You are on page 1of 203

1

Banie 1001 nocy

Spis treci
1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. Ali Baba i czterdziestu rozbjnikw2 Aladyn i czarodziejska lampa 24 Opowie o Sindbadzie eglarzu 59 Ksi Ahmed i wrka Peri Banu 96 Opowie o dwch siostrach, ktre trzeiej zazdrociy 123 O rybaku i dinnie 147 Opowie o mistrzu Hasanie el-Habbalu 166 Opowie o ubogim szewcu Maarufie 180

Ali Baba i czterdziestu rozbjnikw

Dawno, bardzo dawno temu w pewnym miecie perskiej prowincji Horasanu yo sobie dwch braci, synw tego samego ojca i tej samej matki. Jeden z nich nazywa si Kasim, a drugi Ali Baba. Ojciec ich by ju dawno umar, a to, co im w spadku pozostawi, niewielk przedstawiao warto i nie stanowio mienia, ktre mogoby sta si ciarem. Obaj bracia podzielili midzy sob dziedzictwo rwno i sprawiedliwie, bez wani i swarw. Po podzieleniu ojcowizny Kasim oeni si z bardzo bogat niewiast, ktra posiadaa wiele ziemi uprawnej i ogrodw, winnic i komr wypenionych wszelakim dobytkiem i cennymi towarami, ktre i zliczy byo trudno. Zacz wic Kasim trudni si handlem i zosta kupcem. Wkrtce te doszed do wielkiego majtku, bo los mu sprzyja, i zasyn z bogactwa zarwno wrd kupieckiego stanu, jak i wrd innych zamonych i znacznych ludzi. Jego brat Ali Baba natomiast poj za on biedn dziewczyn, ktra nie miaa ani dirhema*, ani denara*, ani domu, ani kawaka gruntu. Tote w

3 krtkim czasie wyda wszystko, co odziedziczy po ojcu, i doszo do tego, e zagniedziy si u niego ndza i ubstwo wraz ze wszystkimi towarzyszcymi im zawsze troskami i kopotami. Ali Baba by bezradny i nie wiedzia, co pocz. Nie widzia ju moliwoci, jak si przeywi i utrzyma przy yciu. A by przecie czowiekiem, ktremu nie brakowao wiedzy i rozumu, wiczony by w naukach i obyty w wiecie. Lamentowa wic nad swoj niedol w mowie wizanej, a wypowiedziawszy wierszem gorzkie skargi, pocz zastanawia si nad swym tragicznym pooeniem. Dokd od tej ndzy uciec? Skd zdoby rodki utrzymania? Czym zarobi na chleb powszedni? I w kocu tak sam do siebie powiada: - Kiedy za pienidze, ktre mi jeszcze pozostay, kupi siekier i nabd kilka osw, udam si w gr, narbi troch drzewa, a potem zejd znw w dolin i sprzedam drwa na miejskim rynku, to na pewno tyle za to dostan, e moja bieda si skoczy i bd mg przeywi rodzin. Jak postanowi, tak i zrobi. Szybko zakupi osy i siekier. Nazajutrz wczesnym rankiem wyruszy w gry z trzema osami, z ktrych kady nie by mniejszy od mua. Tam pozosta przez cay dzie zajty cinaniem drzewa i wizaniem drew w wizki. Kiedy za zapad wieczr, naadowa drwa na osy i pody z nimi do miasta. Tam drzewo spieniy, a z uzyskanej gotwki mg -ju co nieco zakupi dla siebie i rodziny. W ten sposb pozby si kopotw, i troski ju go nie gnbiy. Chwali wic i wielbi Allacha, i spdzi noc z lekkim sercem, w pogodnym usposobieniu i ze spokojn gow. Kiedy znw nadszed ranek, Ali Baba wybra si ponownie w gry i postpi tak samo jak poprzedniego dnia. I to weszo mu w zwyczaj. Co rano wyrusza w gry, a wieczorem powraca do miasta, udawa si, na bazar, aby drwa sprzeda, a z uzyskanych pienidzy poczyni zakupy na utrzymanie rodziny. Z czasem przyzwyczai si uwaa cay ten proceder za bogosawiestwo i stale go uprawia. A pewnego dnia, kiedy znw, przebywa w grach i rba drzewo, ujrza tumany kurzu, ktre unosiy si, w powietrzu i przysaniay wszystko jakby szarym welonem. Gdy chmura kurzu si rozwiaa, ukazaa si gromada jedcw podobnych do gronych lww. Byli uzbrojeni po zby, przyodziani w byszczce pancerze i z krzywymi szablami u boku. Kady mia w rku dzid, a sajdak* z ukiem i strzaami przewieszony przez plecy. Ali Baba zlk si. Trzsc si i drc na caym ciele, podbieg do wysokiego drzewa, wdrapa si na jego wierzchoek i ukry w listowiu, aby sta si niewidzialnym dla jedcw, ktrych wzi za rozbjnikw. Tak ukryty w koronie drzewa, bacznie przyglda si nieznajomym. Wnet rozpozna, e naprawd byli to zbjcy i otrzykowie, policzy ich i stwierdzi, e byo ich czterdziestu, a kady dosiada szlachetnego konia. Wtedy Ali Baba zlk si jeszcze bardziej, a strach leg na nim cikim brzemieniem. Jego czonki dray, lina wyscha mu w ustach i sam ju nie wiedzia, co si z nim dzieje. Jedcy tymczasem zatrzymali si, zeskoczyli z koni i zawiesili im worki z jczmieniem na bach. Nastpnie kady ze zbjcw chwyci za torb przytroczon do sioda, zdj j z koskiego grzbietu i przewiesi sobie przez rami. Wszystko to dziao si, gdy Ali Baba im si przyglda z wierzchoka drzewa. Herszt zbjcw, ktry kroczy na przedzie, podszed do skalnej ciany i zatrzyma si przed ma, kut z elaza furtk, tak zaronit krzewami i gogiem, e z daleka jej wida nie byo. Tote Ali Baba, cho by tu ju nieraz, nigdy jej przedtem nie dostrzeg i nie zauway. Kiedy tak zbjcy przed kut z elaza furtk stali, herszt zawoa, jak mg tylko najgoniej: Sezamie, otwrz si! I w tym samym momencie, kiedy te sowa wymwi, furtka si otwara. Herszt wszed pierwszy do rodka, a czterdziestu zbjcw za nim, dwigajc na plecach swoje cikie torby. Ali Baba nie mg wyj ze zdumienia, nie wiedzc, co to wszystko znaczy, i pomyla, e kada torba musi by pena bitych srebrnych monet i czerwonego zota. I naprawd tak byo. otrzykowie ci bowiem zwykli byli napada na szerokich traktach, pldrowa wsie i miasteczka i znca si nad ich mieszkacami, aby z nich ostatni grosz wydusi. Kadorazowo za kiedy obrabowali karawan czy spldrowali wie, wieli swj up w to odlege i dobrze ukryte miejsce, niedostpne dla oczu innych ludzi. Ali Baba siedzia w swojej kryjwce na drzewie, przyczaiwszy si nieruchomo, aby nie zdradzi swej obecnoci. Nie spuszcza jednak furtki z oka i czeka, co dalej nastpi. Wreszcie prowadzeni przez swego herszta wszyscy zbjcy z pustymi torbami powychodzili z jaskini jeden za drugim. Potem przytroczyli znw torby do siode, tak jak mieli je przedtem, zaoyli wierzchowcom wdzida, wskoczyli na sioda i odjechali w tym samym kierunku, skd przybyli. Oddalali si powoli, a znikli mu z oczu. Ali Baba siedzia nieruchomo na swym drzewie i ze strachu ledwie mia oddycha. Kiedy jednak zbjcy

4 znikli mu wreszcie z oczu, zsun si z drzewa i podszed do kutej w elazie furtki. Tam przystan i przygldajc si jej pyta siebie w duchu: "Czy te furtka ta otworzy si przede mn, kiedy zawoam jak herszt zbjcw: Sezamie, otwrz si?!" Potem podszed cakiem blisko, wymwi te sowa i patrzcie - furtka si otwara. Rzecz miaa si bowiem tak: miejsce to byo przez ze duchy i dinny* zaczarowane i potn moc czarodziejsk zaklte. A sowa Sezamie, otwrz si! byy tajemnym zaklciem, aby miejsce to z mocy czarodziejskiej wyzwala i kut w elazie furtk otwiera. Kiedy Ali Baba ujrza, e furtka si otwara, wszed do rodka. Ale jak tylko przeszed przez prg, furtka si za nim zatrzasna. Ali Baba przerazi si okropnie, ale kiedy potem pomyla, e zna sowa zaklcia Sezamie, otwrz si!, przeraenie go opucio i powiedzia sobie w duchu: "Nic mnie to nie obchodzi, e furtka si zatrzasna, poniewa znam zaklcie, ktrym mog j znowu otworzy. Potem zrobi kilka krokw naprzd, a poniewa mniema, e jaskinia jest pozbawiona wiata, nie mg si nadziwi, gdy ujrza przed sob jasn sal wykadan marmurem z wysokimi kolumnami i wspaniaymi ozdobami na cianach. W sali byo nagromadzone tyle potraw i napoi, ile dusza zapragnie. Stamtd Ali Baba przeszed do drugiej sali, ktra bya jeszcze wiksza i obszerniejsza od pierwszej. Byy tam przedziwne sprzty, wysadzane najrzadszymi kamieniami, ktrych blask olepia i ktrych pikna nikt nie zdoa opisa. Leao tam mnstwo sztab szczerego zota oraz przernych przedmiotw kowanych z czystego srebra. Denary i dirhemy leay usypane w kupy niczym wir czy piasek w nieprzeliczonej iloci. Gdy Ali Baba po tej wspaniaej sali przez chwil si rozejrza, otwary si przed nim jeszcze jedne drzwi. Przez nie wszed do trzeciej sali, ktra bya jeszcze wspanialsza i pikniejsza od poprzednich i caa wypeniona po brzegi najwykwintniejszymi tkaninami ze wszystkich krain wiata. Byy tam bele kosztownej delikatnej baweny, cienkie jedwabie i wypuky zotogw. Nie byo chyba ani jednego gatunku tkanin, ktrego by w tej sali nie znalaz. Pochodziy one z syryjskich rwnin i odlegych afrykaskich krain, z Chin i doliny Indii, z Nubii i najdalszych prowincji Hindustanu. Nastpnie Ali Baba przeszed jeszcze do innej sali, penej drogich kamieni, ktra bya najwiksza i najcudowniejsza ze wszystkich. Znajdoway si tam lnice matowym blaskiem pery i rne klejnoty, ktrych nie mona byo ogarn wzrokiem ani przeliczy, opalizujce hiacynty*, ciemnozielone szmaragdy, blade turkusy i rnokolorowe topazy. Pere leay cae gry, a obok nich - przejrzyste agaty* i rowe korale. Wreszcie Ali Baba przeszed do jeszcze jednej sali, penej zamorskich korzeni, kadzida i przernych wonnoci. I to bya ju ostatnia sala. Znajdoway si tam specjay najbardziej wyszukane i najdelikatniejsze. Gorzka wo aloesu* i mocny zapach pima*` unosiy si w powietrzu, ambra* i cynamon roztaczay najpikniejszy aromat. Sodki zapach mirry*, wody ranej i mieszanina rnych innych wonnoci napeniay ca sal. jak drwa na opa leao wszdzie drogocenne drzewo sandaowe, a zamorskie korzenie rozrzucone byy niczym chrust, jakby nie miay wartoci. Ali Baba by widokiem tych wszystkich niezmierzonych skarbw olepiony i niemal nie postrada zmysw, a rozum jego by bezradny. Sta tak przez chwil nieruchomo, jakby odurzony i urzeczony tym cudownym widokiem. Potem podszed bliej skarbw, aby im si dokadniej przyjrze. To bra do rki najczarowniejsz z pere, to wyszukiwa wrd klejnotw najdrogocenniejszy kamie, to odkada na bok sztuk zotogowiu, to znw ulega pokusie i podchodzi do byszczcego zota. Zblia si do delikatnych i cienkich jedwabi i wchania w siebie aromaty aloesu i kadzida. Wreszcie powiedzia sobie w duchu, e gdyby zbjcy nawet gromadzili te wszystkie skarby przez dugie szeregi lat, nie zdoaliby przecie nazbiera nawet drobnej czci tego bogactwa. Skarbiec musia ju istnie, zanim zbjcy do niego trafili, i na pewno nie nabyli oni tych bogactw w uczciwy i zgodny z prawem sposb. Tote jeli on, Ali Baba, t sposobno wykorzysta i wemie sobie troch z tych wszystkich nieprzeliczonych skarbw, nie popeni grzechu i na pewno nie zasuy na nagan. A wreszcie poniewa skarbw tych jest tyle, e zbjcy z pewnoci nigdy nie mogli ich porachowa, nie zmiarkuj, jeli co nieco z nich ubdzie, i nigdy si o tym nie dowiedz. Pomylawszy tak, Ali Baba postanowi z lecego tam zota wzi tyle, ile bdzie mg udwign, i zacz wynosi wory pene zotych monet; a za kadym razem, kiedy chcia wej czy wyj, wymawia zaklcie: Sezamie, otwrz si! i furtka si posusznie otwieraa. Kiedy za skoczy wynosi przeznaczon do zabrania cz skarbw, objuczy nimi osy, ukrywajc wory ze zotem pod cienk warstw drzewa opaowego. Po czym pogna ciko

