Professional Documents
Culture Documents
Lektury Podręczne Antologia Tekstów Satyrycznych Dla Cudzoziemców
Lektury Podręczne Antologia Tekstów Satyrycznych Dla Cudzoziemców
32
Telegram: @polskigram
– Niepotrzebnie pani sobie tyle kłopotu ze mną robi, nawet nie będę
pił herbaty – powiedział Paptasiński i zaczął pić.
Pochwalił herbatę, zapytał, co u nas słychać, i zagaił rozmowę na
temat tegorocznych niespodzianek klimatycznych.
– Właśnie, w styczniu wiosna, a w marcu zima – bawił go mąż,
a kwiaty dla Kowalskich więdły w papierze.
Paptasiński wypił herbatę, ale pozostawała epidemia grypy. Poinfor-
mowaliśmy się nawzajem, że nie ma człowieka, który by jej nie przeszedł,
i że najłatwiej ją złapać w dużych środowiskach. Nagle Paptasiński wstał
i powiedział stanowczo:
– No, już idę. Przestańcie mnie państwo zatrzymywać, przecież
wiem, że przeszkodziłem.
– Niechże się pan tak nie spieszy – przynaglał mój mąż.
– Tak się miło rozmawia – dodałam ze wstrętem8.
– Eee, to nieładnie tak gwałtem zatrzymywać – uśmiechnął się dobrot-
liwie Paptasiński i usiadł z powrotem. Wypalił papierosa, zwierzył nam
się9, że lotniki się popsuły, a mocne dla niego za mocne, i poszedł.
Wrzuciliśmy na siebie okrycia i wzajemnie się popychając, wybieg-
liśmy z domu. Zasapani zadzwoniliśmy do drzwi Kowalskich. Oboje
stali właśnie w przedpokoju w płaszczach.
– Aaa, kogóż to bogowie niosą10 – ucieszyli się na nasz widok.
– Ale państwo się gdzieś wybierają, może przeszkadzamy – powie-
działam, wręczając kwiaty Kowalskiej.
– Nic pilnego, wobec takich miłych gości z przyjemnością zostaniemy
w domu – wołali na przemian gospodarze.
– Proszę z nami nie robić ceregieli11, chętnie wpadniemy innym
razem...
– Ależ mowy nie ma, nie wypuścimy państwa, niechże się państwo
rozbiorą!
Nie było rady, rozebraliśmy się i weszliśmy do pokoju. Na stole
leżały jakieś kwiaty zawinięte w papier.
– Państwo mieli zamiar iść gdzieś z wizytą, proszę się nie krępować
Z ŻYCIA TOWARZYSKIEGO
33
Telegram: @polskigram
gospodarzy pożegnaliśmy się stanowczo i wyszliśmy. Czekając na tram-
waj, widzieliśmy, jak Kowalscy klnąc biegli z kwiatami do taksówki.
SŁOWNICZEK
34
Telegram: @polskigram