You are on page 1of 183

· LINDA BLAIR

KOLEJNOŚĆ NARODZIN
ACHARAKTER Co wpływa na
osobowość dziecka?
Podziękowania

Wyrażam najgłębszą wdzięczność dla moich pacjentów, od których


w ciągu 30 lal pracy w zawodzie psychologa klinicznego dowiedziałam się
rak wiele na temat ludzkiej natury i interakcji między poszczególnymi
członkami rodziny oraz sposobu, w jaki są one dla nich korzystne.
Mam również duży dług wdzięczności wobec moich agentów: Amandy
Preston i Luigiego Bonomiego, oraz wobec mojego zespołu redakcyjnego
w wydawnictwie Piatkus - Jilłian Stewart, Gill Bailcy i Paoli Ehrlich.
Kiedy pisałam
te; książkę, trudno było mi zna leźć równowagę między
odkryciami naukowymi, które dodałyby moim słowom znaczenia i w i<1ry-
godności, a anegdotami czerpanymi z praktyki terapeutycznej, które
miały sprawić, że książka będzie bliska życiu i wciągająca. Chwilami
czułam, że osiągnięcie tej równowagi jest niemożliwe i prawdopodob-
nie zrezygnowałabym z tych starań. gdyby nie ciągłe sugestie i zachęly,
które otrzymywa ł am od wymienionych powyżej osób.
Chciałabym też podziękować mojej rodzinie - mc;żowi Robowi
i dzieciom: Jonowi, Samowi i Katy, oraz żonie Jona, Helen. Żadne z nich
nie skarżyło się nigdy na to, że w trakcie organizacji i reorganizacji tego,
co chciałam przekazać, bywa ł am nieobecna duchem, przeciwnie: każde
z nich pomagało mi, kiedy tylko mogło (nieza leżnie od swojej pozycji
w porządku narodzin), bym miała czas na pisanie. Dziękuję .
Linda Blair
Linda urodzila si ę w rodzinie zawodowo zajmującej się op i eką medycz-
ną i dorastała w Kansas, jako najstarsze z szó„tki dzieci. W wicku 18 łat
rozpoczęła naukę na Wcllesley College w .Massachusetts, gdzie odkryla
w sobie pasję dla psychologii i literatury. Po ukończeniu specjalizacji
z psychologii przcprowad zi la s ię do Anglii i mi eszkała tam tny ł ata.
Pr.tez pewien czas pracowala w zespole badającym zachowanie zwierząt,
stanowiącym czctść Medical Research Council ' przy Cambridge University,
i wraz z profesorem Robertem Hinde badała re la cje matek naczelnych
i ich młodych. Badania te zac hęcił y ją do pogłębienia wiedzy z zakresu
psycho logii rozwojowej i udało się jej dostać stypendium na I Iarvardzie,
dzięki któremu mogla badań dziecięce zabawy i rozwój zdolności języko­
wych. W 1978 roku wróc iła do Londynu, by rozpocząć szkolenie terapeu-
tyczne i w roku 1980 uzysk.1ć tytu ł psychologa klinicznego, po ukoń­
czeniu nauki w Maudsley Hospita ł. Latem tego roku, po odbyciu kursu
języka nie mieckiego w Monachium, wróci ł a do Cambridge, by podjąć

pracę w NHS'. jako osoba zajmująca się starszymi ludźmi.


Dwa lata później przeniosła się na inne stanowisko; tym razem zaczęła

pracować z dziećmi i ich rodzinami. Adoptowała w tym czasie swoje


pierwsze dziecko, syna Jonathan a, i zmien ił a pracę z pełnoetatowej na
pół etatu.
W ciągu kolej nych 15 łat, w mia rę powiększa nia sicr jej rodziny do trójki
dzieci, Linda rracowala na niepełny etat na wielu stanowiskach w N1 IS,
w Medical Research Council i na uniwersytecie w Ca mbrigde. Rozpoczęła
też prywatną praktykę jako psycholog kliniczny, specja lizując s ię w terapii
poznawczej, a pod koniec łat 80. zaczę ła wyglaszać wyklaJy w szkołach

i na uniwersytetach na temat tego, jak radzić sobie ze stresem przed egza-


minami. Ob::1 ce zajęcia kontynuu je.

l~da do spraw badań med}cznych pr<Jyp. tłum.


1

brytyjska pańscwowa słu7ba zdrowi:i. - pr:;yp. tłum.


1
National I kalth Service -
6 KOLEJNOSć NARODZIN A CHARAKTER

W roku 2000 Linda przeniosła się z mężem i dziećmi do Bath, gdzie


pracowała w centrum medycznym przy University of Bath, prowadząc
terapię poznawczą dla studentów i personelu. Pod koniec roku 2004 pisar-
stwo i praca w mediach zaczęły jej zabierać tak dużo czasu, że zrezy-
gnowała ze stanowiska na uniwersytecie.
Działalność pisarska Lindy i jej kariera w mediach zaczęty się przez
przypadek w Cambridge w latach 80. Lokalny oddział radiowy BBC zwró-
cił się do wydziału psychologii uniwersytetu w Cambridge z pytaniem, czy
nie mogliby zaproponować kogoś, kto wziąłby udział w dyskusji na temat
fobii. Linda była wtedy jedynym psychologiem, który dysponował akurat
wolnym czasem, więc wyraziła zgodę. Poproszono ją o regularny udział
w cotygodniowych programach. Obecnie można ją często usłyszeć w Radio 4
i Radio 2, w BBC Radio Wales oraz w World Service. Pojawiała się rów-
nież w licznych telewizyjnych programach, m.in.: Clzild of Our Time,
Mindshock (program dotyczył dzieci wychowywanych bez znajomości
ludzkiego języka), Yesterday Once More (o życiu Karen Carpenter), Kilroy
i Ruby Wax Show. Była też często cytowana w gazetach i czasopismach.
Prowadzila własną rubrykę w gazetach „Guardian" i „Psychologies".
Obecnie redaguje cykliczną rubrykę w gazetach „The Times" i „Junior".
Jest też powierniczką organizacji charytatywnej Kidscapc.
Linda jest członkiem komisji do spraw mediów, którą BPS' wyzna-
czyło do kontaktów z prasą, telewizją i komentatorami radiowymi. Do
jej kwalifikacji zawodowych zalicza się stanowisko biegłej przy BPS
(jest w nim członkiem stowarzyszonym} oraz akredytacja przy BABCP1.
Jest też pracownikiem naukowym. Interesują ją glównie: jej rodzina, jej
psy i kot, sport (szczególnie pływanie, joga i spacery}, gotowanie, praca
w ogrodzie, literatura i wszystko, co związane z psychologią.

~ Brit1sh P~ychological Soc1ety - Brytyjskie Towarzystwo Psychologiczne - przyp.


1/11m.
Brili~h Association for Behaviournl and Cognitive Psychotherapies -
4
Brytyjskie
Stowarzyszenie Psychoterapii Behawioralnej i Poznawczej - przyp. tłum.
Spis treści

Wprowadzenie ... „„.„. „„„.„„„„„ „„„„„„.„„.. „„.„„„„„.„„„„.„.„ ... „„„„.„ 9

Częsć I
Cztery główne pozycje porządku narodzin
Rozdział 1. Pierworodni .„.„„„.„„„„„„.„„„„.„„ .. „„„„„„.„.„„ .. „„.„.„„. 21

Rozdzial 2. Środkowe dzjcci „„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„.„„„.„.„„„„„ 43

Rozdział 3. Najmłodsze dzieci „.„„.„„„„.„„„„ .• „.„„„„„.„„„„ ..„„„„„„ 65

Rozdzia ł 4. Jedynacy „ .. „„..„„„„„„„„ ..„.„„.„„ .. „ „ .„„„„„„„ .•„.„„„ ..„„„ 89

Częsć II
Inne zasadnicze czynniki wpływające na charakter
Rozdział 5. Twoi rodzice „„„„„„„.„.„„„„„.„„„„.„.„ •• „„„„„„„„„„„„„ 115

Rozdział 6. Twoje rodzeństwo „„„„„„„„„„.„ .• „ .. „ „.„„„„„„„„„„„„„. 133

Rozdział 7. Wstrząsy w rodzinie „„„.„„„„.. „„„„„„.„„„.„„„„„„„„.„„ 149

Rozdział 8. Inne ważne relacje „ „„ „.„„„„„„.„„„„„ „„.„„„„„.„.„„„„„ J 71


8 KOLEJNO~Ć NARODZIN A CHARAKTER

Rozdzial 9. Temperament kontra doświadczenie


- czyli natura kontra wychowanie „„„„.„ ........ „„.„„...„.. „ ..... „„.„„„.179

Posłowie „„„.„ .. „.„„„„.„„„„„.„„.„„.„„„ .... „ .. „„„ ....... „..„„ .. „.„„.„„„„. 193

Przypisy „.„ .. „„„„„„„„.„„ .. „.„... „„„ ......... „„„„„ ... „. „.. „„ .. „„ .. „„„ ..„.„.195
Wprowadzenie

p RAWDOPODOBNTE NIC NfE FASCYNUJE NAS tak bardzo jak


ludzki charakter. Wszyscy pragniemy lepiej poznać samych siebie, dą­
żąc do tego, byśmy ze swoim sposobem myślenia, odczuwania i zacho-
wania mogli się czuć tak dobrze, jak to tylko możliwe. Być może to właśnie
dlatego teoria ko l ejności narodzin tak przemawia do naszej wyobraźni
- przedstawia ona kusząco prosty sposób na zrozumienie nas samych
i innych ludzi. Ale jak wiele możesz się dzięki niej naprawdę dowie-
dzieć? Czy będziesz dzięki niej wiedzia ł , w jaki sposób stałeś się tym,
kim jesteś? Czy będzie Ci ona pomocna w przewidy"vaniu, jak zacho-
wałbyś się w poszczególnych sytuacjach i jak kształtowałyby się Twoje
relacje z innymi ludźmi?
Wielu z nas przeczuwa - moim zdaniem, ca łkiem słusznie - że
nasze miejsce w rodzinie musi odgrywać znaczącą rolę. To, czy jesteś
pierwszym, środkowym, czy ostatnim dzieckiem w rodzinie, albo jedy-
nakiem, musi mieć wpł yw na Twój sposób myślenia, odczuwania i po-
~t~powa nia. Dlaczego więc dla tak wielu z nas próby odszyfrowania ro-
li , jaką odgrywa kolejność narodzin w formowaniu naszego charakteru,
są niesatysfakcjonujące? D laczego nigdy nie udaje się nam uzyskać opi-
su ści~lc odpowiadającego rzeczywi stości?
10 KOLEJNOSć NARODZIN A CHARAKTER

Moim zdaniem przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że nikt nie
zastanowił się nad względnq rolą, jaką odgrywa kolejność narodzin -
czyli nad tym, czy czynnik ten sam rozstrzyga o ludzkim charakterze,
czy też może jest tylko jednym z fragmentów układanki, jaką jest cz ł o­
wiek. Chociaż znamy mnóstwo wyjaśnień „typowych" cech związanych
z kolejnością narodzin, to sądzę, że sama kolejność narodzin nigdy nie
została umiejscowiona we właściwym kontekście.
Każdy, kro starał się dokładnie poznać ludzką naturę, wie, ie na jej
kształt nieustannie wpływa pewna liczba czynników, które pomagają
formować nasz charakter od chwili, w której zaczerpniemy pierwszy
oddech - takich jak: rodzaj wychowania odebranego od rodziców, to,
czy dorastaliśmy w jednym miejscu, czy też przeprowadzaliśmy się z miej-
sca na miejsce; to, czy nasi rodzice pozostawali ze sobą w związku, czy
też się rozeszli; wszelkiego rodzaju traumatyczne przeżycia itd.
Wszyscy rozwijamy się oczywiście do pewnego stopnia przez całe
nasze życie, ale poustawy charakteru zostają ukształtowane w dzieciń­

stwie, głównie na jego wczesnym etapie - od poczęcia do początku


nauki w szkole w wieku mniej więcej siedmiu - ośmiu lat. Doświad­
czenia nabyte na późniejszym etapie dzieciństwa oraz w okresie dora-
stania - a nawet w dorosłości - mają oczywiście swoje znaczenie, ale
nie jest ono już tak istotne. Skupię s i ę więc na głównie na wczesnych
łatach życia, rozważając następujące kwestie:

• Co sprawia, że każda jednostka - nawet jednojajowe bliźnięta


wychowane w tym samym domu przez tych samych rodziców -
jest wyjątkowa?
• Dlaczego niektórzy są bardziej ambitni od innych?
• Dlaczego niektórzy są pewni siebie, podczas gdy inni mają tak
mało wiary we własne siły?

Choć charakter jest kształtowany przez różne czynniki, które można by


wziąć pod uwagę, zdecydowałam się uwzględnić te z nich, które w moim
przekonaniu mają na nas najsilniejszy i najbardziej długotrwały wpływ.
WPROWADZENIE 11

W rezu ltacie udało mi się przebrnąć przez pole minowe potencjal-


nych czynników formu jących charakter, by przedstawić Ci najbardziej
prawdopodobne.

Wjaki sposób możesz spożytkować tę wiedzę


dla własnej korzyści?
Poznaj lepiej siebie samego
Ocena, na ile wpasowujesz się w swój sporządzony pod kątem kolejno-
ści narodzin profil charakterologiczny, a na ile się z niego wyłamujesz,
będzie potężnym bodźcem, który skłoni Cię do zastanowienia się nad
swoją przeszłością - w jaki sposób Cię wychowywano, jakie były
Twoje relacje z rodzeństwem i innymi lud źmi, jakie wstrząsy przeżyłeś

na gruncie rodziny itd. Gdy przejdziesz ten proces, będziesz mógł wy-
raźniej dostrzec, jakie czynniki miały na Ciebie wpływ oraz na których
etapach dorastania zachodzi ł y zmiany w Twoim charakterze.
To, czego się dowiesz, może też pomóc Ci w lepszym zrozumieniu,
dlaczego tworzysz takie, a nie inne związki z innymi ludźmi, i dlaczego
utrzymanie niektórych z nich wydaje się proste i naturalne, podczas gdy
inne sprawiają Ci więcej problemów. Zaczniesz dostrzegać, że relacje z in-
nymi ludźmi, których poszukiwałeś w swoim życiu, stanowią odzwiercie-
c.llcnie wzorców relacji, jakie ukształtowały się w Twoim dzieciństwie.

Zrozum inne osoby obecne w Twoim życiu


Jeśl i poznasz pozycję danej osoby w porządku narodz in, będziesz w sta-
nie przewidzieć całkiem sporo informacji na temat jej zachowania, spo-
sobu myślenia i odczuwania. Po zadaniu kilku dodatkowych pytań na
temat jej historii - nawiązujących do innych ważnych wpływów, które
przedstawię - będziesz potrafił jeszcze lepiej rozgryźć charakter tej oso-
by oraz jej motywację.
r 12 KOLEJNOŚĆ NARODZIN A CHARAKTER

Ujrzysz wybory życiowe w nowym świetle

Bogatszy o tyle nowych informacji na Lemat siebie i otaczających Cię

ludzi, nauczysz się spoglądać na innych w głębszy i bardziej złożony


sposób niż wcześniej - mając świadomość, że ludzkj charakter jest
cfekLcm współd zia łania różnych przeplaLających s ię czynników. Twoje
nowe spojrzen ie na ludzką naturę okaże się bezcenne, kiedy staniesz
w obliczu ważnych wyborów i będziesz musiał zdecydować, jaki kieru-
nek działania jest najlepszy - niezależnie od tego, czy chodzi o wybór
partnera, czy też konkretnej ścieżki kariery.

Jak korzystać z tej książki


Książka jest podzielona na dwie części. Część pierwsza opisuje cztery
główne pozycje związane z kolejn ośc ią narodzin - dziecko picJV1.•sze,
środkowe, ostatnie i jedynak - a także najbardziej typowe cechy, jakje
daje się wyróżnić d la każdej z tych pozycji. Przedstawię również ogląd

slandardowego środowiska rodzinnego z punktu widzenia kogoś, kto


zajmuje którąś z poszczególnych pozycji w rodzinnej konstelacji, i rozwa-
żę najlepsze możliwości db tych osób, jeś li chodzi o dobór partnerów
i ścieżkę kariery. Tak więc część pierwsza to podstawa, która pozwoli
C i zrozumieć swój charakter.
W części drugiej zajmę się uzupełnianiem wiedzy na temat kolejności
narodzin i sprawi ę, Że te „typowe" cechy, o których dowiesz się z części
pierwszej, przybiorą dla C idllc bardziej osobisty wymiar. Kiedy chcemy
przekształcić sta ndard ową listę w coś bardziej osobistego, należy wziąć

po<l uwagę cztery czynn ikj, dlaLego każdemu z nich poświęcilam osob-
ny rozdział:

• Rodzice. Jacy byli Twoi pierwotni opiekunowie (określenie „pier-


wotni opiekunowie" oznacza tu dowolne osoby, które uważałeś za
rodzicóv1•; będą to najprawdopodobniej Twoi biologiczni rodzice,
WPROWADZENIE 13

ale mogą LO być również rodzice adopcyjni, ojczym macocha,


opiekunowie prawni albo <lzia<lkowie)? Jakie było ich na~tawie­
nie do wychowania dzieci w ogóle, a w szczególności jeśli chodzi
o wychowywanie Ciebie? W jaki sposób wychowywano ich sa-
mych, kiedy byli dziećmi? Czego doświadczali, kiedy clorastalcś?
• Rodzeństwo. Zastanowimy się tutaj nad tym, jaki efekt wywarły
na Ciebie takie czynniki, jak: różnica wicku między Tobą a Twoim
rod:i:eństwem, płeć każdego z rodzeńsrvva, a także ogólna liczba
dzieci w Twojej rodzinie. Zaim<t się tu równteż przemożnym
wp ł ywem, jaki może wywrzeć na Ciebie śmierć któregoś z ro-
dzeństwa, oraz tym, jakie oddziaływanie na Twój charakter mo-
gło mieć ewentualne dorastanie z rodzeństwem specjalnej troski.
• Wstrząsy w strukturze rodziny. Chodzi mi tutaj o wydarzenia,
które prowadzą do reorganizacji <lanej rodziny - separacja albo
rozwód rodziców, nowi partnerzy i ponowne małżeństwo oraz,
co może się z tym wiązać, przyrodni cz łonkowie rodziny -
a także ich konsekwencje. Zajmiemy się również wpływem prze-
prowadze~ powrotu kogoś ze starszego rodzeństwa, kto wypro-
wadził się daleko od domu rodzinnego, oraz pojawieniem się
chorych lub zniedołężniałych krewnych.
• Inne kluczowe związki. Czy kiedy dorastałeś, zdarzyło się. że waż­
ną rolę w Twoim rozwoju oraz w kształtowaniu Twoich przekonań
i postaw odgrywał jakiś krewny, nauczyciel, przyjaciel rodziców albo
inna osoba spoza najbliższej rodziny? Zastanowimy si ę nad rym,
w jaki sposób takie osoby mogą wpływać na formowanie ~ię cha-
rakteru. Przedstawimy też definicję „wykorlystania" i zajmiemy się
tym, jaki wpływ na charakter może mieć tego rodzaju relacja.

Poza rym t.ajm<t s11t jeszcze dwoma czynnikami, które miały znac~enie
w czasie Twojego rozwoju. Chodzi o względne oddziaływanie genów
i środowiska na charakter oraz o coś, co nazywam „momentem uchwyco-
nym w kadrze". Czynniki te odgrywają pewną rolę w ksz ta ł towaniu
14 KOLEJNOŚĆ NARODZIN A CHARAKTER

charakteru i wchodzą w interakcje z cechami „typowymi" dla kolejnoki


narodzin - choć może w mniejszym stopniu niż cztery czynniki wy-
mienione powyżej.
Zarówno część pierwsza, jak i część druga mogą być czytane nieza-
leżnie od siebie. Możesz więc zdecydować, że chciałbyś po prostu poznać

cechy związane z konkretną pozycją w porządku narodzin i dowiedzieć


się, jak mogą one wpływać na Twój wybór partnera i ścieżki kariery -
w takim przypadku powinieneś zajrzeć do części pierwszej. Jeśli zaś
chcesz poznać czynniki kształtujące i modyfikujące „typowe" cech)'
każdej z pozycji porządku narodzin, zajrzyj do części drugiej. Pozwoli
Ci to zreorgan izować to, co typowe, i sprawić, że uzyskany obraz wła­
snej osoby będzie bliższy rzeczywistości. Łącząc obydwie części, mo-
żesz nakreślić profil wlasncj osobowości (lub kogoś, o kim chciałbyś
dowiedzieć się więcej), który pogłębi Twoje zrozumienie, dlaczego Ty
sam (lub inne osoby) myślisz, czujesz i zachowujesz się w tak.i, a nic
inny sposób.
W całą treść książki wplecione są analizy konkretnych przypadków;
pozwolą one nadać wiedzy, którą Ci przekazuję, bardziej osobisty wy-
miar. Już ponad 30 lat pracuję jako terapeutka poznawcza, więc jestem
w tym szczęśliwym położeniu, że mam mnóstwo materiału do wyboru.
W pewnym sensie można więc powiedzieć, że nie będziesz się uczył.
tylko ode mnie, ale i od setek osób, które się ze mną kontaktowały, by
szczerze i otwarcie podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami. Analizy
przypadków są w stu procentach oparte na prawdziwych przypadkach
klinicznych. Zmieniłam tylko imiona i pewne szczegóły, a same przy-
padki zostały wymieszane, tak by dopilnować poufności tych informacji
i zadbać o poszanowanie prywatności.
WPROWADZENIE 15

O mnie
Ponieważ ta książka w całości dotyczy tego, w jaki sposób nasze uwa-
runkowa nia rodzinne oraz przesz łość mogą kszta łtowa ć nasz charakter,
natura lne jest, że chcialbyś dow iedzieć się czegoś o mnie.
Dorastałam na Środkowy m zachodzie Stanów Zjednoczonych w la-
tach 50. i 60. XX wieku jako najsta rsze z szóstki dzieci, urodzonych
w krótkich ods tępach czasu - było n as pięć dziewczynek i jeden c hło ­

piec. Moi rodzice bardzo dużo pracowali. By ło to w tamtych czasach


raczej niecodzie nne, a z na lezienie opieki dla dzieci nastręczało wiele
trudności, więc od wczesnych lat bylam obarczona wieloma obowiąz­
kami związan ymi z opieką nad bratem i siostrami.
Gdybym miała zdefiniować naczelną zasadę wychowawczą stoso-
waną przez naszych rodziców, to sprowadzalaby się o na do stwierdze-
nia, że jedynym sposobem na osi ągni ęcie sukcesu jest po prostu cięż ka
praca. Poza tym byli oni przekonani, że każdy cz łowiek jest w stanie
osiągnąć wlaściwie dowolny cel, o ile podejmie odpowied nio wielki wysiłek
i wytrwa w nim odpowiednio długo. Moi rodzice oczekiwali od nas, że
zawiesimy sobie poprzeczkę niezwykle wysoko i będz iemy wobec siebie
stosov.ać bardzo wyśrubowa ne standardy, aby następnie skupi ć się ca ł ­
kowicie na pracy nad realizacją tych celów.
Ponieważ moi rodzice byli tak bardzo zajęci własnymi karierami,
ca ła nasza szóstka często musiała sama o siebie zadbać. W rezultacie
zaczęl iśmy polegać na sobie, prawdopodobnie w większym stopniu niż
na wszystkich dorosłych obecnych w naszym życ iu. Kon sekwe ncją tego
jest fakt, że moje relacje z bratem i z siostrami należały - i wciąż należą
do najważniejszych w moim życiu.
Byliśmy też bardzo blisko związani z naszymi dziadka mi ze strony
mamy, którzy mimo że mieszkali ponad 1000 km od nas, często przy-
jeżdżali, by pobyć u nas przez jakiś czas i za jąć się nami. Ja sama -
myślę, Że w w ittkszym stopniu niż którekolwiek z mojego rodzeństwa
[
16 KOLEJNO$ć NARODZIN A CHARAKTER

- uważałam dziadków za swoich pietwornych opiekunów. Podejrze-


wam, że stało :.ię tak dlatego, iż rodzice nałożyli na mnie większą od-
powiedzialność, niż tego chciałam i byłam w stanie udźwignąć. Zwró-
ciłam się więc gdzie indziej, by znaleźć opiekę i wsparcie.
Sama mam trójkę dzieci. Dwoje starszych to synowie. a naimłodsze
to córka. Cała trójka została adoptowana w niemowlęctwie. Ponieważ
wiedziałam bardzo niewiele o ich przeszłości, mogłam je 1cdynic ob-
scmować i zgadywać, jacy mogą być ich hiologiczni rodzice. Sądzę. że
fakt, iż nie było miejsca na z góry wyrobione opinie na temat ich przy-
szłego rozwoju, oznacza!, że każde z nich miało dobre szanse na pod-
trzymywanie i okazywanie swoich wyjątkowych cech. Moje dzieci róż­
nią się bardzo charakterami i każde z nich obrało inną ścieżkę kariery.
Jako matka adoptowanych dzieci miałam też szczegól ną okazję, by
pJ'7.ekonać się o potędze wpływu pozycji w rodzinie, w której dziecko dora-
sta, na przekór biologicznej pozycji wynikającej z kolejności narodzin:
choć każde z trójki moich dzieci urodziło się w swojej biologicznej ro-
dzinie, to wszystkie dorastały, doświadczając obciążeń i korzyści rypo-
wych o<lpowicdnio dla pietwszego, środkowego i najmłodszego dziecka.
\V każdym z nich można rozpoznać wiele z cech typowych dla zajmo-
wanej przez nie w rodzin ie pozycji.
Mój starszy syn lubi dowodzić i brać na siebie odpowiedzialnosć.
Lubi rywalizację i stawia sobie niezwykle ambitne cele. Charakter mo-
jego „środkowego" syna jest o ryle skomplikowany. że jesr on niepełno­
sprawny, więc tak czy owak nie jest typowym środkowym dzieckiem.
Widać jednak, że łatwo ulega opiniom innych osób, ubiera się w niekon-
wencjonalny sposób, porzucił też naukę w szkole na rzecz pozaakade-
mickiej drogi edukacji. Moja „ostatnia" córka, jako najmłodsze dziecko
w rodzinie, jest niezwykle pomysłowa i uwielbia podważać powszechnie
uznane poglądy. Jednocześnie jest ona w pewnym sensie pierworodna,
1ako moja jedyna córka (więcej na ten temat dowiesz się z rozdziału
drugiego), i przejawia również pewne cechy pierworodnych dzieci -
WPROWADZENIE 17

1csl zorganizowana 1 odpO\\ icdz1alna, v.yznacza sobie wysokie standar-


dy i osi~a nadZ\\yczaj dobre wyniki w nauce.
To oczywiście: tvlko niepom ierdzone dowody zebrane \\śród człon­
kó'' jednc1 rodziny, ale jestem przekonana, ze sugerują one, jak silny
'' rłY'' może wyn ikać z pozycji w porządku narodzin.

Spojrzenie w przyszłość
~fam 1rn<lzie1ę, że Ul książka pogłębi Two1c zrozumienie <.iebie samego
1 innych osób. Odchodząc o<l wyróżniania 1cdynte prosrych „rypów",
nauczysz "<t wykorzystywać porządek narodzin jako wspaniały punkt
wyjścia prą rozv.iklywaniu złożoności ludzkiego char:tkteru: dlaczego
ludzie pr1.e1awiają takie, a nic inne posrawy i przekonania oraz iak do
nich doszli. Powinieneś dzięki temu pogłębić swoją świadomość wła­
'nych silnych i słabych ~tron ora7 zwiększyć swoją zdolność do podcj-
mo\\ anta mądrL.e1szych deq zji '' przyszło,ci, ponieważ będziesz lepiej
znał samego siebie. Co za~ najw.tżnicjszc mam nadza:jtt. że łarw1cj C1
będzie poczuć dumę i wykor7y~tać swoje wyj.11kowc cechy, a w o~ta­
reo•nym rozrachunku wypracować większą p1.:w-nosć siebie.
CZĘŚĆ I

Cztery główne pozycje


porządku narodzin
ROZDZIAŁ 1.

Pierworodni

Z ACZNIEMY NIE TYLKO OD PIERWSZEGO DZIECKA w rodzi-


nie, ale i od pozycji w porządku narodzin, która jest najbardziej powszech-
na. Nowoczesną tendencją jest tworzenie mniej licznych rodzin, więc nie
powinno to być zaskakujące. Ocenia się, że w roku 20 10 prawie 40% nowo
narodzonych było pierworodnymi dziećmi, a liczba ta ca ł kiem szybko
ma wzrosnąć do 50%. Być może więc jest czymś zrozumia ł ym, że pier-
worodnym poświęcono więcej artykułów i rozdziałów książek n iż dz ie-
ciom zajmującym jakąkolwiek inną pozycję w porządku narodzin.
Jednak problem polega na tym, że jeśli jesteś pierworodnym dziec-
kiem, liczba Twoich „specjalnych" cech wydaje się tak ogromna i prze-
1awiają się one w tak licznych obszarach funkcjonowania, że możesz s i ę
zastanawiać, co tak naprawdę odróżnia Cię od innych osób! Aby więc
zidentyfikować cechy, które wyróżniają pierworodnych, zacznę od
przyjrzenia się temu, co prawdopodobnie miało m iejsce w czasie, kiedy
dorastałeś - w szczególności czynnikom, które wyróżniały się w proce-
sie wychowania, jakiemu zosta łeś poddany, a które różniły si ę od metod
wychowawczych stosowanych wobec Twoich braci i sióstr.
22 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

Twoje środowisko rodzinne


Narodziny pierwszego dziecka to dla rodziców ogromne przeżycie. Wyjąt­
kowe i bezcenne są oczywiście narodziny każdego dziecka, ale odczucia
rodziców są szczególnie silne, kiedy cały proces jest czymś nowym. Zwróć
choćby uwagę na liczbę fotografii i pamiątek związanych z pierworod-
nym dzieckiem, jakie zgromadzili rodzice, w porówn aniu z tym, ile ich
jest w przypadku następnych dzieci. Można bezpiecznie powiedz ieć, że
większość pierworodnych dzieci rozpoczyna swoje życie pod opieką ro-
dziców, którzy uważają ich istnienie za cud. Jednak wyjątkowość tej
sytuacji ma zarówno pozytywne, jak i negatywne konsekwencje.
Wśród pozytywów można zauważyć, że dodatkowy czas i uwaga po-
święcane Ci przez rodziców oznacza ły, że byłeś często noszony na rękach,
wyjątkowo troskliwie pielęgnowany i że dużo do C iebie mówiono, pra-
wie na pewno więcej niż do któregokolwiek z Twojego rodzeństwa. Miałeś
więcej okazji, by słyszeć ludzką mowę i obserwować dorosłe - czyli bar-
dziej dojrzałe - interakcje społeczne. Te okazje do ws łuchan ia się w oj-
czystą mowę i do wprawiania się w reagowaniu na nią, kiedy byłeś mały,
sprawiły zapewne, że obecnie jest Ci łatwiej nawiązywać poprawną komu-
nikację i podtrzymywać udane kontakty z innymi ludźmi, co zapewnia Ci
wielorakie korzyści. Natomiast umiejętność jasnego wyrażania się oznacza,
że prawdopodobnie dobrze radziłeś sobie w szkole i miałeś lepszą pozycję
startową dla realizacji swojego potencjału w sferze edukacyjnej.
Negatywną stroną tego, że jesteś pierworodnym dzieckiem, było jednak
to, że nie można zapominać, iż Twoi rodzice byli w swojej roli nowicju-
szami. Nigdy wcześniej nie byli przecież rodzicami, a nawet jeś l i opieko-
wali się już kiedyś dziećmi w jakimś innym charakterze, to Ty pierwszy raz
narzuciłeś im konieczność zajmowania się dzieckiem „na pełny etat", nie
mówiąc już o tym, że byłeś pierwszym dzieckiem, którym przyszło się im
opiekować. Oznacza to, że podczas opieki nad Tobą nieuchronnie towa-
rzyszyło im większe zdenerwowanie, a ponieważ niemowlęta i dzieci są

bardzo wyczulone na nastroje swoich opiekunów, caikiem możliwe, że na


PIERWORODNI 23

pewnym poz1onue zdawałeś sobie sprawę z tego niepokoju. Mogło to


sprawić, że sa m byleś bardziej niespokojny, niż miałoby to miejsce w przy-
padku, gdyby zajmowali się Tobą bardziej doświadczen i rodzice.
Pamiętaj również, że rozpoczął eś Życi e otoczony niemal wy ł ącznie
przez sa mych dorosłych. Ponieważ często porównujemy się z ludźmi,
1. którymi najczęściej się stykamy, mogłeś już na wczesnym etapie swo-
1cgo życia wypracować nawyk porówn ywania się z osobami, które dys-
ponują o wiele większymi możliwościami niż Ty. Konsekwencją takie-
go stanu rzeczy jest to, że prawdopodobnie masz wobec siebie wysokie
wymagania - często nierealne - a w związku z tym często czujesz się
rozczarowany swoimi osiągnięcia mi , nawet jeśl i w odczuciu osób po-
stronnych wiedzie C i się bardzo dobrze.
Tak więc środowisko, w którym się urodziłeś, miało wiele zalet, ta-
kich jak: więcej uwagi, częstszy kontakt z językiem mówionym i mnóstwo
okazji do obserwowania wysokich umi ejętności społecznych w działa­
niu. Miało jednak również pewne wady, takie jak: względnie małe pole
manewru, by móc poczuć s ię zdolniejszym od innych, czy dość niespo-
kojna atmosfera, w jakiej dorastałeś.

Typowe cechy pierworodnych


Poniżej przedstawię cechy, które najczęściej wyróżnia się u pierworodnych.

Pierworodni odznaczają się silnym pragnieniem


uzyskania akceptacji innych osób, szczególnie tych
zajmujących wysoką pozycję w społeczeństwie

Tak jak w przypadku jedynaków oraz ostatnich dzieci w rodzinie, które


urodziły się dużo później od pozostałego rodzeństwa, w życiu pierworod-
nych był pewien czas, w którym ca la u waga ich rodziców skupiała się
wyłącznie na nich. Jednak, w przeciwieństwie do jedynaków i tych
24 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

„późnych" najmłodszych dzieci, pierworodnym wcześniej czy później


przyszło pożegnać się z tym komfortem. Oznacza to, że w pewnym
momencie musiałeś zacząć dzielić się tym, co uważałeś za swoje. Ponie-
waż ta ważna strata zachodzi zwykle na wczesnym etapie życia - w ciągu

pierwszych czterech lat od narodzin, czyli zanim zdążysz mocno utrwalić


swoje poczucie miejsca w rodzinie - Twoje pragnienie akceptacj i
prawdopodobnie już na zawsze pozostanje niezaspokojone. Innymi
s łowy: niezależnie od tego, jak wiele pochwał i oznak zachwytu otrzy-

masz, prawdopodobnie i tak będziesz chciał dostawać jeszcze więcej.


Jednak z najprzeróżniejszych powodów - może dlatego, że nie
chciałeś niepokoić rodziców okazywaniem im tego, jak bardzo potrze-
bowałeś ich uwagi, albo dlatego, że po prostu nie potrafiłeś zna leźć sposo-
bu na odciągnięcie ich uwagi od nowego brata łub siostry - mogłeś po-
szerzyć swój krąg poszukiwań pochwał i akceptacji ze strony dorosłych.
Całkiem szybko mogło zacząć zależeć C i na zadowoleniu wszystkich
osób postrzeganych przez Ciebie jako mające władzę - ponieważ każ­
da osoba dzierżąca władzę ma oczywiście atrybuty rodziców.
Na tej samej zasadzie możesz też być łatwo podatny na zranienie
w reakcji na jakąkolwiek krytykę, którą skieruje pod Twoim adresem ktoś
występujący z pozycji władzy. To także jest związane z utratą wyłączności
na uwagę rodziców. Krytyka może być odczuwana bardzo podobnie jak
odrzucenie, więc może z dużym prawdopodobieństwem uruchomić czają­
cy się pod powierzchnią niepokój o to, że zostaniesz w oczach osób decy-
dujących o Twojej pomyślności zastąpiony przez kogoś innego. Takie
uczucia są dla wszystkich pierworodnych szczegóL1ie stresujące, ponieważ
nie zdają sobie oni sprawy z tego, dlaczego czują tak silne zdenerwowanie.

Pierworodni szanują prawo i są konserwatywni


oraz akceptują i szanują istniejące zasady i regulacje
Jeśli zależy Ci na zadowoleniu łudzi dzierżących władzę, to w konsd„'Wen-
cji tego będzics7. akceptował ustanowione pr.Gez nich reguły i identyfikował
PIERWORODNI 25

~ie; z ich wartościami. Z tego zaś wyn ika , że prawdopodobieństwo zła­


mania przez Ciebie prawa będzie niewielkie, a bardzo możliwe, -że bę­
cJ;.icsz świadomy społecznych konwenansów i zasad rządzących daną
społecznośc ią oraz że będziesz je szanowa ł.
Pierworodni mają też skłonność do bardziej konserwatywnego spoj-
rzenia na swiat. Cenią sobie tradycję i chętnie wzorują się na od dawna
uznanych i popularnych czł onkach społcczeńslwa. Nowe ie.lee i inno-
\\ acjc mogą się im wydawać bardziej zagrażające niż osobom zajmują­
cym inne pozycje w ponądku narodzin. W rezultacie bardziej prawdo-
podobne jest, Że pierworodni będą się trzymać tego, co znane, niż że
zaryzykuj ą wypróbowywanie niesprawdzonych projektów i pomysłów.

Pierworodni chcą dowodzić i kontrolować


oraz zajmować pozycje kierownicze
Pierworodni nie tylko podziwiają osoby dzierżące władzę, ale też często
chcą być tacy jak te osoby - innymi słowy: chcą zdobyć władzę dla siebie.
A może się ro, niestety, okazac nie najlepszą motywacją! Kiedy tracimy
coś, co jest dla nas naprawdę ważne - w tym przypadku będzie to peł­
na uwaga ze strony rodziców - powszechnym sposobem na radzenie
sobie z tą stratą jest przemiana, w której osoba lracąca coś ważnego staje się
Jawcą tego, co utraciła. To dlatego niektóny pierworodni nieustannie
staraj<l się o pozycje zapewniające im coraz większą władzę. Jednak po-
nieważ potrzeba, którą próbują w ren sposób zaspokoic, ma swoje ko-
rzenie w przeszłości, nigdy nie może zostać zaspokojona. Zamiast tego
pierworodn i mogą szukać kolejnych sposobów na sprawowa nie władzy
- a poszukiwania te mogą być przyczyną kolejnych trudności. Dzieje
~ie; tak d latego, że kiedy osiągniesz już sta nowisko, klórego z tak nieza-
chwianą pewnością pragnąłeś, znajdziesz się w syLuacji, w klórej bę­
dziesz bardzo narażony na krytykę. Może to prowadzić do popadnięcia
\\ wyczerpujące błędne koło, ponieważ ludzie dzierżący wł adzę dochodzą
26 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

z reguły do wniosku, że jedynym sposobem na wyciszenie tej krytyki


będzie zdobycie jeszcze większej wł adzy!
Umiejętność wycofania się z tego nerwowego poszukiwania uspo-
kojenia i zewnętrznej akceptacji wymaga wielkiej wnikli wości, która
pozwoliłaby nam odn a leźć je w sob ie. Niestety, niewielu osobom udaje
się os i ągnąć ten poziom mądrości i pewności siebie.
Faktem jest, że na stanowiskach kierowniczych znajdziemy niepro-
porcjonalnie wielu pierworodnych. Przykładowo, wi ęcej prezydentów
Stanów Zjednoczonych i premierów Wielkiej Brytanii było pierwszymi
dziećmi, niż wynika łoby to z rozkładu statystycznego; takie same za-
leżności widać również wśród szefów większości firm i organizacji.

Pierworodni zwykle odnoszą sukcesy w nauce


Pierworodni są zwykłe dobrym i uczniami w tradycyjnym sensie tego okre-
słenia. Odrabiają pracę domową i generalnie akceptują polecenia nauczy-
ciel i - którzy reprezenrują w końcu władzę - bez żadnych pytań.

Oczywiście także osoby zajm uj ące inne pozycje w porządku narodzin


często dostają w szkole dobre oceny. Ale różnica tkwi w motywacji.
Pierworodnych napędza przede wszystkim pragnienie zadowolenia
swoich rodziców i nauczycieli (choć w miarę jak zagłębiają się w dany
przedm iot, mogą ulec fascynacji nim dla niego samego). Osoby zajmujące
inne pozycje w porządku narodzin angażują się natomiast w naukę jakie-
goś przedmiotu najczęściej dlatego, że naprawdę są nim zainteresowa-
ne, i właśnie to zainteresowanie motywuje je do nauki przynajmniej
w równie dużym stopniu, co pragnienie zadowolenia swoich nauczycieli
i rodziców.
Kolejnym powodem, dla którego pierworodni dobrze sobie radzą z na-
uką, jest fakt, że odznaczają się świetnym i zdoln ościami językowymi.
Jak już pokazałam, ponieważ pierworodni byli w chwili przyswajania
mowy jedynymi dziećmi swoich rodziców, rodzice ci mogli poświęcić
PIERWORODNI 27

więcej czasu na mówienie do nich. Dzięki temu jako pierworodny


miałeś do dyspozycji wiele okazji, by posłu chać ojczystego języka uży­
wanego w wyraźny i poprawny sposób. Ponadto słuc hano Cię w większym
stopniu niż Twoich braci i Twoje siostry. Ponieważ sukcesy szkolne tak
bardzo zależą od zdolności rozumienia języka i jasnej komunikacji, takie
dobrze rozwinięte zdolności są niezwykle pomocne w nauce.

Pierworodni są zwykle zorganizowani i odpowiedzialni


Jak możesz sobie wyobrazić, do czasu osiągnięcia dorosłości pierwo-
rodni mają mnóstwo okazji do wprawiania się w przejmowanie odpo-
wiedzialno5ci za innych. Gdy patrzyłeś na swoich rodziców i innych
opiekunów podczas zajmowania się Twoim młodszym rodzeństwem,
miałeś okazję wielokrotnie zaobserwować, jak należy opiekować się inny-
mi, a także w jaki sposób zorganizować i prowadzić gospodarstwo domo-
we. Miałeś też bez wątpienia sporo okazji do samodzielnego ćwiczenia
wydajności i odpowiedzialności, ponieważ rodzice prawdopodobnie
poLrzebowali Twojej pomocy!
Cała ta praktyka i te obserwacje miały na Ciebie pozytywny wpływ
podczas dorastania. Twoje talenty organizacyjne i oczywiste zdolności
przywódcze sprawiają, że inne osoby z dużym prawdopodobieństwem
uznają, iż to właśnie Tobie należy powierzać kierownicze role. Ponad-
to, ponieważ jesteś przyzwyczajony do tego, że inne osoby potrzebują
Twojej pomocy, jesteś zazwyczaj pierwszą osobą, kiedy trzeba podejść
i z własnej inicjatywy udzielić takiej pomocy. by móc zrea lizować jakieś
zadanie. Poza tym to właśnie Ty zazwyczaj organizujesz pracę innych
osób i popychasz je do działania, kiedy potrzebny jest wysi lek grupowy.
Jeśli połączy się takie zachowanie z biegłością językową, można zro-
zumieć, dlaczego pierworodni nie mają wielkich problemów z przekony-
waniem innych osób do powierzenia im funkcji przywódczych - co Ci
Oc7.ywiście bardzo odpowiada, ponieważ z reguły tego właśnie pragniesz.
28 CZTERY GŁÓWNE POZVCJE PORZĄDKU NARODZIN

Pierworodni są troskliwi i opiekuńczy


To wł aśnie pierworodni w dorosłym życiu są najba rdziej skłonni do
przyjmowania ról op iekuń czych - często wybierają taką ścieżkę ka-
riery, która zakłada edukowanie innych osób i troszczenie się o ich los.
Częściowo jest to oczyw i ście spowodowane tym, że mają tak dużą

wprawę i wiedzę na temat opieki. Poza tym jednak pierworodni szukają


takich ról dlatego, że w ich umyśle wiążą się one z zas łu giwaniem na
uwagę i pochwały ze strony osób dzierżących władzę.
Większość pierworodnych jest jednak dość wybredna, jeśli chodzi
o rodzaj opiekuń czej roli, jaką zechcą przyjąć. Są bardziej skłonni po-
dejmować taką działalność w ramach dobrze zakorzenionych, po-
wszechnie stosowanych metod, niż angażować się w pomaganie innym
przy użyciu mniej konwencjonalnych środków. Mogą więc przykłado­
wo zostać raczej nauczycielami, pielęgniarkami lub lekarzami, niż za-
angażować się w zio łolecznictwo lub refleksologię.

***
Jak dotąd, obraz cech pierworodnych przedstawia się dość zachęcająco,
a przynajmniej nie jest niepnyjemny. Choć narodziny pierwszego dziecka
są generalnie traktowane niemal jak cud i może ono liczyć na mnóstwo
przepełnionej miłością troski i uwagi, to konsekwencje takiego stanu
rzeczy nie są, jak już wcześniej wspominałam, wyłącznie dobre. Poniżej
opisuję dwie z mniej pozytywnych cech, z jakimi przychodzi się zma-
gać pierworodnym.

Pierworodni są zwykle samokrytyczni i mają większe


problemy z wybaczaniem sobie popełnionych błędów
Pierworodni boją s ię porażki i zawsze chcą unikać sytuacji mogących
ich przedstawiać jako osoby, które nie stanęły na wysokości zadania. Jak
można się <lomyślić, cecha ta wynika z ich lęku przed odrzuceniem.
Ponieważ wymagają od siebie tak dużo i ponieważ biorą na siebie tak
PIERWORODNI 29

wielką odpowiedzialność za to, jak postrzegają ich inni, mają zwykle


miJności z wybaczeniem sobie, kiedy nie uda się im osiągnąć tego, o co ich
poproszono - a jeszcze bardziej, kiedy nie uda sicr im sprostać wła­
snym wygórowanym oczekiwaniom.
Podejrzewam, że taki surowy samokrytycyzm jest obecny szczegól-
nie w rych przypadkach, kiedy krótko po narodzinach pierworodnego
na świat przychodzi jego brat albo siostra - czyli zanim dziecko zdąży
pozbyć się przekonania, że ponosi odpowiedzialność za wszystko, co si<t
Jzicje. Wszystkie dzieci tak myślą, kiedy są bardzo małe, aż do czwar-
tego lub piątego roku życia - kiedy coś pójdzie nic tak, ich pierwszą
reakcją jest wzięcie na siebie odpowiedzialności za to. Jednak w miarę
dorastania dzieci stopniowo uczą się poszukiwać zewnętrznych przyczyn
zdarzeń, kiedy cos się zmieni albo pójdzie źle. Oznacza to, że mimo iż

nic byłeś w stanie tego dobrze zapamiętać, przyjście na świat nowego


dziecka i utrata monopolu na uwagę rodziców było dla Ciebie dramatycz-
nym wydarzeniem. Jeśli byłeś wtedy jeszcze mały, nie potrafiłeś zrozu-
mieć, co się dzieje. Jeżeli rodzice nie postarali się, by wielokrotnie za-
pcv. nić Cię o tym, że jesteś „grzecznym" dzieckiem i że wciąż Cię kochają,
mogłeś dojść do wniosku, że wolą teraz nowe dziecko, ponieważ Ty je-
steś pod jakimś względem mniej godny miłości. Wielu pierworodnym
nigdy nie udaje się wyrosnąć z tej tendencji do poczucia winy i/albo od-
powiedzialności, które nachodzi ich, kiedy sprawy przybierają zly obrót.
Twoja reakcja na pojawienie się rodzeństwa nie bylaby tak silna, gdybyś
w momencie jego narodzin był już trochę starszy - gdybyś miał, po-
wiedzmy, przynajmniej pięć lat. W tym wieku mógłbyś już być na tyle
rozwinięty pod względem poznawczym, aby móc sobie uświadomić, że
pojawienie się nowego dziecka nie jest spowodowane przez to, że nagle
okazałeś się nieodpowiedni albo że zrobiłeś coś złego. Mimo to i tak czul-
hyś sitt prawdopodobnie zazdrosny i porzucony - chyba że rodzice oka-
zalihy się niesamowicie wrażliwi i udałoby się im znaleźć sposób na spra-
wienie, byś czuł się potrzebny i wciąż tak samo ważny.
30 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

Innym aspektem tendencji pieiworodnych do niepokoju i brania na


siebie przesadnej odpowiedzialności jest fakt, że mają klopot z delego-
waniem odpowiedzialności, również wtedy, kiedy stawiane przed nimi
zadania mogłyby oznaczać przeciążenie, stres i wyczerpanie. Wolą za-
chować kontrolę nawet w sytuacji, gdy pociąga lo za sobą utratę sil, po-
nieważ obawiają się, że jeśli stracą kontrolę, coś może pójść nie tak -
a wtedy całą winę przypisaliby sobie.
Zmiana tego wyczerpującego podejścia do życia i nauka dzielenia się
obowiązkami, przy jednoczesnym zaufaniu, że inne osoby staną na wy-
sokości zadania, są jednak możliwe. Ale ponieważ nawyk brania na sie-
bie przesadnej odpowiedzialności jest zwykle bardzo mocno zakorze-
niony, przydatna może być pomoc psychologa albo terapia, która może

Ci pomóc nauczyć się, jak odpuszczać i jak uwierzyć, że Ziemia nie


przestanie s i ę kręcić tylko dlatego, że nie masz nad wszystkim kontroli.

Pierworodni są bardziej niż inni podatni na stres


i częściej potrzebują pomocy psychologa
Pieiworodni przejawiają silniejszą niż inne osoby tendencję do niepo-
koju, a w szczególności do poczucia braku bezpieczeństwa i do zazdrości.

Sądzę, że jesteś już w stanie zrozumieć, dlaczego tak się dzieje - jest
to skutek utraty wyłącznej uwagi rodziców na wczesnym etapie życia.
Poczucie odstawienia na boczny tor i zazdrość mają na człowieka głę­
boki wpływ, szczególnie jeśli pojawiają się po raz pieiwszy już na wcze-
snym etapie życia - jeśli ciężko jest się pogodzić z pojawieniem się
nowego rodzeństwa albo jeśli jedno z rodziców (czy też oboje) jest nie-
ustannie zestresowane lub wyczerpane z jakichś innych powodów, przez
co wydaje się w danym momencie niedostępne bądź mniej opiekuńcze.
Nie oznacza to oczywiście, że wszyscy pieiworodni nieuchronnie
muszą doświadczać niepokoju, braku pocz ucia bezpieczeństwa i zazdrości!
Oznacza to jedynie, że są oni wystawieni na wyższe ryzyko ulegania takim
PIERWORODNI 31

uczuciom niż ich rodzeństwo, co jest spowodowane okolicznościami,


w jakich przyszło im dorastać. Na ile silna i trwała okaże się ta tendencja,
h<cdzie zależało od indywidualnego temperamentu i od tego, w jaki sposób
rodz,ice poradzą sobie z pojawieniem się na świecie nowego dziecka. Zajmę
si<; tymi czynnikami bardziej szczegółowo w części drugiej, zwłaszcza przy
rozpatrywaniu wp ł ywu rodziców na dziecko (patrz str. 115 - 131).
Kolejnym powodem, dla którego pierworodni częściej szukają po-
mocy psychologa, jest to, że mają generalnie bezkrytyczny szacunek dla
osób reprezentujących wł adzę. Dlatego kiedy dopadnie ich sLres - co
od czasu do czasu zdarza się każdemu z nas, n iezależnie od pozycji
zaj mowanej w porządku narodzin - będą częściej niż inni zakładal i,
że jakaś osoba o wysokim a utorytecie (w tym przypadku lekarz ogólny,
psychiatra, doradca albo psycholog) będzie wiedziała, jak im pomóc.

Poradnik wyboru drugiej połowy dla pierworodnych


Porządek narodzin stanowi oczywiście tylko jeden z licznych czynni-
ków, które należy brać pod uwagę, kiedy rozważa się istotę udanego
związ ku. Generalnie rzecz biorąc: jeśli dwoje ludzi kocha się i szanuje,
a poza tym są oni nastawieni na troskę o powodzenie swojego związku, to

im ~ię to uda, niezależnie od pozycji zajmowanej przez każde z nich


w porządku narodzin. Mimo to znajomość tej pozycji jest pomocna, kiedy
próbuje się przewidzieć, na ile trudne albo łatwe będzie wspólne życie.
Zasada głosząca, że przeciwieństwa się przyciągają, może slużyć za
dobry punkt wyjścia przy analizowaniu optymalności związków pod ką­
tem porządku narodzin. Przykładowo, związki pierworodnych i ostatnich
dzieci bardzo często okazują się korzystne: zorganizowani i opiekuńczy
pierworodni pragną kogoś, komu mogą zapewnić porządek i opiekę,
natomiast kochające zabawę, ale raczej słabiej zorganizowane i mniej
niezależne ostatnie dzieci są skłonne pozytywnie reagować na osoby
przejawiające takie cechy.
32 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

Środkowe dzieci także stanowią c.lobrą partię dla pierworodnych, po-


nieważ są przyzwyczajone do zgadzania się na to, by ktoś inny przeją ł
stery. Jeśli jednak dany pierworodny jest szczególnie władczy, to jego
urodzona jako środkowe dziecko druga połowa może się poczuć zdomi-
nowana i niezdolna do wyra7.ania siebie (choć z racj i swoich szczegól-
nych, wlaściwych tej pozycji w porządku narodzin cech - patrz str. 43 -
63 - może nie wyrażać swojego niezadowolenia na głos). Jeśl i czujesz,
że masz skłonność do dominacji i rozstawiania innych ludzi oraz swoich
partnerek (partnerów) po kątach, a jesteś związany z osobą urodzoną ja-
ko środkowe dziecko, spróbuj się czasem zatrzymać i zapytać partnerkę
o jej opinię albo zachęć ją do głośnego wyrażenia swoich zastrzeżeń.
Do najtrudniejszych związków zaliczają się często te między dwoj-
giem pierworodnych albo między pierworodnym a jedynakiem. Kiedy
dwie osoby chcą rządzić, szczególnie jeś l i obie cechuje duża skłonność
do rywalizacji, prawdopodobieństwo konfliktów b~dzie niezwykle wy-
sokie. Takie związki mogq dobrze funkcjonować - ale tylko w tedy,
kiedy każde z partnerów będzie szanowało cechy drugiej osoby, a przy-
najmniej jedno z nich będz ie dawało upust swojej potrzebie dowodzenia
i dominacji poza związkiem. Jeśli taki właśnie układ ma miejsce w Twoim
przypadku, spróbuj pielęgnować jakieś własne zainteresowania, przy
których podtrzymywaniu mógłbyś wykorzystać swoje zdolnośc i przy-
wódcze w pożyteczny sposób, jednocześnie zmn iejszając nieco presję,
jaką te skłonności mogą tworzyć w związku .