5 objuczone zwierzta, a znw dotar do miasta i w wesoym i pogodnym nastroju powrci do swego domu. Kiedy Ali Baba przestpi prg domu, zamkn szczelnie za sob drzwi, poniewa obawia si, aby ludzie go nie podpatrzyli. Przywizawszy osy w stajni i zadawszy im paszy, wzi jeden wr ze zotem, zanis go do ony i rzuci jej do stp. Potem zszed znw na d i przynis drugi. I tak nosi jeden wr po drugim, a wszystkie zostay wniesione na pitro. ona jego przypatrywaa si temu z coraz to wikszym zdumieniem. Kiedy za dotkna jednego z worw i poczua twarde monety, oblicze jej poblado, a serce w niej zamaro. Mylaa bowiem, e m jej cae to zoto ukrad. Zawoaa wic: - Co ty narobi, nieszczsny czowiecze? Nie potrzeba nam nieuczciwie nabytego majtku i kradzionego mienia nie pragn. Wystarczy mi to, czym Allach mnie obdarzy. Zadowolona jestem z mego ubstwa i skadam dziki Allachowi za to, co mi przeznaczy. Nie podam tego, co inni posiadaj, i nie chc tego, co mi si nie naley! - Niewiasto - odpar jej Ali Baba - miej ufno i poniechaj udrki! Daleki jestem od tego, aby rka moja moga dotkn niesprawiedliwego bogactwa. Te monety znalazem w jaskini penej skarbw. Skorzystaem ze sposobnoci, ktra mi si nadarzya, wziem zoto i oto je przynosz. Potem opowiedzia onie cae zajcie ze zbjcami od pocztku a do koca. Nie powtarzamy tu jednak jego opowiadania, aby czytelnikw nie nuy. Skoczywszy opowiada, Ali Baba przestrzeg sw on, aby trzymaa jzyk za zbami i tajemnicy nikomu nie zdradzia. Kiedy ona Ali Baby wszystko to usyszaa, zdziwia si bardzo, wszelki strach j opuci, a potna rado wypenia jej serce. Ali Baba wyprni wory w izbie, a kiedy ze wszystkich zotych monet usypa wielki kopiec, ona, zaskoczona ich iloci, zacza je rachowa. Wtedy Ali Baba rzek do niej: - Gupia, nie zdoasz ich przeliczy, nawet gdyby liczya je przez dwa dni. To zajcie bezcelowe, nie potrzebujesz tego teraz czyni, lepiej wykopiemy d i schowamy w nim nasz skarb, aby rzecz si nie wydaa i nikt naszej tajemnicy nie wykry. A ona Ali Baby na to: - Jeli nie chcesz, eby zoto byo przeliczone, to pozwl je przynajmniej zmierzy, abymy cho mniej wicej wiedzieli, ile tego mamy. - Rb, co ci si podoba - odpar Ali Baba - ale obawiam si, e ludzie si dowiedz o tym, co si nam przytrafio, a wtedy zasona opadnie z naszej tajemnicy i bdziemy aowali, kiedy bdzie ju za pno. Lecz ona Ali Baby nie zwaaa na sowa ma i wysza, aby poyczy szaflik do mierzenia zboa. Nie posiadaa bowiem adnej miary w domu, poniewa bya bardzo biedna. Posza wic do swojej szwagierki, ony Kasima, i poprosia j o szaflik. Ta zgodzia si chtnie, ale idc po szaflik powiedziaa w duchu: "ona Ali Baby jest przecie bardzo uboga i w ogle nigdy nie miaa nic do mierzenia. Skde by moga mie dzisiaj jakie ziarno, aby je tym szaflikiem mierzy? Strasznie bya ciekawa dowiedzie si wszystkiego dokadnie. Dlatego te wlaa na dno szaflika troch wosku, aby co nieco z mierzonego ziarna do si przylepio. Potem wrczya szaflik ubogiej szwagierce. Ta wzia szaflik, podzikowaa za uprzejmo i wrcia popiesznie do domu. Usiada, aby zoto przemierzy, i okazao si, e byo tego dziesi szaflikw. Radonie podniecona, opowiedziaa o tym mowi, ktry tymczasem wykopa gboki d. Do dou wrzuci zoto i przyklepa nad nim ziemi. ona jego za pobiega, aby odnie szaflik szwagierce. Zostawmy teraz ich oboje i zajmijmy si maonk Kasima. Skoro tylko ona Ali Baby j opucia, maonka Kasima zajrzaa do szaflika i zauwaya zot monet, ktra si przylepia do wosku. Bya tym niesychanie zdziwiona, poniewa wiedziaa, e Ali Baba jest ubogim czowiekiem, i przez chwil siedziaa, nie bardzo wiedzc, co dalej pocz. Potem przekonawszy si jeszcze raz, e u Ali Baby mierzono prawdziwe zoto, zawoaa: - Ali Baba twierdzi, e jest ubogi, a mierzy zoto szaflikami! Skd si wzio u niego takie bogactwo? W jaki sposb doszed do takiej iloci zota? I zawi wkrada si do jej serca i rozpalia w jej duszy istny poar. Czekaa wic na powrt swego ma pena bolesnej niecierpliwoci. Jej maonek Kasim zwyk by codziennie wczesnym rankiem udawa si do swego sklepu i pozostawa tam a do pnego wieczoru, powicajc cay swj czas sprzeday i kupnu oraz wszelkim interesom handlowym. Tego dnia wszake maonka nie moga si go wprost doczeka, poerana trosk i zazdroci. Kiedy nadszed wieczr i mrok ju zapad, Kasim zamkn sklep i uda si do domu. Skoro tylko wszed do izby, ujrza swoj on ponuro spogldajc przed siebie, z min wielce zafrasowan. Oczy miaa zapakane, a serce pene trosk. Poniewa Kasim j bardzo kocha, zapyta natychmiast: - Co ci si stao, radoci moich oczu i skarbie mojego serca? Czym si tak turbujesz? Czemu ronisz zy? A maonka Kasima na to: -

6 Jeste do niczego i nie umiesz niczemu podoa. Och, czemu nie wyszam za twojego brata! On, to co innego, chocia zasania si ubstwem, szczyci si swoj bied i boy si, e nie ma adnego majtku, ma jednak tyle zota, e tylko jeden Allach moe je porachowa, i dlatego trzeba je mierzy szaflikami. Ty za, ktry twierdzisz, e jeste zamony i majtny, i ktry pysznisz si swoim bogactwem, w gruncie rzeczy jeste ndzarzem w porwnaniu z bratem. Liczysz swoje denary po jednemu i widocznie zadowolie si byle czym, a jemu odstpie lwi cz spadku. Potem opowiedziaa mowi, co si przydarzyo jej z on Ali Baby, jak ta poyczya od niej szaflik, a ona wylaa na dno troch wosku i jak zota moneta si do wosku przylepia. Kiedy Kasim wysucha jej sw i obejrza dokadnie monet, nabra przekonania, e jego brat musi by bardzo bogaty. Ale Kasim si z tego nie cieszy, przeciwnie, wielka zazdro opanowaa jego serce i powzi ze zamiary wobec brata. By bowiem z natury zawistny i podejrzliwy, nikczemny i skpy. Spdzi wic ow noc wraz z on w ponurym nastroju, gdy wielkie byo ich poczucie krzywdy i gorzkie rozpamitywanie. Nie zmruyli oka, a sen omija ich z daleka. Peni niepokoju, nie zdrzemnwszy si nawet na chwil, przeleeli ca noc, a nasta wit i rozjani wiat dookoa. Odmwiwszy rann modlitw, Kasim uda si jak mg najwczeniej do swego brata i wszed niespodziewanie do jego domu. Skoro Ali Baba go ujrza, przywita si z nim grzecznie i przyj jak najgocinniej. Okaza rado z jego przybycia i poprosi, aby usiad na honorowym miejscu. Kiedy Kasim tam usiad, tak do swego brata powiada: - Kochany bracie, dlaczego udajesz, e jeste ubogi i niezamony, gdy tymczasem posiadasz bogactwa, ktrych nawet ogie zniszczy nie moe? Z jakiego powodu jeste taki skpy i prowadzisz takie ndzne ycie? Posiadajc tak wielki majtek, mgby o wiele wicej wydawa! Bo i na c czowiekowi pienidze, jeli ich nie uywa? Wiesz chyba, e skpstwo naley do najgorszych i najszpetniejszych grzechw i zaliczane jest do najbardziej nikczemnych i ohydnych wad! A brat jego na to: - Ach, oby to naprawd tak byo, jak powiadasz! Ale tak nie jest. Jestem biednym czowiekiem i nie posiadam innego majtku, jak tylko moje osy i moj siekier. To, co powiedziae, wydaje mi si nader dziwne i nie mog sobie tego w aden sposb wytumaczy! Ale Kasim cign dalej: - Twoje kamstwa i udawanie teraz ci ju na nic si nie zdadz. Nie dam si nabra, gdy prawda o tobie wysza na jaw, a to, co ukrywae, zostao odsonite. - Potem pokaza mu zot monet, ktra si do wosku przylepia, i powiedzia: Oto, co znalelimy w szafliku, ktrycie od nas poyczali. Gdyby nie mia tyle zota, to szaflik byby wam niepotrzebny, aby nim zoto mierzy! Teraz dopiero Ali Baba zrozumia, e spada zasona i tajemnica jego ukazaa si w penym wietle; a to wszystko dlatego, e jego ona bya tak gupia, i zachciao si jej zoto szaflikiem mierzy, a on popeni wielki bd, e na to pozwoli. Ale czy jest na wiecie taki rumak, ktry si nigdy nie potknie? Albo czy jest taka strzaa, ktra nigdy nie chybi celu? Uwiadomi wic sobie Ali Baba, e omyki swojej nie zdoa inaczej naprawi, jak tylko przez wyjawienie tajemnicy, i e obecnie jedynie susznym bdzie nic ju nie ukrywa i brata we wszystko wtajemniczy. Zreszt poniewa w jaskini byo tego zota wicej, ni mona to byo sobie wyobrazi, jego wasne szczcie nic na tym nie ucierpi, jeli podzieli si nim ze swym bratem i pewn cz skarbw mu odda. Ba, nie zdoaliby zuytkowa wszystkiego, gdyby nawet sto lat yli i gdyby pokrywali z tego zota wszystkie codzienne wydatki. Zwaywszy to, opowiedzia Ali Baba swemu bratu ca histori o zbjcach i co z nimi przey, jak do jaskini ze skarbami si dosta i jak stamtd zabra mnstwo zota oraz to wszystko, co mu si spord klejnotw i tkanin najbardziej podobao. Opowiadanie zakoczy sowami: - Bracie, to, co stamtd przywiozem, niechaj bdzie zarwno moje, jak i twoje. Podzielimy wszystko sprawiedliwie. Jeli jednak chcesz mie jeszcze wicej, to i to ci przywioz, gdy posiadam klucz do jaskini ze skarbami, ktry pozwala mi tam wchodzi i wychodzi do woli, a nikt nie moe mi w tym przeszkodzi ani tego zabroni. - Taki podzia mi si nie podoba - odpar Kasim. - dam, aby mi wskaza drog do skarbca i wyjawi tajemnic, jak mona go otworzy. Obudzie bowiem we mnie dz tych skarbw. Musz je koniecznie zobaczy, musz tam wej, jak ty wszede, i wzi sobie stamtd tyle, ile ty wzie. yczeniem moim jest pj i przekona si, co tam jest, abym i ja mg wybra wszystko, co mi si spodoba. Jeli tego mojego yczenia nie spenisz, zaskar ci przed wielkorzdc prowincji i wyjawi mu twoj tajemnic, a wtedy spotka ci co, co na pewno nie pjdzie ci w smak. Kiedy Ali Baba usysza te sowa z ust brata, powiedzia do niego tak: -

