Professional Documents
Culture Documents
Bohleber CHAPTERFOURDevelopmentoftraumatheory
Bohleber CHAPTERFOURDevelopmentoftraumatheory
Jan Bąk
Werner Bohleber
Wprowadzenie
1
Tłum. Jan Bąk
daje się ona w całości ująć w ramach modelu społecznego konstruktywizmu, a także
nie można zdefiniować jej w ramach kategorii społecznych oraz intersubiektywnych.
Jednostronność postmodernistycznych teorii intersubiektywnych staje się wyjątkowo
widoczna, jeżeli mówimy o leczeniu traumy, jako że trauma przebija się przez
ochronną barierę, którą wytwarza konstrukcja psychiczna. Nieodwołalnie zapisuje się
w ciele i wywiera bezpośredni wpływ na organiczne podstawy funkcjonowania
psychiki. Ta specyficzna dla traumy cecha, którą należy adekwatnie opisać przy
użyciu pojęć psychologii, wyłania się ze struktury procesów percepcji oraz afektów, a
także w doświadczeniu sytuacji, gdzie rozpada się przestrzeń psychiczna i załamuje
się symbolizacja. Doświadczenie traumatyczne to w skrócie poczucie,
że ,,wszystkiego jest za dużo.”
Ten zwięzły opis sam w sobie daje już wskazówki co do tego, gdzie położę
akcent w swojej prezentacji poświęconej rozwojowi teorii traumy – zamierzam skupić
się na połączeniu konceptualizacji hermeneutycznej i psycho-ekonomicznej. Innym
problemem, który zamierzam poruszyć, jest pytanie o to, co składa się na
psychologiczne jądro doświadczenia traumatycznego. Trauma i jej konsekwencje
spotykają się w ostatnich latach z rosnącym naukowym zainteresowaniem ze strony
psychoanalityków. Literatura psychoanalityczna poświęcona traumie rozrosła się
przez ten czas tak dalece, że nie jestem nawet w stanie przedstawić ogólnego
przeglądu prac na temat teorii traumy. Nie będę odnosić się też do prac, które
skupiają się na konkretnych problemach, które pojawiają się przy leczeniu pacjentów
dotkniętych traumą.
3
Tłum. Jan Bąk
przez Freuda model popędu i model traumy nie były sprzeczne, a raczej wzajemnie
komplementarne. W swoich pismach Freud stale powraca do genezy traumy, a także
do wykorzystywania seksualnego, którego nigdy nie przestał uznawać za jedną z
przyczyn nerwicy. Grubrich-Simitis podkreśla, że Freud zawsze bał się, że łatwiej
akceptowalny model traumy może stanowić zagrożenie dla trudniejszego i mniej
prawdopodobnego modelu popędu.
Freud ujął to tak: ,,… w świecie nerwic to rzeczywistość psychiczna ma
decydujące znaczenie” (1916-17a, s. 368). Doszedł do wniosku, że traumatyzacja
może także wynikać ze źródeł wewnętrznych. Za pierwowzory wewnętrznych stanów,
które w połączeniu z konkretnymi okolicznościami zewnętrznymi mogą nasycić
doświadczenie traumatycznymi konsekwencjami, uznał zależne od fazy rozwoju
manifestacje popędów infantylnych, lęki oraz konflikty. Pierwsza wojna światowa
zmusiła Freuda i jego zwolenników do ponownego podjęcia tematu nerwicy
traumatycznej i patologicznego wpływu czynników zewnętrznych. Na pierwszy plan
wysunął się wymiar psycho-ekonomiczny:
To tak, jakby ci pacjenci nigdy nie opuścili traumatycznej sytuacji; jakby ciągle mierzyli się z
bezpośrednim wyzwaniem, któremu nie sprostali. Należy wziąć to na poważnie. Ten fakt
toruje drogę do czegoś, co można nazwać ekonomicznym spojrzeniem na procesy mentalne
(1916–17a, p. 275).
