You are on page 1of 210

Anne Rice

Merrick
Merrick Tumaczya Magorzata Kicana

Dla Stana Ricea oraz Christophera Ricea oraz Nancy Rice Diamond

TALAMASCA Detektywi Zjawisk Paranormalnych Obserwujemy i zawsze jestemy w pobliu LONDYN * AMSTERDAM * RZYM

WSTP
Nazywam si David Talbot. Moe niektrzy z was pamitaj mnie jako Gwnego Przeoonego Talamaski, Zakonu detektyww obdarzonych nadnaturalnymi zdolnociami, ktrych mottem jest: Obserwujemy i zawsze jestemy w pobliu? To motto ma w sobie jaki dziwny urok, nieprawda? Talamasca istnieje od ponad tysica lat. Nie wiem, jak powsta nasz Zakon. Tak naprawd nie znam te wszystkich jego sekretw. Wiem jednak, e suyem mu przez wiksz cz mego miertelnego ycia. Wanie w Domu Zakonnym Talamaski, w Anglii, wampir Lestat pokaza mi si po raz pierwszy. Pewnej zimowej nocy zjawi si w moim gabinecie i kompletnie mnie zaskoczy. Bardzo szybko przekonaem si, e co innego czyta i pisa o rzeczach nadprzyrodzonych, a zupenie co innego widzie je na wasne oczy. To jednak byo bardzo dawno temu. Teraz yj w innym ciele. A ciao to ulego przemianie pod wpywem mocy wampirzej krwi Lestata. yj pomidzy najgroniejszymi wampirami wiata i jestem jednym z tych, do ktrych maj najwiksze zaufanie. Nawet ostrony z natury wampir Armand opowiedzia mi histori swego ycia. By moe czytalicie biografi Armanda, ktr spisaem i opublikowaem. Kiedy ta historia dobiegaa koca, Lestat obudzi si w Nowym Orleanie z drugiego snu, zasuchany w pikn, uwodzicielsk muzyk. Ta sama muzyka ponownie ukoysaa go, kiedy skry si w budynku klasztornym i uoy do snu na zakurzonej, marmurowej posadzce. W tamtych dniach w Nowym Orleanie byo wiele wampirw wczgw, szalecw, naiwnych modzikw, ktrzy przybyli do miasta, by zobaczy Lestata pogronego w pozorach bezbronnoci. Drczyli mieszkajcych tam miertelnikw. Irytowali najstarszych spord nas, ktrzy pragnli jedynie prawa do polowania w spokoju. Teraz tych intruzw ju nie ma. Niektrzy zostali unicestwieni, inni jedynie przegnani. Najstarsi za, ktrzy przybyli ofiarowa pocieszenie picemu Lestatowi, ruszyli wasnymi drogami. Historia ta rozpoczyna si, gdy pozostao nas w Nowym Orleanie tylko trzech picy Lestat i jego dwch wiernych towarzyszy Louis de Pointe du Lac i ja, David Talbot, narrator niniejszej opowieci.

ROZDZIA PIERWSZY
Dlaczego mnie o to prosisz? Siedziaa naprzeciwko mnie, przy stoliku z marmurowym blatem, plecami zwrcona do otwartych drzwi kawiarenki. Patrzya na mnie, jak na cudowne zjawisko, lecz moja proba odwrcia jej uwag. Nie patrzya ju na mnie, lecz z napiciem wpatrywaa si w moje oczy. Bya wysoka, a ciemnobrzowe wosy przez cae ycie nosia dugie i swobodnie rozpuszczone; skrzan klamerk spinaa grzywk z tyu gowy tak, eby nie opadaa jej na czoo. W mae uszy wpia zote koa kolczykw; zwiewne, letnie, biae ubranie miao za w sobie co cygaskiego, moe z powodu czerwonej szarfy, ktr byo przepasane. I zrobi co podobnego dla takiego stworzenia? spytaa ciepo. Nie bya na mnie za, wcale nie lecz tak poruszona, e nie moga nawet zapanowa nad swym agodnym, urzekajcym gosem. Wywoa ducha, ktry moe by wypeniony zoci i chci zemsty? Chcesz, abym to uczynia i to dla Louisa de Pointe du Laca, ktry sam ju dawno przesta y? Kog innego miabym o to prosi, Merrick? odparem. Kt inny mgby to uczyni? Wypowiedziaem jej imi zwyczajnie, z amerykaskim brzmieniem, cho wiele lat temu, gdymy si dopiero co poznali, pisaa je Merrique i wypowiadaa z lekkim francuskim akcentem. Od strony kuchennych drzwi rozleg si chropawy dwik, po czym zaskrzypiay zawiasy. Do naszego stolika, szurajc po zakurzonych kamiennych pytach podogi, podszed zasuszony kelner w brudnym fartuchu. Rum rzeka. St. James. Przynie ca butelk. Zamrucza co w odpowiedzi, czego nie pochwyciem nawet przy moim wyczulonym wampirzym suchu. Odszed, szurajc nogami, i znowu zostawi nas samych w marnie owietlonym pokoju z wysokimi, otwartymi na ocie drzwiami wychodzcymi na Rue St. Anne. Ta maa kawiarenka bya kwintesencj wszystkiego, co nowoorleaskie. Wiszce pod sufitem wiatraki obracay si leniwie, a podoga nie bya zamiatana od wiekw. Powoli zapada zmierzch, powietrze za wypenione byo zapachami Kwatery i sodycz wiosny. Jakie to cudowne, e wybraa wanie takie miejsce i to tak przedziwnie puste o tej czarownej porze. Wpatrywaa si we mnie uwanie, cho w jej wzroku nie mona byo dostrzec nic poza agodnoci. Teraz Louis de Pointe du Lac chce zobaczy ducha powiedziaa wolno, jakby z namysem. Jakby nie do si ju wycierpia. Nie tylko w jej sowach zna byo wspczucie; wyczuwaem je take w niskim, poufnym tonie jej gosu. Wspczua mu. Oczywicie powiedziaa, nie dajc mi doj do gosu. Wspczuj mu i wiem, jak bardzo chce zobaczy twarz tego wampirzego dziecka, ktre tak gorco kocha. Uniosa brwi w zamyleniu. Przychodzisz do mnie i wypowiadasz imiona, ktre s ju jedynie legend. Przychodzisz z tajemniczego wiata, przychodzisz ze wiata nadprzyrodzonego, podchodzisz do mnie tak blisko, i na dodatek masz prob. W takim razie, uczy to, Merrick, jeli tobie nie uczyni to krzywdy poprosiem. Nie chc ciga ci na gow nieszcz. Boe w niebiosach, dopom. Wiesz o tym doskonale. A co z nieszczciem, ktre moe dotkn Louisa? spytaa wolno, z namysem

wypowiadajc kade sowo. Duch moe wypowiedzie okropne sowa do tego, ktry go wywoa. To za jest duch potwornego dziecka, ktre umaro gwatown mierci. Prosisz o niebezpieczn i straszn rzecz. Skinem gow. Wszystko, co powiedziaa, byo prawd. Louis ma obsesj wyjaniem. Z biegiem lat ta obsesja zniszczya resztki jego zdrowego rozsdku. Teraz nie potrafi ju myle o niczym innym. A co jeli faktycznie sprowadz j ze wiata umarych? Mylisz, e to sprawi, e oboje przestan cierpie? Wcale na to nie licz. Nie wiem. Lecz wszystko jest lepsze od blu, ktry trawi Louisa w tej chwili. Oczywicie, e nie mam prawa przychodzi tu i prosi ci o to A jednak, nasze losy s z sob spltane Talamaski, Louisa i mj. Take i los wampira Lestata. Przecie to wanie od Talamaski Louis de Pointe du Lac usysza histori o pojawieniu si ducha Claudii. To jedna z naszych, kobieta nazwiskiem Jesse Reeves. Informacje o niej znajdziesz w archiwach. Bya t, ktrej ukaza si duch Claudii. Owszem, znam t histori przytakna Merrick. Stao si to w domu na Rue Royale. Wysae tam Jesse, eby zbadaa spraw wampirw. Jesse za wrcia z kieszeniami penymi skarbw, ktre dowodziy ponad wszelk wtpliwo, e w tym domu mieszkao kiedy niemiertelne dziecko Claudia. Masz racj odpowiedziaem. Popeniem bd, posyajc tam Jesse. Bya za moda Nigdy Trudno byo mi dokoczy to zdanie. Jesse nigdy nie bya tak sprytna jak ty. Ludzie czytaj o tym w opublikowanych opowieciach Lestata i uwaaj za bajki cigna, pogrona w mylach. Te historie o pamitniku, racu i starej laleczce. Ale my jestemy w posiadaniu tych przedmiotw, nieprawda? Znajduj si w skarbcu, w Anglii. Bo w tamtych czasach nie mielimy Domu Zakonnego w Luizjanie. Sam schowae je do skarbca. Czy moesz to zrobi? spytaem. Czy zrobisz to? To chyba lepiej postawione pytanie. Bo nie mam najmniejszych wtpliwoci, e moesz. Nie bya jeszcze gotowa, by udzieli mi odpowiedzi, jednak mielimy za sob wspaniay pocztek. Och, jake ja za ni tskniem! Rozmowa z ni bya nawet bardziej fascynujca, ni si spodziewaem. Z przyjemnoci patrzyem na zmiany, ktre w niej zaszy: jej francuski akcent zupenie ju zanik i teraz mwia jak rodowita Brytyjka. Wszak wiele dugich lat spdzia w Anglii na naukach; cz tych lat spdzia ze mn. Wiesz, e Louis ci widzia powiedziaem agodnie. Wiesz, e przysa mnie, bym z tob porozmawia. Zrozumia, jak moc posiadasz, w chwili kiedy dostrzeg ostrzeenie w twoich oczach. Nie odpowiedziaa. Widziaem prawdziw czarownic, rzek mi po spotkaniu z tob. Wcale si mnie nie baa. Powiedziaa, e wezwie na pomoc umarych, jeli nie zostawi jej w spokoju. Skina gow; przygldaa mi si bardzo powanie. Tak, to wszystko prawda mrukna pod nosem. Mona by powiedzie, e nasze drogi si zeszy. Zastanowia si gboko. Ale ja widziaam Louisa de Pointe du Laca wiele razy. Byam jeszcze dzieckiem, kiedy po raz pierwszy go ujrzaam. A teraz ty i ja nareszcie mamy okazj porozmawia o tym. Zaskoczya mnie. Powinienem by wiedzie, e mnie zaskoczy. Niesychanie j podziwiaem. Nie potrafiem tego ukry. Podobaa mi si jej prostota, biaa baweniana bluzeczka z okrgym dekoltem i czarne koraliki oplatajce jej szyj. Spojrzawszy w jej zielone oczy, poczuem nagle ogromny wstyd za to, co zrobiem,

ujawniajc si jej. Louis wcale nie zmusza mnie do skontaktowania si z ni. Zrobiem to z wasnej woli. Lecz nie zamierzam rozpoczyna tej opowieci od rozwodzenia si nad wasnym poczuciem wstydu. Pozwlcie tylko, e powiem, i bylimy wicej ni tylko zwykymi kompanami i wsppracownikami w Talamasce. Ona bya moim uczniem, a ja jej mentorem; a kiedy, przez krtk chwil ach, jake krtk, ulotn chwil bylimy niemale kochankami. Przybya do nas jako moda dziewczyna, zbkana spadkobierczyni klanu Mayfairw, z afroamerykaskiej gazi tej rodziny; wywodzia si od biaych czarownic, o ktrych prawie nic nie wiedziaa, oktaronka niesychanej urody, bose dziecko, ktre przywdrowao do Domu Zakonnego w Luizjanie i powiedziao: Syszaam o was. Potrzebuj was. Widz rne rzeczy. Potrafi rozmawia z umarymi. To wydarzyo si przeszo dwadziecia lat temu, a mnie zdaje si, e dzisiaj. Byem wtedy Gwnym Przeoonym londyskiego oddziau naszego Zakonu, prowadzcym ycie administratoradentelmena, ze wszystkimi wygodami i niedogodnociami tej rutyny. W rodku nocy zbudzi mnie telefon. Dzwoni mj przyjaciel i kolegauczony, Aaron Lightner. Davidzie powiedzia musisz przyjecha. Mamy tu co niesamowitego. Czarownic obdarzon tak wielk moc, e sowo ludzkie nie jest w stanie tego opisa. Davidzie, musisz przyjecha W tamtych dniach nie byo nikogo, kogo szanowabym bardziej ni Aarona Lightnera. W caym swoim yciu kochaem tylko trzy osoby zarwno ludzi, jak i wampiry. Aaron Lightner by jedn z nich. Drug by wampir Lestat. Lestat, ktry przynis mi cud swojej mioci i zama moje miertelne ycie. Lestat, ktry uczyni mnie niemiertelnym i niewiarygodnie potnym, tak e nawet wrd wampirw nie mam sobie rwnych. Trzeci osob bya Merrick Mayfair, cho uczyniem wszystko, co w mojej mocy, eby o niej zapomnie. Lecz mwilimy o Aaronie, o moim starym przyjacielu Aaronie z jego siwymi, gstymi wosami, bystrymi szarymi oczyma, ubranym zawsze w baweniany garnitur w biaobkitne prki, typowy dla dentelmena z Poudnia. Mwilimy te o niej, o dziecku, ktrym niegdy bya, o Merrick, ktra wydawaa mi si rwnie egzotyczna jak bujna tropikalna flora i fauna miejsca, z ktrego pochodzia. Dobrze, stary druhu, przyjad, lecz czy to naprawd nie moe zaczeka do rana? Przypomniaem sobie swoj ociao i dobroduszny miech Aarona. Davidzie, co si z tob stao, mj stary? odpowiedzia. Nie mw mi, co teraz robisz. Pozwl, e sam ci powiem. Zasne, czytajc jak dziewitnastowieczn ksik powicon duchom, co elokwentnego i usypiajcego. Pozwl, e zgadn: autorstwa Sabine BeringGould. Nie wystawie nosa z Domu Zakonnego od p roku, prawda? Nie wyszede nawet na obiad w miecie. Nie zaprzeczaj, Davidzie, yjesz tak, jakby twoje ycie ju si skoczyo. Rozemiaem si. Aaron mwi to tak agodnym gosem. Nie czytaem ksiki Sabine Bering Gould, lecz rwnie dobrze mogo tak by. Zdaje mi si, e czytaem opowie o zjawiskach nadprzyrodzonych pira Algenona Blackwooda. Nie pomyli si te co do czasu, ktry spdziem bez wychodzenia poza uwicone mury naszego Domu. Gdzie podziaa si twoja pasja, Davidzie? Gdzie twoje zaangaowanie? nalega Aaron. Davidzie, to dziecko jest czarownic. Mylisz, e czsto szafuj podobnymi sowami? Zapomnij o jej nazwisku i wszystkim, co wiemy o tej rodzinie. To jest co, co zaskoczyoby nawet naszych Mayfairw, cho jeli uda mi si postawi na swoim, to nigdy nie dowiedz si o istnieniu tego dziecka. Davidzie, ona potrafi przyzywa duchy. Otwrz Bibli na Ksidze Samuela. To jest Czarownica z Endor. A ty zachowujesz si jak zirytowany duch Samuela,

ktrego czarownica przebudzia ze snu. Wya z ka i wskakuj do samolotu. Potrzebuje ci tutaj. Czarownica z Endor. Nie musiaem zaglda do Biblii. Kady czonek Talamaski zna t histori a za dobrze. Krl Saul, w obawie przed potnymi Filistynami, przed bitw, ktrej si boi, idzie do kobiety, ktra posiada znajomego ducha, i prosi j, eby wywoaa z zawiatw proroka Samuela. Dlaczego mnie rozgniewalicie wezwaniem? pyta duch proroka, a wkrtce przepowiada, e krl Saul i obaj jego synowie docz do niego w krainie umarych ju nastpnego dnia. Czarownica z Endor. Tak te zawsze mylaem o Merrick, bez wzgldu na to, jak bliscy stalimy si sobie w pniejszych czasach. Ona zawsze bya dla mnie Merrick Mayfair, Czarownic z Endor. Czasami zwracaem si tak do niej w na wp oficjalnych notatkach i czsto w prywatnej korespondencji. Z pocztku bya wiecznym cudem. Posuchaem wezwania Aarona, spakowaem si, przyleciaem do Luizjany i po raz pierw szy przestpiem prg Dbowego Raju, wspaniaego domu na plantacji, ktry sta si naszym schronieniem na obrzeach Nowego Orleanu, na starej River Road. C to byo za wydarzenie! W samolocie czytaem od nowa Stary Testament: synowie krla Saula zginli w bitwie. Saul rzuci si na swj miecz. Czybym jednak by przesdny? Cae ycie powiciem Talamasce, lecz nawet zanim jeszcze zaczem sw przygod z Zakonem, widziaem duchy i rozkazywaem im. Zrozumcie, nie byy to prawdziwe duchy. Byy bezimienne, nie do koca zmaterializowane, przybyy do mnie z imionami i rytuaami brazylijskiej magii candomble, w ktr tak bezmylnie zapuciem si za modu. Pozwoliem jednak, by ta moc ostyga we mnie, kiedy ogarn mnie zapa naukowca i inne namitnoci. Porzuciem tajemnice Brazylii na rzecz rwnie czarodziejskiego wiata archiww, zabytkw, bibliotek, organizacji i nauczania, koysania innych w rytm przykurzonego szacunku dla naszych metod i ostronych sposobw dziaania. Talamasca okazaa si tak ogromna, pradawna i kochajca! Nawet Aaron nie mia pojcia o moich dawnych zdolnociach, cho niejeden umys wydawa swe sekrety jego niesychanym, ponadzmysowym sposobom badania. Z pewnoci zdoam rozpozna, czym ta dziewczyna jest, a czym nie jest. Kiedy dotarlimy do Domu Zakonnego, pada deszcz. Nasz samochd sun dug alej wysadzan gigantycznymi dbami, ktra prowadzia od gwnej drogi a do ogromnych, podwjnych drzwi. Jake zielony by ten wiat, mimo e skryty w mroku. Poskrcane konary dbw opuszczay si a do wysokiej trawy. Zdawao mi si, e drugie, szare pdy hiszpaskiego mchu dotykaj dachu wozu. Powiedziano mi, e z powodu burzy wysiada elektryczno. Waciwie to nawet czarujce rzek Aaron na powitanie. Ju wtedy jego wosy byy kompletnie siwe. By oddanym swej pracy, starszawym dentelmenem, zawsze przyjaznym dla wiata, nieomal sodkim w obyciu. To pozwala nam widzie rzeczy takimi, jakimi musiay by za dawniejszych czasw nie sdzisz? Ogromne, kwadratowe pokoje owietlone byy jedynie pomieniami naftowych lamp i wiec. W migotliwej powiacie dostrzegem poruszajce si skrzyda wiatraka pod sufitem. Latarnie koysay si na wietrze na galeryjkach, ktrymi otoczony by dom zarwno na parterze, jak i na pitrze. Zanim wszedem do rodka, nie spieszc si mimo deszczu, dokadnie przyjrzaem si tej wspaniaej tropikalnej posiadoci; byem pod wraeniem prostoty jej kolumn. Dawniej wszdzie dokoa rozcigay si pola trzciny cukrowej. Za kwietnikami, za zason padajcego deszczu

widziaem rozpadajce si kwatery, w ktrych niegdy mieszkali niewolnicy. Podesza do mnie bosa, w lawendowej sukience w rowe kwiaty, waciwie nie wygldaa na czarownic. A jednak jej oczy nie byyby bardziej tajemnicze, nawet gdyby podkrelia je wglem na mod hinduskich ksiniczek, aby wydoby z nich niezwyky kolor. Dostrzegem ziele tczwek, ciemny krg dokoa nich i czarne renice w rodku. Niezwyke oczy, jeszcze wyrazistsze dziki temu, e osadzone w opalonej, kremowej twarzy. Wosy miaa sczesane z czoa, a szczupe donie opuszczone swobodnie wzdu ciaa. Jake swobodna wydaa mi si w tej pierwszej chwili. David Talbot rzeka do mnie nieomal oficjalnie. Zauroczya mnie pewno siebie pobrzmiewajca w jej agodnym gosie. Nie potrafili oduczy jej chodzenia boso. Te bose stopki na wenianym dywanie stanowiy niezwykle pontny widok. Wychowaa si na wsi, pomylaem, ale nie, powiedzieli mi, e w starej, zrujnowanej dzielnicy Nowego Orleanu, gdzie nie ma chodnikw, opuszczone domy za od dawna chyl si ku upadkowi, a kwitnce i trujce oleandry rosn wielkie niczym drzewa. Mieszkaa tam ze sw chrzestn matk, Wielk Nananne, czarownic, ktra nauczya j wszystkiego, co sama wiedziaa. Jej matka, potna wieszczka, znana mi jedynie pod tajemniczym imieniem Zimnej Sandry, zakochaa si w podrniku. Nie pamitaa ojca. Nigdy nie chodzia do prawdziwej szkoy. Merrick Mayfair odparem ciepo. Wziem j w ramiona. Bya wysoka jak na swoje czternacie lat, o piknie uksztatowanych piersiach, rysujcych si naturalnie pod prost, bawenian sukienk. Mikkie, suche wosy opaday jej swobodnie na plecy. Wszdzie mogaby uchodzi za hiszpask licznotk, wszdzie, lecz nie tu, w granicach tego przedziwnego fragmentu Poudnia, gdzie historia niewolnikw i ich wolnych spadkobiercw bya tak pena niesychanych zwizkw, romansw i erotyzmu. Kady nowoorleaczyk dostrzegby afrykask krew w przelicznym odcieniu jej skry, odcieniu przypominajcym kaw z mlekiem. Sens tych sw zrozumiaem w chwili, gdy dolaem mietanki do mocnej hikorowej kawy, ktr mi podano. Wszyscy moi s kolorowi powiedziaa z charakterystycznym wtedy dla niej, francuskim akcentem. Ci, ktrzy mog uchodzi za biaych, wyjedaj na pnoc. Tak si dziao od zawsze. Nie chc, eby Wielka Nananne ich odwiedzaa. Nie chc, eby ktokolwiek zna ich sekret. Ja te mogabym uchodzi za bia. Ale co z rodzin? Co z tym wszystkim, co zostao mi przekazane? Nigdy nie opuszcz Wielkiej Nananne. Przyszam tu do was, bo ona kazaa mi tu przyj. Siedzc w ogromnym fotelu obitym cielc skr, wydawaa si malutka, a jednak jej poza pena bya uroku; wok kostki miaa zapity delikatny zoty acuszek. Podobny, ozdobiony malutkim, wysadzanym diamencikami krzyykiem, wisia wok jej szyi. Widzisz te zdjcia? spytaa. Trzymaa je na kolanach w pudeku po butach. Nie ma w nich adnej magii. Moesz je obejrze. Pooya je na stole przede mn, dagerotypy mae fotografie za szkem, kada wpasowana w niewielk, rozpadajc si ju ramk, bogato ozdobion grawerowanymi kwiatami lub pdami winoroli; wikszo z nich mona byo zamkn niby mae ksieczki. Pochodz z lat czterdziestych dziewitnastego wieku wyjania. To wszystko nasi krewni. Jeden z naszych robi te zdjcia. Znany by z robienia portretw. Wszyscy go kochali. Zostawi po sobie sporo opowieci wiem, gdzie si znajduj. Wszystkie s pisane rcznie, piknym charakterem pisma. Znajduj si na strychu Wielkiej Nananne, w pudeku.

Przesuna si na krawd fotela, a jej kolana wychyny spod krtkiej spdniczki. Jej wosy wydaway si ogromn mas cieni za jej plecami. Lini czoa miaa gadk i liczn. Cho noc dopiero pocza si wychadza, na kominku pon ogie, w pokoju za, z jego zapachem, wygodami i wieloma rzdami pek wypenionych ksikami, panowaa icie czarodziejska atmosfera. Aaron przyglda si jej z mieszanin dumy i niepokoju. Widzisz, to s moi krewni z dawnych czasw. Rwnie dobrze mogaby rozkada przede mn tali kart. Cienie przelizgiway si po jej uroczej, owalnej twarzyczce i igray na wysokich kociach policzkowych. Widzicie, oni zawsze trzymali si razem. Ale, jak ju powiedziaam, ci najwaniejsi odeszli dawno temu. Pomylcie tylko, co porzucili, ile historii. Widzicie to? Przygldaem si nieduej fotografii byszczcej w wietle naftowej lampy. To Lucy Nancy Mayfair, crka biaego mczyzny, ale o nim nigdy za duo nie wiedzielimy. Zawsze s jacy biali mczyni. Zawsze. Czeg te kobiety nie robiy dla biaych mczyzn! Moja matka pojechaa do Ameryki Poudniowej za biaym mczyzn. Pojechaam z nimi. Pamitam dungl. Zawahaa si; czyby wyczytaa co w moich mylach, a moe tylko z mojej twarzy? Sam nigdy nie zapomn lat modzieczych, ktre spdziem na przemierzaniu Amazonii. Zdaje si, e nie chciaem o tym zapomina, cho nic bardziej bolenie nie przypominao mi o starzeniu si, ni te wspomnienia wypraw ze sztucerem i aparatem fotograficznym, ycia na drugiej pkuli. Nigdy mi si nawet nie nio, e wrc z ni do tych niezbadanych dungli. Znowu wpatrzyem si w stare, schowane za szkem dagerotypy. Wszyscy ci ludzie wygldali na bogaczy wysokie cylindry, szerokie krynoliny, a wszystko na tle zbytkownych dekoracji w pracowni artysty. Bya midzy nimi moda kobieta, rwnie pikna jak teraz Merrick, siedzca sztywno i skromnie na gotyckim krzele z wysokim oparciem. Jak wyjani ten niewtpliwy wpyw afrykaskiej krwi u tak wielu spord nich? U niektrych by on tak ladowy, e wydawali si zaledwie ciemnowosymi przedstawicielami typu kaukaskiego, mimo to nie sposb byo si pomyli. Ta jest najstarsza mwia Merrick. To jest Angelique Marybelle Mayfair. Stateczna kobieta o wosach przedzielonych porodku, z piknym, ozdobnym szalem zarzuconym na ramiona, w sukni z bufiastymi rkawami. W doniach miaa ledwie widoczne okulary i zamknity wachlarz. To najstarsze i najlepsze zdjcie, jakie posiadam. Bya potajemn czarownic, jak mi mwiono. S potajemne czarownice i takie, do ktrych ludzie przychodz. Ona bya jedn z tych potajemnych, ale bardzo mdr. Mwiono, e bya kochank jednego z biaych Mayfairw, ktry mieszka w Dystrykcie Ogrodw i naprawd by jej siostrzecem. Ja pochodz od nich dwojga. Oncle Julien, tak go nazywali. Pozwala, by kolorowi krewni nazywali go Oncle Julien zamiast Monsieur Julien, jak czyniliby inni biali mczyni. Aaron zesztywnia, lecz stara si to ukry. Moe mg to zatai przed ni, lecz nie przede mn. Wic nic jej nie opowiedzia o tej niebezpiecznej rodzince, Mayfairach. Nie rozmawiali o tym o okropnych Mayfairach z Dystryktu Ogrodw, obdarzonych strasznymi, nadprzyrodzonymi mocami, ktrych obserwowalimy od wielu lat. Wielu czonkw naszego Zakonu zgino z rk Czarownic Mayfair, jak zwyklimy byli ich nazywa. Nagle zrozumiaem, e to dziecko nie powinno si od nas o nich dowiedzie, przynajmniej nie do czasu, a Aaron zadecyduje, czy taka interwencja nie byaby korzystna dla obu zainteresowanych stron i czy nikomu nie wyrzdzi krzywdy. Los chcia, e nigdy do tego nie doszo. Merrick ya wasnym yciem, kompletnie

odseparowanym od ycia biaych Mayfairw. W rozdziaach, ktre obecnie pisz, nie ma o nich ani sowa. Tamtego wieczoru, bardzo dawno temu, wraz z Aaronem bardzo staralimy si jednak wyczyci nasze umysy, eby siedzca przed nami maa czarownica nie bya w stanie nic z nich wyczyta. Nie pamitam, czy Merrick choby spojrzaa na nas, zanim podja opowie. W domu, w Dystrykcie Ogrodw, nawet teraz yj Mayfairowie powiedziaa rzeczowym tonem. S biali i waciwie nigdy nie mieli z nami wiele wsplnego. Chyba e za porednictwem adwokatw. Jakie dowiadczenie pobrzmiewao w jej cichym miechu; ludzie zazwyczaj miej si w ten sposb, kiedy mwi o adwokatach. Potrzsna gow. Ich prawnicy przyjedali z miasta z pienidzmi; niektrzy z nich take byli Mayfairami. To oni wysali Angelique Marybelle Mayfair do szk na Pnocy. Ona jednak wrcia na Poudnie, tu ya i tu umara. Nigdy nie pjd do tych biaych ludzi. Powiedziaa to bez adnych emocji, po czym cigna spokojnie: Wielka Nananne czsto mwi o Oncle Mienie tak, jakby nadal y. Kiedy dorastaam, wszyscy powtarzali, jaki by z niego dobry czowiek. Zdaje si, e zna wszystkich swoich kolorowych kuzynw, ale ludzie mwi, e potrafi zabi swego wroga samym spojrzeniem. By z niego najprawdziwszy houngan. Potem jeszcze wam o nim opowiem. Nagle spojrzaa na Aarona i dostrzegem, jak ten odwraca od niej wzrok nieomal z zakopotaniem. Zastanawiaem si, czy dostrzega przyszo e dokumenty zebrane przez Talamask o Czarownicach Mayfair pochon go i zdominuj jego ycie w rwnym stopniu, jak moje zostanie zdominowane przez wampira Lestata. Zastanawiaem si, co mylaa o mierci Aarona teraz, kiedy siedzielimy w kawiarni, a ja rozmawiaem przyciszonym gosem z pikn i ostrona kobiet, ktra wyrosa z tamtej dziewczynki. Stary, cherlawy kelner przynis butelk rumu, o ktr prosia, St. James, z Martyniki, ciemny. Pochwyciem mocny zapach alkoholu, kiedy nalewa go do jej maego, omioktnego kieliszka. Zaczy powraca wspomnienia. Pierwsze spotkanie z ni, nie, inne czasy. Wypia rum w sposb, ktry tak dobrze pamitaem, jakby to bya zwyczajna woda. Kelner wrci do swej kryjwki, szurajc nogami. Uja butelk i ponownie napenia kieliszek, zanim zdyem uczyni to za ni. Przygldaem si, jak przesuwa jzykiem po wewntrznej stronie warg. Znowu spojrzaa na mnie tymi ogromnymi oczyma, jakby czego szukajc. Pamitasz, jak razem pilimy rum? spytaa, prawie z umiechem, lecz nie do koca wyranym. Bya zbyt spita, zbyt niepewna na umiech. Pamitasz. Mwi o tych krtkich nocach w dungli. Och, masz racj mwic, e wampir jest ludzkim potworem. Ale ty nadal jeste bardzo ludzki. Widz to po twojej minie. Widz to w twoich gestach. Jeli za idzie o twoje ciao, to jest ono kompletnie ludzkie. Nie ma najmniejszego ladu Ale jest wiele ladw odparem. Z czasem zaczniesz je dostrzega. Na pocztku poczujesz niepewno, potem strach, a na koniec si przyzwyczaisz. Uwierz mi na sowo. Wiem co o tym. Uniosa brwi, po czym zaakceptowaa moje sowa. Pocigna znowu yczek alkoholu, a ja wyobraziem sobie, jak cudownie musi smakowa. Wiedziaem, e Merrick nie pije codzienne, lecz kiedy ju to czyni, sprawia jej to ogromn przyjemno. Ile to wspomnie, moja pikna Merrick szepnem. Wydawao mi si bardzo wane, eby im si nie poddawa, eby skoncentrowa si na tych wspomnieniach, ktre przypominaj o jej niewinnoci i witym zaufaniu.

Aaron do koca swego ycia by jej szalenie oddany, cho rzadko mi o niej opowiada. Czego dowiedziaa si o niespodziewanym pseudowypadku samochodowym, ktrego pad ofiar? Wtedy opuciem ju szeregi Talamaski, zniknem z ycia Aarona; zniknem z ycia jako takiego. I pomyle tylko, e obaj z Aaronem wiedlimy tak dugo ycie naukowcw i badaczy. Powinnimy byli by ponad wszelkie wypadki. Kt mgby przypuszcza, e nasze badania tak nas omotaj i tak daleko odcign od celw, ktre wyznaczalimy sobie w cigu dugich lat lojalnoci i bada. Czy jednak nie to samo przydarzyo si innemu z oddanych czonkw Talamaski, mojej ukochanej studentce Jesse Reeves? Lecz w tamtych czasach, kiedy Merrick bya zdumiewajcym dzieckiem, a ja zaskoczonym Przeoonym Zakonu, nawet przez myl mi nie przeszo, e cokolwiek mnie jeszcze w yciu zaskoczy. Dlaczego nic si nie nauczyem z historii Jesse? Jesse Reeves bya moj uczennic w znacznie peniejszym sensie tego sowa, ni Merrick kiedykolwiek si staa. Wampiry za pochony j cakowicie i bez reszty. Jesse przysaa mi ostatni list wiadczcy o wielkim oddaniu (tak bogaty w eufemizmy, e pozbawiony wartoci dla kogokolwiek z zewntrz), w ktrym powiedziaa, e nigdy wicej ju jej nie zobacz. A jednak nie postrzegaem losw Jesse jako ostrzeenia. Pomylaem jedynie, e bya zbyt moda, aby zajmowa si tak powan spraw jak wampiryzm. Ale to ju wszystko przeszo. Z tego blu nic ju nie zostao. Podobnie jak z tamtych pomyek. Moje miertelne ycie pko, moja dusza wzleciaa, a nastpnie upada, moje wampirze ycie za wytaro resztki dokona i uznania, ktre osignem jako czowiek. Jesse jest jedn z nas i znam wszystkie jej tajemnice; take to, e zawsze bya poza moim zasigiem. Teraz liczyo si tylko to, e podczas bada wiata wampirw, Jesse zobaczya ducha. Ta historia od dawna drczya Louisa i wreszcie zaowocowaa dziwaczn prob, z ktr zwrciem si do mojej ukochanej Merrick eby uya wszystkich swych niezwykych umiejtnoci i wywoaa ducha Claudii.

ROZDZIA DRUGI
W cichej kawiarence obserwowaem, jak Merrick pociga kolejny gboki haust rumu. Z ulg przyjem przerw, podczas ktrej jej wzrok powoli przesuwa si po zakurzonym pomieszczeniu. Pozwoliem sobie wrci mylami do tamtej nocy wiele lat temu w Dbowym Raju. Deszcz uderza o szyby w oknach, powietrze byo ciepe i cikie od zapachu lamp naftowych i ognia szalejcego w kominku. Wiosna bya ju za pasem, lecz burza wychodzia powietrze. Merrick mwia o biaej rodzinie nazwiskiem Mayfair, o ktrej wiedziaa tak niewiele. adne z nas, ktrym pozostaa cho resztka oleju w gowie, nie uczynioby tego cigna. Pod adnym pozorem nie poszlibymy do tych biaych kuzynw. Niczego od nich nie oczekiwalimy bo niby dlaczego? Tylko dlatego, e nosilimy to samo nazwisko? Odrzucaa tak ewentualno. Nie zamierzam i do adnych biaych ludzi i usiowa wmawia im, e jestem jedn z nich. Aaron spojrza na mnie; jego bystre, szare oczy ukryway nawet najlejsze emocje, lecz wiedziaem, i chce, bym to ja odpowiedzia. Nie ma takiej potrzeby, moje dziecko odparem. Teraz jeste jedn z nas, jeli tego wanie chcesz. A my naleymy do ciebie. To chyba zrozumiae. To jest twj dom po wsze czasy. Tylko ty moesz zmieni ten stan rzeczy, gdy tego zapragniesz. Kiedy wymawiaem te sowa, poczuem dreszcz i ogarno mnie poczucie, e oto dzieje si co wielkiego i znaczcego. Upajaem si tym uczuciem. Zajmiemy si tob podkreliem to; moe nawet bym j pocaowa, gdyby nie bya tak dojrzaa i liczn, z bosymi stopami spoczywajcymi na grubym, kwiecistym dywanie i piersiami nagimi pod cienk sukienczyn. Nie odpowiedziaa. Wydaje si, e wszystko to dentelmeni i damy odezwa si Aaron wpatrzony w dagerotypy. A portrety s idealnie zachowane. Westchn. Ach, jakime cudem musiao si to wydawa, kiedy w latach czterdziestych ubiegego wieku ludzie nauczyli si robi zdjcia! O, tak. Mj stryjeczny prapradziadek pisa o tym odpowiedziaa. Nie wiem, czy ktokolwiek zdoa teraz jeszcze odczyta te kartki. Rozsypyway si w proch ju wtedy, kiedy Wielka Nananne pokazaa mi je po raz pierwszy. Ale, jak ju powiedziaam, to on zrobi wszystkie te zdjcia. Westchna, a w tym dwiku byo co bardzo starego, jakby widziaa i przeya ju wszystko. Powiadaj, e umar w bardzo podeszym wieku, w domu penym fotografii, zanim jego biay siostrzeniec tam przyszed i wszystko zniszczy. Ale do tego zaraz dojd. Byem zaszokowany i zdruzgotany t wiadomoci; nie potrafiem si otrzsn. Zniszczone dagerotypy. Twarze utracone na zawsze. Ona za podja sw opowie, wycigajc z pudeka po butach kolejne miedziane blaszki, niektre cakiem pozbawione ramek. Czasami chodz po pokojach Wielkiej Nananne i otwieram pudeka, lecz papiery w rodku s w strasznym stanie. Zdaje mi si, e to szczury je pogryzy. Wielka Nananne mwi, e szczury pogryz i zjedz nawet pienidze i dlatego trzeba je trzyma w metalowym pudeku. Wy wiecie, e elazo ma magiczne waciwoci. Siostrzyczki mam na myli zakonnice nie wiedz. To dlatego w Biblii jest powiedziane, e nie mona budowa za pomoc elaznych szpadli. elazo ma wielk moc i nie mona ka go na kamienie boej wityni ani wtedy, ani teraz. Wydawao si to przedziwnym wywodem, lecz technicznie rzecz ujmujc, miaa niezaprzeczaln racj. Pozwolia sobie na dygresj.

elazo i szpadle. To bardzo stara historia. Krl Babilonu trzyma szpadel w tej samej rce, ktr kad kamienie pod wityni. A masoni, w swoim zakonie, cay czas w to wierz. Na banknocie jednodolarowym zobaczycie zniszczon piramid z kamieni. Zdumiao mnie, z jak atwoci dotkna tego, jake skomplikowanego, tematu. Czeg dowie si w yciu, zastanawiaem si. Na jak kobiet wyronie? Pamitam, e wypowiadajc te sowa, patrzya na mnie, jakby ciekawa mojej reakcji. Dopiero wtedy zrozumiaem, jak bardzo potrzebuje rozmowy o rzeczach, ktrych zostaa nauczona, ktrych sama si nauczya bd domylia. Dlaczego jestecie dobrzy? spytaa, wpatrujc si we mnie. Wiem, dlaczego ksia i zakonnice s dla nas dobrzy. Przychodz, przynosz nam jedzenie i ubrania. Ale wy? Dlaczego wy jestecie dobrzy? Dlaczego mnie tu w ogle wpucilicie? Dlaczego dalicie mi wasny pokj? Dlaczego pozwalacie, bym robia wszystko, na co mam ochot? Przez ca sobot przegldaam czasopisma i suchaam radia. Dlaczego karmicie mnie i usiujecie namwi do noszenia butw? Dziecino przerwa jej Aaron. Jestemy nieomal tak starzy jak Koci rzymski. Nasz Zakon jest rwnie stary co zakony ksiy i sistr, ktre was odwiedzay. Waciwie, powiedziabym nawet, e starszy od wikszoci z nich. Nadal patrzya na mnie wyczekujco, jakby oczekiwaa dalszego wyjanienia. Mamy wasne wierzenia i tradycje cignem. Zo, chciwo, korupcja i zapatrzenie w siebie wystpuj na wiecie bardzo czsto. Mio za bardzo, bardzo rzadko. My kochamy. Ponownie odczuem wielk rado; czerpaem j z poczucia celu i przynalenoci e naleymy do Talamaski, e troszczymy si o pariasw, e dajemy schronienie wieszczkom i wrbitkom, e ocalalimy czarownice przed stosami i e sigamy nawet do wdrownych dusz, tak, nawet do mrocznego wiata, w ktry inni boj si zaglda. I czynimy tak od ponad tysica lat. A te mae skarby, czyli twoja rodzina, twoje dziedzictwo pospiesznie wyjaniaem s dla nas wane, bo s wane dla ciebie. Zawsze bd do ciebie nalee. Skina gow. Dobrze to rozegraem. Czarodziejstwo jest moj wizytwk, panie Talbot powiedziaa przebiegle. Ale to take wam daj. Podoba mi si przelotny entuzjazm, ktry rozjani jej twarzyczk. A teraz, dobre dwadziecia lat pniej, c to najlepszego uczyniem? Odnalazem j. Znalazem jej dawny dom w Nowym Orleanie, opuszczony, wyledziem wic j w Dbowym Raju. Wspiem si na szeroki balkon na pitrze, niczym wampir z taniego i tandetnego horroru, i tak dugo wpatrywaem si w jej okno, dopki nie usiada na ku i nie wymwia w ciemnociach mego imienia. Wyrzdziem jej zo; wiedziaem o tym, i to byo podniecajce. Potrzebowaem jej. Byem egoist. Tskniem za ni. I to wszystko. Tydzie temu napisaem do niej. Sam w domu przy Rue Royale, napisaem odrcznie list, stylem, ktry nie zmieni si mimo wszystkiego, co mi si przytrafio. Droga Merrick, tak, to mnie zobaczya na balkonie przed sypialni. Nie chciaem Ci przestraszy. Patrzc na Ciebie, szukaem ukojenia dla mej duszy. Przyznam si, e chciaem odegra rol anioa stra. Wybacz mi wic, e staem pod Twoim oknem przez wiksz cz nocy. Mam do Ciebie prob. Prosz Ci o to z gbi duszy. Nie mog Ci napisa wicej w licie.

Prosz, spotkaj si ze mn w jakim publicznym miejscu, gdzie bdziesz si czu bezpiecznie w moim towarzystwie. Sama je wybierz. Odpowied przelij do skrytki pocztowej. Natychmiast Ci odpowiem. Merrick, wybacz mi. Jeli powiadomisz o tym kontakcie Starszych lub Przeoonego Zakonu, najprawdopodobniej zabroni Ci spotkania ze mn. Prosz, daj mi t krtk chwil na rozmow z Tob, zanim podejmiesz ten krok. Twj, w Talamasce David Talbot C za bezczelno i egoizm! eby napisa podobny list i wrzuci go przed witem do elaznej skrzynki pocztowej, stojcej przy wjedzie na posesj. Odpisaa mi. Jej krtki licik peen by zdumiewajcych szczegw i niezasuonego ciepa. Nie mog si doczeka rozmowy z Tob. Bd pewien, e choby nasze spotkanie bardzo mn wstrzsno, wewntrz tajemnicy szuka bd Ciebie Davida Talbota, ktrego zawsze kochaam. Bye moim ojcem, kiedy Ci potrzebowaam, a potem przyjacielem. Od czasu Twej przemiany miaam okazj Ci widywa. Nawet czciej, ni Ci si zdaje. Wiem, co Ci si przydarzyo. Wiem o tych, z ktrymi mieszkasz. Cafe Lion. Rue St. Anne. Pamitasz? Wiele lat temu, zanim wyruszylimy do Ameryki rodkowej, zjedlimy tam szybki lunch. Niepokoie si nasz wypraw w gb dungli. Pamitasz, jak si kcilimy? Chyba nawet rzuciam na Ciebie urok, eby Ci w kocu przekona. Zdawao mi, e wiedziae o tym. Przez kilka najbliszych wieczorw z rzdu bd tam przychodzi z nadziej, e Ci zobacz. Podpisaa list podobnie jak ja: Twoja w Talamasce. Postawiem siebie ponad moj mio do niej i moje obowizki. Ulyo mi, e mam to ju za sob. W dawnych czasach, kiedy bya ma sierotk w rodku zamieci, podobna rzecz byaby nie do pomylenia. Bo naprawd miaem wobec niej zobowizania; wobec tej maej wdrowniczki, ktra ku naszemu zdumieniu, z wasnej woli, zapukaa do naszych drzwi. Nasze motywy s takie same jak twoje powiedzia jej Aaron bardzo szczerze, tamtej dawno minionej nocy w Dbowym Raju. Wycign rk i odsun dugie, mikkie pasmo ciemnych wosw z jej ramienia, jak gdyby by jej starszym bratem. Chcemy przechowywa wiedz. Chcemy ocali histori. Chcemy si uczy i mamy nadziej, e kiedy zrozumiemy. Po raz kolejny westchn cicho, co byo zupenie do niego niepodobne. Jeli za idzie o tych twoich biaych kuzynw, o Mayfairw z Dystryktu Ogrodw, jak ich, zupenie poprawnie, nazywasz, to owszem, wiemy o ich istnieniu przyzna, zdumiewajc mnie tym bardzo. Lecz dochowujemy naszych tajemnic, chyba e naszym obowizkiem jest odsoni przed nimi karty. Lecz czyme jest dla ciebie ich duga historia? Ich ywoty cz si, przeplataj i splataj niczym cierniste pdy wina oplatajcego pie tego samego drzewa. Tu i teraz najbardziej obchodzi nas to, co my moemy uczyni dla ciebie. Nie rzucam sw na wiatr, kiedy zapewniam ci, e do koca swego ycia bdziesz moga na nas liczy. Jak to David powiedzia, jeste jedn z nas. Zastanawiaa si. Nieatwo byo jej to wszystko zaakceptowa. Za bardzo przywyka do swego samotnego ycia wycznie w towarzystwie Wielkiej Nananne a jednak co bardzo mocno popychao j, by nam zaufa, i to zanim jeszcze do nas przysza. Wielka Nananne ufaa wam odpowiedziaa, zupenie jakby j o to spyta. Powiedziaa, e mam do was przyj. Kiedy miaa jeden z tych swoich snw. Obudzia si

jeszcze przed nastaniem witu i zadzwonia po mnie. Spaam na werandzie. Kiedy weszam do jej sypialni, zastaam j na rodku pokoju. Miaa na sobie flanelow koszul nocn. Stale byo jej zimno. Zawsze nosia flanelowe koszule nocne, nawet w najbardziej upalne noce. Kazaa mi usi i posucha, co si jej nio. Opowiedz mi o tym, dziecino poprosi Aaron. Czy to moliwe, e do tej pory o tym nie rozmawiali? ni si jej pan Lightner, ty odpowiedziaa, patrzc wprost na Aarona. W jej nie przyszede do niej wraz z Oncle Julienem, biaym Oncle Julienem, z tego klanu ze rdmiecia. Obaj usiedlicie przy niej na ku. Oncle Julien opowiada jej dowcipy i historyjki. By szczliwy, e znajduje si w jej nie. Tak mi powiedziaa. To on kaza, bym tu przysza, do was, do pana Lightnera. Powiedzia te, e pan Talbot przyjedzie do nas. Oncle Julien mwi po francusku, a ty siedziae w jej bambusowym fotelu, umiechae si i kiwae gow. Potem przyniose jej filiank kawy, ze mietank, dokadnie tak, jak lubi, z poow kostki cukru, i jej ulubion srebrn yeczk. Zarwno w snach, jak i na jawie Wielka Nananne ma tysice ulubionych srebrnych yeczek. Sen trwa dalej. W kocu usiade na jej ku, na jej najlepszej kodrze, uje j za rk, a ona miaa na niej wszystkie swoje najpikniejsze piercionki, ktrych od dawna ju nie nosi. I w tym nie powiedziae: Przylij mi ma Merrick. Powiedziae te, e bdziesz si o mnie troszczy, a take to, e wkrtce umrze. Aaron take sysza to po raz pierwszy i wydawa si zaskoczony. To chyba Oncle Julien musia to powiedzie odpar tkliwie. Bo skd ja miaabym zna taki sekret? Nigdy tego nie zapomn; jake niepodobnym do niego byo przyznawa si do niewiedzy i na dodatek tak mocno na to nalega. Nie, nie, to ty jej to powiedziae odpowiedziao niezwyke dziecko. Powiedziae jej, jaki to bdzie dzie tygodnia i ktra godzina. To si dopiero wydarzy. Spojrzaa z namysem na swoje fotografie. Nie martw si tym tak bardzo. Wiem, kiedy to si stanie. Nagle na jej twarzy pojawi si bezbrzeny smutek. Nie mog jej tu zatrzyma na zawsze. Les mysteres nie chc czeka. Les mysteres. Czy miaa na myli przodkw, bogw wudu, czy moe zwyke tajemnice losu? Nie potrafiem odczyta jej myli. wity Piotr bdzie czeka mrukna pod nosem, podczas gdy jej smutek powoli wycofa si za zason spokoju. Nagle zerkna na mnie i zamruczaa co po francusku. Papa Legba, bg rozstajnych drg wudu, dla ktrego wiele dobrego moe uczyni wity Piotr z kluczami do bram Niebios. Zauwayem, e Aaron nie potrafi si zmusi, by wypyta j o swoj rol we nie oraz o dat rychej mierci Wielkiej Nananne. Skin tylko gow i obiema domi unis jej wosy z karku, gdzie kilka lunych pasemek przykleio si do wilgotnej, mlecznobiaej skry. Aaron przyglda si jej z mieszanin mioci i zdumienia. Merrick za cigna sw opowie. Zaraz potem przed naszym domem zjawi si stary Murzyn w ciarwce, eby mnie zabra. Powiedzia. Nie potrzebujesz torby. Wsiadaj tak, jak stoisz. Wic wsiadam z nim do ciarwki, a on mnie tu przywiz. Przez caa drog nie odezwa si do mnie ani sowem, tylko pali papierosy i sucha jakiej starej, bluesowej stacji radiowej. Wielka Nananne wiedziaa, e mam jecha do Dbowego Raju, bo pan Lightner powiedzia jej to we nie. Znaa Dbowy Raj ze syszenia, sprzed wielu lat, kiedy sta tu innym dom, o innej nazwie. Oncle Julien opowiedzia jej wiele innych rzeczy, lecz ona mi ich nie przekazaa. Powiedziaa tylko: Id do nich. Do Talamaski. Oni si tob zajm. To bdzie twoja droga. W ten sposb wykorzystasz wszystko to,

co potrafisz. Zmrozio mnie to wszystko to, co potrafisz. Pamitam, jak smutn min mia Aaron. Potrzsn lekko gow. Nie martw jej tym teraz, pomylaem lekko zirytowany, ale to dziecko wcale nie wydawao si poruszone. Sawa Oncle Juliena z rodziny Mayfair nie bya mi obca; przeczytaem wiele opowieci o yciu i karierze tego potnego czarodzieja i wrbity, ktry na przestrzeni setek lat jako jedyny mczyzna w tej przedziwnej rodzinie nie podda si wadaniu ducha i jego czarownic. Oncle Julien mentor, szaleniec, uwodziciel, legenda, ojciec czarownic a to dziecko rzeko, e pochodzi wanie od niego. Musiaa to by potna magia, lecz Oncle Julien nalea do krgu Aarona, nie mojego. Merrick przygldaa mi si uwanie. Nie przywykam, by ludzie mi wierzyli odezwaa si. Lecz przywykam, e ich przeraam. Dlaczeg to, dziecino? Spytaem. Mnie rwnie przerazia sw niezwyk postaw i penetrujcym spojrzeniem. Co potrafia czyni? Czy kiedykolwiek si tego dowiem? Warto byo si nad tym zastanowi ju pierwszego wieczora, gdy nie leao w naszej naturze zachcanie sierotek do posugiwania si na olep mrocznymi mocami. W tego typu wypadkach zazwyczaj zachowywalimy wielk wstrzemiliwo. Przegnaem m nieeleganck ciekawo i skoncentrowaem si na tym, by zapamita jej wygld. W tamtych czasach miaem takie przyzwyczajenie. Jej ciao byo przepiknie uformowane. Piersi ju stanowczo zbyt pontne. Rysy twarzy wyrane zupenie nie afrykaskie due, wyranie zarysowane usta, wielkie oczy o migdaowym ksztacie, dugi nos. Szyj miaa abdzi i nad wyraz powabn. Jej twarz tchna harmoni, nawet kiedy dziewczyna bya gboko pogrona w mylach. Zachowajcie swoje sekrety o tych Mayfairach rzeka. Moe pewnego dnia wymienimy si tajemnicami, ty i ja. Oni przecie nawet nie maj pojcia, e tu jestemy. Wielka Nananne powiedziaa, e Oncle Julien umar, zanim ona przysza na wiat. W jej nie nie powiedzia ani sowa o tych biaych Mayfairach. Chcia tylko, ebym tu przysza. Wskazaa stare fotografie. To s moi krewni. Gdyby moim przeznaczeniem byo zbrata si z tymi biaymi Mayfairami, Wielka Nananne dawno by mi o tym powiedziaa. Urwaa, zamylia si. Porozmawiajmy o tych dawnych czasach. Starannie rozoya dagerotypy na mahoniowym stole. Ustawia je w rwnym rzdku i zgarna z blatu wszystkie okruszki i resztki. W pewnym momencie zorientowaem si, e wszystkie postaci z jej punktu widzenia znajduj si do gry nogami, lecz s waciwie ustawione wzgldem mnie i Aarona. Moi biali kuzyni przyjechali tu kiedy i usiowali zniszczy wszelki lad po rodzinie kontynuowaa. Wiecie wydzierali kartki z kocielnych rejestrw, gdzie byo napisane, e ich prababki byy kolorowe. Femme de coleur libre, jak jest napisane po francusku w niektrych rejestrach. Wyobracie sobie niszczenie takiego szmatu historii! Na tych kartach byy daty narodzin, mierci, lubw. A oni nie chcieli nic wiedzie. Wyobracie sobie, e poszli nawet do domu mego ciotecznego pradziadka i zniszczyli dagerotypy, zdjcia, ktre powinny znajdowa si w jakim bezpiecznym miejscu, gdzie wiele osb mogoby je oglda. Westchna, niczym bardzo znuona kobieta; spojrzaa na zniszczone pudeko po butach i jego bezcenn zawarto. A teraz ja mam te zdjcia. Mam wszystko i jestem z wami. Oni ju mnie nie znajd. I nie bd mogli ju tego wyrzuci.

Zanurzya rk w pudeku i wycigna ze cartes de visite stare fotografie na kartonie, pochodzce z ostatniej dekady ubiegego wieku. Kiedy obracaa je w doniach, dostrzegem napisy na odwrocie, due litery skrelone purpurowym tuszem. Widzicie? To jest Oncle Vervain wyjania. Spogldaa na chudego, przystojnego modzieca o czarnych wosach, ciemnej skrze i jasnych oczach, podobnych do jej wasnych. By to waciwie do romantyczny portret. Vervain, ubrany w trzyczciowy garnitur, sta oparty o greck kolumn. Za nim znajdowao si to z namalowanym niebem. Fotografia bya w bogatych barwach sepii. W zarysie jego nosa i ust wyranie byo wida afrykaskie wpywy. Ta fotografia pochodzi z 1920 roku. Odwrcia j ponownie, po czym pooya na stole, bymy mogli si jej przyjrze. Oncle Vervain by doktorem wudu. Znaam go bardzo dobrze. Byam maa, ale nigdy go nie zapomn. Nieraz taczy i wypluwa rum na otarz, przeraajc tym wszystkich dokoa. Nie spieszya si. Szukaa czego. Kolejnego zdjcia. Widzicie tego? Tym razem pooya przed nami fotografi statecznego, starszawego Murzyna o siwych wosach. Wszyscy zawsze nazywali go Starcem. Nie znam jego prawdziwego imienia. Wrci na Haiti, eby studiowa magi; to on nauczy Oncle Vervaina wszystkiego. Czasami mam wraenie, jak by Oncle Vervain przemawia do mnie. Czasami czuj, e stoi nieopodal naszego domu, jakby czuwa nad Wielk Nananne. Kiedy zobaczyam go we nie. Strasznie chciaem zasypa j pytaniami, lecz nie bya to waciwa po temu chwila. Spjrzcie tutaj, to jest liczna Justine cigna, kadc przed nami chyba najbardziej imponujcy ze wszystkich portretw: studyjne zdjcie na grubym kartonie, wewntrz sepiowej ramki. Wszyscy si jej bali. W rzeczy samej Justine bya liczna. Moda kobieta na zdjciu miaa spaszczony biust, zgodnie z mod lat dwudziestych, wosy ostrzyone na pazia, przepikn, ciemn cer, lecz oczy i usta dziwnie pozbawione wyrazu, a moe tylko ukrywajce wewntrzny bl. Potem zaczy si pojawia bardziej nowoczesne fotki, cienkie, pozawijane na rogach, dziea wykonane zwyczajnymi, rcznymi aparatami fotograficznymi, ktrych obecnie wszdzie jest peno. Ci byli najgorsi jego synowie rzeka, wskazujc na czarnobiae, pozaginane zdjcie. Wnukowie licznej Justine, wszyscy biali. Z Nowego Jorku. Chcieli dosta w swe rce i zniszczy wszystko, co wiadczyo, e maj kolorowych przodkw. Wielka Nananne wiedziaa, o co im chodzi. Nie daa si zwie ich sodkim sowom i temu, e zabrali mnie do miasta i kupili mi adne ubrania. Wci je mam. Sukieneczki, ktrych nikt nigdy nie nosi, i buciki o czystych podeszwach. Kiedy wyjechali, nie zostawili nam adnego adresu kontaktowego. Widzicie? Spjrzcie, jak wygldaj na tych zdjciach. Jacy s zaniepokojeni. Ale ja zrobiam im brzydkie rzeczy. Aaron potrzsn gow; przyglda si obcym, penym napicia twarzom. Mimo e te zdjcia mnie dekoncentroway, nie spuszczaem wzroku z tego penego kobiecoci dziecka. Co im zrobia, Merrick? spytaem, cho powinienem by ugry si w jzyk. Och, wiecie odczytaam ich tajemnice z doni, opowiedziaam o zych rzeczach, ktre zawsze starali si tuszowa. Nie byo to adnie z mojej strony, lecz zrobiam to, bo chciaam, eby ju sobie poszli. Powiedziaam im, e nasz dom peen jest duchw. Sprawiam, e przyszy. Nie, to nie tak. Zawoaam je, a one przyszy, poniewa je o to poprosiam. Wielka Nananne uwaaa, e to zabawne. Mwili: Spraw, eby przestaa, a Wielka Nananne odrzeka: Dlaczego sdzicie, e jestem w stanie to uczyni? Jakbym bya jak dzik besti, ktrej nie potrafia kontrolowa.

Ponownie westchna w ten przejmujcy sposb. Wielka Nananne naprawd umiera spojrzaa na mnie; nawet na chwil nie odwrcia ode mnie zielonych oczu. Mwi, e teraz nie ma ju nikogo a ja musz zachowa te rzeczy, jej ksiki, wycinki z gazet. Spjrzcie tylko na to Te gazety s tak stare, e papier nieomal rozpada si pod dotykiem. Pan Lightner pomoe mi ocali te rzeczy. Zerkna na Aarona. Dlaczego tak bardzo si pan o mnie boi, panie Talbot? Czy nie jestecie do silni? Chyba nie sdzi pan, e le jest by kolorowym, prawda? Nie pochodzi pan std. Pan przyjecha z daleka. Lk. Czy naprawd a tak mocno czuem strach? Wypowiedziaa te sowa z takim namaszczeniem, a ja szukaem w nich prawdy, lecz szybko zaczem si broni, i jej take. Przeczytaj, co jest w moim sercu, dziecino powiedziaem. Nie myl nic podobnego na temat kolorowych. Cho przyznam, e czasem uwaaem bycie kolorowym w konkretnym przypadku za do nieszczliwy zbieg okolicznoci. Uniosa lekko brwi. Kontynuowaem, zaniepokojony by moe, lecz nie przeraony. Czuj smutek, poniewa mwisz, e nie masz nikogo. Ciesz si za, gdy wiem, e masz nas. Tak, mniej wicej, powiedziaa mi Wielka Nananne odpara. Po raz pierwszy jej pene usta uoyy si w szczery umiech. Wrciem mylami do ciemnoskrych kobiet, ktre widziaem w Indiach, cho ona bya tak rna od nich, z tymi mahoniowymi wosami i jasnymi, gbokimi oczyma. Pomylaem, e dla wielu wydawaaby si egzotyczn istot bosa dziewczynka w kwiecistej sukience. Potem poczuem co niezwykego patrzc na mnogo twarzy, uoonych na stole, nagle wydao mi si, e wszystkie mi si przygldaj. Byo to naprawd przedziwne wraenie. Mae zdjcia yy wasnym yciem. Pomylaem rozmarzony, e to chyba przez wiato lamp naftowych i ogie poncy na kominku, lecz nie potrafiem otrzsn si z dziwnego uczucia. Te mae ludziki zostay uoone na stole po to, eby mogy si przyjrze mnie i Aaronowi. Nagle dotaro do mnie, e nawet sposb, w jaki zostay rozoone, by celowy, przebiegy i cudownie znaczcy. Gadko przeszedem od podejrzenia do cakowitej pewnoci, e oto uczestnicz w spotkaniu z przedstawicielk umarych. Naprawd wydaj si na nas patrze mrukn Aaron, cho jestem pewien, e si nie odezwaem. Zegar przesta tyka, a ja obrciem si, by na niego spojrze, lecz nie byem pewien, gdzie si znajduje. Na okapie kominka, tak, lecz jego wskazwki zamary w bezruchu; okna wydaway z siebie ten stumiony odgos, ktry wydaj zawsze, gdy wiatr napiera na szyby, dom za oplt mnie sw atmosfer ciepa i tajemniczoci, bezpieczestwa i witoci, rozmarzenia i mocy. Zdawao si, e dugo adne z nas si nie odzywao; Merrick wpatrywaa si we mnie, a potem popatrzya na Aarona. Jej rce bezwadnie spoczyway na kolanach, a twarz lnia w wietle lamp. Gwatownie ocknem si i stwierdziem, e nic si w pokoju nie zmienio. Czybym zasn? Niewybaczalny brak dobrych manier. Aaron siedzia obok mnie, jak poprzednio. Zdjcia na stole ponownie stay si smutnym, dostojnym wiadectwem miertelnoci; efekt by taki sam, jak gdyby pooya przede mn czaszk odgrzeban na starym cmentarzysku. Jednake dziwne wraenie towarzyszyo mi jeszcze dugo po tym, jak wszyscy udalimy si do naszych pokoi na spoczynek. Teraz po dwudziestu latach i wielu przedziwnych dowiadczeniach siedziaa naprzeciw mnie w kawiarence przy Rue St. Anne, licznotka przygldajca si wampirowi. Rozmawialimy przy migotliwym wietle wiec, ktre a za bardzo przypominao mi owietlenie z tamtego dawno minionego wieczoru w Dbowym Raju, cho dzisiejszego, pnowiosennego wieczoru

powietrze byo nieledwie wilgotne od nadchodzcej burzy. Popijaa wolniutko rum, zatrzymujc go na chwil w ustach, zanim pokna. Ale nigdy by mnie nie nabraa. Wiedziaem, e wkrtce znowu zacznie pi szybko. Odsuna kieliszek i opara donie o blat stolika, rozsuwajc szeroko palce. Piercionki. To byy te piercionki, ktre niegdy naleay do Wielkiej Nananne, pikne, misternie zrobione ze zota i szlachetnych kamieni. Nosia je nawet w dungli, cho wydawao mi si to bardzo nierozsdne. Ale ona nigdy niczego si nie baa. Pomylaem o tym, jaka bya w te tropikalne noce. W te dugie, parne godziny spdzone pod wysokim, zielonym baldachimem. Wrciem mylami do naszej wdrwki przez mrok pradawnej wityni. Przypomniaem sobie, jak wspinaa si przede mn, w deszczu i przy akompaniamencie ryku wodospadu. Byem na to stanowczo za stary, na t nasz wielk, tajemnicz wypraw. Przypomniaem sobie cenne przedmioty wykonane z jadeitu rwnie zielonego jak jej oczy. Jej gos przywoa mnie do rzeczywistoci: Dlaczego prosisz mnie o te magiczne sztuczki? znowu mnie spytaa. Siedz tu i patrz na ciebie, Davidzie, i z kad mijajc sekund coraz bardziej zdaj sobie spraw z tego, czym jeste i co ci si przydarzyo. Z twojego otwartego umysu wycigam fragmenty amigwki i ukadam je w cao Wiesz chyba, e twj umys stoi przede mn otworem, jak zawsze? Ile pewnoci byo w jej gosie. A francuski akcent zupenie znikn. Dziesi lat temu ju go nie byo, lecz teraz jej gos nabra ostrego brzmienia, bez wzgldu na to, jak cicho i agodnie przemawiaa. Jej ogromne oczy byy szeroko otwarte. Nawet tamtej nocy, na werandzie, nie potrafie trzyma myli na wodzy zbesztaa mnie agodnie. Obudzie mnie. Syszaam ci wyranie, jakby zastuka w szyb. Mwie: Merrick, czy moesz to zrobi? Czy potrafisz przywoa zmar dla Louisa de Pointe du Laca? A wiesz, co usyszaam pod tymi pytaniami? Usyszaam: Merrick, potrzebuj ci. Musz z tob porozmawia. Merrick, moje przeznaczenie lego w gruzach. Merrick, ja staram si zrozumie. Nie odtrcaj mnie. Poczuem ostry bl w sercu. Masz racj przyznaem. Pocigna kolejny, duy yk rumu, a ciepo zataczyo na jej policzkach. Lecz prosisz mnie o to w imieniu Louisa mrukna. Pragniesz tego tak mocno, e przeamae wasne skrupuy i podszede do mego okna. Dlaczego? Ciebie rozumiem. O nim wiem od innych ludzi i tyle, niewiele, co widziaam na wasne oczy. To bardzo przystojny modzieniec, nieprawda? Byem zbyt zaskoczony, eby odpowiedzie, zbyt zaskoczony, by z grzecznoci budowa tymczasowy most uprzejmych kamstw. Davidzie, daj mi rk, prosz poprosia nagle. Musz ci dotkn. Musz poczu pod palcami t dziwn skr. Och, kochanie, gdyby tylko moga si bez tego oby mruknem. Ogromne zote krgi kolczykw poruszyy si wrd ciemnych wosw, przy jej delikatnej szyi. Wszystkie obietnice przyszej urody, ktre widziaem w dziecku, speniy si w kobiecie, ktr miaem przed sob. Mczyni j podziwiali. Wiedziaem o tym od dawna. Wycigna ku mnie rk penym gracji ruchem. Odwanie, beznadziejnie, podaem jej do. Pragnem tego kontaktu. Pragnem intymnoci. Bardzo mnie to poruszyo. Cieszc si jej dotykiem, pozwoliem, by trzymaa moj do.

Dlaczego czytasz mi z doni, Merrick? spytaem. Co ona moe ci powiedzie? To ciao naleao do innego mczyzny. Czy chcesz odczyta map jego niespenionego przeznaczenia? Czy widzisz, e zosta zamordowany, a jego ciao skradzione? Czy widzisz moj wasn samolubn inwazj do tego ciaa, ktre powinno byo umrze? Znam t histori, Davidzie odpowiedziaa. Zna lazam j w zapiskach Aarona. Histori o zamianie cia. Zakon oficjalnie uwaa j za dalece nieprawdopodobn. Lecz ty jeste ywym dowodem jej powodzenia. Jej dotyk sprawi, e przeszed mnie dreszcz, a wosy lekko uniosy si na karku. Po mierci Aarona przeczytaam wszystko, co napisa dokoczya, przesuwajc palcami po wyranie zaznaczonych liniach na mej doni. Zacytowaa: David Talbot nie przebywa ju w swoim ciele. Podczas fatalnego eksperymentu z astraln projekcj zosta wyrzucony ze swego ciaa przez dowiadczonego Zodzieja Cia i zmuszony do zawadnicia modzieczym ciaem swego przeciwnika, ciaem skradzionym duszy, ktra, o ile nam wiadomo, przesza do nastpnego wymiaru. Skrzywiem si, syszc znajomy styl Talamaski. Nikt si nie spodziewa, e znajd te zapiski cigna ze wzrokiem nadal utkwionym w mojej doni. Lecz Aaron umar tu, w Nowym Orleanie, a ja dostaam je, zanim ktokolwiek inny wzi je w swoje rce. Nadal mam je u siebie. Davidzie, nikt nigdy nie przedstawi ich Starszym i moliwe, e nigdy tego nie uczyni. Nie wiem. Byem zdumiony jej bezczelnoci; eby ukry podobne sekrety przed Zakonem, ktremu powicia swe ycie! Czyja sam kiedykolwiek cechowaem si podobna niezalenoci, z wyjtkiem by moe ostatnich dni? Jej oczy poruszay si szybko; przygldaa si liniom na mojej doni. Delikatnie przycisna kciuk do mego ciaa. Dreszcz, ktry poczuem, by niewiarygodnie podniecajcy. Chciaem wzi j w ramiona, nie, nie pi z niej, nigdy bym jej nie skrzywdzi, lecz tylko caowa j, tylko odrobin zatopi w ni ky, tylko sprbowa jej krwi i sekretw, lecz bya to potworna myl i nie mogem pozwoli sobie na rozwodzenie si nad ni. Wycignem do z jej ucisku. C zobaczya, Merrick? spytaem pospiesznie, przeykajc gd ciaa i umysu. Mae i wielkie nieszczcia, przyjacielu. Lini ycia, ktra cignie si duej ni jakakolwiek z tych, jakie w yciu widziaam. Gwiazdy mocy, zastp potomkw. Przesta, nie przyjmuj tego. Ta do nie naley do mnie. Teraz nie masz ju innego ciaa odparowaa. Nie sdzisz, e ciao przystosowuje si do nowej duszy? Do zmienia si w cigu lat. Ale ja nie chc ci zoci. Nie przyszam tu, eby ci studiowa. Nie przyszam tu, by z zimn fascynacj wpatrywa si w wampira. Widziaam je ju wczeniej. Przebywaam blisko nich, tu, na tych uliczkach. Przyszam, poniewa poprosie mnie o to spotkanie i poniewa chciaam by z tob. Skinem gow, zaskoczony; przez moment nie potrafiem wydoby z siebie gosu. Szybkim gestem poprosiem j o milczenie. Zaczekaa. Wreszcie spytaem: Czy poprosia Starszych o zgod na to spotkanie? Rozemiaa si, lecz nie byo w tym dwiku okruciestwa. Oczywicie, e nie. W takim razie musz ci ostrzec, e ze mn i wampirem Lestatem zaczo si dokadnie tak samo. Nic nie powiedziaem Starszym. Nie powiadomiem ich o tym, jak czsto si z nim spotykam, e zapraszam go do mego domu, e rozmawiam z nim, podruj z nim e nauczyem go, jak odebra obdarzone nadnaturaln moc ciao Zodziejowi. Usiowaa mi przerwa, lecz nie pozwoliem jej na to.

Zdajesz sobie spraw z tego, co si ze mn stao? zapytaem gwatownie. Wydawao mi si, e jestem zbyt sprytny, by da si uwie Lestatowi. Zdawao mi si, e z racji wieku i przypadajcej mi z nim mdroci, jestem odporny na marzenie o niemiertelnoci. Sdziem e gruj nad nim moralnie, a popatrz tylko, czym jestem. Merrick, zobacz, kim si staem. Nie zamierzasz przysic mi, e nigdy mnie nie skrzywdzisz? spytaa; rumieniec dodawa jej powabu. Nie zamierzasz zapewni mnie, e Louis de Pointe du Lac nigdy mnie nie skrzywdzi? Oczywicie, e przysigam. Zostao we mnie jeszcze odrobin przyzwoitoci i ta wanie przyzwoito kae mi teraz przy pomnie ci, e jestem nadnaturalnym stworzeniem, obdarzonym nadnaturalnymi apetytami. Znowu chciaa co wtrci, lecz jej nie pozwoliem. Sama moja obecno, ze wszystkimi sygnaami mocy, ktre wysyam, moe sprawi, e twoja wasna ch ycia rozsypie si. Merrick, to moe zniszczy twoj wiar w moralny porzdek rzeczy moe sprawi, e przestaniesz akceptowa fakt, e kiedy umrzesz naturaln, ludzk mierci. Ach, Davidzie mrukna, karcc mnie za ten oficjalny ton. Mw wprost. Co czujesz? Wyprostowaa si na krzele i spojrzaa na mnie uwanie. Wygld masz chopicy i jednoczenie dowiadczony. Twoja skra jest rwnie ciemna co moja. Nawet w rysach twarzy widz pitno Azji. A jednak jeste bardziej sob ni kiedykolwiek! Nie odpowiedziaem. Ze zdumieniem patrzyem, jak znowu pociga dugi yk rumu. Niebo za jej plecami ciemniao, lecz ciepe, jasne, elektryczne wiato rozjaniao noc. Sama kawiarenka skryta bya w cieniu, owietlanym jedynie pokrytymi kurzem arwkami wiszcymi nad barem. Jej chodna pewno siebie nieco mnie powstrzymaa. Zmrozio mnie, e tak kompletnie bez strachu dotykaa mnie, e nic w mej wampirzej naturze jej nie odstrczao. Jednoczenie dokadnie pamitaem, jak bardzo pociga mnie Lestat i jego niezwyka uroda. Czybym j pociga? Czy fatalna fascynacja ju zaistniaa? Staraa si ukry przede mn swe myli, jak zawsze. Pomylaem o Louisie. O jego probie. Jake desperacko pragn, by uya swych czarw. Ale Merrick miaa racj. Potrzebowaem jej. Potrzebowaem, by widziaa i rozumiaa. Kiedy wreszcie si odezwaem, syszaem zdumienie i bl we wasnych sowach: To jest cudowne. I nie do zniesienia. Jak bardzo jestem oderwany od ycia, a jednak nie potrafi mu umkn. Nie mam nikogo, komu mgbym przekaza to, czego si nauczyem. Czego si dowiedziaem. Nie zaprzeczaa ani nie zdawaa pyta. Nagle wydao mi si, e w jej oczach pojawio si wspczucie, i z jej twarzy znika maska opanowania. Nie raz widziaem w niej te ostre zmiany. Doskonale ukrywaa swoje emocje, z wyjtkiem takich milczcych, a jednak penych znaczenia momentw. Jak mylisz, czy gdyby nie przyj ycia w tym modym ciele, to Lestat zmusiby ci do podjcia decyzji, jak to uczyni? Czy gdyby nadal by stary nasz David, nasz bogosawiony David, lat siedemdziesit cztery, tyle chyba miae? mylisz, e gdyby nadal by naszym szacownym Przeoonym Zakonu, Lestat zmusiby ci do przejcia na drug stron? Nie wiem odrzekem krtko, lecz z uczuciem. Sam czsto zadawaem sobie to pytanie. Naprawd, szczerze, nie mam pojcia. Te wampiry to znaczy, mam na myli, my my wampiry, kochamy pikno, karmimy si piknem. Nasza definicja pikna jest niepojta, nawet nie potrafisz sobie tego wyobrazi. Bez wzgldu na to, jak pikn masz dusz nie wyobraasz sobie nawet, jak wiele pikna widzimy tam, gdzie nie dostrzegaj go miertelnicy

a jednak pikno jest dla nas celem i rodkiem do ycia Nie zdajesz sobie sprawy, jak czsto wykorzystywaem urod tego ciaa do wasnych, potwornych celw. Uniosa szklaneczk, zasalutowaa mi i wypia do dna. Gdyby podszed do mnie w tumie, bez uprzedzenia gdyby tylko wyszepta kilka sw i dotkn mnie poznaabym ci. Wiedziaabym, kim jeste. Przez moment cie zagoci na jej twarzy, lecz zaraz ustpi miejsca niezwykemu spokojowi. Kocham ci, stary przyjacielu dodaa. Tak ci si wydaje, kochanie? spytaem. Uczyniem tak wiele rzeczy, by wykarmi to ciao i kiedy si nad tym zastanowi, adna z nich nie bya pikna. Dopia rum, odstawia szklaneczk i zanim zdyem j wyrczy, signa po butelk. Chcesz dosta te zapiski Aarona? spytaa. Kompletnie mnie zaskoczya. Chcesz powiedzie e moesz mi je odda? Davidzie, jestem lojalna wzgldem Talamaski. Kim bym bya, gdyby nie Zakon? Zawahaa si, po czym dodaa: Ale jednoczenie jestem gboko lojalna wobec ciebie. Zamylia si na kilka sekund. Dla mnie to ty uosabiae Zakon, Davidzie. Czy wyobraasz sobie, co czuam, kiedy powiedzieli mi, e nie yjesz? Westchnem. Bo niby jak mogem odpowiedzie? Czy Aaron powiedzia ci, jak bardzo ci opakiwalimy? My wszyscy, ktrym nie ufano na tyle, by powiedzie prawd? Z gbi serca przepraszam ci za to, Merrick. Zdawao nam si, e dochowujemy wielce niebezpiecznej tajemnicy. C wicej mog rzec? Umare tu, w Stanach Zjednoczonych, w Miami Beach, tak gosia ta historia. Zabrali twoje zwoki do Anglii, zanim jeszcze zadzwonili, eby mi powiedzie o twojej mierci. Wiesz co wtedy zrobiam, Davidzie? Sprawiam, e zaczekali na mnie z trumn. Kiedy dotaram do Londynu, bya zabita na gucho, lecz sprawiam, e j dla mnie otworzyli. Kazaam im to zrobi. Wrzeszczaam i histeryzowaam, dopki tego nie uczynili. Potem kazaam im wyj z pokoju i zostaam sam na sam z tym ciaem, Davidzie. Z upudrowanym, upiknionym ciaem, ktre spoczywao na satynowej pocieli. Siedziaam tak moe z godzin. Pukali do drzwi. Nie raz. A wreszcie powiedziaam, e mog kontynuowa ceremoni. Na jej twarzy nie byo ladu zoci, jedynie lekkie zamylenie. Nie mogem pozwoli, eby Aaron powiedzia ci prawd rzekem. Nie wtedy. Nie, kiedy jeszcze nie wiedziaem, czy uda mi si przetrwa w nowym ciele. Nie, kiedy jeszcze nie rozumiaem, co za ycie mnie czeka. Nie mogem na to pozwoli. A potem byo ju za pno Uniosa brwi i lekko pokrcia gow z niedowierzaniem. Upia yczek rumu. Rozumiem mrukna. Dziki Bogu odparem. W swoim czasie Aaron opowiedziaby ci o caej tej historii z zamian cia. Historia o mojej mierci nie bya przeznaczona dla twoich uszu. Skina gow i powstrzymaa pierwsz odpowied, ktra cisna jej si na usta. Wydaje mi si, e powinna odda zapiski Aarona do akt powiedziaem. Przeka je bezporednio Starszym i nikomu innemu. Przez chwil zapomnij o Przeoonym Zakonu. Przesta, Davidzie odpara. Wiesz, znacznie atwiej jest mi si z tob kci, kiedy jeste w ciele modego czowieka. Nigdy nie miaa trudnoci ze sprzeczaniem si ze mn, Merrick rzekem. Nie sdzisz, e gdyby Aaron nadal y, sam wczyby swoje zapiski do akt? Moe powiedziaa. A moe nie. Moe Aaron chciaby czego wicej, ni tylko tego, by pozostawi ci przeznaczeniu. Moe Aaron chciaby wicej, ni tylko eby ten, kim si stae, zosta pozostawiony sam sobie.

Nie byem pewien, czy rozumiem, o czym mwi. Talamasca bya tak pasywna, trzymaa si na uboczu i niechtnie wtrcaa si w czyjekolwiek przeznaczenie! Nie potrafiem zrozumie, o co jej chodzi. Wzruszya ramionami, pocigna yk rumu, zatrzymaa szklaneczk przy ustach. Moe to nie ma znaczenia rzeka. Wiem tylko tyle, e Aaron sam nigdy nikomu nie pokaza tych zapiskw. Po chwili cigna: Tej nocy kiedy zgin, poszam do jego domu na Esplanade Avenue. Wiesz, e polubi jedn z tych biaych Mayfairw, wcale nie czarownic, lecz mi i kochajc kobiet Beatrice Mayfair. Nadal yje. To za jej pozwoleniem wziam wszystkie dokumenty oznaczone Talamasca. Nie miaa pojcia, co w nich jest. Powiedziaa, e Aaron kiedy poda jej moje nazwisko. e gdyby cokolwiek mu si stao, ma do mnie zadzwoni, wic zrobia to. Poza tym nie potrafia odczyta jego zapiskw. Wszystkie byy po acinie, w najlepszym, starym stylu Talamaski, jak si domylasz. Znajdowao si tam kilka plikw dokumentw, a na kadym z nich byo moje nazwisko i numer telefonu, skrelone pismem Aarona. Jeden plik by w caoci powicony tobie, cho Aaron uywa w nim jedynie inicjau D. Ten dokument przetumaczyam na angielski. Nikt nigdy go nie widzia. Nikt podkrelia. Lecz znam go niemale na pami. Poczuem ulg. Nie wiem dlaczego. Czuem si pocieszony, syszc opowieci o rzeczach, ktrym powiciem ycie. Sekrety Talamaski. To byo tak, jakbym czu ciep obecno Aarona tu obok siebie. Urwaa i znowu napia si rumu. Wydaje mi si, e powiniene o tym wiedzie. Nigdy nic przed sob nie tailimy, ty i ja. Niewiele wiedziaam o innych rzeczach, lecz magi studiowaam przecie na caym wiecie. Ile Aaron wiedzia? spytaem. Oczy mi zawiy. Byem upokorzony. Lecz jednoczenie chciaem, eby kontynuowaa. Po mojej metamorfozie, nigdy go ju nie widziaem przyznaem. Nie potrafiem si do tego zmusi. Moesz si domyli dlaczego? Poczuem, jak mj bl i zamt w gowie wzmagaj si. Mj al i bl po stracie Aarona nigdy nie zmalej, a znosiem je przez ostatni rok bez sowa, ani razu nie rozmawiajc o tym z moimi kompanami, Lestatem i Louisem. Nie odrzeka. Nie rozumiem dlaczego. Mog ci jednak powiedzie tu zawahaa si, dajc mi moliwo powstrzymania jej, ale nie zrobiem tego. Mog ci jednak powiedzie, e by zawiedziony ale rozumia i wybaczy ci. Pochyliem gow. Przycisnem czoo do zimnej doni. Wedle wasnych sw, co dzie modli si, eby do niego przyszed wyjaniaa wolno. eby da mu szans na jedn, ostatni rozmow o tym wszystkim, co razem przeszlicie i co wreszcie sprawio, e wasze drogi si rozeszy. Musiaem si skrzywi. Zasugiwaem jednak na ten bl, zasugiwaem na bardziej, ni ona kiedykolwiek mogaby si domyla. Boe, nieprzyzwoitoci byo, e do niego nie napisaem! Wielki Boe, przecie nawet Jesse, kiedy znika z Talamaski, napisaa do mnie list! Merrick cigna sw opowie, lecz jeli odczytaa moje myli, nie daa tego po sobie pozna: Oczywicie Aaron bardzo dokadnie opisa ca t faustowsk histori z zamian cia, jak sam to okrela. Opisywa ciebie w nowym ciele, a take wasze wsplne dochodzenie, skd to ciao pochodzi i to, jak wsplnie doszlicie do przekonania, e jego prawowita dusza faktycznie ruszya dalej. Prbowalicie, ty i Aaron, dotrze do niej, mimo e stwarzao to dla ciebie powanie ryzyko, nieprawda?

Skinem gow. Nie potrafiem wydoby z siebie gosu. Czuem si strasznie zawstydzony. Jeli za idzie o tego szkaradnego Zodzieja Cia, tego maego diaba, Raglana Jamesa, ktry rozpocz ca t nadnaturaln hec, Aaron by przekonany, e jego dusza trafia do wiecznoci, i to kompletnie poza czyimkolwiek zasigiem. To prawda mruknem. Dokumenty dotyczce jego przypadku s zamknite, bez wzgldu na to, czy s kompletne, czy nie. Jaki cie wkrad si do jej penych smutku i szacunku oczu. Jakie bolesne uczucie otaro si o powierzchni i przez moment milczaa. O czym jeszcze Aaron napisa? O tym, jak to Talamasca nieoficjalnie pomoga Nowemu Davidowi odzyska jego ziemskie dobra i pokane sumy z inwestycji. Bardzo wyranie dawa do zrozumienia, e jest przeciwny temu, eby jakiekolwiek dokumenty o Drugiej Modoci Davida byy wczane do archiww, czy to w Londynie, czy Rzymie. Dlaczego nie chcia, eby ta zamiana bya dokadnie zbadana? spytaem. Dla innych dusz zrobilimy wszystko, co byo w naszej mocy! Aaron pisa, e cay koncept zamiany cia jest nazbyt niebezpieczny, nazbyt pocigajcy Ba si, e materiay mogyby wpa w niepowoane rce. Oczywicie mruknem. Cho w dawnych czasach nigdy nie mielimy podobnych wtpliwoci. Jednake jego zapiski s niedokoczone kontynuowaa. Aaron by pewien, e jeszcze si z tob spotka. Wydawao mu si, e czasem wyczuwa twoj obecno w Nowym Orleanie. apa si na tym, e szuka w tumie twojej nowej twarzy. Boe, przebacz mi szepnem. Nieomal odwrciem si od niej. Skoniem gow i zasoniem oczy. Mj stary przyjaciel; mj ukochany stary przyjaciel! Jak mogem go tak lodowato potraktowa? Dlaczego mj wstyd i wzgarda dla samego siebie stay si okruciestwem wobec niewinnego czowieka? Jak czsto tak si dzieje na tym wiecie? Kontynuuj poprosiem, doszedszy do siebie. Chc, eby mi opowiedziaa o wszystkim. A nie chcesz sam przeczyta? Wkrtce odrzekem. Cigna wic sw opowie; jzyk nieco si jej rozwiza pod wpywem rumu, a w gosie zacz pobrzmiewa stary, francuski akcent, typowy dla Nowego Orleanu. Kiedy Aaron widzia ci w towarzystwie wampira Lestata. Opisa to dowiadczenie jako szokujce. Byo to sowo, ktre bardzo lubi, lecz rzadko si nim posugiwa. Powiedzia, e zdarzyo si to tej nocy, kiedy poszed zidentyfikowa stare ciao Davida Talbota i dopilnowa, eby zostao naleycie pochowane. I ty te tam bye, w ciele modzieca, a obok ciebie sta wampir. Wiedzia, e bylicie z sob w bliskim kontakcie, ty i to stworzenie. Wtedy ba si o ciebie bardziej ni kiedykolwiek w swoim yciu. I co wicej? Pniej cigna niskim, penym poszanowania gosem kiedy kompletnie znikne, Aaron by przekonany, e wampir Lestat zmusi ci do przemiany. Nic poza tym nie byoby w stanie zmusi ci do tak cakowitego zerwania kontaktu, poczonego z wyczyszczeniem konta bankowego i innymi czynnikami, ktre jasno wiadczyy, e nadal yjesz. Aaron strasznie za tob tskni. Jego ycie skupiao si na problemach biaych Mayfairw, Czarownic Mayfair. Potrzebowa twojej rady. Wiele razy, na wiele sposobw pisa, e nigdy nie prosie si o wampirz krew. Przez dugi czas nie potrafiem jej odpowiedzie. Nie pakaem, bo nie jest to w moim

zwyczaju. Odwrciem wzrok i omiotem nim kawiarenk, lecz nie widziaem nic poza rozmazanymi postaciami turystw, toczcych si na ulicy w drodze na Jackson Square. Doskonale wiedziaem, jak znale chwil samotnoci, nawet w najokropniejszym momencie. Bez wzgldu na miejsce, w ktrym si znalazem. Teraz byem sam. Potem pozwoliem sobie na powrt mylami do niego, do mojego przyjaciela Aarona, mojego kolegi i kompana. Chwytaem wspomnienia znacznie bardziej oglne ni pojedyncze zdarzenia. Wyobraziem go sobie, jego pen geniuszu twarz, mdre, szare oczy. Widziaem go spacerujcego po jasno owietlonej promenadzie Ocean Avenue w Miami Beach, wygldajcego cudownie, niczym bogaty ornament w tej przedziwnej scenerii dentelmen z Poudnia w swym trzyczciowym, bawenianym garniturze. Niech bl mn owadnie. Zamordowany dla tajemnic Czarownic Mayfair. Zamordowany przez renegatw z Talamaski. Oczywicie, e nie oddaby Zakonowi tego raportu dotyczcego mojej osoby. Byy to fatalne czasy, a on na koniec zosta zdradzony przez Zakon i tak moja historia zostanie na zawsze niedokoczona. Czy byo tam co wicej? zapytaem na koniec. Nie. Cay czas ta sama melodia, tylko inne rytmy. To wszystko. Wypia. Wiesz, pod koniec ycia by bardzo szczliwy. Opowiedz mi o tym. Beatrice Mayfair. Bardzo j kocha. Nigdy nie spodziewa si, e bdzie szczliwie onaty, a jednak mu si to udao. Bya pikn, bardzo eleganck dam, idealnym poczeniem najlepszych cech trzech lub czterech osb. Powiedzia mi, e nigdy si tak wietnie nie bawi, jak wanie z Beatrice ona nie bya czarownic, rzecz jasna. Bardzo si ciesz odparem drcym gosem. Wic Aaron sta si jednym z nich, mona by powiedzie. Owszem. Pod kadym wzgldem. Wzruszya ramionami; trzymaa w doni pusty kieliszek. Nie byem pewien, dlaczego powstrzymuje si z dolaniem sobie alkoholu; moe chciaa mi zaimponowa, e nie jest tak pijaczk, jak j pamitaem? Nic nie wiem o tych biaych Mayfairach powiedziaa na koniec. Aaron zawsze trzyma mnie od nich z daleka. Ostatnie par lat pracowaam nad wudu. Wyjedaam na Hawaje. Zapisaam wiele stronic. Wiesz, e jestem jednym z niewielu czonkw Zakonu, ktremu wolno studiowa wasne zdolnoci i mam licencj od Starszych na posugiwanie si t cholern magi, jak mwi nasz obecny Przeoony. Nie wiedziaem o tym. Nigdy nie przyszo mi do gowy, e wrcia do wudu, ktre tak szczodrym cieniem pooyo si na jej modoci. W moich czasach nigdy nie zachcalimy czarownic do praktykowania magii. Jedynie wampir we mnie mg znie podobn myl. Posuchaj odezwaa si to nie ma znaczenia, e nie napisae do Aarona. Och, doprawdy? spytaem ostrym szeptem. Potem jednak wyjaniem: Po prostu nie mogem do niego napisa. Nie mogem rozmawia przez telefon. Jeli za chodzi o spotkanie z nim nie mogem pozwoli, eby mnie zobaczy, to byo wykluczone! I pi lat zabrao ci, by wreszcie do mnie przyszed mrukna. Och, jak zwykle w samo sedno! odparem. Pi lat i to dugich! Gdyby Aaron nie zgin, kto wie, co bym zrobi? Najwaniejszym czynnikiem jednak byo to, Merrick, e Aaron by stary. By stary i moliwe, e poprosiby mnie o krew. Kiedy jest si starym i schorowanym, zmczonym i cherlawym, kiedy zaczynasz podejrzewa, e twoje ycie nic nie znaczy Wtedy zaczynasz ni o wampirycznej przemianie. Wtedy zaczynasz fantazjowa, e przeklestwo

wampiryzmu nie moe by wcale a tak koszmarne nie, jeli w zamian dostajesz niemiertelno. Wtedy zaczynasz myle, e gdyby tylko mia szans, mgby sta si pierwszym wiadkiem zmian, ewolucji otaczajcego ci wiata. Ubierasz swoje egoistyczne zachcianki w paszczyk wspaniaej nauki. I mylisz, e ja nigdy nie bd mie podobnych myli? Uniosa brwi, a w jej ogromnych, zielonych oczach zapalio si wiato. Jeste moda i pikna odparem. Zostaa urodzona i wychowana w odwadze. Twoje organy i czonki s rwnie sprawne co umys. Nigdy nie zostaa pokonana. Jeste w doskonaym zdrowiu Draem na caym ciele. Nie znios wiele wicej Marzyem o ukojeniu i intymnoci, a to bya wanie intymno, lecz za jake koszmarn cen. O ile atwiej byo spdza godziny w towarzystwie Lestata, ktry teraz ju waciwie si nie odzywa, ktry lea wiecznie na wp pogrony we nie i sucha muzyki, ktra to go budzia, a to znowu koysaa do snu; w towarzystwie wampira, ktremu na niczym ju nie zaleao. O ile prociej byo buszowa po miecie w towarzystwie Louisa, mojego sabszego, lecz wiecznie czarujcego kompana, wypatrujc ofiar i przedkadajc ponad zabijanie drobny yczek, ktry sprawia, e nasze ofiary nie bardzo wiedziay, co si wydarzyo i nadal pozostaway wrd ywych. O ile atwiej byo nie wytyka nosa z sanktuarium naszego domu we Francuskiej Dzielnicy, spdza noce na czytaniu z niesychan, wampirz prdkoci cae tomy powicone historii lub historii sztuki, nad ktrymi godzinami biedziem si jako czowiek miertelny? Merrick spogldaa na mnie z jawnym wspczuciem, po czym wycigna do. Uniknem jej dotyku, poniewa tak bardzo go pragnem. Nie odsuwaj si ode mnie, stary przyjacielu szepna. Byem nazbyt zaskoczony, eby wydoby z siebie gos. Chcesz mi przez to powiedzie cigna e ani ty, ani Louis de Pointe du Lac nigdy nie dacie mi swej krwi, nawet gdybym was o to bagaa. e to nie moe by czci adnego targu midzy nami. Targu! Nie bdzie adnego targowania si! Znowu napia si rumu. I nigdy nie pozbawicie mnie ycia dodaa. Zdaje si, e to dobija naszego targu. Nigdy nie skrzywdzisz mnie, jak mgby postpi z kad inn miertelniczk, ktra stana na twojej drodze. Sprawa tych, ktrzy stanli na mej drodze, bya dla mnie zbyt bolesna, bym zdoby si na jakkolwiek rozsdn odpowied. Po raz pierwszy od chwili naszego spotkania staraem si odczyta jej myli, lecz nie udao mi si. Jako wampir miaem ogromne moliwoci w tej dziedzinie. Louis nie mia ich prawie wcale. Lestat by mistrzem. Przygldaem si, jak wolno popija swj rum. Zobaczyem, jak jej oczy lekko zeszkliy si pod wpywem alkoholu. Rysy jej zagodniay, a rum buzowa ju w yach, policzki lekko poczerwieniay. Cera wygldaa olniewajco. Pod wpywem dotyku jej placw, gadzcych wntrze mej doni, znowu przebieg mnie dreszcz, w gr po przedramionach, ramionach, a do policzkw. Nakarmiem si, zanim przyszedem na to spotkanie, gdy w przeciwnym razie zapach jej krwi zmciby jasno mego mylenia bardziej ni podniecenie intymnoci rozmowy. Nie odebraem nikomu ycia, nie, zbyt prosto byo nakarmi si bez tego, cho sama myl bya atrakcyjna. Szczyciem si tym. Czuem, e pozostaj czysty ze wzgldu na ni, cho coraz atwiej byo mi wyszukiwa zoczycw, jak radzi Lestat odnale jakiego do szpiku koci zego i okrutnego czowieka, ktrego mgbym uzna za gorszego od siebie.

