You are on page 1of 246

Anne Rice

Memnoch diabe
Memnoch the Devil Przekad Robert Lipski

Dla Stana Ricea, Christophera Ricea i Michele Rice Dla Johna Prestona Dla Howarda i Katherine Allen OBrien Dla brata Katherine, Johna Allena, dla stryja Mickeya i syna stryja Mickeya, Jacka Allena, oraz wszystkich potomkw Jacka oraz dla wujka Mariana Leslie, ktry by tego wieczoru w barze Corona Z wyrazami mioci dla wszystkich naszych krewnych, im wanie dedykuje te ksik

CZEGO NIE ZAPLANOWA BG


Sny ze stu dni zy do studni Id zaczerpn wody ze studni Przynie j czyst Przejrzyst Bg nie tworzy wiata ze studni kiedy bdziesz wic przy studni krzyknij w gb i powiedz mu e wody jest po wrb i moe i do diaba. Stan Rice 24 czerwca 1993

OFIAROWANIE
Czemu Co zapobiega nicoci Niczym dzik u Homera Szalejcy Z biaymi szablami Przedzierajcy si przez ludzkie szeregi Jak przez an zboa I tylko temu Ofiarowuj to cierpienie memu ojcu. Stan Rice 16 padziernika 1993

DUET PRZY IBERVILLE STREET


Mczyzna w czarnej skrze kupuje szczura, by nakarmi swego pytona. Nie szuka niczego konkretnego, kady szczur si nada. Wracajc ze sklepu zoologicznego, Widz, jak przy hotelowym garau Mczyzna wycina z bloku lodu abdzia Pi acuchow. Stan Rice 30 stycznia 1994

PROLOG
Tu Lestat. Wiesz, kim jestem? Wobec tego moesz pomin par nastpnych akapitw. Jeli jednak si jeszcze nie znamy, chciabym, aby to teraz bya mio od pierwszego wejrzenia. Spjrz: oto twj bohater, doskonaa kopia jasnowosego, niebieskookiego, majcego metr osiemdziesit wzrostu Anglosasa. W dodatku wampir, i jakby tego byo mao, najpotniejszy, jakiego kiedykolwiek spotkasz. Moje ky s za mae, aby zwracay uwag, chyba e chc inaczej, ale s bardzo ostre. Nie potrafi wytrzyma duej ni kilka godzin, aby nie poczu ponownie nienasyconego pragnienia ludzkiej krwi. Naturalnie wcale nie musz poywia si tak czsto. I szczerze mwic, nie wiem, jak czsto musz si poywia, bo nigdy nie poddaem mojej wytrzymaoci takiej prbie. Jestem potwornie silny. Potrafi unosi si w powietrzu. Sysz ludzi rozmawiajcych po drugiej stronie miasta, a nawet kuli ziemskiej. Umiem czyta w mylach, potrafi rzuca uroki. Jestem niemiertelny. Od 1789 roku nie postarzaem si nawet o dzie. Czy jestem unikatowy? Bynajmniej. Na wiecie istnieje jeszcze co najmniej dwadziecia innych wampirw, o ktrych wiem. Poow z nich znam do blisko, a spord tych poow darz gbok mioci. Dodaj do tego ze dwustu wczgw i nieznajomych, o ktrych nie wiem nic, prcz tego, e od czasu do czasu kto rzuci swko na ich temat, no i jeszcze z tysic innych, gboko zakamuflowanych niemiertelnych, krcych po wiecie i udajcych miertelnikw. Mczyni, kobiety, dzieci kada istota ludzka moe si sta wampirem. Wystarczy, aby wampir zechcia ci przemieni, wyssa z ciebie niemal ca krew, a potem przeistoczy, z pomoc wasnej krwi zmieszanej z twoj. To nie takie proste, ale jeli przeyjesz, bdziesz y wiecznie. Kiedy jeste mody, czujesz dojmujce pragnienie, musisz zabija co noc. Gdy masz tysic lat, wygldasz i mwisz jak mdrzec, nawet jeli przeistoczono ci jako modzieca, a pijesz krew i zabijasz tylko dlatego, e nie moesz si temu oprze, niezalenie, czy tego potrzebujesz czy nie. Jeeli poyjesz duej a niektrym to si udaje, kto wie? twardniejesz, twoja skra bieleje, nabierasz icie potwornych cech. Wiesz o cierpieniu tyle, e przechodzisz przez gwatowne, krtkotrwae cykle okruciestwa i agodnoci, wewntrznego spokoju i szaleczego zalepienia. Moesz popa w obd. A potem znw odzyska rozum. Pniej moesz w ogle zapomnie, kim jeste. Jeeli chodzi o mnie, cz w sobie to, co najlepsze u modych i starych wampirw. Cho mam zaledwie dwiecie lat, posiadem si i potg pradawnych. Odznaczam si wspczesn wraliwoci i zarazem nienagannym gustem i smakiem dawnego arystokraty. Wiem dokadnie, kim jestem. Jestem bogaty. Jestem urodziwy. Widz wasne odbicie w lustrach. I w szybach wystawowych. Uwielbiam piewa i taczy. Co robi? Co tylko zechc. Zastanw si nad tym. Czy to wystarczy, by zachci ci do przeczytania mojej historii? A moe znasz ju moje wczeniejsze opowieci? Oto haczyk: w tej historii to, e jestem wampirem, wcale nie jest najwaniejsze. To po prostu jeden z atrybutw, jak mj niewinny umiech, mikki gos, mowa przesycona francuskim akcentem, peen gracji chd, jakim przemierzam ulice. To element wikszej caoci. Ale to, co si tu wydarzyo, mogo spotka zwykego czowieka, ba, z pewnoci niejednemu si to przydarzyo i powtrzy si jeszcze w przyszoci.

Ty i ja mamy dusz. Pragniemy wiedzy, dzielimy t sam ziemi, yzn, bogat i pen rozlicznych niebezpieczestw. Nikt ani ty, ani ja nie wie, co znaczy mier, mimo e niekiedy mwimy co cakiem przeciwnego. Sk w tym, e gdybymy to wiedzieli, ja nie napisabym, a ty nie przeczytaby tej ksiki. Istotne jest to, e skoro ju mamy zgbi t histori, powiniene wiedzie, i postawiem sobie szczytny cel zosta w tym wiecie bohaterem. Postrzegam siebie jako osob zoon pod wzgldem moralnym, tward duchowo i wyzwolon estetycznie, istot pen ciekawych przemyle i spostrzee, rzutk i wnikliw, jako kogo, kto ma ci co do powiedzenia. Jeli zatem zechcesz przeczyta t ksik zrb to wanie z tego powodu: poniewa Lestat znw pragnie co powiedzie, a chce ci wyzna, e jest przeraony, e rozpaczliwie poszukuje wiedzy, pieni i raison dtre; chciaby, aby to zrozumia i uwiadomi sobie, e to najlepsza historia, jak ma w obecnej chwili do przekazania. Jeeli to nie wystarczy, signij po inn ksik. Jeeli jednak zaciekawi ci ten wstp, czytaj dalej. Sptany acuchami, mozolnie dyktowaem te sowa memu przyjacielowi i skrybie. Chod ze mn. Wysuchaj tego, co chc powiedzie. Nie zostawiaj mnie samego.

1
Ujrzaem go, kiedy wszed przez frontowe drzwi. Wysoki, mocno zbudowany, ciemnobrzowe wosy i oczy, skra wci do niada, poniewa bya ciemna, kiedy uczyniem go wampirem. Porusza si troch za szybko, ale z grubsza mg uchodzi za istot ludzk. Staem na schodach. Na naprawd wielkich schodach, w dobrym, starym stylu. By to jeden z tych nader wytwornych, starych hoteli, urzdzony z cudown przesad, peen zota i szkaratu, w sumie cakiem przyjemny. To moja ofiara go wybraa. Nie ja. Moja ofiara spoywaa kolacj ze swoj crk. A ja z umysu mojej ofiary wyczytaem, e zawsze spotyka si z crk w Nowym Jorku wanie w tym miejscu z prostego powodu: poniewa hotel znajduje si dokadnie naprzeciwko katedry witego Patryka. David dostrzeg mnie od razu stojcego w leniwej pozie, dugowosego blondyna o spalonych na brz twarzy i doniach, z oczyma jak zawsze ukrytymi za fioletowymi szkami okularw i ciele przyobleczonym w granatowy, dwurzdowy garnitur od braci Brooks. Zauwayem, e si umiechn, zanim zdy si powstrzyma. Wiedzia, e jestem prny, i zdawa sobie spraw, e na pocztku lat dziewidziesitych dwudziestego wieku rynek mody mskiej zalany zosta przez morze woskiej tandety, bezksztatne, workowate, nieforemne garnitury, a te naprawd zmysowe, doskonale skrojone, gustowne i podkrelajce wszelkie walory mskiej urody pochodzi mog z jednego tylko miejsca: od braci Brooks. Poza tym gste, falujce wosy i elegancki strj zawsze stanowi urzekajce poczenie. Kto wie o tym lepiej ni ja? Nie zamierzaem rozwodzi si dugo nad kwesti ubioru. Do diaba z ciuchami! Byem dumny z wasnej urody i caego mnstwa przeuroczych sprzecznoci dugich wosw, nieskazitelnie skrojonego garnituru i krlewskich manier, odzwierciedlajcych si w lunej, nonszalanckiej pozie, kiedy tak staem oparty o balustrad, czciowo blokujc schody. Podszed do mnie natychmiast. Pachnia mron zim, ktra krlowaa za drzwiami, gdzie ludzie potykali si i upadali na skutych lodem ulicach i gdzie nieg zmieni si w brudn brej. Jego oblicze, stworzone, by je podziwia i caowa, emanowao nadnaturalnym blaskiem, ktry tylko ja potrafiem dostrzec, i mioci. Weszlimy razem na wyoon dywanem antresol. Przez chwil irytowao mnie, e jest ode mnie wyszy o dwa cale. Cieszyem si jednak, e go widz i jestem blisko niego. Poza tym byo tu ciepo, do ciemno i przestronnie, ot, jedno z miejsc, w ktrym ludzie nie przygldaj si sobie nawzajem. Przybye powiedziaem. Nie spodziewaem si, e si zjawisz. Oczywicie rzuci z przeksem. Gadki brytyjski akcent nie cakiem wspgra z jego mod, niad twarz, co jak zwykle troch mn wstrzsno. W tym modym ciele tkwi stary mczyzna, przeistoczony nie tak dawno w wampira, zreszt przeze mnie: jednego z najpotniejszych wrd tych, ktrzy jeszcze pozostali. A czego si spodziewae? zapyta, patrzc mi w oczy. Armand powiedzia, e chcesz mnie widzie. Maharet rwnie. To odpowied na moje pierwsze pytanie. Zapragnem go pocaowa i ni std, ni zowd wycignem rce, do niemiao, powoli, aby mg si odsun, gdyby tylko zechcia. Kiedy jednak pozwoli, abym go obj, kiedy odwzajemni ciepy ucisk, poczuem rado, jakiej nie dowiadczyem od wielu miesicy. Nie dowiadczyem jej chyba od chwili, kiedy go opuciem z Louisem. Znajdowalimy si w

jakiej nienazwanej dungli, we trzech, i w ktrym momencie postanowilimy si rozsta, to byo mniej wicej rok wczeniej. Pierwsze pytanie? rzuci, przygldajc mi si z uwag; moe taksowa mnie, czynic wszystko, co w mocy wampira, aby odgadn nastrj i myli swego stwrcy, piskl nie jest bowiem w stanie wejrze do umysu tego, kto je przeistoczy, i na odwrt. Tak sobie stalimy rozdzieleni, dwigajc brzemi nadnaturalnych darw, obaj peni si i najrniejszych emocji, ale nie potrafilimy ich wyrazi w inny sposb ni ten najprostszy i moe najlepszy, czyli sowami. Moje pierwsze pytanie zaczem brzmi nastpujco: Gdzie bye, czy odnalaze innych i czy prbowali ci skrzywdzi? Cay ten ambaras, no wiesz, o to, e stwarzajc ci, zamaem reguy i w ogle Cay ten ambaras rzuci drwico, naladujc swj francuski akcent poczony z amerykaskim. Co za ambaras. Chod rzekem. Pjdziemy do baru i porozmawiamy. Najwyraniej nikt ci nic nie zrobi. Skdind nie spodziewaem si, by ktry z nich chcia sprbowa, nie starczyoby im odwagi. Nie pozwolibym ci wyruszy w wiat, gdybym si obawia, e co ci grozi. Umiechn si, jego brzowe oczy natychmiast wypeniy si zocistym blaskiem. Czy nie powtarzae mi tego ze dwadziecia pi razy, zanim si rozstalimy? Znalelimy dla siebie may stolik, przy samej cianie. W barze byo niewielu ludzi, dokadnie w sam raz. Jak wygldalimy w ich oczach? Jak dwaj modzi mczyni polujcy na modych mczyzn albo kobiety? Nie dbaem o to. Nikt mnie nie skrzywdzi odpar nikt nawet nie prbowa. Kto zacz gra na pianinie, bardzo cicho i agodnie jak na hotelowy bar, skonstatowaem. By to ktry z utworw Erika Satiego. Ja to mam farta. Ten krawat powiedzia, wychylajc si do przodu i byskajc biaymi zbami; ky mia rzecz jasna zupenie schowane. Ten wielki zwj jedwabiu wok twojej szyi! On nie jest od braci Brooks! Zamia si cicho, ironicznie. Spjrz na siebie. Na te buty z czubami. Jejku! Jejku! Co ci si koacze w gowie? I o co waciwie w tym wszystkim chodzi? Barman rzuci spory cie na niewielki stolik i powiedzia co, co mi umkno wrd haasu i podniecenia. Co gorcego rzuci David. To mnie nie zdziwio. No wie pan, rumowy poncz lub co w tym rodzaju, co da si podgrza. Pokiwaem gow i daem beznamitnemu kelnerowi znak, eby dla mnie przynis to samo. Wampiry zawsze zamawiaj gorce drinki. Nie wypijaj ich, ale chc poczu ciepo i zapach; to w zupenoci wystarczy. David znw na mnie spojrza. A raczej to znajome ciao z Davidem w rodku spojrzao na mnie. Za spraw mnie David na zawsze pozostanie starszym mczyzn, ktrego znaem i ceniem, zamknitym w tej wspaniaej powoce spalonego na brz, skradzionego ciaa, ksztatowanego powoli przez jego maniery, nastroje i emocje. Drogi czytelniku, nie martw si, zamiana cia nastpia, zanim uczyniem go wampirem. To nie ma nic wsplnego z histori, ktr teraz opowiadam. Znw co ci ciga? zapyta. Tak przynajmniej mwi Armand. I Jesse. Gdzie ich widziae? Armanda? W Paryu. Przypadkiem. Przechodzi akurat ulic. By pierwszym, ktrego spotkaem. Nie prbowa ci skrzywdzi? Niby dlaczego? Po co mnie wezwae? Kto ci ledzi? O co tu chodzi?

Bye te z Maharet. Usiad wygodniej. Pokrci gow. Lestacie, lczaem nad pismami, jakich adna istota ludzka nie widziaa od stuleci. Tymi rkami dotykaem glinianych tabliczek, ktre David uczony powiedziaem. Wyuczony przez Talamask, by by doskonaym wampirem, cho tamci nie zdawali sobie sprawy, e faktycznie si nim staniesz. Och, musisz zrozumie. Maharet zabraa mnie do miejsc, gdzie przechowuje swoje skarby. Musisz wiedzie, co znaczy trzyma w doniach tabliczk pokryt symbolami poprzedzajcymi pismo klinowe. I sama Maharet mogem przey wiele stuleci i nigdy jej nie ujrze. Maharet bya jedyn, ktrej faktycznie powinien si obawia. Chyba obaj o tym wiedzielimy. Moje wspomnienia o Maharet nie kryy w sobie uczucia zagroenia, a jedynie zagadk dziecka mileniw, yjcej istoty tak starej, e kady jej ruch przywodzi na myl pynny marmur, a jej agodny, cichy gos przepeniaa typowo ludzka elokwencja. Jeeli daa ci swe bogosawiestwo, to nic wicej si nie liczy powiedziaem z westchnieniem. Zastanawiaem si, czy sam jeszcze kiedy j zobacz. Nie liczyem na to i wcale tego nie pragnem. Widziaem take moj ukochan Jesse rzek David. Ach, powinienem by si tego domyli, to oczywiste. Zaczem jej szuka. Wdrowaem przez wiat, zalewajc si zami i wydajc z siebie bezgony zew. Prbowaem j przywoa, tak jak ty uczynie to ze mn. Jesse. Blada, drobnokocista, rudowosa. Urodzona w dwudziestym wieku, wyksztacona i w dodatku mentalistka. Jesse, ktr zna jako czowieka; Jesse, ktr zna teraz jako niemierteln. Jesse bya jego pupilk w Talamasce. A teraz dorwnywa jej pod wzgldem urody i wampirzych mocy, a w kadym razie niewiele mu do niej brakowao. Szczerze mwic, sam nie wiem. Jesse zostaa przeistoczona przez Maharet z Pierwszego Miotu, ktra przysza na wiat jako istota ludzka, zanim jeszcze ludzie zaczli spisywa ich histori albo nawet nie wiedzieli, e takow maj. Teraz starsz, jeeli mona tak powiedzie, Krlow Potpionych, byy Maharet i jej niema siostra, Mekare, o ktrej nikt prawie nic nie mwi. Nigdy przedtem nie spotkaem pisklcia przemienionego przez istot tak star jak Maharet. Jesse, gdy widziaem j po raz ostatni, wydaa mi si niemal przezroczystym naczyniem niepojtej mocy. Teraz musi ju mie wasne historie do opowiedzenia, wasne kroniki i przygody. Przekazaem Davidowi moj drogocenn krew zmieszan z krwi istot starszych jeszcze ni Maharet. Tak, z krwi Akaszy i pradawnego Mariusa, no i nie naley zapomina, e moja krew te ma swoj si i moc, ktra, pozwol sobie przypomnie, jest niezmierzona. On i Jesse musieli stanowi doborow par. Jak przyja to, e jej dawny mentor przyoblek si w nowe, mode ciao? Ogarna mnie zazdro i gboka rozpacz. Odcign Davida od tych bladych, wiotkich istot, ktre zwabiy go do swego sanktuarium, hen za morzem, w krainie, gdzie ich skarby przez stulecia mogy by ukryte przed skutkami wszelkiego rodzaju kryzysw i wojen. Przychodziy mi do gowy rne egzotyczne nazwy, ale ani przez moment nie zastanawiaem si nad tym, dokd odeszy, te dwie rudowose, jedna pradawna, druga moda. I przyjy Davida do swej siedziby. Zaskoczy mnie cichy dwik i obejrzaem si przez rami. Zmitygowaem si natychmiast, zaenowany tak wyranie okazanymi emocjami, i przez chwil skupiaem si w milczeniu na ofierze. Moja ofiara wci siedziaa w restauracji, niedaleko nas, w tym samym hotelu; mczynie towarzyszya jego pikna crka. Nie zgubi go tej nocy. Byem tego pewien.

Westchnem. Do o nim. cigaem go od miesicy. By ciekaw osob, ale nie mia z tym nic wsplnego. Czy na pewno? Moe zabij go tej nocy, cho szczerze w to wtpiem. Siedzc jego crk i majc wiadomo, jak bardzo j kocha, postanowiem zaczeka, a dziewczyna wrci do domu. Bo niby czemu miabym podle potraktowa tak pikn mod dziewczyn? W dodatku wiedziaem o jego mioci do niej. Teraz baga j usilnie, aby przyja prezent, ktry mia dla niej, co, co odkry niedawno i co w jego oczach byo niezwykle cenne. Ja wszelako nie potrafiem wychwyci w umyle adnego z nich obrazu tego podarunku. By doskona ofiar do tropienia barwn, chciw, chwilami dobr i zawsze zabawn. A teraz wrmy do Davida. Jake ten olniewajcy niemiertelny siedzcy naprzeciw mnie musia kocha wampirzyc Jesse i jak sta si ulubiecem Maharet. Czemu nie miaem w sobie za grosz szacunku wobec starszych? Czego waciwie chciaem, na miy Bg? Nie, to nie byo pytanie. Pytanie powinno brzmie czy co chce mnie dopa? Wanie teraz? Czy uciekem przed tym? Kurtuazyjnie zaczeka, a znw na niego spojrz. Zrobiem to. Nie odezwaem si jednak. Nie powiedziaem ani sowa. Tak wic, jak na uprzejm osob przystao, to on zacz mwi, wolno, niezbyt gono, jakbym nie patrzy na niego przez szka moich fioletowych okularw niczym na istot skrywajc zowrogi sekret. Nikt nie prbowa mnie skrzywdzi powtrzy z nienagannym brytyjskim akcentem nikt nie zakwestionowa tego, e mnie stworzye, wszyscy traktowali mnie yczliwie, z szacunkiem, cho naturalnie wszyscy chcieli si dowiedzie ze szczegami, jak zdoae przey spotkanie ze Zodziejem Cia. Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo ich zaniepokoie ani jak bardzo oni ci kochaj. Byo to krtkie odniesienie do ostatniej przygody, ktra nas poczya i pchna mnie do tego, bym uczyni go jednym z nas. Wtedy jednak wcale nie wychwala mnie pod niebiosa. Naprawd mnie kochaj? rzuciem, majc na myli innych, niedobitki naszego dugowiecznego gatunku, rozsiane po caym wiecie. Wiem tylko, e nie prbowali mi pomc. Pomylaem o tym, w jaki sposb pokonaem Zodzieja Cia. Bez pomocy Davida nie wygrabym tej walki. Nie przeyem niczego rwnie gronego i przeraajcego. Na pewno nie miaem ochoty zawraca sobie gowy moimi byskotliwymi, utalentowanymi wampirzymi kompanami, ktrzy woleli stan z boku i nie miesza si do tej konfrontacji. Zodziej Cia trafi do pieka. A ciao, ktre ukrad, znajdowao si teraz naprzeciw mnie, zajte przez Davida. W porzdku, mio mi sysze, e cho troch si o mnie martwili powiedziaem. Sk w tym, e znw jestem ledzony, ale teraz nie przez podstpnego miertelnika znajcego techniki projekcji astralnej i potraficego przej czyje ciao. Kto mnie tropi. Patrzy na mnie, nie tyle z niedowierzaniem, ile raczej z przejciem, prbujc poj, o co mi waciwie chodzi. Tropi powtrzy z zamyleniem. Jak najbardziej. Skinem gow. Boj si, Davidzie. Jestem naprawd przeraony. Gdybym powiedzia ci, co to za istota, czym jest, moim zdaniem, to co, co mnie tropi, wybuchnby miechem. Doprawdy? Kelner postawi przed nami gorce drinki, unoszca si z nich para bya wrcz cudowna. W powietrzu rozchodziy si dwiki muzyki Satiego. Nieomal czuo si, e warto y, nawet taki wredny potwr jak ja miewa chwile niezwykej zadumy. Co przyszo mi na myl. W tym wanie barze dwie noce wczeniej moja ofiara rzeka do

crki: Wiesz, za takie miejsca jak to mgbym odda dusz. Znajdowaem si o dobrych par jardw od nich, w miejscu, skd zwyky miertelnik nie mgby go usysze, ale ja chonem kade sowo wypywajce z jego ust i byem urzeczony crk. Dora, tak miaa na imi. Dora. To wanie j w osobliwy i urzekajcy sposb kocha mczyzna, ktrego upatrzyem sobie na ofiar, kocha j caym sercem, bya jego crk, jedynaczk. Zorientowaem si, e David na mnie patrzy. Rozmylaem o ofierze, ktra mnie tu przywioda powiedziaem. I jego crce. Tej nocy nie wyjd na dwr. nieg sypie za gsto, wiatr jest zbyt silny. Zabierze j na gr, do ich apartamentu, a ona bdzie stamtd patrze na wiee katedry witego Patryka. Rozumiesz, nie chc straci mojej ofiary z oczu. Wielkie nieba, czyby zakocha si w parze miertelnikw? Nie. Bynajmniej. To po prostu nowy sposb polowania. Mczyzna to prawdziwy unikat, indywidualista, rarytas. Uwielbiam go. Chciaem poywi si nim ju w chwili, gdy zobaczyem go po raz pierwszy, ale on wci mnie zaskakuje. Podam jego ladem od ponad p roku. Skontrolowaem ich. Tak, zgodnie z moimi przypuszczeniami wybierali si na gr. Wanie odeszli od swojego stolika w restauracji. Noc bya zbyt paskudna, nawet jak dla Dory, ktra chciaa pj do kocioa i pomodli si za ojca; nawiasem mwic, bagaa go, aby zosta w hotelu i te si pomodli. W ich mylach i sowach zawieray si dawne wspomnienia. Dora bya jeszcze maa, kiedy moja ofiara przyprowadzia j do tej katedry. Ten mczyzna nie wierzy w nic. A ona bya kim w rodzaju przywdczyni religijnej. Theodora. Za porednictwem telewizji gosia kazania na temat istoty cnt i strawy duchowej. A jej ojciec? C, albo zabij go, zanim dowiem si o nim zbyt wiele, albo go utrac za spraw Dory i moje trofeum przepadnie bezpowrotnie. Przeniosem wzrok na Davida, ktry patrzy na mnie z przejciem, opierajc si barkiem o obit satyn cian. W tym wietle nikt by si nie zorientowa, e nie jest czowiekiem. Nawet jeden z nas mgby si nabra. Ja z kolei wygldaem raczej jak gwiazdor rocka, ktry pragnie, by zgniota go uwaga caego wiata. Ofiara nie ma z tym nic wsplnego rzuciem. Opowiem ci wszystko nastpnym razem. Spotkalimy si w tym hotelu, poniewa on si tu zatrzyma. Znasz moje gierki, moje polowania. Nie potrzebuj krwi, podobnie jak Maharet, ale nie mog znie myli, e miabym jej sobie odmwi! A co to za nowa gra? spyta uprzejmie. Nie szukam ju zwyczajnych, pospolitych zych ludzi, prostych mordercw, lecz raczej wyrafinowanych przestpcw o mentalnoci Jagona. Ten tutaj to handlarz narkotykw. Skrajny ekscentryk. Bardzo byskotliwy. Kolekcjoner dzie sztuki. Uwielbia mordowa ludzi i zarabia co tydzie miliardy na sprzeday kokainy i heroiny. Ma siatki przerzutowe na caym wiecie. Bardzo kocha swoj crk. A ona jest telewizyjnym kaznodziej. Naprawd masz sabo do miertelnikw. Spjrz teraz szybko ponad moim ramieniem. Widzisz dwoje ludzi w holu, zmierzajcych w stron wind? spytaem. Tak. Zatrzyma na nich wzrok. Moe przystanli we waciwym miejscu. Czuem i syszaem ich oboje, dociera do mnie ich zapach, ale jeli si nie obejrz, nie bd mia pojcia, gdzie si akurat znajduj. A jednak byli tam, ciemnowosy umiechnity mczyzna z bladolic, pen zapau, niewinn crk, ktra w wieku dwudziestu piciu lat bya kobiet i dzieckiem zarazem. Znam jego twarz rzek David. To gruba ryba o midzynarodowej sawie. W

niejednym kraju prbowano postawi go przed sdem, przedstawiano mu liczne zarzuty. Udao mu si unikn spektakularnego zamachu. Gdzie to byo? Na Bahamach. Mj Boe, jak na niego trafie? Spotkae go przypadkiem, no wiesz, tak jak na play znajduje si czasem cenn muszl, czy moe zobaczye jego zdjcia w gazetach? Poznajesz t dziewczyn? Nikt nie wie, e cz ich wizy rodzinne. Nie, nie poznaj. Ale czy powinienem? Jest taka pikna i sodka. Chyba nie zamierzasz si ni poywi, prawda? Zamiaem si na t icie dentelmesk wzmiank. Zastanawiaem si, czy David pyta swoje ofiary o pozwolenie, zanim wyssie ich krew, albo czy nalega, by uprzednio dopeniono wzajemnej prezentacji. Nie wiedziaem, w jaki sposb zabija ani jak czsto si poywia. Uczyniem go cakiem silnym. Oznaczao to, e musia pi krew kadej nocy. To prawdziwe bogosawiestwo. Ta dziewczyna piewa dla Jezusa w jednej ze stacji telewizyjnych oznajmiem. Jej koci bdzie si kiedy mieci w murach starego, bardzo starego klasztoru w Nowym Orleanie. Teraz mieszka tam sama, a swoje programy nagrywa w studiu w dzielnicy francuskiej. Jeli si nie myl, jej program jest nadawany przez jeden z kanaw religijnych z Alabamy. Zakochae si w niej. Ale skd. Bardzo chc natomiast zabi jej ojca. Jej telewizyjne wystpienia s, delikatnie mwic, do niezwyke. Mwi o kwestiach natury teologicznej w ujmujcy, cho racjonalny sposb, jak aden inny teleewangelista w tym kraju. Czy nie obawialimy si, e kiedy pojawi si kto taki? Taczy jak nimfa albo raczej jak kapanka, piewa jak sam anio i zaprasza widzw w studiu, by si do niej przyczyli. Teologia i ekstaza, idealne wrcz poczenie. Czego wicej potrzeba dla czynienia dobra? Rozumiem mrukn. I to wanie czyni te owy bardziej ekscytujcymi? Tym bardziej chcesz poywi si jej ojcem? Nawiasem mwic, ojciec nie za bardzo rzuca si w oczy. Raczej te si nie ukrywa. Jeste pewien, e nikt nie wie o tym, e s spokrewnieni? Drzwi windy otwary si. Moja ofiara i jego crka weszli do kabiny, ktra zacza si unosi. Przychodzi i wychodzi std, kiedy tylko zechce. Ma mnstwo ochroniarzy. Crka spotyka si z nim sam na sam. Chyba umawiaj si przez komrk. Ten czowiek to prawdziwy baron narkotykowy, a ona jest jego najlepiej chronion tajn operacj. Wszyscy jego ludzie s rozstawieni w holu. Gdyby kto zacz wszy, ona pierwsza samotnie opuciaby restauracj. Ale on jest specem od tego typu gierek. W piciu stanach wystawiono za nim listy gocze, a on jak gdyby nigdy nic pojawia si w Atlancie na meczu bokserskim o mistrzostwo wagi cikiej, zajmuje jedno z najlepszych miejsc i nie lka si aparatw fotograficznych ani kamer. Nigdy go nie zapi. Ale ja go dopadn, ja, wampir, ktry tylko czeka, aby go zabi. Poza tym czy nie jest pikny? Wyjanijmy co sobie rzek David. Mwie, e kto czy co ci tropi, i to nie ma nic wsplnego z t ofiar, eee, baronem narkotykowym, ani jego crk, teleewangelistk. Ale co ci ledzi i cho to ci przeraa, mimo wszystko nie zamierzasz odpuci i chcesz dopa tego ciemnoskrego mczyzn, ktry wszed przed chwil do windy? Pokiwaem gow, ale nagle ogarny mnie wtpliwoci. Nie, to nie mogo by w aden sposb ze sob powizane. Poza tym to, co wstrzsno mn do gbi, zaczo si, zanim jeszcze ujrzaem t ofiar. Po raz pierwszy zdarzyo si to w Rio, tam wanie poczuem, e kto mnie tropi, po tym jak opuciem Louisa i Davida i udaem si do Rio, by zapolowa. Nie wpadem na trop tej ofiary do momentu, gdy nasze drogi si przeciy w moim miecie Nowym Orleanie. Przyby tu wiedziony jakim kaprysem na dwudziestominutowe spotkanie z

Dor. Siedzieli w barze w dzielnicy francuskiej, a ja akurat przechodziem obok i kiedy ujrzaem go rozpromienionego jak una ognia i j, z bladym obliczem i oczyma wyraajcymi wspczucie, zrozumiaem, e to wanie to. Ogarno mnie nienasycone pragnienie. Nie, to nie ma z nim nic wsplnego powiedziaem. To, co mnie tropi, pojawio si kilka miesicy wczeniej. On nie wie, e go cigam. Sam zreszt te nie od razu si zorientowaem, e jestem tropiony przez t istot, przez tego Przez co? Obserwowanie ofiary i jego crki, jak wiesz, pochaniao mnie bez reszty. On jest tak doskonale zy. Ju mwie, ale wyjanij mi wreszcie, co ci tropi. Czy to czowiek, czy jaki stwr co konkretnie? Zaraz do tego dojd. Ten czowiek, moja ofiara, zabi tylu ludzi. Tacy jak on pawi si w liczbach. Kilogramy, liczba zabjstw, zaszyfrowane rachunki. A dziewczyna, rzecz jasna, wcale nie jest jak przygupi, naiwn cudotwrczyni wmawiajc diabetykom, e moe ich uleczy z cukrzycy przez naoenie rk. Lestacie, odchodzisz od tematu. Co si z tob dzieje? Czemu si boisz? Dlaczego nie zabijesz tego otra i nie zakoczysz tej sprawy raz na zawsze? Chciaby ju wrci do Jesse i Maharet, zgadza si? spytaem nagle, czujc, e ogarnia mnie czarna rozpacz. Chcesz prowadzi przez nastpne sto lat prace naukowe wrd tych niezliczonych tabliczek i zwojw, wpatrujc si w niebieskie a do blu oczy Maharet i suchajc jej gosu. Wiem, e tak. Czy ona wci wybiera tylko niebieskie oczy? Maharet bya lepa, wyupiono jej oczy, kiedy uczyniono j krlow wampirw. Od tej pory zabieraa oczy swoim ofiarom i korzystaa z nich, dopki nie przestaway funkcjonowa, cho wampirza krew sprawiaa, e duej nadaway si do uytku. To byo w jej wygldzie najbardziej przeraajce biaa jak marmur twarz z krwawicymi oczami. Czemu nie skrcia karku jakiemu wampirzemu pisklciu i nie wyupia mu oczu? Nigdy wczeniej nie przyszo mi to do gowy. Czyby w gr wchodzia lojalno wobec wasnego gatunku? A moe to po prostu nie miao szans powodzenia. Mimo to miaa skrupuy i zasady niewzruszone jak ona sama. Kobieta pamitajca czasy sprzed Mojesza i kodeksu Hammurabiego, kiedy tylko faraon przemierza ciemn Dolin mierci Lestacie rzek David skup si. Musisz mi powiedzie, o co chodzi. Nigdy jeszcze tak otwarcie nie mwie, e co ci przeraa. A powiedziae, e jeste przeraony. Zapomnij o mnie na moment. Zapomnij o ofierze i dziewczynie. Co si dzieje, przyjacielu? Kto ci ciga? Najpierw chciabym ci zada kilka pyta. Nie. Powiedz mi lepiej, co si stao. Co ci grozi, prawda? Jeste w niebezpieczestwie. A przynajmniej tak ci si wydaje. Wanie dlatego mnie wezwae. To byo aosne baganie. Czy takich sw uy Armand: aosne baganie? Nienawidz Armanda. David tylko si umiechn i wykona krtki, peen zniecierpliwienia gest obiema domi. Nie ywisz nienawici wobec Armanda i dobrze o tym wiesz. Chcesz si zaoy? Spojrza na mnie srogim, karzcym wzrokiem. To zapewne specjalno angielskich wykadowcw. W porzdku mruknem. Powiem ci. Ale najpierw chciabym ci o czym przypomnie. O naszej rozmowie. Byo to w czasach, kiedy miae swoje dawne ciao, rozmawialimy w twoim domu w Cotswoldach, no wiesz, kiedy bye jeszcze czarujcym starym dentelmenem, usychajcym z rozpaczy Pamitam odpar ze spokojem. Zanim udae si na pustyni.

Nie, zaraz po tym, kiedy si okazao, e nie mog umrze tak atwo, jak sdziem kiedy wrciem stamtd cay poparzony. Zaje si mn. A potem zacze mi opowiada o sobie, o swoim yciu. Wspomniae o pewnym zdarzeniu, ktrego dowiadczye przed wojn, w paryskiej kafejce. Pamitasz? Wiesz, o czym mwi? O tak, wiem. Powiedziaem, e kiedy byem mody, wydawao mi si, e dowiadczyem wizji. Tak, jakby w materii ycia pojawia si na moment szczelina, aby mg ujrze rzeczy, ktrych nie powiniene by zobaczy. Umiechn si. To ty zasugerowae, e moga si pojawi ta szczelina, a ja po prostu przez ni zajrzaem. Tak jak wtedy, tak i teraz mam wraenie, e dowiadczyem tej wizji nieprzypadkowo. Ale od tamtej pory mino ponad pidziesit lat. A moja pami c nie pamitam ju za dobrze caego tego zdarzenia. Mona si byo tego spodziewa. Jako wampir bdziesz pamita doskonale wszystko, czego dowiadczye od chwili przemiany, ale szczegy ze miertelnego ycia zaczn ci bardzo szybko umyka, zwaszcza szczegy zwizane z odczuciami zmysowymi, bdziesz ich poszukiwa za wszelk cen jaki smak ma wino? Uciszy mnie ruchem rki. To, co powiedziaem, go zabolao. Nie chciaem, by tak si stao. Signem po drinka i chonem jego aromat. To byo co w rodzaju gorcego, witecznego ponczu. Chyba w Anglii nazywaj to wassail. Odstawiem szklank. Moja twarz i donie wci byy ciemne po dowiadczeniach na pustyni i podjtej przeze mnie prbie wzniesienia si ku socu. Dziki temu jednak bardziej przypominaem miertelnika. Co za ironia. W dodatku moje donie byy teraz bardziej wyczulone na ciepo. Przeszy mnie agodny, rozkoszny dreszczyk. Ciepo! Czasami wydaje mi si, e wszystko potrafi obrci na swoj korzy. Takiego sensualisty jak ja ktry godzinami potrafiby si zamiewa do rozpuku, kontemplujc wzr na dywanie w hotelowym holu nie sposb oszuka. Znw poczuem na sobie jego wzrok. Najwyraniej doszed ju troch do siebie albo wybaczy mi po raz tysiczny, e bez pytania i wbrew jego woli umieciem jego dusz w tym wampirzym ciele. Spojrza na mnie niemal z czuoci, jakbym potrzebowa tego zapewnienia z jego strony. Potrzebowaem. I przyjem je. W tej paryskiej kafejce usyszae, jak dwie istoty rozmawiaj z sob rzekem, powracajc do wizji z przeszoci. Bye mody. Wszystko to narastao stopniowo. I nagle uwiadomie sobie, e ich wcale tam nie ma, tych dwch, przynajmniej w sensie fizycznym, a jzyk, jakim si porozumiewali, by dla ciebie zrozumiay, cho nie potrafie go zidentyfikowa. Zgadza si. Skin gow. I brzmiao to dokadnie tak, jakby Bg i szatan rozmawiali ze sob. Pokiwaem gow. A kiedy zostawiem ci w dungli w ubiegym roku, powiedziae, ebym si nie przejmowa, e nie wybierasz si na religijn wdrwk, by odnale Boga i szatana z paryskiej kafejki. Mwie, e bdc w Talamasce, powicae swoje miertelne ycie na poszukiwanie tego typu przypadkw. A teraz zamierzasz zaj si zupenie czym innym. Tak wanie powiedziaem przyzna. Wizja wydaje mi si teraz bardziej mglista ni wtedy, gdy ci o niej opowiadaem. Ale pamitam j. Wci j pamitam i wci wierz, e co zobaczyem i usyszaem, cho tak dzi, jak i wtedy, nie mam pojcia, co to waciwie byo. A zatem pozostawiasz Boga i szatana Talamasce, tak jak zapowiedziae.

Pozostawiam szatana Talamasce odpar. Nie sdz, by Talamaska jako zakon telepatw i jasnowidzw kiedykolwiek na dobre interesowaa si Bogiem. Byo to jak najbardziej znajome werbalne terytorium. Musiaem to przyzna. Obaj mielimy oko na Talamask. Tylko jeden wszake czonek tego elitarnego krgu uczonych pozna prawd o losie Davida Talbota byy genera zakonu, czowiek, ktry dzi ju nie y. Nazywa si Aaron Lightner. David bardzo ciko przey strat tej jedynej osoby, ktra wiedziaa, kim jest obecnie; czowieka, ktry by dla niego tak wiernym i wyprbowanym przyjacielem, jak on sam by dla mnie. Najwyraniej chcia pj dalej tym tropem. Miae wizj? zapyta. To tak ci przerazio? Pokrciem gow. Nic rwnie wyrazistego. Ale ledzi mnie pewna istota i od czasu do czasu na mgnienie oka pozwala mi co dostrzec. Przede wszystkim j sysz. Niekiedy sysz j, jak rozmawia z kim normalnym gosem, albo na ulicy dochodzi mnie odgos jej krokw i natychmiast si odwracam. To prawda. Boj si jej. A kiedy mi si pokazuje, c, zazwyczaj jestem tak zdezorientowany, e lduj w rynsztoku jak zwyky ochlapus. Mija tydzie. I nic. A potem znw sysz fragmenty tej rozmowy Jak brzmi sowa? Nie potrafi powtrzy caych fragmentw. Wychwytuj je na pewien czas przed tym, jak zdaj sobie spraw, co waciwie sysz. Na pewnym poziomie wiem, e sysz gos dochodzcy z jakiego innego miejsca, bo mam wiadomo, e w pomieszczeniu obok nikogo nie ma. Ale kto wie, moe to zjawisko da si wytumaczy w sposb racjonalny, moe istnieje jakie naukowe wyjanienie. Rozumiem. Wydaje si, e s to fragmenty rozmowy dwch osb i jedna z nich, wanie ta, mwi. O nie, on jest idealny, to nie ma nic wsplnego z zemst, jak mgby przypuszcza, e chodzi mi o zwyk zemst? Przerwaem, wzruszyem ramionami. Rozumiesz, to urywek trwajcej ju od jakiego czasu rozmowy. Tak mrukn a ty masz wraenie, e ta istota pozwala ci usysze ten fragment tak jak ja uznaem, e wizja w kafejce bya przeznaczona wanie dla mnie. Ot to. Doskonale to uje. To mnie drczy. Zaledwie dwa dni temu byem w Nowym Orleanie. Szpiegowaem Dor, crk mojej ofiary. Mieszka w klasztorze, o ktrym ju wspomniaem. To stary gmach z lat osiemdziesitych dziewitnastego wieku, od dawna niezamieszkany i rozbebeszony tak, e wyglda jak ceglany zamek, a ten miy wrbelek, ta cudna dziewuszka mieszka tam bez cienia lku, zupenie sama, samiuteka. I bka si po caej tej budowli, jakby bya nietykalna. Zjawiem si tam i osiadem na dziedzicu. Widzisz, sam klasztor ma typowy jak na tamte czasy ukad: gmach gwny, dwa dugie skrzyda i wewntrzny dziedziniec. Tak, to typowe dla ceglanych budowli z koca dziewitnastego wieku. Zgadza si. Patrzyem przez okno na t dziewczyn, wdrujc samotnie ciemnymi korytarzami. Miaa w rku latark. I piewaa pod nosem jeden z tych swoich hymnw. Wszystkie one wydaj si stare i wspczesne zarazem. Chyba odpowiednim terminem bdzie tu new age podpowiedzia David. Tak, co w tym rodzaju, ale ta dziewczyna pokazuje si w programie jednej z ekumenicznych sieci telewizyjnych. Ju ci o tym mwiem. Jej program jest nader

konwencjonalny. Uwierz w Chrystusa, a bdziesz zbawiony. Tacem i piewem kieruje ludzi do Nieba, zwaszcza kobiety, a w kadym razie wskazuje im tam drog. No, mw dalej, obserwowae j Tak mylaem sobie, jaka jest odwana. W kocu dotara do swojego pokoju mieszka w jednej z czterech wie gmachu gwnego; przysuchiwaem si, jak przekrca zasuwki przy drzwiach. 1 pomylaem, e nie ma drugiego miertelnika, ktry chciaby si bka po tym ciemnym budynku, zwaszcza e to miejsce nie jest w peni czyste pod wzgldem duchowym. Co chcesz przez to powiedzie? Drobne duchy, elementale, tak je chyba nazywacie w Talamasce, zgadza si? Tak, elementale przyzna. C, byo ich par w tym budynku i wok niego, ale nie czyniy tej dziewczynie krzywdy. Jest po prostu zbyt odwana i silna. Ale nie wampir Lestat, ktry j szpiegowa, on nie jest zbyt odwany. By na dziedzicu i nagle usysza bardzo wyrany gos, jakby dwie osoby rozmawiay tu przy jego uchu. Ten drugi, nie ten, ktry mnie ledzi, powiedzia bardzo wyranie: Nie, nie dostrzegam go w tym sabym wietle. Odwrciem si raz i drugi, prbujc odnale t istot, zbliy si do niej mentalnie i duchowo, stawi jej czoo, przywabi, i nagle zdaem sobie spraw, e dygoc cay, a te mae duszki, no wiesz, Davidzie, te elementale ktre wyczuwaem dookoa szeptay mi wprost do ucha. Wiesz, Lestacie, sprawiasz wraenie, jakby postrada swj niemiertelny rozum powiedzia. Nie, nie wciekaj si. Wierz ci. Ale wrmy do tematu. Dlaczego ledzie t dziewczyn? Chciaem j po prostu zobaczy. Ten mczyzna, moja ofiara, zacz si martwi tym, kim jest co robi i co wiedz na jego temat wadze. Boi si, e j pogry, kiedy w kocu wpadnie i w gazetach zaczn si pojawia artykuy na jego temat. Sk w tym, e on nie doczeka procesu. Bo wczeniej ja go zabij. Nie wtpi. I kto wie, moe zdoasz ocali jej koci, nieprawda? Zabijesz go szybko i sprawnie, rach ciach i ju. Moe si myl? Nie skrzywdzibym jej za adne skarby wiata. Nic nie mogoby mnie do tego nakoni. Siedziaem przez chwil w milczeniu. Czy aby na pewno nie jeste zakochany? Wydajesz si ni urzeczony. Pogryem si we wspomnieniach. Nie tak dawno zakochaem si w miertelniczce imieniem Gretchen, ktra bya zakonnic. I doprowadziem j do obdu. David zna ca t histori. Spisaem j, podobnie jak histori Davida, i zarwno on, jak Gretchen przeszli do historii jako bohaterowie mojej powieci. Wiedzia o tym. Nigdy nie ujawnibym si przed Dor, tak jak to uczyniem z Gretchen odparem. Nie. Nie skrzywdzibym Dory. Dostaem nauczk i wycignem z tej lekcji odpowiednie wnioski. Zaley mi tylko na tym, aby zabi jej ojca w taki sposb, by jak najmniej cierpia, a mnie da jak najwicej przyjemnoci. Ona wie, kim jest jej ojciec, ale chyba nie zdaje sobie sprawy, ile moe mie przez niego kopotw. Ach, Lestacie, te twoje gierki. C, musz si czym zaj, by nie myle o tropicej mnie istocie, w przeciwnym razie postradabym zmysy. Ciii co si z tob dzieje? Na Boga, ale jeste roztrzsiony Jasne, e tak przyznaem. Powiedz mi co wicej o tej istocie. Przeka mi wicej fragmentw. Nie s warte powtarzania. To ktnia. I powiadam ci, e chodzi w niej o mnie. Davidzie,

odniosem wraenie, jakby Bg i szatan kcili si o mnie. Wstrzymaem oddech. Bolao mnie serce, bio tak szybko, zbyt szybko jak na wampira. Oparem si plecami o cian, zlustrowaem bar gwnie miertelnicy w rednim wieku, kobiety w starowieckich futrach, ysiejcy mczyni, podpici na tyle, by zachowywa si gono i beztrosko jak banda modzikw. Pianista zagra znany kawaek, chyba z ktrej z broadwayowskich sztuk. Melodia bya smutna i ckliwa. Jedna ze starszych kobiet przy barze zacza si koysa w rytm muzyki, szepczc sowa uszminkowanymi ustami i palc przy tym papierosa. Wywodzia si z pokolenia, ktre palio tyle, e teraz o rzuceniu w ogle nie byo mowy. Miaa skr jak jaszczurka. Mimo to bya niegron i pikn istot. Wszyscy oni byli niegronymi i piknymi istotami. A moja ofiara? Syszaem go. Wci rozmawia z crk w swoim apartamencie na grze. Moe zechciaaby przyj jeszcze jeden podarunek? To by rysunek, a moe obraz. Ten czowiek by gotw dla crki przenosi gry, ale ona nie chciaa od niego prezentw i nie zamierzaa ocali jego duszy. Zaczem si zastanawia, do ktrej otwarta jest katedra witego Patryka. Ona bardzo chciaa tam pj. Jak zwykle nie przyja od ojca pienidzy. S nieczyste, rzucia bez ogrdek. Roge, pragn twojej duszy. Nie mog przyj tych pienidzy dla kocioa! One pochodz z przestpstwa! S brudne. Na zewntrz znw zacz sypa nieg. Pianista zagra kolejn melodi, tym razem goniej i z wiksz werw. Andrew Lloyd Weber w swoim najlepszym okresie, pomylaem. Fragment Upiora w operze. W holu zrobio si jakie zamieszanie, a ja odwrciem si na krzele, obejrzaem przez rami, po czym przeniosem wzrok na Davida. Nasuchiwaem. Wydawao mi si, e znw to usyszaem, jakby kroki, echo krokw, celowo przeraajcych krokw. Usyszaem to. Wiedziaem, e dygocz. I nagle byo po wszystkim. Dwiki ucichy. Spojrzaem na Davida. Zmartwiae z przeraenia, Lestacie, czy nie? zapyta ze wspczuciem. Zrozum, Davidzie, wydaje mi si, e idzie po mnie diabe. Chyba chce mnie porwa do pieka. Zaniemwi. Bo w sumie c mgbym doda? Co wampir mg powiedzie wampirowi na ten temat? Co mgbym powiedzie, gdyby Armand, starszy ode mnie o trzysta lat i o wiele bardziej niegodziwy, poinformowa mnie, e idzie po niego diabe? Wymiabym go. Rzucibym jaki okrutny art, e w peni na to zasuy i e tam, na dole, spotka wielu z naszych, cierpicych katusze obmylone specjalnie dla krwiopijcw, okrutne i tak wyrafinowane, e nie dowiadczy ich nigdy aden potpiony miertelnik. Wzdrygnem si. Dobry Boe szepnem pod nosem. Chcesz powiedzie, e to widziae? Niezupenie. Byem gdzie, niewane. Chyba w Nowym Jorku, tak wanie tam, wraz z nim Z ofiar. Tak. ledziem go. Przeprowadza jak transakcj w galerii sztuki. W centrum. Niezy z niego przemytnik. To jeden z przymiotw jego niezwykej osobowoci: uwielbia pikne, stare przedmioty, podobnie jak ty, Davidzie. Moe kiedy si nim wreszcie posil, wezm dla ciebie co z jego precjozw. David milcza, ale zauwayem, e ta perspektywa go mierzia, oburzaa. redniowieczne ksigi, krucyfiksy, biuteria, relikwie, oto czym si zajmuje. To wanie dlatego zacz handlowa narkotykami, aby zdobywa dziea sztuki sakralnej zaginione podczas drugiej wojny wiatowej w Europie, no wiesz, rabowa bezcenne posgi i rzeby aniow i

witych. Najcenniejsze ze swych zdobyczy przechowuje w mieszkaniu na Upper East Side. To jego wielka tajemnica. Sdz, e pocztkowo forsa z handlu narkotykami miaa by dla niego rodkiem do osignicia okrelonego celu. Kto mia co, na czym mu zaleao. Sam nie wiem. Zagldaem do jego umysu, ale w kocu mnie to znudzio. To zy czowiek, zgromadzone przez niego relikwie nie maj w sobie adnej magii, a mnie czeka pieko. Nie tak szybko uci. Tropiciel. Mwisz, e co widziae. Ale co konkretnie? Zamilkem. Obawiaem si tej chwili. Nawet sam z sob nie prbowaem rozpamitywa tych dozna. Mimo to musiaem jako przez to przebrn. Wezwaem Davida na pomoc. Musiaem to wyjani. Znajdowalimy si na ulicy, konkretnie na Pitej Alei. Ofiara jechaa samochodem do pnocnej czci miasta. Wiem, e ma tam sekretne mieszkanie, w ktrym przechowuje swoje skarby. Ja po prostu szedem, zwyczajnie, jak czowiek. Przystanem u wejcia do hotelu. Chciaem zajrze do rodka, aby popatrze na kwiaty. Bo wiesz, w hotelach takich jak ten zawsze jest mnstwo kwiatw. Kiedy masz ju do zimy, do tego stopnia, e nieomal popadasz w obd, zawsze moesz wej do ktrego z hoteli i zobaczysz tam wiee, pachnce bukiety najcudowniejszych lilii. Tak przyzna z cichym westchnieniem. Wiem. Byem w holu. Patrzyem na ten wielki bukiet. Chciaem eee zostawi tam jaki datek, no wiesz, jak w kociele dla tych, ktrzy uoyli ten bukiet, co w tym rodzaju, i pomylaem sobie, e moe powinienem zabi moj ofiar, i nagle przysigam, Davidzie, e tak wanie byo ziemia znikna. Hotel rwnie. Nie znajdowaem si w adnym konkretnym miejscu, nie staem na niczym, a mimo to otaczali mnie ludzie, wyjcy, szczebioczcy, krzyczcy, paczcy i miejcy si, tak, wanie tak, miejcy si, to wszystko dziao si rwnoczenie, a wiato, Davidzie, wiato byo olepiajce. To nie bya ciemno, nie byo zakrawajcych na bana ogni piekielnych, i signem przed siebie. Nie zrobiem tego fizycznie. Nie mogem odnale moich rk. Sigaem do przodu wszystkim, czym tylko mogem, kad koczyn, kadym wknem mego ciaa, usiujc czego dotkn, odzyska rwnowag, i nagle zorientowaem si, e stoj na twardej ziemi, przede mn za stoi ta istota, i pada na mnie jej cie. Nie potrafi opisa tego sowami! To byo potworne. Najgorsza rzecz, jak kiedykolwiek widziaem. Za t istot pojawio si silne wiato, a ona staa pomidzy mn a jego rdem i miaa oblicze, ta twarz bya ciemna, prawie czarna, a kiedy na ni spojrzaem, cakiem straciem nad sob kontrol. Chyba ryknem. Nie wiem jednak, czy w rzeczywistym wiecie wydaem z siebie jaki dwik. Kiedy odzyskaem zmysy, wci tam staem, w hotelowym holu. Wszystko wygldao zwyczajnie, miaem wraenie, jakbym spdzi w tym innym miejscu cae lata, fragmenty wspomnie ulatyway z mej pamici, traciem je w byskawicznym tempie, tak szybko, e nie potrafiem zebra w sobie jednej zwartej myli, konkretnej sugestii czy choby propozycji. Pamitaem jedynie to, co ci wanie opowiedziaem. Staem tam. Patrzyem na kwiaty. Nikt w holu nie zwrci na mnie uwagi. Udawaem, e wszystko gra. Wci jednak prbowaem sobie przypomnie, cigaem te oderwane fragmenty, nkany przez urywki rozmw, pojedyncze sowa i obrazy i przez cay czas, bardzo wyranie widziaem przed sob t prawdziwie szpetn, mroczn istot, uosobienie doskonaego demona, ktrego mgby stworzy, gdyby chcia kogo pozbawi zmysw. Wci widziaem t twarz i Tak? od tamtej pory ujrzaem j jeszcze dwukrotnie. Zdaem sobie spraw, e ocieram czoo niewielk serwetk, ktr przynis mi kelner. Znw si pojawi. David zoy zamwienie. A potem nachyli si do mnie. Sdzisz, e widziae diaba.

Niewiele jest rzeczy, ktre mogyby mnie przerazi, Davidzie powiedziaem. Obaj o tym wiemy. Nie ma takiego wampira, ktrego bym si ba. Ani wrd tych najstarszych, ani najbystrzejszych, ani najbardziej okrutnych. Nie boj si nawet Maharet. C wiem o zjawiskach i istotach nadprzyrodzonych, jeli nie liczy wampirw? Elementale, poltergeisty, mae, zbkane duchy, o ktrych wiemy i ktre widywalimy te, ktre przywoywae dziki magii Candomble. Tak przyzna. To by Rogaty, we wasnej osobie, Davidzie. Umiechn si, ale bez zbdnej protekcjonalnoci. Nic dziwnego, Lestacie rzek, kuszco przecigajc zgoski. Po ciebie mgby przyj tylko sam Rogaty, szatan we wasnej osobie. Obaj si zamialimy. Wydaje mi si, e pisarze okrelaj to czasem jako pospny miech. Po raz drugi to byo w Nowym Orleanie mwiem dalej. Znajdowaem si blisko domu, naszego mieszkania przy rue Royale. Tak tylko spacerowaem. I nagle usyszaem za sob kroki, jakby co celowo szo moim ladem i chciao, abym o tym wiedzia. Do kroset, sam robiem podobne sztuczki ze miertelnikami, to okrutne i niesamowite. Boe! Po co zostaem stworzony! I wreszcie po raz trzeci to co pojawio si bliej mnie ni dotychczas. Ten sam scenariusz. Wielka, grujca nade mn istota. Skrzyda, Davidzie. Albo miaa skrzyda, albo ja, w przypywie przeraenia, sam jej te skrzyda przydaem. To skrzydlata istota, upiorna i odraajca. Za trzecim razem widziaem j nieco duej, na tyle dugo, e zaraz rzuciem si do ucieczki. Uciekem przed ni, Davidzie, jak tchrz. A potem si ocknem, jak zawsze, w znanym mi miejscu, gdzie si to zaczo, i wszystko byo tak jak dawniej, jakby nic si nie wydarzyo. Ta istota, kiedy ci si pokazuje, nie prbuje do ciebie przemwi? Nie. Raczej stara si doprowadzi mnie do obdu. Pragnie raczej zmusi mnie do czego. Pamitasz, co powiedziae, Davidzie, e nie wiesz, dlaczego Bg i szatan pozwolili, by ich zobaczy? Czy nie przyszo ci na myl, e ma to jaki zwizek z ofiar, ktr cigasz? Ze moe kto, kto co wie, chce, aby zabi tego czowieka? To absurd, Davidzie. Pomyl o wszystkich cierpieniach na tym wiecie. O tym, co dzieje si w rnych jego zaktkach choby tej nocy. Pomyl o umierajcych w Europie Wschodniej, o wojnie w Ziemi witej i o tym, co dzieje si tu, w tym miecie, sdzisz, e Bogu lub szatanowi mogoby zalee na jednym czowieku? A nasz gatunek od stuleci karmi si sabymi, atrakcyjnymi i tymi, ktrym nie sprzyja szczcie. Czy kiedykolwiek szatan interweniowa w przypadku Louisa, Armanda, Mariusa, kogokolwiek z nas? Och, gdyby mona byo go przywoa i raz na zawsze pozna prawd! Naprawd chcesz to wiedzie? zapyta z naciskiem. Zastanawiaem si nad tym przez chwil. Pokrciem gow. Moe daoby si to jako wyjani. Nie mog znie tej sytuacji! Nie chc si duej ba. Moe popadam w obd. Wiesz, jak to jest: pojawiaj si twoje demony i dopadaj ci tak szybko, jak tylko potrafisz je tworzy. Lestacie, ta istota to diabe, czy to chcesz wanie powiedzie? Ju miaem odpowiedzie, ale si zmitygowaem. Diabe. Mwie, e wyglda paskudnie, wspominae o nieznonym haasie i wietle. Czy to byo ze? Wyczue zo? Waciwie to nie. Wcale nie. Poczuem to samo, co wwczas, kiedy usyszaem strzpy tamtej rozmowy, niezwyk, ujmujc szczero, i celowo chyba tak mgbym to okreli,

szczero i celowo. I co ci powiem, Davidzie, na temat tej istoty, tej istoty, ktra mnie tropi: ona ma w swoim sercu bezsenny umys i nienasycon osobowo. Co takiego? Bezsenny umys w sercu powtrzyem z naciskiem i nienasycon osobowo. Zdawaem sobie spraw, e to jest cytat, ale nie wiedziaem, z czego, moe z jakiego wiersza? Co chcesz przez to powiedzie? zapyta cierpliwie. Nie wiem. Nawet nie wiem, dlaczego to powiedziaem. Nie mam pojcia, skd przyszy mi do gowy akurat te sowa. Ale s prawdziwe. Ta istota ma w sercu bezsenny umys i nienasycon osobowo. Nie jest miertelnikiem. Nie jest istot ludzk! Bezsenny umys w sercu powtrzy David. I nienasycona osobowo. Tak. On jest mczyzn. Ta istota znaczy si. To istota rodzaju mskiego. Nie, zaczekaj, wr. Nie wiem, czy jest rodzaju mskiego nie mam pojcia, jakiego jest rodzaju nic nie wskazuje na rodzaj eski, moe tak to ujmiemy a skoro nie ma wyranych cech eskich, musi by mczyzn. Rozumiem. Sdzisz, e oszalaem, prawda? Masz tak nadziej, zgadza si? Oczywicie, e nie. Powiniene rzekem. Bo jeli on istnieje nie tylko w mojej gowie, jeli istnieje naprawd, to moe dopa take ciebie. To wprawio go w konsternacj i zamylenie; po chwili odezwa si jednak, a sowa, ktre wypowiedzia, kompletnie mnie zaskoczyy. Ale jemu nie zaley na mnie, prawda? Ani na nikim innym. On chce ciebie. Byem zdruzgotany. Jestem pyszakiem. Egoist. Uwielbiam poklask i lubi znajdowa si w centrum uwagi. Pragn chway. Chc, aby wanie na mnie zaleao Bogu i szatanowi. Chc tego, chc, chc, chc, chc. Nie myl, e zamierzam co ci wyrzuca powiedzia. Sugeruj jedynie, e ta istota nie zagraa innym. We pod uwag, e przez te setki lat nikt z pozostaych nikt, kogo znamy, nie wspomnia o podobnych przypadkach. Nawiasem mwic, w swoich zapiskach, w swoich ksikach niejednokrotnie stwierdzae otwarcie, e aden wampir nigdy nie widzia szatana, zgadza si? Potwierdziem to wzruszeniem ramion. Louis, mj ukochany, moje piskl, przemierza kiedy wiat w poszukiwaniu najstarszego wampira, a Armand powita go z otwartymi ramionami, stwierdzajc, e nie ma Boga ni szatana. Ja sam p wieku wczeniej te poszukiwaem najstarszego by nim dla mnie Marius, stworzony w czasach cesarstwa rzymskiego. Usyszaem od niego te same sowa. Nie ma Boga. Ani szatana. Siedziaem nieruchomo, wiadom drobnych, lecz nieprzyjemnych niedogodnoci: w barze byo toczno, perfumy nie byy bynajmniej perfumami, brakowao tu lilii, na zewntrz panowa siarczysty mrz, ja za nie miaem co myle o wypoczynku, dopki wit nie zmusi mnie do tego, noc bya duga, a mnie nie udao si przekona Davida i kto wie moe go utrac w dodatku to co ta istota moga znowu si pojawi. Zostaniesz przy mnie? Nienawidziem tych sw. Bd ci towarzyszy i sprbuj pomc, gdyby to co zechciao ci zabra z sob. Naprawd? Tak odrzek. Dlaczego? Nie wygupiaj si powiedzia. Nie wiem, co widziaem w tamtej paryskiej kafejce. Nigdy wicej nie zobaczyem ani nie usyszaem niczego podobnego. Wiesz o tym,

opowiedziaem ci kiedy ca moj histori. Udaem si do Brazylii, poznaem sekrety Candomble. Tej nocy kiedy po mnie przybye prbowaem przywoa duchy. Stawiy si na wezwanie. Byy jednak zbyt sabe, aby mogy pomc. To fakt. Ale o czym to wiadczy? Tylko o tym, e ci kocham i e jestemy ze sob zczeni w sposb, ktry nie jest dany nikomu innemu. Louis traktuje ci niemal z nabon czci. Jeste dla niego niczym mroczne bstwo, cho udaje, e ci nienawidzi za to, e go stworzye. Armand ci zazdroci i szpieguje ci w wikszym zakresie, ni mgby si spodziewa. Sysz Armanda, widz go, ale ignoruj odparem. Marius nie moe ci wybaczy, e nie zostae jego uczniem, chyba o tym wiesz, chcia uczyni z ciebie swego akolit. Ma do ciebie al, e nie wierzysz w histori jako swego rodzaju logiczne odkupienie. Dobrze powiedziane. To jest to, w co on wierzy. Ale ywi do mnie zo za powaniejsze sprawy, nie bye jeszcze jednym z nas, kiedy obudziem Matk i Ojca. Nie byo ci tam. Ale to zupenie inna historia. Wiem o niej wszystko. Zapomniae o swoich ksikach. Czytam je, kiedy tylko si uka, gdy wypuszczasz je w wiat miertelnikw. Zamiaem si gorzko. Moe szatan te czyta moje ksiki powiedziaem. Mierzio mnie to, e tak si baem. I byem coraz bardziej wkurzony. Najwaniejsze, e pozostan przy tobie powiedzia. Wlepi wzrok w blat stolika, co czyni czsto, gdy by jeszcze miertelnikiem, kiedy mogem wejrze w jego umys, lecz on bardzo szybko mnie z niego wypiera. Teraz dzielia nas po prostu nieprzenikniona bariera. Ju nigdy nie bdzie mi dane wej w jego myli. Jestem godny wyszeptaem. Zapoluj. Pokrciem gow. Gdy bd gotowy, nasyc si t ofiar. Kiedy tylko Dora opuci Nowy Jork, by wrci do swego klasztoru. Ona wie, e dni tego starego otra s policzone. Tak wanie pomyli, kiedy z nim skocz: e dopad go jeden z jego licznych wrogw, e otrzyma zapat za swoje ze uczynki. To bardzo biblijne, gdy zo upomina si o swoje; idealny zabjca kry po Dzikim Ogrodzie od zarania dziejw, poszukujc soczystego kska, natrafia na kogo takiego jak jej ojciec i ani si obejrzysz, jak jest po wszystkim. Zamierzasz go torturowa? Davidzie, zadziwiasz mnie. C za impertynenckie pytanie. Chcesz to zrobi? zapyta nieco bardziej trwoliwie, niemal bagalnym tonem. Nie sdz. Chciaem tylko Umiechnem si. Wiedzia ju dostatecznie duo. Nikt nie musia mu ju opowiada o piciu krwi, o duszy, pamici, duchu i sercu. Nie rozpoznabym tej plugawej kreatury, tego paskudnego miertelnika, dopki nie sprbowaem go przemieni, przytuliem go do piersi i wbiem ky w jego ttnic szyjn. Ach, zbyt wiele myli, za duo wspomnie i gniewu. Zamierzam zosta z tob powiedzia. Masz tu gdzie pokj? Nic odpowiedniego. Znajdziemy co sobie. Najlepiej w pobliu katedry. Dlaczego? Ale, Davidzie, powiniene wiedzie dlaczego. Jeeli diabe zacznie ciga mnie wzdu Pitej Alei, wbiegn do katedry witego Patryka, podbiegn do gwnego otarza, padn na kolana przed Najwitszym Sakramentem i bd baga Boga o wybaczenie, bd prosi Go, by nie ciska mnie do rzeki ognia i siarki. Naprawd jeste bliski obdu.

Bynajmniej. Spjrz na mnie. Potrafi zawiza sznurowada. Widzisz? Krawat rwnie. Trzeba si troch natrudzi, aby wyglda przyzwoicie, a nie jak szaleniec z chust niedbale owinit wok szyi. Jako si trzymam, daj rad, jak mawiaj miertelnicy. Znajdziesz dla nas jakie lokum? Pokiwa gow. Gdzie tu, niedaleko katedry, jest szklana wiea. Gigantyczny budynek. Olympic Tower. Tak, czy mgby wynaj tam dla nas pokoje? W zasadzie tego rodzaju sprawy zaatwiaj dla mnie agenci miertelnicy. Nie mam pojcia, czemu waciwie jcz jak niedojda i prosz ci, by uczestniczy w tak upokarzajcym dla mnie dowiadczeniu. Zajm si tym. Dzi jest ju raczej za pno, ale zaatwi to jutro wieczorem. Uyj nazwiska David Talbot. Moje rzeczy. S tu przechowywane, w pokoju wynajtym na Isaaca Rummela. Jedna, dwie walizki, kilka paszczy. Jest przecie zima, prawda? Daem mu klucz do pokoju. To byo upokarzajce. Zupenie jakbym robi ze sucego. Moe zmieni zdanie i wynajmie dla nas pokj na nazwisko Renfield. Zajm si wszystkim. Jutro o tej porze bdziemy mie do swojej dyspozycji prawdziwie krlewski apartament. Zostawi dla ciebie klucze w recepcji. A co ty bdziesz robi przez ten czas? Czekaem. Nasuchiwaem ofiary. Wci rozmawia z Dor. Wyjeda z samego rana. Wskazaem palcem w gr. Zabij t kanali. Chyba zrobi to jutro, tu po zmierzchu, jeli tylko zdoam go dostatecznie szybko namierzy. Dora do tego czasu wyjedzie. Och, ale jestem godny. Szkoda, e nie wylatuje ju dzi, nocnym samolotem. Doro, Doro. Naprawd lubisz t ma, czy nie? Tak. Zobacz j kiedy w telewizji, przekonasz si. Ma do niezwyke talenty, a w dodatku jej nauki zawieraj niebezpieczny adunek emocjonalny. Czy naprawd ma dar? Pod kadym wzgldem. Bardzo blada skra, krtko przycite, czarne wosy, dugie, szczupe, ale ksztatne nogi. Kiedy taczy, wpada w takie zapamitanie i tak wymachuje przy tym rkoma, e wyglda jak wirujcy derwisz albo sufi, kiedy za mwi, w jej gosie brzmi nie tyle pokora, ile raczej zadziwienie i niepojta, niesamowita agodno. Tak te mylaem. C, z religi nie zawsze tak jest, sam wiesz. Ona wcale nie grzmi o nadcigajcej Apokalipsie ani nie grozi, e szatan porwie ci do pieka, jeli nie przylesz jej czeku. Zamyli si na chwil, po czym mrukn: Wiem, jak to jest. Nie, wcale nie wiesz. Kocham j, to fakt, ale niedugo cakiem o niej zapomn. Tyle e no c, to cakiem przekonujce wyjanienie tego, co jest dalej, w dodatku adnie podane, a ona w to wierzy, naprawd uwaa, e Jezus stpa po tej ziemi. Ona myli, e faktycznie tak byo. A ta istota, ktra ci tropi, nie jest w aden sposb powizana z ofiar, z ojcem tej dziewczyny? C, chyba jest sposb, aby si o tym przekona odparem. Jaki? Zabij skurwiela jeszcze tej nocy. Moe zrobi to zaraz po tym, jak si rozstan. Moja ofiara nie zostanie tu razem z ni. On za bardzo si boi, e mgby sprowadzi na ni niebezpieczestwo. Nigdy nie zatrzymuje si w tym samym hotelu co ona. Ma tu trzy rne

apartamenty. Dziwi si, e zabawi tu tak dugo. Zostan z tob. Nie, id, musz skoczy, co zaczem. Potrzebuj ci, naprawd ci potrzebuj. Musiaem ci o tym opowiedzie i pragnem twego towarzystwa, ot stare, dobre, ludzkie nawyki, ale nie moesz nie odstpowa mnie na krok. Wiem, e drczy ci gd. Nie musz zaglda do twojego umysu, aby wyczu pragnienie. Bye wygodzony, gdy si tu zjawie, wic nie rozczaruj mnie. Id, zapoluj w miecie. Umiechnem si. Nigdy jeszcze nie polowae w Nowym Jorku, prawda? Pokrci przeczco gow. Jego oczy si zmieniy. To przez gd. To za jego spraw stay si takie mtne i matowe; wyglda jak pies, ktry zwszy gonic si suk. Wszyscy czasem tak wygldamy, jak dne krwi zwierzta, ale nie jestemy zwierztami, prawda? aden z nas. Wstaem. Pokoje w Olympic Tower powiedziaem. Z widokiem na katedr witego Patryka, dobrze? Nie za wysoko, na ktrym z niszych piter, eby byo stamtd blisko do dachu i wie katedry. Chyba naprawd postradae swj nadnaturalny rozum. Nie. Ale zaraz musz std wyj. Sysz, co mwi. Zamierza odej, cauje j, to ojcowski, czysty pocaunek, peen mioci i oddania. Jego wz kry pod budynkiem. Zawiezie go do sekretnego mieszkania, gdzie przechowywane s jego dziea sztuki i relikwie. Jest przekonany, e jego wrogowie z przestpczego pwiatka i stre prawa nie wiedz o jego istnieniu albo sdz, e to tylko sklepik ze starzyzn prowadzony przez przyjaciela. Ale ja znam prawd. I wiem, ile znacz dla niego te wszystkie skarby. Jeeli tam pojedzie pod za nim Nie mam ju czasu, Davidzie. Nigdy jeszcze nie byem rwnie zdezorientowany i oszoomiony powiedzia. Chciaem powiedzie: Bg z tob. Zamiaem si. Pochyliem si i pospiesznie cmoknem go w czoo, tak szybko, e inni nawet tego nie zauwayli, po czym tumic w sobie lk, t dojmujc, nag trwog, zostawiem go samego. W pokoju na jednym z wyszych piter Dora pakaa. Siedziaa przy oknie, patrzya na sypicy nieg i pakaa. aowaa, e nie przyja nowego prezentu, ktry dla niej przynis. Gdyby tylko Opara si ciaem o zimn szyb i modlia si za ojca. Przeszedem przez ulic. nieg wydawa mi si cakiem przyjemny, ale co ja mog o tym wiedzie, przecie jestem potworem. Stanem na tyach katedry witego Patryka i obserwowaem, jak moja przystojna ofiara wychodzi na ulic, brnie przez nieg, wtulajc gow w ramiona, i zasiada na tylnej kanapie eleganckiego, drogiego, czarnego auta. Usyszaem, jak podaje kierowcy adres to miejsce znajdowao si niedaleko sklepiku ze starzyzn, gdzie przechowywa swoje skarby. W porzdku, bdzie tam przez pewien czas. Czemu nie miaby tego zrobi, Lestacie? Czemu nie miaby pozwoli, aby porwa ci szatan? No dalej, do dziea! Nie daj si zastraszy. Jeeli ju masz trafi do pieka, to nie wchod tam roztrzsiony ze strachu, lecz wkrocz z dumnie podniesion gow.

2
Dotarem do jego domu przy Upper East Side przed nim. ledziem go do tego miejsca wielokrotnie. Znaem jego sposb dziaania. Na dolnym i grnym pitrze mieszkali najemcy, cho nie sdz, aby wiedzieli, kim jest naprawd. Podobnie zachowuj si wampiry. Pomidzy tymi dwoma pitrami znajdowa si dugi cig pokoi, zajmujcych cay poziom, okratowanych jak wizienie i pilnie strzeonych, do ktrych mona si byo dosta jedynie wejciem z tyu budynku. Nigdy nie wysiada z samochodu od frontu. Opuszcza wz na Madison i boczn uliczk dociera na tyy domu. Czasami wysiada na Pitej Alei. Niektre z okolicznych budynkw rwnie naleay do niego. Nikt jednak aden z jego przeladowcw nie wiedzia o tym mieszkaniu. Chyba nawet Dora nie znaa jego dokadnej lokalizacji. Przez te wszystkie miesice, kiedy go ledziem, smakujc z luboci jego ycie, ani razu jej tu nie przywiz. I nigdy w umyle Dory nie znalazem wyranego obrazu tego miejsca. Dora wiedziaa jednak o jego kolekcji. W przeszoci przyjmowaa od niego obrazy. Miaa ich kilka, rozwieszonych w pustym gmaszysku w Nowym Orleanie. Dwa lub trzy z nich ujrzaem w jej mylach tamtej nocy, kiedy j obserwowaem. A teraz moja ofiara wci nie moga przebole, e odmwia przyjcia ostatniego podarku. Czego naprawd niezwykego, uwiconego, a przynajmniej tak mu si zdawao. Dostaem si do jego mieszkania bez najmniejszego trudu. Trudno zreszt nazwa je mieszkaniem, cho skaday si na nie maleka azienka brudna jak chlew, nieuywane mieszkania bardzo szybko staj si strasznie zaniedbane oraz cig pokoi penych skrzy, posgw, spiowych figur oraz stert czego, co wygldao jak mieci, bez wtpienia jednak kryo bezcenne skarby. Dziwnie si poczuem, znalazszy si wewntrz, zaczajony w pokoiku na tyach, poniewa wczeniej zagldaem do rodka tylko przez okna. W mieszkaniu byo zimno. Kiedy on si zjawi, zaraz zrobi si tu ciepo i jasno. Wyczuem, e jest w poowie dugoci Madison, utkn w korku, i zaczem si rozglda po mieszkaniu. Mj wzrok przyku wielki, wykuty w marmurze posg anioa. Wyszedem z pokoju i prawie na niego wpadem. To by jeden z tych aniow, ktre stawiano niegdy w wejciu do kociow, stay w sieni, trzymajc w doniach stylizowane muszle z wod wicon. Widziaem je w Europie i w Nowym Orleanie. By olbrzymi, a jego surowy profil z biaym, wypukym okiem wpatrywa si niewidzco w odlegy spachetek cieni. W gbi korytarza wida byo wiato pynce od strony maej, ruchliwej uliczki dochodzcej a do Pitej Alei. Do wntrza mieszkania dochodzia typowa dla Nowego Jorku melodia ruchu ulicznego. Anio znajdowa si w takiej pozycji, jakby wanie przyfrun prosto z nieba, by zaproponowa komu odrobin wody wiconej. Delikatnie klepnem go w kolano i obszedem szerokim ukiem. Nie podoba mi si. Poczuem wo pergaminu, papirusu, rozmaitych metali. W pokoju naprzeciwko byo mnstwo ikon. Zajmoway niemal wszystkie ciany, a wiato odbijao si od aureoli otaczajcych gowy smutnookiej Maryi z pospnym Dziecitkiem. Przeszedem do kolejnego pokoju. Krucyfiksy. Rozpoznaem styl hiszpaski, woski barok oraz bardzo wczesne i zapewne bardzo rzadkie dziea, w ktrych Chrystus by przedstawiony jako groteskowa posta, o kiepskich proporcjach, lecz z twarz przepenion upiornym wrcz cierpieniem.

Dopiero teraz zdaem sobie spraw z rzeczy oczywistej. Wszystko to byy dziea sztuki sakralnej. Wycznie. Cho jeli si dobrze zastanowi, wikszo dzie sztuki z dawnych czasw ma zwizek wanie z religi. To miejsce byo cakiem pozbawione ycia. Cuchno rodkami owadobjczymi. To oczywiste, e uywa ich, aby chroni swe bezcenne drewniane posgi, musi to robi. Nie usyszaem ani nie wyczuem szmerw, w ogle nie wychwyciem tu obecnoci ywych istot. Na pitrze poniej nikogo nie byo, cho z maego radia w azience pyn gos spikera czytajcego wiadomoci. atwo byo zaguszy ten dwik. Na pitrze powyej mieszkali miertelnicy, ale ju do starzy; odebraem obraz mocno posunitego w latach mczyzny ze suchawkami na uszach, koyszcego si w rytm jakiej osobliwej, germaskiej muzyki, chyba Wagnera, zgubieni kochankowie opakiwali znienawidzony wit, a moe w gr wchodzia jaka inna pogaska bzdura. Kretyski motyw przewodni. By tam kto jeszcze, kobieta, ale zbyt saba i wta, bym mia si ni przejmowa; udao mi si wychwyci jej obraz najwyraniej robia na drutach albo moe szydekowaa. Nie przejem si nimi na tyle, aby przyjrze im si uwaniej. Byem bezpieczny, tu, w tym mieszkaniu, a on ju wkrtce si zjawi, by wypeni te pokoje aromatem swojej krwi, ja za uczyni, co w mojej mocy, by nie skrci mu karku, zanim odscz go do ostatniej kropli. Tak, to bya ta noc. Dora nie dowie si o tym a do jutra, kiedy wrci do swego klasztoru. A zreszt kto by si dowiedzia, co si z nim stao, gdybym pozostawi jego zwoki w tym mieszkaniu? Wrciem do salonu. Byo tu wzgldnie czysto w tym pokoju relaksowa si, czyta, prowadzi swoje badania i kontemplowa zdobyte dziea. Stay tu wygodne, mikkie kanapy z mnstwem poduszek i halogenowe lampy z czarnego elaza, tak delikatne, lekkie i nowoczesne, e wyglday niczym owady czajce si do skoku, przycupnite na stoach i pododze, a take na kartonowych pudach. W krysztaowej popielniczce zebra si stos niedopakw, co potwierdzao, e nad czysto moja ofiara przedkadaa raczej bezpieczestwo; dostrzegem kilka szklanek z zaschnitymi na dnie i ciankach pozostaociami alkoholu. W oknach wisiay cienkie, niezbyt czyste zasony, sprawiajce, e wiato wydawao si brudne i wymczone. Nawet w tym pokoju stay posgi peen emocji, bardzo przekonujco wykonany wity Antoni trzymajcy na rku pulchnego Jezusa, bardzo dua, beznamitna Matka Boska, rzeba pochodzca zapewne z Ameryki aciskiej, a take monstrualna, przypominajca anioa istota z czarnego granitu, ktrej w pmroku nawet ja nie mogem dostrzec w peni, mimo i dysponowaem przecie wyjtkowym, wampirzym wzrokiem ta istota wygldaa raczej jak demon z Mezopotamii ni anio. W uamku sekundy na widok tego granitowego monstrum przeszy mnie lodowaty dreszcz. Ten posg przypomina nie, powinienem raczej powiedzie, e skrzyda tej istoty przywodziy mi na myl stwora, ktrego ujrzaem wtedy przez mgnienie oka, to co, co od pewnego czasu bezlitonie mnie tropio. Tu jednak nie usyszaem odgosu krokw. W materii wiata nie pojawia si szczelina. To by granitowy posg, ot i wszystko, odraajca ozdoba, zapewne z jakiego mrocznego kocioa penego wizerunkw pieka i nieba. Na stolikach leao mnstwo ksig. On kocha ksiki. Byy wrd nich prawdziwe biae kruki, dziea bardzo stare, ale take wspczesne; traktaty filozoficzne i religijne, komentarze do aktualnych wydarze, wspomnienia korespondentw wojennych, a nawet kilka tomw poezji. Kilkutomowa historia wierze i religii Mircei Eliadego to mg by prezent od Dory; obok znajdowaa si nowiuteka Historia Boga autorstwa Karen Armstrong. I jeszcze co na temat sensu ycia Zrozumie teraniejszo Bryana Appleyarda. Cikie tomiszcza. Ale ciekawe,

w moim stylu, sowo daj. W dodatku byy czytane. Tak, czuem na tych stronicach jego zapach, tylko jego, nie Dory. Spdza tu wicej czasu, ni sdziem. Zaczem przepatrywa cienie, oglda poszczeglne przedmioty. Pozwoliem, by powietrze wypenio moje nozdrza. Tak, czsto tu przebywa i w dodatku nie sam co wicej, ta druga osoba umara w tym miejscu! Wczeniej tego nie wyczuem, a teraz ten fakt jeszcze bardziej zaostrzy mi apetyt. A wic moja ofiara, handlarz narkotykw, spotyka si tu kiedy z modym mczyzn, ktrego kocha i ktry tu pniej umar. Odbieraem krtkie wizje zwizane z tym zdarzeniem, paskudne sceny, bardziej emocje ni obrazy, i ta nawanica wrae troch mnie przytoczya. mier tego modego czowieka nastpia cakiem niedawno. Gdybym zetkn si z moj ofiar wanie wtedy, kiedy umiera jego przyjaciel, nie zawzibym si na niego, lecz zwyczajnie bym mu odpuci. Ale on by taki zarozumiay! Wchodzi wanie po schodach, po sekretnych, wewntrznych schodach, ostronie pokonujc kolejne stopnie, z doni na kolbie pistoletu, ktry mia w kaburze pod pach, w icie hollywoodzkim stylu, cho w ogle by do mao przewidywalny. Jak wiadomo jednake, wrd handlarzy kokain jest wielu ekscentrykw. Dotar do tylnych drzwi i zauway, e zostay przeze mnie otwarte. Wcieko. Wlizgnem si w kt naprzeciwko olbrzymiego, granitowego posgu i stanem pomidzy dwoma zakurzonymi witymi. wiato byo za sabe, aby mg od razu mnie dostrzec. Musiaby wczy ktr z halogenowych lamp, a to byy przecie reflektory punktowe. Teraz nasuchiwa z uwag. By wcieky, e kto sforsowa drzwi do jego mieszkania, paa dz mordu i zamierza sam rozpocz t spraw. W jego umyle trwaa zaarta debata na ten temat. Nikt nie moe dowiedzie si o tym miejscu, zadecydowa autorytatywny gos pod jego czaszk. To z pewnoci jaki prymitywny zodziejaszek, cholerny wamywacz; na sam myl o tym wzbieraa w nim zo. Wycign bro i ruszy w gb kolejnych pokoi, tych, ktre ominem. Usyszaem, jak zapala wiato. W korytarzu pojaniao. Przechodzi od jednego pomieszczenia do drugiego. Skd mg wiedzie, e w mieszkaniu nie ma nikogo? Przecie potencjalny zodziej mg si ukrywa gdziekolwiek. Ja wiedziaem, e mieszkanie jest puste. Ale skd u niego ta pewno? Moe wanie dziki temu udao mu si tak dugo pozosta przy yciu, dziki osobliwej mieszaninie beztroski i kreatywnoci. W kocu nadesza ta upragniona, cudowna chwila. Z zadowoleniem stwierdzi, e jest w mieszkaniu sam. Stan w drzwiach do salonu, plecami do dugiego korytarza, i powoli lustrowa wntrze pomieszczenia. Rzecz jasna, nie zauway mnie, wsun pistolet kaliber 9 mm do kabury i wolno, bardzo wolno zdj rkawiczki. W tym wietle bez trudu dostrzegaem wszystko, co w nim uwielbiaem. Mikkie, czarne wosy, orientalne rysy, ktre przywodziy na myl Hindusa, Japoczyka albo Cygana, cho rwnie dobrze mg by Wochem lub Grekiem; bystre czarne oczy i zdumiewajc symetri ukadu kostnego t szczegln cech, ktr przekaza swojej jedynaczce, Dorze. Ona jednak miaa bardzo blad cer. Jego skra miaa karmelowy odcie ten kolor lubiem najbardziej. Nagle co sprawio, e sta si bardzo niespokojny. Odwrci si do mnie tyem, wpatrzony w co, co go zatrwoyo. To nie miao nic wsplnego ze mn. Niczego nie dotknem. Jednak nage zaniepokojenie sprawio, e pomidzy moim a jego umysem powsta mur. Mczyzna by czujny, co oznaczao, e mia kopoty z zachowaniem cigoci myli. By wysoki, sztywno wyprostowany, w dugim paszczu i eleganckich, szytych na miar trzewikach z Savile Row. Cofn si ode mnie o krok, a ja zorientowaem si, e rdem jego zaniepokojenia jest czarny, granitowy posg. To nie ulegao wtpliwoci. Nie wiedzia, co to jest ani w jaki sposb si tu dostao. Podszed

bardzo ostronie bliej, jakby si obawia, e kto mg si ukry za posgiem, po czym obrci si na picie, przepatrujc pokj, i znowu wolno wycign bro z Kabury. Potencjalne moliwoci przepyway przez jego umys w do uporzdkowany sposb. Zna pewnego handlarza dzie sztuki, ktry by na tyle gupi, aby mc przywie tu t rzeb i zostawi drzwi otwarte, ale ten handlarz wczeniej powiadomiby go telefonicznie o swoim przyjedzie. A ta rzecz? Skd moga pochodzi? Z Mezopotamii? Asyrii? Nagle, odruchowo zapomnia o wszystkich kwestiach natury praktycznej i dotkn ca doni granitowej powierzchni. Boe, ta rzecz naprawd mu si spodobaa. Wrcz pokocha j od pierwszej chwili i zacz si zachowywa irracjonalnie. Przecie mg si tu znajdowa ktry z jego wrogw. Tylko po co jaki gangster czy agent federalny miaby zadawa sobie tyle trudu, by przywie tu ten posg? Tak czy owak, rzeba bardzo mu si spodobaa. Wci nie widziaem jej wyranie. Zdjbym fioletowe okulary, co w znacznej mierze by mi pomogo, ale nie odwayem si poruszy. Chciaem to ujrze, t jego adoracj, wyraz uwielbienia dla nowego dziea sztuki. Czuem jego niespoyte pragnienie posiadania tego przedmiotu, chcia go mie, wanie tu ten rodzaj podania zwabi mnie do niego. Myla tylko o tej rzebie, o misternym wykonaniu. Posg musia powsta niedawno, nie by antykiem, wskazyway na to pewne szczegy stylistyczne; stawiaem na siedemnasty wiek, wanie wtedy posgi upadych aniow byy szczeglnie popularne. Upady anio. Mczyzna wspi si nagle na palce i pocaowa rzeb. Unis lew do i j wodzi ni po granitowym obliczu i wosach. Do kroset, nie mogem tego dostrzec. Jak on radzi sobie tak cakiem po ciemku? Ale on sta tu przy posgu, a ja o dwadziecia stp dalej, midzy dwoma witymi, i miaem ograniczone pole widzenia. W kocu odwrci si i zapali jedn z halogenowych lamp. Posg wyglda jak wielka modliszka. Mczyzna unis cienkie, czarne, metalowe rami, by promie wiata pad na twarz rzeby. Teraz mogem wreszcie ujrze oba przepikne profile. Zacz wydawa z siebie ciche westchnienia. To by prawdziwy unikat! Do diaba z handlarzem, niewane, e zostawi drzwi otwarte, rzekome zagroenie pryso. Wsun bro z powrotem do kabury zrobi to bez namysu i raz jeszcze wspi si na palce, by stan oko w oko z mrocznym granitowym posgiem. Ta twarz wygldaa naprawd gronie. Pierzaste skrzyda. Dopiero teraz je ujrzaem. Nie byy boniaste, jak u gadw, ale upierzone. A ta twarz, klasyczne mocne rysy, dugi nos, podbrdek to oblicze znamionowao brutalno i drapieno. Dlaczego jednak posg by czarny? Moe mia przedstawia witego Michaa wtrcajcego diaby w otcha piekieln, gniewnego anioa, uosobienie prawoci. Nie, mia za bardzo zmierzwione wosy i wyglda zbyt niechlujnie. Zbroja, napiernik nagle spostrzegem najbardziej wymowne szczegy. Ta istota miaa nogi i kopyta jak u koza. Szatan. Znw poczuem ten dreszcz. Wyglda jak stwr, ktrego widziaem. Teraz jednak nie miaem wraenia, e jestem ledzony. Nie byem zdezorientowany. I waciwie prawie si nie baem. To tylko dreszcz emocji, nic wicej. Znieruchomiaem. Powoli, nie spiesz si, rzekem do siebie w mylach. Dobrze si nad tym zastanw. Masz swoj ofiar, a ten posg znalaz si tu przypadkiem, ot, jeszcze jeden detal wzbogacajcy ca t scenografi. Mczyzna owietli posg kolejn halogenow lamp. Przyglda si rzebie z niemal erotyczn fascynacj. Umiechnem si. Ja te obserwowaem go z podobnym uczuciem owego czterdziestosiedmioletniego mczyzn o kondycji nastolatka i umyle genialnego przestpcy. Sta bez lku, zapominajc o wszelkich zagroeniach, i patrzy na swj nowy nabytek. Skd on si wzi? Od kogo? Gdyby tylko Dora Nie, Dorze by si nie spodoba. Dorze, ktra dzi tak kategorycznie odmwia przyjcia prezentu, jaki dla niej zdoby. Caa jego postawa ulega diametralnej zmianie, nie chcia znw myle o Dorze i tym, co od

niej usysza e powinien porzuci ciek, ktr kroczy, e nie przyjmie od niego na koci ju ani centa, e mimo wszystko go kocha i serce jej pknie, jeli on trafi za bratki, i e nie chce adnej chusty. Jakiej chusty? To tylko podrbka, powiedzia, ale najlepsza, na jak udao mu si trafi. Chusta? Nagle udao mi si poczy jego wspomnienie z czym, co wisiao na przeciwlegej cianie, oprawnym w ramki kawakiem materiau z namalowanym wizerunkiem twarzy Chrystusa. Chusta. Chusta witej Weroniki. Zaledwie godzin temu rzek do crki: Pochodzi z trzynastego wieku i jest doprawdy przepikna, Doro. Na miy Bg. Przyjmij j. Jeeli nie mog przekaza ci tych rzeczy, Doro A wic jego cennym darem by kawaek ptna z wizerunkiem Chrystusa? Zacz wyjania jej zoony plan, zgodnie z ktrym ten nowy dar mona by wystawi na widok publiczny. Podobnie jak wszystkie zgromadzone przez niego relikwie. To mogoby zapewni jej kocioowi napyw wieej gotwki. Nic ju od ciebie nie przyjm, tato. Mwiam ci. Nic od ciebie nie chc. Zacza paka. To wszystko rozgrywao si w hotelu, podczas gdy ja i David znajdowalimy si w barze, zaledwie o par jardw od nich. Chcesz powiedzie, e gdyby tym ajzom udao si mnie jako przyskrzyni, gdyby znaleli na mnie jaki paragraf, co, co przeoczyem, nie przyjaby adnej z tych rzeczy? Pozwoliaby, eby dostay si w rce obcych? Pochodz z kradziey, tato zawoaa, szlochajc s nieczyste. Skalane. On naprawd nie rozumia crki. Wygldao na to, e krad od dziecka. Nowy Orlean. Pensjonat, osobliwa mieszanina biedy i elegancji, jego matka nie trzewiaa ani na chwil. Stary kapitan, ktry prowadzi sklepik z antykami. To wszystko wypeniao jego myli. Stary kapitan zajmowa frontowe pokoje domu, a on, moja ofiara, kadego ranka przed pjciem do szkoy zanosi kapitanowi tac ze niadaniem. Pensjonat, obsuga pokoi, eleganccy staruszkowie, St. Charles Avenue. Czasy, kiedy wieczorami mczyni przesiadywali na balkonach w towarzystwie kobiet w wytwornych kapeluszach. Dni, ktre przynajmniej dla mnie odeszy na zawsze. Ale si zaduma. Dorze by si nie spodobao. On te nagle zacz mie co do tego wtpliwoci. Wyznawa standardy, ktre czasem trudno jest ludziom wytumaczy. Zacz spokojnie, jakby rozmawia z handlarzem, ktry przynis mu t rzecz. Jest pikna, o tak, ale rwnie nazbyt barokowa! Brak tu pewnych skaz, ktre zwykle tak sobie ceni. Umiechnem si. Uwielbiaem jego sposb rozumowania. Wspaniale byo grzeba w jego umyle. I jeszcze ten cudowny aromat jego krwi. Zaczem chon go powoli, co zmienio mnie w wygodniaego drapiec. Powoli, Lestacie! Czekae tyle miesicy. Nie prbuj tego przyspieszy. Zreszt on take jest potworem. Strzela ludziom w gow, zabija noem. Raz w sklepie spoywczym bez wahania zastrzeli zarwno swego wroga, jak i on sklepikarza. Kobieta znalaza si na linii strzau. A on po wszystkim po prostu spokojnie stamtd wyszed. Tak byo kiedy w Nowym Jorku, przed Miami, przed Ameryk Poudniow. To byo dawno temu, ale doskonale pamita tamt zbrodni i dziki temu o niej wiedziaem. Sporo rozmyla o mierci rnych ludzi. I dlatego ja te o nich mylaem. Przyglda si kopytom zdobicym nogi tej istoty, tego anioa, diaba, demona. Zdaem sobie spraw, e jego skrzyda sigaj a do sufitu. Gdybym tylko na to pozwoli, znw poczubym ten dreszcz. Ale raz jeszcze dodam, e staem teraz na twardym gruncie i w tym miejscu nie byo nic, co mogoby si wywodzi z innego wiata. Zdj paszcz i stan przed posgiem w eleganckiej biaej koszuli. Tego ju byo za wiele.

Dostrzegem rzecz jasna jego szyj, gdy rozpi guzik przy konierzyku. Zauwayem owo szczeglnie cudne miejsce, tu za prawym uchem, fragment goej skry pomidzy karkiem a patkiem maowiny, ow proporcj tak bardzo przydajc mczynie atrakcyjnoci. Do licha, nie ja wymyliem tez o znaczeniu szyi dla mskiej urody. Wszyscy wiedz, co oznaczaj owe proporcje. Dla mnie by atrakcyjny pod kadym wzgldem, ale to jego umys uj mnie najbardziej. Do diaba z jego orientaln urod i ca reszt, nawet z jego prnoci, ktra sprawiaa, e roztacza blask na dobre pidziesit stp dokoa. Urzek mnie jego umys, ten umys, ktry skoncentrowany by bez reszty na posgu, dziki czemu mczyzna cho na chwil przesta myle o Dorze. Sign po kolejny z halogenowych punktowcw, zacisn do na gorcym metalu i nakierowa go na skrzydo demona, to, ktre znajdowao si bliej mnie; ja rwnie zwrciem uwag na t perfekcj, o ktrej wspomina, barokowe umiowanie szczegw. Nie, nie takie rzeczy kolekcjonowa. Lubowa si w tym, co dziwaczne i groteskowe, ale ta rzecz bya groteskowa tylko przypadkiem. Boe, bya odraajca. Miaa wielk strzech zmierzwionych wosw i twarz naznaczon drapienym grymasem, ktry mg by dzieem Williama Blakea, a w wielkich, okrgych oczach zdaway si skrywa niezmierzone pokady nienawici. Tak, Blake! rzuci nagle. Odwrci si. Blake. To drastwo wyglda, jakby ywcem wyjte z jednej z rycin Blakea. Zdaem sobie spraw, e patrzy na mnie. Dokonaem projekcji myli. Nieostrono z mojej strony, cho bez wtpienia celowa. Poczenie byo dla mnie prawdziwym wstrzsem. Spostrzeg mnie. Moe zauway okulary, blask albo moje wosy. Wolno, bardzo wolno wyszedem ze swej kryjwki, z rkoma opuszczonymi wzdu bokw. Nie chciaem, by zrobi co tak prymitywnego jak signicie po bro. Ale on po ni nie sign. Tylko na mnie patrzy, moe troch olepiay go mae halogenowe lampy. Ich blask rzuca na sufit cie skrzyda anioa. Podszedem bliej. Nie powiedzia ani sowa. By przeraony. Albo, powinienem raczej powiedzie, zaniepokojony. Czu, e to starcie moe by jego ostatnim. Kto wreszcie okaza si od niego lepszy! Ju za pno, aby sign po bro lub podj jakie inne drastyczne kroki, mimo to on ani troch si mnie nie ba. Niech mnie diabli, jeli nie wiedzia, e nie jestem czowiekiem. Podszedem do niego byskawicznie i ujem jego twarz w donie. Chocia zacz si poci i dygota, sign rk i strci mi okulary; spady na podog. Och, nareszcie, to cudowne wyszeptaem mc w kocu znale si tak blisko ciebie. Nie potrafi wydoby z siebie sw. Trudno oczekiwa, by jakikolwiek miertelnik znajdujcy si w ucisku mych ramion szepta co innego ni sowa modlitwy, ale on nie prbowa si modli! Patrzy mi prosto w oczy, po czym bardzo wolno otaksowa mnie wzrokiem. Moje zimne, wrcz lodowate donie nadal trzymay go za gow. On wiedzia. Musia wiedzie, e nie ma do czynienia z istot ludzk. To bya doprawdy najdziwniejsza reakcja! To jasne, e bywaem ju wczeniej rozpoznawany, w wielu krajach, na caym wiecie, lecz reakcje byy diametralnie rne modlitwy, szalestwo, czysto atawistyczne odruchy, nigdy nic takiego. Nawet w dawnej Europie, gdzie ludzie wierzyli w wampiry, moje ofiary wykrzykiway na cae gardo sowa modlitwy, zanim zatopiem ky w ich szyjach. A co to miao znaczy, ten przejaw komicznej wrcz odwagi, to, w jaki sposb na mnie patrzy? Zamierzasz umrze tak, jak ye? szepnem. Jedna myl go zelektryzowaa. Dora. Zacz stawia gwatowny opr, chwyta mnie za rce i zda sobie spraw, e s niewzruszone,

jak z kamienia. W chwil potem jego ciaem targny konwulsyjne spazmy, gdy prbowa mi si wyrwa, ja jednak uparcie trzymaem go za gow. Zasycza na mnie. Nagle postanowiem potraktowa go agodniej. Nie bd go duej mczy. On za duo wie. Zbyt wiele rozumie. Obserwowaem go od miesicy, nie musz tego przeciga bez potrzeby. Cho z drugiej strony, kiedy znajd drug tak ofiar jak on? Gd wzi nade mn gr. Najpierw przywarem czoem do jego szyi, ujem go jedn rk za potylic, pozwoliem, by poczu dotyk moich wosw, usyszaem, jak gwatownie zaczerpn powietrza, i zaczem si poywia. By mj. Jego krew gorc strug wypenia moje usta i wraz z ni w moim umyle pojawia si wizja. By tam on i kapitan, we frontowym pokoju pensjonatu, na ulicy z metalicznym warkotem przejeda tramwaj, a on powiedzia do kapitana: Jeli jeszcze raz mi go pokaesz albo kaesz mi go dotkn, wicej si do ciebie nie zbli. Stary kapitan zapewni, e ju tego nie zrobi. Stary kapitan zabiera go do kina, restauracji w Monteleone i samolotem do Atlanty, przysigajc, e wicej tego nie zrobi. Tylko pozwl mi by blisko ciebie, synu, chc by blisko ciebie i nic wicej, naprawd. Jego matka staa pijana w drzwiach, rozczesujc wosy. Wiem, co razem krcicie, ty i ten staruch, wiem, co robicie, kupi ci te ciuchy? Mylisz, e o niczym nie wiem? A potem Terry, z dziur od kuli porodku czoa, jasnowosa dziewczyna, przewracajca si na bok i osuwajca na podog, pite zabjstwo, to musisz by ty, Terry, wanie ty. On i Dora byli w furgonetce. Dora wiedziaa. Dora miaa zaledwie sze lat, ale wiedziaa. Wiedziaa, e on zastrzeli jej matk, Terry. I nigdy, ani razu nie zamienili sowa na ten temat. Ciao Terry zawinite w plastikowy worek. Ach, Boe, plastik. On mwicy: Mamusia odesza. Terry krzyczca: Sdzisz, e moesz odebra mi crk, sukinsynu, mylisz, e moesz zabra mi dziecko, jeszcze dzi odchodz z Jakiem i zabieram j ze sob. Pif paf, nie yjesz, kotku. Zreszt i tak ci nie znosiem. Leca na pododze jak zwinita niedbale szmata, bardzo atrakcyjna, cho ciut pospolita dziewczyna z owalnymi, rowymi paznokciami, ustami, ktre zawsze wydaway si wieo uszminkowane, i czystymi, puszystymi wosami. Rowe szorty, krtkie uda. On i Dora jadcy pord nocy, w milczeniu. Co ty mi robisz? Zabijasz mnie! Wysysasz mi krew, ale nie odbierzesz mi duszy, ty zodzieju cos ty za jeden, na Boga? Mwisz do mnie? Cofnem si, z moich ust kapaa krew. Dobry Boe, on do mnie mwi! Znw wgryzem si w jego szyj i tym razem skrciem mu kark, ale on mimo to nie przesta. Tak, ty, kim, do diaba, jeste? Co to ma znaczy? Dlaczego pijesz moj krew? Odpowiedz mi! Bd przeklty! Niech ci pieko pochonie! Zmiadyem koci jego ramion, wyrwaem mu bark ze stawu i wypeniem usta reszt krwi, jak zdoaem wyssa. Wcisnem jeyk w gb rany, chciaem wicej. Jeszcze wicej, znacznie wicej Co ty za jeden, na Boga? By martwy. Puciem go i cofnem si. Jak to moliwe, aby mwi do mnie, kiedy go zabijaem? Pyta mnie, kim jestem? Udao mu si przeama urok? Och, doprawdy, jeste peen niespodzianek szepnem. Prbowaem odzyska jasno umysu. Byo mi ciepo dziki wypitej krwi. Miaem jej pene usta, ale jeszcze nie przeknem. Chciaem go podnie z podogi, rozszarpa mu przegub, wypi tyle, ile si da, ca reszt jego krwi, lecz to, co si stao, tak mn wstrzsno, e nie byem w stanie znowu go dotkn. Przeknem krew i przesunem jzykiem po zbach, radujc si tym smakiem i ostatnimi obrazami: on i Dora w furgonetce, szeciolatka, mama nie yje, dostaa kul w gow, a teraz tatu by tylko jej na zawsze.

To byo pite zabjstwo! nieomal syszaem jego gos, jakby si do mnie zwraca. Kim jeste? Mwisz do mnie, ty kanalio! Spojrzaem na niego, och, jego krew dotara wreszcie do koniuszkw moich palcw i ng. Zamknem oczy i pomylaem: y po to, tylko po to, wycznie dla tego smaku, tego uczucia, i w tej samej chwili powrciy do mnie jego sowa, wypowiedziane do Dory: Zaprzedabym dusz dla takich miejsc jak to. Och, na mio bosk, umrzyj wreszcie, cholera! powiedziaem. Pragnem, by krew buzowaa we mnie bez koca, jak ywy ogie, ale miaem go ju do, sze miesicy to wystarczy w zupenoci, jak na romans pomidzy wampirem a czowiekiem! Uniosem wzrok. Ta czarna istota wcale nie bya posgiem. Ona ya. I patrzya na mnie. Bya ywa, oddychaa i ypaa na mnie byszczcymi wciekoci, gronymi oczami, gapia si na mnie. Nie, nieprawda powiedziaem gono. Prbowaem osign spokj, ktry czsto budzi we mnie sytuacja zagroenia. To nieprawda. Szturchnem jego zwoki, lece na pododze. Zrobiem to celowo, aby si upewni, e wci tam jestem i nie popadaem w obd, ogarnity zgroz i zdezorientowany, ale spokj nie nadszed i zaczem krzycze. Wrzeszczaem jak dzieciak. A potem stamtd wybiegem. Wypadem z mieszkania, pokonaem korytarz i tylnymi drzwiami opuciem budynek, by znale si pord ciemnej nocy. Uniosem si ponad dachy, po czym w przypywie nagego wyczerpania opadem w wsk uliczk i oparem si plecami o ceglany mur. Nie, to nie moga by prawda. To bya projekcja jego ostatniego obrazu, dzieo mojej ofiary; przekaza mi go w momencie mierci jako sodk zemst. To on sprawi, e posg wyglda jak ywy, jak wielka, czarna, skrzydlata istota z kopytami zamiast stp Tak powiedziaem. Otarem usta. Leaem pord brudnego niegu. W alejce byli te inni miertelnicy. Nie zakcaj nam spokoju. Nie zamierzam tego robi. Znw otarem usta. Tak, zemsta, zrobi to z premedytacj wyszeptaem. Ca swoj mio do wszystkich rzeczy zgromadzonych w tym mieszkaniu skierowa przeciwko mnie. On wiedzia. Dobrze wiedzia, kim jestem. Wiedzia, jak A poza tym istota, ktra mnie tropia, nigdy nie bya tak spokojna, tak nieruchawa, tak wyrazista. Do tej pory pojawiaa si, grujc nade mn jak sup gstniejcego dymu, a te gosy Tam, w tym pokoju, sta po prostu zwyky posg. Podniosem si, wcieky na samego siebie, byem zy, e stamtd uciekem, e daem si nabra na najstarsz i ostatni sztuczk mogc towarzyszy zabijaniu. Byem na tyle rozgniewany, e zapragnem powrci tam i skopa jego martwe, zimne ciao, a take posg, ktry bez wtpienia znw powrci do poprzedniej, granitowej postaci, z chwil gdy z gasncego umysu umierajcego mczyzny zupenie uszo ycie. Poamane ramiona, barki. Jakby okrwawiony ochap, jaki z niego zrobiem, mg przywoa t istot. A Dora dowie si o tym. Pogruchotane ramiona, barki, skrcony kark. Wyszedem na Pit Alej. Ruszyem pod wiatr. Wcisnem rce w kieszenie marynarki, ktra jak na t nieyc musiaa wydawa si zbyt cienka i lekka, i szedem, szedem bez koca. W porzdku, do cholery, wiedziae, kim jestem, i sprawie, e ta istota przez chwil wygldaa jak ywa. Znieruchomiaem, wpatrujc si w ruch uliczny przy ciemnym, onieonym zagajniku Central Parku. Jeeli faktycznie to wszystko jest poczone, to przyjd po mnie nie mwiem teraz do niego ani do posgu, lecz do tego, ktry mnie tropi. Nie chciaem odczuwa ani odrobiny lku.

Kompletnie mi odbio. A gdzie by David? Czy gdzie polowa? Polowa tak jak uwielbia to robi, gdy by jeszcze miertelnikiem, w indyjskiej dungli, a ja uczyniem go na zawsze owc jego braci. Podjem decyzj. Zamierzaem wrci teraz do mieszkania. Przyjrz si tej cholernej rzebie i na wasne oczy przekonam si, e jest tylko bry nieoywionego granitu, a potem zrobi to, co powinienem uczyni dla Dory pozbd si zwok jej ojca. Powrt zaj mi tylko par chwil, przesunem si w gr po ciemnych schodach i wpadem do mieszkania. Strach odar mnie z resztek cierpliwoci, byem wcieky, upokorzony, wstrznity i osobliwie podekscytowany zarazem jak zawsze, gdy stykam si z nieznanym. Wo wieych zwok. Odr zmarnowanej krwi. Nie usyszaem ani nie wyczuem nic wicej. Wszedem do niewielkiego pokoju, ktry peni kiedy rol kuchni; wci znajdoway si tam naczynia pochodzce z czasw nieyjcego ju miertelnika, ktrego kocha. To, czego szukaem, byo tam, gdzie si spodziewaem, pod zlewem pudeko zielonych, plastikowych workw na mieci, idealnie nadajcych si na jego szcztki. I nagle uwiadomiem sobie, e on swoj on Terry te wpakowa do takiego worka. Zobaczyem to i poczuem, kiedy piem jego krew. Do licha, a wic to on podsun mi ten pomys. W kuchni znalazem kilka noy, aden jednak nie nadawa si do przeprowadzenia tego, co sobie zamierzyem, z chirurgiczn lub artystyczn precyzj. Wziem najwikszy z noy, o ostrzu ze stali wglowej, i bez wahania, zdecydowanie wszedem do salonu, po czym odwrciem si i spojrzaem na olbrzymi posg. Lampy wci si paliy jasne, biae promienie wiata pord ciemnoci. Posg: anio z kolimi nogami i kopytami zamiast stp. Lestat, ty durniu. Podszedem i stanem przed nim, chodnym okiem wychwytujc szczegy. Zapewne jednak nie pochodzi z siedemnastego wieku. Prawdopodobnie by wspczesny, wykuty rcznie, z niezwyk dbaoci o szczegy, oblicze za miao w sobie co z dzie Williama Blakea; innymi sowy, bya to za, ypica ponuro kolonoga istota z oczyma jak u witych i grzesznikw Blakea, pena nienawici i gniewu pospou. Nagle zapragnem j mie, sta si jej wacicielem, zatrzyma j dla siebie, zabra do mego mieszkania w Nowym Orleanie na pamitk tego, jak ze strachu przed t rzeb nieomal padem trupem u jej stp. Staa przede mn, chodna i pospna. I nagle zdaem sobie spraw, e wszystkie znajdujce si tu dziea mog przepa na zawsze, jeeli nic z nimi nie zrobi. Gdy tylko rozejdzie si wiadomo o jego mierci, rzeczy te zostan skonfiskowane prbowa da to do zrozumienia Dorze, uwiadomi jej, e cay jego dorobek, cae to bogactwo, trafi w obce, obojtne rce. Wtedy Dora odwrcia gow i zapakaa; smutek miesza si w niej ze zgroz i nieukojon frustracj, e nie jest w stanie da pocieszenia temu, kogo kocha najbardziej. Spuciem wzrok. Staem nad jego zmasakrowanymi zwokami Wci wyglda wieo, skatowany, jakby zabi go jaki psychopata. Czarne wosy mia nadal delikatne i mikkie, oczy otwarte. Rkawy biaej koszuli pokryway rowe plamki krwi, ktra wysczya si z ran, jakie zadaem mu przypadkiem, miadc go. Jego tors by przekrzywiony pod upiornym ktem wzgldem ng. Skrciem mu kark i zamaem krgosup. Dobra, zabior go std. Pozbd si go, a potem przez dugi czas nikt si nie dowie. Nikt nie bdzie wiedzia, e on nie yje, a ledczy nie bd nka Dory ani uprzykrza jej ycia. Pniej za pomyl o dzieach sztuki; kto wie, moe je sobie przywaszcz. Wyjem z jego kieszeni dokumenty. Same faszywki, na adnym nie widniao jego prawdziwe nazwisko.

Naprawd mia na imi Roger. Wiedziaem to od pocztku, ale tylko Dora nazywaa go Rogerem. W swoich kontaktach z innymi uywa faszywych, obco brzmicych nazwisk. Ten paszport wystawiono na nazwisko Fredericka Wynkena. To mnie rozbawio. Frederick Wynken. Pozbieraem wszystkie dokumenty i rzeczy osobiste i woyem do kieszeni. Zniszczeje pniej. Z noem w rku zabraem si do dziea. Odciem mu obie donie, zdumiony ich delikatnoci i starannoci wypielgnowanych paznokci. Tak bardzo kocha samego siebie, skdind nie bez racji. Odciem te gow, to wymagao raczej siy i brutalnoci ni zrcznoci i wprawy, ale ostrze kierowane moj rk rozpatao cigna i koci. Nie zadaem sobie trudu, aby zamkn mu oczy. Spojrzenia umarych nie budziy we mnie gbszej fascynacji. Nie naladoway niczego ywego. Jego agodne usta pozbawione byy emocji, policzki po mierci wydaway si gadkie. To typowe zjawisko. Gow i donie wrzuciem do dwch oddzielnych, zielonych workw, po czym do nieudolnie zoyem reszt zwok wp i wepchnem do trzeciego worka. Cay dywan by zachlapany krwi, ale jak stwierdziem, by to tylko jeden z wielu dywanw zacieajcych podog caymi warstwami. Grunt, e zwoki byy ju na wylocie. Nie rozo si tu, a smrd gryzcego ciaa nie zaalarmuje ssiadw z gry i z dou. I nie znajd ciaa, moe nikt si nie dowie, co si z nim stao tak byoby najlepiej dla Dory; po c miaaby oglda zdjcia z tej krwawej jatki, jak tu urzdziem. Raz jeszcze zerknem na gniewne, zaspione oblicze anioa/diaba czy cokolwiek mia przedstawia ten posg; zlustrowaem wzrokiem jego czupryn, przepikne usta i wielkie, polerowane oczy. Pniej, objuczony trzema workami jak wity Mikoaj, wyruszyem, by pozby si Rogera kawaek po kawaku. To nie stanowio wikszego problemu. Potrzebowaem zaledwie godziny, gdy bkaem si po pustych, onieonych, czarnych ulicach w pnocnej czci miasta, przepatrujc opuszczone place budw, sterty mieci, miejsca, gdzie nazbierao si mnstwo rozmaitych odpadkw i ktre raczej nieprdko, jeeli w ogle, zostan usunite. Pod jednym z wiaduktw porzuciem odcite donie, zagrzebujc je w stercie mieci. Wielu przebywajcych w pobliu miertelnikw z kocami i niewielkim ogiekiem rozpalonym w blaszanej beczce w ogle nie zwrcio uwagi na to, co robi. Wcisnem owinite w plastik rce tak gboko, e wtpi, by ktokolwiek zada sobie trudu, aby je stamtd wydosta. Potem podszedem do miertelnikw, ktrzy nawet na mnie nie spojrzeli, i rzuciem na ziemi obok beczki kilka banknotw. A potem do, ywa, bo naleaa do jednego z bezdomnych, wyskoczya do przodu i pochwyciwszy banknoty, zwinnie zabraa je w mrok. Dziki, bracie. Amen powiedziaem. Gow porzuciem w podobny sposb, nieco dalej. W mietniku na tyach jednej z restauracji. Byo tam mnstwo odpadkw. Ten smrd. Nie spojrzaem po raz ostatni na gow. Byem zaenowany. To nie byo trofeum. Nigdy nie zatrzymabym ludzkiej gowy w charakterze trofeum. Mierzia mnie nawet myl o tym. Przez plastik czuem jej nieprzyjemn twardo. Gdyby znaleli j jacy wygodniali bezdomni, raczej nikomu by tego nie zgosili. Poza tym godni ju tu dzisiaj byli po swoj porcj pomidorw, saaty, spaghetti i okruchw francuskiego pieczywa. Restauracj zamknito wiele godzin temu. mieci zamarzy; grzechotay i skrzypiay, gdy wciskaem pomidzy nie odcit gow. Wrciem do centrum, wci szedem pieszo, nadal miaem przerzucony przez rami ostatni worek, zawierajcy zmasakrowany korpus, nogi i ramiona mczyzny. Szedem Pit Alej, minem hotel, gdzie spaa Dora, katedr witego Patryka i maszerowaem dalej, zostawiajc za sob eleganckie i drogie sklepy. Tu i wdzie dostrzegaem miertelnikw przemykajcych pod arkadami, takswkarze wciekle trbili na

snujce si limuzyny. Wci szedem naprzd. Kopniakami rozrzucaem na boki warstwy rozmokego niegu i nienawidziem sam siebie. Czuem jego wo i tego te nienawidziem, ale w pewnym sensie ta uczta bya tak boska, e wymagaa takiego a nie innego zakoczenia, musiaem po sobie posprzta. Inni Armand, Marius, wszyscy moi nieumarli towarzysze, kochankowie, przyjaciele, wrogowie zawsze ganili mnie, e nie pozbywam si resztek. W porzdku, tym razem Lestat zachowa si jak naley. I posprzta po sobie. Dotarem prawie do Greenwich Village, gdy znalazem jeszcze jedno idealne miejsce, olbrzymi magazyn, najwyraniej opuszczony, na grnych pitrach wszystkie szyby byy powybijane. Wewntrz za panowa potworny baagan. Poczuem wo gnijcego ciaa. Kto musia tu umrze kilka tygodni temu. Jedynie mrz sprawi, e aden miertelnik w okolicy nie poczu odoru rozkadajcych si zwok. A moe nikt si tym nie przejmowa. Wszedem nieco dalej w gb rozlegej hali wo benzyny, metalu, czerwonej cegy. Porodku hali jak piramida grobowa wznosia si gra mieci. Tu obok niej staa ciarwka, silnik by jeszcze ciepy, ale w pobliu nie zauwayem adnej ywej istoty. Smrd gnijcego ciaa bi przede wszystkim z najwikszej sterty odpadkw. Po zapachu rozpoznaem, e cia musiao by co najmniej trzy z rozrzuconych wrd tego baaganu. Moe nawet wicej, feetor by jak dla mnie skrajnie odraajcy, wic nie powiciem rozmylaniom na ten temat zbyt wiele czasu. No dobra, przyjacielu, pora, bym ci pogrzeba powiedziaem. Wcisnem worek gboko midzy potuczone butelki, pogite puszki, kawaki cuchncych, zgniych owocw, sterty kartonw, drewna i mieci. Nieomal wywoaem przy tym lawin. Cz odpadkw faktycznie si przy tym usypaa, ale piramida nie zatracia swego pierwotnego ksztatu. Syszaem szczury. Jaka butelka po piwie przeturlaa si po pododze kilka stp dalej, byszczca, cicha, samotna. Przez dusz chwil przygldaem si ciarwce; rozklekotana, anonimowa, ciepy silnik, zapach ludzi wci by wyczuwalny. Czy obchodzio mnie, co tu robili? Najwaniejsze, e przyjechali i poszli, ignorujc lub od czasu do czasu dorzucajc co do tej sterty doczesnych szcztkw. Raczej j ignorowali, bo kto by chcia parkowa wz obok ofiar popenionych przez siebie zbrodni? W tych gsto zaludnionych, wspczesnych miastach mam na myli te naprawd olbrzymie, jak Nowy Jork, Tokio czy Hongkong miertelnicy zachowuj si w najdziwniejszy sposb. Przestpczo w jej licznych odmianach zaczynaa mnie fascynowa. Wanie to przycigao mnie do niego. Do Rogera. Zegnaj, Rogerze. Znw wyszedem na zewntrz. nieg przesta pada. To miejsce wydawao si ponure i opuszczone. Na rogu ulicy lea goy materac, przyprszony teraz niegiem. Latarnie uliczne byy potuczone. Nie bardzo wiedziaem, gdzie si waciwie znajduj. Ruszyem w kierunku wody, na sam koniec wyspy, i nagle spostrzegem jeden ze starych kociow, wywodzcy si jeszcze z czasw, gdy Manhattan zamieszkiwali Holendrzy, z maymi otoczonym siatk cmentarzem i nagrobkami, na ktrych moni byo odczyta daty sigajce roku 1704, a nawet 1692. To by prawdziwy zabytek, kryjcy w sobie zaledwie czstki chway katedry witego Patryka, ale moe tym bardziej intrygujcy i tajemniczy. Natychmiast zapragnem przyjrze mu si w najdrobniejszych szczegach, gdy stanowi miy dla oka widok pord tej wielkomiejskiej bezbarwnej pustyni.