7 Dlaczego grozisz mi wielkorzdc? Nie chc ci przecie niczego odmwi, chtnie opowiem wszystko, o czym bdziesz chcia wiedzie. Pocztkowo wahaem si tak uczyni tylko dlatego, e obawiaem si, iby zbjcy czego zego ci nie uczynili. Jeli za sam chcesz wej do jaskini ze skarbami, nie przyniesie mi to ani strat, ani korzyci. Moesz sobie wzi stamtd, co ci si spodoba! Bo choby nie wiem ile stamtd przydwiga i tak nie zabierzesz wszystkiego, co tam jest, a to, co bdziesz musia pozostawi, wielokrotnie przewyszy to, co zabierzesz. Nastpnie Ali Baba dokadnie opisa swemu bratu drog prowadzc w gry i miejsce, gdzie znajdowaa si jaskinia ze skarbami, a w kocu nauczy go zaklcia Sezamie, otwrz si. Potem za doda: Zapamitaj sobie dobrze te sowa i uwaaj, aby ich nie zapomnia! Gdy inaczej bd si musia martwi o ciebie, bo zbjcy s mciwi i cae przedsiwzicie moe si smutno skoczy. Kiedy Kasim dowiedzia si, gdzie si znajduje jaskinia ze skarbami i jaka droga do niej prowadzi, oraz nauczy si na pami sw zaklcia, poegna si wesoo z bratem. Niepomny wszake jego przestrg i rad, z rozpromienion twarz, z ktrej bia rado, wrci do domu i opowiedzia swej maonce, co mu si z Ali Bab przydarzyo. Opowiadanie swoje zakoczy sowami: - Jutro wczesnym rankiem, jeli Allach pozwoli, wyrusz w gry i wrc do ciebie z o wiele wiksz iloci zota ni ta, jak mj brat do swego domu przywiz. Twoje zarzuty bardzo mnie bowiem dotkny i zasmuciy i chciabym co uczyni, aby zasuy na twoje uznanie. Nastpnie przyszykowa do drogi dziesi muw i umocowa na grzbiecie kadego z nich po dwie puste skrzynie. Ponadto okulbaczy jeszcze kadego mua jucznym siodem z przynalenymi trokami. Po czym spdzi noc peen radosnych nadziei, i nastpnego dnia uda si do jaskini i wzbogaci si wszystkimi skarbami i klejnotami, jakie tam bd, nie dzielc si wcale z bratem. Skoro nasta wit i soce wzeszo, Kasim wyprowadzi swoje przyszykowane do drogi muy i pogna je w stron gr. Kiedy ju tam przyby, kierowa si wskazwkami, ktre brat mu da, aby odnale kut w elazie furtk. Szuka, szuka, a nagle wrd krzeww i gogw ujrza j przed sob w cianie skalnej. Jak tylko j zobaczy, zawoa: - Sezamie, otwrz si! I patrzcie, furtka rozwara si przed nim i zdumiony Kasim wbieg popiesznie do jaskini trawiony nienasycon dz, aby skarby zabra. Kiedy tylko przekroczy prg skarbca, furtka zatrzasna si za nim jak zwykle. Kasim wszed do pierwszej sali, stamtd do drugiej i do trzeciej i tak wdrowa z sali do sali, a zlustrowa wszystko. Cudami ktre widzia, by jakby urzeczony i nie mg nasyci wzroku kosztownociami, na ktre patrzy. Nie posiada si z radoci i najchtniej zabraby wszystkie skarby ze sob. Kiedy tak szed raz na prawo, raz na lewo i przez chwil namyla si, ktre z tych wszystkich bogactw sobie przywaszczy, zdecydowa si na samo zoto. Wzi wic worek ze zotem na plecy i zanis go do furtki, po czym chcia wypowiedzie sowa zaklcia, aby j otworzy, to znaczy: Sezamie, otwrz si!, ale sowa te nie przychodziy mu na jzyk, gdy wypady cakiem z pamici. Usiad na ziemi, aby zastanowi si i przypomnie je sobie. Lecz sowa nie wracay i nie mg ich w myli odtworzy, gdy wywietrzay mu cakowicie z gowy. Woa wic: "Jczmieniu, otwrz si!" Ale furtka si nie otwieraa. Potem krzycza: "Pszenico, otwrz si!" Ale furtka ani drgna. Nastpnie wrzeszcza coraz goniej: "Fasolo, otwrz si!" Ale furtka pozostaa szczelnie zamknita, tak jak bya. I tak wymienia po kolei jedno ziarno po drugim, a w kocu wyliczy wszystkie nazwy zb, jedynie o sezamie*` zapomnia. Kiedy si w kocu upewni, e wyliczanie nazw wszystkich zb i rolin nic mu ju nie pomoe, zrzuci wr ze zotem z ramion i znowu zacz si namyla, co to mogo by za ziarno, ktrego nazw mu brat poda, ale cigle nic mu, na myl nie przychodzio. I tak pozostawa przez duszy czas pogrony w niepokoju i strachu. Ale nic nie pomagao, nie mg sobie owego sowa przypomnie. Potem zacz odczuwa wielki frasunek, bole i skruch z powodu tego, co uczyni, ale dopiero wtedy, kiedy byo za pno. Powiedzia wic: - Dlaczego nie zadowoliem si tym, co brat mi ofiarowywa? Dlaczego daem si porwa dzy zota, ktra doprowadzi mnie teraz do zguby? Przy tym bi si cigle po twarzy, szarpa brod, rwa na sobie szaty, sypa proch na gow i wylewa potoki ez. To krzycza i lamentowa, jak mg najgoniej, to znw paka pogrony w cichym blu. Godziny, ktre spdza w tej mce, strasznie mu si duyy, a kiedy czas mija, kada minuta wydawaa mu si wiecznoci. Im duej przebywa w jaskini, tym lk i przeraenie przybieray na sile, a wreszcie zwtpi o ratunku i powiedzia: Musz niechybnie zgin, nie ma drogi, ktra by mnie zdoaa wywie z tego zamknitego

8 szczelnie wizienia. Zostawmy teraz Kasima i powrmy do zbjcw. Spotkali oni tymczasem bogat karawan, w ktrej znajdowali si kupcy z towarami. Zbjcy spldrowali j i zdobyli wielki up. Po czym udali si do jaskini ze skarbami, aby tam swoj zdobycz ukry, jak byo to w ich zwyczaju. Skoro jednak do niej si zbliyli, spostrzegli muy objuczone skrzyniami. Wzbudzio to w nich podejrzenie i caa rzecz wydaa im si zagadkowa, wpadli wic na nie z wielkim krzykiem. Przeraone muy ucieky i rozproszyy si w grach, zbjcy za dali im spokj, zatrzymali swoje konie, zeskoczyli z siode i wycignli z pochew szable, aby mc obroni si przed wacicielami muw, podejrzewajc, e moe ich by bardzo wielu. Poniewa jednak przed jaskini ze skarbami nikogo nie widzieli, podeszli do furtki. Kiedy Kasim posysza ttent koni i gosy ludzkie, zacz si im przysuchiwa i wkrtce ju nie wtpi, e s to zbjcy, o ktrych brat mu opowiada. Nie traci jednak nadziei, e uda mu si unikn, i z zamiarem, aby natychmiast rzuci si do ucieczki, skoro si tylko furtka otworzy, ukry si tu za ni, w kadej chwili gotw do skoku. Herszt zbjcw wystpi naprzd i zawoa: - Sezamie, otwrz si! Kiedy furtka si otworzya, Kasim wyskoczy przez ni, aby wymkn si nieszczciu i szuka ratunku. Ale wyskakujc zderzy si z hersztem zbjcw i z rozmachu przewrci go na ziemi. Po czym zacz ucieka co si w nogach, roztrcajc zbjnikw. Min pierwszego, drugiego i trzeciego, ale byo ich przecie czterdziestu i nie mogo mu si uda uciec od wszystkich. Jeden ze zbjcw zastpi mu drog i przebi go dzid, a ostrze jej wyszo mu przez plecy, I tu Kasim znalaz sw mier. Taka bowiem bya kara dla czowieka, ktrego opanuje dza zota i ktry ywi ze zamiary wobec wasnego brata! Kiedy potem zbjcy wkroczyli do jaskini i zauwayli, co zostao stamtd zabrane, rozwcieczyli si okrutnie i mniemali, e zabity Kasim jest tym, ktry zrabowa wszystko, co z ich skarbw brakowao. Nie mogli jednak zrozumie, w jaki sposb zdoa dotrze do tego nieznanego, odlegego i ukrytego przed okiem ludzkim miejsca oraz skd dowiedzia si o tajemnicy, jak otworzy furtk, gdy nikt prcz Allacha o tym nie wiedzia. Kiedy wic ujrzeli lecego bez ycia, ucieszyli si i wnet uspokoili, mniemajc, e teraz nikt ju nie przyjdzie, aby si do ich skarbca dobra. Mwili wic: "Chwaa Allachowi, ktry obroni nas od tego ndznika!" eby wszake innych widokiem surowej kary przestrzec i odstraszy, rozrbali zwoki na cztery czci i umiecili je tu za furtk jako przestrog dla kadego, kto odwayby si do wntrza wedrze. Nastpnie wyszli z jaskini, a furtka zamkna si i wygldaa tak jak przedtem. Zbjcy za dosiedli koni i pocwaowali w swoj drog. I my ich opumy i powrmy do maonki Kasima. Przesiedziaa ona cay dzie w domu i czekaa niecierpliwie na powrt ma, pena nadziei, e osignie on swj cel, a ona posidzie upragnione dobra. Kiedy wszake zapad ju wieczr, a m cigle nie wraca, zacza si niepokoi i posza do Ali Baby. Opowiedziaa mu, i jej m rano wyruszy w gry i do tej godziny jeszcze stamtd nie powrci. Przeto obawia si, e mg natrafi na jak przeszkod albo mu si jakie nieszczcie wydarzyo. Ali Baba uspokoi j, mwic: - Nie turbuj si, jeli twj m do tej pory nie powrci, to na pewno ma po temu swoje powody. Wydaje mi si, e umylnie zwleka, aby nie przyby ze skarbami za dnia do miasta. By moe woli powrci noc, aby przedsiwzicie jego zostao w tajemnicy. Zapewne potrwa to ju niedugo, a potem ujrzysz go przybywajcego ze zotem do ciebie. Kiedy mi doniesiono, i Kasim zamierza wyruszy w gry, postanowiem tego dnia tam si nie udawa, jak codziennie to czyni, aby mu moj obecnoci nie przeszkadza oraz aby nie myla, e go ledz. Oby Allach usun mu z drogi wszelkie trudnoci i doprowadzi spraw do szczliwego zakoczenia! Ty za wracaj do domu i nie obawiaj si niczego! jeli Allach zechce, to wszystko obrci si ku dobremu, wtedy zobaczysz, jak m twj powrci cay i zdrowy i obadowany bogatym upem! ona Kasima posza wic do domu, ale spokoju i tak nie zaznaa. Usiada zafrasowana z sercem przepenionym tysicem trosk z powodu ma, ktry cigle nie wraca. Coraz czarniejsze myli i jak najgorsze przeczucia j napastoway. Soce zaszo, ciemnio si zupenie, a Kasima jak nie byo, tak nie byo. Kiedy jednak miny ju dwie trzecie nocy i cigle si go doczeka nie moga, nadzieja j opucia i zacza paka i lamentowa. Powstrzymywaa si jednak od gonych okrzykw rozpaczy, jakie kobiety zwyky w takich wypadkach wydawa, lkaa si bowiem, aby ssiedzi jej nie usyszeli i nie zapytali o przyczyn paczu. I tak spdzia, czuwajc i narzekajc, w niepokoju, smutku i trosce, w strachu i frasunku bardzo niedobr noc. Kiedy jednak spostrzega e ju wita, pobiega natychmiast do Ali Baby i oznajmia mu, e jego brat nie