Poradnik wyboru ścieżki kariery dla pierworodnych


Jest już oczywiste, że najlepszą opcją kariery będzie dla Ciebie taka pra-
ca, która pozwoli Ci przyjmować na siebie tyle odpowi edzialności, ile
będziesz w stanie bez trudu unieść. Mimo Że możesz nie podzielać tej
opinii, najlepsze wyniki i największe szczęście zapewni Ci taka droga ka-
riery, w której będziesz mógł liczyć na kogoś, kto kontrolowa ł by Twoją
PIERWORODNI 33

tenden cję do bra nia na swoje barki zbyt wie lu zadań, przesadnego perfek-
cjonizmu i bezlitosnej eksploatacji swoich moż liwości . W przeciwnym
przypadku groz i Ci wypalenie. A poczucie klęski, jakie towarzyszy takiemu
wypaleniu, będz ie dla pierworodnego szczególnie mocnym ciosem.
Twoja praca zapewni Ci największą satysfakcję, jeśli będz iesz mia ł
\\ niej okazj ę do uczenia innych osób albo sprawowania nad innymi
jakiejś formy opieki. Poza tym będą do Ciebie przemawiać sprawd zone,
konwe ncjonalne i wypróbowane za jęc i a - dobrym ich przy kłade m są
,t:rnowi"ka pra cy w służbie zdrowia i edukacji.
W ielu pierworodnych. więcej, niż wskazywałaby na to ich liczebnosć,
można znaleźć na kierowniczych stanowiskach w polityce i w biznesie. Je-
śli podj ąłeś właśni e taki wybór i bylo ro motywowane bardziej pragnieniem
władzy niż pociągiem do danego rodzaju pracy, prawdopodobieństwo tego,
1.c osiągnies:r. w niej satysfakcję, będ zie niewielkie. Dlatego ważne jest, by
uważnie ocenić charakter pracy, której zamierzasz się podjąć, zamiast wy-
bierać stanowisko na podstawie zakresu władzy, jaki s ię z nim wiąże.

Sławni pierworodni
Richard Branson
• J.K. Rowling
• Benito Mussolini
• Oprah Wi nfrey

STUDIUM PRZYPADKU: SIMON


Simon miał 37 lat, kiedy zwrócił się do mnie o pomoc w związku z czymś,
co określił jako „sery;ne wypalenie". Od czasu podjęcia pierwszej pracy
w wieku 21 lat nigdy nie pozostawał bezrobotny, ale też nigdy nie udalo
mu się utrzymać jednej pracy przez dłużej niż trzy lata. „Albo kończy się to
rozczarowaniem p racą. albo zaczynam zawodzić kolegów z pracy" -
stwierdził.
34 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

Simon miał za sobą dwa małzeństwa oraz ;eden rozwód i mieszka ł


w tamtym momencie samotnie. Opisał obie swoje poprzednie partnerki
jako .raczej podobne - może nawet z.a bardzo. Być może pierwszy raz nic
mnie nie nauczył". Obie były bardzo inteligentne i ambitne. Jego pierwsza
żona, Jane, była prawniczką. Druga zona, Amanda, kierowała dzialem za-
sobów ludzkich. Amanda odeszła od niego niedawno, po sześciu latach
związku, poniewaz. jak stwierdziła, pragnęła mieć dzieci, podczas gdy Simon
ich nie chciał. .Właściwie to chciałbym mieć dzieci - twierdzi Simon -
ale jakoś nigdy nie uważałem. by był na to odpowiedni czas·. Obie kobiety
skarzyły się tez, że mąż zbytnio ;e kontrolował - Jane nawet oskarzyła go
o to. że .oplótł ją bawełnianym kokonem·. Kiedy zapytałam Simona, czy
jego zdaniem było tak naprawdę, przyznał, że rzeczywiście mógł być prze-
sadnie kontrolujący.•Ale sądziłem, że kobiety pragną, aby się nimi opie-
kować" - dodal na swoią obronę.
Simon był najstarszym z trzech chłopców. Swoją matkę opisał nastę­
pująco: .Była łagodna f nieśmiała. Nigdy nie znałem ;ej prawdziwych uczuć
- ale teraz myślę, że była raczej przygnębiona". Studiowała, by zostać na-
uczycielką w podstawówce, ale nie uczyła od czasu narodzin Simona. Ojca
opisał jako prawdziwego tyrana: .Zawsze, kiedy coś powiedział. wszyscy aż
podskakiwaliśmy, szczególnie mama·. Miał własną firmę 1 doszedl do ogrom-
nego majątku. Cała trójka chłopców uczęszczała do publicznej szkoły i wszy-
scy poszli na studia.
Poprosiłam Simona, by opowiedział mi coś więcej na temat swoich
braci. No więc najpierw mó; młodszy brat, Will - rzekł - powiedzialbym, ze
jest niefrasobliwy. Nigdy niczym się nie przejmuje i zawsze wszystko wy-
daje się iść po jego myśli Gdyby nie to, że tak go lubię, byłbym o niego
zazdrosny" Will ozenił się z Jen 1 oboje wyprowadzili się do Melbourne,
więc Simon nieczęsto się z nim widuje. Kiedy zapytałam go o drugiego
brata. twarz Simona pociemniała .•Naprawdę nie znoszę Toma. Jest taki ...
no po prostu perfekcyjnf.
Tom jest tylko o 15 miesięcy młodszy od Simona .•Tom był ulubień-
cem taty od zawsze. I ojciec zadbał, aby było to dla wszystkich oczyw1
ste . Tom studiował ekonomię na uniwersytecie, ale następnie powrócił
- na prośbę ojca - do rodzinnego miasta. by przejąć rodzinny biznes.
Był zonaty, miał dwójkę dz1ec1 i wydawał się bardzo szczęśliwy.
PIERWORODNI 35

Simon dobrze sobie radził w szkole. a studia ukończył z pierwszą loka-


tą Aktywnie angażował się w uprawianie sportu i działalność w lic--nych
stowarzyszeniach, a nauczyciele i przyjaciele opisywali go jako .urodzo-
nego przywódcę·.
Kiedy zapytałam Simona o jego ścieżkę kariery, wybuchnął śmiechem.
.Byłem takim idealistą, ale też nie bylem zbyt skoncentrowany. Chciałem
coś zmienić - tak właśnie czułem - ale nie zastanawiałem się, jak miał­
bym to osiągnąć. Jednocześnie czułem, że chcę zarobić dużo pieniędzy".
Starał się o wiele stanowisk i wszystkie one były dla niego dostępne.•Wy-
brałem po prostu pracę, która zapewniała mi najwyższą pensję - niezbyt
godne podziwu, prawda?" - stwierdził ponuro. Na uniwersytecie poznał
Jane, pobrali się pod koniec studiów i przenieśli się do Londynu, by tam
mieszkać i pracować.
Po zaledwie sześciu miesiącach Simon zaczął odczuwać niepokój 1 roz-
czarowanie w związku ze swoją pracą na giełdzie: .Jak można się cieszyć
wydawaniem wszystkich tych pieniędzy, kiedy każdy dzień pracy wysysa
z Ciebie wszystkie siły?". Pod wpływem impulsu skontaktował się z inną
firmą, która oferowała mu pracę jeszcze podczas studiów. Na Jego szczę­
ście oferta tej firmy została ponowiona i przepełniony nadzieją Simon za-
czął pracę w firmie budowlanej. Do jego obowiązków należała współpra­
ca z zagranicznym! organizacjami charytatywnymi w celu budowy szkół
w ubogich rejonach świata.
Zgodnie z opisem Simona była to naJlepsza praca. jak trafiła mu się w cią­
gu ostatnich 16 lat. Jednak porzucił ją po dwóch i pół roku, ponieważ: .Tak
naprawdę to nie wiedziałem, co robię. Zasługiwali na kogoś lepszego". Twier-
dzi tak. mimo że w zamian za pozostanie w firmie zaoferowano mu znaczną
podwyżkę. Powiedział mi, że obecnie żałuje, iż nie został. Zastanawiał się przy
tym, czy nie chodziło wtedy o to, że był pogrążony w depresji - właśnie
dowiedział się, że jego żona ma romans, i regularnie się upijał.
Następnie w jego życiu pojawiła się seria krótkoterminowych kontraktów,
a żaden z nich nie przyniósł mu zadowolenia. Sześć lat temu przyjął pracę
w kolejnej firmie budowlanej i poznał w niej Amandę. Pobrali się po 18 mie-
siącach znajomości, mimo że w tym momencie Simon JUŻ był znudzony
36 CZTERY GŁÓWNE POlYCJE PORZĄDKU NARODZIN

pracą i rozglądał się za nowym zajęciem. Sześć miesięcy temu, zaliczywszy


w międzyczasie trzy kolejne prace, Simon zgodził się na separację z Amandą.
Po wysłuchaniu tej historii poprosiłam Simona. by zamknął oczy i wy-
obraził sobie, że wygłasza mowę na przyjęciu wydanym z okazji jego
odejścia na emeryturę. Podkreśliłam. by nie zastanawiał się nad jej treścla,
tylko po prostu reagował na to, co pojawi się w jego umyśle. Ku swojemu
zaskoczeniu stwierdził, że zobaczył siebie samego w szkole. .Jestem na-
uczycielem. Po prostu nauczycielem. nie jakimś dyrektorem ani nawet nie
szefem wydziału. Zwykłym nauczyetelem·. Wydawał się tym zmieszany
z
i zawstydzony.• czego tu być dumnym? Prawdopodobnie zarabiałbym
tam tyle co nic, a w ogóle to nie powinienem marnować czasu w dziedzi-
nie, w której dominują kobiety".
Zapytałam Simona, kto mu powiedział. że uczenie to strata czasu.
•Zadnej pracy, w której dorni11L1ją kobiety, nie należy uznawać za odpo-
wiedni zawód" - stwierdził. ?wróciłam jego uwagę na fakt. że posłuży!
się słowem .należy", i wyjaśniłam, iż kiedy ktoś ogłasza, że należy coś robić
albo w coś wierzyć, to dzieje się tak zwykle dlatego, że osoba ta czuje się
zobowiązana to zrobić, by zadowolić kogoś innego, a nie dlatego, że na-
prawdę wierzy w głoszone słowa. Słowa te wywarły na Simonie wrazerne,
ponieważ w tym momencie zdecydował się mi przerwać. •Nic dziwnego,
że marna była przygnębiona! Tata nieustannie szydził z jej kompetenqi!".
Zatem czy wystrzeganie się przez Simona zawodu nauczyciela było z jego
strony próbą zadowolenia ojca i uniknięcia jego krytyki? Czy nauczanie
było rzeczywiście tym zawodem, który mógłby mu przynieść spełnienie?
Czy jego miłość do edukaqi stanowiła częściowe uzasadnienie faktu, że
tak bardzo cieszyła go praca polegająca na budowaniu szkól?
To był przełom. którego Simon potrzebował. Podczas kilku kolejnych
sesji uświadomił sobie, że system wartości, jaki sobie zbudował dla po-
miaru przydatności wykonywanej pracy - uzależniający jej wartość od
tego, ile pieniędzy mógl przy tym zarobić - był próbą przypodobania się
ojcu. W rzeczywistości Simon pragnął rozpalić zapał do nauki u innych,
poniewaz sam uwielbiał się uczyć i cięzko pracował nad poszerzaniem
wiedzy w czasie studiów na uniwersytecie. Jednak w1edz1ał. że ojciec kpił­
by z wyboru .kobiecego zajęcia".
PIERWORODNI 37

Zebranie się na odwagę. by zapisać się na kurs przygotowawczy dla


niluczycieli na pobliskim uniwersytecie, zabrało Simonowi kolejrn„ trzy
m i esiące. Został natychmiast przyjęty na kurs rozpoczynający się za 1O
m 1es1ęcy - co było w jego ocenie wystarczająco długim czasem na odło­
zcnie tylu pieniędzy, aby móc sobie pozwolić na przerwę w pracy na czas
zdobywania nowych kwaliAkacji.
Zaczął też ponownie rozmawiać z Amandą 1razem ostroznie rozważali
możl iwosć wspólnego życia. Simon powiedział, ze Amanda podniosła
kwestię założenia rodziny, a jemu wciąż wydawało się, iż pora na to jest
pod wieloma względami nieodpowiednia. "z drugiej strony - powiedział
zaczynam dostrzegać, że jeśli będziesz czekał ze zrobieniem czegos na
idealny moment. mozesz czekać w nieskończoność·.
W tym momencie Simon czuł się już, zgodnie z własnymi słowami,
.szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej". Jego OJCiec, tak jak przewidywał,
po tępił jego plany jako .symptom depresji''. Natomiast matka była nimi
tak zachwycona, że pochwaliła go natychmiast w reakcji na krytykę ze strony
męża. Zarówno Will, jak i Tom mocno poparli tę decyzję. Tom nawet po-
w1edz1ał Simonowi, ze zawsze zastanawiał się, dlaczego nie wybrał on już
na początku zawodu nauczyciela, ponieważ wydawało się to takie naturalne.

Czego uczy nas doświadczenie Simona


Zmagania Simona dobrze ilusLiują problemy, które mogą dopaść pier-
worodnych. Jako dziecko pomagał on bez wątpienia swojej matce, która
zmagala się z depresją, przy opiece nad mlodszy mi braćmi. Rola ta da-
\\,iła mu wiele satysfakcji, a ponadto zapewne cieszyła go akceptacja ze
'trony matki. J ed nocześn ie pragnął zadowolić swojego ojca - człowie­
ka otwarcie drwiącego z kariery w dz iedzinie edukacj i i w innych ob-
szarach obejmujących opiekę nad innymi, które uważa ( za dobre tylko
dl.1 kobiet. Dlatego też, podejmując niezdarną próbę przypodobania się
01cu, Simon przyjął jego system wartości 1 wykort.ystal swoje sukcesy
\\ nauce Jla zdobywania posad, które zapewn iały mu mnóstwo pienię­
dzy. Ale ponieważ sta nowi ska te nic dawały mu satysfak cj i, rozpocząl
38 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

niezmordowane poszukiwania takiej pracy, która umożliwiłaby mu speł­


nienie - tylko że każdą kolej ną pra cę mierzył niestety jedną miarą,
czyli wysokością wynagrodzenia, na jakie mógł w niej liczyć .
W międzyczasi e Simon przeniósł swoje (niespełnione) pragnienie
troszczenia się o innych do swojego życia osobistego, przez co obie kobiety,
które poślubił, czuły się przesadnie chronione i poddawane nadmiernej
kontroli. A na dodatek, stawiając sobie niemożliwe do spełnienia stan-
dardy określające, kiedy będzi e odpowiednia pora na dzieci, sprawił, że
Amanda poczu ła - pewnie ca łki e m s łu sznie - iż dla Simona żadna
pora nigdy nie będzie odpowiedn io dobra, by móc założyć rodzinę.
W trakcie terapii Simon u świadomił sobie, że gdyby po prostu pró-
bował tylko zadowolić swojego ojca, nigdy nie zdołałby osiągnąć speł­
nienia; poza tym zrozumiał, że nie może zadowolić obojga rodziców
jednocześni e. Zaczęło też do niego docierać, iż nie ma sensu wyczeki-
wać na „idealny" moment na za łożenie rodziny - ani na dowolną inną
życiową decyzję. Pomogło mu to zrozumieć punkt widzenia jego żony
i wznowić kontakty z nią w celu przezwyc iężenia różnic zdań.

STUDIUM PRZYPADKU: LAURA


Decyzja o umówieniu się ze mną na wizytę, po tym jak lekarz zasugero-
wał, że mogłaby jej pomóc krótkotrwała terapia, zajęła Laurze trzy tygo-
dnie. Miała 67 lat i już przeszło rok była na emeryturze. Wcześniej przez
ponad 42 lata pracowała dla małej, ale świetnie prosperującej lokalnej fir-
my jako sekretarka.
Decyzję o p rzejściu na emeryturę podjęła niechętnie, ale nie intereso-
wało jej dostosowywanie się do nowych technologii, które firma zaczęła
wdrażać, a poza tym dokuczały jej chroniczne bóle, które zaczęły utrud-
niać wytrwanie w pozycji siedzącej przez dłuższy czas. Od razu po odej-
ściu na emeryturę Laura poddała się operacji bioder i w rezultacie uwol-
niła się od bólu. Ale, ku jej zdziwieniu, depresja, którą zdiagnozował u niej
lekarz, tylko się pogłębiła. Próbowała stosować antydepresanty, ale bardzo
PIERWORODNI 39

mocno odczuła efekty uboczne ich zazywania, więc zrezygnowała. Osta-


tecznie zdecydowała się na terapię.
Laura była starszą z dwóch córek. Jej młodsza siostra, Janet, wyszła za
mąz od razu po ukończeniu nauki i wychowała czterech synów. Nigdy nie
próbowała podjąć pracy zawodowej. Wedle relacji Laury zawsze była bez-
troska i wyluzowana. Obie siostry pozostawały w przyjacielskich stosun-
kach i utrzymywały ze sobą kontakt, ale ponieważ Janet przeprowadziła
się po ślubie do Szkocji, spotykały się Jedynie w wakacje.
Laura była zaś, w przeciwieństwie do siostry, pilnym i poważnym
dzieckiem. Przykładała się do nauki w szkole, a następnie wyjechała do
Londynu, aby zdobyć wykształcenie i zawód sekretarki. Choć ukończyła tę
szkolę ze świetnymi wynikami i dostała kilka ofert pracy w Londynie, zde-
cydowała się podjąć pracę w rodzinnej miejscowości - jak sama stwier-
dziła, nie była stworzona do życia w mieście.
Przed poznaniem w pracy Toma Laura chodziła z kilkoma chłopakami.
Po dwóch latach zaręczyła się z Tomem i ustalili juz datę ślubu, kiedy na-
rzeczony zginął w wypadku samochodowym. Po tej stracie Laura nigdy
nie wyszła za mąż. Powiedziała mi, że Tom był .tym jedynym" i że wie-
działa, iż nikt nie zdoła go zastąpić. Mimo to była osobą bardzo towarzy-
ską. Często wychodziła z przyjaciółmi, śpiewała w lokalnym chórze, była
aktywną członkinią swojego kościoła i udzielała się w różnych organiza-
cjach charytatywnych.
W miarę jak rodzice Laury stawiali się coraz mniej sprawni, musiała się
nimi opiekować. Jej ojciec zmarł sześć lat przed naszym pierwszym spo-
tkaniem, a matka dwa lata później. W ostatnim roku życia matka przepro-
wadziła się do Laury, ponieważ wymagała nieustannej opieki. Laura po-
wiedziała mi, że jest przekonana, iż odżałowała już w pełni obie te straty
przy wsparciu swojego pastora. Przyznała jednak, że od śmierci matki
czuje, jakby w jej życiu pojawiła się „dziura", której nie potrafi załatać.
Laura rozpoczęła naszą pierwszą sesję od nawału przeprosin: na nikogo
nie chciała się skarżyć, przepraszała za kłopot. Zapytałam ją, jak postrzega
samą siebie - czy często wydaje jej się, że jest dla innych ciężarem? Od-
powiedziała, że do czasu przejścia na emeryturę czuła się szczęśliwa i speł­
niona Wiedziała, że dobrze wykonuje swoją pracę i jest za to ceniona,
40 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

zdawała też sobie sprawę, jak bardzo pomaga rodzicom. Ale teraz. kiedy
cała praca i opieka dobiegły końca, czuła się po prostu niepotrzebna.
W ciągu kilku kolejnych spotkań Laura zaczęła mówić o tym, że z.awsze
porównywała się do Janet. zawsze chciała mieć równie dużo luzu co ona. za-
miast odczuwać potrzebę zdobycia akceptaqi Innych osób. szczególnie swo-
ich kolegów. WyJa~niła, ze kiedy z racJr tego. ze mieszkała bliżej od swojej sio-
stry. przypadła jej opieka nad rodzicami, odpowiedzialność z tym związaną
odczuwała jako coś dobrego. Zawsze sądziła. że Jej rodzice uważali Janet za
mniej trudne dziecko, 1cieszyło ją, że może zrobić coś, co naprawdę docenią.
Zabrało to trochę czasu, ale w końcu Laura zaczęła oswajać srę z myślą,
że byłoby dla niej dobre. gdyby część swojej energii i poczucia odpowie-
dz1alnośo skierowała ku sobie zamiast na innych Zda ła tez sobie sprawę,
że kiedy nie zajmuje się akurat opieką nad kimś ani nie wykonuje wyzna-
czonej pracy, to niekoniecznie oznacza to. ze jest .niepotrzebna·. Ponadto
nauczyła się chwalić samą siebie. zamiast zakładać. że ;edyna wartościowa
pochwala to taka, która pochodzi od innych ludzi. Stopniowo poczucie
.bezużyteczności", które było przyczyną depresji, zostało zastąpione przez
samoakceptację.

Czego uczy nas doświadczenie Laury


Kiedy Laura przyszła do mnie po raz pierw~zy, \.vykazywa la wszystkie
kla~yczne cechy pierwurou nej: była odpowieuział na i przez całe: życie
postępowała w konwencjonalny sposób, osiągała świ etne wyniki v. nauce,

byla obowiązkowa i troszczyla się o mnyt.h. Zapomniała jednak za-


troszczyć się o s1eb1e. Nic t:astanowila sic; nad rym, czy to, co robi, daje.
jej szczęście i spelnicnic - zamiast tego zbyt długo t:abiegala o poch\\aly
1 akceptaqę L.e ~trony innych ludzi. W miar<r jak uczy la się okazywać
:-.obie taką samą troskę i uwagę, jaką zawsze okazywala innym, Launi
zaczęla się czuć szczęś liw:.za i bardziej pogodzona ze.: sobą.
PIERWORODNI 41

Pierworodni w kilku słowach


\\' edu podsumowania tematu zebrał am kilka cech. które najczęściej
koj.1rz4 si~ z pierworodnymi. Ludzie tacy:

• Pr,1gną zadowolić innych, ~zczcgólnie tych, któr.ty reprezentują


\\ładzę.

• Pr:tcstr7.egają obowiązujących zasad i akceptu j:-i obiegowe prze-


konania, a unikają radykalnych idei i teorii.
• Są bardziej niż inni sklonni do zajmowania stanO\\isk kierowni -
czych i tych związanych z odpowiedzial nością.
• Osiągają wzgl ędnte dobre ,.,,yniki w nauce.
• Są obowiązkowi, i'Organizowani i odpowiedzialni.
• Są troskliwi i opiekuńczy.

• Wyznaczają sobie wysokie standardy i oczekiwania oraz przeja-


\\ iają znaczny samokrytycyzm.
• Są podatni na zmartwienia, szczególnie na uczucie zazdrości i po-
czucie winy, prz} czym potrafią szukac profesjonalnej pomocy
\\ rozwiązywaniu tych problemów.

\ teraz przyj rzyjmy się młodszym dzieciom w rodzinie.


ROZDZIAŁ 2.

Środkowe dzieci

W YDAJE SIĘ, ŻE NA TEMAT ŚRODKOWYCH dzieci krąży


w1ęcei mitów niż na temat osób zajmujących wszystkie inne pozycje
w po rządku narodzin. Zwykle przedstawia się je jako „trudne osoby",
„cza rne owce w rodzinie" albo ludzi nieszczęśliwych, zbuntowanych
1 wycofanych - odmieńców. Ale jeśli przebada się statystyki i porozmawia
z drugorodnymi, zacznie się wyłaniać całkiem inny ich obraz. Choć nie-
które ze stereotypów mogą czasem znajdować potwierdzenie, to w więk­
szości przypadków widać, że środkowe dzieci były przedstawiane w fał ­
szywym świetle.
Aby nakreślić obraz bliższy prawdzie i sporządzić listę cech typowych
d la drugorodnych, musimy przebadać warunki, w jakich przyszło im
uorasta ć.

Środowisko rodzinne drugorodnych

Zanim szczegółowo przeanalizujemy Twoje rodzinne środowisko, warto


zwrócić uwagę na potencjalną komplikację, która może się uwidocznić
przy próbie stworzenia portretu typowego środkowego dziecka. Takie
śroJkowe dzieci, które pojawiają się w drugiej kolejności w rodzinach
44 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

mających trójkę potomstwa, nie zajmują oczywiście tej pozycji zawsze.


Dopóki nie pojawi się ich młodsze rodzeństwo, zajmują pozycję najmłod­

szego dziecka. Jeśli trzecie dziecko narodzi się stosunkowo szybko po


drugim - powiedzmy w ciągu trzech lat - drugorodny będzie mia l
niewiele czasu, by móc funkcjonować jako najmłodsze dziecko. Jeśli
jednak między drugim a crzecim dzieckiem jest duża różnica wieku, LO

całkiem prawdopodobne, że środkowe dziecko będzie się odznaczalo


cechami typowymi zarówno dla środkowych, jak i dla najmłodszych
potomków. Dlatego jeśli jesteś środkowym dzieckiem, ale Twój kolejny
brat albo siostra są od Ciebie młodsi o ponad trzy łata, powinieneś prze-
czytać zarówno bieżący rozdział, jak i ten poświęcony najmłodszym
dzieciom (patrz str. 65 - 87). Zajmijmy się najpierw typowym środowi­
skiem rodzinnym, w którym przychodzi dorastać środkowym dzieciom.
Środkowe dzieci mają ogromną przewag<[ nad pierworodnymi, po-
nieważ są wychowywane przez bardziej doświadczonych rodziców. Naro-
dziny pierwszego dziecka zawsze przyciągają większą uwagę niż narodzi-
ny kolejnych, więc przyjście na świat drugiego dziecka jest mniej ważnym
wydarzeniem niż narodziny starszego brata lub starszej siostry. Jedno-
cześnie jednak rodzice drugorodnych są mniej spięci i wykonują swoje
obowiązki rodzicielskie z większą pewnością siebie niż w przypadku
pierworodnych, więc na pewno byłeś wychowywany w bardziej fachowy
sposób. A to oznacza, że prawdopodobieństwo, iż będziesz się wszyst-
kim zamartwia], jest w Twoim przypadku mniejsze niż u Twojego star-
szego rodzeństwa.
Przejawiasz też najpewniej większą niż starsze rodzeńsLwo zręcz­
ność w kontaktach społecznych. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt,
że musiałeś się bardziej napracować, aby zasłużyć na uwagę Twoich ro-
dziców - a uwaga rodziców ma dla noworodków kluczowe znaczenie,
ponieważ jesl jedyną drogą do zaspokojenia ich podstawowych potrzeb.
Już od chwili narodzin musiałeś dzielić się rodzicami ze starszym rodzeń­
stwem, a po uplywie niedlugiego czasu również z mJodszym rodzeństwem.
$RODKOWE DZIECI 45

:--; 1c miałeś przewagi, jaką zapewnia dojrzałość, co oznaczało, że srarsze


rodzeństwo potrafiło robić większość rzeczy lepiej od Ciebie, a po pc'"-
O) m czasie przestałeś już być bezradnym i uroczym niemowlakiem.
Oznacza ło to, że kiedy dorastałeś, musiałeś się wykazać ca łki em sporą
pomysłowością, aby znaleźć sposoby na przyciągnięcie i uLrZymanie
uwagi Twoich rodziców.
Twoja syLuacja mogła być szczególnie trudna, jeśli Ty i Twoje ro-
dzcńsLwo jesteście jednej płci, ponieważ dla odróżnienia się nie m ogł eś
\\vko rzystać nawet tej różnicy! Musiałeś leż poszukiwać takich sposo-
bów na przyciągnięcie uwagi dorosłych, które nie pociągałyby za sobą
1:izdrosnego odwetu starszego rodzeństwa. Dlatego też bardziej niż jakie-
kolwiek inne dziecko w rodzinie miałeś okazję wyrosnąć na osobę bardzo
spraw ną w kontaktach społecznych - LO znaczy taką, która wie, jak
skonce ntrować na sobie wystarczająco dużo uwagi, by osiągnąć ro, cze-
go pragnie, ale bez antagonizowania innych przez. spychanie ich w cień.
Skoro już ustaliliśmy tę właściwość jako punkt wyjścia, przyjrzyj my się
teraz bliżej tym cechom, które najczęściej z najdujemy u środkowych dzieci.

Typowe cechy środkowych dzieci


Poniżej przedstawiam cechy, które najczęściej wyróżniają środkowe dzieci.

Środkowe dzieci potrafią utrzymywać relacje


z większością osób i przywracać harmonie
w stosunkach międzyludzkich, kiedy dojdzie do konfliktu
Środkowe dzieci to mistrzowie wspóldzialania. To dyplomaci, którym
udaje się osiągnąć kompromis i wymyślić sposób na uspokojmie sytuacj i,
kiedy w:.zyscy ze sobą wałczą. Utrzymują dobre kontakty z większością
osób i wpasowują się do każdej grupy, klasy czy biura, w jakich przyjdzie
im działać. W niespotykanym stopniu koncentrują się na wspóltowarzy-
46 CZTERY GŁÓWNE POZVCJE PORZĄDKU NARODZIN

szach - co z naczy. że zdają sobie sprawę z potrzeb i uczuć ludzi,


z którymi przebywają, i są na nie wyczuleni.
Kiedy ludzie pogrążają się w sporach, a każdy uparcie broni swojego
stanowiska, prawdopodobnie to właśnie drugorodny będzie tym, kto spró-
buje znaleźć jaki ś sposób na rozwiązanie tej sytuacji. W końcu na tym
przecież polegała najczęściej rola środkowych dzieci podczas dorastania.
Wciśnięte między dwójkę rodzeństwa, z których każde chcialo, by wszyst-
ko robić po jego myśli i pod kątem jego pragnień, to właśnie środ kowe

dzieci wychodzą najczęściej z propozycją rozsądnego kompromisu. Jednak


całkiem często do kompromisu tego dochodzi kosztem tych dzieci, ponie-
waż jeśli któraś strona musi trochę ustąpić, robią to zwykle wlafoie one.
Nie należy jednak mylić tego pragnienia kompromisu z postawą
streszczającą się w slowach: „doprowadźmy Cię do porządku", typową dla
pierworodnych. Osobami, które biorą na siebie rozwiązanie pojawiających
się w grupie różnic zdań , są zarówno pierworodni, jak i zajmujący środ­
kową pozycję w porządku narodzin. Jednak pierworodni robią to, przej-
mując dowodzenie, kierując grupą i przedstawiając jej swoje rozwiąza­
nia, natomiast ś rodkowi są bardziej sklonni do sugerowania kompromisu,
a następnie do ustępstw, tak by umożliwić osiągnięcie zgody.

Środkowe dzieci łatwo poddają się perswazji innych osób


i najczęściej ulegają presji rówieśników
Inną cechą - jest ona mniej subteln a - odróżniającą środkowe dzieci
od pierworodnych jest identyfikacja z grupą. Środkowe dzieci są naj-
bardziej zapatrzone w swoich rówieśników. Dorastając w otoczeniu in-
nych dzieci, zawsze miały do czynienia z osobami mniej więcej w tym
samym wieku.
Ta szczególna cecha ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony po-
trafisz znaleźć sposób, by poradzić sobie z przeważającą częścią inte-
rakcji społecznych z większością osób. Z drugiej strony jesteś narażony
na klopoty, jeśli osoby, na których się wzorujesz, zechcą wystąpić przeciw
$RODKOWE DZIECI 47

,da<lzy lub knuć jakieś intrygi. Twoja podatność na takie wplywy będzie
~:1czcgólnie wysoka, jeśli jesteś impulsywny, ponieważ oznacza to, że bę­
di icsz podążał za tłumem, zamiast siec zatrzymać i zastanowić, czy jest
to aby mądre posuni~cie.

środkowe dzieci częściej odznaczają się


właściwą oceną swoich możliwości,
więc stawiają sobie realistyczne oczekiwania

Ponieważ podczas dorastania ciągłe miałeś wokół siebie inne dzieci, a nie-
które z nich były trochę sta rsze i umiały trochę wi ęcej niż Ty lub inne,
mlodsze i mniej rozwinięte dzieci, Twoimi grupami odniesienia byli za-
równo rówiefoicy, jak i starsze dzieci. Oznacza to, że Twoje oczekiwa-
nia wobec siebie były prawdopodobnie mniej więcej odpowiednie do
T wojego wieku i poziomu rozwoju. A ponieważ Twoje standardy są ta-
kie jak standardy grupy rówieśniczej, jest większa szansa, że będą moż­
liwe do spełnienia.
T wój punkt odniesien ia przy szacowaniu swoich mocnych i słabych
~tron różni się bardzo od punktu odniesienia pierworodnych, którzy po-
równują się do dorosłych, aspirując do ich standardów postępowania i wy-
magań. Twoje spojrzen ie na siebie różni się również od samooceny naj-
m łodszych dzieci. Najmłodsi porównują się niemal wyłącznie do tych
osób, które są już na wyższym poziomie rozwoju, z tego oczywistego po-
wodu, że wszyscy członkowie ich rodziny są od nich starsi i więcej potrafią.

Środkowe dzieci osiągają z reguły świetne wyniki w zajęciach


twórczych - na przykład takich jak: sport, sztuka, muzyka
Środkowe dzieci prawie na pewno skoncentrują swoją energię na tych
zaga dnieniach, z którymi ich starsze rodzeństwo nie radziło sobie szcze-
gólnie dobrze - a jeśli spróbujemy spojrzeć na rodzinę w taki sam sposób,
iak to uczynił Karol Darwin, przekonamy się, d laczego tak jest. Darwin
48 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

przedstawił wyjaśnienie różnic między rodzeństwem, znane jako zasada


rozbieżności. Będę z niej często korzystać na kartkach tej książki, szcze-
gólnie w o<lniesieniu do środkowych i najmłodszych dzieci.
Darwina fascynowały te cechy, które pozwalają niektórym jednostkom
prosperować, podczas gdy inne jednostki marnieją i wymierają. Doszedł do
wniosku, że w dowolnym środowi sku mamy do czynienia z ograniczoną
i lością zasobów, a każdy, kto żyje w tym środowisku, na jakimś poziomie
zdaje sobie sprawę z tej ograniczoności, więc będzie się stara ł wywalczyć
dla siebie tak dużą część tych zasobów, jak.1 tylko zdob. W środowisku ro-
dzinnym najcenniejszym zasobem - czyli takim, który pozwała dziecku
na bezpieczne dorastanie i nabieranie sil - jest rodzicielska opieka i uwaga.
Ponieważ małe dzieci (jak zresztą większość młodych ssaków) są po
urodzeniu bezradne, potrzebują swoich opiekunów, by ci dostarczali im
pokarm i zapewn ial i schronienie i bezpieczeństwo, przynajmniej przez
jakiś czas, do momentu aż dorastające dzieci nabiorą dość sil i doświad­
czenia, by móc zadbać o Le r.ieczy samo<lzidnie. Dzieci wymagają takiej
opieki przez najdłuższy czas spośród młodych wszystkich gatunków.
Muszą zatem znaleźć sposób na pozyskanie względów swoich opiekunów
- muszą stać się bardzo zauważalne i bardzo, bardzo urocze. Są zatem
zaprogramowane tak, aby przyciągać uwagę swoich opiekunów, moty-
wować ich do poświęcania się dla nich i do jak największego zaanga-
żowania w opiekę nad nimi.
Rodzice są zaś oczywiście genetycznie uwarunkowani, by dbać o swoje
dzieci, ponieważ zapewnia im to (poprzez materiał genetyczny, który tym
dzieciom przekazali) „przetrwanie" nawet po śmierci. Jednak mimo że
podejmą wszelkie wysiłki, by chronić wszystkie swoje dzieci, ich możliwo­
ści są ograniczone. Dlatego też każde dziecko próbuje ze wszystkich sił
stać s i ędla nich tak ważne i wyjątkowe, jak LO tylko możliwe, aby mieć
pewno~ć, że jeśli rodzice będą musieli podjąć decyzję, komu pomóc
najpierw, pomyślą właśnie o nim.
Jeśli próbowałeś, jako środkowe dziecko, przyciągnąć uwagę rodziców
w taki sam sposób jak starsze rodzeństwo - powiedzmy, że stara ł eś się
$RODKOWE DZIECI 49

0
dobre wyniki w nauce albo wykazywałeś dużą bieglość w posługiwa­
niu si~ slo wami - to prawdopodobnie pozostaleś niezauważony. Prz.y-
c1.yną tego stanu rzeczy jest fakt, że Twoje starsze rodzeństwo było już.
na bardz ie j zaawansowanym etapie rozwoju niż Ty, dzięki czemu mo-
~ln zepchnąć C1cr w cień.
Poza tym starsze rodzeńmvo miało przewagę, jeśli chodzi o wybadanie,

1•1kic są najlepsz.c sposoby na przypodobanie się rodzicom. Oznacza to, że


11 .qbard z ie j optymalne - a zwykle również najbardziej konwcncjonal-
nt metody na zyskanie uwagi rodziców nie były już dla Ciebie do-
~l~p ne. W naszym społeczeństwie najbardziej konwencjonalnym spo-
~ohc m na przypodobanie się rodzicom są Jobre wyniki w nauce. Twoje
~tarsze rodzeństwo zdołało prawdopodobnie odkryć i wykorzystać tę meto-
d~, .1 T obie pozostało wymyślić jakiś nowy, odmienny sposób na zdobycie
porrzebn e j Ci uwagi i akceptacji rodziców. Najbardziej powszechnymi
po nauce sposobami na zadowolenie rodziców są sport i sztuka.
T o właśnie dlatego w większych rodzinach - mających czworo albo
więcej dz ieci - można zaobserwować tak duże różnice charakterów mię­
clz~ poszczególnymi dziećmi. Wielu psychologów twierdzi, że między
dziećmi z jednej rodziny można znaleźć większe różnice niż między
dziećmi z różnych rodzin! Może się to wydawać zaskakujące, ale jeśli się
dobrze zastanowić, to jest w tym sens. W końcu każde dziecko w dowolnej
nxlzi nie stara się ze wszystkich sił odróżnić od swoich braci i sióstr, a nie
musi do tego tak bard7.0 dążyć w odniesieniu do rówieśników.

Środkowe dzieci często pierwsze opuszczają dom


albo przynajmniej opuszczają go w młodszym wieku
n iż reszta rodzeństwa

'\il: icst jasne, z czego wynika to zjawisko, często obserwowane u ~rodko­


\\ vch <lzieci. Być może męczą je kompromisy i ustępowanie innym. Być
nioze powodem jest myśl, ie w szerokim świecie czekajq na nich większe
50 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

możliwości niż w rodzinnym domu. Może chodzić nawet o to, że ponie-


waż środkowe dzieci przepełnia pewność, iż poradzą sobie w prawie
każdym środowisku, u legaj ą pragnieniu przygody, naturalnemu u mło­
dych ludzi. Niezależnie od tego, jaka jest prawdziwa przyczyna tego zjawi-
ska, środkowe dzieci opuszczają rodzinny dom najwcześniej z ca łego ro-
dzeństwa.

Srodkowe dzieci mają większą skłonność do angażowania się


w różne ruchy i do wspierania działań na rzecz uciskanych
Jak się już przekonaliśmy, środkowe dzieci inwestują dużo energii ·w pod-
trzymanie poprawnych relacji międzyludzkich. To świetnie - dla wszyst-
kich innych. Natomiast one same muszą ponieść koszty tego zaangażowa­
nia. Ich wysiłki wspierające rodzinę albo grup<{, w której funkcjonują,

pozostawiają im mniej czasu na zadbanie o własne potrzeby. Poza tym,


ponieważ dzieci te miały mniej okazji, by mieć rodziców i ich uwagę

tylko dla siebie, z racji tego, że prawie zawsze w pobliżu kręciło się jeszcze
jakieś inne dziecko, po pewnym czasie zaczynają wręcz tracić świado­
mość własnych potrzeb i pragnień. Być może świta im myśl, że nie ma
sensu zastanawiać się nad tym, co je naprawdę pociąga, skoro szanse na
realizację tych marzeń są takie małe.
Jednak mimo że nie myślą o swoich aspiracjach w świadomy sposób,
nie oznacza ro, że ich frustracja z powodu niezrealizowania marzeń po
prostu się rozpływa. Dochodzi u nich za to często do stłumienia poczucia
niesprawiedliwości, które staje się niedostępne dla świadomości, a póź­

niej jest projektowane - czyli przypisywane innym - w innym kie-


runku. Innymi słowy: kiedy uciekasz si<t do projekcji, wybierasz sobie
osobę albo grupę osób i zakładasz, że dolegają im te same troski i zmar-
twienia co Tobie. Podejrzewam, że to właśnie dlatego można spotkać tak
wiele środkowych dzieci zajmujących się walką o prawa słabszych i poma-
ganiem potrzebującym. Niezależnie od tego, czy sobie to uświadamiają,
ŚRODKOWE DZIECI 51

ay nie, w efekcie sygnalizują następującą postawę: „Wszyscy potrzebuje-


my równego traktowania. N ie zamierzam przymykać oczu na czyj4s
kri'yw<lę tylko dlatego, że ta osoba nie wykrz.ykuje swoich potrzeb! Pomo-
gc; wkim osobom - dokladnie tak, jak sa m c hciałem, żeby mnie za-
uważono i żebym uzyskał pomoc".

środkowe dzieci często wyrażają swoją indywidualność


w niezwykły sposób, szczególnie w okresie dorastania
Kolejną konsekwencją poświęcania swoich potrzeb na ołtarzu zgody
w relacjach międzyludzkich może być pojawienie się po jakimś czasie re-
~cntymentów . Tyle że zamiast upominać się o swoje i próbować wpro-
wadzać z miany, jak uczyniłby pierworodny, lub też wykorzystywać
-,wój urok osobisty bądź spryt, by skłonić innych do zrobienia czegoś po
J<:go myśli, jak postąpiłoby najmłodsze dziecko, środkowe dzieci dają
upust swoim resentymentom raczej przez to, w jaki sposób prezentują się

światu. To wł aśnie one najczęściej zakładają dziwaczne ubrania, noszą


szokujące fryzury albo niezwykły makijaż, szczególnie w okresie doj-
rzewania, kiedy to dzieci próbują sobie wywalczyć własną, indywidual-
ną tożsamość. To ich sposób na oznajmienie otoczeniu: „Hej, spójrzcie na
mnie! No dalej, zauważcie mnie!".
Jak dotąd, nasza charakterystyka środkowych dzieci była dość pozy-
tywna, a w najgorszym razie neutralna. Mamy oto obraz kogoś, kto gene-
ralnie umie się dopasować do innych i potrafi utrzymywać z nimi popraw-
n1: ~Losunki, kogo stać na niezależność już na dość wczesnym etapie
iycia, kto umie realnie oceniać własne talenty i zdolności i potrafi dzięki
nim znaleźć dla siebie niszę i wyrazić swoją indywidualność.
Czy nie ma jednak również negatywnych aspektów związanych z tą
pozycją w porządku n arodzin? Na podstawie moich klinicznych do-
świadczeń mogę stwierdzić, że do takich aspektów na pewno zalicza się
opisany niżej fakt.
52 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

Srodkowym dzieciom często doskwiera brak poczucia


kierunku, w którym zmierzają, częściowo przez to, że mają
one kłopoty z rozpoznaniem, czego tak naprawdę pragną
Choć poszukiwanie pomocy psychologa przez środkowe dzieci jest naj-
mniej prawdopodobne ze statystycznego punktu widzenia, odkryłam,
że kiedy ju ż zwrócą się o tę pomoc, ich skargi są początkowo dość nie-
precyzyjne. Najczęściej przychodzą z symptomami depresyjnymi a lbo
l ę kowymi - doskwiera im zmęczenie, brak poczucia kicmnku,
w którym zmierza ją, uczucia paniki albo ponure i katastroficzne myśli
na temat własnej przyszłości. Jednocześnie nie potrafią często jasno
wskazać, jaka jest przyczyna tych negatywnych doznań. Co więcej -
i to jest coś, co naprawdę wyróżnia środkowe dzieci - trudno im sobie
wyobrazić, jak mogłoby wygl ądać ich życie, kiedy już uwolniłyby się
od tych symptomów.
Być może przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że środkowe
dzieci są tak przyzwyczajone do deprecjonowania w ł asnych marzeń i pra-
gnień, i ż po j akimś czasie nie potrafią ich już sobie nawet uświadomić.
Poza tym zdarza s ię, że w dzieciństwie skrywają swoje marzenia i pra-
gnienia, w szczególności przed starszym rodzeństwem, ponieważ oba-
wiają się, że zosta ną przez nic wyśmiane, albo że znajomość tych marzeń
i pragnień zostanie w jakiś sposób wykorzystana przeciw nim. Po jakimś

czasie nieustannego tłumienia własnych pragnień zostają one wypchnięte


ze świadomości i cz łow ie k nie zdaje już sobie z nich sprawy.
Niezależnie od tego, jakie jest wyjaśnienie powyższego zjawiska, jeśli
pacjent oświadcza, że czuje pogorszenie nastroju i zagubienie, ale jed-
nocześnie nie ma właściwie pomysłu na to, co by zrobił, gdyby udało mu
się uwolnić od tego stanu, wiem, że prawdopodobnie mam przed sobą
środkowe dziecko. Nasza wspólna praca koncentruje się wtedy najczęściej
na udzieleniu mu pomocy w odkryciu prawdziwych pasji i talentów
oraz na zachęcaniu go do zaakceptowania faklu, że ma takie same pra-
wa do rozwoju i wyrażania swoich marzeń i pragnień jak wszyscy inni.
~RODKOWE DZIECI 53

Poradnik wyboru drugiej połowy


dla środkowych dzieci
p,1nncrki i pannerzy śro<lkow1ch dzieci rn.1j.1 \ZCzt;~Clt. Ponieważ dzieci
te m.ti<l za sobą długą historii; roz•A1ązywania konfliktów (rodzeństwo)
1 ,zuk;mia kompromisów 7 U\\7glc;dnicnicm potr/ch inn)ch u~. relacje
1 11 11111 nic ~twanają dla \\ it;kszości ludzi zb~ mich problemów. Ozna-
c1..1 to, że środkowe dzieci potrafią \l~\ orz) ć ud.in) Z\\ iązck / osobami
z.11rn ui•1cymi dowolną inn<1 poz}cii.; \\ porz.1dku narodzin.
Środkowe dzieci są świetn)mi putncrami d l.1 picmorodnych 1 dla
w1h n.1kÓ\\, ponieważ nic mai•l probkmów 7. poZ\\olcniem im na prze-
l~l Il dowodzenia i skupienie decrzji \\ ich ri.;ku. Dolmi:c pasują też do
n.qmlods:cych dzieci, pontcwaz tolcruJą tcb potr.td>c[ bycia '' centrum
Il\\ .1gi i zgadzają się na przygcx:lowc usposobienie.· oraz w~zelkie niekon-
\\l'ncjonalnc sposoby na życic, jakie mogą one zaproponować. Środ kowe
dz1ec1 mogą reż s tworzyć ud:iny zwi;tzek z innymi środkowymi dzieć­
mi, choć mozc ię wtedy okazać, że obie strony s.1 tak uległe, iż mają
11roblcmy z pod1ęcicm decyz1 i!
)nlnak z tą ełastyc:wością mo~M sit; \\ i<1zać pc\rne problemy. Jeśli
m~d) nie scaniesz w obronie \\ l:isncgo zdani.i, nip,dy nit będziesz stanO\\-
' z~ i nie poscaw1sz na ~,„oim, możliwe, że osoba pozosl.11ąca z Tobą
\\ Z\\ i,lzku częściowo straci wobec Ciebie szacunek. ł.l oże też zacząć
\\' korzyst) wać Twoją ułegło~ć. \\ ictc po j:ikim\ cza,ie mozesz. uznać
« iłki1:m słusznie!), że Twoje potncby ~ą komplccnie ignorowane.
\\',1/ne \\ ięc, b) \co jaki\ cza' 1.;1-;t.mo\\ił ~ie; naci l}lll, co je~t dla Ciebie
\\.l/.ne. i zebyś - przyna1mnicj w 0Jn1esieniu do tych kwe,tii - zde-
c~ dcm anie bronił tego, czego dla siehk pr;1gnicv. Spróbuj zwracać
li\\ . 1g~ na coś, co Cię zaintryguie lub w zbudzi Twoie za1ntcrcsowanie,
1
nit· omieszkaj wspomnieć o tym swojej pa rtnerce lub partnerowi. Ko-
łlH 1n1kuj się bezpośrednio i jasno.
54 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

Poradnik wyboru ścieżki kariery dla środkowych dzieci

Środkowe dzieci generalnie czują się lepiej, kiedy pracują w zespole, niż
kiedy przychodzi im pracować samym. Są przyzwyczajone do wsp6łdzia­
łania w grupie - na ł onie własnej rodziny miały w zasadzie do czynie-
nia wyłącznie z takim współdziałaniem - i można wierzyć, że zadbaj ą
o to, by wszysLko toczyło się bez problemów. Oznacza LO oczywiście, że
środkowe dzieci są mile widziane w prawie każdym zespole pracownik6w.
Dobrze im się wsp6łpracuje z większością innych os6b, a pracę, której
inni od nich oczekują, podejmują bez dyskusji i bez żadnych skarg.
Jednak to właśnie tutaj kryje się potencjalne źródło niezadowolenia
z pracy. Ponieważ jesteś taki zgodny i ustępliwy, inni mogą zacząć ro
wykorzystywać. Grozi Ci więc, że będziesz pracował ciężej i dłużej, niż
powinieneś.

