You are on page 1of 310

Copyright to this edition © by Wydawnictwo Prohibita

ISBN: 978-83-65546-39-5

Projekt okładki:
Maciej Harabasz

Redakcja i korekta:
Anna Olechno

Wydawca:
Wydawnictwo PROHIBITA
Paweł Toboła-Pertkiewicz
www.prohibita.pl
wydawnictwo@prohibita.pl
Tel: 22 425 66 68
www.facebook.com/WydawnictwoProhibita
www.twitter.com/Multibookpl

Wydanie tej książki, podobnie jak innych projektów wydawnictwa Prohibita, NIE zostało
sfinansowane z pieniędzy podatników.

Sprzedaż książki w Internecie:


Wprowadzenie

Cywilizacja zachodnia, która została ukształtowana przez myśl grecką,


prawo rzymskie i etykę chrześcijańską, na początku XXI wieku znajduje się
w  stanie niemal całkowitego rozkładu. Trawi ją gigantyczna zapaść
demograficzna, kryzys wartości, degradacja kulturowa. Narody Europy
Zachodniej wymierają, ujemny przyrost naturalny mają również Stany
Zjednoczone. Niekontrolowany napływ imigrantów stanowi wielkie
zagrożenie dla jedności poszczególnych państw. Wprowadzana przez
lewicowe elity Zachodu polityka multikulturalizmu rodzi wiele konfliktów
na tle religijnym, rasowym i  społecznym. Wymienionym zjawiskom
towarzyszy upadek moralny, zupełne odwrócenie pojęć, szerzący się chaos
światopoglądowy. Stare zasady, normy, wzorce postępowania nazywane są
złem i postrzegane jako fałszywe, a w ich miejsce tworzy się nowe, oparte
na tym, co dawniej uważane było za grzech, wynaturzenie i zło.
Człowiek Zachodu umiera, coraz bardziej przypomina duchowego
kalekę, który stracił sens życia. Jest zagubiony, ma problemy
z  odróżnianiem dobra od zła, próbuje pustkę duchową wypełniać
konsumpcjonizmem, uciechami cielesnymi, rozwiązłością, tanią rozrywką.
Równocześnie staje się zupełnie bezbronny wobec napływającej fali
imigrantów, w  której znajdują się w  dużej mierze ludzie wyznający
wyraziste idee, agresywni i twardo dążący do celu.
Powstaje zasadnicze pytanie, co sprawiło, że cywilizacja zachodnia
(określana również cywilizacją łacińską), będąca dotychczas
najdoskonalszym wytworem ludzkości –  która jeszcze w  latach 50. XX
wieku przeżywała gwałtowny rozwój, owocujący szybką odbudową Europy
Zachodniej po wyniszczającej II wojnie światowej –  w  ciągu zaledwie 50
lat znalazła się w  stanie agonalnym? Odpowiedź jest stosunkowo prosta
i  brzmi następująco: cywilizacja zachodnia jest niszczona w  sposób
systematyczny, planowy i  metodyczny przez marksistów kulturowych.
Mamy do  czynienia z  rewolucją prowadzoną metodami pokojowymi –
  za  pomocą stanowionego prawa, medialnej propagandy, oddziaływania
instytucji opanowanych i  przekształconych przez
lewicowych rewolucjonistów.
Większość ludzi jest przekonana, że marksizm umarł wraz z upadkiem
Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. To zasadniczy błąd.
W  rzeczywistości marksizm zmutował i  dzisiaj odnosi wielki triumf.
Okazało się, że twórcy klasycznego marksizmu pomylili się
w  fundamentalnej kwestii. Zakładali bowiem, że rewolucja zostanie
przeprowadzona przez rosnący w  siłę proletariat złożony z  robotników,
a  impulsem do  niej będzie chęć dokonania zmiany stosunków
ekonomicznych. Historia pokazała jednak, że gdy w  czasie I  wojny
światowej wybiła godzina marksistów i  zdołali pochwycić władzę, czy to
w  Rosji, czy na Węgrzech, czy w  niektórych landach niemieckich,
proletariat zawiódł. Okazało się, że terror i siłowe rozwiązania są zawodne.
Robotnicy samoistnie nie chcieli poprzeć rewolucji, a  w Rosji Sowieckiej
tylko strach przed represjami ich do  tego zmuszał. Fiasko zapowiadanej
przez Włodzimierza Lenina rewolucji światowej sprawiło, że czołowi
teoretycy marksizmu zaczęli analizować przyczyny tego jakże bolesnego
dla nich niepowodzenia.
Dwóch uczniów Lenina –  Węgier György Lukács i  Włoch Antonio
Gramsci –  doszło do  wniosku, że rewolucja nie powiodła się, bo dusze
Europejczyków były pod wpływem chrześcijaństwa i  kultury wyrosłej na
jego bazie. Jedyną zatem drogą do  zwycięstwa marksizmu było
wykorzenienie z  ludzkiej duszy idei chrześcijańskich i  zniszczenie
cywilizacji łacińskiej. Gramsci, główny strateg marksizmu kulturowego,
dowodził, że nie da się narzucić marksizmu siłą, ta droga jest błędna.
Jedynie zmiana kultury może zapewnić sukces. Jeżeli to się uda, władza
sama trafi w  ręce marksistów. Gramsci wytyczył plan, jaki miał zapewnić
zwycięstwo. Ten plan wymagał cierpliwości i  czasu, bo polegał na tzw.
długiej drodze przez instytucje – sztukę, kino, teatr, szkołę, uczelnię, media.
Wszystkie te sfery należało przejąć i  wtedy rozpocząć edukowanie
społeczeństwa, co w  końcowym efekcie ma doprowadzić do  sytuacji,
w której ludzie sami z radością przyjmą rewolucję 1.
György Lukács, podobnie jak Gramsci, w  chrześcijaństwie widział
główną przeszkodę, która pokrzyżowała marksistom plany. Uważał, że aby
móc dokonać ogólnoświatowej rewolucji, należało doprowadzić
do całkowitej destrukcji istniejącego społeczeństwa. Stare wartości, zasady,
normy postępowania muszą zostać unicestwione, a  w ich miejsce trzeba
stworzyć nowe.
W marcu 1919 roku, w krótkim okresie istnienia Węgierskiej Republiki
Rad Beli Kuna, Lukács został komisarzem ludowym do  spraw oświaty
i mógł swoje idee wcielić w życie. Postawił sobie za główny cel zniszczenie
rodziny, dlatego m.in. wprowadził do  szkół edukację seksualną małych
dzieci 2.
W 1923 roku bogaty niemiecki przemysłowiec Felix Weil założył
we  Frankfurcie nad Menem Instytut Badań Społecznych, który potocznie
nazwany został szkołą frankfurcką. Instytut skupił czołowych niemieckich
marksistów z  Györgyem Lukácsem na czele, którzy rozwinęli teorię
pokojowej rewolucji kulturowej. Ogromny wkład w  prace szkoły wniosły
takie osoby jak: Max Horkhaimer, Herbert Marcuse, Theodor Adorno,
Erich Fromm, Leo Lowenthal i Jürgen Habermas.
Po dojściu Hitlera do  władzy w  Niemczech w  1933 roku marksiści
ze szkoły frankfurckiej, którzy w większości przypadków byli pochodzenia
żydowskiego, wyemigrowali do  Stanów Zjednoczonych. Tam instytut
bardzo szybko wznowił swoją działalność przy Uniwersytecie Columbia.
Dopiero w 1949 roku jego siedziba ponownie znalazła się we  Frankfurcie
nad Menem, gdzie kontynuowano prace zmierzające do udoskonalenia idei
pokojowej rewolucji, co zaowocowało kolejnymi triumfami
marksizmu kulturowego.
Najbardziej destrukcyjnym dla kultury Zachodu owocem prac szkoły
frankfurckiej jest teoria krytyczna stworzona przez Maxa Horkheimera
i  jego najbliższych współpracowników. Teoria krytyczna to ideologia
będąca rewizją klasycznego marksizmu, która dąży do tego samego celu, tj.
zdobycia władzy i  budowy systemu komunistycznego, ale
nowymi metodami.
Równocześnie neomarksizm rozwijał się w  Stanach Zjednoczonych,
a  jego guru stał się wychowanek szkoły frankfurckiej Herbert Marcuse.
Wyeksponował on niezwykle ważny w  marksizmie kulturowym element
seksualny. Marcuse w  doskonały sposób wykorzystał bunt studentów
w  latach 60. by wcielić w  życie teorie szkoły frankfurckiej. Stworzył
również pojęcie tolerancji represywnej, która oznacza nic innego jak
nietolerancję dla wszystkiego, co pochodzi z  prawicy. Od tego momenty
wszyscy przeciwnicy ideologiczni, obrońcy cywilizacji łacińskiej są
stygmatyzowani, nazywani faszystami, wrogami postępu, homofobami lub
nietolerancyjnymi fundamentalistami.
Marksiści kulturowi znaleźli również nowy proletariat. Robotnicy nie
spełnili dziejowej misji, jaką wyznaczył im Karol Marks, dlatego należało
zastąpić ich takimi grupami społecznymi, które są w  nierozwiązywalnym
konflikcie z  tradycyjnym społeczeństwem. Tym nowym proletariatem
okazały się wszelkiego rodzaju mniejszości –  z  mniejszościami
seksualnymi na czele.
Od początku lat 70. XX wieku marksiści zaczęli skrupulatnie
realizować strategię Antonia Gramsciego, nazwaną przez Rudiego
Dutschke „długim marszem przez instytucje”, która okazała się zabójczo
skuteczna. Jej wynik możemy dzisiaj zaobserwować na każdym kroku.
Wszystkie współczesne zjawiska zmierzające do  anihilacji 3 cywilizacji
łacińskiej, takie jak niszczenie rodziny, dyktat politycznej poprawności,
walka z  religią katolicką, promowanie dewiacji seksualnych, ideologia
gender, wszechobecny relatywizm moralny, są właśnie efektem działania
marksizmu kulturowego.
W dalszej części książki zostaną przedstawione szczegółowe informacje
na temat historii, założeń i sukcesów tej destrukcyjnej ideologii.
Na wstępie należy jeszcze wyjaśnić sam termin marksizm kulturowy,
który nie jest jednoznaczny. Bardzo często poddaje się go krytyce jako
pewnego rodzaju zbitkę słowną. Część badaczy twierdzi, że znacznie
trafniejsze jest określenie marksizm antykulturowy. W  niniejszej książce
używany będzie termin marksizm kulturowy, przede wszystkich dlatego,
żeby zwrócić uwagę, że polem walki nowych marksistów jest kultura,
której opanowanie i  całkowita przebudowa stanowi cel i  warunek
powodzenia rewolucji.
Książka opiera się na szerokim materiale źródłowym, jednak należy
podkreślić, że inspiracją do  jej napisania były internetowe publikacje
i wykłady Krzysztofa Karonia, który ostatnimi laty stara się popularyzować
wiedzę o marksizmie. Natomiast wśród polskich naukowców poruszających
tę tematykę w  pierwszej kolejności należy wymienić Leszka
Kołakowskiego. Napisany przez niego III tom Głównych nurtów marksizmu
stanowi bardzo cenne źródło wiedzy. Niezwykle interesującą pozycją jest
także książka Moniki Kacprzak Pułapki poprawności politycznej. Literatura
polskojęzyczna dotycząca marksizmu kulturowego jest jednak stosunkowo
uboga, dlatego ogromną wartość mają publikacje obcojęzyczne. Można
w  tym miejscu wymienić przede wszystkim takich autorów jak William
Lind i  Patrick Buchanan, którzy w  syntetyczny sposób przedstawiają
problem nowej mutacji marksizmu. Najistotniejszym źródłem wiedzy są
jednak dzieła głównych teoretyków marksizmu kulturowego –  Antonia
Gramsciego, Herberta Marcusego oraz pracowników Instytutu Badań
Społecznych we Frankfurcie nad Menem.

1 P. Buchanan, Śmierć Zachodu, Wrocław 2005, s. 92.

2 Ibid., s. 90.

3 Anihilacja – unicestwienie, proces zmierzający do całkowitego zniszczenia.


Rozdział I.
Marksizm kulturowy – narodziny ideologii

Niepowodzenie rewolucji światowej

Marksizm tradycyjny jest ideologią zrodzoną z  myśli Karola Marksa oraz


Fryderyka Engelsa. Najważniejszy jej cel stanowi przejęcie władzy przez
komunistów i ustanowienie nowego porządku świata.
Marks zaczerpnął z  filozofii Hegla przekonanie, że historia jest
nieustannym ścieraniem się przeciwstawnych sobie sił. Doszedł
do  wniosku, że rewolucja może zostać przeprowadzona tylko wtedy, gdy
wygenerowany zostanie nierozwiązywalny konflikt. Marks, zainspirowany
pracami Engelsa o  klasie robotniczej, stworzył koncepcję walki klasowej
oraz uznał, że rewolucji dokona klasa robotnicza. W jego ocenie właśnie ta
siła społeczna nadawała się do tego idealnie, ponieważ doskonale pasowała
do roli uciemiężonej przez kapitalistów ofiary. To właśnie kapitalizm został
uznany za  największe zło i  poddany totalnej krytyce jako system
niesprawiedliwy społecznie, który należało obalić.
Podstawą klasycznego marksizmu był zatem problem wyzysku
robotników oraz konflikt klasowy, w  którym kapitaliści pełnili rolę
ciemiężycieli, a  proletariat –  rolę ofiary. Istotę konfliktu zdaniem Marksa
stanowił jednak nie sam wyzysk, tylko prywatna własność środków
produkcji, którą wobec tego należało zlikwidować.
W wydanym w 1848 roku Manifeście Komunistycznym Marks i Engels
pisali, że rewolucja ma się dokonać przemocą. Wiązało się to ściśle
z  likwidacją własności prywatnej. Oczywiste było, że kapitaliści wystąpią
w  jej obronie, dlatego należało ich zabijać, a  obowiązujący system
zniszczyć siłą. W  późniejszych latach Marks i  Engels zaczęli jednak
dopuszczać możliwość przeprowadzenia zmian na drodze pokojowej,
jednak tylko w krajach o wysoko rozwiniętej demokracji.
Rewolucja miała doprowadzić do  głębokich zmian ekonomicznych,
politycznych i  społecznych. W  jej wyniku należało zupełnie zmienić
stosunki własnościowe oraz zlikwidować podział na klasy. Nowe
społeczeństwo miało być bezklasowe. Zakładano zniesienie własności
prywatnej, a  środki produkcji planowano uczynić wspólnym majątkiem
wszystkich robotników. Władza polityczna miała należeć do  proletariatu,
jednak Karol Marks w Manifeście komunistycznym wyraźnie stwierdził, że
po zwycięstwie rewolucji polityczną władzę sprawować będą komuniści,
ponieważ stanowili oni najbardziej świadomą grupę wewnątrz proletariatu.
Mamy zatem do  czynienia z  wizją powstania uprzywilejowanej warstwy,
mimo wzniosłych haseł mówiących o równości wszystkich ludzi.
Teoria Marksa głosiła, że rewolucja miała się dokonać na całym świecie
niemal równocześnie. Z  racji że główną siłą sprawczą, za  pomocą której
należało obalić stary porządek, były masy robotników, ruch rewolucyjny
objąłby kraje dobrze rozwinięte gospodarczo, czyli przede wszystkim
państwa zachodnie 1. Karol Marks od początku otwarcie głosił, że najlepszą
metodą na skuteczne przeprowadzenie rewolucji było zastosowanie terroru.
W 1848 roku napisał: „Jest tylko jedna droga, która może skrócić, uprościć
i  zintensyfikować przedśmiertne drgawki starego społeczeństwa i  skurcze
porodowe nowego – tą drogą jest rewolucyjny terror” 2.
Po śmierci Karola Marksa doszło do  rozłamów wewnątrz ruchu
socjalistycznego. Marksiści będący zwolennikami socjalizmu
rewolucyjnego jeszcze mocniej się zradykalizowali i  popierali gwałtowne,
siłowe przejęcie władzy. Na przywódcę tego odłamu wyrósł Włodzimierz
Lenin. Drugą frakcją byli reformiści. Na ich czele stali Eduard Bernstein
oraz Karl Kautsky, którzy twierdzili, że socjalizm należało osiągnąć drogą
pokojową przez przekształcenie kapitalizmu 3.
W 1889 roku powstała II Międzynarodówka. Za  główny cel stawiała
sobie nieustanne dążenie do  zmiany stosunków produkcji i  stosunków
społecznych zgodnie z duchem marksizmu oraz walkę o prawa robotnicze.
Polem dyskusji był tylko sposób, w  jaki rewolucja miała
zostać przeprowadzona.
Marksiści wytrwale czekali na odpowiedni moment, w  którym hasło
rzucone przez Karola Marksa w  Manifeście Komunistycznym –
  „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się” –  będzie można wcielić
w  życie. Za  idealny czas na przeprowadzenie rewolucji uznali wybuch
I  wojny światowej. Większość socjaldemokratów z  państw europejskich
ochoczo godziło się na wojnę. Wierzyli, że właśnie otwierała się przed nimi
szansa na przebudowę społeczeństw. Natomiast marksiści byli przekonani,
że lud robotniczy zamiast walczyć ze  sobą pod sztandarami swoich
narodów, zbuntuje się przeciwko swym władcom i  w taki oto sposób
rewolucja światowa stanie się faktem 4.
Tymczasem robotnicy wcale nie mieli zamiaru zwracać się przeciwko
kapitalistom i rządzącym. Idee socjalistyczne powstałe na bazie marksizmu
zostały odrzucone, gdy kapitaliści zaczęli coraz lepiej płacić
wykwalifikowanym robotnikom. Podniesienie standardu życia sprawiło, że
proletariat zamiast myśleć o  rewolucji, zaczął dbać o  swój dobrobyt
i  kształcić dzieci. Ponadto coraz mocniej identyfikował się z  państwem,
w  którym żył. Okazało się, że robotnicy byli bardziej przywiązani
do swoich ojczyzn, niż marksistom mogło się wydawać. Z chwilą wybuchu
Wielkiej Wojny, gdy robotnik był powoływany do  wojska, nie
identyfikował się ze  swoją klasą, ale z  państwem narodowym. Głoszone
przez Marksa hasła mówiące, że proletariusze nie mają ojczyzny, zostały
odrzucone. Cały swój gniew, niechęć i  wojenny zapał robotnicy
wykorzystali nie do obalania kapitalizmu, ale do walki z wrogami swojego
kraju. Klasa robotnicza poszła na I  wojnę światową z  takim samym
entuzjazmem, jak wszystkie inne 5.
Nawet przedłużający się konflikt wojenny oraz ogromne straty
ponoszone przez walczące strony nie doprowadziły do  większych
wystąpień. Hekatomba pod Verdun nie spowodowała buntu klasy
robotniczej, której przedstawiciele masowo tam ginęli, zresztą podobnie jak
przedstawiciele innych grup społecznych. Dopiero pod koniec wojny
marksiści zintensyfikowali swoje działania i  doprowadzili do  zamachów
stanu w kilku państwach europejskich 6.
Jedynym trwałym przewrotem dokonanym przez komunistów była
rewolucja w zacofanej Rosji w 1917 roku. Dokonali jej radykalni marksiści
Lenina określani mianem bolszewików, którzy byli wspierani przez
Niemców. Rewolucja bolszewicka opierała się na terrorze i  brutalnym
niszczeniu dawnego porządku politycznego, ekonomicznego i społecznego.
W 1918 roku w  Niemczech wybuchł bunt marynarzy, który
przekształcił się w  rewolucję nazwaną listopadową. Wyniosła ona
do władzy socjaldemokratów. Tworzone były rady robotnicze i żołnierskie
mające sprawować rządy za  pomocą demokracji bezpośredniej, jednak
ostatecznie kongres zwołany przez te rady poparł ustrój demokratyczny,
a odrzucił koncepcję utworzenia republiki sowieckiej.
Z kolei zwolennicy internacjonalistycznych koncepcji Róży
Luksemburg założyli partię komunistyczną i  wywołali w  Niemczech tzw.
powstanie Spartakusa, które zostało stłumione przez socjaldemokratyczny
rząd 7. Przywódcy rewolty Karol Liebknecht i Róża Luksemburg
ponieśli śmierć.
Krwawo spacyfikowana przez niemieckie władze została także powstała
w kwietniu 1919 roku Bawarska Republika Rad 8.
Na Węgrzech z  kolei w  marcu 1919 roku utworzono Węgierską
Republikę Rad, na czele której stanął Bela Kun. Węgierscy marksiści
natychmiast rozpoczęli reformowanie państwa. Dokonali nacjonalizacji
przemysłu, wprowadzili radykalną zmianę systemu edukacji. Ze  szkół
usunęli religię, a  w jej miejsce pojawiła się edukacja seksualna
obowiązująca od wczesnych lat życia 9. Nauczane przedmioty pełne były
indoktrynacji politycznej. Wprowadzane zmiany w  stosunkach własności
i  edukacji spowodowały spadek produkcji przemysłowej 10 i  wywołały
sprzeciw społeczeństwa. Nieudolnie przeprowadzona reforma rolna
doprowadziła do  antyrządowych wystąpień niezadowolonych chłopów,
które zostały brutalnie stłumione. Po kilku miesiącach istnienia reżim Beli
Kuna obaliła interwencja wojsk rumuńskich 11.
Wobec zupełnej klęski rewolucji w  państwach Europy Zachodniej
ośrodkiem rewolucyjnym światowego marksizmu stała się bolszewicka
Rosja. Liczne podziały wśród komunistów sprawiły, że Lenin zdecydował
się utworzyć Międzynarodówkę Komunistyczną, czyli Komintern, któremu
podporządkowane zostały zachodnie partie marksistowskie popierające
doktrynę leninowską oraz uznające zwierzchnictwo partii rosyjskich
komunistów 12.
W 1920 roku Lenin podjął decyzję o  eksporcie rewolucji. Armie
bolszewickie rozpoczęły ofensywę na Zachód. Na drodze Armii Czerwonej
stanęło jednak odrodzone po 123 latach niewoli państwo polskie. Polacy
zaciekle bronili swojej ojczyzny. Niezwykle ważną rolę w  walce
z bolszewikami odegrał Kościół katolicki i polskie duchowieństwo. Biskupi
skutecznie mobilizowali naród, bardzo trafnie diagnozując nadciągające
niebezpieczeństwo. W liście z 7 lipca 1920 roku tak pisali o komunizmie:

(…) Bolszewizm jest ostatnim wykwitem wszelkich zasad negacji,


chowanych przez całe stulecie, które godziły w  rodzinę, w  wychowanie,
w  ustrój socjalny, w  religię. Oprócz doktryny i  czynu nosi jeszcze
bolszewizm w  swej piersi nienawiścią zionące serce. Bolszewizm
prawdziwie jest żywym wcieleniem i  ujawnieniem się na ziemi ducha
antychrysta. Wróg to tym groźniejszy, bo łączy okrucieństwo i  żądzę
niszczenia z nienawiścią wszelkiej kultury, szczególnie zaś chrześcijaństwa
i Kościoła. Niesie wraz z sobą mordy i rzezie, ślady jego znaczą palące się
wsie, wioski i  miasta, lecz nade wszystko ściga on w  swej ślepej
zapamiętałej zawiści wszelkie zdrowe związki społeczne, każdy zaczyn
prawdziwej oświaty, każdy ustrój zdrowy, rodzinę, religię wszelką
i Kościół 13.

Polscy robotnicy ramię w  ramię z  inteligencją i  chłopami stanęli


w  obronie odradzającej się ojczyzny. Warty podkreślenia jest ogromny
wzrost religijności wśród Polaków walczących z  najeźdźcą. Marksizm
postrzegany był jako dzieło antychrysta, co stanowiło jeszcze większą
motywację do  walki. Polski proletariat stanowczo odrzucił ideę
rewolucji światowej.
Bolszewicy mogli liczyć jedynie na zwycięstwo zbrojne i  narzucenie
komunizmu siłą. Zostali jednak pokonani przez Wojsko Polskie w  Bitwie
Warszawskiej w  sierpniu 1920 roku. Marsz Armii Czerwonej na zachód
oraz plan wywołania rewolucji w Niemczech, a następnie w innych krajach
europejskich zakończył się niepowodzeniem.
Wszystkie założenia i  przewidywania marksistów nie spełniły się.
Proletariat, który według koncepcji Karola Marksa miał dokonać rewolucji,
całkowicie zawiódł. Marksiści podjęli próby wytłumaczenia, dlaczego tak
się stało. Węgier György Lukács i Włoch Antonio Gramsci niezależnie od
siebie doszli do  wniosku, że głównym powodem, który sprawił, że
robotnicy nie przyłączyli się do  rewolucji, było przywiązanie do  wartości
chrześcijańskich 14. Ponadto proletariat przestał być zubażany przez
kapitalizm, a  jego standard życia zaczynał się podnosić i  co ważniejsze –
  wykształcił się w  nim swoisty etos 15 pracy. Robotnicy chcieli pracować,
bogacić się i kształcić w ramach ustroju kapitalistycznego, nie interesowało
ich przeprowadzanie rewolucji.
Zwolennicy klasycznego marksizmu powtarzali za  Karolem Marksem,
że społeczeństwo trzeba zniszczyć przez obalenie systemu ekonomicznego.
Wówczas wprowadzone zmiany ekonomiczne (nazywane przez Marksa
bazą) miały pociągnąć za sobą przemiany w kulturze (w tzw. nadbudowie).
Antonio Gramsci dokonał rewizji tego poglądu. Doszedł do  wniosku, że
najważniejszy jest przewrót kulturowy, doprowadzenie do głębokich zmian
w  ludzkiej świadomości i  moralności. Gdyby udało się tego dokonać,
rewolucja zostałaby przeprowadzona samoistnie.
Nowa strategia

Podjęte przez marksistów próby przeanalizowania przyczyn klęski


rewolucji światowej doprowadziły do  powstania nowej strategii. Za  jej
głównego autora uznaje się Włocha Antonia Gramsciego. Stworzył on
niemal gotową receptę na skuteczne przeprowadzenie rewolucji.
Wskazywał na kluczową rolę nie bazy, ale nadbudowy. Zupełna
przebudowa kultury w duchu marksistowskim miała sprawić, że rewolucja
dokona się w zasadzie automatycznie.
Do bardzo podobnych wniosków co Gramsci doszedł także Węgier
György Lukács. Obaj uznali chrześcijaństwo za główną przeszkodę stojącą
na drodze rewolucji marksistowskiej. Cała zachodnia kultura powstała
bowiem na bazie wartości chrześcijańskich i dopóki te wartości nie zostaną
zniszczone oraz zastąpione nowymi, wszelkie akcje rewolucyjne będą
kończyły się niepowodzeniem 16.
György Lukács zaczął przywiązywać dużo większą wagę do  roli
świadomości w kształtowaniu rzeczywistości 17. Twierdził, że tylko zupełne
odrzucenie kultury zachodniej, opartej na etyce chrześcijańskiej i  będącej
wytworem kapitalizmu, mogło doprowadzić do  głębokich zmian
w świadomości. Dzięki temu proletariat w końcu rozpoznałby swój interes
klasowy. Wówczas nie byłoby już żadnych przeszkód do przeprowadzenia
rewolucji zakończonej pełnym sukcesem.
Lukács dowodził, że to tradycyjne wartości kultury, w których wyrasta
społeczeństwo, a  nie racjonalne wybory, definiują świadomość jednostek.
W związku z tym marksistowskie idee mogły zostać przyjęte w zachodniej
cywilizacji tylko wtedy, gdy podważyłoby się wartości będące jej
fundamentem, a  w ich miejsce stworzyło się nowe, w  oparciu o  które
wykształciłaby się całkiem nowa, rewolucyjna „świadomość klasowa”. To
wszystko można było osiągnąć za pomocą odpowiednio przeprowadzonych
reform w  edukacji, jak również –  przez oddziaływanie za  pomocą kultury
i sztuki 18.
Lukács wypowiadał się otwarcie o  konieczności zniszczenia kultury
Zachodu: „Jedyne rozwiązanie widziałem w  rewolucyjnej destrukcji
społeczeństwa. Ogólnoświatowa zmiana wartości nie może mieć miejsca
bez unicestwienia przez rewolucjonistów starych wartości i  stworzenia
nowych” 19.
W marcu 1919 roku władzę na Węgrzech objął komunistyczny reżim
Beli Kuna i  utworzona została Węgierska Republika Rad. György Lukács
objął stanowisko komisarza do  spraw kultury i  natychmiast zaczął
realizować swoją koncepcję zmierzającą do  zupełnej zmiany świadomości
węgierskiego proletariatu. Sam wprowadzane przez siebie reformy nazywał
„demonicznymi ideami” 20.
W pierwszej kolejności Lukács przystąpił do dechrystianizacji Węgier.
Wyszedł z  założenia, że podważenie wśród dzieci chrześcijańskiej etyki
seksualnej doprowadzi do  sytuacji, w  której zwrócą się one zarówno
przeciwko patriarchalnemu 21 modelowi rodziny, jak i  przeciwko
Kościołowi. W  związku z  tym wprowadził do  szkół radykalny program
edukacji seksualnej. Dzieci i  młodzież nauczano stosunków płciowych,
masturbacji, zachowań homoseksualnych. Kolportowane były pisma
i  grafiki propagujące rozwiązłość seksualną. W  programach szkolnych
tradycyjną rodzinę ukazywano jako archaiczny wytwór minionych czasów,
wyśmiewano monogamię, zwalczano chrześcijańską etykę moralną, religię
nazywano szkodliwym zabobonem ograniczającym naturalną ludzką
potrzebę przyjemności. Metodycznie niszczono autorytet rodziny
i  Kościoła, a  przeciwko duchowieństwu i  rodzicom rozpętano rządowy
terror kulturalny. Niezwykle intensywnej propagandzie poddawane były
przede wszystkim kobiety, które władze wzywały do  wyzwolenia się
z  tradycyjnej obyczajowości seksualnej i  zachęcały do  uprawiania niczym
nieskrępowanej aktywności płciowej z  jak największą liczbą partnerów
seksualnych 22. Głównym celem, który przyświecał promowaniu
rozwiązłości wśród kobiet i  dzieci, było zniszczenie rodziny jako
podstawowej komórki społecznej będącej najważniejszą instytucją
chrześcijaństwa i kultury zachodniej 23.
György Lukács na własne oczy mógł się przekonać, z  jak wielkim
oporem społeczeństwa spotykały się reformy wprowadzane przez niego
i  reżim Beli Kuna. Świadomość węgierskiego proletariatu okazała się
odporna na marksistowską propagandę. Podobnie rzecz się miała
z  chłopstwem. Społeczeństwo nasączone wartościami chrześcijańskimi
z przerażeniem odebrało terroryzm kulturalny Lukácsa. Rewolucja musiała
upaść 24.
Interwencja wojsk rumuńskich, połączona z  powszechnym
niezadowoleniem Węgrów, położyła kres istnieniu Węgierskiej Republiki
Rad. György Lukács ratował się ucieczką i  miał dużo czasu na
wyciągnięcie wniosków z  minionych wydarzeń. Nie zrezygnował
z  zasadniczej wizji rewolucji, jednak wprowadził rozróżnienie między
empiryczną 25 świadomością klasy proletariackiej oraz potencjalną
świadomością klasy proletariackiej, czyli taką, którą można było osiągnąć
na bazie przemian kulturowych. Doszedł do słusznego wniosku, że dopiero
po dokonaniu zmian w świadomości można było przeprowadzić rewolucję
do końca. Niepowodzenia na Węgrzech nie zniechęciły Lukácsa, ale wręcz
utwierdziły w  przekonaniu o  misji dziejowej proletariatu. Kluczowe było
jednak zrozumienie przez niego procesu przekształceń świadomości
społecznej 26.
Ścisły związek pomiędzy przemianami kulturowymi a  powodzeniem
rewolucji marksistowskiej, podobnie jak Lukaćs, widział także Antonio
Gramsci –  włoski komunista uważany za  głównego stratega marksizmu
kulturowego. Wielu badaczy postrzega Gramsciego jako genialnego
marksistowskiego filozofa, który zachowując język ortodoksji 27, dokonał
rewizji w  spojrzeniu na relacje między bazą a  nadbudową i  wprowadził
pojęcie hegemonii 28 kulturowej. Zdobycie tej ostatniej przez marksistów
miało zapewnić powodzenie rewolucji 29.
Antonio Gramsci urodził się w  1891 roku na Sardynii. Studiował
filozofię i  historię na uniwersytecie w  Turynie. Studiów jednak nie
ukończył – wybrał karierę zawodowego polityka. Był jednym z założycieli
Włoskiej Partii Komunistycznej. Po dojściu do władzy we Włoszech Benita
Mussoliniego Gramsci uciekł do  Rosji w  obawie przed represjami. Na
własnej skórze mógł przekonać się, jak wyglądał ład porewolucyjny
ustanawiany przez Lenina i  komisarzy ludowych. Gramsci spostrzegł, że
bolszewizm posłuszeństwo mas wymuszał tylko za  pomocą terroru.
Rosyjscy robotnicy i chłopi odrzucili komunizm, co więcej – znienawidzili
go. Dla nich wciąż najbardziej liczyła się ziemia, wiara, rodzina oraz
ojczyzna, w  której żyli, a  hasła międzynarodowej robotniczej solidarności
miały znikome znaczenie. Jeżeli byli posłuszni, to tylko dlatego, że
obawiali się bolszewickiego terroru 30.
Obserwacje poczynione przez Gramsciego w  leninowskiej Rosji tylko
potwierdziły jego wcześniejsze twierdzenia, że samo pochwycenie władzy
przez komunistów nie gwarantuje sukcesu rewolucji. Powodem takiego
stanu rzeczy była bowiem wielka siła nadbudowy, która uniemożliwiała
społeczeństwom dobrowolne przyjęcie marksistowskiej wizji świata.
Po śmierci Lenina w 1924 roku Gramsci wrócił do Włoch. Strach przed
Stalinem okazał się większy niż strach przed włoskimi faszystami. Po
powrocie do  ojczyzny Antonio Gramsci stanął na czele Włoskiej Partii
Komunistycznej. Został jednak aresztowany w  1926 roku. Na wolność
wyszedł dopiero w  roku 1937 i  wkrótce zmarł. Pozostawił po sobie
notatniki więzienne, w  których odnaleźć można projekty przeprowadzenia
skutecznej rewolucji marksistowskiej na Zachodzie 31.
Antonio Gramsci, po doświadczeniach marksistów w  czasie Wielkiej
Wojny i w latach po niej następujących, był przekonany, że największą siłą
antyrewolucyjną było chrześcijaństwo. Jego zdaniem Kościół stanowił
bowiem instytucję wiążącą chłopów, robotników, kapitalistów, arystokrację
oraz duchowieństwo w jednorodną kulturę 32.
Na ten temat wypowiedział się jasno: „Cywilizowany świat został
dokładnie nasączony chrześcijaństwem przez 2000 lat i reżim ugruntowany
w  wierze i  wartościach judeochrześcijańskich nie może zostać odrzucony,
zanim korzenie te nie zostaną odcięte” 33. Gramsi traktował chrześcijaństwo
jako swoisty system immunologiczny społeczeństwa kapitalistycznego,
dlatego jego zdaniem marksiści nie byli w  stanie zdobyć Zachodu bez
wcześniejszego zdechrystianizowania go.
Gramsci nie miał wątpliwości, że chrześcijaństwa nie dało się pogodzić
z  marksizmem. W  1916 roku wszedł nawet w  spór z  grupami młodych
socjalistów, którzy próbowali łączyć socjalizm z  wiarą chrześcijańską,
twierdząc, że ideologia ta nawiązywała do nauki Chrystusa o miłosierdziu
i  braterstwie. Gramsci w  sposób nie pozostawiający złudzeń stwierdził:
„Idea socjalizmu chrześcijańskiego to kwadratura koła. Socjalizm jest
teoretyczną negacją i  praktyczną likwidacją religii. Socjalizm jest właśnie
religią, która musi zabić chrześcijaństwo” 34. Gramsci podał szereg
argumentów, które miały potwierdzać, dlaczego socjalizm powinien być
traktowany niczym religia. Pisał w ten sposób:

Socjalizm wyparł ze  świadomości ludzi transcendentnego Boga


katolików, zastępując go wiarą w  człowieka i  jego najlepsze siły twórcze
jako jedyną rzeczywistość duchową. Naszą ewangelią jest ta filozofia
nowoczesna, (…) która obywa się bez hipotezy Boga w wizji świata, która
tylko w  historii upatruje swą podstawę, w  historii, której jesteśmy
wytworami, jeśli chodzi o  przeszłość, i  twórcami, jeśli chodzi
o przyszłość 35.

Antonio Gramsci w  sposób jednoznaczny wskazał na chrześcijaństwo


jako na tarczę chroniącą kapitalistyczny porządek, którą należy skruszyć.
Natomiast za szczególnie antyrewolucyjny uznał Kościół katolicki.
Usunięcie religii musiało być poprzedzone całkowitą przebudową
świata wartości, a taki proces wymagał czasu. Rozwiązania siłowe nie były
skuteczne, czego dowiodły nieudane rewolucje komunistyczne
w  Niemczech i  na Węgrzech, a  także ta w  Rosji, bo władza bolszewików
opierała się tam wyłącznie na terrorze. Gramsci uważał, że marksiści muszą
uzbroić się w  cierpliwość. Sukces rewolucji wiódł bowiem przez
opanowanie kultury poszczególnych narodów i przekształcenie jej w duchu
marksistowskim. Cały proces był powolny, ale w ostatecznym rozrachunku
miał doprowadzić do  takich zmian w  świadomości społeczeństw, że
dobrowolnie, w  sposób demokratyczny miały one odrzucić ukształtowane
na bazie chrześcijaństwa normy moralne i  obyczajowe, kategorie
estetyczne, wzorce postępowania oraz tradycyjne wartości, a utożsamić się
i przyjąć za swoje te nowe – stworzone przez marksistów 36.
Antonio Gramsci wprowadził pojęcie hegemonii kulturowej. Analizując
stosunki klasowe, stwierdził, że sprawująca rządy i  dominująca
ekonomicznie klasa wyznacza świadomość i  ideologię uznawane przez
resztę społeczeństwa. Władza polityczna ściśle wiąże się z  osiągnięciem
hegemonii kulturowej. Gramsci w ten sposób określił panowanie środkami
czysto kulturalnymi nad życiem duchowym całego społeczeństwa.
Zdobycie pozycji kierowniczej nie tylko w  instytucjach władzy, ale także
w  prawdziwie wyznawanych opiniach, wartościach i  normach –  było
warunkiem panowania politycznego 37. Skuteczne przeprowadzenie
rewolucji byłoby możliwe tylko wtedy, gdyby marksiści obalili hegemonię
kulturową kapitalistów i ustanowili swoją własną 38. Zdaniem Gramsciego
taka mentalna transformacja społeczeństwa stanowiła proces długotrwały,
ponieważ państwa demokratyczne posiadały dość skomplikowaną strukturę
obronną, która przypominała „system okopów i  fortyfikacji” w  „wojnie
pozycyjnej” 39. Zobrazował to na przykładzie historycznych odniesień do I
wojny światowej:
 
Co się tyczy porównań między koncepcjami wojny manewrowej i wojny
pozycyjnej w  sztuce wojennej a  analogicznymi koncepcjami w  polityce,
warto wspomnieć broszurę Róży Luksemburg „Strajk masowy, partia
i  związki zawodowe” przełożoną na włoski (z francuskiego) w  roku 1919.
W broszurze tej autorka wysuwa nieco pospieszne i powierzchowne wnioski
teoretyczne z  doświadczeń historycznych roku 1905. W  istocie Róża
zlekceważyła tu elementy „woluntarystyczne” i organizacyjne, które w tych
wydarzeniach były o wiele powszechniejsze i skuteczniejsze, niż Róża, przy
swojej skłonności do  przeceniania czynników ekonomicznych
i spontanicznych, była w stanie dostrzec.
Mimo to broszura ta (zarówno jak inne szkice tej autorki) jest jednym
z najbardziej charakterystycznych dokumentów teoretycznego opracowania
wojny manewrowej w  zastosowaniu do  sztuki politycznej. Czynnik
ekonomiczny bezpośredni (kryzys itp.) traktowany tu jest jako artyleria
polowa, która w  działaniach wojennych robi wyłom w  linii obronnej
nieprzyjaciela, wyłom wystarczający do  tego, aby oddziały własne mogły
się wedrzeć i odnieść zwycięstwo ostateczne (strategiczne) lub przynajmniej
poważny sukces strategiczny.
Oczywiście wiedza historyczna uznaje skuteczność bezpośredniego
czynnika ekonomicznego za  coś znacznie bardziej złożonego aniżeli
skuteczność ciężkiej artylerii w  wojnie manewrowej. Bezpośredni czynnik
ekonomiczny miał bowiem na względzie skutek trojaki: 1) dokonanie
wyłomu w liniach obronnych nieprzyjaciela po uprzednim zmieszaniu jego
szyków i  doprowadzeniu go do  utraty ufności we  własne siły i  własną
przyszłość; 2) błyskawiczne zorganizowanie własnych wojsk, stworzenie
kadry lub przynajmniej błyskawiczne wysunięcie na odpowiednie pozycje
kadry istniejącej (wytworzonej uprzednio w  drodze ogólnego procesu
historycznego) celem ujęcia w ramy organizacyjne rozproszonych wojsk; 3)
dokonanie błyskawicznej koncentracji ideologicznej wokół celów, jakie się
chce osiągnąć. Był to pewien rodzaj żelaznego determinizmu
ekonomicznego, z  tym rozróżnieniem jednakże, iż skutki miałyby nastąpić
niesłychanie szybko w  czasie i  przestrzeni. Był to w  istocie prawdziwy
mistycyzm historyczny Oczekiwanie na coś w  rodzaju cudownego
rażenia piorunem.
Twierdzenie generała Krasnowa, że Ententa (która nie chciała
zwycięstwa Rosji carskiej, gdyż to pociągnęłoby za  sobą definitywne
rozwiązanie kwestii wschodniej na korzyść caratu) narzuciła rosyjskiemu
sztabowi generalnemu wojnę w  okopach (absurdalną wobec olbrzymiej
rozpiętości frontu od Bałtyku aż do Morza Czarnego, przebiegającego przez
wielkie obszary bagien i  lasów), podczas gdy sens miałaby tam jedynie
wojna manewrowa –  otóż twierdzenie to jest wierutnym głupstwem.
W rzeczywistości armia rosyjska próbowała prowadzić wojnę manewrową,
w  szczególności na odcinku austriackim (a także w  Prusach Wschodnich),
i  odnosiła wspaniałe, choć krótkotrwałe sukcesy Prawda, że formy wojny
nie można sobie dowolnie obrać, chyba że od pierwszej chwili ma się nad
przeciwnikiem druzgocącą przewagę. Wiadomo też, jakie straty pociągnął
upór sztabów generalnych nie chcących uznać, że wojnę pozycyjną
„narzucił” im ogólny układ ścierających się sił. Wojna pozycyjna nie
polega na samych tylko okopach. Składa się na nią cały system
organizacyjny i  przemysłowy terytorium stanowiącego zaplecze armii,
narzuca ją szybkostrzelność broni, koncentracja wojsk w  określonym
punkcie, wreszcie –  łatwość zaopatrzenia i  możność szybkiego
zastępowania materiału utraconego po przerwaniu frontu czy cofnięcia się.
Innym czynnikiem jest nierówna wartość bojowa wielkich mas ludzkich
biorących udział w  wojnie i  mogących działać tylko jako masa. Widać to
było na froncie wschodnim, gdzie zupełnie inaczej wyglądała kwestia
przerwania frontu na odcinku niemieckim, a  inaczej na odcinku
austriackim; na odcinku austriackim, wzmocnionym wyborowymi
formacjami niemieckimi i  podległym dowództwu niemieckiemu taktyka
przełamywania frontu zakończyła się klęską. […] Ci sami technicy
wojskowi, którzy teraz upierają się przy wojnie pozycyjnej, jak przedtem
upierali się przy manewrowej, nie twierdzą z  pewnością, że poprzedni
sposób prowadzenia wojny powinien być wykreślony z  dziedziny wiedzy
wojskowej, ale że w  wojnach pomiędzy państwami zaawansowanymi pod
względem przemysłu i  cywilizacji musi on być zredukowany do  roli raczej
taktycznej niż strategicznej, powinien być traktowany mniej więcej tak, jak
dawniej wojna oblężnicza w zestawieniu z manewrową.
To samo odnosi się do  wiedzy i  sztuki politycznej –  przynajmniej jeśli
chodzi o państwa uprzemysłowione, w których społeczeństwo obywatelskie
stało się strukturą bardzo złożoną i  odporną na katastroficzne przerwanie
linii frontu przez bezpośredni czynnik ekonomiczny (kryzysy, depresje itp.).
Nadbudowy w  społeczeństwie obywatelskim są jak system okopów
w nowoczesnej wojnie. W ostatniej wojnie zdawało się niekiedy, że zaciekła
nawała artyleryjska zniszczyła doszczętnie nieprzyjacielski system obronny,
podczas gdy w  rzeczywistości zniszczyła tylko jego powierzchnię
zewnętrzną i w momencie uderzenia atakujący natykali się niespodziewanie
na wciąż jeszcze skutecznie działającą linię obrony Podobnie bywa też i w
polityce w  czasie wielkich kryzysów ekonomicznych. Na skutek kryzysu
armia napastnicza nie organizuje się błyskawicznie w  czasie i  przestrzeni,
ani tym bardziej nie nabiera ducha agresywności, i  nawzajem, strona
napadnięta nie demoralizuje się i nie rezygnuje z obrony, nawet wśród ruin,
nie traci też wiary we własne siły i w przyszłość. Ten stan rzeczy na pewno
ulegnie dalszym zmianom, ale niewątpliwie okazuje się, że brakło czynnika
szybkości, przyspieszonego tempa w  działaniu, brakło tego stopniowego
decydującego parcia naprzód, jakiego mogliby się spodziewać strategowie
politycznego „kadornizmu” 40.
Ostatnim faktem tego rodzaju w  historii polityki były wypadki z  roku
1917. Stanowią one decydujący zwrot w dziejach sztuki i wiedzy politycznej.
Należy zatem do  głębi zbadać, jakie czynniki w  społeczeństwie
obywatelskim odpowiadają systemom obronnym wojny pozycyjnej. Mówię
do głębi z całą świadomością, gdyż sprawy te były już badane, ale w sposób
powierzchowny, tak jak niektórzy kostiumolodzy studiują dziwactwa mody
kobiecej, lub też z  punktu widzenia „racjonalistycznego”, czyli
w  przeświadczeniu, że pewne zjawiska zostają unicestwione natychmiast,
gdy tylko się je realistycznie wyjaśni, jakby to byty przesądy ludowe (do
których zniknięcia także zresztą samo wytłumaczenie ich nie wystarcza).
Warto się zastanowić, czy słynna teoria Bronsteina na temat
„permanentności” ruchu nie jest refleksem politycznym doktryny wojny
manewrowej (przypomnijmy sobie twierdzenie generała Krasnowa) – a przy
głębszym zbadaniu refleksem ogólnych warunków ekonomicznych,
kulturalnych i  społecznych kraju, w  którym elementy życia narodowego
znajdują się w  stanie embrionalnym i  nie mogą stać się „okopem ani
fortecą”. W tym wypadku można by powiedzieć, że Bronstein, który zdawał
się być „człowiekiem Zachodu”, był w rzeczywistości kosmopolitą, czyli był
tylko powierzchownie przedstawicielem narodowym i  powierzchownie
człowiekiem Zachodu oraz Europejczykiem. Natomiast Iljicz był do  głębi
narodowy i do głębi europejski.
Bronstein w  swoich pamiętnikach wspomina, jak to mówiono mu, że
jego teoria okazała się słuszna po… piętnastu latach, i  odpowiada na ten
epigram innym epigramem. W  rzeczywistości jego teoria nie była słuszna
ani piętnaście lat wcześniej, ani piętnaście lat później. Jak to się zdarza
ludziom upartym, o  których mówi Guicciardini, odgadł on przyszłość
„hurtowo”, to znaczy jego przewidywania okazały się słuszne tylko
w najogólniejszym zarysie. To tak, jakby ktoś przepowiadał, że czteroletnia
dziewczynka będzie matką, a  kiedy nią zostaje w  wieku lat dwudziestu,
powiada: „Przepowiedziałem to”. Wydaje mi się, że Iljicz dobrze rozumiał,
iż należało zastąpić wojnę manewrową, stosowaną z  powodzeniem na
Wschodzie w  1917 roku, wojną pozycyjną, jedynie możliwą na Zachodzie,
gdzie jak zauważył Krasnow, w  krótkim czasie wojska mogły zgromadzić
nieograniczoną ilość amunicji i  gdzie ramy stosunków społecznych mogły
jeszcze przekształcić się w potężnie uzbrojony okop. To właśnie, wydaje mi
się, oznacza formuła „jednego frontu”, odpowiadająca koncepcji jednego
frontu Ententy pod naczelnym dowództwem Focha.
Tylko że Iljicz nie miał czasu pogłębić swojej formuły, a przy tym trzeba
zdawać sobie sprawę, że mógł ją pogłębić jedynie teoretycznie, podczas gdy
formuła taka winna była mieć charakter ściśle narodowy, to jest –
  wymagała dokładnej znajomości terenu i  rozpoznania systemu okopów
i  fortyfikacji, reprezentowanych przez elementy społeczeństwa
obywatelskiego itd. Na Wschodzie państwo było wszystkim, społeczeństwo
obywatelskie zaś było pierwotne, nieskrystalizowane; na Zachodzie
pomiędzy państwem a  społeczeństwem obywatelskim istniały właściwe
proporcje i  w razie zachwiania się państwa od razu dochodziła do  głosu
mocna struktura społeczeństwa obywatelskiego. Państwo było jedynie
wysuniętym okopem, za  którym rozciągał się łańcuch silnych twierdz
i umocnień, łańcuch mocniejszy lub słabszy w zależności, ma się rozumieć,
od tego, o  jakie konkretnie państwo chodziło, ale to właśnie wymagało
dokładnego rozpoznania charakteru narodowego” 41.
 
Antonio Gramsci ten swoisty system okopów i  fortyfikacji
scharakteryzował w Zeszytach więziennych w następujący sposób:

Szkolnictwo wszystkich stopni i  Kościół to w  każdym kraju dwie


najpotężniejsze organizacje kulturalne. Po nich idą dzienniki, czasopisma,
wydawnictwa, prywatne instytucje wychowawcze, zarówno te, które są
uzupełnieniem szkoły państwowej, jak i  instytucje kulturalne typu
uniwersytetów ludowych. Inne zawody (…) stanowią pewien nieobojętny
fragment życia kulturalnego. Na^ą tu na przykład lekarze, oficerowie armii,
pracownicy sądownictwa. (…) Najbardziej typową z  tych kategorii
intelektualistów jest kler, monopolizujący przez długi czas (…) rozległą
i  ważną dziedzinę: ideologię religijną, czyli filozofię i  naukę epoki wraz
ze  szkołą, nauczaniem, moralnością, wymiarem sprawiedliwości,
dobroczynnością, opieką społeczną itd.” 42.

Ten włoski teoretyk komunistyczny postawił pytanie: „Cóż może


przeciwstawić klasa nowatorska temu gigantycznemu kompleksowi
szańców i  fortyfikacji klasy panującej?” Jego zdaniem marksiści powinni
byli przeciwstawić temu skomplikowanemu systemowi obronnemu „ducha
rozłamu” 43, rozumianego –  jak objaśnia Tadeusz Rynkiewicz –  jako
„fabrykowanie demokratycznej zgody, przyzwolenia, consensusu
w społeczeństwie na dominację idei socjalistycznych”. A dalej objaśniał:

Owo „fabrykowanie zgody” odbywa się poprzez „naturalizację”


ideologii socjalizmu. Gdy ideologia zostaje „znaturalizowana” postrzegana
jest przez społeczeństwo jako zespół „zdroworozsądkowych”
i  „przeźroczystych” poglądów. Jednak emancypacja 44 nie może się
dokonać wysiłkiem samego „ludu”. „Masy”same –  podkreślał Gramsci –
  bez udziału inteligencji nie mogą samodzielnie wypracować świadomości
rewolucyjnej. To zadanie powierzył „intelektualistom organicznym”, czyli
grupie ludzi nadających swoim działaniem charakter i  kierunek rozwoju
społeczeństwa. To ludzie zajmujący „kierownicze” stanowiska
w  newralgicznych, ze  względu na prawidłowe funkcjonowanie
społeczeństwa obywatelskiego, instytucjach. A  więc dyrektorzy różnego
typu szkół, rektorzy, nauczyciele, przedstawiciele instytucji religijnych,
prezesi fundacji, przedstawiciele mediów, kierownicy domów kultury,
właściciele dyskotek, prezesi wspólnot mieszkaniowych, a  nawet tak –
  wydawałoby się –  marginalnych „odcinków frontu ideologicznego” jak
związków wędkarskich, punktów skupu buraków czy miejskich bibliotek. Po
to, aby kontrolować dobór i  ekspozycję książek w  tejże bibliotece lub
określać sposób ustalania cen płodów rolnych dostarczanych do  skupu
przez rolników, co pozwala zrozumieć, że nie były to bynajmniej „odcinki”,
których obsadzenie należało powierzyć przypadkowi. Wywołany przez
owych „intelektualistów organicznych” „ruch zbiorowy”stanowić ma
„proces Molekularny”, który doprowadzi do  „intelektualnej i  moralnej
reformy całego społeczeństwa” i  to jeszcze zanim „klasa robotnicza”
przejmie władzę polityczną w państwie 45.

Antonio Gramsci stworzył w  gruncie rzeczy prostą receptę na


zwycięstwo rewolucji. Zachodni marksiści musieli najpierw zmienić
kulturę, a wtedy władza sama, bez rozlewu krwi, miała wpaść w ich ręce.
Zdobycie hegemonii kulturowej było jednak długim procesem, gdyż
należało z  mozołem zdobywać i  przekształcać wszystkie przyczółki
nadbudowy. Sztuka, teatr, kino, szkoły, wyższe uczelnie, seminaria, prasa
oraz nowe medium, jakim wówczas było radio, musiały jedno po drugim
zostać przejęte, przebudowane i  upolitycznione w  duchu marksizmu.
Gdyby to się stało, można by było skutecznie edukować ludzi, by
zrozumieli i z radością przyjęli rewolucję 46.
Gramsci był zdania, że marksiści chcąc uzyskać intelektualne i moralne
przywództwo, powinni zawierać sojusze oraz wykazać gotowość
do  kompromisów z  innymi siłami społecznymi 47. Zachęcał do  tworzenia
„frontów ludowych” z  zachodnimi intelektualistami, którzy podobnie jak
marksiści pogardzali chrześcijaństwem i  burżuazyjną kulturą, a  także
pracowali z młodzieżą 48.
Do ugrupowań, z  którymi –  zdaniem Gramsciego –  powinno się
zawierać sojusze, należały także: „ruchy feministyczne, ekstremistyczne
organizacje ochrony środowiska, tzw. ruchy obrony praw obywatelskich,
propagatorzy internacjonalizmu, zwolennicy Kościoła tzw. otwartego”. I –
  jak napisał dalej –  „te grupy, wraz z  organizacjami jawnie
komunistycznymi, tworzą razem jednolity, szeroki front walki ideologicznej
w  celu przeprowadzenia transformacji starej kultury chrześcijańskiej
poprzez kryptorewolucyjny proces emancypacji społeczeństwa” 49.
Antonio Gramsci zmarł w  1937 roku, a  jego błyskotliwy plan
pokojowej rewolucji został odkryty i  wprowadzony w  życie po II wojnie
światowej. Badania nad zmianami kulturowymi rozpoczęły się jednak
wcześniej. György Lukács, który doszedł do wielu podobnych wniosków co
Gramsci, kontynuował swoje prace. Na początku lat 20. XX wieku wraz
z  czołowymi zachodnioeuropejskimi marksistami zaangażował się
w  działalność Instytutu Badań Społecznych we  Frankfurcie nad Menem.
Tam narodziły się koncepcje przebudowy kultury Zachodu, które, jak
pokazała historia, odniosły wielki sukces.

1 R. A. Tokarczyk, Współczesne doktryny polityczne, Warszawa 2010, s. 207.

2 K. Marks, The Victory of the Counter–Revolution in Vienna, Cologne 1848.

3 K. Kautsky, Rewolucja proletariacka i jej program, Stuttgart–Berlin 1922.

4 P. Buchanan, op. cit., s. 89.

5 B. Tuchman, The Proud Tower: A Portrait of the World Before the War: 1890–1914,
New York 1993, s. 462.

6 P Buchanan, op. cit., s. 89.

7 V. K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm klasyczny, na:


https://www.youtube.com/watch?v=HZ47KkF0XAo [Data dostępu: 26.07.2018].

8 W. Czapliński, A. Galos, W. Korta, Historia Niemiec, Wrocław 2010, s. 620–621.

9 I. Volgyes, ed. Hungary in revolution, 1918–1919. Nine essays, University of


Nebraska Press, s. 219.

10 S. Szilassy, Revolutionary Hungary 1918–1921, „Danubian Press” 1971, s. 141.

11 E. Balogh, Romanian and Allied Involvement in the Hungarian Coup d’Etat of


1919, „East European Quarterly” 1975, 9 (3), s. 297–314.
12 K. Karoń, op. cit.

13 List episkopatu Polski „Do biskupów świata“, 7 VII 1920.

14 P. Buchanan, op. cit., s. 89.

15 Etos – zbiór norm moralnych i obyczajowych; kodeks zachowań danej zbiorowości.

16 P. Buchanan, op. cit., s. 90.


17 G. Lukács, Historia i świadomość klasowa, Warszawa 2013.

18 P. Buchanan, op. cit., s. 90.

19 M. Lowy, G. Lukács, From Romanticism to Bolshevism, London 1979, s. 112.

20 P. Buchanan, op. cit., s. 90.

21 Patriarchalny – oparty na dominującej roli mężczyzny.

22 M. Lowy, G. Lukács, op. cit., 151.

23 P. Buchanan, op. cit., s. 91.

24 K. Ślęczka, Dialektyka procesu rewolucji: W  sporze o  Geschichte Und


Klassenbewusstsein, Wrocław 1978, s. 16.

25 Empiryzm –  pogląd głoszący, że zasadniczą rolę w  poznaniu odgrywa


doświadczenie.
26 Ibid., s 17.

27 Ortodoksja –  bezwzględne wyznawanie określonej doktryny i  rygorystyczne


przestrzeganie jej zasad, norm.

28 Hegemonia – panowanie, przywództwo, przeważający wpływ.

29 A. Gramsci, Nowoczesny Książę, Warszawa 2006, s. 26.

30 P. Buchanan, op. cit., s. 91

31 Ibid., s. 92.

32 D. Rohnka, Fatalna Fikcja. Nowe oblicze bolszewizmu – stary wzór, Poznań 2001.

33 P. Buchanan, op. cit., s. 92.

34 A. Gramsci, Audacia e fede (1916), Sotto la mole 1916–1920, s. 148, cit. per: M.
Nowaczyk, Marksizm a religia w młodzieńczych pismach Gramsciego, „Euhemer –
 przegląd religioznawczy”, 1973, nr 3 (89), s. 64.

35 Ibid., s. 149.
36 T. Rynkiewicz, Od„proletariatu” do„człowieka masowego”, „Człowiek
w kulturze” 2008, nr 20, s. 279.

37 L. Kołakowski, Główne nurty marksizmu – tom III: rozkład, Warszawa 2009, s. 245.

38 A. Gramsci, Zeszyty filozoficzne, Warszawa 1991, s. 145.

39 T. Rynkiewicz, op. cit., s. 279.

40 Kadornizm – termin od nazwiska gen. Luigiego Cadorna, w tym ujęciu oznacza on


biurokrację oraz samowolę przywódców.

41 A. Gramsci, Nowoczesny książę, op. cit., s. 45–47.

42 A. Gramsci, Pisma Wybrane, t. 1, Warszawa 1961, s. 585–586.

43 A. Gramsci, Pisma Wybrane, t. 2, Warszawa 1961, s. 429.

44 Emancypacja – uwolnienie od ucisku, równouprawnienie, zdobycie lepszej pozycji


społecznej.
45 T. Rynkiewicz, op. cit., s. 280.

46 P. Buchanan, op. cit., s. 92.

47 T. Rynkiewicz, op. cit., s. 283.

48 P. Buchanan, op. cit., s. 93.

49 T. Rynkiewicz, op. cit., s. 284.


Rozdział II.
Szkoła frankfurcka

Zarys historyczny

Po  upadku rewolucji światowej marksiści próbowali znaleźć źródło


niepowodzenia oraz zastanawiali się nad dalszymi działaniami. Coraz
większym zainteresowaniem zaczęły się cieszyć idee głoszące konieczność
przebudowy kultury. Pod koniec 1922 roku z  inicjatywy Lenina
zorganizowane zostało spotkanie w Instytucie Marksa–Engelsa w Moskwie,
którego celem było wyjaśnienie koncepcji i ustalenie konkretnych skutków
marksistowskiej rewolucji kulturowej 1.
Podczas spotkania istotną rolę odegrali: György Lukács, który
zaproponował wykorzystanie instynktu seksualnego jako narzędzia
niszczenia, i  Willi Munzenberg –  dowodzący, że należy zorganizować
intelektualistów i  wykorzystać ich w  taki sposób, by zniszczyć zachodnią
cywilizację. We  wspomnianej kwestii Munzenberg wypowiedział się
otwarcie: „Zachód zrobimy tak zepsutym, że będzie śmierdział” 2. Jego
zdaniem dopiero wówczas, gdy zostałyby zepsute wszystkie wartości,
a  życie stałoby się wręcz niemożliwe, można by było wprowadzić
dyktaturę proletariatu.
Po śmierci Włodzimierza Lenina władzę w Związku Sowieckim przejął
Józef Stalin, który uznał twierdzenia Lukácsa i  Munzenberga za  groźny
rewizjonizm, a  ideę rewolucji kulturowej porzucił na rzecz etosu
przodownika pracy i realizmu socjalistycznego 3.
Zachodni marksiści w odróżnieniu od Stalina przebudowę kultury coraz
bardziej zaczynali postrzegać jako konieczność, która powinna była
poprzedzać przejęcie władzy politycznej. Również na Zachodzie
organizowano konferencje i  spotkania mające wyjaśnić przyczyny
niepowodzenia rewolucji światowej. Marksiści doszli do  kilku
zasadniczych wniosków. Dostrzegli, że proletariat, wyzwalając się z nędzy
własną pracą, w  pewien sposób zreformował kapitalizm. Tymczasem
komunizm wprowadzany przez bolszewików w  Rosji kompromitował się,
niosąc społeczeństwu nędzę i terror. Wobec takiego obrotu sprawy zachodni
marksiści musieli znaleźć nowe uzasadnienia swojej dziejowej misji
i wypełnić nową treścią stary schemat wyzwolicielski. Teorie ekonomiczne
i  wyzwolenie proletariatu z  nędzy uznano za  cele nieaktualne, dlatego
potrzebny był zarówno nowy, nierozwiązywalny konflikt, jak i  nowa
domagająca się wyzwolenia ofiara oraz jej straszna krzywda 4.
W 1922 roku Felix Weil, syn multimilionera handlującego zbożem
Hermanna Weila, sfinansował Pierwszy Marksistowski Tydzień Roboczy
w niemieckim mieście Ilmenau. W spotkaniu wzięło udział wielu uznanych
na Zachodzie marksistów: György Lukács, Karl Korsch, Richard Sorge,
Friedrich Pollock, Karl August Wittfogel 5. Konferencja poświęcona była
zorganizowaniu pracy teoretycznej oraz ustaleniu przyczyn dotychczasowej
klęski marksizmu na Zachodzie. Bardzo wiele miejsca poświęcono także
wypracowaniu nowych metod walki. Przedsięwzięcie zakończyło się
wielkim sukcesem. W  związku z  tym kolejnym krokiem podjętym przez
Felixa Weila było ufundowanie w  1923 roku pierwszego w  Europie
Zachodniej, wzorowanego na Instytucie Marks–Engelsa, instytutu
marksistowskiego 6. Rozpoczął on swoją działalność w  1924 roku przy
Uniwersytecie we  Frankfurcie nad Menem pod nazwą Instytut Badań
Społecznych. W  następnych latach coraz częściej określano go terminem
szkoła frankfurcka.
Pierwszym dyrektorem instytutu został Carl Grunberg –  austriacki
marksista i historyk ruchu robotniczego, który należał do starszej generacji
ortodoksyjnych marksistów 7. Początkowo szkoła zajmowała się
zagadnieniami związanymi z  austromarksizmem, czyli próbami łączenia
marksistowskiego materializmu z neokantyzmem. Te prace skupiały się na
koncepcjach rewolucji społecznej, która miała zostać przeprowadzona po
zdobyciu przez komunistów większości demokratycznej w  walce
parlamentarnej. Pracownicy instytutu zwracali uwagę na konieczność
zwiększenia kompetencji władz samorządowych, ochronę praw człowieka,
ale nie wykluczali dyktatury proletariatu jako drogi do budowy socjalizmu.
Działo się to wszystko w  sytuacji, gdy marksiści utracili społeczne
poparcie, dlatego prace szkoły frankfurckiej w  pierwszych latach jej
istnienia okazały się jałowe 8.
Zasadnicza zmiana nastąpiła w  1930 roku. Kierownikiem instytutu
został wówczas młody socjolog Max Horkheimer. Obok niego olbrzymi
wpływ na zmianę oblicza szkoły mieli: Herbert Marcuse, psychoanalityk–
amator Erich Fromm oraz Theodor Adorno. Łączyło ich to, że byli
renegatami marksizmu. Nadal wykazywali się marksistowskim myśleniem,
ale Komintern widział w nich rewizjonistów 9.
Pod przewodnictwem Maxa Horkheimera frankfurcki Instytut Badań
Społecznych zaczął przekładać marksizm na terminy kulturowe. Olbrzymią
w  tym rolę odegrała psychoanaliza. Kluczem do  przekonwertowania
z  kategorii ekonomicznych na kategorie kulturowe było zastosowanie
freudyzmu 10.
Impulsem, który sprawił, że marksiści zainteresowali się tą tematyką,
był spór, jaki toczyli ze sobą psychoanalitycy. Chodziło o wykorzystywanie
psychoanalizy w  walce politycznej i  ideologicznej. Część środowiska
kategorycznie się temu przeciwstawiała.
Jednym z psychoanalityków, który postulował połączenie psychoanalizy
z  marksizmem był Wilhelm Reich. Twierdził, że system kapitalistyczny
i jego kultura tłumiły naturalny instynkt seksualny, żeby z człowieka zrobić
bezwolną maszynę roboczą. Rewolucja seksualna zdaniem Reicha była
niemożliwa w  warunkach kapitalistycznych, dlatego powinna była
poprzedzić ją rewolucja społeczna, w  wyniku której musiała zostać
zniszczona tradycyjna rodzina, religia chrześcijańska, moralność
i wychowanie 11.
Kwestie związane z  seksem były przedmiotem pierwszych prac
Instytutu Badań Społecznych. Poddano analizie zachowania seksualne
klasy pracującej w celu uzyskania informacji, dzięki którym można by było
zmienić moralność seksualną. Następnie skupiono się na strukturze rodziny.
Badano relacje między młodymi ludźmi a ich rodzicami i zastanawiano się,
jak te relacje zmienić. Rozwijano idee zmierzające do  zniszczenia
patriarchalnej rodziny i jej wewnętrznych relacji społecznych 12.
Erich Fromm doszedł do  wniosku, że Wilhelm Reich w  swoich
założeniach popełnił błąd, bo to rewolucja seksualna powinna była
poprzedzać rewolucję społeczną, a nie odwrotnie. Fromm był przekonany,
że rewolucja seksualna zniszczy podstawy edukacji i  wychowania, czyli
głównych mechanizmów reprodukcji kultury, a  w konsekwencji –
 doprowadzi do upadku systemu kapitalistycznego 13.
Dalsze prace Instytutu Badań Społecznych przerwało dojście do władzy
w Niemczech Adolfa Hitlera w 1933 roku. Większość marksistów ze szkoły
frankfurckiej było pochodzenia żydowskiego, dlatego w  obawie przed
narodowymi socjalistami wyemigrowali do  Stanów Zjednoczonych. Tam
bardzo szybko się zorganizowali i  kontynuowali swoje prace w  dwóch
ośrodkach –  w  Nowym Jorku i  w Kalifornii. Instytut Badań Społecznych
wznowił działalność przy Columbia University 14, natomiast druga duża
grupa europejskich marksistów utworzyła tzw. Uniwersytet na Wygnaniu
przy nowojorskiej New School for Social Research.
Marksiści ze  szkoły frankfurckiej na emigracji zetknęli się z  zupełnie
nowymi realiami. Stany Zjednoczone miały już za  sobą rewolucję
seksualną lat dwudziestych, a  mimo to kapitalizm rozwijał się tam
w  najlepsze. Pracownicy Instytutu Badań Społecznych doszli do  wniosku,
że sama rewolucja seksualna nie wystarczy i dodatkowo należało stworzyć
ideologię, która uzasadniałaby zniszczenie obowiązującego porządku 15.
W taki sposób zrodziła się teoria krytyczna. Za głównego jej twórcę uważa
się Maxa Horkheimera. W wielkim skrócie można powiedzieć, że dokonał
on syntezy Marksa i  Freuda. Sama nazwa „teoria krytyczna” nie brzmi
groźnie. W  rzeczywistości jest to jednak skrajnie destrukcyjna ideologia.
Max Horkheimer i jego bliski współpracownik Theodor Adorno doszli
do  wniosku, że sposobem na zniszczenie kultury Zachodu i  porządku
kapitalistycznego jest bezwzględna, zmasowana i  niepozostawiająca
alternatywy krytyka. Teoria krytyczna stanowiła najbardziej destruktywny
krytycyzm, który miał zniszczyć obowiązujący porządek. Zwolennicy tej
teorii definiowali ją jako

zasadniczo niszczycielski krytycyzm wobec wszystkich głównych


elementów zachodniej kultury, łącznie z  chrześcijaństwem, kapitalizmem,
władzą, rodziną, patriarchatem, hierarchią, moralnością, tradycją,
ograniczeniami w  sferze seksualności, lojalnością, patriotyzmem,
nacjonalizmem, dziedzicznością, etnocentryzmem 16, konwenansami
i konserwatyzmem 17.

Teoria krytyczna stała się fundamentem dalszych prac i  badań szkoły


frankfurckiej. W  oparciu o  nią zaczęto wysuwać jakże popularne do  dnia
dzisiejszego oskarżenie Zachodu o  ludobójstwo, którego miał dokonywać
na każdej cywilizacji i kulturze, z jaką się zetknął. Źródłem wszelkiego zła
trawiącego społeczeństwa Zachodu zdaniem twórców teorii krytycznej było
chrześcijaństwo zatruwające ludzkie dusze bakcylem rasizmu,
antysemityzmu, seksizmu, ksenofobii 18, homofobii, faszyzmu i nazizmu 19.
Erich Fromm i  Herbert Marcuse centralnym elementem teorii
krytycznej uczynili seksualność. Marcuse nawoływał do  wielopostaciowej
perwersyjności, natomiast Fromm próbował dowodzić, że męskość
i  kobiecość nie odzwierciedlają zasadniczych różnic płci, bo te różnice to
jedynie pochodne różnic w  funkcjach życiowych, które w  znacznej części
zostały zdeterminowane społecznie. Zdaniem Fromma płeć to tylko
konstrukcja 20.
Dla marksistów kulturowych ze  szkoły frankfurckiej najważniejszym
celem było zniszczenie instytucji rodziny, którą głęboko pogardzali
i  uważali za  kolebkę dyktatury, rasizmu, seksizmu i  niesprawiedliwego
społecznie kapitalizmu 21. Wilhelm Reich twierdził, że najlepszy sposób na
zniszczenie tradycyjnej rodziny stanowiła rewolucyjna polityka seksualna
połączona z wczesną edukacją seksualną 22.
Teorie szkoły frankfurckiej cieszyły się coraz większą popularnością
w  amerykańskich kręgach uniwersyteckich. Do  szerszych mas zaczęły
jednak trafiać w  okresie II wojny światowej, gdy kilku czołowych
pracowników instytutu znalazło się w  amerykańskim rządzie. Herbert
Marcuse objął jedno z  kluczowych stanowisk w  OSS (Office of Strategic
Services), będącej poprzedniczką CIA (Central Intelligence Agency).
Natomiast Max Horkheimer i Theodor Adorno przenieśli się do Hollywood,
gdzie objęli kierownicze funkcje na Uniwersytecie Kalifornijskim 23. Był to
okres ich ścisłej współpracy, w  wyniku której napisali książkę Dialektyka
Oświecenia. Dowodzili w  niej, że cywilizacja wykazuje tendencje
do  samozniszczenia. Krytykowali oświeceniowy kult rozumu, który miał
dominować nie tylko nad naturą, ale także nad całą ludzkością. Zdaniem
Adorna i Horkheimera racjonalizacja ludzkości stanowiła jedną z przyczyn
zrodzenia się systemów totalitarnych i faszyzmu 24.
Dramat II wojny światowej –  zwłaszcza holocaust –  odcisnął się
piętnem na badaniach pracowników szkoły frankfurckiej. Theodor Adorno
stwierdził, że „pisanie poezji po Auschwitz to barbarzyństwo” 25.
Wstrząśnięty zagładą Żydów zintensyfikował swoje prace w  celu
znalezienia przyczyn leżących u  podłoża antysemityzmu
i zachowań faszystowskich.
W 1949 roku siedziba Instytutu Badań Społecznych wróciła
do Frankfurtu nad Menem. Część pracowników z Herbertem Marcusem na
czele pozostała jednak w  Stanach Zjednoczonych. Rok później Theodor
Adorno opublikował książkę, która okazała się najbardziej wpływową pracą
szkoły frankfurckiej. Była nią Osobowość autorytarna.
Adorno znalazł źródło wszelkiego zła, wprost prowadzące
do  totalitaryzmu. Stwierdził, że jeśli rodzina jest chrześcijańska,
prokapitalistyczna, a  na jej czele stoi cieszący się autorytetem ojciec, to
dzieci wyrosną na rasistów i faszystów 26.
Osobowość autorytarna była kolejną teorią, która stanowić miała
przesłankę do  zniszczenia patriarchalnej rodziny, uchodzącej za  siedlisko
wszelkiego zła i  źródło faszyzmu. Podobną myśl wyraził Wilhelm Reich,
dla którego „tradycyjna rodzina to państwo autorytarne w miniaturze” 27.
Theodor Adorno próbował również dowodzić, że osobowość
autorytarna jest zaburzeniem psychicznym. Jego zdaniem każdy, kto
wychował się w  tradycji Boga, rodziny, patriotyzmu i  kapitalizmu,
potrzebował pomocy psychologicznej. Pisał:

Osobowość autorytarna to bezkompromisowy akt oskarżenia


burżuazyjnej cywilizacji, z tą wszakże różnicą, że to, co przez poprzednich
krytyków uważane było jedynie za  staromodne, teraz zostało uznane
zarówno za faszystowskie, jak i wypaczone od strony psychologicznej” 28.

Osobowość autorytarna Theodora Adorna stanowiła pewnego rodzaju


podsumowanie teorii Wilhelma Reicha i  Ericha Fromma z  1936 roku.
Warto jednak odnotować, że wprowadzała ona do  socjologii nowe
narzędzie badawcze umożliwiające pomiar skłonności faszystowskich
w osobowości człowieka, czyli tzw. Skalę–F. W oparciu o stworzoną przez
siebie metodologię wszelkie dotychczasowe normy, hierarchie i  autorytety
Adorno atakował z pełną zawziętością:

Zgodnie z  przyjętą metodologią okazywanie szacunku dla tradycji,


kultury, rodziców i  jakichkolwiek autorytetów, uznanie hierarchii
za  warunek sprawnej organizacji, a  norm społecznych za  warunek
skuteczności społeczeństwa są oznaką skłonności faszystowskich
i  podatności na psychopatologie, natomiast odrzucanie wszelkich norm
i  skłonność do  anarchii jest świadectwem zdrowia psychicznego. Postawa
konserwatywna jest źródłem faszyzmu 29.