9 powrci. Gdy to mwia, zy rozpaczy pyny strumieniami z jej oczu z powodu niewypowiedzianie wielkiej boleci. Usyszawszy jej sowa Ali Baba rzek: - Teraz i ja jestem peen obaw. Udam si wic sam w owo miejsce, aby zbada, co si stao z mym bratem, i oznajmi ci ca prawd o jego losie. Niech Allach opiekuje si sprawiedliwymi, a na wrogw naszych sprowadzi nieszczcia i udrki! Po czym przyszykowa do drogi swoje osy, wzi siekier i wyruszy w gry, jak zwyk by to codziennie czyni. Kiedy jednak zbliy si do furtki w skale i nie zobaczy tam muw Kasima, a jedynie lady krwi, nadzieja go opucia i by przekonany o mierci brata. Podszed do furtki peen obaw i spodziewajc si najgorszego. Zaledwie zawoa: Sezamie, otwrz si!, a ju furtka si otwara i Ali Baba ujrza zwoki Kasima porbane na cztery czci. Na ten straszny widok przeszed go zimny dreszcz, zby zaczy mu szczka, a wargi drga z przeraenia. Mao brakowao, aby ze strachu nie zemdla. mier brata napenia boleci jego serce. Poczu nieukojony al i tak powiedzia do siebie: - Nikt nie zdoa uj swemu losowi i co komu jest przeznaczone, musi si speni. Potem jednak zmiarkowa, e pacz i prne ale nic nie pomog i najlepiej bdzie skupi si, aby powzi waciwy plan i niezomne postanowienie. Uzna za swj pierwszy obowizek zwoki brata owin w caun i pogrzeba. Zebra wic wszystkie czci powiartowanego ciaa, wadowa je na osa i przykry kosztownymi tkaninami ze skarbca. Po czym zaadowa jeszcze nieco z pozostaych klejnotw, wybierajc mniej cikie, a najbardziej wartociowe. W kocu uzupeni brzemi swoich osw drzewem opaowym. Potem odczeka dusz chwil, a zacz zapada zmierzch. Kiedy ciemnio si zupenie, pody do miasta i wkroczy do niego bardziej zmartwiony ni matka, ktra utracia ukochane dziecko, bezradny, co ma zrobi z trupem i w ogle co pocz. I tak pogrony w morzu drczcych go myli pogna swoje osy, a zatrzyma si przed domem brata i zapuka do bramy. Otwara mu czarna abisyska niewolnica, ktra tam suya. Uchodzia ona za jedn z najpikniejszych niewolnic. Bardzo moda, o wdzicznej postaci i adnej twarzy z malowanymi rzsami, bya piknoci doskona. Ponadto posiadaa jasny umys i bystry rozum, wznios szlachetno i wielk odwag. W obmylaniu sposobw i forteli przewyszaa najbardziej dowiadczonego i najmdrzejszego mczyzn. W jej rkach spoczywao prowadzenie caego domu. Kiedy Ali Baba wszed na podwrze, powiedzia do niej: - Teraz powinna pokaza, co umiesz, Mardano! Potrzebujemy twojej pomocy w wanej sprawie, ktr wytumacz ci w obecnoci twojej pani. Wejd ze mn do domu, abym mg ci wszystko opowiedzie. Nastpnie pozostawi osy na podwrzu, poszed do swojej szwagierki, a Mardana posza za nim, strapiona i zaniepokojona tym, co od niego usyszaa. Kiedy ona Kasima go ujrzaa, krzykna: - C nam przynosisz, Ali Babo, dobre czy ze nowiny? Czy natrafie na lad mego ma, czy miae o nim jak wiadomo? Mw prdko, aby mnie uspokoi i ugasi ogie trawicy moje serce. Kiedy jednak Ali Baba zwleka z odpowiedzi, ona Kasima wnet zrozumiaa smutn prawd. Zacza wic wyrzeka i lamentowa, a on do niej tak powiada: Powstrzymaj si od krzyku i ucisz swj gos, aby ludzie o naszym nieszczciu si nie dowiedzieli i by nie sprowadzia jeszcze wikszej biedy. Potem opowiedzia jej, co si stao i co przey, kiedy znalaz ciao swego brata porbane na cztery czci, zawieszone za furtk skarbca. - Pomyl o tym cign dalej - e cae mienie i ycie nasze i naszych najbliszych s darami Allacha! Szczcie i nieszczcie s nam z gry przeznaczone. aoba nie wskrzesi umarego i nie uchroni nas od trosk. Dlatego twoim obowizkiem jest wytrwa, a nagrod za wytrwao bdzie szczcie i zbawienie. Obecnie za przyjm moj suszn i sprawiedliw propozycj: oeni si z tob i pojm ci za on. Maonka moja tym si nie zmartwi, gdy jest rozsdna i posuszna mi w mylach i czynach, nabona i bogobojna. Utworzymy wszyscy jedn rodzin, a dziki Allachowi mamy przecie do pienidzy i majtku, bymy nie potrzebowali mczy si i drczy, ciko pracujc na utrzymanie. Kiedy ona Kasima usyszaa sowa Ali Baby, smutek i bole jej nieco si ukoiy. Przestaa paka, otara zy i powiedziaa: - Bd ci oddan on i posuszn suebnic. Wszystkiemu, co uznasz za suszne, chtnie si podporzdkuj. Ale co mamy teraz zrobi ze zwokami twego brata? Ali Baba odpowiedzia: - Spraw nieboszczyka powierzam twej niewolnicy, Mardanie, wiesz przecie, jak jej rozum jest wielki i mdro doskonaa, jak umie wszystko przewidzie i potrafi wynale najlepsze sposoby i fortele! Powiedziawszy to poegna si z ni i odszed. Kiedy Mardana ujrzaa powiartowane zwoki swego pana, domylia si, z jakiego powodu si to wszystko stao, i zacza

10 uspokaja swoj pani: - Nie turbuj si i bd spokojna! Zajm si wszystkim i wszystko tak urzdz, e powrci do nas spokj, a nasza tajemnica nie zostanie wykryta. Powiedziawszy to, udaa si do korzennego kupca, ktry mieszka przy tej samej ulicy. By to czowiek do leciwy, sawny z kunsztu lekarskiego i warzenia lekw, o ktrym wiedziano, e ma wielkie dowiadczenie w przyrzdzaniu maci i e zna wszelkie zioa. Mardana poprosia go o ma, jak stosuje si zwykle przy cikich chorobach, a kiedy starzec zapyta: - Kto w waszym domu tej maci potrzebuje? - mdra niewolnica odpowiedziaa: - Mj pan Kasim uleg cikiej chorobie, ktra powalia go na oe boleci, tak e koniec jego jest bliski. Kupiec da jej ma ze sowami: - Niech Allach przy pomocy tej maci go uleczy! Mardana wzia lekarstwo, zapacia i powrcia do domu. Na drugi dzie posza znowu do tego kupca i poprosia o lekarstwo, ktre stosuje si tylko wwczas, kiedy nie ma ju adnej nadziei, a gdy ten j zapyta, czy wczorajsza ma nic nie pomoga, odpowiedziaa: - Nie, na Allacha! Mj pan jest konajcy i walczy ze mierci, a pani moja zacza ju go nawet opakiwa i wszcza lament aobny. Kupiec da Mardanie lekarstwo, a ta wziwszy je od niego, zapacia dan cen i odesza. Tym razem atoli udaa si prosto do Ali Baby, opowiedziaa mu, jaki fortel wymylia, i poradzia, aby teraz czsto do domu swego brata zachodzi, okazujc przy tym jak najgoniej smutek i bole. Ali Baba usucha jej rady, a kiedy ssiedzi ujrzeli, jak wchodzi i wychodzi z domu brata z wyrazem smutku na twarzy, pytali go, jaka moe by tego przyczyna. Wtedy Ali Baba opowiedzia im o chorobie brata i jego wielkich cierpieniach. Wie rozesza si wkrtce po miecie i ludzie zaczli o tym mwi. Nazajutrz rano, skoro wit, Mardana wysza z domu i idc ulicami miasta dosza do szewca trudnicego si ataniem starego obuwia, imieniem Mustafa. By to stary czowiek z wielk gow, krtkim tuowiem, dug brod i zwisajcymi wsami. Zwyk by zawsze wczenie swj sklepik otwiera, najpierwszy na caym bazarze, a ludzie wiedzieli o tym, e ma takie przyzwyczajenie. Do niego wic posza mdra niewolnica, powitaa go z wyszukan uprzejmoci i pooya mu zot monet na doni. Kiedy Mustafa zobaczy byszczcy pienidz, popatrzy przez chwil na swoj do i powiedzia: - To bogosawiony pocztek! - A poniewa zmiarkowa, e Mardana czego od niego potrzebuje, doda: - Wyjaw mi swoje yczenie, o pani wrd niewolnic, abym mg je speni. Szejku* Mustafo - odpara Mardana - we dratw i szydo, umyj rce, w sanday i pozwl, e ci zawi oczy. A potem chod ze mn, aby speni dobry uczynek, za co otrzymasz doczesn i niebiesk nagrod, nie ponoszc adnego szwanku! Szewc na to: - Jeli dasz ode mnie czego, co zgodne jest z wol Allacha i jego proroka, chtnie to uczyni i niczego ci nie odmwi, jeli to jednak zbrodnia lub przestpstwo czy te jaki krzywdzcy lub grzeszny postpek, to woli twojej nie speni. Wtedy szukaj sobie kogo innego, aby tej zbrodni dokona. - Nie, na Allacha! - zawoaa mdra niewolnica. - To, o co ci prosz, naley do najbardziej zbonych i dozwolonych rzeczy, nie potrzebujesz si niczego obawia. Wypowiadajc te sowa, wcisna mu do rki drug zot monet, a kiedy szewc j zoczy, zaniemwi i przesta si opiera. Skoczy na rwne nogi i powiedzia do Mardany: - Jestem do twoich usug, speni wszystko, czego tylko zadasz. Nastpnie zamkn drzwi od sklepiku i wzi ze sob dratw, szydo i inne przybory do szycia, Mardana za miaa ju przygotowan opask, wycigna j teraz szybko i zawizaa oczy Mustafie, tak jak byo to midzy nimi umwione, aby nie mg rozpozna miejsca, do ktrego go zaprowadz. Potem wzia szewca za rk i powioda za sob, a on szed za ni przez ulice i zauki. Wyglda na lepca, ktry nie wie, dokd go prowadz. I tak szli oboje skrcajc to w prawo, to w lewo. Mardana umylnie kluczya, aby nie wiedzia, dokd id. W ten sposb, doszli do domu nieboszczyka Kasima. Tam zapukaa cichutko do bramy i natychmiast jej otworzono. Wprowadzia Szejka Mustaf do domu i udaa si z nim do komnaty, w ktrej leay zwoki jej pana. Skoro tylko stanli, odwizaa Mustafie opask z oczu. Kiedy ten otworzy oczy i przekona si, e jest w nieznajomym miejscu i na domiar zego przed zwokami powiartowanego czowieka, przerazi si wielce i brzuch zacz mu si trz ze strachu. Ale Mardana go uspokajaa: - Nie lkaj si, nie doznasz adnej krzywdy. daj tylko od ciebie, aeby czci tego powiartowanego czowieka mocno ze sob zeszy, tak aby stanowi znw jedn cao. Powiedziawszy te sowa, wrczya mu trzeci zot monet. Mustafa wzi j, schowa do sakiewki zawieszonej na szyi i powiedzia sam do siebie: - Teraz trzeba si wzi w gar i powzi waciwe postanowienie. Jestem w miejscu, ktrego nie znam, i wrd ludzi, o