Jeśli czujesz, że jesteś w szczególnym stopniu narażony na lakie sy-


tuacje, pamiętaj, aby uważnie dobierać sobie współpracowników. Po-
szukaj takiej firmy, która regularnie kontroluje poziom satysfakcji swo-
ich pracowników i ma dobry dział do spraw zasobów ludzkich, abys
miał z kim porozmawiać, kiedy poczujesz, że jesteś pomijany albo
obarczany nadmierną ilością obowiązków.
Możesz też oczywiście pracować sam - albo we własnej firmie, al-
bo w pracy, w której będziesz jedyną osobą na jakimś stanowisku. Może się
jednak okazać, że nie przychodzi Ci to równie prosto jak, dajmy na to,
jedynakowi. Może się okazać, że kiedy nie ma wokół Ciebie nikogo, kto
mógłby Ci podsuwać sugestie odnośnie do stawianych celów lub do
utrzymywania determinacji potrzebnej dla ich urzeczywistnienia, masz
trudności ze znalezieniem motywacji.
I wreszcie, choć jest prawdą, że możesz wpasować się w niemal do-
wolną grupę, to osiągnięcie spełnienia w pracy będzie dla C iebie najła­
twiejsze, jeśli praca ta przynajmniej częściowo nakierowana jest na wspie-
ranie osób mniej uprzywilejowanych i na zaspokajanie ich potrzeb.
~RODKOWE DZIECI 55

Sławne środkowe dzieci


" Tony Blair
• Bill Gates
• Stella McCartney
• księżna Diana

STUDIUM PRZYPADKU: DIANE


Diane przyszła do mnie z powodu ataków paniki, jakich doświadczała
w pracy Od wielu lat doznawała dość gwałtownych panicznych napa-
dow. ale w ciągu ostatnich trzech miesięcy prześladowały ją one z pełną
silą 1stały się tak częste, ze Diane zaczęła się zastanawiać, czy me będzie
rr us1ała zrezygnować z pracy.
Od dziesięciu lat pracowała jako sekretarka w pewnej firmie. Myśl
o rezygnacji z pracy była dla niej tym bardziej przerażająca, że pieniądze,
ktore D1ane zarabiała, stanowiły jedyny stały dochód w rodzime Jej mąż.
Robert, pracowal na własny rachunek, a jego zarobki podlegały ogrom-
11ym wahaniom. W chwili, kiedy przyszła do mnie po pomoc, Diane miała
45 lat, a jej mąz 46. Mieli dwójkę dzieci: dwunastoletnią Emmę i dziesięcio­
letniego Jacka.
Diane była środkowym dzieckiem w rodzinie mającej pięć urodzonych
w równych odstępach czasu córek. Jej Ojciec prowadził niewielkie przed-
s1ęb1orstwo, a matka była gospodynią domową. Swoją rodzinę Diane opi-
sała jako .blisko ze sobą związaną i opiekuńczą•. ale dodała, że osoby w jej
rodzinie nie były szczególnie wylewne. Nie przypominała sobie, by kiedy-
kolwiek została przytulona przez swoich rodziców. Diane powiedziała mi,
ze wszystkie siostry były bardzo kobiece, a rodzice zachęcali je. by były
grzeczne i obowiązkowe·. Dodała jeszcze, ze rodzice, mimo iż byli opie-
kuńczy wobec wszystkich swoich dzieci, rzadko traktowali je jako odrębne
Jednostki. Generalnie mówili o nich po prostu .dziewczynki" i zwykle nie
wyróżniali żadnej z nich z imienia, chyba ze któraś była niegrzeczna. Diane
opowiadała. ze bardzo wcześnie nauczyła ~ię dogadywać 1 zgadzać z innymi
56 CZTERY GŁÓWNE POZYOE PORZĄDKU NARODZIN

osobami - ,dopasowywać się". Wydawała się zaskoczona. kiedy zapyta


łam ją, co szczególnie lubiła robić jako dziecko i kim chciała zostać w do-
rosłym życiu. Pamiętała po prostu, że nie chciała się wyróżniać.
Tylko jedna siostra z całe; piątki, młodsza od Diane, poszła na studia,
a wszystkie wyszły za mąż w młodym wieku, z wyjątkiem najmłodszej,
która wciąż była niezamężna. Diane poznała Roberta w szkole - chodził
do klasy o rok wyżej od niej - i zdecydowali się pobrać. kiedy miała 19 lat
Od razu po ślubie wyprowadziła się z rodzinnego domu i przeniosła się
z mężem do wynajmowanego mieszkania.
Diane opisała swoje malzeństwo jako .stabilne, ale chyba niezbyt eks-
cytujące·. Małżonkowie planowali dwójkę dzieci i obie ciąże przebiegły
bez komplikacji. Diane powiedziała, że jej córka Emma była .nieśmia ła, jak
jej ojciec, raczej lękliwa i lubiła dbać, by inni byli z niej zadowoleni". Jej syn
Jack był .dużo bardziej otwarty i pełen energii". D1ane martwiła się, ze Jack
może wyrosnąć na trudnego nastolatka, ponieważ, jak stwierdzi/a: .on nas
ciągle sprawdza". Poza tym rodzina była jednak zżyta, a wspólne życie
dawało ;eJ szczęście.
Z powodu nieśmiałości Roberta Diane i jej mąż raczej nie prowadzili
życia towarzyskiego, choć prawie w każdy weekend odwiedzali jej rodz1-
cow, którzy mieszkali nieopodal. Poza tym Diane w każdą niedzielę wy-
prowadzała na spacer psy z pobliskiego schroniska.
Powiedziała mi, że z powodu swojego życia towarzyskiego, które
uznawała za ograniczone, praca była dla niej naprawdę ważna, ponieważ
dawała jej możliwość zaspokojenia potrzeby kontaktów międzyludzkich.
Powiedziała, że bardzo lubi plotkować z kolegami podczas przerw na ka-
wę i obiad. Dodała, ze to właśnie dlatego ataki paniki stanowiły dla niej
zagadkę. Co mogło wzbudzać w niej laki strach, skoro tak bardzo cieszyła się
tym, że stanowi ła, zgodnie z jej własnymi słowami, .część życzliwej 1peł­
nej ciepła grupy przyjaciół"?
Zapytałam ją, czy nie potrafiłaby wskazać w miejscu pracy czegoś albo
kogoś, kto uruchamia ;ej paniczne uczucia. Zapewniła mnie, że nie do·
strzega żadnych takich zależnoki; ataki nadchodziły .zupełnie znikąd".
Wyjaśniłam jej, że ataki paniki prawie nigdy nie powracają raz po raz. jeśli
nie ma jakieJś wywołującej je przyczyny. Aby odkryła, co by to mogło być,
SRODKOWE DZIECI 57

poradziłam Diane, by przez kolejny miesiąc zapisywała swoje ataki w dzienni-


ku. kiedy do nich dochodzi. z kim wtedy przebywa, gdzie Jest i co się
ciliało przez poprzednie pół godziny.
Kiedy Diane przyszła na nasze kolejne spotkanie, zaczęła rozmowę od
komentarza, że bardzo zaskoczyło Ją odkrycie. iż przynajmniej jeden atak
pdn1ki przydarzał się jej zawsze w czwartek. przy czym za każdym razem
było co późnym popołudniem Porozmawiałyśmy trochę o tym, co działo
ę o rej porze. i okazało się, ze czwa1tek to dzier1, w którym Emma ma po
~zkole lekcje tańca, więc D1ane lubiła szybko kończyć pracę, by zabrać
córkę na zajęcia.
Okazało się przy tym, ze czwartek to także dzień, w którym inna sekre-
tarka. kobieta dużo mniej zorganizowana niz Diane, równiez musi wcze-
śniej wychodzić z pracy. Kobieta ta regularnie zwracała się do Diane tuz
przed wyjściem i prosiła ją o dokończenie za nią różnych drobiazgów.
D1ane zawsze przyjmowała tę pracę bez żadnego oporu, ale wtedy albo
z pospiechu potykała się o własne nogi, albo musiała dzwonić do Roberta
1prosić go, by to on zabrał [mmę na za;ęcia, wiedząc, ze córka będzie się
wtedy czuta zaniedbana przez nią.
Kiedy zapytałam Diane. dlaczego zawsze bierze na siebie tę dodatko-
wą pracę (druga sekretarka zajmowała w rzeczywistości niższe stanowi-
sko). wydawała się zaskoczona i po długiej pauzie przyznała, że nie potrafi
powiedzieć dlaczego. Po prostu zawsze zakładała, ze musi być pomocna.
Kiedy zapytałam. czy koledzy z pracy, a w szczególności ta kobieta, kiedy-
ko1w1ek wykonali jakąś pracę za nią, D1ane odpowiedziała . że .nigdy nie
robiła im kłopotu". Następnie przy;rzałyśmy się okolicznościom związanym
z 1nnym1atakami paniki 1zaczęło być oczywiste, ze wszystkie były albo zwią­
zane z prośbami i wykonaniem dodatkowej (niepłatne;) pracy, albo z wła­
snymi zmartwieniami Diane. ze ktoś mógłby zwrócić się do niej z taką
prośbą.
Wydawało się, że Diane brała na siebie dużo więcej obowiązków. niż
tego wymagało jej stanowisko, więc w ramach pracy domowe; poprosi-
łam Ją, aby zanotowała, ile właściwie pracuje za darmo. Okazało się, że cał­
kiem sporo - od czterech do sześciu godzin darmowej pracy na tydzień.
I nie było lo spowodowane 1e; powolnością albo brakiem kompetencji.
58 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

Przeciwnie, Diane powiedziała, że za każdym razem, gdy była oceniana,


chwalono ją, a jej wydajność uznawano za dużo wyższą, niż się tego po
niej spodziewano.
Zapytałam ją wtedy, jak często awansowała albo otrzymywała pod-
wyzkę. „Nigdy" - odpowiedziała. Zapytałam, czy kiedykolwiek prosiła
o awans. Diane ponownie wydała się zaskoczona i odpowiedziała, że nie
zdawała sobie sprawy, iż wypada prosić o coś takiego.
Oiane stopniowo zaczęła dostrzegać, że inne sekretarki byly dużo bar-
dziej bezpośrednie, kiedy proszono je o wykonanie dodatkowej pracy -
jeśli im to nie pasowało, nie miały problemów z odmową. Nic zatem
dziwnego, że wszyscy zwracali się do niej - dotarło do Diane. I nic dziw-
nego, że zaczęła się obawiać późnych popołudni, kiedy wszyscy kończyli
swoją pracę i szukali sposobu na to, by się z nią jak najszybciej uwinąć.
To właśnie w takich momentach Diane ignorowała własne potrzeby i po-
zwalała innym na zrzucanie ich obowiązków na nią.
Kolejnym krokiem było przećwiczenie z Diane mówienia .nie" w od-
powiedzi na trudne do spełnienia prośby kolegów i koleżanek. Wzięłam
na siebie rolę innych sekretarek, a ona musiała odmówić moim prośbom.
Początkowo czuła się przy tym nerwowo i niezręcznie, ale wkrótce zaczęła jej
się podobać ta gra. Przypomniała sobie, jak bardzo lubiła odgrywać różne
scenki jako dziecko i jak bardzo angażowała się w szkolne przedstawienia.
Zawsze kochała wszystko, co jest związane z teatrem, a szczególnie przebie-
ranie się i naukę zachowania w sposób odmienny od typowego dla niej.
Kiedy nadszedł czas, by zastosować te ćwiczenia w praktyce, Diane
była lekko zdenerwowana - „choć jest to zdenerwowanie dużo mniejsze
niż to, które czułam, kiedy proszono mnie o zrobienie czegoś, a ja wie-
działam, że nie zdołam tego wykonać w rozsądnym czasie" - powie-
działa. Całkiem szybko przekonała się, że powiedzenie .nie" w odpowiedzi
na prośbę, która wyglądała na nieuczciwą lub stawiała ją w bardzo nie-
zręcznym położeniu, było łatwiejsze, niż sobie wyobrażała.
Od tego momentu to Diane kierowała naszymi konwersacjami. Powie-
działa mi, że zaskoczyły ją i ucieszyły trzy rezultaty jej nowo odkrytej aser-
tywności. Po pierwsze, żadna z koleżanek nie zaczęła jej unikać, czego się
obawiała.•Wydaje się wręcz. jakby bardziej mnie szanowały'' powiedziała.
ŚRODKOWE DZIECI 59

po drugie. Diane odkryła, że pomaganie innym, kiedy nie ściąga to na nią


zadnych komplikacji, jest dla niej .duzo przy;emnrejsze niz k1edykolw1ek
wcze śniej". I wreszcie po crzecie, ataki paniki ca ł kowicie uscąpiły, a Diane
ztluwazyła, że ogólnie czuje, jakby miała więcej energii.
Na naszym ostatnim spotkaniu poprosiła mnie o pomoc przy jeszcze
edrym aspekcie swojej pracy. Zblizala się mianowicie kolejna ocena pra-
owników. a Diane chciała przećwiczyć prośbę o awans Tydzień później
trzvmałam od niej wiadomo~ że awansowała i dostała podwyżkę.

Czego uczy nas doświadczenie Diane


J >1.inc jest świetnym prąkJadcm typowego środkowego dziecka. Z ied-
mi mony jej zdolności w kontaktach międzyludzkich i talent do współ­
prac\ pozwoliły jej na dobre wpasowanie się w m1ejm~ procy, a jednocze-
' n1t na przystosowanie się do domowego życia 7. mężem, który był

mnit'j towarzyski od niej. Z drugiej strony jej pragnienie „dopasowania


\t\'" ornacza ło, że inne osoby zaczę ły ją wykorzystywać, z czego Dianc
n.1wcc nie zdawa ł a sobie sprawy.
D1ane wykorzystała swoje upodobanie do teatru. aby przećwiczyć
\\ 1~ k~zą asertywność, przygoto"Wując się rym samym do walki o swoje
t nltrlS} w miejscu prac>- Dz1alałyśmy metodą bardzo malych kroków,

1.1 k b) Dianc zawsze mogla się upewnić, że nic traci przez to tak dla
nu:j cennych przyjaźni, jakie podtrąmywala w miejscu pracy. Wlaści­
\\ te to ~arna Diane zasugerowala podczas dwóch ostatnich sesjj, bysmy
prz\ 'Plcszyly. Nauczyła siir s ł uchać s:unq siebie i <.l ccydo"'ać nic tylko,
J.tk zadowolić innych i utrzymywać z nimi dobre kontakty, ale reż jak
0
' '·Lt:nqć to, co chciała uzyskać <.lzi<;ki swojej pracy.

STUDIUM PRZYPADKU: PETER


f-'eter miał w chwili pierwszej wizyty u mnie 51 lat. Od ponad sześciu mie-
sięcy cierpiał na ciężką bezsenność. Po pewnym czasie przepisano mu tablet-
ki nasenne, które początkowo działały, ale po około sześciu tygodniach
60 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

przestały skutkować. Dlatego też większą część nocy spędzał obecnie na


przewracaniu się z boku na bok, nie mogąc uleżeć w miejscu. Powiedział
mi, że zaczął się już obawiać nawet samego pójścia do łóżka, poniewaz
był pewien, że nie uda mu się zasnąć. Był przekonany, że w niektóre noce
nie udawało mu się przespać ani chwili.
Powiedział, że nie potrafi się już odprężyć, nawet na wakacjach, ani
„wyłączyć" myśli, opisywanych przez niego jako „zmartwienia, które krążą
dookoła i nie chcą odejść". Był wyczerpany już do tego stopnia, że nie po-
trafił nawet wstać do pracy. Jego lekarz dał mu sześciotygodniowe zwol-
nienie i zalecił podjąć terapię.
Problem Petera zaczął stopniowo narastać niedługo po tym, jak męż­
czyzna dostał awans w pracy, ponad rok przed naszym spotkaniem. Pra-
cował w dziale zasobów ludzkich w dużej i dobrze prosperującej firmie
gdzie przez kolejne lata stopniowo awansował na coraz wyższe stanowi-
ska. Jego problem pojawił się jednak dopiero w ostatnim roku, po tym jak
Peter został mianowany szefem całego działu.
Peter powiedział, że jego życie rodzinne jest udane. Był żonaty od 26 lat,
swoją relację z żoną opisał jako „solidną i peł ną wsparcia'. Jednak ostatnio
zaczął się martwić, że żona ma już dość jego wiercenia się po nocy. Zda-
rzyło się nawet kilkakrotnie, że zostawiła go w środku nocy, by spać gdzie
indziej. Choć zapewniała go przy tym, ze to nic ważnego, Peter martwił
się, że jego bezsenność może zaszkodzić ich małżeństwu. Jego żona, Sarah,
przez całe życie była gospodynią domową - Peter opisał ją jako opokę
rodziny - a jej pogodna, stabilna natura stanowiła dla niego źródło po-
ciechy, kiedy czuł się przygnębiony. Mieli dwójkę dzieci, które były już na
studiach. Peter powiedział mi, że jest z nich niezwykle dumny, ale zaczyna
się martwić, że jeśli nie będzie w stanie dalej pracować, to nie zdoła ich
wspomóc finansowo podczas nauki. W ostatnim czasie stało się to jed-
nym z jego glównych problemów
Peter był środkowym dzieckiem w rodzinie wychowującej trzech chłop­
ców. Swoje wychowanie op isał jako „zupełnie zwyczajne ... nic szczegól-
nego". Jego ojciec pracował w fabryce, a matka była gospodynią domo-
wą. Oboje mieszkali wciąż w tym samym domu, w którym dorastał Peter,
i cieszyli się dobrym zdrowiem i swoim życ iem. Peter utrzymuje obecnie
SRODKOWE DZIECI 61

ciuhre srosunki z oboma braćmi, choć Jako chłopcy nieustannie 1zawz1ę­


ie ze sobą rywalizowali. Jego starszy brat był mierniczym, młodszy cak jak
eter pracował w dziale zasobów ludzkich. Peter przyznał, że młodszy brat
:iw<:--e się na nim wzorował I powiedział mu. iz wybrał ten rodzaJ kariery,
bv go naśladować. Dodał jednak z żalem: .Geoff nigdy się nie stresuje.
"li tJdV nie pczwala by praca zawładnęła jego życiem·
Kiedy byli mali, Peter był tym, który zaprowadzał zgodę. Stwierdził, że
8 r,1z1e sporów to właśnie on zawsze rozprasza! gniew, a kiedy bracia ze
ob<) rywalizowal i, to on znajdował sposób, by sprawić, że przegrany po-
u1e się lepiej.•To właśnie dlatego powiedział - wybór ścieżki kariery
.v dziale zasobów ludzkich był dla mnie taki oczywisty: przecież chodzi tu
o roZ'Niazywanie problemów".
Kiedy zaczęliśmy bardziej szczegółowo analizować dzieetństwo Petera,
oKaziiło się, ze Jego wysiłki na rzecz zaprowadzenia zgody pociągały za sobą
;:wykle pewne koszty. Proponowane przez niego rozwiązania sprowadzały
~1ę /wykle do tego, że to właśnie on szedł na ustępstwa albo przyznawał
·1/ą zasługę swoim braciom, kiedy sam równiez zasługiwał na pochwałę.
Laczął dostrzegać. że jako dorosły przyjął tę postawę także w pracy i przez
w1e1e lat wychodziło mu to na dobre. Jednak Jego ostatni awans oznaczał,
·e musiał się teraz zająć czym~ więcej niż tylko .łagodzeniem sytuacji".
Podczas kilku pierwszych miesięcy na stanowisku menedżera musiał po-
p osić dwóch kolegów, aby zrezrezygnowali z pracy, a także znaleźć
zterech innych kandydatów do zwolnienia Za swoją największą zaletę
llwJzoł zawsze to, że .był kimś, kogo każdy lubi", ale obecnie musiał strac i ć
lt: popularność wśród części swoich kolegów. Ten awans, jak to zrozumiał,
zagroził podstawom jego obrazu samego siebie. Oznaczał - co męzczy­
zna rxzyznał z wielką ulgą - większą odpowiedzialność, niż Peter byłby
s;donny przyjąć na swoje barki
Peter sam znalazł mozliwość kompromisu (oczywiście!) Zasugerował,
ze 1apyta Sarę, czy nie pomogłaby mu znaleźć sposobów na ograniczenie
wvdatków z budżetu rodzinnego. Jeśli miałoby się okazać. że jest to moż­
liwe bez zagrożenia dla finansowania studiów dzieci, Peter mógłby po-
prosić o przywrócenie go na poprzednie stanowisko. Ku jego zachwytowi,
1amiast obcinać wydatki z budzetu rodzinnego, Sarah powiedziała mu, ze
62 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

sama chciałaby sobie znaleźć pracę na niepełny etat. Wzmocniony tą de-


monstracją pozytywnego wsparcia, Peter porozmawiał ze swoim mene
dżerem liniowym w pracy. Powiedziano mu, że jest tak ceniony, iż jego
wniosek zostanie uwzględniony, ale pensja pozostanie na poziomie star
szego menedżera. Peter był tym oczywiście zachwycony.
Zaczął lepiej sypiać, stał się pozytywnie nastawiony do życia i t ryskał
energią. Zgodzi liśmy się, że nie ma już potrzeby dalszych spotkań.

Czego uczy nas doświadczenie Petera


Talent Petera do wypracowywania kompromisów, typowy dla ś rodko­

wego dziecka, dawał tak znakomite rezultaty, że awansował na stanowisko,


na którym poczuł s ię nieszczęśliwy. Jednak kiedy ukierunkował swój talent
na rozwiązywa nie wł asnych problemów, znalezienie sposobu na wykara-
skanie się z tych trudności nie zabrał o mu zbyt dużo czasu.
Poza tym ta „wpadka" u świadomiła mu, Że nigdy tak naprawdę nie
przyjrzał się swoim priorytetom a ni nie postawił sobie pytania, czy tra-
jektoria rozwoju jego kariery czyni go szczęśliwym. Obecnie przekonał się.
że „ścieżka kariery" była dla niego raczej mało ważna. Największe szczę­

ście dawała mu możliwość komfortowego wykonywania swojej pracy, a nie


skrajnie intensywny wysiłek, co oznaczało, że awans i podwyżka nie
miały dla niego tak dużego znaczenia, jak czerpana z pracy satysfakcja.

Środkowe dzieci w kilku słowach

W ramach podsumowania przedstawiam poniżej cechy, które najczę­

ściej kojarzą się ze środkowymi dziećmi.

• Wysokie kompetencje społeczne - świadomość potrzeb innych osób


i wrażliwość na nie oraz umiejętność znajdowania kompromisów.
• Łatwe uleganie opiniom innych Judzi.
- SRODKOWE DZIECI 63

• Realizm w ocenie swoich zdolności, któremu jednak często towa-


rzyszy brak jasnej wizji tego, czego się najbardziej pragnie w życiu.
• Sklonnosć do walki o prawa mniej uprzywilejowanych i potrze-
bujących, której towarzyszy niewielka ochota do zwracania się
o pomoc, kiedy ś rodkowe dziecko samo jest w potrzebie.
• Podatność na ekscentryczne zachowania, takie jak stosowa nie
wyróżniającego się ubioru albo inne niezwykle pomysły, zwł asz­

cza w młodszym wieku.


• Prawdopodobieństwo osiągania doskonałych rezultatów w dzie-
dzinac h zależnych od swobodnej kreatywności.
• Wcześn iejsze niż u innych dzieci ryzyko opuszczenia dornu ro-
dz innego.

Teraz czas przej ść do najmłodszych członków rodziny.


ROZDZIAŁ 3.

Najmłodsze dzieci

L uDZ!F nvn·„Rnt..1\ '"fcZl·SUEJ, że gdyby mieli do wy-


boru róznc pozycje w porz<1clku naroJzin, wybraliby v. laśme tę. Jako
11.qmłodsza osoba w rodzinie zawsze jc'>leS „dzieckiem", którym wszy-
st \ chq si<; opiekować. Wybacza Ci się zwykle wszelkie błędy i niedo-
l J,L~n 11~cia, a kiedy prosisz o pomoc, to za7.wyczaj ją otnymujesz i nikt

p11) tym nie marudzi, żebyś „dorósł i zai<1ł się tym sam". Kiedy inni

rzłnn ko\\ ie rodzeńmva zachO\\-'Ują ~i<; w n1edojr:1nły sposób, są zwykJc


.ilho ignorowani, albo karceni. ale kiedy Ty posLCfPUJCSZ dokładnie w taki
\,1111 ~rosób, masz sporą szamę na to, Że rodzina spełni Two1e zachciank.t
or.1z httdz1c Ci nadskakiwać i pobłażać a w \\ iębzości pnypadków
11tri m.hz pomoc. o którą zabiegasz.
1
)

Dl.tczcgo obserwuje się tak dużą różnice; na~tawienia w stosunku do


r1.1j1 11łodszych dzieci w porównaniu z innymi członkami rodzeństwa?
\\' końcu wszyscy byliśmy kiedyś słodkjmi dziećmi. Dlaczego dzieci
z.iptHIJ.!Ce inne pozycje w porządku narodzin albo SI<( ignoruje, albo stro-
hql, zeby „dorosły" i same o siebie zadbały? Ab} odpowiedzieć na te
P}l,111ia, musimy ponownie zająć sir; rodzin<] i przyjrzeć się środowisku,
\\ ktorym przychodzi dorastać najmłodszym dzieciom.
66 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

5rodowisko rodzinne
Liczne odkrycia w dziedzinie medycyny i nauk spolecznych w ciągu

ostatnich 50 lat zao'l>vocowały poważnymi zmianami w naszym po<lci-


ściu do tworzenia rodziny, a efekty tej rewolucji w myśleniu odcisnęly

szczególnie silne piętno na sytuacji najmłodszych dzieci. Przełomy w na-


szym rozumieniu zasad rządzących reprodukcją oznaczają, że mamy teraz
o wiele większą kontrolę nad tym, czy i kiedy zechcemy mieć dzieci. Dla-
tego rodzice mają racjonalne podstawy, by wierzyć, że mogą sami za-
planować, ile dzieci chcą mieć, dzięki czemu w chwili przyjścia na świat

najmłodszego dziecka mają pełną świadomość, że oto otwiera się dla nich
najprawdopodobniej ostatnia okazja na sprawdzenie się w roli rodzica.
Choć świadomości tej u wielu rodziców towarzyszy bez wątpienia
poczucie ulgi, pociąga ona za sobą również uczucia nostalgii i żalu.

Byłeś dla swoich rodziców ostatnim dzieckiem, jakie było im dane wy-
chować: każdy z Twoich przełomowych momentów, kiedy zrobiłeś coś

po raz pierwszy, był dla nich ostatnim razem. Oznaczało to często -


bez uświadamiania sobie tego przez nich - że rodzice nagradzali Cię

za przejawy za leżnego i niedojrzałego zachowania. Dzieje się tak dla-


tego, że rodzice nie są jeszcze gotowi na rezygnację ze swojej roli -
którą się często idealizuje, kiedy dobiega ona końca. Zauważ na przy-
kład, z jakim wspólczuciem mówi się o osobach cierpiących z powod u
syndromu pustego gniazda.
Jednocześnie rodzice często są wobec swoich ostatnich dzieci prze-
sadnie op iekuńczy i/albo je rozpieszczają. Niektórzy nawet otvvarcie
przyznają, iż przy v.'Ychowaniu najmlodszych dzieci starali się zbyt mocno,
co przejawiało się szczególnie w tym, że byli nadmiernie pobłażliwi, tak
jakby chcieli naprawić tym wszystkie błędy, jakie zdanyło się im po-
pełnić przy wychowywaniu starszych dzieci.

Trzeba jednak powiedzieć, że Twoi rodzice mieli już w tej roli


większe doświadczenie. W chwili Twojego przyjścia na świa t wiedzieli
już całkiem sporo na temat tego, czym warto się przejmować, a które
NAJMŁODSZE DZIECI 67

pr;cjawy nieodpowiedniego zachowania zasługują na zignorowanie. Poza


l' 111 mieli zapewne mniej czasu, by Ci<t kon trolować i dyscypl inować -

,~ k.1:idym razie mniej ni:l w przypadku Twojego starszego rodzeństwa.


("p ,,faśn ie dlatego ludzie często mówią, Że zazdrościl i swoim najmlod-
,z~ rn braciom lub siostrom - wygląda na to, że najmł odszym uchodzi

11 , 1 ,ucho dużo więcej rzeczy niż ich starszemu rod1.eńsm u.


Inna różn ica polega na tym. 7.c miałeś wokol ~1ebie więcej cz łonków
1 mlzi n). którzy mogla Ci pomóc, kic<ly o to poprosild - \\ięcej niż
t.ir,zc dzieci w Twojej rodzinie. Oznacza to, że najmłodsi prawdopo-
dohnic nigdy nie muszą się zmagać ze swoimi problemami na ,...~asną n;kę.
Ostawia różnica polega na tym, że po Twoim narodzeniu w rodzi-
llll nie pojawił się już żade n nowy brat am nowa siostra, którzy mogli -

h) prze1ąć Twoją rol ę ,,dziecka całej rodziny". Oznacza to, że nigdy nie
mi:i ld motywacji, by zrezygnować ze swoich niesa modzielnych, dzie-
t 1r1nych zachowań, które być może przejawiałeś.

Dlatego też najmlodsze dzieci dorastają w atmosferze stymulującej je do


1m,1nia w zależności od rodziców i uczącej je, że mają prawo oczekiwać, iż
'Potkają się z opieką i pobłażaniem. W rezultacie atmosfera ta rozwija
' nich większą skłonność Jo stoi.owania czaru osobistego niż do wysiłku!

Typowe cechy najmłodszych dzieci


l'rz) jrz.yjmy si~ teraz szczegó łowo cechom, które najprawdopodobniej
\\) bzta lcą ssę na skutek dorastania w opisanej powyżej atmosfene.

Najmłodsze dzieci są otwarte, czarujące i słodkie


- kiedy przebywają w towarzystwie innych osób,
uwaga tych osób skupia się często właśnie na nich
:\.qm łodsze dzieci są z reguły towarzyskie, a co więcej - lubią być
,,. ce ntrum uwagi. Skupi ają na sobie zainteresowanie cał ej grupy i/albo
68 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

pełnią rolcr grupowego klauna - kogoś, kto wszystkich rozbawia i po-


budza do śm iechu.
Łatwo zrozumieć, dlaczego dochodzi do utrwalenia się tego wzorca
zachowania. Pamiętajmy, ż..c w rodzinie było już wcześniej przynajmniej
jedno dziecko; mogło też być ich więcej, a każde z nich było bardziej doj-
rzałe i dysponowało większymi umiejętnościami i doświadczeniem niż
najmłodsze dziecko. Inne tlzieci skupia ły na sobie uwagę rodzicóv. dzięki
temu, Że zacho..,vywaly się bardziej dorośle i pokazywaly, jak dobrze idzie
im przyswajanie nowych umicjcrtności. Jeśl i odwołamy sir; do Darwi-
nowskiej reguły rozbieżności (patrz str. 47 - 48), zobaczymy, że naj-
młodsze dziecko w rodzinie musi w tych okol icznościach znaleźć nowy
sposób postępowania, który odróżni je od starszego rodzeństwa, ale jedno-
cześn ie uczyni je przynajmniej równie atrakcyjnym. Jeśli zaś ro<lzice
mieli pelną świadomość tego, że opieka nad Tobą to ju7 ostatnie takie
doświadczenie w ich życiu, to prawdopodobnie poświcrcali Ci szczególnie
dużo dodatkowej uwagi za każdym razem, kiedy zachowywałeś się dzie-
cinnie i slodko. Rodzice uznawali te Twoje cechy za coś niezwykle miłego,
a nie za coś, co muszą znoliiĆ do czasu, aż zdążysz trochę podrosnąć.
Poza tym, ponieważ po Twoim urodzeniu w rodzinie nie pojawiło

si~ juz żadne dziecko - któremu zachowywanie się w czarująco bez-


radny sposób wychodzi loby oczywiście o wicie lepiej - Twój wzorzec
zależnych zachowań nie był ani przez moment zagrożony. Nigdy nie
miałeś powodu, by zrezygnować ze swoich wygłupów, mających skupić
na Tobie uwagę, a zamiast tego wypracować nowe i bardziej dojrzale
sposoby zachowan ia. Można więc powiedzieć, że najmłodsze dzieci
miały wszelkie powody do tego, by pielęgnować swoje dziecinne cechy
tak dlugo, jak to możliwe.
N ie zawsze jednak jest to dla nich korzystne. O ile za leżne i bez-
radne zachowanie u dziecka jest postrzegane jako s łodkie lub urocze,
u dorosłego może być oceniane w mniej pozytywny sposób. Tym samym
odkrywamy drugą cechę najmłodszych dzieci.
NAJMŁODSZE DZIECI 69

Najmłodsze dzieci mogą się specjalizować w manipulacji

\\' na1lmrdz1ej skrajnej formie urok osobisty ?mienia się w manipulaCJt;.


\\" t~ m momencie nit. je~t to JUŻ atrakqjne, pomewaz wszystkie O\OO}

\\okol manipuluF1ccgo cnqą sic; pr,1,ytłoc;-onc 1 schwytane w pulapk<t,


,zcn·~ó lnic kiedy maFl wrażcnu.:, Że wymaga si<, od nich zbyt wiele.
1".1k 1ak \\ przypadku wiciu innych intt:rakcp międz} lud.tk1ch, te>, CZ}
n;qm loJszc dziecko lx;<lz1e sic; w dalszym ciągu zachowy\\Jło w beuadn)'
'Po~ób, czy też zacznie się odwoływać do manipu lacji, za lezy od tego.
pk1t: będą reakcje innych osób na jego zachov. anie.
Jc~h 1ako dziecko b)ld CZJrujący 1 wyglą<lałc\ na bezr,1dncgo, a Twoic
1.Khcl\\ anie pobudz,1ło innych do pocieszania Cię, to mało prawdopodobne,
h' ~ kiedykolwiek zmienił swoje postępowanie. Jeśli jednak zachęcano Cię,
h\ \ ,am ~ię o siebie z.auoszczył, 1 przy rym pokaz)'Wano Ci, jak to zrobić,
ch,,,1lono Twoje próby, to z uplyv.cm lat Two1a załe-'mo~ć od starszych
1flO\l<l\\a roszczeniowa na pewno mala ły. Tylko ie zbyt często rodzice po-
tc;pu1•1 zt· '''oimi najmlodszymi dziećmi w 'i>Osób zagmatwany i aml.>i-
·1 .iłentn). Pragną. by ich na1mło<lszy potomek Z<1chowywał ~t<,_ 1ak dziecko,

b) I słodki, a je<lnoczcśnic me sprawiał zbyt wiciu problemów. Ten myl:1cy


przd.az często powoduje, że najmłodsze dzieci przecboci?.ą od zachowań
1kicrunkowanych na pr1.~ciągnięcie U\\ agi do fna,lraqi i man1pułacj1.
Skutki ambiwalencji rodziców zoManą rozpatr.Gonc w rozdziale pi;-i-
t\ rn. W tym miejscu wystarczy powiedzieć, że ambiwalencja w stosun-

ku do najmłodszych dzieci z dużym prawdopodobieństwem spowodu1e


11.hifrnic 1 pogłębienie ich lękowej zależności zamia~t 'tymulować 1c
.dho Jo \\ iębzej n11.:1.a lcżnośc1 i dojrzałości, albo po prosLu do polega-
111.1 na uroku osobistym.

Najmłodsze dzieci często są kiepsko zorganizowane,


ale nie stanowi to dla nich problemu
l'onicwaz najmłodsze dzieci tak \\.iele uwagi ang-ażują w obserwowanie
1
~go, co inni moglib} <lła nich zrolnć, mah rnn1ej czasu na stawianie
70 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

sobie cel6w i organizowanie swoich zajęć (albo planowanie i organizo-


wanie zajęć dla innych, jak by to zrobil i pierworodni). Poza tym, po-
nieważ najmłodsi są przyzwyczajeni do tego, że inni zrobią wszystko za
nich, i.darza się, że n ic poświęcają ani chwili na zastanowienie sitt, cze-
go chcą od życia i w jakim kierunku zmierzają - co na pewno uczyni-
liby pierworodni. Oznacza to, że najmłodsze dzieci często wydają się
słabo zorganizowane albo wręcz chaotyczne.
Ten brak organizacji i ukierunkowania prawdopodobnie stanowi dla
nich samych mniejszy problem niż dla os6b z ich otoczenia - szczc
g6łnie dla niespokojnych, nastawionych na realizację celów pierworod-
nych i jedynaków. Mimo ro nie można powiedzieć, by było to coś zlego.
Taka postawa ma swoje minusy, ale bez wątpienia ma r6wnież p lusy,
jak przekonamy się w kole jnym podrozdziale.

Naj młod sze dzieci są często kreatywne i o ryginalne


Choć brak organizacji z jednej strony wiąże się z brakiem planowania,
to z drugiej strony łączy się z kreatywnością. Uważnie konstruowane
plany powodują, że umykają nam ciekawe możliwości - bez takich
planów jesteśmy w stanie zachować otwartość na nowe i odmienne spo-
soby myślenia na temat rozgrywających s ię wokół nas zdarzeń.
Faktem jest, Że wśród najwybitniejszych wynalazców i odkrywców
wielu było najm łodszymi dziećmi, a przynajmniej najmłodszymi synami
bądź córkami w danej rodzinie. Amerykański psycholog Frank Sulloway
przebadał biografie wielu twórczych i oryginalnych ludzi, a w szczegól-
ności kwestię pozycji zajmowanej przez nich w porządku narodzin.
Dla wyjaśnienia swojego przekonania, że najmłodsze dzieci czerpały
swoją motywację z popędu do poszukiwania nowych sposobów spoj-
rzenia na świat, wykorzystał Darwinowską regu łę rozbieżności.
Problemem, przed którym stoją najmłodsze dzieci, jest fakt, że mają

one niewiele sposobów na prL-yciągnięcie uwagi swoich rodziców, ponie-


waż ich starsze rodzeństwo osiągnęło już wprawę w stosowaniu więk-
NAJMŁODSZE DZIECI 71

,, ości, 1dli nie wszystkich konwencjonalnych metod wykorzysrywanych


,, tym edu. Nie pozosLawia co najmłodszym Jzieciom innego wyboru
,
11
z próby wykorzystania czego~ nowego, by m6c być zauważonym. Ab)
utłowodntć i.woją tezę, Sułloway opisuie historię i pochodzenie ogrom-
ne} liczby wynalazców. Jako przykłau lej reguły cytuje nawet samego
Karola Darwina - byl on piątym z szóstki dzieci, najmłoJszym synem
" rodzinie.

Najmłodsze dzieci są często buntownikami


i bardziej niż inne przeciwstawiają się władzy
jc.:„lt \\ kraczasz na nieznany teren, to rzucasz wyzwanie konwenansom,
1 Twoje zachowanie zostanie przez wielu zinterpretowane jako podważa­
ntt auwrytetÓ\\ i bardziej tradycyjnych, utartych sposobów postępowania.
~zacunck dla władzy (typowy dl.i pierworodnych) oraz skłonnosć do
kompromisów w celu załagodzenia konfliktów międzyludzkich (typo-
" .1 dla ~rodkow ych dzieci) to cenne włakiwo~ci, Jeśli Twoim celem jest
z.1c howanie srnrus quo. Ale jeśli chcesz mieć jakiekolwiek szanse na
0~1~rnęc1e twórczego przełomu, koniecznie musisz odr.wcić i usunąć
z1: swoJCJ drogi uznane reguły i metody, a także wszelkie zwyczajowe
'fll>soby oceny tego, co się dzieje. Ponieważ najmlodsze dzieci muszą
vu k.1ć odmiennych sposobÓ\\ na pr.lyciągnięcie uw.agi. Lo właśnie one
marą n.1jw.i<tkszą szam.ę na t.tk.ie pr.leforrnułowanie konwenansów. Dzieci
k u1naje się prawie zawsze przez cale ich życie za buntowników -
or<1z za odkrywców, a naw.et geniuszóv., tyle że to już dużo później.
Trzeba oczywiście pamiętać, że łamanie reguł i niekonwencjonalne
z.1chcm anta uchodzą naimlodszym dzieciom na sucho dużo częścic1
niż \l,ir,zcmu rodzeństwu. Ich rodzice mają większe do~wiaJczenic
ora1 mniej czasu niż dawniej, kiedr mieli mniej dzieci, a także są bardziej
'k łonn1 do rozpieszczania najmłod:.zych J1icci, niż miało to miejsce
" przypadku starszego potomstwa.
72 CZTERY GŁÓWNE POlYCJE PORZĄDKU NARODZIN

Najmłodszedzieci są bardziej niż inne skłonne


do podejmowania ryzyka
Ta cecha iesl nieodłącznie związana ze sklonnością do po<lwazania auto-
rytetów oraz wspieranych przez nie przyjętych zasad i regulacji. Naj-
m łoclszc dzieci szukają, jak pamiętamy, sposobów na odróżnienie si<t od
starszego rodzeństwa, a ponieważ większość bezpieczniejszych i bar-
dziej konwencjonalnych dróg zaznaczania swojej indy'hidualnoSci jest
już zajęta przez starsze dzieci, pozostają im do dyspozycji nieco ryzy-
kowniejsz<.: możliwości.

Negowanie i testowanie ograniczeń, które zosta ły im narzucone, k-


ży w samej naturze dzieci. Czynnik ten, w połączeniu z faktem , iż ro-
dzice z reguły poluzowują te ograniczenia wraz z narodzinami każdego
kolejnego dziecka, oznacza, że najmłodsze dzieci buntują się prz1::ciw
nawet najmniCJszym ograniczeniom - a w konsekwencji szukają naj-
bardziej ryzykownych możliwości.

Logiczne jest więc założenie, że najmłodsze dzieci biorą na siebie


w dzieciństwie większe ryzyko, ponieważ muszą rywalizować ze star-
szym rodzeństwem - a zatem muszą się bardziej starać i podejmować
mniej konwencjonalne lub bardziej skomplikowane środki osiągania

tego, czego pragną. Ale czy ta skłonność do ryzyka \Hrzymuje się rów-
nież w dorosłym życiu, kiedy rywalizacja z rodzeństwem jest już tylko
wspomnieniem? Niedawne badania :.:awodników baseballowych prze-
prowadzone prt.ez Franka Sullowaya i jego kolegę Richarda Zweigehafta
~ugerują, że tak właśnie jest.
Sulłoway i Zweigehaft przyjrzeli się przejęciu bazy podczas gry
w baseball. Polega to na przebiegnięciu z jednej strefy bezpieczt:ństwa

do następnej, 1.anim zostanie się zauważonym przez przeciwników -


co przybliża zawodnika do zdobycia punktu dla swojej drużyny. Jest to
jednak uważane za wysoce ryzykownti strategię, ponieważ ieśli zawod-
nik zostanie schwytany, traci wszelkie szanse na zdobycie punktu na
tym etapie rozgrywki. Sulloway 1 Zweigehaft odkryli, że młodsi bracia
NAJMŁODSZE DZIECI 73

l't'iłcj nrnwali próby przeictcia bazy l 0,6 razy częściej niż ich starsze ro-
d1.lfo1wo a ponicwn podejmowali lakie próby slo~u nkowo częściej
11
d ~'' rnch sta rszych braci, to oczywisc1e mieli w cym pc\.vną wprawę.
il1.t~k1 ,;emu wykonywali ten manewr z \\ic;kszym powodzeniem.
f•1k dotąd zarysował się nam całkiem godny pozazdroszczenia por-
trd osób, które za jmui<t w swojej rodzinie pozycję oajmlodszego Jziec-
l ,1 Zmtaly one wychowane przez bardziej doświadczonych doroslych,
kwrz) prawdopodobnie tra kto\\ alt je pohlaz Iiwie i roz p1ci.zczałi, ale
któn też zo~taw1ali 1m względnie dużo 'wobody, by mogły robić i myśleć,
t , 1m \li, tylko podoba.

C1.v oprócz tendencji do manipulowania isrnieją zatem jeszcze Jakieś


11111t· nc:gatywnc cechy zw14z.inc z tą po1.yqą w porząd ku narodzin? ~loim

1Janic:m "l dwie takie cechy.

Naj młodszym dzieciom grozi niskie poczucie własnej wartości


oraz kompleks niższości
l tch.1 ta wydaie i.ię zrozumiała, jeśli spojrzymy na życie oczami naj-
mluJ,zego dziecka. Wszyscy dookoła tych d:t.icc1 są więksi, silnic1s1i potra-
li,1 wictcej. Możliwe, ie dzieci te od samego początku postrzegają siebie 1a-
ko powstające z tyłu. Oczywiście również pii:rworodni CZ<j!>lO postrzegaią
'1th1t w ten sam sposób, ale mają oni do czynienia z mniejszą liczb4

łudzi, a pot.a tym, przynajmniej początkowo, v.iększo5ć lud1.i, z który-


1111 'l<r spotykają, to \\ pełni dorosłe osoby, które się nimi 1ajmują, a nie

111nc dzieci, kcóre by z nimi rywa łizowaly. Porównywanie s ię do swoich


'l •tkunów jc!>t mniej prawdopodobne - moż:iwe są za to próby ich
11.1\IJdowama - natom1aM porównyw;1111e ~1ę do swoich rywalt (cz) li
Io rodzeństwa) jest jak najbardziej naturalne. Kłopot najmłodszych dzieci
pok·ga na tym, że kiedy dokonują porównania, mogą dojsć do wniosku,
1
c '·l mniej uzdolnione od innych. Tyle ze nic ponoszą zt1 lo żadnej
\\111~. bo przecież inni zaczęli swoje zycie wczdniej, v.ictc mieli czas na
przyswojenie różnych um1cjęlności. Mimo to taka konkluzja może
74 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

sprawić, że najmłodsze dzieci poczują się jeszcze bardziej bezradne, niż

gdyby nie próbowały się porównywać, ponieważ widzą, że tego, co za-


pewnia przewagę ich starszemu rodzeństwu - jego wiek i do~wiad­
czenie - nic da się w żaden sposób zmienić ani kontrolować.

Ponieważ jesteś narażony na poczucie niższości - a przynajmniej


na poczucie, że jesteś mniej zdolny od innych - wisi nad Tobą groźba,
że dojdziesz do wniosku, iż nie warto się nawet starać, by coś samemu
zdziałać. Taka postawa wzmocni z kolei Twoją skłonność do za leżno­
ści od innych ludzi. To błędne kolo może napędzać dowolny negatyvv-
ny osąd Twoich możliwości, jaki możesz sobie sformułować.
Innym powodem, który odpowiada za to, że niektóre najmłodsze dzie-
ci, szczególnie te, którym przyszło dorastać w obecnych czasach, mają
skłonność do podawania w wątpliwość swoich zdolności, jest rozpo-
wszechnione w niedawnym czasie - moim zdaniem błędne - podej-
ście do wychowania. W latach 80. i 90. pisano wiele o tym, jak ważne jest
„wspieranie poczucia wartości swojego dziecka" poprzez mówienie mu.
jakie jest wspaniałe i fantastyczne, niezależnie od tego, czy dziecko rze-
czywiście zasługiwało na pochwały. Badania naukowe, zwłaszcza te pro-
wadzone przez profesor Carol Dweck z Columbia University w Nowym
Jorku, pokazały jednak, że podejście to może być szkodliwe. Wiarę w swój
potencjał, a także wysokie poczucie własnej wartości można spotkać

częściej u tych dzieci, które są chwalone za podejmowane wysiłki, a nie


za różne wrodzone cechy - innymi s ł owy, dzieci należy chwalić za to,
jak bardzo się starają, a nie za to, co uda im sic; osiągnąć. Na przykład
szansa na to, że dziecku uda się zbudować silne poczucie własnej war-
tości i że będzie ono skłonne podejmować trudne wyzwania, jest większa,
jeśli dziecko słyszy, że naprawdę się starało, niż kiedy słyszy, że jest bystre.
Ryzyko związane z tym błędnym podejściem do wychowania jest
oczywiście groźne dla wszystkich dzieci. Jednak moje doświadczenie
wskazuje, że największe ryzyko zagraża najmłodszym d7.ieciom. Przyczy-
ną takiego stanu rzeczy jest, po pierwsze, to, że dzieci te są zwykle
NAJMŁODSZE DZIECI 75

l;, k 1em w głowie rodziców, przez co obsypują 1e oni pochwałami bez


11
r;c1mowania się ich zasadnością. Druga przyczyna to fakt, że ludzie,
11
,_tor) mi stykają się na1mlodsze dzieci, wydają się 1rn pewnie dużo mą­
1
.li zcisi albo bystrzejsi niż one same, więc larwo im zwątpić w szczerość
,1~ ,zanych pochwał. Takie d eprymujące dowody mogą prowadzić nic
I\ lko do zwątpienia we własne siły, ale i do niedowierzania wszelkim za-
,h·,zanym pochv.alom.

Naj młodsze dzieci łatwo ulegają rozczarowaniu


i są podatne na poczucie zawodu ze strony innych ludzi
lm częściej dan:.i osoba może liczyć na to, że ktoś b~dzie się troszczył o jej
pllmeby, i im dłużej pozostaje ona pod czyjąś opieką, zamiast być stymu-
lc 'aną do samodzielne1 dbałości o ,woje interesy, tym większe praw-
lllpodobieństwo, że na późniejszych etapach życia osoba ta będzie si<[
zu la zawiedziona przez innych ludzi. Niebezpieczeństwo to zagraża
~zczcgól nie najmłodszym dzieciom. Dorastają one w przekonamu, że
mnt oi.oby - w szczególności rodzice - będą instynktownie wiedzieć,
1.1 kit: są ich pragnienia, i że generalnie będą je chętnie spełniać.
Taki stan ncczy mógi r~eczyv. iście istnieć, kiedy byłeś mał}m dziec-
kiem. fcdnak w miarę upływu lat, kiedy zaczynasz nawiązywać kon-
1,1 k1y z rówieśnikami, możesz się, ku własnemu za~koczeniu, mo7.c nawet
h0 >lcsncmu 1 przekonać, ie liczą oni na bardziej zrównoważony rodzaj
rei 1qi. Sprav.ia to, że czu1esz sict rozczaro\.vany i zawiedzion) z acho-
\\ ,inicm innych ludzi, zastanawiając się, czy im w ogóle na Tobie zale-
/\ . Postawa ta może w rezultacie spowodować, że w przypadku, gdy nie
\v) '>tko pójdzie po Two1ei myśli, zaczniesz obwiniać wszystkich do-
•>kola. Tab odmowa wzięcia odpo\\.1edzialnoki na siebie sprawia, że
tr 1ci ~z okazję poprawy swojego polozcn1a.
\\\zystko to raz jeszcze dowodzi, że styl wychowania i podejście ro-
t 1.1ców do dziecka ~ą ściśle zwiąnne z jego pozycją \\ porządku narodz in
76 CillRY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

- że wzajemna interakcja obu tych czynników prowadzi do wykszta ł


ccnia typowych cech, które kojarzymy z poszczególnymi pozycjam i te
go porządku. Zjawiskiem tym, a także innymi interakcjami zajmiem
się w dalszej czi;ści tej książki. Na razie zapamiętajmy tylko, że wszyst
kie informacje zawarte w profilach opi~ujących kolejne pozycje porLąd k
narodzin nabiorą o wiele więcej sensu i znaczenia, kiedy połączymy j
z czynnikami wywierającymi na nie wpływ, opisanymi w części drugiej

Poradnik wyboru drugiej połowy


dla najmłodszych dzieci
Najszczęśliwszym wyborem partnera lub partnerki dla większości naj
młodszych dzieci będzie pierworodny, ktoś, kto zadba o ich zorganizo
wanie i dla kogo troska o drugą osobę będzie czymś naturalnym. Z kole·
wielu stosującym się do regu ł pierworodnym spodoba się zbuntowan i
najmłodszych - będą bowiem mogli zastępczo cieszyć się ich ryzy
kanckim zachowaniem bez konieczności osobistego podważania kon-
wenansów.
Takie połączenie pierworodnych z najm łodszymi może jednak kryć
jeden problem. Najmłodsi, którzy Lraktują swoje przekonania z nie-
ustępliwą Żarliwością, mogą wejść w konOikt z szanującymi konwenan-
se pierworodnymi, jeśli ci ostatni będą nalegać na ustalenie reguł obo-
wiązujących w ich związku.
Inne dobre połączenie to związek najmłodszych i środkowych dzie-
ci. Środkowi - przyjacielscy i skorzy do kompromisu - będą bardziej
niż kcokolwiek inny skłonni pozwolić najmłodszym na pogoń za ma-
rLeniami, choćby nie wiem jak niekonwencjonalnymi lub nierealnymi.
Układ ten może się odznaczać mniejszym uporządkowaniem i może
w nim być mniej zachowań ukierunkowanych na reahzacj<t celów niż
w związku najmłodszego i pierworodnego dziecka, ale za LO jest więk­

sza szansa, że będzie on przyjacielski.


NAJMŁODSZE DZIECI 77

I >obór dwójki najmlodszych dzieci może sku tkować powstaniem bnr-


d;t1 kreatywnego związku, przyciągającego Jo siebie innych ludzi, po-
nit'\\, t'l bc;dzie sic; on wydawa l ciekawy i d)namiczny. Jednak para naj -

1111mhzych może sic; pnckonać. i,c trudno im co~ roz'•t<lnie zaplanować


1
1..nlbać o realizację ZW)klych, codziennych obowiązków. Innymi słO\vy.
lu: pary najmłod~zych dzieci mozc się okazać dos)Ć chaotyczne!
'\;a1m łocłszc dzieci i jedynacy mogą utworzyć dobrany związek. Je-
d~ 11.1q, którzy generalnie są rozsądni i sumienni, mogą pokierować
'"11j.1 mniej zorgan1zowan<t Jrug<1 połową. Sami mogą natomiast sko-
r1,,1.1ć na relacji z najmłodszymi dziećmi, które wprowadzą do związ­
ku ckmcnt kreatywności 1 pnygody.

Poradnik wyboru ścieżki kariery


dla najmłodszych dzieci
ld1:.tlną ścieżką kancry dla najmłodszego dziecka 1e~t wka, \\ które) będzie
11110 mogło pracować we własnym tempie, dysponując :;wobodą poszuki-
\\,1111.1 i rol'w1jania pompłów, które akurat przychcxlz4 mu do głowy.
:-\.1Jkpsze będą zajęcia wymagaiące kreatywności projektowanie,
"' n,tlazczość i innowaqa. Ale większości z nas r7adko udaje się uzyskać
.11 1.1k.1 swobodę działania już na początku ścieżki zawodowej. Musimy

"•hu.: na ni4 zapracować przl'z wykony>wanie ctu.11.ych poleceń i pod-


porz,1dko\\anie si<; rozkładom :tajc;ć planowanym przez kogo~ innego
n.1 począ tku naszej kariery. A najmłodszym dzieciom taka. początkowa
cirg.1nizaqa 1 ścisłe rozplanowanie zajęć, niepozoSLa\\ iaFlce mie1sca na
'' l.1snc interpretaqe, są pocnehne bardziej niż innym. Będą one zarazem
n.11vczę~łiwsze, 1cśh ich zwierzchnicy zadbają o narwccnic tych reguł
\\ taki sposób, hy najmłcxlszym mogło się zdawać, że dysponuj ą większą
\\\ nliodą, niż jest w rzcc1ywistosci. Takie subtelne podejście ro najlep
"'Y spmób na rozbudzenie u nich kreatywnofo i oryginalnego myślenia.
78 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

J eśli z decydujesz si ę na pracę w sam otności i/albo na własn y rachu


nek - a na to wł aśnie decyduje się w ielu najmłod szych - będzi esz si
mu s ia ł n a u czyć samodyscypliny. Jest to bez wątpienia m ożliwe, ale b<(
dzie dla C iebie prawdopodobnie trudniejsze n iż dla innych ludzi.