Och, ile ja ez przez ciebie wylaam powiedziaa gorco Merrick. A potem przez Aarona! Za cae wasze pokolenie, ktre zostawio nas tak nieoczekiwanie, za prdko, bez sowa uprzedzenia! Nagle zgarbia si i pochylia, jakby poczua fizyczny bl. Modzi z Talamaski nie znaj mnie, Davidzie kontynuowaa szybko. A ty nie przychodzisz do mnie tylko dlatego, e Louis de Pointe du Lac ci o to poprosi. Nie przychodzisz do mnie tylko po to, ebym wywoaa ducha wampirzego dziecka. Pragniesz mnie, Davidzie. Chcesz mie we mnie wiadka swych poczyna a ja chc tego samego od ciebie. Masz racj we wszystkim, Merrick odparem. Potem za sowa popyny ze mnie, jakbym przerwa tam: Kocham ci, Merrick. Kocham ci tak samo, jak kochaem Aarona, jak kocham Louisa i Lestata. Dostrzegem na jej twarzy bysk ogromnego cierpienia, jakby kto zapali pochodni za jej oczami. Nie auj tego, e do mnie przyszede powiedziaa, kiedy wycignem ku niej ramiona. Pochwycia moje donie i przytrzymaa je w ciepym, wilgotnym ucisku. Nie auj. Ja nie auj. Obiecaj mi tylko, e nie stracisz do mnie serca i nie porzucisz mnie bez wyjanienia. Nie uciekaj ode mnie w popiechu. I nie przydawaj temu jakiego skrzywionego poczucia honoru, czy czego tam. Gdyby to uczyni, chyba postradaabym rozum. Chcesz powiedzie, ebym nie opuszcza ci tak, jak opuciem Aarona odparem ochryple. Nie, obiecuj ci, kochanie. Nie zrobi tego. Ju jest na to za pno. W takim razie, kocham ci szepna. Kocham ci tak, jak zawsze ci kochaam. Nie, bardziej nawet, bo przynosisz mi ze sob ten cud. Lecz co z duchem, ktry yje wewntrz? Jakim duchem? spytaem. Lecz ona ju zbyt gboko pogrya si we wasnych mylach. Napia si prosto z butelki. Stolik midzy nami przeszkadza mi. Wstaem i uniosem j z krzeseka. Potem wziem j w ramiona. Pocaowaem j w usta i poczuem znajomy zapach; pocaowaem j w czoo i przytuliem mocno do serca. Syszysz? szepnem. Jaki duch moe tu mieszka, poza mn? Moje ciao ulego zmianie, lecz nie ja. Ogarno mnie wielkie podanie; dza, by pozna j przez krew. Jej zapach doprowadza mnie do szalestwa. Lecz nie istniaa nawet najmniejsza szansa, bym podda si tej chci. Pocaowaem j znowu i to wcale nie po bratersku. Przez kilka sekund trwalimy w ucisku, a ja caowaem j po wosach; jej perfumy ukrzyoway mnie wspomnieniami. Chciaem otoczy j ochron przed wszystkimi, podobnymi do mnie, paskudztwami tego wiata. W kocu cofna si; lekko zachwiaa si na nogach. Nigdy, przez wszystkie te lata, tak mnie nie dotykae szepna. A ja tak bardzo tego pragnam. Pamitasz? Pamitasz tamt noc w dungli, kiedy wreszcie spenio si moje marzenie? Pamitasz, jaki bye pijany i jaki wspaniay? Och, jake krtko to trwao! Byem gupcem, lecz nie warto teraz do tego wraca odpowiedziaem rwnie szeptem. A teraz, nie psujmy tego, co si wanie stao. Chod, wynajem ci pokj w hotelu dopilnuj, by dotara tam bezpiecznie. A niby po co to zrobie? Dbowy Raj jest dokadnie tam, gdzie zawsze rzeka z rozmarzeniem. Potrzsna lekko gow. Id do domu. Nie, nie idziesz. Wypia znacznie wicej rumu, ni si spodziewaem. Zobacz, wypia ponad p butelki. A wiem, e gdy tylko wsidziesz do samochodu, wyopiesz reszt. Rozemiaa si z przekor.

Nadal jeste dentelmenem w kadym calu mrukna. I Przeoonym Zakonu. Moesz mnie odprowadzi do mojego starego domu, tu, w miecie. Wiesz doskonale, gdzie si znajduje. Do tej dzielnicy?! O tej porze?! Nie ma mowy! Poza tym twj stary znajomy dozorca, ktry zajmuje si mieszkaniem, jest niekompetentnym gupcem! Moja kochana, zabieram ci do hotelu. Idiotyzm mrukna, potykajc si. Nie potrzebuj opieki. Wolaabym pj do domu. Jeste nieznony. Zawsze bye. A ty jeste wiedm i pijaczk odparem uprzejmie. Poczekaj, zakrc butelk. Wsadzimy j do tej twojej pciennej torebki i pjdziemy do hotelu. We mnie pod rk. Przez krtk chwil miaa pen wesooci i przekory min, lecz potem wzruszya lekko ramionami, podaa torebk i uja mnie pod rami.

ROZDZIA TRZECI
Nie zdoalimy uj zbyt daleko, a ju oddalimy si do czstym i gorcym uciskom. Dawne, jej ulubione perfumy Chanel, ktrych Merrick uywaa, oczaroway mnie i przywiody wspomnienia; jednake najsilniejszym afrodyzjakiem by dla mnie zapach krwi unoszcy si z jej y. Moje dze spltay si z udrk. Do czasu, gdy doszlimy do Rue Decateur, nieledwie ptorej przecznicy od kawiarenki, wiedziaem, e potrzebna jest nam takswka. Kiedy ju wsiedlimy do samochodu, oddaem si caowaniu twarzy i szyi Merrick; upajaem si zapachem krwi ttnicej w jej yach i gorcem unoszcym si z jej piersi. Ona te przekroczya ju wszelkie granice zahamowa i przytuliwszy si do mnie, poufnym szeptem dopytywaa si, czy nadal mog uprawia mio jak zwyczajny mczyzna. Odparem, e to ju nie dla mnie, i dodaem, e powinna pamita, pijana i po trzewemu, e teraz, z natury, jestem drapiec i niczym wicej. Niczym wicej? spytaa, przerywajc t cudown miosn gr, by pocign kolejny gboki yk rumu z butelki. A co stao si w dungli Gwatemali? Odpowiedz. Nie zapomniae przecie. Namiot, wioska. Pamitasz. Nie okamuj mnie, Davidzie. Wiem, co si w tobie czai. Chc wiedzie, czym si stae. Cii, Merrick odparem, lecz nie potrafiem si powstrzyma. Przy kadym pocaunku pozwalaem, by moje zby delikatnie ocieray si ojej skr. Z trudem wykrztusiem: To, co si stao w Gwatemali, byo miertelnym grzechem. Przywarem ustami do jej warg, starajc si jednak, eby moje wampirze zby jej nie skaleczyy. Poczuem, jak ociera mi czoo jak mikk szmatk, moliwe, e chusteczk lub szalem, lecz odsunem jej do. Nie rb tego poprosiem. Obawiaem si, e na moim czole mogy wykwitn kropelki krwi. Ona za nie przestawaa mnie caowa. Szeptaa przy tym sowa pene namitnoci. Byem zrozpaczony. Pragnem jej. Wiedziaem jednak, e nawet najmniejszy yczek jej krwi bdzie dla mnie katastrofalny w skutkach. Potem czubym, e j posiadam, a ona, mimo caej Swej niewinnoci, moe nagle sta si moj niewolnic. Starsze wampiry ostrzegay mnie chyba przed kadym potencjalnym niebezpieczestwem, ktre moe na mnie czyha. Armand i Lestat zdawali si ka wyjtkowy nacisk na fakt, e may yczek pod adnym pozorem nie moe by uwaany za niewinny lub nieszkodliwy. Nagle ogarna mnie furia. Signem doni za jej kark i zerwaem skrzan klamerk z wosw; pozwoliem, eby spada na podog, po czym przesunem palcami po skrze jej gowy pod wosami i znowu mocno pocaowaem j w usta. Przymkna oczy. Ogromnie mi ulyo, kiedy wreszcie dotarlimy do przestronnego wejcia do hotelu Windsor Court. Pocigna kolejny yk rumu, zanim odwierny pomg jej wysi z takswki. W sposb charakterystyczny dla wikszoci wprawnych pijakw, wydawaa si kompletnie trzewa, cho trzewa z pewnoci nie bya. Poniewa ju wczeniej wynajem pokj, teraz zaprowadziem j prosto do niego, otworzyem drzwi i posadziem j na ku. Pokj by bardzo adny, by moe nawet najlepszy w miecie, umeblowany klasycznymi stylowymi meblami i skpany w przymionym wietle lamp. Zamwiem take kilka wazonw penych kwiatw.

Jednake nie byo to nic, czego czonek Talamaski nie miaby prawa si spodziewa. Nigdy nie szczdzilimy pienidzy na podre naszych braci i sistr. Wszystkie wspomnienia moich podry z ni nagle opady mnie niczym sodki opar i nie chciay opuci. Zdawaa si niczego nie dostrzega. Bezceremonialnie dopia resztk rumu, opara si o stert poduszek i niemale natychmiast zamkna zielone oczy. Przez dugi czas tylko patrzyem na ni. Zdawao si, e kto rzuci j na oe pokryte grub, atasow kodr i mikkimi poduszkami; biae ubrania, ktre miaa na sobie, wydaway si cienkie i delikatne; dugie, szczupe kostki i stopy w skrzanych sandakach miay niemal biblijny wygld, natomiast twarz o wysokich kociach policzkowych i mikkiej linii szczki bya nieziemsko pikna we nie. Nie mogem aowa zawarcia tej przyjani. Nie mogem. Jednake ponownie wyrecytowaem sw przysig: ja, David Talbot, nie skrzywdz tego stworzenia. W jaki sposb to dowiadczenie okae si dobre take i dla Merrick. W jaki sposb sprawi, e dziewczyna rozwinie si, a jej dusza zatriumfuje bez wzgldu na to, jak wielk porak ponios ja, i Louis. Potem, rozejrzawszy si po pokoju sprawdziwszy, e kwiaty ktre zamwiem, zostay odpowiednio rozstawione na awie przed kanap, na biurku i na toaletce, e wielki, frotowy szlafrok oraz kapcie znajduj si na swoim miejscu w szafie, a take e w barku czeka na ni caa armia buteleczek wraz z butelk rumu, ktr zamwiem specjalnie dla niej pocaowaem j, zostawiem komplet kluczy na nocnym stoliku i wyszedem. Krtki postj przy biurku recepcjonisty, poczony z hojnym napiwkiem, zapewnia Merrick spokj na tak dugo, jak tylko by sobie yczya, pozwala jej zosta w hotelu jak dugo jej by si spodobao, a kada jej zachcianka zostaaby natychmiast speniona. Podjem decyzj, e pjd piechot do naszego mieszkania na Rue Royale. Jednake, zanim jeszcze zdyem opuci przepiknie owietlony i jako dziwnie zaludniony hol hotelu, z zaskoczeniem poczuem, e robi mi si sabo, a potem ogarno mnie koszmarne poczucie, e wszyscy tu si na mnie gapi i to wcale nie przyjanie. Natychmiast si zatrzymaem i poczem przetrzsa kieszenie, niczym czowiek poszukujcy papierosw; jednoczenie rozejrzaem si wok. W holu, ani te w ludziach, nie dostrzegem nic nadzwyczajnego. Mimo to, kiedy wyszedem na dwr, dziwne uczucie wrcio, w dwjnasb zdawao mi si, e ludzie na podjedzie przed hotelem przygldaj mi si, e spogldaj na wylot przez moj mask miertelnika, co nawiasem mwic wcale nie jest takie proste, oraz e doskonale wiedz, i jestem zy z natury i potrafi dopuszcza si ohydnych czynw. Znowu sprawdziem. Nic podobnego nie miao miejsca. Wrcz przeciwnie, wszyscy chopcy hotelowi umiechali si do mnie uprzejmie, kiedy tylko nasze oczy si spotkay. Ruszyem wic w kierunku Rue Royale. Ponownie ogarno mnie to samo uczucie. W rzeczy samej, nie tylko zdawao mi si, e ludzie si mi przygldaj, lecz e nawet podchodz do okien, witryn sklepowych i drzwi restauracji wycznie po to, eby mi si przyjrze; wzmogy si take zawroty gowy rzecz niezwyka, wrcz niespotykana u wampira. Czuem si wprost fatalnie. Zastanawiaem si, czy to skutek intymnego kontaktu ze miertelnym czowiekiem, bo nigdy wczeniej nie czuem si tak odkryty. Dziki mojej brzowej skrze mogem porusza si po wiecie miertelnikw waciwie bezkarnie. Wszystkie moje ponadnaturalne zdolnoci skryte byy pod ciemn skr, a oczy, cho nazbyt byszczce, s czarne. Mimo to ca drog do domu miaem wraenie, e ludzie przygldaj mi si podejrzliwie. Wreszcie, gdy znajdowaem si jakie trzy przecznice od mieszkania, ktre dziel z Louisem i

Lestatem, zatrzymaem si i oparem o ogromn, czarn, elazn latarni w pozie, ktr nieraz obserwowaem u Lestata za czasw, kiedy noc szala po miecie. Potem jednak co przerazio mnie tak bardzo, e wbrew samemu sobie zaczem dre jak osika. W drzwiach sklepu, z zaoonymi na piersi rkami, staa Merrick. Przygldaa mi si cakiem spokojnie, cho z przygan, a potem znika. Oczywicie to wcale nie bya ona, lecz materialno tej zjawy bya przeraajca. Jaki cie poruszy si za moimi plecami. Obrciem si niezdarnie. Ponownie dostrzegem Merrick, ubran w biel, rzucajc mi przecige, mroczne spojrzenia, po czym jej posta rozpyna si w cieniu drzwi sklepowych. Zdumiaem si. Oczywicie, byy to czary, lecz jak mogy tak zaatakowa zmysy wampira? A ja byem nie tylko wampirem, ale take Davidem Talbotem, ktry za modu by kapanem candomble. Teraz, jako wampir, widywaem duchy i zjawy; znaem ich sztuczki, wiedziaem te cakiem sporo o Merrick, lecz nigdy wczeniej nie widziaem ani nie dowiadczyem podobnego uroku. W takswce, ktra przejechaa Rue Royale, znowu j zobaczyem, spogldajc na mnie zza otwartego okna, z wosami rozpuszczonymi dokadnie tak, jak j zostawiem w hotelu. Kiedy za odwrciem si przekonany, e stoi tu za mn, bya ju na balkonie nade mn. Jej posta wydawaa mi si jaka zowroga. Draem na caym ciele. To mi si nie podobao. Czuem si jak idiota. Przygldaem si tej postaci. Nic nie mogoby mnie ruszy z miejsca. Potem ksztat rozwia si i znik. Nagle zdao mi si, e Kwatera wok mnie jest wyludniona, cho tak naprawd, wszdzie dokoa krciy si rzesze turystw, a z Rue Bourbon dobiegay dwiki muzyki. Nigdy wczeniej nie widziaem tylu doniczek z kwiatami, zwieszajcych si z misternie rzebionych balkonikw. Nigdy jeszcze tak wiele piknych winoroli nie pezo po zwietrzaych fasadach i poobijanych cianach domw. Zaintrygowany i lekko rozelony, poszedem Rue St. Anne zobaczy kawiarenk, w ktrej si spotkalimy i jak si tego spodziewaem pkaa w szwach od turystw, jedzcych kolacj oraz popijajcych alkohole; byo ich tylu, e chudziutki kelner zdawa si by przytoczony. W samym rodku tego tumu siedziaa Merrick w szerokiej biaej sukience, ktra bya sztywna, jakby wycita z kartonu. Potem zjawa rozmya si i znika jak poprzednie. Chodzio jednak o to, e kawiarenka bya teraz zatoczona, dokadnie tak, jak powinna bya by, kiedy mymy w niej siedzieli! Jak udao si jej powstrzyma ludzi od przychodzenia tam podczas naszego spotkania? I co wyczyniaa teraz? Obrciem si. Niebo nad moj gow byo niebieskie, jak to czsto bywa o zmierzchu w tym miecie, i upstrzone maymi, jasnymi gwiazdkami. Wszdzie dokoa syszaem wesoe rozmowy i miechy. Taka wanie jest tu rzeczywisto rzeczywisto agodnej, wiosennej nocy w Nowym Orleanie, kiedy kamienne chodniki pod twoimi stopami wydaj si mikkie, a wszystkie dwiki brzmi sodko. A jednak znowu ogarno mnie poczucie, e wszyscy wok patrz na mnie. Para, wanie przechodzca przez ulic, wyranie to podkrelaa. A kawaek dalej w uliczce znowu dostrzegem Merrick, i tym razem miaa wyjtkowo niemiy wyraz twarzy, jakby cieszya j moja niepewno. Odetchnem gboko, kiedy i ta zjawa rozpyna si w nico. Jak ona to robi, oto jest pytanie! mruknem pod nosem. I dlaczego? Szedem szybko w kierunku naszego domu, niepewny, czy w ogle do wejd, skoro taka kltwa plcze si za mn, lecz kiedy zbliyem si do bramy ogromnej, elazne konstrukcji wpasowanej w cian z cegy zobaczyem zjaw najbardziej przeraajc ze wszystkich.

Za kratami staa maa Merrick sprzed wielu lat, w tej samej kusej, lawendowej sukienczynie. Gwk miaa przechylon na bok i kiwaa ni, przytakujc sowom wypowiadanym przez staruszk, ktr bya o czym wiedziaem z ca stanowczoci jej dawno zmara babka, Wielka Nananne. Wielka Nananne umiechaa si wskimi ustami i take kiwaa gow. Jej obecno sprawia, e natychmiast opady mnie wspomnienia i dawne wraenia. Poczuem przeraenie, a potem zo. Poczem ju traci orientacj, wic postanowiem wzi si w gar. Nie znikaj! Nie wa si odchodzi! wykrzyknem i ruszyem ku bramie, lecz dwie postaci rozmyy si, jakbym straci ostro widzenia, jakbym mia jak wad wzroku. Moja cierpliwo si wyczerpaa. W naszym domu, na pitrze, palio si wiato, a z okna dobiegaa czarujca muzyka harpikordu zdaje si, e Mozart najprawdopodobniej wydobywajca si z odtwarzacza pyt kompaktowych, stojcego obok krlewskiego oa Lestata. To oznaczao, e zaszczyci nas sw obecnoci, mimo e przez ca noc bdzie tylko lea na ku i sucha muzyki. Strasznie chciaem wej na gr, by w domu, pozwoli, by muzyka ukoia moje zszarpane nerwy, zobaczy Lestata, porozmawia z nim, a take odnale Louisa i powiedzie mu, co si wydarzyo. To jednak na nic; musiaem natychmiast wraca do hotelu. Nie mogem wrci do naszego mieszkania, kiedy ta kltwa nadal nade mn wisiaa; musiaem natychmiast pooy jej kres. Pospieszyem na Rue Decateur, zatrzymaem takswk i przysigem sobie nie patrze na nic i nikogo, dopki nie stan twarz w twarz z sam Merrick. Byem coraz bardziej zy. Gboko pogrony w mylach, zapaem si na tym, e mamrocz ochronne zaklcia, wzywajce duchy, by chroniy mnie raczej, ni mi szkodziy, lecz jako nie miaem wikszego przekonania do tych starych formuek. Wierzyem natomiast w moc Merrick, ktrej dawno temu byem wiadkiem i o ktrej nigdy nie zapomniaem. Wbiegem po schodach i wsunem klucz do zamka w drzwiach jej pokoju. Kiedy tylko przestpiem prg, zobaczyem migotliwe wiato wiec i poczuem jeszcze jeden przyjemny zapach, ktry w przeszoci zawsze kojarzy mi si z Merrick. Bya to wo wody z Florydy, zmieszana ze wieym zapachem pomaraczy zapach uwielbiany przez bogini wudu o imieniu Ezili, a take bogini candomble o podobnym imieniu. wieca staa na pkatej komodzie naprzeciwko wejcia. Dawaa migotliwe wiato, a staa gboko i bezpiecznie zanurzona w szklanym naczyku z wod. Tu za ni, i jak gdyby na ni spogldajc, staa gipsowa figurka witego Piotra ze zotymi kluczami do bram Niebios; miaa moe z ptorej stopy wysokoci. Posta o ciemnej skrze i bursztynowych oczach. Odziana bya w mikk, zielon tunik haftowan zota nitk oraz w purpurowy paszcz, ktry by jeszcze misterniej haftowany. wity trzyma nie tylko przysowiowe klucze do Krlestwa Niebieskiego, lecz take ogromn ksig. Byem zszokowany. Wosy na karku stany mi dba. Oczywicie wiedziaem, e to nie tylko figurka witego Piotra, lecz take Papa Legba z wudu, bg rozstajnych drg, bg, ktry musi otworzy duchowe przestrzenie, jeli chcesz cokolwiek osign za pomoc magii. Zanim zaczniesz rzuca czar, modli si lub skada ofiar, najpierw musisz zoy uszanowanie Papie Legba. I ktokolwiek wykona t rzeb, dokadnie zdawa sobie z tego spraw. Jak inaczej wyjani celowo przyciemnion cer witego ktry teraz wydawa si by kolorowym mczyzn lub tajemnicz ksig w jego rce? Mia te swego odpowiednika w candomble, ktremu jake czsto skadaem wyrazy swego

uszanowania. By to orisza lub inaczej boek o imieniu Exu. Wszystkie witynie candomble rozpoczynay swe uroczystoci od skadania mu ofiar. Kiedy wpatrywaem si w posek i wiec, powrciy wspomnienia zapachw charakterystycznych dla brazylijskich wity, o podogach wyoonych kafelkami z suszonego na socu bota. Usyszaem bbny. Poczuem zapach pieczonego misiwa, wyoonego jako ofiara na otarzu. Pozwoliem, by ogarno mn to dziwne wraenie. Wrciy take i inne wspomnienia; wspomnienia zwizane z Merrick. Papo Legba wyszeptaem. Z pewnoci lekko skoniem gow i poczuem, jak krew napywa mi do twarzy. Exu szepnem. Nie gniewaj si o to, co zaraz tu zrobi. Wyszeptaem krtk modlitw, formuk po portugalsku, ktrej nauczyem si bardzo dawno temu; bya to proba, by nie broni mi dostpu do tej rzeczywistoci, ktr wanie otworzy. Powiedziaem take, e mj szacunek dla niego jest rwnie silny jak szacunek Merrick. Posek, oczywicie, pozosta w bezruchu, jego jasne, szklane oczy za wpatryway si wprost we mnie. Rzadko kiedy widywaem co, co wydawao si tak pene ycia, podstpne i niewyjanione. Ja chyba zaczynam wpada w obd pomylaem, lecz przecie przyszedem do Merrick po to, eby praktykowa magi, czy nie? No i znaem j. Cho z drugiej strony, kompletnie nie spodziewaem si tych sztuczek. Oczyma wyobrani znowu zobaczyem wityni w Brazylii, gdzie przez wiele miesicy uczyem si, jakie dary mona skada w ofierze, gdzie poznawaem mity o bogach i gdzie, na koniec, po wielu, wielu dugich miesicach zmaga poznaem tace ku czci wszystkich bstw, pozdrawiajce kade z nich innym gestem, innymi krokami, ktre powtarzaem, dopki nie osignem stanu kompletnego uniesienia, dopki nie poczuem, e ktre z bstw wstpuje we mnie, optuje mnie a potem byo przebudzenie, cakowita niepami, opowieci o tym, jak to zostaem potnie optany najwysze wycieczenie. Oczywicie Co my tu robimy, jeli nie wzywamy tych wszystkich prastarych mocy? Merrick znaa wszystkie moje stare moce i saboci znacznie lepiej ni ktokolwiek inny. Ledwie zdoaem oderwa wzrok od poska witego Piotra. Wycofaem si jak kady, kto przypadkiem wejdzie do wityni, i w milczeniu poszedem do sypialni. Znowu wyczuem cytrusow wod z Florydy, a take zapach rumu. Gdzie si podzia zapach ulubionych perfum Merrick, Chanel nr 22? Czyby przestaa ich uywa? Zapach wody z Florydy by bardzo silny. Merrick leaa na ku pogrona w gbokim nie. Wygldaa tak, jakby si w ogle nie poruszya. Nagle, dopiero w tej chwili, dotaro do mnie, jak bardzo jej biaa bluzka i spdnica przypominaj klasyczne stroje kobiet candomble. eby dopeni wizerunku brakowao jej tylko turbanu na gowie. Na nocnej szafce obok staa kolejna, otwarta butelka rumu; wygldao na to, e wypia dobrze ponad jedn trzeci zawartoci. Nic poza tym si nie zmienio. Zapach by wszechogarniajcy, co mogo oznacza, e wod rozpryskaa po pokoju przez zby, jako ofiar dla bstwa. We nie wygldaa doskonale, jak wikszo ludzi, kiedy si cakowicie odpraj wygldaa jak moda dziewczyna. Uderzya mnie myl, e gdyby uczyni z niej wampira, byaby wcieleniem doskonaoci. Ogarno mnie przeraenie i obrzydzenie, a take po raz pierwszy w cigu tych wielu lat pene zrozumienie, e ja, bez niczyjej pomocy, potrafi obdarowa t magi, przemieni w wampira j lub kogokolwiek innego. Po raz pierwszy zrozumiaem t koszmarn pokus. Oczywicie nic podobnego nie przydarzy si Merrick. Ona bya moim dzieckiem. Merrick

bya moj crk. Merrick, obud si! rzekem ostro. Dotknem jej ramienia. Masz mi natychmiast wytumaczy te wizje! Obud si! adnej reakcji. Zdawao si, e jest zalana w trupa. Merrick, obud si! powtrzyem ze zoci. Tym razem obiema domi uniosem j za ramiona, lecz gowa natychmiast poleciaa jej w ty. Nad ni unosi si zapach perfum Chanel. Ach, to wanie uwielbiaem. Nagle zauwayem jej piersi w wyciciu bluzki. Pozwoliem jej opa na poduszki. Dlaczego mi to robisz? spytaem nieruchome ciao piknej kobiety, ktre leao tak bezwadnie. Co chciaa tym osign? Mylaa, e zdoasz mnie odstraszy? Lecz to nie miao najmniejszego sensu. Merrick nie udawaa. Bya zalana w pestk. Wyobraaem sobie, e adne sny czy widziada nie przenikaj teraz do jej umysu. Po szybkim przejrzeniu hotelowego barku, przekonaem si, e wypia take kilka buteleczek dinu. Jakie to typowe mruknem z lekk zoci. Odkd pamitam, miaa w zwyczaju pi na umr. Podczas studiw, a potem pracy w terenie, zdarzao si, e pracowaa bardzo ciko przez wiele miesicy, a wreszcie ogaszaa wszystkim, e jedzie na ksiyc, jak to okrelaa, i przez kilka dni i nocy leaa w ku w towarzystwie alkoholi. Najbardziej lubia sodkie trunki rum z trzciny cukrowej, morelow brandy, Grand Marnier, ad infinitum. Kiedy pia, poddawaa si filozoficznym rozwaaniom, wiele piewaa, taczya i pisaa oraz daa, aby zostawi j w samotnoci. Jeli nikt nie wszed jej w parad, wszystko byo w porzdku. Jedna sprzeczka moga wywoa histeri, wymioty, dezorientacj i prby odzyskania trzewoci za wszelk cen, a na koniec wielkie poczucie winy. To si jednak zdarzao bardzo rzadko. Najczciej po prostu pia przez tydzie i nikt jej nie przeszkadza. Potem pewnego ranka budzia si, zamawiaa niadanie i mocna kaw i w cigu kilku godzin wracaa do pracy, by nie powtarza wakacyjnego szalestwa przez kolejnych sze lub nawet dziewi miesicy. Jednake nawet podczas spotka towarzyskich pia po to, eby si upi. Przemycaa rum lub inny sodki, mocny alkohol w kolorowych drinkach. Nie czua najmniejszej potrzeby zachowywania umiaru w piciu. Jeli w Domu Zakonnym odbywao si jakie przyjcie lub uroczysty obiad a odbywao si takich wiele albo kompletnie wstrzymywaa si od picia, albo kontynuowaa zabaw na wasn rk, pki nie stracia przytomnoci. Po winie robia si niecierpliwa. C, teraz te stracia przytomno. Nawet gdyby udao mi si j obudzi, mogaby wybuchn midzy nami potna awantura. Poszedem jeszcze raz przyjrze si figurce witego Piotra, lub raczej Papy Legba, stojcej w naprdce zrobionym otarzyku wudu. Musiaem pozby si lku, przeraenia, ktre odczuwaem na widok tej malekiej postaci. Ach, jakie zaskoczenie przeyem, gdy przyjrzaem si poskowi po raz drugi. Pod figurk leaa rozoona moja chusteczka, obok wiecy za moje starowieckie wieczne piro! Wczeniej nawet ich nie zauwayem. Merrick! zawoaem z furi. Wszak w takswce otara mi pot z czoa! Spojrzaem na chusteczk. Oczywicie byo na niej kilka smuek mojej krwi krwawy pot! I uya go do swoich czarw. Ach, wic fragment mego ubioru ci nie usatysfakcjonowa, musiaa wzi take nieco moich pynw organicznych! Pomaszerowaem z powrotem do sypialni i po raz kolejny w rwnie mao delikatny sposb, sprbowaem j obudzi, gotw stawi czoo bitwie, lecz nic nie zyskaem. Zapach Chanel oczarowa mnie na rwni z woni jej krwi. Pooyem j delikatnie na ku, odsunem wosy z

czoa i mimo wciekoci dostrzegem, jak bardzo jest pikna. Kremowa skra agodnie podkrelaa koci policzkowe, rzsy miaa tak dugie, e rzucay wyrane cienie na twarz. Wargi ciemne, cho pozbawione szminki. Zdjem jej proste, skrzane sandaki, wcale nie powodowany trosk o jej wygod, lecz dlatego, e by to kolejny pretekst, by jej dotkn. Potem, cofnwszy si od ka, zerknwszy przez rami na otarzyk w salonie, rozejrzaem si za jej torebk, t wielk, pcienn. Zwisaa otwarta z oparcia krzesa miaem nadziej, e w rodku znajd grub kopert opatrzon pismem Aarona. C, w kocu ona ukrada mi chusteczk i piro, nieprawda? Skrada mi krew, krew z mego ciaa, ktra nigdy, pod adnym pozorem nie powinna dosta si w rce Talamaski. Och, przecie nie zrobia tego dla Zakonu. Na pewno nie. Ukrada to wszystko dla siebie, dla swoich czarw, lecz mimo wszystko ukrada. A ja w tym czasie caowaem j jak uczniak. Miaem wic wite prawo zajrze do koperty w jej torebce. Poza tym spytaa mnie, czy chc te papiery. Wic je wezm. Przecie miaa zamiar mi je da. Natychmiast wycignem grub, szar kopert, upewniem si, e dokumenty w rodku s zapiskami Aarona, dotyczcymi mnie i moich przygd, po czym podjem decyzj, e wezm je z sob. Jeli za idzie o reszt zawartoci torebki Merrick, to znajdowa si tam jej dziennik, ktrego nie miaem prawa czyta, a ktry tak czy inaczej z pewnoci zapisany by niemoliwym do odczytania francuskim szyfrem, pistolet z perow rkojeci, portfel peen pienidzy, drogie cygaro z etykietk Montecristo i maa buteleczka wody zapachowej z Florydy. Zastanowio mnie cygaro. Z caa pewnoci nie byo dla niej. Przeznaczya je dla malekiego Papy Legba. Przyniosa z sob aro, figurk i wod z Florydy. Przysza przygotowana do czynienia czarw. Ach, jake mnie to rozgniewao, lecz kime ja jestem, by prawi kazania? Wrciem do salonu i unikajc wzroku poska i jego niechtnej miny zabraem swe piro ze zrobionego naprdce otarzyka. W rodkowej szufladzie eleganckiego francuskiego biureczka znalazem hotelow papeteri, usiadem wic i napisaem: No dobrze, kochana, jestem pod wraeniem. Od czasu naszego ostatniego spotkania nauczya si wielu nowych sztuczek. Musisz mi jednak wyjani powd rzucenia tego uroku. Zabraem zapiski Aarona. Zabieram take m chusteczk i piro. Zosta w hotelu, jak dugo chcesz. David Licik by krtki, w tym nastroju nie byo mnie sta na wylewno. Miaem take wraenie, e Papa Legba wpatruje si we mnie z wciekoci. W przypywie uczucia, dodaem post scriptum: To Aaron da mi to piro. I wystarczy. Nastpnie, peen niepokoju, podszedem do otarzyka. Szybko przemwiem po portugalsku, a potem po acinie, ponownie pozdrawiajc ducha zamieszkujcego posek, tego, ktry jest w stanie otworzy duchowe przestrzenie. Pozwl mi zrozumie modliem si i nie gniewaj si o to, co czyni, gdy pragn jedynie wiedzy, nie chc nikogo urazi. Wiedz, e rozumiem tw moc. Bd pewien, e przychodz jako szczera dusza. Staraem si wygrzeba z pamici nie tylko fakty, ale i odczucia. Powiedziaem duchowi w posku, e jestem oddany oriszy, lub bogu, o imieniu Oxala, panu stworzenia. Wyjaniem, e na swj wasny sposb zawsze pozostawaem mu wierny, mimo e nie czyniem wielu drobnych

gestw, ktre inni uznaj za konieczne. Mimo to kochaem tego boga, kochaem jego histori, jego osobowo i wszystko, czego mogem si ode nauczy. Ogarno mnie ze przeczucie. Czy krwiopijca moe by wiernym wyznawc boga stworzenia? Czy kady akt picia krwi nie jest grzechem przeciw Oxali? Zastanowiem si nad tym. Lecz nie wycofaem si. Moje uczucia naleay do Oxali, dokadnie tak samo, jak wiele dziesitkw lat wczeniej w Rio de Janeiro. Oxala by mj, a ja naleaem do niego. Chro nas we wszystkich przedsiwziciach wyszeptaem. Potem, zanim kompletnie straciem odwag, zdmuchnem wieczk, uniosem posek, wycignem spode chusteczk i ostronie odstawiem go na miejsce. Do widzenia, Papo Legba powiedziaem i przygotowaem si do wyjcia z pokoju. Nagle znieruchomiaem, plecami odwrcony do otarzyka, twarz do drzwi wychodzcych na korytarz. Nie mogem si poruszy, albo przynajmniej tak mi si zdawao. Bardzo powoli, z pustk w gowie, skupiony na fizycznych doznaniach, odwrciem si i zerknem w kierunku sypialni przez drzwi, z ktrych dopiero co wyszedem. Z palcami na klamce, staa tam maleka staruszeczka, pomarszczona Wielka Nananne; wpatrywaa si we mnie, a jej cienkie wargi poruszay si, jak gdyby szeptaa co do siebie, lub kogo niewidzialnego, z gow leciutko przechylon na bok. Odetchnem gboko i wlepiem w ni wzrok. Nie znikaa, nie rozpywaa si; bya to nad wyraz dziwna zjawa, ta maleka starowinka, ktra patrzya mi prosto w oczy, mimo e poruszaa wargami. Miaa na sobie kwiecist, flanelow koszul nocn, ktra poplamiona bya kaw, a moe star, spowia krwi. Zaczem zdawa sobie spraw z tego, e jej obraz staje si coraz bardziej materialny i bogaty w szczegy. Bya bosa, a paznokcie u ng miaa koloru pokej koci. Siwe wosy byy wyranie widoczne, jak gdyby tu nad ni palio si jasne wiato, a po bokach jej gowy dostrzegem pulsujce yy; jedna do zwieszona bya wzdu tuowia i na niej takie wida byo yy. Tylko bardzo starzy ludzie mog wyglda tak jak; ona. Oczywicie, nie rnia si niczym od ducha, ktrego dostrzegem w bramie naszego domu; ponadto wygldaa dokadnie tak samo jak w dniu swej mierci. Tak, przypominam sobie nawet t poplamion koszul nocn. Pamitaem, e kiedy umieraa, koszula, cho poplamiona, bya wieo wyprana. Kiedy tak na ni patrzyem, poczuem, jak oblewa mnie pot; nie mogem si ruszy. Ledwie zdoaem wyrzec: Mylisz, e chc j skrzywdzi? wyszeptaem. Posta: nie zmienia si ani na jot. Malekie usta cay czas si poruszay. Syszaem zaledwie cichutki, szeleszczcy dwik, jaki wydaj w kociele staruszki odmawiajce raniec. Mylisz, e chc uczyni co zego? spytaem. Posta znika. Tak po prostu. Nagle mwiem do powietrza. Obrciem si na picie i spojrzaem na posek. Wydawa si materialny i nic poza tym. Naprawd powanie zastanawiaem si, czy go nie roztrzaska, lecz w gowie mi wirowao i nie byem pewien, jakie s moje intencje. Przerwao mi oguszajce pukanie do drzwi. C, przynajmniej mnie wydawao si ono oguszajce. Podejrzewam, e byo cakiem normalne. Drgnem gwatownie. Mimo to otworzyem drzwi i spytaem z irytacj: Czego chcesz, do wszystkich diabw? Powiedziaem to do modego, zwyczajnego i nic nikomu nie winnego, chopca hotelowego ku memu zaskoczeniu, a take chyba i jego zdumieniu. Nic, prze pana. Przepraszam odpar cicho, z mocnym poudniowym akcentem. To dla tej damy. Unis do, w ktrej trzyma zwyczajn, bia kopert. Wziem j. Och, zaczekaj, prosz odparem, grzebic po kieszeniach, a wreszcie znalazem

dziesiciodolarowy banknot. Zawsze nosz po kilka tylko na napiwki. Chopiec zdawa si zadowolony. Zamknem drzwi. W kopercie znajdowaa si skrzana spinka, ktr tak niebacznie wycignem z wosw Merrick w takswce. By to skrzany owal z dug, take pokryt skr szpilk, ktr Merrick zbieraa wosy i przytrzymywaa na miejscu. Draem na caym ciele. To byo zbyt okropne. Skd to si tu, u diaba, wzio? Wydawao si do nieprawdopodobne, eby takswkarz j zwrci. Lecz z drugiej strony, skd mogem wiedzie? Kiedy wycigaem j z jej wosw, przyszo mi do gowy, e powinienem j podnie, lecz byem zajty waniejszymi sprawami. Podszedem do otarzyka, pooyem spink przed Pap Leg ba, omijajc jego wzrok, po czym natychmiast wyszedem na korytarz, zszedem po schodach i wyszedem na ulic. Tym razem poprzysigem sobie, e nie bd na nic zwraca uwagi, niczym si przejmowa, na nikogo patrze. Poszedem prosto do domu. Jeli po drodze czekay na mnie jakie duchy, to ich nie widziaem. Szedem z oczyma wlepionymi w ziemi, poruszajc si tak szybko, jak tylko mogem bez wzbudzania przestrachu wrd miertelnikw. Przeszedem pod bram, przez podwrko na tyach domu i wbiegem na pitro po elaznych schodkach.

ROZDZIA CZWARTY
W mieszkaniu byo ciemno, czego si nie spodziewaem, i nie znalazem Louisa ani we frontowym salonie, ani z tyu, ani w jego pokoju. Jeli za idzie o Lestata, drzwi do jego pokoju byy zamknite, a muzyka harpikordu, bardzo gwatowna i bardzo pikna, zdawaa si dobiega z samych cian, jak to czsto zdarta si w przypadku nowoczesnych odtwarzaczy pyt kompaktowych. Zapaliem wszystkie lampy w salonie i usadowiem si na kanapie z dokumentami Aarona w rce. Powiedziaem sobie, e mam wan prac do wykonania. Na nic zda si mylenie o Merrick i jej urokach, i jej duchach; na nic zda si mylenie o starowince i jej niezrozumiaych szeptach ani ojej malekiej, pomarszczonej twarzyczce. Za to rozmylania o moim bogu, Oxali, byy nad wyraz ponure. Lata, ktre dawno temu spdziem w Rio, byy wielkim powiceniem. Wierzyem w candomble tak tylko, jak ja, David Talbot, jestem w stanie wierzy w cokolwiek. Oddaem si tej religii na tyle, na ile jestem w stanie w czymkolwiek si zatraci. Staem si wyznawc i sug Oxali. Wiele razy byem przeze optany, lecz rzadko kiedy cokolwiek pamitaem z transw, i skrupulatnie przestrzegaem jego zasad. Jednake to wszystko byo boczn drk, ktr przez krtki czas wdrowaem w swym yciu. Przerywnikiem. Byem przecie brytyjskim uczonym, i wczeniej, i pniej. A z chwil, gdy wstpiem do Talamaski, wadza Oxali nade mn czy jakiegokolwiek innego boga zostaa przerwana. Mimo to byem teraz rozkojarzony i czuem ogromne wyrzuty sumienia. Przyszedem do Merrick, by porozmawia o magii i wyobraaem sobie, e bd mie kontrol nad biegiem rzeczy! A pierwszy wieczr okaza si by wielce upokarzajcy. Mimo wszystko musiaem zacz myle rozsdnie. Powinienem wzi si w gar, i to natychmiast, zabra si do tych zapiskw, byem to winien Aaronowi, mojemu staremu przyjacielowi. Wszystko inne moe zaczeka, powiedziaem sobie. Jednake nie potrafiem wyrzuci z myli maej, pomarszczonej staruszeczki. Chciaem, eby Louis wrci. Chciaem porozmawia z nim o tym. Bardzo wanym byo, eby Louis zrozumia spraw z Merrick, lecz nie miaem pojcia, gdzie on moe si podziewa o tej porze. Muzyka harpikordu przynosia mi ukojenie zawsze reaguj tak na Mozarta, gdy wesoo obecna jest we wszystkich jego kompozycjach lecz mimo to byem niespokojny i nie czuem si bezpiecznie w tych ciepych pokojach, gdzie spdzaem dugie godziny samotnie lub z Louisem albo z Lestatem, a nawet z nimi dwoma. Bardzo chciaem otrzsn si z tego wraenia. By to zdecydowanie najlepszy czas do przeczytania zapiskw Aarona. Zdjem marynark, usadowiem si przy ogromnym biurku, ktre bardzo wygodnie ustawione byo przodem do caego pokoju (aden z nas nie lubi pracowa odwrcony plecami do pokoju), otworzyem kopert i wycignem stronice, ktre pragnem przeczyta. Waciwie nie byo tam za wiele i szybkie przejrzenie notatek potwierdzio, e Merrick do dokadnie przedstawia mi myli i uczucia Aarona. Powinienem jednak przeczyta wszystko sowo po sowie. Po zaledwie kilku chwilach kompletnie zapomniaem o swoich problemach i miaem w uszach jedynie znajomy gos Aarona, jake brytyjski pomimo faktu, e pisa po acinie. To byo tak, jakby Aaron sta obok mnie i opowiada mi wszystko lub odczytywa raport, ebym mg dooy komentarz od siebie, zanim on wyle go do Starszych.

Aaron opowiada o tym, jak przyjecha na spotkanie ze mn na Floryd, gdzie zasta stare ciao swego przyjaciela Davida Talbota martwe, wymagajce przyzwoitego pochwku, podczas gdy dusza Davida na stae przebywaa ju w ciele modego, niezidentyfikowanego mczyzny. Tene modzieniec wrd ktrego przodkw z pewnoci byli jacy pnocnoamerykascy Indianie mia sze stp i cztery cale wzrostu, wijce si, ciemnobrzowe wosy, ciemn cer i niezwykle wielkie, pene wspczucia, brzowe oczy. Odznacza si doskonaym zdrowiem i kondycj fizyczn, mia doskonay such i zmys rwnowagi. No i wydawa si by pozbawiony jakiejkolwiek innej duszy poza t nalec do Davida Talbota. Aaron na wielu stronach opisywa nasze przygody w Miami, podczas ktrych wielokrotnie wysyaem moj dusz z ciaa nosiciela, tylko po to, by ponownie do niego wrci, nie napotkawszy na aden opr ze strony adnej znanej bd nieznanej siy. Wreszcie, po jakim miesicu takich eksperymentw, przekonaem si, e mog pozosta w tym modym ciele i zajem si zbieraniem informacji o duszy, ktra wczeniej przebywaa w zajmowanym przeze mnie ciele. Tych szczegw nie zamierzam tu ujawnia, gdy nie maj one nic wsplnego z niniejsz opowieci. Wystarczy jedynie nadmieni, e wraz z Aaronem odkrylimy ponad wszelk wtpliwo, e dusza, ktra mieszkaa tu przede mn, odesza do innego wymiaru i nie ma najmniejszych szans na jej przywoanie. Dane szpitalne z ostatniego miesica ycia tej duszy na ziemi dowodziy, e jej umys zosta zniszczony przez jak psychologiczn katastrof i przedziwne chemikalia zawarte w kombinacji lekw, ktre ten czowiek przyj, mimo e nikt nie zaobserwowa waciwie adnych zmian w mzgu. Ja, David Talbot, w peni kontrolujcy to nowe ciao, rwnie nie wyczuwaem zmian czy uszkodze mzgu. Aaron bardzo szczegowo opisywa, jak przez pierwsze dni niezdarnie poruszaem si w nowym ciele, nieprzyzwyczajony do jego wzrostu. Obserwowa z fascynacj to ciao ktre stopniowo stawao si jego starym przyjacielem Davidem, kiedy zaczem siada na fotelach ze skrzyowanymi nogami lub zakada ramiona na piersi lub pochyla si nad czytanymi materiaami w sposb, ktry tak doskonale zna. Aaron zauway, e wielka poprawa wzroku dziki nowym oczom bya prawdziwym bogosawiestwem dla Davida, gdy ten przez wiele lat cierpia z powodu sabego wzroku. Ach, prawda, prawda. Nawet o tym nie pomylaem. A teraz, rzecz jasna, widziaem, jak wampir i waciwie nawet nie pamitaem odzyskania mego miertelnego wzroku podczas tej krtkiej, faustowskiej modoci. Aaron bardzo gorco podkrela, e peen raport o tych wydarzeniach nigdy nie moe zosta umieszczony w aktach Talamaski, ktre stoj otworem dla kadego. Po transformacji Davida jasno wida pisa e zamiana cia jest naprawd moliwa, jeli ma si do czynienia z odpowiednio uzdolnionymi ludmi, lecz moje przeraenie wzbudza nie to, e David zajmuje obecnie wspaniae ciao, ale sposb, w jaki owo ciao zostao skradzione wacicielowi dla wasnych, grzesznych celw tego, ktry sam siebie nazywa Zodziejem Cia. Aaron pisa, e chce przedoy ten dokument bezporednio Starszym Talamaski. Lecz z oczywistego, tragicznego powodu, nie udao mu si tego dokona. Potem przeczytaem ca seri akapitw jakie trzy strony znacznie bardziej formalnych ni te, ktre czytaem dotychczas. Na samej grze pierwszej strony napisane byo: Zniknicie Davida. O Lestacie pisa jedynie inicjaami WL. W tym czasie w jego zapiskach poczy pojawia si wyrane nutki ostronoci i odrobin smutku. Opisa dokadnie, jak zniknem na wyspie Barbados, nie zostawiajc nikomu adnej

wiadomoci, porzucajc moje walizki, maszyn do pisania, ksiki i dokumenty, ktre on, Aaron, przyjecha przeczyta. Jakie okropne to musiao by dla niego, to zbieranie resztek po moim yciu, i to bez sowa przeprosin z mojej strony. Gdyby nie to, e byem tak zajty sprawami Czarownic Mayfair pisa Aaron moliwe, e to zniknicie nigdy nie miaoby miejsca. Moe bybym bardziej uwany w kontaktach z D. w czasie jego transformacji. Moe zdoabym lepiej utrzyma go w ryzach moich uczu i dziki temu bardziej zasuybym na jego zaufanie. A teraz mog si tylko domyla tego, co si z nim stao, a obawiam si, e spotka sw duchow katastrof cakiem wbrew swej woli. Z pewnoci skontaktuje si ze mn. Znam go zbyt dobrze, eby sdzi inaczej. Przyjdzie do mnie. Przyjdzie bez wzgldu na stan umysu, w ktrym teraz si znajduje, a ktrego nie potrafi sobie wyobrazi, przyjdzie choby po to tylko, eby mnie pocieszy. Czytanie tych zda bolao mnie tak bardzo, e musiaem na moment przerwa i odoy kartki. Przez chwil dokadnie zdawaem sobie spraw z mej poraki, okropnej, strasznej i okrutnej poraki. Zostay mi jeszcze dwie strony i musiaem je przeczyta. Wreszcie podniosem je i odczytaem ostatnie zapiski Aarona. Chciabym mc zaapelowa o pomoc bezporednio do Starszych. Chciabym, po tylu latach spdzonych w Talamasce, mie cakowite zaufanie do Zakonu i cakowit wiar, e autorytet Starszych ma suy wycznie naszemu dobru. Jednake nasz Zakon, jak mi wiadomo, skada si z omylnych mczyzn i kobiet. Nie mog wic zaapelowa do nikogo, nie przekazujc mu jednoczenie wiedzy, ktr posiadam, a ktr nie chc si dzieli. W cigu ostatnich paru miesicy wewntrzne kopoty i problemy trapiy Zakon. Dopki problem tosamoci Starszych i pewnoci poufnego kontaktu z nimi nie zostanie rozstrzygnity, niniejszy raport musi pozosta w moich rkach. W midzyczasie nic nie zdoa zachwia mojej wiary w D. ani mego przekonania o jego prawoci. Wszelkie korupcje, ktrych ofiarami moglimy pa w Talamasce, nigdy nie splamiy jego etyki. W Zakonie jest wielu mu podobnych i cho na razie nie mog si im zwierzy, czerpi pocieszenie z faktu, e D. moe si im ujawni, nawet jeli nie zechce ujawni si mnie. Moja wiara w D. jest tak wielka, e czasami umys pata mi figle i wydaje mi si, e widz go, tylko po to, by zaraz uwiadomi sobie, e wanie popeniem bd. Kadego wieczora przeszukuj tum, chcc zobaczy jego twarz. Wrciem do Miami, eby go odnale. Telepatycznie wysaem do me wezwanie. Nie mam wtpliwoci, e ktrej nocy, ju niedugo, D. odpowie na nie, nawet jeli tylko po to, eby si ze mn poegna. Bl, ktry czuem, by miadcy. Mino kilka minut, podczas ktrych pozwoliem sobie na odczuwanie przytaczajcej niesprawiedliwoci, ktr wyrzdziem Aaronowi. W kocu zmusiem si do ruchu. Zoyem kartki jak naley, woyem je na powrt do koperty i przez dugi czas siedziaem w milczeniu za biurkiem, z okciami opartymi na blacie i pochylon gow. Muzyka pynca z harpikordu umilka ju jaki czas temu i cho ogromnie mi si podobaa, w przedziwny sposb przeszkadzaa mi w myleniu, wic cieszyem si z panujcej ciszy. Byem tak smutny i rozgoryczony, jak jeszcze nigdy dotd. Nigdy wczeniej nie czuem si, a tak pozbawiony nadziei. miertelno Aarona wydawaa mi si rwnie rzeczywista, co jego ycie. I, w istocie, obie te rzeczy wydaway mi si nieskoczenie cudowne. Co si za tyczy Talamaski, wiedziaem, e sama wylie si z ran. Wcale si o to nie martwiem, cho Aaron mia racj, nie ufajc Starszym, przynajmniej dopki nie wyjani si ich tosamo i nie rozwie kwestia autorytetu.

Kiedy opuszczaem Zakon, gorco dyskutowano nad tosamoci Starszych. Incydenty zwizane z wielkimi sekretami doprowadziy do korupcji i zdrady. Morderstwo Aarona byo tylko czci ukadanki. Synny Zodziej Cia, ktry uwid Lestata, take by jednym z nas. Kim byli Starsi? Czy oni sami take nie byli skorumpowani? Nie wydawao mi si to prawdopodobne. Talamasca bya odwieczna, pradawna, poruszaa si wolniutko wrd spraw wiecznoci, wedle watykaskiego zegara. Teraz jednak wszystko to wydawao mi si bardzo bliskie. Ludzie musz wci oczyszcza i reformowa Talamask, tak jak to zaczli robi. Zupenie nie miaem pomysu jak pomc im w tym przedsiwziciu. Jednake, o ile mi wiadomo, wewntrzne problemy Talamaski zostay ju rozwizane. Jak dokadnie i przez kogo nie wiedziaem ani te nie chciaem wiedzie. Wystarczyo mi, e ci, ktrych kochaem, wcznie z Merrick, zdawali si znajdowa spokj wewntrz Zakonu. Wydawao mi si jednak, e Merrick i ci, ktrych od czasu do czasu dostrzegaem w rnych miejscach, mieli bardziej realistyczne pogldy na Zakon i jego problemy ni ja kiedykolwiek. No i, rzecz jasna, fakt, e rozmawiaem z Merrick, mia pozosta nasz wspln tajemnic. Jake miaem dochowa tajemnicy z czarownic, ktra rzucia na mnie urok tak szybko, skutecznie i zapamitale? Na sam myl o tym znowu ogarna mnie zo. aowaem, e nie wziem z sob tej figurki witego Piotra. To by dao Merrick nauczk. Lecz jaki cel moga mie Merrick w tym wszystkim czy chciaa mnie ostrzec przed sw moc? Czy chciaa da mi wyranie do zrozumienia, e zwizane z ziemi stworzenia, takie jak Louis i ja, wcale nie jestemy na ni uodpornione? A moe, e nasz plan jest szalenie niebezpieczny? Ogarna mnie senno. Jak ju wspomniaem, nakarmiem si przed spotkaniem z Merrick i nie potrzebowaem ju krwi. Pragnem jej jednak okrutnie, zwaszcza e moja namitno zostaa podsycona przez dotyk Merrick. Musiaem walczy z namitnoci, i teraz czuem si picy i zmczony t cig walk z pokusami, wycieczony alem za Aaronem, ktry odszed z tego wiata bez sowa pocieszenia z moich ust. Wanie miaem si pooy na kanapie, kiedy usyszaem bardzo przyjemny dwik, ktry od razu rozpoznaem, lecz ktrego nie syszaem z bliska od bardzo wielu lat. By to gos kanarka, ktry piewa i czyni nieco rwetesu w metalowej klatce. Syszaem trzepot skrzyde i skrzypienie maego trapezu hutawki, czy jakkolwiek to nazwa, a take skrzypienie samej klatki wiszcej na haczyku. Znowu odezwaa si muzyka pynca z harpikordu, bardzo gwatowna, zdecydowanie zbyt gwatowna, aby podoba si jakiemukolwiek czowiekowi. Bya drca i szalona, pena magii, jak gdyby nad klawiszami unosiy si rce jakiego nadprzyrodzonego stworzenia. Natychmiast zrozumiaem, e Lestata nie ma w mieszkaniu i nigdy nie byo, a te dwiki ta muzyka i delikatne odgosy ptaszka wcale nie dochodz z jego zamknitego pokoju. Mimo wszystko musiaem si upewni. Lestat, jak kady potny wampir, potrafi maskowa sw obecno niemal cakowicie, a ja, jako jego potomek, nie potrafi odczyta jego myli. Wstaem ociale, ospale, zdumiony wasnym znueniem i poszedem korytarzem do jego pokoju. Zapukaem z szacunkiem, odczekaem stosown chwil, po czym otworzyem drzwi. Wszystko wygldao jak naley. Ogromne, mahoniowe oe z baldachimem w najlepszym stylu dawnego Poudnia, ozdobione girlandami kwiatw i ciemnoczerwon draperi. Warstwa kurzu na nocnym stoliku i biurku, a take na ksikach na pce. Nigdzie w zasigu wzroku nie byo aparatu, z ktrego mogyby wydobywa si te dwiki. Obrciem si. Chciaem wyj i wszystko to zapisa w moim dzienniku, jeli zdoabym go

znale, lecz czuem si tak zmczony, e sen wyda mi si znacznie lepszym pomysem. No i jeszcze ta muzyka i ptaszki. Co mnie uderzyo w tych kanarkach. Co to byo? Co, co Jesse Reeves napisaa w swoim raporcie o byciu nawiedzon przez duchy, wiele lat temu, w ruinach tego samego domu. Mae ptaszki. Wic si zaczo? Szepnem. Czuem ogromne, sodkie osabienie. Zastanawiaem si, czy Lestat miaby mi strasznie za ze, gdybym na moment pooy si na jego ku? Mg tu jeszcze przyj tego wieczora. W kocu nigdy nie wiedzielimy, kiedy si zjawi, nieprawda? Nie zachowabym si zbyt stosownie. Cho byem ogromnie picy, poruszaem praw doni w takt muzyki. Znaem t sonat Mozarta, bya liczna, pierwsza, jak ten dziecicy geniusz kiedykolwiek napisa, i jake wspaniaa. Nic dziwnego, e ptaszki byy szczliwe; bya podobna do ich piewu. Jednake tym, co byo tak istotne w tej muzyce, by fakt, e nie przyspieszaa, nie gonia na zamanie karku, bez wzgldu na zdolnoci grajcego. Wychodziem z tego pokoju, jakbym porusza si w wodzie. Poszedem na poszukiwanie wasnego pokoju, wasnego ka i nagle wydao mi si szalenie wane, ebym znalaz wasn trumn, kryjwk, gdy nie byem w stanie dotrwa przytomnie do witania. Ach, musz i to szalenie wane rzekem na gos, lecz z powodu dudnicej muzyki, nie byem w stanie usysze wasnego gosu. Z przeraeniem zdaem sobie spraw, e wrciem do saloniku na tyach domu, tego wychodzcego na podwrze, i usiadem na kanapie. Louis by tam ze mn. Pomaga mi usi na kanapie. Pyta, co jest nie tak. Spojrzaem na niego i nagle wydao mi si, e jest wcieleniem mskiej doskonaoci, ubrany w jedwabn, nienobia koszul i doskonale skrojon, czarn marynark, z drugimi, falujcymi, czarnymi wosami gadko zaczesanymi za uszy i wijcymi si nad konierzykiem. Uwielbiaem patrze na niego, dokadnie tak samo, jak uwielbiaem patrze na Merrick. Nagle uderzyo mnie, jak rne s jego zielone oczy od jej zielonych renic. Jego oczy byy ciemniejsze. Wok renic nie wida byo wyraniejszego, ciemnego krgu. Mimo to byy to pikne oczy. W mieszkaniu panowaa idealna cisza. Przez moment nie potrafiem wykrztusi ani sowa. Potem spojrzaem na niego; usadowi si w gbokim fotelu nieopodal mnie, a jego oczy wypenione byy blaskiem pochodzcym od stojcej nieopodal elektrycznej lampy. Tam, gdzie Merrick nawet w najagodniejszej minie wyraaa agodne wyzwanie, w jego oczach wida byo spokj; przypominay mi oczy postaci na obrazach, utkwione w jednym punkcie, przewidywalne. Syszae to? spytaem. Co takiego masz na myli? odpar. Och, mj Boe, wic naprawd si zaczo mruknem cicho. Pamitasz. Wr mylami do przeszoci, przyjacielu. Pamitasz, co opowiedziaa ci Jesse Reeves? Pomyl. A potem wyrzuciem z siebie to wszystko w jednym, ogromnym popiechu muzyk harpikordu, dwik wydawany przez ptaki. Wiele lat temu to samo przydarzyo si Jesse, tej samej nocy, kiedy znalaza pamitnik Claudii w sekretnym miejscu za cian. Doznaa wizji penej lamp oliwnych i poruszajcych si cieni. W przeraeniu ucieka z mieszkania, zabierajc z sob laleczk, raniec i pamitnik; nigdy tu nie wrcia. Duch Claudii pogna za ni do pokoju hotelowego. Stamtd zawieziono j do szpitala, podano rodki uspokajajce, a wreszcie zabrano na powrt do Anglii. O ile wiem, nigdy wicej nie wrcia do tego miejsca. Jesse Reeves staa si wampirem na skutek przeznaczenia, a nie przez bdy czy

niedopatrzenia Talamaski. Ona sama opowiedziaa Louisowi t przygod. Obaj znalimy t histori, lecz nie przypominam sobie, eby Jesse kiedykolwiek identyfikowaa muzyk, ktr usyszaa w mrokach. Teraz zaleao ju tylko od Louisa, czy swym agodnym gosem powie, e, owszem, jego ukochana Claudia uwielbiaa sonaty Mozarta, e kochaa je dlatego, i geniusz skomponowa je, bdc dzieckiem. Nagle niekontrolowany przypyw emocji ogarn Louisa; wsta, odwrci si do mnie plecami i wyjrza przez koronkowe firanki, najprawdopodobniej na niebo ponad dachami miasta i wysokimi bananowcami rosncymi przy cianach dziedzica. Obserwowaem go w penej szacunku ciszy. Czuem, jak wracaj mi siy. Poczuem, jak wraca do mnie nadprzyrodzona moc, ktr nauczyem si przyjmowa za pewnik od momentu, kiedy w moich yach popyna wampirza krew. Och, wiem, e to musi by nie do wytrzymania rzekem na koniec. Wiem, jak atwo jest zaoy, e zbliamy si do niej. Nie odpar, odwracajc si do mnie uprzejmie. Nie rozumiesz, Davidzie? To ty syszae muzyk. Nie ja. Jesse j syszaa. Ja nigdy. Nigdy. Tyle lat czekaem, eby j usysze, bagaem, aby byo mi dane j usysze i nic. Jego francuski akcent by precyzyjny i doskonale syszalny, jak zawsze wtedy, kiedy targay nim emocje. Uwielbiaem gbi, ktr dziki temu zyskiway jego sowa. Wydaje mi si, e my, ktrzy mwimy po angielsku, mamy racj, zwracajc uwag na rne akcenty. Ucz nas one czego o wasnej mowie. Naprawd go kochaem; kochaem jego szczup posta i pene gracji ruchy, sposb w jaki wkada cae serce w swe przedsiwzicia lub w ogle si nie angaowa. Od pierwszego spotkania odnosi si do mnie nad wyraz uprzejmie, dzielc si ze mn wszystkim, wcznie z tym mieszkaniem. Jego lojalno wobec Lestata bya niepodwaalna. Jeli przyniesie ci to pociech dodaem pospiesznie spotkaem si z Merrick Mayfair. Przedoyem jej twoj prob i nie wydaje mi si, eby miaa nam odmwi. Jego zdumienie zaskoczyo mnie. Zapominam, jak potrafi by ludzki, on, najsabszy z nas wszystkich, ktry w ogle nie potrafi czyta w mylach. Zakadaem take, e obserwowa mnie ostatnimi czasy, zachowujc dystans, lecz ledzc mnie tak, jak tylko wampir lub anio potrafi, aby przekona si, czy obiecane spotkanie faktycznie si odbdzie. Wrci i usiad naprzeciw mnie. Musisz mi wszystko opowiedzie rzek. Jego twarz natychmiast oblaa si rumiecem. Stracia sw nadnaturaln biel i Louis znowu wyda mi si dwudziestoczteroletnim modziecem o piknie wyrzebionych rysach. Wydawa si tak doskonay, jak gdyby Bg stworzy go tylko po to, aby Andrea del Sarto mg go namalowa. Davidzie, prosz opowiedz mi o wszystkim. Och, ale oczywicie. Pozwl tylko, e wstrzymam si jeszcze przez chwil. Widzisz, co tu si dzieje i nie wiem, czy to nie ma czego wsplnego z jej wrodzon zoliwoci. Zoliwoci? spyta niewinnie. Nie mwi tego a tak powanie. Widzisz, Merrick jest szalenie siln kobiet, ktra chadza wasnymi drogami. Pozwl, e wszystko ci opowiem. Lecz zanim zaczem, raz jeszcze mu si przyjrzaem i zauwayem, e nikt pord nas to znaczy, nikt wrd niemiertelnych wampirw, z ktrymi miaem przyjemno si spotka nie by do podobny. Spdziem z nim wiele lat i wsplnie bylimy wiadkami niezwykych zdarze. Widzielimy najstarszych spord nas i czulimy ogromn pokor przy spotkaniu z tymi stworzeniami, ktre

wymiay dug, dziewitnastowieczn wypraw Louisa w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, na ktre nie sposb odpowiedzie. Podczas tych spotka wielu z najstarszych proponowao Louisowi moc swej pradawnej krwi. Nawet najstarsza z nas, Maharet, bliniacza siostra naszej Matki, naciskaa Louisa, aby napi si z jej y. Obserwowaem to ze spor niechci. Maharet wydawaa si uraona istnieniem tak sabego wampira. A Louis jej odmwi. Odrzuci jej propozycj. Nigdy nie zapomn ich rozmowy. Nie chodzi o to, e ceni sw sabo wyjania jej. Nie kwestionuj faktu, e w twojej krwi tkwi ogromna moc. Jedynie gupiec mgby to uczyni. Nauczyem si jednak od was wszystkich, e zdolno umierania jest kluczowa. Jeli napij si twej krwi, nie bd zdolny do popenienia prostego aktu samobjstwa, tak jak ty nie jeste do tego zdolna. Nie mog sobie na to pozwoli. Pozwl, e pozostan najbardziej ludzki z was wszystkich. Pozwl mi uzyska moc powoli, jak ty to uczynia, dziki upywowi czasu i iloci wypitej przeze mnie ludzkiej krwi. Nie chc sta si tym, czym sta si Lestat dziki wypitej przeze pradawnej krwi. Nie chc by tak silny i daleki od mierci. Zdumiao mnie oczywiste niezadowolenie Maharet. Nie ma w niej nic prostego wanie dlatego, e wszystko takie jest. Chc przez to powiedzie, e jest tak pradawna, e kompletnie oderwana od zwyczajnych przejaww delikatnych uczu, z wyjtkiem chyba jedynie celowych gestw miosierdzia. Kiedy jej odmwi, cakowicie stracia zainteresowanie nim i o ile mi wiadomo, nigdy wicej nie spojrzaa na niego ani o nim nie wspomniaa. Oczywicie, e nigdy te by go nie skrzywdzia, cho miaa po temu mnstwo sposobnoci. Jednake w jej oczach, nie by ju jednym z nas tak to przynajmniej tumaczya. Lecz kime ja jestem, aby ocenia stworzenie pokroju Maharet? To, e j widziaem, e syszaem jej gos, e od czasu do czasu odwiedzaem j w jej sanktuarium to ju byo wystarczajcym powodem wdzicznoci. Osobicie czuj ogromny szacunek dla Louisa, e zdoby si na to, by jej odmwi, e nie chcia napi si absolutnego eliksiru ciemnych bogw. Louis zosta przemieniony przez Lestata, kiedy ten by jeszcze bardzo mody. Louis za by znacznie silniejszy od przecitnych udzi, zdolny do rzucana na nich urokw i bez problemu potrafi da sobie rad nawet z najbardziej przebiegymi przeciwnikami. Cho zwizany by prawami cienia znacznie bardziej ode mnie, potrafi porusza si po wiecie z ogromn prdkoci, ktra dawaa mu wraenie bycia niewidzialnym, co bardzo sobie ceni. Nie potrafi czyta w mylach i nie by szpiegiem. Jednak jeliby kiedykolwiek zosta wystawiony na dziaanie promieni sonecznych, umarby z pewnoci, mimo e dawno miny czasy, kiedy soce mogoby przemieni go w popi, co stao si udziaem Claudii jakie siedemdziesit lat po jej narodzinach. Louis nadal musia pi krew co noc. Najprawdopodobniej szukaby zapomnienia wiecznoci w pomieniach stosu. Wzdrygnem si na myl o celowych ograniczeniach tego stworzenia i na myl o mdroci, ktr zdawa si posiada. Moja wasna krew jest zdumiewajco potna, gdy pochodzi od Lestata, ktry pi nie tylko z Mariusza, lecz take z Krlowej Potpionych, pierwszej wampirzycy. Nie wiem dokadnie, co mgbym zrobi, aby zakoczy swe istnienie, lecz wiem, e nie byoby to atwe. Jeli za idzie o Lestata kiedy tylko wspomn jego przygody nie wydaje mi si, eby w jakikolwiek sposb by w stanie uciec z tego wiata. Te myli tak mnie poruszyy, e wycignem rami i cisnem Louisa za rk. Ta kobieta jest bardzo potna powiedziaem. Dzi wieczorem zabawia si ze mn okrutnie, a ja nie wiem, ani jak, ani dlaczego.

Wycieczyo ci to odpar agodnie. Jeste pewien, e nie wolisz odpocz? Nie, musz z tob porozmawia rzekem i zaczem opisywa mu nasze spotkanie w kawiarence, wszystko, co si midzy nami wydarzyo wcznie z moimi wspomnieniami o Merrick.

ROZDZIA PITY
Musiaem powiedzie mu to wszystko, co do tej pory powiedziaem wam. Opowiedziaem mu nawet najbardziej ulotne wspomnienia z pierwszego spotkania z ma Merrick i o skrywanym strachu, kiedy doszedem do przekonania, e pokazywane nam dagerotypy maj w gruncie rzeczy nas zaaprobowa. Louis by wyjtkowo poruszony, kiedy dotarem do tego fragmentu opowieci, lecz nie chcia, ebym przerywa, i ponagla mnie, bym kontynuowa. Przyznaem mu si, jak to spotkanie rozbudzio we mnie inne, bardziej erotyczne wspomnienia Merrick, a take powiedziaem, e Merrick nie odmwia spenienia jego proby. Wyjaniem mu, e widziaa go, wiedziaa, kim i czym jest, na dugi czas zanim Talamasca podaa jej informacje o istnieniu wampirw. Cho, o ile dobrze wiem, Talamasca nigdy nie daa jej adnych informacji o naszym gatunku. Pamitam kilka spotka z ni odpar. Powinienem by ci o nich opowiedzie, ale znasz mnie przecie Nie rozumiem? Mwi tylko to, co jest konieczne wyjani z lekkim westchnieniem. Chc wierzy w to, co mwi, lecz nie jest to atwe. Spotkaem kiedy Merrick. To prawda. I owszem, rzucia na mnie kltw. Wystarczyo tego, ebym od niej odstpi. Nie zrozum mnie le, nie baem si jej. Po prostu kompletnie jej nie zrozumiaem. Gdybym potrafi czyta w mylach tak jak ty, nieporozumienie to nigdy nie miaoby miejsca. Musisz mi to wyjani rzekem. To zdarzyo si w mrocznym, do niebezpiecznym zauku powiedzia. Mylaem, e chce umrze. Sza samotnie, w kompletnych ciemnociach, a kiedy usyszaa moje celowo gone kroki za sob, nie przyspieszya, nawet nie obrcia si. Byo to wyjtkowo nierozwane zachowanie i zupenie nietypowe jak na kobiet. Wydawao mi si, e ma ju do ycia. Rozumiem. Ale potem, kiedy si do niej zbliyem, bysna na mnie wciekle oczyma i wysaa ostrzeenie, ktre usyszaem rwnie wyranie, jak gdyby zostao wypowiedziane: Dotknij mnie, a zniszcz ci. To chyba najlepsze tumaczenie z francuskiego, na jakie mnie sta. Wypowiedziaa take inne sowa i imiona, lecz nie jestem pewien, co miay oznacza. Nie cofnem si przed ni ze strachu. Po prostu nie chciaem jej krzywdzi. Skusia mnie w mym pragnieniu, gdy zdawao mi si, e chce umrze. Rozumiem powiedziaem. To by si zgadzao z tym, co ona mi opowiedziaa. Zdawao si jej take, e czasami widywaa ci z daleka. Zastanawia si przez chwil. Bya kiedy taka staruszka, bardzo potna kobieta. Wic znae j. Davidzie, kiedy przyszedem do ciebie z prob, by wstawi si za mn u Merrick, wiedziaem o niej co nieco, to prawda. Lecz ta starowinka ya do dawno temu, z ca pewnoci czasami mnie widywaa i wiedziaa, czym jestem. Urwa na chwil, po czym kontynuowa. Dawno temu, u schyku ubiegego wieku, peno tu byo ludzi zwizanych z wudu, ktrzy wiedzieli o naszym istnieniu. Bylimy jednak bezpieczni, bo nikt nie chcia im wierzy. Oczywicie odparem.

Widzisz, ja za nigdy do koca nie wierzyem w te kobiety. Podczas mego spotkania z Merrick wyczuem co niesychanie potnego i kompletnie obcego memu zrozumieniu. A teraz bagam, mw dalej. Co si zdarzyo dzisiejszej nocy? Opowiedziaem mu, jak zabraem Merrick do hotelu Windsor Court, jak w wielu zjawach spada na mnie kltwa; opowiedziaem mu take o najdoskonalszej, a zarazem najbardziej przeraajcej ze zjaw o jej nieyjcej ju babce, Wielkiej Nananne. Gdyby tylko widzia te dwie postaci rozmawiajce z sob w bramie gdyby tylko mg zobaczy ich zaabsorbowanie i dziwn tajemniczo a take zdumiewajc beztrosk, z ktr na mnie patrzyy mwi ci, e przeszedby ci dreszcz. Nie wtpi odrzek. Mwisz, e naprawd je widziae jakby naprawd tam byy. To nie bya zwyczajna uuda? Nie, mj drogi. Ja je widziaem. Wydaway si rzeczywiste. Oczywicie nie wyglday tak samo jak zwykli inni ludzie zrozum to. Ale one tam byy! Potem opowiedziaem mu o moim powrocie do hotelu, o figurce Papy Legba, otarzyku, o drodze do domu i znowu opisaem mu muzyk harpikordu oraz ptasie piewy. Na te sowa Louis wyranie posmutnia, lecz dalej mi nie przerywa. Jak ci ju wspomniaem cignem rozpoznaem t melodi. To bya pierwsza sonata Mozarta. A gra bya taka nierealistyczna, pena Powiedz. Musiae to sysze. Bya jak nawiedzona. To znaczy, musiae sysze tak muzyk dawno, dawno temu, bo w nawiedzeniach powtarzaj si rzeczy z przeszoci. Bya pena zoci odpar cicho, jakby samo sowo zo sprawiao, e musia ciszy gos. Tak, to wanie to. Zo. To Claudia tak graa, nieprawda? Nie odpowiedzia. Zdawao si, e poraziy go wspomnienia i obrazy z przeszoci. Wreszcie rzek: Przecie nie wiesz, czy to Claudia sprawia, e syszae te dwiki. Rwnie dobrze moga to by Merrick i jej kltwa. Masz racj, lecz widzisz nie wiemy take, czy to Merrick wywoaa wszystkie inne widziada. Otarzyk, wieczka, nawet moja krew na chusteczce to jeszcze nie dowd, e Merrick wysaa za mn ducha. Musimy take pomyle o zjawie Wielkiej Nananne. Mwisz, e ten duch mgby na wasn rk namiesza nam kompletnie w gowach? Skinem potakujco. A co, jeli ten duch chcia chroni Merrick? A co, jeeli ten duch nie chce, by jego wnuczka wzywaa ducha wampira? Skd mamy wiedzie? Zdawao si, e Louis znajduje si na granicy desperacji. Zachowa spokj i milczenie, lecz na jego twarzy malowao si napicie; potem pozbiera si i spojrza na mnie, jak gdyby chcia tym spojrzeniem wyrazi, e nie znajduje sw. Louis, posuchaj mnie. Mam jedynie mgliste wyobraenie o tym, co zaraz ci powiem, lecz jest to dla nas kluczowe. Oczywicie. Co takiego? Naraz wyda mi si pokorny i oywiony; siedzia wyprostowany w swym fotelu i spoglda na mnie wyczekujco. Jestemy stworzeniami zwizanymi z ziemi, ty i ja. Jestemy wampirami. Ale jestemy materialni. Jestemy bardzo cile zwizani z homo sapiens, gdy karmimy si wycznie ich krwi. Jakikolwiek duch mieszkaby w naszych ciaach, nie rzdziby naszymi komrkami, nie umoliwiaby nam ycia jakikolwiek duch by to czyni, jest on bezrozumny i nie posiada imienia, o ile wiemy. Zgadzasz si ze mn

Oczywicie odpar, najwyraniej nie mogc si doczeka dalszego cigu. To, co czyni Merrick, jest magi, Louis. To kompletnie inna rzeczywisto. Nie odpowiedzia. Prosimy j, by odczynia dla nas magiczn sztuczk. Wudu to magia, podobnie jak candomble. Podobnie jak wita Ofiara podczas mszy. Zdumiao go to, lecz by zafascynowany. Bg jest magi cignem. Podobnie jak wici. Anioy s magicznymi stworzeniami. Duchy take, jeli naprawd s zjawami dusz, ktre niegdy mieszkay na ziemi. Przyjmowa te sowa z szacunkiem, po czym zamilk na dugi czas. Musisz zrozumie. Nie twierdz, e wszystkie te magiczne elementy s sobie rwne. Mwi tylko, e maj z sob to wsplnego, e s zupenie nie zwizane ze wiatem materialnym, nie zwizane z ziemi i ciaem. Oczywicie, e wchodz w interakcje z materi. Oczywicie, e wchodz w interakcje z ciaem. Lecz pochodz z kompletnie innej rzeczywistoci, ktra rzdzi si innymi prawami niepodobnymi do naszych, ziemskich. Rozumiem, o co ci chodzi rzek. Twierdzisz, e ta kobieta potrafi sprawi rzeczy, ktre zdumiej nas rwnie mocno, co zdumiayby miertelnego czowieka. Tak, po czci to wanie byo moim zamiarem odparem. Pamitaj jednak, e Merrick moe uczyni znacznie wicej, ni tylko zdumie nas. Musimy podej do niej, i tego co czyni, z najwyszym szacunkiem. Rozumiem ci. Lecz jeli ludzie posiadaj dusze, ktre s w stanie przetrwa po ich mierci i ukazywa si yjcym pod postaci duchw, w takim razie ludzie take posiadaj w sobie magiczny czynnik. Owszem, podobnie jak i my. My take posiadamy magiczny komponent duszy na rwni z magi wampiryzmu, lecz kiedy dusza naprawd opuszcza swe fizyczne ciao? Wtedy znajduje si w boskiej rzeczywistoci. Ty wierzysz w Boga mrukn ze zdumieniem. Owszem, tak mi si wydaje. Nie, ja o tym wiem. Jaki jest sens w ukrywaniu tego, jak gdyby by to przejaw braku wyksztacenia czy zdrowego rozsdku? W takim razie naprawd ogromnie szanujesz Merrick i jej magi rzek. I wierzysz, e Wielka Nananne, jak j nazywasz, moe by szalenie potnym duchem. Dokadnie tak. Na powrt wygodnie usadowi si w fotelu, lecz jego oczy poruszay si w t i z powrotem nieco zbyt gwatownie. By zdumiony tym, co mu powiedziaem, lecz poniewa jego oglne predyspozycje oscyloway w kierunku smutku i zmartwienia, nic nigdy nie sprawiao, e wyglda na zadowolonego lub szczliwego. Wielka Nananne moe by niebezpieczna, to chcesz mi powiedzie mrukn. Wielka Nananne moe chcie chroni Merrick przed nami dwoma. Wyglda cudownie pogrony w swym smutku. Po raz koleiny przywid mi na myl obrazy Andrea del Sarto. W jego urodzie byo co gorcego, mimo ostrych rysw, wyranych linii wok oczu oraz zacinitych ust. Nie spodziewam si, e moja wiara bdzie miaa dla ciebie jakiekolwiek znaczenie odpowiedziaem. Chc jednak podkreli moje odczucia, gdy wudu i caa rzeczywisto duchw s bardzo niebezpieczne. Wydawa si by poruszony, lecz wcale nie przestraszony; moe nawet nie udao mi si wzbudzi w nim ostronoci. Chciaem mwi dalej. Chciaem opowiedzie mu o swoich dowiadczeniach w Brazylii, lecz nie by to czas po temu, ani miejsce. Ale Davidzie odezwa si na koniec, cay czas zachowujc peen szacunku ton. Co

si tyczy tych duchw, to chyba musz by take i inne rodzaje Owszem, zdaje mi si, e wiem, o co ci chodzi odpowiedziaem. No, c ta Wielka Nananne, jeli faktycznie pojawia si z wasnej woli to skd przysza? Nie wiemy nie mamy jak si tego dowiedzie o adnym z duchw. Ale przecie niektre z duchw s zjawami zwizanych z ziemi stworze Czy wyznawcy magii nie maj takiego pogldu? Owszem. Jeli te duchy s zjawami stworze przywizanych do ziemi to jak moemy mwi, e s wycznie magiczne? Czy nie poruszaj si nadal w ziemskiej atmosferze? Czy nie staraj si dotrze do yjcych? Czy nie s oddalone od Boga? Jak inaczej mona wyjani fakt nawiedzenia Jesse przez ducha Claudii? Jeli to faktycznie bya Claudia, w takim razie nie odesza do wycznie duchowej rzeczywistoci. Claudia nie skrya si w innym wiecie. Nie znalaza spokoju. Ach, rozumiem odparem. To dlatego chcesz odprawi rytuay. Poczuem si gupio, e nie dostrzegem tego wyranie od samego pocztku. Wierzysz, e Claudia cierpi. Wydaje mi si, e jest to bardzo prawdopodobne, jeli Claudia faktycznie pojawia si Jesse, jak Jesse zdaje si sdzi powiedzia. Mia nieszczliw min. Prawd mwic, mam nadziej, e nie uda si nam wywoa jej ducha. Mam nadziej, e moce Merrick nie zadziaaj. Mam nadziej, e Claudia miaa niemierteln dusz, ktra wrcia do Stwrcy. Pokadam nadziej we wszystkim, lecz w to nie wierz. To dlatego opowie o jej duchu tak okropnie ci drczya. Nie chcesz z ni rozmawia. Chcesz si przekona, e nie cierpi. Owszem, chc tego, poniewa obawiam si, e moe by niespokojnym i udrczonym duchem. Nie potrafi wycign prawdy z opowieci innych. Ja sam nigdy nie zostaem nawiedzony przez adnego ducha, Davidzie. Jak ju wspomniaem, nigdy nie syszaem tej muzyki ani nawet piewu ptakw. Nigdy nie byem wiadkiem adnego zdarzenia, ktre wskazywaoby na to, e Claudia istnieje jeszcze gdziekolwiek, w jakiejkolwiek postaci. Chc si z ni skontaktowa, aby si przekona. To wyznanie wiele go kosztowao; ponownie odchyli si na fotelu i odwrci wzrok, by moe spogldajc w mroczne zaktki wasnej duszy. Wreszcie, ze wzrokiem nadal utkwionym w niewidoczny dla mnie punkt w mroku, powiedzia: Gdybym tylko j zobaczy, mgbym oceni sytuacj, bez wzgldu na to, jak marna miaaby to by ocena. Powtarzam sobie, e aden zwyczajny duch nie byby w stanie wmwi mi, e jest Claudia, lecz tak naprawd nigdy nie widziaem adnego ducha. Nigdy nic nie widziaem. Znam tylko opowie Jesse. A ona zapewne zagodzia j przez wzgld na moje uczucia No i s jeszcze szalone opowieci Lestata o tym, jak to Claudia mu si ukazaa, kiedy cierpia z powodu swojej przygody ze Zodziejem Cia. Owszem, syszaem, jak o tym opowiada. Lecz Lestat Z nim nigdy nie wiadomo. Rwnie dobrze mg opowiada o wasnych wyrzutach sumienia. Nie wiem. Wiem tylko, e strasznie chc, by Merrick Mayfair wywoaa ducha Claudii. Jestem przygotowany na wszystko, co moe to z sob przynie. Tylko tak ci si wydaje rzekem pospiesznie, moe niesprawiedliwie. Och, wiem doskonale. Dzisiejsze wydarzenia mocno tob wstrzsny. Nawet sobie nie wyobraasz. Doskonale, przyznaj. Nie wyobraam sobie. Wic odpowiedz mi. Opowiadasz o

rzeczywistoci gdzie poza ziemi i e Merrick odczynia czary, kiedy do niej siga. Lecz dlaczego ma to cokolwiek wsplnego z krwi? Z pewnoci jej czary s zwizane z krwi. Mwi to z lekkim gniewem. W wudu zawsze pojawia si element krwi. Wspominasz o mszy witej jako o magicznym rytuale i rozumiem to, poniewa jeli chleb i wino zamieniaj si w wit ofiar ukrzyowania, to jest to magiczna przemiana, lecz dlaczego zawiera w sobie krew? Jestemy zwizanymi z ziemi stworzeniami, owszem, lecz drobny fragment nas jest magiczny. Tylko dlaczego wymaga on staego czynnika krwi? Przed kocem zdania unis si okropnie, a w jego oczach, utkwionych we mnie, widziaem zo, cho wiedziaem, e mnie ona nie dotyczy. Mwi tylko, e moemy porwnywa rytuay odprawiane na caym wiecie, we wszystkich religiach i systemach magicznych do skoczenia wiata a one i tak zawsze bd zawiera element krwi. Dlaczego? Oczywicie wiem, e ludzie nie mog y bez krwi; wiem, e, wedle sw Draculi, krew jest yciem. Wiem, e rodzaj ludzki szepce, krzyczy i skowyczy o skpanych we krwi otarzach, o rozlewie krwi, braterstwie krwi, a take o najczystszej krwi. Dlaczego? Jakie jest poczenie midzy mdroci a uprzedzeniami? I, przede wszystkim, dlaczego Bg da krwi? Zaskoczy mnie. Z pewnoci nie zdobybym si na pospieszn odpowied. Poza tym adnej nie posiadaem. Jego pytania byy zbyt gbokie. Krew bya kwintesencj candomble. Bya take bardzo wana dla rzeczywistego wudu. Louis mwi dalej: Nie mwi konkretnie o twoim Bogu rzek uprzejmie. Mwi o Bogu w witej ofierze mszy, ktra wymaga krwi. W rzeczy samej, ukrzyowanie jest najbardziej uwspczenion form krwawej ofiary. Lecz co z innymi bogami, bogami pradawnego Rzymu, dla ktrych rozlewano krew nie tylko na otarzach, lecz take na arenach, lub z bogami Aztekw, ktrzy domagali si krwawych mordw w zamian za rzdzenie wiatem, kiedy Hiszpanie pojawili si na brzegach Ameryk. Moe zadajemy niewaciwe pytania odparem. Moe krew nie ma znaczenia dla bogw. Moe ma znaczenie dla nas. Moe to my uczynilimy z niej wehiku boskiego przeistoczenia. Kto wie, czy nie jest moliwe wyjcie poza ten schemat. Hm, to chyba nie jest zwyczajny anachronizm powiedzia. To prawdziwa tajemnica. Dlaczego tubylcy w Ameryce Poudniowej maj jedno sowo, oznaczajce zarwno kwiaty, jak i krew? Wsta z fotela, podszed do okna i wyjrza przez koronkowe firanki. Mam takie sny szepn. W snach przychodzi ona i mwi mi, e znalaza spokj. e pokae mi, jak mam si zdoby na to, co musz zrobi. Te sowa zasmuciy mnie i poruszyy. Wszechmocny nie stawia armat, by mnie zniszczy rzek, parafrazujc Szekspira. Jedyne, co musz uczyni, by je osign, to nie szuka schronienia przed wiatem sonecznym. W snach ona ostrzega mnie przed wiecznym potpieniem i mwi o odkupieniu. Lecz z drugiej strony, wszak to tylko gra. Nawet jeli do mnie przychodzi, moliwe, e bdzi po omacku. Moe znajdowa si midzy zbkanymi duszami, ktre widzia Lestat, kiedy podrowa po innych wiatach. Wszystko jest moliwe odrzekem. Nastpia duga chwila milczenia, podczas ktrej podszedem do niego i pooyem mu do na ramieniu, aby mu pokaza, e szanuj jego bl. Nawet nie zauway tego drobnego, intymnego gestu. Wycofaem si w stron kanapy i czekaem. Nie zamierzaem zostawia go samego z podobnymi mylami. Wreszcie obrci si ku mnie. Zaczekaj tu poprosi cicho, a wyszedszy z pokoju, ruszy w gb korytarza. Usyszaem,

jak otwiera gdzie drzwi. Po chwili wrci, niosc co, co wydawao si by malek, antyczn fotografi. Bardzo mnie to podekscytowao. Co to moe by, pomylaem? Rozpoznaem ma, czarn ramk Gutter Perche, w ktrej bya osadzona, podobn do tych ramek dagerotypw nalecych do Merrick. Wydawaa si szalenie delikatna, lecz doskonale zachowana. Otworzywszy ramk, Louis spojrza na obrazek i powiedzia: Wspomniae rodzinne fotografie naszej ukochanej czarownicy Zastanawiae si, czynie s nonikami dusz jej opiekunw. Owszem. Jak ci powiedziaem, mgbym przysic, e te postaci wpatryway si we mnie i Aarona. Wspomniae take, e nie potrafisz sobie wyobrazi, co znaczyo dla nas te dziesitki lat temu po raz pierwszy zobaczy dagerotyp czy jak to tam chcesz zwa. Suchajc go, czuem wypeniajce mnie zdumienie. By tam. y wtedy i widzia to wszystko na wasne oczy. Przesun si ze wiata malowanych portretw do wiata fotografii. Przey te dziesitki, setki lat i y w obecnych czasach. Pomyl o lustrze powiedzia cicho. Wyobra sobie, e wszyscy s do luster przyzwyczajeni. A potem wyobra sobie, e nagle lustrzane odbicie zostaje zamroone na wieki. Tak to byo. Tyle e kolor kompletnie z niego ucieka i na tym polegao nieszczcie. Widzisz, nikt jednak nie sdzi, e to byo takie wyjtkowe a potem stao si zupenie zwyczajne. Naprawd nie docenilimy cudu. Tak szybko sta si popularny. I, rzecz jasna, kiedy tylko si pojawi, kiedy powstay pierwsze studia, dla nas byy kompletnie niedostpne. Dla nas? Dlaczego? Davidzie, zdjcia musiay by robione przy dziennym wietle, nie rozumiesz? Pierwsze fotografie naleay wycznie do miertelnikw. Oczywicie! Nawet o tym nie pomylaem. Strasznie j to zocio cign. Znowu spojrza na obrazek. Pewnej nocy, bez mojej wiedzy, wamaa si do jednego z salonw fotografii a byo ich wtedy tak wiele! i ukrada wszystkie zdjcia, jakie tylko moga znale. Zniszczya je, zdeptaa w dzikiej wciekoci. Powiedziaa, e to niesprawiedliwe, e my nie moemy zrobi sobie zdj. Widzimy nasze odbicia w lustrach, cho legendy nam tego odmawiaj wrzeszczaa. A co z tym lustrem? Czy to jaka forma sdu? Wyjaniaem jej, e nie. Pamitam, e Lestat mia si z niej. Mwi, e jest chciwa, niemdra i e powinna si cieszy z tego, co ma. Wtedy ju ledwie go tolerowaa i nawet mu nie odpowiedziaa. Wtedy wanie kaza namalowa sobie jej portrecik, ten, ktry nosi w medalionie na szyi tym samym, ktry wynalaze dla niego w skarbcu Talamaski. Rozumiem mruknem. Lestat nigdy nie opowiedzia mi tej historii. Lestat zapomina o wielu sprawach odpar w zamyleniu i bez nutki nagany w gosie. Potem kaza te malowa inne jej portrety. By taki jeden, ogromny, bardzo pikny. Zabralimy go z sob do Europy. Zabralimy ze sob cae mnstwo rzeczy, lecz nie chc wspomina tamtych czasw. Nie chc wspomina, jak chciaa skrzywdzi Lestata. Milczaem z szacunkiem. Ona jednak chciaa fotografii, dagerotypw. Swego obrazu na szkle. Bya wcieka, jak ci ju wspomniaem. Lecz wiele lat pniej, kiedy dotarlimy do Parya, tej cudownej nocy, zanim jeszcze dowiedzielimy si o istnieniu Teatru Wampirw i potworw, ktre j na koniec zniszczyy, odkrya, e magiczne obrazki mona robi take w nocy, przy sztucznym wietle. Zdawao mi si, e te wspomnienia przynosz mu ogromny bl, lecz milczaem. Nie wyobraasz sobie jej podniecenia. Widziaa wystaw zdj synnego fotografika

Nadara. Byy to zdjcia katakumb paryskich. Zdjcia wzkw zaadowanych ludzkimi komi. Jak zapewne wiesz, Nadar by niezwykym czowiekiem. Te zdjcia wywoyway w niej podniecenie. Posza do jego studia, specjalnie umwia si z nim wieczorow por i kazaa zrobi sobie zdjcie. Podszed do mnie. Jest troch ciemne, mimo e ustawili wszystkie lampy naprzeciw luster. A Claudia tak dugo staa w bezruchu. Jedynie wampirze dziecko byo w stanie tego dokona. Bya z niego bardzo zadowolona. Trzymaa je na swej toaletce w pokoju, w hotelu St. Gabriel, w ostatnim miejscu, ktre zwalimy swoim domem. Mieli tam takie liczne pokoje. To byo nieopodal opery. Zdaje mi si, e nigdy nie rozpakowaa malowanych portretw. Tylko to si dla niej liczyo. Naprawd wydawao mi si, e bdzie szczliwa w Paryu. Moe byaby ale nie starczyo nam czasu. Czua, e to malekie zdjcie to pocztek planowaa wrci do Nadara w jeszcze pikniejszej sukni. Spojrza na mnie. Wstaem, by wzi od niego zdjcie, a on woy je do moich doni bardzo ostronie, jakby mogo si zniszczy przy pierwszym nieostronym ruchu. Zdumiaem si. Jaka wydawaa si maleka i niewinna! Niesychanie pikne dziecko o lokach barwy lnu i pucoowatych policzkach, wygitych usteczkach, ubrane w biae koronki. Jej oczy wpatryway si we mnie zza szka. Znowu wrcio do mnie dawne przewiadczenie ktre po raz pierwszy odczuem przy fotografiach Merrick e podobizna dziecka wpatruje si we mnie. Zdaje si, e wydaem jaki cichy dwik. Nie wiem. Zamknem ramk. Na maleki, zoty zameczek. Czy nie bya pikna? spyta. Powiedz. Waciwie nie ma o co pyta. To nie ulega kwestii. Bya pikna. Temu nie sposb zaprzeczy. Spojrzaem na niego; chciaem powiedzie, e owszem, bya liczna, cudowna, pikna lecz aden dwik nie wydobywa si z moich ust. Mam to dla magii Merrick doda. Nie jej krew, nie ubranie ani wosy. Mam jednak to. Po jej mierci, wrciem do hotelu, gdzie bylimy tacy szczliwi i zabraem to. Wszystko inne zostawiem. Odchyli po i wsun ramk ze zdjciem do wewntrznej kieszeni marynarki. Wyglda na nieco zszokowanego. Jego oczy miay nieobecny wyraz. Potem za otrzsn si lekko. Mylisz, e wystarczy? Na pewno odparem. Tyle pocieszajcych sw przelewao si przez mj umys, lecz wszystkie wydaway si marne i sztywne. Stalimy, spogldajc na siebie nawzajem i zdumiaem si, widzc tyle uczucia w jego wzroku. Nagle wyda mi si cakowicie ludzki i targany namitnociami. Ledwie mogem uwierzy w ogrom rozpaczy, ktr przeywa. Tak naprawd ja wcale nie chc jej zobaczy, Davidzie powiedzia. Musisz mi uwierzy. Nie chc wywoywa jej ducha, i prawd mwic, nie wydaje mi si, eby to byo moliwe. Wierz ci, Louisie. Ale jeli ona si zjawi? Jeli cierpi? Wtedy Merrick bdzie wiedziaa, jak jej pomc odpowiedziaem pospiesznie. Ja bd wiedzia, jak jej pomc. Kade medium w Talamasce zna si na tych sprawach. Skin gow.

Na to wanie liczyem. Ale widzisz nie wydaje mi si, by Claudia si zagubia jeli ju, to chciaa tu pozosta. A wtedy potrzebna nam bdzie caa ogromna moc Merrick, eby przekona j, e poza tym ley kres wszelkiego blu. Masz racj. C, miae ze mn ju do zmartwie jak na jeden wieczr rzek nagle. Musz wyj. Wiem, e Lestat poszed do starego sierocica. Sucha tam muzyki. Chc si przekona, e nie wedr si tam adni intruzi. Wiedziaem, e to tylko wymwka. Lestat, bez wzgldu na stan umysu, potrafiby obroni si przed waciwie kadym niebezpieczestwem, lecz usiowaem przyj te sowa jak na dentelmena przystao. Czuj ogromne pragnienie doda, zerkajc na mnie z lekkim umieszkiem. Masz racj. Tak naprawd wcale nie id na spotkanie z Lestatem. Byem ju w St. Elizabeth. Lestat przebywa sam na sam ze sw muzyk, tak jak lubi. Strasznie chce mi si pi. Zamierzam wyj na w. I chc to zrobi w samotnoci. Nie odparem cicho. Pozwl mi i z sob. Po tym, co zrobia Merrick, nie chc by sam. I cho z pewnoci nie byo to w jego zwyczaju, Louis zgodzi si.