11 ktrych nie wiem, jakie maj zamiary; jeli zrobi im na przekr, to na pewno wyrzdz mi krzywd. Nie pozostaje wic nic innego, jak zgodzi si na to, czego ode mnie chc. W kadym razie nie jestem winien krwi tego zamordowanego czowieka, a sprawa ukarania jego mordercw naley do Allacha. No i wreszcie nie jest przecie grzechem zszy powiartowane zwoki. Chyba z tego powodu nie obarcz si win i kara nie powinna mnie spotka. Usiad wic i zacz starannie zeszywa czci zamordowanego. Przy tym udao mu si tak je ze sob spoi, i tworzyy znw jedno cakowite ciao. Skoro z t robot si upora i zadanie swoje speni, Mardana naoya mu znw opask na oczy, wzia za rk i wyprowadzia z domu. Potem sza z nim z ulicy na ulic, skrcaa to w ten zauek, to w inny i zaprowadzia go z powrotem do jego sklepiku, zanim ludzie z domw swoich powychodzili, tak e nikt nie mg tego zauway. Kiedy przyszli przed sklepik, Mardana zdja mu opask z oczu i powiedziaa: - Strze tajemnicy! I uwaaj, aby nic nikomu o tym nie powiedzia, co widzia! W ogle trzymaj jzyk za zbami, gdy moe ci si przytrafi co, co nie bdzie ci w smak. Po czym daa mu czwart zot monet, poegnaa si z nim i odesza. Kiedy wrcia do domu, przyniosa ciepej wody i myda, usiada i obmya zwoki swego pana, tak eby nie wida byo ladw krwi. Potem ubraa go w pikne szaty i pooya na pocieli. Uporawszy si z tym wszystkim, posaa po Ali Bab i jego on. Kiedy przyszli, opowiedziaa im o tym, co uczynia, i zakoczya sowami: - Rozgocie teraz wszdzie o mierci mojego pana Kasima i zawiadomcie o tym wszystkich! W tej samej chwili obecne kobiety zaczy paka i zawodzi, zaintonoway aobne pienia i gony lament, biy si po policzkach i tak wrzeszczay, e a ssiedzi usyszeli. Zeszli si wic przyjaciele, aby wzi udzia w aobie. Pacz si wzmaga, skargi robiy si coraz groniejsze, zawodzenie stao si powszechne i lamentom nie byo koca. Wie o mierci Kasima rozesza si po caym miecie, przyjaciele sawili jego imi, a wrogowie okazywali zoliw rado. Po pewnym czasie przybyli obmywacze zwok, aby czyni sw powinno zgodnie z obyczajem, ale Mardana powiedziaa, e zwoki ju s obmyte, namaszczone i przykryte caunem, po czym zapacia im wicej ni to, co zwykli byli bra za oddanie ostatniej posugi. Obmywacze zwok odeszli w pogodnym nastroju i chocia nie rozumieli przyczyny tej hojnoci, nie pytali o nic. Sprowadzono potem nosze, zniesiono trupa na d, uoono go na noszach i odprowadzono na cmentarz, mieszkacy miasta szli w orszaku aobnym, Mardana za i pozostae kobiety oraz paczki poday za nimi, paczc gono i zawodzc. Wreszcie orszak aobny doszed do miejsca spoczynku. Tam wykopano mogi i pochowano Kasima, niech miosierdzie Allacha z nim pozostanie na wieki! Potem ludzie powrcili do miasta, rozeszli si i kady poszed do swoich spraw. W ten sposb nikt nie dowiedzia si prawdy o mierci Kasima, wszyscy myleli, e umar w sposb naturalny. Kiedy min ustanowiony prawem okres aoby, Ali Baba poj za on wdow po swoim bracie; spisa akt lubu i wyprawi wesele. Ludzie chwalili jego uczynek, gdy przypisywali go wielkiej mioci do zmarego. Nastpnie Ali Baba przenis si do domu wdowy po Kasimie i zamieszka tam wraz z ni i swoj pierwsz on. Tam rwnie przenis cae bogactwo, ktre zabra z jaskini, po czym j rozmyla, co zrobi ze sklepem pozostawionym przez brata. Ali Baba mia syna, ktry liczy wwczas dwanacie lat. Syn ten by w terminie u bogatego kupca, gdzie uczy si sztuki kupieckiej. Poniewa ojciec potrzebowa teraz kogo do pilnowania sklepu, odebra syna z terminu, odda mu cae mienie i towary pozostae po stryju i obieca, e go oeni, jeli przekona si, e jego postpki bd dobre i przynios mu powodzenie, a droga ycia bdzie sprawiedliwa i pena cnt. Pozostawmy go teraz i wrmy znowu do zbjcw, ktrzy po pewnym czasie powrcili do jaskini ze skarbami, a nie znalazszy powiartowanych zwok Kasima, zmiarkowali, e istniej jeszcze jacy inni wrogowie, e nieboszczyk musia mie towarzyszy oraz e ich tajemnica ju si wrd ludzi rozesza. Myli te ciyy im bardzo odczuwali przykry niepokj. Potem zaczli bada, co im zabrano ze skarbca, i zauwayli, e brakowao sporo, To rozgniewao ich jeszcze bardziej, a herszt tak do nich powiada: Hej, dygici*, zahartowani w bojach i walkach mowie, nadesza pora krwawej zemsty! Mylelimy, e tylko jeden czowiek otworzy furtk do naszego skarbca, ale teraz wiemy, e byo ich kilku. Nie znamy jednak ich liczby i nie wiemy, gdzie zamieszkuj. Czy po to mamy naraa si na niebezpieczestwa i ycie nasze ryzykowa, aby ze zgromadzonych przez nas skarbw korzystali inni, nie ponisszy adnego wysiku ni trudu? Tego nie cierpimy! Musimy odnale

12 naszego wroga, a odnalazszy - pomci si krwawo. Zaiste chciabym go t oto szabl zarba, choby miao to przynie mi zgub. Rzekszy to, odsapn chwil i tak mwi dalej: - Nadszed czas, by nie aowa trudu, ale pokaza, e jestemy mni, odwani i waleczni! Rozejdcie si po wsiach i miasteczkach, idcie do wielkich miast i dalekich krajw i starajcie si dowiedzie, czy jest tam jaki ubogi, ktry nagle si wzbogaci, lub czy pochowano kogo zamordowanego. Moe w ten sposb wpadniecie na lad naszego wroga i Allach pozwoli wam go spotka. Potrzebujemy teraz chytrego i podstpnego czowieka o wielkim mstwie, ktry by to najblisze miasto przeszuka. Wrogiem naszym bowiem jest na pewno jeden z jego mieszkacw. Jest to pewne i niewtpliwe. Wysany przez nas czowiek musi przebra si za kupca, wej niepostrzeenie do miasta i stara si zasign jzyka. Winien wszdzie pyta, kto w ostatnim czasie umar albo zosta zabity, jakich krewnych pozostawi, gdzie stoi jego dom i jak go pochowano. By moe, e doprowadzi nas to do celu, gdy sprawa zabjstwa nie moga przej niepostrzeenie. Wie o tym musiaa si po miecie rozej. Wielcy i mali na pewno o tym co wiedz. A kiedy nasz zwiadowca nieprzyjaciela zdybie albo nas powiadomi, gdzie wrg przebywa, to wynagrodzimy go wielkimi wrd nas zaszczytami, a ja wynios go wysoko ponad innych i uczyni moim nastpc. Jeliby jednak zadania swego nie speni i danej obietnicy nie dotrzyma, to uznamy go za gupca o sabym rozumie, ktry przy wykonywaniu trudnego zadania zawid, po czym ukarzemy go surowo za nieudolno i opieszao. Ba, zadamy mu nawet habic mier, gdy nie potrzebujemy takich, ktrym brak odwagi, a nie godzi si, aby w naszych szeregach byli tacy, ktrym brak rozumu. Dzielnym rozbjnikiem moe by tylko czowiek, ktry innych w wielu rzeczach przeciga i jest we wszelkich fortelach i podstpach dowiadczony. Co wy na to, waleczni towarzysze? Kt z was si zgosi dobrowolnie, aby podj si tego trudnego i niebezpiecznego zadania? Zbjcy wysuchali sw swego herszta, przyjli jego warunki, zaprzysigli je i obiecali dotrzyma. Po czym wystpi jeden z nich, drab olbrzymiego wzrostu, o potnych barach, i owiadczy, e wybierze si w t trudn i kamienist drog. Zbjcy padli mu do stp, okazywali najwyszy szacunek, chwalili mstwo i waleczno i wynosili pod niebiosa jego postanowienie. Podzikowali mu za odwag i podziwiali jego fantazj. Herszt pouczy go, aby zachowywa spokj i stanowczo i stosowa wszelkie oszustwa, chytroci i podstpy. Wytumaczy mu, jak ma si do miasta uda w stroju kupca, udawa tam, e trudni si handlem, a potajemnie szpiegowa. Kiedy udzieli ju wszystkich tych przestrg, pozwoli mu odej, a zbjcy rozproszyli si po okolicy. w rozbjnik za, ktry dobrowolnie si ofiarowa narazi ycie dla swoich braci, przebra si za kupca i w tym przebraniu pooy si spa, aby zaraz rano wyruszy do miasta. Kiedy noc mina i brzask poranny si na niebie ukaza, przebrany zbjca wyruszy, ufajc w bogosawiestwo Allacha, prosto przed siebie, w kierunku bramy miejskiej. Szed przez ulice i place miasta, przemierza targowiska i zauki, gdy tymczasem mieszkacy przewanie jeszcze spali. W kocu doszed do bazaru, na ktrym nabony pielgrzym do Mekki*, hadi* Mustafa atacz obuwia, mia swj sklepik. Przebrany zbjca zauway, e sklepik jego jest ju otwarty, a szewc siedzi w nim i ata sanday. Byo bowiem w jego zwyczaju, jakemy ju o tym mwili, wczenie na bazar wychodzi i najwczeniej ze wszystkich swj sklepik otwiera. Zwiadowca podszed do niego i powita go uprzejmie, obsypujc pochlebczymi sowy: - Niech Allach bogosawi twoj pracowito i uwieczy ci wysokimi zaszczytami! Jeste bowiem najpierwszy, ktry najwczeniej swj sklep na bazarze otworzy. - Mj synu - odpar Mustafa - pracowito jest przy zarabianiu na ycie wicej warta ni sen, dlatego przyzwyczaiem si tak postpowa. A przebrany zbj na to: - Starcze, nie mog si nadziwi, jak moesz szy, zanim soce wzejdzie. W tak sdziwym wieku nie widzi si dobrze, zwaszcza kiedy wiato dzienne jest jeszcze takie sabe. Mustafa obruszy si na nieznajomego i rzek: - Musisz by obcy w tym miecie, gdy gdyby by tutejszy, toby tak nie mwi. Syn bowiem u bogatych i biednych z bystrego wzroku. U wielkich i u maluczkich jestem sawny z mojej doskonaej zrcznoci i sztuki szycia. Wczoraj na przykad nawet mnie jacy ludzie sprowadzili, abym im powiartowane zwoki po ciemku zeszy, i wietnie mi si to udao. Gdyby mj wzrok nie by bystry, to nie mgbym tego uczyni. Gdy zbjca sowa te usysza, uradowa si wielce, e ju osign swj cel. Sdzi bowiem, e to Opatrzno go tak poprowadzia, i zaraz znalaz tego, kogo szuka. Zwrci si wic do Mustafy, udajc zdziwionego: - Mylisz si zapewne w tym, co mwisz,