Sławne najmłodsze dzieci


• Janet Jackson
• Johnny Depp
• Joanna d'Arc
• Eddie Murphy

STUDIUM PRZYPADKU: LOUISE


.Tym razem nie zamierzam robić sobie wielkich nadziei. Nie spodziewam
się, by udało ci się mi pomóc - nikomu się to nie udało. Dlaczego tym
razem miałoby być inaczej?".
Od takich właśnie słów Louise zaczęła naszą pierwszą sesję. Miała 28 lat
i została do mnie skierowana przez swojego lekarza w związku z - jak to
ujął - .depresją, której towarzyszą symptomy lękowe". Louise zgłosiła się do
niego, poniewaz od kilku tygodni miała problemy ze snem i była obecnie -
zgodnie z jej własnymi słowami - „na granicy wytrzymałości" w pracy.
ponieważ była zbyt zmęczona, by móc się skoncentrować. Lekarz zapisał
jej niewielkie dawki antydepresantów 1 poradził, żeby zgłosiła się na terapię.
Louise od czterech lat pracowała jako organizatorka eventów w ma-
łym teatrze. Zajmowała się zbieraniem fund uszy i planowaniem specjal-
nych spektakli dla szkół Powiedziała. że lubi swoją pracę (spędziła w nieJ
dłuższy okres czasu niż na jakiejkolwiek innej posadzie}, ale tak naprawdę
wolałaby sama wyjść na scenę - „gdybym tylko była wystarczająco dobra".
Od trzech lat wynajmowała mieszkanie wspólnie ze swoim partnerem.
do czasu, aż ich związek rozpadł się cztery miesiące wcześniej. Richard,
konsultant do spraw zarządzania, był jej trzecim poważnym chłopakiem.
N AJ MŁODSZE DZIECI 79

Tylko że - powiedziała Louise - podobnie Jak pozostali, zaczął m1


sprawiać zawód, gdy tylko nasz miesiąc miodowy dobiegł końca". Po kilku
1vgodniach pomieszkiwania u rodziców, bezpośrednio po rozstaniu,
Louise znalazła sobie małe mieszkanie w poblizu miejsca pracy i zam1esz-
kala w nim sama. Mówiła. ze tęskni za wszystkimi dobrymi aspektami
związku, ale czuła, że roZS1anie było słuszną decyzją.•Richard cały czas
narzekał. że zbyt wiele od niego wymagarn powiedziała - ale, moim
zoaniem, to on był zbyt wymagający. Skarzył się na przykład. że robię
w mieszkaniu bałagan - to, ze nigdy nie robiłam porządków, doprowa-
ozało go do szaleństwa·
Louise powiedziała. że kiedy oboje spotkali się po raz pierwszy, uwiel-
biała to. w jaki sposób Richard się o nią troszczył. Ale wszystko zmieniło się
po tym, jak w zeszłym roku zdecydowali się razem zamieszkać .•To właśnie
wtedy zaczęło ml się wydawać. ze jego zachowanie nie świadczy o sile
opiekuńczości, ale o obsesji na punkcie kontroli. Dotarło też do mnie, że
właśc1w1e nie mamy zadnych wspólnych za1nteresowan - nie miał takie-
qo zamiłowania do zabawy jak ja, więc coraz częściej wychodziłam z przyja
ciołmi, podczas gdy on zostawał w domu 1oglądał telewizję. Myślę, ze
obydwoje zdawaliśmy sobie sprawę, iż nasz związek dobiega końca•.
Louise powiedziała, że ma paczkę przyjaciół, którzy zapewniają jej
ogromne wsparcie. Była to zróżnicowana grupa - większość jej członków
poznała poprzez pracę, choć jedna osoba była jej przyjaciółką od czasu
wspólnej nauki w szkole aktorskiej. Prawie codziennie Louise rozmawiała
;ilbo esemesowała z tymi przyjaciółmi. kilka razy w tygodniu chodziła
z Jedną z przyjaciółek na siłownię, a z innymi często chodziła na drinka al-
bo na obiad. Przyjaciele ciągle mówill jej, jak fajnie jest przebywać w jej
towarzystwie (nawet po rozstaniu), ale Louise czuła, że próbują ją tylko
Pocieszyć.•Zawsze mam wrażenie, że bardzo się staram być zabawna, ze-
by wszystkich rozśmieszyć - dodała - kiedy czasami chciałabym po
prostu trochę się wyluzować".
Bezsenność i uczucie lęku pojawiły się krótko po wprowadzeniu się do
nowego mieszkania. Powiedziała, ze ponieważ nie było przy niej nikogo,
kto pomógłby JeJ trzymać się określonego planu działania, .chyba straci-
łam porządek dnia. Jadłam o dowolnej porze, w dowolnym miejscu. a do
80 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

łóżka kładłam się dopiero o naprawdę późnej porze. A kiedy już się w nir-1
znalazłam, zaczynałam się martwić, więc zaśnięcie zabierało mi naprawdę
dużo czasu. Pobudka do pracy o należytej porze zaczęła nastręczać m1
coraz więcej problemów". Kiedy zapytałam Ją, co właściwie ją martwi, od-
powiedziała: .Po prostu wydaje mi się, że moje życie zmierza donikąd
Wszyscy inni ludzie zdają się mieć jakieś plany, ale nie ja".
Louise dorastała niedaleko od swojego obecnego miejsca zamieszka
nia i była najmłodszym z czwórki dzieci. Jej bracia byli po trzydziestce.
mieli żony i dzieci, a także dobre posady. Opisała ich obu jako .odpowie-
dzialnych i opiekuńczych - zawsze byli tacy dobrzy dla mnie i dla Sary.
Ale nie chciałabym zyć tak Jak oni. Ich zycie wydaje się takie nudne!". Sarah.
która miała 31 lat, pracowała jako nauczycielka w podstawówce, tak jak jej
matka. Mieszkała ze swoim chłopakiem, który także był nauczycielem.
Louise powiedziała, że obydwoje mieli nadzieję na rychłe założenie rodziny.
Jej rodzice byli małżeństwem od 40 lat, a ich związek został przez
Louise opisany jako .chyba szczęśliwy". Powiedziała, że ma wrażenie, jakby
jej rodzice nigdy się nie kłócili, ale .nie wydaje mi się też, by kiedykolwiek
rozmawiali o czymkolwiek ważnym Myślę, że po prostu trwają". Jej matka,
zanim zaszła w pierwszą ciążę, uczyła w gimnazjum. Louise powiedziała,
że podejrzewa, iż matka zawsze chciała mieć dużą rodzinę i podobała je1
się rola matki i gospodyni domowej.
Swojego ojca, prawnika, opisała jako „uprzejmego, ale zdystansowa-
nego. To człowiek przyzwyczajony do działania wedle rozkładu - wszyst-
ko musi być uporządkowane". Dodała, że rodzice byli dość surowi wobec
swoich synów, ale bardziej wyrozumiali dla Sary i „pewnie zbyt wyrozu-
miali dla mnie".
Louise opisała swoje dzieciństwo jako .niczym się niewyróżniające"
Przyznała, że jako nastolatka była .dosyć szalona•. Dużo piła i paliła, choć
nie sądzi, by jej rodzice wiedzieli coś więcej na temat jej nałogów. Sam,
młodszy z dwóch braci, zachowywał się w podobny sposób, i po kilku
kłótniach z rodzicami, w wieku 16 lat opuścił rodzinny dom.•To sprawiło,
że stałam się bardzo ostrożna - powiedziała. - Nienawidziłam tych
wszystkich awantur i nie chciałam czuć, że muszę opuścić dom już w tak
I mlodym wieku jak Sam. Nie byłam na to gotowa".
NAJMŁODSZE DZIECI 81

Louise powiedziała: .Byłam jedynie przeciętną uczennicą 1 nigdy nie


przykładałam się do nauki szczególnie intensywnie". Po naleganiach ro·
cil1ców zdecydowała się zakończyć naukę na szczeblu średnim ze speqa
hzacją z Języka angielskiego i aktorstwa .tylko po to, żebym mogła się cie·
szyć domową opieką przez jeszcze jakiś czas". Jej rodzice chcieli, by poszła
na uniwersytet, ale Louise uparła się, że spróbuje zamiast tego zdawać na
tlldia aktorskie .Wiem, ze rodzice byli rozczarowani, ale w camtym mo·
rnencie nie miało to dla mnie znaczenia. Chciałam tylko zająć się aktor·
stwem·. Została przyjęta do Jednej ze szkół aktorskich, ale zrezygnowała
niej już po roku.•To była zbyt ciężka praca• - powiedziała.
Od tego czasu pracowała w kilku różnych miejscach, a większość z nich
była w ten czy inny sposób związana z aktorstwem lub teatrem. Louise
pow1edz1ała, że łatwo się nudzi - .moje prace zawsze okazują się bardziej
monotonne, niż się to początkowo wydawało" - choć jej obecna praca.
ku iej zaskoczeniu i zadowoleniu wciąż wydawała się jej ciekawa, mimo
upływu ponad czterech lat. Kiedy zapytałam, dzięki czemu udało jeJ się
zachować zainteresowanie tą pracą, odpowiedziała, że prawdopodobnie
Je'.t to spowodowane tym, iż zostawiono jej wiele swobody na przedsta
wianie swoich pomysłów. Miała dwie asystentki, które pomagały jej wcie·
I c te pomysły w zycie.
Zapytałam Louise. czego oczekuje po terapii, a ona wyglądała na za·
skoczoną.•Czy to nre ty powinnaś mi to powiedzieć? - zapytała. - By-
lam kilka razy u psychologa w szkole aktorskiej. a potem jeszcze po ze·
rwaniu z moim pierwszym chłopakiem, i ci terapeuci mówili mi, nad czym
powinnam popracować. Czy nie powinnaś mi właśnie tego powiedzieć?"
Kiedy zasugerowałam, że jeżeli sama ustanowi cele terapii, to może się
z Jć bardzieJ zmozywowana do niełatwe) pracy nad ich realizacją, odpo-
wiedziała, że ma to pewien sens. Dlatego 1eż Jako pierwszy cel terapii po·
~tawiła sobie zdobycie wiedzy, Jak lepiej spać 1 czuć się bardziej wypoczę­
n. Natomiast Jako drugi cel wybrała powrót do pracy (otrzymała od
ekarza miesięczne zwolnienie). Trzecim celem było .wyjaśnienie sobie,
zego tak naprawdę oczekuję od życia".
Zaprowadzenie w swoim zyciu właściwych nawyków związanych ze
snem nie zajęło Louise zbyt wiele czasu i była naprawdę zachwycona. kiedy
82 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

poczuła się wystarczająco wypoczęta, by móc wrócić do pracy - co było


jej drugim celem - po upływie dwóch tygodni. Jednak realizacja trzecie
go celu, czyli odnalezienie prostego kierunku w życiu, okazała się trudniej
sza. Rozpoznanie u siebie zakorzenionego nawyku zależności, przejawia-
jącego się zarówno w związkach, jak i w pracy, zajęło jej trochę czasu
Zaczęła dostrzegać, że zawsze zostawia planowanie i wyznaczanie celów
innym. Następnie, po upływie pewnego czasu, kiedy okazywało się, że ten
sposób życia albo te plany (czy cokolwiek innego) jej nie odpowiadają,
zrzucała winę za to na chłopaka albo na pracę, zamiast wziąć na siebie
odpowiedzialność i poszukać sposobu na samodzielną poprawę swojego
położenia.
Na tym etapie Louise dostrzegła z pełną jasnością, dlaczego tak bar-
dzo lubiła swoją aktualną pracę i dlaczego wciąż stanowiła ona dla niej
wyzwanie i wzbudzała jeJ ciekawość. Być może bardziej za sprawą szczę­
ścia niż dzięki zamierzonemu działan iu po raz pierwszy w życiu udało jej się
objąć takie stanowisko, na którym musiała planować swoje kroki, i odkryła,
że w gruncie rzeczy uwielbia planowanie i wyznaczanie celów. To spostrze-
żenie dodało jej odwagi i zaczęła w bardziej szczegółowy sposób mówić
o tym, jak mogłaby usprawnić swoją pracę jeszcze bardziej. Zaczęła też do-
strzegać, że chociaż zależało jej na karierze związanej z teatrem, to tak na-
prawdę nad samo aktorstwo przedkładała zakulisową organizację. „Daw-
niej, za każdym razem, kiedy mówiłam, że przedmiotem moich studiów
jest teatr, każdy sądził, że mam na myśli aktorstwo. Więc ja sama również
przyjęłam takie założenie! Pozwalałam, by wszyscy inni myśleli za mnie!".

Czego uczy nas doświadczenie Louise


Podczas terapii Louise nauczyła si ę wykorzystywać swoje wrodzone ce-
chy, a w szczególn ośc i otwartość i ch ęć podejmowania ryzyka oraz pró-
bowania nowych rzeczy. Pod koniec wspól nej pracy powiedziała, że jej
„zwykle poczucie humoru " zaczę ł o wracać i Że ponownie nabrała chęci
do próbowania nowych rzeczy i pod ejmowania ryzyka. Choć stwier-
dziła , że zdecydowanie nie jest jeszcze gotowa na „związek na peł en etat",
NAJMŁODSZE DZIECI 83

;.aaę la umawiać się z nowymi mężczyznami. Powiedziała, że obecnie,


;arnia~t zastanawiać się, w jaki sposób druga osoba mogłaby zaspokoić
Jt'l potrz.cby, myśl ała o rym. co sama mogłaby wnieść do związku, i czy
" 1 ązek z danym człowiekiem nie otv.1icra przed nią szansy na rozwi-
nięcie jakichś nowych za interesowań. Wyznała mi, jakie to dobre wra-
żenie czuć się „równym, na partnerskich zasadach, zamiast czuć się jak
dziec ko. W końcu czuję się tak, jakbym dorastała, i widzę przed sobą
drogę, którą będę podążać". W rezultacie Louise przestała oczekiwać,
, L 1ci potrzeby zaspokoją inni - c ieszył a ~i ę życiem jako osoba dorów-
nująca innym dorosłym. Zac howa ła kilka pozyrywnych cech najmłod ­
vych d zieci (na przykład swoją towarzyskość i kreatywność), ale też
nauczyła ~ię postępować odpowiedzialnie i pozbyła się nawyku zrzuca-
nia na innych obowiązku dba nia o zorganizowanie jej życia.

STUDIUM PRZYPADKU: STEVE


Powodem zgłoszenia się Steve'a na terapię nie był tylko wypadek samo-
chodowy, który mężczyzna przeżył. Steve cierpiał na zespół stresu poura-
zowego (PTSD)' na skutek czołowego zderzenia, w którym zgmął Jego
kolega prowadzący samochód, a on sam doznał ciężkiego wstrząsu mó-
zgu 1 złamania obu kończyn. Po operacji nóg został poddany leczeniu,
dzięki czemu nie dolegały mu już flashbacki ani nie budził się już na sku-
tek koszmarów sennych.
Powodem wizyty Steve'a było to. ze mimo iż udało mu się odzyskać
naruszone w tym strasznym wypadku zdrowie fizyczne i równowagę psy-
chiczną I mimo że już od dwóch miesięcy ponownie i z powodzeniem
wykonywał swoją pracę, wciąz dokuczało mu poczucie lęku i depresja
W gruncie rzeczy męczyła go tak silna depresja, że zaczął rozważać tar-
gnięcie się na własne zyc1e. Jego stres nasilał się za każdym razem, kiedy
Steve pomyślał o zmarłym koledze - czuł, że powinien być wdzięczny za
Lo. iż jemu udało się przeżyć. Poza tym te 5amobójcze myśli napawały go

PTSD (ang. Post-traumutit' Stress Disordu) - zespół 5Lresu pourazowego -


P1 Z\'f>. tłum.
84 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

strachem, ponieważ wiedział, że są irracjonalne; przez większość czasu


zdawał sobie sprawę, że tak naprawdę wcale nie chce umrzeć.
Steve powiedział, że powodem, dla którego był pogrążony w takim
przygnębieniu i beznadziei, jest chroniczny ból pleców, który dokucza mu
od czasu wypadku. Ataki bólu zdawały się pojawiać zupełnie na chybił
trafił - Steve mógł mieć kilka dobrych dni, by nagle zbudzić się z powo-
du bólu. Pracował jako kucharz, więc przez większość dnia był na nogach,
ale, jak powiedział, w złe dni z trudem udawało mu się dotrwać do końca
swojej zmiany. Lekarz kierował go do licznych fachowców, wliczając w to
specjalistę od radzenia sobie z bólem, ale nikt nie potrafił znaleźć przyczy
ny teJ dolegliwości. Steve czuł się opuszczony i bezradny. Lekarz zapisał
mu środki przeciw depresji, a one doprowadziły do redukcji lęku i sprawi-
ły. że w głowie Steve'a pojawiało się mniej myśli samobójczych. Mimo to
mężczyzna w dalszym ciągu zmagał się z depresją.
Steve był najmłodszym z trójki dzieci. Miał dwie siostry, starsze od nie-
go o sześć i osiem lat. Jego pojawienie się na świecie nie było planowane.
ale rodzice byli szczęśliwi, kiedy dowiedzieli się. ze będą mieli trzecie
dziecko, a jeszcze bardziej ucieszyli się po odkryciu, że będzie to upra-
gniony syn. Dorastał rozpieszczany przez rodziców i starsze siostry.
Już we wczesnej młodości postanowił, że chce być kucharzem. Po-
czątkowo rodzice nie byli tym zachwyceni - zarówno oni sami, jak i obie
siostry Steve'a ukończyli studia. Jednak, jak zwykle, pozwolono mu zrobić
to. na co miał ochotę, i rozpoczął naukę w pobliskiej szkole. Okazało się, że
ma spory talent do gotowania, więc radził tam sobie wyjątkowo dobrze.
Już na początku zaoferowano mu kilka posad i choć często zmieniał miej-
sca pracy (w chwili wypadku miał 38 lat), to nigdy nie zdarzyło mu się zo-
stać bezrobotnym. Był uznawany i poważany przez kolegów, zarówno za
swój talent, jak i za gotowość do ciężkiej pracy.
Przez życie Steve'a przewinęło się kilka dziewczyn. Jego najdłuższy
związek - w którym pozostawał, kiedy mnie odwiedził trwał już cztery
lata. Swoją dziewczynę, Amandę. opisał jako .zapewniającą pełne wspar-
cie" przez cały okres po wypadku i podczas długiego procesu rekonwale-
scencji. Amanda pracowała na pełny etat w banku. Nie mieli dzieci ani
planów na załozenie rodziny.
NAJMŁODSZE DZIECI 85

Podczas wspólnej pracy Steve wybrał dwa cele. Pragnął odkryć reguły
1 ządzące atakami bólu, by uczynić swoje życie trochę bardziej przewidy-
•.valnym. a poza tym chciał znaleźć jakie~ sposoby na radzenie sobie z cym
bólem, kiedy juz dojdzie do jego uaktywnienia. Zaczęliśmy od załozenia
1z1ennika, w którym mógłby zapisywać nie tylko okoliczności towarzyszące
epizodom bólu, ale i te które miały miejsce w chwilach wyjątkowo do-
hrego samopoczucia. Był zaskoczony, ale po chwili namysłu również za-
dowolony, że poprosiłam go o zastanowienie się nad dobrymi momen-
•Jm1 a nie tylko nad tymi bolesnymi. Jego depresja oznaczala, że przywykł
,kupiać się wyłącznie na swoim bolu.
Było jasne, że Steve oczekiwał, iż to ja stworzę dla niego dziennik bólu,
t1 Viedy nalegałam, by wybrał parametry. które będzie zapisywał. stal się

rozdrażniony. •Myślałem, że to ty masz m1 pomóc" - narzekał. Była to je-


qo reakqa na liczne rozmowy o tym, ze inne osoby powinny się nim za·
opiekować. Nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo jego wygoda zalezy od
irnych, a w szczegolności od kobiet. Jednocześnie przyznawał, ze potrafi
ciężko pracować a od czasu wypadku jest w stanie znieść ciężki ból. Jego
dziennik bólu podsuwał kilka sposobów na zmniejszenie prawdopodo-
bieństwa ataków, co Jeszcze bardziej zwiększało poczucie kontroli Steve'a.
Oprócz pracy nad dokładniejszym przewidywaniem ataków bólu za-
sugerowałam Steve'ow1 udział w kursie medytacj prowadzonym w lokal-
nej klinice, co miało mu pomóc w znoszeniu bólu, kiedy się on pojawi.
row1edział mi potem, że techniki poznane na tym kursie okazały się nie-
2 wykle pomocne.
Pod koniec naszych sesji Steve oznajmił, że czuje się o wiele spokoj-
1 ejszy 1 szczęśliwszy Potrafił juz radzić sobie w duzo bardziej efektywny
sposób z atakami bólu i sądził, że lepieJ umie je przewidywać. Na podsta
wie zapisów w swoim dzienniku dotyczących momentów, w których czuł
się wyjątkowo dobrze. wypracował szereg metod zmniejszających praw·
dopodobieństwo pojawienia się ataków bólu, które rzeczywiście stały się
rnniej częste. Powiedział, że dobrze sobie radzi w pracy, a przebywanie
w kuchni znowu zaczęło sprawiać mu radość. Wyznał też, że jeszcze lepiej
przedstawia się sytuacja w iego związku; Amanda powiedziała mu, że wydaje
JeJ się obecnie dużo bardziej skłonny, by dostosować się do niej, zamiast
86 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

oczekiwać. że to ona dostosuje się do niego. Stwierdził, że nie zdawał so-


bie sprawy z tego, jak wielkim był egoistą, oraz że jest zadowolony, iż teraz
sobie to uświadomił. Dodał też, że nie miał pojęcia, jak wiele satysfakCJ1
może dawać sprawianie przyjemności innym, zamiast nieustanne oczek1 ·
wanie od nich opieki.

Czego uczy nas doświadczenie Steve'a

Steve był pod wieloma względami typowym najmł odszym dzieckiem.


Zawsze miał duże oczekiwania względem innych osób i łatwo uzna-
wa ł , że go one zawodzą. Jego straszny wypadek nauczył go, że w rze-
czywistośc i potrafi się sam o siebie zatroszczyć, a im lepiej sobie z tym
rad ził, tym bardziej czuł się z siebie dumny. Nauczył si ę też wykorzy-
stywać jedną z mocnych stron najmłodszych dzieci - swoją kreatywność
i zdol ność do innowacji - żeby odkryć m etody przewidywania i kon-
trolowania dokuczających mu ataków bólu.

Najmłodsze dzieci w kilku słowach

Dla podsu mowania przedstawiam kilka prawd na temat najmlodszych


dzieci w rodzinie:

• Są czarujące i otwarte, w interakcjach społecznyc h zawsze chęt­


nie biorą na siebie pierwszopla nowe role.
• Potrafią m anipulować innymi.

• Często są niezorga nizowane i mniej zdolne do realizowania za-


łożonych celów niż inni.
• Są kreatywne i nowatorskie, a także bardziej skłonn e do d ziała­
nia na swój sposób niż do uznania zakorzenionych poglądów .
• Są buntownicze i ch ętne do występowania przeciwko władzy.
• Lubią podejmować ryzyko.
NAJMŁODSZE DZIECI 87

• Są podatne na niskie P' iczucie v. l::isncj .,..,,artoki i zwącpienic we


własne siły.
• Łatwo się rozczarowuj; innymi ludźmi albo czują się przez nich
1.awiedzione.

\V kolejnym rozdziale przvjrzymy się ostatniej z czterech głównych


,ozycii porządku narodzin: jedynakom.
1
ROZDZIAŁ 4.

Jedynacy

p OZYC)A JEDYNAKÓW ULEGl.A "IAJWJĘKSZEJ transformacji


pośród wszystkich pozycji porządku narodzin.
Kiedyś była czymś niezwykłym, a w pewnych społecznościach Jccy-
11a o posiadaniu lyłko jednego dziecka była wręcz czymś nie do przyję­
cia. Jedynaków u"vażano za jednostki nicdoslosowanc, za dziwaków
,dbo ckscentryków, w związku z czym często im dokuczano albo wy-
'>Lawiano ich na drwiny.
Jednak obecnie sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. Podejście
do 1cdynaków uległo ogromnej zmianie - na lepsze. Aby pr~ekonać sil(,
dlaczego do tego doszło, musimy się przyjrzeć ewolucj i naszego społe­
LZtń~Lwa nie tylko pod kątem wyobrażeń na lemal nowoczesnej rodziny,
.de też. pod kątem coraz więks1ego zakresu wolności, jakim cieszą i.ię
kobiety w dzisiejszym społeczcfotwie.
Kobiecy mają dzisiaj większą kontrolę nac.i rym, kiedy i ile zechcą
mieć dL1eci niż kiedykolwiek wcześniej w historii. Mogą traktować ma-
nc.rzyforwo jako k\.vesrię wyboru, jako iedcn z aspektów swojego doro lego
1 yc1a, a nie jako dominującą silę, która wpływa na wszystkie ich plany
1 marzenia. W rezultacie duza liczba kobiet decyduje się mieć mniej dzieci,
tak by w dalszym ciągu mieć cza!. na inne zainteresowania (i móc sobie
na nie swobodnie pozwolić) poza rodziciel stwem.
90 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

Ponieważ rodziny z jednym dzieckiem są coraz częściej spotykane,


pewna część negatywnych cech przypisywanych jedynakom - w szcze-
gól ności niezręczność w kontaktach z rówieśnikami oraz poczucie osa-
motnienia i ogólnego niezrozumienia - nie jest już z nimi nieod łącznie

kojarzona. Możemy na tym przykł adzie ponownie zaobserwować, że wiele


cech przypisywanych poszczególnym pozycjom w porządku narodzin
kszta ł tują (oprócz wewnętrznych właściwości, jakie opisują) dominują­
ce w danym czasie opinie. W tym przypadku negatywny wizerunek jedy-
naków wynikał bardziej z ogólnego nastawienia i przekonań niż z Ja-
kichś szczególnych właściwości tej pozycji porządku narodzin.

Środowisko rodzinne jedynaków

Coraz większa powszechność małych rodzin na pewno nie jest jedyną

przyczyną odpowiadającą za to, że m łodzi jedynacy są dzisiaj szczęśliwsi


i lepiej dostosowani niż w poprzednich pokoleniach. Kolejnym zasad-
niczym powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że rodzice dzisiejszych
jedynaków prawdopodobnie sami zdecydowali o ograniczeniu się do
jednego dziecka, inaczej niż gdyby urodzenie jednego dziecka wyn i kało
tylko z tego, że nic mogą ich mieć więcej. Oznacza to, że Twoi rodzice byli
szczęśl iwsi i bardziej zadowoleni, a w związku z tym Ty dorastałeś w dużo
zdrowszej atmosferze, mając wokół siebie więcej pozytywnych wzorców.
Poza tym rodzice są współcześnie, ogólnie rzecz biorąc, bardziej
świadomi potrzeb dorastającego dziecka, a w szczególności tego, jak ważne
jest, aby ich potomek dobrze przyswoił kompetencje społeczne. W re-
zultacie większość z nich podejmuje wszelkie starania, żeby zapewnić
swojemu dziecku możliwość spędzania czasu z rówieśnikami. Podejście to
powoduje z kolei, że określenia takie, jak „samotny" albo „odizolowany
społecznie" nie pasują już do większości jedynaków.
JEDYNACY 91

jakie zatem nowoczesne określenia op1sują tę pozycję w porządku


• rodzin?
11 1
Jakie cechy naj lepiej opisuj ą tych z Was, którzy dorastali bez
rodzeństwa?

Najważniejszy jest kontekst


Larnm zaczniemy zgadywać, Jakte cechy są charakterystyczne dla jedyna-
ków - albo dla innych dzieci - powinniśmy się zastanowić, dlaczego
ich rodziny mają taką. a nie inną postać, a więc. dla celów bieżących roz-
ważań, dlaaego dany Jedynak jest Jedynym dzieckiem w danej rodzinie.
Przykładowo, jeśli rodzice jedynaka bardzo chcieli mieć duzą rodzt·
nę. a mieli trudności z poczęciem choćby jednego dziecka, to istnieje
~ pore prawdopodobieństwo, że to jedyne dziecko, które udało im się
sprowadzić na świat. będzie przesadnie chronione, nastawione rosz-
czeniowo, lękliwe i rozpuszczone. W takich okolicznościach charakter
Jedynaka będzie naJbardziej przypominał c.harakter najmłodszego
dziecka w rodzinie, w ktorym rodzice będą chcieli jak najdłużej widzieć
1edynie dziecko (patrz str. 66). W obu przypadkach będziemy mieli
prawdopodobnie do czynienia z jednostką, kLOra Jest nieszczęśliwa,
wiecznie niezadowolona, roszczeniowo nastawiona do świata i ciągle
oczekuje, że wszystko zrobią za nią inni.
Dla równowagi pomyślmy o jedynaku wychowanym przez rodzi-
cow, którzy albo sami zdecydowali się mieć tylko jedno dziecko, albo,
po uświadomieniu sobie, że ich dziecko będzie jedynym. Jakie przyj-
dzie im wychować. zdecydowali, że taki układ im odpowiada. W rak1Ch
okol icznościach wychowywany przez nich człowiek prawie na pewno
wykształci najbardziej pozytyWne cechy typowe dla swojej pozycji
w porządku narodzin (zob. poniżej).
To właśnie dlatego, kiedy analizujemy cechy osób zajmujących tę
~ ak również każdą inną) pozycję w porządku narodzin, kluczowe zna-
czenie ma uwzględnienie kontekstu.
92 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

Typowe cechy jedynaka


Poniżej cechy, które najczęściej wyróżniają jedynaków.

Jedynacy są niezwykle elokwentni i odnoszą sukcesy w nauce


Jedynacy, podobnie jak pierworodni, z reguły osiągają dobre wyniki w na-
uce, zarówno dlatego, że potrafią się jasno wyrażać, jak i dlatego, że s:i
przyzwyczajeni do interakcji z dorosłymi i mają w nich wprawę. W końcu
osobom zajmującym obie te pozycje w porządku narodzin dane było
spędzić pewien czas na wczesnym etapie rozwoju, w którym mieli na
wyłączność uwagę swoich rodziców, z czym wiąże się bogate lingwi-
styczne obycie wynikające z rozmów na linii dziecko - doros ł y.
Ale jedynacy, w przeciwieństwie do pierworodnych, nigdy nie stracili
tej wyłączności ani nie musieli się uczyć dzielenia sicr uwagą i opieką ro-
dziców. Pozostawali w tej uprzywilejowanej pozycji przez caly ok.res
nauki. Oznacza to, że nie doznawali pełnych lęku i zazdrości uczuć,
jakie mogą negatywnie wpł ywać na uwagę i pamięć podczas przyswa-
jania przekazywanej przez rodziców wiedzy.
Dlatego jedynacy mają nie tylko najlepsze warunki do nauki i do wy-
pracowania bogatych i dobrze rozwiniętych zdolności komunikacyjnych,
ale też mogą się nimi cieszyć przez nieograniczony czas.

Jedynacy odznaczają się dużą pewnością siebie

Pomijając różne destabilizujące czynniki, takie jak separacja rodziców


albo utrata jednego z rodziców. jedynakom nie grozi zazwyczaj strata
pełnej miłości uwagi żadnego z nich. Przeciwnie, bardzo często są wprost
zasypywani oznakami miłości i akceptacji. Kiedy rodzice zdecydują, że
będą mieli tylko jedno dziecko, z dużym prawdopodobieństwem zain-
westują w nie ogromną część swojej energii. Jedynak bardzo na tym
korzysta, ponieważ kiedy człowiek ma pewność, że jesl kochany i może
JEDYNACY 93

hlt.)'Ć na troskę za każdym razem, gdy tego potrzebuje, sprzyja LO nie-


' 1J..lóconemu rozwojowi jego pewności siebie.
Sytuacja ta nic jest oczywiście wolna od zagrożeń o takim sa mym
lh. 1rakterze, jak w przypadku najmlodszych dzieci. Jeśli rodzice obsy-
pują dziecko niezaslużonymi pochwałami albo zapomną o tym, że po-
" 1nni bardziej chwalić jego wysiłki niż jego osiągnictcia (patrz str. 74 - 75),
J 1 1ccko może doznawać stresu, mieć poczucie, że jest chowane pod klo-
,1e m, albo - co by łoby najgorsze - może zwątpić w swój potencjał
luh w szczerość rodziców. Poza tym, jeśli rodzice poświęcają dziecku
1.h\l wiele uwagi, może się ono poczuć jak umieszczone w złotej klatce
dho w pu ł apce, tak jakby iscnialo dla swoich rodziców, a nie dla samego
,1ehie. Ale na szczęście - przyna jmniej sądząc na podstawie moich do-
.:\\ w dczeń terapeutycznych - większość rodziców jedynaków wydaje
s 1~ działać w zrównoważony sposób i wychowywać pewne siebie, aser-
1\ \\ ne jednostki.

Jedynacy wolą towarzystwo starszych od siebie,


bo to z nimi się identyfikują
kdynaków otacza w domu świat doros łych, więc natura lne jest, że szu -
k.11'1 lowarzystvva i akceptacji osób, które są od nich starsze i dojrzalsze.
\\'końcu do tego właśnie przywykli.
Także pierworodni często trzymają się ze starszymi od siebie. Ale
rr'1i.nica między jedynakami a pierworodnymi kryje się w motywacji, która
powoduje taicie zachowanie. Pierworodni i jedynacy poszukują osób o du-
zy m autorytecie, pon ieważ pragną zasłużyć na ich pochwałę i akceptację.
rylko Że w przypadku pierworodnych jest to zdecydowanie najważniej­
\/)' powód takiego zachowania. Natomiast jedynacy są z reguły mniej
'Pragnieni pochwal. W końcu nie mogli narzekać na ich brak, kiedy dora-
'l.1 li. Poszukują zaś towarzystwa starszych od siebie dlatego, że w oto-
r%cniu takich osób czują się swobodniej.
94 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

Jedynacy potrafią się świetnie bawić w pojedynkę


i lubią spędzać dużo czasu w samotności
Nie jest to może zaskakujące, a le i tak warto o tym wspomnieć, ponie-
waż jest to cecha odróżniająca jedynaków od osób zajmującyc h inne
pozycje w porządku narodzin. Zdarzają się oczywiście także pierworodni
oraz środkowe i najmłodsze dzieci, które lu bią spędzać czas w samot-
ności - są to introwertycy, o których opowiem w rozdziale dziewiątym.
Tyle Że są oni proporcjonalnie mniej liczni wśród pierworodnych mż
wśród jedynaków.
Jedynacy są nie tylko przyzwyczajeni do samotności, ale też często
lubi ą spędzać czas w ten właś ni e sposób. Są mniej ni ż inne osoby nara-
żeni na uczucie niepokoju pojawiaj ące się, kiedy nikogo przy nich nie
ma, i rzadziej zdarza się im skarżyć, że czują się samotn i. Przywykli do
samodzielnego wynajdywan ia rozrywek w dużo większym stopniu niż
osoby mające braci i siostry, które mogą im zapew ni ć nieustanną rozrywki(
i za improwizować j akąś zabawę.

Jedynacy mają zdolność log icznego myślenia


i są zorganizowani
Dorośli, podobnie jak dzieci, postrzegają i rozumieją otaczający ich świat
za pośrednictwem umysłu (logika) i uczuć (emocje). Różnica polega na
tym, że dorosłym, w przeciwieństwie do dzieci, regularnie przytrafiają się

sytuacje, w których oczekuje się od nich całkowicie logicznego zacho-


wania. Dlatego też większość dorosłych uczy s i ę tłumić emocjona lną

stronę swojej osobowości i rozpoznawać z wyprzedzeniem, kiedy nale-


ży tak właśn ie postąpić.
Pon ieważ jedynacy dorastają głównie w otoczeniu dorosł ych, przy-
zwyczajają się do tego, by w razie interakcji z innymi lud źmi nastawiać
się na jakiś rodzaj logicznej wymiany. Nigdy nie muszą z n osić scen ro-
bionych przez rodzeństwo ani po.rwcać zasad logiki podczas napędzanych
JEDYNACY 95

z;i:ldrością kłótni z braćmi i siostrami. Bez tej wzburzającej emocje ry-


" alizacji na łonie rodziny jedynacy nie stykają się z koniecznością po-
ri.ucenia logicznei postawy dla osiągnięcia swoich cel6w. Dlatego istnieje
,luż.e prawdopodobieństwo, że ich rozsądne, '"'Yprane z emocji zdolno-
,ci do rozwiązywania problem6w staną się dominującym rysem ich po-
dejścia do życia i znacznie się rozwiną.
Jedynacy będą też prawdopodobnie dobrzy w planowaniu, porząd­

km\aniu kolejności działań i narzucaniu sobie dyscypliny. W rezulta-


ie. kiedy spotykają się z innymi ludźmi w celu przeprowadzenia jakie-
goś grupowego działania, bardzo często mają opinię osób, na których
moż na polegać, więc często prosi się ich - podobnie jak pierworod-
nych - o sprawowanie różnych funkcji kierowniczych. Takie okazje
pozwalają im jeszcze bardziej udoskonalić swoje zdolności do plano-
" ania i organizowania.
Jest jeszcze jedna interesująca zbieżność między jedynakami a pier-
\\orodnymi. I jedni, i drudzy wykazują tendencje, by postępować od-
powiedzialnie, najprawdopodobniej dlatego, że mieli mnóstwo okazji, aby
obse rwować i powtarzać takie zachowania, wzorując się na dorosłych,

\\ których otoczeniu dorastali. Jednak, jak już wiemy, pie rworodni za-
l howu ją się w ten sposób przede wszystkim po to, by zdobyć akceptację
innyc h. Jedynacy również poszukują akceptacji, ale nie aż w tak.im
'topniu - co bez wątpienia jest spowodowane tym, Że nigdy nie prze-
'tali być w centrum zainteresowania swoich rodziców, więc nigdy nie
mieli okazji, by się przekonać, jak to jest, kiedy desperacko pragnie si1t
to zainteresowanie odzyskać. Dla jedynaków odpowiedzialne, rzetelne
zac howanie to po prostu nawyk.
Jak doląd nasz nowoczesny typ jedynaka wydaje się dowodzić, że
Jest to calkiem korzystna pozycja porządku narodzin. Co za wspaniała
h\ta zalet! Pozycja, którą niegdyś uważano za najmniej pożądaną w po-
r;.:idku narodzin, czyli status jedynaka, wydaje s ię obecnie (przynajmniej
•noim zdaniem) jedną z dwóch najbardzitj godnych pozazdroszczenia
96 CZTERY GŁÓWNE POZYOE PORZĄDKU NARODZIN

(drugą jest pozycja najmłodszego dziecka w rodzinie). Jedynacy mogli li-


czyć na mnóstwo uwagi i opiek.i, a nigdy nie byli zagrożeni ich utrat.l
W efekcie bardzo dobrze radzą sobie z nauq, są pewni siebie i nie przera-
ża ich spędzanie czasu w samotności. Poza tym są mniej podatni na uczucie
lęku i zazdrości niż osoby, którym przyszło dorastać w większych rodzinach.
W tak.i m razie czy są jakieś negatywne aspekty związane z pozycją
jedynaka? Jestem przekonana, że jedynakom można przypisać trzy mało
pożądane cechy.

Jedynacy odczuwają skrępowanie albo dyskomfort


w kontaktach z rówieśnikami, często czują się
przy tym niezrozumiani
Choć rodzice jedynaków podejmują zwykle ogromne stara nia, by zapew-
nić swoim dzieciom mnóstwo okazji do spędza n ia czasu z rówieśnika­
m i, to interakcje te mają zwykle dość schematyczny charakter. Najczę­
ściej są zaplanowane, odbywają się o wyznaczonej porze, pod kontrolą
dorosłych - przynajmniej tak to właśn i e wygląda w przypadku mniej-
szych dzieci. Oznacza lO, że jedynacy nie mają okazj i przyswoić umie-
jętności wyznaczania wł asnego terytorium w razie nieobecności kogoś

dorosłego, kto mógł by to za nich za ł atw i ć, ani nie uczą s ię metod dy-
plomatycznej obrony swoich interesów i dzielenia s ię ograniczonymi
zasobami zabawek i przestrzeni.
Dzieci dorastające w towarzystwie braci i sióstr muszą się nauczyć
szybkiego myśl enia, odczytywania cudzych pragnień i zamiarów (i wy-
korzystywania tej wiedzy), a także muszą bronić tego, co uważają za
s ł uszne i co im się w ich przekonaniu należy - bez pomocy dorosłych.

Jedynakom umyka szansa na przyswojenie tych umiejętności, często


ca łkowicie - a na pewno mają dużo mniej okazji do praktykowania
takiego podwórkowego sprytu. Oznacza co, że są bardziej od innych
narażeni na to, że ich postępowanie doprowadzi do nieporozumień.
JEDYNACY 97

kiedy do tego nie dochodzi, często słyszę od jedynaków, że czują


:-.;,1,,·ct

, 1l "śród ~woich rówieśników "''Yobcowani, a ich próby przyłączenia się


-'"grupy przebiegają dość nieporadnie.

Jedynacy przejawiają silną skło nność do perfekcjonizmu


/.mpł praktyczny i rozsądek oraz pragmcnic maksymalnie profesjonal-
11q n:alizacji ws1ystkiego. czym prL.yjd7ie się z;ijąć. nie !>ą niczym złym.
Jednak ważna jest także\.\ 1edza, kiedy i w jaki sposób można się od prę­
t}~ 1 pozostawić rzeczy własnemu b1egow1. Bez takie1 równowagi jeste-

~ 111\ narażeni na wypalenie i inne zabur1.cnia, które poja\.\ iają się pod
" pływem nieustannej presji.
Kiedy dorastamy, porÓ\\nywanie się z otaczającymi nas osobami jest
u' m~ naturalnym. Ponieważ jedynacy mają wokół siebie mnóstwo po-
dziwiających i wspierających ich dorosł)1c h - przez całe dz i eciństwo
1worzą swoje standardy przez porównywanie się właśnie z nimi.
<lznacza to, że prawie zawsze mierzą wysoko i stawiają sobie bardzo
1mhitne wymagania.

Jedynakom t ru dno znieść n ieporządek


\\' \\ i1tkszych rodzinach nieustannie zdarL.~t sic;, że ktoś poprzewraca
u r1e~ starannie ustawione klocki albo skasuje czyjąs ulubioną grę
ko1nputerową, więc poszczególni członkO\.\-Je takich rodzin mają mnó-
v wu okazji, żeby nauczyć się, co należ}' robić, kiedy sprawy przybiorą
1
h ohróL Nic takiego nie ma natomi:ist miejsca w przypadku jedynaków.
"-i1.:dy w ich życie wkradał ~ię chaos, zazwyczaj mieli w pobliżu jakiegoś
d llrosłcgo, który potrafił bardzo szybko przywrócic porządek. Oznacza
10 , Że:
jedynacy mieli bardzo małe (jeśl i w ogóle jakieś) doswiaJczenie
1
' radzeniu sobie z nieporządkiem i zamcttem, szczególnie długotrwałym.
Oznacza to też, że kiedy sprawy zaczynają biec innym tokiem, niż
J>l 1nuwano, jedynacy mogą się wydawać niecierpliwi i wymagający. Jednak
98 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

zgodn ie z tym, co słyszę od jedyn aków, nic chod zi przy tym o to, że s
on i szczególn ie niecierpliwi, ale o ro, że są zaniepoko jen i i trochę prze-
straszeni. Boją się utraty kontroli i przewidywalności, do których są przy
zwyczajen i. Jed ynacy częs to s twi e rdzaj ą, że ni e c h cą, aby sprawy wy-
mkn ę ły s ię spod kontroli. Moje d oświ a dczen ie terapeutyczne sugeru1e,
iż jedynacy są bardziej podatni na zachowania obsesyjne - co oznacza
potrzebę pewności, że wszystko jest w po rządku i że jest za pięte na
ostatni guz ik. Jedynacy, z którymi pracowa ła m, często mówili o tyrn,
jak nieko mfo rtowa, a nawet prze rażająca jest dla nich sytuacja, w któr~j

nic maj ą jasnoSci. co si ę wokół n ich dzieje, albo nie potra fią tego prze-
widz ie ć i z rozumi eć .

Jedynacy dawniej
Przez cały ten rozdział odwoływałam się do .współczesnych" jedyna-
ków. Określen ie to ma oznaczać jedynaków urodzonych po 1961 roku,
w którym to w Wielkiej Brytanii wprowadzono pigułkę antykoncepcyj-
ną. Pozwoliło to kobietom na wybór (po raz pierwszy w historii!), ile ze-
chcą mieć dzieci i - do pewnego stopnia - kiedy je urodzą.
Ale co z jedynakami, którzy urodzili się w czasach, w których kobie-
ty nie miały jeszcze możliwości wyboru? Czy profil psychologiczny ta-
kich osób badanych pod kątem porządku narodzin różni się od profilu
osób urodzonych po 1961 roku?
Wszyscy jedynacy mają pewną przewagę nad dziećmi urodzonymi
w większych rodzinach, niezależnie od tego, czy ich rodzice sami zdecy-
dowali, że chcą mieć tylko jedno dziecko, czy stało się to niezależnie od
nich. Wszyscy jedynacy spędzali stosunkowo więcej czasu w towarzy-
stwie dorosłych, mieli kontakt z bogatszym i bardziej wyrafinowanym ję­
zykiem i dysponowali większą ilością rodzinnych zasobów niż potom-
stwo rodzin wielodzietnych. Ten ostatni punkt może oznaczać dodatkowe
zajęcia pozaszkolne, więcej okazji do podróżowania, a dzięki temu
również do poznawania dalekiego świata itd. Z racji tych rozwijających
JEDYNACY 99

przywilejów jedynacy mieli większe niż inne dzieci szanse na dobre


wyniki w nauce.
Wszyscy jedynacy prawdopodobnie dorastali w bardziej uporząd­
kowanym gospodarstwie domowym, ponieważ było w nim mniej
dzieci. Oznacza to, że są oni z reguły lepiej zorganizowani, gorzej zno-
szą nieporządek i mają większe skłonności do perfekcjonizmu - i to
niezależnie od tego, czy dorastali przed wynalezieniem doustnej anty-
koncepcji, czy już po. Jedynakom jest też łatwiej kontaktować się z ludźmi
5tarszymi od nich, poza tym nie mają kłopotów ze spędzaniem czasu
wyłącznie we wlasnym towarzystwie.
Jak dotąd wszyscy jedynacy wydają się podobni. Jeśli jednak jesteś je-
dynakiem w starszym wieku, to prawdopodobnie różnisz się od jedynaków
urodzonych po 1961 roku pod dwoma ważnymi względami: po pierwsze,
miałeś prawdopodobnie nieco większe trudności z utrzymywaniem kon-
taktów z rówieśnikami, a po drugie, mogłeś być mniej pewny siebie niż
młodsi jedynacy - przynajmniej kiedy dorastałeś. Jaka jest tego przyczyna?
Rodziców poprzednich pokoleń jedynaków nie nakłan iano, by posta-
rali się o zapewnienie swoim dzieciom możliwości bawienia się z ró-
wieśnikami - a przynajmniej nie w takim stopniu, jak obecnie - więc
starsi jedynacy mieli mniej okazji do przyswojenia zdolności społecz­
nych. Poza tym niektórych rodziców starszych jedynaków niepokoiła
1 krępowała myśl o kontaktach z innymi rodzinami, ponieważ wyda-
wało im się, że będą uważani za dziwaków. Efektem takiej postawy
było to, że ich dzieci dorastały z bardziej zalęknionymi rodzicami niż
współcześni jedynacy, których rodzice nie uważają się za osobliwość.
Ale ponieważ wszyscy jedynacy są raczej logiczni, praktyczni i dość
samowystarczalni, starsi jedynacy potrafili znależć sposoby na zrekompen-
sowanie swoich wszelkich braków na polu kontaktów społecznych. Z re-
guły rozwijali intensywnie różne hobby i zainteresowania, a dzięki tym za-
Jęciom mieli okazję poznawać inne osoby o podobnej pasji, przy czym
niektóre z nich zostawały ich dobrymi przyjaciółmi. Dlatego. mimo że starsi
Jedynacy mogli być w młodości mniej pewni siebie niż współcześni, upływ
lat - oraz mądrość i doświadczenie, które się z nim wiążą - bez wątpie­
nia doprowadzi po jakimś czasie do zatarcia tych różnic.
100 CZTERY GŁÓWNE POZYUE PORZĄDKU NARODZIN

Poradnik wyboru drugiej połowy dla jedynaków


Znasz pewnie powiedzenie mówiące, że przeciwieństwa się przyciągaj
- w przypadku jedynaków jest ono niemal pewną wskazówką co d
związków uczuciowych. Badania przeprowadzone w SLanach Zjedn
czonych sugeruj ą, że jeśl i chodzi o kolejność narodzin, najlepiej dopa
sowanc pary to le tworzone przez jedynaków i najmłodsze dzieci. Tedy
nakowi spodoba sice niekonwencjona lność najmłodszego dziecka, któ
wprowadzi do ich związku element przygody. Natomiast n ajm łodszcm
dziecku przyda się zorgan izowanie i sumie nność jedynaka, który weź

mie na siebie kierowanie sprawami związku i zadba o to, by wszystko


co trzeba, bylo wykonyv>'ane w terminie.
Jedynak i środkowe dziecko także mogą utworzyć ca lkiem udan
relację. Jedynak będzie prawdopodobnie próbowal przejąć kierowani
sprawami związku i podejmować wszystkie najważniejsze decyzje, na
tomiast chętne do współ pracy środkowe dziecko z zadowoleniem pozo
stawi swojemu partne rowi (lub pańnerce} twor.r.enie planów i wypra
cowywanie dccyzj i.
Taki dobór może mieć jednak jedną wadę. Środkowemu dzieck
związa nemu z jedynakiem może się wydawać, że jest zepchnięte w cień.
i/albo nadmiernie kontrolowane, ale nie będzie ono zapewne w stan ie
rozpoznać, jaka jest przyczyna takich odczuć. To może zaś u niego pro·
wadzić do pogorszenia nastroju, a nawet do depresji. W takich związ­
kach szczegó lnie ważne jest, by poświęcić trochę czasu na regularne
rozmowy o wspólnych planach i pomysłach i by s ię upewn i ć, Że odpo-
wiadają one obu stronom.
Najtrudniejszy rodzaj związku to para jedynaków. Każde z partnerów
ma wtedy sto~unkowo niewielkie dos\Ą.-1adczenie w kontaktach między­
ludzkich prowadzonych na równej stopie, a także w interpretowaniu sy-
gna łów zdradzających emocje innych osób, wi ęc istnieje duże ryzyko nie-
porozum ień. Oboje będą chcieli pełnić kierownicz.e funkcje w związku
i każdemu z nich będzie prawdopodobnie trudno zaakceptować pole-
JEDYNACY 101

, <. 111 ,1 drugiej osoby. Poza tym, jeśli każde z pannerów ma skłonności
do perfekcjonizmu, to oboje będą na rażeni na narzucan ie sobie zbyt-
111d1 obciążeń, ponieważ przy żadnym nic httdzie nikogo, kto by go po-
h;1111ował i zaproponował. żeby odpocząć albo się zabawić.
Jedynak i pierworodne dziecko także nie będą mieli łatwych relacji,
,, dużej mierze z tych samych powodów, które przedstawi ł am, pisząc

11 zw iązku pary jedynaków. Choć pierworodni mają spore obycie spo-


ll <z ne, a w konsekwencji są wrażliwi na emocjonalne potrzeby osób,
1 którymi pnzostają w związku, to mają też, jak wiemy, sklonność do ry-
'' ,1lizacji, więc bardzo prawdopodobne, że spróbuj<! konkurować z jedyna-
ktt:m lub jedynaczką, w celu uzyskania przewagi w związku. A to może
powodować, że zwykła niejasność przekształci się w niepnyjemną rywali-
z.1qę. Jeśli w pov..yższym opisie rozpoznajesz sytuację swojego związku,
r 1dzę, żebyście obydwoje poszukali sobie jakichś obszarów działania
11oza związkiem, aby zmniejszyć rywal izacyjną presję obciążającą rela-
CJ<t między Wami. Możecie też dokonać podziału obowiązków clomo-
"'·ch, zamiast zajmować się nimi wspólnie.
Jak już powiedzia łam, dowolna para ludzi, którzy się kochają, może
dobrze ze sobą współpracować i cieszyć się satysfakcjonującym związ­
kiem, jeśli tylko partnerzy szanują się wzajemnie i są gotowi cię-żko nad
tym pracować. Jeś l i jednak związek jest dobrany na zasadzie uzupeł ­

nia nia się prze6wieństw (jedynak plus najmłodsze albo środkowe dziec-
ko) , a nie na zasadzie rywa lizacji (para jedynaków albo jedynak i pier-
\\ oroJne dziecko), osiągnięcie harmonii b<;dzie łatvviejsze.

Poradnik wyboru ścieżki kariery dla jedynaków


Jak s ię już zapewne domyśliliście, jedynakom najlepiej pracuje się sa-
1nodzielnie. Ale jeś li okaże się, że jedynak musi pracować w zespole,
albo nawet sam wybierze takie rozwiązan ie, to prawie na pewno bęJzie
n.1jszczęś liwszy, jeżeli uda mu się zająć stanowisko kierownicze.
102 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

Ponieważ jedynacy generalnie potrafią sami zapewniać 5obie moLy-


wację, mogą również sami wyznaczać sobie terminy realizacji zadań

i potrafią tych terminów dotrzymywać, bez pomocy i ponagleń ze strony


innych. Poza tym, ponieważ motywacja jedynaków nie wiąże się z ry-
walizacją (chyba że z sobą samym), są oni mniej narażeni na stres niż
na przykład pi erworodny pracujący samodzielnie z zamiarem dotrzy-
mania terminu. Jedynakom jest też stosunkowo łatwo pracować bez
nieustannego porównywania się do innych. A ponieważ lubią być chwale-
ni za swoje osiągnięcia, największe szczęście daje im sytuacja, w której
udane efekty ich pracy dają s i ę łatwo z identyfikować jako ich dzieło,

dzięki czemu to na nich spływa cała chwala.


Wybór samodzielnej pracy pociąga za sobą w przypadku jedynaków
tylko dwa problemy. Pierwszy z nich to skłonność do perfekcjonizmu.
Może to powodować, że będ ziesz sobie wyznaczał nierealistycznie wy-
sokie standardy, a nie będziesz miał obok siebie nikogo, kto mógJby Ci
na to zwrócić uwagę. Możesz więc być narażony na niepotrzebne nad-
werężanie swoich sił, poprzez podejmowanie o wiele większej liczby
działań niż to konieczne i słuszne.

