejsce nierozerwalnie zwizane z jego maestwem. A przecie przez te wszy stkie lata tak
bardzo cierpiaa z powodu jego zwizku i dlatego, e nie chcia odej od ony .
Waciwie dlaczego miaa cokolwiek robi dla Laury , tej gupiej krowy ? By a gotowa
zawrci i zrobiaby to, pojechaaby prosto do Le Beausset, gdy by droga nie by a tu tak cholernie
wska. Nie moga zawrci, musiaa dojecha a pod dom Petera i tam zmieni kierunek.
Zakla pod nosem. Padao coraz mocniej. By o bardzo ciemno. Ta caa wy prawa by a
idioty czny m pomy sem.
Powinna by a po prostu oddzwoni do Laury , dopy ta, o co chodzio. Nie zrobia tego, bo
powstrzy my way j wsty d i wy rzuty sumienia wobec kobiety , ktrej rozbia maestwo. Nie
miaa przy sobie komrki. Teraz moga ju ty lko zaatwi to szy bko albo ucieka std czy m
prdzej.
Brama by a ty lko przy mknita, wy starczy o trci j zderzakiem. Zawrci na spory m
wirowany m podwrzu i ty le j tu bd widzieli.
Zerkna na dom. By ciemny , ale gdzie w gbi pono wiato. Chy ba na pitrze.
Przy pomniaa sobie ten wieczr, gdy tu siedziaa i czekaa na Petera. To by a ta sama pora roku.
Od tego wszy stko si zaczo.
Peter nie y je. I nie umar na zawa, nie zgin w wy padku samochodowy m. Nie, pad ofiar
szaleca. Kto wy wiz go w gry , tam brutalnie zamordowa i cisn w krzaki jak niepotrzebny
mie. Nikt nie wiedzia, czemu do tego doszo, ale kto go sobie upatrzy i musia mie jaki
powd.
Nagle ogarno j ze przeczucie. Gdy tak siedziaa w samochodzie, wpatrzona w ciemny dom
przez strugi deszczu. A dzisiaj jego ona zadzwonia do niej i wy szeptaa: Kto jest w domu
Podja decy zj, wy siada, skulia si, czujc pory wisty wiatr. Moe chocia zajrze do rodka
przez okno. Moe zobaczy Laur pijan w sztok na kanapie wtedy wy cofa si niepostrzeenie.
Nie wiedziaa, co zrobi, jeli zobaczy co innego. Waciwie nie spodziewaa si niczego innego.
Ty lko ten niepokj musiaa mie pewno.
Przemoka by skawicznie, idc ku domowi. Nie zabraa kurtki i dy gotaa z zimna. Kiedy
wczy si czujnik ruchu i zala j strumie wiata, znieruchomiaa przeraona. Zapomniaa, e
maj tu co takiego, i teraz musiaa odczeka, a reflektory si wy cz, bo inaczej bdzie jak na
talerzu, gdy zechce zajrze do saloniku. By a na siebie wcieka, e wstpia akurat dzisiaj do Chez
Nadine. Nie miaaby pojcia o ty m wszy stkim i nie by aby za nic odpowiedzialna.
Odetchna lekko, gdy ponownie zapanowa mrok. W kocu znalaza si na zadaszony m tarasie,
z dala od deszczu. Poruszaa si najciszej, jak umiaa, cho przemkno jej przez gow, e
bardziej obawia si nie tajemniczy ch wamy waczy , ty lko Laury , ktra lada chwila zasy pie j
wy rzutami i pretensjami. Odsuna od siebie resztki strachu.
By a ju prawie przy oknie, gdy usy szaa szelest za sob. Tak jej si przy najmniej wy dawao,
cho pniej, gdy o ty m my laa, dosza do wniosku, e deszcz tak gono uderza o dach, e nie
moga niczego usy sze. By moe dostrzega ruch ktem oka.
Za pno, eby zareagowa.
Kto od ty u zakry jej usta rkami, unieruchomi rce i usiowa zacign j do domu.

16

Laurze wy dawao si, e sy szaa warkot silnika, ale nie by a tego pewna; monotonny plusk
deszczu i wy cie wiatru, ktry wy ranie przy biera na sile, zaguszay inne odgosy . Wy chy lia si
przez okno i krzy czaa, ale sama sy szaa, jak noc pochania jej woania. Jeli przy jechaa Nadine,
sza prosto w puapk.
Laura staa na antresoli, przeprowadzia krtk, niewy ran rozmow telefoniczn i nerwowo
rzucia suchawk na wideki, gdy zobaczy a, e drzwi do piwnicy otwieraj si bezgonie. Na
widok Christophera sapna zaskoczona, w tej samej chwili, gdy on dostrzeg blad un wiata
i spojrza w gr. Przez kilka sekund przy gldali si sobie w milczeniu.
W pierwszej chwili si nie baa, my laa, e to kolejna prba z jego strony , e chce z ni
porozmawia i namwi na wspln przy szo. I e ty m razem posun si zdecy dowanie za
daleko. Nie moe przecie wamy wa si do niej przez piwnic, eby zmusi do rozmowy , na
ktr ona nie miaa najmniejszej ochoty .
Id std powiedziaa. I nigdy wicej nie rb czego takiego. Nie ma dla nas przy szoci.
Powiedziaam ci to ju dzisiaj w poudnie i od tego czasu nic si nie zmienio.
Powoli wszed na schody . Mocno uty ka.
Nie ma przy szoci dla ciebie, Lauro powiedzia. Niestety . Naprawd bardzo mi przy kro.
I wtedy po raz pierwszy dostrzega w nim szalestwo. Nie ty lko w sowach, take w gosie.
Cofna si o krok.
Nie wchod na gr powiedziaa.
Sta u stp schodw.
Ale owszem, zaraz tam wejd odpar. Na gr.
Ucieka do sy pialni, zamkna drzwi na klucz, ale wiedziaa, e ty m sposobem zy skaa niewiele
czasu. Bez trudu sforsuje te drzwi. A w pokoju nie by o telefonu. Okno by o za wy soko. Gdy by
skoczy a, zamaaby sobie nog.
Otwrz zada spod drzwi. Pokonanie schodw zajo mu zaskakujco duo czasu.
Wy wnioskowaa, e skaleczona noga bardzo daje mu si we znaki. Jeli bdzie miaa okazj,
bdzie szy bsza od niego. Zy ska przewag, ale w tej chwili ta wiadomo niewiele jej pomagaa.
Lauro, zabij ci i dobrze o ty m wiesz odezwa si. Jeli nie teraz, to za dziesi minut
albo za p godziny , kiedy zechc. Ale tak bdzie. Daruj nam zbdny wy siek.
Opara si o cian i rozpaczliwie wy obraaa sobie, e to koszmarny sen, z ktrego zaraz si
obudzi, ktry nie ma nic wsplnego z rzeczy wistoci.