Osobowość autorytarna i  rewolucja seksualna stały się orężem teorii


krytycznej w  zmasowanym ataku na kulturę Zachodu, chrześcijaństwo,
tradycyjną rodzinę i  kapitalizm. Marksiści kulturowi uznali, że nadszedł
czas, by przejść od rozważań czysto teoretycznych do  praktyki. Max
Horkheimer i Theodor Adorno zauważyli, że hegemonię kulturową można
było osiągnąć nie przez dyskusje filozoficzne, ale przez formowanie
psychologiczne. Do  tego celu należało zaangażować system edukacji.
Szkoła bowiem nadawała się idealnie do  tego, żeby kształtować dzieci
i młodzież w taki sposób, aby przekonania społeczne i normy moralne ich
rodziców zostały odrzucone jako rasistowskie, seksistowskie
i faszystowskie 30.
Pracownicy Instytutu Badań Społecznych przekonywali, że zdobycie
przez dzieci wiedzy i  umiejętności miało niewielkie znaczenie.
Najistotniejsze było bowiem to, by opuszczając szkołę, wykazywały
prawidłowe postawy. Allan Bloom krytykując dewastację edukacji, jaką
poczyniła lewica, w  Umyśle zamkniętym napisał, że „absolwenci
amerykańskich szkół wyższych plasują się pośród najbardziej wrażliwych
analfabetów świata; z  jednymi z  najniższych wyników porównywalnych
egzaminów na Ziemi, ale z  najwyższą wrażliwością na sprawy takie jak
środowisko” –  czym poświadczył sukces szkoły frankfurckiej 31. Dla
Instytutu Badań Społecznych sprawnie działającą edukacją była ta, która
uczyła prawidłowych (tj. lewicowych) postaw i poglądów, nie zaś edukacja
przekazująca wiedzę i umiejętności.
W latach 50. XX wieku można było zaobserwować pewnego rodzaju
stagnację w  pracach szkoły frankfurckiej. Szczególnie dotyczyło to
pracowników działających w  Niemczech. Theodor Adorno i  Max
Horkheimer byli już w  podeszłym wieku, a  wśród młodszych badaczy
brakowało osobowości tej miary co oni 32.
W ówczesnych latach Instytut Badań Społecznych zajmował się
badaniem świadomości politycznej społeczeństwa zachodnioniemieckiego,
wykorzystując do tego psychoanalityczną metodę dyskusji. Okazało się, że
Niemcy, mimo odpowiedzialności za  tragedię II wojny światowej, nadal
byli nacjonalistami i  mieli skłonności faszystowskie. Wynik badań był
szokiem. Kolejne prace szkoły frankfurckiej dotyczyły czynników
wpływających na atmosferę w miejscu pracy. Ważnym przedmiotem badań
była także świadomość polityczna studentów. W  tym celu zorganizowano
program Student und Politik i  starano się dotrzeć do  głębokiego podłoża
psychologicznych postaw politycznych, aby móc je kształtować w  duchu
marksistowskim 33.
Znacznie ważniejsza jednak dla popularyzacji teorii stworzonych przez
szkołę frankfurcką okazała się działalność Herberta Marcusego w Stanach
Zjednoczonych. Zakończył on już wówczas pracę w  Biurze Służb
Strategicznych (Office of Strategic Service) i został profesorem
Uniwersytetu Brandais. Miał wielkie ambicje, by stać się człowiekiem
rewolucyjnego czynu. Znalazł odpowiedź na postawione przez
Horkheimera pytanie o  nowy proletariat, który dokonałby rewolucji
kulturowej. Nawiązał do Antonia Gramsciego, który jeszcze przed II wojną
światową do  rekrutów nowej rewolucji zaliczył „wszelkie grupy
w  przeszłości marginalizowane, nie tylko te uciskane gospodarczo, lecz
także kobiety, mniejszości rasowe, a  także przestępców” 34. Marcuse
wzorując się na włoskim strategu, uznał, że nowym proletariatem
w  rewolucji kulturowej stanie się radykalna młodzież, homoseksualiści,
feministki, czarnoskórzy, ludzie odrzuceni przez społeczeństwo 35.
W latach 60. XX wieku Herbert Marcuse stał się jedną z  głównych
twarzy rewolucji kulturowej w  Stanach Zjednoczonych. Teorie głoszone
przez szkołę frankfurcką zaczęły odnosić sukcesy także w  Europie. Nie
zmieniły tego ani śmierć Theodora Adorna w  1969 roku, ani Maxa
Horkheimera w  1973 roku. Dorobek Instytutu Badań Społecznych stał się
źródłem inspiracji dla wielu wpływowych lewicowych ruchów
intelektualnych i społecznych drugiej połowy XX wieku.
Szkoła frankfurcka wywarła olbrzymi wpływ na historię kulturalną
świata. Stworzyła teoretyczne podwaliny marksizmu kulturowego. W dużej
mierze właśnie za  jej sprawą rewolucja marksistowska trwa nadal i  nigdy
wcześniej nie miała się tak dobrze. Po II wojnie światowej marksiści bili się
o  demokrację socjalistyczną, dziś –  zaciekle walczą o  demokrację
liberalną 36.
Rewolucja seksualna

Klasyczny marksizm tradycyjną rodzinę kapitalistyczną uważał


za  źródło wyzysku. Mąż jako głowa rodziny miał traktować żonę i  dzieci
jako swoją własność i narzędzia produkcji. Karol Marks otwarcie mówił, że
obalenie kapitalizmu wymaga także zniesienia patriarchalnej rodziny,
dlatego był za tzw. wspólnotą żon, zerwaniem z wiernością i tradycyjnymi
związkami małżeńskimi. Wolna miłość i  niczym nieskrępowane
zachowania seksualne stanowiły nieodłączną część rewolucji, bo
podkopywały obowiązujący porządek.
Seks od wieków był bronią rewolucjonistów i  doskonale rozumieli to
także marksiści. Bolszewicy zanim przejęli władzę w Rosji, popierali każdą
aberrację 37, która uderzała w stary ład. Promowali powszechne wyuzdanie,
propagowali zboczenia oraz wszelkie seksualne patologie. Po rewolucji
październikowej bolszewicy natychmiast zaczęli wprowadzać nowe
porządki. Znieśli śluby kościelne, co oznaczało, że konkubinat otrzymywał
taką samą moc prawną jak związek małżeński. Rozwodów udzielano
automatycznie i w sposób natychmiastowy. Wystarczającym powodem był
wola jednego z  małżonków, który nawet nie musiał podawać powodów
swojej decyzji. W  bolszewickim prawie nie istniała kategoria nieślubnych
dzieci. Wprowadzono także aborcję na życzenie 38. Homoseksualizm nie
był już karany prawnie i uznawany za zboczenie 39. Zorganizowana została
na wielką skalę nachalna kampania propagandowa, mająca za  zadanie
uświadamiać o  tych zdobyczach rewolucji. Seks nie był ukazywany już
z  perspektywy rozmnażania, ale przyjemności. Zerwano z  wszelkimi tabu
w tym zakresie. Prowadzono edukację seksualną, która miała skupić się na
kontracepcji 40, higienie, jak również na zapobieganiu chorobom
wenerycznym 41.
W okresie rewolucji bolszewickiej oraz po jej zwycięstwie partia
komunistyczna opowiadała się za  wcielaniem w  życie wielu seksualnych
eksperymentów. Dominował pogląd, że seks uprawiany przez klasę
robotniczą nie powinien być niczym ograniczony, ponieważ romantyczna
miłość i wzajemne zabieganie kochanków o siebie stanowiło niepotrzebną
stratę energii i  czasu, który proletariat miał przeznaczyć na budowę
socjalizmu. Seks bez romansów zdaniem partii zwiększał produktywność
robotników 42.
Istotną rolę w  rewolucji seksualnej w  bolszewickiej Rosji odgrywały
pomysły Aleksandry Kołłontaj, które w uproszczeniu można by sprowadzić
do wygłoszonego przez nią poglądu, że „akt seksualny musi być widziany
nie jako coś wstydliwego czy grzesznego, ale coś, co jest tak naturalne jak
inne potrzeby zdrowego organizmu, takie jak głód czy pragnienie. Tego
typu zjawiska nie mogą być oceniane jako moralne czy niemoralne” 43.
Po dojściu do  władzy Józefa Stalina w  1924 roku w  partii
komunistycznej zaczął dominować pogląd, że pomysły towarzyszki
Kołłontaj były szkodliwe i ograniczały wydajność produkcyjną proletariatu.
Wraz z  umacnianiem się wszechwładzy Stalina odrzucono rewolucję
seksualną, a w jej miejsce stworzono mit przodownika pracy.
Na Zachodzie koncepcje rewolucji seksualnej były również żywe.
Przełom nastąpił jednak z  chwilą podjęcia tej tematyki przez marksistów
związanych z Instytutem Badań Społecznych, a później przez samą szkołę
frankfurcką. Podłożem uczynienia z  seksu oręża rewolucji było
zainteresowanie się psychoanalizą. W  1908 roku na pierwszym kongresie
psychoanalitycznym rozpoczął się konflikt, gdy austriacki psychoanalityk,
zadeklarowany anarchista, Otto Gross wygłosił referat nawołujący
do  wykorzystania psychoanalizy w  celu uzasadnienia politycznej
działalności wywrotowej. Wystąpienie Grossa spotkało się z  ostrą reakcją
twórcy psychoanalizy Zygmunta Freuda, który uważał, że psychiatrzy
powinni leczyć i prowadzić terapię, a nie robić rewolucję. Gross został nie
tylko wyrzucony ze Stowarzyszenia Psychoanalityków, ale nawet usunięto
wzmianki o nim z branżowych publikacji 44.
Wydawało się, że w  ten sposób przekreślono próby wykorzystania
psychoanalizy do  przeprowadzenia rewolucji. Konflikt jednak odżył, gdy
w  1929 roku austriacki psychoanalityk i  komunista Wilhelm Reich
(Funkcja orgazmu –  1927, Kryzys moralności seksualnej –  1932,
Seksualność w  walce kultur –  1936) zaczął postulować połączenie
psychoanalizy z marksizmem 45.
Wilhelm Reich był bliskim współpracownikiem i  uczniem Zygmunta
Freuda, z  czasem stał się jednak jednym z  największych wrogów
swojego nauczyciela.
Freud twierdził, że wychowanie musi hamować, zakazywać
i  represjonować, a  znalezienie optymalnego poziomu represji oraz pomoc
w  dobraniu właściwych środków i  odpowiedniego czasu miały stanowić
zadania psychoanalizy 46. Jego zdaniem psychoanaliza powinna jedynie
wskazywać, w którym miejscu i na ile represje społeczne wobec jednostki
można byłoby zredukować, ale nie mogło być mowy o  ich
wyeliminowaniu 47. Życie cywilizowane według Freuda było możliwe
tylko wtedy, gdyby polimorficzny 48 potencjał erotyczny człowieka był
realizowany przez sublimację 49 w nieseksualnej aktywności 50.
Wilhelm Reich nie tylko przeciwstawił się Freudowskiej tezie
o  koniecznym związku pomiędzy ograniczeniem popędów seksualnych
a  tworzeniem kultury, ale wręcz ją odwrócił. Sublimację uznał za  zbędną
i  szkodliwą dla życia społecznego i  rozwoju kultury. Jego zdaniem
podstawą korzystnego rozwoju cywilizacji było zaspokojenie potrzeb
seksualnych 51. Uważał, że najważniejszy cel człowieka stanowiło pełne
wyzwolenie instynktu seksualnego i  przeżycie niczym niezakłóconego
orgazmu. Niestety system kapitalistyczny przez wychowanie w  rodzinie,
pod naciskiem autorytetu wychowawców i religijnej moralności seksualnej
tłumił naturalny instynkt człowieka po to, żeby uczynić z niego posłuszną
maszynę roboczą. Zdaniem Reicha tłumienie instynktu seksualnego
prowadziło do  patologii i  deformacji psychiki oraz do  ukształtowania się
osobowości uległej wobec przemocy, ale także skłonnej do jej stosowania,
czyli osobowości podatnej na wpływ ideologii faszystowskiej 52.
Według Reicha, żeby uzdrowić człowieka w  sferze psychologicznej,
należało zmienić tradycyjną kulturę wraz z  jej podstawowymi zasadami
wychowania 53. Terapia psychoanalityczna nie mogła jednak przynieść
spodziewanych efektów bez usunięcia przyczyn nerwic seksualnych.
W  związku z  tym dopiero likwidacja systemu kapitalistycznego,
paternalistycznej rodziny i  religii miała umożliwić rewolucję seksualną
i pełne wyzwolenie człowieka. Zdaniem Reicha rewolucja społeczna miała
poprzedzić rewolucję seksualną, ponieważ ta druga była niemożliwa
w  warunkach kapitalistycznych 54. Obalenie kapitalizmu było głównym
celem marksistów, dlatego Reich wstąpił w  1927 roku do  Partii
Komunistycznej, a  w 1929 roku napisał pracę Materializm dialektyczny
a  psychoanaliza i  przystąpił do  realizacji rewolucji seksualnej według
własnego pomysłu, tworząc sieć poradni seksuologicznych w robotniczych
dzielnicach Wiednia, a potem Berlina 55.
Reich połączył nauki Freuda z  marksizmem, w  konsekwencji czego
powstał tzw. freudomarksizm. Przy wykorzystaniu odkryć naukowych
Freuda podjęto działania mające na celu wytworzenie całkiem nowego
społeczeństwa opartego na zupełnie innych zasadach niż dotychczasowe –
  w  zakresie uprawiania polityki, funkcjonowania gospodarki, a  także
z diametralnie inną hierarchią społeczną i wartościami 56.
Teorie głoszone przez Wilhelma Reicha bardzo szybko spotkały się
z  reakcją Zygmunta Freuda, który opublikował w  1930 roku książkę Das
Unbehagen In der Kultur. Przedstawił w  niej swoje poglądy na temat
związku seksualności z kulturą. Freud uważał, że człowiek działa zgodnie
z  zasadą przyjemności, która jednak jest kontrolowana przez zasadę
rzeczywistości, co powoduje, że ze  względu na wymagania otoczenia
społecznego nieograniczone zaspokajanie popędu seksualnego jest
niemożliwe. Energia popędu seksualnego miała podlegać wówczas
sublimacji, czyli przekierowaniu na inne cele, dzięki czemu stawała się siłą
napędową rozwoju kultury. Natomiast niezaspokojenie popędu seksualnego
miało prowadzić do tego, że człowiek będąc istotą biologiczną, traktowałby
kulturę jako środowisko obce, w  którym nie mógłby odnaleźć pełnej
harmonii, co z kolei narażałoby go na konflikty osobowości i nerwice 57.
Zygmunt Freud zasadniczo akceptował kulturę zastaną, choć ostro
krytykował jej represyjność. Twierdził, że tkwiące w  niej zło należało
przezwyciężać w  celu wyeliminowania antysemityzmu i  podniesienia
ludzkości na wyższy poziom moralny 58. Negatywnie oceniał kulturę w jej
wersji mieszczańskiej. Uważał jednak, że psychoanaliza powinna
umożliwić ludziom odzyskanie równowagi psychicznej i  pomóc
w  funkcjonowaniu w  kulturze, której nigdy nie negował, ani nie chciał
zniszczyć. Dlatego był wielkim przeciwnikiem używania psychoanalizy
w  celu uzasadnienia ideologii, która miała doprowadzić do  zlikwidowania
kultury. W tytule książki, będącej odpowiedzią na teorie Reicha, Freud użył
słowa „unbehagen”, co może oznaczać poczucie obcości, niedopasowania,
dyskomfortu. Na język angielski przetłumaczono ją pod tytułem
oznaczającym brak zadowolenia, szczęścia albo niewygodę czy niepokój.
Tłumaczenie francuskie oznacza natomiast uciążliwość, dyskomfort
w kulturze. Zygmunt Freud nie napisał książki zatytułowanej Kultura jako
źródło cierpień, choć bardzo często ten tytuł możemy spotkać w  Polsce.
Takie przetłumaczenie Das Unbehagen In der Kultur jest świadomym
ideologicznym fałszerstwem i  manipulacją – niemającą nic wspólnego ani
z treścią książki, ani z poglądami autora. Pod wpływem tytułu Kultura jako
źródło cierpień osoby, które jej nie czytały, z  łatwością mogły utrwalić
sobie błędne wyobrażenie na temat poglądów Freuda na kulturę 59.
Stanowcza reakcja Zygmunta Freuda doprowadziła do  usunięcia
Wilhelma Reicha ze Stowarzyszenia Psychoanalityków, a jego prace przez
długi czas były trudno dostępne. Dopiero w  latach 60. XX wieku zostały
odkryte na nowo. Wiązało się to przede wszystkim z tym, że Reich swoimi
postulatami uderzył w  samo sedno problemów cywilizacji zachodniej.
Zauważył, że problem ludzkiej destrukcyjności ściśle wiązał się
z  tłumieniem naturalnych potrzeb i  pragnień zmysłowych. Jego zdaniem,
żeby społeczeństwo było zdrowe, potrzebowało zdrowych psychicznie
jednostek. Trwałe i  stabilne zdrowie psychiczne według Reicha mogło
zapewnić tylko zaspokojenie w  życiu seksualnym 60. Natomiast brak
zaspokojenia seksualnego miał prowadzić do  powstawania w  człowieku
potrzeb destrukcyjnych 61. Twierdził, że najlepszym przykładem
potwierdzającym trafność jego tez był zwycięski pochód faszyzmu
we  Włoszech i  nazizmu w  Niemczech. Przekonywał, że w  narodowym
socjalizmie objawiły się zniekształcone żądze seksualne oraz skutki
patriarchalnego systemu rodzinnego i  autorytarnego wychowania 62.
Wilhelm Reich uważał, że totalitaryzm polityczny był rezultatem
antyseksualnego procesu socjalizacji 63.
Zdaniem Reicha podstawowym błędem i  nieszczęściem kultury
zachodniej było bazowanie na „patriarchalnym przeciwstawieniu dobra
cielesnego dobru duchowemu, na przeciwstawieniu natury i  kultury –  na
przeciwstawieniu seksualności i  moralności” 64. Prawdziwa „ludzka
kultura” mogła powstać tylko wtedy, gdyby ten „fałszywy” stan
świadomości został wyeliminowany. Reich przekonywał, że trzeba w końcu
zrozumieć, że „duchowa struktura człowieka jest strukturą seksualną,
a proces kulturowy odpowiada procesowi potrzeb seksualnych” 65. Kulturę
zachodnią postrzegał jako ograniczającą wielowymiarowość i różnorodność
„życia” i  odbierającą człowiekowi to, co „najlepsze”, czyli szczęście
w  życiu doczesnym wyrażane przez pełne zaspokojenie „orgazmicznej
potencji” 66. Dla Reicha potencja orgazmiczna oznaczała „zdolność
do  poddania się napływowi energii biologicznej bez żadnych zahamowań,
zdolność do  rozładowania nagromadzonego pobudzenia seksualnego
poprzez mimowolne, przyjemne drgania ciała” 67. Kultura mogłaby stać się
ludzka tylko wówczas, gdy doszłoby do  pogodzenia „orgazmicznej
potencji” jednostki z  procesem cywilizacyjnym, a  dualizm między naturą
a  kulturą, między popędem a  moralnością, między seksualnością
a wydajnością – zostałby wreszcie przezwyciężony 68. Osiągnięcie takiego
stanu miało być możliwe w  przypadku, gdyby człowiek wyzwolił się
z  narzuconych mu przez kulturę zachodnią ograniczeń i  stał się „swoim
własnym władcą” i „panem swojej egzystencji” 69.
Wilhelm Reich uważał, że dotychczasowa kultura oparta na
tradycyjnych wartościach moralnych narzucała człowiekowi przekonanie,
że sensowne i  godne życie mogło być oparte tylko na wartościach
ascetycznych 70. Na określenie człowieka żyjącego w  taki sposób Reich
użył terminu „człowiek mały”, żeby podkreślić niezdolność takiej istoty
do  samoregulacji, samopoznania oraz samokrytyki 71. „Człowiek mały”
zdaniem Reicha żył w  ciągłym strachu, ponieważ brakowało mu odwagi
do  realizacji prawdziwego „człowieczeństwa”, panicznie bał się
„powołania” do  „bycia człowiekiem” 72, kurczowo trzymał się norm
niewolniczych, przez co stał się istotą zupełnie poddaną woli swoich
władców oraz był zdolny do wszelkiego rodzaju okrutności 73.
W tym miejscu należy zauważyć, że Reich mówiąc o  „powołaniu
do  bycia człowiekiem”, pozostawał wyraźnie pod wpływem filozofii
Fryderyka Nietzsche postulującego nadejście epoki „nadczłowieka”.
Człowiek zdaniem Reicha, przez poznanie swoich „prawdziwych” potrzeb,
powinien w  pełni realizować swoje szczęście 74. Tymczasem „człowiek
mały”, który stanowił odpowiednik pogardzanego przez Nietzschego
„człowieka”, nie tylko nie był zdolny do  samopoznania, ale bał się
„prawdy” o  swoich rzeczywistych potrzebach i  pragnieniach. Czuł strach
przed porzuceniem ciasnych ram tradycyjnych norm społecznych i wartości
kulturowych 75. Poszukiwał absolutu w  zaświatach lub we  wszelkich
wzniosłych, metafizycznych ideach takich jak „ojczyzna”, „naród”,
„honor”, które tak naprawdę stanowiły tylko zasłonę maskującą jego
bezradność egzystencjalną. Przez wykorzystywanie autorytarnych norm
„człowiek mały” zabraniał –  zarówno sobie, jak i  innym ludziom –
 odnalezienia i przeżycia prawdziwego szczęścia w życiu doczesnym 76.
Źródłem lęku według Reicha nie była konieczność przeżycia
w  groźnym i  nieuporządkowanym świecie przyrody, ale kultura oparta na
ascetycznych normach i wartościach moralnych. To właśnie ona wszczepiła
człowiekowi lęk przed jego autentycznymi potrzebami zmysłowymi.
Nieszczęściem, które uczyniło z  człowieka „człowieka małego”, była
skazana na porażkę próba „ulepszania natury” przez źle organizowane życie
w kulturze 77.
Wilhelm Reich nie twierdził jednak, że człowiek nie pragnie i  nie
powinien żyć w  kulturze. Jego zdaniem kultura zachodnia bazująca na
wyrzeczeniu się popędów i  pragnień stanowiła zaledwie jeden z  wielu
różnych sposobów, w  oparciu o  który wykształcało się życie kulturowe,
w  dodatku –  w  sposób skrajnie negatywny. Źródeł życia prawdziwie
cywilizowanego Reich doszukiwał się w  społecznościach
niepatriarchalnych i w życiu seksualnym „dzikich”, pierwotnych ludów 78.
Po przeanalizowaniu kilku tzw. dzikich kultur, a  przede wszystkich
cywilizacji Trobriandczyków, które były wyzwolone pod względem
seksualnym, Reich utwierdził się w  przekonaniu, że między życiem
a  kulturą, między bezpośrednim zaspokojeniem popędów a  życiem
cywilizowanym, nie musiał istnieć żaden konflikt. Dodatkowo starał się
wykazać niesłuszność poglądów Freuda, który archetypu każdej formy
życia kulturowego poszukiwał w  organizacji patriarchalnej ludów
pierwotnych. Reich dowodził, że patriarchalne stosunki społeczne
w  szerokiej perspektywie historycznej były wtórne w  stosunku
do pierwotnego matriarchatu 79, w którym obowiązywała znacznie większa
swoboda seksualna. Natomiast za  wielki skarb kulturowy pozostawiony
ludzkości przez ludy pierwotne uważał nie wstrzemięźliwość, ale właśnie
swobodę seksualną 80.
Wilhelm Reich źródeł pojawienia się patriarchatu 81 i  wszelkich
nieszczęść seksualnych człowieka doszukiwał się w instytucji małżeństwa.
Prymat mężczyzny–ojca nad kobietą–matką jego zdaniem był
najważniejszym instrumentem władzy opierającej się na represji
naturalnych popędów. Zdaniem Reicha jedynym powodem istnienia
małżeństwa są materialne korzyści męża. Pierwotna matriarchalna wolność
została zniszczona przez interesy ekonomiczne wyrażające się
w  patriarchalnym małżeństwie i  zastąpiona wtórnym zniewoleniem
życia seksualnego.
W tym miejscu teoria Zygmunta Freuda została dopełniona przez teorię
Karola Marksa. Według Reicha zastąpienie wspólnoty matriarchalnej przez
patriarchalną było momentem otwarcia drogi dla pojawienia się feudalizmu
i  niewolnictwa oraz wykształcenia się tego, co Marks nazywał
„społeczeństwem klasowym”. Przejście od stosunków matriarchalnych
do  stosunków patriarchalnych spowodowało cztery niezwykle istotne
zmiany w życiu społecznym: po pierwsze, władza była sprawowana niemal
wyłącznie przez mężczyzn; po drugie, przymusowy związek małżeński
doprowadził do  wyparcia naturalnej miłości cielesnej; po trzecie, negacja
seksualności uczyniła pierwotną swobodę i  afirmację 82 życia seksualnego
zachowaniem niegodziwym; po czwarte, społeczeństwo zostało podzielone
na ciemiężców i represjonowanych.
Reich tłumaczył marzenia człowieka cywilizowanego o  raju na ziemi
oraz pierwotnej „wspólnotowości” ludzkiej pozbawionej wyzysku
i  niesprawiedliwości społecznej jako tęsknotę za  „genitalną zdolnością
przeżycia” człowieka pierwotnego, co oznaczało w  istocie tęsknotę
za  dawnym matriarchatem. Człowiek nowoczesny tak naprawdę marzył
o  połączeniu swobodnego i  naturalnego stosunku do  popędu płciowego
z  życiem cywilizowanym, czyli marzył o  społeczeństwie
nierepresywnym 83.
Dla Reicha źródłem niesprawiedliwości i  nieszczęścia była
patriarchalna organizacja stosunków damsko–męskich, dlatego uważał, że
przed dokonaniem rewolucji w  stosunkach produkcji najpierw należało
zrewolucjonizować stosunki seksualne. Jedynie przez wyzwolenie
seksualne „człowiek mały” mógł stać się panem własnej egzystencji.
Według Reicha było to oczywiste, ponieważ między „procesem życia”
a  „procesem seksualnym” (będącym „ekspansywnym procesem rozkoszy
biologicznej”) panowała „podstawowa tożsamość” 84. Nieszczęście
człowieka Zachodu nie wynikało jednak z  samego życia w  kulturze, ale
z  życia w  patriarchalno–autorytarnej kulturze. Taki stan trwał od sześciu
tysięcy lat i  przez tak długi okres czasu ta represywna kultura
ukonstytuowała „człowieka cechującego się izolacją, poczuciem
bezradności, żądzą władzy, lękiem przed odpowiedzialnością, tęsknotami
mistycznymi oraz neurotycznie impotentną buntowniczością, jak
i  chorobliwą i  nienaturalną skłonnością pogodzenia się z  losem” 85. Dla
Reicha jedynym sposobem na usunięcie kryzysowej kondycji psychiczno–
społecznej człowieka była radykalna zmiana kulturowa, która umożliwiłaby
wyzwolenie orgiastycznego potencjału człowieka z  represywnych
schematów i władzy patriarchalnych norm zbiorowych.
Reich, podobnie jak wszyscy marksiści, największego wroga rewolucji
widział w  Kościele, a  dokładnie –  w  kulturze i  moralności
chrześcijańskiej 86. W chrześcijaństwie przez wiele wieków oddawanie się
uciechom cielesnym wykluczało pobożność i  życie zgodne
z  przykazaniami. Człowiek Zachodu utwierdził się w  wierze, że duchowa
łączność z Bogiem wymagała wyrzeczenia się naturalnych popędów ciała.
Zakorzenienie ludzi w  wartościach chrześcijańskich jest tak głębokie, że
pomimo kryzysu wiary wśród społeczeństw zachodnich w  świadomości
zbiorowej nadal żywe było zobowiązanie do  ascetycznych ideałów, które
determinowały stosunki społeczne. Ten swoisty dualizm między duchem
a  ciałem zdaniem Reicha należało przezwyciężyć, eliminując mistykę,
zwłaszcza chrześcijańską duchowość wrogą seksualności. To właśnie
represyjny charakter religii, która zwalczała naturalne ludzkie popędy,
a legitymizowała ascezę oraz feudalne stosunki społeczne, stanowił główne
źródło zła. Reich starał się wykazać, że wroga ciału i  zmysłowości
pobożność była produktem patriarchalno–autorytarnego społeczeństwa 87.
Według Reicha społeczna represja naturalnych potrzeb seksualnych,
stworzona w  dużej mierze przez moralność chrześcijańską, doprowadziła
do  wytworzenia się „potrzeb zastępczych”, czyli „wtórnych”, „chorych”
oraz „aspołecznych popędów” 88. Wartości moralne zamiast integrować
społecznie –  w  mniemaniu Reicha mocno szkodziły społeczeństwu –  bo
prowadziły do  zrodzenia się jednostek perwersyjnych, którym w  dodatku
odmawiano zaspokajania swoich perwersyjnych potrzeb 89. Właśnie dlatego
prawdziwie „ludzka” integracja społeczna miała być możliwa dopiero
wtedy, gdyby sztucznie narzucaną „autorytarno–moralną zasadę” zastąpiła
„nieautorytarna samoregulacja” 90. Człowiek musiałby nauczyć się
sprzeciwiać „presji moralnej”, żeby mógł żyć w  zgodzie ze  swoimi
naturalnymi potrzebami. Moralność mogła być rozumiana tylko jako
samodzielna oraz dobrowolna „dyscyplina” 91.
Wilhelm Reich „rewolucję seksualną” postrzegał jako warunek
konieczny dla powstania sprawiedliwego społeczeństwa i  szczęśliwego
życia ludzi. Jej sukces mógł być możliwy tylko wówczas, gdyby rozprawiła
się ona z  wszystkimi ograniczeniami, które wyrosły na bazie
chrześcijańskich wartości moralnych. Właśnie w  nich Reich widział
przyczynę ciągłego gromadzenia się niewyżytej energii seksualnej,
prowadzącej do  różnego rodzaju schorzeń psychicznych, które w  dalszej
kolejności rozbijały społeczeństwo. Integrację społeczną Reich łączył
z  narodzinami „społeczeństwa wolnego”. Takie społeczeństwo mogło
powstać jedynie w przypadku, gdyby jednostki ludzkie – szczególnie osoby
młode i  dorastające –  otrzymały przyzwolenie na swobodne realizowanie
swoich uciech cielesnych i  rozkoszy zmysłowych, czyli na pełne
zaspokojenie potrzeb seksualnych 92. Jako przykład Reich przytaczał
sytuację, w  której „wolne społeczeństwo” nie tylko nie zakazywałoby
dzieciom masturbacji, ale karałoby tych dorosłych, którzy pod wpływem
wyznawanych konserwatywnych poglądów zabranialiby młodemu
człowiekowi seksualnego samospełnienia 93.
Wilhelm Reich prowadził jednak w  Berlinie swoją rewolucję w  tak
prymitywny sposób, że wywołał protesty samych komunistów, których
przeraziła błyskawicznie postępująca demoralizacja ich dzieci. Zbiegło się
to w  czasie z  odwołaniem rewolucji seksualnej w  Związku Radzieckim
z  powodu katastrofalnych skutków społecznych, jakie spowodowała.
Reichowi trudno było zaakceptować ten fakt. Zaczął otwarcie krytykować
Stalina, dlatego został wyrzucony z  partii komunistycznej. Skonfliktował
się także ze  środowiskiem psychoanalitycznym. Freud postrzegał go jako
fanatyka. Bezceremonialne łączenie przez Reicha psychoanalizy
z  marksizmem sprawiło, że w  1934 roku został usunięty
z Międzynarodowego Towarzystwa Psychoanalitycznego (IPV) 94.
Biologiczny freudomarksizm zaproponowany przez Reicha nie miał
szans na szerszy oddźwięk w swej oryginalnej wersji, choć zbudowany był
z  elementów, nad którymi pracowali marksiści z  Instytutu Badań
Społecznych we  Frankfurcie i  mógł okazać się skuteczny. Była w  nim
zawarta zarówno rewolucja, jak i  seks używany jako broń masowego
rażenia, a także faszyzm stanowiący diaboliczne ucieleśnienie kapitalizmu.
Wszystko jednak było zbyt prymitywne i ułożone w złej kolejności 95.
W okresie berlińskiej działalności bliskim współpracownikiem Reicha
był początkujący psychoanalityk Erich Fromm, który w  1929 roku
zajmował się badaniami nad obyczajowością seksualną klasy robotniczej
i niższych urzędników. W 1930 roku Fromm został pracownikiem Instytutu
Badań Społecznych. Zapoznał wówczas Maxa Horkheimera ze szczegółami
teorii rewolucji seksualnej. Marksiści ze  szkoły frankfurckiej doszli
do  logicznego wniosku, że jeżeli zniszczenie podstaw sprawnego systemu
ekonomicznego ma spowodować wyzwolenie ludzkiej seksualności, do tej
pory tłumionej, żeby ludzie osiągali lepszą wydajność produkcyjną, to
wyzwolenie seksualności rozsadzi podstawy tego systemu. Skoro głównymi
źródłami tłumiącymi popęd seksualny były system, rodzina, religia
i  wychowanie, rozbudzenie popędu seksualnego miało zniszczyć
wychowanie, religię, rodzinę i  system 96. Tym samym Erich Fromm
dokonał odwrócenia kolejności rewolucji. Jego zdaniem rewolucja
seksualna powinna była poprzedzać rewolucję społeczną i  upadek
kapitalizmu, ponieważ pozbawiała ludzi etosu pracy i  zdolności
do samodzielnej produkcji dobrobytu, co prowadziło do zburzenia podstaw
systemu edukacji i wychowania, czyli systemu reprodukcji kultury 97.
Reakcje społeczne na działania prowadzone przez Wilhelma Reicha
były jednoznacznie negatywne. W  Związku Radzieckim rewolucja
seksualna również została wycofana i  zastąpiona etosem przodownika
pracy. Erich Fromm obserwując te niepowodzenia, postanowił dokonać
unaukowienia teorii rewolucji seksualnej. W  1932 roku stworzył
psychoanalityczną socjologię i  charakterologię oraz pojęcie charakteru
społecznego 98. Dzięki zastosowaniu aparatu pojęciowego psychoanalizy
i  jej metod badawczych „rewolucja seksualna nie była wymierzona
bezpośrednio w  rodzinę, ale w  opresyjny system społeczny i  system
wychowania, które można było atakować bezpośrednio” 99.
Erich Fromm rozpoczął polemikę z  Wilhelmem Reichem. Spór toczył
się za pośrednictwem publikacji wydawanych przez obu autorów w latach
1933–1936. Zasadnicza różnica między nimi polegała na tym, że według
Reicha zniewolenie seksualne było ubocznym skutkiem zniewolenia
ekonomicznego, które z  kolei wynikało z  niesprawiedliwego systemu
społecznego. Zdaniem Fromma zaś odwrotnie – zniewolenie seksualne było
najważniejszym narzędziem stosowanym przez niesprawiedliwy system
społeczny w celu zniewolenia ekonomicznego 100.
Wilhelm Reich twierdził, że dziecko było przedmiotem agresji
sadystycznego ojca, z  kolei Fromm pisał „Ojciec rodziny jest wobec
dziecka pierwszym reprezentantem społecznego autorytetu, ale jest nie jego
źródłem, lecz obrazem”. Przyczyną wszelkiego zła był cały kapitalistyczny
system, za którego sprawą ofiarami stawały się zarówno dzieci okaleczane
psychicznie przez rodziców, jak i  rodzice okaleczeni psychicznie przez
swoich własnych rodziców. Ludzie byli po prostu nieświadomymi
narzędziami wykorzystywanymi przez kapitalistów. Rewolucja seksualna
stanowiła główną siłę, przy użyciu której marksiści mieli rozbić nie tyle
samą rodzinę, ale patologiczną patriarchalną rodzinę mieszczańską
i  doprowadzić do  wyzwolenia dzieci i  rodziców oraz do  przywrócenia
pierwotnej rodziny w jej czystej postaci 101.
Po emigracji do Stanów Zjednoczonych Erich Fromm, Max Horheimer
i  Herbert Marcuse w 1936 roku opublikowali pracę zbiorową Instytutu
Badań Społecznych pod tytułem Studia o  autorytecie i  rodzinie. Fromm
opracował część psychoanalityczną tej książki. W  następnych latach
kontynuował swoje prace. Ich wynikiem było stworzenie wykładni
przyjętej przez szkołę frankfurcką, która głosiła, że:

niesprawiedliwy system społeczny zniewala człowieka w  celu jego


wyzysku przez tłumienie jego biologicznych instynktów i wynikającą z niego
deformację psychiki. Deformacja ta następuje w procesie socjalizacji (czyli
wychowania) pod wpływem autorytetu, czyli siły wymuszającej
posłuszeństwo. Strach tłumi instynkty, które zepchnięte do podświadomości
tworzą wewnętrzny konflikt prowadzący do  psychicznych patologii. Ta
formatująca rola wychowania jest podstawą trwałości niesprawiedliwego
systemu. Tak więc system można rozbić, rozbijając jego podstawę.
Najłatwiej można to zrobić, wspierając tłumione instynkty i  sprzyjając ich
wyzwoleniu. System, który nie tłumi instynktu seksualnego, nie jest w stanie
zniewalać człowieka. Ponieważ system używa do  zniewolenia człowieka
instytucji rodziny i wychowania, należy je rozbić i zlikwidować. Jednak siłą,
która jest w  stanie to zrobić, są ludzie, których instynkt seksualny jest
tłumiony. 102

Tak przedstawia się taktyka antykultury przyjęta przez szkołę


frankfurcką 103. Rewolucja seksualna przed II wojną światową poniosła
klęskę. Marksiści nie zrezygnowali jednak z  wykorzystania seksu jako
broni, za pomocą której mieli obalić system kapitalistyczny. Dlaczego seks
miał tak duże znaczenie dla rewolucjonistów? Odpowiedź wydaje się dość
prosta, w  dodatku –  można jej udzielić bez względu na
różnice światopoglądowe.
Człowiek zdobywa podstawowe umiejętności, w  tym zdolność
zaawansowanego myślenia, i  uczy się zachowań społecznych
w dzieciństwie. Do okresu dojrzewania, czyli do ok. 13. roku życia, popęd
seksualny jest w  zasadzie nieobecny w  psychice dziecka, przez co nie
zakłóca rozwijania innych zainteresowań. Potwierdzają to wszystkie nurty
psychologii rozwoju. Nawet w  psychoanalitycznym modelu rozwoju,
w  którym seks stanowi jedno z  kluczowych pojęć, funkcjonuje tzw. okres
latencji, czyli wyciszenia, a nawet zupełnego uśpienia popędu seksualnego,
i  trwa od ok. 6. roku życia do  początku okresu dojrzewania. Dla dziecka
decydującym okresem rozwoju jest późne dzieciństwo, bo wówczas
rozpoczyna naukę i  rozwija umiejętności intelektualne umożliwiające
zdobycie wyższego wykształcenia. Psychoanaliza nie tłumaczy, z  jakich
przyczyn natura akurat wtedy, w  tym najważniejszym okresie rozwoju,
wyłącza popęd seksualny, pozwalając dziecku rozpoczęcie nauki
i  socjalizację, ale potwierdza, że tak się dzieje. W  społeczeństwach
pierwotnych ludzie zazwyczaj osiągali dojrzałość społeczną i  zdolność
do  pracy niemal w  tym samym czasie, co dojrzałość płciową. Życie
w  społeczeństwie przemysłowym sprawia, że człowiek musi zdobyć
gruntowne wykształcenie, a  zatem edukacja trwa dużo dłużej. Ludzie
osiągają dojrzałość intelektualną i  społeczną oraz potrafią wykonywać
wyspecjalizowaną pracę, a  tym samym zarabiać na utrzymanie rodziny,
znacznie później –  kiedy popęd seksualny przeszkadza w  koncentracji
i zdobywaniu kwalifikacji zawodowych i społecznych 104.
Najważniejszym problemem każdego stylu wychowania, jeżeli ma on
umożliwić człowiekowi wydajne funkcjonowanie w  nowoczesnym
społeczeństwie, jest znalezienie sposobu i metod, za pomocą których będzie
można opóźnić odkrycie przez młodego człowieka najprostszej
fizjologicznej przyjemności seksualnej. Spowodowane jest to tym, że łatwe
osiąganie takiej przyjemności zmniejsza motywację do  podejmowania
niełatwego i mało przyjemnego wysiłku nauki, żmudnych ćwiczeń i pracy.
Jeżeli popęd seksualny zostaje rozbudzany w  dzieciństwie, prowadzi to
do utrudnienia procesu edukacji i wychowania. Uwaga młodego człowieka
jest wówczas rozpraszana, co uniemożliwia koncentrację, a  zatem
przeszkadza lub wręcz nie pozwala zdobyć wysokich kwalifikacji.
W konsekwencji tego jednostka zostaje społecznie upośledzona w dorosłym
życiu oraz obniżeniu ulega średni poziom wykształcenia całego
społeczeństwa 105.
Proces edukacji i  wychowania zawsze opiera się i  musi opierać się na
przymusie. Jeżeli przebiega prawidłowo, w  optymalnych warunkach jest
zastępowany przez pozytywny autorytet rodziców i  wychowawców, a  w
starszym wieku człowiek nabywa umiejętności automotywacji.
Rozbudzanie popędu seksualnego u dzieci i młodzieży w sposób oczywisty
zakłócałoby cały ten proces. Rodzice przeciwstawialiby się temu i staraliby
się stosować różne, czasami nawet stosunkowo brutalne, środki
dyscyplinujące. Krótko mówiąc –  doszłoby do  skonfliktowania rodziny,
pozytywny autorytet rodziców uległby obniżeniu, a  najskuteczniejszy
mechanizm optymalnej reprodukcji zachowań kulturowych zostałby
rozbity. Na tym właśnie zależało i zależy marksistom. Nie chodziło o seks
jako źródło przyjemności, ale o  wykorzystanie go w  celu obniżenia
średniego poziom kwalifikacji społeczeństwa. Wydajna produkcja sprawia
bowiem, że ludzie żyją w  dobrobycie i  nie w  głowie im rewolucje,
a  dyskusje o  wolności stają się tylko pustymi frazesami. Wydaje się to
oczywiste dla każdego, kto potrafi racjonalnie myśleć, dlatego marksiści
postawili sobie za  jeden z  głównych celów pozbawienie społeczeństwa
umiejętności racjonalnego myślenia 106.
Na emigracji w Stanach Zjednoczonych teoretycy szkoły frankfurckiej
zetknęli się ze społeczeństwem, które miało za sobą rewolucję seksualną lat
20. XX wieku, a mimo tego kapitalizm kwitł w najlepsze. Max Horkheimer
zrozumiał, że sama rewolucja seksualna była niewystarczająca –  należało
stworzyć ideologię uzasadniającą obyczajowy przewrót. Wynikiem jego
pracy była teoria krytyczna, która rewolucję seksualną traktowała w sposób
instrumentalny, czyniąc z  niej niezbędny i  niezwykle skuteczny zabieg
socjotechniczny 107.
Teoria krytyczna

Emigracja marksistów z  Instytutu Badań Społecznych do  Stanów


Zjednoczonych i dokonane tam obserwacje utwierdziły ich w przekonaniu,
że należało stworzyć filozoficzne uzasadnienie rewolucji seksualnej, które
pozwoliłoby uczynić z  niej konieczność historyczną 108. Potrzebna była
ideologia, która tłumaczyłaby destrukcję racjonalnej rzeczywistości.
Wszystkie wyżej wymienione kryteria spełniła teoria krytyczna
sformułowana przez Maxa Horkheimera. Jej twórca określił ją jako
„naukowy program badawczy interdyscyplinarnego materializmu” 109.
W 1937 roku, gdy Instytut Badań Społecznych działał przy
Uniwersytecie Columbia, Horkheimer napisał dwa artykuły: Teoria
tradycyjna i  krytyczna oraz –  wespół z  Herbertem Marcusem –  Filozofia
i  teoria krytyczna. Oba dzieła mają charakter ogólnofilozoficzny
i  niewątpliwie przełomowy, ponieważ za  ich sprawą nastąpiło zerwanie
z  koncepcją proletariatu jako rewolucyjnej siły społecznej. Karol Marks
stworzył konkretne zasady odnoszące się do  historycznej rzeczywistości
i pewne „prognozy” na przyszłość, w związku z czym naraził się na to, że
jego tezy i  postulaty najzwyczajniej zostaną zweryfikowane przez życie.
Tak też się stało –  proletariat nie spełnił swojej dziejowej misji, teoria
marksistowska została zweryfikowana negatywnie, a  rewizja marksizmu
okazała się długa i żmudna.
Max Horkheimer miał tego świadomość, dlatego stworzył nową wizję
„filozofii praktycznej”, czyli teorię krytyczną nie posiadającą żadnego
programu, przez co nie poddającą się jakiejkolwiek weryfikacji. Teoria
krytyczna to teoria permanentnej negacji rzeczywistości, wszelkiego
myślenia pozytywnego prowadzącego do  weryfikowalnych skutków 110.
Głównym jej celem była totalna dekonstrukcja.
Według Horkheimera ludzkości groziła katastrofa związana
ze  schyłkiem epoki burżuazyjnej, czego wyrazem była ekspansja
faszystowskiego totalitaryzmu. Dla twórcy teorii postawa krytyczna była
nie tylko sposobem myślenia, ponieważ myślenie nie oznaczało działania,
ani nie mogło go zastąpić. Podobnie osiągnięcie celu nie byłoby możliwe
bez odpowiedniego rozeznania w  sytuacji i  uświadomienia sobie, jakie
zagrożenia z niej wynikają 111.
Za najskrajniej przeciwną do  teorii krytycznej uchodzi teoria
tradycyjna, której jednym z głównych twórców był Kartezjusz. W jej ujęciu
podmiot i przedmiot to dane niezmienne oraz sztywno od siebie oddzielone.
Za  pomocą obserwacji próbuje się skwantyfikować 112 i  zobiektywizować
dane zjawisko. Z  kolei teoria krytyczna podmiot umiejscawia
w przedmiocie, ściśle wiążąc go ze społeczeństwem i historią oraz każdemu
z  nich nadając społeczny charakter. W  odróżnieniu od teorii tradycyjnej
podczas procesu badawczego faktom nie można przyznać statusu
bezpośrednich danych. Żeby poznać życie społeczne i  mechanizmy nim
rządzące, potrzebne są nie tylko zwykłe fakty, ale również dogłębna
analiza 113.
Max Horkheimer twierdził, że teoria krytyczna jest filozofią, co
wyraźnie odróżniało ją od teorii tradycyjnej, którą uważał za  naukę. Nie
ukrywał, że podstawowym celem jego teorii nie było umacnianie systemu,
poprawienie go czy też wprowadzanie drobnych zmian, ale radykalna
zmiana – „przewrócenie wszystkiego do góry nogami”. Ta filozofia nie ma
zakorzenienia w społeczeństwie, nie jest też tak użyteczna jak choćby teoria
tradycyjna, bo nie dąży do  przeforsowania dobrych zmian, „nie prowadzi
do  żadnego wymiernego rezultatu w  formie określonej konsumpcji, nie
posiada żadnej sankcji zdrowego rozsądku, nie przemawia za  nią żadne
przyzwyczajenie” 114.
Ostateczny kształt teorii krytycznej wyłonił się z  następujących prac
napisanych przez marksistów ze  szkoły frankfurckiej: Teoria tradycyjna
i  krytyczna z  1937 roku Maxa Horkheimera, Filozofia i  teoria krytyczna
z  1937 roku Maxa Horkheimera i  Herberta Marcusego, Dialektyka
Oświecenia z  lat 1942–1944 Maxa Horkheimera i  Theodora Adorna,
Krytyka instrumentalnego rozumu z  1947 roku Maxa Horkheimera, praca
zbiorowa socjologów z  Uniwersytetu Berkeley pod kierunkiem Theodora
Adorna zatytułowana Osobowość autorytarna – powstająca w latach 1943–
44–  47–50, oparta na książce Maxa Horkheimera Studia o  autorytecie
i rodzinie z 1936 roku 115.
Teoria krytyczna składa się z 3 filarów:
•  z teorii wadliwej rzeczywistości i  tkwiącego w  niej
nierozwiązywalnego konfliktu;
• z krytyki pozytywnego działania i instrumentalnego rozumu;
• ze stygmatyzacji kultury 116.
Teoria krytyczna zakłada, że rzeczywistość jest odbiciem stosunków
społecznych, których istotę stanowi społeczna niesprawiedliwość, dlatego
z  samej swej natury zawsze będzie wadliwa 117. Każda rzeczywistość
społeczna realizuje interesy dominującej klasy społecznej. Podstawą
dominacji jest przemoc, a zatem we wszystkich elementach rzeczywistości
tkwi mechanizm przemocy. Wadliwości nie da się usunąć, ponieważ
dominacja i  przemoc stanowią istotę każdej rzeczywistości społecznej,
podobnie jak wyzysk ekonomiczny stanowił istotę kapitalizmu
w  marksizmie klasycznym 118. Tworzenie wizji nowej rzeczywistości nie
ma sensu, bo każda nowa rzeczywistość, nawet jeśli okaże się lepsza od
istniejącej, i tak będzie wadliwa. Wobec tego trzeba ją zastąpić postulatem
tzw. lepszej praktyki, a  uwagę skupić na wszechstronnej krytyce status
quo 119 i  doprowadzić do  jego demontażu. Postawa krytyczna wobec
z natury wadliwego status quo jest czymś oczywistym, a dążenie do zmiany
stanowi warunek postępu, z kolei jego obrona – to utrwalanie wadliwości,
dlatego postawa konserwatywna jest z definicji reakcyjna 120.
Tworzenie pozytywnych programów i działania mające na celu naprawę
wadliwej rzeczywistości nie mają sensu, ponieważ w ich wyniku co prawda
może powstać nowa, ale w każdym przypadku i tak wadliwa rzeczywistość.
Istota postępu polega zatem nie na pozytywnym działaniu, ale na
ujawnianiu wadliwości i  ciągłej destabilizacji, która ma doprowadzić
do  destrukcji status quo. Postępowa nie jest konstrukcja, ale
krytyczna destrukcja.
W tym miejscu należy podkreślić, że mamy tu do czynienia z dokładną
kalką marksowskich tez o niereformowalności kapitalizmu, nieskuteczności
reformizmu i nieuchronności rewolucji, ale przeniesioną na wyższy stopień
uogólnienia 121. Za  sprawą takiego podejścia teoria krytyczna pełni dla
swoich wyznawców rolę wiecznej awangardy, w  dodatku –  nieomylnej.
Postulat dokonania destrukcji wadliwej rzeczywistości i stworzenia „lepszej
praktyki” jest wiecznie aktualny, a  wszystkich odrzucających filozofię
totalnej negacji czyni wrogami postępu 122.
W 1947 roku Max Horkheimer opublikował Krytykę instrumentalnego
rozumu. W  książce rozwinął teorię krytyczną, kwestionując celowość
i podkreślając szkodliwość uwzględniania w praktycznym działaniu wiedzy
o  faktach i  zasad myślenia przyczynowo–skutkowego. Stanowi to
ewidentną deprecjację 123 sensu nauki rozumianej jako metoda
obiektywnego opisywania rzeczywistości 124.
Ludzie podejmują swoje decyzje na podstawie życiowego
doświadczenia, zdobytej wiedzy i  umiejętności logicznego myślenia,
polegającego na łączeniu przyczyn ze  skutkami. Dzięki temu potrafią
przewidzieć, jakie konsekwencje przyniosą ich decyzje oraz ocenić, czy je
akceptują. W  taki sam sposób weryfikują przeróżne propozycje i  oferty,
z  których umieją wybrać najkorzystniejsze. Dotyczy to zarówno decyzji
o dużej wadze np. wyboru szkoły, zawodu, życiowego partnera, jak i spraw
drobniejszych, codziennych. Każda decyzja podejmowana jest na podstawie
informacji o  różnym ciężarze gatunkowym i  wymagającej innego typu
wiedzy 125.
Myślenie nie stanowi funkcji jedynie czysto użytkowej. W dużej mierze
istota człowieczeństwa polega na tym, że człowiek potrafi myśleć
o rzeczach, które w ogóle nie są związane z jego życiem codziennym, ale
w  momencie wyznaczenia sobie konkretnego celu –  myślenie zostaje
podporządkowane poszukiwaniu sposobu, by ten cel osiągnąć. W  tym
miejscu pojawiają się dwa niebezpieczeństwa. Po pierwsze, człowiek
pochłonięty realizacją drobnych, codziennych celów praktycznych bardzo
łatwo może zagubić ważniejsze cele, które decydują o  sensie życia.
W takim wypadku rozum staje się jedynie narzędziem realizacji celów, ale
nie potrafi dokonywać oceny wartości samych celów. Po drugie, jeżeli
człowiek oderwie się od rzeczywistości i  zlekceważy zasady logicznego
myślenia, może wyznaczyć sobie cele, których nie da się zrealizować lub
takie, które przyniosą skutki zupełnie inne od spodziewanych. Wówczas
człowiek myślący ma dwie możliwości. Na podstawie analizy osiągniętych
skutków może dobrać inne środki prowadzące do  tego samego celu albo
uświadomić sobie, że po prostu błędnie wyznaczył cel.
W tym miejscu należy przywołać rolę, jaką proletariatowi nadali
marksiści. Głównym celem klasycznego marksizmu było wydobycie
proletariatu z  ekonomicznej nędzy. Dokonać miała tego rewolucja
proletariacka, która zagwarantowałaby komunistom zdobycie władzy.
Okazało się jednak, że proletariat zdobywając doświadczenie i  podnosząc
swoje kwalifikacje, co prawda uznał cel za szczytny, ale odrzucił rewolucję,
twierdząc, że za jej pomocą nie tylko nie da się go osiągnąć, ale doprowadzi
ona do ekonomicznej katastrofy. Kilkadziesiąt lat komunizmu w Rosji i w
bloku wschodnim wykazało, że proletariat miał rację. Robotnicy w  swej
masie doszli do jakże słusznych wniosków nie za sprawą skomplikowanych
dywagacji filozoficzno–ekonomicznych, ale dzięki wieloletniemu
doświadczeniu i za pomocą zdroworozsądkowego myślenia 126.
Horkheimer w Krytyce rozumu instrumentalnego starał się dowieść, że
im bardziej człowiek był wykształcony, im lepiej rozumiał wadliwą
rzeczywistość, tym większe potrafił osiągnąć z  niej korzyści, w  związku
z  czym w  pełni tę wadliwą rzeczywistość akceptował. Jeżeli rozum
nastawiony byłby na osiąganie doraźnych korzyści, uległby
instrumentalizacji i  straciłby zrozumienie dla wyższych idei, takich jak
wolność i  postęp. Działanie racjonalne i  świadome zdobywanie wiedzy
w  celu jej wykorzystywania do  osiągania korzyści stały więc
w  sprzeczności z  ideą postępu. Wiedza o  rzeczywistości korumpowała,
a zatem była reakcyjna. Widać tu zgodność z twierdzeniem Karola Marksa,
że tradycyjne wykształcenie zmienia człowieka w bezwolną maszynę 127.
Zdaniem Horkheimera –  dzięki skuteczności instrumentalnego rozumu
człowiek zaczyna uczyć się wykorzystywać rzeczywistość, która jest
z  natury wadliwa. Potrafi wykorzystywać jej wady dla swoich korzyści
i  dlatego ma coraz większą skłonność do  utrwalania statusu quo. Rozum
instrumentalny jest przeciwieństwem postawy krytycznej i sprzyja istnieniu
rzeczywistości, która jest odbiciem społecznej niesprawiedliwości. Według
Horkheimera postawę krytyczną można było osiągnąć, nie tylko odrzucając
rozum instrumentalny, ale także dokonując jego aktywnej negacji.
Człowiek, który doskonale rozumie zasady rządzące rzeczywistością,
z  założenia staje się reakcjonistą, ponieważ potrafi czerpać korzyści
za  pomocą poznanych mechanizmów, przez co ściśle wiąże się ze  status
quo i siłą rzeczy nie jest zdolny do skutecznej krytyki 128.
Ostatnim z  filarów teorii krytycznej jest stygmatyzacja kultury 129 .
Dokonano jej w  książce Dialektyka Oświecenia. Tę wspólną pracę Maxa
Horkheimera i  Theodora Adorna postrzega się jako koronne dzieło teorii
krytycznej i  przykład zastosowania jej w  praktyce. Głównym celem
Dialektyki Oświecenia była stygmatyzacja tradycyjnej kultury, którą uznano
za źródło faszyzmu i społecznej patologii oraz mechanizm zniewolenia od
tysięcy lat miażdżący ludzką indywidualność, tłumiący naturalne instynkty
i rodzący upiory zbrodni i seksualnych perwersji 130.
Szczególnej krytyce zostało poddane chrześcijaństwo 131. Horkheimer i
Adorno twierdzili, że:

kultura, a  zwłaszcza kultura katolicka, z  jej kultem racjonalności


i wykształcenia, etosowym wychowaniem i religijną moralnością seksualną
jest instrumentem zniewolenia człowieka, tłumiącym jego naturalną
wolność, tłumiącym przede wszystkim popęd seksualny, prowadzącym
do  psychopatologii i  faszyzacji psychiki, dehumanizacji życia i  w końcu
do holokaustu 132.

Zdaniem marksistów II wojna światowa dostarczyła najbardziej


przekonywającego dowodu na zbrodniczość uprzemysłowionej
racjonalności. Nad bramami niemieckich obozów koncentracyjnych widniał
napis „Arbeit macht frei”, czyli „praca czyni wolnym”. W obozach jednym
z narzędzi zbrodni stała się wyniszczająca praca 133.
Marksiści z  Instytutu Badań Społecznych zdawali sobie doskonale
sprawę, że w  całej historii ludzkości, przy olbrzymiej ilości kultur, tylko
chrześcijańska kultura europejska stworzyła cywilizację wysokich
technologii i  powszechnego dobrobytu. Wszystkie inne kultury, jeśli
stawiały sobie podobny cel, przejmowały wzorce kultury europejskiej, czyli
wzorce wolnego rynku jako pola swobodnej wymiany świadczeń
i  nowoczesnego etosu pracy 134. Nikt używając racjonalnych argumentów,
nie byłby w  stanie temu zaprzeczyć, dlatego marksiści postanowili to, co
jest dobrem, uczynić złem. Teorię krytyczną rozumianą jako filozofia
można streści słowami Ericha Fromma: „Normalni są najbardziej chorzy.
Chorzy są najzdrowsi”. W  związku z  tym „autorytet, wiedza, rozum,
umiejętność logicznego myślenia, myślenie pozytywne, patriotyzm,
rodzina, hierarchia, organizacja, celowość działania, odpowiedzialność,
dyscyplina, godność”, czyli wszystkie cechy człowieka kultury, były dla
twórców teorii krytycznej świadectwem choroby, źródłem faszyzmu
i antysemityzmu 135.
Teoria krytyczna zupełnie porzuciła problematykę ekonomiczną.
Wyzysk i  nędzę marksiści kulturowi uznali za  zjawisko historycznie
incydentalne. Dla nich faktycznym problemem rzeczywistości był
nierozwiązywalny konflikt pomiędzy emocjonalną czystą naturą
a racjonalną zbrodniczą kulturą. To konflikt wykraczający poza ramy jednej
formacji historycznej i  społeczno–ekonomicznej. Marksiści w  dalszym
ciągu chcieli zlikwidować kapitalizm, ale teoria krytyczna podniosła
poprzeczkę. Uznano, że przedstawiony konflikt nie dotyczył pracy
w  systemie kapitalistycznym, ale każdej pracy, każdej świadomej
działalności wymagającej określonych kwalifikacji i  zorganizowania,
ponieważ dla jej wykonywania konieczne było zdeformowanie natury
człowieka domagającego się absolutnej wolności. Taka deformacja byłaby
możliwa tylko wtedy, gdyby został stłumiony najbardziej podstawowy
instynkt natury, czyli popęd seksualny.
Narzędzie zniewolenia nowi marksiści upatrywali we  wszystkim, co
tłamsiło zew natury, dlatego ich zdaniem „nieusuwalny konflikt”
przeciwstawiał „naturę i  kulturę, wolność i  autorytet, seks i  moralność,
dzieci i rodziców, zabawę i pracę, spontaniczną ekspresję i zorganizowaną
produkcję, człowieka i  społeczeństwo” 136. Wyzwolenie nastąpić mogło
jedynie przez zniszczenie tradycyjnej kultury i  wszystkich jej symboli,
ponieważ to właśnie ona posiadała siłę zniewalającą i  korumpującą
ludzki rozum.
Taki proces korupcji sprawił, że proletariat przestał być siłą rewolucyjną
i  stał się siłą reakcyjną. W  nowych realiach należało znaleźć nowy
proletariat. Marksiści ze  szkoły frankfurckiej uczynili nim młodzież,
ponieważ to ich kultura zmieniała w  maszyny robocze, wykorzystując
do  tego związki krwi i  emocjonalny autorytet rodziców oraz tłumiąc
pragnienie seksu 137.
W ten sposób zrodził się nowy wyzwolicielski schemat. Tradycyjna
kultura, za  pośrednictwem skorumpowanych rodziców i  systemu
autorytarnego wychowania, tłumiła popęd seksualny dzieci i młodzieży, co
prowadziło do faszyzacji człowieka i do holocaustu. Marksiści wyznaczyli
sobie nową misję, którą było wyzwolenie instynktownej natury człowieka
z pęt opresyjnej kultury chrześcijańskiej 138.
Teoria krytyczna dążyła do  stworzenia nowego typu człowieka
postępowego, którego miała wyróżniać postawa krytyczna. Taki człowiek
byłby wyzwolony i wolny od wszystkiego, co wiązało się ze zniewoleniem,
także wolny od nerwic, ale cechowałoby go jeszcze coś –  nie potrafiłby
poddać się jakiejkolwiek dyscyplinie i nie traktowałby rzeczywistości jako
źródła pożytecznej wiedzy. Nie byłby on zdolny do  opanowania
kwalifikacji zawodowych i  psychicznych oraz poddania się dyscyplinie,
która umożliwiałaby wydajną pracę produkcyjną na poziomie cywilizacji
wysokich technologii. Człowiek krytyczny mógłby sprawdzić się w  roli
animatora różnych spontanicznych działań, szczególnie o  charakterze
wywrotowym, dlatego idealnie nadawałby się na teoretyka i  organizatora
społecznej rewolty, ale nie byłby w stanie nawet wyobrazić sobie produkcji
dóbr technologicznie zaawansowanych.
Teoria krytyczna to ideologia, która proponowała przepis na całość
życia społecznego. Natomiast postawa krytyczna –  według tej ideologii –
  powinna była dominować w  społeczeństwie oraz być promowaną przez
system oświaty i wychowania. To program dla całego społeczeństwa, które
musiało mieć własną armię informatyków, kontrolerów lotów, chirurgów,
inżynierów, hydraulików oraz innych wysoko wyspecjalizowanych
i  wykształconych specjalistów, z  których usług każdy chciałby korzystać,
także ludzie o postawie krytycznej 139.
Człowiek krytyczny nie potrafi jednak samodzielnie produkować dóbr,
choć ich używanie jest dla niego czymś oczywistym. W  związku z  tym
skazuje siebie na wspieranie systemu, w którym albo będzie mógł kraść te
dobra, albo zorganizuje kradzież przekazującą mu te dobra w  systemie
kontrolowanego rozdawnictwa. Człowiek krytyczny znajduje się w niemal
identycznej sytuacji, w  jakiej znajdował się niewykształcony
i  zdemoralizowany, pozbawiony etosu pracy proletariusz z  połowy XIX
wieku 140.
Proletariat połowy XIX wieku nie potrafił wyzwolić się własną pracą,
bo nie posiadał wówczas ani sprzyjających warunków, ani kwalifikacji,
wobec czego skazany był na rewolucję jako jedyny możliwy środek
pozwalający na grabież. Z  czasem proletariat stworzył jednak etos pracy
i zaczął uzyskiwać profity z wadliwego systemu kapitalistycznego, dlatego
w naturalny sposób stał się jego obrońcą, a zatem – siłą reakcyjną 141.
Twórcy teorii krytycznej mogli odrzucić klasyczną marksistowską
mitologizację proletariatu jako jedynej siły rewolucyjnej, a nawet uznać go
za siłę reakcyjną, nie przecząc przy tym Karolowi Marksowi:

dopóki proletariat stanowił żyjącą w nędzy ciemną masę poddającą się


rewolucyjnej propagandzie, stanowił siłę postępową, kiedy jednak zmienił
postawę i opowiedział się za reformą systemu kapitalistycznego, stał się siłą
reakcyjną. Winę za zmianę stanowiska proletariatu nie ponosił on sam, ale
kultura, która poprzez system edukacji i  wychowania narzuciła
proletariatowi krępujący schemat racjonalnego myślenia 142.

Teoria krytyczna stała się jednym z głównych fundamentów w strategii


marksistów, która miała doprowadzić do zniszczenia kultury zachodniej. To
siła obliczona na totalną destrukcję. Jednym ze współczesnych przykładów
jej wykorzystania jest tzw. polityka ataku, która polega na tym, że nie broni
się własnego kandydata czy ugrupowania, nie omawia konstruktywnych
programów, ale nieustannie atakuje przeciwników politycznych 143.
Konsekwencją stosowania teorii krytycznej jest „pesymizm kulturowy”,
ponieważ prowadzi ona do  poczucia alienacji, beznadziei i  rozpaczy.
Ludziom wmawia się, że niemal wszystko jest źródłem zła i  patologii,
dlatego nawet osoby w  pełni korzystające z  wolności, którym dobrze się
wiedzie, zaczynają postrzegać społeczeństwo i państwo jako opresyjne, złe
i  niewarte miłości oraz lojalności. Dla marksistów pesymizm kulturowy
stanowił niezbędny warunek do zainicjowania rewolucyjnych zmian 144.
Teoria krytyczna stoi w  skrajnej opozycji do  teorii tradycyjnej. Jest
niszczycielską siłą, której główny cel to krytyka kultury i  społeczeństwa
prowadząca do  radykalnej zmiany. Nie posiada żadnych programów
twórczych, nie chce drobnych zmian ani naprawy zastanego porządku
świata, ale jego całkowitej przemiany.
Osobowość autorytarna

W 1950 roku w Stanach Zjednoczonych została wydana praca zbiorowa


naukowców z  Berkeley University (w osobach socjologa R. Nevitta
Sanforda i  psychiatry Daniela J. Levinsona) oraz z  Instytutu Badań
Społecznych (pod kierownictwem Theodora W. Adorna) zatytułowana
Osobowość autorytarna. Praca powstała w ramach Studiów nad przesądem,
które zlecił w 1943 roku Komitet Żydów Amerykańskich w celu zbadania
źródeł rodzącego się „ukrytego amerykańskiego antysemityzmu” 145.
W znacznej części Osobowość autorytarna jest powtórzeniem tez
ze  Studiów nad rodziną i  autorytetem z  1936 roku. Ponadto wprowadza
opracowaną na podstawie ankiet Ericha Fromma Skalę–F, która stanowi
narzędzie do pomiaru skłonności faszystowskich jako skutku tradycyjnego
wychowania i  konsekwencji postawy konserwatywnej. Marksiści
wprowadzili charakterystyczne dla nich do  dnia dzisiejszego nazywanie
swoich ideologicznych wrogów faszystami 146.
Autorzy Osobowości autorytarnej postawili hipotezę, że polityczne,
ekonomiczne i  społeczne przekonania tworzą pewien spójny wzorzec
stanowiący ekspresję głęboko zakorzenionych trendów w  osobowości.
Istnieje zatem potencjalnie faszystowska indywidualność, która jest podatna
na antydemokratyczną propagandę 147.
Theodor Adorno i  jego współpracownicy uważali osobowość
za  hierarchicznie ustrukturyzowany konglomerat potrzeb, które są
zorganizowane w  pewien porządek. Opinie, postawy i  wartości zależą od
ludzkich potrzeb, a  osobowość służy ich organizacji, dlatego można ją
rozpatrywać jako czynnik mający decydujący wpływ na ideologiczne
preferencje. Nie rodzi się ona oczywiście w  społecznej izolacji, ale
w  ramach określonego środowiska i  ściśle wiąże się z  przynależnością
danej jednostki do  odpowiedniej grupy etnicznej, religijnej, zawodowej,
a także z jej statusem ekonomicznym 148.
Badania przeprowadzone przez Adorna i  innych autorów Osobowości
autorytarnej koncentrowały się na poszukiwaniu współzależności między
ideologią a czynnikami psychologicznymi oddziaływającymi na jednostkę.
Theodor Adorno i jego współpracownicy uznali, że osobowość autorytarna
powstaje w  wyniku konserwatywnych metod wychowawczych,
obejmujących stosowanie surowej dyscypliny i  kar za  niepożądane
zachowania oraz warunkową miłość, czyli miłość uzależnioną od
posłuszeństwa. Takie metody wychowawcze prowadziły do  tworzenia się
bardzo silnych postaw wrogich względem grup mniejszościowych
i  poczucia zagrożenia z  ich strony. Jednostka, która przejawia autorytarną
agresję, boi się agresywnie wystąpić przeciwko rodzicom, bo ma
świadomość dalszych negatywnych konsekwencji, dlatego przemieszcza
swoje poczucie krzywdy z rodziców na obiekty mniej niebezpieczne, w tym
przypadku na grupy mniejszościowe. Mechanizm przemieszczenia pozwala
wyeksponować tłumione uczucia bez narażenia się na przykre
konsekwencje ze strony rodziców. A zatem takie postawy jak antysemityzm
i  etnocentryzm były wynikiem stłumionej w  dzieciństwie i  w okresie
dojrzewania nienawiści 149.
Osobowość autorytarną przenika dążenie do  wykazania, że więzi
grupowe charakterystyczne dla kultury zachodniej, a  szczególnie
przynależność do  wyznań chrześcijańskich, nacjonalizm oraz tradycyjna
rodzina, są przejawami zaburzeń psychicznych. Badania marksistów
ze  szkoły frankfurckiej miały służyć przekształceniu społeczeństw
zachodnich w  takim kierunku, żeby odrzuciły antysemityzm 150.
Charakterystyczne w  ich pracach było to, że etnocentryzm, czyli postawa
polegająca na uznawaniu własnego narodu lub grupy etnicznej
za  szczególnie wartościową oraz na wywyższaniu własnej kultury
stanowiące kluczowy element ewolucyjnej strategii Żydów, w  odniesieniu
do  społeczeństw nieżydowskich, a  przede wszystkim chrześcijańskich,
uważany był za oznakę psychopatologii 151.
Postawy antydemokratyczne i  antysemickie miała rozpoznawać
wprowadzona przez Theodora Adorna Skala–F. Jest to swoisty test, który
mierzy potencjał osobowości autorytarnej. Jego podstawę stanowi
kwestionariusz, jaki na początku lat 30. XX wieku stosował Erich Fromm
w  badaniach psychologicznych. W  czasie amerykańskiej działalności
marksistów ze  szkoły frankfurckiej kwestionariusz został zmodyfikowany
w  taki sposób, że usunięto z  niego radykalną marksistowską terminologię
np. przeciwstawienie „osobowość autorytarna –  osobowość rewolucyjna”
zastąpiono przeciwstawieniem „osobowość autorytarna –  osobowość
demokratyczna”. Podobnie te wartości i  zachowania, które wcześniej
uznawano za  wybitnie rewolucyjne, teraz określono jako „wspierające
demokrację”. Usunięto także społeczne i  ekonomiczne wyjaśnienia
ludzkich zachowań, w  ich miejsce wprowadzając wyjaśnienia
psychologiczne. Natomiast w  teoretycznym uzasadnieniu metody
badawczej posłużono się antypozytywistycznym stanowiskiem mówiącym,
że teoria osobowości autorytarnej nie potrzebuje zewnętrznej weryfikacji
ani falsyfikacji. Warto w  tym miejscu zaznaczyć, że Theodor Adorno był
przeciwnikiem badań empirycznych, co zapewne wiązało się z odrzuceniem
badań naukowych jako źródła poznania przez szkołę frankfurcką 152.
Opracowana przez Adorna Skala–F miała podsumowywać wyniki
badań przeprowadzanych na podstawie standaryzowanych kwestionariuszy,
które określały konkretne cechy osobowości, i  miała przedstawiać
„domniemane skłonności antydemokratyczne i potencjał faszystowski”. Dla
przykładu: Skala–AS bada nastawienie antysemickie, Skala–E –
  nastawienie etnocentryczne, czyli nacjonalistyczne, zaś Skala–PEC –
 „polityczno–ekonomiczny konserwatyzm” 153.
Skala etnocentryzmu (marksiści tym terminem określają nacjonalizm)
składa się z  trzech podskali. Pierwsza dotyczy postaw wobec
Afroamerykanów, druga –  wobec szeroko rozumianych mniejszości,
natomiast trzecia –  wobec patriotyzmu. Pozornie wydaje się, że badacze
zajmują się etnocentryzmem w ogóle, tymczasem kryteria brane pod uwagę
przy tworzeniu skali dotyczą tylko etnocentryzmu białych chrześcijan.
Zgodnie z  tą skalą osoby silnie etnocentryczne są wrogo nastawione
do  Afroamerykanów i  Żydów, a  pozytywnie do  dominacji białych
chrześcijan 154.
Bardzo ciekawa jest skala patriotyzmu, której zadanie polega na
wychwytywaniu postaw związanych ze  „ślepym przywiązaniem
do  określonych narodowych wartości kulturowych, bezkrytycznym
konformizmem w  stosunku do  postaw panujących w  grupie własnej
i  odrzuceniem innych narodów jako grup obcych” 155. Według tej skali
osoby silnie etnocentryczne i antysemickie są bardzo wyczulone na punkcie
własnej tożsamości grupowej. Mocno identyfikują się ze  swoim narodem
i  wykazują wrogość wobec grup obcych. Zdaniem autorów Osobowości
autorytarnej świadomość grupowa i patriotyzm są patologią, ponieważ siłą
rzeczy przeciwstawiają się Żydom jako zwartej niezasymilowanej
mniejszości, są więc nacechowane antysemityzmem 156.
Na osobowość autorytarną, zdaniem jej autorów, składają się
następujące elementy:
 
•  Konwencjonalizm –  bezkrytyczne, sztywne przywiązanie
do  tradycyjnych norm, konserwatyzm obyczajowy, niskie wyniki na skali
otwartości na świat.
•  Autorytarne podporządkowanie –  bezkrytyczny stosunek
do  wyidealizowanego autorytetu własnej grupy, silna potrzeba
hierarchiczności: poddańcza uległość wobec silniejszego, przy
jednoczesnym znieważaniu „słabszych”.
•  Autorytarna agresja –  przejawianie postaw antyspołecznych
i  zachowań agresywnych względem wybranych grup społecznych, osób
łamiących konwencje, indywidualistów.
•  Antyintracepcja –  niechęć do  wnikania we  własne wnętrze,
rozumienia własnych potrzeb psychicznych oraz potrzeb psychicznych
innych ludzi, ucieczka od refleksji dotyczących pragnień, potrzeb, uczuć.
• Przesądność i stereotypowość – skłonność do myślenia w sztywnych
kategoriach, tendencja do  przypisywania odpowiedzialności czynnikom
zewnętrznym, siłom nadprzyrodzonym, mistycznym; schematyczności
myślenia towarzyszy wysoki poziom antyspołecznych uprzedzeń względem
wielu grup społecznych.
• Potępianie słabości – wiara w siłę i bycie twardym, relacje społeczne
postrzegane w  kategoriach dominacji –  uległości; osoba autorytarna
identyfikuje się przy tym z  postaciami reprezentującymi władzę,
jednocześnie pogardzając tymi, którzy w  jej przekonaniu reprezentują
niższy poziom hierarchii społecznej.
• Destruktywność i cynizm – uogólniona wrogość w stosunku do ludzi,
skłonność do deprecjacji innych ludzi.
• Projekcja negatywnych uczuć – skłonność do przypisywania własnych
negatywnych uczuć innym ludziom.
• Obsesyjne zainteresowanie seksem – wartościowanie ludzi ze względu
na ich podejście do spraw związanych z seksem, połączone z aktami agresji
względem tych, którzy nie realizują konserwatywnych norm obyczajowych,
m.in. mniejszości seksualnych; towarzyszy temu tłumienie własnych
popędów seksualnych połączone z ich projekcją na innych 157.
 
Wyżej opisane zmienne mają tworzyć pewien syndrom mniej lub
bardziej trwałej struktury psychologicznej danej osoby, wykazującej
podatność na antydemokratyczną propagandę. Miał on przejawiać się
w bezwzględnym respekcie dla władzy, skłonności do idealizowania obrazu
własnej grupy społecznej i  w karaniu osób, które naruszają obowiązujące
normy 158. Co ciekawe Skala–F także dzisiaj stosowana jest jako narzędzie
badawcze, choć uległa pewnym modyfikacjom 159.
Druga część książki Osobowość autorytarna napisana została przez
Else Frenkel–Brunswik i  stanowi analizę wywiadów przeprowadzonych
z grupą badanych osób. Budzą one dużo wątpliwości metodologicznych, ale
wyłania się z nich dość spójna i zrozumiała teoretycznie różnica pomiędzy
stosunkami rodzinnymi osób, które osiągnęły wysoki wynik na skali
etnocentryzmu, a  osób mających niski wynik na tej skali. Okazuje się
jednak, że ta różnica ma charakter zupełnie inny niż wyobrażali to sobie
autorzy Osobowości autorytarnej. Uzyskane dane pokazują, że osoby silnie
etnocentryczne pochodzą w zdecydowanej większości przypadków z rodzin
bardzo funkcjonalnych, adaptatywnych, kompetentnych i troskliwych. Tacy
ludzie mocno utożsamiają się z  rodziną jako prototypową grupą własną
i chcą odtwarzać tę strukturę rodziny w swoim życiu. Z kolei osoby słabo
etnocentryczne cechują się ambiwalentnymi i  drażliwymi stosunkami
rodzinnymi oraz w  bardzo niewielkim stopniu utożsamiają się z  rodziną
jako grupą własną 160.
Dla marksistów kulturowych zdrowe relacje rodzinne były jednak
oznaką patologii i badacze ze szkoły frankfurckiej robili wszystko, żeby to
udowodnić. Frenkel–Brunswik starała się dowieść, że miłość, szacunek
i  przywiązanie okazywane rodzicom przez osoby etnocentryczne nie są
prawdziwą miłością, ale tak naprawdę pozorem, który ma zamaskować
wrogość. Natomiast jej zdaniem osoby słabo etnocentryczne rzekomo
obiektywnie oceniały rodziców i autentycznie ich kochały 161.
Wśród badanych przez Frenkel–Brunswik osób słabo etnocentrycznych
tylko jedna z nich dała wyraz prawdziwego przywiązania do rodziców. Była
to kobieta, która opowiedziała w wywiadzie o swojej rozpaczy po odejściu
ojca. Tak wspominała tę traumę: „Ale pamiętam, że kiedy ojciec się
wyprowadził, matka przyszła do  mnie i  powiedziała –  nigdy więcej nie
zobaczysz już ojca. Właśnie to powiedziała. Oszalałam z  rozpaczy
i  czułam, że to jej wina. Zaczęłam ciskać, czym popadnie, wyrzuciłam
wszystko z szuflad przez okno, wyprułam sprężyny z łóżka, a potem czym
się dało rzucałam o  ścianę”. To wyznanie pokazuje wielkie przywiązanie
córki do  ojca, ale najistotniejszy w  nim jest fakt, że wypowiadająca się
kobieta daje wyraz osierocenia, a nie miłości. Zdaniem Frenkel–Brunswik
spora część osób słabo etnocentrycznych ma swoistą blokadę uczuciową
w  stosunku do  rodziców, po prostu nie przejawiając w  stosunku do  nich
żadnych pozytywnych uczuć. Co więcej, dane zdradzają wysoki stopień
wrogości i ambiwalencji u takich ludzi 162. Tymczasem Frenkel–Brunswik
podkreśliła, że osoby słabo etnocentryczne otwarcie mówią o  odrzuceniu
i  braku miłości ze  strony swoich rodziców, co miało rzekomo
wykluczać psychopatologię.
Z kolei w  odniesieniu do  kobiet silnie etnocentrycznych badaczka
przekonywała, że wszystkie uważały się za  gnębione przez rodziców.
Wywiady ukazują jednak nieco inny obraz, bo wynika z nich, że kobiety te
miały dobre relacje z rodzicami, tylko wspominały, że czasami miały za złe
rodzicom ich surowość. Takie wyznania nie mogą dziwić, bo stosunki
międzyludzkie nie są idealne i każda ze stron może mieć sprzeczne interesy.
Z  punktu widzenia dziecka więzią doskonałą byłoby tzw. rodzicielstwo
permisywne 163 lub pobłażliwe, które odbywałoby się kosztem
rodziców 164.
Dziecko, które ma dobrą więź z  rodzicami, może mieć im za  złe
niektóre decyzje, ale mimo tego uznawać stosunki z rodzicami jako bardzo
dobre i nie sprawiać problemów psychologicznych. Pokazuje to wyraźnie,
że wbrew Frenkel–Brunswik wyznania zbadanych przez nią dziewcząt
silnie etnocentrycznych wyrażających bardzo ciepłe uczucia wobec
rodziców, ale narzekających na sytuację, w  których nakazywano im
uczestniczyć w  pracach gospodarskich lub uważających się za  gorzej
traktowane od braci, w żadnym razie nie należy postrzegać jako świadectwa
wypartej wrogości.
Marksiści kulturowi, w  tym wypadku reprezentowani przez Frenkel–
Brunswik, twierdzili jednak, że wyżej wspomniane urazy „nie są
akceptowane przez ego” zbadanych dziewcząt silnie etnocentrycznych.
Za przykład miała służyć kobieta, która dokonała następującego wyznania:
„matka była strasznie surowa, jeżeli chodzi o  uczenie mnie prowadzenia
domu (…) dzisiaj się z  tego cieszę, ale wtedy nienawidziłam” 165. Inne
przykłady rzekomej urazy do  rodziców żywionej przez osoby silnie
etnocentryczne pokazują, że dotyczy to rodziców z zasadami, które starają
się egzekwować na gruncie bardzo dobrej relacji z  dzieckiem. Jedna
z  badanych kobiet nie wypowiadała się z  wrogością o  rodzicach, ale
wyjawiła, że nie pozwalali jej umawiać się z chłopakami, gdy miała 16 lat
i musiała wtedy siedzieć w domu. Z jeszcze innego wywiadu dowiadujemy
się, że dziewczyna nie mogła spotykać się z chłopakiem, który nie podobał
się jej rodzicom. Również te kobiety Frenkel–Brunswik uznała za gnębione
przez rodziców i  próbowała dowodzić, że wszelkie ograniczenie swobody
u  dziewcząt, także te najbardziej rozsądne, rodzi w  dziecku olbrzymią
tłumioną agresję i wrogość 166.
Zdaniem marksistów kulturowych właśnie ta rzekomo wyparta wrogość
do surowych rodziców jest źródłem antysemityzmu. Przekonywali bowiem,
że „przeniesienie wypartego antagonizmu wobec autorytetu może być
jednym ze  źródeł, a  nawet głównym źródłem wrogości wobec grup
obcych” 167.
W rzeczywistości osoby silnie etnocentryczne, jeżeli odczuwają jakieś
urazy w  stosunku do  rodziców, to zazwyczaj przyczyną tego jest
egzekwowanie przez nich dyscypliny, natomiast osoby słabo
etnocentryczne mają urazy do  rodziców przede wszystkim z  powodu
porzucenia i  braku czułości. Tymczasem w  Osobowości autorytarnej
Frenkel–Brunswik starała się dowieść, że niechęć osób słabo
etnocentrycznych względem rodziców świadczyła, że nie byli przytłoczeni
przez egzekwowanie surowej dyscypliny: „Skoro typowa osoba słabo
etnocentryczna nie uważa rodziców za  przytłaczających ani
za przerażających, to łatwiej może sobie pozwolić na wyrażenie niechęci”.
Znikome oznaki uczucia oraz ewidentne oznaki niechęci osób słabo
etnocentrycznych w  stosunku do  rodziców Frenkel–Brunswik
zinterpretowała jako dowód na autentyczną miłość, a  niezwykle ciepłe
uczucia do  rodziców wyrażane przez osoby silnie etnocentryczne –
  za  oznakę ogromnego autorytaryzmu rodziców, który sprawiał, że dzieci
wypierały ze swojej świadomości winy rodziców 168.
Przyjęcie takich wniosków jest doskonałym dowodem uprzedzeń
ideologicznych, które stanowiły fundament badań podjętych przez
Theodora Adorna i  jego współpracowników. Każdy psycholog rozwoju
może być pod wrażeniem tego, że rodzice osób silnie etnocentrycznych
potrafią stworzyć życie rodzinne budzące ciepłe uczucia dzieci
i  równocześnie wpoić dyscyplinę. Badania potwierdzają, że dzieci
wychowane w taki sposób przyjmują wartości swoich rodziców, czują silną
więź z  matką i  ojcem oraz podzielają ich identyfikacje grupowe. Jeśli
rodzice wyznają określoną religię, dzieci również będą ją wyznawać. Jeżeli
rodzice cenią wykształcenie, dzieci będą dążyć do  uzyskiwania jak
najlepszych wyników w nauce. Rodzice autorytatywni stawiają wymagania
i  czuwają, żeby dzieci je wypełniały. Towarzyszy temu bliska więź
i  czułość, która zachęca dziecko do  pracy, a  także do  samodzielnego
kontrolowania swego postępowania, aby nie naruszyć przyjętych zasad
i norm postępowania.
Tymczasem autorzy Osobowości autorytarnej przypisali takim
rodzinom patologiczną naturę. Doskonale zdawali sobie sprawę, jak wielką
wartość mają uczucia rodzicielskie, dlatego dane potwierdzające je
w  rodzinach silnie etnocentrycznych interpretowali jako maskę, za  którą
skrywała się wrogość do  rodziców. Z  kolei rodziny osób słabo
etnocentrycznych uznali za  siedlisko autentycznej miłości, choć pozornie
mogło wydawać się, że jest inaczej. A  zatem bunt przeciw rodzicom
według marksistów był wynikiem wychowania opartego na prawdziwej
miłości 169.
Teoriom marksistów kulturowych Kevin MacDonald przeciwstawił
teorie innych badaczy:
 
Idea głosząca, że bunt przeciwko wartościom i  autorytetowi rodziców
jest oznaką zdrowia psychicznego, stanowi również trzon teorii stworzonej
przez psychoanalityka Erika Homberga Eriksona (1968). Erikson twierdzi,
że najistotniejszym momentem rozwojowym w  okresie dojrzewania jest
kryzys tożsamości i  że przebycie kryzysu tożsamości jest warunkiem
koniecznym zdrowego funkcjonowania jako osoba dorosła. Świadectwa
empiryczne wskazują jednak, że okres dojrzewania nie jest koniecznie
okresem buntu przeciwko rodzicom, ale że taki bunt wynika z  wrogich
i odpychających stosunków rodzinnych.
Warto podkreślić, że badania nad procesami kształtowania się
tożsamości w okresie dojrzewania nie potwierdzają idei głoszącej, iż młodzi
uznająca wartości wyznawane przez dorosłych przejawia oznaki
psychopatologii. Osoby, które autorzy „Osobowości autorytarnej” uważają
za  patologiczne, należą do  kategorii, którą badacz rozwoju tożsamości
Marcia (1966, 1967) nazywa „zdecydowanymi z  góry”. Osoby takie nie
doświadczają kryzysu tożsamości, ponieważ bez walki wewnętrznej czynią
akces do wartości podsuniętych przez innych, zazwyczaj rodziców. Rodziny
osób „zdecydowanych z  góry” są na ogół rodzinami konformistycznymi
i  skupionymi na wychowaniu potomstwa (Adams, Gullotta, Adams–
Markstrom 1994). Matteson (1974) uważa, że osoby „zdecydowane z góry”
są „zakochane” w rodzinie, a według badań, które omawia Muuss (1988),
takie osoby są bardzo blisko związane z  rodzicami i  czują, że są dla nich
wielką wartością. Nadzór rodzicielski w takich rodzinach jest umiarkowany,
ani zbyt surowy, ani zbyt mały, a dzieci uważają rodziców za wybaczających
i  pomocnych. Stosunki między rodzicami a  dziećmi odpowiadają tu
modelowi rodzicielstwa autorytatywnego, który psychologowie rozwoju
powszechnie uważają za optymalny model wychowania. Marcia i Friedman
(1970) ustalili, że kobiety o osobowości „zdecydowanej z góry” odznaczają
się wysokim szacunkiem dla siebie i niskim poziomem niepewności, a wyniki
badań, które omawia Marcia (1980), dowodzą, że takie kobiety są bardzo
zrównoważone. A  zatem nie ma powodu przypuszczać, że młodzież, która
przyjmuje wartości wyznawane przez rodziców, jest w  jakimkolwiek sensie
ułomna psychicznie.
Za to osoby mające złe stosunki z rodzicami należą na ogół do kategorii
osób o  „tożsamości rozproszonej”, to znaczy, w  ogóle nie wytwarzają
spójnej tożsamości. Osoby o  „tożsamości rozproszonej” są bardzo słabo
związane z rodzicami (Adams, Gullotta, Admas– Markstrom 1994), wskutek
czego nie utożsamiają się z wartościami i ideologiami wyznawanymi przez
rodziców. Rodzice takich osób jawią się jako „chłodni, obojętni,
niezaangażowani i  nieczuli” (Muuss 1982, Marcia 1980), a  one same nie
uznają wartości wyznawanych przez rodziców. Świadectwa wskazują
jednoznacznie, że osoby o  „tożsamości rozproszonej” są zagrożone
schorzeniami psychicznymi 170.
 