Drugi problem może powstać, jeśli będziesz musiał bezpośrednio


reklamować swoje produkty albo usługi potencjalnym kHentom. Poni eważ
nie masz aż tak dużej wprawy w analizie i odgadywaniu cudzych pra-
gnień i motywacji, może się okazać, że nie wiesz, jak przedstawić to, co
masz do zaoferowania, w najbardziej przekonujący sposób. Dlatego
w tym elemencie Twojej pracy mądrym posunięciem mogłoby być
zwrócenie się o pomoc do środkowego albo najmłod szego dziecka bądź

też poświęcenie pewnej ilości czasu na przyswojenie wiedzy na temat


najlepszych sposobów reklamy swoich usług i produktów.
JEDYNACY 103

Sławni jedynacy
Leonardo da Vinci
• Alan Greenspan
• Franklin Delano Roosevelt
• Tiger Woods

STUDIUM PRZYPADKU: ALEX


1>ode1rzewam, że każdy, kto poznał Alexa, był pod wrażeniem. Alex był
vysok1, miał sportową sylwetkę. nosił drogie 1 piękne ubrania. Miał dosko·
nałe maniery, choć czasami mógł się wydawać nieco chłodny I zdystan·
sowany. W chwili. gdy skierowano go do mnie z rozpoznaniem depresji
(a możliwe, że również nerwicy natręctw), miał 18 lat.
Alex był najlepszym uaniem w swojej klasie 1 przygotowywał się do
egzaminów kończących naukę w szkole średniej. Miał nadzieję dostać się
na studia medyczne i zostać lekarzem, jak oboje jego rodzice. Choć, jak
sam powiedział, nie miał bliskich przyjaciól, uważał. że jest szanowany
przez kolegów z klasy. Ale dodał, że chciałby być częściej zapraszany na
imprezy i wspólne wypady na miasto.•Czasami wydaje mi się. że ludzie
się mnie boią. Chciałbym, żeby tak nie było - powiedział.
Matka Alexa. która popros ła, by mogła być obecna podczas pierwszej
sesji, twierdziła, że miał on idealne dzieciństwo. Ona i jej mąż mieli tylko
Jedno dziecko. Poczęła Alexa niewiele po czterdziestce 1oboje z mężem
bardzo się ucieszyli, że urodził im się chłopiec. Alex uczęszczał do najlepszych
prywatnych szkół, zawsze osiągał bardzo dobre wyniki w nauce 1nigdy nie
mial wątpliwości co do tego, że w przyszłości wyl.J1erze karierę medyczną. Je
::iynym problemem, jaki przychodził matce Alexa do głowy było to, że
czasem wydawał się niecierpliwy 1bardzo tle znosił nieporządek.
Zdaniem matki depresja Alexa pojawiła się .szybko i nieoczekiwanie",
podczas świąt Bożego Narodzenia, tuż po tym, jak się dowiedział, że jego
podanie o przyjęcie na studia na University of Ed1nburgh zostało odrzuco-
ne. Od tego czasu (był wtedy luty) chłopak zdążył otrzymać potwierdzenie
104 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

przyjęcia na inne prestiżowe uczelnie, ale wydawało się to nie robić ri


nim wrażenia. Jego myśli krążyły wokół Edynburga. Matka powiedziała te
że od czasu odrzucenia podania syn zaczął bardzo często wstawać w no-
cy i .po prostu chodzić w kółko".
Kiedy matka nas opuściła, Alex zaczął od wyjaśnienia problemów der
legających mu nocami. Powiedział, że po prostu nie może się uspokoi
i zasnąć.•Wciąż myślę. CI'f nie zostawiłem jakiegoś światła włączonego al
bo że zapomniałem coś zapisać, albo że zapomniałem umyć zęby, albo
jeszcze coś innego. Nieustannie mam wrażenie, że powinienem wstać 1 co~
sprawdzić". Powiedział, że czasami mijały nawet trzy godziny, zanim, wy
czerpany, zasypiał. Coraz trudnie; było mu wstawać do szkoły. Matka za-
brała go na wizytę do lekarza właśnie dlatego, że w ciągu jednego tygcr
dnia trzy razy zdarzyło się, że Alex był zbyt zmęczony, aby pójść do szkoły.
Alex chciał też porozmawiać o innym problemie. Dotyczył on uniwer
sytetu. Od kiedy pamiętał, chciał się dostać na uniwersytet w Edynburgu
- „ponieważ jest najlepszy, no nie?" - ale jednocześnie dlatego, ze znał
już tam niektóre osoby. Powiedział, że gdyby miał opisać największy pro-
blem swo;ego życia, byłaby to kwestia zawierania przyjaźni. Wiedział, ze
koledzy z klasy go szanują. mimo że lubi spędzać czas we własnym towa-
rzystwie, jednak bardzo choał mieć taką swobodę w kontaktach społecz·
nych, jaką jego zdaniem mają wszyscy inni. Dlatego też martwiła go per-
spektywa rozpoczęcia studiów w zupełnie nowym miejscu, w którym nie
miałby kompletnie zadnych znajomych. Powiedział, że bardziej niż czego
kolwiek innego obawia się .pominięcia".
Kiedy był młodszy, szczególnie w okresie nauki w szkole podstawowej,
jego rodzice .starali się bardzo, żeby odwiedzało mnie wielu znajomych".
Organizowali przyjęc ia 1 wspólne wyjści a, nie załuJąc przy tym pieniędzy.
Jednak w okresie dojrzewania Alex tęsknił za większą swobodą - chciał
raczej wychodzić z kumplami, zamiast mieć więcej przywilejów w domu,
ale wydawało mu się, że nie powinien tego mówić rodzicom, ponieważ
mogłoby to zranić ich uczucia.•Zawsze tak bardzo się starali dać mi
wszystko, czego ich zdaniem pragnąłem• - powiedział.
Zdecydowaliśmy z Alexem, że najlepszym punktem wyjścia dla upora-
nia się z jego trudnościam i będzie poradzenie sobie z obsesją sprawdzania
JEDYNACY 105

wszystkiego - zeby mógł się wyspać. Spisaliśmy listę, na której miał za·
,m aczać - tylko raz - każdą rzecz, której sprawdzenie uznawał za uza-
"adnione. Uzgodniliśmy też, że limit czasu przeznaczonego na sprawdza
nie będzie wynosił 1O minut. Alex był zachwycony tym prostym,
praktycznym podejściem .•Tak się cieszę, że nie uważasz mnie za jakiegoś
wariata!· - powiedział. Był oczywiście sumienny i dotrzymał naszej umowy.
Juz wkrótce wysypiał się lepiej i nie musiał opuszczać lekcji
Następnie zaczęliśmy się zastanawiać, nad czym jeszcze moglibyśmy
popracować. Alex wskazaf trzy takie kwestie: w jaki sposób móglby się po-
c.zuć swobodniej wobec swoich kolegów z klasy; jak powiedzieć rodzi-
com, czego naprawdę pragnie, nie raniąc przy tym ich uczuć; I co posta
r owić odnośnie do przyszłego roku. Zdecydowaliśmy, że zaczniemy od
rodziców, i wpadliśmy na pomysł, żeby zaprosić ich na kolejną sesję. Uzgod
ni l iś my, że ja będę zadawała określone pytania, które pozwolą Alexowi
opowiedzieć o tym, czego by od rodziców najbardziej oczekiwał, szcze-
gólnie jeżeli chodzi o powiększenie zakresu swobody.
Okazało się, że cala nasza czwórka spotkała się tylko dwa razy, ponie
waż Alex uświadomił sobie dość szybko, że jego prośby wcale nie zraniły
rodziców ani nawet szczególnie ich nie zdenerwowały. Byli tylko zasko-
czeni, że nie poprosił ich o te przywileje już wcześniej. Widać było, że
u w1elb1ają swojego syna i całkowicie mu ufają. Jednocześnie bez oporów
przyznali, że nie są obeznani .z tym, czym żyją dzisiejsze nastolatki".
Podczas tej rozmowy stało się jasne, że każdy z członków rodziny żył
chyba trochę za bardzo własnym życiem, przez co rodzice i dziecko nie
mieli ze sobą należytego kontaktu. Uzgodniliśmy więc, że cała rodzina
będzie wspólnie spożywała przynajmniej dwa posiłki tygodniowo. Pod-
czas tych posiłków mają pamiętać o rozmowie na temat tego, co się
ostatnio wydarzyło w ich życiu, a w szczególno~ci upewnić się, czy Alexowi
podoba się rozszerzona swoboda, jaką mu przyznali, i jak sobie z nią radzi.
Alex uznał, że przyszedł czas na zajęcie się kwestią skrępowania w to-
warzystwie, szczególnie w świetle faktu, że otrzymał więcej swobody, aby
móc dłużej zostawać poza domem z przyjaciółmi. Zaczęliśmy od zidenty-
fikowania osoby, z którą Alex miał najbliższe relacje - jego kolegi z klasy,
Davida. David również planował zostać lekarzem, ale przed podjęciem
106 CillRY GŁÓWNE POZYOE PORZĄDKU NARODZIN

studiów zamierzał zrobić sobie rok przerwy, podczas którego chciał pra.
cować i podróżować. Był najmłodszy w swojej rodzinie, a Alex opisał go
jako .zaprzyjaźnionego z każdym·. Zachęcony pozytywną reakcją rodzi
ców na bezpośrednie postawienie sprawy, Alex zgodził się poprosić Dav1
da, by ten pomógł mu znaleźć sposób na częstsze dołączanie do spotkar't
rówieśników.
Kiedy Alex wrócił na naszą czwartą sesję, powiedział, że był .zdumio·
ny" tym, Jak proste okazało się uzyskanie większej liczby zaproszeń na róż
ne spotkania towarzyskie. David był zaskoczony i raczej rozbawiony, kiedy
słuchał poważnej prośby Alexa. Powiedział Alexowi, że wszyscy zakładali,
iż woli on trzymać się na uboczu, bo pewnie uważa ich wygłupy za .zbyt
dziecinne" - ale jest pewien. że wszyscy z radością powitają go w ich
paczce. Alex powiedział z wielką radością, że jego relacje towarzyskie za·
częły srę szybko poprawiać.
Nadszedł zatem czas na zastanowienie się, co chłopak będzie robił
w nadchodzącym roku. Alex powiedział, że chciałby ponownie spróbo-
wać dostać się na uczelnię w Edynburgu - jeśli o niego chodzi, .żadna
Inna uczelnia nie umywa się do tamtejszego uniwersytetu". Podczas na-
szej wspólnej pracy pozbył się lęku przed poznawaniem nowych osób, co
oznaczało, że nie przejmował się już tym, jak będzie sobie radził na grun-
cie towarzyskim, gdyby przyszło mu studiować na uniwersytecie w nowym
miejscu. Nie oznaczało to jednak, że zmienił zdanie na temat Edynburga.
Był tak zdecydowany dostać się właśnie na tę uczelnię, że postanowił zro-
bić sobie rok przerwy i złożyć papiery do Edynburga w następnym roku.
David zaprosił już Alexa, by wybrał się w podróż razem z nim i kilkoma in-
nymi przyjaciółmi, a Alex chętnie przyjął tę propozycję.
Przyznał, że w dalszym ciągu nie wie, co zrobi, jeśli jego drugie poda-
nie o przyjęcie na studia w Edynburgu również zostanie odrzucone. Czu ł
jednak, że obecnie jest dużo lepiej przygotowany, aby sobie poradzić z ta-
kim rozczarowaniem .•Myślę, ze jeśli znowu zostanę odrzucony, to spró-
buję obgadać to z przyjaciółmi" - powiedział
Wydało mi się to świetną strategią i obydwoje zgodziliśmy się, że nie

I ma już potrzeby umawiać się na kolejne sesje.


JEDYNACY 107

czego uczy nas doświadczenie Alexa


\\'ciągnięcie Alexa do terapii by ło łatwe, głównie z powodu jego cech,
ktbrc przejawiał jako jedynak - był elokwentny, więc łatwo nam się
li' Io komunikować, a moje pomysły i sugestie przemawiały do jego lo-
1czncgo umysłu (co pozwoliło mu uporać się na wczesnym etapie te-
r.ipti z ne rwicą natręctw). Poza rym, ponieważ jeslem od niego starsza
bardziej zbliżona wiekowo do jego rodziców - bez problemu na-
\\ i.1zal ze mną kontakt
Problemy Alexa - jego nietolerancja dla niepor7.ądku i niepewność
\\ o<lniesieniu do nawiązywania przyjaźni - są dość typowe dla jedyna-
„ó,, . Jednak dzięki swoim mocnym stronom (pragmatycznemu podejściu
do rozwiązywania problemów i determinacji w pokonywaniu trudności)
\kx zdołał zrobić ogromne postępy podczas naszych spotkań. Przyjemnie
hylo patrzeć, jak uczył się doceniać swoje zalety (w szczególności talent
do nauki) , zamiast wykorzystywać je jako wymówkę do nieustępliwego
zmuszania się do jeszcze większych osiągnięć. Nauczył się również my-
\lcć w bardziej elastyczny sposób i akceptować większy margines nie-
pewności w swoim życiu. Pohamowanie myslenia w kategoriach czar-
no-białych pozwoliło mu na bycie szczęśliwszym człowiekiem.

STUDIUM PRZYPADKU: ELIZABETH


Bardziej niż czegokolwiek innego, Elizabeth zawsze pragnęła dużej rodzi-
ny, chociaż od pewnego czasu myślała, że może jej się to nie udać. Była
długo wyczekiwanym, jedynym dzieckiem, a jej rodzice, odnoszący sukce-
sy zawodowe, zapewnili jej najlepszą edukację i możliwość wykorzystania
wszelkich dostępnych szans. Była bardzo dobrą uczennicą i mogła prze-
bierać w ofertach uniwersytetów. Jej rodzice mieli nadzieję, że podczas
studiów zostanie w domu, ale Elizabeth która czuła, ze jeJ przesadnie
opiekuńczy rodzice za bardzo ją ograniczają - zdecydowała się wyjechać
tak daleko od domu, jak to możliwe. Uzyskała tytuł magistra, a następnie
JEDYNACY
109
108 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

Kiedy zaczęła mówić o swoim dzieciństwie. uświadom1la sobie, jak


podjęła studia doktoranckie. Po zdobyciu tytułu objęła stanowisko wyki
tiJidzo samotna i odizolowana się wtedy czuła. Tęskniła za towarzystwem
dowcy na innym prestiżowym uniwersytecie.
nych dzieci, ale jeJ nadopiekuńczy rodzice chcieli spędzać z nią tyle cza
Mając 36 lat, poznała Andrew. Dwa lata później pobrali się i El1zabet 1
,u ile się dało. Stwierdziła. że czasem czuła się tym prawie przyduszona.
wreszcie poczuła, ze może stworzyć rodzinę, za którą od dawna tęsknił
le nie potrafiła się przeciwstawić, poniewaz wiedziała, że rodzice są prze-
Ku wspólnej radości obojga sześć miesięcy później zaszła w ciążę. Dav
i<onani, iż to. co robią. Jest dla niej nailepsze. Ale poprzysięgła sobie, że
zdro~ chłopiec, urodził się na krótko przed jej trzydziestymi dziewiątym
dy nie pozwoli, zeby jej własne dziecko czuło się równie samotne -
urodz1nam1. 1
Zdając sobie boleśnie sprawę. ze Jej zegar biologiczny tyka, od razu
t~d jej desperackie pragnienie urodzenia kolejnych dzieci. . .
Chociaż Elizabeth potrafiła się dlugo rozwodzić nad tematem dz1ec1.
narodzinach Davida Elizabeth zaczęła się starać o drugie dziecko. Ale tym
l(tórych nigdy me urodziła. przy kazdeJ okazji zachęcałam ją, by powie-
razem miała mniej szczęścia - ponowne zaJście w ciązę zajęło je; prawi
Jz1i1ła coś więcej także o Davidzie. Podczas tych rozmów zaczęła dostrze-
dwa lata. Ta ciąża różniła się od poprzedniej. Prawie od samego początku
ac, że wskutek swoich desperackich starań, by dać mu to. czego me da-
Elizabeth czuła się nieswojo i była obolała. W trzynastym tygodniu odkryła
no jej samej, tracila okazję, by okazać swojemu synowi, jak bardzo go kocha
że jest w ciąży pozamacicznej. Przeszła operację i usłyszała, że Jej szanse
iak bardzo jej na nim zależy. Zapytałam ją, czy kiedykolwiek zastanawiała
na ponowne zajście w ciązę są bardzo małe.
ę. jak ta sytuacja może się przedstawiać z Jego punktu widzenia - że
Elizabeth zignorowała porady lekarzy. zalecających jej poświęcić dużo 5
rrioze mały chłopiec wcale nie chce dzielić się swoimi rodzicami z następnymi
czasu na regenerację po poważnej operacji. Zamiast tego .:e wszystkich 51
br aćml i siostrami. Sporym przełomem było nagłe uświadomienie sobie
zaangażowała się w zdobywanie wszelkiej dostępne; wiedzy na temat
przez E'izabeth, że spoglądała na świat wyłącznie z własne; perspektywy.
macierzyństwa zastępczego 1 adopqi Cztery miesiące później zemdlała
w pracy z wyczerpania. Lekarz wypisał jeJ zwolnienie na trzy miesiące i pora
Rozmawiałyśmy te7 o tym. jakim dobrym mężem jest Andrew. Był od
r1ej 15 lat starszy, urodził się jako trzeci spośród czterech synów swoich
dz1ł poddać się jakiejś terapii, która pomogłaby jej zmierzyć się z tym. co
rodziców. Był zrelaksowany, towarzyski i opanowany, poza tym lubił za-
wydarzyło się w ciągu ostatniego roku. a takze się z tym pogodzić. w końcu
Elizabeth zgodziła się, że powinna przestać się spieszyć. I właśnie w tym
b•erać Davida do swoich przyjaciól i krewnych. którzy również mieli małe
dz1ec1. Uwielbiał swoją żonę i nieustannie chwalił Ją za jej rozsądek. ener·
okresie spotkałyśmy się na pierwszej sesji terapeutycznej.
~lizabeth była wtedy wychudzona i mizerna a także pogrążona w głę­
gię i zdolności organizacyjne. Początkowo Elizabeth mówiła jedynie,~~
bokiej depresji. Podczas spotkania często wybuchała płaczem i mówiła że
zazdrości męzowi jego beztroskiego podejścia do zycia. Ale im dokladrnei
jest beznadziejna. Patrzyła na siebie jedynie pod kątem swojej niezdol~o­
opisywała ich związek, tym bardziej docierało do niej, że nie musi ~bawiać
~1ę o Davida. Nie groziło mu, ze będzie się czuł równie samotny Jak ona,
śc; do stworzenia dużej rodziny, o Jakiej zawsze marzyła, I odmawiah
uznania jakichkolwiek ze swoich licznych osiągnięć na innych polach.
ponieważ miał bardzo towarzyskiego 1wrażliV'•ego ojca. który potrafił pa
Zdecydowałyśmy spotykać się co tydzień, zawsze o tej samej porze, trzeć na świat oczami dziecka
Stopniowo Elizabeth zaczęła sobie uśw1adam1ać. że jeśli chce się po-
ponieważ. jak stwie rdziła Elizabeth, potrzebowała, zeby w jej harmono
gramie była jakaś przewidywalna pozycja. Zgodziła się również na spotkania
czuć spełniona. co nie powinna, tak jak teraz. konLentrować się na niewl~­
ze specjalistą od żywienia, który miał jej pomóc odzyskać siły. Również lekarz
~c1wych zagadnieniach. Nie było potrzeby. by razem z mężem starali się
o kolejne dzieci. Wystarczyło. żeby pozwoliła sobie na cieszenie się synem
doradził jej serię regularnycr spotkań. W końcu Elizabeth przestała się kon
1 nasladowała męża zawsze wtedy, kiedy nie będzie pewna. czy me jest
centrować na próbach realizacji celów i otworzyła się na pomoc innych osób.
110 CZTERY GŁÓWNE POZYCJE PORZĄDKU NARODZIN

akurat nadopiekuńcza.
Elizabeth zaczęła wierzyć, że wspólnie mogą wy-
chować szczęśliwe towarzyskie dziecko, a liczba dzieci, które mogliby
1

mieć, nie ma na to wielkiego wpływu. To właśnie spostrzeżenie pozwoliło


Elizabeth zrezygnować z kurczowego trzymania się sztyWnych celów, i mogła
zacząć w poczuciu szczęścia akceptować swoją sytuację życiową taką, jaka
ona była.

Czego uczy nas doświadczenie Elizabeth


Jak wiele jedynaczek, Elizabeth była inteligentna i wiedziała, jak tę in-
teligencję wykorzystać dla osiągnięci a sukcesów w nauce. Jednak nie
zrobiła tego w odniesienju do własnego życia. Zdecydowała - bez
rozważenia alternatywnej możliwości - że jedynym sposobem na
uniknięcie samotności, której sama doświad czyła, będąc dzieckiem, jest
zapewnienie swojemu dziecku wielu braci i sióstr. Ponieważ by ł a jedy-
n aczką i dorastała w świecie dorosłych, Elizabeth nie wpadł a na to, by
spojrzeć na świat z perspektywy dz iecka.
Poza tym jej skłonności do perfekcjonizmu - kolejna cech a typowa
dla jedynaków - oznacza ł y, że czując, i ż nie powiodło jej się w jednej
dziedzinie życia (czyli w kwestii urodzenia tylu dzieci, ile ch ci ała), wy-
ciągnęła z tego tak.i wniosek, że jej życie jest „zupełną porażką" pod
każdym względem.

Po operacji, zamiast poświęcić potrzebn ą ilość czasu na ca łkowitą


rekonwalescencję i przemyślenie wszystkich możliwości, które wciąż
były w zasięgu jej i Andrew, zaczęła nieustępliwie dążyć do adopcji, aż jej
organizm nie mógł już tego wytrzymać i zemdla ła z wyczerpania. Dopiero
wtedy E lizabeth sp róbowała wykorzystywać swoją zdolność do bardziej
elastycznego rozważenia wł asnej sytuacj i. W tym momencie przyszło
jej do głowy, że jej dylemat ma więcej niż jedno rozwiązanie, i że, prawdę
mówiąc, ju ż w obecnej chwi li miała wszystko to, co jest potrzebne dla

wychowania szczęś l iwego i dobrze dostosowanego dziecka.


JEDYNACY 11 1

Jedynacy w kilku słowach


1cd}nacy, czyli dzieci, kcóre kiedyś były najważniejszymi kandydacam1
,1<1 Jorastania w poczuciu wyobcowania 1 samoLOosci (pomcwa7 było
eh niewielu), obecnie są o wiele bar<lziej rozpowszechnieni i prawdo·
poJobnie szczęśliwsi oraz bardziej zręczni w kontaktach społecznych
n 11 v. poprzednich pokoleniach.
W celu podsumowania przygocowalam li,tę cech, które współcze·
,nic najczęściej kojarzą się z jedynakami:

• Zdolności do nauki i duże umiejętności komunikacyjne.


• Duża pewność siebie.
• Preferowanie towarzyscwa dorosłych.
• Radość ze spędzania czasu w samoLOości.
• Dobrze rozwinięte myślenie logiczne i talenty organizacyjne.
• Skrępowan ie albo poczucie dyskomforcu w stosunku do rówic·
śników oraz wrażenie, że oni nas nic rozumieją.
• Skłonność do perfekcjonizmu.
• Mała tolerancja dla nieporządku.

Przyjrzeliśmy się szczegółowo czterem głównym pozycjom porządku


narodzin oraz odróżniającym je od siebie cechom. Następnie, \\ części
drugiej, rozważymy inne ważne czynniki, kLóre mogą mieć udz1al w kszta l·
tnwaniu naszego profilu z pun.klU widzenia kolejności narodzin.
CZĘŚĆ li

Inne zasadnicze czynniki


wpływające na charakter
ROZ D ZIAŁ 5.

Twoi rodzice

Do MOMENTU, KIEDY UKOŃCZYLEŚ PIĘĆ albo sześć lat,


na jważniejszymi osobami w Twoim życiu byli rodzice (słowa „rodzice"
lH;J<,: użyv;ała jako określenie głównych opiekunów, niezależnie od te-
go, czy są biologicznymi rodzicami, czy nie). Nie hędziesz więc pewnie
z,1skoczony, kiedy C i powiem, że już jako dziecko byleś bardzo wyczulo-
n) na ich postawy i emocje - w szczególności wobec Ciebie - i bar-
dzo zależa ł o Ci na ich zadowoleniu. Między trzecim a szóstym rokiem
zyc1a (to w łaśnie w tym okresie powstają zręby naszego obrazu samych
1,1ehie - naszych przekonań na własny temat) dzieci naśladują prawie
\\szystko, co robią lub mówią ich rodzice. Uważam, Że żaden inny czynnik
fpoza genami) nie ma nawet w przybliżeniu równic dużego wpł ywu na
kszta łtowa nie się naszego charakteru, jak oddzia ływanie rodziców.
W tym rozdziale zajmę si ę szczegółową anal i zą tych aspektów bio-
grafii rodziców - a także ich zachowań, uczu ć i przekonań - które
wywie rają najsilniej szy wpływ na ich potomstwo.
117
1WOI RODZICE
116 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

\k formula ca dzial.1, nicstct), rÓ\\ nici w odwrotn:i sm:n,ę: .jc\li re~­


Pozycja Twoich rodziców w porządku narodzin • · d ' · to mozc 111es\\ 1.1dom1c
. lubił kcJ1ToŚ ze ~,„01eg<> ro zen l\\a,
lz1l nic " . .
Gcncraln1e JC\l cak, że najkp1ej rozumiemy to, czego sami do,\\iadcz} . „ t·· uczucia na lo z \\ la~nvch dzieci. które z.11rnu1c tct samą po
f/ClllCSC " . . . . d • I
(1,mr. Dlace~o też rod71cc mogą mieć \Hai.tnie, Że n:tjłat\<\iej pri.)c ho I .1k . ro·•z"11l \\'1cm Że bnmi to me\\ i.1n:~o me, a c
,cjc; w porz<1u ·u na u · • •
dzi im zrozumienie tych dzieci. które z 1jmuj.\ l~ samą poz}cję \\ po ·dn.i k sict zdana. . . I ·
rz4dku n:trodzm, kcór•1 oni ZtlJffiO\\ali. ( zi;sw ,fvszy 'it;. jak mówią co Il . no z··tkn"1„,z si•· reż z innvmi posta\\ ami „w01ch rrn 11-
Pra\\IC na pe" " ~ · -. · ·
w rodza1u: „O, dohr/C wiem, co CZUJ<. Rich.ml. \V1em ,„·szystko na te • l)•·dą \\ vnikalv z ich własnych doświadczeń nabytych
k. , • , • .:
l'''· wre rown1c1 "( • . . . ·I·
m.1l presji, jak.a 'pada na pierworodnvch" .tlho: „Wiem, dlaczego ona " dz1ecińsl\\ic. Rozp.1trzm} pr7}palkk kobiecy, kl<>ra dorastała ty, ~o
jc~t tak.1
niegrzeczna. Sama byłam najm lods1.yrn dzieckiem". Może to . . Jlożrniu rodziny urodziła svna. MoLc ona z l.1lwosoą
I 1cdn.l qo~tr:.t••1 po I . . , •. . • I
mice korzystny wpływ na potomm.,o, ponieważ. d11et ko UJmUJąCe l~ .,. le \Vn1'osku że niczb)'t dobrze ro1.um1e chlopco"". Dlatego ta, kiet y
( Ic>J se l } • . . , , . . . ·r
sama pozycji;\\ porządku narodzrn co któn:~ z jej.!O rod z1cÓ\\ będzie SHj l"><jdz1c s1i; zlL z.1c.hO\\y\.\al, może. pow1edz1cc co' \\ rodza1u. „ J~)
czuło zrowmiane albo będzie liczyło na ul~ov.<. traktowanie: w prz)- ~'In , -. są chloncv. Skąd 1ednak miałabym to .,,,jcJ1iec~". W re1Ultac1c
\\ J ... me r ; , k; ~
p.1dku popdni.mia błędów. ~'n bi;d:Lic traktowany lawidniej, niz byłaby traktov. .ma cor ··1. • a f><_'~
Jednak czt;\ciej zdarza się, Że d1iclenic: tej san1<:j pozycji w porząd ku lobnq zasadzie o1c1ec. który dorastał otoczon~ 1cdynie przez brac~. moze
narod1111 z jednym lub'/. obo1g1em swoich rodzicÓ\\ wcale 111c jcsc takie „,
i. b.udzicj poblażlh.,.1· sto~unku do córki niż w ~.to"u~ku do 'iyno-....
dobre. '-awet me zda1ąc sobie z tego spra\\}, rodzice;, którz} zajm uj.I '-a1hardziej wym.1gaj4cymi i surowymi rod;r1c~.m 1 ~ą ~zę„~o _osob~,
identyczną pozycji( porządku narodzin co dziecko. mo~·I od niego zh)t \...t.irt b' łv jed' nakami. Ponic\\ aż nic miał} okaz11 dosv. iadczy~ J1.1e-
\\1cle ''>magać, z.1chęcaF}C je, a cza'iem n;m-et popychai•1c do zaangai.u- , •• ~1 :.- oco\ ,. (ho nic miały \.\'okół siebie żadnej.:O rodzcnscwa).
mnosCI urug11.: 1 , 1 • • . .
'"ania 'it; \\ d11edziny, ktÓC)mi sami, ku '"ojemu późniejszemu rozgof) · , . dl . d . I , . i W\ITIUpO\\ I l\IC-
C/~'IO mają niewicie c.1crpliwosc1 a me o1rza ose1 . "". . .
czcniu, nie mogli si~ zajm0\\.3Ć. albo do <;tarań o lepsze \\ vniki '" tych . . d· . , ·b zachm' ,wały sic; bardz1e1 do1rz.1lc.
u...tan nie \trofuJ·l '"<>le z1t.:c1, zc ) · ,
dziedzinach, niż im samym udał o '1ę o,1,igm1ć. A C/.1sami dziecko moźt•
sill poczuć zbyt clohr.ce zrozunllane! Mozc mice \\rJZ<:nic... ZL JL'I mcustan
nic oceni.ule przez sv;ojego rodzica, pr1<:kon.10cgo, 1z '' t<., co cz u ie Relacje między rodzicami
dziecko. Rodzice mogą też oczekiwać od takich tb~icc1 "'1<ikszego podo
, · · I· e mi„dz" jc1•0 rod1.icami: do
b1cństwa do s1ehie, mz pragną tego dzicn. t h.irakter d11ccka kszca IlUH rown1ez re aq „ ·; ~ .
d · · k vgl lda u:h komu
Bior;1c pod uwagę różne za i przeciw, 'i.1dz1t. ze pozycją, na której 1.1kicgo \topnia dobr1.c się om ze :.oI'ą cl oga UF\, Fł w. · ..
. k I· I ·r k • , t ·m 1>rzypadku por1,ądek narodzin
jednostki m.lJ<l najcz~śc1c1 nap.viększą swobod<; bycia sobą, jest pozycja n1kowa111e "~ 1 ta ta CJ. a ze w > ••
, . ie na1hardz1q h.1rmonqnc
odpowi.tdająca cej 7.ajmowanej przez u ł ub1 onego br.it.t lub siostr<; rodzic.1 odgrywa ~\\.OJą rol!r· C zc;~to mO\\.t rn;, · .
w okresie dziecifotwa. Przykładowo· jdli rodzic jest pierworodnym rn l.\zki lO te, które sil( uzupełniają - jak np. malżeńs~„o. p1.C~\1'.rod­
dncck1em i miał najlepsze kontakty ze swoim najm ł odszym rodzeń· . I d. . lub śrcxlkow,·m dzieckiem hzc:tegoln1c 1czeh po-
nq,:o z na1m o '7) m • . . . . • h
. F k'wbvh w rodzmu: kalllc~o z nic
\C\<\Cm, to całkiem prawdopodobne. że będzie najb.mlzie1 pobłażli\\) 7\ cjc \\' porządku n.irod zin ma zon o , ,
wobec na1m lodszego z wł asnyc.h dzieci.
118 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

zajmowane przez lubiane rodzeństwo). Generalnie można pow i edzieć,


że takie kombinacje dają najbarJziej dopasowanych i efektywnych ro-
dziców. Jedno z nich kieruje, a drugiemu odpowiada taki układ.
NajLrudniejszą sytuacją jest zwykłe ta, w której oboje rodzice zajm ują
tę samą pozycję w porządku narodzin. Sprawowanie wspólnej opieki
rodzicielskiej może być trudne zwłaszcza dla pary pierworodnych, po-
nieważ oboje są przyzwyczajeni do pełnienia najbardziej odpowie-
dzialnych funkcji i oboje c hcą przewodzić. Inny potencjalnie niestabil-
ny związek to kombinacja pary jedynaków, ponieważ żadne z nich nie
musiało w dzieciństwie iść na kompromis dla zachowania równości.
Najmlodsze dzieci często oczekują od innych osób, że te będą się nimi
opiekować. Dlatego też, jeśli dwoje najmłodszych dzieci będzie miało wła­
sne dzieci, oboje mogą się poczuć dość bezradni, kiedy prt.yjJzie im sta-
wiać czoło problemom, z którymi co jakiś czas muszą s ię zmagać wszyscy
rodzice. Jeśli Twoimi rodzicami było dwoje najmlodszych dzieci, prawdo-
podobnie pamiętasz, że życie Twojej rodziny toczyło się w dość chaotyczny
sposób. Ty i Twoje rodzeństwo bez wątpienia daleko przekraczaliście gra-
nice "vyznaczane przez rodziców, po prostu dlatego że zdawaliście sobie
sprawę z faktu, iż prawdopodobnie ujdzie Wam to na sucho.
Środkowe dzieci zwykłe nic mają problemów z akceptacją kompro-
misów i godzą się na to, by podejmowanie decyzji brali na siebie inni.
Dlatego też środkowe dziecko związane z pierworodnym albo jedyna-
kiem będzie się prawdopodobnie dobrze sprawdzało w roli rodzica. Je-
żeli jednak oboje Twoi rodzice byli środ kowymi dziećmi albo jedno
z nich było środkowym, a drugie najmlodszym dzieckiem, to prawdo-
podobnie wspomina1ąc dzieciństwo, widzisz dom, w którym brakowało
porządku, i rodziców, którzy mieli problemy z podejmowaniem decyzj i.

Mimo tego był to dom, w którym brak port.ądku raczej nie stanowił
problemu, za to czu ł eś w nim, ie możesz odkrywać i rozwijać swoje
zainteresowania i talenty.
lWOI RODZICE 119

Jeśli pozostajesz w jednym z opisanych przeze mnie potencjalnie


truJnych związków albo był on udziałem Twoich rodziców, nie rozpa-
l1a1! Nie oznacza to, Że tak.ie związki nie mogą być udane ani że me
inuszą one wywierać szkodliwego wpływu na dzieci. Oznacza to tylko,
1x z wiązek ten będzie bardziej narażony na różne napięcia i większe
1 rudności w szukaniu kompromisów, więc dzieci w takich rodzinach będą
dorastały w bardziej napiętej atmosferze, niż miałoby to mjejscc w in-

u~ m przypadku. To z kolei oznacza, Że dzieci te same będą prawdopo-


dobnie spięte i niespokojne. Pamiętaj jednak, że mówimy tu tylko o wi ęk­
~1ym 1yzyku. Nie ma pewności, że tak właśnie będzie.
Jeś li chciałbyś dowiedzieć się czegoś więcej na temat najlepszych i naj-
trudniejszych kombinacji w związkach z punktu widzenia różnych po-
1.ycji z ajmowanych przez oboje partnerów w porządku narodzin, prze-
czytaj ~ekcje o wyborze drugiej polowy, które znajduj ą się w każdym
z rozdzia łów części pierwszej.

Momenty przełomowe
Oprócz różnych wpływów na charakter, którymi będziemy się zajmo-
wać w części drugiej. istnieje też inny rodzaj wpływu. który - mimo że
nie jest powszechny - może pociągać za sobą niezwykle dramatycz-
ne zmiany. Nazywam ten rodzaj wpływu .momentem przełomowym "
- są to zdarzenia, do których dochodzi zupełnie nieoczekiwanie,
a które na zawsze zmieniają nasz sposób odczuwania i myślenia o róż­
nych aspektach naszego życia.
Momentem przełomowym może być wydarzenie na skalę światową:
ale może to być tez coś bardziej osobistego. takiego jak śmierć które-
goś z rodziców albo kogoś z rodzeństwa (patrz: str. 146). Momentem
przełomowym może tez być wydarzenie dotyczące danej społeczności
- które zmienia sposób postrzegania własnej przyszłości w danej dzielni-
cy, mieście, albo w grupie społecznej (patrz str. 175). Ogólnie rzecz
120 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

biorąc, zdarzenia te mają negarywny wpływ i powodują, że stajemy się


po nich ostrożniejsi i bardziej bojaźliwi. Czasem jednak mogą być niezwy-
kle pozytywne i wyzwalające. Będzie tak na przykład wtedy, kiedy dojdzie
do przełomu w dziedzinie genetyki albo pojawi się nowa forma terapii
medycznej, która doprowadzi do poprawy sytuacji zdrowotnej w Twojej
rodzinie (wydarzenie osobiste), albo kiedy uda się znaleźć wciąż zyjącą
ofiarę naturalnego kataklizmu (wydarzenie na skalę światową).
Jeśli mielibyśmy dziś przeprowadzić sondaż, prosząc ludzi, by okre-
ślili niedawno przeżyte przez siebie momenty przełomowe, to podej-
rzewam, ze najczęstszą odpowiedzią byłoby przypomnienie o zawale-
niu się bliżniaczych wież w Nowym Jorku 11 września 2001 roku.
Począwszy od tego momentu, terroryzm stał się jednym z najbardzie;
przerażających nowoczesnych zjawisk, wpływając na nowe prawo-
dawstwo, kontrolę bezpieczeństwa na lotniskach całego świata, po-
dejście turystów do podrózowania i tak dalej.
Poniżej przedstawiam dwa przykłady wydarzeń na skalę światową,
które były momentamt przełomowymi dla mnie samej.
Miałam wtedy siedem albo osiem lat i oglądałam w telewizji wiado-
mości razem z moimi rodzicami, podczas naszego pobytu w Ameryce.
Pamiętam bardzo wyraźnie ludzi napierających na autobusy szkolne
pełne dzieci. Wc1ąz słyszę krzyki tych dzieci oraz przekleństwa i wrzaski
rozgniewanych dorosłych. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego ktoś miałby
próbować zrobić krzywdę małym dzieC1om.
Dopiero późn i ej zauważyłam, że dzieci były czarne, a to, co widzia-
łam. musiało być jedną z wczesnych prób szkolnictwa integracyjnego
w Ameryce. Ale spostrzeżenie to dotarto do mnie dopiero w związku
z moim drugim momentem przełomowym, którym była wiadomość
o zamordowaniu Martina Luthera Kinga.
Nie wiem, dlaczego właśnie te dwa wydarzenia wywarły na mnie
tak wielkie wrażenie. Jestem biała, moja rodzina należy do klasy śred­
niej, a rodzice nie byli liberałam1. Jednak zdarzenia te zmieniły mój sposób
myślenia, a przez to również moje życie, napełniając mnie nieustępliwym
pragnieniem zrozumienia, dlaczego Jedna grupa ludzi moze uznawać
TWOI RODZICE 121

1 nną grupę za gorszą tylko z powodu jakichś zewnętrznych cech. Tym


<;posobem oba te przełomowe momenty uczyniły ze mnie osobę inną
n1z ta, którą mogłabym być, gdybym tego nie doświadczyła.
Jeśli dane zdarzenie wydaje się ca łkowicie n1esprawiedl1we (a takie
były momenty przełomowe w moim życiu) i jest kompletnie nieprze-
widywalne, a sama natura jego te90 sprawia, że identyfikujemy się bli-
sko z osobami dotkniętymi przez wypadki, to wydarzenie takie - ten
konkretny moment - może wpłynąć na nasz sposób postrzegania
s..viata, a także na nasze oczekiwania wobec przyszłości - na zawsze.
W ten sposób zmienia ono nasz charakter 1trwale wpływa na nasze ce-
chy wyn ikające z porządku narodzin

Style wychowawcze i przekonania


\\'latach 60. i 70. nastąpił ogromny wzrost zainteresowania związkami
mii;dzy sposobem wychowywania dzieci przez rodziców - czyli czymś,

w psychologowie nazywają stylem wychowawczym - a o<lpowiadającym


mu poziomem pewnosci siebie i poczuciem szczęścia u tych dzieci.
( ,zołową badaczką tego zagadnienia była Diana Baumrind, a uzyskane
przez nią wyniki zachowują wa żność do dziś.
Baumriod z identyfikowala trzy wymiary procesu wychowania:

• ciepł e/wrogie nastawienie do dzieci;


• restrykcyjne/liberalne podejście do dyscypliny;
• konsekwentne/ niekonsd„'Wentne egzekwowanie dyscypliny.

Wraz z kolegami odkryła, że rodz icom, którzy przejawiają ciepł e


podejście do swoich dz ieci (czyli szczerze rnteresują siec ich potnebami
1 opiniami oraz je szanują), ale jednocześnie pilnują przestrzegania dyscy-
pliny i wyznaczają wyraźne granice, utłaje się z reguły wychować przy-
J,1z nych, pewnych siebie i umiejących współpracować z innymi ludzi,
"TWOI RODZICE
123
122 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

. bd . . i· . . . Oznacn to że k:.1żdc z \\'·1„, nicza-


niez.1leznae od ich pozycji w porządku narodzin. T.1cy rodzice mają 1 1 C \\ '-7.\ \OOC z1ec1 \\ rO<
ZIOie. ·• • .
\\ 11-X: •
• ..I OOZ}'CJ' i \\' 1)()r1ądku
I · ~"'11 I rvm za~"ldom
naro< ZIO, t""" ega o ·1 ••
1 meto-
\\ ysokie to znaczy rca ti~C)·cznie wysokie - oczekiwania WZJ!h;dc I nic.: uu r I , I .
·h cgzekwov.ania. Two)<: cechy v•ynikaiące z ko e1nosc1 nam<. z.1~
swoich dz1cc1. 1
1li,11 I\. . • • I b · cz.1 em trudme1-
Mojt: dofo.1adczcnic terapeutyczne zdecydowanie potwierdza te od . t )Jiwie pozo~t.aly na ~wo1 m mie1scu, a e mogą }\. . s " .
(li(\\•! I ktory
' \\Ollt:\. • • ( ' iC111t''"'
. szc-1.ego' Ime
wvkr\'c1a, · 1es' l 1 s.,
"'l wvchowawczv
/ . •
kryci.1. W szczególności przekonał am sic;. Że rodzice konsekv.c ntnt ,,
J
(I(1 • • k .
" był surowy albo brakow::iło w nim konsc wencp.
pi In u J:!CY przestrzegania W')'Znaczonych przez siebie zasad 1.\'ycho\\ UJ to~"" ano, · . · k
' '!'o. czy T WOI ro<l Zl·ce hyl1 ko11'ckwcntni• czvI niekomckv.entn1 w ·we-
jcdnosrlo, ktbrc stosunkowo łatwo narzuc.1M ogra01c1.cn1a sobie s.1m} .

•owania dv~n-1)110\, m1alo !llC:Z.'ń-1 kle silny wpływ n::i Two1c p<.x:1ue1e
i wicdz<1, kiedy stanąć na wysokości zadan ia. Jc ' l1 rodzice byli wo 'lll tth • • od kż I
I IK) wartości. Jcdnocześnk to, czy byli ciepli, czy chi m, ta „..e mia <l
J

swoich dzieci wkżc ciepli, to nie mają one problemów 1 pogrntulowa niern
\\ ·'(. ·hic ogromny wplyw - zwłaszcza gdy chodzi o tcndcnqę do wysz.u
sobie samym sukcesów 1 odczuwają dumę z wl::t~nych osi qgnic;ć. Polrn fiit 11.1 I( •
„ . sob'1e n i1kpszych I na1gorszych cech i do konccntro,.,,an1a S•<t na
tez wzgl~dnic łaLwo podnieść si<; po porażce, by spróbować jeszcze raz. Kl\\ ,1n1a •• • · · . · I · ·
Kiedy wychowanie jest konsek„wentnc i etepk, w zy~tkie dz1ec1 \\ danCJ nich. To, 1ak bardzo re!>IJ)kcnni albo hbcralni byh Two.• r~ł7.icc, n ,11~ ":
, . ńo zauwazyc :<-.e skra101c rc-
rodzinie są z regu ły ufne i pewne siebie, niezaleznic od pozyqi z,1jrno ć mnici'sz\' wply..' n.1 chara kter, c I10C v.a · •
nuc.: • b 1nym
tr. kcyjm rodzice \\')'ChowuJ•l z reguł) 1ednostki Sta\\.LaJące ~o ie i u
wancJ \\ por1.1dku narodzin. N::icom1a't kiedy rodz ice są kon\ckwcntm,
ale mniej ciepli, dzieci są Z\\ >kle pe\\ ne m:b1c, ale J<'dnoczdn ie dO\)C "" \·,okie 'tandardy, często ""Pro~t memo:7liwc: do zrealizowania.
krytyczne wobec siebie i mnych.
Gdy Jednak zachowanie rodz1cÓ'ń- jest bardziej chwiejne. a za'>adv
dyscyplin) po<llega1ą mcustannym zmianom, Jzicc1 są Z\\')'kle bardzo
Zainteresowania Twoich rodziców
niespoko1nc. Takie dzieci często są podatne na p<xzum: lęku przed utratą . . dk , rzecz\,' które można robić
l lbu)\vame /. 1nnym1 o-.obam1 1 o f)"V> ame · / • . .
kontroli, a poza tym \\ budzącym żal stopniu staraM ~•ę zadowolić inne . I ł .· . T mamv podobne zJ1ntcreso\\ania.
\\ 'polmt, )CSl o WIC c .Il\\ IC)SZC, )CS I • ,
osoby - bywa tak nawet, jeśli ich rodzice oktzu 1ą 1m ciep ło 1 miłość. (.;i k ..,,,mo b)·Io w przvpadku T,,oich rodziców - "" naturalny spo~oh
/ · I ·
Jeśli rocł„ice są c hłodni wobec swoich dzieci, to prawic zawszl' cier- 1cl1 uwaga kierowała sict w 'tron({ tych dzieci, które podz1~l~~ły ie 1 ~a~JC
pią one na niskie poczucie w łasnej \\artoki. $4 cez częi.to bardzo kf) · oczuci::i ·wmy wsrod rotlz1cow
1 uzdolnien i::i. Jest to przyczynq d uzego P .
tyczne wobec siebie, żyjąc w przekon;rniu, ze nigdy nic udaje im si<; ni (.1 czasem równi cz poczucia krzywdy "'~ród dzieci) dlatcg.o, ze my~ą
czego zrobić wy:.tarczaiąco dobrze, :i ponadw koncentru1ą sict w dużo oi11 zgodno~ć charaktl·rÓ\\ z miloscią; obie te r.lec1.y it.ł:\ ram•<; w ramie;

\\ iększym stopn1U na swoich ~łabych stronach 011. na „... 1asnych za let;1ch. 1.. • · pewno nic są tym samym.
rzc;,to, ale nie zawsze, w l{aZ<.1ym razie na . . ,
Często również zakładają, ie każda inna O\oba 1est od nich ,.,, jakiś spo r\\Oi rodzice /. pC\\l10;Cl'} kochali wszystkie SWOJC dzieci, cho~ mogło
s6b ważniejsza albo lepsza. kt' mi z nich było dla mch hM-
su; zdari.yć, że 'P<id:r..illlt. czasu z nie ory · .
Ponic\\ aż przekonania Twoich rodziców (jak równu.:ż Two1e) n.1 . · ł · 'sze
t Iz.u:j sat) Cakqonu1ące 1 atWICJ • • · 1 , 1i '" przvpadku mnych.
• • •
.1. ·ce \\zoru"1ą ,,,. n.1 ,w01ch
t1.:m.11 "la\ci" ych metod wychowa„, czych b) ły do„yć glęhoko zakorze- lak już wcze.\mej zwroolam mv:tg't. m.1 Ie uzi I . . "' ~ .
nione w id1 psychice i \\)'dawały „ie; powszedln} mi regułami, to,owano je . h 'I I , . cz....sto mogło sic; zd<1rzH. ze
rodzicach i staraH sHi 1c Jl.I~ at owac, \\ IC(C ·-.· · •
124 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄC E NA CHARAKTER

Ty i Twoi rodzice mieliście podobne zainteresowania z tej prostej przy-


czyny, iz miałeś okazję zaangażować się w ich zajęcia poprzez naśla­
dowanie ich postępowania. Jeśl i jednak dany rodzaj zainteresowania v,}
maga pewnych zdolności - powiedzmy, że chodzi o zdolność do
uprawiania jakiegoś spon-u albo umiejętność gry na jakimś instrumencie -
a jedno z Twoich rodziców jest niezwykle uzdolnione w tej właśnie dzie-
dzinie, dzielenie z nim tego zainteresowania może być trudniejsze (jeśli nie
n i emożliwe), szczególnie kieJy początkowo próbowa łeś opanować je sam.
To właśnie z tego powodu utalemowani rodzice mogli niechcący spra•Aić,
że czu łeś się pozbawiony zdol ności, przynajmniej na początku.
Choć może s1cr to wydawać paradoksem, nauczenie swojego dziec ka
czegoś, w czym rodzic jest bardzo dobry, wymaga z jego strony ogrom-
nej wrażliwośc i. Często zdarza się, że jcdnosLkam i, które czują się naj-
bardziej obce swoim rodzicom, są te osoby, kcórych rodzice są niezwykle
utalentowani. Jest to prawdą zwłaszcza w odnie~ieniu Jo pierworod-
nych, ponieważ to oni są z regu ły najba rdziej nastawieni na rywa liza-
cję, a jednocześnie szczególnie wrażliwi na krytyk<; ze strony rodziców.

Porada wychowawcza: skup się na docenianiu raczej


wysiłków niż osiągnięć

Najlepszym sposobem na wzbudzenie w swoim dziecku zapału do od-


krywania 1 rozwoju własnych zdolności jest chwalenie go za podejmowa-
ne wysiłki, a nie za osiągnięcia. Poświęć mu swój czas - swoją pełną
uwagę, słuchaj swojego dziecka albo obserwuj Je, kiedy tylko mozesz,
i powstrzymuj się od pokazywania mu właściwego sposobu na zro-
bienie tego, co próbuje zrobić, zwłaszcza gdy masz jakieś zdolności
w tej właśnie dziedzinie Zamiast tego znajdź dziecku nauczyciela, trenera
czy jakąkolwiek osobę. która wesprze rozwój jego zainteresowań. Ro-
dzicom, którzy współpracują ze swoimi dziećmi, zamiast (niechcący) z ni-
mi rywalizować. udaje się wychować osoby przejawiające olbrzymią
ufność w swoje siły 1 wielką chęć do wypróbowywania nowych rzeczy.
TWOI RODZICE 125

Natura kontra wychowanie


( hobowość naszych rodziców odgrywa bardzo ważną rolcr w kształtow;ł-

111 u naszego charakteru. Są jednak pewne cechy, kcórc mamy najwyraźniej


Hl ,arncgo rnomcnru narodzin, i które trudno zmienić, o ile~ ogóle jest

tn możliwe.
Jeśli niektóre z Twoich wrodzonych cech :.taly w bezpośredniej sprzecz-
n<i;ci z niektórymi cechami Twoich rodziców, mogło lo wywołać wiele
niepokojów dla całej rodziny, a szczególnym efektem takiego stanu rzeczy
nw~o być poczucie winy Twoich rodziców. Rodzice często opowiadają, że
u ważają jedno ze swoich dzieci za bardziej problemowe od innego, co na-
pawa ich ogromnym niepokojem. Także tego rodzaju sytuacja pokazuje,
1.c rodzicom zdarza się mylić zgodnosć charakterów z miłością.
Sytuacja, w której jedno albo obydwoje Twoi rodzice doszliby do
wniosku, że któreś z ich dzieci sprawia im więcej problemów (albo
mniej) niż inne, byłaby całkowicie naturalna - i sarna w sobie nie rnu-
, ,alaby w żaden sposób wpływać na ich zdolności wychowawcze. Tyle
zt nicpokój, który pojawia się na skutek takiego spostrzeżenia, może

\t~mowić problem. Jeśli Twoi rodzice odczuwali niepokój za każdym


razem, kiedy przychodzi ło im zajmować się tym ze swoich dzieci, któ-
rc:go charakter bardziej odbiegał od ich własnego, lO całkiem prawdo-
podobne, że dziecko to wyrosło na niespokojnego dorosłego o obniżonej

pewności siebie, na osobę podatną na poczucie winy i przesadnie od-


powiedzia lną. Jest to spowodowane rym, że kiedy małe dziecko czuje,
iż cos jesc nic tak- szczególnie ze strony jego opiekunów - odrucho-
\\'O zakłada, że jest to skutkiem jakiegoś złego postępku z jego strony. Jeśli
tego rodzaju tendencja zostanie pozostawiona samej sobie (a zatem bę­
dzie się to zdarzało raz po raz, a przy tym nikt się nigdy nie zatroszczy,
hy przywrócić pewność siebie dziecka), dorośnie ono w poczuciu chro-
nicznego niepokoju i za każdym razem. kiedy coś pójdzie nie tak, bę­
dzie szukało w tym swojej winy.
126 INNE ZASADNICZE ClYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Jedn ak do najbardziej pewnych siebie osób zaliczaj ą s ię ci ludzi


którzy dorastali w domac h, gd zie czuli się kocha ni i wspierani, nieza
leżnie od tego, ile mieli wspólnego ze swoimi rodz icami. Jak ju ż mówi
li ś m y , najba rdziej kreatywnymi jednostka mi są zazwyczaj najmłodsz
dzieci. Jeśli jednak otrzy ma łeś w d z i ec iństwi e wszelkie m ożliwości pie
lęgnowania swoich talentów i umiejętności, niezależnie od tego, czy był

o ne zgodn e z talenta mi i umi ejętno śc iami Twoi ch rodziców, to calk1c


prawdopodobne, że zdołałeś swoje talenty roz winąć, niezale ż ni e od po-.
zycji, ja ką zajmujesz w po rządku narod zin.