Usiadem na schodach kocioa. Musz stwierdzi, e spodobay mi si tamtejsze cyzelowane powierzchnie amanych ukw, z przyjemnoci wtopiem si w mrok przy tych uwiconych murach. Zdaem sobie spraw, e mego przeladowcy nie ma w pobliu a czyn, jaki dzi popeniem, nie zaowocowa wizyt istoty z innego wiata ani przeraliwym odgosem krokw, e wielki, granitowy posg by nieoywion bry kamienia, a ja wci mam w kieszeniach dokumenty Rogera, dziki czemu min tygodnie, a moe nawet miesice, zanim jej spokj ducha zostanie zmcony wieci o zaginiciu ojca, a szczegw z tym zwizanych nie pozna nigdy. I to by byo na tyle. Koniec przygody. Poczuem si lepiej, znacznie lepiej, ni kiedy rozmawiaem z Davidem. Powrt i przyjrzenie si tej monstrualnej, granitowej rzebie to by jednak doskonay pomys. Jedyny problem polega na tym, e wci czuem na sobie zapach Rogera. Wanie Rogera. Do kiedy by dla mnie ofiar? Teraz nazywaem go Roger. Czy to oznaka mioci? Dora mwia do niego Roger, Roge, tata i tatu. Kochanie, mwi Roge powiedzia, dzwonic do niej ze Stambuu. Czy moglibymy si spotka na Florydzie? Tak na kilka dni. Musz z tob pomwi Wyjem jego faszywe dokumenty. Wia lodowaty, silny wiatr, ale nieg ju nie pada, a ten, ktry lea na ziemi, zacz zamarza. aden miertelnik nie mgby tak siedzie, w cieniu amanego ukowatego wejcia do starego kocioa, ale mnie to si akurat podobao. Spojrzaem na jego lipny paszport. Waciwie by to komplet faszywych dokumentw, nie wszystkie zdoaem rozpozna. Bya tu egipska wiza. Zapewne wanie stamtd przemyca niektre dziea! Nazwisko Wynken sprawio, e znw si umiechnem, bo to jedno z tych nazwisk, ktre nawet u dzieci mimowolnie wywouj radosny umiech. Wynken, Blinken i Nod. Czy to nie one wymienione s w tym dziecicym wierszyku? Podarcie tych dokumentw na kawaki i rozrzucenie ich na cztery strony wiata, by ponis je nocny wiatr, to bya bahostka. Wiao naprawd mocno. Strzpy zostay uniesione w dal, jak popioy, jakby jego tosamo skremowano, a teraz oddawano ziemi, jak sobie tego zayczy. Ostatni hod dla nieyjcego czowieka. Czuem si zmczony, peen krwi, zadowolony i byo mi gupio, e tak si baem, kiedy rozmawiaem z Davidem. Na pewno musia pomyle, e mi odbio. Co waciwie ustaliem? Ze tropica mnie istota nie chronia bynajmniej Rogera i najwyraniej nie miaa z nim nic wsplnego. Tylko czy sam ju wczeniej tego nie wiedziaem? To nie oznaczao, e mj przeladowca znikn. To znaczyo jedynie, e przeladowca sam decyduje o tym, kiedy mi si pokaza, i moe nie ma to nic wsplnego z tym, co robi. Podziwiaem ten may kociek. Jaki by pikny, prawdziwa pera wrd topornych, zimnych budowli dolnego Manhattanu, cho musz przyzna, e rzuca si w oczy, bo trudno nie zwrci uwagi na mieszank gotyku, przeszoci i teraniejszoci. Na tablicy opodal przeczytaem nazw: Wall Street. Czy naprawd znajdowaem si u wylotu Wall Street? Oparem si plecami o mur, zamknem oczy. Jutro znw pomwi z Davidem. A co z Dor? Czy spaa jak anio w hotelowym pokoju, naprzeciw katedry? Czy wybaczybym sobie, gdybym jeszcze raz, ju ostatni, rzuci okiem na Dor, lec w ku, zanim uznam ca t przygod za zakoczon? Zanim stanie si dla mnie przeszoci? Powinienem wyrzuci t ma z pamici. Zapomnie o postaci przemierzajcej rozlege, mroczne korytarze pustego klasztoru w Nowym Orleanie z latark w doni. Dzielna Dora. Nie przypominaa w niczym ostatniej miertelniczki, w ktrej si zakochaem. Nie, zapomnij o tym. Zapomnij o tym, Lestacie, syszysz? wiat jest peen potencjalnych ofiar, gdy zaczynasz myle w kategoriach wzorca caego

ycia, atmosfery istnienia, peni osobowoci. Moe wrc do Miami, jeli zdoam przekona do tego Davida. Jutrzejszej nocy ja i David utniemy sobie dug3 pogawdk. Naturalnie mg si rozzoci, e wysaem go, by wynaj dla nas pokoje w Olympic Tower, a teraz szykowaem si do przenosin na Poudnie. Cho, kto wie, moe wcale nie wyruszymy na Poudnie. Zdaem sobie spraw, e gdybym teraz usysza te kroki, gdybym wyczu przeladowc, jutrzejszej nocy drabym w ramionach Davida jak li, przeladowca nie dba, dokd si udam. I by prawdziwy. Czarne skrzydo, wraenie czego mrocznego, wibrujcego, gsty dym i wiato. Nie zastanawiaj si nad tym. Chyba do ju pospnych, budzcych groz rozmyla, jak na jedn noc, prawda? Kiedy wypatrz kolejnego miertelnika w typie Rogera? Kiedy ujrz inne wiato, bijce rwnie mocno? W dodatku ten sukinsyn mwi do mnie przez cay czas, kiedy go zabijaem. Mwi do mnie! I zdoa sprawi, e tamten posg wyda mi si ywy. Jak on to zrobi? Zapewne wykorzysta co w rodzaju impulsu telepatycznego. Pokrciem gow. Czyja to spowodowaem? Czy zrobiem co inaczej? Czy ledzc Rogera caymi miesicami, pokochaem go tak bardzo, e zabijajc go, przemawiaem do niego, tworzc tym samym bezgony sonet bezgranicznego oddania? Nie. Tylko si nasyciem, kochaem go i przyjem do siebie. Roger by teraz we mnie. Przez mrok sun wolno samochd; podjecha i zatrzyma si obok mnie. miertelnicy, ktrzy chcieli wiedzie, czy potrzebuj schronienia. Pokrciem gow, odwrciem si, przeszedem przez nieduy cmentarz, przestpujc z jednego grobu na drugi, po czym pomknem w kierunku Greenwich Village tak szybko, e najprawdopodobniej tamci nie zauwayli nawet, kiedy odszedem. Wyobracie sobie. Widz jasnowosego mczyzn w granatowej marynarce z ognistym szalikiem owinitym wok szyi, siedzcego na zimnych stopniach maego starego kocika. I nagle ta posta znika. Zamiaem si w gos, rozkoszujc si tym dwikiem, rozbrzmiewajcym echem wrd ceglanych murw. Teraz znajdowaem si blisko miejsca, gdzie rozbrzmiewaa muzyka, gdzie ludzie spacerowali pod rk, gdzie sycha byo gwar gosw, a w powietrzu unosi si aromat potraw. Wokoo byo mnstwo ludzi, na tyle zdrowych, by uwaa, e ostra zima moe by naprawd przyjemna. Chd zacz mnie drani. Sprawia mi bl, poczuem si prawie jak istota ludzka. I szczerze zapragnem znale si w przytulnym, ciepym pomieszczeniu.

3
Przeszedem tylko kilka krokw, zobaczyem obrotowe drzwi i wszedem do holu jakiego lokalu, chyba restauracji. Ani si obejrzaem, jak zasiadem przy barze. Byo tak, jak lubi: mao ludzi, pmrok, gorco, bardzo gorco, butelki lnice porodku okrgego kontuaru. Zza otwartych drzwi sali restauracyjnej dochodzi przyjemny haas. Oparem okcie o kontuar, obcasy butw za o mosiny krg u dou stoka. Siedziaem rozdygotany, przysuchujc si rozmowom miertelnikw, ale nie rozumiaem sw, wychwytywaem bekot podpitych bywalcw baru, opuciem gow, nie miaem okularw niech to szlag! Zgubiem moje okulary z fioletowymi szkami, tak, tu byo naprawd mio i ciemno, bardzo ciemno, wszystko wydawao si pogrone w przyjemnym, wieczornym rozleniwieniu czyby to jaki klub? Nie wiedziaem, nie dbaem o to. Moe drinka? Nalana, arogancka twarz. Zamwiem wod mineraln. Kiedy tylko postawi przede mn szklank, zanurzyem w niej palce i obmyem je. On tymczasem znikn. Byo mu obojtne, mogem nawet zacz uywa tej wody jako wody wiconej. Inni klienci siedzieli przy stolikach, w pmroku w kcie pakaa jaka kobieta, a mczyzna w ostrych sowach karci j, e zwraca na siebie uwag. Myli si. Nikogo to nie obchodzio. Obmyem usta wod i otarem serwetk. Jeszcze raz wod powiedziaem. Nastpnie odsunem od siebie szklank z brudn zawartoci. Leniwie zrealizowa moje zamwienie moda krew, zero osobowoci, ycie bez cienia ambicji po czym oddali si. Usyszaem rozlegajcy si gdzie nieopodal cichy miech mczyzna na prawo ode mnie, dwa stoki dalej, moe by ju tu, zanim przyszedem, mody, bez zapachu. Cakiem bez zapachu i to wydao mi si szczeglnie dziwne. Odwrciem si z rozdranieniem i spojrzaem na niego. Znw chcesz ucieka? wyszepta. To by on. Moja ofiara. Na stoku dwa miejsca dalej siedzia Roger. Nie by zmasakrowany, niekompletny ani martwy. Mia gow i donie. Nie byo go tam. Tylko mi si wydawao, e go widz, cielesnego, bardzo cichego, umiechajcego si i drwicego z mojego skonsternowania. Co jest, Lestacie? zapyta gosem, ktry tak ukochaem przez sze miesicy skrupulatnej inwigilacji. Przez te wszystkie lata nikt nie powrci, aby ci nawiedzi? Nie odpowiedziaem. Przecie go tam nie byo. Nie byo go. Wydawa si materialny, ale nie utkany z takiej samej materii jak wszystko inne. Sowa Davida. Inna materia. Zesztywniaem. To byo skrajne niedopowiedzenie. Osupiaem z wciekoci i niedowierzania. On podnis si i przeszed na stoek obok mnie. Z kad chwil stawa si coraz wyraniejszy, dostrzegaem coraz wicej szczegw. Teraz wychwytywaem te co, jakby dwiki, ktre z siebie wydawa, odgosy ywej istoty albo zorganizowanej, cho z pewnoci nie oddychajcej istoty ludzkiej. Za par minut bd na tyle silny, by poprosi o papierosa albo kieliszek wina powiedzia. Sign za pazuch paszcza, ulubionego paszcza, nie tego, ktry zdj, zanim go zabiem, innego, uszytego specjalnie w Paryu, wyuska z kieszeni byszczc, zot zapalniczk i pstrykn kkiem pomyk strzeli w gr, niebieski, butanowy, grony. Spojrza na mnie. Zauwayem, e jego czarne, krcone wosy s uczesane, a oczy bystre i

ywe. Roger. Przystojniak. Jego gos brzmia dokadnie tak jak za ycia: zero akcentu, nie sposb byo okreli kraju, z ktrego pochodzi jego waciciel, urodzony w Nowym Orleanie obieywiat. Obywatel wiata. adnej angielskiej flegmy ani typowo poudniowej cierpliwoci. Gos mia precyzyjny, konkretny. Pytam powanie rzuci. Chcesz powiedzie, e przez te wszystkie lata adna z twoich ofiar nie wrcia, by ci nawiedza? Nie odparem. Zdumiewasz mnie. Naprawd nie moesz zdoby si na to, by cho przez chwil okaza, e si boisz? Nie. Teraz wydawa si cakiem materialny. Nie wiedziaem, czy inni te go widz. Nie wiedziaem, ale podejrzewaem, e tak. Wyglda przecitnie. Nie rzuca si w oczy. Dostrzegem guziki na mankietach biaej koszuli i bysk konierzyka przy karku, zanim zasoniy go wosy. Widziaem jego rzsy, wyjtkowo dugie. Wrci barman i nie patrzc na niego, postawi przede mn szklank z wod. Wci nie byem pewien. Ten dzieciak by zbyt namacalny, jedyne, co mg udowodni, to, e znajduj si w Nowym Jorku. Jak to robisz? spytaem. Tak samo jak wszystkie duchy odpar. Jestem martwy. Nie yj od ptorej godziny i musiaem z tob porozmawia. Nie wiem, jak dugo bd mg tu zosta, nie wiem nawet, kiedy zaczn Bg wie co, ale musisz mnie wysucha. Dlaczego? spytaem ostro. Nie zachowuj si obcesowo wyszepta wyranie uraony. Przecie mnie zamordowae. A ty? Ludzie, ktrych zabie, matka Dory? Czy ona kiedykolwiek wrcia, domagajc si, by jej wysucha? Och, wiedziaem! Wiedziaem! rzuci. By wyranie wstrznity. Wiesz o Dorze! Boe drogi, wtr moj dusz do pieka, ale nie pozwl mu skrzywdzi Dory. Nie wygupiaj si. Nie zamierzam jej skrzywdzi. To o ciebie mi chodzio. cigaem ci po caym wiecie. Gdyby nie szacunek dla Dory, zabibym ci ju dawno temu. Barman wrci. Na ustach mego towarzysza pojawi si niemal ekstatyczny umiech. Patrzy prosto na tego dzieciaka. Tak, mj drogi chopcze, niech no pomyl, ostatni drink na odchodne, niech to bdzie burbon. Dorastaem na Poudniu. Co tu macie? Albo nie, wiem czego chc, niech bdzie Southern Comfort. Zamia si cicho, agodnie, dyskretnie. Barman odszed, a Roger spojrza na mnie gniewnym wzrokiem. Musisz mnie wysucha, kimkolwiek jeste, u licha, wampirem, demonem, diabem, niewane kim, nie moesz skrzywdzi mojej crki. Nie zamierzam jej krzywdzi. Nie zrobibym tego. Id do diaba, poczujesz si lepiej, w miym towarzystwie. Zegnam. Dobranoc. Ty wyszczekany sukinsynu. Jak sdzisz, ile miaem lat? Na jego czole pojawiy si kropelki potu. Podmuch powietrza w pomieszczeniu zmierzwi lekko jego wosy. Co mnie to obchodzi? spytaem. Bye dla mnie posikiem, na ktry warto poczeka. Pyszaek z ciebie, nieprawda? mrukn z przeksem. Ale nie tak prny i gupi, na jakiego wygldasz. Co ty nie powiesz. Dobrze si zastanw. Moe stwierdzisz, e jestem jako mied brzczca albo cymba brzmicy. To go na chwil uciszyo. Mnie rwnie. Skd si wziy te sowa? Czemu wypyny z moich

ust? Nie miewam takich skojarze! On chon to wszystko, moj konsternacj, gbokie powtpiewanie. Jak to si objawiao, zastanawiaem si. Czy osunem si nieznacznie na stoku, miaem nietg min, a moe po prostu wydawaem si zakopotany? Barman przynis mu drinka. Bardzo niepewnie sprbowa obj szklank palcami i podnie. Udao mu si to. Unis j do ust i wypi yk. By zdumiony, wdziczny i tak wystraszony, e przez chwil omal nie znikn. Iluzja ulega niemal cakowitemu proszeniu. Mimo to przetrwa chwilowy kryzys. By to bez wtpienia mczyzna, ktrego niedawno zabiem, powiartowaem i pogrzebaem w rnych miejscach Manhattanu; wraenie byo tak silne, e patrzc na niego, poczuem mdoci. Uwiadomiem sobie e tylko jedno uchronio mnie przed atakiem paniki. On do mnie mwi. Co powiedzia kiedy na ten temat David, kiedy jeszcze y? e nie mgby zabi wampira, poniewa wampir mg z nim porozmawia? A ten cholerny duch wci do mnie mwi. Musz porozmawia z tob o Dorze powtrzy. Przecie powiedziaem, e jej nie skrzywdz. Ani nikogo takiego jak ona dodaem. Posuchaj, co ty tu waciwie robisz? Kiedy si pojawie, nie miae nawet pojcia, e wiem o Dorze. Chciae mi o niej powiedzie? C za bystro, zostaem zamordowany przez naprawd bystr istot, ktra umie doceni fakt mojej mierci, szczciarz ze mnie, czy nie? Wypi kolejny yk roztaczajcego sodkawy zapach Southern Comfort. To by ulubiony drink Janis Joplin, wiedziae o tym? spyta. Wysuchaj mnie z czystej ciekawoci, to dla mnie wane. Po prostu mnie wysuchaj. Chc opowiedzie ci o mnie i o Dorze. Chc, eby wiedzia. eby naprawd wiedzia, kim byem, eby nie mia na mj temat tylko wasnych mylnych wyobrae. Chc, eby czuwa nad Dor. W mieszkaniu jest co, co chciabym, aby Chusta witej Weroniki oprawiona w ramk? Nie. To tandeta. Ma co prawda kilkaset lat, ale to jedna z kopii oryginalnej chusty moesz j kupi, jeli masz dostatecznie duo forsy. Nie rozgldae si zbyt dokadnie po mieszkaniu, prawda? Czemu chciae da t chust Dorze? spytaem. To z miejsca go otrzewio. Syszae nasz rozmow? Syszaem wiele waszych rozmw. Zastanawia si gboko, rozwaa pewne sprawy. Wyglda na rozsdnego, rzeczowego faceta, jego orientalne oblicze emanowao szczeroci i wielk trosk. Czy powiedziae: Czuwaj nad Dor? spytaem. Czy o to mnie prosie? Abym nad ni czuwa? A wic to kolejna propozycja. Wyjanij mi, czemu, u licha, miabym wysuchiwa historii twego ycia? Zwrcie si ze spraw osdu do niewaciwej osoby. Nie obchodzi mnie, jak doszo do tego, e stae si tym, kim si stae. A te dziea sztuki w mieszkaniu, czemu duch miaby si przejmowa rzeczami materialnymi? To nie byo do koca uczciwe z mojej strony. Byem zbyt nonszalancki i obaj o tym wiedzielimy. To jasne, e zaleao mu na jego skarbach. Ale to Dora sprawia, e powrci z zawiatw. Jego wosy wydaway si teraz ciemniejsze, a paszcz mia wyraniejsz faktur. Dostrzegem w niej mieszank jedwabiu i kaszmiru. Zwrciem uwag na jego paznokcie, idealnie wymanikiurowane i wypielgnowane. Te same donie, ktre wyrzuciem do mieci. Jeszcze przed chwil wszystkie te szczegy nie byy chyba tak bardzo widoczne. Jezu Chryste wyszeptaem. Zamia si. Boisz si bardziej ni ja. Gdzie jeste?

O czym ty mwisz? zapyta. Siedz obok ciebie. Jestemy w barze w Village. Co miao znaczy to pytanie gdzie jeste? Jeeli chodzi o moje ciao, rwnie dobrze jak ja wiesz, gdzie porzucie rne jego fragmenty. I dlatego mnie nawiedzie. Wcale nie. Co mnie obchodzi moje dawne ciao. Czuj t obojtno od chwili, gdy je opuciem. Ale ty to wszystko juz wiesz! Nie, nie, chodzio mi o to, w jakim miejscu si teraz znajdujesz, dokd trafie, co widziae, kiedy odszede co Pokrci gow i umiechn si smutno. Znasz odpowied na kade z tych pyta. Nie wiem, gdzie jestem. Ale co na mnie czeka. Jestem o tym przekonany. Co czeka. Moe zwyczajnie si rozprosz. Odejd w mrok. Wydaje si, e to co osobistego. I nie bdzie czekao wiecznie. Nie mam pojcia, skd to wiem. Nie wiem te, dlaczego pozwolono mi do ciebie dotrze, czy w gr wchodzi sia mojej woli i tylko ona a tej mi skdind nie brakuje, czy moe jakie zrzdzenie losu sam nie wiem. Ale przez cay czas ci ledziem. Od mego mieszkania i z powrotem, a potem kiedy wyruszye, aby pozby si ciaa, i stamtd a tutaj. Musz z tob pomwi. Nie odejd w spokoju, dopki z tob nie porozmawiam. Co na ciebie czeka szepnem z trwog. Nie potrafiem tego w sobie stumi. A potem, ju po naszej rozmowie, jeeli nie rozpyniesz si w nico, dokd si udasz? Pokrci gow i ypn na butelk stojc na rodkowej pce, powd wiata, barw, etykiety. Jeste mczcy mrukn. Zamknij si. Powiedzia to kategorycznie. Spiorunowa mnie wzrokiem, wypi kolejny yk drinka, po czym gestem zamwi u barmana jeszcze jednego. Chcesz si upi? spytaem. Nie sdz, aby to byo moliwe. Musisz roztoczy nad ni opiek. Nie rozumiesz, wszystko wyjdzie na jaw. Caa sprawa trafi do prasy. Mam wrogw, ktrzy zabijaj bez wahania tylko dlatego, e jest moj crk. Nie masz pojcia, jakie podejmowaem rodki ostronoci i jaka ona jest narwana, jak bardzo wierzy w Bo Opatrzno. No i jeszcze nie naley zapomnie o rzdzie, o rzdowych psach tropicych, o moich rzeczach, moich dzieach sztuki, moich ksigach! Byem zafascynowany. Na prawie trzy sekundy zapomniaem, e jest duchem. Teraz moje oczy nijak tego nie potwierdzay. Nic na to nie wskazywao. Ale nie wydziela adnego zapachu, a ciche odgosy, jakie wydawa, nie miay nic wsplnego z prawdziwymi Pucami ani sercem. Dobra, powiem prosto z mostu rzuci. Boj si o ni. Bdzie musiaa jako sobie poradzi. Potrzeba czasu, aby moi wrogowie o niej zapomnieli. Wikszo z nich nie wie o jej istnieniu. Ale kto moe wiedzie. I kto si dowie, skoro ty o niej wiesz. Niezupenie. Ja nie jestem czowiekiem. Musisz j ochrania. Nie musz. I nie chc. Lestacie, zechcesz mnie wreszcie wysucha? Nie chc sucha. Chc, eby odszed. Wiem. Posuchaj, wcale nie chciaem ci zabi, przykro mi, to bya tragiczna pomyka, powinienem by wybra kogo Trzsy mi si rce. Och, jakie fascynujce wyda mi si to pniej, teraz jednak bagaem Boga, aby pooy temu kres, aby zakoczy t kretysk szarad. Wiesz, gdzie si urodziem, prawda? zapyta. Znasz ten budynek na rogu St. Charles i Jackson? Pokiwaem gow.

Pensjonat rzekem. Nie opowiadaj mi historii swego ycia. Nie ma potrzeby. Poza tym ono ju si skoczyo. Miae szans napisa autobiografi, pki ye, jak wszyscy inni. Po co mi to wiedzie? Chc opowiedzie ci o tym, co jest wane. Spjrz na mnie! Spjrz na mnie, prosz, sprbuj mnie zrozumie, pokocha mnie i pokocha dla mnie Dor! Bagam ci! Nie musiaem widzie wyrazu jego twarzy, aby poj t czyst mk, ten krzyk rozpaczy. Czy na tym wiecie moe nas spotka co gorszego ni cierpienie naszych dzieci? Naszych bliskich? Osb, ktre kochamy? Dora, maa Dora spacerujca korytarzami pustego klasztoru. Dora na ekranie telewizyjnym, piewajca z szeroko rozoonymi rkami. Musiaem chyba wstrzyma oddech. Sam nie wiem. Zadygotaem. Bo ja wiem. Przez chwil nie mogem pozbiera myli, ale to nie byo nic nadnaturalnego, tylko samo cierpienie i wiadomo, e on tam jest, wyranie widoczny, namacalny, oczekuje czego ode mnie, przeby dug drog, przetrwa w tej efemeryczne postaci dostatecznie dugo, by wymc na mnie wan dla niego obietnic. Kochasz mnie wyszepta. Wydawa si skupiony i zaintrygowany. To nie byo tylko pochlebstwo. Chodzio o co wicej ni tylko o mnie. Pasja odparem szeptem. To ta twoja pasja. Tak, wiem. Pochlebia mi to. Nie zostaem przejechany przez ciarwk ani zastrzelony przez wynajtego cyngla. Ty mnie zabie! Wanie ty, a zatem musisz by z nich najlepszy. Najlepszy spord kogo? Nie wiem, jak siebie nazywacie. Nie jeste czowiekiem, ale wygldasz jak czowiek. Wypie moj krew. Masz j w sobie. Sycisz si ni. Przypuszczam, e nie jeste jedyny w swoim rodzaju. Na pewno s jeszcze inni. Odwrci wzrok. Wampiry powiedzia. Kiedy byem chopcem, widziaem duchy w naszym domu w Nowym Orleanie. W Nowym Orleanie wszyscy widz duchy. Zamia si wbrew sobie, krtko, cicho, dyskretnie. Wiem odpar ale naprawd je widziaem, wtedy, dawno temu i w innych miejscach te. Nigdy jednak nie wierzyem w Boga, szatana, anioy, wampiry, wilkoaki ani inne tego typu istoty, ktre mog wpywa na los lub zmienia do chaotyczny z pozoru rytm rzdzcy wszechwiatem. Teraz wierzysz w Boga? Nie. Mam wraenie, e bd trwa w tej postaci najduej, jak zdoam, podobnie do wszystkich duchw, ktre kiedykolwiek widziaem, a potem zaczn znika. Odejd. Zgasn jak wieca. Oto, co mnie czeka. Zapomnienie. To nie jest tylko moje odczucie. Uwaam, e tak bdzie, poniewa mj umys, to, co z niego Pozostao, to, co wci trzyma mnie na ziemi, nie potrafi ogarn niczego innego. I co ty na to? lak czy owak, przeraa mnie to, co mwisz. Nie zamierzaem wspomina mu o przeladowcy. Teraz wiedziaem ju, e nie mia nic wsplnego z pozornym oywieniem czarnego posgu. On by ju wtedy martwy i zagubiony. Przeraa ci? zapyta z szacunkiem. C, ciebie to nie spotka. Ty robisz to innym. A teraz chc opowiedzie ci o Dorze. Jest pikna. Ja ee postaram si mie na ni oko. Nie. Ona potrzebuje z twojej strony czego wicej. Potrzebuje cudu. Cudu? Posuchaj, kimkolwiek jeste, yjesz, cho nie jeste czowiekiem. Potrafisz czyni cuda, prawda? Mgby to zrobi dla Dory, istota o twoich zdolnociach na pewno nie bdzie miaa z tym najmniejszych problemw!

Masz na myli jaki lipny cud? A c by innego? Bez cudu ona nie zdoa ocali wiata, doskonale o tym wie. Mgby tego dokona. Pozostajesz na ziemi i nawiedzasz mnie w tym miejscu, aby zoy mi tak szemran propozycj? rzuciem. Ciebie nic ju nie moe uratowa. Nie yjesz. Wci jednak pozostajesz gangsterem i szantayst. Posuchaj siebie. Chcesz, abym spreparowa jakie widowisko dla Dory? Sdzisz, e Dora chciaaby tego? By wyranie oszoomiony. Do tego stopnia, e nie udao mi si go obrazi. Odstawi szklaneczk i siedzia tam, spokojny, skupiony, przepatrujc wntrze baru. Wydawa si peen godnoci, modszy o dziesi lat ni w chwili mierci. Chyba nikt nie chciaby wrci jako duch w szpetnej postaci. Wszyscy optuj za moliwie jak najatrakcyjniejsz form. To cakiem oczywiste. Poczuem narastajc, nieuchronn i fataln fascynacj t zjaw, moj ofiar. Monsieur, ma pan w sobie moj krew! Odwrci si. Masz racj rzek urywanym szeptem. Masz absolutnie racj. Nie mog ci namawia, aby przyj moj propozycj spreparowania cudu dla Dory. To potworne. Nie przystaaby na to. Teraz mwisz jak Grateful Dead powiedziaem. Znw zamia si pogardliwie. A potem ciszej i spokojniej doda: Lestacie, musisz si ni zaopiekowa na pewien czas. Gdy nie odpowiedziaem, podj swj wywd. Tylko na pewien czas, dopki reporterzy nie przestan si ni interesowa i cay ten koszmar pjdzie w zapomnienie; dopki nie odzyska wiary, nie odnajdzie siebie i nie bdzie znw t sam Dor co dawniej. A powrci do dawnego ycia. Bo ona ma swoje ycie. Nie moe cierpie przeze mnie, Lestacie, nie przeze mnie, to nie fair. Nie fair? Odezwij si do mnie po imieniu powiedzia. Spjrz na mnie. Przeniosem na niego wzrok. To byo dla mnie bardzo trudne i bolesne. Wyglda aonie. Musia strasznie cierpie. Nie wiem, czy ludzie s w stanie wyrazi tak wielki bl. Naprawd nie wiem. Mam na imi Roger powiedzia. Wydawa si teraz jeszcze modszy, jakby mentalnie cofa si w czasie albo odzyskiwa niewinno, jakby umarli, jeeli mieli tu pozosta, zyskiwali prawo do utraconej i zapomnianej niewinnoci. Wiem, jak masz na imi odparem. Wiem o tobie wszystko, Rogerze. Roger Duch. Nigdy nie pozwolie, aby stary kapitan ci dotkn; pozwalae jedynie, aby ci adorowa, uczy, zabiera w rne miejsca i kupowa pikne rzeczy, ale nigdy nie poszede z nim do ka. Powiedziaem mu wszystko, czego dowiedziaem si z wizji, pijc jego krew, lecz zrobiem to bez cienia zoci. Po prostu z zadziwieniem mwiem o tym, jacy wszyscy jestemy li, 0 kamstwach, jakimi si posugujemy. Milcza przez chwil. Byem zdruzgotany. Smutek i al dosownie mnie olepiy, pospou z rozgoryczeniem i niepojt zgroz tego, co mu zrobiem, jemu i innym, tego, e krzywdziem istoty ludzkie. To by najprawdziwszy koszmar. Jak brzmiao przesanie Dory? Jak mielimy zosta zbawieni? Czy to jeden i ten sam kantyk adoracji i uwielbienia? Przyglda mi si. By mody, peen werwy, cudownie pozorowa ycie. Roger. W porzdku powiedzia agodnym, zrwnowaonym tonem. Nie spaem z

kapitanem, to fakt, ale on nigdy tak naprawd tego ode mnie nie da, widzisz, on wcale nie by taki, a poza tym by za stary. Nie wiesz, jak to byo midzy nami. Moe potrafisz wychwyci gbi poczucia winy, jakie nosz w sobie. Ale nie masz pojcia, jak bardzo aowaem pniej, e tego nie zrobiem. e nie zrobiem tego ze starym kapitanem. Nie to jednak sprawio, e zszedem na z drog. Bynajmniej. Wbrew temu, co moesz sdzi, nie chodzi te o grube oszustwo ani przekrt. Uwielbiaem rzeczy, ktre mi pokazywa. Kocha mnie. Zapewne dziki mnie poy dwa, trzy lata duej. Wynken de Wilde, obaj kochalimy Wynkena de Wilde. Nie tak to powinno si skoczy. Miao by inaczej. Wiesz, byem przy starym kapitanie, gdy umiera. Ani na chwil nie opuciem pokoju. Gdy potrzebuj mnie ci, ktrych kocham, jestem wobec nich wierny a do koca. Tak, wobec swojej ony Terry rwnie, jeli si nie myl? Te sowa byy okrutne, ale rzuciem je bez namysu, ponownie odtwarzajc scen jej mierci. Zapomnij o tym, co powiedziaem, jeli chcesz rzekem. Wybacz. Kim, na Boga, jest Wynken de Wilde? Poczuem si fatalnie. Boe drogi, nie dajesz mi spokoju mruknem. A ja jestem w gbi duszy okropnym tchrzem, Czemu wymwie to dziwne nazwisko? Nie chc wiedzie. Nid nie mw mi. To mi wystarczy. Wychodz. Jeli chcesz, moesz nawiedza ten bar a do koca wiata. Znajd sobie odpowiedniego partnera do rozmowy. Posuchaj mnie rzuci. Przecie mnie kochasz. Wybrali mnie. Chc tylko uzupeni niezbdne szczegy. Zaopiekuj si Dor, tak czy inaczej, wymyl jaki sposb, aby jej pomc, jako to zaatwi. I zatroszcz si o twoje zbiory, przenios je w bezpieczne miejsce i bd trzyma dla niej do czasu, a zechce je przyj. Tak! A teraz chciabym si ju poegna. Ja ci nie zatrzymuj powiedzia. Tak, kochaem go. Chciaem na niego patrze. Chciaem, by opowiedzia mi wszystko, z najdrobniejszymi detalami. Dotknem jego rki. Nie wydawa si ywy. To nie byo ludzkie ciao! Wci jednak zachowywao wigor. Wyczuwaem jego podniecenie i zapa. Tylko si umiechn. Wycign praw rk; schwyci mnie za prawy przegub i przycign do siebie. Jego wosy dotkny mojego czoa, muskajc lekko skr, to byo mie uczucie. Wielkie, ciemne oczy spojrzay na mnie. Wysuchaj mnie powtrzy. Mia bezwonny oddech. Tak Zacz mwi do mnie cichym, penym przejcia gosem. I opowiedzia mi swoj histori.

4
Chodzi o to, e stary kapitan by przemytnikiem i kolekcjonerem. Spdziem z nim wiele lat. Matka wysaa mnie do Andover, po czym sprowadzia z powrotem do domu, nie moga beze mnie y. Poszedem do gimnazjum jezuitw; nie mogem znale sobie miejsca; moe kapitan by dla mnie najbardziej odpowiedni osob. I wtedy zetknem si z Wynkenem de Wilde, to si zaczo od starego kapitana i antykw, ktre sprzedawa w caej dzielnicy, zwykle byy to niewielkie, atwe do przeniesienia rzeczy. Powiem ci jeszcze, e Wynkena de Wilde nie sposb z niczym porwna, no, moe tylko z marzeniem, ktre kiedy miaem, to by naprawd skrajnie perwersyjny plan. Moj najwiksz pasj w yciu oprcz Dory by wanie Wynken de Wilde, ale jeli po tej rozmowie nie bdziesz jego wielbicielem, to zostanie cakiem zapomniany. Bo Dorze na nim nie zaley. O co chodzi z tym Wynkenem de Wilde? O sztuk, rzecz jasna. O pikno. Kiedy miaem siedemnacie lat, to wszystko pomieszao mi si do tego stopnia, e mylaem o stworzeniu nowej religii, kultu wolnej mioci, o dawaniu ubogim, nieuywaniu przemocy, o czym w rodzaju spoecznoci amiszw, ale pieprzcej si jak krliki. By rok 1964, czas dzieci kwiatw, trawki, Bob Dylan piewa bez przerwy o etyce i dobroczynnoci, a ja pragnem utworzy nowe Bractwo Wsplnego ycia, w ktrym panowayby zasady swobody seksualnej. Wiesz, co to byo za bractwo? Tak, popularny ruch mistyczny z koca redniowiecza, ktry naucza, e kady moe pozna Boga. Tak, a wic ruch ten nie jest ci obcy. By pozna Boga, nie trzeba by ksidzem ani mnichem. No wanie. Dlatego mnisi byli zazdroni, ale moja modziecza koncepcja oscylowaa wok Wynkena, ktry jak wiedziaem by pod wpywem germaskiego mistycyzmu i innych popularnych ruchw, no wiesz, Mistrz Eckhart i jemu podobni cho pracowa w skryptorium i spod jego rki wyszed egzemplarz przepiknie iluminowanego modlitewnika. Ksigi Wynkena rniy si od innych tego typu dzie. Zastanawiaem si, czy zdoam odnale wszystkie, ktre wyszy spod jego rki. Czemu wanie on, co w nim byo takiego szczeglnego? Pozwl, e opowiem ci to na swj sposb. Pensjonat wci by wytworny, ale powoli zacz podupada, wiesz, o co mi chodzi. Moja matka nie lubia brudzi sobie rk, miaa trzy suce i kolorowego, ktry zajmowa si wszystkim. Starsi ludzie, nasi pensjonariusze, wywodzili si z zamonych rodzin, mieli sporo pienidzy, ich limuzyny parkoway w garaach wok Garden District, trzy posiki dziennie, czerwone dywany. Znasz ten dom. Zaprojektowa go Henry Howard. Pny okres wiktoriaski. Matka odziedziczya go po swojej matce. Wiem, widziaem go, widziaem, jak si przed nim zatrzymujesz. Kto jest teraz jego wacicielem? Nie wiem. Straciem go. Utraciem tak wiele rzeczy. Ale wyobra to sobie: senne, letnie popoudnie w tym miejscu, mam pitnacie lat, a stary kapitan zaprasza mnie do siebie, w drugim saloniku znajduje si stolik kapitan wynajmuje dwa pokoje od frontu na blacie le przecudowne rzeczy, prawdziwe cacka, z mosidzu i nie tylko Wanie to sobie wyobraziem. poza tym na stole le ksigi, redniowieczne ksigi! Mae, redniowieczne modlitewniki. Rozpoznaem je bez trudu, gorzej byo z kodeksami. W dziecistwie byem

ministrantem, suyem do mszy, znaem ca liturgi po acinie. Z miejsca zorientowaem si, e te modlitewniki to bardzo rzadkie i wyjtkowe okazy Domyliem si, e kapitan zamierza je sprzeda. Moesz ich dotkn, Rogerze, ale bardzo ostronie, powiedzia do mnie, Przez dwa lata odwiedzaem go w jego mieszkaniu i suchaem pyt z muzyk klasyczn. Chodzilimy te na spacery. We mnie dopiero rodzia si zmysowa fascynacja jego osob, cho wtedy jeszcze o tym nie wiedziaem i nie ma to nic wsplnego z tym o czym powiem pniej. Rozmawia z kim przez telefon o statku czekajcym w zatoce. W par minut pniej wyruszylimy na ten statek. Cigle odwiedzalimy jakie statki. Nigdy nie wiedziaem, co waciwie robimy. Chyba chodzio o przemyt. Pamitam tylko, e stary kapitan siedzia przy wielkim, okrgym stole, z ca zaog byli to, jak sdz, Holendrzy, a jaki miy oficer mwicy z wyranym obcym akcentem oprowadzi mnie po maszynowni, pokoju map i pomieszczeniu cznoci. Nigdy mnie to nie nudzio. Kochaem statki. Nabrzea Nowego Orleanu ttniy wtedy yciem, peno na nich byo szczurw i konopnych lin. Wiem. Pamitasz te dugie liny biegnce od statku do nabrzea? Miay okrge, stalowe osony, takie due dyski, aby szczury nie mogy si po nich wspi? Pamitam. Tamtej nocy wrcilimy do domu, ale zamiast pj spa, poprosiem go, aby pozwoli mi jeszcze raz obejrze te ksigi. Musiaem je zobaczy, pki ich nie sprzeda. Matki nie byo w holu, pewnie ju spaa. Pozwl teraz, e w kilku sowach opisz moj matk i ten pensjonat. Mwiem ju, e by elegancki, prawda? Moesz sobie wyobrazi wystrj w pseudorenesansowym stylu, masywne, wykonane maszynowo meble, ktre zamiecay rezydencje od lat osiemdziesitych dziewitnastego wieku. Tak. Dom mia przepikn klatk schodow z witraowym oknem, a u podna krconych schodw, z ktrych Henry Howard musia by szczeglnie dumny, w niewielkiej niszy znajdowaa si toaletka mamy, przy ktrej siadywaa, wanie tam, w gwnym holu aby uczesa wosy! Wystarczy, e o tym pomyl, i natychmiast zaczyna mi pka gowa. A raczej pkaa mi, kiedy jeszcze yem. Tb by naprawd tragiczny obrazek, wiedziaem o tym, mimo i dorastajc, ogldaem go kadego dnia; t toaletk z marmuru i luster, z mnstwem ozdbek i uchwytw, i t kobiet, star kobiet o ciemnych wosach, ktra nie pasowaa do tego miejsca A pensjonariusze nie mieli nic przeciw temu? spytaem. Nie, w tym domu dziay si nie takie rzeczy. Przede wszystkim stale brakowao w nim pokoi. Stary pan Bridey mieszka w dawnym pomieszczeniu dla suby, a niewidoma pani Santon na poddaszu! Cztery pokoje przerobiono z pomieszcze dla suby, na tyach domu. Nie cierpi baaganu, ale chyba o tym ju wiesz. Wok mnie zawsze by idealny porzdek, nawet w mieszkaniu, gdzie mnie zabie, panowa tylko artystyczny niead. Zauwayem. Gdybym jednak mia znw tam zamieszka ech, niewane. Chc tylko powiedzie, e wierz w ad i porzdek, a kiedy byem mody, wrcz o tym niem i marzyem. Chciaem zosta witym, no, powiedzmy wieckim witym. Pozwl mi jednak wrci do tematu ksig. Mw dalej. Zajem si lecymi na stole modlitewnikami. Jeden z nich wyjem nawet ze specjalnej sakwy. Urzeky mnie te malekie ilustracje. Tej nocy przejrzaem kolejno kad z ksig, zrobiem to powoli, niespiesznie, z luboci. Oczywicie acina w tej postaci bya dla mnie kompletnie niezrozumiaa.

Za due zagszczenie. Zbyt wiele pocigni pira. Ty naprawd si na tym znasz, prawda? Moe potrafimy zadziwi siebie nawzajem. Mw dalej. Pdziem cay tydzie, skrupulatnie badajc te ksigi. Urywaem si w tym celu ze szkoy. Zajcia byy takie nudne Wyprzedzaem wszystkich w nauce i chciaem robi co ekscytujcego, dajmy na to, popeni naprawd powane przestpstwo. wity albo przestpca. Tak, chyba zachodzi tu gwatowna sprzeczno, ale doskonale to uje. Tak jako przyszo mi to do gowy. Stary kapitan opowiedzia mi o tych ksigach. Ta ksieczka schowana w sakwie bya uywana w czasie podry. Nosili je mczyni. Ta konkretna bya modlitewnikiem. Druga iluminowana, najwiksza i najgrubsza to byy godzinki. Mia te Bibli, po acinie, ma si rozumie, i ksig z psalmami. Nie potrafi powiedzie dlaczego, ale co w tych ksigach mnie fascynowao. Zawsze cigno mnie do byszczcych, lnicych, z wygldu cennych rzeczy, a te, ktre miaem przed sob, wydaway si absolutnie niepowtarzalne. Nigdy czego takiego nie widziaem. Wiem, o co ci chodzi. Umiechnem si. Stronice pene zota, czerwieni i malekich, przepiknych postaci. Wyjem szko powikszajce i zaczem pieczoowicie studiowa te rysunki. Udaem si do starej biblioteki na Lee Circle pamitasz j? i zajem si tym tematem na serio. redniowiecznymi ksigami. Prac benedyktynw nad ich przepisywaniem i iluminowaniem. Czy wiesz, e Dora jest wacicielk klasztoru? Nie jest niestety redniowieczny, pochodzi z dziewitnastego wieku. Tak, widziaem go, widziaem j tam. Jest dzielna, nie boi si mroku ani samotnoci. Wierzy a do przesady w Bo Opatrzno i aby osign zamierzony cel, jest gotowa nawet zaryzykowa gow. Mam ochot na jeszcze jednego drinka. Wiem, e szybko mwi. Musz. Gestem zamwiem drinka u barmana. Mw dalej, co si stao, kim jest Wynken de Wilde? Wynken de Wilde by autorem dwch ksig, ktre mia w swoim posiadaniu stary kapitan. Dowiedziaem si tego wiele miesicy pniej. lczaem nad tymi maymi ilustracjami i stopniowo zaczem dochodzi do wniosku, e te dwie ksiki byy dzieem jednego artysty. Pniej za, mimo i stary kapitan upiera si, e nie byy sygnowane, w kilku miejscach znalazem imi owego mnicha. Teraz ju wiesz, e kapitan para si sprzeda tego typu rzeczy. Robi to za porednictwem sklepiku na Rogal Street. Pokiwaem gow. C, lkaem si, e nadejdzie dzie, kiedy sprzeda take te dwie ksigi! A one nie byy takie jak wszystkie inne. Po pierwsze, ilustracje wykonano z niezwykym pietyzmem, dajc mnstwo detali. Jedna strona zawieraa na przykad motyw kwitncej winoroli z kielichw kwiatw piy malekie ptaki, w kwiaty za wplecione byy niewielkie, poczone ze sob postacie ludzkie. No i jeszcze te psalmy. Na pierwszy rzut oka mona by pomyle, e byy to psalmy z Wulgaty, to znaczy aciskiego przekadu Biblii, ktry przyjmuje si jako obowizujcy w Kociele rzymskokatolickim. Tak Te psalmy nigdy jednak nie pojawiay si w adnej z Biblii. Potwierdziem to, porwnujc je z innymi aciskimi egzemplarzami Pisma witego z tego samego okresu, wypoyczonymi z biblioteki. To byo dzieo jedyne w swoim rodzaju. No i te ilustracje. Iluminacje przedstawiay

nie tylko malekie zwierzta, drzewa i kwiaty, lecz rwnie nagich ludzi, i ci nadzy ludzie robili z sob niesamowite rzeczy. Bosch. Wanie! Tak jak w Ogrodzie rozkoszy ziemskich Boscha. Byo to przedstawienie prawdziwie zmysowego, lubienego raju! Oczywicie wtedy nie widziaem jeszcze znajdujcego si w Prado dziea Boscha. Ale ono tu byo, na tych stronicach, tyle e w miniaturze. Mae postacie uprawiajce seks wrd ociekajcych zieleni drzew Stary kapitan rzek: Ogrd rajskich wyobrae by to rzekomo bardzo popularny temat. Ale eby powica temu a dwie ksigi? Nie. To byo co innego. Musiaem rozwiza zagadk tych ksig, pozna jak najdokadniej ich tre, postara si o moliwie najwierniejszy ich przekad. I wtedy stary kapitan zrobi mi najwiksz frajd, co, dziki czemu mgbym zosta wielkim przywdc religijnym, i kto wie, moe jeszcze uczyni przywdczyni z Dory, cho jej kredo jest cakowicie odmienne. Da ci te ksiki. Tak. Podarowa mi je. Powiem nawet wicej. Tego lata zabra mnie w podr, abym mg zobaczy jeszcze inne redniowieczne manuskrypty! Udalimy si do Biblioteki Huntingtona w Pasadenie i do Biblioteki Newbury w Chicago. Udalimy si do Nowego Jorku. Chcia te zabra mnie do Anglii, ale moja matka si nie zgodzia. Zobaczyem cae mnstwo redniowiecznych ksig. I zrozumiaem, e Wynken by jedyny w swoim rodzaju. By blunierc i profanem. I cho w adnej z tych bibliotek nie byo dzie rk Wynkena de Wilde, bibliotekarze znali jego nazwisko! Kapitan pozwoli mi zatrzyma ksigi. A ja natychmiast zabraem si do ich przekadu. Stary kapitan wyzion ducha w swoim pokoju, kiedy byem w ostatniej klasie szkoy redniej. To si stao w pierwszym tygodniu roku szkolnego. Na zajcia poszedem dopiero po jego pogrzebie. Nie chciaem si z nim rozsta. Nie mogem go opuci. Siedziaem przy nim. Zapad w piczk. Trzeciego dnia jego twarz tak bardzo si zmienia, e nie mona byo go rozpozna. Oczy mia otwarte, usta zwiotczae, wargi byy rozchylone i wypywa z nich krtki, urywany oddech. Siedziaem przy nim. Mwiem ci. Wierz ci. Tak, no c, miaem siedemnacie lat, moja matka ciko chorowaa, nie miaem pienidzy na college, jak co drugi ucze liceum jezuitw, i marzyem o dzieciach kwiatach z Haight Ash bury w Kalifornii, suchajc piosenek Joan Baez i planujc wyjazd do San Francisco z przesaniem Wynkena de Wilde, aby zaoy tam sekt. Takie miaem plany, pracujc nad przekadem. Przez jaki czas korzystaem z pomocy starego jezuity, jednego z tych naprawd genialnych uczonych, znawcw aciny, ktrzy spdzali dnia, czuwajc nad tym, aby chopcy, ich podopieczni, dobrze si zachowywali. Z przyjemnoci pomaga mi przy przekadzie. Oczywicie czya si z tym niewypowiedziana obietnica intymnej bliskoci, bd co bd dziki temu on i ja moglimy przebywa ze sob, tylko my dwaj, caymi godzinami. A wic znw si sprzedawae i to zanim jeszcze stary kapitan wyzion ducha? Nie. Niezupenie. Nie tak jak mylisz. No, moe troch. Bo widzisz, ten ksidz, Irlandczyk, by kapanem starej daty, zwolennikiem cisego celibatu, takich jak on trudno dzi zrozumie. Nigdy nic z nikim nie robili. Wtpi nawet, aby si masturbowali. Zaleao im jedynie na bliskoci chopcw, ale unikali wszelkiego kontaktu fizycznego. Dzi do stanu duchownego osobnicy tacy jak on, skrajnie zamknici w sobie, niemiali, stronicy od silniejszych dozna, raczej si ju nie garn. Mczyzna taki jak on nie posunby si do molestowania dzieci, tak jak nie zaczby nagle krzycze przy gwnym otarzu na cae gardo. Nie zdawa sobie sprawy, e go pocigasz ani e traktuje ci w szczeglny sposb.

Ot to, dlatego spdza ze mn cae godziny, pracujc nad przekadem Wynkena. Tylko dziki niemu zachowaem zdrowe zmysy. Czsto wpada w odwiedziny do starego kapitana. Gdyby kapitan by katolikiem, ojciec Kevin udzieliby mu ostatniego namaszczenia. Postaraj si to zrozumie, dobrze? Nie moesz sdzi ludzi pokroju ojca Kevina i starego kapitana. Nie, ani chopcw takich jak ty. Moja matka rok wczeniej znalaza sobie nowego, beznadziejnego faceta, gocia sodkiego jak wata cukrowa i mikkiego jak wosk, jednego z tych, ktrzy umiej piknie mwi, zgrywaj dentelmena, maj due, bystre oczy, serce czarne jak smoa i niejasne zamiary. Mia mod twarz, ale widniao na niej zbyt e Zmarszczek, ktre wyglday jak pknicia. Pali papierosy du Maurier. Chyba chcia si oeni z matk, aby mie gdzie mieszka. Nadasz za mn? O, tak. A wic po mierci kapitana zosta ci ju tylko ksidz. Ot to. Widz, e zaczynasz rozumie. Ojciec Kevin i ja sporo pracowalimy w pensjonacie, on bardzo to lubi. Podjeda parkowa przy Philip Street, przychodzi, a potem szlimy do mojego pokoju na pierwszym pitrze, sypialnia od frontu. W Mardi Gras by stamtd wymienity widok na parad. Dorastaem w przekonaniu, e to zupenie normalne, e cae miasto na dwa tygodnie kompletnie wariuje. Tak czy owak, bylimy tam ktrej nocy, podczas jednej z parad, ignorujc j, jak to tubylcy, bo kiedy raz zobaczysz te maski i figury z papier mch, te byskotki i ognie Okropne. Zwaszcza to ostatnie. W zupenoci si z tob zgadzam. Przerwa. Przyniesiono drinki. On wpatrywa si w swoj szklank. O co chodzi? spytaem. Zaniepokoiem si, bo zauwayem, e on jest zaniepokojony. Spjrz na mnie, Rogerze. Nie zaczynaj znika, mw dalej. Co ujawni przekad ksig? Czy byy bluniercze? Mw do mnie, Rogerze! Przerwa uporczywe milczenie. Sign po szklaneczk i wypi poow zawartoci. Okropne, ale uwielbiam to. Southern Comfort to pierwszy alkohol, jaki wypiem, bdc jeszcze dzieckiem. Spojrza wprost na mnie. Nie rozpyn si zapewni. Po prostu przed chwil znw ujrzaem i poczuem mj dom. Wiesz, o czym mwi! O zapachu pokoi starych ludzi, pokoi, w ktrych kto umar Ale to byo takie cudowne. Na czym to ja skoczyem? Ach, ju wiem, to podczas Proteusza jednej z tych nocnych parad ojciec Kevin dokona niezwykego odkrycia, e obie te ksigi Wynken de Wilde zadedykowa Blanche de Wilde, swojej mecenasce i, jak si okazao, onie jego brata, Damiena. Dedykacje wplecione byy w iluminacje na kilku pierwszych stronach. To rzucio cakiem nowe wiato na psalmy. Owe psalmy przepenione byy zmysowymi wyznaniami i sugestiami, a moe nawet zawieray ukryte kody dla ich potajemnych schadzek. Wci pojawiaj si tam obrazy przedstawiajce ten sam niewielki ogrd, musisz zrozumie, e mwimy tu o miniaturach Widziaem ich wiele. Na tych malekich ilustracjach przedstawiajcych ogrd widnieje zawsze tylko jeden nagi mczyzna i pi kobiet, taczcych wok fontanny za murami redniowiecznego zamku przynajmniej tak to wyglda. Powikszyem to pi razy i wszystko si wydao. Ojciec Kevin zacz mia si w gos. Nic dziwnego, e w adnej w tych ksig nie ma ani jednego witego, ani jednej sceny biblijnej powiedzia. Twj Wynken de Wilde by obkanym heretykiem. A w dodatku czarownikiem i satanist. I kocha t kobiet, t Blanche. By nie tyle wstrznity, ile raczej rozbawiony. Wiesz, Rogerze doda gdyby skontaktowa si z ktrym z domw aukcyjnych, ze sprzeday tych ksig mgby zapewne opaci studia na uniwersytetach Loyola albo Tulane. Nie prbuj sprzedawa ich tutaj. Pomyl raczej o Nowym Jorku, o domach Butterfield i Butterfield albo Sothebys. W cigu dwch lat skopiowa dla mnie odrcznie trzydzieci pi rnych wierszy po

angielsku, przekad z aciny by doprawdy znakomity. Gdy si zabralimy do ich analizy, wielokrotna lektura w poczeniu z puszczaniem wodzy fantazji, odsonia przed nami kulisy tej historii. Przede wszystkim zdalimy sobie spraw, e pocztkowo ksig byo wicej, a w naszym posiadaniu znajduj si tylko pierwsza i trzecia. Psalmy zawarte w tej trzeciej byy nie tyle wyrazem uwielbienia dla Blanche, porwnywanej tu pod Wzgldem czystoci i wiatoci do Matki Boej, ile relacj z cierpie i udrki, jakich ze strony swego maonka dowiadczaa owa urocza dama. To byo sprytne. Musisz to przeczyta. Musisz wrci do mieszkania, gdzie mnie zabie, i zapozna si z tymi ksigami. Chcesz powiedzie, e nie sprzedae ich, aby pj na studia na Loyoli albo Tulane? Oczywicie, e nie. Wynken, urzdzajcy orgie z Blanche i jej czterema przyjacikami! Byem tym zafascynowany. On sam sta si dla mnie witym, z uwagi na swj boski talent, a zmysowo moj religi, poniewa wyznawa j Wynken, ktry w kadej filozoficznej sentencji, jak zawar w tych ksigach wyraa umiowanie uciech cielesnych. Musisz zda sobie spraw, e nie byem religijny w cisym tego sowa znaczeniu. Byem przekonany, e Koci katolicki chyli si ku upadkowi, a religia protestancka to jawna kpina. Miny lata, zanim zrozumiaem, e protestantyzm oparty jest na fundamencie mistycyzmu, e dy do zjednoczenia z Bogiem, ktrego tak pragn Mistrz Eckhart i o ktrym pisa Wynken. Zauwayem, e jeste wyjtkowo tolerancyjny wobec protestantyzmu. Czy Wynken faktycznie pisa o jednoci z Bogiem? Tak, o jednoci dziki zwizkom z kobietami! Wyrazi to jasno, lecz subtelnie: W twych ramionach poznaem wit Trjc prawdziwiej, ni prawi nauki witych mw, i takie tam. Nie wtpi, i byo to zgoa nowatorskie podejcie. Wtedy wszelako protestantyzm kojarzy mi si tylko z materializmem, jaowoci i turystami, ktrzy chlali na umr przy Bourbon Street, poniewa nie omielili si tego robi w swoich rodzinnych miastach. Kiedy zmienie zdanie? spytaem. Mwi oglnie. Nie sdziem, aby w tych czasach religia na Zachodzie miaa jeszcze sens, na pewno, moim zdaniem, nie miaa adnej przyszoci. Dora jest tego samego zdania, ale o niej potem. Czy dokoczye przekad? Tak, tu przed przeniesieniem ojca Kevina. Nigdy wicej go nie widziaem. Napisa do mnie pniej, ale wtedy ju nie byo mnie w domu. Uciekem. Wyldowaem w San Francisco. Odszedem, nie czekajc na bogosawiestwo matki, i wsiadem do autobusu dalekobienego linii Trailways, bo by taszy ni Greyhound. Miaem w kieszeni niecae siedemdziesit pi dolcw. Wszystko, co zdoaem uciua, co otrzymaem od kapitana. Kiedy umar, jego krewni z Jackson w Missouri wyczycili mieszkanie dosownie ze wszystkiego! Zabrali absolutnie wszystko. Wiesz, zawsze sdziem, e kapitan co mi zostawi. Ale nie dbaem o to. Ksiki byy najwspanialszym prezentem, jaki mi podarowa, e nie wspomn o wszystkich lunchach w hotelu Monteleone, kiedy wsplnie paaszowalimy gumbo, a on pozwala mi doda do tego krakersy, dziki czemu gumbo zmieniao si w co w rodzaju owsianki. Uwielbiaem to. O czym to ja mwiem? Kupiem bilet do Kalifornii i miaem troch drobnych na ciastko i kaw na kadym postoju. I nagle wydarzyo si co dziwnego. Dotarlimy do granicy, zza ktrej nie byo ju powrotu. Moim celem byo San Francisco i Haight Ashbury. Zamierzaem zaoy tam sekt opart na naukach Wynkena: umiowaniu mioci, wizi cielesnych i przekonaniu, e zwizki seksualne maj boski charakter. Byem gotw pokaza ksigi tym, ktrzy by si do mnie przyczyli. To byo moje marzenie, cho prawd mwic, wzgldem Boga nie miaem adnych osobistych odczu. W cigu trzech miesicy odkryem, e moje kredo nie jest bynajmniej niczym wyjtkowym.

W caym miecie roio si od hipisw wierzcych w woln mio i ycie na kresk. Cho regularnie wykadaem tym wyzwolonym modym ludziom na temat Wynkena, polecajc im ksigi i czytajc niektre z psalmw te mniej bluniercze, ma si rozumie przede wszystkim byem menederem trzech muzykw rockowych, ktrzy pragnli sawy, ale wci byli zbyt napani, aby dba o swoje sprawy. Jeden z nich, ktrego nazywalimy Blue, naprawd umia piewa. By tenorem o do duej skali gosu. Kapela miaa nieze brzmienie a przynajmniej tak si nam wydawao. List od ojca Kevina dotar do mnie, do San Francisco, gdzie mieszkaem na poddaszu Spreckles Mansion na Buena Vista Park. Znasz to miejsce? Tak. To hotel. Wanie. W tamtych czasach jednak by to dom prywatny, na najwyszym pitrze mieci si pokj gocinny z kuchni i azienk. To byo na dugo przed remontem i przebudow. Nie znano jeszcze hasa nocleg ze niadaniem. Po prostu wynajmowaem ten pokj, a muzycy grali tam, wszyscy korzystalimy z obskurnej azienki i kuchni. Za dnia, kiedy spalimy na pododze, gdzie si dao niem o Wynkenie, rozmylaem o nim i zastanawiaem si, jak mgbym si dowiedzie czego wicej o tym mczynie i o jego poematach miosnych. Wci fantazjowaem na jego temat. To poddasze, teraz te o nim myl. Byy tam okna, skierowane na trzy z czterech stron wiata i szerokie parapety z mikkimi siedziskami. Wida byo stamtd niemal cae San Francisco, prcz jego wschodniej czci, ale z kierunkami zawsze byem troch na bakier. Uwielbialimy siadywa w tych niszach przy oknach i rozmawia o Wynkenie. Zamierzalimy pisa piosenki oparte na poezji Wynkena. C, nigdy do tego nie doszo. Obsesja. I to jaka! Lestacie, musisz wrci po te ksigi, niezalenie od tego, co bdziesz o mnie myla, kiedy tu skoczymy. Wszystkie s w moim mieszkaniu. Wszystkie, co do jednej, s dzieem Wynkena. Zdobycie tych ksig byo moim yciowym celem. To dla nich zaczem handlowa narkotykami. I to ju wtedy, w Haight. Mwiem ci o ojcu Kevinie. Napisa do mnie list, w ktrym stwierdzi, e odnalaz nazwisko Wynkena de Wilde w kilku manuskryptach. Okazao si, e Wynkena stracono jako przywdc sekty heretykw stworzy kult gromadzcy wycznie kobiety. Jego dziea zostay oficjalnie potpione przez Koci. Ojciec Kevin napisa, e to wszystko jest ju histori i powinienem sprzeda te ksigi. Obiecywa napisa pniej co wicej, ale nie zrobi tego. Dwa miesice po otrzymaniu tego listu pod wpywem nagego impulsu popeniem podwjne morderstwo i to na zawsze odmienio moje ycie. Odtd nic ju nie byo tak jak dawniej. Chodzi o prochy, ktrymi handlowae? Mniej wicej, ale to nie ja skrewiem. Blue handlowa duo ostrzej ode mnie. Ja miaem trawk tylko w maych woreczkach i jako ciuaem z tego troch grosza. Ale Blue kupowa towar caymi walizkami i raz posia gdzie dwa kilogramy. Nikt nie wiedzia co si z nimi stao. Zgubi je chyba w takswce, ale prawdy nigdy nie zdoamy dociec. Krcio si wok nas sporo kopnitych, tpych dzieciakw. Zabierali si do dilerki, nie wiedzc, e towar naley do sadysty i brutala, dla ktrego wpakowanie komu kulki w gow byo rwnie atwe jak splunicie. Blue uwaa, e da rad jako si z tego wymiga, e wyjani, co si stao i dlaczego, e zosta ornity przez kumpli, no wiesz, takie tam. Twierdzi, e cznicy mu ufaj, dali mu nawet spluw. Spluwa leaa w szufladzie w kuchni, powiedzieli mu, e moe kiedy bdzie musia zrobi z niej uytek, ale oczywicie nigdy by si do tego nie posun. Kiedy jeste nawalony, to sdzisz, e wszyscy inni te s nawaleni. Twierdzi, e ci gocie to papierowe tygrysy jak my, nie ma si

czym przejmowa, wszystko da si zaatwi zwyk rozmow. Niedugo bdziemy sawni jak Wielki Brat, Holding Company i Janis Joplin. Przyszli po niego w dzie. W mieszkaniu prcz niego byem tylko ja. Blue siedzia z tymi dwoma typami w pokoju gocinnym, przy drzwiach frontowych. Ja byem w kuchni i prawie nie syszaem, o czym mwi. Moe byem skupiony nad Wynkenem, nie pamitam. W kocu jednak stopniowo zaczo do mnie dociera, o czym rozmawiaj. Ci dwaj zamierzali zabi Blue. Beznamitnymi gosami zapewniali go, e wszystko gra, ale musi pj z nimi, i to ju teraz, zaraz, nie, to nie moe czeka, musi pj z nimi wanie teraz i to szybko, adnego ocigania. Wreszcie jeden z nich cichym, zjadliwym gosem wycedzi: No chod ju, stary! W tej samej chwili Blue przesta jazgota po hipisowsku, w stylu: wszystko zostanie zwrcone, czowieku, nie zrobiem nic zego, a potem zapada cisza i zrozumiaem, e tamci zaraz zabior Blue, rozwal go i porzuc na jakim zadupiu. Takie rzeczy zdarzay si dzieciakom kadego dnia. Pisano o tym w gazetach! Poczuem, e je mi si wioski na karku. Wiedziaem, e Blue nie ma szans. Nie zastanawiaem si nad tym, co robi. Cakiem zapomniaem o spluwie w kuchennej szufladzie. Dostaem nagego przypywu o energii. Wszedem do pokoju. Tamci dwaj byli starsi, mieli zacite twarze, na pewno nie byli hipisami. Nie byli nawet Anioami Piekie. Byli zwykymi zabjcami. I chyba si troch zawiedli, stwierdziwszy, e napotkali przeszkod w realizacji planu, polegajcego na wyprowadzeniu mojego przyjaciela z mieszkania. Znasz mnie, prawdopodobnie jestem rwnie prny jak ty, a wtedy byem jeszcze przekonany o wasnej niezwykoci i niezwykoci mojego celu, mojego przeznaczenia. Cay promieniejc, strzelajc iskrami, tanecznym krokiem ruszyem w stron tych dwch. Jeeli co witao mi wtedy w gowie, to wanie to: skoro Blue moe umrze, to i ja rwnie. A przecie nie mogem do czego takiego dopuci, prawda? Rozumiem. Zaczem trajkota w peen napicia, pretensjonalny sposb, jak psychodeliczny filozof, cedzc przeklestwa. Szedem prosto na nich, prowadzc wykad, wasny wykad na temat przemocy. Dorzuciem jeszcze, e zakcili spokj mj i innych siedzcych w kuchni. Mielimy wanie zajcia, ja i ci inni. Wtedy jeden z nich sign pod marynark i wycign rewolwer. Chyba sdzi, e to bdzie szybka i czysta robota. Pamitam to bardzo wyranie. Po prostu wycign kopyto i wycelowa we mnie. Zanim zdy wymierzy, ja dwiema rkami schwyciem ze t spluw, wyrwaem mu j, kopnem go najmocniej jak umiaem, po czym bez wahania rozwaliem ich obu, jednego po drugim. Przerwa. Nic nie powiedziaem. Kusio mnie, aby si umiechn. To mi si spodobao. Pokiwaem gow. To oczywiste, e dla niego tak si to zaczo; dlaczego wczeniej si nie domyliem? Nie mia instynktu zabjcy, w przeciwnym razie nie byby dla mnie tak interesujcy. W jednej chwili staem si zabjc powiedzia. Ot, tak po prostu. I w dodatku z powodzeniem. Spisaem si na medal Zamwi kolejnego drinka i zamyli si, odwrciwszy wzrok Wydawa si na dobre zakotwiczony w postaci ducha; powoli si? rozkrca. Co potem zrobie? spytaem. C, od tej pory cae moje ycie byo inne. Najpierw zamierzaem pj na policj, skontaktowa si z ksidzem, pj j diaba, zadzwoni do matki: moje ycie si skoczyo, musz zadzwoni do ojca Kevina, spuci cay towar w kiblu, moje ycie si skoczyo i w ogle. W kocu jednak tylko zamknem drzwi na zasuwk. Blue i ja usiedlimy, pniej za mwiem przez bit godzin. Blue nie odezwa si sowem. Ja mwiem. Modliem si, eby w aucie na zewntrz nie byo trzeciego oprycha czekajcego na tamtych dwch. Gdyby jednak kto

zapuka do nas, byem gotowy, bo teraz miaem ich spluwy i spory zapas naboi, a w dodatku siedziaem naprzeciw drzwi. Gdy tak mwiem, czekaem i patrzyem, podczas gdy te dwa ciaa tam leay, Blue tylko tpo gapi si w przestrze, jakby mia zy odlot po LSD. W kocu przekonaem w duchu samego siebie, e najwyszy czas zwin agle. Czemu miabym za tych dwch trafi na reszt ycia za kratki? Potrzebowaem do tego godziny wyraonej w sowach logiki. Ot to. Byskawicznie wyczycilimy cae mieszkanie, zabralimy wszystko, co do nas naleao, zadzwonilimy do dwch pozostaych muzykw i umwilimy si, e przyjd na dworzec autobusowy, aby odebra swj sprzt. Powiedzielimy, e chodzi o nalot w sprawie prochw. Nigdy si nie dowiedzieli, co zaszo. W mieszkaniu byo cae mnstwo odciskw palcw ze wszystkich naszych imprez, orgii, nocnych sesji muzycznych i jamw, nie byo wic mowy, aby zdoano nas odnale. aden z nas nigdy nie by notowany. Poza tym zatrzymaem bro, z ktrej rozwaliem tych oprychw. Zrobiem co jeszcze, zabraem tamtym fors, ktr mieli przy sobie. Blue jej nie chcia, a ja potrzebowaem szmalu, aby stamtd znikn. Rozdzielilimy si. Nigdy wicej nie spotkaem Blue, Olliego ani Teda. Chyba wyjechali do L.A., aby tam sprbowa szczcia, najprawdopodobniej zapa si na mier. Nie wiem tego na pewno. Zajem si sob. Staem si zupenie innym czowiekiem I nic ju nie byo tak jak dawniej. Co ci odmienio? spytaem. Co konkretnie stao si rdem tej twojej przemiany? To, e spodobao ci si, co zrobie? Nie, bynajmniej. To wcale mi si nie spodobao. Po prostu mi si udao. Ale nigdy w tym nie zagustowaem. Zabijanie ludzi to fach, brudna robota. I cika. Moe ciebie bawi zabijanie, ale ty nie jeste czowiekiem. Nie, nie o to chodzi. Raczej o to, e mogem to zrobi, e podszedem do tego oprycha: cakiem g0 zaskoczyem tym, e wyrwaem mu bro, bo skurwiel ani troch si tego nie spodziewa, a potem bez wahania rozwaliem ich obu. Zginli z wyrazem zdumienia na twarzach. Myleli, e maj do czynienia z dzieciakami. Myleli, e maj do czynienia z marzycielami. A ja byem marzycielem i przez ca drog do Nowego Jorku rozmylaem o swoim przeznaczeniu, o tym, e bd kiedy wielki, i o poczuciu wadzy, ktre sprawiao, e byem w stanie podej i zastrzeli tych dwch bandziorw. To by jawny dowd mocy! Dar od Boga. Nie, od losu, od przeznaczenia. Mwiem ci, e nigdy nie ywiem adnych gbszych uczu wzgldem Boga. Wiesz, co mwi w Kociele katolickim jeli nie wielbisz caym sercem Maryi Dziewicy, to twoja niemiertelna dusza jest powanie zagroona. Ja nigdy Jej nie wielbiem. Podobnie jak adnego anioa ani witego. Nigdy tego nie czuem. Wanie dlatego to, czym zajmuje si Dora, kompletnie mnie zaskoczyo, Dora jest pod tym wzgldem stuprocentowo szczera. O tym jednak pniej. Zanim dotarem do Nowego Jorku, wiedziaem, e moja sekta powstanie, e bdzie miaa rzesze wyznawcw, olbrzymi wadz i przywdztwo nad ni da mi mnstwo fizycznej rozkoszy. Rozumiem. Na tym polegaa wizja Wynkena. Wynken przekazywa swoje idee kobietom, ktre do niego lgny, tumaczy im, e nie ma sensu czeka na nagrod na drugim wiecie. Naley robi wszystko tu i teraz, popenia wszelkie moliwe grzechy to czyo wszystkie heretyckie grupy wyznaniowe, prawda? Tak. Niektre z nich. W kadym razie tak twierdzili ich przeciwnicy

Nastpnego zabjstwa dokonaem dla pienidzy. To by trakt. Byem najambitniejszym chopakiem w miecie. Znw waem jako meneder zespou ale tym razem bandy niedacznikw, zupenie nam nie szo, cho inne kapele robiy karier dnia na dzie. Znw wszedem w prochy, ale tym razem byem o wiele cwaszy i osobicie znienawidziem wszelkie narkotyki. To byy dawne czasy, kiedy ludzie przemycali trawk przez granice maymi samolotami, czasy jak z westernu, dni prawdziwej przygody. Ktrego dnia doszy mnie suchy, e pewien facet ma prze chlapane u miejscowego gangstera, ktry jest gotw zapaci za jego sprztnicie trzydzieci patoli. Wiedzia, e wyznaczono cen za jego gow. Mimo to nadal chodzi po miecie, w blasku dnia, a wszyscy bali si cokolwiek zrobi. Chyba kady czeka, eby wyrczy go przy tym zleceniu kto inny. Nie miaem pojcia, jak ci ludzie byli ze sob powizani. Wiedziaem tylko, e za tego faceta mona zgarn sporo szmalu. Upewniem si w tej kwestii. Obmyliem sposb, jak to zrobi. Miaem wtedy dziewitnacie lat. Ubraem si jak student, w blezer, kamizelk, flanelowe spodnie, obciem wosy w stylu, jaki popularny by wwczas w Princeton, i zabraem z sob kilka ksiek. Odnalazem go na Long Island, gdzie mieszka. Pewnego wieczoru podszedem do niego na podjedzie za domem, gdy wyszed z samochodu, i go rozwaliem, Pi stp dalej, w domu, jego ona i dzieci jedli kolacj. Znw przerwa, po czym z niezmcon powag doda: Aby dokona bezwzgldnego czynu, trzeba by wyjtkowym zwierzciem. Takim, ktre nie odczuwa wyrzutw sumienia. Nie zncae si nad nim jak ja nad tob powiedziaem agodnie. Wiesz wszystko, co zrobie, prawda? Naprawd to rozumiesz. Kiedy ci ledziem, nie miaem penego obrazu. Sdziem, e jeste bardziej zakochany w sobie, spaczony. Ze oszukujesz sam siebie w nadzwyczajny sposb. Czy to, co mi zrobie, byo zncaniem si? zapyta. Nie pamitam, aby czy si z tym bl, a tylko wcieko, e umie ram. Tak czy owak, zabiem tego faceta na Long Island dla forsy. To nic dla mnie nie znaczyo. Gdy byo po wszystkim, nawet nie poczuem ulgi, tylko osobliw si, wynikajc z faktu, e daem rad, e zrobiem, co sobie zamierzyem, i postanowiem sprawdzi si znw, raz jeszcze i tak si stao. I tak wkroczye na swoj ciek ycia. Wanie tak. I to jak najbardziej w moim stylu. Zyskaem w pewnych krgach spor saw. Jeeli masz do zrealizowania z pozoru niewykonalny kontrakt, wynajmij Rogera. Mogem dosta si do szpitala w przebraniu lekarza, z plakietk na kitlu i z notesem na podkadce w rku, po czym wej do izolatki; wpakowa ofierze par kul i znikn, zanim ktokolwiek zorientowa si, co zaszo. Nawiasem mwic, mam na koncie taki wanie kontrakt. Musisz jednak zrozumie, e nie dorobiem si fortuny jako patny zabjca. Najpierw wszedem w heroin, potem w kok, a wraz z kokain wrcili tamci kowboje, ktrych znaem na pocztku, ktrzy przemycali towar przez granic, w ten sam sposb, tymi samymi trasami, tymi samymi awionetkami. Znasz t histori. Teraz wszyscy j znaj. Dawni handlarze prochami byli do prymitywni, jeeli chodzi o metody dziaania. Bawili si z agentami rzdowymi w policjantw i zodziei. Awionetki byy szybsze od maszyn rzdowych, a byy zaadowane kokain tak, e pilot czasem nie by w stanie wypezn z kokpitu, my tymczasem zjawialimy si, wyadowywalimy towar, przenosilimy do ciarwek i zwijalimy si stamtd przed przybyciem glin. Tak, syszaem. Teraz w tym biznesie s prawdziwi geniusze, ludzie uywajcy na co dzie komrek i komputerw, opracowujcy takie sposoby prania pienidzy, e nikt nie zdoaby dotrze do ich rda. Ale wtedy? Byem geniuszem wrd handlarzy! Czasami operacje byy proste jak budowa cepa, naprawd. Zabraem si do dziea wyjtkowo ostro, organizujc siatk, wybierajc zaufane

osoby i mrwki, no wiesz, ludzi do przekraczania granic towarem, i zanim jeszcze kokaina trafia na ulic, ja ju wietnie si urzdziem w Nowym Jorku i L.A., wrd bogaczy, zapewniajc obie stae grono elitarnych klientw, ktrym dostarczaem prochy osobicie. Nigdy nawet nie musieli opuszcza swych wytwornych rezydencji. Zamwienie na telefon. Dostawa do domu. Czysty towar. Klienci s zadowoleni. Ale musiaem si stamtd wyprowadzi. Nie zamierzaem si od nich uzaleni. Byem zbyt cwany. Dziki kilku byskotliwym operacjom na rynku nieruchomoci zarobiem krocie, i to gotwk, ale jak wiesz, byy to czasy potwornej inflacji. Naprawd niele posprztaem ten cay bajzel. Jak wmieszay si w to Terry i Dora? Czysty przypadek. A moe przeznaczenie. Kto to wie? Wrciem do domu, do Nowego Orleanu, aby spotka si z matk, i natknem si na Terry. Zrobiem jej dziecko. Gupiec ze mnie. Miaem dwadziecia dwa lata, moja matka bya umierajca. Poprosia, ebym wrci do domu. Jej gupi przyjaciel z pooran twarz ju nie y. Zostaa sama. Wysyaem jej pienidze. Pensjonat by teraz jej domem prywatnym, moja matka zatrudniaa dwie suce i kierowc, aby wozi j po miecie cadillakiem, kiedy tylko przysza jej na to ochota. Bardzo j to cieszyo, nigdy nie pytaa, skd mam szmal. Przez cay ten czas zbieraem oczywicie dziea Wynkena. Zdyem ju kupi dwie kolejne jego ksigi i mieszkanie w Nowym Jorku, gdzie gromadziem swoje skarby, ale o tym potem. Tylko nie zapominaj o Wynkenie. Matka tak naprawd nigdy mnie o nic nie prosia. Miaa teraz wielk sypialni na pitrze wycznie dla siebie. Powiedziaa, e rozmawia ze wszystkimi, ktrzy ju odeszli, ze swoim cudownym starszym bratem Mickeyem, swoj siostr Alice i z wasn matk, irlandzk suc mona by rzec zaoycielk naszego rodu. To wanie ona otrzymaa ten dom od starej wariatki, ktra niegdy nim mieszkaa. Moja matka rozmawiaa te czsto z maym Richardem, swoim bratem, ktry zmar, majc cztery lata. Tec. May Richard. Twierdzia, e may Richard stale jej si pokazuje i mwi, e jej czas si zblia. Chciaa, ebym wrci do domu. Chciaa, ebym znw zaj ten pokj. Wiedziaem o tym. Rozumiaem j. Spdzaa czas z lokatorami, ktrzy umierali jeden po drugim. Ja przebywaem wrd innych ludzi ni stary kapitan. Dlatego wrciem do domu. Nikt nie wiedzia, dokd si wybieram, jak si naprawd nazywam ani skd pochodz. Tote bez trudu wyjechaem z Nowego Jorku. Wrciem do domu przy St. Charles Avenue i siedziaem przy jej ou boleci. Przytrzymywaem jej nerk, gdy wymiotowaa, ocieraem jej lin z ust i podawaem podsuwacz, gdy nie byo pielgniarki, ktra by si tym zaja. Mielimy pomoc, o tak, ale ona nie chciaa pomocy. Nie chciaa tej kolorowej, jak nazwaa t kobiet. Ani tej cholernej pielgniarki. Odkryem wtedy ze zdumieniem, e opieka nad ni wcale mnie nie mierzi. Praem przecierada. Oczywicie korzystaem z pralki, ale raz po raz zmieniaem jej pociel. Nie miaem nic przeciwko cikiej pracy. Moe nigdy nie byem cakiem normalny. Tak czy owak, robiem to, co musiao by zrobione. Myem podsuwacz tysic razy, wycieraem, odkaaem i stawiaem przy jej ku. Nie ma takiego nieprzyjemnego zapachu, ktrego nie mona si pozby. A przynajmniej nie na tym wiecie mruknem. On, na szczcie mnie nie usysza. To trwao przez dwa tygodnie. Nie chciaa pj do szpitala. Wynajmowaem pielgniarki, ot, tak, dla witego spokoju, aby baday jej cinienie i ttno, gdy za bardzo si przejmowaem jej stanem. Graem dla niej najbardziej znane utwory, odmawiaem z ni na gos raniec. Typowe sceny przy ou mierci. Od drugiej do czwartej po poudniu przyjmowaa goci. Zjawiali si jej kuzyni Gdzie Roger?, pytali. Trzymaem si na uboczu. Nie bye zanadto rozdarty jej cierpieniem. Nie przejmowaem si zbytnio, to fakt. Miaa raka, bya nim przearta na wskro, za adne

pienidze nie mona jej byo ocali Chciaem, by to si jak najszybciej skoczyo, nie mogem tego znie, miaem do patrzenia na to wszystko, a jaki zimny gos w moim wntrzu mwi: Zrb to, co musisz zrobi. Tak wic siedziaem przy niej, dzie i noc, a umara. Sporo rozmawiaa z duchami, ale ja ich nie widziaem ani nie syszaem. Powtarzaem cigle: May Richardzie, przyjd i j zabierz. Wujku Mickeyu, skoro ona nie moe wyzdrowie, to we j do siebie. Tu przed samym kocem pojawia si Terry, praktykujca pielgniarka, jak je wwczas nazywano, ktr zatrudnilimy, gdy nie byo moliwoci pozyskania pielgniarki dyplomowanej. Terry, pi stp siedem cali wzrostu, blondynka, najtasza i najbardziej kuszca sztuka, jak kiedykolwiek widziaem. Zrozum. Wanie wtedy wszystkie kawaki ukadanki trafiy na swoje miejsce. Ta dziewczyna bya mieciem, ale za to pontnym mieciem. Umiechnem si. Rowe paznokcie i rowe szminki w pynie. Dostrzegem jej obraz w jego umyle. Ta maa wszystko miaa dopracowane. Kady szczeg. To, jak ua gum, jak w pokoju chorej zdejmowaa pantofelki, aby pokaza mi pomalowane paznokcie u ng i bransoletk na kostce, jak si pochylaa, ukazujc mi rowek midzy piersiami, ukrytymi pod nylonowym biaym fartuchem. I do tego te kretyskie oczy podkrelone cieniem do powiek, czarn kredk i tuszem do rzs. W mojej obecnoci piowaa sobie paznokcie! Ale mwi ci, nigdy nie widziaem kogo rwnie wyrachowanego, kto byby tak cakowicie, od stp do gw, zrobiony. Bya prawdziwym dzieem sztuki. Zamiaem si, on rwnie, po czym podj swj monolog. Nie mogem si jej oprze. Bya jak bezbronne, mae zwierztko. Zaczem robi to z ni przy kadej nadarzajcej si okazji. Kiedy matka spaa, robilimy to w azience, na stojco. Raz czy dwa zeszlimy do jednej z pustych sypialni na dole, nigdy nie zajo nam to wicej ni dwadziecia minut! Mierzyem czas. Robia to z rowymi majtkami opuszczonymi do kostek. Pachniaa perfumami Blue Waltz. Zamiaem si pgosem. Wiem, o czym mwisz, aczkolwiek porednio powiedziaem z zadum. I pomyle, e o tym wiedziae, zadurzye si w niej cakiem wiadomie. C, byem dwa tysice mil od moich nowojorskich kobiet moich chopakw i caej tej mieciowej wadzy, ktra wie si z handlowaniem prochami, od kretyskich ochroniarzy, ktrzy usunie otwieraj przed tob drzwi, od dziewczyn, ktre chc odda ci si na tylnym siedzeniu limuzyny tylko dlatego, e usyszay, i poprzedniego dnia kogo sprztne. Seksu jest tyle, e zdarza si, i podczas najlepszej lekcji francuskiego w yciu mylisz zupenie o czym innym. Jestemy bardziej do siebie podobni, ni pocztkowo sdziem. yem w kamstwie, z darami, jakie otrzymaem. Co chcesz przez to powiedzie? zapyta. Nie ma czasu na wyjanienia. Nie musisz nic o mnie wiedzie. Co z Terry? Jak przysza na wiat Dora? Zrobiem Terry dziecko. Rzekomo miaa bra piguki. Sdzia, e jestem bogaty! Byo jej obojtne, czy to ja j kocham czy ona mnie. Bya jedn z najgupszych, najbardziej ograniczonych umysowo istot, z jakimi si zetknem. Terry. Zastanawiam si, czy miae okazj si karmi kim rwnie tpym i ograniczonym. Dora bya waszym dzieckiem. Tak. Terry chciaa usun ci, jeli si z ni nie oeni. Zaproponowaem jej ukad. Sto patoli, kiedy si pobierzemy uyem faszywego nazwiska, maestwo nigdy nie byo legalne, istniao tylko na papierze, i chwaa Bogu, poniewa nikt nie zdoa doj teraz do wizi

czcej moj osob z Dor i sto tysicy po urodzeniu dziecka. Potem wyra zgod na rozwd i jedyne, czego chc, to mojej crki. Naszej crki powiedziaa. Oczywicie, naszej crki rzekem. Ale byem gupi. Nie przeszo mi przez myl, cho to byo tak proste i oczywiste, e ta kobieta, maa, piujca paznokcie, ujca gum, jaskrawo umalowana pielgniarka w butach na gumowej podeszwie i z obrczk brylantami, nie zamierza pozwoli, by ktokolwiek odebra jej dziecko. Nie ma mowy. Bya gupia, ale instynkt macierzyski miaa silny jak wszystkie ssaki. Skoczyo si na ustalonej liczbie wizyt w miesicu. Przez sze lat odwiedziem Nowy Orlean przy kadej nadarzajcej si okazji, tylko po to, by wzi Dor w ramiona, porozmawia z ni lub pj na wieczorny spacer. Zrozum, to byo moje dziecko! Krew z mojej krwi! Biega do mnie, gdy tylko spostrzega moj posta przy kocu ulicy. I rzucaa mi si w ramiona. Jechalimy takswk do dzielnicy francuskiej i odwiedzalimy Cabildo. Uwielbiaa j, katedr, rzecz jasna. Potem szlimy na muffaletas do Central Grocery. Moe je znasz, a moe nie, te wielkie kanapki, pene oliwek Znam. opowiadaa mi o wszystkim, co si wydarzyo przez cay tydzie. Taczyem z ni na ulicy. piewaem jej. Od maego miaa przepikny gos. Moja matka rwnie miaa pikny gos, podobnie jak Terry. A jaka bya bystra! Pywalimy promem po rzece i piewalimy, stojc przy relingu. Zabieraem j na zakupy do D. H. Holmesa i kupowaem najpikniejsze ciuchy. Jej matka nigdy nie miaa nic przeciw temu, przeciw ciuchom, ma si rozumie, a ja naturalnie byem na tyle bystry, by dorzuci jaki fajny drobiazg dla Terry, na przykad koronkowy biustonosz, zestaw kosmetykw z Parya czy perfumy po sto dolarw za flakonik. Wszystko, tylko nie Blue Waltz! A jednak Dora i ja wietnie si bawilimy! Czasami byem przekonany, e jestem w stanie znie wszystko, jeli tylko w cigu paru dni zdoam zobaczy si z Dor! Jest inteligentna i oczytana, tak jak ty. Jak najbardziej. Gow miaa pen wizji i marze. Dora nie jest naiwna. Zapamitaj to. Jest teologiem. To naprawd zdumiewajce. Pragnienie czego spektakularnego? Ma to po mnie, ale wiara w Boga, teologia? Nie wiem, skd si to u niej wzio. Teologia. To dao mi do mylenia. tymczasem ja i Terry ywilimy wobec siebie nawzajem coraz wiksz nienawi. Kiedy rozpocza si szkoa, zaczy si naprawd ostre ktnie. To byo istne pieko. Chciaem, eby Dora posza do Akademii Najwitszego Serca, uczszczaa na lekcje taca, na lekcje muzyki. Spdzia ze mn dwa tygodnie w Europie. Terry mnie nie znosia. Nie zamierzaem dopuci, aby przekazaa te nienawi Dorze. Terry wyprowadzia si ju z domu na St. Charles Avenue, ktry nazywaa starym i upiornym, i wybraa parterowy dom na jednej z odlegych ulic, na zapyziaym przedmieciu! Tym sposobem moje dziecko zostao zabrane z barwnego Garden District i trafio do miejsca, gdzie oznak wszelkiej cywilizacji by pobliski sklep wielobranowy. Byem coraz bardziej zdesperowany. Dora dorastaa i bya ju w takim wieku, e mgbym chyba wykra j matce, ktr kochaa na swj ciepy, dziewczcy sposb. czya je jaka milczca wi, rozmowa nie miaa z tym nic wsplnego. A Terry bya dumna z Dory. I nagle pojawi si ten jej przyjaciel. Ot to. Gdybym przyby do miasta dzie pniej, moja ona i crka by znikny! Prbowaa ode mnie uciec! Do diaba z moimi czekami i sporymi sumkami. Zamierzaa wyjecha z tyra spukanym do cna elektrykiem na Floryd! Dora o niczym nie wiedziaa i bya trzymana w bogiej niewiadomoci! A oni byli ju spakowani! Zastrzeliem Terry i jej gacha w tej ndznej chaupie na Metairie, gdzie Terry si wprowadzia, opuciwszy dom na St. Charles Avenue. Rozwaliem ich oboje. Krew zalaa cay dywan i zachlapaa te nowiutki kontuar z forniki.

Wyobraam sobie. Wyniosem ich ciaa i porzuciem na bagnach. Sporo czasu mino, odkd zrobiem co tak bezlitosnego wasnorcznie, ale do licha, to byo atwe. Furgonetka elektryka staa w garau, zapakowaem do niej zwoki i wywiozem je na pace. Jechaem chyba Jefferson Highway, nie pamitam ju, gdzie je porzucie A moe to bya Chef Menteur. Tak, chyba Chef Menteur. Gdzie w okolicy starych fortw nad rzek Rigules. Po prostu znikny w mule. Wiem, sam czsto korzystaem z bagien, by pozby si ofiar. By zbyt podekscytowany, aby to usysze. Potem wrciem po Dor mwi dalej ktra siedziaa na chodach, opierajc okcie o kolana i zastanawiajc si, dlaczego nikogo nie ma w domu, czemu drzwi s zamknite na klucz, ona nie moe dosta si do rodka. Tatusiu! Wiedziaam, e przyjedziesz. Wiedziaam, e si zjawisz, zacza krzycze, kiedy mnie zobaczya. Nie zaryzykowaem wejcia do rodka po jej rzeczy. Nie chciaem, eby zobaczya krew. Wsadziem j do furgonetki tamtego gocia i wyjechalimy z Nowego Orleanu. Wz porzuciem w Seattle w stanie Waszyngton. I tak si zacza moja odyseja przez Stany z Dor. Taki szmat drogi, istne szalestwo, tylko nas dwoje, rozmawiajcych bez koca. Chyba prbowaem powiedzie Dorze wszystko, czego si dowiedziaem. Nic zego i autodestrukcyjnego, nic, co mogoby przycign do niej mrok, same dobre rzeczy, ktrych si dowiedziaem, o uczciwoci, cnotach, o tym, co niszczy ludzi i po co warto y. Nie moesz nic nie robi w yciu, Doro powtarzaem nie moesz odej z tego wiata, pozostawiajc go takim, jakim go zastaa. Opowiedziaem jej nawet, jak w modoci marzyem o roli przywdcy religijnego i e teraz zajmuj si zbieraniem, dzie sztuki sakralnej z Europy i Azji. Handlowaem nimi, by zatrzyma kilka szczeglnych rzeczy, na ktrych mi zaleao. Wmwiem jej, e to dziki nim si wzbogaciem, i poniekd byo to prawd. Ona wiedziaa, e zabie Terry. Nie. Mylisz si. Miaem w gowie mtlik. Czuem to, kiedy pie moj krew. To nie tak. Wiedziaa, e pozbyem si Terry albo ze j od niej uwolniem, dziki czemu moga ju na zawsze zosta z ojcem. To co innego ni wiadomo, e tato zamordowa Terry. Nie wie o tym. Gdy miaa dwanacie lat, zadzwonia i z paczem pytaa: Tato, prosz, powiedz mi, gdzie jest mama, dokd si udaa z tym panem, kiedy wyjechali na Floryd. Zwlekaem, grana czas, nie chciaem jej powiedzie, e Terry nie yje. Dziki ci, Boe, za telefon. Przez telefon potrafi by przekonujcy. Lubi rozmawia przez telefon. To tak jak mwi przez radio. Wrmy jednak do czasw, kiedy Dora miaa sze lat. Tato zabra Dor do Nowego Jorku i wynaj apartament w hotelu Plaa Od tej pory Dora miaa wszystko, co tato by w stanie jej kupi Czy wtedy te opakiwaa Terry? Tak. I chyba tylko ona jedna. Przed lubem matka Terry powiedzia mi, e jej crka to zdzira. Nienawidziy si z caego serca. Ojciec Terry by policjantem. Porzdnym facetem. Mim0 to on rwnie nie znosi crki. Terry nie bya dobr osob. Miaa paskudn natur; takie ziko jak ona najlepiej omija szerokim ukiem. Jej rodzina sdzia, e ucieka na Floryd, pozostawiajc Dor mnie. Rodzice Terry umarli. yje jeszcze kilku jej kuzynw. I oni nadal w to wierz. Sk w tym, e nie wiedz, kim jestem, do trudno to wyjani. Naturalnie do tej pory mogli ju napotka artykuy w gazetach. Nie wiem, to niewane. Dora opakiwaa matk, o tak. Ale po grubym kamstwie, jakim uraczyem j, gdy miaa dwanacie lat, ju nigdy o nic nie zapytaa. Jak mwiem, Terry miaa bardzo silny instynkt macierzyski! Bya bardzo oddana Dorze, troskliwa jak typowa pielgniarka. Zdrowo j odywiaa. Ubieraa j w najpikniejsze sukienki,

zabieraa na lekcje taca i plotkowaa tam z innymi matkami, czekajc na ni. Bya dumna z Dory. Rzadko niestety z ni rozmawiaa. Tylko instynkt. Terry chyba wszystko tak traktowaa. To zabawne, e zwizae si z kim takim. Wcale nie zabawne. To los. Przeznaczenie. Spodzilimy Dor. To po niej Dora odziedziczya gos. I urod. Poza tym Dora ma w sobie czstk jej twardoci, cho wolabym raczej uy innego, mniej pejoratywnego sowa. Dora jest mieszanin nas dwojga, najbardziej optymaln mieszanin. Urod ma te po tobie. Owszem, ale z tego poczenia genw zrodzio si co o wiele bardziej ciekawego i zyskownego. Widziae moj crk. Jest fotogeniczna, a pod atrakcyjn powok kryje si twardo Terry Nawraca ludzi za porednictwem telewizji. A jak brzmi prawdziwe przesanie Chrystusa! mwi, patrzc w obiektyw kamery. Mwi ono, e Chrystus jest w kadym czowieku, ktrego napotkasz na swojej drodze, godnym, spragnionym, chorym, nieznajomym i nawet w ssiedzie z naprzeciwka! Wiem. Widziaem j. Jest w drodze na sam szczyt. Westchn. Wysaem Dor do szkoy. Do tej pory powodzio mi si wspaniale, byem bajecznie bogaty. Musiaem jednak odesa moj crk jak najdalej od siebie. Zanim skoczya edukacj, trzykrotnie zmieniaa szkoy, co byo dla niej trudne, ale nie kwestionowaa moich decyzji ani aury tajemniczoci otaczajcej nasze spotkania. Zawsze udawao mi si przekona j, e musz niezwocznie i nagle wyjecha do Florencji, by ocali jaki fresk przed zniszczeniem przez tego czy innego kretyna, albo do Rzymu, by zbada odkryte wanie katakumby. Kiedy Dora na dobre zainteresowaa si religi, uznaem, e to oznaka jej rozwoju duchowego, e zainspirowaa j moja rosnca kolekcja rzeb i ksig. Kiedy za w wieku lat osiemnastu powiedziaa mi, e zostaa przyjta na Harvard, gdzie zamierza studiowa religioznawstwo, szczerze mnie to ubawio. Prbowaem j przekonywa w caej swej naiwnoci studiuj, co chcesz, a potem wyjd za jakiego bogatego faceta. I pozwl, e poka ci now ikon, nowy posg. Zapamitanie i arliwo Dory wykraczay jednak poza wszystko, z czym miaem okazj si zetkn. Jako dziewitnastolatka, Dora wyjechaa do Ziemi witej. Wracaa tam jeszcze dwukrotnie przed ukoczeniem studiw. Nastpne dwa lata powicia na badanie religii na caym wiecie. Nastpnie wyoya mi ide swego programu telewizyjnego: chciaa przemawia do ludzi. Dziki kablwce mog zaistnie wszystkie te kanay o tematyce religijnej. Moesz wysucha kazania pastora albo ksidza katolickiego. Mwisz serio? spytaem. Nie spodziewaem si, e naprawd wierzy w to wszystko. Ale ona jest wierna ideaom, ktrych ja sam nigdy nie pojmowaem a ktre w jaki sposb si w niej zakorzeniy. Tato, zaatw mi godzinny program w telewizji, trzy razy w tygodniu, i fundusze, abym moga je wykorzysta jak zechc rzeka a przekonasz si, co si stanie. Zacza mwi o niezliczonych dylematach natury etycznej i o tym, jak we wspczesnym wiecie mona ratowa ludzkie dusze. Wyobrazia sobie krtkie wykady i kazania, przedzielane ekstatyczn muzyk i tacem. Temat aborcji, w swym arliwym wystpieniu przekonujco i logicznie udowodnia, e obie strony maj racj! Wyjania, e kade ludzkie ycie to wito, ale kobieta musi mie pen wadz nad swoim ciaem, Widziaem ten program. Czy zdajesz sobie spraw, e emituje go siedemdziesit pi rnych sieci kablowych? Wiesz, co wiadomo o mojej mierci moe zrobi z kocioem Dory? Przerwa, zamyli si, po czym rwnie gwatownie jak poprzednio rzuci: Wiesz, chyba nigdy nie przejawiaem aspiracji religijnych, nigdy nie miaem duchowego celu, ktry nie byby powizany z czym

materialnym i urzekajcym. Wiesz, o czym mwi? Oczywicie. W przypadku Dory jest inaczej. Jej nie zaley na rzeczach materialnych. Obrazy, ikony, rzeby czym one s dla Dory? Don wbrew psychologicznym i intelektualnym tezom wierzy, e Bg istnieje. Znw przerwa i ze smutkiem pokrci gow. Miae racj, gdy wczeniej wspomniae, e jestem szantayst. Dla mego ukochanego Wynkena byem gotw na wszystko, miaem plan. Dora taka nie jest. Przypomniaem sobie, co powiedzia w hotelowym barze: Za takie miejsca jak to mgbym odda dusz. Wiedziaem, co mia na myli, kiedy to powiedzia. I teraz te. Wrmy do mojej opowieci. Wczeniej, jak ju wspomniaem, porzuciem swj plan stworzenia wieckiej religii. Zanim Dora na dobre si rozkrcia, na wiele lat zapomniaem o wasnych, dawnych marzeniach. Miaem Dor. I moj obsesj na punkcie Wynkena. Zdobyem kolejne jego ksigi, a dziki rozlicznym kontaktom nabyem te pi rnych listw z tego okresu, w ktrych s wyrane wzmianki o Wynkenie de Wilde, Blanche de Wilde i jej mu Damienie. Moi ludzie przeczesywali Europ i Ameryk. Zainteresowaem si te mistycyzmem nadreskim. Moi ludzie okryli zakamuflowan wersj historii Wynkena w kilku niemieckich tekstach. Byo tam co o kobietach praktykujcych czary i odprawiajcych rytuay ku czci Diany. Zapisy na temat samego procesu jednak si nie zachoway. Nie przetrway drugiej wojny wiatowej. Ale w rnych miejscach pojawiy si inne dokumenty, puda listw. Gdy znao si ju haso Wynken, gdy wiedziae, gdzie szuka, reszta bya jedynie kwesti czasu. W kadej wolnej chwili siadaem i przygldajc si nagim sylwetkom Wynkena, uczyem si na pami jego miosnej poezji. Znaem jego wiersze tak, e mgbym wyrecytowa je nawet obudzony w rodku nocy. Gdy spotykaem si z Dor w weekendy jeli to byo moliwe deklamowaem jej te wiersze i prezentowaem moje najnowsze zdobycze. Tolerowaa moj wypalon hipisowsk odmian mistycyzmu i wolnej mioci jak to nazywaa. Kocham ci, Roge mawiaa ale jeste zbyt romantyczny w postrzeganiu tego zego duchownego jako swego rodzaju witego. Przecie on tylko sypia z tymi kobietami, zgadza si? A ksigi zawieray szyfry, dziki ktrym mogli komunikowa si z sob w kwestii terminw schadzek. Ale Doro odpowiedziaem jej w dzieach Wynkena de Wilde nie ma nic gwatownego ani plugawego. Sama to widziaa. Do tamtej pory udao mi si zgromadzi sze ksig. Wszystkie traktoway o mioci. Mj wczesny tumacz, profesor z Columbia University, nie mg si nadziwi mistycyzmowi tej poezji, temu, w jak niezwyky sposb czy ona umiowanie Boga i ludzkiego ciaa. Do Dory to nie przemawiao. Ona miaa wasn obsesj na Punkcie religii. Czytaa Paula Tillicha, Williama Jamesa, Erazma z Rotterdamu i mnstwo innych lektur dotyczcych wspczesnego wiata. Oto obsesja Dory stan wspczesnego wiata. I nie zaley jej na ksikach Wynkena Ona nie chce mie nic wsplnego z moimi zbiorami, nie teraz! wybuchn. Mimo to chcesz, abym chroni te rzeczy dodaem. Dwa lata temu westchn. Dwa artykuy prasowe! adnego zwizku z Dor, ma si rozumie, ale mj kamufla przepad na zawsze. Zacza co podejrzewa. To byo nieuniknione powiedziaa, e domylia si, i te pienidze nie s czyste. Pokrci gow. Nie s czyste powtrzy. Ostatni rzecz, na ktr mi pozwolia, by zakup klasztoru dla niej. Milion za t budowl. Milion za usunicie wszelkich wspczesnych dodatkw i pozostawienie gmachu takim, jaki by w latach osiemdziesitych dziewitnastego wieku, z kaplic, refektarzem, dormitorium i szerokimi korytarzami Ale nawet to przyja z wielkim wahaniem. Co si tyczy dzie sztuki, zapomnij. Zapewne nigdy nie przyjmie moich pienidzy,

chocia ich potrzebuje, aby naucza swoich wyznawcw, swj zakon czy jak to nazywaj teleewangelici. Kablwka to nic w porwnaniu z tym, co ja mgbym z tym zrobi, z klasztorem jako baz. A te zbiory, rzeby, ikony, wyobra sobie tylko. Mgbym uczyni ci bogat jak Billy Graham i Jerry Falwell, kochanie powiedziaem jej. Na mio bosk, przecie nie moesz odwraca si od moich pienidzy. Pokrci gow zrozpaczony. Teraz spotyka si ze mn z litoci, a tej moja pikna crka ma a w nadmiarze. Czasem przyjmie ode mnie jaki drobiazg. Ale dzi nie chciaa. Raz, kiedy program omal nie zosta zdjty z anteny, przyja pewn kwot, aby go ratowa. Moich witych i aniow nie chce jednak przyj. Nie chce nawet spojrze na moje ksigi, moje skarby. Oczywicie oboje zdawalimy sobie spraw z zagroe dla jej reputacji. Eliminujc mnie, pomoge jej. Ju wkrtce pojawi si jednak pierwsze informacje o moim znikniciu. Musz si pojawi Teleewangelistka finansowana przez barona narkotykowego Jak dugo przetrwa ten sekret? Musi przetrwa moj mier. Dora rwnie. Za wszelk cen! Syszysz, co mwi, Lestacie? Sucham ci, Rogerze, kadego twojego sowa. I zapewniam, e jeszcze do niej nie dotarli. Moi wrogowie s bezwzgldni. A rzd kt wie, kto w nim siedzi i co wyprawia? Dora boi si tego skandalu? Nie. Ma zamane serce, ale skandalu si nie obawia. Przyjaby kade takie wyzwanie z podniesionym czoem. Chciaa, ebym z tym wszystkim skoczy! To stao si podstaw jej atakw. Nie obchodzio jej, e wiat dowie si, i jestem jej ojcem. Chciaa, abym wypar si wszystkiego. Baa si o mnie jak crka albo moe ona gangstera. Pozwl mi tylko zbudowa dla ciebie koci bagaem. Nie zmuszam ci, eby braa ode mnie jakiekolwiek pienidze. Program telewizyjny pokaza, e ma charakter. Ale to ju przeszo. Wok niej wszystko si sypie. Ma tylko jeden godzinny program, trzy razy w tygodniu. Samotnie wspina si po drabinie do nieba. Ja si wypisaem. Liczy, e to widzowie dadz jej miliony, ktrych tak potrzebuje. I te kobiety mistyczki, ktre cytuje, syszae sam, Hildegarda z Bingen, Juliana z Norwich, Teresa z Avila. Syszae o tych kobietach? Czytae o nich? O kadej z nich przyznaem. Cwane kobietki, ktre chciay wiedzie, e inne cwane kobietki ich suchaj. Ale ona zaczyna zwraca uwag wszystkich. W tym wiecie nie masz szans na sukces, jeeli kierujesz swoje przesanie tylko do jednej pci. To niemoliwe. Nawet ja o tym wiem, ten szczwany lis we mnie o tym wie, podobnie jak szantaysta i geniusz z Wall Street, a nie ulega wtpliwoci, e jestem kadym z nich. Ona przyciga wszystkich. Och, gdybym tylko przez ostatnie dwa lata mg by wzi sprawy w swoje rce, gdybym tylko mg zrealizowa jej marzenie o kociele, zanim odkrya le na to wszystko patrzysz. Przesta si zadrcza. Gdyby przyczyni si do powstania wielkiego kocioa, przyspieszyoby to jedynie twoje ostateczne zdemaskowanie. Wybuchby wielki skandal. Nie, gdyby koci odpowiednio si rozrs, aden skandal nie mgby mu zagrozi. W tym sk. Ona nic z tym nic zrobia, nie zadbaa o rozwj kocioa, a wic skandal mgby j zniszczy. Znw pokrci gow, energicznie, gniewnie. By za bardzo podekscytowany, ale jego obraz tylko si umocni. Nie mog dopuci, aby plan Dory leg w gruzach Znw umilaj na chwil. Wzdrygn si. Spojrza na mnie. Jak bdzie, Lestacie? zapyta. Dora sama musi o siebie zadba. Musi sama przetrwa odpowiedziaem. Kiedy ju si okae, e nie yjesz, bdzie musiaa si oprze na wierze. Tak, ywy czy martwy, jestem jej najwikszym wrogiem. A jej koci, sam wiesz, cienko przdzie. Moja crka nie jest purytank. Uwaa, e Wynken to heretyk, ale nie ma pojcia, jak

bardzo jej nowoczesne wspczucie dla ciaa odpowiada temu, o czym mwi Wynken. Rozumiem. Ale co z Wynkenem, czyjego te mam ocali? Co mam z nim zrobi? Ona jest na swj sposb genialna cign, nie zwaajc na moje pytania. To wanie miaem na myli, gdy nazwaem j teologiem. Dokonaa prawie niemoliwego, uczc si i po mistrzowsku opanowujc grek, acin i hebrajski, mimo i jako dziecko nie miaa talentu do jzykw. Wiesz, jakie to trudne. Tak, to nie dla nas, ale przerwaem. Nagle przyszo mi do gowy co strasznego. Byo za pno, aby uczyni Rogera niemiertelnym. Przecie ju by martwy! Nie zdawaem sobie sprawy, e przez cay ten czas, kiedy rozmawialimy, zastanawiaem si, czy mgbym, gdybym zechcia, zatrzyma go dla siebie i przemieniwszy, powstrzyma przed odejciem. I nagle z konsternacj uwiadomiem sobie, e Roger jest duchem! Rozmawiaem z czowiekiem, ktry nie y. Sytuacja staa si nie do zniesienia, bolesna i frustrujca, tak niezwyka, e wstrzsno to mn do gbi, moe nawet jknbym na gos, ale musiaem wzi si w gar, aby on mg mwi dalej. Co si z tob dzieje? zapyta. Nic Opowiadaj mi o Dorze. Opowiedz mi o jej naukach. Ostatnio Dora mwi sporo o braku porozumienia, o tym, e ludzie pragn tego, co niewysowione. Zwraca uwag na brutalne brodnie i modzie nie majc celu w yciu. Pragnie stworzy religi, dziki ktrej nikt nikomu nie bdzie chcia wyrzdzi krzywdy. To amerykaskie marzenie. Zna Pismo wite w caoci i na wyrywki, poznaa wszystkie pseudoepigrafy, apokryfy, dziea witego Augustyna, Marcjana, Mojesza, Majmonidesa. Jest przekonana, e do upadku chrzecijastwa znaczco przyczyni si zakaz uprawiania seksu, co rzecz jasna nie jest jej wasn teori, ale przemawia do suchajcych jej kobiet, jak si zapewne domylasz Tak, rozumiem to wszystko, ale przecie ona musi odczuwa choby wspczucie dla Wynkena. Ksigi Wynkena nie byy dla niej takim objawieniem jak dla mnie. Rozumiem. Nawiasem mwic, ksigi Wynkena s nie tylko doskonae, lecz pod wieloma wzgldami take unikatowe. Wynken stworzy swoje dziea na co najmniej dwadziecia pi lat przed wynalezieniem przez Gutenberga prasy drukarskiej. Robi przy ksigach wszystko. By skryb, rubikatorem, czyli twrc fantazyjnych liter, jak rwnie miniaturzyst sam doda wszystkie te szczegy kopulujcych nagich postaci w rajskim ogrodzie oraz bluszczu i winoroli zdajcych si oplata kad ze stron. Musia to zrobi sam, w czasach, gdy w skryptoriach rozdzielano te wszystkie zadania. Pozwl mi dokoczy o nim. Ty mylisz teraz o Dorze. Ja chc pomwi o nim. Tak, musisz zaopiekowa si tymi ksigami. wietnie mruknem z przeksem. Pozwl, e skocz. Moje ksigi na pewno ci si spodobaj, nawet jeli Dorze nie przypady do gustu. Chyba ju wspomniaem, mam wszystkie jego ksiki, cay tuzin. Wynken by katolikiem z Nadrenii, ktrego jeszcze w dziecistwie posano do zakonu benedyktynw i ktry zakocha si w Blanche, onie swego brata To ona zamwia te ksigi w skryptorium i tak si to wszystko zaczo, jej sekretny miosny zwizek z mnichem. Mam listy Blanche do jej przyjaciki Eleanor. I udao mi si rozszyfrowa niektre ze zdarze ukrytych w wierszach. Co najsmutniejsze mam listy, ktre Blanche napisaa do Eleanor ju po tym, jak Wynkena skazano na mier. Przemycia te listy do Eleanor, a ta z kolei przesaa je Dianie, jeszcze jednej kobiecie, ktra bya w to zamieszana, ale na jej temat ocalao bardzo mao zapisw.

