You are on page 1of 3

Weronika Manowska 01.11.

2021
Rok I
Wydział Teatru Tańca w Bytomiu

Czym dla mnie jest energia?

,,Nie mam energii, by wstać dzisiaj z łóżka”. ,,Twój taniec był zdecydowanie za
mało energiczny”. ,, Zjedz banana, doda Ci energii”. Co łączy te trzy zupełnie różne
kontekstowo wypowiedzi? Jedno, pozornie oczywiste słowo- energia. Czyli
tajemnicza siła trzymająca nasze ciało w ryzach. To właśnie dzięki niej potrafimy
wstać z łóżka, umiemy się poruszać, czy robić pompki.

Pojęcie to ma wiele definicji. Aczkolwiek najpopularniejsze, opisują energię


jako podstawową wielkość fizyczną charakteryzującą w sposób ilościowy układ
materialny, określającą ruch jego składników oraz ich wzajemne oddziaływanie1.

Natomiast w kontekście ruchu i tańca, jest to znacznie bardziej złożone, ze


względu na empiryczność powyższego pojęcia. Opisanie odczuć towarzyszących
przepływowi energii przez ciało, może okazać się niezwykle trudne, ponieważ każdy
człowiek, a w tym konkretnym kontekście, każdy tancerz, jest indywidualną,
unikatową jednostką o całkowicie subiektywnych odczuciach. W tej pracy mogę
odnieść się jedynie do własnych obserwacji na temat mojego ciała i jego
oddziaływania na scenie oraz w kontakcie z innymi jednostkami.

Wielokrotnie zadawałam sobie pytanie- Jak sprawić, by być zauważoną na


scenie? Jak zaistnieć wśród wielu innych, często równie charakterystycznych
jednostek? Jak w tym dynamicznym, ,,dusznym”, a wręcz przytłaczającym tłumie nie
zginąć? Odpowiedź okazała się prostsza, niż myślałam. Nie jest konieczne, bym
zaczęła robić salta, czy stawała na głowie. Wystarczy, że będę. Aczkolwiek nie mam
na myśli ,,bycia” jako zwykłego egzystowania, ale świadomego pełnego odczuwania.
Gdzie jestem? Co czuję? Jak się czuję? Jak dzisiaj pracuje moje ciało? Jak się
poruszają, jak oddychają ludzie obok mnie?

Przy takiej świadomości, należy jeszcze tylko zlokalizować centrum swojego


dowodzenia, znajdujące się w okolicach przepony, które stabilizuje całe nasze ciało.
Tylko w połączeniu z centrum, możliwe jest świadome przemieszczenie i jakikolwiek
rodzaj ruchu. Wyobrażam sobie ten mały obszar jako magiczną kulę, promieniującą
na wszystkie strony świata, a zarazem odbierające impulsy z otoczenia. Jest jak
magnez, jak gniazdko elektryczne. Dzięki niemu nasze ciało zamienia się w ,,ciało
odczuwające”2. Aktywna staje się każda jego partia, począwszy od czubków palców,
1. Encyklopedia PWN
2. Rembowska, Aleksandra Teatr tańca Piny Bausch. Sny i rzeczywistość, Wydawnictwo Trio,
Warszawa 2009
po cebulki włosów. To umożliwia tancerzom wymianę energii, czerpanie jej z podłogi
i każdej możliwej płaszczyzny, a także wysyłanie jej do odbiorców.

W książce Aleksandry Rembowskiej urzekła mnie szczególnie wypowiedź


tancerza Andreya Berezina, w której stwierdza, że ,,ruch to nasz język, to mowa, to
sposób komunikacji ze światem, z widzami, poprzez oddanie energii”.3 Dzięki temu
stajemy się widoczni, gdyż obserwatorzy zaczynają odbierać podświadomie nasze
emocje, wysyłane do nich za pomocą naszego ciała i bijącej z niego energii.

Bardzo ciekawym doświadczeniem jest także połączenie z partnerem. Przez


wiele lat było to dla mnie konieczną i regularną praktyką w tańcu towarzyskim.
Prowadzenie tylko pozornie wydaje się wynikać z rąk i ,,zamknięcia” partnerki w
ramie partnera. Aczkolwiek zaskakujące okazywało się udane partnerowanie z
zupełnym wyłączeniem z tańca rąk obu tancerzy. Partner za pomocą energii
wynikającej z jego centrum wskazuje partnerce drogę tak, aby ona była w stanie
odczytać każdy jego ruch, nawet z zamkniętymi oczami.

Również wspaniałym ćwiczeniem, tym razem w kontekście tańca


współczesnego, okazało się podążanie za partnerem, bez jakiegokolwiek fizycznego z
nim kontaktu i przy zamkniętych oczach. Miałam wtedy możliwość szczególnego
docenienia roli centrum w naszym ciele. ,,Włączając” je równocześnie z partnerem,
dotyk okazał się zupełnie zbędny. Wiedziałam dokładnie, gdzie moja dłoń ma się
poruszyć. Widziałam to w swojej wyobraźni i czułam coś w rodzaju ciepła,
promieniowania bijącego z dłoni mojego partnera. To chyba najbardziej zdaje się
obrazować, czym tak naprawdę jest energia.

Artystką, która wyjątkowo zdawała się rozumieć to pojęcie, była bez wątpienia
Pina Bausch. Jej choreografie wydają się jednym wielkim eksperymentem nad
przekazywaniem energii. Szczególnie zachwyciła mnie jej kompozycja ,, The fall
dance”, gdzie kobieta całkowicie panując nad swoim ciałem, pozwala mu korzystać z
praw grawitacji. Aczkolwiek robi to, oddając się w ręce swojego partnera. Mężczyzna
za każdym razem łapie partnerkę i stawia ją do pozycji początkowej, jakby zupełnie
nic nie ważyła.

Reasumując, określiłabym energię jako siłę, angażującą poszczególne części


naszego ciała do działania. Dzięki niej możliwe jest również połączenie z innymi
osobami znajdującymi się w naszym otoczeniu, zarówno tymi, z którymi dzielimy
dany ruch, jak i tymi, którzy nas obserwują. Niejednokrotnie byłam świadkiem
wydarzeń, których uczestnicy swoim ruchem podrywali moje ciało do działania.
Wysyłana przez ich ciała energia pozwalała mi na współodczuwanie ich doznań.

3. Rembowska Aleksandra , Teatr tańca Piny Bausch. Sny i rzeczywistość, Wydawnictwo Trio,
Warszawa 2009 s.74
Bibliografia:

1. Barba Eugenio, Savarese Nicola, Sekretna sztuka aktora. Słownik antropologii


teatru. Ośrodek Badań Twórczości Jerzego Grotowskiego i Poszukiwań
Teatralno-Kulturowych, Wrocław 2005 s. 63-83,
2. Rembowska Aleksandra, Teatr tańca Piny Bausch. Sny i rzeczywistość,
Wydawnictwo Trio, Warszawa 2009 s. 73-78,
3. Encyklopedia PWN,
4. https://www.youtube.com/watch?v=zS8hEj37CrA
5. https://www.youtube.com/watch?v=0VqaGkKQRCU
6. https://www.youtube.com/watch?v=m4d-mHjtCG8

You might also like