You are on page 1of 1

Aktp.

Niedawno rozpoczęły się wakacje. Nastał lipiec, słońce grzało w pełni i rozświetlało wszystko jasnym
blaskiem. Wraz z moją rodziną i psem wyjechałam do Włoch i postanowiliśmy zwiedzić Rzym. Wcześniej
zwiedziliśmy Amfiteatr Pompejusza, wzgórze Watykańskie, Domus Aurera- złoty dom cesarza Nerona i
Zatybrze- biedną dzielnicę. Dotychczas nie zobaczyliśmy jeszcze antycznych ruin amfiteatru w Ancjum, więc
uznaliśmy, iż to będzie dobry pomysł, aby odwiedzić pozostałości po dawnej cywilizacji Rzymian.

Akpt.

Godzinę później dojechaliśmy do naszej docelowej lokalizacji. Ruiny były ogromne, niemalże niemożliwe do
uchwycenia w całości wzrokiem. Kamienne budowle, mierzące ponad czterdzieści metrów, rozpościerały się
na cały horyzont. Pomyślałam, że spacer po ruinach będzie okazją na poznanie kultury i historii Rzymu, więc
udałam się na przechadzkę. Po chwili spacerowania potknęłam się i nagle wpadła na mnie pewna osoba.
Byłam zdumiona, wstałam i po chwili spojrzałam na jego twarz- Petroniusz?! - powiedziałam. Nigdy w życiu
nie przeżyłam takiego szoku, oto widziałam samego wielkiego patrycjusza, doradce cesarza Nerona i arbitra
elagancji. Petroniusz odrzekł – Tak, przepraszam. Myślałem na temat władzy i władców i tak się zamyśliłem,
że nie zauważyłem

You might also like