Polityczny zamysł Osobowości autorytarnej to uderzenie w tradycyjną
rodzinę oraz wywrócenie całego schematu kategoryzacji społecznej, na
którym opierały się społeczeństwa zachodnie. Adorno i  jego
współpracownicy badali rodzinę w  odniesieniu do  całej struktury
społecznej. Rodziny osób silnie etnocentrycznych zachowywały ciągłość,
przekazywały tradycyjne wartości i  postawy oraz odtwarzały tradycyjną
strukturę społeczną. Z  kolei rodziny osób słabo etnocentrycznych były
źródłem buntu i zmian struktury społecznej 171.
Rodziny silnie etnocentryczne cechowała spójność i  przywiązanie
do  własnej grupy społecznej i  narodowej. Z  punktu widzenia autorów
Osobowości autorytarnej taką rodzinę należało uznać za  patologiczną,
przypisując jej skłonność do przyjmowania wrogich postaw wobec innych
religii, wspólnot i  narodów, która w  prostej drodze prowadziła
do antysemityzmu i holocaustu 172.
Należy zaznaczyć, że badania grupy Theodora Adorna, których
owocem była Osobowość autorytarna, są czysto teoretyczne i nie opierają
się na żadnych dowodach empirycznych. Nie ma zatem jakiegokolwiek
powodu zakładać, że dyscyplinowanie dzieci w  rodzinie posiadającej
bardzo dobre stosunki, prowadzi do  skrywanej wrogości. Właśnie dlatego
marksiści posłużyli się psychoanalizą, która pozwoliła im wysnuć dowolną,
z góry założoną interpretację. Bez trudu mogli pełne ciepła i miłości relacje
rodzinne osób silnie etnocentrycznych uznać za maskę głęboko ukrywanej
wrogości. Nawet najmniejszy przejaw niechęci wobec rodziców uważali
za dowód wrogości piętrzącej się pod powierzchowną czułością. Tego typu
działania badaczy ze szkoły frankfurckiej nie miały nic wspólnego z nauką,
jednak w  doskonały sposób umożliwiały osiągnięcie zamierzonych celów
politycznych 173.
Osobowość autorytarna to pozycja uchodząca za klasykę w dziedzinie
psychologii społecznej. Była inspiracją dziesiątków studiów, do  dnia
dzisiejszego cytuje się ją w  podręcznikach, choć trzeba zaznaczyć, że
w  ostatnich latach pojawia się coraz więcej głosów krytycznych. Według
wielu badaczy, między innymi Nathana Glazera, „od II wojny światowej
żadne inne dzieło z zakresu psychologii społecznej nie wywarło większego
wpływu na kierunek współczesnych uniwersyteckich badań w  tej
dziedzinie”. Pomimo ogromnego oddziaływania tej pracy –  od początku
zarzucano jej nienaukowość, błędy metodologiczne przy konstruowaniu
skali oceny oraz interpretacji badań ankietowych. W rezultacie Osobowość
autorytarna stanowi przykład tego, jak nie powinno prowadzić się badań
socjologicznych 174.
Nie przeszkodziło to jednak w  żadnym razie, żeby Osobowość
autorytarna wraz z  innymi dziełami Instytutu Badań Społecznych, które
były inspirowane psychoanalizą, stała się jednym z  fundamentów
zasadniczo udanej rewolucji kontrkulturowej lat 60. XX wieku. Stanowiła
źródło idealizowania buntu przeciwko rodzicom, pochwalania związków
seksualnych oderwanych od troski o  potomstwo, pogardy dla ambicji
społecznych, statusu materialnego, dumy narodowej, religii
chrześcijańskiej, patriotyzmu i rodziny 175.
Ideologia wyrażona w  Osobowości autorytarnej stała się orężem
w walce z tradycyjnymi wartościami. Według niej takie cechy jak szacunek
i  zaufanie do  wszelkich autorytetów, religijność, sceptycyzm, nobilitacja
pracy, odpowiedzialność, upór i  cierpliwość, respektowanie dowolnie
zdefiniowanych norm, patriotyzm, większe zaufanie do własnej rodziny niż
do  ludzi obcych, miłość do  Ojczyzny –  są świadectwem skłonności
faszystowskich i prowadzą do wojen, antysemityzmu i holokaustu 176.
Osobowość autorytarna obok teorii krytycznej i  rewolucji seksualnej
stała się jednym z  głównych fundamentów rewolucji kulturowej
prowadzonej przez marksistów. Rola szkoły frankfurckiej w  tym procesie
jest nie do  przecenienia. Pracownicy Instytutu Badań Społecznych
w  zręczny sposób dokonali przekonwertowania marksizmu z  zagadnień
ekonomicznym na zagadnienia kulturowe.

1 T. Matthews, The Frankfurt School: Conspiracy to Corrupt, 2009, s. 2.

2 Ibid., s. 5.

3 G. Carleton, Sexual Revolution in Bolshevik Russia, Pittsburgh 2005, s. 206.

4 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny, na:


https://www.youtube.com/watch?v=8j4zoRjhQHM [Data dostępu: 02.01.2017] –
 dalej K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

5 R. Wiggershaus, The Frankfurt School: Its History, Theories and Political


Significance, Cambridge 1995.
6 T. Rynkiewicz, op. cit., s. 286.

7 L. Kołakowski, op. cit., s. 344.

8 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

9 W. Lind, The Origins of Political Correctness.

10 Ibid.
11 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

12 R. Wiggershaus, op. cit.

13 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

14 P Buchanan, op. cit., s. 95.

15 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

16 Etnocentryzm –  przekonanie, że kultura własnej grupy społecznej jest wyższa od


innych i  powinna być dla pozostałych kultur punktem odniesienia i  kryterium
wartościowania.

17 R. Raehn, The Historical Roots of Political Correctness, The Free Congress


Research and Education Foundation, s. 2.
18 Ksenofobia – niechętne, wrogie nastawienie do innych narodów i ich kultury.

19 P. Buchanan, op. cit., s. 95.

20 W. Lind, op. cit.

21 P. Buchanan, op. cit., s. 95.

22 Ibid., 104.

23 W. Lind, op. cit.

24 M. Horkheimer, T. Adorno, Dialektyka Oświecenia, New York 1994, s. 209.

25 K. MacDonald, Kultura krytyki, Warszawa 2012, s. 319.

26 P Buchanan, op. cit., s. 96.

27 Ibid., s. 103.

28 C. Sykes, A Nation of Victims, St. Martin’s Press, New York 1992, s. 54.

29 K. Karoń, Teoria krytyczna, na: http://historiasztuki.com.pl/025-00-05-TE0RIA-


KRYTYCZNA.php [Data dostępu: 26.12.2016].
30 P. Buchanan, op. cit., s. 99.
31 J. N. Black, When Nations Die, Illinois 1994, s. 77.

32 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

33 Ibid.

34 J. Fonte, Why There Is a Culture War, „Policy Review”, XII 2000 – I 2001, s.17

35 P Buchanan, op. cit., s. 99.

36 T. Rynkiewicz, op. cit., s. 288.

37 Aberracja –  odchylenie, zboczenie, dewiacja, odstępstwo od normalnego stanu,


zachowania, przyjętych norm i zasad.
38 G. Carleton, op. cit., s. 3.

39 Ibid., s. 59.

40 Kontracepcja – zapobieganie zajściu w ciążę.

41 Ibid., s. 3.

42 Ibid., s. 4.

43 Ibid., s. 40.

44 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

45 Ibid.

46 D. Boadella, Wilhelm Reich. Leben und Werk des Mannes, der in der Sexualität das
Problem der modernen Gesellschaft erkannte und der Psychologie neue Wege wies,
Bern–München 1981, s. 79.

47 M. Lipowicz, Rewolucja seksualna jako droga do  ponowoczesności –  analiza


twórczości Wilhelma Reicha w  świetle współczesnej dekonstrukcji kultury
patriarchalnej, „Kultura i Edukacja” 2013, nr 1 (94), s. 146.

48 Polimorficzny – wielopostaciowy.

49 Sublimacja –  przesunięcie popędu na inny zastępczy obiekt np. twórczość


artystyczną.
50 O. Raknes, Wilhelm Reich und die Orgonomie. Eine Einführung in die Wissenschaft
von der Lebensenergie, Frankfurt am Mein 1983, s. 27.

51 M. Girkinger, Mensch Und Gesellschaft in der frühen Tiefenpsychologie. Politik bei


Sigmund Freud, Alfred Adler und Wilhelm Reich, Marburg 2007, s. 162.
52 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

53 M. Lipowicz, op. cit., s. 147.

54 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

55 Ibid.

56 M. Lipowicz, op. cit., s. 147.

57 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny.; L. Kołakowski, op. cit., s. 381.

58 K. MacDonald, op. cit., s. 262.

59 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

60 O Raknes, Wilhelm Reich., op. cit., s. 28.

61 M. Girkinger, Mensch Und Gesellschaft…, op. cit., s. 165.

62 D. Boadella, Wilhelm Reich., op. cit., s. 91.

63 M. Lipowicz, op. cit., s. 151.

64 T. Kornbichler, Wilhelm Reich. Enfant terrible der Psychoanalyse. Jenseits von


Sigmund Freud?, Berlin 1989, s. 33.

65 Ibid., s. 20.

66 W. Reich, Rede an den kleinen Mann, Frankfurt am Mein 2007, s. 31.

67 W. Reich, Funkcja orgazmu, Warszawa 1996, s. 99.

68 M. Lipowicz, op. cit., s. 152.

69 W. Reich, op. cit., s. 34.


70 Asceza – wyrzeczenie się przyjemności i wygód, wstrzemięźliwość.

71 M. Lipowicz, op. cit., s. 152.

72 W. Reich, op. cit., s. 86.

73 Ibid., s. 32.

74 M. Lipowicz, op. cit., s. 152.

75 W. Reich, op. cit., s. 14.

76 Ibid., s. 31.

77 M. Lipowicz, op. cit., s. 153.

78 W. Reich, Der Einbruch der sexuellen Zwangsmoral. Zur Geschichte der sexuellen
Ökonomie, Köln 1972.
79 Matriarchat –  typ organizacji społeczeństwa pierwotnego, w  którym dominującą
pozycję miała kobieta.

80 M. Lipowicz, op. cit., s. 154.

81 Patriarchat –  typ organizacji społeczeństwa, w  którym dominującą pozycję miał


mężczyzna.

82 Afirmacja – pochwalanie czegoś; aprobata; uznanie, że coś jest dobre.

83 Ibid., s. 154–155.

84 W. Reich, Funkcja., op. cit., s. 17, 20.

85 Ibid., s. 19.

86 M. Lipowicz, op. cit., s. 156.

87 Ibid., s. 157.

88 Ibid., s. 163.

89 W. Reich, Die Sexualle Revolution , Frankfurt am Mein 2004, s. 40.


90 Ibid., s. 43.

91 Ibid., s. 45.

92 Ibid., s. 46.

93 M. Lipowicz, op. cit., s. 164.

94 K. Karoń, Freudomarksizm, na: http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-04–00-


ANTYKULTURA-PODSTAWY-FREUDOMARKSIZM.html [Data dostępu:
11.01.2017].

95 Ibid.

96 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

97 Ibid.

98 K. Karoń, Freudomarksizm…

99 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

100 K. Karoń, Freudomarksizm…

101 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

102 K. Karoń, Freudomarksizm…

103 K. Karoń, Freudomarksizm…

104 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

105 Ibid.

106 Ibid.

107 Ibid.

108 K. Karoń, Teoria krytyczna 1937–1944, na:


http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-05-00-ANTYKULTURA-
PODSTAWY-TEORIA-KRYTYCZNA.html [Data dostępu: 14.01.2017].
109 Ibid.
110 Ibid.; L. Kołakowski, op. cit., s. 357.

111 H. Walentowicz, Program teorii krytycznej Maxa Horkheimera, „Nowa krytyka”


24 X 2014.
112 Skwantyfikować – przedstawić w postaci liczbowej.

113 M. Hylewski, T. Burdzik, Teoria krytyczna Szkoły Frankfurckiej jako krytyka


kultury masowej, „Kultura–Historia–Globalizacja” 2014, nr 15, s. 117.
114 H. Walentowicz, op. cit.

115 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…; L. Kołakowski, op. cit., s. 351–352.

116 Ibid.

117 K. Karoń, Teoria krytyczna 1937–1944.; L. Kołakowski, op. cit., s. 354–355.

118 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

119 Status quo – stan prawny lub polityczny istniejący w danej chwili.

120 K. Karoń, Teoria krytyczna 1937–1944…

121 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…

122 K. Karoń, Teoria krytyczna 1937–1944…

123 Deprecjacja – obniżenie wartości, degradacja, spłycenie.

124 Ibid.; L. Kołakowski, op. cit., s. 373.

125 Ibid.

126 Ibid.; H. Walentowicz, Ewolucja teorii krytycznej Maxa Horkheimera, „Przegląd


Filozoficzno–Literacki” 2004, nr 3 (9), s. 2–4.

127 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny…; M. Kacprzak, Pułapki poprawności


politycznej, Radzymin 2012, s. 69–70.

128 K. Karoń, Teoria krytyczna 1937–1944.; H. Walentowicz, Ewolucja teorii


krytycznej., s. 6–7.
129 Termin stygmatyzacja kultury w  odniesieniu do  teorii krytycznej wprowadził
Krzysztof Karoń.

130 K. Karoń, Stygmatyzacja kultury 1941–1950, na:


http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-06-00-ANTYKULTURA-
P0DSTAWY-STYGMATYZACJA.html [Data dostępu: 15.01.2017].
131 M. Kacprzak, op. cit., s. 70–71.

132 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny.

133 Ibid.

134 K. Karoń, Stygmatyzacja kultury 1941–1950.

135 Ibid.

136 K. Karoń, Marksizm psychoanalityczny.

137 Ibid.

138 Ibid.

139 Ibid.

140 Ibid.

141 K. Karoń, Teoria krytyczna 1937–1944.

142 Ibid.

143 P. Buchanan, op. cit., s. 95.

144 Ibid., s. 96.

145 K. Karoń, Stygmatyzacja kultury 1941–1950.

146 Ibid.

147 T. Adorno, Gesammelte Schriften, Frankfurt am Mein 1975, s. 149.

148 Ibid., s. 155.


149 A. Miller, Zniewolone dzieciństwo. Ukryte źródła tyranii, Poznań 1999, s. 77–78.

150 K. MacDonald, op. cit., s. 330.

151 Ibid., s. 337.

152 K. Karoń, Stygmatyzacja kultury 1941–1950.

153 Ibid.

154 K. MacDonald, op. cit., s. 341.

155 Ibid., s. 343.

156 Ibid., s. 344.

157 T. Adorno, op. cit., s. 194.

158 Ibid., s. 194.

159 K. Karoń, Stygmatyzacja kultury 1941–1950…

160 K. MacDonald, op. cit., s. 348–349.

161 Ibid., s. 349.

162 Ibid., s. 350.

163 Permisywizm –  skłonność do  zbytniej tolerancji dla odbiegających od normy


zachowań społecznych.

164 Ibid., s. 350–351.

165 Ibid., s. 351.

166 Ibid., s. 351–352.

167 Ibid., s. 351–352.

168 Ibid., s. 353.

169 Ibid., s. 353–354.


170 Ibid., s. 354.

171 Ibid., s. 355.

172 Ibid., s. 355.

173 Ibid., s. 369.

174 Ibid., s. 336–337.

175 Ibid., s. 380–381.

176 K. Karoń, Stygmatyzacja kultury 1941–1950…


Rozdział III.
Rewolucja kontrkulturowa

Lata powojenne

Zanim alianci pokonali III Rzeszę Niemiecką, po konferencjach


w Teheranie w listopadzie 1943 roku i w Jałcie w lutym 1945 roku było już
jasne, że Europa zostanie podzielona na strefy wpływów –  że zachodnia
pozostanie liberalno–demokratyczna, czyli kapitalistyczna, natomiast
wschodnia będzie zależna od Związku Sowieckiego i  zdominowana przez
marksizm klasyczny w  postaci stalinizmu. Europa zachodnia nie miała
żadnej ideologii, którą można było przeciwstawić marksizmowi.
W  związku z  nieuchronnością konfliktu między Stanami Zjednoczonymi
a  ZSRS nie lada problem stanowiło ocieplenie wizerunku komunistów,
jakiego dokonali sami Amerykanie i  Brytyjczycy. W  czasie wojny
propaganda zachodnia zupełnie przemilczała zbrodnie stalinowskie, Armię
Czerwoną ukazywała jako bohaterską sojuszniczkę w  walce z  Niemcami,
a Stalina przedstawiała jako wujka Joe – i dlatego na zachodzie komunizm
cieszył się dużą sympatią. Po zakończeniu II wojny światowej Stany
Zjednoczone rozpoczęły okupację Europy Zachodniej, a  ponieważ „zimna
wojna” stała się faktem, potrzebowały ideologii będącej w  opozycji
do  stalinizmu, za  pomocą której mogłyby uzyskać szerokie poparcie
społeczeństw Zachodu 1.
Amerykanie są stosunkowo młodym społeczeństwem, nieposiadającym
kultury wysokiej o  długiej tradycji. W  połowie XX wieku jego elity
intelektualne były zdominowane przez lewicę, głównie progresywistyczną
i trockistowską. To właśnie te środowiska w okresie wojny dały schronienie
marksistowskiej emigracji z  Europy. Dlatego w  chwili, gdy Stany
Zjednoczone stawały się ekonomiczną i  militarną potęgą światową,
kulturową ofertę Ameryki dla Europy Zachodniej, mającą być alternatywą
wobec ideologii marksistowskiego totalitaryzmu, przygotowała lewica
związana z Columbia University i New School. Było to środowisko bardzo
zróżnicowane, ale posiadało wspólny cel. Mianowicie –  negowało
tradycyjny model kultury. Antykapitalistyczna lewica połowy XIX wieku
za  jedyną skuteczną metodę likwidacji kapitalizmu obrała marksizm
klasyczny, natomiast dla lewicy połowy XX wieku jedyną spójną ideologią
umożliwiającą zniszczenie tradycyjnej kultury stał się marksizm krytyczny
i wojna kulturowa.
W XIX wieku rewolucyjna lewica została rozbita przez konflikt między
Marksem a  anarchistą Bakuninem, a  w połowie XX wieku nie było już
żadnych przeszkód dla romansu marksizmu z  anarchizmem. Po
zakończeniu II wojny światowej i rozpoczęciu „zimnej wojny” do  Europy
dotarła anarchistyczno–progresywistyczna amerykańska lewica
antykulturowa, a tuż po niej – wracający z emigracji marksiści frankfurccy
ze swoją ideologią, czyli teorią krytyczną 2.
Propozycję powrotu do  Niemiec Instytutu Badań Społecznych Max
Horkheimer otrzymał już w  1946 roku. Początkowo zwlekał z  decyzją.
Obawiał się, że z  racji swej antysystemowości prace szkoły frankfurckiej
mogą być ograniczane. Po kilkuletnich negocjacjach ostatecznie Instytut
Badań Społecznych wznowił swoją działalność we Frankfurcie nad Menem
w 1951 roku.
Zanim jednak przeprowadzka doszła do  skutku –  miały miejsce dwa
doniosłe wydarzenia. W  1947 roku w  holenderskim wydawnictwie
emigracyjnym Querido opublikowano europejskie wydanie Dialektyki
oświecenia, a w 1950 roku w nowojorskim wydawnictwie Harper and Row
ukazała się zbiorowa praca naukowców z  University of California w
Berkley zatytułowana Osobowość autorytarna 3. Były to dwa sztandarowe
dzieła teorii krytycznej.
Należy jednak zaznaczyć, że Dialektyka oświecenia została wcześniej
przeredagowana, a  w zasadzie –  sfałszowana przez jej autorów. Zmiana
polegała na usunięciu z  tekstu oryginalnego powstałego w  latach 1942–
1944 roku wszystkich fragmentów dotyczących walki klasowej oraz
frazeologii, która mogłaby nasuwać skojarzenia teorii krytycznej
z  marksizmem, np. takie wyrażenia jak rewolucja, rewolucjonista,
rewolucyjny zastąpiono wyrażeniami demokracja, demokrata,
demokratyczny. Taki zabieg sprawił, że nowa teoria marksistowska została
ukryta w socjaldemokratycznej teorii wolności 4. Okazało się, że tego typu
kamuflaż był posunięciem wręcz genialnym. W  wydaniu włoskim z  1966
roku pojawiły się dalsze korekty. Wszelkie ślady terminologii związanej
z  ideologią marksistowską zostały zastąpione mniej obciążonymi
wyrażeniami. Fakty te ujawniono dopiero w  1987 roku w  wydaniu
zbiorowym dzieł Horkheimera, ale dzięki tej kosmetyce teorii krytycznej
nie kojarzono i nie kojarzy się z marksizmem 5.
Dialektyka oświecenia to sztandarowe dzieło szkoły frankfurckiej
będące wykładnią teorii krytycznej. Zostało sfałszowane w  czasie, gdy
przygotowywano powrót Instytutu Badań Społecznych do  Niemiec, które
znajdowały się pod okupacją amerykańską. Europę dzieliła już żelazna
kurtyna. Szkoła frankfurcka miała powrócić nie do  tej części Europy
zdominowanej i kontrolowanej przez partie komunistyczne, ale tam, gdzie
rozpoczynała się realizacja planu Marshalla i  wszechobecna była
antykomunistyczna propaganda. W  takiej sytuacji książka naszpikowana
marksistowską frazeologią, dyskredytująca rozum i  mieszczańskie cnoty
nigdy nie uzyskałaby poparcia władz, a  Instytut Badań Społecznych
mógłby zapomnieć o  publicznym finansowaniu. Dlatego pozbycie się
radykalnej terminologii marksistowskiej pozwoliło zamienić teorię
krytyczną w  ideologię wyzwolonego indywidualizmu, którą można było
przeciwstawić bolszewickiemu kolektywizmowi. Poza tym poddana
takiemu liftingowi teoria krytyczna doskonale pasowała do  strategii
amerykańskiej ofensywy kulturowej 6.
Dialektyka oświecenia stanowi przykład użycia metody krytycznej
do stygmatyzacji kultury jako podstawy systemu kapitalistycznego, którego
celem jest rozsadzenie tego systemu. Z  tekstem książki trudno
polemizować, ponieważ nie ma w nim wewnętrznej logiki 7.
Ostatnim rozdziałem dodanym do Dialektyki oświecenia w 1944 roku,
niewątpliwie pod wpływem informacji o holokauście dokonywanym przez
Niemców, jest rozdział o  źródłach antysemityzmu. O  antysemityzm
oskarżono w nim kulturę, a za jej kwintesencję uznano oświecenie. Zarzut
był podwójny i opierał się na manipulacji, która polegała na tym, że pojęcie
kultury zostało utożsamione z  oświeceniem, ale nie wskazano, o  jakie
oświecenie chodziło –  czy o  jakobińskie oświecenie francuskie, czy
o  konserwatywne oświecenie brytyjskie. Takie rozróżnienie się nie
pojawiło, dlatego oświecenie w  ujęciu marksistów ze  szkoły frankfurckiej
było symbolem abstrakcyjnego rozumu, który w  dodatku miał podlegać
instrumentalizacji i  to właśnie on był odpowiedzialny za  holocaust.
W  związku z  tym podwójne oskarżenie polegało na tym, że zdaniem
autorów Dialektyki oświecenia kultura europejska, dokonując mitologizacji
oraz instrumentalizacji rozumu, dała władzę przesądowi, a  jednocześnie
umożliwiając zbrodnię holocaustu, nie potrafiła się tej zbrodni w  żaden
sposób przeciwstawić 8.
Warto zaznaczyć, że nowi marksiści z Instytutu Badań Społecznych nie
zastanawiali się nad bezpośrednimi przyczynami dojścia narodowych
socjalistów do  władzy w  Niemczech czy faszystów we  Włoszech, a  jedną
z głównych przyczyn zdobycia władzy przez te ugrupowania był lęk przed
nadchodzącym ze Wschodu, ale wymyślonym na Zachodzie, komunizmem.
Frankfurccy neomarksiści w ogóle nie analizowali faktu, że w czasach, gdy
Hitler i  narodowi socjaliści dopiero dochodzili do  władzy w  Niemczech,
ofiary bolszewickiego komunizmu, czyli ideologii, którą próbowali
wprowadzić na Zachodzie, liczyły już dziesiątki milionów ofiar 9. Dla
szkoły frankfurckiej w  nowych powojennych realiach potrzebny był
niezwykle przekonujący dowód na konieczność wprowadzenia w  życie
teorii pieczołowicie przygotowywanej m.in. przez Wilhelma Reicha, Ericha
Fromma, Herberta Marcusego, Theodora W. Adorna i Maxa Horkheimera.
Każdy z nich doskonale zdawał już sobie sprawę, że największą przeszkodą
dla wprowadzenia komunizmu stanowiła tradycyjna kultura. Główną
bronią, która miała ją zniszczyć, była teoria krytyczna 10.
Od razu po zakończeniu II wojny światowej rewolucja seksualna nie
miała sensu. Marksiści zrozumieli, że należało ją odłożyć nieco w  czasie,
ponieważ społeczeństwa europejskie pragnęły powrotu do spokojnego życia
rodzinnego po dramatycznym doświadczeniu wojny. Teoria krytyczna
potrafiła jednak wyznaczać cele dużo szersze i  znacznie łatwiejsze
do przeprowadzenia. Skupiła się na kształtowaniu mentalności społecznych
elit, które w praktyce zarządzają społecznymi zachowaniami. Dotyczyło to
przede wszystkim podstawowego dla każdej kultury idiomu 11 sztuki:

Na idiom kultury chrześcijańskiej przez wieki składały się: kult


mistrzowskiego warsztatu, żmudna praca nadająca bezkształtnej i  opornej
materii celową formę oraz materialne dzieło, stanowiące zwieńczenie
procesu twórczego i symbol najwyższej dla tej kultury wartości. Idiom jest
z  definicji nieprzetłumaczalny wprost, a  dzieło sztuki jest z  definicji
odbierane również lub przede wszystkim na poziomie estetycznym, czyli
zmysłowym i kształtuje ludzką psychikę w tak elementarnych reakcjach jak
poczucie harmonii. Dzieło sztuki budzi podziw przede wszystkim
wyjątkowością mistrzostwa niedostępnego zwykłym ludziom i  nie
przypadkiem muzea nazywane były w przeszłości świątyniami sztuki. Sztuka
wyrosła z  religii i  przez wieki religii służyła, kształtując społeczną
wyobraźnię i kojarząc się przede wszystkim ze sferą sacrum, dlatego główny
atak nowej ideologii na kulturę rozpoczął się od sztuki 12.
Pęknięcie w sztuce współczesnej

Atak marksistów na sztukę doprowadził do wyodrębnienia się w sztuce


współczesnej dwóch nurtów: nurtu artystycznego, który kontynuował różne
wątki sztuki modernistycznej, oraz nurtu ideologicznego nawiązującego
w  zakresie środków formalnych do  dadaizmu, ale będącego zjawiskiem
jakościowo zupełnie nowym. Nurt ideologiczny obejmował zagadnienia
tzw. antysztuki. Doprowadził on do  powstania takich kierunków jak
letryzm, action painting, sytuacjonizm czy akcjonizm 13.
W sztuce modernistycznej tylko dadaizm był nurtem, na którym mogła
wzorować się zainicjowana przez marksistów antysztuka. W  1944 roku
przyjaźniący się z  komunistą Sergem Moscoviciem rumuński poeta
awangardowy Idiodore Isou stworzył tzw. ruch letrystyczny oraz czerpiącą
z  dadaizmu poetykę bełkotu. Isou uważał, że tradycyjny język wyczerpał
swoje możliwości twórcze, dlatego nowoczesna sztuka powinna była
wrócić do  podstawowego elementu języka, czyli do  głoski, dźwięku,
litery 14. Zdaniem letrystów tradycyjny język kultury nie był w  stanie
wyrażać nowych rewolucyjnych treści, dlatego należało go oczyścić
ze  starych znaczeń i  rozmontować na elementy składowe. Dopiero te
składowe elementy języka miały posłużyć za budulec nowego języka, który
mógłby wyrazić nowe treści. W literaturze letryzm przejawiał się w poezji
odwołującej się do dadaistycznej poezji dźwięków. W komunikacji wyrażał
się w  meta–  i  hypergrafach, a  w sztukach plastycznych –  w  dekolażu 15.
W 1950 roku Isou ogłosił manifest Powstanie młodości, w którym otwarcie
wzywał młodzież do odmowy nauki i pracy 16.
W 1948 roku amerykański krytyk sztuki o  wyraźnie trockistowskich
poglądach Clement Greenberg zaczął promować ekspresjonistyczny
abstrakcjonizm Jacksona Pollocka, znany także jako action painting. To
malarstwo gestów miało zarówno manifestować czysty behawioralny
biologizm, jak i  symbolizować wolność oraz indywidualizm. Było także
wykorzystywane jako symbol przodującej w  polityce światowej Ameryki
i  przeciwstawiane stalinowskiemu kolektywizmowi. Samo malarstwo
Pollocka w kategoriach estetycznych prezentowało się całkiem interesująco
i  zostało wylansowane do  rangi amerykańskiego stylu narodowego.
Najbardziej istotne było jednak to, że kształtowało nowy idiom sztuki,
w  którym dokładne, żmudne cyzelowanie formy zastąpiły pierwotne
biologiczne odruchy niewymagające żadnych tradycyjnych kwalifikacji
artystycznych. Najlepszym tego potwierdzeniem było to, że namalowane
w roku 1957 przez szympansicę Kongo obrazy abstrakcjonistyczne w 2005
roku odrobinę złośliwie wystawiono na aukcji sztuki obok dzieł Renoira
i Warhola. Co ciekawe – okazało się, że sprzedane zostały tylko te dzieła,
których autorem była małpa 17.
Action painting, mimo że w powszechnej opinii tak je postrzegano, nie
było kontynuacją przedwojennego abstrakcjonizmu Wassilego
Kandinskiego –  ani też, co próbował sugerować Greenberg –  wyrazem
niczym nieskrępowanej siły twórczej, ani wyrazem demokratycznych
ideałów Ameryki, ani jej cywilizacyjnego potencjału 18. Kilkuletnia
dominacja tego nurtu wynikała tylko i  wyłącznie z  pobudek
ideologicznych, ponieważ miał on być zimnowojennym manifestem
amerykańskiego indywidualizmu 19.
Kolejnym istotnym nurtem antysztuki był konceptualizm. Jego
początków należy poszukiwać w twórczości amerykańskiego kompozytora
muzyki współczesnej Johna Cage’a. Był to anarchista, który otrzymał
gruntowne wykształcenie w  modernistycznej Europie. Następnie został
wykładowcą w Black Mountain College i nowojorskiej New School, czyli
w  ośrodku amerykańskiej lewicy trockistowskiej. Cage zafascynował się
chińską księgą przemian Yijing. Będąc pod jej wpływem, postanowił
wprowadzić do  kompozycji przypadek. Doprowadziło to do  powstania
estetyki programowego chaosu 20. W  konceptualizmie oddziaływanie
estetyczne formy zostało zastąpione przez intelektualne oddziaływanie idei.
Założenie tego nurtu było bowiem takie, że sztuka miała przemawiać
do intelektu, a nie do emocji. Materialne dzieło będące wynikiem procesu
twórczego zostało wyrugowane ze  sztuki na rzecz intelektualnej
spekulacji 21.
John Cage był również jednym z  prekursorów happeningu i
akcjonizmu. Podstawą obu nurtów było spontaniczne działanie stanowiące
cel sam w  sobie, a  konsekwencją –  całkowita likwidacja dzieła sztuki.
Przypadkowe działanie zaczęło wyznaczać nowy idiom sztuki. Jego istotę
stanowiły spontaniczność i  bezcelowość, do  których niepotrzebne były
jakiekolwiek kwalifikacje i co ważne – końcowym efektem nie było dzieło:
„Jedyną cechą twórczości stała się zachodząca w  czasie niepodlegająca
żadnym regułom przemiana, co niczym nie odróżnia jej od najprostszej
formy wegetacji” 22. Zwieńczeniem twórczej działalności Cage’a była
kompozycja pod tytułem 4‘33 z 1952 roku, która obejmowała cztery i pół
minuty ciszy. W  tym samym roku Cage zorganizował także happening.
Polegał on na tym, że kilka osób jednocześnie czytało teksty, stojąc na
drabinie, grało na fortepianie i tańczyło. Wykonywane przez nich czynności
nie miały żadnego merytorycznego związku między sobą. Happening
zastąpił twórczość –  rozumianą w  sposób tradycyjny –  pozbawioną sensu
zabawą 23.
W wyniku połączenia radykalnego skrzydła letryzmu koncentrującego
się wokół francuskiego marksisty i filmowca Guy Deborda z komunistami
z  otoczenia holenderskiego ekspresjonisty Asgera Jorna, twórcy
awangardowej grupy Cobra, powstała tzw. Międzynarodówka
Sytuacjonistyczna. Sytuacjonizm okazał się jednym z  najważniejszych
zjawisk w  neomarksistowskiej antykulturze. W  przeciwieństwie
do  letrystów skupionych na rewolucji w  sztuce –  sytuacjoniści rozpoczęli
działania subwersyjne, czyli wywrotowe, zmierzające do  dezorganizacji
wszystkich dziedzin życia sprawnie działającego społeczeństwa.
Najważniejszą konsekwencją sytuacjonizmu miało być doprowadzenie
do  unicestwienia umiejętności rozpoznawania różnic między tym, co
kulturą jest, a  tym, co kulturą nie jest. Sytuacjonizm po prostu dążył
do zakłócenie rozumienia rzeczywistości, co nadawało mu charakter nurtu
prekursorskiego 24.
Najważniejsze koncepcje i płaszczyzny działania sytuacjonistów to:
 
•  teoria dryfu, rozumiana jako bezcelowa, powodowana chwilowymi
irracjonalnymi impulsami włóczęga;
•  urbanistyka unitarna, czyli taka koncepcja przestrzeni miejskiej,
która nie pozwala na celową komunikację, ale sprzyja skoncentrowanemu
na zabawie dryfowi;
• wandalizm porównawczy, który jest teorią oryginalnej europejskiej
kultury pogańskiej rozwijającej się niezależnie od wpływów
chrześcijaństwa;
•  wojna komunikacyjna, zmierzająca do  sparaliżowania systemu
komunikacji społecznej przez odwrócenie i  zniszczenie znaczenia jej
kulturowych kodów 25.
 
Sytuacjonizm za  pomocą letryzmu odwoływał się do  dadaizmu, który
z  kolei na polu sztuki stał się odpowiednikiem anarchizmu i  rozwijał się
głównie w  środowiskach artystycznych, zapoczątkowując ruchy fluxus
i neo–dada. W taki sposób kształtował mentalność twórców tzw. drugiej fali
sztuki współczesnej i popkultury, w tym happenerów, performerów, gwiazd
popartu i muzyki popularnej.
Specjalnie dla tych środowisk, które miały specyficzne ambicje
intelektualne, twórcy sytuacjonizmu stworzyli niezwykle wyrafinowaną
mitologię i  teorię rzeczywistości społecznej. Polegała ona na rozwinięciu
neomarksistowskiej krytyki konsumpcjonizmu, a  ich teorie społeczne
odcisnęły się wielkim piętnem na posługujących się subwersją 26
aktywistach neomarksistowskich, takich jak Daniel Cohn–Bendit, Peter
Kunzermann czy Rudi Dutschke. Dlatego sytuacjonistów można bez
wahania nazwać inspiratorami rewolt studenckich w Berlinie w 1967 roku
i  w Paryżu w  1968 roku, a  głoszona przez nich ideologia została trafnie
streszczona przez ulicznych demagogów w  wypisywanym na murach
Paryża haśle „Nigdy nie pracuj” 27.
Kolejnym nurtem czerpiącym z  dadaizmu był akcjonizm.
Zapoczątkowały go występy Wiedeńskich Akcjonistów, a  w malarstwie
twórczość wspomnianego już Jacksona Pollocka. Pod wpływem tego ruchu
powstał performance, czyli tzw. sytuacja artystyczna, której centralnym
elementem było ciało performera zaprezentowane w  określonym
kontekście 28. Akcjonizm był ruchem negującym wszelkie kulturowe
struktury, zwłaszcza te związane z  płcią. Cechowało go silne zabarwienie
o  charakterze feministycznym 29. Koncentrował się na motywach
seksualnych. Jako przykład akcjonizmu można przytoczyć spektakl
Wiedeńskich Akcjonistów z  1962 roku zatytułowany Sztuka i  rewolucja i
wystawiony na Uniwersytecie w Wiedniu. Zrealizowany w formie montażu
wymiotowania, wypróżniania, masturbacji i  mazania nagich ciał artystów
własnymi ekskrementami. Pokaz odbywał się na rozłożonej na podłodze
austriackiej fladze, w tle grał hymn państwowy, a wszystkiemu przyglądała
się uniwersytecka publiczność. Spektakl ten uznawany jest za  jeden
z pierwszych w historii zbiorowych performance’ów 30.
Atak marksistów na sztukę współczesną doprowadził do  powstania
wyżej wymienionych ruchów zaliczanych do  nurtu ideologicznego, który
jest tworem zupełnie pozaartystycznym. Podzielić go można na
intelektualny (tetrystyczny) oraz trybalistyczny (sytuacjonistyczny). Nurt
ideologiczny wyparł estetyczny, czyli podstawowy, aspekt sztuki.
Materialne dzieło, które w tradycyjnej kulturze symbolizowało mistrzostwo
warsztatowe artysty i stanowiło zwieńczenie celowego procesu twórczego,
zostało zastąpione przez intelektualny koncept, samo tylko działanie lub
plemienny rytuał 31. Dzieło sztuki w  ujęciu marksistów nie miało już
wzbudzać podziwu, ale powinno było zawierać treść, którą by można było
poddać filozoficznej interpretacji 32. Theodor Adorno wypowiedział się
otwarcie, że „jedynie uprawnioną formą sztuki jest ta, która posiada
społeczny sens” 33.
Marksiści doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że sztuka mogła być
narzędziem sprawowania władzy, służyć jako propaganda, dzięki której
można było kształtować pożądane postawy, czyli mówiąc krótko – że tkwił
w  niej olbrzymi potencjał rewolucyjny. Theodor Adorno twierdził, że
sztuka powinna krytykować status quo. Widać tutaj wyraźne zastosowanie
teorii krytycznej. Zgodnie z  takim punktem widzenia dzieło sztuki
krytycznej podejmowało tematykę i  zagadnienia, które odpowiadały
za  opresyjny charakter rzeczywistości. Na tym jednak nie wolno było
poprzestać, ponieważ należało dokonać takich przekształceń wybranych
treści, żeby nastąpiło oczyszczenie z  elementów przemocy i  panowania.
Dzieło sztuki musiało być w  opozycji do  tradycyjnej rzeczywistości 34.
Trzeba było doprowadzić do  radykalnej deteologizacji. Oznaczało to
zerwanie z absolutnie wszystkim, co Boskie. Theodor Adorno wyrażał się
niezwykle precyzyjnie: „musimy odrzucić kreatora transcendentnego, czyli
boskiego, ponieważ On uniemożliwi rozwój sztuki pojętej w  nurcie
neomarksistowskim” 35.
Zdaniem Adorna cała dotychczasowa sztuka opierała się na mitach
i  afirmacji iluzji, czegoś nierzeczywistego, będącego jedynie wytworem
umysłu. Postulował on zatem totalną odmowę wobec bytu jako bytu.
Czegoś takiego nie było nigdy wcześniej. W  myśli Theodora Adorna
zawierało się to, czym była sztuka neomarksistowska. Dotychczasowy
język tworzenia w  różnych epokach artykułował jakiś wymiar albo miał
aspiracje do  artykułowania całego wymiaru bytowania, natomiast język
tworzenia w nurcie neomarksizmu miał wyrażać paradoks iluzji tego, co się
na nowo pojawiało, czyli miał wyrażać sprzeczność. Jeżeli natomiast sztuka
miała artykułować iluzję, wymagała negacji. Chodziło tu o  całkowicie
nowy system myśli jako podstawy dla dzieła, a mianowicie taki, w którym
wszystko, co do tej pory istniało jawiło się jako iluzja, nieprawda i dlatego
też byt musiał zacząć być kreowany w swojej totalności.
Adorno radykalnie polemizował z  Platonem i  Arystotelesem, dla
których sztuka była obrazem wieczności. Także w  przekazie biblijnym to,
co istnieje, jest obrazem Boskiego Kreatora. Natomiast Adorno twierdził,
że dzieła sztuki są na wskroś dziejowe. Mamy do  czynienia z  zabiegiem,
który w  miejsce bytu wstawił proces jako proces. Adorno oderwał proces
od bytu. Neomarksizm akceptował ślepy przypadek i  wyzwalał go
z  jakiegokolwiek związku z  bytem jako bytem. Według Adorna nic nie
mogło być na świecie, co nie pochodziło ze  świata. Dochodził zatem
do  sprzeczności z  filozoficznego punktu widzenia, polegającej na
ontologizacji 36 procesu jako procesu. Jest to spojrzenie, jakiego nigdy
wcześniej nie było, w żadnej epoce 37.
W neomarksizmie mamy do  czynienia tylko z  negatywnością,
ze sprzecznościami, antagonizmami, napięciami, które są pewnego rodzaju
kapitałem strachu i każda relacja bytu wobec bytu musi powodować strach.
Te wszystkie sprzeczności miały tworzyć estetyczne pojęcie formy. Adorno
twierdził, że „im czystsza forma, tym bardziej okrutne staje się dzieło”,
ponieważ zyskuje ono wówczas tożsamość, a  marksiści kulturowi dążyli
do zniszczenia wszelkiej tożsamości. Byt utożsamiany był ze złem, dlatego
żeby je unicestwić, należało sięgnąć po akt deidealizacji. Dzieło miało być
wyemancypowane od pojęcia harmonii. Kategorie brzydoty, sprzeczności
i dysonansu powinny były stać się właśnie tym miejscem, z którego miała
wywodzić się prawda o  harmonii. Pozbawienie sztuki jej bytowości
zdaniem Adorna stanowiło szczyt aktu artystycznego. Trzeba było dokonać
negacji sztuki jako sztuki, dlatego szczytem artyzmu w neomarksizmie było
unicestwienie sztuki. Nikt nigdy wcześniej w  całych dziejach nie określił
i  nie zaproponował tak brutalnej destrukcji. Jest to najbardziej radykalna
i niszcząca ideologia 38. Marksiści kulturowi przez wprowadzenie do sztuki
elementów teorii krytycznej spowodowali wyodrębnienie się nurtu
ideologicznego, który był zaprzeczeniem twórczości artystycznej. Stanowił
jednak doskonałe narzędzie propagandowe, dzięki czemu mógł służyć
rewolucji, a to było w tym wszystkim najważniejsze.
Nowa lewica

Jedną z konsekwencji rewolucji kontrkulturowej lat 60. XX wieku było


powstanie tzw. nowej lewicy. Za  jej ojca powszechnie uważa się Herberta
Marcusego, który twierdził, że „wszystkie kwestie egzystencji materialnej
zostały rozwiązane, polecenia i zakazy moralne nie są już istotne, a reguły
logiczne i empiryczne zbyteczne” 39. Zarówno on, jak i inni przedstawiciele
szkoły frankfurckiej nowy proletariat rewolucyjny widzieli w  zachodnich
grupach buntowniczej młodzieży, mniejszościach etnicznych, kobietach,
homoseksualistach, ruchach pacyfistycznych, antynuklearnych, czyli
we  wszystkich grupach, które otwarcie sprzeciwiały się tradycyjnemu
modelowi społeczeństwa i  tradycyjnej kulturze 40. Herbert Marcuse
wyraźnie inspirował się poglądami Wilhelma Reicha prowadzącego
w Stanach Zjednoczonych permanentną rewolucję seksualną i zyskującego
poklask tamtejszego światka artystycznego reprezentowanego m.in. przez
Normana Mailera czy Woody’ego Allena 41. Marcuse uważał erotyczne
realizowanie się człowieka jako jedyną prawdziwą metodę wyzwolenia
ludzkości 42. Był jednym z  najważniejszych ideologów rewolucji
obyczajowej lat 60. XX wieku.
W skali społecznej zapoczątkowała ją wydana przez niego w 1955 roku
książka zatytułowana Eros i  cywilizacja. W  oparciu o  freudowską
psychoanalizę Marcuse dowodził, że przemysłowe społeczeństwa
zachodnie tłumiły naturalne instynkty jednostki, głównie seksualne, w celu
przekierowania energii na pracę, co jego zdaniem rodziło poczucie
nieustannej winy, frustracji i  wyobcowania 43. Sama książka adresowana
była do  młodzieży i  miała trafiać w  naturalny, bo uwarunkowany
biologicznie, okres dojrzewania i  buntu dzieci przeciwko pokoleniu ich
rodziców. Tematyką nie był jednak seks, tylko postawione w  opozycji
do  siebie zniewolona seksualność i  zniewalająca ją praca 44. Marcuse
zauważył, że na wcześniejszych etapach historii zdobywanie kwalifikacji
i  stworzenie zorganizowanej oraz sprawnie działającej produkcji
uzasadniały tłumienie popędu seksualnego i  wprowadzenie surowej
moralności seksualnej. Natomiast w  czasach współczesnych postęp
techniczny i automatyzacja produkcji sprawiły, że człowiek nie musiał już
wykonywać pracy produkcyjnej, w  związku z  czym swoją energię mógł
poświęcić na odkrywanie różnych wymiarów seksualności, zgodnie
z moralnością libidynalną, czyli moralnością nakierowaną na zaspokajanie
naturalnych instynktów. Zdaniem Marcusego praca, która nie była ściśle
związana i  podporządkowana celowej produkcji, miała zmienić się
w  pozbawioną ram surowej dyscypliny twórczą zabawę. Wyobrażał on
sobie cywilizację wysokich technologii w  taki sposób, że automaty będą
wykonywały pracę za  człowieka. Jego filozofię można streścić
w  następujący sposób: „automaty produkują, a  ludzie w  tym czasie
kopulują” 45.
Książka Herberta Marcusego Eros i  cywilizacja pojawiła się w  chwili,
gdy Europa przeżywała „cud gospodarczy” –  w  dużej mierze dzięki
wsparciu Planu Marshalla, ale przede wszystkim dzięki olbrzymiemu
wysiłkowi i  wytrwałej pracy całych społeczeństw. W  konsekwencji tego
w  stosunkowo krótkim czasie i  w bardzo szybkim tempie gospodarki
zniszczone podczas II wojny światowej zostały odbudowanie, a  standard
życia Europejczyków zbliżył się do  poziomu najlepiej wówczas
rozwiniętych Stanów Zjednoczonych 46. Jednak w  ujęciu teorii krytycznej
społeczeństwa pracujące i bogacące się dzięki zarobionym pieniądzom były
zniewolone. Ludzie kupujący domy, mieszkania, samochody, wyjeżdżający
na wczasy, korzystający z najnowszych osiągnięć techniki takich jak pralki
czy telewizory –  byli korumpowani przez wadliwą rzeczywistość
kapitalistyczną, a  ich umysły ulegały instrumentalizacji, przez co tracili
z oczu ideę wolności i gubili własne człowieczeństwo.
Na większość społeczeństwa nie działała również rewolucja seksualna,
ponieważ tę większość stanowili ludzie dorośli, którzy utwierdzili się
w  przekonaniu, że praca jest źródłem dobrobytu, a  dobrobyt stanowił
warunek realnej wolności. Promowana przez Marcusego rewolucja
seksualna nie zniszczyła etosu pracy pokolenia doświadczonego wojną. Na
początku lat 60. XX wieku stało się jasne, że społeczeństwa w  swojej
zdecydowanej większości nie udzielą poparcia rewolucji i rewolucjonistom.
Marksiści mogli przecierać oczy ze zdumienia, bo historia zatoczyła koło.
Ich plany rewolucyjne znalazły się niemal w takim samym punkcie, jak na
początku XX wieku. Marcuse wyciągnął z  tego podobne wnioski do  tych
przedstawionych przez Lenina w  Co robić?. Stwierdził, że rewolucji nie
przeprowadzi konsumpcjonistyczne społeczeństwo, ale musiała to zrobić
wbrew społeczeństwu kadrowa partia złożona z  zawodowych
rewolucjonistów 47.
Herbert Marcuse uważał, że klasa robotnicza poprawiająca swoje
warunki materialne zupełnie nie nadawała się już do  bycia główną siłą
rewolucyjną. Dlatego nową awangardę marksizmu widział w  sojuszu
najbardziej radykalnych intelektualistów, stanowiących wspomnianą kadrę
zawodowych rewolucjonistów, z  wszystkimi grupami znajdującymi się
poza systemem politycznym, które nie wykazywały chęci asymilowania się
z  tym systemem, takimi jak: mniejszości seksualne, etniczne i  rasowe,
zbuntowana młodzież, bezrobotni, feministki 48. Według Marcusego
wyzwolenie mogło nastąpić tylko po zrzuceniu kajdan represyjnej kultury
zachodniej, a  po dokonaniu tego należało stworzyć społeczeństwo,
w którym ludzie żyliby w zgodzie z przyrodą, w którym obowiązywałaby
swoboda seksualna, a  prymat technologicznej racjonalności musiałby być
odrzucony. Wówczas zapanowałby stan „totalnego pojednania wszelkich
sprzeczności między istotą i istnieniem, powinnością i bytem, możliwością
i faktycznością, rozumem i życiem (wolą), Erosem i Tanatosem, podmiotem
i przedmiotem” 49.
W 1964 roku Herbert Marcuse napisał książkę dla masowego odbiorcy
pod tytułem Człowiek jednowymiarowy, która miała wyraźnie
pesymistyczny wydźwięk. Ostrzegał w niej przed katastrofalnym wpływem
konsumpcjonizmu. Twierdził, że pogoń za  materialnymi dobrami
instrumentalizowała rozum i  spłaszczała osobowość, pozbawiając ją
wrażliwości, czyniąc głuchą na realizowanie naturalnych instynktów oraz
że odbierała człowiekowi pragnienie wolności. Krzysztof Karoń opisał
dzieło Marcusego następująco:
Książka wzywała do  „wielkiej odmowy”, odmowy nauki i  pracy
odmowy jakiejkolwiek współpracy z  niewolniczym systemem
kapitalistycznym, do totalnego bojkotu społeczeństwa i jego zasad. Jednak
wbrew pozorom nie było to wezwanie do  rewolucji, ale do  obstrukcji, nie
do  przekształcania rzeczywistości, ale do  ucieczki od niej. W  praktyce „
wielka odmowa” oznaczała rezygnację z  uczestniczenia nie w  konkretnym
systemie kapitalistycznym, ale w ogóle w życiu społecznym; zamknięcie się
w  małym światku prywatnych i  towarzyskich uciech, a więc i  pozbawienie
się możliwości wpływu na to społeczne życie. Człowiek wyzwolony nie
powinien przeszkadzać zawodowcom w prowadzeniu polityki 50.

Propaganda głoszona przez Herberta Marcusego zawładnęła


środowiskami uniwersyteckimi w  Stanach Zjednoczonych i  w Europie.
Kontestowano wszystkie dotychczasowe wartości, instytucje, odrzucano
konsumpcyjny i  przemysłowy model społeczny jako źródło zniewolenia
i opresji. Przedstawiciele nowej lewicy głosili idee nonkonformistycznej 51
kultury, hedonizmu 52, egalitaryzmu 53, seksualnej swobody, wyrażali
protest przeciwko dotychczasowemu porządkowi prawnemu i  elitom
władzy 54. W  Ameryce odpowiedzią na wojnę w  Wietnamie był bunt
młodzieży poddawanej w  uniwersyteckich kampusach marksistowskiej
indoktrynacji. Głoszono hasła „nie wierzcie nikomu po trzydziestce”,
„zakazuje się zakazywać”, „Make love not war” („Rób miłość nie
wojnę”) 55. W  Europie gwardią Herberta Marcusego stało się młode
pokolenie zachodniej lewicy. Narodziło się ono wskutek wydarzeń
politycznych lat 50. i początku lat 60. XX wieku. W 1953 roku w Berlinie
wschodnim doszło do protestów robotniczych, które zostały spacyfikowane
przez wojsko rosyjskie. W  1956 roku, mimo ogłoszonego przez
Chruszczowa referatu potępiającego zbrodnie Stalina i  rozpoczęcia
destalinizacji, krwawo stłumiono strajki w  Poznaniu i  powstanie
w Budapeszcie. W 1961 roku zbudowano mur berliński, żeby położyć tamę
masowym ucieczkom ludności z  NRD do  Berlina Zachodniego, a  w 1962
roku Związek Sowiecki usiłował zainstalować na Kubie wyrzutnie głowic
atomowych, co wywołało ogólnoświatowy kryzys.
Wszystkie te wydarzenia doprowadziły do tego, że radykalnie zmieniły
się nastroje w  podlegających Moskwie zachodnich partiach
komunistycznych. Mit Rosji jako pokojowego państwa robotników
i chłopów legł w gruzach. W 1956 roku w Niemczech Zachodnich została
zdelegalizowana partia komunistyczna, ponieważ uznano ją za  sowiecką
agenturę. Sam marksizm tak gwałtownie tracił notowania, że w 1959 roku
SPD taktycznie wykreśliła go ze  swojego programu, przekształcając się
w partię ludową. Z kolei składająca się z młodych, niezwykle radykalnych
marksistów studencka przybudówka SPD odłączyła się w  1961 roku od
macierzystej partii i  zmieniła się w  organizację nowego pokolenia
zachodnich marksistów rewolucyjnych, którzy otwarcie krytykowali
politykę ZSRS i  ich własnych partii 56. Zachodni marksiści uświadomili
sobie, że komunistyczny Związek Sowiecki nie tylko zagrażał światowemu
pokojowi, ale wprowadzony w  nim ustrój okazał się systemem
niewydolnym, którego wynikiem była ekonomiczna nędza, a  wszelkie
przejawy krytyki i protesty robotników były tłumione za pomocą brutalnej
siły 57.
Młode pokolenie marksistów dokonało rewizji swojego stanowiska, co
doprowadziło do  powstania tzw. nowej lewicy. Była to formacja, która
wyobrażała sobie, że komunizm może się sprawdzić jako wspaniały,
idealny ustrój, jeżeli bolszewicki terror zostanie zastąpiony przez idee
wolności, praw człowieka, tolerancji, pacyfizmu, ekologii czy równości
demokracji uczestniczącej 58.
Nowa lewica była jednak rozbita na dwie części. Dla tych, których
możemy określić marksistami kulturowymi, zbrodnie stalinowskie
kompromitowały klasyczny marksizm i  uzasadniały przejście na pozycje
nowego marksizmu krytycznego i wojny kulturowej. Zwolennicy tego nurtu
doprowadzili do  utworzenia w  Birmingham odrębnej dyscypliny
akademickiej nazwanej kulturoznawstwem. Dla drugiej grupy destalinizacja
stanowiła zdradę marksistowskich ideałów i skłaniała do przeprowadzenia
prawdziwej rewolucji terrorystycznej. Ten nurt wyraźnie nawiązywał
do trockizmu 59.
Odpowiednikiem nowej lewicy zachodniej było pokolenie młodych
komunistów bloku wschodniego, które zaczęło się buntować przeciwko
systemowi realnego komunizmu stalinowskiego, ponieważ uświadomiło
sobie nieuchronność jego upadku. Najlepszym tego przykładem była nowa
lewica polska, reprezentowana przez środowisko tzw. komandosów. Byli to
ideowi młodzi ludzie, których rodzice wywodzili się z  partyjnego
establishmentu. Dzięki temu mogli podróżować i mieli dostęp do aktualnej
literatury marksistowskiej. Zafascynowani marksizmem, rozumianym przez
nich jako ideologia wolności, zaczęli snuć plany jego reformy. W  taki
sposób ówcześni młodzi komuniści tacy jak Bronisław Geremek, Andrzej
Kuroń, Aleksander Smolar, Adam Michnik stali się autentyczną opozycją
wobec stalinowskiego betonu, ale wciąż pozostawali fanatycznymi
komunistami, ślepymi na zbrodniczości własnej ideologii. Głównym ich
postulatem było zastąpienie biurokratycznego, nacjonalistycznego
komunizmu stalinowskiego prawdziwym, internacjonalistycznym
komunizmem sowieckim. Program takiego alternatywnego niezwykle
radykalnego komunizmu dla Polski zawierał List otwarty do Partii napisany
przez Kuronia i  Modzelewskiego w  1964 roku, w  konsekwencji którego
autorów dotknęły represje w  postaci wyroków więzienia. Tak powstał mit
o  ich antykomunistycznej opozycyjności. Represje, jakie spadły na
„komandosów”, stworzyły przeświadczenie, że byli oni przeciwnikami
marksizmu. Pozwoliło to nowej lewicy skutecznie oddziaływać szczególnie
na zafascynowane ruchem hipisowskim i niezwykle infantylne środowisko
studentów, z którego wywodzą się przedstawiciele dzisiejszej polskiej elity
intelektualnej i  politycznej, w  większości przypadków zupełnie
nieświadomi, że zostali uformowani przez nowy marksizm 60.
Nowa lewica zmieniła swoją taktykę. Jej przedstawiciele głosili teraz
idee egalitaryzmu, wolności seksualnej, hedonizmu, kontestowali
obowiązujący porządek moralny i  prawny. Marcuse postulował nowy
rodzaj tolerancji, a  mianowicie –  tolerancji dla ruchów lewicowych
z jednoczesnym brakiem tolerancji dla prawicy. Wiązało się to z radykalną
krytyką wartości, autorytetów, religii oraz wszelkich tradycyjnych
instytucji 61. Poglądy nowej lewicy były zaczerpnięte z  marksizmu,
trockizmu, maoizmu, anarchizmu, liberalizmu, egzystencjalizmu oraz
skompilowanych wykładni różnych religii. Nowa lewica charakteryzowała
się odrzuceniem „starej lewicy”, czyli socjaldemokracji i  marksizmu–
leninizmu oraz dała początek wielu ruchom protestującym przeciwko
zanieczyszczaniu środowiska, wojnom i  zbrojeniom atomowym, jak
również takim, które nawoływały do  ograniczenia konsumpcjonizmu
i autorytarnych zapędów państwa.
Tolerancja represywna

W 1965 roku Herbert Marcuse napisał esej zatytułowany Tolerancja


represywna, który adresowany był do wąskiego kręgu studentów Brandais
University. Uzasadniał w  nim stosowanie przez lewicową (z definicji
postępową) mniejszość terroru psychicznego i  fizycznego, za  pomocą
którego mogła ona wywalczyć sobie prawo do zarządzania konserwatywną
(z definicji reakcyjną) większością oraz narzucać jej normy życia
społecznego i zawłaszczać produkt społeczny 62.
Marcuse dokonał zasadniczego podziału na tolerancję represywną, czyli
tradycyjną, którą widział jako negatywną, i  na tolerancję wyzwalającą,
czyli postępową, tj. pozytywną. W  tym miejscu należałoby wyjaśnić
te pojęcia.
Tolerancja tradycyjna nazywana przez marksistów negatywną jest
najbliższa łacińskiemu sensowi tego słowa brzmiącemu tolerare, co
oznacza „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”. Ludzie w  taki sposób
pojmujący tolerancję uznają, że coś jest złem, ale za  znacznie gorsze
uważają zwalczanie tego zła –  nie akceptują tego czegoś, jednak nie
konfrontują się z tym. Tak rozumiana tolerancja wypływa z pewnych cech
natury ludzkiej, z instynktu samozachowawczego, dzięki któremu unikamy
konfliktów i  wojen, czy po prostu ze  zwykłego egoizmu przejawiającego
się choćby w  chęci czerpania korzyści z  handlu na styku różnych kultur
i religii. Tolerancja negatywna nie wskazuje i nie promuje żadnej ideologii.
W  związku z  tym jest do  przyjęcia dla chrześcijan, Żydów, deistów oraz
sceptyków i ateistów, bo nie oznacza działania, ale powstrzymywanie się od
niego, nie nakazuje mówić, ale milczeć. Stanowi „projekt minimum”
w imię pokoju, handlu i „świętego spokoju” 63.
Zupełnie inaczej pojmowana jest tolerancja pozytywna. Jej cel polega
na osłabianiu określonych punktów widzenia, które uważane są za  dążące
do  wyłączności, dominujące czy represywne, i  sprzyjaniu innym. Tak
rozumiana tolerancja przestaje być „niezaangażowana” i „milcząca”. Proces
tej zmiany pojmowania można zaobserwować już u  Woltera, jednak
decydujący krok w  przejściu od tolerancji negatywnej do  pozytywnej
wykonał John Stuart Mill w eseju O wolności. Zawarł w nim wizję historii
jako walki dwóch sił: sił władzy i  sił wolności. Tolerancja miała służyć
siłom wolności, popierać indywidualistów, bo to oni nieśli postęp
i  dobrobyt, zwalczali bezmyślne podporządkowanie się tradycji oraz
skłaniali do dyskusji 64.
Karol Marks podobnie jak John Stuart Mill przywiązywał dużą wagę
do tolerancji pozytywnej. Twierdził, że ludzie mieli „fałszywą świadomość”
i byli marionetkami zniewolonymi przez system. Walka o wyzwolenie oraz
popieranie postępowych punktów widzenia i  niszczenie wstecznych
stanowiły aktywność w  duchu tolerancji pozytywnej i  były równocześnie
walką z  tolerancją tradycyjną, czyli tolerancją negatywną. Konieczność
zniszczenia tej ostatniej stała się zatem celem każdego rewolucjonisty,
ponieważ normy przyzwoitości, grzeczności, wyrozumiałości były
składnikami „starej tolerancji”, która z  kolei była częścią obyczajowości
i  moralności mieszczańskiej, nazywanej też burżuazyjną, a  ona stanowiła
element i  spoiwo starego, zniewalającego systemu. Moralność
mieszczańska charakteryzująca się łagodnością i tolerancją pełniła funkcję
zasłony, za  którą skrywał się ucisk, wyzysk oraz prześladowanie klasy
robotniczej. Ludzie jednak tego nie dostrzegali, ponieważ mieli „fałszywą
świadomość”, dlatego za dobre i prawdziwe uznawali to, co tak naprawdę
było złe i  nieprawdziwe. Dotyczyło to także tradycyjnej grzeczności
i  tolerancji. Pomimo wyzysku, ucisku oraz zaostrzającej się walki klas
ludzie stawali się coraz bardziej uprzejmi i tolerancyjni.
Tymczasem świadomy rewolucjonista walczący o  komunizm, czyli
świat pozbawiony jakichkolwiek form ucisku, świat niczym
nieograniczonej wolności, świat bez granic, państw i  prawa, jednym
słowem: świat absolutnej tolerancji, wcale nie musiał być miły, uprzejmy,
wyrozumiały, tolerancyjny. Zdaniem marksistów powinien był on mieć
w  pogardzie te cechy i  traktować je jako przeszkody stojące na drodze
skutecznej akcji rewolucyjnej i  będące parawanem, za  którym kryły się
moralny brud, ucisk i  represje. Tradycyjna tolerancja według Marksa była
tak naprawdę przykrywką realnej nietolerancji. Dlatego walka z  taką
tolerancją, czyli de facto z  wartościami chrześcijańskimi, z  moralnością
mieszczańską i  z zawartymi w  niej nakazami cnoty, solidności,
dotrzymywania umów, łagodności i  grzeczności, stanowiła jeden
z  najważniejszych celów rewolucjonistów. W  tej kwestii Karol Marks
i John Stuart Mill byli zgodni 65.
Herbert Marcuse szedł śladem wyżej wymienionych ideologów. Jego
koncepcja tolerancji opierała się na wyraźnym rozdzieleniu „tolerancji
represywnej”, czyli tradycyjnej, grzecznej, mieszczańskiej, negatywnej, od
„tolerancji wyzwalającej” – nowej, rewolucyjnej, postępowej, pozytywnej.
Ta pierwsza według Marcusego towarzyszyła gnuśności i  fałszywej
świadomości, kształtowała człowieka schematycznego
i  jednowymiarowego, natomiast ta druga miała doprowadzić
do  wyzwolenia i  radykalnej zmiany systemu. Zadaniem tolerancji
wyzwalającej było wspieranie rewolucyjnych ruchów lewicowych
i  powstrzymywanie ruchów prawicowych. W  tym celu stosowane miały
być podwójne standardy: co wolno lewicowcowi, tego nie wolno
prawicowcowi. Miało dopuszczać się lewicową kontr–cenzurę i terroryzm.
Lewica powinna była mieć pełną swobodę nawet w  stosowaniu skrajnie
radykalnych środków, zarówno w słowie, jak i w czynie. Natomiast ruchy
prawicowe powinny były zostać ocenzurowane i  ograniczone, czyli po
prostu nietolerowane w imię zwalczania „tolerancji represywnej” 66.
Pod takim kątem Herbert Marcuse analizował w  swoim eseju
Tolerancja represywna ideę tolerancji w  rozwiniętym społeczeństwie
industrialnym 67. Dochodził do  wniosku, że tradycyjna tolerancja chroniła
opinie, postawy, doktryny i  działania polityczne, których nie powinno się
było akceptować. W  związku z  tym uznał, że należało wyzwolić ludzki
umysł z „fałszywej świadomości” i odwrócić cały proces 68. Marcuse pisał
o tym w następujący sposób:

Tolerancja wyzwalająca oznacza nietolerancję wobec ruchów


prawicowych, a  tolerancję wobec ruchów lewicowych (…) obejmuje ona
sferę działania, jak i dyskusji oraz propagandy, czynu, jak i słowa. Aby to
osiągnąć potrzebne są działania umożliwiające likwidację fałszywej
świadomości. Potrzeba zatem „powstrzymania słów i obrazów, którymi owa
świadomość się karmi. Oczywiście byłaby to cenzura, a nawet precenzura,
ale otwarcie skierowana przeciw cenzurze mniej lub bardziej ukrytej” 69.

Marcuse posunął się nawet krok dalej w  swej wizji nowego świata,
określając, kto będzie miał prawo sprawować w nim władzę. Odrzucał przy
tym pogląd, że miałaby to być większość:

W kwestii, kto posiada dostateczne kwalifikacje, aby podejmować


wszystkie te decyzje, odróżniać postawy złe i dobre oraz kierować rozwojem
społeczeństwa, jest tylko jedna logiczna odpowiedź, a  mianowicie: każdy,
kto jako istota ludzka osiągnął odpowiednią dojrzałość, by myśleć
poprawnie i  w sposób niezależny od systemu obecnego wyzysku. Kwestia
dyktatury oświeconych, postawiona przez Platona, znajdzie odpowiedź
w  ustanowieniu dyktatury oświeconej demokracji ludzi wolnych 70. Należy
zatem przedsięwziąć takie środki, które umożliwiłyby wychowanie kolejnych
pokoleń „myślących poprawnie” 71.

Marcuse w  Tolerancji represywnej stworzył nową taktykę, jaką mieli


zastosować marksiści. Była to taktyka zarządzania społeczeństwem przez
lewicową mniejszość, zawierająca uzasadnienie eksterminacji
konserwatywnej prawicy. Swoje rozumowanie Marcuse wyprowadził
wprost z  teorii krytycznej. Jego zdaniem każdy system był genetycznie
wadliwy z  powodu niesprawiedliwości społecznej, jednak zniewolone
społeczeństwo, które kierowało się instrumentalnym, jednowymiarowym
rozumem, stopniowo uczyło się wykorzystywać wady tego systemu dla
własnej korzyści. W ten sposób zaczynało ten system akceptować, czerpać
z niego profity i nie potrafiło uświadomić sobie swojego zniewolenia, stając
się rzeszą nieświadomych niewolników. Według Marcusego jedyną zdrową
i postępową częścią tego społeczeństwa pozostawały mniejszości, ponieważ
z  racji swojego położenia zawsze były zainteresowane zmianą systemu,
dlatego z definicji były postępowe. A najbardziej rewolucyjne mniejszości
to mniejszości seksualne, ponieważ ich konflikt z normami społecznymi nie
miał podłoża ekonomicznego, tylko wiązał się z przyjętym światopoglądem
i sposobem życia 72.
Herbert Marcuse zauważył, że choć mniejszości były z  natury
rewolucyjne, ich potencjał rewolucyjny znacząco ograniczała tolerancja
okazywana im przez reakcyjną większość. W  związku z  tym tolerowane
mniejszości nie miały powodów do  rewolucji, skoro mogły sobie żyć tak,
jak chciały. Marcuse uświadomił sobie, że tradycyjna tolerancja, od zawsze
uważana za  oznakę postępu, tak naprawdę była czynnikiem hamującym
postęp, czyli czynnikiem antypostępowym. Nie dało się jej pogodzić z ideą
wyzwolenia. Dlatego też tolerancji represywnej, zakłamanej,
drobnomieszczańskiej, kołtuńskiej, tolerującej odmienności i  paraliżującej
rewolucyjny potencjał mniejszości – nie można było tolerować 73.

Celem postępu nie jest bowiem tolerancja sama w  sobie, tylko idea
wolności, której tolerancja powinna służyć. Idea wolności i  idea postępu
wykluczają więc tolerancję tradycyjną i  dają moralne prawo postępowej
mniejszości do nietolerowania reakcyjnej większości i narzucania jej swoich
postępowych zasad 74.

Jedyną prawdziwą tolerancją była zatem tolerancja wyzwalająca.


Marcuse mówił wprost, że oznaczała ona tolerancję dla lewicy
i  nietolerancję dla prawicy 75. Wskazał również nowy perspektywiczny
i  radykalnie rewolucyjny proletariat. W  jego koncepcji były to wszelkie
mniejszości, a zwłaszcza mniejszości seksualne 76. Marcuse przyznawał im
prawo do  wykorzystania każdych możliwych środków, także
pozaustrojowych, jeżeli te gwarantowane przez państwo okazałyby się
zawodne. Jak pisze Monika Kacprzak: „Nawet użycie społecznej przemocy
w  takiej sytuacji jest uzasadnione, ponieważ nie rozpoczyna ona nowej
przemocy, a  rozbija istniejący już łańcuch gwałtu, nawet jeśli ten jest
ukryty” 77.
Esej Tolerancja represywna został napisany dla marksistowskiej elity
i  warto to jeszcze raz podkreślić. Marcuse wyznaczył nowy kierunek
rewolucji i przypomniał koncepcję kadrowej partii rewolucyjnej. Sugerował
stworzenie systemu, w  którym reakcyjna większość miała stanowić co
prawda większość ilościową i  posłusznie pracować, tworząc dobrobyt, ale
owoce tej pracy miały być zawłaszczane przez postępową mniejszość
jakościową. Ta mniejszość miała określać także zasady życia
społecznego 78.
Tylko z  pozoru taka koncepcja wydaje się niedorzeczna. Większość
zazwyczaj posiada wystarczającą siłę, żeby ustalać normy i  zasady
obowiązujące w społeczeństwie według własnego etosu również wtedy, gdy
toleruje autonomię mniejszości. Jednak Marcuse trafnie spostrzegł, że siła
grupy społecznej nie wynika z  jej liczebności, tylko z  przekonań,
z  przyjętego etosu. Nawet najbardziej liczna większość pozbawiona etosu
lub z  etosem rozbitym, ośmieszonym, plugawionym, deprecjonowanym,
upokorzonym, przestaje być większością, a  staje się tłumem, motłochem,
którym z  łatwością może sterować niewielka, dobrze zorganizowana,
świadoma swoich celów mniejszość. Właśnie do  tej mniejszości i  dla
konstruowania jej etosu Herbert Marcuse napisał esej Tolerancja
represywna 79.
Należy mieć świadomość, że jeżeli w  obecnych czasach w  przestrzeni
publicznej środowiska lewicowe używają pojęcia tolerancji, to nie oznacza
ono tradycyjnie rozumianej tolerancji, która polegała na tolerowaniu
odmienności i uznawaniu praw mniejszości do życia zgodnego z własnymi
upodobaniami, ponieważ takie rozumienie było właściwe ludziom
wychowanym w  tradycyjnej kulturze. Oznacza natomiast tolerancję
przyznającą prawo mniejszości do  narzucania większości swoich zasad
życia społecznego i  egzekwowania posłuszeństwa tej większości
wszystkimi dostępnymi środkami –  także terrorem. Marcuse otwarcie
usprawiedliwiał stosowanie przemocy fizycznej i  psychicznej za  pomocą
demokracji, pluralizmu i tolerancji:

(…) terror, który zmierza do  wyzwolenia ludzkości, zawsze jest lepszy,
gdyż zakłada, że będzie w  przyszłości zniesiony” 80. (…) Jeśli trzeba
rozwinąć wyzwoleńcze siły i  zwalczyć indoktrynację, to trzeba to czynić
„pozornie niedemokratycznymi środkami”. Włączałyby one usunięcie
tolerancji dla grup i  zgromadzeń, które głoszą politykę agresji, zbrojenia,
szowinizm, dyskryminację rasową i religijną albo które przeciwstawiają się
rozszerzaniu usług publicznych, ubezpieczeń społecznych, opieki lekarskiej.
(…) Dlatego tolerancja oznacza nietolerancję względem ruchów
prawicowych i tolerancję względem ruchów lewicowych 81.

Obecnie właśnie tak interpretowane jest pojęcie tolerancji. Trzeba


jednak podkreślić, że taka interpretacja nie jest świadoma, ale wynika
z bardzo długiego procesu indoktrynacji, którego sens odnajdujemy w eseju
Herberta Marcusego Tolerancja represywna 82.
Rewolta młodzieży lat 60. XX wieku

Rewolucja kontrkulturowa lat 60. XX wieku była precyzyjnie


prowadzoną operacją nowej lewicy, która realizowała taktykę opisaną przez
Herberta Marcusego w  Tolerancji represywnej. Bunt młodzieży nie był
spontanicznym wyrazem sprzeciwu wobec „skostniałym” wartościom ich
rodziców, czy też rzekomo opresyjnej kulturze, ale został dokładnie
zaplanowany 83.
Idee głoszone przez Herberta Marcusego w  latach 60. zyskały
olbrzymią popularność w Stanach Zjednoczonych. Kierowane były przede
wszystkim do  ludzi młodych i  właśnie oni stali się głównym elementem
rewolucyjnym. Pierwszy raz młodzież zaczęto postrzegać jako odrębną
grupę społeczną, co więcej –  ona sama artykułowała swoje interesy
grupowe i uzyskała świadomość własnej odrębności.
Szybko okazało się, że dzieci amerykańskiego powojennego wyżu
demograficznego tzw. pokolenie baby–boomers 84 było dla marksistów
kulturowych idealną masą rewolucyjną. Było to bowiem pokolenie, które
w  połowie lat 60–tych dojrzewało biologicznie i  rozpoczynało studia.
Wychowywane w  okresie powojennego cudu gospodarczego, czyli
w  warunkach dobrobytu, zarazem rozpieszczane i  zaniedbywane przez
ciężko pracujących rodziców. Ogromny wpływ na to pokolenie miały takie
osoby z pokolenia Beat Generation jak wyrzucony z Harvardu wykładowca
Timothy Leary oraz Allen Ginsberg, Jack Kerouac, Jerry Rubin, student
Marcusego z  Brandais University i założyciel Międzynarodowej Partii
Młodości Abbie Hoffman czy przywódca amerykańskiego SDS Tom
Hayden. Wszyscy występowali szczególnie ostro przeciwko wojnie
w Wietnamie. Na bazie tego sprzeciwu narodził się ruch hipisowski. Zdobył
on wielką popularność po mityngu The World’s First Human Be In
zorganizowanym w 1967 roku w San Francisco, podczas którego Ginsberg
czytał swoje poezje, a Leary za Herbertem Marcusem rzucił hasło „wielkiej
odmowy” i ogłosił powstanie nowej religii, czyli „religii wyższych stanów
świadomości” 85.
Hipisi stanowili masę infantylnych nastolatków żyjących
z  kieszonkowego od rodziców lub z  państwowych stypendiów. Nie
zastanawiali się nad sprawami ekonomii, wytwarzaniem dóbr, prawami
rządzącymi produkcją. Dla nich odpowiedzią na te kwestie była wizja
automatów Marcusego. Z  tego też powodu marksiści mogli do  nich
skierować przekaz kreujący świat zupełnie oderwany od rzeczywistości,
oferujący intensywne i łatwo dostępne przyjemności 86.
W czasie mitingu The World’s First Human Be In Timothy Leary w
swoim przemówieniu do  młodzieży ogłosił kres amerykańskich bożków:
pieniądza i pracy, a zapowiedział początek ery miłości i nowej religii, która
była zmodyfikowanym buddyzmem zen 87. W  praktyce prowadziło to
do  całkowitego odrzucenia tradycyjnej obyczajowości, wzorców
kulturowych i  postaw obywatelskich oraz zastąpienie ich alternatywnym
modelem społecznej communitas. Zgodnie z  marksistowską teorią
krytyczną nowi marksiści podważali pojęcia rodziny, wychowania, religii,
państwowości, oświaty, pracy, sukcesu gospodarczego, szydzili
z  tradycyjnych ideałów szczęścia i  dobrobytu –  rzekomo odbierającego
ludziom prawdziwą wolność. Głosili nową jakość życia wszystkim, którzy
odrzucali ramy egzystencji narzucane im przez rodziców, takie jak:
obowiązki, nauka, praca, uzależnienie od banków. Gardzili wszechwładzą
pieniądza, koniecznością płacenia rat, oglądaniem telewizji i  reklam,
nudnym życiem. Proponowali „uśmiech zamiast dyscypliny i łóżko zamiast
warsztatu”, a  u podstaw społecznych więzi ich zdaniem znajdowały się
używki oraz muzyka 88.
Szczególną rolę odgrywały narkotyki. Timothy Leary, zafascynowany
substancjami psychodelicznymi, głosił wizję świata, w której ludzie będący
pod wpływem LSD wiedli bogate życie duchowe 89. Propagował narkotyki
nie tylko jako źródło przyjemności, ale i  drogi do  „wyższych stanów
świadomości”.
Nowym sposobem przedstawiania swoich racji oraz doskonałą okazją
do  wymiany poglądów z  rówieśnikami z  innych stron kraju stały się
festiwale muzyczne. W  pierwszym takim festiwalu, który się odbył
w  Monterey w czerwcu 1967 roku, wzięło udział 200 tysięcy młodych
ludzi. Największą popularność i  rozgłos zdobył jednak festiwal
zorganizowany w  Woodstock. To właśnie tam szerzyły się główne idee
rewolucji Herberta Marcusego wyrażające się w  hasłach: „Make love not
war!”, „All people are one!”, „Drop out!” 90.
Wpływ marksistów na ruch hipisowski był olbrzymi. Za  swój
fundament ideologiczny hipisi uważali natomiast skrajny pacyfizm.
Określano ich terminem dzieci–kwiaty. W  sposób stanowczy sprzeciwiali
się wojnie w Wietnamie. Młodzi mężczyźni nosili długie włosy i wzbraniali
się przed odbywaniem służby wojskowej. Strojem upodobniali się
do  kobiet. Hipisi żyli z  dnia na dzień, nie planowali przyszłości, unikali
kontaktów z wszelkimi instytucjami, zarówno świeckimi, jak i religijnymi,
nie mieli stałego miejsca zamieszkania, często się przemieszczali. Wolność
rozumieli zgodnie z  wykładnią marksizmu jako brak jakiegokolwiek
przymusu, rodziny, pracy, norm moralnych. Żyli w  komunach, tworząc
swoje własne zasady, które cechowały się daleko posuniętą swobodą
seksualną i odrzuceniem tradycyjnej moralności.
Ruch „dzieci–kwiatów” przekształcił się w  alternatywną kulturę,
znacząco wpłynął na tradycyjną mentalność i  moralność, ale również
twórczość, produkcję, politykę, a  nawet psychiatrię 91. Niezwykle
popularne stały się pielgrzymki, podczas których poszukiwano nowej,
wolnej od wszelkich autorytetów duchowości. Doprowadziły one
do odkrywania religii wschodu, przede wszystkim hinduizmu i buddyzmu.
Łatwo łączono te pierwiastki egzotycznych wyznań z neomarksistowskimi
ideami głoszonymi przez Marcusego, Horkheimera i Adorna 92.
Szybko okazało się jednak, że zdecydowaną większość ruchu
hipisowskiego tworzyła młodzież, która traktowała hipizm jak wakacyjną
przygodę, możliwość przeżycia niczym nieograniczonych szaleństw, okazję
do seksualnej inicjacji. Spora część „dzieci–kwiatów” trwale uzależniła się
od narkotyków, inni zmarli w wyniku przedawkowania, ale dla większości
nastolatków hipizm najzwyczajniej w  świecie stał się nudny. Młodzież
dorastała, instynktownie zaczęła myśleć o swojej przyszłości, tym bardziej
– że pojawiły się oznaki zbliżającego się kryzysu ekonomicznego, dlatego
już na festiwalu w  Altamont w  1969 roku atmosfera beztroskiej zabawy
prysła 93.
Festiwal został przygotowany w  sposób skandaliczny. Jako ochronę
zespół The Rolling Stones zatrudnił motocyklowy gang Hell’s Angels i gdy
doszło do  zamieszek, nastąpiła eskalacja. Nie udało się zapanować nad
tłumem odurzonym narkotykami i  alkoholem. W  wyniku zajść śmierć
poniosła jedna osoba. Tragedia Altamont pokazała, że euforia towarzysząca
rewolcie kontrkulturowej była już przeszłością. Ślepa bezsensowna
przemoc stała w  sprzeczności z  ideami głoszonymi przez hipisów.
Rewolucja chyliła się ku końcowi i wkrótce zgasła.
Ruch hipisowski wpłynął także na nastroje społeczne młodzieży poza
Ameryką. W  Europie położenie młodych ludzi było zupełnie inne niż
w  Stanach Zjednoczonych. Żelazna kurtyna podzieliła stary kontynent,
dlatego nie mógł wytworzyć się jednolity ruch. Młodzież ze  wschodniej
Europy walczyła o inną wolność niż ich rówieśnicy na Zachodzie. Rewolta
stała się jednak faktem 94.
Zamieszki we  Francji zapoczątkował z  pozoru mało ważny incydent,
który media rozdmuchały do  rangi wielkiego wydarzenia. W  czasie
uroczystego otwarcia basenu na uniwersytecie Nanterre niemiecki student
Daniel Cohn–Bendit, znany ze skrajnie lewicowych poglądów, postanowił
sprowokować francuskiego ministra do  spraw młodzieży Francois
Misoffego, skarżąc się na nałożony na studentów zakaz wstępu do żeńskich
akademików. W odpowiedzi minister kazał mu wskoczyć do basenu, żeby
ochłonął. Cohn–Bendit wpadł w  furię i  nazwał Misoffego „obrzydliwym
faszystą”. Całe zajście natychmiast trafiło do gazet, a Cohn– Bendit zyskał
rozgłos i  sławę 95. Dzięki temu zaczął organizować anarchistyczne
grupy studenckie.
W marcu 1968 roku benditowcy rozpoczęli demonstrację
w podparyskim Nanterre, w której zamanifestowali poparcie dla ofensywy
Tet w  Wietnamie 96. Zdemolowali biura American Express. Cohn–Bendit
utworzył anarchistyczno–maoistyczną grupę „Ruch 22–marca” oraz
antyinstytucjonalny ruch „action direct”. Wówczas przylgnął do  niego
przydomek „czerwony Dany” 97.
W maju 1968 roku wybuchły protesty w Paryżu, które rozprzestrzeniły
się na inne ośrodki uniwersyteckie –  w  Nantes, Rennes, Strasburgu
i Tuluzie. W paryskiej rewolcie aktywny udział brał Cohn–Bendit. Podczas
tych wydarzeń wypowiedział się o  sobie i  swoich zamiarach
w następujący sposób:

Jestem anarchistycznym marksistą. Uznaję marksistowską analizę


systemu kapitalistycznego za właściwą, ale odrzucam formy organizacyjne,
jakie przyjął ruch komunistyczny Nie jest on w  stanie stworzyć nowego
społeczeństwa, ale autorytarne panowanie. To jest przyczyną rozłamu
między marksistowską teorią a  komunistyczną praktyką. My chcemy ten
rozłam usunąć 98.

Cohn–Bendit krytykował konsumpcyjne społeczeństwa Zachodu.