A oto, co si wydarzyo. Spotkali si w ogrodzie zamku Damiena de Wilde, by odprawia tam swoje ceremonie. To nie by ogrd klasztorny, jak niegdy przypuszczaem. Nie mam pojcia, jak dostawa si tam Wynken, ale ze wzmianek w kilku listach wynika, e po prostu wymyka si z klasztoru i tajemnym przejciem wlizgiwa si do domu brata. To cakiem sensowne. Odczekali, a Damien de Wilde skoczy robi to, czym zajmowali si ksita i diukowie, po czym spotykali si, taczyli przy fontannie i kochali si. Wynken bra kolejno kad z kobiet, cho niekiedy decydowali si na bardziej fantazyjne ukady. Wszystko to jest w bardziej lub mniej zawoalowany sposb opisane w ksigach. I w kocu ich zapano. Damien wykastrowa i zasztyletowa Wynkena na oczach kobiet, po czym rozpdzi cae towarzystwo. A szcztki zatrzyma! Pniej, po caym dniu przesucha, przeraone kobiety zostay zmuszone wyzna swoj mio do Wynkena i wyjaniy, w jaki sposb komunikowa si z nimi za porednictwem ksig. Jego brat zabra wszystkie ksigi, cay tuzin, wszystkie, jakie stworzy Wynken de Wilde Ca jego niemiertelno szepnem. Ot to. Jego dziea. Jego dzieci! Jego ksigi! Damien pogrzeba je wraz z ciaem Wynkena w zamkowym ogrodzie, przy fontannie, ktra pojawia si na tych maych obrazkach, w kadej z ksig! Blanche moga kadego dnia spoglda przez okno na miejsce, gdzie w ziemi zoono ciao Wynkena. Bez procesu, bez oskare o herezj, bez egzekucji, nic z tych rzeczy. Brat zabi tak po prostu. I to wszystko. Przypuszczalnie zapaci klasztorowi spor sumk. A zreszt kto wie, czy to w ogle byo konieczne? Czy w klasztorze Wynken by lubian postaci? Co si zamku, zosta zniszczony wskutek bombardowania w czasie pierwszej wojny wiatowej. Ach. Ale co byo potem, kiedy te ksiki wydobyto z trumny? Czy to, co masz, to kopie? Czy mwisz o? Nie. Wszystkie ksigi, co do jednej, to oryginay. Natknem si na kopie, skdind prymitywne, wykonane na zlecenie Eleanor kuzynki i powierniczki Blanche, ale, o ile wiem, zaprzestano kopiowania tych ksig. Byo ich tylko dwanacie. I nie wiem, w jaki sposb wycignito je z grobu. Mog si tylko domyla. To znaczy? Sdz, e Blanche posza tam ktrej nocy z innymi kobietami, wykopaa ciao i wyja ksiki z trumny, czy czego innego, w czym zoono szcztki Wynkena, po czym na powrt je pochowaa. Sdzisz, e to zrobiy? Tak wanie myl. Widz je, jak to robi, przy blasku wiec, w ogrodzie, widz, jak kopi, pi kobiet. Ty ich nie widzisz? Nie. Sdz, e zrobiy to, bo czuy to samo co ja! Kochay pikno i perfekcj tych ksig. Lestacie, one wiedziay, e maj do czynienia ze skarbami, na tym polega potga obsesji i mioci. Zreszt, kto wie, moe chciay te zdoby dla siebie koci Wynkena. To cakiem zrozumiae. Moe jedna z kobiet wzia jego ko udow, a inne koci palcw, sam nie wiem. Ten obraz wyda mi si nagle upiorny i ni std, ni zowd pomylaem o doniach Rogera, ktre odciem topornie, rzenickim noem i porzuciem, owinite w plastik. Patrzyem teraz na wizj tych rk, stale zajtych, stukajcych w krawd szklaneczki i w kontuar baru. Jak daleko udao ci si przeledzi wdrwk tych ksig? spytaem. Niezbyt daleko. Ale w mojej profesji, czyli jeli chodzi o antyki, to do powszechne zjawisko. Ksiki pojawiay si po jednej, czasem po dwie. Niektre pochodziy z prywatnej kolekcji, dwie z muzeum zniszczonego podczas bombardowania. Raz czy dwa zdobyem je niemal za darmo. Wiedziaem, jak maj warto gdy tylko je ujrzaem, ale inni nie potrafili tego

poj. Wszdzie gdziekolwiek si udaem, poszukiwaem tego typu redniowiecznych kodeksw. Zrozum, jestem ekspertem, jeeli chodzi o redniowiecze. Znam jzyk tego redniowiecznego artysty! Musisz ocali moje skarby, Lestacie. Wynken nie moe przepa po raz wtry. Powierzam ci opiek nad moim dziedzictwem. Na to wyglda. Ale co ja mam zrobi z tymi ksigami i z innymi dzieami rwnie, jeli Dora nie zechce ich przyj? Dora jest moda. Zmieni si. Widzisz, wci mam wizj, e moe gdzie wrd moich zbiorw zapomnij o Wynkenie wrd tych rzeb i innych dzie kryje si takie, ktre pomoe mojej crce rozwin jej wasny koci. Czy potrafisz oceni warto tego, co ujrzae w moim mieszkaniu? Musisz nakoni Dor, aby obejrzaa raz jeszcze te rzeczy, oszacowaa je, poczua ich zapach! Musisz uwiadomi jej znaczenie i warto tych posgw i ikon, wytumaczy, e s wyrazem ludzkiego denia i poszukiwania prawdy, tej samej obsesji, ktra drczy i j. Tyle e ona jeszcze o tym nie wie. Powiedziae przecie, e Dora nie dba o rzeby ani wizerunki malowane na drewnie. Spraw, by je polubia. Ja? Ale jak? Mog zatroszczy si o twoje zbiory, oczywicie, ale jak mam sprawi, aby Dora pokochaa dziea sztuki? Czemu w ogle mi to proponujesz? Niby jak twoim zdaniem miabym nawiza kontakt z twoj ukochan crk? Pokochasz j zapewni pgosem. e co prosz? Znajd dla niej w moich zbiorach jakie cudowne dzieo. Caun Turyski? Och, uwielbiam ci. Naprawd. Tak, znajd co cennego, znaczcego, co j odmieni, co, co kupiem i ukochaem ja, jej ojciec, i co bdzie mogo jej pomc. Zdajesz sobie spraw, e po mierci jeste rwnie szurnity jak za ycia? Nadal bawisz si w szantayst, chcesz si wykupi, dostpi zbawienia dziki bryle marmuru albo zwojowi pergaminu? A moe naprawd wierzysz, e wrd twoich zbiorw s wite relikwie? Oczywicie, e tak. Wierz w to! W tym wanie rzecz, nie rozumiesz? Ty rwnie w to wierzysz w to, co byszczy i co jest zote. Twoje sowa zapieraj mi dech. Wanie dlatego zamordowae mnie tam, pord skarbw. Posuchaj, musimy si pospieszy. Nie wiadomo, ile mamy czasu. Wrmy do rzeczy. Jeeli chodzi o moj crk, twoj atutow kart jest jej ambicja. Chciaa mie klasztor, by zamieszka w nim ze swoimi misjonarkami, z wasnym zakonem, ktry mia gosi ewangeli mioci, rzecz jasna, z tak sam arliwoci, z jak wykadaj j inni misjonarze. Zamierzaa wysya te kobiety do siedlisk ndzy, do gett i robotniczych dzielnic, gdzie ich zadaniem miao by krzewienie filozofii mioci wrd ludzi, ktrzy prdzej czy pniej osign szczyty wadzy i dziki nim nastanie kres wszelkiej niesprawiedliwoci. Co miao odrnia te kobiety od innych zakonnic czy misjonarek? Po pierwsze, te kobiety miay naucza inne kobiety! Zakonnice miay najmowa si jako opiekunki do dzieci, nauczycielki, suce lub pozostawa w klasztorze, by klepa zdrowaki. Jej kobiety miay by doktorami kocioa, gosicielkami Sowa. I przemawia do tumw z arliwoci i oddaniem. Pniej za miay zaj si kobietami, tymi biednymi, niedocenianymi kobietami, i pomc im odmieni wiat. Feministyczna wizja poczona z religi. Miaa szans powodzenia. Jak kady ruch tego rodzaju. Kto wie dlaczego w czternastym wieku jakiemu mnichowi odbio? A inny zosta witym? Dora umie skania ludzi do mylenia

Wiem co na ten temat. Musisz to jako rozgry, po prostu musisz! A tymczasem mam si opiekowa kocielnymi ozdobami powiedziaem. Tak, dopki nie zechce ich przyj albo wykorzysta na swoj korzy. Sprbuj tak do niej podej. Przekonaj j, e mogaby wykorzysta te rzeczy, aby czyni dobro. Tak udao ci si przekona mnie powiedziaem ze smutkiem. Zrobisz to, prawda? Dora uwaa, e zbdziem. Powiedziaa mi: Niech ci si nie wydaje, e po tym, co zrobie, moesz ocali dusz, przekazujc mi te dziea. Ona ci kocha potwierdziem. To byo wida przy kadym waszym spotkaniu. Wiem. Nie potrzebuj, by kto mnie o tym upewnia. Nie ma ju czasu na ktnie i spory. Ale wizja Dory jest ogromna, nie zapominaj o tym. Na razie prowadzi dziaalno na niewielk skal, ale pragnie odmieni cay wiat. Nie myli o stworzeniu sekty, o jakiej ja niegdy marzyem, ze mn w roli guru i ca rzesz potulnych wyznawcw. Ona naprawd chce odmieni wiat. Uwaa, e kto musi to zrobi. Czy wszyscy wierzcy nie myl podobnie? Nie. Oni nie marz, by zosta nastpnym Mahometem albo Zaratustra. A Dora marzy o tym. Dora wierzy, e to konieczne. Pokrci gow, napi si jeszcze i powid wzrokiem po pustawym lokalu. Nastpnie zmarszczy brwi, jakby wci si nad tym zastanawia. Powiedziaa mi: Tato, religia nie bierze si z relikwii i pism. Trzeba j wyrazi samym sob. Powtarzaa to bez koca. Po wieloletnim studiowaniu Pisma witego stwierdzia, e licz si wet najmniejsze cuda. Kompletnie mnie tym dobia. Tylko bez gupich arcikw na ten temat! Gdziebym mia. Co bdzie z moj crk?! wyszepta zrozpaczony. Nie patrzy na mnie. Spjrz na jej dziedzictwo. Dostrze to w jej ojcu. Testem arliwym, gotyckim, oszalaym ekstremist. Nie potrafi zliczy, w ilu kocioach byem z Dor, ile bezcennych krucyfiksw jej pokazaem, zanim puciem je w obieg dla zysku. Te godziny, ktre spdziem z ni, wpatrujc si w sklepienia barokowych wity, w samych tylko Niemczech! Daem Dorze nadzwyczajne relikwie Krzya witego wykadane srebrem i rubinami. Kupiem wiele chust witej Weroniki, dziea tak niezwyke, e zapieraj dech. Boe drogi. Czy u Dory to wszystko czyo si jako z ide odkupienia, z poczuciem winy? Ze pozwolia Terry znikn bez sowa wyjanienia, e nie zapytaa o ni przez tyle lat? Zastanawiaem si nad tym. Jeeli nawet pocztkowo tak byo, Dora szybko si z tym uporaa. Uwaa, e wiatu potrzeba nowego objawienia. Nowego proroka. Ale prorokiem nie mona si sta ot, tak sobie. Twierdzi, e jej przemiana musi si czy z darem odczuwania i postrzegania numery rodem ze spotka w duchu odnowy nie wchodz w rachub. Mistycy nigdy tak o tym nie myl. Jasne, e nie. Czy Dora jest mistyczk? Mgby j tak nazwa? Ty tego nie wiesz? Przecie j ledzie, obserwowae. Nie, Dora nie miaa daru objawienia, nie syszaa gosu Boego. Nigdy by na ten temat nie skamaa, jeeli o to pytasz. Ale czeka na to. I pragnie tego. Czeka na waciw chwil, na cud, na objawienie! Na przybycie anioa. Ot to. Obaj nagle zamilklimy. Zapewne myla o swojej pierwotne propozycji, ja rwnie; o tym, e miabym sfabrykowa cud, ja anio ciemnoci, ktry doprowadzi kiedy katolick zakonnic d0 obdu, tak e zacza krwawi z doni i stp, na ktrych pojawi si stygmaty.

Nagle on podj swj wywd, a ja odetchnem z ulg. Moje ycie stao si pene przepychu, do tego stopnia, e przestaem myle o odmienianiu wiata, nawet jeeli pocztkowo tego pragnem. Uczyniem moje ycie wiatem samym w sobie Ona natomiast w osobliwy sposb otwara sw dusz na co wicej. Moja dusza umara. Najwyraniej nie cakiem zaoponowaem. Nie mogem pogodzi si z myl, e on prdzej czy pniej zniknie, i to przeraao mnie bardziej ni jego nage pojawienie si. Do rzeczy. Zaczynam si niepokoi powiedzia. Czym? Niewane. Po prostu suchaj. Mam odoone pienidze dla Dory, fundusze, ktre nie s ze mn powizane. Rzd nie moe ich tkn, a w dodatku, jak sam wiesz, federalni nigdy nie zdobyli przeciwko mnie adnych dowodw i nie mogli postawi mnie w stan oskarenia. Wicej informacji na ten temat znajdziesz w moim mieszkaniu. W czarnych, skrzanych teczkach, w archiwum. Znajdziesz tam te rachunki i dowody zakupu wszystkich obrazw, ikon i rzeb. Musisz zachowa to wszystko dla Dory. To dzieo mojego ycia, moje dziedzictwo. Oddaj je w twoje rce, aby przechowa je dla niej. Moesz to zrobi, prawda? Posuchaj, nie ma popiechu, uporae si ze mn w do przemylany sposb. Wiem. A teraz prosisz mnie, abym zosta anioem strem i dopilnowa, by Dora dostaa cae swoje dziedzictwo nieskalane Tak, przyjacielu, wanie o to ci prosz. I wiem, e moesz to zrobi! Nie zapomnij te o moim Wynkenie! Jeeli nie zechce tych ksig, moesz je zatrzyma! Dotkn doni mojego torsu. Odebraem to jako lekkie stuknicie do drzwi mego serca. Kiedy moje nazwisko zniknie z amw gazet mwi dalej jeli w ogle na nie trafi z akt FBI, dopilnuj, aby Dora dostaa pienidze. Dziki nim bdzie moga rozwin swj koci. Dora jest jak magnes. Ma charyzm. Jeli bdzie miaa pienidze, sama sobie poradzi. Rozumiesz, o czym mwi? Moe to zrobi tak jak kiedy wici Franciszek i Pawe albo Jezus. Gdyby nie jej teologia, ju dawno temu staaby si charyzmatyczn gwiazd. Ma zadatki na to ale za duo myli. Za bardzo pochania j teologia. Wzi gboki oddech. Mwi bardzo szybko, a ja zaczem dygota. Jego strach by niczym bijce fale. Czego si obawia? Posuchaj rzek co ci zacytuj. Powiedziaa mi to wczorajszej nocy. Czytalimy ksik Bryana Appleyarda, angielskiego felietonisty, syszae o nim? Napisa ksik zatytuowan Zrozumie teraniejszo. Mam egzemplarz, ktry od niej dostaem. Dora wierzy w to, co tam napisano, na przykad w to, e jestemy duchowo zuboali. Racja. Ale byo tam co jeszcze, mianowicie, e czowiek moe wymyla nowe teologie, ale eby zaczy one peni swoj funkcj, musz pochodzi z jakiego gbszego miejsca w naszym wntrzu ona okrelaa to mianem ogu ludzkich dozna podobnie pisa na ten temat Appleyard. Przerwa. Zamyli si. Prbowaem upewni go, e zrozumiaem, o co mu chodzi. Tak, ona tego poszukuje, pragnie, otwiera si na to. Nagle uwiadomiem sobie, e trzyma si mnie tak mocno jak ja jego. Patrzy gdzie w dal. Przepeni mnie smutek, tak wielki, e nie potrafiem wykrztusi ani sowa. Przecie zabiem tego czowieka! Czemu to zrobiem? To znaczy wiedziaem, e by interesujcy i zy, ale jak mogem cho przecie moe jeszcze zosta moim przyjacielem, ale inaczej. Nie, to byo zbyt dziecinne, samolubne i odraajce. Rozmawiajmy o Dorze, o teologii. To jasne, e rozumiaem tez Appleyarda. Zrozumie teraniejszo. Wyobraziem sobie t ksik. Wrc po ni. Zapisaem to w swojej nadnaturalnej pamici. Przeczyta natychmiast. Nie poruszy si ani nie odezwa.

Czego tak si boisz? spytaem. Nie znikaj! rzuciem bagalnie, prawie z paczem, wiadomy, e przecie go zabiem odebraem mu ycie, a teraz pragnem zatrzyma jego ducha. Nie odpowiedzia. Wyglda na przeraonego. Nie byem skostniaym monstrum, za jakie si uwaaem. Nie grozia mi obojtno na ludzkie cierpienie. Byem jedn cholern rozdygotan empati. Rogerze? Spjrz na mnie. Mw dalej. Mrukn tylko, e by moe Dora odnajdzie to, co jemu si nie udao. Co takiego? spytaem. Teofani wyszepta. Och, to cudowne sowo. David te go uywa. Usyszaem je zaledwie par godzin temu. A teraz on je powtrzy. Posuchaj, chyba ju id po mnie rzek nagle. Jego oczy rozszerzyy si. Nie wyglda ju na przeraonego, raczej na zdziwionego. Sucha czego. Ja te to usyszaem. Pamitaj o mojej mierci rzek nagle, jakby pomyla teraz wanie o tym. Powiedz jej, jak umarem. Przekonaj, e moja mier oczycia te pienidze. Ty to rozumiesz. Tak do tego podejd. Zapaciem mierci. Pienidze ju nie s nieczyste. Podobnie jak ksigi Wynkena. Powiedz jej to. Okupiem je wasn krwi. Tyto wiesz, Lestacie, umiesz gadko mwi, wyjanij jej to! Te kroki. Wyrane, rytmiczne, powolne stpanie kogo, jakiej istoty i cichy szmer gosw, piewy, rozmowy Zakrcio mi si w gowie. Pomylaem, e zaraz upadn. Przytrzymaem sijeg0 i kontuaru. Rogerze! krzyknem. Wszyscy w barze musieli to usysze. Patrzy na mnie z takim spokojem, e jego oblicze nie wydawao si ju oywione. By zdziwiony, wrcz zaskoczony Ujrzaem wielkie skrzyda, nad sob, nad nim. Zobaczyem przepotn wszechogarniajc czer wystrzelajc jak lawa z wulkanu, bijce z tyu za ni wiato. Olepiajce, przepikne wiato. Wiem, e krzyknem: Rogerze! Haas by oguszajcy, gosy, piew, posta narastay coraz bardziej. Nie zabieraj go. To moja wina. Stanem gniewnie naprzeciw tej istoty. Rozdarbym j na strzpy, gdybym musia, aby tylko go uwolnia. Ale nie widziaem jej wyranie. Nie wiedziaem, gdzie jestem. A to co znw zaczo si przetacza, falujce jak dym gsty, potny i absolutnie niepohamowany, porodku tego czego za ujrzaem przez mgnienie oka twarz, oblicze granitowego posgu i jego niesamowite lepia Zostaw go! Nie byo baru, Greenwich Village, miasta ani nawet wiata. Tylko to wszystko naraz. Ten piew brzmia jak brzk tuczonego szka. A potem czer. Cisza. Bezruch. Przynajmniej tak mi si wydawao: e przez jaki czas leaem nieprzytomny, w jakim zacisznym miejscu. Obudziem si na ulicy, przed barem. Barman sta nade mn, rozdygotany i rozdranionym, nosowym gosem pyta: Wszystko w porzdku, stary? Mia nieg na ramionach czarnej kamizelki i na biaych rkawach koszuli. Pokiwaem gow i wstaem, aby odej. Krawat wci miaem zawizany wok szyi. Marynark zapit na guziki, onieon. Donie czyste. nieg wci jeszcze prszy. I wyglda przepiknie. Wrciem przez obrotowe drzwi do wyoonego terakot holu i stanem w drzwiach baru. Widziaem std miejsce, gdzie rozmawialimy, jego szklanka wci tam staa. Poza tym nic si nie zmienio. Barman mwi do

kogo znuonym gosem. Niczego nie widzia, zwi si tylko, gdy nagle, zupenie bez powodu wypadem jak oszalay na ulic. Kada komrka mego ciaa mwia mi: Wiej. Ale dokd; W gr? Wzbi si w powietrze? Nie ma szansy, to co dopada ci w jednej chwili. Lepiej ju stj twardo obiema nogami na zmarznitej ziemi. Zabrae Rogera! Czy dlatego mnie ledzie? Kim jeste? Barman powid wzrokiem dokoa. Chyba musiaem co powiedzie albo zrobi. Nie, mamrotaem tylko pod nosem. Mczyzn stojcy w progu i paczcy, Bg wie dlaczego. W moim przypadku pacz oznacza krwawe zy. Lepiej szybko si stamtd zabieraj. Odwrciem si i znw wyszedem na onieon ulic. Niedugo wit, zgadza si? Nie musiaem si szwenda na tym parszywym mrozie a do rana, prawda? Czemu nie znajd sobie ju teraz grobu i nie uo si na spoczynek? Rogerze! szlochaem, wycierajc zy rkawem. Kim ty jeste, do cholery? zakrzyknem gniewnie na cay gos, a echo przetoczyo si midzy budynkami. Niech to szlag! Nagle co sobie uwiadomiem. To by dla mnie prawdziwy wstrzs. Syszaem te wszystkie zlewajce si ze sob gosy i tumiem je w sobie. Ta twarz. To co miao twarz. Bezsenny umys w sercu i nienasycona osobowo. Nie daj si oszoomi, nie prbuj sobie przypomnie Kto w jednym z budynkw otworzy okno i kaza mi si wynosi Przesta si wydziera! krzykn. Nie prbuj tego odtwarza. Jeeli to zrobisz, stracisz przytomno. Nagle wyobraziem sobie Dor i odniosem wraenie, e lada chwila kompletnie si zaami, run jak cinita niedbale szmata, kompletnie bezradny, bekoczc bzdury do kadego, kto zechciaby mi pomc. To byo ze, gorzej ni ze, to byo najgorsze, co mona sobie wyobrazi! Co, na Boga, mia oznacza wyraz twarzy Rogera w tych ostatnich chwilach? Czy to w ogle co oznaczao? Czy ten wyraz twarzy, jeeli mona to tak nazwa, oznacza spokj, wyciszenie, umienie, a moe w ten sposb duch traci po prostu sw witalno, przestawa by duchem?! Ach! Krzyczaem na cay gos. Dopiero teraz zdaem sobie z tego spraw. Wok mnie zaroio si od miertelnikw, wygldajcych przez okna i prbujcych mnie uciszy. Ruszyem dalej. Szedem dugo, bardzo dugo. Byem tam. Pochlipywaem cichutko. Na pustej ulicy nie byo nikogo, kto mgby mnie usysze. Brnem przed siebie, zgity niemal wp, szlochajc w gos. Nie zauwayem nikogo, kto mgby mnie zobaczy, usysze, zainteresowa si lub choby przystan na mj widok. Pragnem odtworzy w mylach cae to zdarzenie, ale byem przeraony, e jeli sprbuj, sono za to zapac. A Roger, Roger O Boe, w swej niezmierzonej pysze pragnem odwiedzi Dor i upa przed ni na kolana. Zawoa: Zrobiem to, zabiem Centrum miasta. Chyba. Futra z norek na wystawach. nieg pieszczotliwie muska moje powieki. Zdjem szalik i starannie otarem nim twarz z krwawych ez. A potem wparowaem do maego, jasno owietlonego hotelu. Zapaciem za pokj gotwk, dajc przy tym hojny napiwek prosz nie przeszkadza mi przez najblisze dwadziecia cztery godziny wszedem na gr, zamknem drzwi na zasuwk, zacignem zasony, odcinajc si od nieprzyjemnego, parnego gorca, wpezem pod ko i w chwil potem zasnem. Ostatni dziwn myl, jaka przemkna mi przez gow, zanim odpynem w sen na par godzin przed wschodem soca, miaem sporo czasu na marzenia senne byo to, e David na pewno si wcieknie, to mu si nie spodoba, ale Dora, kto wie, moe Dora uwierzy i zrozumie Musiaem przespa co najmniej kilka godzin. Syszaem dowodzce z zewntrz odgosy nocy.

Kiedy si obudziem, niebo zaczynao janie. Noc dobiega koca. Teraz nadejdzie zapomnienie. To mnie ucieszyo. Ju za pno na rozmylanie. Pora zapa w gboki, wampirzy sen. Odej tam, dokd odchodz wszyscy nieumarli, gdziekolwiek si znajduj, kryjc si przed nadchodzcym brzaskiem. Gos kompletnie mnie zaskoczy. To nie bdzie takie proste powiedzia bardzo wyranie. Podniosem si pynnie, przewracajc ko i stajc mikko na nogach; spojrzaem w stron, skd dobieg gos. Ten hotelik by jak tandetna puapka. W kcie sta mczyzna. Cakiem pospolity. Ani wysoki, ani niski, na pewno nie tak urodziwy jak Roger ani tak pikny jat ja, ani mody, ani stary, po prostu przecitny. Do przystojny z rkoma zaoonymi na piersi. Nad budynkami wanie wzeszo soce. Ogie dosign okien. Olepi mnie. Nic nie widziaem. Rzuciem si na podog, troch tylko poparzony i obolay, opuszczajc na siebie ko, by osonio mnie przed socem. I to wszystko. Kimkolwiek lub czymkolwiek by mj niespodziewany go, pozostawaem bezsilny od chwili, gdy soce rozpoczo sw codzienn wdrwk po niebie, niezalenie od tego, jak biay i gsty by woal spowijajcy ten zimowy poranek.

5
Dobrze ju powiedzia David. Usid. Przesta tak kry. Chce eby raz jeszcze opowiedzia mi wszystko ze szczegami. Gdyby wczeniej musia si poywi, moemy wyj i Ju ci mwiem. Jestem ponad to! Nie musz si poywia. Nie potrzebuj krwi. Pragn jej. Uwielbiam j. Ale teraz jej nie chc! Poywiem si Rogerem do syta. Przesta wic mwi o krwi. Czy zechciaby usi przy stole? To znaczy naprzeciw niego. Staem przy szklanej cianie, wpatrujc si w dach katedry witego Patryka. Wynaj dla nas najlepszy apartament w Olympic Tower, znajdowalimy si tu nad wieyczkami wityni. Co prawda nie potrzebowalimy tak olbrzymiego apartamentu, ale byo tu przytulnie i mio. Podstaw stanowia blisko katedry. Widziaem std ukad dachu i wysokie, strzeliste wieyczki. Wyglday, jakby mogy ci przebi, gdy tak mierzyy ostrymi szpicami w niebo. A z nieba, tak jak poprzedniej nocy, prszy lekki nieek. Westchnem. Wybacz, ale nie chc znowu do tego wraca. Nie mog. Albo Przyjmiesz to, co ode mnie usyszae, albo oszalej. Wci siedzia spokojnie przy stole. Cay apartament musia zosta przebudowany albo przemeblowany. Urzdzono go w nowoczesnym, korporacyjnym stylu, mnstwo mahoniu, skry, odcienie brzu i zota, ktre najwyraniej nikogo nie raziy. I kwiaty. Nie zapomnia o kwiatach. Czulimy ich zapach. St i krzesa byy dopasowane w orientalnym, harmonijnym stylu, przypuszczalnie na wzr chiski. Wydaje mi si, e zauwayem take jedn lub dwie malowane wazy. Poniej mielimy cian katedry witego Patryka od strony Pidziesitej Pierwszej Ulicy, ludzi idcych Pit Alej i wchodzcych do rodka po onieonych stopniach. Cicha wizja niegu. Nie mamy tyle czasu powiedziaem. Musimy si dosta do pnocnej czci miasta i zabezpieczy to mieszkanie albo przenie te wszystkie skarby. Nie mog dopuci, aby z dziedzictwem Dory co si stao. Moemy to zrobi, ale wczeniej chc ci prosi o jedno. Opisz mi raz jeszcze tego mczyzn nie ducha Rogera ani ywy posg czy skrzydlat istot, lecz mczyzn, ktry sta w kcie hotelowego pokoju, kiedy wzeszo soce. Zwyczajny, ju ci mwiem, cakiem przecitny. Anglosas? Tak, chyba tak. Czy mia jakie wyrane cechy irlandzkie albo nordyckie? Nie. Nie rzuca si w oczy. Niczym si nie wyrnia. Nie wyglda na Francuza, nie by te chyba Amerykaninem. Susznego wzrostu, mojego wzrostu, ale nie tak wysoki jak ty. Widziaem go nie duej ni pi sekund. Wschodzio soce. Uwizi mnie tam. Nie mogem uciec. Odpynem. Osoniem si materacem, a kiedy si obudziem, po facecie nie byo ladu. Znikn, jakby go w ogle nie byo. Ale przecie nie wyobraziem go sobie! Dziki. A wosy? Popielaty blond, prawie szare. Wiesz, e wosy w takim kolorze mog wyblakn sta si prawie bezbarwne Gestem doni da mi znak, e zrozumia. Oparem si ostronie o szyb. Przy mojej sile mgbym roztrzaska j bez trudu, ale

popenienie gupiego bdu byo ostatni? rzecz, jakiej obecnie chciaem. Najwyraniej pragn usysze co wicej i nie da si ukry, e prbowaem mwi dalej. Pamitaem tego mczyzn do wyranie. Z twarzy miy, sympatyczny, nawet bardzo. To jeden z tych ludzi, ktrzy nie imponuj walorami fizycznymi ani postur, lecz raczej specyficzn czujnoci, wraliwoci i inteligencj. Sprawia zraenie ciekawego czowieka. Ubir. Nic godnego uwagi. Czarny, moe nawet troch przykurzony Chyba zapamitabym, gdyby by kruczoczarny, czarny i elegancki, albo czarny i fantazyjny. A co z oczami? Krya si w nich jaka mdro. Nie byy due ani szczeglnie ciekawe z uwagi na kolor. Wyglday zwyczajnie, przecitnie. Czarne brwi, ale niezbyt grube, na pewno nie krzaczaste. Czoo zwyke, wosy gste, starannie uczesane, cho nie tak wystylizowane jak moje czy twoje. I wierzysz, e on odezwa si do ciebie? Jestem o tym przekonany. Usyszaem go. A drgnem. Nie spaem, byem wtedy rozbudzony. Zobaczyem soce. Spjrz na moj rk. Nie byem tak blady, jak wtedy, gdy udaem si na pustyni Gobi, aby rzuci wyzwanie socu. Obaj wszelako widzielimy oparzenie na mojej rce. Czuem te, e mam poparzon praw stron twarzy, cho nie byo to widoczne, bo zapewne odruchowo odwrciem gow. Kiedy si obudzie, leae pod kiem, ktre stao przekrzywione, boje odrzucie i ponownie na ciebie spado Dokadnie tak. Lampa bya przewrcona. To mi si nie przynio, podobnie jak Roger i caa reszta. Chc, eby uda si ze mn do tego mieszkania. Chc, eby je zobaczy. To mieszkanie. I rzeczy Rogera. Och, bardzo bym chcia powiedzia. Wsta. Za nic bym sobie tego nie odmwi. Chciaem tylko, aby si troch wyciszy, odpocz nieco duej, sprbowa Co takiego? Odpoczywa? Po rozmowie z duchem jednej z moich ofiar. Po tym, jak zobaczyem tego mczyzn stojcego w moim pokoju! Kiedy ujrzaem, jak ta istota porywa Rogera t istota, ktra tropia mnie po caym wiecie, ten herold szalestwa ten Tak naprawd wcale nie widziae, jak porywa Rogera prawda? Zamyliem si nad tym przez chwil. Nie jestem pewien. Nie sdz, aby Roger sprawia wtedy wraenie oywionego. Wydawa si cakowicie spokojny. Po prostu si rozpyn. Znik. A potem twarz tej istoty, tego czego czymkolwiek to byo, staa si wyranie widoczna, na mgnienie oka. Do tej pory kompletnie si pogubiem, straciem poczucie rwnowagi, nie wiedziaem, gdzie si znajduj, nie wiedziaem nic. Nie wiem, czy Roger po prostu znikn, gdy to co go zabrao czy moe przyj swj los i odszed z wasnej woli. Lestacie, nie wiesz na pewno, co si wydarzyo. Wiesz tylko, e duch Rogera znikn i pojawio si to co. To wszystko. Chyba tak. Pomyl o tym inaczej. Twj przeladowca postanowi si ujawni. I sprawi, e znikn twj widmowy towarzysz. Nie. Oni byli ze sob w jaki sposb powizani. Roger usysza, e to co si zblia! Wiedzia, e nadchodzi, zanim ja sam to usyszaem. Dziki Bogu za jedno. To znaczy? Ze nie potrafi przekaza ci, co wtedy czuem. Tego strachu. Konsternacji. Ciesz si, e nie czujesz tego, co ja wtedy. Wierzysz mi i tymczasem to w zupenoci wystarczy. Gdyby

naprawd to poczu, nie byby taki flegmatyczny i zasadniczy jak klasyczny brytyjski dentelmen. Kto wie. Moe i tak. Chodmy. Chc zobaczy ten skarbiec Chyba masz racj, nie moesz dopuci, aby te cenne przedmioty trafiy w obce rce, skoro powinny nalee do tej dziewczyny. Kobiety, modej kobiety. Przydaoby si te niezwocznie sprawdzi, co u niej sycha. Tu to zrobiem w drodze tutaj. W jakim bye stanie? Na tyle dobrym, e zdyem zajrze do hotelu i upewni si, e ju stamtd wyjechaa. Musiaem to zrobi. Dzi rano, dziewitej, limuzyna odwioza j na lotnisko LaGuardia. Po poudniu powinna dotrze do Nowego Orleanu. Co si tyczy klasztoru, nie wiem, jak mam si do niej zbliy. Nie wiem nawet, ma tam zaoony telefon. Przynajmniej na razie jest bezpieczna, jak za ycia Rogera. Zgadzam si z tob. A teraz ju chodmy. Obejrzyjmy to jego mieszkanie.

***
Czasami strach stanowi ostrzeenie. To jakby kto pooy ci do na ramieniu, mwic: Nie id dalej. Gdy weszlimy do mieszkania, przez par sekund prbowaem wyczu otoczenie. I poczuem to. Panik. Nie id dalej. Byem jednak zbyt dumny, aby to okaza, a David zbyt zaciekawiony. Wszed przede mn do rodka i zapewne tak jak ja wyczu, e nie ma tam adnych oznak ycia. Niedawna mier? Rwnie to poczu. Zastanawiaem si, czy ta wo wydaa mu si rwnie silna jak mnie. Roger! Poczona wizja zmasakrowanych zwok i Rogera Ducha uderzya mnie jak silne kopnicie w pier. David wszed do salonu, podczas gdy ja staem jeszcze przez chwil w przejciu, patrzc na wielkiego, biaego, marmurowego anioa, z muszl na wod wicon, porwnujc go z tym granitowym posgiem w stylu Blakea. William Blake wiedzia. Widzia anioy i demony i odpowiednio je opisa. Ja i Roger moglimy porozmawia o Blakeu. Ale byo ju za pno. Staem tu, w korytarzu. Nie mogem si zdoby, aby postpi naprzd, wej do salonu i spojrze na granitowy posg. Nie ma go tu rzek David. Nie mg czyta w moich mylach. Stwierdzi po prostu to, co oczywiste. Sta w salonie, o jakie pidziesit stp dalej, patrzc na mnie, halogenowe lampki rzucay na niego wiato. W tym pokoju nie ma granitowego posgu powtrzy. Westchnem. Czeka mnie pieko szepnem. Widziaem Davida bardzo wyranie, ale nie udaoby si to adnemu miertelnikowi. Jego sylwetka tona wrd cieni. Wydawa si bardzo wysoki i silny, kiedy tak sta, plecami do okien, a blask halogenw odbija si w mosinych guzikach jego marynarki Krew? Tak, krew i twoje okulary. Twoje okulary o fioletowych szkach. Niezy dowd. Dowd na co? To gupie z mojej strony, e tak staem i rozmawiaem z nim na odlego. Przeszedem w gb korytarza, rwnie radonie jak skazaniec idcy na szafot. Tam, gdzie sta posg, byo teraz puste miejsce, ale chyba troch za mae. cisk. Gipsowe figury witych. Ikony, niektre tak stare i delikatne, e zamknito je pod szkem. Zeszej nocy

wielu z nich nie zauwayem, bo wisiay na cianach, tam gdzie nie dociera blask lamp punktowych. Niesamowite! wyszepta David. Wiedziaem, e ci si spodoba mruknem z konsternacj. Mnie te by si podobao, gdybym nie by tak przeraony. Przyglda si uwanie poszczeglnym obiektom, wodzc wzrokiem po ikonach i figurach witych. Absolutnie niezwyke eksponaty. To doprawdy nadzwyczajna kolekcja. Nie znasz si na tym za bardzo, prawda? Troszeczk si znam odparem. Jeeli chodzi o sztuk, nie jestem kompletnym ignorantem. Te wizerunki na cianach powiedzia. Wskaza na stos ikon, tych najbardziej naruszonych przez czas. A te? O nich wiem raczej niewiele. Chusta Weroniki powiedzia. To wczesne kopie synnego mandylionu, oryginalnej chusty, ktra zagina, jak gosi legenda, przed wieloma wiekami. Podobno w czasie czwartej krucjaty. Ta rosyjska, doskonaa. A ta? Woska. A spjrz tu, na pododze, ten stos, to stacje Drogi Krzyowej. Mia obsesj na punkcie szukania relikwii dla Dory. Poza sam za nimi przepada. T tutaj, rosyjsk chust witej Weroniki przywiz do Nowego Jorku w prezencie dla Dory. Ubiegej nocy kcili si o ni, ale nie chciaa jej przyj. Pamitaem to dokadnie. Jak prbowa opisa jej t relikwi. Stacje Drogi Krzyowej. Oczywicie, e je znaem, wszystkie katolickie dzieci je znaj. Pokonywalimy kolejno czternacie stacji w mrocznym kociele i przystawalimy przy kadej z nich, by przyklkn i odmwi odpowiedni modlitw. Albo ksidz z ministrantami prowadzi procesj, a wierni wraz z nim odmawiali przy kadej stacji modlitw mwic o cierpieniu Jezusa. Czy wita Weronika nie podesza przy szstej stacji, aby otrze swoj chust twarz Chrystusa? David przechodzi od jednego obiektu do drugiego. Ten krucyfiks jest naprawd stary, to prawdziwy antyk. Mgby narobi niezego zamtu. Co do innych nie masz cakowitej pewnoci? Ale nie mwi tu o Dorze i jej sekcie ani o jej zamierzeniach, to, co tu zebrano, to po prostu bajeczne dziea sztuki. Masz racj, nie moemy zostawi tu tego na pastw losu, nie ma mowy. Ten posek moe pochodzi z dziewitego wieku, jest celtycki, niewiarygodnie cenny. A to zapewne pochodzi z Kremla. Przerwa, zauroczony ikon Matki Boej z Dziecitkiem. Bya mocno stylizowana, jak one wszystkie, ta wszelako wydawaa si dziwnie znajoma: Jezus, tulc si do Matki, gubi jeden z sandakw, a widoczne opodal anioy drczyy go symbolami nadchodzcej pasji. Gowa Maryi nachylona bya ku Jezusowi. Aureole zleway si ze sob. May Jezus uciekajcy przed przyszoci w opiekucze ramiona Matki. Rozumiesz fundamentaln zasad tworzenia ikon? zapyli David. S inspirowane przez Boga. Nie tworz ich ludzkie rce rzek David. Mwi si, e na dany materia przenosi je sam Bg Wszechmogcy. Tak jak twarz Jezusa odbia si na chucie witej Weroniki? Wanie tak. Z zaoenia wszystkie ikony s dzieem Boga Objawieniem w postaci fizycznej. Niekiedy nowa ikona powstaje po prostu przez przyoenie czystego kawaka ptna do

oryginau to co w rodzaju magicznego przeniesienia. Rozumiem. Nikt nie powinien ich malowa. Ot to. Posuchaj, to zdobiona klejnotami relikwia Krzya witego, a ta ksiga tutaj Boe to niemoliwe Nie, to synne Godzinki, zaginione w Berlinie podczas drugiej wojny wiatowej. Davidzie, odmy szczegow inwentaryzacj na pniej, dobrze? Pytanie brzmi: Co mamy teraz zrobi? Ju si nie baem, ale raz po raz zerkaem w miejsce, gdzie sta granitowy posg. To by diabe, wiem, e tak. Jeeli wkrtce czego nie zrobimy, zaczn si trz. Jak i gdzie mamy przechowa to wszystko dla Dory? spyta David. Chod, przejrzymy regay i gabloty, zajrzymy do notatnikw, uporzdkujemy to troch, znajdziemy ksigi Wynkena de Wilde, a potem podejmiemy decyzj i opracujemy konkretny plan. Nie prbuj w to miesza swoich starych miertelnych sprzymierzecw powiedziaem nagle z podejrzliwoci i zdumiewajc wrogoci. Masz na myli Talamask? zapyta. Spojrza na mnie. Trzyma w doni Godzinki. Okadka ksigi bya krucha i delikatna jak skrka na placku. To wszystko naley do Dory uciem. Musimy przechowa dla niej te rzeczy. A Wynken jest mj, bo na nim mg . jej nie zaleao. Oczywicie, rozumiem to powiedzia. Wielkie nieba, tacie, czyby sdzi, e wci utrzymuj kontakty z Talaska? Co prawda w tej kwestii mona im zaufa, ale nie chc niepotrzebnych kontaktw z moimi, jak ich nazwae, miertelnymi sprzymierzecami. Nie chc mie z nimi wicej do czynienia. Ne chc, by trzymali w swoim archiwum moj teczk, akta takie jak twoje. Chyba pamitam Wampir Lestat. Nie chc, by mnie pamitali jako kogo innego prcz generaa zakonu, zmarego ze staroci. No, chod ju. W jego gosie wychwyciem nut odrazy i smutku. Przypomniaem sobie o mierci Aarona Lightnera, jego starego przyjaciela to zdarzenie byo przysowiow kropl, ktra przelaa czar goryczy pomidzy nim a Talamask. mier Lightnera otoczona bya aur kontrowersji, ale nie znaem bliszych szczegw. Szafka znajdowaa si w pomieszczeniu przy salonie, wraz z kilkoma pudami akt. Byskawicznie odnalazem wszystkie dokumenty i zaczem je przeglda, podczas gdy David przepatrywa reszt. Jako e sam posiadam spory majtek, nieobce mi s dokumenty prawnicze i sztuczki midzynarodowych bankw. Tak, spucizna Dory pochodzia z pozornie legalnych rde, nic jej nie mona byo zarzuci, nie moga te zosta zajta przez ludzi pragncych odwetu za zbrodnie Rogera. Wszystko byo zapisane na ni, Theodor Flynn, jak si najwyraniej nazywaa za spraw faszywej tosamoci przybranej przez Rogera na okoliczno zawarcia maestwa. Dokumentw byo zbyt wiele, abym mg przejrze je wszystkie. Wygldao na to, e gdyby Dora zechciaa, mogaby rozpocz now krucjat, aby odebra Turkom Stambu. Byy tu listy wychwyciem dat sprzed dwch lat, kiedy Dora odmwia wsppracy z dwoma funduszami powierniczymi, o ktrych istnieniu si dowiedziaa. Zastanawiaem si, czy wie, jaki naprawd ma majtek. Wiedza stawa, gdy w gr wchodz pienidze. Wyobrania i rozlega wiedza. Gdy ci tego brak, nie jeste w stanie podejmowa wakie decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. To moe brzmie niegodziwie, ale dobrze si nad tym zastanw. Nie ma w tym nic niegodziwego. Pienidze maj moc, by nakarmi zaknionych By przyodzia ubogich. Ale musisz o nich wiedzie. Dora miaa fundusze powiernicze, tworzce osobliw, wielopoziomow formacj, ktrej zadaniem byo midzy innymi regularne opacanie podatkw z dziaalnoci wszystkich tych instytucji.

W przypywie smutku pomylaem o tym, jak pragnem pomc mojej ukochanej Gretchen siostrze Marguerite i jak mj widok obrci wniwecz wszystkie moje zamierzenia, tak e zmuszony byem odej z jej ycia, z caym zotem, ktre pragnem jej ofiarowa. Czy nie zawsze tak si to koczy? Nie byem witym. Nie karmiem zaknionych. Ale Dora! Dopiero teraz to sobie uwiadomiem staa si moj crk! Staa si moj wit, jak bya ni wczeniej dla Rogera! Teraz miaa drugiego bogatego ojca. Miaa mnie! O co chodzi? zapyta z niepokojem David. Przeglda pudo z jakimi papierami. Znowu widziae ducha? Przez krtk chwil omal znw nie zaczem dygota, lecz zdoaem si opanowa. Nie powiedziaem ani sowa, wszystko jednak dokadnie zrozumiaem. Czuwaj nad Dor! Oczywicie, e bd nad ni czuwa i znajd sposb, by przekona j, aby przyja to wszystko. Moe Roger nie potrafi znale odpowiednich argumentw. A teraz sta si mczennikiem. Tak, dobrze to uj. Okupi te skarby swoim yciem. Moe gdyby Dora pozwolia to sobie wyjani Co przykuo moj uwag. Dwanacie ksig. Leay nieopodal Owinite w plastik, uoone na grnej pce niewielkiego biurka, przy szafce z aktami. Wiedziaem, co to takiego. Po prostu wiedziaem. Byy na nich nalepki, kawaki maego plastra, na ktrych Roger napisa odrcznie, skdind do fantazyjnym stylem W de W. Spjrz rzek David, podnoszc si z kolan i otrzepujc spodnie z kurzu. To powiadczone notarialnie akty zakupu, wszystkie prawnie udokumentowane, kada z tych rzeczy jest czysta lub fundusze na jej zakup zostay odpowiednio wyprane. Przejrzaem dziesitki rachunkw, wiadectw autentycznoci. Proponuj, abymy od razu pozabierali to wszystko. Dobrze, tylko jak i dokd? Pomyl, jakie znasz najbezpieczniejsze miejsce? Twoje mieszkanie w Nowym Orleanie raczej nie jest bezpieczne. Nie moemy zostawi tych rzeczy w zwykym magazynie w Nowym Jorku. Niestety. Mam tutaj pokj w maym hotelu naprzeciw parku, ale to Tak, pamitam, e wanie tam trafi w lad za tob Zodziej Cia. Chcesz powiedzie, e nie wyprowadzie si stamtd? Niewane. To wszystko i tak by si tam nie zmiecio Ale zdajesz sobie spraw, e w naszym olbrzymim apartamencie w Olympic Tower pomiecilibymy te rzeczy z atwoci doda. Mwisz serio? spytaem. Wiesz, e tak. Nie moemy liczy na pomoc miertelnikw. Bdziemy musieli sami si z tym upora. Ach! westchnem z niesmakiem. Sugerujesz, abymy spakowali jako to wszystko i przenieli sami? Zamia si. Tak! Herakles te musia zmierzy si z trudnymi zadaniami, podobnie jak anioowie. Jak twoim zdaniem czu si Micha, gdy w Egipcie musia kry od drzwi do drzwi, umiercajc Pierworodnych? Daj spokj. Nie masz pojcia, jak atwo da si owin te wszystkie rzeczy w zwyky plastik. Proponuj, abymy sami to poprzenosili. Moemy przemieszcza si dachami. Nie ma nic bardziej irytujcego ni energia i zapa modego wampira mruknem ze znueniem. Mimo to wiedziaem, e ma racj. Poza tym przewyszamy si kadego miertelnego pomocnika. Zapewne uporalibymy si z tym wszystkim w cigu jednej nocy. Ale c to bdzie za noc! Z perspektywy czasu mog stwierdzi, e praca stanw; doskonae antidotum na strach i ze samopoczucie, a take na trwog wywoan niepokojc perspektyw, e w kadej chwil; moe

pojawi si diabe, by pochwyciwszy za gardo, porwa ci na samo dno pieka. Zgromadzilimy ogromny zapas folii bbelkowej, dziki ktrej nawet najdelikatniejsza z relikwii powinna przetrwa czekajca j podr bez najmniejszej szkody. Zabraem dokumenty i ksigi Wynkena, upewniwszy si, e s tym, o co mi chodzio, po czym wzilimy si do ciszej roboty. Pakunek po pakunku przenielimy wszystkie mniejsze przedmioty, przemieszczajc si, zgodnie z sugesti Davida, po dachach, niezauwaeni przez miertelnikw, dwie skradajce si czarne postaci migajce w powietrzu niczym wiedmy udajce si na sabat. Wiksze eksponaty mielimy potraktowa bardziej troskliwie, transportujc je pojedynczo, kady z osobna. Celowo unikaem przenoszenia wielkiego, biaego, marmurowego anioa. Jednak Da vidowi bardzo si podoba, przemawia do przez cay czas, dopki nie dotarlimy do celu. Wszystkie te dziea znalazy si w kocu w naszym apartamencie w Olympic Tower, gdzie dostalimy si wejciem dla dostawcw, zachowujc spokojne, powolne, typowe dla miertelnikw tempo. Wygldalimy przy tym jak dwch dentelmenw, pracujcych nad wystrojem swego apartamentu. Niebawem czyste, wyoone dywanami pokoje ponad katedr witego Patryka wypeniy si caym mnstwem owinitych w plastik pakunkw; niektre z nich wyglday jak mumie albo niezbyt starannie zabalsamowane ciaa. Biay marmurowy anio z powk muszli w doniach by chyba najwikszym posgiem. Ksigi Wynkena, jeszcze owinite, leay na orientalnym stoliku. Nie miaem na razie okazji, by je obejrze, ale jeszcze przyjdzie czas na to. Osunem si na fotel w pokoju frontowym, dyszc ciko ze znuenia i wciekoci, e musiaem zajmowa si czym tak prozaicznym. David a promienia. Nie musimy si tu martwi o bezpieczestwo rzek z entuzjazmem w gosie. W jego modym ciele tkwia rozpalona arem stara dusza. Kiedy na niego patrzyem, dostrzegaem czasami, jak jedno czy si z drugim, starszy David z modym, niadym niczym Hindus mczyzn. Zwykle nie sposb byo dostrzec pomidzy nimi najmniejszej rnicy. Wraenie byo bliskie ideau. To bez wtpienia najpotniejsze piskl, jakie stworzyem. Nie wynikao to wycznie z mocy mojej krwi czy dozna i przey, jakich dowiadczyem, zanim zdecydowaem si go przemieni. Tworzc go, podarowaem mu wicej krwi ni komukolwiek innemu. Ryzykowaem wasn skr Ale to niewane. Siedziaem tam, podziwiajc go, rozkoszujc si widokiem swego dziea. Byem cay zakurzony. Uwiadomiem sobie, e jest ju po wszystkim. Przenielimy nawet zrolowane dywany. Take ten przesiknity krwi Rogera. Relikwi Rogera mczennika. C, oszczdz Dorze tego szczegu. Musz zapolowa wyszepta David, wyrywajc mnie z zamylenia. Nie odpowiedziaem. Idziesz? A chcesz? spytaem. Sta tam, patrzc na mnie z dziwnym wyrazem twarzy, bez odrobiny niechci czy pogardy. Czemu nie? Nie lubisz na to popatrze, nawet jeli sam nie masz na to ochoty? Skinem gow. Nigdy nie przypuszczaem, e pozwoli mi patrze. Louis nie znosi, gdy na niego patrzyem. Kiedy w zeszym roku bylimy we trzech, David zachowywa si zbyt podejrzliwe i niemiao, by zaproponowa co takiego. Weszlimy w gsty, onieony mrok Central Parku. Zewszd dochodziy odgosy jego nocnych mieszkacw, chrapicych, pomrukujcych, mamroczcych co pod nosem, rozmawiajcych szeptem i palcych papierosy. To silni osobnicy, tacy, co umiej przetrwa w

dziczy w samym sercu miasta, w miejscu, gdzie pechowcy i sabi umieraj praktycznie kadego dnia. David szybko odnalaz to, czego szuka modego mczyzn w wenianej czapce i zdartych butach, z ktrych wystaway goe palce. Kry pord nocy, samotny, napany, nie zwaajc na chd i rozmawiajc z jakimi osobami z przeszoci. Stanem midzy drzewami, cay spowity wilgotnym niegiem ale nie dbaem o to. David schwyci tamtego za rami, delikatnie przycign go do siebie i obj. Klasyka. Kiedy David nachyli) si, by zaspokoi pragnienie, modziak zacz si mia i bekota rwnoczenie. A potem zamilk, oszoomiony, a w kocu jego ciao zostao zoone delikatnie u stp nagiego drzewa. Na poudnie od tego miejsca lniy nowojorskie drapacze chmur, ale otaczay nas znacznie blisze wiata East i West Side. David sta nieruchomo. Ciekawe, o czym teraz myla? Wydawao si, e by jak sparaliowany. Podszedem do niego. Nie by teraz spokojnym, skrupulatnym archiwist. Sprawia wraenie, e cierpi. Co jest? zapytaem. Przecie wiesz wyszepta. Nie poyj dugo w ten sposb. Naprawd? Z darami, ktre ode mnie otrzymae Ciii, mamy zbyt czsto w zwyczaju mwi sobie nawzajem rzeczy, ktrych nie potrafimy przyj. Powinnimy z tym skoczy. I mwi wycznie prawd? Dobrze. Oto prawda. Teraz wydaje ci si, e dugo tak nie poyjesz. Teraz. Kiedy jego krew jest gorca i kry w twoim ciele. To oczywiste. Ale nie bdziesz tego odczuwa wiecznie. W tym wanie sk. Nie chc ju mwi o przetrwaniu. Prbowaem ze sob skoczy, wiesz, z jakim skutkiem. Nie udao si, a poza tym mam na gowie co innego, t istot, ktra mnie ciga, i problem, jak pomc Dorze, zanim to co mnie dopadnie. To skutecznie zamkno mu usta. Ruszylimy pieszo, jak miertelnicy, przez ciemny park, moje chrzstem zapaday si w gboki nieg. Maszerowalimy przez odarte z lici zagajniki, odgarniajc na bok wilgotne, czarne gazie, w zasigu wzroku wci mielimy majaczce w oddali budynki w centrum. Z trwog nasuchiwaem czujnie dwikw krokw. I nagle ze zgroz stwierdziem, e by moe monstrualna tac sam diabe we wasnej osobie, czy cokolwiek innego to byo, kazao mi si tylko dlatego, e chodzio o Rogera Ale co wobec tego z tym nieznanym, cakiem przecitnym mczyzn? Nie mogem o nim zapomnie, o mczynie, ktrego ujrzaem w hotelu tu przed witem. Dotarlimy do owietlonej Central Park South; budynki byy tu wysze, niemal aroganckie. Sycha byo jednak pocieszajce dwiki nocnego ycia, wdrujcych ludzi, zarwno tych dobrze sytuowanych, jak i ubogich, nioscych kady swj krzy wrd tego chaosu dominoway klaksony takswek. David by zaspiony, skonsternowany. Gdyby ujrza to, co ja odezwaem si w kocu nie pragnby tak szybko przeskoczy na nastpny poziom. Westchnem. Nie zamierzaem ponownie wspomina ani opisywa tej skrzydlatej istoty. To mnie zainspirowao wyzna. Nawet sobie nie wyobraasz, jak bardzo. Pjcie do pieka? Z tak istot? Czy czue jej diabelsko? Wyczue zo? Pytaem ci ju o to. Czy wyczuwae zo, kiedy to co zabrao Rogera? Czy Roger sprawia wraenie, e cierpi? Te pytania lekko zbiy mnie z tropu. Nie traktuj mierci z nadmiernym optymizmem powiedziaem. Ostrzegam ci. Mj

punkt widzenia ulega zmianie. Ateizm i nihilizm z przeszoci dzi wydaj mi si pytkie, a nawet sztuczne. Umiechn si, pobaliwie, jak wtedy, gdy by miertelnikiem i wszem i wobec prezentowa swe pobrudone zmarszczkami niemode oblicze. Czytae Hawthornea? zapyta pgosem. Dotarlimy do ulicy, przeszlimy na drug stron i powoli zaczlimy si zblia do fontanny przed hotelem Plaa. Tak odparem. Zdarzao si. Pamitasz, jak Ethan Brand poszukiwa niewybaczalnego grzechu? Chyba tak. Wyruszy na poszukiwanie, pozostawiajc bliniego na asce losu. Przypomnij sobie ten fragment rzek agodnym tonem Szlimy Pit Alej, ktra nigdy nie jest ciemna ani pusta. Utraci czno z magnetycznym acuchem czowieczestwa zacz cytowa. Nie by ju bratem czowiekiem, otwierajcym komory i lochy naszej prostej natury kluczem witego wspczucia, ktre dawao mu prawo dzieli si wszelkimi sekretami; by teraz chodnym obserwatorem patrzcym na ludzko jak na obiekt swych eksperymentw i ostatecznie zmieniajcym mczyzn i kobiet w swoje marionetki, a nastpnie pocigajcym za sznurki, ktre nimi poruszay, by popeniali zbrodnie, jakie zamyli sobie, w swoich badaniach. Milczaem. Chciaem zaprotestowa, ale to nie byoby uczciwe z mojej strony. Chciaem powiedzie, e nigdy, przenigdy nie mgbym potraktowa ludzi jak marionetki. Jedyne, co robiem, to obserwowaem Rogera i Gretchen w dungli. Nie pocigaem za adne sznurki. To uczciwo doprowadzia do rozamu midzy mn a ni. Ale on mwi do mnie, majc na myli kogo innego Mwi o sobie, o dystansie, jakiego nabra do ludzi. Dopiero stawa si Ethanem Brandem. Pozwl, e zacytuj jeszcze jeden fragment rzek z szacunkiem w gosie. Tak oto Ethan Brand sta si diabem wcielonym. Zmieni si we z chwil, gdy jego natura i mora przestay dotrzymywa kroku rozwojowi, jakiemu podlega jego intelekt Przerwa. Nie odezwaem si. Oto jest sedno naszego potpienia wyszepta. Nasz rozwj moralny osign swj kres, a intelekt wci jeszcze rozwija si skokowo. Nadal milczaem. Co miaem powiedzie? Rozpacz nigdy nie bya mi obca, lecz mg j rozproszy nawet widok piknego manekina w oknie wystawowym. Albo feeria wiate otaczajcych wie. Lub widmowy ksztat najeonej wieyczkami katedry witego Patryka. Wkrtce jednak uczucie rozpaczy znw powracao. To bez znaczenia, nieomal powiedziaem na gos, ale sowa, ktre wypyny z moich ust, brzmiay cakiem inaczej. Musz myle o Dorze oznajmiem. Dora. Tak, a dziki tobie mrukn David ja take mam j od teraz na gowie, zgadza si?

6
Co, kiedy i jak mam powiedzie Dorze? Oto jest pytanie. Nastpnej nocy udalimy si do Nowego Orleanu. W domu przy rue Royale nie zastalimy Louisa, ale to wcale nas nie zdziwio. Louis coraz czciej podrowa raz nawet David widzia go w towarzystwie Armanda w Paryu. Dom wyglda jak marzenie, z meblami w moim ulubionym stylu Ludwika XV, piknymi tapetami i najlepszymi dywanami. David rzecz jasna zna to miejsce, cho nie by tam od ponad roku. W jednej z licznych, idealnie dopracowanych sypialni, penej szafranowego jedwabiu, z tureckimi stolikami i parawanami, wci staa trumna, w ktrej sypia podczas swego pierwszego, krtkiego pobytu tutaj jako nieumary. Naturalnie trumna zostaa starannie zakamuflowana. Upar si, aby bya prawdziwa, wszystkie pisklta tak robi, chyba e s z natury nomadami. Ukryto j nader przemylnie w cikiej, spiowej skrzyni, ktr Louis kupi wanie w tym celu, bez widocznych zamkw, cho gdy si wiedziao, w ktrym miejscu trzeba je nacisn, wieko otwierao si z atwoci. Urzdziem swoje miejsce spoczynku tak, jak to sobie przyobiecaem, odrestaurowujc dom, w ktrym mieszkaem niegdy z Claudi i Louisem. Nie w mojej dawnej sypialni, gdzie stao teraz cikie oe z baldachimem i toaletk, ale na samej grze, a poddaszu. Moja cela wyoona bya marmurem i metalem. Tak czy owak, mielimy dla siebie dogodne schronienie, a ja odetchnem z ulg, e Louisa nie ma i nie musz opowiada mu, co nie spotkao. W jego pokojach panowa ad; pojawiy si nowe ksiki oraz zachwycajcy obraz pdzla Matissea. Poza tym nic si nie zmienio. Gdy tylko si rozlokowalimy, sprawdzilimy systemy zabezpiecze, jak to zwykle czyni nieumarli, wypatrujc wszystkiego, niezwyke i podejrzane, uznalimy, e powinienem uda si do pnocnej czci miasta i sprawdzi, co u Dory. Nie zauwayem ani nie usyszaem w pobliu mego Przeladowcy w Zwyczajny Mczyzna te si nie pojawi. Obaj z Davidem przyznalimy, e przeladowca albo ten drugi mog si zjawi w kadej chwili. Mimo to pozostawiem mojego przyjaciela samego, aby jak sobie yczy, rozejrza si troch po miecie. Przed opuszczeniem dzielnicy francuskiej i udaniem si do pnocnej czci miasta przywoaem mego psa, Mojo. Jeeli nie znasz Mojo z Opowieci o Zodzieju Cia, powiem teraz tylko tyle, ile musisz wiedzie jest to duy owczarek niemiecki, ktrym opiekuje si pewna miertelniczka, mieszkajca w budynku, ktrego jestem wacicielem; Mojo mnie kocha i to ujo mnie w nim od pierwszej chwili, kiedy go ujrzaem. To po prostu pies, tyle e naprawd olbrzymi, o gstej sierci, i zawsze trudno jest mi rozsta si z nim na duej. Spdziem z nim godzin czy dwie, mocujc si i turlajc po ziemi w ogrodzie za domem, opowiadajc mu o wszystkim, co si zdarzyo, i zastanawiajc si, czy powinienem zabra go ze sob do pnocnej czci miasta. Jego ciemny, wyduony, z pozoru zy pysk jak zawsze przepeniaa niezwyka agodno i wyrozumiao. Boe, czemu nie uczynie nas wszystkich psami? Prawd mwic, Mojo dawa mi poczucie bezpieczestwa. Gdyby pojawi si diabe, a ja miabym obok siebie Mojo nie, c to za absurdalna myl! Pies miaby w moim imieniu stawi czoo wysannikowi piekie! C, ludzie wierz, jak sdz, w znacznie dziwniejsze rzeczy. Zanim rozstaem si z Davidem, zapytaem go: Jak sdzisz, co si dzieje? Mam na myli tego Przeladowc i Zwykego Mczyzn. Na co David odrzek bez wahania: Obaj s wytworem

twojej wyobrani, w ten sposb nieustannie karzesz sam siebie. To w twoim mniemaniu jedyny sposb na dobr zabaw. Powinienem poczu si uraony, ale tak si nie stao. Dora bya prawdziwa. Rzeczywista. W kocu postanowiem, e pjd bez Mojo. Po cichu sprawdz co z Dor. I bd dziaa szybko. Ucaowaem Mojo i zostawiem go. Pniej udamy si na spacer, po naszych ulubionych pustkowiach pod River Bridge, wrd traw i mieci, bdziemy razem. Bd cieszy si tymi chwilami tak dugo, jak pozwoli mi natura. Na razie to mogo zaczeka. Wrmy do Dory. Naturalnie Dora nie wiedziaa, e Roger nie yje. Nie moga tego wiedzie, chyba e Roger jej si pokaza. Nie da mi jednak odczu, e co takiego jest w ogle moliwe. To, e ukaza si mi, pochono chyba cay zapas jego energii. Poza tym za bardzo dba o Dor, aby ukazywa si jej jako zjawa. Co ja waciwie wiedziaem o duchach? Pomijajc kilka do obojtnych widm, do czasu spotkania z Rogerem nie widziaem prawdziwego ducha ani tym bardziej nie rozmawiaem z adnym. A teraz bd ju na zawsze nosi w sobie pitno jego mioci do Dory, jego osobliw mieszanin pewnoci siebie i wyrzutw sumienia. Gdyby si nad tym zastanowi, nawet to, e mi si pokaza, wiadczyo o jego wielkiej pewnoci siebie. To, e mg mnie nawiedzi, nie byo niczym niezwykym, na tym wiecie znanych jest wiele dobrze udokumentowanych, wiarygodnych i przekazywanych opowieci o duchach. To jednak, e nawiza ze mn rozmow, e uczyni mnie swym powiernikiem, wiadczyo o jego olbrzymiej, niepohamowanej pysze. Pomaszerowaem na pnoc jak zwyky miertelnik, chon zapach powietrza znad rzeki, radujc si widokiem dbw o czarnej korze i sabo owietlonych, nowoorleaskich domw; wszdzie pienia si trawa, winorole i kwiaty ot, cay Nowy Orlean. Troch za szybko dotarem do starego, ceglanego klasztoru napoleon Avenue, gdzie mieszkaa Dora. Nawet jak na Nowy Orlean jest to wyjtkowo pikna ulica, z szerok median, ktr jedziy kiedy tramwaje. Teraz posadzono na niej drzewa, tak jak wszdzie wok klasztoru, ktry miaem przed sob. To bya naprawd gsto zadrzewiona, wiktoriaska dzielnica. Powoli podszedem do budynku, pragnc zapamita jak najwicej detali. Jake si zmieniem, odkd po raz ostatni szpiegowaem Dor. Klasztor wzniesiono w stylu drugiego cesarstwa mia mansardowy dach, pokrywajcy rodkow cz budowli i dugie skrzyda boczne. Tu i wdzie stare dachwki zsuny si z pochyoci, a sam dach by porodku wklnity, co dodawao budynkowi niezwykoci. Ceglane mury, ukowate okna, cztery narone wieyczki i znajdujcy si na wysokoci pierwszego pitra ganek w czci frontowej gwnego budynku wszystko to miao w sobie co ze stylu woskiego i charakteryzowao si doskonaoci proporcji. Wzdu krawdzi dachu cigny si stare, miedziane rynny. Okien nie byo, ale kiedy na pewno musiay si tu znajdowa. Okien byo sporo, wysokich, u gry zaokrglonych, zwaszcza na pierwszym i drugim pitrze, z bielonymi, cho nieco ju wyblakymi zdobieniami. Od frontu rozciga si rozlegy, cho niezbyt ciekawy ogrd. Znacznie bardziej interesujcy wyda mi si wewntrzny dziedziniec. Ten may wiatek, gdzie niegdy mieszkay zakonnice i sieroty pci eskiej, dominowa na caej dugoci przecznicy. Olbrzymie dby ocieniay szerokie chodniki. Boczn uliczk od poudnia otacza szpaler naprawd starych mirtw. Obchodzc budowl, spostrzegem wysoko na pitrze witraowe okna kaplicy, zauwayem migoczce wewntrz wiato rozmylajc, czy jest tam Najwitszy Sakrament w co szczerze kpiem dotarem na tyy klasztoru i przeskoczyem przez mur.

Niektre drzwi w budynku byy zamknite na klucz, ale nie naliczyem ich wiele. Klasztor ton w ciszy, a w t agodn, lecz mimo wszystko mron nowoorleask zim, w budynku byo chodniej ni na zewntrz. Wliznem si cicho na korytarz na parterze i od razu spodobay mi si cudowne proporcje tego miejsca, jego przestronno, szerokie korytarze, intensywna wo niedawno odartych z tynku, ceglanych cian i przyjemny aromat goych podg z sosnowego drewna. To wszystko byo proste i funkcjonalne, taki wystrj lubi modni artyci z wielkich miast, mieszkajcy w starych magazynach albo loftach. To jednak nie by magazyn. To by klasztor, uwicone miejsce. Wyczuem to od razu. Ruszyem wolno korytarzem w stron pnocno wschodnich schodw. Powyej, na prawo, w pnocno wschodniej wiey mieszkaa Dora, tak wic budowla sprawiaa wraenie zamieszkanej od wysokoci drugiego pitra. W budynku nie wyczuem nikogo. Nie poczuem nawet zapachu Dory ani jej nie usyszaem. Usyszaem szczury, owady, a take co wikszego od szczura, prawdopodobnie szopa, poywiajcego si czym na poddaszu, sprbowaem te wychwyci obecno elementali, jak je okreli David, istot, ktre ja wol nazywa duchami albo poltergeistami. Stanem w bezruchu z zamknitymi oczami. Nasuchiwaem. Wydawao si, e cisza emanuje echem licznych obecnoci, ale byy zbyt sabe i zbyt zagubione, by dotkn mego serca albo rozpali we mnie myl. Tak, byy tu duchy O tak, nie wyczuem wszelako duchowej turbulencji, adnej nierozwikanej tragedii ani zbrodni domagajcej si sprawiedliwoci. Wrcz przeciwnie, pod wzgldem duchowym panoway tu spokj i cisza. Cae to gmaszysko byo niewzruszone jak opoka. Chyba samej budowli przypado do gustu, e zostaa odarta do ywego i wygldaa teraz tak jak w dziewitnastym wieku; nawet goe belki stropowe, cho z zaoenia nie miay by widoczne, wyglday przepiknie po usuniciu z nich tynku, drewno byo cikie i ciemne, rwne, bo w tamtych czasach prace ciesielskie wykonywano z nadzwyczajn starannoci. Klatka schodowa bya oryginalna. Wchodziem po tysic chodw takich jakich te, usytuowanych w caym Nowym Orleanie W tym budynku byo ich co najmniej pi. Znaem delikatn krzywizn kadego stopnia, wyobion stopami dzieci, jedwabist gadko barierki, ktr przez sto lat woskowano nieskoczenie wiele razy. Znaem podest umieszczony dokadnie naprzeciwko okna, ktre niezalenie od wielkoci i ksztatu, rozpraszao wiato wpywajce z ulicy. Kiedy dotarem na pierwsze pitro, uwiadomiem sobie, e stanem przed drzwiami kaplicy. Z zewntrz to miejsce nie wydawao si a tak due. W rzeczywistoci kaplica bya olbrzymia, jak kocioy, ktre odwiedzaem od lat. Po obu stronach gwnej nawy cigno si mniej wicej dwadziecia rzdw awek dla wiernych. Tynkowane sklepienie zdobione byo fantazyjnymi gzymsami. Na cianach wida byo stare medaliony, gdzie niegdy zapewne wisiay wieczniki gazowe. Witraowe okna, cho bez ludzkich postaci, wykonano nader misternie, co dostrzec mona byo w wietle latarni ulicznej. W dolnej czci kadego z okien umieszczono nazwiska patronw. Nie byo tu wiecznego wiateka, tylko mnstwo wiec przed posgiem Matki Boej w ozdobnej koronie. To miejsce musiao wyglda tak samo, gdy opuciy je zakonnice, po tym jak budynek zosta sprzedany. Bya tu nawet chrzcielnica, ale nie trzyma jej gigantyczny anio. Ta tutaj to po prostu marmurowy zbiornik na postumencie. Wchodzc do rodka, minem schody na chr, zdumiaa mnie czysto i symetria caego projektu. Jak to byo mieszka w budynku, gdzie mieci si prywatna kaplica? Dwiecie lat wczeniej czsto odwiedzaem kaplic ojca, bya to jednak zaledwie maleka kamienna izba w

naszym zamku. To miejsce, z wentylatorami elektrycznymi, aby latem panowa tu przyjemny chd, wydawao si nie mniej autentyczne ni tamto. To bya kaplica wrcz krlewska, a cay klasztor przywodzi na myl raczej paac ni miejsce kultu. Wyobraziem sobie, e tu mieszkam Dora chybaby si na to nie zgodzia wrd niezwykego przepychu, z niekoczcymi si, wyoonymi klepk korytarzami, po ktrych mgbym stpa kadej nocy, by odwiedzi to sanktuarium i si pomodli. Spodobao mi si to miejsce. Rozpalao mj umys. Kup klasztor, urzd w nim swj paac, yj w jego murach bezpiecznie i dostojnie, gdzie w zapomnianym zaktku ktrego ze wspczesnych miast! Poczuem zazdro, a raczej mj szacunek do Dory jeszcze wzrs. Tak mieszka wielu Europejczykw w wielopitrowych budowlach z rozlegymi skrzydami otaczajcymi starannie utrzymane wewntrzne dziedzice. W Paryu takich rezydencji jest sporo. Jednak w Ameryce pomys, e mona by zamieszka tu wrd takich luksusw, by wyjtkowo kuszcy. Nie takie wszake byo marzenie Dory. Dora chciaa naucza tu swoje wybranki, swoje wierne zwolenniczki, ktre bd potem gosi Sowo Boe z zapaem godnym witych Franciszka lub Bonawentury. C, jeeli mier Rogera odbierze jej zapa do kontynuowania tego dziea, przynajmniej bdzie moga mieszka tu wrd przepychu. Jak miaem moc, by wpyn na marzenie Dory? Czyje spenibym yczenie, gdybym w jaki sposb przekona j, aby przyja te nieopisane skarby i urzdzia si w tym paacu jak ksiniczka? Jedna szczliwa istota ludzka, ocalona przed niedol, ktra tak czsto bierze swj pocztek z religii. To nie by taki gupi pomys. Tak, to dla mnie typowe. Myle w kategoriach nieba na ziemi, odmalowanego w najcudowniejszych barwach, z posadzkami z najlepszego kamienia i centralnym ogrzewaniem. Niedobrze, Lestacie. Kim byem, by pozwala sobie na tego rodzaju przemylenia1 Przecie moglimy mieszka tutaj razem, jak Pikna i Bestia Dora i ja. Zamiaem si w gos. Dreszcz przebieg mi po plecach, ale nie usyszaem krokw. Nagle poczuem si dziwnie osamotniony. Nasuchiwaem. Zjeyem si. Nie wa si teraz do mnie zblia wyszeptaem do przeladowcy, ktrego najprawdopodobniej wcale tu nie byo. Jestem kaplicy Jestem bezpieczny. Rwnie dobrze mgbym znajdowa sic w katedrze. Zastanawiaem si, czy przeladowca mia si ze mnie. Lestacie to wszystko jest dzieem twojej wyobrani. Niewane. Podejd bliej do barierki, przy ktrej wierni przyjmuj komuni wit. Spjrz na to, co masz przed sob, i nie myl o niczym. W mylach syszaem naglcy gos Rogera. Ale przecie i tak ju kochaem Dor, prawda? Byem tu. Zrobi co. Potrzebowaem jedynie troch czasu. Echo moich krokw rozbrzmiewao w kaplicy. Nie staraem si stpa cicho. Stacje Drogi Krzyowej, niedue, gipsowe paskorzeby, umieszczone byy pomidzy witraowymi oknami, wok caej kaplicy, otarz usunito z gbokiej niszy, a jego miejsce zaja wielka figura Ukrzyowanego. Krucyfiksy zawsze mnie fascynoway. Jest wiele sposobw na podkrelenie rozlicznych szczegw, a same figury Chrystusa na krzyu jako dziea sztuki zajmuj miejsca w najsynniejszych muzeach wiata oraz tych katedrach i bazylikach, ktre stay si muzeami. Ten by stary, bardzo realistycznie przedstawiony, w stylu z koca dziewitnastego wieku. Skpa

przepaska biodrowa Chrystusa zdawaa si falowa na wietrze, policzki byy zapadnite, twarz przepeniona gbokim smutkiem. To z pewnoci jedno ze znalezisk Rogera. Krzy by za duy jak na wnk otarza, ale samo wykonanie figury Chrystusa budzio respekt w przeciwiestwie do stojcych tu i wdzie gipsowych figur witej Teresy z Lisieux w habicie karmelitanki, z krzyem i bukietem r, witego Jzefa z lili, nawet Matki Boej w koronie ktre wyglday do przecitnie. Byy naturalnej wielkoci, wszystkie starannie pomalowane; nie sposb jednak nazwa ich dzieami sztuki. Wizerunek Ukrzyowanego nie mg pozostawia nikogo obojtnym. Albo nienawidzie chrzecijastwa, z caym tym krwawym okruciestwem, albo budziy si w tobie bolesne od czucia, kiedy wyobraae sobie, jak musia cierpie Chrystus, gdy przybijano Go do krzya. Wielki Post. Medytacje. Koci. Gos kapana odmawiajcego Ojcze nasz. Poczuem rwnoczenie odraz i bl. Stojc wrd cieni, patrzyem, jak wiata na zewntrz migocz i odbijaj si w witraowych oknach. Powrciy do mnie wspomnienia z dziecistwa, a moe nigdy cakiem mnie nie opuciy. Pomylaem o mioci Rogera do crki i zrozumiaem, e wspomnienia znacz dla mnie tyle co nic, natomiast mio jest wszystkim. Wszedem po stopniach, ktre kiedy wiody do otarza i tabernakulum. Signem rk i dotknem stp Ukrzyowanego. Stare drewno. Sabe, sekretne wspomnienie hymnw. Uniosem wzrok, by spojrze na twarz Chrystusa, i nie dostrzegem grymasu cierpienia, lecz mdro i spokj, jak na kilka chwil przed nieuchronn mierci. Gdzie w budynku rozleg si donony, rozbrzmiewajcy echem odgos. Cofnem si troch za szybko, straciem rwnowag i obrciem si gwatownie. Kto by w budynku, szed parterem w stron schodw, tych samych, ktre wiody do kaplicy. Czym prdzej przemknem w kierunku wejcia do przedsionka. Nie usyszaem gosu ani nie wyczuem zapachu. Zero zapachu. Serce zamaro mi w piersi. Nie znios tego duej! wyszeptaem. Byem cay rozdygotany. Kto zacz si wspina po schodach. Ukryem si za drzwiami kaplicy, aby mc wyglda na podest Gdyby to bya Dora, natychmiast musiabym zwin agle. To nie bya Dora, to co szybkim, zdecydowanym krokiem wspinao si po schodach, idc w moj stron. W jednej chwili uwiadomiem sobie, z kim mam do czynienia, kiedy tylko zatrzyma si przede mn. To by Zwyczajny Mczyzna. Staem jak wryty, patrzc na niego. Niszy ode mnie, gorzej budowany, przecitny pod kadym wzgldem, tak jak go zapadaem. Bez zapachu? Nie, ale zapach by dziwny. Mieszaa si nim wo krwi, potu i soli, syszaem te sabe uderzenia serca Nie drcz samego siebie powiedzia zrwnowaonym, dyplomatycznym tonem. Zastanawiam si, czy powinienem zoy ci moj ofert ju teraz, czy kiedy spotkasz si z Dor. Nie wiem, ktra opcja jest lepsza. Sta teraz o cztery stopy ode mnie. Oparem si nonszalancko o framug i skrzyowaem ramiona. Za mn znajdowaa si kaplica rozjaniona migoczcym blaskiem wiec. Czy wygldaem na przeraonego? Czy umr z przeraenia? Powiesz mi, kim jeste rzekem i czego chcesz, czy mam raczej zadawa pytania i wycign to z ciebie? Wiesz, kim jestem odpar z niezmconym spokojem. Nagle co zwrcio moj uwag. Proporcje jego figury i twarz. Jej regularne rysy. By do

przecitnym mczyzn. Umiechn si. Wanie. To posta, ktr preferuj w kadej epoce i miejscu, poniewa nie przyciga uwagi. W tonie jego gosu znw brzmiaa przyjazna nuta. Czarne skrzyda i kole nogi z kopytami w jednej chwili przejmuj miertelnikw niepojt trwog. Chc, eby wynis si std, zanim zjawi si Dora! rzuciem. Byem bliski obdu. Odwrci si, klepn si po udzie i wybuchn miechem. otr z ciebie, Lestacie rzek zwyczajnym gosem. Ci, o ci znaj, nie na darmo okrelaj ci tym mianem! Nie moesz mi rozkazywa. Nie rozumiem, dlaczego nie. A gdybym tak ci std wyrzuci? Chcesz sprbowa? Mam przyj moj drug posta; Chcesz zobaczy skrzyda Usyszaem gwar gosw i wzrok zacz mi si zamiewa Nie! krzyknem. W porzdku. Przemiana zostaa zatrzymana. Kurz opad. Poczuem, e serce nieomal wyskakuje mi z piersi. Powiem ci, co zrobi rzek. Pozwol ci zaatwi spraw z Dor, bo widz, e masz obsesj na jej punkcie. I nie zdoam ci od tego odwie. A potem, kiedy ju z tym skoczysz, z t dziewczyn, jej marzeniami i w ogle, porozmawiamy sobie, ty i ja. Na jaki temat? Twojej duszy, jakeby inaczej? Jestem gotw pj do pieka wycedziem, kamic w ywe oczy. Nie wierz jednak, e jeste tym, za kogo si podajesz. Jeste jak istot, jak ja, dla ktrej nie mam naukowego wyjanienia, ale pod t otoczk kamstw, ktr w kocu pokonam, by pozna suche fakty, kryj si proste wytumaczenia, nawet tak prozaiczne jak struktura twoich czarnych skrzyde. Zmarszczy lekko brwi, ale nie wyglda na zagniewanego. Nie bdziemy tego teraz przedua powiedzia. Przynajmniej nie w tym tonie. Na razie pozwol ci pomyle o Dorze. Dora jest wanie w drodze do domu. Jej auto wjechao w tej chwili na dziedziniec. Odejd wic spokojnym krokiem, tak jak tu przyszedem. I dam ci dobr rad dobr dla nas obu. To znaczy? spytaem. Odwrci si do mnie tyem i ruszy w d schodw wawym krokiem. Przystan dopiero na podecie. Poczuem zapach Dory. Jak brzmi ta rada? spytaem. Zostaw Dor w spokoju. Niech jej sprawami zajm si ziemscy adwokaci. Opu to miejsce. Mamy waniejsze sprawy do omwienia. To za bardzo ci pochania. W chwil potem znikn, zapewne opuci budynek bocznymi drzwiami. Usyszaem, jak si otwieraj i zamykaj. Niemal natychmiast podyem za nim. Usyszaem, jak Dora wchodzi do gwnego budynku, po czym maszeruje dziarsko korytarzem. piewaa cicho albo raczej nucia pod nosem. Roztaczaa wokoo siebie sodki aromat miesicznej krwi. Miaa okres. To uczynio j dla mnie jeszcze bardziej kuszc. Wliznem si w cienie przedsionka. Nie zobaczy mnie ani nawet nie zorientuje si, e tu byem, mijajc mnie w drodze na wie. Przeskakujc po dwa stopnie, dotara na pierwsze pitro. Miaa zarzucony na ramiona plecak i nosia pikn, lun, staromodn sukni z kwiecistej baweny, z dugimi rkawami wykoczonymi koronk. Ju miaa wej wyej, gdy nagle przystana. Odwrcia si w moj stron. Zamarem. Przecie w tym wietle nie moga mnie dostrzec.

I wtedy do mnie podesza. Wycigna rk. Ujrzaem jej biae palce dotykajce czego na cianie; to by wcznik wiata, prosty, plastikowy wcznik. Nagle arwka nade mn zapona silnym blaskiem. Wyobra to sobie: jasnowosego intruza, mczyzn z oczyma przesonitymi okularami o fioletowych szkach, teraz czystego i schludnego, bez odrobiny krwi jej ojca na sobie, ubranego w czarny, weniany paszcz i spodnie. Uniosem rce w gr, jakbym chcia powiedzie: Nic ci nie zrobi! Nie mogem wydoby z siebie sowa. Zniknem. To znaczy przemknem obok niej tak szybko, e nawet tego nie zauwaya; moga jedynie poczu towarzyszcy temu pd powietrza. To wszystko. Pokonaem dwie kondygnacje schodw, dotarem na poddasze i przez otwarte drzwi wlizgnem si w mroczn Przestrze nad kaplic, gdzie przez mansardowe okna sczyo si z ulicy wte wiato. Jedno z okien byo wybite. Mogem skorzysta z mego i wydosta si na zewntrz. Nagle si zatrzymaem. Usiadem w kcie. Wtopiem si w ciemno. Podcignem kolana do piersi, poprawiem okulary na nosie i spojrzaem przez ca dugo poddasza w kierunku drzwi, przez ktre tu wszedem. Nie usyszaem krzykw. Nie usyszaem nic. Nie wpada w histerie nie wybiega z budynku jak oszalaa. Nie wszcza alarmu. Nieustraszona, cicha, mimo i przed chwil napotkaa nieproszonego gocia. Swoj drog, pomijajc wampira, co na tym wiecie moe by groniejsze dla kobiety ni mody, obcy mczyzna? Zdaem sobie spraw, e szczkam zbami. Zacisnem prawa do w pi i uderzyem ni w otwart lew. Diabe, czowiek kimkolwiek jeste, u licha, czekae na mnie, zabronie mi z ni rozmawia, adnych sztuczek, po prostu z ni nie rozmawiaj w ogle nie zamierzaem z ni mwi, cholera, Rogerze, co ja mam teraz zrobi? Przecie wcale nie zamierzaem si jej pokaza! Nigdy, przenigdy nie powinienem by przychodzi tu bez Davida. Potrzebowaem obecnoci wiadka. Czy Zwyczajny Mczyzna odwayby si tu przyj, gdyby by ze mn David? Mierzi mnie! Miaem mtlik w gowie. Baem si, e tego nie przeyj. Co to oznaczao? Co zamierzao mnie zabi? Nagle zdaem sobie spraw, e ona wchodzi po schodach. Tym razem powoli i po cichu. miertelnik by jej nie usysza. Miaa jednak ze sob latark. Wczeniej nie zwrciem na to uwagi, ale teraz j miaa i powioda promieniem latarki wzdu ciemnych, ukonie biegncych belek stropowych poddasza. Wesza na poddasze i zgasia latark. Rozejrzaa si ostronie dokoa, jej oczy wypenio biae wiato wpadajce przez okrge okienka. Dziki nim moga tu cokolwiek zobaczy, lampy uliczne stay cakiem blisko. Jej spojrzenie odnalazo mnie, siedzcego w kcie. Czego si obawiasz? zapytaa kojcym gosem. Uwiadomiem sobie, e wcisnem si w kt z kolanami podcignitymi pod brod i patrz na ni. Ja ee przepraszam powiedziaem. Baem si e ci wystrasz. Byo mi wstyd, e ci tak zaskoczyem. Poczuem si jak ostatnia oferma. Podesza do mnie bez lku. Jej zapach z wolna wypeni cae poddasze jak aromat palonych trociczek. W jej kwiecistej sukience z koronkami przy rkawach wydaa si wysoka i smuka. Krtkie, czarne wosy wyglday jak czapeczka. Oczy miaa due i ciemne, podobne do oczu Rogera. W jej spojrzeniu byo co niezwykego. Mogaby zniechci nim drapienika do ataku; wygldaa olniewajco, gdy blask latarni licznych podkrela jej wystajce koci policzkowe i ksztat ust, nieruchomych j pozbawionych wszelkich emocji. Mog odej, jeeli zechcesz powiedziaem drcym gosem. Mgbym po prostu

bardzo wolno wsta i odej, nie czynic ci krzywdy. Przysigam. Nie musisz si ba. Dlaczego ty? spytaa. Nie rozumiem pytania odparem. Czy pakaem? Czy dygotaem na caym ciele? Co ma znaczy: dlaczego ja? Podesza bliej i spojrzaa na mnie. Zobaczyem j bardzo wyranie. Moe zauwaya moj blond czupryn, bysk wiata w szkach moich okularw i stwierdzia, e wygldam modo. Dostrzegem teraz jej dugie rzsy, may, ale mocny podbrdek i ramiona ledwie rysujce si pod materiaem sukienki; wygldaa jak dziewczyna, wymarzona kobieta lilia. W dodatku miaa tali osy. W jej obecnoci wyczuem jednak co zimnego, lodowaty chd. Nie sprawiaa wraenia zepsutej ani zej, ale budzia lk, jakby faktycznie taka bya! Czy na tym polega wito? Zastanawiaem si, czy miaa okazj spotka w swoim yciu prawdziwego witego. Mam wasn definicj tego sowa, czy nie? Czemu akurat ty przychodzisz, aby mi to oznajmi? spytaa czule. Co takiego, najdrosza? zapytaem. To, e Roger nie yje. Uniosa lekko brwi. Bo przecie po to wanie przychodzisz, prawda? Wiedziaam, odkd ujrzaam ci po raz pierwszy. Wiedziaam, e Roger nie yje. Ale dlaczego zjawiasz si wanie ty? Uklka przede mn. Jknem przecigle. A wic potrafia czyta w mylach. Poznaa mj wielki sekret. Moj wielk decyzj. Czy miaem z ni porozmawia? Sprbowa przemwi jej do rozsdku? Szpiegowa j? Oszuka? A moe oczarowa? Z mojego umysu popyna nagle dobra nowina: Hej, kotku, Roger nie yje! Podesza do mnie jeszcze bliej. O wiele za blisko. Nie powinna tego robi. Za chwil zacznie wrzeszcze. Uniosa latark. Nie zapalaj latarki poprosiem. Dlaczego nie? Nie powiec ci ni w oczy, obiecuj. Chc ci si tylko przyjrze. Nie. Zrozum, nie boj si ciebie, jeeli o to ci chodzi oznajmia prosto z mostu, bez cienia dramatyzmu, w gowie miaa natok myli, ale umys chon kady szczeg tego, co widziaa przed sob. Dlaczego nie? Poniewa Bg nie pozwoliby, aby kto taki jak ty mnie skrzywdzi. Ja to wiem. Jeste diabem albo zym duchem. A moe dobrym duchem. Nie wiem. Skd niby mam to wiedzie. Moe znikniesz, kiedy uczyni znak krzya. A moe wcale nie. Nie mam pojcia. Chc tylko wiedzie, czemu si mnie boisz. Chyba nie chodzi o czysto, prawda? Chwileczk, wr. Chcesz powiedzie, e wiesz, i nie jestem istot ludzk? Tak. Widz to i czuj. Widziaam ju wczeniej istoty takie jak ty! Widziaam je wrd tumw, w wielkich miastach, oczywicie tylko przez chwil, przez mgnienie oka. Wiele widziaam. Nie powiem, e al mi ciebie, bo to zabrzmiaoby gupio, ale tez nie lkam si ciebie. Jeste zwizany z t ziemi, prawda? Absolutnie odparem. I mam nadziej, e tak juz pozostanie na zawsze. Posuchaj, nie chciaem ci zaszokowa t informacj. Kochaem twego ojca. Naprawd? Tak. I on bardzo kocha ciebie. S rzeczy, ktre chcia, abym ci przekaza. Ale przecie wszystkim pragn, abym ci strzeg. Nie wydajesz si do tego zdolny. Jeste jak przeraony elf.

Spjrz na siebie. Nie ciebie si obawiam, Doro! powiedziaem ze zniecierpliwieniem. Nie wiem, co si dzieje. Jestem przywizany do tej ziemi to fakt. I to ja zabiem twego ojca. Ja mu to zrobiem. Potem rozmawialimy. Powiedzia mi: Czuwaj nad Dor. Przyszed do mnie i poleci, abym si tob zaopiekowa. Tak to jest. Nie boj si ciebie. Chodzi raczej o ca t sytuacj, nigdy dotd nie byem w podobnych okolicznociach, nie musiaem odpowiada na tak trudne pytania. Rozumiem! Wygldaa na oszoomion. Jej blade oblicze byszczao, jakby byo zlane potem. Jej serce bio jak oszalae. Pochylia gow. Nie potrafiem wejrze do jej umysu. By dla mnie nieodgadniony. Ale przepeni j smutek, to nie ulegao wtpliwoci, a po jej policzkach spyway zy. Nie mogem tego znie. O Boe, rwnie dobrze mgbym trafi do pieka wymamrotaem. Nie powinienem by go zabija. Ja zrobiem to z najprostszych pobudek. Po prostu nasze drogi si przeciy. To bya straszna pomyka. Pniej on przyszed do mnie, Doro, rozmawialimy kilka godzin, ja i jego duch. Opowiedzia mi wszystko o tobie, relikwiach i Wynkenie. Wynkenie? Spojrzaa na mnie. Tak, o Wynkenie de Wilde, no wiesz, o tych dwunastu ksigach. Zrozum, Doro, moe udaoby si, gdybym dotkn twojej doni ot tak, dla dodania ci otuchy. Ale nie chc, eby zacza krzycze. Dlaczego zabie mego ojca? spytaa. Chodzio o co wicej. Pytaa w istocie: Czemu kto, kto mwi i zachowuje si tak jak ty, zrobi co takiego? Pragnem jego krwi. Karmi si krwi innych. To dziki temu yj i zachowuj wieczn modo. Wierzysz w anioy? To uwierz wampiry. Uwierz we mnie. S na tym wiecie gorsze rzeczy. To kompletnie zbio j z tropu. Nosferatu rzekem agodnie. Verdilak. Wampir. Lamia. Ziemskie stwory. Wzruszyem ramionami. Pokrciem gow. Poczuem si cakiem bezradny. Istniej jeszcze inne gatunki. Ale Roger Roger pokaza mi si pniej jako duch, aby pomwi o tobie. Zacza dygota i si rozpakaa. Nie byo w tym jednak szalestwa czy histerii. Oczy miaa wilgotne od ez, twarz przepenia) smutek. Doro, przysigam, nie skrzywdzibym ci za adne skarby Nic ci nie zrobi. Mj ojciec naprawd nie yje? spytaa i cakiem si zaamaa, ukrya twarz w doniach, jej drobne ramiona zatrzsy si od spazmatycznego szlochu. Boe, pom mi, Boe! szepna. Rogerze! zawoaa. Rogerze! Przeegnaa si, a potem usiada, popakujc, bez lku. Czekaem. Jej zy i smutek karmiy si sob nawzajem. Wygldaa coraz bardziej aonie. Wychylia si do przodu i osuna na podog. Wci si mnie nie baa. Zupenie jakby mnie tam nie byo. Bardzo wolno podniosem si z miejsca. Gdy tylko wyszedem z kta, stanem wyprostowany. Ominem j, po czym bardzo delikatnie ujem j za ramiona. Nie opieraa si, pakaa z opuszczon nisko gow, przytoczona smutkiem, jej donie poruszay si, ale chwytay co, czego tam nie byo. Boe, Boe, Boe! szlochaa. Boe Rogerze! Dwignem j. Tak jak podejrzewaem, bya bardzo lekka, cho dla istoty tak silnej jak ja bya to kwestia drugorzdna. Wyniosem j z poddasza. Osuna si na moj pier. Wiedziaam, wiedziaam, kiedy mnie pocaowa powiedziaa przez zy. Wiedziaam, e ju go nigdy nie ujrz. Po prostu wiedziaam

To byo prawie niezrozumiae. Wydawaa si taka drobna i krucha, musiaem by bardzo ostrony. Kiedy opada jej gowa, twarz miaa przepenion tak bezradnoci i aoci, e nawet diabe na ten widok uroniby z. Podszedem do drzwi jej pokoju. Opieraa si o mnie, jak nita w moje ramiona szmaciana lalka, nie stawiajc adnego oporu. Z pokoju pyno ciepo. Pukniciem otworzyem drzwi. Kiedy musiaa to by klasa szkolna albo moe dormitorium, pokj by przestronny, umiejscowiony w naronej czci budynku z duymi oknami po obu stronach, przez ktre wpadao do rodka wiato. Dostrzegem jej ko pod przeciwleg cian, stare, elazne ko, do proste, zapewne stanowice wasno klasztoru; niegdy otaczaa je moskitiera, ale teraz nie pozosta po niej aden lad. Z cienkich prtw obazia biaa farba. Byo tu mnstwo ksiek, stojcych rzdami na regaach, lecych w stosach, rozoonych, z zakadkami na wybranych stronicach, opartych na prowizorycznych pulpitach, a take jej wasne zbiory: obrazy, zdjcia, figurki; by moe rzeczy te otrzymaa od Rogera, zanim poznaa prawd o jego dziaalnoci. Na drewnianych framugach drzwi i okien widniay wypisane eleganck kursyw czarnym tuszem sowa. Uoyem j na ku. Osuna si z wdzikiem na mikki materac i poduszk. Rzeczy tutaj byy czyste w nowoczesny sposb, wiee i czsto prane. Podaem jej moj jedwabn chustk. Przyja j, ale przyjrzawszy si jej, powiedziaa: Jest zbyt adna. Nie, we j, prosz, i uyj. To nic takiego. Mam ich setki. Przygldaa mi si w milczeniu, po czym zacza ociera twarz. Jej serce zwolnio rytm, ale nadmiar emocji sprawi, e pachniaa jeszcze intensywniej. Jej okres. Krew zbierajca si na podpasce midzy udami. Mylaem o tym, bo mocno krwawia, a ta wo wydawaa mi si Podparcie kuszca. To mnie drczyo, miaem ch skosztowa tej krwi. Co prawda nie jest to czysta krew, ale co posoka, to posoka, i nic dziwnego, e w takich okolicznociach jak wszystkie wampiry, poczuem nieprzepart pokus; pragnem zlizywa krew z sekretnych warg midzy jej udami, karmie si ni, jednoczenie nie czynic jej szkody. Zwaywszy na okolicznoci, bya to cakowicie irracjonalna, oburzajca i niemoliwa do zrealizowania pokusa. Zapada duga cisza. Siedziaem w bezruchu na prostym krzele z wysokim oparciem. Wiedziaem, e jest tu obok: siedziaa ze skrzyowanymi nogami, signa po pudeko chusteczek higienicznych, by wysika nos i wytrze oczy. Wci ciskaa w rku moj jedwabn chustk. Moja obecno mocno j ekscytowaa, ale wci nie czua lku, a przytaczajcy smutek sprawia, e nie dopuszczaa do siebie potwierdzenia rozlicznych wierze, e na wycignicie rki siedzi istota, ktra wyglda jak czowiek, ale nim nie jest. Nie potrafia si teraz na tym skupi. Nie zaprztaa tym sobie gowy, ale te nie potrafia tego w sobie stumi. Bya naprawd odwana i nieustraszona. Nie bya gupia. Pokonaa granice strachu i znajdowaa si w miejscu, do ktrego tchrze nie maj wstpu. Gupcy mogliby uzna j za fatalistk. Jednak nie bya ni. Dysponowaa umiejtnoci antycypacji, dziki czemu stumia w sobie panik. Niektrzy miertelnicy dowiadczaj takiego stanu tu przed mierci, kiedy kurtyna opada i pozostaje si ju tylko poegna. Patrzya na wszystko z tej fatalnej, tragicznej, nieomylnej perspektywy. Wlepiem wzrok w podog. Nie, nie zakocham si w niej. te, sosnowe deski zostay wygadzone papierem ciernym, polakierowane i wywoskowane. Miay barw bursztynu. Byy naprawd pikne. Moe ktrego dnia bdzie tak wyglda cay ten paac. Pikna i Bestia. Jak na besti, przyznam nieskromnie, wygldam naprawd

olniewajco. Nienawidziem siebie za to, e tak dobrze si bawiem w tak trudnym dla niej momencie, e w tej chwili miaem ochot porwa j do taca. Chciaem taczy z ni w tych cudnych korytarzach Pomylaem o Rogerze, i to w jednej chwili sprowadzio mnie z potem na ziemi. Przecie gdzie tu by Zwyczajny Mczyzna, ten potwr, ktry wci na mnie czeka! Spojrzaem na jej biurko, dwa telefony, komputer, jeszcze jeden stos ksiek, a gdzie w rogu nieduy telewizor, ot, tak do zer kania, z ekranem nie wikszym ni cztery czy pi cali, i czarnym, krconym kablem, ktry czy go z caym wiatem. Byskajcego sprztu elektronicznego byo tu wicej. To nie bya cela mniszki. Sowa wypisane na framugach ukaday si w zdania w rodzaju: Tajemnica przeczy teologii, Dziwny niepokj i najciekawsze Sucham, dzieci nocy. Tak, pomylaem, tajemnica faktycznie przeczy teologii, co prbowa mi uwiadomi Roger, ona jednak nie zrozumiaa tego waciwie, w niej bowiem mieszay si tajemnica i teologia, a ani jedno, ani drugie nie mogo naleycie funkcjonowa bez odpowiedniego aru lub magii. On wci mwi o swojej crce jako o teologu. A zebrane przez niego relikwie otaczaa aura tajemnicy. 1 byy tajemnic. Znw powrcio do mnie mgliste wspomnienie z dziecistwa, kiedy w naszym kociele w Owernii ujrzaem krucyfiks i przeyem szok na widok namalowanej krwi ciekajcej z ran po gwodziach. Musiaem by bardzo may. Kiedy skoczyem pitnacie lat, chdoyem na tyach tego kocioa wiejskie dziewuchy jak na owe czasy zachowywaem si jak cudowne dziecko, ale syn pana musia zasuy sobie na opini prawdziwego ogiera. Wszyscy tego oczekiwali. Moi bracia, obdarzeni do konserwatywn natur, byli dla miejscowych prawdziwym rozczarowaniem, poniewa zawsze zachowywali si nienagannie. To cud, e wskutek ich cnot i powcigliwoci nie zaczy nas nka klski nieurodzaju. Umiechnem si. Ja nadrabiaem za nich, i to z nawizk. Kiedy ujrzaem tamten krucyfiks, miaem sze, moe siedem lat. I powiedziaem: C za okropny sposb, aby umrze! Wyrzuciem to z siebie, a moja matka zacza si mia. Ojciec potraktowa moje zachowanie jako osobiste upokorzenie! Ruch na Napoleon Avenue by niewielki, przewidywalny, odgosy kojce i delikatne. To znaczy kojce dla mnie. Usyszaem westchnienie Dory. I poczuem jej do na moim ramieniu, dotyk delikatny i silny zarazem, palce wpiy si w zbroje mego ubioru, poszukujc ukrytego pod nim ciaa. Poczuem jej palce muskajce moj twarz. Z jakiego powodu, gdy miertelnicy chc by kogo pewni zaciskaj palce i przesuwaj kykciami po jego twarzy. Czy to ma by sposb na dotknicie kogo tak, eby samemu nie by dotykanym? Dotyk wntrza doni i opuszek palcw wydaje si chyba nazbyt intymny. Nie poruszyem si. Pozwoliem jej to zrobi, jakbym wywiadcza przysug niewidomej. Poczuem, e dotkna palcami moich wosw. Wiedziaem, e wiato jest dostatecznie silne, aby wydaway si ogniste i pikne, tak jak sobie tego yczyem w niezmierzonej pysze aroganckiej, butnej, egoistycznej istoty, ktr przecie byem. Znw si przeegnaa. Wci nie odczuwaa lku. Chyba chciaa w ten sposb co potwierdzi. Cho nie miaem pojcia, o co jej moe chodzi. Modlia si bezgonie. Ja te mog to zrobi powiedziaem. I zrobiem. W imi Ojca i Syna, i Ducha witego. Amen. Powtrzyem to raz jeszcze po acinie. Spojrzaa na mnie ze zdumieniem, po czym cicho zachichotaa. Umiechnem si. To ko i krzeso, gdzie siedzielimy tak blisko siebie, stay w kcie

pokoju. Jedno okno znajdowao si ponad jej ramieniem, drugie za moimi plecami. Okno, okno, to by paac okien. Ciemne drewno sklepienia widniao jakie pitnacie stp nad nami. Napawaem si skal tej budowli. Do powiedzie, e wygldaa na europejsk i czuem si w niej swojsko. Nie bya ograniczona wspczesnymi standardami. Wiesz powiedziaem kiedy po raz pierwszy wszedem do katedry Notre Dame, po tym jak zostaem przemieniony, to znaczy gdy staem si wampirem a dodam tylko, e nie by to mj pomys, byem bardzo ludzki, modszy ni ty teraz, to wszystko czyniono mi si, pod przymusem nie pamitam dokadnie, czy si modliem, kiedy to mnie spotkao, ale na pewno walczyem, to akurat pamitam doskonale i nawet to kiedy opisaem. Ale jak ju mwiem, gdy po raz pierwszy wszedem wtedy do katedry Notre Dame, pomylaem: Czemu Bg nie umierci mnie na miejscu? Musisz mie swoje miejsce w wielkim planie wszechrzeczy. Tak uwaasz? Naprawd w to wierzysz? Tak. Nigdy nie sdziam, e spotkam si twarz w twarz z kim takim jak ty, ale nie wydawao si to niemoliwe ani nawet nieprawdopodobne. Tyle lat czekaam na jaki znak, na jawne potwierdzenie. Mogam doy moich dni, nie doczekawszy si go, ale zawsze miaam wraenie e co nastpi e znak bdzie mi dany. Gos miaa cichy, kobiecy, ale mwia z niezomn pewnoci siebie i jej sowa brzmiay mocniej i bardziej wadczo, jak sowa pynce z ust mczyzny. I nagle zjawiasz si ty z wiadomoci, e zabie mojego ojca. W dodatku twierdzisz, e z tob rozmawia. Nie, nie zamierzam tego negowa, wrcz przeciwnie. Twoje sowa brzmi przekonujco. Mwisz takim kuszco starowieckim jzykiem, penym ozdobnikw, to doprawdy ujmujce. Wiesz, kiedy byam maa, uwierzyam w Bibli przede wszystkim ze wzgldu na te jej ozdobniki. W yciu kierowaam si innymi wzorcami. Zdradz ci sekret. Ktrego razu yczyam matce mierci i czy wiesz, e tego samego dnia, w cigu godziny, ta kobieta na zawsze znika z mego ycia? To nie wszystko. Musisz zrozumie, e pragn uczy si od ciebie. Wszede do katedry Notre Dame, a Bg ci nie umierci. Powiem ci co zabawnego odezwaem si. To byo dwiecie lat temu. Pary przed rewolucj. Byo tam wtedy wiele wampirw, na ogromnym cmentarzu Les Innocents. Od dawna ju go nie ma, ale one yy w katakumbach i bay si wej do Notce Dame. Kiedy zobaczyy, co zamierzam zrobi, te byy pewne e Bg mnie unicestwi. Spojrzaa na mnie ze spokojem. Zabiem w nich wiar odparem wiar w Boga i szatana. A to byy przecie wampiry. Istoty przypisane do ziemi jak ja, pj demony, p ludzie, gupie, bdzce istoty, ktre byy przekonane e Bg je zniszczy. Zanim si pojawie, naprawd w to wierzyy? Tak, stworzyy w zwizku z tym wasn religi odparem. Uwaay si za sugi szatana. To miao by dla nich wyrnieniem. yy jako wampiry, ale w okropnych warunkach i cierpic przy tym potworne katusze. Ja byem, mona by rzec ksiciem. Przemaszerowaem dziarsko przez Pary, w czerwonej pelerynie, podbitej wilczymi skrami. Ale ta peleryna to byo cae moje ludzkie ycie. Czy wyobraasz sobie, e wampiry mogyby mi wierzy? Obrciem cay ich wiat w perzyn. Chyba nigdy mi tego nie wybaczyy, to znaczy te nieliczne, ktre przeyy. Nawiasem mwic, nie zostao nas wiele. Przerwij na chwil powiedziaa. Chc ci sucha dalej, ale musz najpierw o co zapyta. Tak? Mj ojciec, jak to si stao, czy szybko i Absolutnie bezbolenie, zapewniam rzuciem, odwracajc si do niej. Sam mi to

powiedzia. Nie bolao go. Ani troch. Bya blada jak ciana, oczy miaa ciemne i rozszerzone, szczerze mwic, w tej chwili sama wygldaa przeraajco. To znaczy mogaby swoim widokiem, t niezwyk intensywnoci wystraszy chyba kadego miertelnika. Twj ojciec umar w ekstazie cignem. Nie wiedzia, co si z nim dzieje, dowiadcza wtedy rozmaitych wizji, a pod sam koniec straci przytomno. Jego dusza opucia ciao, zanim serce przestao bi. Nie czu blu fizycznego, ktry mu zadawaem, kiedy wysysaem mu krew, kiedy nie, w ogle nie cierpia. Odwrciem si i spojrzaem wprost na ni. Podkulia nogi pod siebie, spod rbka spdnicy wyzieray jej goe biae kolana. Pniej rozmawiaem z Rogerem przez dwie godziny cignem Dwie godziny. Wrci z jednego, konkretnego powodu: by dopilnowa, e bd nad tob czuwa. e nie wpadniesz w apy jego wrogw ani w rce agentw rzdowych czy ludzi, z ktrymi by w jaki sposb powizany. I by upewni si, e jego mier nie dotknie ci bardziej ni to konieczne. Czemu Bg miaby to uczyni? wyszeptaa. Co Bg ma z tym wsplnego? Posuchaj, kochanie, nie wiem nic o Bogu. Ju ci mwiem. Wszedem do Notre Dame i nic si nie wydarzyo, ani wtedy, ani pniej W tym przypadku skamaem, czy nie? Co z Nim? Z tym, ktry przyby pod postaci Zwyczajnego Mczyzny, aroganckim draniem, ktry wyszed std, ostentacyjnie trzaskajc drzwiami? Jak moe to by czci Boego planu? spytaa. Mwisz cakiem serio, prawda? Posuchaj, mog ci opowiedzie mnstwo rnych historii. Ta o wampirach z Parya, wierzcych w szatana, to dopiero pocztek! Dajmy na to Przerwaem. O co chodzi? Ten dwik. Te powolne, miarowe kroki! Ledwie o nim pomylaem, obraliwie i gniewnie, a znw usyszaem te kroki. Ja chciaem powiedzie Prbowaem go zignorowa. Kroki zbliay si. Byy sabe, ale bez wtpienia naleay do stpajcej ciko, skrzydlatej istoty, czuem, jakby echo jej stpania rozbrzmiewao w komnacie, w ktrej istniaem rwnolegle do miejsca, gdzie znajdowaem si obecnie. Doro, musz ci ju opuci. Co si stao? Kroki zbliay si. Jak miesz przychodzi do mnie, gdy jestem teraz z ni? zawoaem. Poderwaem si na nogi. Co si stao? krzykna. Klczaa na ku. Zaczem si cofa w stron wyjcia. Dotarem do drzwi, kroki zaczy cichn. Bd przeklty wyszeptaem. Niech ci pieko pochopnie! Powiedz mi, co si stao! zawoaa. Czy jeszcze wrcisz? A moe odejdziesz na zawsze? Nie. Na pewno nie. Jestem tu, aby ci pomc. Posuchaj Doro, gdyby mnie potrzebowaa, po prostu mnie wezwij. Przyoyem palec do skroni. Wzywaj mnie a do skutku. Tak jakby odmawiaa modlitw. To nie bdzie bawochwalstwo. Nie jestem zym bstwem. Musz ju i. Jak si nazywasz? Kroki powrciy, odlege, ale gone, rozbrzmieway gdzie wewntrz tej budowli i

koncentroway si na mnie. cigay mnie. Lestat oznajmiem ze spokojem, aby dobrze to zapamitaa Lestat, z akcentem na drug sylab i wyranym t na kocu. Posuchaj. Nikt nie wie o twoim ojcu. I jeszcze przez jaki nikt si nie dowie. Zrobiem wszystko, o co mnie prosi. Mam jego Skarby. Ksigi Wynkena? Wszystko, co byo mu drogie, co tak bardzo kocha Zgromadzi dla ciebie fortun i pragn, aby cay ten majtek trafi w twoje rce. Musz ju i. Czy kroki zaczy cichn? Nie byem pewien. Nie mogem wszake ryzykowa. Nie mogem zosta tu ani chwili duej. Wrc najszybciej, jak bd mg. Wierzysz w Boga? Trzymaj si tego, Doro, bo kto wie, moe jeeli chodzi o Boga, masz racj, cakowit racj! Opuciem to miejsce jak czsteczki wiata; wbiegem po schodach na poddasze; przeliznem si przez wybite okno i dostaem na dach powyej. Poruszaem si dostatecznie szybko, by nie sysze tych zowieszczych krokw, a cae miasto rozcigajce si w dole zmienio si w rozmyt, wirujc w obdnym pdzie feeri olniewajcych wiate.

7
W chwil pniej byem ju w dzielnicy francuskiej. Staem na dziedzicu za domem na rue Royale, wpatrujc si w owietlone okna mego mieszkania, mieszkania, ktre od tak dawna byo moje, i cho modliem si w duchu, z nadziej, e zastan tam Davida, co mi mwio, e go tam nie ma. Miaem ju do uciekania przed t istot! Musiaem przystan na moment i ochon. Niech gorejcy we mnie gniew wyganie. Dlaczego uciekem? Aby nie zosta upokorzonym na oczach Dory, ktra nie widziaaby tego czego, a jedynie mnie, powalonego na podog! A moe jednak Dora zobaczyaby to co?! Instynkt podpowiada mi, e postpiem susznie, rejterujc i trzymajc t istot z dala od Dory. Ten stwr ciga mnie. Musiaem strzec Dory. Teraz miaem waki powd, aby stawi czoo tej istocie, i bynajmniej nie chodzio tylko o mnie. Tylko e dopiero teraz zaczem ogarnia ogrom dobra kryjcy si w sercu Dory, poznawaem j w peni, gdy nie czuem kuszcego aromatu krwi miesicznej i nie widziaem jej oczu, ktrymi widrowaa mnie na wskro. miertelnicy brn przez ycie od kolebki a po grb. Raz na sto, moe dwiecie lat masz okazj napotka na swojej drodze kogo takiego jak Dora. Osob 0 niepoledniej inteligencji, silnym poczuciu dobra, obdarzon czym, o czym prbowa powiedzie mi Roger: magnetyzmem, ktry uwalnia si dziki wierze. Noc bya ciepa i przyjemna. Tej zimy mrz nie zmrozi palm bananowych rosncych na moim dziedzicu i drzewa wyrosy strzeliste, niemal tworzc cian zieleni. Dzikie niecierpki i werbeny lniy na zaronitych klombach, a fontanna graa krystaliczn muzyk, gdy woda wypywaa z rogu cherubina do zbiorniu1 Nowy Orlean, zapachy dzielnicy francuskiej. Wbiegem po schodach do tylnych drzwi mego domu. Wszedem do rodka, przebiegem przez korytarz; byem wyranie zdezorientowany i oszoomiony. Ujrzaem cie przesuwajcy si w salonie. Davidzie! Nie ma go tu. Przystanem jak wryty w drzwiach. To by Zwyczajny Mczyzna. Sta odwrcony plecami do biurka Louisa wcinitego midzy dwa frontowe okna, ramiona zaplt luno, twarz przepeniona bya cierpliwoci, inteligencj i niezmcon powag. Nie uciekaj rzek bez cienia zoci. I tak bd ci ciga. Prosiem, aby nie miesza w to tej dziewczyny. Prosiem, prawda? Chciaem dotrze do ciebie jak najszybciej, eby tego nie przeciga. Nigdy przed tob nie uciekaem! wycedziem bez wikszego przekonania, ale postanowiem, e od tej chwili faktycznie tak bdzie. To znaczy nie do koca. Nie chciaem, aby zblia si do Dory. Czego chcesz? Jak sdzisz? Ju mwiem odparem, zbierajc w sobie siy jeeli przyszede po mnie, to prosz, jestem gotw pj z tob do piekl. Cay jeste zlany krwawym potem powiedzia. Spjrz na siebie, jeste przeraony. Wiesz, ale to konieczne, musz by taki, by dotrze do kogo takiego jak ty. Gos mia spokojny, zrwnowaony, syszaem go dobrze. A gdyby chodzio o miertelnika? zapyta.

Mgbym po prostu pokaza mu si raz i powiedzie, co mam do powiedzenia. Ale w twoim przypadku nic z tego, to cakiem inna sprawa, zbyt wiele pooono na szali i dlatego obecnie jeste dla mnie absolutnie bezcenny. Zbyt duo pooono na szali? Chcesz powiedzie, e mog wykpi? e nie pjdziemy do pieka? e odbdzie si proces? Mog znale sobie adwokata, aby mnie reprezentowa? W moich sowach pobrzmiewaa drwina i zniecierpliwienie, ale na to logiczne skdind pytanie pragnem jak najszybciej pozna sensown odpowied. Lestacie powiedzia z typow dla siebie wyrozumiaoci, rozkadajc rce i leniwie postpujc w moj stron wszystko sprowadza si do Davida i wizji, jakiej dowiadczy w tamtej ryskiej kafejce. Do tej opowiastki, ktr ci uraczy. Jestem d i a b e m . I potrzebuj ci. Nie przybyem tu, by si zabiera ci do pieka, a zreszt i tak nie masz o nim zielonego pojcia. Pieko nie jest takie, jak je sobie wyobraasz. Zjawiem si tu, by prosi ci o pomoc. Jestem ju zmczony i potrzebuj ci. Jestem bliski zwycistwa w bitwie, ktr tocz, i nie mog sobie pozwoli na przegran. To dla mnie podstawowa sprawa. Byem kompletnie otpiay. Przyglda mi si przez dusz chwil, po czym rozmylnie zacz si zmienia; jego posta rozrastaa si, ciemniaa, skrzyda znw uniosy si w gr niczym dwa bijce pod sufit supy dymu, rozleg si oguszajcy gwar gosw, a za nim pojawia si mocna powiata. Ujrzaem wochate kole nogi zbliajce si do mnie. Moje stopy nie odnalazy podoa, na ktrym mogyby si oprze, moje donie nie mogy dotkn nic innego prcz niego. Krzyknem przeraliwie. Ujrzaem bysk czarnych pir i uki skrzyde unoszcych si coraz wyej! Haas by teraz mieszanin niezrozumiaych gosw oguszajcej muzyki! Nie, nie tym razem, nie! Rzuciem si na niego. Wycignem rce, ujrzaem, jak moje palce zaciskaj si wok Jego czarnego jak smoa przegubu. Spojrzaem na jego ogromne oblicze, twarz granitowego posgu, tyle e w peni oywionego przeraliwie imponujcego, upiorna kakofonia pieww, rozmw i skowytw przybraa na sile, mj gos uton w nich bez reszty. Ujrzaem, jak jego usta otwieraj si, wielkie brwi marszcz, a ogromne, niewinne oczy w ksztacie migdaw rozszerzaj si i wypeniaj wiatem. Lew rk wci trzymaem go za rami, przekonany, e prbuje mi si wyrwa, ale nie mg. Aha! Nie mg! I w tej samej chwili praw pici wymierzyem mu cios w twarz. Poczuem twardo, nadnaturaln twardo, jakbym trafi na istot z mego wasnego gatunku. Nie byo to jednak twarde, wampirze ciao. Zamruga, cho ciao mia sztywne, nastawione na obron obraz cofn si, odpyn, przeistoczy i znw zacz si rozrasta Z caej siy pchnem go w pier, rozcapierzajc palce na czarnym pancerzu, roziskrzonym, ozdobnym napierniku. Na chwil tak si do niego zbliyem, e dostrzegem zdobice w pancerz ornamenty, znaki na metalu, i nagle skrzyda zatrzepotay nade mn, jakby ten gest mg mnie zastraszy. Niespodziewanie oddali si ode mnie, wci by wielki, wrcz gigantyczny, ale co tu kry, odepchnem go od siebie i to na cakiem spor odlego. To by czysty, mocny cios. Zanim zdoaem si pohamowa, wydaem przecigy okrzyk bojowy i pofrunem ku niemu, cho nie potrafi powiedzie, z jakiej podstawy si wybiem i skd wzia si we mnie a taka sia. Czarne, smuke, lnice pira zawiroway i nagle zaczem spada; nie krzykn, nic z tego, mowy nie ma, nawet nie pisn. I nie pisnem. Po prostu runem w d. Spadaem jak kamie. W bezdenn, zdawaoby si, otcha. Pustk tak doskona, e nie sposb jej sobie wyobrazi, a co dopiero poj. Spadaem szybko. Tylko wiato pozostao. wiato przymiewao wszystko, co widoczne, i nagle wydao mi si

tak pikne, e straciem poczucie wasnej cielesnoci, nie czuem rk, ng, adnego fragmentu mego ciaa, nic, z czego byem zbudowany. Nie miaem ksztatu ani ciaru. Impet mego opadania wci jednak narasta, jakby sia cienia pozostaa, by sprowadzi na mnie ostateczn zagad. Gosy przybray na sile. One piewaj! krzyknem. Nagle znieruchomiaem. Poczuem pod sob podog. Szorstk struktur dywanu. Wo kurzu, wosku, mego domu. Wiedziaem, e znajdujemy si w tym samym pokoju. Przystawi fotel Louisa do biurka, a ja leaem na wznak, wpatrujc si w sufit, moja klatka piersiowa pkaa z blu. Usiadem, skrzyowaem nogi i spojrzaem na niego zuchwale. Wyglda na zakopotanego. Tak, to cakiem sensowne powiedzia. To znaczy? Jeste tak silny, jakby by jednym z nas. Nie sdz rzuciem wciekle. Nie umiem wykreowa skrzyde, nie umiem wywoywa muzyki. Owszem, umiesz, wielokrotnie na uytek miertelnikw produkowae rozmaite wizje i obrazy. Oczarowywae ich. Wykorzystywae moc rzucanych urokw. Jeste rwnie silny jak my. Osigne nader interesujcy etap rozwoju. Od pocztku wiedziaem, e si nie myl co do ciebie. Budzisz we mnie trwog. Czym? Moj niezalenoci? Posuchaj, pozwl, e co ci powiem, szatanie, czy kimkolwiek jeste. Nie wymawiaj tego miana, nie cierpi go. I wanie dlatego postaram si powtarza je jak najczciej. Nazywam si Memnoch rzek ze spokojem, wykonujc przy tym lekki, bagalny gest. Memnoch Diabe. Zapamitaj to dobrze. Memnoch Diabe. Tak. Pokiwa gow. Tak si podpisuj, gdy jest to konieczne. C, pozwl wic, e powiem ci otwarcie, wasza wysoko, ksi ciemnoci. W niczym ci nie pomog! Nie jestem twoim sug! Myl, e zdoam przekona ci do zmiany zdania rzek ze spokojem. miem twierdzi, e patrzc z mojego punktu widzenia, bez trudu wszystko zrozumiesz. Poczuem nag sabo, wszechogarniajce wyczerpanie i skrajn rozpacz. Typowe. Pooyem si na brzuchu, opierajc gow na przedramieniu, i zaczem szlocha jak dziecko. Konaem z wyczerpani Byem zmczony, w fatalnym nastroju i uwielbiaem paka. Nie mogem zdoby si na nic innego. Poddaem si temu w peni. Doznaem nieprzepartej ulgi znanej jedynie tym, ktrzy poznali co to skrajna rozpacz. Byo mi obojtne, kto moe mnie zobaczy lub usysze. Wiesz, co myl o paczu? Sdz, e niektrzy musz si tego nauczy. Ale gdy ju si naucz, gdy zrozumiej, co znaczy prawdziwy szloch, nie da si tego z niczym porwna. al mi tych ktrzy tego nie potrafi. To jak piew albo gwizdanie. Tak czy owak, zbyt kiepsko si czuem, by ta odrobina dobrego samopoczucia okupionego dreszczami i strukami sonych, krwawych ez moga cokolwiek zmieni. Powrciem mylami do przeszoci, do tamtego dnia przed laty, kiedy wszedem do katedry Notre Dame, a te diabelskie wampiry, samozwacze sugi szatana, czekay na mnie w ukryciu; mylaem o moim miertelnym ja, o Dorze, o Armandzie z owych czasw niemiertelnym wygldajcym jak chopiec, o tym przywdcy wybracw szatana, yjcych pod starym cmentarzem ktry obwoa si mrocznym witym i raz po raz wysya swoich krwiopijcw

obszarpacw, by drczyli miertelnikw, niosc mier, budzc groz i rozprzestrzeniajc j jak zaraz. Szlochaem, a moim ciaem wstrzsay silne dreszcze. To nieprawda powiedziaem chyba. Nie ma Boga ani szatana. To nieprawda. Nic nie powiedzia. Podniosem si powoli i usiadem. Otarem twarz rkawem. Nie miaem chustki. Oczywicie. Oddaem j Dorze. Moje ubranie roztaczao saby zapach Dory, zwaszcza na piersi, gdzie nasze ciaa stykay si, kiedy j niosem. Krwawa sodycz. Dora. Nie powinienem by zostawia jej w takim stan Boe drogi, przecie miaem nad ni czuwa! Niech to szlag! Spojrzaem na niego. Wci tam siedzia, przerzuciwszy rami przez oparcie fotela Louisa, i po prostu na mnie patrzy. Westchnem. Nie zostawisz mnie w spokoju, prawda? To zbio go z pantayku. Zamia si. Na jego obliczu zamiast obojtnoci malowa si przyjazny grymas. Nie, oczywicie, e nie powiedzia cicho, aby mnie nie deprymowa Lestacie, od stuleci czekaem na kogo takiego jak ty. Obserwowaem ci od stuleci. Nie, obawiam si, e nie mog ci zostawi w spokoju. Nie chc jednak, eby dostawa przeze mnie spazmw. Co mog uczyni, aby ci uspokoi? Jaki drobny cud dar, cokolwiek, abymy mogli kontynuowa? Co to znaczy kontynuowa? Opowiem ci wszystko rzek z lekkim wzniesieniem ramion, rozkadajc szeroko rce a wwczas zrozumiesz, dlaczego musz zwyciy. Sugerujesz e mog odmwi wsppracy, zgadza si? Jak najbardziej. Kady, kto chce mi pomc, musi to uczyni z wasnej woli. A ja jestem zmczony. Zmczony t robot. Potrzebuj pomocy. David usysza to wyranie, kiedy dowiadczy tej przypadkowej epifanii. Czy naprawd bya dzieem przypadku? A co z tym drugim sowem? Jak ono brzmiao nie pamitam. David wcale nie mia ujrze ani usysze ciebie rozmawiajcego z Bogiem? Prawie nie sposb tego wytumaczy. Czy zniweczyem jaki wasz plan, przemieniajc Davida, czynic go jednym z nas? I tak, i nie. Chodzi o to, e David dobrze zapamita to, co usysza! Zmczya mnie ta praca, mam jej do! Co do reszty teorii Davida na temat tej wizji C Pokrci gow. Jedno jest pewne, chodzi mi wycznie o ciebie i najistotniejsze jest, by wszystko dokadnie obejrza, nim podejmiesz ostateczn decyzj. Jestem a tak zy? wyszeptaem. Moje usta dray. Znw zaczem szlocha. Na tym wiecie, gdzie ludzie ludziom uczynili tak wiele za, tak wiele niewytumaczalnych okropiestw, gdzie kadego dnia cierpi tyle drczonych kobiet i dzieci, ja mam by najgorszym potworem! Wanie o mnie ci chodzi. David jest pewnie dla ciebie za dobry. Nie sta si ucielenieniem za, na co zapewne skrycie liczye. Mam racj? Nie, oczywicie, nie jeste taki zy powiedzia uspokajajcym tonem. I o to chodzi. Znw cicho westchn. Zaczem dostrzega wyrazistsze szczegy jego wygldu ale nie dlatego, e stawa si wyraniejszy, jak duch Rogera, tylko dlatego, e stopniowo si uspokajaem. Wosy mia ciemnoblond prawie popielate, mikkie, krcone. Brwi w tym samym odcieniu bynajmniej nie czarne, uniesione w grymasie nie zdradzajcym prnoci ani arogancji. Gupawo te nie wyglda, ma si rozumie. Mia na sobie do przecitny strj. Nie wierzyem, to w ogle jest ubir. Wyglda na zrobiony z materiau, ale surdut by zbyt prosty i bez guzikw, a biaa kamizela cakiem zwyczajna. Wiesz powiedzia zawsze miae sumienie! I o to mi wanie chodzi, rozumiesz? Sumienie, powd, cel, oddanie. Nie mgbym ci przeoczy. Powiem ci co jeszcze. Odniosem

wraenie, jakby mnie wzywa. Nigdy. Daj spokj, pomyl o tych wszystkich wyzwaniach, ktre rzucie diabu. To bya poezja albo zwyke rymowanki, w zalenoci od punktu widzenia. Niezupenie. Pomyl o wszystkim, co zrobie, o swoich dokonaniach, o przebudzeniu Akaszy i o tym, jak niewiele brakowao, aby zwrcia si przeciw ludzkoci. Zamia si cierpko. Jakby na tym wiecie byo mao potworw. A potem przygoda ze Zodziejem Cia. Odzyskae ludzkie ciao, dano t szans, ale odrzucie j, by sta si tym, kim bye wczesno Wiesz, e twoja przyjacika, Gretchen, jest w dungli uwaa za wit, prawda? Tak. Wiem. Widziaem artykuy w prasie. Gretchen, moja zakonnica, moja ukochana w tym krtkim czasie, gdy znw byem miertelnikiem. Nie wypowiedziaa ani sowa, odkd tamtej nocy ucieka przede mn do kaplicy w misji i pada na kolana przed krzyem. Modlia si dzie i noc w tej maej wiosce w dungli, praktycznie nie jedzc ani nie pijc, a w pitki ludzie wdrowali caymi kilometrami przez dungl, przybywali nawet Caracas i Buenos Aires tylko po to, by ujrze krew sczc si ran na jej doniach i stopach. Taki by koniec Gretchen. Nagle co sobie uwiadomiem: moe Gretchen naprawd zjednoczya si z Chrystusem. Nie, nie wierz w to wycedziem lodowatym tonem. Gretchen postradaa rozum. Wpada w histeri, i to przeze mnie. Tak oto wiat zyska jeszcze jedn mistyczk, ktra ma identyczne rany jak Chrystus. Nie zamierzam ci osdza za to, co si stao powiedzia. Jeli tylko wrcimy do tego, o czym mwiem. A mwiem o tym, e praktycznie sam zapraszae, abym do ciebie przyszed. Nie uznawae adnych autorytetw, podejmowae kade ryzyko. Dwukrotnie pogrzebae si ywcem, a raz prbowae wznie si ku socu, by spon w jego pomieniach. Czy pozostao ci co innego, ni mnie wezwa? Zupenie jakby powiedzia wprost: Memnochu, co jeszcze mog uczyni? Mwie o tym Bogu? spytaem lodowato, nie dajc si wcign w dyskusj. Nie pozwol, by wzia nade mn gr ciekawo i ekscytacja. Tak, oczywicie odpar. Byem tak zdumiony, e nic nie odpowiedziaem. Nie przychodzia mi do gowy adna byskotliwa riposta. W moich mylach Pojawiay si pewne teologiczne dylematy i podchwytliwe pytania rodzaju: Jak to, czyby Bg sam o tym nie wiedzia? T granic wszake pozostawilimy ju za sob. Musiaem si zastanowi, skupi si na tym, co przekazyway mi zmysy. Ty i Kartezjusz powiedzia. Ty i Kant. Nie cz mnie z innymi odparem. Jestem wampir Lestat, jeden jedyny w swoim rodzaju. Co ty nie powiesz mrukn. Ilu z nas, wampirw, znaczy si, jest teraz na wiecie? Nie mam na myli innych niemiertelnych, potworw, zych duchw ani wszelkich stworw tego typu, ale wanie wampiry. Niespena setka i aden z nich nie moe mi dorwna. Mnie. Lestatowi. W peni si z tob zgadzam. Chc ci mie. Chc, eby zosta moim pomocnikiem. Nie przejmujesz si, e ani troch ci nie szanuj, nie wierz w ciebie ani si ciebie nie boj? Siedzimy w moim mieszkaniu a ja stroj sobie z ciebie arty, zauwaye? Nie sdz, aby szatan pozwoli mi na to. Ja bym do tego nie dopuci. Widzisz, czsto porwnywaem si z tob. Lucyferem, Synem Poranka. Mawiaem zwykle tym, co mnie spotkali, e jestem diabem, albo e jeli spotkam szatana, to si z nim policz, raz na zawsze.

