jako piąte dziecko Władysława Skłodowskiego i Bronisławy Boguskiej. Już w wieku czterech lat sama nauczyła się czytać, czym wprawiła w osłupienie całą rodzinę. Miała też doskonałą pamięć - wystarczyło, że ktoś raz przeczytał wiersz, a od razu bezbłędnie go zapamiętywała.
Uwielbiała matematykę i przedmioty
ścisłe, a także języki obce. Siedząc nad książkami, zapominała o całym świecie, co zostało jej do końca życia. Jej córka, Ewa, w biografii Marii wspominała, że nieraz zastawała ją siedzącą na podłodze, pogrążoną w lekturze i obliczeniach, z zeszytem na kolanach.
Wyglądała wtedy jak uczennica na pensji. I
choć na co dzień posługiwała się językiem francuskim, zawsze liczyła tylko po polsku - inaczej nie potrafiła. Maria w wieku 10 lat rozpoczęła naukę w pensji dla panien z dobrych domów, którą prowadziła jej matka, a następnie z wyróżnieniem ukończyła III Żeńskim Gimnazjum Rządowe i została nagrodzona złotym medalem.
W jej życiu w krótkim czasie wydarzyło się
bardzo wiele złego: zmarła jej siostra, a następnie ukochana matka. Pogrążona w żałobie młoda dziewczyna zagłuszała ból nauką do tego stopnia, że po zakończeniu gimnazjum czuła się wyczerpana fizycznie, psychicznie i umysłowo. Popadała w depresyjne stany i było pewne, że nie da rady w najbliższym czasie kontynuować nauki bez uszczerbku dla zdrowia. Ojciec Marii postanowił wysłać ją na roczne wakacje do rodziny na wsi. Był to jedyny tak beztroski rok w życiu Skłodowskiej. Nie musiała o nic się martwić, niczym przejmować, mogła po prostu czerpać ze swej młodości pełnymi garściami. To właśnie wtedy po raz pierwszy tańczyła do białego rana na balu i zdarła zupełnie trzewiki, zaczytywała się w romansach, zbliżyła się do natury i podreperowała zdrowie dzięki wiejskiemu powietrzu. Kolejnym krokiem milowym w życiu noblistki było poznanie młodego naukowca, Piotra . Curie, którego wkrótce poślubiła. Ich miłość narodziła się spokojnie i bez gwałtownych wybuchów. Podstawą tego związku była głęboka przyjaźń, zamiłowanie do nauki oraz pokrewieństwo umysłów i dusz. Dzięki wspólnemu wysiłkowi udało im się odkryć dwa nowe pierwiastki. Praca Marii i Piotra była bardzo trudna i pełna wyrzeczeń, a polegała w dużej mierze na ogromnym wysiłku fizycznym i umysłowym. Maria w niczym nie ustępowała mężowi i w równym stopniu przyczyniła się do ich odkryć, co Piotr nieustannie podkreślał, nigdy nie ujmując jej zasług. W 1906 roku w rodzinie Curie wydarzyła się straszna tragedia. Piotr wpadł pod powóz i zmarł na miejscu. Maria długo nie mogła się otrząsnąć po stracie męża. Przez rok pisała dziennik, w którym każdy wpis adresowała do zmarłego Piotra. Skłodowska zrobiła dla kobiet więcej niż wszystkie organizacje feministyczne razem wzięte. Dzięki swojej inteligencji i pracowitości wdarła się do męskiego świata nauki i przetarła szlak dla wielu następczyń, w tym dla własnej córki - Ireny.
Jako pierwsza kobieta dostała nagrodę Nobla
(a jako jedyna kobieta na świecie - podwójnego Nobla), zyskała katedrę na Sorbonie, była przyjmowana do prestiżowych kół i stowarzyszeń naukowych, odbierała zaszczyty i honory, dotąd zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. Paradoksalnie, to właśnie Francuzi, dla których pracowała Curie-Skłodowska, najmniej ją doceniali i szanowali. Kiedy uczeni z innych państw nadawali jej tytuły naukowe, przyjmowali w szereg stowarzyszeń i kół naukowych, oddawali jej honory, we Francji wciąż uważano ją jedynie za pomocnicę Piotra Curie.
Jednakże Curie-Skłodowska musiała borykać
się z nietolerancją nie tylko dlatego, że była kobietą. Francuzom, którzy przejawiali wówczas mocno nacjonalistyczne nastroje, przeszkadzało również jej pochodzenie. Podczas pracy nad promieniowaniem Maria korzystała z elektrometru zaprojektowanego przez swojego męża i jego brata. Dzięki niemu była w stanie odkryć, że natężenie promieni jest proporcjonalne do zawartości uranu w próbce. Następnie udowodniła ona, że tor emituje promieniowanie, a emisja promieniowania niektórych minerałów jest znacznie silniejsza, niż wynikałoby to z zawartości uranu w ich składzie.
Za pomocą przemian chemicznych wyodrębnili
nieznany dotąd pierwiastek chemiczny. 18 lipca 1898 roku małżonkowie przedstawili swoje dzieło naukowe, w którym nazwali nowo odkryty pierwiastek mianem polonu na cześć Polski. Kilka miesięcy później, współpracując z Gustawem Bémontem małżonkowie odkryli nowy pierwiastek chemiczny – rad. Maria Skłodowska ostatni raz odwiedziła Polskę na początku 1934 roku. W tym samym roku jej stan zaczął się mocno pogarszać, traciła wzrok i słuch w niesamowicie szybkim tempie. Po wyjeździe do sanatorium Sancellemoz w Passy lekarze zdiagnozowali u Marii złośliwą anemię, o przebiegu piorunującym. Maria Skłodowska zmarła 4 lipca 1934, a dwa dni później odbył się jej pogrzeb. Szczątki Marii i Pierre’a Curie zostały przeniesione do Panteonu w Paryżu.
Maria Skłodowska zachorowała na skutek
napromieniowania jonizującego, nad którym pracowała bez żadnych zabezpieczeń. Bardzo często nosiła probówki zawierające izotopy promieniotwórcze, które przechowywała w szufladzie biurka. Pomimo częstej pracy nad promieniowaniem, wynalazczyni nigdy nie poznała zagrożeń związanych z narażeniem na promieniowanie.