Dobry Boe my laa gorczkowo co teraz? Co robi?
W panice podbiega do okna, mimo wszy stko otworzy a je, woaa o pomoc, cho wiedziaa, e
nikt jej nie usy szy . Domy dzielia zby t dua odlego, ogrody przy pominajce parki, a wiatr
pory wa jej sowa. Spojrzaa w d. Wiatr zalewa jej twarz. Ogrd by cichy i ciemny i lea
o wiele, wiele niej. W ty m miejscu zbocze by o bardzo strome.
Sy sza, e otworzy a okno.
Nie rb tego poprosi jakby znudzony . Pewnie zamiesz nog. Uatwisz mi spraw na
dworze, ale tobie bdzie jeszcze ciej.
Spojrzaa w gr. Py tanie, czy uda jej si z parapetu wej na dach. Christopher nie daby
rady tego zrobi, nie ze skaleczon nog. A ona z gry nie pozwoliaby mu nawet przy trzy ma
si dachwki.
Ale czy sama dam rad? zastanawiaa si nerwowo.
Dach by teraz mokry i liski, podobnie jak parapet. A to oznaczao karkoomny manewr,
podczas ktrego musiaaby zary zy kowa wy skok, podcign si na rkach a do bioder, eby
wy j na dach. Nie miaa szans, wiedziaa, e to si jej nie uda.
Miaa jedn jedy n szans Nadine. Oby ta co zrobia. Jeli w ogle j zrozumiaa. le ci
sy sz powiedziaa, i jeszcze: Nie moesz mwi goniej?. I py taa, czy pia. Jeli dosza do
wniosku, e by a pijana, nic nie zrobi. A nawet jeli: czy wskutek tak krtkiej rozmowy wzy wa si
policj? Moe przy le tu Henriego. Albo zadzwoni do komisarza Bertina. Czy Bertin jest
osigalny ?
No, otwieraj drzwi zada Christopher z kory tarza.
Wy trzy ma pomy laa musz wy trzy ma. Moe jednak kto przy jedzie. Nie mam innego
wy jcia.
Zdziwia si, e jeszcze panuje nad gosem.
To ty zabie Petera? zapy taa.
Tak. Musiaem. Szkoda, e nie zrobiem tego wczeniej.
Czemu? Najgorsza by a swoboda, z jak to powiedzia. Jakby to by o oczy wiste. We
wasny m mniemaniu nie zrobi nic zego. Ty lko co, co musiao zosta zrobione.
Zniszczy wasz rodzin. Mia romans. Lecz przez te wszy stkie lata przy najmniej do was
wraca, do ciebie i do Sophie. Ale teraz
Wiedziae, e chcia wy jecha? Przy pomniaa sobie, jak bardzo wy dawa si zdziwiony ,
gdy mu o ty m powiedziaa. wietny z niego aktor. Jego chory umy s znajdowa
usprawiedliwienia dla tego, co robi, ale jednoczenie mia wiadomo, e musi trzy ma to
w tajemnicy i odsuwa od siebie wszelkie podejrzenia.
Dowiedziaem si tamtego wieczoru. Tamtego wieczoru, gdy go zabiem, wiesz.
W jaki sposb si dowiedziae?
Sko go do mwienia. Zagaduj, pki moesz.
Zadzwoni do mnie. By pod Chez Nadine, mia tam wej. Zapy taem, czy naprawd od
razu musi biec do niej? A on odpar, e jej by moe ju tam nie ma. Umwili si gdzie indziej.
Mruknem wtedy : Aha, ale najpierw jeszcze chcesz, eby jej m ci nakarmi, tak? Uwaasz,
e to takie eleganckie? Wtedy zacz krzy cze, e sam ju si w ty m wszy stkim pogubi, e musi
jecha tam, gdzie wszy stko si zaczo, e musi wiedzie, e postpuje waciwie. Chocia moe
wanie to bdzie bd, bo zawsze popenia bdy , schrzani sobie y cie i ju mu wszy stko jedno.
A potem nagle wzi si w gar i powiedzia, e chcia si ze mn poegna, bo razem z Nadine
wy jeda za granic i ju nigdy nie wrci.
Chciae temu zapobiec? Nerwowo rozgldaa si po sy pialni. Moe jest tu co, po czy m
mogaby si zsun jak po linie? W filmach i ksikach krcio si sznury z podarty ch
przecierade, ale niestety Christopher usy szy , gdy zacznie je drze. Nie da jej czasu, by to
skoczy a.
Co ci to obchodzi? zdziwi si. Teraz ju ci chy ba wszy stko jedno?
To by mj m. Przez wiele lat. Interesuje mnie, jak zgin.
To go przekonao.
Powiedziaem, e powinien to sobie przemy le, ale odpar, e nie ma wy boru. I si
rozczy . Nie miecio mi si to w gowie. Jak mona porzuci rodzin? Chodziem w kko po
domu. My laem o tobie i Sophie, o waszej cudownej maej rodzinie Sy szaa desperacj
w jego gosie. I wiedziaem, e nie mog do tego dopuci. Wic pojechaem pod Chez Nadine.
Chciae to zrobi dla mnie? W cay m cholerny m pokoju nie by o nic, co mogoby
posuy jako lina. A taka by a dumna ze swoich zdolnoci wntrzarskich. Bd. Na przy szo
musi pamita: w kady m pokoju telefon i lina. I pistolet.
Na jak przy szo?
Co masz na my li? zapy ta. Mwic, e chciaem to zrobi dla ciebie?
No, czy chciae go zabi ze wzgldu na mnie?
Chciaem z nim porozmawia. Chciaem ratowa t rodzin. Co dzi mamy za wiat? Co
nam z tego przy szo? Wszdzie rozwody . Co trzecie maestwo si rozpada. Nikt ju si nie stara.
Prosz bardzo. Dawniej ludzie by li inni. Dawniej zdrada miaa konsekwencje. Dawniej take
zdarzay si kry zy sy , ale nikt nie bieg od razu do prawnika. Ludzie radzili sobie z problemami,
zaczy nali od nowa ale razem. A dzisiaj?
Masz racj, te tak to widz.
wiat jest taki, jak jego najmniejsza czstka, a rodzina to najmniejsza komrka spoeczna.
Kiedy psuje si rodzina, psuje si cay wiat.
Tak, teraz to widz. Zastanawiaa si gorczkowo, czy zdoa mu wmwi, e go rozumie.
Musi zachowa zimn krew. Zobaczy a, e rozcia sobie wntrze doni, tak mocno wbijaa w ni
paznokcie.
Niczego nie widzisz pry chn. Gdy by widziaa, nie chciaaby wy chowy wa dziecka
sama. Nie pieprzy aby o samorealizacji, o ty m, e musisz odnale siebie. Dowiedzie si, kim
tak naprawd jeste. Boe, jak dobrze znam te sowa! Jak bardzo ich nienawidz! Jeste taka sama
jak moja matka!