STUDIUM PRZYPADKU: JACKIE


Kiedy skierowano ją do mnie z powodu depresji i niskiego poczucia wła
snej wartości, Jackie mia ła 33 lata. Od czasu ukończenia nauki pracowała
na wielu stanowiskach, z których żadne nie miało widocznego związku
z innymi. Jackie powiedziała , że naJwazn iejszą przyczyną jej depresji było
poczucie, iż .zmierza donikąd". Każdą nową p racę rozpoczynała z entuzja
zmem, ale po upływie sześci u miesięcy czu ła się rozczarowana i odarta
z iluzji, więc zaczynała rozglądać się za czymś nowym.
Była najmłodsza z czwórki dzieci. O swoich rodzicach powiedziała, że
byli .zdystansowani i bardzo zajęci". Oboje byli zawodowymi muzykam
- matka grała na skrzypcach, a ojciec na wiolonczeli - więc dużo po-
dróżowali. Jackie i jej rodzeństwem zajmowały się głównie różne opiekunki.
Mimo że zachęcano ją do ukończenia nauki w szkole średniej na po-
ziomie umożliwiającym staranie się o przyjęcie na studia, Jackie porzuc iła
szkołę w wieku 16 lat. Od tego czasu pracowa ła w wielu miejscach jako
asystentka. Jak jednak oświadczyła, tak naprawdę wcale nie lubiła się tym
zajmować; robiła to tylko dlatego, że wiedziała, iż łatwo jej będzie zdobyć
tego rodzaju posadę.
Po kilku sesjach stało się jasne, że Jackie zawsze chciała zostać muzy
kiem. Podobnie jak jej rodzeństwo, w dzieciństwie uczęszczała na lekcje
gry na pianinie. Jednak kiedy jej rodzice słyszeli, jak ćwiczy, za każdym ra-
zem podchodzili, aby jej .pomóc", wykonując przy tym jej utwory w per-
fekcyjny sposób i wzdychając, kiedy wydawało im się, że córka za nimi nie
TWOI RODZICE 127

nadąża. Kiedy Jackie opuściła


dom, kupiła sobie używane pianino i na-
uczyła się grać muzykę jauową i bluesową, których to gatunków muzycz-
nych jeJ rodzice raczej nie lubili, ale Jackie okazała się w nich zaskakująco
dobra. Wolna od krytycyzmu rodziców i przerastających ją umiejętności,
znalazła sobie niszę, w której osiągnęła mistrzostwo.
Kiedy po serii spotkań Jackie nabrała pewności siebie, zebrała się na
odwagę, by postarać się o pracę w charakterze muzyka sesyjnego. Kilka lat
później skontaktowała się ze mną, żeby podzielić się radosną wiadomo-
scią: przeprowadziła się do Nowego Jorku i pracowała jako profesjonalny
muzyk jazzowy.

Wychowanie Twoich rodziców


Kolejnym ważnym czynnik.iem, który ma wplyw na to, w jaki sposób
rodzice wychowu j ą swoje dz ieci, jest to, w jaki sposób sami byli wycho-
wvwani. Jeśli jesteś rodzicem, to na pewno pam i<it.asz wiele prz ypadków,
v. których zorien towałeś s ię, że postępu jesz ze swoim dzieckiem w taki
'Jmsób, w jaki postępowano z Tobą. To całkiem naturalne - ogólnie
r1.ccz biorąc, nie uczymy się wychowywania dzieci w żaden formalny
'posób, więc zwykle odwołujemy się do swoich doświ adczeń z czasów,
kiedy sami byliśmy wychowywani. W większości przypadków stosujesz
1Jpewne takie same metody wychowawcze, jakie stosowa no wobec Ciebie,
.1Ibo czując sprzeciw wobec jakiejś konkretnej metody wychowawczej,
której nie lubiłeś, wychowujesz swoje dzieci zupełnie inaczej. Tak czy siak.
ca łkiem możliwe jest, że nigdy nie poświęci łeś czasu, aby gruntownie
wszystko przemyslec i stworzyć takie podej ście do wychowywania dzie-
(i, które był oby w Twoim p rzekonaniu najlepsze.
Poza tym niektó re z Twoich pnekonań i wa rtości wy nikają zapew-
ne po prostu z tego, że były wyznawane przez Twoich rodziców, którzy
rz<;sto starali się Ci je zaszczep ić . Być może obecnie zaczynasz, ku
'Wojemu zdumieniu, dos trzegać , że te przekonania i posta wy wcale nie
~'!d la C iebie dobre.
128 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Porada wychowawcza: zastanów się


nad swoim wychowaniem
Zastanowienie się nad tym, w jaki sposób sami byliśmy wychowywani,
to ważna rzecz. Jeśli podejrzewasz, że któreś z Twoich przekonań i po-
staw nie należą tak naprawdę do Ciebie, lecz są przejawem poglądów
przejętych bezmyślnie od Twoich rodziców, to warto się nad nimi za-
stanowić. Jeśli zaś dojdziesz do wniosku, że zmiana opinii byłaby sen-
sownym posunięciem, nie wahaj się i zrób to. Jest to szczególnie waż­
ne, jeśli te poglądy albo postawy wyglądają na niezgodne z całą resztą
Twojego systemu przekonań.

Ważne wydarzenia w życiu Twoich rodziców


Wielkie wstrząsy zachodzące w życiu rodziców mają wpływ na kształ­
towanie się charakteru ich dz ieci. W rozdziale szóstym zajmiemy s ię
kwesti ą, jaki wpływ na dzieci może mieć śmierć kogoś z ich rodzeństwa,
ale są też inne dramatyczne zdarzenia. Na przykład j eś li oboje rodzice
stracą pracę albo utracą któreś ze swoich rodziców lub też jakąs inną
b l iską osobę, mogą wpaść na pewien czas w depres ję. Psychologowie
wiedzą, że jeśli coś takiego przytrafi się osobie sprawującej opiekę nad
m ał ym dziec kiem, to ta kie dziecko może przez pewien okres zaprzestać
poszukiwania towarzystwa i/a lbo może robić mniejsze postępy w przy-
swajaniu mowy niż jego rówi eśni cy.
Na szczęśc i e dziec i są niezwykłe odporne, więc kiedy ro<lzic wróci
do formy, dziecko ma ogromną szansę na nadrobienie straconego czasu.
Jednak w do ros ł y m wieku takie osoby mogą s i ę okazać bardzi ej wrażli­
we na wahania nastroju, szczególnie u bliskich im osób, a czasem rów-
nież u wszystkich innych. Ważne, aby te osoby zdawały sobie sprawę ze
swojej zw iększonej wrażliwości i nie u l ega ł y s kłonności do przesad nych
reakcji, kiedy wycz uwa j ą w swoim otoczeniu podenerwowanie.
lWOI RODZICE 129

"·l jeszcic inne z<lar1.cma pojawia1qc<.' si<; w życiurodziców, które mogą


" 1 ,1~ wać na formowanie si<; charakteru ich dzieci. Jeśli 1e<lno z Twoich ro-
lzu:!1w zmieni Io prace; i \.\ cf<.'kcit· zaczc;lo spc;d1.;1Ć dużo czasu z dala oJ
l11mu. mogło to dopro\.\adzić do pojawienia sH.; mict<lzy Wami poczucia
,h , t.tn'>U albo na".ct urnzv. Jeśli 111wbccny rodzic byl przecm ncj płci
111 z Ty, mogło to na\\Ct \\płynąć 11.1 wykszt.1lcemc sic; u Cieh1<.' pragnic-
mdo~ci ze: stron} starszq~opartnera lub partnerki.
'.tt "'Yc1ągaj jednak zln.t pochopn~ch wnmskó'' ! To trlko jeden
li tznych mo7liwych po,,·odó''· które moga ~tać za czyim; '"]borem star-
''cgo partnera. Mó" il1śmy już. ze 1cdyn.1cy Z\\ vklc czuj<l się bardziej
komforto" o '" towarzystwie starszych od siebie osób. Dlatego tez, 1cśli
1ę,t d 1cJynakiem lub je<lynaczk<t i ''}bier.lesz za partnLrkc; lub partnera
o,oh1; o kilka lat od siebie starszą, to pr7.)czynq takiego wyboru może
hl'ćfakt, że towarzystwo starszych osób 1cst dla Ciebie czymś znanym
1 .1pt-wnia Ci poczucie bezpieczeństwa. Poza tym druga osoba moze
n.1~ oczywiście pociągać z po,„ o<lów nicmaj:1cvch nic wspólnego z jej
l\'ll'kiem ani z odebran)'m przez n:i~ wychowaniem'
Separacja i rozwóJ to w dzi\1qszych cza~ath th.\a najczttst5ze \.\)
d.1rn.nia, które mogą\\)"\\ icrać gł1rbok1 wpł)\\ na rOZ\\Ój dziecka. Zaj-
tnic·my \ię nimi szczegółowo w rozdziale siódmym.

Śmierć rodzica

\V,1no ''spomnieć o szczególnie katastrofalnym \\)'d.tr1cniu, króre wy-


d.1jt- się ''Y" ierać nieoczekiwany wpływ na niektóre dzieci - wydar1c-
11icm talmn JCSt Śmierć OJCa, chocinz OCZ)'Wl~ric smicrĆ knżdego Z rodzi -
li'>\\ jest druzgocząca.
fdli matka dziecka umiera w trakcie jego wychowywania, to w więk­
v o\ci przypadków takie dziecko tr.1ri swoi•i pit'f\\ orną opiekunkę. Kon-
' t kwcncje takiego zdarzenia mogą być btastrof.~lnc, " każdym razie
130 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER TWOI RODZICE 131

7.awsze ma ono dalekos i ężne skuLki. Na szczęście wydaje się, 7.c wię k­ Mężczyzna zacząl zdawać sobie sprawę, ze ulega popędowi popy-

s:wść rodzin i osób wspierających je w radzeniu sobie ze s lratą zdaje , 0 _


cl1ającemu go ku realizacji coraz większych osiągnięć, wkrótce po śmierci
ojca. Zaczął dostrzegać. że próbuje zadowolić kogoś, kto nie może mu
bie sprawę 7.
poccnqalnych skuLków takiej Lragcdii, jak utrata matka,
okazać, jaki Jest z niego dumny, co sprawialo, ze chłopak nigdy nie czuł się
więc podejmuje nadzwyczajne wysi lki. by to dziecku zrekompensow:1r
usatysfakcjonowany swoimi licznymi osiągnięciami.
i zapew nić mu jak najlepsze wsparcie.
Kiedy zaczął się doceniać za własne osiągnięcia i myśleć o tym, w jaki
Ale jeśli umrze ojciec, inni ludzie mogą czuć si ę bardziej z:.igubicni, sposób chce zaplanować swoją karierę, jego zainteresowanie pracą. a tak-
nic wiedząc, jak zareagować. \Varto zauważyć, że jednym ze skutków ze pewność siebie zaczęły powracać
śmi erci
ojca przed \.\C)ŚCiem jl:gO dziecka '" okrelt dorastania 1cst wzrost
prawdopodobicfotwa, że będzie óno bardzo ambitne i ukicrunkov. Jne
na osiągnięc i a - dotyczy to szczególnie ch łopców. Jeśli mielibyśm y
Cechy związane z porządkiem narodzin a rodzice:
przestudiować życiorysy odnoszących duże sukcesy, bardzo zmocywowa-
podsumowanie
nych mężczyzn , to myślę, Że odkrylibyśmy, iż ojca w młodym wicku ~tra­

ciło tak wielu z ruch, ze nie można tego przypisać Jedynie przypadkowi. "'rosób, w jaki zostałeś wychowany, . .vywarł głęboki wpływ na Twój cha-
rakter. Efektem tego procesu jest zwykle nasilenie cech typowych dla zaj-
STUDIUM PRZYPADKU: FRASER mowanej przez Ciebie pozycji w porządku narodzin. Ale czasem może się
Fraser zgłosił się do mnie, ponieważ twierdził, że C1erp1 z powodu wypa e- zJarzyć, że coś, co zrobili rodzice, albo coś, co im się przytrafiło, kiedy do-
nia. Na podstawie pobieżnej obserwacji można by sądzić, że zrobił godną rntałeś (na przykład jeśli chodzi o ich konsekwencję pod względem
pozazdroszczenia, pełną sukcesów karierę. Jak jednak powiedzial. mysi przestrzegania wyznaczonych Ci ograniczeń albo jeśli Twój ojciec zmarł,
o tym, ile awansów otrzymał, nie sprawiała mu zbytniej satysfakcji. Powie- gdy byłeś jeszcze małym dzieckiem), wywrf,C silny wpływ na te wla~nie
dział, że lubi momenty, w których Jest powiadamiany o awansie albo n.:chy związane z pozycją w porządku narodzin. Ostateczny rezultat może
o podwyżce, ale nigdy nie jest ro trwała satysfakcja. Prawie natychmiast łivć mylący dla kogoś, kto próbowałby odgadnąć Twoją pozycję w tym
potem zaczynał myśleć o kolejnym osiągnięciu. Kiedy zapytałam go, cze
porząd ku.
go spodziewa się dokonać do czasu przejścia na emeryturę, wydawal się Dlatego jeżdi chcesz umieścić swoje typowe cechy wynikające z kolej-
niezwykle zaskoczony i powiedział, że nigdy się nad tym nie zastanawiali
ności narodzin w odpowiednim kontekście, niezwykle ważne jest, byś
Fraser był Jednym z trójki dzieci i mimo swojego widoczneqo pędu do
po'>Lawil sobie pytania na temat swoich rodziców: jakie były ich pasje i za·
osiągnięć i sukcesów, nie byt pierworodnym. Miał dwie siostry, starsze od nie·
interesowania, jak byli sami wychowywani i co takiego działo się w ich
go o sześć 1o osiem lat. które już wyszły za mąż i pracowały na niepełny erat.
Ich ojciec zginął w wypadku przy pracy, kiedy Fraser miał dziesięć lat. Ro 1yciu, kiedy dorasta łeś.
dzice byli sobie bardzo bliscy. więc matka Frasera byla niepocieszona W trak Teraz pora, by przyjrzeć się bliżej zagadnien iu, jaki wpływ na cechy
cie trwania małżeństwa nie pracowała, ale po śmierci męża podjęla pracę "ynikające z kolejności narodzin może wywierać rodzeństwo.
jako sekretarka w szkole. Fraser stwierdzi!, że byla .niesamowitą• matką
I calkowicie oddaną swoim dzieciom. Nigdy ponownie nie wyszła za mąż.
ROZDZIAŁ 6.

Twoje rodzeństwo

T E:-.tPA \VZROSTt. ROŚLI'\' 1 TfGO. czy będzie jq dane


'' pełni się rozwinąć, nie można pr„cw1dzicć jedynie na podstawie ob-
-;crwnwania tej ro śl iny w izolacji od in nych. Konieczne jest również

\\'Zi<;cie pod uwagę jej otoczen ia - czyli tego, co rośn ie wokół niej
w tym samym czasie co ona. Przykładowo: czy ~ąsiednie rośliny nie za-
,1.1niają słońca naszej roslinie, przez co może ona dostawać za mało
.:wiatła? Czy inne rośliny nie zabiorą jej wictk.szości składników odżyv•­

uych, które są jej potr'.tebne do os1:ignięcia maksymalnej wysokości ?


Dobrze jest podejść w podobny sposób do l..· wcsui rodzeósrna.

Wjaki sposób rodzeństwo może wpływać


na Twój charakter: kluczowe czynniki
'\ie uda Ci :.ię dowiedzieć o wł.t:.nym charakccrze wszystkiego, czego
potrzebujesz, jeśli nie zastanowisz się nad osobami, z którymi miałeś
'' d7ieciństwie nieustanny kontakt, oraz nad relacjami łączącymi Cię
1. każdą z tych osób. Aby móc dopracować ~woją charakterystykę pod ką­
ll 111 porządku narodzin, należy pnyir.ltĆ sil( wła~nernu rodzeństv,ru .
134 INNE ZASADNICZE ClYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER
TWOJE RODZEŃSTWO 135
Różnice wieku między rodzeństwem
Porada wychowawcza: podkreślaj pozytywy
Przysz li rodzice często pytaj;1, jak:t różnica wieku b<;dzie najlepsza dla
ich. d:nec1.
.
'.\loja
.
odpcm 1edź brzmi • że •"r
h..Jzie to ta'·-
IQ
ro'zni'ca
.
· k ·1
, 1a a na1 >.łr
„ tzalezrr.c:: vd tego, rle wynosi roLnica wieku m11;dzy Twoimi dz1ećm1
dzte) ~dpow1ada rod:1;icom, poniC\\,tŻ każda róznica wiekowa ma !i\\oje szukaJ zalet takiego rozłozcrna w czasie I rozmawiaj o nich z dziećmi.
Mozesz na przykład zauważyć. 1ak1e to wspaniałe, że Twoje pierwsze
zalely wad!'. a ie.dynym czynnikiem, który ~praw1a, że zalet) przeważ;iją
1
dziecko iest starsze od swojej maleJ siostry, ponieważ moze JeJ pomagać
nad. lrudn~sc1am1, 1cst nasta\\ ienit, j.1kie do różnic 'Ait'l-.owych mic;dL.y
w tak wielu sytuac1ach. Albo powiedz swoim urodzonym w niewielkim
~wo1.m: dz1e~m1 mają rodzice Na prqklad n1tktórzy rodzice rnog•l si odstępie czasu córkom, jakre to szczęście, ze tak długo mogą być w tej
'k.trzyc na p1ęc1oleln1'ł różnicę wieku, ponieważ bardzo zróżnicowan~ samej szkole. Pamiętaj o tym nawet wtedy. kiedy poszczególne odstę­
potrzeby ich tlz1cc1 będą otl nich wymagały podwóincgo wysiłku, n:no. py czasowe nie były planowane. a pojawiły się pewne związane z nimi
mia ~l .dla innych rodziców laka różni<."1• moz'e bv·c'
, z
·'ro'dlem rad oset,
· · po problemy. Dzięki temu każde z Twoich dzieci będzie się czuło wyróż.
nte\\~az. poz~v~ł1 im na pełne skoncentrowanie su; na potrzebach lizdcgo n1one 1kochane.
zdz1cc~ wl~sn1~ dlatego, że ce potrzd>\ hędą lak odmienne. Na podobnej
z.1sadz1e niektorzy rodzice mogą uznać, że nieplanowana przez nich bez \\ątpien 1a siit nakładały. Jeśli 1esteś starsz}. to jest mało prawdopo-
lrzyna\lOmi~sic;czna ró.lnica wieku jc~c czymś nit·korzrtnym, ponie· dobne, byś czuł ~ię zdetronizowany i zazdrosny po pojawieniu się nowego
w.1z ~bu dz1ec1om bl(dzie czę\to polrzebna opieka w tym samym mo- hr;lla lub nowej siostry - przyna1mniej ~pogląd.1Jąc obecnie wstecz na
menc1~ ~szczególnie nocą natom1a~t innych rodziców uraduje c.ikt \\oje dzicc1fotwo ponin,az trudno Ci było zapan111ttać tlokladn)'
mał,1roznica, pon1ewaz dzieci mog,l \\ ledy kor.qM.tć z lych samych elc- moment, w którym utraciłeś '"}łączność na U'Aag<( swoich rotlz1cÓ\\.
menrÓ\\ rodzicielskiej opieki.
Jednak bliskość \\ 1ekow,1 z kim ś t. Twojego rodzeń!ttwa oznacza też,
Ponadto zdanie rodzicó\\ na lc.:111ac wyboru dant·go odstępu cza~o­ ie: mieliście zapewne mniej wi<(C<.'J le same potrzd1y w rym samym czasie,
~„ego ~decydowanie prt.ewaza nad innymi cz}nnikami do tego stopni.i. \\ 1ęc by ło mu;dzy Wami dużo rywalizacji. A co z kolei oznacza, że
n· mozemy bezp1eczn1c powic.:tLm:ć, iż nastawienat Twoich rodzicÓ•\ \\zrasta ło międz) \Vami prawdopodobieńslwo \\.Zajemnych klótm i było
do różnicy wiekowe1· mirdz)' pos• zczego'l nym1· cl z1ecm1
· • · miało
· zasadnicze
"t \\ •<;ccj pm„odó" do zazdrości.
z n„1czcnic .dla tego, czy Ty sam uwni.asz ją za dobrą, czy za złą. Cztero1półktni o<lscęp (albo większy) co zwykle wystarczająco dużo, by
Jestem iednak pewna, że dla osób, klóre nie mają jeszcze dzieci, a także mieć pt'\\ ność, że pott7eb} rodzefot\\ a nie Lx.;dą na siebie zbytnio zacho-
dla t~ch z \V~s, którzy analizuH na nowo własne dzieciństwo, rozpa d11ć, wu.;c ieśli taka właśnie różmca wiekowa jest między Tob4 .1 Twoim
lf'.lcnic tego, iak poszczególne rózn1cc.: \\ iekcl\\ c !tą postrzegant przez rodzeńslwem, to rzadzic1 f'Y\\ aliZO\\ałiśc1e o opiekę i uwagę rotlz1cÓ\\.
rodzcrhtwo, może być pomocne. raka rózntc.1 wiekowa zw1c;k!tz;) też pra\\ Jopodobień„two, Że. mlotl~ze
Jdli sam ma~z rodzeństwo, od którego wiekowo dzieli Cię nie\\.ldk1 dziecko s:1;czególnie jeśli JCM ono innej pici niż jego ~tarsze rodzc.:ń­
odstęp czarn - czyli mnie1 niż dwa lata - oznacza 10, że miałeś \\ dzie 'two - będzie traklowane jak n.1„u;pny ptern orodny, wraz ze zwiąt.a-
cińsl\\tc towarzptwo, pon1e\\az \Vawc fazy roz\'„'OJU i za1merc!tO\\Jnia 1n mi z tym w1ękw}mi ocztkh,an1ami i wzmożoną uwagą ze strony ro-
dz1cÓ'A. Jeśli 1e~lC~ ,..,Jaśnie takim „drugim ptemorodnym", b)IO to dla
136 INNE ZASADNICZE CZYNNI KI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Ciebie korzystne pod tym względem, że mogłd liczyć na wszelkie przy-


wileje związane ze statusem pierworodnego, a iednoczc.:śnic oszczędz<>
no Ci zwiększonego niepokoju, jaki jest udziałem pierworodnych. Stalo
się to możliwe dzięki temu, że Twoi rodzice, klórzy mieli już doświa d ­
czenie v. zajmowaniu się dziećmi, byli v. kwestii opieki nad Tobą ba r-
dziej sprawni 1 mniej przejęci.
Skutki każdej z tych dwóch różnic wiekowych (tj. różnicy dwu
i czteroletniej) zależą w duŻ) m stopniu od podejścia rodzin) - od te-
go, czy postrzega ona daną różnicę jako dużą, czy jako malą. lnn}m1
sł owy: ta sama różnica "ickowa może oznaczać w różnych rodzinach
odmienne doświadczenia.
Wedle moich doSv.iadczcń najsilniejsze i najtrwalsze przyjafo1t:
wśród rodzeń st\\ a tworzą się między dziećmi o najbardziej zbliż.on} m
wieku, nawet jeśli - zaryzykuję i powiem \\Tęcz: zwłaszcza jes71 -
w dzieciństwie dużo się one kłóciły i rywalizowały. Im częściej dzielimy
7 kimś silne emocje (nawet gdy nic są one pozytywne), tym większą bli-
skość z rą osobą odczuwamy i tym lepiej we własnym prLekonaniu jq zna-
my. Na podobnej zasadzie: im więcej wzajemnych konfliktów z kim.;
przejdziemy, tym wittkszą bliskość będziemy odczuwać z cą osobą. Db
tego też jeśli miałeś rodzeństwo w podobnym do Ciebie wieku, to prawdo-
podobnie jako dorośli cieszycie się bliską i trwalą przyjaźnią.
RodzeńsLwo, które dzieli Juża różnica wieku, także może.: w póź­
niejszym zyciu pozostawać ze sobą ,,. bliskich stosunkach, choć natura
ich relacji jest inna niż u rodzeństwa w zbliżonym wicku. W przypadk u
dużej różnicy wieku wykształca się relacja, której uczestnicy grają n1-
czej rolę opiekuna/podopiecznego - a niektórzy mogliby nawcl po-
wied/.ieć o rolach rodz1ca/clz1ccka. Młodsze z rodzeństwa czuje bezpie-
czeństwo i opiek~ ze 5trony starszego, natomiast starsze czuje się silne
i potrzebne.
Mala różnica wieku wpływa na wykształcenie się u obojga roJzeń­
stwa pewnych ct:ch typowych dla środko"''Ych dzieci, ponieważ oboje
muszą znaleźć sposób na dzielenie się uwagą rodziców i dobrami
1WOJE RODZEŃS1WO 137

ni.ttcnalnymi. Większa różnica wicku, szczególnie w sytuacji, kiedy jedno


rml;:cństwa jesr płci męskiej, a Jrugic i.cńskiej, może oznaczać, Że
u .iho1ga wyk~ztałcą się cechy pierworodnych. Szczególnie młodsze z ro
dtl t'1stwa nabędzie pozytywnych wlaśnwo;ci kojarzonych z pienvo-
rodnymi, ale nic będzie raczci tak nic~poko1ne ani zaz.drosne jak jego
q ,1rv.c rodzeńs[\.,,O.

Płeć rodzeństwa

Rml11cc traktują synów inacze1 niż córki, nawet jeśli staraią się tego nie
rolne 1 mają z góry przyjęte przckonani;1 na temat synów odmienne od
p11t:konań na temat córek. Rodzice są też, co zrozumiałe, podekscyto-
" . 1111, kiedy urodzi im się piemve dziecko innt>j pici, "' ięc dziecko takie
h1jdzic pod wieloma względami trakwwanc jak kolejne pierworodne. Poza
t ~ 111 kiedy rodzina ma więcej niż dwójkę dzieci, a jedno z nich jest od-
miennej płci niż pozostałe, dziecko lO będzie prawdopodobnie traktowane
'' szczególn y sposób i będz.ie mogło liC?yć na większą uwagę niż inne
lrn:ci, które może być czasem naz)wanc zbiorczym okrdleniem „reszta".
Nietrudno więc zauważyć, że rozkład pici w grupie rodzeństwa
'' pływa na to, jak traktuje się każdą o~obę w rodzinie, 1 ż.e jeśli w rodzi-
lllc jest tylko jedno dziecko o pici odmiennej oJ dzieci pozostałych, bę­
d1ic ono prawdopodobnie ot.rtymywało więcej U\\ agi ze strony rodzicÓ\\.
\lo:i.c to mieć jednak zarówno poz}ty\\ne, jak 1 negat}'\\ne konsekwenqc!
i>rz~kładowo: gdybyś był 1cdynym chłopcem \\ŚróJ swojego rodzeń­
' twa, a jednocześnie byłbyś naimłodsz} m z dzieci, mógłby~ dorastać
rozpieszczany przez wszystkH: otaczai•1ce Cię kobiety, a w dorosłym ży­
uu mógłbyś oczelówać od kobiet, ze to one będą o Ciebie zabiegać.
'\atomiast gdyhyś był jedynym chłopcem wśród rodzcńsrwa, ale jedno-
ucśnic byłby~ pierworodnym. móglhy~ dorastać pod przesadną presją
<>\iągnięć, szczególnie gdyby Twoi rodzice byli przekonani, i.c ch ł opcy
mają większą szansę na zrobienie kariery niż dziewczynki.
138 INNE ZASADNICZE CZVNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER TWOJE RODZEŃSlWO 139

'
Kolejnym pnvkladcm tego. ze pleć może v.yv.1icrać dużr wph'\\ oą )OŚ"' ircić każdemu z nich. z czego wynika, ze JCSt ma ło praw<lo-
n10i.: li „ .
dynamikę interakcji między dziećmi, 1cH fakt, że prawdopoclobień\two l){"lobne, by potrzeby które~okol_wiek.z Was zostały nalezyc1e ~as.poko1one.
iż para rodzcń~twa bttdzie ze sobą ry\'„alizowała, jest wittkszc, 1d l1 obuj: ({l1.ultatcm takiego ukladu 1est fakt, ze osoby dorasta1ące w większych ro-
są tej samc1 pici. szczególnie jezcli jc~t między nimi jcdnocze~nie nic diin ach (maiących czworo albo więce1 dz1cc1) - a w szczególnosc1
wi~lka różnica wieku. Prawdopodolncństwo, że eh Iopak cJorastaj. cy ,rodko,,c dzieci - są mniej od innych skłonne prosić o spełnienie
1
z siostrą zdecyduje ~ię z nią rp.,.alizować, jest mniejsze n17. w pri.yp.id- m oic.. h potrzeb i pragnieil. Nic chodzi o to, że czują się one \\ Z\\ iązku
ku, gdyby jego 1edynym rodzeńsC\\ cm był brat. 1 1
,m z.rozpaczonc 1 zrezygnO\\Jne. Chodzi o to, 1<. za kazdym razem,
~iekróre kombinacie mogą minim.1lizować rolę rózniq \\icku mic;cfav kic.d\ prośby takich osób zostaną SZ) bko ~pełniom.-, 4 one sklonne
111c

rodzcń~twem i pohud1ać je do rywalizaqi szczególnie para rodzer), ' <.° ro<ldać (albo przynajmnlCJ IŚĆ na kompromi\), CO przychodzi im la-
stwa o różnej pici. Powodem takiego sta nu rzeczy jest fakt, że dziC\\- l\\ it'j niż osobom pochodzącym z mniejszych rodzin, których prośby były

częta dojrzewają z reguły szybciej niż chłopcy, szczególnie pod wzgłc;<lem z.ipewne w większym stopniu wysłuchiwane 1 od razu spełn iane. .
1ęzyk0\vym. Dlatego też gdybyś b}ł chłopcem ma1ąqm mlodv•l siowi;, Osoby. które dorastał) " większych rodzinach, z reguły prcfcru1ą
mógłbyś się przekonać. ze nieoczekmamc szybko przejawia ona \\i<; k- 1 1
warzptwo rówie~nikÓ\\, co nic powinno n.is dimie. :"\1e ma to aż tak
szc zdoi noki i v. ictkszą dojrzałoU (pr7} najmniej z językowego punktu du i.ego v. pl) wu na srodkowc i najmłodsze dzieci, które (podobme 1ak
widzenia, a niewykluczone. Że równió ze społecznego) niż Ty. l\ logloh) ,rndkowe i najmłod~ze dzieci z mniejszych rodzin) i tak prderują to-
to bez wątpienia doprowadzić do nasilenia rywalizacji z siostrą, a ry \\ ,irzystwo rówieśników. Ale m,1 to łagodzący wplyv. na sklonność picr-
mógłbyś c1erp1eć z powodu niskiego poczucia własnej \\artości. \\orodnych do wybierania towan}stwa starszych mób. Tak wiece pierwo-
Natomias1 kiedy w rodzinie są zarÓ\vno chłopcy, iak i dziewczęta, rodni pochodzący z więk.-.zych rodzin mogą się równic łatwo zaprzyjaźnić
wyda1e się, Że charakterystyczne dla clant·j pici cechy jednej grupy ,, v- 1
rćm idnikami, jak i z omb.uni starszymi od siebie, natom1.1st pierwo-
wierają wplyv. na drugą gm~. ~a prz}klad jdli w rodzinie JCSt \\ ic,:c~J rodm pochodzący z mmejszych rodzin czcrścicj będą wybierać sobie
synów niż córek, te ostatnie bc;dą bardziej skłonne zacho'''} wać się jak prl.)Jaciól spośród osób star~7ych niż oni 'ami. Kiedy za~ dołączaią do
chłopcy. Kiedy zaś \\ rodzrnie 1est \\ ięcej córek niż synów, synowic bęc.J.1 t<l\\arzystwa rówicśmkó,.,., z reguł> przewodzą. J nit· podążają za grupą.
często bardziej opiekuńczy i wrażliwi crnocionalnie niż inni mężczyźni. Kolejną cechą wielkich rod11n jest to, że (jak zasugerowałam ju7
\\ części poświęconej płci) im więcej dzieci tej ~amej płci ma dana ro-
Liczba dzieci w rodzinie dzina, tym bardziej rośnie prawdopodob1eństwo, 1Ż b<;dą się one za-
' h<m yv.a ly \.\ sposób zgodn} ze stereotypami. PrL.vkładowo: 1dli dziec-
Im więcej dzieci było w T\\OJej rodzinie, tym większe zdolności spo- ko pici mę~kiei dorasta " rodzime z piątką dz1ec1, a są to, poza nim.
łeczne udało s1't 1m wi.zystkim przyswoić 1 tym lepiej będą sobie one ra , ,1me Jzicwczynlo, jest bardzo prawdopodobne:, że będzie ono zacho-
dziły - jeśl i zajcł..dt· Laka potrzeba z forsowan iem swojego st.inowi \\)walo "<i• myslało i uu lo w b.1r<lziej kobiecy sposób, niz gdyby .prą­
ska w kontaktach / innymi ludźmi. To ;,wykla zdroworozs;ic.iko\\a 'zlo mu dorastać z, pO\\ icdzmy, dwoma brnćmi 1 dv„·1erna s1ostram1.
obserwacja. Jednak im więcej dzieci m1cl1 1\,oi rodzice, tym mniej c7,1su
140 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Ciąże mnogie - bliźniaki, trojaczki itd.


Wicie z tego, co napisano o wp ływie porządku narodzin na bliźn iaki,

jest dość skomplikowane. Istnieje wprawdz,ic zaJożcnie, że jeden z bliźnia­


ków obejmie ro l ę pierworodnego, podczas gdy drugi będzie się zacho-
W)"Val jak najmłodsze dziecko. Tyle Że to „odkrycie" wydaje s i ę oparte
głównie na anegdotach i łatwo znaleźć liczne wyjątki oraz przykłady
odwrócenia ról.
Moim zdaniem naj\\ ażnicjszc w odn iesieniu do b l iźniąt - i do
dzieci z wszelkiego rodzaju innych ciąż mnogich - jest to, że dorastając,
próbują się one od różnić od siebie. To wszystko, co musimy wi edzieć,
a jeśli spojrzymy na to pod kątem Darwinowskiej zasady rozbieżności
(patrz str. 47 - 48), łatwo zrozumiem)', dlaczego tak się dzieje.
Bliźnięta będą przejawiały wiele takich samych potrzeb równocze-
śnie. Jeżel i oprócz tego wyglądają one tak sarno, to każde z nich będzie się
musiało naprawdę starać - dużo bardziej niż w prt.ypadku rywalizacji
z dowol nym rodzeństwem innego rodzaju - aby odróżnić się od tego
drugiego i żeby poinformować rodziców o swoich szczególnych potr..~c­
bach. Jeśli mama i tata uważają je po prostu za „bliźniaki", ro prawdo-
podobnie będą one trakLOwane w taki sam sposób, ale otrL.ymując tylko
połowę uwagi. Może się okazać, że nie odpowiada to potrzebom dziec
ka, a na pewno nie spełnia w11zystkich jego pragn i eń.
Dlatego też większość bl iźniąt dorasta z silnym pragnieniem od róż­
niania się od swojego brata/swojej siostry pod każdym możliwym
względem. Wpływ ich pozycj i w porząd ku narodzin na ich charakter

je!>t w porównaniu do wpływu bliźniactwa dużo mniej istotny.


Myślę, że powyższe omówienie 'v\'Yjaśnia, dlaczego traktowa nie b li ź­
niąt przez rodziców tak, jakby były one nie do od różnienia, jest niewł:.i­
ściwe. Każdy z nas jest wyjątkowy, nawer j eżeli nasz kod genetyczny
jest taki sam jak u innej osoby, i nawet j eśli dwoje ludzi ma dokładnie
takie same doświ adczema w tym samym czasie, będą one mialy na nich
różny wpływ i wywołają różne reakcje.
TWOJE RODZEŃSTWO 141

Mimo to, choć najpotężniejszym skutkiem bycia jednym z bliźniąt jest


w, że w każdym z nich budzi ~i<t pragnienie odróżnienia si ę od drugie-
go. b liźniaki łączy równi eż z reguły niezwykle bliska więź. Dzieje się

1,ik nie tylko dlatego, że spędzają one wspólnie tak wiele czasu, a le i dla-
tego, że muszą zawzięcie rywalizować ze sobą o uwagę rodziców. Tak
1.1k v. pnypadku do\\'olnej innej pary rodzeństwa, im bardziej inten-
~ywna relacja łączy je w dzieciństwie - niezależnie oJ tego, czy miała
ona przeważnie pozytywny, czy negatywny charakter - rym bliższa
hędzie prawdopodobnie ich wi<rź w dorosłym zyciu.

Porada wychowawcza: traktuj swoje dzieci


jako odrębne jednostki
Jeśli wychowujesz bliźnięta albo trojaczki czy też jakąś inną grupę
dzieci w takim samym wieku, zawsze próbuj zwracać uwagę na ich
wyjątkowe cechy i staraj się je chwalić - chodzi o te cechy, które od-
różniają je od ich rodzeństwa. Unikaj nazywania ich zbiorowo, czyli
przy użyciu takich określeń, jak .bliźniaki" albo .trojaczki". Spróbuj za to
zapewnić, aby kazde z nich wyglądało inaczej od pozostałych, w sposób
pcx:Jkreślający to, co w nim najlepsze. Potrzeba odrózniania się od swoje-
go rodzeństWa jest u dzieci niesamowicie silna, szczególnie kiedy są małe,
i daje im lepsze szanse na optymalne wykorzystanie swojego poten-
qalu. Dlatego tez, mimo ze koncentrowanie się na podobieństwach
między bliźniakami jest kuszące, ważniejszą sprawą jest podkreślanie
ich wyjątkowych zalet, tak jak w przypadku wszystkich innych dzieci.

Bliźniaki (albo trojaczki, a jeszcze bardziej czworaczki) wywierają

ogromny wpływ n•l swoje pozostałe rodzeństwo, jeśli je mają, a szcze-


gólnie na te dzieci z rodzeństwa, które urodziły się z ciąży bezpośrednio
wcześniejszej lub późniejszej. Choc ciąże mnogie zdarzają się w <lzisiej-
~7.ych czasach częściej niż dawniej, prawdopodobnie dlatego że wicie ko-
biet decyduje się na dzieci w później~zym wieku i może z tego powodu

-
142 INNE ZASADN IUE CZYNN IKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

potrzebować terapii hormona lnej dla polepszenia swojej płodności, to


wciąż są na ryle rzadkie, by wzbudzać zainteresowanie. Oznacza to, ze
dzieci z takich ciąż będą przyciąga ły większą uwagę niż ich rodzeństwo,
które może się w rezultacie poczuć pom ijane - jakby nie bylo w nim
nic szczególnego ani waż nego . W następstwie takiej sytuacji rodze ń­
stwo LO będzie narażone na niskie poczucie własnej wartości albo prze-
ciwnie - będzie zmotyv,iowane do przesadnego dążen i a do osiągn ięć.

w celu przyciągnięcia uwagi i pochwał, na które w swoim poczuciu zasłu­


guje, ale ich nie dostaje. Może też mieć przez całe życie problemy z kon-
trolowaniem uczucia zazdrosci, szczególnie kiedy inne osoby w jego
otoczeniu będą wyróżniane i ch walone.

STUDIUM PRZYPADKU: RICHARD


Richard miał siedem lat. kiedy jego matka, Sarah, przyszła do mojego ga
binetu. Według niej Richard był „wzorowym dzieckiem", dopóki nie skończył
szóstego roku życia. Był postrzegany jako najbystrzejsze dziecko w swojeJ
klasie i wszyscy go lubili. Jednak w ciągu ostatnich sześciu miesięcy jego
zachowanie pogorszyło się zarówno w szkole, jak 1 w domu. Chłopiec
przejawiał skłonność do wybuchów gniewu albo płaczu, często zupełn ie
nieoczekiwanych. Pojawiały się również doniesienia, że zastraszał inne
dzieci w trakcie zabawy, szczególnie dziewczynki.
Osiem miesięcy wcześniej Sarah urodziła bliźniaczki. Myślała przedtem
o tym, że Richard może się czuć pomijany, więc zatrudniła do pomocy
nianię, która miała zajmować się głównie jej synem, aby zapewnić mu
dodatkową uwagę. Sarah założyła, że ponieważ nowe dzieci były dziew-
czynkami, Richard wciąż będzie się wyróżniał, jako jedyny chłopiec.
W trakcie naszej rozmowy Sarah uświadomiła sobie, że chociaż decyzja
o zatrudnieniu dodatkowej pomocy w sytuacji, kiedy wiedziała, ze będzie
miała pełne ręce roboty, była dobra, to ona sama nie wykorzystała jej tak
mądrze, jak powinna. Zaczęła dostrzegać, że tym, czego brakuje Richardowi
jest nie tyle uwaga w ogóle, tylko uwaga ze strony rodziców. Dotarło tez
do niej, że mimo iż syn był rozgniewany na swoje nowe siostry, to jedno-
TWOJE RODZEŃSTWO 143

cześnie bal się zdenerwować rodziców, którzy je po prostu uwielbiali. Dlatego


też przeniósl swój gniew z bliźniaczek na koleżanki z klasy.
Rozwiązanie dla Sary było proste. Poprosiła nianię o to, by prze1ęła
część obowiązków wynikających z opieki nad bliźniaczkami, aby ona sama
1 jej mąż mogli codziennie spędzac trochę czasu z Richardem. W rezulta-

cie chłopiec przestał dokuczać innym dzieciom, znowu dobrze się zacho-
wywał w szkole i generalnie był znacznie szczęśliwszym dzieckiem.

Rodzeństwo wymagające szczególnej uwagi


Kiedy jeden z członków rodzi ny zmaga się z niepełnosprawnosc ią, ozna-
cza to oczywiście, że ta osoba potrzebuje szczególnej opieki i uwagi. Nie-
którzy teoretycy zaj mujący się por~ądkiem narodzin twierdzą, że z tego
\\ łaśnie powodu niepelnosprawne dzieci tak naprawdę s tają s ię „naj-
młodszym i dziećmi z funkcjonalnego punktu widzenia".
Wiem z doświadczenia, że takie twierdzenia nie mają żadnych pod-
staw. Na charakter niepełnosp rawnego d ziecka wp ływają o wiele moc-
niej jego wrodzone cechy, konkretne symptomy jego niepełnosprawnoś ci ,
'posób sprawowania nad nim opieki oraz postawa jego opiekunów wobec
tego kalectwa. W szystkie te czynniki są dużo ważniejsze niż zajmowa-
nJ przez te dzieci pozycja w porządku narodz in. Na przyklad jednostki
cierpiące na autyzm i zespól Aspergera nie są towarzyskie i nic lubią
być w centrum uwagi; w gruncie rzeczy większość z nich preferuje tak
dalekie ograniczen ie interakcji spo ł eczn yc h, jak to moż l iwe. Bccd zie rak
nawet wtedy, kiedy osoba dotknięta tymi zaburzeniami jest najmłod­
szym dzieckiem, mimo że dla najm ł odszych dzieci typowe jest pragnienie
pozostawania w centrum uwagi.
Kolejny przykład. Wiele osób dotkniętych niepełnosp rawnością fi-
.qczną zdaje sobie sprawę, że prowadzenie normalnego życia będzie je
kosztowało więcej wysi łku. Więc jeśli kochający opiekunowie zaszczepią
w nich wiarę, że mają prawo do takich samych przywilejów jak wszyscy
inni, a osoby te będą miały w swoim otoczeniu zdrowe rodzeństwo mogące
144 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

służyć dobrym przykładem, będ ą one najprawdopodobniej niezwykle


zdetermi nowane i pewne siebie. podobnie jak jedynacy. Dlatego leż nic
wierzcr, by sama kolejność naro<lz m mogła nam dużo powiedzieć na
temat osób ze specjalnymi potrzebami.
Ale kiedy jedno z dzieci w rodzinie jest dotknięte crwalą niepełno­
sp rawnośc ią, jego obecność nieodparcie wywiera olbrzymi wpływ na
rodzeństwo. Bracia i siostry takiego dziecka będą sobie prawdopodobntt~
dobrze radzili z o pi eką nad innymi ludźmi
i ze sprawowaniem odpo-
wiedzialnych funkcji - w rezultacie wszystkie upodobnią s i ę trochc; cio
pierworodnych. Jednocześn i e mogą się też trochę upodobnić do środ­
kowych dzieci, w tym semie, że c hętnie będą orędownikami słabszych
i pokrzywdzonych. Będą leż prawdopodobnie bardziej niż wi<[kszość
łudzi wrażliwi na potrzeby innych osób i bardziej skłonni ustąpić, byle
tylko nadać tym potrzebom priorytetowy status.

STUDIUM PRZYPADKU: ANNA


Przypadek Anny jest dobrym przykładem tego, jak cechy związane z ko-
lejnością narodzin mogą być czasem przezwyciężone przez życie.
Anna została skierowana do rnojego gabinetu w związku z .chronicz-
nym stresem, zmęczeniem i depresją". Była prawniczką w malej firmie
gdzie wypracowywała bardzo długie godziny i gdzie koledzy bardzo Ją
poważali. Była znana z angazowanla się w .beznadziejne" sprawy i wyka-
zywała się dużą sprawnością w pomaganiu swoim klientom w uzyskiwa-
niu pomocy lub odszkodowania.
Nie zdołałabym się jednak niczego dowiedz1ec o jej sukcesach l o sza-
cunku ze strony innych, gdybym wytrwale jej o ro nie wypytywała. Anna
powiedziała mi, że postrzega siebie jako .prawdziwe rozczarowanie", po
nieważ nie udało jej się dostać posady w najbardziej prestiżowej firmie
prawniczej działaJąCeJ w okolicy jej miejsca zamieszkania. Z własnej inicja-
tywy opowiedziała, ze nie dostała się na pierwszy wybrany przez siebie
uniwersytet, na który uczęszczali wcześniej oboje jej rodzice.
Kiedy zapytałam, co najbardziej się jej podoba w pracy, ożywiła się i po
raz pierwszy okazała prawdziwy entuzjazm. Powiedziała, że bez wątpienia
TWOJE RODZEŃSTWO 145

najbardziej cieszy ją pomaganie osobom, które inni uważają za „przypadki


beznadziejne". Dodała, że najbardziej satysfakcjonującą rzeczą w jej żyC1u
było oglądanie prawdziwego zadowolenia u ludzi, którym pomog ła wy-
grać sprawę.
Sądząc na podstawie samego wywiadu, podejrzewałam, że Anna jest
albo pierworodnym (z racji jej wysokich ambicji i odwołań do sukcesu ro-
zumianego w taki sposób, jaki spodobałby się zapewne jej rodzicom), al-
bo środkowym dzieckiem (z racji jeJ chęci niesienia pomocy pokrzywdzo-
nym). Ale okazało się, że była czwartym dzieckiem, najmłodszym w swojej
rodzinie, a przy tym jedyną dziewczyną. Jej najstarszy brat również był
prawnikiem i wyprowadził się na Nową Zelandię, więc rzadko się z nim
widywała. Ale pomiędzy nią a jeJ bratem rodZJcom Anny urodzjły się bliźniaki,
obaj cierpiący na porażenie mózgowe. Duża część dzieciństwa Anny upły­
nęła na pomaganiu rodzicom w sprawowaniu opieki nad b raćmi. Najwy-
raźniej kombinacja w rodzinie bliźniaków i rodzeństwa ze specjalnymi
potrzebami sprawiła, że Anna zaczęła wierzyć, iż jest .coś warta" jedynie wte-
dy, kiedy do upad łego walczy o prawa innych, a nie zajmuje s ię własnym i
potrzebami Działo się tak częściowo dlatego, ze była to rola, do której od-
grywania była przyzwyczajona, a częściowo ponieważ poszukiwała w ten
sposób uwagi i pochwał ze strony innych osób, których to pochwal i uwagi
nie otrzymywała w wystarczającym stopniu od swoich rodziców.

Śmierć któregoś z rodzeństwa


Jest zrozumi a łe, że śmierć kogoś z rodzeństwa może wywrzeć glc;boki
wpływ na całą rod zinę. Po początkowym przytł aczającym ża lu i żałobi e,
odcz uwanych po śmie rc i bliskiej osoby, naturaln ą rzeczą jest wspo mi -
na nie szczc;sliwych chwil spędzonyc h z tą osobą i jej na jlepszych za let,
z pominii;cicm wad. Kiedy rodzice przec h od zą p rzez ten proces po
śm ierci dz iecka, wplyv• takiej se lektywnośc i wspomnień na wszy!>tkie
inne osoby w rodzinie może być n aprawdę głęboki. Jeś li m iałeś bra ta
lub s iostrę, którzy z marli, kiedy by leś m ały, mogłeś pocz uć, ie n ic masz ra-
czej szans na dorównanie komu ś, kto w oczach T woich rodziców sta je
'ię wraz z upływem czasu coraz bardziej doskona ł y.
146 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

W przypadku rodzeństwa zma rłego dz iecka próby dorównania komuś,

kto jcsl idealizowany i kogo nic ma już na świecie, więc nic może pope łniać

błędów, mogą być Lotalnie dem oralizujące. Mogą podsycić ambicję osiąga­
nia sukcesów - jej jedynym celem jest zwrócenie na siebie uwagi rodziców
i uzyskanie ich akceplacji, za którą takie dziecko oczywiście niezwykle moc-
no tęskni - ale nie zapewnią poczucia zadowolenia ani pewności siebie.

W jaki sposób przełomowe momenty


mogą wpłynąć na charakter

Jak widzieliśmy na stronie 119, przełomowe momenty mają przeróżną


postać. Poniżej przedstawiam przykład bardziej osobistego przełomo­
wego momentu, który wiąże się ze śmiercią kogoś z rodzeństwa.
Był to zwykły powszedni poranek Gina szykowała się właśnie do pracy.
kiedy zadzwonił telefon. Na drugim końcu linii była jej matka. W jej
głosie pobrzmiewała histeria i Gina miała trudności ze zrozumieniem
tego, co matka mówiła. Było to coś o samolotach uderzających w bu-
dynki w Nowym Jorku.
•w Nowym Jorku". To właśnie w tej chwili ten moment stał się dla
Giny przełomowy Jedna z jej trzech starszych sióstr, ta, od której dzie-
liła ją najmniejsza różnica wieku, rok wcześniej przeprowadziła się do
Nowego Jorku. by pracować w firmie reklamowej. Jej śmiała decyzja
zainspi rowała Ginę, która sama miała nadzieję znaleźć pracę w Nowym
Jorku, żeby dołączyć do siostry.
Kolejnych pięć minut zapisało się w pamięci Giny w najdrobniej-
szych szczegółach. Pamięta, że włączyła telewizor i dowiedziała się, co
się dokładnie wydarzyło, a następnie uświadomiła sobie z mrożącym
krew w żyłach przerażeniem, że jej siostra prawie na pewno nie zyje.
Począwszy od tego dnia, charakter Giny zmienił się. Poprzednio była
poszukuJącą przygód, towarzyską i raczej impulsywną młodą kobietą,
a teraz stała się niespokojna, zalękniona i mniej skłonna do próbowania
nowych lub niekonwencjonalnych rzeczy. Krótko mówiąc zaczęła w mniej-
szym stopniu odpowiadać wizerunkowi typowego najmłodszego dziecka.
TWOJE RODZEŃSTWO 147

Kiedy umiera <lziecko, kolejnym problemem dla jego rodzeństwa

1cst to, że może ono dorastać w poczuciu odpowiedzialności za lę śmierć.


f)zieci w wieku poniżej pictciu łat wierzą, że mają większą moc, niż to
1 c~t w rzeczywistości, i trudno im sobie wyobrazić, że coś może się wy-
darzyć bez związk'U z ich własnymi życzeniami i postępkami. Wzajemna
1 ndrość między rodzeństwem jest czymś naturalnym, a bardzo prawdo-
podobne, że brat lub siostra chorego dziecka byliby szczególnie zazdrośn i,
ponieważ dziecko to bez wątpienia otrzymuje mnóstwo szczególnej uwagi
ze strony rodziców, prawdopodobnie ich kosztem. Jeśli dziecko to następ­
nie umiera, rodzeństwu może się wydawać, że to ono spowodowa ł o tę
ś mierć poprzez swoje pragnienie, by usunąć chorego brata lub chorą sioslrę
1, ich drogi. Wiem, że dla nas, dorosłych, nie ma to żadnego sensu, ale małe
dzieci z łatwością uwierzą, że spowodowały jakieś wydarzenie po prosru
dzięki temu, iż życzyły sobie, by do tego zdarzenia doszło.
Po pewnym czasie może się zacząć wydawać, że rodzina otrząsnęła
się po śmierci dziecka. Ale poczucie winy jego rodzeństwa może prze-
trwać, ukryte głęboko w ich podświadomości. Kiedy takie osoby dorosną,
mogą być pr.lesadnie opiekuńcze wobec swoich bliskich i odruchowo
poczuwać się do odpowiedzialności, cierpiąc na skutek poczucia winy,
kiedy tylko coś pójdzie nie tak. Ten wzorzec zachowania można przezwy-
ciężyć, ale wymaga to subtelnej i profesjonalnej pomocy, dzięki której
uda się przY'vołać wspomnienia i uświadomić sobie fałszywe dziecięce
przekonania, aby cierpiąca przez nie osoba mogła stawić im czoło.