13 starcze; przypuszczam, e zszywae tylko caun, gdy nigdy jeszcze nie syszaem, aby kto zszywa trupa. A stary na to: - Powiedziaem ci szczer prawd i opowiedziaem to, co mi si naprawd przytrafio, ale wydaje mi si, e twoim zamiarem jest tajemnice z ludzi wyciga. Jeli tak jest, to id precz i prbuj swoich forteli u innych! Moe ci si nawet wyda, e jestem gadu, ale wiedz, e nazywaj mnie milczkiem i nigdy nie zdradzam czego, co mam w tajemnicy utrzyma. Nic ci ju wicej nie opowiem. W ten sposb zbjca zosta utwierdzony w przekonaniu, e w zabity by tym, ktrego zbjcy przy jaskini ze skarbami zarbali. I tak mwi dalej do Szejka Mustafy: - Nie jestem ciekaw twoich tajemnic i lepiej bdzie, gdy je zachowasz dla siebie, albowiem powiedziane jest: "Zachowywanie tajemnic naley do zalet nabonego". Pragn tylko, aeby mnie zaprowadzi do domu tego zabitego. Moe to jeden z moich krewnych i znajomych, a wtedy byoby moim obowizkiem okaza jego najbliszym wspczucie w ich aobie. Od duszego ju czasu przebywaem daleko od tego miasta i nie wiem, co si podczas mojej nieobecnoci w nim dziao. Po czym woy rk do kieszeni, wycign zot monet i wetkn j Mustafie w do. Ten wszake nie chcia jej przyj i tak do zbjcy powiada: - Pytasz mnie o co, na co ci odpowiedzie nie mog, gdy do domu owego nieboszczyka zaprowadzono mnie zawizawszy mi uprzednio opask na oczach i dlatego nie znam drogi, ktra tam wiedzie. A rozbjnik na to: - T zot monet daruj ci niezalenie od tego, czy wypenisz moje yczenie, czy nie. Przyjmij j i niech Allach ci bogosawi! Ja jej nie potrzebuj, a ty, by moe, jeli si troch namylisz, zdoasz jednak pokaza mi drog, ktr szede z opask na oczach. - Byoby to moliwe tylko wwczas, gdyby mi teraz znw naoy opask na oczy, jak to owi ludzie uczynili. Gdy mog sobie jeszcze przypomnie, jak mnie wzito za rk i po omacku prowadzono, jakemy na boki skrcali i w kocu przystanli. W ten sposb zaprowadz ci moe znw do tego miejsca, ktre ci jest potrzebne, i bd mg ci je pokaza. Zbjca ucieszy si syszc te sowa i z tej radoci ofiarowa Mustafie drug zot monet mwic: - Uczynimy tak, jak rzeke! Wtedy podnieli si obaj, Mustafa zamkn swj sklepik, zbjca za wzi opask i zawiza staremu oczy, nastpnie wzi go za rk, a Mustafa go poprowadzi - raz na prawo, raz na lewo, potem znw prosto, zupenie tak samo, jak niewolnica Mardana wtedy go prowadzia. W kocu doszli do maego zauka; Mustafa zrobi jeszcze kilka krokw naprzd i nagle stan mwic: - Zdaje mi si, e w tym wanie miejscu wwczas si zatrzymaem. Wtedy zbjca zdj opask z oczu Mustafy i patrzcie, Opatrzno rzeczywicie tak sprawia, e atacz obuwia sta przed domem nieszczsnego Kasima. - Czy znasz pana tego domu? - spyta go zbjca. - Nie, na Allacha - odpar stary. - Ten zauek jest zbyt daleko od mojego sklepiku pooony, tak e nie znam ludzi mieszkajcych w tej dzielnicy miasta. Wobec czego zbjca mu podzikowa, wrczy trzeci zot monet i powiedzia: - Id w swoj drog i niech wielki Allach ma ci w swojej opiece! Mustafa powrci wic do swego sklepiku uradowany, e znowu trzy zote monety zarobi. Zbjca za przystan i przyjrza si dokadnie domowi, przy czym zauway, e brama tego domu wyglda zupenie tak samo, jak bramy innych domw w tym zauku. Obawiajc si, e nie bdzie go mg odnale, wzi kred i zrobi may biay znak na bramie. Nastpnie powrci w gry do swych towarzyszy, wes i peen radoci, w przekonaniu, i zadanie, ktre mu byo powierzone, speni, tak e obecnie pozostaje ju tylko dokona zemsty. Pozostawmy go na razie tam, gdzie by, i zwrmy si myl do niewolnicy Mardany. Kiedy si obudzia ze snu i zgodnie ze swym codziennym zwyczajem odmwia rann modlitw, zabraa si rano do roboty i wysza z domu, aby przynie wszystko potrzebne do jedzenia i picia. Wracajc z bazaru zauwaya na bramie domu biay znak. Przyjrzaa mu si dokadnie, zdziwia si i nieco zaniepokojona tak do siebie powiedziaa: - Moliwe, e zrobiy to bawice si dzieci lub ulicznicy co tu zaczli maza, ale rzecz najbardziej prawdopodobn jest chyba, e znak ten uczyni jaki wrg czy zawistnik, ktry nam le yczy i ktry nosi si ze zymi wobec nas zamiarami. Trzeba wic go w bd wprowadzi i jego nikczemny plan udaremni. Po czym wzia kred i namalowaa na wszystkich bramach ssiednich domw takie same znaki, jak ten, ktry narysowa przebrany zbjca. W ten sposb naznaczya Mardana jakie dziesi bram w ich zauku, po czym wrcia do domu i nic nikomu o tym nie powiedziaa. Zajmijmy si teraz z powrotem przebranym zbjc, ktry odnalaz w grach swoich towarzyszy i oznajmi im radosn nowin, i nadzieja ich si spenia, a cel zosta osignity. Potem opowiedzia im, jak przypadkiem

14 zaszed do pewnego atacza obuwia, ktry okaza si wanie tym, co zeszywa powiartowane zwoki, i jak ten zaprowadzi go do owego domu, na ktrym sam zbjca zrobi znak, aby si nie pomyli i nie wej do innej bramy. Herszt podzikowa mu i pochwali jego sprawno, po czym przemwi do rozbjnikw w te sowa: - Rozdzielcie si na kilka grup, przebierzcie za spokojnych ludzi, ukryjcie bro i rnymi drogami powdrujcie do miasta. Tam zbierzcie si w wielkim meczecie*, a ja tymczasem ze zwiadowc wyszukam dom naszego wroga; a skoro tylko go odszukamy i na pewno stwierdzimy, e to ten sam, przyjdziemy do was do meczetu, gdzie si naradzimy, co dalej robi. Ustalimy wwczas, co bdzie najlepsze, czy dokonanie nocnego napadu na w dom, czy te co innego. Kiedy zbjcy wysuchali tej przemowy, uznali sowa herszta za mdre i zgodzili si na jego plan. Podzielili si na grupy, przywdziali odzie spokojnych ludzi, ukryli pod ni bro, tak jak im herszt kaza, i rnymi drogami powdrowali do miasta, aby nie zwraca na siebie uwagi mieszkacw. Tam spotkali si wszyscy w wielkim meczecie, jak byo umwione, herszt za i zwiadowca poszli szuka zauka, przy ktrym mieszka ich nieprzyjaciel. Kiedy tam przyszli, herszt zauway dom z biaym znakiem na bramie, spyta wic swego towarzysza, czy to ten dom, ktrego szukaj, a tamten powiedzia, e tak. Ale przypadkowo wzrok herszta pad na inny dom i tam dostrzeg te biay znak na bramie, zapyta wic, ktry z tych obu domw jest tym, ktrego szukaj, ten pierwszy czy ten drugi. Zwiadowca stropi si i nie wiedzia, co odpowiedzie; wtedy herszt poszed dalej i kiedy naliczy ponad dziesi domw z biaym znakiem na kadej bramie, zapyta: - Czy te wszystkie domy naznaczy, czy te tylko jeden spord nich? - Tylko -jeden - pada odpowied. A herszt pyta dalej: - W jaki wic sposb stao si, e jest ich teraz dziesi czy nawet wicej? - Nie wiem, w jaki sposb - odpar zwiadowca. A herszt pyta dalej: - Czy moesz rozpozna spord wszystkich tych domw ten, na ktrego bramie zrobie kred znak: - Nie - odpar tamten - gdy domy s wszystkie do siebie podobne i wybudowane na t sam mod, a wszystkie znaki maj ten sam ksztat. Gdy herszt te sowa usysza, zrozumia, e nadzieje okazay si ponne i e tym razem trzeba bdzie zemsty si wyrzec. Poszed wic ze zwiadowc do gwnego meczetu i rozkaza, aby wracali w gry, przestrzegszy ich, by szli rnymi ulicami, tak samo, jak przyszli. Kiedy si znowu wszyscy w grach w umwionym miejscu spotkali, herszt opowiedzia, dlaczego nie dao si rozpozna domu ich wroga. Teraz trzeba zwiadowc surowo ukara - zakoczy - taka bowiem bya nasza umowa. Wszyscy zbjcy si z nim zgodzili, a poniewa niefortunny zwiadowca by czowiekiem odwanym i serce jego byo nieustraszone, nie stchrzy i nie rzuci si do ucieczki, ale wystpi miao naprzd i tak bez wahania powiedzia: - Wyrok wasz jest suszny, w peni zasuguj na kar mierci, poniewa mj plan si nie powid i spryt mj okaza si niewystarczajcy. Nie umiaem wykona powierzonego mi zadania i dlatego ycie mi zbrzydo, wol mier ni ycie w habie! W tej samej chwili herszt wycign szabl i odrba mu gow, po czym zawoa: - Hej, dygici, szykujcie si do boju! Kto z was jest czowiekiem odwanym i w czyich yach pynie bohaterska krew, kto ma miae serce i upr, niech podejmie si tego tak trudnego zadania i tak niebezpiecznego przedsiwzicia. Ale niech nie zgasza si niezgua ani sabeusz, niech wystpi tylko ten, kto czuje si na siach i ma niezomne postanowienie wzi si do dziea, pj waciw drog i uy skutecznych forteli! Wtedy wystpi naprzd jeden ze zbjcw imieniem Achmet el-Ghadban. By to chop na schwa, z olbrzymi gow o przeraajcym wyrazie twarzy, majcy jak najgorsz saw. Cera jego bya ciemna, a posta ohydna. Wsiska mia jak kot, kiedy poluje na myszy, a brod jak kozio, kiedy straszy koltka i jagnita. Wystpi naprzd i zawoa: - Przyjaciele, do zadania tego tylko ja si nadaj! Allach chce, abym ja przynis t wan wie i bezpiecznie zaprowadzi was do naszego wroga! A herszt na to: - Kto si tego zadania podejmie, musi zgodzi si na warunki, ktremy uprzednio ustalili. Jeli wrcisz nic nie wskrawszy, nie spodziewaj si niczego dobrego. Odrbiemy ci gow! Jeli jednak wrcisz uwieczony powodzeniem, obsypiemy ci zaszczytami, a wszystko co najlepsze, przypadnie ci w udziale. Przywdzia wic Achmet elGhadban szaty kupca i uda si skoro wit do miasta. Nie zatrzymujc si nigdzie poszed prosto na ulic, gdzie mieszka atacz obuwia. Trafi tam atwo dziki dokadnemu opisowi drogi, jaki da poprzednik. Zasta starca siedzcego przed sklepikiem, powita go, przysiad si do niego i zwracajc si uprzejmie, wda si z nim w gawd. Rycho Mustafa zacz mwi o dziwnej