Nieprawda. Po prostu dla mnie to wszy stko dziao si za szy bko. Ledwie pogodziam si
z faktem, e zostaam wdow, a tu nagle prosisz mnie o rk. Christopher, nikt nie uporaby si
z ty m tak szy bko.
Przecie ci py taem. Pamitasz? Dzisiaj przy obiedzie, w restauracji. Py taem, czy
w przy szoci co si moe zmieni. A ty odpara, e nie.
Westchna cicho. Co powiedzie, eby nie wy j na osob niegodn zaufania?
Christopher, jeli mnie teraz zabijesz, moja crka zostanie sierot. Ju odebrae jej ojca, a
Popenia bd. Nagle zacz wrzeszcze.
Nieprawda! Nic nie zrozumiaa! Nic a nic! Jej ojciec chcia j porzuci! I ciebie. By y cie
mu obojtne, nie pojmujesz tego? Mia was w nosie! Nie zabiem niewinnego! Gos mu si
ama. Nie zabiem niewinnego! Kiedy podjechaem, wanie wy chodzi z Chez Nadine. Szed
do samochodu. Zaproponowaem, eby wsiad do mnie, musimy pogada. Zgodzi si od razu.
Wida by o, e koniecznie chcia si przed kim wy gada, chcia to z siebie wy rzuci, uzy ska
rozgrzeszenie Chcia, eby m powiedzia: stary , rozumiem ci, zrb to, wy jed z ni. Zapy taem
go, czy si z ni spotka w pizzerii, ale odpar, e nie, e ona czeka w ustalony m miejscu.
Pojechalimy dalej. Gada i gada, o swoim zmarnowany m y ciu, o fatalny m zwizku, o ty m, e
kady ma prawo raz w y ciu zacz wszy stko od nowa. Nawet nie zauway , e jedziemy
w gry , e nagle jestemy z dala od cy wilizacji. Zaproponowaem, eby my si przeszli, e to
mu dobrze zrobi, i ruszy za mn, ciskajc t swoj aktwk z resztk pienidzy , przeraony , e
kto go okradnie, i cay czas gada, a ja pomy laem, e z kady m sowem podpisuje na siebie
wy rok. By limy coraz dalej, a w kocu zapragn zawrci, martwi si o ukochan, ktra gdzie
tam odmraaa sobie ty ek, czekajc na niego, a poza ty m zaczo pada. Zawrcilimy i teraz
szed przede mn. Miaem sznurek w kieszeni kurtki. Wiedziaem, co musz zrobi, chy ba
wiedziaem to od pocztku, bo inaczej dlaczego zabraby m go z sob? Nie by o atwo. Broni si
rozpaczliwie. By bardzo silny . Moe by mi uciek, ale na szczcie miaem te n, n, ktry m
ciem ubrania na ty ch dziwkach, eby wszy scy wiedzieli, kim by y , rozumiesz?
Mwi coraz bardziej obojtny m tonem. Laura dy gotaa na cay m ciele. By o jej niedobrze.
Christopher by chory , szalony . Niczego nie osignie ani probami, ani logiczny mi argumentami.
Rozumiem powiedziaa. Mwia jak przez kb waty .
Wbiem mu n w podbrzusze. A potem w brzuch. Raz za razem. A w kocu przesta si
broni. Nie y .
Czy w jego gosie by o co na ksztat alu? Nie by a tego pewna. Ale ju po chwili gos znowu
mu si zmieni. By zimny i ostry .
A teraz otwrz drzwi. Bo inaczej wejd tam w cigu dziesiciu minut.
Nadal staraa si z nim rozmawia, przy czy m najtrudniej by o zachowa spokj i nie zala si
zami. Zdawaa sobie spraw, e nie ma dla niej ratunku. Wiedziaa, e uwielbia wy gasza swoje
teorie o rodzinie jako najwy szy m dobru. Udao jej si go skoni, by kolejny raz opowiedzia jej
o matce, ktra go porzucia, i o dzieciach, i o znieczulicy sdziw, ktrzy podczas spraw
rozwodowy ch nie bacz na uczucia ojcw. Wy czua, e wanie tu tkwi korzenie jego
szalestwa, e od dziecka czu si ofiar wielkiej oglnowiatowej niesprawiedliwoci.
Opowiedzia jej o Camille Ray mond, dla ktrej maej creczki chcia by ojcem i ktra go
odepchna, ktra wzgardzia jego uczuciami. Zrozumiaa, e ona i Sophie mogy przy wrci mu
spokj ducha, tak samo jak Camille Ray mond i jej maa creczka, i e nie wy baczy jej tego, e
go odrzucia, ta samo jak nie wy baczy Camille. Pomy laa o Anne, ktra zwrcia uwag na
podobiestwa midzy ni a Camille, i dopiero teraz zrozumiaa, jak wane by y dla niego kobiety
z dziemi, a dokadnie wdowy z dziemi, bo zgodnie z jego chory m kodeksem honorowy m nie
mgby odebra dzieci innemu mczy nie.
Czy li Peter nie mia romansu z Camille Ray mond? stwierdzia i pomy laa, e w tej chwili
i tak nie ma znaczenia, czy Peter odzy ska cz szacunku w jej oczach.
Nie, w ogle nie zna Camille.
Baam si, e mnie z ni zdradza. Mw, mw, mw! Kiedy przestaniesz mwi,
zginiesz! Chciaam nawet porozmawia z jej sprztaczk. Ale nie oddzwonia.
Wiem odpar beztrosko. Ley u mnie w piwnicy ze skrcony m karkiem. Niedawno
wy rzuciem karteczk, ktr pooy a przy telefonie. Za bardzo wsadzaa nos w nie swoje
sprawy .
Szczkaa zbami. Skoro nikt nie wy chodzi y wo ze starcia z ty m psy chopat, dlaczego si
udzia, e akurat jej si to uda?
A teraz otwieraj drzwi! poleci.
W ty m momencie oboje zdali sobie spraw, e kto si zblia do domu.

17

Po pierwszej koszmarnej chwili Nadine zacza si broni, walczy a ze wszy stkich si. My laa, e
to Laura zaatakowaa j od ty u w pijackiej furii, Laura, ktra w kocu poznaa ca prawd
o romansie Petera. Zaraz si jednak zorientowaa, e ma do czy nienia z mczy zn; by zby t
potny jak na kobiet. A potem usy szaa zdy szany gos przy uchu:
Uspokj si, ty szmato! Uspokj si, inaczej ci zabij!
Zawlk j do drzwi. Kopaa, gry za, plua, usiowaa si wy zwoli. Pewnie wamy wacz.
Cholerny wamy wacz. A ona wlaza mu prosto w rce. Pewnie zobaczy wiato czujnika ruchu.
