Professional Documents
Culture Documents
Mare Tenebrarum
Mare Tenebrarum
Mare Tenebrarum
Rozdział I
-Faza Wstępna,-
Puk…puk…puk…puk
Puk…puk…puk…puk
Puk…puk…puk…puk
-Kto taki ??? … - Było pierwszym automatycznym pytaniem jaki Ivan był
w stanie z siebie wydusić.
Może to NKWD…wciąż i wciąż prześladowała go jedna i ta sama myśl.
Teraz może moja kolej? pomyślał Ivan.
Ta wciąż żywa w pamięci rana nieustannie rozdrapywała bolesną historię
o której on sam z powodu boleści chciałby już dawno zapomnieć ale
prześladowało go ona wciąż i wciąż niechcą z niego wyjść.
Puk…puk…puk…puk
-Pytam raz jeszcze, kto taki dziki że o takiej porze starcowi spokój
zakłóca?
Zza drzwi dobył się nie miarowy ale delikatny i subtelny głos kobiecy,
tak że Ivan poczuł w sobie samym to delikatne ciepło które ogarnęło go
całego.
-Ehhh…
2
-Otwórzcie drzwi Iwanie Pietrewiczu!!!
Odrzekł Ivan
3
Westchnął Ivan.
Khaaa…khaaa…khaaa…(zakaszlał Ivan)
-Ale jak już Bóg was sprowadził, to żem nie rad do izby nie wprowadzić.
Bóg gości sprowadza to i miejsce znaleźć się musi.
4
-Aaaa już wiem! To z czym Bóg was do mnie sprowadza?
5
-Wytłumaczysz, że znalazłeś przybłędę!
-Wytłumaczę im że przybłędę znalazłem? Dobre sobie, i myślicie że w tą
historyjkę uwierzą?
-Ivanie, nie wiemy, ale musimy zaryzykować dla dobra naszego synka.
Bóg jest z tobą, a znikąd nie mamy pomocy, błagamy ciebie, zlituj się
nad nami!
-To nie pomoże moi mili, ale jeśli tak Bóg zamierzył to ja Mu się
sprzeciwiać nie zamierzam!
-To znaczy, że nam pomożesz?
-A cóż innego uczynić mogę, choć zdążyłem już dawno zapomnieć o tym
jak to jest wychowywać syna, tom jednak z wolą Bożą spierać się nie
godzien.
-Ivanie Pietrewiczu, nie zapomnimy ci tego i zostaniemy twoimi
dłużnikami do końca życia, obiecujemy.
-Nic nie obiecujcie, to nie przysługa czyni człowieka innych niewolnikiem
ale niewola która pęta go we jego własnym sercu, Bóg łaskawy to i łaskę
daje i przestańcie się już kłopotać tylko mu zaufajcie.
-Do poty nas nie znajdą będziemy ci płacić na jego utrzymanie.
-Mnie płacić nie musicie a i to niezbyt bezpieczny pomysł i sami pewnie
zbyt wiele nie macie, zostawcie jednakże małemu jakiś drobiazg a ja mu
wręczę jak dorośnie, jeśli mnie wpierw sam Bóg do siebie powołać nie
raczy. Ważne tylko by przynajmniej wiedział kim byli jego rodzice i że
uczyniliście to z miłości. By mu serce nigdy nie musiało tego wyrzucać i
nie sprowadziło go przez to na złą drogę.
Tyle mu będzie musiało wystarczyć a jak się już dowie dlaczego? to jeśli
będzie mądry to sam zrozumie!
-A jak daliście mu na imię?
-Mikołaj!
-Doprawdy? To piękne greckie imię które oznacza zwycięzcę, człowieka
który to co zamierzył również i wykonać musi. Ambitny on będzie i sam
stanie kiedyś przed trudnym lecz ważnym wyborem, tak, że od jego
działania zależeć będzie istnień wiele. Odpowiedzialność go nieomal nie
przytłoczy lecz łaska Boża go podtrzymywać będzie i w czasie
stosownym przyjdzie mu z właściwą pomocą, aż w końcu zrozumie co w
życiu się naprawdę liczy.
6
Olga jak i Grigorij nie zrozumieli znaczenia słów wypowiadanych przez
Ivana, brzmiących dla nich raczej jak zjawisko senne bądź senna „Fata
7
Ivan szybkim zamaszystym krokiem udał się do sieni kuchennej kończąc
tym samym bolesny temat.
-No dobrze!
Niech stanie mi się jak syn.
Stwierdził Ivan.
BAZA EXPERYMENALNO-BADAWCZA
8
Na kilkudziesięciokilometrowym pasie przecinającym pas między tajgą a
tundrą znajdował się utajniony obszar specjalnego przeznaczenia
Drrrr….drrr…drrr…
9
Natychmiast przerwał mu generał!
pięć minut później zza leśnego horyzontu, pojawiła się czarna rządowa
limuzyna z dwoma tajemniczymi pasażerami, prowadzona przez
osobistego kierowcę.