W Poza zasadą przyjemności (1920g), Freud rozwinął ten pogląd jeszcze bardziej
dzięki modelowi tarczy przed bodźcami (Reizschutz). Przez rzeczoną tarczę przebija
się doświadczenie traumatyczne, w którym nawałnica dawek pobudzenia jest zbyt
wielka, aby móc ją ogarnąć i psychicznie zablokować. Apart mentalny cofa się do
bardziej prymitywnych trybów reagowania. Wewnętrzny przymus do powtarzania
odnawia doświadczenie traumatyczne przy jednoczesnej próbie odreagowania
związanego z nim pobudzenia albo zablokowania go i ponownej aktywacji zasady
przyjemności. Ale trauma to nie tylko zaburzenie gospodarki libidynalnej. To także
radykalne zagrożenie dla integralności podmiotu (Laplanche & Pontalis 1973, p.
518). W pracy Zahamowanie, symptom, lęk (1926d), Freud opisuje absolutną
bezradność ego wobec nieznośnego pobudzenia związanego z sytuacją
traumatyczną. Ego, które w normalnej sytuacji zagrożenia aktywuje sygnał lękowy,
zostaje zalane przez lęk automatyczny. Sytuacja traumatyczna zachodzi zarówno z
uwagi na nadmierne wewnętrzne instynktowne żądania, jak i zewnętrzne, prawdziwe
doświadczenia. Freud nigdy nie zdefiniował jednak jasno relacji między zdarzeniem
4
Tłum. Jan Bąk
6
Tłum. Jan Bąk
fantazji oraz zawartych weń życzeń libidynalnych, a także na tym, jak organizują one
fenomeny kliniczne i narrację pacjenta. Te obserwacje należy jednak uzupełnić, aby
wyjaśnić długotrwałe teoretyczne i kliniczne zaniedbanie zagadnień wykorzystywania
seksualnego. Pośród psychoanalityków w znacznym stopniu utrzymała się obawa, że
zajęcie się prawdziwym kazirodztwem mogłoby poddać pod wątpliwość centralne
znaczenie kompleksu Edypa. Edypalnie zorientowane założenia wielu analityków
oznaczały, że w przypadku wielu pacjentów, którzy doświadczyli przemocy
seksualnej, uwaga kierowała się raczej na uwodzicielskie zachowania dzieci, aniżeli
na to, co robili im dorośli. Furst (1967) odnotował, powołując się na wiele badań nad
dziecięcym doświadczeniem kazirodztwa, że wiele z nich akceptowało, prowokowało,
a nawet poddawało się seksualnemu kontaktowi z dorosłymi. Co więcej, rzadko
odczuwały z tego tytułu poczucie winy albo zaburzenia emocjonalne. Podobny
pogląd można odnaleźć już w pismach Karla Abrahama (1907a, b), który założył, że
w wypadku pacjentów cierpiących na histerię, w wyniku traumatofilii można mówić o
nieświadomym sprowokowaniu seksualnej traumy w dzieciństwie. Zdaniem Gooda
(1995), Abraham chciał rozwinąć pogląd Freud na temat niemowlęcej seksualności i
znaleźć wytłumaczenie dla przypadków, gdzie faktycznie zaszła trauma seksualna. Z
tego powodu między nim a Freudem wybuchł konflikt. Abraham zrelatywizował
później swój pogląd.
Od lat ’80 w środowisku psychoanalitycznym odnotowuje się zmianę podejścia
dotyczącą zagadnienia przemocy seksualnej i leczenia ofiar kazirodztwa. Praktyka
kliniczna zwraca większą uwagę na ten rodzaj traumatyzacji, badania jej
poświęcone, jej ujęcia teoretyczne oraz leczenie terapeutyczne. Coraz więcej
publikacji na ten temat pojawia się w literaturze psychoanalitycznej (Hirsch 1987;
Kluft 1990; Kramer & Akhtar 1991; Levine 1990; Shengold 1989; Sugarman 1994).