Zaatakował także państwa bloku wschodniego ze Związkiem Sowieckim na
czele, któremu zarzucał brak rewolucyjnego zapału, nadmierną biurokrację,
a  nawet przyjmowanie wzorców zachodnich. Jego zdaniem naśladować
należało ogarnięte rewolucją kulturalną Chiny. Na murach, na
transparentach, na koszulkach, w każdym możliwym miejscu umieszczano
nowe hasło „3M” – Marks, Mao, Marcuse 99.
Do studentów wkrótce przyłączyli się robotnicy, co sprawiło, że
prezydent Francji Charles de Gaulle podjął stanowcze kroki. Rozwiązał
Zgromadzenie Narodowe i  rozpisał nowe wybory. Doprowadziło to
do uspokojenia nastrojów. Protesty i strajki zostały zakończone. Rewolucja
kontrkulturowa 1968 roku we  Francji spowodowała daleko idące reformy
i  zmiany w  życiu kulturalnym, społecznym i  politycznym. Wielu
rewolucjonistów z  maja 1968 zajęło wysokie stanowiska, inni stali się
wykładowcami na wyższych uczelniach, co pozwoliło im propagować idee
wyznawane w młodości.
Daniel Cohn–Bendit, gdy znaleziono przy nim instrukcje produkcji
materiałów wybuchowych, został wydalony z  Francji. Przeniósł się
do  Niemiec, do  Frankfurtu nad Menem, skąd cały czas wspierał ruch
rewolucyjny. W  Niemczech motorem rewolucji kontrkulturowej był
Socjalistyczny Związek Studentów (SDS), będący młodzieżówką SPD,
który w  1961 zerwał współpracę ze  swoją macierzystą partią z  powodu
wykreślenia marksizmu z  jej programu. W  1965 roku w  szeregi SDS
wstąpiła grupa sytuacjonistów z  późniejszym przywódcą ruchu Rudim
Dutschke na czele. Przystąpili oni do  organizowania ulicznych
demonstracji, podczas których dochodziło do  starć z  policją. W  jednym
z  nich zastrzelono w  Berlinie zachodnim w  czerwcu 1967 roku studenta
Benna Ohnesorga. Wiele lat później wyszło na jaw, że policjant, który zabił,
był agentem Stasi 100. Wydarzenie to spowodowało eskalację, kolejne
demonstracje, starcia z  policją i  akcje protestacyjne na niemieckich
uczelniach. Wszystkie działania koordynował coraz bardziej radykalizujący
się SDS.
Rudi Dutschke na kongresie studentów w  Hannowerze dotyczącym
metod walki ogłosił program pokojowego oporu. W  rzeczywistości
prowadził on do  dalszego naruszania porządku publicznego i  skutkował
interwencjami podejmowanymi przez policję starającą się przywrócić ład
i  porządek. Młodzi niemieccy marksiści przyjęli taktykę prowokowania
władzy, by ta użyła fizycznej przemocy 101.
Śmierć Ohnesorga wywołała gwałtowne protesty studentów nie tylko
w  Niemczech, ale także we  Francji i  w Anglii oraz pierwsze akty
terrorystyczne. Andreas Baader dokonał podpalenia dwóch domów
towarowych we  Frankfurcie nad Menem. Dochodziło do  krwawych walk
ulicznych, w których były ofiary śmiertelne po obu stronach. Prasa pisała,
że to największe starcia od czasów Republiki Weimarskiej. Sytuacja na tyle
wymknęła się spod kontroli, że rząd niemiecki zmuszony był wprowadzić
stan wyjątkowy. Dopiero wtedy, przy wsparciu zmęczonego zamieszkami
społeczeństwa, władze stłumiły rewoltę. Co ciekawe dokonał tego rząd
złożony w  znacznej części z  socjaldemokracji –  i  w taki oto sposób
powtórzyła się historia z 1919 roku, kiedy „powstanie Spartakusa” zostało
spacyfikowane także przez rząd socjaldemokratyczny 102.
W Niemczech, podobnie jak we Francji, rewolta została spacyfikowana
dopiero wówczas, gdy zamieszki omal nie doprowadziły do  wybuchu
wojny domowej. Władze gotowe były na daleko idące ustępstwa, byle tylko
nie powtórzyły się więcej podobne zajścia 103. Z  kolei wśród marksistów,
w  sytuacji wyhamowania impetu rewolucji oraz pojawienia się różnych
zdań na temat sposobów prowadzenia dalszej walki, doszło do  podziałów,
wskutek których wyłoniło się kilka nurtów.
Najbardziej radykalny był nurt terrorystyczny. Zmierzał on
do  zastraszania społeczeństwa i  podkopywania zaufania do  rządów
sprawujących władzę. Głównym jego celem była całkowita destabilizacja
systemu prowadząca do przejęcia władzy przez nową lewicę. Nurt ten miał
związki z  rodzącym się wówczas i  wspieranym przez Związek Sowiecki
międzynarodowym terroryzmem. Wzorowano się na urugwajskim ruchu
Tupamaros, który stosował taktykę miejskiej partyzantki (Urban guerilla),
a prawdziwymi idolami stali się Che Guevarra i Fidel Castro 104.
Kolejnym nurtem była nowa lewica dogmatyczna. W  Niemczech
odwoływała się ona do  dorobku zdelegalizowanej w  1956 roku
Komunistycznej Partii Niemieckiej. Zwolennicy tej opcji odrzucali
postalinowski komunizm bloku wschodniego, uważając go
za  rewizjonistyczny, wzorowali się natomiast na radykalnym chińskim
maoizmie lub na albańskim hodżyzmie. Nurt ten był pełen konfliktów
o  podłożu doktrynalnym i  rozbity, zwłaszcza w  Niemczech, na mnóstwo
małych tzw. partii odpryskowych. W latach późniejszych zwolennicy tego
nurtu stawali się członkami Partii Zielonych lub tworzyli nowe ruchy
społeczne 105.
Najszerszym nurtem, ale też najbardziej zróżnicowanym, była nowa
lewica niedogmatyczna. Wyłoniła się z  ruchu sytuacjonistycznego, który
charakteryzował się społecznym i  politycznym chaosem. Nawiązywała
do  tradycji berlińskiej komuny einz (Kommune 1). Nie przyjęła żadnej
sformalizowanej ideologii, dlatego w  sposób naturalny, z  racji swej
antysystemowości, kontynuowała idee teorii krytycznej. W  nurcie lewicy
niedogmatycznej wiodącą rolę odgrywał niemiecki ruch sponti, który
stosował metody terrorystyczne oraz organizował spontaniczne działania
subwersyjne, takie jak uliczne walki z  policją, jednak nie posuwał się
do  zabijania ludzi. Przywódcami ruchu sponti byli Daniel Cohn–Bendit
i  Joschka Fischer, późniejsi działacze „Partii Zielonych”, zasiadający dziś
w Europarlamencie 106.
Do lewicy niedogmatycznej zalicza się również tzw. nowe ruchy
społeczne, czyli wszystkie ruchy protestacyjne, które koncentrowały się na
określonych tematach np. ruch pacyfistyczny, ekologiczny czy ruch
sprzeciwu wobec energii atomowej. Do  tego nurtu należy także
odgrywający dziś pierwszoplanową rolę, a wówczas dopiero organizowany,
ruch mniejszości seksualnych LGBT 107.
Symbolicznym końcem rewolty młodzieży wywołanej w latach 60. XX
wieku przez nową lewicę było rozwiązanie niemieckiego SDS. Wydarzenia
1968 roku doprowadziły jednak do  nieodwracalnych zmian w  życiu
społecznym, politycznym i kulturowym. Marksiści zrozumieli, że przemoc
fizyczna nie była drogą prowadzącą do władzy. W związku z tym zwrócili
się ku strategii odkrytego na nowo w  latach 60. Antonia Gramsciego.
Dokonana została rewizja dotychczasowej taktyki i  podjęto długi marsz
przez instytucje, który okazał się niezwykle skuteczny.

1 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2, na:


http://youtube.com [Data dostępu: 07.02.2017], dalej: K. Karoń, Marksizm
psychoanalityczny 2…

2 Ibid.

3 K. Karoń, Restyling antykultury 1947–1950, na:


http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-07-00-ANTYKULTURA–
RESTYLING.html [Data dostępu: 08.02.2017].

4 Ibid.

5 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

6 K. Karoń, Restyling antykultury 1947–1950…

7 Ibid.

8 Ibid.

9 Ibid.
10 Ibid.

11 Idiom –  zespół cech charakterystycznych dla danej dziedziny sztuki, artysty lub
okresu artystycznego.
12 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

13 K. Karoń, Historia sztuki. Sztuka współczesna 1945–2000, na:


http://historiasztuki.com.pl/strony/001-09-00-WSPCZ-P0STM0DERNIZM.html
[Data dostępu: 08.02.2017].
14 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

15 K. Karoń, Historia sztuki. Sztuka współczesna 1945–2000…

16 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

17 Ibid.

18 K. Karoń, Historia sztuki. Sztuka współczesna 1945–2000…

19 Ibid.

20 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

21 K. Karoń, Historia sztuki. Sztuka współczesna 1945–2000…

22 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

23 K. Karoń, Historia sztuki. Sztuka współczesna 1945–2000…

24 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

25 Ibid.

26 Subwersja –  w  sztuce polega na krytyce systemu, przejawia się powtórzeniem


pierwowzoru przy równoczesnej zmianie jego znaczenia.

27 Ibid.

28 M. Carlson, Performans, Warszawa 2007.

29 Ibid.
30 K. Karoń, Historia sztuki. Sztuka współczesna 1945–2000…

31 Ibid.

32 R. Czekaj, Krytyczna teoria sztuki Theodora W. Adorno, Kraków 2006, s. 12.

33 Ibid., s. 14.

34 Ibid., s. 141.

35 T. Guz, Destrukcja w sztuce na przykładzie teorii estetycznej Theodora W. Adorno,


na: https://www.youtube.com/watch?v=0JpSHVBV6tE [Data dostępu: 20.02.2018].

36 Ontologia –  dział filozofii zajmujący się problematyką bytu i  istnienia, badający


strukturę rzeczywistości.
37 Ibid.

38 Ibid.

39 L. Kołakowski, op. cit., s. 405 i 416.

40 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. Rodowód intelektualny doktryny


politycznej poprawności i jej wpływ na erozję wewnętrzną oraz malejącą globalną
rolę Zachodu. Część 2: Od Marksa po rewolucję seksualną lat 60–tych XX wieku,
na: https://grandeurope.wordpress.com/2014/06/07/czym-jest-marksizm-kulturowy-
istota-politycznej-poprawnosci-i-jej-geneza-czesc-3/ [Data dostępu: 20.02.2017],
dalej: Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. Część 2.

41 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

42 L. Kołakowski, op. cit., s. 403.

43 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. Część 2…

44 M. Kacprzak, op. cit., s. 75.

45 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

46 Ibid.

47 Ibid.
48 N. Parker, S. Sim, The A–Z Guide to Modern Social and Political Theorists,
Prentice Hall/Harvester Wheatsheaf, 1997; H. Marcuse, Człowiek jednowymiarowy,
1964.

49 R. M. Young, THE NAKED MARX: Review of Herbert Marcuse., „New Statesman”,


vol. 78, 7 November 1969, s. 666–67.
50 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

51 Nonkonformizm – postawa krytyczna wobec ogólnie panujących zasad, poglądów


i norm.
52 Hedonizm – postawa życiowa, według której najważniejsze w życiu jest osiągnięcie
przyjemności.

53 Egalitaryzm – pogląd społeczno–polityczny uznający za podstawę sprawiedliwego


ustroju społecznego zasadę równości wszystkich ludzi.

54 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. Część 2…

55 Ibid.

56 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

57 K. Karoń, Kontrkultura 1948–1970, na:


http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-08-00-ANTYKULTURA-
KONTRKULTURA.html [Data dostępu: 24.02.2017].

58 Ibid.

59 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

60 Ibid.

61 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. Część 2…

62 K. Karoń, Tolerancja represywna Herberta Marcuse, na: https://www.youtube.com


[Data dostępu: 03.03.2017].

63 J. Breczko, Tolerancjonizm. Ryszarda Legutki krytyka tolerancji, „Idea. Studia nad


strukturą i rozwojem pojęć filozoficznych” 2014, XXVI, s. 446–447.

64 Ibid., s. 447–448.
65 Ibid., s. 449–450.

66 Ibid., s. 451.

67 Industrialny – przemysłowy.

68 M. Kacprzak, op. cit., s. 83.

69 H. Marcuse, Repressive tolerance, 1965.

70 Ibid.

71 M. Kacprzak, op. cit., s. 84.

72 K. Karoń, Tolerancja represywna…

73 Ibid.

74 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

75 L. Kołakowski, op. cit., s. 412.

76 Ibid.

77 M. Kacprzak, op. cit., s. 84.

78 K. Karoń, Tolerancja represywna…

79 Ibid.

80 L. Kołakowski, op. cit., s. 413.

81 Ibid., s. 412.

82 K. Karoń, Tolerancja represywna…

83 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

84 Pokolenie baby–boomers to osoby urodzone w  latach 1946–1964 w  czasie


powojennego wyżu demograficznego.

85 Ibid.; M. Kacprzak, op. cit., s. 88–89.


86 Ibid.

87 M. Kacprzak, op. cit., s. 89.

88 J. Teodorczyk, Hipisowska kontestacja lat 60. i  70. XX w. na fali i  w pułapce


kryzysu. O  globalistycznych aspektach subkultury dzieci–kwiatów, „Kultura –
 Historia – Globalizacja” 9/2001, s. 125.

89 K. Jankowski, Hipisi w poszukiwaniu ziemi obiecanej, Warszawa 2003, s. 70.

90 M. Kacprzak, op. cit., s. 90.

91 J. Teodorczyk, op. cit., s. 125.

92 M. Kacprzak, op. cit., s. 90.

93 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

94 M. Kacprzak, op. cit., s. 91.

95 G. Kucharczyk, Dwie rewolucje –  1789 i  1968, „Nasz Dziennik” 7–8.11.2009, s.


2021.

96 Ofensywa Tet była jednym z  najważniejszych wydarzeń wojny wietnamskiej.


Polegała na zmasowanych atakach przeprowadzonych przez komunistyczną Armię
Wietnamu Północnego i  Wietkong na amerykańskie bazy wojskowe i  większe
miasta leżące na południe od strefy zdemilitaryzowanej na 17 równoleżniku.
Ofensywa rozpoczęła się 30 stycznia 1968 roku, mimo trwającego zawieszenia
broni.

97 K. Karoń, Kontrkultura 1948–1970…

98 Ibid.

99 M. Kacprzak, op. cit., s. 91.

100 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

101 Ibid.

102 Ibid.

103 K. Karoń, Kontrkultura 1948–1970…


104 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

105 Ibid.

106 Ibid.

107 Ibid.
Rozdział IV.
Pokłosie rewolucji kontrkulturowej

Skutki rewolty lat 60. XX wieku

Rewolucja kontrkulturowa lat 60. XX wieku poniosła klęskę. Przyczyny


fiaska były złożone. Do  najważniejszych należy zaliczyć wciąż istniejącą
zdolność podtrzymania przez pokolenie przedwojenne etosu pracy, nadal
silny wpływ chrześcijaństwa oraz tradycyjne wychowanie, które hamowało
nastroje rewolucyjne. Ponadto zrewoltowana młodzież lat 60. nie potrafiła
wykształcić kadr zdolnych do przejęcia władzy politycznej 1.
Symbolicznym końcem rewolty było rozwiązanie w  1970 roku
niemieckiego SDS–u. Należy jednak pokreślić, że rewolucja zakończyła się
katastrofą już w roku 1964, czego najlepszym wyrazem był napisany przez
Herberta Marcusego Człowiek jednowymiarowy. Natomiast druga połowa
lat 60. XX wieku to desperacka próba „wielkiej odmowy” i  totalnej
demoralizacji. Nie zapobiegła ona jednak powolnemu rozkładowi oraz
wewnętrznym podziałom nowej lewicy. Wyodrębniły się dwa główne nurty.
Jeden zafascynowany na nowo odkrytym Antoniem Gramscim dążył
do  prowadzenia wojny kulturowej, drugi zmierzał w  stronę radykalizacji
i terroryzmu 2.
Klęska rewolucji kontrkulturowej lat 60–tych dokonała się w  dwóch
wymiarach. Pierwszy wiązał się z  tym, że masy rewolucyjne składały się
z  pokolenia baby–boomers, urodzonego po wojnie, przyzwyczajonego
do  dobrobytu wypracowanego ciężką pracą ich rodziców. Zbuntowana
młodzież traktowała rewolucję jako fiestę i  okazję do  zabawy. Nie
wykształciła przy tym trwałych nawyków kulturowych. Orgia seksu,
narkotyków i  demonstracji przyciągnęła rzesze młodzieży, ale mimo
wszystko stanowiły one jedynie dość liczny margines (Woodstock to 2
promile, Marsz na Waszyngton to 1 promil mieszkańców Stanów
Zjednoczonych), a  równocześnie ta mentalność beztroskiej zabawy
i  łamania wszelkich norm społecznych w  zasadzie uniemożliwiła
zaangażowanie w  poważną działalność polityczną. W  momencie gdy
w Stanach Zjednoczonych zrealizowano rewolucyjne postulaty, uchwalając
w  1964 roku Civil Rights Act, a w  1965 roku Voting Rights Act oraz
wdrażając socjalny plan Great Society, a pustka ideowa i  postępująca
demoralizacja doprowadziły do morderstwa w Altamont i  zbrodni rodziny
Charlesa Mansona w  1969 roku, entuzjazm dla rewolty opadł,
a  definitywnie zakończył ją kryzys gospodarczy w  1973 roku.
Najistotniejszy był j ednak f akt, że rewolucja nie wykształciła kadr
i struktur politycznych 3.
W kulminacyjnym okresie rewolty Rudi Dutschke przyznał, że kilkuset
aktywistów, którymi dysponował w  Berlinie, potrafiło wyprowadzić na
ulice dwu milionowego miasta około pięciu tysięcy demonstrantów, ale
zdecydowana większość tych ludzi nie miała żadnej świadomości
politycznej, a demonstracje traktowała jako okazję do zabawy albo zwykłej
rozróby. Klęska rewolty uświadomiła nowym marksistom, że takie siły
mogą okresowo zablokować centrum dużego miasta, zdemolować kilka
sklepów, podpalać samochody, ale z pewnością nie będą w stanie prowadzić
skutecznej produkcji, ponieważ do  tego potrzebne są kwalifikacje. Takie
masy rewolucyjne nie zdołają również narzucić swojej woli dobrze
wykształconemu i  sprawnie zorganizowanemu społeczeństwu
produkcyjnemu, bo odrzuci ono niewykwalifikowaną władzę, a  także
pociągnie ją do odpowiedzialności. Dla marksistów kulturowych nie było to
niczym zaskakującym, ale problem polegał na tym, że nie określono, kto
w takim razie miał sprawować władzę polityczną i brać odpowiedzialność
za  jej wynik, w  tym również za  wynik ekonomiczny w  społeczeństwie
zdominowanym przez lewicową mniejszość krytyczną. Problemu tego nie
tylko nie rozwiązał guru nowej lewicy Herbert Marcuse, ale nawet go nie
sformułował w swoich pracach 4.
Szybko okazało się, że krytyczny program na życie zaproponowany
przez nowych marksistów zrewoltowanej młodzieży oraz program
przedstawiony elitom, intelektualistom, artystom i  szeroko rozumianym
inżynierom dusz –  był programem negującym wszelkie normy i  zasady,
które umożliwiają funkcjonowanie współczesnego społeczeństwa
i produkcję dóbr. Mówiąc w skrócie, społeczeństwo krytyczne nie potrafiło
wyprodukować potrzebnych mu dóbr, natomiast krytyczne elity nie były
w  stanie skutecznie sprawować władzy politycznej, która nie polegała na
organizowaniu dyskusji, demonstracji i  ulicznych rozrób, ale na
prowadzeniu polityki zagranicznej, zarządzaniu gospodarką, zapewnieniu
bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego 5.
Marksiści kulturowi zrozumieli, że niszcząc kulturę tradycyjną
zapewniającą możliwość tworzenia powszechnego dobrobytu przez
zmuszenie wszystkich jej uczestników do  dobrowolnej współpracy przy
jego tworzeniu, skazywali siebie na pasożytnictwo. Dobrobyt, z  którego
pragnęli korzystać, ale nie chcieli i nie potrafili go wyprodukować, musiał
zostać wyprodukowany przez kogoś innego 6. Krzystof Karoń zauważył:

Rozwiązaniem optymalnym dla nowych marksistów jest społeczeństwo,


którego większość zajmuje się produkcją dóbr, ale posłusznie pozwala
narzucać sobie przez mniejszościową lewicę zasady życia społecznego,
w  tym system edukacji i  wychowania, które niszczą jego zdolność
do  produkcji koniecznego dobrobytu i  godzi się na to, żeby ta lewicowa
nieprodukująca mniejszość rozdzielała produkowane przez tę większość
dobra, przydzielając je w  pierwszej kolejności oczywiście sobie i  elitom
nadzorującym produkującą większość. Jest to oczywiście absurd i  już
dwukrotnie na początku i  w połowie XX wieku racjonalne społeczeństwo
odrzuciło marksistowską ofertę i  marksistowską propagandę.
Nierozwiązywalny problem lewicy polega na tym, że nie może ona
zdominować społeczeństwa racjonalnego, które jest w  stanie produkować
własny dobrobyt. Z  kolei może ona zdominować społeczeństwo krytyczne,
które nie jest w  stanie produkować dobrobytu, które musi więc popaść
w  nędzę i  niezależnie od wyznawanej ideologii –  obalić lewicową władzę.
Bo przecież społeczeństwo krytyczne chce korzystać z dobrobytu i nie chce
żyć w nędzy 7.

Właśnie dlatego marksiści dążyli do tego, żeby pozbawić społeczeństwo


umiejętności racjonalnego myślenia i  przekształcić je w  społeczeństwo
krytyczne. Kolejny wniosek nasuwający się nowej lewicy po fiasku
rewolucji kontrkulturowej był taki, że celem nie mogła być dominacja
w  sensie sprawowania władzy politycznej, tylko zdobycie pozycji arbitra,
który narzucałby społeczeństwu zasady życia społecznego, a  także zasady
podziału wyprodukowanych dóbr, nie biorąc żadnej odpowiedzialności
za skutki działań tego społeczeństwa. Takie rozumowanie w sposób wręcz
idealny odzwierciedlało wykładnię zawartą w teorii krytycznej 8.
Pomimo fiaska rewolucja kontrkulturowa doprowadziła
do indoktrynacji młodego pokolenia i  pozwoliła na tworzenie i utrwalanie
fałszywego wyobrażenia o rzeczywistości. Hipisi zostali pozbawieni przez
marksistów świadomości związku, jaki występował między pracą
a dobrobytem. Co prawda odebrali oni jeszcze wychowanie w tradycyjnym
etosie, ale rzeczywistość temu etosowi zaczynała przeczyć i  go
wykorzeniać. Spowodowało to zaakceptowanie przez dorosłych już hipisów
stylu wychowania antyautorytarnego i  sprawiło, że zaprzestali oni
kontynuować proces reprodukcji wzorców kulturowych. Nie potrafili już
właściwie wychowywać swoich dzieci. Następne pokolenia wychowywane
były w  przekonaniu, że dobra same się produkują lub powstają w  wyniku
zabawy, czy też spontanicznych happeningów. W związku z tym praca stała
się dla nich obciążeniem, które zawsze musiało kojarzyć się negatywnie.
Człowiek wychowany w  takim przeświadczeniu z  łatwością poddawał się
urokowi hasła „nigdy nie pracuj”, a  jeśli to robił, nie opanowywał
umiejętności pracy i  sam siebie skazywał na kradzież dóbr lub jałmużnę.
Marksiści kulturowi doskonale zdawali sobie z  tego sprawę, dlatego
zdecydowali się na import taniej siły roboczej z tzw. krajów rozwijających
się, a  obecnie próbują wykorzystać fale migracji napływającą z  Afryki
i Azji 9.
Drugim sposobem na realizację marksistowskiej wizji świata było
zapoczątkowane właśnie w latach 60. XX wieku systematyczne zadłużanie
budżetów państw. Następne pokolenia radośnie korzystały i  korzystają
z dobrobytu kupowanego na kredyt. Taka praktyka jest stosowana do dnia
dzisiejszego przez wszystkie rządy cywilizowanego świata. Gospodarka
światowa zarządzana jest w  sposób nieracjonalny. Rządy cywilizowanych
państw nawet nie próbują wycofać się z  takiej polityki, ponieważ
społeczeństwa, przyzwyczajone do  życia ponad stan, a  zarazem
pozbawione zdolności do wydajnej pracy, błyskawicznie odsunęłyby je od
władzy 10.
Jednym z  najważniejszych skutków rewolucji kontrkulturowej było
pozbawienie społeczeństwa zdolności do  pracy i  do racjonalnej oceny
rzeczywistości. Młodzi ludzie utracili świadomość, że dobrobyt ściśle
wiązał się z  pracą i  był jej wynikiem. Wprowadzenie w  wielu państwach
zachodnich systemu rozdawnictwa i  szerokiej osłony socjalnej
doprowadziło do  sytuacji, w  której coraz więcej ludzi dotknął syndrom
pasożyta. Praca nie była już warunkiem koniecznym, by przeżyć i  się
wyżywić. Ktoś jednak musiał produkować dobrobyt, dlatego władze
podjęły różne kroki, by zapewnić pasożytniczej części społeczeństwa
wysoki standard życia. Wymienić tu można następujące działania:
izolowanie społeczeństw, spowodowanie rozmycia takich pojęć jak
własność i  posiadanie, powiększanie deficytu budżetowego, finansowanie
środowisk rewolucyjnych, neokolonializm, czyli przenoszenie obowiązku
pracy na kolejne rynki o  tańszej sile roboczej, tworzenie nowego
niewolnictwa przez sprowadzanie robotników gościnnych i sezonowych 11.
Spuścizna kontrkultury lat 60–tych była jednak znacznie większa.
Zaliczyć można do  niej takie zjawiska jak: pacyfizm, feminizm,
enwironmentalizm 12, agresywny multikulturalizm 13 oraz idee seksualnej
rewolucji. W większości państw Zachodu zalegalizowano homoseksualizm,
aborcję, środki antykoncepcyjne. Szeroko popularyzowano ideę „wolnego
seksu”. Doprowadziło to do gwałtownego wzrostu pozamałżeńskich ciąż (w
USA z  5% do  25% dla rodzin rasy białej oraz z  25% do  66% dla rodzin
rasy czarnej). Znacząco powiększyła się również liczba rozwodów
i systematycznie rosła w następnych dekadach. Dla przykładu: w latach 90.
w  stosunku do  początku lat 60–tych rozwodów było 5 razy więcej.
W zastraszającym tempie rosła także liczba dokonywanych aborcji – z ok.
6000 przypadków w 1966 roku do 1,5 mln dziesięć lat później.
Fanatyczny feminizm i zmasowany atak na instytucję rodziny sprawiły,
że od 1970 roku gwałtownie zmalała liczba małżeństw. W  1970 roku
w  przedziale wiekowym 20–24 lat 36% kobiet pozostawało pannami, a  w
przedziale 25–29 lat procent był jeszcze mniejszy, bo wynosił zaledwie
10%. Natomiast w  1995 roku pannami pozostawało odpowiednio dla
wymienionych przedziałów wiekowych 68% i  35% kobiet. W  oczywisty
sposób spowodowało to drastyczny spadek płodności. W  Europie z  2,98
dziecka na kobietę w 1960 roku do 1,5 w 2004 roku – a i tak ta liczba jest
zawyżona przez imigrantów napływających do Europy z Afryki i Azji 14.
Rewolucja lat 60–tych zapoczątkowała reformy społeczne oraz
wprowadziła etyczne standardy, które doprowadziły do trwałej relatywizacji
i  liberalizacji światopoglądowej, szczególnie w  sferze seksualnej
i  politycznej. Rozpoczęła się zasadnicza transformacja społeczna.
Tradycyjny model rodziny był coraz częściej zastępowany tzw. partnerskim
zamieszkiwaniem razem. Zmienił się także model wychowania. Dziecko
przestało być najważniejsze w  rodzinie, a  stało się jedynie swoistym
dodatkiem. W krajach skandynawskich z kolei niezwykle popularny stał się
model jednego rodzica z dzieckiem 15.
Kolejną niezwykle ważną konsekwencją rewolucji kontrkulturowej była
emancypacja mniejszości w  duchu tolerancji wyzwalającej. Szczególnie
w  tym względzie istotne było zrealizowanie postulatów mniejszości
seksualnych, które według Herberta Marcusego idealnie nadawały się na
nowy proletariat. Przełomowym wydarzeniem dla ruchu emancypacyjnego
homoseksualistów był atak policji na klub Stonewall Inn w Nowym Jorku
w  1969 roku. Zainicjował on demonstracje uliczne i  powstanie Gay
Liberation Front (Frontu Wyzwolenia Gejów). Z  czasem manifestacje
przerodziły się w  parady, które stały się popularne ze  względu na
przyłączanie się do nich wielu sławnych pisarzy, aktorów i muzyków. Część
z  nich publicznie przyznawało się do  homoseksualizmu. Gay Liberation
Front mógł też liczyć na wsparcie mediów.
Spowodowało to, że bardzo szybko pojawiły się sukcesy. Za największy
należy uznać skreślenie homoseksualizmu z  listy chorób psychicznych
przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w roku 1973 16. Doktor
Robert Spitzer, który był jednym z  odpowiedzialnych za  tę decyzję, po
latach uznał to za  pomyłkę. Przyznał się do  błędu po przeprowadzeniu
badań wśród osób homoseksualnych. Warto w  tym miejscu zaznaczyć, że
pierwszy raz w  historii o  skreśleniu z  listy chorób psychicznych nie
zdecydowały badania naukowe, ale referendum przeprowadzone przez
psychiatrów i  psychologów 17. Podjęto taką decyzję pomimo licznych,
naukowo zweryfikowanych, przypadków wyleczenia pacjentów
z  homoseksualizmu. Przypadki skutecznej terapii potwierdzają lekarze
i  terapeuci, wykazując sprawdzalną dokumentację, oraz osoby, które
wyzwoliły się ze swoich homoseksualnych zachowań 18.
Sukcesy lobby gejowskiego sprawiły, że wkrótce w  ślad
za  homoseksualistami o  swoje prawa zaczęły walczyć inne grupy:
transseksualiści, feministki, fetyszyści, ekolodzy, pedofile i  wiele innych
mniejszości 19.
Marksiści kulturowi zrozumieli, że muszą nie tylko rozpowszechniać
swoje idee, ale dążyć do  tego, by zostały one uzasadnione naukowo,
a  następnie uprawomocnione demokratycznie. W  tym celu podjęli tzw.
długi marsz przez instytucje, który należy uznać za jeden z najważniejszych
owoców rewolucji kontrkulturowej lat 60. XX wieku.
Długi marsz przez instytucje

Rewolucja lat 60. XX wieku na nowo odkryła włoskiego komunistę


Antonia Gramsciego. Jego dzieła stały się inspiracją dla wielu młodych
przedstawicieli nowej lewicy. Idea długotrwałej wojny pozycyjnej,
charakteryzująca się sukcesywnym przejmowaniem wrogich instytucji,
a  następnie przebudowywaniem ich w  duchu marksistowskim, stała się
niezwykle nośna. Pod jej wpływem Rudi Dutschke przedstawił w  1967
roku koncepcję „marszu przez instytucje”. Założenie tej strategii
sprowadzało się do  tego, że skoro instytucje tradycyjnego systemu były
trwałe i  odporne na rewolucję, należało zrezygnować z  zewnętrznych
ataków i wprowadzić do tych instytucji swoich ludzi, którzy zniszczą je od
środka 20. Nie chodziło jednak o unicestwienie samych instytucji, bo skoro
budziły zaufanie społeczne, były marksistom potrzebne. Główny cel
polegał na przekształceniu każdej z  instytucji w  taki sposób, by mogła
szerzyć rewolucję i marksizm.
Marsz przez instytucje zakładał przejęcie wszystkich dziedzin życia
społecznego. Przede wszystkim koncentrował się jednak na opanowaniu
mediów oraz systemu edukacji i  wychowania 21. Był procesem
długofalowym, który wymagał wytrwałości. Po klęsce rewolucji
kontrkulturowej marksiści zrozumieli, że nie było innej drogi. Tylko marsz
przez instytucje, mający charakter wojny kulturowej, mógł przynieść
zwycięstwo. Fiasko rewolty lat 60. potwierdziło, że Antonio Gramsci miał
całkowitą rację, twierdząc, iż o  zakresie wpływów wcale nie decyduje
wyłącznie władza polityczna, ale przede wszystkim instytucje społeczne,
kulturalne, religijne. Zwycięstwo w  tych obszarach miało sprawić, że
władza polityczna sama znajdzie się w rękach marksistów. Do tego jednak
potrzebny był marsz przez instytucje: media, uniwersytety, kościoły, centra
władzy i kultury 22.
Marksiści kulturowi odrzucili tradycyjnie rozumianą rewolucję, słusznie
uznając ją za nieekonomiczną i mało skuteczną. Zrozumieli, że stosowanie
terroru zawsze rodziłoby opór, a  nowe instytucje stworzone w  miejsce
zniszczonych instytucji starego systemu, z  oczywistych względów, dla
społeczeństwa miałyby charakter opresyjny. Dlatego za  znacznie
korzystniejsze uznali stopniowe przejmowanie instytucji starego systemu,
sparaliżowanie ich działania od środka, zdezorganizowanie
i  zdemoralizowanie, a  w końcu –  przekształcenie w  taki sposób, by
instytucja nadal istniała, ale funkcjonowała zgodnie z  zasadami ideologii
marksistowskiej 23.
Instytucje zapewniające staremu systemowi prawidłowe
funkcjonowanie miały ogromne zaufanie społeczne. Spowodowane było to
przekonaniem, że skoro przez bardzo długi czas dobrze spełniały swoje
funkcje społeczne – będzie tak zawsze. Marksiści zdali sobie sprawę z tego,
że każdy nowy system potrzebuje swoich instytucji, ale jeżeli powstaną one
w  drodze rewolucji, nie będą się cieszyć zaufaniem i  tylko terror mógłby
zapewnić im sprawne funkcjonowanie. Zainspirowani Gramscim doszli
zatem do  logicznego wniosku, że najskuteczniej można przeprowadzić
rewolucję, przejmując instytucje starego systemu, ale tak, żeby nie utraciły
one społecznego zaufania. Proces ten musiał doprowadzić do  sytuacji,
w której instytucje zachowałyby swoje społeczne funkcje, jednak zupełnie
zmieniona zostałaby treść ich działania. Taka strategia w zasadzie nie miała
żadnych wad. Rewolucjoniści nie dość, że zaoszczędziliby mnóstwo
kosztów związanych z  budową nowych instytucji, to jeszcze mogliby
korzystać z  prestiżu starych, które opanowali i  wykorzystywaliby je
w  zupełnie innym celu. Z  kolei ludzie starego systemu działający w  tych
instytucjach ze względu na swój autorytet pełniliby rolę tzw. pożytecznych
idiotów 24.
Każdy system funkcjonuje sprawnie, jeżeli oparty jest na zasadach
akceptowanych i  respektowanych przez wspólnotę. Przestrzeganie tych
zasad leży u podstaw wychowania, jednak to religia sankcjonuje moralność
i  system wartości. Należy podkreślić, że chodzi o  religię rozumianą jako
mechanizm społeczny 25.
Marksiści wiele razy podejmowali próby zlikwidowania religii, rodziny,
szkoły, instytucji małżeństwa, ale zawsze napotykali na ogromny opór
społeczny. Tak było podczas rewolucji europejskich u  schyłku I  wojny
światowej, a  potem w  Związku Sowieckim. Bolszewicy przełamywali ten
opór siłą, ale nie potrafili stworzyć nowych mechanizmów, które
pozwalałyby na funkcjonowanie systemu bez użycia terroru. Podobnie było
podczas rewolucji francuskiej. Nowe instytucje tworzone w  wyniku
rewolucji wprowadzanej siłą nie mogły działać skutecznie, ponieważ jako
mechanizmy społeczne kształtują się one w  wyniku długiego procesu
powstawania kultury.
Dopiero marsz przez instytucje pozwalał zrealizować rewolucyjne
plany. Jego skuteczność polegała na tym, że np. pozwalała na utrzymanie
instytucji małżeństwa, ale zupełnie zmieniała jego znaczenie,
uwzględniając w  definicji małżeństwa związek osób tej samej płci.
Umożliwienie takim „małżeństwom” adopcji dzieci prowadziło do sytuacji,
w  której skutki ich wychowania musiały być zupełnie inne niż
w  tradycyjnych rodzinach opartych na więzach krwi, gdzie matką była
kobieta, a  ojcem –  mężczyzna. Najistotniejsze w  tym wszystkim było
jednak to, że małżeństwo – instytucja ciesząca się tradycyjnym, społecznym
zaufaniem –  przekształcone przez marksistów, miało korzystać z  tego
zaufania, ale spełniać zupełnie inną rolę i  wywoływać inne skutki niż te,
do których zostało powołane 26.
Bardzo podobnie było w przypadku religii. Co prawda toczy się wiele
dyskusji na temat skutków religii i  związanej z  nią moralności, ale każdy
socjolog i psycholog powinien się zgodzić z tym, że spełnia ona kluczową
rolę w  budowaniu wspólnoty, ponieważ tworzy moralność, przez co
stanowi gwarancję skuteczności zasad obowiązujących w  tej wspólnocie.
Wszystkie nurty lewicy walczą z  religią, a  zwłaszcza z  Kościołem
katolickim, ponieważ stanowi on fundament i  jeden z  elementów
budulcowych tradycyjnej kultury oraz główny ośrodek antyrewolucyjny.
Walka z  religią jako instytucją zawsze budzi zapiekły opór, ponieważ
religia wraz z wytworzoną przez siebie moralnością jest jednym z niewielu
elementów, który różni ludzi od zwierząt. Zlikwidowanie religii prowadziło
do  zlikwidowania wielu skutków pozytywnych z  nią związanych, a  na to
nie mógł sobie pozwolić żaden system. Marksiści kulturowi w odróżnieniu
od Karola Marksa, który postulował radykalną rozprawę z instytucją religii
i  jej całkowitą anihilację, zrozumieli, że o  wiele rozsądniejsze
i  skuteczniejsze od likwidacji religii jest jej przejęcie. Wówczas zostałaby
ona wypełniona inną treścią, ale nadal spełniałaby swoją społeczną funkcję,
tyle że już w służbie rewolucji. Dlatego jednym z najważniejszych etapów
marszu przez instytucje był marsz przez instytucje religii 27.
Reformy Soboru Watykańskiego II stały się wręcz wymarzoną okazją
dla marksistów do  zrealizowania swojej strategii. Rozpoczęły się próby
łączenia marksizmu z  katolicyzmem, którego wynikiem były narodziny
tzw. teologii wyzwolenia. Stała się ona szczególnie popularna w Ameryce
Łacińskiej. Problem w  tym, że to nie była teologia, bo nie zrodziła się
z wiary chrześcijańskiej, ale z marksizmu. Rozwijała się z teorii Marksa i w
walce klas, nie służyła zatem katolicyzmowi, lecz marksistowskiej
rewolucji, czyli czyniła Kościół poddanym sprawom doczesnym, ziemskim,
społecznym i  politycznym. Krótko mówiąc –  posługiwała się Kościołem
i  wiarą w  Chrystusa 28. Szczególnie aktywni na polu łączenia marksizmu
z  katolicyzmem byli jezuici. Mariaż chrześcijaństwa z  marksizmem
doprowadził do  powstania w  niektórych kręgach kościelnych
marksistowsko–chrześcijańskiego nurtu myślowego i  miał wpływ na
rozwój teologii w Kościele katolickim 29.
W analogiczny sposób marksiści kulturowi przystąpili do  ataku na
wszystkie instytucje starego systemu. Odbywało się to równocześnie na
wielu odcinkach. Ta zmasowana i  zakrojona na szeroką skalę operacja
miała doprowadzić do „podstawiania” w miejsce tradycyjnych instytucji ich
swoistych „atrap” lub przekształcenia tradycyjnych instytucji w  atrapy.
Taka strategia obliczona była na oszukanie społeczeństwa, które miało
poddać się działaniu tradycyjnych instytucji, ale nieświadomie realizować
już zupełnie inne cele. Żeby jednak cała operacja mogła zakończyć się
sukcesem warunkiem koniecznym było pozbawienie społeczeństwa
zdolności do  rozpoznania mistyfikacji, rozpoznania tego, co jest
prawdziwe, a  co jest atrapą. Z  tego też powodu w  pierwszej kolejności
marsz przez instytucje musiał dotyczyć instytucji pozwalających na
prawidłową ocenę rzeczywistości, czyli naukę i język 30.
Ludzie stawiając przed sobą cele, kierują się przyjętym przez siebie
systemem wartości. Wiedza o rzeczywistości pozwala na optymalny wybór
środków do realizacji tych celów, ponieważ dzięki niej można przewidzieć
rzeczywiste skutki podjętych działań. Każdy człowiek, który posiada
rzetelną wiedzę o rzeczywistości, odrzuci wszelkie próby realizacji utopii,
ponieważ wie, że są one szkodliwe i  zawsze skończą się katastrofą. Dla
marksistów jednym z  najważniejszych zadań było przekonanie
społeczeństwa, że utopia mogła być realizowana. Żeby się to udało,
należało pozbawić ludzi rzetelnej wiedzy o rzeczywistości i o obiektywnym
charakterze rządzących nią praw. Marksiści odnieśli na tym polu wielki
sukces za  sprawą dokonującego się w  naukach humanistycznych tzw.
zwrotu lingwistycznego 31.
Zwrot lingwistyczny opierał się na zmianie paradygmatu 32 nauki, na
zmianie polegającej na odrzuceniu kartezjańskiego dążenia do  poznania
prawdy za  pomocą rozumu. De facto oznaczało to odrzucenie pojęcia
obiektywnej prawdy, czyli jedynego celu nauki odkąd powstała. Istniejące
teorie nie były już weryfikowane za  pomocą doświadczenia,
konfrontowania ich z  rzeczywistością, aby ustalić tę prawdziwą, ale stały
się przedmiotem dyskursu prowadzonego przez naukowców. Wynik tego
dyskursu uznawano za obiektywną prawdę, w którą ludzie mieli wierzyć 33.
Zwrot lingwistyczny opierał się zatem na dwóch założeniach. Pierwsze
z  nich głosiło, że nie ma obiektywnej wiedzy o  rzeczywistości, dlatego
badać możemy tylko jej językowy opis, będący zjawiskiem kulturowym,
oraz zasady rządzące językiem, a  nie rzeczywistością. Drugie odmawiało
charakteru obiektywnego także instytucjom społecznym, uznając, że są
jedynie tworem języka i  kultury. Najistotniejszy był praktyczny skutek
zmiany paradygmatu nauki. Upowszechniło się przekonanie, że skoro nie
ma obiektywnej wiedzy o  rzeczywistości, to ludzie nie mogą wyciągać
żadnych wniosków co do  rządzących nią zasad. Marksiści musieli jednak
stworzyć sposób ustalania „prawdy” i  tego, jakie powinny być zasady
rządzące społeczną rzeczywistością. W  taki sposób narodziła się teoria
dyskursu, czyli główna epistemologiczna 34 idea marszu przez instytucje 35.
Można wyróżnić kilka teorii dyskursu, jednak najważniejszą dla
marksistów kulturowych stworzył Jürgen Habermas –  najsłynniejszy
z  przedstawicieli tzw. drugiego pokolenia szkoły frankfurckiej. Głównym
dziełem Habermasa była Teoria działania komunikacyjnego z  1981 roku.
Było ono syntezą nowej koncepcji prawdy –  tzw. prawdy konsensualnej,
o której Habermas pisał w pracy zatytułowanej Teorie prawdy z 1973 roku.
Według niego za prawdę należało uznać to, co zostało przedstawione jako
prawda podczas dyskursu i  uznane za  prawdę przez wszystkich
uczestników tego dyskursu. Warunkiem tej prawdy był konsensus, dlatego
punktem odniesienia, który miał wspierać argumentację różnych stron, nie
mogła być rzeczywistość, a miała być nim siła przekonywania 36.
Zasady etyki dyskursu opracował Habermas razem ze  swoim
współpracownikiem Karlem–Otto Apelem. Należy podkreślić, że
konsensus w  żadnym razie nie był kompromisem, który polegał na
wypracowaniu stanowiska powstałego w  wyniku ustępstw, możliwego
do  przyjęcia przez wszystkie strony. Konsensus w  teorii dyskursu
rozumiany był nie jako zgoda wszystkich na wypracowane stanowisko, ale
oznaczał porzucenie dotychczas przyjętego stanowiska i  przyjęcie
stanowiska wspólnego jako własnego. To wręcz afirmacja wypracowanego
na polu negocjacji  stanowiska. A  zatem samo przystąpienie do  dyskursu
wiązało się z rezygnacją z własnych przekonań. Etyka dyskursu prowadziła
do tego, że każde jasno sprecyzowane stanowisko, każdy wyrazisty pogląd,
którego człowiek chciał bronić, a  nawet tylko uznawał za  prawdziwy
i  obiektywnie uzasadniony, od razu czynił go wrogiem konsensusu, robił
z  niego siewcę nienawiści, niezgody i  konfliktu. Ten, kto posługiwał się
pojęciem dyskursu zamiast terminem dyskusja, ten, kto godził się na
dyskurs i  chciał w  nim uczestniczyć, musiał wiedzieć, że rezygnował
z  posiadania własnych przekonań oraz że nie mógł wykorzystać wiedzy
o  rzeczywistości jako argumentu, za  pomocą którego mógłby uzasadniać
swoje stanowisko 37.
Koncepcja powszechnej zgody, którą narzucili społeczeństwu nowi
marksiści nie ma nic wspólnego z dochodzeniem do prawdy, ponieważ nie
wiadomo, co decyduje, jaka prawda jest efektem konsensusu powstałego
w  wyniku dyskursu. Za  prawdę nie można bowiem uznać przekonania,
do którego przyjęcia jedna ze stron skutecznie przekonała drugą.
Dyskurs jest klasycznym wytworem marksizmu, który język
i  komunikowanie się traktuje jako narzędzia ideologii. Za  jego sprawą
stosunkowo niewielka grupa może zdobyć hegemonię. Widać tu wyraźne
inspirację Antoniem Gramscim. Włoski komunista operował kategorią
hegemonii, „która nie jest wynikiem prostego narzucenia za pośrednictwem
ideologii swej woli przez klasę dominującą, lecz dokonuje się przez jej
autoprezentację jako grupy najbardziej zdolnej do  realizacji interesów
i  aspiracji innych klas” 38. Zdaniem Gramsciego uprzywilejowanie grupy
dominującej wynikało z  wynegocjowanego przyzwolenia. W  takim ujęciu
widać ścisłą relację, jaka zachodzi między dyskursem a władzą 39. Dyskurs
służy bowiem uzyskaniu lub zachowaniu dominacji ideologicznej, a zrodził
się, by za jego sprawą mniejszość mogła zdobyć kontrolę nad większością.
Zwrot lingwistyczny doprowadził do  powstania nowego, całkowicie
nierealistycznego paradygmatu, który utrudnia, a nawet uniemożliwia ocenę
skutków różnego rodzaju ideologii, ponieważ odrywa je od rzeczywistości.
Ten paradygmat opanował głównie środowisko naukowe nauk społecznych
i  humanistycznych, czyli znikomy procent społeczeństwa, i  nie może być
reprezentatywny w odniesieniu do zwykłych ludzi, którzy swoje stanowisko
formułują na podstawie faktów skonfrontowanych z  rzeczywistością i  ze
stanowiskiem innych, zdrowo myślących ludzi. Osiągnięty w  wyniku
dyskursu konsensus jest wyłącznie efektem siły przekonywania, ponieważ
żadnego wpływu nie ma na niego ani subiektywne stanowisko stron
uczestniczących w dyskursie, z którego już na wstępie muszą zrezygnować,
ani obiektywna rzeczywistość, bo ta w ujęciu marksistowskim po prostu nie
istnieje. Najważniejsze są zatem techniki przekonywania.
Osobą, która badała, porządkowała i opisywała te techniki był rumuński
komunista Serge Moscovici. Najważniejsze książki jego autorstwa to:
Społeczny wpływ i  społeczna zmiana z  1976 roku oraz Psychologia
aktywnych mniejszości z  1979 roku. Opisał w  nich techniki zdobywania
przez mniejszość wpływu na większość. Moscovici stwierdził, że:
duże, zróżnicowane grupy mają zwykle słabiej zidentyfikowany wspólny
interes i  są bardziej skłonne do  weryfikacji swojego stanowiska, a  mając
poczucie siły, jaką daje liczebność, są zwykle bardziej pasywne, bardziej
tolerancyjne, natomiast małe, ale dobrze zorganizowane, a  przede
wszystkim zdeterminowane i aktywne grupy o wyraźnie sprecyzowanym celu
mają możliwość narzucania swojego stanowiska niezorganizowanej
większości 40.

Brak równowagi w  angażowaniu się w  obronę stanowisk większości


i  mniejszości daje wyraźną przewagę mniejszości i  przez silny nacisk
skłania większość do  rewizji stanowiska, a  nawet jego zmiany, jeżeli
pojawia się groźba konfliktu, który mógłby doprowadzić do  rozpadu
wspólnoty 41.
Wiele stanowisk większości, zwłaszcza tych związanych np.
z  powszechnym przestrzeganiem norm społecznych, nie wynika
z racjonalnej analizy tych norm, ale z wychowania. Dokładne uzasadnienie
norm społecznych jest trudne, a czasami niemożliwe, ponieważ składają się
na nie zarówno elementy racjonalne, jak i  pozaracjonalne. Trudno podać
racjonalny argument, dlaczego nie należy np. bezcześcić symboli
narodowych lub obrażać uczuć religijnych, jeśli dla kogoś jest to wyrazem
twórczości artystycznej albo formą realizacji wolności, a  w domu ani
w  szkole taki człowiek nie nauczył się szacunku i  wrażliwości oraz
dodatkowo w przestrzeni medialnej wielokrotnie starano się go przekonać,
że obrażane przez niego wartości i  symbole są symbolami faszyzmu,
ksenofobii i nietolerancji. W tym przypadku racjonalnych argumentów się
nie znajdzie. Z  kolei twierdzenie, że zakazywanie skandalizujących
i  obrazoburczych czynności może ograniczać czyjąś wolność jest całkiem
przekonywające, bo z samej swojej definicji zakazy ograniczają 42.
Wypływający z  tego wniosek jest prosty. Otóż, jeżeli zdeterminowana
mniejszość zakwestionowałaby normę społeczną, którą akceptuje
większość, naturalną konsekwencją byłaby refleksja tej większości
zmierzająca do weryfikacji wcześniej przyjętego stanowiska. Skutkowałoby
to dojściem do  wniosku, że nie ma racjonalnego argumentu
uzasadniającego przestrzeganie zakwestionowanej normy, a  na pewno
większość społeczeństwa nie potrafi znaleźć takiego argumentu. Wynikiem
dyskusji pomiędzy ludźmi broniącymi przestrzegania normy społecznej
a  tymi, którzy chcą jej zniesienia, wydaje się być z  góry przesądzony,
ponieważ jedna strona może odwoływać się tylko do  wartości moralnych,
a  druga z  pewnością posłużyłaby się oskarżeniami o  nietolerancję,
ksenofobię i faszyzm 43.
Należy zwrócić również uwagę na to, że dyskurs jest w  istocie
publiczną debatą, nierzadko efekciarskim spektaklem z  udziałem
publiczności, dlatego liczą się w  nim argumenty emocjonalne, a  niemal
zupełnie znaczenia nie mają argumenty rzeczowe i  racjonalne. Dlatego
podstawową metodą stosowaną przez zdeterminowane mniejszości w  celu
osłabiania pozycji negocjacyjnej przeciwnika jest stygmatyzacja wartości
decydujących o jego tożsamości 44. Pozwala to natychmiast zepchnąć go na
pozycje defensywne. Właśnie temu miała służyć Osobowość autorytarna i
skonstruowana w  niej skala–F, która mierzyła zawartość faszyzmu
w  konserwatyzmie oraz reinterpretacja pojęć choroby i  zdrowia autorstwa
Ericha Fromma 45.
Fromm wypowiedział się w  jednym z  wywiadów, że „psychicznie
chorzy są najzdrowsi, a  zdrowi są najbardziej chorzy i  to oni wymagają
leczenia”. Idąc tym tokiem rozumowania, stworzył uzasadnienie, które
obraża logikę i  zaprzecza wszelkiemu doświadczeniu, jednak przez swoją
paradoksalność może wydawać się atrakcyjne intelektualnie. Można je
streścić w następujący sposób:

Ból jest sygnałem choroby i konfliktu, ale zdolność odczuwania bólu jest
świadectwem zachowania wrażliwości i  rozpoznania stanu chorobowego.
Wielu ludzi ma tak okaleczoną psychikę, jest tak wyobcowana
i  zinstrumentalizowana, że ich wrażliwość, zdolność odczuwania miłości
i  nienawiści zostały całkowicie stłumione. Tacy ludzie nie odczuwają
konfliktów, nie odczuwają bólu i  będąc okaleczonymi, nie są w  stanie
stwierdzić, że są chorzy 46.

Z tak urągającego zdrowemu rozsądkowi rozumowania bardzo łatwo


wyciągnąć wniosek, że pozytywne doświadczenie człowieka, uczucia
szczęścia, radości, spełnienia, wewnętrznej harmonii –  nawet jeśli
bezpośrednio nie potwierdzają choroby psychicznej, to z  pewnością
świadczą o zagrożeniu psychopatologią 47.
Powyżej przedstawiony zabieg – połączony z przeciwstawieniem natury
i  kultury, wolności i  przymusu oraz obarczeniem kultury i  katolicyzmu
winą za  antysemityzm i  holocaust –  spowodował stygmatyzację całej
kultury, którą utożsamiono z wszelkiego rodzaju patologiami. Doskonałym
przykładem tego zabiegu jest łączenie chrześcijaństwa z  hitleryzmem
i  holocaustem tylko dlatego, że na mundurach żołnierzy III Rzeszy
Niemieckiej widniała fraza „Got mit uns”, czyli „Bóg z  nami”. Dla
marksistów kulturowych żadnego znaczenia nie ma to, że duchowieństwo
katolickie było masowo mordowane i prześladowane przez hitlerowców, że
III Rzesza Niemiecka zwalczała chrześcijaństwo, że ideologia nazistowska
odwoływała się zarówno do  ezoteryzmu 48, jak i  do germańskiego
poganizmu, że fraza „Got mit uns” umieszczona na klamrach Wehrmachtu
równie dobrze może oznaczać germańskiego Odyna, greckiego Zeusa czy
rzymskiego Marsa, ponieważ zwrot ten można wykorzystać, żeby uderzyć
w chrześcijaństwo i kulturę wyrosłą na jego bazie. Ma to na celu wzbudzić
u  ideologicznego wroga kompleks niższości i  poczucie winy, a  w
publiczności dyskursu wyrobić przekonanie o jego, najlepiej zbrodniczym,
upośledzeniu. Co prawda w  kwestiach zasadniczych, które wymagają
aktywności umysłowej i  zmuszają do  konfrontowania argumentów,
początkowo może to być mało skuteczne, ale z pewnością zapewni sukces
w sferze drobnych, odczytywanych intuicyjnie symboli, które wpływają na
wzajemny status stron dyskursu i  budują przychylność lub niechęć
publiczności dyskursu, przez co najczęściej decydują o jego wyniku 49.
Stygmatyzacja przeciwnika stanowi ważny element, ułatwiający
marksistom skuteczny marsz przez instytucje. Jednak zdominowanie
społeczeństwa przez lewicę, które zapewnia jej możliwość narzucania
nowych zasad życia społecznego, może stać się skuteczne tylko wtedy, gdy
społeczeństwo uzna te nowe zasady za normę. Problem w tym, że marksiści
kulturowi dążą do całkowitej likwidacji pojęcia normy. Żeby ludzie mogli
ją odrzucić, należało wykazać, że norma społeczna stanowi źródło opresji
i  społecznej krzywdy. Właśnie dlatego marksizm kulturowy za  nowy
proletariat obrał wszelkie mniejszości, a  zwłaszcza mniejszości seksualne,
które są w największym konflikcie z normami społecznymi 50
Istotą marksizmu jest bazowanie na społecznej krzywdzie i  na
niedającym się rozwiązać konflikcie, a  jego główny cel to wyzwolenie
„dyskryminowanych” przez system grup społecznych. Rewolucja
kontrkulturowa pociągnęła za  sobą wspomnianą już aktywizację
homoseksualistów. Jak każda mniejszość byli oni marginalizowani,
w  związku z  czym podejmowali działania zmierzające do  zaakceptowania
ich preferencji i  poszerzenia możliwości realizacji swojego sposobu
życia 51. Nie ma w tym nic dziwnego, bo tak było od wieków. Dopiero gdy
narodziła się habermasowska koncepcja dyskursu wraz z jego konsensualną
koncepcją prawdy, problem homoseksualizmu nabrał znaczenia. Konsensus
nie polegał bowiem na wypracowaniu kompromisu, ale na uznaniu
stanowiska będącego wynikiem tego konsensusu za  swoje własne.
Wykracza to bardzo daleko poza tradycyjnie rozumianą tolerancję, która po
prostu respektuje prawo do  odmienności i  odstępstwa od normy, ale
w  żadnym razie nie kwestionuje tej normy. Pojawienie się etyki dyskursu
sprawiło, że mniejszości seksualne zaczęły nie tylko żądać dopuszczalności
swoich zachowań, ale wręcz do uznania ich za normę. Co więcej, zgodnie
z ideą dyskursu, każdy, kto nie uznaje racji homoseksualistów, natychmiast
staje się siewcą nienawiści, nietolerancji i  konfliktu. A  czy jest to
racjonalnie uzasadnione – nie ma jakiegokolwiek znaczenia 52.
Sprawa homoseksualistów oraz innych mniejszości seksualnych jest
dlatego tak istotna, ponieważ rzeczywiście generuje ona nierozwiązywalny
konflikt. Większość społeczeństwa bez trudu może tolerować
homoseksualizm, ale nie może uznać go za  zachowanie normalne,
ponieważ promowanie takich preferencji mogłoby doprowadzić
do  wymarcia całego gatunku. A  zatem ograniczenie homoseksualizmu to
żaden nakaz kultury, tylko podstawowy nakaz ewolucji. Konflikt jednak
istnieje i  marksiści wykorzystują go do  atakowania tradycyjnej kultury,
zarzucając jej opresyjność 53.
Należy się zastanowić, czy w ogóle można mówić, że homoseksualizm
jest represjonowany. W  kapitalny sposób tę kwestię wyjaśnia Krzysztof
Karoń w  swojej witrynie Historia Antykultury, zestawiając problem
homoseksualizmu z daltonizmem:
 
Na świecie jest pewna liczba osób cierpiących na dysfunkcję narządu
wzroku, uniemożliwiającą rozróżnienie kolorów zielonego i  czerwonego,
popularnie zwaną daltonizmem. Ocenia się, że wadę tę ma (w różnym
nasileniu) nawet do 9% mężczyzn i ok. 0,8% kobiet. Wada ta uniemożliwia
odróżnienie koloru świateł ulicznych i  osoba nią dotknięta nie otrzyma
prawa jazdy, ponieważ mogłaby bez własnej winy rozjechać przechodniów
na pasach albo wjechać na skrzyżowanie i spowodować inny wypadek. Jeśli
taka osoba będzie jeździć samochodem czy motocyklem po własnym polu
lub podwórku (czyli nie po drodze publicznej), nikt nie będzie miał jej tego
za  złe (nawet policja). Jednak nie na drogach publicznych. Pozbawienie
daltonistów możliwości prowadzenia pojazdów mechanicznych na drogach
publicznych jest niewątpliwie ograniczeniem ich praw. Czy jest ono
przejawem dyskryminacji? Nie. Można wyliczyć szereg zawodów, których
wykonywanie możliwe jest tylko po spełnieniu określonych warunków,
a  niemożliwe, jeśli warunków tych się nie spełnia. Nikomu nie przyjdzie
do głowy nazywanie tego dyskryminacją.
Homoseksualiści mają niewątpliwie inny niż typowy (czyli zgodny
z normą, czyli normalny) sposób widzenia i rozumienia kwestii płci. Nie ma
żadnego znaczenia, z jakich powodów różnią się oni tą cechą od większości.
Może być ona wrodzona, może być nabyta, może być uwarunkowana
społecznie albo wynikać z  indywidualnych doświadczeń. Tak czy inaczej
mają oni podobną do  daltonizmu dysfunkcję organizmu (psychiki)
uniemożliwiającą im odróżnianie płci w  sposób typowy dla większości
społeczeństwa, które płeć męską i żeńską odróżnia tak, jak kolory czerwony
i  zielony Jeśli skutki tej cechy ograniczają się do  ich własnego życia, ew.
do środowiska ludzi o podobnym sposobie widzenia płci i jeśli udział w tym
środowisku jest wynikiem wolnego wyboru ukształtowanej osobowości, nikt
nie ma prawa się do  tego wtrącać, nawet jeśli się komuś zachowania
homoseksualne nie podobają. Jeśli pojawiają się przypadki dyskryminacji
takich osób, mają one prawo bronić swojej odrębności i  domagać się
zaprzestania jakichkolwiek represji – chociaż nie mają prawa domagać się
aprobaty lub akceptacji.
Jeśli natomiast osoby lub środowiska homoseksualne podejmują
w  przestrzeni publicznej jakiekolwiek działania mające na celu promocję,
akceptację lub aprobatę (a więc postawy wykraczające poza definicje
tolerancji) dla zachowań homoseksualnych wśród osób, które takich
preferencji nie przejawiają, a  już szczególnie wśród młodzieży, a  tym
bardziej wśród dzieci, których wychowanie jest konstytucyjnie zastrzeżonym
prawem rodziców, to oznacza, że podejmują działania łamiące prawa
większości. Ponieważ większość społeczeństwa cechują zachowania
heteroseksualne i  większość ma skłonność do  jednoznacznego odróżniania
płci, promocja homoseksualizmu w  przestrzeni publicznej jest niczym
innym, jak promocją daltonizmu wśród osób odróżniających kolory
i  domaganiem się wydania daltonistom prawa do  prowadzenia pojazdów
mechanicznych po drogach publicznych.
Czy sprzeciw tradycyjnej kultury wobec promocji homoseksualizmu jest
ograniczeniem praw homoseksualistów? Jest dokładnie takim samym, jak
odmowa wydania prawa jazdy daltonistom. Czy jest on dyskryminacją?
Tylko wtedy jeśli odmowę wydania prawa jazdy daltonistom uznamy
za  dyskryminację. Czy jednak daltoniści organizują parady daltonistów
domagające się wydania im praw jazdy? Nie słyszałem o takiej inicjatywie
(chociaż mogliby na taki pomysł wpaść dadaiści). A  to dlatego, że
daltoniści to w większości ludzie kulturalni w tym znaczeniu, że rozumieją
oni skutki takiej decyzji. Oni sami zyskaliby wprawdzie możliwość jeżdżenia
po ulicach, ale narażaliby samych siebie na niebezpieczeństwo rozjechania
na pasach przez innego daltonistę.
Przyczepiłem się do  daltonistów (bardzo przepraszam), ale w  życiu
społecznym można wskazać wiele przykładów, gdy z  różnych względów
jednostce nie są dostępne pewne, nawet konstytucyjnie gwarantowane
uprawnienia. Wystarczy przeczytać spis lekarskich przeciwwskazań
do wykonywania wielu zawodów, żeby dojść do wniosku, że w każdym kraju
żyje ogromna armia ludzi dotkliwie represjonowanych. Te represje wynikają
nie tylko z  przyczyn medycznych. Równie dobrze za  represję można uznać
wymóg niekaralności przy obejmowaniu wielu ważnych funkcji. Mimo to
niewiele jest partii walczących o  to, aby złodziejom–recydywistom
umożliwić obejmowanie stanowisk głównych kasjerów, natomiast jest wiele
partii, stowarzyszeń i  instytucji społecznych domagających się przyznania
pedofilom prawa do wychowywania dzieci w szkołach 54.
 
Widać zatem jasno, że mniejszości seksualne są instrumentalnie
wykorzystywane przez marksistów kulturowych jako rewolucyjny
proletariat. Sukces na tym polu zapewnia im pomieszanie pojęć tolerancji
i  akceptacji, a  nawet aprobaty. Tolerancja nie może być akceptacją, a  już
tym bardziej aprobatą dla każdej ludzkiej postawy i zachowania, ponieważ
zaakceptowanie ich oraz uznanie za  słuszne i  normalne sprawia, że znika
potrzeba tolerancji 55.
Dokonanie takich spustoszeń i pomieszania pojęć było możliwe dzięki
marszowi przez instytucje, który miał dwa wymiary. Pierwszy polegał na
przejmowaniu pozycji opiniotwórczych, a  drugi, na wchodzeniu przez
marksistów kulturowych w  struktury władzy 56. Klasycznym przykładem
partii, która wręcz symbolizuje „marsz przez instytucje” jest niemiecka
Partia Zielonych. Należy jednak podkreślić, że na przestrzeni lat marksiści
przenikali w szeregi różnych partii, przekształcając je od środka. Wystarczy
spojrzeć, czego dokonali z  tzw. chadecją, żeby zrozumieć istotę marszu.
Zainfekowane marksizmem zostały niemal wszystkie instytucje tradycyjnej
kultury, a  idea integracji europejskiej i  współpracy gospodarczej państw
narodowych –  zmieniona w  ideę stworzenia jednego, wielkiego,
komunistycznego państwa obejmującego swymi granicami całą Europę 57.
Długi marsz przez instytucje doprowadził do  zasadniczych zmian
w  rozumieniu rzeczywistości i  przedefiniował każde pojęcie tradycyjnej
kultury. Sukces zapewnił mu dokonujący się w naukach społecznych zwrot
lingwistyczny, który oderwał refleksję o  rzeczywistości, od samej
rzeczywistości oraz nowy sposób komunikacji społecznej, jakim jest
dyskurs. Formuła dyskursu polega na wypracowywaniu nowego obrazu
rzeczywistości nazywanego prawdą, ale zupełnie niezależnego od realiów
życia społecznego i ludzkiego doświadczenia 58.
W założeniach marszu przez instytucje nowe elity, które miały stanowić
rewolucyjną kadrę, rekrutowały się z  pierwszego pokolenia kontrkultury.
Osoby te ukończyły studia w  drugiej połowie lat 70. XX wieku, po czym
rozpoczęły karierą akademicką. Dzisiaj stanowią one fundament
środowiska naukowego i  kreują swoich zainfekowanych marksizmem
następców 59.
Długi marsz przez instytucje okazał się procesem niesamowicie
skutecznym, wręcz genialnym. Doprowadził do  opanowania
i  przekształcenia przez marksistów instytucji tradycyjnej kultury, które
następnie zaczęły niszczyć tę kulturę, ale w  taki sposób, żeby oszukać
społeczeństwo, trzymać je w  nieświadomości tego, co się
w istocie dokonuje.
Należy podkreślić, że marsz przez instytucje polega na przejmowaniu
instytucji rozumianych jako mechanizmy, które określają zasady życia
społecznego, czyli rodzinę, religię, naukę, sztukę, małżeństwo, wspólnotę,
a  nie formy organizacyjne, będące konkretnym miejscem takim jak np.
bank, uczelnia czy biuro.
Długi marsz przez instytucje okazał się zabójczo skuteczny
i  doprowadził do  powstania takiego systemu, w  którym nieliczna, ale
bardzo dobrze zorganizowana, wyszkolona i  świadoma swoich celów
marksistowska elita zdominowała i zmusiła do pracy bezwolną, ogłupioną
większość oraz narzuciła jej swoje zasady życia społecznego.
Szkoła Birmingham

Prace szkoły frankfurckiej, narodziny nowej lewicy, rewolucyjne


wydarzenia lat 60. XX wieku, ponowne odkrycie myśli Antonia
Gramsciego oraz podjęty marsz przez instytucje zaowocowały ekspansją
marksizmu na polu kulturowym oraz doprowadziły do  powstania studiów
kulturowych, czyli kulturoznawstwa. Po śmierci Maxa Horkheimera
w  1972 roku Instytut Badań Społecznych we  Frankfurcie nad Menem
stracił na znaczeniu, a  niektóre jego koncepcje przejął i  zaczął rozwijać
Ośrodek Współczesnych Badań nad Kulturą (Centre of Contemporary
Cultural Studies –  CCCS) –  nazywany potocznie Szkołą Birmingham,
ponieważ powstał jako centrum badawcze przy Uniwersytecie
w Birmingham w Anglii.
Ośrodek został założony w  1964 roku przez Richarda Hoggarta, by
prowadzić studia kulturowe. Wcześniej kultura rozumiana jako „całościowy
sposób życia” nie była odrębnym przedmiotem żadnej z  funkcjonujących
dyscyplin akademickich, dlatego postanowiono powołać do  życia
instytucję, która zajmowałaby się wyłącznie badaniem współczesnej
kultury 60.
Założyciel Szkoły Birmingham i jej pierwszy dyrektor Richard Hoggart,
mimo lewicujących poglądów, głęboko zatopiony był jeszcze w  tradycji
dziewiętnastowiecznej, dlatego CCCS na początku swojej działalności
stosował metody krytyki literackiej, koncentrował się na „czytaniu kultury”
oraz opierał się na wartościach wspólnotowych wyrażających się
w  konkretnych zjawiskach kulturowych. Kultura rozumiana była jeszcze
jako „emanacja tradycyjnych dla danej wspólnoty wartości, a  także
rezerwuar dla artystycznego geniuszu i  wyrafinowanego intelektu” 61.
Właśnie dlatego Hoggart dążył do  tego, żeby Szkoła Birmingham
doprowadziła do  oddzielenia wulgarnej kultury masowej od tradycyjnej
kultury społeczeństwa brytyjskiego 62.
W początkowym okresie działalności dużo uwagi poświęcano badaniom
literaturoznawczym, ponieważ większość twórców szkoły było krytykami
literackimi. Później skupiono się również na mediach, przede wszystkim
audiowizualnych 63.
Pierwszym nowatorskim projektem CCCS były badania nad językiem
prasowym dwóch brytyjskich gazet z lat 1935–1965. Szczegółowej analizie
poddano retorykę, stronę wizualną oraz symbole w  kontekście konwencji
językowych, które ulegały zmianom na przestrzeni lat 64. Znaczenie tej
pracy polegało przede wszystkim na tym, że Szkoła Birmingham zaczęła
ogromną wagę przywiązywać do  kultury popularnej. Przełomowe okazały
się jednak wydarzenia roku 1968. Wielu przedstawicieli CCCS brało
czynny udział w  rewolcie z  tamtych lat. Zbiegło się to z  zawirowaniami
kadrowymi. Richard Hoggart przyjął propozycję pracy w  UNESCO,
a szefem Szkoły Birmingham został jego dotychczasowy zastępca – Stuart
Hall. Nowy dyrektor centrum był zdeklarowanym marksistą i to właśnie ta
ideologia stała się podstawą w koncepcjach pracy szkoły nad zagadnieniami
kulturowymi. Należy podkreślić, że chodzi tutaj o marksizm w interpretacji
Antonia Gramsciego, ponieważ jego twórczość wykorzystano i  uczyniono
najistotniejszym elementem studiów kulturowych. Kluczowe okazało się
pojęcie hegemonii, które stwarzało pole do  negocjacji i  konfliktów oraz
do  zmienności 65. Odtąd badacze z  Birmingham skupili się nie tylko na
studiach kulturowych, ale także na analizach władzy.
Gramsci uważał, że władza reprodukowała się głównie przez kulturę.
W warunkach demokratycznych celem władzy w społeczeństwach było nie
tyle wymuszanie posłuszeństwa, co uzyskanie dobrowolnego przyzwolenia.
Sukces na tym polu mógł być odniesiony tylko wtedy, gdyby grupa
dominująca ustanowiła hegemonię. Gramsci rozumiał ją jako strategię
polityczną, dzięki której można było skutecznie reprodukować ideologię.
Proces ten polegał na kształtowaniu zdrowego rozsądku, określaniu
wzorców konsumpcyjnych, wyznaczaniu dominujących znaczeń i  sensów,
a wszystko to powinno było być przenoszone na obszar kultury popularnej,
która oddziałuje na miliony odbiorców 66.
U Gramsciego niezwykle ważną rolę odgrywało doświadczenie
potoczne i  zdroworozsądkowy obraz świata. To jego zdaniem dwa
najistotniejsze elementy hegemonii, ponieważ są oparte przede wszystkim
na stereotypach i  utartych wyobrażeniach, dlatego stają się doskonałymi
narzędziami narzucania konformizmu 67oraz utrwalania status quo. Krótko
mówiąc, zdrowy rozsądek naturalizuje ideologię i  sprawia, że jest ona
postrzegana jako prawda objawiona. Pozwala to władzy utrwalać
najbardziej dla niej korzystny światopogląd i  narzucać obywatelowi
określoną ideologię, a  obywatel w  sposób świadomy i  dobrowolny myśli
wówczas tak, jak chce tego władza 68.
Szkoła Birmingham za  Gramscim uznała, że kluczową rolę
w  reprodukcji ideologii odgrywa kultura popularna. Stuart Hall w  eseju
Notes on Deconstructing the Popular zanalizował twierdzenia Gramsciego
i  na tej podstawie określił kulturę popularną obszarem „ideologicznej
manipulacji (na którym dochodzi do  szerzenia się konformizmu,
homogenizacji 69, osłabiania krytycznego myślenia), jak i  wyrazu
jednostkowego i autentycznego doświadczenia społecznego” 70. A w innym
miejscu pisał: „Kultura popularna wyraża bowiem interesy, emocje,
wartości przedstawicieli różnych grup. Z uwagi na fakt, że wiele z nich jest
wyłączonych z partycypowania w tzw. kulturze wysokiej, to właśnie kultura
popularna staje się jedynym elementem ekspresji” 71.
CCCS teorie Antonia Gramsciego uzupełniło o  idee głoszone przez
innego marksistę –  Walentina Wołoszynowa. W  swojej najbardziej znanej
książce Marksizm i  filozofia języka przekonywał on, że każdy znak miał
ideologiczną siłę. Wszelkie symbole mogły być w sprzyjających warunkach
wykorzystywane przez dominujące grupy w  celu uprawomocnienia ich
władzy. Wołoszynow próbował dowodzić, że w nawet z pozoru niewinnych
sensach znajdowały się zalążki ideologicznego przekazu. Każdy znak nie
był czymś stałym, na zawsze ustalonym, ale mógł podlegać negocjacjom,
ulegać zmianom. W  tym miejscu należy podkreślić, że jeśli znak
stanowiłby ideologię, to wspomniane wyżej negocjacje musiałyby mieć
charakter polityczny. Zdaniem Wołoszynowa w  określonych warunkach,
np. podczas kryzysów politycznych, znak mógł stanowić przedmiot walki
o  władzę, w  której głównym celem było stworzenie dominującego,
znaturalizowanego znaczenia 72.
Połączenie koncepcji Gramsciego i  Wołoszynowa nadało badaniom
Szkoły Birmingham nowy wymiar. Skoro hegemonia kulturowa oraz
ideologiczny znak nie były niezmienne, można je zatem było zmieniać
i  ustanawiać od nowa, ponieważ były procesem zachodzącym w  obrębie
danej kultury 73. Wynikał z tego dość prosty wniosek, mianowicie taki, że
kto opanuje kulturę, będzie mógł reprodukować i  utrwalać swoją władzę
oraz szerzyć wyznawaną ideologię. Marksiści z  Birmingham doskonale to
zrozumieli. W  latach 70. XX wieku nastąpił najbardziej płodny okres
ich pracy.
Szkoła Birmingham, podobnie jak szkoła frankfurcka, stosowała
interdyscyplinarne podejście do  studiów. Koncentrowała się na badaniu
wpływu kultury masowej i  komunikacji na społeczeństwo. Akcentowała
bardzo silny opór społeczny względem opresyjnego systemu, który miał
być wyrażany przez powstawanie różnego rodzaju subkultur wraz z  ich
oryginalnymi symbolami oraz znaczeniami 74.
Największe osiągnięcie CCCS, które stanowiło jeden z  niezwykle
ważnych elementów pozwalających marksizmowi kulturowemu odnosić tak
spektakularne sukcesy, było zwrócenie uwagi na kulturę masową jako na
czynnik, za  pomocą którego można zdobyć hegemonię kulturową.
W swoich badaniach Szkoła Birmingham dużo uwagi poświęcała kulturze
młodzieżowej, kulturze popularnej, medioznawstwu, wspomnianym już
subkulturom oraz polityce kulturalnej. Powstawało w tym czasie wiele prac
zbiorowych, których fundamentem był oczywiście marksizm. Zajmowano
się w  nich takimi zagadnieniami jak: ideologia, teoria rodzaju (gender),
krytyczna teoria rasy. Stuart Hall opracował teorię kodowania
i  dekodowania. Inspirował się koncepcją produkcji towarów stworzoną
przez Karola Marksa i  odszedł od linearnego modelu komunikacji,
w  którym występowały nadawca –  przekaz –  odbiorca, na rzecz modelu
strukturalnego. Wszystkie wydarzenia emitowane w telewizji Hall określał
jako nasycone ideologicznie, ale dopiero wtedy, gdy były przez kogoś
odbierane. Dyrektor CCCS wyraźnie dowartościował odbiorców oraz
taktykę postępowania z  treścią. Starał się udowodnić, że każde znaczenie
może być negocjowane, w związku z czym można dawać opór mediom, co
więcej –  wykorzystywać je do  własnych celów. Politykę mogli zatem
realizować w głębokich strukturach języka nie tylko autorzy przekazów 75.
Dla Halla media stanowiły jeden z  głównych przedmiotów badań, ale
najważniejszym była polityka i  władza, a  przede wszystkim sposoby,
w  jakie przejawiają się one w  popkulturze. Kulturę popularną postrzegał
jako pole politycznej bitwy. W  latach 90. zajmował się polityką
różnorodności kulturowej. Był zwolennikiem szeroko pojętego
multikulturalizmu, choć nie podchodził do niego zupełnie bezkrytycznie 76.
Potrafił doskonale obserwować zjawiska społeczne. W  1991 roku mówił
o  wielkich sukcesach marksistowskiej filozofii, za  sprawą której oblicze
zachodniej cywilizacji ulegało znaczącej zmianie. Oznaką tego procesu
była coraz większa akceptacja dla idei relatywizmu kulturowego
i  światopoglądowego. Dokonywało się tzw. otwarcie na postulaty
homoseksualistów, feministek, mniejszości etnicznych i religijnych 77.
Stuart Hall sygnalizował jednak, że przebudowa świata zachodniego nie
została jeszcze w  pełni zakończona, bo wciąż istniało duże zagrożenie
powrotu do konserwatyzmu, do przeszłości, czego najlepszym przykładem
były rządy sprawowane w  latach 80–tych przez Ronalda Reagana
w Stanach Zjednoczonych i Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii 78. Hall
mówił o tym następująco:

Globalny postmodernizm charakteryzuje się pewną dwuznacznością:


z  jednej strony bowiem nastąpiło otwarcie na „inność” i  różne
„mniejszości”, co daje nadzieję na zdecentralizowanie, przełamanie
„zachodniej narracji”, z drugiej strony jednak, ciągle istnieje jeszcze silny
sprzeciw wobec tych nowych prądów, wobec „inności”, wielokulturowości.
Opór ten płynie z  serca dawnych elit, domagających się przywrócenia
kanonów Zachodniej Cywilizacji, jej historycznej narracji, literatury, języka
(trzech głównych filarów narodowej tożsamości i  kultury); bronią jej
etnicznego absolutyzmu, promując przy tym kulturowy rasizm, co było tak
znamienne dla ery Reagana i Thatcher, usilnie pragnących odkopać dawną,
ksenofobiczną koncepcję Europejskiej Fortecy 79.
Szkoła Birmingham bez wątpienia odegrała kluczową rolę
w  kształtowaniu się studiów kulturowych. W  latach 80. i  90. XX wieku
CCCS straciło przodownictwo w  badaniach nad kulturą, ale idee, które
zapoczątkowało, były badane przez inne ośrodki. Centrum ostatecznie
zamknięto w  2002 roku w  wyniku restrukturyzacji na Uniwersytecie
w Birmingham. Pojawiały się głosy, że faktycznym powodem był lewicowy
radykalizm, który prowadził do  licznych konfliktów
z administracją uczelni.
Centre for Contemporary Cultural Studies –  mimo że zostało
zlikwidowane –  na trwałe przeszło do  historii, ponieważ zapoczątkowało
studia kulturowe, które stały się fundamentem akademickiego
postmodernizmu i  poststrukturalizmu. Studia te cechowały się
konsekwentnym konstruktywizmem społecznym 80połączonym
ze  społeczną wrażliwością oraz rozwijały analizę dyskursywną i  teorię
dekonstrukcji 81.
Teoria dekonstrukcji została opracowana przez francuskiego filozofa
Jacques’a Derridę inspirowanego marksizmem i  pracami szkoły
frankfurckiej. Dekonstrukcja bazowała na zanegowaniu poznawalności
świata i  roszczeń rozumu do  prawdy. Derrida chciał, by stanowiła
„krytyczny demontaż tradycyjnych sposobów myślenia”, bo jego zdaniem
to właśnie one prowadziły do  totalitaryzmu politycznego. Teoria
dekonstrukcji szybko stała się kolejną metodą służącą do  piętnowania
patriarchalnej cywilizacji Zachodu i  jej tradycji filozoficznej. Bardzo
szybko stała się niezwykle popularna w europejskich kręgach akademickich
i  na trwałe weszła do  studiów kulturowych. Zrodziła także
„dekonstrukcjonistyczną” koncepcję polityczną zalecającą „politykę różnic
i  różnorodności”, która miała stanowić odpowiedź na opresyjne struktury
cywilizacji zachodniej 82.
Prace Szkoły Birmingham, dorobek szkoły frankfurckiej, hegemonia
kulturowa Gramsciego, teoria dekonstrukcji – stały się inspiracją dla wielu
marksistowskich badaczy i  naukowców oraz były zbieżne z  założeniami
nowego, zyskującego wówczas ogromną popularność prądu myślowego,
jakim jest postmodernizm. Argentyńczyk Ernesto Laclau i  Belg Chantal
Mouffe w  1985 roku wydali książkę zatytułowaną Hegemonia i  strategia
socjalistyczna, w  której bezpośrednio nawiązywali do  hegemonii
Gramsciego oraz postulowali wprowadzanie „radykalnej polityki
demokratycznej, mającej polegać na zdominowaniu dyskursu o  polityce”.
Postulowali także narzucenie marksistowskiego sensu takim pojęciom jak
wolność czy równość:

Oznaczać ma ona takie usytuowanie się lewicy w dyskursie, by połączyć


„łańcuchem równoważności” wiele najróżniejszych, często rozgrywających
się w  osobnych sferach, walk przeciwko uciskowi. Innymi słowy, można –
  i  należy! –  sprzęgnąć charakterystyczną dla społecznej lewicy walkę
feministek i  gejów przeciw dyskryminacji z  walką o  prawa pracownicze,
właściwą starej lewicy Wszystko to musi odbywać się pod znakiem dążenia
do  pogłębienia i  rozwinięcia ideologii liberalno–demokratycznej
w kierunku radykalnej i pluralistycznej demokracji” 83.

Postmodernizm w  dużym stopniu bazuje na marksizmie, dlatego


w życiu publicznym cechuje go przede wszystkim polityka tożsamości grup
mniejszościowych – homoseksualistów, feministek, mniejszości etnicznych.
Natomiast w  polityce wyraża się przez swój niczym nieograniczony
entuzjazm dla multikulturalizmu, gdzie najważniejsza jest różnorodność
i  równoprawność wszystkich stylów życia, a  jedność społeczną postrzega
się jako wręcz szkodliwą 84.
Środowiska lewicowo–liberalne bardzo szybko przyswoiły powyższe
idee. Za  sprawą Szkoły Birmingham marksiści zrozumieli, że popkultura
jest zabójczą bronią w wojnie kulturowej, dlatego za sprawą marszu przez
instytucje opanowali ją niemal w  całości i  wykorzystują ją
w służbie rewolucji.
Marksiści kulturowi swoją rewolucję oparli o kilka filarów, które trafnie
zdiagnozował Patrick Buchanan, kandydat na prezydenta USA z  ramienia
Partii Republikańskiej:

pierwsze przykazanie (rewolucji) brzmi „Wszystkie style życia są


równoprawne“(…) i  stoją na równym poziomie moralnym (…) Ta zasada
ma być spisana jako obowiązujące prawo, ci zaś, którzy odmawiają
respektowania tych nowych praw, mają być karani. Jeśli ktoś nie uznaje
alternatywnego sposobu życia, jest po prosu bigotem. Dyskryminacja tych,
którzy prowadzą alternatywny sposób życia, jest przestępstwem. (…)
Naczelną zasadą jest równość. Kto grzeszy przeciwko równości, jest „extra
ecclesiam” –  poza Kościołem. W  nowej rzeczywistości żadna religia ani
żadna kultura nie jest wyższa od innych. Wszystkie są równe. (…)
Wykorzenienie idei, że istnieją wyższe kultury i  cywilizacje, jest więc
pierwszym zadaniem tej rewolucji. To jest właśnie „różnorodność” –
  reprezentacja społeczności wszystkich wyznań, kolorów skóry i  kultur
w  wieloetnicznym, wielokulturowym narodzie, do  czego wszyscy
powinniśmy aspirować i do którego miejmy nadzieję, dążymy” 85.