Memnocha poprawi. Nie uywaj imienia szatan, bardzo prosz. Nie uywaj adnego z nich: Lucyfer, Belzebub, Azazel, Samael, Marduk, Mefistofeles et cetera. Nazywam si Memnoch. Niebawem przekonasz si, e inne imiona s jedynie rnymi wariantami tego waciwego. Memnoch, tak si nazywaem i tak si nazywam. Od zawsze i na zawsze. Zapamitaj. Memnoch Diabe. I nie szukaj tego imienia w adnej ksidze, bo go nie znajdziesz. Nie odpowiedziaem. Mg zmieni posta, ale musia mie w sobie niewidzialn esencj. Czy natknem si na t niewidzialn esencj, gdy zdzieliem go w twarz? Nie wyczuem adnych konturw, adnych rysw, tylko si, ktra stawia mi opr. Czy gdybym go teraz pochwyci, ta ludzka powoka wypeniaby si niewidzialn esencj, aby stawi mi czoo z moc dorwnujc tej, ktr dysponowa anio ciemnoci? Tak powiedzia. Wyobra sobie, jak miabym prbowa przekona o tym wszystkim miertelnikw. Nie dlatego jednak wybraem wanie ciebie. Nie zdecydowaem si na ciebie, bo atwiej jest ci przyswoi te trudne prawdy, lecz dlatego, e jeste idealny do tej roboty. A polega ona na pomaganiu diabu. Tak, na zostaniu moj praw rk, zastpowaniu mnie, gdy jestem zbyt zmczony. Na byciu moim ksiciem. Jak moge si tak pomyli? Bawi ci cierpienia, jakich dowiadczam, drczony wyrzutami sumienia? Sdzisz, e lubi by zy? e myl o zu, patrzc na co tak piknego jak oblicze Dory? Nie, wcale nie uwaam, e lubisz zo odpar. Ja go nie lubi. Nie lubisz za powtrzyem, lekko mruc powieki. Brzydz si nim. I jeli mi nie pomoesz, jeeli pozwolisz, aby Bg dalej robi wszystko po swojemu, wiedz, e to zo ktre tak naprawd nic nie znaczy unicestwi cay wiat. Czy wol Boga jest spytaem aby ten wiat zosta zniszczony? Kt to wie? wycedzi chodno. Cho nie przypuszczam, aby Bg zechcia kiwn palcem, by temu zapobiec. Nie prbuj tego wymc. Nie chc do tego doprowadzi. Moje rozwizania s jednak tymi susznymi, podczas gdy Boe s krwawe, zbdne i skrajnie niebezpieczne. Wiesz o tym rwnie dobrze jak ja. Musisz mi pomc. Jak ju wspomniaem, jestem bliski zwycistwa. To stulecie dla nas wszystkich wydaje si nie do zniesienia. Chcesz mi powiedzie, e nie jeste zy Wanie. Pamitasz, o co ci pyta David? Pyta, czy w mojej obecnoci wyczuwae zo, na co odpowiedziae przeczco. Diabe jest mistrzem kamstw. Moi wrogowie te od nich nie stroni. Ani Bg, ani ja nie kamiemy per se. C, ani przez chwil nie oczekiwaem, e przyjmiesz moje sowa na wiar. Nie przybyem tu, by przekonywa ci o Pewnych sprawach za pomoc sw. Zabior ci do pieka i do nieba, jeeli zechcesz i jeli On na to pozwoli. Nie Bg Ojciec bezporednio, nie En Sof, ale ju wkrtce wszystko si wyjani. Tyle e to nie ma sensu, jeli nie zechcesz z wasnej woli ujrze prawdy, jeeli sam z siebie nie zdecydujesz si zmieni ycia, ktre wiedziesz, z miakiego, bezcelowego w rozstrzygajc bitw o losy wiata. Nie odpowiedziaem. Nie byem pewien, co powinienem powiedzie. Znajdowalimy si o wiele mil od tematu, ktry za pocztkowa nasz rozmow. Zobacz niebo? wyszeptaam, powoli chonc jego sowa. Zobacz pieko? Tak, oczywicie odpar z niewzruszon cierpliwoci. Potrzebuj caej nocy, aby to przemyle. Co takiego? Powiedziaem, e potrzebuj caej nocy, aby si zastanowi.

Nie wierzysz mi. Potrzebujesz znaku. Nie, jestem skonny ci uwierzy odparem. I wanie dlatego chc to wszystko dokadnie przemyle. Musz to rozway. Przybyem tu, by odpowiedzie na wszystkie pytania, aby pokaza ci wszystko ju teraz. Wobec tego zostaw mnie samego na dwie noce. Dzisiejsz i jutrzejsz. Chyba nie dam zbyt wiele, prawda? Chc zosta sam. By wyranie rozczarowany, moe nawet troch podejrzliwy. Mwiem jednak cakiem serio. Powiedziaem to, co uwaaem za suszne. Zrobiem to z pen premedytacj. I wiedziaem, co mwi. Czy mona ci oszuka? zapytaem. Oczywicie odpar. Polegam na moich zdolnociach, podobnie jak ty na swoich. Mam swoje ograniczenia. Podobnie jak ty swoje. Mona ci oszuka. Podobnie jak mnie. A co z Bogiem? Ach mrukn z odraz. Gdyby tylko wiedzia, jak nieadekwatne jest to pytanie. Nie wyobraasz sobie, jak bar ci potrzebuj. Jestem taki zmczony rzek nieco dononiejszym tonem. Bg jest ponad to. Nie sposb Go oszuka, musz to przyzna. Chciae dwch nocy, dzisiejszej i jutrzejszej. Dobrze. Daj ci je. Nie bd ci niepokoi ani przeladowa, jak to nazywasz. Czy jednak mog zapyta, co zamierzasz? Po co? Albo dajesz mi te dwie noce, albo nie! Syniesz z tego, e jeste nieprzewidywalny powiedzia. Umiechn si szeroko. To byo bardzo mie. Uderzyo mnie nim co jeszcze, co oczywistego. Nie tylko jego proporcje byy doskonae, nie byo w nim adnych widocznych mankamentw; ot i cay Zwyczajny Mczyzna. Nie da po sobie pozna, e wie, i mu si przygldam, ani nie przej si moimi wnioskami, jeli zdoa je wyczyta z mojego umysu. Po prostu czeka na mnie spokojnie i cierpliwie. pora rzekem. Musz wrci do Dory. Po co? Odmawiam dalszych wyjanie. I znw moja odpowied go zdumiaa. Czy nie zamierzasz jej pomc w zwizku z zamieszaniem wok osoby jej ojca? Czemu nie miaby mi tego powiedzie, przecie to takie proste. Chc tylko zapyta, jak mocno pragniesz si w to zaangaowa, jak wiele zamierzasz wyjawi tej kobiecie. Myl o materii wszechrzeczy, jak to okreli David. Martwisz si, co bdzie z t kobiet, kiedy pjdziesz ze mn? Milczaem. W porzdku. Westchn. Czekaem na kogo takiego jak ty od stuleci. C znacz jeszcze dwie noce, nieprawda? Zreszt mwimy tak naprawd tylko o jednej nocy, jutrzejszej, zgadza si? zmierzchu nastpnego wieczoru przyjd po ciebie. Dobrze. Dam ci may prezent, ktry pozwoli ci we mnie uwierzy. Nie jest mi atwo zniy si do twojego poziomu pojmowania. Jeste peen konfliktw i sprzecznoci. Pozwl, e dam ci co niezwykego. miao. Potraktuj to jako dar. Albo uznaj za znak. Zapytaj Dore o oko wujka Mickeya. Popro, aby opowiedziaa ci prawdzie wersj, ktrej Roger nie zna. To brzmi jak pytanie do ducha zadane przy wirujcym stoliku. Salonowa sztuczka. Tak sdzisz? Zapytaj j.

Dobrze. Prawda o oku wujka Mickeya. A teraz ja chciabym zada ci ostatnie pytanie. Jeste diabem. Tak. Ale nie jeste zy Jak to? C za niestosowne pytanie. Pozwl, e odpowiem na nie w jeszcze bardziej tajemniczy sposb. Wcale nie musz by zy. Nie ma takiej potrzeby. Przekonasz si. To wszystko wydaje mi si okropnie frustrujce, bo mam ci tak wiele do pokazania! Ale jeste przecie przeciwnikiem Boga! Och, jak najbardziej, jestem. Jego zaprzysigym adwersarzem! Lestacie, kiedy ju ujrzysz wszystko, co chc, aby zobaczy, i usyszysz, co mam ci do powiedzenia, kiedy pomwisz z Bogiem i ujrzysz to wszystko z Jego perspektywy, a take z mojej, przyczysz si do mnie i take zostaniesz Jego adwersarzem. Jestem pewien, e tak wanie bdzie. Podnis si z fotela. Pjd ju. Pomc ci wsta? To nie bdzie konieczne odparem hardo. Bd tskni. Te sowa wypywajce z moich ust mocno mnie zdumiay. Wiem odpar. Mam ca jutrzejsz noc powiedziaem. Pamitaj. Zdajesz sobie spraw odpar e gdyby poszed ze mn ju teraz, nie byoby dla ciebie dni ani nocy? Och, to nader kuszce przyznaem. Ale na tym przecie diabe zna si najlepiej. Na pokusach. Musz to przemys i skonsultowa si z innymi, proszc ich o rad. Skonsultowa si z innymi? Wydawa si szczerze zdumiony. Nie odejd z diabem w nieznane, nikogo o tym nie powiadamiajc odparem. Przecie jeste diabem! Czemu, u licha, miabym ci w ogle wierzy? To jaki absurd! Postpujesz zgodnie z reguami, zgodnie z czyimi reguami. Wszyscy tak robi. Ale ja nie znam regu. Dae mi wybra i podjem decyzj. Dwie noce i ani minuty mniej. Chc odpocz od ciebie przez ten czas. Nie ycz sobie, aby zakca mj spokj. I dam, aby mi to obieca. Ale po co? zapyta uprzejmie, jakby mia do czynienia krnbrnym dzieckiem. Aby nie musia obawia si odgosu moich krokw? Moe. C ci da moja obietnica, jeeli nie akceptujesz prawdziwoci moich sw? Pokrci gow, jakby mwi do przygupiego miertelnika. Obiecasz mi to czy nie? Obiecuj powiedzia, przykadajc do do piersi, na wysokoci serca, a przynajmniej tam, gdzie powinno si ono znajdowa. I mwi to cakiem szczerze. Dzikuj, od razu mi lepiej. David ci nie uwierzy rzek agodnym tonem. Wiem przyznaem. Trzeciej nocy oznajmi, z lekkim skinieniem gowy wrc tu po ciebie. Tu lub gdziekolwiek wwczas bdziesz. Umiechnwszy si do mnie rwnie promiennie jak poprzednio, znikn. Nie zrobi tego jak ja, przemieszczajc si w tak szybkim tempie, e oko ludzkie nie byo w stanie tego zarejestrowa. Po prostu znikn. Jakby rozpyn si w powietrzu.

8
Podniosem si chwiejnie, otrzepaem ubranie i z pewnym zdziwieniem stwierdziem, e pokj wyglda idealnie, dokadnie tak jak w chwili, gdy tu weszlimy. Najwyraniej pojedynek rozegra) si w innym wymiarze. Ale w jakim? Och, gdybym tylko mg odnale Davida. Miaem niecae trzy godziny do zimowego witu i natychmiast udaem si na poszukiwania. Nie mogc wejrze do umysu Davida ani go przywoa, miaem do dyspozycji tylko jedn telepatyczn sztuczk: zagldanie do umysw przypadkowo wybranych miertelnikw w poszukiwaniu widoku Davida, ktry mogli zarejestrowa, jeli mija ich w jakim rozpoznawalnym miejscu. Przeszedem niespena trzy przecznice, gdy uwiadomiem sobie, e nie tylko odebraem silny obraz Davida, ale w dodatku wychwyciem go w umyle innego wampira. Zamknem oczy i z caej siy sprbowaem nawiza mentalny kontakt. W kilka sekund pniej obaj potwierdzili odbir, David za porednictwem tego drugiego, a ja ujrzaem i rozpoznaem gsto zadrzewione miejsce, gdzie si obecnie znajdowali. Za moich czasw Bayuo Road prowadzia przez ten obszar na wie to niedaleko std Claudia i Louis, podjwszy prb zabicia mnie, porzucili moje szcztki w bagnie. Teraz miejsce to byo s rannie utrzymanym parkiem, za dnia odwiedzanym przez tumy ludzi znajdowao si tu midzy innymi muzeum, gdzie od czasu do czasu urzdzano ciekawe wystawy malarstwa noc za, ze wzgldu na obfito drzew, byo tu ciemno, cho oko wykol. Na tych terenach rosy najstarsze w Nowym Orleanie dby, a cudowna laguna, duga, krta jak serpentyna i zdawaoby si nieskoczona, wia si pod malowniczym mostem wzniesionym w samym sercu tego obszaru. Tam ich odnalazem, dwa wampiry ukryte w gstym mroku, z dala od uczszczanych cieek. David, tak jak przypuszczaem, wyglda nienagannie. Zdumia mnie natomiast widok tego drugiego. By nim Armand. Siedzia na kamiennej, parkowej aweczce, chopicy wygld, nonszalancja, jedna noga zgita w kolanie; patrzy na mnie z niewinn min, cay zakurzony, rzecz jasna, jego wosy, dugie, kasztanowe kdziory, byy pozlepiane w skotunion mas. Ubrany w obcise dinsy i drelichow kurtk mg uchodzi za czowieka, ot, zwykego wczg, cho jego twarz bya blada jak pergamin i bardziej gadka ni kiedy widziaem go po raz ostatni. W pewnym sensie przywodzi mi na myl porcelanow lalk z byszczcymi, czerwonawobrzowymi szklanymi oczami lalk, ktr kto znalaz na poddaszu. Chciaem zasypa go pocaunkami, doprowadzi do porzdku i sprawi, aby wyglda promiennie. Tego zawsze pragne rzek cicho. Zdumia mnie jego gos. Jeeli pozosta w nim jaki lad francuskiego albo woskiego akcentu, ja go nie wychwyciem. W jego tonie krya si melancholia i kompletnie brakowao w nim gniewu lub zoci. Kiedy odnalaze mnie pod Les Innocents cign chciae wykpa mnie w wodzie skropionej perfumami i przebra w aksamitny strj, z rkawami obszytymi najpikniejsz koronk. Tak przyznaem a take uczesa ci wosy, te twoje pikne, dugie wosy. W moim gosie pojawia si gniewna nuta. Jak dla mnie wygldasz piknie, ty przeklty may diable, tak piknie, e pragn ci obj, przytuli i okaza sw mio. Patrzylimy przez chwil na siebie. I wtedy mnie zaskoczy, podnoszc si z awki i

podchodzc do mnie, na co zareagowaem rozkadajc szeroko rce, by wzi go w ramiona. Nie broni si, by wyjtkowo delikatny. Mogem si cofn. Nie zrobiem tego jednak. Uciskalimy si serdecznie. Zimno, dojmujce zimno Uczyniem co bardzo odwanego, moe nawet zuchwaego. Wycignem rk i pogaskaem jego zmierzwion czupryn. Jest niszy ode mnie, ale ten gest najwyraniej ani troch go nie urazi. Wrcz przeciwnie, umiechn si i paroma zdawkowymi ruchami rk przywrci niead na gowie. Jego policzki nagle pokraniay, usta zagodniay, a w chwil pniej unis zacinit pi i da mi kuksaca w ebra. Naprawd mocnego. Popisywa si. Teraz ja si umiechnem. Nie pamitam, abymy mieli ze sob na pieku powiedziaem. Przypomnisz sobie odpar. Ja take. Ale co z tego, e bdziemy o tym pamita? Tak mruknem. Przecie wci jestemy tu obaj. Zamia si w gos, cho raczej cicho, pokrci gow i spojrza z ukosa na Davida, co mogo sugerowa, e dobrze si znaj, kto wie, moe nawet zbyt dobrze. Nie spodobao mi si to. David by moim Davidem, a Armand moim Armandem. Usiadem na awce. A wic David opowiedzia ci o wszystkim powiedziaem, spogldajc na Armanda, a potem na Davida. David pokrci przeczco gow. Nie bez twojego pozwolenia, krnbrny ksi odpar z pewnym lekcewaeniem David. Nigdy bym si na to nie zdoby. Jedyne, co sprowadza tu Armanda, to troska o ciebie. Doprawdy? zapytaem. Uniosem brwi. Jak to? Wiesz doskonale odrzek Armand. Jego postawa zdradza a nonszalancj, zapewne przyswoi sobie j podczas wdrwek P wiecie. Nie wyglda ju jak jedna z rzeb w kociele. Donie trzyma w kieszeniach. May twardziel. Znw szukasz kopotw cign w ten sam powolny sposb, bez gniewu i zoliwoci. Cay wiat to dla ciebie za mao i zawsze tak bdzie. Tym razem pomylaem, e sprbuj z tob pomwi, zanim znw pytasz sobie biedy. Doprawdy, najtroskliwszy z ciebie anio str, nie ma mruknem sarkastycznie. W rzeczy samej przyzna bez mrugnicia okiem. Czy zechcesz zatem powiedzie mi, co zamierzasz? Chodmy nieco dalej w gb parku powiedziaem i obaj ruszyli za mn jak zwykli miertelnicy w mrok zagajnika najstarszych dbw, gdzie trawa bya wysoka i zaniedbana i gdzie nie zapuszczali si nawet najbardziej zdesperowani bezdomni. Znalelimy si na niewielkiej polanie, wrd czarnych, wulkanicznych korzeni i raczej zmarznitej twardej ziemi. Od pobliskiego jeziora wia orzewiajcy, chodny wiatr, i przez chwil czuem w tych podmuchach zapach Nowego Orleanu, ale rwnie kadego innego miasta, bylimy razem, we trzech, a Armand zapyta raz jeszcze: Czy zechciaby wyjani mi, co zamierzasz? Nachyli si w moj stron i nagle mnie pocaowa, to byo takie dziecinne i europejskie zarazem. Masz spore kopoty. Mw miao. Przecie wszyscy o tym wiedz. Stalowe guziki jego drelichowej kurtki byy zimne jak ld, jakby w kilka chwil przyby tu z miejsca, gdzie panowa o wiele wikszy chd. Nigdy nie mamy cakowitej pewnoci, jeeli chodzi o moce innych. To jest jak gra. Nie zapytabym go, jak tu dotar, podobna jak miertelnik nie zapytaby innego, w jaki sposb kocha si z on. Patrzyem na niego przez dusz chwil, wiadom, e David usiad na trawie, podpar si na okciach i przyglda si nam obu. Przyby do mnie diabe odezwaem si w kocu i poprosi, abym uda si z nim zobaczy niebo i pieko.

Armand nie odpowiedzia. Zmarszczy lekko brwi. To ten sam diabe powiedziaem o ktrym mwiem, e w niego nie wierz, w przeciwiestwie do ciebie. Miae racj co do jednego. On istnieje. Widziaem go. Przeniosem wzrok na Davida. Chce, abym zosta jego pomocnikiem. Da mi t noc i nastpn, abym mg zasign rady u innych. Zabierze mnie do nieba, a potem do pieka. Twierdzi, e nie jest zy. David utkwi wzrok w ciemnoci. Armand po prostu widrowa mnie wzrokiem w milczeniu. Opowiedziaem im wszystko. Powtrzyem ca histori Rogera Armandowi i streciem spotkanie z duchem Rogera, pniej za szczegowo zrelacjonowaem moj nieudan wizyt u Dory rozmow z ni i moment rozstania, a nastpnie spotkanie z przeladujcym mnie diabem, to jak mnie rozdrani i jak walczylimy. Nie pominem niczego. Otworzyem mj umys bez odrobiny wyrachowania, pozwalajc Armandowi, by zobaczy, co zechce. W kocu znw usiadem na awce. Nie prbuj mnie ponia ostrzegem. Nie pytaj, dlaczego uciekem od Dory ani dlaczego wyjawiem ca prawd ojej ojcu. Nie potrafi uwolni si od obecnoci Rogera, od uczucia jego przyjani do mnie i jego mioci wobec niej. A ten Memnoch, ten rozsdny, agodny i zrwnowaony osobnik, wydaje si nader przekonujcy. Co si tyczy walki, nie wiem, co si stao, ale chyba daem mu do mylenia. Za dwie noce wrci i jeli mnie pami nie myli, a na ni akurat nigdy nie mogem narzeka, powiedzia, e przyjdzie po mnie, gdziekolwiek bd si wwczas znajdowa. Tak, teraz ju wszystko jasne rzek Armand pgosem. Nie napawasz si chyba moim nieszczciem? zapytaem bez wikszego przekonania. Nie, oczywicie, e nie odrzek Armand jak zwykle nie sprawiasz wraenia cierpicego. Stajesz w progu nowej przygody, cho tym razem wydajesz si nieco ostroniejszy ni poprzednio, gdy pozwolie, by ten miertelnik zabra twoje ciao, a ciebie umieci w swoim. Nie jestem wcale ostroniejszy. Raczej przeraony. Myl, e ta istota, ten Memnoch, to faktycznie diabe. Gdyby dowiadczy takich wizji jak ja, podzielaby moje zdanie. Nie mwi tu o oczarowywaniu ani rzucaniu urokw Potrafisz zauroczy, Armandzie, zrobie to kiedy ze mn. Podjem walk z t istot. Ma ona w sobie jak esencj, ktra potrafi zamieszkiwa materialne ciaa! Sama jest bezcielesna i przedmiotowa, tak przynajmniej uwaam. A co si tyczy reszty? Moe wszystko polegao na oczarowaniu. Twierdzi, e potrafi to robi, podobnie jak ja. Naturalnie mwisz o aniele wtrci mimochodem David a ten akurat twierdzi, e jest anioem upadym. Samym diabem zaduma si Armand. O co nas waciwie prosisz, Lestacie? O rad? Na twoim miejscu nigdzie bym nie szed z t istot z wasnej woli. Czemu tak mwisz? zapyta David, zanim zdyem odpowiedzie. Wszyscy wiemy, e istniej pewne przywizane do ziemi istoty odpar Armand ktrych my sami nie potrafimy sklasyfikowa, zlokalizowa ani kontrolowa. Wiemy, e istniej gatunki niemiertelnych podobnych do ludzi istot, ktre jednak nimi nie s. Ta istota moe by czymkolwiek. W dodatku jest co bardzo podejrzanego w sposobie, w jaki prbuje ci zjedna wizje, a potem uprzejmo. Albo to mrukn David albo sprawa jest o wiele prostsza. Moe to faktycznie diabe, rozsdna, zrwnowaona istota, jak od pocztku sdzie nie wrak moralny, lecz prawdziwy anio, pragncy twojej wsppracy. Nie chce ci do niczego przymusza. Uy siy tylko przy prezentacji. Ja bym mu nie wierzy wtrci Armand. Co ma znaczy, e chce, aby mu pomg. Aby zacz istnie rwnolegle w tym wiecie i w piekle? Nie, na twoim miejscu unikabym go,

za jego wizerunek, a w najgorszym razie za sownictwo. Za jego imi. Memnoch. Jest w nim co zego. Och, to wszystko w podobnych sowach powiedziaem kiedy o tobie przyznaem. Nigdy jeszcze nie widziaem na wasne oczy ksicia ciemnoci rzek Armand. Przetrwaem stulecia przesdw i zabobonw, widziaem cuda dokonywane przez demoniczne istoty tak; jak my. Ty widziae troch wicej ni ja. Ale masz racj. To samo powiedziae mi kiedy i to ja mwi ci teraz. Nie wierz w diabla ani w to, e jeste jego dzieckiem. To samo powiedziaem kiedy Louisowi, kiedy szuka u mnie odpowiedzi na pytania o Boga i wszechwiat. Nie wierz w diaba. I ty te nie powiniene. Nie wierz w niego ani nie wierz mu. Odwr si od niego. A co si tyczy Dory rzek pgosem David zachowae si bardzo nierozsdnie, ale kto wie, moe ten wyom da si jako zaata. Nie sdz. A to czemu? spyta. Zapytam was obu czy wierzycie w to, co wam powiedziaem? Wiem, e mwisz prawd odpar Armand ale jak ju wspomniaem, nie wierz, e ta istota jest diabem ani e zabierze ci z sob do nieba i pieka. Natomiast, szczerze mwic, jeli to jest prawda c, masz jeszcze jeden powd, dla ktrego nie powiniene tego robi. Przygldaem mu si przez dusz chwil, walczc z ciemnoci, ktrej celowo poszukiwaem, prbujc odkry, co naprawd sdzi o tym wszystkim, i zrozumiaem, e jest wobec mnie szczery. Nie byo w nim zazdroci ani starych urazw, jakie mg do mnie ywi, zero blu, gniewu, nieszczeroci. Byo ponad to, jeli nawet kiedykolwiek pozwoli, by te emocje nim zawadny. A moe to byy tylko moje fantazje? By moe odpowiedzia na zadane przeze mnie w mylach pytanie. Masz jednak racj, mwi do ciebie otwarcie i szczerze, i powtrz raz jeszcze, e nie ufabym tej istocie ani nie zgodzibym si na propozycj wsppracy z ni. To jak redniowieczny pakt dorzuci David. To znaczy? spytaem. Nie chciaem, by to zabrzmiao tak obcesowo. No wiesz, pakt z diabem rzek David. Wyraenie zgody co przy rwnoczesnym przyjciu jego warunkw. To wanie Armand prbuje ci odradzi. Nie zawieraj paktu. O to dokadnie chodzi przyzna Armand. Moje najwiksze wtpliwoci i podejrzenia budzi fakt, e tak bardzo zaley mu, aby zgodzi si na wspprac dobrowolnie. Na jego twarzy malowao si szczere zatroskanie, pikne oczy na moment rozbysy wrd cieni. Dlaczego musisz wyrazi na to zgod? Czemu musisz to zrobi z wasnej woli? Nie wiem, czy jest w tym jaki haczyk czy nie powiedziaem. Byem zakopotany. Ale masz racj. Sam mu o tym powiedziaem, o reguach, zgodnie z ktrymi funkcjonuje Chc pomwi z tob o Dorze powiedzia cicho David. Musisz szybko naprawi poczynione przez siebie szkody, a przynajmniej obieca nam, e wicej nie Nie obiecam ci niczego, co wizaoby si z Dor. Nie mog przerwaem mu. Lestacie, nie niszcz tej modej miertelniczki! zawoa David. Skoro wkraczamy w now er, skoro mog zwraca si do nas bezporednio duchy zmarych, moe s rwnie w stanie nas rani, zastanawiae si nad tym? David usiad, zagniewany i zmartwiony, cho przez cay czas usiowa mwi niewzruszonym tonem. Nie krzywd tej miertelniczki. Jej ojciec prosi, by nad ni czuwa, a nie przyprawia j o obd. Davidzie, odpu sobie to kazanie. Wiem, o co ci chodzi. Ale powiem wprost. W obecnej sytuacji jestem kompletnie osamotniony. Musz sobie radzi sam. Sam musz rozway, czy przyj Propozycj Memnocha. Jestecie moimi przyjacimi. Jestemy jednej krwi. Nie sdz

jednak, by ktokolwiek prcz Dory mg mi doradzi, co powinienem uczyni. Dora! David by wyranie wstrznity. Zamierzasz opowiedzie jej ca t histori? spyta niepewnie Armand. Tak. To wanie chc zrobi. Bo Dora wierzy w istnienie diaba. Boe drogi, potrzebuj kogo wierzcego, potrzeba mi witego, moe take teologa, i wanie dlatego zwrc si w tej sprawie do Dory. Jeste zepsuty, uparty i skrajnie destrukcyjny! rzuci David Wycedzi te sowa jak przeklestwo. Zrobisz, co zechcesz! By wcieky. Zauwayem to. Gardzi mn z caego serca, a ja nie umiaem znale argumentw na swoj obron. Zaczekaj powiedzia agodnym tonem Armand. Lestacie to szalestwo. To tak jakby sucha sybilli. Chcesz, by dziewczyna bya dla ciebie wyroczni, by powiedziaa ci, co zdaniem jej, miertelniczki, powiniene uczyni? Ona nie jest byle miertelniczk, jest inna. I wcale si mnie nie boi. Nie lka si niczego. Zupenie jakby naleaa do innego gatunku, ale jest istot ludzk. Jest jak wita, Armandzie. Jak Joanna DArc, gdy stana na czele swojej armii. Ona wie o Bogu i diable co, o czym ja nie mam pojcia. Mwisz o wierze i to brzmi bardzo ciekawie rzek David tak jak wtedy, gdy bye z t zakonnic, Gretchen, ktra do reszty postradaa rozum. I oniemiaa dodaem. Zgodnie z tym, co pisz w gazetach, odmawia jedynie modlitwy, poza tym nie mwi nic. Ale pamitaj, e zanim si pojawiem, Gretchen przeywaa kryzys wiary. Dla niej wiara i szalestwo to jedno i to samo. Ty si nigdy nie nauczysz! Niby czego? spytaem. Davidzie, id do Dory. Jest jedyn kobiet, do ktrej mog si zwrci. Poza tym nie mog jej prze ci tak zostawi. Musz wrci i wracam. Od ciebie, Armandzie domagam si obietnicy, czego skdind moge si domyla. Otoczyem Dor ochronn aur. aden z nas nie moe jej tkn. To si rozumie samo przez si. Nie skrzywdz twojej ma przyjaciki. Ranisz mnie. Wyglda na szczerze uraono Przykro mi powiedziaem. Wiem. Ale krew to krew; niewinna krew to prawdziwy rarytas. Wiem, jak mnie samego kusi ta dziewczyna. Wobec tego to wanie ty musisz podda si tej pokusie rzek z naciskiem Armand. Ja nie wybieram ju swoich ofiar, o czym wiesz doskonale. Wystarczy, e jak zawsze stan przed domem, i po chwili wychodzi stamtd osoba pragnca znale si moich ramionach. Oczywicie, e jej nie skrzywdz. Nie ywi dawnych uraz. Wydaje ci si, e yj przeszoci. Nie rozumiesz, e zmieniam si z kad epok, najlepiej jak potrafi. Ale co, u licha moesz usysze od Dory, co mogoby ci pomc? Nie wiem odparem. Odwiedz j jednak jutrzejszej nocy. Zrobibym to nawet dzi, gdyby tylko byo wicej czasu. Pjd do niej. Davidzie, jeli co mi si stanie, jeeli znikn jeeli ty przejmiesz piecz nad dziedzictwem Dory. Pokiwa gow. Daj ci sowo honoru, e zadbam o interesy tej dziewczyny, ale nie wolno ci do niej i! Lestacie, gdyby mnie potrzebowa rzek Armand. Gdyby ta istota prbowaa zabra ci si! Czemu si o mnie troszczysz? spytaem. Po tym jak ci potraktowaem? Dlaczego? Och, nie wygupiaj si! rzuci agodnym tonem. Dawno temu przekonae mnie, e wiat jest Dzikim Ogrodem. Pamitasz swoje stare wiersze? Powiedziae, e jedyne prawdziwe prawa to prawa estetyki, i tylko na nie mona liczy.

Tak, pamitam. Obawiam si, e to prawda. Obawiaem si tego, gdy byem miertelnym dzieckiem. Ktrego ranka obudziem si i nie wierzyem w nic. C, zatem w Dzikim Ogrodzie, mj drogi cign Armand twj blask byszczy nieprzerwanie. Wdrujesz po nim, i jakby nalea do ciebie i jakby mg robi tu, co tylko zechcesz. A ja w moich wyprawach zawsze wracam do ciebie. Powracam, by ujrze barwy ogrodu w twoim cieniu, odbite w twoich oczach, albo moe po to, by usysze o twoich nowych szalestwach i obsesjach Poza tym jestemy brami, nieprawda? Czemu nie pomoge mi ostatnim razem, kiedy miaem kopoty, zamieniwszy si na ciaa ze miertelnikiem? Nie wybaczysz mi, jeli ci powiem odrzek. Mw. Poniewa miaem nadziej i modliem si, e pozostaniesz w tym miertelnym ciele i ocalisz dusz. Sdziem, e dano ci najwikszy dar, e znw stae si istot ludzk, i a mnie serce bolao, gdy mylaem o tym, aby tylko ci si udao! Nie mogem si w to wmiesza. Po prostu nie mogem! Jeste dzieckiem i gupcem w jednej osobie, jak zawsze zreszt. Wzruszy ramionami. Wyglda na to, e dano ci jeszcze jedn szans, aby zrobi co ze swoj dusz. Musisz by naprawd silny i roztropny, Lestacie. Nie ufam temu Memnochowi, jest gorszy ni kady ludzki wrg, z ktrym miae do czynienia, bdc uwiziony w ciele czowieka. Ten Memnoch zdaje si by bardzo daleko od nieba. Czemu mieliby ci tam z nim wpuci? Doskonae pytanie. Lestacie rzek David nie id do Dory. Pamitaj, e ostatnim razem moja rada moga ocali ci od niedoli. W tych sowach kryo si co wicej gdybym usucha jego rady, on sam nie miaby teraz tej cudownej powoki, a ja wcale nie aowaem, e tu jest i e przyoblek si w cielesne trofeum Zodzieja Cia. Ani troch. Wierz, e diabe chce wanie ciebie rzek Armand. Dlaczego? spytaem. Nie id, prosz, do Dory wtrci z powag David. Musz, a ju prawie wita. Kocham was obu. Patrzyli na mnie zakopotani, peni podejrze, niepewni. Mogem uczyni tylko jedno: odej.

9
Nastpnej nocy powstaem z mojej kryjwki na poddaszu i udaem si na poszukiwanie Dory. Nie chciaem wicej widzie ani sysze Davida i Armanda. Wiedziaem, e nic mnie nie powstrzyma przed tym, co sobie zamierzyem. Pytanie brzmiao: Jak miaem zrealizowa swoje zamierzenia. Obaj mimowolnie co potwierdzili. Nie byem cakiem szalony. Nie uroiem sobie wszystkiego, co rozgrywao si wok mnie. Czstk, by moe, ale na pewno nie wszystko. Tak czy owak, w przypadku Dory postawiem na radykalne dziaania, ktrych David ani Armand raczej by nie zaaprobowali. Wiedzc cakiem sporo na temat jej nawykw i miejsca pobytu, odnalazem Dor, gdy wychodzia ze studia telewizyjnego na Chartres Street w dzielnicy francuskiej. Przez cae popoudnie nagrywaa swj godzinny program, pniej za rozmawiaa z publicznoci. Zaczekaem przy wejciu do pobliskiego sklepu, gdy poegnaa si z ostatnimi ze swoich sistr albo moe wiernych. Byy to mode kobiety, cho ju nie dziewczta, wierne wyznawczynie w wiecie zmieniajcym si dziki Dorze; roztaczay wok siebie aur beztroskiego nonkonformizmu. Odeszy, a Dora ruszya w przeciwn stron, w kierunku PJacu i swojego samochodu. Miaa na sobie lekki, czarny, weniany paszcz i weniane poczochy oraz szpilki, skdind bardzo Wysokie, ktre lubia wkada, gdy w programie przewidziano tace; w czarnych, krtko obcitych wosach wygldaa wyjtkowo krucho i dramatycznie, jak ofiara w wiecie miertelnych mczyzn. Schwyciem j w talii, zanim zorientowaa si, e jestem tu obok. Wznielimy si w gr tak szybko, e nic nie widziaa ani nie rozumiaa, ja za wyszeptaem jej wprost do ucha: Jeste ze mn i jeste bezpieczna. A potem wziem j w ramiona, aby wiatr ani prdko nie wyrzdziy jej adnej szkody, i wzbiem si tak wysoko, jak tylko odwayem si wznie, majc j przy sobie delikatn, sab i zalen ode mnie, nasuchujc pord zawodzenia wiatru, czyjej serce i puca funkcjonuj normalnie. Poczuem, jak rozlunia si w moich ramionach, a moe raczej powinienem stwierdzi, e po prostu pozostaa ufna. To mnie zdziwio, podobnie jak wszystko inne, co si z ni wizao. Wtulia twarz w mj paszcz, jakby za bardzo si baa, eby rozejrze si dokoa, ale z uwagi na zimno w gr wchodziy raczej wzgldy praktyczne. W ktrym momencie rozchyliem poy paszcza i przykryem j jedn z nich, po czym pomknlimy dalej. Podr trwaa duej, ni si spodziewaem; nie mogem podwign kruchej ludzkiej istoty zbyt wysoko w powietrze. Nie bya ona jednak tak nuca i niebezpieczna jak lot dusznym, cuchncym i mogcym w kadej chwili rozpa si na kawaki rejsowym samolotem. W nieca godzin stanem wraz z ni u szklanych drzwi Olympic Tower. Ockna si w moich ramionach, jakby obudzona z dugiego snu. Zdaem sobie spraw, e to byo nieuniknione. Stracia przytomno, z przyczyn natury fizycznej i mentalnej, ale natychmiast wrcia do siebie, jej obcasy stukny o podog i spojrzaa na mnie, wielkimi, sowimi oczami, po czym przeniosa wzrok na wznoszc si po drugiej stronie ulicy majestatyczn katedr witego Patryka. Chod powiedziaem. Zabieram ci do miejsca, gdzie s rzeczy twego ojca. Ruszylimy w stron wind. Pospieszya za mn, gorliwie, jak miertelniczka z wampirzych marze, co jednak ma mao wsplnego z rzeczywistoci. Nie mam wiele czasu owiadczyem. Znajdowalimy si w windzie suncej w gr. Co mnie ciga i nie wiem, czego ode mnie chce. Ale musiaem ci tu sprowadzi. I dopilnuj,

eby bezpiecznie wrcia do domu. Wyjaniem jej, e nie znam wej do tego budynku od strony dachu, w przeciwnym razie tamtdy wprowadzibym j do rodka; wyjaniem te, e cho w niespena godzin moglimy znale si na drugim kocu kontynentu, konieczne jest, bymy wjechali na gr t niemal bezgon, szybk wind, ktra pod wzgldem wspaniaoci tylko troch ustpuje wampirzej zdolnoci latania. Drzwi otwary si na waciwym pitrze. Wcisnem jej klucz do rki i podprowadziem do apartamentu. Otwrz, wszystko, co jest w rodku, naley do ciebie. Patrzya na mnie przez chwil, lekko zmarszczya brwi, przygadzia zmierzwione wiatrem wosy, po czym wsuna klucz do zamka i otworzya drzwi. Rzeczy Rogera powiedziaa, biorc gbszy oddech. Rozpoznaa je po zapachu, niczym antykwariusz, rozpoznaa wszystkie te skarby. A potem spostrzega marmurowego anioa, stojcego w korytarzu, szklan cian za nim i przez chwil wydawao mi si, e padnie zemdlona na ziemi. Zachwiaa si do tyu, jakby si spodziewaa, e j zapi i przytrzymam. Schwyciem j koniuszkami palcw, w obawie, e mog przypadkiem narobi jej sicw. Boe drogi szepna. Serce tuko jej si w piersi, ale byo zdrowe, mode i zdolne do olbrzymich wysikw. Jestemy tutaj, a to, co mwie, jest prawd. Wyrwaa mi si, zanim zdyem odpowiedzie, pospiesznie mina anioa i wesza do frontowego pokoju. Poniej poziomu okna wida byo iglice wiey katedry witego Patryka. Wszdzie wokoo za leay pakunki owinite w bbelkow foli, przez ktr dostrzec moe byo ksztat krucyfiksu albo figur witego. Ksigi Wynkena leay oczywicie na stole, ale nie zamierzaem na razie podejmowa tego tematu. Odwrcia si do mnie, poczuem na sobie jej wzrok, taksujcy, przenikliwy. Jestem tak wraliwy na wzrokow ocen, e wydaje mi si czasem, i prno mam zakodowan w kadej komrce ciaa. Wymamrotaa co po acinie, ale nie dosyszaem sw. Co powiedziae? Lucyfer, Syn Poranka szepna, patrzc na mnie ze szczerym podziwem. Po chwili opada na duy, skrzany fotel. Nalea do wystroju tego wntrza, apartament cakiem wygodny i komfortowy, przeznaczony by dla biznesmenw. Wci mi si przygldaa. Nie, nie jestem nim powiedziaem. Jestem tym, co powiedziaem, i nikim wicej. Ale to on mnie ciga. Diabe? Tak. A teraz posuchaj, opowiem ci wszystko, a potem licz e wesprzesz mnie dobr rad. Tymczasem Odwrciem si, tak, opodal staa szafka na akta. Twoje dziedzictwo, wszystko pienidze, ktre posiadasz, a o ktrych nie masz pojcia, jest czyste podatki s uregulowane, wszystko w jak najlepszym porzdku, o czym si przekonasz, przegldajc te czarne teczki. Twj ojciec umar, pragnc, by to wszystko przysuyo si twemu kocioowi. Jeeli z tego zrezygnujesz, nie bd pewna, e stao si to z woli Boej. Pamitaj, twj ojciec nie yje. Jego krew oczycia te pienidze. Czy w to wierzyem? C, Roger chcia, abym tak wanie powiedzia. Roger mwi, ebym tak wanie to uj dodaem, starajc si nada gosowi nieco wicej pewnoci i przekonania. Rozumiem ci rzeka. Martwisz si o co, co nie ma ju znaczenia. Podejd tu, prosz, niech ci przytul. Ty drysz. Rzeczywicie! Tu jest ciepo, ale ty tego nie czujesz. Podejd. Uklkem przed ni i objem j tak jak wczeniej Armanda.

Oparem ojej gow swoj. Bya zzibnita, ale nigdy nie bdzie tak zimna jak ja, aden miertelnik nie moe by rwnie lodowaty Chonem zimowy chd, jakby moje ciao zrobiono z porowatego marmuru; kto wie, moe faktycznie tak byo. Doro, Doro, Doro szepnem. Jake on ci kocha i jak bardzo chcia, aby wszystko ci si uoyo, Doro. Miaa silny zapach, ale ja rwnie. Lestacie, opowiedz mi o diable poprosia. Usiadem na dywanie, aby mc patrze na ni. Przycupna brzegu fotela, czarny paszcz rozchyli si szeroko, odkry kolana, wida byo zocist strug szalika. Twarz miaa blad, i pokrania, dziki czemu wygldaa promiennie i czarujco, jakby bya istot nadnaturaln, podobnie jak ja. Nawet twj ojciec nie potrafi waciwie opisa twojego pikna powiedziaem. Dziewica ze wityni, nimfa lena. Mj ojciec tak o mnie mwi? Tak. Ale diabe powiedzia, abym ci o co zapyta. Miaem spyta ci o prawd na temat oka wujka Mickeya! Wanie to sobie przypomniaem. Nie wspomniaem o tym Davidowi ani Armandowi, ale co to za rnica? Te sowa zdumiay j, bya pod wraeniem. Usiada wygodniej w fotelu. Diabe przekaza ci te sowa? To mia by podarunek dla mnie. Chce, abym mu pomg. Twierdzi, e nie jest zy. Powiada, e Bg jest jego adwersarzem. Opowiem ci wszystko, ale to, co powiedzia, byo swego rodzaju prezentem, dodatkow premi jak to nazywaj w Nowym Orleanie, bonus? aby przekona mnie, e jest tym, za kogo si podaje. Wykonaa lekki gest zdradzajcy zakopotanie, uniosa do do skroni i pokrcia gow. Zaczekaj. Prawda na temat oka wujka Mickeya, jeste pewien, e tak wanie powiedzia? Mj ojciec nie wspomnia o wujku? Nie. Nie odebraem nawet na ten temat adnych obrazw z serca i duszy twego ojca. Diabe owiadczy, e Roger nie zna prawdy. Co to oznacza? Mj ojciec faktycznie nie zna prawdy na ten temat odpara. Nigdy jej nie pozna. Moja matka mu o tym nie powiedziaa. To by jego wujek Mickey, brat mojej babci. To krewni mojej matki wiedzieli mi prawd o tym zdarzeniu, krewni Terry. A byo to tak: matka mojego ojca bya zamona i miaa pikny dom na St. Charles Avenue. Znam to miejsce, wiem o nim wszystko. Roger spotka tam Terry. Tak, dokadnie, ale babcia w modoci bya biedna. Jej matka, jak wiele Irlandek, pracowaa w Garden District jako suca Wujek Mickey by lekkoduchem, prniakiem i wakoniem, takim niebieskim ptakiem. Mj ojciec nie wiedzia, jakie ycie wid wujek Mickey. Matka mojej matki opowiedziaa mi o tym, aby pokaza mi, w jakich warunkach dorasta mj ojciec, jakim by gupcem i z jakich nizin si wywodzi. Tak, rozumiem. Mj ojciec kocha wujka Mickeya. Wujek Mickey zmar kiedy mj ojciec by jeszcze chopcem. Mickey mia rozszczep podniebienia, szklane oko i pamitam, e ojciec pokaza mi jego zdjcie, opowiadajc przy tym histori, jak wujek straci oko. Wujek uwielbia fajerwerki i ktrego razu jedna z rac wpada do blaszanej puszki, a ta podskoczya i wybia mu oko. Znaam go tylko ze zdj. Moja babcia i wujeczny dziadek zmarli, zanim si urodziam. Ot to. A krewni ze strony matki powiedzieli ci, e byo inaczej. Ojciec mojej matki by glin. Wiedzia wszystko o rodzinie Rogera, o tym, e dziadek Rogera nie stroni od butelki, podobnie zreszt jak wujek Mickey. W modoci wujek pracowa

dla pewnego bukmachera. I ktrego razu przywaszczy sobie pienidze z zakadw. To znaczy zamiast obstawi zakady, zatrzyma te pienidze dla siebie. Na jego nieszczcie, ko, na ktrego mia postawi, wygra gonitw. Rozumiem. Wujek Mickey bardzo mody i jak przypuszczam, bardzo przeraony, przesiadywa w Corone Bar w Irish Chanel. Na Magazine Street powiedziaem. Ten bar istnieje tam chyba od stu lat. Tak, zjawili si tam oprawcy od bukmachera i zawlekli wujka na zaplecze. Ojciec mojej matki widzia to wszystko. By tam, ale nic nie mg zrobi. Ani on, ani nikt inny. Nikt si nie odway. I mj dziadek widzia to wszystko. Te oprychy zaczy bi i kopa wujka Mickeya. To oni uszkodzili mu podniebienie, tak e od tej pory mwi niewyranie. I po ktrym kopniciu twarz wypyno mu oko. Te oprychy zaczy turla gak oczn Mickeya po pododze. Dziadek za kadym razem, gdy mi o tym mwi, zaznacza: Doro, oni mogli ocali jego oko, ale jeden z nich rozdepta je pod butem. Celowo zgnit je pod podeszw swego trzewika z dugim noskiem. Przerwaa. A Roger o tym nie wiedzia. Nikt o tym nie wie. Nikt yjcy rzeka. Prcz mnie, ma si rozumie. Mj dziadek nie yje. O ile mi wiadomo, wszyscy, ktrzy tam wtedy byli, ju nie yj. Wujek Mickey zmar na pocztku lat pidziesitych. Roger zabiera mnie na cmentarz, aby odwiedzi jego grb. Zawsze bardzo go kocha: wujka Mickeya, z guchym gosem i szklanym okiem. Wszyscy za nim przepadali, jak mwi Roger. Nawet rodzina mojej matki go uwielbiaa. By cudowny. Do mierci pracowa jako nocny stranik. Wynajmowa mieszkanie na Magazine Street, nad piekarni Baera. Zmar na zapalenie puc w szpitalu, zanim lekarze zdyli si zorientowa, co mu jest. Roger nigdy nie pozna prawdy o oku wujka Mickeya. Gdyby j zna, na pewno rozmawialibymy o tym. Siedziaem tam, zastanawiajc si nad tym, co mi opowiedziaa, albo raczej wyobraajc to sobie. Nie wychwyciem adnych obrazw, bya zamknita w sobie, ale gos miaa mocny i zdecydowany, znaem bar Corona. Podobnie jak wszyscy, ktrzy kiedykolwiek spacerowali po Magazine Street, w owych czasach, gdy caa ta dzielnica naleaa do Irlandczykw. Znaem bandytw w trzewikach z ostrymi noskami, miadcych oko pod butem. Po prostu zdeptali je pod butem rzeka Dora, jakby czytaa w moich mylach. Mj dziadek czsto powtarza, e mogliby je ocali, gdyby jeden z nich nie nadepn na nie celowo stop obut w trzewik ze spiczastym noskiem. Zapada cisza. To aden dowd powiedziaem. To dowd, e twj przyjaciel albo wrg zna rne tajemnice. Ale to nie dowd, e jest diabem mruknem a poza tym czemu wybra akurat t histori? Moe by tam rzucia z gorzkim umieszkiem. Oboje zamialimy si cicho. Powiedziae, e to diabe, ale e nie jest zy cigna. Wygldaa wadczo, budzia zaufanie, umiaa przekonywa. Odniosem wraenie, e postpiem susznie, zwracajc si do niej o rad. Przygldaa mi si z uwag. Powiedz mi, co zrobi ten diabe rzucia. Opowiedziaem jej ca histori. Musiaem wyjawi, jak ledziem jej ojca; nie pamitaem, czy mwiem o tym wczeniej. Wyznaem, e byem w podobny sposb przeladowany przez diaba, nie zataiem niczego i zakoczyem zdumiewajcym zwrotem:

Jeeli chodzi o niego, kimkolwiek i czymkolwiek jest, ma w sercu bezsenny umys i nienasycon osobowo! I to jest fakt. Kiedy po raz pierwszy uyem tych sw, by go opisa, one przyszy do mnie znikd. Nie wiem, ktra cz mego umysu podpowiedziaa mi to. Ale to prawda. Moesz to powtrzy? poprosia. Zrobiem to. Milczaa. Jej oczy stay si malekie, siedziaa, podpierajc podbrdek na zacinitej pici. Lestacie, moe to, co powiem, wyda ci si absurdalne, barnw co do jedzenia. Albo przynie mi co do jedzenia i picia Musz to wszystko przemyle. Poderwaem si z miejsca. Czego sobie yczysz rzuciem. To bez znaczenia. Czegokolwiek. Nie jadam od wczoraj. Nie chc, by przypadkowy post wpyn na moje mylenie. Id, przynie mi co do jedzenia. Chc zosta tu sama, aby pomodli si, zastanowi i pospacerowa wrd rzeczy ojca. Nie ma ryzyka, e ten demon zabierze ci szybciej, ni to zapowiedzia? Wiem tylko tyle, ile ci powiedziaem. Ale nie sdz. Dobrze, przynios ci co na zb. Natychmiast pospieszyem, by speni jej prob. Wyszedem budynku jak miertelnik i odwiedziem jedn z zatoczonych restauracji w rdmieciu, gdzie kupiem gorcy posiek na wynos, i wrciem z nim do hotelu. Zaopatrzyem si te w kilka butelek markowej wody tak modnej w tych czasach wrd miertelnikw i wjechaem wind na gr z caym narczem zakupw. Gdy drzwi kabiny rozsuny si, zrozumiaem, jak niezwyke s moje poczynania. Ja, liczcy sobie dwiecie lat wampir, drapieny i dumny z natury, udaem si po sprawunki dla miertelniczki, poniewa mnie o to poprosia. Naturalnie okolicznoci byy nietypowe. Uprowadziem j i przeniosem do miejsca odlegego o setki mil! Potrzebowaem jej. Niech to szlag, kochaem j. Z tego prostego zdarzenia wysnuem jeden wniosek: ona naprawd ma moc jak to czsto bywa ze witymi ktra sprawia, e inni s jej posuszni. Wszedszy do apartamentu, pooyem zakupy na stole. Wszystkie pomieszczenia wypeniaa mieszanina jej zapachw, take wo jej krwi miesicznej, tej aromatycznej posoki zbierajcej si na podpasce. Cay apartament tchn ni. Zignorowaem atwe do przewidzenia pragnienie, aby rzuci si na ni i nasyci do woli, a padnie. Siedziaa w fotelu, ze zczonymi domi, patrzc przed siebie. Zauwayem lece na pododze, pootwierane czarne teczki. A zatem wiedziaa ju co nieco o swoim dziedzictwie. W kocu podesza do stou, ale wci sprawiaa wraenie, jakby nie moga otrzsn si z zamylenia. Ja tymczasem zaczem przetrzsa szuflady w kuchni, a znalazem kilka widelcw i noy rdzewnej stali oraz talerz z chiskiej porcelany. Rozoyem to wszystko na stole i pooyem obok kartonowe pudeka z gorcymi potrawami misem, warzywami i jakim sodkim sosem, ktry by mi kompletnie obcy; i nawet to, e niedawno znajdowaem si w miertelnym ciele i prbowaem rnych potraw, niczego nie zmieniao. Nie chciaem powraca do tego dowiadczenia! Dzikuj rzucia mimochodem, nawet na mnie nie patrzc. To mio z twojej strony, e si tak postarae. Otworzya butelk wody i wypia j apczywie do dna. Patrzyem na jej szyj, gdy pia. Mylaem o niej z luboci, ale jej zapach doprowadza mnie do szalestwa. Musiaem wzi si w gar. Ot to, obiecaem sobie. Jeeli poczujesz, e nie jeste w stanie kontrolowa tego pragnienia,

opu to miejsce! Jada powoli, bez entuzjazmu, prawie mechanicznie, a w kocu spojrzaa na mnie. Och, wybacz, usid, prosz. Nie moesz je, prawda? Normalne jedzenie ci nie suy. Niestety przyznaem. Ale mog si przysi. Usiadem przy niej, prbujc nie chon jej zapachu zbyt nachalnie. Skierowaem wzrok za okno, ku biaemu niebu. Nie potrafiem stwierdzi, czy pada nieg; chyba tak. Widziaem tylko biel. To mogo oznacza, e Nowy Jork znikn bez ladu albo e na zewntrz szalaa nieyca. Posiek zaj jej sze i p minuty. Nigdy jeszcze nie widziaem, aby kto jad tak szybko. Pozbieraa naczynia i wyniosa do kuchni. Musiaem odcign j od zmywania i sprowadzi do pokoju. Dziki temu miaem okazj dotkn jej ciepych, delikatnych doni i znale si blisko niej. Co mi radzisz? Usiada i zadumaa si, a moe zbieraa myli. Sdz, e masz niewiele do stracenia, jeli sprbujesz wsppracy z t istot. To cakiem oczywiste, e on mgby ci unicestwi, gdyby tylko zechcia. Ma na to sposoby. Spae w swoim domu, cho wiedziae, e on, Zwyczajny Mczyzna, jak go nazywasz, zna twoj kryjwk. To oczywiste, e nie boisz si go na poziomie materialnym. Zdoae te wykrzesa z siebie do odepchn. Co ryzykujesz, idc na wspprac? Zamy, e zabierze ci do nieba i pieka. Z tego, co zrozumiaam, zawsze mozesz odmwi zostania jego pomocnikiem, zgadza si? Posugujc si jego finezyjnym jzykiem, moesz po prostu powiedzie: Nie postrzegam spraw z twojego punktu widzenia. Tak. Chc powiedzie, e moim zdaniem, otwarcie si na to, co on chce ci pokaza, nie oznacza, e musisz przysta na jego pozycj, mam racj? Wrcz przeciwnie, to on musi ukaza ci pewne sprawy ze swojej perspektywy. Poza tym masz skonno do amania regu, jakiekolwiek by one byy. Sugerujesz, e on nie moe zacign mnie do pieka, uywajc jakich sztuczek? Pytasz powanie? Uwaasz, e Bg mgby pozwoli, aby ludzie za spraw oszustwa trafiali do pieka? Nie jestem czowiekiem, Doro. Jestem, kim jestem. I nie prbuj tu porwnywa si z Bogiem, cho uywam tych samych sw. Chodzi mi o to, e jestem zy. Bardzo zy. Mam tego wiadomo. Staem si taki, odkd zaczem poywia si ludmi. Jestem Kainem, morderc braci swoich. Wobec tego Bg moe posa ci do pieka, kiedy tylko zechce. Dlaczego nie? Pokrciem gow. Sam chciabym wiedzie. Ciekaw jestem, dlaczego tego nie zrobi. Z twoich sw wynika jednak, e w ca spraw s wmieszane dwie siy. Zgadza si. A wiara w jakiego rodzaju sztuczki czy oszustwa graniczy z zabobonami. Wanie tak. Jeeli pjdziesz do nieba, jeli pomwisz z Bogiem przerwaa. Czy poszaby, gdyby poprosi ci o pomoc, gdyby powiedzia, e wcale nie jest zy, ale jest adwersarzem Boga i moe sprawi, e odmienisz swj wiatopogld? Nie wiem odrzeka. Moe. Na pewno kierowaabym si woln wol, ale, kto wie? Ot to. Wolna wola. Czy trac j, a w dodatku take rozum? Wyglda na to, e ani jednego, ani drugiego ci nie brakuje, a w zapasie masz jeszcze cae mnstwo nadnaturalnej siy. Czy wyczuwasz we mnie zo?

Nie. Jeste na to zbyt pikny i dobrze o tym wiesz. Ale musi by we mnie w rodku co paskudnego i spaczonego, musisz to dostrzega i wyczuwa. Prosisz mnie o pocieszenie, a tego akurat da ci nie mog odpara. Nie wyczuwam tego, o czym mwisz. Wierz w to, co mi powiedziae. Dlaczego? Zamylia si. Wreszcie wstaa i podesza do przeszklonej ciany. Zwrciam si do Najwyszego z zapytaniem rzeka, patrzc w d, by moe na dach katedry. Nie widziaem jej z tego miejsca. Poprosiam Go o wizj. I sdzisz, e ja mog stanowi odpowied. To moliwe odpara, odwracajc si i ponownie przenoszc na mnie wzrok. Nie chc przez to powiedzie, e wszystko dzieje si z powodu Dory i jej proby. Bd co bd to przydarzyo si tobie. Niemniej jednak poprosiam o wizj i spotkaa mnie cala seria cudownych zdarze. Tak, musz przyzna, e ci wierz, podobnie jak wierz w istnienie i dobro Boga. Podesza do mnie, przestpujc ostronie nad porozkadanymi na pododze teczkami. Wiesz, nikt nie potrafi stwierdzi, dlaczego Bg daje przyzwolenie na zo. Wiem. Ani skd wzio si ono na wiecie. Ale na caej ziemi miliony z nas wyznawcy Pisma, muzumanie, ydzi, katolicy, protestanci, potomkowie Abrahama znaj histori i zdarzenia z ycia, w ktrych pojawia si zo, pojawia si diabe i dany jest element, na ktry zezwoli Bg: obecno adwersarza, cytujc twojego wymownego przyjaciela. Tak. Adwersarz. Dokadnie tak to okreli. Wierz i ufam Bogu rzucia. I sugerujesz, e ja te powinienem zawierzy? Co masz do stracenia? spytaa. Nie odpowiedziaem. Zacza kry w zamyleniu po pokoju, czarne wosy delikatnie muskay jej policzek, dugie, przyobleczone w czer nogi wydaway si przeraliwie szczupe i pikne zarazem. Czarny paszcz zrzucia ju dawno temu i nagle zorientowaem si, e ma na sobie tylko cienk, jedwabn, czarn sukienk. Znw poczuem zapach jej krwi, sekretnej, wonnej, kobiecej krwi. Odwrciem od niej wzrok. Wiem, co mam do stracenia w tego typu kwestiach odezwaa si. Gdybym wierzya w Boga, a Boga by nie byo, straciabym cae moje ycie. Na ou mierci uwiadomiabym sobie, e odrzuciam jedyne prawdziwe poznanie wszechwiata, jakie kiedykolwiek bdzie mi dane. Dokadnie tak samo uwaaem za ycia. Nie zamierzaem marnowa czasu na wiar w co, co niepoznawalne i niemoliwe do udowodnienia. Chciaem za ycia zobaczy, poczu i posmakowa. Ot to. Ale widzisz, twoja sytuacja jest inna. Jeste wampirem. Z teologicznego punktu widzenia jeste demonem. Jeste na swj sposb potny, ale nie moesz umrze w sposb naturalny. Masz nad ludmi przewag. Zastanawiaem si nad tym. Czy wiesz, co dzi wydarzyo si na wiecie? spytaa. Tylko tego jednego dnia? Zawsze zaczynamy dzienniki od takich doniesie. Czy wiesz, ilu ludzi umaro w Boni? W Rosji? W Afryce? Ile stoczono potyczek, ile popeniono morderstw? Wiem, o co ci chodzi. Chodzi mi o to, e jest mao prawdopodobne, aby ta istota moga jakimi sztuczkami nakoni ci do czegokolwiek. Dlatego id z ni. Niech pokae ci to, co obiecaa. A jeeli si

myl i jeeli fortelem zabierze ci do pieka, bdzie to oznacza, e popeniam fataln pomyk. Nie, wcale nie. Byoby to tylko pomszczenie mierci ojca ot i wszystko. Zgadzam si z tob. Takie sztuczki s zbyt pretensjonalne, aby mg si do nich zniy. Zaufam instynktowi. I powiem ci co jeszcze na temat Memnocha, co moe ci zaskoczy. Ze go polubie? Wiem o tym. Od razu si zorientowaam. Jak to moliwe? Przecie wiesz, e nie lubi sam siebie To znaczy kocham siebie, bo jestem na siebie skazany a do dnia mierci. Ale nie lubi siebie. Powiedziae mi co ubiegej nocy rzeka. Powiedziae, e gdybym ci potrzebowaa, mog wezwa ci moimi mylami i gosem serca. Tak. Ty zrb to samo. Jeeli pjdziesz z t istot i bdziesz mnie potrzebowa, nie zawahaj si mnie wezwa. Powiem to tak: Gdyby nie mg uwolni si samemu i przydaaby ci si moja interwencja, wezwij mnie. Usysz ci. I bd woa za tob pod niebiosa. Nie o sprawiedliwo, lecz o miosierdzie. Obiecasz mi to? Oczywicie. Co teraz zrobisz? spytaa. Spdz z tob pozostae godziny, zajm si twoimi sprawami. Dziki moim licznym kontaktom upewni si, e te wszystkie rzeczy, gdy przejd na twoj wasno, nie uczyni ci adnej szkody, nie zniszcz twojej reputacji ani wizerunku. Mj ojciec o to zadba rzeka. Uwierz mi. Dopilnowa tego bardzo solidnie. Jeste pewna? Zrobi to z typow dla siebie przemyln, cho do pokrtn logik. Zostawi wicej pienidzy, by wpady w rce jego wrogw, ni jest wart majtek, ktry przeznaczy dla mnie. Tamci nie bd szuka niczego wicej. Kiedy uwiadomi sobie, e on nie yje, zaczn grabi na prawo i lewo to, co zostawi. Mwisz to z takim przekonaniem. Tak najbardziej. Zajmij si swoimi sprawami. Nie musisz si martwi o moje. Zatroszcz si o siebie, skoro ju podje tak wan decyzj. Przygldaem si jej przez dugi czas. Wci siedziaem przy stole. Ona staa plecami do szyby. Zlewaa si z czarnym tem; jedyne co si w niej odznaczao, to blade oblicze. Doro, czy Bg istnieje? wyszeptaem. Tyle razy wypowiadaem te sowa! Zapytaem o to samo Gretchen, gdy jako miertelnik leaem w jej ramionach. Tak, Lestacie, Bg istnieje odrzeka Dora. Moesz by tego pewien. Moe gdyby modli si do Niego dostatecznie dugo i gono, w kocu zwrciby na ciebie uwag. Czasem zastanawiam si, czy jedn z cech Boga nie jest niesuchanie nas, gdy szlochamy, celowe zatykanie uszu, by nie docieray Do nasze bagania! Czy mam zostawi ci tutaj, czy przenie z powrotem do Nowego Orleanu? Zostaw mnie. Nie chc ponownie podejmowa takiej podry. Przez reszt mego ycia bd prbowaa przypomnie sobie jej szczegy, lecz jak sdz, bez powodzenia. Chc zosta tu, w Nowym Jorku, z rzeczami mego ojca. A co si tyczy pienidzy? Swoj misj moesz uzna za zakoczon. A wic przyjmujesz te skarby, ca t fortun? Tak. Oczywicie. Przyjmuj. Zatrzymam cenne ksigi Rogera do czasu, gdy bdzie mona bezpiecznie pokaza je innym, w tym take jego ulubione dziea, heretyka Wynkena de Wilde. Czy yczysz sobie ode mnie czego jeszcze? spytaem. Sdzisz czy wydaje ci si, e kochasz Boga?

Absolutnie nie. Czemu tak mwisz? Jak mgbym Go kocha? spytaem. Jak ktokolwiek moe Go kocha. Co przed chwil sama mwia mi o wiecie? Nie rozumiesz? Wszyscy teraz nienawidz Boga. Nie jest tak, e Bg umar w dwudziestym wieku. Chodzi o to, e wszyscy Go nienawidz! A przynajmniej tak mi si wydaje. Moe wanie to prbuje mi powiedzie Memnoch. Bya zdumiona. Zmarszczya brwi w wyrazie rozczarowania i tsknoty. Chciaa co powiedzie. Wykonaa delikatny gest doni, jakby zrywaa z powietrza niewidzialny kwiat, aby zaprezentowa mi jego pikno, kt to wie? Nienawidz Go powiedziaem. Przeegnaa si i zoya donie. Modlisz si za mnie? Tak odpara. Nawet jeli ju nigdy ci nie zobacz, jeli nigdy nie natrafi na aden dowd potwierdzajcy to, e istniae albo bye tu dzisiaj ze mn, wiedz, e mnie odmienie i nigdy ju nie bd taka sama. W pewnym sensie jeste moim cudem. Jeste waniejszym dowodem ni te, ktre dano milionom miertelnikw. Stanowisz dowd nie tylko na istnienie rzeczy nadnaturalnych, tajemniczych i cudownych, stanowisz dowd na to, w co wierz! Rozumiem! Umiechnem si, umiechnem si szczerze i pokrciem gow. Nie chc ci opuszcza. Id! rzucia i zacisna donie w pici. Zapytaj Boga, czego od nas chce! krzykna gniewnie. Masz racj. Nienawidzimy Go! Jej oczy rozbysy wciekoci, ale ten ogie wkrtce si wypali i gdy spojrzaa na mnie; wyday mi si wiksze i janiejsze, bo byy wilgotne od ez. egnaj, kochanie powiedziaem. To byo takie niezwykle i bolesne. Wyszedem na zewntrz w nien zadymk. Drzwi do katedry witego Patryka byy zamknite i zaryglowane; stanto11 u stp kamiennych schodw, patrzc na wznoszc si ku nie Olympic Tower i zastanawiajc si, czy Dora widzi, jak tam stoj, marznc na mrozie i pozwalajc, by patki niegu paday mi twarz, mikko, natarczywie, nieustpliwie i piknie. W porzdku, Memnochu powiedziaem dononym tonem. Nie musisz ju duej czeka. Przybd teraz, jeeli chcesz. W tej samej chwili usyszaem kroki! Zupenie jakby rozbrzmieway echem wzdu caej Pitej Alei, wrd strzelistych wie Babel. Postawiem wszystko na jedn kart. Rozejrzaem si dokoa. Jak okiem sign, nigdzie adnego miertelnika! Memnochu Diable! krzyknem. Jestem gotw! Umieraem ze strachu. Udowodnij prawdziwo swych sw, Memnochu. Zrb to! Kroki przybieray na sile. Najwyraniej uwielbia niektre ze swoich sztuczek. Pamitaj, musisz pokaza mi to wszystko ze swojej perspektywy. Obiecae! Zerwa si wiatr, ale nie mam pojcia, skd powia. Caa ta wielka metropolia wydawaa si pusta, zamarznita, jakby miaa si sta moim grobem. nieg zawirowa i zgstnia u wejcia do katedry. Wiee byy coraz sabiej widoczne. Usyszaem tu obok siebie jego gos, bezcielesny i poufay. W porzdku, ukochany powiedzia. Teraz moemy ju zacz.

10
Znajdowalimy si w wirze, a wir by tunelem. Obaj, ja i Memnoch, milczelimy i w tej ciszy syszaem jedynie szept wasnego oddechu. Memnoch by tu obok, obejmujc mnie jedn rk. Widziaem profil jego ciemnego oblicza i czuem na policzku dotyk jego gstych wosw. Nie by teraz Zwyczajnym Mczyzn, lecz granitowym anioem, nie widziaem skrzyde, ale wiedziaem, e s rozoone i otaczaj nas, chronic przed si wiatru. Gdy tak wznosilimy si, przezwyciajc si grawitacji, jakby w ogle nie istniaa, uwiadomiem sobie dwie rzeczy. Po pierwsze, otaczay nas setki tysicy dusz. Wanie, dusz! Co zobaczyem? Ujrzaem ksztaty pord wiru, jedne antropomorficzne, inne rozmyte, z ledwie tylko zarysowanymi twarzami, ale otaczay mnie ze wszystkich stron, byy wszdzie, widmowe postacie, zjawy, usyszaem te ich sabe gosy, szepty, krzyki, skowyt, mieszajce si z zawodzeniem wiatru. Dwiki te nie czyniy mi ju adnej szkody, w przeciwiestwie do tego, co byo wczeniej, a jednak syszaem je, gdy si wzbijalimy, obracajc si jak wok osi; tunel zwzi si, dusze zbliyy tak bardzo, jakby pragny nas dotkn, korytarz znw si rozszerzy, by jednak zaraz si zwzi. Po drugie, zauwayem, e ciemno blada, a moe bya wypierana z ciaa Memnocha. Jego profil by jasny, wrcz przejrzysty, podobnie jak jego bezksztatne, niepozorne odzienie. Nogi, przypominajce wczeniej kole, stay si teraz nogami ludzkimi. Innymi sowy, caa ta pospna, mroczna jak dym obecno zostaa zastpiona przez wietlist, lnic posta, ktra jednak sprawiaa wraenie elastycznej, ciepej i ywej. Znw usyszaem sowa fragmenty Pisma, wizji i proroctw, i poezji, nie byo jednak czasu, by si im przysucha, przeanalizowa czyje zapamita. Memnoch odezwa si do mnie gosem, ktry mg nie by syszalny w tradycyjnym rozumieniu tego sowa, aczkolwiek odebraem go jako typowy, pozbawiony akcentu, nijaki gos Zwyczajnego Mczyzny. Trudno jest dosta si do nieba bez odpowiedniego, podstawowego choby przygotowania. Wiedz, e to, co zobaczysz, oszoomi ci i wprawi w zdumienie. Gdyby jednak nie zobaczy tego ju teraz, aknby tego przez ca nasz rozmow, tote doprowadz ci do niebieskich bram. Wiedz, e miech, ktry usyszysz, nie jest miechem. To rado. Bdziesz odbiera j jako miech, poniewa tylko w taki sposb rwnie ekstatyczny dwik moe by fizycznie odbierany i emitowany. Ledwie to powiedzia, znalelimy si w ogrodzie, na mocie przerzuconym ponad strumieniem! Przez chwil wiato olepiao mnie i musiaem zmruy powieki, przekonany, e oto odnalazo mnie bezlitosne soce i zaraz spon w jego gorcych promieniach, tak jak by powinno moje wampirze ciao stanie w ogniu i obrci si w proch. To pochodzce z niewiadomego rda wiato byo jednak nad wyraz agodne i przenikliwe. Otworzyem oczy i zorientowaem si, e znw znajdujemy si wrd setek innych postaci, nad brzegami strumienia za ujrzaem istoty witajce si nawzajem, wymieniajce uciski, rozmawiajce, paczce i szlochajce. Te istoty rwnie byy wdziej lub mniej wyraziste. Jeden mczyzna wydawa si materialny, jak czowiek, ktrego mijalimy na ulicy, inny wyglda jak rozmyta, ledwie widoczna twarz unoszca si w powietrzu. Niektre sylwetki przypominay wirujce strzpy materii i wiata. Jeszcze inne byy cakiem przejrzyste. Innych nie widziaem, cho miaem wiadomo, e tam s! Nie sposb byo okreli ich liczby. Miejsce to wydawao si nie mie granic. Wody strumieni lniy odbitym wiatem; trawa miaa tak intensywn, zielon barw, jakby dopiero si ni stawaa, jakby rodzia si, czy to na

ptnie, czy na klatkach filmu animowanego! Przywarem do Memnocha i odwrciem si, by przyjrze si jego nowej, wietlistej postaci. Wyglda jak kompletne przeciwiestwo mrocznego, gigantycznego anioa, ale jego oblicze miao te same mocne rysy co czarny posg, w oczach za kry si ten sam czuy, cho pospny wyraz. Przyjrzyjcie si diabom i anioom Williama Blakea, a te to ujrzycie. To co wykraczajcego poza bariery niewinnoci. Teraz wejdziemy do rodka oznajmi. Zdaem sobie spraw, e trzymam si go obiema rkami. Chcesz powiedzie, e to nie jest niebo! zawoaem a w moim gosie pojawia si nuta poufaoci. Nie odrzek z umiechem i przeprowadzi mnie przez most. Kiedy znajdziemy si w rodku, bdziesz musia zachowa spokj. Jeste wszak w swoim ziemskim ciele, cho to niezwyke, i twoje zmysy czeka istna nawaa wrae i emocji. Nie bdziesz ich w stanie znie, tak jak wtedy, gdyby by nieboszczykiem, anioem lub moim adiutantem, czyli gdyby przyj moj propozycj. Nie byo czasu na spory. Pospiesznie przeszlimy przez most, wielkie wrota otwary si przed nami. Nie byem w stanie dostrzec zwieczenia murw. Dwiki nabrzmiay i otoczyy nas, rzeczywicie przypominay miech, przetaczajce si fale perlistego, dononego miechu, melodyjnego, jakby ten, kto si mia, rwnoczenie piewa na cae gardo kantyki. To, co ujrzaem, zdumiao mnie, podobnie jak te dwiki. Byo to z pewnoci najbardziej zagszczone, najbardziej toczne, intensywne, gwarne i cudowne miejsce, jakie miaem okazj widzie. Nasz jzyk wymaga nieskoczonych synonimw pikna; jzyk nie jest w stanie opisa tego, co rejestruje nasz wzrok. Take tutaj wszdzie byli ludzie, ludzie wypenieni wiatem, mrowie antropomorficznych sylwetek; z nogami, rkoma, promiennymi twarzami, wosami, w rnego rodzaju strojach, lecz ubir wydawa si tu wany; ludzie ci przemieszczali si, pojedynczo lub grupkami, obejmujc si nawzajem, ciskajc sobie donie lub trzymajc si za rce. Odwrciem si w lewo i w prawo, a potem okrciem dokoa, wszdzie gdzie spojrzaem, widziaem mrowie istot pogronych r0zmowach lub zaartych dyskusjach, niektre z tych postaci obejmoway si, caoway, inne taczyy, kolejne grupki wietlistych sylwetek rozdzielay si lub rosy liczebnie. Ten niezwyky melan pozornego chaosu i adu stanowi dla mnie zagadk. To nie by chaos. Nie byo tu zamieszania. Ani nieprzyjemnego haasu. Panowaa tu rado, zadowolenie z wielkiego, ostatecznego zgromadzenia, a przez ostateczne rozumiem to e bez koca dochodzio tu do niezwykych zdarze, owiece i objawie dowiadczanych przez wszystkich, ktrzy w nich uczestniczyli, niezalenie czy szli szybkim krokiem, czy wolno, wrcz leniwie (niektrzy za siedzieli to tu, to tam, pogreni w bogiej bezczynnoci), pord wzgrz i dolin, przemierzajc kolejne cieki, lasy, zagajniki i docierajc do budowli, ktre zdaway si wyrasta jedne z drugich i ktre nie przypominay adnych budynkw, jakie widziaem na ziemi. Nigdzie nie zauwayem niczego, co przypominaoby budynek mieszkalny, dom lub paac. Wrcz przeciwnie, te obiekty byy nieskoczenie wiksze, wypenione podobn wiatoci jak ogrd, z korytarzami i schodami rozgaziajcymi si tu i tam idealnie pynnie. Wszystko byo ukryte wrd ornamentw. Prawd mwic, powierzchnie i faktury byy tak rne, e kada z nich moga na zawsze zaabsorbowa moj uwag. Nie potrafi przekaza wraenia symultanicznej obserwacji, ktre wtedy mnie ogarno.

Musz mwi powoli i fragmentarycznie. Postaram si odda kawaek po kawaku pikno tego ograniczonego, cudownego otoczenia, aby rzuci na to wszystko cho odrobin wiata. Byy tu ukowe przejcia, wiee, hole, galerie, ogrody, ogromne pola, lasy i strumienie. Jeden obszar pynnie przechodzi w drugi, a ja przemierzaem je kolejno, w towarzystwie Memnocha, ktry trzyma mnie w mocnym ucisku. Raz po raz mj wzrok przykuwaa jaka szczeglnie urzekajca rzeba, kaskada kwiatw luk olbrzymie drzewo, sigajce konarami ku czystemu, lazurowemu niebu, lecz Memnoch bezceremonialnie odwraca mnie ku sobie jakbymy szli obaj po linie i chwila mojej nieuwagi mogaby dla nas obu zakoczy si fatalnie. miaem si; pakaem; robiem jedno i drugie naraz, a moim ciaem targay spazmy emocji. Przywarem do niego, prbowaem spojrze ponad jego ramiona i wok. Wiem si w jego ucisku jak dziecko, krcc gow, by odnale spojrzenie tej czy innej patrzcej na mnie postaci albo przyjrze si znajdujcym si opodal wikszym lub mniejszym grupkom wietlistych sylwetek. Nagle znalelimy si w rozlegej sali. Boe, gdyby David mg to zobaczy! Zapakaem; ksig i zwojw byo tu bez liku, a w sposobie i ukadzie, w jaki wszystkie te dokumenty rozoono i przygotowano do lektury, nie byo nic chaotycznego ani nielogicznego. Nie patrz, bo i tak nic nie zapamitasz powiedzia Memnoch. Schwyci mnie za rk jak maego brzdca. Prbowaem sign po zwj wyjaniajcy przystpnie i atwo co, co zwizane byo z atomami, fotonami i neutrinami. Memnoch mia jednak racj. Te informacje przyszy niemal natychmiast, a wok nas pojawi si bezkresny ogrd; straciem rwnowag i osunem si na niego. Spojrzaem w d na pikne w swej doskonaoci kwiaty; takim jak te mogy sta si kwiaty w naszym wiecie! Nie wiem, czy mona jako opisa te patki, prciki i kolory. Same barwy byy tak wyraziste i przepiknie podkrelone, musiay chyba wykracza poza znane nam wszystkim spektrum. To spektrum barw nie stanowio adnych ogranicze. Chyba w gr wchodziy jakie inne zasady. A moe owo spektrum ulego szerzeniu, dziki czemu dane mi byo ujrze kombinacj barw, ktre na ziemi nie istniej. Fale miechu, piewu, rozmw byy tak gone, e zaguszay doznania innych zmysw; poczuem si olepiony dwikami, ale blask obnaa bezlitonie wszelkie najdrobniejsze nawet detale. Szafirowy! zawoaem nagle, prbujc rozpozna odcie bkitnawej zieleni wielkich lici, ktre nas otaczay i faloway leniwie. Memnoch umiechn si i pokiwa gow, jakby z aprobat, ponownie powstrzymujc mnie przed dotkniciem nieba, przed prb kontaktu z piknem, ktre mnie porazio. Przecie dotkniciem nic zego nie zrobi, prawda? Wydao mi si nie do pomylenia, e kto mgby co tutaj uszkodzi, od cian z kwarcu i krysztau, z wznoszcymi si pod niebiosa wieyczkami i dzwonnicami, poprzez mikkie winorol wijce si wrd gazi drzew, cikich od piknych, dorodnych owocw i kwiatw. Nie, nie, nie chciabym tego uszkodzi powiedziaem. Mj wasny gos zabrzmia do wyranie, cho inne gosy wci zdaway si go zagusza. Spjrz! rzek Memnoch. Popatrz na nie! Zobacz! I odwrci mi gow, abym nie wtuli twarzy w jego pier, lecz na wasne oczy ujrza te cudownoci. Stwierdziem, e jestem wiadkiem ponownego zjednoczenia, gromadzenia si klanw, rodzin, bliskich i znajomych, wiernych przyjaci, istot, ktrych wiedza o sobie nawzajem bya naprawd ogromna, istot, ktre pod wzgldem fizycznym i materialnym

wyglday niemal tak samo. Przez jedn chwil, mgnienie oka, gdy zebraem si na odwag, spostrzegem, e te istoty od jednego koca tego bezmiaru do drugiego s ze sob poczone, rk, palcami doni, ramieniem lub stop. Te klany naprawd stanowiy jedno, plemiona tworzyy niezliczone, pojedyncze rodziny, a te z kolei formoway cae narody, co wicej, wida byo wyranie, e wsplnoty te czy nierozerwalna wi. Wszyscy zaleeli od siebie nawzajem. Wszyscy, cho odrbni, stanowili jedn cao, czerpic z odrbnoci innych. Zamrugaem oszoomiony, bliski omdlenia. Memnoch przytrzyma mnie. Spjrz raz jeszcze! wyszepta, podtrzymujc mnie zdecydowanie. Ja wszelako zasoniem oczy, wiedziaem bowiem, e gdybym raz jeszcze zobaczy t wszechobecn wi, cakiem bym si zaama! Moje poczucie odrbnoci sczezoby niechybnie! Mimo to kada istota, jak tu widziaem, bya odrbna i samodzielna. One wszystkie s sob! zawoaem. Zakryem oczy domi. Intensywniej ni dotychczas usyszaem grzmice pieni, dugie riffy i kaskady gosw. A pord tego wszystkiego dao si wyczu sekwencje pynnych rytmw, nakadajcych si na siebie tak dojmujcych, e ja rwnie zaczem piewa. piewaem ze wszystkimi! Stanem w bezruchu, na chwil odstpiwszy od Memnocha. Otworzyem oczy i usyszaem gos dobywajcy si z moich ust i wznoszcy si ku najdalszym zaktkom wszechwiata. piewaem i piewaem; lecz moja pie bya pena tsknoty, niezmierzonej ciekawoci, frustracji i uniesienia. Powrcia do mnie, wdara si we mnie, z przekonaniem, e wokoo nie ma nikogo, kto czuby si zagroony czy niezadowolony, nie byo mowy o bezruchu ani znudzeniu, aczkolwiek tej cigej pynnoci i falowania twarzy i form, ktre widziaem, nie sposb byo okreli mianem szalonej. Moja pie jako jedyna w niebie zawieraa smutn nut, lecz smutek w w mig przerodzi si w harmoni, w co na wzr psalmu lub kantyku, w hymn pochwalny, peen wdzicznoci i cudownego zadziwienia. Krzyknem. Chyba zawoaem: Boe! To nie bya modlitwa, baganie ani proba, lecz zwyke woanie. Stanlimy w progu. Za nami rozpocieray si nieopisane widoki, a ja odniosem wraenie, e poniej pobliskiej balustrady rozciga si wiat. wiat, jakiego nigdy dotd nie widziaem, na wszystkich epokach i z ujawnionymi wszystkimi zagadkami przeszoci. Musiaem jedynie podbiec do barierki i spojrze w d, czasy rajskiego ogrodu, staroytnej Mezopotamii lub dni, kiedy legiony rzymskie maszeroway przez lasy mojej ziemskiej ojczyzny. Mgbym zobaczy take, jak Wezuwiusz wyrzuca z siebie deszcz zabjczego popiou na staroytne Pompeje. Byo tam wszystko, mona pozna i zrozumie, odpowiedzi na wszelkie pytania, zapach innych dni, ich smak podbiegem do balustrady, ktra zdawaa si oddala ode mnie. Pomknem ku niej jeszcze szybciej, ale odlego wci si powikszaa, i nagle zdaem sobie spraw, e owa wizja ziemi musiaaby miesza si z dymem, ogniem i cierpieniem, co z pewnoci zabioby we mnie uczucie nieopisanej radoci. A jednak musiaem to ujrze. Nie byem martwy. Nie miaem tu pozosta. Memnoch wycign do mnie rk. Ja wszelako pobiegem szybciej od niego. Wtem pojawio si silne wiato, jego rdo byo nieskoczenie bardziej gorce i jaskrawe ni ten cudny blask spowijajcy wszystko, co jawio si moim oczom. Ta potna, przycigajca jak magnes jasno narastaa, a wiat poniej, bezkresny krajobraz peen dymu, grozy i cierpienia, znik pord olepiajcej bieli, tak silnej, e wydawao si, i lada chwila spali go na popi. Memnoch pocign mnie do tyu, unoszc rce, by zakry mi oczy. Zrobiem to samo. Uwiadomiem sobie, e pochyli gow i take zasoni sobie oczy. Usyszaem jego westchnienie a moe jk? Nie potrafiem tego stwierdzi. Na sekund ten

dwik wypeni wszechwiat, wszystkie krzyki, miech i piewy, a take jaki pospny, aosny dwik z ziemskiej otchani, wszystkie te odgosy zawary si w westchnieniu Memnocha. Nagle poczuem, e ucisk jego silnych ramion sabnie. Puci mnie. Uniosem wzrok i wrd powodzi wiata ujrzaem balustrad i opart o ni posta. Bya wysoka, obiema rkami opieraa si o porcz, patrzc w d. Wydawao si, e to mczyzna. Odwrci si, popatrzy na mnie i wycign do mnie rk. Wosy i oczy mia ciemne brzowe, twarz doskonale symetryczn, bez skazy, spojrze przenikliwe i silny ucisk. Wstrzymaem oddech. Poczuem swoje ciao, w caej jego materialnoci i kruchoci, gdy dotkn mnie palcami. Byem bliski mierci. W tej chwili cakiem przestaem oddycha i staem jak wryty; gdyby to miao trwa duej, ani chybi wyzionbym ducha. Przycign mnie do siebie, wiato, jakie emitowa, mieszao si z blaskiem z tyu i wok niego, dziki czemu oblicze wydawao si bardziej wyraziste i szczegowe. Dostrzegem pory na jego ciemnozotej skrze, popkane wargi i drobny meszek ciemnego zgolonego niedawno zarostu. I wtedy przemwi, agodnym, chwytajcym za serce gosem, silnym, mskim, cho niezbyt starym. Nie mgby zosta moim adwersarzem, prawda? Nie mgby, powiedz, e nie. Nie ty, Lestacie, nie ty! Mj Boe. Cierpic niewysowione katusze, zostaem wyrwany z Jego ucisku, z Jego obj i Jego Krlestwa. Znw otoczy nas wir. Szlochaem i biem pici w pier Memnocha. Niebiosa znikny! Pu mnie, Memnochu! To by Bg! Bg! Memnoch wzmocni ucisk, wytajc siy, by sprowadzi mnie w d, przeama mj opr i zmusi, abymy rozpoczli schodzenie. Runlimy w d, znw to okropne uczucie spadania, ktre wzbudzio we mnie taki lk, e nie byem w stanie zaprotestowa, przylgn do Memnocha ani uczyni nic wicej, jak tylko obserwowa otaczajce nas zewszd fale dusz, wznoszcych si, patrzcych i opadajcych; znw zapanowaa ciemno, wszystko spowia czer i oto nagle mknlimy przez wilgotne powietrz, pene znajomych, naturalnych woni, i zatrzymalimy si naraz agodnie, bezszelestnie. Znw ogrd. Nieruchomy i pikny. To jednak bya ziemia. Nie miaem wtpliwoci Moja ziemia: mieszanina woni, fizyczno i zoono nie wywoay we mnie rozczarowania. Wrcz przednie upadem w traw, wpijajc palce w gleb. Bya mikka i krucha, rozgniataem grudki paznokciami. Szlochaem. Czuem w ustach smak bota. Promienie soca paday na nas obu. Memnoch siedzia, patrzc na mnie, jego wielkie skrzyda powoli zaczy znika i w kocu pozostalimy tylko my, dwie pozornie ludzkie postacie, jedna leca na ziemi i paczca jak dziecko, druga za majestatyczna jak Anio, zadumana i czekajca cierpliwie; z czupryn wosw utkanych z miodowego blasku. Syszae, co do mnie powiedzia! zawoaem. Usiadem. Mj gos powinien brzmie oguszajco, lecz by po prostu zwyczajnie syszalny. Powiedzia: Nie mgby zosta moim adwersarzem! Syszae Go! Zwrci si bezporednio do mnie! Memnoch by cakiem spokojny; w swej anielskiej postaci wyglda bardziej kuszco i czarujco ni jako Zwyczajny Mczyzna. To oczywiste, e zwrci si bezporednio do ciebie powiedzia; jego oczy rozszerzyy si nieznacznie. On nie chce, aby mi pomaga. Powiedziaem ci, e zwyciam. Ale co my tam robilimy? Jak moglimy dosta si do nieba i rwnoczenie by adwersarzem Boga?

Pjd ze mn, Lestacie, i zosta mym adiutantem, a bdziesz mg chodzi, gdziekolwiek tylko zechcesz. Patrzyem na niego w ciszy i zdumieniu. Tam te? Mgbym tam bywa? Tak, kiedy tylko by zechcia. Ju ci to mwiem. Nie znasz Pisma? Nie bd tu perorowa o autentycznoci fragmentw, jakie pozostawiono, ani nawet o oryginalnej poezji, ale to oczywiste, e bdziesz mg tam bywa. Nie bdzie miejsca, ktre nie staoby przed tob otworem. Gdy staniesz u mego boku, bdziesz mg odwiedzi to miejsce, kiedy tylko zechcesz. Prbowaem poj, co chcia mi zasugerowa. Znw usiowaem wyobrazi sobie te galerie, biblioteki, pki pene ksig i nagi uwiadomiem sobie, e te obrazy bledn, szczegy rozmywaj si byskawicznie. To, co opisaem w tej ksice, to obrazy, ktre od czasu do czasu mi si przypominaj. A byo tego znacznie wicej! Jak to moliwe, e wpuci nas do nieba? spytaem. Prbowaem skupi si na Pimie, na czym, co dawno temu powiedzia David na temat Ksigi Hioba, czym o szatanie, ktry gdzie si uda, a Bg niemal mimochodem zapyta go: Gdzie bye?, na padajcych w odpowiedzi sowach: bene ha elohim albo dwr niebieski Jestemy Jego dziemi odrzek Memnoch. Czy chcesz usysze, jak to si wszystko zaczo, pozna ca, prawdziw histori Stworzenia i Upadku, czy wolisz raczej wrci i rzuci Mu si w ramiona? C jest ponad to? zapytaem. Ale znaem ju odpowied. Rozumiaem, co mwi do mnie Memnoch. Poza tym nie mogem tam wrci sam z siebie, czya si z tym wymagana ode mnie powinno. Nie mogem tam wrci sam i Memnoch o tym wiedzia. Miaem wybr, o tak: mogem uda si tam z Memnochem albo wrci na ziemi. Nie spodziewaem si, e po raz drugi zostan wpuszczony do nieba. Te sowa Memnocha a ociekay sarkazmem. Nie mogem wrci i rzuci Mu si w ramiona. Masz racj rzek ale rwnoczenie si mylisz! Nie chc oglda pieka! rzuciem nagle. Poderwaem si. Cofnem. Rozejrzaem dokoa. To by dziki ogrd, mj Dziki Ogrd, peen kolczastych pnczy, masywnych drzew, gstej trawy, orchidei przywierajcych do omszaych rozgazie konarom i ptakw fruwajcych wysoko wrd lici. Nie chc oglda pieka! krzyknem. Nie chc, nie Memnoch nie odpowiedzia. Wyglda, jakby si nad czym zastanawia. Chcesz pozna przyczyn wszystkiego czy raczej nie? odezwa si wreszcie. Byem przekonany, e chcesz to wiedzie, wanie ty Sdziem, e bdziesz pragn pozna wszystko, co si z tym wie. e zaley ci na najdrobniejszych nawet informacjach! Zaley mi! zawoaem. Oczywicie, e chc wiedzie. dodaem. Ale chyba nie jestem w stanie. Mog powiedzie ci wszystko, co wiem rzek agodnie, lekkim wzruszeniem potnych ramion. Wosy mia gadsze i mocniejsze ni ludzkie, kosmyki grubsze i bardziej opalizujce. Na przemian wyglday na zmierzwione albo przylizane. Widziaem cebulki jego wosw u szczytu gadkiego czoa. Skra twarzy bya rwnie gadka i elastyczna, nos dugi, dobrze zarysowany, usta pene i szerokie, mocny podbrdek i koci uchwy. Zdaem sobie spraw, e wci ma skrzyda, ale teraz byy prawie niewidoczne. Wci wida byo wzorzec pir ukadajcych si warstwami, ale tylko jeli lekko przymruyem powieki i spojrzaem na niego na ciemnym tle. Nie jestem w stanie myle powiedziaem. Wiem, co o mnie sdzisz, e twoim wybracem jest skoczony tchrz! Uwaasz, e popenie straszny bd. Ale wiedz, e naprawd

trudno jest mi zebra myli. Zobaczyem Jego. I powiedzia mi: Nie mgby zosta moim adwersarzem! A ty chcesz mnie do tego nakoni! Najpierw prowadzisz mnie do Niego, a potem stamtd zabierasz! Na co On sam pozwoli! rzek Memnoch, lekko wznoszc brwi. Doprawdy? Oczywicie odrzek. Czemu wic zwrci si do mnie tymi sowy? Dlaczego akurat tak wyglda? Poniewa jest Bogiem Wcielonym, a Bg Wcielony cierpi, rzuca wszystko, czego dowiadcza Jego cielesna powoka, tote ci odczu i ukaza ci siebie, ot i wszystko! Cierpienie! Ach, kpienie! Spojrza w niebo i pokrci gow. Zmarszczy lekko brwi w wyrazie zadumy. Jego oblicze w tej postaci nie byo w stanie wyraa gniewu ani nieprzyjemnych emocji. Blake zobaczy niebo. Ale to by Bg powtrzyem. Pokiwa gow. No, tak mrukn ze znueniem. Bg ywy. Nie wydawa si ju zagniewany, zniecierpliwiony ani nawet znuony Nie wiedziaem zreszt, czy potrafiby to wyrazi. Zdaem sobie spraw, e wsuchiwa si w dwiki ogrodu, te same, ktre i ja syszaem. Poczuem wo zwierzt, owadw, uderzajcy do gowy aromat lenych kwiatw, tych rozgrzanych, zmutowanych kwiatw ktre rosn w lasach tropikalnych, wysoko w koronach drzew. I nagle poczuem te zapach istot ludzkich. W tej puszczy byli ludzie. Znajdowalimy si w jakim rzeczywistym miejscu. S tu inni powiedziaem. Tak przyzna. I nagle umiechn si do mnie bardzo czule. Nie jeste tchrzem. Czy mam opowiedzie ci wszystko, czy zwyczajnie pozwoli ci odej? Wiesz teraz wicej, ni miliony zdoaj si dowiedzie podczas caego ycia. Nie wiesz, co masz zrobi z t wiedz, jak dalej y, czy by tym, kim jeste ale dobrze ci byo ujrze niebo. Czy mam pozwoli ci odej? A moe nie chcesz wiedzie, dlaczego tak bardzo ci potrzebuj? Oczywicie, e chc wiedzie odrzekem. Ale najbardziej chciabym si dowiedzie, jak my, bd co bd przeciwnicy, moemy sta tak jak teraz obok siebie i jak to moliwe, e wygldajc tak, jak wygldasz jeste diabem i jeszcze jeszcze Zamiaem si. Jak to moliwe, e ja, wygldajc tak, jak wygldami mogem take by diabem! Oto, co chc wiedzie! Nigdy dotd, w caej mej dotychczasowej egzystencji nie doszo do zama praw estetyki rzdzcych wiatem. Pikno, rytm, symetria, jedyne prawa, ktre zawsze wydaway mi si naturalne. I zawsze okrelaem je mianem Dzikiego Ogrodu! Przez wzgld na brutalno, bezwzgldno, obojtno na cierpienie na pikno motyla pochwyconego w pajcz sie! Albo na bl antylopy lecej praonej socem sawannie, gdy jej serce wci bije, a lwy chepcze krew z jej rozdartego garda. Tak, rozumiem i szanuj twoj filozofi powiedzia. Twoje sowa s take moimi. Jednak tam, na grze, zobaczyem co wicej dodaem Ujrzaem niebo. I doskonay ogrd, ktry nie by dziki. Widziaem go. Znw zaczem szlocha. Wiem, wiem rzuci pocieszajcym tonem. No ju dobrze. Podniosem si zawstydzony. Zaczem szpera po kieszeniach, znalazem lnian chustk i otarem ni twarz. Materia pachnia jak mj dom w Nowym Orleanie, gdzie znajdowaa si zarwno kurtka, jak i chustka, a do zmierzchu, tej nocy, kiedy wyjem j z szafy i udaem si na poszukiwanie Dory. A moe to byo tej samej nocy? Nie wiedziaem. Przyoyem chustk do ust. Poczuem wo nowoorleaskiego kurzu, pleni i ciepa. Wytarem usta.

W porzdku! rzuciem zdyszanym tonem. Jeeli nie wzbudziem w tobie skrajnej odrazy Bynajmniej odpar uprzejmie, tak jak mgby powiedzie David. Wobec tego opowiedz mi histori Dziea Stworzenia. Opowiedz mi wszystko. Po prostu mw! Zaczynaj! Bo ja Tak? M u s z to wiedzie! Podnis si, otrzepa sw lun szat z trawy i powiedzia: Na to wanie czekaem. Teraz naprawd moemy ju zacz.

11
Rozmawiajc, przejdmy si po lesie zaproponowa jeli nie masz nic przeciwko przechadzce. Oczywicie, e nie mam odparem. Otrzepa z ostatnich dbe trawy sw szat, ktra wydawaa si prosta i nijaka ten strj mgby by noszony zarwno wczoraj, jak i tysice lat temu. By ode mnie wyszy o dobre trzy cale i potniejszy, mia wszelkie mityczne przymioty anioa, tyle e biae skrzyda pozostay pprzejrzyste; okrywa je swego rodzaju niewidzialny paszcz, co uczyniono zapewne dla wygody ni z jakich innych przyczyn. Jestemy poza czasem oznajmi. Nie lkaj si o mczyzn i kobiety w lesie. Oni nas nie widz. Nikt nas tu nie widzi i wanie dlatego mog zachowa moj obecn posta. Nie musz powraca do mrocznego, diabelskiego ciaa, ktre Jego zdaniem jest adekwatne do dziaa na ziemi, ani przybiera wygldu zwyczajnego mczyzny, ktry, nawiasem mwic, wol. Chcesz powiedzie, e na ziemi nie moesz pokaza mi si w anielskiej postaci? Nie, musiabym o to prosi i baga, na co akurat nie mam ochoty odpar. Za bardzo mnie to uwzniola. W tej postaci miabym zbyt du przewag. Tylko tak mog wej do nieba. On nie chce oglda tej drugiej postaci i wcale mu si nie dziwi. Zreszt na ziemi atwiej jest mi porusza si jako Zwyczajny Mczyzna. Wstaem chwiejnie, przyjmujc jego pomoc. Do mia mocn i ciep, jego ciao wydawao si rwnie solidne jak ciao Rogera pod sam koniec mego nawiedzenia. Wasne ciao wydawao si pene, kompletne i bardzo moje. Nie zdziwio mnie, e miaem okropnie zmierzwione wosy; przeczesaem je pospiesznie. Otrzepaem ubranie, ciemny garnitur ktry woyem w Nowym Orleanie, by mocno zakurzony, przyczepiy si do niego dba trawy z ogrodu, ale poza tym ani troch nie ucierpia. Koszul miaem rozdart przy konierzyku, jakbym sam to uczyni, rozpaczliwie prbujc nabra powietrza. Oglnie wygldaem zwyczajnie, jak typowy dandys stojcy pord gstego, lenego ogrodu, jedynego w swoim rodzaju; nigdy dotd takiego nie widziaem. Nawet pobiene rozejrzenie si wkoo ujawnio, e nie jest to las rwnikowy, lecz co o wiele mniej gstego, cho rwnie pierwotnego. Poza czasem powiedziaem. C, moemy porusza si w czasie wedle yczenia wyjani. Znajdujemy si zaledwie o kilka tysicy lat od twoich czasw, jeeli chcesz wiedzie. Wiedz wszelako, e i tu ludzie nie mog nas dostrzec. Nie przejmuj si zatem. Zwierzta rwnie nie mog zrobi nam krzywdy. Jestemy tu jedynie obserwatorami, nasze dziaania niczego nie odmienia. Pjd, znam t okolic na pami i jeli pjdziesz za mn, przekonasz si, e przez t dzicz prowadzi prosta cieka. Tak wiele mam ci do powiedzenia. Wszystko wok nas zacznie si zmienia. A twoje ciao? Czy nie jest iluzj? Jest takie kompletne. Anioy s niewidoczne z natury odpar. To znaczy jak na ziemskie pojmowanie tego terminu, jestemy niematerialni, i mam tu na myli materi ziemsk, materi wszechwiata, materi w ogle, w twoim rozumieniu tego sowa. Mimo to miae racj w swoich wczeniejszych spekulacjach, albowiem mamy podstawowe ciao, esencj, i potrafimy zebra z rnych rde materi, by stworzy dla siebie ciao w peni funkcjonalne, ktre pniej niszczymy, gdy nie jest nam ju potrzebne. Szlimy wolno po trawie. Moje buty, dobre na nowojorsk zim, bez trudu radziy sobie z

nierwnociami terenu. Chciaem powiedzie cign Memnoch, patrzc na mnie z gry swoimi migdaowymi oczyma e to nie jest zapoyczone ani specjalnie stworzone ciao. To moje ciao w chwilach gdy otacza je i wypenia materia. Innymi sowy, to logiczny rezultat cignicia do niego przez moj esencj rozmaitych tworzyw, ktrych potrzebowao. Chcesz powiedzie, e wygldasz wanie tak, poniewa tak wanie wygldasz. Tak, to chc powiedzie. Diabelskie ciao to pokuta. Zwyczajny mczyzna to fortel, ale tak wanie wygldam. W niebie byo wiele aniow wygldajcych jak ja. Lecz ty w niebie skupie si przede wszystkim na ludzkich duszach. Niemniej jednak byy tam te anioy. Prbowaem je sobie przypomnie. Czy byy tam wysze, skrzydlate istoty? Chyba tak, cho nie miaem co do tego pewnoci. W moich uszach znw rozbrzmiay niebiaskie dwiki. Poczuem rado, bezpieczestwo, a przede wszystkim gbokie zadowolenie wszystkich, ktrzy tam byli. Ale nie, nie zauwayem adnych aniow. Moj waciw posta cign Memnoch przyjmuj, gdy jestem w niebie albo poza czasem. Innymi sowy, kiedy jestem sam i nie przebywam na ziemi. Inne anioy, dajmy na to Micha czy Gabriel, jeli zechc, mog si pojawi na ziemi w tej chwalebnej postaci. To dla nich rzecz naturalna. Materia przycigana przez ich magnetyczn moc ksztatuje ich, by wygldali jak najpikniej, tak jak ich Bg stworzy. Zwykle jednak jest inaczej. Pojawiaj si pod postaci Zwyczajnego Mczyzny albo Zwyczajnej Kobiety, bo tak jest im atwiej. Wzbudzanie nieopisanego zachwytu u ludz1 nie suy naszym celom, ani naszego Pana, ani moim. I tu pojawia si pytania. Co jest celem? Co robisz, skoro nie jeste zy? Zacznijmy od dziea Stworzenia. Zaznacz od razu, e nie wiem skd, jak ani po co wzi si Bg. Nikt tego nie wie. Mistycy, ziemscy prorocy, wyznawcy hinduizmu, zaratustrianie, hebrajscy Egipcjanie wszyscy podkrelali zgodnie, e niemoliwe jest poznanie pocztku Boga. Ja nigdy si nad tym specjalnie nie zastanawiaem, cho przypuszczam, e gdy nadejdzie kres dziejw, wszyscy si tego dowiemy. Chcesz powiedzie, e Bg nie obieca, i dowiemy si, skd pochodzi? Wiesz co? rzek z umiechem. Chyba sam Bg tego nie wie. Sdz, e na tym wanie polega cay cel fizycznego wszechwiata. Bogu wydaje si, e obserwujc, jak wszechwiat ewoluuje, nona prawd o sobie. Bo widzisz, to, co stworzy, jest wielkim Dzikim Ogrodem, ogromnym eksperymentem na niewiarygodn skal, ktry ma wykaza, czy w efekcie pojawi si istota taka jak On. Zostalimy stworzeni na Jego obraz i podobiestwo, my wszyscy, On jest istot antropomorficzn, nie ulega wtpliwoci, ale nie jest materialny. A kiedy pojawio si to wiato, kiedy w niebie zasonie oczy, to by wanie Bg! Pokiwa gow. Bg, Ojciec Niebieski, Esencja Wszechrzeczy, Brahma, Aten, En Sof, Jahwe, Pan Zastpw! Jak zatem moe On by antropomorficzny? Jego esencja ma ksztat, podobnie jak moja. My, Jego pierwsze dzieci, zostalimy stworzeni na Jego obraz. Tak nam powiedzia. On ma dwie rce, dwie nogi i gow. Uczyni nas niewidzialnymi obrazami siebie. A potem wprawi wszechwiat w ruch, by zbada, jak bdzie si rozwija ten ksztat poprzez materi, rozumiesz? Nie bardzo. Sdz, e Bg dziaa wstecz; posugujc si wasnym wzorcem, stworzy fizyczny wszechwiat, ktrego prawa miay prowadzi do ewolucji istot przypominajcych Jego. One miay stworzone z materii. Zjedna tylko, ale za to zasadnicz rnic. No ale wtedy niespodzianek byo bez liku. Znasz ju moje zdanie na ten temat. Twj przyjaciel David pozna je

przypadkiem, kiedy jeszcze y. Uwaam, e Boy plan zawid. I to na caej linii. Tak, David wspomnia o tym, mwi, e zdaniem aniow boski plan Stworzenia nie powid si, zosta skierowany na nie waciwe tory. Tak. Uwaam, e On uczyni to przede wszystkim po to by si dowiedzie, jak by to byo, gdyby by zbudowany z materii I chyba stara si dociec, co sprawio, e znalaz si tam, gdzie sie znalaz. Czemu ma taki, a nie inny ksztat, dlaczego przypomina mnie albo ciebie. On ma nadziej, e obserwujc ewolucj czowieka, zrozumie wasny rozwj, jeli o czym takim w ogle mona mwi. Czy to si udao i czy jest z tego zadowolony, no c, na to pytanie sam musisz sobie odpowiedzie. Chwileczk wtrciem skoro jednak On jest istot duchow, utkan ze wiata, albo moe z niczego skd wzia si w Nim idea materii, jakim cudem na to wpad? Oto jedna z zagadek wszechwiata. Moim zdaniem, to Jego wyobrania stworzya materi przepowiedziaa jej zaistnienie albo za ni zatsknia. A tsknota, jak mi si zdaje, jest najwaniejszym aspektem Jego umysu. Widzisz, Lestacie, gdyby On sam zrodzi si z materii to wszystko mona by uzna za eksperyment majcy wykaza, czy materia jest w stanie ponownie ewoluowa w istot bosk. Gdyby nie stworzy materii a jest to co, co sobie wyobraa, czego pragn i za czym tskni skutki dla Niego byyby w zasadzie takie same. On pragn materii. Bez niej nie czu si speniony. W przeciwnym razie nie stworzyby jej. To nie by przypadek, moesz by pewien. Ostrzegam wszelako, e nie wszystkie anioy zgadzaj si z t interpretacj. Niektre w ogle jej nie potrzebuj, inne za maj wasne, odmienne teorie. Ta jest moja, a ja jestem diabem i jestem nim od stuleci, jestem adwersarzem, ksiciem ciemnoci, wadc wiata ludzi i piekie, tote uwaam, e moje zdanie jednak si liczy. Warto w nie uwierzy. Ja w to wierz. Wzorzec wszechwiata jest przeogromny, e uyj tego, niezbyt adekwatnego sowa, ale cay proces ewolucji by Jego przemylanym, starannie skalkulowanym eksperymentem, a my, anioowie, zostalimy stworzeni na dugo przed jego rozpoczciem. Tak to byo, zanim pojawia si materia? Nie mog powiedzie. Wiem, ale nie powiem, bo szczerze mwic, nie bardzo pamitam. Powd jest prosty: wraz z materi powsta rwnie czas. Wszystkie anioy zaczy istnie nie tylko niebiaskiej doskonaoci z Bogiem, lecz by da wiadectwo i zaistnie w czasie. Teraz moemy si wyrnia, a ja niekiedy sigam pamici tam, gdzie nie byo jeszcze pokus materii ani czasu; nie mog ci jednak wyjawi, jak byo na owych wczesnych etapach. Materia i czas wszystko diametralnie odmieniy. Nie tylko obrciy wniwecz to, co je poprzedzio, lecz take przymiy to, zepchny w niepami, jak mona to jeszcze okreli? Wymazay. Ot to. Materia i czas wymazay czas sprzed nastania czasu. Ale pamitasz, e bye szczliwy? To ciekawe pytanie. Czy omiel si to powiedzie? zapyta sam siebie. Czy omiel si powiedzie, e pamitam tsknot, uczucie niepenoci lepiej ni cakowite szczcie? Czy odwa si powiedzie, e byo wwczas mniej do zrozumienia? Nie moesz lekceway skutkw, jakie ma dla nas stworzenie materialnego wszechwiata. Zastanw si przez chwil, jeli moesz, co znaczy czas, jaki byby bez niego maluczki i aosny. Nie, to nie tak. Gdyby nie czas, nie byby wiadomy samego siebie, ani w kategorii swoich osigni i poraek, ani te z uwagi na potencjalny Postp lub regres. Rozumiem. Tak jak staruszkowie, ktrzy pogreni w demencji zatracaj wspomnienia minionych dni. S jak roliny, patrz tpo, ale nie nale ju do reszty rasy ludzkiej, bo zatracili wiadomo tego, kim s i caej reszty.