STUDIUM PRZYPADKU: VIC


Po tym.jak w wieku 46 lat przeżył zawał serca, Vie został przez swojego lekarza
skierowany na terapię z wykorzystaniem treningu mrndfulness (w skład
którego wchodzi nauka relaksu, czasem medytacji, jak również doświad­
czania każdego momentu w sposób tak pełny i wolny od osądów, jak to
możliwe). Vie był prezesem rozwijającej się szybko firmy, bardzo dużo praco-
wał (czternastogodzinny dzień pracy nie był dla niego niczym niezwykłym)
i rzadko - jeśli w ogóle wykorzystywał na urlop tyle czasu, ile mu się
148 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

należało. Był żonaty I miał dwoje nastoletnich dzieci. Dwukrotnie już byt
z żoną w separacji, ponieważ, jak stwierdził, nie spędzał z nią nigdy wy-
starczająco wiele czasu.
Potężna i nieustająca moLywacja do działania nie była w przypadku Vi-
ca skutkiem tego, że jest on pierworodnym, odznaczającym się przesad-
nym pragnieniem odnoszenia sukcesów. W rzeczywistości był młodszym
z dwóch synów, a jego nadmierny popęd do sukcesu stał się bardziej zro-
zumiały, kiedy opowiedział mi o swoim dzieciństwie.
Swoich rodziców opisał jako „tradycjonalnych, surowych i trochę sta-
roświeckich". Jedyny brat Vica. James, był od niego o cztery lata starszy.
Vie powiedział, że jego brat był „dużo bystrzejszy, bardziej wysportowany
- po prostu lepszy ode mnie". Powiedział, że zawsze zdawał sobie spra-
wę, iż rodzice wolą jego starszego brata. Ale kiedy James miał szesnaście lat,
zginął w wypadku samochodowym. Vie stwierdził, że jego rodzice nigdy
się nie podżw1gnęli po tej stracie. Dodał też, że wszystkie jego osiągnięcia
wydawały się nie mieć znaczenia dla rodziców prawdopodobnie już przed
śmiercią Jamesa, a na pewno po niej. W centrum starań Vica leżało jego nigdy
niespełnione pragnienie zdobycia uwagi i akceptacji swoich rodziców

Cechy związane z porządkiem narodzin a rodzeństwo:


podsumowanie
Mam nadzieję, że ten rozdział pomógł Ci wyklarować i wyostrzyć obraz
własnych cech zwią~anych z kolejnością narodz in, kojarzonych z pozy-
cją zajmowaną w rodzinie. Rozważając bardz iej szczegółowo rolę swo-
jego rodzeństwa i łączące Cię z nim relacje, możesz lepiej zrozum ieć,
dlaczego typowe cechy związane z kolejnością narodzin nie odpowia-
dają dokładnie Twojemu charakterowi, a może nawet dlaczego widzisz,

u siebie jedną lub dwie cechy kojarzone zazwyczaj z innymi pozycjami


w porządku narodzin niż ta, którą zajmujesz.
W kolejnym rozdziale przyjrzymy się wpływowi, jaki na rodzinę mog•i
wywierać separacja, rozwód i ponowne malżt:11stwo, oraz temu, jak takie
doświadczenia mogły wpływać na cechy wynikające z kolejności narodzin.
ROZDZIAŁ 7.

Wstrząsy w rodzinie

ną rolę
w ROZDZIALE PLfrYM PRZ\:1RZELIŚMY SIĘ TE~IU, jak waż­
w rozwoju charakteru dziecka mogą odegrać jego rodzice. W rze-
czywistoSci ich wpływ ma tak zasadnicze znaczenie, że to, w jaki sposób
Ci<; wych owano, stanowi najważniejszy spośród wszystkich czynni ków,
które kszta łtu ją ludzki charakter. Dlatego też musimy poświęcić trochę

czasu na anal i zę wszelkiego rodzaju wielkich zmian, jakie zda rza j ą się
\\ życ iu rodziców i mogą zmieni ać ich sposób wychowywania dzieci.
Temat ten poruszyliśmy już do pewnego stopnia w rozdziale pią­

tym, kiedy zastanawialiśmy :.ię nad tym, jak depresja i żałoba rodzica
po ś mierci współmałżonka mogą oddziaływać na jego zdo ln ość do wy-
chowywania dzieci. W tym rozdziale odejdziemy od rozważań na temat
zmian dotyczących życ i a wewnętrznego rodziców (ich nastrojów i spoj-
rzenia na życ i e) i skup imy się na zmianach zewnętrznych. Przepro-
wadzki, separacja i rozwód, związek z nowym pannerem, a może dołą­
ct.cnie do rodziny nowego rodzeństwa co niektóre z zagadnień, jakie
będziemy rozważać pod kątem ich znaczenia dla porządku narodzin.
Przyjrzymy się także innym zmianom, które mogą prowadzić do prze-
k:.ztalceń w obrębie rodziny - są to w szczególności takie zmiany, jak
powrót do domu dorosłego rodzeństwa oraz wprowadzenie si ę ni edołęż­
nych lub zaawansowanych wiekowo krewnych - oraz ich wpływowi
na dzieci zajmujące różne pozycje w porządku narodzin.
150 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Przeprowadzka
Zmiany dla nikogo nic są ł atwe, szczególnie te duże, a przcprowadzktt
uważa się generaln ie za jedno z największych źródeł stresu, z jakim
możemy się zmagać. Trzeba jednak dodać, że wpływ przeprowadzki na
czyjś charakter zależy bardziej od powodów tego posunięc i a niż od sa-
mego faktu zmiany miejsca zamieszkania.
Jeś l i przykładowo rodzina zostala zmuszon a do przeprowadzki, po-
nieważ obydwoje rodzice stracili pracę, negatywne oddzia ływanie tego
zdarzenia bez wątpien ia będzie źródłem stresu dla wszystkich dotknię­
tych nim osób. W rezultacie zarówno Ty, jak i Twoje rodzeństwo mo-
żecie stanąć w obliczu problemów z przystosowaniem się do nowego
otoczenia, zwłaszcza gdy przeprowadzka zosta ł a Wam w Waszym od-
czuciu narzucona. Najstarsze dzieci mogą być szczególnie narażone na
wzrost niepokoju i poczucie odpowiedzialn ości za reakcje młodszego

rodzeństwa. Prawdopodobieństwo takiego obrotu sytuacji będzie jesz-


cze wi ę ksze, jeśl i w rezultacie utraty pracy jedno z rodziców (albo na-
wet obydwoje) ulegnie depresji. Ogólnym skutkiem byłoby zmniejsze-
nie się pewności siebie u wszystkich cz łonków rodziny, tak że każdy
członek rodziny, który był wcześn iej optymistycznie nastawiony i stosun-
kowo beztroski, utraciłby w pewnym stopniu takie nastawienie z powo-
du doznanego wstrząsu, odczuwanego jako narzucony i niechciany.
Ale przeprowadzka może mieć pozytywne przyczyny - rodzina
może odziedziczyć trochę pieniędzy albo jedno z rodziców może dostać
pracę w mieście, w którym zawsze c hc iel iście mieszkać. W takiej sytu-
acji skutki nagiej zmian y mogłyby być korzystne. Niektórzy postrzegają
to jako szansę na poznanie nowych przyjaci61 albo na jakąś przemia nę
w ł asnej osoby - a jestem pewna, iż domyś lił eś się j uż, że taki scena-
riusz będzie szczególn ie prawdopodobny w przypadku najmłodszych
dzieci. Najmłodsi będą najbardziej skłonni uznać tak.1 wielką zmianę
za ekscytującą przygodę.
WSTRZĄSY W RODZINIE 151

Przeprowadzka spowodowana przez pozytywne przyczyny może też


\\ zmoc nić więzy między wszystkimi członkami rodziny. Dzieje się tak
dlatego, że czuje my większą bliskość wobec osób, z którymi dzielimy
przygody albo które były z nami podczas zachodzących w naszym życiu
pozytywnych zmian.
Kolejnym ważnym czynnikiem będzie wiek dziecka przeżywającego

przeprowadzkę. Generalnie im starsze dziecko, tym mniej pozytywne


bt;dzie miało zdanie na temat przeprowadzki. Starszym dzieciom -
.1 w szczególności nastolatkom - trudno jest opuszczać starych przyja-
uól, a jeszcze trudniej walczyć o dopasowanie się do nowej grupy, która
bez wątpienia jest już mocno zżyta. Jednocześnie przeprowadzka będzie
raczej mniej przerażająca dla najmłodszego dziecka w rodzinie. Ponie-
waż najmłodsi zawsze muszą si ę dzielić i isć na kompromisy z innymi,
mają lepszą wprawę w dopasowyv;aniu się do nowych grup.
Twoja reakcja na przeprowadzkę będzie też zależeć od tego, ile osób
liczy Wasza rodzina. Im większa rodzina (szczególnie jeśli wszyscy z ro-
dzeństwa są raczej zbliżeni w iekowo), tym mniej przerażające będą się
wydawa ły konieczne zmiany. Jest to spowodowane faktem, że masz już
zapewnioną przynależność do spójnej „grupy" (własnej rodziny), a grupa
ta nie ulegnie oczywiście zmianie w razie przeprowadzki, nawet jeśli
z mienią się znajomi i sąsiedzi. Warto zauważyć, Że także w przypadku
drugiej skrajności - czyli jeśli jesteś jedynakiem - oddziaływanie
przeprowadzki bt:dzie mniej dramatyczne. Przyczyną takiego stanu rzeczy
jest fakt, że jedynacy i ich rodzice tworzą zwykle samowystarczalny zespół,
więc oddziaływania spoza rodziny mają dla nich mniejsze znaczenie.
Ta Twój charakter wpłynęło również to, jak wicie razy przepro-
wadzała się Twoja rodzina, kiedy byłeś dzieckiem. Ogólnie rzecz
biorąc: im częściej dziecko zmienia miejsce zamieszkania, tym mniej-
iizą wagę przywiązuje do długotrwałych przyjaźni z rówieśnikami -
co oczywiście ma sens z punktu widzenia strategii adaptacyjnej. Jeżeli
152 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

oprócz tego dziecko nie jest szczegó lnie towarzyskie albo pewne sie-
bie, liczne przeprowadzki mogą tylko z intensyfikować jego poczucie
osamotnienia. Jeśli iednak dziecko ma dużą pewno~ć siebie, to prze-
prowadzki prawie na pewno wzmocnią i pog l ębią jego wiarę we wła­
sne siły i jego niezależność.
Trzeba też zauważyć, Że konsekwencje każdej przeprowadzki dla
Twojego chaniktcru były w największym stopniu zdeterminowane przez
nastawienie Twoich rodziców. Jeśli przygotowali Cię zawczasu na wszel-
kie zmiany, poło?:yli nacisk na pozytywne aspekty zwi<1zanc ze zmianą
miejsca zamieszkania (niezależnie od tego, ile ich było) i jeśli po prze-
prowadzce pozostali wrażliwi na Twoje potrzeby i pomagali Ci tak długo,
jak długo trwało Twoje przystosowywanie się do nowych warunków, to
zarówno Tobie, jak i Twojemu rodzeństwu - niezależ nie ou zaj mo-
wanych przez nie pozycji w porządku narodzin - zmiana ta wyszła na
dobre. Szczególną korzyścią, jaką mogłeś wyciągnąć z konieczności
stawienia czoła wyzwaniom związany m z przeprowadzką, może być to,
ż.c mas:t. teraz wi<;ksze zdolności spo łeczne i potrafisz lepiej dostosowy-
wać się do zmian.

Porada wychowawcza: co robić, jeSli cała rodzina zmienia


miejsce zamieszkania
Jeśli sięprzeprowadzasz, podkreślaj wszelkie pozytywne aspekty te-
go posunięcia. Wskazuj konkretne zalety, a kiedy probuJesz wzbu-
dzać w dzieciach entuzjazm, spróbuj najpierw wyobrazić sobie nowe
miejsce zamieszkania tak, jakbyś patrzył na nie oczami dziecka. Jeśli
dzieci będą widziały, że jesteś pozytywnie nastawiony do zachodzą­
cych zmian, to bardziej prawdopodobne, że dobrze przystosują się
do nowych warunków.
WSTRZĄSY W RODZINIE 153

Separacja i rozwód rodziców


\\\•1ystkie dzieci przeżywają
\tres, jeśl i ich rodzice się rozstają albo rozwo-
dzą . a v. ciągu prawie trt.:ydzic,lu lal praktyki terapeutycznej nie spo-
tk.dam ani jednego dziecka, które chcia łoby, żeby jego rodzice się roz-
,1.111. Prawda, że v. idc / nich pragnęło powstr.1.ymania kłótni, a niektóre

twie rdziły, że po wprov„.idzeniu separacji\\ zyc1c i ustabilizo\\aniu się


,~ wacj1 są dużo wczęśliwszc. f\l1mo Le> ż.1Jnc. dziecko nie chce rozsta-

111.1 S\\:oich rodzicó'>'.


'ie chodzi tu o co. ze osoba pozostająca w nicuJanym związku,
która spróbowała już ws;1,ptkicgo, co było w jej mog, żeby poprawić
';>Luaqę, ale to się nie udało, powinna zebrać się w sobie i da lej podtrzy-
mywać ten nieszczęśliwy układ „ze względu na dobro dzieci''. Dziecj wy-
u uwa 1 ą długorrwaly brak szczęścia i desperację rodziców, nawet kiedy
próbują 001 ukryć te uczucia, co już sarno w sobie może wywierać na t<:.
d1..ieci ~zkodliwy wpływ.
Mimo to ważne, aby zdawać sobie ~praw~, 1ak bardzo stresujący dla
dzieci jest rozpad związku rodziców. Jeśli separacja albo rozwód wy-
dają się '' Waszym związku n1cu111krtione, LO najważniejsze, abyście
uznali, że chociaż najlepszą rzeczą, jaką możecie zrobić ze swoją rclacią,
1 c~t 1cj zakończenie, \Va~za rola 1ako rodziców nie może się zmienić.
Wasze dzieci będą \\.'tedy przynajmnic1 doras1.ać w ~wiadomości. że nawet
\\ najbardziej ~tresujących okoliczności•tch wciąż są kochane i wane
miłości. Jestem pewna, że jeśli sami pn~ezyliście w <lziccjństwie scpara-
cict albo rozwód swoich ro<lzic6w, to zJajc:cie sobie sprawę, że najważ­
niejszy \\ całej sytuacji był sposób, w jaki wszystko zostało rozwiązane
był on nawet ważmejszy od tego, co si~ w ł aściwie stało.
Jeżeli Twoi rodzice się rozwied li, ale zdoł ali porem nada l właściwie
pełnić swoje funkcje rodziców, mas7 im za co d;1,i ękować. Jeśli jednak
1edno z nich (albo obydwoje) pozoscalo z:iwz1ęt<:. ieszcze długo po samym
fakcie rozpadu związku i odmaw i a ło w~pólpracy w celu zapewnieni:i
154 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

C i dobrego wychowania, to możesz mieć s kłonność do przesadnych reakcji


za ka żdym razem, ki edy będziesz świadki em albo uczestnikiem klótni.
Najważniejsze, aby pamięta ć, Że dziecko jest odbiciem swojego ojca
i swojej matki. Dlatego też jeśli jedno z rodziców od mawia swojemu
dziec ku konta ktu z drugim rodzicem albo nieustannie wyśmiewa bądź
krytykuje swojego by ł ego mal7.onka lub małżonkę, dziecko będzie od-
bierał o to jako krytykę skierowaną również przeciw niemu. ieuchron-
ną konse kwen cją tego rodzaju zachowania będ ą wstyd i poczucie winy,
a w późniejszym okresie często również gniew związany z faktem uwi-
kłania w niezawiniony przez siebie spór.

Porada wychowawcza: znaczenie kontaktu


z obojgiem rodziców
Zawsze należy podjąć wysiłki, by zapewnić dziecku dostęp do obojga
rodziców - choć gdyby były podstawy do osądu, ze przebywanie
zjednym z rodziców może stwarzać dla dziecka zagrożenie, drugi ro-
dzic powinien oczywiście upewnić się, że można znaleźć bezpieczną
metodę podtrzymywania takich kontaktów, na przykład korzystając
z usług ośrodków wspierania rodziny.

STUDIUM PRZYPADKU: PENNY


Penny zosta ła do mnie skierowana przez swojego lekarza w związku z de-
presją. Miała 31 lat i właśnie zakończyła swój czwarty dłuższy związek. Czuła
brak energii i cały czas zbierało się jej na płacz. Lekarz wypisał jej miesięcz­
ne zwolnienie z pracy.
Penny powiedziała, że jej największym problemem było to, iz nie wie-
działa, jak znaleźć .naprawdę dobrego faceta". Była piękną kobietą i nie
brakowało jej zdolności społecznych, więc nie miała problemów z przy-
ciąganiem uwagi mężczyzn. Stwierdziła jednak, że każdy, kogo poznała,
.w końcu i tak mnie zawiódł". Nie ufała już własnemu osądowi i zaczynała się
zastanawiać, czy uda się jej znaleźć kogoś, kogo by naprawdę pokochała.
WSTRZĄSY W RODZINIE 155

JeJ rodzice rozwiedli się, kiedy miała dziewięć lat. Pamiętała, że ojciec
, matka nieustannie się kłócili i że ojciec ostatecznie zakochał się w innej
kobiecie. Jej matka nigdy nie związała się z kimś nowym, nigdy nawe• nie
próbowała, i nigdy nie wybaczyła swojemu byłemu mężowi. Wyprowa-
dziła się z okolicy, w której mieszkał, tak by utrudnić mu kontakt z dziećmi,
1 nieustannie wymyślała wymówki, dlaczego Penny 1 jej dwie młodsze sio-

stry nie mogą się z nim zobaczyć w wyznaczone weekendy. Ponadto nie-
ustannie krytykowała swojego byłego w obecności dzieci, opowiadając
im ze szczegółami, dlaczego był z niego taki .zły mąż i beznadziejny tata"
Penny kochała ojca. Zawsze był dla niej dobry i spędzał z nią czas, więc
bardzo za nim tęskniła. Jednak po jakimś czasie zaczęła się zastanawiać,
czy nie zawodzi jej aby pamięć. Zaczęła myśleć. że może go sobie tylko
wyobraża takim, jakim chciałaby go widzieć, a nie takim, Jaki jest. W końcu
oboje stracili ze sobą kontakt.
W trakcie naszej pracy Penny zaczęła dostrzegać, że przenosiła tęskno­
tę i zagubienie dotyczące ojca na swoje związki. Nikt nie był oczywiście
w stanie dorównać wygórowanemu obrazowi idealnego partnera, który
stworzyła w swojej wyobraźni. A ponieważ nieustanne tyrady matki stały
w tak jawnej sprzeczności z jej własnymi wspomnieniami. zaczęła też
wątpić w swoją zdolność osądzania charakterów Innych ludzi.
W miarę upływu czasu Penny nauczyła się rozpoznawać i akceptować
zarówno dobre. jak i mniej pożądane cechy poznawanych osób, a dzięki
tej realistycznej ocenie mogła decydować, czy pragnie poznać kogoś lepiej.
Nawiązała też ponownie kontakt z o;cem, co sprawiło obojgu og romną
radość. W miarę jak go poznawała, przemyślała na nowo swoje wspo-
mnienia z dzieciństwa i uświadomiła sobie, że jednak może polegać na
własnych wspomnieniach i osobistym osądzie.

Zasadnicze skutki separacji


W jak.i sposób sepa racja lub rozwód rodziców wpływa na charakte r
dziecka ? Jakie d zieci odczują to najmocniej ? I w jakich okolicznościach
można liczyć na minimali zacj ę szkód?
156 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Wszystkie dzieci, których rodzice się rozstali, będą wątpi ł y w moż­


liwość isuiienia związków, które by „ż.yły c.lługo i szczęśliwie". Będzie
tak niezależnie od tego, jaką pozycję w porządku narodzin zajmują.
Kiedy same zaczną tworzyć zwią;.1,ki, będą mniej pewne co do swoich
uczuć, a także uczuć drugiej osoby, niż gdyby nie było im dane przeżyć
rozstania rodziców. W rezultacie mogą stać się cyniczne. Niektóre z nich,
szczególnie te, które w trakcie sporów rodziców przez długi czas czu ły
się niekochane i ni eważne nlbo którym un iemoż l iwiono kontakty z ro-
dzicem przeciwnej płci, mogą i dea lizować ludzi, którzy im się podoba-
ją, przez co będą angażować się w związki zbyt szybko i tylko po to, by
przeżyć gorzki kon iec swoich z łu dzeń.
Moie doświadczenie terapeutyczne podpowiada, że najbardziej na-
rażeni na negatywny wpływ rozstania rodzicóv. są pierworodni, ponic-
waz to właśnie oni mają skło nność do odczuwania potrzeby troszczen ia
się o innych członków rodziny i do naprawiania tego, co nie działa jak
należy. Jeśli separacja zostanie przeprowadzona prawidłowo - czyli
przy m inimalnej wrogości i rozgoryczeniu - a rodzice nadal będą od-
powiedzialnie wypdniać swoje obowiązki wychowawcze, to w rezulta-
cie wszystkie ich dzieci, a szczególnie pienvorodne, będą mniej narażo­
ne na odczuwanie niepokoju.
Jeśli jednak spory ciągną się przez bardzo długi czas, a separacji to-
wa rzyszy przerzucanie ~ię winą i ostra krytyka, to nie tylko wszystkie
dz,ieci zostaną zarażone n iepokojem (a w późniejszym życiu ma.te
również gniewem), ale i pierworodni zostaną w dorosłości wystawieni
na szczególne ryzyko napadów dep re~ji . Kiedy ktokolwiek z nas znaj-
dzie się w sytuacji, nad którą n ie ma kontroli, w której wszelkie jego
działan ia n ie mają większego znaczenia i w której stresujące okoliczno-
ści utrzymują się przez jakiś czas albo regularnie si ę powtarzają, straci
nadzieję na przyszłość i uwier.ly, że kiedy coś idzie nie tak, nie ma sensu
się wysi l ać,
by to poprawić. Dziecko, które jest szczególnie podobne do
najbardziej krytykow:rnego i odrzucanego przez resztę rodziny rodzica,
WSTRZĄSY W RODZINIE 157

,dbo czuje z nim największą bli s kość, hędzi e wskmek rozstania rodzi-
ciiw szczególnie narażone na poczucie beznadziei i na niskie poczucie
"łasnej wartości.
Kolejnym czynnikiem, który ma z naczenie, jest wiek Jziecka w mo-
mencie separacji rodziców - szczególnie wt:edy, kiedy dziecko jest świad­
kiem największego niezdecydowania i najgor1ftszych sporów. Jak ju ż

\\ idzieli śmy, dzieci w wieku poniżej pięciu lat są przekonane, że to od


nich za lciy wszystko, co się wokół nich dzieje, więc w razie konfliktu
i niezgody między rodzicami będą się zasta nawia ł y, co zrobi ł y ź l e. feś li
małym dzieciom nie przekaże s i ę częstych zapewn ień, że nie są winne
~cpa racji, mogą nabawić si ę nawyku obwiniania się za każdym razem,
kiedy coś pójdzie nic tak.
Jednak im młodsze jesr dziecko w chwi li, kiedy dochodzi do separacji
rodziców, tym "'iększe jest prawdopodobieństwo, że zaakceptuje nową
sytuację i dostosuje się do niej. Ale dla nieco starszych dzieci, a szczegó ln ie
dla nastolatków, głównym punktem odniesienia staje się ich grupa ró-
wieśn icza. Dlatego wszystko, co będzie sta nowiło zagrożenie dla sposohu,
w jaki są postrzegane przez swoich przyjaciół, albo wszystko, co może
zmniej szyć ilość czasu, jaką mogą z nimi spędzać, wpędz i je w niepokój
i poczucie urazy.

STUDIUM PRZYPADKU: RODZINA MORGANÓW


Geoff i Janet Morganowie przyszli do mojego gabinetu. ponieważ posta-
nowili się rozstać. Żadne z nich nie miało nikogo na boku. W ciągu po-
przednich dwóch lat szukali pomocy w trzech różnych poradniach mał­
żeńskich, a po trzeciej rundzie terapii doszli do wniosku, ze nie widzą
zadneJ poprawy. Dlatego tez uznali, iż separacja 1est nieunikniona. Ale
przyszli do mnie, ponieważ chcieli ją przeprowadzić w sposób naJmnieJ
dotkliwy dla trójki swoich dzieci: piętnastoletniej Megan, sześcioletniego
Josha 1 czteroletniego Petera.
158 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJ ĄCE NA CHARAKTER

Janet cały czas była w domu z dziećmi, więc para założyła, że cała trój-
ka zostanie z mamą. Janet planowała przeprowadzkę do miasta, w którym
wyrosła, aby być bliżej swoich rodziców.
Ale w trakcie naszej rozmowy para uświadomiła sobie, że przy takiej
różnicy wieku między Megan a jej młodszymi braćmi traktowanie wszyst-
kich dzieci w Jednakowy sposób będzie niewłaściwe. Megan miała grupę
bliskich przyjaciół i uwielbiała swoją szkołę, natomiast chłopcy dopiero
rozpoczynali edukację. Jednocześnie para wiedziała, że ponieważ Megan
była pierworodna, a więc szczególnie uzależniona od zadowolenia rodzi-
ców, zrobi wszystko, o co ją poproszą.
Po dalszej dyskusji i przemyśleniach zdecydowali, że zostawią Megan
wybór, czy zechce zamieszkać z ojcem - dzięki czemu nie musiałaby
zmieniać szkoły - czy też przeprowadzi się wraz z matką i z rodzeństwem.
Janet wiedziała, że Megan mimo wszystko będzie pragnęła poczucia blisko-
ści z matką, więc zaoferowała, że będzie ją odwiedzać co drugi weekend,
aby mogły wspólnie pobyć, bez zabierania córce zbyt dużej ilości czasu
przeznaczonego na życie towarzyskie. Taki kompromis pozwolił Megan
zrobić to, co było zgodne z jej preferencjami - pozostać z ojcem i w po-
bliżu przyjaciół, ale jednocześnie regularnie widywać się z matką.

Inne skutki rozstania rodziców


Zmiany będące następstwem separacji albo rozwodu mogą wpływać na
charakter dziecka również na inne sposoby. W wyniku rozwod u prawie
zawsze wszyscy człon kowie rodziny mają go rszą sytuację finansową niż

wcześniej. Oboje rodzice mogą być zmuszeni do przeprowadzki do


mniejszych domów, a jeśli jedno z nich pozostaje w rodzinnym domu
z dziećmi, może dysponować mniejszym budżetem na prowadzenie
gospoda rstwa. Ponieważ rodzice muszą cięże j pracować, by wiązać ko-
niec z końcem , ich dzieci s tają się zwykle bardziej świadome tej trudnej
sytuacji finansowej, a przez to stają się też mniej beztroskie.
Nie ma oczywiście m oż li wości klonowania poszczególnych osób, by
sprawdzić, jak rozwinęłaby s ię ich osobowość, gdyby ich rodzice się nie
WSTRZĄSY W RODZINIE 159

rozstali. Myślę jednak, że można bezpiecznie powiedzieć, iż generalnie


dzieci, które doświa dczyły rozstania rodziców, są mniej opanowane, niż
gdyby do tego rozstania nie doszlo. Ale jednocześnie mają zdolność

latwiejszego dostosowywania się do zmian. Podejrzewam też, że jeśli

dzieci są świadkami dlugotrwałego konfliktu między rodzicami, wyra-


stają na jednostki mniej optymistyczne, bardziej narażone na ataki de-
presji. Chociaż czynniki te oddziałują na wszystkie dzieci w rodzinie,
najsilniej wpływają na pierworodnych, z powodu ich podwyższonego

poczucia odpowiedzialności za innych.


Kolejną konseh.rwencją rozstania rodziców jest fakt, że dzieci prawie
na pewno będą widywaly jednego z nich rzadziej, co oznacza, że utracą
jeden z dwóch najważniejszych wzorców zachowania. W rezultacie
może się u nich rozwinąć wyidealizowana i/albo nierealistyczna koncepcja
tego, jacy powinni być mężczyźni albo jakie mają być kobiety. Jeśli nie-
obecny rodzic jest tej samej płci co dziecko, może ono wytworzyć mniej
realistyczną tożsamość płciową albo, w najlepszym razie, może się o nią

przesadnie martwić i zadawać dużo pytań. Jeśli nieobecny rodzic jest


przeciwnej płci, dziecko może mieć trudności z tworzeniem związków,
ponieważ będzie miało zbyt duże oczekiwania albo będzie idealizowało
swoich partnerów bądź partnerki. Pomocnym czynnikiem może być obec-
ność w otoczeniu dziecka innego odpowiedzialnego i szczęśliwego do-
rosłego, który może posłużyć za pozytywny wzorzec. Ale dzieci zawsze
będą się porównywać do własnych rodziców i to z nimi najmocniej się

identyfikują. To następstwo rozwodu - potencjalna utrata ważnego


wzorca zachowania - ma inne skutki w odniesieniu do synów, a inne
w odniesieniu do córek, zależnie od tego, które z rodziców opuści dom
i jak często dziecko będzie miało możliwość się z nim widywać.
Kolejnym czynnikiem, który może odcisnąć swe piętno na charak-
terze dziecka, jest sposób, w jaki dochodzi określenia jego miejsca po
rozstaniu rodziców. Kiedy dzieci są bardzo małe, osoba opiekuna oraz
jakość zapewnianej przez niego opieki mają dla nich większ.e z naczenie
160 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

niż to, w jakim miejscu ~p i ą. Ale z wiekiem, kiedy dzieci zaczynają bu-
dować w ł asne życie towarzy~kic, coraz bardziej pragną mieć swoje bez-
pieczne miejsce. Więc mimo że prawie każde dziecko, z którym pracowa-
łam, mówiło, że chciał oby widywać się z obojgiem rodziców, żadne mu
z nich nie podobała się myśl o zamieszkiwaniu w dwóch jednakowo
ważnych domach. Z jaki egoś powodu (i muszę przyznać, Że nie jestem
pewna, jaki on mógłby być) starsze dzieci wolą mieszkać w jednym
domu, ryle że jednocześnie pragną też mieć kontakt z obojgiem rodzi-
ców. Wedle mojego doświadczenia dziecko, które zmuszone jest dzielić
swój czas po równo międ7.y dwa domy - czyli kiedy podz i a ł ten jc::st
postanowiony przez rodziców, a nic przez samo dziecko - może do-
świadczać poczucia izolacji od rówieśników oraz wątpić w swoją zdol-
ność akceptacji z towarzyskiego punktu widzenia.
Można argumentować, że opisane tu przeze mnie konsekwencje -
czyli te skutki, które wynikają z długotrwałego konfliktu rodziców i/albo
z separacji bądź rozwodu - będą z reguły tymczasowe, więc nie moż­
na im przyp i sywać zdolności zmian y ch arakteru dziecka na ca łą resztę
życia. I w niektórych przypadkach może to być prawda. Jednak\\ pr7.y
padku większości osób następstwa te zmienią ich spojrzen ie na życie,
aw szczególn ości ich sposób reagowania na nap i ęcia we własnych zw iąz

kach. To właśni e dlatego jeśli separacja wydaje się nieunikniona, jest


bardzo ważne, aby rodzice postarali się o zminimali zowanie stresu, ja-
kiego przysporzy ona ich dzieciom. Ponadto kiedy podejmuje się decy-
zję co do kontaktów po rozstan iu , rodzice powinni osobno rozpatrzyć
potrzeby każdego z dzieci. Muszą rozważyć wiek każdego z nich, jego
p leć i pozycję w porządku narodzin, poni eważ każdy z tych czynników
może wpł ynąć na sposób, w jaki dziecko postrzega swoj ą sytuacj ę. o raz
na to, jak na nią reaguje.
WSTRZĄSY W RODZINIE 16 1

Rodziny przyrodnie
Choć moł'e się to wydawać za~bkujące, wprowadzenie do rocłziny
przybranego rodzica je~l cll,1 v.ięks/Ości d1.ieci \\ dlu;;szej per<.pektywie
mniejszym stresem niż wprowadzenie do nici przybranego roJzcń:.twa
(o ile ro wprowadzenie odbrwa się oczywiście w odpowiedni sposób).
Trudnośc i te mo7.na zm i nima l izować, kiedy ojczym nie próbuje zastę­
pować ojca, a macocha nie próbuje zastępować matki, nawet jeśli te osoby
nic żyją. Jezcli mialcś przybranego rodzica, który nic próbowal zaiąć
pmtego miejsca, ;1Je pozwolił Ci na zaakceptow:rnic siebie na Twój spo-
sób. to prawdopodobnie 'Vaszc relacje byt} dobre.
Ponadto jeśli Twój rodzic i rodzic przybrany tworzą zjednoczony
front i ''spierają się nawzajem w kwestiach dyscypliny i obowiązujących
w Jomu 1-asad, a Twój rodzic jest uszczęśliwiony faktem, że jego/jej nm\ y
partner/nowa partnerka wprowadzili sict, by mieszkać wspólnie z nim,
to cala sytuacja prawdopodobnie ustabilizowa ła się we właściwy sposób.
Być może nawet spowodowa ło to, że Twoje życie był o bogatsze
\\. końcu miałeś w swoim życiu kolejną osobę, którn mogła służyć za
wzorzec zachowania i która mogla Cię kochać.
Wprowadzen ie przybranego rodzica wywiera zwykle największy
wpływ na pierworodnych. Przejawiają oni z reguły bardzo silne poczu-
cie o<lpowicdzial no~ci za rodzica. z którym miesz kają. W niektórych
przypad kach takie dziecko może sict nawet stać braLnią du!>z.l \Wojcgo
rodzica. DlaLego też kiedy ich rodzic tworzy nowy związek, p1envorodni
mogą zno\VU doświadczać poczucia ogromm:j sLrnty, podobnego do uczu-
cia, które przeżyl i przy narodzinach drugiego dziecka. Ponowne ustę­
powan ie komuś miejsca może na nowo ożywić stare uczucie zazdrości.

STUDIUM PRZYPADKU: ROWAN


Rodzice Rowana rozwiedli się, kiedy mia! dziesięć lat Rowan, starszy z dwójki
dzieci, pomaga! swojej matce - która musiała wydlużyc swóJ czas pracy
- wykonując obowiązki domowe i opiekując się siostrą.
162 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Kiedy miał czternaście


lat, jego matka poznała Stephena. Z zewnątrz
mogło się wydawać, że taki obrót sytuacji nie wywarł na Rowanie więk­
szego wrażenia, ponieważ wyglądało na to, że on i Stephen mają po-
prawne relacje. Ale matka zauważyła, że syn zaczął spędzać więcej czasu
w swoim pokoju w samotności. Kiedy Stephen rok później wprowadził się
do ich domu, zachowanie Rowana gwałtownie się pogorszyło. Zaczął
opuszczać lekcje, a ni edługo potem matka za uważyła na jego rękach pa-
skudne nacięcia. Umówiła syna na wizytę u lekarza, który skierował ich
oboje do mnie.
Na szczęście Ojciec Rowana wciąż miał kontakt ze swoim synem, mi-
mo że dosyć rzadko się spotykali. Mimo to był chętny, podobnie jak jego
była żona, a także Stephen, by pomóc na wszelkie możliwe sposoby w roz-
wiązaniu problemów Rowana.
Nasza wspólna praca przebiegała na ki lku frontach jednocześnie. Po
pierwsze, powiedziałam Rowanowi o doskonałym programie doradztwa
prowadzonym przez jego rówieśników w lokalnym ośrodku wspomagania
rodziny. Rowan zgodził się porozmawiać z nastolatkiem, który miał doświad­
czenia podobne do jego własnych. Poza tym jego matka i Stephen zorga-
nizowali się, by w każdym tygodniu spędzać z nim trochę czasu, każde
osobno. Natomiast tata Rowana wznowił regularne kontakty ze swoim
synem. W rezu ltacie wyniki chłopca w nauce poprawiły się i Rowan prze-
stał się ciąć.

Wprowadzenie przybranego rodzeństwa


Wprowadzenie przybranego rodzica ju ż samo w sobie stanowi trudne
wyzwa nie. Jeśli zas oprócz niego w grę wchodz i przybrane rod zeń stwo,
cała sytuacja staje się jeszcze bardziej naj eżon a ni e bezpieczeństwami.

Jeśli zastanowisz s ię, jak będzie się przedstawiała ca sytuacja z punktu


widze nia zasobów w przypadku połączenia dwóch rodzin, rn zdołasz
zroz umieć, dlaczego tak jest. Pomocna może s i ę tu oka zać D arwinow-

ska zasada rozbi eżności (patrz str. 47 - 48). Zasada ta głos i , że poszcze-
gólne jednostki rywalizuj ą ze sobą o zagwarantowanie dla siebie jak naj-
WSTRZĄSY W RODZINIE 163

wiC(kszej części dostępnych w danym środowisku zasobów. Kiedy więk­


sza liczba osób (w tym przypadku przybrane rodzeńmvo) zostaje włą­
czona do rodziny, nagle to samo środowi~ko musi pomieścić więcej jed-
nostek. Tyle że nie można w nim znaleźć wielu więcej - jeśli w ogóle
jakiekolwiek można - dodatkowych zasobów. Oznacza to, że rywali-
zacja może jedynie ulec nasileniu. Tak więc wzrost liczby kłótni i nie-
poro7.umień, szczególnie między rodzeństwem a przybranym rodzeń­
stwem, jest prawie nieunikniony.
A co z cechami zwi ązanymi z porządkiem narodzin? Czy ulegają
one przekształceniom w następstwie zmiany pozycji? Jeśli pierwotna
rodzina składała się z najmłodszego i najstarszego dziecka, mających, po-
wiedzmy, dziesięć i siedem lat, a przybrane dziecko to jedynak w wieku
oś miu lat, to czy przybrane dziecko straci swoje typowe cechy jedynaka
i przyjmie typowe cechy środkowego dziecka? N ie, n ic takiego się nie
dzieje. Fundamenty naszej tożsamości zostają usta lone m iędzy trzecim
a szóstym rokiem życia. Dziecko nie u legnie nagłej przemianie cech,
które kształtowały się całymi latami - nowe doświadczenia mogą je
uwydatnić i upiększyć, ale ma ło prawdopodobne, by pociągnęły za sobą
fundamentalną zmian<(. Dlatego też w tym przypadku najbardziej
prawdopodobny scenariusz zdarzeń będzie wyglądał w ten sposób, że
jedynak i najstarsze dziecko będą zaciekle rywa l izować o pozycję pier-
worodnego, a te z ich cech, które są typowe d la pierworodnych, ulegną
prawdopodobnie wzmocnieniu. Natomiast najm łodsze dziecko może
- jeś l i w ogóle u legnie jakiejś zmianie - przybrać charakter jeszcze
bardziej typowy dla najmlodszych.
Kiedy w domu pojawia s ię przybrane rodzeństwo, starsze dzieci są
bardziej skłonne do rywalizacji w celu obrony swojej ustalonej wcze-
śniej pozycji w rodzinie - a może nawet po to, by jeszcze awansować
- co ma im zapewnić utrzymanie tego samego poziomu uwagi, do
którego przywykly. Każde dziecko w rodzinie, którego pozycja wynikająca
z porządku narodzi n stanic się mniej oczywista, będzie prawdopodobnie
164 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

bardziej asertyvvne, a nawet agresywne, niezależnie od wicku. Gdy jednak


w tego rodzaju sytuacji zostanie postawione mniejsze dziecko, szczególnie
ieśli jest to środkowe albo najmłodsze dziecko, to latwiej mu będzie dosto-
sować się do nowej pozycji w porządku narodzin - czyli przyjąć dodat
kowe właściwości, które są charakterystyczne dla nowej pozycji w rodzinie.
Sądzę, że można bezpiecznie stwierdzić, iż wprowadzenie do rodziny
przybranego rodzeństwa jest jednym z najbardziej pomijanych, ale de-
cydującyc h czyn ników wpływa j ących na charakter dzieci.

Powrót starszego rodzeństwa do domu


Dzieci „jo-jo" co dość mloda koncepcja - chotłzi tu o dzieci, które są
już dorosłe, opuścily dom, a nastcrpnic wrócily, ponieważ nie mogł y
znaleźć pracy, straciły prac<[ albo może nie mogą znaleźć mieszkania na
swoją kieszeń. Tego rodzaju sytuacja będzie oddziaływała na wszystkich
w rodzinie - zarówno na osobę, która wyjechała, jak i na jej rodzeństwo.
Kiedy piervvorodny opuszcza dom, dzieci, które w nim pozostaJą,
dostrajają swoje nowe pozycje w rodzinie. Wiele razy mówiłam, że ce-
chy wynikające z pozycji w porządku narodzin nie ulegają już radykal-
nym zmianom po ukończeniu szóstego a lbo siódmego roku życia. Ale
kiedy starsze rodzeństwo opuści dom, wśród pozostałych dzieci docho-
dzi do zmiany oczekiwań. Dziecko zajmujące kolejne miejsce staje się,
pod wieloma względami, najstarsze.
Jeśli starsze dziecko wraca następnie do domu, to bardzo prawdopo-
dobne, 7.e dojdzie do starcia - nie tyle z powodu charakterów, co w związ­
ku z prawami i przywilejami, do których zgł asza sict pretensje. Szczególnie
wysokie prawdopodobieństwo rywalizacji występuje miętłzy powracają­
cym a „urzędującym najstarszym dzieckiem", krór7.y będą ze sobą wał­
czyć cz<,:ściej i w bardziej otwarty sposób. Może też być tak, że „urz<rdujące

najstarsze dziecko'', którego nowo przyjęta pozycja zostanie mu odebra-


na, wycofa się i popadnie w przygnębienie albo w gniew.
WSTRZĄSY W RODZINIE 165

Powracające rodzeństwo będzie też nierzadko cierpiało z powodu


zaniżonej pewności siebie, co ma związek z okolicznościami, które
zmusiły je do powrotu do domu. Powracający brat lub siostra będą się
pewnie czuli zagubieni i pozbawieni celu, a ponieważ zapewne nic
rozmyśla li zbyt wiele nad tym, jakie zmian) zaszły w ich rodzinie pod
ich nieobecność, mogą odczuwać zaskoczenie, widząc, że rodzice trak-
tui<l obecnie ich rodzeństwo w inny sposób. Może to prowadzić do po-
gł ębienia ich poczucia osamotnienia i beznadziejności.
Rozwiązanie takiej sytuacji bitdzie zależało głównie od tego, jak ro-
dzice zechcą sobie z nią poradzie. Jeśli dziecko wraca do domu, by po-
mieszkać przez jakiś czas, a rodzice traktują je bardziej jako dorosłego
niż ponownie jako „jedno z dzieci", to takie dziecko będzie mniej nara-
żo n e na rywalizację z rodzeństwem. Jeśli więc rodzice jasno stwierdzą,
że oczekują, iż dziecko wróci Jo niezależnego, dorosłego życia - po-
wiedzmy, że wyz naczą mu jakiś termin, po upływie którego będą od
niego oczekiwa li zap łaty czynszu - będzie ono prawdopodobnie miało
więcej nadziei na odzyskanie ~wo1ej niezależności. KrÓlko mówiąc:
mimo że sytuacja, gdy rodzice witają dziecko, któremu powinęła się
noga, z szeroko otwanymi ramionami i bez stawiania żadnych warun-
ków, wydaje się przejawem ich dobroci, to niechcący komunikują mu
w ten spo=>ób, że nie są pewni, czy dziecku uda się podź...vignąć i odzy-
skać poczucie kierunku, w którym zmierzalo. Może to tylko spowodować,
że dziecko pocwje się mniej dojrzale, straci pewność siebie i wprawi
w zaklopotanie pozostałe rodzeństwo.
Podobne okoliczności nie będą raczej w dalszej perspektywie mialy
wp lywu na cechy takiego brata czy takiej siostry wynikaj ące z jego po-
zycji w porządku narodzin - wpłyn ą jedynie na jego/jej nastrój i po-
s tawę przez krótki czas. Jeśli jednak sytuacja tego rodzaju będ;1,ie się
przedłuża ła (powiedzmy, że rozciągnie się raczej na miesiące niż na
tygodnie), a przy cym nie będzie widać strategii, która mogłaby pomóc
naj star~zcmu dziecku w ponownej wyprowadzce od rodziców, może to
166 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

spowodować spadek poz iomu o prymizmu wszystkich cz ło nków rodzi-


ny co do przysz łości, a nawet przyj~c ic przez nich ba rdz iej cynicznego
podej ścia do życia. Młods z e rodzeń s two, aw szczególności mniej pew-
ne siebie najmłodsze dziecko, może stracie część entuzjaz mu , jaki po-
winna w nim wz bud z a ć myś l o wejśc iu w d orosłość i osi ągni <rciu nie-
zależ ności , bo przec ież ono również moż e „zawieść" i zostać z muszone
do powrotu do domu.

STUDIUM PRZYPADKU: GEORGE


George był drugim z czwórki dzieci. Miał starszego brata i dwie młodsze
siostry. Kiedy miał siedemnaście lat, został do mnie skierowany na .pro-
gram kontrolowania agresji", ponieważ ostatnio zrobił się ponury i nie-
przyjemny wobec domowników, odmawiając uczestnictwa we wszystkich
wspólnych zajęciach, łącznie z posiłkami. Większość czasu spędzał w swoim
pokoju, grając w gry komputerowe, a poza tym opuszczał sporo zaJęć
szkolnych. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej George zaczął przygotowa-
nia do matury i wydawał się szczęśliwy, zarówno w domu, jak i w szkole.
George twierdził, że .nigdy nie był w niczym zbyt dobry". Powiedział,
że zawsze był w cieniu swojego starszego brata, Toby'ego, któremu, jak
się wydawało, wszystko wychodziło świetnie. Był on o sześć lat starszy od
George'a, skończył naukę na uniwersytecie, po której od razu podjął prak-
tykę w londyńskim City', gdzie .radził sobie bardzo dobrze•, a następnie
razem ze swoją dziewczyną kupił drogie mieszkanie w centrum Londynu.
Kiedy Toby opuścił dom, wszystko zaczęło się George'owl świetn ie
układać. Trenował różne sporty w swojeJ szkole i dołączył do szkolnej drużyny
rugby. Jego oceny poprawiły się i postanowił przygotować się do egzaminów
na poziomie A. uprawni ających do zdawania na studia, co było wcześniej.
w przekonaniu jego rodziców, nie do wykonania w jego przypadku Ale
w ciągu pierwszego semestru chłopak radził sobie bardzo dobrze.
Jednak pod koniec pierwszego semestru Toby wrócił do domu. Stracił
pracę i mieszkanie, a także rozstał się ze swoją dziewczyną. Rodzice byli

1
Jedno z najw:t7.niejszych ccncr6w finansowych świ:ira - przyp. tłum.
F" ,..

WSTRZĄSY W RODZINIE 167

I
niezwykle zmartwieni jego położeniem, więc spełniali w domu wszelkie
jego zachcianki. George, jak można się było spodziewać (choć wygląda na
to, że nie spodziewali się tego jego rodzice), zupełnie się wycofał.
Kiedy George wyraził swoje poczucie krzywdy związane z tym, że od
razu po powrocie Toby'ego do domu został przez niego zastąpiony, 1 kie-
dy powiedziałam mu, ze ma solidne podstawy do zmartwienia, poczuł się
dużo lepiej. Zapytałam go wtedy, czy moglibyśmy zaprosić na kolejne se-
sje jego rodziców, a chłopak wyraził zgodę. Rodzice wydawali się począt
kowo zaskoczeni tym, że włączono ich do terapii - byli przekonani, że
problem w całości leży po stronie George'a Zgodzili się jednak rozpatrzyć
tę sytuację z każdego punktu widzenia, więc szybko dostrzegli, jak bardzo
krzywdząca dla George'a była koncentracja całej Ich uwagi na Tobym. Za-
częli też zdawać sobie sprawę z tego, że rozczulając się nad Tobym, za-
miast zachęcać go do stanięcia na własnych nogach, ograniczali Jego
szanse na odbudowę własnego życia.
Rodzice George'a zdecydowali, że porozmawiają z Tobym. Cała trójka
zgodziła się, że cztery miesiące to wystarczająco długo, by mógł znaleźć
:1 sobie własne lokum. Sam Toby zasugerował, że będzie to odpowiednia
ilość czasu na znalezienie pracy i nowego mieszkania do wynajęcia. Jed-
i nocześnie rodzice bardzo się starali zapewnić George'owi pozytyvvne
wsparcie, którego zaczęli mu dostarczać, kiedy zaczął przygotowania do
I egzaminów na poziomie A.
George wkrótce wrócił do szkoły i mimo że atmosfera w rodzinnym
domu w dalszym ciągu bywała czasem konfliktowa, czuł się JUZ zdecydo-
wanie lepiej, a do głosu zaczęło powracać jego bardziej optymistyczne
1 życzliwe usposobienie.

Wprowadzenie do domu niedołężnego


albo zaawansowanego wiekowo krewnego
Jest wiele okol iczności, które mogą sprawić, że osoba mająca problemy ze
zdrowiem i nieradząca sobie ani z pieniędzmi, ani z zaspo.kajaniem wla-
snych potrzeb, zostanie sprowadzona do domu danej rodziny, by w nim
168 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

zamieszkać. Coraz częstszym zjnwiskicm jest przejmowanie przez rodziców


opieki naJ własnymi rodzicami albo dziadkami. Powodem takiego slanu
rzeczy ~ą, paradoksalnie, poslt;p} w dziedzinie opieki zdrowotnej: ludt.1c
żyją coraz dłużej, ~ile czirsLo b<l zarazem bardziej wątłego zdrowia, w11tc
przez dużą część późnego okresu swojego życia muszą polegać na innych.
Na reakcję dzieci na le nowe okoliczności największy wpływ bc;dzic
miało nabtawienic rodziców oraz ~tan osoby, która ma sicr wpro1A•adzić
do domu. Jeśli zdarzenie to nastąpi w dzieciństwie, a rodzice przyjm4
pozytywne nastawienie do takiego obrotu wypadków, prawdopodobnie
pociągnie to za sobą poprawę samopoczucia dz1eci i pomo7c im przy-
swoić ważną lekcję na temat opieki nad innymi osobami.
Choć sytuacja taka może być korzystna dla wszystkich dt:ieci, ro7-
wój opiekuńczości i odpowiedzialności będzie najbardziej prawdopo-
dobny u pierworodnych, z tej prostej przyczyny, że zawsze oczekuje sic;;
od nich prt.yjęcia Lakiq roli.
Zdarza się, że nowa osoba wcale nic chce się wprowadzać - moż~
liwe, że trudno jej przyznać, iż potrzebuje większej pomocy, powodem
może Leż być jej dezorienlacja. W takich okolicznościach, mimo że
dzieci i tak będą prawdopodobnie pomagać i staną się bardziej ~ ycz u
lone na potrzeby innych, wszystkie (a nie tylko pierworodni) mogą tez
poczuć się przygniecione ciężarem odpowiedzialności albo zazdrosm:
o nowego cz łonka rodziny, który zabiera tak wiele czasu i energii ich
rodziców. W takiej sytuacji najbardziej prawdopodobnym kandydatem
na osobę, która bęJzie bardziej zdenerwowana i „wypchnięta ze ~,.,,oje~
go miej:1ca" niż inne, zo~tanie najmłodsze dziecko, które przywykło do
tego, ze to ono jest najbardziej zależnym od innych członkiem rodzin).
Poza tym jeśli członkow ie rodziny czują się bezustannie zarzucani
~'Ymaganiami OO\.\ ego domownika, jeden z nich :i ł bo \\ ittksza grupa -
szczególnie zaś pierworodny - może przyjąć na siebie rolę ofiary.
Oznacza to, że za każdym razem, kiedy ktoś będzie potrzebował pomocy,
zaoferu je ią ze znużen i em osoba odgrywająca rolę ofiary, 11awet jeśli
wcale JCj o Lo nic proszono.
WSTRZĄSY W RODZINIE 169

Porada wychowawcza: opieka nad krewnym w swoim domu


Jeśli sprawujesz w swoim domu opiekę nad zniedołęznialą i/albo poJ-
upadłą na zdrowiu osobą, postaraj się nigdy nie stawiać swoim dz1e-
oom nadmiernych wymagań. Zwracaj szczególną uwagę na skłon­
ność pierworodnego do podejmowania się opieki i przejmowania
kierownictwa, pilnując, żeby nie czuł się przytłoczony odpowiedzialno-
ścią. Poza Lym postaraj się ze wszystkich sił, by samemu nie wyglądać
na przeoążonego obowiązkami a zatem nie przyjmuj na siebie roli
ofiary (patrz powyżej), choć czasem może się to wydawać niemal nie-
wykonalne. Ważne, abyś zapewnił swoim dzieciom możliwość rozma-
wiania o tej sytuacji, a kiedy podejmą taką rozmowę, powinieneś
udzielać im szczerych odpowiedzi, nie sprawiając przy tym wrażenia
bezradności.

Cechy związane z porządkiem narodzin


a wstrząsy w rodzinie - podsumowanie
Ws trząsy w rodzinie m ogą wywo ływać silne reakcje wszystkich zaa nga-
i..owanych w nie osób. Dotyczą on e wszelkiego rodzaju zdarzeń. od prze-
prowadz ki po coś bardziej poważnego, jak na przyklad rozslanie rodziców.
Pra wdopodobień stwo narastania stresu u innych osób będ zie szczególnie
duże, kiedy w J omu m ają za mi esz kać nowi lud zie. Jeś l i w d zieci ńs twie
m ia ł eś do czynienia z którąś z tych sytuacji, to ich wpływ na T wój cha-
rakter z al eża ł w kluczowym stopniu od rcgo, ja k porad zili sobie z nią
Twoi rodzice. J eżeli w obliczu nowych okolicznośc i czu li si ę prątl oczeni
i bezsilni albo stracili z oczu potrzeby swoich dzieci, to prawdopodobnie -
szczególnie jeśli JCSlCŚ pierworodnym - v„ykszta lcila się u C iebie lę kowa
1n iespokojna postawa wobec życia. Każde z dzieci - i w tym przypad-
ku zwł a:szcza pie rworodny - może też s t racić część swojej pew ności
~iebie, przynajmniej w krótszej perspektywie.
170 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Ale jeśli Twoi rodzice przyjęli pozytywne nastawienie do nowe1


sytuacj i, traktując ją jako problem, który należy rozwiązać, i pamięta­
jąc o uwzględnieniu punktu widzenia oraz interesów każdego ze swoich
dzieci, to całe doświadczenie prawdopodobnie wzmocniło i ulepszyło
charakler każdego z dzieci w tej rodzinie, niezależ nie od ich kolejności
narodzin.
ROZDZIAŁ 8.