Tymczasem historia nie pozostawia żadnych złudzeń i  udowadnia, że


„ludy, kultury i  cywilizacje nie są sobie równe. Niektóre często osiągają
wielkość, inne nigdy. Żadne style życia nie są równe. Żadne religie nie są
równe. Żadne idee nie są równe” 86.
Centre for Contemporary Cultural Studies (zwane potocznie Szkołą
Birmingham) powstało na marksistowskim fundamencie. Doprowadziło
do  narodzin studiów kulturowych, które w  badaniach nad kulturą
posługiwały się takimi koncepcjami jak: ideologia, hegemonia, władza,
tożsamość, opór, płeć kulturowa (gender studies) 87. Jednym
z  najważniejszych osiągnięć centrum było podkreślenie znaczenia kultury
popularnej w  narzucaniu milionom odbiorców postaw i  zachowań
o charakterze ideologicznym. Przedstawiciele Szkoły Birmingham widzieli
w  niej instrument, za  pomocą którego można było dokonać pożądanych
zmian. Zainspirowani teorią hegemoni kulturowej Antonia Gramsciego
zrozumieli, że radio, film, teatr, sztuka miały nie tylko być źródłem
rozrywki i  przyjemności, ale równocześnie powinny były stanowić
instrument służący edukowaniu odbiorcy i narzucaniu mu ideologii. Kulturę
uczynili areną działań politycznych.
W tym miejscu widać doskonale, że marksiści kulturowi dokonali
syntezy koncepcji wypracowanych przez Szkołę Birmingham i  szkołę
frankfurcką, a  ich strategią stała się strategia opracowana przez Antonia
Gramsciego jeszcze przed II wojną światową. Dzięki marszowi przez
instytucje w  następnych latach mogli sukcesywnie ją realizować, co
zakończyło się pełnym sukcesem. Kultura popularna została w  znacznej
części opanowana przez marksistów i  obecnie działa w  służbie rewolucji.
Równocześnie stanowi doskonały biznes przynoszący ogromne dochody.
Mamy do czynienia ze swoistym sojuszem biznesu z ideologią. Nowe idee
są narzucane milionom ludzi za pośrednictwem telewizji, kina, teatru, radia,
sztuki, internetu. Za  sprawą koncepcji opracowanych przez Szkołę
Birmingham marksiści kulturowi wprowadzili w  życie strategię Antonia
Gramsciego i zrozumieli, że opanowanie kultury pozwoli im reprodukować
wyznawaną ideologię, a w końcowym rozrachunku umożliwi pochwycenie
władzy. I to nie tylko władzy politycznej, ale przede wszystkim władzy nad
umysłami milionów niczego nie rozumiejących i nieświadomych ludzi.

1 K. Karoń, Fiasko kontrkultury, na: http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-09-


00-ANTYKULTURA-KLESKA.html [Data dostępu: 24.06.2017].
2 Ibid.

3 Ibid.

4 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

5 Ibid.

6 K. Karoń, Fiasko kontrkultury…

7 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2…

8 Ibid.

9 Ibid.

10 Ibid.

11 K. Karoń, Fiasko kontrkultury…

12 Enwironmentalizm –  teoria zakładająca, że położenie geograficzne i  środowisko


społeczne ma największy wpływ na charakter człowieka; ideologia związana
z powstaniem ruchu ekologicznego.

13 Multikulturalizm – wielokulturowość.

14 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego.(…) Część 2…, op. cit.

15 Ibid.

16 M. Kacprzak, op. cit., s. 92–93.

17 P. Conrad, J. W. Schneider, Deviance and medicalization: from badness to sickness,


Filadelfia 1992, s. 209.

18 J. Dziedzina, Homo–lobby nr 1, „Gość Niedzielny” 2008, nr 19, s. 11.

19 M. Kacprzak, op. cit., s. 93.

20 K. Karoń, Marsz przez instytucje, na: http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-


10-00-ANTYKULTURA-MARSZ.html [Data dostępu: 04.07.2017].
21 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny, na:
https://www.youtube.com/watch?v=–GmMZOKrKQg [Data dostępu: 04.07.2017].

22 D. Rohnke, Fatalna fikcja…

23 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny…

24 K. Karoń, Marsz przez instytucje…

25 Ibid.

26 Ibid.

27 Ibid.

28 M. Poradowski, Teologia wyzwolenia Karola Marksa, cz. I i II, Wrocław 2006, s.
54.
29 M. Lowy, Teologia wyzwolenia a marksizm, „Praktyka Teoretyczna” 2013, nr 2 (8),
s. 24.

30 K. Karoń, Marsz przez instytucje…


31 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny…

32 Paradygmat – przyjęty sposób widzenia rzeczywistości w danej dziedzinie.

33 K. Karoń, Marsz przez instytucje…

34 Epistemologia –  dział filozofii traktujący o  przedmiocie, treści, procesach,


sposobach, granicach i kryteriach poznania ludzkiego.
35 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny…

36 Ibid.

37 Ibid.; L. Kołakowski, op. cit., s. 387.

38 A. Synowiec, W stronę analizy tekstu – wprowadzenie do teorii dyskursu, „Zeszyty


Naukowe Politechniki Śląskiej” 2013, nr 1897, s. 387.

39 Ibid., s. 393.

40 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny…

41 K. Karoń, Marsz przez instytucje…

42 Ibid.

43 Ibid.

44 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny…

45 K. Karoń, Marsz przez instytucje…

46 Ibid.

47 Ibid.

48 Ezoteryzm – wiedza tajemna.

49 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny…

50 Ibid.

51 K. Karoń, Marsz przez instytucje…


52 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny…

53 Ibid.

54 K. Karoń, Marsz przez instytucje…

55 Ibid.

56 Ibid.

57 Ibid.

58 K. Karoń, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny…

59 Ibid.

60 Kultura i hegemonia. Antologia tekstów Szkoły z Birmingham, red. M. Wróblewski,


Toruń 2012, s. 32.
61 Ibid., s. 27.

62 Ibid., s. 32–33.

63 A. Nyzio, Brytyjskie studia kulturowe a  polski strach przed polityką, „Kultura


popularna” 2014, nr 1 (39), s. 56.

64 Kultura i hegemonia. Antologia tekstów Szkoły z Birmingham, op. cit., s. 33.

65 Ibid., s. 36.

66 Ibid., s. 36–37.

67 Konformizm –  bezkrytyczne akceptowanie obowiązujących norm, wartości,


poglądów.

68 Ibid., s. 37.

69 Homogenizacja –  ujednolicanie, upodobnianie się do  siebie postaw, zachowań


jednostek lub grup społecznych; zanik indywidualizmu.

70 S. Hall, Notes on Deconstructing the Popular, w: R. Samuel, People’s History and


Socialist Theory, Routledge, London–New York 1981, s. 227–240.
71 Kultura i hegemonia. Antologia tekstów Szkoły z Birmingham, op. cit., s.38.

72 W. N. Wołoszynow, Marxism and the Philosophy of Language, Harvard University


Press, Cambridge 1986.
73 Kultura i hegemonia. Antologia tekstów Szkoły z Birmingham, op. cit., s. 38.

74 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. Rodowód intelektualny doktryny


politycznej poprawności i jej wpływ na erozję wewnętrzną oraz malejącą globalną
rolę Zachodu. Część 3: od Birmingham po dzisiejszą lewicę, na:
https://grandeurope.wordpress.com/2014/06/07/czym-jest-marksizm-kulturowy-
istota-politycznej-poprawnosci-i-jej-geneza-czesc-3/ [Data dostępu: 16.08.2017].
75 J. Drozda, O powrót kulturoznawstwa zaangażowanego. Wspomnienie o  Stuarcie
Hallu, na: http://publica.pl/teksty/wspomnienie-stuart-hall-42013.html [Data
dostępu: 16.08.2017].

76 Ibid.

77 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. (…) Część 3, op. cit.

78 Ibid.

79 S. Best, The „Cultural Turn” in Marxist Theory, na:


http://www.drstevebest.org/TheCulturalTurnInMarxist.html [Data dostępu:
24.05.2014].
80 Konstruktywizm społeczny – kierunek rozpowszechniany wraz z rozkwitem teorii
postmodernistycznych zakładający, że ludzie postrzegają rzeczywistość przez
pryzmat swojej kultury i doświadczeń, w związku z czym nie mogą zaobserwować
obiektywnej rzeczywistości.

81 M. Gulik, S. Nowak, Co nam zostało po studiach kulturowych? Teoria


zaangażowania wobec materializmu i  posthumanizmu, „Kultura Popularna” 2014,
nr 1 (39), s. 5.

82 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. (…) Część 3, op. cit.

83 F. Biały, Plan dla lewicy, na: http://www.politeja.pl/2008/10/plan-dla-lewicy/ [Data


dostępu: 26.05.2014].

84 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. (…) Część 3, op. cit.

85 P. Buchanan, op. cit., s. 64–77.


86 Ibid., s. 77.

87 W. Burszta, W. Kuligowski, Sequel. Dalsze przygody kultury w globalnym świecie,


Warszawa 2005, s. 85.
Rozdział V.
Marksizm kulturowy a polityka

Eurokomunizm

Marsz przez instytucje sprawił, że marksiści kulturowi zaczęli wchodzić


do  polityki. Był to proces długotrwały. Początkowo dominował bowiem
pogląd wypracowany przez Jurgena Habermasa o  zarządzaniu chaosem,
w  którym nieproduktywna mniejszościowa elita miała strofować
i  upominać produkującą większość za  jej reakcyjność, ksenofobię
i  skłonności faszystowskie, żyjąc z  pracy tej większości, ale nie dążąc
do  przejęcia władzy, bo sprawowanie władzy wiązało się
z  odpowiedzialnością. Jednak skuteczność, z  jaką marksiści kulturowi
potrafili zmieniać świadomość społeczną, sprawiła, że przedstawiciele
innych nurtów marksizmu, którzy byli zaangażowani w  politykę,
zrozumieli, że przyciągnięcie ich do  polityki mogło doprowadzić
do  ostatecznego zwycięstwa rewolucji. Jej celem końcowym miało być
utworzenie komunistycznego państwa obejmującego całą Europę, a później
– cały świat.
Poza marksistami kulturowymi na terenie Europy aktywnie działały
także inne grupy marksistów. Jedną z  nich były komunistyczne partie
kominternowskie powiązane z  komunistami sowieckimi i  wierne teorii
ortodoksyjnego marksizmu 1. Najpierw należały do  Kominternu, później
do  Kominformu, a  następnie zostały połączone z  ZSRS związkami
finansowymi i  agenturalnymi. W  szeregach tych partii znajdowali się
zawodowi politycy, których celem było zdobycie władzy politycznej.
Kolejną grupę marksistów stanowili funkcjonujący poza głównym nurtem
polityki tzw. federaliści. Dążyli oni do  stworzenia jednego, wielkiego,
superpaństwa europejskiego. Jeszcze innym nurtem marksizmu była część
nowej lewicy 2.
W międzynarodowym ruchu komunistycznym doszło do  silnego
konfliktu po stłumieniu przez Armię Czerwoną praskiej wiosny w  1968
roku, które było de facto zwycięstwem ortodoksyjnego marksizmu nad
nową lewicą. Ostatecznie upadł wówczas mit Związku Sowieckiego jako
ojczyzny światowego proletariatu. Konfliktu nie załagodziło
międzynarodowe spotkanie partii komunistycznych i  robotniczych, które
odbyło się w  Moskwie w  1969 roku. Rozdźwięki między KP ZSRS
a zachodnimi partiami komunistycznymi uległy pogłębieniu 3.
W 1976 roku w  Berlinie Wschodnim zorganizowano konferencję
europejskich partii komunistycznych i robotniczych, która potwierdziła, że
formułowało się nowe zjawisko zwane eurokomunizmem 4. Zgodnie
z oficjalnymi interpretacjami eurokomunizm był próbą uniezależnienia się
od Moskwy, jaką podjęli zachodni komuniści „kominternowscy”, oraz
próbą przeniesienia centrum ruchu komunistycznego na zachód Europy.
Głosili oni hasła demokratycznego „komunizmu z  ludzką twarzą”, który
przeciwstawiali ortodoksyjnemu marksizmowi reprezentowanemu przez
sowiecką partię komunistyczną 5.
Na polu ideologicznym eurokomunizm był odchodzeniem od
marksistowskiej doktryny dyktatury proletariatu. Partie komunistyczne
zaczęły przyjmować program zbliżony do  socjaldemokracji. Natomiast
z  politycznego punktu widzenia eurokomunizm polegał na stworzeniu
niezależnego od Moskwy zachodnioeuropejskiego ośrodka ruchu
komunistycznego. Koncepcję realizacji tego celu opracował włoski
komunista Palmiro Toliatti. Dojrzała doktryna eurokomunizmu powstała
w  1977 roku za  sprawą hiszpańskiego komunisty Santiaga Carilla, który
przedstawił ją w swojej książce Eurokomunizm i państwo. Próba ocieplenia
wizerunku komunizmu zakończyła się pełnym sukcesem. Nowa taktyka
pozwoliła włoskim eurokomunistom wchodzić w  sojusze z  różnymi
partiami politycznymi, w  tym z  chrześcijańską demokracją, którą mogli
przy okazji skompromitować. Z  kolei przyjęcie programu
socjaldemokratycznego umożliwiło włoskim i  hiszpańskim komunistom
ogłosić własny marsz ku socjalizmowi. Dzięki tym wszystkim zabiegom
wzrosła popularność komunistów w  społeczeństwie, co pozwoliło im na
wprowadzenie posłów do  parlamentu krajowego i  parlamentu
europejskiego 6.
Eurokomunizm posiada jeszcze jedno –  dzisiaj niezwykle aktualne
i najważniejsze – znaczenie. Mianowicie – jest to idea powołania do życia
komunistycznego państwa europejskiego nie dzięki rewolucji, ale przez
federalizację. Twórcą tej idei był włoski komunista Altiero Spinelli 7. Na
przestrzeni lat koncepcja ta wyparła wizję integracji europejskiej jako
wspólnoty narodów i  została przyjęta za  podstawę programową
Unii Europejskiej.
Altiero Spinelli urodził się w  1907 roku w  Rzymie. W  wieku
siedemnastu lat zapisał się do  Włoskiej Partii Komunistycznej. W  1927
roku aresztowali go faszyści. W więzieniu przesiedział 10 lat. W tym czasie
studiował Marksa, śledził rozwój komunizmu w  sowieckiej Rosji i  na
podstawie dokonanych obserwacji opowiedział się przeciwko stalinizmowi.
Z  tego powodu został oskarżony o  trockizm i  wyrzucony z  partii w  1937
roku. W  czasie II wojny światowej faszyści internowali Spinelliego na
niewielkiej wyspie Ventotene.
Represje, jakie dotknęły go zarówno ze  strony faszystów (długoletnie
więzienie), jak i  komunistów (usunięcie z  partii), oraz sprzeciwienie się
wobec stalinizmowi stworzyły legendę Spinelliego jako ofiary obu
totalitaryzmów, a  wśród marksistów –  jako komunisty, który pozostał
wierny idei internacjonalizmu. Podczas pobytu na Ventotene w 1941 roku,
wraz z socjalistą Ernestem Rossim, Spinelli napisał dzieło swojego życia –
  Manifest z  Ventotene. Był to program dla powojennej, zjednoczonej
Europy 8.
Po upadku Mussoliniego Spinelli wrócił z  internowania. W  1943 roku
założył Europejski Ruch Federalistyczny, a  w 1946 roku doprowadził
do przyjęcia przez kierownictwo Unii Europejskich Federalistów programu,
którego najważniejszym celem było utworzenie jednego państwa
federalnego w miejsce zlikwidowanych suwerennych państw narodowych.
W  1948 roku, głównie za  sprawą Winstona Churchilla, utworzono
konkurencyjny dla federalistów Ruch Europejski, który zakładał integrację
suwerennych państw wchodzących w  skład organizacji międzynarodowej.
Pomimo tego Unia Europejskich Federalistów Spinelliego znalazła się
w tym ruchu na zasadzie „nieobecni nie mają racji” 9.
W pierwszych latach swojej działalności Spinelli notował
niepowodzenia. Próby tworzenia jednego federalnego państwa
europejskiego i  nadania mu konstytucji zakończyły się fiaskiem.
Spowodowane było to w  dużej mierze tym, że większość czołowych
i  najbardziej wpływowych polityków europejskich wywodziła się jeszcze
ze  starego pokolenia przywiązanego do  idei państw narodowych. Ponadto
międzynarodowa współpraca europejska przynosiła doskonałe efekty
ekonomiczne i  obronne 10. Niepodległe państwa rozwijały swoje
gospodarki, odbudowując Europę z  gruzów po II wojnie światowej. Nie
zniechęciło to Spinelliego, który od początku swojej politycznej aktywności
z uporem dążył do wdrożenia w życie stworzonego przez siebie planu.
Pierwsze sukcesy pojawiły się wraz ze  zmianą pokoleniową. W  1963
roku zmarł Schuman, uważany za  jednego z  „ojców” jednoczenia się
Europy, w  1965 roku zmarł Churchill, a  coraz większą popularność
zyskiwała nowa lewica Herberta Marcusego. W 1965 roku podpisany został
traktat o  fuzji łączący organy zarządzające trzech istniejących wówczas
wspólnot europejskich –  Europejskiej Wspólnoty Węgla i  Stali,
Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej i  Europejskiej Wspólnoty Energii
Atomowej, tzw. Euratom. Fuzja doprowadziła do powstania niezależnej od
Rady Europy komisji wspólnoty. Reprezentowała ona rządy państw
członkowskich. Z  czasem zaczęła być postrzegana jako organ, który
mógłby pełnić funkcję super–rządu 11.
W 1976 roku Altiero Spinelli startując z listy włoskich komunistów, ale
jako poseł niezależny, wszedł do  parlamentu krajowego, a  później znalazł
się w parlamencie wspólnot europejskich. Był to okres, w którym marksiści
rozpoczęli marsz przez instytucje, zawierali taktyczne sojusze
z  socjaldemokracją i  chrześcijańską demokracją oraz wyraźnie ocieplili
wizerunek marksizmu na Zachodzie 12.
Pierwszy wielki sukces Spinelli odniósł w  1979 roku, kiedy udało się
doprowadzić do  oddzielnych wyborów posłów do  Parlamentu
Europejskiego. Wcześniej to parlamenty krajowe po prostu desygnowały
swoich przedstawicieli do  Parlamentu Europejskiego, a  ci reprezentowali
krajowy układ sił politycznych. Opinia publiczna niewiele wiedziała
o  istniejących strukturach jednoczącej się Europy, w  ogóle nie
przywiązywano do  tego większej wagi. Z  kolei ówczesny parlament
wspólnot europejskich postrzegano jako niegroźny przerost biurokracji
i miejsce zaczepienia dla drugorzędnych polityków. Wszystko zmieniło się
po wprowadzeniu oddzielnych wyborów. Od tego momentu układ sił
politycznych w parlamentach krajowych mógł być inny niż w Parlamencie
Europejskim, a  co za  tym idzie –  prawo stanowione przez parlamenty
krajowe mogło być inne, niż to stanowione przez Parlament Europejski.
W ten sposób powstał swoisty system dwuwładzy. Znaczenie parlamentów
krajowych zostało mocno osłabione. Koncepcja Spinelliego zakładała, że
prawo uchwalane w unii powinno było być ponad prawem krajowym, które
miało tylko tworzyć iluzję suwerenności, bo nie posiadało żadnej mocy
wobec przepisów unijnych 13.
Altiero Spinelli działając w  Parlamencie Europejskim, skupił wokół
siebie międzynarodową grupę posłów będących zwolennikami idei
federalizmu. Grupę nazwano Klubem Krokodyla, bo swoje spotkania
organizowała w  restauracji „Krokodyl”. Za  podstawę programową klub
obrał Manifest z Ventotene oraz doprowadził do  powołania w Parlamencie
Europejskim Komitetu ds. Instytucjonalnych, na którego czele stanął
Spinelli. Opracował on kolejny projekt traktatu ustanawiającego Unię
Europejską –  nazywany „planem Spinelliego”. Parlament przyjął ten
projekt w 1984 roku jako program dalszej integracji europejskiej 14.
Jednak to Manifest z  Ventotene stanowi dokument, który politycy
europejscy uważają za akt założycielski dzisiejszej Unii Europejskiej. Jerzy
Buzek nazwał go w  2011 roku drogowskazem europejskiej integracji.
W  swej treści Manifest z  Ventotene stanowi nowszą wersję
internacjonalistycznego leninizmu. Jest programem państwa tworzonego
przez kadrową partię zawodowych rewolucjonistów wbrew woli
społeczeństwa –  traktowanego jak umysłowo upośledzony motłoch.
W manifeście opisane zostały metody tworzenia państwa komunistycznego,
zasady, na jakich ma ono funkcjonować, oraz warunki jego powstania 15.
Warto przytoczyć kilka kluczowych fragmentów Manifestu z Ventotene
opatrzonych komentarzem Krzysztofa Karonia, żeby zrozumieć, z  czym
mamy do czynienia i jaki jest ideowy program Unii Europejskiej:
 
Pierwszym zadaniem, bez rozwiązania którego wszelki postęp będzie
tylko złudzeniem, jest ostateczne zlikwidowanie granic dzielących Europę
na suwerenne państwa.
Istnienie suwerennych państw jest sprzeczne z  ideą postępu, a  ich
likwidacja nie jest celem, a jedynie warunkiem wprowadzania postępu. Po
to, żeby postęp był trwały, państwa suwerenne muszą być zlikwidowane
„ostatecznie”, to znaczy w taki sposób, żeby nigdy nie mogły się odrodzić.
Ponieważ podstawą suwerennych państw są wspólnoty narodowe,
ostateczną likwidację suwerennych państw umożliwi tylko likwidacja
wspólnot narodowych 16.
 
Wolna i  zjednoczona Europa jest niezbędnym warunkiem dla
wprowadzenia nowoczesnej kultury, której rozwój powstrzymał epokę
totalitaryzmu. Jeśli tylko zostanie osiągnięty ten cel, będzie można podjąć
znowu historyczny proces przeciwko społecznej niesprawiedliwości
i przywilejom.
Dopiero po likwidacji suwerennych państw narodowych będzie można
zlikwidować tradycyjną kulturę europejską i  wprowadzić nowoczesną
kulturę marksistowską (która powstrzymała rozwój faszyzmu), a  dopiero
po wprowadzeniu kultury marksistowskiej będzie można powrócić
(podjąć) do  wprowadzania systemu komunistycznego (przeciwnego
niesprawiedliwości i przywilejom) 17.
 
Europejska rewolucja musi być socjalistyczna, żeby mogła sprostać
naszym potrzebom; musi opowiedzieć się za emancypacją klasy robotniczej
i stworzeniem ludzkich warunków życia.
Europejska rewolucja ma sprostać potrzebom „naszym”, czyli
potrzebom zwolenników rewolucji. Jeżeli musi być socjalistyczna, to jej
skutkiem musi być państwo socjalistyczne realizujące socjalistyczną
gospodarkę planową. Dla realizacji „naszych potrzeb” rewolucja musi
„opowiedzieć się” za  emancypacją klasy robotniczej i  stworzeniem
ludzkich warunków życia. Rewolucja musi „opowiedzieć się”
za  emancypacją klasy robotniczej i  stworzeniem ludzkich warunków
pracy, co wcale nie oznacza, że klasa robotnicza musi się koniecznie
wyemancypować 18.
 
Zgodnie z  podstawową zasadą socjalizmu –  wobec której ogólna
kolektywizacja była tylko pospiesznym i  błędnym wnioskiem –  siły
wytwórcze nie powinny panować nad człowiekiem, ale tak, jak wcześniej
siły natury, zostaną one podporządkowane człowiekowi, racjonalnie
kierowane i  kontrolowane, żeby zapobiec niebezpieczeństwu, że szerokie
masy staną się ich ofiarą.
Zgodnie z  podstawową zasadą socjalizmu nowe państwo prowadzić
będzie socjalistyczną gospodarkę planową (kierowaną i  kontrolowaną
przez superwładzę superpaństwa), żeby zapobiec niebezpieczeństwu, że
szerokie masy staną się ofiarą gospodarki wolnorynkowej, czyli
nieludzkich praw prywatnej własności, wolnej konkurencji
i konsumpcjonistycznej pogoni za dobrobytem 19.
 
Własność prywatna musi być –  w  zależności od sytuacji –  zniesiona,
ograniczona, skorygowana albo rozszerzona i  to nie według jakichś
dogmatycznych zasad.
Prawo własności nie może wynikać z  jakiejś dogmatycznej zasady,
czyli z  przepisów bezwzględnie obowiązującego prawa, albo
z  dogmatycznych „praw człowieka”, ale będzie dowolnie znoszone
(wywłaszczanie), ograniczane (dzierżawa terminowa), korygowane
(państwowa redystrybucja –  zabrać tym, którzy mają i  dać tym, którzy
chcą mieć) albo rozszerzane (nadanie) według zasad ustalanych
w zależności od sytuacji przez superwładzę superpaństwa 20.
 
Adekwatność i realizacja każdego pojedynczego punktu programowego
musi być badana pod względem jego zgodności z  bezdyskusyjnym
warunkiem europejskiej jedności.
Jedność europejska, czyli likwidacja suwerennych państw, jest
„bezdyskusyjna”, a  więc jakiekolwiek działania, które mogłyby
zahamować lub uniemożliwić proces integracji są niedopuszczalne.
Jedynym kryterium oceny działań jest ich przydatność dla likwidacji
suwerennych państw, a  nie przydatność dla realizacji jakichkolwiek
innych celów, gdyby uniemożliwiały one europejską jedność 21.
 
Partia rewolucyjna nie może powstawać w  decydujących chwilach
w  wyniku amatorskiej improwizacji, ale musi już teraz wypracować
przynajmniej podstawowe stanowisko polityczne, sformułować linie
kierunkowe własnej działalności i  stworzyć własne kadry. Partia nie może
opierać się na masie heterogenicznych 22 elementów, których wspólnym
celem – z uwagi na antyfaszystowskie korzenie – była negacja i załamanie
totalitarnego reżimu, a  które po osiągnięciu celu podążyły własnym
drogami.
Partia rewolucyjna jest partią kierowaną przez awangardowe kadry,
realizującą sformułowane przez te kadry stanowisko polityczne
i  działającą według wyznaczonych linii kierunkowych, a  nie partią
masową, kompletowaną spontanicznie, wypracowującą swój program
w  wyniku ścierania się stanowisk jej członków. Europejska partia
rewolucyjna jest leninowską partią rewolucyjnej awangardy realizującą
zasadę centralizmu demokratycznego 23.
 
Ze stale rosnącej grupy sympatyków partia powinna wciągać
do  współpracy tylko tych, którzy europejską rewolucję uczynili głównym
celem swojego życia, którzy z  dnia na dzień świadomie wypełniają swoje
zadanie i  dbają o  interes ruchu, również w  najtrudniejszych warunkach
nielegalności (pisane w 1941 r.) i tworzą stabilną sieć wspierającą płynną
sferę ruchu sympatyków.
Kadrę partii typu leninowskiego tworzą rewolucjoniści zawodowi, dla
których europejska rewolucja socjalistyczna stanowi najwyższy cel
życiowy i którzy dla realizacji tej idei gotowi są podjąć działania sprzeczne
z prawem 24.
 
Nasz ruch czerpie pewność co do  celów i  kierunków działania nie
z  rozpoznania jakiejś nieistniejącej jeszcze woli ludu, ale ze  świadomości
reprezentowania najgłębszych potrzeb nowoczesnego społeczeństwa. Dzięki
niej nasz ruch wyznacza linie kierunkowe nowego porządku, narzucając
jeszcze nieuformowanym masom pierwszą społeczną dyscyplinę. Nowe
państwo powstanie dzięki dyktaturze rewolucyjnej partii i  dla nowej,
prawdziwej demokracji.
Ciemny, nieuformowany, reakcyjny (bo nienowoczesny) europejski
motłoch (czyli wszyscy eurosceptycy bez względu na narodowość, rasę,
światopogląd, wyznanie i posiadaną wiedzę oraz stopnie naukowe) nie jest
w stanie ani zrozumieć, ani wyrazić potrzeb nowoczesnego społeczeństwa.
Potrzeby te rozumie i  reprezentuje kadrowa partia zawodowych
rewolucjonistów. Dlatego partia czerpiąc pewność co do  celów
i  kierunków działania z  poczucia swej historycznej misji (zapewne
wynikającej z  teorii i  kultury marksistowskiej), ma prawo do  narzucenia
temu ciemnemu motłochowi społecznej dyscypliny, stosując rewolucyjną
dyktaturę, czyli terror 25.
 
Nieprzydatni starzy zostaną wyeliminowani, a  wśród młodych trzeba
obudzić nową energię.
Ludzie mający psychikę skażoną tradycyjną, reakcyjną kulturą będą
eliminowani przynajmniej z  życia publicznego (istnieją różne metody
eliminacji –  od wyrzucania ze  stanowisk kierowniczych poprzez
zamykanie w  więzieniach i  szpitalach psychiatrycznych aż po eutanazję
prewencyjną). Siłą nowej rewolucji jest młodzież, czyli nowy proletariat
(pisane w  1941 r.). Gdy na miejsce starego proletariatu przemysłowego
wyznaczono nowy proletariat młodzieżowy, zastąpiony w  latach 70–tych
jeszcze nowszym proletariatem, czyli mniejszościami seksualnymi –
  próbowano również do  nowego proletariatu dokooptować pedofilów, ale
próby nie powiodły się i czasowo je zawieszono 26.
 
Chodzi o  stworzenie państwa federalnego, które stoi na własnych
nogach i dysponuje europejską armią zamiast armiami narodowymi. Trzeba
ostatecznie skończyć z  gospodarczą samowystarczalnością, która stanowi
kręgosłup totalitarnych reżimów. Potrzeba wystarczającej ilości organów
i  środków, żeby w  poszczególnych państwach związkowych wprowadzić
zarządzenia wydane w celu utrzymania porządku ogólnego.
Ponieważ jest oczywiste, że europejskie państwo socjalistyczne
likwidując wolny rynek i motywację do pracy, tworzy warunki do korupcji
i  nepotyzmu, popadnie w  ekonomiczną nędzę i  doprowadzi do  wybuchu
niepokojów społecznych –  dlatego musi ono dysponować sprawnym
aparatem terroru umożliwiającym zmuszanie państw związkowych i  ich
ludności do  posłuszeństwa (utrzymanie porządku ogólnego). Ponieważ
władza państwa socjalistycznego nie może liczyć na lojalność armii
państw związkowych ani ich dowództw, armie te muszą być zlikwidowane
i zastąpione jedną, lojalną wobec władzy centralnej armią europejską (w
sprzyjających warunkach historycznych armia ta może również zanieść
sztandar rewolucji na inne kontynenty). Konieczna jest również likwidacja
samowystarczalnych gospodarek państw związkowych, ponieważ nawet
w  przypadku, gdyby pozbawione armii społeczeństwa tych państw
próbowały stawiać opór brukowcami, sztachetami, kosami, a  nawet
gołymi rękami, zawsze można wziąć je głodem i  chłodem, wstrzymując
dostawy zaopatrzenia, odcinając dopływ energii elektrycznej lub
zakręcając kurek z gazem 27.
 
Powyżej przytoczone fragmenty Manifestu z  Ventotene są oficjalną
podstawą programową Unii Europejskiej. Przyjęcie „planu Spinelliego”
przez Parlament Europejski w  1984 roku nie oznaczało wprowadzenia go
w życie, ponieważ musiał zostać zaakceptowany przez parlamenty krajowe
państw członkowskich –  a  te go odrzuciły. Warto podkreślić, że projekt
Spinelliego odrzuciły wszystkie państwa należące do wspólnoty. Federaliści
nie mieli jednak zamiaru rezygnować i  doprowadzili do  podpisania
jednolitego aktu europejskiego w  1986 roku tuż przed śmiercią
Spinelliego 28. Był to kolejny krok w  realizacji procesu integracji
europejskiej, ponieważ stworzona została podstawa prawna dla
funkcjonowania Rady Europejskiej i Europejskiej Współpracy Politycznej.
Dzieło Spinelliego było kontynuowane przez jego następców.
Federaliści wykorzystali falę euforii, która ogarnęła Europę po upadku
Związku Sowieckiego na przełomie lat 80. i  90. XX wieku. Dzięki ich
wysiłkom w  1992 roku podpisano traktat z  Maastricht. Uznawany jest on
za  traktat ustanawiający Unię Europejską. W  istocie najważniejszym jego
założeniem było nadanie Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej charakteru
również wspólnoty politycznej. Traktat z Maastricht zapowiadał utworzenie
unii politycznej, gospodarczej i  walutowej oraz wprowadzenie
europejskiego obywatelstwa. Chociaż zmiany nie wydawały się bardzo
radykalne, traktat odrzucono w referendum w Danii, a we Francji przeszedł
większością mniej niż jednego procenta 29. Dla europejskich federalistów
nie stanowiło to problemu, ponieważ dla nich wola ludu nie ma żadnego
znaczenia, gdy jest ona sprzeczna z  ich projektami. Referendum w  Danii
zostało bezprawnie powtórzone, a demonstrujący przeciwnicy powtórzenia
referendum – brutalnie spacyfikowani. Integracja europejska rozpoczęła się
od strzelania do jej przeciwników 30. Federaliści osiągnęli jednak swój cel.
Traktat z  Maastricht zapoczątkował szereg niedorzecznych decyzji
europejskich urzędników np. o  krzywiznach ogórków czy zaszeregowaniu
niektórych owoców jako warzywa. Nastąpił również błyskawiczny rozrost
biurokracji. Wprowadzenie obrażających zdrowy rozsądek przepisów miało
na celu oswojenie europejskich społeczeństw z  absurdem, który stał się
elementem codzienności. Znamienne jest również to, że politycy europejscy
w ślad za Leninem nazwali ministrów komisarzami 31.
Potknięcia integracji pokazały, jak mocno społeczeństwa były
przywiązane do  własnych kultur. Tę przeszkodę miała usunąć nowa
ideologia. W  tym kontekście ogromne znaczenie miał podpisany w  1997
roku traktat z  Amsterdamu. Wprowadził on ideologię gender pod nazwą
gender mainstreaming jako oficjalną politykę społeczną i  kulturową
Europy. Traktat dał władzom unijnym prawo do:
 
kontroli wszystkich dziedzin życia społecznego i  prywatnego obywateli
pod względem ich zgodności z ideologią neomarksistowską, do oficjalnego
zwalczania patriotyzmu jako nacjonalizmu, konserwatyzmu jako faszyzmu,
religii jako ciemnoty, antysemityzmu jako rasizmu i  nietolerancji jako
homofobii oraz stosowania środków represyjnych np. sankcji
ekonomicznych do  dyscyplinowania nieposłusznych państw
członkowskich 32.
 
Kolejną falą euforii, którą wykorzystali federaliści do  domknięcia
swojego projektu, było poszerzenie Unii Europejskiej o  kraje dawnego
bloku wschodniego zaplanowane na rok 2004. Na Zachodzie pojawiło się
przekonanie, że nastał koniec podziału Europy na wrogie obozy, natomiast
kraje wschodnie uwierzyły, że wreszcie wyzwoliły się z komunizmu i teraz
czekał na nie dobrobyt przejawiający się w  unijnych dotacjach. Ten stan
ogólnoeuropejskiej euforii postanowili wykorzystać federaliści
i zaplanowali wprowadzenie konstytucji europejskiej, która zlikwidowałaby
podział na suwerenne państwa i utworzyła nowe państwo federalne.
Projekt konstytucji został opracowany przez specjalny konwent
powołany do  tego celu, któremu przewodził były francuski prezydent
Valery Giscard d’Estaing. W 2004 roku projekt podpisało 25 państw, także
nowo przyjęta do  Unii Europejskiej Polska. Chociaż towarzyszyła temu
zmasowana akcja propagandowa, nie zapobiegła ona odrzuceniu
konstytucji w  referendach przeprowadzonych we  Francji i  w Holandii.
Podobnej decyzji spodziewano się w Anglii, w związku z czym odwołano
część referendów i  sprawę konstytucji wyciszono. Była to
taktyczna zagrywka.
W 2007 roku ogłoszono tzw. traktat reformujący, który tak naprawdę
był powtórzeniem poprzedniego traktatu o  ustanowieniu konstytucji
europejskiej. Usunięto z niego tylko mało istotne zapisy, ale nie te mające
wybitnie konstytucyjne cechy. Najważniejsze zapisy pozostały nietknięte,
w  tym ten kluczowy o  uzyskaniu przez Unię Europejską osobowości
prawnej oraz o  nadrzędności prawa unijnego nad prawem krajowym.
Traktat reformujący podpisano w  2007 roku w  Lizbonie, ale znowu
federaliści nie mogli się cieszyć pełnym sukcesem, ponieważ Irlandczycy
odrzucili go w  referendum przeprowadzonym w  Irlandii. Było to jednak
tylko odwleczenie w czasie tego, co nieuchronne. Demokratyczna decyzja
i wola ludu nie mogła pokrzyżować marksistom planów. Doprowadzili oni
do  powtórzenia referendum i  uruchomili gigantyczną machinę
propagandową, która przyniosła pożądany skutek. Irlandia zaakceptowała
traktat, a krótko po tym ratyfikowała go również Polska 33.
Traktat lizboński –  choć tworzył unię –  nie zlikwidował suwerennych
państw. Wszedł w życie w chwili, gdy Europa i świat zachodni pogrążyły
się w  kryzysie ekonomicznym zapoczątkowanym przez upadek systemu
rozdawnictwa kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych. Z Europy
sukcesywnie wyprowadzano produkcję przemysłową do Azji, tłumacząc to
opowieściami o  dezindustrializacji 34 i  budowie społeczeństwa
postindustrialnego 35, gdzie produkcja prowadzona miała być za  pomocą
automatów 36. Doprowadziło to do  zlikwidowania znacznej części
przemysłu europejskiego i  rozbudowy sektora usługowego, który dawał
dobrze płatną pracę ludziom pozbawionym realnych zdolności
produkcyjnych, ale będących wytworem teorii krytycznej. W konsekwencji
tych wszystkich posunięć nawet zawsze prężnie funkcjonująca gospodarka
niemiecka każdego roku potrzebuje pół miliona wykwalifikowanych
pracowników i  sprowadza ich najczęściej z  Europy Wschodniej i  z
Bliskiego Wschodu. Taki stan rzeczy sprawił, że kryzys, który dotknął
USA, natychmiast przeniósł się także na Europę. Elity europejskie
doskonale wiedzą, że pełna integracja prowadzi do  katastrofalnych
konsekwencji ekonomicznych i  posiada marksistowskie źródła, ale prą
do niej niestrudzenie 37.
Marksiści aktywnie działający w Unii Europejskiej zdają sobie sprawę,
że „plan Spinelliego” nie został jeszcze wykonany do końca. Najwierniejsi
jego zwolennicy założyli w 2010 roku w Parlamencie Europejskim „Grupę
Spinelli”, która ma doprowadzić projekt do  szczęśliwego finału. Na czele
grupy stoją: Daniel Cohn–  Bendit, Joschka Fischer oraz –  znany z  walki
z  polskim konserwatyzmem –  Guy Verhofstadt, a niezwykle aktywnymi
członkiniami są „polskie” posłanki Róża Thun i Danuta Hübner. Głównym
ich celem jest całkowita polityczna integracja Unii i  likwidacja państw
narodowych 38.
Zgodnie z wytycznymi Spinelliego zawartymi w Manifeście z Ventotene
dążą do  utworzenia Stanów Zjednoczonych Europy, których konstytucję
napisał patron grupy w 1941 roku. Idea Spinelliego jest obecnie uznawana
przez polityków europejskich za główne źródło integracji. Właśnie dlatego
budynek Parlamentu Europejskiego w  Brukseli nazwano imieniem Altiera
Spinelliego, a  nie imieniem np. Roberta Schumanna, którego propaganda
unijna przedstawia jako ojca założyciela. O przyjęciu i realizowaniu „planu
Spinelliego” świadczy też przemówienie z  2011 roku ówczesnego
przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka. Warto
odnotować, że ten polski polityk (uważający się za  chadeka) w  czasie
uroczystości 25. rocznicy śmierci Spinelliego nazwał Manifest z Ventotene
wiecznie aktualnym źródłem integracji europejskiej. To kolejny dowód
pokazujący, że komunistyczny projekt totalitarnej Europy stał się na
początku XXI wieku programem integracyjnym Unii Europejskiej 39.
W marcu 2017 roku została podpisana Deklaracja Rzymska, która jest
swoistym odnowieniem ślubów rzymskich mających związek
z podpisanymi w 1957 roku traktatami. Po analizie tekstu deklaracji ma się
nieodparte wrażenie, że stanowi ona niemalże kopię deklaracji
ustanawiającej Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich z  1922
roku. Kilka tygodni przed podpisaniem Deklaracji Rzymskiej ukazała się
tzw. Biała Księga. Nie znajdziemy w  niej odwołania do  wizji polityków
kreowanych przez oficjalną propagandę unijną na ojców Zjednoczonej
Europy, czyli Roberta Schumana, Konrada Adenauera czy Jeana Monneta.
Jedynym dokumentem cytowanym na poważnie jest w  niej Manifest
z  Ventotene włoskiego komunisty Altiera Spinelliego. Biała Księga
rozpoczyna się następującym tekstem:
 
Od wielu pokoleń Europa zawsze była przyszłością. Zaczęło się od wizji
Altiera Spinelliego i Ernesta Rossiego, więźniów politycznych zamkniętych
przez faszystowski reżim na wyspie Ventotene w czasie II wojny światowej.
Ich manifest wolnej i  zjednoczonej Europy przedstawił obraz miejsca,
w którym sprzymierzeńcy i przeciwnicy spotkali się po to, aby stare absurdy
Europy nigdy nie powróciły 40.
 
Powyższy fragment jednoznacznie dowodzi, że europejscy politycy
w  2017 roku otwarcie odwoływali się do  wizji włoskich komunistów –
  oczywiście nie wspominając, że Spinelli i  Rossi byli komunistami.
Natomiast „stare absurdy Europy” dla europejskich elit początku XXI
wieku to państwa narodowe o samowystarczalnych gospodarkach.
Deklaracja Rzymska jest dokumentem pełnym haseł i  ogólników, ale
w  swej treści nie da się jej przełożyć na praktykę. Dużo ważniejsze
znaczenie ma Biała Księga, ponieważ otwarcie i w sposób oficjalny podaje
podstawę ideologiczną Unii Europejskiej, którą jest komunistyczny
Manifest z Ventotene.
Należy jednoznacznie stwierdzić, że idea Europy Ojczyzn została
odrzucona. Obecnie politycy europejscy realizują idee kolektywizacji,
homogenizacji oraz kulturowego terroru, czyli poprawności politycznej,
które zostały wyłożone w Manifeście z Ventotene.
Po ogłoszeniu 23 czerwca 2016 roku Brexitu (opuszczenia Unii
Europejskiej przez Wielką Brytanię) nastąpiło wyraźnie przyspieszenie
wprowadzania w  życie „planu Spinalliego”. Dwa miesiące po decyzji
Brytyjczyków, 22 sierpnia 2016 roku, kanclerz Niemiec Angela Merkel,
premier Włoch Matteo Renzi i  Francois Hollande spotkali się na wyspie
Ventotene, gdzie zapowiedzieli konieczność przyspieszenia procesu
integracji i oddali hołd Altierze Spinelliemu, którego określili mianem ojca
Unii Europejskiej.
Powyżej przedstawione fakty dowodzą, że na początku XXI wieku
europejskie marksistowskie elity są o  krok od utworzenia europejskiego
kołchozu. Żeby jednak w  pełni zrealizować „plan Spinelliego” zawarty
w Manifeście z Ventotene muszą jeszcze stworzyć aparat terroru w postaci
europejskiej armii, ostatecznie zlikwidować państwa narodowe oraz
do końca zdechrystianizować Europę.
Dechrystianizacja Zachodu

Marksizm od momentu powstania był ideologią skrajnie antyreligijną.


Karol Marks nazywał religię „opium dla ludu”, wymysłem, złudną i błędną
ideą, która ogłupia i przesłania ludziom prawdę:
 
Cierpienia religijne są zarówno wyrazem cierpień rzeczywistych, jak
i niezgodą na nie. Religia to westchnienie uciemiężonej istoty. Jest sercem
świata, który jest bez serca i duszą bezdusznych warunków bytu. Jest opium
mas 41.
 
Zdaniem Marksa klasy rządzące posługiwały się religią, żeby
rozładować cierpienia uciemiężonego ludu za  pomocą uczuć religijnych.
Robiły to w  celu utrwalenia przekonania, bezpośrednio wypływającego
z  religii, głoszącego, że doczesne cierpienie prowadzi do  szczęścia
wiecznego po śmierci. A  zatem dopóki masy będą wyznawać wiarę, nie
podejmą żadnych wysiłków zmierzających do  tego, żeby zrozumieć
i  sprzeciwić się faktycznemu źródłu ich cierpienia, czyli kapitalizmowi 42.
Właśnie dlatego warunkiem zwycięstwa rewolucji było ostateczne
usunięcie religii:
 
Zniesienie religii jako iluzorycznego szczęścia jest nieodzowne
do  uzyskania prawdziwego szczęścia. By spowodować po rzucenie iluzji,
trzeba zmienić warunki bytu, które iluzji wymagają. Krytyka religii jest
zatem w zarodku; krytyka tego padołu łez, którego przejawem jest religia 43.
 
Szczególnie groźnego wroga marksiści widzieli w  chrześcijaństwie,
a  zwłaszcza w  katolicyzmie. Karol Marks uważał, że cała chrześcijańska
koncepcja grzechu pierworodnego była skrajnie antyspołeczna, ponieważ
utrwalała w  ludziach przekonanie, że ich nieszczęście wynikało
z niezmiennej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie grzeszności rodzaju
ludzkiego, nie zaś że było spowodowane sposobem organizacji
społeczeństwa i instytucji, które według Marksa można było zmieniać przez
zbiorowe, społeczne planowanie 44.
Pilnym uczniem Karola Marksa był Włodzimierz Lenin. W  artykule
z 1905 roku zatytułowanym Socjalizm a religia pisał:
 
Religia jest jedną z  odmian ucisku duchowego, który wszędzie dławi
masy ludowe, przytłoczone wieczną pracą na innych, biedą
i osamotnieniem. Bezsilność klas wyzyskiwanych w walce z wyzyskiwaczami
równie nieuchronnie rodzi wiarę w  lepsze życie pozagrobowe, jak
bezsilność dzikusa w  walce z  przyrodą rodzi wiarę w  bogów, diabły, cuda
itp. Tego, kto przez całe życie pracuje i  cierpi nędzę, religia uczy pokory
i  cierpliwości w  życiu ziemskim, pocieszając nadzieją nagrody w  niebie.
Tych zaś, którzy żyją z  cudzej pracy, religia uczy dobroczynności w  życiu
ziemskim, oferując im bardzo tanie usprawiedliwienie ich całej egzystencji
wyzyskiwaczy i  sprzedając po przystępnej cenie bilety wstępu
do  szczęśliwości niebieskiej. Religia to opium ludu. Religia to rodzaj
duchowej gorzałki, w której niewolnicy kapitału topią swe ludzkie oblicze,
swoje roszczenia do choćby trochę godnego ludzkiego życia.
Jednakże niewolnik, który uświadomił sobie swoją niewolę i  powstał
do  walki o  swe wyzwolenie, jest już tylko na wpół niewolnikiem.
Współczesny uświadomiony robotnik, wychowany przez wielki przemysł
fabryczny, oświecony życiem miejskim, odrzuca z  pogardą przesądy
religijne, pozostawia niebo klechom i  burżuazyjnym bigotom, zdobywając
sobie lepsze życie tu, na ziemi. Współczesny proletariat staje po stronie
socjalizmu, który wprzęga naukę do  walki z  religijnym otumanieniem
i uwalnia robotnika od wiary w życie pozagrobowe przez to, że jednoczy go
do rzeczywistej walki o lepsze życie na ziemi.
Religię należy uznać za  sprawę prywatną –  tymi słowami wyraża się
zwykle stosunek socjalistów do  religii. Znaczenie tych słów należy jednak
dokładnie określić, ażeby nie mogły wywoływać żadnych nieporozumień.
Żądamy, aby religia była sprawą prywatną w  stosunku do  państwa, ale
w żadnym razie nie możemy uważać religii za sprawę prywatną w stosunku
do  naszej własnej partii. Państwo nie powinno mieć nic wspólnego
z  religią, stowarzyszenia religijne nie powinny być związane z  władzą
państwową. (…) Całkowity rozdział kościoła od państwa –  oto żądanie,
jakie stawia socjalistyczny proletariat współczesnemu państwu
i współczesnemu kościołowi. (…) Proletariat rewolucyjny dopnie tego, aby
religia istotnie stała się dla państwa sprawą prywatną. W  tym zaś
oczyszczonym ze  średniowiecznej pleśni ustroju politycznym proletariat
poprowadzi zakrojoną na szeroką skalę otwartą walkę o zniesienie niewoli
ekonomicznej, tego rzeczywistego źródła religijnego ogłupiania
ludzkości 45.
 
W następnym artykule z  1909 roku O stosunku partii robotniczej
do religii Lenin pisał otwarcie:
 
Cały swój światopogląd opiera socjaldemokracja na socjalizmie
naukowym, tj. na marksizmie. Podstawą filozoficzną marksizmu, jak to
niejednokrotnie deklarowali zarówno Marks, jak i Engels, jest materializm
dialektyczny, który przyswoił sobie historyczne tradycje materializmu wieku
XVIII we Francji i Feuerbacha (pierwsza połowa wieku XIX) w Niemczech,
materializmu bezwzględnie ateistycznego, zdecydowanie wrogiego wszelkiej
religii. Przypomnijmy, że cały „Anty–Duhring” Engelsa, przeczytany przez
Marksa w rękopisie, demaskuje niekonsekwencję materializmu materialisty
i  ateisty Duhringa, pozostawianie przezeń furtek dla religii i  filozofii
religijnej. Przypomnijmy, że Engels w swojej pracy o Ludwiku Feuerbachu
zarzuca mu, iż walczył z religią nie po to, by ją zniszczyć, lecz po to, by ją
odnowić, stworzyć nową, wzniosłą religię itp. „Religia jest opium ludu” –
  to powiedzenie Marksa stanowi kamień węgielny całego światopoglądu
marksistowskiego w  sprawie religii. Wszystkie współczesne religie
i  kościoły, wszystkie i  wszelkie organizacje religijne marksizm traktuje
zawsze jako organy burżuazyjnej reakcji, służące do  obrony wyzysku
i tumanienia klasy robotniczej.
(…) Marksizm to materializm. Jako taki jest on tak samo nieubłaganie
wrogi religii, jak materializm encyklopedystów XVIII wieku lub materializm
Feuerbacha. To nie ulega wątpliwości. Ale materializm dialektyczny
Marksa i  Engelsa idzie dalej niż encyklopedyści i  Feuerbach i  rozciąga
filozofię materialistyczną na dziedzinę historii, na dziedzinę nauk
społecznych. Powinniśmy walczyć z  religią. Jest to abecadło całego
materializmu, a  więc również marksizmu. Ale marksizm nie jest
materializmem, który zatrzymał się na abecadle. Marksizm idzie dalej.
Mówi on: należy umieć walczyć z  religią, w  tym zaś celu trzeba
materialistycznie wyjaśnić źródła wiary i religii wśród mas. Walki z religią
nie wolno ograniczać do abstrakcyjno–ideologicznej propagandy, nie wolno
jej sprowadzać do takiej propagandy; walkę tę należy powiązać z konkretną
praktyką ruchu klasowego, który zmierza do usunięcia społecznych korzeni
religii. Dlaczego religia utrzymuje się wśród zacofanych warstw
proletariatu miejskiego, wśród szerokich warstw półproletariatu, a  także
wśród mas chłopstwa? Wskutek ciemnoty ludu –  odpowiada burżuazyjny
postępowiec, radykał albo burżuazyjny materialista. A więc precz z religią,
niech żyje ateizm, naszym głównym zadaniem jest rozpowszechnianie
poglądów ateistycznych 46.
 
Powyższe cytaty nie pozostawiają najmniejszych złudzeń. Marksizm
bezwzględnie dąży do zniszczenia religii, a przede wszystkim ostatecznego
zgładzenia chrześcijaństwa, na bazie którego wyrosła
cywilizacja zachodnia.
Dwaj główni stratedzy marksizmu kulturowego – Antonio Gramsci oraz
György Lukács – chrześcijaństwo postrzegali jako system immunologiczny
Zachodu, który należało zniszczyć w pierwszej kolejności, żeby rewolucja
mogła zakończyć się powodzeniem. Gramsci doszedł do wniosku, że „dwa
tysiące lat chrześcijaństwa zabezpieczyło duszę zachodniego człowieka
przed przenikaniem marksizmu, więc zanim Zachód zostanie zdobyty,
trzeba wpierw wyrwać z korzeniami jego wiarę” 47.
Wartości chrześcijańskie stały się obiektem zmasowanego ataku
prowadzonego przez szkołę frankfurcką. Upatrywała ona w  nich źródło
faszyzmu, które prowadziło wprost do  holocaustu. W  tym miejscu
należałoby zacytować Dialektykę oświecenia, gdzie wysunięto
jednoznaczne oskarżenie o antysemityzm pod adresem chrześcijaństwa:
 
Antysemityzm głoszony przez narodowców chce abstrahować od religii.
Twierdzi, że chodzi tu o  czystość rasy i  narodu. Narodowcy biorą pod
uwagę, że ludzie dawno przestali troszczyć się o  zbawienie wieczne.
Przeciętny wierzący jest dziś jm tak mądry, jak przedtem bywał tylko
kardynał. Zarzucanie Żydom, że są zatwardziałymi niedowiarkami, nie
poruszy jm dziś mas. Ale religijna wrogość, która przez dwa tysiące lat
popychała do  prześladowania Żydów, nie wygasa tak łatwo. Gorliwość,
z jaką antysemityzm wypiera się tradycji religijnej, świadczy raczej o tym,
że skrycie tradycja ta tkwi w nim równie głęboko, jak dawniej w gorliwości
wiary tkwiła świecka idiosynkrazja 48.
Religia nie została zniesiona, ale wchłonięta jako dobro kulturalne.
Sojusz oświecenia i  panowania wyklucza, by do  świadomości przeniknęło
to, co jest w  religii jej momentem prawdy, i  zachowuje jej urzeczowione
formy Jedno i  drugie jest ostatecznie korzystne dla faszyzmu:
nieopanowana tęsknota zostaje skanalizowana w  formie ludowej rebelii,
potomkowie ewangelistycznych marzycieli obracają się wzorem
Wagnerowskich rycerzy Graala w zaprzysięgłych członków wspólnoty krwi
i  gwardii doborowej, religia jako instytucja po części stapia się
bezpośrednio z systemem, po części przechodzi w przepych kultury masowej
i  defilad. Fanatyczna wiara, którą szczyci się Wódz i  jego świta, to nic
innego jak zawzięta wiara, która przedtem wspierała zrozpaczonych –
 zaprzepaszczono tylko jej treści. Jedyną jej żywą dziś treścią jest nienawiść
do  tych, którzy wiary nie podzielają. U  niemieckich chrześcijan z  religii
miłości nie ostało się nic prócz antysemityzmu.
Chrześcijaństwo nie jest po prostu regresem poza judaizm. W  toku
ewolucji od postaci henoteistycznej 49 do  uniwersalnej Bóg żydowski nie
do  końca wyzbył się cech demona przyrody. Strach, pochodzący
z  preanimistycznych 50 praczasów, odrywa się od przyrody i  wnika
w  pojęcie absolutnej jaźni, która jako stwórca i  władca podporządkowuje
sobie przyrodę. Mimo całej swej nieopisanej mocy i  wspaniałości, której
użycza mu to wyobcowanie, jest dostępny dla myśli, która właśnie przez
odniesienie do tego, co najwyższe, transcendentalne, staje się uniwersalna.
Bóg jako duch przeciwstawia się naturze jako inna zasada, która nie tylko
gwarantuje ślepy cykl natury, jak wszyscy bogowie mityczni, ale może też
zeń wyzwolić. Jednakże abstrakcyjność i  odległość Boga wzmocniła
zarazem strach przed tym, co niewspółmierne, a spiżowe „Jam jest”, które
nie toleruje niczego obok siebie, swoją obezwładniającą mocą przewyższa
nawet bardziej ślepe, ale za  to także bardziej wieloznaczne wyroki
anonimowego losu. Bóg żydowski żąda tego, co mu się należy, i rachuje się
z  opieszałymi. Wciąga swoje stworzenie w  sieć powinności i  zasług.
Chrześcijaństwo natomiast uwydatniło moment łaski, który zresztą zawierał
się w  samej religii żydowskiej pod postacią przymierza Boga z ludźmi i w
obietnicy Mesjasza. Chrześcijaństwo złagodziło straszliwość absolutu,
w  chrześcijaństwie bowiem stworzenie w  boskości odnajduje samo siebie:
boski pośrednik nosi człowiecze imię i  umiera człowieczą śmiercią. Jego
posłanie brzmi:
Nie lękajcie się; zakon kruszeje wobec wiary; wyższa ponad wszelki
majestat jest miłość, jedyne przykazanie.
Ale te same czynniki, które sprawiają, że chrześcijaństwo znosi
magiczną władzę religii naturalnej, sprawiają też, że raz jeszcze wytwarza
ono idolatrię 51, w  formie uduchowionej. O  ile absolut zbliża się
do  skończoności, o  tyle skończoność ulega absolutyzacji. Chrystus, duch
obleczony w  ciało, to boska postać maga. Autorefleksja człowieka
w  absolucie, uczłowieczenie Boga przez Chrystusa to proton pseudos 52.
Postęp w  stosunku do  judaizmu okupiony jest twierdzeniem, że człowiek
imieniem Jezus był Bogiem. Właśnie refleksyjny moment chrześcijaństwa,
uduchowienie magii, winien jest nieszczęścia. Jako istota duchowa
przedstawiane jest akurat to, co w  stosunku do  ducha okazuje się istotą
naturalną. A  wszak duch to właśnie sprzeciw wobec takich roszczeń
ze strony skończoności. Nieczyste sumienie musi zatem zalecać proroka jako
symbol, magiczną praktykę jako przemianę. To sprawia, że chrześcijaństwo
jest religią, w  pewnym sensie jedyną religią: myślowym przywiązaniem
do  tego, co myślowo jest podejrzane, obszarem wydzielonym w  obrębie
kultury.
Judaizm przedchrześcijański, tak jak wielkie systemy azjatyckie, jako
wiara zaledwie daje się oddzielić od życia narodowego, od sprawy
powszechnego samozachowania. Przekształcenie pogańskiego rytuału
ofiarnego nie dokonało się ani tylko w  kulcie, ani tylko w  umysłach,
wyznaczało formę procesu pracy. Jako schemat procesu pracy ofiara staje
się czymś racjonalnym. Tabu zmienia się w  racjonalny regulamin procesu
pracy. Reguluje sprawę rządów w  czasie wojny i  pokoju, siewy i  zbiory,
przygotowywanie pokarmów i  ubój zwierząt. Nawet jeżeli reguły nie
wyrastają z  racjonalnej myśli, to przecież z  reguł wynika racjonalność.
Wysiłek uwolnienia się od bezpośredniego strachu stworzył u  ludów
prymitywnych ceremoniał rytuału –  w  judaizmie krystalizuje się
w  uświęcony rytm życia rodzinnego i  państwowego. Kapłani mieli czuwać
nad przestrzeganiem obyczaju. Ich funkcja w  systemie panowania
ujawniała się w teokratycznej praktyce.
Chrześcijaństwo tymczasem chciało pozostać duchowe, nawet gdy
dążyło do  panowania. Przez ostatnią ofiarę, ofiarę Człowieka–  Boga,
uczyniło wyłom w  ideologii samozachowania, ale tym samym przekazało
zdegradowane istnienie sferze świeckiej: prawo mojżeszowe zostaje
zniesione, ale zarówno cesarzowi, jak Bogu oddaje się to, co im się należy
Przyświadcza się świeckiej zwierzchności albo się ją uzurpuje,
a  chrześcijaństwo uprawia się jako koncesjonowany resort zbawienia.
Naśladowanie Chrystusa jest nakazane jako sposób
przezwyciężenia samozachowania.
Tak więc pełna poświęcenia miłość zostaje pozbawiona naiwności,
oddzielona od miłości naturalnej i zaksięgowana w rubryce zasług. Miłość
zapośredniczona przez wiedzę o  zbawieniu ma zarazem być miłością
bezpośrednią; pojednaniem przyrody i  tego, co nadprzyrodzone. Na tym
polega jej nieprawda: że w  sposób złudnie afirmatywny nadaje sens
zaparciu się samego siebie. Sens ten jest złudny, ponieważ kościół stoi
wprawdzie tym, że ludzie według jego nauki – w wersji katolickiej żądającej
dobrych uczynków, w  wersji protestanckiej żądającej wiary –  widzą drogę
zbawienia, ale nie może zagwarantować osiągnięcia celu. Okoliczność, że
duchowa obietnica zbawienia nie ma mocy wiążącej –  ów żydowski
i negatywny moment w chrześcijańskiej doktrynie, relatywizujący magię i w
końcu także kościół – okoliczność tę człowiek naiwnie wierzący potajemnie
neguje, chrześcijaństwo, religia nadprzyrodzona, staje się dlań magicznym
rytuałem, religią naturalną. Wierzy tylko wtedy, gdy zapomina o  swej
wierze. Wmawia sobie wiedzę i pewność jak astrologowie i spirytyści.
W stosunku do  teologii przepojonej duchem jest to niekoniecznie
najgorsza postawa. Stara Włoszka, która ofiarowuje świętemu Gennaro
świeczkę w intencji wnuka na wojnie, jest może bliższa prawdy niż wolni od
bałwochwalstwa popi i  proboszczowie, błogosławiący broń, przeciwko
której święty Gennaro jest bezsilny Dla prostoduszności sama religia staje
się namiastką religii. Tego rodzaju intuicje towarzyszyły chrześcijaństwu od
samego początku, ale tylko paradoksalni chrześcijanie, chrześcijanie
antyoficjalni, od Pascala przez Lessinga i  Kierkegaarda po Bartha,
traktowali je jako zasadnicze przesłanki swej teologii. Świadomość ta nie
tylko czyniła ich radykałami, ale użyczała także tolerancji. Inni natomiast,
którzy intuicje te tłumili i  z nieczystym sumieniem wmawiali sobie
chrześcijaństwo jako niezawodne posiadanie, musieli szukać potwierdzenia
własnej wiecznej szczęśliwości w  doczesnym nieszczęściu tych, którzy nie
złożyli mrocznej ofiary z rozumu.
Takie są religijne źródła antysemityzmu. Wyznawcy religii Syna
nienawidzą zwolenników religii Ojca za ich lepszą wiedzę. Duch zakrzepły
w  zbawienie jest wrogiem ducha. Dla chrześcijańskich antysemitów
zgorszeniem jest prawda, która umie sprostać nieszczęściu, nie
racjonalizując go i która zachowuje ideę niezasłużonej szczęśliwości wbrew
biegowi świata i  porządkowi zbawienia, gdzie ma się ona jakoby
realizować. Antysemityzm ma potwierdzać, że rytuał wiary i  historii jest
słuszny, dopełniając go na tych, którzy słuszności tej zaprzeczają 53.
 
Szkoła frankfurcka dokonała stygmatyzacji chrześcijaństwa. Oskarżenia
o  antysemityzm i  obarczenie odpowiedzialnością za  holocaust stały się
przysłowiowym batem, za  pomocą którego systematycznie prowadzono
akcję dechrystianizacyjną w  świecie zachodnim. Procesy te przybrały na
sile w drugiej połowie XX wieku.
Jednym z  kluczowych wydarzeń, które nierozerwalnie łączy się
z  galopującą dechrystianizacją Zachodu był Sobór Watykański II. W  jego
wyniku wrota Kościoła katolickiego zostały otwarte na oścież dla
wszelkiego rodzaju herezji. Tego prezentu nie mogli nie wykorzystać
marksiści, którzy po nieudanej rewolcie roku 1968 rozpoczynali właśnie
swój długi marsz przez instytucje. Kościół katolicki był jedną
z  najważniejszych instytucji, którą należało opanować, przebudować, a  w
konsekwencji – zniszczyć.
Sobór Watykański II został zwołany przez papieża Jana XXIII
i  obradował w  latach 1962–1965. Jego celem było uwspółcześnienie
Kościoła, żeby stał się bardziej otwarty na wyzwania błyskawicznie
zmieniającego się świata. Upatrywano w  tym lekarstwa na wszelkie
bolączki trapiące katolicyzm. Sobór przeprowadził gruntowną reformę,
wprowadził zmiany w  liturgii na wzór protestancki oraz rozpoczął daleko
idący dialog z  innymi wyznaniami, czyli ekumenizm. Początkowo
prowadzono go tylko w  odniesieniu do  innych odłamów chrześcijaństwa,
jednak z  czasem zaczęto zrównywać wiarę katolicką nie tylko
z protestantyzmem czy z religiami monoteistycznymi takimi jak islam, ale
też z wszelkiego rodzaju wierzeniami plemiennymi, co w oczywisty sposób
doprowadziło do osłabienia autorytetu Kościoła.
Śmiało można stwierdzić, że ekumenizm jest jedną z  jawnych herezji
głoszonych przez sobór, ponieważ Kościół katolicki od początku swego
istnienia nauczał, że tylko On jest prawdziwym Kościołem, który został
założony przez Jezusa Chrystusa. Tymczasem Vaticanum Secundum
fałszywe religie uważa za  środki zbawienia. Takie twierdzenie nosi
znamiona błędu modernistycznego, który polega na przyjęciu pojęcia
immanencji życiowej, oznaczającej, że Duch Święty jest odpowiedzialny
za wszystkie religie istniejące w świecie 54. Od takich twierdzeń prowadzi
już niewielki krok do  próby tworzenia jednej uniwersalistycznej religii
ogólnoświatowej, która nie ma nic wspólnego z  katolicyzmem
i nauczaniem Chrystusa.
Ponadto dokumenty soborowe zawierają mnóstwo sprzeczności.
W wielu punktach zalecane jest konkretne działanie, a zarazem pojawia się
informacja, że zupełnie przeciwna postawa też może być dozwolona.
Bardzo dobrym przykładem jest następujące stwierdzenie soboru: „w
obrzędach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego” (nr 36,
1), a  po chwili w  tym samym paragrafie pojawia się zapis: „ponieważ
jednak i  we Mszy świętej, i  przy sprawowaniu sakramentów, i  w innych
częściach liturgii użycie języka ojczystego nierzadko może być bardzo
pożyteczne dla wiernych, można mu przyznać więcej miejsca” (nr 36, 2).
Te sprzeczne zapisy doprowadziły do  destrukcji liturgii. Msze święte
zaczęły być w  całości odprawiane w  językach narodowych, zupełnie jak
w  wyznaniach protestanckich. Dodatkowo pozwolono na przyswajanie
miejscowych kultów i zwyczajów przez włączanie ich do liturgii. Wyrażono
zgodę na wykorzystywanie w  kościołach instrumentów muzycznych
(gitary, bębny) oraz zachowań (oklaski, okrzyki, tańce), które uwłaczają
powadze i  czci dla Najświętszego Sakramentu, a  Mszę Świętą zmieniają
w widowisko, odbierając jej powagę sacrum 55.
Sobór Watykański II doprowadził też do  katastrofalnych zmian
w  teologii. Optyka Kościoła katolickiego została przekierowana ze  sfery
nadprzyrodzonej ku doczesności. Tradycyjną teologię chrześcijańską
symbolizuje krzyż, w  którym kierunek pionowy to miłość Boga
do  człowieka i  człowieka do  Boga, natomiast kierunek poziomy
(horyzontalny) wskazuje na konsekwencje tej miłości, czyli na miłość
bliźniego. A  zatem najważniejsza i  kluczowa jest miłość Boga, zaś jej
skutkiem jest miłość bliźniego –  miłowanie Boga w  bliźnim. Tymczasem
nowa teologia zapoczątkowana przez sobór zupełnie przemilcza kierunek
pionowy, ponieważ całkowicie koncentruje się na człowieku, na kierunku
horyzontalnym. Tradycyjna teologia jest teocentryczna, natomiast nowa
teologia jest antropocentryczna 56.
Na zorganizowanym w  1970 roku pod hasłem „Przyszłość Kościoła”
Międzynarodowym Kongresie Teologicznym w  Brukseli w  głosowaniu
zdecydowaną większością głosów została przyjęta zgodna z  duchem
Soboru Watykańskiego II radykalnie nowa definicja teologii, która odtąd
ma być „refleksją chrześcijan nad swoją wiarą i własnym doświadczeniem
chrześcijańskim w  określonym czasie i  określonej kulturze”. Pominięto
w tej definicji jakiekolwiek odwołanie się do Boga i Jego Objawienia. Cały
akcent został skupiony na osobistej wierze chrześcijan i  ich osobistych
doświadczeniach 57. Takie przedefiniowanie teologii stworzyło doskonałą
okazję do  przenikania idei i  poglądów marksistowskich do  wnętrza
Kościoła oraz do  współpracy z  najrozmaitszymi marksistowskimi
instytucjami, a  nawet do  zaangażowania się przez księży w  rewolucję
marksistowską 58.
Najlepszym tego przykładem była teologia wyzwolenia. Narodziła się
ona krótko po Soborze Watykańskim II właśnie wskutek przekształcenia
teologii z  teocentrycznej w  antropocentryczną. Największą popularność
zyskała w  Ameryce Łacińskiej, gdzie została rozpowszechniona głównie
wśród jezuitów. Teologię wyzwolenia najprościej można scharakteryzować
w następujący sposób:
 
Chrystus przyszedł wyzwolić człowieka; chrześcijaństwo to walka
o pełnię wolności człowieka; w naszych czasach człowiek jest niewolnikiem
kapitalistycznego ustroju społeczno–gospodarczego; każdy ustrój
społeczno–gospodarczy, który nie jest ustrojem socjalistycznym, jest z istoty
swej ustrojem wyzysku i ucisku; jako chrześcijanie mamy obowiązek walki
z tymże ustrojem; jedyną drogą, która prowadzi do zniszczenia kapitalizmu
i do zaprowadzenia ustroju socjalistycznego jest rewolucja marksistowska,
stąd każdy chrześcijanin powinien walczyć o  zwycięstwo rewolucji
marksistowskiej; jest to obowiązek religijny, stąd też hasło: jestem
marksistą, bo jestem chrześcijaninem 59.
 
Teologia wyzwolenia trafiła na podatny grunt przede wszystkim
w  Ameryce Łacińskiej, gdzie prawie połowa ludności była niepiśmienna,
a  w gospodarce wciąż dominował dziewiętnastowieczny model
kapitalizmu, w  którym obok garstki bogaczy wegetowały masy głodnej
biedoty. Taka struktura społeczna rodziła gwałtowne konflikty. Wielu
teologów i  zwykłych księży jedyną możliwość uzdrowienia sytuacji
upatrywała w rewolucji i zbrojnej walce z wyzyskiwaczami 60.
Za twórców teologii wyzwolenia uważa się dwóch księży:
dominikanina Gustava Gutierreza oraz franciszkanina Leonarda Boffa 61.
Ich publikacje to w  gruncie rzeczy próby stworzenia teologii
marksistowskiej, gdzie przedmiotem rozważań nie jest Bóg, ale
wyzwolenie człowieka z  ustroju kapitalistycznego. Prace Gutierreza
zawierają mnóstwo cytatów z różnego rodzaju publikacji marksistowskich,
pełnych niejasności i  zwodzenia, nie stanowią żadnego wkładu do  nauk
teologicznych, ale są zakamuflowaną próbą zniszczenia teologii 62.
Teologia wyzwolenia nie jest zatem teologią, ale doktryną polityczną
o  silnie antypapieskim charakterze, która pod płaszczykiem wiary służy
marksistom, ponieważ pozwala im wpływać na Kościół i  duchowieństwo
katolickie, a  dodatkowo –  siać ferment społeczny 63. To swoista próba
zaangażowania Kościoła w rewolucję marksistowską.
Ojciec Święty Jan Paweł II oraz jego następca Benedykt XVI ostro
krytykowali związki teologii wyzwolenia z  marksizmem. W  1983 roku
ukazała się instrukcja Libertatis nuntius, która potwierdzała wszystkie tezy
teologiczne nierespektowane przez teologię wyzwolenia oraz potępiała
marksizm. W  kilka lat później powstała kolejna instrukcja. Była ona
znacznie mniej restrykcyjna, ponieważ rozróżniała teologię wyzwolenia
zgodną z  duchem Ewangelii i  tę nasączoną marksizmem, na którą nie
mogło być zgody. Nie zmienia to faktu, że zarówno za  pontyfikatu Jana
Pawła II, jak i  jego następcy teologia wyzwolenia była postrzegana jako
źródło niebezpiecznych tez i nauk. W 2009 roku Benedykt XVI stwierdził,
że „teologia wyzwolenia wywołała bunt, podziały, niezgodę,
odszczepieństwo, obrazę i anarchię w Kościele”. Jednak przede wszystkim
zmieniła punkt spojrzenia na teologię z  teocentrycznego
na antropocentryczny.
Zmiany w  teologii zapoczątkowane przez Sobór Watykański II
spowodowały otwarcie na wiele herezji. Ponadto w  znaczącym stopniu
ułatwiły marksistom oraz ich ideologii przenikanie do  wnętrza Kościoła
katolickiego. Jednak zdaniem obrońców Vaticanum Secundum kryzys – jaki
dotyka katolicyzm, wynika nie z  postanowień soboru, ale z  ich błędnych
interpretacji. Reformy powinny były być przeprowadzane zgodnie
z  postawą Nova et Vetera, czyli reforma, ale w  zgodzie z  tradycją.
Tymczasem w  większości państw (chlubnym wyjątkiem była tu Polska)
zasada ta nie była przestrzegana –  reformy zostały wprowadzone
w  całkowitym oderwaniu od tradycji. Szczególnie odpowiada to
zwolennikom marksizmu, dla których nie istnieje prawda metafizyczna –
 poza tym, co jest za nią uznawane w konkretnym momencie historycznym,
a co już na innym etapie historii będzie można uznać za kłamstwo 64.
W wielu krajach Europy zachodniej reformy Soboru Watykańskiego II
pociągnęły za  sobą wprost rewolucyjne zmiany, zamęt w  diecezjach
i  parafiach oraz nauczanie stojące w  sprzeczności z  doktryną katolicką.
Doskonałym przykładem była Francja, gdzie reformy soboru odczytano
jako zupełne zerwanie z przeszłością. Wielu kapłanów odebrało to z ulgą.
Zrezygnowano z  mszy trydenckiej, z  kościołów usuwano figury i  obrazy,
a  do liturgii wkradło się mnóstwo fantazji i  jawnych herezji. Komunię
świętą dawano tylko do  ręki, zakazano klękania, a  wszelki opór wiernych
spotykał się nie tylko z  brakiem reakcji biskupów i  księży, ale nawet
z  brakiem zrozumienia. Samą modlitwę zaczęto traktować jako zbędny
przejaw tradycji, zastępując ją aktywnością społeczną i  zaangażowaniem
w  działalność charytatywną. Mnóstwo księży i  zakonników opuściło stan
duchowny, inni z premedytacją wchodzili w związki małżeńskie, licząc na
to, że tym samym przyspieszą decyzję papieża o  wydaniu im zgody na
kontynuowanie obowiązków kapłańskich w nowym stanie.
Ta prawdziwa fala rewolucyjna wywołała totalny chaos i  zamęt
zarówno wśród wiernych, jak i  duchowieństwa. Na tym jednak nie
poprzestano. W  sposób nagły i  radykalny zmieniono tradycyjne programy
kształcenia kandydatów do  kapłaństwa. Od tego momentu znaczna część
księży zaczęła postrzegać wiarę jako niezobowiązujący sposób na życie,
oparty na jednym z wielu systemów wartości, a nie jako prawdę objawioną,
na której należy oprzeć całe swoje życie. Marksistowski relatywizm coraz
głębiej penetrujący Kościół przyczynił się do  tego, że na lekcjach religii
zaprzestano nauczać dzieci i  młodzież o  przykazaniach, chrześcijańskiej
moralności, grzechu, ponieważ nakazywanie i  zakazywanie czegokolwiek
stawało się coraz bardziej niepoprawne politycznie. Zamiast tego pojawiły
się opowiadania, które nawiązywały do treści biblijnych lub były zwykłymi
fantazjami. W odpowiedzi na takie praktyki wielu wiernych zaczęło szukać
ratunku, przystępując do  wspólnot wiernych tradycji katolickiej
skupiających się m.in. przy kaplicach i kościołach Bractwa św. Piusa X, jak
również przy innych tradycyjnych formacjach, których obecnie z  każdym
rokiem przybywa 65.
Przykład Francji nie był odosobniony. Kościół katolicki na zachodzie
Europy pogrążał się w  wielkim kryzysie wewnętrznym, ulegał
modernistycznym herezjom, a  dodatkowo musiał się zmagać z  ciągłymi
atakami zewnętrznymi. Dechrystianizacja postępowała nie tylko w Europie,
ale także w  Stanach Zjednoczonych. Wypieranie chrześcijaństwa ze  sfery
publicznej rozpoczęło się wraz z zakończeniem II wojny światowej, jednak
po 1968 roku przybrało już znamiona istnej Chrystofobii.
Marksiści w  wyniku marszu przez instytucje opanowali kulturę,
a  zwłaszcza kulturę popularną, którą zaprzęgli do  walki ideologicznej.
Rozpoczął się zmasowany atak na chrześcijaństwo, a zwłaszcza na Kościół
katolicki –  za  pośrednictwem kina, teatru i  sztuki. Twórcy prześcigali się
w  kręceniu obrazoburczych filmów, gdzie wartości chrześcijańskie
przedstawiane były jako zacofane i, zgodnie z  wykładnią szkoły
frankfurckiej, uznawane za źródło opresji i  zniewolenia. Dziś przybiera to
już kształt prawdziwej rywalizacji polegającej na tym, kto bardziej
zbezcześci, opluje i  poniży największe świętości chrześcijan. Cała ta
obrazoburcza orgia nie byłaby możliwa, gdyby nie miała wsparcia
w stanowionym prawie. Dzięki temu każdy, kto obraża uczucia chrześcijan,
czuje się bezkarny, ponieważ antyreligijne ekscesy postrzegane są przez
sądy jako wyraz wolności artystycznej.
Sztuka stała się faktycznym orężem marksistów w  wojnie kulturowej.
W  muzeach sztuki współczesnej nagminnie zaczęły pojawiać się
kontrowersyjne wystawy, które posuwały się do  profanacji i  celowego
znieważania chrześcijaństwa i  kodeksu moralnego głoszonego przez tę
religię 66. W 2001 roku Brooklyn Museum zaprezentowało wystawę Renee
Coxa pod tytułem Ostatnia wieczerza twojej mamuśki, gdzie w roli Jezusa
występowała zupełnie naga pani Cox, a towarzyszyło jej jedenastu
czarnoskórych apostołów i jeden biały odgrywający Judasza 67. Profanacja
chrześcijańskich symboli religijnych stała się zjawiskiem rytualnym, który
na trwałe zagościł w  galeriach sztuki współczesnej. Coraz częściej
pojawiały się skandaliczne „dzieła” takie jak Piss Christ Andresa Serrana,
przedstawiające krucyfiks w  naczyniu z  moczem, czy Saint Virgin Mary
Chrisa Ofiliego, ukazujące Matkę Boską z biustem ulepionym z kału słonia,
która ubrana jest w szatę z widniejącym na niej kolażem fotopornosów 68.
Tego typu bluźniercze ekspozycje stały się już normą.
Ważną rolę dechrystianizacyjną zaczął pełnić także film. Początki to
lata 60. XX wieku i  uznawana za  skrajnie antykatolicką Viridiana Luisa
Bunuela. W 1972 roku ten sam reżyser nakręcił Dyskretny urok burżuazji,
w  którym prymitywnym mordercą uczynił katolickiego biskupa. To było
zaledwie przetarcie szlaku. Jeden po drugim zaczęły powstawać filmy
wyśmiewające religię i  ukazujące wiarę chrześcijańską jako zabobon,
źródło zniewolenia i  cierpień. Można wymienić tu choćby Carrie, film
powstały na podstawie prozy Stephena Kinga, musical Jesus Christ
Superstar i Ostatnie kuszenie Chrystusa Martina Scorsese’ego czy
popkulturowe Stygmaty Ruperta Weinwrighta i Kod da Vinci Rona Howarda
– stworzony na podstawie książki Dana Browna.
W 2013 roku premierę miał antykatolicki i antypolski film Ida. Polacy
zostali ukazani w  nim jako naród katolicki odpowiedzialny za  holocaust.
Prawda historyczna jest jednak zupełnie inna. Zagładę Żydów
zorganizowali Niemcy, a Polacy byli ofiarami mordowanymi podobnie jak
przedstawiciele narodu żydowskiego. Film Ida stanowi sztandarowy
przykład działania marksizmu kulturowego, ponieważ dokonano w  nim
sprytnego powiązania chrześcijaństwa z holocaustem. Tym samym w myśl
tez zawartych w  Osobowości autorytarnej Theodora Adorna katolicyzm
uznano za źródło antysemityzmu i faszyzmu.
Wyżej wymienione filmy są zaledwie najbardziej reprezentatywnymi
przykładami, ponieważ każdego roku powstają dziesiątki produkcji jawnie
wyszydzających i  uderzających w  Kościół katolicki, tradycyjną rodzinę,
moralność i wartości chrześcijańskie.
Równie katastrofalne, co atak prowadzony na polu kulturowym, jest dla
Kościoła pozbawienie go wpływu na edukację. W USA w 1948 roku, czyli
tuż po zakończeniu II wojny światowej, zakazano nauczania religii
w  szkołach publicznych. W  1962 roku zakaz rozszerzono na modlitwę
wewnątrz szkolnych klas, a  rok później uznano czytanie Biblii wewnątrz
klas szkolnych za  niezgodne z  konstytucją. W  latach 80–tych zakazano
wieszania na ścianach tablic Dekalogu, a  w 1992 roku usunięto
powoływanie się na Boga podczas ceremonii wręczenia matur 69. To, czego
należy nauczać w  szkole, a  czego nie, oparto w  USA na Manifeście
Humanistycznym z 1973 roku, według którego:
 
wiara w Boga wysłuchującego modlitw (…) nie jest udowodniona (…)
jest przestarzała. Tradycyjne kodeksy moralne (…) nie wychodzą naprzeciw
pilnym potrzebom dnia dzisiejszego. Obietnice nieśmiertelności, zbawienia
albo strach przed wiecznym potępieniem, są zarówno złudne, jak
i  szkodliwe. Nauka twierdzi, żegatunek ludzki pojawił się w  wyniku
działania naturalnych sił ewolucji 70.
 