Doskonaa analogia, cho pragn ci zapewni, e owi staruszkowie wci maj dusze, ktre w pewnym momencie przestay funkcjonowa, w zalenoci od ich upoledzonych mzgw. Dusze! powiedziaem. Szlimy powoli, ale nieprzerwanie, ja za prbowaem nie da si omami otaczajcej mnie zieleni i kwiatom; c, kwiaty zawsze mnie urzekay, tu natomiast dostrzegem kwiaty tak wielkie w naszym wiecie musiayby si wydawa nieprzystosowane i za cikie, by mogy przetrwa. A jednak znaem te gatunki drzew Tak musia kiedy wyglda wiat. Tak, masz racj. Czujesz otaczajce ci ciepo? Oto czas cudownego, ewolucyjnego rozwoju tej planety, kiedy ludzie mwi o raju lub Edenie, wspominaj ten czas. Epoka lodowcowa jeszcze nie nadesza. Nadchodzi druga epoka lodowcowa. To pewne. A wwczas wiat si ochodzi i znw pojawi si Eden. Przez ca epok lodowcow istoty ludzkie, kobiety i mczyni, bd si rozwija. Ale zrozum, e nawet teraz, w tym momencie, ycie, jakie znamy, istniao od milionw lat! Zatrzymaem si. Przyoyem donie do twarzy. Prbowaem znw si nad tym zastanowi. (Jeli ty te chcesz to zrobi, przeczytaj raz jeszcze ostatnie dwie strony.) Ale On wiedzia, czym jest materia! rzekem. Nie jestem o tym przekonany powiedzia Memnoch. Wzi to nasienie, to jajo, t esencj i przemieni j w form, ktra staa si materi! Nie wiem jednak, na ile susznie przewidzia, co to naprawd oznaczao. Widzisz, w tej kwestii s midzy nami najwiksze rozbienoci. Nie przypuszczam, aby On w peni zdawa sobie spraw z konsekwencji swych poczyna! Chyba nie przewidzia wszystkiego do koca! To podstawa naszych niekoczcych si sporw. Moe stworzy materi po to, by odkry, czym bya, ju po fakcie. Tak, materi i energi, ktre jak wiesz, s jednoznaczne, tak, stworzy je i przypuszczam, e kluczem dla Niego byo sowo energia. Chodzi o to, e jeli anatomia czowieka osignie kiedykolwiek granic, poza ktr moliwe bdzie wyjanienie ludzkim jzyku takich poj, jak anioowie i Bg, kluczem do wszystkiego bdzie wanie energia. A wic On by energi wtrciem i tworzc wszechwiat, sprawi, e czstka tej energii przemienia si w materi. Tak, a poza tym uruchomi niezaleny od Niego proces zamiany jednego w drugie. Oczywicie nikt na pocztku nie wyjani nam tego wszystkiego. On nam tego nie powiedzia. Chyba sam nie wiedzia. My na pewno nie wiedzielimy. Wiedzielimy tylko e Jego dziea nas olniy. Zdumiao nas odczuwanie, dotyk, smak ciepo, stao i sia grawitacji materii toczcej bj z energi. Wiedzielimy tylko to, co sami zobaczylimy. No i widzielicie, jak zaczyna si rozprzestrzenia wszechwiat. Widzielicie Wielki Wybuch. Uybym tego okrelenia z nieco wikszym sceptycyzmem. Owszem, widzielimy, jak powstaje wszechwiat, widzielimy, jak wszystko jest wprawiane w ruch. I to nas olnio. To dlatego niemal kada religia na ziemi czci majestat, wspaniao, wielko i geniusz Stwrcy; to dlatego pierwsze hymny, jakie powstay na ziemi, s peanami opiewajcymi chwa Bo. Bylimy pod wraeniem, tak jak pniej ludzie, a w naszych anielskich umysach Bg by Wszechmocny, Cudowny i Niepojty, i to na dugo przed powstaniem czowieka. Powiem tylko, zwaszcza e przemierzamy akurat ten przepikny ogrd, e bylimy wiadkami milionw eksplozji i przemian chemicznych, wyniesie, w ktrych udzia bray czstki nieorganiczne,

zanim po raz pierwszy pojawio si to, co nazywamy yciem. Tu, jak sdz, rozciga si acuch grski. Tak. A deszcze? Niekoczce si, gwatowne ulewy. Wybuchy wulkanw. Bez przerwy. Nie masz pojcia, jak bardzo bylimy tym wybuchem urzeczeni. Obserwowalimy, jak atmosfera gstnieje i rozwija si, ledzilimy zmiany w jej skadzie. I wtedy, wanie wtedy pojawio si to, co dla twojej wiadomoci pozwol sobie zwa trzynastoma objawieniami ewolucji fizycznej. Mam na myli to, co zostao objawione anioom, tym spord nas, ktrzy byli wiadkami owego procesu, czyli nam. Mgbym opowiedzie ci to bardziej szczegowo, odwiedzi z tob wntrze kadego pierwotnego organizmu, ktry pojawi si w tamtym wiecie, ale i tak by tego wszystkiego nie spamita. Powiem ci tylko to, co zdoasz zapamita, aby mg podj decyzj, pki jeszcze yjesz. Ja yj? Oczywicie. Twoja dusza nie dowiadczya fizycznej mierci nie opucia ziemi, z wyjtkiem wyprawy w moim towarzystwie na ktr miae odgrn dyspens. Wiesz, e yjesz. Jeste Lestat de Lioncourt, mimo i twoje ciao zmutowao pod wpywem gniedcego si z nim obcego, alchemicznego ducha, ktrego historie i niedole tak wprawnie opisae. Ale eby pj z tob przyczy si do ciebie bd musia umrze, prawda? Oczywicie odpar. Znw przystanem, przykadajc donie do gowy. Wlepiem wzrok w traw wok moich butw. Ujrzaem rj wietlnych owadw unoszcy si w spowijajcych nas promieniach soca. Spojrzaem w odbicie yznej, zielonej puszczy w oczach Memnocha. Powoli unis rk, jakby pozwala mi odej, nagle pooy mi do na ramieniu. Uwielbiaem tego rodzaju gesty, przejawy szacunku. Czsto sam ich uywaem. Masz wybr, pamitasz? Moesz dalej by tym, kim jeste. Nie byem w stanie odpowiedzie. Mylaem tylko o jednym. Niemiertelnym, materialnym, przywizanym do ziemi wampirze. Nie powiedziaem jednak tego na gos. Jak kto mgby powrci z takiej wyprawy? Znw ujrzaem Jego oblicze i usyszaem jego gos: Nie mgby zosta moim adwersarzem, prawda. Bardzo dobrze reagujesz na to, co mwi rzek Memnoch ciepym tonem. Spodziewaem si tego z kilku powodw. Dlaczego? spytaem. Powiedz mi, dlaczego. Potrzebuj czego, co mnie uspokoi. Jestem nazbyt zdruzgotany niedawnymi przejciami, caym tym szlochem i w ogle, cho musz wyzna, e nie mam teraz zbytniej ochoty na rozmow o mnie. To, kim jeste i jaki jeste, stanowi element tego, co robimy powiedzia. Dotarlimy do ogromnej pajczyny zawieszonej nad ciek na grubych, byszczcych niciach. Schyli si, by jej nie rozerwa, opuszczajc przy tym skrzyda, a ja po chwili postpiem podobnie. Jeste ciekawski, to twj podstawowy przymiot oznajmi. Chcesz wiedzie. To wanie usyszae od starego wampira Mariusa. Powiedzia ci, e on, ktry przey tysice lat no, prawie odpowie na twoje pytania, zadane przez tak mod istot, tylko dlatego e odwaya si je zada! To wanie mnie w tobie pociga. Pomimo twojej wyniosoci i buty drczyo ci pragnienie wiedzy! Nieustannie obraae tak mnie, jak i Boga, ale w twoich czasach wszyscy to robi. To nic niezwykego, cho w twoim przypadku w gr wchodzi szczera ciekawo i zadziwienie. Ujrzae Dziki Ogrd, zamiast zwyczajnie przyj w nim nieokrelon rol. Zapewne midzy innymi wanie dlatego postanowiem wybra akurat ciebie.

W porzdku westchnem. To brzmiao sensownie. Oczywicie pamitaem, jak Marius ujawni si przede mn. Przypomniaem sobie jego sowa, przytoczone przed chwil przez Memnocha. Zdawaem sobie przy tym spraw, e moja gboka mio do Davida i Dory oscyluje wok podobnych cech, ktrymi oboje s obdarzeni: niezaspokojonej ciekawoci, nie znajcej lku, gotowej na wszelkie konsekwencje, aby tylko zdoby odpowiedzi na nurtujce pytania! Boe, co z Dor? Czy nic jej nie jest? To mnie zdumiewa, ta atwo, z jak zmieniasz temat. Wydaje mi si, e ci zafascynowaem i urzekem, a ty ni std, ni zowd robisz krok wstecz i dasz odpowiedzi na cakiem inne pytania. Nie jest to amanie twojej ciekawoci, ale bez wtpienia sposb na kontrolowanie przebiegu rozmowy. Chcesz powiedzie, e na razie powinienem zapomnie o Dorze? Powiem wicej! Nie masz si o co martwi. Twoi przyjaciele Armand i David, odnaleli Dor i czuwaj nad ni, cho si nie ujawnili. Umiechn si uspokajajco i z lekkim powtpiewaniem, a moe niesmakiem pokiwa gow. Poza tym cign musisz pamita, e twoja ukochana Dora nie jest bezbronna, saba ani nieporadna. W zasadzie wypenie zadanie, ktre ci zleci Roger. To, co jej pokazae, tylko umocnio w niej wiar. Nie chc wicej mwi o Dorze. Pragn opisa Dzieo Stworzenia. Sucham. Na czym to skoczylimy? By Bg i my bylimy razem z Nim. Mielimy antropomorficzne ksztaty, ale nie nazywalimy ich tak, poniewa nigdy nie widzielimy ich w formie materialnej. Znalimy nasze koczyny, gowy, twarze i formy, a take niebiaski sposb poznania, ktry pynnie i gadko jednoczy wszystkie czci naszych cia. Nie wiedzielimy jednak nic o materii ani o materialnej postaci. I wtedy Bg stworzy wszechwiat i czas. Bylimy zdumieni, ale i zafascynowani! Bezgranicznie urzeczeni! Bg rzek do nas: Patrzcie, to bdzie bowiem pikne i przekroczy wszelkie wasze pojcie i oczekiwania, podobnie zreszt jak moje. Tak powiedzia Bg. Tak, do mnie i innych aniow. Patrzcie. A jeli zajrzysz do najwczeniejszych egzemplarzy Pisma w jego rnych formach, dowiesz si, e jednym z pierwszych okrele nas, aniow byo obserwatorzy. Tak, w Ksidze Henocha i wielu hebrajskich tekstach. Ot to. Przyjrzyj si te innym religiom wiata, ktrych symbolika i jzyk s ci mniej znane, a ujrzysz kosmologi podobny istot, pierwotn ras Bogu podobnych istot, ktre czuway nad ludmi i pojawiy si na dugo przed nimi. Troch to pogmatwane, ale tak jest tam wanie napisane. Bylimy wiadkami Dziea Stworzenia. Bylimy przy Stworzeniu czowieka, ale nie pamitalimy naszego. Obserwowalimy jednak, jak Bg tworzy gwiazdy! Chcesz powiedzie, e inne religie s rwnie wiarygodne jak do ktrej si w sposb oczywisty odnosisz? Mwimy o Bogu, Stwrcy Wszechrzeczy, jak europejscy katolicy Wszystko to, cho pogmatwane i do pomieszane, moesz znale w licznych tekstach na caym wiecie. S teksty, niestety mao dostpne, zawierajce zdumiewajco dokadne informacje dotyczce kosmologii, a take teksty znane ludziom i te, ktre zaginy, lecz z czasem ponownie zostan odkryte. Z czasem, powiadasz. To w zasadzie jedna i ta sama historia. Ale poznaj j z mojej perspektywy, a na pewno odnajdziesz punkty zbiene ze znan ci wersj tych wydarze i symbolik, ktra tak do ciebie przemawia. Ale mwisz o rwnorzdnoci innych religii! Chcesz powiedzie, e istota, ktr ujrzaem w niebie, nie bya Chrystusem. Tego nie powiedziaem. Wspomniaem jednak, e to Bg Wcielony. Zaczekaj, a do tego

dojd! Wyszlimy z lasu i stanlimy na skraju czego, co wygldao jak sawanna. Po raz pierwszy spostrzegem ludzi, ktrych zapach tak mnie rozprasza grupk skpo odzianych nomadw, wdrujcych wrd traw. Byo ich ze trzydziestu, moe mniej. Epoka lodowcowa jeszcze nie nadesza powtrzyem. Obrciem si dookoa, prbujc zapamita w szczegach wygld olbrzymich drzew. Rwnoczenie jednak zdaem sobie spraw, e las take si zmieni. Przyjrzyj si uwanie istotom ludzkim rzek. Spjrz. Pokaza. Co widzisz? Przymruyem powieki i przywoaem moje wampirze moce, by wychwyci jak najwicej szczegw. Mczyzn i kobiety, ktrzy wygldaj niemal tak samo jak wspczeni. Powiedziabym, e to Homo sapiens. Przedstawiciele naszego gatunku. Wanie. A co z ich twarzami? Grymasy, jakie si na nich maluj, s cakiem wspczesne, a w kadym razie atwe do odczytania dla ludzi yjcych obecnie. Jedni s zatroskani, inni o czym rozmawiaj, jeszcze inni wyda; si pogreni w gbokiej zadumie. Ten z dugimi, zmierzwionym wosami, ktry zosta nieco w tyle, wyglda na nieszczliwego A ta kobieta, ta z wielkimi piersiami jeste pewien, e nas nie widzi? Nie moe nas zobaczy. Po prostu patrzy w t stron. Co j odrnia od mczyzn? No c, na pewno jej piersi i to, e nie ma zarostu. Mczyni maj brody. Jej wosy s oczywicie dusze, no i wydaje si cakiem adna, delikatna, drobnokocista, kobieca. Nie nosi na rkach dziecka, jak inne. Chyba jest z nich najmodsza albo jeszcze nie rodzia. Pokiwa gow. Wydawao si, e ta kobieta nas widzi. Przymruya lekko powieki jak ja. Twarz miaa owaln, archeolog powiedziaby o niej czowiek kromanioski; ani jej plemi nie miao w sobie nic mapiego. Jej skra nie bya jednak blada, miaa ciemnozoty odcie, jak u ludw semickich albo Arabw, jak Jego skra wysoko, w niebie. Jej czarne wosy faloway przepiknie na wietrze, gdy odwrcia si i postpia naprzd. Wszyscy ci ludzie s nadzy. Memnoch zamia si. Weszlimy w las, sawanna zrzeda. Powietrze wok nas zgstniao, wilgotne i wonne. Nad nami groway olbrzymie skrzypy i paprocie. Nigdy jeszcze nie widziaem tak wielkich paproci, ich licie byy wiksze ni licie palm bananowych, a iglaste drzewa mogem porwna jedynie z majestatycznymi, barbarzyski sekwojami z lasw zachodniej Kalifornii drzewami, ktre zawsze wzbudzay we mnie uczucie strachu i osamotnienia. Wci nas prowadzi, nie zwaajc na rojn tropikaln dungl, przez ktr maszerowalimy. Rne stworzenia przepezay tu obok w oddali sycha byo stumione ryki. Ziemi porastaa zielona rolinno, aksamitna, gsta, wrd ktrej, jak mi si zdawao, dostrzegem co, co przypominao ywe kamienie! Nagle poczuem powiew chodnej bryzy i obejrzaem si przez mi. Sawanna i ludzie dawno ju zniknli. Cieniste paprocie wzniosy si za nami tak gsto, e dopiero po chwili uwiadomiem sobie, e si rozpadao; strugi deszczu lay si z nieba, siekc zielony baldachim, do nas za dochodzi jedynie agodny, kojcy dwik padajcych kropel. Nie ulegao wtpliwoci, e w tym lesie nigdy nie postaa ludzka stopa, ale jakie zamieszkiway go potwory, co mogo wyoni si z cieni? Teraz rzek Memnoch, nie zwalniajc kroku i nonszalancko odgarniajc rk gste zielone listowie. Przejd do konkretw, czyli tego, co zaklasyfikowaem w ramach tak zwanych trzynastu objawie ewolucji, jak je postrzegaj anioy, gdy rozmawiaj o nich z

Bogiem. Musisz zrozumie, e w naszej rozmowie podejmujemy wycznie temat tego wiata, planety, gwiazdy ani inne galaktyki nie maj zwizku z t dyskusj. Chcesz powiedzie, e w caym wszechwiecie tylko na tej planecie pojawio si ycie. Chc powiedzie, e mj wiat, moje niebo i mj Bg to jedyne, co znam. Rozumiem. Jak ju wspomniaem, bylimy wiadkami zoonych procesw geologicznych, widzielimy wypitrzanie gr, powstawanie mrz i oceanw, ruchy kontynentw. Naszym hymnom penym zachwytu, uwielbienia i zadziwienia nie byo koca. Nie wyobraasz sobie niebiaskich pieww, syszae jedynie ich marne echo, w tej czci niebios, gdzie przebywaj dusze ludzkie. My natomiast tworzylimy istne niebiaskie chry, kad now niezwyko opiewalimy w psalmach i kantykach. Dwiki byy inne. Nie lepsze, po prostu inne. Tymczasem bylimy bardzo zajci, schodzilimy w ziemsk atmosfer, nie zwaajc na jej ani struktur, i zatracalimy si w kontemplacji rozlicznych szczegw. Te najdrobniejsze przejawy ycia wymagay od n najwyszego skupienia i nie uwiadczye ich w niebiosach. Chcesz powiedzie, e tam wszystko byo wiksze i wyraniejsze. Ot to, a w dodatku doskonale owietlone; mio Boa nie koncentrowaa si na drobiazgach. Dotarlimy do wodospadu, wskiego, nieokieznanego, wpadajcego do rozlegej sadzawki. Przystanem na chwil, czujc odwieajce kropelki wody na twarzy i doniach. Memnoch najwyraniej podziela moj rado. Dopiero teraz uwiadomiem sobie, e ma bose stopy. Wszed do wody i patrzy, jak obmywa mu palce. Paznokcie u stp mia koloru koci soniowej, idealnie przycite. Gdy spojrza w t bulgoczc, skotowan wod, jego skrzyda znw stay si widoczne uniosy si wysoko w gr i rozbysy od padajcych na nie kropelek wody. Zrobio si poruszenie; skrzyda zoyy si, zupenie jak ptasie, i zniky. Wyobra sobie teraz powiedzia legiony aniow, rnych szar i zastpw a istniej rne zastpy schodzce na ziemi i zakochujce si w czym tak prozaicznym, jak ta wodna kipiel albo zmiana koloru promieni soca przenikajcych przez powok gazow otaczajc t planet. Czy to byo ciekawsze ni niebo? Tak. Musz to powiedzie, tak. Oczywicie po powrocie do nieba znw czuo si pen satysfakcj i zadowolenie, zwaszcza jeli Bg by zadowolony, ale tsknota powracaa, a z ni wrodzona ciekawo. W naszych umysach poczy si gromadzi myli Dziki temu zaczlimy uwiadamia sobie, e posiadamy umys, ale tymczasem, pozwl, e powrc do trzynastu objawie. Pierwszym objawieniem bya przemiana czstek nieorganicznych w organiczne Innymi sowy, ze skay w malek yjc moleku. Zapomnij o tym lesie. Wtedy jeszcze nie istnia. Spjrz jednak na t sadzawk. W takich jak ta sadzawkach, wrd gr, gorcych, wrzcych i wzburzanych erupcjami gazw z czeluci Ziemi zady si procesy, w ktrych wyniku pojawiy si pierwsze czstki organiczne. Krzyk wznis si pod niebiosa. Spjrz, Boe, co uczynia materia. A Wszechmogcy jak zawsze umiechn si agodnie z aprobat. Czekajcie i obserwujcie, powtrzy, a gdy k patrzylimy, nadeszo drugie objawienie. Czstki zaczy si czy w trzy formy materii komrki, enzymy i geny. Ledwie pojawiy si organizmy jednokomrkowe, a zaraz zaczy powstawa formy wielokomrkowe; to, co uznalimy za pierwsze czsteczki oywione, byo teraz wyranie widoczne; rzeczy te oywiaa jaka niezwyka iskra; cele tych organizmw byy w sumie do proste, wrcz prymitywne, gdy jednak przyjrzelimy si im uwanie, stwierdzilimy, e owa yciowa iskierka

bya czstk esencji ycia, ktrej my wszyscy posiadalimy w sobie bez liku! Podsumowujc: wiat by peen ruchu cakiem nowego rodzaju, a gdy tak patrzylimy, jak te mae, wielokomrkowe organizmy dryfuj przez wod i cz si, by stworzy najbardziej prymitywne algi lub grzyby, zauwaylimy, e te zielone, yjce organizmy zaczy wypeza na ld. Wychodziy z wody i szlamu, ktry od milionw lat gromadzi si na brzegach wd. Z tych zielonych, czepliwych organizmw za zrodziy si paprocie i drzewa iglaste, ktre widzisz wok nas i ktre z czasem urosy do tak gigantycznych rozmiarw. W ten sposb anioy poznay pojcie wielkoci. Moglimy stpa pod tymi rzeczami, kroczc przez wiat poronity zieleni. Posuchaj raz jeszcze, jeli zechcesz, i sprbuj wyobrazi sobie hymny pochwalne, ktre wzbiy si wwczas ku niebu; posuchaj, jeli zechcesz, jaka bya rado Boga ogarniajcego to wszystko Swym intelektem oraz za porednictwem pieni, opowieci i modlitw anielskich zastpw! Anioowie zaczli si rozprzestrzenia po caej ziemi; upodobali sobie pewne miejsca; jedni woleli gry, inni gbokie doliny, jedni wod, inni zielone lasy pene cieni i pmroku. Stali si jak wodne duchy powiedziaem. Albo lene wy, takie istoty, ktre bd potem czczone przez ludzi. Wanie tak. Uprzedzasz jednak wypadki. Moja reakcja na pierwsze dwa objawienia bya podobna jak wikszoci moich zastpw; gdy tylko poczulimy ycie emanujce z tych wielokomrkowych organizmw rolinnych, zaczlimy rwnoczenie wyczuwa mier tej iskierki, gdy jeden organizm poera drugi albo atakowa go i wchania. Bylimy wiadkami powielenia i destrukcji! To, co wczeniej byo jedynie zmian wymiana energii i materii przybrao obecnie inny wymiar. Zaczlimy dostrzega pocztki trzeciego objawienia, lecz pojlimy to dopiero gdy z rolin wydzieliy si pierwsze organizmy zwierzce. Gdy tak obserwowalimy ich ostre, zdeterminowane ruchy i pozornie wikszy wachlarz moliwoci wyboru, poczulimy, e iskierka ycia, ktr w sobie maj, jest w istocie bardzo zbliona do tej, ktra ponie w nas samych. I co dziao si z tymi istotami? Z tymi malekimi zwierztami i rolinami? Umieray, ot co. Rodziy si, yy, umieray, a potem zaczy si rozkada. I to byo trzecie objawienie ewolucji: mier i rozkad. Nigdy jeszcze oblicze Memnocha nie wydawao si tak czarne. Zachowao niewinno i zadziwienie, ale emocje te zostay przymione przez co strasznego mieszanin strachu i rozczarowania; moe to byo wanie owo naiwne zadziwienie, ktre poprzedzao przeraajce, lecz nieuniknione wrzaski. Trzecim objawieniem byy mier i rozkad powiedziaem. A w tobie wzbudzio ono odraz. Nie odraz! Sdziem, e to jaka pomyka! Udaem si czym prdzej do nieba! Zobacz rzekem do Boga te malekie istoty mog przesta y, tlca si w nich iskierka ganie w przeciwiestwie do tej, ktra ponie w nas i w Tobie, a potem to, co z nich pozostaje, ta materia, gnije. Nie byem jedynym anioem, ktry stan przed obliczem Boga, z wielkim paczem. Wydaje nu si jednak, e peany zachwytu byy podszyte podejrzliwoci i strachem. Strachem, ktry zrodzi si w moim sercu. Nie wiedziaem o tym, ale odczucie to pojawio si we mnie wraz z dostrzeeniem mierci i rozkadu i co si wwczas stao w moim umyle. Spojrza na mnie. Pamitaj, jestemy anioami. A do tej pory nie dowiadczylimy kary mentalnej, niczego, co sprawioby nam duchowe cierpienie. Rozumiesz to? A ja cierpiaem, strach za by tego tylko drobn czstk. Co powiedzia Bg? A jak sdzisz? e to wszystko jest czci Jego planu. Dokadnie tak. Patrzcie. Patrzcie i czuwajcie, a przekonacie si e tak naprawd nie dzieje

si nic nowego, to wci ta sama wymiana energii i materii. A co z iskr? zawoaem. Jestecie ywymi istotami powiedzia Bg. To przymiot waszych przenikliwych umysw, e potraficie co takiego wychwyci. A teraz patrzcie. To jeszcze nie koniec. Ale cierpienie, te karzce doznania Wszystko zostao rozwizane w trakcie Wielkiej Dyskusji. Dysputa z Bogiem toczy si nie tylko z udziaem sw, lecz take bezmiarem Jego mioci, wiatem, ktre widziae, a ktre otacza i przenika nas wszystkich. Bg przywrci w nas pewno, e nie ma si czego ba, a po tym, co wycierpiaem, byo to mi potrzebne. Rozumiem. Oto nadchodzi czwarte objawienie. Pamitaj jednak, e moja lista tych objawie jest arbitralna. Nie mog poda ci szczegw, jak ju wspomniaem. Czwarte objawienie nazywam objawieniem barw. Zaczo si ono od kwitnienia kwiatw. Stworzenie kwiatw; wstp do znacznie bardziej ekstrawaganckich i atrakcyjnych wizualnie sposobw spkowania pomidzy organizmami. Musisz zrozumie, e spkowanie byo od zawsze. Nawet jednokomrkowce to robiy. Ale kwiaty! Z kwiatami nadesza feeria barw, ktrych dotd w naturze nie byo, jeli nie liczy tczy! Znalimy barwy w niebie i sdzilimy, e s one absolutnie niebiaskie, teraz za przekonalimy si, e wcale takie nie s, lecz mona je wyprodukowa z naturalnych przyczyn w tym wielkim ziemskim laboratorium. Pozwol sobie powiedzie, e te spektakularne kolory rozwija si te u morskich stworze i ryb w ciepych wodach. Na iw jednak najwiksze wraenie zrobiy kwiaty, ktre wyday mi s; szczeglnie pikne, a gdy stao si jasne, e gatunek ten bdzie niezliczony, podobnie jak niezliczone bd wzory patkw, nasze hymny znw popyny ku niebu z tak si, e przymiy wszystkie wczeniejsze. Naturalnie pieni te byy naznaczone czym mrocznym czy odwa si to powiedzie jakim wahaniem lub by moe cieniem, ktry zrodzio w nas objawienie mierci i rozkadu Teraz za, za spraw kwiatw, ten mroczny element przybra na sile, zarwno w naszych pieniach, jak i wyrazie wdzicznoci i zachwytu, kiedy bowiem kwiaty zwidy, gdy straciy patki kiedy spady one na ziemi, odebralimy to jako wyjtkowo bolesn strat. Iskierka ycia emanowaa najsilniej z tych kwiatw, a take wikszych rolin i drzew, ktrych roso wszdzie mnstwo, i tak w naszych pieniach pojawia si pospna nuta. Najbardziej jednak urzekaa nas sama ziemia. Powiedziabym, e w owym czasie uleg zasadniczej zmianie charakter nieba. Cae niebo, Bg i zastpy aniow byli teraz skupieni na ziemi. W niebo nie mona ju byo piewa pieni skierowanych wycznie do Boga. Pie musiaa mwi rwnie o materii, Stworzeniu i piknie. No i rzecz jasna byli anioowie, ktrzy tworzyli bardziej zoone pieni, umiejtnie czc w nich elementy mierci, rozkadu i pikna, dziki czemu wydaway si one ciekawsze i atrakcyjniejsze od moich. Byem zakopotany. Chyba miaem w duszy bezsenny umys. Miaem w sobie co nienasyconego Te sowa, uyem tych samych sw, kiedy mwiem Davidowi o tobie, a raczej o tym, e co mnie przeladuje powiedziaem. Pochodz ze starego poematu, ktry mi kiedy zapiewano, napisanego po hebrajsku i rzadko spotykanego w przekadach sowa Sybilli, Wyroczni, ktrych uya, opisujc obserwatorw nas, anioy zesane przez Boga na ziemi, by byy wiadkami Dziea Stworzenia. Miaa racj. Lubiem jej poezj, zapamitaem j. I przyjem te sowa jako definicj mnie samego. Bg jeden wie, dlaczego inne anioy s bardziej zadowolone i usatysfakcjonowane. Memnoch spospnia. Zastanawiaem si, czy muzyka niebios, ktra syszaem, zawieraa w sobie t pospno, o ktrej mwi, czy jej czysta nieskalana rado zostaa przywrcona. Nie, obecnie w niebie syszysz zarwno muzyk dusz ludzkich jak i aniow. Dwiki s

cakiem inne. Pozwl jednak, e szybko dokocz opowie o objawieniach, wiem bowiem, e nie one atwe do przyjcia i zrozumienia jako cao. Pitym objawieniem bya na encefalizacja. Zwierzta w wodzie jaki czas wczeniej oddzieliy si od rolin, teraz za w owych galaretowatych stworzeniach zacz si formowa ukad nerwowy szkieletowy i rwnoczenie rozpocz si proces encefalizacji. U tych stworze zaczy rozwija si gowy! Nie uszo naszej uwagi nawet przez jedn bosk chwil, e my, anioowie, take mamy gowy! Procesy mylowe tych ewoluujcych organizmw rozgryway si wanie w gowie. Tak samo byo z nami! Nikt nie musia nam tego mwi. Dziki naszej anielskiej inteligencji wiedzielimy, jak jestemy zorganizowani. Zdradziy nam to oczy. Mielimy oczy, ktre byy poczone z mzgiem, i to wanie wzrok odpowiada za nasze poczynania i reakcje, a take za poszukiwanie wiedzy, w wikszym zakresie ni inne zmysy. W niebie zrobio si zamieszanie. Panie zapytaem co si dzieje? Te stworzenia zmieniaj ksztat rozwijaj koczyny gowy. Znw rozbrzmiay hymny, lecz tym razem z ekstaz mieszao si zakopotanie, lk, e Bg dopuci do tego, by istotom Powstaym z materii zaczy wyrasta gowy! I wtedy, zanim jeszcze gady poczy wypeza z wody na ld, nastpio szste objawienie, ktre wzbudzio we mnie nieopisan groz. Te istoty, z gowami i koczynami, niezalenie jak osobliwymi czy licznymi, miay rwnie twarze! Tak jak my! Nawet najprostszy, najprymitywniejszy antropoid mia dwoje oczu, no i usta. Tak jak ja! Najpierw gowa, teraz twarz i przejaw inteligencji umysu! Byem skonsternowany. Czy o to Ci chodzio? zapytywaem. Tego wanie chciae? Jak to si skoczy? Czym s te istoty? Iskierka ycia, ktra si w nich tli, przybiera na sile, ponie coraz mocniej i coraz trudniej ganie! Czy to kontrolujesz? Niektre z aniow byy przeraone. Memnochu mwiy w rozmowach z Bogiem posuwasz si za daleko! Najwyraniej jest midzy nami jaka wi, wszak jestemy cudownymi istotami Synami Boymi, mieszkacami bene ha elohim, podobnie jak tamci Gowa, twarz to ewidentne cechy zbiene. Jak miesz podawa w wtpliwo genialno boskiego planu? Byem niepocieszony Zbyt podejrzliwy, podobnie jak ci, co podzielali moje zdanie Bylimy zakopotani i wrcilimy na ziemi, by po niej wdrowa i dalej chon jej pikno. Uwielbiaem ka si wrd mikkiego listowia rolin, sucha jak rosn, myle o nich i napawa wzrok ich kolorami. Mimo to wci drczyo mnie przeczucie nadcigajcej katastrofy. I wtedy stao si co niezwykego. Odwiedzi mnie Bg. W takich wypadkach Bg wcale nie opuszcza niebios. Mona by raczej powiedzie, e rozciga swoje granice. Jego wiato spyno na mnie w miejscu, gdzie si akurat znajdowaem, otoczyo, spowio mnie, wycigno do Niego, a potem On przemwi do mnie. Oczywicie byo to dla mnie sporym pocieszeniem. Dugo odmawiaem sobie niebiaskiej bogoci, a teraz ta bogo spyna i zalaa mnie fal doskonaego spokoju, mioci i spenienia. Przestaem mie jakiekolwiek wtpliwoci. Bl odszed. Karzcy wpyw, jaki na mj umys wywary mier i rozkad, zosta zagodzony. Bg przemwi. Naturalnie byem z Nim zespolony i w tym momencie nie czuem mojej wasnej postaci, w przeszoci wielokrotnie bylimy z sob blisko i tak samo byo, gdy zostaem stworzony i powstaem z Boga. Jednak to, co mnie teraz spotka o, byo prawdziwie wielkim, miosiernym darem. Widzisz wic ni inni anioowie powiedzia. Mylisz w kategoriach przyszoci, ktrej to koncepcji inni dopiero musz si nauczy, S jak zwierciada, w ktrych odbija si wielko i wspaniao kadego kroku, podczas gdy ty masz cige wtpliwoci. Nie ufasz mi. Nie traktowaem moich obaw jako braku zaufania. Gdy uwiadomiem sobie, e to stwierdzenie w peni Bogu wystarczyo, On przywoa mnie na powrt do nieba i powiedzia, e powinienem czciej patrze na wiat z wysokoci, zamiast zapuszcza si w ziemskie ostpy. Wpatrywaem si w Memnocha, gdy mi o tym opowiada. Wci stalimy na brzegu

strumienia. Memnoch nie wydawa si spokojny, cho mwi przecie o ukojeniu. Pragn jedynie poda za sw opowieci. Wrciem do nieba, ale jak ju wspomniaem, cay jego wygld i charakter si zmieni. Niebo byo teraz skoncentrowane na ziemi. To ziemia stanowia gwny temat toczcych si tam dyskusji. Nigdy nie byem tego rwnie wiadomy, jak po moim powrocie do nieba. Udaem si do Boga, uklkem przed Nim i pokor i otworzyem serce, przedstawiajc wszelkie trapice mnie wtpliwoci, a take nieopisan wdziczno, e zechcia sam do mnie przyby. Zapytaem, czy mog znw wrci do wiata poniej. Udzieli mi jednej ze swoich typowych niejasnych odpowiedzi w rodzaju: Nie zabraniam ci tego. Jeste wszak obserwatorem i twoim obowizkiem jest obserwowa. Tote nie zwlekajc, spynem w d Zaczekaj wtrciem. Chc ci o co zapyta. Dobrze mrukn cierpliwie. Ale pjd, kontynuujmy nasz przechadzk. Moesz przej po tych korzeniach na drugi brzeg. Pospieszyem za nim bez najmniejszych trudnoci i w kilka mi pniej zostawilimy za sob szumicy strumie i znalelimy si w jeszcze gstszym lesie, ttnicym yciem, jak sdz, cho nie potrafiem stwierdzi, jakie stworzenia go zamieszkiway. Moje pytanie brzmi nastpujco powiedziaem czy w porwnaniu z ziemi w niebie byo nudno? Och, nie, nigdy, tyle e ziemia staa si gwnym tematem wikszoci rozmw. Nawet w niebie nie sposb byo zapomnie o ziemi, poniewa wszyscy wci j obserwowali i piewali na: jej cze hymny. To wszystko. Nie, niebo byo rwnie fascynujc i bogie jak zawsze, pospna nuta za, o ktrej wspomniaem ponura reminiscencja mierci i rozkadu, stworzya niezliczone wariacje na temat Dziea Stworzenia, ktre mona byo opiewa w niebie czynem, pieni i sowem. Rozumiem. Dziki tym objawieniom niebo take si rozwijao. Stale i wci! I pamitaj o muzyce, nigdy, przenigdy nie myl o niej jak o religijnym frazesie. Muzyka przez cay czas sigaa coraz to nowych poziomw, w wychwalaniu cudw i niezwykoci Min tysiclecia, zanim fizyczne instrumenty osign puap, na ktrym bd mogy, aczkolwiek i tak nie do koca, odda cho czstk muzyki aniow, ich gosw mieszajcych si z trzepotem skrzyde i melodyjnym szumem wiatru z ziemi. Pokiwaem gow. O co chodzi? zapyta. Co chciae powiedzie? Nie potrafi uj tego w sowa. Chodzi o to, e nie potrafimy zrozumie niebios, poniewa nie nauczono nas, e niebo skupione jest wanie na ziemi. Przez cae ycie wpajano mi co dokadnie przeciwnego, prbowano wmwi, e materia nic nie znaczy, e jest jedynie wizieniem dla duszy. C, miae okazj na wasne oczy ujrze niebo rzek. Ale pozwl mi mwi dalej Sidme objawienie polegao na wyjciu zwierzt z morza. Weszy do lasw, ktre pokryway ldy, i znalazy sposb, aby w men y. Narodziy si gady. Stay si wielkimi jaszczurami, potworami, istotami o takich rozmiarach, e nawet moc aniow nie bya ich w stanie zatrzyma. Te stworzenia miay gowy i twarze, i nie tylko pyway, posugujc si nogami, takimi jak nasze, lecz take chodziy na nich, niektre na dwch, zamiast na czterech nogach, z dwoma grnymi koczynami przytknitymi tu przy piersi. Przygi si temu, jak kto moe obserwowa rozprzestrzenianie si ognia. Z maej iskierki powstaa prawdziwa burza ognia! Rozwiny si owady w najrniejszych formach. Niektre wbiy si w powietrze i atay w inny, monstrualny w porwnaniu naszym sposb. wiat zaroi si od tych nowych, ruchliwych,

wygodniaych istot, stworzenia bowiem ywiy si sob nawzajem, jak zwykle, teraz wszelako, z pojawieniem si owych zwierzt ucztowanie i zabijanie stao si znacznie bardziej oczywiste i rozgrywao si na wiksz skal, dochodzio do wielkich walk pomidzy jaszczurami, ktre rozryway si wzajemnie na strzpy, a olbrzymie, latajce gady atakoway z powietrza mniejsze, pezajce stwory, by zabra je do swoich gniazd. Zacza si te zmienia forma rozmnaania. Stworzenia rodziy si z jaj. A potem pojawiy si istoty yworodne, przychodzce na wiat ze swoich matek. Przez miliony lat badaem te istoty, rozmawiaem o nich z Bogiem, bardziej lub mniej mimochodem, piewajc, gdy ich pikno wzbudzio we mnie zachwyt. Wzniosem si do nieba, by stwierdzi, e moje pytania byy dla wszystkich rwnie deprymujce i kopotliwe jak poprzednio. Dochodzio do wielkich debat. Czy nie powinnimy niczego kwestionowa? Spjrzcie, to iskra ycia byska potwornym, gorcym pomieniem, to iskra umierajcego wielkiego jaszczura. I znw raz po raz dowiadczaem zjednoczenia z Bogiem, gdy sdziem ju, e nigdy nie zaznam spokoju ani ukojenia. Przyjrzyj si baczniej temu schematowi. Celowo dostrzegasz tylko pewne jego fragmenty, rzek do mnie Pan. I jak wielokrotnie powtarza, zaznaczy, e we wszechwiecie nic nie moe si zmarnowa, dziki rozkadowi jedne organizmy staj si pokarmem dla innych, co oznacza, e wymiana przedstawia si teraz nastpujco: Zabij, poryj, przetraw i wydal. Kiedy jestem z Tob rzekem o Niego widz pikno tego wszystkiego. Kiedy za jestem a dole, kiedy pokadam si wrd wysokich traw, postrzegam wszystko inaczej. Jeste moim anioem i obserwatorem. Zwalcz te sprzecznoci, odpar mi. Wrciem na ziemi. I wtedy nastpio sme objawienie ewolucji: pojawienie si ciepokrwistych ptakw z pierzastymi skrzydami! Umiechnem si. Po czci za spraw wyrazu jego twarz tej cierpliwej, spokojnej, wywaonej wiadomoci i emfazy, z jak, opisywa skrzyda. Pierzaste skrzyda! powiedzia. Najpierw widzimy twarze zdobice gowy owadw, jaszczurw i potworw! A teraz spjrz, oto ciepokrwista istota, o wiele bardziej krucha i delikatna lecz ttnica yciem i unoszca si w powietrzu dziki pierzastym pirom. Latajca jak my. Wzbija si w powietrze, rozpociera skrzyda i leci. C, nie tylko moje woanie ponioso si p0(j niebiosa. Anioowie ze zdumieniem odkrywali, e te mae istoty z materii maj skrzyda jak my. Pira takie jak nasze czyniy je mikkimi i pozwalay unosi si z wiatrem wszystko to miao swoje nastpstwa w wiecie materialnym! Niebiosa wzburzyy si od pieni, okrzykw i woa. Anioowie pofrunli za ptakami otoczyli je w powietrzu i ledzc je oraz naladujc, dotarli za nimi do ich gniazd, by patrze, jak z jaj rodz si pisklta, a nastpnie rosn, by osign pen dojrzao. Widzisz, obserwowalimy cay ten proces, narodziny, rozwj, dojrzewanie u innych istot, ale nic takiego nie dziao si z nami. Bg milcza? zapytaem. Nie. Tym razem wezwa nas wszystkich do siebie i zapyta, dlaczego po tym, czego si dowiedzielimy wci nie potrafilimy wyzby si uczucia zgrozy i pychy. Pycha, powiedzia, jest tym, co nas trawi; oburzamy si, e takie istoty, o maych gowach i ograniczonych, prostych obliczach, maj upierzone skrzyda! Skarci nas srodze i ostrzeg: Raz jeszcze powiadam, e ten proces bdzie kontynuowany, a wy jestecie moimi anioami; naleycie do mnie i powinnicie we mnie pokada zaufanie. Dziewite objawienie ewolucji byo bolesne dla wszystkich aniow. Jednych napenio groz, innych lkiem, zupenie jakby odzwierciedlio emocje, jakie skrywalimy w naszych sercach. Polegao na pojawieniu si na ziemi ssakw, ssakw, ktry upiorne okrzyki blu wznosiy si pod niebiosa, wyej ni wrzaski jakiegokolwiek innego stworzenia. Ooooooooch, obietnica strachu, jak ujrzelimy w mierci i rozkadzie, zostaa wanie raz w przeraliwy sposb

wypeniona. Muzyka pynca z ziemi ulega przemianie, a my w strachu i cierpieniu moglimy piewa jeszcze wikszym zadziwieniem i zachwytem, pie spospniaa, staa si jeszcze bardziej zoona. Oblicze Boga, wiato Boga, pozostao niezmienione. No i wreszcie dziesite objawienie ewolucji. Mapy kroczce w pozycji wyprostowanej. Wszak to jawna kpina z samego Boga! Ryy tam, wochate, brutalne, chodzce na dwch nogach, wyprostowane istoty, jakby stworzone na ten sam obraz i podobiestwo co my. Nie miay skrzyde i chwaa Bogu, ale skrzydlate istoty nigdy nie posuny si tak daleko w swoim rozwoju. Te stworzenia kroczyy niemrawo, z maczugami w doniach, brutalne, dzikie; rozryway zbami ciaa swoich wrogw, uyway pici, zbw i korzeni, by zabi to, co prbowao im si oprze obraz Boga i dumnych Synw Boych, Jego aniow, we wochatej postaci i w dodatku posugujcy si prymitywnymi narzdziami. Skonsternowani przyjrzelimy si ich doniom. Czy miay kciuki? No, prawie. Skonsternowani otoczylimy ich siedliska. Czy z ich ust pyny sowa, gony, wymowny wyraz myli? No, prawie! Na czym mg polega Boy Plan? Czemu On to zrobi? Czy to nie wzbudzi Jego gniewu? Jednak wiato Boe pyno wiecznie i nieprzerwanie, jakby wnioski konajcych map nie mogy do dotrze, jakby mapa rozdzierana na strzpy przez wikszych napastnikw nie potrzebowaa wiadkw obserwujcych, jak tlca si w niej iskierka powoli ganie. Nie, to nie do pomylenia. To niewyobraalne, Powiedziaem. Znw udaem si do nieba, a Bg, nie prbujc mnie pociesza, rzek po prostu: Memnochu, skoro ja nie czuj si omieszony przez te istoty, ktre s moim dzieem, jak ty moesz uwaa si za omieszonego? Ciesz si, Memnochu, raduj si podziwem, zachwytem i zadziwieniem, i nie zawracaj mi ju gowy. Wszdzie wok rozlegaj si hymny, ktre szczegowo relacjonuj mi przebieg i rozwj kolejnych etapw Dziea Stworzenia. Ty za przychodzisz do mnie z pytaniami i oskareniami. Do tego, Memnochu! Poczuem si upokorzony. Sowo oskarenia przerazio mnie. W moim umyle nagle zapanowaa pustka. Czy wiesz, e po hebrajsku szatan znaczy ni mniej, ni wicej tylko oskaryciel? Wiem przyznaem. Pozwl mi mwi dalej. Bya to dla mnie cakiem nowa koncepcja, ale zorientowaem si, e faktycznie bez przerwy zarzucaem Boga oskareniami. Upieraem si, e cay ten proces ewolucji nie mg by tym, co On sobie zamierzy i czego pragn. On otwarcie nakaza mi przesta i powrci do dalszej obserwacji. Co wicej pozwoli mi odczu w szerszej perspektywie ogrom i rnorodno procesw, ktrych byem wiadkiem. Innymi sowy, pozwoli mi dowiadczy przebysku swojej perspektywy, ktra mnie nigdy nie bdzie dana. Jak ju wspomniaem, poczuem si upokorzony. Czy mog si z Tob zjednoczy, Panie? spytaem. A On na to: Ale oczywicie! Poczylimy si, pawic si w boskim wietle, ja jednak przez cay czas czuwaem, jak zwierz zawsze wypatrujce przyczajonego wroga, by nie zbudzi si z trwog. A c t a m z n o w u d z i e j e s i n a d o l e ! Czy tak wanie powinienem si wyrazi czy moe tchn w te sowa wicej mocy i ognia? Wochate, wyprostowane istoty zaczty odprawia dziwny rytua. W ogle te kosmate stwory przedstawiay dziwne wzorce zoonych zachowa. Pozwl, e przejd teraz do najbardziej znaczcego. Kosmate, wyprostowane istoty zaczty grzeba swoich zmarych. Przymruyem powieki i spojrzaem na Memnocha z zakopotaniem. By tak pochonity opowieci, e po raz pierwszy wydawa si naprawd nieszczliwy, ale jego oblicze zachowa pikno. Nie mona powiedzie, e bl i smutek znieksztacay jej rysy. Nic nie miao na to wpywu. Czy to byo jedenaste objawienie ewolucji? spytaem. Fakt, e te stworzenia zaczy grzeba swoich zmarych.

Przyglda mi si przez dusz chwil, a ja wyczuem, e jest sfrustrowany, nie mogc przekaza mi wszystkiego, czego chcia, abym si dowiedzia. Co masz na myli? spytaem ze zniecierpliwieniem, zakniony wiedzy. Co to znaczy, e grzebali swoich zmarych? To znaczy wiele wyszepta, dla podkrelenia swoich sw otrzsajc wyprostowanym palcem poniewa rytua pogrzebowy pojawi si wraz z wizami rodzinnymi, ktre rzadko i na krtko, jeeli w ogle, przejawiaj si u innych gatunkw opieka silnych nad sabymi, pomoc i zdobywanie poywienia dla kalek, na koniec pogrzeb z uyciem kwiatw. Wanie k w i a t w , Lestacie! Ciao zoone do ziemi byo od stp do gw przysypywane kwiatami i tak wraz z jedenastym objawieniem ewolucji narodzi si czowiek nowej generacji. Wochaty, przygarbiony, niezdarny, z wosami jak u mapy, ale jego oblicze przypominao nasze, po ziemi zacz kroczy czowiek! Czowiek ten zna emocje, jakie we wszechwiecie dane byy jedynie anioom i Bogu, ktry ich stworzy; czowiek w obdarza tymi uczuciami swoich bliskich, kocha kwiaty jak my; i cierpia, w blu i alu nie szczdzc przy tym kwiatw grzeba swoich zmarych. Milczaem przez dusz chwil, zastanawiajc si nad tym, ale przede wszystkim rozwaajc punkt wyjcia opowieci Memnocha jakoby on, Bg i anioowie uosabiali idea, ku ktremu na ich oczach ewoluowaa istota ludzka. Nie rozpatrywaem tego z takiej perspektywy. I znw ujrzaem Boga odwracajcego si od balustrady i usyszaem Jego gos: Nie mgby nigdy zosta moim adwersarzem, prawda? Memnoch patrzy na mnie. Odwrciem wzrok. Czuem czc mnie z nim siln wi, ktra wyrosa zarwno z jego opowieci, jak i zawartych w niej emocji, byem jednak mocno zakopotany sowami Boga Wcielonego. Nic w tym dziwnego powiedzia Memnoch. Musisz bowiem zada sobie nastpujce pytanie: Znajc ciebie, Lestacie a On z pewnoci musi ci zna dlaczego ju teraz nie uwaa ci za swego adwersarza? Jak mylisz, dlaczego? Byem kompletnie zbity z tropu. Milczaem. Czeka, a bd gotw na dalszy cig jego opowieci, ale przez chwil miaem wtpliwoci, czy ten moment w ogle nadejdzie Cho co mnie do niego cigno, cho byem nim zafascynowany, czuem nieodparte, typowe dla miertelnikw pragnienie U obrci si na picie i uciec przed czym niepojtym, wszechogarniajcym i zagraajcym strukturom mego logicznego umysu Kiedy byem z Bogiem podj w kocu sw opowie widziaem to, co Bg: ludzi z rodzinami, istoty ludzkie gromadzce si i uczestniczce przy narodzinach. Widziaem ludzi przykrywajcych groby wielkimi pytami. Widziaem to samo co Bg postrzegaem po wsze czasy i we wszystkich kierunkach zoono kadego, najdrobniejszego aspektu Stworzenia, kad czstk wilgoci, kad sylab dwiku pyncego z garde ptakw i ludzi i wszystko to wydawao si przejawem niezmierzonej wielkoci Boga. Z mego serca pyny pieni, ktrym ja nie byem w stanie dorwna. A Bg powiedzia mi znw: Memnochu, zosta przy mnie, w niebie. Popatrz teraz z wysoka. Czy musz, Panie? spytaem. Tak bardzo chc ich obserwowa i czuwa nad nimi. Pragn, by moje niewidzialne palce dotykay ich coraz gadszej skry. Jeste moim anioem, Memnochu. Id przeto i patrz, i pamitaj, e wszystko, co ujrzysz, zostao obmylone i stworzone przeze mnie. Przed opuszczeniem nieba raz jeszcze spojrzaem w d mwi to w przenoni, o czym obaj wiemy spojrzaem w d i zobaczyem Dzieo Stworzenia pene aniow obserwatorw; byli wszdzie, przepenieni zachwytem, zafascynowani od puszcz przez doliny a po morza. Jednak w ziemskiej atmosferze zasza jaka zmiana. Nazwijmy to nowym elementem, cienk

spiral malekich czstek. Nie, to sugeruje co znacznie waniejszego, ni byo w istocie. Ale byo tam. Zszedem na ziemi, a inni anioowie natychmiast powiadomili mnie, e oni rwnie wyczuli nowy element w atmosferze, cho nie by on zaleny od powie jak kada inna yjca istota. Jak to moliwe? spytaem. Posuchaj rzek anio Micha. Po prostu suchaj. A usyszysz. A Rafael powiedzia: To co niewidzialnego, ale ywego! A c jest pod niebiosami ywego i niewidzialnego dla nas? Setki innych aniow zebray si, by to przedyskutowa, by opowiedzie o swoich dowiadczeniach z tym nowym elementem, now, niewidzialn obecnoci, ktra zdawaa si roi wok nas, niewiadoma naszej obecnoci, lecz wytwarzajca pewnego rodzaju wibracj lub niesyszalny dwik, ktry usilnie prbowalimy wychwyci. Udao ci si! rzek do mnie jeden z aniow i pozwlmy, by pozosta nienazwany. Rozczarowae Boga swoimi oskareniami i wybuchami gniewu i uczyni co innego prcz nas, co jest niewidzialne i ma nasze moce! Memnochu, musisz pj do Niego i dowiedzie si, czy zamierza z nami skoczy i pozwoli, by rzdzia tam niewidzialna istota. Jak to moliwe? spyta Micha. Ze wszystkich aniow Micha jest najspokojniejszy i najrozsdniejszy. Tak gosz legendy, podobnie mwi angelologia, folklor, cay ten barwny pic. To prawda. Jest rozsdny. I wyjani mocno wzburzonym anioom, e te malekie niewidzialne obecnoci, ktre wyczuwalimy, nie mogyby w aden sposb dorwna nam pod wzgldem mocy. Ledwie je odbieralimy, a przecie bylimy anioami, przed ktrymi nic na ziemi nie mogo si ukry! Musimy dowiedzie si, co to takiego powiedziaem. To jest zwizane z ziemi i stanowi jej cz. Nie jest istot niebiask. I jest tutaj, mieszka blisko lasw i wzgrz. Wszyscy si ze mn zgodzili. Nic nie mogo si przed nami ukry. Ty moesz potrzebowa tysicy lat, by poj ten czy inny rodzaj bakterii albo azot, wy jednak rozumielimy je bez trudu! Tego jednak nie potrafilimy zrozumie. Albo powinienem raczej powiedzie: nie umielimy rozpozna, czym byo to co. Tak, rozumiem. Nasuchiwalimy, wycignlimy rce. Stwierdzilimy, e o cos jest bezcielesne i niewidzialne, ale wie si z tym pewna cigo i odrbno. Prawd mwic, okrelilimy, e owych odrbnoci jest bardzo wiele. Szlochay i stopniowo dwik t zacz by syszalny w naszej niewidzialnej krainie i j dociera do naszych niewidzialnych duchowych uszu. Znw przerwa. Rozumiesz, do czego zmierzam? zapyta. To byy duchowe obecnoci powiedziaem. Gdy tak si zastanawialimy, z rozoonymi szeroko ramionami, piewajc i prbujc je pocieszy, przepatrujc z wdzikiem i wpraw ziemsk materi, wydarzyo si co spontanicznego co byo dla nas prawdziwym wstrzsem. Na naszych oczach nastpio dwunaste objawienie ewolucji! Byo to dla nas jak grom z niebios! Sprawio, e przestalimy koncentrowa si na ukrytych niewidzialnych! To zdruzgotao nasze przekonania. Zmienio nasze hymny w miech i pacz. Dwunaste objawienie ewolucji polegao na tym, e kobiety z ludzkiej rasy zaczy odrnia si od mczyzn tak bardzo, e pod tym wzgldem przewyszyy wszystkie inne antropoidalne rasy. W naszych oczach kobiety stay si urodziwe i kuszce, ich twarze nie byy ju poronite wosami, koczyny stay si smuklejsze, zachowanie wykraczao poza rzeczy konieczne do przetrwania; w dodatku stay si pikne, jak pikne s kwiaty albo skrzyda ptakw! Ze spkowania wochatych map zrodziy si kobiety o delikatnej skrze i promiennym obliczu! I cho my nie mielimy piersi, a one skrzyde, te istoty wyglday jak my!!! Patrzylimy na siebie w milczeniu. Ani przez chwil nie prbowaem sobie tego wyobrazi. Ani przez chwil nie prbowaem zrozumie. Wiedziaem. Spojrzaem na niego, na jego potne, pikne oblicze, dugie falujce

wosy, smuke koczyny i czuy wyraz twarzy i zrozumiaem, e naturalnie ma racj. Nie trzeba by badaczem ewolucji, aby wiedzie, e musiaa w kocu nasta taka chwila, gdy doszo do uszlachetnienia gatunku, on za, o ile to moliwe, uosabia wikszo kobiecych cech. By jak marmurowe anioy, jak rzeby Micha8 Anioa; w jego wygldzie odzwierciedlaa si absolutna precyzja i harmonia kobiecoci. By poruszony. Nieomal zaamywa rce. Patrzy na mnie z przejciem, jakby by w stanie przewidrowa mnie wzrokiem. Krtko mwic cign to byo wanie trzynaste objawienie ewolucji. Mczyni spkowali z najpikniejszymi kobietami, tymi najbardziej smukymi, obdarzonymi najbardziej gadk skr i najdelikatniejszym gosem. A z tego spkowania przyszli na wiat mczyni rwnie urodziwi jak kobiety. Pojawili si ludzie o wosach rnych kolorw, rudzi, jasnowosi i bruneci, szatyni i ci, ktrych wosy byy zdumiewajco biae; oczy te miay rn barw szar, brzow, zielon albo niebiesk. Zniky way nadoczodoowe, spadziste czoa, owosienie na caej twarzy i niezdarny, mapi chd. Mczyzna, jak wczeniej kobieta, urod zacz dorwnywa anioom. Milczaem. Odwrci si do mnie plecami, wydawa si dziwnie bezosobowy, chyba potrzebowa chwili przerwy, by odzyska siy. Spojrzaem na jego wielkie skrzyda, zoone razem, ich koce wisiay tu nad ziemi, kade z pir wydawao si lekko opalizujce. Odwrci si w moj stron na jego anielskim obliczu maloway si szok i konsternacja. Stali tam, mczyzna i kobieta, to On ich stworzy i z wyjtkiem tego, Lestacie, z wyjtkiem tego, e jedno z nich byo mczyzn, a drugie kobiet, oboje wygldali, jakby stworzono ich na obraz i podobiestwo Boga i Jego aniow! Do czego to doszo! Do czego takiego! Bg rozdzielony na dwoje! Anioowie podzieleni na dwoje! Nie wiem, jak dugo przytrzymywali mnie inni anioowie, ale w kocu nie mogli mnie ju utrzyma i udaem si do nieba, w moim wntrzu a kipiao od myli, powtpiewa i spekulacji. Poznaem gniew. To krzyki cierpicych ssakw nauczyy mnie wciekoci. Okrzyki wojenne i wrzaski mapopodobnych, wojowniczych istot nauczyy mnie, co to gniew. Rozkad i mier nauczyy mnie, czym jest strach. Prawd mwic, jedynym, czego nauczyo mnie Boe Dzieo Stworzenia, byo pragnienie, aby stan przed Jego obliczem i zapyta wprost: Czy tego wanie chciae? Podzielenia Twego obrazu na mczyzn i kobiet. Iskierka ycia goreje teraz silniej ni kiedykolwiek, gdy ktre z nich, mczyzna czy kobieta umiera! To groteskowe; ten niesamowity podzia; ta potworno Czy taki by plan? Byem wzburzony. Uwaaem, e to katastrofa! Paaem z wciekoci. Rozoyem szeroko ramiona, wzywajc Boga, by przywrci mi przekonania, aby mi wybaczy i ocali przez swoj mdro i ukojenie, ale Bg nie odpowiedzia. Nic adnego wiata. adnych sw. adnej kary. adnego sdu. Zdaem sobie spraw, e stoj w niebie otoczony przez aniow. Wszyscy tylko patrzyli i czekali. Jedyn odpowiedzi Wszechmogcego bya wta smuka spokojnego wiata. Szlochaem. Spjrzcie, to zy, takie same jak ich, rzekem do innych, cho rzecz jasna moje zy byy niematerialne. I gdy tak pakaem, a oni na mnie patrzyli, pojem, e nie ja jeden roni zy. Kto by ze mn? Obracaem si wkoo, patrzc na nich ujrzaem wszystkie chry anielskie, obserwatorw, cherubinw, serafinw, byli tu wszyscy. Ich oblicza przepenia zagadkowy wyraz i zadziwienie, a mimo to syszaem szloch! Skd dochodzi ten pacz? zawoaem. I wtedy zrozumiaem. Oni rwnie. Zebralimy si razem, ze zoonymi skrzydami, pochylonymi gowami, nasuchujc, i wtedy doszy nas pynce z ziemi gosy niewidzialnych duchw, owych niewidzialnych obecnoci; to wanie one niematerialne istoty tak gorzko szlochay! A ich pacz wznis si pod niebiosa, gdy spyn

na nas Boy blask i wiato Pana niczego w nas nie odmienio. Tak, musz zobaczy, co si dzieje, powiedziaem i opadem na ziemi, tak jak my wszyscy pord wielkiego powietrznego wiru, kierujc si do rda owego przeraliwego szlochu, paczcych istot, ktrych nawet nie bylimy w stanie dostrzec! Ludzki pacz nas zdezorientowa! Ludzki szloch mieszajcy si z zawodzeniem niewidzialnych Zebralimy si w jednym miejscu i niewidziani otoczylimy niewielkie obozowisko gadkolicych, piknych ludzkich istot. Pord nich lea mody mczyzna, kona. Jego ciaem spoczywajcym na ou boleci, usanym traw i kwiatami, wstrzsay ostatnie dreszcze. Gorczk, ktra go trawia, wywoao ukszenie jakiego zabjco owada, wszystko byo czci wielkiego cyklu, jak wyjani ani Bg, gdy o to spytalimy. Lecz nad umierajcym rozlega si lament niewidzialnych. A zawodzenie ludzi przybrao na sile, stajc si dla mnie nie do zniesienia. Znw zapakaem. Cicho, suchajcie, rzek wiecznie cierpliwy Micha. Nakaza, bymy spojrzeli na maleki obz i miotajce si ciao umierajcego, gdzie w powietrzu rozchodziy si paczliwe jki widmowych istot. Wtedy te po raz pierwszy ujrzelimy te duchy na wasne oczy! Zobaczylimy je, jak zbijaj si w zwart gromad i rozpraszaj, bkajc si to tu, to tam, a kady z nich zachowa szcztkowe wspomnienie wygldu istoty ludzkiej. Wte, zagubione, pogmatwane, niepewne siebie, unosiy si w powietrzu, rozkadajc ramiona przed mczyzn na marach, ktry wkrtce mia wyzion ducha. I rzeczywicie ten czowiek umar. Cisza. Bezruch. Memnoch spojrza na mnie, jakbym to ja mia dokoczy t opowie za niego. Potem z ciaa martwego mczyzny wyoni si duch powiedziaem. Iskra ycia rozpalia si i nie zgasa, lecz staa si niewidzialn istot i doczya do pozostaych. Duch mczyzny zachowa po czci jego wygld i ksztat, po czym przyczy si do zjaw, ktre przybyy, by go zabra ze sob. Tak! Westchn przecigle i szeroko rozoy ramiona. Wzi gboki wdech, jakby chcia rykn na cae gardo. Spojrza w niebo ponad gigantycznymi drzewami. Staem jak wryty. Las szepta wok nas. Czuem jego drenie, czuem krzyk rodzcy si w jego wntrzu, krzyk, ktry w kadej chwili mg wyrwa si z jego garda. Lecz dwik ten zosta skutecznie opanowany, gdy Memnoch pochyli gow. Las znw si zmieni. To znw by nasz las. Byy tam dby czarne drzewa z naszych czasw, dzikie kwiaty, mech, ktry znaem, jak rwnie ptaki i malekie gryzonie przemykajce wrd cieni. Czekaem. W powietrzu byo a gsto od duchw powiedzia bo kiedy ju raz je zobaczylimy, gdy tylko wychwycilimy ich sabe zarysy i usyszelimy ich aosne gosy, postrzegalimy je stale, bez przerwy, jak otaczajcy ziemi widmowy woal! Dusze zmarych Lestacie! Duchy zmarych ludzi. Dusze, Memnochu? Dusze. Dusze, ktre ewoluoway z materii? Tak. Na Jego podobiestwo. Dusze, esencje, niewidzialne obecnoci, dusze! Znw czekaem w milczeniu. Zebra si w sobie. Chod ze mn powiedzia. Otar twarz wierzchem doni. Kiedy sign po moj, poczuem jego skrzydo, po raz pierwszy wyranie i zdecydowanie, gdy otaro si o moje ciao i przepenio dreniem, ktre mogo by, ale nie byo wywoane strachem. Dusze pochodziy z tych wanie istot ludzkich cign. Byy cae, yy i uniosy si nad materialnymi ciaami istot, z ktrych plemienia pochodziy. Nie mogy nas zobaczy; nie mogy ujrze nieba. Widziay tych, ktrzy je pogrzebali, tych, ktrzy kochali je za ycia i byli ich potomkami, a take tych,

ktrzy pomalowali ich ciaa czerwon ochr, zanim zoyli je w grobach, wedle starannie przemylanego rytuau, z twarz skierowan ku wschodowi i caym mnstwem rzeczy, ktre naleay do nich za ycia! A ci ludzie, ktrzy w nie wierzyli spytaem ci, co oddawali cze przodkom, czy oni wyczuwali ich obecnoci1 Czy cos podejrzewali? Czy domylali si, e ich przodkowie wci tam s, tyle e w postaci duchowej? Tak odpar. Byem zbyt zaabsorbowany, by powiedzie co wicej. Wydawao si, e moj wiadomo zala aromat lasu i jego mrocznych barw, nieskoczenie bogate odcienie brzu, zota i czerwieni taczay nas ze wszystkich stron. Spojrzaem w niebo, rozjanione blaskiem, szare i pospne, lecz mimo wszystko majestatyczne. Myle mogem jednak wycznie o wirze i duszach, ktre nas w nim otaczay, jakby cae powietrze od ziemi po niebiosa byo wypenione ludzkimi duszami. Co wicej, tuajcymi si duszami. Dokd zmierzay pord mroku? Czego poszukiway? Kto to wie? Czy Memnoch si mia? Ten dwik brzmia cicho i smtnie, osobicie i by peen blu. Moe Memnoch nuci te cicho pod nosem, jakby melodia bya naturalnym wyraeniem jego myli. Wypywaa z jego myli jak aromat z kwiatu, pie, anielski hymn. Memnochu odezwaem si. Wiedziaem, e cierpi, ale nie mogem znie tego duej. Czy Bg o tym wiedzia? spytaem. Czy Bg wiedzia, e w tych mczyznach i kobietach wytworzya si esencja duchowa? Czy wiedzia o ich duszach, Memnochu? Nie odpowiedzia. Znw usyszaem ten cichy dwik, jego pie. On take wpatrywa si w niebo i piewa nieco goniej, smtny i pokorny kantyk, cakiem obcy w porwnaniu z nasz miarow, uporzdkowan muzyk, lecz wyrazisty i przepeniony cierpieniem. Wpatrywa si w chmury przesuwajce si nad nami; nigdy jeszcze nie widziaem rwnie biaych i cikich obokw. Czy pikno tego lasu mogo rywalizowa z tym, co ujrzaem w niebie? Nie potrafi odpowiedzie. Wiedziaem jednak, e niebo w porwnaniu z tym miejscem nie zdoao ani troch przymi jego pikna. I to byo cudowne. Ten Dziki Ogrd, potencjalny Eden, owo pradawne miejsce, tak urokliwe na swj sposb, pomimo, a moe za spraw pewnych oczywistych skdind mankamentw. Nagle, nie wiedzie czemu, nie byem w stanie spojrze na te drzewa, nie mogem znie widoku opadajcych mikko na ziemi maych listkw ani pokocha ich, nie odpowiedziawszy na to zasadnicze pytanie. Nic w caym moim yciu nie wydawao mi si rwnie wane. Czy Bg wiedzia o duszach, Memnochu? spytaem znw. Czy On wiedzia? Odwrci si do mnie. Jak mg nie wiedzie, Lestacie? odpar. Jak mgby nie wiedzie? Jak sdzisz, kto pofrun do nieba, by mu o tym powiedzie? Czy On kiedykolwiek by zaskoczony, zdezorientowany zbity z tropu, poruszony, osupiay, owiecony lub ogupiay tym co przedstawiem Jego Wszechwadnemu Majestatowi? Znw westchn i sprawia wraenie, jakby by bliski potnego wybuchu emocji, przy ktrym wszystkie inne wydadz si drobne i nieistotne. Zaraz jednak si uspokoi i zaduma. Ruszylimy dalej. Las zmieni si, gigantyczne drzewa ustpiy miejsca mniejszym, o smuklejszych gaziach, tu i wdzie wida byo spachetki wysokich, falujcych traw. W powietrzu czuo si zapach wody. Ujrzaem, jak podmuch wiatru porusza jego jasnymi, gstymi wosami, odgarniajc mu je z twarzy. Lekka bryza ochodzia moj gow i donie, ale nie serce. Ujrzelimy przed sob gbok, rozleg, dzik dolin. W oddali wida byo gry i zielone zbocza, gste poacie lasw poprzetykane byy tu i wdzie polami poronitymi pszenic

lub jakim innym gatunkiem dzikich zb. Lasy sigay wzgrz i podna gr, korzenie drzew wryy si gboko w ska; gdy zbliylimy si do doliny, pomidzy gaziami spostrzegem migocce refleksy wiata odbijajcego si w falach rzeki lub morza. Wyszlimy ze starej puszczy. To bya cudowna i yzna kraina. Wszdzie roso mnstwo tych i niebieskich kwiatw, ktre falujc na wietrze, sprawiay wraenie, jakby ich barwy taczyy w powietrzu. Rosy tu gwnie drzewa oliwne i owocowe, o niskich, poskrcanych gaziach, z ktrych przez wiele pokole zbierano owoce. Wszystko skpane byo w promieniach soca. Szlimy wrd wysokich traw by moe dzikiej pszenicy by dotrze na brzeg obmywany leniwymi, agodnymi falami woda bya czysta i roziskrzona, fale, cofajc si, odsaniay widoczne na dnie niniejsze i wiksze kamienie. Spogldaem na lewo i prawo, lecz nie zdoaem dostrzec granicy tych wd, zauwayem jednak przeciwlegy brzeg i skaliste wzgrza opadajce ku niemu i jakby oywione za spraw korzeni wszechobecnych zielonych drzew. Odwrciem si. Krajobraz za nami wyglda tak samo. Skaliste wzgrza przeradzajce si dalej w pasma gr, cae mile bardziej lub mniej stromych stokw, gaje owocowe i czarne, jak ziejce usta wejcia do jaski. Memnoch milcza. By zdruzgotany, zasmucony, wlepi wzrok w wod i odlegy horyzont, na ktrym majaczyy pasma grskie, zdajce wznosi si tu nad wod niczym milczcy stranicy czuwajcy nad jej leniwymi falami. Gdzie my jestemy? zapytaem. Odpowiedzia dopiero po duszej chwili. Objawienia ewolucji zostay, przynajmniej na razie, zakoczone. Opowiedziaem ci, co zobaczyem, w oglnym zarysie, a sam dowiesz si wszystkiego w najdrobniejszych szczegach, kiedy umrzesz. To, co pozostao, stanowi sedno mojej historii i uznaem, e powinienem opowiedzie j wanie tutaj. Tu, w tym przepiknym miejscu, cho tych rzek dawno ju nie ma na ziemi, podobnie jak mczyzn i kobiet, ktrzy przemierzali wwczas te okolice. A w odpowiedzi na twoje pytanie: Gdzie my jestemy? powiem krtko: Oto miejsce, do ktrego On mnie strci, gdy wyrzuci mnie w kocu z nieba. To miejsce mego upadku.

12
Bg powiedzia: Zaczekaj! i przystanem u bram niebios wraz z moimi towarzyszami, anioami, ktre poday za mn i robiy to co ja, a prcz nich byli tam take nie nalecy do moich kompanw Micha, Gabriel i Uriel. Memnochu, mj oskarycielu rzeki Bg, wypowiadajc te sowa z typow dla Niego agodnoci i feeri wiate zanim wejdziesz do nieba i rozpoczniesz swoj diatryb, wr na ziemi i przestudiuj z szacunkiem wszystko, co zaobserwowae mam na myli ludzko aby przychodzc do mnie, mia szans poj i spostrzec wszystko, co stworzyem. Wiedz bowiem, e ludzko jest czci Natury i podlega prawom Natury, ktrych tworzenia bye wiadkiem. Nikt nie jest zdolny pojmowa tego lepiej ni ty, oprcz mnie, rzecz jasna. Ale, powiadam raz jeszcze, zobacz to na wasne oczy. I wtedy, dopiero wtedy znw zwoamy zgromadzenie w niebie, zgromadzenie aniow wszelkich szar i zastpw, a ja wysucham tego, co masz do powiedzenia. We ze sob wszystkich, ktrzy szukaj tych samych odpowiedzi co ty, i pozostaw ze mn aniow, na ktrych nigdy ci nie zaleao, na ktrych nie zwracae uwagi i ktrzy twoim zdaniem s tylko po to, by egzystowa w Moim wietle. Memnoch przerwa. Szlimy wolno brzegiem wskiego morza, a dotarlimy miejsca, gdzie kilka gazw tworzyo naturalne siedzisko, na rym mona byo przycupn i odpocz. Nie czuem si zmczony fizycznie, ale zmiana postawy wyostrzya moje lki, koncentracja i pragnienie usyszenia dalszej czci jego opowieci. Usiad obok mnie, odwrci w moj stron, a jego skrzyda znw przyblaky. Wpierw jednak uniosy si i rozpostary ponad moj gow, a ich cito mocno mnie zdumiaa. Pniej za znikny. Po prostu tam, gdzie siedzia Memnoch, nie byo dla nich miejsca, dlatego zdecydowa si je zoy. Gdy tylko przebrzmiay Jego sowa podj na nowo niebie zrobio si spore poruszenie w zwizku z tym, kto ma i na ziemi i obserwowa ze mn Dzieo Stworzenia, a kto powinien zosta. Musisz wiedzie, e anioowie rozproszyli si caej ziemi, byli na niej od wielu lat i zakochali si w potokach i dolinach, a nawet pustyniach, ktre wanie zaczy si pojawia. Tym razem jednak Bg da mi specjalne przesanie: Id i dowiedz si wszystkiego na temat ludzkoci i naleao odpowiedzie na pytanie, kto jest rwnie zainteresowany i rozkochany w sekretach rasy ludzkiej jak ja. Chwileczk wtrciem. Wybacz. Ile jest w ogle aniow? Powiedziae, cytujc Boga, anioowie wszelkich szar i zastpw. Z pewnoci po czci znasz prawd odpar z rnych rde. Najpierw Bg stworzy nas archaniow Memnocha, Michaa, Gabriela, Uriela i wielu innych, ktrych imiona nigdy nie zostay odkryte ani przypadkiem, ani celowo. Pena liczba archaniow? Pidziesiciu. I jak ju wspomniaem, zostalimy stworzeni jako pierwsi, cho kto pojawi si przed kim, zawsze stanowio powd do zaciekych sporw w niebie, ktre znudziy mnie ju dawno temu. Poza tym jestem przekonany, e to ja byem pierwszy. Ale to bez znaczenia. Jestemy tymi, ktrzy w najbardziej bezporedni sposb komunikuj si z Bogiem, a take z ziemi. To dlatego nazwano nas archanioami i anioami strami i niekiedy literaturze religijnej stawiani jestemy do nisko w hierarchii. Nie mamy jednak niszej rangi, mamy natomiast najwspanialsz osobowo i najwiksz elastyczno pomidzy Bogiem a czowiekiem, Rozumiem. A Raziel? A Metatron? A Remiel? Umiechn si.

Wiedziaem, e powiniene zna te imiona. Wszyscy maj swoje miejsce wrd archaniow, ale nie mog ci teraz te wyjani. T prawd poznasz po mierci. To niemal nie do poW dla ludzkiego umysu ani nawet dla wampirzego jak twj. Doskonale powiedziaem. Sugerujesz jednak e imiona dotycz konkretnych istot. Sariel jest tak istot. Tak. Zagzagel. Tak, on take. A teraz pozwl mi kontynuowa. Skoncentrujmy si na schematach. Jak ju mwiem, jestemy Boymi posacami i najpotniejszymi wrd aniow, a ja do szybko staem si oskarycielem Boga! Szatan znaczy ni mniej, ni wicej tylko oskaryciel wtrciem. I wszystkie inne okropne imiona, za ktrymi nie przepadasz s z tym powizane. Z oskarycielem. Oczywicie odpar. A wszyscy wczeni autorzy religijni znaj tylko drobne fragmenty prawdy, cho oskaraem nie Boga, lecz czowieka, ale byy po temu powody, o czym sam si wkrtce przekonasz. Mona powiedzie, e staem si wielkim oskarycielem wszystkich. Wydawa si lekko rozdraniony, ale po chwili w jego gosie znw zagociy spokj i zrwnowaenie. Lecz na imi mi Memnoch przypomnia i nie ma ani nigdy nie byo anioa potniejszego lub sprytniejszego ode mnie. Rozumiem przyznaem, silc si na uprzejmo. Poza tym nie prbowaem przecie kwestionowa jego sw. Niby dlaczego? Dziewi Chrw? zapytaem. Dokadnie tyle przyzna. Dziewi Chrw tworzcych bene ha elohim. Doskonale opisanych przez hebrajskich i chrzecijaskich uczonych, dziki objawieniu, a moe katastrofie, c trudno byoby okreli natur tych wydarze. Pierwsza Triada skada si z Trzech Chrw, serafinw, cherubinw i tronw albo ofanimw, jak wol ich nazywa. Ta Pierwsza Triada jest z zasadniczo zamknita w blasku Chway Boej. S w Jego mocy, pawi si w wietle, ktre moe olepia lub oszaamia innych, i nigdy nie oddalaj si od niego za bardzo. Czasem, gdy jestem wcieky i wygaszam dugie mowy pod niebiosa, oskaram ich jeli mog si tak wyrazi e s przycigani przez Boga jak magnes i brak im wolnej woli oraz osobowoci, ktr my posiadamy. Ale maj je, to oczywiste, nawet ofanimowie, ktrzy, najoglniej rzecz biorc, s najmniej wymowni i elokwentni Prawd mwic, ofanimowie nie odzywaj si od oenw ale kady nalecy do tej Pierwszej Triady moe zosta wysany przez Boga w tej czy innej sprawie i pojawia si na ziemi, niektrzy z serafinw w do spektakularny sposb objawiali si take ziemskim mczyznom i kobietom. Na ich korzy dodam, e wielbi oni Boga bezgranicznie, dowiadczaj bez ogranicze ekstazy Jego obecnoci, a On wypenia ich bez reszty, tak wic o nic Go nie pytaj, s bardziej potulni lub w zalenoci od punktu widzenia bardziej wiadomi Boga. Druga Triada skada si z Trzech Chrw, ktre ludzie nazwali dominacjami, cnotami i potgami. Prawd mwic niewiele rni tych aniow od Pierwszej Triady. Druga Triada znajduje si nieco dalej od wiata Boga, cho tak blisko, jak to moliwe, i chyba nie jest zbyt bystra, jeeli chodzi o logiczne zadawanie pyta. Kt to wie? Na pewno Druga Triada jest jeszcze bardziej pokorna, ale anioowie ci czciej kursuj pomidzy niebem a ziemi ni gboko oddani i niekiedy do aroganccy serafini. Widzisz przeto, e moe to by tematem uczonych dyskusji. Chyba rozumiem. Obie Triady, kiedy przebywaj w niebie, bez przerwy piewaj i robi to przez wikszo czasu spdzanego na ziemi. Pieni nios si ku niebiosom spontanicznie i nieprzerwanie; e rozbrzmiewaj nagle, jak moje

hymny czy pieni tych, co s mi Podobni. Nie milkn te na duszy czas, jak pieni innych aniow. Kiedy umrzesz, bdziesz w stanie usysze pieni wszystkich Triad. Gdyby stao si to teraz, zostaby unicestwiony. Pozwoliem ci usysze czstk niebiaskiego haasu, bo ty tak go wanie odbierzesz, jako haas, poczenie miechu i pieni, z rzadkimi erupcjami naprawd piknych dwikw. Pokiwaem gow. To, co usyszaem, byo cudowne i bolesne zarazem. Do Najniszej Triady maj si zalicza ksita, archanioowie i anioowie cign ale jak ju mwiem, to nie do koca tak. Albowiem my, archanioowie, jestemy w istocie najpotniejsi i najwaniejsi, mamy najsilniejsz osobowo i przejawiamy najwicej troski oraz wtpliwoci. Inni anioowie uwaaj to za mankament. Przecitnemu serafinowi przez myl nie przejdzie, aby baga o lito w imieniu ludzkoci. I tu pojawiaj si problemy Aniow jest niezliczenie wiele. Co wicej, s oni w cigym ruchu jedni bardziej od innych zbliaj si do Boga, a potem, gdy Jego majestat staje si dla nich zbyt dojmujcy, oddalaj si, by znw powrci, z agodniejsz pieni. Ten proces trwa nieustannie. Istotne jest, e ziemscy anioowie stre, Obserwatorzy, ktrzy skupili si na ogldaniu Dziea Stworzenia, pochodz z rnych triad! Take spord serafinw wywodz si stranicy, ktrzy spdzili na ziemi miliony lat, a potem wrcili do Domu. Pojawienia si i odejcia zdarzaj si nieprzerwanie. To, co tu opisaem, jest rzecz wrodzon, cho nie niezmienn. Anioowie nie s doskonali. Sam zdye si o tym przekona. S istotami stworzonymi. Nie wiedz wszystkiego, co wie Bg, to oczywiste, tak dla ciebie, jak i dla innych. Mimo to dysponuj spor wiedz, mog wiedzie o wszystkim, co wydarzy si w czasie, jeli tylko zechc, i pod tym wzgldem wrd aniow panuje najwiksza rnica zda. Jedni chc wiedzie o wszystkim, co wydarzy si w czasie, innym zaley tylko na Bogu i odbiciu Boga w duszach najbardziej oddanych spord nich. Ach, ju rozumiem. Chcesz powiedzie, e dziki temu wszyscy maj racj i rwnoczenie wszyscy si myl? Raczej maj racj, ni si myl. Anioowie to indywidualici i w tym wanie sk. My, ktrzy upadlimy, nie stanowimy jednego gatunku, chyba e fakt, i jestemy najinteligentniejszymi, najbardziej bystrymi i pojtnymi, czyni z nas odrbny gatunek, cho nie sdz, aby tak byo. Mw dalej. Zamia si. Mylisz, e mgbym teraz przerwa? Nie wiem odparem. A gdzie jest miejsce dla mnie? Nie mam na myli Lestata de Lioncourt, tylko to, kim si staem czyli wampira. Jeste ziemskim fenomenem, jak duchy. Niedugo do tego dojdziemy. Kiedy Bg zesa nas na ziemi, abymy kontynuowali obserwacj, ze szczeglnym uwzgldnieniem ludzkoci, nasz ciekawo wzbudzili zarwno yjcy, jak i zmarli, te widmowe dusze, ktre moemy usysze i zobaczy, a ktre gromadz si wok ziemi, w miejscu, ktre natychmiast nazwalimy szeolem, poniewa odnielimy wraenie, e kraina tych szlochajcych dusz bya krain czystego mroku. Szeol oznacza ciemno. A duch, ktry tworzy wampiry Zaczekaj. To bardzo proste. Pozwl, e przedstawi ci to tak, jak ukazano to mnie. Gdybym tego nie uczyni, jak miaby zrozumie wszystko z mojej perspektywy? To, o co ci prosz aby zosta moim adiutantem jest tak osobiste i tak kompletne, e nie zdoasz w peni tego poj, jeli nie bdziesz sucha uwanie. Prosz, mw dalej.

W porzdku. Grupa aniow postanowia pj ze mn jak najbardziej i zbliy si do materii, aby zebra w peni ca nasz wiedz i lepiej to wszystko zrozumie, tak jak przykaza nam Bg. Micha poszed ze mn. Podobnie jak oddzia innych archaniow. Byo te z nami kilku serafinw. I garstka ofanimw, gromada aniow niszych szar, tych mniej bystrych, ale mimo czystko aniow, zakochanych w Dziele Stworzenia i zaciekach, dlaczego tak bardzo gniewam si na Boga. Nie mog ci udziec, ilu konkretnie nas byo. Kiedy jednak dotarlimy na ziemi, rozdzielilimy si, by obserwowa rne rzeczy, i pniej czsto si spotykalimy, aby opowiada sobie wzajemnie o tym, co ujrzelimy. Jednoczya nas fascynacja sowami Boga, ktry owiadczy, e ludzko jest czci Natury. Nie potrafilimy poj, jak to moliwe. Udalimy si, by to zbada. Bardzo szybko przekonalimy si, e mczyni i kobiety yj teraz w duych grupach, w przeciwiestwie do innych naczelnych, e buduj dla siebie schronienia, maluj swoje ciaa na rne kolory, a kobiety czsto yj oddzielnie, z dala od mczyzn, wszyscy za zgodnie wierz w co niewidzialnego. Ale w co? Czy w dusze przodkw, drogich nieobecnych, ktrzy wci tkwili uwizani w przestrzeni wok ziemi, bezcieleni i zagubieni? Tak, chodzio o dusze przodkw, ale ludzie oddawali te cze innym istotom Wyobraali sobie Boga, ktry stworzy dzikie zwierzta, i na otarzach skadali Mu krwawe ofiary, uwaajc ten aspekt Boga Wszechmocnego za osobowo o bardzo wyrazistych granicach ktr atwo zadowoli, lecz take urazi. Nie powiem, eby byo to dla mnie wielkim zaskoczeniem. Widziaem pierwsze, wczesne tego oznaki. Bd co bd w moich objawieniach przedstawiem ci dowiadczenia milionw lat, kiedy jednak zbliyem si do tych otarzy, kiedy usyszaem modlitw do Boga dzikich zwierzt, gdy zwrciem uwag na drobiazgowo i rozwag podczas skadania ofiar, szlachtowania barana albo jelenia, porazia mnie wiadomo, e ludzie nie tylko wygldaj jak anioowie, lecz co wicej, zaczynaj domyla si prawdy. Wpadli na to instynktownie! Domylili si, e istnieje Bg. Wiedzieli. Nie wiedzieli, jaki On jest, mimo to wiedzieli. Ta instynktowna wiedza zdawaa si pyn z tej samej esencji co ich dusze. Pozwl, e sprbuj wyjani to nieco dokadniej. Samowiadomo i wiadomo czyjej mierci wytworzya w ludziach poczucie odrbnoci, a owa odrbno, ta jednostkowo, lkaa si mierci; baa si unicestwienia! Widziaa to, wiedziaa, co to takiego, bya tego wiadkiem. I modlia si Boga, aby nie dopuci, by co takiego byo pozbawione gbszego znaczenia. Ta sama nieustpliwo, mwi o nieustpliwoci wspomnianej odrbnoci, sprawiaa, e dusza ludzka ya dalej, nawet po mierci ciaa, naladujc jego ksztat, zachowujc spjno, innymi sowy: kurczowo trzymajc si ycia i przystosowujc si poprzez przybranie postaci zblionej do tej, jak miaa w jedynym znanym jej wiecie. Milczaem. Urzeka mnie ta historia i chciaem, by mwi dalej. Rzecz jasna mylaem w tym momencie o Rogerze. Pomylaem wanie o nim, poniewa Roger by jedynym duchem, jakiego znaem. A to, co wanie opisa Memnoch, wydawao si wysoce zorganizowan, prn i energiczn wersj Rogera. O, tak, dokadnie tak rzek Memnoch i zapewne to dobrze, e do ciebie przyszed, cho w swoim czasie uwaaem to za zgoa niepotrzebn i dranic niedogodno. Nie chciae, aby Roger mi si pokaza? Patrzyem. Suchaem. Byem zdumiony jak ty, ale zdumiao mnie cae mnstwo innych duchw, przed nim. To nie byo nic nadzwyczajnego, ale jeli chcesz wiedzie, nie miaem z tym absolutnie nic wsplnego. Tylko e stao si to niemal tu przed twoim przyjciem. Wydaje si, e jedno byo w jaki sposb zwizane z drugim.

Doprawdy? A na czym miaby polega ten zwizek? Poszukaj go w sobie. Nie uwaasz, e zmarli ju wczeniej prbowali do ciebie przemwi? Nie wydaje ci si, e duchy twoich ofiar, zawodzc, podaj w lad za tob? Przyznaj, wikszo twoich ofiar pogra si w bogim oszoomieniu i zapomnieniu, nie maj wiadomoci, e jeste narzdziem, ktre niesie im mier. Ale nie zawsze tak byo. Moe to ty si zmienie! Poza tym, jak wiemy, kochae tego mczyzn, tego Rogera, podziwiae go, zrozumiae przyczyn jego prnoci, umiowanie tego, co wite, tajemnicze i kosztowne, bo sam bye do niego pod tym wzgldem bardzo podobny. Tak, to bez wtpienia wszystko prawda przyznaem. Mimo to wci uwaam, e miae co wsplnego z jego przybyciem. By wstrznity. Patrzy na mnie przez dusz chwil, jakby si rozzoci, i nagle wybuchn miechem. Dlaczego? zapyta. Czemu miabym mie cokolwiek wsplnego z jak zjaw? Wiesz, o co ci prosz. Wiesz, co to oznacza. Nie s ci obce mistyczne ani teologiczne objawienia Wiedziae, kiedy jeszcze ye jako chopiec we Francji, ktry mia wiadomo, e moe umrze, nie poznawszy znaczenia wszechwiata, i pobieg do miejscowego ksidza, by zapyta go Czy wierzysz w Boga? Tak, ale mimo wszystko to si zdarzyo. A kiedy mwisz e nie miae z tym nic wsplnego c Jako ci nie wierz odparem. Jeste zaprawd najbardziej potpion spord wszystkich istot! Nie artuj! powiedzia. By rozdraniony, ale starannie pohamowywa swj gniew. Czy nie rozumiesz, e to samo, co sprawio, e twoja cieka i drogi Rogera oraz Dory przeciy si, popchno mnie ku tobie? Dotare do granicy, za ktr rozciga si to, co nieludzkie i nadnaturalne. Bagae pod niebiosa o unicestwienie! Przemienie Davida i by moe by to twj pierwszy krok ku moralnemu zatraceniu! Moesz wybaczy sobie stworzenie wampirzego dziecka Claudii, bo bye wtedy mody i gupi. Ale przeistoczy Davida, w dodatku wbrew jego woli! Odebra Davidowi dusz i uczyni j dusz wampira? To najwiksza ze zbrodni. Ta zbrodnia woa o pomst do nieba. David, ktremu raz si ukazalimy, dziki czemu uzna, e jestemy zainteresowani jego osob i ciek, ktr mg obra. A zatem pokazalicie si Davidowi celowo. Chyba powiedziaem wyranie. Ale Roger i Dora sami weszli mi w drog. Tak. Oczywicie, wybrae najbardziej kuszc i pontn ofiar! Wybrae mczyzn, ktry odpowiada ci pod pewnymi wzgldami przeszoci kryminalnej, zainteresowa przestpczych i bandyckiego dorobku musia by naprawd dobry, aby wzbudzi twoj ciekawo. To by zuchway krok. Twj gd narasta. Staje si groniejszy dla ciebie i tych, co ci otaczaj zadowalasz si ju szumowinami, mtami spoecznymi i zwykymi rzezimieszkami. Kiedy signe po Rogera, signe po moc i chwal, ale po co? Jestem rozdarty szepnem. Jak to? Poniewa ci kocham odparem a jak obaj wiemy, zawsze zwracaem na to szczegln uwag. Co mnie do ciebie cignie. Chc usysze, co jeszcze masz mi do powiedzenia. Mimo to uwaam, e kamiesz, jeeli chodzi o Rogera. I o Dor. Sdz, e to wszystko jest ze sob powizane. A kiedy myl o Bogu Wcielonym Przerwaem, nie mogc skoczy. Zalewa mnie potok obrazw nieba, tego, co jeszcze pamitaem, co nadal czuem, i te strzpy obudziy we mnie smutek duo bardziej dojmujcy, ni kiedykolwiek potrafiem wyrazi to we

zach. Musiaem przymkn powieki. Kiedy je bowiem otworzyem, zdaem sobie spraw, e Memnoch trzyma obie moje donie w swoich. Jego rce byy ciepe, bardzo silne i niespotykanie gadkie. Jake zimne musiay mu si wydawa moje rce. Jego byy wiksze, bez skazy. Moje c byy dziwnie biae, szczupe i byszczce. Paznokcie skrzyy si niczym ld w socu, jak zwykle zreszt. Cofn si i to byo bardzo nieprzyjemne. Moje donie pozostay zacinite, sztywne, osamotnione. Sta odwrcony tyem o par jardw ode mnie, wpatrujc si w morze. Jego skrzyda byy widoczne, wielkie, uniesione, poruszay si nerwowo, jakby jakie napicie wewntrzne wprawiao w drenie niewidoczny aparat miniowy, z ktrym byy poczone. Wyglda idealnie, niepohamowanie i desperacko. Moe Bg ma racj! rzek gniewnym tonem, nie odrywajc wzroku od morskich fal. W jakiej kwestii? wstaem. Wci na mnie nie patrzy. Memnochu rzekem. Prosz ci, mw dalej. Chwilami mam wraenie, e nie wytrzymam i pod t nawa wiedzy ugn si i zaami. Ale mw dalej. Kontynuuj, prosz. Mam to potraktowa jak przeprosiny, prawda? zapyta agodnym tonem. Odwrci si do mnie. Skrzyda zniky. Podszed do mnie powoli, min mnie i znw szed, po prawej, nieopodal Brzegi jego szaty byy cakiem zakurzone. Zarejestrowaem ten szczeg praktycznie odruchowo, bez zastanowienia. W jeg0 dugich, falujcych wosach zauwayem may strzpek zielonego licia. Nie, bynajmniej powiedziaem. To nie miay by przeprosiny. Zwykle mwi po prostu to, co myl. Przyjrzaem si jego twarzy, rzebiony profil i absolutny brak zarostu na obliczu, ktre z wyjtkiem tego drobnego szczegu wygldao jak ludzkie. Nieopisane. Gdy przyjrzysz si renesansowej, kocielnej rzebie, wikszej od ciebie i bez wtpienia doskonaej, nie wzbudzi ona w tobie lku, bo jest przecie wykuta z kamienia. Ale ta bya ywa. Odwrci si, jakby dopiero teraz zauway, e mu si przygldam. Odnalaz moje spojrzenie. A potem nachyli si do przodu, oczy mia czyste, wyraziste, wypenione miriadem barw, i poczuem, jak jego usta, gadkie, mikkie i odrobin wilgotne dotykaj mego policzka. Poczuem ar ycia rozpalajcy lodowaty chd mojej jani. Gorejcy pomie, ktry dosign kadej czsteczki mego ciaa, jak to potrafi jedynie krew, krew ywych istot. Poczuem bl w sercu. I moe nawet przyoyem do do piersi. A co ty poczue? zapytaem oburzony. Krew setek istot wyszepta. A take dusz, ktra poznaa tysic dusz. Poznaa? Czy moe raczej unicestwia? Odprawisz mnie, bo nienawidzisz siebie? zapyta. Czy mog kontynuowa opowie? Prosz, prosz, mw dalej. Czowiek wymyli albo odkry Boga powiedzia. Gos mia teraz spokojny, agodny, niemal pokorny. Niektre plenno oddaway cze wicej ni jednemu bstwu, ktre w ich mniema stworzyo t czy inn cz wiata. Tak, ludzie wiedzieli, e dusze zmarych yj dalej, prbowali nawiza z nimi kontakt i skadali im ofiary. Przynosili podarunki i zostawiali je na grobach bliskich. Nawoywali dusze zmarych. Prosili je o pomoc podczas oww, take przy narodzinach dzieci. A kiedy my, anioowie, zagldalimy do szeolu, przechodzc przeze niewidzialni, nasza esencja nie wywoywaa zaburze w krainie, ktr w owym momencie tworzyy same tylko czyste dusze dusze i tylko dusze uwiadomilimy sobie, e owe dusze

nabieraj si i woli przetrwania za spraw modlitw yjcych na ziemi, ich czuych myli, ciepych wspomnie, i mioci. To by swoisty proces. I tak jak w przypadku aniow, owe dusze te byy rne, na rnych poziomach rozwoju intelektualnego, zaciekawienia czy zainteresowania. Kryy te w sobie rozmaite ludzkie emocje, cho w wielu, na szczcie, doznania te stopniowo wygasay. Niektre dusze na przykad wiedziay, e nie yj, i prboway odpowiedzie na modlitwy swoich dzieci, usioway im pomaga i doradza, przemawiajc do nich z ca moc widmowego gosu, jaki byy w stanie z siebie wydoby. Prboway te ukazywa si swoim dzieciom i niekiedy to im si udawao. Na kilka cennych sekund przyoblekay si w wirujce czsteczki materii, dziki woli swej niewidzialnej esencji. Kiedy indziej pojawiay si im w snach, kiedy dusza picego otwiera si dla innych dusz. Opowiaday swoim dzieciom o goryczy i mroku mierci i o tym, e musz i przez ycie mnie, z zacinitymi zbami. Daway dzieciom rady. I wydawao si, przynajmniej w niektrych przypadkach, e wiedziay, i wiara i mio ich dzieci dodaje im si. Domagay si ofiar i modlitw, przypominay dzieciom o ich obowizkach. Te dusze byy najmniej zagubione, ale w jednym si myliy. Sdziy mianowicie, e ujrzay ju wszystko, co mogy zobaczy. Nie widziay nieba? spytaem. Nie, ani wiato, ani muzyka z nieba nie przenikay do szeolu. Z szeolu wida byo jedynie ciemno, gwiazdy i ludzi na ziemi. To nie do zniesienia. Nie, jeeli uwaasz, e jeste dla swoich dzieci bogiem i moesz czerpa si z samego tylko widoku uczt, jakie s urzdza przy twoim grobie. Nie, jeeli czujesz przyjemno, dajc rad tym, ktrzy ich poszukuj, i strofujesz tych, co zaniedbaj swoje obowizki, a w dodatku czasami w do widowiskowy sposb moesz komunikowa si z innymi. Rozumiem, jasne. I dla swoich dzieci te s oni jakby bogami. Bstwami przodkw lub czym w tym rodzaju. Na pewno nie Stwrc Wszechrzeczy. Jak ju wspomniaem, istoty ludzkie maj w obu tych kwestiach raczej sprecyzowane idee. Bardzo mnie zafrapowaa caa ta sprawa z szeolem. Przemierzyem szeol wzdu i wszerz. Niektre z tych dusz nie wiedziay, e s martwe. Wiedziay tylko, e s zagubione, lepe, aosne, i przez cay czas szlochay jak ludzkie niemowlta. Byy sabe, chyba nie wyczuway nawet obecnoci innych dusz. Inne dusze zdaway si y w wiecie iluzji. Sdziy, e wci yj! cigay swoich krewniakw, na prno usiujc zmusi syna lub crk, by ich wysuchali, a te, ktre uwaay, e nadal yj, nie miay do przytomnoci umysu, by otoczy si czstkami materii i dziki temu ukaza si yjcym na jawie lub we nie, poniewa nie wiedziay, e nie yj. Tak. Kontynuujc, jedne dusze wiedziay, e s duchami, gdy si pokazyway miertelnikom. Inne sdziy, e nadal yj, a cay wiat jest przeciwko nim. Jeszcze inne po prostu dryfoway, syszc gosy innych ludzkich istot i widzc je, lecz byy od nich odcite, jak pogrone w stuporze lub we nie. Byy te dusze, ktre po prostu umary. Kilka z nich umaro na moich oczach. I wkrtce zdaem sobie spraw, e umiera ich bardzo wiele. Konajca dusza bya w stanie przetrwa tydzie, gra miesic wedug ludzkiego czasu od chwili oddzielenia si od ciaa, zachowywaa jego ksztat i potem zaczynaa zanika. Esencja stopniowo si rozpraszaa, Ja esencja zwierzcia po jego mierci. Rozpywaa si w powietrz by moe powracajc do energii i esencji Boga. Czy to si wanie dziao? spytaem z przejciem. Ich energia wracaa do Stwrcy; pomyk wiecy powraca do wiecznego ognia? Nie wiem. I niczego takiego nie widziaem. Nie widziaem wtych pomykw wznoszcych si ku niebu na fali potnego, przepenionego mioci, wiata. Nie, nigdy nie

zobaczyem niczego takiego. Z szeolu nie byo wida Boego wiata. Dla szeolu nie istniao Boe pocieszenie. A jednak te duchowe istoty zostay stworzone na Jego obraz i podobiestwo i trzymay si tego kurczowo, aknc ycia nawet po mierci. To bya agonia. Pragnienie ycia po mierci. Czy gdyby w chwili mierci tego nie czuy, te dusze po prostu by umary? spytaem. Nie, bynajmniej. To pragnienie wydawao si wrodzone. I musiao wygasn w szeolu, zanim sama dusza przestanie istnie. Prawd mwic, w szeolu dusze dowiadczay wielu rnych dozna, a te, ktre staway si najsilniejsze, postrzegay siebie jako bstwa albo ludzi wkraczajcych do Boej domeny i skupionych na pomaganiu innym ludziom. Dusze te gromadziy tak wielk moc, e byy w stanie wpywa na inne i wzmocni je, a niekiedy take powstrzymywa przed rozproszeniem. Przerwa, jakby nie wiedzia, co ma mwi dalej. Wreszcie podj na nowo: Byy tam dusze, ktre pojmoway wszystko inaczej. Wiedziay, e nie s bogami. Wiedziay, e s zmarymi ludmi. Wiedziay, e nie maj prawa zmienia przeznaczenia tych, ktrzy si do nich modl wiedziay, e uczty wyprawiane przy ich grobach s czysto symboliczne. Te dusze rozumiay znaczenie pojcia symboliczne. Wiedziay, e s umare, i postrzegay siebie jako dusze zagubione. Gdyby tylko mogy, na powrt przyoblekyby si w ciao. Dla nich bowiem ciao oznaczao wiato, ciepo i jedyn wygod, jakiej zaznay za ycia. Niekiedy nawet tym duszom to si udawao! Byem tego wiadkiem i widziaem, jak to si odbywa na wiele rnych sposobw. Widziaem, jak taka dusza rozmylnie dopada miertelnikapgwka, by owadn jego ciaem, jak przejmuje kontrol nad jego koczynami i mzgiem i yje w nim do czasu, a miertelnik zbierze do si, by j z siebie wyrzuci. Wiesz, o czym mwi, wszyscy wiedz. To optanie. Ty te przeje kontrol nad ciaem, ktre nie naleao do ciebie, twoim za owadna inna dusza. Tak byo. Jednak by to zaledwie pocztek. Wszystko dopiero si zaczynao. To niesamowite, patrze, jak te sprytne dusze poznaj kolejne zasady i urastaj w si. Przeraao mnie natomiast, mnie, jako oskaryciela i obserwatora wszystkiego, co przeraajce w Naturze jak j nazwa Bg, e te dusze miay wpyw na yjcych ludzi Na kobiety i mczyzn! Nie mogem tego ignorowa. Pojawili si ludzie, ktrzy stali si wyroczniami. Palili pewne zioa lub pili specjalne wywary, by uczyni swj umys biernym, aby dusze zmarych mogy przemawia ich ustami! A poniewa te potne duchy od tej pory bd j nazywa duchami poniewa te potne duchy wiedziay tylko to, czego mogy je nauczy ziemia i szeol, mogy popycha istoty ludzkie, by popeniay fatalne w skutkach bdy. Widziaem, jak nawoyway mczyzn, by ruszyli w bj. Widziaem, jak nakazuj przeprowadzenie egzekucji. Widziaem, jak domagaj si krwawych ofiar z ludzi. Widziae, jak czowiek stwarza religi powiedziaem. Tak, na tyle, na ile czowiek moe cokolwiek stworzy. Nie zapominajmy, kto stworzy nas wszystkich. A jak inni anioowie przyjli te rewelacje? Zebralimy si i w osupieniu wymienilimy opowieciami, po czym wyruszylimy, by kontynuowa nasze badania. Nigdy jeszcze nie bylimy tak zwizani z ziemi. Prawda jest taka, e reakcje aniow byy rne. Jedni, gwnie serafini, uwaali, e ten proces jest z gruntu cudowny i wspaniay, e Bg zasuy na tysic pochwalnych hymnw za to, e Jego Dzieo doprowadio do powstania istoty, ktra wytworzya w sobie niewidzialn, bosk ja i potrafi kierowa ni, by osiga lepsze wyniki w dziaaniach wojennych lub sztuce przetrwania. Byli te tacy, ktrzy myleli: To jaka pomyka, to czyste blunierstwo. Te ludzkie dusze udaj przecie bogw! To niesychane, naley jak najszybciej pooy kres! Moja reakcja bya pena pasji: To doprawdy upiorne i wiedzie ku jeszcze gorszym katastrofom! To pocztek cakiem nowego etapu

ludzkiego ycia, bezcielesnego, lecz celowego i niewiadomego, ktry z kad chwil nabiera coraz wikszego impetu, wypeniajc ziemsk atmosfer potnymi, mieszajcymi si w doczesne sprawy istotami, rwnie niewiadomymi jak ludzie, wok ktrych si unosz. Z ca pewnoci cz pozostaych aniow podzielaa twoje zdanie. Tak, reakcja niektrych bya rwnie gwatowna jak moja, ale Micha powiedzia: Ufaj Bogu, Memnochu. To On tak zadecydowa. Bg zna swj wielki Plan. Micha i ja toczylimy najbardziej arliwe dyskusje. Nawiasem mwic, Rafael, Gabriel i Uriel nie zeszli na ziemi, by wzi udzia w misji. Powd jest prosty. Tych czterech niemal nigdy nie robi rwnoczenie tego samego. To ich regua, zwyczaj prawo, e dwch zawsze pozostaje w niebie do dyspozycji Boga, i nigdy, przenigdy wszyscy czterej nie opuszczaj Niebios. W tym przypadku Micha by jedynym, ktry chcia pj ze mn. Czy archanio Micha wci jeszcze istnieje? Oczywicie! Poznasz go. Mgby go pozna nawet teraz, gdyby zechcia, ale nie, nie przybyby tutaj w tej chwili. Nie mgby. Stan po stronie Boga. Jednak poznasz go, jeli zostaniesz moim pomocnikiem. Zdziwiby si, wiedzc, jak bliskie s Michaowi moje przekonania. Z drugiej strony moje denia nie s chyba nie do przyjcia dla nieba, bo przecie gdyby byo inaczej, nie pozwolono by mi na to. Spojrza na mnie przenikliwym wzrokiem. Wszyscy z bene ha elohim, ktrych ci opisaem, Wci yj. S niemiertelni. Jak moge sdzi inaczej? Co si tyczy dusz z szeolu, niektre ju nie istniej, a w kadym razie nic mi o tym nie wiadomo, cho moe tylko zmieniy posta na jak inn, znan Bogu. Rozumiem. To byo nieprzemylane pytanie przyznaem. Gdy patrzye na to wszystko z narastajc zgroz jak czye to ze sowami Boga na temat Natury? Mam na myl Jego stwierdzenie, e ludzko to cz Natury. Nie mogem tego przyj w kategoriach niekoczcej si wymiany energii i materii. Dusze byy energi, ale bray swoj wiedze z materii. Nie mogem si z tym pogodzi. Po prostu nie umiaem Micha patrzy na to z innej perspektywy. Znajdowalimy si na schodach, czy nie? Najnisze stopnie zajmoway najniej stojce czsteczki materii nieorganicznej. Te bezcielesne dusze zajmoway stopie ponad czowiekiem, lecz poniej aniow. Dla Michaa to wszystko byo jak jeden wielki pynny pochd, ale z drugiej strony Micha wierzy, e Bg robi to, co robi, rozmylnie i chce, aby tak byo. Nie mogem w to uwierzy! Przeraao mnie to cierpienie dusz! Michaa te to bolao. Zasania sobie uszy. Skoro dusze mogy y, czemu nie miayby si dowiedzie wszystkiego? I czy byy skazane na wieczn egzystencj w mroku? Czy istnieje co rwnie statycznego? Czy dusze zmieniy si w co na podobiestwo czujcych asteroidw, orbitujcych wok planety, ksiycw, ktre mog krzycze, paka i szlocha? Zapytaem Michaa: Co teraz bdzie? Plemiona modl si do rnych dusz. Te dusze staj si ich bogami. Jedne s silniejsze od innych. Spjrz, wszdzie szalej wojny, bitwom nie ma koca. Memnochu odpowiedzia naczelne robiy to, zanim jeszcze miay dusze. Wszystko w Naturze zjada i jest zjadane. To wanie Bg prbuje ci powiedzie, odkd po raz pierwszy zacze protestowa. Te duchowo boskie istoty s wyrazem ludzi, czci ludzi, zrodzon z nich i przez nich podtrzymywan przy yciu, i jeli nawet te duchy rosn w si, a do poziomu, na ktrym mog manipulowa yjcymi, to i tak s zrodzone z materii, stanowi element Natury tak jak powiedzia Bg. A zatem natura jest niewypowiedzianym, rozwijajcym si koszmarem rzekem do niego. Nie wystarczy, e rekin pore w caoci modego delfina ani e wilk zmiady w swoich rzekach motyla. To nie wystarczy. Natura musi i dalej i tka materii te cierpice, udrczone dusze. Natura prbuje zbliy si do nieba, ale granic pomidzy nimi wytycza szeol. Tego ju byo dla Michaa za wiele. Nie mona mwi w ten sposb do archanioa Michaa. To nie

wchodzi w rachub. Natychmiast odwrci si ode mnie, nie by to bynajmniej przejaw gniewu ani obawy, e cinity przez Boga grom chybi o wos i roztrzaska jego w skrzydo. Odwrci si jednak znw w milczeniu, jakby chcia powiedzie, e jestem popdliwy i nieroztropny. Zamiast tego rzek litociwym tonem: Memnochu, nie patrzysz wystarczajco gboko. Te dusze s dopiero u progu ewolucji. Kto wie, jak silne mog si sta? Czowiek wkroczy w domen niewidzialnego. A co, jeeli ma sta si tym samym co my? Jak miaoby do tego doj, Michale? spytaem. Skd te dusze maj wiedzie, czym s anioowie i czym jest niebo? Sdzisz, e gdybymy si im pokazali i powiedzieli, e s Przerwaem. Nawet ja wiedziaem, e to nie do pomylenia. Nie omielibym si. Nawet za milion lat. Ledwie zawitaa w nas ta myl i zaczlimy j rozwaa, doczyli do nas inni anioowie, mwic: Posuchajcie, yjcy ludzie wiedz, e tu jestemy. Jak to? spytaem. Cho byo mi al ludzi, nie uwaaem miertelnikw za istoty naprawd inteligentne i bystre. Anioowie odparli natychmiast: Niektrzy wyczuli nasz obecno. Wyczuli j jak obecno dusz zmarych. To dziki tej samej czci mzgu, ktra postrzega inne niewidzialne rzeczy. W istocie zostalimy zauwaeni i teraz ludzie mog nas sobie wyobraa. Przekonasz si. To nie mogo by Boym zamiarem rzek Micha. Uwaam, e powinnimy natychmiast wrci do nieba. Wikszo natychmiast si z nim zgodzia, bezgonie, jak to anioowie. Staem samotnie, patrzc na cae zgromadzenie. No i? spytaem Bg powierzy mi misj. Nie mog wrci, dopki nie zumiem rzekem z naciskiem. A ja wci nie rozumiem. Rozptaa si wielka ktnia. W kocu jednak Micha pocaowa mnie, tak jak anioowie maj to w zwyczaju, cmokajc czule w ust i policzki, po czym wznis si do nieba i caa reszta podya nim. Pozostaem na ziemi sam. Nie modliem si do Boga, nie szukaem ludzi; wejrzaem w gb siebie i pomylaem: Co powinienem uczyni? Nie chciaem zosta zauwaony jako anio. Nie chciaem, by oddawano mi cze jak tym ocalaym duszom Nie chciaem rozgniewa Boga; lecz musiaem wypeni Jego przykazanie. Musiaem zrozumie. Teraz jestem niewidzialny. Co jednak, gdybym zrobi to samo co one otoczy si materi i utworzy z niej ciao, zebrawszy wystarczajc ilo malekich czsteczek z caego wiata. Kt wie lepiej ode mnie, z czego stworzony jest czowiek, wszak widziaem jego ewolucj od najwczeniejszych stadiw. Kto zna lepiej ode mnie konstrukcj z tkanek, komrek koci, wkien i materii mzgowej? Tylko Bg. Zrobiem to wiec. Skupiem ca moj wol i si na utworzeniu dla siebie yjcej powoki ludzkiego ciaa, penego, w najdrobniejszych szczegach, i zdecydowaem nawet si nad tym nie zastanawiajc e bd mczyzn. Czy to wymaga wyjanienia? Niekoniecznie odparem. Wyobraam sobie, e widziae do gwatw, zgonw podczas narodzin i bezradnej walki, by dokona najlepszego wyboru. Jestem o tym przekonany. Wanie. Czasami jednak si zastanawiam. Czasem zastanawiam si, czy wszystko wygldaoby inaczej, gdybym wybra kobiec posta. Kobiety bardziej nas przypominaj, naprawd. Jeli jednak jestemy jednym i drugim, to z pewnoci jestemy bardziej mczyznami ni kobietami. Zasada rwnoci nie zostaa tu zachowana. Na podstawie tego, co mi pokazae, jestem skonny przyzna ci racj. Wrmy do rzeczy. Przyoblekem si w ciao. Trwao troch duej, ni mona by przypuszcza. Musiaem wiadomie wywoa z mojej anielskiej pamici kady strzpek wiedzy; musiaem skonstruowa ciao, a nastpnie umieci w nim esencj w taki sam sposb, w jaki skadana jest tam naturalna esencja yciowa; i musiaem si otoczy tym ciaem, naprawd si w nim ulokowa, wypeniajc je do granic, i nie wpa przy m w panik. A potem musiaem spojrze oczami tego ciaa.