Inne ważne relacje

o SOBY WYWIERAJĄCE NAJWIĘKSZY WPLYW NA dziecko to


członkowie jego najbliższej rodziny. Jednak również inni ludzie mogą od-
grywać w tym procesie pewną rolę. W tym rozdziale zastanowimy się nad
rolami, jakie w kształtowaniu charakteru dziecka odgrywają dziadkowie
i inni krewni, nauczyciele i różni ludzie reprezentujący władzę oraz
przyjaciele i ich rodziny.

Dziadkowie
Często mówi się, że z punktu widzenia dziadków najwspanialszą, naj-
bardziej inspi rującą i najczu l szą re l acją jest ich relacja z wnukami. Po-
znawanie dziecka własnego dziecka, rozpoznawanie w tym małym

człowieku samego siebie i swojego dziecka oraz ponowna okazja do ob-


serwowania młodz ieńczego entuzjazmu - to niezwykłe wzruszający
proces, w trakcie którego uświadamiamy sobie wyjątkowość tej nowej
osoby, odmiennej od wszystkich poznanych wcześniej. Wnuki dorastają
w zupe ł nie innym świecie niż świat, który znali ich dziadkowie, więc
kolejnym dobrym aspektem poznawania własnych wnuków będzie
możliwość zapoznania się dziadków ze specyfiką nowoczesności za po-
ś rednictwem osoby, która dorasta w nowoczesnym św i ecie.
172 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Jeśli mialeś w dzieciństwie dziadków, którzy byli zaangażowani


w Twoje życie i których kochaJeś, wyniosłeś z tego ogromne korzyści, nie-
zależnie od swojej pozycji w porządku narodzin. Dziadkowie odgrywający
ważną rolę w Twoim życiu pomagali C i nauczyć się cierpliwości i roz-
wagi w wydawaniu sądów. Poza tym dziadkowie prawie zawsze kochaią
swoje wnuki bezwarunkowo - co sprzyja budowaniu pewności siebie
i sprawia, że ich opieka stanowi ważny element w życiu dzieci. To ~ ła­

śnie dlatego silna więź między wnukami a dziadkami jest taka ważna.
W dzisiejszych czasach często rodziny są roznucone po całym świecie,
więc w wielu przypadkach dziadkom trudno jest spędzać czas ze swo-
imi wnukami. Zupelnie inna sytuacja jest wtedy, kiedy niektórzy rodzi-
ce, cierpiący na brak czasu i będący pod presją ekonomiczną, mogą nie-
chcący stawiać swoim rodzicom zbyt duże wymagania odnośnie do
opieki nad wnukami. W takich przypadkach dziadkowie mogą mieć wra-
żenie, że przerzuca się na nich zbyt wiele odpowiedzialności i że są wy-
korzystywani. I chociaż ich relacja z wnukami prawdopodobnie w dal-
szym ci<l,gU będzie dobra, może nie być tak bogata, jak moglaby być bez
napięć i stresów wynikających z poczucia, że opieka nad wnukami jest
raczej kwestią przymusu niż swobodnej decyzji.

Inni krewni
Relacje z inn ymi krewnymi mogą mieć wpływ na charakter dziecka.
W dzisiejszych czasach wielu krewnych nie mieszka w pobliżu innych
członków rodziny, więc dzieci nie zawsze mają okazję zbudować bliską
i wyv.rier;:ijącą na nie wplyw wiC(Ź z osobami z dalszej rodziny. Kiedy
jednak do tego dojdzie, dziecko skorzysta na obecności obok .siebie ko-
lejnej osoby, która je kocha - kogoś, kto b<tdzie dla dziecka dodatko-
wym wzorcem zachowania i od kogo może ono przejąć jego pozytyw-
ne cechy.
INNE WAŻNE RELAUE 173

Relacje narażające dzieci na wykorzystanie


Błędem byłoby ignorowanie możliwości, że każda relacja - czy to
z krewnym, czy z którąkolwiek z osób opisanych w dalsze; części roz-
działu - może prowadzić do negatywnego oddziaływania na charak-
ter dziecka. Dzieje się tak, kiedy dochodzi do wykorzystania - czyli
kiedy silniejsza jednostka wykorzystuje taką relację jedynie do zaspo-
kojenia własnych potrzeb, kompletnie lekceważąc prawa i potrzeby
drugiej osoby, dopuszczając się przemocy fizycznej, emocjonalnej i wer-
balnej. Skutki takiego postępowania mogą być dalekosięzne. Może
ono doprowadzić do wykształcenia się u wykorzystanej osoby poczu-
cia winy i bezradności oraz desperackiej potrzeby zdobywania akcep-
tacji i miłości. Nawet dużo starsze dzieci mogą być przekonane, że relacja
prowadząca do wykorzystania powstała z ich winy, a takie przekonanie
jest wręcz nieuniknione w przypadku młodszych dzieci (choć czasem
jedynie z perspektywy czasu są one w stanie zdefiniować dany rodzaj
kontaktów w ten właśnie sposób}.
Relacja polegająca na wykorzystaniu wystawia też osobę, która pa-
dła jej ofiarą, na większe ryzyko podejmowania niekorzystnych decyzji
w przyszlości, kiedy przychodzi Jej wejść w dorosłość i stworzyć własny
związek. Ponieważ dorastała z tak negatywnym wzorcem, może po-
wtórzyć ten sam proces wykorzystywania albo jako sprawca, albo po-
nownie jako ofiara, chyba że ma też w swoim życiu jakieś pozytywne
wzorce i uda się ;ej znaleźć kogoś. komu zaufa, a kto zdoła jej pomóc
w przepracowaniu tego. czego doświadczyła.
Pozycja dziecka w porządku narodzin nie wydaje się mieć znacze-
nia w tego rodza;u relacjach, choć mogą one wpłyvvać na wynikające
z tego porządku cechy.

Wszystkie te relacje mogą być korzysLne dla dzieci, niezależnie od


ich kolejności narodzin, pon ieważ wzmacniają ich poczucie bezpie-
czeństwa i pewność siebie. Ale taka dodatkowa porcja miłości i uwagi
będzi e szczegól nie istotna w większych rodzinach łub dla tych dzieci,
174 INNE ZASADNICZE ClYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

klóre w innych okol icznościach mogłyby zostać potraktowane powierz-


chownie, jeśli chodzi o poświęcanie im uwagi - czyli na przyklad dla
ś rodkowych dzieci.

Nauczyciele i inni ludzie reprezentujący władzę


Czy miałeś nauczyciela, który wywarł wpływ na Twój sposób myś lenia
i zachowania? Osoba ta mogła Cię zapoznać z tematyką, która stanowi
obecnie podstawę Twojej kariery; nauczyciel mógł też po prostu wzbu-
dzić w Tobie miłość do nauki w ogóle i dopingować Cię do osiągania
dobrych wyników w nauce. Nauczyciel może wywrzeć na dziecko tak
potężny wpływ, Że nie tylko przejmie ono jego miłość do nauki, ale może
też samo zdecydować się na wybór tego zawodu. Może się też zdarzyć,

że nauczyciel spowoduje u dziecka antypatię do danego przedmiotu -


czasem trwającą całe życie - jeśLi okaże się szczególnie niekompetentny.

Inne osoby reprezentujące władzę także mogą wp lywać na dziecko


w z n aczący sposób. Jedna z moich pacjentek cierpia ła w dzieci ństwie

na chroniczną chorobę. Spotkała się z tak dobrą opieką, szczególnie ze


strony jednej z pielęgn iarek, która wierzyła, że wbrew wszystkim prze-
ciwnościom dziewczynka wyzdrowieje, że po odzyskaniu zdrowia sama
zdecydowa ł a się zostać pielęgniarką.
Mogłeś też mieć przyjaciela, którego rodzice wywarli wpływ na
Twój charakter. Jest to szczególnie prawdopodobne, jeśli przez pewien
czas z jakiegoś powodu nie miałeś dobrych relacji z w ł asnymi rodzica-
mi. Niektór-.:y moi pacjenci opowiadali, że własny optymizm, determi-
nację albo poczucie humoru zawdzięczają na przykład matce łub ojcu
swojego przyjaciela.
Spośród wszystkich pozycji porządku narodzin najba rdziej podatn i
na uleganie sugestiom osób reprezentujących władzę są pierworodni.
INNE WAŻNE RELACJE 175

Przełomowe momenty mogą wpływać również na całe grupy


Oprócz wydarzeń, które odbijają się echem na całym świecie, oraz
osobistych momentów przełomowych (patrz str. 119 i 146), dochodzi
również do zdarzeń, które zmieniają sposób patrzenia na świat u całej
społeczności albo grupy etnicznej.
Kiedy byłam w szkole podstawowej, w okolicy naszego małego
miasteczka doszło do porwania i zamordowania dziecka. Zabójca zro-
bił to bez zadnej uzasadnionej przyczyny, a reakcja całej społeczności
była natychmiastowa. Rodzice zabronili dzieciom chodzić samotnie do
szkoły, więc od tego momentu każdego dnia przed szkołą rob ił się
korek - nawet po tym, jak zabójca został aresztowany i skazany.
Kiedy dorasta łam, zginęło jeszcze kilkoro innych dzieci - na przy-
kład w wypadkach samochodowych. Jednak ludzie zupełnie inaczej re-
agowali na te wydarzenia, częściowo dlatego, że wypadki samochodowe
nie były czymś tak nieoczekiwanym i szokującym jak morderstwo
(choć dla rodzin tych dzieci niewątpliwie był to moment przełomowy).
Jestem pewna, że gdyby to porwanie i morderstwo się nie zdarzyło, wiele
dzieci (w tym ja) wyrosłoby na dużo mniej lękliwe i bardziej nieza l eżne
osoby. Konsekwencje tego przełomowego momentu bardzo mocno
wpłynęły zatem na cechy związane z kolejnością narodzin u wielu osób.
_J

Przyjaciele
Także Twoi prz yjaciele wpły nę li (i wciąż wpł ywaj ą) na Twój cha rakter.
Ich oddziaływanie jest szczególnie potężne w okresie dojrzewania.
Zwłaszcza tuż przed dojrzewaniem i na jego wczesnym etapie następuje
krytyczn a a naliza i, do pewnego stopnia, przemeblowa nie wł as nej toż­
samości. Zjawisko to występuje kilka razy w życiu każdej osoby. Jednak
tym, co wy różnia okres dojrzewani a, jest fa kt, że na tym konkretn ym
etapie patrzym y na siebie przede wszystkim pod kątem d opasowa nia do
g rupy rówi eśn ików, z któ rą czujem y się zwi ązani .
176 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Jestem pewna, że wszyscy widzieli grupy nastolatków ubierających


się w taki sam sposób, noszących takie same fryzury, stosujących te sa-
me wyrażenia i tak dalej. Ta potrzeba identyfikacji z grupą jest kluczo-
wym krokiem w kierunku zrozumienia samego siebie. Każ<ly z nas muM
zdecydować, jakim człowiekiem chce być i do jakiej grupy przynależeć,
a to tylko jeden ze sposobów na realizację tych zadań.
Wedlug psychologa Erika I I. Eriksona te .lachodzące na wczesnym
etapie dojrzewania próby są niezbędnym początkiem pełnej dojrzałości.
Dzięki nim możemy w późniejszym życiu tworzyć i utrąmywać praw-
dziwie intymne relacje. W rezultacie Erikson twierdzi. że dopóki nie do-
wiemy s ię, do jakiej grupy przynależymy, a następnie (na późniejszym

etapie) - pod jakim względem jesteśmy wyjątkowi w tej naszej przyna-


leżności, nie możemy się tak naprawdę zatracić w drugiej osobie w ramach
intymnej relacji.

Porada wychowawcza: co robić, kiedy nie pochwalasz


znajomych swojego dziecka
Jeśli Twoje dziecko nawiąże przyjaźń z kimś, kogo nie lubisz albo nie
akceptujesz, postaraj się tego nie okazywać. Im bardziej otwarcie bę­
dziesz się przeciwstawiał albo odwodził swoje dziecko od pragnienia
nawiązania przyjaźni z osobą, której nie lubisz, tym większy wpływ na
jego charakter będzie ona wywierać.
Zacznij od postawienia sobie pytania, czy ten przyjaciel to ktoś, ko-
go po prostu nie lubisz, czy też oddziałuje on na Twoje dziecko w na-
prawdę szkodliwy sposób. Jeśli po prostu go nie lubisz, spróbuj prze-
zwyciężyć swoje uczucia i nie zniechęcaj dziecka do teJ przyjaźni. Jeśli
natomiast przyjaźń ta naprawdę ma na Twoje dziecko z jakiegoś względu
negatywny wpływ, spróbuj je odsunąć od tej osoby, nie zdradzając przy
tym, że o to właśnie Ci chodzi. Powinieneś tak postąpić dlatego, że im
bardziej dziecko będzie wyczuwało Twoją dezaprobatę, tym bardziej bę­
dzieje fascynowała ta osoba. tym bardziej będzie je pociągało jej towarzy-
stwo i tym większy będzie wpływ tej osoby na charakter Twojego dziecka.
INNE WAŻNE RELACJE 177

Nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, że im dłużej żyj emy, tym


ważniejsi są Jla nas przyjaciele. Nie tylko możemy dzięki nim bardziej
cieszyć się życ i em, ale też pomagają nam oni w lepszym zrozumieniu
nas samych .
Spośród wszystkich pozycji porządku naro<lzin grupą najbardziej
wyczu lon ą na swoich rówieśników są pewnie środkowe dzieci, choć na
względną podatność na wpływy przyjaciół będą też ocklziaływać takie
czynn iki, jak: różnice wiekowe między rodzeństwem, jego pleć oraz
wielkość rodziny.

Przyjaciele a jedynak
Warro wspomnieć o niezwykle ważnej roli, jaką przyjaciele i krewni
w zbliżonym w ieku odgrywają w życiu jedynaków. Ponieważ jedynacy nie
mają ani braci, ani sióstr, wiedz<[, którą normalnie mogliby przyswoić

w ramach interakcji z rodzeństwem - czyl i ro.in.: umiejętność tole-


rancji, dzielenia si<t albo zawierania kompromisów - opanowują pod -
czas kontaktów z przyjaciółmi i innymi osobami. D latego też rodzice
jedynaków postąpią mądrze, jeśli podejmą każdy wysiłek zapewnienia
swojemu potomkowi licznych okazji do spędzan ia czasu z rówieśnika­
mi. T aki jedynak wy rośn ie na osobę bardziej tolerancyjną, zdolną do
kompromisów i w ogóle bardziej zręczną w kontaktach społecz n ych niż
ci jedynacy, których rodzice nie zad bają o nich w podobny sposób.
178 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Cechy związane z porządkiem narodzin a inne relacje:


podsumowanie

W nowoczesnych, zachodnich spoleczeństwach kładzie się nacisk na


rodzinę nuklcarną1, co oznacza, że na małe dzieci bardziej niż ktokol-
wiek inny wpływają w dzisiejszych czasach ich rodzice i rodzeństwo.
Ne inne osoby też mogą kształtować ich charakter, szczególnie w okres ie
dojrzewania. Zakres takiego oddziaływania zależy od tego, ile czasu dziec-
ko spędza z tymi innymi osobami, w jakim jest wtedy wieku i z jakich
przyczyn poszukuje ich towarzystwa.

Rodzina złożona Jedynie z rodziców 1 dzieci, w której komakty z dalszymi krew-


1

nymi mają powienchowny charakter - przyp. tlum.


ROZDZIAŁ 9.

Temperament kontra
doświadczenie - czyli natura
kontra wychowanie

B ADANIA NAUKOWE - A w SZCZEGÓLNOŚCI nasza wiedza


na temat genetyki - otwierają przed nami nowe szanse zrozumienia za-
gad nienia osobowości. Postępy w rozszyfrowywaniu struktury i funkcji
ludzkiego DNA oraz przełomowe osiągnięcia na polu neuropsychologii
oznaczają, że ciągle dowiadujemy si~ coraz więcej na temat tego, jak po-
wstają nasze myś l i, przekonania, uczucia i zachowania.
Jednym z najbardziej przydatnych aspektów rosnącego zrozumienia
ludzkiej psychiki jest to, że psychologowie i inni naukowcy zrezygnowali
z myślenia w kategoriach „albo - albo", jeśli chodzi o formowanie się cha-
rakteru; tak samo jest w odniesieniu do kwestii natura kontra wychowanie.
Każdy aspekt naszego „ja" jest efektem interakcji natury i wychowania.
Natomiast obiektem ogromnego zainteresowania stała się obecnie kwestia,
jak duże znaczenie ma każdy z tych czynników na tle ca łości.
Nie mamy wystarczająco dużo miejsca, by przeanalizować każdy aspekt
ludzkiego charakteru pod kątem relatywnego wkladu, jaki w kształtowa­
nie osobowości wnoszą natura i wychowanie - ani też nie jest to istotne
dla naszych rozważań. Dlatego na użytek tego rozdziału zdecydowałam
180 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

się s koncentrować na tych "' ła ściwosciach, które w największym stop-


niu odnoszą się do porządku narod zin. Są to:

• cec hy kszta łtowane przez geny;


• cec hy wyuczone;
• cechy, które są przedmiotem go rących dyskusj i dotyczących re-
latywnego wkł adu natury i wychowania w ich fo rmowanie.

Cechy kształtowane przez geny


Zacznę od przedstawienia kilku najlepiej poznan ych aspeklów charakteru,
które wydają się kszta łwwane przede wszystkim przez geny- są to te ce-
chy, z którymi się rodzimy. Są one nadzwyczaj odporne na zm iany, więc
naj lepiej je zaakceptować i wykorzystywać, zam iast stawiać im opór łub
próbować je zmieniać. To w ł aśnie te cechy mogą Cię najbardziej zmy-
lić, kiedy próbujesz odgad nąć czyjąś pozycję w porządku narodzin. Test co
spowodowane faktem, że nie ma sposobu na łatwe stwierdzenie, czy ob-
serwowane przez Ciebie zachowanie jest rezultatem genetycznych sl<lon-
ności danej osoby, czy też wynika z jej pozycji w porządku narodzin.

r Interakcje między cechami wrodzonymi i wyuczonymi


a kolejność narodzin: szybki przegląd
Cechy, które wydają się wrodzone, będą się silnie uwidaczniać w Twoim
charakterze, niezależnie od Twojej pozycji w porządku narodzin. Na
tomiast te cechy, które wydają się przede wszystkim wyuczone, rozwiną
się tylko w takim stopniu, na jaki pozwalają właściwości Twojej pozycji
w porządku narodzin. Jeśli chodzi o te cechy, które rozwijają się w rezulta-
cie interakcji natury 1wychowania, to będą one wchodziły we wza1em-
ne oddz1ałyvvania z cechami związanymi z kolejnością narodzin, przyczy-
niając się do ich mniejszego lub większego uwydatnienia, główni e
w zależności od tego, czy Twoja pozycja w rodzinie służy ich rozwojo-
wi. czy nie.
TEMPERAMENT KONTRA DO$WIADCZENIE 181

Introwersja/ekst rawersja
To, w jakim stopniu lubisz spcrdzać czas w towarzystwie innych osób oraz
jakie nasilenie emocji i zagrożeń możesz przyjąć bez poczucia dyskom-
forru, a także to, w jakim stopniu dotrzymywanie terminów i kończenie
projektów zależy w Twoim pr7.ypadku od bodźców zewnętrznych, wcho-
dzi w skład wymiaru introwersji/ekstrawersji. Wymiar ten został po raz
pierwszy opracowany przez I Jansa Eysencka, psychologa, który twierdził,
że skłonność danej osoby do bardziej introwertycznych bądź ekstrawer-
tycznych 7..achowań jest zdeterminowana przez aktywność części mózgu
znanej jako aktywacyjny układ siatkowaty, kontrol ującej poziom pobu-
dzenia. Eysenck uważał, że układ ten jest u introwertyków bardziej aktyw-
ny, więc mają oni z naLUry zapewnioną silniejszą stymulację (z własnego
wnętrza) niż ekstrawertycy, u których poziom wewnęt rznej stymulacji
jest niedostateczny. Dlatego też ekstrawertycy poszukują stymulacji. pod-
czas gdy introwertycy jej unikają.
Wymiar ten na pewno nic jest Ci obcy i z pewnością znasz osoby re-
prezentujące jego przeciwległe krańce. Osoby o skrajnie ekstrawertycznym
usposobieniu poszukują ekscytacji. Często ryzykują i działają pod wpły­
wem impulsu. Potrzebują terminów, które pobudzają ich do działan i a.

Mają dużo przyjaciół i lubią imprezować, ogólnie s~dzać czas w czyimś


towarzystwie. Natomiast skrajny introwertyk woli unikać ekscytujących
zdar.i:eń. Osoby takie są raczej pełne rezerwy i rozważne, nie lubią podej-
mować szybkich decyzji. Lepiej czują się, mając tylko kilku bliskich przy-
jaciół, a innym osobom mogą się wydawać dość ciche i zdysransowane.
Jeśli spotkasz kogoś o stosunkowo ekstrawertycznym usposobieniu,
szczególnie jeśli osoba ta uwielbia towarzystwo i bycie w centrum uwagi na
imprezach, możesz dojść do wniosku, że masz do czynienia z najm łod­
szym dzieckiem. Ale w rzeczywistości ekstrawertykami mogą być osoby
zajmujące każdą pozycję w porządku narodzin.
Jedną z wielu odkrytych przez nas rzeczy jest fakt, że niezwykle
trudno sprawić, by ekstrawertyk zachowywał się i myśl a ł jak introwertyk
182 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

i vice versa. Dlatego najlepiej jest zaakceptować swój poziom ekstra- bądź

introwersji i wykorzystywać go, zamiast próbować go zmienić. Na przy-


klad akceptacja tego, jak bardzo ekstra- albo introwertyczne jeM Twoje
usposobienie, może pomóc Ci w znalezieniu takiej pracy, która ~dzie do
Ciebie najlepiej pasowa la. Ekstrawertycy będą się świetnie czuli w otwar-
tych powierzchniach biurowych i dobrze sobie poradzą na stanowiskach
wymagających przestrzegania ścisłych, niepodlegających negocjacjom ter-
minów; natomiast introwertycy będą szczęśliwsi, pracując w samotności
albo tylko z kilkoma osobami, i wykonując pracę, w której przed udziele-
niem odpowiedzi konieczne są badania i zastanowienie.

Im pul sywność/refleksyj ność

Wymiar ten ma do pewnego stopnia cechy wspólne z wymiarem eks-


trawersji/introwersji; być może pewnego dnia odkryjemy, że oba te ·wy-
miary są blisko połączone w naszym mózgu. Eysenck przypisywał ekstra-
wertykom impu lsywność, a introwertyków określał jako ludzi, którzy
„rozglądają się, zanim skoczą" -czyli, innymi słowy, są refleksyjni.
Poziom impulsywności (która oznacza, że rzucasz się do działania, za-
nim zdążysz pomyśleć, i zabierasz się do wielu rzeczy pod wpływem chwi-
li) lub refleksyjności (która oznacza, że powstrzymujesz się od działania,
żeby wszystko p rzemyśleć, a przed podjęciem decyzji rozważasz wszystkie
możliwe sposoby postępowania) jest jedną z najbardziej stabilnych i trwa-
łych cech osobowości. Psycholog Jerome Kagan odkrył, że nawet bardzo
małe dzieci przejawiają impulsywne lub refleksyjne zachowania, co jesz-
cze bardziej zwiększa uzasadnienie tezy, że cechy te są wrodzone.
To, do jakiego stopnia dana osoba jest impulsywna (albo refleksyj-
na), jest raczej n i eza leżne od kolejności narodzin. A więc i ten wymiar
może być mylący dla kogos próbującego odgadnąć pozycję danej osoby
w rodzinie. Można wtedy dojść do wniosku, że impulsywny ry-.Gykant jest
najmłodszym dzieckiem, kiedy w rzeczywistości zarówno impulsywność,
TEMPERAMENT KONTRA DOŚWIADCZENIE 183

jak i skłonność do podejmowania ryzyka mogą występować u osób z kai-


dej pozycji porządku narodzin. Na podobnej zasadzie można zgady-
wać, że refleksyjna, racjonalna osoba jest jedynakiem, ale i w tym przy-
padku trzeba pamiętać, że na każdej pozycji porządku narodzin można
spotkać jednostki odznaczające się refleksyjnością i racjona lności ą.
Twój poziom impulsywności (a lbo refleksyjności) stanowi kolejny
aspek1: charakteru, z którym lepiej sict pogodzić, zamiast go w sobie zmie-
niać. Ale osoby, które są skrajn ie impulsywne, mogą spróbować strategii
w rodzaju odliczania do dziesięciu przed uzewnętr.mieniem reakcji albo
zapisywania kilku wariantów dzia łania przed podjęciem decyzji. Na po-
dobnej zasadzie skrajnie refleksyjne osoby mogą spróbować wyznaczyć
sobie ramy czasowe, w których będą musiały podjąć decyzję odnośnie do
przedstawianych im propozycji. Jeśli pominąć te skrajne przypadki,
wspó łpraca z własną skłon nością do impulsywnych reakcj i (albo z re-
fleksyjnością) będzie najlepszym rozwiązaniem.

Spektrum autyzmu
Obserwujemy wzrost liczby osób, u których diagnozuje się zaburzen ia
ze spektrum a utyzmu. Jednak moim zdaniem wszyscy mieścimy się gdzieś

w obrębie spektrum autyzmu. Istnieje ogromna rzesza ludzi, którym do


pewnego stopnia brakuje wyobraźni, którzy denerwują się w razie naru-
szenia swoich rutynowych procedur albo mogą w różnym stopniu uni-
kać kontaktów towanyskich (do tej ostatniej kategorii za liczają sict na
przykład introwertycy}. N ie oznacza to jednak wcale, że takie osoby są
autystyczne - jest to po prosru opis jednego z wymiarów osobowości, na
którym wszyscy zajmujemy jakieś miejsce. Rzeczywiście, prawdziwy au-
tyzm i pokrewne schorzenie, zwane zespołem Aspcrgera, są bardziej roz-
powszechnione niż kiedyś, mimo to w daJszym ciągu występują rzadko.
Podstawę spektrum autyzmu u każdej osoby stanowią takie wskaźn i ki,
jak: komfortowy poziom uporządkowania i stabilności, zakres wyobraźni
i kreatywności oraz zapotrzebowanie na interakcje społeczne. Także
184 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

i ten wymiar zdaje się zaliczać do kategorii właściwosci, które nic pod-
legają zbyt wielkim zmianom w miarę dorastania przejawia jących je
osób. To, ct.y autyzm i zespól Aspergera stanowią ai:.pekty tego samego
zaburzenia, czy też są dwoma odrębnymi wymiarami tego samego pro-
blemu, nie zostało jeszcze rozstrzygnięte. Tak czy inaczej cechy zwią­
zane z autyzmem wydają się odporne na zmiany w ciągu całego życia
dotkniętych nim osób. Badaniem spektrum autyzmu zajmuje się brytyj-
ski naukowiec Simon Baron-Cohen - aby uzyskać na ten temat więcej
informacji, zajrt.yj do bibliografii na str. 195.
Rozpatrując te cechy, również możesz się pomylić co do pozycji
zajmowanej prt.ez kogoś w porządku narodzin. Jeśli ktoś lubi porządek
i wykazuje bardzo racjonalne podejście do życia, możesz dojść do wniosku,
że masz do czynienia z jedynakiem. Ale w rzeczywistości cechy te można
zna leźć u ludzi ze wszystkich pozycji porządku narodzin.
Dla naszych celów lepiej jest zaakceptować umiejscowienie danej
osoby w spektrum autyzmu i nie traktować tego jako problemu (chyba
że zachowania te uniemożliwiają jej robienie tego, czym chciałaby się
zająć). Tak jak w przypadku wymiarów ekstrawersji/introwersji oraz
impulsywności/refleksyjności: lepiej nastawić się na współpracę ze swoimi
„autystycznymi" skłonnościami, niż podejmować z nimi walkę.
Wszystkie trzy rozpatrzone prt.ez nas w tej sekcji aspekty są, jak to
ustaliliśmy, bardzo mocno zakorzenione - to znaczy rt.adko zmieniają się
wraz z wiekiem. W rzeczywistości są one Lak silne, Że z reguły przewa-
żają nad wszelkimi cechami, jakie mogą się u nas rozwijać na skutek
pozycji zajmowanej przez nas w porządku narodzin.

Cechy wyuczone
Zajmiemy sitt teraz tymi aspektami ludzkiego charakteru, klóre wydają
się prawic w całości przyswajane w procesie uczenia się. Można zbadać
poJ tym kątem życie danej osoby, by odkryć, dlaczego i na jakiej zasadzie
TEMPERAMENT KONTRA DOSWIADCZENIE 185

zaczęła się ona zachowY"vać albo myśleć w określony sposób. Cechy te


kszlałtują s ię więc pod przemożnym wpływem kolejności naro<lzm oraz
odebranego wychowania.
Dobra wiadomosć o tych właściwoSciach jest laka: jeśli chcesz zmie-
nić sposób ich ekspresji, to prawic na pewno uda Ci się to zrobić. Istnieje
pewna liczba cech (wybrałam cztery z nich), które możemy ~'Yrażać w taki
sposób, jaki uznamy za stosowny. Wprawdzie do przeprowadzenia po-
żądanych zmian konieczna może być czyjaś pomoc oraz zainwestowa-
nie czasu i energii, ale zmiany te są zawsze możliwe do zrealizowania.
D latego leż możesz oczekiwać, że znajdziesz u siebie dowolne z pre-
zentowanych w tej części cech. Rozwijają się one (podobnie jak Twoje
cechy związane z porządkiem narodzin) w reakcji na środowisko, w któ-
rym przyszło Ci dorastać.
Jeśli mia łeś rodziców, którzy kochali Cię bezwarunkową miłością
i umożliwili Ci optymaln y rozwój, to prawdopodobnie jesteś na dodat-
nim końcu skali tych nabytych cech. Ale nawet jeśli nie miałeś tyle
szczęścia, to i tak możesz dokonać zmian idących w pożądanym przez
Ciebie kierunku, niezależnie od swojej pozycji w porządku narodzin.
A zatem przejdźmy tło czterech cech, które są niemal w całości wy-
uczone, czyli przyswojone w toku doświadczeń.

Pewność siebie
Jest to ufność we własne zdolności i we własny osąd. Cecha la wykształ­
ci się u Ciebie najlepiej i najłatwiej, jeśli masz szczęście dorastać pod
opieką rodziców, którzy kochają Cię za to, jaki jesteś, a nic za to, co
udało Ci się osiągnąć. Psychologowie nazywają to bezwarunkową miło­
ścią, która jest fundamentem pozytywnego poczucia własnego „ja".
Prawdopodobieństwo wyrośnięcia na pewną siebie osobę będzie więk­
sze również wtedy, kiedy rodzice dawali Ci do zrozumienia, że cenią
Twoją inteligencję i ufają, że potrafisz podejmować mądre decyzje;
186 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

natomiast jeżeli nie postępowałeś a:ż tak mądrze, to zamiast besztać Cię
i krytykować, pomagali Ci w wyciąganiu nauki z Twoich pomyłek.
Jeśli w dzieciństwie nie mogłeś liczyć na tego rodzaju opiekę, to i tak
możesz osiągnąć wysoki poziom pewności siebie, jeżeli tylko nauczysz
się kochać i chwalić samego siebie. Jest to dużo trudniejsze w dorosłym
wieku, niż kiedy uczysz się tego jako dziecko, ale mimo to jest wykonalne.
Poszukiwanie pomocy zdolnego terapeuty jest najprostszym sposobem
na zdobycie pewności siebie, ale czasem wystarczy bezwarunkowa miłość

ze strony innej osoby - nawet jeżeli miałoby się to zdarzyć po raz


pierwszy dopiero w dorosłym życiu.

Ambicja
Niektórzy ludzie mylą ambicję z impulsywnością. Impulsywność ozna-
cza szybkie działanie, chwytanie okazji, ale bez jakiegoś konkretnego
planu. Natomiast osoba ambitna najpierw decyduje, co zamierza osią­

gnąć, a następnie wykorzystuje każdą okazję, by zrealizować swój cel.


Ambicja to cecha, która najczęściej powstaje w dzieciństwie. Jeśli

rodzice oczekują od dziecka, że będzie zawieszało sobie poprzeczkę


wysoko, a sami również stawiają sobie wygórowane cele i ciężko pra-
cują, żeby je zrealizować, to są spore szanse, Że ich potomek wyrośnie
na ambitną osobę. Ale nawet jeś li nie odebrałeś takiego wychowania,
wciąż możesz nauczyć się, w jaki sposób wyznaczać sobie wysokie, ale
pozostające w zasięgu Twoich możliwości standardy, wybierając wzor-
ce do naśladowania spośród ludzi, którzy dokonywali już takich rzeczy,
zdobywając wiedzę, jak się do tego zabrali, a następnie przystosowując
ich strategie do swojej sytuacji.
Nie myśl jednak, że wyznaczanie sobie wysokich ambicji nieodmien-
nie prowadzi do szczęścia. Ambicje, zamiast sprowadzać poczucie speł­
nienia (albo przynajmniej w dalszej perspektywie jakąś satysfakcję),
mają brzydki nawyk płodzenia kolejnych ambicji. Sekret pokazujący, jak
TEMPERAMENT KONTRA DOSWIADCZENIE 187

być ambitnym i jednocześnie szczęśliwym, polega na tym, że trzeba sobie


•vyznaczać ambitne cele i cieszyć się podczas ich realizowania, a nie nasta-
wiać się na eksplozję radości dopiero po ich osiągnięciu. Jeśli nie stracisz
z oczu tego, co robisz w danej chwili, i zaangażujesz się w to ciałem
i umysłem, ambicja będzie dla Ciebie radosnym bodźcem do dzialania.
Między ambicją a cechami związanymi z porządkiem narodzin ist-
nieje pewien związek: prawdopodobieństwo przejawiania ambicji jest
największe u pierworodnych. Ale ponieważ często wyznaczają oni sobie
wysokie standardy i wygórowane cele, aby zdobyć pochwalę i uznanie
swoich rodziców albo innych osób dzierżących władzę, ich ambicje
rzadko przynoszą im szczęście.

Uczciwość

Każde dziecko na pewnym etapie rozwoju mówi klamstwa. Jeśli więc za-
cznie klamać, będzie to po prostu oznaczało, że zrozumiało, iż jttzyk może
służyć również do zaprzeczania temu, co się dzieje albo co się stało.
Jednak choć zdolność do kłamstwa jest uniwersalna i znamionuje
normalny rozwój poznawczy, to już kwestia, czy zdecydujesz się stosować
kłamstwo nawykowo, jest decyzją powstałą w następstwie procesu uczcni:i
się. Jeśli Twoi rodzice wpoili Ci, zarówno przykładem, jak i poprzez
cierpliwe objaśnienia, znaczenie prawdomówności i płynących z niej
korzyści, to prawie na pewno w dorosłym życiu będziesz cenił uczci-
wość i powstrzymasz się od celowego stosowania kłamstw. Natomiast
dzieci rodziców, którzy karali je za kłamstwa, ale nie proponowali in-
nych rozwiązań ani lepszego sposobu zachowania, ani też żadnego obja-
śnienia, dlaczego klamstwo jest zie (w szczególności jeśli rodzice sami
kłamią i oszukują, a następnie okazują satysfakcję, kiedy takie postępowa­
nie ujdzie im na sucho), wyrosną na osoby skłonne do kłamstw i oszustw
w celu zdobycia tego, czego pragną.
188 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

To, czy jesteś uczciwy, czy nieuczciwy, zależy od wartości przyswo-


jonych przez Ciebie w domu, nie ma zaś żadnego szczególnego związ­
ku z kolejnością narodzin.

Umiejętności - zdolności komunikacyjne,


społeczne i samoorganizacyjne

Jeśli ktoś dobrze sobie radzi z komunikacją i podLrZymywaniem kontaktów


społecznych, to nie jest to czynnik, który mógłby nam pomóc w odgad-
nięciu pozycji, jaką ta osoba zajmuje w por.tądku narodzin. Mimo to
między przyswajaniem tych umiejętności a kolejnością narodzin istnieje
pewien zwi ązek.
Pierworodni i jedynacy są bardziej zainteresowan i rozwojem do-
brych zdolności kom unikacyjnych, a jedynacy szczególn ie cenią sobie
umiejętność samoorganizacji. Natomiast najmłodsze i środkowe dzieci
łatwiej przyswajają dobre zdoln ości społeczne.
Często mówi się, że ktoś jest szczęściarzem albo spryciarzem, j eśli

jest to osoba należycie zorganizowana, sprawna w poznawaniu nowych


ludzi oraz potrafiąca ł atwo wyrazić swoje zdanie - jakby było to coś,
co pr.tychodzi jej naturalnie. AJe nikt nie rodzi siit z tymi cechami. Są to
umiejętności nabywane w procesie uczenia się, po l egającym zarówno
na obserwacji innych, jak i na podejmowaniu odpowiednich zac howań.
Swoją rolę w rozwijaniu poszczególnych umiejętności odgrywaj ą

również geny, które mogą sprawiać, że nauka różnych zdolności będzie


nam przychodziła względnie łatwo (lub względnie trudno). Na przykład
wiadomo, Że w chwili narodzin lewa półkula mózgowa kobiet jest więk­
sza od prawej. Pon ieważ zdolności językowe wiążą się przede wszystkim
z lewą półkulą, informacja ta pozwoliła naukowcom zrozumieć, że to
struktura mózgu jest jedną z głównych przyczyn, dla których na po-
czątkowym etapie przyswajania mowy dziewczynki zdają się wyprze-
dzać ch łopców .
TEMPERAMENT KONTRA DOSWIADCZENIE 189

Inny przykład: niektórzy ludzie (ekstrawertycy) wolą poznawać no-


wych ludzi i spędzać czas w czyimś towa rzystwie niż inni (introwerty-
cy). DlaLego LÓ, ekstrawertykom ł atwiej będzie opanować zdolności
„imprezowe" niż introwertykom, ponieważ podoba im się to, czego się
uczą. Ale takie :.klonności to jedynie \vyznaczniki prtdyspozycji. Samej
wiedzy - czyli rzeczywistych zachowań i strategii - potrzebnej do
osiągn i ęcia biegłości w pos ługiwaniu się daną zdolnością nabywa się
. .
w procesie ucze111a.
Także i w tym prt.ypadku nauka adekwatnych zachowań będzie ła­
twiejsza, jeśli rodzice s łu żą dzieciom w lasnym przykładem i nagradzają
je za naśladowanie takich zachowań. Mimo to, tak jak w przypadku
pewności siebie, uczciwości i ambicji, każda z tych właściwości może być

przyswojona również na późniejszym etapie życia. Znalezienie wzorca,


który można naśladować, wypełniani e sugestii zawartych w poradniku
i/albo uczestnictwo w speCJaloym kursie - to dobre sposoby na wytre-
nowanie w sobie tych cech i ich udoskonalenie.

Cechy, które są przedmiotem gorących dyskusji


dotyczących relatywnego wkładu natury
i wychowania w ich formowanie
Zajmiemy się tutaj tymi cechami, które w dalszym ciągu wzbudzają kon-
trowersje dotyczące ich relatywnej zależności od natury bądź wychowania.

Inteligencja
J eśl i pod pojęciem ,,inteligencja" rozumiemy wyniki uzyskiwane w te-
stach IQ, to mówimy o czymś, co ma raczei nabyty niż genetyczny
charakter. Na szczęście pojęcie inteligencji dokładnie zdefiniowano,
dopracowano i udoskonalono. Większość naukowców nic uważa obec-
nie inteligencji za jednolity koncept, definiowany za pomocą jednego
190 INNE ZASADNIUE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

lub dwóch wyników, ale raczej za pewną liczbę zróżnicowanych zdolno-


ści, począwszy od inteligencji językowej, przez św iadomość własnego
ciała po inteligencję spoleczną - a rozwój każdej z nich zależy zarówno
od czynników genetycznych, jak i nabytych. Najlepsze z nane mi omówie-
nie tego zagadnienia zawiera książka Howarda Gardnera frames of Mind
(zajrzyj do bibliografii na str. 195).
To, jak imeligentna wydaje się dana osoba, może być pomocne
w odgadni<cciu jej pozycji w porządku narodzin - ale tylko jeśli zdefi-
niujemy inteligencję jedynie w kategoriach wartości IQ. Chodzi o co, że

pierworodni i jedynacy są najbardziej sldonni do ciężkiej pracy w celu


osiągnięcia wysokich wyników IQ, czyli, inaczej mówiąc, dążą do wie-
dzy, jak odnieść sukces w nauce, a w szczególności jak wypracować do-
bre zdoln ości komunikacyjne. acomiast jeżeli zdefiniujemy inteligen-
cję w taki sposób, jak zrobił to Gardner - jako właściwość, która może
przejawiać się na różne sposoby, na przyldad na polu muzyki, sztuki,
matematyki albo sportu - Lo jej znajomość raczej nie będzie pomocna
w przewidywaniu czyjejś pozycji w porządku narodzin.

Optymizm/pesymizm
Do niedawna większość osób zaldadała, że nasze ogólne nastawienie -
czyli to, jak optymistycznie albo pesymistycznie patrzymy na życie - to
właściwość, kLórą przyswajamy całkowicie w procesie uczenia się, jako
rezultat wychowania i doświadczeń. Ale na początku 2009 roku badacze
z University of Essex stwierdzili, że udało się im odkryć, iż nosiciele pew-
nych szczególnych genów przejawiają sklonność do poszukiwania pozy-
tywnych obrazów, a unikają tych negatywnych. Jest to oczywiście bardzo
świeże odkrycie, ale sugeruje, że mogą ismieć czynniki generyczne, które
wpływają na nasze spojrzenie na życie i odgrywają znaczącą rolę
w kształtowaniu naszego postrzegania świata.
TEMPERAMENT KONTRA DOSWIADCZENIE 191

Nie ma natomiast miarodajnych korelacji między kolejnością narodzin


a wym iarem optymizmu/pesymizmu. Wymiar ten ma więcej wspólnego
z odebranym przez dziecko wychowaniem niż z jego pozycją w rodzinie.

Kreatywność

Istnieje głęboko zakorzenione przekonanie, że niektórzy rodzą się z ja-


kims szczególnym talentem, podczas gdy inni po prostu nie mają tyle
szczęścia. A jeśli nie urodzisz się z jakimś uzdolnieniem, nigdy nie zo-
staniesz uznany za utalentowanego ani za geniusza. Zaskakujące jest
to, że pogl ąd ten w ogóle znajduje akceptację, jeśli będziemy pamiętać, że
„geniusze" i osoby z „prawdziwym talentem" zawsze wkladają w swój
„dar" niewiarygodnie ciężką pracę.
Prawda jest taka, że w przypadku kreatywności, tak w odniesieniu
do inteligencji, jak i optymizmu, relatywny wklad natury i wychowania
dopiero zaczyna się badać, ale niezależnie od tego, jaki jest Twój wro-
dzony talent, jego ekspresja będzie kształtowana także przez Twoje do-
świadczenie.
Wydaje się, że zachodzi silny związek między kreatywnością a kolejno-
ścią narodzin. Zgodnie z wynikami badań psychologicznych przeprowa-
dzonych przez Franka Sullowaya, wśród kreatywnych, innowacyjnych
jednostek odnajdujemy nieproporcjonalnie dużą liczbę najmłodszych
dzieci. Podejrzewam, że odpowiadają za to dwie przyczyny. Po pierw-
sze, w przypadku nam łodszych dzieci rodzice wywierają najmniejszą

presjęna rozwój w jakimś konkretnym kierunku, więc dzieci te mają


większą swobodę odkrywania swoich szrzególnych zdolności. Po drugie,

aby odróżnić się od starszego rodzeństwa, najmłodsze dzieci muszą za-


zwyczaj znaleźć jakiś mniej konwencjonalny (a zatem często: kreatywny
albo oryginalny) sposób na przyciągnięcie uwagi otoczenia.
192 INNE ZASADNICZE CZYNNIKI WPŁYWAJĄCE NA CHARAKTER

Cechy związane z porządkiem narodzin a kwestia


natura kontra wychowanie - podsumowanie
Moje zdanie na temat opisanych w tym rozdziale cech jest takie, że nawet
te z nich. w których główną rolę odgrywa natura, dają się w pewnym
stopniu modyfikować; natomiast te, w których główną rolę odgrywa
wychowanie, są przynajmniej w jakims stopn iu kszta łtowane również
przez wrodzone sklonności. Wszystkie te cechy, niezależnie od tego,
czy są typowe d la poszczególnych pozycji porządku narodzin, czy nie,
stanowią fundamenta lną część ludzkiej natury, ale podlegają niekiedy
pewnym zmianom.
Dlatego tak ważne jest, by pamiętać, że kiedy próbujemy lepiej zro-
zumieć samych siebie i inne osoby, to choć cechy typowe d la porządku
narodzin mogą w znacznym stopniu opisywać ludzki charakter, nie moż­

na ich traktować jako klucza do wszystkich jego zagadek. Przekonasz się,


że dla lepszego zrozumienia samego siebie oraz innych o~ób potrzebne
jest spojrzenie z szerszej perspektywy.
Posłowie

KŻDY, KTO PRZECZYTAŁ MOJE INNE KSIĄŻKI, wie, że moją


ulubioną pozycją jest Prorok. Myślę, że jeśli chodzi o zrozumienie wy-
jątkowości i złożoności ludzkiego charakteru, nikt nie jest w tym lepszy
od Khalila Gibrana.
Kiedy jeden z bohaterów książki Gibrana poprosił proroka, by wyja-
śnił, w jaki sposób możemy naprawdę poznać samych siebie, prorok prze-
strzegł go przed ogromem tego zadan ia, mówiąc: „ludzkie »ja« to nie-
zmierzone i bezgraniczne morze". Kiedy próbujemy zrozumieć samych
siebie albo - używając okrdlenia proroka - próbujemy zrozumieć
nasze „dusze", powinniśmy pamiętać o jego ostrzeżeniach:
Nie mów: „Poznałem jedyną prawdę". Powiedz raczej: „Poznałem
jakąś prawdę".
Nie mów: „Odkryłem drogę duszy". Powiedz raczej: „Spotka łem
duszę kroczącą po mojej drodze".
Dusza bowiem przemierza wszystkie drogi.
Dusza nie chodzi po linii prostej ani nie rośnie jak trzcina.
Dusza rozwija się jak kwiat lotosu o niezliczonych płatkach.

Khalil Gibran, Prorok, 1923


Bibliografia

Anbascher HL., Anbascher RR, The lndividual Psychology of Alfred


Adler, George Allen anJ Unwin, 1958.
Alfred Adler jest uważany za pierwszego psychologa, który uznał
z naczenie kolejności narodzin. Jego opisy każdej z pozycji porządku
narodzin znajdują się na stronach 372 - 383.

Baron-Cohen S., Bolton P., Autism: The Facts, Oxford University Press,
1993.
Książka ta wyjaśnia, co powoduje autyzm - w tym również jego
potencjalne przyczyny biologiczne i fizjologiczne - oraz to, w jaki
sposób rozpoznajemy i diagnozujemy to schorzenie.

Blair L., The H appy Child: Everything You Need to Know to Rai.se
Enthusiastic, Confident Chi/dren, P iatkus, 2009.
Szczególnie pomocne może być omówienie autyzmu i metod wy-
chowawczych Diany Baumrind.

Dahl R, The Witches, Puffin Books, 1983.


Książka ta zawiera barwny opis momentu przelomowego, kiedy narra-
tor dowiaduje się, że jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym.

Erikson E.H., Tożsamość a cykl życia, Zysk i S-ka, 2004.


Najlepsze omówienie tematu kształtowania włas nej tożsamości, ja-
kie znam.
196 BIBLIOGRAFIA

Forrest AD., Afficck J.W., Zealley AK, Companion to Psyclziatn"c Studies,


Second Edition, Churchill Livingstone, 1978.
Na stronach 187 - 188 autorzy prezentują podsumowanie teorii oso-
bowości Eyscncka, omawiając w szczególności wymiar intrower-
sji/ekstrawersji.

Fox E., Ridgcwełł


A, Ashwin C., l..ooki12g on the Bright Side: Biased Atte11-
tion and the Human Serotonin Transporter Gene, „Proceedings of the
Royal Society B", opublikowane on line przed wydaniem drukiem
25 lutego 2009.
Badania prowadzone na University of Essex dotyczące kwest.ii dziedzi-
czenia optymizmu.

Gardner H., Developmental Psycholog'J: An lntroduction, Brown and Co.,


1978.
W moim przekonaniu najlepsza dostępna książka na temat rozwoju
dzieci.

Gardner H., Frames ofMind: The Theory of Multiple lutelligences, Paladin


Books, 1987.
Gardner opisuje tu sześć typów ludzkiej inteligencji, ich pochodze-
nie oraz sposoby ich rozpoznawania.

Gładwell M., Outliers: The Story ofSuccess, Penguin Books, 2008.


GladweU ma dar narracji. W książce rozważa, dlaczego niektórzy od-
noszą sukces, a inni nie. W rozdziale 2. szczególną uwagę zwraca na
fakt, że aby móc być uznanym za geniusza, trzeba w to włożyć
ogromny wysiłek i wiele godzin praktyki.

Grose M., Why First Borns Rule the World and Last BonJS Want to
Change ft, Random House Australia, 2003.
Według mnie ta książka prezentuje powierzchowne podejście do te-
matu i jest żanobłiwa, mimo to wano ją przeczytać.
BIBLIOGRAFIA 197

Herrnstein R.J., Murray Ch., The Bell Curve: lnteLLigence and Class
Structure in American Life, Free Press, 1994.
Ta książka jest odważną analizą dziedziczności ilorazu inteligencji.
Zwróćcie szczególną uwagę na rozdziały 13. i 14., w których omówiono
współzależności między rasą a ilorazem inteligencji.

Kagan J.. Moss H., Birth to Matun"ty: A Study in Psychological Det1elop-


ment, John Wiley, 1962.
Jedno z najlepszych długoterminowych badań na polu psychologii,
skupione na dzieciach z małego miasteczka Fels w Ohio i śledzące
ich losy od narodzin do siedemnastego rok-u życia. Kagan i Moss
omawiają wymiar impulsywności/refleksyjności.

Konig K, Brothers and Sisters: The Order of Birth in the Family, Floris
Books (Steiner Publications Inc.), 2004.
Pozycja ta jest już nieaktualna i zawiera dziwne (w moim przeko-
naniu) pomysły na temat porządku narodzin. Wartość tej książki ro
omówienie kwestii, jak trudno jest coś wywnioskować na podstawie
znajomości jedynie pozycji zajmowanej przez kogoś w porządku
narodzin.

Moore A., First Person, Guardian (rubryka Family), 29 listopad 2008.


C iekawa opowieść o tym, jakie to uczucie być środkową z trzech córek.

Pinker S„ Why Nature and Nurture Won't Go Away, Daedelus, tom 33,
nr4,jesień 2004.
Książka napisana jest naukowym, aJc przystępnym językiem. Pinker
zastanawia się, jak można zdefiniować oraz wycenić wkład natury
i wychowania w ludzki rozwój.

Richardson R, Richardson L., Birth Order and You, Self-Counsel Press, 2000.
Przyjemna lektura, choć sądzę, że zawiera zbyt wiele podkategorii
dotyczących pozycji porządku narodzin. Mnóstwo studiów przypadku.
198 BIBLIOGRAFIA

Roberts Y„ Grit: The Skills for Success - How They are Crown, The
Young Foundation, 2009.
Mn6stwo najnowszych badań i przypis6w, jeśli chodzi o to, dlacze-
go niektóre dzieci wyrastają na szczęśliwych i odnoszących sukcesy
dorosłych, a inne nie - oznacza to, że znajdziemy tu omówienie
sporu natury z wychowaniem. Książka jest napisana pięknym języ­
kiem.

Schwarz A„ From Big Leagues Hints at Sibling Behavior, „New York


Times", rubryka Science, 24 maja 2010.
Sulloway F.J„ Born to Rebe/: Birth Order, Family Dynamics, and Creative
Lives, Little, Brown and Co„ 1996.
Ta książka jest napisana stylem naukowym. Zawiera niezwykle głę­
bokie i interesujące rozumowanie wraz z wieloma przykładami hi-
storycznych postaci oraz powiązań między kolejnośc ią narodzin
a prezentowanymi przez takich ludzi postawami. Sulloway jest zwo-
lennikiem tezy, że kreatywni ludzie i osoby odpowiedzialne za przeło­

my naukowe to prawie zawsze najmłodsze dzieci.

Sulloway F.J„ Zweigenhaft R„ Bi1·th Order and Risk Taking in Athletics:


A Meta-Analysis and Study ofMajor League Baseball, „Personali ty and
Social Psychology Review", 30 kwietnia 2010.
Praca ta stanowi przykład zwykłego podejścia Sullowaya - jest solid-
na, logicz na i wyczerpująca. Jednocześn ie, ponieważ dotyczy base-
ballu - jednej z największych pasji Amerykan6w, jest weselsza ntz
inne książki tego autora.

Winner E„ Gifted Chi/dren, Basic Books, 1996.


W tej książce autorka opisuje, co to znaczy być uzdolnionym. Prze-
czytajcie szczególnie rozdział 1. - Nine Myths about Gifiedness 1•

1
Z ang. Dzic111irć mit6w na temat uzdolnień -przyp. tlum.

You might also like