ROZDZIA SZSTY
Wyszlimy wsplnie, idc do szybko, dopki nie oddalilimy si od rzsicie owietlonych przecznic Rue Bourbon i Rue Royale. Wkrtce Nowy Orlean otworzy przed nami swe podbrzusze; weszlimy w gb zrujnowanej dzielnicy, bardzo podobnej do tej, w ktrej kiedy poznaem Wielk Nananne. Lecz jeli tej nocy w okolicy znajdoway si jakie potne czarownice, nie byem w stanie wychwyci ich obecnoci. Teraz pozwlcie, e opowiem wam pokrtce o Nowym Orleanie i o tym, co dla nas sob przedstawia. Po pierwsze i najwaniejsze, nie jest to ogromne miasto pokroju Nowego Jorku czy Los Angeles. Mimo e jest to niewielkie miejsce, posiada cakiem spory wiatek niebezpiecznych otrzykw. Prawd mwic, nie jest w stanie wykarmi trzech godnych wampirw. Kiedy za przybywa do wiksza liczba krwiopijcw, nieopanowane pragnienie krwi powoduje niepotrzebne poruszenie. Stao si tak cakiem niedawno, z powodu wydania przez Lestata swych wspomnie o spotkaniu z diabem Memnochem. Wwczas wielu pradawnych cigno do Nowego Orleanu, podobnie jak wielu wyrzutkw wampirzego rodu stworze o ogromnych apetytach i niewielkim szacunku dla naszego gatunku oraz sposobw kamuflau, do jakich musimy si ucieka, eby przetrwa we wspczesnym ludzkim wiecie. Podczas tego zjazdu zdoaem namwi Armanda, eby podyktowa mi swe wspomnienia; wprowadziem take w obieg, za jej zgod, stronice pamitnikw Pandory. Te opowieci przycigny jeszcze wiksz liczb zbkanych wampirw tych stworze, ktre, pozbawione mistrzw i opowiadajce kamstwa na temat swego powstania, czsto drcz swe miertelne ofiary i nie szanuj ich do tego stopnia, e wszyscy moemy mie z tego powodu problemy. Na szczcie to nieatwe spotkanie nie trwao zbyt dugo. Mimo e Mariusz, dziecko dwch tysicleci, i jego ukochana, liczna Pandora z niechci odnosili si do tych modych krwiopijcw, nie mieli zamiaru ich skrzywdzi czy te zmusi do ucieczki. Reagowanie w obliczu podobnej katastrofy nie leao w ich naturze, mimo e byli oburzeni zachowaniem tych dzieciakw. Jeli za idzie o matk Lestata, Gabrielle, jedn z najzimniejszych i najbardziej fascynujcych wampirzyc, jakie poznaem, tak dugo jej to nie obchodzio, jak dugo nikt nie usiowa skrzywdzi jej syna. C, tak naprawd nie wchodzio to w rachub. Nikt nie mgby tego dokona. O ile wiemy, nie jest to moliwe. Czy moe raczej, niech mi bdzie wolno powiedzie, jego wasne przedsiwzicia skrzywdziy go znacznie bardziej ni jakikolwiek inny wampir. Jego podr do nieba i pieka z Memnochem czy bya ona nadnaturalna czy iluzyjna zostawia go duchowo okaleczonego do tego stopnia, e przesta naprawd by tym krlewskim diabem, jakiego zawsze w nim kochalimy. Jednake kiedy okrutni i paskudni krwiopijcy dobijali si do drzwi St. Elizabeth i wchodzili po elaznych schodkach do naszego mieszkania przy Rue Royale, to Armand zdoa wyrwa Lestata ze snu i zmusi do zapanowania nad sytuacj. Lestat, ktry ju zbudzi si, by posucha muzyki fortepianowej innego wampira, za t

inwazj wini siebie. To on zaoy Stowarzyszenie Wymownych, jak pniej zaczto nas nazywa. Wtedy te zapowiedzia nam, swym przyciszonym gosem niemal cakowicie pozbawionym entuzjazmu, e doprowadzi wszystko do waciwego stanu. Armand ktry w przeszoci przewodniczy niejednemu stowarzyszeniu wampirw i niejedno zniszczy pomg Lestatowi w masakrze niechcianych okrutnych wampirw, zanim cienka kurtyna iluzji zostaa kompletnie rozdarta przed miertelnikami. Poniewa Lestat posiada dar ognia, jak inni to nazywaj czyli potrafi za pomoc telekinezy wznieci poar udao mu si zniszczy w ten sposb wszystkich tych, ktrzy naruszyli wito jego legowiska i tych, ktrzy nastpili na odciski spokojnym starszym Mariuszowi, Pandorze, Santinowi, a take Louisowi i mnie. Armand rozerwa na sztuki wielu innych. Tych kilku, ktrzy nie zginli, opucio miasto w wielkim popiechu, lecz wielu z nich zdy dopa Armand, ktry nigdy nie okazywa adnej litoci zym, pozbawionym serca czy celowo okrutnym stworzeniom. Potem za kiedy stao si jasne dla wszystkich, e Lestat wrci do stanu odrtwienia sennego, pogrony kompletnie w muzyce pyncej z pyt, ktre przynosilimy mu ja i Louis starsi, Pandora i Mariusz, Santino, a take Armand i jego dwch modych przyjaci, stopniowo poszli swoimi drogami. To rozstanie byo konieczne, poniewa adne z nas nie jest w stanie wytrzyma towarzystwa tak wielu wampirw naraz. I jak to jest z Bogiem i Szatanem, ludzie s dla nas najwaniejsi. Wiedziemy wic swj ywot gboko pord miertelnego wiata i jego wielu skomplikowanych wyborw. Oczywicie jeszcze nie raz spotkamy si w przyszoci. Wiemy, jak si kontaktowa ze sob nawzajem. Wcale nie rezygnujemy z pisania listw albo innych form komunikacji. Starsi telepatycznie wyczuwaj, kiedy modsi wpadaj w kopoty i vice versa. Lecz jak na razie tylko Lestat, Louis i ja nawiedzamy ulice Nowego Orleanu. I tak bdzie przez jaki czas. To oznacza jeli mam by dokadny e jedynie Louis i ja polujemy na miertelnikw, gdy Lestat po prostu nie musi ju pi krwi. Posiada boskie ciao, zdusi w sobie pragnienie krwi, ktre nadal nawiedza nawet najpotniejszych z nas, i ley zasuchany w sw muzyk. Tak wic Nowy Orlean, w caej swej gorcej i dusznej krasie, karmi jedynie dwa wampiry. Mimo to musimy by niezwykle ostroni. Musimy zaciera nasze lady. Przysiglimy karmi si jedynie zoczycami jak dawno temu przykaza Mariusz jednake pragnienie krwi to koszmarna rzecz. Zanim wrc do mej opowieci o tym, jak to we dwch z Louisem wyszlimy do miasta tego konkretnego wieczora pozwlcie mi jeszcze powici chwil Lestatowi. Osobicie wcale nie uwaam, eby wszystko z nim zwizane byo tak proste, jak zdaj si wierzy inni. Wczeniej opowiedziaem wam w kilku zdaniach, jak mj ukochany wampir spdza czas, pogrony w nie podobnym do piczki, zasuchany w muzyk. Lecz istniej take bardzo niepokojce aspekty jego obecnoci, ktrym nie sposb zaprzeczy, a ktrych nie potrafi zrozumie. Nie potrafi czyta w jego mylach, gdy to on uczyni mnie wampirem, i jako jego potomek znajduj si zbyt blisko niego, by posuy si podobn form komunikacji. Mimo to odbieram pewne sygnay, kiedy tak ley zasuchany w Beethovena, Brahmsa, Bacha, Chopina, Verdiego, Czajkowskiego ktrych tak uwielbia czy te w innych kompozytorw. Podzieliem si tymi wtpliwociami i niepokojami z Mariuszem, Pandor i Armandem, lecz adne z nich nie byo w stanie przebi si przez nadnaturaln zason milczenia, ktr rozcign nad sw dusz i ciaem. Jest zmczony powiedzieli mi. Wkrtce znowu bdzie sob.

Wcale w to nie wtpi. Naprawd. Lecz, mwic otwarcie, jest z nim co nie tak, bardziej ni wikszo si domyla. S takie momenty, kiedy wiem, e opuci swe ciao. To moe oznacza, e wysya sw dusz i swobodnie przemieszcza si po wiecie. Przecie wie, jak tego dokona. Nauczy si tego od najbardziej pradawnych z nas; udowodni, e potrafi to zrobi, kiedy odstawi t sztuczk ze Zodziejem Cia. Lecz Lestat nie lubi tej mocy. I nikt, komu kiedykolwiek ukradziono ciao, nie bdzie posugiwa si ni zbyt czsto ani nazbyt dugo. Czuj, e jest to co znacznie bardziej powanego. Lestat nie zawsze panuje nad swoim ciaem, i nad dusz take. Musimy wic zaczeka, aby przekona si co do warunkw i wyniku bitwy, ktra nadal by moe si toczy. Jeli za idzie o jego wygld Lestat ley na pododze w Kaplicy lub w naszym mieszkaniu na swym ogromnym ou z baldachimem, z otwartymi oczyma, cho zapewne nic nie widzi. Po okropnej awanturze zgodzi si od czasu do czasu zmienia ubranie, i teraz najczciej widujemy go w czerwonych staromodnych kubrakach ozdabianych koronkami, cikich koszulach, wskich spodniach i zwyczajnych czarnych butach. Inni bior to przywizywanie wagi do stroju za dobry znak. Ja wierz, e Lestat robi to wszystko, abymy zostawili go w spokoju. No i to byoby na tyle. Nie wydaje mi si, ebym mia cokolwiek do dodania na ten temat. Nie potrafi obroni go przed tym, co si z nim teraz dzieje, a waciwie nikt nigdy nie zdoaby ochroni go czy powstrzyma, bez wzgldu na to, co by si dziao. Teraz pozwlcie, e wrc do mej opowieci. Wraz z Louisem weszlimy daleko w gb tej okropnej czci miasta, gdzie wikszo domw stoi opuszczona, a te kilka, po ktrych wida, e s zamieszkane, maj elazne kraty w oknach i drzwiach. Jak zawsze w kadej dzielnicy Nowego Orleanu, doszlimy na odlego kilku przecznic od targowej ulicy, gdzie znajdowao si wiele opuszczonych sklepw, ktre dawno temu zostay na gucho zabite deskami. Jedynie klub towarzyski, jak go nazywano, przejawia drobne lady aktywnoci w rodku zawsze znajdowao si kilku pijakw grajcych w koci i karty do biaego rana. Kiedy tak szlimy ja za Louisem, bo wszak byy to jego owy dotarlimy wkrtce do niewielkiego budyneczku wcinitego pomidzy rozpadajce si magazyny, do smutnej ruinki, ktrej frontowe stopnie nieomal cakowicie skryte byy w chwastach. W rodku znajdowali si ludzie natychmiast to wyczuem a kady z nich by w odmiennej kondycji psychicznej. Pierwszym umysem, ktry mi si ujawni, by umys starej kobiety, ktra obserwowaa ma, tani wanienk z niemowlciem w rodku; kobieta ta wanie modlia si do Boga, eby da jej wytchnienie od ycia, a zwaszcza od dwojga modych ludzi, ktrzy pili i brali narkotyki w pokoju od frontu. Cicho i zrcznie Louis poprowadzi mnie zaronit drk na tyy malekiej chaty i, przez okienko ponad mruczcym klimatyzatorem, bezszelestnie spojrza na zrozpaczon kobiet, ktra ocieraa twarzyczk cichutkiego niemowlcia. Cigle i cigle od nowa syszaem jej gos powtarzajcy, e nie wie, co zrobi z tymi modymi ludmi, ktrzy bawi si w pokoju od frontu, ktrzy zniszczyli jej dom i mieszkanie, ktrzy podrzucili jej nieszczsne dziecitko, ktre z pewnoci umrze z godu, porzucone przez matk, pijan i kompletnie nim nie zainteresowan. Stojc przy tym okienku, Louis wyglda jak anio mierci. Wyjrzaem zza ramienia Louisa, eby lepiej widzie, i przekonaem si, e staruszka nie tylko

zajmuje si niemowlciem, lecz jednoczenie prasuje ubrania, siedzc przy niskiej desce. Od czasu do czasu starowinka wycigaa rk i gaskaa dziecko, spoczywajce w tandetnej koysce. Zapach wieo prasowanych ubra, ciepej baweny i bielizny by w przedziwny sposb sodki; nieco woniejcy spalenizn, lecz miy. Teraz dopiero dostrzegem, e w pokoju peno jest ubra i doszedem do wniosku, e kobiecina najprawdopodobniej w ten sposb zarabia. Boe dopom mi szeptaa monotonnym, cichym gosem i potrzsaa gow, jednoczenie poruszajc elazkiem. Chciaabym, eby zabra t dziewczyn i jej przyjaci. Boe, dopom mi, chciaabym, eby zabra mnie z tej doliny ciemnoci Och, Panie, byam tu ju tak dugo. Sam pokj mia wygodne meble i wydawa si zadbany: na oparciach foteli wisiay koronkowe chusteczki, podoga za pokryta linoleum lnia, jak gdyby zostaa niedawno nawoskowana. Kobieta bya mocno zbudowana, wosy nosia cignite w wzeek na karku. Louis przeszed w bok, aby zajrze do pozostaych pokoi na tyach domku, a staruszka, niczego nie wiadoma, cigna sw modlitw. W kuchni, rwnie nieskazitelnej, na pododze take lnio linoleum, wszystkie naczynia byy umyte i ustawione na ociekaczu przy zlewie. Frontowe pokoje domu opowiaday inn histori. Tutaj modzi ludzie krlowali w zupenej ndzy: jedno z nich leao rozcignite na brudnym ku, pozbawionym nawet przecierada; drugie za, aosna istota, siedziao samotnie w saloniku, pogrone w narkotycznym widzie. Byy to dwie kobiety, cho na pierwszy rzut oka trudno byo to okreli. Wrcz przeciwnie, ich brutalnie obcite wosy i wychudzone ciaa odziane w dinsy sprawiay, e wyglday raczej na pozbawione pci. Na pododze leao mnstwo porozrzucanych ubra, lecz je take trudno byo jednoznacznie okreli jako mskie czy damskie. By to dla mnie widok nie do zniesienia. Oczywicie przed swym wyjazdem z Nowego Orleanu Mariusz ostrzega nas stanowczo, e jeli nie bdziemy karmi si wycznie zoczycami, wkrtce oszalejemy. Karmienie si dobrymi ludmi jest wyjtkowo sodkie, lecz po tym nieodwoalnie miuje si ludzkie ycie tak bardzo, e wampir, ktry tego dowiadcza, nie moe dugo wytrzyma na wiecie. Nie jestem pewien, czy zgadzam si z nim pod tym wzgldem i wydaje mi si, e wielu krwiopijcw doskonale radzi sobie, karmic si niewinnymi osobami. Ale pomys picia krwi przestpcw jako przypad mi do gustu i sprawi, e mam czystsze sumienie. Intymno ze zbrodniarzami jest tylko czym, co musz znosi. Louis wszed do domu bocznymi drzwiami, bardzo typowymi w tego rodzaju domkach, ktre s pozbawione korytarza, a maj wycznie pokoje. Ja sam zostaem na wieym powietrzu w zaronitym chwastami ogrodzie; od czasu do czasu spogldaem w gwiazdy, szukajc w nich pocieszenia. Nagle dotar do mnie nieoczekiwany smrd wymiocin, dochodzcy z malekiej azienki, kolejnego cudu porzdku i czystoci w tym morzu brudu. Zdawao si, e obie mode kobiety gwatownie potrzebuj kogo, kto uwolniby je od nich samych, lecz Louis nie przyszed tu by wiadczy podobne usugi. By wampirem i to tak godnym, e a to czuem w powietrzu. Najpierw uda si do sypialni, gdzie usadowi si na materacu obok chudej dziewczyny, obj j prawym ramieniem i pocz pi. Na tyach domu staruszka cigna sw modlitw. Zdawao mi si, e Louis na tym poprzestanie, lecz nie miaem a tyle szczcia. Kiedy tylko wypuci ciao kobiety, ktre natychmiast przechylio si i upado na ko, wsta

i przez moment sta skpany w blasku rzucanym przez lampy palce si w pokoju. Wyglda wspaniale; wiato odbijao si od jego czarnych, falujcych wosw i rozszerzonych, zielonych oczu. Krew nadaa naturalny kolor jego policzkom. W aksamitnym kubraku o zotych guzikach zdawa si by duchem na tle otaczajcego brudu i chropawych ksztatw. Poczuem, jak dech grznie mi w piersi, kiedy powoli jego oczy nabray skupienia, a on sam wszed do frontowego pokoju. Na jego widok druga dziewczyna wydaa radosny okrzyk, przez chwil wic jedynie przyglda jej si. Siedziaa w ogromnym, mikkim fotelu, z szeroko rozrzuconymi nogami i nagimi, pokrytymi bliznami, ramionami zwieszajcymi si z porczy. Zdawao si, e Louis nie wie, co ma robi. Potem za dostrzegem, jak brak zdecydowania na jego twarzy ustpuje miejsca godowi. Obserwowaem, jak podchodzi, jak traci wszelk ludzk gracj, ktra zostaa zastpiona pragnieniem, jak unosi koszmarn, mod dziewczyn i przyciska usta do jej szyi. Nawet przez moment nie pokaza kw, ani przez chwil nie by okrutny. Na koniec j pocaowa. Potem nastpia mier, ktr miaem okazj dokadnie obserwowa zza okna. Wszystko to trwao zaledwie kilka chwil. Z trosk uoy ciao dziewczyny na brudnym fotelu. Potem przy pomocy wasnej krwi zasklepi okrge ranki na jej szyi, jak bez wtpienia uczyni to samo poprzedniej dziewczynie. Poczuem, jak ogarnia mnie fala smutku. ycie zwyczajnie wydao mi si nie do zniesienia. Miaem wraenie, e nigdy wicej nie zaznam bezpieczestwa czy szczcia. Nie miaem prawa czu ani jednego, ani drugiego. Lecz na tyle, na ile byo to moliwe, Louis czu szczcie, jakie krew moe da potworowi. Dobrze wybra swe ofiary. Wyszed z domu przez otwarte frontowe drzwi do ogrodu, na spotkanie ze mn. Transformacja jego twarzy bya ju kompletna. Wydawa si najprzystojniejszym z mczyzn; oczy mia cakiem przytomne i niemale zawzite, a policzki piknie zarumienione. Dla wadz wszystko bdzie wygldao rutynowo mier dwch nieszcznic, ktre zmary z przedawkowania. Jeli za idzie o staruszk w pokoju na tyach ze swej modlitwy, ktrej nie przerwaa ani na chwil, pocza ju ukada piosenk dla dziecka. Zostaw jej co na pogrzeb rzekem przyciszonym gosem. Zdawao si, e nie zrozumia. Pospiesznie wszedem do rodka i zostawiem nieco pienidzy na zniszczonym stoliku, zasanym penymi popielniczkami i szklankami wypenionymi winem. Pooyem te kilka banknotw na starej toaletce. Wracalimy do domu. Noc bya ciepa i wilgotna, a jednak czuo si czysto w powietrzu; zapach ligustru wypeni mi puca. Skinem gow. Wkrtce wrcilimy na owietlone ulice, ktre obaj tak kochalimy. Louis szed rano, w cakowicie ludzkim stylu. Zatrzyma si, eby zerwa kwiatki rosnce przy pocie lub w czyim ogrodzie. piewa sobie co pod nosem. Od czasu do czasu spoglda na gwiazdy. Wszystko to sprawiao mi przyjemno, cho zastanawiaem si, jak w imi boskie, mgbym mie odwag karmi si jedynie zoczycami lub odpowiada na mody, jak to dopiero co uczyni Louis. Dostrzegem uud tego wszystkiego. Ogarna mnie kolejna fala odosobnienia i poczuem przemon ch wyjanienia wszystkich moich punktw widzenia, lecz nie by to czas po temu. Uderzyo mnie, e yem jako miertelny czowiek, a do staroci, czuem wic wi z ras

ludzk, ktrej wikszo krwiopijcw waciwie nie posiadaa. Louis mia dwadziecia cztery lata, kiedy dobi targu z Lestatem. Ile czowiek moe si nauczy do tego czasu i ile moe potem z tego zapomnie? Moliwe, e kontynuowabym ten tok rozumowania i nawet podjbym rozmow z Louisem na ten temat, gdyby ponownie co mnie nie rozkojarzyo. By to ogromny czarny kot, ktry wyskoczy zza ywopotu i zatrzyma si tu przed nami. Przystanem w p kroku. Podobnie jak Louis, cho on uczyni to tylko dlatego, e ja si zatrzymaem. Min nas samochd i w wietle jego reflektorw oczy kota wyday si nagle zote. Zaraz potem kot naprawd najwikszy przedstawiciel domowych kotw, jakiego w yciu widziaem wystrzeli z powrotem w mroki nocy dokadnie tak samo zwinnie i szybko, jak si pojawi. Chyba nie sdzisz, e to zy omen mrukn Louis; umiechn si do mnie. Droczy si ze mn. Davidzie, wszak nie jeste przesdny, jak mawiaj miertelnicy. Uwielbiaem ten lekko kpicy ton w jego gosie. Uwielbiaem widzie go tak oywionego, penego krwi, niemale ludzkiego. Nie potrafiem mu odpowiedzie. Wcale mi si ten kot nie podoba. Byem wcieky na Merrick. Gdyby zaczo pada, j obarczybym win za deszcz. Czuem si tak, jakby rzucia mi wyzwanie. Sam siebie doprowadzaem do wciekoci. Nie odezwaem si ani sowem. Kiedy pozwolisz mi pozna Merrick? spyta. Najpierw musisz pozna jej histori odparem lub raczej t cze, ktr znam. Jutro nakarm si wczenie, i kiedy przyjd do naszego mieszkania, opowiem ci wszystko, co powiniene wiedzie. A potem porozmawiamy o spotkaniu? A potem bdziesz mg podj decyzj.

ROZDZIA SIDMY
Kiedy obudziem si nastpnego wieczoru, niebo byo nadzwyczaj czyste i pene doskonale widocznych gwiazd. By to dobry omen dla wszystkich znajdujcych si w stanie aski. Nie jest to normalna rzecz w Nowym Orleanie, gdy powietrze przepenione jest tu wilgoci i niebo czsto skryte jest za zason mgy, chmur i odbijajcego si w nich ulicznego wiata. Poniewa nie musiaem zaspokaja godu, udaem si bezporednio do hotelu Windsor Court; po raz kolejny wszedem do licznego, nowoczesnego holu, ktry mimo to posiada elegancj starszych przybytkw tego typu, i poszedem do pokoju Merrick. Poinformowano mnie, e dopiero co wysza, a pokojwka ju przygotowywaa pokj do przyjcia nastpnego gocia. Ach, zostaa duej, ni si spodziewaem, cho miaem nadziej, e zostanie jeszcze duej. Domylaem si, e bya w drodze do bezpiecznego zaktka Talamaski zwanego Dbowym Rajem, sprawdziem jeszcze w recepcji, czy nie zostawia dla mnie jakiej wiadomoci. Zostawia. Zaczekaem, a zostan sam i dopiero wtedy przeczytaem krtki licik: Pojechaam do Londynu, eby wzi ze skarbca przedmioty, ktre, jak wiemy, naleay do dziecka. Wic sprawy zaszy a tak daleko! Oczywicie miaa na myli raniec i pamitnik, ktry nasza koleanka po fachu, Jesse Reeves, znalaza w mieszkaniu przy Rue Royale ponad dziesi lat wczeniej. Jeli za pami mnie nie myli, byo tam te kilka innych rzeczy, zabranych przed ponad stu laty z pokoju w paryskim hotelu, gdzie, jak utrzymywaa suba, mieszkay wampiry. Przerazio mnie to. Czego si spodziewaem? e Merrick odmwi mej probie? Lecz mimo to nie oczekiwaem, e zacznie dziaa tak szybko. Wiedziaem, e moe zdoby te przedmioty, gdy miaa wyjtkowo potn pozycj w Talamasce i waciwie nieograniczony dostp do skarbca. Przeszo mi przez myl, e powinienem sprbowa zadzwoni do niej do Dbowego Raju i powiedzie, e musimy jeszcze porozmawia o caej sprawie, lecz nie mogem podj takiego ryzyka. Mieszkao tam niewielu czonkw Talamaski, a kady z nich posiada jakie nadprzyrodzone zdolnoci, i na dodatek kady inne. Telefon potrafi by potnym cznikiem pomidzy duszami, a ja zwyczajnie nie mogem sobie pozwoli na to, eby kto wyczu, i po drugiej stronie dzieje si co dziwnego. Zostawiem sprawy wasnemu biegowi i udaem si do naszego mieszkania przy Rue Royale. Kiedy wchodziem w bram, poczuem, jak co mikkiego przesuwa si po mojej nodze. Zatrzymaem si i wpatrywaem w ciemnoci, dopki nie dostrzegem ksztatu ogromnego, czarnego kota. Z pewnoci musia to by inny przedstawiciel tej rasy, gdy nie wyobraaem sobie, by tamten kot szed za nami a do domu. Kot znik w mrokach ogrodu i kiedy doszedem do elaznych schodkw, ju go nawet nie syszaem. Nie podobao mi si to. Nie podoba mi si ten kot. Zupenie mi si nie podoba. Przez chwil rozgldaem si po ogrodzie. Obszedem fontann, niedawno oczyszczon i wypenion zotymi rybkami; przez dusz chwil przygldaem si twarzom kamiennych cherubinkw, ktre trzymay w doniach konchy, obecnie wyczyszczone z resztek mchu i glonw potem za przyjrzaem si zaronitym klombom pod ceglan cian.

Podwrko byo zadbane, cho wymkno si spod kontroli kamienne pyty chodnika byy zamiecione, lecz roliny rozrosy si dziko. Lestat prawdopodobnie tego wanie chcia, jeli w ogle go to obchodzio. A Louis wprost to kocha. Nagle, kiedy ju podjem decyzj, by i na gr, ponownie dostrzegem kota ogromne, czarne monstrum (albo ja po prostu nie lubi tych stworze) skradajcego si po murze. Wiele myli przemykao przez mj umys. Czuem cay czas rosnce podniecenie na myl o projekcie Merrick, a jednoczenie niech, ktra wydawaa si tego cen. Przestraszy mnie jej nagy wyjazd do Londynu i to, e miaem na ni tak ogromny wpyw, i porzucia wszelkie projekty, nad ktrymi pracowaa dotychczas. Czy powinienem powiedzie Louisowi, co zrobia? To by dodao ostatecznoci naszym planom. Wszedszy do mieszkania, wczyem wszystkie elektryczne lampy we wszystkich pokojach, szczeg, ktry od jakiego czasu sta si naszym zwyczajem; dziki niemu miaem choby najmniejsze poczucie normalnoci, nawet jeli byo ono zudne; a z drugiej strony, moe normalno zawsze jest iluzj kime ja jestem, by to osdza? Louis zjawi si zaraz po mnie; wszed cicho po schodach od tyu. Byem tak pobudzony, e syszaem bicie jego serca, nie kroki. Znalaz mnie na tyach domu w salonie, najbardziej oddalonym od gwaru turystw na Rue Royale. Okna pomieszczenia wychodziy na ogrd; wanie wygldaem przez jedno z nich, staraem si znowu wypatrzy tego kota, cho sam przed sob si do tego nie przyznawaem. Zauwayem, e bugenwilla nieomal cakowicie pokrya wysokie ciany odgradzajce i chronice nas przed wiatem. Wistaria take rosa jak szalona, sigaa z murw a do elaznej balustrady balkonu i usiowaa wspi si na dach. Cay czas nie potrafiem przyzwyczai si do szalonej, bogatej rolinnoci Nowego Orleanu. Czuem ogromn rado za kadym razem, kiedy znalazem chwil czasu, by przystan, spojrze na kwiaty, nacieszy si ich zapachem, zupenie jakbym nadal mia prawo to czyni, jakbym nadal pozostawa czci natury i miertelnym czowiekiem. Louis by rwnie elegancko i wytwornie ubrany co poprzedniego wieczora. Mia na sobie doskonale skrojony czarny garnitur i kolejn nienobia, pikn koszul oraz ciemny, jedwabny krawat. Wosy jak zwykle opaday mu ciemn fal na ramiona, a zielone oczy mia wyjtkowo jasne. Najwyraniej ju zdy si naje. To byo oczywiste. Blado jego cery znowu zostaa zmatowiona wie krwi, pync teraz w jego yach. Podziwiaem t uwodzicielsk trosk o szczegy. Podobaa mi si. Zdawao si, e pomaga mu w osigniciu jakiego wewntrznego spokoju lub przynajmniej w przytumieniu wewntrznej rozpaczy. Usid sobie wygodnie na kanapie zaprosiem. Sam zajem fotel, w ktrym on siedzia poprzedniej nocy. May salon wok nas peen by antycznych lamp, na pododze lea dywan w gbokim odcieniu czerwieni, a w wypolerowanej pododze odbijao si wiato. Na wp wiadomie rejestrowaem pikne francuskie obrazy wiszce na cianach. Zdawao si, e nawet najdrobniejszy szczeg przynosi tu ukojenie. Zdaem sobie spraw, e w tym samym pokoju, ponad sto lat wczeniej, Claudia usiowaa zamordowa Lestata. Jednake to on sam chcia tu wrci i przez kilka lat czu si tu wspaniale, wic tamta stara sprawa nie miaa ju dla mnie wikszego znaczenia. Nagle zrozumiaem, e musz powiedzie Louisowi o wyjedzie Merrick do Anglii. Musiaem mu powiedzie co sprawiao, e czuem si bardzo nieswojo e w dziewitnastym wieku

Talamasca zabraa jego rzeczy z pokoju w hotelu Saint Gabriel w Paryu. Wiedzielicie o naszym pobycie w Paryu? spyta. Krew napyna mu do policzkw. Przez dugi czas zastanawiaem si nad odpowiedzi. Tak naprawd niewiele wiedzielimy rzekem. Och, oczywicie, e wiedzielimy o istnieniu Teatru Wampirw, a take o tym, e aktorzy nie byli ludmi. Co si za tyczy ciebie i Claudii, byy to raczej domysy pojedynczego detektywa. Kiedy porzucie swe rzeczy w hotelu i widziano ci opuszczajcego Pary w towarzystwie innego wampira, bardzo ostronie udalimy si po wszystko, co zostawie w pokoju. Zaakceptowa to do spokojnie. Potem si odezwa: Dlaczego nigdy nie prbowalicie ujawni istnienia wampirw z teatru? Dlaczego nigdy nie usiowalicie ich skrzywdzi? Gdybymy usiowali ujawni istnienie wampirw w Paryu, zostalibymy wymiani bez litoci odparem. Poza tym my po prostu tak nie dziaamy. Louis, mymy nigdy tak naprawd nie rozmawiali o Talamasce. Dla mnie to jak rozmowa o kraju, ktrego staem si zdrajc. Musisz jednak zrozumie, e Talamasca obserwuje, naprawd obserwuje i liczy na wasne przetrwanie na przestrzeni dziejw. Taki jest jej gwny cel. Urwaem. Z jego twarzy nie dao si wiele wyczyta, cho wydawa si nieco zasmucony. Wic Merrick przyniesie ubranie Claudii Owszem. Sam nie jestem do koca pewien, co znajduje si w tym skarbcu. Urwaem. Dawno temu przyniosem Lestatowi prezent z naszego skarbca, lecz wtedy byem jeszcze miertelnikiem. W tej chwili nie potrafiem wyobrazi sobie obrabowania Talamaski z czegokolwiek. Czsto rozmylaem o waszych archiwach odezwa si Louis. Potem za doda bardzo agodnie: Nigdy nie chciaem pyta. To Claudi chc zobaczy, a nie przedmioty, ktre po sobie zostawilimy. Rozumiem, o co ci chodzi. Lecz s one wane dla magii, nieprawda? spyta. Owszem. By moe zrozumiesz to lepiej, kiedy opowiem ci o Merrick. A co chcesz, ebym o niej wiedzia? spyta z wielk szczeroci w gosie. Chtnie ci wysucham. Wczoraj opowiedziae mi o waszym pierwszym spotkaniu. Kiedy pokazaa ci swoje dagerotypy Owszem, to byo nasze pierwsze spotkanie. Lecz jest znacznie, znacznie wicej Pamitaj, co ci wczoraj powiedziaem. Merrick jest potn czarownic, wiedm, Mede a my moemy wpa w jej puapk rwnie atwo jak istoty miertelne. Ja mam tylko jedno yczenie odpowiedzia Louis. Ja chc tylko zobaczy ducha Claudii. Nie potrafiem powstrzyma umiechu. Zdaje si, e go zraniem. Zrobio mi si przykro. Zrozum, e pewne niebezpieczestwo czai si na drodze do zdarze nadprzyrodzonych nalegaem. Pozwl mi jednak, e opowiem ci wszystko, co wiem o Merrick. Co sdz, e mog ci opowiedzie. Opowiadaem mu swe wspomnienia chronologicznie. Nieledwie kilka dni po tym, jak Merrick zjawia si w Dbowym Raju dobre dwadziecia lat temu, we trjk Aaron, Merrick i ja wybralimy si do Nowego Orleanu na spotkanie z Wielk Nananne. Moje wspomnienia byy wyjtkowo wyraziste. Miny ju ostatnie chodne dni wiosny i wanie wpadlimy w wilgotn, gorc aur, ktra poniewa kocham tropikalny klimat sprawiaa mi ogromn przyjemno. Nie czuem

najdrobniejszego nawet alu z powodu wyjazdu z Londynu. Merrick nadal nie wyjawia nam dnia, w ktrym Wielka Nananne, wedle wasnej przepowiedni, miaa si rozsta z tym wiatem. Take Aaron, mimo e we nie to on poda jej fataln dat, nie mia pojcia, kiedy ma si to sta. Cho Aaron przygotowa mnie na widok starej czci Nowego Orleanu, do ktrej si udawalimy, byem zszokowany widokiem caej dzielnicy, penej rozwalajcych si domw wszelkich wielkoci i stylw, penej przeronitych oleandrw, ktre kwity w najlepsze w wilgotnym upale najbardziej jednak zdumiaa mnie maa chatka naleca do Wielkiej Nananne. Dzie, jak ju wspomniaem, by ciepy i wilgotny, od czasu do czasu zdarzay si rzsiste, gwatowne ulewy, i cho jestem wampirem ju od piciu lat, doskonale pamitam promienie soneczne, przewiecajce przez strugi deszczu i odbijajce si w wskich, poamanych chodnikach, a take zielska wyrastajce z rynsztokw, gstw dbw, wierzb i innych drzew, wyrastajcych zewszd kiedy szlimy powoli do domu, ktry Merrick miaa na dobre opuci. Wreszcie dotarlimy do wysokiego, elaznego potu. Dom okaza si znacznie wikszy ni wszystkie dokoa i znacznie starszy. By to jeden z tych domw w stylu Luizjany, ktre stoj na ceglanej podmurwce, maj frontowe kolumny wysokie na trzy metry, a centralne, drewniane schody unosz si wprost z frontowej werandy. Rzd prostych kolumn podtrzymywa taras na pitrze, a drzwi wejciowe przypominay drzwi w Dbowym Raju, ozdobione u gry podobnym wachlarzykiem szybek. Od frontu domu znajdoway si wysokie od podogi do sufitu okna, lecz byy one pozaklejane gazetami, co sprawiao, e dom wydawa si opuszczony i zaniedbany. Suche drzewa wycigay pogite ramiona po obu stronach ganku, co czynio go bardziej ponurym; hol, do ktrego weszlimy, by ciemny i pusty, cho wida byo otwarte drzwi po przeciwnej stronie. Nigdzie nie byo schodw na strych, cho musia tam by, gdy nad caym domem rozciga si wysoki, stromy dach. Poza otwartymi tylnymi drzwiami rozcigaa si spltana masa zieleni. Dom mia po trzy pokoje po obu stronach korytarza, co dawao sze pomieszcze na parterze; w pierwszym z nich znalelimy Wielk Nananne. Staruszka leaa na ogromnym mahoniowym ou w plantatorskim stylu, pozbawionym baldachimu, przykryta kilkoma warstwami rcznie szytych koder. Kiedy mwi o plantatorskim stylu, mam na myli meble tak ogromne, a jednoczenie czsto wtoczone do tak malekich pomieszcze, e czowiekowi na sam widok przychodz na myl ogromne przestrzenie wiejskich posiadoci, dla ktrych takie meble musiay chyba by projektowane. Take mahoniowe kolumny ka, cho artystycznie zdobione, byy w sumie proste. Kiedy tak patrzyem na malek staruszk o wysuszonej pokej twarzy na tle poplamionej poduszki, na gr koder, pod ktrymi waciwie nie byo wida ciaa, w pierwszej chwili pomylaem, e nie yje. Mgbym przysic na wszystko, co wiedziaem o duchach i ludziach, e to zasuszone, mae ciao lece na ku jest pozbawione duszy. Moe marzya o mierci i pragna jej tak bardzo, e opucia sw ziemsk powok na par chwil. Gdy maa Merrick stana w drzwiach, Wielka Nananne wrcia do siebie i otworzya te oczka. Jej pomarszczona skra miaa cudowny zoty odcie, mimo e z pewnoci by on mocno przyblaky przez lata. Miaa may, paski nosek i usteczka uoone w umiech. Wosy za rzadkie i siwe. Elektryczne lampy, do brudne i chyba wasnorcznej roboty, stanowiy wraz z kilkoma ogromnymi wiecami, poncymi na stojcym nieopodal otarzu, jedyne owietlenie pokoju. Nie mogem dostrzec go wyranie, bo wydawa si pogrony w mroku sta tu przy zaklejonych

gazetami oknach. Ponadto ludzie przebywajcy w pokoju cakowicie pochonli moj uwag. Aaron przysun sobie stare krzeso z wysokim oparciem i usiad obok ka staruszki. ko mierdziao chorob i brudem. Na rozpadajcych si cianach dostrzegem ponaklejane stronice gazet i wite obrazki. Z wyjtkiem sufitu, ktry by mocno popkany i odazia z niego farba, nie widziao si tu ani jednego pustego kawaka tynku. Jedynie okna z bokw posiaday zasony, lecz szyby w nich byy popkane, a tam, gdzie cakiem wypady, take naklejono gazety. Za nimi wida byo wieczn ziele. Sprowadzimy ci tu pielgniark, Wielka Nananne odezwa si Aaron uprzejmym, szczerym gosem. Wybacz, e przybycie tu zajo mi tyle czasu. Nachyli si ku niej. Musisz mi zaufa. Kiedy tylko std wyjdziemy, natychmiast przylemy ci pielgniark. Przybycie? spytaa staruszka leca na zapadajcych si poduszkach. Czy ja kiedykolwiek prosiam ktrekolwiek z was o przybycie do mnie? W jej gosie nie byo ladu francuskiego akcentu. By on szokujco pozbawiony wieku, niski i mocny. Merrick, usid przy mnie na troch, cherie. Spokojnie, panie Lightner. Nikt pana nie prosi o przybycie. Jej rami unioso si niczym ga drzewa na wietrze, tak byo pozbawione ycia i koloru; jej przygite palce przesuny si po sukience Merrick. Widzisz, co pan Lightner mi kupi, Wielka Nananne? odezwaa si Merrick, wskazujc otwartymi ramionami na swe nowe rzeczy. Dopiero teraz zauwayem, e miaa na sobie swe najlepsze ubranie, bia sukieneczk i czarne, skrzane buciki. Krtkie biae skarpetki wyglday wyjtkowo dziwnie na tak doskonale rozwinitej modej kobiecie, lecz z drugiej strony Aaron widzia w niej tylko niewinne dziecko. Merrick nachylia si i pocaowaa staruszk w czubek maej gowy. Nie musisz si ju o mnie duej martwi powiedziaa. Teraz mam ju u nich dom, Wielka Nananne. W tej chwili do pokoju wszed ksidz, wysoki, chudy czowiek, chyba rwnie stary co Wielka Nananne. Porusza si wolno w swym czarnym habicie, a gruby, skrzany pas zwisa mu nisko na chudych kociach biodrowych; koraliki raca obijay si cicho o jego udo. Zdawa si by kompletnie lepy na nasz obecno; skin gow staruszce i wyszed z pokoju bez sowa. Nie potrafiem nawet odgadn, co myli o otarzu stojcym pod oknem. Poczuem instynktowny niepokj, strach, e moe zechcie nam przeszkodzi i majc suszne ku temu powody w zabraniu do siebie maej Merrick. Nikt nigdy nie wiedzia, ktry ksidz mg o nas sysze, ktry mg obawia si lub pogardza Talamask, czsto powodowany wycznie prawem Rzymu. Ci, znajdujcy si wewntrz kocielnej hierarchii, uwaali nas za kompletnie obcy i tajemniczy zakon. Bylimy odszczepiecami i wzbudzalimy kontrowersje. Twierdzilimy, e jestemy wspczeni, a jednak pradawni; nigdy nie moglimy liczy na wspprac czy choby zrozumienie Kocioa rzymskiego. Dopiero kiedy ksidz wyszed, a Aaron wrci do uprzejmej i cichej rozmowy ze staruszk, miaem okazj przyjrze si lepiej otarzowi. By zbudowany z cegie, od samej podogi; u dou mia ksztat stopni, ktre wiody do szerokiego otarza gwnego, sucego prawdopodobnie do skadana darw. Ogromne, gipsowe postaci witych toczyy si na grze i stay w dugich rzdach cigncych si w obie strony. Zobaczyem witego Piotra, lub Pap Legba z haitaskiego wudu, a take wit na koniu, ktra zdawaa si by wit Barbar, odpowiedniczk Chango lub Xango w candomble, dla ktrego my zazwyczaj uywalimy witego Jerzego. Dziewica Maryja staa tam pod postaci Naszej Pani z Carmel, czyli Ezilie, bogini wudu; u jej stp leao mnstwo kwiatw, a przed ni

palio si najwicej wiec. Wszystkie wiece migotay w gbokich, szklanych naczykach. Dostrzegem witego Martina de Porres, czarnego witego z Ameryki Poudniowej, z miot w rce, a obok niego witego Patryka spogldajcego na wasne stopy zanurzone w wach. Wszyscy oni mieli swe miejsce w tajnych religiach, ktre amerykascy niewolnicy od tak dawna pielgnowali. Na otarzu, przed poskami, leao wiele darw i pamitek, stopnie poniej za skryte byy pod najrniejszymi przedmiotami, wrd ktrych krloway miseczki z ziarnem, a take stare, ugotowane jedzenie, ktre ju powoli zaczynao psu si i mierdzie. Im duej przygldaem si temu wszystkiemu, tym wicej widziaem na przykad dostrzegem niesychan posta Czarnej Madonny z biaym Dziecitkiem w ramionach. Stao tam wiele sakiewek zacinitych sznureczkami, kilka cygar nadal zawinitych w foli, moe przeznaczonych na pniejsze ofiary. Po jednej stronie otarza stao kilka butelek rumu. Z pewnoci by to najwikszy otarz, jaki w yciu widziaem, i wcale nie zdziwio mnie, e mrwki zabray cze jedzenia. By to nieskoczenie bardziej poruszajcy i przeraajcy widok ni niewielka ofiara Merrick w pokoju hotelowym poprzedniej nocy. Nawet moje dowiadczenia z candomble nie przygotoway mnie na surowo i dziko tego aktu. Wrcz przeciwnie, wydaje mi si, e dowiadczenie sprawio, i postrzegaem to wszystko jako znacznie bardziej przeraajce. Moliwe, e nawet nie zdajc sobie z tego sprawy, wszedem gbiej do pokoju, bliej otarza, tak e leca na ku staruszka i jej towarzysze znaleli si poza zasigiem mego wzroku. Z zamylenia wyrwa mnie dopiero gos staruszki. Odwrciwszy si, zobaczyem, e siedzi na ku sztywno wyprostowana, co przy jej kruchoci zdawao si graniczy z cudem, a take e Merrick uoya poduszki za jej plecami, aby moga wypoczywa w tej pozycji. Kapan candomble powiedziaa do mnie. Powicony Oxali. No i prosz, wanie wspomniaa mego boga. Byem zbyt zdumiony, eby odpowiedzie. Nie widziaam ci w moim nie, Angliku cigna. Przebywae w dunglach, polowae na skarby. Skarby, prosz pani? odrzekem bez namysu. Nigdy nie byy to skarby w konwencjonalnym sensie tego sowa. Przenigdy. Postpuj zgodnie z tym, co widz w snach rzeka starowinka, z oczyma cay czas utkwionymi we mnie. Daj wam wic to dziecko. Strzecie si jednak jej krwi. Ona pochodzi od magikw znacznie potniejszych od was. Po raz kolejny ogarno mnie zdumienie. Stanem obok ka. Aaron wsta z krzesa, abym mg przej. Wezwae Samotnego Ducha, prawda? spytaa. Czyby przerazi si czego w brazylijskiej dungli? Byo kompletnie nieprawdopodobne, eby ta kobieta a tyle o mnie wiedziaa. Nawet Aaron nie zna wszystkich moich przygd. Zwykle nie rozwodziem si nad moimi dowiadczeniami z magi candomble, jakby nie byo tam zbyt wiele do opowiadania. Jeli za chodzi o Samotnego Ducha, doskonale wiedziaem, co ma na myli. Kiedy kto wzywa Samotnego Ducha, przywouje umczon dusz, dusz przebywajc w czycu lub zwizan z ziemi na wasne nieszczcie; przyzywa si j, aby pomoga w osigniciu porozumienia z bogami lub duchami, ktre przebywaj znacznie dalej w przestworzach. To bardzo stara legenda. Bya rwnie stara, co magia pod innymi imionami na innych ldach. Och, tak wielki z ciebie uczony. Staruszka umiechna si do mnie tak szeroko, e zobaczyem jej idealne sztuczne zby, rwnie te jak ona sama. Jej mae oczka bysny

mocniej, A jaki jest status twojej duszy? Nie przyszlimy tu po to, by o tym rozmawia odpaliem, mocno wstrznity. Wiesz, e chc chroni twoj crk chrzestn. Widzisz to chyba w moim sercu. Owszem, kapanie candomble powtrzya. Zobaczye swoich przodkw, kiedy zerkne w kielich, nieprawda? Umiechna si do mnie. Niski tembr jej gosu by dziwnie ponury. Powiedzieli ci, by wraca do swego domu, do Anglii, gdy w przeciwnym razie zatracisz sw angielsk dusz. Wszystko to zarwno byo, jak i nie byo prawd. Tak te jej powiedziaem. Wiesz co, lecz nie wszystko rzekem. Magii naley uywa w szlachetnym celu. Czy nauczya tego Merrick? W moim gosie czaia si zo, na ktr ta staruszka nie zasuya. Czy nagle zaczem jej zazdroci mocy? Nie potrafiem powstrzyma jzyka. Jak twoja magia moga doprowadzi ci do takiego stanu klski? spytaem, wskazujc na zapuszczony pokj. Czy to jest miejsce dla tego piknego dziecka? Aaron natychmiast pocz baga mnie, bym zamilk. Nawet ksidz zbliy si do mnie i zajrza mi w oczy. Jakby upominajc dziecko, potrzsn gow, zmarszczy ze smutkiem brwi i pogrozi mi palcem. Staruszka rozemiaa si cicho, sucho. Uwaasz j za pikn, co, Angliku? mrukna. Wy, Anglicy, lubicie dzieci. Nic nie moe by dalsze od prawdy! odpaliem uraony jej sugesti. Sama nie wierzysz w to, co mwisz! Mwisz tak tylko po to, by oszoomi innych! Przysaa t dziewczynk do Aarona bez adnej opieki. Natychmiast poaowaem tych sw. Ksidz z pewnoci zaprotestuje, kiedy nadejdzie czas przejcia opieki nad Merrick. Dostrzegem jednak, e jest nazbyt zszokowany moj bezczelnoci, eby dalej protestowa. Biedny Aaron by jak zmroony. Zachowywaem si niczym zwierz. Straciem panowanie nad sob i byem wcieky na staruszk, ktra umieraa tu na moich oczach. Jednake kiedy spojrzaem na Merrick, nie zobaczyem w jej twarzy nic poza lekkim rozbawieniem, moe nawet odrobin dumy czy triumfu; potem za spojrzaa staruszce w oczy i zasza midzy nimi jaka cicha wymiana myli, na ktrej efekt wszyscy zgromadzeni musieli zaczeka. Zajmiesz si moj chrzenic, wiem o tym odezwaa si wreszcie starowinka. Pomarszczone powieki opady na jej oczy. Zobaczyem, jak jej klatka piersiowa unosi si pod flanelow koszulin, a rka dry na kodrze. Nie bdziesz si ba jej zdolnoci. Nie, nigdy nie bd si jej ba odparem z szacunkiem. Podszedem bliej do ka. Ona bdzie z nami bezpieczna dodaem. Dlaczego starasz si mnie przestraszy? Zdawao si, e nie jest w stanie na powrt otworzy oczu. Wreszcie uczynia to i spojrzaa prosto na mnie. Czuj spokj, Davidzie Talbot powiedziaa. Nie przypominaem sobie, by ktokolwiek mnie jej przedstawia. Mam si tak, jak zawsze chciaam si miewa. A to dziecko zawsze byo tu ze mn szczliwe. W tym domu jest wiele pokojw. Przepraszam za to, co ci powiedziaem odparem pospiesznie. Nie miaem prawa tego mwi. Mwiem z serca. Westchna chrapliwie i spojrzaa na sufit. Cierpi z blu mrukna. Chc umrze. Cay czas mnie boli. Wydawaoby si, e mog to powstrzyma, e znam uroki powstrzymujce bl. Znam uroki dla innych, lecz kto miaby je odprawi nade mn? Poza tym nadszed ju czas i nadszed w swoim wasnym stylu.

yam sto lat. Nie wtpi odparem, gwatownie poruszony jej blem i wyranym cierpieniem. Prosz, nie martw si moesz zostawi Merrick ze mn. Sprowadzimy ci pielgniarki doda Aaron. Taki wanie by: stara si robi to, co byo w jego mocy. Dopilnujemy, eby lekarz przyszed jeszcze dzi. Nie powinna cierpie z pewnoci mona co na to poradzi. Pozwl, e odejd i wykonam stosowne telefony. Nie zajmie mi to wiele czasu. Nie nie chc adnych obcych w moim domu odpara; spojrzaa na niego, a potem na mnie. Zabierzcie moj chrzenic, obaj. Wecie j i wszystko, co mam w tym domu. Powiedz im, Merrick powtrz im wszystko, co ci mwiam. Opowiedz im o wszystkim, czego nauczyli ci twoi wujowie, ciotki i prababki. Ten wysoki, o ciemnych wosach zerkna na mnie on wie o skarbie, ktry dostaa od Zimnej Sandry. Moesz mu zaufa. Opowiedz mu o Honey w Blasku Soca. Czasami wyczuwam wok ciebie ze duchy, Merrick. Wlepia we mnie wzrok. Utrzymaj je z dala od niej, Angliku. Znasz si na magii. Teraz ju rozumiem znaczenie moich snw. Honey w Blasku Soca, co to znaczy? spytaem. Ona jednak zacisna powieki i wargi. By to wyjtkowo wymowny wyraz cierpienia. Merrick wzdrygna si i po raz pierwszy zdawaa si by na granicy ez. Nie martw si, Merrick odezwaa si na koniec staruszka. Wycelowaa w ni palcem, lecz potem jej do opada, jakby kobiecina nie miaa ju siy kontynuowa. Nagle sprbowaem przy uyciu wszystkich moich si i zdolnoci spenetrowa jej umys. Nic mi z tego jednak nie wyszo, moe poza tym, e zdenerwowaem j, kiedy powinna bya odpoczywa. Pospiesznie usiowaem naprawi ze wraenie. Prosz nam zaufa rzekem. Merrick jest na dobrej drodze. Staruszka potrzsna gow. Wydaje ci si, e magia jest prosta szepna. Nasze oczy spotkay si ponownie. Mylisz, e moesz zostawi j za sob, kiedy uciekasz na drug stron oceanu. Wydaje ci si, e les my ster es nie s prawdziwe. Nie. Ponownie si rozemiaa niskim, urgliwym miechem. Nigdy nie widziae ich w peni mocy, Angliku. Sprawiae, e przedmioty dray i trzsy si, lecz to wszystko. Bye obcy w obcym kraju ze swoim candomble. Zapomniae o Oxali, lecz on nigdy nie zapomnia o tobie. W szybkim tempie traciem pewno siebie. Zamkna oczy i zacisna szponiast do wok cienkiego nadgarstka Merrick. Syszaem, jak ksidz odmawia raniec, a potem, wraz ze wieoci spadajcego deszczu, dobiega mnie wo palonej kawy. By to niesychany i kojcy moment wilgotne, wiosenne powietrze Nowego Orleanu, sodycz spadajcego wok nas deszczu i cichy pomruk gromu przetaczajcego si w oddali. Czuem zapach woskowych wiec i kwiatw na otarzu, a potem znowu dobiegy mnie ludzkie zapachy ka. Nagle odniosem wraenie, jakby wszystkie te wonie, nawet te uznawane za ostre i nieprzyjemne, byy w doskonaej harmonii. Staruszka rzeczywicie dobrna ju do swej ostatniej godziny, a ten bukiet zapachw by jedynie naturalny. Musimy przebrn przez to, zobaczy j i pokocha. Tak naleao uczyni. Ach, syszycie ten grom? spytaa Wielka Nananne. Ponownie bysna na mnie oczyma. Id do domu.

Teraz Merrick bya ju naprawd przeraona. W oczach miaa dziki bysk, a donie jej si trzsy. Kiedy wpatrywaa si w twarz staruszki, w jej oczach nie byo nic poza strachem. Starowinka przewrcia oczyma i zdawaa si wygina plecy w uk pod kodrami, lecz te byy dla niej za cikie i nie zdoaa ich nawet poruszy. Co moglimy uczyni? Umieranie trwa moe albo wieczno, albo ledwie sekund. Ja take si baem. Podszed ksidz i wysun si przed nas, eby spojrze jej w twarz. Jego do bya rwnie chuda i pomarszczona jak rce Wielkiej Nananne. Talamasca szepna kobiecina. Talamasca, wecie moje dziecko. Talamasca zaopiekujcie si moim dzieckiem. Zdawao mi si, e sam zaraz si rozpacz. Nieraz staem przy ou umierajcego. Nigdy nie jest to atwe, lecz zawsze towarzyszy czowiekowi nutka podniecenia, gdy mier i okropny strach zawsze wzmagaj podniecenie, jakby bitwa dopiero co si zaczynaa, podczas gdy tak naprawd wanie dobiega koca. Talamasca powtrzya. Z pewnoci ksidz j usysza. Jednak zupenie nie zwraca na to uwagi. Nietrudno byo mi spenetrowa jego umys. By tu tylko po to, by da ostatnie namaszczenie kobiecie, ktr zna i szanowa. Otarz wcale go nie szokowa. Bg czeka na ciebie, Wielka Nananne powiedzia cicho, a w jego gosie dwicza mocny, lokalny akcent o wiejskim brzmieniu. Bg czeka na ciebie, a moliwe, e z nim czekaj Zimna Sandra oraz Honey w Blasku Soca. Zimna Sandra powtrzya staruszka z dugim westchnieniem, ktre zamienio si w mimowolny syk. Zimna Sandra powtrzya, jakby modlc si. Honey w Blasku Soca w rku Boga. To wyranie druzgotao Merrick. Widziaem to na jej twarzyczce. Rozpakaa si. Ta dziewczynka, ktra do tej pory wydawaa si tak silna, teraz nagle staa si krucha, jakby serce miao jej pkn. Staruszka jednak jeszcze nie skoczya. Nie marnuj czasu na poszukiwania Zimnej Sandry powiedziaa. Ani Honey w Blasku Soca. Mocniej uja nadgarstek Merrick. Te dwie zostaw mnie. Zimna Sandra zostawia swe dziecko dla mczyzny. Nie pacz za ni. Zapalaj wieczki dla innych. Pacz za mn. Merrick bya w strasznym stanie. Pakaa bezgonie. Pochylia si i opara gow na poduszce obok gowy staruszki, ktra obja jej drce ramiona chud rk. Moja dziecina szepna. Moje malestwo. Nie pacz ju za Zimn Sandra. Zimna Sandra zabraa Honey w Blasku Soca w podr do pieka. Ksidz odsun si od ka. Pocz si modli cichym gosem, odmawia Zdrowa Mario po angielsku, a kiedy doszed do sw: Mdl si za nami, grzesznymi, teraz i w godzinie mierci naszej agodnie unis gos. Powiem ci, jeli je odnajd mrukna Wielka Nananne. wity Piotrze, przepu mnie przez bramy. wity Piotrze, wpu mnie. Wiedziaem, e woa do Papy Legba. Moliwe, e dla niej obaj, wity Piotr i Papa Legba, byli jednym i tym samym. Ksidz te pewnie o tym wiedzia. Znowu si zbliy. Aaron cofn si, powodowany szacunkiem. Merrick pozostaa z gow na poduszce, twarz ukryt w pocieli, z doni na policzku staruszki. Ksidz unis praw do, eby pobogosawi j po acinie: In nomine Patris, et filii, et spiritu sanctum. Amen. Czuem, e powinienem stamtd wyj, ze zwykej przyzwoitoci, lecz Aaron nie da mi

adnego znaku. Jakie prawo miaem tam zosta? Zerknem na straszny otarz i ogromn posta witego Piotra z kluczami do niebios, bardzo podobnego do tego, ktrego zobaczyem wiele lat pniej poprzedniego wieczora w pokoju hotelowym Merrick. Cofnem si i wyszedem na korytarz. Wyjrzaem przez tylne drzwi, cho nie byem pewien, po co to robi, moe po to, aby zobaczy, jak gstwina zieleni ciemnieje pod wpywem deszczu. Serce walio mi jak szalone. Ogromne, gone krople spaday na tylne drzwi domu i zostawiy swe lady na starym, brudnym drewnie. Usyszaem, jak Merrick gono pacze. Czas zamar w miejscu, jak moe si to zdarzy w ciepe popoudnie w Nowym Orleanie. Nagle w paczu Merrick pojawia si jeszcze bardziej aosna nuta. Aaron obj j ramieniem. Wreszcie zrozumiaa, e staruszka na ku naprawd umara. Zdumiaem si. Znaem j krcej ni godzin, syszaem przedziwne rzeczy z jej ust i teraz byem zdumiony. Nie potrafiem zrozumie jej mocy; wiedziaem tylko, e nazbyt wielka cz mego dowiadczenia w Talamasce jest czysto akademicka, bo stanwszy twarz w twarz z prawdziw magi, byem nie mniej zszokowany ni zwyczajny czowiek. Przez trzy kwadranse nie odstpowalimy drzwi sypialni. Zdawao si, e wszyscy ssiedzi chcieli odwiedzi Wielk Nananne. Z pocztku Merrick bya temu przeciwna, opieraa si o Aaro na i pakaa, e nigdy nie odnajdzie Zimnej Sandry i e Zimna Sandra powinna bya wrci do domu. Namacalna rozpacz tego dziecka bya straszna dla nas wszystkich; ksidz co chwil podchodzi do Merrick, caowa j i gaska. Wreszcie przyszy dwie kolorowe dziewczyny, aby zaj si ciaem, obie miay bardzo jasn cer, lecz jednoczenie wida w nich byo bardzo wyrane wpywy afrykaskiej krwi. Jedn z nich uja Merrick za rk i poprosia, eby zamkna oczy babce. Te kobiety wydaway mi si nadzwyczajnymi zjawiskami. Nie chodzio tylko o ich niesychanie pikn skr i jasne oczy. Raczej o starowieckie, formalne zachowanie, o sposb, w jaki byy ubrane w jedwabne sukienki bez talii i bogat biuteri, jakby ta maa ceremonia bya dla nich szalenie wana. Merrick wrcia do ka i wykonaa swj obowizek dwoma placami prawej doni. Aaron przystan obok mnie w korytarzu. Merrick wrcia i dawic si od paczu, spytaa Aarona, czy mgby na ni zaczeka, a tamte kobiety umyj Wielk Nananne i zmieni pociel. Odpowiedzia, e, naturalnie, poczekamy zgodnie z jej yczeniem. Przeszlimy do gwnego salonu, znajdujcego si po przeciwnej stronie korytarza. Przypomniaem sobie dumne sowa staruszki. Z salonu, przez ukowato sklepione przejcie, wchodzio si do ogromnej jadalni; w obu pomieszczeniach znajdowao si mnstwo kosztownych przedmiotw. Nad kominkami o bogato zdobionych, biaych, marmurowych okapach, wisiay wielkie lustra, a za meble z piknego mahoniu mona by dosta niez sumk. Tu i wdzie wisiay pociemniae portrety witych. Ogromny kredens peen by starej, delikatnej, piknie malowanej porcelany; pod zakurzonymi kloszami stao par duych lamp. Byoby tu bardzo wygodnie, gdyby nie fakt, e jednoczenie byo duszno i gorco, i cho w oknach brakowao szyb, zdawao si, e przez otwory wpada do rodka jedynie wilgo. Natychmiast w pokoju zjawia si nastpna moda kobieta, rwnie egzotycznie pikna i wspaniale odziana jak pozostae, i zakrya wszystkie lustra. Miaa ze sob ogromny bam czarnego materiau i ma drabink. Wraz z Aaronem zrobilimy, co w naszej mocy, eby jej pomc.

Potem zamkna klap starowieckiego fortepianu, ktrego wczeniej nawet nie zauwayem. Nastpnie podesza do ogromnego zegara, stojcego w kcie, otworzya go i zatrzymaa wskazwki. Po raz pierwszy usyszaem jego tykanie w chwili, kiedy si urwao. Przed domem zgromadzi si wielki tum, biaych, kolorowych i ludzi, w ktrych pyna rnie zmieszana krew wszelkich ras. Wreszcie pozwolono aobnikom wej do rodka; bya to bardzo duga procesja, wtedy ju moglimy wraz z Aaronem wyj na chodnik, gdy wiedzielimy, e Merrick ktra staa teraz w gowach kach otrzsna si, cho jest wci okropnie smutna. Ludzie wchodzili do pokoju, stawali w nogach ka, po czym wychodzili tylnymi drzwiami i ponownie pojawiali si na ulicy, wychodzc przez ma furtk z boku ogrodu. Pamitam, e byem pod wraeniem ciszy i powagi, ktra tam panowaa; zdumiaem si, kiedy na ulicy poczy pojawia si eleganckie samochody, z ktrych wyaniali si dostojnie ubrani ludzie. Oni take wchodzili po drewnianych stopniach do domu. Z powodu wilgotnego upau moje ubranie stao si nieprzyjemnie mikkie i klejce; kilka razy wchodziem do domu, aby upewni si, e Merrick dobrze si czuje. Kilka wiatrakw w oknach sypialni i jadalni zostao wczonych i w pokojach zaczo robi si mio i chodno. Dopiero podczas trzeciej wizyty zorientowaem si, e wanie trwa zbirka na pogrzeb Wielkiej Nananne. Porcelanowa miseczka na otarzu bya pena po brzegi dwudziestodolarowych banknotw. Jeli za idzie o Merrick, na jej twarzy nie maloway si adne emocje, kiedy uprzejmie kiwaa gow kadej skadajcej swe uszanowanie osobie. Mimo to oczywiste byo, e jest oszoomiona i nieszczliwa. Mijaa godzina za godzin. Ludzie nadal przychodzili i wychodzili w tej samej, penej szacunku ciszy; zaczynali na powrt rozmawia dopiero wtedy, kiedy oddalili si spory kawaek od domu. Syszaem, jak oficjalnie ubrane kolorowe kobiety rozmawiaj ze sob; usyszaem ich dziwnie elegancki poudniowy akcent, kompletnie niepodobny do afrykaskich akcentw, ktre do tej pory syszaem. Aaron zapewni mnie, e caa ta uroczysto wcale nie jest typowa jak na nowoorleaski pogrzeb. Tum take by dziwny. Zbyt cichy. Bez trudnoci wyczuwaem, na czym polega problem. Ludzie obawiali si Wielkiej Nananne; obawiali si take Merrick. Upewniali si, e Merrick ich widzi. Zostawiali mnstwo dwudziestodolarwek. Na pewno nie bdzie mszy pogrzebowej, a ludzie nie wiedzieli, co o tym sdzi. Zdawali si uwaa, e powinna si odby, lecz sama Wielka Nananne bya temu przeciwna. Na koniec, kiedy ponownie wrcilimy na chodnik i rozkoszowalimy si papierosami, zobaczyem wyraz troski na twarzy Aarona. Bardzo subtelnym gestem wskaza mi drogi samochd, ktry wanie przystan przy krawniku. Wysiada z niego para biaych osb do przystojny modzieniec i szykowna kobieta w okularach w drucianej oprawce. Poszli prosto do schodw, celowo omijajc spojrzenia zgromadzonych ludzi. To s ci biali Mayfairowie szepn Aaron. Nie mog mnie tu zobaczy. Wsplnie przeszlimy w gb alejki, na tyy domu. Wreszcie, kiedy nie dao si dalej i ze wzgldu na szalejc wszdzie wistari, zatrzymalimy si. Co to znaczy? spytaem. Kim s biali Mayfairowie? Dlaczego tu przyjechali? Najwyraniej czuli si w obowizku odpowiedzia szeptem. Naprawd, Davidzie, musimy by cicho. Nie ma takiego czonka tej rodziny, ktry nie miaby jakich psychicznych

zdolnoci. Wiesz, e na prno staraem si z nimi skontaktowa. Nie chc, eby nas tu zobaczyli. Ale kim oni s? nalegaem. Wiedziaem, e istnieje wiele opasych tomw akt o rodzinie Mayfair. Wiedziaem, e Aaron od lat bada t rodzin czarownic. Oczywicie, e o tym wiedziaem, lecz dla mnie, jako dla Przeoonego Zakonu, bya to tylko jedna historia spord tysica. Egzotyczny klimat, dziwny stary dom, przepowiednie staruszki, wijce si wszdzie chwasty i soce przedzierajce si przez strugi deszczu wszystko to uderzyo mi do gowy. Byem tak podekscytowany, jakbym zobaczy duchy. To rodzinni prawnicy odpar przyciszonym gosem, usiujc ukry swe zniecierpliwienie. Lauren Mayfair i mody Ryan Mayfair. Nic nie wiedz na temat wudu czy czarownic, tu czy w rdmieciu, lecz najwyraniej nasza staruszka bya z nimi spokrewniona. Mayfairowie nigdy nie zrzucaj z siebie rodzinnej odpowiedzialnoci jednake nigdy bym si ich tu nie spodziewa. W tej samej chwili, kiedy ponownie przykazywa mi by cicho i nie pokazywa rym ludziom na oczy, usyszaem, jak Merrick mwi co w gbi pokoju. Zbliyem si do wybitych szyb w oknie salonu. Nie potrafiem zrozumie, co mwi. Aaron take sucha. Krtki czas potem biali Mayfairowie wyszli z domu i odjechali swoim nowym samochodem. Dopiero wtedy Aaron ruszy po schodkach. Ostatni aobnicy wanie wychodzili. Ci, ktrzy stali na chodniku, ju zdyli zoy swe uszanowanie. Poszedem za Aaronem do pokoju Wielkiej Nananne. Mayfairowie ze rdmiecia mrukna Merrick pod nosem. Widzielicie ich? Chcieli zapaci za wszystko. Powiedziaam im, e mamy wystarczajco pienidzy. Zobaczcie tylko, mamy tu kilka tysicy dolarw, a grabarz ma si zjawi ju niedugo. Dzi odprawimy czuwanie, a jutro pochowamy ciao. Jestem godna. Musz co zje. Nic dziwnego grabarz take by kolorowy, bardzo wysoki i kompletnie ysy. Zjawi si z dugim, prostoktnym koszem, w ktrym mia umieci ciao Wielkiej Nananne. Jeli za idzie o dom, to zosta on powierzony pieczy ojca grabarza, starego, kolorowego mczyzny, ktrego cera miaa ten sam odcie, co cera Merrick, z tym jednym wyjtkiem, e jego siwe wosy byy mocno krcone. Obaj starsi dentelmeni roztaczali wok siebie aur dystyngowania, i nosili do oficjalne ubiory, jeli wemie si pod uwag panujce tu upay. Oni take uwaali, e powinna si odby katolicka msza w kociele Naszej Pani z Guadalupe, lecz Merrick ponownie wyjania, e nie musz tego robi dla Wielkiej Nananne. Zdumiony byem, jak atwo wszystko zostao zaatwione. Teraz Merrick podesza do biurka, ktre stao w pokoju Wielkiej Nananne, wycigna z najwyszej szuflady pakunek zawinity w biay papier i skina na nas, abymy wyszli z domu. Poszlimy do restauracji, gdzie Merrick bez sowa, siedzc cay czas z pakunkiem na kolanach pochona przeogromn kanapk z krewetkami i dwie dietetyczne cole. Najwyraniej bya ju zmczona pakaniem, a jej oczy miay ten udrczony, smutny wyraz, ktry czsto widzi si u ludzi gboko i nieodwracalnie zranionych. Maa restauracyjka wydaa mi si do egzotyczna: miaa zadeptan podog i warstw kurzu na stolikach, jednake nigdzie dotd nie widziaem tak szczliwych kelnerw, kelnerek i klientw. Nowy Orlean zahipnotyzowa mnie; Merrick mnie zahipnotyzowaa, cho nie odezwaa si ani sowem. Nie miaem jednak pojcia, e najdziwniejsze dopiero przed nami. Jak we nie wrcilimy do Dbowego Raju, wykpalimy si i przygotowalimy na czuwanie.

Bya tam pewna moda kobieta, dobry czonek Talamaski, ktrej imienia z oczywistych przyczyn nie podam pomoga Merrick we wszystkim i dopilnowaa, eby dziewczyna piknie prezentowaa si w nowej, granatowej sukience i somkowym kapeluszu o szerokim rondzie. Aaron wasnorcznie wyglansowa jej czarne, skrzane pantofelki. Merrick wzia ze sob raniec i katolicki modlitewnik w perowej oprawie. Zanim jednak mielimy wrci do Nowego Orleanu, chciaa pokaza nam zawarto pakunku, ktry wzia z biurka staruszki. Siedzielimy w bibliotece, tej samej, gdzie tak niedawno po raz pierwszy j zobaczyem. Wszyscy czonkowie Talamaski wanie jedli kolacj, wic cay pokj mielimy tylko dla siebie. Nie musielimy nawet nikogo prosi o wyjcie. Kiedy Merrick otworzya paczk, ku memu wielkiemu zdumieniu dostrzegem pradawn ksik, a moe kodeks, w piknie ilustrowanej, drewnianej okadce; cao nieomal si rozpadaa, a Merrick prezentowaa nam j z najwysz ostronoci. To moja ksika od Wielkiej Nananne wyjania, spogldajc na opase tomisko z wyranym szacunkiem. Pozwolia Aaronowi zabra ksig, wraz z opakowaniem, do stolika, pod wiato. Pergamin, lub skra, s najbardziej trwaym materiaem, jaki kiedykolwiek wymylono na potrzeby pimiennictwa; ta ksiga bya tak stara, e z pewnoci nie przetrwaaby, gdyby zostaa spisana na jakimkolwiek innym materiale. Nawet drewniana okadka bya w drzazgach. Sama Merrick odsuna j na bok, abymy mogli przeczyta stron tytuow. Napisana bya po acinie, lecz jak kady czonek Talamaski, natychmiast, bez trudu j przetumaczyem: OTO SEKRETY SZTUKI MAGICZNEJ PRZEKAZANE CHAMOWI, SYNOWI NOEGO, PRZEZ TYCH, KTRZY OBSERWUJ, I ODDANE JEGO JEDYNEMU SYNOWI MESTRANOWI Merrick ostronie uniosa kart, ktra podobnie jak pozostae zwizana bya przez trzy kawaki rzemienia. Dalej znajdoway si ostronie spisane zaklcia i formuy magiczne. Litery byy mocno wyblake, lecz wci widoczne. Wszystko spisane drobnym maczkiem po acinie. Bya to najstarsza ksiga magiczna, jak kiedykolwiek widziaem, i pewnie w ogle najstarsza jeli uzna sowa tytuowe za prawdziwe bo jeszcze z czasw potopu. Nieobce byy mi legendy dotyczce Noego i jego syna Chama, nawet te najwczeniejsze, wedug ktrych anioowie nauczyli magii Cry Czowiecze, kiedy te si z nimi pokady, jak spisane jest w Ksidze Genesis. Nawet anio Memnoch, ktry uwid Lestata, na wasny sposb przedstawi t histori, to znaczy opowiedzia, jak podczas jego wczesnych podry po ziemi zosta uwiedziony przez Cr Czowiecz. Oczywicie wtedy jeszcze nie miaem pojcia o istnieniu Memnocha. Chciaem zosta sam na sam z t ksig! Chciaem przeczyta dokadnie kad sylab. Chciaem, eby nasi eksperci przetestowali pergamin, atrament, a nawet styl, w ktrym zostaa napisana. Wikszoci czytelnikw niniejszej opowieci wcale nie zdziwi fakt, e istniej na tym wiecie ludzie, ktrzy od razu potrafi okreli wiek ksiki za jednym spojrzeniem. Nie nale do nich, lecz wicie wierz, e to, co trzymaem w rkach, byo kopi wykonan w jakim klasztorze,

gdzie w czasach, zanim Wilhelm Zdobywca stan na brzegu Anglii. Mwic prociej, ksika pochodzia z smego, moe dziewitego wieku. Kiedy pochyliem si niej nad stronic tytuow, zobaczyem napis, e jest to wierna kopia znacznie wczeniejszego tekstu, ktry jakeby inaczej pochodzi od samego Chama, syna Noego. Istniao tak wiele bogatych legend otaczajcych te imiona. Najwspanialsze jednak w tym wszystkim byo to, e tekst nalea do Merrick, a ona nam go pokazaa. To moja ksika powtrzya. Wiem, jak rzuca czary i wymawia zaklcia. Znam je wszystkie. Ale kto nauczy ci czyta t ksig? spytaem; nie potrafiem ukry swego entuzjazmu. Matthew odpara. Mczyzna, ktry zabra mnie i Zimn Sandr do Ameryki Poudniowej. By taki podniecony na widok tej ksigi i innych! Oczywicie potrafiam ju z niej troch czyta, a Wielka Nananne znaa kade sowo. Matthew by najlepszym z mczyzn, ktrych moja matka sprowadzia do domu. Kiedy by z nami, wszystko byo bezpieczne i wesoe. Ale o tym nie bdziemy teraz rozmawia. Musicie pozwoli mi zatrzyma t ksig. Amen, oczywicie, e tak odpowiedzia Aaron pospiesznie. Zdaje mi si, e obawia si, abym natychmiast nie zabra si do tekstu, lecz nic podobnego nie mogoby mie miejsca. Chciaem si jej przyjrze uwaniej, owszem, lecz jedynie za pozwoleniem tego dziecka. Natomiast tym, co Merrick wspomniaa o matce, byem wicej ni zainteresowany. Czuem, e natychmiast powinienem j wypyta, lecz kiedy ju otwieraem usta, Aaron potrzsn surowo gow. Chodcie, musimy wraca odezwaa si Merrick. Ciao pewnie zostao ju wystawione. Zostawiwszy ksig w pokoju Merrick na pitrze, wrcilimy do miasta snw. Ciao zostao ju przywiezione w gobioszarej trumnie wyoonej aksamitem i ustawione na przenonych marach w ponurym frontowym salonie, ktry ju wczeniej wam opisaem. W wietle wielu wiec kandelabr, zwisajcy z sufitu, by nagi i dawa ostre wiato, wic zosta wyczony pokj wydawa si nieomal pikny, Wielka Nananne za leaa ubrana w pikn sukni z biaego jedwabiu, z konierzykiem wyhaftowanym w ryczki; za ycia bya to jej ulubiona sukienka. Wok jej zacinitych doni spoczywa raniec z krysztaowych koralikw, nad gow za, przy wycieanej satyn pokrywie trumny, wisia zoty krucyfiks. Klcznik z czerwonego aksamitu, bez wtpienia dostarczony przez grabarza, sta obok trumny; wiele osb podchodzio tam, klkao, egnao si znakiem krzya witego i modlio. Znowu zeszy si tumy ludzi; mieli oni zwyczaj dzieli si na mniejsze grupki wedle rasy, zupenie jakby im to kto nakaza czarni z czarnymi, biali z biaymi, a ludzie o janiejszej skrze z tymi podobnymi do siebie. Od tamtej pory widziaem wiele sytuacji w Nowym Orleanie, kiedy ludzie sami dzielili si na grupy, powodujc si jedynie kolorem skry. Wtedy jednak jeszcze nie znaem tego miasta. Wiedziaem tylko, e koszmarna niesprawiedliwo rasowej segregacji ju nie istniaa i zachwyca mnie fakt, e kolorowi zdawali si tu dominowa. Jak na rozarzonych wglach obaj z Aaronem czekalimy, a kto zacznie zadawa nam pytania o Merrick, co si z ni stanie i tak dalej lecz nikt nie odezwa si ani sowem. Ludzie obejmowali j, caowali i szeptali jej jakie sowa do ucha, po czym szli swoj drog. Ponownie wystawiono porcelanow miseczk, w ktrej znowu poczy mnoy si pienidze, lecz tym razem nie miaem pojcia, na jaki cel byy przeznaczone. Prawdopodobnie dla Merrick, gdy ci ludzie z pewnoci wiedzieli, e dziewczyna nie ma rodzicw.

Dopiero kiedy ju kadlimy si spa na maych pryczach ustawionych w pokoju na tyach domu (ciao miao pozosta wystawione przez ca noc), ktry poza tym kompletnie pozbawiony by mebli Merrick przyprowadzia do nas ksidza. Posugujc si bardzo poprawnym i pynnym francuskim, wyjania mu, e jestemy jej wujami i e ona od teraz bdzie mieszka z nami. Wic tak to ma by, pomylaem. Bylimy wujami Merrick. No, to Merrick pjdzie do szkoy. To samo chciaem jej zaproponowa rzek Aaron. Zastanawiam si, skd wiedziaa. Mylaem, e bdzie mi si sprzeciwia, e nie spodoba jej si taka zmiana. Nie wiedziaem, co myle. To powane, surowe, pikne dziecko niepokoio mnie i pocigao. Wszystko wok sprawiao, e zaczynaem wtpi we wasny zdrowy rozsdek. Tamtej nocy spalimy niespokojnie. Prycze byy niewygodne, pusty pokj gorcy, a ludzie chodzili po korytarzu, wiecznie szepczc co midzy sob. Wiele razy wychodziem do salonu tylko po to, by zobaczy Merrick drzemic w fotelu. Gdzie nad ranem stary ksidz take pooy si spa. Tylne drzwi byy otwarte i widziaem przez nie podwrko ocienione mrokami, gdzie od czasu do czasu odbijay si migotliwe pomienie wiec. Wszystko to byo mocno niepokojce. Zasnem, kiedy na niebie wida byo jeszcze kilka gwiazd. Wreszcie nasta ranek i nadszed czas na rozpoczcie uroczystoci pogrzebowych. Ksidz pojawi si w stosownych szatach w towarzystwie ministranta; intonowa modlitwy, ktre cay tum zdawa si doskonale zna. Msza po angielsku a z tym wanie mielimy tu do czynienia wzbudzaa nie mniejszy zachwyt ni stare aciskie piewy, z ktrych dawno ju zrezygnowano. Trumna zostaa zamknita. Merrick pocza dre na caym ciele i szlocha. By to straszny widok. Zdja somkowy kapelusz i staa teraz z go gow. Szlochaa coraz goniej i goniej. Kilka piknie ubranych kolorowych kobiet otoczyo j i poprowadzio w d frontowych schodkw. Energicznie rozcieray jej ramiona i ocieray czoo. Jej kania wychodziy ju teraz niczym czkawka. Kobiety szeptay do niej uspokajajco i caoway j. W pewnej chwili Merrick krzykna przeszywajco. Widok tej opanowanej dziewczyny popadajcej w histeri ama mi serce. Musieli nieomal nie j do limuzyny. Trumna bya niesiona za ni i wsadzona do karawanu przez czterech powanych pomocnikw grabarza. Potem ju pojechalimy na cmentarz. Wraz z Aaronem jechalimy subowym samochodem Talamaski; le czulimy si oddzieleni od Merrick, lecz wiedzielimy, e tak jest najlepiej. Dramatyzm caej ceremonii wzrs jeszcze bardziej, kiedy deszcz pocz pada na aobnikw. Ciao Wielkiej Nananne niesiono okropnie zaronitymi ciekami cmentarza St. Louis, pomidzy wysokimi, marmurowymi grobowcami o spadzistych dachach. Miao zosta zoone w wysokim, trzypoziomowym, przypominajcym sejf, grobowcu. Moskity doprowadzay nas do szau. Chwasty zdaway si oywa za spraw niewidzialnych insektw, Merrick za na widok trumny wsuwanej na waciwe miejsce po raz kolejny wrzasna. Ponownie, agodne kolorowe kobiety poczy caowa j i gaska. Potem za Merrick przeraajco krzykna po francusku: Gdzie jeste Zimna Sandro?! Gdzie jeste Honey w Blasku Soca?! Dlaczego nie wrciycie do domu?! Opara si o grobowiec i pooya praw do na trumnie; ludzie zgromadzeni dokoa odmawiali modlitwy. Wreszcie, kiedy usza z niej wszelka energia, Merrick uspokoia si, obrcia i spokojnie, z

pomoc kobiet, podesza do mnie i Aarona. Kobiety poklepyway j po ramionach i po plecach, a ona zarzucia Aaronowi rce na szyj i ukrya twarz w zagbieniu jego szyi. Teraz nie byo w niej nic z modej kobiety. Czuem dla niej ogromne wspczucie. Czuem, e Talamasca musi przyj j i obdarowa wszelkimi dostpnymi elementami fantazji, jakich moe sobie tylko yczy. W midzyczasie ksidz kaza pomocnikom grabarza zasun kamienn pyt za trumn, co wzbudzio niejakie poruszenie, lecz w kocu trumna zostaa ostatecznie usunita z pola widzenia czy dotykania. Pamitam, e wyjem chusteczk z kieszeni i otarem oczy. Aaron gaska Merrick po dugich, kasztanowych wosach i mwi jej po francusku, e Wielka Nananne miaa za sob dugie, wspaniae ycie i e jej ostatnie yczenie aby Merrick bya bezpieczna spenio si. Dziewczyna uniosa gow i wypowiedziaa tylko jedno zdanie: Zimna Sandra powinna bya przyjecha. Pamitam to, bo kiedy to powiedziaa, kilka stojcych w pobliu osb potrzsno gowami i wymienio zgorszone spojrzenia. Czuem si bezradny. Przygldaem si twarzom otaczajcych mnie mczyzn i kobiet. Dostrzegem kilkoro Afrykaczykw najczarniejszych, jakich zdarzyo mi si oglda w Ameryce, a take kilkoro o najjaniejszej skrze. Dostrzegem ludzi niesychanie piknych i kilkoro zwyczajnych. Zdawao si, e nie ma tu nikogo przecitnego. Nie sposb byo mi odgadn genealogi zgromadzonych tu ludzi. Jednake nikt z nich nie by bliski Merrick. Z wyjtkiem Aaro na i mnie, bya tu kompletnie sama. Piknie odziane, agodnie poruszajce si kobiety wykonay swj obowizek, lecz najwyraniej jej nie znay. To byo oczywiste. Cieszyy si, e dziewczyna ma dwch bogatych wujw, ktrzy j zabior z tego miejsca. Jeli za idzie o biaych Mayfairw, ktrych Aaron zauway poprzedniego dnia, teraz nie pojawi si aden. Jeliby wiedzieli, e maa Mayfair jest pozbawiona przyjaci, pewnie chcieliby jej pomc. W tej samej chwili zdaem sobie spraw, e nie pojawili si take podczas czuwania przy zmarej. Wykonali swj obowizek, Merrick powiedziaa im co satysfakcjonujcego, wic poszli swoj drog. Wracalimy do starego domu. Ciarwka z Dbowego Raju ju czekaa, eby przewie rzeczy Merrick, ktra nie zamierzaa opuci domostwa matki chrzestnej bez wszystkich swoich rzeczy. Jaki czas przed tym, zanim dotarlimy do domu, Merrick przestaa paka i spowaniaa; ju kiedy j tak widziaem. Zimna Sandra o niczym nie wie odezwaa si nagle, bez uprzedzenia. Samochd jecha powoli w strugach deszczu. Gdyby wiedziaa, na pewno by przyjechaa. To twoja matka? spyta ostronie Aaron. Merrick skina gow. Tak mi zawsze mwia odpara i nagle umiechna si, nieomal wesoo. Potrzsna gow i wyjrzaa przez okno. Och, niech pan si o to nie martwi, panie Lightner. Zimna Sandra tak naprawd wcale mnie nie zostawia. Ona po prostu wyjechaa i ju nie wrcia. Wtedy wydawao si, e ma to swj sens, moe dlatego, e wszyscy chcielimy, by tak byo, chcielimy, by Merrick nie zostaa zraniona brutaln prawd. Kiedy widziaa j ostatni raz? zapyta Aaron. Kiedy miaam dziesi lat. Wanie wrcilimy z Ameryki Poudniowej. Wtedy jeszcze y Matthew. Musicie zrozumie Zimn Sandr. Bya jedynym z dwanaciorga dzieci, ktre nie mogo uchodzi.

Nie mogo uchodzi? nie zrozumia Aaron. Za biae wyjaniem, zanim zdoaem si powstrzyma. Merrick ponownie si umiechna. Ach, rozumiem mrukn Aaron. Bya pikna cigna Merrick. Nikt nie mg temu zaprzeczy. I potrafia zaatwi kadego mczyzn. Nigdy nie udawao im si wywin. Zaatwi? zapyta Aaron. Zaczarowa mruknem cicho. Merrick ponownie obdarowaa mnie umiechem. Ach, rozumiem powtrzy Aaron. Mj dziadek, kiedy zobaczy, jak ciemn skr ma moja matka, powiedzia, e to nie jego dziecko, babka za podrzucia Zimn Sandr na prg Wielkiej Nananne. Wszyscy w rodzinie, wszyscy bracia i siostry, powychodzili za m lub poenili si z biaymi. Oczywicie mj dziadek take by biay. Wszyscy oni mieszkaj w Chicago. Ten czowiek, ktry by ojcem Zimnej Sandry, mia klub jazzowy w Chicago. Kiedy ludziom spodoba si Nowy Jork lub Chicago, nie chc tu duej siedzie. Mnie osobicie adne z nich nie przypado do gustu. Chcesz powiedzie, e bya w tych miastach? spytaem. O, tak pojechaymy razem z Zimn Sandr odrzeka. Oczywicie nie widziaymy si z tymi wszystkimi biaymi ludmi. Sprawdziymy jednak, gdzie mieszkaj. W ksice telefonicznej. Zimna Sandra chciaa zobaczy swoj matk, ale nie chciaa z ni rozmawia. I kto wie, moe nawet uya przeciw niej zej magii. Moga to zrobi im wszystkim. Zimna Sandra strasznie baa si lotu samolotem do Chicago ale baa si take jecha samochodem. A utonicie? Cay czas niy si jej koszmarne sny o tym, e si topi. Za nic na wiecie nie przejechayby samochodem przez most na jeziorze. Baa si, e woda j dopadnie. Baa si tak wielu rzeczy. Urwaa. Na jej twarzy nie gocio adne ywsze uczucie. Potem, lekko marszczc brwi, cigna: Pamitam, e niespecjalnie podobao mi si w Chicago. W Nowym Jorku nie widziaam ani jednego drzewa. Nie mogam si doczeka powrotu do domu. Zimna Sandra take uwielbiaa Nowy Orlean. Zawsze tu wracaa. Tylko ostatnim razem nie Czy twoja matka bya sprytn kobiet? zapytaem. Czy bya rwnie mdra jak ty? Zastanowia si nad odpowiedzi. Nie ma adnego wyksztacenia rzeka na koniec. Nie czyta ksiek. Ja sama bardzo lubi czyta. Czytajc, mona si dowiedzie wielu ciekawych rzeczy, wiecie? Nieraz czytam stare czasopisma, ktre ludzie zostawiaj tu i wdzie. Pewnego razu dostaam ogromne stosy magazynu Time ze starego domu przeznaczonego do rozbirki. Przeczytaam wszyciutko, co w nich byo. Dokadnie wszystko, w kadym. Czytaam o sztuce, nauce, ksikach, muzyce i polityce. Czytaam, a magazyny zaczy rozpada mi si w rkach. Czytam ksiki z biblioteki, z pek w sklepach czytam gazety i stare modlitewniki. Przeczytaam wiele ksig magicznych. Mam wiele magicznych ksig, ktrych jeszcze wam nie pokazaam. Wzruszya lekko ramionami; wydawaa si maa i zmczona. Wida w niej byo dziecko zaskoczone wszystkim, co si wydarzyo. Zimna Sandra nie chciaa nic czyta cigna. Nigdy bycie nie zastali jej ogldajcej wiadomoci w telewizji. Wielka Nananne mwia, e posyaa j do zakonnic, lecz Zimna Sandra tak le si zachowywaa, e siostrzyczki odsyay j do domu. Poza tym, wiecie, ona bya na tyle jasna, e sama nie lubia ludzi o ciemnej skrze. Mona by si spodziewa, e bdzie miaa lepiej poukadane w gowie po tym, jak potraktowa j wasny ojciec, ale nie. Miaa skr w odcieniu najprawdziwszego migdau. Sami zobaczycie na zdjciach. Miaa jednak takie jasne, te oczy a one s najlepszym wskanikiem, te te oczy. Nie znosia, kiedy ludzie zaczli j nazywa Zimn Sandra.

Skd wzio si to przezwisko? spytaem. Czy to dzieci je zapocztkoway? Nieomal dotarlimy do naszego celu. Pamitam, e byo jeszcze tyle rzeczy, o ktre chciaem j zapyta, ktre chciaem wiedzie o tej dziwnej spoecznoci, tak rnej od wszystkiego, co byo mi znajome. W tamtej chwili czuem, e koszmarnie zmarnowaem wszelkie sposobnoci, jakie miaem, przebywajc w Brazylii. Sowa staruszki ukuy mnie w serce. Nie, wszystko zaczo si w naszym domu odpowiedziaa Merrick. Moim zdaniem to najgorszy rodzaj przezwiska. Kiedy dzieci i ssiedzi je syszeli, mawiali: Twoja wasna Nananne mwi na ciebie Zimna Sandra. A przylgno ono do niej z powodu wszystkiego, co robia. Posugiwaa si magi, eby kontrolowa ludzi. Nieraz rzucaa na nich urok. Ze Oko. Kiedy widziaam, jak obdziera ze skry czarnego kota nigdy wicej nie chciaabym widzie czego podobnego. Musiaem si chyba wzdrygn, bo na jej ustach pojawi si umieszek. Potem kontynuowaa: Kiedy miaam sze lat, sama ju zacza nazywa siebie Zimn Sandr. Mwia: Merrick, chod no tu, do Zimnej Sandry, a ja wskakiwaam jej na kolana. Gos zadra jej nieco, lecz mwia dalej: Zupenie nie bya podobna do Wielkiej Nananne. Cay czas palia i pia Zawsze bya niespokojna, a kiedy pia, robia si wredna. Kiedy wracaa do domu po dugim okresie nieobecnoci, Wielka Nananne pytaa: I co tym razem przyniosa nam w swym zimnym sercu, Zimna Sandro? Jakie kamstwa zamierzasz nam opowiedzie? Wielka Nananne mawiaa, e na tym wiecie nie ma czasu na czarn magi. e wszystkiego mona dokona przy pomocy dobrej magii. Potem zjawi si Matthew i Zimna Sandra bya szczliwsza ni kiedykolwiek. Matthew to ten, ktry da ci t ksig spisan na pergaminie, tak? zapytaem. To nie on da mi t ksig, panie Talbot. On tylko nauczy mnie z niej czyta odrzeka. My ju j miaymy. Ona pochodzia od naszego stryjecznego dziadka Vervaina, ktry by strasznym kapanem wudu. Od jednego koca miasta po drugi woano na niego Doktor Vervain. Wszyscy chcieli, by rzuca dla nich zaklcia. Zanim umar, da mi mnstwo rzeczy. By najstarszym bratem Wielkiej Nananne. Pierwsz osob, ktr widziaam, jak umiera. Siedzia wanie przy stole w jadalni z gazet w rce, kiedy zwyczajnie umar. Na kocu jzyka miaem jeszcze wiele pyta. W caej tej dugiej opowieci nie pado ani razu imi, ktre syszaem z ust Wielkiej Nananne: Honey w Blasku Soca. Jednake wanie w tej chwili dojechalimy do starego domu. Popoudniowe soce pieko mocno, lecz przynajmniej deszcz nieco zela.

ROZDZIA SMY
Zaskoczy mnie widok tylu zgromadzonych osb. Byli wszdzie. Bardzo powani i zamyleni. Natychmiast zauwayem, e z Domu Zakonnego przyjechaa niejedna, lecz dwie ciarwki, przy ktrych stao kilku czonkw Talamaski, gotowych rozpocz pakowanie rzeczy. Pozdrowiem tych modych czonkw Zakonu, z gry podzikowaem im za wspprac i dyskrecj, po czym poinstruowaem ich, eby zaczekali cichutko, a damy im znak do rozpoczcia zaadunku. Kiedy wspilimy si po schodkach i weszlimy do domu, zobaczyem przez te miejsca w oknach, przez ktre cokolwiek byo wida e ludzie stali zbici w gromadki w bocznych uliczkach, a kiedy doszlimy na tyy, dostrzegem wiele osb stojcych na prawo i lewo poza gstw dbw o niskich gaziach. Nigdzie nie dostrzegem adnego potu. Wtpi, by by tam jakikolwiek. Pod wspaniaym baldachimem z lici panowa pmrok, a wszdzie dokoa sycha byo szum spadajcych kropel deszczu. Tam, gdzie soce dawao rad przedrze si przez zielon gstwin, rosy przepikne dzikie czerwone hiacynty. Widziaem cieniutkie cisy, gatunek drzew tak ukochany przez zmarych i magikw. Dostrzegem take wiele lilii, nieomal zaduszonych w wysokiej trawie. Nawet gdyby by to celowo stworzony japoski ogrd, panujca tu atmosfera nie mogaby by bardziej usypiajca i marzycielska. Kiedy moje oczy przyzwyczaiy si do wiata, zdaem sobie spraw, e stoimy na czym w rodzaju kamiennego patio, wyznaczonego przez kilka poskrcanych, cho kwitncych drzew; pomidzy kamiennymi pytami na pododze rs lnicy i liski mech. Przed nami staa ogromna, otwarta szopa, ktrej skorodowany dach podtrzymywany by tylko jednym, centralnym filarem. By on jaskrawo pomalowany na czerwono od dou mniej wicej do poowy, a na zielono od poowy do samej gry. Wyrasta z wielkiego kamiennego, do mocno poplamionego otarza. Dalej, w ciemnoci, sta nieodczny korowd figurek witych, znacznie liczniejszy i pikniejszy ni ten w domu, w sypialni Wielkiej Nananne. W wielu rzdach stay pozapalane wiece. O ile wiedziaem, bya to bardzo charakterystyczna dla wudu konfiguracja centralny filar i kamienny otarz. Mona je byo znale dosownie wszdzie na wyspie Haiti. Kamienna, zaronita zielskiem podoga bya z pewnoci tym, co kady czowiek haitaskiego wudu nazwaby perystylem. Z boku, pomidzy blisko rosncymi, powykrzywianymi cisami, ustawiono dwa mae, prostoktne, elazne stoliki, a take ogromny garnek, czy kocio, oparty na trjnogu. W jaki dziwny sposb widok ten poruszy mnie najbardziej. Kocio wyda mi si dziwnie przepeniony zem. Nagle rozproszy mnie buczcy dwik; obawiaem si, e wydaj go pszczoy. Strasznie baem si pszcz, a podobnie jak kady czonek Talamaski obawiaem si pewnego sekretu z nimi zwizanego, majcego swe korzenie w czasach powstania naszego Zakonu, lecz na wyjanianie ktrego nie ma tu obecnie miejsca. Pozwlcie, e powiem tylko, e szybko zrozumiaem, i buczcy dwik pochodzi od kolibrw, ktre zamieszkiway w tym przedziwnym, zaronitym miejscu. Staem w bezruchu obok Merrick i nagle dostrzegem je unoszce si nad dziko rozronitymi pdami wina porastajcego dach szopy. Oncle Vervain uwielbia je odezwaa si Merrick cichutko. Wystawia dla nich

jedzenie w karmnikach. Rozpoznawa je po kolorach i nadawa im przepikne imiona. Ja take je uwielbiam, moje dziecko odparem. W Brazylii nosz one liczn nazw, ktra w wolnym przekadzie oznacza: te, ktre cauj kwiaty. Tak, Oncle Vervain wiedzia podobne rzeczy powiedziaa. On podrowa po caej Ameryce Poudniowej. Czsto wszdzie dokoa siebie widywa najrniejsze duchy zawieszone w powietrzu. Urwaa. Miaem niejasne wraenie, e bdzie jej bardzo ciko poegna si z tym wszystkim, z jej domem. Jeli za idzie o jej wyraenie duchy zawieszone w powietrzu zdumiao mnie ono rwnie bardzo, jak wszystko tu dokoa. Oczywicie postanowilimy zatrzyma dla niej ten dom; zamierzaem osobicie tego dopilnowa. Jeli takie byoby jej yczenie, to bylimy gotowi odbudowa go dla niej i przywrci mu dawn wietno. Rozejrzaa si dokoa, a jej oczy przez moment duej zatrzymay si na elaznym kotle i trjnogu. Oncle Vervain czsto w nim gotowa powiedziaa cicho. Pali pod spodem wglem. Wci pamitam zapach tego dymu. Wielka Nananne siadywaa na schodach i obserwowaa go. Wszyscy inni si bali. Ruszya do przodu i podszedszy do szopy, stana przed witymi; wpatrywaa si w dary i ponce wieczki. Przeegnaa si pospiesznie i przyoya dwa palce prawej doni do nagiej stopy piknej i wysokiej Dziewicy Maryi. Co mielimy uczyni? Wraz z Aaronem stalimy nieco za ni, niczym dwaj zdezorientowani Anioowie Stre. W miseczkach na otarzu leao wiee jedzenie. Czuem sodki zapach perfum i rumu. Najwyraniej niektrzy z ludzi ukrytych w gstwinie zieleni przynieli tutaj te dary. Cofnem si jednak, kiedy zrozumiaem, e jednym z bliej nieokrelonych przedmiotw lecych w nieadzie na kupce jest ludzka do. Zostaa odcita tu przy nadgarstku i skurczya si w wysuszon pistk. Jednake nie to byo najkoszmarniejsze. azio po niej mnstwo mrwek, ktre dopeniy masakry sw uczt. Kiedy zdaem sobie spraw, e ohydne insekty s wszdzie, poczuem przedziwne przeraenie, ktre tylko mrwki potrafi wywoa. Ku mojemu zdumieniu, Merrick podniosa ow do, trzymajc j delikatnie midzy kciukiem a palcem wskazujcym, po czym strzsna z niej mrwki seri gwatownych ruchw. Nie usyszaem adnej reakcji ze strony zgromadzonego tumu, lecz wydawao mi si, e wszyscy podeszli nieco bliej. Buczenie ptasich skrzyde miao hipnotyczne dziaanie; ponownie dao si sysze ciche syczenie deszczu. Ani jedna kropla nie przesika przez licie. Nic nie uderzyo w blaszany dach. Co chcesz, ebymy z tym uczynili? spyta agodnie Aaron. Jak rozumiem, nie chcesz, eby cokolwiek tu zostawao. Musimy to rozebra odpara Merrick. Jeli nie macie nic przeciwko. Ju min jego czas. Dom musi zosta zamknity. Jeli dotrzymacie swego sowa, to ja chc i z wami. Oczywicie, e kaemy wszystko tu rozmontowa. Nagle spojrzaa na zasuszon do, ktr trzymaa w rce. Mrwki spaceroway ju po jej skrze. Od to, dziecinko rzekem, zaskakujc samego siebie. Potrzsna ni jeszcze kilka razy, po czym odoya. Musimy j zabra wszystko musimy zabra powiedziaa. Pewnego dnia wycign te rzeczy i zrozumiem, czym s. Strzepna niechciane mrwki.

