Professional Documents
Culture Documents
Historia Nieznana Czerwony Kapturek
Historia Nieznana Czerwony Kapturek
N: I Czerwony Kapturek poszła dalej, a książę i Śnieżka żyli długo i szczęśliwie. Ale mniejsza z tym, bo
nie o nich tu chodzi. I tak Czerwony Kapturek wędrowała dalej przez las, który był zresztą
zaczarowanym lasem, bo rosły w nim zaczarowane drzewa.
N: I tak Wiedźma odleciała, a Czerwony Kapturek została sama z Wilkiem. Ufff! Nareszcie jesteśmy we
właściwej bajce.
Wilk: No, cześć Kapturek!
CK: No, cześć Wilk i dzięki za pomoc, już myślałam, że mi się nie uda...
Wilk: Eee... nie ma sprawy. A tak w ogóle to gdzie idziesz?
CK: Szukam księcia, a przy okazji idę do Babci.
Wilk: Aaa... do Babci ... A gdzie Babcia mieszka?
3
CK: Nie no ... Wilk ... dzięki za uratowanie, ale nigdy ci nie powiem, że Babcia mieszka za
lasem i za rzeczką w prawo aż do pagórka, chatka numer 5.
Wilk: Szkoda ... No dobra. Jak nie to nie. Ale wiesz, ja już polecę.
Narrator: I wilk poleciał, a ja się poważnie zastanawiam, czy Czerwony Kapturek jest
blondynką ... Kapturek pokaż no włoski pod tym kapturkiem:
CK: A po co?
N: Są blond, prawda?
CK: NIE A CO? O co ci chodzi, Narrator?
N: .. A kto wygadał Wilkowi adres Babci?! I Kapturek dopiero wtedy uświadomiła sobie, że wrobiła
Babcię ...
CK: O, rety! I co teraz?
N: Ja bym radził się pospieszyć, ale ty rób co chcesz i tak mnie przecież nie słuchasz ...
CK: Ech, Narrator! Żadnego z ciebie pożytku!
N: Żadnego? To mogę sobie iść. A mogłem ci się przydać, bo mam telefon komórkowy ...
CK: Stoi! Dawaj ten telefon!
N: I Czerwony Kapturek zadzwoniła do Babci.
CK: Halo! Babcia? Babciu, Babciu! Słuchaj ... Halo, Babciu... Co jest?! Narrator, znów zapomniałeś zapłacić
rachunek za telefon.
N: I tym sposobem Czerwony Kapturek nie zdążyła ostrzec Babci przed Wilkiem. (Do Kapturka):
No to teraz radziłbym gnać na złamanie karku! Hi, hi, hi! (Do publiczności): I Kapturek
pognała na złamanie karku, by ostrzec Babcię, że ją wrobiła. Gdy Kapturek tak gnała, Wilk zdążył
już dojść do chatki Babci ...
Wilk: Hi, hi, hi! Podejdę Babcię, że ani się spostrzeże. Zresztą nie muszę się nawet starać, bo Babcia od dawna
jest głucha jak pień.
N: I kiedy Wilk pewny, że Babcia jest głucha, szedł sobie spokojnie do jej chatki, zza zaczarowanych
drzew wyskoczyła, przepraszam, wyszła nagle Babcia.
Babcia: Co jest, Wilk?
Wilk: Babcia! Na śmierć mnie przestraszyłaś!
Babcia: Myślałeś, że jestem głucha jak pień i nie usłyszę, jak się zbliżasz ... Ha! Nic z tego. Mam nowy aparat
słuchowy.
Wilk: No trudno. Przyłapałaś mnie, Babcia. Ale to i tak nic ci nie da, bo ja po prostu mam
ochotę cię zjeść!
N: I Wilk otworzył pysk, by połknąć Babcię, gdy nagle ...
Babcia: A może naleweczkę babuni, Czerwony Kapturek przyniosła, a wiesz ja pijam tylko w doborowym
towarzystwie
N: Gdy babcia organizuje szkło zza zaczarowanych drzew wyskoczyła ...
D2: Hmmm!
N: Wyszła Czerwony Kapturek.
CK: Babcia, uciekaj!
B: Ależ Kapturku, wszystko pod kontrolą!
CK: Aaaa, naleweczka No tak, Babcia, ty to masz głowę! No to skoro Babcia jest cała, to ja zostawiam
koszyczek i lecę dalej.
N: Gdzie znowu?
CK: No jak to? Księcia szukam, zapomniałeś?
N: No faktycznie.
Wilk: Kapturek...
CK: No?
Wilk: Bo ja muszę ci się do czegoś przyznać ... To ja na tym czacie tam z tobą klikałem ...
CK: Ty?!
Wilk: No, chciałem się dobrać do Babci i wiesz...
CK: Ty? A fuj!
N: Nie martw się, Kapturek.
CK: To niesprawiedliwe! Przeszłam siedem gór i siedem rzek, siedem dolin, siedem lasów, siedem ... Kurczę,
muszę się przeprowadzić gdzieś bliżej! Więc po to przeszłam te wszystkie miejsca, żeby się dowiedzieć, że
4
książę, że Wilk ... O, ja nieszczęsna
N: Chwila! A morał?
Morał bajki jest prosty i niektórym znany
Uważaj, bracie, z kim umawiasz się na czacie!