Bez trudu si na ni zaczai. By a idiotk. Kompletn idiotk.
Wcieko na siebie dodaa jej energii. Z caej siy nadepna mu na nog i usy szaa, jak
z blu gono wciga powietrze. Udao jej si uwolni jedn rk. Wia si jak w w jego
ramionach. Cay czas miaa w doni kluczy ki od samochodu. Usiowaa wbi mu je w oko.
Chy bia, ale i tak zrania mu skro, a zala si krwi. Puci jej drug rk, zapa si za twarz.
Na moment by bezbronny . Wy rwaa mu si i pobiega do ogrodu.
Znowu zapaliy si reflektory , zalewajc ogrd niesamowity m wiatem.
Zary zy kowaa i spojrzaa za siebie. Bieg za ni, ale wszy stko dziao si tak szy bko, a olepio
j wiato i nie zorientowaa si, kim jest. Zauway a ty lko, e to potny , silny mczy zna, na
pewno szy bszy i silniejszy do niej, ale chy ba nie mg swobodnie chodzi. Powczy jedn
nog, jakby nie by w stanie oprze ciaru ciaa na stopie. Ona to zrobia?
Biega dalej. Polizgna si na wirze i mao nie upada, ale odzy skaa rwnowag. Na ziemi
by oby ju po niej. Dogania j mimo problemw z chodzeniem. Odlego midzy nimi
zmniejszaa si z kad chwil. Dopada do samochodu, otworzy a drzwi od strony kierowcy ,
wsiada, sy szaa, jak deszcz bbni o dach, ale jeszcze lepiej sy szaa swj gony oddech.
Nerwowo gmeraa w stacy jce.
Zdaa sobie spraw, e nie ma ju kluczy ka.
Wy pad jej z rki, kiedy zaatakowaa nieznajomego.
By ju przy samochodzie. W panice zablokowaa drzwi od swojej strony , pochy lia si nad
ty mi od strony pasaera. Zabrako jej dodatkowej rki albo kilku sekund, bo on ju otwiera ty lne
drzwi, siga do rodka, cign j za wosy . By tak brutalny , baa si, e skrci jej kark.
Odblokowa zamek, otworzy drzwi, wy cign Nadine na zewntrz. Uderzy j pici w twarz.
Osuna si na ziemi, czua przenikliwy bl w czole i w nosie, na wargach miaa smak krwi.
Pochy li si nad ni, zapa za sweter, unis i uderzy po raz drugi. Miaa gwiazdy przed oczami,
osuna si na ziemi, by po chwili znowu poczu, jak j unosi.
Zabije j, zrozumiaa. Zatucze na mier. Ogarno j zdumienie, e tak miao si skoczy
jej y cie.
Zanim wy mierzy trzeci cios, stracia przy tomno.

18

Mino sporo czasu, zanim Laura odway a si wy j z pokoju. Niczego nie sy szaa i by a
przekonana, e Christopher wy szed i jeszcze nie wrci. Po gowie chodzio jej upiorne
podejrzenie, e Nadine przy jechaa zobaczy , co si z ni dzieje, i wolaa nie my le, co
Christopher robi z ni w ogrodzie. Musi za wszelk cen wezwa policj. A zatem musi dosta si
na d, do ksiki telefonicznej.
Najciszej, jak umiaa, uchy lia drzwi. Szalejcy wiatr i deszcz doprowadzay j na granic
obdu, bo przez to nie sy szaa waciwie adny ch odgosw z wntrza domu. Zadraa na my l,
co by by o, gdy by Christopher wama si godzin pniej. Podczas burzy nie usy szaaby
niczego i pewnie spaaby do koca. Zaskoczy by j w ku i nie miaaby adnej szansy .
Kory tarz by pusty . W ogrodzie zapalio si wiato. Christophera chy ba nie by o w domu, ale
wiedziaa, e lada moment moe wrci. Przez chwil zastanawiaa si, czy nie uciec przez
piwnic, ale poniewa nie wiedziaa, gdzie w ogrodzie by Christopher, odrzucia t wersj. Zby t
due ry zy ko, e wpadnie prosto na niego. Musi zadzwoni na policj, a potem zabary kadowa si
w sy pialni i modli si, eby funkcjonariusze przy by li, zanim Christopher wy amie drzwi.
Zesza na parter, cay czas zerkajc czujnie na drzwi. By y zamknite, ale jedno spojrzenie na
haczy k przy framudze wy starczy o, by si upewni, e zabra zapasowy klucz. Wola nie
ry zy kowa, e si zamkn. Drugi klucz mia Peter, pewnie by wrd jego rzeczy osobisty ch na
policji.
Drcy mi palcami otworzy a ksik telefoniczn. Za pierwszy m razem upucia j, tak bardzo
dy gotaa. Pierwsza strona policja powinna by na pierwszej stronie
wiato w ogrodzie zgaso. Przerazia si tak bardzo, e mao brakowao, a rzuciaby ksik
telefoniczn na podog i ucieka na gr, zmusia si jednak do dziaania. Kiedy bdzie wraca,
o ile wy bierze drzwi wejciowe, znowu minie czujnik ruchu. Wtedy bdzie miaa do czasu, by
si wy cofa.
Wy patrzy a cudowne sowa Samu, Police, Pompiers Pogotowie, Policja, Stra Poarna, ty le
e nie by o przy nich numerw, ty lko krzy y ki w rny ch odcieniach szaroci, ktre zdaje si
sugeroway , e gdzie na tej stronie znajdzie te dane przy krzy y ku w odpowiednim kolorze.
Zakla pod nosem i pomy laa, e kto, kto wy my li ten sy stem, chy ba nie do koca zdawa
sobie spraw z tego, co oznacza numer alarmowy e ludzie czsto znajduj si w sy tuacji
alarmowej i nie maj wtedy gowy do amigwek. W panice przebiega stron wzrokiem.
W kocu znalaza kko z rny mi odcieniami szaroci i znalaza t ze sowem: policja i numer 17.
Znalaza go.
Podniosa suchawk i nie sy szaa nic.
W tej samej chwili zobaczy a kabel wy rwany ze ciany i wiato w ogrodzie, efekt czujnika
ruchu.
Nagle powrcio wspomnienie, ktre do tej pory cigle jej umy kao. Czujnik ruchu w tamten
wieczr, gdy nagle stan pod jej oknami. Iry tacja, ktrej rde nie znaa.
Teraz ju wiedziaa. Powinno by o zapali si wiato. Musia si zakra od ty u, od ogrodu,
eby obserwowa j ukradkiem. Dlaczego przedtem si nad ty m nie zastanowia? Wtedy ju
wczeniej zorientowaaby si, e co z nim jest nie tak.
Nie czas na takie rozwaania! Komrka! Gdzie, do licha, jest jej komrka? Pewnie w torebce.