W ostatnich latach, szczególnie w USA, wywiązała się dyskusja naukowa i
socjo-polityczna, dotycząca zasadności wspomnień dziecięcej traumy, szczególnie
tych, które pojawia się ponownie w trakcie psychoterapii, ulegając wcześniej
długotrwałemu wyparciu. Dyskusja naukowa obraca się między innymi wokół pytania,
czy istnieje specjalna pamięć traumatyczne, gdzie wspomnienia przechowuje się
inaczej niż w bezpośredniej pamięci autobiograficznej. Koncepcja ta została
wysunięta przez van der Kolka i współpracowników w różnych badaniach [van der
Kolk, 1996]. Zgodnie z tą teorią, doświadczenia traumatyczne kodują się na inny
sposób w związku z nadmiernym pobudzeniem. Integracja i interpretacja przy użyciu
8
Tłum. Jan Bąk
9
Tłum. Jan Bąk
Nerwice wojenne
przyjmuje ego samo w sobie”, to, czego się boimy i co jest w przypadku nerwicy
traumatycznej siłą zewnętrzną, staje się ,,wewnętrznym przeciwnikiem” (Freud
1919d). Po wybuchu drugiej wojny światowej Kardiner poddał ponownej weryfikacji
swoje doświadczenia i obserwacje z leczenia weteranów wojennych po pierwszej
wojnie światowej i opublikował je 1941 roku. Jego zdaniem jądrem nerwicy
traumatycznej jest fizjonerwica cechująca się chronicznym i ekstremalnym
pobudzeniem fizjologicznym. Inne cechy charakterystyczne to fiksacja na traumie
przy jednoczesnym zmienionym spojrzeniu na własne ja w relacji do świata,
nietypowy świat marzeń sennych (koszmary cechujące się groźbą zniszczenia, sny
bez treści symbolicznych i z poczuciem winy), ograniczenie ego, chroniczna
drażliwość, paniczne reakcje i tendencja do eksplozywnych-agresywnych reakcji.
Ernst Simmel zebrał też bogate doświadczenie nerwicy wojennej w czasie pierwszej
wojny światowej. Zinterpretował je w 1944 roku w świetle nowej psychologii ego.
Stwierdził, że typ sytuacji traumatycznej powoduje traumatyzację w konkretnym
przypadku. Simmel rozróżnia nerwice traumatyczne w czasie wojny i pokoju. Główna
różnica leży w fakcie, że żołnierz wykształca sobie ,,ego militarne”. Musi
funkcjonować jako część jednostki, a więc zastępuje swoje obywatelskie superego
posłuszeństwem dla przełożonych. Cofa się więc psychicznie do relacji rodzic-
dziecko. Jego przełożeni prowadzą go, przez co przekazują mu poczucie
bezpieczeństwa i ochrony przed nieznaną rzeczywistością. Jeżeli ta identyfikacyjna
tendencja zostaje zawiedziona przez przełożonego, żołnierz czuje się tak, jakby
porzucił go rodzic. Zawiedzenie zaufania staje się czynnikiem zdolnym wywoływać
traumę, ponieważ przełożeni tracą swoją funkcję jako wewnętrzny gwarant
bezpieczeństwa. To zmiany w sytuacji wewnętrznej są czynnikiem, który pozwala
niebezpiecznej sytuacji zewnętrznej stać się czymś traumatycznym. W ten sposób
Simmel przyznaje szczególną role w sytuacji traumatycznej obiektowi.
Moses (1978) w swoich badaniach poświęconych nerwicy wojennej rozwinął
teoretyczne podejście Balinta oparte na relacji z obiektem. Uznał, że czysto
energetyczne spojrzenie na traumę, rozumianą jako nadwyrężenie bariery bodźców,
zaburzyło perspektywę psychoanalityków i sprawiło, że nie poszukiwali oni głębszych
mechanizmów, które pozwoliłyby na równoważenie podatność na załamanie
psychiczne. Moses odnajduje je w rozwoju self, w realistycznym sensie samooceny,
która nie jest determinowana nieświadomie przez wszechmoc i zaprzeczenie własnej
podatności – w możliwości kontrolowania afektu i w poczuciu przynależności do
11
Tłum. Jan Bąk
13
Tłum. Jan Bąk
14
Tłum. Jan Bąk
bardziej możliwe stawało się, aby wpłynąć na negatywny efekt, jaki druga sekwencja
(czyli traumatyzacji samej w sobie) wywarła na rozwój dziecka. Jeżeli rodzicom
brakowało umiejętności, żeby zrozumieć znaczenie traumy dla adoptowanego
dziecka, a więc żeby podejść do problem w rozumiejący sposób, kontakt z nimi sam
w sobie stawał się czynnikiem traumogennym. Keilson opisał więc empirycznie
znaczenie relacji z obiektem i aspektu komunikacji w odniesieniu do następstw
traumatyzacji.