Musz przyzna, e syszc jej spokojny ton, poczuem ulg. Oczywicie odrzek Aaron i odwrciwszy si, da znak czonkom Talamaski, ktrzy stali za nami na krawdzi patio. Oni zaraz wszystko spakuj wyjani dziewczynie. Jest tu w ogrodzie jedna rzecz, ktr musz wzi sama powiedziaa, spogldajc najpierw na mnie, a potem na Aaro na. Nie wydawaa si celowo tajemnicza, lecz zwyczajnie zmartwiona. Odesza od nas i powoli ruszya w kierunku jednego z powyginanych owocowych drzew, ktre wyrastay wprost z podogi patio. Wchodzc pod niskie, zielone gazie, musiaa skoni gow; wycigna ramiona tak, jakby chciaa obj nimi drzewo. Po chwili ju wiedziaem, o co jej chodzi. Powinienem by si domyli. Na jej barki i rce zsun si ogromny w. By to pyton. Poczuem, jak cae moje ciao wzdryga si w niesychanym obrzydzeniu. Nawet wszystkie te lata, ktre spdziem w Amazonii, nie potrafiy nauczy mnie sympatii dla wy. Wrcz odwrotnie. Wiedziaem jednak, jakie s w dotyku; znaem t przedziwn, jedwabist gadko i mas, a take dziwny dreszcz, ktry wywoyway na skrze czowieka, kiedy oplatay swymi zwojami ramiona. Czuem to wszystko, tylko patrzc na ni. W midzyczasie, spomidzy zaronitej gstwiny zieleni dobieg nas cichy szept zgromadzonej gawiedzi. Po to wanie si tu zebrali. To wanie chcieli zobaczy. W by bogiem wudu, oczywicie. Wiedziaem o tym. A jednak czuem zdumienie. Z ca pewnoci jest niegrony zapewni mnie pospiesznie Aaron, jakby mia o tym jakiekolwiek pojcie! Bdziemy musieli karmi go szczurem od czasu do czasu, lecz to Wszystko jedno przerwaem mu z umiechem; widziaem, e sam czuje si do nieswojo. Potem, eby nieco si z nim podroczy, a moe po to, eby odpdzi wasn melancholi, dodaem: Wiesz oczywicie, e gryzonie musz by do tego celu ywe. Zrobi odpowiednio przeraon min i obdarzy mnie druzgoccym spojrzeniem, jakby chcia rzec: Nie musiae mi tego mwi! By jednak zbyt uprzejmy, eby faktycznie wypowiedzie podobne sowa. Merrick mwia co do wa po francusku, cichym gosem. Wrcia do otarza, znalaza czarne, elazne pudeko, ktre ze wszystkich stron miao kratki nie potrafi lepiej opisa tego przedmiotu a ktre otwara jedn rk; zawiasy skrzypny dononie. Potem powoli wpucia wa do rodka. Na szczcie dla nas wszystkich, gad nie mia nic przeciwko temu. C, przekonamy si, ktry z naszych modziecw bdzie chcia ponie wa rzek Aaron do modych czonkw Talamaski, ktrzy stali w pobliu, jakby ich wmurowao w ziemi. W midzyczasie tumek pocz si przerzedza i rozchodzi w swoje strony. Rozleg si szelest wrd drzew. Dokoa nas spady licie. Gdzie niewidoczne w tym gstym listowiu nadal unosiy si malekie ptaszki. Syszelimy szum ich skrzydeek. Przez chwil Merrick staa, wpatrujc si w gr, jak gdyby chciaa wypatrzy przewit w gstej kopule gazi. Nie wydaje mi si, bym kiedykolwiek miaa tu wrci powiedziaa cichutko, do obu z nas lub do adnego. Dlaczego tak mwisz, dziecinko? spytaem. Moesz robi, co tylko chcesz. Moesz przychodzi tu co dzie, jeli tego wanie pragniesz. Musimy omwi wiele spraw To miejsce to ruina odrzeka. Poza tym, jeli Zimna Sandra kiedykolwiek wrci, nie chc, eby mnie znalaza. Spojrzaa na mnie powanie. Widzisz, ona jest moj matka i mogaby mnie zabra z sob, a ja tego nie chc.

Nic podobnego si nie stanie odparem, cho nikt na boym wiecie nie mg da dziecku podobnej gwarancji, gdy mio matczyna jest nieprzewidywalna i Merrick wiedziaa o tym. Mogem tylko zrobi, co w mojej mocy, aby dopilnowa, eby Merrick dostaa to, czego chce. No, chodcie odezwaa si. Na strychu jest troch rzeczy, ktre chc spakowa sama. Strych zajmowa cae pitro domu; mieci si pod bardzo wysokim, spadzistym dachem z wysokimi, szerokimi oknami, wychodzcymi na cztery strony wiata, zakadajc, e dom sta pod waciwym ktem. Nie miaem pojcia, czy tak byo naprawd. Wspilimy si po wskich schodkach z tyu domu, ktre amay si tylko w jednym miejscu, po czym weszlimy do miejsca przepenionego sodkim zapachem drewna. Mimo kurzu, czuo si tu jak czysto i przytulno. Merrick wczya wiato brudn, ciemn arwk i znalelimy si pomidzy walizkami, pradawnymi skrzyniami oraz skrzanymi torbami podrnymi. By to istny raj na ziemi dla amatorw bagau. Kto handlujcy antykami byby zachwycony. A ja, ktry widziaem ju jedn magiczn ksig, ledwie mogem si doczeka reszty. Merrick wycigna jedn z walizek, waniejsz od wszystkich pozostaych, i postawia j na chwiejnym stoliku pod ciemn chybotliw arwk. Bya to pcienna torba o rogach wzmacnianych skrzanymi atami. Otworzya j z atwoci, tak jakby nie bya zamknita, i spojrzaa na kilka luno zawinitych w materia pakunkw. Do opakowania bezcennych przedmiotw uyto biaego materiau, czy moe raczej starych poszewek na poduszki, ktre ju swoje odsuyy. Nietrudno byo si domyli, e zawarto tej walizki bya czym wyjtkowym, lecz jak bardzo wyjtkowym, nie sposb odgadn. Zdumiaem si, kiedy Merrick szepczc jak modlitw pod nosem, zdaje si, e Zdrowa Mario uniosa jeden z pakunkw i odsunwszy materia, ukazaa nam dziwny przedmiot: dug, zielon siekierk, bogato zdobion postaciami po obu stronach. Miaa dobre dwie stopy dugoci i bya do cika, cho Merrick uniosa j z atwoci. Obaj z Aaronem doskonale widzielimy idealny profil twarzy wyrzezanej w kamieniu. Czysty jadeit szepn Aaron z uznaniem. Przedmiot ten zosta doskonale wypolerowany, profil za nosi kunsztown i piknie wyobraon koafiur, w ktrej, o ile si nie myl, wielkie znaczenie odgryway kolby kukurydzy i kwiaty. Wyrzebiony portret, lub rytualne oblicze nie mam pojcia, ktre z dwojga byo wielkoci ludzkiej twarzy. Kiedy Merrick obrcia siekier, zobaczyem, e po drugiej stronie znajduje si caa posta ludzka. Niewielka dziurka widniaa u koca rkojeci, by moe suca po temu, by nosi j przy pasku. Mj Boe szepn Aaron. To pochodzi z czasu Olmekw, prawda? Musi by bezcenne. Jeli miabym zgadywa, te powiedziabym, e z czasu Olmekw odparem. Nigdzie poza muzeum nie zdarzyo mi si widywa rwnie wielkich i piknie ozdabianych przedmiotw. Merrick wcale nie wydawaa si zdziwiona. Prosz niech pan bdzie szczery, panie Talbot powiedziaa agodnie. Macie bardzo podobne przedmioty w swoim sejfie. Przez chwil patrzya mi W oczy. Ledwie mogem oddycha. Skd moga o tym wiedzie? Potem jednak wytumaczyem sobie, e moga dowiedzie si tego od Aarona. Tylko e starczyo mi jedno spojrzenie na niego, eby przekona si, i nie mam racji.

Ale nie tak pikne, Merrick odpowiedziaem jej zgodnie z prawd. Poza tym nasze s w kawakach. Nie odpowiedziaa mi, tylko staa tam, trzymajc lnice ostrze w obu doniach, jakby podziwiajc refleksy wietlne na nim. Cignem wic: Jest warta fortun, dziecinko. Nie spodziewaem si zobaczy czego podobnego w tym domu. Zamylia si, po czym skina powanie gow, jakby na znak wybaczenia. Moim zdaniem kontynuowaem, chcc jako si zrehabilitowa pochodzi ona z najstarszej znanej nam cywilizacji Ameryki Poudniowej. Na sam jej widok czuj, jak omocze mi serce. Moliwe, e jest nawet starsza od cywilizacji Olmekw rzeka i znowu spojrzaa mi w oczy. Potem powoli przeniosa wzrok na Aarona. Zote wiato arwki padao na ni i na misternie rzebion posta. Tak wanie powiedzia Matthew, kiedy znalelimy j w jaskini za wodospadem. To samo mwi Oncle Vervain, kiedy wyjania mi, gdzie jej szuka. Ponownie spojrzaem na wspania twarz wyryt w zielonym kamieniu, jej puste oczy i spaszczony nos. Nie musisz mi tego mwi. To wicej ni prawdopodobne. Olmekowie pojawili si znikd, a przynajmniej tak podaj wszelkie rda. Skina gow. Oncle Vervain pochodzi od jednej z tych Indianek, ktre znay najgbsz magi. Kolorowy mczyzna i czerwona kobieta spodzili jego i Wielk Nananne, ktra bya babk matki Zimnej Sandry. Co z tej krwi jest wic take i we mnie. Nie mogem wykrztusi ani sowa. Nie istniay sowa, ktre mogyby wyrazi moj ufno lub podziw. Merrick odoya siekierk na bok, na gr pakunkw, po czym z rwn trosk signa po nastpny. To co byo mniejsze i dusze, lecz kiedy odwina ze materia, ponownie oddech ugrzz mi w piersi. Bya to wysoka, bogato zdobiona figurka, najwyraniej boga lub krla, nie byem pewny. Podobnie jak z ostrzem siekiery, sama wielko ju bya imponujca, nie wspominajc o poysku kamienia. Nikt nie wie rzeko dziecko, odpowiadajc wprost na moje myli. Tylko e, widzicie, ten sierp jest magiczny. Jeli to krl, to jest on jednoczenie kapanem i bogiem. Pokornie przygldaem si penej szczegw rzebie. Duga, wska figurka nosia pikn peruk, ktra spywaa nisko na jej wyzywajce szerokie oczy i na ramiona. Na jej nagiej piersi spoczywa dysk, zawieszony na krgym konierzu spoczywajcym na szyi i ramionach. Jeli za idzie o sierp, to w kapan, czy kto tam, zdawa si uderza nim o wasn otwart lew do, jakby przygotowujc si do zadania nim ciosu ofierze lub wrogowi. Pod caym jego piknem i spokojem krya si jaka groba. By wypolerowany i zdawa si lni. Mam go postawi czy pooy? spytaa Merrick, spogldajc na mnie. Ja si tymi stworzeniami nigdy nie bawi. Nie, nigdy nie mogabym tego zrobi. Wyczuwam w nich magi. Ja na nie patrz, lecz nigdy si nimi nie bawi. Pozwlcie, e znowu go zakryj, eby mg odpoczywa w spokoju. Ponownie owina posta materiaem i signa po trzeci pakunek. Nie potrafiem nawet policzy tych, ktre zostay w zapakowanej po brzegi torbie. Widziaem, e Aaronowi take odebrao mow. Nie trzeba byo by ekspertem od mezoamerkaskich antykw, eby wiedzie, co te przedmioty sob przedstawiay. Merrick, odpltujc ptno z trzeciego przedmiotu, pocza ju wyjania:

Pojechalimy tam razem. Wdrowalimy zgodnie z map, ktr da mi Oncle Vervain. Zimna Sandra cay czas modlia si do niego, eby powiedzia nam, ktrdy mamy i. Bylimy we trjk: Matthew, Zimna Sandra i ja. Zimna Sandra cay czas powtarzaa: No i co? Nie jeste zadowolona? Nigdy nie chodzia do szkoy. Zawsze narzekasz. C, teraz uczestniczysz w wielkiej przygodzie. I prawd mwic, to bya niezwyka przygoda Materia spad z dugiego, ostro zakoczonego przedmiotu, ktry trzymaa w doniach. Cay zrobiony by z jednego kawaka jadeitu, na rkojeci wyrzebione byy oczy i charakterystyczne pira kolibra. Widziaem podobne przedmioty w muzeum, lecz nigdy rwnie piknego egzemplarza. Teraz zrozumiaem mio Oncle Vervaina do tych wanie ptakw. Owszem, psze pana rzeka Merrick. Mwi, e to s magiczne ptaki. To on wystawia dla nich karmniczki. Mwiam wam. A kto bdzie karmi kolibry, kiedy ja std odejd? Zajmiemy si wszystkim odpowiedzia Aaron typowym dla siebie, nioscym pociech tonem. Widziaem jednak, e bardzo martwi si o Merrick. Ona jednak cigna: Aztekowie take wierzyli w kolibry. One unosz si w powietrzu niczym magia. Obracaj si to w t, to w drug stron i zmieniaj kolory. Wedle azteckiej legendy, po mierci wojownicy zamieniaj si w kolibry. Oncle Vervain powiada, e magik musi wszystko wiedzie. Mawia, e w naszej rodzinie od zawsze byli sami magicy, e nasza historia siga cztery tysice lat przed Aztekami. Pokaza mi malowida na cianach jaskini. Wiesz, gdzie jest ta jaskinia? spyta Aaron. Bardzo szybko wyjani, o co mu chodzi: Kochanie, nikomu nie wolno ci tego wyjawi. Ludzie trac zmysy z powodu podobnych tajemnic. Mam karteczki zapisane przez Oncle Vervaina odpowiedziaa Merrick tym samym rozmarzonym gosem. Odoya ostrze na powrt w mikk bawen. Bez zbdnego podniecenia pokazaa nam czwarty przedmiot: maego, przysadzistego boka, rwnie piknie wyrzebionego, co poprzedni. Jej do wrcia do szpikulca z jadeitu, do kolibrw na rkojeci. Uywali tego, eby utoczy krwi na potrzeby magii. Tak wanie powiedzia mi Oncle Vervain: e znajd przedmiot sucy do utaczania krwi. Matthew powiedzia, e to wanie jest to. Ta torba pena jest podobnych przedmiotw, nieprawda? zapytaem. A te wcale nie s najwspanialszymi z nich. Rozejrzaem si wok. Co jeszcze kryje ten strych? Wzruszya ramionami. Po raz pierwszy wydao mi si, e jest jej gorco i e nie czuje si najlepiej pod tym niskim dachem. Chodcie powiedziaa uprzejmie. Spakujmy t torb i chodmy do kuchni. Powiedzcie swoim ludziom, eby nie otwierali tych pude, tylko przenieli je w jakie bezpieczne miejsce. Zrobi wam kawy. Robi doskona kaw. Znacznie lepsz od tej, ktr robiy Zimna Sandra czy Wielka Nananne. Panie Tal bot, pan zaraz zemdleje z tego upau. A pan, panie Lightner, za bardzo si martwi. Nikt si tu nigdy nie wamie. A wasz dom jest dwadziecia cztery godziny na dob strzeony przez wartownikw. Zapakowaa toporek, boka i szpikulec, zamkna torb i zatrzasna dwa zardzewiae zamki. Dopiero teraz dostrzegem wypowia tekturow tabliczk przyczepion do rczki, na ktrej napisana bya nazwa jakiego lotniska w Meksyku i przyklejone byy znaczki, wskazujce, e torba podrowaa znacznie, znacznie dalej. Powstrzymaem ciekawo do czasu, a zeszlimy do kuchni, w ktrej byo mio i chodno. Zdaem sobie spraw, e dziewczyna miaa racj, mwic, i ju niedugo wytrzymabym w upale. Prawie byo mi niedobrze. Postawia torb na ziemi, zdja biae rajstopy i buciki, wczya zardzewiay, okrgy wentylator nad lodwk, ktry pocz krci si ospale i, zgodnie z obietnic, wzia si do

robienia kawy. Aaron przetrzsa szafki w poszukiwaniu cukru, a w starym pudeku z lodem, jak je Merrick nazwaa, znalaz dzbanuszek mietanki, nadal wieej i cakiem zimnej. To jednak nie miao dla niej wikszego znaczenia, gdy do kawy chciaa mleko; podgrzaa je do temperatury tu poniej wrzenia. To jedyny waciwy sposb poinformowaa nas spokojnie. Wreszcie usiedlimy wok okrgego, dbowego stou z porzdnie wytartym, pomalowanym na biao blatem. Kawa z mlekiem bya mocna i smakowaa wspaniale. Pi lat pomidzy nieywymi nie potrafio jeszcze zabi we mnie tego wspomnienia. Nic nigdy nie zdoa. Wrzuciem do rodka mnstwo cukru, podobnie jak ona, i piem wielkimi ykami, wierzc, e napj przywrci mi siy; potem rozparem si wygodnie na skrzypicym drewnianym krzele. Kuchnia dokoa bya zadbana, cho wszystko wskazywao na to, e sprzty pochodz z dawnych czasw. Nawet lodwka bya swego rodzaju antykiem, z silnikiem przyczepionym od gry i buczcym poniej skrzypicego wiatraka. Pki nad piecem i na cianach miay szklane drzwiczki; wszdzie wida byo znaki wiadczce o tym, e wiele osb regularnie jadao tu posiki. Na pododze leao stare, lecz bardzo czyste linoleum. Nagle przypomniaem sobie o istnieniu torby. Podskoczyem i spojrzaem na ni. Staa tu obok pustego krzesa Merrick. Kiedy zerknem na dziewczyn, zobaczyem w jej oczach zy. O co chodzi, kochanie? spytaem. Powiedz, a uczyni wszystko, co w mojej mocy, eby to naprawi. Chodzi o dom i wszystko, co si stao, panie Talbot odpowiedziaa. W tym domu umar Matthew. Oto odpowied na wane pytanie, ktrego do tej pory nie omieliem si zada. Nie mog powiedzie, e ulyo mi, kiedy to usyszaem, lecz nie potrafiem powstrzyma si i cay czas si zastanawiaem, kto moe zgosi si po przedmioty, ktre Merrick traktuje jak swoj wasno. Jak umar, kochanie? zapytaem. Od gorczki, ktr przywlk z tych wszystkich tropikalnych zakamarkw. Mimo e kaza nam wszystkim si zaszczepi. Nie lubi igie. Dostalimy szczepionki przeciw wszystkim moliwym chorobom, jakie tylko jest pan sobie w stanie wyobrazi. A mimo to wrci do domu chory. Jaki czas potem, kiedy Zimna Sandra wrzeszczaa, kla i rzucaa wszystkim, co tylko wpado jej w rce, powiedziaa, e to Indianie w dungli rzucili na niego kltw, e nigdy nie powinien by wchodzi do tej jaskini za wodospadem. Wielka Nananne powiedziaa jednak, e ta gorczka bya za silna. Umar tam, w pokoju na tyach domu. Wskazaa na korytarz, ktry oddziela nas od pokoju, w ktrym wraz z Aaronem spdzilimy bardzo niewygodn noc. Kiedy umar, a ona odesza, wystawiam stamtd meble. Stoj teraz w sypialni od frontu, zaraz obok pokoju Wielkiej Nananne. Tam wanie spaam od tamtej pory. Rozumiem nawet dlaczego powiedzia Aaron agodnie. Musiaa mocno przey strat ich obojga. Matthew by zawsze bardzo dobry dla nas wszystkich cigna. auj, e nie by moim ojcem. Mogoby mi to wyj na dobre. Co troch jedzi do szpitala, a potem ju nawet lekarze przestali do niego przyjeda, bo cay czas by pijany i krzycza na nich A potem zwyczajnie umar. Czy Zimna Sandra bya wtedy w miecie? spyta Aaron ostronie. Pooy do na stole tu obok jej doni.

Caymi dniami przesiadywaa w barach. Kiedy wyrzucili j z jednego, sza do nastpnego. Tej nocy, kiedy Matthew by w agonii, pobiegam po ni, do baru, dwie przecznice std. omotaam do drzwi i bagaam, eby wysza. Ale bya zbyt pijana, eby mc i. Siedziaa tam z takim przystojnym biaym mczyzn. By w niej zakochany, wiecie? Adorowa j. Widziaam to jasno, jak na doni. Ona za bya tak pijana, e nawet nie moga wsta. A potem dotaro do mnie, e ona nie chce widzie jego mierci. e si zwyczajnie boi. Wcale nie bya obojtna. Po prostu przeraona. Wic jak najszybciej wrciam do domu. Wielka Nananne obmywaa mu twarz i podawaa szkock, ktr pi cay czas nie chcia tkn nic innego. Dusi si i krztusi, a mymy tylko przy nim siedziay a do witu, kiedy ten kaszel usta. Oddech mu si wyrwna oddycha tak rwno, e mona by wedug tego oddechu regulowa zegarek. Gra, d. Gra, d. Ulyo mi, kiedy przesta si wreszcie krztusi, lecz Wielka Nananne potrzsna gow, e to nic dobrego. Potem pocz oddycha tak wolno, e nawet nie mona byo tego ani usysze, ani zobaczy. Jego klatka piersiowa przestaa si rusza. I Wielka Nananne powiedziaa mi, e umar. Urwaa i dopia swoj kaw, potem wstaa, odpychajc krzeso, i przyniosa do stou dzbanek; rozlaa nam reszt kawy do kubkw. Ponownie usiada i przesuna jzykiem po wargach. Wszystkie te gesty wydaway mi si takie dziecice, moe dlatego, e siedziaa na krzele wyprostowana, niczym uczennica z klasztornej szkoy. Wiecie, mio, e tego suchacie odezwaa si, patrzc to na mnie, to na Aarona. Nigdy nikomu o tym nie opowiadaam. Tylko drobne szczegy. Matthew zostawi Zimnej Sandrze mnstwo pienidzy. Wrcia do domu w poudnie nastpnego dnia i zacza si domaga odpowiedzi, gdzie go zabrali. Zacza wrzeszcze, rzuca przedmiotami i krzycze, e nie powinnymy byy dzwoni po grabarza, eby zabra go do kostnicy. A jak ci si wydaje, co powinnymy zrobi?, spytaa Wielka Nananne. W tym miecie panuje prawo, a tam jest dokadnie zapisane, co naley robi ze zwokami? Mylisz, e mogybymy tak po prostu zabra go i pochowa w ogrdku za domem? Wyszo na to, e ci ludzie z Bostonu przyjechali i zabrali go a kiedy tylko Zimna Sandra zobaczya czek wiecie, na te pienidze, ktre jej zostawi zabraa si i ju jej nie byo. Oczywicie nie wiedziaam, e to bdzie ostatni raz, kiedy j widz. Wiedziaam tylko, e spakowaa troch swoich ubra do nowej, czerwonej, skrzanej walizki ubraa si niczym modelka z jakiego czasopisma w biay, jedwabny kostium, wosy cigna w kok na karku. Bya tak pikna, e waciwie nie potrzebowaa si malowa, lecz mimo to naoya fioletowy cie do powiek i nieco fioletowej szminki. Wiedziaam, e ten fiolet oznacza kopoty. Wygldaa cudownie! Pocaowaa mnie i daa mi buteleczk perfum Chanel nr 22. Powiedziaa, e s moje i e wrci po mnie. Powiedziaa, e kupi samochd i wyjedzie std. Powiedziaa: Jeli tylko zdoam przejecha most i nie utopi si, wydostan si z tego miasta. Merrick urwaa na chwil; brwi miaa zmarszczone, a usta mocno zacinite. Potem wrcia do opowieci. Za diaba po ni nie wrcisz, odpowiedziaa jej Wielka Nananne. Nigdy nie robia nic, tylko biegaa jak wcieka i pozwalaa, eby to dziecko take dziczao. C, teraz ona zostaje tu ze mn, a ty moesz sobie i do diaba. Ponownie urwaa. Jej dziewczca twarzyczka bya dziwnie spokojna. Obawiaem si, e si rozpacze. Wydaje mi si, e celowo przekna kilka ez. Kiedy znowu si odezwaa, musiaa odkaszln. Ledwie rozumiaem, co mwi. Zdaje si, e pojechaa do Chicago szepna. Aaron czeka taktownie; w starej kuchni panowaa cisza. Wziem swj kubek i upiem nieco kawy; rozkoszowaem si jej aromatem po czci z

szacunku dla niej, a po czci dla samej przyjemnoci picia kawy. Naleysz do nas, kochanie powiedziaem. Och, wiem o tym, panie Talbot odpara cienkim gosikiem. Nie przestajc wpatrywa si w jaki odlegy punkt, uniosa praw do i pooya j na mojej rce. Nigdy nie zapomn tego gestu. To byo tak, jakby ona mnie pocieszaa. Potem powiedziaa: C, przynajmniej Wielka Nananne teraz ju wie, czy moja matka yje, czy umara. Ano, tak odparem, zanim zdyem si powstrzyma, zaprzeczajc wasnym mylom. I jakakolwiek nie byaby odpowied na to pytanie, Wielka Nananne na pewno znalaza spokj. Nastpia chwila milczenia, podczas ktrej zdaem sobie spraw z przeraliwego cierpienia Merrick; usyszaem take gosy chopcw z Talamaski, ktrzy przesuwali meble w domu. Usyszaem chrobot posgu przesuwanego po pododze i szelest towarzyszcy rozwijaniu tamy klejcej. Kochaam go kochaam Matthew rzeka Merrick cicho. Naprawd bardzo go kochaam. Nauczy mnie, jak czyta magiczn ksig. Nauczy mnie czyta ksigi, ktre zostay po Oncle Vervainie. Lubi patrze na te obrazy, ktre wam pokazywaam. By bardzo interesujcym czowiekiem. Nastpia kolejna duga chwila ciszy. Co w atmosferze tego domu niepokoio mnie. Nie byem pewien, co czuj. Nie miao to nic wsplnego z normalnymi odgosami czy aktywnoci. Nagle wydao mi si szalenie wane, bym ukry moje zdenerwowanie przed Merrick; ebym nie da po sobie pozna, e dzieje si tu co dziwnego. To byo tak, jakby kto nowy i dziwny wszed nagle do domu; syszaem jego kroki. Czuem czyj obecno. Odsunem od siebie te myli, ani przez chwil nie czujc strachu, i skoncentrowaem si na Merrick, ktra cigna sw opowie bezbarwnym tonem. Matthew studiowa histori i fizyk w Bostonie. Wiedzia wszystko o Meksyku i dunglach. Opowiedzia mi histori Olmekw. W Mexico City zabra mnie do muzeum. Chcia dopilnowa, ebym posza do szkoy. Wcale nie ba si dungli. Wierzy, e te szczepionki nas ochroni. Nie pozwala nam pi surowej wody i takie tam, wiecie I by bogaty ale to ju mwiam. Nigdy nie prbowaby ukra nam tych przedmiotw. Wpatrywaa si w przestrze. Nadal czuem t obc obecno w domu. Zdaem sobie nagle spraw, e ona kompletnie jej nie wyczuwa. Aaron take. Jednak bya tam. I to niedaleko od miejsca, w ktrym siedzielimy. Ca dusz skupiem si na suchaniu opowieci dziewczyny. Oncle Vervain zostawi po sobie mnstwo rzeczy. Poka wam. Mawia, e wywodzimy si z tamtejszych dungli. A wczeniej nasi przodkowie przywdrowali z Haiti. Powiada, e nie jestemy jak ci czarni z Ameryki, cho nigdy nie mwi czarni, tylko zawsze kolorowi. Uwaa, e uprzejmiej jest mwi kolorowy. Zimna Sandra miaa si z niego. Oncle Vervain by potnym czarodziejem, tak jak jego dziadek. Oncle Vervain nie raz opowiada, co te Stary potrafi zrobi. Nagle dotaro do mnie, e cicha opowie nabiera tempa. Merrick mwia coraz szybciej. Stary, tak zawsze o nim mwi. By kapanem wudu w czasie wojny secesyjnej. Pojecha na Haiti, eby si uczy, a potem wrci tu, do miasta, i wzi je niczym burza. Tak przynajmniej mwi. Oczywicie gadaj o Marie Laveau, ale mwi take o Starym. Czasem czuj ich przy sobie, Oncle Vervaina i Starego, a take Lucy Nancy Marie Mayfair mam jej fotografi. Czuj take obecno innej kapanki wudu, licznej Justine. Mawiaj, e wszyscy bali si licznej Justine.

A czego chcesz dla siebie, Merrick? spytaem nagle. Desperacko chciaem przerwa ten cigle przybierajcy na prdkoci monolog. Spojrzaa na mnie ostro, po czym umiechna si. Chc zdoby wyksztacenie, panie Talbot. Chc i do szkoy. Och, cudownie szepnem. Mwiam panu Lightnerowi kontynuowaa a on powiedzia, e moe pan to zaatwi. Chc i do dobrej szkoy, w ktrej naucz mnie greki i aciny, i tego, ktrym widelcem je si ryb, a ktrym saatk. Chc dowiedzie si wszystkiego o magii, jak Matthew, ktry opowiada mi historie z Biblii i czyta stare ksigi, i mwi, e to wszystko jest sprawdzone i prawdziwe. Matthew nigdy nie musia zarabia na ycie. Spodziewam si, e ja bd musiaa. Ale ja chc mie wyksztacenie zdaje mi si, e wiecie, o co mi chodzi. Wlepia we mnie wzrok. Oczy miaa suche i czyste. Chyba wtedy wanie dotaro do mnie, jak pikny i nadzwyczajny maj kolor. Mwia dalej, ju ciszej, spokojniej, nieomal sodko: Pan Lightner powiedzia mi, e wszyscy czonkowie s wyksztaceni. Powiedzia mi to, zanim pan przyjecha. Widz te maniery u ludzi w Domu Zakonnym, sysz, jak mwi. Pan Lightner mwi, e to naley do tradycji Talamaski. e ksztacicie swoich czonkw e bycie czonkiem to praca na cae ycie 1 e cae ycie spdzacie razem, pod tym samym dachem. Umiechnem si. Miaa racj. Jak bardzo miaa racj. Owszem. Takie mamy zasady wobec tych, ktrzy do nas przychodz. Jak dotd wszyscy byli chtni i gotowi przyj to. Tobie damy to samo. Merrick nachylia si i pocaowaa mnie w policzek. Zaskoczya mnie tym gestem i nie wiedziaem, co mam zrobi. To, co powiedziaem, pyno z serca: Kochanie, damy ci wszystko. Mamy tyle, eby si z tob podzieli. Byby to nasz obowizek wzgldem ciebie lecz jest to wielka przyjemno. To co niewidocznego nagle zniko z domu. Poczuem si tak, jakby kto strzeli palcami i to nagle zniko. Merrick nadal nie zdradzaa najmniejszej wiadomoci tego, co si wydarzyo. A co ja mam dla was w zamian uczyni? spytaa spokojnym, pewnym gosem. Nie moecie da mi wszystkiego za darmo, panie Talbot. Powiedzcie, czego ode mnie chcecie. Naucz nas wszystkiego, co wiesz o magii odparem. I doronij. Bd szczliwa, silna i nigdy nie czuj lku.

ROZDZIA DZIEWITY
Kiedy wyszlimy z domu ju zmierzchao. Przed wyjazdem z Nowego Orleanu poszlimy wsplnie na obiad do synnej w caym miecie z wymienitej kuchni restauracji Galatoires, lecz Merrick bya wtedy ju tak wycieczona, e poblada strasznie i zasna, siedzc przy stole. Zmiana, ktra w niej zasza, bya niesychana. Wymamrotaa, e Aaron i ja musimy zaopiekowa si skarbami Olmekw. Moecie je obejrze, ale ostronie powiedziaa spokojnie, rzeczowym tonem. Natychmiast potem zasna; bya niczym szmaciana lalka cinita w kt. Wraz z Aaronem waciwie zanielimy j do samochodu kiedy dobrze podpieralimy j z obu stron, sza sama, mimo e nadal pogrona we nie. Cho bardzo chciaem porozmawia z Aaronem, nie omieliem si ryzykowa; przez ca drog do domu Merrick spaa midzy nami, pochrapujc z cicha. Kiedy dotarlimy do Domu Zakonnego, ta sama czonkini Talamaski, o dobrym sercu, o ktrej ju wczeniej wspominaem, a ktr teraz, na uytek niniejszej opowieci nazw Mary, pomoga nam zanie Merrick do jej pokoju i pooy na ku. Nie wiem, czy pamitacie, ale wczeniej powiedziaem Merrick, e chc, aby Talamasca rozbudzia jej fantazj i daa wszystko, czego tylko moe zapragn. Pozwlcie, e wyjani: rozpoczlimy ju ten proces, urzdzajc dla niej sypialni w naronym pokoju. Wierzylimy, e to sypialnia rodem z marze kadej modej dziewczyny. ko zrobione byo z jasnego drewna, a wszystkie cztery filary baldachimu ozdobione byy rzebionymi kwiatami i pikn koronk. Przy toaletce z ogromnym lustrem sta niewielki, wyoony aksamitem stoeczek. Po obu stronach mebelka stay lampy, a na blacie miriady buteleczek. Wszystko to byo fragmentem fantazji, wraz z dwiema laleczkami, ktre siedziay na poduszkach ka po to, eby dziewczyna moga si do nich noc przytuli. I zanim wemiecie nas za mizoginicznych imbecyli, pozwlcie, e dodam, i caa ciana pokoju, ta nie zajta przez wysokie od podogi do sufitu francuskie okna, zastawiona bya pkami z ksikami. Sta tu take stoliczek i fotele do czytania, a tu i wdzie adne lampy. W aziece znajdoway si perfumowane myda, wielokolorowe szampony oraz niezliczona liczba perfum i olejkw. To Merrick sama kupia mnstwo zapachowych produktw z linii Chanel nr 22. Wyjtkowo pikny zapach. Kiedy zostawialimy j pic pod opiek Mary, obaj z Aaronem bylimy ju w niej zakochani w cakowicie ojcowskim znaczeniu. Postanowiem sobie, e nic w Talamasce nie odwiedzie mnie od tej dziewczyny. Oczywicie Aaron, nie dwigajcy obowizkw Przeoonego Zakonu, bdzie mg zosta tu z ni jeszcze dugo po tym, jak ja bd zmuszony wrci do mojego gabinetu w Londynie. Zazdrociem mu, e bdzie mia sposobno obserwowa, jak to dziecko spotyka si z pierwszymi nauczycielami i wybiera sobie szko. Jeli za idzie o skarby Olmekw, zabralimy je do maego skarbca; znalazszy si w rodku, po krtkiej debacie, otworzylimy torb, eby przekona si, co znajduje si w rodku. Zbiory byy do niezwyke. W torbie znajdowao si blisko czterdzieci poskw, co najmniej dwanacie szpikulcw, kilkanacie toporkw i wiele mniejszych, ostrych narzdzi, ktre dla wygody nazwalimy noami. Kady z tych przedmiotw by niezwyky na swj sposb. Znalelimy take odrcznie spisany inwentarz, najwyraniej prac tajemniczego Matthew. Do

wszystkiego dooona bya notka: W tym tunelu znajduje si znacznie wicej skarbw, lecz musz poczeka na swoj kolej. Jestem ju bardzo chory, wic trzeba jak najszybciej wraca do domu. Honey i Sandra s z tego bardzo niezadowolone. Chc zabra wszystko, co znajduje si w jaskini. Jednak z minuty na minut robi si sabszy. Jeli za idzie o Merrick, to moja choroba j przeraa. Musz zabra j do domu. Warto take zanotowa, pki siy w prawej rce mi dopisuj, e nic poza tym nie przeraa moich pa, ani dungla, ani wioski, ani Indianie. Musz wraca. Sowa nieyjcego ju czowieka przejy mnie dreszczem; wzmogy take ciekawo, kim jest owa tajemnicza Honey. Wanie zawijalimy wszystko na powrt z zamiarem odoenia do torby, kiedy rozlego si pukanie do zewntrznych drzwi pokoju, w ktrym usytuowany by skarbiec. Chodcie szybko powiedziaa Mary przez drzwi. Ona dostaa napadu histerii. Nie wiem, co robi. Pobieglimy wic na pitro, lecz zanim tam dotarlimy, usyszelimy rozdzierajcy szloch Merrick. Siedziaa na ku, nadal w tej samej ciemnogranatowej sukience, ktr miaa na sobie podczas pogrzebu, bosa, z potarganymi wosami; zanosia si paczem i powtarzaa bez przerwy, e Wielka Nananne nie yje. Byo to cakowicie zrozumiae, lecz na szczcie Aaron ma nieomal magiczny wpyw na ludzi znajdujcych si w takim stanie i ju wkrtce zdoa uciszy Merrick agodnymi sowami; w midzyczasie Mary robia, co w jej mocy. Potem Merrick spytaa przez zy, czy mogaby dosta szklaneczk rumu. Oczywicie adnemu z nas nie podobao si takie lekarstwo, lecz z drugiej strony, jak susznie zauway Aaron, alkohol pomoe jej si uspokoi i atwiej po nim zanie. W barku na dole znalelimy kilka butelek rumu, lecz kiedy podalimy dziewczynie kieliszek, natychmiast poprosia o wicej. To ledwie jeden yczek wyjkaa przez zy. Ja potrzebuj penej szklanki. Wygldaa na tak strasznie nieszczliw i zaaman, e nie potrafilimy jej odmwi. Co ja teraz zrobi? Dokd pjd? pytaa aonie. Po raz kolejny zapewnilimy j o naszej opiece, lecz czuem, e dziewczyna musi zwyczajnie wypaka swj bl. Jeli za idzie o jej wtpliwoci co do przyszoci, bya to zupenie inna sprawa. Odesaem Mary z pokoju. Usiadem na ku obok Merrick. Kochanie, posuchaj mnie powiedziaem. Ty sama jeste bardzo bogata. Te ksigi zostawione ci przez Oncle Vervaina warte s majtek. Uniwersytety i muzea bd si o nie bi na aukcjach. A jeli idzie o skarby Olmekw nawet nie potrafi oszacowa ich wartoci Oczywicie, e nie chcesz si rozstawa z tymi przedmiotami, my te tego nie chcemy, lecz pamitaj, e nawet bez naszej opieki, masz zapewniony byt. Zdawao si, e to j nieco uspokoio. Kiedy przepakaa prawie godzin przytulona do mnie, oderwaa si lekko i objwszy pooya mi gow na ramieniu, po czym powiedziaa, e jeli bdzie mie pewno, e obaj zostaniemy w domu, na pewno zanie. Rano bdziemy na ciebie czeka na parterze odparem. Chcemy, eby zrobia nam kawy. Bylimy gupcami, pijc cay czas nieodpowiednio przyrzdzon kaw. Odmawiamy jedzenia niadania bez ciebie. A teraz musisz si przespa. Obdarzya mnie penym wdzicznoci, agodnym umiechem mimo e zy nadal cieky jej po policzkach a potem, nie pytajc nikogo o zgod, podesza do toaletki, na ktrej, pord innych, adnych buteleczek, staa butelka rumu i pocigna z niej spory yk.

Ju chcielimy wychodzi, gdy przysza Mary z przygotowan koszul nocn dla Merrick. Wziem butelk rumu i skinem gow Merrick, upewniajc si, e widzi, co robi. Chciaem mie choby najlejsz wymwk, e mam jej pozwolenie, po czym wraz z Aaronem przeszlimy do biblioteki. Nie pamitam, jak dugo rozmawialimy. Moe nawet godzin. Rozwaalimy kandydatury nauczycieli, szkoy i programy nauczania oraz co Merrick powinna robi. Oczywicie nie moemy jej prosi, eby pokazaa nam swoje zdolnoci psychiczne rzek Aaron stanowczo, jakby spodziewa si, e mog mu zaprzeczy. Bez wtpienia s one ogromne. Wyczuwaem to przez cay dzie. Wczoraj take. Ach, ale jest co jeszcze odparem i wanie miaem podj temat dziwnego niepokoju, ktry czuem w domu Wielkiej Nananne, i czyjej obecnoci, lecz co mnie powstrzymao. Zrozumiaem, e wyczuwam teraz to samo tu, pod dachem Domu Zakonnego. O co chodzi, stary? spyta Aaron, ktry zna doskonale wszystkie moje miny i ktry najprawdopodobniej mgby czyta mi w mylach, gdyby tylko mia na to ochot. Nic odpowiedziaem, a potem instynktownie, czy moe raczej samolubnie, w jakiej dziwnej prbie zdobycia si na heroizm, dodaem: Chc, eby si std nie rusza. Wstaem i wyszedem z biblioteki na korytarz. Z gry, z tyw domu, rozleg si sardoniczny, dwiczny miech. Bez wtpienia by to miech kobiecy, tyle e nie mogem dopasowa go ani do gosu Mary, ani adnej innej czonkini Talamaski, spord przebywajcych w tym domu. Waciwie jeli si nad tym zastanowi, Mary bya jedyn kobiet, ktra obecnie mieszkaa pod tym dachem. Pozostali poszli spa do kwater niewolnikw i chatek, ktre zostay zbudowane w sporej odlegoci od gwnego domu. Ponownie usyszaem miech. Zdawa si odpowiedzi na pytanie, ktrego nie zadaem. Aaron stan za moimi plecami. To Merrick rzek ostronie. Tym razem nie powiedziaem mu, eby zosta w bibliotece. Weszlimy na gr. Drzwi do pokoju Merrick byy otwarte, wiata wewntrz zapalone, a jasna powiata wylewaa si na korytarz. C, wchodcie odezwa si kobiecy gos. Zawahaem si, po czym usuchaem. Kiedy wszedem do pokoju, przeyem wstrzs. W dymie papierosowym, w wysoce uwodzicielskiej pozie na stoeczku przy toaletce, siedziaa moda kobieta o dojrzaych ksztatach, ubrana jedynie w cieniutki, koronkowy peniuar, ktry waciwie nie zakrywa ani penych piersi o rowych sutkach, ani ciemnego cienia midzy jej udami. Oczywicie bya to Merrick, lecz z drugiej strony, to wcale nie bya ona. Praw doni woya papierosa do ust i zacigna si gboko, swobodnie, z pewnoci siebie wiadczc o ogromnej wprawie, po czym wypucia powietrze z puc. Spojrzaa na mnie z uniesionymi brwiami; usta miaa skrzywione. Min miaa tak obc wszystkiemu, co do tej pory widziaem na twarzy Merrick, e sam widok by przeraajcy. Trudno byo sobie wyobrazi, eby nawet najbardziej utalentowana aktorka potrafia a tak si odmieni. Gos, ktry wydobywa si z tego ciaa, by ochrypy i niski. Dobre papierosy, panie Talbot. Rothmans, nieprawda? Praw doni bawia si maym pudeeczkiem, ktre zabraa z mojego pokoju. A potem kontynuowaa zimnym, kompletnie pozbawionym czucia gosem, w ktrym pobrzmiewa ton szyderstwa: Matthew pali takie papierosy, panie Talbot. Chodzi specjalnie do Francuskiej Kwatery, eby je kupi. Nie mona ich znale w byle sklepiku na kadym rogu. Pali je, dopki nie wycign kopyt.

Kim jeste? spytaem. Aaron si nie odzywa. Jak na razie najwyraniej odda mi dowodzenie, lecz nie opuszcza mnie ani na krok. Prosz si tak nie spieszy, panie Talbot pada twarda, zimna odpowied. Prosz mi zada kilka pyta. Opara si mocniej na lewym okciu spoczywajcym na blacie toaletki, przez co peniuar jeszcze bardziej si rozchyli, ukazujc piersi. W jej oczach odbijao si wiato lamp. Jej powieki i brwi znajdoway si pod komend nowej osobowoci. Nie wydawaa si by nawet bliniacz siostr Merrick. Zimna Sandra? spytaem. Wybuch miechu, ktrym zareagowaa, by jednoczenie zowrbny i szokujcy. Odrzucia w ty czarne wosy i zacigna si papierosem. Nigdy nie powiedziaa wam nawet jednego sowa o mnie, co? spytaa, ponownie krzywic wargi w penym wciekoci, cho piknym, grymasie. Zawsze bya zazdrosna. Nienawidziam jej od dnia, w ktrym si urodzia. Honey w Blasku Soca rzekem spokojnie. Skina, umiechna si szeroko i wypucia dym z puc. To imi zawsze mi wystarczao. A ona, prosz, cakowicie pomija mnie w swojej opowieci. Naprawd sdzi pan, panie Talbot, e si na to zgodz? A moe powinnam ci mwi po imieniu, co, Davidzie? Zdaje mi si, e to imi do ciebie pasuje. Wiesz, z t twoj sprawiedliwoci, zacnym yciem i wszystkimi tymi bzdurami. Zgasia papierosa wprost na blacie toaletki i natychmiast signa po nastpnego. Zapalia go zot zapalniczk, ktr take zostawiem w swoim pokoju. Obrcia j teraz w rce i z papierosem zwisajcym z kcika ust, przez may oboczek dymu, przeczytaa wygrawerowany napis na gos: Dla Davida, mojego Zbawcy, Joshua. Spojrzaa na mnie z byskiem w oku i umiechna si. Jej sowa mocno mnie zraniy, lecz postanowiem tak atwo si nie dawa. Spokojnie odwzajemniem jej spojrzenie. To troch potrwa. Masz racj, cholera rzeka. To troch potrwa. Nie sdzisz, e chc co z tego, co ona dostaje? Lecz porozmawiajmy najpierw o tym tutaj, o Joshui. By twoim kochankiem, nieprawda? Bylicie kochankami, a on umar. Poczuem ogromny bl i, mimo mego poczucia tolerancji i znajomoci samego siebie, byem przeraony, e podobne sowa pady w obecnoci Aarona. Joshua by bardzo mody, i by jednym z nas. Rozemiaa si niskim, ochrypym miechem. Oczywicie, e moesz te z kobietami, jeli s wystarczajco mode, prawda? spytaa okrutnie. Skd przychodzisz, Honey w Blasku Soca? zapytaem. Nie mw do niej po imieniu szepn Aaron. Och, to doskonaa rada, lecz nie ma wikszego znaczenia. Zostaj tu, gdzie jestem. A teraz porozmawiajmy o tobie i tym chopcu. Zdaje si, e Joshua by bardzo mody, kiedy Przesta! rzuciem ostro. Nie mw do tego ducha, Davidzie szepn Aaron. Nie mw bezporednio do niego. Za kadym razem, gdy si do niego zwracasz, dodajesz mu si. Maa kobietka, siedzca przy toaletce, wybuchna perlistym miechem. Potrzsna gow i obrcia si tak, e po raz pierwszy znalaza si twarz do nas. Rbek peniuaru podjecha wysoko

w gr na jej nagim udzie. Wyno si z Merrick! rozkazaem. Nie masz w niej czego szuka! Merrick jest moj siostr! warkna w odpowiedzi. Zrobi z ni wszystko, na co tylko przyjdzie mi ochota! Od malekoci doprowadzaa mnie do szau! Zawsze czytaa mi w mylach, mwia mi, co myl! Mwia, e sama cigam na siebie kopoty! Zawsze zwalaa win na mnie! Zmarszczya brwi i pochylia si. Widziaem jej sutki. Sama pokazujesz, kim jeste odparem. A moe raczej kim bya! Gwatownie wstaa od toaletki i lew rk w prawej cay czas miaa papierosa jednym, gwatownym ruchem zgarna z blatu buteleczki i jedn z lampek. Rozleg si brzk tuczonego szka. Lampa zgasa z gonym trzaskiem. Kilka buteleczek rozpryso si w drobny mak. Na dywanie zaroio si od ostrych kawakw szka. W pokoju rozeszo si mnstwo zapachw. Staa przed nami, z doni wspart na biodrze, z uniesionym papierosem. Spojrzaa w d, na szko. Taak, jej si te rzeczy podobay! warkna. Jej poza staa si bardziej sugestywna, dranica. A tobie podoba si to, co widzisz, prawda, Davidzie? Ona jest dla ciebie dostatecznie moda, co? Ma w sobie jeszcze nieco z maego chopczyka? Wielka Nananne znaa ci i wiedziaa, czego pragniesz. Ja te ci znam. Na jej piknej twarzy malowaa si ogromna zo. Zabie Joshu, prawda? spytaa niskim gosem. Zwzia oczy, jak gdyby usiowaa zajrze do mojej duszy. Pozwolie mu wyjecha eby mg wspina si w Himalajach Wymwia to sowo tak, jak ja bym je wymwi. Wiedziae o grocym mu niebezpieczestwie, lecz kochae go tak bardzo, e nie moge mu odmwi. Nie potrafiem wykrztusi z siebie ani sowa. Bl, ktry czuem, by zbyt silny. Usiowaem wyrzuci z umysu wszelkie myli o Joshui. Usiowaem nie myle o dniu, w ktrym sprowadzono jego ciao do Londynu. Usiowaem skupi si na dziewczynie stojcej przede mn. Merrick rzekem z ca si, na jak byo mnie sta. Merrick, wypd j. Pragniesz mnie, i ty take, Aaronie cigna umiechnita, zarowiona. Obaj z chci wzilibycie mnie na tym materacu, gdyby tylko mogo wam to uj na sucho. Nic nie odpowiedziaem. Merrick! odezwa si Aaron bardzo gono. Wyrzu j! Ona wcale nie yczy ci dobrze, kochanie! Wyrzu j! Wiesz, o czym Joshua myla, kiedy spada w przepa? spytaa. Przesta! wrzasnem. Nienawidzi ci za to, e go tam wysae! Nienawidzi ci za to, e si zgodzie! e pozwolie mu jecha! Kamiesz! odparem. Merrick, wyrzu j! Nie wa si pan na mnie krzycze! odwarkna. Spojrzaa na pokruszone szko na pododze i strzepna na popi z papierosa. A teraz zaatwmy j na dobre. Postpia krok do przodu, w pandemonium poamanego szka i poprzewracanych buteleczek. Zbliyem si do niej. Cofnij si! Zapaem j za ramiona i zmusiem, eby si wycofaa. Musiaem jednak uy siy. Jej skra bya wilgotna od potu i wylizna mi si. Nie sdzisz, e mog spacerowa po szkle na bosaka? spytaa z twarz tu przy mojej

twarzy. Ty gupi staruchu! cigna. Niby dlaczego miaabym chcie pokaleczy stopy Merrick? Postpiem w jej kierunku, gniotc szko pod butami. Ty nie yjesz, prawda, Honey w Blasku Soca? Ty nie yjesz i wiesz o tym. To jest jedyna namiastka ycia, na jak ci sta! Przez moment jej pikna twarz bya pozbawiona wszelkich uczu. Wydawao si, e ta dziewczyna to na powrt Merrick. Lecz potem jej brwi znowu si uniosy. W oczach zabyso. Jestem tu i tu zostan. Jeste w grobie, Honey w Blasku Soca odparem. To znaczy, twoje ciao ley w grobie, a ty jeste tylko niespokojnym duchem, to wszystko! Czy nie?! Przez jej twarz przemkn strach, a potem jej rysy na powrt stwardniay. Nic o mnie nie wiesz, mj panie rzeka. Bya zdumiona, co jest w zwyczaju takich duchw. Nie potrafia zachowa zadziornej miny na twarzy Merrick. Cae jej ciao drao. Prawdziwa Merrick budzia si do ycia. Wracaj, Merrick! Wyrzu j! powiedziaem i postpiem kolejny krok w jej stron. Cofna si w kierunku wysokiego ka. Obrcia w palcach papierosa. Przygotowywaa si do dgnicia mnie nim. A pewnie, e tak mrukna, czytajc mi w mylach. auj, e nie mam nic, czym mogabym ci zrobi prawdziw krzywd. Zdaje si, e bd musiaa ograniczy si do zrobienia krzywdy jej! Rozejrzaa si po pokoju. To mi wystarczyo. Skoczyem do niej i zapaem za ramiona, zdeterminowany trzyma j mimo potu, ktry j pokrywa, i mimo dzikiego wierzgania, ktrym mnie raczya. Przesta natychmiast! wrzasna. Puszczaj! I zdoaa przytkn mi do twarzy arzcego si papierosa. Signem do jej rki, schwyciem za nadgarstek i wykrcaem, dopki nie wypucia papierosa. Uderzya mnie w twarz tak mocno, e przez chwil miaem wraenie, jakbym mia zaraz zemdle. Mimo to cay czas mocno trzymaem j za liskie ramiona. I o to chodzi! krzykna. Skrzywd j! Poam jej koci! Dlaczego miaby tego nie uczyni? Mylisz, e dziki temu odzyskasz Joshu? Mylisz, e byby nieco starszy dla ciebie? Mylisz, e dziki temu wszystko byoby w porzdku? Wyrzu j, Merrick! Zawoaem. Syszaem chrzst miadonego szka pod butami. Nadal znajdowaa si niebezpiecznie blisko odamkw. Potrzsnem ni tak mocno, e gowa zakoysaa si jej na boki. Skrcia si konwulsyjnie, wyszarpna i ponownie rbna mnie w twarz z tak zastraszajc si, e omal nie zwalia mnie z ng. Przez chwil nic nie widziaem. Rzuciem si na ni, uniosem, chwytajc pod pachami i rzuciem na ko. Przyklknem nad ni i trzymaem mocno, lecz mimo to ona nadal usiowaa dosign paznokciami mej twarzy. Pu j, Davidzie krzykn Aaron gdzie za moimi plecami. Dosyszaem take gos Mary, ktra bagaa mnie, bym tak mocno nie wykrca jej nadgarstka. Palce Merrick wycigay si ku moim oczom. Nie yjesz! Wiesz o tym! Nie masz prawa tu by! ryknem na ni. Powiedz to! Jeste martwa! Martwa! Musisz puci Merrick! Poczuem jej kolano na swojej piersi. Wielka Nananne, wyrzu j! zawoaem. Jak miesz! wrzasna. Mylisz, e moesz posuy si moj wasn babk

przeciwko mnie?! Schwycia mnie lew rk za wosy i mocno pocigna. Nadal j trzymaem. Potem za cofnem si, puciem j i wezwaem wasnego ducha, moj wasn dusz, i uczyniem z niego potny instrument, ktrym posuyem si przeciw niej. Uderzyem ja prosto w serce, tak e a stracia dech. Wyno si, wyno si, wyno si! Rozkazaem jej z ca moc, na jak byo sta moj dusz. Poczuem j przy sobie. Poczuem jej zgromadzon moc, jakby nie istniao ciao, w ktrym mogaby si pomieci. Czuem jej opr. Kompletnie straciem kontakt z wasnym ciaem. Wyno si z Merrick! No, dalej! Wyrwa si jej szloch. Nie mamy nawet grobu, ty draniu! Ty diable wcielony! zawoaa. Ani ja, ani nasza matka nie mamy grobu! Nie moesz mnie zmusi do wyniesienia si std! Spojrzaem na ni, cho nie mam pojcia, gdzie upado moje ciao, na podog czy na ko. Wezwij Boga pod jakimkolwiek imieniem i id ku niemu! Poradziem jej. Zostaw ciaa tam, gdzie le, syszysz? Zostaw je i id! Teraz! Teraz masz szans! Nagle sia, ktra mi si sprzeciwiaa, skrcia si jakby i zaprzestaa oporu. Przez moment zdawao mi si, e widz ten amorficzny ksztat, unoszcy si w powietrzu ponad nami. A potem zdaem sobie spraw, e le na pododze. Wpatrywaem si w sufit. I usyszaem pacz Merrick, naszej maej Merrick. One nie yj, panie Talbot! Nie yj! Zimna Sandra i Honey w Blasku Soca, moja siostra, nie yj. Panie Talbot, one obie nie yj! Nie yj od dnia, w ktrym opuciy Nowy Orlean! Cae te cztery lata czekania na nic! One umary ju pierwszej nocy w Lafayette. Panie Talbot, one nie yj, nie yj, nie yj. Powoli podniosem si z podogi. Donie miaem pocite odamkami szka. Czuem si fizycznie wycieczony. Dziecko siedziao na ku z mocno zacinitymi oczyma. Wargi miaa rozcignite nie w paskudnym umiechu, lecz w aosnym grymasie; spomidzy nich wydobywao si aosne zawodzenie. Mary szybko okrya j grubym szlafrokiem. Aaron usiad obok niej. Dziewczyna przekrcia si na plecy i skrzywia nagle. Niedobrze mi, panie Talbot powiedziaa ochryple. Tdy. Obrciem j tyem do rozsypanego szka i wziwszy na rce, zaniosem do azienki. Pochylia si nad zlewem i zwymiotowaa. Draem na caym ciele. Ubranie miaem mokre od potu. Mary skonia mnie, bym ustpi jej miejsca. W tamtej chwili wydawao mi si to kompletnie oburzajce, lecz potem zrozumiaem, jak to wszystko musi wyglda z jej punktu widzenia. Wic si cofnem. Kiedy zerknem na Aarona, zdumiaem si na widok jego miny. Widzia ju wiele przypadkw optania. Wszystkie s koszmarne, a kady na wasny sposb. Zaczekalimy na korytarzu, a Mary powiedziaa, e moemy wej. Merrick siedziaa ubrana w bia, baweniana koszul nocn, wosy miaa wyszczotkowane, a oczy, cho podkrone i zaczerwienione, cakiem czyste i spokojne. Siedziaa w gbokim fotelu, w rogu pokoju, skpana w jasnym wietle wysokiej lampy. Stopy miaa bezpiecznie schowane w biaych, satynowych bamboszach. Cae szko ju zostao zebrane. Toaletka prezentowaa si cakiem przyzwoicie, z jedn tylko lampk i reszt nie stuczonych buteleczek na blacie. Merrick nadal draa, a kiedy podszedem do niej, wycigna rce i schwycia mnie za do.

Przez jaki czas bd ci bole ramiona odezwaem si przepraszajco. Oto, jak umary odrzeka, spogldajc to na mnie, to na Aarona. Wziy wszystkie te pienidze i poszy kupi nowy samochd. Mczyzna, ktry go im sprzeda, poderwa je, wiecie. Pojecha z nimi do Lafayette i tam je zabi dla pienidzy. Obie waln mocno w gow. Potrzsnem gow. To si stao cztery ata temu cigna zapamitale, jakby nie potrafia skoncentrowa si na niczym innym poza opowiadan przez siebie histori. To si zdarzyo nastpnego dnia po ich wyjedzie. Pobi je w motelu, w Lafayette, a potem wsadzi ciaa do samochodu i pojecha na bagna. Samochd po prostu napeni si wod. Nawet jeli si ockny, to si utopiy. Nic ju po nich nie zostao. Po adnej z nich. Dobry Boe szepnem. A przez cay ten czas czuam si winna, e zazdroszcz Honey zazdrociam, e Zimna Sandra wzia j z sob, a mnie zostawia w domu. Czuam si winna i przepeniaa mnie zazdro. Zazdro i poczucie winy. Honey w Blasku Soca bya moj starsz siostr. Miaa szesnacie lat i nie byo z ni problemw. Tak powiedziaa mi Zimna Sandra. Ja byam jeszcze za maa. Miaa po mnie wrci. Na moment zamkna oczy i odetchna gboko. Gdzie jest teraz? Spytaem. Aaron da mi zna, e nie by na to jeszcze gotowy. Ja jednak zadaem jej to pytanie. Przez bardzo dugi czas nie odpowiadaa. Leaa, wpatrujc si w przestrze, drc gwatownie na caym ciele, po czym rzeka: Nie ma jej. Jak udao si jej tu dosta? chciaem wiedzie. Mary i Aaron potrzsnli gowami. Davidzie, zostaw j na chwil w spokoju powiedzia Aaron tak uprzejmie, jak tylko potrafi. Nie miaem jednak zamiaru porzuca tego tematu. Musiaem wiedzie. Jak poprzednio, nie odpowiedziaa natychmiast. Potem Merrick westchna ciko i przekrcia si na bok. Jak udao si jej tu dosta? powtrzyem. Twarz Merrick skurczya si. Zacza paka. Prosz, niech j pan zostawi w spokoju wtrcia Mary. Merrick, jak Honey w Blasku Soca udao si tu przedosta? domagaem si odpowiedzi. Czy wiedziaa, e chce si tu dosta? Mary stana po lewej stronie Merrick i wlepia we mnie wzrok. Nie spuszczaem oczu z drcej dziewczyny. Czy to ty j zaprosia? spytaem agodnie. Nie, panie Talbot odpara cicho. Podniosa na mnie wzrok. Modliam si do Wielkiej Nananne. Modliam si do jej ducha, pki jeszcze by blisko ziemi i mg mnie usysze. Gos miaa tak zmczony i cichy, e ledwie rozrniaem sowa. Wielka Nananne przysaa j, eby mi powiedziaa. Wielka Nananne zajmie si teraz nimi obiema. Ach, rozumiem. Wie pan, co zrobiam cigna. Wezwaam ducha, ktry dopiero co opuci ciao. Ducha, ktry by dostatecznie blisko, eby mi pomc, i dotaram do Honey. Dostaam wicej, ni si spodziewaam. Ale czasem to wanie tak dziaa, panie Talbot. Kiedy wzywa si les mysteres, nigdy nie wiadomo, co si dostanie. Owszem odparem. Wiem. Pamitasz, co si wydarzyo? Tak powiedziaa. I nie. Pamitam, jak mn pan potrzsa, i pamitam, e wiem, co si stao ale nie pamitam szczegw, kiedy ona pozostawaa we mnie.

Rozumiem odrzekem z wdzicznoci. Co teraz czujesz, Merrick? Troch boj si samej siebie szepna. I przykro mi, e pana zraniam. Och, kochanie, na mio bosk, nie myl teraz o mnie odparem. Ja tylko martwi si o ciebie. Wiem, panie Talbot. Lecz jeli bdzie to dla pana jakimkolwiek pocieszeniem, Joshua w chwili mierci odszed wprost do wiata. Nie nienawidzi pana, kiedy spada w przepa. Ona to wszystko wymylia. Zdumiaem si. Wyczuem nage zaenowanie Mary. Czuem zaskoczenie Aarona. Jestem tego pewna cigna Merrick. Joshua jest w niebie. Honey tylko wyczytaa to wszystko z paskiego umysu. Nie potrafiem jej odpowiedzie. Naraajc si na kolejne potpiajce spojrzenia i podejrzenia ze strony zacnej Mary, pochyliem si nad Merrick i pocaowaem j w policzek. Koszmar dobieg koca powiedziaa. Uwolniam si od nich wszystkich. Mog zaczyna od pocztku. I tak zacza si nasza wsplna podr z Merrick.

ROZDZIA DZIESITY
Nieatwo byo mi opowiada t histori Louisowi, a nie dobiega ona jeszcze koca. Miaem znacznie wicej do powiedzenia. Jednake kiedy przerwaem, to byo tak, jakbym zbudzi si porodku salonu i zasta Louisa wpatrzonego we mnie; poczuem jednoczenie pocieszenie i druzgocce poczucie winy. Przez chwil przecigaem si i rozkoszowaem, czujc wampiryczn si pync w mym ciele. Siedzielimy obok siebie niczym zwyczajni ludzie, skpani w kojcym blasku lamp o szklanych kloszach. Po raz pierwszy, odkd rozpoczem sw histori, zapatrzyem si na obrazy wiszce na cianach salonu. Wszystko to byo impresjonistycznym dzieem o cudownych kolorach. Louis zgromadzi je dawno temu i przez dugi czas trzyma w maym mieszkaniu w centrum miasta, gdzie mieszka, dopki Lestat nie puci go z dymem, a potem, powodowany wyrzutami sumienia, nie baga Louisa, by sprowadzi si tutaj. Spogldaem na obraz Moneta jeden z tych, ktre rzadko ogldaem ostatnio, gdy opatrzyy mi si by to obraz peen blasku soca i zieleni, obraz przedstawiajcy kobiet schylon nad haftem, siedzc w oknie, w cieniu ogromnego, doniczkowego drzewa. Jak wikszo impresjonistycznych dzie, by to obraz gboko przemylany, z wyranymi pocigniciami pdzla, lecz jednoczenie mona byo wyczu w nim domow atmosfer. Pozwoliem, eby ta niesychana pochwaa zwyczajnoci agodzia moje zbolae serce. Chciaem poczu cisz domowego ogniska tu, na Rue Royale. Chciaem poczu si tu moralnie bezpieczny, cho rzecz jasna ju nigdy si tak nie poczuj. Wspomnienia z czasw, kiedy jeszcze byem miertelnym czowiekiem, kiedy przyjmowaem za pewnik wilgotny upa panujcy w Nowym Orleanie, wyjtkowo wyczerpay moj dusz. Byy to czasy, kiedy Merrick uwaaa mnie za swego zaufanego przyjaciela, gdy tym wanie byem, pomimo wszystkiego, o co oskaraa mnie Honey w Blasku Soca. Byem przyjacielem take dla chopca o imieniu Joshua, ktry y wiele, wiele lat wczeniej. Ani Aaron, ani Mary nigdy mnie nawet nie zapytali o Joshu. Wiedziaem jednak, e adne z nich ju nigdy nie spojrzy na mnie w ten sam sposb. Joshua by za mody, a ja za stary na ten zwizek. Wyznaem moj skruch kilka bezcennych nocy mioci tylko Starszym, a i to wiele lat po mierci Joshui. Potpili moje zachowanie i zabronili powtarzania podobnych praktyk. Kiedy zostaem mianowany Przeoonym Zakonu, Starsi wymogli na mnie przyrzeczenie, e nadal jestem gotw zachowa postaw moraln i nigdy nie powtarza grzechw przeszoci; przyrzekem okropnie upokorzony, bo sprawa znowu ujrzaa wiato dzienne. Natomiast co do mierci Joshui naprawd obwiniaem si o to, co si stao. Baga mnie o pozwolenie ruszenia na t wypraw ktra sama w sobie wcale nie bya nazbyt niebezpieczna eby odwiedzi wityni w Himalajach. Byo z nim jeszcze kilku czonkw Talamaski, ktrzy wrcili cao z wyprawy. Upadek Joshui by spowodowany niewielk lawin o ile dobrze zrozumiaem i przez wiele miesicy nie mogli odnale jego ciaa. Teraz, kiedy wspominaem o tych wydarzeniach Louisowi, teraz, kiedy rozwaaem dopuszczenie Merrick do mej mrocznej i wiecznej postaci wampira, znowu poczuem ostre ukucie poczucia winy. Nie byo to co, co mgbym odkupi. I nie byo to co, co mogoby mnie powstrzyma przed ponownym spotkaniem z Merrick. Dokonao si. Poprosiem Merrick, eby wezwaa dla nas ducha Claudii. Zanim jednak tych

dwoje si spotka, musiaem Louisowi opowiedzie znacznie wicej. Musiaem te sam doj jeszcze z wieloma rzeczami do adu. Przez cay ten czas Louis sucha, ani razu mi nie przerywajc. Z palcami przycinitymi do warg, okciami opartymi o porcze fotela, przyglda mi si spokojnie, podczas gdy ja rekonstruowaem wspomnienia. Teraz ju z niecierpliwoci czeka, a podejm opowie. Wiedziaem, e ta kobieta jest potna szepn agodnie. Nie wiedziaem jednak, e tak bardzo j kochasz. Lubiem jego agodny gos, a take sposb, w jaki mwi: tak, eby dwiki w zasadzie nie poruszay powietrza. Ach, c ja take nie wiedziaem odrzekem. Byo nas tak wielu w Talamasce zczonych wizami mioci. Kade z nas byo wyjtkowe. Lecz ta kobieta ty naprawd j kochasz nalega agodnie. A ja poprosiem ci, by dziaa wbrew wasnym przekonaniom. Och, nie, to nie tak odparem. Zawahaem si: Nieuniknione byo to, e prdzej czy pniej skontaktuj si z Talamask. Ale powinno to zosta uczynione w inny sposb pisemnie do Starszych, a nie tak. Nie potpiaj si tak bardzo za skontaktowanie si z ni powiedzia Louis z niezwyk dla niego pewnoci siebie. Wydawa si szczery i jak zawsze bardzo mody. Dlaczego nie? spytaem. Wydawao mi si, e jeste specjalist od poczucia winy? Rozemia si uprzejmie, syszc te sowa, po czym raz jeszcze umiechn si do siebie. Potrzsn gow. Posiadamy serca, czy nie? spyta. Poprawi si na fotelu. Mwisz mi, e wierzysz w Boga. To wicej, ni ktokolwiek z nas mi kiedykolwiek powiedzia. Naprawd. Jak mylisz, co Bg dla nas zaplanowa? Nie wydaje mi si, eby Bg cokolwiek planowa odparem z niejak gorycz. Wiem tylko, e z pewnoci gdzie tam jest. Pomylaem, jak bardzo kocham Louisa; kochaem go od dnia, w ktrym staem si dzieckiem Lestata. Mylaem o tym, jak bardzo na nim polegam, i o tym, co bym dla niego uczyni. To mio do Louisa okulawia z czasem Lestata i uczynia niewolnika z Armanda. Louisa, ktry nie zdawa sobie nawet sprawy ze swej urody ani naturalnego, ogromnego uroku osobistego. Davidzie, musisz mi wybaczy odezwa si nagle. Tak bardzo chc spotka si z t kobiet, e zmuszam ci do dziaania wbrew sobie. Lecz mwiem powanie my posiadamy serca we wszystkich aspektach tego sowa. Oczywicie, e tak odparem. Zastanawiam si, czy anioy maj serca? Ale to przecie nie ma znaczenia. Jestemy tym, czym jestemy. Nie odpowiedzia mi, lecz zobaczyem, e jego twarz na moment robi si ponura i nieprzenikniona, mimo e nie znika z niej zwyczajny dla niego wyraz ciekawoci i uprzejmoci. Jeli za idzie o Merrick skontaktowaem si z ni dlatego, e ogromnie jej potrzebuj. Nie potrafibym dugo y bez kontaktu z ni. Kadej nocy, ktr spdzam w Nowym Orleanie, myl o niej. Merrick nawiedza mnie, jakby sama bya duchem. W takim razie, opowiedz mi reszt historii powiedzia Louis. Wtedy bdziesz chcia zakoczy t spraw z Merrick zakoczy ten kontakt, e si tak wyra zaakceptuj to bez jednego sowa protestu.

ROZDZIA JEDENASTY
Kontynuowaem wic sw opowie, cofajc si w czasie ponad dwadziecia lat, kiedy Merrick bya czternastoletni dziewczynk. Jak atwo si domyli, nie byo nam trudno otoczy to dziecko pen przyjani opiek. W dniu zaraz po pogrzebie Wielkiej Nananne odkrylimy, e Merrick nie ma adnego dokumentu tosamoci poza wanym paszportem, ktry dostaa w ten sposb, e Zimna Sandra owiadczya, i Merrick jest jej dzieckiem. Nazwisko miaa zmylone. Nie udao nam si w aden sposb ustali, gdzie i jak zosta zanotowany fakt narodzin dziewczyny. W adnym z kociow parafialnych w caym Nowym Orleanie nie odnotowano chrztu Merrick Mayfair. W pudekach, ktre przywioza do nas byo zaledwie kilka jej zdj. Nie byo take adnego urzdowego ladu istnienia Zimnej Sandry i Honey w Blasku Soca poza paszportami, w ktrych nazwiska rwnie byy zmylone. Mimo e wyliczylimy, w ktrym roku te dwie nieszczsne kobiety umary, w gazetach z Lafayette w Luizjanie nie znalelimy adnej wzmianki, o odnalezieniu dwch niezidentyfikowanych cia. Podsumowujc, Talamasca zaoya czyst teczk dla Merrick Mayfair i, wykorzystujc swe niespoyte rda, ju wkrtce stworzya wszelkie potrzebne w nowoczesnym wiecie dokumenty, jak na przykad akt urodzenia. Jeli za idzie o katolicki chrzest, Merrick twierdzia z uporem, e otrzymaa ten sakrament jako niemowl (Wielka Nananne zaniosa j do kocioa) i nawet cakiem niedawno, kilka lat przed tym, jak opuciem Zakon, Merrick nadal przetrzsaa stare kocielne rejestry, na prno szukajc wzmianki o tym zdarzeniu. Nigdy do koca nie udao mi si zrozumie znaczenia, jakie ten chrzest mia dla Merrick, lecz nie jedyna to zagadka dotyczca Merrick, ktrej nigdy do koca nie udao mi si zrozumie. Jedno mog jednak powiedzie z caa stanowczoci: dla Merrick magia i wiara rzymskokatolicka byy nierozerwalnie zwizane, i tak pozostao przez cae jej ycie. Z kolei utalentowany i dobry mczyzna imieniem Matthew wcale nie by trudny do wytropienia. Matthew by w rzeczywistoci archeologiem, specjalist od Olmekw. Kiedy uprzejmie wypytalimy jego przyjaci w Bostonie, szybko dowiedzielimy si z niezaprzeczaln pewnoci, e kobieta o imieniu Sandra Mayfair zachcia go do przyjazdu do Nowego Orleanu. Przysaa mu list jakie pi lat wczeniej, w ktrym twierdzia, e posiada map i wskazwki, jak dosta si do starych olmeckich skarbw. Podobno to crka Sandry, Merrick, pokazaa matce artyku Matthew, ktry ukaza si swego czasu w Timesie. Mimo e w tamtym czasie matka Matthew bya powanie chora, syn wyruszy na prywatn ekspedycj na poudnie, do Meksyku, z jej bogosawiestwem. Nikt z przyjaci ani rodziny wicej nie zobaczy go ywego. Podczas ekspedycji Matthew pisa dziennik w formie dugich, penych uczuciowoci listw do matki, ktre wysa do niej w jednej paczce, ju po powrocie do Stanw. Po jego mierci, mimo penych determinacji wysikw Sandry, aden naukowiec specjalizujcy si w historii Olmekw nie by zainteresowany tym, co Matthew jak twierdzi zobaczy lub znalaz w Meksyku. Matka umara i zostawia wszystkie papiery swej siostrze, ktra nie bardzo wiedziaa, co ma z nimi zrobi, wic szybko postanowia sprzeda je nam za cakiem pokan sumk. Pomidzy listami znajdowao si mae pudeko kolorowych fotografii, ktre Matthew wysa matce, a wrd ktrych znajdoway si zdjcia Zimnej Sandry i Honey w Blasku Soca obu wyjtkowo

piknych oraz zdjcia dziesicioletniej Merrick, ktra zupenie nie bya podobna do tamtych dwch. Sporo czasu spdziem nad tymi zdjciami. Zimna Sandra bya wysoka, o skrze koloru kawy z mlekiem, czarnych wosach i jasnych oczach. Honey w Blasku Soca zdawaa si dopenia obietnicy skadanej przez jej imi: jej skra wydawaa si by koloru miodu, oczy miaa te, jak matka, a wosy jasne, mocno poskrcane, opadajce na ramiona niczym piana morska. Zdawao si, e rysy ma cakowicie anglosaskie. Podobnie jak rysy Zimnej Sandry. Merrick na zdjciach waciwie nie rnia si od dziewczynki, ktra stana pod naszymi drzwiami. Ju w wieku dziesiciu lat widziao si w niej budzc si do ycia kobieco, cho wydawao si, e jest powaniejsza i spokojniejsza, od pozostaych dwch kobiet. Tamte czsto tuliy si do Matthew, umiechay si szeroko i pryy przed aparatem fotograficznym. Merrick najczciej miaa powan min; przewanie staa samotnie. Oczywicie na zdjciach wida byo przede wszystkim tropikaln dungl, w gb ktrej si udali; byo midzy nimi kilka marnej jakoci zdj przedziwnych malowide ze cian jaskini, ktre nie wyglday na malowida ani Olmekw, ani Majw, cho rwnie dobrze mogem si myli. Matthew ani razu nie wyjawi lokalizacji tych miejsc, pisa jedynie o Pierwszej Wiosce i Drugiej Wiosce. Z powodu tego braku dokadnoci i zej jakoci zdj, nietrudno byo zrozumie, dlaczego aden archeolog nie podj wyzwania. Za przyzwoleniem Merrick, i w tajemnicy, powikszylimy kade zdjcie, ktre miao dla nas wiksz warto, lecz marna jako oryginaw okazaa si nie do pokonania. Brakowao nam take konkretnych informacji, jak mona by ponownie ruszy ladem wyprawy Matthew. Jedna rzecz bya jednak do pewna: pocztkowo moe i polecieli samolotem do Mexico City, lecz sama jaskinia wcale nie znajdowaa si w Meksyku. Istniaa mapa, a jake, narysowana odrcznie przez kogo, komu mocno dray rce, czarnym atramentem, na wspczesnym, grubym papierze, lecz nie byo na niej adnych nazw miejscowoci, a jedynie oznaczenia Miasta oraz wyej wspomnianych dwch wiosek. Skopiowalimy j, eby nie niszczy oryginau, ktry i tak by ju mocno wytarty i pomity. Trudno byo jednak znale jakie solidne podstawy bada. Z cikim sercem czytao si pene entuzjazmu listy, ktre Matthew wysa do domu. Nigdy nie zapomn pierwszego listu, ktry napisa do matki zaraz po odkryciu. Kobiecina bya ju bardzo chora i dopiero co dowiedziaa si, e jej przypadek jest miertelny. Suchy o rym dotary do Matthew gdzie po drodze, cho nie mielimy adnych wskazwek, gdzie dokadnie byli, kiedy si o tym dowiedzia. Matthew baga matk, eby poczekaa na jego powrt do domu. To z tego powodu skrci sw wypraw, zabierajc jedynie cz skarbw, a wikszo zostawiajc w jaskini. Gdyby tylko moga tu by pisa. Moesz sobie wyobrazi mnie, Twojego wysokiego, niezrcznego syna, ktry wstpuje w cakowite ciemnoci zrujnowanej wityni i odnajduje te przedziwne malowida naskalne, ktre wymykaj si jakiejkolwiek klasyfikacji? Nie pochodz od Majw. Na pewno nie od Olmekw. Lecz kto i dla kogo je tu zostawi? A w trakcie ogldania tych cudw, latarka wylizgna mi si z rki zupenie tak, jakby kto mi j odebra. I ciemno ogarna najwspanialsze i najbardziej niezwyke malowida, jakie kiedykolwiek zdarzyo mi si oglda. Kiedy tylko wyszlimy ze wityni, musielimy zacz si wspina na skay obok wodospadu. Zimna Sandra i Honey prowadziy. To za wodospadem odnalelimy jaskini, cho podejrzewaem, e mg to by tunel; nie mona byo si pomyli, gdy jeden z gigantycznych

wulkanicznych gazw stojcych u wejcia zosta ociosany na ksztat olbrzymiej twarzy o otwartych ustach. Nie mielimy adnego owietlenia latarka Zimnej Sandry zamoka a kiedy ju weszlimy do rodka, omal nie zemdlelimy z panujcego tu gorca. Zimna Sandra i Honey bay si duchw i twierdziy, e wyczuwaj je. Nawet Merrick zabraa gos w dyskusji, mwic, e to wanie duchy spowodoway, e upada podczas wspinaczki. A jutro znowu powtrzymy ca wypraw. Na razie jednak pozwl, e powiem, co widziaem w blasku soca wpadajcym do jaskini i do wityni. W obu miejscach znajdoway si niesychane malowida, ktre natychmiast naley zbada. Jednake w jaskini jest mnstwo lnicych jadeitowych przedmiotw, ktre tylko czekaj, a kto je podniesie. Jakim cudem takie skarby przetrway nie ruszone przez zodziei na przestrzeni wiekw, nie mam pojcia. Oczywicie lokalni potomkowie Majw zaprzeczaj, jakoby w ogle wiedzieli o istnieniu jaskini, mnie za wcale nie spieszy si do owiecenia ich. S dla nas mili, daj nam jedzenie i picie. S bardzo uprzejmi. Jednake wydaje mi si, e ich szaman jest na nas zy i nie chce powiedzie dlaczego. Caym sob wyczekuj powrotu do domu. Matthew nigdy do domu nie wrci. W nocy dosta wysokiej gorczki i w nastpnym licie napisa z alem, e wyrusza z powrotem do cywilizowanego wiata, przekonany, e znajdzie lekarstwo na swoj chorob. Jakie to okropne, e ten ciekawy wiata, szczodry czowiek zosta powalony przez chorob. Powodem choroby byo ugryzienie jakiego tajemniczego insekta, lecz zostao to odkryte dopiero po przybyciu do Miasta, jak sam Matthew je nazywa, uwaajc bardzo, by nie poda jego prawdziwej nazwy. Ostatnia paczuszka listw zostaa napisana w szpitalu w Nowym Orleanie i wysana przez pielgniark na jego prob. Matko, nic nie mona dla mnie uczyni. Nikt nawet nie wie, co to by za pasoyt, poza tym e przemieci si jako przez moje organy wewntrzne, siejc spustoszenie, na ktre aden czowiek nie zna lekarstwa. Czasami zastanawiam si, czy to nie lokalni potomkowie Majw mu dopomogli? Byli tacy mili. Lecz z drugiej strony oni pewno dawno ju uodpornili si na owady. Ostatni list pochodzi z dnia, w ktrym Matthew przygotowywa si do powrotu do domu Wielkiej Nananne. Pismo ledwo mona byo odczyta, gdy Matthew cierpia na koszmarne dreszcze, lecz najwyraniej by zdeterminowany, by napisa do matki. W jego licie zna byo t sam dziwn mieszanin rezygnacji i zaprzeczania, ktra tak czsto charakteryzuje miertelnie chorych i umierajcych: Nawet nie uwierzysz, jakie kochane s dla mnie Sandra, Honey i Wielka Nananne. Oczywicie robi co w mojej mocy, eby im to uatwi. Wszystkie przedmioty, ktre przywielimy z dungli, prawnie nale do Sandry, i kiedy ju dotrzemy do domu, postaram si je skatalogowa. Moe opieka Wielkiej Nananne wreszcie mi pomoe. Napisz do Ciebie, kiedy tylko bd mie jakie dobre wieci. Ostatnim z listw w kolekcji by list Wielkiej Nananne. Napisany by wiecznym pirem, piknym odrcznym pismem. Byo w nim napisane, e Matthew umar, przyjwszy sakrament, i e na kocu nie cierpia zbyt mocno. Podpisaa si Irene Flaurent Mayfair. Tragiczne. Nie potrafi znale lepszego sowa. Mona byo odnie wraenie, e Merrick od dziecistwa otoczona jest jakim dziwnym piercieniem nieszcz, no i jeszcze ta historia z zamordowaniem Zimnej Sandry i Honey; doskonale rozumiaem, dlaczego plik listw Matthew nie oderwa jej od nauki ani od czstych lunchw i wypadw na zakupy do miasta. Bya take cakowicie obojtna na propozycj renowacji domu Wielkiej Nananne, ktry faktycznie, wedle litery prawa, nalea do niej. Dom zosta przekazany Merrick na mocy

spisanego testamentu, co zaatwi dla nas pewien utalentowany miejscowy adwokat, ktry nie zadawa zbyt wielu pyta. Zakrojona na ogromn skal renowacja zostaa przeprowadzona zgodnie z zasadami sztuki przez dwch najlepszych fachowcw z brany. Merrick w ogle nie chciaa tam chodzi. O ile wiem, dom ten nadal do niej naley. Pod koniec tego dawno minionego lata szafa Merrick bya pena ubra, mimo e z kadym mijajcym dniem robia si coraz wysza. Merrick miaa sabo do drogich, piknie skrojonych bogato haftowanych sukienek o wyranie zaznaczonej fakturze materiau. Kiedy zacza pojawia si na kolacjach w eleganckich pantoflach na wysokim obcasie, bardzo mnie rozpraszaa, cho staraem si to ukry. Nie jestem typem mczyzny, ktry kocha wszystkie kobiety bez wzgldu na ich wiek, lecz widok jej stp, o uku delikatnie rozcignitym przez wysoki supek obcasw, oraz ng jake jdrnych i podkrelonych pantoflami, wystarcza, eby przez umys poczy przebiega mi jak najmniej podane, erotyczne myli. Zacza te codziennie uywa swoich perfum Chanel nr 22. Nawet ci, ktrzy twierdzili, e te perfumy ich drani, lubili ich zapach i zaczli czy go w mylach z jej obecnoci, jej pytaniami i spokojnymi rozmowami, a take z jej godem wiedzy na kady temat. Cudownie szybko pojmowaa tajniki gramatyki, co ogromnie pomogo jej w nauce francuskiego, ktra po lekcjach aciny przychodzia jej z wielk atwoci. Nie znosia natomiast matematyki i odnosia si do niej podejrzliwie teoria znajdowaa si kompletnie poza jej zasigiem lecz bya do mdra, eby nauczy si podstaw. Jej entuzjazm dla wszelkiej literatury zdumiewa nawet mnie. Zdumiewajco szybko przeczytaa Dickensa i Dostojewskiego; mwia o stworzonych przez nich postaciach z niesychan swobod i nieodmienn fascynacj, jakby byli jej dobrymi ssiadami. Bya zachwycona czasopismami ktre regularnie prenumerowalimy dotyczcymi sztuki i archeologii, poeraa wszelkie artykuy na temat popularnych standardw pop kultury oraz wszystkie polityczne nowinki, ktre zawsze uwielbiaa. Przekonaem si, e od najmodszych lat Merrick rosa w przekonaniu, e czytanie jest kluczem do wszystkiego. Twierdzia, e rozumie Angli po prostu dlatego, e co dzie czyta London Times. Zakochaa si w historii mezoamerykaskiej, mimo e nigdy nie poprosia, czy mogaby ponownie zobaczy wszak nalec do niej torb pen skarbw. Czynia ogromne postpy w pisaniu i wkrtce wyrobia sobie co na ksztat starowieckiego stylu pisma. Dya do tego, eby pisa dokadnie, tak jak czynia to Wielka Nananne. Z czasem osigna swj cel. Zrozum, e nie bya maym geniuszem, lecz po prostu dzieckiem obdarzonym spor inteligencj i talentem, ktre po latach znudzenia i frustracji chwycio si pierwszej sposobnoci. Nie istniay dla niej adne granice wiedzy. Nie miaa nikomu za ze, e uwaa si za mdrzejszego od niej. Absorbowaa wszelkie wpywy, jakie tylko moga. Dbowy Raj, w ktrym nie byo adnego innego dziecka, zakocha si w niej. Ogromny boa dusiciel sta si ukochan przez wszystkich maskotk. Aaron i Mary czsto zabierali Merrick do miasta, do lokalnego, niewielkiego muzeum; nieraz te lecieli samolotem do Houston, eby pokaza jej wspaniae muzea i galerie tej stolicy Poudnia. W czasie tego penego wydarze lata czsto musiaem jedzi do Londynu. Nie znosiem tego. Pokochaem Dom Zakonny w Nowym Orleanie i wynajdowywaem rozmaite wymwki, eby tylko pozosta w nim jak najduej. Pisaem dugie raporty do Starszych Talamaski, przyznajc si do tej saboci, lecz wyjaniaem, a moe po czci bagaem, e musz lepiej pozna t

dziwn cz Ameryki, ktra wcale nie wydaje si amerykaska. Starsi pozwalali mi na wszystko. Miaem mnstwo czasu, ktry mogem powici Merrick. Jednake w jednym z listw Starsi przestrzegli mnie, bym nie zapaa zbyt wielk sympati do tej maej dziewczynki. Zabolao mnie to, poniewa le zinterpretowaem ich rad. Po raz kolejny przysigem im zachowanie moralnoci i czysto. Odpisali mi: Davidzie, nie wtpimy w twoj czysto. Ale dzieci potrafi by okrutne. Boimy si o twoje serce. W midzyczasie Aaron skatalogowa przedmioty nalece do Merrick i w kocu powici cay pokj w jednej z chatek na wystaw figurek, ktre zostay wzite z otarzy. Spadek po Oncle Vervainie obejmowa nie jedn, lecz kilka redniowiecznych ksig. Nie byo wiadomo, skd si one wziy w jego posiadaniu. Istniao jednak sporo dowodw na to, e uywa ich czsto; gdzieniegdzie na marginesach widniay napisane owkiem komentarze wraz z datami. W jednym z pude przywiezionych z domu Wielkiej Nananne znajdowaa si caa sterta ksiek o magii, opublikowanych na pocztku dziewitnastego wieku, kiedy zjawiska paranormalne byy tak popularne w Londynie i na kontynencie. Tu take widniao sporo odrcznych komentarzy. Znalelimy tam ogromny rozpadajcy si album, zapchany pokymi wycinkami z nowoorleaskich gazet, ktre opowiaday o magii i wudu, a take o wyczynach lokalnego Doktora o wielkiej sawie, niejakiego Jeromea Mayfair, ktrego Merrick zidentyfikowaa jako dziadka Once Vervaina, Starego. Wydawao si, e zna go cay Nowy Orlean; peno tu byo wzmianek o seansach wudu rozbijanych przez policj, na ktrych aresztowano wiele biaych dam oraz czarnych i kolorowych kobiet. Najtragiczniejszym odkryciem jednak i najmniej przydatnym dla nas, Zakonu Detektyww Zjawisk Paranormalnych, jeli tym faktycznie jestemy by dziennik kolorowego dagerotypisty, ktry znajdowa si zbyt daleko na drzewie genealogicznym, by mona go byo w jakikolwiek sposb poczy z Merrick. By to stworzony przez niejakiego Laurencea Mayfair utrzymany w spokojnym i przyjaznym tonie dokument, ktry odnotowywa przede wszystkim pogod panujc danego dnia, liczb klientw w studiu, a take inne drobne, lokalne wydarzenia. Byem pewien, e jest to historia szczliwego czowieka, i z wielk uwag skopiowalimy w dziennik, po czym przesalimy jedn z kopii do lokalnego uniwersytetu, gdzie taki dokument stworzony przez kolorowego z pewnoci doczeka si uznania i szacunku. W midzyczasie wiele podobnych dokumentw a take kopie fotografii zostao rozesanych do rnych uniwersytetw na Poudniu; lecz tego typu kroki podjte dla dobra Merrick zawsze byy czynione z ogromn ostronoci. W listach, ktre doczalimy do dokumentw, nigdy nie byo adnej wzmianki o Merrick. Wolaa, eby jakiekolwiek materiay nie byy czone z jej osob, gdy nie chciaa nikomu spoza Zakonu niczego tumaczy. Zdaje mi si, e obawiaa si i pewnie susznie e kto moe podda w wtpliwo suszno jej przebywania pod naszym dachem. Powinni wiedzie o naszych przodkach mawiaa czasami lecz nie musz nic wiedzie o mnie. Ogromnie jej ulyo, kiedy dowiedziaa si, jak zaatwilimy t spraw, lecz wtedy przebywaa ju w innym wiecie. Nigdy wicej nie stanie si t zabiedzon dziecin, ktra pierwszego wieczora pokazywaa nam dagerotypy przodkw. Teraz bya to Merrick uczennica, ktra przez wiele godzin potrafia lcze nad ksikami; Merrick, ktra namitnie dyskutowaa o polityce, zarwno przed, w trakcie, jak i po telewizyjnych wiadomociach. Bya to Merrick, ktra posiadaa siedemnacie par butw i zmieniaa je trzy razy dziennie. Merrick katoliczka, ktra nalegaa, by chodzi na msz co

niedziela. Oczywicie, cieszy mnie widok tych zmian, cho wiedziaem, e wiele wspomnie ley upionych w jej umyle i e pewnego dnia bdzie musiaa si z nimi upora. Ostatecznie, pn jesieni, nie miaem innego wyjcia, jak tylko wrci na dobre do Londynu. Merrick miaa zaplanowane kolejne p roku nauki przed wyjazdem do szkoy w Szwajcarii, i nasze rozstanie pene byo ez. Nie byem ju dla niej panem Talbotem, lecz Davidem, podobnie jak dla wielu innych czonkw Talamaski, a kiedy machaem jej na poegnanie z drzwi samolotu, zobaczyem, e Merrick pacze po raz pierwszy od tamtej koszmarnej nocy, kiedy wyrzucia z siebie ducha Honey w Blasku Soca. To byo okropne. Nie mogem doczeka si, a samolot wylduje, ebym mg do niej napisa. Przez wiele miesicy czste listy od niej byy najbardziej zajmujcym aspektem mojego ycia. W lutym nastpnego roku polecielimy wsplnie do Genewy. Mimo e pogoda wprawiaa Merrick w koszmarny nastrj, w szkole studiowaa pilnie, marzya o wakacjach w Luizjanie i wielu wycieczkach, ktre zabrayby j do ukochanych przez ni tropikalnych dungli. Pewnego roku wrcia do Meksyku podczas najgorszej moliwej pory roku eby zobaczy ruiny pozostawione przez Majw; tego wanie lata zwierzya mi si, e musimy wrci do jaskini. Nie jestem jeszcze gotowa, eby tam wrci rzeka ale taki czas nadejdzie. Wiem, e zachowalicie wszystko, co Matthew pisa na ten temat. Inni mog by mi przewodnikami w tej wyprawie. Nie musi to by Matthew. Ale nie martw si. Ten czas jeszcze nie nadszed. Nastpnego roku odwiedzia Peru, a potem Rio de Janeiro, lecz zawsze jesieni wracaa do szkoy. W Szwajcarii nie potrafia nawiza przyjani, a my robilimy co w naszej mocy, eby otoczy j poczuciem normalnoci, jednake Talamasca ze swej natury jest unikalna i tajemnicza, i nie jestem przekonany, czy udao si nam sprawi, aby Merrick dobrze czua si pord swoich rwienikw. W wieku osiemnastu lat Merrick poinformowaa mnie w oficjalnym licie, e chce spdzi reszt ycia z Talamask, mimo e obiecalimy jej, e bez wzgldu na jej wybr i tak zapewnimy jej wyksztacenie. Zostaa przyjta do Zakonu w stopniu Nowicjuszki, czyli najniszym w hierarchii, i posza do Oxfordu, eby dopeni wyksztacenia. Byem zachwycony tym, e mam j w Anglii. Wyszedem po ni na lotnisko i zaskoczy mnie widok wysokiej, penej wdziku modej kobiety, ktra rzucia mi si w ramiona. Co weekend nocowaa w Domu Zakonnym. Chodna pogoda znowu wpdzaa j w depresj, lecz mimo to Merrick chciaa zosta w Anglii. W weekendy jedzilimy na wycieczki do katedry w Canterbury lub do Stonehenge czy Glastonbury gdzie tylko sobie yczya. Zawsze rozmawialimy po drodze. Kompletnie wyzbya si swego nowoorleaskiego akcentu nazwijmy to tak, aby lepiej brzmiao dawno ju przecigna mnie znajomoci klasycznej literatury, jej greka bya doskonaa i potrafia pynnie rozmawia po acinie z innymi czonkami Talamaski, co w dzisiejszych czasach jest rzadkoci. Staa si specjalistk od jzyka koptyjskiego; tumaczya cae tomy koptyjskich ksig magicznych, ktre od setek lat znajdo way si w posiadaniu Talamaski. Pogrya si w historii magii, zapewniajc mnie o oczywistym: e magia na caym wiecie, i w kadej erze, jest praktycznie ta sama. Nie raz zdarzyo si jej zasn w bibliotece Domu Zakonnego, z twarz na ksice, ktr wanie czytaa. Przestaa interesowa si ubraniami poza kilkoma wyjtkowo kobiecymi i

bardzo adnymi szmatkami; no i, rzecz jasna, cay czas kupowaa i nosia te fatalne pantofle na bardzo wysokich obcasach. Nic nie byo te w stanie powstrzyma jej od uywania perfum Chanel nr 22, ktrymi w ogromnych ilociach skrapiaa wosy oraz skr i ubrania. Wikszoci z nas bardzo si to podobao; obojtnie w ktrej czci Domu Zakonnego akurat przebywaem, po fali cudownego zapachu zawsze poznawaem, kiedy Merrick przekraczaa prg. Na dwudzieste pierwsze urodziny podarowaem jej potrjny sznur naturalnych, idealnie dobranych pere. Oczywicie kosztowa fortun, lecz niewiele mnie to obchodzio. Posiadaem fortun. Bardzo j ten podarunek poruszy i od tej pory na wszystkie waniejsze spotkania Zakonu zawsze zakadaa ten naszyjnik, bez wzgldu na to, czy miaa na sobie czarn, jedwabn sukni pen fad i haftw jej ulubiony strj na takie okazje czy te zwyky weniany kostium. Merrick w tym czasie bya znan piknoci i zawsze jacy modsi czonkowie Talamaski zakochiwali si w niej bez pamici tylko po to, by narzeka, e Merrick odrzuca nie tylko ich zaloty, ale nawet zwyczajne komplementy. Merrick nigdy nie mwia o mioci ani o mczyznach, ktrzy j interesowali. Zaczem podejrzewa, e na tyle sprawnie potrafi czyta w mylach, by czu si kompletnie wyalienowan, nawet pord naszych mrocznych korytarzy. Ja take nie byem odporny na jej wdziki. Czasami byo mi ciko przebywa w jej towarzystwie, tak wydawaa si wiea, liczna i pontna. Jakim cudem zawsze wygldaa kuszco, nawet w najbardziej surowych strojach, piersi miaa wysoko osadzone i pene, nogi ktrych adna spdnica nie potrafia skry krge i piknie wymodelowane. Podczas pewnej wycieczki do Rzymu moje podanie dla niej potwornie mnie unieszczliwio. Przeklinaem fakt, e wiek jeszcze nie pozbawi mnie podobnych cigot, i robiem co w mojej mocy, eby ona si o tym nie dowiedziaa. Wydaje mi si jednak, e wiedziaa i na swj sposb bya bezlitosna. Pewnego wieczora, po wystawnej kolacji w hotelu Hassler, wymkno jej si, e uwaa mnie za jedynego naprawd interesujcego mczyzn w swoim yciu. Co za pech, nie sdzisz, Davidzie? spojrzaa na mnie znaczco. Powrt do stolika naszych dwch kolegw po fachu przerwa rozmow. Pochlebstwo sprawio mi przyjemno, lecz jednoczenie mocno zaniepokoio. Nie mogem jej mie, to byo zupenie wykluczone, a fakt, e a tak jej pragn, zaskoczy mnie. Po powrocie z Rzymu Merrick spdzia sporo czasu w Luizjanie, spisujc histori caej swej rodziny to znaczy tych, ktrych uwaaa za swoich przodkw, pomijajc milczeniem ich okultystyczne zdolnoci. Wraz z doskonaymi kopiami dagerotypw i fotografii udostpnia to wszystko kilku uniwersytetom, eby zrobiy z nich dowolny uytek. Rodzinna historia bez imienia Merrick i minus jeszcze kilka kluczowych imion jest obecnie czci kilku waniejszych kolekcji dotyczcych gens de coleur libre, lub inaczej: historii czarnych rodzin Poudnia. Aaron powiedzia mi, e ten projekt wykoczy Merrick emocjonalnie, lecz mwia, e les mysteres nawiedzaj j i e trzeba dokoczy dziea. Domagaa si tego Lucy Nancy Mayfair, podobnie jak Wielka Nananne. Domaga si tego take biay Oncle Julien Mayfair ze rdmiecia. Jednake kiedy Aaron usiowa wypyta j, czy naprawd jest nawiedzana przez duchy, czy te jedynie postpuje tak z szacunku dla zmarych, Merrick nie odpowiedziaa mu. Rzeka natomiast, e nadszed ju czas, by wrcia do pracy za oceanem. Merrick zawsze mwia o swym afroamerykaskim pochodzeniu otwarcie, co czasem zaskakiwao innych. Jednake bez wyjtku, w kadej sytuacji, zawsze i wszdzie uchodzia za bia.