Pokiwaem gow i umiechnem si pod nosem. Zrezygnowawszy nie tak dawno z wampirzego ciaa na rzecz ludzkiego, wiedziaem w najoglniejszych zarysach, czego dowiadczy Memnoch. Nie zamierzaem jednak chepi si tym, e go rozumiem. Ten proces nie wiza si z blem podj wtek tylko poddaniem si. Waciwie bez konkretnego powodu lub powinienem raczej powiedzie z Natury, uywajc ulubionego sowa Boga przyoblekem moje ja, moj esencj w ciao. Tylko skrzyda ukryem cakowicie, zachowujc anielski wzrost, a gdy podszedem do sadzawki, by si w niej przejrze, po raz pierwszy zobaczyem Memnocha w materialnej postaci. Zobaczyem swoje odbicie, moje jasne wosy, oczy, skr, wszystkie dary otrzymane od Boga, teraz przybrane w widoczn form. Natychmiast zorientowaem si, e co jest ze mn nie tak! Byem zbyt wielki i ponem ukryt we mnie esencj. To nie mogo si uda. Zabraem si czym prdzej do przeksztacenia i zmniejszenia mojego ciaa. W kocu zaczem przypomina rozmiarami przecitnego czowieka. Bdziesz umia to zrobi, gdy tylko si do mnie przyczysz doda jeeli zdecydujesz si wzi moj stron i umrze, aby zosta moim adiutantem. Wiedz jednak, e nie jest to ani niemoliwe, ani te proste. Nie da si tego porwna z wprowadzeniem sekwencji programw do pamici komputera i obserwowaniem z boku, jak maszyna wykonuje kolejne polecenia. Nie jest to jednak zbyt kopotliwe i odbywa si bez nadmiernego udziau wiadomoci. Wymaga tylko anielskiej wiedzy, anielskiej cierpliwoci i anielskiej woli. Teraz przy sadzawce stan mczyzna cign nagi, jasnowosy, jasnooki, podobny do tych, ktrzy zamieszkiwali obszar, cho z pewnoci doskonalszy i obdarzony organami susznych, cho nie przesadnie wielkich rozmiarw. Gdy moja esencja wpyna do tych organw, a konkretnie do krocza i penisa, poczuem co, co jako anioowi byo mi dotd nieznane. Nie wiedziaem, co to takiego, skadaa si na to wiadomo wielu szczegw. Znaem pe, wiedziaem, co znaczy msko, instynktownie potrafiem rozpozna pewne mskie saboci nie potrzebowaem do tego obserwacji i zdziwiem si, jak potny si poczuem. Spodziewaem si, e w tej postaci bd dra w pokorze! e bd dygota oburzony rozmiarami mojej nowej powoki, jej bez ruchem i mnstwem innych rzeczy, ktre i ty poznae i ktrych dowiadczye, gdy zamienie swe wampirze ciao na ludzkie Pamitam to doskonale. Ale ja tego nie czuem. Nigdy wczeniej nie byem materialny. Nigdy wczeniej nie pomylaem o tym, by to zrobi. Nigdy dotd nie chciaem zobaczy, jak mog wyglda w ziemskim zwierciadle. Znaem mj obraz z odbicia w oczach innych aniow. Teraz jednak byem czowiekiem. Czuem, e mam w czaszce mzg. Czuem, e jest wilgotny, zoony i pracuje na penych obrotach. Jego fady, nagromadzone warstwy tkanki, zaczy funkcjonowa w sposb, ktry wydawa si cakiem nielogiczny, a rwnoczenie w peni naturalny oczywicie jeli si wiedziao to, co ja wiedziaem jako anio. Co to znaczy? spytaem jak najuprzejmiej. Na przykad to, e emocje rodzce si w ukadzie limbicznym mog wzi nade mn gr, zanim zdoam to sobie uwiadomi odpar. Co takiego u anioa jest niemoliwe. Nasze emocje nie s w stanie uj uwagi naszego wiadomego umysu. Nie czujemy irracjonalnego strachu. A przynajmniej nie sdz, aby tak byo. Tak sobie wtedy mylaem, stojc na ziemi, w ciele mczyzny. Czy w tej postaci moge zosta ranny albo zgin spytaem. Nie. Zaraz zreszt do tego dojd. Kiedy staem wrd gstego lasu w dolinie znajdujcej si w Palestynie, zanim jeszcze te ziemie tak nazwano, zdaem sobie spraw, e to ciao moe pa ofiar dzikich zwierzt, tote otoczyem si anielsk esencja, wyjtkowo siln oson. Dziaaa jak pole elektryczne, kiedy jakie zwierz zbliao si do mnie, co zdarzao si do czsto. Ta

elektryczna osona skutecznie je odpdzaa. Tak chroniony stanowiem odwiedzi najblisze osady ludzi i poprzyglda si wszystkiemu. Wiedziaem, e teraz nikt nie moe mnie zrani, pchn, zaatakowa ani nawet dotkn. Mimo to nie zamierzaem dawa niezniszczalnego ani nietykalnego. Zwinnie uchylaem si przed ciosami, gdy mnie atakowano, cho zasadniczo staraem si zachowywa tak, by nikt nawet nie zauway mojej obecnoci. Zaczekaem na zmierzch i udaem si do najbliszego sioa, najwikszego w tej okolicy i tak potnego, e pobierao trybut od pobliskich osad. Miejsce to otacza wysoki mur, a wewntrz stay liczne chaty, w ktrych yli mczyni i kobiety. W kadej chacie pono ognisko. Bya te gwna chata, w ktrej zbierali si wszyscy. Bram zamykano na noc. Wlizgnem si do rodka, przycupnem przy jednej z chat i przez wiele godzin patrzyem, co mieszkacy osady robi o zmierzchu i noc. Przekradaem si od chaty do chaty. Zagldaem przez otwory wejciowe do rodka. Wiele zobaczyem. Nastpnego dnia obserwowaem osad od strony lasu. Dostrzegem gromad myliwych. Ja ich widziaem, oni mnie nie. Kiedy mnie w kocu spostrzegli, uciekem, co wydawao si przewidywalnym, atwym do zaakceptowania zachowaniem. Nikt mnie nie goni. Przez trzy dni i trzy noce ledziem ycie tych ludzi. Dziki temu poznaem ich ograniczenia, cielesne potrzeby i problemy, a take stopniowo zaczem poznawa namitno, nagle bowiem odkryem, e jej pomie rozpali si take we mnie. Oto, jak to si stao. By zmierzch trzeciego dnia. Doszedem do licznych wnioskw, wedle ktrych ludzie ci nie byli czci Natury. Mogem ju przedstawi moje stanowisko Bogu. Byem w do powrotu. Jedno zawsze fascynowao aniow, to, czego owiadczyem cielenie, a mianowicie spkowanie. Jako niewidzialny anio mogem bez trudu zbliy si do spkujcych par, by patrze w ich pprzymknite oczy, sucha ich krzyku, dotyka poczerwieniaej skry, kobiecych piersi i czu, jak szybko bije im serce. Zdaem sobie spraw, e w namitny zwizek dowiadczenie go w peni powinien by kluczowy dla mego stanowiska. Poznaem pragnienie, gd i bl, a take zmczenie, wiedziaem, jak yj ci ludzie, co czuj, co myl i o czym rozmawiaj midzy sob. A jednak nie wiedziaem, czym jest spkowanie i zwizek cielesny. O zmierzchu trzeciego dnia, kiedy staem nad brzegiem tego samego morza, tu, z dala od wspomnianego sioa, nagle, jakby wzia si znikd, podesza do mnie pikna kobieta cra czowiecza. Powiem krtko, widziaem dziesitki przepiknych kobiet! Jak ju wspomniaem, kiedy po raz pierwszy zwrciem uwag na kobiece pikno zanim jeszcze mczyni stali si rwnie gadcy i bezwosi byo to dla mnie szokiem, pierwszym wstrzsem fizycznej ewolucji. I rzecz jasna w cigu tych trzech dni z dala obserwowaem wiele piknych kobiet. Nie odwayem si jednak do nich za bardzo zblia, byem przecie w postaci materialnej i prbowaem nie zwraca na siebie uwagi. Zwa wszelako na to, e miaem to ciao ju od trzy dni. I organy tego ciaa. Idealnie uksztatowane natychmiast zareagoway na widok tej kobiety, ktra sza dumnie brzegiem morza, prna, buntowniczka, sama, bez mczyzny i innych kobiet, moda, dzielna, troch gniewna i urodziwa. Jej odzienie byo wykonane ze zwykej, szorstkiej zwierzcej skry. W talii opita bya pasem z przeutej skry; nogi miaa goe od kolan do stp. Wosy dugie i ciemne, a oczy niebieskie zaiste urzekajce poczenie. Jej mode oblicze zdradzao silny charakter t dziewczyn przepenia bl, zuchwao i brawura, ktra moga napyta jej biedy. Ujrzaa mnie. Przystana, zrozumiaa, e jest bezbronna. A ja staem nagi, patrzc na ni. Mj organ pragn jej ju, teraz, zaraz, brutalnie; po raz pierwszy poczuem, co moe oznacza nasze zespolenie. Wtedy po raz pierwszy poczuem prawdziwe podanie. Przez trzy dni kierowaem si mentalnoci anioa. Teraz jednak ciao doszo do gosu i zaczem nasuchiwa anielskimi

uszami, a mi do powiedzenia. Ona tymczasem nie prbowaa ucieka, lecz zbliya si o kilka krokw; i w swym beztroskim sercu wzita decyzj, opart na jakim mi nieznanym dowiadczeniu, e jeeli jej zechc, przyjmie mnie z otwartymi ramionami. I mikkim, penym gracji ruchem bioder, gestem prawej rki, ktr poprawia wosy, daa mi to do zrozumienia. Podszedem do niej, a ona uja mnie za rk i poprowadzia do ska, tam gdzie jest jaskinia, na zboczu, na lewo od ciebie, zobaczysz j, jeeli si odwrcisz. Zabraa mnie tam, a gdy dotarlimy do wejcia, zrozumiaem, e pragnie mnie rwnie mocno jak ja jej. Ta dziewczyna nie bya dziewic. Wiedziaa, czym jest namitno. Znaa pasj i dz. Wiedziaa, o co jej chodzi, czego pragnie, zamaszysty ruch bioder wykonany w moj stron by rozmylny i celowy. Kiedy mnie pocaowaa i woya mi jzyk do ust, rwnie wiedziaa, co robi. Byem tym wszystkim przytoczony. Na chwil odsunem j od sobie, tylko po to, by na ni spojrze, podziwia jej tajemnicze, materialne pikno, istot cielesn, podlegajc rozkadowi, ktra jednak pod wzgldem urody dorwnywaa znanym mi anioom, i w mig zaczem odwzajemnia pocaunki, gwatownie, brutalnie, co sprawio, e si zamiaa i przywara piersiami do mego ciaa. W kilka sekund pniej osunlimy si oboje na omszae podoe jaskini kontynuowa tak jak po wielekro robili to obserwowani przeze mnie miertelnicy. Kiedy za mj organ znalaz si wewntrz niej, kiedy poczuem namitno, poznaem to, co nie byo dotd dane adnemu anioowi! To nie miao nic wsplnego z rozsdkiem, obserwacj, wspczuciem, nasuchiwaniem, uczeniem si ani przejmowaniem. Byem w jej ciele, trawiony podaniem, podobnie jak ona, a delikatne minie jej owosionych warg sromowych zacisny si wok mnie, jakby zamierzaa mnie pore, ja za zaczem wbija si w ni raz po raz potnymi pchniciami, a poczerwieniaa z rozkoszy, oczy wywrciy si jej w oczodoach, a serce na moment zamaro w piersi. W tej samej chwili eksplodowaem. Poczuem, e wytryskuj do jej wntrza. Moje ciao wci jeszcze wio si w tym samym rytmie, a w kocu to doznanie, cakiem nowe, rozkoszne i nieopisane, powoli zaczo sabn i przemija. Pooyem si przy niej wyczerpany, oplatajc j ramieniem moje usta odnalazy jej policzek i pocaoway go, a potem w jej jzyku rzuciem gorczkowo: Kocham ci, kocham ci, kocham ci, cudowna, sodka istoto, kocham ci! Umiechna si tylko z szacunkiem i przytulia do mnie, a potem chyba zapakaa. Beztroska wioda w niej do czuoci. Jej dusza cierpiaa, a ja czuem jakby przeciekaa mi przez palce! W moim wntrzu za wrzao od nagromadzonej wiedzy! Poznaem, czym jest orgazm! Poznaem wysoko rozwinite fizyczne doznania, ktre towarzysz ludziom podczas spkowania. Wlepiem wzrok w sklepienie jaskini, nie mogc si poruszy ani nawet wydoby z siebie gosu. Wreszcie stopniowo uwiadomiem sobie, e co j zaskoczyo. Przywara do mnie, podniosa si na kolana, a potem ucieka. Usiadem. Z nieba spyna wiato. Spyna z niebios, to byo Boe wiato i szukao mnie! Podwignem si na klczki, wstaem i wybiegem do wiata. Oto jestem, Panie! zawoaem. Przepenia mnie wielka rado, Panie! Tak wiele dowiadczyem, Panie! Tak wiele poczuem! I rozpoczem hymn, a rwnoczenie materialne czsteczki mego ciaa rozpyny si wok, jakby pod wpywem mego anielskiego gosu. Wyprostowaem si, osigajc pen wysoko, i rozpostarszy skrzyda, zaintonowaem pod niebiosa pie pochwaln i dzikczynn za to, co zdoaem pozna w ramionach tej kobiety. Gos Boga by cichy, lecz peen gniewu. Memnochu! powiedzia Bg. Jeste anioem. Co anio, syn Boy, robi z cr czowiecz? Nim zdyem odpowiedzie, wiato wycofao si pozostawio mnie w wirze, a gdy zaczem si obraca, ukadajc odpowiednio skrzyda, zauwayem, e miertelniczka wci tam jest, nad brzegiem morza. Dowiadczya czego niewysowionego, widziaa i usyszaa co, czego nie potrafia wyjani, a teraz pierzchaa w popochu, przeraona.

Ucieka, a ja zostaem zaniesiony do bram niebios i nagle bramy te po raz pierwszy nabray dla mnie ksztatu i wysokoci, tak jak dla ciebie, i zamkny si przede mn, a wiato dosigo mnie, uderzajc z potn si, i runem w d. Spadaem, jak wtedy, gdy niosem ci w ramionach, tyle e byem wtedy sam, nw niewidzialny. Poobijany, posiniaczony i pogruchotany paczem uderzyem w wilgotn ziemi. Ty, mj obserwatorze, ce uczyni? usyszaem tu przy uchu gos Boga. Zaczem szlocha niepohamowanie. Panie mj, Boe, nastpio straszliwe nieporozumienie. Pozwl mi przedstawi moje stanowisko. Zosta ze miertelnikami, ktrych tak miujesz! powiedzia. Niech si tob zajm, ja bowiem nie zamierzam ci sucha, dopki mj gniew nie ostygnie. Raduj si rozkoszami ciaa i tym wszystkim, czym jeste skaony. Nie staniesz ponownie przed mym obliczem, dopki po ciebie nie pol, a stanie si tak, gdy uznam to za stosowne. Znw zerwa si wiatr, a gdy przewrciem si na wznak, zdaem sobie spraw, e nie mam skrzyde; ponownie wrciem do materialnej postaci i typowych, ludzkich rozmiarw. Znajdowaem si w ciele, ktre dla siebie stworzyem, wielkodusznie odtworzonym dla mnie przez Wszechmogcego do ostatniej komrki, i leaem na ziemi, obolay, saby, cierpicy, pojkujc aonie. Nigdy dotd nie syszaem wasnego jku, dobywajcego si z materialnych ust. Nie by wcale gony. Nie byo w nim zuchwaoci ani rozpaczy. Byem nazbyt pewny siebie, wci pozostawaem anioem. Byem nazbyt pewny, e Bg mnie kocha. Wiedziaem, e jest na mnie zy, ale przecie w przeszoci wielokrotnie si na mnie si gniewa. Tym, co czuem, byo cierpienie wynike z oddzielenia od Niego! Nie mogem powrci do nieba! Nie mogem opuci tego ciaa. Kiedy tak siedziaem, unoszc do gry rce, zdaem spraw, e prbowaem to zrobi caym moim jestestwem, lecz bez powodzenia, a wwczas ogarn mnie smutek tak gboki, nieprzeparty i dojmujcy, e nie pozostao mi nic innego, jak tylu smtnie zwiesi gow. Zacza si noc. Gwiazdy wypeniy firmament i wydaway mi si tak odlege, jakbym w ogle nigdy nie zna nieba. Zamknem oczy i usyszaem zawodzenie dusz w szeolu. Usyszaem, jak si do mnie zbliaj, dopytujc si, kim jestem, czego byy wiadka mi i skd zostaem strcony na ziemi? Wczeniej pozostawaem niezauwaony, moja przemiana przebiega cicho i w tajemnicy kiedy jednak Bg strci mnie w d, mj upadek by spektakularny. Upadem jako anio i natychmiast zostaem przyobleczony w ciao czowieka. W caym szeolu zawrzao z ciekawoci i podniecenia. Co mam im powiedzie, Panie? Pom mi! rzuciem bagalnie. I wtedy poczuem w pobliu zapach kobiety. Odwrciem si i spostrzegem j, jak podkradaa si do mnie ostronie, a gdy ujrzaa moj twarz, kiedy zobaczya moje zy i strapienie, podesza do mnie dziarskim krokiem, znw przywara gorcymi piersiami do mego ciaa i uja mnie drcymi domi za gow.

13
Zabraa mnie do osady, wprowadzia za bram. Mczyni i kobiety wstali od ognisk, a dzieci podbiegy do mnie. Zdawaem sobie spraw z mojej anielskiej urody i ich pene podziwu spojrzenia wcale mnie nie zdziwiy. Zastanawiaem si jednak, co zamierzaj uczyni. Zostaem posadzony, dano mi jado i napitek. Tego mi byo trzeba. Przez trzy dni piem jedynie wod i zjadem gar jagd znalezionych w lesie. Siedziaem z nimi po turecku i jadem smaone miso, ktre mi podali, a ona, moja kobieta, moja cra czowiecza, tulia si do mnie, jakby skaniaa wszystkich, by rzucili nam dwojgu wyzwanie, po czym przemwia. Wstaa, rozoya szeroka ramiona i dononym gosem powiedziaa im, co zobaczya. Jej jzyk by prosty. Dysponowaa jednak dostatecznie du liczb sw, aby to opisa opowiedzie, jak spotkaa mnie na brzegu morza, ujrzaa, e jestem nagi, i oddaa mi si z nabon czci, wiadoma, e nie mog by istot z tego wiata. Ledwie moje nasienie znalazo si w jej wntrzu, jaskini wypenio bajeczne wiato. Rzucia si do panicznej ucieczki, ale Ja bez lku stanem w tym wietle, wiatoci, ktr znaem, i na jej oczach zmieniem si, widziaa przeze mnie na wskro, ale wci mnie dostrzegaa. Byem olbrzymi i miaem wielkie, biae, pierzaste skrzyda! T wizj, obraz istoty, przez ktr widziaa na wskro dane jej byo oglda zaledwie przez moment. Potem zniknem. Rozpynem si w powietrzu. A ona tam zostaa rozdygotana, obserwujc i modlc si do przodkw, do Stwrcy, do demonw pustyni, do wszystkich mocy, z prob o ochron, gdy nagle znw mnie zobaczya przezroczystego jak to uja w swoich prostych sowach, lecz widocznego, skrzydlatego i ogromnego, opadajcego w d, ku ziemi, by uderzy w ni z tak si, e aden czowiek nie mgby tego przey a jednak tym si wanie staem: istot ludzk, siedzc na ziemi, materialn i widoczn dla wszystkich. Boe modliem si. Co mam uczyni? Ta kobieta mwi prawd! Ale ja nie jestem Bogiem! Ty Nim jeste. Co mam robi? Z niebios nie nadesza adna odpowied, nie pojawia si w moich uszach, moim sercu ani w moim mzgu. Co si tyczy suchajcych, ktrych byo w sumie ze trzydziestu piciu, nie liczc dzieci, nikt si nie odezwa. Wszyscy zastanawiali si nad tym, co wanie usyszeli. Nikt te nie prbowa tego zanegowa. Nie rzucono mi wyzwania. Co w mojej posturze i zachowaniu trzymao ich wszystkich na dystans. Nic w tym dziwnego. Nie kuliem si w przeraeniu, nie dygotaem ani nie okazywaem cierpienia po tym, czego dowiadczyem. Nie nauczyem si wyraa anielskiego cierpienia, bdc w formie materialnej. Po prostu tam siedziaem, wiadom, e w ich mniemaniu jestem mody, przystojny i tajemniczy; oni za nie byli do odwani, by sprbowa mnie skrzywdzi, tak jak czsto krzywdzili innych, nie prbowali mnie dgn, uderzy ani spali, jak to czynili ze swymi wrogami i tymi, ktrymi gardzili. Nagle caa gromada zacza szepta midzy sob. Pewien bardzo stary mczyzna podnis si z miejsca. Jego sowa byy jeszcze prostsze ni sowa tej kobiety, ich zasb duo uboszy, w jednak wystarczyo, aby zapyta mnie wprost: Co ty sam moesz nam o tym powiedzie? Inni zareagowali tak, jakby to pytanie byo genialne samo w sobie. Moe faktycznie byo. Kobieta znw przytulia si do mnie. Obja mnie ramionami z bagalnym spojrzeniem. Wtedy co sobie uwiadomiem e jej los jest zwizany z moim. Baa si tych ludzi, ktrzy byli wszak jej krewniakami. Ale mnie si nie baa! To ciekawe. Oto, co potrafi zdziaa czuo i mio zdumiewajce, bez dwch zda! A Bg twierdzi, e ci ludzie s czci Natury! Zwiesiem gow, ale nie na dugo. W kocu podniosem si, przycigajc ku sobie moj kobiet i wykorzystujc znane mi sowa w ich jzyku, take te najnowsze, dodane przez

modych, ktrych nie znaa starszyzna, powiedziaem: Nie mam zych zamiarw. Przybywam z nieba, by dowiedzie si o was jak najwicej i miowa was. Pragn dla was jak najlepiej. Podobnie jak Bg. Zrobio si wielkie zamieszanie, radosny tumult, ludzie klaskali w donie, podrywali si z miejsc, a dzieci podskakiway z zadowoleniem. Wydawao si, e osignlimy konsens Lilia, kobieta, z ktr byem, moga teraz wrci do swoich. Zostaa wypdzona z osady na pewn mier, ale teraz wrcia do ask. Przyprowadzia im Boga, bstwo, istot niebiask jej wspplemiecy mieli na to wiele okrele. Nie! zaoponowaem. Nie jestem Bogiem. Nie stworzyem wiata. Podobnie jak wy, oddaj cze Bogu, Stwrcy Wszechrzeczy. Te sowa take spotkay si z entuzjastycznym przyjciem. Cae to szalestwo zaczo mnie niepokoi. Czuem ograniczenia mego ciaa, podczas gdy inni taczyli, krzyczeli, pohukiwali i dorzucali drwa do ognia, a Lilia, ta cudowna Lilia, tulia si do mnie. Musz si teraz przespa! powiedziaem nagle. I faktycznie tak byo. W cigu trzech dni spdzonych w cielesnej postaci przespaem moe z godzin, a po upadku z niebios byem miertelnie znuony i obolay. Chciaem odwrci si do tej kobiety i utopi smutek w jej ramionach. Wszyscy na to przystali. Przygotowano dla nas chat. Ludzie krztali si jak szaleni, przynoszc dla nas najlepsze skry i futra, po czym w milczeniu weszlimy do rodka i pooyem si na mikkiej skrze grskiego koza, dugiej, grubej i delikatnej. Boe, co mam czyni? zapytaem na gos. Bez odpowiedzi. W chacie panoway cisza i ciemno i nagle oploty mnie ramiona cry czowieczej, namitne, kochajce, pene czuoci i pasji, tej tajemnicy, tej kombinacji, ktra bya prawdziwym yjcym cudem czuo i dza zczone w nierozerwaln jedno. Memnoch przerwa. Nagle wyda mi si wyczerpany. Wsta i stan na brzegu morza, na piasku upstrzonym drobnymi kamykami. Dostrzegem przez mgnienie oka ksztat jego skrzyde, by moe tak wanie ujrzaa je ta kobieta; potem jednak pozostaa ju tylko masywna posta z obwisymi ramionami, stojca tyem do mnie i ukrywajca twarz w doniach. Co si stao, Memnochu? spytaem. Przecie Bg ci nie opuci! Nie zostawi ci tam! Co uczynie? Co si stao nastpnego ranka, po przebudzeniu? Westchn i znw si odwrci. Powoli podszed do gazu i usiad na nim. Do rana miaem j jeszcze sze razy i zlegem na wp ywy, co te byo dla mnie swego rodzaju lekcj. Nie zastanawiaem si jednak, co mog robi dalej. Gdy spaa, modliem si do Boga, modliem si do Michaa i do innych aniow. Modliem si bez koca, bagajc o rad. Domylasz si, kto mi odpowiedzia? spyta. Dusze z szeolu odparem. Ot to! Wanie te duchy odpowiedziay na moje woanie. Skd mogem wiedzie? Te duchy najsilniejsze dusze z szeolu, ktre usyszay moje mody do Stwrcy, poznay moc i sens mojego woania, mojego bagania o ask, wybaczenie i zrozumienie usyszay to wszystko, wchony i napaway si tym jak duchowymi kantykami wasnych ludzkich, yjcych dzieci. A zanim wzeszo soce i wszyscy mczyni z osady zaczli zbiera si na placu, wiedziaem jedno: Cokolwiek mnie spotkao, jakakolwiek bya wola Boa, dusze z szeolu ju nigdy nie bd takie same! Zbyt wiele si nauczyy z gosu anioa, ktry zosta strcony do wiata materii i ktry bez wytchnienia kierowa swe woanie pod niebiosa, do swego Boga. Oczywicie nie doznaem olnienia. Nie siedziaem tam, usiujc to wszystko poj. Najsilniejsze dusze po raz pierwszy ujrzay przebysk raju. Wiedziay ju teraz, e jest wiato, ktre sprawio, e anio zaszlocha i baga w rozpaczy, przeraony, e nigdy wicej go nie ujrzy. Nie mylaem o tym. Nie. Bg mnie tu zostawi tak wanie pomylaem. Bg mnie opuci. Wyszedem do tumu. W osadzie byo mnstwo ludzi. Z pobliskich si zeszli si wszyscy

mieszkacy, aby mnie zobaczy. Musielimy wyj na otwarty teren, na pola. Spjrz w prawo, widzisz ten stok? Poniej rozciga si pole sigajce a do zaomu wd Tak. Tam si wanie zebralimy. I wkrtce stao si jasne, e wszyscy ci mczyni i kobiety czego ode mnie oczekuj, e przemwi, zaczn czyni cuda, rozo skrzyda, nie wiedziaem, o co im konkretnie chodzio. Co si tyczy Lilii, od pocztku bya obok mnie, czarujca i pikna, pena podziwu i zadziwiona. Razem wspilimy si na tamt ska na te gazy pozostawione przez lodowce miliony lat temu. Zobacz sam. Wspilimy si na gr, Lilia usiada, a ja stanem przed tymi ludmi, po czym uniosem wzrok ku niebu i rozoyem szeroko rce. Z caego serca bagaem Boga, by mi wybaczy, aby przyj mnie z powrotem, by skoczy t udrk moim miosiernym znikniciem, to znaczy, aby przywrci mi anielski wygld, obdarzy niewidzialnoci i pozwoli wznie si ku niebu. Pragnem tego, wyobraaem to sobie, usiowaem na wszelkie moliwe sposoby odzyska moj dawn natur. Bez powodzenia. Na niebie ujrzaem to samo co ludzie. Zobaczyem kbiaste biae chmury niesione wiatrem na wschd i sabo widoczny za dnia, blady ksiyc. Promienie soca ogrzeway moje ramiona. Parzyy w czubek gowy. I wanie wtedy ze zgroz co sobie uwiadomiem a mianowicie, e najprawdopodobniej przyjdzie mi umrze w tym ciele! Ze utraciem niemiertelno! Bg uczyni mnie miertelnikiem i odwrci si ode mnie. Rozmylaem nad tym bardzo dugo. Podejrzewaem to od samego pocztku, ale dopiero teraz z typowym dla ludzi Pospiechem nabraem co do tego pewnoci. I zacz narasta we mnie gniew. Spojrzaem na tych wszystkich ludzi. Pomylaem o sowach, ktre skierowa do mnie Bg, abym zosta z tymi, ktrych wybraem, skoro wol materialne ciao nad uroki niebios. I wtedy podjem decyzj. Skoro tak to si miao skoczy, jeli miaem umrze w tym miertelnym ciele jak wszyscy ludzie, jeeli miaem przed sob tygodnie, miesice, a moe lata ycia, na tyle, na ile to ciao jest w stanie poradzi sobie z czyhajcymi na nie niebezpieczestwami musiaem przey je jak najlepiej. I odej jak anio, skoro tak byo mi pisane! Kocham ci, Boe, powiedziaem gono. I zaczem rozmyla nad najwspanialszymi rzeczami, jakich mog dokona. To, co mi natychmiast zawitao, byo logiczne i chyba oczywiste. Naucz tych ludzi wszystkiego, co sam wiem! Nie opowiem im tylko o niebie, Bogu i anioach, bo co by im to dao? Nie, w swoim czasie jednak powiem im o tym, a take poradz by szukali spokojnej mierci i pokoju w szeolu, bo to ich wanie czeka. Lecz to nie wszystko. Posun si jeszcze dalej! Naucz ludzi wszystkiego o ich wiecie, co zdoaem poj, ale czego oni sami nie wiedz. Niezwocznie zaczem z nimi rozmawia. Poprowadziem ich w gry, do jaski, i pokazaem im yy rudy. Wyjaniem, e kiedy ten metal si rozgrzeje, wypywa z wntrza ziemi i jeli zdoaj podgrza go ponownie, stanie si mikki i bd mogli robi z niego rne rzeczy. Po powrocie nad morze nabraem gar wilgotnego piasku i ulepiem kilka ludzikw, aby pokaza im, jakie to proste! Signwszy po patyk, nakreliem okrg i zaczem opowiada im o symbolach. O tym, e symbolem Lilii jest kwiat, ktrego imi nosi. I e dla mnie te mona odnale symbol czowieka ze skrzydami. Wszdzie kreliem rysunki, pokazujc im, jakie to proste, gdy chce si poczy obraz z koncepcj albo konkretn rzecz. Wieczorem zebraem wok siebie wszystkie kobiety i pokazaem im nowe sposoby wizania rzemieni z przeutej skory, wymylne sposoby splatania jej i wytwarzania czci garderoby Wszystko to byo zgodne z logik. Wszystkiego tego dowiedziaem si jako anio. Ludzie ci wiedzieli ju o kwadrach Ksiyca, ale nie znali kalendarza sonecznego. Opowiedziaem im o tym. Ile powinno by dni w roku w zalenoci od pooenia Soca i ruchu plan jak maj zapisa to wszystko w symbolach. Wkrtce te zaczlimy wybiera glin znad brzegu morza i robi z niej paskie tabliczki, na ktrych patykami kreliem malekie symbole

gwiazd, nieba i aniow. Te tabliczki suszylimy pniej na socu. Pozostaem z moim ludem przez wiele dni i nocy. Uczyem ich coraz wicej i wicej. Kiedy jedna grupa si zmczya i nie bya w stanie ju nic sobie przyswoi, zajmowaem si nastpn. Sprawdzaem, co robili, i prbowaem rozwija ich umiejtnoci. Wiedziaem, e wielu rzeczy domyla si sami. Wkrtce wpadn na pomys, e mona robi lepsz odzie z tkanych materiaw, i opracuj nowy rodzaj wytwarzania ubiorw. I bardzo dobrze. Pokazaem im pigmenty podobne do czerwonej ochry, ktrej uywali. Wybieraem z ziemi rzeczy, dziki ktrym mogli wytwarza nowe kolory. Wszystko, co przyszo mi do gowy, kady przejaw postpu, jaki udao mi si wymyli, przekazywaem bezporednio im, rozbudowujc tym samym ich jzyk. Nauczyem ich pisa, ale nauczyem ich rwnie cakiem nowej muzyki. Nauczyem ich pieni. Przychodziy do mnie kobiety, przybyway nieustannie podczas gdy Lilia usuna si w cie aby nasienie anioa mogo trafi do ona wielu, bardzo wielu cr czowieczych. Znw przerwa. Jego serce wydawao si zamane, gdy tak wspomina, wzrok mia zamglony, w jego oczach odbija si blady bkit morza. Azazel za odezwaem si pgosem, cytujc z pamici i czekajc na najmniejszy znak, gdyby kaza mi przesta; by to fragment Ksigi Henocha ujawni przed nimi sekrety metali i sztuki ich obrabiania, wytwarzania bransolet, ozdb, uycia antymonu i sposobu upikszania powiek, a take uycia wszelakiego rodzaju drogich kamieni i wszelkich barwnych tynktur. Odwrci si, by na mnie spojrze. Chyba nie by w stanie wydoby z siebie gosu. Wreszcie rwnie cicho jak ja zacytowa inny fragment Ksigi Henocha: I nasta czas bezbony, oddawali si bowiem spkowaniu prowadzeni zostali na manowce Znw przerwa, ale ju po chwili mwi dalej: Kiedy za mczyni umierali, wydawali z siebie gony okrzyk, a woanie to nioso si a do nieba. Ponownie zamilk, umiechajc si z lekkim rozgoryczeniem. I to jest wanie to, Lestacie, to caa reszta, to wszystko, co kryje si midzy sowami, ktre obaj wypowiedzielimy! Kamstwa! Nauczyem ich ycia w cywilizowany sposb. Daem im wiedze o niebie i anioach! O t o , c z e g o i c h n a u c z y e m . Nie byo adnej krwi, bezprawia ani monstrualnych gigantw kroczcych po ziemi. To wszystko kamstwa, strzpy, fragmenty i urywki unurzane w kamstwach! Pokiwaem gow bez lku; byem pewien, e mwi prawd, i widziaem to wszystko bardzo wyranie, i widziaem to wszystko z punktu widzenia Hebrajczykw, ktrzy pniej tak niezomnie wierzyli w czysto i prawa i postrzegali to, co si wydarzyo, jako co nieczystego, zego i plugawego i wielokrotnie opowiadali o obserwatorach, nauczycielach, anioach, ktrzy zakochali si w crach czowieczych. Nie byo w tym adnej magii cign pgosem Memnoch. adnych czarw. Nie nauczyem ich wykuwania mieczy! Nie nauczyem ich prowadzenia wojen! Jeeli inny lud na ziemi dysponowa jak wiedz, przekazywaem im j! Powiedziaem im, e w dolinie innej rzeki mczyni umieli zbiera zboe, cinajc je kosami! Wyjaniem, e w niebie s ofanimowie, anioowie, ktrzy maj kolisty ksztat, i gdyby odtworzy ten ksztat w materii, gdyby poczy prosty kawaek drewna z dwoma okrgymi, mona by otrzyma rzecz, ktra toczyaby si na tych koach! Westchn. Nie dosypiaem. Byem jak oszalay. Gdy wiedza wypywaa ze mnie, a oni byli ni znueni, nie mogc udwign tego brzemienia, szedem do jaski i ryem moje symbole na kamiennych cianach. Wyryem symbol wiata Boego Pracowaem niezmordowanie, a rozbolay mnie wszystkie misni miertelnego ciaa. Wreszcie, majc ju do ich towarzystwa, zaspokoiwszy gd piknych kobiet i poszukujc pocieszenia u Lilii, odszedem do puszczy, stwierdziwszy, e musz pomwi z moim Bogiem w ciszy. W gbi lasu osunem si na ziemi. Leaem w kompletnym bezruchu cicha obecno Lilii przynosia mi

ukojenie i rozmylaem o wszystkim, co si wydarzyo. Rozmylaem o tym, jak miabym przedstawi Bogu moje stanowisko i jak to, czego si dowiedziaem, doskonale pasuje do tezy, ktr zamierzaem przedoy Panu. Nic, co dostrzegem u ludzi, nie zmienio moich przekona. To, e obraziem Boga, e utraciem Go na zawsze, e czeka mnie szeol, gdzie trafi na ca wieczno, to wszystko byo a nadto realne i doskonale zdawaem sobie z tego spraw. Wiedziaem o tym caym sercem i dusz. Nie mogem wszelako zmieni wasnych przekona! Teza, ktr zamierzaem przedstawi Wszechmogcemu, brzmiaa nastpujco: Ci ludzie s ponad i poza Natur, domagaj si od Niego wicej, a wszystko, co ujrzaem, tylko upewnio mnie w moich przekonaniach. To, jak chon niebiaskie sekrety. Jak cierpi i szukaj sposobu na ich wytumaczenie. Gdyby tylko istnia Stwrca i ten Stwrca mia swoje powody Och, to byo prawdziwe cierpienie. A w samym jego sercu pona tajemnica dzy. Przeywajc orgazm, kiedy moje nasienie znalazo si w ciele kobiety, poczuem ekstaz, ktra bya niczym niebieska rado. Czuem j, lecz tylko w poczeniu z ciaem lecym pode mn, i w uamku sekundy, kiedy tego dowiadczyem, zrozumiaem, e ludzie nie s czci Natury, o nie, oni s od niej lepsi, ich miejsce jest u Boga i z nami! Kiedy przyszli do mnie ze swymi pokrtnymi wierzeniami, zapytujc: Czy nie jest tak, e wszdzie wok nas czaj si niewidzialne potwory?, odpowiedziaem, e nie. Jest tylko Bg i niebiaski dwr, zajmujcy si wszystkim, a take dusze ich ciasnych zmarych, przebywajce w szeolu. Kiedy zapytali, czy li mczyni i kobiety, nie przestrzegajcy ich praw, nie s wtrcani na dracenie do morza ognia i siarki ktra to idea bya wrd nich bardzo popularna przeraziem si i powiedziaem, e Bg nigdy nie dopuciby do czego takiego. Maa, nowo narodzona duszyczka miaaby cierpie po wsze czasy w ognistej toni? C za okropno! Raz jeszcze upomniaem ich, e powinni okazywa cze duszom zmarych, by zagodzi wasny bl i bl tyche dusz a gdy nadejdzie ich czas, nie powinni si lka, lecz ze spokojem odej w ciemno i wypatrywa jasnych wiate ycia na ziemi. Powiedziaem im to wszystko, bo nie wiedziaem, co mgbym rzec innego. Och, blunierstwo. Zrobiem to, naprawd to zrobiem. Jaki teraz czeka mnie los? Zestarzej si i umr, ja, czcigodny nauczyciel, a nim to si stanie albo zanim przedwczenie jaka zaraza albo dzikie zwierz przetnie ni mego ycia wyryj w glinie i kamieniu wszystko, co tylko zdoam. Pniej za udam si do szeolu, gdzie zaczn gromadzi dusze wok siebie, i powiem im: Woajcie, woajcie pod niebiosa! I naucz je patrze w gr. Powiem im, e tam jest wiato! Wzi gboki oddech, jakby kade sowo przeszywao go dojmujcym blem. Spjrz, to bowiem dusze tych, co umarli, woaj i dosta si prbuj do bram niebios znw zacytowaem fragment z Ksigi Henocha. Tak, widz, e znasz tre pism, jak na dobrego diaba przystao rzek z rozgoryczeniem, ale jego oblicze byo tak przepenione smutkiem i wspczuciem, a ta drwina wypowiedziana zostaa z takim uczuciem, e nawet nie poczuem si dotknity. Kto mg przypuszcza, co si wydarzy? zapyta. Kto mg wiedzie! Tak, tak, umocnijmy szeol, a woanie przebywajcych tam dusz zniszczy i rozbije w proch bramy niebios! Jeeli masz dusze 1 te dusze mog rosn w si, jeste w stanie dorwna nawet anioom! Tylko na to mogem liczy: e stan si wadc pord tych, o ktrych Bg zapomnia. Ale Bg do tego nie dopuci, prawda? Nie pozwoli ci umrze w tym ciele. Nie. Ale nie zesa te Potopu ani nie zmy wszystkiego, czego nauczyem. To, co pozostao, co trafio do mitw i pism, to informacje, e tam byem, e uczyem ludzi oraz e caa ta wiedza znajdowaa si w zasigu istot ludzkich, bya oparta na logice, nie magii, i nawet sekrety niebios prdzej czy pniej zostayby odkryte przez ich dusze. Wanie tak. Prdzej czy pniej dusze domyliyby si tego.

Jak si wykaraskae z tej kabay? Co si stao z Lili? Z Lili? Ach, z Lili. Zmara w chwale, uznana za maonk boga. Lilia. Jego oblicze pojaniao. Zamia si. Lilia powtrzy, najwyraniej pograjc si we wspomnieniach. Moja Lilia Wyrzutek, ktry powrci do swego plemienia z bstwem. Czy Bg zabra ci z powrotem? zapytaem. Pooy kres twoim poczynaniom? Przez chwil patrzylimy na siebie. To nie takie proste odpar. Spdziem tam dobre trzy miesice, gdy ktrego dnia po przebudzeniu odkryem, e przyszli po mnie Micha i Rafael i powiedzieli wprost: Bg chce ci ju, teraz. A ja, Memnoch, jak zawsze niepoprawny, zapytaem: Och, naprawd? Czemu zatem sam si po mnie nie pofatyguje albo nie zabierze mnie std w blasku swojej chway, skoro moe robi to, co zechce? W tej samej chwili Micha spojrza na mnie z politowaniem i rzek: Memnochu, na mio bosk, wr z wasnej woli do swej waciwej postaci. Poczuj, jak twoje ciao odzyskuje dawne rozmiary, niechaj twe skrzyda zanios ci do nieba. On zechce ci, tylko jeli sam zdoasz tam powrci! A teraz zastanw si, Memnochu, zanim Nie, nie musisz mnie ostrzega, mj drogi rzuciem do Michaa. Pjd z wami, ze zami w oczach, ale pjd. Uklkem i pocaowaem pic Lili. Obudzia si i spojrzaa na mnie. To poegnanie, moja wybranko, moja nauczycielko, powiedziaem. Pocaowaem j raz jeszcze, a potem, obrciwszy si, staem si anioem, lecz wci moga mnie widzie, pozwoliem, by materia podkrelia moje ksztaty i by Lilia, podpierajca si na okciach i szlochajca, moga zachowa na zawsze ten ostatni raz w swej pamici i w swoim sercu. Pniej, ju niewidzialny, szyem do Michaa i Rafaela i wrciem do Domu. W pierwszej chwili nie mogem w to uwierzy; kiedy przechodziem przez szeol, dusze zawyy w mce, a ja rozoyem szeroko ramiona w pocieszajcym gecie. Nie zapomn o was| Przysigam. Zanios wasze proby do nieba, rzekem, po czym uniosem si jeszcze wyej, a wiato spyno z gry i spowio mnie w gorcy blask Boej mioci nie wiedziaem, czy to preludium sdu, kary czy przebaczenia otoczy mnie i przytrzyma. Okrzyki radoci pynce z nieba brzmiay, nawet jak dla mnie, poruszajco. Zebrali si tam wszyscy anioowie bene ha elohim. Ze rodka pyn pulsujcy blask Boej wiatoci. Czy czeka mnie kara? pytaem, ale czuem jedynie wdziczno, e znw, choby tylko przez chwil, mogem ujrze to wiato. Nie mogem jednak wejrze w wiato. Musiaem unie donie do oczu. I jak to zwykle bywa podczas zgromadze wszystkich zastpw niebieskich, serafini i cherubini otoczyli Boga, aby Jego blask wypywa spomidzy nich, w jasnoci i chwale, ktr bylimy w stanie wytrzyma. Gos Boga rozleg si nagle i wypeni cae niebiosa. Mam ci co do powiedzenia, mj dzielny i arogancki aniele powiedzia Pan. Mam dla ciebie koncepcj, aby rozway j w swej anielskiej mdroci. To koncepcja pieka, Gehenny. To sowo zabrzmiao dla mnie ze wszystkimi jego implikacjami. Ogie i wieczne cierpienie rzek Bg odwrotno nieba. Powiedz mi, Memnochu, ale tak od serca, czy byoby to dla ciebie adekwatn kar absolutne przeciwiestwo chway, ktr odrzucie dla cr czowieczych? Czy byby to dla ciebie odpowiedni wyrok cierpienie po wsze czasy albo a po kres dziejw?

14
Odpowiedziaem natychmiast rzek Memnoch. Unis lekko brwi i spojrza na mnie. Powiedziaem: Nie, Panie, nie zrobiby tego nikomu. Wszyscy jestemy Twoimi dziemi. To koszmar zbyt potworny, by celowo kogokolwiek na niego skazywa. Nie, Panie, kiedy mczyni i kobiety z ziemi powiedzieli mi, e nili o takich torturach, ktrym poddani byli li ludzie, czynicy zo innym, zapewniem ich, e takie miejsce nie istnieje i nigdy nie powstanie. Niebo rozbrzmiao miechem. Perlisty, dwiczny miech rozbrzmiewa od jednego koca niebios po drugi. Wszyscy anioowie miali si i ten miech by melodyjny, wypeniony jak zawsze radoci i zadziwieniem, lecz by to miech, a nie pie. Tylko jedna istota si nie miaa. Memnoch. Ja. Staem tam, przemawiajc z niezomn powag, i nieco si zdziwiem, gdy tamci skwitowali moje sowa miechem. Wtedy te wydarzyo si co jeszcze bardziej niezwykego. Bg take si rozemia; mia si cicho, delikatnie, unisono, lecz ju wkrtce zacz nadawa tempo i wyznacza rytm pozostaym, a gdy w kocu umilk, ucich take miech aniow. A wic tak im powiedziae, Memnochu. Powiedziae, e nigdy nie bdzie pieka wiecznego cierpienia dla grzesznikw, nigdy; i e takie miejsce nigdy nie mogoby powsta. Owszem, tak, Panie odparem. Nie potrafiem poj, skd wzia si nich tego rodzaju koncepcja. Co prawda ludzie bywaj czasem okrutni wobec swoich wrogw Znw rozleg si miech, ale Bg zaraz go uciszy i powiedzia: Memnochu, czy pozostawie wszystkie materialne czsteczki na ziemi? Odzyskae swe anielskie przymioty? Chyba nie grasz pgwka z przyzwyczajenia? Odpowiedziaem dononym tonem: Nie, Panie. niem o tej chwili. Oderwanie od Ciebie byo prawdziw tortur. Uczyniem co uczyniem, z mioci, czy nie? Z ca pewnoci wiesz o tym lepiej ni ja. Tego si wanie obawiaem odpar Bg. Rzeczywicie mio bya tego przyczyn, to fakt. Panie, niem, e pozwolisz bym stan przed Twoim obliczem i wyjani wszystko, przedstawi moje stanowisko, wytumaczy, dlaczego zrobiem to, co zrobiem od chwili, gdy po raz pierwszy ujrzaem cr czowiecz i podszedem do niej. Czy pozwolisz mi na to? Cisza. Boa Obecno milczaa, ale nagle uwiadomiem sobie, e niektrzy spord hm ha elohim zbliyli si do mnie. W pierwszej chwili pomylaem, e nie, e oni tylko troch si przesunli i rozpostarli skrzyda w wietle, ale i wtedy zrozumiaem, e tu za mn stan niewielki zastp albo legion aniow i przez cay czas odgradza mnie od reszty zgromadzenia, a teraz wolno, lecz nieubaganie zblia si do mnie. Oczywicie znaem tych aniow, niektrych nawet bliej, bo czsto si spieralimy. Wywodzili si z rnych zastpw. Spojrzaem na nich z zakopotaniem, po czym przeniosem wzrok na Bo Obecno. Memnochu rzek nagle Bg ci za tob, twoi poplecznicy, chc, bym pozwoli ci mwi, bym pozwoli ci przedstawi twoje stanowisko, w nadziei, e im take si upiecze. Nie rozumiem, Panie rzekem, ale nagle zrozumiaem. Dostrzegem smutek na ich twarzach i zwrciem uwag, jak bardzo si do mnie zbliyli) traktujc mnie jak swego obroc. W jednej chwili pojem, co si stao, co dziao si na caej ziemi te anioy postpiy tak samo jak ja. Brak im twojej fantazji i pomysowoci rzek Pan Bg. A oni rwnie dostrzegli ar i tajemnic pomidzy spkujcymi mczyzn i kobiet. Oni take ulegli urokowi cr czowieczych i wzili je za ony. Zrobio si wielkie zamieszanie. Jedni anioowie miali si Dogodnie, jakby to wszystko ich bawio, inni byli zdumieni, a ci obserwatorzy, ktrzy stali tu przy mnie, garstka, w porwnaniu reszt bene ha elohim, patrzyli na mnie rozpaczliwie, wrcz oskarycielsko, i nagle usyszaem

szept: Memnochu, widzielimy, jak to robie. Czy Bg si zamia? Nie usyszaem Jego miechu. Blask bi zza gw, ramion i cienistych postaci serafinw i cherubinw, a wiato mioci wydawao si wieczne i niezmierzone jak zawsze. W wielu zaktkach wiata moi Niebiescy Synowie zeszli pomidzy ludzi, by tak jak ty, Memnochu, pozna uroki i tajemnice ciaa, cho przecie powiedziaem wyranie, e zmci to porzdek Natury i zakci mj Wielki Plan. Wybacz mi, Panie Boe szepnem. Legion, ktry mi towarzyszy, powtrzy te sowa z nabonoci. Powiedzcie mi jednak, ci, co stoicie za Memnochem, co macie do powiedzenia na swoj obron, dlaczego to uczynilicie, co odkrylicie i jakie stanowisko pragniecie przedstawi przed obliczem Boego Majestatu? Odpowiedzi bya cisza. Anioowie padli na twarz przed Bogiem, bagajc o wybaczenie z takim oddaniem i pokor, e wszelkie sowa byy zbdne. Tylko ja wci staem wyprostowany. Ach powiedziaem wyglda na to, e zostaem sam. Jak zawsze, nieprawda? Synu Niebios, mj aniele. Ty, ktry nie ufasz Bogu. Ale ufam ci, Boe mj! odparem natychmiast, w przypywie narastajcego gniewu. Ufam! Tyle e nie rozumiem tego wszystkiego, nie potrafi uspokoi myli i zebra si w sobie. Nie potrafi. Nie mwi, e to niemoliwe, ale Po prostu nie potrafi o tym milcze. Wydaje mi si, e powinienem zabra gos w tej sprawie. Przedstawi moje stanowisko, o jedyne, co mog i musz uczyni. To najwaniejsze, co mog zrobi, a najwaniejsze dla mnie jest, by zadowoli Boga. Wrd aniow day si sysze pochway. Nie tylko wrd obserwatorw, ktrzy nie odwayli si stan na niewidzialnych nogach i otoczyli si skrzydami jak przeraone ptaki lecz wrd wszystkich szar i zastpw. Sycha byo szemranie, ciche pieni, strzpy melodii i miech, ciche, agodne pytania; wiele oczu skierowao si na mnie z zaciekawieniem, a niektre z gniewem. Przedstaw swoje stanowisko! rzuci Pan. Jednak zanim zaczniesz, przypominam ci, przez wzgld na mnie i na reszt tu obecnych, e wiem o wszystkim. Znam ludzko tak, jak tobie nigdy nie bdzie to dane. Widziaem krwawe otarze, tace deszczu, walczce ofiary, syszaem krzyki rannych, chorych, cierpicych i dogorywajcych. Dostrzegam w ludzkoci Natur, tak jak widz j w dzikim nieokieznaniu mrz czy puszczy. Nie marnuj mego czasu, Memnochu. Albo moe powinienem raczej wyrazi si w inny, bardziej zrozumiay dla ciebie sposb: nie zmarnuj czasu, jaki dany ci jest spdzi ze mn. Zrozumiaem, e nadesza ta chwila. Staem w milczeniu, przygotowujc si wewntrznie. Nigdy dotd adne wydarzenie w moim yciu nie wydawao si rwnie wane. Ty nazwaby to napiciem, podnieceniem lub moe ekscytacj. Miaem pen widowni. I wierzyem w siebie. Jednak narastaa we mnie wcieko na widok legionu lecego pasko, twarzami do dou, w milczeniu! I nagle w przypywie gniewu zdaem sobie spraw, e dopki oni tam le, a ja jako jedyny stoj przed obliczem Boga, nie bd w stanie wykrztusi z siebie sowa. Splotem ramiona i staem w bezruchu. Bg zacz si mia, ten cichy dwik powoli narasta i nagle cae niebiosa przyczyy si do Pana. Bg za odezwa si do upadych, do obserwatorw: Powstacie, moi synowie, albo zostaniemy tu wszyscy a po kres dziejw. Ironia, Panie, w peni na ni zasuyem powiedziaem. Ale mimo wszystko dzikuj. Szelest szat i skrzyde by dla mnie oznak, e podnieli si jeden po drugim, by stan za mn dumnie wyprostowani, wypreni i dzielni jak miertelnicy na ziemi. Panie, moje stanowisko jest w sumie proste zaczem lecz z pewnoci nie moesz go ignorowa. Postaram si przedstawi je jak najlepiej: Do pewnego momentu w swoim rozwoju naczelne byy czci Natury i wizay je jej prawa. Lecz wraz z rozwoje mzgu naczelne stay si o wiele sprytniejsze, a ich walki z innymi zwierztami tak zawzite i krwawe, jakich niebiosa nigdy nie widziay To wszystko prawda. Wraz z inteligencj pojawiy si rwnie nowe

sposoby i cele, dla ktrych ludzko sobie nawzajem przysparzaa coraz wikszego blu i cierpie. Nigdy jednak, cho obserwowaem miertelnikw toczcych wojny, przeprowadzajcych egzekucje, a nawet pogromy caych osad i si, nic, co ujrzaem, nie przeroso czystej niepokonanej brutalnoci istot nalecych do krlestwa owadw, gadw czy niszych ssakw, ktre na olep i bezsensownie tocz walk o dwie tylko sprawy przetrwanie i spodzenie kolejnych przedstawicieli swego gatunku. Przerwaem z czystej kurtuazji i dla wywoania lepszego efektu. Bg milcza. A ja mwiem dalej: Nadszed jednak moment, kiedy te naczelne, ktre w owym czasie tak bardzo przypominay Ciebie, Panie, oddzieliy si w znaczcy sposb od reszty Natury. I bynajmniej nie stao si to z chwil, gdy istoty te zyskay samowiadomo, Panie, kiedy zaczy zwraca uwag na logik ycia i mierci. To nie byo takie proste. Wrcz ich samowiadomo wyrosa z nowej i cakiem nienaturalnej zdolnoci do kochania. Wtedy to ludzko podzielia si na rodziny, klany i plemiona, powizane raczej intymn wiedz o sobie nawzajem, o wasnej odrbnoci, ni o gatunku jako takim, tym za, co je scalao, w szczciu i niedoli, byy wizy mioci. Panie, rodzina ludzka wyrosa ponad Natur. Gdyby zechcia tam zej i Licz si ze sowami, Memnochu! wyszepta Bg. Tak, Panie, powiedziaem, kiwajc gow. Splotem donie za plecami, by nie wykonywa zbyt gwatownych gestw. Powinienem rzec, e kiedy zstpiem na ziemi podjem mj wywd i przyjrzaem si licznym rodzinom na caym wiecie, bdcym Twoim dzieem, ktremu pozwolie si rozwija w tak cudowny, niepohamowany sposb, ujrzaem rodzin niczym nowy, dotd nieznany kwiat, Panie, kwiat emocji i intelektu, ktry w swej delikatnoci zosta city, odcity od odyki Natury, z ktrej wyrs i z ktrej czerpa soki, a teraz znalaz si na asce wiatru. Mio, Panie, ujrzaem j, poczuem mio, jak darz si wzajemnie mczyni i kobiety i jak ywi wobec swych dzieci; poznaem ich gotowo do powice dla najbliszych, poznaem ich al i cierpienie, gdy opakuj tych, ktrzy odeszli, i zawzito, z jak poszukuj ich dusz w zawiatach, oraz nadziej, e gdy sami odejd, na tamtym wiecie spotkaj si ze swymi ukochanymi zmarymi. To wanie dziki tej mioci i rodzinie, dziki temu niezwykemu kwiatowi, tak twrczemu, Boe, e zdaje si on istnie na obraz i podobiestwo Twoich dzie dusze owych istot pozostaj ywe po mierci! Co innego w Naturze potrafi tego dokona, Panie? Wszystko powraca do ziemi, tam, skd pochodzi. Twoja mdro jest widoczna na kadym kroku; a wszyscy ci, ktrzy cierpi i umieraj pod baldachimem Twego nieba, pozostaj w bogiej niewiedzy, jeeli chodzi o plan, ktry od pocztku zakada ich mier. Z mczyznami tak nie jest! Ani z kobietami! Wszyscy oni, w swych kochajcych sercach, gdy cz si w pary i tworz rodziny, wyobraaj sobie niebo. Wytworzyli sobie jego obraz, Panie; czas ponownego spotkania dusz, kiedy bliscy i krewni znw si ze sob zjednocz i bd piewa cudowne peany! Wyobraaj sobie wieczno, poniewa domaga si tego ich mio, Panie. Te idee zrodziy si w nich, tak jak z ich cia rodz si ziemskie dzieci. Oto, co zobaczyem ja, obserwator. Znw cisza. W niebiosach zrobio si tak cicho, e sycha byo odgosy pynce z ziemi, szum wiatru, szmer fal i odlege, stumione krzyki dusz. Panie rzekem oni akn nieba. I wyobraajc sobie niemiertelno, lub moe wieczno, nie wiem, co konkretnie niesprawiedliwie cierpi, znosz bl, rozk, choroby i mier adne inne zwierz nie byoby do tego zdolne. Ich dusze s naprawd cudowne. W szeolu wyrastaj ponad umiowanie samych siebie i trosk o siebie, w imi mioci. Mio kry pomidzy ziemi a szeolem w nieskoczono. Panie, oni stworzyli najniszy poziom niewidzialnego dworu! Usiuj przebaga Ci, Panie, ukoi Twj gniew, poniewa wiedz, e tu jeste! I chc wiedzie o Tobie wszystko. A take o sobie samych. Wiedz i pragn wiedzie. To byo sednem mojej tezy i doskonale o tym wiedziaem. Jednak i tym razem Bg nic nie

powiedzia ani nie prbowa mi przerwa. Postrzegam to cignem jako najwiksze ze wszystkich Twych osigni: samowiadoma istota ludzka, majca poczucie czasu i mzg rozwinity na tyle, e potrafi si uczy, tak szybko, e trudno jest nam, obserwatorom, za ni nady. Jednak cierpienie, udrka, ciekawo ten lament z pewnoci by przeznaczony dla uszu aniow oraz, odwa si doda, take dla uszu Boga. Moje stanowisko, Panie, przedstawia si nastpujco: Pragn zapyta Ci, Boe, czy nie mona by tym duszom, zarwno tym w materialnych ciaach, jak i tym z szeolu, da choby odrobiny Twojej wiatoci? Czy nie mogyby otrzyma wiata, tak jak zwierztom daje si wod, gdy s spragnione? I czy te dusze, gdyby zasuyy na Boe zaufanie, nie byyby godne, by wyznaczy dla nich jaki maleki skrawek w Twoim Krlestwie Niebieskim, ktre jest wszak nieskoczone? Cisza wydawaa si senna i wieczna jak czas przed nastaniem czasu. Czy mona by tego sprbowa, Panie? podjem. Jeli bowiem tak si nie stanie, jaki los czeka te niewidzialne, ocalae dusze, prcz ronicia w si i zacieniania wizi z ciaem, w sposb, ktry zamiast otworzy przed nimi prawd o Naturze rzeczy, zaowocuje powstaniem spaczonych idei opartych na fragmentarycznych dowodach i instynktownych lkach? Tym razem nie zrobiem krtkiej, kurtuazyjnej przerwy, lecz mwiem dalej: Panie, kiedy przyoblekem si w ciao, kiedy pooyem si z kobiet, uczyniem to, poniewa bya pikna, podobna nam, i gwarantowaa przeycie dozna, ktre dotd pozostaway dla nas nieznane. Przyznaj, Panie, rozkosz ta jest niczym w porwnaniu z Tw wspaniaoci, ale powiadam Ci, Boe, z chwil, kiedy j posiadem i zaznalimy wsplnej rozkoszy zespolenia, ten may pomyk rozpali si z gonym rykiem, ktrego echo ponioso si a pod niebiosa! Nasze serca zamary w jednej chwili, Panie. Poznalimy wsplnie, co to wieczno, mczyzna we mnie wiedzia, e kobieta te tego owiadczya. Poznalimy w ciaach co, co przekracza wszelkie ziemskie oczekiwania, co jest czym czysto boskim. Zamilkem. Co mogem powiedzie wicej? Czy miaem ubarwi moj tez przykadami dla kogo, kto wie wszystko? Splotem ramiona i spuciem wzrok z szacunkiem, wsuchujc si w gosy dusz z szeolu, i na chwil ich odlege woania zdekoncentroway mnie odrywajc od Boej Obecnoci, gdy uwiadomiem sobie, e mnie przyzywaj, przypominajc o zoonej obietnicy, i licz na mj powrt. Wybacz mi, Panie Boe rzekem. Twoja cudowno mnie pochona. I z pewnoci myl si, jeli nie byo to Twym zamierzeniem. Cisza znw wydawaa si brzmica, delikatna i absolutnie pusta. Nie ruszyem si z miejsca, bo zrobiem ju to, po co tu przybyem, i w gbi serca czuem, i kade wypowiedziane przeze mnie sowo byo prawdziwe i nieskaone lkiem. Doszedem do wniosku, e gdyby Bg wygna mnie z nieba, cokolwiek postanowi, w peni na to zasuyem. Byem Jego anioem, Jego dzieckiem i Jemu miaem suy. On te mia prawo mnie unicestwi, gdyby tak zdecydowa. Znw usyszaem w pamici woanie z szeolu i zaczem si zastanawia jak czowiek, czy Pan odele mnie wkrtce z powrotem, czy moe potraktuje mnie w straszniejszy sposb, gdy wanie tam, w Naturze, napotkaem niezliczone przejawy okruciestwa, przemocy i zniszczenia, ja za, jako anio, mogem zosta stworzony przez Boga, by pozna wszystkie rodzaje udrki i cierpienia, jakie dla mnie przygotowa. Ufam Tobie, Panie powiedziaem nagle, gdy sowa te przyszy mi do gowy. W przeciwnym razie padbym przed Tob na twarz jak inni obserwatorzy. I nie chc przez to powiedzie, e om Tobie nie ufaj. Pragn jedynie wyzna, e wierz, i chciae, bym zrozumia dobro, e dobro jest Twoj esencj i e nie pozwolisz, by te dusze szlochay bezradnie w mroku i rozpaczy. Ze nie pozwolisz aby ludzko istniaa dalej, nie dowiadczywszy choby iskry Twej niewysowionej boskoci. Po raz pierwszy przemwi, cicho i beznamitnie: Memnochu, dae im wicej ni tylko iskierk. Tak, Panie, przyznaj? to prawda. Jednak, Panie, dusze zmarych day ludziom moc

inspiracji, natchnienia i zachty, a dusze te s poza Natur, o czym zdoalimy si przekona na wasne oczy, i z kadym dniem rosn w si? Jeli istnieje gatunek energetycznych istot, Panie, naturalny i zoony ponad moliwo mego pojmowania, to musz przyzna, e jestem kompletnie zaskoczony. Wydaje si bowiem, e s one stworzone z tego samego co my, Boe, niewidzialni, i kada z nich jest odrbna, samodzielna, obdarzona wasn wol. Znw cisza. Wreszcie Bg powiedzia: Doskonale. Usyszaem, co miae do powiedzenia. Teraz mam do ciebie pytanie. Za to wszystko, co dae ludzkoci, co otrzymae w zamian, Memnochu? To pytanie zbio mnie z tropu. I nie mw mi teraz o mioci, Memnochu dorzuci. O ich zdolnoci obdarzania si wzajemnie mioci. Krlestwo Niebieskie doskonale o tym wie i zgadza si z tym. Ale co od nich otrzymae, Memnochu? Co dostae w zamian za ryzyko, ktre podje, wkraczajc do ich domeny? Potwierdzenie, Panie rzuciem pospiesznie, docierajc bezbdnie do najgbszej prawdy. Potrafili rozpozna anioa na pierwszy rzut oka. Dokadnie tak, jak si tego spodziewaem. Ach! Od Niebieskiego Tronu dobieg donony miech, tak gony, e musia dotrze do dusz kbicych si w szeolu. Cae niebiosa zatrzsy si od miechu i piewu. W pierwszej chwili nie odwayem si odezwa ani nic zrobi, a w kocu nagle, moe nawet gniewnie, cho z pewnoci wiadomie, uniosem rk. Panie, ja nie artuj. Powiedziaem to wszystko absolutnie powanie! Nie byem istot spoza ludzkich marze i snw! Panie mj, czy stwarzajc wszechwiat, zaplanowae, aby te istoty zanosiy swe gosy do Ciebie? Powiesz mi to? Czy dowiem si tego w ten lub inny sposb? Anioowie ucichli troch, podzieleni na mniejsze i wiksze grupki, a w kocu miech ucich zupenie i zastpio go co innego, ny pean dzikczynny do Boga za Jego cierpliwo, w tym take wyrozumiao wobec mnie. Nie przyczyem si do tego u. Wejrzaem w promienie wiatoci Boej i zagadka mojego wasnego uporu oraz mj gniew i ciekawo troch osaby jjj wtrciy mnie jednak w otcha czarnej rozpaczy. Ufam Tobie Panie wiesz, co czynisz. Musisz wiedzie. W przeciwnym razie jestemy zgubieni rzekem. Przerwaem zaskoczona wasnymi sowami. To w znacznej mierze przewyszao wszelka oskarenia, jakie do tej pory skierowaem pod adresem Boga i wszystkie czynione dotd przeze mnie aluzje oraz sugestie A wwczas z przeraeniem wejrzaem w wiato i pomylaem: A co, jeeli On nie wie, co robi, jeli nigdy tego nie wiedzia? Uniosem obie rce do twarzy, by zatkawszy usta, nie powiedzie czego nieroztropnego, a tym samym nakaza memu mzgowi, by odrzuci od siebie te pochopne, bluniercze myli, Znaem Boga! Bg tam by. A ja staem przed Nim. Jak miaem tak w ogle myle, On jednak rzek: Nie ufasz mi, i tak wanie uwaa. Wydawao si, e wiato Boe nieskoczenie pojaniao; rozszerzyo si; sylwetki serafinw i cherubinw zmalay i stay si przezroczyste, a w kocu wiato wypenio mnie i wntrza wszystkich aniow, ja za poczuem z nimi niezwyk wi, wiedziaem, e Bg bezgranicznie kocha nas wszystkich i e nigdy nie moglibymy pragn ani wyobrazi sobie silniejszego uczucia. Wtedy Bg przemwi, sowa brzmiay jednak cakiem inaczej, gdy musiay rywalizowa z tym bezmiarem mioci zalewajcym mj umys. Mimo to usyszaem je i dotary one do mego serca. Wszyscy inni te je usyszeli. Memnochu, id do szeolu powiedzia Pan i znajd tam choby dziesi dusz spord milionw, ktre godne s, by doczy do nas w niebie. Mw, co chcesz, kiedy je bdziesz sprawdza, ale znajd dziesi, ktre twoim zdaniem zasuguj, by y wrd nas. A potem przyprowad je do mnie, to dokoczymy, co zaczlimy. Nie posiadaem si z radoci. Mog tego dokona, Panie Wiem, e mog! zawoaem. Nagle zobaczyem twarze Michaa, Rafaela i Uriela, niemal przymione Boym wiata ktre teraz znacznie przygaso. Micha wyglda na przeraonego, a Rafael szlocha. Uriel tylko patrzy

bez cienia emocji, nie opowiedzia si po niczyjej stronie, ani mojej, ani dusz. Takie oblicza mieli anioowie przed nastaniem czasu. Czy mog ju i? spytaem. Kiedy musz wrci? Kiedy zechcesz odrzek Bg kiedy bdziesz mg. Dopiero teraz zrozumiaem. Jeeli nie znajd tych dziesiciu dusz, nie bd mg wrci. Pokiwaem gow, to bya bezbdna logika. Zrozumiaem j. I zaakceptowaem. Kiedy my tu rozmawiamy, Memnochu rzek Pan na ziemi mijaj lata. Twoja osada i sioo odwiedzane przez tamtych rozrosy si w miasto. Ziemia obraca si w niebieskim blasku. C ci mog powiedzie, mj ukochany, za wyjtkiem tego, e powiniene niezwocznie zstpi do szeolu i jak najszybciej powrci z tymi dziesicioma duszami. Zanim zdyem zapyta: A co z obserwatorami, tym maym legionem potulnych, znajcych sekrety ciaa aniow za moimi plecami, Bg ju odpowiedzia: Bd oczekiwa w odpowiednim miejscu w niebie na twj powrt. Nie poznaj mojej decyzji ani swego losu, dopki nie przyprowadzisz do mnie tych dusz, dusz, ktre bd godne, by zamieszka w moim Domu. Rozumiem, Panie. Za pozwoleniem, chciabym ju odej! I o nic wicej nie pytajc, nie zastanawiajc si nad ograniczeniami ani restrykcjami, ja, Memnoch, archanio i oskaryciel Boga, niezwocznie opuciem niebo i zstpiem w wypeniajcy szeol opar gstych mgie.

15
Ale Memnochu przerwaem. On nie wyznaczy ci adnych kryteriw. Jak miae dokonywa wyboru tych dusz? Skd miaby wiedzie? Memnoch umiechn si. Tak, Lestacie, wanie tak to uczyni, a ja doszedem do tych samych wnioskw co ty i nim jeszcze zstpiem do szeolu, kryteria wstpienia do nieba stay si wrcz moj obsesj. Ale On robi wszystko po swojemu, czy nie? Ja bym zapyta powiedziaem. Nie, nie. Nie zamierzaem tego zrobi. Opuciem to miejsce i zabraem si do roboty. Jak ju wspomniaem, to by Jego pomys, i zrozumiaem, e moj jedyn nadziej jest opracowanie wasnych kryteriw i przedstawienie odpowiedniego stanowiska. Nadasz za mn? Chyba tak. Wiesz, e tak mrukn. No dobrze. Wyobra to sobie. Liczba ludnoci wzrosa do wielu milionw, pojawiy si pierwsze miasta, take w tej dolinie, do ktrej zszedem i gdzie pozostawiem moje znaki na cianach jaski. Ludzko dotara na ziemi tak daleko na pnoc i poudnie, jak to byo moliwe. Osady, miasta i forty istniay w wielu fazach budowy i rozwoju. Krain miast nazywa si dzi Mezopotami albo Sumerem, a moe Ur? Wasi uczeni wci odkrywaj nowe ruiny. Szalone wyobraeni czowieka o niemiertelnoci i ponownym zjednoczeniu z tymi, co odeszli, zaowocoway powstaniem religii. W Dolinie Nilu rozwina si zdumiewajco stabilna cywilizacja, podczas gdy na terenach zwanych dzi Ziemi wit trway niekoczce si wojny. Zszedem wic do szeolu, ktry dotd obserwowaem tylko z zewntrz; wci znajdowaa si tam garstka pierwszych dusz, w ktrych jeszcze tlio si ycie, teraz jednak miejsce to byo olbrzymie, by mogo pomieci miliony innych dusz, ktre sprowadziy tam wierzenia i pragnienie wiecznoci. Rozbudzone, zudne nadzieje wprawiy niezliczone rzesze spord nich w dezorientacj i zakopotanie. Cz tak urosa w si, e przeja kontrol nad innymi. Jeszcze inne za nauczyy si sztuczki polegajcej na schodzeniu na ziemi, by umkn przed zakusami innych niewidzialnych dusz i mc powczy si w pobliu cia, w ktre znw mogyby si przyoblec, na ktre potrafiy wywiera wpyw, rani je lub darzy mioci. wiat jest zaludniony przez duchy! Niektre z nich, nie pamitajce, e byy kiedy ludmi, stay si tym, co ludzie od wiekw nazywali demonami, istotami w zalenoci od stopnia rozwoju zdolnymi opta kobiety i mczyzn, sia zniszczenie lub powodowa nieszczcia. A jeden z nich rzekem owadn wampirzymi protoplastami naszego rodzaju. Wanie tak. To Amel stworzy t mutacj. Ale nie on jeden. Na ziemi yj te inne potwory, zarwno widzialne, jak i niewidzialne, jednak rozwj wiata od zawsze zalea wycznie od milionw jego ludzkich mieszkacw. Mutanci nigdy nie mieli wpywu na histori wtrciem. C tak i nie. Czy szalonej duszy wyjcej przez usta Proroka z krwi i koci nie mona nazwa wpywow, jeeli sowa Proroka s zapisywane w piciu rnych jzykach i w wersji ksikowej mona je kupi niemal w kadej nowojorskiej ksigarni? Powiedzmy, e proces, ktry obserwowaem i opisywaem Bogu, wci trwa; jedne dusze umary, inne zyskay na sile, jeszcze nie zdoay powrci w nowych ciaach, cho wtedy nie miaem pojcia, jak tego dokonay. Czy teraz ju to wiesz?

Reinkarnacja wcale nie jest pospolitym zjawiskiem. Moesz by tego pewien. Poza tym dusza dziki niej niewiele zyskuje. Moesz sobie wyobrazi sytuacje, ktre umoliwiaj to zjawisko. Poza tym, e zawsze towarzyszy temu mier duszy niemowlcia Do tylko w ten sposb stara dusza moe zagniedzi si w nowym ciele kady przypadek jest inny i jednostkowy. Ci, ktrzy regularnie reinkarnuj, stanowi si, ktrej nie wolno ignorowa. Jednak podobnie jak wampiry i inne niemiertelne, przywizane do ziemi istoty stanowi w zasadzie niewielk enklaw. Znw mwimy tu o losie ludzkoci jako takim. Mwimy tu o caym ludzkim wiecie. Tak, rozumiem, moe nawet lepiej, ni ci si wydaje. W porzdku. A zatem, cho nie miaem adnych wytycznych, zstpiem do szeolu i odkryem tam wielk, bezkresn replik ziemi! Dusze dziki wyobrani i projekcjom stworzyy w swym niewidzialnym wiecie mnstwo budowli, istot i potworw, by to ewidentny przejaw rozbuchanej, nieokieznanej wyobrani pozbawionej niebiaskiego przewodnictwa, i jak podejrzewam, wci przebywa tam wiele dusz, ktre nie wiedz nawet, e nie yj. Wkroczyem w sam rodek szeolu, usiujc nie rzuca si w oczy; prbowaem sta si istot bez wyranej, dostrzegalnej postaci, ale jest to bardzo trudne. Szeol to bowiem kraina niewidzialnoci; wszystko tam jest niewidzialne. Dlatego te zaczem kry po tamtejszych drogach, w pmroku, pord zdeformowanych, na wp uksztatowanych, bezksztatnych, jczcych i konajcych istot, w mej anielskiej postaci. Wyobra sobie, e te zbkane dusze nawet nie zwracay na mnie uwagi! Zupenie jakby mnie nie dostrzegay. Znasz ten stan, opisywany przez ludzkich szamanw i witych, ludzi bliskich mierci, ktrzy jednak powrcili do wiata ywych i mogli opowiedzie o tym, co widzieli. Tak. C mog powiedzie. To, co widz ludzkie dusze, to z ledwie maa czstka, ja widziaem cao. Bez lku, nie zwaaj na czas, a niekiedy take poza nim, cho czas pynie stale, odwiedziem kady zaktek tego miejsca. Azylu dusz. Azylu, w sensie domu wariatw, tak, lecz w domu tym, parafrazujc Pismo, byo mieszka wiele. Dusze wierzcych gromadziy si wsplnie, zrozpaczone i zdesperowane, usiujc u01acnia si wzajemnie w wierze i koi trawice je lki. Jednak wiato z ziemi byo tu zbyt rozmyte i zamglone, by mogo kogokolwiek ogrza. A wiato niebios w ogle tu nie docierao! Tak, to faktycznie azyl dla obkanych. Jest tam Dolina mierci, przeraliwa rzeka potworw, po ktrych dusze lkaj si wej do raju. Ale rzecz jasna adna z nich nie dotara tak daleko. Najpierw przez jaki czas suchaem: wsuchiwaem si w kad pie, jak mogy skierowa do mnie dusze, to znaczy przemwi do mnie w moim jzyku. Wychwytywaem kade sensowne zdanie, pytanie i przypuszczenie, ktre dotaro do moich uszu. Co wiedziay te dusze? Co si z nimi stao? Bardzo szybko odkryem, e w tym mrocznym miejscu znajduj si trybuny, stworzone si woli dusz poszukujcych innych, im podobnych. Miejsce to zostao podzielone na warstwy, w do luny i ponury sposb, ale mimo wszystko panowa tam porzdek, zrodzony ze wiadomoci, akceptacji, zakopotania lub gniewu kadej z dusz. Najbliej ziemi znajdoway si najbardziej plugawe dusze tych, ktrzy wi usiowali powrci do wiata yjcych, by ich opta i doznawa najprostszych uciech, albo ktrzy nie rozumieli, co ich spotkao, czy te nie potrafili si z tym pogodzi. Zaraz za nimi rozcigaa si warstwa dusz, ktre nie robiy nic innego, jak tylko walczyy midzy sob, wrzeszczay, przepychay si, usiujc wyrzdzi innym krzywd, przej nad nimi kontrol, owadn nimi lub uciec, w beznadziejnym chaosie i zamcie. Te dusze nawet mnie nie zauwayy. Wiem jednak, e ludzie widzieli ten fragment szeolu i przez stulecia opisali go w bardzo wielu

manuskryptach. Nic, co powiem, nie powinno by dla ciebie zaskoczeniem. Nieco dalej za obszarem tej cigej walki, najbliej spokoju niebios cho mam tu na myli kierunku ani odlegoci tak, jak ty je pojmujesz znajdowali si ci, ktrzy zrozumieli, e opisali Natur i znaleli si gdzie indziej. Dusze te niektre z nich przebyway tu od zarania dziejw nabray niezwykej cierpliwoci, cierpliwie te obserwoway ziemi i zachowyway si cierpliwie w stosunku do innych, ktrzy je otaczali i ktrym z mioci usioway pomc, by pogodziy si ze mierci i zaakceptoway j. Odnalaze dusze, ktre kochay. I to jeszcze jak rzek Memnoch. Wszystkie. Nie ma duszy, ktra nie kochaaby czego. Kada co kocha, choby nawet to co istniao tylko we wspomnieniach lub jako wymarzony idea Ale, tak, odnalazem te najspokojniejsze i najbardziej wyciszone obdarzajce niepohamowan mioci siebie nawzajem, a take yjcych na ziemi. Niektre z nich prawie nie odryway wzroku od ziemi i pragny jedynie odpowiada na modlitwy zanoszone do nich przez zrozpaczonych, potrzebujcych, chorych i cierpicych. Jak zapewne wiesz, do tego czasu na ziemi szalay niewysowione wojny, a erupcje wulkaniczne i katastrofy naturalne spowodoway upadek i wymarcie caych cywilizacji. Cierpienie ujawniao coraz to nowe oblicza. Nie chodzio tylko o nadmiar informacji, wzrost wiedzy, ktr mogem posi, ani rozwj kulturowy. Cay ten wzorzec sta si zbyt zoony, aby mg go poj anio. Kiedy spojrzaem na ziemi, nawet nie prbowaem odgadn, co powodowao gromad mieszkajcych w puszczy miertelnikw, walczcych z innymi plemionami mieszkajcymi w okolicy, ani dlaczego jeden lud przez cae pokolenia ukada z kamieni ogromne konstrukcje To znaczy pojmowaem to do pewnego stopnia, lecz moja ziemska misja dobiega przecie koca. Teraz najwaniejsi byli dla mnie umarli. Zbliyem si do tych dusz, ktre spoglday na ziemi z miosierdziem i wspczucie i mylami staray si wywrze na innych dobry wpyw. Dziesi, dwadziecia, trzydzieci, ujrzaem tysice. Dosownie tysice a ktre utraciy nadziej na odrodzenie lub wielk nagrod; dusze, w ktrych zawieraa si absolutna akceptacja, e to wanie bya mier, to bya wieczno, dusze zakochane w ciaach z krwi i tak jak my, anioowie, dusze istniejce a do teraz. Usiadem wrd tych dusz i zaczem z nimi rozmawia, gdy tylko udao mi si przycign ich uwag. Ju wkrtce stao si jasne, e nie dbaj o moj posta, poniewa sdz, e wybraem j w taki sam sposb jak one; niektre z nich przypominay kobiety i mczyzn, innym za byo to obojtne. Najwyraniej uznay, e jestem nowy w szeolu, skoro tak si popisuj rkoma, nogami i skrzydami. Jeeli jednak zachowaem si uprzejmie, mogem sprawi, by przestay interesowa si ziemi; dziki temu mogem je przepytywa, pamitajc o deniu do prawdy, lecz nie za wszelk cen, z zachowaniem pewnych regu. Rozmawiaem chyba z milionami z nich. Wdrowaem po szeolu, dyskutujc z duszami. W kadym przypadku najtrudniej byo zwrci na siebie ich uwag, byy bowiem zaabsorbowane ziemi, fantasmagoriami dawnego ycia lub gbok kontemplacj. Najinteligentniejsze, najbardziej kochajce dusze nie zwracay uwagi na moje pytania. Stopniowo uwiadamiay sobie jednak, e nie jestem miertelnikiem, ale kim zupenie innym, e moje pytania maj zwizek nie z ziemi, lecz ze znacznie odleglejszym miejscem. Widzisz, i w tym wanie cay kopot. Te dusze byy w szeolu tak dugo, e nie zastanawiay si ju nad celem ycia ani przyczyn Stworzenia; nie przeklinay ju Boga, ktrego nie znay, ani nie poszukiway Boga, ktry ukry si przed nimi. A kiedy zaczem zadawa pytania, pomylay, e zjawiem si tam z nowymi duszami, nic o karach i nagrodach, ktre nigdy nie nadejd. Te roztropne dusze rozpatryway swj poprzedni ywot bez gniewu, za to z dug, beznamitn zadum i jak ju wspomniaem, staray si odpowiada na modlitwy z dou. Czuway nad swoimi krewniakami,

nad bliskimi, czonkami swoich klanw i narodw; opiekoway si tymi, ktrzy zwrcili ich uwag spektakularnymi przejawami pobonoci i oddania; ze smutkiem serwoway cierpienia ludzi i pragny im pomc, a gdy tylko mogy, robiy to. Prawie adna z tych bardzo silnych i cierpliwych nie Pragna powrci do ciaa. Jednak w przeszoci niektrym z nich to si udao. Zstpoway na ziemi, by si odrodzi, i w efekcie odkryway, e nie pamitaj niczego ze swych poprzednich ywotw w ciele, tak wic ponowne przychodzenie na wiat mija si z celem! Lepiej zosta tutaj, w wiecznoci, i podziwia pikno Stworzenia, ktre urzekao je niemal tak samo jak nas. To wanie na podstawie zadawanych pyta, niekoczcych si penych zadumy rozmw ze zmarymi opracowaem moje wasne kryteria. Przede wszystkim, aby by godn nieba aby mie choby cie szansy na obcowanie z Bogiem dusza musiaa rozumie ycie i mier w najprostszym tych sw znaczeniu. Znalazem wiele dusz, ktre to potrafiy. Nastpnie w tym zrozumieniu musia zawiera si podziw dla pikna Boego Dziea, harmonii Stworzenia z Boego punktu widzenia oraz wizji Natury jako nakadajcych si na siebie, niekoczcych si cykli przetrwania, rozrodu, ewolucji i rozwoju. Wiele dusz to rozumiao. Wiele musiao zrozumie. Ale wiele, ktre uwaay, e ycie jest pikne, postrzegao mier jako co smutnego, nieskoczonego i strasznego, i gdyby dano im wybr, wolayby nigdy si nie narodzi! Nie wiedziaem, co robi w obliczu takich przekona, ale byy one do szeroko rozpowszechnione. Dlaczego On nas stworzy, kimkolwiek On jest, skoro mamy tu tak tkwi po wieczno, z dala od ziemi, i ju nigdy tam nie powrci, chyba e za cen ponownych cierpie i udrki, dla kilku chwil chway, ktre za drugim razem nie zostan docenione, podobnie jak za pierwszym, bo przy ponownych narodzinach nikt nie dysponuje nagromadzon wczeniej wiedz?! Prawd mwic, wanie to sprawiao, e wiele dusz zaprzestao dalszego rozwoju. Troszczyy si i litoway nad yjcymi, ale znay rwnie smutek i nie potrafiy ju wyobrazi sobie radoci. Kieroway si ku spokojowi i wanie spokj wydawa si najbardziej wysublimowanym stanem, ktry dane im by to osign. Spokj, przerywany prbami odpowiedzi na modlitwy, by wyjtkowo trudny, lecz dla mnie, jako anioa, wyjtkowo atrakcyjny. Spdziem w towarzystwie tych dusz duo, naprawd duo czasu. Gdybym tylko mg im powiedzie, pomylaem, gdybym zacz je uczy, moe bym je przygotowa na pjcie do nieba, teraz jednak, w obecnym stanie, nie byy na to gotowe i wtpi, by uwierzyy w prawdziwo moich sw. A gdyby uwierzyy i obudziy w sobie dz poznania niebios, a Bg nie wpuci ich do rodka? Nie, musiaem by bardzo ostrony. Nie mogem tu gosi prawdy, stajc na gazach, tak jak to czyniem podczas mego krtkiego pobytu na ziemi. Skoro ju miaem ingerowa w rozwj jednej z tych dusz, musiaem by pewien, e pjdzie ona za mn do Krlestwa Niebieskiego. Zrozumienie ycia i mierci? To nie wystarczy. Akceptacja mierci? Te za mao. Obojtno wobec ycia i mierci rwnie nie wystarczy. A te, ktre skoczyy z wczg, dryfowaniem i chaosem? Nie. Te dusze zatraciy swj charakter. Byo im tak daleko do aniow, jak ziemi do nieba. Wreszcie dotarem do obszaru mniejszego od innych, zajtego zaledwie przez garstk dusz. Mwi oczywicie w przenoni. Pamitaj, e jestem diabem. Spdziem wiele czasu w niebie i w piekle, kiedy wic mwi garstka, chc, by wyobrazi sobie wielko, ktra jest dla ciebie policzalna. Powiedzmy kilka tysicy. Ale mam na myli znacznie wiksz liczb. Uwiadom to sobie. Jako sobie radz. Dusze te zdumiay mnie sw promiennoci, spokojem i poziomem nagromadzonej wiedzy. Prawie wszystkie miay cakowicie ludzkie ksztaty. A wic mimo niewidzialnoci potrafiy odtworzy swj wczeniejszy wygld! Wyglday jak anioowie! To byli niewidzialni

mczyni, kobiety i dzieci, wygldajcy tak, jak w najlepszych chwilach swego ycia. Jedne z nich byy cakiem nowe i przybyy tu po mierci w zamyleniu, poszukujce i gotowe na tajemnic. Inne przez stulecia obserwacji nauczyy si w szeolu wszystkiego i obawiay si utraty wasnej odrbnoci, niezalenie od tego, jak strasznie si tam czuy. Wszystkie jednak byy doskonale widoczne! I antropomorficzne, cho rzecz jasna, pprzezroczyste, jak wszystkie duchy. Jedne byy bledsze od innych, ale oglnie rzecz biorc, wszystkie byy wyranie widoczne. Usiadem pomidzy nimi, spodziewajc si surowej odprawy, zaraz jednak uwiadomiem sobie, e te dusze postrzegaj mnie inaczej ni reszta. Wszystko postrzegay inaczej. Byy bardziej wyczulone na subtelnoci niewidzialnego, poniewa w peni akceptoway te warunki. Skoro chciaem by tym, kim byem, niechaj tak bdzie, uznay i pochwaliy mnie, jak wspaniale si spisaem, przyjmujc wygld postawnej istoty, dugowosej, skrzydlatej i przyodzianej w powczyst szat. W kilka chwil po przybyciu tutaj poczuem otaczajc mnie fal szczcia. Poczuem akceptacj. Brak oporu i niezaspokojon ciekawo. One wiedziay e nie jestem dusz ludzk. Wiedziay, poniewa dotary do punktu w ktrym mogy to zrozumie! I wiedziay sporo o sobie nawzajem tylko na tej podstawie! Widziay te wiele, jeeli chodzi o ziemi Jedna z tych dusz miaa ksztat kobiety, lecz nie bya to moja Lilia gdy nie zobaczyem jej ju wicej w adnej postaci. Bya to jednak kobieta, ktra, jak sdz, zmara w kwiecie wieku i urodzia wiele dzieci, kilkoro z nich byo z ni teraz, inne wci yy na ziemi. Spokj zdawa si wrcz promieniowa od tej kobiety. Dusza ta osigna tak wysoki poziom rozwoju, e emanowaa czym na podobiestwo wiatoci Boej! Co ci tak wyrnia? spytaem t kobiet. Co sprawia, e ty i wy wszyscy tutaj tak bardzo rnicie si od reszty? Kobieta bezceremonialnie zapytaa, kim jestem. Umare dusze zwykle o to nie pytaj. Pawi si tylko w swych bezradnych poczynaniach i obsesjach. Ona jednak zdumiaa mnie, pytajc: Kim jeste. Nigdy dotd nie widziaam nikogo takiego jak ty. To znaczy z wyjtkiem tego, kiedy yam. Nie chc jeszcze tego zdradzi odpowiedziaem jej. Ale chc uczy si od ciebie. Czy powiesz mi, dlaczego wydajesz si szczliwa? Bo jeste szczliwa, prawda? Tak odrzeka. Jestem z tymi, ktrych kocham, i patrz w d, obserwuj to wszystko. I nie masz w zwizku z tym adnych pyta? naciska Nie pragniesz wiedzie, czemu si urodzia, po co cierpi stao si z tob, kiedy umara, dlaczego si tu znalaza? Zdumiaem si jeszcze bardziej, kiedy wybuchna miechem. W szeolu jeszcze ani razu nie syszaem miechu. By to agodny, kojcy; radosny miech, sodki miech, melodyjny, jak miech aniow; wydaje mi si, e w odpowiedzi zapiewaem jej, to byo w moim przypadku cakiem naturalne, a na ten dwik dusza jej eksplodowaa jak kwiat, tak jak na ziemi ludzkie dusze eksploduj, uczc si kocha nawzajem! Otworzya si przede mn. Jeste pikny) wyszeptaa z szacunkiem. Ale dlaczego, czemu wszyscy inni w tym miejscu wydaj si nieszczliwi, a was, t ma grupk, przepenia rado i spokj? naciskaem. Tak, wiem, patrzyem w d. A ty jeste z tymi, ktrych kochasz. Podobnie jednak jak caa reszta. Inni te s z tymi, ktrych kochaj. Nie czujemy ju zoci do Boga powiedziaa. Nikt z nas tutaj. Nie nienawidzimy Go. A inni Go nienawidz? Nie tyle nienawidz odpara agodnie, bya wobec mnie bardzo delikatna, jakby nie chciaa mnie urazi. Chodzi o to, e nie potrafi wybaczy mu tego wszystkiego wiata, tego, co si stao, i szeolu, w ktrym gnuniejemy. Ale my potrafimy. Wybaczylimy Mu. Wszyscy uczynilimy to z rnych powodw, ale znalelimy w sobie przebaczenie dla Boga. Przyjlimy, e nasze ycie byo cudownym dowiadczeniem, wartym blu i cierpie, radujemy si radoci, ktra bya nam dana, i chwilami harmonii, i wybaczylimy Mu, e nie wytumaczy

nam tego wszystkiego, e nie prbowa tego usprawiedliwi, e nie byo nagrd dla prawych i kar dla tych zych. Wybaczylimy Mu. Nie wiemy tego, ale podejrzewamy, e moe On zna wielk tajemnic dotyczc tego, jak cay ten bl pojawia si, mija i mimo wszystko przynosi jak korzy. A jeli On nie chce tego wyjawi, c, ma do tego prawo, jest przecie Bogiem. Tak czy inaczej wybaczamy Mu, kochamy Go w naszym wybaczeniu, mimo i wiemy, e o nas nie dba, jestemy Mu obojtni jak kamyki na ziemskiej play. Zabrako mi sw. Siedziaem w bezruchu, podczas gdy te niezwyke dusze zebray si z wasnej woli wok mnie. Wreszcie jedna bardzo moda dusza, duszyczka dziecka, rzeka: Z pocztku wydawao si straszne, e Bg sprowadzi nas na wiat, abymy zostali zamordowani; my wszyscy, jak tu stoimy caa trjka, zginlimy podczas wojny, ale wybaczylimy Mu, bo wiemy, e skoro On potrafi stworzy co tak piknego jak ycie i mier, to znaczy, e musi te rozumie. Widzisz rzeka do mnie inna dusza. Wszystko sprowadza si do tego. Gdybymy musieli, przeylibymy te cierpienia raz jeszcze. I staralibymy si by lepsi dla siebie nawzajem, bardziej si kocha. To jest tego warte. Tak dodaa jeszcze inna. Cae moje ycie na ziemi trwao, zanim zdoaam odnale w sobie przebaczenie dla Boga, ale zrobiam to, zanim umaram i zamieszkaam tu wraz z innymi. Jeeli si przyjrzysz, zauwaysz, e urzdzilimy tu co w rodzaju ogrodu. To dla nas do trudne. Pracujemy wycznie mentalnie, posugujc si wol, wspomnieniami oraz wyobrani, ale tworzymy w ten sposb miejsce, gdzie moemy wspomina to, co byo dobre. Wybaczylimy Mu i kochamy Go za to, e da nam tak wiele. Tak wtrcia kolejna dusza za to, e w ogle da nam cokolwiek. Jestemy wdziczni i peni mioci do Niego. Bo przecie tam, w ciemnociach, jest tylko wielka pustka, a mielimy okazj widzie wielu ogarnitych obsesj na punkcie pustki i cierpienia, i ci z pewnoci nigdy nie zaznaj radoci, jak my moglimy pozna i ktra przepenia nas nawet teraz. To nieatwe dodaa inna dusza. Byo raczej ciko. Ale przyjemnie byo si kocha, popi, potaczy i popiewa, a potem biega na rauszu wrd deszczu; tam dalej za jest chaos, nico i rad jestem, e moje oczy otwary si na wiat poniej, e mog pawi si we wspomnieniach i e wida std ziemi. Zastanawiaem si przez dusz chwil, zanim odpowiedziaem, ktrejkolwiek z nich, one za wci lgny do mnie, mwiy do mnie, jakby przycigaa je moja wiato. Prawd mwic, im duej odpowiadaem, tym bardziej si przede mn otwieray i pojmoway gbsze znaczenie wasnych odpowiedzi, a rwnoczenie ich deklaracje stay si o wiele bardziej zwarte i pene napicia. Niebawem przekonaem si, e ludzie ci wywodzili si ze wszystkich narodw i warstw spoecznych. Wizy rodzinne czyy wielu z nich, i to bardzo mocno, ale nie wszystkich. Prawd mwic, wielu na dobre stracio kontakt ze swoimi bliskimi w innych czciach szeolu. Inni nigdy nawet ich nie ujrzeli. Jeszcze inni spotkali swych ukochanych bliskich ju w chwili mierci! Ci ludzie za wywodzili si z rnych zaktkw wiata i ich rne wierzenia zebray si tu, w tym miejscu, ktre wypeniaa coraz wiksza wiato. Czy wasze ycie na ziemi wygldao podobnie? spytaem w kocu. Nie potrafili odpowiedzie. Naprawd nie wiedzieli. Nie wypytywali si wzajemnie o minione ycia, ja za zadawaem krtkie, konkretne pytania, z ktrych wyniko jasno, e ludzi tych nic nie czyo. Niektrzy byli bardzo zamoni, inni biedni, jedni cierpieli niewysowione katusze, inni opywali w luksusy, lecz mimo to przed mierci caym sercem zdyli pokocha dzieo Stworzenia. Poczuem, e gdybym tylko zechcia, mgbym zliczy te reakcje i jako je oceni. Innymi sowy, wszystkie te dusze nauczyy si wybacza Bogu, kada na swj sposb. Cho cakiem moliwe, e niektre z tych sposobw byy lepsze od innych, skuteczniejsze. To moliwe. Nie

byem pewien. I nie wiedziaem. Wziem te dusze w ramiona. Przycignem je do siebie. Chciabym, abycie udali si ze mn w podr rzekem do nich, do wszystkich naraz i kadego z osobna, z niezomn pewnoci siebie. Pragn, bycie udali si ze mn do nieba i stanli przed bogiem. To moe trwa bardzo krtko, by moe ujrzycie Go tylko na mgnienie oka, a moe w ogle nie pozwoli, bycie Go ujrzeli. Moliwe te, e wrcicie tu, nie dowiedziawszy si niczego, ale raczej nie przypacicie tego dodatkowym cierpieniem. Prawda jest taka, e nie mog wam powiedzie na pewno, co si wydarzy. Bg Jest nieodgadniony. Wiemy, odparli. Mimo to zapraszam, bycie udali si ze mn do Boga i powiedzieli Mu to samo, co mnie. Teraz za odpowiem na jedno wasze pytanie: Jam jest archanio Memnoch, jeden z aniow Pana, o ktrych syszelicie za ycia! Czy pjdziecie ze mn? Kilka dusz wygldao, jakby si wahay; byy wyranie zaskoczone Jednak wikszo jednym gosem odpara: Pjdziemy. Warto uczyni wszystko, co tylko moliwe, jeeli w rezultacie bdzie mona choby nawet na mgnienie oka ujrze oblicze Boga. Warto zaryzykowa, nawet gdyby ta obietnica wcale nie miaa si speni. Gdyby nie On, nie pamitabym sodkiego aromatu oliwnych gajw ani mikkiej pieszczoty traw, na ktrej uwielbiaem lee. Nigdy nie poznabym smaku wina ani nie poszedbym do onicy z tymi, ktre kochaem. Pjdziemy z tob. Kilka dusz odmwio. Trwao to par chwil, ale nagle zorientowalimy si, e odczyy si i oddaliy od pozostaych. Ujrzay mnie teraz jako tego, kim byem naprawd, anioa, i zrozumiay, co przed nimi ukrywaem, utraciy spokj, a wraz z nim moc wybaczenia. Patrzyy na mnie ze zgroz, wciekoci albo jednym i drugim rwnoczenie. Inne dusze prboway je przekonywa do zmiany nastawienia, lecz bez rezultatu. Nic z tego. Nie chc ujrze Boga, ktry opuci swoje dzieo Stworzenia i pozostawi je, by Jego dzieci wzniosy na caej ziemi niezliczone otarze ku czci rnych bstw i na prno modliy si o bosk interwencj lub sd ostateczny! Nie, nie, nie. Pjdcie! rzuciem do pozostaych. Sprbujmy wej do nieba. Dajcie z siebie wszystko! Nie szczdcie si! Ile nas jest razem? Dziesi tysicy? Milion? C to ma za znaczenie? Bg powiedzia dziesi, ale nie tylko dziesi. Powiedzia przynajmniej dziesi. Chodmy, czas rusza w drog!

16
Ju za chwil poznam odpowied, pomylaem. Albo wpuci nas do rodka, albo odele z powrotem swoj moc, tak jak kiedy strci mnie na ziemi. Mg nawet unicestwi niektrych spord nas, bo przecie moe osdzi, czy odniosem sukces, czy poniosem porak, zanim jeszcze dotr do bram raju. Co powiedzia Pan w swej nieskoczonej mdroci? Powiedzia: Wr jak najszybciej. Przycignem te dusze do siebie, bardzo blisko, tak jak ciebie, gdy wstpowalimy do nieba, i opucilimy szeol. Natychmiast spowi nas niebiaski blask, zalewajcy bramy i przesczajcy si ponad murami. I znw te bramy, ktrych w minionych eonach nie widziaem, zostay otwarte na ocie i caa nasza gromada par milionw dusz oraz ja, archanio stana porodku niebios, przed zdumionymi, rozemianymi, zaskoczonymi, zdezorientowanymi, pokazujcymi nas palcami anioami, ktrzy otoczyli nas zwartym krgiem, gonymi krzykami proszc wszystkich o uwag, a w caym niebie zapanowaa wreszcie kompletna cisza. C, pomylaem, jak dotd niele. Jestemy w rodku. I ludzkie dusze! Ludzkie dusze mogy ujrze anioy i przeyway prawdziw ekstaz! Nie potrafi wyobrazi sobie tej chwili bez piewu taca! Dusze szalay z radoci, a kiedy anioowie melodyjnymi s osami zaczli zasypywa je pytaniami, ludzkie dusze zaczy piewa. W rzeczy samej, niebo ju nigdy nie bdzie takie samo. Wiedziaem o tym. Zrozumiaem to natychmiast. Poniewa co si zdarzyo. Te dusze sprowadziy ze sob t sam zdolno projekcji, ktrej nauczyy si w szeolu, aby tworzy wok siebie z niczego elementy otoczenia, na ktrych im zaleao, za ktrymi tskniy i ktrych odtworzeniu byy skonne powici si bez reszty. Geografia niebios zmienia si drastycznie, natychmiastowo i w nieopisany sposb. Pojawiy si wiee, zamki i rezydencje, ktre zobaczye, kiedy ci tam zabraem, paace zwieczone kopuami i ogrody, och, te zapierajce dech projekcje kwiatw rozcigajce si jak okiem sign, we wszystkich kierunkach, rzeczy o ktrych sprowadzeniu do nieba anioowie nigdy nie pomyleli byo tam po prostu wszystko. Drzewa wzniosy konary cikie od lici, wia wiatr, a strugi deszczu niosy z sob cudowny aromat. Niebo miao cieplejsze barwy, a kolory pogbiy si i nasyciy. Te dusze przejy niewidzialn materi niebios, czymkolwiek ona jest energi, esencj, wiatoci Boga, Jego moc stwrcz i w okamgnieniu otoczyy nas niezliczonoci pikna i swymi pragnieniami! Wszystko, czego nauczyy si na ziemi, sprowadziy do nieba, odtwarzajc to bez wahania i oporw, w najwspanialszej postaci! Nigdy jeszcze od stworzenia wszechwiata w niebie nie byo takiego poruszenia. I nikt nie by bardziej zdumiony ni archanio Micha, ktry patrzy na mnie, jakby chcia rzec: Memnochu, sprowadzie je do nieba! Zanim jednak zdy to powiedzie, i gdy dusze wci stay w zwartej gromadzie, z wolna uwiadamiajc sobie, e mog si poruszy, dotkn aniow, a take rzeczy, ktre wytworzyy, pojawio si wiato Samego Boga En Sof rozpocierajce si i pynce zza postaci serafinw i cherubinw, po czym bardzo delikatnie spyno na owe ludzkie dusze, wypeniajc kad z nich i ujawniajc wszystkie ich sekrety, tak, jak to byo z anioami. Ludzkie dusze wyday okrzyk radoci. Anioowie zaczli piewa hymny. Ja take zaczem piewa, rozkadajc szeroko rce: Panie mj i Boe, przywiodem do Ciebie te dusze, gdyby trafiy do nieba, spjrz, Boe, wejrzyj na Twoje Dzieo, n oto dusze, ktre ewoluoway z najdrobniejszych komrek poprzez ciao, krew i szeol, a zasuyy sobie na dostp do Twego Tronu, jestemy tutaj, Boe! Dokonaem tego, dokonaem. Stao si. Wrciem, jak mi na to zezwolie. I powiedziawszy wicej, ni to byo konieczne, upadem na kolana.

Hymny osigny crescendo, takich dwikw adna istota krwi i koci nie byaby w stanie znie. Ze wszystkich stron pyny hymny. Dusze ludzkie zgstniay, stay si wyraniejsze ; w kocu byy widoczne dla nas i dla siebie nawzajem tak jak my dla nich. Niektre z nich trzymay si za rce albo podskakiway jak mae dzieci. Inne po prostu szlochay, a zy spyway im po policzkach. Wtem wiato przybrao na sile. Widzielimy, e Bg zaraz przemwi. Zamilklimy. Bylimy wszak wszyscy bene ha elohim. Bg powiedzia: Moje dzieci. Moje ukochane dzieci. Memnoch sprowadzi miliony i s one godne, by wej do Krlestwa Niebieskiego. Zaraz potem gos Pana umilk, wiato przybrao na sile, stao si cieplejsze, a cae niebo wypenio si bezgraniczn akceptacj i czyst mioci. Pooyem si zmczony, patrzc w gr na bezkresny firmament bkitnego, przepiknego nieba penego migoczcych gwiazd. Usyszaem, jak ludzkie dusze przemykaj to tu, to tam. Usyszaem hymny powitalne i inkantacje aniow. Usyszaem wszystko, a potem, naladujc miertelnikw, zamknem oczy. Czy Bg kiedykolwiek sypia? Nie wiem. Zamknem oczy i leaem nieruchomo, w wietle Boym, i wreszcie, po tylu dugich latach spdzonych w szeolu, czuem si bezpiecznie i byo mi ciepo. Wreszcie zdaem sobie spraw, e podeszli do mnie serafini, byo ich trzech lub czterech, nie widziaem dokadnie, stanli nade mn, przygldajc mi si, ich twarze lniy odbitym wiatem tak silnie, e nie sposb byo na nie spojrze. Memnochu, Bg pragnie mwi z tob na osobnoci, powiedzieli. Tak, natychmiast. Poderwaem si na nogi. I ju po chwili stanem z dala witujcych tumw, samotnie, przesaniajc twarz przedramieniem i spuszczajc wzrok, naprzeciwko Stwrcy Wszechmocy, mojego Pana i Boga.

17
Odso oczy i spjrz na mnie, powiedzia Pan. Zrobiem to w jednej chwili, wiadom, e to moe oznacza moje ostateczne unicestwienie, e to wszystko moe okaza si szalestwem i nieporozumieniem. Blask by peen chway, lecz do wytrzymania, a w samym jego centrum ujrzaem wyranie posta przypominajc mnie samego. Nie mog powiedzie, e bya to ludzka twarz. Sylwetka ludzka, posta i wyraz twarzy oto, co zobaczyem, i posta ta spojrzaa na mnie z przenikliwoci i uwag. To byo takie pikne, e nie mogem si poruszy ani nawet odwrci. Nagle posta zacza janie i ju chciaem ponownie zasoni oczy rk, aby na zawsze nie utraci wzroku, zaraz jednak wiato przygasa, wci bya silna i wszechogarniajca, ale ju mnie nie olepiaa. A ja staem drcy. Memnochu powiedzia Bg. Dobrze si spisae! Sprowadzie z szeolu dusze, ktre s godne wej do Krlestwa Niebieskiego, sprawie, e rado i bogo nieba zostay spotgowane. Dobrze si spisae. Wyraziem moje podzikowanie, ktre byo w istocie hymnem pochwalnym, powtarzajc rzeczy oczywiste, e to Bg stworzy te wszystkie dusze i w swym miosierdziu pozwoli, aby przyszy do Niego. To czyni ci bardzo szczliwym, prawda? zapyta. Tylko jeli i Ty jeste szczliwy, Panie, odrzekem, nie cakiem szczerze, powr w zastpy aniow, Memnochu rzek Pan. Zostao ci wybaczone, e bez mego zezwolenia przyobleke si ciao i pokadae si z crami czowieczymi. Dopie swego, przeniose swe nadzieje na dusze z szeolu. Odejd teraz i rb to, czego pragniesz, lecz nie ingeruj wicej w Natur ani w rozwj ludzkoci, jako e upierasz si, i nie jest ona czci Natury, i w tym przypadku bardzo si mylisz. Panie, zaczem trwoliwie. Tak?.?.? Panie mj, jeeli chodzi o dusze, ktre sprowadziem z szeolu to mniej ni jedna setna wszystkich dusz, ktre si tam znajduj. Zapewne mniej ni jedna setna dusz, ktre sczezy lub zniky od zarania dziejw. Boe, szeol wypenia chaos; zamt i niezrozumienie. Te dusze to moi wybracy. Czy to, co powiedziae, miao mnie zdumie? Czy sdzisz, e o tym nie wiedziaem? Oczywicie, e nie, Panie. Pozwl mi jednak powrci do szeolu, abym sprbowa wpyn na tamtejsze dusze i sprawi, by dojrzay, by osigny poziom, na ktrym bd godne dostpienia nieba. Nie wtpi, e pozwolisz mi je oczyci ze wszystkiego, co czyni je niegodnymi przekroczenia bram Krlestwa. Dlaczego? Panie, na kady milion ocalonych dusz przypada drugi, ktry utracie. Sdzisz, e o tym nie wiem? Panie, ulituj si nad nimi! Miej lito nad ludmi z ziemi, ktrzy poprzez niezliczone rytuay prbuj do Ciebie dotrze i Ci zadowoli. Dlaczego? Nie odpowiedziaem. Byem kompletnie zbity z tropu. Zamyliem si W kocu odrzekem: Panie, czy nie dbasz o te dusze, ktre bkaj si zagubione? Ktre cierpi w

ciemnociach? Niby czemu miabym o nie dba? zapyta. Milczaem. Musiaem odpowiedzie naprawd przekonujco Nie spieszyem si. Wreszcie to On po chwili doda: Memnochu, czy moesz policzy dla mnie wszystkie gwiazdy? Czy znasz ich nazwy, orbity, ich przeznaczenie w Naturze? Czy mgby cho w przyblieniu poda mi liczb ziaren piasku w morzu? Nie potrafi tego uczyni, Panie. W caym moim dziele Stworzenia s istoty, ktre mno si tysicami i spord ktrych przeywa niewiele ryby i wie w oceanach, skrzydlate owady w powietrzu. Sto, a nawet milion istot jednego gatunku moe narodzi si rankiem jednego dnia lecz zaledwie garstka spord nich przetrwa, by spodzi wasne potomstwo. Nie wiedziae o tym? Wiedziaem, Panie. Wiedziaem o tym od dawna. Wiedziaem o tym, odkd byem wiadkiem ewolucji zwierzt. Wiedziaem, odrzekem. C wic znaczy dla mnie, e tylko niewielka grupka dusz przybywa, by wkroczy do Krlestwa Niebieskiego? Moe z czasem wyl ci znw do szeolu. Na razie sam jeszcze nie wiem. Panie mj, ludzie s istotami mylcymi, czujcymi i te istoty cierpi! nie przestawaem. Czy musimy znw sprzecza si o Natur? Ludzko jest moim dzieem, Memnochu, a jej rozwj, czy o tym wiesz czy nie, podlega moim prawom. Panie, wszak wszystko pod socem prdzej czy pniej umiera, a te dusze maj potencja, aby y wiecznie! N i e p o d l e g a j c y k l o w i ! S utkane z niewidzialnej woli i wiedzy. Z pewnoci zostay stworzone zgodnie z Twymi prawami, aby dostpi zaszczytu wejcia do Twego krlestwa. Jake mogoby by inaczej? Prosz Ci, Panie, bagam, by mi to powiedzia, D cho miuj Ci szczerze, nie potrafi tego zrozumie. Memnochu, niewidzialno i wiadomo to przymioty moich aniow, a oni s posuszni mym prawom. Tak, Panie, lecz nie umieraj. A poza tym przemawiasz do nas, ukazae si nam, kochasz nas i pozwalasz widzie rne rzeczy ;Nie uwaasz, e pikno Stworzenia ujawnia moj wiato przed ludmi? Nie wydaje ci si, e te dusze, ktre sam tu sprowadzie, nie wyewoluoway z percepcji chway wszelkiego stworzenia? Mgbym przyprowadzi ich duo wicej, Panie, lecz potrzebna mi niewielka pomoc. Przywiodem ich w sumie tak mao. Zwierzta niszego rzdu, Panie, czy potrafi one poj to, czego nie maj? Lew zna miso gazeli, bo na nie poluje i ywi si nim. A ludzkie dusze poznay Wszechmocnego Boga i tskni do Niego. Ju mi to udowodnie rzek. Udowodnie to caemu niebu. Ale jest ich tak mao! Panie, gdyby mg przyoblec si w materi, sta si czowiekiem z krwi i koci, i zstpi na ziemi, jak ja to uczyniem Uwaaj, Memnochu. Nie, Panie, wybacz, ale nie mog si powstrzyma, musz to powiedzie, bo logika podpowiada mi, e gdyby zstpi na ziemi i sta si istot z krwi i koci, podobnie jak ja, mgby lepiej pozna te istoty, ktre wydaje Ci si, e znasz, lecz o ktrych wiesz tyle, eonie! Bez odpowiedzi. Panie, Twoje wiato nie przenika ludzkiego ciaa. Bierze je mylnie za ciao zwierzce zawsze tak byo! Moesz wiedzie wszystko, Panie, lecz nie w najdrobniejszych szczegach! Wiem to, bo w przeciwnym razie nie pozostawiby tych dusz cierpicych w szeolu. I nie

pozwoliby, aby cierpienie mczyzn i kobiet na Ziemi pozbawione byo gbszego znaczenia. Nie wierz w to! Memnochu, ja mam w zwyczaju mwi tylko raz. Traktuj ci ulgowo, rzek. Owszem, tak, ale mylisz si, i jeeli o to chodzi, take si mylisz, bo wiedz, e ich hymny pochwalne i peany rozbrzmiewayby po wsze czasy. Te dusze mogyby przyby do Ciebie i piewa te hymny bez koca. Nie potrzebuj ich hymnw, Memnochu. Czemu wic my wci piewamy? A czemu wanie ty, jako jedyny spord moich aniow miesz mnie oskara? Nie ufasz mi. Nie wierzysz we mnie. Dusze ktre przywiode z szeolu, ufaj mi i wierz we mnie bardziej ni ty! To byo kryterium, zgodnie z ktrym dokonywae ich wyboru! Miay ufa i wierzy w mdro Bo. Kiedy przyoblekem si w ciao, Panie nie daem si uciszy poznaem co, co potwierdzio moje wczeniejsze przypuszczenia i potwierdza wszystko, co miaem okazj widzie od tej pory. Co mam uczyni, Panie, skama? Dawa faszywe wiadectwo? Panie mj, stworzywszy ludzko, osigne co, co nawet Ty nie do koca rozumiesz! Nie moe by innego wyjanienia, bo gdyby byo, oznaczaoby to, e nie ma adnej Natury ani adnych praw. Precz mi z oczu, Memnochu. Zstp na ziemi, trzymaj si z dala ode mnie i nie ingeruj w nic, syszysz? Sprbuj tego, o czym Ci mwiem, Panie. Przyoblecz si w ciao i krew, jak ja to uczyniem. Ty, ktry wszystko moesz, stwrz dla siebie ciao Zamilcz, Memnochu. A jeli brak Ci odwagi, aby to uczyni, jeli Stwrca uwaa, e niegodnym jest dla Niego poznanie najdrobniejszych czstek Stworzenia, ucisz, prosz, wszystkie peany ludzi i aniow! Ucisz je, skoro jak twierdzisz, nie s Tobie potrzebne, i dopiero wtedy zastanw si, czym jest dla Ciebie dzieo Stworzenia. Odpowiedz sobie, ile ono dla ciebie znaczy! Wypdzam ci, Memnochu! zagrzmia Bg i w okamgnieniu pojawia si wok mnie panorama niebios, wszyscy bene ha elohim, a wraz z nimi miliony ocalonych dusz, przede mn za stanli Micha i Rafael, by patrze ze zgroz, jak zostaj sil wypchnity za bram niebios i cinity w wielki wir. Nie masz litoci dla swego dziea Stworzenia, Panie! ryknem jak najgoniej, by zaguszy piew ci mczyni i kobiety, stworzeni na Twj obraz i podobiestwo, maj prawo Tob gardzi, ko dla dziewiciu na dziesiciu spord nich byoby lepiej, gdyby nigdy si nie narodzili! Memnoch przerwa. Zaspi si, marszczc brwi w nader symetryczny sposb, po czym pochyli gow, jakby czego nasuchiwa. W kocu powoli odwrci si do mnie. Odnalazem jego spojrzenie. Ty tak by wanie uczyni, prawda? zapyta. Boe, dopom powiedziaem. Nie potrafi odpowiedzie. Po prostu nie wiem. Krajobraz zmienia si. Kiedy tak patrzylimy na siebie, wiat wok nas wypeniy nowe odgosy. Uwiadomiem sobie, e w pobliu znajduj si ludzie, mczyni ze stadami kz i owiec, w oddali zauwayem mury miasta, nieco wyej za, na szczycie wzgrza, znajdowaa si inna, mniejsza osada. Bylimy w coraz bardziej zaludniajcym si wiecie, w dawnych czasach, lecz nie tak bardzo odlegych od moich czasw. Wiedziaem, e ci ludzie nie mog nas zobaczy ani usysze. Memnoch nie musia mi tego mwi. Wci na mnie patrzy, jakby chcia mnie o co zapyta, a ja nie wiedziaem, o co. Stalimy skpani w promieniach soca. Uwiadomiem sobie, e donie mam wilgotne od

krwawego potu, uniosem rk i otarem pot z czoa, po czym spojrzaem na rozmazan smug krwi na wierzchu doni. Memnoch roztacza wok siebie lekki blask. Wci na mnie patrzy. Co si stao? spytaem. Czemu nic nie mwisz? Co si stao? Dlaczego nie kontynuujesz? Wiesz dobrze, co si wydarzyo odpar. Spjrz na swoje ubranie. Te powczyste szaty s najlepsze na pustynne upay. Chc, eby poszed tam ze mn, za te wzgrza Ruszy powoli, a ja pospieszyem za nim. Nie ulegao wtpliwoci, e znajdowalimy si w Ziemi witej. Mijalimy dziesitki grupek ludzi, rybakw z pobliskiej wioski i innych, pascych kozy lub owce albo pdzcych stada w kierunku niedalekich osad i otoczonych murami miast. Wszystko wygldao dziwnie znajomo, niepokojco znajomo. Wykraczao to poza uczucie dj vu i sugestie, i mogem tu kiedy mieszka. Wraenie byo takie jakbym mia ten obraz zapisany gdzie gboko w mzgu. Mam tu na myli wszystko, nawet nagiego mczyzn o kabkowatych nogach, bekoczcego bez adu i skadu i wrzeszczcego na cae gardo, ktry min nas, nie zauwaajc, podparty na grubej, skatej lasce. Wszystko spowija kurz, ja za zaczem rozpoznawa miejsca, ludzi i wzorce zachowa, ktre znaem na pami z lektury Pisma witego, z ilustracji oraz filmw o tematyce religijnej. Wszystko to spowite surow, spraon socem chwa byo uwicone jak ta ziemia. Widzielimy ludzi stojcych pord wzgrz, przed jaskiniami, ktre byy ich domami. Tu i wdzie mae grupki siedziay w cieniu drzew, drzemic lub rozmawiajc. Od strony otoczonych murami miast pyno odlege pulsowanie. Powietrze wypeniao si piaskiem. Piach dosta mi si do nosa, przylepia si do warg i wpada we wosy. Memnoch nie mia skrzyde. Jego szaty byy brudne, podobnie jak moje. Szaty chyba byy lniane, lekkie i przewiewne. Grunt, e byy dugie i nie rzucay si w oczy. Nasza skra i wygld si nie zmieniy. Niebo miao odcie jasnego bkitu, a promienie soca prayy mnie bezlitonie jak kadego innego miertelnika. Pot by na przemian przyjemny i nie do zniesienia. Przez moment mylaem, e kiedy indziej mgbym zachwyci si widokiem soca, tego cudu, ktry by zakazany dla dzieci nocy, ale nie zawracaem tym sobie duej gowy, bo odkd ujrzaem wiato Boga, blask soca przesta mie dla mnie jakiekolwiek znaczenie. Przeszlimy przez skaliste wzgrza, wspinajc si po stromy ciekach, wystpach skalnych i przytrzymujc si karowatych drzew, a w kocu w dole pojawia si olbrzymia poa piaszczystej rwniny; piach by gorcy i unosi si leniwie pod wpywem podmuchw nie przynoszcego ukojenia wiatru. Memnoch zatrzyma si u progu tej pustyni, w miejscu, gdzie mielimy opuci twardy grunt, kamienisty i niewygodny, by zej na mikki, sypki piach. Zrwnaem si z nim, wczeniej bowiem zostaem nieco w tyle. Obj mnie lew rk, zaciskajc mocno palce na moim ramieniu. Ucieszyem si, e to zrobi, bo nagle poczuem osobliwy niepokj strach narasta we mnie ju od jakiego czasu, nieprzyjemne i dojmujce przeczucie, e co si wydarzy. Kiedy mnie wygna rzek Memnoch udaem si na wdrwk. Skierowa wzrok ku pustyni i tego, co wygldao jak skaliste klify widoczne w oddali i wrogie jak sama pustynia. Wczyem si, tak jak ty czsto wdrowae po wiecie. Bez skrzyde, ze zamanym sercem, wasaem si od miasta do miasta, poznajc rne narody zamieszkujce ziemi, przemierzaem kontynenty i pustkowia. Moe kiedy opowiem ci o tym, jeli zechcesz. Teraz nie zamierzam o tym mwi, bo nie ma to wikszego zwizku z moj histori. Pozwl, e powiem tylko to, co jest istotne, a mianowicie, e nie odwayem si zachowa widzialnej postaci ani ujawni si przed ludmi, lecz raczej ukryem si wrd nich niewidzialny.