A gdzie torebka?
W panice rozgldaa si po pokoju. Jak zwy kle gdzie j rzucia najwy raniej nie w saloniku.
Sy szaa go przy drzwiach i pomy laa, e przez te wszy stkie lata by a tak cholernie lekkomy lna.
Dlaczego nigdy nie przy szo jej do gowy zainstalowa acuch? Dlaczego zawsze jej si
wy dawao, e nic zego jej nie spotka?
Pobiega na gr. Widziaa go, jak wchodzi. By cay mokry , dy sza gono. Jego twarz
wy krzy wia bl, kady ruch dawa mu si we znaki. Mocno uty ka, nie ty le bieg, ile czapa.
Spojrza na ni.
Ty cholerna szmato powiedzia. Poddaj si wreszcie.
Domy laa si, e zabi Nadine, a wic nie by o ju dla niej adnej nadziei. Pobiega do pokoju,
zamkna drzwi na klucz i usiowaa przesun do nich cik komod. Przesuwaa si milimetr po
milimetrze, co chwila musiaa odpoczy wa. Nasuchiwaa cay czas. Dwukrotnie sy szaa
skrzy pienie schodw, a wic szed po ni, ale bardzo powoli. Co on mwi o tej ranie na nodze,
wtedy , na parkingu w La Madrague? e wszed na rozbite szko. Domy laa si, e wdao si
zakaenie. Na pewno bardzo cierpia, wkrtce zacznie gorczkowa, a moe ju zacz? Nie mia
ju siy , walka z Nadine zapewne kosztowaa go resztki energii. Sporo czasu zajmie mu wdarcie
si do sy pialni, ale koniec kocw tu wejdzie.
Zatrzy ma si przy drzwiach. Mimo hulajcego wiatru sy szaa jego oddech. Cho by
w bardzo kiepskim stanie, nie porzuci swoich szaleczy ch zamiarw.
Podczas gdy ona w pocie czoa mczy a si z komod, on majstrowa czy m pewnie noem
przy zamku. Przery wa co chwila i dy sza chrapliwie. Laura dy szaa rwnie gono jak on.
Z wy sikiem wy suna cikie szuflady i przepchna pust komod. Ustawia j pod klamk, ale
by a za niska, by j zablokowa. Jedy ne, na co moga liczy , to e osabiony Christopher nie zdoa
jej odepchn. Caa ociekaa potem.
Jeszcze nie skoczy a, a ju sy szaa, jak zamek ustpuje z cichy m zgrzy tem. Komoda si
zachwiaa. Christopher napiera na drzwi.
Nawet w fatalnej formie by zdeterminowany i ta determinacja dawaa mu si. Ale i Laura,
walczc o y cie, nie dawaa za wy gran. Wsuna na miejsce drug szuflad i ty m samy m
znacznie zwikszy a ciar komody . Jeszcze trzecia. Choby miaa zemdle. Musi mu to
maksy malnie utrudni.
Nie zwracaa uwagi na czas, odkd wrci z ogrodu, ale miaa wraenie, e mino co najmniej
czterdzieci minut. Prawie caa wieczno. A jeszcze zostao ty le nocy . Nie wiedziaa, na co
liczy a o wicie, ale czekaa na brzask, jakby wraz z nim miaa nadej nadzieja.
Trzecia szuflada by a na swoim miejscu, a mimo to Laura czua, e to nie wy starczy .
Napieraa na komod cay m ciaem, ale z kad chwil tracia siy . Komoda poruszaa si
wy ranie. W pewny m momencie szpara midzy drzwiami i framug by a tak szeroka, e
widziaa w niej wy krzy wion twarz Christophera.
Ju po tobie wy cedzi z trudem. Ty szmato, zaraz po ciebie przy jd!
Z jej oczu try sny zy . By a wy czerpana. To ju koniec. Umrze.
Ju nigdy nie zobaczy Sophie.

Kiedy przez wy cie wiatru i deszczu usy szaa warkot silnika, stracia ju wszelk nadziej.
Siedziaa na ku i czekaa na mier.
Zobaczy a pulsujce niebieskie wiato na cianie pokoju.
Policja. Wreszcie. Policja.
Zdy li w ostatnim momencie. Jak si pniej okazao, Christopher nie zamkn drzwi na klucz,
wic weszli do domu bez problemu. Kiedy wpadli do rodka, by ju niemal w jej sy pialni.
Walczy jeszcze, kiedy wbiegali po schodach.
Funkcjonariusz zajrza do pokoju.
W porzdku, madame?
Pakaa i nic nie moga na to poradzi. Leaa na ku i szlochaa. Kiedy w kocu by a w stanie
co powiedzie, zapy taa:
Gdzie Nadine?
Ma pani na my li kobiet, ktr znalelimy w ogrodzie? Jest nieprzy tomna, ale y je. Zabrali
j karetk do szpitala.
My laa bardzo powoli. To wszy stko by o takie skomplikowane. Kiedy po jakim czasie znowu
zdoaa otworzy usta, zapy taa:
Kto was wezwa?
Niejaka madame zaraz, jak ona si nazy waa? Och, ju wiem, Michaud. Tak, madame
Michaud. Catherine Michaud. Zna j pani?
Usiowaa sobie przy pomnie, kim jest Catherine Michaud, ale umy s odmawia jej
posuszestwa. Nie potrafia nawet poda wasnego nazwiska. Sy szaa gosy w oddali, sy szaa
jeszcze, jak kto, chy ba ten miy policjant, woa:
Jest jeszcze lekarz? Chy ba mdleje!
A potem otoczy a j ciemno.
Czwartek, 18 padziernika

Moe pani wej do madame Joly , ale ty lko na chwil zastrzega pielgniarka. Jeszcze nie
jest w najlepszej formie, a przedtem by li u niej policjanci. Powinna teraz odpoczy wa.
Nie zostan dugo zapewnia Laura. Po prostu musz z ni porozmawia.
Pielgniarka skina gow i uchy lia drzwi.
Nadine leaa sama w szpitalny m pokoju w Tulonie. Laura nie poznaaby jej, gdy by nie
wiedziaa, e to ona. Prawe oko otacza ogromny fioletowy siniak. Pod nosem widnia wielki strup.
Grna warga by a spuchnita. A oprcz tego, jak dowiedziaa si Laura od pielgniarki, doznaa
wstrznienia mzgu.
Nadine ostronie uniosa gow, krzy wic si przy ty m z blu.
Nie ruszaj si powiedziaa Laura i podesza do posania.
To ty szepna Nadine.
Wracam z posterunku. Jeszcze w nocy rozmawiaam z Bertinem, ale mia kilka py ta. Teraz
mog w kocu wraca do domu. Oczy wicie przy jad na proces Christophera, ale na razie mog
wraca do siebie.