10
Limuzyna w spokojnym tempie ruszyła w dalszą drogę i po przejechaniu
odcinka trzech kilometrów znalazła się przy potężnej stacji kontroli
radarowej, którą towarzysze wypatrzyli między wąwozem drogi a
-Kapitanie!
11
Młody kapitan zwrócił głowę w kierunku generała po czym na jego głos i
swobodny ruch ręki kapitana znalazł się tuż przy jego boku.
12
Z chłodem w glosie odpowiedział oficer polityczny.
----------------------------------------------------------------------------------------------
SPOTKANIE
13
szczerego człowieka, zachowanego od wpływu toksycznej czerwonej
ideologii.
14
-I wszystko jest jasne!
-Doktorant ?
-Tak, właśnie bronię swojego wywodu doktorskiego, dowodząc
prawdziwości mojej teorii w praktyce, oparłszy się nieco o prace
Hermana Mińkowskiego.
-A jak udało wam się tego dokonać towarzyszu kapitanie w tak młodym
wieku?
15
-To już wiemy! odpowiedział z ukryta dezaprobatą jeden z sekretarzy.
-Ale o muzyce możemy porozmawiać, tak?
Przerwał mu Towarzysz
16
-Odwagi Mikołaju, jesteś miedzy swymi i nie musisz się tutaj nikogo
obawiać, mów co myślisz a nie czego ciebie nauczyli mówić.
-Czy to jakaś próba potwierdzająca czy jestem lojalnym komunista?
-Hahaha…
-Nie Mikołaju, to cos więcej niż próba, to powolny objaw szacunku jaki u
nas zyskujesz.
-Dziękuję, ale czy mogę widzieć jaki aspekt mojej osobowości wzbudził u
towarzyszy taki zaufanie? Bo nie mam bladego pojęcia jaki?
-Przyjdzie czas a będziesz wiedział jaki.
-Rozumiem.
17
-No proszę, ocena wasza jest jak strzał w dziesiątkę, tak dalej
towarzyszu Kapitanie a zajdziecie naprawdę wysoko.
-Po szczebelkach władzy na sam szczyt!
-Dziękuje towarzyszu sekretarzu ale wolę zostać tam gdzie jestem, mnie
do szczebelków to nie zbyt ciągnie.
-Bardzo dobrze Mikołaju, cenimy ludzi skromnych i z poczuciem humoru.
Widzę że masz zadatki na bardzo dobrego sekretarza.
-Dobrze Mikołaju, to teraz zaprowadź nas do naszych kwater.
-Za chwilę w nich będziemy towarzysze, musimy jednak udać się w tym
celu do naszego kompleksu badawczego, proszę się tylko uzbroić w
cierpliwość.
-Proszę mi wybaczyć, ale na chwile zmuszony jestem towarzyszów
opuścić. Zmuszony jestem przywołać kierowcę ponieważ aby dostać się
do bazy będziemy potrzebowali transportu.
18
Gdy Mikołaj znajdował się w pobliżu łazika, porucznik zasalutował
towarzyszom a uścisnąwszy dłoń Mikołaja udał się do innego budynku
zostawiając Mikołaja samego wraz z towarzyszami. Kierowca podszedł
do tylnych drzwi wojskowego pojazdu otwierając je wpierw towarzyszom
a następnie Mikołajowi a obiegłszy przednią maskę samochodu,
wskoczył do kabiny pojazdu który błyskawicznie pognał w kierunku
kompleksu badawczego.
19
Ciągnął dalej Mikołaj.
20
Każda sekcja zawiera po kilkanascie kwater,uwzgledniajac zapotrzebowania dla
odpowiedniego personelu.
Kilkanascie kwater w plusie przeznaczone sa dla ważnych osób w partii oraz
oczywiscie osobne kwatery dla szczebla wojskowego strzegącego kompleksu,
oraz oficerów biorących udział w projekcie.
-------------------------------
21
Brama wjazdowa do kompleksu eksperymentalnego mienila sie z zewnątrz
niewielkim prostopadłościanem ściętym od góry po jego przekątnej
przykuwajac uwage podróżnych, przypominajac nieco podziemny garaz, po
obu stronach bramy znajdowały się punkty wartownicze po cztery osoby
każdy.
Samochód wojskowy zatrzymał się przy bramie głównej, kompleksu
badawczego.
22
-Z kad u was wysmienita herbata-to pozostalosci z datkow unry.
-chodz bo troche to masz mi do poopowiadania.
Drr..drr..
23
-zrozumiałem.