15 przygodzie z nieboszczykiem i opowiedzia o tym, jak zszywa powiartowane zwoki. Wtedy Achmet el-Ghadban poprosi, aby zaprowadzi go do owego domu. Mustafa z pocztku wzdraga si to uczyni i nie chcia o tym mwi. Ale kiedy zbjca obudzi w nim nadziej otrzymania zotej monety, szewc przesta si opiera. Pienidz jest bowiem strza, ktra zawsze trafia do celu, i ordownikiem, ktrego chtnie si sucha. Wic zbjca naoy znowu Mustafie opask na oczy i postpi tak, jak jego poprzednik. Achmet el-Ghadban uda si ze starym do zauka, gdzie wkrtce znaleli si przed domem nieboszczyka Kasima. Tam zbjca zdj staremu opask z oczu, da zapat, ktr by obieca, i pozwoli odej. Potem zbjca, by nie pomyli domu, zrobi may czerwony znaczek w zupenie ukrytym miejscu na bramie i powrci do swoich kamratw. W wietnym usposobieniu donis im, co uczyni, nie wtpic w powodzenie swych poszukiwa, poniewa wierzy mocno, e nikt nie zdoa wykry maego i ukrytego znaczka. Poegnajmy si teraz z oboma i popatrzmy, co robi niewolnica Mardana. Nazajutrz rano wysza na bazar, aby zgodnie ze swym zwyczajem zakupi miso, jarzyny, owoce i rne smakoyki oraz inne rzeczy, potrzebne do gospodarstwa. A kiedy wrcia z targu do domu, spostrzega czerwony znaczek i przyjrzaa mu si dokadnie. Zdziwia si w swym bystrym umyle i poja wnikliwym rozumem, e musi to by dzieo przybyego z daleka wroga lub zazdrosnego ssiada, ktry knuje co przeciwko mieszkacom ich domu. Aby wprowadzi go w bd, namalowaa czerwon farb na bramach ssiednich domw znaki tego samego ksztatu jak w, i to zupenie w takim samym miejscu, jakie wybra Achmet el-Ghadban. Ga t spraw przemilczaa i nie powiedziaa nikomu ani sowa, aby jej pan nie zaniepokoi si tym i nie przestraszy. Wrmy teraz znw do zbjcy. Kiedy przyszed do swoich kamratw, opowiedzia im, co mu si z ataczem obuwia przytrafio, jak znalaz drog do domu wroga i jak zrobi na bramie czerwony znaczek, aby dom ten rozpozna, kiedy nadejdzie odpowiednia chwila. Herszt zbjcw rozkaza im natychmiast przywdzia proste szaty, ukry pod nimi bro i rnymi drogami do miasta powdrowa, a w kocu jeszcze doda: Zbierzcie si w meczecie i czekajcie, a do was przyjdziemy! Potem wzi Achmeta el-Ghadbana i uda si z nim do miasta. Kiedy jednak przyszli do znanego im zauka, Achmet el-Ghadban nie mg wskaza waciwego domu, gdy ten sam znaczek widnia na bardzo wielu bramach. Gdy to zobaczy, opanowao go wielkie przygnbienie i nie wymwi ju ani sowa. Skoro herszt zbjcw stwierdzi, i i ten drugi zwiadowca nie umie domu rozpozna, zatrzs si ze zoci, zmarszczy brwi i wpad w straszliwy gniew. Z koniecznoci musia jednak na razie wcieko sw ukry i poszed ze zbjc do meczetu. Zastawszy tam swoich ludzi, kaza im natychmiast wraca w gry. Rozdzielili si wic na drobne grupki i rnymi drogami udali si na umwione miejsce, gdzie usiedli, aby odby narad. Herszt powiadomi ich, co zaszo, e los nie pozwala im dokona zemsty i zmy swojej haby, poniewa Achmet el-Ghadban le si ze swego zadania wywiza i nie potrafi rozpozna domu ich nieprzyjaciela. Po czym wycign szabl i ci winnego w kark, a gowa jego potoczya si daleko od tuowia. Allach za rzuci dusz zbjcy natychmiast do smoy i ognia, gdzie jcz potpieni. Teraz herszt zbjcw zacz zastanawia si nad ca spraw i tak do siebie powiada: - Moi ludzie s zdatni do boju, pldrowania i przelewu krwi, ale nie maj zrozumienia dla rnego rodzaju forteli i w ogle wszystkiego, gdzie potrzebne s kamstwo i podstp; jeli wic bd wysya jednego po drugim, aby to zadanie speni, utrac wszystkich bez poytku i korzyci. Dlatego najlepiej bdzie, jeli si sam tej trudnej rzeczy podejm. Powiadomi o swym postanowieniu zbjcw i powiedzia, e sam pjdzie do miasta, oni za odpowiedzieli chrem: - Jeste naszym wodzem, moesz nakazywa i zakazywa, rb, co uwaasz za stosowne! Przebra si wic herszt zbjcw, uda si nazajutrz rano do miasta i odszuka tam Szejka Mustaf, atacza obuwia, tak samo jak uczynili to jego obaj zwiadowcy, o czym juemy uprzednio opowiedzieli. Kiedy go odnalaz, podszed do niego, powita i zwracajc si uprzejmie rozpocz z nim gawd. W kocu skierowa rozmow na zszywanie zwok zamordowanego czowieka i tak dugo na staruszka napiera, obiecujc mu brzczce monety, a w kocu namwi i Mustafa na jego plan przysta. W ten sposb herszt zbjcw uzyska to, czego pragn, i pozna dom swego wroga w taki sam sposb, jakemy to ju wczeniej opowiadali. Kiedy sta ju przed domem, da Mustafie w nagrod jeszcze wicej, ni mu obieca, i pozwoli odej. Po czym przypatrzy si owemu domowi i obejrza go dokadnie, ale ju adnych znakw na nim nie robi, a jedynie

16 policzy bramy w zauku od rogu ulicy a do tego domu i zapamita sobie ich liczb. Nastpnie policzy jeszcze wszystkie kty i okna owego domu i upamitni sobie wszystko dobrze, aby w razie czego ju si nie pomyli. Czyni to wszake przechadzajc si tam i z powrotem, aby u mieszkacw nie wzbudzi podejrzenia, gdyby spostrzegli go stojcego dugo przed jednym domem. Nastpnie wrci do swoich ludzi i donis im, co uczyni, dodajc: - Teraz znam dom mojego nieprzyjaciela. Dziki Allachowi nastaa pora, aby dokona krwawej zemsty. Namyliem si, w jaki sposb cel ten osign i jakim fortelem do domu si dosta, by naszego nieprzyjaciela dosign. Teraz chc wam to wytumaczy. Jeli uznacie mj plan za suszny, wemiemy si zaraz do dziea, ale jeeli nie chcecie, to niech ten, kto wymyli jaki lepszy fortel, oznajmi nam o tym i powie, co uwaa za suszne. Powiedziawszy to, wtajemniczy ich w swj plan, ktry by powzi. Zbjcy uznali go za dobry i ustalili, jak go wykona, skadajc sobie przy tym nawzajem przysig, e aden z nich nie da si przez swych towarzyszy w dokonywaniu zemsty przecign. Potem herszt posa kilku swoich ludzi do ssiedniego miasta i rozkaza im zakupi czterdzieci wielkich bukakw, innych znw rozesa po ssiednich wioskach, poleciwszy im nabycie dwudziestu muw. Kiedy zakupili ju to, co im kazano, sprowadzili wszystko i ustawili przed hersztem. Po czym rozszerzyli otwory bukakw na tyle, aby mg do rodka wlizn si czowiek, i natychmiast do kadego bukaka wgramoli si zbjca z kindaem w rku. Gdy wszyscy powazili do bukakw i siedzieli w nich jak w ciasnym wizieniu, herszt zaszy z powrotem otwory bukakw, aby wyglday tak jak przedtem. Posmarowa bukaki oliw, aby kady, kto je zobaczy, myla, e s pene oliwy. Wadowa po dwa bukaki na kadego mua, a dwa, ktre pozostay puste, napeni oliw i objuczy nimi ostatniego mua. I tak zostao objuczonych dwadziecia muw - dziewitnacie ludmi, a jeden oliw, bo ilo zbjcw wynosia przecie ju tylko trzydziestu omiu. Uczyniwszy te wszystkie przygotowania, herszt pogna muy przed sob i przyby z nimi do miasta, kiedy soce ju zaszo, zmierzch zapada, a wiato dzienna ustpowaa ciemnociom. Wyszuka dom Ali Baby, ktry sobie dobrze zapamita i dokadnie obejrza. Przybywszy tam, zasta samego Ali Bab siedzcego przed drzwiami na awce. Pod nogami mia skrzan der, a opiera si o wzorzyste poduszki. Rzucao si w oczy, e jest wes i w wietnym humorze, cieszc si swoim dobrobytem i szczciem. Herszt zbjcw, zbliywszy si do niego, ukoni mu si skromnie z pokorn uprzejmoci i penym szacunku poddaniem. I tak do niego powiada: - Jestem obcym przybyszem z odlegych krajw i moja koyska staa daleko std. Zakupiem mnstwo oliwy w nadziei, e bd j mg w tym miecie z zyskiem odsprzeda. Nie zdoaem jednak tu przyby przed wieczorem, gdy podr bya daleka, a droga kamienista. Zastaem bazar ju zamknity, wic zaczem szuka miejsca czy zajazdu, gdzie mgbym moje zwierzta na noc umieci. Nie znalazem jednak nic odpowiedniego i wdrowaem coraz dalej, a w kocu tu dotarem. Kiedy ci ujrzaem, podzikowaem Allachowi, gdy obecnie moje pragnienie moe si speni, a cel mj moe by osignity. Wspaniaomylno bowiem promieniuje z twego szlachetnego oblicza, a cnota bije z twoich dobrotliwych oczu. Naleysz na pewno do ludzi, ktrzy doszli do szczcia i dobrobytu, bdc bogobojnymi i nabonymi. Czy mgby przyj mnie na t noc do twego domu, a moje muy umieci w twojej stajni? Jeli tak, to wyrzdzisz mi wielk ask, a twoja dobro zasuy na moje uwielbienie. Jutro rano, jeli Allach pozwoli, wrc z powrotem na bazar, aby tam moj oliw rozsprzeda, potem z podzikowaniem twj dom opuszcz, wychwalajc ci za gocinno. Ali Baba zgodzi si chtnie, mwic: - Serdeczne powitanie dla brata, ktry o tak pnej porze do nas przybywa! Bd dzisiaj mym bogosawionym gociem i niech szczliwa bdzie noc, podczas ktrej rozweselisz nas twoim towarzystwem. Ali Baba by czowiekiem szlachetnym i wzniosego umysu, szczodrym, o dobrym sercu i wspaniaych zaletach. Mia czyst dusz i myla zawsze dobrze o ludziach. Dlatego nie podejrzewa, i rzekomy kupiec go okamuje, i nie przyszo mu nawet na myl, e to herszt zbjcw z gr. Nie mg go zreszt pozna, poniewa widzia go tylko raz, i to w cakiem innym stroju. Zawoa wic swego niewolnika Abdallacha i kaza mu wprowadzi muy do obejcia. Niewolnik wykona rozkaz, a herszt zbjcw poszed do swoich muw, aby pozdejmowa z nich juki. Wraz z Abdallachem zdjli bukaki z grzbietw muw i ustawili przy cianie na dziedzicu domu. Po czym niewolnik odprowadzi muy do stajni i zawiesi im worki z jczmieniem na szyjach. Herszt za chcia na dziedzicu przy swoich