By a u mnie policja odpara Nadine. Mwia z trudem, niewy ranie. Wy ja rk spod
kodry , dotkna zapuchnitej wargi, wzdry gna si. Pewnie mnie nie rozumiesz, ale nie
mog
Rozumiem. Nie musisz nic mwi. Pewnie wszy stko ci boli.
Tak. Nagle Nadine wy dawaa si bardzo zmczona. Gowa. Ale i tak chciaa mwi.
Policjant powiedzia mi e Christopher Nie mieci mi si to w gowie. By najlepszy m
przy jacielem
Nie dokoczy a, ale niewy powiedziane imi zawiso midzy nimi, wy penio cay pokj
napiciem, emocjami nie do zniesienia.
Najlepszy m przy jacielem Petera powiedziaa Laura.
Nadine milczaa. Laura spojrzaa w okno, za ktry m cigle monotonnie pada deszcz. Tulon
i jego brzy dkie bloki, kasy na, bardziej ponure ni zazwy czaj.
Nadine odezwaa si dopiero po duszej chwili.
Policjant mwi, e to Catherine wezwaa policj, ale nie bardzo wiem, jak si o ty m
wszy stkim dowiedziaa.
By a rano na posterunku. O ile zrozumiaam, przy padkiem widziaa twj samochd, kiedy
jechaa do mnie. My laa, e to Henri prawdopodobnie ze wzgldu na to, jak prowadzia.
Chciaa z nim koniecznie porozmawia, wcale nie podaa policji dlaczego.
Nadine prbowaa umiechn si cy nicznie, ale przy ty m gry masie jej twarz wy gldaa
jeszcze bardziej obco.
Moe bez powodu. Zawsze pragna Henriego. Od dziecka.
W kady m razie zaparkowaa pod nasz bram, nie wiedzc, co dalej. Sdzia, e zaraz
zobaczy Henriego, i wtedy zjawia si ty , a dziki czujnikowi ruchu widziaa, e kto ci pobi.
Zawrcia i przez komrk wezwaa policj.
Nadine znowu wy krzy wia usta w ironiczny m umiechu.
Zaoy sz si, e z ty m zwlekaa? Na pewno nie zrobia tego od razu. Pewnie rozkoszowaa si
my l, e le tam i zdy cham. Zawsze staam jej na drodze.
Ja tobie te zauway a Laura. A jednak chciaa mi pomc.
Nadine usiowaa podnie gow, ale z jkiem opada z powrotem na poduszk.
Nie ruszaj si poradzia Laura. Nie powinna si rusza. Widziaa, jak Nadine porusza
ustami, wic podesza bliej. Lepiej nic ju nie mw. Wiem wszy stko o tobie i Peterze. I nie
chc o ty m rozmawia, nie z tob.
W kady m razie nie tak dodaa w my lach. Nie czua gniewu wobec tej rannej kobiety .
Obie cudem uszy z y ciem. Czua w sobie pustk i zmczenie, nie by a zdolna do nienawici, do
jakiejkolwiek emocji. Fakt, e otara si o mier, stawia wszy stko w nowy m wietle. Kiedy
powrci gniew do Nadine, a wraz z nim gory cz zdrady i upokorzenia. Ale ju nigdy wicej jej
nie zobaczy , wic nie musz sobie niczego tumaczy . Usprawiedliwia si, przeprasza. Nie
musi niczego rozumie. Po prostu chciaa zostawi wszy stko tak, jak jest.
Dzikuj, e wczoraj przy jechaa powiedziaa. Ty lko po to tu przy szam. eby ci
podzikowa.
Nadine milczaa.
Laurze uly o, gdy w drzwiach stana pielgniarka i daa jej zna, e powinna ju i.
Nie miay sobie nic wicej do powiedzenia.

Catherine nie posiadaa si ze zdumienia, widzc pod domem agenta, ktremu powierzy a
sprzeda mieszkania, w towarzy stwie modej pary .
Pastwo pewnie do mnie zagaia.
Agent spojrza na ni z oburzeniem.
Wczoraj przez cae popoudnie usiowaem si do pani dodzwoni, a pani nie odbieraa!
Teraz zary zy kowaem i przy szedem z klientami zainteresowany mi pani mieszkaniem.
Otworzy a drzwi.
Zapraszam.
W taki deszczowy dzie jej mieszkanie wy dawao si jeszcze bardziej ponure ni zwy kle, ale
mody m ludziom to chy ba nie przeszkadzao. Jak na jej oko mieli niewiele ponad dwadziecia lat.
Wy dawali si bardzo w sobie zakochani i podekscy towani my l o wsplny m mieszkaniu.
Po raz pierwszy zamieszkamy razem szepna dziewczy na do Catherine.
Catherine nie braa udziau w prezentacji mieszkania, zdaa si na agenta, to w kocu jego
praca jako sprzeda t ohy d. Zdja buty , powiesia mokr kurtk nad wann. By a zmczona.
Przez ca noc nie zmruy a oka, a z samego rana przy jechali po ni dwaj policjanci i zabrali na
posterunek w Tulonie, eby zoy a oficjalne zeznania. Tam spotkaa Laur, jeszcze cigle trupio
blad po ostatnich wy darzeniach.
Dzikuj powiedziaa do niej Laura. Uratowaa mi pani y cie.
Catherine nie wierzy a wasny m uszom. Jeszcze nikt nigdy jej tak nie dzikowa. Ciekawe, co
na to wszy stko powie Henri, kiedy si dowie. Bo take Nadine nie y aby , gdy by nie ona.
Pniej sama waciwie nie wiedziaa, dlaczego wtedy pojechaa za autem Nadine. Chy ba
przez to, jak ta prowadzia, jak ostro wzia zakrt. Powrciy wspomnienia z dawny ch czasw,
jeszcze sprzed Nadine. Henri czsto zabiera j na przejadki. Henri, ktrego przy jaciele uwaali
za najbardziej szalonego kierowc na cay m wy brzeu. Ustalali cel, na przy kad Cassis albo
Bandol, a ona prawie zawsze dawaa si nabra na jego stary numer. Udawa, e zapomnia
skrci.
Stop! Tu w prawo! krzy czaa, a on mwi:
A, rzeczy wicie. I na peny m gazie szarpa kierownic i ostro wchodzili w zakrt. mia si,
a ona krzy czaa, cho czasami wtrowaa mu radonie. Czasami si o to kcili. Zapowiadaa, e
nigdy wicej nie wsidzie z nim do samochodu, co oczy wicie wkrtce znowu robia, a on
powtarza swj stary numer.