Przez dwa lata Merrick uczya si w Egipcie. Nic nie potrafio wycign jej z Kairu, dopki nie rozpocza namitnie studiowa egipskich i koptyjskich dokumentw w muzeach i bibliotekach na caym wiecie. Pamitam, jak szedem z ni ciemnym i brudnym korytarzem muzeum w Kairze. Pamitam, jak podobao mi si jej zauroczenie egipskimi tajemnicami. Pod koniec tej wyprawy Merrick kompletnie si spia i stracia przytomno w moich ramionach. Na szczcie byem nieomal tak pijany jak ona. Obudzilimy si chyba jednoczenie, oboje nienagannie ubrani, lec obok siebie w ku. W tamtym czasie Merrick ju syna ze swoich okazjonalnych pijackich eskapad. Nieraz przytulaa si do mnie i obdarzaa pocaunkami, ktre strasznie mnie podniecay i zostawiay pogronego w rozpaczy. Odmawiaem jej zaproszeniom. Powiedziaem sobie i prawdopodobnie nie bez racji e po czci wyobraam sobie jej podanie. Poza tym byem ju wtedy stary. Czym innym jest sytuacja, kiedy moda osoba myli, e ci pragnie, mimo e jeste stary, a czym zupenie innym spenienie podobnego romansu. C miaem jej do zaoferowania poza fizycznymi ograniczeniami? Wtedy jeszcze nawet mi si nie nio, e Zodziej Cia podaruje mi posta modzieca. W tym miejscu musz przyzna, e wiele lat pniej, kiedy znalazem si w posiadaniu ciaa tego modego czowieka, pomylaem o Merrick. Och, oczywicie, e o niej pomylaem. Lecz wtedy byem ju zakochany w nadnaturalnej istocie, w naszym niepowtarzalnym Lestacie, ktry przymi nawet wspomnienia urokw Merrick. Wystarczy ju rozwodzenia si nad tym utrapionym tematem! Owszem, podaem jej, lecz teraz mam za zadanie opowiedzie ci histori kobiety, ktr znam od dziecka. Owszem, Merrick bya dzieln i genialn czonkini Talamaski. A oto historia, ktr chciaem ci opowiedzie: Na dugi czas zanim komputery stay si tak popularne, poznaa je dogbnie i uywaa do swoich zapiskw, tak e nieraz, pno w noc, sycha byo jak stuka w klawisze z wprost nieprawdopodobn prdkoci. Opublikowaa setki tumacze i artykuw dla naszych czonkw, a take wiele, wiele pod pseudonimem dla wiata zewntrznego. Oczywicie jestemy bardzo ostroni w dzieleniu si podobn wiedz. Nie powinna ona zosta zauwaona. Istniej jednak rzeczy, ktrymi chcemy podzieli si ze wiatem. Nigdy jednak nie nalegalibymy na uywanie pseudonimw. Merrick pozostaa rwnie skryta, jak bya w dziecistwie i nie chciaa nikomu wyjawia swego nazwiska. W midzyczasie bez wikszego zainteresowania przeczytaa cz akt, ktre jej polecilimy, dotyczcych Mayfairw ze rdmiecia Nowego Orleanu, cho waciwie nigdy nie powicaa uwagi tej rodzinie. Tak naprawd nigdy nie byli jej rodzin, bez wzgldu na to, co moga myle o nie Wielkiej Nananne, w ktrym pojawi si jej Oncle Julien. Ponadto, bez wzgldu na to, jakie moce mona byo zaobserwowa u tych Mayfairw, w tym stuleciu waciwie nie interesowali si oni rytualn magi, a to zawsze byo polem dziaania Merrick. aden z przedmiotw nalecych do Merrick nigdy nie mgby zosta sprzedany. Nie byo adnego powodu, dla ktrego miaaby cokolwiek sprzedawa. Byoby to absurdem. Talamasca jest tak bardzo bogata, e wydatki jednej osoby, takiej jak Merrick, waciwie nie maj znaczenia, Merrick za, nawet kiedy bya bardzo moda, caym sercem powicaa si projektom Zakonu i z wasnej woli pracowaa w archiwum nad uwspczenianiem akt, tumaczeniami oraz identyfikacj i oznaczaniem przedmiotw bardzo podobnych do jej wasnych olmec kich skarbw. Jeli kiedykolwiek jakikolwiek czonek Talamaski zarobi na swoje utrzymanie w zakonie, to bya nim Merrick, i to do tego stopnia, e nas nieomal zawstydzaa. Dlatego te, jeli Merrick miaa ochot na wypad na zakupy do Nowego Jorku czy Parya, nikt nie prbowa nawet jej tego

odmawia. Kiedy za wybraa czarnego rollsroycea sedana jako swj osobisty samochd i wkrtce zgromadzia ich kolekcj na caym wiecie, nikt nie uwaa tego pomysu za niedorzeczny. Merrick miaa dwadziecia cztery lata, kiedy wreszcie zwrcia si do Aarona o udostpnienie jej kolekcji okultystycznych przedmiotw, ktre przyniosa z sob do Zakonu dziesi lat wczeniej. Pamitam to, gdy dokadnie zapamitaem list Aarona: Nigdy nie okazywaa najmniejszego zainteresowania pisa Aaron. Wiesz, jak bardzo mnie to niepokoio. Nawet kiedy sporzdzia t histori rodziny i rozesaa j do rnych naukowcw, ani razu nie wspomniaa o swoim okultystycznym dziedzictwie. Jednake dzisiejszego popoudnia zwierzya mi si, e miaa kilka wanych snw, dotyczcych swego dziecistwa i e musi wrci do domu Wielkiej Nananne. Wraz z kierowc odbylimy t smutn podr do starej dzielnicy. Okolica zesza na psy; zdaje mi si, e bardziej, ni Merrick to sobie wyobraaa. Mam wraenie, e kompletnie zniszczone ruiny lokalnego sklepiku i baru na rogu bardzo j zaskoczyy. Sam dom zastalimy wspaniale utrzymany przez czowieka, ktry tam mieszka. Na podwrku za domem Merrick spdzia blisko godzin w samotnoci. Nadzorca urzdzi tam patio, szopa za bya waciwie pusta. Po starej wityni naturalnie nie pozosta nawet lad, poza pomalowanym na jasny kolor centralnym palem. Nic potem mi nie powiedziaa; odmwia te rozmowy o snach. Wyrazia ogromn wdziczno za utrzymanie tego domu podczas jej okresu odrzucenia, i mam nadziej, e ten okres wanie dobieg dla niej koca. Podczas kolacji jednak zaskoczya mnie, mwic, e planuje przeprowadzi si z powrotem do starego domu i od tej pory spdza tam cz swego czasu. Chciaa te odzyska wszystkie stare meble. Powiedziaa, e sama bdzie nadzorowa prace. A co z okolic? spytaem bez przekonania, lecz ona odpara mi z umiechem: Nigdy nie baam si tej dzielnicy. Wkrtce przekonasz si, Aaronie, e to moi ssiedzi zaczn si ba mnie. Nie chcc da za wygran, spytaem pospiesznie: A co, jeli jacy obcy bd chcieli ci zamordowa, Merrick?, na co ona natychmiast mi odpalia: Niech Bg dopomoe mczynie lub kobiecie, ktrzy tego sprbuj. Merrick uczynia to, co zapowiedziaa, i naprawd przeprowadzia si do starej dzielnicy, lecz zanim to zrobia, kazaa zbudowa domek dla nadzorcy zaraz za star szop. Dwa koszmarnie zniszczone domy, stojce po obu stronach, zostay wykupione i zrwnane z ziemi, a po trzech stronach ogromnej dziaki wzniesiono wysoki, ceglany mur, od frontu za stana elazna krata. Na posesji zawsze mia przebywa nadzorca lub inny mczyzna; zaoono jaki rodzaj systemu alarmowego. Posadzono kwiaty. Ponownie zawieszono karmniczki dla kolibrw. Wszystko to wydaje si do logiczne, lecz nadal robi mi si zimno, kiedy przypomn sobie historie o tym, jak Merrick przychodzi i odchodzi. Dom Zakonny pozosta jej prawdziwym domem, lecz bardzo czsto wedle sw Aarona Merrick znikaa w Nowym Orleanie i nie pojawiaa si przez wiele dni. Dom jest niesychanie pikny pisa mi Aaron. Wszystkie meble zostay, rzecz jasna, wyreperowane i odnowione, Merrick za przeja ogromniaste oe po Wielkiej Nananne. Sosnowa klepka na pododze zostaa piknie wycyklinowana i polakierowana, dziki czemu dom zyska cudowny, bursztynowy poysk. Mimo to martwi si okropnie, e Merrick chowa si tam przed wiatem na wiele dni z rzdu. Naturalnie sam napisaem do Merrick, poruszajc w licie temat snw, ktre skoniy j do powrotu do starego domu.

Chc Ci o wszystkim opowiedzie, ale jest jeszcze na to za wczenie odpisaa natychmiast. Pozwl, e powiem jedynie, i w snach rozmawiam z Oncle Vervainem. Czasami znowu jestem dzieckiem, jak byam w dniu jego mierci. Czasami oboje jestemy doroli. I wydaje mi si, cho nie potrafi przypomnie sobie a tylu szczegw, e w jednym nie oboje bylimy modzi. Na razie, nie musisz si o mnie martwi. Musisz zrozumie, e nieuniknione byo to, abym wrcia do domu mojego dziecistwa. Jestem w wieku, kiedy przeszo zaczyna nas pociga, zwaszcza jeli zostaa tak gadko i cakowicie odcita i zapiecztowana jak moja. Zrozum, e nie czuj si winna, i porzuciam ten dom, kiedy dorastaam. Sny mwi mi, i powinnam tu wrci. Mwi mi take jeszcze wiele innych rzeczy. Ten list szalenie mnie zaniepokoi, lecz Merrick pobienie odpowiadaa na moje pene troski zapytania. Aaron take pocz si niepokoi. Merrick coraz mniej czasu spdzaa w Dbowym Raju. Czsto wic udawa si samochodem do Nowego Orleanu, aby sprawdzi, co u niej sycha, dopki Merrick nie poprosia, eby zostawi j w spokoju. Oczywicie taki styl ycia wcale nie jest czym niezwykym pord czonkw Talamaski. Czsto dziel oni swj czas pomidzy Dom Zakonny a wasne, prywatne domy. Miaem, i nadal mam, prywatny domek w Cotswolds w Anglii. Nie jest to jednak dobry znak, kiedy czonek Zakonu odgradza si ode na duszy czas. W przypadku Merrick byo to jeszcze bardziej niepokojce ze wzgldu na czste i tajemnicze wspominanie o snach. Jesieni tego penego wydarze roku, kiedy Merrick miaa dwadziecia pi lat, napisaa do mnie o wyprawie do jaskini. Pozwl, e zrekonstruuj tu jej sowa: Davidzie, nie mog ju przespa adnej nocy, eby nie ni mi si Oncle Vervain. A jednak coraz rzadziej jestem w stanie przypomnie sobie tre snu. Wiem tylko, e on chce, abym wrcia do jaskini, ktr jako dziecko odwiedziam w Ameryce rodkowej. Davidzie, ja musz to zrobi. Nic nie zdoa mnie powstrzyma. Te sny stay si obsesj. Bagam, nie zacznij bombardowa mnie logicznymi protestami, gdy wiesz, co musz zrobi. Dalej mwia ju o skarbie: Przejrzaam wszystkie te tak zwane olmeckie skarby i teraz ju wiem, dlaczego zawsze twierdzie, e wcale nie pochodz od Olmekw. Rzeczywicie, nie potrafi ich zidentyfikowa, cho posiadam kad wydan ksik i katalog, dotyczce antykw z tej czci wiata. Jeli za idzie o sam cel wyprawy, to mam moje wspomnienia, nieco zapiskw Oncle Vervaina i dokumenty Matthew Kempa, mojego ukochanego ojczyma. Chc, eby wybra si ze mn w t podr, cho jestem przekonana, e nie moemy wyruszy bez pomocy innych. Prosz, odpowiedz mi tak szybko, jak tylko moesz. Czy chcesz wyruszy ze mn? Jeli nie, sama zorganizuj tak wypraw. Kiedy otrzymaem ten list, miaem ju blisko siedemdziesit lat na karku, jej sowa za stanowiy dla mnie ogromne wyzwanie, i to takie, ktre sprawio mi przyjemno. Cho tskniem do dungli i pragnem takiego dowiadczenia, obawiaem si, e podobna wyprawa znajduje si kompletnie poza zasigiem moich moliwoci. W licie Merrick wyjaniaa, e spdzia wiele godzin, przetrzsajc przedmioty, ktre pozostay po wyprawie z czasw jej dziecistwa: Te przedmioty, ktre archeologowie nazywaj z uporem olmeckimi, s naprawd znacznie starsze, cho bez wtpienia widz w nich sporo cech wsplnych z cywilizacj Olmekw i mona by je nazwa olmekopodobnymi przez wzgld na ich styl. Wida w nich take elementy azjatyckie lub moe nawet chiskie. Zagadk stanowi take malowida naskalne, ktre Matthew usiowa sfotografowa. Musz to zbada osobicie. Musz doj do jakich konkretw,

zwaszcza jeli chodzi o sposb uwikania Oncle Vervaina w histori tej czci wiata. Jeszcze tej samej nocy zadzwoniem do niej z Londynu. Posuchaj, jestem zdecydowanie za stary na to, eby wyrusza z tob do dungli powiedziaem. Nawet jeli ta jaskinia jeszcze istnieje. Wiesz przecie, e trwa wycinka lasw tropikalnych. Moliwe, e tam, gdzie kiedy bya wasza dungla, teraz s farmy i pola uprawne. Poza tym, bez wzgldu na teren, tylko bym was opnia. Chc, eby ze mn pojecha odpara agodnie, proszco. Davidzie, prosz, zrb to dla mnie. Moemy porusza si twoim tempem. Kiedy za przyjdzie do wspinaczki przy wodospadzie, mog ten odcinek pokona sama. Davidzie, wiele lat temu bye w dunglach Amazonii. Wieszczym to pachnie. Wyobra sobie teraz, e bdziemy tam znowu, lecz z kad wygod, jak moe nam zaoferowa wspczesna nauka i technika. Kamery, latarki, sprzt kempingowy. Bdziemy mie wszelkie wy gody. Davidzie. Pojed ze mn. Moesz zosta w wiosce, jeli tego zapragniesz. Pjd do wodospadu samotnie. Jeli wemiemy nowoczesny samochd z napdem na cztery koa, pjdzie nam jak po male. No, c. Moe i jak po male. Tydzie pniej zjawiem si w Nowym Orleanie, zdeterminowany odwie j od wyprawy. Zawieziono mnie bezporednio do Domu Zakonnego. Zaniepokoio mnie nieco, e ani Aaron, ani Merrick nie wyszli po mnie na lotnisko.

ROZDZIA DWUNASTY
W drzwiach powita mnie Aaron. Merrick jest w swoim domu w Nowym Orleanie. Nadzorca mwi, e pije. Nie chce z nim rozmawia. Usiowaem si tam dodzwoni. Dzwoni co godzina, ale nikt nie odbiera. Dlaczego nie powiedziae mi, co si dzieje? zapytaem. Bardzo mnie to zaniepokoio. Po co? eby martwi si przez ca drog samolotem przez Atlantyk? Wiedziaem, e przyjedasz. Wiem, e jeste jedyn osob, ktra potrafi z ni rozmawia, kiedy jest w takim stanie. Niby dlaczego tak sdzisz? spytaem. Jednake mia racj. Czasami potrafiem przekona Merrick, eby skoczya taki pijacki cig. Ale nie zawsze. Wykpaem si, przebraem gdy wczesna zimowa pogoda bya nadzwyczaj ciepa i wyruszyem w drobnym, ciepym deszczu do domu Merrick. Na szczcie miaem samochd i kierowc. Kiedy dojechalimy na miejsce byo ju ciemno, lecz mimo to dostrzegem, e dzielnica zesza na psy znacznie bardziej, ni mogem sobie to wyobrazi w nawet najgorszych fantazjach. Zdawao si, e na terenie tej dzielnicy rozegraa si straszna wojna, ci za, ktrzy przetrwali, nie mieli innego wyjcia, jak tylko y dalej w beznadziejnych, drewnianych, rozpadajcych si ruinach, pogronych w wiecznych, gigantycznych zielskach. Tu i wdzie wida byo mae, adnie utrzymane chatynki, pomalowane na jasne kolory, z rzebionymi okapami pod dachami. Jednake mde wiato w ich oknach sczyo si przez grube kraty. Porzucone domy byy sukcesywnie poerane przez wszech obecn bujn ziele. Najwyraniej caa ta okolica rozpadaa si, lecz jednoczenie bya niebezpieczna. Odnosiem wraenie, e wyczuwam ludzi krccych si w ciemnociach. Nie podobao mi si uczucie strachu, ktrego nie znaem w modoci. Staro nauczya mnie szacunku dla niebezpieczestwa. Jak ju powiedziaem, nie podobao mi si ono. Pamitam, e nie podobaa mi si myl, i nie bd w stanie towarzyszy Merrick w jej szalonej wyprawie do dungli w Ameryce rodkowej, a take to, jak bardzo mnie ten fakt upokorzy. Wreszcie samochd zatrzyma si przed domem Merrick. liczna, stareka chatka, pomalowana na wiey, tropikalny odcie ru, z biaymi wykoczeniami, wydawaa si cudownym zjawiskiem za wysokim, elaznym potem. Nowy, wysoki mur z cegie otacza posiado z trzech stron, dom za osaniay przed harmidrem ulicy wysokie, wiecznie kwitnce drzewa oleandra. Zarzdca powita mnie przy ulicy i zaprowadzi po schodkach do domu. Zauwayem, e wysokie okna domu Merrick s uzbrojone w wielkie, elazne kraty, za ktrymi wisz biae, koronkowe firanki i zasonki. W caym domu paliy si wiata. Ganek by czysty, stare kolumny mocno si trzymay, barwione oowiem szko w podwjnych okienkach nad drzwiami frontowymi byskao ku mnie. Mimo to ogarna mnie fala wspomnie. Ona nie odpowiada na dzwonek do drzwi, psze pana powiedzia zarzdca, ktrego w popiechu ledwie zauwaaem. Otworzya je jednak na paskie przybycie. Okoo pitej zaniosem jej kolacj. Prosia o kolacj? zdumiaem si. Nie, psze pana. Ona nigdy o nic nie prosi. Ale zjada wszystko, a ja o szstej zabraem naczynia. Otworzyem drzwi i znalazem si w przestronnym, wychodzonym frontowym holu. Od razu

dostrzegem, e stary salon i jadalnia po mojej prawej rce wzbogaciy si o wspaniae, bardzo kolorowe chiskie dywany; stare meble pokrywaa warstewka wieego lakieru. Stare lustra nad biaym, marmurowym okapem kominka byy tak ciemne jak dawniej. Po mojej lewej rce znajdowaa si frontowa sypialnia. ko Wielkiej Nananne zostao przyozdobione baldachimem w kolorze koci soniowej i gsto haftowan narzut z koronkowymi wykoczeniami. W wypolerowanym bujanym fotelu obok ka, twarz zwrcon do okien, siedziaa Merrick. Migocce wiato bez trudu rozjaniao jej zamylon twarz. Na niewielkim nocnym stoliku staa butelka rumu Flor de Cana. Uniosa szklank do ust, napia si, po czym odchylia si na fotelu i znowu zacza si wpatrywa w okna, jakby zupenie nie zdawaa sobie sprawy z mojej obecnoci. Zatrzymaem si na progu. Kochanie rzekem czy nie zaproponujesz mi drinka? Umiechna si, lecz nawet nie odwrcia gowy. Nigdy nie lubie czystego rumu, Davidzie odpara cicho. Ty pijasz wycznie szkock, tak jak mj ojczym, Matthew. Znajdziesz j w jadalni. Moe by Highland Macallans? Dwudziestopicioletnia. Czy dostatecznie dobra dla mojego ukochanego Przeoonego Zakonu? Podejrzewam, e tak, pikna pani powiedziaem. Ale nie to jest teraz najwaniejsze. Czy mog wstpi do twego buduaru? W odpowiedzi rozemiaa si cicho, adnie. Oczywicie, Davidzie, wchod. Kiedy spojrzaem w lew stron zaskoczy mnie widok ogromnego, marmurowego otarza, ktry wzniesiono pomidzy dwoma oknami. Na nim stao mnstwo gipsowych figurek witych. Dziewica Maryja miaa na gowie koron i ozdoby charakterystyczne dla gry Caramel; umiechaa si niewinnie, a w ramionach trzymaa rozemiane Dziecitko Jezus. Od starego otarza ten rni si kilkoma dodanymi elementami. Zobaczyem tam midzy innymi trzech Magw z chrzecijaskiego Pisma witego. Musicie jednak zrozumie, e otarz ten nie mia w sobie nic z chrzecijaskiego obrzdku. Magowie, lub inaczej Mdrcy, zostali dodani do ogromnego pocztu witych figurek niejako na wasnych zasadach. Pomidzy witkami dostrzegem kilka tajemniczych jadeitowych bokw, wcznie z malekim, okrutnie wygldajcym facecikiem, ktry w rce trzyma sierp gotowy do zadania ciosu. Po obu stronach figurki witego Piotra stao dwch, do paskudnie wygldajcych jegomociw, a przed nimi lea jadeitowych szpikulec ozdobiony wizerunkiem kolibra, jeden z najpikniejszych przedmiotw w ogromnej kolekcji Merrick. Centralne miejsce, pomidzy statuetk Dziewicy Maryi i Archanioa Michaa, zajmowa przepikny toporek z obsydianu, ktry nawet w przymionym wietle lni surowy blaskiem. Jednake najbardziej zaskakujcym fragmentem otarza byy dagerotypy i stare fotografie rodziny Merrick, ustawione gsto na fortepianie; mnogo twarzy gina w mroku. Przed ca t wystaw pali si podwjny rzd wiec, a w kilku wazonach stay wiee kwiaty. Wszystko wydawao si odkurzone i do czyste. Wtedy wanie dostrzegem, e stara, zasuszona do take znalaza tu swoje miejsce. Wyrniaa si na biaym marmurze, zwinita i ohydna, dokadnie taka, jak j zapamitaem. Pamitka dawnych czasw? spytaem, wskazujc na otarz. Nie bd niemdry odpara cicho. Podniosa papierosa do ust. Na stoliku obok niej zobaczyem cae ich pudeko. Byy to Rothmansy, te same, ktre pali jej ojczym, Matthew i te same, ktre ja sam niegdy paliem. Wiedziaem, e Merrick pali okazjonalnie, podobnie zreszt

jak ja. Mimo to spojrzaem na ni ostro. Czy naprawd bya to moja ukochana Merrick? Poczuem mrowienie na karku, uczucie, ktrego nie znosiem. Merrick? spytaem. Kiedy podniosa na mnie wzrok, zrozumiaem, e to ona i tylko ona zamieszkuje to pikne, mode ciao i e wcale nie jest a tak pijana. Usid, mj drogi Davidzie powiedziaa szczerze, nieomal smutno. Fotel jest nadspodziewanie wygodny. Naprawd ciesz si, e przyjechae. Ulyo mi, kiedy usyszaem znajomy poufay ton jej gosu. Przeszedem przez pokj, podszedem do niej i usadowiem si w fotelu, z ktrego bez trudu widziaem jej twarz. Otarz wznosi si wysoko ponad moim prawym ramieniem, a wszystkie te malekie twarze z fotografii i dagerotypw znowu wpatryway si we mnie, tak jak wiele lat temu. Zapaem si na tym, e zupenie mi si to nie podoba, podobnie jak nie podoba mi si zbieranina obojtnych witych i ponurych Mdrcw, cho musiaem przyzna, e ich widok by olniewajcy. Dlaczego musimy jecha do tej dungli, Merrick? spytaem. Co sprawio, e porzucia wszystko, eby zaj si tym szalonym projektem? Nie odpowiedziaa mi od razu. Pocigna rumu ze szklaneczki i spojrzaa na otarz. To dao mi nieco czasu na rozejrzenie si po pokoju. Zauwayem ogromny portret Oncle Vervaina, wiszcy na przeciwlegej cianie, tu obok drzwi, przez ktre wszedem. Poznaem natychmiast, e jest to bardzo drogie powikszenie jednego ze zdj, ktre Merrick pokazaa nam wiele lat temu. Odbitka bya w tych samych tonach sepii co zdjcie. Oncle Vervain, modzieniec w najlepszych latach swego ycia, sta w swobodnej pozie, z okciem opartym o greck kolumn i wydawao si, e patrzy wprost na mnie wielkimi, niesychanie jasnymi oczyma. Mimo zapadajcego zmroku widziaem wyranie jego pikny, szeroki nos i przelicznie wykrojone, grube wargi. Same oczy za, ze wzgldu na jasny kolor, dodaway twarzy przeraajcego akcentu, cho nie byem pewien, czy powinienem czu przeraenie. Widz, e przyjechae, eby nadal si ze mn sprzecza odezwaa si Merrick. Ja nie chc si z tob kci, Davidzie. Ja musz jecha i to ju teraz. Nie przekonaa mnie. Wiesz doskonale, e nie pozwol ci na samotn wypraw do tego zaktka wiata bez pomocy Talamaski, lecz chc zrozumie Oncle Vervain nie zostawi mnie samej odpowiedziaa cicho. Oczy miaa szeroko otwarte i jasne, twarz natomiast dziwnie ciemn przy wietle wpadajcym z korytarza. Chodzi o sny, Davidzie. Prawd mwic, miewaam je od wielu lat, lecz nigdy takich, jakie przychodz teraz. A moe po prostu nie chciaam zwraca na nie uwagi. Moe graam moe nawet w samych snach udawaam, e ich nie rozumiem. Wydawao mi si, e jest trzy razy bardziej pontna ni zwykle. Miaa na sobie prost, bawenian, fioletow sukienk, przewizan ciasno w pasie, ktrej spdnica ledwie sigaa kolan. Nogi miaa szczupe i piknie uksztatowane. Stopy z paznokciami pomalowanymi na fioletowo, w tym samym odcieniu, co sukienka nagie. Kiedy dokadnie zaczy ci drczy te sny? Na wiosn odpara ze znueniem. Waciwie zaraz po Boym Narodzeniu. Nie jestem pewna. Zim mielimy tu cik. Moe Aaron ci mwi. Byy wielkie mrozy. Wszystkie te pikne bananowce wymarzy. Oczywicie odbiy, kiedy tylko wrcia wiosna. Widziae je moe przed domem? Nie zwrciem uwagi, kochanie. Przepraszam rzekem. Merrick kontynuowaa zupenie jakbym si wcale nie odezwa.

Wtedy pojawi mi si najwyraniej mwia. W tym nie nie byo ani przyszoci, ani przeszoci, tylko Oncle Vervain i ja. Oboje znajdowalimy si w tym domu, siedzielimy przy stole w jadalni wskazaa otwarte drzwi i przestrze za nimi. Powiedzia do mnie: Dziewczyno, czy nie mwiem ci, eby wrcia tam po wszystkie te skarby? Dugo do mnie mwi. Opowiada mi o duchach, o strasznych, zych duchach, ktre zepchny go ze zbocza, tak e spad i rozci sobie gow. Obudziam si w rodku nocy i zapisaam wszystko, co udao mi si zapamita, ale cz ucieka mi Moe tak miao by. Powiedz mi, co jeszcze pamitasz? Powiedzia, e to pradziadek jego matki wiedzia o tej jaskini odpara. Powiedzia te, e to wanie ten starzec zaprowadzi go do dungli, mimo e on sam strasznie si ba. Wiesz jak dawno temu to musiao by? Mwi te, e nigdy nie udao mu si tam wrci. Przyjecha do Nowego Orleanu i wzbogaci si na wudu. Zdoby tak fortun, jak to tylko moliwe, posugujc si magi. Doda te, e im duej yjesz, z tym wikszej iloci marze rezygnujesz, a nie zostaje ci kompletnie nic. Zdaje mi si, e skrzywiem si, syszc ten dobr sw i prawd w nich zawart. Miaam siedem lat kiedy Oncle Vervain zmar. Umar pod tym dachem. Pradziadek jego matki by brujo pomidzy Indianami. Wiesz czarnoksinikiem, jakby kapanem. Pamitam, jak Oncle Vervain mwi o nim w ten wanie sposb. Dlaczego on chce, eby tam wrcia? spytaem. Ani na chwil nie zdejmowaa wzroku z otarza. Zerknwszy na, przekonaem si, e take tam znajduje si portret Oncle Vervaina. Byo to mae zdjcie, pozbawione ramki, zwyczajnie oparte o stopy Dziewicy Maryi. eby zabra skarby odpowiedziaa niskim, penym zmartwienia gosem. eby przywie je tutaj. Podobno jest tam co, co odmieni moje przeznaczenie. Ale ja nie mam pojcia, o co chodzi. Westchna tym jake charakterystycznym dla niej westchnieniem. Wydaje si, e Oncle Vervain uwaa, e to co, ten przedmiot, bdzie mi bardzo potrzebne. Ale co taki duch moe wiedzie? A co on wie, Merrick? Nie mog ci powiedzie, Davidzie odrzeka ze znueniem. Mog ci tylko powiedzie, e Oncle Vervain mnie nawiedza. Chce, ebym tam pojechaa i przywioza z powrotem skarby. A ty nie chcesz tego zrobi mruknem. Widz to po twoim zachowaniu. On ci drczy. To bardzo silny duch, Davidzie powiedziaa, a jej spojrzenie przesuno si na odlege figurki. To bardzo potne sny. Potrzsna gow. S zdominowane jego obecnoci. Boe, jak mi go brakuje. Jej wzrok powdrowa po pokoju. Wiesz, kiedy by ju bardzo stary, mia wielkie problemy z chodzeniem. Pewnego dnia przyszed ksidz i powiedzia, e Oncle Vervain nie musi ju co niedziel chodzi na msz. Za trudno mu byo. A jednak co niedziela Oncle Vervain ubiera si w swj najlepszy, trzyczciowy garnitur, zawsze zakada kieszonkowy zegarek, wiesz, taki na zotym acuszku, ktry wkada do maej kieszonki i siedzia w jadalni, o tam i sucha mszy przez radio, i modli si. By wielkim dentelmenem. A po poudniu przychodzi ksidz, eby da mu komuni. Bez wzgldu na to, jak bardzo bolay go nogi, Oncle Vervain zawsze klka, eby przyj komuni. Ja staam w drzwiach, dopki ksidz i ministranci nie wyszli. Mawia, e nasz koci jest magiczny, poniewa w komunii jest ciao i krew Chrystusa. Mwi, e ochrzczono mnie Merrick Marie Louise Mayfair, powicona Bogosawionej Dziewicy. Ale wymawia moje imi z francuska: Merrique. Wiem, e byam ochrzczona. Jestem o tym przekonana.

Urwaa. Nie mogem znie cierpienia, ktre brzmiao w jej gosie. Gdyby tylko udao si nam znale akt chrztu, pomylaem z rozpacz, moe udaoby si nam zapobiec tej obsesji. Nie, Davidzie odpara na gos, ostro mnie poprawiajc. Mwi ci, e on mi si ni. Widz go, jak trzyma ten swj zoty zegarek. Znw pogrya si we wspomnieniach, cho nie daway jej one adnego pocieszenia. Jake ja uwielbiaam ten zegarek. Ten zoty zegarek. To ja go chciaam, lecz on zostawi go Zimnej Sandrze. Nieraz bagaam go, eby pozwoli mi na niego popatrze, poprawi wskazwki czy choby tylko otworzy z trzaskiem wieczko, lecz nie, on zawsze powtarza: Merrick, ten zegarek nie tyka dla ciebie, cherie, on tyka dla innych. I Zimna Sandra go dostaa. Zabraa go ze sob, kiedy odjedaa. Merrick, to s rodzinne duchy. Ma je kada rodzina na Poudniu. Owszem, Davidzie, lecz to moja rodzina, a moja rodzina nigdy nie bya taka, jak inne, nieprawda? Davidzie, on przychodzi do mnie w snach i mwi mi o jaskini. Nie mog znie widoku twego cierpienia, kochanie powiedziaem. W Londynie, kiedy siedz za swoim biurkiem, potrafi odizolowa si emocjonalnie od kadego czonka Talamaski, lecz nie od ciebie. Nigdy od ciebie. Skina gow. Ja take nie chc sprawia ci blu, szefie odpara. Ale ci potrzebuj. Nie poddasz si, prawda? odpowiedziaem tak agodnie, jak tylko potrafiem. Najpierw nic nie mwia, a potem: Mamy problem, Davidzie mrukna z oczyma utkwionymi w otarzu, moe celowo unikajc mojego spojrzenia. Jaki to problem, kochana? spytaem. Nie wiemy, gdzie dokadnie mamy jecha. Niespecjalnie mnie to dziwi odparem, usiujc jednoczenie jak najwicej przypomnie sobie z jej oglnikowych listw. Staraem si, eby w moim tonie nie sycha byo zoci ani napuszenia. O ile dobrze zrozumiaem, wszystkie listy Matthew zostay wysane w jednej paczce z Mexico City, kiedy ju wracalicie do domu. Skina gow. Lecz co z map, ktr da wam Oncle Vervain? Wiem, e nie ma na niej adnych nazw, lecz co si stao, kiedy jej dotkna? Nic si nie stao rzeka. Umiechna si gorzko. Przez dugi czas milczaa, po czym wskazaa na otarz. Dopiero wtedy dostrzegem pergamin zwinity w rulon i zwizany czarn wstk; lea tu obok maego zdjcia Oncle Vervaina. Matthew otrzyma sporo pomocy wyjania dziwnym, niemale pustym gosem. Nie domyli si wszystkiego z mapy ani na wasn rk. Masz na myli czarnoksistwo wtrciem. Mwisz jak Wielki Inkwizytor odpara, nadal nie patrzc mi w oczy; na jej twarzy nie malowao si adne uczucie, a ton miaa bezbarwny. Mia Zimn Sandr, ktra mu pomoga. Sandra wiedziaa wiele rzeczy, ktrych ja nie wiem. Oncle Vervain jej powiedzia. Znaa dokadnie cay teren. Podobnie jak Honey w Blasku Soca. Bya starsza ode mnie o sze lat. Urwaa. Najwyraniej bya mocno zmartwiona. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek w caym jej dorosym yciu widzia j tak zafrasowan. To przodkowie matki Oncle Vervaina znali te tajemnice cigna Merrick. W tych snach widz wiele twarzy. Potrzsna gow, jakby starajc si oczyci umys. Jej gos sta si nieomal szeptem. Oncle Vervain cay czas rozmawia z Zimn Sandr. Moe gdyby mu si tak szybko nie zmaro, Zimna Sandra byaby lepsza, ni bya. Ale z drugiej strony, on by ju

strasznie stary. Nadesza jego pora A w tych snach, czy Oncle Vervain nie mwi ci, gdzie jest pooona ta jaskinia? Usiuje odpowiedziaa ze smutkiem. Widz obrazy, fragmenty obrazw. Widz Majw i brujo, widz kapana, ktry wspina si na kamienie obok wodospadu. Widz ogromne gazy wykute w ksztacie ludzkich twarzy. Widz kadzido i ponce wiece, pira ptakw przepikne, kolorowe pira i dary ofiary jedzenia. Rozumiem odparem. Koysaa si na fotelu i wodzia oczyma to w jedn, to w drug stron. Potem znowu pocigna rumu ze szklaneczki. Oczywicie, sporo pamitam z naszej pierwszej wyprawy dodaa z wolna. Miaa wtedy raptem dziesi lat rzekem ze wspczuciem. Nie powinna sdzi, e z powodu tych snw, musisz tam teraz, natychmiast, wraca. Zignorowaa mnie. Wypia wicej rumu i znowu zacza wpatrywa si w otarz. Istnieje tak wiele ruin, tak wiele wysoko pooonych strumieni powiedziaa. Tak wiele wodospadw i lasw pogronych w wiecznej mgle. Potrzebuj jeszcze tylko jednej informacji. C, waciwe to dwch. Nazw miasta, do ktrego polecielimy z Mexico City i nazw wioski, w ktrej obozowalimy. Nie potrafi przypomnie sobie tych nazw, jeli w ogle kiedykolwiek je znaam. Nie wydaje mi si, bym zwracaa na to uwag. Ja si wietnie bawiam w tej dungli. Czsto wdrowaam samopas. Waciwie prawie nie zdawaam sobie sprawy, po co tam idziemy. Kochanie, posuchaj mnie zaczem, lecz przerwaa mi ostro: Nie. Zapomnij. Musz tam wrci. C, zakadam, e przetrzsna ju wszystkie swoje ksiki o dungli. Sporzdzia list miast i wiosek? Urwaem. Musiaem przypomina sobie, e wcale nie chc jecha z ni na t wypraw. Nie odpowiedziaa mi natychmiast. Potem spojrzaa na mnie z gbokim rozmysem, a mnie jej oczy wyday si przedziwnie twarde i zimne. W wietle wiec nabray wspaniaego, ciemnozielonego koloru. Zauwayem, e paznokcie u rk ma pomalowane na ten sam, co paznokcie u ng, fioletowy kolor. Ponownie wydaa mi si inkarnacj wszystkiego, czego kiedykolwiek podaem. Oczywicie, e tak uczyniam odrzeka agodnie. Ale teraz musz dowiedzie si nazwy wioski, ostatniej prawdziwej bazy, a take nazwy miasta, do ktrego polecielimy samolotem z Mexico City. Gdybym to zrobia, ju bym wyruszya. Westchna. Najwaniejsza jest stara wioska Majw, wioska w ktrej mieszkaj brujo ona stoi tam od setek lat. Niedostpna dla nikogo. Czeka na nas. Gdybym miaa to ju znaabym drog. A niby w jaki sposb, dokadnie? spytaem. Honey wie odpara. Honey w Blasku Soca miaa szesnacie lat, kiedy wyjechalimy do tej dungli. Honey bdzie pamita. Honey mi to powie. Merrick, nie moesz prbowa wezwa Honey! zaprotestowaem. Wiesz, e to nazbyt niebezpiecznie to czyste szalestwo! Nie moesz! Davidzie, przecie ty tu jeste. Nie potrafi ci ochroni, jeli wezwiesz tego ducha. Wielki Boe! Ale ty musisz mnie ochroni. Musisz mnie broni, bo Honey bdzie rwnie wredna jak zawsze. Kiedy ju dotrze do nas, bdzie usiowaa mnie zniszczy. W takim razie nie rb tego. Musz. Musz to zrobi i musz wrci do tej jaskini. Obiecaam Matthew Kempowi,

kiedy lea na ou mierci, e opowiem o tych odkryciach. Nie wiedzia, e rozmawia ze mn. Wydawao mu si, e rozmawia z Zimn Sandr, czy moe nawet z Honey. A moe z wasn matk. Nie mam pojcia. Ale ja mu obiecaam. Obiecaam mu, e opowiem caemu wiatu o tej jaskini. Ale wiata nic nie obchodz stare olmeckie ruiny! uniosem si. Wielu naukowcw z uniwersytetw caego wiata przetrzsa lasy tropikalne i dungle. W caej Ameryce rodkowej jest mnstwo pradawnych miast! Jakie to ma teraz znaczenie? Obiecaam Oncle Vervainowi odpowiedziaa szczerze. Obiecaam mu, e wrc po ten skarb. Obiecaam, e przywioz go do domu. Kiedy doroniesz, rzek mi, a ja obiecaam. Na mj rozum to Zimna Sandra mu obiecaa powiedziaem ostro. Moe nawet Honey w Blasku Soca mu to obiecaa. Ale ty miaa wtedy siedem lat. Tak? Musz to zrobi odrzeka powanie. Posuchaj nalegaem musimy pooy kres caemu temu planowi. Wyprawa do rodkowoamerykaskiej dungli jest i tak nazbyt niebezpieczna z rnych politycznych powodw. Nie pozwalam. Ja tu jestem Przeoonym Zakonu. Nie moesz jecha wbrew mojej woli. I nie zamierzam odpara, a ton jej gosu zagodnia. Potrzebuj ci. Potrzebuj ci teraz. Urwaa, pochylia si na bok, zdusia papierosa i ponownie napenia szklaneczk z butelki, stojcej na stoliku. Pocigna dugi yk i usadowia si na powrt w fotelu. Musz wezwa Honey szepna. Dlaczego nie wezwiesz Zimnej Sandry?! zapytaem z desperacj. Nic nie rozumiesz powiedziaa. Trzymaam to przez tyle lat zamknite w sobie ale teraz musz wezwa Honey! A ona jest blisko mnie. Ona zawsze jest blisko mnie! Zawsze czuam j przy sobie. Odpdzaam j od siebie dziki swojej mocy. Uywaam wszelkiej wiedzy i wszystkich si, eby si przed ni chroni. Ale ona nigdy tak naprawd mnie nie opucia. Pocigna dugi yk rumu. Davidzie, Oncle Vervain kocha Honey w Blasku Soca ona take pojawia si w tych snach. Wydaje mi si, e to tylko twoja wybujaa wyobrania owiadczyem. Syszc to, wybuchna wysokim, perlistym miechem, w ktrym dwiczao prawdziwe rozbawienie. Zaskoczyo mnie to. Davidzie, zaraz powiesz mi, e duchy i wampiry nie istniej! I e Talamasca to jedynie stara legenda. e Zakon te nie istnieje. Dlaczego musisz wezwa Honey? Potrzsna gow. Odchylia si na oparcie fotela, a jej oczy wypeniy si zami. Widziaem je w migotliwym blasku wiec. To wszystko coraz bardziej mnie przeraao. Wstaem, wyszedem do jadalni, gdzie na kredensie przy cianie znalazem butelk dwudziestopicioletniej szkockiej Macallansa oraz cikie, krysztaowe kieliszki. Nalaem sobie drinka i wrciem do Merrick, po czym ponownie poszedem do jadalni po butelk. Przyniosem j ze sob, usadowiem si w fotelu i postawiem j obok na nocnym stoliku. Szkocka miaa cudowny smak. Nie piem w samolocie, eby by idealnie czujnym podczas naszego pierwszego spotkania i teraz alkohol ukoi nieco moje stargane nerwy. Merrick nadal pakaa. Dobrze, wezwiesz Honey. Wydaje ci si z jakiego powodu, e Honey zna nazwy tego miasta i wioski. Honey si tam podobao odrzeka zupenie nieporuszona natarczywoci w moim

gosie. Podobaa jej si nazwa wioski, z ktrej wyruszylimy do jaskini. Nie rozumiesz? Te nazwy s niczym szlachetne kamienie przyszyte do materii jej wiadomoci. Ona jest tu, a wraz z ni wszystko, co wiedziaa za ycia! Nie musi wcale pamita tak, jak czowiek yjcy. Ale ta wiedza istnieje w niej i ja zmusz j, eby mi j oddaa. Dobrze, ju rozumiem. Wszystko zrozumiaem. Ale nadal uwaam, e to zbyt niebezpieczne. A poza tym dlaczego duch Honey nie ruszy dalej? Nie moe, dopki nie powiem jej tego, co ona chce wiedzie. To mnie kompletnie zaskoczyo. Bo co niby Honey mogaby chcie wiedzie? Nagle Merrick wstaa z fotela, niczym rozespany kot, ktry rusza na owy, i zamkna drzwi na korytarz. Usyszaem, jak przekrca klucz w zamku. Poderwaem si. Lecz natychmiast cofnem si, niepewny, co ona chce uczyni. Z pewnoci nie bya na tyle pijana, ebym musia interweniowa w jakikolwiek dramatyczny, apodyktyczny sposb; wcale nie zdziwiem si, e zostawia szklaneczk rumu na stoliku, a wzia ze sob ca butelk. Dopiero wtedy zauwayem, e na pododze nie ma dywanu. Jej bose stopy nie wydaway adnego odgosu na wypolerowanych deskach. Przycisna butelk do piersi i zacza obraca si wok wasnej osi, mruczc co pod nosem i odchylajc gow w ty. Przywarem do ciany. Krcia si coraz szybciej i szybciej; fioletowa spdnica wyda si gwatownie, a z butelki pocz wychlapywa si rum. Nie zwracaa uwagi na wylewajcy si alkohol. Zwolnia nieco, pocigna dugi yk z butelki i znowu zacza obraca si tak szybko, e ubranie opotao, obijajc si o jej nogi. Zatrzymaa si i stana jak wryta tu przed otarzem, wyplua rum przez zby, opryskujc czekajce figurki witych. Spomidzy jej zacinitych zbw wydoby si wysoki jk. Zacza znowu taczy, chyba celowo mocno plaskajc bosymi stopami o podog i mruczc co pod nosem. Nie mogem rozrni sw ani nawet rozpozna jzyka, w ktrym intonowaa. Wosy, spltan grzyw, opady jej na twarz. Znowu yk, znowu fontanna rumu. wiece zasyczay i zataczyy, kiedy drobinki alkoholu wpaday w ich pomienie i byskay ywym ogniem. W pewnym momencie wylaa reszt zawartoci butelki na wiece i pomie natychmiast podskoczy wysoko przed figurkami witych. Na szczcie, rwnie szybko zgas. Z gow odrzucon w ty, przez zacinite zby, Merrick wrzasna po francusku: Honey, to ja to zrobiam! Honey, ja to zrobiam! Honey, to ja! Ja to zrobiam! Zdawao si, e cay pokj dry w posadach, kiedy Merrick taczya w krg, na ugitych kolanach, gono przytupujc. Honey, to ja rzuciam kltw na ciebie i Zimn Sandr! zawoaa. Honey, to ja to zrobiam! Nagle rzucia si ku otarzowi i, nie wypuszczajc butelki z rumem, schwycia jadeitowy szpikulec w lew rk i gwatownie przejechaa nim po prawej. Sapnem. Zastanawiaem si, co mog zrobi, eby j powstrzyma, a jednoczenie co jej nie rozwcieczy? Krew spywaa po jej ramieniu, a ona pochylia gow, zlizaa strugi krwi, nabraa do ust nieco rumu i wyplua t mieszanin jako kolejn ofiar dla bstw. Widziaem, jak krew spywa po jej rce, w d po doni i palcach. Rana bya powierzchowna, lecz obficie krwawia. Ponownie uniosa n.

Honey, to ja zrobiam to tobie i Zimnej Sandrze! To ja was zabiam! To ja rzuciam na was przeklestwo! wrzasna. Postanowiem, e schwyc j za rk, jeli znowu sprbuje si ci, lecz jako nie mogem si poruszy. Jak mi Bg wiadkiem, nie mogem si poruszy. Staem jak przyronity. Ze wszystkich si staraem si przerwa ten parali, lecz byo to bezskuteczne. Mogem tylko woa do niej: Merrick, przesta! Przejechaa szpikulcem po ramieniu, jakby przekrelajc pierwsze cicie. Znowu popyna krew. Honey, chod do mnie! Honey, daj mi swoj wcieko! Daj mi swoj nienawi! Honey, to ja ci zabiam! Honey, zrobiam lalki twoj podobizn i Zimnej Sandry! Honey, utopiam was w rynsztoku jeszcze tego samego wieczora, kiedy od jechaycie! Honey, to ja ci zabiam! To ja wysaam was w bagno! Honey, to ja to zrobiam! Na mio bosk, Merrick, przesta! zawoaem, lecz, nie mogc patrze na to, jak tnie sobie rk, poczem modli si do Oxali: Daj mi si, bym mg j powstrzyma. Daj mi si, bym zdoa jej przeszkodzi, zanim zrobi sobie krzywd! Daj mi si, bagam ci, Oxalo! To ja, twj lojalny David! Bagam ci! Zamknem oczy. Podoga draa pod moimi stopami. Nagle krzyki i tupot Merrick ucichy. Poczuem j przy sobie. Otworzyem oczy. Staa w moim ucisku, a my oboje stalimy twarzami do drzwi, ktre byy otwarte. W nich za staa mroczna posta, odwrcona plecami do wiata poncego na korytarzu. Bya to pena gracji moda dziewczyna, o dugich, mocno skrconych jasnych wosach, ktre rozsypyway si wok jej ramion; twarz miaa skryt w cieniu, lecz jej te oczy miay rwnie przeszywajce spojrzenie co blask wiec. To ja to zrobiam! szepna Merrick. To ja was zabiam! Poczuem, jak przytula si do mnie caym ciaem. Objem ja mocno. Ponownie, tym razem po cichu, zaczem modli si do Oxali: Bro nas przed tym duchem, jeli jego zamiary s wobec nas wrogie. Oxalo, ktry stworzye ten wiat, ktry krlujesz w przestworzach, ktry przebywasz pomidzy chmurami, chro nas. Nie patrz na moje winy, kiedy ci wzywam, lecz daj mi sw ask. Jeli ten duch chce nas skrzywdzi, bro i chro nas. Merrick nie draa, lecz trzsa si, a cae jej ciao zlane byo potem, jak wtedy, kiedy wiele lat temu zawadna nim Honey. Wrzuciam lalki do rynsztoka. Utopiam je. Utopiam je w rynsztoku. Utopiam je. Modliam si: Niech umr! Zimna Sandra powiedziaa mi, e chce kupi samochd, wic modliam si: Niech zjedzie z mostu, niech si utopi! Modliam si: Kiedy bd przejeda przez jezioro, niech zjad do wody i utopi si! Zimna Sandra tak bardzo baa si jeziora. A ja modliam si: Niech one umr! Posta w drzwiach wydawaa si rwnie materialna co my oboje. Na mrocznej twarzy nie wida byo adnego uczucia, lecz te oczy pozostaway utkwione w Merrick. A potem rozleg si niski, przepeniony nienawici gos: Gupia! To nie ty to spowodowaa! Gupia! Naprawd mylisz, e to ty bya tego przyczyn?! Ty nigdy nie potrafia nic zrobi! Gupia! Ty nie potrafiaby rzuci czaru, nawet gdyby miao to uratowa twoj dusz! Zdawao mi si, e Merrick zaraz straci przytomno, lecz jako udawao si jej pozosta na nogach; mimo to czekaem czujnie, na wypadek gdybym musia j schwyci i podtrzyma.

Skina gow. Wybacz mi, e tego pragnam rzeka ochrypym szeptem, ktry wydawa mi si gosem dawnej Merrick. Wybacz mi, Honey, e tego pragnam. Chciaam jecha z wami. Wybacz mi. Id do Boga po swoje przebaczenie odpar niski gos dobiegajcy od mrocznej postaci. U mnie go nie szukaj. Ponownie Merrick skina gow. Czuem lepko jej krwi na palcach prawej rki. Znowu zaczem modli si do Oxali, lecz moje sowa byy automatyczne, jak formuka. Sercem i dusz skupiony byem na tym stworzeniu, ktre stao w drzwiach, ktre nie chciao ani poruszy si, ani znikn. Na kolana rzek gos. Napisz krwi to, co ci podyktuj. Nie rb tego szepnem. Merrick rzucia si do przodu i uklka na pododze, ktra bya liska i lepka od rozlanej krwi i rumu. Ponownie usiowaem si poruszy, lecz nie mogem. To byo tak, jakby moje stopy przyrosy do desek podogi. Merrick bya odwrcona do mnie plecami, lecz wiedziaem, e przyciska palce lewej rki do ran, eby poczy mocniej krwawi, po czym usyszaem, jak stworzenie w progu podaje dwie nazwy. Wyldujecie w Gwatemala City powiedzia duch. A wiosk najblisz jaskini jest Santa Cruz del Flores. Merrick usiada na pitach; draa na caym ciele, oddychaa gono i spazmatycznie i pocza pisa krwi nazwy, ktre powtarzaa bezgonie raz po raz. Cay czas modliem si o siy, lecz wiem, e to nie moje modlitwy skoniy ducha do odwrotu. Kiedy posta zacza si rozwiewa, Merrick wrzasna rozdzierajco: Honey, nie zostawiaj mnie! Honey, nie odchod! Wr, prosz! Bagam, Honey, wr! Zanosia si kaniem i powtarzaa: Honey w Blasku Soca, nie zostawiaj mnie! Kocham ci! Nie zostawiaj mnie tu samej! Lecz duch ju odszed.

ROZDZIA TRZYNASTY
Rany Merrick byy powierzchowne, lecz stracia duo krwi. Zdoaem wcale przyzwoicie j zabandaowa i natychmiast zawiozem j do najbliszego szpitala, eby otrzymaa waciw opiek. Nie pamitam, jakie bzdury opowiedzielimy lekarzowi dyurnemu, lecz zdoalimy go przekona, e cho rany Merrick zostay zadane przez ni sam, to jednak nie jest ona niespena rozumu. Potem nalegaem, ebymy wrcili do Domu Zakonnego, a Merrick ktra w tym czasie bya jakby nieco oszoomiona zgodzia si. Ze wstydem przyznaj, e wrciem po moj szkock, lecz z drugiej strony chyba kady doceniby smak dwudziestopicioletniej szkockiej, prosto ze wzgrz Szkocji. Poza tym wcale nie jestem pewien, czy to ja byem spena rozumu. Pamitam, e piem w samochodzie, czego nigdy nie robi; Merrick usna po drodze, z gow na moim ramieniu i doni zacinit na moim nadgarstku. Moecie sobie wyobrazi, w jakim byem stanie. Widzialny duch Honey w Blasku Soca by jednym z najbardziej zowieszczych duchw, jakie zdarzyo mi si oglda. Byem przyzwyczajony do cieni, do gosw, a nawet do opta, lecz widok na pozr materialnej postaci Honey, stojcej w drzwiach, potwornie mn wstrzsn. Sam gos by przeraajcy, lecz ksztat, pozorna materialno, sposb, w jaki padao na ni wiato, oczy odbijajce blask wiec wszystko to sprawiao, e nie mogem si otrzsn z szoku. Zastanawiaa mnie te kwestia mojego paraliu podczas tego zajcia. Jak Merrick udao si to osign? Podsumowujc, byem mocno wstrznity, lecz take Merrick wyjtkowo mi zaimponowaa. Oczywicie, e nigdy mi nie wyjawi, jak dokonaa choby czci tego wszystkiego. W ogle nie chciaa o tym rozmawia. Na samo wspomnienie imienia Honey zaczynaa paka. Jako mczyzna odbieraem to jako denerwujce i niesprawiedliwe. Nic jednak nie mogem na to poradzi. Merrick za ocieraa zy i natychmiast kierowaa rozmow na nasz wypraw do dungli. Jeli za idzie o rytua, ktrym Merrick posuya si do przywoania Honey, wydawa mi si on do prosty Merrick zwyczajnie uya wasnych ogromnych moliwoci i poczya si z duchem, ktry najwyraniej nie zazna spokoju. Przez ca noc, i nastpny dzie, Merrick nie chciaa rozmawia o niczym, jak tylko o naszej wyprawie w gb dungli. Zupenie jakby wpada w jak obsesj. Kupia ubrania khaki. Zamwia nawet komplet takich ubra dla mnie! Musielimy natychmiast wyruszy do Ameryki rodkowej! Musimy mie najlepszy sprzt kempingowy i tyle wsparcia ze strony Talamaski, ile tylko zdoa nam da. Chciaa wrci do jaskini, poniewa znajdowao si tam wicej bezcennych przedmiotw i poniewa chciaa zobaczy kraj, ktry by tak wany dla jej pradawnego krewnego, Oncle Vervaina. On nie nawiedzaby jej, gdyby w jaskini nie znajdowao si mnstwo wartociowych przedmiotw, ktre chcia jej przekaza, i nie zostawi jej samej. Przez dwa nastpne dni, spoywajc nieprawdopodobnie wielkie iloci wspaniaej, mocnej szkockiej Macallensa, ktrej miaa spory zapas, usiowaem kontrolowa Merrick, aby zapobiec tej szalonej wyprawie. Byo to jednak cakowicie nieskuteczne. Cay czas si upijaem, a ona bya bardzo zdeterminowana. Jeli nie dabym jej wsparcia i pozwolenia Talamaski, wyruszyaby na

wasn rk. Prawda jednak wygldaa tak, e cho protestowaem gwatownie, znowu poczuem si mody. Byem dziwne podniecony tym, e widziaem ducha na wasne oczy. Nie chciaem te umiera, nie obejrzawszy po raz ostatni tropikalnych lasw. Nawet ktnie z Merrick miay na mnie wspaniale stymulujcy wpyw. Uderzyo mi do gowy, e ta pikna i silna moda kobieta chce, ebym z ni pojecha. Posuchaj, znam ju drog powiedziaa mi Merrick, lczc nad mapami w bibliotece Talamaski. Honey daa mi klucz do caej zagadki. Pamitam kilka charakterystycznych punktw na szlaku, cho wiem, e pewna cz tej dungli nadal jest nie zbadana. Przegldaam najnowsze ksiki na temat tych terenw. Ale w swoich ksikach nie odnalaza Santa Cruz del Flores, prawda? usiowaem zaprotestowa. Nic nie szkodzi. Po prostu jest za maa, eby znajdowa si na mapie, ktr kupiam tutaj. Kiedy dotrzemy do pnocnej Gwatemali, tubylcy bd wiedzie, o co nam chodzi. Zostaw to mnie. Po prostu nie ma funduszy na studiowanie wszystkich ruin w okolicy. W tej czci dungli jest zaznaczonych sporo skupisk ruin moliwe, e nawet witynia, a nawet cae miasto. Sam mi to powiedziae. Pamitam, e widziaam tam wspania wityni. Nie chcesz zobaczy tego na wasne oczy? Bya za i bezporednia niczym dziecko. Davidzie, prosz, uyj swoich wpyww Przeoonego Zakonu i zaatw dla nas wszystko. Teraz. Jak ci si wydaje, dlaczego Honey tak atwo podaa ci nazwy tych miejsc? spytaem. Czy to nie wzbudzio twoich podejrze? Davidzie, to proste odpara Merrick. Honey chciaa powiedzie co wartociowego, ebym j znowu wezwaa. Oczywista prawda tego stwierdzenia nieco mn wstrzsna. Bg jeden wie, Merrick, e ty tylko wzmacniasz tego ducha. Powinna namawia go, eby ruszy dalej, w stron wiata. Oczywicie, e j do tego nakaniam odpowiedziaa. Ale Honey nie chce mnie zostawi. Powiedziaam ci ju, e od lat czuam jej obecno. Przez cay ten czas udawaam, e Honey nie istnieje, e nie istniej dungle e nie musz wraca do tych bolesnych wspomnie e mog zagrzeba si w pracy akademickiej. Przecie wiesz o tym. Jednake naukowa cz mego ycia na razie dobiega koca. Musz wrci. A teraz, na mio bosk, przesta mwi mi o Honey. Mylisz, e chc rozpamitywa to, co zrobiam? I wrcia do swoich map. Posaa po kolejn butelk Macallensa dla mnie i powiedziaa, e podczas tej wyprawy przyda nam si osobny namiot na sprzt i e powinienem jak najszybciej zacz czyni przygotowania. Na koniec wycignem argument, e w dunglach panuje obecnie pora deszczowa i e powinnimy zaczeka z nasz wypraw do wit Boego Narodzenia, a deszcze ustan. Bya gotowa i na to: powiedziaa, e deszcze ju si skoczyy, e co dzie sprawdza raporty meteorologiczne i e moemy spokojnie jecha. Zaczem wic czyni przygotowania. Gdybym jako Przeoony Zakonu nie zezwoli na t wypraw, Merrick wyruszyaby do Ameryki rodkowej na wasn rk. Jako penoprawny czonek Zakonu przez kilka lat dostawaa wcale pokan sumk i wiem, e oszczdzaa kady grosz. Moga wyruszy sama i nie omieszkaa mnie o tym poinformowa. Posuchaj powiedziaa. Postpowanie wbrew twojej woli zamie mi serce, lecz uczyni to, jeeli nie dasz mi wyboru. Tak wic zaaranowalimy wszystko tak, eby towarzyszyo nam czterech polowych asystentw Talamaski, zarwno po to, eby zajli si caym naszym sprztem, jak i po to, aby

stanowili nasz obstaw na wypadek, gdybymy napotkali na drodze jakich bandytw. Pozwlcie, e pokrtce opowiem wam o tych asystentach, na wypadek gdyby kogo interesowaa ich obecno. Talamasca ma wielu takich polowych pomagierw na caym wiecie. Nie s oni penoprawnymi czonkami Zakonu, nie maj dostpu do naszych archiww ani nic nie wiedz o skarbcach Talamaski. Nie skadaj lubw, jak to si dzieje w przypadku penoprawnych czonkw Zakonu. Nie potrzebuj, ani nie posiadaj, paranormalnych zdolnoci. Nie deklaruj, ile lat swego ycia chc nam powici. S pracownikami Talamaski, zatrudnianymi pod szyldem wielu z jej rozlicznych, prawniczych firm przykrywek, ich podstawowym zadaniem za jest towarzyszenie czonkom Zakonu w archeologicznych i innych ekspedycjach, pomoc w obcych miastach i krajach i, oglnie rzecz biorc, robienie wszystkiego, o co zo stan poproszeni. S to eksperci w staraniu si o wizy i paszporty, maj prawo noszenia broni w wielu krajach wiata. Wielu ma dowiadczenie w dziedzinie prawa, a take suyo w najrniejszych formacjach wojskowych i oddziaach specjalnych na caym wiecie. Mona na nich polega w zdumiewajcym stopniu. Gdybymy faktycznie znaleli jaskini i jej skarby, to asystent polowy zadbaby o zaatwienie legalnego i bezpiecznego wywozu tych dbr z kraju, zdobyby wszelkie konieczne pozwolenia i opaci rachunki. Czy te ostatnie dziaania zawsze byy w stu procentach legalne, szczerze mwic, nie wiem. To e tak powiem naleao ju do nich. Ci ludzie maj niejakie, do mgliste pojcie, e Talamasca jest doskonale zorganizowanym Zakonem parapsychologicznych dochodzeniowcw, lecz, oglnie rzecz biorc, lubi to, co robi, ciesz si z ogromnych zarobkw, wic nigdy nie staraj si penetrowa naszych tajemnic. Wielu z nich jest wytrawnymi najemnikami. Praca dla nas prawie nigdy nie zmusza ich do celowej agresji. Ciesz si wic ze sposobnoci stosunkowo atwego zarobienia dobrych pienidzy. Wreszcie nadszed dzie naszego wyjazdu. Aaron dawno straci cierpliwo do nas obojga. Poniewa sam nigdy nie podrowa przez dungl, by mocno zaniepokojony, lecz mimo to odprowadzi nas na samolot. Polecielimy na poudnie, do Gwatemala City, gdzie potwierdzilimy istnienie i lokalizacj wioski Majw o nazwie Santa Cruz del Flores. Merrick bya niezwykle podekscytowana. May samolot zabra nas do piknego miasteczka na pnocy, ktre znajdowao si nieopodal naszego punktu docelowego. Stamtd wyruszylimy dwoma wyadowanymi po brzegi jeepami, w towarzystwie czterech asystentw polowych. Uwielbiaem ciepo, odgos lekkiego deszczu, piewne tony hiszpaskiego i jzyka tubylcw. Widok ich agodnych twarzy i piknych, biaych ubra sprawia, e czuem, jak zagbiam si w kulturalne bogactwa nieznanego i cigle jeszcze nie zepsutego kraju. Tak napraw, w tym zaktku wiata dzieje si wiele niebezpiecznych rzeczy, lecz zdoalimy trzyma si z dala od nich. Widziaem tylko przyjemne szczegy. Bez wzgldu na wszystko, czuem si niesychanie szczliwy. To byo tak, jakbym znowu by mody, a widok Merrick w krtkich spodniach khaki i takieje koszuli dziaa na mnie rwnie stymulujco, co jej buczuczny nastrj. Merrick prowadzia naszego jeepa jak maniaczka, lecz dopki drugi samochd naszej niewielkiej karawany nada za nami, nie narzekaem. Staraem si nie myle o wielu galonach paliwa, ktre wielimy, a ktre mogy wybuchn, gdybymy wpadli na jedno z rosncych przy drodze drzew. Zwyczajnie ufaem, e kobieta, ktra jest w stanie przywoa ducha, potrafi take prowadzi jeepa po niebezpiecznej drodze. Dungla zapieraa dech w piersi. Bananowce i drzewa cytrusowe nieomal cakowicie blokoway przejazd po obu stronach wskiej drogi, ktra wia si to w gr, to w d. Tu i wdzie olbrzymie drzewa mahoniowe wyrastay na ponad sto pidziesit stp w gr, z baldachimu

wysokich gazi dobiega przeraajcy, nie do pomylenia z innym, ryk, skrzek i wrzask map oraz piewy niezliczonych ptakw. Nasz may wiatek przesiknity by zieleni, cigle i cigle od nowa, z kadej kolejnej wyyny wida byo baldachim dungli rozpocierajcej si na wulkanicznych wzgrzach poniej nas. Bardzo szybko zorientowalimy si, e wkroczylimy do lasu tropikalnego wysoko w chmurach, i ponownie dowiadczyem niesamowitego uczucia, ktrego nie da si z niczym porwna. Otoczya nas sodka wilgo chmur, ktra bez trudu przenikaa do otwartego jeepa i Osiadaa na naszej skrze. Merrick wiedziaa, jak bardzo mi si tu podoba. Obiecuj ci, e ostatni fragment wcale nie bdzie trudny odezwaa si. Wreszcie dotarlimy do Santa Cruz del Flores, wioski porodku dungli, tak malekiej i tak odcitej od wiata, e ostatnie polityczne niepokoje tego kraju zupenie jej nie dotkny. Merrick powiedziaa, e jest tu dokadnie tak, jak zapamitaa niewielka zbieranina chatek o dachach pokrytych strzechami, pomalowanych na jasne kolory i maleki, lecz niesychanie pikny, hiszpaski kociek zbudowany z kamienia. Wszdzie pod nogami krciy si winie, kurczaki i indyki. Dostrzegem kilka poletek kukurydzy wydartych wprost dungli. Ubite klepisko porodku wioski byo jej gwnym placem. Kiedy nasze dwa jeepy zatrzymay si na miejscu, agodni mieszkacy wioski wyszli nam na powitanie; to tylko wzmocnio moje przekonanie, e Indianie Maja s najbardziej uroczymi ludmi na wiecie. W wikszoci byy to kobiety, ubrane w pikne, biae szatki ozdobione niesychanie kunsztownym haftem. Wszdzie dokoa zobaczyem twarze, ktre przypomniay mi oblicza mieszkacw Ameryki rodkowej zachowane w sztuce Majw i Olmekw. Wikszo mczyzn z wioski, jak mi powiedziano, wyruszya do pracy na odlegych plantacjach trzciny cukrowej lub pobliskim ranczu cytrusw. Zastanawiaem si, czy s zmuszani do tej pracy, lecz doszedem do wniosku, e lepiej nie pyta. Kobiety natomiast czsto szy wiele mil dziennie, eby zaoferowa piknie wyplatane kosze i haftowane ubrania na sprzeda na ogromnych bazarach. Byy bardzo szczliwe, mogc nam zaprezentowa swoje wyroby w domu. Nigdzie nie byo adnego hotelu ani poczty, czy choby budki telefonicznej, czy telegrafu jednak wiele kobiet gotowych byo uyczy nam gociny we wasnych chatach. Chtnie te przyjyby nasze dolary. Kupilimy wiele ich przepiknych wyrobw. Nie brakowao take jedzenia. Zapragnem od razu obejrze koci; jeden z mieszkacw wioski poinformowa mnie po hiszpasku, e nie wolno mi wchodzi frontowym wejciem, dopki nie poprosz o zgod bstwa pilnujcego drzwi. Oczywicie mog wej bocznym wejciem, jeli mam na to ochot. Nie chcc nikogo urazi, wszedem bocznym wejciem i znalazem si w prostym budynku o cianach z biaego kamienia, pord pradawnych, drewnianych, hiszpaskich rzeb i migoccych wiec; wielce kojce miejsce, w rzeczy samej. Chyba modliem si tak, jak wiele lat temu, w Brazylii. Modliem si do wszystkich tych bogw, ktrych nie widzimy, a ktre w ten czy inny sposb chroni nas ode zego. Merrick doczya do mnie par chwil pniej. Uczynia znak krzya i przez drugie minuty klczaa przed otarzem, modlc si arliwie. Wreszcie wyszedem na dwr, gdzie zaczekaem na ni. Tam dostrzegem pomarszczonego, niskiego staruszka, o dugich do ramion, czarnych wosach. Ubrany by w proste, fabrycznie produkowane spodnie i koszulk. Zaraz poznaem, e to miejscowy szaman. Skoniem mu si z szacunkiem, lecz cho jego oczy zatrzymay si na

mnie bez niechci, odszedem swoj drog. Byo mi gorco, lecz byem nadzwyczaj szczliwy. Wok wioski rosy palmy kokosowe, a przez to, e wioska leaa bardzo wysoko nad poziomem morza, tu i wdzie wida byo sosny. Po raz pierwszy w yciu, kiedy tak spacerowaem po obrzeach dungli, dostrzegem w poszyciu cae mnstwo wielokolorowych motyli. Momentami czuem si tak ogromnie szczliwy, e niewiele brakowao, a rozpakabym si. Potajemnie byem wdziczny Merrick za t wypraw. Doszedem te do wniosku, e bez wzgldu na to, co si tu stanie, samo dowiadczenie warte byo zachodu. W kwestii noclegu poszlimy na kompromis. Merrick wysaa czterech asystentw, eby spali w chatach w wiosce, ale dopiero po tym, jak rozbili dla nas namiot za najbardziej oddalonym od centrum wioski domkiem i wyposayli go jak naley. Wszystko to wydawao mi si bardzo rozsdne do czasu, kiedy uwiadomiem sobie, e jestemy dwojgiem osb nie zwizanych lubami maeskimi, a fakt, e mieszkamy pod jednym namiotem, wcale nie jest taki znowu stosowny. Wszystko jedno. Podobnie jak ja sam, Merrick bya ogromnie podniecona nasz wypraw; nie mogem si doczeka pozostania z ni sam na sam. Asystenci Talamaski wyposayli nasz namiot w hamaki, latarnie, przenony stolik oraz krzeseka. Dopilnowali, eby Merrick miaa sprawne baterie do swojego laptopa, i po wspaniaej kolacji skadajcej si z tortilli, fasolki i pysznego dzikiego indyka zostawili nas samych. Zanim zapadnie noc, mielimy przedyskutowa plany na nastpny dzie. Merrick bya bardziej podekscytowana, ni kiedykolwiek zdarzyo mi si j widzie. Oczywicie cz drogi moemy pokona jeepem. Potem jednak musimy ju i na piechot. Kiedy tylko wyruszymy, wszdzie dokoa zobaczysz ruiny Majw. Dojedziemy samochodem tak daleko, jak tylko si da, a przy kocu szlaku ruszymy pieszo. Usadowia si na swojej pryczy, podpara okciem i wypia nieco rumu Flor de Cana, ktry kupia w miecie, zanim wyruszylimy. Uch! Ale to dobre! mrukna, a ja przeraziem si, e wpadnie mi w cug tu, na tym odludziu. Nie martw si, Davidzie dodaa. Sam te powiniene si napi. Domylaem si motyww, ktre ni kieroway, lecz i tak poddaem si jej namowom. Musz przyzna, e byem w sidmym niebie. To, co pamitam, z tego wieczora, nadal wywouje we mnie poczucie winy. Wypiem stanowczo za duo cudownie aromatycznego rumu. Pamitam, jak w ktrym momencie leaem na pryczy na plecach i wpatrywaem si w twarz Merrick, ktra podesza i usiada obok. Potem pochylia si i pocaowaa mnie, a ja przycignem j mocno do siebie, odpowiadajc pewnie nieco ostrzej, ni si spodziewaa, lecz nie protestowaa. Zrozumcie, e seks waciwie straci ju dla mnie cay swj urok. W cigu ostatnich dwudziestu lat mojego ycia, kiedy kto wzbudza moje podanie, prawie zawsze by to mody mczyzna. Jednake podanie, ktre budzia we mnie Merrick, jakby nie miao nic wsplnego z jej pci. Nagle zrozumiaem, e jestem strasznie podniecony i gotw skonsumowa to, co si tak nagle zaczo. Dopiero kiedy przesunem si, eby zrobi jej miejsce obok siebie, odzyskaem nieco panowania nad sob i wstaem. Davidzie szepna, a echo ponioso moje imi: Davidzie, Davidzie Nie mogem si poruszy. Zobaczyem jej ciemn posta, czekajc na mnie. Teraz dopiero zauwayem, e latarnie s zgaszone. Mde wiato dobiegao do nas z najbliszej chatki, ledwie przenikajc przez materi namiotu. Wystarczyo go jednak, ebym dostrzeg, i Merrick zdja ju ubranie.

Do diaba, nie mog mruknem. Prawd mwic, baem si jednak, e nie bd mg skoczy. Baem si, e jestem za stary. Wstaa rwnie gwatownie jak wtedy, kiedy zabraa si do przyzywania Honey, i oplota mnie nagimi ramionami. Zacza caowa mnie, a jej zwinne donie szybko odnalazy korze mego podania. Zdaje mi si, e zawahaem si, lecz nie pamitam dokadnie. Wyranie pamitam natomiast, jak leelimy razem i cho sam siebie zawiodem moralnie, nie zawiodem jej. Nie zawiodem nas dwojga, jako kobiety i mczyzny, a potem czuem tylko ospao i rado, ktre nie zostawiay miejsca na wstyd. Kiedy pograem si we nie, czujc wok siebie jej ramiona, zdawao mi si, e to narastao w nas przez wszystkie te lata, ktre si znalimy. Teraz naleaem do niej, cakowicie. Czuem na sobie zapach jej perfum i rumu, jej skry i wosw. Nie pragnem niczego innego, jak tylko lee z ni i spa obok niej, i czu jej ciepo penetrujce moje sny. Kiedy obudziem si nastpnego dnia rano, jeszcze przed witem, byem zbyt zaszokowany tym, co si wydarzyo, eby wiedzie, co robi dalej. Merrick spaa w najlepsze, a ja, upokorzony, e tak koszmarnie sprzeniewierzyem si mojej pozycji Przeoonego Zakonu, oderwaem od niej wzrok, wykpaem si, ubraem i signwszy po mj dziennik, poszedem do maego hiszpaskiego kocika, eby spisa moje grzechy. Ponownie dostrzegem szamana, ktry sta nieopodal budynku kocioa i przyglda mi si tak, jakby wiedzia o wszystkim, co si zdarzyo. Jego obecno sprawia, e poczuem si wyjtkowo nieswojo. Wcale nie wydawa mi si ju taki niewinny czy postronny. Oczywicie strasznie sob gardziem, lecz musz przyzna, e czuem, jakby wstpiy we mnie nowe siy i och, oczywicie, oczywicie, e tak czuem si odmodzony. W spokojnym, chodnym wntrzu kocika, z jego pochyym dachem i agodnymi wizerunkami witych, pisaem przez ponad godzin. Potem przysza Merrick, pomodlia si i usiada obok mnie, jak gdyby nic si midzy nami nie wydarzyo. Potem szepna, e musimy ju i. Zawiodem twoje zaufanie, moja droga szepnem natychmiast. Nie bd niemdry odparowaa. Zrobie dokadnie to, co chciaam, eby zrobi! Mylisz, e chciaam zosta upokorzona? Oczywicie, e nie! Wszystko przekrcasz odpowiedziaem. Pooya mi do na karku, przytrzymaa pewnie moj gow i pocaowaa mnie. Chodmy rzeka tak, jak gdyby mwia do dziecka. Tracimy tylko czas. Chod.

ROZDZIA CZTERNASTY
Jechalimy jeepem przez godzin, zanim droga si skoczya. Potem, wymachujc maczetami, ruszylimy pieszo szlakiem. Waciwie nie rozmawialimy ze sob, gdy ca energi powicalimy na utrzymanie tempa podczas trudnego i szybkiego marszu w gr zbocza. Znowu czuem to dziwne szczcie, a widok szczupej, silnej Merrick kroczcej przede mn potgowa tylko zadowolenie i poczucie winy. Zdawao si, e dungla przed nami jest nie do sforsowania. Ponownie weszlimy w cudownie sodk i wilgotn gsto chmur. Przez cay czas wypatrywaem jakichkolwiek ruin; wkrtce te je dostrzeglimy po obu stronach drogi, nie zdyem jednak oceni, czy s to ruiny wityni, piramidy czy czego jeszcze innego, gdy Merrick pomina je ze zniecierpliwieniem. Nalegaa, ebymy jak najszybciej parli na przd. Upa przeera mi si przez ubranie. Prawe rami bolao mnie od wymachiwania maczet. Insekty stay si nie do wytrzymania, lecz za adne skarby wiata nie chciaem si wtedy znajdowa w innym miejscu. Nagle Merrick zatrzymaa si i gestem poprosia, abym podszed do niej. Doszlimy do jakiej przecinki czy moe polanki, a moe raczej pozostaoci po czym takim. W miejscach, gdzie dawniej stay domy teraz wida byo jedynie przegnie paty gipsu, a ze strzech dachw zostao jedynie po par wiechci. Wioska znika szepna Merrick, przygldajc si temu pobojowisku. Przypomniaem sobie, e w listach Matthew Kempa, ktre czytaem wiele lat temu, byy zapiski dotyczce dwch wiosek. Merrick staa przez duszy czas spokojnie i przygldaa si ruinom, po czym odezwaa si ciszonym, tajemniczym gosem: Czujesz tu co? Nie czuem nic, dopki mnie nie spytaa, lecz kiedy tylko usyszaem jej pytanie, zdaem sobie spraw z obecnoci czego duchowego i niepokojcego w powietrzu. Postanowiem powici temu ca uwag i skupi si na nim wszystkimi zmysami. To co byo do silne. Nie mog powiedzie, bym wyczu jak osobowo czy nastrj. Czuem ruch. Przez moment wyczuem wrogo, a potem ju kompletnie nic. I co ty na to? spytaem. Jej niezwyke opanowanie sprawio, e poczuem si nieswojo. To nie duchy wioski odpowiedziaa. Zao si, e to wanie sprawio, e mieszkacy poszukali sobie nowej siedziby. Znowu ruszya przed siebie, a mnie nie zostao nic innego, jak tylko pj za ni. Opada mnie obsesja nieomale rwna jej obsesji. Kiedy obeszlimy ruiny wioski, przed nami znowu pojawi si szlak. Wkrtce dungla staa si jeszcze gciejsza i musielimy wyrbywa sobie drog przez ni z jeszcze wikszym animuszem. Od czasu do czasu czuem koszmarny bl w piersi. Cakiem niespodziewanie, jak gdyby za spraw magii, tu przed nami pojawia si ogromna, zwalista piramida z wypowiaego kamienia, ktrej stopnie pokryte byy mchem i poronite gst winorol. A jednak kto musia j oczyszcza, gdy wida byo spory fragment paskorzeb, oraz strome

stopnie wiodce a na szczyt. Nie, to nie bya piramida Majw, o ile wzrok mnie nie myli. Ach, daj mi si tym nacieszy rzekem do Merrick. Nie odpowiedziaa mi. Zdawao si, e wsuchuje si w jakie znaczce dwiki. Ja take poczem si wsuchiwa i znowu ogarno mnie wraenie, e nie jestemy tu sami. Co poruszao si w atmosferze, co nas popychao, co z ogromn determinacj usiowao porusza si wbrew grawitacji i popycha moje ciao, mimo e staem z maczet w doni. Nagle Merrick skrcia w lewo i zacza torowa sobie drog wok piramidy, a potem w kierunku, w ktrym poruszalimy si od samego pocztku. Teraz nigdzie nie byo ju nawet szlaku. Nie istniao nic poza dungl i wkrtce zobaczyem, e przed nami, po lewej stronie, wyrasta kolejna piramida, a po prawej wida byo niszy budynek. Znajdowalimy si w niewielkiej alejce przed dwoma olbrzymimi posgami i musielimy przedrze si przez ruiny, jak uczyni to przed nami kto, kto prawdopodobnie chcia zbada te budowle. Zodzieje rzeka, jak gdyby czytajc mi w mylach. Wiele razy pldrowali te piramidy. Nie byo to wcale takie znowu niezwyke. Ruiny Majw cigle paday ofiar zodziei, wic dlaczego miaoby to omin te przedziwne, niezidentyfikowane budynki? Ach, spjrz tylko, co zostawili po sobie odparem. Chciabym wspi si na jeden z nich. Sprbujmy tej sztuczki z tym mniejszym. Chc si przekona, czy uda mi si dotrze na platform na szczycie. Rwnie dobrze jak ja, Merrick wiedziaa, e tam wanie, w pradawnych czasach, musiaa sta maa witynia przykryta dachem ze somy. Mogem jedynie zgadywa wiek tych monumentw. Mogy zosta zbudowane przed narodzeniem Chrystusa lub tysic lat pniej. Tak czy inaczej byy wspaniae i doprowadzay do szalestwa moj chopic wyobrani zaknion przygd. Strasznie chciaem wycign aparat fotograficzny. W midzyczasie tumult gosw narasta. By cudownie intrygujcy. To tak, jak gdyby powietrze byo chostane przez tysice duchw. Bardzo silnie odczuwaem ich wcieko i bezsilno. Dobry Boe, Merrick, jak one staraj si nas powstrzyma szepnem. Jak gdyby w odpowiedzi, z dungli rozlego si skrzekliwe nawoywanie. Co poruszyo si w zarolach. Lecz Merrick, ktra zatrzymaa si ledwie na kilka chwil, zaraz znowu ruszya przed siebie. Musz odnale jaskini rzeka paskim, niskim gosem. Nie powstrzymay nas ostatnim razem, nie powstrzymaj nas i teraz. Sza cigle na przd, a dungla powoli zamykaa si za ni. Tak! wykrzyknem. To nie jedna dusza, lecz wiele! Nie chc, ebymy podchodzili do tych piramid. Tu nie chodzi o piramidy odpara zawzicie, cay czas tnc winorol i odsuwajc gazie krzeww. Tu chodzi o jaskini. One wiedz, e idziemy do jaskini. Robiem co w mojej mocy, eby dotrzyma jej kroku, eby jej pomaga, lecz z pewnoci to ona torowaa nam drog. Przeszlimy jeszcze kilka jardw, a znalelimy si w miejscu, gdzie dungla stawaa si coraz gstsza, a wiato gwatownie zanikao. Zrozumiaem, e stanlimy u ogromnego, czarnego wejcia do wielkiego wntrza wykutego w cianie skalnej. Bya to oczywicie witynia, a po obu stronach wejcia dostrzegem intrygujce rzeby. Take ciany, wznoszce si wysoko a do kamiennego sklepienia, owietlone ostatnimi promieniami soca, pokryte byy

paskorzebami. Boe, Merrick, zaczekaj zawoaem. Daj mi zrobi zdjcia. Usiowaem wycign mj maleki aparat fotograficzny, lecz musiabym do tego zdj cay plecak, a byem na to zwyczajnie zbyt zmczony. Turbulencje w powietrzu staway si coraz gwatowniejsze. Na powiekach i policzkach czuem co podobnego do lekkiego postukiwania koniuszkami palcw. Byo to jednak odmienne uczucie od staego naprzykrzania si insektw. Poczuem, jak co dotyka grzbietu mojej doni, i nieomal wypuciem maczet, lecz szybko si opanowaem. Merrick staa wpatrzona w ciemnoci korytarza, ktry znajdowa si wprost przed nami. Mj Boe szepna. S znacznie silniejsze, ni byy poprzednim razem. Nie chc, ebymy wchodzili do rodka. Ale dlaczego mielibymy tam wchodzi? spytaem pospiesznie. Przecie szukamy jaskini. Wiedz o tym odrzeka. Jaskinia znajduje si po drugiej stronie tej wityni. Najprostsza droga wiedzie przez jej rodek. Boe miosierny sapnem. Czy to tdy wchodzilicie poprzednim razem? Owszem powiedziaa. Mieszkacy wioski nie chcieli i z nami. Niektrzy nie doszli nawet tutaj. My jednak poszlimy tym korytarzem. A co, jeli sufit zawali si nam na gowy? spytaem. Ja id odpara. witynia zbudowana jest z solidnego kamienia. Nic si nie zmienio i nic si nie zmieni. Wyja ma latark zza paska i zawiecia w gb korytarza. Pomimo rosncych wszdzie zielonych pnczy wyranie widziaem kamienn podog. Dostrzegaem nawet wspaniae malowida na cianach! wiato latarki Merrick padao na pikne, bogato namalowane postaci o ciemnej skrze i w zotych szatach, ktre poruszay si na tle ostrego bkitu. Ponad nami, tam gdzie ciany czyy si ze sklepionym sufitem, wida byo kolejn procesj, tym razem na ciemnoczerwonym tle. Caa komnata miaa jakie pidziesit stp dugoci. Po przeciwnej stronie mde wiato latarki padao na kolejn gstwin zieleni. Znowu pojawiy si duchy; kotoway si wok mnie, bezszelestnie, lecz gwatownie. Usioway uderza mnie po policzkach i po powiekach. Dostrzegem, e Merrick wzdrygna si. Dajcie mi spokj! szepna. Nie macie nade mn wadzy! Natychmiast dao si odczu ich odpowied. Zdawao si, e dungla wok zadraa, jak gdyby chostana podmuchami wiatru. U naszych stp wyldowa deszcz lici. Znw usyszaem nieziemski ryk map w koronach drzew. Zdawa by si mogo, e wyraaj uczucia duchw. Chod, Davidzie powiedziaa, lecz kiedy tylko ruszya do przodu, jaka niewidzialna sia zatrzymaa j chyba, gdy cofna si gwatownie, wytrcona z rwnowagi i uniosa lew rk, jak gdyby chciaa si przed czym osoni. Spada na nas kolejna chmura lici. To nie wystarczy! zawoaa Merrick i wskoczya do komnaty. wiato jej latarki wydao si janiejsze i peniejsze kiedy tylko znalelimy si w otoczeniu najpikniejszych i najbardziej kolorowych malowide naskalnych, jakie zdarzyo mi si oglda. Powieciem latark na wysoki sufit pomalowany by na ten sam intensywnie niebieski kolor co dolna cz cian. Wszdzie dokoa nas widniay wspaniae postaci, wysokie i szczupe, w ozdobnych kiltach, w kolczykach i kunsztownych perukach. Raczej nie by to styl ani Majw, ani Egipcjan. Nie przypominao to nic, co dotd widziaem czy badaem. Na starych fotografiach Matthew nie zostaa uchwycona choby dziesitna cz caej tej wspaniaoci, witalnoci i

szczegw. Przy pododze, po obu stronach, bieg kunsztowny, czarnobiay szlak. Szlimy powoli, a kade nasze stpnicie odbijao si echem od kamiennych cian i sufitu; powietrze stao si okropnie gorce, nie do zniesienia. Kurz zacz wdziera mi si do nosa, a na caym ciele czuem dotyk palcw. Nagle czyja do schwycia mnie za przedrami, a potem kto inny uderzy mnie lekko w twarz. Dotknem ramienia Merrick zarwno po to, eby j ponagli, jak i po to, eby zosta blisko niej. Znajdowalimy si w samym rodku korytarza, kiedy nagle zamara w bezruchu, po czym wzdrygna si, jakby kopn j prd. Odczepcie si ode mnie! Nie zdoacie mnie powstrzyma! szepna. A potem, po francusku, zawoaa do Honey w Blasku Soca, eby nam torowaa drog. Parlimy naprzd. Wcale nie byem przekonany, e Honey nam pomoe. Uwaaem za bardziej prawdopodobne, e zwali nam t wityni na gowy. Wreszcie wypadlimy z powrotem do dungli. Kaszlaem, usiujc oczyci gardo. Obejrzaem si na korytarz. Z tej strony jeszcze trudnej byo go zauway. Poczuem duchy toczce si wok nas. Czuem groby, cho nie byy one wyraane w adnym jzyku. Czuem, e popychaj i cign mnie sabe stworzenia, zdeterminowane, aby nas powstrzyma. Nie wiem, ktry ju raz otarem twarz chusteczk. Merrick natychmiast ruszya do przodu. cieka wia si ostro w gr. Dokadnie w tej samej chwili, kiedy dostrzegem blask wodospadu, usyszaem jednoczenie jego muzyk. W jednym miejscu woda bya bardzo gboka, lecz ssiedni brzeg znajdowa si blisko, i tam te Merrick przekroczya strumie, a ja ruszyem w jej lady. Wspinaczka w gr wodospadu wcale nie bya nazbyt trudna, jednake aktywno duchw z minuty na minut przybieraa na sile. Merrick kla pod nosem, ja za wzywaem Oxal, eby wskaza nam drog. Honey, zaprowad mnie na miejsce odezwaa si Merrick w pewnej chwili. Cakiem niespodziewanie, tu pod ogromnym nawisem skalnym, znad ktrego wypryskiwa wodospad, dostrzegem monstrualn twarz o otwartych ustach, wyciosan gboko w wulkanicznej skale. Tam znajdowaa si jaskinia. Wszystko wygldao dokadnie tak, jak opisa to Matthew. Jego aparat fotograficzny nie wytrzyma jednak w tej wilgoci, wic nie zdoa zrobi zdj twarzy; jej rozmiary byy imponujce. Moecie sobie wyobrazi moj satysfakcj, e wreszcie dotarlimy do tego tajemniczego miejsca. Przez dziesi lat suchaem opowieci o nim i w moich mylach byo ono nierozerwalnie zwizane z Merrick, a teraz naprawd byem tu. Mimo e duchy cay czas nas atakoway, agodna mgieka unoszca si z wodospadu chodzia moje rce i twarz. Doszedem do miejsca, w ktrym staa Merrick. Wtedy duchy gwatownie wzmogy nacisk na mnie i poczuem, jak lewa noga ugina si pode mn. Nie wydaem najmniejszego dwiku, wycignem tylko rk w poszukiwaniu oparcia, Merrick natychmiast schwycia mnie za po koszuli i podtrzymaa. To wystarczyo, ebym ponownie stan pewnie na nogach i kontynuowa wspinaczk do paskiego podestu u samego wejcia do jaskini. Spjrz na dary mrukna Merrick i uja mnie za rk. Duchy podwoiy swoje wysiki, lecz staem twardo, podobnie jak Merrick, ktra jednak dwukrotnie odpdzaa co od twarzy machniciami rki. Rozgldajc si za darami, dostrzegem gigantyczn bazaltow gow. Bardzo przypominaa rzeby Olmekw tylko tyle potrafiem o niej powiedzie. Czy przypominaa malowida

naskalne w wityni? Nie wiem. Co by to nie byo, bardzo mi si podobaa. Bya zwrcona twarz do nieba, a jej otwarte oczy i niesamowite, umiechnite usta bez wtpienia zbieray wod z deszczw, ktre tak czsto tu padaj. Przy nierwnej podstawie, pomidzy zwaami czarnych kamieni, stao niesychane zbiorowisko wiec, ptasich pir, zwidnitych kwiatw i glinianych garnuszkw. Z miejsca, w ktrym staem, czuem zapach kadzida. Poczerniae skay daway wiadectwo wielu wypalonym tu wiecom, jednake najwiesze z darw nie mogy zosta tu zoone dawniej ni przed dwoma, trzema dniami. Poczuem, jak w powietrzu wok nas co si zmienia. Merrick zdawaa si rwnie zdenerwowana obecnoci duchw co wczeniej. Ponownie uczynia mimowolny gest, jakby chciaa co od siebie odpdzi. Wic nic nie powstrzymao ich przed przychodzeniem tu mruknem cicho, nadal przygldajc si darom. Pozwl mi czego sprbowa. Signem do kieszeni koszuli i wycignem paczk rothmansw, ktre trzymaem tam na te dni, kiedy pokusa zapalenia bya nie do odparcia. Otworzyem paczk pospiesznie, po czym, mimo nieprzerwanej chmury drobnych kropelek wody z wodospadu, zapaliem jednego butanow zapalniczk, wcignem dym do puc i pooyem papierosa przed gigantyczn gow. Obok niego pooyem ca paczk. Po cichu pomodliem si do duchw, proszc je o pozwolenie na wejcie do jaskini. Nie poczuem adnej zmiany w ich zachowaniu. Popychay mnie ze zdwojon energi, co zaczo mnie ju drani, chocia miaem pewno, i nigdy nie zyskaj do siy, by nas skrzywdzi. Wiedz, po co tu przyszlimy odezwaa si Merrick; przygldaa si wielkiej, odwrconej do gry twarzy i lecym obok zwidym kwiatom. Wejdmy do rodka. Wczylimy mocniejsze latarki i kiedy tylko weszlimy do rodka, opada nas cisza, a take zapach suchej ziemi i popiow. Natychmiast te dostrzegem malowida, czy raczej to, co uznaem za malowida. Znajdoway si do daleko od wejcia, podeszlimy do nich szybko i odwanie, kompletnie ignorujc duchy, ktre teraz zaczy gwizda mi przy uszach. To byo szokujce. Te wspaniale kolorowe ciany byy w rzeczywistoci mozaik zrobion z milionw malekich kawaeczkw pszlachetnych kamieni! Postaci byy znacznie prostsze ni na malowidach naskalnych w jaskini, co by moe wiadczyo o ich znacznie bardziej pradawnym rodowodzie. Duchy ucichy. To jest wspaniae szepnem, poniewa musiaem co powiedzie. Ponownie sprbowaem sign po aparat fotograficzny, lecz bl w ramieniu by stanowczo zbyt silny. Merrick, musimy zrobi zdjcia powiedziaem do niej. Kochanie, spjrz tu jest co napisane. Musimy to sfotografowa. Jestem pewien, e to pismo obrazkowe. Nie odpowiedziaa. Wpatrywaa si w ciany dokadnie tak samo jak ja. Zdawaa si by zdumiona. Nie mogem dostrzec tu adnej procesji ani przypisa wysokim, szczupym postaciom adnej aktywnoci. Mog powiedzie tylko, e przedstawieni byli z profilu, mieli na sobie dugie szaty i nieli przed sob dary. Nigdzie nie widziaem szamoczcych si, zakrwawionych ofiar. Nie widziaem te wyranych postaci kapanw. Jednake kiedy usiowaem dopatrzy si czego w lnicych postaciach, trafiem stop na jak dziur. Spojrzawszy w d, dostrzegem mnstwo kolorowych, glinianych naczynek, lnicych przed nami wszdzie, jak okiem sign. To wcale nie jest jaskinia, nieprawda? odezwaa si Merrick. Pamitam, jak

Matthew mwi, e to tunel. I to faktycznie jest tunel. To zostao wykute przez ludzi. Panujca tu cisza chwytaa za gardo. Merrick sza naprzd, stpajc tak ostronie, jak tylko si dao, a ja podaem za ni, lecz kilka razy musiaem si schyli, eby odsun z drogi malekie garnuszki. To miejsce pochwku. Oto, co to jest. A to wszystko, to dary ofiary dla zmarych rzekem. Kiedy tylko zdyem to powiedzie, poczuem ostre uderzenie w ty gowy. Odwrciem si i zawieciem latark w pust przestrze. wiato padajce z wejcia do jaskini razio mnie w oczy. Co popchno mnie najpierw od lewej, potem od prawej strony. To duchy znowu si na nas rzuciy. Dostrzegem, e Merrick take wzdryga si i porusza na boki, jak gdyby j take co uderzyo. Ponownie wyszeptaem szybk modlitw do Oxali i usyszaem, jak Merrick ponownie klnie i przysiga, e si nie podda. Tak daleko doszlimy poprzednim razem powiedziaa, ogldajc si na mnie; jej twarz bya ciemn plam ponad latark, ktrej promie uprzejmie skierowaa tu pododze. Zabralimy wszystko, co tu znalelimy. A teraz zamierzam pj dalej. Doczyem do niej, lecz ataki duchw cay czas przybieray na sile. Zobaczyem, jak co popycha Merrick na bok, lecz szybko odzyskaa rwnowag. Usyszaem chrupot tuczonej gliny pod jej stopami. Rozgniewaycie nas powiedziaem do duchw. Moe i nie mamy prawa tu przebywa. A moe mamy! W odpowiedzi na to otrzymaem solidne, bezgone uderzenie w brzuch, lecz nie byo ono na tle mocne, eby mnie zabolao. Gwatownie roso we mnie podniecenie. No, dalej! Rbcie, co wola! zawoaem. Oxalo, kto tu jest pochowany? Czy ta osoba chce, eby po wieki zostao to tajemnic? Dlaczego Oncle Vervain przysa nas tutaj? Merrick, ktra sza kilka jardw przede mn, sapna niespodziewanie. Podbiegem do niej. Tunel czy si z okrg, wydron komnat, w ktrej mozaika wspinaa si po cianach, a do sklepionego sufitu. Wiele kawaeczkw odpado z powodu upywu lat lub moe z wilgoci, nie byem pewien, lecz mimo to pomieszczenie byo wspaniae. Wok cian biegy wizerunki postaci, a na kocu wida byo jedn, ktrej rysy twarzy dawno ulegy rozpadowi. Na pododze komnaty, w samym rodku, otoczona krgiem glinianych naczynek i piknych jadeitowych statuetek, spowita grub warstw kurzu, leaa cudownie misterna kupka ozdb. Spjrz, to maska maska, w ktrej zosta pochowany powiedziaa nagle Merrick, kiedy wiato jej latarki spoczo na najcudowniejszym, jaki zdarzyo mi si oglda, wypolerowanym fragmencie jadeitu, ktry lea tu od tysicy lat, mimo e ciao, ktre kiedy ozdabia, dawno ju rozpado si w proch. adne z nas nie omielio si podej bliej. Bezcenne przedmioty otaczajce miejsce pochwku byy zbyt piknie uoone. Dostrzeglimy kolczyki byszczce w ziemi, ktra ju prawie je pochona. Na piersiach ciaa, ktre tu niegdy leao, znajdowa si sierp, dugi i bogato rzebiony; moliwe, e zmary trzyma jego rkoje w doni. Spjrz tylko na te szcztki powiedziaa. Bez wtpienia by zawinity w materia peen bezcennych amuletw i ofiar. Teraz materia si rozpad, a zostay jedynie te przedmioty, ktre wykonano z kamienia. Za nami rozleg si gony haas. Syszaem, jak pkaj gliniane garnuszki. Merrick krzykna, jak gdyby co j uderzyo.