Nie przybraem ponownie materialnej formy, by znw nie rozgniewa Boga. Nie odwayem si te nawet w przebraniu przyczy do adnej z ludzkich grup toczcych walki za t czy inn spraw, z lku przed Bogiem i przed zem, ktre mgbym w ten sposb sprowadzi na ludzko. Z tego samego powodu nie zstpiem znw do szeolu. Nie chciaem w aden sposb spotgowa cierpie tamtejszych dusz. Jedynie Bg mg je uwolni. Jak mogem dawa im nadziej? Mogem jednak ujrze szeol, widziaem jego bezmiar, czuem bl przebywajcych tam dusz i zastanawiaem si nad nowymi, zoonymi, stale zmieniajcymi si wzorcami wynikajcymi z niewiedzy i zagubienia, tworzonymi przez miertelnikw, gdy porzucali jedn wiar, sekt czy wyznanie na rzecz innego, a tej aosnej domeny mroku. Wtem przysza mi do gowy zuchwaa myl e gdybym przenikn do szeolu, mgbym wyszkoli tamtejsze dusze tak gruntownie, e same zdoayby przetworzy to miejsce, zapeni je rzeczami powstaymi z nadziei, a nie bezradnoci, i z czasem przeistoczy je w wielki, bezkresny ogrd. Z ca pewnoci wybrani, miliony, ktre zaprowadziem do nieba, odmieniy swj zaktek szeolu. Gdybym jednak zawid i tylko spotgowa cay ten chaos? Nie odwayem si tego zrobi. Nie miaem odwagi, z lku przed Bogiem i ze strachu e nie jestem w stanie zrealizowa tak miaego marzenia. Podczas moich wdrwek sformuowaem wiele teorii, lecz nie zmieniem zapatrywa co do moich wierze, odczu lub tego, co powiedziaem w rozmowie z Bogiem. Prawd mwic, czsto si do Niego modliem, mimo i On zachowywa niewzruszone milczenie; mwiem Mu, jak gboko wierz, i opuci swoje najwspanialsze dzieo. I niekiedy, gdy byem naprawd zmczony, piewaem hymny pochwalne do mego Pana. Kiedy indziej za milczaem. Patrzyem, nasuchiwaem obserwowaem Memnoch, obserwator, upady anio. Nie zdawaem sobie sprawy, e by to zaledwie pocztek mojego sporu z Wszechmogcym, Jednak w ktrym momencie zapragnem powrci do miejsca, ktre kiedy, dawno temu odwiedziem i gdzie powstay pierwsze miasta ludzi. Ta kraina bya dla mnie krain pocztku, bo cho pojawio si wiele narodw, to wanie tu zaznaem rozkoszy cielesnych z crami czowieczymi. I tu, bdc w ciele z krwi i koci, nauczyem si czego, czego nie wiedzia sam Bg. Zorientowaem si, w jakich czasach si znalazem terenami tymi rzdzili Rzymianie, Hebrajczycy popadli w dug i okrutn niewol, a tutejsze plemiona, zamieszkujce te ziemie od najdawniejszych czasw i wierzce w Jednego Boga byy uciskane przez wyznawcw wielobstwa, ktrzy nie traktowali ich mitw powanie. Plemiona wyznawcw Jedynego Boga take byy podzielone, niektrzy z Hebrajczykw byli faryzeuszami, inni za saduceuszami, jeszcze inni natomiast prbowali tworzy czyste spoecznoci w jaskiniach za tymi wzgrzami. Jeeli cokolwiek wyrniao w moim odczuciu tamte czasy to znaczy odrniao je od innych to wanie potga imperium rzymskiego, ktre sigao dalej ni jakiekolwiek znane mi imperium Zachodu, i zdawao si nie wiedzie o istnieniu Wielkiego Cesarstwa Chin, jakby nie egzystoway one na jednym i tym samym wiecie. Co jednak cigno mnie do tego miejsca i doskonale o tym wiedziaem. Wyczuem tu obecno, nie tak siln jak wspomniany zew; wydawao mi si, jakby kto w rozpaczy usiowa mnie tu przywoa, lecz nie wykorzystywa w tym celu caej siy swego gosu. Musiaem poszukiwa. Musiaem wdrowa. Moe to co wabio i tropio mnie jak ja ciebie. Sam nie wiem. Ale dotarem tutaj i wkroczyem do Jerozolimy, przysuchujc si temu, o czym rozmawiali tutejsi mczyni. Mwili o prorokach i witych mach z puszczy, o sporach na temat prawa, czystoci i woli Boej. Prawili o witych ksigach i witych tradycjach. Rozprawiali o mach, ktrzy mieli zosta ochrzczeni w falach wd, aby sta si zbawionymi w oczach Boga. Mwili te o

czowieku, ktry niedawno po swoim chrzcie uda si na pustyni, bo w chwili, kiedy wstpi do rzeki Jordan i fale zamkny si nad nim, wysoko w grze otwaro si niebo i spyna ze wiato Boa. Oczywicie opowieci takie jak ta znane byy na caym wiecie. To nie byo nic niezwykego, ale mnie zafrapowao. To by mj kraj, i odniosem wraenie, jakby co mn kierowao. Opuciem Jerozolim i udaem si na wschd, na pustyni, moje wyczulone anielskie zmysy podpowiaday mi, e gdzie blisko znajduje si co tajemniczego, co, co dotyka witoci w sposb niedostrzegalny dla miertelnikw, lecz oczywisty dla aniow. Mj rozum to odczuwa i szedem naprzd przez nieprzerwane pustkowia, w skwarze dnia, bez skrzyde, wci pozostajc niewidzialny dla istot ludzkich. Memnoch pocign mnie do siebie i ruszylimy przez piach, 0ry nie by wcale tak gboki, jak si wydawa, ale by gorcy i peen maych kamykw. Przemierzalimy wwozy, wspinalimy si na zbocza, a w kocu dotarlimy do niewielkiej rwniny, gdzie znajdowa si krg z kamieni, jakby od czasu do czasu przychodzili tu rwnie inni. Byo to rwnie naturalne, jak to drugie miejsce w ktrym pozostawalimy tak dugo. Kamie milowy na pustyni, a moe pomnik ku czci czego kt to wie. Czekaem z niecierpliwoci, aby Memnoch znw podj swoj opowie. Mj niepokj narasta. Memnoch zwolni i w kocu zatrzymalimy si o rzut kamieniem od wspomnianego krgu. Zbliaem si coraz bardziej do tego miejsca rzek w kocu do tych znacznikw, ktre tam widzisz, i moim anielskim wzrokiem, rwnie wyostrzonym jak twj, dostrzegem w oddali samotn ludzk sylwetk, wzrok podpowiedzia mi jednak, e nie jest to czowiek, bo wbrew temu, co mogo si wydawa, mczyzna ten by wypeniony ogniem Boym. Nie mogem w to uwierzy, szedem dalej, coraz bardziej zbliajc si do niego. Nie mogem si zatrzyma. W kocu przystanem, w tym samym miejscu, co my teraz, i patrzyem na posta siedzc na gazie, ktra teraz uniosa wzrok, by na mnie spojrze. To by Bg! Nie ulegao wtpliwoci. By przyobleczony w ciao, ciemne, ogorzae od soca, z ciemnymi wosami i ciemnymi oczami, jak u ludw pustyni ale to by Bg! Mj Bg! Siedzia tam w tym materialnym ciele, patrzc na mnie ludzkimi oczami i oczami Boga, i dostrzegem wiato wypeniajc Go i zamknit w Nim, ukryt przed zewntrznym wiatem przez Jego ciao, jakby byo ono najsilniejsz membran oddzielajc niebo i ziemi. Jeeli byo cos bardziej przeraliwego ni to objawienie, to chyba tylko wiadomo, e mnie rozpozna, e czeka na mnie, a ja, patrzc na Niego, poczuem bezgraniczn, bezwarunkow mio. piewamy bez koca pieni mioci. Czy to jedyna pie prze znaczona dla caego Stworzenia? Przygldaem si ze zgroz Jego miertelnej powoce, ogorzaemu od soca ciau, cierpicemu z godu pragnienia i gorca, lecz w Jego udrczonych oczach dostrzegem spokj, wyczuem obecno Boga Wszechmogcego i ogarna mnie nieodparta, nieopisana mio. Widzisz, Memnochu powiedzia Bg przez usta tego mczyzny, jego gosem. Jednak tu przybyem. Padem przed Nim na twarz. To bya instynktowna reakcja. Leaem tam, wycignem obie rce przed siebie i dotknem wiza Jego sandaa. Westchnem, a moim ciaem wstrzsny silne dreszcze, nie doskwieraa mi ju samotno, poczuem niewysowion ulg, mio do Boga i satysfakcj, jaka si z ni wizaa. Zaszlocha em w gos, pakaem jak dziecko, radujc si Jego bliskoci, Jego widokiem i zastanawiajc si w duchu, co to mogo oznacza. Wsta i usid przy mnie powiedzia. Jestem teraz czowiekiem i Bogiem, ale ogarnia mnie trwoga. Jego gos by nadzwyczaj poruszajcy, ludzki, lecz przepeniony mdroci Bo.

Mwi w jzyku i z akcentem z Jerozolimy. O Boe, c mog uczyni, by zagodzi Twj bl? spytaem, gdy bl by oczywisty. Wstaem. Co uczynie i dlaczego? Zrobiem to, do czego mnie podkusie, Memnochu odpar, a na Jego twarzy pojawi si rozmarzony umiech. Przyoblekem si w ciao. Tyle e dokonaem tego lepiej. Zrodziem si ze miertelnej kobiety, zasiaem w niej moje ziarno i przez trzydzieci lat yem na tej ziemi, przez dugi czas powtpiewajc nie, wrcz zapominajc i tracc wiar e naprawd jestem Bogiem! Widz Ci i poznaj. Ty jeste Bg. Mj Pan, powiedziaem. Jego oblicze byo naprawd niezwyke; to niesamowite ujrze Boga pod mask skry pokrywajcej koci Jego czaszki. W jednej chwili powrcio do mnie odczucie, ktrego doznaem, gdy ujrzaem Jego oblicze w wietle i zobaczyem teraz ten sam wyraz na Jego ludzkiej twarzy. Upadem na kolana Ty jeste moim Bogiem, rzekem. Teraz ju to wiem, Memnochu, ale zrozum, e pozwoliem sobie zatraci si w ciele bez reszty, by o tym zapomnie, aby, jak o okrelie, zrozumie, co to oznacza, jakie cierpienia przeywaj ludzie, czego si lkaj, za czym tskni i czego mog si nauczy, zarwno tu, jak i wyej. Zrobiem to, do czego mnie podkusie i uczyniem to lepiej od ciebie, Memnochu, tak jak to przystao Bogu, a do najdalszych granic! Panie, trudno mi znie widok Twego cierpienia rzuciem pospiesznie, nie mogc oderwa od Niego wzroku, a rwnoczenie marzyem, bym mg da Mu jado i napitek. Pozwl, bym otar Twj pot. Pozwl, bym przynis Ci wody. Pozwl, bym przenis Ci nad wod, w okamgnieniu, na sposb aniow. Pozwl, bym Ci pocieszy, obmy i przyodzia w szaty odpowiednie dla Boga ywego na ziemi. Nie powiedzia. Kiedy, gdy sdziem, e postradaem rozum, kiedy prawie nie pamitaem, e jestem Bogiem, gdy wiedziaem, e celowo ograniczyem moj wszechmocn potg, by pozna, czym jest niedola, bl i cierpienie, moe zdoaby mnie do tego przekona. Wtedy zapewne przyjbym twoj propozycj. Tak, powiedziabym, uczy mnie krlem. Niechaj si przed nimi ujawni. Ale nie teraz. Wiem, kim jestem, i wiem, co si wydarzy. I masz racj, Memnochu, w szeolu s dusze gotowe, by wej do mego Krlestwa, i sam je tam wprowadz. Dowiedziaem si tego, czego za twoim pokuszeniem miaem si dowiedzie. Poznaem, co miaem pozna. Panie, Ty konasz z godu. Cierpisz z pragnienia. Spraw swoj moc, by te kamienie przemieniy si w chleb, aby mg zaspokoi gd. Albo pozwl, bym przynis ci najlepsze jado. Czy cho raz mgby mnie wysucha? zapyta z umiechem. Przesta mwi o jedzeniu i piciu. Kto tu jest czowiekiem. Ja! Mj niesamowity adwersarzu, ty przebiegy diable! Zamilcz teraz i suchaj! Przyoblekem si w ciao. Oka troch litoci i pozwl, bym powiedzia, co mam do powiedzenia. Zamia si. Jego oblicze przepeniaa agodno i wspczucie. Ty take przyoblecz si w ciao doda. Bd mi bratem i usid przy mnie, jak Syn Boy z Synem Boym, porozmawiajmy. Niezwocznie uczyniem to, co mi poleci, tworzc dla siebie bez zastanowienia materialne ciao, takie samo, w jakim widzisz mnie teraz, jak gdyby byo ono dla mnie waciwym i naturalnym, czym rwnie zwykym jak mylenie, wybraem dla siebie tak sam szat : uwiadomiem sobie, e siedz na skale, u Jego boku. Byem od Niego wyszy i potniejszy, gdy w popiechu zapomniaem o zachowaniu ludzkich proporcji, uczyniem to dopiero teraz, by si z nimi zrwna. W mojej postaci zachowaem wszystkie anielskie przymioty, nie byem godny, spragniony ani zmczony.

Od jak dawna przebywasz na pustyni? zapytaem. Mieszkacy Jerozolimy mwi, e od okoo czterdziestu dni. pokiwa gow. Mniej wicej odpar. Ju czas, abym rozpocz moje nauczanie, ktre potrwa trzy lata. Zamierzam gosi nauki, ktrych przyswojenie konieczne jest, aby dostpi wejcia do nieba. Bd one dotyczy wiadomoci Stworzenia i zrozumienia jego celowego rozwoju; umiowania jego pikna oraz praw, ktre umoliwiaj akceptacj cierpienia, pozornej niesprawiedliwoci i wszelkich postaci blu; tym wszystkim, ktrzy to pojm, obiecam ostateczn chwa, dostpi jej ci, ktrzy powic swe dusze zrozumieniu Boga i tego, co On uczyni. Bd gosi te prawdy tak mczyznom, jak i kobietom, i chyba o to ci wanie chodzio. Nie odwayem si odpowiedzie. Mio, Memnochu, musz nauczy si ich miowa, tak jak mi mwie. Musz nauczy si miowa, jak to czyni mczyni i kobiety. Pokadaem si ju z kobietami i poznaem, czym jest ekstaza, owa iskierka rozkoszy, o ktrej mwie z tak emfaz, podczas gdy ja nie potrafiem wyobrazi sobie, co trac, nie poznawszy tych dozna. Bd mwi czciej o mioci ni o innych rzeczach. Bd mwi rzeczy, ktre mczyni i kobiety mog myle i pojmowa opacznie. Podstaw mego przekazu bdzie jednak mio. Przekonae mnie i przekonaem te siebie, e to wanie ona wywysza ludzko ponad zwierzta, cho przecie ludzie to take zwierzta. Czy zamierzasz da im konkretne wskazwki co do tego, maj kocha? Jak pooy kres wojnom i poczy si w jeden kult odwayem si zapyta. Nie, absolutnie nie. To byaby absurdalna interwencja, ktra obrciaby wniwecz opracowany przeze mnie Wielki Plan. To zahamowaoby dynamik rozszerzania si wszechwiata. Memnochu, jak ju wspomniaem, istoty ludzkie s dla mnie elementem Natury, jednak ludzie stoj wyej anieli zwierzta. To kwestia stopniowania. To prawda, ludzie krzycz, odczuwajc bl, i s wiadomi cierpie, lecz pod wieloma wzgldami zachowuj si jak zwierzta niszych gatunkw, i w tym sensie cierpienie ich uszlachetnia, kierujc na drog rozwoju ewolucyjnego. S do bystrzy, aby dostrzec jego warto, podczas gdy zwierzta instynktownie ucz si unika cierpienia. Dziki cierpieniu ludzi mona by usprawni w cigu zaledwie jednego ycia. Jednak ludzie wci przynale do Natury. wiat bdzie rozwija si dalej, jak zawsze, peen niespodzianek. Niektre z tych niespodzianek bd przeraajce, inne cudowne, jeszcze inne pikne. Wiadomo jednak na pewno, e wiat nadal bdzie si rozrasta, a dzieo Stworzenia bdzie si rozszerza. Tak, Panie powiedziaem lecz z ca pewnoci cierpienie jest ze. Czego ci nauczyem, Memnochu, kiedy po raz pierwszy przyszede do mnie, twierdzc, e mier i rozkad s ze? Czy nie rozumiesz wzniosoci kryjcej si w ludzkim cierpieniu? Nie odrzekem. Widz jedynie zniweczone nadzieje, upadek mioci i rozpad rodziny. Widz niepojty, nieopisany bl. I widz czowieka, ktry ugina si pod tym brzemieniem, pozwalajc, by ogarny go rozgoryczenie i nienawi. Nie wejrzae dostatecznie gboko, Memnochu. Jeste tylko anioem. Nie potrafisz zrozumie Natury i tak wanie byo, od samego pocztku. Przynosz Naturze moje wiato. Przez trzy lata bd wdrowa w ciele i naucza najwaniejszych prawd, ktre s mi znane i ktre potrafi wyrazi jako istota z krwi i kosa A potem umr. Umrzesz? Ale po co? Co to znaczy, e umrzesz? Twoja dusza opuci przerwaem, niepewnie. Umiechn si. Masz dusz, prawda, Panie? Wszak w tym ciele kryje si mj Bg, wiato wypenia kad Jego czsteczk ale przecie Ty nie masz duszy, prawda? Nie masz ludzkiej duszy! Memnochu, te drobiazgi s bez znaczenia. Jestem Bogiem, Bogiem Wcielonym. Jak

mgbym mie ludzk dusz? Istotne jest natomiast, e bd w tym ciele, kiedy zostanie ono udrczone torturami i zabite, a moja mier bdzie wiadectwem mojej mioci do wszystkich tych, ktrych stworzyem i ktrym pozwoliem cierpie najgorsze katusze. Bd dzieli ich bl i poznam ich bl. Prosz, Panie, wybacz mi, lecz cay ten pomys wydaje mi si chybiony. Znw wydawa si rozbawiony. Jego ciemne oczy wypeniy si wesoymi iskierkami. Chybiony? Co jest nie tak, Memnochu, w tym, e przyjm posta Boga konajcego na drzewie, ktrego mczyni i kobiety wyobraali sobie, o ktrym nili i piewali pie od niepamitnych czasw, umierajcego Boga, ktry symbolizuje nieprzerwany cykl samej natury, czyli e to, co si narodzio, musi kiedy umrze. Umr, a potem powstan z martwych, tak jak Bg z kadego znanego mitu, jak po kadej zimie nieodmiennie nastaje wiosna. Bd Bogiem umczonym i wywyszonym i stanie si to w sensie dosownym, w Jerozolimie, a nie w formie symbolicznego ceremoniau ani z udziaem ludzkiego zastpcy. Syn Boy sprawi, e wypeni si mit. Postanowiem uwici te legendy moj prawdziw mierci. Powstan z Grobu. Moje zmartwychwstanie potwierdzi odwieczne nadejcie wiosny po kadej zimie. Potwierdzi te, e wszystkie istoty, ktre ewoluuj, maj swoje miejsce w Naturze. Lecz wiedz, Memnochu, e to przez moj mier zostan zapamitany. Przez moj mier. Bdzie ona straszna. Nie zapamitaj mnie przez moje zmartwychwstanie, moesz by tego pewien, gdy jest to co, w co wielu prostakw nigdy nie uwierzy, poniewa nie zobaczy tego na wasne oczy. Jednak moja mier owocuje potwierdzeniem wszystkich znanych mitw i rwnoczenie usunie je w cie, poniewa poprzez mier Bg ofiaruje siebie, by dziki temu lepiej pozna dzieo Stworzenia. Dokadnie tak jak mi radzie. Nie, nie, zaczekaj, Panie, co tu jest nie tak! Stale zapominasz, do kogo mwisz rzek agodnym tonem, mieszanina czowieka i Boga bya dla mnie frapujca i urzekajca gdy tak na Niego patrzyem, chonc Jego pikno i korzc si przed Jego boskoci, ale przez cay czas miaem odczucie, e co jest z tym wszystkim nie tak. Memnochu, wanie powiedziaem ci co, o czym nie wie nikt oprcz mnie doda. Nie mw do mnie jakbym mg si myli. Nie marnuj chwil spdzonych z Synem Boym! Czy nie moesz uczy si ode mnie, bdcego w ciele tak jak uczye si od miertelnikw? Czy nie mog ci niczego nauczy, mj ukochany archaniele. Czemu siedzisz tu i podajesz w wtpliwo moje decyzje? Co ma znaczy to stwierdzenie, e co jest nie tak? Nie wiem, Panie, nie umiem odpowiedzie na to pytanie. Brak mi sw. Po prostu wiem, e to si nie uda. Przede wszystkim, kto bdzie Ci torturowa, a pniej zabije? Lud Jeruzalem odpar. Wszyscy poczuj si uraeni, Hebrajczycy, szorstcy Rzymianie, wszyscy oni uznaj za potwarz goszone przeze mnie przesanie czystej mioci i tego, czego mio wymaga od ludzi. Potraktuj z pogard nauki innych, ich rytuay i prawa. I padn ofiar ich aparatu sprawiedliwoci. Zostan winny zdrady stanu, przyznajc si do swej boskoci, potwierdzajc, e jestem Synem Boym, Bogiem Wcielonym a za goszone przesanie zostan poddany torturom tak strasznym, e nikt juz nigdy o tym nie zapomni; podobnie bdzie z moj mierci, prze2 ukrzyowanie. Przez ukrzyowanie? Panie, czy widziae ludzi umierajcych w ten sposb? Czy wiesz, jak oni cierpi? S przybijani do drzewa krzya i zawisaj na nim, dusz si, gdy sabnc coraz bardziej) nie s w stanie utrzyma caego ciaru ciaa na przybitych gwodziami stopach, a konaj w blu i okropnych mczarniach. Oczywicie, e widziaem. To pospolita forma egzekucji. Brudna i bardzo ludzka. Och, nie, nie! krzyknem. To niemoliwe! Chyba nie zamierzasz zwieczy swoich nauk tak spektakularn porak i okrutn egzekucj!

Nie traktowabym tego jako poraki! powiedzia. Memnochu, zostan uznany za mczennika moich nauk i przekona. Umr za to, czego nauczaem! Od zarania dziejw ludzie skadali Bogu krwawe ofiary z baranka. Instynktownie oddawali Bogu to, co miao dla nich najwiksz warto, by okaza Mu swoj mio. Kto wie to lepiej ni ty, ktry ogldae ich otarze, suchae ich modw i namawiae mnie, abym i ja ich wysucha! Ofiara i mio s w tych modlitwach nierozerwalnie zczone. Panie, oni skadali ofiary ze strachu! To nie ma nic wsplnego z mioci do Boga, prawda? A wszystkie te ofiary? Dzieci skadane w ofierze Baalowi i setki innych plugawych rytuaw odprawianych na caym wiecie. Robi to ze strachu! Czemu mio miaaby domaga si ofiary? Przyoyem do do ust. Nie potrafiem duej wyszukiwa argumentw. Byem przeraony. Zdruzgotany. Przytoczony tym, co usyszaem. Wreszcie, odezwaem si, mylc na gos: To wszystko nie tak, Panie. To, e Bg ma zosta w ludzkiej postaci tak okrutnie upokorzony, jest samo w sobie nie do pomylenia. Ale e ludziom zezwala si, by potraktowali Boga w ten sposb czy bd wiedzie, co czyni, czy bd mie wiadomo, e jeste Bogiem? Przecie nie mogliby Boe, to bdzie musiao si sta w zamcie i niezrozumieniu. To oznacza chaos, Panie! Ciemno! Oczywicie odpar. Kto przy zdrowych zmysach mgby ukrzyowa Syna Boego? Co zatem to znaczy? To znaczy, Memnochu, e ofiarowuj si ludziom z mioci do tych, ktrzy s moim dzieem. Mam cielesn posta, Memnochu, nosz t powok od trzydziestu lat. Czy zechciaby wyjani mi swoje stanowisko? Umrze w taki sposb, Panie, to moim zdaniem zy pomys. To brutalna mier, krwawy i okrutny przykad ofiary dla caej rasy ludzkiej! I powiadasz, e wanie za to ci zapamitaj? Jeszcze lepiej ni za to, e powstaniesz z martwych, kiedy wiato Boe wypynie z Twego cudnego ciaa, usuwajc wszelki bl i cierpienie? wiato nie wypynie z tego ciaa odpar. To ciao umrze. Poznam mier. Wejd do szeolu i przez trzy dni pozostan z umarymi, pniej za powrc do tego ciaa i powstan z martwych. I tak to przez moj mier zostan zapamitany, bo jak mgbym powsta z martwych, gdybym pierwej nie umar? Nie czy tego! rzuciem bagalnie. Ani jednego, ani drugiego. Prosz Ci! Nie skadaj siebie w ofierze! Nie cz Twojej osoby z ich krwawymi, jake mylcymi rytuaami. Panie, czy czue kiedy smrd, jaki otacza otarze ofiarne? Tak, mwiem nieraz, by wysucha ich modlitw, ale nie oznacza to, e chciaem, by zstpowa z wysokoci, aby poczu smrd krwi martwego zwierzcia albo ujrze wyraz paniki w jego oczach, gdy kapan podrzyna mu gardo! Widziae dzieci ciskane w ogie na cze Baala? Memnochu, taka jest droga do Pana, ktr ludzko sama sobie wytyczya. Na caym wiecie piewa si mity o jednakowej treci. Owszem, ale to dlatego, e nigdy nie interweniowae, by to zatrzyma. Pozwolie, by tak to si toczyo, ludzie za obejrzeli si z trwog wstecz, na swych zwierzcych przodkw, i dostrzegli w nich wasn miertelno, a co za tym idzie, podjli prb przebagania Boga, ktry ich opuci i zostawi samym sobie. Om poszukuj sensu i celu, lecz w tym, co planujesz, z pewnoci ich nie znajd. Absolutnie nie. Spojrza na mnie, jakbym postrada rozum. Przyglda mi si w milczeniu. Rozczarowujesz mnie rzek agodnym, cichy tonem. Ranisz mnie, Memnochu, rozdzierasz mi ludzkie serce. Wycign rk i dotkn szorstkimi palcami mojej twarzy; mia spracowane donie czowieka, ktry ima si w yciu cikiej pracy, ja za podczas swej krtkiej wizyty na ziemi unikaem takich zaj. Zamknem oczy. Milczaem. I wtedy co mi zawitao! Jak objawienie, iluminacja,

wiadomo wszystkiego, co byo mylne, niewaciwe i ze, ale czy potrafiem dowie swoich racji? Czy potrafiem wyrazi to w sowach? Znw otworzyem oczy, pozwalajc, by mnie przytrzyma. Czuem Jego szorstkie palce, odciski na doniach, patrzyem na Jego wychude, wymizerowane oblicze. Jake si wycieczy, jak bardzo cierpia na tej pustyni i jak ciko pracowa przez te trzydzieci lat! Och, nie, to byo ze! C jest takie ze, mj archaniele? zapyta z nieskoczon cierpliwoci i ludzk konsternacj. Panie, oni wybrali te rytuay, ktre cz si z cierpieniem, poniewa nie potrafi unikn cierpienia w naturalnym wiecie. To naturalny wiat naleaoby zmieni! Czemu wszyscy musz cierpie, tak jak cierpi ludzie? Panie, ich dusze trafiaj do szeolu spaczone, poskrcane blem, sczerniae na wgiel od niedoli, blu i cierpie oraz przemocy, jakiej byy wiadkami. Cierpienie jest zem tego wiata. Cierpienie to rozkad i mier. To straszne, Panie. Chyba nie wierzysz, e takie cierpienie mogoby komukolwiek wyj na dobre. To cierpienie, bl, krew, wiadomo kresu musz zosta zlikwidowane na tym wiecie, jeeli ktokolwiek ma dostpi zaszczytu ujrzenia Boga! Nie odpowiedzia. Opuci rce. Mj aniele odezwa si w kocu teraz, gdy mam w piersi ludzkie serce, miuj ci jeszcze bardziej. Jake jeste prostoduszny! I jaki obcy dla bezmiaru materialnego Stworzenia. Ale przecie to ja nakaniaem Ci, aby zstpi na ziemi! Jak mog by obcy? Jestem obserwatorem! Widz to, na co inni anioowie nie odwa si spojrze, w obawie, e mogliby wybuchn zami i e mgby si przez to na nich rozgniewa. Memnochu, ty po prostu nie masz pojcia o ciele. Nic o nim nie wiesz. Ta koncepcja ci przerasta. Co twoim zdaniem nauczyo te dusze, ktre wyprowadzie z szeolu, co doprowadzio je do perfekcji? Czy nie cierpienie wanie? Tak, moe docieraj tam poskrcane i zdeformowane, jeeli nie byy w stanie wejrze ponad ziemskie cierpienie, niektre rzeczywicie mog wpa w rozpacz i znikn zupenie. Ale w szeolu przez stulecia cierpienia i tsknoty inne dusze dostpuj oczyszczenia. Memnochu, ycie i mier s czci cyklu, cierpienie za stanowi swoisty produkt uboczny Ludzka zdolno do jego poznania i zgbienia nie ma sobie rwnych! Te dusze, ktre przywiode z szeolu, wiedziay o tym nauczyy si akceptowa jego pikno i wanie to uczynio je godnymi przestpi bramy niebios! Nie, Panie, to nieprawda! rzekem. le to poje. Pomylie si. Cakowicie. Ju rozumiem, co si stao. Doprawdy? Co mi chcesz zasugerowa? Ze ja, Pan Bg, spdziwszy trzydzieci lat w ludzkim ciele, nie zdoaem dotrze do prawdy? Wanie tak! Przez cay czas wiedziae, e jeste Bogiem. Wspomniae o okresach, kiedy wydawao Ci si, e postradae rozum albo prawie zapomniae, ale trway one krtko! Zbyt krtko! A teraz, kiedy planujesz swoj mier, wiesz, kim jeste, i nie zapomnisz o tym, prawda? Nie. Nie zapominam. Musz by Synem Boga Wcielonego, by speni moj misj i by czyni cuda, rzecz jasna. Na tym to wszystko polega. Wobec tego, Panie, nie wiesz, co to oznacza by w ciele! Jak miesz tak mwi, Memnochu! Kiedy pozostawie mnie w materialnym ciele, kiedy strcie mnie na ziemi, by cry czowiecze zajy si mn i zadbay o mj powrt do zdrowia, we wczesnych wiekach tej wanie krainy, we wiedziaem, czy zechcesz przyj mnie na powrt do nieba. Niczego mi nie obiecywae. Ty wiesz doskonale, e wrcisz, powrcisz do Krlestwa Niebieskiego, by znw

by Bogiem! A kto lepiej ni ja moe wiedzie, co czuje to ciao? rzek oschle. Kto, kto nie ma penej wiadomoci, e jest niemiertelnym stwrc wszechwiata powiedziaem. Kady miertelnik wiszcy na krzyu na Golgocie pod Jerozolim wie o tym lepiej ni Ty! Jego oczy rozszerzyy si, gdy na mnie spojrza, ale nie zaoponowa. Jego milczenie doprowadzio mnie do szau. I znw moc Tego spojrzenia, wiato Boga zamknita w czowieku, olepia mnie i oszoomia do tego stopnia, e jako anio zapragnem rzuci Mu si bez sowa do stp! Nie zrobiem tego jednak! Panie, nawet kiedy wstpiem do szeolu powiedziaem nie wiedziaem, czy kiedykolwiek zdoam powrci do niebios. Nie rozumiesz? Nie twierdz, e pojmuj wszystko jak Ty. W przeciwnym razie nie rozmawialibymy tu i teraz. Nie obiecae mi jednak, e pozwolisz na powrt do nieba, rozumiesz? Cierpienie i mrok przemawiay do mnie bardziej i uczyem si od nich, poniewa podjem ryzyko, ktremu mogem nie podoa. Nie rozumiesz tego? Zastanawia si nad tym przez dusz chwil, a w kocu ze smutkiem pokrci gow. Memnochu, to ty nie rozumiesz. Ludzko jest bliej Boga ni kiedykolwiek, wanie wtedy gdy cierpi z mioci dla innego, kiedy umiera, by inny mg y, kiedy rzuca si w szpony mierci, by chroni swoich bliskich albo broni prawd o yciu, ktrych nauczyo j dzieo Stworzenia! wiat nie potrzebuje tego wszystkiego, Panie! Nie, nie, nie. Nie potrzebuje krwi, cierpienia, wojen. Nie one ucz ludzi miowa! Zwierzta morduj si wzajemnie. Ludzko natomiast uczya si ciepa i miowania si wzajemnie, wyraania uczu wobec dzieci i najbliszych, czuoci w ramionach ukochanej osoby, pojmowania cierpienia innych i chci do stawania w ich obronie, wyzwolenia si od pierwotnych instynktw i zwierzcej dzikoci, tworzenia rodzin, klanw i szczepw, ktre z zaoenia miay oznacza pokj 1 bezpieczestwo dla wszystkich. Zapanowaa duga cisza. W kocu Bg zamia si delikatnie. Memnochu, aniele mj. Tego, co wiesz o yciu, nauczye si na Posaniu. Milczaem przez chwil. Komentarz by przesycony pogard i humorem. Wreszcie znw si odezwaem: To prawda, Panie Cierpienie jest dla ludzi czym naprawd strasznym, niesprawiedliwoci tak niepojt, e moe ona zagrozi ich umysom, zachwia ich rwnowag i obrci wniwecz to wszystko, czego nauczyli si na posaniu, cho wiedza ta jest z pewnoci cudowna i wspaniaa! Och, kiedy mio osiga si dziki cierpieniu, zyskuje ona moc, ktrej nigdy nie zdobyaby za spraw niewinnoci. Czemu to powiedziae? Nie wierz w to! Wci uwaam, e opacznie to pojmujesz! Posuchaj mnie, Panie. Jest jeden sposb abym potwierdzi swoj tez. To jedyna szansa. Jeeli wydaje ci si, e zdoasz zaingerowa w moje nauki i moj ofiar, jeeli sdzisz, e uda ci si zahamowa bieg wypadkw prowadzcych do tego wielkiego wydarzenia, to nie jeste ju anioem, lecz demonem! powiedzia. Nie prosz o to rzekem. Zrb, co zaplanowae. Go swoje nauki, wywoaj wzburzenie wrd ludu. Niech Ci aresztuj, osdz i strac na krzyu. Uczy to wszystko. Ale zrb to jako czowiek! Taki mam zamiar. Nie, przez cay czas bdziesz wiedzia, e jeste Bogiem. Powiadam Ci, zapomnij, e jeste Bogiem! Pogrzeb sw bosko w ciele, tak jak to czynie od czasu do czasu. Pogrzeb j, Panie, pozostawiajc sobie wycznie wiar w niebo, jakby pozyska j za spraw niewysowionego, bezsprzecznego objawienia. Pozostaw na tej pustyni absolutn pewno, e jeste Bogiem. A

potem poznaj cierpienie jak kady zwyky miertelnik. Wwczas poznasz je dogbnie; tak jak tego pragniesz. Cierpienie zostanie odarte z wszelkiej chway! Przekonasz si, co czuj ludzie, gdy ich ciao jest rozrywane do koci, gdy z ran pynie krew i jest to Twoja wasna krew. To brud! Memnochu, ludzie umieraj na Golgocie kadego dnia Istotne jest to, e Syn Boy wiadomie umrze na Golgocie w ciele czowieka. Och, nie, nie zawoaem. To kompletna pomyka! Nagle zasmuci si tak bardzo, e przez chwil spodziewaem si, e si rozpacze. Usta mia spieczone, wargi popkane. Donie tak wychudzone, e przez skr wida byo yy. Nie wyglda Imponujco, nawet jak na czowieka, lata cikiej pracy srodze Go dowiadczyy. Spjrz na siebie rzuciem jeste godny, spragniony, cierpicy, zmczony, zagubiony w mrokach ycia, przejawach prawdziwego, spontanicznego za natury i marzysz o chwale, kiedy opucisz to ciao! Czego moesz si nauczy z takiego cierpienia? I kogo pozostawisz z poczuciem winy za Twoj mier? Co stanie si z tymi wszystkimi miertelnikami, ktrzy si Ciebie wypr? Nie, Panie, posuchaj mnie, prosz. Jeeli nie porzucisz swej boskoci, to prosz, zrezygnuj ze swoich planw. Nie rb tego. Nie umieraj. A przede wszystkim nie pozwl, aby ci stracono nie pozwl, by zawis na drzewie jak bg lasu z greckich mitw. Pjd ze mn do Jerozolimy, poznaj uroki kobiet, czar wina, piewu, taca i poczucie szczcia czerpane z narodzin potomstwa oraz te wszystkie radoci, ktre umie poj i wyrazi ludzkie serce! Panie, s takie chwile, kiedy najtwardsi z mw, trzymajc na rkach niemowl, ich wasne dziecko, odczuwaj tak wielkie szczcie, spenienie i satysfakcj, e aden koszmar na ziemi nie jest w stanie zmci przepeniajcego ich spokoju. Oto jest bezmiar ludzkiego zrozumienia i mioci! Kiedy kto potrafi osign harmoni wbrew wszystkiemu, a mczyni i kobiety umiej tego dokona, Panie. Naprawd. Pjd, zatacz ze swoim ludem. piewaj z nim. Ucztuj z nim. We w ramiona kobiety i mczyzn i poznaj z nimi urok uciech cielesnych! al mi ciebie, Memnochu odpar. al mi ciebie, jak al mi miertelnikw, ktrzy mnie zabij, oraz tych, co opacznie pojmuj moje prawa. Ale ni o tych, ktrych moje cierpienie dotknie do ywego, ktrzy nigdy o tym nie zapomn i zrozumiej, jak wielce miuj miertelnikw, skoro zdecydowaem si umrze pord nich, zanim otworz si bramy szeolu. al mi ciebie. Biorc pod uwag twoje odczucia i przekonania, uwaam, e poczucie winy okae si dla ciebie brzemieniem nie do zniesienia. Poczucie winy? O czym Ty mwisz? Ty jeste przyczyn tego wszystkiego, Memnochu. To ty powiedziae, e powinienem zstpi na ziemi i przyoblec si w ciao. Ty mnie do tego nakonie, sprowokowae, podkusie, a teraz nie umiesz poj cudownoci mojej ofiary. A kiedy to pojmiesz, kiedy zobaczysz wstpujce do nieba dusze uszlachetnione cierpieniem co wwczas pomylisz o swoich mao istotnych, banalnych wrcz odkryciach dokonanych w ramionach cr czowieczych? Co wtedy pomylisz? Nie rozumiesz? Zamierzam odkupi cierpienie, Memnochu! Przydam mu najwikszego, najwaniejszego potencjau w caym cyklu! Sprawi, e cierpienie wyda owoce. I pozwol, by zaczo piewa swoj wasn, cudown pie! Nie, nie, nie wstaem i zawoaem do Niego. Panie, zrb, o co prosz. Uczy, co sobie zamierzye, skoro to konieczne, dostp cudu za spraw wasnej mierci, zrb to po swojemu, jeli taka jest Twoja wola, ale porzu przekonanie o swej boskoci, aby mg naprawd umrze i pozna, czym jest mier, Boe, aby kiedy przebij Ci donie i stopy gwodziami, mg poczu to, co czuje miertelnik i nic wicej, a kiedy wstpisz w mroki szeolu, aby dusza Twoja bya dusz czowiecz. Prosz Ci, Boe. Bagam Ci. W imi caej ludzkoci. Nie potrafi ujrze

przyszoci, ale nigdy jeszcze nie lkaem si o ni tak jak teraz. Memnoch przerwa. Stalimy samotnie na piasku, Memnoch patrzy w dal, a ja staem obok niego, rozdygotany. Nie uczyni tego, prawda? spytaem. Bg umar, wiedzc, e jest Bogiem. Umar i powsta, przez cay czas wiedzc, kim jest. wiat spiera si o to, dyskutuje i zastanawia si nad tym, ale On wiedzia. Kiedy przebijali Mu donie gwodziami, wiedzia, e jest. Bogiem. Tak odrzek Memnoch. By czowiekiem, ale nigdy nie zatraci w sobie mocy Boej. Nagle co zwrcio moj uwag. Memnoch wydawa si zbyt wstrznity, aby powiedzie co wicej. W krajobrazie co si zmienio. Spojrzaem w stron kamiennego krgu i ujrzaem siedzc w nim posta, sylwetk ciemnoskrego, ciemnookiego mczyzny, wychudzonego, wymizerowanego, zakurzonego, patrzcego na nas. I cho przyobleczony w ludzkie ciao, by on z ca pewnoci Bogiem. Zamarem. Kompletnie si zagubiem. Nie wiedziaem, gdzie jest przd, gdzie ty, gdzie prawa i lewa strona. Zamarem, ale nie byem przeraony, a ten czowiek, ten ciemnooki po prostu na nas patrzy z niezwyk agodnoci i spokojem. Z tak sam agodnoci i yczliwoci patrzy na nas, gdy ujrzaem Go w niebie, kiedy odwrci si i wzi mnie w ramiona. Syn Boy. Podejd tu, Lestacie zawoa pgosem, pord szumu pustynnego wiatru. Zbli si. Spojrzaem na Memnocha. Memnoch take na Niego patrzy i umiecha si gorzko. To dobra myl, Lestacie. Niezalenie od tego, jak On si zachowuje, naley zawsze robi to, co karze. Blunierstwo. Odwrciem si rozdygotany. Podszedem do postaci, odliczajc kady krok na sypkim piachu, ciemna, chuda sylwetka bya widoczna coraz wyraniej miaem przed sob zmczonego, cierpicego mczyzn. Upadem przed Nim na kolana i spojrzaem na Niego. Bg ywy wyszeptaem. Chc, eby poszed do Jerozolimy rzek. Wycign rk i pogaska mnie po wosach. Jego do bya dokadnie taka, jak j opisa Memnoch: sucha, szorstka, pokryta odciskami i pociemniaa od soca jak Jego oblicze. Gos oscylowa pomidzy normalnym a podniosym, tembr mia wyszy ni anioowie. To by ten sam gos, ktry usyszaem w niebie, lecz tym razem pyn z ust czowieka. Nie byem w stanie odpowiedzie. Nie mogem nic zrobi, siedziaem, e nic nie zrobi, dopki nie dostan konkretnego polecenia. Memnoch stan z boku i splatajc ramiona, obserwowa z uwag. A ja klknem, patrzc w oczy Boga Wcielonego i klczaem samotnie. Pjd do Jerozolimy powiedzia. To nie zajmie ci wiele czasu, zaledwie par chwil, ale udaj si do Jerozolimy z Memnochem w dzie mojej mierci i bd wiadkiem mojej Pasji zobacz jak nakadaj mi na gow koron cierniow i jak dwigam swoi krzy. Zrb to dla mnie, zanim podejmiesz ostateczn decyzje czy chcesz suy Memnochowi czy moe Bogu. Kada czstka mnie wiedziaa, e nie mog tego zrobi. Nie znisbym tego! Nie mgbym na to patrze! Nic z tego. Byem jak sparaliowany! Nieposuszestwo, blunierstwo nie wchodziy w tym przypadku w rachub. Nie mogem nawet o tym myle! Patrzyem na Niego, na Jego ogorzae oblicze, agodne, pene mioci oczy, drobinki piasku przylepione do Jego policzka. Wosy mia w nieadzie, rozwiane wiatrem, falujce. Nie! Nie mog tego zrobi! Nie znisbym tego! Ale moesz. I zniesiesz rzek uspokajajcym tonem. Lestacie, mj dzielny wysanniku mierci, ktry odebrae ycie tak wielu. Czy mgby powrci na ziemi, nie

zobaczywszy cho przez mgnienie oka tego, co ci oferuj? Czy naprawd mgby odpuci sobie scen nakadania mi na gow korony cierniowej? Nie pamitam, by kiedykolwiek przepuci jak okazj, a taka jak ta ju si wicej nie powtrzy. Nie zrezygnujesz z tego, nawet gdyby Memnoch prbowa ci od tego odwie. Wiedziaem, e ma racj. I wiedziaem, e tego nie znios. Nie mogem uda si do Jerozolimy, aby ujrze, jak Chrystus dwiga swj Krzy. Nic z tego. Nie dam rady. Nie mam do si. Milczaem. Natok myli sprawi, e miaem w gowie mtlik i wci czuem si jak sparaliowany. Czy mog by tego wiadkiem? spytaem. Zamkn oczy! A potem otworzyem je i znw na Niego spojrzaem, a ta e na Memnocha, ktry podszed bliej i posa mi przenikliwe, lodowate spojrzenie, zimne, jak mogo wydawa si jego oblicze, ktre jednak wcale takie nie byo. Twarz Memnocha przepeniaa surowa powaga i spokj. Memnochu rzek Bg ywy zaprowad go, wska mu drog i pozwl, by cho przez chwil by tego wiadkiem. Ty bd ;ego przewodnikiem, a potem bdziesz mg kontynuowa swoje badania i wygosi apelacj. Spojrza na mnie. Umiechn si. Jake kruch powok wybra dla siebie Stwrca Wszechwieczny. Posta mczyzny z bruzdami wok oczu od silnego soca, ze zniszczonymi zbami posta mczyzny. Pamitaj, Lestacie rzek do mnie Bg. To tylko wiat. A ty znasz wiat. Szeol czeka. Widziae wiat i niebo, ale nie miae okazji zobaczy, jak wyglda pieko.

18
Znajdowalimy si w miecie, miecie z ciemnobrzowych i wyblakych tych kamieni oraz gliny. Upyny trzy lata. Musiao tak by. Wiedziaem tylko, e znalelimy si wrd ogromnego tumu ludzi, w wytwornych szatach, kwefach i achmanach, e czuem wo ludzkiego potu, gorcych oddechw, ludzkich nieczystoci i wielbdziego ajna i e cho nikt nie zwraca na nas uwagi, wci czuem na sobie napr stoczonej ludzkiej ciby, niedomytych mskich cia popychajcych i ocierajcych si o mnie, a piasek unosi si w powietrzu pord tych miejskich murw i na wskich ulicach tak jak na otwartej pustyni. Ludzie toczyli si przy niewielkich, zaokrglonych wejciach i wygldali z okien. Sadza mieszaa si z wszechobecnym piachem. Kobiety, mijajc nas, poprawiay na gowach zasaniajce p twarzy kwefy. Gdzie z przodu dochodziy krzyki i wrzaski. Wtem uwiadomiem sobie, e tum wok nas zgstnia na tyle, i nie jestem w stanie si ruszy. Rozpaczliwie zaczem wypatrywa Memnocha. By tu obok mnie, obserwujc wszystko ze spokojem. aden z nas nie promienia nadnaturalnym blaskiem wrd tych brudnych, obszarpanych ludzi, typowych przedstawicieli tamtych surowych, dawnych czasw. Nie chc tego! powiedziaem, zapierajc si pitami ze wszystkich si i stawiajc opr popychajcemu mnie tumowi. Chyba nie dam rady. Nie mog na to patrze, Memnochu, nie chc, by mnie do tego zmuszano Nie chc i dalej. u mnie, Memnochu! Cicho rzek sarkastycznie. Jestemy ju blisko miejsca, Obok ktrego bdzie przechodzi. Obejmujc mnie lew rk i przyciskajc do siebie, zacz si przepycha przez cib, robic to, zdawaoby si, bez najmniejszego wysiku, a dotarlimy do granicy tumu, stojcego wzdu szerokiej alei, przez ktr sza procesja. Okrzyki byy oguszajce. Rzymscy odacy minli nas, ich szaty byy utytane ziemi, na twarzach malowao si znuenie i pospno. Po drugiej stronie alei pikna kobieta z wosami ukrytymi pod dug, bia chust dramatycznym gestem wyrzucia obie rce w gr i krzykna przeraliwie. Patrzya na Syna Boego. Wanie si pojawi. Najpierw ujrzaem potn, masywn belk krzya, ktr dwiga na ramionach, i Jego donie, przywizane do belki, zwieszajce si z lin, ociekajce krwi. Mia pochylon gow, brzowe wosy zmierzwione i brudne; na gow naoono Mu toporn cierniow koron; gapie stali pod cianami po obu stronach ulicy; jedni szydzili z Niego, inni milczeli. Mia akurat tyle miejsca, aby przej ze swoim brzemieniem, i brn, noga za nog, w podartych szatach i z posiniaczonymi, krwawicymi kolanami. Wo uryny, pynca od strony pobliskich murw dawia w gardle. Sun z mozoem w nasz stron, z pochylon gow, tak e nie byo wida twarzy, i nagle upad, uderzajc kolanem o bruk. Z tyu, za Nim, dostrzegem innych, nioscych pionow belk Krzya, ktra zostanie pniej wkopana w ziemi. odacy, ktrzy szli obok Niego, natychmiast podwignli Go na nogi. Poprawili belk na Jego ramionach. Wtedy te zobaczyem Jego twarz, z odlegoci niespena trzech stp, On te na nas popatrzy. Twarz mia ogorza, policzki zapadnite, usta otwarte i drce, ciemne oczy zogromniae i wpatrzone w nas, ale w Jego spojrzeniu nie byo wyrazu, brakowao w nim aru. Krew spywaa Mu z czoa, z ran od dugich cierni wbitych w skr, wskie struki ciekay Mu do oczu i po policzkach. Tors pod rozdartym achmanem, ktry mia na sobie, by nagi, pokryty nabrzmiaymi, czerwonymi prgami od biczowania!

Mj Boe! Znw si zaamaem; Memnoch podtrzyma mnie, gdy obaj spojrzelimy w twarz Boga. A tum, c, tum wci zorzeczy i wrzeszcza, szydzi i pokrzykiwa, przez cay czas falujc; mae dzieci przeciskay si, by si lepiej przyjrze, kobiety zawodziy na cay gos. Inni miali si, zwarta, cuchnca, plugawa tuszcza stojca w socu, ktrego promienie paday na cuchnce moczem mury! Podszed bliej! Czy nas rozpozna? Dygota w mce, krew spyna po Jego twarzy, do drcych warg. Jkn, jakby si dusi a ja spostrzegem, e szata na Jego ramionach jest przesiknita krwi od plag, jakie otrzyma. Nie by w stanie duej tego wytrzyma, ale odacy popychali Go brutalnie. Stan dokadnie na wprost nas, spuszczajc wzrok, z twarz mokr od krwi i potu, po czym odwrci si powoli i spojrza na mnie. Szlochaem. Nie mogem si powstrzyma. Czego byem wiadkiem? Niewysowionej brutalnoci, niezalenie od czasu i miejsca, ktra w poczeniu z zapamitanymi legendami z dziecistwa nabraa cakiem nowego, groteskowego wyrazu. Poczuem wo krwi. Czuem j wyranie. Poczu j tkwicy we mnie wampir. Usyszaem wasny szloch i wzniosem obie rce w gr. Boe Mj! Cay wiat spowia cisza. Ludzie krzyczeli i przepychali si, ale nie w tym wiecie, w ktrym bylimy. On sta tam, patrzc na mnie i Memnocha, poza czasem, i wykorzysta t chwil w peni, by chon wasne cierpienie, a przy okazji przyglda si nam obu. Lestacie powiedzia gosem tak drcym i amicym si, e ledwie go usyszaem chcesz jej skosztowa, prawda? O czym mwisz, Panie? zawoaem przez zy. O krwi. Skosztuj jej. Skosztuj Krwi Chrystusa. Na Jego ustach pojawi si przeraliwy umiech rezygnacji, nieomal grymas, Jego ciaem, obcionym masywn belk, wstrzsny silne dreszcze, a przy kadym oddechu z ran na twarzy i czole spyway wiee struki krwi, prgi na piersi nabrzmiay i ta zaczy krwawi. Nie, Panie mj! zawoaem i wycignem do Niego rce, dotknem Jego wtych, wychudzonych ramion, przywizanych do belki, tych udrczonych, chudych ramion wystajcych z rozdartych rkaww szaty, i nagle ujrzaem przed sob lnice struki krwi. Krew Boga, Lestacie wyszepta. Pomyl o krwi wszystkich ludzi, ktrej miae okazj zakosztowa. Czy moja krew nie jest ciebie godna? Boisz si? Szlochajc, ujem Go obiema rkoma za szyj, a potem moje usta rozwary si bez najmniejszego oporu, a ky przebiy Jego skr. Usyszaem Jego jk rozbrzmiewajcy dugim echem, ktre dziwnie przybrao na sile i wypenio sob cay wiat, po czym struga krwi spyna do moich ust. Krzy, gwodzie wbite w Jego przeguby, a nie donie, Jego ciao wijce si i szamoczce, jakby w tych ostatnich chwilach prbowa uciec, gowa raz po raz uderzajca o drewno, ciernie coraz gbiej wbijajce si w Jego skr, potem gwodzie wbijane w Jego stopy, Jego oczy wywracajce si w oczodoach, dudnienie drewnianego mota, a pniej wiato, olepiajce wiato przybierajce na sile, jak wwczas gdy wyonio si zza balustrady w niebiosach, wypeniajce cay wiat i unicestwiajce nawet t ciep, smakowit, rozkoszn krew, ktr wypiem. wiato, a raczej wiato, a wewntrz posta na Jego obraz i podobiestwo! wiato wycofao si, byskawicznie, bezgonie, pozostawiajc po sobie dugi tunel albo ciek, i pojem, e cieka ta wioda prosto z ziemi do wiata. Bl! wiato znikao. Rozdzielenie z nim byo niewysowionym cierpieniem! Szybki, krtki cios przeszy cae moje ciao tpym blem.

Zostaem odrzucony z powrotem w tum. Miaem piasek w oczach. Wok mnie wzmagay si krzyki. Czuem krew na jzyku. Krew na jzyku. Krew pyna z moich ust. Czas napiera przy wtrze dawicego upau. A On by tu przed nami, patrzy a nas, z Jego oczu pyny zy, rozmywajc lady i struki krwi. Boe mj, Boe mj, Boe mj! zakrzyknem, przeykajc reszt krwi; szlochaem. Kobieta po drugiej stronie alei staa si nagle bardziej widoczna. Jej gos przedar si przez haas inwektyw i krzykw, upiorn kakofoni prymitywnych, pozbawionych uczu ludzi, ktrzy przepychali si jeden przez drugiego, by lepiej widzie. Boe mj! krzykna, a jej gos zabrzmia jak ryk trb. Zastpia Mu drog. Stana przed Nim, zdja czyst bia chust z gowy i uniosa j na wysoko Jego twarzy. Panie mj i Boe, oto ja, Weronika zawoaa. Pamitaj o Weronice. Przez dwanacie lat cierpiaam na bolesne krwotoki, a gdy dotknam brzegu Twej szaty, zostaam uleczona. Nieczysta! Nieczysta! rozlegy si krzyki. Wichrzycielka! Blunierczyni! To Syn Boy, jak miesz! Nieczysta, nieczysta, nieczysta! Krzyki signy crescendo. Ludzie wycignli do niej rce, lecz brzydzili si jej dotkn. W jej stron polecia grad kamieni. odacy stali zakopotani, nie wiedzc, co czyni w tej sytuacji, i obserwowali rozwj wypadkw. Bg Wcielony, zgity niemal wp pod ciarem belki, tylko na ni spojrza i rzek: Tak, Weroniko, delikatnie, twoja chusta, ukochana, twoja chusta. Przyoya biay dziewiczy materia do Jego twarzy, by zetrze krew i pot, by da Mu ukojenie i pocieszenie. Jego profil na moment sta si czysty, ale gdy sprbowaa raz jeszcze wytrze Mu twarz, delikatniej, odacy zmusili j, by si cofna, ona za stana z boku, unoszc rozoon chust w doniach. Na ptnie widniaa Jego twarz! Spjrz, Memnochu! zawoaem. Spjrz na chust Weroniki! Oblicze zostao odbite na ptnie idealnie, i bez najmniejszej skazy; aden malarz nie zdoaby tego powtrzy; zupenie ja wizerunek Chrystusa odbi si na materiale jak na kliszy fotograficznej, tyle e bardziej ywy i wyrazisty. Mogo si wydawa, e zachowa si na ptnie za spraw warstewki tkanek, ktra na nim pozostaa krew bya krwi, oczy za gorejcym spojrzeniem wypaliy na biaej chucie swoje odpowiedniki, podobnie jak usta, ktre wycisny na nienej bieli wyrane odbicie. Wszyscy stojcy dokoa zobaczyli ten wizerunek. Ludzie przepychali si okciami, by mc przyjrze si chucie. Krzyki stay si dononiejsze. Do Chrystusa wylizna si spomidzy sznurw unieruchamiajcych j przy belce, signa i wzia chust, a kobieta osuna si na kolana, szlochajc i zasaniajc twarz. odacy byli zdezorientowani, zbici z tropu, zaczli odpiera tum, wrzeszczc na tych, ktrzy podchodzili za blisko. Chrystus odwrci si i poda mi chust. We j i zatrzymaj! Ukryj j i zabierz z sob! wyszepta. Schwyciem chust przeraony, e mgbym j uszkodzi albo rozmaza wizerunek. Obce donie signy po ni. Przycisnem j mocno do piersi. On ma chust! zawoa kto. Zostaem odepchnity do tyu. Bra chust! Czyja rka prbowaa mi j wyrwa. Ci, ktrzy rzucili si w nasz stron, zostali nagle zatrzymani przez tych, co przecisnli si z tyu, by zobaczy widowisko, i bez zastanowienia

zepchnli nas z drogi. Zostalimy odrzuceni przez napierajcy tum, przedzieralimy si pord brudnych, obszarpanych cia, wrd haasu, wrzaskw i przeklestw. Nie widzielimy ju procesji, krzyki chusta! zostay gdzie za nami. Zoyem j mocno, odwrciem si i pobiegem. Nie wiedziaem, gdzie si podzia Memnoch; nie wiedziaem, dokd biegn. Przebiegem wsk uliczk, skrciem w nastpn Jeszcze jedn, ludzie mijali mnie, nie zwracajc na mnie uwagi. Szli, by zobaczy ukrzyowanie, a moe po prostu spacerowali ulubionymi szlakami. Z wysiku moja klatka piersiowa zdawaa si pka, stopy miaem posiniaczone i podrapane, znw poczuem smak Jego krwi i ujrzaem wiato w pojedynczym, olepiajcym rozbysku. Nic nie widzc, cisnem mocniej chust w doni. Nikt jej stamtd nie wycignie. Nikt mi jej nie odbierze. Nikt. Przeraliwy skowyt wyrwa si z moich ust. Spojrzaem w gr. Niebo zmienio si; bkitne niebo nad Jerozolim, powietrze wypenione piaskiem zafalowao; potny wir litociwie otoczy mnie, a krew Chrystusa spyna do mojej piersi i serca i przepyna przez nie; wiato wypenia moje oczy, obie donie przyciskaem mocno do chusty. Wir unis mnie w ciszy i bezruchu. Z caej siy zmusiem si, aby spojrze w d, aby sign za pazuch, lecz nie szaty, ktr miaem wczeniej, tylko koszuli i garnituru, garnituru, ktry nosiem w onieonym Nowym Jorku. Pod kamizelk poczuem zoon chust! Miaem wraenie, e wicher zerwie ze mnie ubranie, e pozbawi mnie wszystkich wosw. Mimo to trzymaem zoone ptno, spoczywajce bezpiecznie przy moim sercu. Z ziemi wzbi si dym. Znw rozlegy si krzyki. Czy byy bardziej przeraajce ni te, ktre towarzyszyy Chrystusowi w drodze na Golgot? Z potn si uderzyem w cian i posadzk. Konie przemkny obok, ich kopyta miny moj gow, z kamieni trysny snopy iskier. Przede mn leaa krwawica, konajca kobieta, miaa skrcony kark, krew pucia si jej z nosa i uszu. Ludzie rozbiegali si we wszystkie strony. Z woni krwi znw zmiesza si fetor ekskrementw. To byo miasto w czasach wojny, odacy upili i wywlekali niewinnych ludzi z wnk, wrzaski odbijay si echem od bezkresnego sklepienia i wej, pomienie byy tak blisko, e osmaliy mi wosy. Chusta, chusta powiedziaem i dotknem jej, bya bezpieczna, na swoim miejscu, wcinita midzy kamizelk a koszul. Jeden z odakw unis stop i kopn mnie z caej siy w twarz. Rozcignem si jak dugi na kamiennych pytach. Uniosem wzrok. To nie bya ulica. Znajdowaem si w wielkiej, sklepionej kopu wityni, z galeriami rzymskich ukw i kolumn. Wok mnie byszczay zote mozaiki, spywajce krwi mordowanych bez litoci mczyzn i kobiet. Tratoway ich konie. Ciao dziecka uderzyo w mur nade mn, czaszka pka, malekie koczyny posypay si jak deszcz u moich stp. Jedcy dobijali uciekajcych, szerokie, obosieczne miecze rozrbyway obojczyki i ramiona. Rozbysk strzelajcych wysoko pomieni sprawi, e zrobio si jasno jak w dzie. Kobiety i mczyni pierzchali przez ukowate sklepienie wejcia. Ale odacy ruszyli ich ladem. Krew spyna na ziemi. Krew spyna na cay wiat. Na zotych mozaikach widniay postacie, ktrych twarze zdaway si wyraa zgroz na widok rzezi. wici, wici, wszdzie wici! Ikony byy rozbijane na kawaki, posgi walay si, pogruchotane, sczerniae i dymice, zoto byszczao, roztopione przez ogie. Gdzie my jestemy? zawoaem. Tu obok mnie rozleg si gos Memnocha. Siedzia niewzruszony, opierajc si plecami o kamienn cian. W Hagia Sophia, przyjacielu odpar. To nic takiego. To tylko czwarta krucjata.

Wycignem do niego lew rk, nie chcc puci chusty, ktrej dotykaem praw. To rze rzymskich katolikw dokonywana przez grekokatolikw. Ot i wszystko. Tymczasem zapomniano o Egipcie i Ziemi witej. Wenecjanom dano trzy dni na spldrowanie miasta. To bya decyzja polityczna. Oczywicie wszyscy dotarli tu w celu odzyskania Ziemi witej, w ktrej bylimy obcy zaledwie przed chwil, ale do bitwy nie doszo i przywdcy pozwolili odakom, by zupili miasto. Chrzecijanie morduj chrzecijan. Miliony ksig przepady na zawsze. Manuskrypty greckie, syryjskie, etiopskie i aciskie. Ksigi Boe i ksigi ludzi. Czy chcesz odwiedzi klasztory, gdzie zakonnice s wywlekane przez blinich i brutalnie gwacone? Konstantynopol jest pldrowany. To nic wielkiego, uwierz mi, to pestka. Leaem na ziemi, szlochajc, prbujc zasania oczy i nie widzie, ale nie mogem na to nie patrze wzdrygaem si na dwik kopyt uderzajcych w kamienie niebezpiecznie blisko mojej gowy, wo krwi martwego niemowlcia, ktre leao bezwadne na mojej nodze jak mokre stworzenie wyowione z morza, dawia mnie w gardle. Szlochaem. Obok mnie spoczywao ciao mczyzny z na wp rozpatan szyj, na kamieniach rozlaa si wielka kaua krwi. Znw kto przewrci si na trupa, z powykrcanymi kolanami, okrwawion doni chwytajc si czego, czego mgby si przytrzyma, lecz napotka jedynie nagie, rowe ciako dziecka i odrzuci je precz. Gwka dziecka odpada zupenie. Chusta szepnem. O, tak, ta cenna chusta powiedzia. Czy chciaby zmiany pejzau? Moemy pj dalej. Na przykad do Madrytu na autodaf, wiesz, o czym mwi, o torturach i paleniu ywcem ydw, ktrzy nie chcieli nawrci si na chrzecijastwo. A moe wrcimy do Francji, by popatrze na rze katarw w Langwedocji? Na pewno znasz te historie, musiae je sysze, gdy dorastae. Herezja zostaa wypleniona. I to doszcztnie. W tym zadaniu wyjtkowo skuteczni okazali si ojcowie dominikanie, ktrzy potem zabrali si do czarownic. Zreszt mamy tak wiele do wyboru. Moe udamy si do Niemiec, aby przyjrze si mczestwu anabaptystw. Albo do Anglii, by zobaczy, jak krlowa Maria kae spali wszystkich, ktrzy zwrcili si przeciwko papieowi w czasach rzdw jej ojca, Henryka. Strasburg, rok 1349. W lutym spalono dwa tysice ydw, oskarajc ich o rozptanie zarazy, czarnej mierci. Takie rzeczy dziay si w caej Europie Znam histori zawoaem, prbujc zapa oddech Wiem o tym! Tak, ale gdy oglda si to na wasne oczy, to ju nie to samo, prawda? Jak ju mwiem, to pestka. To wszystko doprowadzi do ostatniego rozamu midzy Kocioem greko i rzymskokatolickim. Kiedy wpywy Konstantynopola zaczn sabn, nowy lud Ksigi, muzumanie, przeamie osabione szace i zaleje ca Europ. Chcesz zobaczy ktr z tych bitew? Jeeli chcesz, moemy uda si od razu do dwudziestego wieku. Na przykad do Boni albo Hercegowiny, gdzie obecnie walcz midzy sob chrzecijanie i muzumanie. Te kraje s dzi na ustach wielu mieszkacw Nowego Jorku. A skoro ju bierzemy pod uwag wszystkie ludy Ksigi muzumanw, ydw, chrzecijan czemu nie mielibymy odwiedzi poudniowego Iraku, by posucha krzykw umierajcych z godu Kurdw, ktrych ziemie osuszono i ktrzy s bezlitonie wybijani? Jeeli chcesz, moemy si skoncentrowa wycznie na witych miejscach meczetach, katedrach i kocioach. Moglibymy wykorzysta t metod przy wdrwce do czasw wspczesnych. Zwr uwag kontynuowa e adna z moich sugestii nie dotyczya ludzi, ktrzy nie wierz w Boga. Przez cay czas mwimy o ludach Ksigi, Pisma, ktre mwi o Jedynym Bogu, stale si zmienia i rozwija. A dzisiejszego dnia i nocy w ogniu sczezn bezcenne, niepowtarzalne pisma i ksigi. Oto jest rozwj Stworzenia, oto ewolucja, to bez wtpienia czyje uwicone cierpienie, poniewa wszyscy ci ludzie, ktrych tu widzisz, wyznaj tego samego Boga.

Nie odpowiedziaem. Na cae szczcie jego gos ucich, ale walka nie ustaa. Rozleg si oguszajcy wybuch. Pomienie buchny tak wysoko, e zobaczyem teraz wizerunki witych na kopule. W jednym silnym bysku caa olniewajca witynia wok mnie pojaniaa, zobaczyem jej wielki owal, rzdy kolumn i majestatyczne przypory wspierajce kopu. wiato przygaso i rozbyso ponownie, i wrzaski rozbrzmiay z now si. Zamknem oczy i znieruchomiaem, nie zwaajc na kopniaki 1 tratujce mnie stopy. Miaem chust i leaem w bezruchu. Czy pieko moe by gorsze ni to? spytaem. Mj gos by cichy i nie sdziem, e Memnoch zdoa mnie usysze w zgieku bitewnej wrzawy. Szczerze mwic, nie wiem odpar tym samym, zayym tonem, jakby to, co nas czyo, pozwalao nam komunikowa s niemal bezgonie, bez najmniejszego wysiku. Czy to szeol? spytaem. Czy dusze mog si ze wydosta? Nie odpowiedzia. Sdzisz, e mgbym toczy z nim t walk na jakichkolwiek zasadach, gdyby dusze musiay tam pozosta? spyta, jakby sama idea wiecznego pieka bya dla niego obraliwa. Zabierz mnie std, prosz szepnem. Opieraem si policzkiem o kamienn posadzk. Wo koskiego ajna mieszaa si z fetorem moczu i krwi. Ale najgorsze byy krzyki. Krzyki i rozbrzmiewajcy bez koca brzk stali! Memnochu, zabierz mnie std! Opowiedz mi co wicej o tej walce pomidzy tob a Nim! Wyjaw mi jej reguy! Sprbowaem usi, podkulajc nogi, otarem oczy lew rk, praw wci ciskaem chust. Zaczem dawi si dymem. Pieky mnie oczy. Co chciae przez to powiedzie, gdy wyjawie mi, e jestem ci potrzebny, e wygrywasz t walk? Czym waciwie jest ta walka pomidzy tob a Nim? Co chcesz zrobi, Memnochu? Uniosem wzrok. Memnoch siedzia rozluniony, z domi zoonymi na zgitym kolanie, jego twarz w jednej chwili zdawaa si byszcze od szalejcych pomieni, w nastpnej za bya cakiem blada. By cay brudny, jakby hula, wyglda do marnie. Na jego twarzy nie malowa si wyraz rozgoryczenia ani sarkazmu, lecz gbokiego zamylenia. Mamy zatem darowa sobie inne wojny? Odpuci sobie masakry? Tak wiele mczestwa? powiedzia. C, Lestacie, wiem, e nie brak ci wyobrani. Pozwl mi odpocz, Memnochu. Odpowiedz na moje pytania. Nie jestem anioem, lecz potworem. Prosz, chodmy std. Dobrze odpar. Pjdziemy, skoro tego chcesz. Bye bardzo dzielny, ale nie spodziewaem si po tobie niczego innego. Ronisz wiele ez i pyn one prosto z serca. Nie odpowiedziaem. Moja pier uniosa si ciko. ciskaem chust w pranej doni, lew przyoyem do ucha. Jak mogem ci poruszy? Gzy spodziewaem si, e zabierze nas std w nadnaturalnym wirze? Czy miaem jeszcze wadz nad wasnymi koczynami? Pjdziemy, Lestacie powtrzy. Usyszaem szum wiatru. To by wir, ciany rozsuny si na boki. Przycisnem do do chusty. Gos wyszepta mi wprost do ucha: Teraz odpocznij. W pmroku wok nas zawiroway dusze. Oparem gow o jego rami, wiatr rozwiewa mi wosy. Zamknem oczy i ujrzaem Syna Boego wkraczajcego do rozlegego, pospnego i mrocznego miejsca. Promienie wiata wypyway z Jego drobnej, lecz wyranej postaci we wszystkich kierunkach, rozjaniajc setki szamoczcych si sylwetek, widmowych sylwetek dusz. Szeol, prbowaem powiedzie. Lecz znajdowalimy si w wirze, a ten obraz odmalowa si w czerni pod moimi zamknitymi powiekami. wiato znw pojaniao, promienie zlay si w

jeden, potny blask, jakbym znalaz si w obecnoci Pana, i rwnoczenie pieni przybray na sile, stay si czystsze i wyraniejsze, zaguszajc wycie otaczajcych nas dusz, a owa niezwyka mieszanina zawodzenia i pieni staa si natur caej wizji i natur wiru. I stay si jednoci.

19
Leaem gdzie na otwartej przestrzeni, na kamienistym gruncie. Miaem chust. Czuem j, ale nie odwayem si sign za pazuch, aby j wyj i obejrze. Ujrzaem Memnocha stojcego opodal, w swej chwalebnej postaci, z opuszczonymi skrzydami, i zobaczyem Boga Wcielonego, powstaego z martwych, z wci czerwonymi od krwi ranami na przegubach i kostkach, by jednak umyty i namaszczony olejkami; Jego ciao miao te same proporcje co ciao Memnocha, czyli byo wiksze ni ludzkie. Szat mia czyst, nienobia, a Jego ciemne wosy wci miay rdzawy odcie od zaschnitej krwi, lecz byy starannie uczesane. Wydawao si, e przez komrki Jego skry przescza si wicej wiata ni przed ukrzyowaniem, bi z Niego silny blask, w porwnaniu z nim blask Memnocha wydawa si wty i blady. Jednak ci dwaj nie walczyli ze sob i emanowali tym samym rodzajem wiatoci. Leaem tam, unoszc wzrok i przysuchujc si ich ktni. Ktem oka zanim jeszcze ich gosy stay si dla mnie wyranie syszalne spostrzegem, e znalazem si na polu bitwy zasanym ciaami polegych. To nie byy czasy czwartej krucjaty. Nikt nie musia mi tego mwi. Okres by znacznie wczeniejszy, a sdzc po zbrojach i ubiorze, podejrzewaem, e trafiem do trzeciego, moe czwartego wieku naszej ery, chocia nie miaem co do tego pewnoci. Trupy cuchny. W powietrzu roio si od much i cierwojadw, ktre ucztoway na ohydnie obrzmiaych truchach wojownikw, z oddali za dobiego mnie grone powarkiwanie walczcych z sob wilkw. Tak, rozumiem oznajmi gniewnie Memnoch. Mwi w jzyku, ktry nie by ani angielskim, ani francuskim, ale go rozumiaem. Bramy niebios s otwarte dla wszystkich, ktrzy umr, rozumiejc i akceptujc harmoni Stworzenia oraz dobro Bo. A co z pozostaymi? Co z milionami innych? Raz jeszcze pytam rzek Syn Boy czemu martwisz si o innych? O tych, ktrzy umr, nie pojmujc, nie akceptujc ani nie znajc Boga. Co ci oni obchodz? Czym s dla mnie? Twoimi dziemi, ktre sam stworzye! I mogyby dostpi nieba, gdyby tylko umiay znale waciw drog! Liczba tych zagubionych o miliardy przewysza t garstk, ktra zyskaa odpowiedni wiedz, mdro, wgld, inspiracj, dar. Sam dobrze o tym wiesz! Jak moesz pozwoli, aby tak wiele zniko ponownie w czeluciach szeolu, zgino albo przywizao si do ziemi, zmieniajc si w ze duchy? Czy nie przybye, by ocali je wszystkie? Przybyem, by ocali te, ktre chc by zbawione! odpar. Raz jeszcze powiadam ci, to naturalny cykl, naturalna kolej rzeczy i na kad dusz, ktra trafia teraz bez przeszkd do Krlestwa Niebieskiego, przypada tysic innych, ktre tego nie dostpi. Czy tak trudno zrozumie, zaakceptowa, pozna i dostrzec pikno? Co chciaby, abym uczyni? Pom duszom, ktre s zagubione. Pom im! Nie porzucaj ich w wirze, nie porzucaj ich w szeolu, by przez tysice lat walczyy o zrozumienie tego, co mog wszak ujrze i zrozumie jeszcze na ziemi! Wszystko utrudnie i pogmatwae, oto, co uczynie! Jak miesz! Wszystko niepotrzebnie skomplikowae. Spjrz na to pole bitwy, zanim si rozpocza, na niebie ukaza si Twj Krzy i teraz Twj Krzy stanie si symbolem imperium! Od mierci wiadkw, ktrzy widzieli Twoje Zmartwychwstae Ciao, jedynie garstka umarych przesza z ziemi do Krlestwa Niebieskiego, cae mnstwo za zagubio si w niekoczcych si sporach, waniach, bitwach, i nieporozumieniach, bkajc si w ciemnociach!

Moje wiato jest dla tych, ktrzy chc je przej. To za mao! Bg Wcielony z caej siy uderzy Memnocha w twarz. Memnoch zachwia si i odruchowo rozoy skrzyda, jakby zamierza odlecie. Zaraz jednak znowu je zoy i tylko kilka dugich, piknych pir zawirowao w powietrzu, podczas gdy Memnoch przyoy do do gorejcego ladu, jaki na jego policzku pozostawia rka Boga. Dostrzegem ten lad wyranie, by krwistoczerwony, jak rany na przegubach i kostkach Chrystusa. Dobrze wic powiedzia Bg Wcielony. Skoro bardziej zaley ci na tych zagubionych duszach ni na swoim Bogu, niechaj twoim zadaniem bdzie ich gromadzenie! Niech szeol stanie si twym krlestwem! Gromad je tam, caymi milionami, i nauczaj, by mogy dostpi wiatoci! Wiedz, e od tej pory adna z nich nie sczenie ani nie przepadnie, bo dziki swej mocy zawsze bdziesz mg j odtworzy; powiadam, adna dusza nie pjdzie na zatracenie, lecz pamitaj, e spoczywa na tobie odpowiedzialno za kad z nich to twoi uczniowie, twoi poplecznicy i twoi sudzy. I a do dnia, kiedy szeol cakiem opustoszeje! Do czasu, kiedy wszystkie dusze udadz si wprost do bram raju, bdziesz moim adwersarzem, moim diabem, istot potpion, ktra ma za zadanie spdza nie mniej ni jedn trzeci swego czasu na ziemi, ktr tak ukochae, i nie mniej ni jedn trzeci w szeolu albo piekle, jakkolwiek zechcesz nazywa to miejsce, bdce odtd twym krlestwem. Wtedy i dopiero wtedy bdziesz mg w chwale powrci do nieba i bacz, by na t okazj przybra sw zwyczajow anielsk posta! Na ziemi niechaj postrzegaj ci jako demona! Besti Bo boga taca, uczt, trunkw i uciech cielesnych oraz wszystkich tych rzeczy, ktre ukochae bardziej anieli mnie, do tego stopnia, e potrafie otwarcie rzuci mi wyzwanie. Niechaj ci takim postrzegaj, jeeli tego zechcesz, a twoje skrzyda niech maj barw sadzy i popiou, nogi za niechaj bd na podobiestwo ng koza, jakby by bokiem Panem! Moesz te pojawia si wrd nich w ludzkiej postaci, tak, zezwalam ci na to w swej askawoci, by pojawia si midzy nimi jako mczyzna, gdy tak bardzo cenisz sobie bycie czowiekiem. Lecz nie wolno ci pojawia si wrd ludzi jako anio! Nigdy, przenigdy! Nie bdziesz wykorzystywa swej anielskiej postaci, by ich mami i wodzi na manowce, by ich oczarowywa ani wzbudza podziw. Ty i twoi obserwatorzy czynilicie to zbyt czsto. Dopilnuj jednak, by przechodzc przez bram niebios, wyglda jak naley, aby twe skrzyda, podobnie jak szata byy nienobiae. Pamitaj, w moim krlestwie masz wyglda jak mj archanio! Mog to uczyni! zapewni Memnoch. Mog je naucza; mog nimi pokierowa. Mog by ich przewodnikiem. Jeeli pozwalasz mi, bym rzdzi piekem, jak uznam za stosowne, uczyni, co w mojej mocy, by dusze z szeolu zasuyy na wejcie do raju! Mog odwrci to wszystko, co Twj cykl Natury uczyni z nimi na ziemi. Doskonale. Z chci zobacz, jak dajesz sobie z tym rad powiedzia Syn Boy. Przylij do mnie wicej dusz, kiedy ju je oczycisz. miao. Spotguj moj Chwa. Zwiksz liczb bene ha elohim. Niebo jest bezkresne i bez trudu sprosta twoim wysikom. Ale nie wracaj do Domu, dopki nie ukoczysz swego dziea, dopki przejcia z ziemi do nieba nie dostpi wszyscy zmarli albo dopki nie nastpi koniec wiata dopki ewolucja nie osignie punktu, w ktrym szeol z tych czy innych powodw nie opustoszeje, a zapamitaj moje sowa, Memnochu, ta chwila moe nigdy nie nadej! Nie zapowiedziaem, e nastpi taki dzie, kiedy rozszerzanie si wszechwiata zostanie zahamowane! Czeka ci zatem dugi pobyt wrd potpionych. A na ziemi? Jakie bd mia tam moce? Co mog zdziaa jako bg kozio albo czowiek? To, co powiniene! Ostrzegaj ludzi! Ostrzegaj ich, by przyszli do mnie, a nie do szeolu. Czy mog to zrobi po swojemu? Mwic im, jakim jeste bezlitosnym Bogiem, e

zabijanie w Twoim imieniu jest zem i e cierpienie wypacza, niszczy i potpia swoje ofiary, miast nie im odkrywanie? Czy mog wyjawi im prawd? Powiedzie, e gdyby chcieli pj do Ciebie, powinni porzuci Twoje religie, Twoje wite wojny i Twe wspaniale mczestwo? Ze powinni poszukiwa tego, co mwi im tajemnice ciaa albo ekstaza mioci? Czy zezwalasz mi na to? Mam Twoje pozwolenie, aby powiedzie im prawd? Powiedz im, co chcesz! I w kadym przypadku, kiedy odwiedziesz ich od moich kociow, moich objawie, jakkolwiek byyby one spaczone i opacznie pojte, za kadym razem, gdy odwrc si ode mnie, ryzykujesz, e twojej piekielnej szkole przybd nowi uczniowie, kolejne dusze, ktre bdziesz musia zreformowa. Twoje pieko wypeni si po brzegi! Nie za spraw moich poczyna, Panie rzek Memnoch. Wypeni si po brzegi, lecz wycznie za Twoj spraw! Jak miesz! Niech si rozwija, Panie, tak jak to sam zapowiedziae. Teraz jednak ja jestem czci tego wszystkiego, podobnie jak pieko. Czy przydzielisz mi tych aniow, ktrzy wierz w to samo co ja i bd pracowa dla mnie, w tej samej co ja ciemnoci? Nie! Nie przydziel ci ani jednej anielskiej duszy! Rekrutuj swych pomocnikw wycznie spord ziemskich dusz. Uczy z nich swoje demony! Obserwatorzy, ktrzy upadli wraz z tob, wyrazili skruch. Nie oddam ci adnego. Jeste anioem. Dziaaj samotnie. Dobrze wic. Bd dziaa samotnie. Moesz ograniczy moje moce w nowej, ziemskiej postaci, a ja i tak dam sobie rad Zwyci. Przeprowadz z szeolu do nieba wicej dusz, ni ty przywiode przez gwn bram. Sprowadz wicej zreformowanych dusz piewajcych peany o raju, ni Tobie kiedykolwiek uda si zebra przez Twoje wskie przejcie. To ja wypeni niebo i spotguj Twoj chwa. Przekonasz si. Zamilkli, Memnoch przepeniony wciekoci, a Bg Wcielony zagniewany, a przynajmniej takie sprawia wraenie; dwie postacie stay naprzeciw siebie, byy tego samego wzrostu, lecz Memnoch rozpostar skrzyda i roztoczy wok siebie aureol mocy, z ciaa Boga Wcielonego za wypyna fala jeszcze silniejszego przepiknego, rozdzierajcego serce wiata. Nagle Bg Wcielony umiechn si. Tak czy owak, zwyci, czy nie? zapyta Bg. Przeklinam Ci! wycedzi Memnoch. Wcale nie odrzek Bg z wyranym smutkiem. Wycign rk i dotknwszy policzka Memnocha, sprawi, e lad Jego gniewnej doni znikn z anielskiej skry. Bg Wcielony wychyli si do przodu i pocaowa Memnocha w usta. Kocham ci, mj dzielny adwersarzu! powiedzia. To dobrze, e ci stworzyem, tak jak dobrze, e stworzyem wszystko inne. Przyprowad do mnie dusze. Stanowisz tylko jeden element cyklu, czstk Natury, tak cudown jak byskawica, erupcja wulkanw czy wybuch gwiazdy, gdzie tam, w odlegej galaktyce, tak daleko, e musi min tysic lat, aby na Ziemi dostrzeono towarzyszcy temu zjawisku spektakularny rozbysk. Bezlitosny z Ciebie Bg powiedzia niewzruszony Memnoch. Naucz je wybacza Ci to, jaki jeste majestatyczny, nieskoczenie twrczy i niedoskonay. Bg Wcielony zamia si agodnie i raz jeszcze pocaowa Memnocha tyle e w czoo. Jestem Bogiem roztropnym i cierpliwym oznajmi. To Ja ci stworzyem. Postacie znikny. Nawet si nie rozmyy. Po prostu zniky w mgnieniu oka. Leaem sam na polu bitwy. Otacza mnie smrd unoszcych si w powietrzu gazw gnilnych, dawi tak, e nie byem w stanie zaczerpn tchu. Jak okiem sign, widziaem jedynie trupy.

Moj uwag zwrci jaki haas. Wychudy, dyszcy ciko wilk zbliy si do mnie, opuszczajc eb, jakby szykowa si do ataku. Zesztywniaem. Ujrzaem jego zwone, uniesione ku grze lepia, gdy arogancko wyszczerzy do mnie ky. Poczuem jego gorcy, cuchncy oddech. Odwrciem gow. Usyszaem jak wilk obwchuje moje ucho i wosy. Usyszaem jego gardowy warkot. Zamknem oczy, a praw rk wsunem za pazuch, by dotkn chusty. Wilcze ky musny moj szyj. W jednej chwili odwrciem si, podniosem i kopniakiem odrzuciem go do tyu; przelecia par stp w powietrzu, wyldowa ciko na ziemi, zaskomla i w kocu rzuci si do ucieczki. Pobieg w dal, przeskakujc nad ciaami zabitych. Wziem gboki oddech. Zdaem sobie spraw, e niebo wyglda jak niebo widoczne za dnia nad ziemi, i spojrzaem na biae chmury, proste, biae chmury i odlegy horyzont, po czym zasuchaem si w gone, natarczywe brzczenie much, unoszcych si caymi chmarami nad zabitymi, mojej uwagi nie umkny te wielkie, paskudne, niezdarne spy przechadzajce si wrd cia i ucztujce do woli. Z oddali dobieg mnie dwik ludzkiego szlochu. Niebo byo jednak niewiarygodnie czyste. Chmury rozwiay si, soce prayo w najlepsze, jego gorce promienie paday na moje donie i twarz, a take na nabrzmiae od gazw, eksplodujce ciaa otaczajce mnie ze wszystkich stron. Chyba musiaem straci przytomno. Bardzo tego chciaem. Pragnem znw run na ziemi na wznak, przewrci si na brzuch i znieruchomie, dotkn czoem gleby. Wsunem rk ze pazuch, aby upewni si, e chusta wci tam jest, zoona midzy koszul a kamizelk.

20
Ogrd oczekiwania. Przepenione blaskiem i spokojem miejsca przed bramami niebios. Miejsce, z ktrego dusze od czasu do czasu powracaj, kiedy przywiedzie je tam mier i dowiaduj si, e to jeszcze nie ich czas, e mog wrci do domu. W oddali, pod lnicym, kobaltowym niebem ujrzaem jak nowi zmarli witaj si z dawnymi zmarymi. Spotkania po latach. Widziaem, jak si witaj, obejmuj, nawouj. Ktem oka dostrzegem oszoamiajco wysokie mury niebios i bramy nieba. Tym razem zauwayem aniow, mniej wyrazistych ni reszta, cae chry anielskie wdrujce po niebie bez przeszkd i opadajce pomidzy grupki miertelnikw przekraczajce most. Anioowie oscylowali na granicy widzialnoci i niewidzialnoci, obserwowali, po czym unosili si w gr, by rozpyn si na tle nieskazitelnie bkitnego nieba. Odgosy niebios, dochodzce zza murw, byy sabe i bolenie kuszce. Zamknem oczy i nieomal ujrzaem szafirowe barwy! Wszystkie pieni zawieray ten sam refren: Chodcie tu, przyjdcie do nas, wejdcie do rodka, bdcie z nami. Koniec z chaosem. To niebo. Aleja byem daleko stamtd, w maej dolinie. Siedziaem wrd dzikich biaych i tych kwiatw, nad brzegiem strumienia, nad ktrym musiay przej wszystkie dusze, aby dosta si do raju, i ktry zdawa si nuci piosenk, goszc, e po cierpieniu i wojnach, po dymie i krwi, po dawicym smrodzie i blu, ten strumie jest apoteoz wszystkich strumieni na wiecie. Fale pieway t pie na gosy, przelizgujc si po kamieniach i pync przez wiksze i mniejsze koleiny oraz leby, w osobliwej mieszaninie fugi i kanonu, podczas gdy trawa opodal pochylaa swe dba, aby na to patrze. Oparem gow o pie drzewa, ktre wygldao tak, jak mogoby wyglda brzoskwiniowe, gdyby wiecznie kwito i rodzio owoce, gdyby jego gazie nigdy nie byy nagie, lecz uginay si pod brzemieniem wonnego kwiecia i owocw, stanowic poczenie dwch cykli w jedno nieskoczone bogactwo. Wrd trzepoczcych patkw zauwayem przemykajce nerwowo malekie ptaki. A jeszcze dalej anioy, cae mnstwo aniow, anioy jak utkane z powietrza, wietliste, migoczce duchy, zjawy tak delikatne, e wydawao si, i wystarczy jedno delikatne tchnienie, aby rozpyny si w nico. Raj freskw, raj mozaik. adna forma sztuki nie byaby im w stanie dorwna. Pytanie tych, ktrzy przybyli tu i odeszli. Tych, ktrzy na stole operacyjnym dowiadczyli zatrzymania akcji serca, wic ich dusze uniosy si do nieba, dotary do tego ogrodu, pniej za powrciy do oywionego przez lekarzy ciaa. Nic nie mogo temu dorwna. Owiono mnie chodne, przyjemne powietrze, usuwajc powoli, warstwa po warstwie, sadz i brud pokrywajce moj koszul i marynark. Wtem, jakbym znw budzi si do ycia z koszmaru, signem za pazuch i wycignem chust. Rozoyem j i ujem za dwa rogi. Widoczna na ptnie Twarz zdawaa si pon, ciemne oczy patrzyy na mnie, krew bya rwnie czerwona i lnica jak wczeniej, skra miaa idealny odcie, wraenie gbi byo wrcz holograficzne, cho oblicze zafalowao lekko, gdy podmuch wiatru poruszy chust. Nic nie zostao rozmazane, podarte ani utracone. Jknem, a moje serce gronie przyspieszyo rytm. ar rozpal moje policzki. Brzowe oczy patrzyy niewzruszenie, tak jak w tamtej chwil1) wiecznie otwarte na delikatnym, mikkim ptnie. Przycisnem chust do piersi, po czym j zoyem, nieomal w panice, i tym razem wcisnem j pod koszul, by poczu j tu przy skrze. Rozpaczliwie

prbowaem pozapina wszystkie guziki. Moja koszula bya caa, marynarka za zabrudzona i w dodatku straciem przy niej wszystkie guziki, nawet te przy mankietach rkaww, i moga mi suy jedynie dla ozdoby. Zerknem na buty byy zniszczone, postrzpione, ledwie si trzymay. Jak dziwnie wyglday, nie przypominay niczego, co ostatnio widziaem, cho przecie wykonano je z najlepszej skry. Miaem patki kwiatw we wosach. Uniosem rk i strzsnem je, rowe i biae; spyny mikko na moje spodnie i buty. Memnochu! rzekem nagle. Rozejrzaem si wokoo. Gdzie on si podzia? Czy jestem tu sam? Hen, w oddali, przez most przechodzia procesja szczliwych dusz. Czy bramy otwieray si i zamykay, czy bya to moe iluzja? Spojrzaem w lewo, w stron gaju oliwnego, i ujrzaem stojc tam drobn sylwetk, ktrej w pierwszej chwili nie rozpoznaem. W kocu jednak zorientowaem si, e to Memnoch w postaci Zwyczajnego Mczyzny. Sta spokojny, skoncentrowany, patrzc na mnie z pospn min; nagle jego sylwetka zacza si rozrasta i zmienia, wyrosy mu wielkie, czarne skrzyda, nogi zmieniy si w kosmate, zakoczone kopytami odna koza, anielskie oblicze za ciemniao, jakby wykuto je z czarnego granitu. Memnoch, mj Memnoch, ten, ktrego znaem, ponownie w postaci demona. Nie stawiaem oporu. Nie zasoniem twarzy. Przyjrzaem si uwanie jego okrytemu dug szat torsowi i wyzierajcym spod niej kosmatym nogom. Kole kopyta wryy si gboko w ziemi, ale jego donie i ramiona pozostay pikne i nieskazitelne. Gsta grzywa czarnych wosw opadaa mu na plecy. W caym ogrodzie tylko on pozbawiony by barw, nieprzezroczysty, a przynajmniej dla mnie wyglda w peni materialnie. Sedno sporu jest oczywiste powiedzia. Czy masz jaki kopot z jego zrozumieniem? Zoy wielkie, czarne skrzyda, otulajc nimi ciao, ich dolne koce wychyliy si do przodu, tak by nie dotyka ziemi. Podszed do mnie, stpajc jak zwierz bdce osobliw i plugaw mieszank pikna gowy i torsu ze zwierzc brzydot dolnej poowy ciaa. Oto istota, ktr ludzie utosamiaj z najwyszym zem. W rzeczy samej powiedzia i powoli, niemal z wyranym blem usiad; skrzyda znw zniky, bo z nimi ta sztuczka nie mogaby mu si uda; usiad przede mn, koli bg ze zmierzwion czupryn, ypicy na mnie spode ba, lecz nie bardziej srogo ni dotychczas, twarz mia spokojn, pen powagi, pozbawion wrogoci czy okruciestwa, poniewa miast z ciaa, wydawaa si stworzona z samej czerni. Widzisz, to, co On uczyni, sprowadza si do tego przemwi. Stale i wci powtarza mi: Memnochu, wszystko we wszechwiecie jest uywane i wykorzystywane rozumiesz, o czym mwi? I zstpi na ziemi, podda si cierpieniu, umar, po czym zmartwychwsta, by uwici ludzkie cierpienie, aby przyda mu znaczenia jako rodkowi do osignicia konkretnego celu; celem tym za miaa by iluminacja, owiecenie duszy. Ale mit o cierpieniu i umierajcym Bogu czy mwimy o sumeryjskim Tamuzie, greckim Dionizosie czy jakimkolwiek innym bstwie, ktrego mier i rozczonkowanie poprzedziy Stworzenie to cakiem ludzka idea! Idea stworzona przez ludzi, ktrzy nie potrafili sobie wyobrazi, e dzieo Stworzenia powstao z niczego, e nie wymagao adnej ofiary. Umierajcy Bg, ktry zrodzi czowieka, to idea, ktra zakiekowaa w umysach istot zbyt prymitywnych, by mogy poj co doskonaego i absolutnego. I wanie dlatego On Bg Wcielony wykorzysta ludzkie mity, ktre prboway tumaczy rzeczy tak, jak gdyby miay one gbszy sens, cho faktycznie go nie maj. Tak. Czy w stworzeniu wiata Jego Ofiara odegraa jak rol? za pyta Memnoch. Nie by Tiamat zabit przez Marduka. Ani nie jest porbanym na kawaki Ozyrysem! Co On, Bg Wszechmogcy) odda, by stworzy materialny wszechwiat? Nie pamitam, abym widzia, e

czego Mu ubyo. Ze wszystko wzio si z Niego, to prawda, ale nie pamitam, aby akt fizycznego Stworzenia w jakikolwiek sposb Go umniejszy, okaleczy lub czego pozbawi. Po stworzeniu planet i gwiazd by nadal tym samym Bogiem! Jeeli cokolwiek mgbym o tym powiedzie, to e raczej w akt Go umocni, wzbogaci, a przynajmniej tak to wygldao w oczach Jego aniow, piewajcych o coraz to nowych, zmieniajcych si aspektach dziea Stworzenia. Sama Jego natura jako Stwrcy ulegaa wedle naszego postrzegania rozwiniciu, w miar jak rozpocz si zaplanowany przez Niego proces oglnowiatowej ewolucji. Kiedy jednak pojawi si jako Bg Wcielony, postanowi pj w lady mitw stworzonych przez ludzi, pragnc w ten sposb usprawiedliwi i uwici wszelkie cierpienie, oraz da do zrozumienia, e historia nie jest koszmarem, lecz ma gbszy sens. Rzuci si w wir religii bdcej dzieem ludzi i przyda tym ideom boskiej chway, po czym poprzez swoj mier uwici gorycz cierpienia, ktra wczeniej, w samym dziele Stworzenia nie bya wcale uwicona. To byo bezkrwawe Stworzenie. Obyo si bez ofiary wtrciem. Mwiem beznamitnie, ale pozostawaem wyjtkowo czujny. Oto, co chcesz powiedzie. Ale On wierzy, e cierpienie jest lub moe by wite. Nic si nie marnuje. Nic nie zostaje utracone. Wszystko si przyda. Wszystko zostaje w ten czy inny sposb wykorzystane. Tak. Ale ja twierdz, e On przeoczy w swoim kosmosie potworn wad ludzki bl, niedol, nieuzasadnione cierpienie, pniej za znalaz dla tego wszystkiego zastosowanie, wykorzystujc w tym celu najgorsze, najbardziej prymitywne i zabobonne wierzenia ludzkoci. Ale kiedy ludzie umieraj, co si wtedy dzieje? Czy Jego wyznawcy odnajduj tunel, wiato i ukochanych bliskich? W miejscach, gdzie ludzie yj w pokoju i dobrobycie, owszem. Zazwyczaj tak. Bez gniewu czy nienawici wdruj prosto do nieba. Podobnie jak niektrzy z tych, co nie wierz w Niego ani w Jego nauki. Poniewa zyskali odpowiedni poziom owiecenia. Tak. To Go zadowala i przyczynia si do rozszerzenia niebios, a niebo stale jest wzbogacane i upikszane przez nowe dusze przybywajce tam z rnych zaktkw wiata. Ale w piekle te jest mnstwo dusz. Pieko jest niepomiernie wiksze od nieba. Wszelkie porwnania s miechu warte. Czy jest na tej planecie miejsce, gdzie nie dochodzioby do aktw samopowicenia, niesprawiedliwoci, przeladowa, udrk, przemocy i wojen?! Z kadym dniem wzrasta liczba moich zagubionych i rozgoryczonych uczniw. Czasy s takie, e zaledwie garstka dusz dociera do Niego w spokoju. Ale On na to nie zwaa. Wanie. Twierdzi, e cierpienie czujcych istot jest niczym rozkad; potguje rozwj i uszlachetnia ich dusze! On za patrzy z gry na t czy inn masakr i dostrzega w tym niezwyk wznioso. Widzi kobiety i mczyzn, ktrzy nigdy nie kochaj si bardziej jak wanie wtedy, gdy trac swoich bliskich, ich uczucie nigdy nie jest silniejsze ni wtedy, gdy powicaj si dla innych w Jego imieniu, mio nigdy nie ponie mocniej ni wtedy, gdy armia najedcw atakuje miasta i sioa, by spustoszy je ogniem i mieczem, wyrn mczyzn, wzi kobiety w niewol, a dzieci i niemowlta nabija na groty wczni. Jak On to usprawiedliwia? Tak ju jest w Naturze. On tak to wanie stworzy. Jeli za niektre rozgoryczone i zagubione dusze trafi pod moj kuratele w piekle i poznaj nauki, jakie tam gosz, tym szlachetniejsze i wspanialsze si stan! A co za tym idzie, twoja praca z kadym dniem staje si coraz trudniejsza. Tak i nie. Jestem bliski wygranej. Ale musz odnie ostateczne zwycistwo na Jego warunkach. Pieko jest miejscem cierpienia. Przyjrzyj mu si jednak z uwag. Spjrz na to, co On

uczyni: Kiedy otworzy bramy szeolu, kiedy zstpi w ciemno szeolu, niczym bg Tamuz do sumeryjskiego pieka, dusze przybyy do Niego, pojy Jego odkupienie, ujrzay rany w Jego doniach i stopach, a to, e mia umrze za nie, jeszcze bardziej je zdezorientowao i, rzecz jasna, uday si za Nim do bram niebios, bo nagle cae ich cierpienie nabrao sensu. Lecz czy faktycznie miao sens? Czy mona przyda witoci cyklowi Natury tylko przez nasycenie go Bosk Moc? Czy to wystarczy? A co z duszami, ktre czuj si rozgoryczone, ktre nie miay okazji rozkwitn, po tym jak buty odakw wycisny z nich ycie, co z duszami spaczonymi przez niewysowion niesprawiedliwo, ktre odeszy do wiecznoci, klnc w ywy kamie, co ze wiatem wspczesnym, ktry w szczeglny sposb wydaje si zagniewany na Boga, na tyle, by przeklina Go, a take Jezusa Chrystusa, jak to uczynili Luter i Dora, ty i wielu innych. Ludzie koca XX wieku nigdy nie przestali w Niego wierzy. Dlatego Go nienawidz, s na Niego obraeni, wciekli. Czuj si czuj si Od Niego lepsi rzuciem pgosem, powtarzajc te same sowa, ktre wypowiedziaem wczeniej w rozmowie z Dor. Nienawidzimy Boga. Nienawidzimy Go. Tak przyzna. Czujesz si od Niego lepszy. Ty rwnie. Owszem. W piekle nie mog pokaza im Jego ran. To nie pozwoli im osign stanu niezbdnego do wkroczenia do Krlestwa Niebieskiego. A te ofiary, te nieszczsne ofiary s wcieke, oburzone, bo cierpiay niewysowione katusze. Mgbym powiedzie im, e to ojcowie dominikanie w Jego imi palili ich ciaa ywcem, oskarajc ich o czary. Albo e kiedy hiszpascy odacy wyrzynali w pie cae wioski, czynili to w susznej sprawie, bo na sztandarach niesionych do Nowego wiata widniay Jego krwawice donie i stopy. Mylisz, e ktokolwiek chciaby opuci pieko, gdyby wiedzia, e On na to pozwoli? I e dopuci, aby inne dusze osigny raj, nie zaznawszy nawet odrobiny cierpienia i blu? Gdybym mia rozpocz nauczanie od tego wyobraenia e Chrystus umar za was jak sdzisz, jak dugo trwaaby Piekielna edukacja duszy? Nie wyjanie mi, czym jest pieko ani jak w nim nauczasz. Rzdz nim po swojemu, moesz by pewien. Wyniosem mj tron ponad Jego, jak mawiaj poeci i redaktorzy Pisma, poniewa wiem, e aby osign niebo, dusze nigdy nie potrzeboway cierpienia, e pene zrozumienie i przyjcie Boga nie wymagao postu, plag, ukrzyowania ani mierci. Wiem, e ludzka dusza przewyszya Natur i potrzebowaa jedynie odrobiny spostrzegawczoci oraz umiowania pikna, aby tego dokona! Hiob by Hiobem, zanim dosigo go pasmo nieszcz! Podobnie, gdy byo ju po wszystkim! Czego Hiob nauczy si dziki cierpieniu, czego nie wiedziaby wczeniej? Ale jak zamierzasz zorganizowa to wszystko w piekle? Nie zaczynam od powiedzenia im, e dla Niego oko ludzkie wyraa doskonao dziea Stworzenia, gdy ze zgroz patrzy na okaleczone ciao, tak jak wyraa doskonao Stworzenia, kiedy kontempluje przepeniony spokojem ogrd. A On upiera si, e jest tam wszystko. Twj Dziki Ogrd, Lestacie, to Jego wersja doskonaoci. Wszystko to ewoluowao z tego samego ziarna, a ja, Memnoch Diabe, nie potrafiem tego dostrzec. Mam prosty anielski umys. Jak zamierzasz walczy z Nim w piekle i mimo to wygra niebo dla potpionych? Jaki masz plan? Jak sdzisz, czym jest pieko? zapyta. Na pewno masz ju na ten temat okrelone zdanie. Zacznijmy od tego, e jest co, co nazywamy czycem odparem. Nikt nie jest na tyle zy, by nie mg dostpi odkupienia. Domylaem si tego po wysuchaniu waszego sporu

na polu bitwy. Co zatem dusze w piekle musz wycierpie, aby dostpi Nieba. Co twoim zdaniem powinny cierpie? Nie wiem. Jestem przeraony. Udamy si tam, prawda. Tak, ale chciabym wiedzie, czego si spodziewasz. Nie wiem czego. Wiem, e istoty, ktre odebray innym ycie tak jak ja powinny cierpie. Cierpie czy zapaci za to? Co to za rnica? C, przypumy, e miaby szans wybaczy Magnusowi wampirowi, ktry ci przemieni, zamy, e stanby przed tob i powiedzia: Lestacie, wybacz, e odebraem ci miertelne ycie i wycignem poza rubiee Natury, zmuszajc w dodatku, aby pi krew, eby dalej egzystowa. Zrb, co zechcesz, tylko mi przebacz. Co by uczyni? Wybrae kiepski przykad odparem. Nie wiem, czy mu nie przebaczyem. Nie wiem, czy wiedzia, co czyni. Nie dbam o niego. By szalony. By potworem ze Starego wiata. Pchn mnie na diabelski gociniec w przypywie jakiego bezosobowego impulsu. Nawet o nim nie myl. Nie obchodzi mnie. Gdyby mia szuka u kogo przebaczenia, to raczej u miertelnikw, ktrych zabi. W swojej wiey mia loch, peen zamordowanych miertelnikw, modych mczyzn podobnych do mnie, ktrych sprowadzi tam najwidoczniej na prb, pniej jednak, zamiast przeistoczy, pozabija ich wszystkich. Wci ich pamitam. Ale to tylko zwyka masakra sterty cia modych, jasnowosych, niebieskookich mczyzn. Mode istoty zostay pozbawione daru ycia. Powinien baga o wybaczenie tych, ktrych okrad z ycia w inny sposb i prbowa uzyska je od kadej ze swoich ofiar. Znw zaczem dygota. Tak dobrze znaem to uczucie. Gniew. Jaki byem wcieky, kiedy inni oskarali mnie o brutalne i nieuzasadnione ataki na miertelnikw. Mczyzn, kobiety. I dzieci. Bezbronne dzieci. A ty? zwrci si do mnie. Co twoim zdaniem byoby konieczne, aby mg wstpi do nieba? C, zapewne mgbym tego dostpi, pracujc dla ciebie odparem zuchwale. A przynajmniej tak wynika z tego, co mi mwie. Ale nie wyjanie mi, czym si konkretnie zajmujesz, opowiedziae mi histori Stworzenia i Pasji, z twojego i Jego Punktu widzenia, opisae, jak przeciwstawie Mu si na ziemi, a Ja potrafi wyobrazi sobie, co z tego wyniko obaj jestemy Sensualistami, obaj wierzymy w mdro ciaa. W rzeczy samej. Nie wyjanie mi jednak, co waciwie robisz w piekle. Jak moesz by bliski zwycistwa? Czy wysyasz dusze caymi tabunami w Jego ramiona? Pospiesznie i z pen akceptacj odpar. Nie mwi teraz o ofercie, jak ci zoyem, ani o moim ziemskim konflikcie z Nim, zadaem proste pytanie: Zwaywszy na wszystko, co widziae, jak twoim zdaniem wyglda pieko? Boj si odpowiedzie. Poniewa tam jest moje miejsce. Nigdy niczego si nie lkae. Mw miao. Wyra swoj opini. Jak sdzisz, jak powinno wyglda pieko, jakich mk powinna dowiadczy dusza, by mc wstpi do nieba? Czy wystarczy powiedzie: Wierz w Boga; Jezu, wierz w Twoje cierpienie? Czy wystarczy rzec: Wybacz mi moje grzechy, poniewa Ci obraziem, Panie mj? Albo: Wybacz, e kiedy yem na ziemi, nie wierzyem w Ciebie, ale teraz wiem ju, e to prawda, trzask, prask, jeden rzut oka na piekieln otcha i jestem gotowy! Wicej ju tak nie zrobi, a teraz wpu mnie, prosz, do Twego Krlestwa. Nie odpowiedziaem. Czy wszyscy powinni pj do nieba? zapyta. Czy naprawd powinno by im to

dane? Nie. To niemoliwe odparem. Na pewno nie istoty takie jak ja, ktre torturoway i zabijay innych, ani nie ludzie, ktrzy celowo, poprzez swoje poczynania doprowadzili do rozprzestrzeniania wrd innych chorb lub rozmaitych katastrof poarw, trzsie ziemi, mam na myli tych, ktrzy krzywdzili innych bardziej ni klski ywioowe. Nie powinni trafi do nieba, jeli nie wiedz, jeli nie pojmuj albo nie zaczli pojmowa tego, co uczynili! Niebo w mig staoby si piekem, gdyby trafiay tam wszystkie okrutne, egoistyczne i zepsute dusze. Nie chciabym spotka w niebie niezreformowanych potworw. Gdyby to byo takie proste, cierpienie tego wiata byoby wrcz Jakie? Niewybaczalne wyszeptaem. Co byoby niewybaczalne z punktu widzenia duszy ktra umara w blu i zamcie? Duszy, ktra wie, e Bg o ni nie dba? Nie wiem odparem. Kiedy opowiadae o poszukiwaniach w szeolu, o pierwszym milionie dusz, ktre przeprowadzie przez bramy niebios, nie mwie o zreformowanych potworach lecz o ludziach, ktrzy wybaczyli Bogu niegodziwoci tego wiata czy nie? Zgadza si. Tak wanie byo. To wanie odkryem. Takie dusze zabraem z sob do nieba. Ale z twoich sw wynikao, e ci ludzie byli bez wyjtku ofiarami Boej niesprawiedliwoci. Nie natkne si na dusze winowajcw? Takich jak ja niegodziwcw, ktrzy przez cae swoje ycie czynili innym krzywd? Czy nie sdzisz, e i oni maj wasne historie? Niektrzy mog mie jakie wymwki wywodzce si z ich gupoty, prymitywizmu i lku przed kar. Nie wiem tego na pewno. Jednak wielu, bardzo wielu zoczycw musi by podobnych do mnie. Oni wiedz, jacy s li, ale nie dbaj o to. Robi to, co robi poniewa lubi. Ja uwielbiam tworzy wampiry. Uwielbiam pi krew. I odbiera ycie. Zawsze tak byo. Czy to dlatego pijesz krew? Poniewa to lubisz? A moe dlatego, e niesprawiedliwy wiat uczyni z ciebie idealn, nadnaturaln machin, wiecznie zaknion krwi i ywic si jedynie krwi, e pozbawi ci ycia i zmieni w dzieci nocy w wiat, dla ktrego bye kompletnie obojtny, podobnie jak wszystkie inne dzieci, ktre konay tamtej nocy z godu na ulicach Parya? Nie usprawiedliwiam tego, co robi ani kim jestem. Jeeli tak sdzisz i wanie dlatego wybrae mnie, abym rzdzi z tob w piekle albo oskara Boga to pomylie adres. Zasuyem, by Ponie kar za to, co odbieraem ludziom. Gdzie s ich dusze, tych, ktrych zabiem? Czy te dusze utraciy tosamo i wci tkwi w wirze pomidzy niebem a ziemi? Wiem, e dusze tam s, widziaem je, dusze, ktre nie znalazy jeszcze swego miejsca. To prawda. Mogem wysa te dusze w gb wiru. Jestem uosobieniem okruciestwa i chciwoci. ywiem si miertelnikami nader apczywie. Nie potrafi tego usprawiedliwi. Czy sdzisz, e chc, aby to usprawiedliwia? zapyta Memnoch. Jak wielkie okruciestwo prbowaem tu usprawiedliwi? Skd przypuszczenie, e chciabym, aby usprawiedliwia swoje poczynania lub prbowa ich broni? Czy kiedykolwiek broniem kogo, przez kogo cierpieli inni? Nie. No wic? Czym jest pieko i jak nim kierujesz? Nie chcesz, aby ludzie cierpieli. Chyba nie chcesz nawet, abym ja cierpia. Nie moesz wskaza na Boga palcem i powiedzie Mu, aby uczyni wszystko dobrym i sensownym! To niemoliwe. Jeste Jego przeciwiestwem. Czym wobec tego

jest Pieko? A jak ci si zdaje? zapyta raz jeszcze. Na co postawisz, zanim zechcesz odrzuci mnie z zaoenia? Zanim przede mn uciekniesz. W jakie pieko mgby uwierzy i jakie stworzyby, bdc na moim miejscu? Byoby to miejsce, w ktrym ludzie uwiadamialiby sobie, co uczynili innym, i gdzie stawialiby temu czoo, aby ju nigdy, przenigdy nie powtrzy podobnych bdw; miejsce, gdzie dusze reformowayby si dosownie dziki wiedzy o tym, co le zrobiy i jak mogy tego unikn, a take jak powinny byy postpi. Kiedy zrozumiej, jak powiedziae o wybracach szeolu, kiedy bd w stanie wybaczy nie tylko Bogu cay ten baagan, lecz rwnie sobie samym, ich wasne bdy i poraki, gniewne reakcje, podo i zalepienie, kiedy naucz si kocha wszystkich, bezgranicznie i rwnie bezgranicznie wybacza, wwczas bd godne wstpi do nieba. Pieko powinno by miejscem, gdzie dusze mogyby oglda konsekwencje swoich czynw, lecz z pen, miosiern wiadomoci tego, jak niewiele naprawd wiedziay za ycia. Wanie! Wiedzie, co ranio innych, mie wiadomo, e si o tym nie wiedziao, e nikt nie obdarzy ci odpowiedni wiedz, ale mimo to miae odpowiedni potencja! I umie to wybaczy, podobnie jak wybaczy swoim ofiarom, Bogu i samemu sobie! Tak. To byoby to. To ukoioby mj gniew, moj wcieko. Gdybym umia wybaczy Bogu, innym i sobie, nie bybym tak dogbnie przepeniony nienawici. Milcza. Siedzia ze skrzyowanymi ramionami, a wilgotne powietrze lekko tylko muskao jego ciemne, gadkie czoo. Takie wanie jest pieko, prawda? spytaem trwoliwie. To miejsce, gdzie uczysz si pojmowa, co czynie innym gdzie masz zrozumie, jakie im zadawae rany Tak, i to jest wanie straszne. Stworzyem je i kieruj nim, aby naucza dusze prawych i otrw, tych, co cierpieli, i tych, co dokonywali okrutnych czynw. W piekle nauczam wycznie jednego: mioci. Byem przeraony, tak jak wtedy, gdy weszlimy do Jerozolimy. On kocha moje dusze, gdy do Niego przychodz! rzek Memnoch. I w kadej z nich widzi potwierdzenie susznoci swojej drogi. Umiechnem si z rozgoryczeniem. Wojna jest dla Niego czym wspaniaym, a choroba ma w Jego oczach olniewajce barwy. Samopowicenie zda Mu si wyrazem jawnego, wyrazistego uwzniolenia Jego chway. Tak jakby On robi to wszystko! Prbuje omami mnie liczbami. W imi krzya czyniono na ziemi wicej niegodziwoci ni pod jakimkolwiek innym znakiem, wyznaniem, symbolem czy doktryn filozoficzn. Ja za oprniam pieko w bardzo szybkim tempie, mwic duszom prawd o tym, jak ludzie cierpi, co wiedz i co mog uczyni, aby moje dusze weszy do Krlestwa Niebieskiego! Jak sdzisz, kto trafia do pieka, czujc si najbardziej oszukany, najbardziej zagniewany i nie zna przebaczenia? Dziecko, ktre zgino w komorze gazowej albo obozie zagady? A moe wojownik z rkoma unurzanymi po okcie we krwi, ktremu powiedziano, e jeli wyrnie w pie wrogw pastwa, zyska dla siebie miejsce w Walhalli, raju lub niebie? Nie odpowiedziaem. Suchaem go w milczeniu i obserwowaem. Wychyli si do przodu, tym gestem domagajc si ode mnie jeszcze bardziej wytonej uwagi, i rwnoczenie zmieni si, na moich oczach przeistaczajc si z diaba, kozonogiego czowieka besti w anioa, Memnocha, w lunej, pospolitej szacie, a jego oczy spojrzay na mnie promiennie spod zocistych brwi. Pieko to miejsce, gdzie naprawiam Jego bdy powiedzia. Tam regeneruj umysy,

by stay si takimi, jakimi mogyby by, gdyby nie wypaczyo ich cierpienie! W piekle nauczam kobiety i mczyzn, e mog sta si lepsi od Niego. Ale na tym polega moja kara moje pieko za to, e wszedem z Nim w spr, musz tam si uda i pomaga duszom, by wypeniy swj cykl, tak jak On go postrzega, i musz y tam razem z nimi! Bo jeli nie bd im pomaga, jeeli nie bd ich szkoli, przyjdzie mi zosta tam na zawsze! Jednak to nie pieko jest moim polem bitwy. Jest nim ziemia. Lestacie, nie tocz z Nim walki w piekle, lecz na ziemi. Kr po wiecie, aby odnale i zniszczy kady wystawiony przez Niego pomnik stanowicy pochwa samopowicenia i cierpienia, uwicajcy agresj, okruciestwo i destrukcj. Wyprowadzam mczyzn i kobiety ze wity, aby piewali, taczyli, pili i kochali si z oddaniem i mioci. Robi wszystko, co w mojej mocy, aby ujawni kamstwo bdce fundamentem Jego religii! Prbuj unicestwi kamstwa, na ktrych krzewienie On sam dozwoli w miar rozszerzania si wszechwiata. On jest jedynym, ktry moe bezkarnie pozwoli sobie na cierpienie. To dlatego, e jest Bogiem, i nie wie, co to oznacza. Nigdy tego nie wiedzia. Stworzy istoty bardziej sumienne i kochajce ni On sam. A ostateczne zwycistwo nad caym ludzkim zem nastanie, gdy w kocu zostanie obalony, gdy usun Go z tronu raz na zawsze, by odarty z wszelkich tajemnic, odrzucony, popad w zapomnienie, a ludzie zaczn poszukiwa prawdy, cnt, sprawiedliwoci i mioci w sobie nawzajem, dla siebie i wszystkich innych. Oni prbuj to robi, Memnochu! Naprawd! rzekem. O to im chodzi, kiedy mwi, e Go nienawidz. O to chodzio Dorze, gdy powiedziaa: Zapytaj Go, czemu na to wszystko pozwala! Kiedy zacisna donie w pici. Wiem. A teraz, czy zechcesz pomc mi w walce z Nim i Jego krzyem czy te nie? Czy udasz si ze mn z ziemi do nieba i do tego odraajcego pieka bolesnego zrozumienia, plugawego od obsesji Jego cierpienia? Nie bdziesz mi suy tylko w jednym, tym czy innym miejscu, ale we wszystkich trzech. I jak ja, moesz niedugo stwierdzi, e nie jeste w stanie znie nieba, ktre mierzi ci podobnie jak czelu piekielna. Ta bogo nieba sprawia, e chce si tym bardziej naprawi zo, ktre On uczyni, i nie wtpi, e bdziesz pragn dopomc owym udrczonym, zagubionym duszom, pomc im, aby zrozumiay i przeszy z szeolu do wiata. Kiedy bdziesz w wietle, nie zdoasz ich zapomnie! Oto, co oznacza suy komu takiemu jak ja! Przerwa, po czym zapyta: Czy masz odwag, aby je ujrze? Chc je zobaczy. Ostrzegam ci, to pieko. Wanie zaczynam sobie wyobraa Nie bdzie istnie wiecznie. Nadejdzie dzie, kiedy za spraw Jego ludzkich wyznawcw wiat rozpadnie si w proch i py albo kiedy wszyscy zmarli doznaj owiecenia i oddadz Mu si w opiek, by trafi wprost do bram niebios. wiat idealny albo unicestwiony, jedno z dwojga ktrego dnia Pieko przestanie istnie. A wwczas wrc do nieba, zadowolony, e si tam znajduj, po raz pierwszy od dnia mego stworzenia, od zarania dziejw. Zabierz mnie z sob do pieka, bardzo ci prosz. Chc je zobaczy, ju, teraz. Wycign rk i pogadzi mnie po wosach, dotkn mojej twarzy. Jego donie byy ciepe i mie w dotyku. Ogarn mnie dziwny spokj. Tyle razy w przeszoci cign omal nie zdobyem twojej duszy! Widziaem j, jak wyrywa si z twego miertelnego ciaa, a pniej potne, nadnaturalne ciao obdarzone nadnaturalnym mzgiem i odwag godn bohatera scalio na dobre t potworn istot, ktr si stae, i dusza gorejca w twoim wntrzu znalaza si poza moim zasigiem. A teraz teraz ryzykuj, e tam trafisz, cho moesz przecie w kadej chwili odmwi, robi to w nadziei, e wytrzymasz to, co tam zobaczysz i usyszysz, i wrcisz, aby podj decyzj i przyczy si do mnie.