Nie wiadomo dlaczego miaa pewno, e w samochodzie Nadine siedzia on, moe dlatego, e
pogrona w rozpaczy tak bardzo chciaa go zobaczy , e wmwia sobie, e to on. Pojechaa do
dzielnicy Collette, wy soko, a do domu ty ch Niemcw, i ju z daleka zobaczy a samochd na
skraju posesji. Sama zostaa nieco z ty u, nie wiedzc, co dalej. Nie wiedzc, po co Henri tu
przy jecha. O tej porze. Z by y m ry walem nie mg si teraz rozprawi, bo ten ju nie y .
Czy by chcia si zwierzy jego onie?
I kiedy tak siedziaa i si nad ty m zastanawiaa, zobaczy a nagle Nadine, ktra biega od strony
domu, a za ni mczy zna, najwy raniej ranny w nog. Cho nie wiedziaa, co si dzieje, od razu
si zorientowaa, e Nadine grozi miertelne niebezpieczestwo. Reflektory w ogrodzie owietlay
wszy stko jak scen teatraln; widziaa wy darzenia jak na doni. Nadine dopada samochodu,
wsiada, ale nie ruszaa z miejsca. Mczy zna otworzy ty lne drzwi, zajrza do rodka, wy sun si
z powrotem, otworzy drzwi od strony kierownicy i wy cign Nadine.
A potem zacz j bi, rwnomiernie, sy stematy cznie, brutalnie. Kiedy osuwaa si na ziemi,
podnosi j i brutalnie wali pici w twarz. Raz, drugi, trzeci, czwarty . Nadine si nie bronia, nie
reagowaa. Catherine sdzia, e stracia przy tomno.
Zawsze wanie Nadine nienawidzia najbardziej na wiecie. Z caego serca y czy a jej
wszy stkiego najgorszego. I teraz, gdy ju by o po wszy stkim i siedziaa w swoim mieszkaniu
wsuchana w paplanin mody ch, zastanawiaa si, czy w nocy kusio j, by zostawi sprawy
wasnemu biegowi. Odjecha stamtd, nie zawraca sobie niczy m gowy . Niech j zatucze.
Niech Nadine umiera tam w t zimn, deszczow noc. Co j to obchodzi?
Nie znaa odpowiedzi na to py tanie. Mino troch czasu, zanim zawrcia samochd i dotara
do szosy . A tam zjechaa na pobocze i gapia si w noc. Marnowaa, jak teraz wiedziaa, cenne
minuty , podczas ktry ch Niemka moga zgin. Do tej pory nie wiedziaa, co si z ni wtedy
dziao. Czy paraliowa j szok, ktry przey a tego wieczoru, fakt, e Stephane j przy apa,
upokorzenie, gdy obrzuci j obelgami? A moe potrzebowaa czasu, eby w peni zrozumie, co
si stao?
A moe po prostu nie chciaa pomc Nadine?
Na policji py tali, czy od razu wezwaa pomoc.
Nie wiem dokadnie odpara. By am w szoku. Mogo min par minut Nie wierzy am
wasny m oczom.
Nikt si nad ty m nie zastanawia, ich zdaniem to by a normalna reakcja. A na razie nie by o
wiadomo, o ktrej Nadine zostaa pobita; nie wiedziaa tego ani sama Nadine, ani przeraona
Niemka. A ju na pewno nie sprawca.
Ale Catherine wiedziaa, e od pobicia Nadine do przy jazdu policji mino ponad czterdzieci
pi minut. Z posterunku w St. Cy r jedzie si tutaj niecay kwadrans. A zatem gdzie po drodze
zagubio si p godziny , w mroku nocy .
W mroku wspomnie.
Bo Catherine naprawd tego nie pamitaa.
Policjanta, ktry odwozi j z Tulonu do La Ciotat, poprosia, eby wy sadzi j na skraju
miasta, na nabrzeu. Nie przejmujc si deszczem, chciaa si przej, eby sobie to wszy stko
przemy le. Ale nie dosza do adny ch wnioskw.
Oczy wicie nikomu nie powiedziaa, co tak naprawd wy darzy o si w La Cadiere.
Tumaczy a, e wkrtce si wy prowadza i tego popoudnia chciaa si poegna ze stary mi
ktami. Jedzia bez celu po okolicy .
W La Cadiere siedziaam w samochodzie. Siedziaam i egnaam si z okolic, ktr bardzo
dobrze znam.
By o ciemno cho oko wy kol zauway zdumiony komisarz. Padao i by o bardzo zimno.
A pani po prostu siedziaa w aucie?
Tak.
Nie wierzy , czua to, ale poniewa to, gdzie by a i co robia, nie miao zwizku ze spraw, nie
wnika dalej.
Sama Catherine dosza teraz do wniosku, e by moe by to szok po przey ciach w La Cadiere.
Cho waciwie w La Cadiere nie wy darzy o si nic wy jtkowego, to by po prostu szczy t, punkt
kulminacy jny caego cigu upokorze, ktre znosia od dziecka. Koniec kocw odczua co na
ksztat ulgi, widzc kobiet, ktr za wszelk cen chciaa by , osuwajc si pod ciosami
napastnika. Pikn, rozpuszczon, godn podania Nadine lec na deszczu jak mie.
W kocu dostaa to, na co zasuy a.
Agent zajrza do pokoju.
S zachwy ceni sy kn. Jeli odrobin zejdziemy z ceny
Dobrze odpara. Im szy bciej to zaatwi, ty m lepiej.
Do agenta doczy li modzi. Nawet w ty m ciasny m pomieszczeniu trzy mali si za rce.
My l, e mona to piknie urzdzi powiedziaa dziewczy na. Co chwila szukaa wzroku
chopaka. Bo wie pani, odziedziczy limy pewn sumk i chcemy sobie uwi gniazdko.
Ich mio i oddanie rozjaniay mae mieszkanko.
Moe wcale nie jest takie brzy dkie, jak mi si zdawao pomy laa Catherine. Moe po
prostu za duo w nim samotnoci i rozpaczy .
Jeli chodzi o cen odezwa si mody mczy zna.
Na pewno si dogadamy wpada mu w sowo.
Jedno wiedziaa na pewno: teraz, dzie pniej, cieszy a si, e Nadine przey je. Cieszy a si,
e jednak wezwaa policj. Po raz pierwszy , odkd j znaa, my laa o Nadine nie z nienawici,
ale ze spokojem. I poczua, jak po raz pierwszy od wielu lat odzy skuje kawaek wolnoci.
Dokd pani wy jeda? zapy taa dziewczy na.
Catherine si umiechna.
Do Normandii. Do uroczej maej wioski. Mj przy jaciel jest tam proboszczem.
Jeszcze kiedy to mwia, pomy laa: Jak to gupio brzmi! Zwaszcza w uszach modej,
zakochanej kobiety . e ciesz si na znajomo z proboszczem w dziurze na kocu wiata!.
Ale dziewczy na by a naprawd mia.
Jak to mio odpara.
Te tak sdz mrukna Catherine.

