Professional Documents
Culture Documents
Problem systemowy
Oczywiście każda instytucja, każdy kościół, każda społeczność jest podatna na upadki. W
tym znaczeniu problem nie dotyczy tylko Kościoła Rzymskokatolickiego. Pan Jezus
przestrzega nas przed wydawaniem hipokrytycznego sądu wobec innych, tak jakbyśmy sami
byli niepodatni na uchybienia. Jeśli jesteśmy kuszeni do powiedzenia „Pozwól, że wyjmę
drzazgę z twego oka”, powinniśmy być gotowi na ewentualne wyjęcie „belki z naszego
własne oka” (Mat. 7:4).
Biorąc powyższe pod uwagę, odrażająca skala zjawiska wskazuje jednak na coś większego
niż tylko zaniedbanie.
Oto co mówi przywołany wcześniej raport Sądu Najwyższego Stanu Pensylwania:
„Były do tej pory raporty wskazujące na temat wykorzystywania seksualnego dzieci w
Kościele Katolickim. Ale nigdy na taką skalę. Dla wielu z nas, te wcześniejsze historie
wydarzyły się gdzie indziej, daleko. Teraz znamy prawdę: wydarzały się wszędzie.
Słyszeliśmy zeznania dziesiątków świadków dotyczących wykorzystywania seksualnego
przez księży. Przejrzeliśmy pół miliona stron wewnętrznych dokumentów diecezji. Zawierały
one podstawy do wiarygodnych zarzutów przeciw ponad trzystu drapieżnym księżom.
Ponad tysiąc dziecięcych ofiar było do zidentyfikowania na podstawie własnych
dokumentów Kościoła. Wierzymy, że prawdziwa liczba – tych, których świadectwa zaginęły
lub którzy bali się otwarcie wystąpić, mierzona jest w tysiącach. Większość ofiar to chłopcy;
ale zdarzały się też dziewczynki. Niektóre ofiary to nastolatki; wiele przed okresem
dojrzewania. Niektórzy byli odurzani alkoholem lub nakłaniani do oglądania pornografii.
Niektórzy byli zmuszani do masturbowania napastników lub byli przez nich dotykani.
Niektórzy byli gwałceni oralnie, waginalnie lub analnie. Ale wszystkie przypadki zostały
„zamiecione” w każdej części stanu przez przywódców kościoła, którzy ponad wszystko
postanowili chronić sprawców i ich instytucję.”
In Persona Christi?
Moralny i instytucjonalny kryzys? Tak, ale również coś więcej. Można zastanawiać się czy
znaczący czynnik (nie jedyny, ale często przeoczany) określający obecną moralną katastrofę
nie leży w samym sercu teologii Kościoła Rzymskiego. Chodzi o rzymskokatolicką teologię
kapłaństwa, a w szczególności organicznego związku kapłana z Chrystusem. Kapłan, poprzez
swój urząd, działa in persona Christi, czyli w osobie Chrystusa, tak, jak by był samym
Chrystusem. W rzymskim katolicyzmie kapłan działa w osobie Chrystusa przez
wypowiadanie słów przez które chleb staje się ciałem Chrystusa, a wino staje się Jego
krwią. Kapłan działa w osobie Chrystusa przez wypowiadanie słów rozgrzeszenia w
sakramencie pokuty. Księża i biskupi działają w osobie Chrystusa jako głowa z racji swego
przywództwa w Kościele. Księża nie tylko reprezentują Chrystusa, ale działają tak jakby byli
Nim.
Ta doktryna jest ugruntowana w rzymskokatolickim rozumieniu relacji Chrystusem i
Kościołem. Według Rzymu to on sam kontynuuje i przedłuża wcielenie Chrystusa. W swojej
niezrównanej pracy na temat rzymskokatolickiej teologii, Gregg Allison pisze o „korelacji
Chrystus-Kościół” będącej osią całej doktryny katolickiej („Rzymsko-Katolicka teologia i
praktyka” str.55-56). Kościół działa in persona Christi ponieważ kontynuuje on wcielenie po
wniebowstąpieniu Chrystusa, tak, jak gdyby był Chrystusem, roszcząc sobie Jego autorytet,
domagając się Jemu należnego posłuszeństwa, panując w Jego imieniu i w Jego
zastępstwie.
Kiedy osoba duchowna i „szeregowy” wierny funkcjonują w takich ramach teologicznych,
naturalnym wynikiem staje się „kontrola” sumienia, a konsekwencją stworzenie stanu
emocjonalnego uzależnienia i poddania. Kiedy ksiądz (i Kościół, który go upełnomocnia i
ochrania) działa in persona Christi może myśleć, że jest poza ziemską odpowiedzialnością.
Jego stan kapłański jest poniekąd wyższy od podległego mu, zwykłego wiernego. Ponadto,
zgoła imperialna, odgórna hierarchiczna struktura Kościoła Rzymskiego dostarcza wysokiej
rangi duchownym dodatkowego teologicznego uzasadnienia do wykorzystywania ludzi z
niższej warstwy kościelnej.
Oczywiście istnieją też inne teologiczne i historyczne przyczyny, które wytłumaczyć mogą
obecne nadużycia, ale teologia formułując postrzeganie księży działających in persona
Christi odegrała rolę w stworzeniu duchowej i kulturowej atmosfery władzy, w której
nadużycia są tolerowane. Czy Kościół kiedykolwiek zmieni swój pogląd na kapłaństwo, jako
wyizolowany, wyższy stan działający w zastępstwie Chrystusa?
Jak argumentował Marcin Luter w swej „Odezwie do szlachty narodu niemieckiego” z 1520
r. Kościół Rzymski potrzebuje biblijnej reformy swej teologii kapłaństwa opartej na korelacji
Chrystus-Kościół. Według Biblii oraz reformy protestanckiej, tylko Chrystus jest głową
Kościoła, a wszyscy wierzący obdarowani są rolą kapłańską. Żaden z nich nie jest nadrzędny
wobec drugiego. Duch Święty, nie instytucja lub grupa ludzi, jest jedynym, o którym można
powiedzieć, jako działającym in persona Christi. Tej poważnej reformy Rzym potrzebował
niegdyś i wciąż potrzebuje dzisiaj. Czy zamiast bronić swego tradycyjnego wizerunku, który
stracił wszelką wiarygodność, Kościół Rzymski otworzy się na zmiany?