Manifest przyznał „prawo do  kontroli urodzeń, aborcji i  rozwodu” 71.
Ponadto stwierdził, że „różne warianty zachowań seksualnych nie powinny
być uznawane za  złe same w  sobie (…) a  wolność polega również na
uznawaniu prawa jednostki do  godnej śmierci, eutanazji i  prawa
do  samobójstwa” 72. Proces dechrystianizacji przyspieszył, gdy marksiści
z  pokolenia 68. roku wskutek marszu przez instytucje weszli do  tzw.
„wielkiej polityki”. Znaleźli się w  rządach państw zachodnich i  w
strukturach organizacji międzynarodowych –  takich jak Unia Europejska
czy Organizacja Narodów Zjednoczonych. Dzięki temu walkę
z  chrześcijaństwem mogli toczyć, wykorzystując prawodawstwo.
Przyspieszyło to sekularyzację 73 Zachodu.
Kościół nie potrafił przeciwstawić się tym procesom. Bardzo wymowna
była przegrana batalia chrześcijan o  przywołanie chrześcijańskich korzeni
zjednoczonej Europy w  preambule do  Traktatu Konstytucyjnego Unii
Europejskiej przyjętego w 2004 roku.
Elity unijne, zdominowane przez kulturowych marksistów, w  sposób
skrupulatny i  konsekwentny realizują wytyczne ich głównego stratega –
 Antonia Gramsciego. Według niego warunkiem koniecznym, by rewolucja
odniosła sukces, było wpojenie w  naród sekularyzmu zintegrowanego,
obejmującego całość życia społecznego. Pomysłem włoskiego komunisty,
który obecnie realizują dygnitarze Unii Europejskiej, było ustabilizowanie
stosunków między elitami i  ludem przez głoszenie immanentyzmu (czyli
poglądu uznającego wszelkie doświadczenia za  przeżycia jedynie
wewnętrzne i  negującego wartość poznawczą doznań zmysłowych) oraz
całkowitej sekularyzacji życia 74. Wyrugowanie religii a  zwłaszcza
katolicyzmu jest warunkiem skutecznego wcielenia w  życie Manifestu
z Ventotene.
Unijni marksiści połączyli w  tym miejscu strategię rewolucyjną
Gramsciego z  koncepcją budowy federalnego państwa komunistycznego
według planu Altiera Spinelliego. Dlatego problem Boga musi być
całkowicie wyeliminowany przez absolutną sekularyzację życia
państwowego i  społecznego. Taki zabieg umożliwi ostateczne usunięcie
najgłębszych korzeni religijnych istniejących w ludzie 75. W społeczeństwie
zsekularyzowanym bez trudu będzie można przebudować system wartości.
Obecnie do  zrealizowania tego celu wykorzystuje się przymus
pedagogiczny i  represje nie fizyczne, ale etyczno–psychiczne. Przemoc
bezpośrednia została zastąpiona przemocą moralną. Współczesna, świecka
demokracja, odarta z  wszelkich odniesień transcendentnych, zmienia się
w radykalną formę zniewolenia człowieka – nowy totalitaryzm. Na naszych
oczach spełnia się przestroga Jana Pawła II, który w encyklice Centesimus
Annus pisał: „Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się
przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” 76.
Jakichkolwiek odniesień do Boga pozbawiona jest również Karta Praw
Podstawowych Unii Europejskiej. Uchwalona została w 2000 roku, ale moc
prawną nadał jej traktat lizboński z  2007 roku, który wszedł w  życie 1
grudnia 2009 roku. I tak:
 
Prawa człowieka w  tym dokumencie są ujęte w  sposób
postmodernistyczny i  znacznie różnią się od zapewnionych w  Karcie ONZ
z  1948 roku. Przykładowo art. 9 definiuje rodzinę w  sposób nieprecyzyjny
i rozróżnia prawo do małżeństwa i prawo do posiadania rodziny. Natomiast
art. 21 mówi o niedyskryminacji, ale nie jak dotychczas ze względu na płeć
czy rasę, lecz także orientację seksualną. Tymczasem orientacja to nie płeć
i  zależy od wolnego wyboru człowieka. Jeśli połączymy te dwa zapisy
można z  nich wyprowadzić prawną podstawę dla małżeństw
homoseksualnych. Każdy obywatel będzie mógł odwołać się
do  Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, jeśli prawo do  zawarcia
homoseksualnego małżeństwa nie będzie w jego kraju respektowane. Można
będzie też narzucić taką interpretację sądom państw członkowskich. Projekt
w  zamierzeniu polityczny zamienia się więc w  zapisy prawne, które
zagrażają suwerenności tworzenia prawa przez państwa członkowskie.
A  przy okazji Trybunał Sprawiedliwości stanie się jednym z  najbardziej
wpływowych organów Unii 77.
 
Brak odniesień do  Boga w  Karcie Praw Podstawowych Unii
Europejskiej mocno skrytykował Jan Paweł II. W  kilka dni po jej
uchwaleniu papież Polak stwierdził, że
 
ideologie, które w  XX wieku spowodowały wylanie rzeki łez i  krwi
domagały się Europy zapominającej o  swoich chrześcijańskich korzeniach
(…) W świetle nieszczęść towarzyszących XX wiekowi można zrozumieć, jak
prawa Boga i prawa człowieka albo wzajemnie się utwierdzają, albo razem
upadają 78.
 
Przestrogi Jana Pawła II na nic się zdały. Europejscy marksiści
z wielkim zapałem kontynuowali realizację swojego totalitarnego projektu
zawartego w Manifeście z Ventotene. Walka z wartościami chrześcijańskimi
została zintensyfikowana.
Niezwykle znamienna w  tym kontekście była sprawa Rocca
Buttiglionego. Ten włoski polityk, filozof, przyjaciel i doradca papieża Jana
Pawła II miał zostać komisarzem do  spraw sprawiedliwości, wolności
i  bezpieczeństwa. Okazało się jednak, że wskutek trzygodzinnych
przesłuchań przez członków komisji parlamentarnej, podczas których
pytano go głównie o  sprawy światopoglądowe, lewicowi posłowie
doprowadzili do  wyeliminowania kandydatury Włocha. Powodem było
uznanie Buttiglionego za  fundamentalnego katolika, zwolennika
patriarchalnego modelu rodziny i  homofoba. Powoływano się na
wypowiedź, w której Rocco Buttiglione komentując relacje amerykańsko–
europejskie, użył porównania rodzinnego –  Amerykę przyrównał do  ojca,
a  Europę do  matki, która ma wiele dzieci na wychowaniu. Stwierdził
wówczas, że „trudno jest matce wychowywać dzieci, gdy nie znajduje
opieki i  ochrony ze  strony ich ojca” 79. Natomiast o  homoseksualizmie
powiedział: „Mogę myśleć, że homoseksualizm jest grzechem. Ale to nie
może mieć żadnego wpływu na politykę. Zatem nie mówię, że
homoseksualizm jest przestępstwem” 80. Słowo grzech wywołało wręcz
furię unijnych marksistów. Kandydatura Rocca Buttiglionego
została odrzucona.
Równocześnie ruszyła machina uderzająca w  chrześcijan żyjących na
terenie tzw. starych państw Unii. Bardzo głośnym echem odbiły się
szykany, jakie dotknęły brytyjskie pielęgniarki za  noszenie krzyżyków
w  miejscu pracy. Trybunał w  Strasburgu zakazał im eksponowania tych
symboli religijnych. Z  kolei we  Francji sądy wydają decyzje o  burzeniu
zabytkowych kościołów. W  Irlandii karani są urzędnicy, którym wiara
katolicka zabrania przeprowadzania ceremonii ślubnych par
jednopłciowych. W  Holandii przeprowadza się obowiązkowe szkolenia
z dokonywania aborcji – także ginekologów, którym nie pozwala na to ich
sumienie. W  uchodzącej za  ultrakatolicką Hiszpanii rząd lewicowego
premiera Jose Luisa Zapatera doprowadził do  gwałtownej sekularyzacji
kraju. Natomiast w  Anglii i  Francji dochodziło do  przypadków
aresztowania chrześcijan za modlitwę w miejscach publicznych.
Należy stwierdzić, że Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej
umożliwiła marksistom kulturowym w świetle prawa sukcesywnie usuwać
wartości chrześcijańskie, a  w ich miejsce tworzyć nowe
postmodernistyczne pseudowartości. Dechrystianizacja Europy otrzymała
osłonę prawną. W  Stanach Zjednoczonych dokonało się to już znacznie
wcześniej. Tam głównym ośrodkiem, z  którego wypływa walka
z  chrześcijaństwem, jest Sąd Najwyższy. Wymownym symbolem,
do  jakiego stopnia zdechrystianizowano USA, niech będzie zakaz
posługiwania się zwrotem Merry Christmas (Szczęśliwego Bożego
Narodzenia), ponieważ zawarto w  nim odniesienie do  Chrystusa,
i zastąpienie go terminem Happy Holidays (Wesołych Świąt).
Swoistym zwieńczeniem długiego marszu marksistów przez instytucję
religii i Kościoła katolickiego była abdykacja w niejasnych okolicznościach
papieża Benedykta XVI w  2013 roku i  objęcie biskupstwa Rzymu przez
argentyńskiego kardynała Jorgego Maria Bergoglia, który przyjął imię
Franciszka. Nowa głowa Kościoła katolickiego została przyjęta z  wielkim
entuzjazmem przez środowiska lewicowe i tylko początkowo ta pozytywna
reakcja wrogów Chrystusa mogła dziwić. Szybko okazało się, że Franciszek
nie miał zamiaru kontynuować polityki swoich poprzedników Jana Pawła II
i Benedykta XVI, a jego niejasne, często wręcz zdumiewające wypowiedzi,
zaczęły ocierać się o herezję.
Pierwsze decyzje nowego papieża pokazały, że będzie to pontyfikat
naznaczony modernizmem. Rozpoczął on swoje rządy od reform w  kurii
rzymskiej, których celem było osłabienie pozycji konserwatywnych
kardynałów. Odsunął najbardziej wiernych tradycji kardynałów, jak choćby
Raymonda Burke’a, który został pozbawiony funkcji w  Kongregacji
Biskupów, a zaczął otaczać się modernistami pokroju Waltera Kaspera czy
Karla Lehmanna. W  swoim pierwszym pozdrowieniu w  czasie modlitwy
Anioł Pański papież Bergoglio pochwalił i  wymienił z  nazwiska
niemieckiego kardynała Kaspera. Z  uznaniem wypowiedział się także
o  jego książce Miłosierdzie. Klucz do  chrześcijańskiego życia. Był to
znamienny gest i  sygnał, że zanosiło się na prawdziwy przewrót
w  Kościele, a  miłosierdzie miało posłużyć jako usprawiedliwienie
radykalnych zmian 81.
Wyeksponowanie osoby kardynała Kaspera jest niezwykle wymowne.
Duchowny ten reprezentuje nową teologię, całkowicie antropocentryczną,
oddającą wręcz hołd człowiekowi. Niemiec dopuścił się nawet negowania
cudów Chrystusa, określając je w  następujący sposób: „te niehistoryczne
opowieści to wyznanie wiary w  zbawcze znaczenie przesłania i  osoby
Jezusa” 82. Dla Kaspera cuda są jedynie wymysłami uczniów Chrystusa. Co
gorzej, w  swych herezjach idzie on znacznie dalej, ponieważ poddaje
w  wątpliwość boskość Jezusa. Stara się dowieść, że pierwsi chrześcijanie
wyznawali wiarę w Boże Synostwo Jezusa Chrystusa, nie mając na myśli,
że jest On Synem Bożym, ale jak to ujął, żeby „wyrazić myśl, że Pan Bóg
objawia się i udziela w sposób absolutny i ostateczny w historii Jezusa” 83.
Ponadto Walter Kasper wciąż powołuje się na unieważniony w 1992 roku
katechizm holenderski, który został zastąpiony Katechizmem
Kościoła Katolickiego.
 
Wśród herezji zawartych w holenderskim katechizmie znalazły się m.in.
takie błędy jak: brak stwierdzenia, że dusze ludzkie zostały bezpośrednio
stworzone przez Boga; nieobecność aniołów; twierdzenie, że grzech
pierworodny jest przekazywany nie dziedzicznie, lecz epidemicznie, tzn. jest
nabyty przez życie w  ludzkiej społeczności; brak potwierdzenia
Niepokalanego Poczęcia Maryi; brak stwierdzenia, że Chrystus umarł
za  grzechy ludzi; brak potwierdzenia rzeczywistej obecności Chrystusa
w Eucharystii; podważenie doktrynalnej nieomylności Kościoła 84.
 
Drugi z  niemieckich teologów Franciszka –  kardynał Karl Lehmann –
  jest z  kolei zwolennikiem bezgranicznego ekumenizmu i  protestantyzacji
Kościoła katolickiego. Nie uznaje on postanowień Soboru Trydenckiego,
głosi relatywizm dogmatyczny oraz jednoczy się z  protestantami
w  wychwalaniu Marcina Lutra i  popiera desakralizację liturgii, czyli de
facto jej protestantyzację.
Podniesienie kardynałów o takich poglądach przez Franciszka do rangi
papieskich teologów było wyraźną zapowiedzią, że jego pontyfikat będzie
cechował się daleko posuniętym modernizmem. Uczynienie kardynała
Kaspera relatorem na konsystorzu 20 lutego 2014 roku, z  zadaniem
przygotowania kardynałów do akceptacji przewrotu w kwestii komunii dla
rozwiedzionych w  ponownych związkach, nie pozostawiało już żadnych
złudzeń 85. Nad Kościołem katolickim zawisło widmo schizmy.
Papież Bergoglio za  nic miał protesty i  krytykę ze  strony
konserwatywnych teologów. Najlepszym tego dowodem jest zbliżenie
Franciszka z  twórcami teologii wyzwolenia. Doszło nawet do  pewnego
rodzaju rehabilitacji tej doktryny nasączonej marksizmem, czego symbolem
była beatyfikacja arcybiskupa Oscara Romera. Szybko okazało się, że idea
teologii wyzwolenia w  nieco łagodniejszej i  zmienionej formie stała się
bliska papieżowi Bergoglio. Odrzucona została przemoc, a  zastąpiło ją
bezgraniczne miłosierdzie jako usprawiedliwienie absorpcji marksizmu.
Z kolei społeczeństwo bezklasowe zostało zastąpione społeczeństwem
wielokulturowym. Pontyfikat Franciszka upływa pod znakiem dążeń
do  pojednania nie tylko chrześcijan, ale także pojednania z  wyznawcami
islamu oraz innych wyznań. Przybiera to bardzo niepokojący obrót,
przypominający próby tworzenie jednej uniwersalistycznej religii.
Pierwsze lata pontyfikatu Bergoglio obfitowały w  wiele wypowiedzi
i  gestów, które wywoływały smutek, przygnębienie i  wielkie zatroskanie
katolików. Franciszek wypowiadał się w  sposób szokujący, jak choćby
w wywiadzie z Eugeniem Scalfarim oznajmił:
 
I ja wierzę w Boga. Nie w Boga katolickiego, nie istnieje Bóg katolicki,
istnieje Bóg. I wierzę w Jezusa Chrystusa, Jego wcielenie. Jezus jest moim
Panem i moim pasterze, lecz Bóg, Abba, jest światłem i Stworzycielem. To
jest mój Byt. Czy wydaje się panu, że jesteśmy bardzo daleko od siebie? 86.
 
W wyniku rozmów Scalfariego z  papieżem Franciszkiem ten znany
ze  swej antykatolickości redaktor ogłosił na łamach „La Repubblica”:
„Rewolucja Franciszka: zniósł grzech”, po czym tak napisał o  papieżu:
„Jest rewolucjonistą w  wielu aspektach swojego krótkiego jeszcze
pontyfikatu, lecz przede wszystkim w  kwestii fundamentalnej. W  gruncie
rzeczy obalił grzech… Na tym polega rewolucja Franciszka” 87. Watykan
nie sprostował tej wypowiedzi, co więcej – papież w dalszym ciągu spotyka
się i udziela Scalfariemu wywiadów.
W wielu wypowiedziach Franciszka odnajdujemy idee przesiąknięte
marksizmem. Papież Bergoglio kwestionuje prawdę absolutną, posuwa się
do  relatywizacji, a  przede wszystkim w  centrum stawia człowieka, a  nie
Boga. Poza tym nie kryje marksistowskich sympatii. W  2016 roku
w  kolejnym wywiadzie ze  Scalfarim oznajmił, że „to w  końcu komuniści
myślą jak chrześcijanie. Chrystus mówił o  społeczeństwie, w  którym to
ubodzy, słabi, wykluczeni mają decydować. Nie demagodzy, nie nicponie,
ale lud, biedni, którzy mają wiarę w  Boga. To im musimy pomóc, by
osiągnąć równość i  wolność” 88. Pytanie, w  którym miejscu Jezus
tak powiedział?
Kościół katolicki za  pontyfikatu Franciszka zaczyna przypominać
instytucję, która wykorzystując swój tradycyjny autorytet, głosi idee
marksistowskie. W  obliczu hekatomby chrześcijan na Bliskim Wschodzie
papież Bergoglio zachowuje się tak, jakby bardziej martwił się losem
muzułmanów wykorzystujących w  wyrachowany sposób systemy socjalne
państw zachodniej Europy niż mordowanymi każdego dnia wyznawcami
Chrystusa. Franciszek zachęca do  przyjmowania tzw. uchodźców,
w  zdecydowanej większości muzułmanów, niekontrolowaną rzeszą
napływających do  Europy. Taka postawa biskupa Rzymu wydaje się być
samobójcza, tym bardziej, że migracja ta została wywołana sztucznie przez
marksistów, a  jednym z  jej celów jest ostateczne zniszczenie
chrześcijaństwa. Apel Franciszka w  tym kontekście wygląda jak zachęta
do przyspieszenia dechrystianizacji Europy.
Kolejne gesty, wypowiedzi i  twierdzenia papieża Bergoglio wprawiają
w osłupienie. Bluźnierstwem należy uznać porównanie podbojów Państwa
Islamskiego, odpowiedzialnego za  rzeź chrześcijan na Bliskim Wschodzie
i zamachy terrorystyczne na całym świecie, do Jezusa wysyłającego swoich
uczniów na podbój świata. Do tego dochodzą liczne wypowiedzi w kwestii
homoseksualistów i  osób rozwiedzionych sprzeczne z  tradycyjną
nauką Kościoła.
Po ukazaniu się adhortacji Amoris laetitia, wydanej po dwóch synodach
o  rodzinie, 62 świeckich i  duchownych z  20 krajów wydało dokument
zatytułowany Synowska korekta dotycząca propagowania herezji, w którym
zarzuciło papieżowi Franciszkowi szerzenie herezji. Największe oskarżenia
dotyczą nierozróżniania sytuacji regularnej, czyli życia w łasce, od sytuacji
nieregularnej, będącej życiem w  grzechu. Franciszek dokonał rewolucji,
wydając dyspozycje duchownym, by rozwiedzeni chrześcijanie żyjący
w nowych związkach mogli uzyskiwać rozgrzeszenie, nawet jeśli współżyją
z  sobą seksualnie. Takie stwierdzenia są sprzeczne z  prawdą objawioną,
ponieważ łamią szóste przykazanie – nie cudzołóż.
Tym razem już nie w wywiadzie dla świeckiej prasy, ale w oficjalnym
dokumencie Magisterium, czyli Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, papież
Bergoglio w  zasadzie zniósł jeden z  grzechów. Na tym jednak nie
poprzestaje. W relacji końcowej z synodu stwierdził:
 
Biorąc pod uwagę niezliczoną różnorodność poszczególnych sytuacji,
takich jak te wymienione powyżej, można zrozumieć, że nie należy
oczekiwać od Synodu ani też od tej adhortacji nowych norm ogólnych typu
kanonicznego, które można by stosować do  wszystkich przypadków.
Możliwa jest tylko nowa zachęta do  odpowiedzialnego rozeznania
osobistego i  duszpasterskiego indywidualnych przypadków, które powinno
uznać, że ponieważ stopień odpowiedzialności nie jest równy w  każdym
przypadku, to konsekwencje lub skutki danej normy niekoniecznie muszą
być takie same 89.
 
Wyżej wymienione stwierdzenia to czysty marksizm kulturowy.
Franciszek ustanowił etykę sytuacyjną jako normę kościelną. Fragment,
w  którym napisał, że od Kościoła nie można wymagać norm ogólnych,
stanowi zanegowanie dekalogu. Widać w  tym marksistowskie myślenie,
ponieważ odtąd to, czy coś jest dobre lub złe, zależy od sytuacji i  może
podlegać zmianom. Nie istnieje zatem prawda obiektywna, bo wszystko jest
względne. Jednym słowem –  pełen relatywizm. Marksizm
w czystej postaci.
Oskarżenie papieża Franciszka o herezję to pierwszy taki przypadek od
1333 roku. Dowodzi to, jak głęboki jest wewnętrzny kryzys Kościoła
katolickiego. Nie da się ukryć, że jednym z  głównych problemów
niszczących katolicyzm od środka było otwarcie się na marksizm, który
przeniknął do  teologii wskutek zmian zapoczątkowanych przez Sobór
Watykański II. Kościół hierarchiczny stał się kolejną z  instytucji
opanowywanych przez marksistów.
Na słabość wewnętrzną nałożył się bezpardonowy atak zewnętrzny.
Dechrystianizacja Zachodu po 1968 roku przyspieszyła w  zawrotnym
tempie. Zaangażowanie instytucji politycznych takich jak Unia Europejska
i  Organizacja Narodów Zjednoczonych pozwoliło na walkę z  wartościami
chrześcijańskimi w  świetle prawa. Niezliczone akty bluźnierstwa, jakich
dopuszczali się ludzie związani z  kulturą i  sztuką postmodernistyczną,
uznawano za  wyraz wolności artystycznej. Media, film, kino, teatr –
  w  sposób bezkarny lżyły i  plugawiły świętości chrześcijan. Kościół
katolicki został skutecznie wyparty ze  sfery publicznej, mimo że u  jego
steru zasiadały tak silne osobowości jak Jan Paweł II i Benedykt XVI.
Na początku XXI wieku elity unijne realizując plan Altiera Spinelliego,
dechrystianizację postawiły sobie za  jednej z  najważniejszych celów, bez
którego, jak głosił Antonio Gramsci, rewolucja nie mogła być możliwa.
Ostateczne zniszczenie chrześcijaństwa i  państw narodowych ma się
dokonać za  sprawą wielkiej migracji. W  2013 roku marksiści pozyskali
gorącego sojusznika w  osobie papieża Franciszka, który jest modernistą,
otwartym na świat. Nowy biskup Rzymu swoimi posunięciami, takimi jak
dalsza protestantyzacja katolicyzmu, szaleńczy wprost ekumenizm, próby
dokonywania zmian w  chrześcijańskiej moralności, zachowuje się jakby
próbował tworzyć nową religię, zamiast bronić Kościoła tak wściekle
atakowanego przez jego wrogów. Korzenie się papieża Bergoglio przed
muzułmanami dziesiątkującymi chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest
niezrozumiałe dla wyznawców Chrystusa. Kościół katolicki za pontyfikatu
Franciszka zmienia się w  instytucję działającą w  służbie marksistów
kulturowych. Kryzys i widmo schizmy są coraz większe.
Dechrystianizacja Zachodu została już niemal domknięta. Ostateczny
cios mają jednak zadać islamiści, którzy w  wyniku wielkiej migracji
tysiącami przedostają się na stary kontynent. Do wartości chrześcijańskich
wciąż przywiązana jest Europa Środkowowschodnia, dlatego elity unijne
czynią wielkie wysiłki, żeby zmusić takie państwa jak Polska czy Węgry
do przyjmowania islamskich migrantów w ramach tzw. relokacji. Jeżeli im
się to uda – całkowita dechrystianizacja Europy stanie się faktem.
Wielkie migracje

Na przełomie XX i  XXI wieku Europę dotknął gigantyczny kryzys


migracyjny. Zmasowany napływ imigrantów z  Bliskiego Wschodu i  z
Afryki w  błyskawicznym tempie doprowadził do  zmian w  strukturze
narodowościowej, religijnej i  kulturowej poszczególnych państw starego
kontynentu. W  konsekwencji tego wybucha wiele konfliktów, szerzy się
terroryzm i coraz szybciej postępująca islamizacja.
Decyzje Unii Europejskiej, która wbrew wszelkim racjonalnym
przesłankom wspiera niekontrolowany napływ migrantów, wielu
obserwatorom życia politycznego i  społecznego wydają się zupełnie
irracjonalne. W  rzeczywistości jest to jednak działanie dokładnie
zaplanowane. Gwałtowny napływ ludności z  Bliskiego Wschodu i  Afryki
nie jest zjawiskiem spontanicznym, ale świadomie zorganizowaną migracją,
którą marksiści próbują wykorzystać, by zrealizować swoje cele polityczne.
Rzesze imigrantów, w  większości wyznawców islamu, mają doprowadzić
do ostatecznego zniszczenia chrześcijaństwa i państw narodowych, a wtedy
zostanie spełniony jeden z  kluczowych postulatów zapisanych
w  Manifeście z  Ventotene. Grunt pod ten wielki kryzys migracyjny
budowany był znacznie wcześniej, jednak przybrał na sile, kiedy w wyniku
długiego marszu przez instytucje marksistom udało się opanować Unię
Europejską oraz weszli w skład rządów w wielu krajach Europy zachodniej.
Argumentem, który od lat 70. XX wieku tłumaczył przyjmowanie
do  Europy imigrantów z  Afryki i  Azji, był brak rąk do  pracy. Pokolenie
wojenne wymierało, a  kryzys demograficzny spowodował nieobsadzenie
wielu stanowisk pracy –  zwłaszcza tych mniej atrakcyjnych i  gorzej
płatnych. Pracodawcy zaczęli wręcz żądać sprowadzania imigrantów.
Napływ ludzi z poza Europy wydawał się nieunikniony.
Szybko okazało się, że milionowe rzesze przybywające z  Bliskiego
Wschodu i  Afryki słabo się asymilowały. Zamiast tego tworzyły zwarte
społeczności oraz dążyły do replikowania swojej kultury i prawa wewnątrz
państw, które ich przyjęły 90. Coraz częściej prowadziło to do  konfliktów
i nieporozumień, jednak w żadnym razie nie zmieniło polityki migracyjnej
większości państw zachodnich. Przekształcanie do  tej pory
homogenicznych krajów Europy w  kraje wielokulturowe i  wielonarodowe
było na rękę marksistom, ponieważ taka polityka nieuchronnie prowadzi
do  likwidacji państw narodowych. Wobec tego nie podjęto prób walki
z  kryzysem demograficznym, który dotknął Europejczyków, a  środowiska
lewicowe i liberalne jeszcze ten kryzys pogłębiały.
Atak na rodzinę, promocja rozwiązłości, antykoncepcja oraz
wypchnięcie kobiet z domu do pracy spowodowało, że Europejki decydują
się na jedno dziecko, czasami dwoje, albo nie chcą mieć ich wcale. Nic nie
wskazuje, że ten trend może się zmienić. Tak pisze o  tym Joseph Chamie
z Agencji ds. Zaludnienia: „Żaden z demografów nie wierzy, że wskaźnik
urodzeń się podniesie. Co trzeba by zrobić, aby przekonać kobietę by miała
czworo dzieci? Ludzie raczej troszczą się o  swój wygląd, wykształcenie,
karierę” 91. Wskaźnik urodzeń wśród białych Europejczyków gwałtowanie
spada, podczas gdy napływowa ludność z  Afryki i  Azji, zwłaszcza ta
islamskiego wyznania, rozmnaża się w  bardzo szybkim tempie.
Początkowo masowa imigracja dotyczyła najlepiej rozwiniętych krajów
Europy zachodniej, takich jak Francja, Wielka Brytania, Niemcy, oraz
państw, w których obowiązują wysokie świadczenia socjalne – np. Szwecja,
Belgia, Dania.
Na pierwsze konflikty nie trzeba było długo czekać. Do  gwałtownych
zamieszek na tle rasowym doszło pomiędzy Azjatami i białymi w Oldham
i  w Bradford w  Anglii w  2001 roku. Podczas starć palono samochody
i  demolowano budynki. Agresywni Pakistańczycy i  Hindusi toczyli
regularne bitwy z  angielską policją. Piętnastu funkcjonariuszy odniosło
rany, aresztowano siedemnaście osób.
W listopadzie 2005 roku we  Francji wybuchły zamieszki wywołane
przez ludność imigrancką. Rozruchy rozpoczęły się w ubogich dzielnicach
podparyskich i  szybko rozprzestrzeniły się także na inne miasta –  Lille,
Lyon, Nantes, Rennes, Rouen i  Tuluzę. W  wyniku zamieszek podpalono
tysiące samochodów, płomienie ogarnęły również gmachy publiczne –
  pocztę, kilka szkół, przedszkole i  ośrodek sportowy. Imigranci wyznania
islamskiego nie kryli swej wrogości wobec chrześcijan. Spalono dwa
kościoły. Prezydent Francji Jacques Chirac ogłosił stan wyjątkowy
przedłużony przez parlament na 3 miesiące. W  efekcie trzytygodniowych
zamieszek zniszczono niespełna 9 tysięcy samochodów, podpalono kilkaset
budynków, aresztowano 2888 osób, 2 osoby poniosły śmierć, rany odniosło
126 policjantów i strażaków. Ci ostatni byli częstym obiektem ataków, gdy
próbowali gasić wzniecane pożary. Wiele akcji gaśniczych musiało mieć
osłonę policji. Straty materialne poniesione w  wyniku tych wydarzeń
wyceniono na ćwierć miliarda euro 92.
Konflikty wywoływane przez imigrantów w  żadnym stopniu nie
zmieniły polityki europejskich elit. Co prawda popularność zaczęły
zyskiwać partie antyimigracyjne, np. Narodowy Front Francji Jeana–Marie
Le Pena i jego córki Marine czy Partia Wolności Jorga Haidera w Austrii 93,
jednak ogólny kurs pozostał niezmienny –  eurokraci prowadzili politykę
multikulturalizmu. Wydarzenia uległy znacznemu przyspieszeniu po
wejściu w życie traktatu z Lizbony. Polityka migracyjna została w pewien
sposób uznana za jeden z ważnych elementów zrealizowania planu Altiera
Spinelliego. Imigranci służą jako broń, która została wymierzona
w chrześcijaństwo i państwa narodowe.
Doskonałą okazję do  ostatecznego zniszczenia tradycyjnego porządku
Europy stworzyła tzw. arabska wiosna i  przedłużająca się wojna domowa
w  Syrii. Konflikty na Bliskim Wschodzie wywołały falę uchodźców,
do których przyłączyli się nielegalni imigranci z krajów nieobjętych wojną.
Fala ta została odpowiednio skierowana, w  konsekwencji czego Europę
dotknął niespotykany od czasów II wojny światowej kryzys migracyjny.
Opinię publiczną Europy zasypały budzące wzruszenie i  współczucie
informacje o  tragicznym losie uchodźców, którzy pozbawieni dachu nad
głową uciekają przed śmiercią i  głodem. Przywódcy większości państw
Unii Europejskiej zaczęli nawoływać, żeby przyjmować biednych,
skrzywdzonych przez los ludzi i  pomagać im w  asymilacji. Kanclerz
Niemiec Angela Merkel wręcz zapraszała uchodźców, zapewniając, że
państwo, na czele którego stoi, zapewni im godne życie. W podobnym tonie
wypowiadali się także przywódcy Francji czy Szwecji. Dodatkowo politycy
europejscy zyskali wielkiego sojusznika w  osobie amerykańskiego
multimiliardera George’a Sorosa, który realizując swoją wizję
„społeczeństwa otwartego”, przeznaczył gigantyczne sumy na wsparcie
ruchu migracyjnego.
Po głębszym przeanalizowaniu wydarzeń, które dały początek
wielkiemu kryzysowi migracyjnemu w  Europie, należy stwierdzić, że nie
był on dziełem przypadku, ale sprawnie zorganizowaną operacją.
Ruchy rewolucyjne nazwane „arabską wiosną” zapoczątkowało
samospalenie tunezyjskiego sprzedawcy warzyw Mohammeda
Bouaziziego, które miało miejsce 17 grudnia 2010 roku. Należy podkreślić,
że Bouazizi nie był ofiarą dyktatury, ale zginął wskutek tragicznego splotu
wydarzeń, o czym otwarcie mówiła jego rodzina. Sprzedawca nie posiadał
pozwolenia na handel, dlatego policja zarekwirowała mu towar, ponadto
poczuł się upokorzony tym, że został spoliczkowany przez policjantkę. Gdy
nie zdołał odzyskać swoich rzeczy, zwrócił się do  gubernatora. Nie udało
mu się jednak do  niego dostać. Wówczas, jak relacjonują świadkowie,
spontanicznie oblał się benzyną i  podpalił. Czyn Bouaziziego nie miał
podłoża politycznego, ale jego śmierć natychmiast została wykorzystana
politycznie. W  wywołaniu rewolucji ogromną rolę odegrał Internet, który
błyskawicznie rozprzestrzenił nieprawdziwe informacje na temat przyczyn
tragedii. Szybko dołączyła się do  tego telewizja Al Jazeera. Tunezyjczycy
wyszli na ulice i  rozpoczęły się zamieszki. W  taki oto sposób wybuchła
rewolucja, którą wywołał tragiczny wypadek w  niewielkim
prowincjonalnym miasteczku Sidi Bouzid 94.
Wkrótce zamieszki ogarnęły sąsiadującą z Tunezją Algierię. W styczniu
2011 roku rozpoczęły się protesty przeciw rządowi w Jordanii. 25 stycznia
2011 roku wybuchła rewolucja w Egipcie, a dwa dni później – w Jemenie.
W  lutym doszło do  wojny domowej w  Libii, a  w marcu konflikt
wewnętrzny rozgorzał w  Syrii. Zamieszki i  protesty odnotowano także
w innych krajach Bliskiego Wschodu. Świat arabski stanął w ogniu.
Bardzo szybko okazało się, że wydarzenia nie były spontaniczne, ale
sprowokowane przez obce wywiady. Ogromną rolę w  rebelii odegrały też
organizacje pozarządowe George’a Sorosa. Wykazywały one aktywność od
pierwszego dnia, skutecznie kreując i  podsycając konflikty
za  pośrednictwem mediów elektronicznych. Celem wywołanego kryzysu
było usunięcie rządów autorytarnych, które gwarantowały stabilność
regionu oraz zapobiegały masowej nielegalnej imigracji do  Europy.
Oczywiście konfliktom towarzyszyły górnolotne hasła o niesieniu wolności
i demokracji, jednak bardzo szybko okazało się, że zamiast niej – arabskie
kraje pogrążyły się w chaosie, a do głosu doszły radykalne siły islamskie.
Po kilku latach światło dzienne ujrzały informacje potwierdzające
dozbrajanie przez państwa zachodnie ugrupowań terrorystycznych, w  tym
Al–Kaidę, walczących z legalnymi rządami państw Bliskiego Wschodu.
Fanatyczne Bractwo Muzułmańskie doszło do  władzy w  Egipcie po
rezygnacji prezydenta Husniego Mubarka 11 lutego 2011 roku. W  kraju
zapanowało bezprawie. Mordowano turystów niebędących wyznawcami
Allaha, mnożyły się gwałty, rabunki, samospalenia, dewastacje mienia. 3
lipca 2013 roku wojsko zorganizowało zamach stanu i odsunęło od władzy
Bractwo Muzułmańskie. Konflikt trwał jednak nadal. Dopiero wygrana
w  wyborach prezydenckich w  2014 roku marszałka as–Sisiego nieco
ustabilizowała sytuację.
Znacznie gorzej niż prezydent Mubarak zakończył swoje rządy
przywódca Libii Muammar Kaddafi. Wojna domowa doprowadziła
do  obalenia dyktatora, który został zamordowany 20 października 2011
roku. Próba demokratyzacji kraju nie powiodła się. W 2014 roku wybuchła
kolejna wojna domowa. Dużą aktywnością wykazywały się ugrupowania
islamistyczne. Państwo pogrążyło się w permanentnym chaosie. Libia stała
się wrotami do Europy dla milionowej fali uchodźców i imigrantów. W tym
kontekście za  prorocze należy uznać słowa zamordowanego Muammara
Kaddafiego, który w  lutym 2011 roku tak mówił do  przedstawicieli
świata zachodniego:
 
Jeśli chcecie mi zagrozić i  mnie zdestabilizować, zasiejecie zamęt,
wspomożecie Al–Kaidę i  zbrojne grupy rebeliantów. Oto co się stanie:
zostaniecie zalani falą imigrantów z  Afryki, która z  Libii przetoczy się
do Europy. Nikogo już tu nie będzie, by ją zatrzymać. Al– Kaida zadomowi
się w północnej Afryce 95.
 
Spełniło się wszystko, przed czym przestrzegał Kaddafi. Nie oznacza
to, że można usprawiedliwiać libijskiego dyktatora, który miał na sumieniu
wiele zbrodni, ale jego osoba stanowi przykład potwierdzający, że „arabska
wiosna” została wywołana celowo przez zachodnie mocarstwa. Był
przecież okres, gdy Kaddafi cieszył się względami USA jako ważny
sojusznik w walce z terroryzmem 96. Nagle przestał już być potrzebny, choć
w dalszym ciągu stanowił gwarancję niedojścia do władzy radykalnych sił
islamskich. Los Libii oraz rozwój wypadków w Syrii potwierdzają tezę, że
destabilizację Bliskiego Wschodu i  wielką falę migracyjną wywołał
Zachód, a  jednym z  najtragiczniejszych dla świata skutków „arabskiej
wiosny” było utworzenie na terenie Iraku i  Syrii Państwa Islamskiego
(ISIS). Ten samozwańczy kalifat błyskawicznie wykorzystał chaos
panujący na Bliskim Wschodzie. Poza zgotowaniem hekatomby syryjskim
i irakijskim chrześcijanom przystąpił do transferu islamu do innych państw
Afryki i Azji. Zdobył również przyczółki w Libii, skąd bojownicy ISIS bez
trudu mogli przedostawać się do  Europy w  fali migracyjnej, podając się
za uciekających przed wojną uchodźców.
Zdestabilizowanie Syrii bez wątpienia umożliwiło utworzenie Państwa
Islamskiego. Wojna w  Syrii rozpoczęła się w  ramach „arabskiej wiosny”
w  marcu 2011 roku. Prezydent Baszar al–Assad na początku konfliktu
zapowiedział przeprowadzenie reform. Wprowadził w  tym celu nową
konstytucję. W  wojnę domową wówczas zaangażowanych już było wiele
grup interesów, wywiadów obcych państw, najemników i  terrorystów,
dlatego nawet skuteczne wdrożenie reform nie mogło ustabilizować
sytuacji. Walka rozgorzała na dobre. Przeciwnicy Baszara al–Assada mogli
liczyć na wsparcie Zachodu. Stany Zjednoczone popierały syryjskich
rebeliantów i  opozycjonistów nie tylko materiałowo i  finansowo, ale
zaangażowały się również militarnie. Administracja prezydenta Obamy
zaprzeczała, że dostarcza broń rebeliantom, ale równocześnie nie
dementowała informacji, że niewielkie grupy funkcjonariuszy CIA
pomagały wrogom al–Assada. Konkretnie chodziło o  dostarczanie
amunicji, broni, granatów, moździerzy, broni przeciwpancernej, a wszystko
to z  wykorzystaniem pośrednictwa Turcji. Do  siatki przemytniczej miało
również należeć syryjskie Bractwo Muzułmańskie 97.
Działaniom USA i  innych państw zachodnich towarzyszyła osłona
medialna. Prezydent Baszar al–Assad był demonizowany i  oskarżany
o  straszne zbrodnie. Po czasie okazało się, że wiele zdjęć, nagrań
i  wiadomości zostało zmanipulowanych w  bulwersujący wręcz sposób.
Za świetny przykład może uchodzić zdjęcie przedstawiające dziecko, które
przeskakuje nad białymi workami na zwłoki. Fotografię opublikowano
z  podpisem: „Syryjska masakra w  Hula potępiana jest z  rosnącym
oburzeniem”. Tymczasem autor zdjęcia Marco di Lauro wyjaśnił, że nie po
raz pierwszy jego zdjęcie wykonane w Iraku w 2003 roku ukazywane jest
w takim kontekście 98. Przykład tej i wielu innych manipulacji doprowadził
do tego, że opinia publiczna nie wie już, co jest kłamstwem, a co prawdą.
Podobne niejasności pojawiały się w  związku z  oskarżeniami o  użycie
broni chemicznej. Rebelianci obarczali winą al–Assada, a prezydent zrzucał
winę na rebeliantów. Przedłużająca się wojna domowa w  Syrii, chaos
wywołany na Bliskim Wschodzie, coraz aktywniejsza działalność Państwa
Islamskiego, zaangażowanie się w  konflikt USA –  skłoniły do  reakcji
Federację Rosyjską, która zaczęła obawiać się o swoje interesy w regionie.
W 2015 roku Rosjanie zwiększyli wsparcie dla prezydenta al–Assada. Nad
światem zawisła groźba globalnego konfliktu.
Działania wojenne doprowadziły do  dalszego pogłębienia się kryzysu
migracyjnego. W  2015 roku nabrał on gigantycznych rozmiarów. Europa
nie potrafiła poradzić sobie z  napływem imigrantów. Mimo tego polityka
unijnych władz nie uległa zmianie. Brak weryfikowania przybywających
ludzi, nie oddzielanie uchodźców od imigrantów ekonomicznych,
zapraszanie przez polityków –  stanowiło wielkie zagrożenie dla obywateli
Unii Europejskiej. Równocześnie rozpoczęto akcję propagandową mającą
na celu wzbudzić w  opinii publicznej współczucie do  biednych,
umęczonych ludzi szukających schronienia. W  ten sposób uchodźcy stali
się bronią polityczną dla marksistowskich elit Europy, za  pomocą której
będą mogli realizować swoje cele. Niekontrolowana fala migracyjna
stanowi również narzędzie dla terrorystów, którzy z  łatwością zaczęli
przenikać do  krajów europejskich i  tam prowadzić dżihad. Niezwykle
ważną rolę w całym tym procesie odgrywa wspomniany już George Soros.
Uciekający przed wojną i  prześladowaniami Państwa Islamskiego
Syryjczycy w zdecydowanej większości trafiali do Turcji, gdzie byli i nadal
są przetrzymywani w  specjalnie zorganizowanych obozach. Na dalszą
wędrówkę w kierunku Europy potrzebna jest duża ilość pieniędzy, dlatego
może zastanawiać, w  jaki sposób ludzie, którym wojna odebrała niemal
cały dobytek, znaleźli odpowiednie fundusze? Poza tym naturalne
wydawałoby się, że uchodźcy po zakończeniu działań wojennych będą
chcieli wrócić w  swoje rodzinne strony. Tak się jednak nie dzieje.
Zdumiewające jest również to, że migrantami są w  zdecydowanej
większości młodzi mężczyźni. Dlaczego porzucają swoje rodziny w strefie
konfliktu? Dlaczego nie starają się walczyć za swoją ojczyznę? Tego typu
pytania wciąż się mnożą.
Dodatkowo poza uchodźcami w tym samym czasie w kierunku Europy
ruszyła milionowa rzesza imigrantów ekonomicznych. W gigantycznej fali
migracyjnej faktycznych uchodźców jest zaledwie kilka procent. Kto tym
wszystkim zarządzą? Kto to finansuje? Kto pomaga tak dobrze się
organizować ludziom, którzy nigdy wcześniej nie opuszczali rodzinnych
stron? Komu zależy, by w tureckich obozach dla uchodźców rozpuszczane
były informacje, w  których Niemcy przedstawiane są w  następujący
sposób: „Jest taki kraj, do którego możecie się udać i w którym będzie wam
o wiele lepiej” 99 ? Tego typu wiadomości są nieustannie rozpowszechniane
na Bliskim Wschodzie i  w Afryce. Wieści o  przyjaznym przyjęciu
uchodźców w Europie, a zwłaszcza w Niemczech, o doskonałym systemie
opieki społecznej i zdrowotnej, o edukacji, o szansach na lepszą przyszłość
– doprowadziły do powstania kolejnej fali migracyjnej z Iraku latem 2015
roku 100. Nie są to wydarzenia spontaniczne, ale dobrze zaplanowane.
Dlaczego zamiast pomagać tam, gdzie pojawiają się konflikty,
i  powstrzymywać fale migracji, dokłada się wielu starań, żeby ułatwiać
przepływ milionowych tłumów zalewających Europę? Kto to
wszystko koordynuje?
Rąbka tajemnicy uchylili reporterzy angielskiej telewizji Sky News.
We  wrześniu 2015 roku odnaleźli oni między gumowymi łodziami
i  kamizelkami ratunkowymi „przewodnik” dla imigrantów udających się
do  Europy 101. Broszura napisana była w  języku arabskim i  zawierała
przeróżne informacje dla uchodźców m.in. mapy, wskazówki, numery
telefonów i  adresy organizacji, do  których można się zwrócić po pomoc.
Okładka „przewodnika” przedstawiała młodego człowieka z  tęsknotą
spoglądającego w  kierunku morza, a  u jego stóp leżały wiosła 102.
Telewizja Sky News ustaliła, że wydawcą broszury jest organizacja w2eu.
Nazwa to skrót oznaczający „Welcome to Europe” („Witamy w Europie”).
Strona internetowa organizacji podaje, że jej głównym celem jest
przekazywanie imigrantom niezbędnych informacji, dzięki którym będą
mogli przedostać się na stary kontynent. Sky News zrobiła wywiad z jedną
z wolontariuszek w2eu. Dziewczyna opowiadała o działalności w tureckich
obozach dla uchodźców: „Działacze naszej organizacji rozdają te
podręczniki w Turcji za darmo” 103. Relacja potwierdza, że celowo daje się
sygnał do  masowej migracji. W  dalszej części wywiadu wolontariuszka
opowiada o  numerach alarmowych, na które mogą dzwonić imigranci:
„oferujemy w  ten sposób uchodźcom usługę ratującą życie. (…) Jesteśmy
sporą grupą około 100 osób. Działamy w  całej Europie i  Północnej
Afryce” 104 . Na stronie internetowej w2eu organizacja wypowiada się
w  taki sposób, jakby była reprezentacją rządów poszczególnych krajów
europejskich: „Witamy wszystkich podróżujących w  trakcie ich trudnej
przeprawy i życzymy im dobrej podróży – wolność przemieszczania się jest
bowiem prawem każdego!” 105. Powyższe sformułowania są przykładem
reklamy, co wydaje się szalenie niestosowne w sytuacji, gdy kieruje się je
do osób pokrzywdzonych przez los.
Gdy analizuje się stronę internetową w2eu, odnajdujemy informacje, że
organizacja jest finansowana przez George’a Sorosa i  jego Open Society
Foundations 106. Obecnie działa ona już w  34 krajach europejskich oraz
w  Tunezji. Znajduje się również w  Polsce. Prowadzi rozbudowaną stronę
internetową zawierającą dokładne instrukcje dotyczące nie tylko tego, jak
się dostać do danego kraju, ale także jak się w nim zachowywać. Podawane
są także wskazówki prawne, adresy kontaktowe, nazwiska działaczy
i  wolontariuszy. Ponadto z  witryny można dowiedzieć się  np.
o  skandalicznym postępowaniu wobec uchodźców na Węgrzech, obejrzeć
obiekty zbudowane z  myślą o  nich w  różnych krajach europejskich. Jest
również wiele informacji o  stopniu genderyzacji życia w  poszczególnych
państwach, poziomie życia, opiece zdrowotnej, pomocy socjalnej, ofertach
pracy. Strona internetowa w2eu posiada też przekierowanie do macierzystej
instytucji, czyli fundacji Global Detention Project, której założycielem jest
Soros. To wszystko pokazuje, że masowe ucieczki do  Europy są lepiej
przygotowane niż niejedna podróż turystyczna 107.
Mamy zatem kolejną poszlakę wskazującą, że kryzys migracyjny to
sprawnie zorganizowana operacja, której celem jest szeroko pojęta
destabilizacja. Widać to na przykładzie chaosu, jaki dotyka państwa Unii
Europejskiej zalewane przez fale migracyjne. Próby przeciwstawienia się
temu niekontrolowanemu napływowi ludzi spotykają się ze  zmasowanym
atakiem unijnych elit.
Premier Węgier Viktor Orban podjął zdecydowane kroki w  celu
powstrzymania przenikania nielegalnych imigrantów do  jego kraju. 23
września 2015 roku przedstawił plan rozwiązania kryzysu migracyjnego.
Składał się on z 6 punktów:
 
1. Ochrona granic Grecji przez państwa, które się tego podejmą;
2. Oddzielenie uchodźców politycznych od imigrantów ekonomicznych,
zanim przekroczą oni granice strefy Schengen;
3. Sporządzenie przez UE listy państw, które nie są zagrożone wojną;
4. Podwyżka o 1 procent wpłat poszczególnych krajów do kasy unijnej,
co przyniesie kwotę 3 mld euro, którą przeznaczy się na ochronę granic
Schengen;
5. Nawiązanie współpracy z  państwami spoza Unii Europejskiej, bez
których rozwiązanie kryzysu będzie trudnym zadaniem (mowa tu o takich
państwach jak m.in. Turcja i Rosja);
6. Zaangażowanie w rozwiązanie kryzysu państw z całego świata przez
stworzenie tzw. kwoty globalnej.
 
Podsumowując swój program, Viktor Orban stwierdził: „Ludzie chcą,
abyśmy panowali nad sytuacją i  chronili nasze granice. O  wszystkich
pozostałych problemach będzie można rozmawiać dopiero wtedy, gdy
powódź zostanie powstrzymana” 108.
Plan Orbana połączony z  konkretnymi działaniami zmierzającymi
do uszczelnienia węgierskich granic (m.in. zainstalowanie zasieków wzdłuż
granicy i  obsadzenie ich wojskiem) wywołał zmasowany atak ze  strony
unijnych elit. Premier Węgier nazywany był ksenofobem, faszystą i rasistą.
Wysunięto oskarżenia o łamanie praw człowieka. Błyskawicznie głos zabrał
George Soros, który przedstawił swój plan, będący odpowiedzią na
pomysły Orbana. Opublikowała go organizacja Project Syndicate
finansowana przez Open Society Foundations. Soros w  kategoryczny
sposób stwierdził:
 
Przede wszystkim Unia Europejska powinna zobowiązać się
do  przyjmowania przez określony czas miliona uchodźców rocznie. (…)
Decydujące jest przy tym odpowiednie finansowanie. Na każdego
starającego się o azyl Unia powinna wyasygnować przez pierwsze dwa lata
15 tysięcy euro rocznie, by pokryć koszty zakwaterowania, opieki
zdrowotnej i  edukacji i  tym samym uatrakcyjnić przyjmowanie uchodźców
dla krajów członkowskich. Państwa unijne powinny zapewnić pomoc
finansową Libanowi, Jordanii, Turcji, które przyjęły 4 miliony uchodźców.
Trzeba przewieźć uchodźców przebywających w  Grecji i  Włoszech
do  krajów ich docelowego rozlokowania. Należy umiędzynarodowić
problem przez przyjęcie globalnych standardów bazujących na
rozwiązaniach przyjętych w  UE oraz zmobilizowanie sektora
pozarządowego (organizacji, kościołów, firm) do  zaangażowania się
w rozwiązanie problemu 109.
 
Według Sorosa trzeba zezwolić uchodźcom na dotarcie tam, gdzie chcą,
i  tam, gdzie się ich chętnie przyjmuje 110. Dając te wytyczne,
multimiliarder równocześnie ostro skrytykował program Orbana,
stwierdzając, że
 
zawiera on plan, który podporządkowuje prawa człowieka uchodźców
i  migrantów kwestii ochrony granic, stanowi zagrożenie dla Unii
Europejskiej ze  względu na odrzucenie wartości, na których została ona
zbudowana, i praw, którymi powinna się rządzić 111.
 
Elity unijne podjęły działania zbieżne z  linią George’a Sorosa.
Każdego, kto krytykował napływ migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki,
oskarżano o ksenofobię, rasizm i prawicowy ekstremizm. Przywódcy Unii
Europejskiej podjęli decyzję o  przymusowym relokowaniu uchodźców.
Spotkało się to ze  stanowczym sprzeciwem wielu państw, zwłaszcza tych
z  Europy Środkowowschodniej np. Polski i  Węgier. W  odpowiedzi
zorganizowano zmasowaną nagonkę medialną. Dominowały w  niej
oszczercze ataki, a  ludzi wyrażających autentyczny lęk i  troskę o  swoje
państwa nazywano faszystami. Komisja Europejska zaczęła grozić
sankcjami krajom, które nie chciały zgodzić się na przymusową relokację.
Kilka krajów, w  tym Polska, nie ugięło się i  odrzuciło nakaz płynący
z Brukseli.
Bardzo szybko okazało się, że unijny program był totalną klapą.
Imigranci nie mieli najmniejszej ochoty na pobyt w  biedniejszych krajach
Unii. Zaczęli uciekać z  miejsc rozlokowania do  państw, które zapewniają
wysoką opiekę socjalną. Kraje te z  wielkim trudem próbują opanować
sytuację. Migranci wywołują bowiem coraz więcej konfliktów. Mnożą się
przypadki napaści, gwałtów, ataków na służby porządkowe, pobić i aktów
wandalizmu. Mimo ogromnych starań i  wielkiej osłony medialnej
ekscesów, jakich imigranci dopuszczają się w Niemczech, Francji, Wielkiej
Brytanii, Belgii, Holandii czy Szwecji –  nie da się ukryć. Europejscy
mieszkańcy tych państw żyją w  coraz większym zastraszeniu. Do  głosu
zaczynają dochodzić partie polityczne mające w  programach
hasła antyimigracyjne.
Fiasko przymusowych relokacji zmusiło przywódców unijnych
do  kapitulacji. 26 września 2017 roku Komisja Europejska zawiesiła
program. Spotkało się to z niezadowoleniem ONZ, które zaczęło naciskać
na wycofanie się z podjętej decyzji. Pokazuje to, jak wielka jest presja na
kontynuowanie przebudowy struktury społecznej państw europejskich.
Rezygnacja z  relokacji w  żadnym razie nie oznacza powstrzymania
napływu imigrantów do  Europy. Poza tym, w  każdej chwili przywódcy
unijni mogą do niej wrócić.
Kryzys migracyjny pokazuje, w  jak instrumentalny sposób traktowani
są imigranci. Wielu z  nich stało się ofiarami, bo uwierzyli, że w  Europie
czeka na nich łatwe, bogate życie. Według relacji pracowników ośrodków
dla uchodźców jednostki dobrze wykształcone, lekarze, inżynierowie,
naukowcy są natychmiast wychwytywani i  wysyłani do  krajów, gdzie
istnieje zapotrzebowanie na tego typu fachowców. W ośrodkach pozostają
ludzie prości, niepotrafiący pisać i  czytać, którzy w  ogóle nie myślą
o  podjęciu pracy, tylko chcą żyć z  zasiłków, wciąż pytają, kiedy dostaną
domy i  samochody 112. Są to osoby zmanipulowane przez propagandę,
opowieści i  ulotki kolportowane na Bliskim Wschodzie i  w Afryce. Oni
uwierzyli, że w Europie czekają na nich nowe mieszkania, auta i wysokie
zasiłki, dzięki którym nie będą musieli pracować. Dlatego po przybyciu
do  państw Unii są tak roszczeniowi, a  gdy ich wcześniejsze wyobrażenia
odbiegają od rzeczywistości, łatwo się radykalizują. Prowadzi to
do  nieuchronnej destabilizacji kontynentu. Pomoc udzielana imigrantom
w  dotarciu do  celu, zasiłki socjalne oraz koszty utrzymania już po ich
przybyciu do  Europy pochłaniają gigantyczne sumy. Gdyby te pieniądze
zostały przeznaczone na zwalczanie przyczyn, które popychają tych ludzi
do  ucieczki ze  swoich krajów ojczystych, kryzys migracyjny mógłby być
skutecznie i w miarę szybko zażegnany. Cel europejskich i światowych elit
jest jednak inny. Europa ma się stać jednym wielkim państwem, tak jak
zaplanował to Altiero Spinelli, a  tzw. uchodźcy stanowią narzędzie, które
ma pomóc w  realizacji tego celu. Dlatego zorganizowano tak sprawnie
działającą sieć pomocy imigrantom. Pomyślano dosłownie o wszystkim. Na
naszych oczach Europa ulega radykalnej przemianie. Takie państwa jak
Francja, Belgia, Holandia czy Szwecja na przestrzeni kilkudziesięciu lat
zupełnie straciły swój dawny charakter narodowościowy i etniczny. Kryzys
migracyjny znacznie pogłębia to zjawisko, a  dodatkowo podobny los
dotyka inne kraje – Niemcy, Anglię, Hiszpanię, Włochy, Grecję. Prowadzi
to do  wielu konfliktów na tle religijnym, kulturowym, rasowym, coraz
częściej dochodzi do zamachów terrorystycznych.
W taki oto sposób wielka migracja ma zapewnić marksistom
kulturowym zrealizowanie dwóch kluczowych kwestii –  ostatecznego
zniszczenia państw narodowych i  chrześcijaństwa. W  tym celu potrzebna
jest destabilizacja, przekształcenie do  tej pory względnie jednolitych
narodowościowo i  etnicznie społeczeństw poszczególnych państw
w  zbiorowości wielonarodowe i  wielokulturowe. Dlatego tak bardzo
zwalczane są państwa, które deklarują przywiązanie do  narodowych
tradycji i swojej tożsamości. Marksistowskie elity unijne nie szczędzą obelg
Polsce i  Węgrom, ponieważ w  tych krajach wartości chrześcijańskie
i  uczucia patriotyczne wciąż są żywe. Europa Środkowowschodnia, która
nadal jest dość jednolita etnicznie, stanowi coraz poważniejszą przeszkodę
w  realizacji „planu Spinelliego”. Sprawę miała załatwić przymusowa
relokacja. Niewykluczone, że niebawem pojawią się kolejne pomysły na
podporządkowanie sobie krnąbrnych państw Unii Europejskiej.
Jedno nie ulega wątpliwości –  wywołanie wielkiej migracji
doprowadziło do  nieodwracalnych zmian w  Europie. Państwa narodowe
zostały znacząco osłabione. Niektóre z  nich, np. Szwecja, zaczęły się
dosłownie rozpadać. Imigranci z  Bliskiego Wschodu i  Afryki przynieśli
ze  sobą własną kulturę i  mentalność zupełnie obcą Europejczykom, co
prowadzi do  zderzenia cywilizacji. Do  Europy wdarł się islam.
Społeczności muzułmańskie powiększają się w  błyskawicznym tempie.
Zmianie ulega skład etniczny Starego Kontynentu. Przyrost naturalny
wśród wyznawców islamu jest kilkukrotnie wyższy niż pośród wyznawców
innych religii. W  Europie Zachodniej powstaje coraz więcej meczetów,
a  kościoły świecą pustkami albo są burzone, jak te we  Francji. Wśród
migrantów do Europy przeniknęli islamscy terroryści. Ulice Paryża, Berlina
i  Londynu spłynęły krwią, a  specjaliści do  spraw bezpieczeństwa
przestrzegają, że to dopiero początek. Tragiczne wydarzenia nie zmieniły
jednak polityki unijnej. Islam stanowi bowiem zabójczą broń. Doskonale
zdają sobie z tego sprawę marksiści.
Rewolucja kulturowa zakończyła się niemal pełnym sukcesem, ale na
jej domknięcie potrzeba jeszcze czasu. Sytuacja międzynarodowa wymaga
jednak przyspieszenia procesu. W  coraz większą siłę rosną Chiny. Nie
można lekceważyć również Rosji. Europa Środkowowschodnia nadal
przywiązana jest do  tradycji, a  i w  w państwach zachodnich zaczynają
powoli odradzać się idee narodowe. To wszystko zmusza marksistów
do podjęcia bardziej radykalnych działań, nawet jeżeli będą one oznaczały
rezygnację z jak dotąd pokojowej rewolucji. Odpowiednie kroki w tym celu
zostały już podjęte. Dzięki wielkiej migracji w  Europie znacząco
zwiększyła się liczba muzułmanów. Islam stanowi zabójczą broń
i doskonale zdają sobie z tego sprawę marksiści, dlatego nie cofną się przed
użyciem go do własnych celów.
Islam jako oręż marksistów kulturowych

Kryzys migracyjny doprowadził do gwałtownego wzrostu wyznawców


islamu w  Europie. Według badań Eurostatu wśród imigrantów około 72%
stanowią mężczyźni w  wieku poborowym, kobiet jest zaledwie 11%,
a  dzieci niespełna 17%. Procent faktycznych uchodźców, ofiar konfliktów
zbrojnych, ludzi uciekających przed wojną nie przekracza 20. Reszta to
imigranci ekonomiczni.
Do Europy przedostała się zaledwie garstka chrześcijan z  Bliskiego
Wschodu. Większość wyznawców Chrystusa została wymordowana przez
terrorystów z  Państwa Islamskiego. Wielu z  tych, którym udało się zbiec,
zginęła w  podróży. Bardzo często śmierć ponosili z  ręki islamskich
imigrantów, którzy zmierzali w tym samym kierunku.
Tragicznie wygląda również położenie chrześcijan w  ośrodkach dla
uchodźców, gdzie stanowią zdecydowaną mniejszość pośród agresywnej
muzułmańskiej większości. Elity europejskie są obojętne na ich los. Jak
donosi niemiecki „Die Welt” – w obozach dla azylantów rządzą radykalni
muzułmanie, którzy brutalnie egzekwują prawo szariatu 113.
Wśród wyznawców islamu przybywających do  Europy jest wielu
potencjalnych terrorystów. Kryzys migracyjny to dla nich okazja, której nie
mogą zmarnować. Przywódcy Państwa Islamskiego otwarcie mówią
o swojej strategii: „wyślemy 500 tys. nielegalnych imigrantów na łodziach
na stary kontynent. Wśród nich ukryjemy terrorystów” 114. Nie trzeba było
długo czekać, a  powyższe zapowiedzi zaczęły być wcielane w  życie. Na
początku października 2015 roku włoska „La Repubblica” poinformowała
o  schwytaniu tunezyjskiego terrorysty, który przedostał się do  Włoch na
łodzi z  uchodźcami. W  2008 roku został skazany na 7 lat więzienia
za  przewodzenie siatce bojowników z  Państwa Islamskiego. Wiadomość
o  ponownym schwytaniu tego niebezpiecznego terrorysty początkowo
ukrywano przed opinią publiczną, żeby nie siać paniki 115. Nie był to
przypadek odosobniony. Przez Bałkany do  Europy przeniknął jeden
z komendantów ISIS. W listopadzie 2015 roku Gert Polli pełniący funkcję
szefa austriackiego wywiadu ostrzegał, że Państwo Islamskie przemyciło na
teren Unii Europejskiej wiele tysięcy bojowników. Poinformował, że wobec
braku weryfikacji napływających migrantów służby nie są w  stanie
zapewnić bezpieczeństwa. Mają bowiem do  czynienia z  jedną wielką
niewiadomą 116.
Tego typu doniesienia w  żadnym razie nie zmieniły polityki unijnych
elit. Europejscy marksiści nie wycofali się z  dalszego sprowadzania
islamskich imigrantów. Według wielu obserwatorów życia politycznego
takie działania są pozbawione sensu. Niektórzy komentatorzy oskarżają
nawet przywódców państw zachodnich o  utratę rozumu. Tymczasem nikt
tutaj nie zwariował. Muzułmanie najzwyczajniej wykorzystywani są jako
oręż wymierzony w  kulturę europejską. Marksiści robią rzecz dla nich
najracjonalniejszą. Islam podobnie jak marksizm nienawidzi kultury
zachodniej i  chrześcijaństwa, dlatego stanowi idealne narzędzie. Sytuacja
międzynarodowa sprawia, że nie ma czasu, żeby projekt utworzenia
jednego, wielkiego państwa komunistycznego domknąć przez jakże
skuteczną, ale czasochłonną rewolucję kulturową. W  związku z  tym
marksiści kulturowi zdecydowali się na radykalne kroki, czyli użycie
muzułmanów. Wydarzenia, które mają miejsce we  Francji, Szwecji,
Niemczech czy w Anglii, potwierdzają, jak skuteczna jest to broń.
Przybywający do  Europy imigranci nie chcą się asymilować. Tworzą
zamknięte społeczności rządzące się własnymi prawami. Wyznawcy islamu
dążą do  wprowadzania prawa szariatu. Od kiedy wybuchł kryzys
migracyjny jesteśmy świadkami coraz krwawszych zamachów
terrorystycznych na terenie Unii Europejskiej.
13 listopada 2015 roku dokonano serii ataków w Paryżu i Saint–Denis.
Podczas towarzyskiego meczu piłki nożnej pomiędzy Francją a Niemcami
doszło do  eksplozji w  pobliżu stadionu Stade de France. Dzięki służbom
porządkowym terrorystom nie udało się przedostać na teren stadionu. Dużo
krwawszy zamach przeprowadzono w  teatrze Bataclan podczas koncertu
amerykańskiego zespołu hard rockowego Eagles of Death Metal.
Napastnicy zaczęli strzelać do  tłumu. W  sumie zabili około 100 osób.
Policja przystąpiła do  szturmu, w  którym śmierć poniosło 2 sprawców.
Do  strzelaniny i  ataku bombowego doszło także w  centrum handlowo–
rozrywkowym w  Les Halles w  Paryżu 117. Łącznie tego dnia terroryści
zorganizowali 7 ataków, w których zginęło 130 osób, a ponad 300 zostało
rannych.
14  lipca 2016 roku islamista pochodzący z  Tunezji dokonał zamachu
w  Nicei przy użyciu skradzionej ciężarówki. Napastnik wjechał w  osoby
spacerujące po Promenadzie Anglików. Śmierć poniosło 86 osób, a ponad
200 zostało rannych. Sprawca zginął zastrzelony przez policjantów.
W podobny sposób przeprowadzono zamach w  stolicy Niemiec 19
grudnia 2016 roku podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Terroryści
uprowadzili 40–tonową ciężarówkę, zamordowali polskiego kierowcę, po
czym staranowali tłum ludzi i  stoiska jarmarku na berlińskiej
Breitscheidplatz. Zginęło 12 osób, a  ponad 50 odniosło obrażenia. Co
ciekawe sprawcy masakry nie zostali odnalezieni. W  niejasnych
okolicznościach zbiegli niemieckiej policji. Odpowiedzialność za  zamach
wzięło Państwo Islamskie, które wydało komunikat, że przeprowadził go
żołnierz ISIS.
Kolejny tragiczny w skutkach zamach miał miejsce w Manchesterze 22
maja 2017 roku. Po koncercie piosenkarki Ariany Grande terrorysta–
samobójca wysadził się w pobliżu wyjścia ze stadionu, na którym odbywał
się koncert. Zginęły 23 osoby, w tym sprawca, a około 120 odniosło rany.
Wśród ofiar były dzieci i  nastolatki. Zamachowcem okazał się powiązany
z Państwem Islamskim Salman Abedi, urodzony w Anglii syn imigrantów
z Libii 118.
Poza atakami terrorystycznymi wraz z napływem do Europy migrantów
gwałtownie wzrosła przestępczość. Prawdziwą plagą stały się ataki
wyznawców islamu na kobiety. Do  masowych gwałtów i  molestowania
doszło w  czasie Sylwestra z  31 grudnia 2015 na 1 stycznia 2016 roku
w  Kolonii, Hamburgu i  Stuttgarcie w  Niemczech. Napastnikami byli
imigranci z  Bliskiego Wschodu i  Afryki w  liczbie ponad 1 tysiąca. Ataki
były dobrze zorganizowane. Z tłumu wyodrębniały się kilkuosobowe grupy
mężczyzn, które osaczały kobiety, molestowały je i  okradały. Dochodziło
też do gwałtów. Zupełną bezradnością wykazała się niemiecka policja. Na
domiar złego media przez kilka dni nie informowały o atakach. Ukrywanie
tak ważnych dla bezpieczeństwa wiadomości było naruszeniem
praw obywatelskich.
Zamiast stanowczej reakcji władz na zamachy terrorystyczne, gwałty,
rozboje i  napady możemy zaobserwować próby tłumaczenia
i  relatywizowania popełnianych zbrodni. Politycy wygłaszali wzruszające
mowy, oddawali hołd ofiarom, ale nie podejmowali żadnych kroków, by
wyeliminować przyczyny tych wszystkich tragedii. Polityka migracyjna nie
uległa  zmianie. W  dalszym ciągu promowano islam i  zachęcano
do  pogłębienia integracji międzykulturowej w  duchu niczym
nieograniczonej tolerancji. Tymczasem muzułmanie wykorzystują prawa
i  wolności, które Unia Europejska uważa za  wielkie zdobycze
cywilizacyjne, czyli równość, szacunek dla innych wyznań i  kultur,
tolerancję. Zapominają jednak o  wzajemności. Sami gardzą europejskimi
wartościami, nienawidzą chrześcijan, nie respektują zasad i  obyczajów
państw, w których się znaleźli. W dodatku stają się coraz bardziej zuchwali,
ponieważ wiedzą, że marksistowskie „elity” Europy są ich
sprzymierzeńcami. Kiedy prawa muzułmanów w  jakikolwiek sposób
zostają naruszone lub poddawane krytyce, od razu podnosi się krzyk
o  nietolerancji i  ksenofobii. Natomiast ograniczanie praw i  swobód
chrześcijan, wypieranie Kościoła ze  sfery publicznej –  nazywa się
realizacją zasad świeckiego państwa.
Wyznawcy islamu okazują się skuteczną bronią, której marksiści
używają przeciwko wyznawcom Chrystusa. Muzułmanie uważają
chrześcijan za wyznawców wielu bogów i swoich wrogów. Dla nich Trójca
Święta nie jest jednością. Szerzenie wiary przez zabijanie innowierców
uważają za  swoją powinność. Co prawda teksty Koranu z  okresu, gdy
Mahomet nauczał w  Mekce, mówią o  litości, jaką należy okazywać
chrześcijanom i  Żydom, ale późniejsze teksty z  okresu nauczania
w  Medynie są przepełnione radykalizmem. Mahomet otwarcie mówi:
„Jeżeli masz przyjaciół wśród chrześcijan i Żydów, nawróć ich. A jeśli nie
chcą się nawrócić, to gnęb ich” 119. Zgodnie z  zasadą obowiązującą
w  islamie wersety późniejsze znoszą wcześniejsze. Obowiązuje zatem
objawienie z  okresu medyńskiego, a  ono nie pozostawia jakichkolwiek
wątpliwości. Kluczowe znaczenie ma „wers miecza”, który anuluje
wszystkie pokojowe wersy Allaha. Brzmi on następująco: „A kiedy miną
święte miesiące, wtedy zabijecie bałwochwalców, tam gdzie ich
znajdziecie; chwytajcie ich, oblegajcie i  przygotowujcie dla nich wszelkie
zasadzki! Ale jeśli oni się nawrócą i  będą odprawiać modlitwę, i  dawać
jałmużnę, to dajcie im wolną drogę” 120. Koran ponad 200 razy potępia
niewiernych i nawołuje do walki z nimi:
 
• Zaprawdę, niewierni są dla was wrogiem jawnym 121;
•  I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i  religia będzie należeć
do Allacha 122;
• Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Allaha i Jego Posłańca i starają się
szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, iż będą zabici lub ukrzyżowani
albo też obetnie się im rękę i  nogę naprzemianległe, albo też zostaną
wypędzeni z  kraju. Oni doznają hańby na tym świecie i  kary bolesnej
w życiu ostatecznym 123;
•  Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! –  Taka
jest odpłata niewiernym 124.
 
Powyższe fragmenty Koranu nie pozostawiają złudzeń. Nazywanie
islamu religią pokoju jest jawnym kłamstwem. Tymczasem marksistowskie
elity Europy świadomie wprowadzają ludzi w błąd. Agresję i żądzę mordu
przypisują radykałom, twierdząc, że fanatyzm wynika z  błędnej
interpretacji Koranu. Zaprzeczają w  ten sposób faktom. Poprawność
polityczna każdego, kto wskazuje na nienawiść i  nietolerancję, które są
nieodłączną częścią islamu, nazywa ksenofobem, rasistą lub islamofobem.
Wielu Europejczyków ulega propagandzie mówiącej o  pokojowym
charakterze religii islamskiej. Wykorzystują to oczywiście muzułmanie,
którzy kierują się prawem oszustwa niewiernego. Pozwala ono czynić
względem innowiercy wszystko, co służy islamowi. Innowierców można
zatem oszukiwać, okłamywać, okradać, jeżeli robi się to na chwałę Allaha.
Tak też muzułmanie postępują. Można zauważyć pewien mechanizm
polegający na tym, że gdy są oni w mniejszości, potrafią zachowywać się
przyjaźnie, stosować się do  obowiązujących norm, natomiast gdy tylko
przeważają liczebnie, łagodne oblicze natychmiast znika i  pojawia się
agresja 125.
Kierowanie się kłamstwem i  oszustwem pozwala muzułmanom na
wchodzenie w  sojusze z  siłami politycznymi, które oficjalnie głoszą
konieczność sekularyzacji państwa. Marksiści kulturowi doskonale potrafią
wykorzystywać tę maskę przywdziewaną przez wyznawców islamu, żeby
ocieplać ich wizerunek w  społeczeństwach chrześcijańskich
i  postchrześcijańskich. Na tym etapie historii obie strony są sobie bardzo
potrzebne. Stąd to swoiste przymierze między lewicą
a wyznawcami Allaha.
Za skrajną aberrację można uznać popieranie islamu przez feministki.
Te rzekome obrończynie kobiet wciąż oskarżają Kościół katolicki o łamanie
ich praw. Najczęściej posługują się przy tym absurdalnymi argumentami.
Jednak gdy w islamie dochodzi do faktycznego znęcania się nad kobietami,
nawet się na ten temat nie zająkną. Pytanie, dlaczego nie bronią praw kobiet
łamanych przez muzułmanów? Zamiast tego najczęściej próbują
relatywizować problem, wskazując jednostkowe przypadki przemocy
domowej w  społecznościach nieislamskich. Nie przeszkadza im przymus
noszenia burek, całkowite podporządkowanie mężczyźnie. Kiedy chodzi
o walkę z chrześcijaństwem – prawa kobiet przestają się liczyć.
Właśnie w tym tkwi sekret tego sojuszu. Zarówno marksizm, jak i islam
mają wspólnego wroga –  cywilizację chrześcijańską. Dlatego w  wielu
lewicowych organizacjach możemy odnaleźć nie tylko gorliwych obrońców
islamu, ale także praktykujących muzułmanów. Doskonałym przykładem
jest tu brytyjska Unite Against Fascizm, w  której ścisłym kierownictwie
zasiada radykalny islamista Azad Ali. W 2008 roku na stronie internetowej
organizacji z  dumą cytował słowa muzułmanina mówiącego o  religijnym
obowiązku zabijania amerykańskich i brytyjskich żołnierzy 126.
Ścisłe powiązania lewicy i  islamu istnieją także w  Niemczech i  we
Francji. Władze tych krajów nie wyciągają żadnych konsekwencji wobec
fanatycznych imamów, którzy słusznie nazywani są siewcami nienawiści,
ponieważ swoimi antyzachodnimi naukami odpowiadają
za  radykalizowanie się ludności islamskiej. Nie da się walczyć
z terroryzmem bez wcześniejszego zneutralizowania imamów wzywających
do dżihadu. Znamienne jest to, że zachodnie „elity” nie podejmują żadnych
działań w tym kierunku.
Francuski prezydent Francois Hollande swój sukces wyborczy w dużej
mierze zawdzięczał muzułmanom –  aż 93% z  nich głosowało na niego.
Jego rządy charakteryzowały się promowaniem kultury arabskiej. Po
krwawych zamachach terrorystycznych Hollande zamiast podjąć stanowcze
kroki, wielokrotnie mówił, że największymi ofiarami terrorystów są
muzułmanie. Stwierdził również, że islam bez problemów może
współistnieć z  sekularyzmem, a  zakaz noszenia burek nazwał łamaniem
konstytucji. W tym samym czasie prowadził politykę skierowaną przeciwko
chrześcijanom. Niszczenie Kościołów, usuwanie krzyży ze sfery publicznej
stało się prawnym nakazem. Widać tu zbieżność interesów marksistów
i muzułmanów.
Wyznawcy islamu masowo emigrując do  Europy, stają się idealnym
narzędziem do  wywoływania konfliktów, którymi karmi się marksizm.
Można w  związku z  tym walczyć o  równouprawnienie i  tolerancję dla
następnej grupy społecznej, jaką są muzułmanie.
Kolejnym ważnym elementem łączącym lewicę z  islamem jest
internacjonalizm. Dla marksistów państwo narodowe to jeden
z  największych wrogów. Pojęcie ojczyzny jest również obce wyznawcom
Allaha, dla których liczy się tylko prawo religijne, niemające żadnych
związków z terytorium konkretnego państwa, czy z lojalnością narodową.
Lewicę i  muzułmanów łączy przede wszystkim wspólny wróg.
Doskonale zrozumieli to marksiści, którzy postanowili wykorzystać islam
do  ostatecznego zniszczenia chrześcijaństwa i  państw narodowych. 11
września 2015 roku ówczesny przewodniczący Parlamentu Europejskiego
Martin Schulz tak powiedział o przeciwnikach przyjmowania imigrantów:
 
Europa ultranacjonalistów, jeśli ona zwycięży, to będzie to ich Europa,
nie tylko w  tej kwestii, ale także w  wielu innych. Potrzebujemy ducha
europejskiej wspólnoty. I w razie konieczności to musi być narzucone siłą.
(…) W  pewnym momencie trzeba walczyć i  trzeba powiedzieć: w  razie
konieczności, także walką przeciwko innym, postawimy na swoim 127.
 
Wypowiedź ta potwierdza, że dla marksistów kulturowych czas powoli
się kończy. Muszą dopiąć projekt zjednoczonej, marksistowskiej Europy
jak najszybciej, zanim Chińczycy zbuntują się i  przestaną być tanią siłą
roboczą, zanim socjalistyczne gospodarki Zachodu zupełnie się załamią
i  zanim odrodzą się idee narodowe. Pokojowa walka na polu kulturowym
co prawda przyniosła ogromne sukcesy, ale Kościół katolicki i  państwa
narodowe wciąż jeszcze istnieją, a  w Europie Środkowowschodniej
zaczynają rosnąć w  siłę. Marksistowscy ideolodzy unijni muszą zatem
zniszczyć chrześcijaństwo i  wyrosłą na jego bazie kulturę wszelkimi
dostępnymi środkami, łącznie z  użyciem przemocy fizycznej 128.
Muzułmanie są narzędziem, które ma pomóc usunąć te ostatnie przeszkody
oraz umożliwić utworzenie europejskiej armii jako aparatu terroru.
Destabilizacja kontynentu za  sprawą zamachów terrorystycznych oraz
zamieszek na tle rasowym i wyznaniowym znacznie przyspieszy ten proces.
Wytworzenie kontrolowanego chaosu ma dać marksistom argument,
za  pomocą którego przekonają Europejczyków o  konieczności stworzenia
jednej, wspólnej armii, dokładnie tak, jak w  Manifeście z  Ventotene
nakazuje Altiero Spinelli. Napływ milionowej rzeszy migrantów
z  Bliskiego Wschodu i  z Afryki, w  większości silnych, sprawnych
mężczyzn w  kwiecie wieku, może stanowić doskonałą bazę rekrutacyjną
takiego wojska. Nie wszyscy muzułmanie są bowiem radykalnymi
wyznawcami Allaha. Zdecydowana większość przybyła do  Europy
w pogoni za pieniądzem i lepszym życiem. W zamian za odpowiedni żołd
i godziwe warunki życia marksiści będą mogli stworzyć z tych ludzi wierną
i  oddaną armię, która bez trudu spacyfikuje każdego wroga rewolucji,
łącznie z islamskimi radykałami. Wówczas wizja Spinelliego zjednoczonej,
marksistowskiej Europy stanie się faktem.
Kryzys migracyjny i  świadome sprowadzanie islamu do  Europy
stanowią sprawnie zorganizowaną operację. Obok konkretnych działań
politycznych, w  najlepsze pracuje machina propagandowa. Działania na
polu kulturowym mają do  końca pozbawić Europejczyków racjonalnego
myślenia. W  tym celu marksiści stworzyli poprawność polityczną, czyli
nowoczesną formę cenzury, swoisty terror psychologiczny. To za jej sprawą
społeczeństwa europejskie są bezradne wobec agresywnych
i roszczeniowych imigrantów. Każda forma sprzeciwu grozi wykluczeniem.
Nowy totalitaryzm nabiera coraz realniejszych kształtów.

1 K. Karoń, Eurokomunizm 1975–1978, na:


http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021–11–00–ANTYKULTURA–
EUROKOMUNIZM.html [Data dostępu: 20.08.2017].
2 K. Karoń, Historia marksizmu. Eurokomunizm i  gender, na:
https://www.youtube.com/watch?v=JqCTd9L32ms [Data dostępu: 20.08.2017].

3 Ibid.

4 Ibid.

5 K. Karoń, Eurokomunizm 1975–1978…

6 K. Karoń, Historia marksizmu. Eurokomunizm i gender…

7 Ibid.

8 K. Karoń, Altiero Spinelli i  nowa Europa, na: https://www.youtube.com/watch?


v=kPLi3Y_ySCw [Data dostępu: 27.08.2017].
9 Ibid.

10 Ibid.

11 Ibid.

12 K. Karoń, Eurokomunizm 1975–1978…

13 K. Karoń, Historia marksizmu. Eurokomunizm i gender…

14 K. Karoń, Altiero Spinelli i nowa Europa…

15 K. Karoń, Historia marksizmu. Eurokomunizm i  gender…


16 K. Karoń, Unia Europejska, na: http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-12-00-
ANTYKULTURA-SYSTEM.html html [Data dostępu: 03.09.2017].

17 Ibid.

18 Ibid.

19 Ibid.

20 Ibid.

21 Ibid.

22 Heterogeniczny – różnorodny.

23 Ibid.

24 Ibid.

25 Ibid.

26 Ibid.

27 Ibid.

28 K. Karoń, Altiero Spinelli i nowa Europa…

29 K. Karoń, Historia marksizmu. Eurokomunizm i  gender…

30 Ibid.

31 K. Karoń, Altiero Spinelli i nowa Europa…

32 Ibid.

33 Ibid.

34 Dezindustrializacja –  odwrotność industrializacji, czyli zmniejszenie udziału


przemysłu w gospodarce.
35 Postindustrialny – dotyczący wydarzeń po erze przemysłowej.

36 K. Karoń, Historia marksizmu. Eurokomunizm i  gender…


37 Ibid.

38 K. Karoń, Unia Europejska…

39 Ibid.

40 European Comission, White paper on the future of Europe. Reflections and


scenarios for the EU27 by 2025, Brussels 1 march 2017.
41 K. Marks, Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa, 1844.

42 Ibid.

43 K. Marks, Kapitał, 1867.

44 Ibid.

45 W. Lenin, Socjalizm a religia, „Nowaja Zyzn” 1905, nr 28.

46 W. Lenin, O stosunku partii robotniczej do religii, „Praletarij” 13.05.1909.

47 P. Buchanan, op. cit., s. 207.

48 Idiosynkrazja – wstręt, antypatia do kogoś.

49 Henoteizm – forma przejściowa religii między politeizmem a monoteizmem.

50 Preanimizm –  etap rozwoju wierzeń religijnych cechujący się przekonaniem


o istnieniu nadnaturalnej siły, ale niemającej formy bytu cielesnego.
51 Idolatria –  bałwochwalstwo, grzech polegający na oddawaniu czci fałszywym
bożkom.

52 Proton pseudos – błędne założenie.

53 M. Horkheimer, T. Adorno, Dialektyka oświecenia, Nowy Jork 1994, s. 197–201.

54 B. Hughes, Farsa Vaticanum II. Rzetelna ocena soboru po pięćdziesięciu latach, na:
http://www.ultramontes.pl/hughes_farsa_v2.htm [Data dostępu: 01.12.2017].

55 Ibid.

56 M. Poradowski, Kościół od wewnątrz zagrożony, Wrocław 2001, s. 108.


57 J. Wolak, Istota teologii wyzwolenia, „Polonia Christiana” listopad–grudzień 2013,
nr 35, dostępny w  internecie: http://www.pch24.pl/istota-teologii-
wyzwolenia,31129,pch.html [Data dostępu: 01.12.2017].

58 M. Poradowski, op. cit., s. 109.

59 Ibid., s. 120.

60 C. Kościelniak, Teologia wyzwolenia –  nieudany eksperyment, na:


https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TT/teologiawyzwolenia_nieudany.html [Data
dostępu: 04.12.2017].
61 Ibid.

62 M. Poradowski, op. cit., s. 126.

63 M. Lowy, op. cit., s. 20.

64 M. Poradowski, op. cit., s. 231.

65 J. Święcicki, Francja – postchrześcijańskie społeczeństwo ateistyczne: Jak do tego


doszło?, na: http://www.katolik.pl/francja-postchrzescijanskie-spoleczenstwo-
ateistyczne-jak-do-tego-doszlo-,1384,416,cz.html [Data dostępu: 08.12.2017].
66 P. Buchanan, op. cit., s. 222.

67 Ibid., s. 223.

68 W. Łysiak, Salon 2. Alfabet Szulerów. Część pierwsza A–L, Warszawa 2006, s. 88.

69 Ibid., s. 81.

70 American Humanist Association, Humanist Manifesto H, 1973, dostępny


w internecie: http://humanist.net/documents/manifesto2.html.
71 Ibid.

72 Ibid.

73 Sekularyzm –  świeckość, brak integracji i  współzależności religii z  instytucjami


państwa oraz sprawami społeczeństwa.