Otwarcie drzwi i wejcie do domu, w ktry m przed zaledwie dwunastoma godzinami przey a
taki koszmar, kosztowao Laur sporo wy siku. Policjant, ktry j odwozi, zauway jej reakcj
i zaproponowa, e bdzie jej towarzy szy , ale podzikowaa uprzejmie. Nagle odniosa wraenie,
e jego obecno jeszcze wszy stko pogorszy .
Technicy uwijali si po domu do witu, ale prawie nie zostawili po sobie ladw. W sy pialni
komoda nadal staa przy drzwiach i Laura postanowia tak j zostawi. Kiedy ju zdecy duje, co
zrobi z domem, i tak bdzie musiaa tu przy jecha po swoje rzeczy , dopiero wtedy monsieur
Alphonse bdzie mg si zaj sprzeda. Poprosi sprztaczk, eby sprowadzia lusarza do
wy amanego zamka w piwnicy .
Wama si by skawicznie orzek policjant. To by tak kiepski zamek, e rwnie dobrze
moga pani zostawi drzwi otwarte na ocie.
Intry gowao j, czy Christopher sprawdzi to ju wtedy , gdy j odwiedza. Co najmniej raz
poszed do piwnicy po wino. Ale rwnie dobrze mogo si okaza, e rozmawia o ty m z Peterem
podczas jednej z wizy t. Przy pomniao jej si niedowierzanie Nadine, gdy wy krztusia z trudem:
To by najlepszy przy jaciel Petera!.
I jako najlepszy przy jaciel bra udzia w y ciu rodziny . Wiedzia o wielu rzeczach.
Policjanci znaleli Monique Lafond w jego domu, o czy m Laura dowiedziaa si rano.
Christopher nie kama: rzeczy wicie skrcia sobie kark, gdy spada ze stromy ch schodw.
Wy glda na to, e wizi j w piwnicy mwi Bertin. Na razie nie wiemy , jak dugo
i dlaczego. Pracowaa u Camille Ray mond. Zapewne wiedziaa co, co zdaniem monsieur
Hey manna by o dla niego niebezpieczne i dlatego musia usun j z drogi.
Sam Christopher jeszcze nie zeznawa, wedug Bertina milcza uparcie. W nog wdao si
zapalenie, doszo do zakaenia, mia wy sok gorczk. Podobnie jak Nadine, lea w szpitalu
w Tulonie, ale na inny m oddziale i pod stra.
Znalelimy w piwnicy zakrwawione odamki szka mwi Bertin. To by prawdopodobnie
wy padek, by moe podczas szamotaniny z mademoiselle Lafond. Spojrza uwanie na Laur.
Miaa pani wielkie szczcie. Gdy by nie by ranny , skoczy oby si inaczej. By obolay , mia
gorczk i ty lko dlatego madame Joly zdoaa mu si wy rwa i uciec do ogrodu, i ty lko dlatego
Catherine Michaud zobaczy a, e dzieje si co zego. Gdy by nie to, o wiele szy bciej sforsowaby
drzwi do pani pokoju. Gdy by nie jego rana, nie zdy liby my na czas.
Przy pomniaa sobie te sowa, taszczc na d walizki. Obesza dom, zamy kaa okiennice,
podlewaa kwiaty , upewniaa si, e wszy stko jest w porzdku. Mimo wszy stko, co si ostatnio
wy darzy o, miaa jednak aniow strw. By moe w postaci biednej Monique, bez ktrej
Christopher zapewne w ogle nie by by ranny . A take w postaci Nadine i Catherine.
Z obrzy dzeniem spojrzaa na kuchenny blat, przy pomniaa sobie, jak si tu kochali.
Morderca. Spaa z morderc swego ma.
Dy szc ciko, pochy lia si nad zlewem, odkrcia wod, obmy a twarz. Nagle zakrcio jej
si w gowie, ale ju po chwili poczua si lepiej. Zaraz dojdzie do siebie. Przez okno widziaa
morze, zlewajce si w jedno z szary m niebem. Cay czas padao.
Py taa Bertina, co bdzie z Christopherem. Zdaniem policjanta nie trafi do wizienia, ty lko do
szpitala psy chiatry cznego.
A kiedy wy jdzie? zapy taa.
Wzruszy ramionami.
Tego, niestety , nikt nie wie. Najgorsze, e co rusz znajduje si liberalny lekarz, ktry uwaa
takiego czowieka za wy leczonego, a moim zdaniem to bardzo ry zy kowne. Czy li nie mog pani
obieca, e do koca y cia zostanie za kratkami.
Przy pomniaa sobie te sowa, patrzc z kuchennego okna na zalan deszczem dolin, na
winnice i malownicze domki. Tak bardzo kochaa t okolic i tak szy bko staa si ona w jej oczach
sy nonimem koszmaru. Koszmaru, ktry jeszcze si nie skoczy . Na to potrzeba wielu lat. Ale
kiedy znowu bdzie musiaa si ba.
Lepiej o ty m teraz nie my le upomniaa siebie sam.
Musiaa oszczdza siy na przy szo. Musiaa si zmierzy z ruinami dawnego y cia i na nich
budowa nowe. Musi zapomnie o koszmarze. Moe dziki temu pewnego dnia bdzie moga
powiedzie crce co dobrego o ojcu. Co o ty m, jak lubili tu przy jeda, urzdza to, tu
mieszka.
Nagle zorientowaa si, e pacze. Przy wara rozpalon twarz do zimnej szy by i pozwolia
zom py n. Daa upust rozczarowaniu i rozpaczy , smutkowi i alowi. Nie tak dawno te tak
szlochaa, w samochodzie Petera pod Chez Nadine, ale teraz my laa, e ju nigdy nie przestanie.
Kiedy rozleg si dzwonek, nie miaa pojcia, skd dochodzi ten dwik. Dopiero po chwili
zdaa sobie spraw, e to jej komrka. Torebka. Tak gorczkowo szukaa jej w nocy . A by a tu
w kuchni, na krzele.
zy wy schy tak szy bko, jak si pojawiy . Wy ja telefon z torebki.
Halo?
Ale to dugo trwao mrukna Anne. Gdzie ty jeste? Mam nadziej, e na autostradzie.
Rozmawiaam z twoj mam. Mwia, e miaa dzisiaj wraca.
Ale nadal tu jestem.
No nie! Zaspaa?
Miaam dosy burzliw noc.
No to ruszaj si! krzy kna Anne. Po chwili jednak dodaa nieufnie: Przezibia si? Masz
taki dziwny gos.
Laura otara zy rkawem swetra.
Nie, to pewnie kwestia poczenia.
Masz zaraz rusza, sy szy sz? Chciaaby m jeszcze dzisiaj si z tob spotka. Ju nie mog si
doczeka!
Ja te. Laura po raz ostatni otara oczy . Ju prawie jestem w domu zapewnia.

You might also like