Potem rzucia si na przd, tak jakby co j popchno, upada na kolana i podniosa olepiajco zielon mask. Wycofaa si z ni pospiesznie, jak najdalej od szcztkw ciaa. Leccy kamie uderzy mnie w czoo. Co rbno mnie w plecy. Chod! Reszt zostawmy archeologom! zawoaa. Mam to, po co tu przyszam! To wanie kaza mi zabra Oncle Vervain! Mask? Chcesz mi powiedzie, e przez cay czas wiedziaa, e znajdziesz mask z tym tunelu? To tego chciaa? Ona jednak ju zmierzaa ku wyjciu. Ledwo si z ni zrwnaem, jak co popchno j w ty. Zabieram j! Musz j mie! owiadczya na gos. Kiedy staralimy si i na przd, co nagle wyroso przed nami. Co niewidzialnego zablokowao nam drog. Wycignem rk. Mogem tego dotkn. Byo to co, jak cicha, mikka ciana energii. Nagle Merrick podaa mi swoj latark i obiema rkami przy trzymaa mask. W innych okolicznociach podziwiabym to pradawne dzieo sztuki za bogactwo szczegw oraz si ekspresji. Mimo e zamiast oczu i ust miaa dziury, wszystkie rysy zostay gboko wyryte w kamieniu, sama lnica powierzchnia za wywoywaa zachwyt. W tamtej chwili jednak skoncentrowaem si na odpychaniu ze wszystkich si mocy, ktra staraa si mnie powstrzyma. Uniosem obie latarki, jak gdyby byy to paki. Merrick znw gono sapna. Przyoya mask do twarzy, i kiedy obrcia si, eby na mnie spojrze, maska bya wietlista i nieziemska. Wydawao si, e wisi w powietrzu, gdy ledwie widziaem ramiona i ciao Merrick. Odwrcia si, nadal trzymajc mask przy twarzy. I jeszcze a sapna. Powietrze w jaskini zamaro w bezruchu. Wszystko ucicho. Syszaem jedynie nasze oddechy. Merrick chyba zacza co szepta w obcym, nie znanym mi jzyku. Merrick? spytaem agodnie. W nagej, jake miej ciszy, powietrze jaskini byo wilgotne i sodko chodne. Merrick powtrzyem, ale to jej nie zbudzio. Staa z twarz schowan za mask i wpatrywaa si przed siebie, a potem nagym ruchem zdara j z twarzy i podaa mi. Masz. Spjrz przez ni szepna. Wsadziem latark za pasek, oddaem Merrick t naleca do niej i ujem mask w obie rce. Pamitam te drobne gesty, gdy byy takie zwyczajne i sam jeszcze nie wiedziaem, co myl o bezruchu wok nas czy o mroku, w ktrym stalimy. Daleko, strasznie daleko, czekaa ziele dungli, a wszdzie wok nas i nad nami, znajdoway si pikne mozaiki lnice malekimi kawaeczkami kamieni. Uniosem mask, jak mi kazaa. Miaem wraenie, jakbym zanurzy si w gbin. Cofnem si kilka krokw, lecz nie mam pojcia, co jeszcze robiem. Maska pozostaa na miejscu, a moje donie zacinite na niej, lecz wszystko inne ulego subtelnej zmianie. Jaskinia pena bya poncych pochodni; rozlegao si monotonne, miarowe zawodzenie, jak gdyby kto si modli, tu przede mn natomiast staa posta, drca, jak gdyby nie bya do koca materialna, lecz raczej zrobiona z jedwabiu i pozostawiona na asce najlejszych podmuchw wiatru, dobiegajcych z wejcia do jaskini. Wyranie widziaem jego twarz, cho nie potrafiem do koca powiedzie, co wyraaj drce rysy tej modzieczej buzi. Baga mnie, z niem elokwencj, ebym ucieka z jaskini i pozostawi w niej mask. Nie moemy jej wzi powiedziaem, lub raczej usyszaem mj wasny gos, wypowiadajcy te sowa. Wicej ksztatw zbliyo si do drcej, lecz zdeterminowanej postaci. Zdawao si, e wycigaj do mnie ramiona bagalnymi gestami. Nie moemy jej wzi

powtrzyem. Jego zote ramiona ozdobione byy piknymi kamiennymi bransoletami. Twarz mia owaln, a oczy ciemne i bystre. Na policzkach dostrzegem zy. Nie moemy jej wzi usyszaem znowu swj gos, a potem: Musimy j tu zostawi. Musimy te przywie rzeczy, ktre zostay std zabrane ostatnim razem! Ogarn mnie wielki smutek i ogromny al; chciaem pooy si na ziemi. Tak potne byo to uczucie i tak waciwe, e chciaem wyrazi je caym sob. Jednak kiedy tylko dotknem ziemi a przynajmniej tak mi si zdaje natychmiast zostaem poderwany w gr. I zdarto ze mnie mask. W jednej chwili czuem j pod palcami i na twarzy, a w nastpnej nie byo nic, nie widziaem nic poza odlegym wiatem i lnicymi, zielonymi limi. Posta znika, zawodzenie ustao, a al przepad. Merrick cigna mnie ze wszystkich si. Davidzie, chod! woaa. No, chode! Nie sposb byo si jej przeciwstawi. Ja take poczuem przemon ch wydostania si z jaskini. Chciaem zabra ze sob mask, ukra t magiczn zabawk, ktra pozwalaa mi na wasne oczy widzie duchy. Odwanie, paskudnie, bez adnego powodu, signem w d i ani na chwil nie przystajc, schwyciem gar migotliwych kamiennych przedmiotw z zakurzonej podogi i wepchnem do kieszeni. Po paru chwilach znalelimy si na powrt w dungli. Zignorowalimy niewidzialne rce, ktre nas atakoway, chmury lici i gwatowne ryki mapich stad. Chude drzewo bananowe zwalio si tu przed nami w poprzek szlaku, lecz przeszlimy ponad nim, wyrbujc maczetami inne, ktre zdaway si ku nam nachyla. W niesychanym tempie przeszlimy przez tunel w wityni i nieomal biegnc, znalelimy szlak. Duchy spuciy nam na gowy jeszcze kilka drzew, deszcz kokosw, ktre jednak nas nie trafiay i, od czasu do czasu, pojedyncze kamienie. W miar jak si oddalalimy, ataki staway si rzadsze, a na koniec zupenie ustay. Wszystko si uspokoio poza bezdwicznym wyciem. Byem jak oszalay. Czuem si jak zodziej doskonay. Nic mnie to nie obchodzio. Merrick miaa mask. Miaa mask, ktra umoliwiaa widzenie duchw. Miaa j. Oncle Vervain nie by do silny, eby samemu j zdoby, wiedziaem o tym. Zimna Sandra te nie bya do silna. Ani Honey, ani Matthew. Duchy ich przegoniy. Merrick w milczeniu tulia mask do piersi i para naprzd. Nic nas nie powstrzymao bez wzgldu na to, jak marne byo podoe i jak byo gorco dopki nie dotarlimy do jeepa. Dopiero wtedy otworzya plecak i wsadzia mask do rodka. Wrzucia wsteczny bieg, wycofaa w dungl, zawrcia i ruszya do Santa Cruz del Flores szalonym, nieokieznanym tempem. Milczaem, dopki nie znalelimy si w naszym namiocie.

ROZDZIA PITNASTY
Merrick pada na prycz i przez dug chwil nic nie robia ani nic nie mwia. Potem signa po butelk rumu Flor de Cana i wypia spory yk. Ja wolaem wod, i cho jechalimy samochodem przez duszy czas, serce nadal walio mi jak oszalae. Kiedy tak siedziaem i usiowaem odzyska oddech, bolenie zdaem sobie spraw ze swego wieku. Wreszcie, kiedy zaczem mwi co o tym, co zrobilimy i jak to zrobilimy, kiedy zabraem gos, chcc nada sens wszystkiemu, przez co przeszlimy, Merrick gestem nakazaa mi milczenie. Twarz miaa zarumienion. Siedziaa, jak gdyby i jej serce zdawao si pka z wysiku cho wiedziaem, e tak nie jest i wkrtce znowu pocigna spory yk rumu. Policzki jej pony. Spojrzaa na mnie. Siedziaem na swojej pryczy i patrzyem na ni. Twarz miaa mokr od potu. Co widziae? spytaa. Co zobaczye, kiedy spojrzae przez mask? Zobaczyem duchy! odparem. Zobaczyem paczcego mczyzn, moe kapana, a moe krla, a moe nikogo wanego, poza tym, e by cudownie ubrany. Mia na sobie pikne bransolety. Dugie szaty. Baga mnie. By bardzo nieszczliwy. Da mi zna, e to okropna rzecz. Pokaza mi, e zmarli z tego miejsca wcale nie odeszli! Odchylia si do tyu, opierajc si na obu rkach, z piersiami wysunitymi do przodu i oczyma utkwionymi w sufit namiotu. A ty? spytaem. Co ty zobaczya? Odnosiem wraenie, e chce mi odpowiedzie, lecz nie jest w stanie. Nagle pochylia si i signa do plecaka. Rozejrzaa si na boki z min, ktr potrafi okreli tylko jako dzik. Czy widziaa to samo? nalegaem. Skina gow. Potem otworzya plecak i wycigna mask tak ostronie, jak gdyby bya zrobiona ze szka. Dopiero teraz, w namiocie, w przymionym dziennym wietle, w zotym wietle jednej latarni dostrzegem, jak gboko i ostronie zostay wyrzebione rysy twarzy na masce. Wargi byy grube, dugie i rozchylone, jakby w krzyku. Brzegi oczu nie nadaway twarzy wyrazu zdumienia, lecz jedynie spokj. Spjrz rzeka, wsuwajc dwa palce w mae otworki na szczycie czoa a potem wskazujc na podobne dziurki nad uszami. To byo przywizane do jego twarzy pewnie za pomoc rzemieni. Nie leao na twarzy, lecz byo przymocowane. Jak mylisz, co to oznacza? Nie odpowiedziaa. e naleaa do niego eby mg patrze na duchy. e maska naleaa do niego, a on wiedzia, e magia jest nie dla kadego Wiedzia, e magi mona wyrzdzi sporo szkody. Odwrcia mask i uniosa j. Najwyraniej chciaa znowu przyoy j do twarzy, lecz co j powstrzymao. Wreszcie wstaa i podesza do wejcia do namiotu. Przez wsk szpar midzy poami moga wyjrze na botniste uliczki wioski, a do niewielkiego ryneczku i zdawao si, e wanie to robi, trzymajc mask tu poniej twarzy. , No, dalej, zrb to rzekem. Albo oddaj j mnie i ja to zrobi. Z wahaniem uczynia, co powiedziaem. Uniosa mask i przez chwil trzymaa j tu przy twarzy, a potem gwatownie oderwaa j i usiada na pryczy, jak gdyby to dowiadczenie nazbyt uszczuplio jej, i tak ju mocno nadwtlone, zasoby energii. Ponownie jej renice zataczyy jak szalone. Potem popatrzya na mnie i troch si uspokoia.

Co zobaczya? spytaem. Duchy wioski? Nie odpara. Zobaczyam Honey w Blasku Soca. Zobaczyam, jak mnie obserwuje. Widziaam Honey. O, dobry Boe. Widziaam Honey. Nie rozumiesz, co ona zrobia? Nie odpowiedziaem, lecz oczywicie wiedziaem. Pozwoliem, eby ona to powiedziaa. Przyprowadzia mnie tutaj. Przyprowadzia mnie do maski, przez ktr mog j widzie. Przyprowadzia mnie do przedmiotu, dziki ktremu moe si przedosta do naszego wiata. Posuchaj mnie, kochanie odrzekem; wycignem rk i ujem j za nadgarstek. Walcz z tym duchem. On nie ma do ciebie adnego prawa podobnie jak wszystkie inne duchy. ycie naley do yjcych, Merrick. ycie jest waniejsze od mierci. To nie ty utopia Honey w Blasku Soca. Usyszaa to z jej wasnych ust! Nie odpowiedziaa mi. Opara okie o kolano, a czoo na doni. W lewej rce nadal trzymaa mask. Chyba wpatrywaa si w ni, lecz nie jestem pewien. Potem zacza dre. Delikatnie wyjem mask z jej rk. Ostronie pooyem j na mojej pryczy. Potem przypomniaem sobie przedmioty, ktre wsadziem do kieszeni, wic signem po nie. Byy to cztery doskonale wyrzebione olmeckie figurki jakich postaci dwie yse, nieco grube, a dwie chude i skrzywione. Mgbym przysic, e naraz odezwa si chr gosw, jak gdyby kto nagle wczy muzyk. A potem nadesza cisza, taka dziwna, nieomal namacalna. Poczuem, jak wystpuje na mnie pot. Te mae stworzenia, mae boki, lniy dokadnie tak samo, jak maska. Zabieramy to wszystko ze sob owiadczyem. I jeli o mnie idzie, chc wkrtce znowu odwiedzi jaskini kiedy tylko odzyskam nieco siy. Spojrzaa na mnie. Chyba nie mwisz powanie powiedziaa. Omieliby si rzuci wyzwanie tym duchom? Owszem. Nie mwi, bymy zabrali z sob mask i patrzyli przez ni na jaskini. Dobry Boe, ani mi to w gowie. Ale nie mog tak zostawi tej nie zbadanej tajemnicy. Musz tam wrci. Chc tylko uwanie obejrze wszystko, co si tam znajduje. Potem, jak mi si zdaje, powinnimy skontaktowa si z ktrym z tutejszych uniwersytetw i poinformowa ich o odkryciu. Wcale nie zamierzam mwi im o masce. W kadym razie nie do chwili, a dopilnuj, e stanie si legalnie nasza i moemy j sobie zatrzyma. Bya to bardzo skomplikowana sprawa, caa ta kwestia uniwersytetw, wykopalisk i praw wasnoci antykw, nie miaem ochoty wanie wtedy si nad tym zastanawia. Czuem, e jest mi strasznie gorco. W odku mi si przewracao, co waciwie nigdy mi si nie zdarza. Musz znowu zobaczy t jaskini. Boe, dopom mi, wiem, dlaczego musiaa tu wrci. Teraz ju wszystko rozumiem. Chc tam wrci raz moe dwa razy Urwaem. Ogarna mnie fala nudnoci. Wpatrywaa si we mnie, jak gdyby bya powanie zaniepokojona i zmartwiona. Wygldaa tak le, jak ja si czuem. Obiema domi przeczesaa gste wosy i odgarna je z wysokiego czoa. Zdawao si, e jej zielone oczy pon. Rozumiesz chyba kontynuowaem e mamy tu czterech ludzi, ktrzy potrafi wydosta dla nas mask z tego kraju i przetransportowa j do Nowego Orleanu. Bez problemu. Czy mam im j odda? Nie. Na razie nic z ni nie rbmy odpara. Wstaa. Id do kocioa. Po co? spytaem. eby si pomodli, Davidzie! powiedziaa ze zniecierpliwieniem i spojrza na mnie

ostro. Czy ty naprawd w nic nie wierzysz? Id do kocioa, eby si pomodli! I posza. Siedziaem sam dobre dwadziecia minut, zanim nalaem sobie szklaneczk rumu. Strasznie chciao mi si pi. Czuem si dziwnie byem spragniony, a jednoczenie mdlio mnie. W wiosce panowaa cisza, poza cichym gdakaniem kurczakw; nikt nie przyszed do namiotu, eby zakci mj spokj. Wpatrywaem si w mask. Nagle zdaem sobie spraw, e straszliwie boli mnie gowa, a za oczami pulsuje mi krew. Nie zastanawiaem si nad tym zbytnio, gdy ble gowy nigdy na zbyt mi nie dokuczay, a zorientowaem si, e maska rozmywa mi si przed oczami. Usiowaem skupi wzrok. Nie mogem. Czuem, e jest mi strasznie gorco i e swdzi mnie kade najdrobniejsze ukszenie moskita. To przecie bzdury rzekem na gos. Przecie wzilimy kad znan we wspczesnym wiecie szczepionk, w tym kilka takich, o ktrych w ogle nie syszano w czasach, kiedy Matthew Kemp zachorowa. Zdaem sobie spraw, e mwi sam do siebie. Nalaem sobie kolejn szklaneczk rumu i wypiem duszkiem. Zdawao mi si, e poczubym si znacznie lepiej, gdybym by sam w namiocie, gdyby wszyscy ci ludzie poszli sobie. Potem zdaem sobie spraw, e w namiocie nikogo nie ma. Nikt nie wchodzi. Usiowaem przypomnie sobie wydarzenia kilku ostatnich minut, lecz co mi si zgubio. Obrciem si i spojrzaem na mask, po czym napiem si jeszcze rumu, ktry naprawd zacz mi smakowa, odoyem szklaneczk i podniosem mask. Wydawaa si niesychanie lekka. Spojrzaem na ni pod wiato; przez moment wygldaa tak, jakby ya wasnym yciem. Jaki gos szepta mi gorczkowo do ucha, a kto inny powiedzia: Kiedy min tysice lat, nadejd inni. Tylko e sowa, ktre usyszaem, nie byy w adnym znanym mi jzyku. Ale ja ci rozumiem powiedziaem gono, a potem ten natarczywy gos wypowiedzia sowa, ktre brzmiay jak kltwa, a moe zowrbna przepowiednia. Miao to co wsplnego z faktem, e niektre rzeczy powinny pozosta nie odkryte. Namiot jakby si porusza. Czy moe raczej miejsce, w ktrym si znajdowaem. Przyoyem mask do twarzy i poczuem si pewniej. Cay wiat uleg zmianie. Ja take si zmieniem. Staem na wysokim pawilonie, a wszdzie dokoa widziaem pikne gry. Dolne partie zboczy pokryte byy gstym, zielonym lasem, a niebo miao niezwykle intensywn, niebiesk barw. Spojrzaem w d i dostrzegem tysice ludzi, toczcych si wok pawilonu. Na szczytach innych piramid stao mrowie ludzi. A przy mnie, tu obok mnie, staa niewielka gromadka. Wezwiesz deszcz usyszaem gos tu przy uchu. A on przyjdzie. Jednake pewnego dnia, zamiast deszczu nadejdzie nieg i tego dnia umrzesz. Nie, to si nigdy nie wydarzy! rzekem. Nagle zakrcio mi si w gowie. Zaraz spadn! Obrciem si i wycignem rce do moich przyjaci. Jestecie kapanami, powiedzcie? Kim jestecie? pytaem. Ja jestem David i domagam si, ebycie mi powiedzieli. Nie jestem tym, za ktrego mnie bierzecie! Nagle zdaem sobie spraw, e znajduj si w jaskini. Wpadem do rodka przez mikk ziemi. Merrick krzyczaa, ebym wstawa. Przede mn sta zapakany duch. Samotny Duchu, jak wiele razy mnie wzywae? spytaa smutno wysoka posta. Jak wiele razy ty, magik, wycigae rce do samotnych dusz? Nie masz prawa woa do tych, ktrzy przebywaj midzy yciem a mierci. Zostaw mask w spokoju. Maska to zo, nie rozumiesz? Nie rozumiesz, co ci mwi?

Merrick zawoaa mnie po imieniu. Poczuem, jak zrywa mi mask z twarzy. Podniosem wzrok. Leaem na pryczy, a ona staa nade mn. Dobry Boe, chyba jestem chory powiedziaem jej. Jestem bardzo chory. Wezwij do mnie szamana. Nie, nie ma czasu na szamana. Musimy natychmiast jecha na lotnisko. Cicho. Le spokojnie odrzeka Merrick. Twarz pociemniaa jej ze strachu. Wyranie syszaem jej myli: To znowu to sarno. Dokadnie tak samo, jak z Matthew. Teraz to samo dzieje si z Davidem. Ja jestem na to uodporniona, ale David zachorowa. Staraem si wyciszy w sobie. Bd z tym walczy, postanowiem sobie. Gowa opada mi na poduszk miaem nadziej, e bdzie chodna i da wytchnienie memu policzkowi. Usyszaem woanie Merrick, eby nasi asystenci natychmiast przyszli do namiotu i w tej samej chwili dostrzegem kogo, siedzcego na jej pryczy. By to wysoki, szczupy mczyzna o brzowej skrze i wskiej twarzy, oraz ramionach pokrytych jadeitowymi bransoletami. Mia wysokie czoo i dugie do ramion, czarne wosy. Spoglda na mnie spokojnie. Widziaem ciemnoczerwon materi szaty, w ktr by ubrany, i blask lampy, odbijajcy si na paznokciach u jego stp. To znowu ty rzekem. Zdaje ci si, e moesz mnie zabi. Zdaje ci si, e moesz wycign apy ze swego pradawnego grobu i odebra mi ycie? Nie chc ci zabija odpar szeptem. Jego mina ani na jot nie ulega zmianie. Oddaj mask. Dla wasnego dobra. I dla jej dobra. Nie powiedziaem. Musisz chyba rozumie, e tego nie mog uczyni. Nie mog zostawi w spokoju takiej tajemnicy. Nie mog si tak po prostu od tego odwrci. Miae j w swoim czasie, a teraz nadszed mj czas. Zabieram j ze sob. Tak naprawd, to ona zabiera j ze sob. Ale nawet gdyby si poddaa, ja zrobibym to za ni. Staraem si go przekona spokojnym, rozsdnym gosem, chciaem, eby zrozumia. ycie naley do yjcych powiedziaem. Lecz wtedy namiot peen by ju innych ludzi, pomocnikw, ktrzy przybyli z nami do dungli. Kto poprosi, ebym przytrzyma termometr pod jzykiem. A Merrick mwia: Nie mog znale pulsu. Z drogi do Gwatemala City nie pamitam kompletnie nic. Jeli za idzie o szpital, mogo to by centrum medyczne gdziekolwiek na wiecie. Gdy tylko obracaem gow, napotykaem spojrzenie ciemnoskrego mczyzny o owalnej twarzy i jadeitowych bransoletach, najczciej siedzia tylko i w ogle si do mnie nie odzywa. Kiedy ja co mwiem, odpowiadali mi inni, a ten mczyzna rozpywa si w powietrzu, jakby nalea do innej rzeczywistoci, do ktrej ja nie miaem dostpu. Gdy byem przytomny co nie zdarzao si zbyt czsto byem przekonany, e ludzie z Gwatemali na pewno wietnie znaj si na tropikalnej chorobie, na ktra cierpi. Nie baem si. Wiedziaem, patrzc na min mojego brzowoskrego gocia, e nie umieram. Nie pamitam, kiedy i jak zostaem przeniesiony do szpitala w Nowym Orleanie. Mj go nigdy nie pojawi si po powrocie do Stanw. Do tego czasu czuem si ju lepiej, dni poczy si czy jeden z drugim w logiczn cao, temperatura mi spada, a toksyna prawie cakowicie znika z mojego organizmu. Nie potrzebowaem ju kroplwek. Wracay mi siy. Mj przypadek nie by niczym nadzwyczajnym. Miao to co wsplnego z amebami, z ktrymi musiaem zetkn si w dungli. Nawet najlejszy kontakt moe by miertelny, wic ja chyba zetknem si z nimi nie bezporednio. Ani Merrick, ani nikt inny nie zachorowa, co szybko mi uwiadomiono; ulyo mi ogromnie, cho musz przyzna, e znajdowaem si w tak przedziwnym stanie umysu, e nie martwiem

si o nich tak, jak powinienem by. Merrick spdzaa ze mn mnstwo czasu, lecz prawie zawsze by z ni i Aaron. Kiedy tylko zaczynaem zadawa Merrick istotne pytania, w pokoju zjawiaa si pielgniarka albo lekarz. Innymi razy byem tak skoowany, e nie wiedziaem, co si dzieje wok, lecz nie chciaem nikomu si z tym zdradza. A czasami, bardzo rzadko, budziem si w rodku nocy przekonany, e wrciem do dungli we nie. W kocu cho z medycznego punktu widzenia nadal byem chory przewieziono mnie ambulansem do Dbowego Raju i umieszczono w sypialni na pitrze, od frontu, po lewej stronie. By to jeden z najadniejszych i najsympatyczniejszych pokoi w domu, i tego samego dnia wieczorem, w szlafroku i kapciach, wyszedem na spacer po tarasie. Bya zima i wszdzie dokoa pysznia si ziele; od rzeki wia lekki wiatr. Wreszcie, po dwch dniach rozmw o niczym, ktre doprowadzay mnie do szalestwa, Merrick przysza do mojego pokoju sama. Miaa na sobie nocn koszul i szlafrok. Wydawaa si wyczerpana. Gste, brzowe wosy miaa odgarnite z czoa i przytrzymane na skroniach dwoma bursztynowymi grzebykami. Kiedy spogldaa na mnie, widziaem ulg na jej twarzy. Leaem w ku, podparty na poduszkach, z ksik o Indianach Maja, lec na kolanach. Mylaam, e umrzesz powiedziaa po prostu. Modliam si za ciebie tak, jak jeszcze nigdy dotd. Mylisz, e Bg wysucha twoich modw? spytaem, a zaraz potem uzmysowiem sobie, e wcale nie wspomniaa Boga w tych modlitwach. Powiedz, czy ja naprawd znajdowaem si w jakim powanym niebezpieczestwie? Pytanie to chyba j zaszokowao. Zamilka, jak gdyby rozmylaa nad tym, co moe mi odpowiedzie. Ju dostaem czciow odpowied na swoje pytanie: jej reakcja mwia wiele, czekaem jednak cierpliwie na to, co Merrick ma do powiedzenia. Byy takie momenty w Gwatemali, kiedy mwili mi, e nie s pewni, jak dugo jeszcze wytrzymasz. Odesaam ich w kocu i zaoyam mask. Widziaam twojego ducha, unoszcego si nad ciaem. Widziaam, jak stara si oderwa od twojego ciaa i wznie. Widziaam, jak ley nad tob, jakby byo was dwch Davidw. Kiedy duch stara si unosi, przykadaam do rce i naciskaam ze wszystkich si. Sprawiaam, eby wrci na swoje miejsce. Poczuem, jak ogarnia mnie ogromna mio do niej. Dziki Bogu, e to zrobia powiedziaem. Merrick powtrzya sowa, ktre wypowiedziaem w dungli. ycie naley do yjcych. Pamitasz, jak to mwiem? spytaem, czy moe raczej wyraziem jej swoj wdziczno. Czsto to powtarzae odpara. Zdawao ci si, e mwisz to do kogo do tej samej osoby, ktr oboje widzielimy u wejcia do jaskini, zanim stamtd ucieklimy. Zdawao ci si, e dyskutujesz z nim. Pewnego poranka, bardzo wczenie, obudziam si na krzele obok twojego ka, a ty bye przytomny i powiedziae mi, e wygrae. Co zamierzamy zrobi z mask? spytaem. Widz, e sam zapaem si na jej urok. Widz siebie, wyprbowujcego j na innych, ale w sekrecie. Widz, jak staj si jej bezwolnym niewolnikiem. Nie dopucimy do tego odpara. Poza tym ona wcale tak nie dziaa na innych. Skd wiesz? spytaem. Kiedy coraz gorzej si czue, mczyni, ktrzy przyszli nam na pomoc, sdzili, e to lokalna pamitka, e kupilimy j od mieszkacw wioski Jeden z nich spojrza przez ni i

nic nie zobaczy. Potem kolejny i jeszcze jeden. aden z nich nic nie zobaczy. A tu, w Nowym Orleanie? Aaron te nic przez ni nie widzia rzeka. A potem, dziwnie smutnym gosem, dodaa: Nie opowiedziaam mu o wszystkim, co si tam zdarzyo. To ju twoja rola, jeli tak podejmiesz decyzj. A ty? nalegaem. Co ty widzisz, kiedy teraz patrzysz przez mask? Potrzsna gow. Spojrzaa w bok, przygryza warg i popatrzya na mnie. Kiedy spogldam przez ni, widz Honey. Prawie zawsze. Widz Honey w Blasku Soca i to wszystko. Widz j w dbach za domem. Widz j w ogrodzie. Widz j, kiedy tylko przykadam mask do twarzy. wiat jest taki, jaki jest dokoa niej. Ale ona zawsze jest tam obecna. Zamilka na dusz chwil, po czym zwierzya mi si: Uwaam, e to wszystko bya sprawka Honey. To Honey sprawia, e niam te dziwne sny. Oncle Vervaina nigdy tak naprawd w nich nie byo. To zawsze bya tylko Honey w Blasku Soca, dna ycia. Ale czy mona mie do niej o to pretensje? Wysaa nas tam, ebymy przywieli mask, dziki ktrej ona bdzie moga przej do naszego wiata. Przysigam sobie, e jej na to nie pozwol. To znaczy, nie pozwol, eby dziki mnie stawaa si coraz silniejsza. Nie pozwol si jej wykorzysta ani zniszczy. To tak, jak powiedziae: ycie naley do yjcych. Czy rozmowa z ni nie przyniosaby adnego rezultatu? Moe warto jej uwiadomi, e nie yje. Ona wie o tym odpara Merrick ze smutkiem. Jest bardzo potna i utalentowana. Jeli jako Przeoony Zakonu powiesz mi, e chcesz sprbowa egzorcyzmw, e chcesz, abym si z ni skontaktowaa, uczyni to ale nigdy sama, z wasnej woli. Honey jest za sprytna. Za silna. Nigdy bym ci o to nie poprosi powiedziaem pospiesznie. Chod, usid obok mnie. Pozwl, niech ci obejm. Jestem za saby, eby ci skrzywdzi. Teraz, kiedy spogldam wstecz, nie rozumiem, dlaczego nie powiedziaem Merrick o duchu o owalnej twarzy, ktry pojawia mi si przez cay czas mojej choroby, zwaszcza kiedy byem bliski mierci. Moe dlatego, e mwiem jej to w gorczce. Wiem tylko, e nie rozmawialimy o tym, kiedy raz jeszcze wracalimy w rozmowie do wydarze z naszej wyprawy. Jeli za idzie o moje wasne odczucia zwizane z tym duchem, to c baem si go. Obrabowaem wite dla niego miejsce. Zrobiem to okrutnie i egoistycznie, i cho choroba prawie cakowicie wypalia we mnie ch do zbadania jaskini, baem si jego powrotu. Widziaem go jeszcze pniej. Byo to wiele lat potem. Tamtej nocy na Barbados, kiedy Le stat przyszed do mnie, zdecydowany uczyni mnie wampirem wbrew mojej woli. Jak dobrze wiesz, wtedy nie byem ju starym Davidem. To byo ju po naszej koszmarnej przygodzie ze Zodziejem Cia. Czuem si niepokonany w nowym, silnym ciele i nie zamierzaem prosi Lestata o ycie wieczne. Kiedy zrozumiaem, e chce mnie do niego zmusi, walczyem z nim ze wszystkich si. Czynic prne wysiki, eby ocali siebie, wzywaem Boga, aniow, kadego, kto mgby mi pomc. Wzywaem mego orish, Oxal, wykrzykujc zaklcia w starym portugalskim, jzyku religii candomble. Nie wiem, czy orisha usysza moj modlitw, lecz w pokoju nagle zaroio si od drobnych duchw, z ktrych aden nie zdoa przestraszy ani odstraszy Lestata. Wypi nieomal ca krew z moich y, a kiedy zamknem oczy w tej chwili tu przed mierci znowu zobaczyem ducha o brzowej skrze. Zdawao mi si, e przegrywam bitw, aby utrzyma si przy yciu, eby ju nie wspomnie o

bitwie o to, eby pozosta miertelnym, i tu obok siebie dostrzegem ducha z jaskini. Widziaem bl na jego obliczu. Posta draa, bya w peni zmaterializowana. Widziaem nawet bransolety na jego ramionach. Widziaem jego dug, czerwon szat i zy pynce mu po policzkach. Trwao to tylko chwil. wiat rzeczywisty, i ten peen duchw, zawirowa i znik. Zapadem si w otcha. Nie pamitam nic a do chwili, kiedy poczuem, jak usta wypeniaj mi si nadprzyrodzon krwi Lestata. Wtedy jednak widziaem ju tylko Lestata i wiedziaem, e moja dusza wkracza na kompletnie nieznane tereny, gdzie spotkaj mnie najcudowniejsze przygody i sny. Nigdy wicej nie zobaczyem ducha z jaskini. Dokocz jednak opowiada o Merrick. Niewiele ju zostao do powiedzenia. Po tygodniu rekonwalescencji w Domu Zakonnym w Nowym Orleanie ubraem si w zwyky tweedowy garnitur i zszedem na niadanie, przy ktrym ju zgromadzili si pozostali czonkowie Talamaski. Pniej, wraz z Merrick, udalimy si na spacer po ogrodzie penym piknych, gstych kamelii o ciemnozielonych liciach, ktre doskonale czuj si zim i potrafi przetrwa nawet w mrozy. Widziaem ich pki, rowe, biae i czerwone nigdy tego nie zapomn. Krzewy o liciach przypominajcych z ksztatu uszy sonia i kwitnce orchidee byy wszdzie. Jake pikna potrafi by Luizjana zim! Jak zielona, pena ycia i niezwyka! Woyam mask do skarbca, w zalakowanym pudeku z moim nazwiskiem powiedziaa mi Merrick. Proponuj, ebymy j tam zostawili. Oczywicie odparem. Musisz mi jednak obieca, e jeli kiedykolwiek zmienisz zdanie, zadzwonisz do mnie, zanim podejmiesz jakiekolwiek dziaania. Nie chc wicej oglda Honey! rzeka pod nosem. Mwiam ci. Ona chce mnie wykorzysta, a ja na to nie pozwol! Miaam dziesi lat, kiedy zostay zamordowane! Jestem zmczona, och, jaka ja jestem zmczona aob po Honey. Nie musisz si martwi. Jeli tylko mog temu zapobiec, nigdy wicej nie dotkn tej maski. Wierz mi. O ile wiem, Merrick pozostaa wierna swemu sowu. Kiedy ju napisalimy szczegowy list dotyczcy odbytej wyprawy do wybranego przez nas uniwersytetu, zapiecztowalimy akta i mask wraz z figurkami bokw oraz rylcem, ktrym Merrick posugiwaa si do swojej magii, i pozostaociami mapy Oncle Vervaina. Wszystko przechowywane jest w skarbcu w Dbowym Raju, a prawo dostpu mamy tylko ja i Merrick. Wiosn Aaron zadzwoni do mnie ze Stanw z wiadomoci, e detektywi znaleli wrak samochodu Zimnej Sandry w okolicach Lafayette w Luizjanie. Najwyraniej Merrick zaprowadzia ich w okolice miejsca na bagnach, gdzie samochd zosta przed laty zatopiony. Dostatecznie duo zostao w rodku, aby oceni, e kiedy pojazd zosta zatopiony, w rodku znajdoway si dwie kobiety. Obie czaszki nosiy lady powanych, najprawdopodobniej miertelnych obrae. Nikt nie potrafi jednak oceni, czy ktrakolwiek z ofiar przeya uderzenia w gow i zgina przez utopienie. Zimna Sandra zostaa zidentyfikowana dziki zawartoci plastikowej torebki i znajdujcym si w niej przedmiotom, z ktrych najbardziej charakterystycznym by zoty, kieszonkowy zegarek w maej, skrzanej sakiewce. Merrick natychmiast rozpoznaa zegarek, cho wygrawerowana na nim dedykacja i tak nie pozostawiaa adnych wtpliwoci: Mojemu ukochanemu synowi Vervainowi, ojciec, Alexias Andre Mayfair, 1910. Jeli za idzie o Honey w Blasku Soca, mona byo jedynie ustali ponad wszelk wtpliwo, e koci nale do szesnastoletniej dziewczyny. Nic wicej. Spakowaem si natychmiast. Powiedziaem Merrick przez telefon, e jad do niej.

Nie przyjedaj, Davidzie odpara spokojnie. Ju po wszystkim. Obie zostay pochowane w rodzinnym grobowcu na cmentarzu St. Louis. Nic wicej nie mona zrobi. Jak tylko dasz mi pozwolenie na wyjazd, jad do Kairu, do pracy. Kochanie, moesz jecha w kadej chwili. Lecz musisz zatrzyma si na chwil w Londynie. Oczywicie, e chc si z tob zobaczy przed wyjazdem odpowiedziaa. Ju miaa si rozczy, kiedy j powstrzymaem. Merrick, ten kieszonkowy zegarek naley teraz do ciebie. Wyczy go. Zreperuj. Zatrzymaj. Nikt nie moe ci go teraz odmwi. Po drugiej stronie zapanowaa niepokojca cisza. Mwiam ci, Davidzie, e Oncle Vervain zawsze powtarza, e ja nie potrzebuj tego zegarka powiedziaa. Mawia, e on tyka dla Zimnej Sandry i Honey, nie dla mnie. Te sowa nieco mnie przeraziy. Uczcij ich pami, Merrick, uszanuj ich yczenia odparem. Ale ycie i jego skarby nale do yjcych. Tydzie pniej zjedlimy wsplnie lunch. Merrick wygldaa jak zwykle wieo i pontnie. Wosy miaa cignite z twarzy i spite skrzan klamerk, ktr tak lubiem. Nie posuyam si mask, eby odnale ciaa wyjania mi natychmiast. Chc, eby o tym wiedzia. A potem dodaa: Pojechaam do Lafayette i zdaam si na instynkt oraz modlitwy. Schodzilimy spory szmat bagien, zanim trafilimy na waciwy lad. Mona powiedzie, e to Wielka Nananne pomoga mi je znale. Wiedziaa, jak bardzo chc odnale ich ciaa. Mimo to nadal czuj j przy sobie Honey. Czasami czuj tak wszechogarniajcy smutek, e moja wola sabnie Nie! wtrciem. Mwisz tu o duchu a duch wcale niekoniecznie jest osob, ktr kochaa lub znaa. Potem rozmawialimy ju tylko o jej pracy w Egipcie. Bardzo cieszya si z powrotu do Kairu. Na pustyni dokonano nowych odkry dziki zdjciom samolotowym i bya ju umwiona na spotkanie, eby obejrze nowy, wczeniej nie udokumentowany grobowiec. Wspaniale byo j widzie w tak doskonaej formie. Kiedy paciem za nasz posiek, wycigna kieszonkowy zegarek Oncle Vervaina. Prawie o nim zapomniaam powiedziaa. By piknie wypolerowany i pod dotkniciem jej palcw otworzy si z cichym trzaskiem. Oczywicie tak naprawd nie mona go naprawi wyjania, patrzc na niego z tkliwoci. Ale lubi go mie przy sobie. Widzisz? Wskazwki zatrzymay si na za dziesi sma. Mylisz, e to ma jaki zwizek? spytaem ostronie. To znaczy, z czasem ich mierci? Nie wydaje mi si odpara, wzruszajc ramionami. Podejrzewam, e Zimna Sandra zapomniaa go nakrci. Nosia go w torebce z czysto sentymentalnych pobudek. Dziwi si, e go nie zastawia. Sprzedaa albo zastawia prawie wszystko. Wsadzia zegarek z powrotem do torebki i obdarzya mnie uspokajajcym umiechem. Pojechaem z ni na lotnisko i odprowadziem na samolot. Wszystko przebiegao spokojnie a do ostatnich chwil. Zachowywalimy si jak dwoje cywilizowanych, egnajcych si ludzi, ktrzy wiedz, e wkrtce znowu si zobacz. A potem co si we mnie zaamao. Byo to sodkie, wszechogarniajce i a nazbyt intensywne jak dla mnie. Wziem j w ramiona. Moja kochana, moja ukochana szepnem, czujc si jak ostatni gupiec. Z caej duszy pragnem jej modoci, jej oddania. Zupenie mi si nie opieraa, a jej pocaunki amay mi serce.

Nigdy nie bdzie nikogo innego szepna mi do ucha. Pamitam, e odepchnem j i przytrzymaem za ramiona, a potem odwrciem si i odszedem szybko, nie ogldajc si za siebie. Co ja robiem z t mod kobiet? Niedawno obchodziem siedemdziesite urodziny, a ona jeszcze nie miaa dwudziestu piciu lat. Jednake podczas dugiej drogi powrotnej do Domu Zakonnego zdaem sobie spraw, e chobym si nie wiem jak stara, nie potrafi wpdzi si w poczucie winy. Kochaem Merrick dokadnie w ten sam sposb, w ktry kiedy kochaem Joshu, modego chopca, ktry uwaa mnie za najwspanialszego kochanka na wiecie. Kochaem j dziki pokusie i dziki temu, e tej pokusie ulegem, nic nigdy nie zdoaoby skoni mnie do zaparcia si tej mioci przed samym sob, przed ni czy przed Bogiem. Przez nastpne lata Merrick cay czas przebywaa w Egipcie, jedc do domu do Nowego Orleanu przez Londyn moe dwa razy w roku. Pewnego dnia omieliem si j zapyta, dlaczego nie interesuj j zabytki z czasw Majw. To pytanie chyba j zirytowao. Nie lubia wraca mylami do tych dungli ani o nich rozmawia. Uwaaa, e powinienem o tym wiedzie, lecz mimo to odpowiedziaa mi do uprzejmie. Wyjania rzeczowo, e spotkaa si ze zbyt wieloma przeszkodami w studiowaniu kultury i sztuki mezoamerykaskiej, najwikszymi problemami byy dla niej dialekty, ktrych kompletnie nie znaa i dowiadczenia archeologiczne, ktrych take nie posiadaa. Jej studia zaprowadziy j do Egiptu, ktrego zarwno staroytne pismo, jak i historia oraz wszystkie legendy byy jej dobrze znane. Tam te chciaa pozosta. Magia jest wszdzie ta sama powtarzaa mi czsto. Lecz to nie powstrzymao jej przed uczynieniem z magii centrum swojego ycia. Istnieje jeszcze jeden fragment ukadanki, zagadki, ktr jest dla mnie Merrick. Kiedy pracowaa w Egipcie tamtego roku zaraz po naszej wyprawie do dungli, Aaron napisa mi dziwny list, ktrego nigdy nie zapomn. Napisa mi w nim, e tablice rejestracyjne samochodu znalezionego w bagnie doprowadziy policj do sprzedawcy uywanych samochodw, ktry zamordowa swoje klientki, Zimn Sandr i Honey. Mczyzna ten mia bardzo dugi rejestr wykrocze i wcale nietrudno byo go namierzy. Niezbyt rozgarnity i okrutny z natury, czowiek ten na przestrzeni lat kilka razy wraca do pracy w tym samym sklepie, gdzie pozna swoje ofiary, i jego tosamo znana bya bardzo wielu osobom, ktre mogy poczy go z samochodem znalezionym w bagnie. Nietrudno byo wycign z niego przyznanie si do winy, lecz zosta uznany za niepoczytalnego. Policja poinformowaa mnie pisa Aaron e czowiek ten jest przeraony. Utrzymuje, e jest nawiedzany przez ducha i e zrobi wszystko, aby zmaza swoj win. Baga o narkotyki, ktre pozbawi go przytomnoci. Wierz, e zostanie umieszczony w zakadzie psychiatrycznym, mimo oczywistego okruciestwa zarzucanej mu zbrodni. Naturalnie o wszystkim poinformowalimy Merrick. Aaron wysa jej kolekcj wycinkw z gazet, a take te akta sdowe, ktre udao mu si zdoby. Ku mojej ogromnej uldze, Merrick nie chciaa wtedy wraca do Luizjany. Nie ma sensu, ebym spotykaa si z tym czowiekiem napisaa do mnie. Jestem pewna, wnoszc z listu Aarona, e sprawiedliwoci stao si zado. Niecae dwa tygodnie pniej Aaron napisa mi, e morderca Zimnej Sandry i Honey zgin z wasnej rki. Natychmiast zadzwoniem do Aarona.

Czy powiadomie Merrick? spytaem. Po dugiej chwili milczenia Aaron odpowiedzia spokojnie: Zdaje mi si, e Merrick wie. Dlaczego tak mwisz, na Boga Ojca? spytaem natychmiast. Zawsze niecierpliwia mnie tajemniczo Aarona. Tym razem jednak nie pozwoliem, eby trzyma mnie w niepokoju. Duch, ktry nawiedza tego biedaka, pojawia mu si pod postaci wysokiej kobiety o brzowych wosach i zielonych oczach. To chyba nie przypomina ci ani Zimnej Sandry, ani Honey w Blasku Soca, nieprawda? Odparem, e nie, nie przypomina. C, teraz ten biedny nieszcznik nie yje, i moe Merrick zdoa pracowa w spokoju podsumowa Aaron. I tak wanie Merrick uczynia: pracowaa w spokoju. A teraz Teraz, po tych wszystkich latach, wrciem do niej, eby poprosi j o przywoanie ducha wampirzego dziecka, Claudii. Dla Louisa i dla mnie. W kilku sowach poprosiem j, eby posuya si swoj magi, co z pewnoci mogo oznacza posuenie si mask, ktra nadal znajduje si pord jej rzeczy w Dbowym Raju, a ktra pozwala na ogldanie duchw zawieszonych midzy yciem a mierci. Uczyniem to ja, ktry wiem, ile wycierpiaa. Ja, ktry wiem, jak dobr i weso osob Merrick potrafi by, i jest.

ROZDZIA SZESNASTY
Skoczyem opowiada t histori nieca godzin przed nastaniem witu. Przez cay czas Louis sucha mnie w milczeniu, ani razu nie przerywajc, lecz tylko chonc sowa. Przez szacunek do mnie milcza, lecz mimo to widziaem mnstwo emocji pojawiajcych si na jego twarzy. Jego ciemnozielone oczy przypominay mi oczy Merrick i przez drobn chwil poczuem ogromne podanie do niej, a jednoczenie przeraenie tym, co uczyniem. Nie mogem wykrztusi ju ani sowa. Wreszcie Louis wyjani mi te odczucia i sensacje, ktre mnie obezwadniy, kiedy zastanawiaem si nad wszystkim, co mu opowiedziaem: Nie zdawaem sobie sprawy, e tak bardzo kochasz t kobiet rzek. Nie zdawaem sobie sprawy, jak bardzo rnisz si ode mnie. Kocham j, owszem. Moe faktycznie nie zdawaem sobie z tego sprawy a do czasu, kiedy opowiedziaem ci t histori. Sprawiem, e sam to zobaczyem. Sprawiem, e wszystko sobie przypomniaem. Ponownie wszystko to przeyem. Ale jeli mwisz, e si od siebie rnimy, musisz mi wyjani, o co ci chodzi. Jeste mdry odpar. Jeste mdry w sposb, w jaki potrafi by tylko stary czowiek. Dowiadczye staroci w sposb, w jaki nie zna jej nikt z nas. Nawet nasza wielka matka Ma haret nie znaa bezsiy, zanim zostaa uczyniona wampirem setki lat temu. Z pewnoci Lestat nigdy jej nie pojmowa, mimo wszystkich swoich obrae. A ja? Ja zbyt dugo byem zbyt mody. Nie potpiaj si za to. Mylisz, e ludzie powinni odczuwa tak gorycz i samotno, jakie ja odczuwaem podczas moich ostatnich miertelnych lat? Nie wydaje mi si. Jak wszystkie stworzenia, take czowiek zosta stworzony po to, by y peni ycia. Caa reszta to duchowa i fizyczna katastrofa. O tym jednym jestem przekonany. Nie mog si z tob zgodzi powiedzia skromnie. Czy istnieje na ziemi szczep, ktry nie czci starszych? Ile z naszej sztuki i wiedzy pochodzi od tych, ktrzy doyli sdziwej staroci? Kiedy tak mwisz, przypominasz mi Lestata, ktry opowiada o swoim Dzikim Ogrodzie. Ten wiat nigdy nie wydawa mi si beznadziejnie dzikim miejscem. Umiechnem si. Wierzysz w tak wiele rzeczy odrzekem. Trzeba ci tylko przycisn, eby je odkry a jednak zaprzeczasz wszystkiemu, czego si nauczye powodem tego jest twoja bezkresna melancholia. Wiesz o tym, prawda? Skin gow. Nie potrafi dopatrze si sensu istnienia, Davidzie powiedzia. Moe nie jest nam to dane adnemu z nas. Bez wzgldu na to, czy jestemy modzi czy starzy. Moliwe powiedzia. Wane jednak w tej chwili jest to, abymy obaj zoyli solenn obietnic. Nie skrzywdzimy tej jake wanej i niezwykej kobiety. Jej sia nas nie omami. Zaspokoimy jej ciekawo i bdziemy dla niej sprawiedliwi, bdziemy j chroni, lecz nigdy nie uczynimy jej krzywdy. Skinem gow. Rozumiaem, o co mu chodzi. Och, jak dobrze rozumiaem. Gdybym tylko mg powiedzie, e wycofujemy swoj prob szepn. Gdybym tylko mg wytrzyma bez magii Merrick. Gdybym tylko mg opuci ten wiat nie,

zobaczywszy ducha Claudii. Nie mw o kocu, prosz. Nie mog tego sucha powiedziaem pospiesznie. Och, ale ja musz o tym mwi. Tylko o tym mog teraz myle. Wic myl o tych sowach, ktre wypowiedziaem do ducha w jaskini. ycie naley do yjcych. A ty yjesz. Za jak cen szepn. Louis, my obaj desperacko pragniemy y powiedziaem. Wyczekujemy pocieszenia w magii Merrick. Marzymy o spojrzeniu przez mask, prawda? Chcemy zobaczy co, co sprawi, e znowu wszyscy bdziemy razem. Nie mam racji? Wtpi, eby to byo z mojej strony tak wyrachowane, Davidzie odpar. Twarz pociemniaa mu ze zmartwienia, a linie w kcikach oczu i ust pogbiy si, te same linie, ktre znikaj, kiedy tylko jego twarz zastyga w bezruchu. Nie wiem, czego chc przyzna. Ale zobaczy duchy tak, jak widzi je Merrick jak ty je widziae! Gdybym tylko mg usysze nieistniejcy harpikord, ktry inni tu sysz! Och, gdybym mg porozmawia z duchem tak silnym, jak duch Honey w Blasku Soca! Ile by to dla mnie znaczyo! Louis, co moe sprawi, eby odzyska ch ycia? spytaem. Co moe sprawi, eby zobaczy nas jako uprzywilejowanych obserwatorw wszystkich aspektw wiata? Rozemia si, krtko, uprzejmie, cho jednak z pogard. Czyste sumienie, Davidzie odpowiedzia. C innego? Bierz wic krew, ktr mog ci ofiarowa powiedziaem mu. Przyjmij krew, ktr Lestat ofiarowywa ci wielokrotnie. Krew, ktrej tak czsto odmawiae, moe uczyni ci silniejszym moe sprawi, e wystarczy ci do ycia tylko may yczek. Odepchniesz od siebie mier. Zdumiaa mnie zawzito, z jak to powiedziaem, poniewa przed nasz rozmow przed t dug noc, ktr spdziem na opowieci o duchach jego decyzja, eby nie przyjmowa potnej krwi pradawnych wampirw, wydawaa mi si do rozsdna. Kiedy rozpoczynaem t opowie, Louis by na tyle saby, e promienie soca bez trudu by go zniszczyy, i w tym leao ogromne ukojenie, nie dane ani mnie, ani Lestatowi. Teraz Louis przyglda mi si z zainteresowaniem. Nie zobaczyem potpienia w jego oczach. Wstaem i zaczem powoli przechadza si po pokoju. Ponownie spojrzaem na kolorowe, pewne siebie malowido Moneta. Nagle wydao mi si, e cae moje ycie mam na wycignicie rki; caa moja determinacja skupia si na tym, eby y dalej. Nie, nie mgbym umrze z wasnej woli mruknem. Nawet jeli wystarczyoby do tego zwyczajne wyjcie na soce. Tego nie mog uczyni. Chc wiedzie, co si dzieje dokoa! Chc wiedzie, kiedy i czy Lestat obudzi si ze swego snu! Chc wiedzie, co si dzieje z Merrick! Chc wiedzie, co si stanie z Armandem! A e mog y wiecznie? Och, jake to uwielbiam! Nie mog udawa, e jestem tym samym miertelnikiem, ktry kiedy odmwi Lestatowi. Nie potrafi sign za siebie i zrozumie braku wyobrani tamtego czowieka! Odwrciem si i nagle poczo mi si zdawa, e pokj wok mnie gwatownie pulsuje, e kolory szalej, jak gdyby duch Moneta zainfekowa rzeczywisto wok nas. Wszystkie przedmioty w pokoju wydaway si arbitralne i symboliczne. A dalej rozpocieraa si dzika noc Dziki Ogrd Lestata i porozrzucane gwiazdy, ktrym nie sposb odpowiedzie. Louis by tak zauroczony, jak tylko on potrafi by, ulegy, jak mczyni prawie nigdy nie bywaj, bez wzgldu na to, w jak posta, czy ksztat mski, duch jest odziany. Jestecie tacy silni powiedzia niskim, penym szacunku i jednoczenie smutku gosem. Wszyscy tacy silni. Ale zmy t obietnic, stary druhu dodaem. T dotyczc Merrick. Nastanie taka

chwila, e Merrick zapragnie naszej magii i zgani nas za nasz samolubno wypomni, e prosilimy j ojej magi, a odmawiamy jej naszej. Louis wydawa si by na granicy ez. Nie doceniasz jej, Davidzie rzek ochryple. Moe jest rwnie niepokonana jak ty bye, lecz na swj wasny sposb. Moe ona te potrafi nas zaszokowa. A my nie zdajemy sobie sprawy z tego, co ona chowa w zanadrzu. Czy to wanie do takich wnioskw skonia ci moja opowie? spytaem. Namalowae jej portret gorcymi barwami i w piknych szczegach odrzek. Nie wydaje ci si, e ona zna mj bl? Nie sdzisz, e wyczuje go przy naszym spotkaniu? Zawaha si, po czym kontynuowa: Nie bdzie chciaa dzieli naszej egzystencji. Dlaczego miaaby tego chcie, skoro potrafi ukazywa si innym, kiedy potrafi spojrze przez jadeitow mask i zobaczy ducha swej siostry? Ze wszystkiego, co powiedziae, wnosz, e moe wcale nie bdzie jej si tak spieszy, eby odda na zawsze widok piasku egipskiej pustyni w samo poudnie. Umiechnem si. Nie potrafiem si powstrzyma. Byem przekonany, e Louis strasznie si myli. Nie wiem, stary druhu powiedziaem, silc si na uprzejmo. Po prostu nie wiem. Wiem tylko, e ja jestem oddany naszemu paskudnemu istnieniu. A nic, co celowo sobie przypominam, nie potrafi mnie odwie od tego zdania. Powoli wsta z fotela i cicho podszed do drzwi. Zrozumiaem, e nadszed dla niego czas, eby poszuka swej trumny, i e wkrtce ja powinienem uczyni to samo. Poszedem za nim; wsplnie przeszlimy korytarzem i zeszlimy po metalowych schodkach; przeszlimy przez wilgotny ogrd i przez bram na ulic. Przez moment, na szczycie muru, dostrzegem czarnego kota, lecz nie wspomniaem o tym. Strasznie chciaem przekona samego siebie, e koty s bardzo popularne w Nowym Orleanie, tylko ja zachowuj si jak idiota. Wreszcie nadszed czas si rozsta. Kilka nastpnych wieczorw spdz z Lestatem odezwa si Louis cicho. Chc mu poczyta. Nie odpowiada, ale take mnie nie powstrzymuje. Bdziesz wiedzia, gdzie mnie znale, kiedy Merrick wrci. Czy on kiedykolwiek co do ciebie mwi? spytaem. Czasami si odzywa. Czasem prosi o Mozarta albo ebym poczyta mu star poezj. Najczciej jednak jest taki, jakim sam go widujesz. Niezmienny. Urwa, po czym spojrza w niebo. Chyba chc spdzi z nim kilka nocy sam na sam. Zanim Merrick wrci. W jego gosie brzmiaa jaka ostateczno i smutek, ktry zapad i w jego serce. Chcia si poegna z Lestatem, wiedziaem o tym i wiedziaem take, e Lestat jest nazbyt pogrony w swoim nie, eby nawet taka koszmarna wiadomo moga go wybudzi. Niebo janiao na wschodzie, a ja patrzyem za oddalajcym si Louisem. Syszaem, jak ptaki zaczynaj swoje ranne piewy. Pomylaem o Merrick i zapragnem jej. Pragnem jej tak, jak mgby jej pragn kady mczyzna. Jako wampir za pragnem wyssa z niej dusz i mie j na kade swoje zawoanie. Ponownie byem z ni sam na sam w namiocie w Santa Cruz del Flores i czuem niezwyk rozkosz czc ciao i umys. Przywoywanie zbyt wielu miertelnych wspomnie do wampirzego ycia nie byo najlepszym pomysem. Bycie starym oznaczao niezwyke dowiadczenie i wiedz. To przeklestwo miao swoje dobre strony, splendor, ktremu nie mogem zaprzeczy. Przyszo mi do gowy, e jeli Louis faktycznie zakoczy swoje ycie, jeli kiedykolwiek doprowadzi do koca swoj nadnaturaln podr, to jak ja wytumacz si z tego przed Lestatem

i Armandem? I przed sob samym?

***
Min tydzie zanim otrzymaem list napisany odrcznie przez Merrick. Wrcia do Luizjany. Ukochany Davidzie, przyjd do mojego starego domu jutro wieczorem, najwczeniej jak potrafisz. Zarzdc odel z posesji. Bd sama we frontowym pokoju. Chc spotka si z Louisem i z jego ust usysze, czego ode mnie da. Z przedmiotw, ktre naleay do Claudii, mam zarwno raniec, jak dziennik i lalk. Sama zajm si reszt. Ledwie mogem powstrzyma podniecenie. Czekanie do jutra bdzie udrk. Natychmiast udaem si do St. Elizabeths, budynku, w ktrym Lestat spdza swe samotne godziny, pic na pododze w starej kaplicy. Znalazem tam Louisa, ktry siedzia na marmurowej posadzce obok Lestata i przyciszonym gosem czyta mu z tomiku angielskiej poezji. Przekazaem mu list. Zachowanie Lestata nie ulego zmianie. Wiem, gdzie jest ten dom powiedzia Louis. By niesychanie podekscytowany, cho bardzo stara si to ukry. Przyjd. Podejrzewam, e powinienem by poprosi ci o zgod. Poszedem tam poprzedniej nocy, eby zobaczy, gdzie to jest. Doskonale odparem. Spotkamy si na miejscu, jutro wieczorem. Ale pamitaj, musisz No, dalej, powiedz to ponagli mnie agodnie. Musisz pamita, e to potna kobieta. Przysiglimy chroni j lecz ani przez chwil niech ci si nie wydaje, e jest saba. A my cigle tylko o niej i o niej mrukn cierpliwie. Rozumiem ci. Wiem, o co ci chodzi. Przysigem przyj ten kurs, spodziewa si katastrofy. Jutro bd tak przygotowany, jak tylko si da. Nic nie wskazywao na to, e Lestat choby zarejestrowa nasz rozmow. Lea jak przedtem; czerwony kubrak mia zakurzony i pomity, a jasne wosy w nieadzie. Przyklknem i pocaowaem go w policzek. Cay czas wpatrywa si martwo w mrok. Ponownie odniosem dziwne wraenie, e jego dusza nie przebywa w jego ciele, a przynajmniej nie w sposb, do jakiego przywyklimy. Chciaem mu opowiedzie o naszym przedsiwziciu, lecz z drugiej strony wcale nie byem pewien, czy chc, eby o nim wiedzia. Byem pewien, e gdyby wiedzia, co zamierzamy, prbowaby nas powstrzyma. Jake daleko od nas musiay znajdowa si jego myli. Kiedy wychodziem, usyszaem, e Louis wraca do czytania, niskim, melodyjnym, spokojnym gosem.

ROZDZIA SIEDEMNASTY
W przeddzie naszego spotkania niebo byo czyste z wyjtkiem kilku wyranych, bardzo jasnych chmur. Gwiazdy wydaway si malekie, lecz mimo to widziaem je wyranie, daway niewielkie pocieszenie. Powietrze nie byo wilgotne, lecz cudownie ciepe. Louis przyszed spotka si ze mn w bramie domu przy Rue Royale i w podnieceniu nie zwracaem szczeglnej uwagi na jego osob, zauwayem jedynie, e jest niezwykle dobrze ubrany. Wspominaem ju, e zazwyczaj nie zwaa na to, w co si ubiera, lecz wtedy, od jakiego czasu chyba bardziej si stara, tego wieczora za ewidentnie woy w swj wygld sporo wysiku. Jak ju rzekem, byem zbyt zaprztnity naszym spotkaniem z Merrick, eby zwraca na to zbytni uwag. Nie by godny, by zarumieniony i wydawa si bardzo ludzki co wiadczyo, e ju si nakarmi wic pospiesznie wyruszylimy do domu Merrick. Kiedy szlimy przez opuszczon, zapomnian przez Boga i ludzi dzielnic, aden z nas si nie odzywa. Wiele myli przetaczao mi si przez gow. Moja opowie o Merrick bardzo mnie do niej zbliya, czuem si bardziej z ni zwizany ni tamtej nocy w kawiarence przy Rue St. Anne. Bardzo chciaem si z ni znowu zobaczy, a nie miaem si do tego przyzna. Mczya mnie jednak sprawa niedawno rzuconego przez ni uroku. Dlaczego wysaa swj wizerunek, eby namci mi w gowie? Chciaem spyta j o to bezporednio i czuem, e musimy to zaatwi, zanim bdziemy mogli ruszy dalej. Kiedy dotarlimy do odnowionego domu otoczonego wysokim czarnym potem, nalegaem, aby Louis zaczeka cierpliwie, a ja rozejrz si po posesji. Natychmiast przekonaem si, e mae chatki po obu stronach domu Merrick s rozpadajcymi si ruinami. Jak ju wspomniaem sama posesja bya ogrodzona z trzech stron solidnym, ceglanym murem. Widziaem gstw drzew na podwrku rosy tam dwa potne dby i jeden rozoysty orzech, ktry usiowa uwolni si spomidzy rosncych wszdzie cisw. Drce wiateko pezao po spltanych gaziach i winoroli. Czuem zapach kadzida i wosku wiec. Udao mi si wychwyci wiele zapachw, lecz nie zapach intruza, a to si w tej chwili najbardziej liczyo. Znajdujce si na tyach mieszkanko zarzdcy byo puste, co ogromnie mnie ucieszyo, gdy nie miaem ochoty zajmowa si teraz tym miertelnikiem. Z caym szacunkiem dla zdolnoci Merrick musz przyzna, e z atwoci wyczuwaem jej obecno, adne ciany nie potrafiy tego zmieni, wic pospiesznie wrciem do Louisa, ktry sta przed elazn furtk odgraniczajc znajdujcy si przed domem ogrd od ulicy. Oleandry jeszcze nie kwity, lecz tworzyy przeliczn, wiecznie zielon gstw; wiele kwiatw roso dziko, zwaszcza jasno czerwone, afrykaskie hiacynty i purpurowe althee o sztywnych gazkach oraz dzikie, gsto rosnce, biae kalie o woskowatych liciach w ksztacie serca. Drzewa magnolii, ktre ledwie pamitaem, ogromnie si rozrosy w czasie ostatnich dziesiciu lat i piknie wyglday w grupce tu przy schodach ganku. Louis sta cierpliwie i wpatrywa si z zainteresowaniem w szklane szybki u frontowych drzwi. W caym domu byo ciemno, z wyjtkiem salonu, tego samego, w ktrym dawno temu wystawilimy trumn Wielkiej Nananne. Dostrzegem blask wiec w sypialni, lecz wtpi, czy

oko miertelnika zdoaoby go dostrzec zza grubych zason w oknach. Szybko weszlimy przez bram, zaszelecilimy zowrbnie w gstwinie zieleni, wbieglimy po schodkach i zadzwonilimy do drzwi. Ze rodka dobieg nas cichy gos Merrick: Wejdcie, Davidzie. Znalelimy si w penym cieni holu. Ogromny, lnicy chiski dywan lea na wypolerowanej pododze na krzykliw, wspczesn mod, wiszcy za pod sufitem, nowy, ogromny, krysztaowy kandelabr by ciemny i wyglda, jak gdyby zrobiony by z rzebionego lodu. Zaprowadziem Louisa do salonu, gdzie w jednym z mahoniowych foteli Wielkiej Nananne siedziaa Merrick, w biaej, jedwabnej sukience; wygldaa na cakowicie odpron. Przymione wiato stojcej lampy sprawiao, e wygldaa piknie. Nasze spojrzenia natychmiast si spotkay i poczuem przypyw ogromnej mioci do niej. Chciaem, eby dowiedziaa si, e odgrzaem nasze wspomnienia, e z wyboru powierzyem je osobie, ktrej kompletnie ufam. Chciaem, eby wiedziaa, jak bardzo j kocham. Chciaem take, eby zdawaa sobie spraw, jak bardzo nie podobay mi si wizje, ktre na mnie zesaa, i jeli miaa co wsplnego z tym natrtnym czarnym kotem, to wcale mnie to nie bawio! Zdaje si, e wiedziaa. Kiedy wchodzilimy do pokoju, widziaem delikatny umiech na jej wargach. Ju miaem podj temat jej paskudnej magii, kiedy co mnie powstrzymao. Zwyczajnie, bya to jej mina, kiedy spojrzaa na Louisa wychodzcego z mrokw. Mimo e bya opanowana i przebiega jak zawsze, na jej twarzy zasza ogromna zmiana. Wstaa na jego powitanie, co mnie zaskoczyo, na jej obliczu za malowa si jawny szok. Dopiero wtedy zdaem sobie spraw, jak dystyngowanie wyglda Louis odziany w piknie skrojony garnitur z cienkiej, czarnej weenki. Mia na sobie kremow, jedwabn koszul i ma zot spink pod wzem rowego krawata. Nawet buty doprowadzi do perfekcji, a czarne wosy wyszczotkowa na wysoki poysk i zaczesa porzdnie. Jednake najwiksze wraenie, jak zawsze, czyniy jego wyraziste rysy twarzy i lnice oczy. Nie musz powtarza, e s ciemnozielone, poniewa to nawet nie o ich kolor chodzi, a raczej o sposb, w jaki patrzy na Merrick. On take zdawa si by pod wraeniem. Jego piknie wykrojone usta rozchyliy si lekko. Widywa j wczeniej, to prawda, lecz nie by przygotowany na to, e znajdzie j tak bardzo interesujc i jednoczenie pikn. Ona za, z dugimi wosami zaczesanymi i zebranymi skrzan spink, wygldaa cudownie w biaej, jedwabnej sukience rozkloszowanej i poyskujcej u dou. Jej szyj oraz dekolt zdobiy pery ten sam potrjny naszyjnik, ktry jej podarowaem dawno temu w uszach miaa perowe kolczyki, w piercionku za, ktry nosia na palcu prawej rki, take byszczaa cudowna pera. Wymieniam te szczegy, gdy staram si znale w nich jak normalno, lecz tak naprawd odczuwaem upokorzenie i wcieko, e tych dwoje jest tak sob zauroczonych, e przez moment ja sam przestaem istnie. Nie sposb byo nie zauway fascynacji, z jak Merrick patrzya na Louisa. Nie byo take najmniejszej wtpliwoci, e i ona go oczarowaa. Merrick, kochanie odezwaem si cicho. Pozwl, e przedstawi ci Louisa. Lecz rwnie dobrze mgbym nic nie powiedzie. Merrick nie usyszaa nawet jednego sowa. Bya jak zaklta; na jej twarzy dostrzegem lekko prowokacyjn min, ktr wczeniej widziaem tylko par razy, kiedy patrzya tak na mnie.

Szybko, najwyraniej po to, eby ukry niezwyk reakcj, Merrick signa po jego do. Z typowym dla wampira oporem odwzajemni jej gest, a potem, ku mojemu kompletnemu zaskoczeniu, pochyli si i pocaowa j nie w rk, ktr trzyma tak ostronie lecz w oba rumiane policzki. Dlaczego, na Boga, nie przewidziaem tego? Dlaczego wydawao mi si, e Merrick zobaczy w nim tylko niezrozumiay dziw natury? Dlaczego nie zdawaem sobie sprawy, e przedstawi jej jedno z najbardziej czarujcych stworze, jakie w yciu znaem? Czuem si jak gupiec, e nie przewidziaem tego wszystkiego, lecz take, e tak bardzo si tym przejmuj. Kiedy usadowi si w fotelu, a ona usiada obok niego, cakowicie pochonita jego obecnoci, znalazem sobie miejsce na sofie po drugiej stronie pokoju. Ani na sekundy nie spuszczaa z niego wzroku, a potem usyszaem gos Louisa, niski i bogaty, z francuskim akcentem i tak charakterystyczn dla niego namitnoci. Wiesz, dlaczego przyszedem do ciebie, Merrick powiedzia tak czule, jak gdyby mwi, e j kocha. yj w udrce, gdy stale towarzyszy mi myl o osobie, ktr kiedy zdradziem, potem pielgnowaem, a na koniec straciem. Przychodz do ciebie, poniewa wierz, e potrafisz przywoa ducha tej osoby, ebym mg z nim porozmawia. Przychodz do ciebie, poniewa wierz, e potrafi oceni, czy ten duch odnalaz spokj. Odpowiedziaa mu natychmiast: Lecz c jest niepokojem dla duchw, Louis? spytaa wprost. Czy wierzysz w czyciec? A moe jest to jedynie ciemno, w ktrej duchy przebywaj, kiedy nie potrafi odnale wiata, ktre by je poprowadzio? Niczego nie jestem pewien odpowiedzia Louis. Na jego twarzy malowao si wiele uczu. Jeli jakiekolwiek stworzenie jest na stae zwizane z ziemi, z pewnoci jest nim wampir. Jestemy tu trzymani przez dusz i ciao. Bez nadziei. Jedynie najokrutniejsza mier, zadana przez pomienie, moe t wi zerwa. Claudia bya moim dzieckiem. Kochaem j. Zgina w pomieniach soca. Lecz pojawiaa si innym. Claudia moe si zjawi, jeli j wezwiesz. Tego wanie pragn. To moje marzenie. Merrick zatracia si w nim. Kompletnie si zatracia. O ile mogem si zorientowa, jej umys cakowicie si podda. Jego bl ogromnie j poruszy. Dosta cae jej wspczucie. Duchy istniej, Louis wyjania lekko drcym gosem. One istniej, ale potrafi opowiada kamstwa. Jeden duch moe przyby, udajc innego. Duchy s czasem okrutne i chciwe. Jake piknie wyglda, kiedy tak zmarszczy czoo. Przyoy palce do warg, zanim jej odpowiedzia. Byem wcieky na Merrick. Nie widziaem w niej adnych fizycznych czy psychicznych wad. Bya kobiet, ktrej dawno temu poddaem si z namitnoci, dum i honorem. Poznam j, Merrick odpowiedzia w kocu Louis. Nie dam si zwie. Jeli potrafisz j wezwa, jeli przyjdzie poznam j. Nie mam wtpliwoci. A co, jeli ja je mam, Louis? odpara. Co, jeli ci powiem, e si nam nie udao? Czy przynajmniej sprbujesz mi uwierzy? Wic ju postanowione? wypaliem. Naprawd chcemy to zrobi, tak? Och, oczywicie odrzek Louis, spogldajc na mnie, mimo e jego ogromne, pytajce oczy natychmiast wrciy do Merrick. Pozwl, e bd baga ci o wybaczenie, Merrick, za to, e omielam si prosi ci o pomoc. Powtarzam sobie w najgorszych chwilach, e odbierzesz nam jak bezcenn wiedz i dowiadczenie, e moe potwierdzimy twoj wiar w Boga. Powtarzam to sobie, bo nie mog uwierzy, e zwyczajnie rozbilimy twoje ycie sam swoj

obecnoci. Mam nadziej, e tak bdzie. Bagam, postaraj si zrozumie. Wypowiedzia te sowa, ktre nieraz przychodziy mi do gowy w najbardziej gorczkowych majakach. Nagle ogarna mnie wcieko zarwno na niego, jak i na ni. Ohydne, e on mwi do niej takie sowa! Do diaba, przecie Louis nie potrafi czyta w mylach! Musiaem wzi si w gar. Nagle Merrick umiechna si chyba najpikniejszym umiechem, jaki zdarzyo mi si widzie. Jej kremowe policzki, dramatyczne zielone oczy i dugie wosy wszystkie te uroki sprawiay, e bya nieodparcie kuszca. Widziaem, jak Louis zareagowa na ten umiech, zupenie jak gdyby rzucia mu si w ramiona. Nie mam wtpliwoci ani alu, Louis powiedziaa. Mam ogromn i niezwyk moc. Dae mi powd, eby jej uy. Mwisz o duszy, ktra moe cierpie. Mwisz o dugim, bardzo dugim cierpieniu. Proponujesz, ebymy w jaki sposb zakoczyli t mk. W tej chwili jego policzki pokraniay, pochyli si i znowu schwyci j mocno za rk. Merrick, co mog da ci w zamian za to? To mnie przerazio. Nie powinien by tego mwi! To bezporednio prowadzio do najbardziej unikalnego i najpotniejszego daru, jaki moemy ofiarowa. Nie, nie powinien by tego mwi, lecz ja milczaem, obserwujc tych dwoje, ktrzy coraz bardziej byli sob zauroczeni; obserwowaem, jak si w sobie zakochuj. Poczekaj, a co zrobimy. Wtedy o tym porozmawiamy odrzeka. Jeli w ogle podejmiemy ten temat. Naprawd, nie potrzebuj nic w zamian. Jak ju powiedziaam, dajesz mi powd, ebym uya mojej mocy, co ju jest zupenie wystarczajce. Lecz powtrz: obiecaj mi, e usuchasz mojej oceny wydarze. Jeli uznam, e przywoalimy co, co nie pochodzi od Boga, musisz przynajmniej sprbowa uwierzy mi, e tak jest. Wstaa i przesza tu obok mnie, nieledwie umiechajc si do mnie przy okazji, i posza po co do jadalni. Zdawao mi si, e wyciga co z kredensu stojcego pod przeciwleg cian. Louis, dentelmen do szpiku koci, rzecz jasna, natychmiast si zerwa. Znowu zauwayem, jak pikne ma ubranie, jaki jest szczupy, jak kocie wydaj si jego najprostsze ruchy, i jak oszaamiajco pikne ma donie. Merrick wrcia i stana przede mn w krg wiata, jak gdyby Wkraczaa na scen. Prosz, oto co przywiozam rzeka. Trzymaa w doniach may pakunek owinity w aksamit. Usid, Louis, prosz. Pozwl, e dam ci te przedmioty. Zaja swoje miejsce na fotelu pod lamp, twarz do niego, a bezcenny pakunek pooya sobie na kolanach. Posucha jej z otwart radoci uczniaka stojcego przed obliczem cudownego i genialnego nauczyciela. Usiad wygodnie, jak gdyby chcia udowodni, e podda si jej najdrobniejszemu rozkazowi. Przygldaem si jej profilowi i nic nie czuem ani o niczym nie mylaem: wypeniaa mnie czysta, kompletna, zabjcza zazdro! Ale poniewa tak bardzo j kochaem, w gbi mego serca troch si niepokoiem. Luis bez wtpienia by w rwnym stopniu zainteresowany ni, jak i przedmiotami nalecymi do Claudii, ktre trzymaa. Ten raniec? Po co go miaa? spytaa Merrick, wycigajc migoczce koraliki z maej torebki. Chyba si nie modlia? Nie, po prostu podoba si jej odpowiedzia, a w jego oczach malowaa si proba do Merrick o zrozumienie. Zdaje si, e sam go dla niej kupiem. Nie pamitam, ebym jej w ogle powiedzia, co to takiego. Widzisz, jako to byo dziwnie z jej nauk. Mylelimy o niej

jako o dziecku, a powinnimy byli zdawa sobie spraw, e jest inaczej poza tym zewntrzna posta osoby jest w tak tajemniczy sposb zwizana z jej charakterem Nie rozumiem wtrcia Merrick. Och, rozumiesz odrzek niemiao, prawie skromnie. Pikni wiedz, e maj wadz a ona miaa, na swj sposb, ogromn wadz, z ktrej dokadnie zdawaa sobie spraw. Zawaha si. Musia by ogromnie oniemielony. Chuchalimy na ni i dmuchalimy. Uwielbialimy j. A ona wygldaa na nie wicej ni sze, siedem lat. wiato na jego twarzy nagle zgaso, jakby kto wewntrz przeczy kontakt. Merrick nachylia si i uja go za rk. Pozwoli jej na to. Lekko skoni gow, potem unis do, jakby chcia j poprosi, eby daa mu jeszcze chwil. Potem podj temat: Lubia ten raniec. Moe powiedziaem jej, e suy do modlitwy. Nie pamitam. Czasami lubia chodzi ze mn do katedry. Lubia sucha muzyki podczas wieczornych mszy. Podobay si jej wszystkie zmysowe, pikne rzeczy. Przez dugi czas pozostawaa bardzo dziewczca w swoim entuzjazmie. Merrick wypucia jego do, cho bardzo niechtnie. A to? spytaa. Podniosa ma, bia, oprawn w skr ksieczk. Pamitnik. Dawno temu znaleziono to w mieszkaniu przy Rue Royale. W skrytce w cianie. Nie wiedziae, e go prowadzia. Nie wiedziaem mrukn. Daem go jej w prezencie, jeli mnie pami nie myli. Nigdy jednak nie widziaem, eby w nim pisaa. To byo dla mnie zaskoczenie. Mog jednak powiedzie, e bardzo lubia czyta ksiki. Znaa si na poezji. Zawsze recytowaa jakie wiersze. To przychodzio jej naturalnie. Usiuj przypomnie sobie, jakich poetw lubia. Spojrza teraz na pamitnik, jak gdyby niepewny, czy moe go dotkn, otworzy. Jak gdyby nadal nalea do niej. Merrick nie daa mu go do rki. Zamiast tego podniosa lalk. Nie powiedzia Louis pewnie. Nigdy ich nie lubia. To od pocztku bya pomyka. Nie, ta lalka nie ma wikszego znaczenia. Cho, jeli mnie pami nie zawodzi, zostaa znaleziona w tym samym miejscu co pamitnik i raniec. Nie wiem, dlaczego j zachowaa. Nie wiem, dlaczego j schowaa. Moe chciaa, eby kto w odlegej przyszoci znalaz je i zapaka nad ni. eby wiedzia, e ona sama bya zamknita w ciele lalki. Moe chciaa, eby kto, jaki czowiek, wyla nad ni zy. Tak, wydaje mi si, e to o to jej chodzio. Raniec, lalka, pamitnik powiedziaa Merrick delikatnie. A jeli chodzi o zapiski w pamitniku czy wiesz, co tam jest napisane? Znam tylko jeden zapis, ten, ktry przeczytaa Jesse Reeves i o ktrym mi potem opowiedziaa. Lestat da jej lalk na urodziny, a ona strasznie si rozgniewaa. Natrzsaa si z niego. A on odpowiedzia jej cytatem ze starej sztuki cytatem, ktrego nie mog zapomnie. Skoni gow, lecz nie chcia podda si smutkowi. Nie do koca. Kiedy cytowa sowa, oczy mia suche, mimo e wida w nich byo wielki bl: Zakryjcie jej twarz. W oczach mi si mi. Umara modo. Skrzywiem si na to wspomnienie. Lestat potpia siebie, kiedy wypowiada te sowa; oddawa si na poarcie jej gniewowi. Wiedziaa o tym. Dlatego zapisaa cae to wydarzenie niechciany prezent, znuenie zabawkami, zo na wasne ograniczenia i ten uwanie wybrany fragment poezji.

Merrick pozwolia Louisowi na chwil przerwy, a potem, kadc sobie lalk na kolanach, podaa mu pamitnik. Jest tu kilka wpisw rzeka. Dwa s zupenie niewane. Poprosz ci, eby wyrwa jeden z nich, co pozwoli mi rzuci czar. Jest jednak jeden, bardzo znaczcy, ktry musisz przeczyta, zanim ruszymy dalej. Louis nadal nie wycign rki po oprawn w skr ksieczk. Dlaczego musz go przeczyta? spyta. Louis, zastanw si, o co mnie poprosie a nie chcesz przeczyta sw, ktre ona sama napisaa? To byo dawno temu, Merrick odrzek. To byo wiele lat przed jej mierci. Czy to, co chcemy zrobi, nie jest znacznie waniejsze? Pewnie, bierz t kartk, jeli jej potrzebujesz. We kad stron, to nie ma znaczenia. Posu si ni, jak zechcesz. Tylko nie pro mnie, ebym to teraz czyta. Nie, musisz to przeczyta odpowiedziaa Merrick z nieopisan agodnoci. Przeczytaj to mnie i Davidowi na gos. Wiem, co tam jest napisane, i ty take musisz to wiedzie. David jest tu, ebym pomc nam obojgu. Prosz, przeczytaj na gos ostatni wpis. Wpatrywa si w ni z napiciem, a potem w jego oczach pojawiy si czerwone zy. Potrzsn jednak gow, lekko, nieomal niezauwaalnie, i wzi pamitnik z jej wycignitej doni. Otworzy go i spojrza na, nie potrzebujc jak potrzebowaby kady miertelnik zblia ksieczki do wiata. Taak szepna Merrick zachcajco. Widzisz, ten jest kompletnie nieistotny. Pisze tu tylko, e poszlicie wsplnie do teatru. Na Makbeta, ulubion sztuk Lestata. Skin gow; przewraca niewielkie kartki. A ten tu ten te nie jest wany cigna, jak gdyby prowadzc go przez poog za pomoc sw. Tu pisze, e uwielbia biae chryzantemy e kupia cae narcze od jakiej staruszki. e to kwiaty dla zmarych. Louis znowu by chyba na krawdzi zaamania, lecz wci powstrzymywa zy. Ponownie przewrci kilka kartek. O tu, ten. Ten musisz przeczyta powiedziaa Merrick, kadc mu do na kolanie. Widziaem jak jej palce wycigaj si i obejmuj go w gecie starym jak wiat. Prosz, Louis, przeczytaj mi to. Spoglda na ni przez dug chwil, a potem wrci wzrokiem do pamitnika. Zacz czyta cicho, szeptem, lecz wiem, e Merrick syszaa go rwnie dobrze jak ja. 21 wrzenia 1859 Mino ju tyle lat od czasu, kiedy Louis podarowa mi t ma ksieczk, ebym moga zapisywa w niej swe myli. Nie odniosam zbyt wielkiego sukcesu; zaledwie kilka wpisw. I nie jestem przekonana, czy przysuyy mi si one w jakikolwiek sposb. Dzi zwierzam si poprzez piro i papier, gdy wiem doskonale, w jakim kierunku zawiedzie mnie moja nienawi. Boj si o tych, ktrzy wzbudzili mj gniew. Mam tu na myli, rzecz jasna, moich mrocznych rodzicw, moich wspaniaych ojcw, ktrzy odcignli mnie od dawno zapomnianej miertelnoci i przywiedli do tego dziwacznego stanu upojenia, w ktrym nie zna upywu czasu. Pozbycie si Louisa bez wtpienia byoby bdem; z nich dwch on jest znacznie bardziej ulegy. Louis urwa, jak gdyby nie mg dalej czyta. Zobaczyem, jak palce Merrick zaciskaj si na jego kolanie.

Czytaj, prosz rzeka agodnie. Musisz czyta. Louis podj czytanie, gosem rwnie cichym jak poprzednio, lecz teraz doskonale opanowanym. Louis zrobi, co zechc, nawet jeli miaoby to oznacza zgub Lestata, ktr zaplanowaam w najdrobniejszym szczegle. Lestat nigdy nie zgodziby si na co podobnego wobec Louisa. Tu wic ley moja lojalno, pod przykrywk mioci, nawet w moim wasnym sercu. Jakimi jestemy tajemniczymi stworami, my, ludzie, wampiry, potwory, miertelnicy, ktrzy potrafimy kocha i nienawidzi jednoczenie, a nasze emocje wszelkiego rodzaju mog si na pozr wydawa czym innym. Spogldam na Louisa i nienawidz go za to, e mnie stworzy, a jednak kocham go. Z drugiej strony kocham take Lestata. By moe, w zakamarkach serca, znacznie bardziej obwiniam Louisa za mj obecny stan, ni kiedykolwiek mogabym wini mojego impulsywnego i prostego Lestata. Prawda za wyglda tak, e jeden z nich musi umrze, gdy inaczej bl we mnie nigdy nie zeleje, a niemiertelno jest jedynie monstrualn miar tego, jak bd cierpie a do skoczenia wiata. Jeden musi umrze po to, eby drugi sta si jeszcze bardziej zaleny ode mnie; eby by jeszcze wierniejszym niewolnikiem. Potem wyrusz na wypraw po wiecie. Postawi na swoim. Nie mog znie ich obecnoci, chyba e jeden z nich stanie si moim sug w myli, mowie i uczynkach. Taki los jest zupenie nie do pomylenia w przypadku nieposkromionego i niepoprawnego Lestata. Taki los zdaje si wprost stworzony dla mojego melancholijnego Louisa, cho zguba Lestata otworzy przed nim cieki pieka, po ktrym ja ju od dawna bdz z kad myl, ktra przychodzi mi do gowy. Kiedy uderz i w jaki sposb, nie wiem jeszcze. Wiem tylko, e z ogromn radoci patrz na Lestata pawicego si w swobodnej wesooci, gdy wiem, e ju wkrtce upokorz go ostatecznie, niszczc go. Tym samym uczynkiem sprowadz grnolotne, bezuyteczne sumienie Louisa na ziemi, tak e jego dusza, jeli nie ciao, stanie si moich wasnych rozmiarw. To wszystko. Poznaem to po pustym wyrazie jego oczu w penej blu twarzy; po tym, e brew mu zadraa przez chwil i e odchyli si w fotelu. Zamkn pamitnik i trzyma go swobodnie w rce, jak gdyby o nim zapomnia. Nie patrzy ani na mnie, ani na Merrick. Nadal chcesz porozumie si z tym duchem? spytaa Merrick z ogromn powag. Wycigna rk po pamitnik, a on odda go jej bez sowa protestu. O, tak odpar z dugim westchnieniem. Niczego tak nie pragn. Tak bardzo chciaem go pocieszy, lecz adne sowa nie ukoiyby jego blu. Nie winie jej za to, co czua podj sabo. Nam zawsze wszystko wychodzi tak tragicznie Spojrza gorczkowo na Merrick. Mroczny Dar, e te kto mg tak to nazwa, kiedy na koniec zawsze co idzie nie tak Wyprostowa si, jak gdyby walczy z targajcymi nim emocjami. Merrick rzek. Skd bior si duchy? Znam legendy i bajki, lecz wiem, e te zazwyczaj nie maj w sobie krzty prawdy. Powiedz, co o tym mylisz. Teraz wiem mniej ni kiedykolwiek odpara. Zdaje mi si, e kiedy byam maa, wszystko wydawao mi si takie jasne. Modlimy si do tych, ktrzy zmarli gwatown mierci, gdy wierzymy, e nadal trzymaj si ziemi, rozwcieczeni lub zagubieni, i dlatego atwiej jest si nam z nimi porozumie. Od niepamitnych czasw czarownice chadzay na cmentarze, eby szuka tych wciekych, zdezorientowanych dusz, eby wzywa je do pomocy w pozyskaniu jeszcze wikszej mocy i poznaniu waniejszych sekretw. Wierzyam w te samotne dusze w te cierpice duchy. Moe w pewien sposb nadal w nie wierz. David moe ci powiedzie, one garn si do ciepa i wiata ycia. Zdaj si by spragnione nawet krwi. Lecz kto moe pozna

prawdziwe intencje duchw? Z jakiej gbi wznis si prorok Samuel w Biblii? Czy mamy wierzy Pismu witemu? Czy magia wiedmy z Endor naprawd bya tak wielka? Louis chon kade jej sowo. Nagle wycign do i schwyci j za rk; palce Merrick zacisny si na jego kciuku. A co ty widzisz, Merrick? Co widzisz, kiedy patrzysz na Davida i na mnie? Czy widzisz ducha, ktry nas zamieszkuje? Godnego ducha, ktry czyni nas wampirami? Owszem, widz go. Lecz jest niemy i bezrozumny, kompletnie poddany waszym umysom i sercom. Nic nie wie, moe nigdy nic nie wiedzia poza tym, e pragnie krwi. A krew z wolna zmienia wasze tkanki, powoli ogarnia we wadanie kad komrk ciaa. Im duej yjecie, tym bardziej si rozrasta; jest zy, na tyle, na ile w ogle moe by zy, e teraz was, wampirw, jest tak mao. Louis by zaskoczony, lecz nietrudno byo to zrozumie. Masakry, Louis. Przynajmniej tu, w Nowym Orleanie. Wymiatamy nieodpowiedzialnych i zych, lecz duch kurczy si i ogranicza z powrotem do tych, ktrzy zostali na wiecie. Owszem rzucia Merrick, spogldajc na mnie przelotnie. To dlatego teraz twoje pragnienie jest takie koszmarne. Dlatego tak trudno jest ci si zadowoli maym yczkiem. Przed chwil spytae, czego od ciebie chc. Pozwl wic, e powiem ci, czego od ciebie chc. e bd tak bezczelna i odpowiem na to pytanie. Nic nie powiedzia. Zwyczajnie patrzy na ni, jak gdyby nie potrafi jej niczego odmwi. A Merrick kontynuowaa: We t potn krew, ktr David moe ci da. Przyjmij j, eby mg y bez zabijania, eby mg zaprzesta gorczkowych poszukiwa zoczycw. Wiem, uywam waszych okrele moe zbyt swobodnie i zbyt dumnie. Duma zawsze jest podstawowym grzechem tych, ktrzy pozostaj w Talamasce. Wierzymy, e bylimy wiadkami cudw. Wierzymy, e potrafimy czyni cuda. Zapominamy, e nic nie wiemy. Zapominamy, e moe nie ma nic, co moglibymy odkry. Nie, co istnieje. Wicej ni tylko co nalega, agodnie poruszajc jej doni dla zaakcentowania sw. Ty i David przekonalicie mnie o tym, cho nawet nie mielicie takiego zamiaru. S rzeczy, ktre mona pozna. Powiedz mi, kiedy moemy sprbowa porozmawia z duchem Claudii? Czego jeszcze ode mnie potrzebujesz, eby rzuci czar? Rzuci czar? spytaa agodnie. Tak, to bdzie czar. Masz, we ten pamitnik podaa mu go. Wyrwij z niego kartk, ktr uwaasz za najsilniejsz i z ktr najatwiej ci bdzie si rozsta. Uj ksieczk lew doni, nie chcc wypuci jej rki. Ktr stron mam wydrze? spyta. To ty musisz dokona wyboru. Spal j, kiedy bd gotowa. Nigdy wicej nie zobaczysz tych sw. Wypucia jego rk i ponaglia go drobnym gestem. Westchn ponownie, jak gdyby nie mg tego znie, lecz potem zacz czyta niskim, niespiesznym gosem: Dzi wieczorem, kiedy przechodziam obok cmentarza zabkane dziecko, niebezpiecznie samo, ktremu cay wiat powinien wspczu, kupiam te chryzantemy. Na jaki czas zagubiam si w zapachu wieych grobw i rozkadajcych si w nich zmarych i zastanawiaam si, co te zgotowaoby mi miertelne ycie, gdyby dane mi byo je przey? Zastanawiaam si, czy jako zwyczajny czowiek nienawidziabym tak samo mocno, jak teraz? Czy kochaabym tak samo, jak teraz? Ostronie przyciskajc ksieczk do nogi jedn rk, drug wydar kartk, przez chwil trzyma j pod wiato, a potem odda Merrick. Nie spuszcza wzroku z kawaka papieru z tak

min, jakby wanie dopuci si strasznej kradziey. Przyja j z szacunkiem i ostronie pooya na kolanach obok lalki. A teraz dobrze si zastanw, zanim mi odpowiesz powiedziaa. Czy kiedykolwiek poznae imi jej matki? Nie odpar natychmiast, a potem zawaha si, lecz potrzsn gow i rzek cicho, e nie. Czy nigdy nie wymawiaa jej imienia? Mwia o niej jako o mamie. Bya tylko ma dziewczynk. Zastanw si powtrzya. Wr mylami do tych dawnych, najdawniejszych nocy z ni. Do czasu, kiedy mwia, jak mwi dzieci, zanim jej kobiecy gos zastpi te wspomnienia w twoim sercu. Cofnij si jak najdalej. Jak miaa na imi jej matka? Jest mi to potrzebne. Nie wiem przyzna. Nie wydaje mi si, eby ona kiedykolwiek Ale ja nie suchaem, rozumiesz? Tamta kobieta nie ya. Tak j znalazem. Trzymaa si kurczowo trupa matki. Widziaem wyraz klski na jego twarzy. Spojrza bezradnie na Merrick. Skina gow. Spucia oczy, po czym odezwaa si wyjtkowo miym tonem: Jest jeszcze co rzeka. Co ukrywasz. Jego poruszenie zdawao si siga zenitu. Jak to? spyta. O co ci moe chodzi? Mam zapisan przez ni kartk powiedziaa Merrick. Mam lalk, ktr zachowaa, cho moga j zniszczy. Lecz ty ukrywasz co jeszcze. Och, ale ja nie mog. Ciemne brwi mia zmarszczone. Sign do wewntrznej kieszeni i wycign may dagerotyp w irchowej saszetce. Nie mog ci tego odda, eby to zniszczya. Nie mog szepn. Mylisz, e potem nadal bdziesz to kocha? spytaa penym pocieszenia gosem. A moe sdzisz, e nasz magiczny pomie poniesie porak? Nie wiem przyzna. Wiem tylko, e nie chc si z tym rozstawa. Przesun ma zapink i otworzy ramk. Patrzy na dagerotyp tak dugo, a nie mg ju duej znie tego widoku i zamkn oczy. Daj to na mj otarz polecia Merrick. Obiecuj, e go nie zniszcz. Nie poruszy si ani nie odpowiedzia. Po prostu pozwoli, eby wyja mu obrazek z rki. Przygldaem si jej. Bya zdumiona dagerotypem, starekim obrazem przedstawiajcym wampira, uchwyconego ciemno na delikatnym srebrze i szkle. Ach, jaka ona bya liczna, prawda? rzek Louis. Nie tylko to odpara Merrick. Zamkna wieczko, lecz nie poruszya zatrzasku. Pooya dagerotyp na kolanach obok lalki i kartki z pamitnika, a potem obiema domi uja praw do Louisa. Otworzya jego do tu pod lamp. A potem wyprostowaa si, jak gdyby zszokowana. Nigdy nie widziaam podobnej linii ycia szepna. Jest gboko zarysowana spjrz tylko waciwie nie ma koca. Obracaa jego rk to w t, to w drug stron. A wszystkie co mniejsze linie dawno temu si zatary. Ja mog umrze wtrci uprzejmie Louis. Wiem o tym doda ze smutkiem. Uczyni to, kiedy ju zbior si na odwag. Moje oczy zamkn si na wieki, jak oczy wszystkich miertelnikw, ktrzy kiedykolwiek yli. Nie odpowiedziaa. Znowu popatrzya na jego otwart do. Przesuna palcami po skrze i widziaem, e podoba jej si to, co czuje. Widz troje wielkich kochankw szepna, jak gdyby potrzebowaa pozwolenia, eby wypowiedzie to na gos. Trzy wielkie mioci w cigu caego tego czasu. Lestat? Tak.