74 R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, Warszawa 2009, s. 76.


75 Ibid.

76 Ibid.

77 R. de Mattei, Groźna Karta Praw Podstawowych, „Rzeczpospolita” nr 226,


27.09.2007.

78 Jan Paweł II, Przesłanie z  okazji 1200 rocznicy koronacji Karola Wielkiego,
„L’Osservatore Romano”, 22.12.2000.
79 A. Szwed, Przypadek Rocco Buttiglionego, „Niedziela” 5/2005.

80 Ibid.

81 A. Socci, Czy to naprawdę Franciszek? Kościół w czasach zamętu, Kraków 2014, s.


266.
82 W. Kasper, Gesu Cristo, Queriniana, s. 118.

83 Ibid., s. 233.

84 G. Górny, Holenderski prometeizm, na:


https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/holenderski_prometeizm.html [Data dostępu:
11.12.2017].

85 A. Socci, op. cit., s. 266.

86 Wywiad Eugenia Scalfariego z  papieżem Franciszkiem, „La Repubblica”


01.10.2013.

87 E. Scalfari, Rewolucja Franciszka: zniósł grzech, „La Repubblica” 29.12.2013.

88 Wywiad Eugenia Scalfariego z  papieżem Franciszkiem, „La Repubblica”


11.11.2016.
89 Końcowa relacja z Synodu, 2015, s. 85.

90 P Buchanan, op. cit., s. 118.

91 The Population Vacuum: Though Humanity Is Imploding, Demographers Refuse to


Urge Women to Have More Babies, „Report Newsmagazine”, 05.06.2000, s. 43.

92 P. Wawrzyński, Postdobrobyt: Przyczyny i skutki kryzysu Europy, 2015, s. 89–90.


93 P. Buchanan, op. cit., s. 119.

94 A. von Retyi, George Soros. Najniebezpieczniejszy człowiek świata, Kraków 2016,


s. 138–139.
95 Ibid., s. 104; F. Schmidli, Fltichtlingskatastroph?e –  selbstgemacht?, na:
https://www.vimentis.ch/d/dialog/readarticle/fluechtlingskatastrophe–
selbstgemacht/ [Data dostępu: 23.12.2017].

96 Libya Important Model for Regime Behavior Change, Rice Says,


GlobalSecurity.org, 15 maja 2016, na:
http://www.globalsecurity.org/wmd/library/news/libya/2006/libya–060515–
usia01.htm
97 A. von Retyi, op. cit., s. 212.

98 Ibid., s. 146.

99 Ibid., s. 220.

100 T. Arango, A New Wave of Migrants Flees Iraq, Yearning for Europe, „The New
York Times” 08.09.2015.

101 J. Samuels, Sky Find Handbook For EU–Bound Migrants, „Sky News”
13.09.2015.
102 A. von Retyi, op. cit., s. 221.

103 J. Samuels, op. cit.

104 Ibid.

105 Ibid.

106 A. von Retyi, op. cit., s. 224.

107 Ibid., s. 221–222.

108 S. Krajski, Masoneria, islam, uchodźcy –  czy czeka nas wielka apokalipsa?,
Warszawa 2016, s. 107.

109 Ibid., s. 107–108; G. Soros, Rebuilding the asylum system, Project Syndicate,
26.09.2015.
110 A. von Retyi, op. cit., s. 223.

111 S. Krajski, op. cit., s. 108.

112 W. Cisło, Imigranci u bram. Kryzys uchodźczy i męczeństwo


chrześcijan w XXI wieku, Kraków 2017, s. 189.

113 F. Peters, Islamisten bedrohen Christen in Fluchtlingsheimen, „die


Welt” 27.09.2015, dostępny w internecie:
https://www.welt.de/politik/deutschland/article146919471/Islamisten-
bedrohen-Christen-in-Fluechtlingsheimen.html [Data dostępu: 27.12.2017].

114 W. Cisło, op. cit., s. 190.

115 A. von Retyi, op. cit., s. 225–226.

116 Ibid., s. 226.

117 K.Rawlinson, Fatal shootings and explosion reported in Paris, „The


Guardian” 13.11.2015.

118 K. Bennhold, S. Erlanger, C. Yeginsu, Britain Raises Terrorism Threat


Level, Meaning New Attack May Be Imminent, „The New York Times”
23.05.2017.

119 W. Cisło, op. cit., s. 199–200.

120 Koran, t. 1, Sury I–XVII, Warszawa 2009, tu: Sura IX, wers 5.

121 Ibid., tu: Sura IV, wers 101.

122 Ibid., tu: Sura II, wers 193.

123 Ibid., tu: Sura V, wers 33.


124 Ibid., tu: Sura II, wers 191.

125 W. Cisło, op. cit., s. 200–201.

126 M. Jendrzejczak, Lewica i islam – nieświęte przymierze, „Polonia


Christiana” 18.03.2016.

127 K. Karoń, Nowa wędrówka Ludów, na:


http://www.historiasztuki.com.pl/025-00-06-WEDROWKA-LUDOW.php
[Data dostępu: 29.12.2017].

128 Ibid.
Rozdział VI.
Współczesne oblicza
marksizmu kulturowego

Poprawność polityczna

Marksizm kulturowy jest ideologią, która opanowała świat zachodni.


W  dużej mierze udało się to dzięki wygenerowaniu swoistego aparatu
terroru. W  odróżnieniu od marksistów klasycznych stosujących terror
fizyczny marksiści kulturowi zastosowali terror psychiczny, specyficzną
formę cenzury nakładającą na ludzi kaganiec ograniczający wolność słowa.
Tym właśnie jest poprawność polityczna –  kwintesencją
marksizmu kulturowego.
Samo pojęcie powstało jako pewnego rodzaju żart i dlatego traktowane
jest przez bardzo wiele osób mało poważnie.
 
W potocznym rozumieniu „polityczna poprawność” to nieszkodliwe
dziwactwo polegające na zastępowaniu pojęciem inności wypracowanych
przez stulecia ludzkiej cywilizacji kategorii dobra i  zła, piękna i  brzydoty,
prawdy i  fałszu. W  istocie jednak polityczna poprawność to medialnie
sterowana, działająca z opóźnionym zapłonem, ale długotrwała w skutkach,
neomarksistowska bomba podłożona pod fundamenty naszej cywilizacji.
Jeśli bowiem nie ma już prawdy i fałszu, to nie ma też poznania, jeśli nie ma
piękna i  brzydoty, to nie ma też sztuki, a  jeśli ludzkie postępowanie nie
podlega ocenom w  kategoriach dobra i  zła, to człowiek jest tylko
zwierzęciem dysponującym rozumem, który już nie służy do  analizy
rzeczywistości, a jedynie do zaspokajania najprostszych potrzeb… 1.
 
Marksiści kulturowi posługują się poprawnością polityczną, żeby
podważyć fundamenty cywilizacji chrześcijańskiej. Tradycyjne wartości
uznawane są za opresyjne, przestarzałe i sprzeczne z ideą postępu, a w ich
miejsce tworzy się nowe, oparte na przekonaniu, że człowiek nowoczesny
musi kierować się relatywizmem prawdy, relatywizmem moralnym oraz
absolutną tolerancją 2. Poprawność polityczna wykorzystuje hasła mówiące
o  przeciwdziałaniu dyskryminacji, ochronie osób poniżanych
i  pozbawionych równych praw, żeby tak naprawdę egzekwować
posłuszeństwo 3. Za  jej pomocą marksiści kulturowi narzucają głoszoną
przez nich „jedynie właściwą” postawę względem rzeczywistości, w której
nie ma miejsca na chrześcijańskie wartości, a  osoby kierujące się nimi
w  życiu są stygmatyzowane jako religijni fanatycy i  fundamentaliści 4.
W taki oto sposób ograniczana jest wolność słowa.
Polityczna poprawność to ideologia marksistowska żywiąca się
nierozwiązywalnymi konfliktami i  dokonująca podziału świata na
wyzyskiwanych i  wyzyskiwaczy. Z  racji, że jest aparatem terroru
stosowanym przez marksistów kulturowych, miejsce uciemiężonego
proletariatu zajmują wszelkie mniejszości oraz grupy społeczne uznawane
za  dyskryminowane: homoseksualiści, czarnoskórzy, kobiety, ateiści.
Z kolei wyzyskiwaczami i ciemiężycielami są biali mężczyźni, antysemici,
kapitaliści, katolicy, heteroseksualiści. Polityczna poprawność bardzo
skutecznie wykorzystywana jest również do niszczenia płci oraz wszelkich
podstaw tradycyjnego społeczeństwa. Za  jej pomocą zwalczana jest
rodzina, wychowanie, patriotyzm, wiara 5.
U podstaw politycznej poprawności leżą następujące założenia:
 
• Nie ma prawdy, są tylko opinie.
•  Wszelkie normy i  zasady, jako wynik układów i  kompromisów, są
zmienne w czasie i przestrzeni.
• Najwyższą wartością winna być tolerancja.
•  Moralność chrześcijańska jest moralnością konfesyjną, o  zasięgu
ograniczonym do kręgu wyznawców i zasadniczo fundamentalistyczną.
• Wiara to sprawa prywatna.
• Komunizm był „lepszy” niż faszyzm.
• Wychowanie nie powinno być opresyjne.
• Rodzina to instytucja podejrzana o patologię.
• Płeć i związane z nią role, np. macierzyństwo, są stereotypami.
•  Państwo powinno mieć stosunek „neutralny” do  związków
międzyludzkich.
• „Kobieta ma prawo do swojego brzucha”.
• Człowiek broniący tożsamości narodowej równa się ksenofob.
•  Mniejszości ze  względu na to, że są mniejszościami, mają prawo
do szczególnych przywilejów.
• Ofiarowanie kartek świątecznych, przedstawiających Dzieciątko Jezus,
objawiającego się Zmartwychwstałego, żłóbek lub pusty grób, jest brakiem
tolerancji albo działalnością misyjną, szczególnie jeśli ma to miejsce
w  przestrzeni społecznej –  państwowych firmach, szkołach i  innych
instytucjach publicznych.
•  Znakiem postępu w  Polsce jest wejście do  sejmu aktywisty
gejowskiego i transseksualisty.
•  Spór ze  środowiskami: radykalnego feminizmu, zwolenników
permisywistycznego wychowania lub homoseksualistów to „mowa
nienawiści” lub przejaw homofobii, lub jedno i drugie naraz 6.
 
Powyższe założenia jasno dowodzą, że polityczna poprawność jest
emanacją marksizmu kulturowego. To kolejne narzędzie rewolucji. Za jego
pomocą tworzone są nieformalne zakazy, których złamanie pociąga za sobą
nie tylko ostracyzm 7, ale także konsekwencje prawne. Prowadzi to
do  ograniczenia wolności słowa i  zastraszenia ideologicznych
przeciwników. Dzięki ogromnemu wsparciu mediów marksistom udało się
zaprowadzić dyktat politycznej poprawności. Z  debaty publicznej
wykluczono cały wachlarz tematów 8. Doprowadziło to do  sytuacji,
w której opanowane przez lewicę media decydują, jakie tematy są ważne,
a  jakie nie: „z czasem zagadnienia podkreślane w  audycjach
informacyjnych stają się tymi, które odbiorcy postrzegają jako
najważniejsze. Agenda mediów informacyjnych staje się w  pewnym
stopniu agendą publiczną” 9.
Dla zwolenników politycznej poprawności priorytetem jest dokonanie
zmian w  języku i  rozumieniu pojęć. Temu celowi służy mechanizm tzw.
inżynierii językowej. Polega on na tworzeniu nowego języka, za  pomocą
którego można kształtować myślenie. Zjawisko, z  jakim mamy dziś
do  czynienia w  medialnej przestrzeni, w  niezwykle trafny sposób opisał
w  latach 70. XX wieku niemiecki polityk chrześcijańskiej demokracji
Kurt Biedenkopf:
 
Język jest nie tylko środkiem komunikacji. Jak na to wskazują polemiki
z  lewicą, język jest też ważnym instrumentem strategii. To, co się dzieje
w  naszym kraju, jest nowym rodzajem rewolucji. Jest to rewolucja
społeczna dokonywana za pomocą języka. Zajmowanie siłą cytadel (…) nie
jest już dziś warunkiem rewolucyjnej zmiany porządku w  państwie. Dziś
rewolucje odbywają się inaczej: zamiast budynków należących do  rządu
zajmuje się pojęcia, za  pomocą których opisujemy porządek państwowy,
nasze prawa, obowiązki i nasze instytucje. Nowoczesna rewolucja obsadza
je treściami, które uniemożliwiają opis wolnego społeczeństwa, a na dłuższą
metę – życie w nim. Dziś przeżywamy rewolucję, która zagarnia nie środki
produkcji, lecz pojęcia. Zagarnia pojęcia, a  wraz z  tym informację
w  wolnym społeczeństwie, okupując mass media, tj. te punkty, w  których
wytwarza się najważniejsze produkty wolnego społeczeństwa: informację
polityczną 10.
 
Istotą operacji na języku stosowaną przez marksistów jest usuwanie
niepoprawnych politycznie słów i  zastępowanie ich innymi o  odmiennym
zabarwieniu lub zupełnie innego rodzaju. Ponadto starym pojęciom nadaje
się nowy sens albo zmienia kontekst w  taki sposób, żeby kojarzono je
inaczej niż dotychczas 11. W  wyniku takiego zabiegu mamy do  czynienia
z tworzeniem „nowomowy” na wzór Orwellowski 12.
W języku politycznej poprawności nie liczy się, co dane słowo
naprawdę znaczy, ale czy jest dobre czy złe, nasze czy obce, postępowe czy
zacofane. Przykładowo homoseksualiści rozpowszechnili słowo
„homofobia”, które określa jako złe wszelkie wyrazy krytyki kierowane
wobec tej mniejszości. Z kolei inne słowa podlegają stygmatyzacji. Tak jest
w przypadku słowa „Murzyn”. Od wieków określało ono ludzi o ciemnym
kolorze skóry, jednak dzisiaj zostało zupełnie wyrugowane z  przestrzeni
medialnej i  nazwane rasistowskim. „Murzyn” został zastąpiony
„Afroamerykaninem, Afroeuropejczykiem czy nawet „Afropolakiem” 13.
Eliminacje wyrazów i  określeń uznawanych za  dyskryminujące
i  poniżające to jedna z  podstawowych metod stosowanych przez
poprawność polityczną. Pod koniec lat 80. XX wieku powstała lista słów
i  wyrażeń zakazanych. Wśród nich znalazł się m.in. „Murzyn”. W  języku
polskim za  niepoprawne zostało także uznane określenie „Cygan”
i zastąpiono je „Romem”. Podobny los spotkał słowo „kaleka” początkowo
zamienione na „niepełnosprawny” –  wkrótce i  ono znalazło się na
zakazanej liście, a zaczęto używać terminu „sprawny inaczej” 14.
Niepoprawne politycznie zwroty nazwano „mową nienawiści”.
W rekomendacji Rady Europy zdefiniowano ją jako:
 
wszystkie formy ekspresji, które rozpowszechniają, podżegają, wspierają
lub usprawiedliwiają nienawiść rasową, religijną, ksenofobię, antysemityzm
lub inne formy nienawiści wynikające z  nietolerancji, łącznie
z  nietolerancją wyrażoną za  pomocą agresywnego nacjonalizmu
i  etnocentryzmu, dyskryminacją i  wrogością wobec przedstawicieli
mniejszości, imigrantów i osób obcego pochodzenia 15.
 
Wyeliminowanie zwrotów uznawanych za  pejoratywne nie pociąga
za sobą zlikwidowania negatywnych postaw obecnych w społeczeństwach.
Jednak zarzut mowy nienawiści jest doskonałym sposobem sterroryzowania
większości. Za  używanie niepoprawnych politycznie terminów grozi
odpowiedzialność karna, a  takie rozwiązania są charakterystyczne dla
ustrojów totalitarnych. Dzieje się zatem dokładnie to, o  czym pisał
George Orwell:
 
(…) nadrzędnym celem nowomowy jest zawężenie zakresu myślenia.
W  końcu doprowadzimy do  tego, że myślozbrodnia stanie się fizycznie
niemożliwa, gdyż zabraknie słów, żeby ją popełnić (…). Z  roku na rok
będzie coraz mniej słów i coraz węższy zakres świadomości (…). Rewolucja
zostanie zakończona, kiedy język stanie się doskonały 16.
 
Zwolennicy politycznej poprawności głoszą, że służy ona
do  wyeliminowania z  przestrzeni publicznej określeń uchodzących
za  obraźliwe dla mniejszości społecznych, kulturowych, etnicznych
i  religijnych. W  rzeczywistości marksiści posługują się polityczną
poprawnością, żeby zakłamywać pojęcia charakterystyczne dla cywilizacji
łacińskiej. W  sposób świadomy rozmywają tradycyjne terminy lub nadają
im nową treść, odwrotną od ich pierwotnego znaczenia. Wykracza to daleko
poza sferę języka i  przekłada się na sferę zachowań. Wpisanie kar
za  szerzenie mowy nienawiści do  systemów prawnych służy do  walki
z wrogami ideologicznymi.
Polityczna poprawność jako wyraz marksizmu kulturowego stanowi
„system karania buntu społecznego i stygmatyzowania go jako herezji (…).
Jej znakiem rozpoznawczym jest nietolerancja” 17. Wielu przeciwników
politycznej poprawności odmalowuje ją w następujący sposób:
 
Dziś najlepiej być czarnym pederastą, ateistą, obywatelem świata, a nie,
broń Boże, nacjonalistą, głosić nieograniczoną wolność jednostki, która ma
wszelkie możliwe prawa, ale bez obowiązków, proklamować braterstwo
wszystkich ludzi, włączając w  to pedofilów, nekromantów, złodziei,
bandytów i  szulerów oraz upierać się przy nadrzędności indywiduum nad
zbiorowiskiem 18.
 
W politycznej poprawności winnymi niesprawiedliwości społecznej są
biali heteroseksualni mężczyźni, którzy na przestrzeni dziejów
podporządkowali sobie świat, a „wspierała ich w tym zdominowana przez
nich kultura i  religia judeochrześcijańska –  z  Kościołem katolickim na
czele. To właśnie Watykan jest przez miłośników poprawności politycznej
uznawany za największą przeszkodę w procesie poprawiania świata” 19.
Poprawność polityczna jest narzędziem totalitarnego terroru
psychicznego. Doskonale widać go na wyższych uczelniach, gdzie
naukowcy, którzy odważą się wygłosić jakieś stwierdzenia niezgodne
z  wykładnią politycznej poprawności, tracą pracę. Ostracyzm
środowiskowy jest na porządku dziennym. Nie liczą się racje oponenta,
ponieważ w  chwili, gdy naruszy jakikolwiek z  kanonów kulturowego
marksizmu, dyskredytuje się wszystko, co powie, i  zmusza się go
do obrony własnej osoby. Nikt nie chce słuchać jego racji i poglądów 20.
Doskonałym przykładem w  tej kwestii jest James Watson,
współodkrywca struktury DNA i laureat Nagrody Nobla, który w 2007 roku
naraził się środowiskom lewicowym, ponieważ skrytykował marksistowski
dogmat o  równości wszystkich grup ludzkich. Stwierdził bowiem,
omawiając politykę społeczną Afryki, że „opiera się na przekonaniu, iż
przedstawiciele rasy czarnej dorównują inteligencją przedstawicielom rasy
białej. Tymczasem badania pokazują, że jest inaczej”. Po tej wypowiedzi
natychmiast zawieszono go w obowiązkach dyrektora Cold Spring Harbor
Laboratory, a  Uniwersytet Edynburski i  Science Museum w  Londynie
odwołały jego wykłady. Wkrótce został zmuszony do  przejścia na
emeryturę 21.
Jeszcze bardziej bulwersujący przypadek miał miejsce w  Wielkiej
Brytanii w  2011 roku, gdy dyrekcja jednej ze  szkół wezwała matkę 8–
letniego Elliotta White’a i  nakazała jej podpisać oświadczenie, że jej syn
jest rasistą. Powodem całego zamieszania było to, że chłopiec podczas
zabawy w  piaskownicy zapytał kolegę: „czy masz brązową skórę, dlatego
że jesteś z  Afryki?”. Z  niewątpliwego skandalu w  następujący sposób
tłumaczył się Karl Turner, członek parlamentu z Kingston Upon Hill East:
„szkoła ma odgórnie nałożony obowiązek sprawdzenia wszelkich sytuacji,
które mogłyby mieć podłoże rasistowskie”. Od tego zdarzenia tysiące
dzieci w Wielkiej Brytanii uznano za młodocianych rasistów i homofobów
z  powodu przezywania się z  kolegami i  koleżankami o  różnym kolorze
skóry na placach zabaw. Kilkadziesiąt tysięcy uczniów w wieku poniżej 11
lat zostało zarejestrowanych jako osoby, które dopuściły się „hate crimes”,
czyli czynów karalnych o podłożu nietolerancyjnym 22. Warte odnotowania
jest także zawieszenie przez władze Uniwersytetu Cardiff studenta Toma
Wellinghama, redaktora gazety studenckiej „Gair Rhydd”, ponieważ
zamieścił na jej łamach karykatury proroka Mahometa przedrukowane
z duńskiej „Jyllands–Posten” 23.
Powyżej przytoczone przypadki to tylko kropla w  morzu. W  krajach
zachodnich terror politycznej poprawności stał się już codzienną normą.
W konsekwencji tego ludzie zmuszani są do życia w kłamstwie, ponieważ
boją się mówić prawdę, kiedy widzą, że mogą ich wówczas spotkać
szykany, łącznie z represjami karnymi.
Jednak jeszcze gorsze jest to, gdy z  lęku przed oskarżeniami
o  ksenofobię i  rasizm nie reaguje się na zbrodnie lub nie podejmuje się
należytych działań, by zapobiec tragediom wielu ludzi. Władze, policja
i  służby socjalne z  Rotherham w  Wielkiej Brytanii kierując się polityczną
poprawnością, latami przymykały oko na wykorzystywanie nieletnich przez
muzułmańskie gangi. Głos w  tej sprawie zabrała w  końcu posłanka Sarah
Champion na łamach dziennika „The Sun”. Odważyła się wypowiedzieć
w  następujący sposób: „Brytania ma problem z  brytyjsko–pakistańskimi
mężczyznami gwałcącymi i  wykorzystującymi białe dziewczęta. Tak,
powiedziałam to. Czy to znaczy, że jestem rasistką? Czy też, że jestem
gotowa nazwać ten przerażający problem po imieniu?”. Oczywiście
Champion natychmiast spotkały szykany. Kilka dni po swojej wypowiedzi
została zdymisjonowana z gabinetu cieni i zmuszona do odwołania swoich
słów 24.
Ten przypadek pokazuje wyraźnie destrukcyjną moc politycznej
poprawności. Niewątpliwie przyczynia się ona również do  znacznego
pogorszenia pracy służb, które mają zapobiegać zamachom
terrorystycznym. Obawa przed posądzeniami o  rasizm sprawia, że nie są
podejmowane stanowcze kroki przeciwko potencjalnym terrorystom.
Taki scenariusz miał miejsce w przypadku zamachu podczas maratonu
w  Bostonie w  2013 roku. Jeden z  zamachowców Tamerlan Carnajew
figurował w bazie danych komórki FBI zajmującej się walką z terroryzmem
na terenie USA, był też w kręgu zainteresowania CIA, jednak nie podjęto
działań prewencyjnych z obawy przed oskarżeniami o islamofobię. Służby
wiedziały o  zagrożeniu, ale obezwładnione polityczną poprawnością nie
potrafiły zapobiec tragedii 25. Trafnie zdiagnozował problem dziennikarz
Paweł Burdzy:
 
Pomimo dowodów, że terroryści są inspirowani przez wynaturzony [z
ostatnim stwierdzeniem nie można się zgodzić, ponieważ Koran
wyraźnie nakazuje zabijać niewiernych, jeśli nie chcą nawrócić się na
islam], ale jednak islam, nie wyciąga się z  tego wniosków i  nie poddaje
ściślejszej kontroli właśnie środowisk muzułmańskich. Nie stosuje się
„profilowania” ewentualnych zamachowców, co np. z  takim powodzeniem
robią Izraelczycy, którym udało się w  ten sposób znacznie zredukować
liczbę zamachów na samoloty czy inne miejsca publiczne. Polityczna
poprawność śmieszy, gdy ujawnia się jej absurdy na łamach prasy,
w  telewizji czy na uniwersyteckich salach. Gdy jednak przez nią giną
niewinni, śmiesznie już nie jest 26.
 
Warto opisać strategię, jaką stosują marksiści kulturowi, gdy ofiarą
nietolerancji ze  strony mniejszości padają rdzenni Europejczycy i  biali
Amerykanie, osoby wyznające tradycyjne wartości, patrioci czy
konserwatyści. Wówczas problem jest bagatelizowany, a sprawcy podlegają
ochronie, nawet jeżeli dopuszczą się czynów, za które wrogowie rewolucji
są karani jako najwięksi zbrodniarze.
Doskonałym przykładem jest pobłażliwość względem tzw. twórczości
artystycznej. Wykonawcy murzyńskiego „gangsta rapu” nie ponoszą
żadnych konsekwencji, mimo że otwarcie nawołują do  nienawiści na tle
rasowym, np. utwór „Zabijaj białych” rapera Apache’a, czy również
zachęcający do mordowania białych „Enemy” Ice Cube’a. Ponadto twórcy
tego gatunku muzycznego promują całą paletę antyspołecznych zachowań –
  handel narkotykami, morderstwo, gwałty, złodziejstwo, przynależność
do gangu 27. Brak wyciągania jakichkolwiek konsekwencji dotyczy również
autorów, którzy obrażają uczucia chrześcijan. Marksiści tę jawną
nietolerancję tłumaczą prawem do wolności słowa i ekspresji artystycznej,
jakie przysługuje ideologicznie uprzywilejowanej przez nich
zbiorowości 28.
Zbudowana na marksizmie polityczna poprawność dzieli cały świat
w  taki sposób, że każdy człowiek przypisany zostaje do  jednej z  dwóch
opozycyjnych grup –  należy albo do  prześladujących, albo
do  prześladowanych 29. Biali heteroseksualni mężczyźni wyznania
chrześcijańskiego, kochający swoją rodzinę i  ojczyznę nazywani są
faszystami, religijnymi fundamentalistami, mizoginami 30
i  nietolerancyjnymi homofobami, których należy poddać leczeniu. To oni
otrzymali piętno tych złych prześladowców. Natomiast czarnoskórzy,
feministki, Arabowie, homoseksualiści, muzułmanie –  bez względu na
swoje postępowanie –  są tymi dobrymi, biednymi ofiarami
prześladowań 31.
Zdaniem Kacprzak:
 
Polityczną poprawność należy rozpatrywać na trzech przenikających się
poziomach jako:
1. zespół określonej semantyki i zachowań, których celem jest rzekoma
obrona praw różnorodnych mniejszości (działania na polu
powierzchniowym – semantycznym);
2. stawianie jako normy nadrzędnej spokoju i ładu społecznego, zamiast
prawdy –  dominacja pragmatyzmu nad obiektywizmem (działania na polu
głębszym – moralnym i aksjologicznym);
3. świadomie podejmowane przez grupy mniejszościowe próby
redefinicji człowieka jako osoby oraz wpisanych immanentnie w  jego
sumienie praw podstawowych (działania na polu niejawnym, o charakterze
antropologicznym) 32.
 
Marksiści kulturowi wprowadzają dyktat politycznej poprawności,
kierując się precyzyjnie wypracowanymi technikami i strategiami. Polegają
one na określeniu specyfiki mniejszości upominającej się o  swoje prawa
przez zanegowanie tego, co charakteryzuje większość. Odbywa się to
w  taki sposób, że wskazani zostają wrogowie, a  ich postawy, które są
powszechnie przyjęte, zastępuje się rzekomo niedyskryminującymi. To
dokładnie przemyślana inżynieria społeczna prowadząca do  nowego
widzenia człowieka i  rzeczywistości. Mniejszości i  wroga łączą bardzo
ogólne odwołania i  pojęcia, jak np. „godne życie”, „zrównoważony
rozwój”, „prawa reprodukcyjne”. Dlatego powolne zmiany na polu
moralnym i  antropologicznym są dla większości praktycznie
niezauważalne. Jednak one się dokonują. Prawdę o  rzeczywistości
zastępuje tolerancja dla różnego jej postrzegania, dobro człowieka zostaje
wyparte przez akceptację, a z biegiem czasu – równe traktowanie różnych
orientacji seksualnych. Poza tym większości nakazuje się nie tylko pochylić
się nad problemami mniejszości, ale odnaleźć w  sobie zło polegające na
wąskim rozumieniu świata. Sprzyja temu zmasowana kampania medialna,
która ma za  zadanie wzbudzać w  większości poczucie winy. Mniejszości
wspierane są przez wypowiedzi ludzi publicznie znanych, celebrytów,
aktorów, sportowców, piosenkarzy. Taka strategia przygotowuje grunt pod
rewizję rozwiązań prawnych, których zmiana leży w interesie zwolenników
politycznej poprawności 33.
Podejmowane przez marksistów kulturowych techniki prowadzące
do  zmiany prawa są wyjątkowo skuteczne. Postulaty homoseksualistów
oraz radykalnego feminizmu zostały konsekwentnie zrealizowane przez
rządy większości krajów zachodnich. Pod hasłami równouprawnienia
i walki z rzekomą „patriarchalną hegemonią” wprowadzane zostały w życie
także przez organy międzynarodowe. Rezultatem tych działań jest atak
wymierzony w  rodzinę, małżeństwo, wiarę, macierzyństwo, tradycję oraz
autorytety. Zwolennicy politycznej poprawności zgodnie z  wykładnią
marksizmu kulturowego za  największego wroga obrali Kościół katolicki.
Dlatego krytykują jego nauczanie, wysuwają oskarżenia o  ingerowanie
w ustrój społeczny i wywieranie nacisków na polityków, a zwłaszcza starają
się odebrać jakikolwiek wpływ na wychowanie dzieci i młodzieży 34.
Poprawność polityczna dąży do  rozszerzenia równości na sfery, które
w  naturalny sposób równe nie są i  być nie mogą. Dotyczy to przede
wszystkim ludzi. Każdy z  nas ma jedyną w  swoim rodzaju osobowość,
różnimy się płcią, inteligencją, talentami, wzrostem, urodą. Człowiek
w  ciągu swojego życia sam decyduje o  swoim rozwoju, kształci się,
dokonuje wyborów, których konsekwencje powinien ponieść. Dlatego
osoba nieuznająca powszechnie obowiązujących praw i  wartości, łamiąca
obowiązujące normy – sama doprowadza do tego, że traci prawa i przestaje
być równa innym. Każda chęć uczynienia tabu z  naturalnych różnic
istniejących w społeczeństwie jest manipulacją. Tabuizacja, która nie bierze
pod uwagę kryterium prawdy, to działanie wprowadzające w  błąd, a  jego
celem nie jest ochrona wartości – tylko ograniczenie wolności słowa. Próba
wyrównania różnic wynikających z  naszej naturalnej indywidualności jest
niewykonalna 35, ale niestrudzenie podejmowana przez
ideologie totalitarne.
Przed takim rozumieniem równości przestrzegał Alexis de Tocqueville:
 
tylko ludzie myślący i  przewidujący dostrzegają niebezpieczeństwa,
jakie kryje w  sobie równość, ale na ogół ich nie sygnalizują. Wiedzą, że
nieszczęścia, jakich się obawiają, są na razie odległe, i łudzą się, że dotkną
one dopiero przyszłe pokolenia, o  które nie muszą się troszczyć. (…) Zło,
jakie może przynieść krańcowa równość, objawia się stopniowo i stopniowo
zakrada się do  organizmu społecznego –  najpierw jest ledwie widoczne,
a potem, kiedy staje się wyraźne, ludzie na tyle się już doń przyzwyczaili, że
go nie odczuwają 36.
 
Polityczna poprawność zmienia się w  knebel uniemożliwiający
poznanie prawdy o  nas samych i  otaczającym świecie 37, co doskonale
widać w stosunku, jaki ma do wszystkich swoich wrogów. Każdy sprzeciw
wobec marksistowskiej „poprawnej” wizji świata traktuje się jako atak na
wolność i demokrację. Osoby broniące wartości chrześcijańskich określane
są mianem faszystów, fundamentalistów, homofobów, fanatyków
religijnych i wrogów postępu. Natomiast mniejszości, zgodnie z wcześniej
zaplanowaną strategią działania, robią z  siebie ofiary nienawiści. Dzięki
temu skutecznie wywierają naciski na zmianę prawa, żądając dla siebie
szczególnej ochrony 38.
Poprawność polityczna to broń ideologiczna, którą posługują się
marksiści kulturowi, żeby zniszczyć etykę, moralność i  antropologię
chrześcijańską. Przybiera ona formę cenzury, jaka jest nakładana na
wszystkich konserwatystów i  wrogów rewolucji. Pod pretekstem walki
o wolność, równość i tolerancję niszczone są tradycyjne wartości. Wszystko
ulega zrelatywizowaniu, dzięki czemu zaciera się granica między dobrem
i złem, a dawnym pojęciom można nadać nowe znaczenie. W konsekwencji
prowadzi to do powstania aparatu terroru, który w majestacie prawa surowo
każe wszystkich ideologicznych przeciwników. W poprawności politycznej
w pełnej swej krasie objawia się kulturowy marksizm. Mamy do czynienia
z nową formą totalitaryzmu.
Marksizm kulturowy i relatywizm

Relatywizm jest poglądem filozoficznym, który stał się rdzeniem


politycznej poprawności. To kolejne narzędzie wykorzystywane przez
marksistów kulturowych do  niszczenia tradycyjnego porządku świata,
ponieważ zakłada ono, że prawdy ostateczne nie istnieją, zaś wszystko jest
względne i  zależy od kontekstu, czasu lub miejsca. Sam termin wyjaśnić
można bardzo ogólnie, sprowadzając go do potocznego stwierdzenia, że „co
dla jednej osoby jest złem, dla drugiej złem wcale być nie musi”.
Relatywizm to „pogląd, według którego każde poznanie jest jedynie
względnie słuszne (uwarunkowane punktem widzenia poznającego), ale
nigdy nie może być powszechnie uznane za  prawdziwe” 39. Warto
odnotować także definicję z Leksykonu teologii Kościoła:
 
Teoriopoznawcze stanowisko relatywizmu prowadzi w  konsekwencji
we wszystkich pozostałych dyscyplinach filozofii do zaprzeczenia absolutnie
obowiązujących zasad: w  etyce odrzucony zostaje ogólnie obowiązujący
porządek moralny, w filozofii prawa – prawo naturalne, w filozofii religii –
 prawo ważności religii 40.
 
Za szczególnie destrukcyjny należy uznać relatywizm moralny, który
przyjmuje, że nie istnieją wartości absolutne i  prawa obiektywne. Tym
samym życie ludzkie sprowadza się do  egoistycznej pogoni
za  przyjemnością, osiąganiem satysfakcji, zaspokajaniem swoich
najniższych instynktów i  potrzeb subiektywnych 41. Idealnie współgra to
z  marksistowskim dążeniem do  zredukowania człowieka
do poziomu zwierzęcia.
Relatywizm moralny głosi, że wszystkie systemy wartości są sobie
równe i  żadnego nie można uznawać za  absolutnie najlepszy. W  związku
z tym odrzuca stwierdzenie, charakterystyczne dla absolutyzmu, mówiące,
że moralność opiera się na uniwersalnych wartościach, takich jak prawo
naturalne. Dlatego relatywizm jest nie do przyjęcia dla chrześcijan, którzy
wierzą, że zasady moralne pochodzą od Boga i są niezmienne. Pomimo to
relatywizm wdarł się jednak do  Kościoła katolickiego po Soborze
Watykańskim II jako element marksistowskiej teologii wyzwolenia,
a współcześnie wyraża się przede wszystkim w idei ekumenizmu.
Moralność według relatywizmu nie wynika z  jakiegokolwiek
absolutnego pojęcia prawdy, ponieważ taka nie istnieje. Wszelkie wartości
etyczne podlegają nieustannym zmianom i  zależą od kontekstu
sytuacyjnego czy kulturowego. Dotyczy to oczywiście także religii, która
w  różnych warunkach lub czasach historycznych może zmieniać swoje
podejście do  określonych zachowań i  to, co dawniej uznawała
za  zachowania złe i  niemoralne, w  nowych okolicznościach już za  takie
uważać nie będzie. Przyjęcie tego typu filozofii jest niebezpieczne dla
każdej religii, bo prowadzi do oczywistej herezji.
Wielokrotnie przed relatywizmem przestrzegał papież Benedykt XVI.
W homilii wygłoszonej podczas mszy św. Pro eligendo Romano Pontífice
w Rzymie 18 kwietnia 2005 roku, stwierdził, że „dyktatura relatywizmu
(…) niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia
tylko własne ja i  jego zachcianki” 42. Kilka lat później, w  2009 roku
podczas audiencji generalnej w  Castel Gandolfo, ponownie ostro
wypowiedział się o dyktaturze relatywizmu, oznajmiając, że „upokarza ona
rozum, ponieważ głosi, że istota ludzka nie może niczego wiedzieć z całą
pewnością, jeśli nie zostało to udowodnione przez naukę”. Do  tego
problemu Benedykt XVI odniósł się również podczas pielgrzymki
do  Wielkiej Brytanii. W  homilii wygłoszonej w  Glasgow powiedział:
„Ewangelizacja kultury nabiera coraz większego znaczenia w  naszych
czasach, gdy dyktatura relatywizmu usiłuje przesłonić niezmienną prawdę
o naturze człowieka, jego przeznaczeniu i jego ostatecznym dobru”.
Powyższe słowa papieża Benedykta XVI potwierdzają, jak destrukcyjną
i  niebezpieczną siłę ma relatywizm. Nie może zatem dziwić, że posługują
się nim najwięksi wrogowie chrześcijaństwa, w  tym przede wszystkim
kulturowi marksiści. Pogląd mówiący, że żaden system moralny nie jest
tym jedynie słusznym, że nie ma prawdy absolutnej, a  tym samym
absolutnej moralności, stanowi idealne narzędzie do  walki
z Kościołem katolickim.
Relatywizm jest widoczny w  pracach głównego stratega kulturowego
marksizmu. Sam Antonio Gramsci, mimo że próbował odżegnywać się od
relatywizmu, de facto głosił historyczny relatywizm, ponieważ wszelką
rzeczywistość uważał za  składnik historii podlegający ciągłym zmianom.
W związku z tym według niego wszelkie poznanie stanowi wyraz aktualnej
historycznej świadomości grup społecznych i  nie można odróżnić wiedzy
naukowej i obiektywnej od stanu świadomości społecznej 43.
Marksiści kulturowi obecnie głoszą relatywizm w  myśl tolerancji.
Nawołują nie tylko do akceptacji, ale wręcz afirmacji cudzych odmienności
i  stylów życia, ponieważ są one według nich równoprawne i  tak samo
dobre, skoro są ludzie, którzy za  takie je uważają. Prowadzi to
do  zaprzeczenia fundamentalnym normom. W  skrajnym przypadku
konsekwencją relatywizmu będzie zanegowanie podstawowych prawd,
takich jak wartość ludzkiego życia. Ponadto relatywizm moralny
nierozłącznie wiąże się z  hedonizmem, czyli przeświadczeniem, że
największym dobrem człowieka, celem jego życia i motorem postępowania
jest rozkosz cielesna.
Dla osoby kierującej się hedonizmem relatywizm stanowi pojęcie,
dzięki któremu może tłumaczyć przed samym sobą niegodziwe czyny
popełnione dla własnej wygody. Doskonałym przykładem jest stosunek
do aborcji. Kobieta, która nie chciała dziecka i w 6 tygodniu ciąży dokonała
zabiegu, stwierdziła, że nie zrobiła niczego złego, ponieważ usunęła
zaledwie zarodek, a nie dziecko. Ta sama kobieta po kilku latach zapragnęła
być matką, zaszła w  ciążę, ale w  6 tygodniu poroniła. Wówczas zaczęła
rozpaczać, że straciła dziecko. Powyższy przykład pokazuje, jak w  imię
własnego wygodnictwa zrelatywizowane zostało ludzkie życie.
Dobro, zło, prawda, kłamstwo –  wszystko jest względne, umowne,
zmienne w  czasie, zależne od okoliczności. Prowadzi to do  anarchii 44
moralnej i nihilizmu 45 etycznego, których konsekwencją musi być rozpad
społeczeństwa, bo ono zawsze posiada konkretny kodeks moralny 46. Z tego
względu relatywizm idealnie nadaje się do  walki z  chrześcijaństwem
opartym na prawdzie absolutnej. Otwarcie mówił o  tym papież
Benedykt XVI:
 
Wyznawanie jasno określonej wiary, zgodnej z  Credo Kościoła jest
często określane jako fundamentalizm. Natomiast relatywizm, to znaczy
poddawanie się każdemu powiewowi nauki, jawi się jako jedyna postawa
godna współczesnej epoki 47.
 
Źródeł tak wielkiej nietolerancji wobec chrześcijan, a  zwłaszcza
katolików, jaka ma miejsce w  początkach XXI wieku, należy szukać
w  myśli oświeceniowej. Zdaniem Woltera tolerować trzeba wszystkie
światopoglądy i wyznania poza nietolerancją. W swoim Traktacie twierdził,
że osoby tolerancyjne nie mogą być fanatykami 48, a  za takich uważał
chrześcijan, ponieważ każdy, kto wyznaje prawdy absolutne, jest
radykałem, integrystą 49 i  fundamentalistą. Tolerancja traktowana niczym
dogmat przypisuje prawdzie i  błędowi tę samą wartość, co jest w  gruncie
rzeczy ideologicznym relatywizmem, który pociąga za  sobą beztroski
ekumenizm i radykalny sceptycyzm 50.
Nie może zatem dziwić, że marksizm, w  dużej mierze bazujący na
myśli oświeceniowej, posługuje się relatywizmem, żeby zanegować prawo
naturalne, którego strażnikiem jest Kościół katolicki. Marksiści kulturowi
dążą do  tego, by ludzie doszli do  przekonania, że nie ma wartości
uniwersalnych, bo wszystko jest względne, zmienne w czasie i zależne od
konkretnej sytuacji czy też zachcianek człowieka. W ten oto sposób prawo
naturalne, z  którego wyrastają wartości niepodlegające dyskusji, takie jak
życie, rodzina, edukacja, jest stopniowo znoszone i zastępowane „nowymi
wartościami” tworzonymi w  wyniku konsensusu i  negocjacji. Ogromne
sukcesy odnoszone przez marksistów kulturowych na tym polu w  dużej
mierze wynikają właśnie z zastosowania relatywizmu.
Przez wieki (aż do  rewolucji francuskiej) prawo naturalne było
fundamentem społeczeństwa. Troska o  ludzkie życie, naturalny model
rodziny jako związek kobiety i  mężczyzny, prawo rodziców
do  wychowywania swoich dzieci –  to wartości, które nie podlegały
dyskusji. Mają one bowiem charakter absolutny i uniwersalny, obowiązują
zawsze i  wszędzie. Ich źródło tkwi w  ludzkiej naturze, a  ona nie podlega
przemianom, jest taka sama bez względu na okoliczności 51. Idea głosząca
istnienie natury ludzkiej oraz związanych z  nią stałych i  uniwersalnych
prawideł narodziła się już w  starożytnej Grecji 52. W  oparciu o  tę grecką
ideę powstało prawo rzymskie będące po dzień dzisiejszy archetypem
każdej konstrukcji prawnej, która zmierza do  osiągnięcia
ponadczasowości 53.
Prawo naturalne w doskonały sposób zdefiniował Cyceron:
 
Jest zaiste prawdziwe prawo, prawo rzetelnego rozumu, zgodne
z naturą, zasiane do umysłów wszystkich ludzi, niezmienne i wieczne, które
nakazując, wzywa nas do  wypełniania powinności, a  zakazując, odstrasza
od występków (…). Nie jest ono inne w  Rzymie, a  inne w  Atenach, inne
teraz, a inne później (…) 54.
 
Natomiast według Świętego Tomasza z  Akwinu prawo naturalne
stanowi ślad prawa wiecznego odbity przez Boga w stworzeniu rozumnym:
„W prawie ludzkim nic nie jest sprawiedliwe ani uzasadnione, jeśli nie jest
wyprowadzone z prawa wiecznego” 55.
Prawo naturalne, które narodziło się w Europie, rozprzestrzeniło się na
cały świat i  obowiązywało pod każdą szerokością geograficzną. Pierwszą
próbę odrzucenia tego porządku podjęto podczas rewolucji francuskiej.
Prawa człowieka zostały wówczas oparte na rozumie ludzkim. Wyrazem
tego była Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 1789 roku, która stała
się faktycznym źródłem totalitarnych demokracji XX wieku. Bezpośrednio
nawiązywał do  niej Hans Kelsen –  żyjący w  latach 18811973 austriacki
prawnik starający się znaleźć uzasadnienie dla praw człowieka
we  właściwościach rozumu. Według niego źródłem prawa mogła być
jedynie norma prawa pozytywnego, pozbawiona wszelkich podstaw
metafizycznych i moralnych, ponieważ „tylko taki system normatywny ma
charakter nadrzędny, jako najwyższy autorytet” 56.
Kelsen bronił postawy Piłata w  osądzeniu Jezusa. Rzymskiego
namiestnika uznał za wzorowego demokratę, ponieważ gdy ten nie odnalazł
w  Chrystusie żadnej winy, decyzję o  karze śmierci uzależnił od woli
większości. Piłata nie interesowała prawda. Przedstawił Żydom wybór –
 śmierć Barabasza, który był zbrodniarzem, lub śmierć niewinnego Jezusa.
Kiedy większość zdecydowała o  ukrzyżowaniu Chrystusa, Piłat wydał Go
im, a sam umył ręce od niewinnej krwi 57.
Na powyższe stwierdzenia austriackiego prawnika zareagował Joseph
Ratzinger, który wypowiedział się w następujący sposób:
 
Kelsen jest zdania, że Piłat działał tutaj jak doskonały demokrata.
Ponieważ nie wie, co jest sprawiedliwe, pozostawia decyzję większości.
W  ten sposób w  prezentacji austriackiego uczonego Piłat staje się
emblematyczną figurą relatywistycznej i  sceptycznej demokracji, która nie
opiera się na wartościach i prawdzie, lecz na procedurach. Kelsen zdaje się
nie kwestionować, że w  wypadku Jezusa skazano niewinnego
Sprawiedliwego. Nie istnieje po prostu żadna inna prawda niż prawda
większości 58.
 
Zastępowanie prawa naturalnego, prawdy i moralności przez procedury
prawne podnosi demokrację do rangi bożka kierującego się relatywizmem.
Celem państwa przestaje być dobro powszechne, a  staje się nim wola
większości. Wyjaśnia to Joseph Ratzinger:
 
Nie chcemy, żeby państwo narzucało nam określoną ideę dobra.
Problem staje się jeszcze bardziej wyraźny, kiedy pojęcie dobra objaśniamy
pojęciem prawdy Poszanowanie wolności każdej jednostki zdaje nam się
dziś istotnie polegać na tym, że kwestii prawdy nie rozstrzyga państwo:
prawda, a  zatem również prawda o  dobru, wydaje się niemożliwa
do  poznania zbiorowego (…). Pojęcie prawdy przesunięto w  sferę
nietolerancji i  tego, co antydemokratyczne. Prawda nie jest dobrem
publicznym, lecz tylko prywatnym lub dobrem poszczególnych grup.
Współczesne pojęcie demokracji zdaje się nierozerwalnie związane
z relatywizmem 59.
 
Prawo tworzone w  oderwaniu od dobra, tylko i  wyłącznie decyzją
większości, bardzo szybko może obrócić się przeciwko ludziom. Normy
oparte tylko i  wyłącznie na podstawach racjonalnych są kruche
i  niestabilne. Jeżeli fundamentem praw człowieka jest prawo pozytywne
stanowione przez człowieka, bardzo łatwo o  tworzenie prawa okrutnego
i  niebezpiecznego dla ludzkości 60. Doskonałym tego przykładem jest
katalog praw człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Są to prawa
zupełnie nowego rodzaju:
 
aborcji, antykoncepcji, eutanazji, obowiązkowej edukacji seksualnej,
orientacji seksualnej i  tak zwanych praw reprodukcyjnych. Pojęcia te na
trwałe zagościły w  słowniku pojęć demograficznych podstawowych
organizacji międzynarodowych na czele z ONZ i Unią Europejską 61.
 
Negowanie prawa naturalnego to jeden z kluczowych celów marksistów
kulturowych. Dzięki temu mogą tworzyć nowe, antyludzkie prawa. Ich
strategia jest niezwykle skuteczna. W  drugiej dekadzie XXI wieku
w  Europie Zachodniej prawo naturalne zostało już niemal zupełnie
odrzucone. Zastąpiono je prawem stanowionym przez demokratyczną
większość, co jest tylko fasadą, bo de facto to marksiści, opanowując na
drodze długiego marszu kluczowe instytucje, przyznali sobie rolę
prawodawcy. W tym miejscu warto przytoczyć słowa kardynała Ratzingera:
„Nawet większość nie może być zasadą absolutną, ponieważ istnieją
określone wartości, których żadna większość nie ma prawa uchylić” 62.
W tym samym tonie wypowiadał się również papież Jan Paweł II:
 
Skoro człowiek sam, bez Boga, może stanowić o tym, co jest dobre, a co
złe, może też zdecydować, że pewna grupa ludzi powinna być unicestwiona.
Mamy w przeszłości przykład prawidłowo wybranego parlamentu, który dał
zgodę na powołanie Hitlera do  władzy nad Niemcami w  latach
trzydziestych i  otworzył mu drogę do  dokonania inwazji na Europę oraz
założenia sieci obozów koncentracyjnych. Wystarczy pamiętać o  tych
wydarzeniach, by zrozumieć, że prawa ustanawiane przez ludzi mają ściśle
określone granice, których nie wolno przekraczać 63.
 
Wiele lat wcześniej, bo w  początkach II wojny światowej to samo
podkreślił również papież Pius XII:
 
Najgłębszym i  ostatecznym powodem zła dręczącego dzisiejsze
społeczeństwa jest zaprzeczenie i  odrzucenie jednakowej i  wspólnej
wszystkim normy prawości obyczajów, zarówno w  prywatnym życiu
poszczególnych ludzi, jak i  w stosunkach państwowych
i  międzypaństwowych, mianowicie prawa natury, które zostało
zlekceważone i  zapomniane. A  prawo to ma przecież za  swój fundament
samego Boga 64.
 
Każdy, kto neguje prawo naturalne, neguje zarazem istnienie trwałej
i  stabilnej ludzkiej natury. A  skoro przyjmuje się, że nie ma niezmiennej
ludzkiej natury, niezależnej od czasu i  miejsca, to nie ma również
fundamentalnych praw, których należy przestrzegać 65.
Zanegowanie prawa naturalnego, które dotyczy każdego człowieka,
żyjącego pod każdą szerokością geograficzną, spowodowało, że w kręgach
naukowych niezwykle popularną ideą stał się relatywizm kulturowy.
Sprowadza się on do  przekonania, że nie ma kultur lepszych i  gorszych,
a wszelkie sądy wartościujące są zawsze uwarunkowane i zdeterminowane
kulturowo, co ogranicza ich ważność tylko do tego kontekstu kulturowego
i  społecznego, w  których się pojawiają. Nie istnieją zatem uniwersalne
wartości obowiązujące wszystkich ludzi, a  istniejące w  poszczególnych
kulturach systemy postępowania i  kodeksy moralne mają równą
ważność 66.
Według relatywistów kulturowych wszelkie normy są akceptowane
w  ramach kultury, w  której obowiązują, i  żadna z  nich, także zasady
moralne, nie jest uniwersalna, czyli podzielana przez wszystkie kulturowo
odrębne społeczności 67. Wartość moralna danego zachowania zależy od
warunków i  okoliczności społeczno–kulturowych, w  jakich funkcjonuje
jego sprawca. Zgodnie z takim poglądem postępowanie dobre lub moralnie
słuszne w  pewnej sytuacji, w  innej może być uznane za  złe i  niesłuszne.
Natomiast wykluczające się oceny moralne tego zachowania wcale nie są
sprzeczne, ponieważ każda z  nich jest prawidłowa w  odmiennych
okolicznościach, w  jakich je wydano 68. Relatywiści kulturowi głoszący
kulturowe zróżnicowanie norm moralnych i  jednakową ich ważność –
 z jednej strony mówią o względności sądów moralnych, a w związku z tym
negują istnienie norm uniwersalnych, ale z drugiej strony zakładają jednak
istnienie takich norm, gdy twierdzą, że wszystkie odrębne kulturowo
kodeksy moralne są tak samo ważne 69.
Jedną z  najbardziej praktycznych idei wprost wynikających
z  relatywizmu kulturowego jest zasada tolerancji międzykulturowej.
Zdaniem jej zwolenników wypływa ona:
 
z szacunku dla odmienności kulturowych. Zalecane przez nią
postępowanie winno przede wszystkim zmierzać do  zrozumienia celów
(wartości) osiąganych w  obrębie innych sposobów życia. Tolerowanie
odmiennych konwencji kulturowych polega również na niewydawaniu
sądów o celach (wartościach) realizowanych na ich gruncie 70.
 
Konsekwencją przyjęcia takiego rozumowania jest „nieograniczona
tolerancja wobec innych sposobów życia, skoro zakłada się, że nie istnieją
żadne kryteria logiczne, za  pomocą, których można by odmówić aprobaty
dla jakiegokolwiek obyczaju czy urządzenia społecznego” 71. Tak
rozumiana tolerancja nie ma nic wspólnego z jej tradycyjnym znaczeniem
polegającym na „cierpliwym znoszeniu” tego, co nie jest w  pełni
aprobowane. Jest ona bowiem zbieżna z  tolerancją wyzwalającą Herberta
Marcusego, ponieważ dezaprobatę względem odmiennych przekonań
i  zachowań zastąpiono szacunkiem i  afirmacją tych zachowań
i  przekonań 72. A  więc zasada tolerancji tak pojmowana –  jak stwierdził
John Ladd:
 
nie ma –  jako zasada etyczna –  żadnego oparcia w  tezie o  kulturowej
względności norm moralnych, będącej twierdzeniem empirycznym. Teza ta
wraz z  innymi, powiązanymi z  nią twierdzeniami empirycznymi, może być
jedynie używana do  podważania przekonań moralnych, nie dających się
uzgodnić z propagowaną przez relatywistów kulturowych zasadą tolerancji
międzykulturowej 73.
 
Właśnie w  ten sposób wykorzystywana jest przez marksistów, którzy
za  pomocą relatywizmu kulturowego dążą do  zniszczenia zdrowej tkanki
społecznej poszczególnych narodów. W  realizacji tego celu posługują się
imigrantami, zmieniając skład narodowościowy europejskich państw
i budując społeczeństwa wielokulturowe. W imię tolerancji i szacunku dla
obcych kultur Europejczycy pokornie godzą się na osiedlanie w ich krajach
ludzi, którzy otwarcie manifestują swoją wrogość wobec europejskiej
cywilizacji i  pogardę względem Europejczyków. Taka postawa prowadzi
do  samounicestwienia. Jeżeli bowiem brak szacunku ze  strony przybysza
z  innego kręgu kulturowego jest traktowany jako wartość, kulturowe
ubogacenie, to w  sposób oczywisty prowadzi to do  rezygnacji z  obrony
własnego sposobu życia i  systemu wartości. Konsekwencją jest natomiast
swoista podmiana ludności i  całej cywilizacji. Zamieszkujący do  tej pory
stary kontynent Europejczycy zaczynają stopniowo ustępować miejsca
imigrantom 74, a wszystko odbywa się pod uważnym nadzorem marksistów
kulturowych zachwyconych postępującym multikulturalizmem
bezpośrednio prowadzącym do  zlikwidowania państw narodowych, które
umożliwi im utworzenie komunistycznego państwa obejmującego
całą Europę.
Relatywizm zawsze za wroga będzie miał prawdę obiektywną, dlatego
jest filozofią pożądaną i  głoszoną przez ideologie totalitarne, takie jak
marksizm. Jan Paweł II pisał:
 
Totalitaryzm rodzi się z  negacji obiektywnej prawdy: jeżeli nie istnieje
prawda transcendentna, przez posłuszeństwo której człowiek zdobywa swą
pełną tożsamość, to nie istnieje też żadna pewna zasada, gwarantująca
sprawiedliwe stosunki pomiędzy ludźmi. Istotnie, ich klasowe, grupowe
i narodowe korzyści nieuchronnie przeciwstawiają jednych drugim 75.
 
Mówił o  tym także Benedykt XVI w  przemówieniu do  młodych z  20
sierpnia 2005 roku: „Absolutyzacja tego, co nie jest absolutne, lecz
względne, nazywa się totalitaryzmem. Nie wyzwala człowieka, lecz odbiera
mu jego godność i zniewala” 76.
Kierowanie się relatywizmem prowadzi również do  fałszywego
rozumienia wolności. Jeśli bowiem nie istnieje prawda obiektywna,
jedynym kryterium wyboru dokonywanego przez jednostkę jest jej wola.
Oznacza to, że każdy wybór należy uznawać za  uprawniony, ponieważ
osoba, która go dokonuje, tak chce. Wówczas wszystkie wybory stają się
sobie równe, co prowadzi do decyzji amoralnych, a w konsekwencji tego –
 nieludzkich 77.
Sama wolność jest oczywiście względna, ponieważ wymaga narzucenia
sobie granic, które określą, gdzie się ona kończy, a  przez to sprawią, że
będzie ona bardziej efektywna. Idea, według której ograniczenie wolności
jest równoznaczne z  jej niszczeniem, opiera się na błędnym rozumieniu
wolności. Dotyczyłoby to wolności absolutnej, totalnej i  bezgranicznej.
W  rzeczywistości istnienie granic wolności jest pozytywne, pozwala
rozwijać się i  dążyć do  doskonałości. Granica dobra umożliwia ludziom
spełniać się w  prawdziwej wolności. Natomiast prawda nadaje wolności
właściwy kierunek i w żadnym razie jej nie ogranicza 78.
W encyklice Veritatis Splendor Jan Paweł II przyznał:
 
Człowiek oczywiście jest wolny, od chwili kiedy może pojąć i  przyjąć
Boże przykazania. Cieszy się wolnością niezwykle rozległą, może bowiem
jeść z  wszelkiego drzewa tego ogrodu. Nie jest to jednak wolność
nieograniczona: musi się zatrzymać przed drzewem poznania dobra i  zła,
została bowiem powołana, aby przyjąć prawo moralne, które Bóg daje
człowiekowi. W rzeczywistości właśnie przez to przyjęcie prawa moralnego
ludzka wolność naprawdę i w pełni się urzeczywistnia 79.
 
Z kolei w  encyklice Evangelium Vitae papież Polak w  sposób
kategoryczny stwierdził:
 
wolność, która zapiera się samej siebie, zmierza do autodestrukcji i do
zniszczenia drugiego człowieka, gdy przestaje uznawać i  respektować
konstytutywną więź, jaka łączy ją z  prawdą. (…) Jest to zgubny rezultat
nieograniczonego panowania relatywizmu: prawo przestaje być prawem,
ponieważ nie jest już oparte na mocnym fundamencie nienaruszalnej
godności osoby, ale zostaje podporządkowane woli silniejszego. W  ten
sposób demokracja, sprzeniewierzając się własnym zasadom, przeradza się
w istocie w system totalitarny 80.
 
Marksiści sukcesywnie prowadzą swoją rewolucję kulturową, której
finalnym efektem ma być totalitarne państwo i  zniewolenie ludzi.
Relatywizm służy im za  narzędzie, za  pomocą którego niszczą wartości
niepodlegające dyskusji –  rodzinę, życie, edukację. Krok po kroku
zmierzają w  kierunku totalitaryzmu. Zanegowali już istnienie prawa
naturalnego i  prawdy obiektywnej, w  wyniku czego nastąpiło zrównanie
dobra i  zła, grzechu i  cnoty. Doprowadzili w  większości krajów Europy
Zachodniej do  instytucjonalizacji dewiacji moralnych, czego przejawem
jest przemienienie prywatnej niegodziwości w  publiczną cnotę. Wreszcie
wprowadzają ostracyzm społeczny i  prawną karalność każdego, kto broni
wartości chrześcijańskich, prawa naturalnego, tradycji i dobra 81.
Marksiści kulturowi za pomocą relatywizmu wszystkie wartości uznali
za  względne, podlegające zmianom w  czasie i  zależne od okoliczności.
Zanegowali również istnienie natury ludzkiej trwałej i  niezmiennej, co
doprowadziło do forsowania tez, że tożsamość człowieka, bycie mężczyzną
lub kobietą nie wynika z natury, ale z ról przypisanych im w obrębie danej
kultury. Wyrazem tego przekonania jest ideologia gender – kolejna odsłona
kulturowego marksizmu, która narzuca relatywizm etyczny przede
wszystkim w  sferze rozumienia płciowości człowieka
i zachowań seksualnych.
Ideologia gender

W broszurze Gender Concepts wydanej przez agencję INSTRAW, która


jest częścią Organizacji Narodów Zjednoczonych, termin gender został
zdefiniowany jako: „system ról i  stosunków między kobietą i  mężczyzną,
który nie jest zdeterminowany biologicznie, lecz zależy od kontekstu
społecznego, politycznego i  gospodarczego. Tak jak płeć biologiczna jest
dana, tak gender jest wytworem” 82.
W języku polskim pojęcie to zwykle tłumaczy się jako swoisty rodzaj
płci, a  konkretnie płeć społeczno–kulturowa. Natomiast słownikowym
odpowiednikiem terminu gender jest słowo rodzaj 83. Ideologia gender płeć
postrzega jako źródło zła i niesprawiedliwości, dlatego:
 
pakiet genderowy obejmuje zrównanie mężczyzny z  kobietą (nie
równouprawnienie, lecz uczynienie ich takimi samymi), likwidację
„przymusowej heteroseksualności”, tzn. całkowite prawne i  społeczne
równouprawnienie, wręcz uprzywilejowanie wszelkich związków
pozaheteroseksualnych, a także uznanie aborcji za prawo człowieka będące
prawem reprodukcyjnym oraz seksualizację dzieci i młodzieży 84.
 
W 1999 roku wszedł w  życie podpisany w  1997 roku traktat
amsterdamski, który wprowadził w  państwach Unii Europejskiej nową
politykę społeczną nazwaną gender mainstreaming. Potocznie nazywano ją
„polityką równościową” i  była kojarzona z  równouprawnieniem kobiet
i mężczyzn. W rzeczywistości wprowadzała jednak przełomowe zmiany. Po
pierwsze, dotychczasowe „równouprawnienie płci” zastępowała
określeniem „równość płci”, po drugie, termin sex (płeć biologiczna) został
zmieniony na termin gender (płeć społeczno–kulturowa). W  ten sposób
wprowadzono do  języka prawa międzynarodowego nową definicję płci,
niezależną od płci biologicznej i  sprzeczną z  wiedzą naukową.
W konsekwencji doprowadziło to do tego, że płeć biologiczna przestała być
trwałą podstawą istotnych instytucji społecznych, np. małżeństwa czy
rodzicielstwa 85.
Polityka gender mainstreaming na mocy kolejnych traktatów stała się
obowiązującą polityką społeczną Unii Europejskiej obejmującą wszystkie
sfery życia prywatnego i  publicznego, a  zatem –  zarówno życie rodzinne,
jak i  system oświaty oraz wychowania. Oznacza to, że władza polityczna
ma nie tylko prawo, ale także obowiązek kontrolowania wszystkich
dziedzin życia społecznego w  celu skutecznego wprowadzania polityki
równościowej 86.
Ideologia gender stanowi emanację marksizmu kulturowego. Jej
głównym celem jest zniszczenie tożsamości indywidualnej człowieka, a w
konsekwencji także zniszczenie tożsamości wspólnotowej. Najbardziej
oczywista definicja głosi, że tożsamość to coś, co umożliwia odróżnianie
siebie od innych, a  zatem tożsamość zawsze będzie zbudowana na
zróżnicowaniu, na pewnego rodzaju konflikcie. Dlatego jest ona sprzeczna
z marksistowskimi ideami postępu i człowieczeństwa. Marksiści za pomocą
ideologii gender dążą do  zlikwidowania pierwotnej podstawy wszelkich
tożsamości, czyli tożsamości płciowej 87. Mężczyźni zasadniczo różnią się
od kobiet, co prowadzi do  konfliktu i  powstawania systemu opresyjnych
zależności, w  związku z  czym podział na płeć męską i  żeńską musi
być zniesiony.
Ideologia gender, jak każda ideologia marksistowska, głosi rzucenie
wyzwania złu w  życiu społeczno–kulturowym, a  w szczególności –
 przemocy. W odróżnieniu jednak od marksizmu klasycznego, który widział
źródło przemocy w  strukturze własnościowej środków produkcji, gender
przyczynę wszelkiego zła i  wszelkiej przemocy upatruje w  ludzkiej
płciowości, w  rozróżnieniu na to, co męskie i  żeńskie, a  także w  każdej
strukturze społecznej będącej przejawem tego podziału. Niezwykle ważna
rola przypada w takim ujęciu ludzkiej prokreacji, która staje się tym, czym
w  klasycznym marksizmie były procesy produkcji. Co ciekawe obecnie,
głównie za  sprawą genderowo zorientowanych feministek, termin
prokreacja został zastąpiony pojęciem reprodukcji 88.
Marksiści kulturowi za  sprawą ideologii gender doprowadzili do  tego,
że ludzka płciowość, która od zawsze stanowiła nieodłączny aspekt
człowieczeństwa, traktowana jest jako źródło odczłowieczenia
i  wyobcowania. Konsekwencja takiego zabiegu to nie tylko przewrót
antropologiczny, ale także radykalne zmiany społeczno–kulturowe. W  ten
sposób wszystkie instytucje, które dotąd dawały wyraz ludzkiej naturze,
stały się źródłem struktur społecznych generujących nierówności,
dyskryminację i  przemoc. Wniosek płynący z  tego jest prosty –  należy
dokonać radykalnej przebudowy społecznej przez zakwestionowanie
znaczenia różnic wynikających z  tożsamości płciowej mężczyzn i  kobiet.
Dla marksistów–genderystów kluczowym hasłem uzasadniającym tę
rewolucję jest walka z przemocą wobec kobiet, a także walka z przemocą
względem wszystkich osób wchodzących w  tzw. niestereotypowe role
rodzajowe 89. Przyjmowanie ideologii gender jako strategii rozwojowej
przez instytucje międzynarodowe takie jak ONZ świadczy o  skuteczności
marksistów kulturowych i coraz większych postępach rewolucji.
O fundamentalnym związku ideologii gender z marksizmem świadczy
jej rodowód. Samo pojęcie wprowadził amerykański seksuolog John Money
w  1955 roku, jednak historia teorii rewolucyjnych powiązanych
z seksualnością jest znacznie starsza. Już Fryderyk Engels w swojej pracy
Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i  państwa w  świetle badań
Lewisa H. Morgana z  1884 roku wykazał związek interesów marksizmu
i  feminizmu. Myśl przewodnia publikacji sprowadzała się
do stwierdzenia, że:
 
kwintesencją kapitalistycznego wyzysku i  walki klasowej jest wyzysk
kobiety przez mężczyznę w  patriarchalnej rodzinie, warunkiem likwidacji
społecznych nierówności jest likwidacja zarówno patriarchalnej rodziny jak
i  likwidacja podstaw tych nierówności wynikających z  ról społecznych
narzucanych kobietom i  mężczyznom przez niesprawiedliwy system
społeczny 90.
 
Na przełomie XIX i XX wieku nie używano jeszcze terminu gender, ale
w  środowiskach marksistowskich bardzo popularne było przekonanie, że
nierówności społeczne są spowodowane normami, które człowiekowi
narzuca społeczeństwo w  procesie wychowania. Żeby stworzyć nowego
człowieka, należało zlikwidować te normy za  pomocą wychowania
równościowego 91.
Olbrzymi wkład w  teorie leżące u  podstaw gender wniosła szkoła
frankfurcka. Zasadę tożsamości odrzucał Theodor Adorno. Z  kolei Erich
Fromm przystosował rewolucję seksualną Wilhelma Reicha do  celów
marksizmu. Ponadto analizował różnice między płcią żeńską i  męską, jej
wpływ i związki z przeżywaną tożsamością oraz relacjami międzyludzkimi.
Podejmował także tematykę homoseksualizmu. Studiował wpływ
matriarchalnych i  patriarchalnych struktur społecznych na płciowość
człowieka. Fromm doszedł do  wniosku, że różnice między płciami nie są
wrodzone, a jedynie wynikają z narzuconych wzorców kulturowych 92.
Równolegle z pracami szkoły frankfurckiej rozwijała się tzw. druga fala
feminizmu. Jedna z  jej przedstawicielek Simone de Beauvoir w książce
Druga płeć z 1949 roku napisała: „Nikt nie rodzi się kobietą, tylko się nią
staje”. Według niej kobiecość nie miała żadnego związku z  płcią
biologiczną, tylko była wytworem kulturowym. To, kim będzie kobieta,
zależy tylko i wyłącznie od niej samej:
 
jeśli podda się tradycji i  religii i  będzie pasywna, to utożsami się
ze stereotypem społecznym, stając się żoną i matką, a jeśli zdobędzie się na
aktywizm i  odwagę, to ma szansę prawdziwego wyzwolenia, posiadania
siebie oraz wpływania na swoje przeznaczenie 93.
 
Małżeństwo i  macierzyństwo były postrzegane jako największe
przekleństwo kobiet także przez Margaret Sanger. Swoją działalność
rozpoczęła na długo przed de Beauvoir, bo ok. 1912 roku. Twierdziła, że
ciało i  płciowość kobiet to ich własność, którą mogą dowolnie zarządzać
i robić z nią wszystko, co uznają za stosowane. Negowała dotychczasowy
porządek związany z prokreacją i macierzyństwem. Inspiracją były dla niej
marksistowskie koncepcje ucisku i  wyzwolenia. Postrzega się ją jako
promotorkę antykoncepcji, kontroli urodzin i  tzw. wolnej miłości. Głosiła
postulaty sterylizacji oraz przymusowej aborcji ze  względu na rasę,
choroby, zaburzenia psychiczne. Otwarcie popierała tezy programu
eugenicznego realizowanego przez III Rzeszę Niemiecką. W  1942 roku
utworzyła Amerykańską Ligę Kontroli Urodzeń, która następnie zmieniła
nazwę na Międzynarodową Federację Planowanego Rodzicielstwa
(International Planned Parenthood Federation). Margaret Sanger była
inicjatorką I  Światowego Kongresu Urodzeń, finansowała badania
zwieńczone wynalezieniem pigułki antykoncepcyjnej, aktywnie działała na
rzecz wprowadzenia zmian w  prawodawstwie zakazującym stosowania
antykoncepcji. Jej walka zakończyła się sukcesem w  1965 roku, gdy Sąd
Najwyższy USA stwierdził, że zakaz używania środków
przeciwdziałających zajściu w  ciążę jest sprzeczny z  konstytucją 94.
Margaret Sanger macierzyństwo określiła „niewolnictwem reprodukcji”
i postawiła sobie za cel wyzwolić z niego kobiety 95.
Niezwykle ważne dla kształtowania się ideologii gender okazały się
również prace Margaret Mead –  kolejnej feministki borykającej się
z  zaburzeniami własnej seksualności. Głosiła, że wszelkie cechy
osobowościowe, określane jako męskie lub kobiece, są jedynie luźno
związane z  płcią biologiczną i  nie wywodzą się z  ludzkiej natury, tylko
stanowią wytwór kultury 96. Mead opisywała życie seksualne tubylczych
ludów zamieszkujących Wyspy Samoa. Według niej Samoańczycy byli
wolni od destrukcyjnego wpływu zachodniej kultury i  moralności
chrześcijańskiej, przez co nie wiedzieli, czym jest stres i agresja. Pisała:
 
Samoańczycy śmieją się z  historii o  romantycznej miłości, wzruszają
ramionami na wierność wobec nieobecnej przez dłuższy czas żony czy
kochanki. Miłość romantyczna w  formie, w  jakiej ją znamy w  naszej
cywilizacji, nierozłącznie związana z  ideami monogamii, wyłączności,
zazdrości i absolutnej wierności, na Samoa nie występuje 97.
 
Mead bardzo szybko zyskała rozgłos i  miano wybitnej antropolog
w  środowiskach lewicowych na Zachodzie. Jej publikacje należały
do najbardziej poczytnych wśród hipisów. Dopiero w latach 80. XX wieku
okazało się, że Mead tezę o  swobodzie seksualnej na Samoa wymyśliła,
zanim tam pojechała. Derek Freeman z  uniwersytetu w  Canberze
opublikował pracę Margaret Mead a  Samoa: stworzenie i  obalenie
antropologicznego mitu, w której udowodnił, że Mead w ogóle nie opierała
się na badaniach terenowych, wywiadach z  wieloma tubylcami,
obserwacjach życia codziennego, tylko na rozmowach z  dwoma
kilkunastoletnimi dziewczynami. Mimo ewidentnych fałszerstw jej prace
przyczyniły się do rewolucji seksualnej lat 60. XX wieku 98.
Margaret Mead nie znała jeszcze terminu gender, który został
wprowadzony w  1955 roku przez doktora Johna Moneya z  Hopkins
University w Baltimore. Ten działający w  USA nowozelandzki seksuolog
zdefiniował gender jako płeć kulturową, uzależnioną od edukacji, kultury,
środowiska. Warto także nadmienić, że zdaniem Moneya dziecko nie rodzi
się z płcią i do drugiego roku życia nie ma jej ustabilizowanej, w związku
z  czym można ją bez problemu zmieniać 99. Ponadto Nowozelandczyk
twierdził, że osoby, które w chwili narodzin nie mają jeszcze sprecyzowanej
tożsamości płciowej są zmuszane przez tradycyjne społeczeństwo
do przyjmowania określonej tożsamości zgodnie z tylko pozornie oczywistą
płcią biologiczną. Money dokonał rozróżnienia pomiędzy przypisywaną
człowiekowi i  uwarunkowaną kulturowo społeczną rolą płci, a  jego
tożsamością płciową, która wcale nie musi być zbieżna z  tradycyjnym
układem męski–żeński, ale może posiadać pośredni lub odwrotny
charakter 100. Według Moneya płeć się nabywa przez wychowanie
i  socjalizację, co jest równoznaczne z  możliwością jej zmieniania
za pomocą odpowiedniej ingerencji behawioralnej 101.
Teorie Johna Moneya i  genderystów okazały się zbieżne
z  twierdzeniami behawiorystów, którzy przekonywali, że społeczeństwo
kontrolujące system wychowania może dowolnie kształtować osobowość
swoich uczestników zgodnie z przyjętą wizją i własnym interesem 102.
Z punktu widzenia szkoły frankfurckiej ideologię gender należy
postrzegać przez pryzmat dialektyki negatywnej Theodora Adorna jako
pewnego rodzaju metodę destrukcji kultury. Polega ona na
zakwestionowaniu wszelkich norm i  zatarciu granic między normą
a  anormalnością. Jeśli nie ma konkretnego punktu odniesienia, żadnej
normy, zasady, na której można byłoby się trwale oprzeć, to nie ma także
natury, a nawet wszelkiej rzeczywistości obiektywnej. W związku z tym nie
można twierdzić, że istnieje podział na naturalne i nienaturalne zachowania
człowieka w  sferze seksualnej. Granica między normą a  patologią zostaje
zniesiona 103.
Pod wpływem prac szkoły frankfurckiej pozostawała jedna
z  najbardziej wpływowych przedstawicielek doktryny gender –  Judith
Butler. W  książce Gender Trouble: Feminism and The Subversion of
Identity sformułowała koncepcję performatywności płci oraz stworzyła tzw.
queer theory. Butler stwierdziła, że seksualność nie jest dana, lecz
skonstruowana, a  fakty biologiczne nie mają żadnego znaczenia 104.
Zradykalizowała dotychczasową dychotomię sex i  gender. Samo istnienie
płci biologicznej uznała za  pochodną dyskursu i  kultury, ponieważ jej
zdaniem biologia jest zdeterminowana kontekstem społeczno–kulturowym.
Według Judith Butler płeć biologiczna stanowiła produkt płci kulturowej,
dlatego jej rzekoma naturalność, organiczność i  pierwotność były tylko
iluzją. Innymi słowy –  „zarówno płeć kulturowa, jak i  rozumienie płci
biologicznej są konstruktami społecznymi” 105.
Judith Butler pojęcie genderu próbowała połączyć z  koncepcją
performatywizmu 106 Johna Austina, jednak rozumiała ją zupełnie inaczej
niż jej twórca. Dla niej akty performatywne były pewnymi zabiegami
propagandowymi, zgodnymi z zasadą, że wszystko to, co się wielokrotnie
powtarza, w  końcu staje się prawdą 107. Zdaniem Butler kultura narzuca
człowiekowi społeczne role według własnych potrzeb, a  człowiek, jeśli
zaczyna te role odgrywać, zyskuje aprobatę systemu i w taki sposób tworzy
swoją tożsamość. Kultura to tylko zlepek symbolicznych rytuałów, a język
stanowi narzędzie, za  pomocą którego kształtuje się ludzką psychikę
i  wdraża ludzi do  pełnienia określonych funkcji w  ramach istniejącego
systemu władzy i  dominacji. Z  punktu widzenia kultury płeć biologiczna
nie ma żadnego znaczenia, liczy się skuteczność zachowań tradycyjnie
przypisanych różnym płciom. Jeżeli człowiek nie chce zaakceptować
swojej społecznej roli wynikającej z posiadanej płci biologicznej, to system
będzie piętnował jego nieprzystosowanie i  prześladował go. Dla Judith
Butler źródłem dyskryminacji nie była sama płeć biologiczna człowieka ani
jego preferencje, ale tradycyjna kultura opierająca tożsamość płciową na
płci biologicznej 108. Dlatego należało znieść cały ten system i  radykalnie
przebudować kulturę.
Bardzo szybko okazało się, że teorie głoszone przez zwolenników
ideologii gender nie miały żadnego uzasadnienia w faktach empirycznych.
Przekonał się o  tym choćby John Money. O  pomoc zwróciło się do  niego
małżeństwo Reimor, któremu w  1960 roku urodziły się bliźnięta Bruce
i  Brian. Obaj chłopcy zostali poddani laserowemu usunięciu napletka.
Jednak w przypadku Bruce’a zabieg nie powiódł się i chłopcu spalono cały
penis. Rodzice, znający teorię Moneya, udali się do  niego po pomoc.
Wspólnie zdecydowali, że zmienią tożsamość Bruce’a. Nadano mu żeńskie
imię Brenda i  zaczęto wychowywać jak dziewczynkę. Dziecko poddano
również kosmetycznym zabiegom, zaopatrując je w  atrapę kobiecych
narządów płciowych. Chłopcu nakazano bawić się lalkami, ubierano
w  dziewczęce ciuchy. Bruce nie akceptował jednak narzuconej mu płci,
wówczas Money postanowił zastosować względem bliźniąt element
seksualizacji. Kazał chłopcom rozbierać się, dotykać narządów płciowych
i  porównywać je ze  zdjęciami narządów dorosłych kobiet i  mężczyzn.
Zabiegi nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Bruce po raz pierwszy
w wieku 13 lat zagroził samobójstwem. Po zmianie lekarza chłopak poznał
prawdę o  sobie i  postanowił ponownie zmienić swoją tożsamość,
przyjmując imię David. Zdecydował się na kolejną operację, tym razem
przywracającą, na tyle, na ile było to możliwe, męskie cechy płciowe.
Zdołał się nawet ożenić, jednak traumatyczne przeżycia z  dzieciństwa
sprawiły, że nigdy nie odzyskał równowagi psychicznej i  w 2004 roku
popełnił samobójstwo. Dwa lata wcześniej życie odebrał sobie również jego
brat bliźniak Brian, który nie potrafił sobie poradzić z  depresją powstałą
w wyniku seksualnych eksperymentów, jakim poddawał go Money 109.
Jak widać, genderowe teorie zostały bardzo szybko zweryfikowane
przez życie. W  żadnym razie nie zahamowało to jednak błyskawicznego
rozprzestrzeniania się tej ideologii. Znamienne jest również to, że
z  oficjalnej historii gender w  zasadzie całkowicie wykreślono Johna
Moneya. Jako twórcę tego pojęcia w  podręcznikach propagandowych
podaje się Roberta Stollera 110.
Założenia ideologii gender nie mają żadnego uzasadnienia naukowego,
co więcej, są sprzeczne z wiedzą z zakresu psychologii i medycyny, a mimo
to od lat 90. XX wieku obserwujemy systematyczne narzucanie ich przez
instytucje międzynarodowe takie jak ONZ, Unia Europejska i  Światowa
Organizacja Zdrowia (WHO). Dzieje się tak za sprawą marksistów, którzy
zakończyli pełnym sukcesem marsz przez instytucje.
Obecnie genderowe teorie funkcjonują oficjalnie w  niemal wszystkich
obszarach życia społecznego. Ich zasięg jest globalny. W  czasie
IVŚwiatowej Konferencji w  Sprawie Kobiet, która odbyła się w  Pekinie
w  1995 roku, państwa członkowskie ONZ przyjęły tzw. „globalny
konsensus” w  sprawie „perspektywy gender”. Za  główny cel postawiono
sobie osiągnięcie „równości płci” przez strategię tzw. gender
mainstreaming 111. Oznacza to zastosowanie jej we wszystkich działaniach
społecznych, gospodarczych i politycznych.
W Pekinie „równość płci” uczyniono globalną normą polityczną,
a  powstały w  jej następstwie ruch w  błyskawicznym tempie zmienił się
w  priorytet międzynarodowej współpracy i  stał się jednym
z  najważniejszych elementów strategii Milenijne Cele Rozwoju, wkrótce
zastąpionej Celami Zrównoważonego Rozwoju. Cel piąty zdefiniowano
następująco: „Osiągnąć równość płci i  uwłasnowolnić wszystkie kobiety
i  dziewczęta”. Konsekwencją tych posunięć stały się: globalny konsensus,
globalna strategia, globalna norma oraz globalny priorytet 112.
Na zakończenie konferencji pekińskiej Sekretarz Generalny ONZ
powołał Specjalnego Doradcę ds. Równego Statusu Płci 113. W  liście
do  szefów agencji ONZ stwierdził, że „odpowiedzialność za  politykę
gender mainstreaming spoczywa na całym systemie ONZ, a szczególnie na
szczeblu kierowniczym poszczególnych agend, funduszy i  komisji” 114.
Wprowadzane zmiany przebiegały od góry do  dołu. Powołano ekspertów,
którzy mieli szkolić urzędników. W  kluczowych jednostkach ONZ
utworzone zostały wydziały ds. gender składające się ze  „specjalistów”
odpowiedzialnych za  propagandowe wdrożenie kadr, by mogły skutecznie
realizować genderową politykę 115.
Wkrótce gender mainstreaming został uznany przez Unię Europejską,
we  wspomnianym już traktacie amsterdamskim, za strategię obowiązującą
w  polityce i  jej wszystkich wymiarach. Pociągnęło to za  sobą
wprowadzenie przez wyższe uczelnie tzw. gender studies. Proces ten
postępował od 1997 roku. Obecnie kierunki studiów związanych z gender
znajdują się na większości uniwersytetów, także jako przedmioty wiodące,
które kończą się egzaminem licencjackim i magisterskim 116. Chociaż nikt
z  naukowców nie traktuje gender studies poważnie, poza samymi
uczestnikami tych kierunków, ich destrukcyjny wpływ można już
zaobserwować. Każdego roku studia genderowe kończą setki absolwentów,
którzy stosują swoje przekonania w życiu codziennym.
Jak zatem widać, jest to czysto ideologiczny wytwór mający na celu
przebudowę społeczeństwa 117. Pseudonaukowy charakter doktryny gender
do  złudzenia przypomina tzw. naukowy komunizm. Propagujący tę
ideologię marksiści kulturowi doskonale zdają sobie sprawę, że
najważniejsze jest opanowanie ośrodków decyzyjnych i  kluczowych
instytucji społecznych. Usankcjonowanie i dopuszczenie do akademickiego
obiegu gender jako rzekomej naukowej teorii to wyżyny absurdu
świadczące, że mamy do czynienia z pełzającą rewolucją 118. Podniesienie
tej ideologii do  rangi akademickiej nauki otwiera bowiem szerokie
perspektywy i  możliwości. Jedną z  najważniejszych jest nadanie
genderowego charakteru pedagogice seksualnej, którą należy wdrażać
począwszy od żłobków – poprzez przedszkola i szkoły.
Przyjęcie takiej strategii to spełnienie marzeń Wilhelma Reicha
i Herberta Marcusego. Ten pierwszy na temat wczesnej seksualizacji dzieci
i młodzieży pisał w następujący sposób:
 
To przecież oczywiste: wyzwolenie seksualne młodzieży oznacza koniec
instytucji małżeństwa (pojmowanego opresyjnie), bo utrzymywanie
w  ryzach seksualności młodych ludzi ma ich uczynić zdolnymi
do  małżeństwa. Taki jest bowiem sens tego nieustannie powtarzanego
określenia o  „kulturowym” znaczeniu małżeństwa i  młodzieńczej
„przyzwoitości”. Dlatego właśnie nie można podejmować tematu
małżeństwa bez rozstrzygnięcia problemu moralności seksualnej młodzieży
– te dwa problemy są z sobą nierozerwalnie złączone 119.
 