-No to towarzyszu kapitanie dość tego dobrego, pójdziecie odprowadzić
towarzyszy do kwater.
-Tak jest towarzyszu majorze.
-Przestan mi tak salutowac i wyzywac mnie od towarzyszy...
24
-A jak u was cos szlak trafi..
-Z tym jest już nie co gorzej, posiadamy zapasowe generatory ale te nie sa w zbyt
dobrym stanie.
Oficer uspokoil sie w mgnieniu oka gdy podoficer polozyl mu na biurku przepustki
wraz z dokumentani sekretarzy partyjnych, oficer odchrzaknal i zaraz sam wyszedl
naprzeciwko sekretarzom, trzymajac w rekach ich dokumenty. Poprawiwszy
obiema rekami koszule wraz ze sterczacymi wlosami stanal natychmiast na rowne
nogi, zmieniajac calkowicie swoje zachowanie z zimnego bezwzglednego drania w
poslusznego slugusa, odczuwajac na swoich plecach oddech zimniejszy niż swoj
wlasny, jakim powiewal oddech wladzy, prowadzac zakrojona na szeroka skale
polityke terroru w ktorej tacy ludzie jak Michail, stanowili maly trybik poteznej
machiny, likfidujacej niewygodnych wspolpracownikow. W kazdej chwili Michail
mogl zajac miejsce swoich bylych kolegow, zaginionych w niewyjasnionych
oklicznosciach. Urywajac z nienacka, ciag ludzkiego istnienia.
25
-To tak oslabiacie morale podoficerow kraju rad, to lud robotniczy przynosi owoce
pracy rak swoich, pladzac w mekach i trudzie zolnierzy naszej slawetnej armii, a wy
z taka latwoscia psujecie nam opinie oslabiajac zdolnosc naszych zolnierzy przez
swoje chamskie zachowanie, jak będą spogladac na nas towarzysze z krajow
bedacych z nami w komitywie,jakie zdanie będą o nas mieli gdy będa mieli
stycznosc z takimi szumowinami jak wy, towarzyszu majorze.
26
Mikolaj niewytrzymal i z wielkim trudem powstrzymywal smiech pod nosem oficera
politycznego, starajac sie uciec przed jego przenikliwie wpatrzonym wzrokiem.
Mikolaj siegnal do prawej kieszeni swojego munduru, wyciagnawszy z niej paczke
papierosow camel, podal je w ukryciu do reki podoficera, którego reakcja na taki
podarek wywolala trudno skrywany szok, ktory nieumknal jedna czujnej uwadze
Michaila.
Oficer był lekko zgniewany ale swoje oburzenie ukryl skrzetnie pod maska swojej
twarzy, wreczyl sekretarzom klucze, po czym szybkim ruchem reki zasalutowal,
powrociwszy na miejsce swojego biura.
27
Mikolaj usmiechnal sie do sekretarzy, chcac wspomniec o zaistnialym przed chwila
incydencie, bedacym obecnie zabawna historyjka na ktora rownie zabawnie jak
Mikolaj, zareagowali i sekretarze.
-No tak nie logicznie jest towarzyszy pytac, to już wiecej nie będę pytal.
-w takim bądź razie czekamy na informacje jak poszedl test roboczy, towarzyszu
kapitanie.
-Nie omieszkam towarzyszy pierwszych o tym poinformowac, choc prawdopodobne
ze wyprzedza mnie informatorzy.
-Powiedzcie nam towarzyszu kapitanie, rozumiemy ze po probie roboczej
przystapicie bezposrednio do pokazu?
-Tak towarzyszu sekretarzu, musimy dokonać jeszcze kilku korekt i
powinniśmy przystąpić już niebawem do prób.
-Dobrze Mikolaju to uciekaj...
Mikolaj wyprostowal sie jak struna i salutujac towarzyszom na odchodne opuscil
piaty poziom.
Dr dr dr...
28
W windzie zadzwonil telefon..
Rozdzial II
-Eksperyment-
29
Kwestia wyniku nieustannie frapowala mysli Mikolaja, jaki wplyw będzie mieć to na
eksperyment i rzeczywistosc. Przechodzac przez plac jego rozum wypelnily jeszcze
intensywniejsze obawy. Zatrzymujac sie co chwila, chodzil nerwowo wykonujac to
dwa kroki wprzod to dwa w tyl, drapiac sie przy tym w okolicach brody. Po
kilkuminutowej przerwie, ktora trudno mu było okreslic w czasie, postanowil
przejsc przez dlugi plac i przekroczyc brame stalowych poteznych drzwi, za którymi
zaczynal sie zupelnie nowy swiat, probojacy przekraczac idee mysli ludzkiej
nadajacy im materialnego ksztaltu.