Claudia? Z ca pewnoci. A kim jest ten trzeci? Moesz mi powiedzie? Kiedy na ni patrzy, by zdumiony, lecz nie mia siy, eby odpowiedzie. Kolor zapali si na jego policzkach, a oczy rozgorzay, jak gdyby zapon w nich pomie. Wypucia jego do i zarumienia si. Nagle Louis spojrza na mnie, jak gdyby przypomnia sobie o moim istnieniu i desperacko mnie potrzebowa. Nigdy wczeniej nie widziaem go tak pobudzonego ani tak penego ycia. Nikt, kto wszedby do tego pokoju, nie mgby wzi go za kogokolwiek innego, jak tylko piknego modzieca. Jeste gotowy, stary druhu? spyta. Czy jeste gotowy, ebymy zaczynali? Spojrzaa na niego lekko zazawionymi oczyma, po czym odnalaza mnie w ciemnociach i obdarzya maym, penym zaufania umiechem. Jak radzisz, jako Przeoony Zakonu? spytaa przytumionym, przekonywujcym gosem. Nie namiewaj si ze mnie odparem, bo miaem ochot to wypowiedzie. Nie zdziwi mnie bysk blu w jej oczach. Nie namiewam si z ciebie, Davidzie. Pytam, czy jeste gotowy. Owszem, Merrick odrzekem. Jestem gotowy na wezwanie ducha, w ktrego do koca nie wierz i ktremu z pewnoci nie ufam. Podniosa kartk z pamitnika obiema rkami i przygldaa si jej, moe czytajc sowa. Poruszaa bezgonie wargami. Potem popatrzya na mnie, a nastpnie przeniosa wzrok na Louisa. Godzina. Wrcie do mnie za godzin. Wtedy bd gotowa. Spotkamy si na tyach domu. Stary otarz zosta odnowiony w tym wanie celu. wiece bd zapalone. Wgle wkrtce bd gotowe. Tam wanie wszystko si wydarzy. Wstaem. Ale teraz musicie i dodaa. Przyniecie ofiar, bo bez tego nie moemy zacz. Ofiar? spytaem. Dobry Boe, o jak ofiar ci chodzi? Ludzk ofiar odpowiedziaa, a jej oczy ostro zapony, kiedy spogldaa to na mnie, to na Louisa, ktry pozosta w fotelu. Ten duch nie skusi si na nic poza ludzka krwi. Chyba nie mwisz powanie, Merrick! rzekem z wciekoci. Gos mi dra. Dobry Boe, kobieto, czy ty chcesz macza palce w morderstwie? A czy ju nie maczam? odrzeka, a w jej oczach pona szczero i ogromna wola. Davidzie, ile ludzkich istnie zgasie, odkd Lestat ci przemieni? A ty, Louis? Nie zliczycie ich. Siedz tu z wami i knuj, jak to przeprowadzi. Jestem partnerk waszych zbrodni, nieprawda? A do tego zaklcia, mwi wam, potrzebna jest mi krew. Musz uy znacznie potniejszego zaklcia ni jakiekolwiek do tej pory. Musz spali ofiar. Potrzebuj dymu unoszcego si z podgrzanej krwi. Nie zrobi tego owiadczyem. Nie przyprowadz tu adnego miertelnika, eby zosta zarnity. Jeste gupia i naiwna, jeli sdzisz, e bd tolerowa podobne przedstawienie. To ci na zawsze zmieni. Mylisz, e tylko dlatego, e jestemy tacy pikni, to morderstwo take bdzie adne i czyste? Davidzie, rb, co mwi, albo nic z tego nie bdzie odpara. Nie upieraem si. Tym razem przesza sam siebie. Nie pozwol na adne morderstwo. Pozwlcie, ebym to ja by ofiar wtrci nagle Louis. Wsta z fotela i spojrza z gry na Merrick. Nie chodzi mi o to, e chc umrze doda. Chodzi mi tylko o to, e niech krew, ktra si poleje, bdzie moja. Ponownie uj j za rk i sta tak, wyprostowany, spogldajc

na ni z uwielbieniem. Wiele lat temu w tym tu domu posuya si wasn krwi, eby przywoa swoj siostr, Honey w Blasku Soca. Pozwlcie, e dzi w nocy uyjemy mojej krwi, eby wezwa Claudi. Mam do krwi, wystarczy na ofiar. Mam do krwi na cay kocio. Merrick przygldaa mu si z anielsk min. I bdzie nam potrzebny cay kocio rzeka. Za godzin. Jak wam mwiam, na dziedzicu z tyu domu peno jest figurek witych. Kamienie, na ktrych taczyli moi przodkowie, s uprztnite do naszych celw. Stary garnek stoi ju na wglach. Mamy drzewa, eby stay si wiadkami naszych czynw. Musz teraz przygotowa jeszcze tylko jeden szczeg. Idcie i wrcie do mnie za godzin.

ROZDZIA OSIEMNASTY
Odchodziem od zmysw ze strachu. Kiedy tylko wyszlimy na chodnik, zapaem Louisa za ramiona i obrciem go ku sobie. Nie zrobimy tego, Louis rzekem. Zamierzam wrci do niej i powiedzie jej, e nic nie zrobimy. Przeciwnie, Davidzie, zrobimy odpar, nie podnoszc wcale gosu. Nie powstrzymasz nas! Po raz pierwszy, odkd go zobaczyem, zrozumiaem, e jest peen pasji i wciekoci, cho jego zo nie bya skierowana wycznie na mnie. Zrobimy to powtrzy, zaciskajc zby; twarz staa mu w wyrazie furii. I nie dopucimy, eby stao si jej cokolwiek zego, tak jak przyrzeklimy sobie! Lecz t jedn spraw docigniemy do koca! Louis, czy ty nie rozumiesz, co ona czuje? spytaem. Ona si w tobie zakochuje! Nigdy ju nie bdzie taka sama! Nie mog pozwoli, eby to si pogbio! Nie mog pozwoli, eby stao si jeszcze wiksze zo ni do tej pory. Ona wcale si we mnie nie zakochaa, mylisz si owiadczy Louis namitnym szeptem. Ona myli dokadnie to samo, co zawsze myl miertelnicy. Wydajemy si im pikni, egzotyczni. Jestemy obdarzeni niesychan wraliwoci! Widziaem to ju wczeniej. Wystarczy, e zabij moj ofiar w jej obecnoci, a wyleczy j to z wszelkich romantycznych uniesie. Obiecuj ci, e nie dojdzie do tego. A teraz, Davidzie, posuchaj. Najblisza godzina, godzina czekania, bdzie najdusz godzin tej nocy. Pi mi si chce. Chc i zapolowa. Pu mnie, Davidzie. Zejd mi z drogi. Oczywicie go nie zostawiem. A co z twoimi uczuciami, Louis? Szedem obok niego, szybko, eby nie da zostawi si z tyu. Czy moesz mi uczciwie powiedzie, e nie jeste ni oczarowany? A co, jeli jestem, Davidzie? odpar, ani na moment nie zwalniajc kroku. Davidzie, kiedy mi o niej opowiadae, nie oddae jej sprawiedliwoci. Mwie, jaka jest silna, oddana i sprytna. Nie oddae jej jednak sprawiedliwoci. Obdarzy mnie przelotnym, niemiaym spojrzeniem. Nigdy nie mwie o jej prostocie ani o sodyczy. Nie powiedziae mi, e ma takie dobre serce. Czy tak wanie j postrzegasz? Ona taka wanie jest, mj przyjacielu. Nie chcia na mnie spojrze. Nieza szkoa z tej Talamaski, e wyprodukowaa was oboje! Ona jest obdarzona cierpliw dusz i wiedzcym sercem. Chc, ebymy to natychmiast przerwali nalegaem. Nie ufam adnemu z was. Louis, wysuchaj mnie! Davidzie, czy naprawd wierzysz, e mgbym j skrzywdzi? spyta ostro. Cay czas szed. Czy wyszukuj na swoje ofiary tych, ktrych postrzegam jako agodnych i dobrych z natury, ludzi ktrych uwaam za wartociowych i silnych? Czy nie rozumiesz, e ona jest przy mnie bezpieczna? Jedynie raz, ponad sto lat temu, stworzyem innego wampira. Merrick jest bezpieczniejsza ze mn ni z ktrymkolwiek z nas. Zwi mnie, eby j przede mn chroni do kresu jej dni, a zgodz si na to. Obiecuj ci, e usun si z jej ycia, kiedy ta przygoda dobiegnie koca! Szed cay czas i mwi jednoczenie: Znajd sposb, eby jej podzikowa, eby j zaspokoi, a jednoczenie zostawi w pokoju. Zrobimy to wsplnie, Davidzie, ty i ja. Teraz

jednak nie zawracaj mi tym gowy. Nie zdoasz mnie powstrzyma. To zaszo ju za daleko. Uwierzyem mu. Uwierzyem mu bez chwili wahania. I co ja mam zrobi? spytaem, czujc si strasznie samotny. Nawet nie wiem, jakie uczucia budzi w moim sercu caa ta sprawa. Ja si zwyczajnie boj o ni. Ty nie masz tu nic do roboty odpar nieco spokojniej ni do tej pory. Niech wszystko dzieje si tak, jak to zaplanowalimy. Szlimy razem przez zniszczon dzielnic. Wreszcie, pod ogromnymi gaziami starego i umierajcego ju drzewa, pojawi si pogity, czerwony neon sygnalizujcy wejcie do baru. Na zabitej deskami fasadzie domu kto odrcznie malowa ogoszenia, wiateko wewntrz za byo tak sabe, e przez brudne szybki waciwie nic nie byo wida. Louis wszed do rodka, a ja poszedem za nim; zdziwi mnie widok tumu mczyzn o wygldzie anglosaskim, ktrzy pili przy dugim, mahoniowym barze i miriadach maych, brudnych stoliczkw. Tu i wdzie wida byo odziane w dinsy kobiety, mode i stare, w towarzystwie podobnych im panw. Z przesonitych arwek wiszcych pod sufitem padao koszmarne, czerwone wiato. Wszdzie dokoa widziaem nagie ramiona i brudne podkoszulki, tajemnicze twarze i cynizm skrywany za mask umiechw i wyszczerzonych zbw. Louis przepycha si ku rogowi pomieszczenia, usiad na drewnianym krzeseku obok wielkiego, nieogolonego faceta o strasznie skotunionych wosach, ktry siedzia przy stoliku sam i tpo wpatrywa si w butelk piwa. Kiedy szedem za nim, w nozdrza uderzy mnie smrd potu i starego dymu papierosowego. Gwar by nie do zniesienia, muzyka jej sowa, rytm monotonna i za. Usiadem naprzeciw tego samego biednego degenerata, ktry popatrzy na nas miertelnymi, bladymi oczkami, jakby uwaa, e jestemy zabawni. I c, panowie? Czego chcecie? spyta grzmicym gosem. Ogromna pier zawibrowaa mu pod brudn koszulk. Unis brzow butelk i upi spory yk zotego, spienionego piwa. No, powiedzcie mi nalega niskim, przepitym gosem. Kiedy faceci tak ubrani jak wy przychodz do tej dzielnicy, zawsze czego chc. O co wic chodzi? Czy chc powiedzie, e zawitalicie do niewaciwego miejsca? Ale skde! Kto inny mgby tak powiedzie. Kto inny mgby wam powiedzie, e popenilicie wielki bd. Ale ja tego nie mwi, panowie. Ja tylko nadstawiam uszu. Chcecie dziewczynek czy maego bileciku do raju? Umiechn si do nas. Mam wszelkiego rodzaju dobra. Udawajmy, e to Gwiazdka. Powiedzcie mi tylko, co chcecie. Rozemia si z dum i znowu napi z brudnej, brzowej butelki. Wargi mia rowe, a brod pokryt szczecin zarostu. Louis wpatrywa si w niego, nie odpowiadajc. Przygldaem si temu z zainteresowaniem. W kocu twarz Louisa stracia wszelki wyraz i zacza przypomina twarz nieboszczyka, kiedy tam tak siedzia, wpatrywa si w swoj ofiar, znakowa j i pozwala, eby ucieka z niej resztka czowieczestwa, podczas gdy mier z moliwej stawaa si prawdopodobna, a na koniec cakiem oczywista. Chc ci zabi powiedzia cicho. Pochyli si i spojrza mczynie prosto w blade, zaczerwienione oczy. Zabi mnie? spyta tamten, unoszc brwi. Mylisz, e moesz to zrobi? Mog odpar Louis bardzo agodnie. Ot, tak. Pochyli si i zatopi ky w grubej, nieogolonej szyi mczyzny. Zobaczyem, jak jego oczy rozjaniaj si przez chwil, kiedy wpatrywa si we mnie ponad ramieniem Louisa, jak potem skupiaj si na jednym punkcie i powoli ganie w nich ycie.

Ogromne, potne ciao mczyzny opierao si teraz o Louisa; wielka prawa rka o grubych palcach draa przez chwil, po czym opada bezwadnie na blat obok butelki piwa. Po chwili Louis wyprostowa si i pomg swej ofierze uoy si na blacie stou, jak gdyby do snu. Delikatnie gaska go po siwiejcych wosach. Na ulicy Louis gboko odetchn wieym, nocnym powietrzem. W jego twarzy pulsowaa krew ofiary, nadajc mu ludzki wygld. Umiechn si do mnie smutnym, gorzkim umiechem; w jego oczach odbijay si gwiazdy. Agatha rzek cicho, jak gdyby bya to modlitwa. Agatha? powtrzyem. Jake ja si o niego baem. Matka Claudii odpar, spogldajc na mnie. Podczas jednej z pierwszych nocy wypowiedziaa to imi, dokadnie tak, jak to zasugerowaa Merrick. Wyrecytowaa nam imiona obojga rodzicw tak, jak zostaa nauczona mwi je obcym ludziom. Jej matka miaa na imi Agatha. Rozumiem powiedziaem. Merrick bdzie zadowolona. Wedle starej tradycji przyzwania duchw, do zaklcia docza si take imi matki. Szkoda, e facet pi tylko piwo mrukn Louis, kiedy wracalimy do domu Merrick. Przydaaby mi si odrobina gorca we krwi, cho z drugiej strony, moe tak jest lepiej. Lepiej, ebym mia jasny umys. Wierz, e Merrick potrafi zrobi to, o co j prosz.

ROZDZIA DZIEWITNASTY
Kiedy szlimy wzdu duszej ciany domu, zobaczyem ponce wiece, a kiedy weszlimy do ogrodu na tyach, dostrzegem wysoki otarz stojcy pod dachem starej szopy, wraz z bogosawion Dziewic, witymi, Trzema Magami oraz archanioami Michaem i Gabrielem z ich biaymi, pierzastymi skrzydami i kolorowymi szatami. Poczuem silny, sodki zapach kadzida. Gazie drzew zwieszay si nisko nad uprztnitymi, kolorowymi, kamiennymi pytami tarasu. W niewielkiej odlegoci od szopy, tu obok krawdzi tarasu znajdujcej si najbliej otarza, sta stary elazny gar na poczerniaym trjnogu, pod ktrym arzyy si wgle. Po jego obu stronach stay dugie, elazne, kwadratowe stoy, na ktrych z wielk starannoci uoono rne przedmioty. Zoono caej tej wystawy nieco mnie zdumiaa, lecz potem dostrzegem, na schodkach z tyu domu, zaledwie kilka jardw od kota i stow, posta Merrick; jej twarz skryta bya za jadeitow mask. Przeyem szok. Zdawao si, e otwory na usta i oczy s puste; jedynie wietlista jadeitowa powierzchnia maski pena bya odbitego wiata. Ledwie byo wida ciemne wosy Merrick i jej ciao, lecz mimo to dostrzegem jej do, kiedy uniosa j i przywoaa nas. Chodcie odezwaa si gosem lekko stumionym przez mask. Staniecie obok mnie zaraz za kotem i stoami. Ty po mojej prawej, Louis, a ty po lewej, Davidzie. I musicie mi obieca, zanim jeszcze zaczniemy, e nie bdziecie mi przeszkadza. e nie bdziecie si stara mi przerwa pod adnym pozorem. Wycigna do mnie rce i zaprowadzia na przeznaczone dla mnie miejsce. Nawet z tak bliska maska bya przeraajca; zdawaa si unosi w powietrzu przed jej niewidocznym obliczem, moe przed jej zatracon dusz. Z niepokojem i niepewnoci wycignem rk i upewniem si, e maska jest przymocowana rzemieniami do jej gowy. Louis stan za ni i teraz pochyla si nad elaznym stoem, na prawo od kota, spoglda na lnicy otarz, wok ktrego staa ciana wiec w szklanych pojemniczkach, i na dziwne, lecz jake pikne twarze witych. Zajem moje miejsce po lewej stronie Merrick. Co masz na myli, mwic, ebymy nie przeszkadzali? spytaem, cho wydawao si to ogromnym nietaktem porodku tego spektaklu, ktry by niesychanie pikny, ze wszystkimi tymi gipsowymi witkami, ciemnymi cisami rosncymi w ciasnym krgu i niskimi, poskrcanymi, czarnymi gaziami dbw, przez ktre przewiecay gwiazdy. Dokadnie to, co powiedziaam odpara niskim gosem. Macie mi nie przerywa bez wzgldu na to, co si bdzie dziao. Obaj macie sta za tymi stoami. Macie si stamtd nie rusza. Bez wzgldu na to, co zobaczycie lub co si wam bdzie wydawao, e widzicie. Rozumiem powiedzia Louis. To imi, ktrego potrzebowaa. Imi matki Claudii. Agatha. Jestem tego prawie pewien. Dzikuj odrzeka Merrick. Uczynia krtki gest rk. Tam, na kamieniach, pojawi si duchy, jeli zechc w ogle si pojawi. Nie wolno wam do nich podchodzi. Nie wolno wam angaowa si w adn rozmow z nimi. Moecie robi tylko to, co wam ka. Rozumiem powtrzy Louis.

Davidzie, czy mam twoje sowo? spytaa spokojnie. Dobrze, Merrick odparem z niechci. Davidzie, zaprzesta tych gierek! zadaa. C mog powiedzie, Merrick? spytaem. Jak mog powici temu przedsiwziciu moje najskrytsze uczucia? Czy nie wystarczy ci, e tu jestem? Czy nie wystarczy, e robi, co mi kaesz? Davidzie, zaufaj mi odpara. Przyszede do mnie z prob o t magi. Teraz chc ci da to, o co mnie prosie. Zaufaj mi, e to wyjdzie Louisowi na dobre. Zaufaj, e potrafi kontrolowa to, co robi. Urwaa, po czym cigna przyciszonym gosem: Mwi o magii, czyta o niej i studiowa j, to jedno ale bra w niej udzia, znajdowa si w obecnoci osoby, ktra w ni wierzy i j zna, to cakiem co innego. Panuj nad swoim sercem, Davidzie poprosi Louis. Pragn tego bardziej ni czegokolwiek na wiecie. Merrick, prosz, kontynuujmy. Daj mi sowo honoru, Davidzie rzeka Merrick. Nie bdziesz nawet prbowa wtrca si do tego, co mwi i co robi. Daj, Merrick odparem, czujc si kompletnie pokonany. Dopiero wtedy mogem spokojnie przyjrze si przedmiotom zgromadzonym na stoach. Leaa tam aosna, maa, stara laleczka, ktra niegdy naleaa do Claudii, bezwadna niczym malekie zwoki. Kartka z pamitnika leaa przycinita do blatu porcelanow gwk lalki. Obok w maej kupce znajdowa si raniec i elazny n. Dostrzegem take zoty kielich, piknie zdobiony i wysadzany szlachetnymi kamieniami; wysok krysztaow buteleczk wypenion czym, co zdawao si by przezroczystym, tym olejem. Widziaem jadeitowy szpikulec, okrutne i straszne narzdzie, lece nieopodal kota. Dostrzegem take ludzk czaszk. Ten ostatni widok rozwcieczy mnie. Szybko przejrzaem zawarto blatu ssiedniego stolika, tego znajdujcego si przed Louisem, gdzie zobaczyem pojedyncze ebro pokryte rycinami i ohydn, zwid, poczernia rk, trzy butelki rumu i inne przedmioty zoty dzbanek peen miodu, ktrego zapach wyranie czuem, srebrny dzbanek mleka i brzow misk lnicej w mroku soli. Kadzido zostao ju rozdzielone i palio si przed kadym z obojtnych, niczego nie spodziewajcych si witych. Znacznie wicej kadzida, bardzo czarnego i tylko lekko arzcego si pod kbami dymu unoszcego si w mroki nocy, zostao rozsypane po kamiennych pytach tarasu, tworzc krg. Dopiero teraz je zauwayem. Chciaem zapyta, skd wzia si ta czaszka. Czy Merrick obrabowaa czyj anonimowy grb? Przysza mi do gowy straszna myl, lecz usiowaem j wygna. Ponownie popatrzyem na czaszk i dostrzegem, e caa pokryta jest drobniutkim pismem. Byo to koszmarne i straszne, lecz jednoczenie ujmujco pikne, urzekajce, potne i obsceniczne. Zamiast tego, skomentowaem tylko krg. Pojawi si w nim mruknem i wydaje ci si, e kadzido je powstrzyma. Jeli bd musiaa, to powiem im, e kadzido je powstrzymuje odpara zimno. A teraz panuj nad jzykiem, jeli nie jeste w stanie panowa nad sercem. Nie mdl si, tylko si przygldaj. Jestem gotowa, eby zacz. A co, jeli nie wystarczy kadzida? spytaem szeptem. Jest go do, eby palio si przez wiele godzin. Spjrz na te mae bryki swoimi wampirycznymi oczami i nie zadawaj mi takich gupich pyta. Poddaem si; i tak nie mogem tego powstrzyma. I dopiero teraz, w mojej rezygnacji,

poczuem urok caej tej przygody. Spod stou Merrick wycigna mae gazki i szybko dorzucia je do ognia poncego pod kotem. Niech ten ogie grzeje dla naszych celw szepna. Niech wszyscy anioowie i wici bd naszymi wiadkami, niech patrzy na nas Bogosawiona Dziewica niech oni wszyscy sprawi, eby ogie nam zapon. Jakie imiona, jakie sowa mruknem, zanim zdoaem si powstrzyma. Merrick, bawisz si z najpotniejsz ze znanych nam si! Lecz ona nie zwracaa na mnie uwagi i rozniecaa ogie pod kotem, dopki dugie jzyki pomienia nie zaczy liza jego bokw. Szybko podniosa krysztaow butelk i wlaa czysty, wonny olej. Papo Legba! zawoaa, wrd unoszcego si wszdzie dymu. Nie mog zacz niczego bez twojego przyzwolenia! Spjrz na swoj suebnic, Merrick, posuchaj jej gosu, ktry ci woa. Otwrz drzwi do wiata cudw, aby Merrick dostpia tego, czego pragnie! Mroczny zapach podgrzanego pynu dobieg do mnie od strony kota. Poczuem si tak, jakbym by pijany, cho nie byem, jakby a zaburzony zosta mj zmys rwnowagi, cho nie wiem dlaczego. Papo Legba! wykrzykna. Otwrz drzwi! Moje oczy powdroway do odlegej figurki witego Piotra i dopiero wtedy zdaem sobie spraw, e stoi on na samym rodku otarza, pikny posek z drewna, o szklanych, byszczcych oczach z ciemn doni zacinit na zotych kluczach. Zdawao mi si, e nagle w powietrzu dokoa nas zasza jaka zmiana, lecz powiedziaem sobie, e to tylko moje nerwy. Wampir czy czowiek, okazao si, e jestem podatny na najdrobniejsze sugestie. A jednak na obrzeach ogrodu cisy poczy si chwia, licie drzew poruszy lekki wietrzyk, ktry zesa na nas bezszelestny deszcz drobnych, lekkich lici. Otwrz drzwi, Papo Legba! zawoaa Merrick, zdecydowanym gestem oprniajc do kota drug butelk z rumem. Niech wici w niebie mnie usysz! Niech usyszy mnie Dziewica Maryja! Niech anioowie nie bd w stanie odwrci ode mnie ucha! Gos miaa niski, lecz pewny. Wysuchaj mnie, wity Piotrze! woaa. Albo bd si modli do Tego, ktry odda nam Swego Syna, eby zbawi nasze grzechy! Bd si modli, eby odwrci si do ciebie plecami! Jestem Merrick! Mnie si nie odmawia! Usyszaem ciche sapnicie Louisa. Teraz wy, archanioowie, Michale i Gabrielu! W jej gosie dwicza autorytet nie znoszcy sprzeciwu. Rozkazuj wam: otwrzcie bramy wiecznoci! Otwrzcie mi drog do dusz, ktre by moe wygnalicie z raju! Przycie swe ogniste miecze do mojej sprawy! Ja jestem Merrick! Rozkazuj wam! Mnie si nie odmawia! Wezw wszystkie duchy niebieskie, aby odwrciy si od was, jeli si teraz zawahacie! Wezw Boga, waszego Ojca, eby was potpi, jak ja was potpi, jak ja gardzi wami bd, jeeli mnie nie posuchacie! Ja jestem Merrick! Mnie si nie odmawia! Od poskw stojcych w szopce dobieg do nas niski pomruk, podobny do tego, jaki wydaje ziemia, kiedy dry dwik, ktrego nikt nie jest w stanie naladowa, lecz ktry kady moe usysze. Znowu rozleg si szum rumu wylewanego ju z trzeciej butelki. Pijcie z mojego kota, wszyscy anioowie i wici! zaprosia Merrick. Pozwlcie, by moje sowa i moje ofiary uleciay ku niebu! Usyszcie mj gos! Usiowaem skupi wzrok na poskach. Czy traciem zmysy? Zdaway si porusza, lecz

dym z kadzida i wiec gstnia coraz bardziej. Zdawao si, e cay spektakl przybiera na intensywnoci: kolory zdaway si bogatsze, a odlego midzy nami a witkami mniejsza, mimo e wcale si nie poruszylimy. Merrick uniosa szpikulec lew rk i natychmiast zacia si w prawe przedrami. Krew pocza ciec do kota. Jej gos przybra na sile: Anioowie, ktrzy pierwsi uczylicie ludzi magii, wzywam was teraz do moich celw. Wzywam was lub te duchy, ktre odpowiadaj na wasze imiona! Chamie, synu Noego, uczniu aniow stry, wzywam ci teraz do moich celw! Wzywam ciebie lub tego potnego ducha, ktry odpowiada na twoje imi! Mestranie, synu Chama, ktry przekaza sekrety magii swoim dzieciom i innym, wzywam ci teraz do swoich celw! Wzywam ciebie lub tego potnego ducha, ktry odpowiada na twoje imi! Ponownie zrania si noem, a krew ciekaa z jej nagiej rki prosto do kota. Znowu rozleg si ten dwik, jak gdyby ziemia si poruszya: niski pomruk, ktry nawet miertelne ucho zdoaoby usysze. Bezradnie spogldaem to pod swoje stopy, to na figurki witych. Cay otarz lekko dra. Wzywam was i ofiarowuj wam moj krew! woaa Merrick. Posuchajcie mnie! Ja jestem Merrick, crka Zimnej Sandry! Mnie si nie odmawia! Nemrodzie, synu Mestrana, potny nauczycielu magii, spadkobierco mdroci Aniow Stry, wzywam ci do moich celw! Wzywam ciebie lub tego potnego ducha, ktry odpowiada na twoje imi! Zoroastrze, wielki nauczycielu i magiku, ktry przekazywae wielkie sekrety magii, ktry z gwiazd cigne ogie, ktry pochon twoje ziemskie ciao, wzywam ci lub ducha, ktry odpowiada na twoje imi! Posuchajcie mnie, wy, ktrzy bylicie tu przede mn! Jestem Merrick, crka Zimnej Sandry! Mnie si nie odmawia! Ponownie uniosa szpikulec i przecia ciao na swoim przedramieniu. Dugi strumie krwi popyn do aromatycznego wywaru w kotle. Jej zapach doprowadza mnie do szau. Dym unoszcy si z mikstury szczypa mnie w oczy. Tak, wzywam was! Wszystkich was, najpotniejszych, najbardziej tajemniczych, wzywam was, ebycie pomogli mi osign to, co zamierzam! Pomcie mi wezwa z zawieruchy te zagubione dusze, ktre pomog mi w odnalezieniu Claudii, crki Agathy! Wskacie mi te duchy czycowe, ktre w zamian za moje mody sprowadz mi ducha Claudii! Rbcie, jak wam ka! elazny otarz przede mn dra w posadach. Widziaem, jak czaszka przesuwa si nieco. Nie potrafiem duej ignorowa tego, co widziaem. Nie potrafiem udawa, e nie sysz. Malekie licie spady na nas niczym popioy. Ogromne cisy poczy koysa si, jak gdyby lekki wietrzyk przerodzi si w nawanic. Usiowaem spojrze na Louisa, lecz Merrick staa midzy nami. Ani na chwil nie przestawaa woa: Wszyscy wy, potni, rozkacie duchowi Honey w Blasku Soca, mojej siostry, crce Zimnej Sandry, eby przyprowadzia mi Claudi, crk Agathy! Honey w Blasku Soca, rozkazuj ci! Obrc cae niebo przeciw tobie, jeli mi teraz nie pomoesz! Rzuc przeklestwa na twoje imi! Ja jestem Merrick! Mnie si nie odmawia! Mimo e krew nadal pyna po jej rce, Merrick signa po czaszk, lec na elaznym stoliku i podniosa j wysoko w gr. Honey w Blasku Soca! Mam tu twoj czaszk, wyjt z grobu, w ktrym zostaa pochowana. Na niej, moj rk wypisane s wszystkie twoje imiona! Honey Isabella, crka Zimnej Sandry! Nie moesz mi odmwi! Wzywam ci i rozkazuj ci przyprowadzi do mnie Claudi, crk Agathy! Tu i teraz, odpowiedz mi!

Byo to dokadnie to, co podejrzewaem. W okropny, okrutny sposb spldrowaa szcztki nieszczsnej Honey. Jakie to okrutne i pode! I jak dugo dochowaa sekretu, e posiada czaszk wasnej siostry, zrodzonej z tej samej krwi! Odpychao mnie to i jednoczenie pocigao. Dym ze wiec, poncych przed witymi gstnia. Zdawao si, e na ich twarzach maluje si ruch, a ich wzrok przesuwa si po nas bez ustanku. Nawet ich szaty zupenie jakby si poruszay. W krgu na kamiennych pytach kadzido pono jasnym ogniem, rozniecane przez wiatr, ktry cay czas przybiera na sile. Merrick odoya przeklt czaszk i szpikulec. Ze stolika wzia zoty dzbanek z miodem i wlaa zawarto do zotego kielicha. Uniosa go zakrwawion doni i cigna: Ach, tak, samotne duchy! I ty, duchu Honey! I ty, duchu Claudii! Poczujcie zapach tej sodkiej ofiary Honey, oto substancja, na cze ktrej zostaa nazwana! Wlaa do kota gsty pyn. Potem podniosa dzbanek mleka, wlaa je do kielicha, a nastpnie uniosa go nad kotem. W lew rk znowu schwycia szpikulec. To take jest ofiara dla was! Jake cudowna dla waszych zdesperowanych zmysw! Chodcie tu i wdychajcie zapach ofiary. Pijcie ten mid i mleko! Pijcie je z dymu, ktry unosi si nad moim kotem. Macie, daj je wam w kielichu, w ktrym niegdy znajdowaa si krew naszego Pana. Bierzcie i pijcie j. Nie odmawiajcie mi. Ja jestem Merrick, crka Zimnej Sandry! Chod do mnie, Honey! Rozkazuj, przyprowad mi Claudi! Mnie si nie odmawia! Louis odetchn gono. W krgu pomidzy posgami pojawi si amorficzny ksztat, mroczna posta. Poczuem, e serce we mnie zamiera; moje oczy z wysikiem wpatryway si w zjaw. Miaa ona posta Honey; wygldaa dokadnie tak samo jak wtedy, gdy ujrzaem j wiele lat temu. Migotaa i draa w gorcym powietrzu, podczas gdy Merrick nadal powtarzaa: Bliej, Honey, podejd bliej! Przyjd na moje wezwanie! Gdzie jest Claudia, crka Agathy? Przyprowad j tu, do Louisa de Pointe du Laca. Rozkazuj ci. Mnie si nie odmawia! Posta bya ju prawie materialna! Zobaczyem znajome te wosy, ktre na tle poncych z tyu wiec wydaway si przezroczyste, i bia sukienk, ktra bya znacznie bardziej wyrazista, ni kontur ciaa. Byem nazbyt zdumiony, eby si modli, czego i tak Merrick mi zabronia. Sowa nawet nie powstay na moich wargach. Nagle Merrick odoya czaszk. Odwrcia si i schwycia Louisa za lew rk. Zobaczyem, jak wyciga jego biay nadgarstek nad kocio. Szybkim ruchem przecia mu nadgarstek. Znowu sapn, po czym obfity strumie lnicej, wampirzej krwi pola si swobodnie do kota. Louis w aden sposb nie potrafiby si jej przeciwstawi. Bez sowa wpatrywa si w posta Honey. Honey, moja ukochana siostro! rzeka Merrick. Przyprowad Claudi. Przyprowad Claudi dla Louisa de Pointe du Laca! Ja jestem Merrick, twoja siostra! Rozkazuj ci! Honey, poka nam swoj moc! Jej gos sta si niski, zachcajcy. Honey, poka nam swoj niezmierzon potg! Przyprowad nam tu Claudi! Ponownie nacia nadgarstek Louisa, gdy nadnaturalne ciao zasklepio si zaraz po tym, jak je nacia, a potrzeba jej byo wicej krwi. Skosztuj tej krwi, ktr rozlewamy dla ciebie, Claudio! Wzywam ci teraz! Wzywam tylko ciebie! Chc, eby si tu pojawia! Ponownie otwara ran. Teraz jednak podaa szpikulec Louisowi, a sama uja w donie lalk.

Przeniosem wzrok z Merrick na niemal materialn posta Honey, tak mroczn, tak odleg, tak nieludzko nieporuszon. Twoja wasno, sodka Claudio! zawoaa Merrick. Wycigna gazk z ognia i podpalia nieszczsn laleczk, ktra nieledwie eksplodowaa w pomieniach. Maa twarzyczka natychmiast poczerniaa. Mimo to Merrick nadal trzymaa j w obu doniach. Posta Honey nagle pocza si rozmywa. Merrick wrzucia ponc zabawk do kota, po czym uja kartk z pamitnika i znowu przemwia: Twoje sowa, moja sodka Claudio! Przyjmij t ofiar, przyjmij ten dar, przyjmij to oddanie! Zanurzya kartk w pomieniach i trzymaa j nad kotem, dopki cakiem nie spona. Popioy spady do kota. Ponownie uja szpikulec. Posta Honey ju ledwie majaczya w powietrzu, a potem jakby uleciaa z wiatrem. wiece przed figurkami witych zapony dziko. Claudio, crko Agathy! powtrzya Merrick. Rozkazuj ci, przybd do mnie! Sta si materialna i odpowiedz mi z zawiatw! Odpowiedz swojej suebnicy Merrick! Wszyscy wy, anioowie i wici, Bogosawiona Maryjo, zawsze Dziewico, nako Claudi, eby odpowiedziaa na moje wezwanie. Nie potrafiem oderwa wzroku od zadymionych ciemnoci. Honey zanika, lecz co innego zajo jej miejsce. Mroki nocy stay w ksztat mniejszej postaci, wyranie przybierajc na sile. Posta ta zdawaa si wyciga do nas mae ramiona, podchodzc do stou, za ktrym stalimy. To mae stworzenie unosio si nad ziemi; jej oczy byszczay na tej samej wysokoci, co nasze, a mae stopki odpychay si od powietrza. Zbliaa si ku nam i stopniowo widzielimy coraz wicej szczegw. Drobne donie i kaskady lnicych, zotych wosw. To bya Claudia, dziecko z dagerotypu, biaa twarzyczka i delikatna posta, oczy ogromne i wietliste, skra lnica, a biae szatki lekkie i powiewajce na wietrze. Cofnem si o krok. Nie potrafiem si powstrzyma, lecz posta take si zatrzymaa. Pozostaa zawieszona w powietrzu, z ramionami luno, swobodnie opadajcymi wzdu tuowia. Bya rwnie materialna w przymionym wietle jak Honey wiele lat temu. Na jej drobnej twarzyczce wida byo mio i rozsdek. To byo dziecko, yjce dziecko. Bez wtpienia. Stao przed nami. Zaraz te odezwao si naturalnie sodkim, dziewczcym gosem: Dlaczego wezwae mnie, Louis? spytaa z amic serce szczeroci. Dlaczego zbudzie mnie z upienia, eby pocieszy wasn dusz? Czy nie wystarczyo ci wspomnie? Byo mi tak sabo, e miaem wraenie, i zaraz zemdlej. Oczy dziecka nagle obrciy si ku Merrick. W gosie nadal dwicza spokj. Zaprzesta ju swych zakl i rozkazw. Nie tobie odpowiadam, Merrick Mayfair. Przyszam dla tego, ktry stoi po twojej prawej rce. Przychodz, eby zapyta, po co mnie wezwae, Louis? Co chcesz, ebym ci teraz daa? Czy za ycia nie daam ci caej mojej mioci? Claudio wyszepta Louis udrczonym gosem. Gdzie przebywa twoja dusza? Czy odnalaza spokj, czy wdruje po przestworzach? Czy chcesz, ebym przyszed do ciebie? Claudio, jestem na to gotowy. Claudio, chc by z tob. Ty? Chcesz przyj do mnie? spytao dziecko. Jej gos zabrzmia mrocznie. Ty, po tych wszystkich latach szkolenia mnie w okruciestwie, mylisz, e po mierci chc by z tob? Gos nadal mia sodkie brzmienie, jak gdyby wypowiada miosne zaklcia. Gardz tob, zy ojcze dodaa. Z maych ust wyrwa si okropny miech. Potem za dziecko dodao

szeptem, przywoawszy na twarz najczulszy wyraz: Zrozum mnie, ojcze: za ycia nigdy nie potrafiam znale sw, eby powiedzie wam prawd. Syszaem oddech; rozpacz zagocia na jej obliczu. W tym bezmiernym miejscu nie znajduj uytku dla zakl. C moe dla mnie znaczy, e kiedy, w szalonym, gorczkowy yciu, obdarzalicie mnie mioci? Mwia spokojnie, ze wzruszajc prostot, jak gdyby chciaa go pocieszy: Chcesz ode mnie jakich zapewnie szeptaa ze zdumieniem, a jej szept stawa si coraz cichszy. Ja za, z sercem zimnym tak bardzo, jak tylko jeste sobie w stanie wyobrazi, potpiam ci potpiam ci za to, e odebrae mi ycie potpiam ci za to, e nie miae zmiowania nad moim miertelnym istnieniem potpiam ci za to, e widziae we mnie tylko to, co widziay twoje oczy i niezaspokojone yy potpiam ci za to, e sprowadzie mnie do pieka, ktre tak dostatnio dzielie z Lestatem. Maa posta podsuna si bliej i jej wietlista twarzyczka wraz z ogromnymi oczyma znajdowaa si teraz bezporednio nad kotem. Mae donie zacisny si, lecz nie podniosy. Uniosem rk. Chciaem dotkn tego ksztatu, tak wydawa si materialny! A jednak cofaem si przed nim, chronic siebie i Louisa, jeli to w ogle byo moliwe. Wzi twoje ycie, owszem cigna Claudia z bezbrzen czuoci, a wzrokiem zamglonym. eby odda je przez wzgld na moj pami? Czemu nie? Z chci zmusiabym ci, eby odda mi ostatni oddech. Ale zrb to dla mnie w blu, Louis. Zadaj sobie cierpienie, ebym zobaczya twojego ducha w kbowisku innych dusz. Louis wycign ku niej rk, lecz Merrick zapaa go za nadgarstek i odepchna. Dziecko za cigno, niespiesznie, gosem, w ktrym brzmiaa czuo i ukojenie: Och, jake widok twojego cierpienia ogrzaby moj dusz! Och, jake przyspieszyby moj nie koczc si wdrwk! Nigdy nie zostaabym tu, eby by przy tobie! Za nic bym tego nie chciaa! Nigdy nie odszukaabym si w otchani! Na jej twarzy, kiedy patrzya na niego, malowaa si wycznie ciekawo. Na jej obliczu zupenie nie byo wida nienawici. Jaka duma szepna. Ile dumy trzeba byo, eby wezwa mnie ze swojego wiata cierpienia! Ile dumy trzeba, eby sprowadzi mnie tu, abym odpowiedziaa na twoje pospolite pytania! Znowu rozleg si ten mrocy krew w yach miech. Jak strasznie musisz si uala nad sob, e zupenie si mnie nie boisz! Przecie ja, gdybym zawadna t czarownic, albo kimkolwiek innym, wasnymi rkami odebraabym ci ycie! Uniosa mae rczki do twarzy, jak gdyby miaa si zaraz rozpaka, lecz natychmiast prawie je opucia. Umrzyj dla mnie, mj drogi szepna drcym gosem. Chyba mi si to spodoba. Spodoba mi si rwnie bardzo, co cierpienie Lestata, ktre teraz ledwie pamitam. Zdaje mi si, e mog znowu pozna smak przyjemnoci poznam go, nawet jeli przez krtk chwil, dziki twojemu blowi. A teraz, jeli ju ze mn skoczylicie, jeli skoczylicie z moimi zabawkami i wspomnieniami, wypucie mnie i pozwlcie mi wrci do mego zapomnienia. Nie potrafi przypomnie sobie warunkw mojego potpienia. Boj si poj znaczenia wiecznoci. Wypucie mnie. Nagle rzucia si do przodu, ma rczk schwycia jadeitowy szpikulec z elaznego stolika i ogromnym susem dopada Louisa, po czym wbia mu go w pier. Pad na otarz, z doni przycinit do rany; zawarto kota wylaa si na kamienie, Merrick za wycofaa si z przeraeniem. Ja sam nie potrafiem si poruszy. Krew tryskaa z serca Louisa. Jego twarz bya wykrzywiona z blu, usta otwarte a oczy

zacinite. Wybacz mi szepn. Jkn z ogromnego blu. Wracaj do pieka! wykrzykna nagle Merrick. Podbiega do unoszcej si w powietrzu postaci i wycigna ku niej rce nad kotem, lecz Claudia bez wysiku wymkna si jej, nadal trzymajc w doniach szpikulec. Uniosa praw rk i uderzya ni Merrick; jej biaa twarzyczka nadal bya bardzo spokojna, bez cienia emocji. Merrick zachwiaa si na stopniach; schwyciem j pod rami i przytrzymaem. Dziecko ponownie odwrcio si do Louisa i unioso jadeitowy szpikulec w obu doniach. Na przodzie biaej sukienki miaa ciemn plam po cieczy z kota. Zupenie si tym nie przejmowaa. Zawarto wywrconego kota, wylaa si na kamienne pyty tarasu. Mylae, e ja cierpi, ojcze? spytaa Claudia cicho, tym samym gosem maej dziewczynki. Czy wydaje ci si, e mier uwolnia mnie od caego mojego blu? Maym paluszkiem dotkna czubka jadeitowego narzdzia. Tak wanie mylae, prawda, ojcze? Mwia cicho, powoli. Chciae, gdy ta kobieta speni swoje zadanie, przyj z moich ust jakie pocieszenie. Wierzysz, e Bg daby ci to, prawda? Po wszystkich tych latach pokuty wydawao ci si, e zasugujesz na rozgrzeszenie. Louis nadal trzyma si za ran, mimo e ciao ju zaczo si goi, a krew pyna znacznie wolniej. Bramy niebios nie mog by dla ciebie zamknite, Claudio rzek, a w jego oczach zabysy zy. Gos mia silny i pewny. To byoby zbyt koszmarne jak dla Dla kogo, ojcze? przerwaa mu wp zdania. Byoby to zbyt okrutnie dla ciebie? Ja cierpi, ojcze. Cierpi i wdruj po zawiatach! Nic nie wiem, a wszystko, co kiedy znaam, wydaje mi si iluzj! Nie mam nic, ojcze. Moje zmysy nie s nawet wspomnieniem! Tu nie mam kompletnie nic! Jej gos by coraz sabszy, lecz cay czas bardzo wyrany. Na jej maej twarzy pojawi si wyraz zdumienia. Mylae, e opowiem ci dziecinne bajki o anioach Lestata? spytaa niskim, miym gosem. Mylae, e namaluj ci wizj piknego nieba i jego paacw i piknych posiadoci? Mylae, e zapiewam ci jak legendarn pie, ktrej nauczya mnie Gwiazda Poranna? Nie, ojcze, nie otrzymasz ode mnie takiego ukojenia. Urwaa, a po chwili kontynuowaa: A kiedy podysz za mn, ja znowu bd stracona, ojcze. Jak mam ci obieca, e bd tu, aby da wiadectwo twoim szlochom i zom? Obraz zacz si rozmywa. Ogromne oczy spoczy na mnie, a potem na Merrick. Nastpnie wrciy do Louisa. Blada. Szpikulec wypad z jej rk i spad z brzkiem na kamienn podog; roztrzaska si przy tym na p. Chod, Louis rzeka sabo; jej wypowied zlewaa si z cichym szumem drzew. Chod ze mn do tego koszmarnego miejsca. Zostaw za sob te pocieszenia zostaw swoje bogactwo, swoje sny i skpane we krwi przyjemnoci. Zostaw swoje wiecznie godne oczy. Zostaw to wszystko, mj ukochany, i przejd do niepokojcego, niematerialnego wiata. wiato ju nie owiecao jej rozmytych konturw. Ledwie widziaem rozcignite w umiechu usteczka. Claudio, bagam ci odezwa si Louis. Merrick, nie pozwl jej odej w niepewn ciemno. Merrick, pom jej! Poka jej drog! Lecz Merrick nawet si nie poruszya. Louis odwrci si od niej w popiechu i spojrza na blednc zjaw.

Claudio! wykrzykn. Z caej duszy chcia powiedzie co wicej, lecz zabrako mu przekonania. Wypenia go smutek. Czuem go. Widziaem go na jego twarzy. Merrick cofna si; patrzya przez otwory w jadeitowej masce, a lew do miaa uniesion, jak gdyby chciaa si broni przed ciosami ducha. Chod do mnie, ojcze szepno dziecko, lecz teraz jej gos by bezdwiczny, pozbawiony uczucia. Obraz by przezroczysty, ledwie widoczny. Kontury maej twarzyczki prawie ju si rozmyy. Tylko oczy zachoway swj blask. Chod do mnie szepna. Chod do mnie. Zrb to bardzo bolenie, jako ofiar. Nigdy mnie nie odnajdziesz. Chod. Ciemny ksztat pozosta w powietrzu jeszcze przez par chwil, a potem w przestrzeni zapanowaa pustka. Na podwrku zosta ju tylko otarz i wysokie, spokojne drzewa. Ju jej nie widziaem. Co si stao ze wiecami? Wszystkie zgasy. Z kadzida zostaa ju tylko sadza na kamiennych pytach tarasu. Wiatr ucich. Z gazi drzew wolno spyna chmura lici, a w powietrzu czu byo kujce zimno. Jedynie odlege gwiazdy wieciy w mrokach nocy. Chd przenika przez moje ubranie i nieprzyjemnie dobiera si do ciaa. Louis spoglda w ciemnoci z wyrazem nieopisanego alu. Zacz dre. zy nie pyny mu po twarzy, lecz jedynie stay w jego ogromnych, penych zdumienia oczach. Nagle Merrick zerwaa jadeitow mask, po czym przewrcia oba stoy i trjng, rozsypujc ich zawarto po ziemi. Mask rzucia w krzaki przy schodach na tyach domu. W przeraeniu przygldaem si czaszce Honey, lecej pomidzy odrzuconymi przedmiotami. Z mokrych wgli unosi si gorzki, gryzcy dym. W pynie z kota wida byo szcztki spalonej lalki. Wysadzany klejnotami kielich toczy si przez chwil. Merrick zapaa Louisa obiema rkami. Chod do rodka powiedziaa. Odejd teraz z tego koszmarnego miejsca. Chod ze mn do rodka, gdzie moemy zapali lampy. Chod do rodka, gdzie bdzie ciepo i bezpiecznie. Nie, nie teraz, moja kochana odpar. Musz ci opuci. Och, obiecuj, e wrc do ciebie. Ale pozwl, ebym teraz zosta sam. Przyjmij wszelkie moje obietnice, ktre uspokoj twoje serce. Przyjmij moje podzikowania. Pozwl mi jednak odej. I odszed cienist alejk, odsuwajc z drogi licie bananowcw. Szed coraz szybciej i szybciej, dopki cakiem nie znikn nam z oczu, dopki nie znikn w mrokach znajomej i niezmiennej nocy.

ROZDZIA DWUDZIESTY
Zostawiem j zwinit w kbek na ku Wielkiej Nananne we frontowym pokoju. Wrciem do ogrodu, podniosem kawaki roztrzaskanego szpikulca i jadeitow mask, ktr znalazem pknit na p. Jake kruchy jest cienki jadeit! Jak ze byy moje intencje, jak fatalny rezultat! Przedmioty te przyniosem ze sob do domu. Nie potrafiem zmusi si do ujcia w przesdne donie czaszki Honey w Blasku Soca. Kolekcj fragmentw jadeitu pooyem na otarzu w sypialni, pomidzy wieczkami w szklanych pojemniczkach, a nastpnie usiadem obok Merrick i objem j mocno. Obrcia si i pooya mi gow na ramieniu. Skr miaa rozpalon i pachniaa sodko. Chciaem obsypa j pocaunkami, lecz wiedziaem, e nie mog podda si temu impulsowi, tak samo jak nie mog podda si mroczniejszemu podaniu, aby zgra rytm krwi, pulsujcej w jej yach, z rytmem mojej krwi. Biaa, jedwabna sukienka pokryta bya zakrzep krwi. Widziaem take strupy na jej prawym przedramieniu. Nie powinnam bya tego robi, nigdy nie powinnam bya tego robi powiedziaa cichym, niespokojnym gosem. Jej piersi przyciskay si do mnie delikatnie. To byo szalestwo. Wiedziaam, co si stanie. Wiedziaam, e stan jego umysu tylko przycignie nieszczcie. Wiedziaam o tym. A teraz stracilimy go. Zosta zraniony, jest ju stracony dla nas obojga. Podniosem j tak, ebym mg spojrze jej w oczy. Jak zwykle, jej zimny zielony wzrok zaskoczy mnie i oczarowa, lecz teraz nie mogem straci dla niej gowy. Ale wierzysz, e to bya Claudia? spytaem. O, tak odpara. Oczy nadal miaa zaczerwienione od paczu. Zobaczyem stojce w nich zy. To bya Claudia owiadczya. Lub ten duch, ktry teraz nazywa siebie Claudia, lecz sowa, ktre wypowiedziaa? To byy kamstwa! Skd moesz to wiedzie? Dokadnie tak samo, jak wiem, kiedy czowiek mnie okamuje. Dokadnie tak samo, jak wiem, kiedy kto czyta innemu w mylach i eruje na jego saboci. Duch by wrogo nastawiony ten duch, ktrego przywoalimy do naszej rzeczywistoci. By skoowany. I kama. Wcale nie czuem, eby kama zaprotestowaem. Czy nie rozumiesz odpara e ona tylko ubraa w sowa najokropniejsze strachy i koszmarne myli Louisa? Jego umys peen by werbalnych instrumentw, dziki ktrym mona byo doprowadzi go do rozpaczy. Znalaz swoje powoanie. I kimkolwiek jest cudem wiata, koszmarem czy stworem potpionym, teraz jest ju dla nas stracony. Dla nas obojga. Dlaczego ten duch nie mg mwi tylko prawdy? spytaem. aden duch nigdy nie mwi tylko prawdy odpara z przekonaniem. Grzbietem doni otara zaczerwienione oczy. Podaem jej moj lnian chusteczk, ktr przycisna do oczu. Potem znowu popatrzya na mnie. Kiedy wzywa si ducha, on prawie nigdy nie mwi prawdy. Prawd mwi tylko wtedy, kiedy przychodzi z wasnej woli. Zrozumiaem, o co jej chodzi. Syszaem ju kiedy t teori. Sysza j kady czonek Talamaski. Duchy, kiedy sieje wzywa, staj si zwodnicze. Duchy, ktre przybywaj z wasnej woli, posiadaj nieco dobrych chci. Lecz tak naprawd adnemu duchowi nie wolno ufa. Bya

to prawda stara jak wiat. Lecz teraz ani nic nie wyjaniaa, ani nie przynosia pocieszenia. W takim razie, jeli masz racj, jej wizerunek nieskoczonoci by faszywy rzekem. Owszem, dokadnie tak mwi odpara. Wytara nos w chusteczk. Nagle zacza dre. On jednak nigdy tego nie zaakceptuje. Te kamstwa byy zbyt podobne do tego, w co on prawie wierzy. Nie odezwaem si. Sowa ducha byy zbyt podobne do tego, w co ja sam wierzyem. Ponownie opara gow na mojej piersi i lekko oplota mnie ramionami. Tuliem j i wpatrywaem si w mniejszy otarz, stojcy pomidzy frontowymi oknami; przygldaem si cierpliwym twarzom najrniejszych witych. Ogarn mnie dziwny nastrj, w ktrym do wyranie wyczuwaem wszystkie dugie lata mojego ycia. Podczas tej po droy tylko jedna rzecz zawsze pozostawaa niezmienna, bez wzgldu na to, czy byem modym kapanem candomble w brazylijskiej dungli, czy wampirem skradajcym si po ulicach Nowego Jorku w towarzystwie Lestata. T jedyn sta byo podejrzenie i nie ma sensu temu zaprzecza e poza tym ziemskim yciem nie ma nic innego. Oczywicie nie raz zmieniaem zdanie. Przekonaem si do tak zwanych cudw duchw i wampirycznej krwi. Jednake w ostatecznym rozrachunku baem si, e nie ma nic, nic moe poza bezdenn czerni, ktr ten duch, wcieky i okrutny duch, opisa. Owszem, wierz, e moemy si bka. Czepianie si kurczowo ziemi przez jaki czas po mierci wcale nie wykracza poza naukowo udowodnion rzeczywisto dusza z pewnoci jest jak form energii oddzielonej od ciaa, ktra moe zaplta si w pole energetyczne, spowijajce nasz planet. To wcale nie jest takie znowu niewyobraalne. Lecz wcale nie oznacza niemiertelnoci. Nie oznacza pieka ani raju. Nie oznacza sprawiedliwoci ani odkupienia. Nie oznacza ekstazy ani nieskoczonego cierpienia. Wampiry z kolei s materialnymi cudami, lecz zwrcie uwag na to, jak niesychanie materialistyczny i jak niewielki jest to cud. Wyobracie sobie noc, kiedy jeden z nas zostanie pochwycony i ostronie przywizany do stou w jakim laboratorium, zabezpieczony namiotem tlenowym, bezpieczny od promieni so ca, dzie i noc bez rnicy, pod migotliwym, fluorescencyjnym wiatem. Leaby tam, ten bezradny przedstawiciel gatunku Nosferatu, wykrwawiajcy si do tubek i probwek, podczas gdy lekarze mierzyliby jego dugowieczno, jego niezmienno, jego poczenie z niezwykym, pozbawionym wieku duchem, i na koniec obdarzyliby go dug naukow acisk nazw. Amel, pradawny duch, ktry wedle opowieci naszych najstarszych braci organizuje i czy nas wszystkich, pewnego dnia zostanie sklasyfikowany jako sia podobna do tej, ktra organizuje malekie mrwki w ogromne i skomplikowane kolonie lub wspaniae pszczoy w ich niesychanie zoone i pikne spoeczestwa wewntrz uli. Jeli umr, moliwe, e nie bdzie ju nic. Jeli umr, mog si bka. Jeli umr, mog nawet nie wiedzie, co si stao z moj dusz. wiata wok mnie ciepo, o ktrym duch dziecka mwi tak kuszco to ciepo zwyczajnie zniknie. Skoniem gow. Palce lewej doni przycisnem mocno do skroni, a prawe rami zacisnem mocniej wok Merrick, ktra nagle wydaa mi si delikatna i bezcenna. Mj umys wrci do mrocznego zaklcia i niesychanie piknego ducha, ktry pojawi si w krgu. Przypomniaem sobie chwil, kiedy duch unis rk, a Merrick krzykna i stracia rwnowag. Rozpamitywaem piknie wykrojone wargi dziecka i lnice oczy oraz niski, melodyjny gos. Wrciem mylami do caej wizji. Oczywicie, e jest moliwe, aby to rozpacz Louisa posuya za paliwo dla jej cierpienia.

Rwnie dobrze mogaby to by moja wasna rozpacz. Jak bardzo ja sam chciaem wierzy w skomplikowan opowie Lestata o anioach lub w wizj Armanda? Ile z tego byo moim wasnym wyobraeniem, stworzonym po to, eby utuli bl zatraconego i nieodaowanego ludzkiego sumienia, ktre nadal chciao wierzy w stworzyciela wiatrw, przypyww, ksiyca i gwiazd? Nie mgbym zakoczy mojej ziemskiej egzystencji. Baem si, rwnie mocno jak kady miertelnik, e w ten sposb mgbym zrezygnowa z jedynego naprawd magicznego dowiadczenia, jakie jest nam dane. Pomys, e Louis moe przesta istnie, napenia mnie przeraeniem zupenie jak gdybym zobaczy pikny trujcy kwiat, ktry spad ze swej tajemniczej gazki w dungli i zosta rozdeptany czyim butem. Czy baem si o niego? Nie byem pewien. Kochaem go i chciaem, eby teraz by z nami w tym pokoju. Naprawd. Nie byem jednak pewien, czy mgbym wbrew jego woli namwi go na pozostanie na tym wiecie choby przez kolejne dwadziecia cztery godziny. Niczego nie byem pewien. Chciaem, eby zosta moim towarzyszem, lustrem dla moich emocji, wiadkiem mojego estetycznego rozwoju Owszem. Chciaem tego wszystkiego. Chciaem, eby by agodnym i cichym Louisem, ktrego znaem. A jeli wolaby nas opuci, gdyby naprawd odebra sobie ycie, wychodzc na wiato soneczne, znacznie trudniej byoby mi y na tym wiecie. Merrick pocza si trz na caym ciele. Nie potrafia pohamowa ez. Oddaem si podaniu, caowaem j i wdychaem sodki zapach jej skry. No ju, ju, kochanie szeptaem. Chusteczka, ktr trzymaa w zacinitej doni, bya ju tylko maym, mokrym kbkiem. Wstaem i uniosem Merrick w ramionach. Odcignem grub bia narzut i pooyem j w czystej pocieli. Nie zdejmowaem z niej zakrwawionej sukienki. Byo jej zimno i bya przeraona. Wosy miaa spltane. Zobaczyem, jak zapada si w mikkich poduszkach. Pocaowaem j w powieki, zmuszajc tym samym do zamknicia oczu. Odpoczywaj, kochanie powiedziaem. Zrobia tylko to, o co ci poprosiem. Nie zostawiaj mnie jeszcze odpara ochryple. Chyba e wydaje ci si, e moesz go odnale. Jeli wiesz, gdzie go szuka, odnajd go. W przeciwnym razie zosta tu ze mn, tylko przez chwil. Wyszedem na korytarz w poszukiwaniu azienki i szybko znalazem j na samym kocu; byo to spore pomieszczenie urzdzone z przepychem, z niewielkim kominkiem i ogromn wann na pazurzastych apach. Bya tu te pokana sterta czystych, biaych, frotowych rcznikw, czego mona si byo spodziewa pord otaczajcego zbytku. Zwilyem rg jednego z nich i wrciem do sypialni. Merrick leaa na boku z podcignitymi do piersi kolanami i zacinitymi mocno domi. Syszaem, e z jej ust dobiega cichy szept. Daj, wytr ci krew szepnem i nie czekajc na jej przyzwolenie, zaczem zmywa zakrzep krew z jej prawego przedramienia. Dugie szramy biegy od okcia a do nadgarstka, byy jednak do pytkie. Jedna zacza krwawi, kiedy j potarem, lecz przycisnem j lekko i po chwili przestaa. Suchym kocem rcznika otarem twarz Merrick, a potem rany, ktre byy ju zasklepione i czyste. Nie mog tu tak zosta odezwaa si Merrick. Pokrcia gow. Musz zabra koci z podwrka. Nie powinnam bya przewraca otarza. Cicho odparem. Ja je przynios. Sama myl o tym napawaa mnie obrzydzeniem. Jednak zrobiem to.

Wrciem na miejsce zbrodni. Mroczne podwrko wydawao si nienaturalnie spokojne. Zgaszone wieczki przed figurkami witych przypominay o miertelnych grzechach i naszych uczynkach. Z kbowiska rzeczy, ktre spady z przewrconych elaznych stow, podniosem czaszk Honey w Blasku Soca. Poczuem nagy dreszcz, ktry przebieg mi po rkach, lecz zoyem to na karb mojej wyobrani. Podniosem ebro pokryte intrygujcymi runami, lecz nie chciaem czyta, co jest tam napisane. Przyniosem je z powrotem do domu, do pokoju. Po je na otarzu powiedziaa Merrick. Usiada na ku i zsuna cik kodr. Nie miaa ju na sobie przesiknitej krwi biaej sukienki, rzucia j na podog. Miaa na sobie jedynie jedwabn koszulk, przez ktr z atwoci widziaem due, rowe sutki. Na koszulce take byy zacieki z krwi. Ramiona miaa proste, a piersi wysoko osadzone, ramiona miaa tak krge, e patrzenie na nie sprawiao mi przyjemno. Podszedem, eby podnie sukienk z podogi. Chciaem do koca j oczyci. Chciaem doprowadzi wszystko do porzdku. Nie powinna by tak przeraona, to koszmarnie niesprawiedliwe powiedziaem. Nie, zostaw sukienk odpara, chwytajc mnie za nadgarstek. Zostaw j i usid tu obok mnie. We mnie za rk i porozmawiaj ze mn. Ten duch kama, przysigam. Musisz mi uwierzy. Ponownie usiadem obok niej na ku. Chciaem by jak najbliej niej. Pochyliem si i pocaowaem jej pochylon gow. aowaem, e tak dokadnie widz jej piersi, i zastanawiaem si, czy modsze wampiry te przemienione, zanim jeszcze dostatecznie dugo cieszyy si mskim miertelnym yciem wiedz, jak bardzo tego rodzaju cielesne szczegy potrafi rozprasza uwag. Oczywicie wraz z rozkojarzeniem wzrastao we mnie take podanie krwi. Nieatwo byo mi tak bardzo j kocha, a jednoczenie nie zakosztowa jej duszy poprzez jej krew. Dlaczego musz ci uwierzy? spytaem agodnie. Zanurzya palce we wosach i odgarna je z czoa. Bo musisz rzeka namitnie, cho cicho. Musisz zrozumie, e ja wiedziaam, co robi. Musisz mi uwierzy, e potrafi odrni ducha, ktry kamie, od takiego, ktry mwi prawd. To co, ten duch, ktry udawa, e jest Claudi to byo co bardzo potnego, musiao by, skoro zdoao podnie szpikulec i zrani nim Louisa. Zao si, e by to duch, ktry nienawidzi go tylko dlatego, e Louis jest martwy, a jednak moe chodzi po wiecie. To by duch, ktry poczu si obraony sam natur wampirw. Lecz sowa, ktre wypowiada, czerpa z myli Louisa. Jak moesz by tego taka pewna? spytaem, wzruszajc ramionami. Bg jeden wie, e chc, aby miaa racj. Lecz ty sama wezwaa Honey czy Honey nie jest zatracona w tej samej rzeczywistoci, ktr opisa duch Claudii? Czy obecno Honey nie udowadnia, e nie ma tam nic lepszego dla adnej z nich? Widziaa posta Honey przed otarzem Skina gow. I z tej samej rzeczywistoci, z tego samego wymiaru, wezwaa Claudi. Honey chciaa zosta wezwana odpara Merrick, spogldajc na mnie. Gwatownym gestem znowu odgarna wosy z czoa. Honey zawsze jest w pobliu. Honey czeka na mnie. To dlatego wiedziaam z ca pewnoci, e mog j wezwa. Ale co z Zimn Sandr? Co z Wielk Nananne? Co z Aaronem Lightnerem? Kiedy otworzyam drzwi, aden z tych duchw si nie pojawi. Oni ju dawno odeszli w stron wiata, Davidzie. Gdyby tak nie byo, ju dawno daliby mi zna. Czuabym ich obecno dokadnie tak samo, jak czuj obecno Honey. Czuabym ich, jak Jesse Reeves czua Claudi, kiedy w mieszkaniu na Rue Royale usyszaa muzyk.

To ostatnie zdanie zdumiao mnie. Bardzo zaskoczyo. Potrzsnem gow w energicznym przeczeniu. Merrick, ty co przede mn ukrywasz rzekem, decydujc, e musz porozmawia z ni szczerze. Wezwaa Wielk Nananne. Mylisz, e nie pamitam, co si zdarzyo kilka nocy temu? Tej samej nocy, kiedy spotkalimy si w kawiarence przy Rue St. Anne? Tak? Co z tamt noc? spytaa. Co chcesz mi powiedzie? Moe sama nie wiesz, co si wydarzyo? mruknem. Czy to moliwe? Rzucia czar, lecz sama nie miaa pojcia, jak by silny? Davidzie, mw jasno i rzeczowo odpowiedziaa. Oczy miaa ju spokojniejsze i przestaa tak dre. Bardzo si z tego cieszyem. Tamtej nocy, po naszym spotkaniu, rzucia na mnie urok, Merrick. W drodze powrotnej do domu na Rue Royale wszdzie ci widziaem. Wszdzie, Merrick. A potem zobaczyem Wielk Nananne. Wielk Nananne? spytaa przytumionym gosem, w ktrym sycha byo ogromne zdumienie. Co masz na myli, mwic, e zobaczye Wielk Nananne? Kiedy dotarem do bramy naszego domu wyjaniem za kratami dostrzegem dwa duchy. Jeden by obrazem ciebie, jak miaa jakie dziesi lat, jak wtedy, kiedy ci po raz pierwszy zobaczyem, a drugim bya Wielka Nananne w swojej flanelowej koszuli nocnej. Wygldaa jak tamtego dnia, kiedy j widziaem ten jeden jedyny raz, w dniu jej mierci. Te dwa duchy stay w naszej bramie i rozmawiay ze sob, bardzo poufale i cichutko, a oczy cay czas miay utkwione we mnie. Kiedy podszedem do nich, zniky. Przez moment Merrick nie odzywaa si. Oczy miaa zwone, a wargi rozchylone, jak gdyby mylaa nad czym ogromnie skupiona. Wielka Nananne szepna na koniec. Dokadnie tak, jak ci powiedziaem, Merrick rzekem. Czy mam teraz rozumie z twoich sw, e to nie ty j przywoaa? Wiesz, co si stao potem, prawda? Wrciem do hotelu Windsor Court, do pokoju, w ktrym ci zostawiem. Znalazem ci na ku pijan w trupa. Nie musisz nazywa tego tak czarujcym okreleniem warkna ze zoci. Owszem, wrcie i zostawie dla mnie licik. Lecz kiedy ju go napisaem, ponownie zobaczyem Wielk Nananne, w hotelu, staa w drzwiach do twojej sypialni. Obserwowaa mnie wyniole, Merrick. Jej postawa i sama obecno byy wyzywajce. By to cakiem rzeczywisty duch. Nieomal materialny. Wytrzyma przez kilka chwil, naprawd mrocych krew w yach chwil. Merrick, czy mam rozumie, e to naleao do twojego czaru? Przez dugi czas siedziaa w milczeniu, z domi nadal zapltanymi we wosy. Uniosa kolana i przycisna je do piersi. Jej ostry wzrok ani na moment nie opuszcza moich oczu. Wielka Nananne szepna. Mwisz prawd. Oczywicie, e tak. I mylae, e to ja wezwaam moj matk chrzestn? Mylae, e poprosiam j, aby ci si ukazaa? Merrick, widziaem figurk witego Piotra. Widziaem moj chusteczk z kroplami krwi, lec przed nim. Widziaem wiec, ktr mu zapalia. Widziaem dary. To ty rzucia urok. Owszem, kochany odpowiedziaa szybko, zaciskajc rk na mojej doni, jak gdyby chciaa mnie uciszy. Rzuciam na ciebie urok, to prawda. Chciaam, eby mnie pragn, eby nie mg myle o niczym innym, eby wrci do mnie, jeli zaistnieje choby najdrobniejsza wtpliwo w twojej gowie. To by tylko drobny urok, Davidzie. Przecie wiesz, o czym mwi. Chciaam zobaczy, co si stanie teraz, kiedy jeste wampirem. I widzisz, co si stao? Nie poczue obsesyjnej mioci, lecz zacze widzie mnie. Twoja sia jest ogromna, to

wszystko, Davidzie. A potem napisae ten ostry licik. Kiedy go przeczytaam, chyba si nawet rozemiaam. Urwaa, mocno zaniepokojona. Oczy miaa utkwione w jakim punkcie. Bya pogrona we wasnych mylach. A Wielka Nananne? nalegaem. Nie wezwaa jej? Nie potrafi wezwa mojej matki chrzestnej odpowiedziaa powanie, a kiedy znowu na mnie popatrzya, jej oczy zwziy si. Ja modl si do niej, Davidzie, nie rozumiesz? Modl si do Zimnej Sandry i do Oncle Vervaina. Ich ju nie ma przy nas. adnego z moich przodkw. Modl si do nich, przebywajcych w niebie tak, jak mogabym modli si do aniow i witych. Mwi ci, e widziaem jej ducha. A ja mwi ci, e sama nigdy go nie widziaam szepna. Mwi ci, e oddaabym wszystko, eby j zobaczy. Spojrzaa na moj do, t, ktr trzymaa w swojej rce, cisna j lekko, po czym pucia. Podniosa donie do skroni i znowu zagbia palce we wosy. Wielka Nananne odnalaza wiato rzeka, jak gdyby chciaa mnie przekona, lecz wcale na mnie nie patrzya. Potem powtrzya: Wielka Nananne przebywa w wietle. Mwi ci: wiem, e tak jest Spojrzaa w mrok dokoa, a potem jej oczy powdroway do otarza z jego dugim rzdem migotliwych wiec. Nie wierz, e przysza szepna. Nie wierz, e oni wszyscy znajduj si w jakim niematerialnym wymiarze! Nie, mwi ci, e nie wierz w to! Nie wierz w nic tak koszmarne go nie wierz, e dusze wszystkich, ktrzy odeszli s zagubione w ciemnociach. Nie, nie chc w to wierzy. Doskonale w takim razie powiedziaem, przez chwil jedynie pragnc j pocieszy; a nadto wyranie pamitaem dwa duchy stojce za bram: staruszk i maa dziewczynk. Wielka Nananne przybya z wasnej woli. Sama wczeniej powiedziaa e duchy mwi prawd tylko wtedy, kiedy przychodz z wasnej woli. Wielka Nananne chciaa, ebym zostawi ci w spokoju. Tyle mi powiedziaa. I moliwe, e znowu przyjdzie, jeli nie naprawi wyrzdzonej ci krzywdy. Jeli nie zostawi ci w spokoju. Merrick milczaa, zapewne zastanawiajc si nad ca spraw. Przez ten czas przygldaem si jej uwanie, ona za nie okazywaa adnych uczu ani tego, jakie s jej zapatrywania na cae zdarzenie. W kocu ponownie uja mnie za rk. Przycisna j do ust i pocaowaa. Byo to bolenie sodkie. Davidzie, mj ukochany Davidzie szepna. Teraz mnie zostaw. Nie, nawet o tym nie myl. Nie zrobi tego, chyba e to absolutnie konieczne. Ale ja chc, eby poszed odpara. Nic mi nie bdzie samej. Wezwij zarzdc powiedziaem. Chc, eby zosta na terenie posiadoci a do witu. Signa na nocny stolik i wzia telefon komrkowy najnowszy model, jeden z tych, co to s nie wiksze od portfela. Wybraa odpowiedni numer, a po chwili usyszaem peen szacunku gos po drugiej stronie: Oczywicie, prosz pani, natychmiast. To mnie usatysfakcjonowao. Wstaem. Poszedem na rodek pokoju i ogarno mnie poczucie samotnoci. Obrciem si i spojrzaem na Merrick, ktra nadal siedziaa z kolanami podcignitymi do piersi, gow opart na kolanach i ramionami zaplecionymi wok ng. Czy teraz te znajduj si pod dziaaniem uroku, Merrick? spytaem nawet agodniej, ni zamierzaem. Nie chc zostawia ci samej, moja

ukochana. Nie mog znie takiej myli, lecz wiem, e musimy si rozsta. Moe spotkamy si jeszcze raz, moe dwa. Ale nie wicej. Zaskoczona, podniosa na mnie wzrok, w ktrym widziaem strach. Sprowad go do mnie, Davidzie poprosia. W imi Boga, musisz to zrobi. Musz zobaczy si z Louisem i porozmawia z nim. Odczekaa chwil, a kiedy jej nie odpowiedziaem, dodaa: Jeli za idzie o mnie i o ciebie, nie mw tak, jak bymy mogli zwyczajnie si poegna. Davidzie, ja tego nie znios. Musisz mnie zapewni Nie bdzie to nage przerwaem jej. I nie bez twojej wiedzy. Ale nie moemy tego cign, Merrick. Jeli bdziemy kontynuowa t znajomo, stracisz wiar w siebie i we wszystko, co ma dla ciebie znaczenie. Uwierz mi, wiem co o tym. Lecz tobie nigdy si to nie przydarzyo, ukochany odpara z wielkim przekonaniem, jak gdyby wszystko sobie przemylaa. Bye szczliwy i niezaleny, kiedy wampir Lestat ci przemieni. Sam mi to powiedziae. Czy nie masz do mnie cho tyle zaufania, Davidzie? Kade z nas jest inne. Wiedz, e ci kocham, Merrick powiedziaem cicho. Nie egnaj si ze mn, Davidzie. Chod tu, pocauj mnie . i wr do mnie jutro. Podszedem do ka i wziem j w ramiona. Pocaowaem j w oba policzki, a potem, pod wpywem silnego, grzesznego impulsu, pocaowaem jej piersi i cofnem si, z nozdrzami wypenionymi jej zapachem, wcieky na siebie. Do zobaczenia, kochana powiedziaem. Wyszedem i skierowaem si do domu na Rue Royale.

ROZDZIA DWUDZIESTY PIERWSZY


Kiedy doszedem do naszego mieszkania, Louis ju tam by. Wchodzc po schodach czuem jego obecno. Z nocy zostao nam zaledwie kilka godzin do witania, lecz byem tak szczliwy na jego widok, e poszedem bezporednio do salonu, gdzie sta przy oknie, spogldajc na d, na Rue Royale. Pokj peen by zapalonych lamp, a obrazy Maneta i Matissa prawie krzyczay ze cian. Zdj zakrwawione ubrania i teraz mia na sobie zwyczajny, czarny, baweniany golf i czarne spodnie. Buty, ktre mia na nogach, byy mocno sfatygowane, lecz kiedy z pewnoci pikne. Kiedy wszedem do pokoju, obrci si, a ja wziem go w ramiona. Przy nim mogem pozwoli sobie na wybuch czuoci, ktry tak gorczkowo powstrzymywaem w obecnoci Merrick. Tuliem go do siebie i caowaem tak, jak cauj si mczyni, kiedy s sami: caowaem jego czarne wosy i zielone oczy, caowaem jego pene wargi. Po raz pierwszy w naszym wsplnym yciu czuem przypyw tak ogromnej mioci do niego, ogromnej czuoci. Co innego jednak sprawio, e sta, jak gdyby wbrew swojej woli. Bl w piersi spowodowany ran. Powinienem by pj z tob powiedziaem. Nie powinienem by ci pozwoli odej samotnie, lecz czuem, e ona mnie potrzebuje. Wic zostaem z ni. Musiaem tak postpi. Oczywicie, e tak odpar. Nie pozwolibym ci jej opuci. Ona potrzebowaa ci znacznie bardziej ni ja. Nie przejmuj si t ran. Ju si goi. Mam za sob dostatecznie wiele dziesitkw lat na diabelskiej drodze, eby zagoia si w cigu kilku nocy. To nieprawda i wiesz o tym zaprzeczyem. Pozwl, e dam ci troch mojej krwi jest niesychanie potna. Nie odwracaj si ode mnie. Posuchaj mnie. Jeli nie chcesz napi si mojej krwi, pozwl przynajmniej, ebym wyla j na ran. By gboko poruszony. Siedzia w fotelu z okciami opartymi na kolanach. Nie widziaem jego twarzy. Zajem fotel obok niego i czekaem. Powiedziaem ci, e rana si zagoi szepn. Porzuciem wic ten temat. C innego mogem uczyni? A jednak widziaem, e rana sprawia mu wielki bl. Poznawaem to po jego gestach, po tym, jak jego ruchy traciy gracj i pynno. A ten duch? Co o nim sdzisz? spytaem. Pozwl, e usysz to z twoich ust, zanim powiem ci, co czua Merrick i co ja widziaem. Wiem, co wy oboje mylicie odrzek. Wreszcie podnis wzrok i odchyli si na fotelu. Po raz pierwszy dostrzegem ciemn plam krwi na jego golfie. Rana bya paskudna. Nie podobaa mi si. Nie podoba mi si widok krwi na jego ubraniu dokadnie tak samo, jak nie podoba mi si widok krwi na ubraniu Merrick. Bardzo kocham ich oboje. Sdzicie, e ten duch karmi si moimi strachami rzek spokojnie. Wiedziaem, e tak powiecie, zanim jeszcze zaczlimy ca t spraw. Ale, widzisz, jaja zbyt dobrze pamitam. Znam sposb, w jaki mwia. Znam jej zwroty i wyraenia, znam jej akcent i intonacj. To bya Claudia. Przysza z ciemnoci, dokadnie tak, jak powiedziaa przybya do nas z koszmarnego miejsca, gdzie nie znalaza spokoju. Znasz wszystkie moje argumenty. Potrzsnem gow. I co teraz zrobisz? Cokolwiek planujesz, nie moesz zrobi tego, nie mwic mi, co zamierzasz. Wiem, przyjacielu. Jestem tego wiadom odpowiedzia. Musisz wic wiedzie, e nie zostan z wami zbyt dugo.

Louis, bagam ci Davidzie, jestem zmczony przerwa mi. Zamieni tylko jeden bl na drugi. Widzisz, jest co, co Claudia powie dziaa, a czego ja nie potrafi zapomnie. Zapytaa, czy oddabym dla niej swoje zbytki? Pamitasz? Nie, stary przyjacielu. Wszystko ci si pomieszao. Ona zapytaa, czy oddaby swoje wygody dla mierci, lecz nigdy nie obiecywaa, e i ona tam bdzie. Oto mi wanie chodzi! Jej tam nie bdzie! Dobry Boe, przez ile lat w Talamasce studiowaem zjawy i duchy! Przez ile lat przekopywaem si przez zeznania wiadkw, ktrym pojawiay si duchy, ktrzy stali si ich ofiarami. Moesz wierzy, w co tylko chcesz na temat wiecznoci i ycia po mierci. To nie ma znaczenia. Lecz jeli ju raz wybierzesz mier, Louis, nigdy nie bdziesz mg wrci do ycia. To nie kwestia wiary. Bagam ci, nie podejmuj tej decyzji. Zosta dla mnie, jeli nie chcesz zosta tu z adnego innego powodu. Zosta dla mnie, poniewa ja ci potrzebuj. Zosta dla Lestata, bo on take ciebie potrzebuje. Oczywicie moje sowa wcale go nie zaskoczyy. Przyoy lew rk do piersi i lekko przycisn. Grymas blu wykrzywi mu twarz. Potrzsn gow. Dla ciebie i dla Lestata. Owszem. Mylaem o tym. A co z ni? Co z nasz liczn Merrick? Czy ona take czego ode mnie potrzebuje? Zdawao mi si, e chcia powiedzie znacznie wicej, lecz nagle umilk, zmarszczy brwi i szybko obrci gow na bok. Nagle wyda mi si mody i nieprawdopodobnie niewinny. Davidzie, syszysz? spyta z rosncym podnieceniem. Davidzie, posuchaj! Nie syszaem nic poza odgosami miasta. O co chodzi, przyjacielu? spytaem. Davidzie, posuchaj tylko. Jest wszdzie dokoa. Wsta z lew doni nadal przycinit do bolcego miejsca na piersi. Davidzie, to Claudia. To jej muzyka. To harpikord. Sysz t muzyk. Davidzie, ona chce, ebym przyszed. Jestem o tym przekonany. W okamgnieniu stanem na rwne nogi. Ujem go za rk. Nie zrobisz tego, przyjacielu. Nie moesz zrobi tego bez poegnania z Merrick. Bez poegnania z Lestatem. Tej nocy nie zostao ci na to wszystko do czasu. Wpatrywa si w przestrze, oczarowany i ukojony. Oczy mia zeszklone, a jego twarz przybraa agodny wyraz. Znam t sonat. Pamitam j. Och, ona j uwielbiaa, poniewa Mozart napisa j, kiedy sam by jeszcze dzieckiem. Nie syszysz jej, prawda? Ale kiedy j syszae. Przypomnij sobie. Jest taka pikna, a ona gra tak szybko moja Claudia. Rozemia si, oszoomiony. W oczach stany mu zy. Sysz piew ptakw. Posuchaj. Syszysz, jak piewaj w swoich klatkach? Wszyscy wszyscy nasi bracia, ktrzy o niej syszeli, uwaaj j za pozbawion serca, ale ona wcale taka nie bya. Ona tylko zdawaa sobie spraw z rzeczy, ktrych ja si nauczyem dopiero po wielu, wielu dekadach. Znaa tajemnice, ktrych moe nauczy jedynie cierpienie Jego gos zamilk. Delikatnie wyswobodzi si z mojego ucisku i stan na rodku pokoju. Obrci si, jak gdyby muzyka go otaczaa. Nie rozumiesz, jaka ona jest dla mnie dobra? szepn. To cay czas trwa. Davidzie, muzyka staje si coraz gwatowniejsza. Claudio, sucham ci Urwa. Obrci si, wpatrujc si w przestrze, cho jego oczy nic nie widziay. Claudio, ju wkrtce docz do ciebie. Louis przerwaem mu. Jest prawie ranek. Chod ze mn.

Sta w bezruchu z pochylon gow. Rce opady mu wzdu tuowia. Wyglda na nieskoczenie smutnego i pokonanego. Czy muzyka umilka? spytaem. Owszem szepn. Powoli podnis wzrok, przez chwil zagubiony, a potem wzi si w gar. Spojrza na mnie. Dwie noce nie bd mie znaczenia, prawda? Wtedy bd mg podzikowa Merrick. Dam jej obrazek. Moe przyda si Talamasce. Gestem wskaza na pobliski stolik, ktry sta nieopodal kanapy. Na blacie dostrzegem otwarty dagerotyp przedstawiajcy Claudi. Chciaem zamkn wieczko, lecz teraz nie miao to wikszego znaczenia. Wiedziaem, e nie mog dopuci, aby ten may obrazek wpad w rce Talamaski. Nie mgbym dopuci do takiego kontaktu, nie wspominajc ju o pozostawieniu tak potnego przedmiotu w rkach Merrick i jej podobnych. Nie mogem dopuci, eby czonkowie Talamaski zaczli bada to, co si stao dzisiejszej nocy. Nic jednak nie powiedziaem. On za sta jak poprzednio, elegancki w swej wypowiaej czerni. Elegancki mczyzna z krwawymi zami powoli zasychajcymi na policzkach, co nadawao mu koszmarny wygld. Znowu wpatrywa si w przestrze, nie czujc ciepa mojego wspczucia, odcinajc si od jakiegokolwiek pocieszenia, ktre mgbym mu da. Spotkamy si jutro rzekem. Skin gow. Ptaki take ju ucichy szepn. Nie potrafi nawet zanuci tej melodii. Wyglda na zrozpaczonego. W tym miejscu, ktre ona opisaa, wszystko pozostaje w bezruchu rzekem z desperacj. Pomyl o tym, Louis. I spotkajmy si tu jutro w nocy. Dobrze przyjacielu. Ju ci to obiecaem odpar lekko rozkojarzonym tonem. Zmarszczy brwi, jak gdyby usiowa przypomnie sobie co konkretnego. Musz podzikowa Merrick, i tobie, rzecz jasna, stary przyjacielu, za to, e zrobie wszystko, o co ci prosiem. Wsplnie wyszlimy z domu. Louis poszed do miejsca, w ktrym odpoczywa za dnia, a ktrego lokalizacja jest mi nieznana. Miaem wicej czasu ni on. Podobnie jak Lestat, mj potny stwrca, pierwsze promienie witu nie wyganiaj mnie jeszcze na spoczynek. Soce musi sta cakiem nad horyzontem, eby zmusi mnie do zapadnicia w wampiryczny sen. Miaem wic jeszcze ponad godzin, cho ptaki poczy si ju budzi w konarach drzew rosncych w Kwaterze, a kiedy dotarem do rdmiecia niebo zmienio kolor z ciemnogranatowego na jasnopurpurowy odcie witu, ktry podziwiaem przez kilka chwil, zanim wszedem do zakurzonego budynku i wspiem si po schodach. Wewntrz starego klasztoru panowa spokj. Nawet szczury si wyniosy. Grube ceglane ciany byy zimne, mimo e w powietrzu na zewntrz czu byo wiosn. Moje kroki jak zawsze odbijay si echem po korytarzach. Robiem to celowo. Uwaaem, e przez szacunek dla Lestata powinienem poinformowa go w ten sposb o moim przybyciu. Ogromny dziedziniec by pusty. Ptaszki pieway gono w wielkich drzewach na Napoleon Avenue. Zatrzymaem si, eby wyjrze przez jedno z okien na pitrze. Jake chciabym mc przespa dzie na jednej z wysokich gazi rosncego tu wielkiego dbu! C za szalona myl, lecz moe, gdzie daleko od blu, ktrego wszyscy tu dowiadczamy, gdzie gboko w jakim nie zamieszkanym lesie, mgbym zbudowa sobie ciemny i gruby kokon schowany pomidzy gaziami i mieszka w nim, niczym zy owad, ktry budzi si jedynie na er. Mylaem o Merrick. Nie mogem wiedzie, co jej przyniesie nadchodzcy wanie dzie. Baem si o ni. Pogardzaem sob. I strasznie jej pragnem. Pragnem take Louisa. Chciaem,

eby byli moimi towarzyszami, byo to samolubne pragnienie, a jednak wydawao mi si, e nikt nie moe istnie bez najbliszych, a o to mi chodzio. Wreszcie wszedem do wielkiej kaplicy o biaych cianach. Wszystkie witraowe okna byy z koniecznoci zasonite czarn materi, poniewa Lestat nie mg opuci tego pomieszczenia, eby na czas dnia uda si do jakiej podziemnej kryjwki. adne wiece nie paliy si przed stojcymi tu i wdzie poskami witych. Znalazem Lestata tam gdzie zawsze; lea na lewym boku, niczym picy czowiek, z fiokowymi oczami otwartymi szeroko, wsuchujc si w melodi piknej muzyki fortepianowej, ktra wylewaa si z czarnej maszyny ustawionej tak, eby bez koca odtwarzaa may krek. Jak zwykle na wosach i ramionach Lestata osiada kurz. Przeraao mnie, e widz drobinki kurzu take na jego twarzy. Czy przeszkodzibym mu, gdybym chcia je zetrze? Nie wiedziaem, lecz mj smutek by oowiany i bezgraniczny. Usiadem obok niego. Usiadem tak, eby mg mnie widzie. Potem bezczelnie wyczyem muzyk. Pospiesznie, gosem bardziej wypenionym przeraeniem, ni mi si to wydawao moliwe, opowiedziaem mu ca histori. Opowiedziaem mu o wszystkim o mojej mioci do Merrick i o jej mocy. O probie Louisa. A take o duchu, ktry do nas przyby. Opowiedziaem mu o tym, jak Louis sucha muzyki Claudii. A take o tym, e w cigu kilku najbliszych nocy postanowi nas opuci. Nie wiem, co moe go powstrzyma powiedziaem. Nie zaczeka, a si obudzisz, mj najdroszy przyjacielu. On chce odej. I nic nie mog zrobi, eby nakoni go do zmiany decyzji. Mog baga go, eby zaczeka, a wydobrzejesz, lecz nie wydaje mi si, eby on chcia czeka. Boi si, e straci odwag. Bo tak naprawd to o to chodzi o jego odwag. Teraz ma odwag, eby z tym skoczy. A tego od tak dawna mu brakowao. Zagbiem si w szczegy. Opowiedziaem mu o tym, jak Louis sucha muzyki, ktrej ja nie mogem usysze. Ponownie opisaem nasz seans. Moliwe, e opowiedziaem mu szczegy, ktre wczeniej pominem. Czy to naprawd bya Claudia? spytaem. Kto moe nam odpowiedzie na takie pytanie? Potem za pochyliem si, pocaowaem Lestata i szepnem: Tak bardzo ci teraz potrzebuj. Potrzebuj ci choby po to, eby si z nim poegna. Cofnem si i przyjrzaem jego picemu ciau. Nic si nie zmienio, nie wyczuwaem adnej zmiany. Kiedy si obudzie rzekem. Obudzie si, kiedy Sybelle zagraa dla ciebie swoj muzyk, ale potem, samolubnie, znowu zapade w sen, zabierajc t muzyk z sob. Oto, jak si zachowae, Lestat, samolubnie! Zostawie nas samych, Louisa i mnie! Zostawie nas, i to jest niesprawiedliwe. Musisz si ockn, mj ukochany panie, musisz zbudzi si dla Louisa i dla mnie. Na jego gadkiej twarzy nie zagoci aden wyraz. Ogromne fiokowe oczy byy zbyt szeroko otwarte, jak na martwego czowieka. Jednak jego ciao nie dawao adnego znaku ycia. Pochyliem si nad nim i przycisnem ucho do jego zimnego policzka. Cho jako jego potomek nie potrafiem czyta mu w mylach, z pewnoci potrafibym wyczu, co si dzieje z jego dusz. Lecz niczego nie usyszaem. Nic nie wyczuem. Ponownie wczyem muzyk. Pocaowaem go i zostawiem znowu samego. Wrciem do mojego legowiska, chtniej ni kiedykolwiek witajc peen zapomnienia sen.

ROZDZIA DWUDZIESTY DRUGI


Nastpnej nocy udaem si na poszukiwanie Merrick. W jej domu w starej dzielnicy byo ciemno i gucho. Jedynie zarzdca zosta na terenie posiadoci. Bez problemu wspiem si na drugie pitro nad szop i przekonaem si, e staruszek siedzi grzecznie w swoim fotelu, popija piwo i oglda co na ogromnym kolorowym telewizorze. Wyjtkowo mnie to zaniepokoio. Merrick prawie obiecaa mi spotkanie, a gdzie indziej mielibymy si spotka, jeli nie w jej starym domu? Musiaem j odnale. Bez wytchnienie szukaem jej po miecie, posugujc si wszelkimi telepatycznymi umiejtnociami, jakie posiadaem. Louisa take nigdzie nie byo. Wracaem do mieszkania przy Rue Royale ze cztery razy, w przerwach w poszukiwaniu Merrick. Ani razu nie zastaem tam Louisa, a nic nie wskazywao na to, eby w ogle si w nim pojawia. W kocu, wbrew zdrowemu rozsdkowi, lecz powodowany desperacj, zbliyem si do Dbowego Raju, aby przekona si, czy nie znajd tam Merrick. Zajo mi to zaledwie kilka chwil. Staem w gstym dbowym zagajniku kawaek na pnoc od budynku i stamtd dostrzegem jej niewielk posta w bibliotece. Merrick siedziaa w tym samym starym, skrzanym fotelu, ktry zaja jako dziecko pierwszego dnia, kiedy si poznalimy. Zwinita na popkanej, starej skrze, wydawaa si drzema, lecz kiedy si zbliyem, moje doskonale wyczulone, wampirze zmysy potwierdziy, e jest pijana. Na pododze obok niej widziaem szklank i butelk rumu Flor de Cana. Obie byy puste. Jeli za idzie o pozostaych czonkw Talamaski, to jeden z nich by w tym samym pomieszczeniu, szuka czego na pkach bardzo spokojnie, wrcz rutynowo, pozostali za przebywali w swoich pokojach na pitrze. Nie mogem podej tu do Merrick. Dokadnie zdawaem sobie spraw z faktu, e ona sama moga tak wanie to zaplanowa. I jeli faktycznie tak byo, mogo to mie na celu ochron jej zdrowia psychicznego, czemu byem jak najbardziej przychylny. Darowaem sobie przygldanie si temu sielankowemu spektaklowi Merrick lecej bez przytomnoci i bez wiadomoci, krccych si wok pozostaych czonkw Zakonu podjem poszukiwanie Louisa. Przetrzsaem miasto od jednego kraca po drugi, bez adnego skutku. Godziny przed witaniem zastay mnie w ciemnej kaplicy, spacerujcego w t i z powrotem przed pogron we nie postaci Lestata. Wyjaniaem mu, e Merrick udaa si w bezpieczne miejsce, Louis za znikn z powierzchni ziemi. W kocu usiadem na zimnej marmurowej pododze, dokadnie tak samo, jak poprzedniej nocy. Wiedziabym, prawda? spytaem mojego picego mistrza. Gdyby Louis zakoczy swj ywot, wiedziabym o tym? Jako bym to poczu, nieprawda? Gdyby to si stao wczorajszego ranka, poczubym to, zanim jeszcze zamknbym oczy. Lestat nie odpowiedzia, a w jego postaci i mimice nie dostrzegem nic, co mogoby da mi nadziej, e kiedykolwiek mi odpowie. Czuem si tak, jak gdybym gorczkowo przemawia do jednego z posgw witych. Kiedy druga noc mina dokadnie tak samo jak poprzednia, byem ju bardzo zdenerwowany.