Czy by kiedy taki moment, e moja dusza moga wzbi si wprost do nieba i minwszy ci, znale si w wielkim wirze? A jak mylisz? Pamitam raz, kiedy jeszcze yem Tak? pikn chwil, kiedy popijaem i rozmawiaem z moim przyjacielem Nicolasem w mojej wiosce we Francji. I wtedy nastaa ta cudowna chwila, kiedy wszystko wydawao si znone, pikne, a koszmary i zgroza nie miay do nas dostpu. To byo tylko przez chwil, ot, pijacka euforia. Opisaem to w mojej ksice; prbowaem przywoa t chwil raz jeszcze. W tym momencie byem gotw wybaczy wszystko kademu, odda ostatni grosz i ostatni koszul, ktr miaem na grzbiecie, podzieli si wszystkim ze wszystkimi, i odniosem wraenie, jakbym w ogle nie istnia, ujrzaem bowiem wszystko, co byo poza mn, na zewntrz mnie. Nie wiem, moe gdyby wanie wtedy spotkaa mnie mier Ale pojawi si strach, lk, gdy zdae sobie spraw, e gdyby nawet umar, mgby niczego nie zrozumie, e moe nic tam nie ma tak. A teraz obawiam si czego gorszego. Ze co tam jest, to pewne, i owo co moe by o wiele gorsze ni ta nico, pustka, ktrej si wczeniej lkaem. Masz racj. Nie potrzeba narzdzi tortur, gwodzi atu ognia, aby mczyni i kobiety zaczli pragn ostatecznego zapomnienia. Wcale nie trzeba wiele. Wyobra sobie, e zapragne aby si nigdy nie narodzi. Znam t koncepcj. I nie chc dowiadcza raz jeszcze tego odczucia. Za bardzo mnie przeraa. Jeste roztropny, skoro odczuwasz lk, ale nigdy nie bye bardziej gotowy na to, co wanie teraz zamierzam ci ukaza

21
Podmuchy wiatru omiatay kamienist rwnin, potna sia odrodkowa zelaa i rozpyna si, uwalniajc dusze, ktre prboway si z niej wyzwoli i przyjwszy wyrane ludzkie ksztaty, zaczy si dobija do bram piekie albo wdroway wzdu niewiarygodnie wysokich murw, pord bijcej zza nich powiaty migoczcych ogni, wycigajc rce i zwracajc si bagalnie jedna do drugiej. Zawodzenie wiatru zaguszao wszystkie gosy. Dusze w ludzkiej postaci walczyy i przepychay si, inne za bdziy, jakby poszukujc czego maego i utraconego, po czym uniosy rce, pozwalajc, by na nowo pochona je potga wiru. Jaka dusza w postaci kobiety wycigna rce w stron grupki szlochajcych duszyczek dzieci, wrd ktrych byy tak mae, e z trudem utrzymyway si na nogach. Dusze dzieci bkay si, szlochajc w rozpaczy. Zbliylimy si do bram, wskie, amane ukowato sklepienie przejcia byo czarne i pikne, jak wykute z onyksu przez redniowiecznych rzemielnikw. W powietrzu rozchodzi si zduszony pacz. Wszdzie wok wycigay si w nasz stron rce dusz. Szepty otoczyy nas niczym stado gzw na polu bitwy. Duchy szarpay mnie za marynark i wosy. Pom nam, wpu nas, do licha, bd przeklty, zabierz mnie z powrotem, uwolnij mnie, przeklinam ci po tysickro, do cholery, pom mi, pomocy mieszajce si ze sob gosy osigny crescendo. Prbowaem odzyska ostro widzenia. Przede mn w powietrzu unosiy si delikatne twarze, czuem na skrze ciepo oddechw. Bramy nie byy materialne, lecz stanowiy otwarte przejcia do innego miejsca. Za nimi za stali pomocni zmarli, z pozoru bardziej materialni od innych, wyraniejsi, lecz mimo to pprzezroczyci; nawoywali zagubione dusze, przyzywajc je po imieniu, i przekrzykujc ryk wichury, informowali je, e musz odnale drog do wewntrz, e powinny poszuka wejcia, e to nie jest Zatracenie. Pochodnie trzymano uniesione wysoko, na murach pony latarnie. Niebo przecinay byskawice, a z armat, zarwno nowoczesnych, jak i pradawnych, buchay kaskady mistycznych iskier. Powietrze wypeniaa wo prochu strzelniczego i krwi. Raz po raz rozpalay si wiata niczym na magicznym pokazie kuglarskich sztuczek na dawnym dworze chiskich cesarzy, zaraz jednak czer powracaa jak cienki woal, otaczajc nas zimnym, niematerialnym kokonem. Wejdcie do rodka zanuciy melodyjnie dobrze uksztatowane, proporcjonalne duchy. Pomocni zmarli, zdeterminowani jak Roger, przedstawiciele wszystkich nacji, w strojach z najrniejszych epok, mczyni, kobiety, dzieci, starcy; adne z cia nie byo nieprzezroczyste, ale ani jedno nie wygldao na sabe wszystkie mijay nas, kierujc si ku odlegej dolinie, aby tam wspiera walczce, klnce w ywy kamie, zagubione dusze. Pomocni zmarli z Indii w jedwabnych sari, z Egiptu w bawenianych tunikach, z dawno zapomnianych krlestw w przepiknych dworskich szatach ozdobionych drogimi kamieniami; mona tu byo zobaczy ubiory z caego wiata, upierzone ozdoby, ktre nam raczej kojarz si z dzikimi ludami, ciemne habity kapanw, istna mozaika dobieranych indywidualnie strojw, od najprostszych po najbardziej olniewajce. Przywarem do Memnocha. Czy ten tum wszystkich nacji i czasw by pikny? Na pewno nie by odraajcy. Nadzy, czarni, biali i Azjaci, przedstawiciele tych wszystkich ras wycigali z przekonaniem rce, pord tych zagubionych, zdezorientowanych dusz! Grunt rani moje stopy;

poczerniay, kamienisty margiel usiany muszlami. Czemu akurat to? Dlaczego? Jak okiem sign, zbocza unosiy si lub opaday agodnie, biegnc ku pionowym, stromym klifom w oddali albo koczc si szczelinami, tak gbokimi i wypenionymi nieprzeniknionym mrokiem, e zdaway si nie mie dna. W przejciach migotao wiato, w gr i w d surowych, gronych murw biegy strome schody, ciany te za cigny si hen w dal, ku ledwie widocznym dolinom lub wartkim strumieniom, zocistym, parujcym i upstrzonym tu i wdzie czerwieni krwi. Pom mi, Memnochu! wyszeptaem. Nie odwayem si puci chusty. Nie mogem zakry obojga uszu. Skowyt przenika mnie na wskro, dociera do samej duszy, jakby sigay jej ostrza niewidzialnych siekier. Memnochu, to nie do zniesienia! Wszyscy ci pomoemy zawoay pomocne dusze. Caa ich gromada otoczya mnie ze wszystkich stron, aby mnie ucaowa i uciska, w ich oczach malowaa si gboka troska. Lestat tu przyby. Lestat jest tutaj. Memnoch go przyprowadzi. Wejd do pieka. Gosy przybieray na sile; cichy i nakaday si na siebie, jakby cae ich mnstwo odmawiao raniec, kady zaczyna od innego miejsca, ale recytacja bya miarowa i melodyjna. Kochamy ci. Nie lkaj si. Potrzebujemy ci. Zosta z nami. Skr nasz pobyt tutaj. Poczuem ich delikatny, kojcy dotyk, mimo i jasne wiato budzio we mnie trwog, niebo wci rozcinay zygzaki byskawic, a w nozdrzach poczuem gryzc wo dymu. Memnochu! Schwyciem jego czarn jak heban rk, gdy pocign mnie za sob, jego profil wydawa si chodny, bezosobowy. Oczy srodze przepatryway poacie jego krlestwa. Przed nami gra rozpka si na dwoje i ukazaa si bezkresna rwnina, pena spierajcych si i wdrujcych umarych, zagubionych i zapakanych, poszukujcych i przeraonych; tym ostatnim towarzyszyy pomocne duchy, prowadziy ich, wspieray i pocieszay, inni za biegli na eb, na szyj, jakby sdzili, e mog uciec, lecz tylko bezradnie krcili si w kko i wpadali na gromady innych spanikowanych dusz. Skd pyno to piekielne wiato, ta przepikna, bezkresna iluminacja? Ponad wierzchokami gr wytryskiway fontanny iskier, nage kaskady gorejcej czerwieni. Skowyt przybra na sile, odbijajc si echem od ska. Dusze zawodziy i pieway. Pomocni zmarli spieszyli, by pomc podnie si tym, co upadli, albo podprowadzi tych, ktrzy dopiero co przybyli do tych lub innych schodw, bramy, cieki lub wejcia do jaskini. Przeklinam Go, przeklinam Go, przeklinam! rozbrzmiewao wrd dolin i gr. Nie ma sprawiedliwoci, nie po tym, co uczyni! Chyba nie powiesz mi, e kto musi to naprawi Chod, trzymam ci rzek Memnoch i ruszy szybkim krokiem, z tym samym ponurym wyrazem twarzy, prowadzc mnie w d, po stromych, niebezpiecznie wskich schodach cigncych si wzdu zbocza skay. Nie znios tego! krzyknem, ale wiatr zaguszy moje sowa. Znw signem praw rk za pazuch, by dotkn znajdujcej si tam chusty, po czym przyoyem do do porowatej Powierzchni skay. Czy te wgbienia oznaczay miejsca, ktre czyje rce i stopy prboway wykorzysta do wspinaczki? Wrzaski 1 zawodzenie sprawiay, e nie byem w stanie pozbiera myli, darlimy do kolejnej doliny. A moe to by wiat tak rozlegy i na swj sposb zoony jak niebo? Znajdoway si tu bowiem niezliczone paace, wiee i uki, w odcieniach ciemnego brzu, palonej sjeny, ochry, a

take starego zota. Pomieszczenia wypeniay duchy w najrniejszym wieku i rnych nacji. Byy zaangaowane w zaarte dyskusje, spory, przepychanki, a nawet bjki, niektre za pieway albo obejmoway si czule nawzajem: onierze w mundurach z rnych wojen, tych dawnych i tych wspczesnych, kobiety w workowatych, lunych szatach, jakie nosi si na terenach Ziemi witej, dusze wspczesnego wiata, w najmodniejszych strojach, przykurzonych teraz i brudnych od sadzy, jakby w tym miejscu aden z kolorw nie mg ukaza si w penej chwale. Dusze szlochay i poklepyway si wzajemnie, inne za kiway gowami, wymachiway zacinitymi kurczowo piciami i wykrzykiway z siebie ca furi i gniew. Dusze w mnisich habitach z szorstkiego, brzowego ptna, zakonnice w sztywnych, biaych nieskazitelnych barbetach, ksita w aksamitnych kubrakach z bufiastymi rkawami, nadzy mczyni, ktrzy sprawiali wraenie, jakby nigdy nie znali odzienia, suknie z farbowanej przdzy i starych koronek, z jedwabiu i sztucznego tworzywa, grube, oliwkowe, wojskowe khaki, zbroje ze spiu, samodziaowe tuniki wieniakw i nowoczesne, szyte na miar garnitury, suknie przeszywane srebrn nici, wosy we wszelkich odcieniach, zwichrzone i plczce si na wietrze; twarze o najrniejszych kolorach; starcy klczcy ze zczonymi domi, yse gowy, rowe i delikatnie pomarszczone przy karku, a obok nich chude, biae, widmowe ciaa tych, ktrzy za ycia przymierali godem, pijc wod ze strumieni jak zwierzta, i inne, lece na wznak, na kamieniach z na wp przymknitymi oczami, pod poskrcanymi, karowatymi drzewami, piewajce, nice i modlce si. Moje oczy przywyky ju do pmroku. Dostrzegaem coraz wicej szczegw, coraz lepiej rozpoznawaem pogmatwane fragmenty zgromadzone na niewielkiej przestrzeni. Albowiem widoczny wok kadej prawdziwej duszy tuzin taczcych, piewajcych lub zawodzcych postaci by jedynie projekcj pochodzc od danej duszy, dziki czemu mogy one kontaktowa si midzy sob. Upiorna posta kobiety poeranej przez pomienie bya niczym innym jak fatamorgan dla wyjcych dusz, ktre rzucay si w ogie, by odwiza j od pala, zdusi falujce jzory pomienia ktre paliy jej wosy, i ocali j przed niewysowionym cierpieniem. To byo miejsce czarownic. Wszystkie pony. Ratujcie je! O Boe, jej wosy pon! onierze nabili dziao i zasonili uszy przed hukiem wystrzau, ale byli oni jedynie iluzj dla prawdziwych legionw, ktre szlochay, klczc, a olbrzym z toporem w rkach okaza si fantomem dla tych, ktrzy patrzc na niego z przeraeniem, dostrzegli w nim siebie. Nie mog patrze nie mog. Przeraajce obrazy zbrodni, tortur i okruciestwa migotay przede mn jak pomienie, ktre niemal parzyy mi twarz. Fantomy wleczono na mier w kotach z wrzc smo, odacy osuwali si na klczki z wytrzeszczonymi oczami, ksita jakiego zaginionego perskiego krlestwa krzyczeli i podskakiwali rozpaczliwie, wymachujc rkami; w ich oczach odbijay si obrazy taczcych pomieni. Wrzaski, jki, szepty nabray nowego, drapienego tonu, pojawiy si niemiae jeszcze prby protestu, pytania i odkrycia. Gosy czyy si ze sob, nawet jeli tylko jedna z dusz miaa odwag, by tego wysucha. Tak, tak, a ja mylaem, a przecie wiedziaem moje najdrosze, moje malestwa w twoje ramiona, bo ty przecie nigdy, przenigdy a ja przez cay czas mylaem a ty Kocham ci, kocham ci, kocham, tak i zawsze nie, nie wiedziaa. Nie wiedziaa. Nie moga wiedzie. zawsze sdziem, e tak miao by, e powinienem by tak zrobi, ale wiedziaem,

czuem odwag, by si odwrci i powiedzie, e to nie tak Nie wiedzielimy! Nie wiedzielimy! Wszystkie te sowa stopiy si w jeden niecichncy krzyk. Nie wiedzielimy! Na wprost mnie wznosia si ciana meczetu, przed ktrym toczyy si wrzeszczce dusze. Gdy przy wtrze oguszajcego ryku artylerii sypay si na nie kawaki ciany, zasaniay gowy. Same zjawy! Nie wiedzielimy, nie wiedzielimy, zawodziy dusze. Pomocni zmarli klczeli, a po ich policzkach spyway zy Tak, rozumiemy i wy rozumiecie. Tak, tego roku po prostu wrci do domu i by tam z Tak Upadem, potknwszy si o kamie. Runem w sam rodek klczcych na czworakach onierzy, szlochajcych, obejmujcych si nawzajem, i widmowych postaci ich ofiar, podbitych, wymordowanych, zmarych z godu; wszyscy koysali si i szlochali jednym gosem. Nastpia caa seria eksplozji, kada kolejna bya gwatowniejsza od poprzedniej, co jest moliwe wycznie w czasach wspczesnych. Niebo byo jasne jak w dzie jeli dzie moe by bezbarwny i bezlitosny a nagle rozpyno si w migoczcej ciemnoci. Widoczna ciemno. Pomcie mi si std wydosta zawoaem, ale one nie syszay ani nie zwracay uwagi na moje krzyki, a kiedy zaczem poszukiwa wzrokiem Memnocha, ujrzaem tylko rozsuwajce si na boki drzwi windy, przede mn za pojawi si wielki, wspczesny pokj z wytwornymi yrandolami i podog z klepki, pokryt mikkimi, zdajcymi si nie mie koca dywanami. Poysk i blichtr naszego zautomatyzowanego wiata. W moj stron bieg Roger. Roger wygldajcy jak dandys, w fioletowej marynarce z jedwabiu i szytych na miar, obcisych spodniach, z uperfumowanymi wosami i wymanikiurowanymi domi. Lestacie! zawoa. Terry jest tutaj. One tu s, Lestacie. Chwyci mnie za klapy marynarki i wbi we mnie wzrok, poczuem na twarzy jego oddech. Cae pomieszczenie rozwiao si w oparach dymu i ujrzaem rozmyt zjaw Terry, o jasnych wosach, rzucajc mu si na szyj; na twarzy Terry pojawi si wyraz zdumienia, rowe usta rozchyliy si lekko, ale zaraz skrzydo Memnocha opado w d, odrzucajc mnie od nich, a w pododze pojawia si rozszerzajca si szczelina. Chciaem powiedzie mu o chucie rzuciem. Zaczem si wyrywa. Memnoch przytrzyma mnie. Tdy! Niebiosa rozwary si i znw buchna z nich kaskada iskier, chmury zderzyy si ze sob przy wtrze oguszajcego gromu, byskawice pomkny w d, tu nad naszymi gowami, i zaraz potem spad deszcz; luno jak z cebra. O Boe, o Boe, o Boe! zawoaem. To nie moe by twoja szkoa. Boe! Nie! Patrz, patrz! Wskaza na Rogera, ktry na czworakach jak pies tarza si wrd zabitych przez siebie ofiar; mczyni bagalnie wycigali do niego rce, kobiety dary suknie, by pokaza mu swoje rany, gwar gosw niebezpiecznie przybra na sile, jakby wszystkie odgosy pieka miay lada chwila eksplodowa, a Terry ta sama Terry wci obejmowaa go za szyj. Roger lea na ziemi, przd koszuli mia rozdarty, stopy goe, wok niego wznosia si dungla. W mroku hukny strzay. Terkot broni automatycznej, plujcej w przypywie nieukojonej wciekoci zabjczymi,

fatalnymi kulami. Wrd monstrualnych drzew i winoroli zamigotay wiata domu. Roger odwrci si do mnie, prbujc wsta, jedna noga ugia si pod nim. Paka, zy cieky mu po twarzy. kadego mego czynu, na swj sposb, Lestacie, boja nie wiedziaem nie wiedziaem Ju po chwili Roger wtopi si w tum. Widziaem je wokoo, jak okiem sign. Inne dusze. Kolejne sekwencje nakaday si na siebie, popielate barwy janiay lub nikny w ciemnawej mgiece, a tu i wdzie ponad przeraliwie wzburzonymi piekielnymi polami wznosiy si dusze oczyszczone. Rozlego si bicie w bbny i przeraajce wrzaski towarzyszce jakim niewysowionym torturom; gromada ludzi w prostych, biaych szatach bya wpychana do ognia i wycigaa rce do dusz, ktre cofay si, wyy i skamlay w przypywie wyrzutw sumienia i nagego rozpoznania. Boe, mj Boe, obu nam zostao wybaczone! Co mia znaczy ten nagy podmuch cuchncego, plugawego wiatru? Dusze unosiy si, rozkadajc szeroko ramiona, ich odzienie zniko lub zmienio si w nie przykuwajce wzroku szaty zbawionych, otworzy si tunel. Ujrzaem wiato i miriad dusz wnikajcych w gb tunelu, ku niebieskiemu blaskowi. Tunel by idealnie okrgy i rozszerza si, gdy dusze uniosy si w gr, a potem przez jedn krtk, cudown chwil, przez bogosawione mgnienie oka, sycha byo chry niebieskie, anielska pie spyna w d, jakby ciany tunelu nie byy utkane z wiatru, lecz z materii i mogy odbija echo tych eterycznych peanw, ktrych rytm i chwytajce za serce pikno przenikao na wskro to niewysowione miejsce cierpie i katuszy. Nie wiedziaem! Nie wiedziaem! rozlegy si gosy, po czym tunel si zamkn. Ruszyem chwiejnym krokiem, odwracajc si to w jedn, to w drug stron. Opodal onierze torturowali mod kobiet, dgajc j wczniami, podczas gdy inni szlochali i prbowali osoni jej wijce si ciao przed kolejnymi ciosami oprawcw. Jeszcze dalej dzieci biegy na pulchnych nkach z rozoonymi szeroko rczkami, wprost w ramiona szlochajcych ojcw, matek, mordercw. Tu obok ujrzaem przyszpilonego do ziemi mczyzn w zbroi; mia dug, rud brod, z otwartych ust dobywa si skowyt nieprzerwanie przeklina Boga, diaba i swj los. Nie zrobi tego, nie zrobi, nie zrobi! A kto stoi za tymi drzwiami rzek pospny pomocny duch, zjawa kobiety o przepiknych, wietlistych wosach migoczcych eteryczn biel. Dotkna delikatn doni mojej twarzy. Zobacz. Podwjne drzwi wanie si otworzyy, pki regaw uginay si od ksig. Twoi umarli, najdroszy, twoi umarli, ci wszyscy, ktrych zabie! Spojrzaem na rudobrodego odaka lecego na wznak i ryczcego na cay gos: Nigdy, przenigdy nie powiem, e to byo suszne, nigdy, nie ma mowy Tylko nie moi umarli! zawoaem. Odwrciem si i pobiegem. Wtem potknem si i runem do przodu, w zwart cib mikkich cia. Za nimi dopalay si zgliszcza wielkiego miasta, ze wszystkich stron sycha byo rumor walcych si murw, znw rozleg si huk dzia, powietrze wypenia dranica wo zabjczych gazw, ludzie zaczli si dusi i rozpaczliwie chwyta powietrze, chr powtarzajcy: Nie wiedziaem stopi si w jeden wielki dojmujcy krzyk. Pomcie mi! woaem bez koca. Nie wiedziaem dotd, jak wielk ulg moe przynie krzyk, ten jawny, oczywisty znak nieskrywanego tchrzostwa, ale zrozumiaem to, gdy zaczem nawoywa pod niebiosa, wanie tu, w tym zapomnianym przez Boga miejscu, gdzie samo powietrze wydawao si stworzone z jednego niecichncego ani na chwil krzyku, ktrego

nie sysza nikt prcz umiechajcych si pomocnych zmarych. Ucz si, najdroszy. Ucz si. Szepty jak pocaunki. Zjawa Hindusa, niadolicego mczyzny w turbanie. Ucz si, modziecze. Spjrz w gr, zobacz kwiaty i niebo Pomocny duch taczy wkoo, jego biaa suknia to pojawiaa si, to nika wrd chmur, obokw sadzy i brudu, stopy zatapiay si w marglu, ale kpay pewnie i zdecydowanie. Nie prbuj mnie okpi, tu nie ma adnego ogrodu! zawoaem. Uklkem. Ubranie miaem w strzpach, ale chusta wci tkwia pod koszul. Miaem j! Miaem chust. We mnie za rk Nie, pu mnie! Wsunem rk za pazuch, aby dotkn chusty. W moj stron sza chwiejnie mglista posta, wycigajc przed siebie rk. Ty, ty przeklty chopcze, ty paskudny chopcze, bdzcy po paryskich uliczkach jak sam Lucyfer, lnicy zocistym blaskiem! Pomyl, co mi uczynie! Ujrzaem przed sob ober, chopaka odrzuconego ciosem mojej pici miertelnika, przewracajce si beczki i bekotliwe, grone gosy zbliajcych si do mnie podpitych mczyzn. Nie, wstrzymajcie si! ryknem. Zabierzcie go ode mnie. Nie pamitam go. Nigdy go nie zabiem. Nie pamitam, sowo daj, nie mam jego Claudio, gdzie jeste? Gdzie si podziaa, ty, ktrej uczyniem tak wielk krzywd? Claudio! Nicolasie, pomcie mi! Byli tam, pord caego tego chaosu, a moe dawno ju odeszli przez tunel do Krlestwa Niebieskiego, by sucha anielskich peanw? Oby tak byo, modliem si, by trafili ju do nieba. W moim krzyku nie byo ju nawet resztek godnoci, jake zuchwae mi si jednak wydaway. Niech mi kto pomoe! Ratunku! Czy musisz najpierw umrze, aby mi suy? zapyta Memnoch. Stan przede mn, granitowy anio ciemnoci, z rozpostartymi skrzydami. O, tak, zaso przede mn najgorsze koszmary piekie, choby nawet w tej monstrualnej formie! Krzyczysz w Piekle, tak jak piewae w niebie. To moje krlestwo, to nasza praca. Pamitaj o wiatoci! Upadem na bok, obijajc sobie bolenie lewe rami, ale nie puciem chusty, ktr ciskaem praw rk. Ujrzaem przez moment nad sob bkit nieba i kwiaty brzoskwini unoszone wiatrem ponad drzewem, z ktrego gazi zwieszay si dojrzae, soczyste owoce. Dym zapiek mnie w oczy. Klczca kobieta rzeka do mnie: Teraz ju wiem, e nikt prcz mnie samej nie moe mi przebaczy, ale jak mogam uczyni jej co takiego, przecie jest taka malutka, jak mogam Sdziam, e chodzi o co innego wyszeptaa dziewczyna, ktra obejmowaa mnie za szyj, nosem dotykaa mojego, mwic te sowa: Ale ty znasz to uczucie, kiedy trzymasz go za rk, a on Wybacz rzek Memnoch i delikatnie utorowa nam drog wrd tumu dusz. Ciba zaraz zgstniaa blade postacie przetaczay si po mnie, jakby w poszukiwaniu ulgi, ktrej nie dostrzegaem, lub moe rda zaniepokojenia. Wybacz! wyszepta Memnoch. Pochwyci mnicha, caego we krwi, w podartym, brzowym habicie, ze stopami w pcherzach i poparzonymi od ognia. W waszych sercach kryje si moc! rzek. Bdcie lepsi od Niego, bdcie lepsi ni On, dajcie Mu przykad. Kocham nawet Jego rozleg si szept jednej z dusz. Tak. On nie mg celowo sprawi, abymy tak cierpieli Nie mgby tego uczyni. Czy zdaa egzamin? rzuciem ostro. Czy to, co powiedziaa ta dusza, jest oznak, e zdaa egzamin w tym piekielnym miejscu? Czy to wystarczy? Niewiedza na temat Boga,

niewiadomo, czy to wystarczy? Czy ten nieszcznik bdzie musia jeszcze dugo tapla si w tym brudzie, czy moe otworzy si tunel i zabierze go na niebieskie rwniny? Jak to jest, Memnochu? Pom mi! Wszdzie wypatrywaem mnicha z poparzonymi stopami. Szukaem go i szukaem. Gwatowny wybuch obrci w perzyn wiee miasta. Czy to rozlegy si kocielne dzwony? Wanie run wielki meczet. Mczyzna z broni zacz strzela do uciekajcych. Kobiety w kwefach z krzykiem osuway si na ziemi. Dzwony biy coraz goniej. Memnochu, bij dzwony, niejeden dzwon, ale cae mnstwo. Dzwony piekie, Lestacie. One bij dla nas, Lestacie! Schwyci mnie za konierz, jakby chcia dwign mnie w gr. Zapamitaj wasne sowa, Lestacie! Piekielne dzwony, syszysz bicie piekielnych dzwonw! Nie, pu mnie. Nie wiedziaem, co mwi. To bya poezja. To byo gupie. Pu mnie. Nie znios tego duej. Przy stole, w wietle lampy debatowaa nad map grupa ludzi, jedni obejmowali innych, wskazujc pewne obszary zaznaczone w rnych kolorach. Kto odwrci gow. Mczyzna? Twarz. To ty! Pu mnie. Odwrciem si i zostaem pchnity na zajmujcy ca cian rega, ksiki posypay si na mnie, uderzajc po ramionach. Boe drogi, nie znios tego duej. Moja pi przebia migoczc kul starego globusa. Dziecko siedzce po turecku spojrzao na mnie pustymi oczodoami. Zobaczyem przejcie i pobiegem w t stron. Nie, pu mnie. Pozwl mi odej. Nie mog. Nie chc. Nie chc. Nie chcesz? Memnoch schwyci mnie za praw rk, ujrzaem nad sob gigantyczny ciemny ksztat, skrzyda rozpostary si i uniosy, ponownie przesaniajc wiato. Otoczyy mnie i zamkny si, jakbym by ich nieodczn czci. Nie chcesz mi pomc w oczyszczeniu tego miejsca? Nie chcesz, by te dusze zostay odesane do Nieba? Nie mog tego zrobi! zawoaem. I nie chc! Nagle zacz narasta we mnie gniew. Poczuem, jak zabija we mnie strach, powtpiewanie i niepewno. Przepywa w moich yach jak roztopiony metal. Nie czuem ju dreszczy. Stary gniew, dobrze znana wizytwka Lestata. Podobnie jak stanowczo. Nie zamierzam w tym uczestniczy, ani dla ciebie, ani dla Niego, ani dla nich, dla nikogo! Zachwiaem si i cofnem o kilka krokw, ypic na niego gniewnie. Nie ma mowy. Ani dla Boga, ktry jest tak lepy, ani dla tego, ktry domaga si ode mnie pomocy. Obaj jestecie szaleni! Nie pomog ci. Nie chc! Odmawiam! Mgby mi to zrobi, mgby mnie opuci? zawoa skonsternowany. Jego ciemne oblicze przepeni bl, na lnicych czarnych policzkach byszczay zy. Mgby zostawi mnie z tym wszystkim, odmwi mi pomocy, po tym, co uczynie, ty, Kain, zabjca swych braci, morderca niewinnych, nie chcesz mi pomc? Przesta. Do ju. Nie chc. Nie popieram tego. Nie mgbym si w to zaangaowa. Nie mog pozwoli, aby robi takie rzeczy! Nie mog tego wsptworzy! Nie znisbym tego! Nie mog naucza w twojej szkole?! Gardo miaem zdarte do blu, a haas zdawa si zagusza moje sowa, ale on je usysza. Nie, nic z tego, nie ten schemat, nie te zasady, nie ten wzorzec, nigdy, przenigdy! Ty tchrzu! rykn. Jego migdaowe oczy zrobiy si jeszcze wiksze, na czarnym, twardym czole i policzkach wykwity migoczce pomyki. Mam w rkach twoj dusz. Oferuj ci zbawienie za okrelon cen! Ci, ktrzy cierpi tu od tysicleci, bagaliby, abym da im podobn szans!

Ale nie ja. Nie przyo rki do caego tego blu i cierpienia, nic z tego Id do Niego, zmie zasady, spraw, aby to wszystko miao sens, aby stao si lepsze, ale nie brnij dalej w to bagno to wykracza poza wszelk ludzk wytrzymao, to nieuczciwe, nieuczciwe i bezlitosne. To pieko, gupcze! Czego si spodziewae? Ze bdziesz suy wadcy piekie, samemu przy tym nie cierpic? Nie zrobi im tego! wrzasnem. Do diaba z tob i ze mn. Zacisnem zby. W moim wntrzu wrzao. Nie przyo do tego rki! Nie rozumiesz? Nie mog tego zaakceptowa. Nie mog si w to wczy. Nie wezm w tym udziau. Odchodz. Dae mi wybr, wic wybraem. Wracam do domu. Uwolnij mnie! Odwrciem si. Znw schwyci mnie za rk. Tym razem ogarna mnie nie opisana, niepohamowana furia. Odepchnem go midzy skotowane, przepychajce si dziko dusze. Tu i wdzie pomocni zmarli odwrcili si, by zobaczy, co si dzieje, i zakrzyknli w gos; na ich bladych obliczach malowa si niepokj i trwoga. Moesz odej rzuci Memnoch, lec na ziemi. I Bg mi wiadkiem, choby po mierci wrci tu i baga na kolanach, bym uczyni ci moim uczniem i pomocnikiem, nie ponowi oferty, nie zaproponuj ci roli zaufanego powiernika, mojego ksicia! Zamarem, zerkajc na niego przez rami. Patrzyem na jego lec posta z okciem wbitym w doln cz czarnego, boniastego skrzyda, on za podwign si na zakoczone kopytami nogi i ruszy w moj stron tym przeraajcym, zwierzcym, skradajcym si chodem. Syszysz, co mwi? Nie mog ci suy! ryknem na cay gos. Po prostu nie mog. I wtedy odwrciem si po raz ostatni, wiedzc, e ju nie spojrz za siebie. Mylaem tylko o jednym, o ucieczce! Biegem i biegem, osuwajc si po sypkim marglu i liskich brzegach, w brd pytkich strumieni, przedarem si przez stojce na mojej drodze grupki zaskoczonych pomocnych zmarych i zawodzcych dusz. Gdzie s schody? Gdzie bramy? Nie moecie tego przede mn zatai. Nie macie prawa. mier mnie jeszcze nie zabraa! woaem, nie ogldajc si za siebie i ani na moment nie zwalniajc biegu. Doro, Davidzie, pomcie mi! zawoaem. I nagle usyszaem gos Memnocha, szepczcego mi wprost do ucha: Nie rb tego, Lestacie, nie odchod! Nie wracaj tam. Nie rb tego, Lestacie, nie popeniaj gupiego bdu, nie rozumiesz, prosz, na mio bosk, jeeli Go kochasz, jeeli kochasz ich, pom mi! Nie! Odwrciem si i pchnem go z caej siy; ujrzaem, jak zatacza si i spada w d, po stromych schodach, oszoomiona, monstrualna posta, groteskowo i niezdarnie trzepoczca skrzydami. Okrciem si na picie, odwracajc si do niego tyem. W oddali, u samej gry spostrzegem wiato pynce zza otwartych drzwi. Pobiegem w ich stron. Zatrzyma go! krzykn Memnoch. Nie pozwlcie mu odej! Nie wypuszczajcie go! Nie pozwlcie, aby zabra z sob chust. On ma chust Weroniki! zawoa jeden z pomocnych zmarych, rzucajc si na mnie w pmroku. Omal si nie potknem, ale biegem dalej, krok za krokiem, nieubaganie. Coraz bardziej bolay mnie nogi. Czuem, e mnie doganiaj, e pomocni zmarli s tu za mn. Zatrzymajcie go! Nie pozwlcie mu odej! Zatrzymajcie go! Odbierzcie mu chust! rykn Memnoch. Maj pod koszul, nie moe zabra ze sob

chusty! Machnem lew rk, zmieniajc pomocnego zmarego w bezksztatn rozmazan plam na cianie klifu. Wysoko nade mn majaczyo przejcie. Dostrzegem pynce ze wiato. Zobaczyem wiato i zrozumiaem, e to wiato ziemi, jasne i naturalne. Rce Memnocha zacisny si na moich ramionach. Obrci mnie bezceremonialnie ku sobie. Nic z tego warknem. Niech mi Bg wybaczy. Ty te wybacz, ale nie pozwol, aby odebra mi chust! ryknem. Uniosem lew rk, aby odtrci jego donie sigajce w moj stron, ale rzuci si na mnie z impetem spotgowanym moc jego skrzyde i nieomal rozcign mnie na wznak na bazaltowych stopniach. Poczuem, jak jego palce zagbiaj si w moim lewym oczodole! Poczuem, jak rozchylaj mi powieki i przy wtrze przeraliwej eksplozji blu wbijaj moj gak oczn do rodka czaszki, zaraz jednak lepka, galaretowata masa spyna po moim policzku, przeciekajc midzy moimi drcymi palcami. Usyszaem gwatownie westchnienie Memnocha. O, nie jkn, przykadajc palce do ust i ze zgroz patrzc na to samo co ja. Na moje oko, okrge, niebieskie oko, dygoczce i byszczce na jednym ze stopni. Wszyscy pomocni zmarli te na nie patrzyli. Nadepnij na nie, zmiad je zawoa jeden z pomocnych zmarych, rzucajc si do przodu. Tak, zdepcz je, zmiad, rozsmaruj! krzykn drugi, oszoomiony tym widokiem. Nie, nie rb tego! Nie! Przestacie wszyscy! rozkaza Memnoch. Tak si nie stanie. Nie w moim krlestwie! Zgnie to oko! To by waciwy moment, teraz miaem szans. Pomknem pod gr, moje stopy niemal unosiy si w powietrzu. W pewnej chwili poczuem, e moja gowa i ramiona wnikaj w wiato, i otoczyy mnie cisza oraz wirujcy nieg. Byem wolny.

***
Byem na ziemi. Moje stopy dotkny zmarznitego gruntu, pokrytego warstw liskiego, zmarznitego niegu. Biegem, jednooki i krwawicy, z chust pod koszul, biegem przez szalejc nieyc, nie zwaajc na porywisty wiatr, echo moich krzykw odbijao si od znanych mi budynkw, ciemnych, niewzruszonych drapaczy chmur w miecie, ktre kochaem. Byem w domu, na ziemi. Soce dopiero co skryo si za czarnym woalem burzowych chmur, zimowy zmierzch pochona ciemno rozjaniona biel niegu. Doro, Doro, Doro! Biegem i biegem bez koca. Widmowi miertelnicy brnli pord zadymki, szli wolno, przygarbieni, po liskich chodnikach albo sunli w limaczym tempie, prowadzc auta mimo coraz gwatowniejszej nieycy, wiata reflektorw z trudem przenikay przez wirujce kaskady bieli. W pewnej chwili potknem si i upadem. Zaraz jednak podniosem si z kolan i pobiegem dalej. Przede mn w oddali zamajaczyy uki i wieyczki katedry witego Patryka. Doskonale. Katedra. Za ni wznosi si majestatyczny wieowiec Olympic Tower, szyby w budynku wyglday jak polerowany kamie, byy wrcz niewidoczne, a sama budowla przywodzia na myl monstrualn wie Babel.

Przystanem, serce omal nie wyrwao mi si z piersi. Doro! Doro! Dotarem do gwnego wejcia, hol, olepiajce wiata, liskie posadzki, tumy miertelnikw, wszdzie miertelnicy, odwracali si, prbujc ujrze to, co byo zbyt szybkie dla ich oczu. Oszaamiajca muzyka, kojce wiata, sztucznie wytwarzane ciepo! Odnalazem schody i wspiem si po nich gadko na moje pitro, po czym bezceremonialnie sforsowawszy drzwi, chwiejnym krokiem wpadem do pokoju. Dora. Zobaczyem j, znw poczuem pync spomidzy jej ud wo krwi, ujrzaem jej drobne, pene czuoci oblicze, teraz blade i przepenione przeraeniem, a obok niej, niczym gobliny z dziecicych rymowanek i mrocznych opowieci czuwali Armand i David, wampiry, potwory, obaj spogldali na mnie z wyrazem konsternacji i zdumienia. Sprbowaem otworzy lewe oko, ktrego ju nie miaem, po czym odwrciem gow w jedn i w drug stron, aby przyjrze si im wyraniej moim jedynym okiem, prawym okiem, ktre wci tkwio na miejscu. Poczuem lekki, lecz dojmujcy bl, jakby niezliczone, malekie igieki wbijay si w pust przestrze lewego oczodou. Och, ten wyraz zgrozy na twarzy Armanda. Mia na sobie staromodny, lecz nader elegancki strj cik, aksamitn marynark, obcise spodnie, koszul ozdobion koronkami i buty wypolerowane na bysk. Jego twarz, przywodzc na myl anioy Botticellego, przepenia bl, kiedy tak na mnie patrzy. David, w typowo zimowym tweedowo kaszmirowym stroju, wyranie prbowa okaza mi sympati i wspczucie. Stary Anglik i mode, niade ciao, w ktrym by zamknity jego umys, stanowiy jedno. Potwory przyodziane i wygldajce jak ludzie, ale przywizane do ziemi i jake realne! A pomidzy nimi Dora, moja promieniejca, szczupa, wspczujca Dora o wielkich, czarnych oczach. Ukochany, o, ukochany zawoaa Dora. Tu jestem! Jej ciepe ramiona opasay moje obolae barki, nie zwaajc na nieg sypicy si z moich wosw i ubrania. Upadem na kolana, wtuliem twarz w jej spdnic, by poczu blisko krwi: krew ywego ona, krew ziemi, krew Dory, ktr ciao mogo odda samo, po czym osunem si na podog. Nie mogem si poruszy ani nawet odezwa. Poczuem, e jej wargi dotykaj moich. Jeste ju bezpieczny, Lestacie powiedziaa. A moe to by gos Davida? Jeste z nami rzeka. A moe to powiedzia Armand? Jestemy tutaj. Spjrz, popatrz na jego stopy. Ma tylko jeden trzewik. a jego marynarka podarta nie zosta ani jeden guzik. Ukochany, och, ukochany. Pocaowaa mnie. Przewrciem j delikatnie, po czym zadarem jej spdnic i wcisnem twarz midzy jej gorce, nagie uda. Wo krwi wypenia mj umys. Wybacz mi, wybacz wyszeptaem, a mj jzyk przebi cienk bawenian bon jej majtek, zdzierajc materia z poronitego mikkimi wosami wzgrka onowego, odsuwajc na bok zakrwawion podpask, ktr tam nosia, i po chwili zaczem chepta krew, zlizujc j z modych, rowych, dziewiczych warg, bezporednio z jej ona. To nie bya czysta krew, ale pochodzia od niej, z jej silnego, modego ciaa, ta krew nie wizaa si z adnym blem ani ofiar, bya jedynie okazaniem pewnej wyrozumiaoci wobec mnie, wobec niewysowionego czynu, ktrego wanie dokonywaem. Nie pominem nawet jednej kropli.

Nieczysta, nieczysta woali na drodze na Golgot za Weronik. Nieczysta, nieczysta. Nieczysta, nieczysta wyszeptaem, wylizujc jzykiem sekretne, ociekajce krwi miejsce, czujc zapach i smak jej krwi, jej sodkiej krwi. Patki niegu przylepiay si do szyby. Syszaem, jak uderzaj o szko, czuem ich zapach, wo olepiajcego, biaego niegu, tej upiornej, nowojorskiej nieycy, w samym rodku siarczystej mronej zimy, ktra najwyraniej wci nie zamierzaa skada broni. Mj ukochany, mj aniele wyszeptaa. Pooyem si obok niej zdyszany. Teraz miaem jej krew w sobie. Wydobyem z jej ona ca posok, ktra miaa ze wypyn. Usiada, zasaniajc mnie dyskretnie skrzyowanymi ramionami, pochylia si do przodu, jakby chciaa ukry mnie przed ich wzrokiem przed spojrzeniami Davida i Armanda ani razu nie krzykna, nie prbowaa mnie odepchn, ani razu si nawet nie wzdrygna, a teraz czule tulia mnie do siebie, trzymajc mnie za gow, podczas gdy ja szlochaem. Jeste ju bezpieczny powtrzya. Wszyscy po kolei zapewniali, e jestemy bezpieczni. Powtarzali sowo bezpieczni jak czarodziejskie zaklcie. Bezpieczni, bezpieczni, bezpieczni. O, nie rzuciem przez zy. Wci pakaem rzewnymi zami. Nikt z nas nie jest bezpieczny. I ju nigdy nie bdzie. Nigdy, przenigdy nie bdziemy bezpieczni, ju nie Na pewno nie Ju nigdy

22
Nie pozwoliem si im dotkn. Nie chciaem si niczego pozby, jeszcze nie, nawet podartego buta, niczego. Zabierzcie grzebienie, rczniki, pocieszenie. Mam za pazuch co bardzo wanego, ale to tajemnica. Caun, tylko tego chciaem, czego grubego, by si nim okry. Znaleli dla mnie koc, mikki, weniany, niewane. Apartament by prawie pusty. Regularnie przenosili skarby Rogera na Poudnie. Powiedzieli mi. Zadanie to wykonywali zaufani miertelni wsppracownicy; wikszo posgw i ikon trafia do sierocica w Nowym Orleanie, gdzie umieszczono je w pustej kaplicy, ktr miaem okazj widzie, w tej, gdzie znajdowa si tylko Ukrzyowany Chrystus. To ci dopiero omen! Nie zakoczyli jeszcze zadania. Pozostao kilka naprawd cennych przedmiotw, ze dwa kufry, puda z papierami. Akta. Nie byo mnie trzy dni. W wiadomociach a huczao od opowieci o mierci Rogera. Nie powiedzieli mi, w jaki sposb odkryto, e on nie yje. W mrocznym wiatku karteli narkotykowych rozptaa si brutalna walka o wadz. Dziennikarze przestali wydzwania do telewizji i pyta o Dor. Nikt nie wiedzia o tym miejscu. Nikt nie wiedzia, e tu jest. Mao kto wiedzia o wielkim sierocicu, do ktrego zamierzaa powrci, kiedy wszystkie skarby Rogera zostan ju przewiezione. W kablwce zdjto jej program z anteny. Crka gangstera nie bdzie ju wicej prawi kaza. Nie spotykaa si te ani nie rozmawiaa ze swymi wiernymi. Z artykuw w prasie i reportay telewizyjnych zorientowaa si, e skandal przyda jej postaci tajemniczoci. Oglnie jednak uwaano j za oszoomk, mao znaczc teleewangelistk, nie majc pojcia, czym para si jej ojciec. W towarzystwie Davida i Armanda cakiem utracia kontakt ze swoim dawnym wiatem, mieszkajc tu, w Nowym Jorku, akurat gdy nadesza najgorsza od p wieku zima i nieg wci sypa z nieba; suchaa ich obu, suchaa agodnych sw pocieszenia, ich cudownych opowieci, nie bardzo wiedzc, co powinna uczyni, ale wci niezomnie wierzya w Boga To byy najwiesze wiadomoci. Wziem od nich koc i w jednym tylko bucie, bo drugi gdzie przepad, przemaszerowaem przez apartament. Wszedem do maego pokoju. Otuliem si. Okno byo zasonite. Promienie soca nie dostan si do rodka. Nie zbliaj si do mnie rzekem. Musz si teraz przespa. Potrzebuj snu jak miertelnik. Musz przespa ca noc i dzie, a potem wszystko ci opowiem. Nie dotykaj mnie ani nie podchod do mnie. Czy mog zasn w twoich ramionach? spytaa Dora, biaa, wibrujca, wypeniona krwi istota stojca w drzwiach ze swoimi wampirami strami. W pokoju byo ciemno. Zostaa tylko skrzynia z paroma relikwiami. Ale w holu wci stay posgi. Nie. Gdy tylko wzejdzie soce, moje ciao zrobi wszystko, co konieczne, by ochroni si przed ingerencj ze strony miertelnika. Nie moesz usn przy mnie. To nie wchodzi w rachub. Wobec tego pozwl, e teraz poo si przy tobie. Dwaj pozostali patrzyli ponad jej ramieniem, jak powieki mojego pustego lewego oczodou trzepocz bolenie. Musiao by sporo krwi. Ale nasza krew ma to do siebie, e szybko krzepnie. Oko zostao wyrwane w caoci, wraz z nerwami. Czy gaki oczne wampirw te maj wkna nerwowe?

Pozwl mi zasn poprosiem. Zamknem drzwi na klucz i pooyem si na pododze, pod cigajc kolana do piersi; gdy mocno owinem si w gruby koc, poczuem si bezpiecznie, byo mi ciepo. Czuem zapach sosnowych igie i grudek ziemi, ktre miaem na ubraniu, wo dymu, fetor zaschnitych ekskrementw, a take krwi, to oczywiste, ludzkiej krwi, posoki z pl bitewnych i krwi z Hagia Sophia, poczuem te smrd koskiego ajna i piekielnego marglu. Wszystko to byo teraz ze mn, owinite kokonem z koca, a moja do spoczywaa na zoonej chucie, dotykajcej mego nagiego torsu. Nie zbliajcie si do mnie! wyszeptaem raz jeszcze, by usyszeli mnie czekajcy na zewntrz niemiertelni, ktrzy sprawiali wraenie mocno zdezorientowanych i zakopotanych. Zaraz potem zasnem. Sodki odpoczynek. Sodka ciemno. eby mier moga by wanie taka. eby mona byo zamkn oczy i zasn na wieki.

23
Byem nieprzytomny przez bite dwadziecia cztery godziny; obudziem si dopiero nastpnego wieczoru, kiedy soce skryo si za pospny, zimowy horyzont. Na drewnianej skrzyni leao uoone moje ubranie, obok staa para moich butw. Prbowaem wyobrazi sobie, kto dokona tego wyboru spord rzeczy, ktre David przysa dla mnie wczeniej z hotelu. Najprawdopodobniej to jego sprawka. Umiechnem si na myl o tym, jak czsto w yciu moim i Davida olbrzymi rol odgryway zwyke ubrania. Tylko, widzisz, gdyby wampir pomija takie szczegy jak ubir, caa historia straciaby sens. Nawet najrozmaitsze mityczne postacie jeeli s istotami z krwi i koci musz martwi si, czy nie pknie im rzemie do wizania sandaw. Dopiero teraz uwiadomiem sobie, e wanie powrciem ze wiata, gdzie odzienie byo ksztatowane moc umysu danej istoty. Oraz to, e jestem cay utytany ziemi i mam tylko jeden but. Wstaem, czujny i gotowy, ostronie wyjem chust, nie rozkadajc jej ani na ni nie patrzc, cho wydawao mi si, e przez materia przebija ciemny owal twarzy. Rozebraem si i uoyem rzeczy na kocu tak, by nie utraci przy tym ani jednej sosnowej igy. Nastpnie udaem si do azienki typowej, ciasnej, okafelkowanej klitki i nie szczdzc gorcej wody ani pary, wykpaem si, jakbym przechodzi obrzd chrztu w Jordanie. David zostawi tu dla mnie wszystko, czego mogem potrzebowa grzebienie, szczotki, noyczki. Tak naprawd wampiry nie potrzebuj niczego wicej. Przez cay czas drzwi do azienki pozostaway otwarte. Gdyby ktokolwiek odway si wej do sypialni, wyskoczybym z kpieli i rozkaza temu komu, aby natychmiast wyszed. W kocu opuciem azienk, mokry i czysty, uczesaem wosy, wysuszyem je starannie i ubraem si od stp do gw w czyste rzeczy poczwszy od jedwabnych szortw i podkoszulka, poprzez czarne skarpety i weniane spodnie, po koszul, kamizelk i dwurzdow granatow marynark. Potem schyliem si i signem po zoon chust. Trzymaem j w doni, nie odwayem si jej rozoy. Widziaem jednak wyranie ciemn plam po drugiej stronie materiau. Tym razem miaem pewno. Woyem chust pod kamizelk i zapiem wszystkie guziki kamizelki. Oko, dobry Boe, oko! Signem palcami do pustego oczodou i powiek. Co robi, co robi. Gdybym naoy czarn atk, wygldabym jak dentelmen. Ale jej nie miaem. Bez oka wygldaem fatalnie. Zdaem sobie spraw, e jestem cay rozdygotany. David zostawi dla mnie jeden z moich szerokich, wygldajcych jak chusta krawatw, owinem go wok konierzyka, bardzo sztywno, zgodnie z dawn mod, warstwa po warstwie, jak u Beethovena na starych portretach. Koce krawata wsunem pod kamizelk. W lustrze moje oko pono fioletowym blaskiem, tak jak fioletowy by woony przeze mnie krawat. Dostrzegem spachetek czerni po lewej stronie i zmusiem si, by na spojrze. Wzuem trzewiki, spojrzaem na moje zniszczone ubranie, podniosem kilka grudek ziemi i zeschych igie, po czym uoyem je starannie na kocu, aby nic nie przepado, by nic nie zostao utracone, wyszedem z pokoju. W mieszkaniu byo ciepo i mio, powietrze przesycaa sodka, lecz nie natrtna wo kadzida, ktra przywioda mi na myl dawne ceremonie kocielne, kiedy ministrant w komy macha zawzicie zawieszon na acuchu srebrn kadzielnic. Gdy wszedem do salonu, ujrzaem wyranie ca ich trjk siedzc w rwnych odstpach od

siebie; pomieszczenie byo jasno owietlone, blask sprawia, e okna, za ktrymi pada nieg, wyglday jak ciemne zwierciada. Chciaem zobaczy nieg. Podszedem i przytknem twarz do szyby. Cay dach katedry witego Patryka by biay od niegu, biay puch nie by w stanie utrzyma si duej na spiczastych wieyczkach, ale wszystkie ich ornamenty zostay starannie przysypane. Ulica bya nieprzejezdna, zmienia si w istn oaz bieli. Czy nikt tu ju nie odniea? Na ulicy dostrzegem nowojorczykw. Czy to jedyni yjcy? Patrzyem na nich moim prawym okiem. Wychwytywaem tylko to, co yo. Bliski paniki zaczem przepatrywa dach katedry, spodziewajc si ujrze oywione nagle gargulce, ale nie wyczuwaem adnej innej obecnoci, prcz tej trjki w pokoju. Tych trojga, ktrych kochaem, a ktrzy cierpliwie na mnie czekali, a przerw to melodramatyczne, wystudiowane milczenie. Odwrciem si. Armand znw przyodzia si w aksamity i koronki, wybierajc romantyczn now mod, ktry to styl lansowano w eleganckich salonach odzieowych na Pitej Alei. Jego kasztanowe wosy byy dugie, nieprzycinane, rozpuszczone, takie jak przed wieloma laty, kiedy przewodzi sabatowi w Paryu. W swej prnoci nie zdecydowaby si na skrcenie choby jednego kosmyka. Teraz jednak jego wosy byy czyste, lnice, a ich barwa stawaa si jeszcze bardziej wyrazista na tle ciemnej, krwistoczerwonej marynarki. Jego smutne, wiecznie mode oczy patrzyy na mnie, gadkie policzki wydaway si takie chopice, pene usta za przywodziy na myl cherubinw. Siedzia przy stole, rozluniony, peen mioci i zaciekawienia, a take osobliwej pokory, ktra zdawaa si mwi: Odmy na bok nasze wanie. Przybyem tu dla ciebie. Tak rzuciem na gos. Dzikuj. David siedzia tam, krzepki, brzowowosy, mody Anglik indyjskiego pochodzenia, rwnie atrakcyjny i pocigajcy jak w dniu, kiedy uczyniem go jednym z nas. Mia na sobie typowo angielski, tweedowy strj, ze skrzanymi atami na rkawach marynarki, kamizelk zapit rwnie ciasno jak moja i kaszmirow chust chronic jego szyj przed chodem, do ktrego zapewne mimo swej niepoledniej mocy nie by w stanie przywykn. Naprzeciw Armanda siedziaa Dora, moja promienna Dora, David za zaj miejsce pomidzy nimi i patrzy na mnie. Dla mnie pozostao krzeso stojce tyem do okna i nieba, o ile zechciabym usi. Spojrzaem na nie. Taki prosty mebel, czarne, lakierowane krzeso. Orientalny, chiski styl, funkcjonalne, ale drogie. Dora wstaa powoli. Miaa na sobie delikatn, dug szat z bordowego jedwabiu, zwyk prost sukni, a ciepo panujce w pokoju najwyraniej sprawiao, e czua si swobodnie i bezpiecznie. Ramiona miaa goe i blade. Twarz przepeni wyraz zatroskania, lnice czarne wosy sigajce do poowy policzkw wyglday modnie. Ta fryzura byaby modna zarwno osiemdziesit lat temu, jak i dzi. Jej oczy przepenia mio. Co si stao, Lestacie? spytaa. Och, prosz, opowiedz nam o tym. Co z twoim drugim okiem? zapyta Armand. Spodziewaem si z jego strony takiego pytania. Armand nie wsta. David, typowy Anglik podnis si, tylko dlatego, e zrobia to Dora, ale Armand siedzia przy stole i zada mi to pytanie, patrzc na mnie przenikliwym wzrokiem. Co si z nim stao? Czy masz je? Spojrzaem na Dor. Mogli uratowa to oko powiedziaem, nawizujc do historii oka wujka Mickeya i gangsterw gdyby tylko jeden z tych bandziorw nie zdepta go pod butem! O czym ty mwisz? spytaa. Nie wiem, czy zdeptali te moje odparem zirytowany dreniem wasnego gosu. Napicie w moim gosie. To nie byli gangsterzy, lecz widma, a ja uciekem, pozostawiajc

moje oko. To bya moja jedyna szansa. Zostawiem je na schodach. Moz rozgnioty je na miazg albo rozerway na kawaki, tego nie wiem. Czy wujek Mickey zosta pochowany ze szklanym okiem? Tak, chyba tak odrzeka Dora z konsternacj. Nikt mi o tym nie mwi. Wyczuem, e tamci dwaj przepatruj jej myli. Armand zajrza te do moich, by wychwyci obraz wujka Mickeya, skatowanego niemal na mier w barze Corona na Magazine Street, i gangstera z trzewikiem o spiczastym nosku, miadcego pod butem jego wybit gak oczn. Dora jkna. Co ci si stao? Przeniosa rzeczy Rogera? spytaem. I to prawie wszystkie. Tak, s bezpieczne, w kaplicy, u witej Elbiety odpara Dora. U w. Elbiety. Tak si kiedy nazywa ten sierociniec. Pod takim by wezwaniem. Nigdy wczeniej nie syszaem, aby o nim mwia. Nikt nie pomyli, eby ich tam szuka. Prasa przestaa si mn interesowa. Wrogowie kr wok jego spraw jak spy; rzucili si na jego konta bankowe, weksle, skrzynki depozytowe, zabijaj si o kolejne klucze. Pord caego tego chaosu jego crka zostaa uznana za osob nic nie znaczc, przypadkow i zrujnowan. Nie ma sprawy. Bogu dziki mruknem. Czy to ty poinformowaa o jego mierci? Sdzisz, e haas wok jego osoby wkrtce ucichnie? Jak rol zamierzasz odegra w tym wszystkim? Znaleli jego gow wtrci pgosem Armand. Opowiedzia mi ca reszt. Psy grzebice wrd sterty mieci pod mostem wywleky jego gow i zaczy o ni walczy. Staruszek grzejcy si przy ogniu przyglda si temu przez godzin, a w kocu uwiadomi sobie, e kundle walcz o ludzk gow, rozgoni je i ju wkrtce gowa trafia w rce policji. Dziki badaniom DNA ustalono, e naleaa ona do Rogera. Kartoteka dentystyczna niewiele pomoga. Roger mia idealne uzbienie. To, co pozostao, pokazano Dorze do identyfikacji. Musia chcie, by zostaa odnaleziona powiedziaem. Czemu tak sdzisz? zapyta David. Gdzie waciwie bye? Widziaem twoj matk zwrciem si do Dory. Widziaem jej jasne wosy i niebieskie oczy. Niedugo trafi do nieba. O czym ty mwisz? spytaa z przejciem. Aniele mj? Co chcesz mi powiedzie? Usidcie wszyscy. Opowiem wam ca t histori. Suchajcie uwanie i nie prbujcie mi przerywa. Nie, nie chc siada, a ju na pewno nie tyem do nieba, nocy, sypicego niegu i wieyczek katedry. Raczej pospaceruj w t i z powrotem, zastanawiajc si, jak mam wam to wszystko przekaza. Opowiedziaem im wszystko, od samego pocztku. Niektre fakty byy im ju znane, ale nie wszystko i nie wszystkim, poczwszy od mego pierwszego, fatalnego spotkania z Rogerem, kiedy zakochaem si w jego promiennym umiechu i otrzykowskim spojrzeniu ciemnych oczu, a do chwili, gdy ostatnim, rozpaczliwym wysikiem sforsowaem wczoraj w nocy drzwi do tego apartamentu. Opowiedziaem im wszystko. Powtrzyem kade sowo wypowiedziane przez Memnocha i Boga Wcielonego. Wyjawiem wszystko, co ujrzaem w niebie, piekle i na ziemi. Opowiedziaem im o barwach i zapachach Jerozolimy. Mwiem i mwiem bez koca przez ca noc. Opowie cigna si godzinami, a ja kryem niespokojnie w t i z powrotem, powtarzajc fragmenty, ktre wydaway mi si szczeglnie godne uwagi, etapy ewolucji, ktre tak zaszokoway aniow, bezkresne niebiaskie biblioteki i brzoskwiniowe drzewko, obsypane kwieciem i owocami zarazem, spotkanie z Bogiem i z nieugitym onierzem lecym na wznak w piekle. Opisaem im szczegowo wntrze Hagia Sophia. Mwiem o nagich mczyznach na

polu bitwy. Raz po raz opisywaem pieko. Opisaem niebo. Powtrzyem moj ostatni wypowied, e nie mog pomc Memnochowi, e nie mgbym dla niego naucza! Patrzyli na mnie w milczeniu. Czy masz chust?! spytaa Dora; jej usta dray. Wci j masz? Miaa lekko pochylon gow, jakby bya gotowa mi wybaczy, gdybym powiedzia: Nie, zgubiem j na ulicy, oddaem ebrakowi! Chusta to aden dowd odparem. Cokolwiek na niej widnieje, o niczym nie przesdza! Kady, kto umie tworzy iluzje moe zrobi tak chust! To aden dowd. Nie stanowi potwierdzenia prawdy ani kamstw, kuglarskich sztuczek, czarnej magii ani tym bardziej teofanii. Czy bdc w piekle spytaa agodnym tonem, jej blade oblicze lnio w ciepym wietle lampy powiedziae Rogerowi, e masz chust? Nie, Memnoch nie pozwoli mi na to. Poza tym widziaem go tylko przez mgnienie oka, w jednej chwili by tu, a w nastpnej ju gdzie indziej. Ale on dy ku grze, wiem o tym, bo jest sprytny i przejrza cay ten schemat, co wicej, zabierze ze sob Terry! Bd radowa si bliskoci Boga, chyba e Bg jest takim kuglarzem, a to wszystko okazaoby si jednym wielkim kamstwem, ale w imi czego? Po co? Co Bg miaby dziki temu zyska? Nie wierzysz w prawdziwo tego, o co ci prosi Memnoch? zapyta Armand. Dopiero teraz zdaem sobie spraw, jak bardzo by roztrzsiony, niczym chopiec, ktrego przemieniono w wampira dawno temu, wydawa si taki mody i peen gracji. On chcia, aby to bya prawda! Oczywicie, e wierz! odrzekem. Uwierzyem mu, ale przecie to wszystko moe by kamstwem, nie rozumiecie tego? Nie miae wraenia, e to prawda zapyta Armand e on ci faktycznie potrzebowa? Co takiego? rzuciem. Znw do tego wracamy, do kwestii, czy suymy Bogu czy szatanowi? Ty i Louis spieralicie si o to w Teatrze Wampirw. O to, czy jestemy dziemi Boymi czy bkartami diaba. Tak przyzna Armand. Uwierzye mu? Tak. Nie. Nie wiem odrzekem. Nie wiem! zawoaem. Nienawidz Boga bardziej ni kiedykolwiek dotd. Nie cierpi ich obu, przeklinam ich! A co z Chrystusem? zapytaa Dora z oczami penymi ez. Czy byo Mu nas al? Tak, na swj sposb. Tak. Moe. Moliwe. Kto to wie? Ale nie podda si Pasji wycznie jako czowiek, o co go baga Memnoch; nis swj krzy jako Bg Wcielony. Powiadam wam, ich reguy nie s naszymi! Nasze s lepsze! Jestemy w rkach szalonych istot! Rozpakaa si. Czemu nigdy nie jest nam dane wiedzie? zapytaa. Nie mam pojcia odparem. Wiem, e tam byli, e mi si pokazali, pozwolili, abym ich ujrza. I wci nie wiem! David zaspi si. Wyglda ponuro, prawie jak Memnoch. Jeeli to wszystko byo jedynie cigiem obrazw i kuglarskich sztuczek, wizji zaczerpnitych z twego serca i umysu, po co kto miaby to robi? zapyta wreszcie. Co mogo by powodem, skoro ju na pocztku zoono ci otwart propozycj, aby zosta jego adiutantem bd ksiciem? A jak ci si wydaje? odparowaem. Maj moje oko! Ani jedno sowo mojej opowieci nie jest faszywe! Maj moje oko, niech to szlag! Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi, chyba e to wszystko byo prawd, absolutn prawd. Wiemy, e wierzysz, i to wszystko jest prawd powiedzia Armand. Tak, wierzysz

w to niezbicie! Dae wiadectwo. Ja te wierz, e to prawda. Przez ca dug wdrwk poprzez dolin mierci wierzyem, e to prawda! Nie bd gupcem! parsknem drwico. Dostrzegem jednak ogie w twarzy Armanda; zauwayem ekstaz i smutek w jego oczach. Nieomal odetchn z ulg. Ubranie rzek David ze spokojem, i zamyleniem jest w drugim pokoju. Pozbierae wszystko, a zgromadzone dowody pozwol na przeprowadzenie analizy i zbadanie z naukowego punktu widzenia. Przesta myle jak badacz. S istoty grajce w gr, ktrej zasady rozumiej tylko one. C znaczy dla nich kilka igie sosnowych i grudek ziemi pozostawionych na moich rzeczach, ale tak, ocaliem je, uratowaem wszystko z wyjtkiem mego cholernego oka, ktre pozostawiem na schodach do pieka, aby mc si stamtd wydosta. Ja te pragn zbada prbki pozostae na moich ciuchach. Ja te pragn wiedzie, przez jaki las wdrowaem, suchajc jego sw! Pozwolili ci odej rzek David. Gdybycie mogli ujrze wyraz jego twarzy, kiedy zobaczy to oko na stopniu powiedziaem. Co si na niej malowao? spytaa Dora. Zgroza, zgroza, e stao si co takiego. Widzisz, kiedy po mnie sign, wydaje mi si, e jego dwa palce, wycignite o tak, chybiy celu i zagbiy si w moim oczodole. On po prostu chcia mnie zapa za wosy. Ale kiedy jego palce zanurzyy si w moim oczodole, gwatownie i rozpaczliwie sprbowa je wyj, i niejako przy okazji wyupi mi oko. Gdy je wyj i gdy spyno po mojej twarzy, by naprawd wstrznity i przeraony! Kochasz go rzek pgosem Armand. Tak, kocham go. Myl, e ma racj we wszystkim. Ale nie wierz w nic. Czemu si z tym nie pogodzie? zapyta Armand. Dlaczego nie oddae mu duszy? Och, jake niewinnie zabrzmiay jego sowa, pynce prosto z serca, mwi jak mdrzec i dziecko zarazem, otworzy przede mn swe serce, nadnaturalne serce, tak potne, e potrzebowao kilku stuleci, aby mogo bezpiecznie znw zacz bi w towarzystwie serc miertelnikw! Ach, Armand, ten may czart! Czemu si nie zgodzie? zapyta. Pozwolili ci uciec i mieli w tym swj cel wtrci David. Tak jak z t wizj, ktrej dowiadczyem w kafejce. Owszem, mieli swj cel odparem. Ale czy go nie zniweczyem? Spojrzaem na niego, poszukujc odpowiedzi, bo przecie mimo modego wygldu mia umys czcigodnego mdrca. Czy zniweczyem ich plany, przeistaczajc ci, Davidzie? Czy pokonaem ich w jaki inny sposb? Och, gdybym tylko mg sobie przypomnie ich gosy, to, co mwili na pocztku. Zemsta. Kto powiedzia, e nie chodzi o zwyk zemst. Ale to byy tylko fragmenty. Nic ju z tego nie pamitam. Co si stao?! Czy wrc po mnie? Znw si rozpakaem. Gupiec. Zaczem raz jeszcze opisywa Memnocha we wszystkich jego postaciach jako zwyczajnego mczyzn; jego niezwyke propozycje, niepokojcy odgos krokw, skrzyda, chwa niebiesk, piew aniow. Szafirowy wyszeptaem. Wszystkie te powierzchnie, rzeczy, ktre widzieli prorocy, zdaj si lni w tych krgach niczym drogie kamienie, topazy, beryle, ogie, zoto, ld i nieg byo tam wszystko dosownie wszystko a On powiedzia: Napij si mojej krwi, wic to zrobiem! Zbliyli si do mnie. Przeraaem ich. Byem zbyt haaliwy, zbyt szalony, optany. Stanli wok mnie, opasujc mnie ramionami; ogniste, biae ramiona Dory byy najgortsze i najsodsze z nich wszystkich, czoo Davida dotykao mojej twarzy.

Gdyby pozwoli mi rzek Armand, dotykajc palcami mego konierzyka gdyby pozwoli mi si napi, dowiedziabym si. Nie, dowiesz si tylko tego, co ci opowiem, tego, w co wierz, e widziaem. To wszystko! rzuciem ostro. Nie pokrci gow. Poznam krew Chrystusa, jeeli jej skosztuj. Teraz ja pokrciem gow. Odejd ode mnie. Nie wiem nawet, jak bdzie wyglda ta chusta. Czy bdzie wyglda jak co, czym wytarem mj krwawy pot, gdy niem wyjtkowo wyrazisty sen? Odstpcie. Usuchali. Utworzyli wok mnie trjkt. Cofnem si pod cian, aby mc ujrze padajcy nieg, cho by tego dokona, musiaem odwrci gow w lewo. Spojrzaem na nich. Signem praw rk za pazuch i poczuem tam co niewielkiego i osobliwego, czego nie potrafiem im wyjani ani samemu uj w sowa, wyczuem mikko tkaniny, prastarej, delikatnej tkaniny! Wyjem chust i uniosem w doniach, tak jak to zrobia Weronika. W pokoju zapanowaa cisza. I bezruch. W chwil potem Armand osun si na kolana. Dora wydaa z siebie dugi, zawodzcy krzyk. Dobry Boe rzek David. Rozdygotany opuciem chust, wci trzymajc j szeroko w obu rkach, i odwrciem si, abym mg ujrze odbicie chusty w ciemnym zwierciadle szyby, jakbym mia do czynienia z Gorgon, ktrej spojrzenie mogo obrci mnie w kamie. Jego Twarz! Jego Oblicze odbite na ptnie! Spojrzaem na chust. Bg Wcielony zdawa si patrze na mnie, odwzorowany w najdrobniejszych szczegach, Jego odbicie byo wrcz wypalone w materiale, nie namalowane, wytrawione, wyszyte ani narysowane, lecz wanie wypalone w delikatnych wknach. Oblicze Boga ociekajce krwi z ran od korony cierniowej. Tak wyszeptaem. Tak, tak. Upadem na kolana. O tak, jest idealne w najdrobniejszych szczegach. Poczuem, e wyjmuje chust z moich doni. Wyrwabym j, gdyby to ktry z nich chcia mija odebra. Nie broniem si jednak, gdy jej drobne donie wyuskay materia spomidzy moich palcw, ona za zacza obraca chust wkoo, abymy wszyscy mogli ujrze Jego ciemne oczy patrzce z wizerunku na ptnie! To Bg! krzykna. To chusta Weroniki! Jej krzyk sta si triumfalny i przepeniony radoci. Ojcze, dokonae tego! Dae mi chust! Zacza si mia jak kto, kto dowiadczy wszystkich wizji, jakie byy mu dane, plsaa tanecznym krokiem, trzymajc chust w grze i powtarzajc te sowa raz po raz, sylaba po sylabie! Armand by zdruzgotany, przybity, klcza z nisko spuszczon gow, a krwawe zy spywajce po policzkach tworzyy upiorne, szkaratne struki na jego biaym ciele. David tylko patrzy, w pokorze i zdumieniu. Obserwowa chust falujc w powietrzu, trzyman obiema rkami przez Dor. I raz po raz popatrywa na mnie. Przyglda si skulonemu, klczcemu, szlochajcemu w rozpaczy Armandowi, zagubionemu dziecku w aksamitach i koronkach, ktre pokryy lady krwawych ez. Lestacie zawoaa Dora ze zami w oczach przyniose mi Boe oblicze! Przyniose je nam wszystkim! Nie rozumiesz? Memnoch przegra! Zosta pokonany! Bg zwyciy! Bg wykorzysta Memnocha do swoich celw i poprowadzi go w gb labiryntu, ktry on sam stworzy. Bg ostatecznie zatriumfowa! Nie, Doro, nie! Nie wolno ci w to wierzy! zawoaem. A jeeli prawda jest inna? Jeeli to tylko sprytne sztuczki? Doro! Wymina mnie i wybiega z pokoju. Ja, Armand i David kompletnie osupielimy. Usyszelimy odgos windy zjedajcej na d. Dora zabraa chust!

Co ona chce zrobi, Davidzie? Pom mi, Davidzie. Kto moe nam teraz pomc? zapyta David bez wikszego przekonania, lecz z wyran zadum. Armandzie, we si w gar. Nie moesz si temu poddawa powiedzia. W jego gosie pobrzmiewa smutek. Armand by ju stracony. Dlaczego? zapyta. Wyglda i zachowywa si jak dziecko. Dlaczego? Tak samo musia wyglda stulecia temu, kiedy Marius przyby, aby uwolni go z rk weneckich porywaczy, jak chopiec sucy do speniania lubienych zachcianek, chopiec sprowadzony do paacu nieumarego. Czemu nie mog w to uwierzy? O Boe, ja w to wierz! To jest oblicze Chrystusa! Podnis si chwiejnie, po czym wolno, noga za nog, ruszy w lad za Dor. Zanim dotar na ulic, Dora staa ju przed drzwiami katedry i krzyczaa. Otwrzcie drzwi! Otwrzcie koci. Mam chust. Praw stop zacza kopa w odrzwia. Wok niej gromadzili si miertelnicy, mamroczcy midzy sob. Niebo pojaniao, zblia si wschd soca i cho bya zima, wit nadchodzi nieubaganie, a wraz z nim zabjcze wiato, ktre dosignie nas, jeli nie ukryjemy si w por. Otwrzcie drzwi! wrzasna. Ze wszystkich stron schodzili si ludzie, na widok chusty jeden po drugim padali na kolana i zaczynali si modli. Chodcie rzek Armand pora, bycie znaleli dla siebie odpowiedni kryjwk, zanim bdzie za pno. Davidzie, zabierz go i idcie. A ty co zamierzasz? spytaem. Dam wiadectwo. Bd tu sta z rozoonymi rkami zawoa a gdy nastanie wit, moja mier potwierdzi prawdziwo cudu. Wielkie odrzwia wreszcie zostay otwarte. Ciemno odziane postacie cofay si w wyrazie zachwytu i zdumienia. Pierwszy promyk srebrzystego blasku rozjani chust, pniej za pojawio si cieplejsze, te, elektryczne wiato pynce z wntrza katedry oraz powiata wiec i szum ogrzewanego powietrza. Oblicze Chrystusa! zawoaa. Kapan upad na kolana. Starszy mczyzna w czerni brat, kapan, kimkolwiek by sta z rozdziawionymi ustami, wpatrujc si w ptno. Chryste Panie, Chryste Panie powiedzia, czynic znak krzya. Kto by pomyla, e za mojego ycia, Boe to chusta Weroniki! Ludzie mijali nas, biegnc, potykajc si i przepychajc, aby znale si wewntrz katedry. Usyszaem echo ich krokw rozbrzmiewajce w gwnej nawie. Nie mamy ju czasu szepn mi David do ucha. Dwign mnie, silny jak Memnoch, ale nie towarzyszyo temu pojawienie si szaleczego wiru, a jedynie szum wiatru oraz krzyki i gone woanie mczyzn i kobiet schodzcych si tumnie do katedry. Niedugo potem rozlego si bicie dzwonw. Szybko, Lestacie, pom mi! Pobieglimy razem, olepieni coraz silniejszym wiatem, a za mn rozleg si grujcy pord gwaru tumu gos Armanda: Patrzcie z uwag, oto bowiem grzesznik umiera za Niego! Zaraz potem nastpia potna eksplozja i w powietrzu rozesza si wo spalenizny! Ujrzaem pomienie lice przeszklone ciany apartamentu, a po chwili ju nas tam nie byo. Usyszaem przeraliwe krzyki. Armandzie! zawoaem.

David pocign mnie za sob, po metalowych stopniach, echo naszych krokw stapiao si w jedno z melodyjnym, dwicznym biciem kocielnych dzwonw. Zakrcio mi si w gowie; poddaem mu si. Sprbowaem przekaza mu ca moj si woli. Armandzie, Armandzie! woaem ogarnity rozpacz. Powoli w ciemnociach odnalazem posta Davida. Znajdowalimy si w wilgotnym, chodnym miejscu, piwnicy pod piwnicami, gboko pod fundamentem starego, opuszczonego budynku, w ktrego zapomnianych, ponurych pomieszczeniach hula wiatr. Kopa w zmarznitej ziemi. Pom mi zawoa. Trac czucie, soce jest coraz wyej, gdy nadejdzie wit, odnajd nas. Nie odnajd. Goymi rkami wykopaem grb, na tyle gboki, abymy zmiecili si w nim obaj, zaniosem go i uoyem na dnie, po czym starannie przysypaem nasze ciaa ziemi. Nawet odgosy miasta nie byy w stanie przenikn tej ciemnoci. Ani dwik kocielnych dzwonw. Czy dla Armanda otworzy si tunel? Czyjego dusza powdrowaa do nieba? A moe przeszed przez bram piekie. Armandzie wyszeptaem. Gdy zamknem oczy, ujrzaem skonsternowane oblicze Memnocha: Pom mi, Lestacie! Ostatkiem si signem rk, aby upewni si, e mam przy sobie chust. Nie, nie byo jej tam. Przecie oddaem chust Dorze. Dora miaa chust i zaniosa j do katedry. Nigdy nie mgby zosta moim adwersarzem!

24
Siedzielimy razem na niskim murku przy Pitej Alei, na skraju Central Parku. Tak miny trzy noce. Obserwowalimy. Jak okiem sign w stron pnocnej czci miasta cign si sznur ludzi, mczyzn, kobiet i dzieci, tupicych nogami w ziemi, aby si ogrza, ksia i zakonnice uwijali si midzy nimi, roznoszc zmarznitym gorc czekolad i herbat. Co kilka stp na ulicach w wielkich beczkach rozpalono ogie. Nie byo wida koca tej kolejki. Cigna si a do rdmiecia, obok migoczcych okien wystawowych Bergdorfa Goodmana i Henri Bendela, sklepw futrzarskich, salonw z biuteri i ksigarni, a wreszcie znikaa wewntrz katedry. David sta z rkoma splecionymi na piersi, opierajc si o cian. Ja siedziaem jak dzieciak, z kolanami podcignitymi do piersi, uniesion do gry gow, podbrdkiem opartym na zacinitej pici i okciem zoonym na kolanie; przypatrujc si moim jedynym okiem, nasuchiwaem z uwag. Z oddali dobiegay krzyki i wrzaski. Bez wtpienia kto jeszcze przyoy czysty kawaek ptna do chusty i wizerunek w okamgnieniu zosta na przeniesiony! To samo wydarzy si kolejnej nocy i moe nastpnej rwnie, nikt nie wie, ile razy, wiadomo jedynie, e na kadym czystym materiale, ktry do niej przykadano, pojawiao si wierne odbicie Wizerunku, Oblicze przenosio si z ptna na ptno niczym pomyk z jednej wiecy do drugiej. Chod rzek David. Robi si chodno. Przejdmy si. Ruszylimy. Po co? spytaem. Znowu tam, aby zobaczy to samo co ubiegej nocy i dwie noce temu? Abym znw prbowa si do niej przedosta, wiedzc, e wszelkie prby uycia siy czy nadnaturalnych mocy potwierdz jedynie cay ten cud! Ona znw nie bdzie chciaa mnie sucha. Wiesz, e tak bdzie. A kto zbierze si dzi u wejcia, by z nastaniem witu spon, by da wiadectwo cudu? Mael tam jest. Ach, tak, ten druid. Kto raz by kapanem, pozostanie nim na zawsze. A zatem to on nastpny sczenie w pomieniach, jak upadajcy Lucyfer. Ubiegej nocy samobjczego aktu dokona jaki obszarpany wczga krwiopijca, pochodzcy Bg wie skd, nie znalelimy go, ale o brzasku zmieni si w nadnaturaln yw pochodni, na oczach caego mnstwa kamer telewizyjnych i dziennikarzy uzbrojonych w aparaty fotograficzne. W gazetach pojawiy si zdjcia poncego wczgi. A take fotografie samej chusty. Zaczekaj rzuciem. Dotarlimy do Central Park South. Zebrany tutaj tum piewa stary hymn religijny: Boe w niebiesiech imi Twe chwalimy Przed Twoim Tronem gowy pokonimy! Staem, patrzc na nich w oszoomieniu. Bl w lewym oczodole przybra na sile, ale nic si tam przecie nie mogo zmieni, co najwyej z kad godzin coraz bardziej odczuwaem brak gaki ocznej i dojmujc pustk. Wszyscy jestecie gupcami! zawoaem. Chrzecijastwo to najbardziej krwawa religia, jaka kiedykolwiek powstaa. Mog to powiadczy!

Zamilcz ju i rb, co ci powiem rzek David, pocigajc mnie za sob. Ju po chwili, zanim ktokolwiek zdy si zorientowa, zniknlimy wrd tumw zgromadzonych na ulicy. Wci musia mnie tak hamowa. Mia ju tego do. Wcale mu si nie dziwiem. Za ktrym razem zapali mnie gliniarze. Pochwycili mnie i prbowali wyprowadzi z katedry, a ja staraem si przemwi do niej, kiedy za wywlekli mnie na zewntrz, po prostu powoli si wycofali. Wyczuli, e nie jestem yw istot, miertelnicy umiej to wychwyci. Wyczuli to, zaczli mamrota midzy sob o chucie i cudach, a ja staem kompletnie bezradny, nie mogc nic uczyni. Wszdzie roio si od policji. Gliniarze czuwali nad tumem, pomagali ludziom, roznosili gorc herbat i ogrzewali zgrabiae donie nad ogniem poncym w blaszanych beczkach. Nikt nie zwraca na nas uwagi. Bo niby dlaczego? Bylimy dwoma mczyznami wtapiajcymi si w tum, nasza byszczca skra nie wyrniaa si pord olepiajcej bieli niegu i ogarnitych ekstaz pielgrzymw, przechodzcych gadko od jednej pieni do drugiej. Na wystawach ksigarni stay egzemplarze Biblii i dziea z zakresu religioznawstwa. Uoono te istn piramid z egzemplarzy ksiki zatytuowanej Weronika i jej chusta, pira Ewy Kuryluk, oraz drug z witych Twarzy, sekretnych miejsc lana Wilsona. Ludzie na ulicach sprzedawali albo rozdawali za darmo rne broszury. Syszaem akcenty z rnych zaktkw kraju Teksasu, Florydy, Georgii i Kalifornii. Egzemplarze Pisma witego take sprzedawano bd rozdawano za darmo. Grupka zakonnic rozdawaa obrazki ze wit Weronik. Najwikszym powodzeniem cieszyy si jednak kolorowe zdjcia samej chusty, zrobione w katedrze przez fotografw i powielone w tysicach sztuk. Ciebie, Boga, wychwalamy zaintonowaa zebrana opodal grupa, koyszc si mikko w rytm melodii. Gloria in excelsis deo! zagrzmia brodaty mczyzna, rozkadajc szeroko rce. Gdy zblialimy si do kocioa, dostrzeglimy wiksze i mniejsze grupki ludzi prowadzcych zaarte dyskusje i polemiki. Pord nich mody mczyzna z niezomn szczeroci perorowa: W czternastym wieku Weronik oficjalnie uznano za wit i wierzono, e chusta zagina podczas czwartej krucjaty, kiedy Wenecjanie przypucili szturm na Hagia Sophia. Przerwa, by poprawi okulary. Rzecz jasna, Watykan jak zawsze nie bdzie si spieszy w wystosowaniem oficjalnego stanowiska w tej sprawie, ale wiadomo, e dotychczas z oryginau uzyskano siedemdziesit trzy identyczne kopie i e dokonao si to na oczach niezliczonych wiadkw, ktrzy gotowi s zoy w zwizku z tym zeznania przed Stolic Apostolsk. Opodal zebrao si kilku czarno odzianych mczyzn, by moe ksiy, nie potrafiem tego stwierdzi, otoczonych wianuszkiem suchaczy wlepiajcych wzrok w roziskrzony nieg. Nie twierdz, e jezuici nie mog tu przyby rzek jeden z mczyzn. Powiedziaem jedynie, e nie przyjd tu i nie zaczn si szarogsi. Dora poprosia, aby to franciszkanie zostali opiekunami chusty, jeli kiedykolwiek miaaby ona opuci t katedr. Za nami dwie kobiety potwierdziy, e przeprowadzono ju odpowiednie badania i wiek ptna jak najbardziej si zgadza. Na caym wiecie nie uprawia si ju tego gatunku lnu; nie ma mowy, aby mona gdzie byo znale cho kawaek takiego ptna; sam fakt, e chusta jest tak czysta i nienaruszona, to prawdziwy cud. wszystkie pyny ustrojowe, ktre spowodoway powstanie wizerunku na materiale, pochodz z ciaa ludzkiego. Nie musieli nawet niszczy chusty, aby to stwierdzi! To jest to dziaanie enzymw. Ale wiesz, e te rzeczy s bardzo skomplikowane. O pomyk nietrudno.

Nie dla New York Timesa. Napisano tam, e zgodnie z orzeczeniem trzech archeologw chusta jest autentyczna. Nie, e jest autentyczna, przyjaciele, tylko e jest fenomenem Wymykajcym si naukowym wyjanieniom. Bg i diabe to durnie! rzuciem. Grupka kobiet odwrcia si, by na mnie spojrze. Przyjmij Jezusa jako swego Zbawc, synu rzeka jedna z nich. Id, sam spjrz na chust. On umar za nasze grzechy. David odcign mnie na bok. Nikt si tym nie przej. Jak okiem sign, w wikszych i mniejszych podgrupach trway zaarte dysputy, filozofowie przedstawili swoje teorie, wierni dawali wiadectwo, nie brakowao te takich, ktrzy ze zami w oczach czekali niecierpliwie na waciwy moment, by zej chwiejnie po schodach katedry, ale byli zbyt oszoomieni, aby tego dokona. Widziaem, widziaem, to Twarz Chrystusa. Przy wejciu dostrzegem przypominajcego czarny, pajczy cie wampira Maela, dla reszty by prawie niedostrzegalny, kiedy tak czeka, by wyj na wschodzce soce z rozoonymi szeroko ramionami. Spojrza na nas swymi chytrymi oczkami. Wy te tutaj! rzek zdyszanym gosem, tak cicho, by nie usyszeli go miertelnicy. Pjdcie, powitajcie wschd soca z rozoonymi rkami! Lestacie, Bg wybra ci na swego posaca! Chod rzek David. Widzielimy ju do, by wystarczyo nam na t noc i na wiele nastpnych. Dokd mielibymy pj? spytaem. Przesta mnie cign za rk, Davidzie. Syszysz, co mwi? Przecie si zatrzymaem rzek z pokor w gosie, zniajc gos, jakby dawa mi do zrozumienia, e powinienem uczyni to samo. Pada nieg. W blaszanej beczce opodal wesoo trzaskay pomienie. Ksigi, co si z nimi stao? Jak mogem o nich zapomnie, na Boga. Jakie ksigi? zapyta. I odcign mnie na bok, by nie zderzy si ze mn jaki przechodzie. Stanlimy przy oknie wystawowym. W sklepie byo sporo ludzi, stali w cieple i patrzyli na katedr. Ksigi Wynkena de Wilde. Dwanacie ksig Rogera! Co si z nimi stao? S tam powiedzia. Na grze. Zostawia je dla ciebie. Lestacie, ju ci o tym mwiem. Ubiegej nocy rozmawiaa z tob. W obecnoci innych nie sposb mwi caej prawdy. Powiedziaa ci, e te skarby nale teraz do ciebie. Musimy je zabra! rzekem. Och, jakim byem gupcem, e zapomniaem o tych piknych ksigach. Uspokj si, Lestacie, ucisz si. Przesta zwraca na siebie uwag. Tak samo jest z mieszkaniem. Ju ci o tym mwiem. Nikomu o nim nie powiedziaa. Przekazaa je nam. Nie powie im, e kiedykolwiek tam bylimy. Obiecaa mi osobicie. Przekazaa ci akt wasnoci sierocica, Lestacie, nie rozumiesz, co to oznacza? Zerwaa z caym swoim dotychczasowym yciem. Jej dawna religia umara, popada w zapomnienie. A ona odrodzia si jako Straniczka Chusty. Ale przecie nie wiemy! ryknem. Nigdy si nie dowiemy. Jak ona moe to akceptowa, skoro przecie nie wiemy i nigdy nie bdziemy wiedzie! (Popchn mnie pod cian.) Chc tam wrci i zabra ksigi powiedziaem.

Oczywicie, zrobimy to, jeli zechcesz. Ale byem zmczony. Na ulicy ludzie piewali. Pan jest moim Pasterzem i nie brak mi niczego W apartamencie nic si nie zmienio. Na ile mogem to stwierdzi, ju tu nie wrcia. Podobnie jak nikt z nas. David musia tu zajrze, aby sprawdzi, czy wszystko w porzdku, i powiedzia prawd. Byo tu wszystko. I wszystko wygldao tak jak poprzednio. Nic si nie zmienio. Tyle e w malekim pokoiku, gdzie spaem, staa tylko skrzynia. Moje ubranie i koc, na ktrym leao pokryte grudkami ziemi i sosnowych igie z pradawnego, lenego poszycia, znikny. Tyje zabrae? Nie odpar. Chyba ona. To podarte na strzpy relikwie anielskiego posaca. O ile wiem, s w posiadaniu oficjeli z Watykanu. Zamiaem si. Zbadaj wszystkie te materiay, w tym drobiny materii organicznej z lenego poszycia. Odzienie Boego Posaca, pisano ju o tym w prasie odrzek. Lestacie, musisz odzyska rozsdek. Nie moesz tak bka si bez celu w wiecie miertelnikw. Stanowisz zagroenie dla siebie i innych. Stanowisz zagroenie dla caej reszty. Musisz pohamowa swoj moc. Wzi j w gar. Zagroenie? Po tym wszystkim, co uczyniem, dokonujc cudu dodania wieej krwi religii znienawidzonej przez Memnocha. O Boe! Ciii. Nic nie mw szepn. Ta skrzynia. Ksigi s w skrzyni. Ach, ksigi byy w tym maym pokoju, w ktrym spaem. To mnie ucieszyo. Nawet bardzo. Siedziaem z nogami skrzyowanymi w kostkach i koyszc si w przd i w ty, pakaem. Och, jakie to dziwne, paka jednym okiem! Boe, czy z lewego oczodou te pyn zy? Nie sdz. Chyba uszkodzi mi kanaliki zowe. David stan w holu. wiato wpadajce przez przeszklon cian przydawao jego profilowi niezmconego spokoju. Otworzyem wieko skrzyni. To bya chiska skrzynia z drewna, ozdobiona cyzelowanymi paskorzebami przedstawiajcymi rne postacie. Wewntrz spoczywao dwanacie ksig, kada opakowana starannie i z osobna, tak jak je pozostawiem, wszystkie bezpieczne, suche i nietknite. Nie musiaem ich oglda, aby to wiedzie. Chc, ebymy teraz std wyszli rzek David. Jeeli znw zaczniesz paka, jeeli znw sprbujesz tumaczy ludziom Och, wiem doskonale, jaki jeste zmczony, przyjacielu powiedziaem. Wybacz. Tak mi przykro. Znw pomylaem o tych policjantach. Nawet nie prbowaem stawia im oporu. Pomylaem o tym, jak si cofali, po kolei, jakby ich ciaa rozpoznay co nadnaturalnego i tak plugawego, e nie byy w stanie tego znie. Rejterowali jeden po drugim. A ona mwia o Boym Posacu. Bya o tym przekonana. Musimy ju i rzek. Wystarczy. Nadchodz inni. Nie chc spotyka si z innymi. Ty chcesz? Chcesz odpowiada na pytania Santina, Pandory, Jesse czy kogokolwiek innego? Co jeszcze moemy zrobi? Chc ju std pj. Wierzysz, e byem jego gupcem, prawda? zapytaem, spogldajc na niego. Czyim gupcem? Boga czy diaba? No wanie mruknem. Sam nie wiem. Powiedz mi, w co wierzysz. Chc std i odrzek bo jeli nie zrobi tego teraz, docz do nich o wicie na schodach tej katedry do Maela i do wszystkich, ktrzy si tam wwczas znajd. A inni

wanie nadchodz. Wiem o tym. Znam ich. Widz ich. Nie moesz tego zrobi! A jeli to wszystko byo jednym wielkim kamstwem? Co, jeeli Memnoch nie by diabem, Bg Bogiem, a to wszystko to jedynie gigantyczne oszustwo, zmontowane na nasz uytek przez potwory niewiele od nas lepsze? Nawet niech ci nie przejdzie przez myl, aby doczy do nich na schodach katedry! Ziemia jest wszystkim, co mamy! Trzymaj si jej! Nie znasz prawdy. Jedynie On zna reguy. Jedynie On powinien mwi prawd! A Memnoch opisywa Go jako kompletnego szaleca, moralnego idiot. Odwrci si powoli, wiatocienie plsay po jego twarzy. Jego krew, Lestacie, czy to prawda, e masz j w sobie? zapyta agodnie. Nie zaczynaj w to wierzy! warknem. Nie ty! Nie. Nie wierz w to. Odmawiam udziau w dalszej grze. Odmawiam opowiedzenia si po ktrejkolwiek ze stron! Sprowadziem chust, abycie ty i ona uwierzyli w moje sowa, to wszystko, nie uczyniem nic wicej, a w efekcie rozptao si cae to szalestwo! Zakrcio mi si w gowie. Przez moment widziaem wiato niebiesk, a przynajmniej takie odniosem wraenie. Zobaczyem Go, stojcego przy balustradzie. Poczuem ten poraajcy, upiorny odr, ktry tak czsto unosi si z ziemi, z pl bitewnych albo czeluci piekie. David uklk obok mnie, trzymajc mnie za rce. Spjrz na mnie, nie mdlej! zawoa. Chc, ebymy std odeszli, i musimy to zrobi ju teraz. Rozumiesz? Wrcimy do domu, a potem raz jeszcze opowiesz mi ca t histori, powtrzysz j dla mnie, a ja j spisz zdanie po zdaniu, kade sowo. Po co? W sowach odnajdziemy prawd, w szczegach i oglnym planie. Dziki nim odkryjemy, kto to wszystko przygotowa i dla kogo. Czy to Bg ci wykorzysta, czy moe Memnoch! Czy Memnoch przez cay czas kama! Czy Bg Ach, od tego wszystkiego a rozbolaa ci gowa, prawda? Nie chc, aby ty spisywa t histori. Gdyby to uczyni, byaby to po prostu twoja wersja, jedna z wielu, obok choby tej, ktr ona przedstawia, opowiadajc o nocnych gociach, ktrzy przynieli jej chust, o agodnych, dobrotliwych demonach. W dodatku zabrali moje rzeczy! A jeli na ubraniu pozostay jakie moje tkanki? Chod ju, zabierz ksigi, masz, pomog ci, s tu trzy worki, ale my potrzebujemy tylko dwch, wrzu to zawinitko do swojego, ja wezm drugi. Wypeniem jego polecenia. Mielimy wszystkie ksigi w dwch workach. Moglimy ju i. Czemu zostawie je tutaj, skoro odesae std wszystkie inne rzeczy? Ona chciaa, aby je zatrzyma odpar. Ju ci mwiem. Chciaa, abym dopilnowa, by trafiy w twoje rce. I oddaa ci ca reszt. Przecia wszystkie nici czce j z przeszoci. To ruch, ktry przyciga fundamentalistw i fanatykw, chrzecijan ze Wschodu i Zachodu. Musz sprbowa raz jeszcze si do niej zbliy. Nie. To niemoliwe. Chod. Tutaj. Masz ciepy paszcz. Musisz go woy. Zamierzasz ju zawsze si o mnie troszczy? spytaem. By moe. Czemu nie miabym podej do niej teraz, gdy jest w katedrze, i spali chusty? Mgbym to zrobi. Mgbym tego dokona moc mojego umysu, wystarczyoby, ebym si odpowiednio skoncentrowa, a chusta stanaby w ogniu i spona na popi. Czemu wic tego nie zrobisz? Zadraem. Ja ja No, dalej. Nie musisz nawet wchodzi do wityni. Twoje moce dziaaj na odlego. Moe faktycznie mgby spali chust. Mwi moe. To byoby ciekawe, gdyby okazao si,

e nie jeste w stanie jej spali, prawda? Ale gdyby nawet to ci si udao, przypumy, e za spraw twojej niszczycielskiej myli sczerniaaby i spona, jak polano w kominku Co wtedy? Co dalej? Rozpakaem si. Nie mogem tego uczyni. Nie mogem spali chusty. Nie wiedziaem wszystkiego. Nie miaem cakowitej pewnoci. Po prostu nie wiedziaem. A jeeli byem Boym gupcem, tak jak przypuszczaem, to jakie Bg mg mie plany w zwizku z nami wszystkimi? Lestacie! Dawid spiorunowa mnie wzrokiem. Mwi do ciebie, a ty cho raz mnie usuchaj! Nie zbliaj si do nich wicej. Nie czy kolejnych cudw. Nic wicej nie moesz uczyni. Niech ona opowiada wszystkim swoj wersj o anielskim posacu. Zreszt ta wersja i tak przesza ju do historii. Chc jeszcze raz porozmawia z dziennikarzami i reporterami. Nie! Tym razem bd mwi cichym i agodnym tonem, obiecuj, e nikogo ju nie wystrasz. Przysigam, e tego nie zrobi, Davidzie. W swoim czasie, Lestacie, jeeli wci bdziesz tego pragn w swoim czasie. Pochyli si i pogadzi mnie po wosach. Teraz chod ze mn. Pora i.

25
W sierocicu byo zimno. Grube, ceglane, nieocieplone mury utrzymyway chd i sprawiay, e w rodku byo jeszcze zimniej ni na zewntrz. Pamitaem to z naszego wczeniejszego spotkania. Czemu mi to daa? Dlaczego? Przekazaa mi akt wasnoci i wszystkie skarby. Co to oznaczao? Tylko to, e zamierzaa znikn, jak kometa przemykajca po niebie. Czy w jakim kraju na ziemi prasa i telewizja nie pokazywaa jej twarzy, nie prezentowano z ni wywiadw, nie znano jej historii oraz historii chusty? Bylimy w domu, to byo nasze miasto, Nowy Orlean, nasza maa enklawa, nie pada tu nieg. Czu byo jedynie agodny aromat sodkich, oliwnych drzewek i traccych rowe patki magnolii rosncych w starym, klasztornym, zaniedbanym ogrodzie. Zobacz, spjrz na te rowe patki lece na ziemi. Tak tu cicho. Nikt nie wiedzia o tym miejscu. Tak wic teraz Bestia moga przej ten paac, wspomina Pikn i zastanawia si, czy Memnoch szlocha w piekle, a moe oni obaj Synowie Boy miali si teraz w niebie! Wszedem do kaplicy. Spodziewaem si znale tam sterty rnych rzeczy, ksig, pude i skrzyni. Lecz to sanktuarium wygldao na uporzdkowane. Wszystko postawiono jak naley, wyjto z opakowa, odkurzono i umieszczono w spowitym pmrokiem pomieszczeniu. Posgi witego Antoniego, witej ucji z oczami na tacy, Dziecitko z Pragi w icie hiszpaskim przepychu, ikony wiszce na cianie pomidzy oknami rozmieszczone rwno i precyzyjnie. Kto to zrobi? David znikn. Dokd si uda? Niewane. Wrci. Miaem wszystkie dwanacie ksig. Potrzebowaem ciepego miejsca, aby usi w nim, moe na schodach przed otarzem, przydaoby mi si te wicej wiata. Majc teraz jedno oko, potrzebowaem wicej ni tylko nocnego wiata przesczajcego si przez witraowe okna. W przedsionku kto sta. Pozbawiony zapachu. Wampir. Moje piskl. Z pewnoci. Mody. Louis. Mogem si domyli. To twoja robota? spytaem. Ty tak piknie poukadae te wszystkie rzeczy? Uznaem, e tak trzeba odpar. Podszed do mnie. Widziaem go wyranie, cho musiaem si odwrci, aby skupi na nim wzrok i zaprzesta prb otwarcia oka, ktrego ju nie miaem. Wysoki, blady, troch wygodniay. Krtkie, czarne wosy. Zielone, bardzo agodne oczy. Peen gracji chd istoty poruszajcej si bezgonie i tak mikko, e bya wrcz niedostrzegalna. Prosty, czarny ubir. Wyglda jak jeden z nowojorskich ydw, ktrzy zebrali si przed katedr, obserwujc cay spektakl, albo jak amisze, ktrzy przyjechali pocigiem, proci i otwarci, niczym wyraz jego twarzy. Wr ze mn do domu powiedzia. Mia taki ludzki gos. Taki agodny. Bdzie czas, aby wrci tu i pomedytowa. Nie wolaby znale si w naszej dzielnicy, w domu, pord naszych rzeczy? Jeeli cokolwiek mogo przynie mi teraz prawdziwe ukojenie, to wanie on, z tym spokojem na twarzy, lekko spuszczon gow i spojrzeniem, ktrym mnie obdarza, dajc do zrozumienia, e pragnie ochroni nie tylko mnie, lecz take siebie i by moe nas wszystkich. Mj dobry znajomy, stary druh, dentelmen, mj czuy i wy trway ucze, znajcy sekrety

wiktoriaskiej etykiety tak, jak ja znaem zachowanie potworw. A gdyby Memnoch to jego odwiedzi? Czemu tego nie zrobi? Co ja uczyniem? spytaem. Czy taka bya wola Boa? Nie wiem odpar. Pooy sw mikk do na mojej. Jego gos by niczym balsam kojcy moje nerwy. Wr do domu. Godzinami suchaem w radiu i w telewizji opowieci o aniele nocy, ktry przynis chust. To, co zostao z odzienia anioa, trafio w rce kapanw i uczonych. Dora nakada rce. Chusta powoduje cudowne uzdrowienia. Do Nowego Jorku cigaj ludzie z caego wiata. Ciesz si, e wrcie. Chc mie ci tutaj. Czy suyem Bogu? Czy to moliwe? Bogu, ktrego wci nienawidz? Nie znam twojej opowieci odpar. Podzielisz si ni ze mn? Tak zwyczajnie, bezporednio, beznamitnie. A moe byoby to dla ciebie nazbyt bolesne? Niech David j spisze rzekem. Z pamici. Postukaem si palcem w skro. Mamy wymienit pami. Sdz, e s tacy, co pamitaj rzeczy, ktre nigdy si nie wydarzyy. Rozejrzaem si wok. Gdzie my jestemy? O, Boe, zapomniaem. Jestemy w kaplicy. Tu jest anio z chrzcielnic, a ten krucyfiks by tam ju wczeniej. Jake wydawa si sztywny i bez ycia, jake rny od wietlistej chusty. Czy pokazali chust w wieczornych wiadomociach? Cay czas j pokazuj. Umiechn si. Bez cienia ironii. Tylko z mioci. O czym pomylae, Louisie, kiedy ujrzae chust? e to Chrystus, w ktrego kiedy wierzyem. Ze to Syn Boy, ktrego znaem, bdc chopcem. W jego gosie brzmiaa nuta cierpliwoci. Wr do domu. Chodmy std. Tu s jakie istoty. Naprawd? Duchy? Zjawy? Nie wyglda na przeraonego. S mao znaczce, ale wyczuwam je, a jak wiesz, Lestacie, nie posiadam takich mocy jak ty. Znw si umiechn. Wobec tego musisz o nich wiedzie. Nie wyczuwasz ich? Zamknem oczy. A raczej jedno oko. Usyszaem dziwny dwik, jakby cae mnstwo dzieci maszerowao gsiego. Chyba wypiewuj tabliczk mnoenia. Tabliczk mnoenia? powtrzy Louis. cisn mnie za rk i nachyli si w moj stron. Jak to? No, wiesz, kiedy w szkoach uczono dzieci tabliczki mnoenia piewajco, na zasadzie rymowanek. I wanie tak one j teraz piewaj. Przerwaem. Kto by w przedsionku pomidzy drzwiami na korytarzu a wejciem do kaplicy, gdzie ukrywaem si przed Dor. To by jeden z nas. Musia by. I by stary, bardzo stary. Poczuem emanacj mocy. By tak stary, e tylko Memnoch i Bg Wcielony mogliby go zrozumie, albo moe Louis, jeli wierzy w swoje wspomnienia, w te krtkie przebyski i krtkie rozdzierajce dowiadczenia z przedwiecznymi Mimo to nie ba si. By czujny, obserwowa mnie, lecz nie okazywa lku. Chod, nie zamierzam tu sta i dygota z trwog! rzuciem. Ruszyem w stron wyjcia. Przez prawe rami przerzuciem worek z ksigami, trzymajc go przy piersi lew rk. Dziki temu praw rk miaem woln. I prawe oko. Wci je miaem. Kim by ten tajemniczy go? To David rzek Louis uspokajajcym tonem, jakby stwierdza: Widzisz, nie ma si czym przejmowa. Nie. Obok niego. Wejrzyj gbiej w mrok. Widzisz, tam, kobieca posta, tak biaa i twarda, e wyglda jak posg? Maharet! powiedziaem.

Oto jestem, Lestacie odpara. Zamiaem si. Czy nie tak brzmiaa odpowied Izajasza, kiedy wezwa go Pan: Oto jestem, Panie? Tak rzeka. Jej gos by ledwie syszalny, ale wyrany i oczyszczony przez czas, akcent typowy dla istot z krwi i koci zosta ostatecznie odrzucony. Podszedem bliej. David stan obok niej niczym powiernik. Wyglda jak oddany suga gotowy wypeni kade jej yczenie i kady rozkaz. Ona za, najstarsza, no, prawie najstarsza spord nas, nasza Ewa, matka nas wszystkich, albo raczej jedyna, jaka jeszcze pozostaa; teraz, gdy na ni patrzyem, znw przypomniaem sobie t okrutn prawd na temat jej oczu: e kiedy bya jeszcze czowiekiem, zostaa olepiona i oczy, ktrymi teraz na nas patrzya, byy jak zawsze zapoyczone, ludzkie. Wiecznie krwawice, ludzkie oczy, pobrane od kogo yjcego lub martwego nie wiedziaem i umieszczone w jej oczodoach, by pracoway tak dugo, jak pozwoli im jej wampirza krew. Jake zniszczone wydaway si w porwnaniu z reszt jej piknej twarzy. Jak brzmiay sowa Jesse? Ona jest jak wykuta z alabastru. A alabaster to kamie, przez ktry przenika wiato. Nie przyjm ludzkiego oka wykrztusiem pod nosem. Nie odpowiedziaa. Nie przysza tu, by osdza ani doradza. Po co si zjawia? Czego chciaa? Ty te chcesz usysze t histori? Twj agodny angielski przyjaciel powiedzia, e wszystko przebiego tak, jak to opisa. Twierdzi, e pieni, ktre puszczaj w telewizji, s prawdziwe, e jeste anioem nocy, e przyniose jej chust i e on tam by i sysza, co powiedziae. Nie jestem anioem! Nie zamierzaem oddawa jej chusty! Wziem j jako dowd. Wziem j, bo Gos zacz mi si ama. Bo co? spytaa. Bo da mija Chrystus! wyszeptaem. Powiedzia: We j, to wziem. Zapakaem. A ona czekaa. Spokojna, cierpliwa, niewzruszona. Louis te czeka. I David. Wreszcie si uspokoiem. Zapisuj kade sowo, Davidzie, nie pomi adnego sowa, syszysz? Ja tego nie zrobi. Nie chc. Cho, moe jeeli nie zrobisz tego dostatecznie wiernie, sam spisz wszystko. Czego waciwie chcesz? Po co przysza? Nie, nie zapisz tego. Po co tu przybya, Maharet, czemu mi si ukazaa? Po co zjawiasz si w nowym zamczysku Bestii! Odpowiedz. Milczaa. Rude wosy sigay jej do talii. Nosia prosty strj, na ktry w wielu krajach nikt nie zwrciby uwagi, dugi, luny paszcz, opity w talii paskiem, i sukienk sigajc a po cholewy butw. Wo krwi z jej ludzkich oczu bya bardzo silna. A te martwe gaki oczne gorejce w jej obliczu wyglday w moim odczuciu upiornie. Nie przyjm ludzkiego oka! rzuciem ostro. Ale ju to wczeniej mwiem. Czy to przejaw arogancji, czy buczucznoci? Bya taka silna. Taka potna. Nie odbior ludzkiego y c i a rzekem. Bo o to mi wanie chodzio. Nigdy, przenigdy, jak dugo przyjdzie mi istnie i cierpie, godowa i odczuwa pragnienie, nie odbior ycia czowiekowi ani nie podnios rki przeciw memu bliniemu, czy to czowiekowi, czy jednemu z nas, niewane, nie zrobi tego, nie chc, bo ja ju ja dopki si mi starczy ja Zatrzymam ci tutaj powiedziaa. Bdziesz moim winiem. Przez pewien czas. Dopki si nie uspokoisz. Oszalaa. Nie zatrzymasz mnie tu.

Mam dla ciebie specjalnie przygotowane acuchy. Davidzie, Louisie pomoecie mi. Co to ma znaczy? Wy obaj, jak miecie? acuchy, mwimy o acuchach? Kim ja jestem, Azazelem wtrconym w otcha? Memnoch niele by si umia, gdyby nie to, e na zawsze si ode mnie odwrci! adne z nich nawet nie drgno. Stali w bezruchu, szczupa biaa sylwetka skutecznie maskowaa niespoyte zapasy energii zgromadzone w tym drobnym ciele. Oni cierpieli, och, jake wyranie czuem ich cierpienie. Przyniosam to dla ciebie oznajmia. Wycigna rk. A kiedy to przeczytasz, bdziesz szlocha i wy, a my zatrzymamy ci tu, bezpiecznie unieruchomionego, sptanego, a w kocu zamilkniesz, przestaniesz krzycze i uspokoisz si. To wszystko. Od tej pory jeste pod moj ochron. Tu, w tym miejscu. Bdziesz moim winiem. Co to? Co to jest? spytaem z przejciem. Bya to pomita pergaminowa koperta. Co to jest, u licha? warknem. Kto ci to da? Nie chciaem tego dotkn. Wzia mnie bezceremonialnie za lew rk, nic na to nie mogem poradzi, bya ode mnie silniejsza, zmusia, abym upuci worek z ksikami, po czym wcisna mi do rki zmit pergaminow kopert. Dano mi to, abym przekazaa tobie wyjania. Kto ci to da? Ten, kto napisa ten licik. Znajdziesz tam jego podpis. Przeczytaj. Co, u licha! zaklem. Palcami prawej doni rozerwaem kopert. Moje oko. Na kartce z licikiem leao moje oko. Ta przesyka zawieraa moje oko, owinite w list. Moje niebieskie oko, cae i ywe. Dyszc ciko, signem po nie i umieciem w obolaym oczodole, by poczu, jak nitki nerww rozcigaj si gwatownie niczym macki, by wczepi si na powrt w mj mzg. Odzyskaem w peni zdolno widzenia. Ona wci na mnie patrzya. Mam zacz krzycze? zawoaem. Niby dlaczego? Co twoim zdaniem ujrzaem? Tylko to, co widziaem ju wczeniej! ryknem. Powiodem wzrokiem z prawa na lewo, ten okropny spachetek czerni znikn. wiat by znowu jedn caoci, postacie na witraach i nieruchome twarze wci mnie obserwoway. Och, dziki Ci, Boe! wyszeptaem. Ale co to oznaczao? Czy by to zwyky okrzyk, czy moe modlitwa dzikczynna? Przeczytaj list rzeka. Archaiczne pismo. Co to mogo by? Iluzja! Sowa w jzyku, ktry tak naprawd wcale nie by jzykiem, lecz tak jasne i wyraziste, e pojem bez trudu ich znaczenie, zapisane krwi, inkaustem i sadz: Dla Mego Ksicia Dzikuj ci za wspaniale wykonan prac. Z wyrazami mioci, Memnoch Diabe Kamstwa, kamstwa, kamstwa! zakrzyknem. Usyszaem brzk okoww. Jak ci si zdaje, jaki metal moe mnie spta i unieruchomi? Bd przeklta! To kamstwa! Wcale go

nie widziaa. Nie dostaa tego listu od niego! David, Louis i ona sama, niewiarygodnie silna, przepotna od niepamitnych czasw, gromadzca siy od dni, zanim jeszcze w Jerychu powstay pierwsze gliniane tabliczki otoczyli mnie, osaczyli. Bardziej ona ni oni; byem jej dzieckiem, miotaem si i to wanie j przy tym przeklinaem. Powlekli mnie przez ciemno, echo mego skowytu odbijao si od cian, a dotarlimy do celi, ktr dla mnie wybrali: izby z zamurowanymi oknami, ciemnej i ciasnej, istnego lochu, acuchy opasyway mnie od stp do gw, a ja szamotaem si i wiem jak szalony. To wszystko kamstwa! Obrzydliwe, wstrtne kamstwa! Nie wierz w to! Jeeli nawet zostaem oszukany, to tylko przez Boga ryczaem bez koca. To Jego sprawka. Jeeli to prawda, to On za tym stoi, On, Bg Wcielony. Nie Memnoch. Nie, nigdy, przenigdy! To kamstwo! W kocu padem nieruchomo, ciki i bezradny. O nic ju nie dbaem. To, e zostaem sptany, miao swoje dobre strony nie mogem na przykad tuc piciami w ciany, a porozbijabym sobie rce na miazg, ani wali gow w mur. Kamstwa, kamstwa, nic, tylko kamstwa! To wszystko, co widziaem. Jeden wielki kalejdoskop kamstw! Nie wszystko jest kamstwem rzeka. Nie wszystko. To odwieczny dylemat. Zamilkem. Czuem, jak moje lewe oko zapuszcza korzenie coraz dalej w gb mzgu. Odzyskaem je. Odzyskaem oko. I pomylaem o jego twarzy, o zgrozie, jaka si na niej odmalowaa, gdy spojrza na moje oko, a potem o historii z okiem wujka Mickeya. Nie potrafiem tego ogarn. Znw zaczem wy. Jak przez mg syszaem agodny gos Louisa bagajcego, protestujcego, usiujcego przemwi komu do rozsdku. Usyszaem szczk zamkw i skrzypienie gwodzi wbijanych w drewno. Usyszaem baganie Louisa. Tylko na pewien czas, na krtko powiedziaa. Jest dla nas zbyt silny, nie moemy uczyni nic innego. Albo to, albo trzeba bdzie z nim skoczy. Nie! zawoa Louis. Usyszaem, jak David protestuje, e nie wolno jej tego robi. Nie unicestwi go odpara ze spokojem. Ale bdzie musia pozosta tu, dopki nie uznam, e mona go wypuci. I odeszli. piewajcie wyszeptaem. Zwracaem si do duchw dzieci. piewajcie Klasztor by pusty. Wszystkie duszki ucieky. Klasztor nalea do mnie. Do sugi Memnocha, do jego ksicia. Byem tam, w moim wizieniu.

26
Dwie noce, trzy noce. Na zewntrz, w miecie wspczesnego wiata ycie biego swoim torem. Po ulicach suny sznury aut, pary spaceroway, szepczc w wieczornym pmroku. Rozlego si wycie psa. Cztery noce, pi nocy? David siedzia przy mnie, czytajc mi rkopis mojej opowieci, sowo po sowie, wszystko, co powiedziaem, tak jak to zapamita. Przerywa raz po raz, by zapyta, czy wszystko si zgadza, czy wanie tak si wyraziem, czy wszystko w porzdku z opisem wygldu. A ona ze swego miejsca w rogu mwia: Tak, to wanie ujrza, to wanie powiedzia. To zobaczyam w jego umyle. To jego sowa. To poczu. Wreszcie mniej wicej po tygodniu stana nade mn i zapytaa, czy akn krwi. Nigdy ju jej nie wypij odparem. Wyschn na wir, a raczej zmieni si w istot jak wykut z wapienia. Wrzuc mnie do pieca do wypalania wapna. Ktrej nocy zjawi si Louis, rozluniony i spokojny, jak kapan przychodzcy do wizienia, nie zwaajcy na obowizujce zasady, ale te nie przedstawiajcy dla nich zagroenia. Powoli usiad obok mnie i zaoy nog na nog, po czym odwrci wzrok, jakby kurtuazja nie pozwalaa mu spojrze na mnie, winia sptanego okowami i otulonego kokonem wciekoci. Dotkn palcami mego ramienia. Wosy mia starannie uoone i zadbane, modnie obcite, uczesane, bez odrobiny kurzu. Mia na sobie czyste, nowe ubranie, jakby woy je specjalnie dla mnie. Umiechnem si na t myl, e tak si dla mnie wystroi. Kiedy jeszcze zauwayem starodawne guziki ze zota i macicy perowej, zrozumiaem, e si nie pomyliem, i zaakceptowaem to, tak jak chory zgadza si, by przyoono mu na czoo zimny okad. Jego palce cisny mnie mocniej i to te mi si spodobao. Nie powiedziaem jednak tego na gos. Przeczytaem ksigi Wynkena powiedzia. Wiesz, zabraem je. Wrciem po nie. Zostawilimy je w kaplicy. Teraz patrzy na mnie z szacunkiem. Dzikuj ci za to odrzekem. Upuciem te ksigi w ciemnociach. Upuciem je, kiedy sigaem po oko, a moe to ona zapaa mnie za rk. Tak czy owak, upuciem ksigi. Nie mog zerwa tych acuchw. Nie mog si ruszy. Zabraem ksigi do naszego domu na rue Royale. S tam, jak mnstwo innych cennych rzeczy, ktrymi lubimy cieszy oczy. Tak. Czy przyjrzae si tym maym ilustracjom mam na myli, czy zrobie to dokadnie? spytaem. Ja nie miaem okazji. Wszystko stao si tak szybko, nawet nie zdyem do nich zajrze. Gdyby jednak zobaczy ducha Rogera w barze i usysza, jak je opisywa S cudowne. Naprawd wspaniae. Spodobaj ci si. Czeka ci z nimi wiele lat przyjemnoci, przy silnym wietle oczywicie. Ja dopiero zaczem je przeglda, za pomoc szka powikszajcego. Ale tobie szko nie bdzie potrzebne. Masz lepszy wzrok ode mnie. Moe moglibymy poczyta je wsplnie ty i ja. Tak wszystkie dwanacie ksig powiedzia. Pgosem mwi o cudnych sylwetkach, malekich wizerunkach ludzi, zwierzt, kwiatw i lwie lecym u boku owieczki. Zamknem oczy. Przepeniaa mnie wdziczno. Byem zadowolony. Wiedzia, e nie chc ju duej rozmawia.

Bd czeka w naszym domu powiedzia. Nie mog trzyma ci tu duej. Co to znaczy duej? Chyba si ocieplio. David mgby tu przyj. Czasami zamykaem oczy i odcinaem si od wszystkiego, nie dopuszczajc do siebie adnych dwikw, jakie celowo do mnie kierowano. Syszaem piew cykad, kiedy niebo wci jeszcze czerwienio si od soca, a inne wampiry spay. Usyszaem dzieci! Pojawiy si dzieci. pieway. Niekiedy jedno lub dwoje mwio gorczkowym szeptem, jakby ukryte pod przecieradem zwierzao si drugiemu z jakich sekretw. Odgos krokw na schodach. A potem, zza cian, gromkie, wzmocnione haasy elektrycznej nocy. Ktrego wieczoru otworzyem oczy i stwierdziem, e acuchy znikny. Byem sam, a drzwi stay otworem. Ubranie miaem w strzpach, ale nie dbaem o to. Wstaem z pewnym trudem, zbolay, i po raz pierwszy od dobrych dwch tygodni signem doni do oka, by poczu, e tkwi w oczodole, cho rzecz jasna cay czas nim patrzyem. I przestaem o tym myle ju dawno temu. Wyszedem z klasztoru, przeczapaem przez stary dziedziniec. Przez chwil wydawao mi si, e dostrzegam elazne hutawki, takie jakie stay niegdy na starych placach zabaw. Dostrzegem ich mocowania, wsporniki w ksztacie trjkta poczone u gry poprzeczk i zwieszajce si z nich siedzenia hutawek, a take koyszce si dzieci, dziewczynki z rozwianymi wosami; usyszaem te ich miech. Uniosem wzrok zdezorientowany i popatrzyem na witraowe okna kaplicy. Dzieci znikny. Plac by pusty. Teraz to by mj paac. Przecia wszystkie wizi. I odesza, by napawa si swym najwikszym zwycistwem. Dugo, bardzo dugo spacerowaem po St. Charles Avenue. Wdrowaem w cieniu znanych mi dbw, po starych chodnikach z cegie i betonowych pyt, mijajc stare i nowe domy, pniej za skrciem w Jackson Avenue, na ktrej roio si od barwnych neonw, knajpek, starych ruder i fantazyjnych sklepikw; ta niezwyka ulica krzykliwych ruin cigna si a do centrum. Dotarem do pustego budynku, gdzie mieci si kiedy ekskluzywny salon samochodowy. Przez pidziesit lat w tym wanie miejscu sprzedawano najdrosze wozy, a teraz bya tu ju tylko pusta skorupa z przeszklon witryn. Dostrzegem w szybie wasne odbicie. Znw wygldaem jak istota nadnaturalna, bez skazy, z par niebieskich oczu. I zobaczyem siebie. Chc, eby ujrza mnie, wanie teraz. Chc, eby spojrza na mnie. Pozwl, e raz jeszcze si przedstawi, z caego serca przysigajc i potwierdzajc prawdziwo kadego sowa niniejszej opowieci. Jam jest wampir Lestat. Oto, co ujrzaem. Oto, co usyszaem. Oto, co wiem. I to wszystko, co wiem. Uwierz we mnie, w moje sowa, w to, co powiedziaem i co zostao zapisane. Wci tutaj jestem, ja, bohater moich wasnych marze i snw, i pozwl mi, prosz, bym znalaz dla siebie miejsce w twoich snach. Jam jest wampir Lestat. A teraz pozwl mi przej z opowieci do legendy. Adieu, mon amour

You might also like