Martin Bergmann (1996) przedstawił listę czynników, które skłoniły
psychoanalityków do przyjęcia świeżego spojrzenia na istotę traumy po Holokauście:
1. Zagadnienie osobowości pre-traumatycznej nie odegrało żadnej roli w
wypadku ocalałych z Holokaustu. Czas trwania niewoli i okropieństwa, jakich
doświadczyli, okazały się znacznie ważniejsze. Traumatyzacja była tak wielka, że nie
wystąpiła regresja do wcześniejszych faz rozwoju psychoseksualnego; zamiast tego
sama struktura psychiczna uległa zniszczeniu.
2. Ich potrzeba żałoby przekształciła jej niemożność w stan melancholii.
3. Utracili oni umiejętność posługiwania się metaforami. W odróżnieniu od
pacjentów psychotycznych, ich konkretyzm mentalny występował jedynie częściowo.
To pozwoliło na poczynienie ważnego odkrycia, a mianowicie tezy, że ocaleli istnieją
w podwójnej rzeczywistości. W życiu codziennym postępują zgodnie z
rzeczywistością. Czasem jednak psychiczna rzeczywistość Holokaustu przebija się
na pierwszy plan i zaburza ich istnienie. W niektórych sferach psychiki, trauma
zniszczyła umiejętność rozróżniania fantazji od rzeczywistości.
4. W wielu przypadkach wyzwolenie z obozów koncentracyjnych i pojawienie
się nerwicy traumatycznej oddzielają całe lata. Przez tak długo, jak życie ocalałych
było niepewne i trudne, traumatyczne efekty obozów pozostawały odsunięte w
czasie. Ta latencja okazała się być jedną z cech charakterystycznych zaburzeń
traumatycznych.
5. Traumatyzacje, których doświadczyli ocaleli, przekraczały ich możliwości
mentalnej obróbki i wkradały się w życia kolejnych pokoleń. (Z powodów ograniczeń
przestrzeni tego artykułu nie mogę tutaj pochylić się nad badaniami poświęconymi
międzypokoleniowej transmisji traumy)
15
Tłum. Jan Bąk
16
Tłum. Jan Bąk
czasie wojny: utracili wzrok przez działanie granatów fosforowych; stracili kończyny w
wyniku eksplozji; wielu z nich musiało przejść zagrażające życiu operacji. W wielu
przypadkach pacjenci zaczęli wykazywać symptomy nerwicy lękowej 15-20 lat
później. Pogłębione badanie wykazało, że ten długi okres przejściowy, w czasie
którego pacjent był wolny od symptomów, był tak naprawdę ,,fazą cichej choroby”, w
czasie której sztywna konstelacji ochronna na powierzchni utrzymywała pozory
pseudo- albo supernormalności. Traumatyczna utrata części ciała jest jednocześnie
potwierdzana i zaprzeczana przez rozdarcie w ego. To ,,nieważne”. Dopiero
późniejsze narażenie nawet na lekki stres związany z pierwotną sytuacją
traumatyczną powoduje rozpad tego mechanizmu obronnego, co toruje drogę dla
ogromnej reakcji traumatycznej
Lorenzer (1966, 1968) przeciwstawia psychodynamiczne ustalenia dotyczące
dwufazowej ochrony przez trauma i występowania okresu wolności od symptomów
zdaniu ekspertów psychiatrycznych, którzy nie byli skłonni do uznania okresu latencji
w reakcji traumatycznej na Holokaust i w związku z tym diagnozowali zaburzenia,
które pojawiały się po pewnym czasie, jako zjawiska niezwiązane z traumą, co
oznaczało, że pacjentom skutecznie blokowano dostęp do jakiejś formy kompensacji.
Prace Lorenzera są dosyć wyjątkowe dla niemieckiej literatury psychoanalitycznej lat
1960, a nawet 1970. Choć wiele międzynarodowych badań poświęconych
konsekwencjom niewoli w obozach koncentracyjnych opublikowano w tym czasie w
niemieckim periodyku PSYCHE, temat traumy prawie nie został przez niemieckich
psychoanalityków odnotowany. Później opublikowano prace Grubrich-Simitis z 1979
na temat ekstremalnej traumatyzacji oraz badania Simenauera (1978) i Rosenköttera
(1979, 1981) na temat międzypokoleniowego efektu traumy dla drugiego pokolenia.