Nie wyobraaem sobie, co Merrick robia za dnia, lecz w nocy znowu leaa pijana w bibliotece samotna posta odpoczywajca w ogromnym fotelu, ubrana w pikn sukni z czerwonego jedwabiu. Z bezpiecznej odlegoci przygldaem si, jak do biblioteki wchodzi jeden ze starszych czonkw Zakonu ktrego dawno temu dobrze znaem i kochaem i okrywa pic Merrick biaym, wenianym kocem. Umknem, eby nie wyczuli mojej obecnoci. Szukajc Louisa, przemierzaem te dzielnice, ktre naleay do jego ulubionych, i przeklem siebie, za to, e nazbyt mocno go szanowaem, eby nauczy si czyta mu w mylach, nazbyt mocno go szanowaem, eby nauczy si wyczuwa jego obecno. Przeklem swoj gupot za to, e nie zmusiem go do zoenia obietnicy, e o okrelonej porze przyjdzie spotka si ze mn w mieszkaniu przy Rue Royale. Nadesza trzecia noc. Poddaem si i doszedem do wniosku, e Merrick nadal nie bdzie robi nic poza odurzaniem si rumem w typowy dla niej sposb. Poszedem bezporednio na Rue Royale z zamiarem napisania listu do Louisa na wypadek, gdyby zatrzyma si tam w czasie, kiedy ja wanie bd przemierza miasto. Byem zrozpaczony. Wydawao mi si ju cakiem prawdopodobne, e Louis przesta istnie w swej ziemskiej postaci, e pozwoli, aby wiato dnia skremowao go dokadnie tak, jak tego chcia, i e sowa, ktre napisz, nigdy nie zostan przez niego odczytane. Mimo to usiadem za eleganckim biurkiem Lestata w salonie na tyach domu, za biurkiem, ktre stoi odwrcone w stron pokoju i napisaem pospiesznie: Musisz ze mn porozmawia. Pozwl mi porozmawia z Tob. Nie postpujesz ze mn sprawiedliwie. Tak bardzo si o Ciebie niepokoj. Pamitaj, e ja zrobiem to, o co mnie prosie. W peni z Tob wsppracowaem. Oczywicie kieroway mn take osobiste pobudki. Jestem gotw si do tego przyzna. Tskniem za ni. Teraz serce mi pka na myl o niej. Musisz jednak da mi zna, co si z Tob dzieje. Ledwie skoczyem pisa mj inicja, D., podniosem wzrok i dostrzegem Louisa, stojcego w drzwiach na korytarz. Wyglda cakiem normalnie; drugie czarne wosy mia wy szczotkowane i uoone. Sta i patrzy na mnie wyczekujco, a ja poczuem przyjemne zaskoczenie. Odetchnem i rozparem si wygodnie na fotelu. No i tylko popatrz na siebie! A ja szukaem ci po caym miecie jak jaki szaleniec! powiedziaem. Przyjrzaem si jego eleganckiemu, szaremu, flanelowemu garniturowi i ciemno fioletowemu krawatowi. Ze zdumieniem dostrzegem piercienie na jego doniach. Skd caa ta niezwyka uwaga powicona wasnej osobie? spytaem. Mw do mnie, stary. Jeszcze chwila, a odejd od zmysw. Potrzsn gow i gestem dugiej, szczupej doni nakaza mi milczenie. Usiad naprzeciw mnie, po drugiej stronie pokoju, i popatrzy na mnie. Nigdy dotd nie widziaem ci tak elegancko ubranego dodaem. Zapierasz dech w piersi. Co si stao? Nie wiem odpar, nieomal ostro. Ty musisz mi to powiedzie. Wykona niecierpliwy gest. Chod tu, Davidzie. Usid obok mnie. Usid blisko mnie. Zrobiem, o co mnie poprosi. Nie tylko wyglda bardzo elegancko, ale take dyskretnie pachnia jakim mskim zapachem. Oczy byszczay mu nerwowo. Nie mog myle o niczym innym, poza ni, Davidzie. To jest tak, jak gdybym nigdy nie kocha Claudii zwierzy mi si amicym gosem. Mwi jak jest to tak, jakbym do tej

pory nie zna ani mioci, ani alu. To tak, jak gdybym by niewolnikiem Merrick. Bez wzgldu na to, co robi i dokd id, myl tylko o niej. Kiedy pij krew, ofiara w moich ramionach zamienia si w Merrick. Cii, nie mw nic, dopki nie skocz! Myl o niej, kiedy le w mojej trumnie, zanim wzejdzie soce. Myl o niej, kiedy si budz. Musz i do niej Kiedy tylko si nakarmi, musz i w poblie Domu Zakonnego Talamaski, eby j zobaczy. Owszem, Davidzie, chodz do miejsca, do ktrego dawno temu zabronie nam chodzi. Chodz tam. Byem tam poprzedniego wieczora i dwie noce temu take widziaem ci tam. yj tylko dla niej. Jej widok za tymi wysokimi oknami tylko mnie rozpala, Davidzie. Ja jej pragn. Jeli ona wkrtce stamtd nie wyjdzie, to mwi ci, e nawet wbrew wasnemu rozsdkowi, wejd tam po ni. Cho przysigam ci, e nie wiem, czego od niej chc, poza tym, eby by z ni. Przesta, Louis, zaraz wyjani ci, co si stao Jak, u diaba, moesz wyjani co podobnego? Pozwl, e powiem wprost cign gorczkowo. Pozwl, e przyznam ci si, e to wszystko zaczo si w chwili, kiedy pierwszy raz j ujrzaem. Wiedziae o tym. Dostrzege to. Usiowae mnie ostrzec. Ale ja nie miaem pojcia, e te uczucia bd tak intensywne. Byem pewien, e potrafi je kontrolowa. Dobry Boe, ilu miertelnikom zdoaem si oprze przez te dwa stulecia! Ile razy odwrciem si plecami do jakiej udrczonej duszy, ktra przycigaa mnie tak mocno, e chciao mi si paka? Przesta, Louis! Wysuchaj mnie! Ja jej nie skrzywdz, Davidzie. Przysigam. Nie chc jej krzywdzi. Nie mog znie myli, e mgbym pi jej krew, jak niegdy piem krew Claudii och, jaki to by koszmarny bd! Nie skrzywdz jej, przysigam, ale musz si z ni zobaczy, musz by z ni, musz sysze jej gos. Davidzie, czy potrafisz wycign j z Dbowego Raju? Czy moesz nakoni j do spotkania ze mn? Czy potrafisz przerwa jej przygod miosn z rumem i sprawi, aby przysza do swojego dawnego domu? Musisz to zrobi. Powiadam ci, e trac zmysy. Ledwie urwa, zabraem gos i nie daem si ju powstrzyma. Ona ci zaczarowaa, Louis! owiadczyem. To urok. Teraz zamilknij i wysuchaj mnie! Znam jej sztuczki. Znam si na magii. A magia Merrick jest rwnie stara jak Egipt, stara jak Rzym i Grecja. Ona ci zaczarowaa, stary przyjacielu, poprzez urok sprawia, e si w niej zakochae. Do diaba, nie powinienem by pozwoli jej zachowa tej zakrwawionej sukienki. Nic dziwnego, e nie pozwolia mi jej dotkn. Bya na niej take i twoja krew. Och, jakime byem gupcem, e nie widziaem, o co jej chodzi! Nawet rozmawialimy o takich urokach! Och, nie mam ju do niej cierpliwoci. Pozwoliem jej zachowa zakrwawion sukienk, a ona uywa jej do czarw starych jak wiat! Nie, to nie moliwe! odpar Louis. Nie akceptuj takiego wyjanienia. Ja j kocham, Davidzie. Zmusie mnie do uycia sw, ktre ciebie zrani najbardziej. Jaja kocham. Pragn jej. Pragn jej towarzystwa. Pragn jej mdroci i dobroci, ktre w niej dostrzegem. To aden urok. Owszem, mj przyjacielu, uwierz mi rzekem. Znam Merrick i znam jej czary. Ona uya do nich twojej krwi. Nie rozumiesz? Ta kobieta nie tylko wierzy w czary, ale take rozumie magi. Moliwe, e milion miertelnych czarodziejw yo i umaro w cigu ostatniego tysiclecia, lecz ilu z nich naprawd znao si na czarach? Ona wie, co robi! Twoja krew wsika w materia jej sukienki! Rzucia na ciebie czar, a ja nie wiem, jak go przerwa! Milcza, lecz niezbyt dugo. Nie wierz ci powiedzia. Nie, to nie moe by prawda. To, co czuj, jest zbyt prawdziwe. Zastanw si, Louis. Pomyl o tym, co ci o niej opowiadaem. O wizjach, ktre miaem kilka nocy temu, po naszym pierwszym spotkaniu. Pamitasz, opowiadaem ci, e widziaem j wszdzie

Ale to nie to samo. Ja mwi z gbi serca, Davidzie To dokadnie to samo, stary nalegaem. Ja take widziaem j wszdzie, a potem miaem wizj Claudii. Merrick przyznaa, e te wizje byy fragmentem uroku, ktry na mnie rzucia. Opowiadaem ci o tym, Louis. Opowiedziaem ci o tym maym otarzu w hotelowym pokoju. O tym, jak zdobya nieco mojej krwi, ocierajc mi pot z czoa. Louis, zwr uwag na szczegy. Ty j demonizujesz odpowiedzia tak agodnie, jak tylko potrafi. Nie pozwol na to. Ja jej tak nie postrzegam. Myl o niej i pragn jej. Pragn kobiety, ktr widziaem w bibliotece Domu Zakonnego. Co jeszcze chcesz mi powiedzie? e Merrick nie jest pikna? e Merrick nie jest pena sodyczy? e to nie jest ta jedna miertelniczka na tysice, ktr potrafi pokocha? Louis, czy ty ufasz sobie w jej obecnoci? spytaem. Owszem, ufam sobie odpar z oburzeniem Mylisz, e mgbym j skrzywdzi? Zdaje mi si, e nauczye si ju znaczenia sowa podanie. Ja pragn tylko by z ni, Davidzie. By blisko niej. Rozmawia z ni o tym, co widziaem. Ja Urwa. Na chwil mocno zacisn powieki. To pragnienie, ta tsknota one s nie do wytrzymania. Ona za ukrywa si w tym ogromnym domu za miastem! Nie mog przebywa blisko niej, nie naraajc Talamaski, nie nadszarpujc delikatnej prywatnoci, od ktrej zaley nasza egzystencja! Dziki Bogu, e zostao ci cho tyle rozumu powiedziaem z naciskiem. Mwi ci, e to urok. Mwisz, e ufasz sobie w jej obecnoci, wic kiedy tylko opuci ten dom, podejdziemy do niej i zapytamy j! Bdziemy si domaga prawdy! Dowiemy si, czy to, co czujesz, to tylko urok! Tylko urok?! powtrzy z pogard. Mwisz, e to tylko urok?! Spojrza mi w oczy oskarycielsko. Nigdy wczeniej nie widziaem go tak niemiego. Nigdy dotd nie widziaem go w podobnym nastroju. Ty wcale nie chcesz, ebym j kocha, nieprawda? To proste! Nie, to nie o to chodzi, naprawd. Lecz zamy na chwil, e masz racj, e to nie aden urok, tylko twoje serce. Czy chc, eby rosa w tobie mio do niej? Nie, oczywicie, e nie. Przysiglimy obaj, e nie skrzywdzimy tej kobiety, e nie zniszczymy jej delikatnego, miertelnego wiata naszymi mrocznymi dzami! Jeli j tak cholernie kochasz, to dotrzymaj teraz tej przysigi, Louis! Chyba zdajesz sobie spraw, e mio wanie na tym polega! Kocha j, to znaczy zostawi j w spokoju. Tego nie mog zrobi szepn i potrzsn gow. Ona zasuguje na to, eby wiedzie, co czuj. Zasuguje na prawd. Nic nigdy z tego nie wyniknie, nic nie moe z tego wynikn, lecz ona powinna wiedzie. Powinna wiedzie, e jestem jej oddany, e pomoga mi w godzinach blu, ktry mg mnie zniszczy ktry nadal moe mnie zniszczy. To niesychane! powiedziaem. Byem wcieky na Merrick. Proponuj, ebymy udali si do Dbowego Raju. Musisz mi jednak pozwoli na pokierowanie wydarzeniami na miejscu. Jeli tylko dam rad, zbli si do okna i postaram siej obudzi. Moliwe, e o tak pnej porze bdzie na parterze sama. Moe wejd do rodka. Jeszcze par nocy temu uwaabym podobny akt za nieusprawiedliwiony. Pamitaj jednak, e zrobi to ja. Skin gow. Chc by blisko niej. Ale najpierw musz si nakarmi. Nie mog kona z pragnienia, kiedy j zobacz. To byoby nierozsdne. Chod ze mn na owy. Potem pjdziemy do Domu Zakonnego i bdzie ju dobrze po pnocy. Znalezienie ofiar nie zajo nam wiele czasu. Bya jaka druga nad ranem, kiedy zbliylimy si do Dbowego Raju i, jak miaem nadziej,

zastalimy wszystkie wiata zgaszone. Wszyscy spali. Ledwie kilka chwil straciem na przeszukanie biblioteki. Merrick tam nie byo. Nie byo take jej butelki z rumem i szklanki. Kiedy za po cichutku udaem si na grny taras, nie znalazem jej take w sypialni. Wrciem do Louisa, do dbowego zagajnika, w ktrym na mnie czeka. Nie ma jej tu. Zdaje si, e si przeliczylimy. Musiaa wrci do swojego domu, do Nowego Orleanu. Prawdopodobnie czeka tam, a zadziaa jej urok Nie moesz jej za to nie lubi odpar Louis ze zoci. Davidzie, na mio bosk, pozwl mi pj do niej samemu! Nie ma mowy odrzekem. Udalimy si do miasta. Nie moesz uda si do niej, kiedy jeste na ni zy odezwa si Louis. Pozwl mi z ni porozmawia. Nie moesz temu zapobiec. Nie masz prawa. Bd obecny przy waszej rozmowie odpowiedziaem mu zimno i zamierzaem dotrzyma sowa. Kiedy tylko dotarlimy do starego domu w Nowym Orleanie, wiedziaem, e Merrick jest w rodku. Poprosiem Louisa, eby zaczeka, i obszedem posiado dokadnie tak samo jak przed kilku nocami upewniajc si, e odesaa zarzdc. Potem wrciem do Louisa i powiedziaem, e moemy podej do drzwi. Merrick znajdowaa si w sypialni. Wiedziaem, e salon niewiele dla niej znaczy. To pokj Wielkiej Nananne uwielbiaa. Chc wej sam powiedzia Louis. Moesz zaczeka tutaj, jeli wola. Zanim zdyem si zorientowa by na ganku, lecz w mgnieniu oka byem ju przy nim. Otworzy frontowe drzwi; zabysy szkieka szybek. Kiedy znalelimy si w rodku, natychmiast uda si do sypialni, a ja szedem tu za nim. Zobaczyem Merrick liczn jak zwykle, w piknej czerwonej sukience. Podniosa si z bujanego fotela i rzucia mu si w ramiona. Kada komrka mojego ciaa znajdowaa si w pogotowiu, oczekujc jakiego niebezpieczestwa, serce za si we mnie amao. W pokoju panowa romantyczny, sodki nastrj stworzony przez ponce wiece. Oni kochali si, tych dwoje Louis i Merrick co do tego nie byo wtpliwoci. Patrzyem w milczeniu, jak Louis cauje Merrick i gadzi j po drugich wosach. Patrzyem, jak cauje jej dug szyj. Potem puci j i westchn przecigle. Urok, tak? spyta j, lecz to pytanie tak naprawd byo skierowane do mnie. Nie mog myle o niczym poza tob. Bez wzgldu na to, co robi i dokd id. W kadej mojej ofierze, widz ciebie. O, pomyl o tym, Merrick. Zastanw si nad tym, co robi, eby y. Nie nij na jawie, bagam. Pomyl o koszmarnej cenie, ktr pac za t moc. Pomyl o czycu, w jakim stale yj. A czy ja jestem tam z tob? spytaa. Czy daj ci cho odrobin pocieszenia w tym cierpieniu? Moje dni i noce bez ciebie take s czycem. Rozumiem twoje cierpienie. Rozumiaam je, zanim jeszcze popatrzylimy sobie w oczy. Powiedz mu prawd, Merrick powiedziaem. Staem dalej od nich, przy samych drzwiach. Powiedz prawd, Merrick. On bdzie wiedzia, jeli skamiesz. Czy rzucia na niego urok? Nie kam mi, Merrick. Oderwaa si od niego na chwil i popatrzya na mnie. A c takiego daam tobie moimi urokami, Davidzie? C to byo, poza dzikimi wizjami?

Czy czue podanie? Ponownie spojrzaa na Louisa. Czego chcesz ode mnie, Louis? Usysze, e moje serce naley do ciebie tak, jak twoje naley do mnie? Jeli to czary, to rzucilimy je na siebie nawzajem! David wie, e mwi prawd. Mimo e bardzo prbowaem, nie potrafiem doszuka si w niej choby jednej faszywej nutki. Znalazem jedynie tajemnice, ktrych nie potrafiem odszyfrowa. Zbyt dobrze strzega swoich myli. Grasz z nami w jak gr powiedziaem. O co ci chodzi? Nie, Davidzie, nie wolno ci do niej mwi w ten sposb odpar Louis. Nie bd tego tolerowa. Teraz id i pozwl mi z ni porozmawia. Ona jest ze mn bezpieczniejsza, ni kiedykolwiek bya Claudia ni jakikolwiek miertelnik, ktry znalaz si w mojej obecnoci. Id ju, Davidzie. Zostaw nas samych, albo przysigam, e bdzie midzy nami wa. Id, Davidzie dodaa Merrick. Daj mi tych kilka godzin z nim. Potem zrobimy, jak zechcesz. Chc, eby by tu teraz ze mn. Chc z nim porozmawia. Chc powiedzie mu, e duch kama. Musz zrobi to powoli potrzebuj do tego atmosfery intymnoci i zaufania. Podesza do mnie, szeleszczc czerwonym jedwabiem. Wychwyciem zapach jej perfum. Obja mnie za szyj, a ja poczuem ciepo pynce z jej nagich piersi pod cienkim materiaem. Id ju, Davidzie, prosz powtrzya niskim gosem, w ktrym dwiczaa agodna proba. Na jej twarzy malowao si wicej wspczucia ni kiedykolwiek. Nigdy, podczas wszystkich tych lat naszej znajomoci, podania jej i tsknoty za ni, nigdy adna inna proba tak bardzo mnie nie zabolaa. Id powtrzyem. Mam zostawi was dwoje, razem? Mam i? Przez dugi czas patrzyem jej w oczy. Jake wydawaa si cierpie, jake wydawaa si baga w milczeniu. A potem odwrciem si do Louisa, ktry sta z wyrazem niepewnoci i niewinnoci wymalowanym na twarzy, jak gdyby jego los spoczywa w moich rkach. Skrzywd j, a przysigam ci, e twoje yczenie mierci zostanie spenione powiedziaem niskim, penym okruciestwa gosem. Powiadam ci, e jestem do potny, eby zniszczy ci w sposb, ktrego najbardziej si boisz. Na jego twarzy odmalowao si ogromne zdumienie. Tak, przez ogie. I to powoli. Zginiesz, jeli j skrzywdzisz. Urwaem, po czym dodaem: Daj ci na to moje sowo. Zobaczyem, e z trudem przeyka lin, po czym kiwa gow. By moe chcia mi co powiedzie, lecz w jego oczach malowa si ogromny bl. Na koniec szepn: Zaufaj mi, bracie. Nie musisz grozi mi tak okropnymi sowami. Ja za nie potrzebuj twoich grb. Obaj bardzo j kochamy. Odwrciem si do niej. Patrzya na Louisa. W tej chwili by tak daleko ode mnie, jak to tylko moliwe. Pocaowaem j czule. Ledwie na mnie spojrzaa; odwzajemnia pocaunek automatycznie. Zdawaa si by rwnie zachwycona Louisem, co on ni. Do zobaczenia, kochana szepnem i wyszedem z domu. Przez moment zastanawiaem si, czy nie zosta, ukry si w krzewach i szpiegowa ich, kiedy bd rozmawia. Zdawao mi si, e pozostanie w pobliu, dla jej ochrony, jest wcale rozsdnym pomysem. A jednak z pewnoci by to pomys, ktry by si jej nie spodoba. Wiedziaaby, e j obserwuj wyczuaby mnie dokadnie tak samo, jak wyczua mnie tamtej nocy kiedy przyszedem pod okno jej sypialni w Dbowym Raju, wanie ona, nie Louis, gdy jej wyczulenie i czarodziejskie zdolnoci znacznie przekraczay wampiryczne umiejtnoci Louisa i potpiaby mnie za to, co usiowabym zrobi. Kiedy pomylaem, e mogaby wyj na dwr, eby stawi mi czoa, a take o moim upokorzeniu zarzuciem pomys i samotnie wyszedem na ulic i jak najszybciej udaem si do

miasta. Ponownie, w opuszczonej kaplicy w St. Elizabeths, zwierzaem si Lestatowi. Znw byem przekonany, e aden duch nie zamieszkuje w tym ciele. Nie sucha moich alw. Modliem si tylko o bezpieczestwo Merrick, o to, eby Louis nie ryzykowa mojego gniewu i eby dusza Lestata wrcia do ciaa, poniewa potrzebowaem go. Strasznie go potrzebowaem. Czuem si samotny po tych wszystkich latach nauki, z bagaem dowiadcze i blu. Kiedy zostawiem Lestata niebo ju niebezpiecznie janiao. Udaem si do mojej kryjwki pod opuszczonym budynkiem, gdzie za dnia pi w oowianej trumnie. Nie jest to niezwyke schronienie jak na przedstawiciela naszego gatunku: smutny, stary budynek z aktem wasnoci na moje nazwisko i odcinajce mnie od wiata elazne drzwi piwnicy, tak cikie, e aden miertelnik ich nie otworzy. Leaem w lodowatej ciemnoci wieko trumny na miejscu kiedy nagle ogarna mnie dziwna panika. To byo tak, jak gdyby kto domaga si, ebym go wysucha, jak gdyby kto baga mnie o zrozumienie i tumaczy, e popeniem koszmarny bd, za ktry zapac wasnym sumieniem; e zrobiem rzecz gupi i prn. Byo ju zbyt pno, abym mg odpowiedzie na ten gorczkowy apel. Ranek opad mnie, kradnc mi ciepo i ycie. Ostatni myl, ktr pamitam, bya ta, e zostawiem ich dwoje samych z prnoci, bo mnie nie chcieli. Jak may chopiec daem zawadn sob dumie, i teraz za to zapac. Po wschodzie soca nadszed zachd, a po niezmierzonym nie przebudzenie. Od razu podniosem donie do pokrywy trumny, lecz cofnem je. Co mnie zatrzymao w rodku. Mimo e nie lubiem jej ciasnoty, leaem tam przez chwil, pogrony w jedynej ciemnoci nie do przniknicia dla moich wampirzych oczu. Pozostaem, poniewa powrcia panika, ktrej dowiadczyem poprzedniego ranka ta wiadomo, e byem zbyt dumny, zbyt gupi i zostawiem Merrick sam na sam z Louisem Odnosiem wraenie, e powietrze wok mnie wibruje, przedziera si przez wieko trumny i wdziera do moich puc. Co poszo koszmarnie nie tak, a jednak byo to nie do uniknicia. Leaem w bezruchu, jak gdyby skrpowany jedn z okrutnych sztuczek Merrick. Ale to nie bya sztuczka ani urok. Czuem al i smutek a przede wszystkim ogromny, ogromny al. Straciem j dla Louisa. Oczywicie, e nic si jej nie stanie, gdy nic na wiecie nie mogoby sprawi, eby da jej Mroczny Dar. Nic, nawet proby samej Merrick. Ona za nigdy by o niego nie poprosia, nie byaby na tyle gupia, eby zaprzepaci swoj wyjtkow, unikaln dusz. Nie, aowaem jedynie, e si tak pokochali, ci dwoje, ktrych ja ze sob poznaem, i e teraz bd dzieli midzy sob to, co mogoby nalee do Merrick i do mnie. C, nie mogem tego tak rozpamitywa. To ju si dokonao. Musz i i ich teraz odnale, powiedziaem sobie. Musz i i zobaczy ich razem, zobaczy, jak patrz na siebie. Musz te wymc na nich jeszcze par obietnic co bdzie niczym innym, jak wchodzeniem midzy ich dwoje a potem musz zaakceptowa to, e Louis sta si dla niej najjaniejsz gwiazd, przy ktrej ja ju nie wieciem nawet odbitym wiatem. Dopiero po bardzo dugiej chwili otworzyem trumn. Wieko zaskrzypiao gono, a ja wstaem i zaczem wchodzi po wskich schodkach z wilgotnej, starej piwnicy do rozpadajcych si pokoi na grze. Wreszcie wszedem do wielkiego, nie uywanego pomieszczenia o ceglanych cianach, ktre dawno temu suyo za sklep. Nic ju nie zostao z jego dawnej wietnoci, poza kilkoma bardzo zakurzonymi paczkami, poamanymi pkami i grub warstw ziemi na starej, nierwnej,

drewnianej pododze. Staem w wiosennym upale i kurzu, wdychajc zapach pleni i czerwonej cegy; wygldaem przez nie myte okna wystawowe, na ulic, jake zapuszczon i skpan w mdym wietle smutnych latarni. Dlaczego tak staem? Dlaczego nie poszedem prosto na spotkanie z Louisem i Merrick? Dlaczego nie poszedem si nakarmi, jeli to krwi pragnem, a rzeczywicie czuem ogromne pragnienie. Dlaczego staem samotnie w mroku, jak gdyby mj bl si nagle podwoi, a moja samotno wyostrzya tak, e mgbym polowa, zdajc si wycznie na doskonale funkcjonujcy instynkt bestii? Potem, stopniowo zaczo ogarnia mnie dziwne wraenie, ktre zupenie oddzielio mnie od melancholijnego otoczenia. Zadygotaem kadym nerwem ciaa. Dostrzegem co, czego nie chciaem dopuci do wiadomoci. Przede mn staa Merrick w tej samej czerwonej, jedwabnej sukience, ktr miaa na sobie poprzedniego wieczora, lecz jej ciao zmienione byo Mrocznym Darem. Jej kremowa skra nieomal byszczaa wampiryczn moc. Zielone oczy lniy jej podobnie jak renice Lestata, Armanda, Mariusza i caej reszty. Dugie, brzowe wosy miay ten grzeszny blask, a pikne usta skryway nieodczne, nadnaturalne, doskonae ky. David zawoaa; nawet gos zmieni jej barw pod wpywem krcej w niej krwi. Rzucia mi si w ramiona. Och, Boe w niebiesiech! Jak ja mogem na to pozwoli?! Nie byem w stanie jej dotkn. Moje donie dray zawieszone nad jej ramionami, a potem, nagle, przycisnem j z caej mocy. Boe, wybacz mi. Boe, wybacz mi! woaem, tulc j do siebie tak mocno, e mogem jej tym uczyni krzywd. Trzymaem j z caej siy, eby nikt nie mg mi jej wyrwa. Nie obchodzio mnie, e miertelnicy mog mnie usysze. Nie obchodzioby mnie nawet, gdyby cay wiat si dowiedzia. Nie, Davidzie, zaczekaj bagaa, kiedy ja chciaem dalej mwi. Nie rozumiesz, co si stao. On to zrobi, Davidzie. On wyszed na soce. Zrobi to o wicie, kiedy ju przemieni mnie i ukry. Kiedy pokaza mi wszystko, co mg mi pokaza i obieca, e spotka si ze mn dzi wieczorem! On to zrobi Davidzie! On odszed. Zostao tylko ciao spalone na wgiel! Okropne zy spyway po jej policzkach i lniy czerwono na jasnej skrze. Davidzie, czy nie moesz go jako uratowa? Moe umiesz przywrci go do ycia? To wszystko moja wina. Davidzie, ja wiedziaam, co robi. Ja go do tego doprowadziam, tak skutecznie nim manipulowaam! Naprawd posuyam si jego krwi i moj jedwabn sukienk! Posuyam si wszelkimi dostpnymi mi, ludzkimi i nadprzyrodzonymi, czarami! Przyznam ci si do wikszej liczby przewinie, kiedy bdziemy mie na to czas. Wszystko ci wyznam! Ale to moja wina, e on odszed, przysigam. Czy nie moesz jako przywrci mu ycia?!

ROZDZIA DWUDZIESTY TRZECI


Louis wszystko zapi na ostatni guzik. Przycign swoj trumn relikt zbytku i wspaniaoci czasw minionych na tylny dziedziniec naszego domu przy Rue Royale, do najbardziej oddalonego miejsca otoczonego najwyszym murem. W mieszkaniu, na biurku, ktrego wszyscy Lestat, Louis i ja uywalimy do pisania wanych dla siebie dokumentw, zostawi poegnalny list. Potem zszed na dziedziniec, zdj wieko z trumny i pooy si, gotw na przyjcie promieni sonecznych. Uprzejme poegnanie zaadresowa do mnie: O ile si nie myl, zostan skremowany o wicie. Nie jestem jeszcze do stary, eby przetrwa soce w postaci spalonego szkieletu. Zostanie ze mnie proch, jak niegdy z Claudii. A Ty, mj ukochany Davidzie, musisz te prochy rozrzuci. Nie wtpi, e dopilnujesz mojego pochwku, gdy z ca pewnoci, zanim przeczytasz ten list, zobaczysz si z Merrick i dowiesz si o mojej mioci i zdradzie. Owszem, uwaam, e uczynienie z Merrick wampirzycy byo aktem mioci. Nie mog Ci okamywa w tej kwestii. Lecz jeli to ma jakiekolwiek znaczenie, pozwl mi powiedzie, e chciaem j tylko przestraszy. Wydawao mi si, e zaprowadz j na skraj mierci, aby j wyleczy z obsesji, aby zmusi j, eby bagaa o ocalenie. Jednak kiedy sprawa nabraa rozpdu, zakoczya si niesychanie szybko. Nigdy nie czuem takiej aspiracji ani takiego pragnienia. A teraz jak typowy romantyczny idiota, ktrym zawsze byem, jak mistrz wtpliwych akcji i maej wytrzymaoci, niezdolny do ycia z konsekwencjami i pacenia ceny za swoje dziaania powierzam Ci t niezwyk istot, Merrick, ktr wiem, e bdziesz kocha i nauczysz wszystkiego, co Ci serce dyktuje. Wiem, e mnie nienawidzisz, lecz daj Merrick te kilka klejnotw i relikwii, ktre posiadam. Prosz, daj jej wszystkie te obrazy, ktre udao mi si zgromadzi na przestrzeni wiekw, obrazy, ktre w moich oczach, a take w oczach innych s obecnie arcydzieami sztuki malarskiej. Wszystko, co ma jakkolwiek warto, powinno nalee do Merrick, jeli si na to zgodzisz. Co do mojego sodkiego mistrza, Lestata, kiedy si ju obudzi, powiedz mu, e odszedem w mrok, wcale nie marzc o spotkaniu jego przeraajcych aniow, lecz spodziewajc si zawieruchy lub nicoci, ktre wasnymi sowami tak czsto opisywa. Popro go o wybaczenie, e nie mogem na niego zaczeka. Co sprowadza mnie do Ciebie, mj przyjacielu Nie licz na twoje wybaczenie. Nawet o nie nie prosz. Nie wierz, eby mg sprowadzi mnie z powrotem do wiata, lecz jeli uwaasz, e to moliwe, niech bdzie wola Twoja. Zdradziem Twoje zaufanie, co do tego nie ma najmniejszych wtpliwoci. adne sowa Merrick o jej potnych zaklciach nie s w stanie wytumaczy moich dziaa. Nie mog tego zrozumie, ale ona utrzymuje, e faktycznie przywioda mnie do siebie za pomoc magii. Rozumiem tylko, e j kocham i e nie mog myle o yciu bez niej. A jednak ycie jest czym, na co w ogle nie mam ochoty. Id teraz na spotkanie z czym, co uwaam za pewnik z nieustajc, nieuchronn i absolutn form mierci, ktra zabraa moj Claudi. Tak brzmia jego list, napisany archaicznym stylem, na nowym papierze listowym; litery byy wysokie i mocno odcinite.

A ciao? Czy mia racj, czy zosta z niego tylko popi, jak z dziecka, ktre w tak okrutny sposb straci przed stuleciami? Nie. Jednak, nie. W pozbawionej pokrywy trumnie, wystawiona na dziaanie nocnego powietrza leaa spalona replika stworzenia, ktre znaem jako Louisa. Zdawaa si rwnie solidna jak egipska mumia spowita w bandae, z ciaem nadal przytwierdzonym do koci. Ubrania byy mocno zadymione, lecz poza tym nietknite. Trumna dokoa koszmarnej postaci poczerniaa. A jednak twarz i donie nawet caa posta zostay nietknite przez wiatr i zachowane doskonale nawet w najmniejszym szczegle. Tu obok, na zimnych pytach chodnika klczaa Merrick; spogldaa na czarne, spalone ciao i zaciskaa donie w gecie rozpaczy. Powoli, bardzo powoli, wycigna rce i delikatnie, jednym palcem dotkna spalonej doni Louisa. Natychmiast cofna rk z przeraeniem. Nie zauwayem, eby na poczerniaym ciele odbi si jakikolwiek lad. On jest twardy niczym wgiel, Davidzie zawoaa. Jak moemy rozsypa na wietrze jego szcztki? Czy mamy wyj je z trumny i zdepta? Nie moesz tego zrobi, Davidzie. Powiedz mi, e tego nie zrobisz! Nie, nie mgbym owiadczyem. Zaczem przechadza si nerwowo. Och, c za niewdziczne i okropne zadanie! szepnem. Louis, jake auj, e nie mog ci po prostu pochowa w takim stanie. To byoby najwyszym okruciestwem! powiedziaa Merrick. Davidzie, czy on moe dalej jeszcze y w tym ciele? Znasz teorie o wampirach znacznie lepiej ni ja. Davidzie, czy to moliwe, e on nadal yje? Przechadzaem si obok niej bez sowa; przechodziem obok lecego w bezruchu, spalonego ciaa ustrojonego w poczerniae ubrania i spogldaem niewidzco, rozpaczliwie na odlege gwiazdy. Usyszaem jej pacz; Merrick oddawaa si alowi tak wielkiemu i emocjom tak silnym, jakich nie dowiadczy jeszcze aden czowiek. Davidzie! zawoaa do mnie. Syszaem jej szloch. Powoli odwrciem si i popatrzyem na ni; klczaa i wycigaa do mnie rce, jak gdybym by jednym z jej witych. Davidzie, jeli natniesz swj nadgarstek, jeli pozwolisz, eby twoja krew spada na niego, to co si stanie? Czy on wrci do nas? O to wanie chodzi, kochanie. Nie wiem. Wiem tylko, e Louis zrobi, co chcia zrobi, i zostawi mi dokadne polecenia, co ja mam zrobi. Ale nie moesz mu da odej tak atwo! zaprotestowaa. Davidzie prosz! Bezradnie zamilka. Gazie bananowcw poruszyy si lekko. Obrciem si i spojrzaem na ciao z przeraeniem. Cay ogrd wok nas szepta i szumia przy ceglanej cianie muru. Ciao jednak pozostao cae, nieporuszone, bezpieczne w swej spalonej skorupie. Przyjdzie jednak kolejna, silniejsza bryza. Moe nawet deszcz, jak czsto zdarza si w te ciepe, wiosenne noce, i zmyje twarz, zmyje zamknite oczy i wszystkie szczegy. Nie potrafiem znale sw pocieszenia. Nie potrafiem znale sw na wyraenie tego, co czuem. Czy Louis odszed, czy trwa uwiziony w tym ciele? I co chciaby, ebym teraz zrobi? : Nie wczoraj rano, kiedy w bezpiecznych ramionach mroku pisa swj poegnalny, dzielny list, lecz teraz, teraz, jeli znajdowa si uwiziony w tym ciele w nadpalonej drewnianej trumnie. Jakie byy jego myli, kiedy soce wstawao, kiedy poczu t mierteln sabo i

nieunikniony ar? Nie mia siy Starszych, eby wyj z trumny i zagrzeba si gboko pod powierzchni ziemi. Czy aowa swojego czynu? Czy czu bl nie do zniesienia? Czy nie mogem dowiedzie si czego, przygldajc si jego nieruchomej, zwglonej twarzy i doniom? Podszedem z powrotem do trumny. Zobaczyem, e jego gowa ley tak, jak gowa kadego zmarego. Donie mia luno zaoone na piersi, zupenie jak gdyby uoy je tam grabarz. Nie wycign rki, eby zasoni oczy. Nie odwrci si plecami do mierci. Lecz czy te fizyczne szczegy naprawd miay jakiekolwiek znaczenie? Moe nie mia siy zrobi tego wszystkiego w ostatnim momencie? Moe zosta poraony wschodzcym socem? Czy omielibym si dotkn tego delikatnego, poczerniaego ciaa? Czy omielibym si sprawdzi, czy gaki oczne nadal s na miejscu? Trwaem pogrony w tych koszmarnych mylach, zatracony i spragniony jakiego innego dwiku poza szlochami Merrick. Podszedem do elaznych stopni schodkw wiodcych na balkon na pitrze. Usiadem na nich i ukryem twarz w doniach. Rozrzuci prochy szepnem. Gdyby tylko byy jakie prochy! Natychmiast, jak gdyby w odpowiedzi na moje aosne mody, usyszaem skrzypnicie bramy od ulicy. Usyszaem cichy jk otwieranych zawiasw i ciche przeklestwa, kiedy brama bya na powrt zamykana. elazo uderzajce o elazo. aden ludzki zapach nie zasygnalizowa przyjcia intruza. Ale znaem kroki, ktre si zbliay. Tak wiele razy syszaem je zarwno w miertelnym, jak i wampirzym yciu. A jednak nie omielaem si wierzy w taki ratunek z mojego nieszczcia, dopki nie zobaczyem postaci na dziedzicu, postaci w zakurzonym, aksamitnym kubraku, o spltanych jasnych wosach i fiokowych oczach, ktre natychmiast pobiegy do smutnego, odstrczajcego widoku ciaa Louisa. Lestat. Niezrcznie jak gdyby jego ciao, tak dawno nie uywane, buntowao si przeciw niemu podszed do Merrick, ktra obrcia ku niemu zalan zami twarz, jakby widziaa w nim Zbawiciela, ktry przyszed w odpowiedzi na jej niesprecyzowane mody. Usiada na pitach i a westchna. Wic do tego doszo? spyta Lestat. Gos mia ochrypy. Jak wtedy, kiedy obudzia go muzyka Sybelle, ostatnim razem, kiedy porzuci swj nie koczcy si sen. Odwrci si i spojrza na mnie, jego gadka twarz pozbawiona bya ciepa i wyrazu; mde wiato odlegych, ulicznych lamp odbijao si w jego wilgotnych oczach, kiedy przyglda si ciau spoczywajcemu w trumnie. Zdaje mi si, e jego oczy zadray. Zdaje mi si, e cae jego ciao trzso si, jak gdyby najprostszy nawet ruch wyczerpywa je, jak gdyby strasznie chcia rozetrze sobie ramiona i uciec. Ale on nie zamierza nas opuszcza. Chod tu, Davidzie powiedzia tym samym cichym, ochrypym szeptem. Chod i posuchaj. Ja go nie usysz. Ja go stworzyem. Posuchaj i powiedz mi, czy on tam jest? Posuchaem go. Stanem obok niego. On jest jak wgiel, Lestacie odpowiedziaem pospiesznie. Nie omieliem si go dotkn. Powinnimy to zrobi? Powoli, leniwie, Lestat odwrci si i znowu spojrza na aosne ciao w trumnie. Mwi wam, e skra jest twarda wtrcia szybko Merrick. Wstaa i cofna si od trumny, zapraszajc Lestata, eby zaj jej miejsce. Sam sprawd. Chod, dotknij go. W jej gosie sycha byo ogromny bl. A ty? spyta Lestat i wycignwszy rk, cisn j za rami. Co ty syszysz, cherie?

Potrzsna gow. Cisz odpara; wargi jej zadray. Krwawe zy uczyniy dugie strugi na jej policzkach. Lecz to on mnie stworzy. Ja go omamiam, uwiodam. Nie mia szansy. A teraz, za moj ingerencj, oto moja kara Sysz miertelnikw szepczcych w domach wok nas, lecz zupenie nie sysz jego. Merrick nalega. Wsuchaj si tak, jak zawsze potrafia sucha. Bd czarownic, jeli nie moesz by wampirem. Tak, wiem, e to on ci stworzy. Ale wczeniej bya czarownic. Spoglda raz na mnie, raz na ni. Zadray w nim jakie emocje. Powiedz mi, czy on chce wrci. zy znowu stany w jej oczach. Zrozpaczona, obolaa, spojrzaa na poczerniae, zdawaoby si, e martwe ciao. Moliwe, e on teraz krzyczy, ale ja nie potrafi go usysze powiedziaa. Czarownica we mnie nie syszy nic, poza cisz. Czowiek we mnie za dowiadcza jedynie poczucia winy. Lestacie, daj mu swoj krew. Przywr go do ycia! Lestat odwrci si do mnie. Ona za wycigna rk do niego i zmusia go, eby znowu na ni spojrza. Sprbuj swoich czarw powiedziaa niskim, gorcym, penym uczucia tonem. Zaczaruj go czaruj i wierz w si swojej magii, jak ja wierzyam w swoj. Skin gow, przycisn jej do, jak gdyby chcc j pocieszy; na pewno j pociesza. Powiedz co, Davidzie rzek tym samym ochrypym szeptem. Czego on chce, Davidzie? Czy zrobi to, bo stworzy Merrick i wydawao mu si, e powinien zapaci za to wasnym yciem? Jak mogem mu odpowiedzie? Jak mogem zachowa w tajemnicy wszystko, z czego mj towarzysz zwierza mi si przez tyle nocy? Nic nie sysz powiedziaem. Ale to stare przyzwyczajenie, eby nie czyta mu w mylach. Nie zaglda mu do duszy. To stare przyzwyczajenie, e pozwalam mu robi, co mu si ywnie podoba, i tylko od czasu do czasu proponuj mu siln krew, nigdy nie namiewajc si z jego saboci. Nic nie sysz. Nic nie sysz, lecz co to oznacza? Spaceruj po miejskich cmentarzach co noc i take nic nie sysz. Spaceruj pomidzy miertelnikami i czasami take nic nie sysz. Chodz samotnie i nic nie sysz, jak gdybym ja sam nie posiada adnego wewntrznego gosu. Ponownie popatrzyem na jego poczernia twarz. Widziaem doskonay zarys ust. Dopiero wtedy zdaem sobie spraw, e nawet jego wosy zostay nienaruszone. Nic nie sysz powtrzyem. A jednak widz duchy. Wiele razy widywaem duchy. Wiele razy to one przychodziy do mnie. Czy w tych szcztkach kryje si duch? Nie wiem. Lestat zatoczy si, jak gdyby ciao odmawiao mu wsppracy, lecz zmusi si do ustania na nogach. Zawstydziem si, kiedy dostrzegem szary kurz na dugich rkawach jego aksamitnego kubraka. Poczuem zaenowanie, kiedy dostrzegem supy i brud w jego dugich, gstych wosach. Lecz te rzeczy nie miay teraz dla niego znaczenia. Nic nie miao znaczenia poza postaci w trumnie. Merrick wci pakaa. Lestat nieomal machinalnie wycign rami i obj j. Przytuli j do siebie i szepn ochryple: Cicho, moja kochana. On zrobi to, co chcia zrobi. Ale to wszystko nie tak! odpowiedziaa. Sowa wyleway si z niej niczym potok: On jest za stary, eby soce przez jeden dzie zdoao go zabi. Moliwe, e pozostaje zamknity w tym poczerniaym ciele i boi si tego, co nadejdzie. Moe, niczym umierajcy czowiek, sysze nasze gosy i nie mc nam odpowiedzie. Jkna przecigle i dodaa: Moliwe, e woa do nas o pomoc, a my tylko stoimy tu, sprzeczamy si i modlimy.

A jeli teraz wylej mojkrew do tej trumny spyta Lestat jak mylisz, co do nas wrci? Mylisz, e z tych spalonych szcztkw wstanie nasz Louis? A jeli nie, cherie, a jeli zbudzimy jakie zranione indywiduum, ktre potem bdziemy musieli zniszczy? Wybierz ycie, Lestacie odpara. Odwrcia si do niego, wyswobodzia z jego ucisku i dodaa: Wybierz ycie bez wzgldu na to, w jakiej formie. Wybierz ycie i sprowad go z powrotem. Jeli bdzie chcia umrze, moemy to skoczy pniej. Moja krew jest teraz za silna, cherie rzek Lestat. Odkaszln i otar kurz z powiek. Przesun domi po wosach i gwatownie odgarn je z twarzy. Moja krew uczyni potwora z tego, co tu ley. Zrb to! powiedziaa. A jeli on zechce umrze, jeli znowu o to poprosi, ja mu usu. Przyrzekam. Jake uwodzicielskie byy jej oczy i gos! Zrobi wywar, ktrego si napije, trucizn z krwi zwierzt i dzikich rolin. Dam mu j do picia, eby przespa wschd soca. Bdzie spa. A jeli przeyje do kolejnego zachodu, posiedz przy nim przez noc, dopki soce znowu nie wstanie. Przez dugi czas fiokowe oczy Lestata byy utkwione w Merrick, jak gdyby rozwaa jej plan, jej zaangaowanie i wol, a nastpnie odwrci si ku mnie. A ty, ukochany? Co chcesz, ebym zrobi? spyta; dziki smutkowi jego twarz wydawaa si bardziej oywiona. Nie mog ci powiedzie odparem i potrzsnem gow. Przyszede, i teraz decyzja naley do ciebie. To twoje prawo. Jeste najstarszy z nas. Jestem ci wdziczny, e przyszede. Zapaem si na tym, e rozwaam najkoszmarniejsz i najbardziej ponur myl. Spojrzaem na zwglone ciao, a potem znowu na Lestata. Gdybym to ja prbowa i gdyby mi si nie udao, to chciabym wrci rzekem. Co sprawio, e wypowiedziaem podobn myl? Czy to strach? Nie byem pewien. Ale wiedziaem, e mwi prawd, jak gdyby serce instruowao moje wargi. Taak, gdybym widzia wschd soca i gdybym to przey, moliwe, e stracibym ca odwag. A on bardzo potrzebowa odwagi. Lestat zastanawia si nad tym wszystkim. Czy to nie oczywiste? Przecie on take kiedy uda si na spotkanie soca, na odlegej pustyni, i zosta mocno, okrutnie poparzony. Ale wrci. Dziki temu bolesnemu i okropnemu wydarzeniu jego skra ma teraz zocisty kolor. Jeszcze przez wiele lat bdzie dawa wiadectwo ogromnej mocy soca. W kocu stan przed Merrick i kiedy my oboje przygldalimy si z fascynacj, uklk obok trumny przysun si bardzo blisko ciaa Louisa. Koniuszkami placw, rwnie delikatnie jak Merrick, dotkn poczerniaej doni. Nie zostawi najmniejszego ladu. Powtrzy t operacj z czoem i znowu adnego ladu. Cofn si nieco, unis praw rk do ust i zanim ktrekolwiek z nas zdyo si zorientowa, co si dzieje, przegryz sobie yy na nadgarstku. Natychmiast szeroki strumie krwi chlusn na doskonale zachowan twarz, a kiedy yy same zaczy si goi, Lestat ponownie je otworzy. Pom mi, Merrick! Pom mi, Davidzie! zawoa. Zapac, za to, co rozpoczem, ale musicie mi pomc! Sam nie podoam! Natychmiast przyczylimy si do niego. Odsunem baweniany rkaw i kami rozdarem ciao na wasnym nadgarstku. Merrick uklka w nogach trumny i wkrtce take z jej przegubu pocza lecie krew. Ze szcztkw przed nami unis si smrodliwy dym. Zdawao si, e krew wsika we wszystkie pory ciaa. Przesikaa przez zwglone ubranie. Lestat odsun na bok materia i ponownie otworzy sobie yy.

Dym unosi si gst powok nad krwawymi szcztkami, lecymi przed nami tak, e nic nie widzielimy. Syszaem jednak ciche mruczenie, koszmarny, peen blu jk. Pozwalalimy, eby nasza krew cieka nieprzerwanym strumieniem; moje nadnaturalne ciao chciao goi si i powstrzyma proces, lecz wci rozrywaem je zbami. Nagle usyszaem krzyk Merrick. Przed sob dostrzegem Louisa, ktry usiowa usi w trumnie. Jego twarz bya pomarszczona i poprzecinana gbokimi bruzdami. Lestat uj jego gow i przycisn do swojej szyi. Pij teraz, Louis rozkaza. Davidzie, nie przerywaj dodaa Merrick. On potrzebuje naszej krwi. Kada cz jego ciaa j pije. Posuchaem i dopiero wtedy zdaem sobie spraw, e robi si coraz sabszy i sabszy. Ledwie trzymaem si na nogach, a Merrick take si chwiaa, lecz oboje nie chcielimy przerywa. Przed sob zobaczyem nag stop, nastpnie ksztat nogi mczyzny, a mrokach powyej minie na piersi. Mocniej, tak, pij ze mnie syszaem polecenia Lestata. Teraz mwi po francusku. Pij, Louis. Dalej, we wszystko, co mog ci da. Prawie nic nie widziaem. Przestrze za domem wypeniona bya dymem i zanim opadem na chodne kamienie, zobaczyem dwie lnice postaci Louisa i Lestata. Zaraz potem Merrick przytulia si do mnie, a ja poczuem liczny zapach perfum w jej wosach. Usiowaem podnie rce, lecz by to daremny trud; gowa potoczya mi si na bok. Zamknem oczy. Nic nie widziaem, a kiedy znowu je otworzyem, dostrzegem Louisa, nagiego, odnowionego i spogldajcego na mnie z gry. Jego ciao pokryte byo cienk warstw krwi, jak gdyby by noworodkiem. Zobaczyem jego zielone oczy i biae zby. Znowu usyszaem ochrypy gos Lestata: Wicej, Louis! Napij si jeszcze! Ale David i Merrick chcia zaprotestowa Louis, lecz Lestat odpowiedzia: Nic im nie bdzie.

ROZDZIA DWUDZIESTY CZWARTY


Wszyscy razem wykpalimy go i ubralimy w pokojach na grze. Jego skra miaa biay blask dziki wszechpotnej krwi Lestata, ktra go przywrcia do ycia, i kiedy pomagalimy mu si ubiera, wiedzielimy ju, e nie jest on tym samym Louisem, ktremu tak czsto omielalimy si wspczu w sile naszej mioci. Wreszcie, kiedy ju by wygodnie odziany w luny czarny golf i baweniane spodnie, kiedy buty mia zasznurowane, a czarne, gste wosy zaczesane do tyu, usiad z nami w saloniku na tyach domu w miejscu zgromadze, ktre w cigu mojego krtkiego nadnaturalnego ycia byo wiadkiem wielu przyjaznych debat. Jego oczy od tej pory bd musiay by skrywane za przyciemnianymi okularami, gdy renice poczy mu lni dokadnie tak samo jak Lestatowi. Lecz co z jego wntrzem? Co mia nam do powiedzenia? Siedzielimy wszyscy i czekalimy, a podzieli si z nami swoimi przemyleniami. Usadowi si wygodniej w gbokim, aksamitnym fotelu i spojrza po sobie, jak gdyby by straszliwym noworodkiem, ktry zosta zrzucony do tego wiata w tej wanie postaci, czy to mitycznej, czy legendarnej. Dopiero po jakim czasie jego bystre, zielone oczy zatrzymay si na nas. Lestat zdy ju strzepn kurz z ubrania, ktre mia na sobie, ponadto wzi z szafy nowy kubrak, tym razem z ciemnobrzowego aksamitu, oraz wie koszul. Jak zawsze mia na sobie grube i lekko odbarwione koronki. Wyszczotkowa wosy i uczesa je, a take woy nowe buty. Podsumowujc, nasza czwrka przedstawiaa sob wcale adny obrazek, cho Merrick, na swej rcznie szytej, jedwabnej sukience, miaa jeszcze kilka krwawych plam. Na szczcie sukienka bya czerwona, wic niewprawne oko nic by nie wychwycio. Jej szyj zdobi jak poprzedniego wieczora, rzecz jasna mj podarunek sprzed lat, potrjny sznur pere. Podejrzewam, e odnajdowaem jakie pocieszenie w tych szczegach, wic je tu odnotowuj. Jednake szczegem, ktry robi na mnie najwiksze wraenie, bya agodna, pena zachwytu mina Louisa. Pozwlcie, e dodam, i Merrick bya mocno osabiona naszym wsplnym oddawaniem krwi i wiedziaem, e ju wkrtce musi po wampirzemu wyruszy w najciemniejsze i najgroniejsze zauki naszego miasta; przysigem sobie, e bd jej towarzyszy. A nazbyt czsto rozmylaem o tym, jak by to byo mie j w naszym towarzystwie, eby teraz udawa jakie moralne oburzenie. Jeli za idzie o jej pikno, szlachetna krew Louisa tylko je spotgowaa: jej zielone oczy byy bardziej intensywne, cho nadal mogy uchodzi za ludzkie. Zdawao si, e wskrzeszanie Louisa odebrao jej wszystkie siy, gdy teraz siedziaa obok przykuwajcej wzrok postaci Lestata, jak gdyby zaraz miaa zapa w sen. Jak doskonale skrywaa pragnienie, ktre z pewnoci musiaa odczuwa, pomylaem. W tej samej chwili ona uniosa gow i spojrzaa na mnie. Odczytaa moje myli. Tylko powierzchowne powiedziaa. Nie chc wiedzie wicej. Z wysikiem skoncentrowaem si na tym, eby ukry, co w tej chwili czuem, i pomylaem, e chyba bdzie lepiej, jeli wszyscy tak postpimy. Wczeniej wraz z Louisem i Lestatem przestrzegalimy tych zasad. Wreszcie Lestat przerwa panujc cisz. To jeszcze nie koniec powiedzia, spogldajc ostro na Louisa. Musisz wypi wicej krwi. Gos mia ju silny i cudownie znajomy. Mwi po angielsku. Po chwili doda:

Musisz napi si ze mnie, Louis. Musz da ci wszystkie moje siy, lecz tyle, ebym ja sam nie znalaz si w niebezpieczestwie. Chc, eby przyj teraz moj krew bez sprzeczek, dla mojego dobra, jak i twojego. Przez moment twarz Lestata stracia wszelki wyraz jak gdyby by jedynie somnambulikiem, jak wtedy, kiedy ostatnio si obudzi lecz ju wkrtce wrcia mu witalno i cign, mwic tym razem do mnie: Davidzie, we z sob Merrick i wyjdcie si nakarmi. Musicie nadrobi to, co stracilicie. Naucz j wszystkiego, co powinna wiedzie, cho wydaje mi si, e i tak jest ju niele poinformowana. Zdaje mi si, e cho mieli mao czasu, Louis wczoraj sporo jej wyjani. Byem przekonany, e Louis wybudzi si ze swojego ponurego milczenia i zaprotestuje przeciw dominacji Lestata, lecz nic podobnego si nie zdarzyo. Wyczuwaem w nim natomiast pewno siebie, ktrej wczeniej nie posiada. Tak, daj mi tyle, ile tylko moesz da powiedzia teraz z wigorem. A co z Merrick? Czyjej take dasz swoj potn krew? Nawet Lestat zdumia si tak atwym zwycistwem. Wsta. Ujem Merrick za rk i pocignem za sob. Owszem odpar Lestat, odsuwajc jasne wosy z czoa. Dam Merrick moj krew, jeli Merrick jej chce. Zapewniam ci, e ja niczego innego nie pragn. Sama jednak musisz zadecydowa, czy chcesz ponownie przyj Mroczny Dar tym razem ode mnie. Kiedy si ze mnie napijesz, bdziesz rwnie silna jak David i Louis. Kiedy si ze mnie napijesz, bdziemy rwnymi sobie kompanami. A na tym wanie mi zaley. Tak, chc tego odpara. Lecz najpierw powinnam zapolowa, prawda? Skin gow i gestem nakaza nam zostawi go z Louisem sam na sam. Pocignem j za sob po schodkach na ulic i szybko jak najdalej od Kwatery. Szlimy w kompletnej ciszy, przerywanej tylko intrygujcym stukiem jej obcasw po chodniku. Wkrtce doszlimy do okropnej i smutnej dzielnicy, gdzie sta jej stary dom. Nie weszlimy jednak do domu. Brnlimy dalej. Wreszcie Merrick rozemiaa si sodko i zatrzymaa mnie, eby pocaowa mnie w policzek. Chciaa co powiedzie, lecz jej przerwano. Ogromny amerykaski samochd podtoczy si do nas pomalutku; zza szyby usyszelimy gony huk radia i pene nienawici sowa piosenki. Zdawao si, e kada wspczesna muzyka ma jedno tylko zadanie doprowadzi czowieka do szau. Samochd zatrzyma si zaledwie kilka krokw przed nami, ale my szlimy dalej. Wiedziaem, e dwoje ludzi w samochodzie chce nas skrzywdzi. piewaem ju requiem dla nich. Moe nawet si umiechaem. To do grzeszne, ale zdaje mi si, e si umiechaem. Nie spodziewaem si jednak ostrego trzasku broni i lnicego pasma kuli przed oczami. Merrick znowu si rozemiaa, gdy ona take dostrzega wietlisty uk. Drzwi samochodu otwary si i ciemny ksztat ruszy w stron Merrick, ona za odwrcia si i wycigna szczupe ramiona w powitalnym gecie, chwytajc ofiar w p kroku. Mczyzna zamar, kiedy zatopia w nim ky. Widziaem, jak wiotczeje, lecz Merrick bez trudu podtrzymaa go. Poczuem zapach krwi; byem wampirem i tylko wampirem. Z samochodu wysiad teraz kierowca zostawiajc silnik na chodzie najwyraniej wcieky, e drobny plan pod tytuem gwat i rabunek nie powid si. Ponownie usyszaem gony trzask broni, lecz kula znika w ciemnociach. Pospieszyem do napastnika i zapaem go rwnie atwo, jak Merrick pochwycia swoj ofiar. Moje zby szybko zagbiy si w ciele i zaraz poczuem wspaniay smak krwi. Nigdy dotd nie piem tak chciwie, tak apczywie. Nigdy nie docignem tego do samego koca. Pywaem w

desperackich wspomnieniach i marzeniach tego smutnego indywiduum, zanim nie odrzuciem jego ciaa od siebie, w wysok traw porastajc pust dziak. Merrick pospiesznie pozbya si swojej umierajcej ofiary, w ten sam sposb. Czy zaleczya dziury po kach? zapytaem. Czy nie zostawia adnego ladu? Oczywicie odpowiedziaa. Dlaczego go nie zabia? spytaem. Powinna bya go zabi. Kiedy napij si krwi Lestata, wtedy bd moga ich zabija odrzeka. Poza tym, on i tak nie wyyje. Zanim wrcimy do mieszkania, on wyzionie ducha. Wrcilimy do domu. Sza obok mnie. Zastanawiaem si, czy wie, co ja teraz czuj. Czuem, e zdradziem j i zniszczyem. Kiedy wracaem mylami do naszego planu, eby wywoaa ducha dla mnie i dla Louisa, czuem, e wyrzdziem jej dokadnie to zo, przed ktrym chciaem j uchroni. Widziaem w nim nasiona wszystkiego, czego plon teraz zbieramy. Byem zaamany czowiek upokorzony wasn porak i znoszcy to z wampirz, zimn pasywnoci, ktra potrafi wspistnie z koszmarnym, ludzkim blem. Chciaem powiedzie jej, jak bardzo jest mi przykro, e nie miaa szansy cieszy si do koca swoim czowieczym yciem. Chciaem powiedzie jej, e przeznaczenie naznaczyo j do wielkich rzeczy, lecz e ja je zamaem moj nieostron samolubnoci, pych, ktrej nie sposb opanowa. Lecz dlaczego miabym jej psu te cudowne chwile? Dlaczego mam jej zaciemnia splendor, ktry widzi dokoa, ka zason na niesychany wiat dostpny tylko oczom wampirw? Dlaczego mam odbiera jej te kilka dziewiczych nocy, podczas ktrych sia i okruciestwo wydaj si wite i prawe? Dlaczego mam to kala alem i blem? To wszystko przyjdzie dostatecznie szybko. Moe odczytaa moje myli. Z pewnoci nie staraem si ich ukrywa. Lecz kiedy si odezwaa, w jej sowach nie byo na to adnego dowodu: Przez cae ycie powiedziaa baam si rnych rze czy, ktrych zawsze boj si dzieci i kobiety. Oczywicie, e kamaam na ten temat. Uwaaam si za czarownic i spacerowaam ciemnymi uliczkami, eby ukara si za moje wtpliwoci. Ale wiedziaam, co to jest strach. Teraz, w tych mrokach, nie boj si niczego. Gdyby mia mnie tu teraz zostawi, nic bym nie poczua. Sza bym dalej tak, jak id teraz. Jako mczyzna, nie masz pojcia, o czym mwi. Nie moesz zrozumie bezbronnoci kobiety. Nie moesz zrozumie poczucia wadzy, ktre mnie teraz ogarnia. Zdaje mi si, e co wiem o tym odpowiedziaem pojednawczo. Byem stary, pamitaj, a kiedy jest si starym, zna si strach, ktrego za modu nigdy si nie dowiadcza. Taak, w takim razie moliwe, e rozumiesz znuenie, ktre nosi w sercu kada kobieta. Rozumiesz wic, jak cudowna jest dla mnie ta sia. Objem j. Delikatnie odwrciem j i pocaowaem. Pod wargami poczuem jej chodne, nienaturalne usta. Perfumy ju jakby nie naleay do jej ciaa, byy czym obcym, mimo e nadal pachniay sodko, zapltane w jej drugie, ciemne loki, ktre gaskaem z mioci obiema rkami. Wiedz, e ci kocham powiedziaem; syszaem we wasnym gosie okropny al i rozpaczliw prob o wybaczenie. Nie rozumiesz, e teraz ju wiecznie bdziemy razem? spytaa. Dlaczego mielibymy si rozstawa? Bo tak si zdarza. Z czasem. Nie pytaj mnie dlaczego. Wreszcie kroki zawiody nas do jej domu. Wesza do rodka, proszc, abym poczeka na ni cierpliwie i wysza, trzymajc swoj star

pcienn torebk. Moje wyczulone zmysy sprawiy, e natychmiast poczuem wydobywajcy si z niej dziwny zapach, co ostrego i chemicznego, co mi obcego. Zapach ten nie mia dla mnie wikszego znaczenia, wic szybko o nim zapomniaem, a moe przyzwyczaiem si do niego i przestaem go zauwaa. Nie interesoway mnie drobne tajemnice. Moja rozpacz i moje szczcie byy nazbyt intensywne. Kiedy wrcilimy do mieszkania, zastalimy Louisa jeszcze bardziej odmienionego. Znowu siedzia spokojnie w salonie, nieopodal Lestata, lecz by tak wybielony i wyrzebiony przez wzmoon dawk krwi, e podobnie jak jego twrca, wydawa si bardziej zrobiony z marmuru ni z krwi i koci. Jeli chciaby i w miejsca publiczne, owietlone, musiaby naoy makija. Oczy byszczay mu jeszcze bardziej. Ale co z jego dusz? Co mia nam do powiedzenia? Czy jego serce pozostao takie samo? Usiadem w fotelu, podobnie jak Merrick, ktra upucia pcienn torebk na podog. Oboje postanowilimy zaczeka, a Louis si odezwie. Przez dugi czas siedzielimy w milczeniu. Oczy Lestata raz po raz wracay do Merrick z naturalnej ciekawoci. Wreszcie Louis przemwi: Z caego serca dzikuj wam wszystkim, e mnie wskrzesilicie. To bya ta sama dawna uprzejmo i dawna szczero. Moe nawet nieco dawnej niemiaoci. W cigu caego mojego ycia pord umarych, szukaem czego, czego jak sdziem nigdy nie zdobd. Ponad sto lat temu, w poszukiwaniu tego czego udaem si do Starego wiata. Dziesi lat pniej, w Paryu, nadal tego szukaem. Mwi gbokim, penym uczucia gosem: Szukaem miejsca, w ktrym mgbym zosta czci czego wikszego ni ja sam. Chciaem zosta czym wicej ni doskonaym outsiderem. Chciaem przebywa z tymi, ktrzy przyjm mnie do grupy, do ktrej naprawd bd nalee. Nigdzie jednak nie znalazem takiego miejsca. A do teraz. Spojrza na mnie znaczco, a potem na Merrick; zobaczyem, jak mio rozjania jego twarz. Teraz jestem rwnie silny, jak ty, Davidzie. Wkrtce Merrick take stanie si podobna do nas. Odwrci spokojny wzrok na Lestata. Teraz jestem prawie tak silny jak ty, mj ukochany mistrzu. Na dobre czy na ze, czuj, e nale do was. Z nieomal obcej, bladej, lnicej twarzy dobyo si westchnienie, a nadto charakterystyczne i znajome. Sysz myli kontynuowa. Sysz odleg muzyk. Sysz tych, ktrzy chodz po ulicy na dole. Czuj ich zapach sodki i kuszcy. Wygldam w noc i widz bardzo daleko. Ogarna mnie wielka, zmieszana z radoci ulga. Staraem si wyrazi j gestami i mimik. Czuem, e Merrick podziela moje odczucia. Jej mio do Louisa bya wrcz namacalna. Bya zdecydowanie bardziej agresywna i wymagajca ni mio, ktr czua do mnie. Lestat, by moe osabiony tym, co zrobi tej nocy, a take postem w cigu ostatnich miesicy, ledwie skin gow, syszc te sowa. Popatrzy na Merrick tak, jak gdyby myla o czekajcym go zadaniu. Ciko bdzie mi patrze, jak bierze j w ramiona. Moe jednak zrobi to na osobnoci, jak niedawno z Louisem. Byem gotw znowu i na spacer; chciaem przej si w ciemnoci, tylko z moimi mylami. Jednak nasza maa grupka nie bya jeszcze gotowa na rozstanie. Merrick pochylia si w fotelu. Najwyraniej miaa co do powiedzenia nam wszystkim. Musz co wyjani zacza; jej wzrok z wahaniem spocz najpierw na mnie, a potem przeniosa spojrzenie na Louisa i Lestata. Win za to, e jestem tu teraz midzy wami, w duym stopniu ponosi Louis i David. Moliwe, e ty, Lestacie, take masz wtpliwoci.

Wysuchajcie mnie wic, dla wasnego dobra i dopiero wtedy dojdcie do adu ze swoimi uczuciami w tej sprawie. Jestem tu, poniewa tak postanowiam bardzo dawno temu. Mino wiele lat odkd David Talbot, nasz ukochany Przeoony Zakonu znikn z ciepych, ochronnych ramion Talamaski. Ani przez chwil nie wierzyam w kamstwa, jakoby zakoczy swoje ycie na ziemi. Jak David dobrze wie, poznaam tajemnic zamiany cia, dziki ktrej przenis si ze swojego starego ciaa, w ktrym zawsze go kochaam. Nie musiaam czyta tajemniczego dokumentu spisanego przez Aarona Lightnera, aby wiedzie, co si stao z dusz Davida. Dowiedziaam si prawdy, kiedy poleciaam do Londynu po mierci starego ciaa, ktre cay czas nazywalimy Davidem Talbotem, eby zoy swoje uszanowanie i zosta na chwil sam na sam z ciaem, zanim zostanie na wieki zamknite w trumnie. Kiedy tylko dotknam ciaa, wiedziaam, e David nie umar w nim, i w tej samej chwili narodziy si moje dziwne ambicje. Krtki czas potem odnalazam zapiski Aarona Lightnera, z ktrych jasno wynikao, e David by bardzo zadowolon ze swego losu ofiar faustowskiej zamiany i e co niewybaczalnego zdaniem Aarona co nienaturalnego zdarzyo si z modym ciaem Davida. Oczywicie wiedziaam, e chodzi o wampiry. Nie trzeba mi byo popularnej fikcji maskujcej fakty, aby zrozumie, w jaki sposb Lestat w kocu dosta Davida. Lecz zanim przeczytaam ten interesujcy dokument, ze wszystkimi jego eufemizmami i inicjaami, uczyniam ju potn i pradawn kltw. Musiaam sprawi, eby David Talbot kimkolwiek obecnie by, modziecem, wampirem czy duchem wrci do mnie, do dawnego uczucia dla mnie i starego poczucia odpowiedzialnoci za mnie. eby wrci do mioci, ktr niegdy dzielilimy. Urwaa i signwszy w d, wycigna z torebki niewielk, owinit w materia paczuszk. Znowu poczuem ostry zapach, ktrego nie potrafiem zidentyfikowa, a kiedy Merrick rozwina pakunek, zobaczylimy pok, i jakby splenia, ludzk rk. Nie bya to ta stara, pomarszczona i poczerniaa do, ktr kilkakrotnie widziaem na jej otarzu. To byo co, co umaro znacznie pniej i dopiero wtedy zrozumiaem to, czego nie zdoay powiedzie mi nozdrza. T do odcito po tym, jak zostaa zabalsamowana. To pyn balsamujcy wydziela ten zapach. Pyn jednak dawno ju wysech, a do skurczya si i zwina. Czy poznajesz j, Davidzie? spytaa Merrick powanie. Przeszed mnie dreszcz. Wziam j z twojego ciaa, Davidzie wyjania. Wziam j, poniewa nie chciaam si z tob rozstawa. Lestat rozemia si cicho, miechem penym czuoci i podziwu. Louis by chyba nazbyt wstrznity, eby si odezwa. Ja take nie potrafiem wykrztusi ani sowa. Wpatrywaem si jedynie w t do. Od wewntrz zapisana bya drobniutkim pismem, chyba koptyjskim, lecz nie potrafiem go odczyta. To stary urok, Davidzie. Sprawi, e przyszede do mnie. Sprawia, e duch, ktry mnie sucha, popycha ci ku mnie. Sprawia, e duch wypenia twoje sny moimi wizerunkami, a umys mylami. Urok zazwyczaj narasta tak, e wypiera wszelkie inne myli, a wreszcie zostaje tylko jedna obsesja, eby przyj do mnie. Nic innego nie pomaga. Teraz Louis umiechn si lekko. Lestat rozpar si w fotelu i z uniesionymi brwiami oraz ponurym umiechem, przyglda si maej doni. Potrzsnem gow. To mi si nie mieci w gowie! szepnem. Nie miae najmniejszych szans, Davidzie nalegaa. Nie ponosisz adnej winy. Dokadnie tak samo, jak Louis nie ponosi winy za to, co si ze mn stao.

Nie, Merrick wtrci Louis agodnie. Zaznaem zbyt wiele prawdziwej mioci w yciu, eby wtpi w to, co czuj do ciebie. Co jest tam napisane? chciaem wiedzie. To fragment zaklcia, wezwania, ktre zawsze wypowiadam, kiedy przyzywam duchy wyjania. Kiedy wzywam te same duchy, ktre wezwaam dla ciebie i Louisa tamtej nocy. Wzywam ci, eby skpa jego dusz, umys i serce w gorczce dla mnie, eby zatopi jego dnie i noce w bezustannych i drczcych marzeniach o mnie. Chc, eby zapuci mj wizerunek do jego snw. Niech nic, co je i pije, nie przynosi mu ulgi w cierpieniu, niech nie bdzie w stanie zrobi nic, pki nie wrci do mnie, dopki nie stanie w mojej obecnoci, dopki nie bd moga wywrze na nim swoich magicznych wpyww twarz w twarz. Niech ani na chwil nie zazna spokoju. Niech ani na moment nie bdzie w stanie si odwrci. To nie byo tak odparem. Merrick cigna niskim, miym gosem: Niech bdzie moim niewolnikiem, niech bdzie wiernym sug moich czynw, niech nie bdzie mia siy odmwi mi ani tobie, mojemu wielkiemu i wiernemu duchowi. Niech speni si jego przeznaczenie, ktre ja wybraam dla swojej korzyci. Na powrt w pokoju zapanowaa cisza. Przez moment nie syszaem nic, poza cichym, tajemniczym miechem Lestata. Jednake nie by to miech przemiewczy, lecz jedynie wyraajcy zdumienie. A potem Lestat odezwa si: Jestecie wic rozgrzeszeni, moi panowie powiedzia. Dlaczego nie zaakceptujecie tego i nie przyjmiecie jak bezcennego daru, ktry Merrick ma prawo wam ofiarowa. Nic nigdy nie moe mnie rozgrzeszy odpar Louis. W takim razie niech to bdzie wasz wybr rzeka Merrick. Jeli chcecie, wierzcie, e to wy jestecie odpowiedzialni. A to, pozostao twojego ciaa, zwrc do grobu. Pozwlcie jednak, e dodam, zanim zakoczymy ten temat, e dawno temu przyszo zastaa przepowiedziana. Przez kogo? Jak? chciaem wiedzie. Przez pewnego starca odpowiedziaa Merrick, zwracajc si bezporednio do mnie. Przez starca, ktry siadywa w jadalni mojego domu, suchajc mszy witej. Starca, ktry mia zoty zegarek, ktrego zawsze pragnam, a ktry zwyczajnie nie tyka dla mnie, jak mi powiedzia. Skrzywiem si. Oncle Vervain szepnem. To byy jego jedyne wartociowe sowa rzeka cicho. Lecz to on take wysa mnie do dungli Ameryki rodkowej, ebym odnalaza mask, ktr posuyam si, wywoujc Claudi. Wysa mnie tam wczeniej, z matk i siostr, abym znalaza szpikulec, ktrym naciam rami Louisa, eby zdoby jego krew, nie tylko do wywoania ducha, ale take po to, aby przycign go do siebie. Louis i Lestat nie odzywali si ani sowem jednak zrozumieli j. I to ten schemat, ten skomplikowany wzr pajczyny losu sprawi, e kompletnie j zaakceptowaem, a nie trzymaem na dystans, jako chodzcy dowd mojej wielkiej winy. Byo ju blisko do rana. Zostao nam ledwie kilka godzin. Lestat chcia przez ten czas przekaza swoj moc Merrick. Zanim si jednak rozstalimy, odwrci si do Louisa i zada mu pytanie, ktre nurtowao nas wszystkich. Kiedy wstao soce, kiedy je zobaczye, kiedy palio ci, zanim stracie przytomno, co widziae?

Louis przez dugi czas wpatrywa si w Lestata; jego twarz bya pozbawiona wyrazu, jak zawsze kiedy targaj nim silne emocje. A potem jego rysy zagodniay, brwi zmarszczyy si, a w oczach stany zy. Nic odpar. Skoni gow, a potem spojrza na nas bezradnie. Nic. Nic nie widziaem i niczego nie czuem. Jedynie pustk, brak koloru, brak czasu. Nico. Nie wierzyem, e kiedykolwiek yem i miaem jaki ksztat. Zacisn oczy i odwrci od nas twarz. Paka. Nico. Tylko to.

ROZDZIA DWUDZIESTY PITY


adna ilo krwi Lestata nie moga uczyni Merrick jemu rwn. adna ilo krwi nie moga take uczyni nas jemu rwnymi, jednake dziki wymianie krwi, Merrick zostaa niesychanie wzmocniona. Tak wic stworzylimy now grup, pen ycia i zachwycon swoim towarzystwem; wybaczylimy sobie dawne grzechy. Z kad mijajc godzin Lestat stawa si coraz bardziej sob, impulsywnym i popdliwym, za co dawno temu tak go pokochaem. Czy wierz, e Merrick przycigna mnie do siebie za pomoc zaklcia? Nie. Nie wierz, e moje zmysy mona a tak otumani, lecz, z drugiej strony, jak mam rozumie przepowiedni Oncle Vervaina? Z premedytacj wygoniem te myli i przyjem Merrick tak szczerze jak zawsze, mimo e musiaem znosi jej jawn fascynacj Louisem, a take jego mio do niej. Lestat znowu nalea do mnie, nieprawda? Dwie noce pniej noce, w cigu ktrych waciwie nic si nie wydarzyo, jeli nie liczy szybko rosncego dowiadczenia Merrick zadaem mu pytanie, ktre tak bardzo nkao mnie podczas jego dugiego snu. Siedzielimy w piknie umeblowanym salonie w mieszkaniu przy Rue Royale. Lestat wyglda wspaniale w zgrabnie skrojonej, czarnej marynarce z kameowymi guzikami, a jego jasne wosy lniy w wietle lamp. Twj dugi sen przeraa mnie zwierzyem mu si. Byy takie chwile, kiedy mgbym przysic, e nie ma ci w twoim ciele. Oczywicie znowu mwi tu o formie suchania niedostpnej dla mnie jako dla twego dziecka. Lecz mwi take o zwykym ludzkim instynkcie, ktrym mam do dobrze rozwinity. Opowiedziaem mu, jak bardzo denerwowa mnie jego bezruch i to, e nie potrafiem go obudzi; powiedziaem mu, e baem si, i jego dusza powdrowaa gdzie i moe ju nie wrci. Przez kilka chwil milcza, a mnie zdawao si, e na uamek sekundy jaki cie pad na jego twarz. Potem za umiechn si do mnie ciepo i gestem da zna, e nie powinienem si duej martwi. Moe opowiem ci o tym ktrej nocy rzek. Teraz jednak pozwl, e powiem tylko tyle: poniekd masz racj. Nie zawsze byem obecny. Urwa, zastanowi si, zaszepta do siebie co, czego nie dosyszaem, po czym kontynuowa: Jeli za idzie o to, gdzie przebywaem, nie potrafi tego teraz wyjani. Moe jednak ktrej nocy sprbuj, tylko tobie. Rozbudzi we mnie ogromn ciekawo i przez moment rozzoci mnie tym, lecz kiedy zacz si ze mnie mia, zachowaem milczenie. Nie wrc do tamtego stanu zapewni mnie na koniec. Potem spowania i doda z przekonaniem: Chc, eby by tego pewien. Mino wiele lat, odkd Memnoch przyszed do mnie. Mona powiedzie, e uporanie si z tym koszmarem pochono wszelkie moje rezerwy. Kiedy za obudziem si na dwik muzyki Sybelle, byem wam wtedy bliszy ni przez dugi czas potem. Dranisz si ze mn. Sugerujesz, e co ci si tam przydarzyo rzekem. Moe i si przydarzyo odpar; jego artobliwy, niepowany ton irytowa mnie. A moe nic si nie stao. Davidzie, skd ja mog wiedzie? Bd cierpliwy. Teraz mamy siebie nawzajem, a Louis przesta ju by sol rozpaczy w naszym oku. Uwierz mi, e bardzo si z tego

ciesz. Umiechnem si i skinem gow, lecz na sam myl o Louisie wrciy wspomnienia jego spalonego ciaa, lecego w trumnie. By yjcym dowodem na to, e wszechpotna chwaa soca ju nigdy dla mnie nie zawieci. By yjcym dowodem na to, e moemy przepa z ogromn atwoci, e cay miertelny wiat jest naszym wrogiem w tych godzinach pomidzy witem a zmierzchem. Straciem tyle czasu zauway Lestat swoim zwyczajnym, energicznym tonem. Przesun wzrokiem po pokoju. Tyle tu ksiek, ktre chciabym przeczyta. Tyle jest rzeczy, ktre chciabym zobaczy. wiat znowu jest wok mnie, a ja jestem tam, gdzie by powinienem. Podejrzewam, e obaj moglibymy spdzi potem spokojny wieczr w domu, czytajc i rozmawiajc, i podziwiajc wspaniae impresjonistyczne obrazy na cianach, gdyby nagle, po elaznych stopniach, nie weszli do mieszkania Merrick i Louis. Merrick nadal lubia ubiera si w rcznie szyte, jedwabne sukienki i teraz wygldaa wprost olniewajco w ciemnozielonym jedwabiu. Prowadzia, a Louis spokojnie szed za ni. Oboje usiedli na brokatowej sofie naprzeciw nas. O co chodzi? spyta Lestat bez chwili wahania. O Talamask odpara Merrick. Uwaam, e najrozsdniej byoby wynie si z Nowego Orleanu. Moim zdaniem powinnimy zrobi to jak najszybciej. To to nonsens powiedzia natychmiast Lestat. Nie chc nawet o tym sysze. Jego twarz od razu zaczerwienia si. Nigdy w caym swoim yciu nie baem si miertelnikw. Nie boj si te Talamaski. A moe powiniene wtrci Louis. Musisz posucha listu, ktry Merrick dostaa. Co masz na myli, mwic dostaa? spyta Lestat z irytacj. Merrick, chyba nie wrcia do Domu Zakonnego?! Wiesz, e nie powinna robi takich rzeczy! Oczywicie, e tam nie wrciam i moja lojalno wobec was jest niepodwaalna. Nie kwestionuj tego! odpalia. Ten list zastaam w moim domu w Nowym Orleanie. Znalazam go dzi wieczorem i wcale mi si to nie podoba. Uwaam, e nadszed czas, abymy si zastanowili nad pewnymi sprawami, cho win moecie obarczy mnie. Nie zamierzam nad niczym si zastanawia owiadczy Lestat. Czytaj list. Kiedy tylko wycigna list ze swej pciennej torebki, rozpoznaem dostarczane przez posaca pismo od Starszych. Napisany by na prawdziwym pergaminie, ktrego zadaniem byo przetrwa setki lat, cho bez wtpienia zosta wydrukowany na maszynie, bo czy kiedykolwiek jakiekolwiek pismo zostao odrcznie napisane przez Starszych? Merrick, z wielkim zdumieniem dowiedzielimy si o Twoich ostatnich eksperymentach w starym domu, w ktrym si urodzia. Nakazujemy Ci opuci Nowy Orlean tak szybko, jak to tylko moliwe. Masz natychmiast zerwa kontakt z czonkami Talamaski i t ma, niebezpieczn grupk, ktra najwyraniej Ci omotaa, i przyjecha bezporednio do nas, do Amsterdamu. Ju przygotowalimy dla Ciebie pokj w Domu Zakonnym i spodziewamy si, e postpisz zgodnie z zaleceniami. Prosz, zrozum, e jak zawsze chcemy tylko nauczy si czego z Twoich eksperymentw, lecz nie moesz nie docenia naszej wadzy. Masz natychmiast zerwa wszelkie stosunki z tymi, ktrych nie moemy aprobowa, i natychmiast do nas wrci. Odoya list na kolana. List nosi piecz Starszych rzeka. Bez trudu dostrzegem woskowy lad na kopercie i na pergaminie. Dlaczego mamy si przejmowa tym, e nosi on ich piecz zapyta gwatownie Lestat.

Czy te w ogle czyjkolwiek piecz? Nie mog zmusi ci do pojechania do Amsterdamu. Dlaczego w ogle si nad tym zastanawiasz? Oka odrobin cierpliwoci odpara natychmiast. Nie rozwaam takiej moliwoci. Mwi tylko, e bylimy uwanie obserwowani. Lestat potrzsn gow. Zawsze bylimy uwanie obserwowani. Blisko przez dziesi lat uchodziem za fikcyjn, stworzon przeze mnie samego posta. I co mi z tego, e mnie obserwuj? Nikt nie jest w stanie mnie skrzywdzi. Zawsze zachowywaem si, jak chciaem. I bardzo rzadko si myliem. Ale, Lestacie przerwa mu Louis. Nachyli si i spojrza mu prosto w oczy. Z tego listu wynika, e Talamaska widziaa nas mnie i Davida, w domu Merrick. A to bardzo, bardzo niebezpieczne poniewa moemy narobi sobie wrogw pord tych, ktrzy wiedz, czym naprawd jestemy. Oni w nas nie wierz odparowa Lestat z przekonaniem. Nikt w nas nie wierzy. To nas zawsze chronio. Nikt nie wierzy w nasze istnienie, poza nami samymi. Mylisz si przerwaa Merrick, zanim zdyem si odezwa. Oni wierz w wasze istnienie Wic obserwuj i zawsze s w pobliu odpar Lestat, cytujc stare motto Zakonu, to samo, ktre niegdy byo wydrukowane na wizytwkach, ktre nosiem przy sobie, kiedy jako zwyczajny miertelnik spacerowaem po tym wiecie. Mimo to rzekem pospiesznie powinnimy wyjecha. Nie moemy wrci do domu Merrick. adne z nas nie moe tego zrobi. Nie moemy zosta take tutaj, na Rue Royale. Nie poddam si im owiadczy Lestat. Nie bd mi rozkazywa w miecie, ktre naley do mnie! Za dnia pimy w swoich kryjwkach przynajmniej wy troje si kryjecie lecz miasto i noc nale do nas! A niby w jaki sposb miasto naley do nas? spyta Louis z chwytajc za serce niewinnoci. Lestat przerwa mu penym pogardy gestem. Mieszkaem tu przez dwiecie lat owiadczy niskim, penym pasji gosem. Nie wyjad std przez Zakon gryzipirkw. Ile to lat mino, Davidzie, odkd zoyem ci wizyt w Domu Zakonnym w Londynie? Nigdy si was nie baem. Rzuciem wam wyzwanie moimi pytaniami. Domagaem si, bycie zaoyli dla mnie osobne akta pord wszystkich waszych tomisk. Owszem, Lestacie powiedziaem ale obawiam si, e teraz sprawy mog si mie nieco inaczej. Spojrzaem intensywnie na Merrick. Czy powiedziaa nam wszystko, kochana? spytaem. Tak odpara, wpatrujc si w przestrze, jak gdyby szukaa rozwizania dla jakiej zagadki. Powiedziaam wam wszystko, lecz ten list zosta napisany kilka dni temu. A teraz wszystko ulego zmianie. Wreszcie popatrzya mi w oczy. Jeli jestemy obserwowani, a podejrzewam, e jestemy, w takim razie oni take wiedz, jak bardzo wszystko si zmienio. Lestat wsta z fotela. Nie boj si Talamaski owiadczy namitnie. Nikogo si nie boj. Gdyby Talamasca chciaa mnie dosta w swoje rce, przyszaby po mnie, kiedy przez tyle lat leaem na zakurzonej posadzce kaplicy St. Elizabeths. Widzisz, wanie o to chodzi powiedziaa Merrick. Oni ci nie chcieli. Chcieli ci obserwowa. Chcieli by blisko, jak zawsze, chcieli posiada wiedz niedostpn innym, lecz nie chcieli ci dotyka. Nie chcieli obraca przeciw sobie twojej mocy. Tak, adnie to uja mrukn. Podoba mi si to. Moja moc. Dobrze, e si nad tym

zastanowili. Prosz, bagam nie zaczynaj grozi Talamasce odezwaem si. A dlaczego nie? spyta. Nie moesz przecie skrzywdzi ktregokolwiek z czonkw Zakonu powiedziaem troch za ostro, powodowany strachem. Nie moesz zrobi tego przez wzgld na szacunek dla mnie i dla Merrick. Gro ci, tak? domyli si Lestat. Gro nam wszystkim. Nic nie rozumiesz rzeka Merrick. Zrobienie czegokolwiek Talamasce byoby dla ciebie zbyt niebezpieczne. To wielka, pradawna organizacja Nic mnie to nie obchodzi wtrci Lestat. i wiedz, czym jeste dodaa. Lestat, usid, prosz odezwa si Louis. Nie rozumiesz? Tu nie chodzi o ich wiek czy wadz. Nie chodzi o ich moliwoci. Chodzi o to, kim naprawd s. Wiedz o naszym istnieniu i postanowili nie wtrca si do nas. Mog rwnie dobrze doj do wniosku, e chc si wtrci w nasze ycie, e chc nam zaszkodzi, gdziekolwiek bymy si udali. nisz chyba, mj przystojny przyjacielu odpar Lestat. Pomyl o krwi, ktr si z tob podzieliem. Ty take, Merrick. Pomyl take o Talamasce i jej zwapniaych zasadach. Co si dziao, kiedy Jesse Reeves znikna z Zakonu? Nie byo adnych grb. A ty pomyl o ich metodach, Lestacie odparowaa Merrick zapalczywie. Uwaam, e powinnimy std wyjecha. Powinnimy zabra z sob wszelkie dowody naszego istnienia i wynie si std. Lestat dugo przyglda si nam trojgu z wciek min, po czym wypad na ulic. Przez ca noc nie wiedzielimy, gdzie si podziewa. Znalimy jego uczucia i owszem, rozumielimy oraz szanowalimy je, i w pewien niewypowiedziany sposb postanowilimy, e postpimy tak, jak on zechce. Jeli mielimy przywdc, to by nim wanie Lestat. Kiedy nadszed wit, bardzo ostronie udalimy si do naszych kryjwek. Mielimy dziwne uczucie, e ju nie moemy schowa si w ludzkim tumie. Nastpnego wieczora, po zachodzie soca, Lestat wrci do mieszkania przy Rue Royale. Merrick posza odebra kolejny list od specjalnego kuriera, list, ktrego si obawiaem. Lestat pojawi si w salonie chwil przed Merrick. Wosy mia rozwiane i by zaczerwieniony ze zoci. Chodzi po pokoju, gono tupic i wyglda troch jak archanio, ktry szuka zgubionego miecza. Prosz, we si w gar rzekem agodnie. Spojrza na mnie ze zoci, lecz potem usiad w fotelu i wodzi penym wciekoci spojrzeniem od Louisa do mnie. Czekalimy na powrt Merrick. W kocu pojawia si z otwart kopert i pergaminem w rce. Na jej twarzy malowao si zdumienie; spojrzaa na mnie, zanim powioda wzrokiem po pozostaych, a na koniec znowu popatrzya na mnie. Cierpliwie, gestem nakazujc Lestatowi spokj, obserwowaem, jak Merrick siada na adamaszkowej sofie obok Louisa. Nawet nie prbowa przeczyta jej listu przez rami. Tylko czeka, cho by rwnie zdenerwowany jak ja. To jest naprawd niesamowite odezwaa si Merrick. Nie zdarzyo si jeszcze, eby Starsi zajli podobne stanowisko. Nie spotkaam si jeszcze z tak postaw ze strony naszego Zakonu. Poznaam nauk i obserwacj, poznaam nie koczce si raporty o duchach, czarnoksistwie i wampirach, owszem, nawet o wampirach. Lecz nigdy nie widziaam nic podobnego. Otworzya pojedyncz kartk i odczytaa z wyrazem zdumienia na twarzy:

Wiemy, co zrobilicie z Merrick Mayfair. damy, bycie j nam zwrcili. Nie przyjmiemy adnych wyjanie, adnych wymwek, adnych przeprosin. Nie zamierzamy fechtowa si na sowa. Merrick Mayfair musi do nas wrci i nie zgodzimy si na nic innego. Lestat rozemia si cicho. Za kogo oni ci maj, cherie! mrukn. Za kogo ci uwaaj, e tak zwyczajnie rozkazuj nam ci zwrci? Myl moe, e jeste bezcennym przedmiotem? Ojej, ale ci zgrzybiali naukowcy s szowinistyczni! Ja sam nigdy nie omielibym si podobnie postpi! Co jeszcze jest tam napisane? spytaem pospiesznie. Nie przeczytaa wszystkiego. Merrick powoli zbudzia si z osupienia. Ponownie przeniosa wzrok na kartk pergaminu. Jestemy przygotowani zarzuci pasywne metody, ktre stosowalimy wobec waszego gatunku przez setki lat. Jestemy zdecydowani ogosi was wrogiem, ktrego za wszelk cen trzeba eksterminowa. Jestemy przygotowani posuy si wszystkimi dostpnymi nam rodkami i dopilnowa, abycie zostali zniszczeni. Jeli wypenicie nasze polecenie, nadal bdziemy tolerowa wasz obecno w Nowym Orleanie. Wrcimy do nikomu nie szkodzcej obserwacji. Lecz jeli Merrick Mayfair natychmiast nie wrci do Domu Zakonnego zwanego Dbowym Rajem, podejmiemy kroki majce na celu cakowite was wyeliminowanie. Dopiero teraz z twarzy Lestata znika zo i pogarda. Dopiero teraz zamyli si i uspokoi, czego wcale nie zinterpretowaem jako dobry znak. Tak, jest to do interesujce mrukn, unoszc brwi. Naprawd bardzo interesujce. Merrick milczaa, podczas gdy jak mi si zdaje Louis zadawa jakie pytania dotyczce wieku Starszych i ich tosamoci. Nic na ten temat nie wiedziaem i sam miaem ogromne wtpliwoci. Chyba zdoaem go przekona, i nikt wewntrz Zakonu nie wie, kim s Starsi. Byy takie czasy, kiedy komunikacja z nimi zostaa zaburzona, lecz oglnie rzecz ujmujc, to oni rzdzili Zakonem. Ich rzdy byy autorytarne i zawsze tak byo; ich tosamo zawsze bya owiana tajemnic. Nawet ci za nas, ktrzy cae ycie spdzili w Zakonie, niewiele o nich wiedzieli. Wreszcie Merrick odezwaa si: Nie rozumiecie, co si stao? spytaa. Przez cae to moje egoistyczne spiskowanie, rzuciam wyzwanie Starszym! Ale nie sama, kochanie wtrciem pospiesznie. Nie, oczywicie, e nie mrukna, mimo e na jej twarzy nadal malowa si szok. Byam odpowiedzialna za rzucenie urokw. Lecz przez te ostatnie kilka nocy posunlimy si tak daleko, e oni nie mog nas duej ignorowa. Dawno temu bya Jesse. A potem David teraz Merrick. Nie rozumiecie? Ich dugi naukowy flirt z wampirami doprowadzi do katastrofy i teraz poczuli si zobowizani co z tym zrobi a nigdy dotd tego nie robili. Nic im z tego nie wyjdzie mrukn Lestat. Zapamitajcie. A co z innymi wampirami? spytaa cicho Merrick, patrzc mu w oczy. Co nasi Starsi powiedz, kiedy dowiedz si o tym wszystkim? Powieci w kolorowych okadkach, filmy o wampirach, dziwna muzyka te rzeczy nie budz wrogoci w ludziach. Daj nam jedynie wygodny kamufla. Lecz to, co zrobilimy, obudzio zo Talamaski, a ona nie wypowiada wojny nam, lecz caemu naszemu gatunkowi. A to oznacza innych, nie rozumiecie? Lestat by wyjtkowo wcieky. Nieomal widziaem, jak mae trybiki obracaj si w jego mzgu. Jednake potem na jego oblicze zakrad si peen niechci i przekory wyraz, ktry tak dobrze znaem. Oczywicie jeli do nich pjd, jeli oddam si w ich rce zacza Merrick, lecz Louis jej przerwa:

To nie do pomylenia. Nawet oni musz zdawa sobie z tego spraw. To najgorsze, co mogaby zrobi wtrciem. Odda si w ich rce? powtrzy Lestat sarkastycznie. Przy obecnym rozwoju technologii i medycyny pewnie mogliby sklonowa twoje komrki! Nie. To nie do pomylenia! Nie chc oddawa si w ich rce powiedziaa Merrick. Nie chce by otoczona tymi, ktrzy ciesz si yciem, ktre ja na zawsze utraciam. Nigdy, przenigdy nie miaam takiego zamiaru. Zostaniesz z nami owiadczy Louis. Przygotujemy si. Zniszczymy wszelkie dowody, ktrymi mogliby podeprze swoje oskarenia. Czy nasi Starsi zrozumiej, dlaczego nie udaam si do nich, kiedy ich spokj zostanie zakcony przez nowy rodzaj naukowcw? spytaa. Czy nie rozumiecie, czym to pachnie? Nie doceniasz nas wszystkich powiedziaem spokojnie. Ale uwaam, e to powinna by nasza ostatnia noc w tym mieszkaniu. Powinnimy poegna si ze wszystkimi tymi przedmiotami, ktre tak ukochalimy i ktre przynosiy nam ukojenie. Spojrzelimy na Lestata; jego twarz bya skurczona z wciekoci. Chyba zdajecie sobie spraw rzek na koniec e mog zmie z powierzchni ziemi wszystkich tych naukowcw z Domu Zakonnego, ktrzy nas szpiegowali. I ktrzy teraz nam zagraaj. Merrick natychmiast zaprotestowaa. Ja take. Wszystko to odbyo si za pomoc zdesperowanych gestw. Nastpnie zabraem gos: Nie rb tego, Lestacie rzekem. Wyjedmy std. Zabijmy ich wiar, lecz nie ich samych. Niczym maa, wycofujca si armia, spalimy wszelkie dowody na to, e kiedykolwiek moglimy sta si ich zdobycz. Nie mog znie myli o odwrceniu si przeciw Talamasce. Nie mog. C jeszcze mog powiedzie? Merrick skina gow, lecz nie odzywaa si. Na koniec Lestat przemwi: No, dobrze. Poddam si waszym probom, poniewa was kocham. Wyjedziemy. Zostawimy to mieszkanie, ktre przez tyle lat byo moim domem. Zostawimy to miasto, ktre kocham. Znajdziemy sobie takie miejsce, gdzie nikt nas nie znajdzie. Zrobimy tak, lecz powiadam wam, e wcale mi si to nie podoba. Moim zdaniem czonkowie Zakonu posuniciem tym pozbawili si tarczy ochronnej, ktr kiedy posiadali. Zostao wic postanowione. Rzucilimy si w wir pracy, szybko, bezgonie, upewniajc si, e nie zostawilimy nic, co zawieraoby potn krew, ktr Talamasca mogaby chcie wykorzysta. W mieszkaniu ju wkrtce nie zosta aden dowd naszego istnienia, po czym wszyscy czworo wrcilimy do domu Merrick i zabralimy si za podobne porzdki. Spalilimy jej bia sukienk z koszmarnego seansu. Zniszczylimy nawet jej otarze. Potem musiaem i do St. Elizabeths, eby spali moje dzienniki i eseje zadanie, na ktre wcale nie miaem ochoty. Byo mczce, przykre i niemoralne, musiao jednak zosta wykonane. I tak, nastpnej nocy, mielimy wyjecha z Nowego Orleanu. Dobrze przed nastaniem witu Lestat, Louis i Merrick wyruszyli w drog. Ja zostaem w mieszkaniu przy Rue Royale i przy biurku w saloniku na tyach domu, napisaem list do tych, ktrym niegdy tak ufaem, ktrych dawno temu bardzo kochaem. Odrcznie napisaem dugi list; chciaem, aby poznali moje pismo. Byo to dla mnie wane.

Moi ukochani Starsi, kimkolwiek jestecie, nierozsdnie z Waszej strony byo wysya tak obraliwy i bojowy list. Obawiam si, e ktrej nocy bdziecie musieli za to zapaci, a przynajmniej zapac niektrzy z Was. Prosz, zrozumcie, e to nie wyzwanie. Wyjedam, i kiedy dostaniecie ten list, po wielu midzy nami mwic, do wtpliwych procedurach, ja bd daleko poza waszym zasigiem. Wiedzcie jedno. Wasze groby mocno nadszarpny delikatn dum najpotniejszego spord nas, ktry przez jaki czas uwaa, e znajdujecie si poza jego zasigiem. Jednake Wasze le dobrane sowa i groby, ktre pochopnie rzucilicie, zniszczyy mur sanktuarium, ktry Was otacza. Jestecie teraz naraeni na gniew tych, ktrych si boicie, w takim samym stopniu jak zwyczajni miertelnicy. Popenilicie jeszcze jeden koszmarny bd i radz Wam przemyle spraw dokadnie, zanim zaczniecie wprowadza w ycie swoje groby. Uczynilicie si interesujcym przeciwnikiem dla tego, spord nas, ktry uwielbia wszelkie wyzwania, bd wic musia uy wszelkich moich wpyww, eby Was ochroni przed strasznym podaniem, ktre tak gupio wzniecilicie. Przeczytaem uwanie ten list i wanie si podpisywaem, kiedy poczuem na ramieniu zimn do Lestata. Powtrzy sowa interesujcy przeciwnik i rozemia si paskudnie. Nie krzywd ich, prosz szepnem. Chod, Davidzie odpar spokojnie. Musimy std wyjeda. Przypomnij mi, ebym opowiedzia ci o moich eterycznych wdrwkach albo jak inn histori. Pochyliem si nad papierem, dokoczyem podpis i nagle przyszo mi do gowy, e zupenie straciem rachub, ile dokumentw spisaem dla i w Talamasce, i e raz jeszcze podpisaem si pod takim dokumentem, ktry trafi do ich akt. Dobrze, stary przyjacielu mruknem. Jestem gotowy. Ale daj mi sowo. Szlimy razem dugim korytarzem; jego do przyjemnie ciya mi na ramieniu, a jego wosy pachniay wiatrem. Jest wiele historii do spisania, Davidzie powiedzia. Chyba pozwolisz nam na to, co? Moemy chyba nadal spisywa nasze wspomnienia w naszej nowej kryjwce. Oczywicie odparem. To moemy robi. Sowo pisane naley do nas, Lestacie. Czy to nie wystarcza? Powiem ci co, staruszku odpowiedzia i zatrzyma si na balkonie, spogldajc na mieszkanie, ktre tak kocha. Zostawmy to dla Talamaski. Zostan witym i bdziesz wychwala moj cierpliwo, obiecuj, dopki oni nie podpal stosw. Czy zgadzasz si na te warunki? Pewnie odpowiedziaem. Tak wic kocz t histori o tym, jak to Merrick Mayfair staa si jedn z nas. Kocz histori o tym, jak to si stao, e opucilimy Nowym Orlean i wypucilimy si w szeroki wiat. To dla was, moi bracia i siostry w Talamasce, a take dla wszystkich innych, spisaem t opowie. 16.30 Niedziela 25 lipca 1999

You might also like