W laboratorium zastal krzatanine ludzi od technikow po naukowcow ktorych praca
stanowila istny teatr kompatybilnych ze soba dzialan. Znalezc tu można było
wszelki wachlarz politechniczno akademickiego srodowiska... Na
dwunastometrowej stalowej platformie niewielka grupa naukowcow probowala
kolektywnie wynalezc sposób na zaistniala usterke ktora stawala sie czubkiem gory
lodowej frapujacego ich wszystkich zastoju. Sam szczyt czaszy na którym
umieszczony zostal transmiter okryty zostal bialym bawelnianym materialem,
przyslaniajcym jego czula i delikatna soczewke.
-Profesorze
Mikolaj dostrzegajac w tym tlumie Profesora Aleksieja Ogarova, donosnym glosem
zawolal na niego podnioszac prawa reke by z latwoscia zostac dostrzezonym przez
profesora.
Mikolaja przyuwazyli również jego koledzy naukowcy
-ooo Mikolaj.
-Witajcie, witajcie.
Odpowiedzial w pospiechu Mikolaj, skupiony na osobie prof. Podbieglwszy do prof
Alieksieja niezrownanego fizyka lekkiego dziwaka lecz specjaliste z dziedziny
atomu, ktory swa slawe zyskal dzieki pracy nad rosyjska bomba atomowa.
-Mikolaju ciesze sie ze już jestes..
-Dziekuje, cos zdolaliscie ustalic.
Wlasnie wzielismy sie za sprawdzanie ukladu chlodzacego w cewce kondensatora.
-hmm -chciałbym wpierw byscie uruchomili reaktor i pobudzili transmiter do
dzialania
-Ale on nie dziala Mikolaju -nie wydaje mi sie.
-Jak to?
-wlaczcie reaktor a sie przekonacie.
-Ale nie byliśmy go w stanie przed chwila uruchomic.
-Jak mowiliscie o usterce zastanawialem sie co jest nie tak, bo mimo ze reaktor nie
dziala, dostalem informacje ze mimo to nastepuje pobor pradu, ale zaczolem
zastanawiac sie nad zasada dzialania reaktora i może nie ma zadnej usterki.
-jak to?
30
-Z powodu kumulacji energetycznej, jeśli nie nastapi odpowiednia masa krytyczna
reaktor poprostu nie zadziala.Wlaczcie go a powinnismy dojsc problemu.
-A skad ty to wiesz Mikolaju?
-Przegladalem Pana prace profesorze, na temat konstrukcji reaktora jadrowego.
-No to nastapil dzien kiedy uczen przewyszyl swojego nauczyciela
-To nic nadzwyczajnego profesorze wystarczy tylko spostrzegawczosc i umiejetne
zestawianie danych.
-No to nie marnujmy dluzej czasu i uruchomijmy tego potwora.
31
Mikolaj przez chwile sie zamyslil i wrocil do spraw zwiazanych z eksperymentem
jakby stracil ciag myslowy.
-Chciałbym cos prof.pokazac.
Mikolaj był nieco poddenerwowany.
Mikolaj poprosil prof. Aleksiej by podeszli do sali konsultacyjnej, znajdowala sie
tam dwu skrzydlowa zielonkawa tablica. Michal podszedl do niej wzial krede i
zaczal wypisywac tam swoje obliczenia.
Po 5 minutach liczenia w milczenia, odpowiedzial profesorowi.
-Obawiam sie prof, ze podczas prob może nastapic skutek uboczny eksperymentu
którego sie obawiam.
-W postaci tego
-Prof.Ogarov zaczal czytac obliczenia lapiac sie za glowe, to niesamowite.
32
był lekko skolowany zaistniala sytuacja ktora wybila go ze schematycznego
bezpiecznego sposobu myslenia.
-No to jak,możemy liczyc na twoja pomoc. Twoja pomoc moze uratowac ludzkosc
przed grozaca jej zaglada.
-Chwileczke,chwileczke twarzysz powiedzial
Udaje nam sie je otworzyc, ale tylko na kilka sekund i tylko w jedna strone oraz w
jednym kierunku. Potem brama ulega zamknieciu.
-Wiecie co jest przyczyna, szukamy ale nie jestesmy
W stanie jej znalezc.
-Nieprawdopodobne, a jakich metod uzyliscie by ja otworzyc i co ja mam z
tym wspolnego.
-W zasadzie to ty ja otworzyles.
-Jak to ja....
-Podczas tego eksperymentu ktory przygotowujecie
Od kilku miesiecy, a bardziej dzieki twojemu projektowi otworzycie bramy czasu,
po raz pierwszy.
Stanie sie to jutro o godz 2:00.
33
-Nie Mikolaju, to nie ma z tym nic wspolnego.
34
-Ale to by oznaczalo jeśli wlasciwie wnioskuje, ze jestescie szpiegami,czy nie tak?
-------------------------------