18
Tłum. Jan Bąk
19
Tłum. Jan Bąk
niszczy strukturę psychiczną i której nie można ,,ogarnąć” przez znaczenie. Krystal
wydaje się opisywać właśnie to przy użyciu terminu ,,poddania się”. Dlatego też
potrzebna jest konceptualizacja psycho-ekonomiczna, połączona z konceptualizacją
z pola teorii relacji z obiektem.
2. Należy tu wyszczególnić doświadczenie przytłoczenia, a także nagłego
wtargnięcia w ogniwo ludzkiej psychiki. Ponawiające się wtargnięcie
fragmentarycznych traumatycznych wspomnień może także powodować
retraumatyzację, ponieważ także potrafi być nagłe i przytłaczające. Ale to nie aspekt
czasowy jest tutaj ostatecznie przeważający – chodzi raczej o fakt, że intruzywnych
doświadczeń nie można spętać znaczeniami, a więc jednostka znów staje się
bezradna i pozostaje pasywnie na łasce wydarzenia. Dopiero potem osoba
straumatyzowana próbuje nadać znaczenie temu, co się stało i odnowić kontakt ze
sobą. To wtargnięcie ma dwa oblicza, w tym sensie, że służy procesowi integracji i
odkrywania znaczenia, ale może być także przytłaczające i destrukcyjne.
3. Osoby straumatyzowane mówią często o wrażeniu, że czas się zatrzymał i
że ich zegar wewnętrzny stoi w miejscu, wskazując datę zdarzenia. Odczuwają wciąż
obiektywny czas, ale nie przykładają go do swojego rozwoju i życia, szczególnie
jeżeli chodzi o przyszłość. Takie zaburzenie postrzegania czasu jest
charakterystyczne dla uczucia przymusu powtarzania zdarzenia. Wspomnienia,
koszmary i flashbacki zawsze są natychmiastowe, tak jakby właśnie się wydarzały.
Demonstrują cierpiącej osobie, że czas w ogóle nie upływa. Ludzie straumatyzowani
oczekują kolejnych katastrof, a ich perspektywa na przyszłość jest bardzo
ograniczona. Niektórzy żyją, według własnych doniesień, z dnia na dzień.
Podstawowe zaufanie wpływa także na poczucie czasu, a gdy zaufanie ulega
destrukcji przez traumę, czas także zaczyna wymykać się straumatyzowanej osobie.
Dysfunkcje postrzegania czasu i stosunku do czasu opisane zostały z jednej strony w
oparciu o psycho-ekonomiczne terminy jako zmiany w funkcji percepcji z uwagi na
przebodźcowanie, z drugiej zaś zaburzenia czasu służą próbom zrozumienia całości
zdarzenia poprzez poszukiwanie ,,omenów”, aby pozwolić osobom odzyskać
retrospektywnie kontrolę nad tym, co nagle wtargnęło do środka.
4. Z punktu widzenia metapsychologii psychoanalityczne teoria traumy
potrzebuje obu modeli: hermeneutycznego modelu opartego na teorii relacji z
obiektem oraz modelu psycho-ekonomicznego. Na psychicznym poziomie
doświadczenia, model psycho-ekonomiczny, dla którego paradygmatyczna jest
21
Tłum. Jan Bąk
trauma jako wstrząs, kładzie akcent na przytłoczenie i nadmiar przemocy, lęku oraz
stymulacji, której nie da się zablokować mentalnie. Pasywność i bezradność, które
wynikają z tego w konieczny sposób, prowadzą do wewnętrznego poddania się.
Teoria relacji z obiektem, która postuluje załamanie wewnętrznej relacji z obiektami
pomocniczymi, stawia w centrum uwagi uczucie porzucenia i zaburzenia
jakichkolwiek więzi afektywnych oraz wewnętrznej komunikacji, w rezultacie czego
trauma nie poddaje się żadnym narracjom.
23