Jak zatem widać, celem edukacji seksualnej jest zniszczenie instytucji
małżeństwa i rodziny, czyli podstawowej komórki społecznej. Pociągnie to
za sobą radykalne zmiany kulturowe. W sposób niepozostawiający złudzeń
wypowiedział się na ten temat Herbert Marcuse:
 
Żądanie pełnej swobody seksualnej jest wyrazem takiej postawy
sumienia, które domaga się zmian w  obszarze kultury, norm i  struktur
władzy, aby zmniejszyć ucisk i  cierpienie człowieka. Wychowawca
działający w  duchu emancypacji pyta o  „kontekst” seksualności, o  jej
konkretne społeczne uwarunkowania. Nacechowane duchem emancypacji
wychowanie będzie i  w innych obszarach badać, jak stworzyć ludziom
w danych warunkach społecznych, względnie przez ich przemianę, bardziej
godną egzystencję, również odnośnie do  wychowania seksualnego: Ludzie
powinni się nauczyć zaspokajać swoje potrzeby seksualne w  sposób
nieskrępowany, nastawiony na czerpanie przyjemności, pozwalający im
cieszyć się swoim człowieczeństwem 120.
 
Zdaniem Marcusego wychowanie seksualne w  przedszkolach powinno
doprowadzić do rewolucji społecznej i stworzenia nowego człowieka, który
odczuci tradycyjną moralność i kulturę. W wyniku tego ma powstać nowe
społeczeństwo. Marcuse twierdził, że:
 
wyemancypowane wychowanie seksualne może realizować tylko
uświadomiony politycznie i  zaangażowany, również politycznie,
w  propagowanie emancypacyjnych zainteresowań wśród młodzieży
wychowawca. Tylko on jest w  stanie interpretować właściwie stawiane
młodzieży wymagania w  postaci ocen, norm czy instytucji, w  taki sposób,
aby jasno wykazać, jakie kulturalno–cywilizacyjne efekty będą tą drogą
osiągnięte i jakie struktury władzy będą wspierane 121.
 
Marksiści kulturowi okazali się pilnymi uczniami i  doskonale odrobili
lekcję. Opanowując kluczowe instytucje, uczynili pedagogikę seksualną
integralną częścią programów ONZ i UE, UNICEF, Światowej Organizacji
Zdrowia (WHO), International Planned Parenthood Federation (IPPH),
partii lewicowych i liberalnych oraz niezliczonych instytutów i fundacji 122.
Według Standardów Edukacji Seksualnej WHO w  żłobkach
i przedszkolach:
 
dzieci w pierwszym z przyjętych przedziałów wiekowych – od 0 do 4 lat
– powinny być informowane o  masturbacji. Od momentu ukończenia 4 lat
i we wszystkich kolejnych przedziałach wiekowych powinny dowiadywać się
o  różnych „orientacjach seksualnych” (LGBT) i  o różnych typach rodzin,
z  zamierzeniem wywołania względem nich akceptacji. Taka edukacja jest
praktykowana z  wykorzystaniem książek dla dzieci, w  których książę
poślubia księcia. Przykładowo w szwajcarskim kantonie Bazylea miała być
wprowadzona „walizeczka seksu” z  pluszową waginą i  plastikowym
penisem jako materiałami edukacyjnymi dla dzieci po to, aby małe rączki
zapoznały się z nimi odpowiednio wcześnie. W przedszkolach zaś mają być
przygotowane przytulne kąciki przeznaczone do  masturbacji i  „zabaw
w doktora”
 
W informatorze pewnego niemieckiego żłobka dla dzieci poniżej
trzeciego roku życia, można przeczytać:
 
„Człowiek rodzi się jako istota seksualna. Zatem również w  naszym
żłobku znajdzie się czas i  miejsce na dziecięcą seksualność. Dzieci
odkrywają swoje ciało. Uważnie przyglądamy się „zabawom w  doktora”
Zasady postępowania wypracowujemy wspólnie z dziećmi. Przestrzegane są
u nas następujące reguły:
1. Dzieci nie wprowadzają żadnych przedmiotów w otwory ciała.
2. Kiedy jedno dziecko mówi „nie”, musi to być akceptowane
i respektowane przez wszystkie inne dzieci biorące udział w zabawie 123.
 
Z kolei w szkołach w krajach niemieckojęzycznych:
 
oficjalne programy nauczania z  zakresu pedagogiki seksualnej
przewidują, że dzieci w wieku od lat 8 mają być kształcone na ekspertów od
antykoncepcji, aby były dobrze przygotowane na tzw. „pierwszy raz” oraz
aby postrzegały swoje ciało jako organ przyjemności seksualnej i  aby je
pozytywnie nastawić wobec „różnorodności” seksualnych stylów życia
(LGBTTIQ). Wychowanie seksualne miałoby przestać funkcjonować jako
odrębny przedmiot, lecz powinno być omawiane przekrojowo na wszystkich
lekcjach szkolnych –  w  landzie Badenia–Wirtembergia już od pierwszej
klasy Nowe prawo Dolnej Saksonii wymaga, aby wszystkie podręczniki
szkolne zostały poddane kontroli ze względu na to, czy kształtują u uczniów
postawę akceptacji dla pozaheteroseksualnych stylów życia, w  czym
za  pomoce dydaktyczne służą m.in. materiały tekstowe, fotografie, filmy.
Do  metod dydaktycznych można zaliczyć wymuszoną werbalizację
czynności seksualnych, czy odgrywanie ról, w  czasie których
wykorzystywane są tzw. seks–zabawki. Seks oralny i  analny prezentowane
są jako praktyki zupełnie normalne –  pociąga to za  sobą masowe
rozprzestrzenianie się raka okolic gardła u  osób młodocianych. Aktywiści
IPPF i  organizacji LGBTmają dostęp do  klas szkolnych, często pod
nieobecność nauczycieli. Nakłaniają dojrzewającą młodzież do  zgłaszania
tzw. „coming outów” 124 i podają kontakty do środowisk homoseksualnych.
Takie działania nastawiają młode osoby w  chwiejnej fazie poszukiwania
tożsamości na orientację homoseksualną, podczas gdy większość z  nich
wkrótce odnalazłoby się w  stabilnym heteroseksualizmie. Nie może zatem
zaskakiwać, że małżeństwo i  rodzina nie zostały w  tych programach
nauczania uwzględnione 125.
 
Rodzice protestujący przeciwko wczesnej seksualizacji swoich dzieci
stoją na straconej pozycji w  konfrontacji z  systemem opanowanym przez
marksistów propagujących ideologię gender. Kiedy zrozpaczeni rodzice,
widząc jak szkoły demoralizują młode pokolenie, występują do sądów, aby
te zwolniły ich dzieci z  obowiązkowych lekcji wychowania seksualnego,
powołując się na prawa gwarantowane przez konstytucję, najczęściej
przegrywają takie procesy. Zdecydowana większość jest jednak zastraszona
– boi się oskarżeń o homofobię. Rodzice z krajów Europy Zachodniej coraz
częściej zdają sobie sprawę, że mają przeciwko sobie organizacje
międzynarodowe, państwo oraz instytucje oświatowe. Każda krytyka
dyktatury gender może pociągnąć za  sobą nawet wyrok skazujący
i więzienie oraz odebranie dzieci. Strach paraliżuje i nie pozwala na otwarty
sprzeciw 126.
Wprowadzenie programu wczesnej seksualizacji dzieci i młodzieży oraz
propaganda genderowa przynoszą katastrofalne skutki. Ich głównym
pokłosiem jest zniszczenie rodziny i  społeczeństwa. Historia uczy, że
wielkie cywilizacje upadały w  dużej mierze za  sprawą moralnej
degeneracji. Wyrwanie dzieci rodzicom i  metodyczna demoralizacja
prowadzi do  zniszczenia wszelkich autorytetów. Odbywa się to w  ramach
prawa, a nad wszystkim czuwa ONZ i UE. Likwidacja autorytetu rodziców
w  kwestiach wychowawczych staje się faktem 127. Przez wczesną
seksualizację dzieci pozbawiane są dzieciństwa, osłabia się ich zdolność
do zbudowania głębokiej więzi z drugim człowiekiem, a seks przestaje być
owocem miłości.
W ideologii gender ogniskują się niemal wszystkie założenia
marksistów kulturowych, które niszczą rodzinę, wartości chrześcijańskie
i  tradycyjne społeczeństwo. Świat zachodni stanął w  obliczu
demograficznej katastrofy. Pomimo tych wszystkich tragicznych skutków,
jakie ze  sobą niesie marksistowska rewolucja kulturowa, destrukcyjne
rozwiązania są narzucane następnym państwom i narodom. Odbywa się to
wbrew logice, zdrowemu rozsądkowi i  w zupełnym oderwaniu od ustaleń
współczesnej neurobiologii i  psychologii. Katastrofalne skutki
wprowadzania w  życie ideologii gender potwierdzają także
badania socjologiczne.
Doskonałym przykładem jest eksperyment izraelskich kibuców. Polegał
on na tym, że osadnicy żydowscy pochodzący przede wszystkim z  Polski
i z Rosji na początku XX wieku zakładali w Palestynie samowystarczalne
osiedla o  tej nazwie. Cały ruch przybrał zorganizowaną formę od 1927
roku, a  jego celem było stworzenie państwa żydowskiego. Kibuce zostały
zorganizowane zgodnie z  myślą ideologii feministycznej opierającej się
o  prace Fryderyka Engelsa. Podstawą życia i  wychowania była idea
równościowa. Nie istniała własność prywatna, pieniądze oraz
wynagrodzenie za  pracę. Wszystkie decyzje podejmowano wspólnie
podczas zgromadzeń, a  stanowiska obsadzano rotacyjnie. Kobiety
i  mężczyźni wykonywali te same prace, piastowali te same funkcje
społeczne i  zawodowe, nie było podziału na tradycyjne role. Zasada
równościowa obejmowała także wychowanie dzieci. Celem było
wykorzenienie nawyków przywiezionych z  Europy i  stworzenie nowej
osobowości. Dlatego zlikwidowano odrębne mieszkania i  gospodarstwa
domowe, a  w ich miejsce stworzono wspólne kuchnie, stołówki, świetlice
oraz całą infrastrukturę socjalną. Dzieciom ograniczono kontakt
z biologicznymi rodzicami, wychowywano je w grupach, ubierano w takie
same stroje bez względu na płeć i  kazano bawić się tymi samymi
zabawkami 128.
Badania w  izraelskich kibucach prowadził amerykański antropolog
Melford Spiro. Wyniki opublikował w  1979 roku w  książce Gender and
Culture: Kibbutz Women Revisited, które następnie uzupełnił w 1995 roku
w oparciu o prace swoich młodszych współpracowników. Spiro opisał bunt
urodzonych i wychowanych w kibucach kobiet, które odrzuciły narzucaną
im ideologię oraz wymogły na władzach przywrócenie tradycyjnego
modelu rodziny. Odbywało się to stopniowo. Warto wspomnieć, że gdy
zlikwidowano rotacyjne sprawowanie określonych funkcji publicznych
i  zniesiono zawodowe parytety, bardzo szybko ukształtował się podział
preferencji zawodowych między kobietami a  mężczyznami typowy dla
społeczeństw tradycyjnych. Kobiety chętniej zatrudniały się w  oświacie,
służbie zdrowia, usługach, a  mężczyźni podejmowali prace w  zawodach
technicznych i produkcyjnych 129.
Wyniki badań przeprowadzone przez Melforda Spira w  izraelskich
kibucach udowadniają, że ludzkie zachowania są wynikiem wrodzonych
predyspozycji psychicznych, ale także nawyków opanowywanych
w  procesie wychowania lub przystosowania do  warunków zewnętrznych.
Psychika człowieka ma duże zdolności adaptacyjne, dlatego człowiek może
opanować mnóstwo zachowań w drodze wychowania, regularnego treningu
lub pod wpływem konieczności. Jednak elastyczność psychiki jest
ograniczona, co potwierdzają następujące jej cechy
stwierdzone empirycznie:
 
Jeśli człowiek jest wdrażany przez wychowanie i  warunki zewnętrzne
do  zachowań jednoznacznie sprzecznych z  jego naturalnymi,
uwarunkowanymi przez płeć biologiczną predyspozycjami, to powoduje to
konflikt osobowości i prowadzi do prób przywrócenia stanu harmonii, czyli
zgodności zachowań z tymi naturalnymi predyspozycjami.
Narzucanie zachowań sprzecznych z naturalnymi predyspozycjami może
prowadzić do  zakłócenia równowagi psychicznej i  stanów patologicznych
w postaci nerwic 130.
 
Potwierdzają to badania doktora Richarda P. Fitzgibbonsa, psychiatry
i  dyrektora centrum psychiatrycznego położonego w  pobliżu Filadelfii
w  Stanach Zjednoczonych. Naukowiec dowiódł, że fałszywe przekonania
na temat własnej płciowości rujnują psychikę oraz wywołują zaburzenia,
które bardzo często kończą się próbami samobójczymi 131. Potwierdzeniem
jego tez są badania przeprowadzone w  Szwecji w  2011 roku. Wynika
z  nich, że osoby po chirurgicznej zmianie płci są obarczone znacznie
wyższym ryzykiem śmiertelności, podejmowania prób samobójczych oraz
wystąpienia chorób psychicznych niż reszta populacji. Takie same wnioski
nasuwają się po analizie badań doktora Paula McHugha, byłego szefa
Instytutu Psychiatrii na Johns Hopkins University. Zdaniem doktora
Fitzgibbonsa rozpowszechnianie teorii gender i wprowadzanie jej do szkół
przynosi katastrofalne skutki w  postaci gwałtownego wzrostu zaburzeń
tożsamości płciowej wśród młodych ludzi, którym wmawia się, że płeć
biologiczna nie może być ograniczeniem, ponieważ jest się tym, kim się
czuje, albo tym, kim chciałoby się być.
W rzeczywistości każdy człowiek posiada określone, uwarunkowane
biologicznie i  statystycznie dominujące predyspozycje. Mogą one
respektować, lekceważyć lub wręcz zwalczać normy kulturowe i  system
wychowania. Jeżeli zaś dojdzie do  sytuacji, w  której system wychowania
rozbija normy, skutkuje to destrukcją kultury opartej na tych normach.
Celem marksistów jest zniszczenie tradycyjnej kultury, czego nie ukrywają.
Ideologia gender służy temu celowi przez rozsadzanie uznanych
za  rzekomo opresyjne norm kulturowych. Nie ma ona nic wspólnego
z nauką, co więcej, wyklucza nawet odwoływanie się do wiedzy naukowej
dla zweryfikowania opisu rzeczywistości 132.
Gender to wytwór marksistów, będących zdeklarowanymi ateistami.
Oparte jest głównie na myśli: Karola Marksa, Antonia Gramsciego, Ericha
Fromma, Fryderyka Nietzschego, Jeana–Paula Sartre’a, Michaela
Foucaulta, Herberta Marcusego czy Judith Butler. Dzieła genderystów
nasączone są neomarksistowskim bełkotem, totalnym nihilizmem
i  negowaniem racjonalnej rzeczywistości. Twórcy i  zwolennicy gender
wszystko poddają relatywizacji, a  na jakąkolwiek krytykę odpowiadają
agresją, przemocą i  tzw. mową nienawiści, o  którą tak ochoczo oskarżają
swoich przeciwników 133.
Gender jest kolejną utopijną ideologią stworzoną przez marksistów–
ateistów, którzy seks podnieśli do  rangi bóstwa. Prowadzi to do  głębokiej
destrukcji osobowości. Kiedy doznania zmysłowej, cielesnej przyjemności
stawiane są ponad wszystko inne, dochodzi do  niekontrolowanych
zachowań, nieokiełznania pierwotnych instynktów, nienawistnych
i okrutnych czynów, które mogą prowadzić do zniszczenia całego życia.
W obliczu tego nie mogą budzić zdziwienia stwierdzenia choćby takie,
jak to wygłoszone przez duńskiego genderystę, profesora prawa, Vagna
Greve’a:
 
Jeśli dwie dorosłe osoby, w  tym na przykład ojciec i  córka, chcą być
ze  sobą razem, to nie widzę problemu. (…) Nie widzę absolutnie żadnej
różnicy między legalizacją związków homoseksualnych a  dopuszczeniem
związków kazirodczych 134.
 
W podobnym tonie wypowiadał się sędzia Garry Nielson z Australii:
 
Sąd nie może nie widzieć niczego niewłaściwego w  zbliżeniu się brata
do  siostry, jeżeli jest ona dojrzała seksualnie, utrzymuje relacje seksualne
z  innymi mężczyznami i  jest aktualnie ‘dostępna’, bo nie ma partnera
seksualnego. (…) Gdybyśmy mieli 1950 rok, to kolegium 12 sędziów
uznałoby niezawodnie, że dla mężczyzny jest rzeczą nienaturalną
zainteresowanie innymi mężczyzną lub chłopcem. Te rzeczy się zmieniły 135.
 
Dla genedrystów takie same argumenty, które wykorzystano, żeby
zalegalizować homoseksualizm, przemawiają także za  legalizacją
kazirodztwa. W  Niemczech najbardziej zabiega o  to Partia Zielonych.
Młodzieżówka tego ugrupowania twierdzi, że: „zakaz kazirodztwa
w  rozumieniu Paragrafu 173 kodeksu karnego dotyczy także przypadków
prawdziwej miłości. Tutaj nie ma żadnej ofiary, która musiałaby być
chroniona przed sprawcami” 136.
Genderyści dążą do  tego, żeby w  kwestii seksu wszystko było
dopuszczalne, nawet pedofilia. O  jej legalizację w  Niemczech z  wielką
determinacją walczyła Partia Zielonych. Projekty ustaw co prawda nie
przeszły, ale spoczywają w  archiwach Bundestagu, czekając na
odpowiednią chwilę. Przywódcy partii przyznawali otwarcie, że byli pod
naciskiem środowisk homoseksualnych. Analogiczne sytuacje można
zaobserwować także w  Holandii, Szwecji i  USA. Dążenia do  legalizacji
pedofilii zawsze są wspierane przez gejów 137.
W niemal identyczny sposób przebiegają starania o  prawne uznanie
zoofilii. Czołowi gendryści, jak choćby Peter Singer z  Australii, twierdzą,
że „małżeństwa zoofilskie są jak najbardziej etyczne oraz godne polecenia
i powinny być zalegalizowane. Natomiast ci, którzy nie chcą tego uznać, to
po prostu transgatunkowi szowiniści, czyli tacy sami zbrodniarze jak
homofoby” 138. Wielu genderystów szczyci się swoją zoofilią, człowieka
sprowadzają do  zwierzęcia i  przez zwierzęcość tłumaczą własne
człowieczeństwo 139.
Gender prowadzi do  istnego opętania seksem. Niesie to za  sobą wiele
patologii w  życiu społecznym, szerzenie się prostytucji, handel dziećmi
i  kobietami, coraz więcej zbrodni na tle seksualnym. Genderyści niewiele
sobie z  tego robią, ponieważ dla nich liczy się maksymalizacja
przyjemności cielesnej. Ideologia gender jest doskonałą racjonalizacją
życia ludzi, którzy swoją centralną wartością uczynili żądze seksualne
i wszelkie możliwe sposoby ich realizacji 140.
Zwolennicy tej ideologii okłamują samych siebie. Pozwalając
zdominować się przez seksualność, traktują innych przedmiotowo, jak
obiekty seksualne, dzielą ludzi, na tych, których mogą używać, i  na tych,
którzy przeszkadzają im w  zaspokajaniu swoich żądz. Na każdego
przeciwnika reagują pogardą i nienawiścią 141.
Kierowanie się w  życiu żądzą, a  nie rozumem, ciałem, a  nie
duchowością –  sprowadza człowieka do  poziomu zwierzęcia. Takimi
ludźmi łatwo się steruje i  w banalnie prosty sposób można nad nimi
zapanować. Wystarczy tylko choćby częściowo zaspakajać ich żądze 142.
Ideologia gender stanowi doskonałe narzędzie, by zgodnie
z wytycznymi szkoły frankfurckiej zainfekować i zdegenerować tradycyjne
społeczeństwa i  tradycyjną kulturę. Katolicka moralność dotycząca
seksualności człowieka jest systematycznie niszczona, a  w jej miejsce
wprowadzane są nowe „normy”, które mają dewastacyjny wpływ na ludzką
psychikę. Rozbiciu ulega rodzina. Dzieci nie wychowują już rodzice, ale od
najmłodszych lat poddaje się je państwowej tresurze, a w praktyce totalnej
demoralizacji. Upadają wszelkie autorytety. Każda wartość poddawana jest
relatywizacji. Niszczeniu ulega szeroko pojęta tożsamość, zarówno
wspólnotowa, jak i  indywidualna. Cały ten proces kompletnej zagłady
kultury tradycyjnej marksiści realizują według koncepcji Antonia
Gramsciego, na drodze marszu przez instytucje.
Tak wielkie sukcesy zapewnia w  dużej mierze opanowanie mediów.
Za  ich pomocą kształtuje się nową, genderową świadomość społeczną,
dzięki której ludzie wybierają polityków realizujących marksistowski
program, a oni po wygraniu wyborów mogą stanowić nowe prawo.
Dokładnie taki scenariusz realizuje się w drugiej dekadzie XXI wieku.
Niedorzeczna ideologia gender narzucana jest społeczeństwom przez rządy
oraz instytucje międzynarodowe. Ubraną w szaty naukowości, choć nie ma
z  nią nic wspólnego, wprowadza się, za  pomocą stanowionego prawa,
do życia codziennego. Natomiast ci, którzy się jej sprzeciwiają, poddawani
są szykanom i stygmatyzacji.
Podstawowe założenia tej ideologii stoją w  całkowitej sprzeczności
z  wiedzą naukową z  zakresu medycyny i  psychologii. Każdy człowiek
posiada określoną płeć biologiczną i  ma także związane z  nią
predyspozycje oraz skłonności psychiczne, które składają się na jego
tożsamość płciową. Badania naukowe i  socjologiczne potwierdzają, że
nawet w  przypadku, gdy osobowość człowieka poddawana jest
wychowaniu sprzecznemu z  tymi naturalnymi predyspozycjami, to kiedy
pojawiają się warunki wolnego wyboru, taki człowiek wraca do zachowań
właściwych dla jego płci biologicznej. Wypływa z  tego prosty wniosek,
mianowicie –  że wszelkie programy edukacyjne i  wychowawcze, które
utrudniają lub wręcz uniemożliwiają rozpoznanie prawidłowej tożsamości
płciowej zgodnej z  płcią biologiczną, a  nawet kształtują tożsamość z  nią
sprzeczną, będą prowadzić do deformacji psychiki i godzić w podstawowe
prawa człowieka. Zgodność tożsamości płciowej z tożsamością biologiczną
wynika z naturalnych praw ewolucji, ponieważ bez niej gatunek ludzki nie
mógłby przetrwać 143.
Oczywiście zdarzają się zaburzenia związane np. z  nieukształtowaną
jednoznacznie płcią biologiczną lub problemami psychicznymi
dotyczącymi tożsamości płciowej. Na ten temat zgromadzono
specjalistyczną wiedzę medyczną i  dlatego ludziom borykającym się
z  takimi zaburzeniami należy pomagać i  traktować z  poszanowaniem
ich godności.
Marksiści uczynili jednak te rzadkie przypadki, będące wyraźnym
odstępstwem od normy, jednym z  możliwych wyborów człowieka
dokonywanym według własnego widzimisię, wbrew naturze i  rozumowi.
Indoktrynując dzieci i  młodzież, dążą do  budowy nowego człowieka
i  nowego społeczeństwa. Strategia gender mainstreaming, polegająca na
wprowadzaniu ideologii gender na mocy prawa oraz kontrolowaniu
wszystkich sfer życia prywatnego i  publicznego, jest działaniem
charakterystycznym dla ustrojów totalitarnych.
Marksiści kulturowi dokonali tego, co nie udało się Karolowi
Marksowi, ani komunistycznym krwawym tyranom pokroju Włodzimierza
Lenina, Józefa Stalina, Mao Tse–Tunga czy Pol Pota. Wytrwale realizując
strategię długiego marszu przez instytucje, w  sposób niezauważalny dla
milionów ludzi, wprowadzają nowy totalitaryzm. Kultura wyrosła na myśli
greckiej, prawie rzymskim i  etyce chrześcijańskiej odchodzi
w  zapomnienie. W  jej miejsce tworzona jest marksistowska, ateistyczna
cywilizacja, oparta na relatywizmie, w której człowiek sprowadzony został
praktycznie do poziomu zwierzęcia, a religię zastąpiła ideologia.

1 M. Kacprzak, op. cit., s. 398.

2 Ibid., s. 13.

3 S. Soczyński, Tabu politycznej poprawności – tarcza czy kaganiec, „Studia Socialia


Cracoviensia” 8 (2016), nr 2 (15), s. 83.
4 H. Seweryniak, Teologia fundamentalna, t. 1, Warszawa 2010, s. 88.

5 M. Kacprzak, op. cit., s. 10.

6 Ibid., s. 11–12.

7 Ostracyzm – wykluczenie z towarzystwa lub środowiska.

8 S. Soczyński, op. cit., s.78–79.

9 M. McCombs, Ustanawianie agendy Media masowe i  opinia publiczna, Kraków


2008, s. 2.

10 J. Puzynina, Szermierka na słowa, „Spotkania” 1991, nr 25, s. 20–22.


11 M. Wojciechowski, Słownik naszej nowomowy, „Fronda” 2003, nr 30, s. 346.

12 M. Kacprzak, op. cit., s. 171.

13 Ibid., s. 15.

14 S. Soczyński, op. cit., s.79.

15 Rekomendacja nr R 97(20) Komitetu Ministrów Rady Europy dotycząca „mowy


nienawiści”, na: http://www.mowanienawisci.info/post/rekomendacja–r–97–20–
komitetu–ministrow–rady–europy–nt–mowy–nienawisci/ [Data dostępu:
22.11.2017].

16 G. Orwell, Rok 1984, Warszawa 1989, s. 37.

17 P Buchanan, op. cit., s.

18 M. Kacprzak, op. cit., s. 41.

19 Ibid., s. 45.

20 P. Buchanan, op. cit., s. 251.

21 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego. Rodowód intelektualny doktryny


politycznej poprawności i jej wpływ na erozję wewnętrzną oraz malejącą globalną
rolę Zachodu. Część 1: Czym jest Marksizm Kulturowy?, na:
https://grandeurope.wordpress.com/2014/04/23/czym–jest–marksizm–kulturowy–
istota–politycznej–poprawnosci–i–jej–geneza–czesc–1–czym–jest–marksizm–
kulturowy/ [Data dostępu: 14.08.2017].

22 Ibid.

23 K. Jones, Islam cartoon row editor was 'devastated', na:


https://www.walesonline.co.uk/news/wales-news/islam-cartoon-row-editor-
devastated-2352791 [Data dostępu: 08.02.2006].

24 G. Drymer, Afery seksualne w  Wielkiej Brytanii. Gwałty muzułmańskich gangów,


„Rzeczpospolita” 30.09.2017, dostępny w  internecie:
http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/309289949–Afery–seksualne–w–Wielkiej–
Brytanii–Gwalty–muzulmanskich–gangow.html [Data dostępu: 05.01.2018].
25 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego (…) Część 1.
26 P. Burdzy, Polityczna poprawność zabija, „Niezależna” 28.04.2013, dostępny
w  internecie: http://niezalezna.pl/40822–polityczna–poprawnosc–zabija [Data
dostępu: 05.01.2018].

27 Marksizm Kulturowy a kryzys Świata Zachodniego… Część 1.

28 Ibid.

29 M. Kacprzak, op. cit., s. 51.

30 Mizoginia –  nienawiść lub silne uprzedzenie w  stosunku do  kobiet, najczęściej


cechujące mężczyzn.

31 W. Lind, Jak powstała polityczna poprawność, American University 2000, dostępny


w  internecie: http://marksizm–kulturowy.blogspot.com/2011/06/william–s–lind–
jak–powstaa–polityczna.html [Data dostępu: 04.01.2018].

32 M. Kacprzak, op. cit., s. 51–52.

33 Ibid., s. 231.

34 Ibid., s. 328.

35 S. Soczyński, op. cit., s. 81–82.

36 A. de Tocqueville, O demokracji w Ameryce, Warszawa 1976, s. 336–337.

37 S. Soczyński, op. cit., s. 82.

38 M. Kacprzak, op. cit., s. 328.

39 G. Kuby, Rewolucja genderowa. Nowa ideologia seksualności, Kraków 2009, s. 19.

40 Ibid., s. 19–20.

41 R. de Mattei, op. cit., s. 7.

42 Ibid., s. 8.

43 L. Kołakowski, op. cit., s. 253.

44 Anarchia –  nieprzestrzeganie lub brak obowiązujących zasad; bezład, samowola,


chaos.
45 Nihilizm – postawa odrzucająca wszelkie obowiązujące normy i wartości w życiu
społecznym.

46 Z. Gierszewski, Kultura, moralność, względność. Doktryna relatywizmu


kulturowego M.J. Herskovitsa, Poznań 2000, s. 151.
47 R. de Mattei, op. cit., s. 17.

48 Wolter, Traktat o  tolerancji napisany z  powodu śmierci Jana Calasa, Warszawa


1956, s. 41.
49 Integryzm – prąd zachowawczy w Kościele katolickim, odnoszący się z niechęcią
do  zmian, w  tym do  postanowień Soboru Watykańskiego II; teza o  supremacji
Kościoła nad instytucjami świeckimi.

50 R. de Mattei, op. cit., s. 16.

51 Ibid., s. 26.

52 W. Jaeger, Paideia. Formowanie człowieka greckiego, Warszawa 2001.

53 R. de Mattei, op. cit., s. 65–66.

54 M. T. Cicero, Pisma filozoficzne, t.2: O państwie. O  prawach. O  powinnościach.


O cnotach, Warszawa 1960.

55 Summa theologiae, I–II ae, q. 93. a. 3.

56 H. Kelsen, Teoria generale del diritto dello Stato, Milano 1966, s. 389.

57 G. Kuby, op. cit., s. 34.

58 J. Ratzinger, Werte in Zeiten des Umbruchs, 2005, s. 55.

59 Ibid., s. 52.

60 R. de Mattei, op. cit., s. 28–29.

61 Ibid., s. 29.

62 A. de Guttry, F. Pagani, Le Nazioni Unite. Sviluppo e reforma del sistema di


sicurezza collettivo, Bologna 2005, s. 114–115.
63 Jan Paweł II, Pamięć i  tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci, Warszawa
2007, s. 16.

64 Pius XII, Encyklika Summi Pontificatus, 20.10.1939.

65 R. de Mattei, op. cit., s. 41.

66 Z. Gierszewski, op. cit., s. 24.

67 Ibid., s. 16.

68 Ibid., s. 87.

69 F. Hartung, Cultural Relativity and Moral Judgements, „Philosophy of Science”


1954, vol. 21, s.122.
70 M. Herskovits, Man and His Works: The Science of Cultural Anthropology, New
York 1948.

71 F. Hartung, op. cit.

72 Z. Gierszewski, op. cit., s. 116.

73 J. Ladd, The Issue of Relativism, „The Monist” 1963, s. 589.

74 P Ćwikła, Relatywizm i  Dusza Zachodu, „Roczniki Nauk Społecznych” 2015, t. 7


(43), nr 4, s. 243.

75 Jan Paweł II, encyklika Centesimus Annus, 01.05.1991, nr 44.

76 R. de Mattei, op. cit., s. 81.

77 Ibid., s. 90.

78 V. Possenti, Essere e liberta, Soverina Mannelli 2004, s. 184.

79 R. de Mattei, op. cit., s. 94.

80 Ibid., s. 94.

81 Ibid., s. 138.
82 Gender cywilizacja śmierci. Historia ideologii gender, jej twórcy, podstawowe
założenia ideologii gender oraz próby jej wdrażania w Polsce, Warszawa–Legnica
2013, s. 21.

83 A. Stępkowski, Płeć jako przyczyna ludzkiej alienacji: aspekty polityczne i prawne,


[w]: Gender. Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko, Kielce 2016, s.
18.
84 Ideologia gender. Zagrożenia, Poznań 2016, s. 65.

85 K. Karoń, Gender. Podstawy ideologiczne, filozoficzne i  naukowe, na:


http://www.historiasztuki.com.pl/025–00–04–GENDER.php [Data dostępu:
04.02.2018].
86 Ibid.

87 K. Karoń, Historia marksizmu. Eurokomunizm i  gender…

88 A. Stępkowski, op. cit., s. 19–20.

89 Ibid., s. 35.

90 K. Karoń, Gender. Podstawy ideologiczne…

91 Ibid.

92 P. Buchanan, op. cit., s. 103.

93 Gender cywilizacja śmierci., s. 19.

94 G. Kuby, Globalna rewolucja seksualna: likwidacja wolności w  imię wolności,


Kraków 2013, s. 35.

95 Gender cywilizacja śmierci., s. 17.

96 Ibid., s. 19.

97 M. Mead, Coming of age in Samoa, Nowy Jork 1973, s. 79.

98 M. Kacprzak, op. cit., s. 96.

99 Ideologia gender. Zagrożenia, op. cit., s. 67.


100 K. Karoń, Gender. Podstawy ideologiczne.

101 Gender cywilizacja śmierci., s. 20.

102 K. Karoń, Gender. Podstawy ideologiczne.

103 Ideologia gender. Zagrożenia, op. cit., s. 72–73.

104 H. Gerl–Falkovitz, Zapomnieć o  cielesności aż do  ekskarnacji. Droga od


feminizmu do gender, [w]: Gender. Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D.
Oko, Kielce 2016, s. 49.

105 Gender cywilizacja śmierci., s. 20.

106 Performatyw – w teorii języka: akt mowy będący jednocześnie działaniem.

107 A. Margasiński, Płeć i  orientacja seksualna w  ujęciu nurtu gen derowego


i homofilnego – między nauką i ideologią, [w]: Gender. Spojrzenie krytyczne, red.
ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko, Kielce 2016, s. 112.

108 K. Karoń, Gender. Podstawy ideologiczne.

109 Ideologia gender. Zagrożenia, op. cit., s. 67–68.

110 Ibid., s. 68–69.

111 M. Peeters, Globalna rewolucja gender –  pogodzenie obywatela i  osoby, [w]:


Gender. Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko, Kielce 2016, s. 195–
196.

112 Ibid., s. 196.

113 Gender cywilizacja śmierci., s. 22.

114 Ibid., s. 22–23.

115 Ibid., s. 23.

116 G. Kuby, Rewolucja genderowa., s. 66.

117 Ideologia gender. Zagrożenia, op. cit., s. 51.


118 M. Rosiak, „Gender Trouble” Judith Butler w  świetle logiki i  metodologii –
 analiza głównych założeń i ich konsekwencji z dodaniem uwag o źródłach doktryny
gender, [w]: Gender. Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko, Kielce
2016, s. 128.

119 Ideologia gender. Zagrożenia, op. cit., s. 30.

120 Ibid., s. 33.

121 Ibid., s. 33–34.

122 G. Kuby, Rewolucja seksualna w  szkole i  przedszkolu, [w]: Gender. Spojrzenie


krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko, Kielce 2016, s. 195–196.

123 Ibid., s. 220.

124 Coming out – ujawnienie orientacji seksualnej odmiennej od heteroseksualizmu.

125 Ibid., s. 220–221.

126 G. Kuby, Rewolucja genderowa…, s. 80.

127 G. Kuby, Rewolucja seksualna w szkole i przedszkolu., s. 224–225.

128 K. Karoń, Gender. Podstawy ideologiczne.; M. Spiro, Gender and culture : kibbutz
women revisited, New York 1988.

129 Ibid.

130 K. Karoń, Historia marksizmu. Eurokomunizm igender.; M. Spiro, op. cit.

131 R. P. Fitzgibbons, P M. Sutton, D. O’Leary, The psychopathology of sex


reassignment surgery: Assesing its medical, psychological and ethical
appropriateness. „The National Catholic Bioethics Quarterly” 2009, 9 (1), s. 97–
125.
132 Ibid.

133 D. Oko, Gender jako dzieło rozumu ateistycznego. Dekonstrukcja


dekonstrukcjonistów, [w]: Gender. Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D.
Oko, Kielce 2016, s. 158.

134 Ibid., s. 165–166.


135 Ibid., s. 166.

136 Ibid., s. 166–167.

137 Ibid., s. 167.

138 D. de Marco, B. D. Wiker, Architekci kultury śmierci, Warszawa 2014, s. 372.

139 M. J. Hird, Zwierzęcy transseksualizm, [w:] Teorie wywrotowe: antologia


przykładów, red. A. Gajewska, Poznań 2012, s. 276–283.

140 D. Oko, op. cit., s. 170–171.

141 Ibid., s. 102.

142 Ibid., s. 104.

143 K. Karoń, Gender. Podstawy ideologiczne.


Zakończenie

Kryzys świata zachodniego, który na początku XXI wieku nosi znamiona


rzeczywistej katastrofy, jest wynikiem prowadzonej przez marksistów od
ponad 50 lat wojny kulturowej. Mamy do  czynienia z  próbą zbudowania
nowego społeczeństwa i  nowego człowieka. Nim jednak do  tego dojdzie,
dawny świat musi ulec całkowitemu unicestwieniu. Na naszych oczach
cywilizacja łacińska jest systematycznie i planowo niszczona. Odbywa się
to na wszelkich możliwych płaszczyznach. Nowa mutacja marksizmu, która
odrzuciła zmianę stosunków ekonomicznych dokonanych przemocą na
rzecz pokojowych, ale skrajnie radykalnych przekształceń w sferze kultury
–  okazała się ideologią totalnie destrukcyjną, a  przy tym
niezwykle skuteczną.
Początki marksizmu kulturowego sięgają lat 20. XX wieku.
Niepowodzenie rewolucji światowej skłoniło czołowych marksistowskich
myślicieli do  znalezienia przyczyn klęski. Niezależnie od siebie Antonio
Gramsci i György Lukács zauważyli, że sposób zorganizowania stosunków
ekonomicznych nie ma wielkiego znaczenia, ponieważ fundamentem
scalającym społeczeństwo jest kultura, w obrębie której kluczową rolę pełni
religia. Obaj chrześcijaństwo, a zwłaszcza katolicyzm, uznali za główną siłę
reakcyjną. Dlatego żeby myśleć o skutecznym przeprowadzeniu rewolucji,
należało zniszczyć wiarę. Gramsci stworzył strategię tzw. długiego marszu
przez instytucje, która została odkryta i wprowadzona w życie dopiero po II
wojnie światowej. Z kolei György Lukács miał szansę wprowadzać w życie
swoje idee na Węgrzech. Przekonał się o  destrukcyjnej sile kulturowego
terroru. Po upadku reżimu Beli Kuna, związał się z powstałym w 1923 roku
Instytutem Badań Społecznych we Frankfurcie nad Menem.
To właśnie szkoła frankfurcka odegrała kluczową rolę w  przełożeniu
marksizmu na zagadnienia kulturowe. Czołowymi pracownikami instytutu
byli niemieccy Żydzi, którzy po emigracji z  hitlerowskich Niemiec
do Stanów Zjednoczonych w latach 30. XX wieku, w krótkim czasie zaczęli
nadawać ton amerykańskiemu środowisku akademickiemu.
„Frankfurtczycy” postanowili stworzyć nową kulturę. Zrozumieli jednak, że
najpierw muszą unicestwić stare wartości, będące fundamentem tradycyjnej
kultury. W  ten sposób narodziła się teoria krytyczna. Jej istotą był
bezpardonowy atak na wszystkie obowiązujące idee, wzorce postępowania,
normy i  zasady. Odrzucała każdy element składowy tradycyjnej kultury.
Piętnowała patriarchalny model rodziny, religię chrześcijańską, panujące
stosunki społeczne.
W teorii krytycznej nie odnajdujemy żadnego pierwiastka twórczego.
To ideologia obliczona tylko i  wyłącznie na dekonstrukcję. Celem samym
w sobie jest niszczenie – a nie budowanie, krytyka – a nie próby znalezienia
sposobu na rozwiązanie danego problemu.
Marksiści kulturowi ze  szkoły frankfurckiej tworząc teorię krytyczną,
za  jej pomocą dokonali stygmatyzacji kultury. Za  szczególne źródło zła
uznali chrześcijaństwo. Z  racji swoich żydowskich korzeni pracownicy
Instytutu Badań Społecznych we Frankfurcie nad Menem po hekatombie II
wojny światowej, wstrząśnięci holocaustem, dużo czasu poświęcili na
ustalenie przyczyn antysemityzmu. W  wyniku swoich badań stworzyli
karkołomną tezę, pozbawioną jakichkolwiek naukowych podstaw, że
antysemityzm cechuje ludzi o  tzw. osobowości autorytarnej, która z  kolei
powstaje za  sprawą chrześcijaństwa i  promowanego przez nie
patriarchalnego modelu rodziny. Takie twierdzenia ułatwiły marksistom
walkę z  religią i  Kościołem katolickim. Obarczenie chrześcijaństwa winą
za  holocaust stało się kamieniem milowym w  systematycznym rugowaniu
tej religii i  wytworzonej przez nią moralności z  życia publicznego. Nie
może zatem dziwić, że naród polski, który uchodzi za  jeden z  najbardziej
katolickich, piętnowany jest i  kłamliwie oskarżany o  sprawstwo zagłady
Żydów podczas II wojny światowej, chociaż w  rzeczywistości był ofiarą
niemieckiej napaści i  nie może odpowiadać za  zorganizowany przez III
Rzeszę Niemiecką holocaust. Ten przykład najlepiej pokazuje, że fakty
i prawda nie mają żadnego znaczenia w obliczu ideologicznych uprzedzeń
oraz przyjętych kłamliwych tez.
Marksiści kulturowi odnieśli sukces na tym polu, ponieważ zastosowali
psychoanalizę, która pozwoliła na dowolne interpretowanie
przeprowadzanych badań. Najczęściej wyciągane wnioski były sprzeczne
z faktami, jak choćby w przypadku piętnowania jako patologicznych rodzin
osób silnie etnocentrycznych, chociaż panowały w  nich zdrowe relacje.
Dowodzi to jasno, że prace szkoły frankfurckiej nie miały nic wspólnego
z  nauką, tylko służyły ideologii marksistowskiej, której celem było
uderzenie w rodzinę i religię chrześcijańską oraz zniszczenie fundamentów
tradycyjnej kultury.
Sama dekonstrukcja jednak nie wystarcza, ponieważ potrzebna jest
nowa wizja świata i  nowy obraz człowieka. Wówczas można stworzyć
nowy system organizacji społeczeństwa, rodziny, wychowania, edukacji,
nadać pożądany kształt stosunkom międzyludzkim, wygenerować nową
kulturę. W  marksistowskiej wizji człowiek jawi się jako pozbawiony
duchowości zlepek popędów seksualnych powstały na drodze ewolucji.
Stworzona przez szkołę frankfurcką koncepcja rewolucji seksualnej miała
wyzwolić ludzi z  opresyjnego systemu narzuconego przez cywilizację
chrześcijańską, która rzekomo tłamsiła ich naturalne instynkty i zabraniała
realizować podstawowe potrzeby. Seks stał się kolejną bronią w  walce
z tradycyjną kulturą.
Marksiści kulturowi odcisnęli również swoje destrukcyjne piętno
w  historii sztuki. Doprowadzili do  wyodrębnienia w  sztuce współczesnej
nurtu ideologicznego, tzw. antysztuki. Pociągnęło to za sobą zrezygnowanie
nie tylko z artyzmu dzieła, ale w wielu przypadkach także zrezygnowanie
z  samego dzieła na rzecz działania. Niezwykle ważną rolę odegrała także
krytyczna teoria sztuki Theodora Adorna. Jej istotą było zastosowanie teorii
krytycznej w  odniesieniu do  sztuki. Zgodnie z  tezami „frankfurtczyków”
sztuka miała być krytyką tego, co istnieje.
Pierwszą próbą wprowadzenia w  życie koncepcji stworzonych przez
szkołę frankfurcką była rewolucja kontrkulturowa lat 60. XX wieku.
Zrewoltowana młodzież roku 1968 znajdowała się pod wielkim wpływem
teorii krytycznej. Kontestowała stary porządek świata, tradycyjne wartości,
normy społeczne i moralne. W tym czasie zaktywizowały się liczne grupy
mniejszościowe, coraz agresywniej domagające się dla siebie nowych praw
i przywilejów.
Brak wyraźnie wyodrębnionych kadr sprawił, że rewolucja
kontrkulturowa cechowała się spontanicznością i po opadnięciu fali euforii
szybko upadła. Jej klęska w  gruncie rzeczy była tylko pozorna. Owoce,
które wraz z  sobą przyniosła, okazały się bowiem nie do  przecenienia.
Przede wszystkim w latach 60. XX wieku na nowo został odkryty Antonio
Gramsci ze  swoją strategią osiągnięcia tzw. hegemonii kulturowej.
Koncepcję Gramsciego niemiecki rewolucjonista Rudi Dutschke określił
mianem „długiego marszu przez instytucje”. Bardzo szybko stała się ona
główną strategią przyjętą przez marksistów, którzy przekonali się, że
uliczne zadymy i  przemoc nie przynoszą spodziewanych efektów. Pod
znacznym wpływem myśli Gramsciego byli również badacze z powstałego
w  latach 60. XX wieku Ośrodka Współczesnych Badań nad Kulturą,
potocznie nazywanego Szkołą Birmingham. Zauważyli oni, jak wielkie
znaczenie dla osiągnięcia hegemonii kulturowej ma kultura masowa,
nazywana też popularną, za  pomocą której można narzucać milionom
odbiorców postawy i  zachowania o  charakterze ideologicznym. Szkoła
Birmingham prowadziła badania nad ideologią, hegemonią, tożsamością
i płcią kulturową.
Niezwykle ważnym pokłosiem roku 1968 było również znalezienie
przez marksistów kulturowych nowego proletariatu. Miejsce robotników
zajęły wszelkie mniejszości: homoseksualiści, feministki, czarnoskórzy,
obcokrajowcy, ekolodzy, mniejszości narodowe i  etniczne. Wszystkie te
grupy domagały się praw, co prowadziło do licznych konfliktów. Sposobem
ich rozwiązania miała być niczym nieograniczona tolerancja, która de facto
oznaczała nietolerancję wobec zwolenników tradycyjnych wartości
i  przeciwników nowego proletariatu. Tak zrodziła się polityczna
poprawność. Jej istotę stanowi dążenie do zrównania w prawach wszystkich
obywateli. Bez znaczenia jest to, jakie dana osoba ma zasługi, kompetencje,
umiejętności, jakich praw moralnych przestrzega. Liczy się tylko promocja
mniejszości pod hasłami równouprawnienia, wyzwolenia kobiet, walki
z wszelkimi przejawami rzekomej dyskryminacji. Równocześnie polityczna
poprawność służy za kaganiec ograniczający wolność słowa wszystkim jej
ideologicznym przeciwnikom.
Długi marsz przez instytucje rozpoczęty przez marksistów w latach 70.
XX wieku okazał się strategią zabójczo skuteczną. Opanowane zostały
uniwersytety, szkoły, media, sztuka, teatr, kino. Wychowankowie roku 68.
zaczęli wchodzić do  polityki, co w  krótkim czasie pozwoliło im na
zdobycie i  podporządkowanie sobie kluczowych instytucji
międzynarodowych, takich jak ONZ, Unia Europejska, Światowa
Organizacja Zdrowia. Rozpoczęło się edukowanie społeczeństwa.
Rewolucja kulturowa przybrała na sile.
Od lat 80. XX wieku w  Unii Europejskiej forsowana była koncepcja
włoskiego komunisty Altiera Spinelliego wyrażona w  Manifeście
z  Ventotene, zmierzająca do  utworzenia komunistycznego państwa
federalnego obejmującego całą Europę. Towarzyszył jej zmasowany atak na
wartości narodowe. Opór społeczeństw, które w  referendach odrzucały
próby tworzenia superpaństwa, łamany był antydemokratycznymi
metodami, powtarzaniem głosowań, zabiegami propagandowymi
i  naciskami politycznymi na państwa sprzeciwiające się tej idei. W marcu
2017 roku unijni przywódcy oficjalnie za  program zjednoczenia Europy
przyjęli Manifest z  Ventotene. Jednak do  domknięcia projektu jeszcze nie
doszło. Ostatnią przeszkodą, jaka stoi marksistom na drodze, są państwa
narodowe i chrześcijaństwo.
Jak wielką siłę antyrewolucyjną ma religia, zauważył główny strateg
marksizmu kulturowego Antonio Gramsci. Chrześcijaństwo, a  zwłaszcza
Kościół katolicki, uznał za system immunologiczny Zachodu, który trzeba
zniszczyć, żeby rewolucja mogła zatriumfować. Marksiści kulturowi poszli
tą drogą i  po opanowaniu kluczowych instytucji kultury, rozpoczęli
zmasowany atak na chrześcijaństwo. Miał on charakter zarówno
zewnętrzny, jak i wewnętrzny. Za pomocą kultury masowej bezczeszczono
i  plugawiono symbole religijne chrześcijan, niszczono etykę i  moralność
chrześcijańską. Do  walki ideologicznej zaprzęgnięto sztukę, film i  teatr.
Wreszcie dzięki opanowaniu instytucji politycznych rozpoczęto ataki na
religię z wykorzystaniem stanowionego prawa. Uderzono także od środka.
Kościoły protestanckie zostały przejęte i  zneutralizowane bez większego
trudu. Przez długi czas dzielnie bronił się Kościół katolicki, jednak
za  sprawą Soboru Watykańskiego II otworzył się na wpływ marksizmu,
a wrogowie Chrystusa bardzo szybko to wykorzystali. Dziś, za pontyfikatu
papieża Franciszka, Kościół katolicki powoli staje się instytucją
przebudowywaną przez przenikających do  jego wnętrza marksistów
zgodnie z wytycznymi długiego marszu przez instytucje.
Ostateczny cios chrześcijaństwu i  państwom narodowym mają zadać
imigranci z Bliskiego Wschodu. W większości przypadków są to agresywni
wyznawcy islamu, celowo sprowadzani do Europy, gdzie mogą prowadzić
swoją „świętą wojnę”. Kryzys migracyjny okazał się świadomie wywołaną
operacją polityczną. Pod pretekstem niesienia pomocy dla uciekających
przed wojną uchodźców, marksiści dokonują zmiany struktury społecznej
poszczególnych państw europejskich, co stanowi najlepszy sposób
zniszczenia narodowych wspólnot. Do  tego celu wykorzystywany jest
islam. Mamy do  czynienia z  sojuszem środowisk lewicowych
z  muzułmanami. Jedni i  drudzy mają bowiem wspólnego wroga, którym
jest religia chrześcijańska, a także cechuje ich brak przywiązania do państw
narodowych. Marksiści głoszą internacjonalizm, islamiści dążą
do stworzenia ogólnoświatowego kalifatu. Na tym etapie historii ten sojusz
nie może dziwić.
Sprzeciw narodów niegodzących się na przymusowe przyjmowanie
imigrantów wywołuje furię unijnych eurokratów. Poza atakami na rządy
niepokornych państw, takich jak Polska czy Węgry, cały czas pracuje
wielka machina propagandowa.
Przebudowa kultury, systemów wartości, znaczenia pojęć ma
doprowadzić do  takiej indoktrynacji obywateli, że z  radością przyjmą
forsowane przez marksistów rozwiązania polityczne. Do  tego celu
wykorzystywana jest polityczna poprawność. Przy jej użyciu dawne normy
i  zasady zastępowane są nowymi, a  każdy kto się temu sprzeciwia,
natychmiast zostaje stygmatyzowany jako faszysta, homofob,
fundamentalista. Do  rangi najwyższej wartości podnoszona jest natomiast
tolerancja rozumiana jako tolerancja dla postępowej mniejszości, przy
równoczesnej nietolerancji dla reakcyjnej większości.
W niszczeniu tradycyjnych wartości niezwykle ważną rolę odgrywa
relatywizm. Pogląd, który wszystko uznaje za  względne, podlegające
zmianom w  zależności od czasu i  miejsca, stanowi idealny oręż do  walki
prowadzonej na polu kulturowym. Relatywiści nie uznają absolutnie
obowiązujących wartości. Prowadzi to do odrzucenia wiary i praw Boskich
oraz zanegowania istnienia trwałej i  niezmiennej ludzkiej natury.
W  konsekwencji przyjęcia takiej wizji świata z  łatwością można
zakwestionować tożsamość człowieka. I  to się dzieje, a  najlepszym tego
wyrazem jest ideologia gender. Ogniskują się w  niej niemal wszystkie
założenia kulturowego marksizmu zmierzające do  zniszczenia tradycyjnej
kultury i  sprowadzenia ludzi do  poziomu zwierząt kierujących się
pierwotnymi instynktami. Twierdzenie, że tożsamość człowieka jest
kwestią wyboru, bycie mężczyzna lub kobietą nie wynika z natury, ale z ról
przypisanych przez kulturę, całkowicie wywraca antropologię. Ideologia
gender jest skierowana przede wszystkim przeciwko rodzinie, małżeństwu,
wierze i  wszelkim autorytetom. Pod hasłami równości zmierza
do  usankcjonowania i  afirmacji stylów życia mniejszości seksualnych.
Marksiści kulturowi, opanowując na drodze długiego marszu kluczowe
instytucje, ideologię gender uczynili obowiązującą polityką społeczną. Ta
destrukcyjna siła jest obecnie narzucana przez ONZ i  UE we  wszystkich
sferach życia prywatnego i  publicznego, w  życiu rodzinnym, w  systemie
oświaty oraz wychowania. Dzieci od najmłodszych lat życia poddawane są
przymusowej seksualizacji. Homoseksualizm, biseksualizm,
transseksualizm przedstawiane są nie jako dewiacje, ale jedne z  wielu
orientacji seksualnych, które mogą być przedmiotem świadomego wyboru.
Końcowy cel to wytworzenie nowego, zdegenerowanego, genderowego
człowieka odrzucającego wartości chrześcijańskie i  tradycyjny
model rodziny.
Rewolucja kulturowa prowadzona przez marksistów od lat 60. XX
wieku doprowadziła do  dramatycznych spustoszeń w  łonie cywilizacji
zachodniej. Na naszych oczach odbywa się marsz w kierunku totalitaryzmu.
Zdobycie kultury zgodnie z wytycznymi Antonia Gramsciego, a następnie
przekształcenie jej przez zaaplikowanie destrukcyjnych treści stworzonych
przez szkołę frankfurcką –  okazało się strategią genialną. Marksiści
kulturowi w  sposób pokojowy niemal doszczętnie zniszczyli cywilizację
łacińską. Skutecznie zanegowali istnienie prawa naturalnego i  prawdy
obiektywnej, co doprowadziło do  zrównania dobra i  zła, prawdy
i  kłamstwa, grzechu i  cnoty. Wszystkie zachowania, postawy, wartości od
wieków uznawane za  gorszące, niemoralne i  wyniszczające ludzką
psychikę – zostały usankcjonowane prawnie. Z kolei obrońcy tradycyjnego
porządku świata są piętnowani, skazywani na ostracyzm, a  nawet
poddawani szykanom w  świetle prawa rzekomo zwalczającego tzw.
mowę nienawiści.
Czy jest jeszcze nadzieja na ocalenie? Jak powstrzymać rodzący się
totalitaryzm? W  jaki sposób powinni zachowywać się chrześcijanie
w  obliczu antyludzkiej ideologii? Odpowiedzi na te pytania mogą być
udzielone dopiero wtedy, gdy nastąpi otrzeźwienie, kiedy ludzie w  końcu
sobie uświadomią, że mają do  czynienia z  kolejną odsłoną zbrodniczej
ideologii marksistowskiej, która pochłonęła już miliony istnień i  nie ma
zamiaru na tym poprzestać. To jest wojna –  pora w  końcu to zrozumieć
i zacząć się bronić. Dopóki żyją ludzie wierni wartościom niepodlegającym
dyskusji, gotowi bronić prawdy i wiary, chronić swoje dzieci – nic nie jest
jeszcze przesądzone.
 
Bibliografia

Adorno Theodor, Gesammelte Schriften, Frankfurt am Mein 1975.


American Humanist Association, Humanist Manifesto H, 1973,
dostępny w internecie: http://humanist.net/documents/manifesto2.html.
Arango Tim, A New Wave of Migrants Flees Iraq, Yearning for Europe,
„The New York Times” 08.09.2015.
Balogh Eva, Romanian and Allied Involvement in the Hungarian Coup
d’Etat of 1919, „East European Quarterly” 1975, nr 9 (3).
Bennhold Katrin, Erlanger Steven, Yeginsu Ceylan, Britain Raises
Terrorism Threat Level, Meaning New Attack May Be Imminent, „The New
York Times” 23.05.2017.
Best Steven, The „Cultural Turn” in Marxist Theory, na:
http://www.drstevebest.org/TheCulturalTurnInMarxist.htm [Data dostępu:
24.05.2014].
Biały Filip, Plan dla lewicy,na: http://www.politeja.pl/2008/10/plan–
dla–lewicy/ [Data dostępu: 26.05.2014].
Black Jim Nelson, When Nations Die, Illinois 1994.
Boadella David, Wilhelm Reich. Leben und Werk des Mannes, der in der
Sexualität das Problem der modernen Gesellschaft erkannte und der
Psychologie neue Wege wies, Bern–München 1981.
Breczko Jacek, Tolerancjonizm. Ryszarda Legutki krytyka tolerancji,
„Idea. Studia nad strukturą i rozwojem pojęć filozoficznych” 2014, XXVI.
Buchanan Patrick, Śmierć Zachodu, Wrocław 2005.
Burdzy Paweł, Polityczna poprawność zabija, „Niezależna” 28.04.2013,
dostępny w internecie: http://niezalezna.pl/40822–polityczna–poprawnosc–
zabija [Data dostępu: 05.01.2018].
Burszta Wojciech, Kuligowski Waldemar, Sequel. Dalsze przygody
kultury w globalnym świecie. Warszawa 2005.
Carleton Gregory, Sexual Revolution in Bolshevik Russia, Pittsburgh
2005.
Carlson Marvin, Performans, Warszawa 2007.
Cicero Marcus Tullius, Pisma filozoficzne, t. 2: O państwie. O prawach.
O powinnościach. O cnotach, Warszawa 1960.
Cisło Waldemar, Imigranci u  bram. Kryzys uchodźczy i  męczeństwo
chrześcijan w XXI wieku, Kraków 2017.
Conrad Peter, Schneider Joseph W., Deviance and medicalization: from
badness to sickness, Filadelfia 1992.
Czapliński Władysław, Galos Adam, Korta Wacław, Historia Niemiec,
Wrocław 2010.
Czekaj Rafał, Krytyczna teoria sztuki Theodora W. Adorno, Kraków
2006.
Ćwikła Paweł, Relatywizm i  Dusza Zachodu, „Roczniki Nauk
Społecznych” 2015, t. 7 (43), nr 4.
De Gttry Andrea, Pagani Fabrizio, Le Nazioni Unite. Sviluppo e reforma
del sistema di sicurezza collettivo, Bologna 2005.
DeMarco Donald, Wiker Benjamin D., Architekci kultury śmierci,
Warszawa 2014.
De Mattei Roberto, Dyktatura relatywizmu, Warszawa 2009.
De Mattei Roberto, Groźna Karta Praw Podstawowych,
„Rzeczpospolita” nr 226, 27.09.2007.
De Tocqueville Alexis, O demokracji w Ameryce, Warszawa 1976.
Drozda Jacek, O powrót kulturoznawstwa zaangażowanego.
Wspomnienie o  Stuarcie Hallu, na: http://publica.pl/teksty/wspomnienie-
stuart-hall-42013.html [Data dostępu: 16.08.2017].
Drymer Grzegorz, Afery seksualne w  Wielkiej Brytanii. Gwałty
muzułmańskich gangów, „Rzeczpospolita” 30.09.2017, na:
http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/309289949-Afery-seksualne-w-Wielkiej-
Brytanii-Gwalty-muzulmanskich-gangow.html [Data dostępu: 05.01.2018].
Dziedzina Jacek, Homo–lobby nr 1, „Gość Niedzielny” 2008, nr 19.
European Comission, White paper on the future of Europe. Reflections
and scenarios for the EU27 by 2025, Brussels 1 march 2017.
Fitzgibbons Richard P., Sutton Philip M., O’Leary Dale, The
psychopathology of sex reassignment surgery: Assessing its medical,
psychological and ethical appropriateness. „The National Catholic
Bioethics Quarterly” 2009, nr 9 (1), s. 97–125.
Fonte John, Why There Is a Culture War, „Policy Review”, XII 2000 –
 I 2001.
Gender cywilizacja śmierci. Historia ideologii gender, jej twórcy
podstawowe założenia ideologii gender oraz próby jej wdrażania w Polsce,
Warszawa–Legnica 2013.
Gerl–Falkovitz Hanna–Barbara, Zapomnieć o  cielesności aż
do  ekskarnacji. Droga od feminizmu do gender, [w]: Gender. Spojrzenie
krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko, Kielce 2016.
Gierszewski Zbigniew, Kultura, moralność, względność. Doktryna
relatywizmu kulturowego M. J. Herskovitsa, Poznań 2000.
Girkinger Michael, Mensch Und Gesellschaft in der frühen
Tiefenpsychologie. Politik bei Sigmund Freud, Alfred Adler und Wilhelm
Reich, Marburg 2007.
Górny Grzegorz, Holenderski prometeizm, na:
https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/holenderski_prometeizm.html [Data
dostępu: 11.12.2017].
Gramsci Antonio, Audacia e fede (1916), Sotto la mole 1916–1920, s.
148, cit. per: M. Nowaczyk, Marksizm a religia w młodzieńczych pismach
Gramsciego, „Euhemer – przegląd religioznawczy”, 1973, nr 3 (89), s. 64.
Gramsci Antonio, Nowoczesny Książę, Warszawa 2006.
Gramsci Antonio, Pisma Wybrane, t.1, 1961.
Gramsci Antonio, Pisma Wybrane, t.2, 1961.
Gramsci Antonio, Zeszyty filozoficzne, Warszawa 1991.
Gulik Michał, Nowak Samuel, Co nam zostało po studiach
kulturowych? Teoria zaangażowania wobec materializmu i posthumanizmu,
„Kultura Popularna” 2014, nr 1 (39).
Guz Tadeusz, Destrukcja w  sztuce na przykładzie teorii estetycznej
Theodora W. Adorno, na: https://www.youtube.com/watch?
v=0JpSHVBV6tE [Data dostępu: 20.04.2018].
Hall Stuart, Notes on Deconstructing the Popular, w: R. Samuel,
People’s History and Socialist Theory, Routledge, London–New York 1981,
s. 227–240.
Hartung Frank, Cultural Relativity and Moral Judgements, „Philosophy
of Science” 1954, vol. 21.
Herskovits Melville, Man and His Works: The Science of Cultural
Anthropology, New York 1948.
Hird Myra J., Zwierzęcy transseksualizm, [w:] Teorie wywrotowe:
antologia przekładów, red. A. Gajewska, Poznań 2012, s. 276–283.
Horkheimer Max, Adorno Theodor, Dialektyka oświecenia, New York
1994.
Hughes Benedict, Farsa Vaticanum U. Rzetelna ocena soboru po
pięćdziesięciu latach, na: http://www.ultramontes.pl/hughes_farsa_v2.htm
[Data dostępu: 01.12.2017].
Hylewski Marcin, Burdzik Tomasz, Teoria krytyczna Szkoły
Frankfurckiej jako krytyka kultury masowej, „Kultura–Historia–
Globalizacja” 2014, nr 15.
Ideologia gender. Zagrożenia, Poznań 2016.
Jankowski Kazimierz, Hipisi w  poszukiwaniu ziemi obiecanej,
Warszawa 2003.
Jan Paweł II, encyklika Centesimus Annus, 01.05.1991, nr 44.
Jan Paweł II, Pamięć i  tożsamość. Rozmowy na przełomie tysiącleci,
Warszawa 2007.
Jan Paweł II, Przesłanie z  okazji 1200 rocznicy koronacji Karola
Wielkiego, „L’Osservatore Romano” 22.12.2000.
Jaeger Werner, Paideia. Formowanie człowieka greckiego, Warszawa
2001.
Jendrzejczak Marcin, Lewica i  islam –  nieświęte przymierze, „Polonia
Christiana” 18.03.2016.
Jones Katie, Islam cartoon roweditor was devastated, na:
www.WalesOnline.co.uk [Data dostępu: 08.02.2006].
Kacprzak Monika, Pułapki poprawności politycznej, Radzymin 2012.
Karoń Krzysztof, Altiero Spinelli i  nowa Europa, na:
https://www.youtube.com/watch?v=kPLi3Y_ySCw [Data
dostępu:27.08.2017].
Karoń Krzysztof, Eurokomunizm 1975–1978, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021–11–00–ANTYKULTURA–
EUROKOMUNIZM.html [Data dostępu: 20.08.2017].
Karoń Krzysztof, Fiasko kontrkultury, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021–09–00–ANTYKULTURA–
KLESKA.html [Data dostępu: 24.06.2017]
Karoń Krzysztof, Freudomarksizm, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021–04–00 ANTYKULTURA
PODSTAWY–FREUDOMARK– SIZM.html [Data dostępu: 11.01.2017].
Karoń Krzysztof, Gender. Podstawy ideologiczne, filozoficzne
i naukowe, na: http://www.historiasztuki.com.pl/025–00–04–GENDER.php
[Data dostępu: 04.02.2018].
Karoń Krzysztof, Historia marksizmu. Eurokomunizm i  gender, na:
https://www.youtube.com/watch?v= JqCTd9L32ms [Data dostępu:
20.08.2017]
Karoń Krzysztof, Historia marksizmu. Marksizm klasyczny, na: https:/
/www.youtube.com/watch?v=HZ47KkF0XAo [Data dostępu: 30.06.2018].
Karoń Krzysztof, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny, na:
https://www.youtube.com/watch?v=8j4zoRjhQHM [Data dostępu:
02.01.2017].
Karoń Krzysztof, Historia marksizmu. Marksizm psychoanalityczny 2,
na: https://www.youtube.com/watch?v=dk3QgeqPCFk. [Data dostępu:
07.02.2017
Karoń Krzysztof, Historia marksizmu. Marksizm semantyczny, na:
https://www.youtube.com/watch?v=GmMZOKrKQg [Data dostępu:
04.07.2017]
Karoń Krzysztof, Historia sztuki. Sztuka współczesna 1945–2000, na:
http://historiasztuki.com.pl/strony/001–09–00–WSPCZ–
POSTMODERNIZM.html [Data dostępu: 08.02.2017].
Karoń Krzysztof, Kontrkuitura 1948–1970, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021–08–00–ANTYKULTURA–
KONTRKULTURA.html [Data dostępu: 24.02.2017].
Karoń Krzysztof, Marsz przez instytucje, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021–10–00–ANTYKULTURA–
MARSZ.html [Data dostępu: 04.07.2017]
Karoń Krzysztof, Nowa wędrówka Ludów, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/025–00–06–WEDROWKA–LUDOW.php
[Data dostępu: 29.12.2017]
Karoń Krzysztof, Restyling antykuitury 1947–1950, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021–07–00–ANTYKULTURA–
RESTYLING.html [Data dostępu: 08.02.2017].
Karoń Krzysztof, Stygmatyzacja kultury 1941–1950, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021–06–00–ANTYKULTURA–
PODSTAWY–STYGMATYZACJA.html [Data dostępu: 15.01.2017].
Karoń Krzysztof, Teoria krytyczna, na: http://historiasztuki.com.pl/025–
00–05–TEORIA–KRYTYCZNA.php [Data dostępu: 26.12.2016].
Karoń Krzysztof, Teoria krytyczna 1937–1944, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021-05-00-ANTYKULTURA–
PODSTAWY–TEORIA–KRYTYCZNA.html –  [Data dostępu:
14.01.2017].
Karoń Krzysztof, Tolerancja represywna Herberta Marcuse, na:
http://www.youtube.com/watch?v=6zoXwWQo8bk [Data dostępu:
03.03.2017].
Karoń Krzysztof, Unia Europejska, na:
http://www.historiasztuki.com.pl/strony/021–12–00–ANTYKULTURA–
SYSTEM.html [Data dostępu: 03.09.2017]
Kasper Walter, Gesu Cristo, Queriniana.
Kautsky Karl, Rewolucja proletariacka i  jej program, Stuttgart–Berlin
1922.
Kelsen Hans, Teoria generale del diritto dello Stato, Milano 1966.
Kołakowski Leszek, Main Currents Of Marxism: Volume III, The
Breakdown, „Oxford University Press” 1976.
Koran, t. 1, Sury I–XVII, Warszawa 2009.
Kornbichler Thomas, Wilhelm Reich. Enfant terrible der
Psychoanalyse. Jenseits von Sigmund Freud?, Berlin 1989.
Końcowa relacja z Synodu, 2015.
Kościelniak Cezary, Teologia wyzwolenia –  nieudany eksperyment, na:
https://opoka.org.p1/biblioteka/T/TT/teologiawyzwolenia_nieudany.html
[Data dostępu: 04.12.2017].
Krajski Stanisław, Masoneria, islam, uchodźcy –  czy czeka nas wielka
apokalipsa?, Warszawa 2016.
Kuby Gabriele, Globalna rewolucja seksualna, Kraków 2013.
Kuby Gabriele, Rewolucja genderowa. Nowa ideologia seksualności,
Kraków 2009.
Kuby Gabriele, Rewolucja seksualna w  szkole i  przedszkolu, [w]:
Gender. Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko, Kielce 2016.
Kucharczyk Grzegorz, Dwie rewolucje – 1789 i 1968, „Nasz Dziennik”
7–8.11.2009.
Kultura i hegemonia. Antologia tekstów Szkoły z Birmingham, red. M.
Wróblewski, Toruń 2012.
Ladd John, The Issue of Relativism, „The Monist” 1963, s. 585–609.
Lenin Włodzimierz, O stosunku partii robotniczej do religii, „Praletarij”
13.05.1909.
Lenin Włodzimierz, Socjalizm a religia, „Nowaja Zyzn” 1905, nr 28.
Libya Important Model for Regime Behavior Change, Rice Says,
Global-Security.org, 15 maja 2016 –
  http://www.globalsecurity.org/wmd/library/news/libya/2006/libya–
060515–usia01.htm.
Lipowicz Markus, Rewolucja seksualna jako droga do ponowoczesności
– analiza twórczości Wilhelma Reicha w świetle współczesnej dekonstrukcji
kultury patriarchalnej, „Kultura i Edukacja” 2013, nr 1 (94).
Lind William, Jak powstała polityczna poprawność, American
University 2000, na: http://marksizm–
kulturowy.blogspot.com/2011/06/williams–lind–jak–powstaa–
polityczna.html [Data dostępu: 04.01.2018].
Lind William, The Origins of Political Correctness, 2000.
List episkopatu Polski „Do biskupów świata”, 7 VII 1920.
Löwy Michael, Lukács György, From Romanticism to Bolshevism,
London 1979.
Löwy Michael, Teologia wyzwolenia a  marksizm, „Praktyka
Teoretyczna” 2013, nr 2 (8).
Lukács György, Historia i świadomość klasowa, Warszawa 2013.
Łysiak Waldemar, Salon 2. Alfabet Szulerów. Część pierwsza A–L,
Warszawa 2006.
MacDonald Kevin, Kultura krytyki, Warszawa 2012.
Manifest komunistyczny.
Marcuse Herbert, Człowiek jednowymiarowy, 1964.
Marcuse Herbert, Repressive tolerance, 1965.
Margasiński Andrzej, Płeć i  orientacja seksualna w  ujęciu nurtu
genderowego i  homofilnego –  między nauką i  ideologią, [w]: Gender.
Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko, Kielce 2016.
Marks Karol, Kapitał, 1867.
Marks Karol, Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa, 1844.
Marks Karol, The Victory of the Counter–Revolution in Vienna, Cologne
1848.
Marksizm Kulturowy a  kryzys Świata Zachodniego. Rodowód
intelektualny doktryny politycznej poprawności i  jej wpływ na erozję
wewnętrzną oraz malejącą globalną rolę Zachodu. Część 1: Czym jest
Marksizm Kulturowy?, na:
https://grandeurope.wordpress.com/2014/04/23/czym–jest–marksizm–
kulturowy–istota–politycznej–poprawnosci–i–jej–geneza–czesc–1–czym–
jest–marksizm–kulturowy/ [Data dostępu: 14.08.2017].
Marksizm Kulturowy a  kryzys Świata Zachodniego. Rodowód
intelektualny doktryny politycznej poprawności i  jej wpływ na erozję
wewnętrzną oraz malejącą globalną rolę Zachodu. Część 2: Od Marksa po
rewolucję seksualną lat 60–tych XX wieku, na:
https://grandeurope.wordpress.com/2014/04/23/czym–jest–marksizm–
kulturowy–istota–politycznej–poprawnosci–i–jej–geneza–czesc–2–od–
marksa–po–rewolucje–seksualna–lat–60tych–xx–wieku/ [Data dostępu:
20.02.2017].
Marksizm Kulturowy a  kryzys Świata Zachodniego. Rodowód
intelektualny doktryny politycznej poprawności i  jej wpływ na erozję
wewnętrzną oraz malejącą globalną rolę Zachodu. Część 3: od Birmingham
po dzisiejszą lewicę, na:
https://grandeurope.wordpress.com/2014/06/07/czym–jest–marksizm–
kulturowy–istota–politycznej–poprawnosci–i–jej–geneza–czesc–3/ [Data
dostępu: 16.08.2017].
Matthews Timothy, The Frankfurt School: Conspiracy to Corrupt,
2009.
McCombs Maxwell, Ustanawianie agendy. Media masowe i  opinia
publiczna, Kraków 2008.
Mead Margaret, Coming of age in Samoa, Nowy Jork 1973.
Miller Alice, Zniewolone dzieciństwo. Ukryte źródła tyranii. Poznań
1999.
Nyzio Arkadiusz, Brytyjskie studia kulturowe a  polski strach przed
polityką, „Kultura popularna” 2014, nr 1 (39).
Oko Dariusz, Gender jako dzieło rozumu ateistycznego. Dekonstrukcja
dekonstrukcjonistów, [w]: Gender. Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło,
ks. D. Oko, Kielce 2016.
Orwell George, Rok 1984, Warszawa 1989.
Parker Noel, Sim Stuart, The A–Z Guide to Modern Social and Political
Theorists, Prentice Hall/Harvester Wheatsheaf, 1997.
Peeters Marguerite, Globalna rewolucja gender – pogodzenie obywatela
i osoby, [w]: Gender. Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko,
Kielce 2016.
Peters Freia, Islamisten bedrohen Christen in Flüchtlingsheimen, „die
Welt” 27.09.2015, dostępny w  internecie:
https://www.welt.de/politik/deutschland/article146919471/Islamisten–
bedrohen–Christen–in–Fluechtlingsheimen.html [Data dostępu:
27.12.2017].
Pius XII, Encyklika Summi Pontificatus, 20.10.1939.
Poradowski Michał, Kościół od wewnątrz zagrożony, Wrocław 2001.
Poradowski Michał, Teologia wyzwolenia Karola Marksa cz. I  i II,
Wrocław 2006.
Possenti Vittorio, Essere e liberta, Soverina Mannelli 2004.
Puzynina Jadwiga, Szermierka na słowa, „Spotkania” 1991, nr 25.
Raehn Raymond, The Historical Roots of Political Correctness, The
Free Congress Research and Education Foundation.
Raknes Ola, Wilhelm Reich und die Orgonomie. Eine Einführung in die
Wissenschaft von der Lebensenergie, Frankfurt am Mein 1983.
Ratzinger Joseph, Werte in Zeiten des Umbruchs, 2005.
Rawlinson Kevin, Fatal shootings and explosion reported in Paris,
„The Guardian” 13.11.2015.
Reich Wilhelm, Der Einbruch der sexuellen Zwangsmoral. Zur
Geschichte der sexuellen Ökonomie, Köln 1972.
Reich Wilhelm, Die Sexualle Revolution, Frankfurt am Mein 2004.
Reich Wilhelm, Funkcja orgazmu, Warszawa 1996.
Reich Wilhelm, Rede an den kleinen Mann, Frankfurt am Mein 2007.
Rekomendacja nr R 97(20) Komitetu Ministrów Rady Europy dotycząca
„mowy nienawiści”, na:
http://www.mowanienawisci.info/post/rekomendacja–r–97–20–komitetu–
ministrow–rady–europy–nt–mowy–nienawisci/ [Data dostępu: 22.11.2017].
Retyi Andreas von, George Soros. Najniebezpieczniejszy człowiek
świata, Kraków 2016.
Rohnka Dariusz, Fatalna Fikcja. Nowe oblicze bolszewizmu –  stary
wzór, Poznań 2001.
Rosiak Marek, „Gender Trouble” Judith Butler w  świetle logiki
i  metodologii –  analiza głównych założeń i  ich konsekwencji z  dodaniem
uwag o  źródłach doktryny gender, [w]: Gender. Spojrzenie krytyczne, red.
ks. J. Jagiełło, ks. D. Oko, Kielce 2016.
Rynkiewicz Tadeusz, Od „proletariatu” do  „człowieka masowego”,
„Człowiek w kulturze” 2008, nr 20, s. 279.
Samuels Jonathan, Sky Find Handbook For EU–Bound Migrants, „Sky
News” 13.09.2015.
Scalfari Eugenio, Rewolucja Franciszka: zniósł grzech, „La
Repubblica” 29.12.2013.
Schmidli Falk, Fluchtlingskatastroph?e –  selbstgemacht?, na: https://
www.vimentis.ch/d/dialog/readarticle/fluechtlingskatastrophe-
selbstgemacht/ [Data dostępu: 23.12.2017].
Seweryniak Henryk, Teologia fundamentalna, t. 1, Warszawa 2010.
Socci Antonio, Czy to naprawdę Franciszek? Kościół w  czasach
zamętu. Kraków 2014.
Soczyński Sławomir, Tabu politycznej poprawności –  tarcza czy
kaganiec, „Studia Socialia Cracoviensia” 8 (2016), nr 2 (15).
Soros George, Rebuilding the asylum system, Project Syndicate,
26.09.2015.
Spiro Melford, Gender and culture: kibbutz women revisited, New York
1988.
Stępkowski Aleksander, Płeć jako przyczyna ludzkiej alienacji: aspekty
polityczne i prawne, [w]: Gender. Spojrzenie krytyczne, red. ks. J. Jagiełło,
ks. D. Oko, Kielce 2016.
Summa theologiae, I–II ae, q. 93. a. 3.
Sykes Charles, A Nation of Victims, St. Martin’s Press, New York 1992,
s. 54.
Synowiec Aleksandra, W stronę analizy tekstu – wprowadzenie do teorii
dyskursu, „Zeszyty Naukowe Politechniki Śląskiej” 2013, nr 1897.
Szilassy Sandor, Revolutionary Hungary 1918–1921. „Danubian Press”
1971.
Szwed Antoni, Przypadek Rocco Buttiglionego, „Niedziela” 5/2005.
Ślęczka Kazimierz, Dialektyka procesu rewolucji: W  sporze
o Geschichte Und Klassenbewusstsein, Wrocław 1978.
Święcicki Jacek, Francja –  postchrześcijańskie społeczeństwo
ateistyczne: Jak do  tego doszło?, na: http://www.katolik.pl/francja–
postchrzescijanskie–spoleczenstwo–ateistyczne—jak–do–tego–
doszlo–,1384,416,cz.html [Data dostępu: 08.12.2017].
Teodorczyk Justyna, Hipisowska kontestacja lat 60. i 70. XX w. na fali
i  w pułapce kryzysu. O  globalistycznych aspektach subkultury dzieci–
kwiatów, „Kultura – Historia – Globalizacja” 9/2001.
The Population Vacuum: Though Humanity Is Imploding,
Demographers Refuse to Urge Women to Have More Babies, „Report
Newsmagazine”, 05.06.2000.
Tokarczyk Roman Andrzej, Współczesne doktryny polityczne,
Warszawa 2010.
Tuchman Barbara, The Proud Tower: A Portrait of the World Before the
War: 1890–1914. Ballantine Books, New York 1993.
Volgyes Ivan, Hungary in revolution, 1918–1919. Nine essays,
University of Nebraska Press.
Walentowicz Halina, Ewolucja teorii krytycznej Maxa Horkheimera,
„Przegląd Filozoficzno–Literacki” 2004, nr 3 (9).
Walentowicz Halina, Program teorii krytycznej Maxa Horkheimera,
„Nowa krytyka” 24 X 2014.
Wawrzyński Paweł, Postdobrobyt: Przyczyny i  skutki kryzysu Europy,
2015.
Wiggershaus Rolf, The Frankfurt School: Its History, Theories and
Political Significance, Cambridge 1995.
Wojciechowski Michał, Słownik naszej nowomowy, „Fronda” 2003, nr
30.
Wolak Jerzy, Istota teologii wyzwolenia, „Polonia Christiana” nr 35,
listopad–grudzień 2013, dostępny w internecie: http://www.pch24.pl/istota–
teologii–wyzwolenia,31129,pch.html [Data dostępu: 01.12.2017].
Wolter, Traktat o  tolerancji napisany z  powodu śmierci Jana Calasa,
Warszawa 1956.
Wołoszynow Walentin N., Marxism and the Philosophy of Language,
Harvard University Press, Cambridge 1986.
Wywiad Eugenia Scalfariego z  papieżem Franciszkiem, „La
Repubblica” 01.10.2013.
Wywiad Eugenia Scalfariego z  papieżem Franciszkiem, „La
Repubblica” 11.11.2016.
Young Robert M., THE NAKED MARX: Review of Herbert Marcuse,
Eros and Civilization: A Philosophical Inquiry into Freud, New Statesman,
vol. 78, 7 November 1969.
Spis treści

Wprowadzenie

Rozdział I:
Marksizm kulturowy – narodziny ideologii
Niepowodzenie rewolucji światowej
Nowa strategia

Rozdział II:
Szkoła frankfurcka
Zarys historyczny
Rewolucja seksualna
Teoria krytyczna
Osobowość autorytarna

Rozdział III:
Rewolucja kontrkulturowa
Lata powojenne
Pęknięcie w sztuce współczesnej
Nowa lewica
Tolerancja represywna
Rewolta młodzieży lat 60. XX wieku

Rozdział IV:
Pokłosie rewolucji kontrkulturowej
Skutki rewolty lat 60. XX wieku
Długi marsz przez instytucje
Szkoła Birmingham

Rozdział V:
Marksizm kulturowy a polityka
Eurokomunizm
Dechrystianizacja Zachodu
Wielkie migracje
Islam jako oręż marksistów kulturowych

Rozdział VI:
Współczesne oblicza marksizmu kulturowego
Poprawność polityczna
Marksizm kulturowy i relatywizm
Ideologia gender

Zakończenie

Bibliografia

You might also like