17 bukakach przenocowa i prosi o przebaczenie, e nie przyjdzie na wieczerz, udajc, e nie chce mieszkacom domu sprawi kopotu. W rzeczywistoci jednak chcia wykona swj plan i mie sposobno do spenienia zamierzonego otrostwa. Ali Baba nie chcia wszake na to przysta i zaklina gocia, aby wszed do domu. Dugo nalega, a w kocu chcia go nawet si zacign, nie liczc si z jego wol. Wtedy tamten nie mg si ju duej sprzeciwia i wszed do domu. Herszt zbjcw ujrza tam obszern pikn sal, w ktrej posadzka bya wyoona marmurem, dookoa przy cianach stay mikkie otomany przykryte wspaniaymi dywanami, a przy cianie naprzeciwko wejcia staa najokazalsza, pokryta jedwabiem, do ktrej prowadziy srebrne schodki i ktr wieczy zotolity baldachim. Ali Baba posadzi na tej otomanie swego gocia i kaza pozapala wszystkie wiece, potem sprowadzi Mardan, opowiedzia jej o przybyciu gocia i kaza przygotowa wystawn wieczerz, odpowiedni dla tak czcigodnego przybysza. Po czym usiad koo gocia i zacz z nim gawdzi. Gdy przysza pora wieczerzy, wniesiono nakryty st z potrawami na srebrnych i zotych pmiskach i postawiono go przed hersztem. Go skosztowa wraz z Ali Bab wszystkiego po trochu, a poczuli si nasyceni, wtedy odniesiono potrawy, podano stare wino i puchary zaczy kry. Najadszy si i wypiwszy do woli, uznali wieczerz za skoczon i usiedli sobie, aby gawdzi i zabawia si mi rozmow, tak e wcale nie zauwayli, i zrobio si ju pno. Kiedy wreszcie chcieli uda si na spoczynek, herszt zbjcw wsta i zszed na dziedziniec, tumaczc si, e zanim pjdzie spa, musi ponakrywa derkami muy. W rzeczywistoci jednak chcia porozumie si ze swymi ludmi. Podszed wic do pierwszego z bukakw i powiedzia stumionym szeptem: - Kiedy przez okno rzuc w was kamyczkiem, rozetnijcie bukaki kindaami i spieszcie na gr do mnie! To samo powtrzy przed drugim i trzecim bukakiem, a do ostatniego. Ali Baba mia zamiar na drugi dzie rano uda si do ani, kaza wic Mardanie przygotowa odpowiednie rczniki i dorczy je Abdallachowi oraz ugotowa ros, ktry chce wypi po opuszczeniu ani. Poza tym kaza gocia traktowa z najwyszymi honorami, usa mu wygodn pociel z kosztownych koder, jakie godnoci jego odpowiadaj, osobicie go obsugiwa i w ogle stara si, eby wszystkie obowizki gocinnoci wobec niego byy zachowane. - Speni twj rozkaz, panie - odpowiedziaa Mardana. Zobaczmy teraz, co herszt zbjcw porabia. Umwiwszy si ze wsplnikami zbrodni i przygotowawszy z nimi cay plan dziaania, poszed na gr do Mardany i zapyta j, gdzie przygotowany jest dla niego nocleg. Niewolnica wzia wiec i zaprowadzia go do komnaty wyoonej najwspanialszymi dywanami, gdzie przygotowane byo posanie z mikkich materacw i ciepych koder oraz wszystko, co potrzebne do wygodnego snu. Mardana yczya mu dobrej nocy i posza do kuchni, aby wykona polecenia swego pana. Przyszykowaa rczniki i przybory aziebne i wrczya je niewolnikowi Abdallachowi, potem przyrzdzia miso na ros i podpalia ogie pod kotem. Tymczasem pomyk w lampce stawa si coraz mniejszy, gdy byo za mao oliwy, a w kocu cakiem zgas. Mardana chciaa dola oliwy z dzbanka, ale dzbanek okaza si pusty. Poniewa i wiece si powypalay, nie wiedziaa, co pocz, gdy potrzebowaa jeszcze wiata, aby ugotowa ros. Kiedy Abdallach zauway jej kopot, powiedzia: - Bd spokojna, oliwa w domu jest, i to w bardzo wielkiej iloci. Czy zapomniaa o bukakach obcego kupca, ktre napenione oliw stoj w naszym podwrzu? Zejd na d i zaczerpnij stamtd, ile ci potrzeba. Jutro rano zapacimy mu nalen cen za wzit oliw. Mardana, usyszawszy te sowa, podzikowaa za dobr rad i cieszc si z mdrego pomysu, zesza na d z dzbankiem i zbliya si do bukakw. Tymczasem rozbjnicy ju si zaczli niecierpliwi, siedzc zbyt dugo w swoich ciasnych wizieniach. Znosili istne mki z powodu skurczonej pozycji ciaa, rce i nogi im cierpy, a koci byy jakby amane koem. Kiedy wic usyszeli, e kto si zblia, pomyleli nieopatrznie, e to ich herszt. Strzaa losu ju ich bowiem trafia, a wyrok Allacha zapad nad nimi. I tak jeden ze zbjcw spyta: - Czy nadszed czas, abymy wyszli? Kiedy Mardana usyszaa gos ludzki wychodzcy z wntrza bukaka, przestraszya si bardzo. Inna upadaby zemdlona ze strachu albo zacza gono krzycze. Ale Mardana miaa odwane serce i bystry rozum, wic zrozumiaa, e s to zbjcy, ktrzy maj ze zamiary. Nie zastanawiajc si dugo, powzia od razu waciw decyzj. Wiedziaa bowiem, e jeli krzyknie albo zrobi nagy ruch, na pewno zginie, a wraz z ni jej pan i wszyscy mieszkacy domu. Dlatego nie krzykna i nie zrobia gwatownego ruchu, ale zacza od razu wykonywa

18 podstpny plan, ktry powzia. Szeptem powiedziaa do pierwszego bukaka: - Pora ju bliska, jeszcze tylko krtka chwila cierpliwoci. Potem podesza do drugiego bukaka i kiedy schowany w nim zbjca powtrzy pytanie pierwszego, daa mu tak sam odpowied. Tak przesza obok wszystkich bukakw. Rozbjnicy pytali j jeden po drugim, a ona odpowiadaa, namawiajc; do cierpliwoci, a dosza do ostatnich bukakw naprawd napenionych oliw. Otwara jeden z nich, zaczerpna tyle oliwy, ile potrzebowaa, wrcia do kuchni i zapalia lampk. Potem przyniosa olbrzymi miedziany kocio, zesza z nim na dziedziniec i napenia go oliw. Nastpnie posza znw na pitro, postawia kocio na ogniu, podoya wiele drew pod niego i zaczekaa, a oliwa zacza kipie, a kiedy bya ju wrzca, zniosa kocio znw na d i ponalewaa dzbankiem wrzc oliw do bukakw. W ten sposb umiercia wszystkich zbjcw po kolei. Przekonawszy si, e ani jeden przy yciu nie pozosta, wrcia do kuchni. Wypeniajc rozkaz swego pana, skoczya gotowa ros, a po robocie zgasia ogie i lampk i usiada, aby odczeka, co teraz herszt zbjcw zrobi. Ten za wszedszy do komnaty, ktra bya dla niego przygotowana, zamkn drzwi na rygiel, zgasi wiec i pooy si do ka, udajc, e pi; ale nie spa, tylko czuwa i czeka na odpowiedni chwil, aby mc dokona niecnego czynu, ktry przeciwko mieszkacom tego domu uknu. Kiedy, jak mniema, wszyscy ju spali i nic si nie ruszao, wsta po cichu i rozejrza si ostronie dookoa, a poniewa adnego wiata nie widzia i adnego szmeru nie sysza, pomyla, e wszyscy mieszkacy domu s pogreni w twardym nie. Wzi wic kamyki i zacz rzuca je na dziedziniec, tak jak umwi si ze swymi kompanami. Potem na chwil przesta rzuca i czeka, a ludzie jego powychodz z bukakw. Kiedy jednak cisza panowaa nadal i nikt nie odezwa si ani poruszy, ogarno go zdumienie i zacz znw rzuca kamyki przez okno, dokadnie celujc w bukaki. Ale ludzie jego nie dawali znaku ycia. To wzbudzio podejrzenie herszta. Rzuci jeszcze raz kamykami i znowu czeka nadaremnie. W kocu ogarna go rozpacz i strach wkrad si do jego serca. Zszed na dziedziniec, aby zobaczy, co si stao. Od razu przy pierwszym bukaku uderzy go swd spalenizny. Jego strach jeszcze wzrs. Opanowawszy si nieco przeszed wzdu wszystkich bukakw i zwraca si po kolei do kadego, ale odpowiadao mu guche milczenie. Zacz wic potrzsa i szarpa bukaki, a wreszcie zajrza do rodka i przekona si, e jego ludzie nie yj. Kiedy na domiar zego zauway, e oliwa z dwch ostatnich bukakw zostaa zabrana, wiedzia ju, w jaki sposb ludzie jego postradali ycie i co byo powodem ich strasznej mierci. Opanowaa go dzika ao. Zapaka gorzko nad utrat swoich towarzyszy, ale bojc si, e i on moe by schwytany, postanowi umkn natychmiast, zanim droga ucieczki zostanie odcita. Otworzy furtk do ogrodu, przelaz przez mur, zeskoczy na ulic i zacz biec, gdy chcia jak najprdzej zej z oczu ludzkich, trapiony rozpacz i z tysicem ran w sercu. Mardana obserwowaa go ze swojej kryjwki, a kiedy bya ju pewna, e opuci ich dom, zesza na d, zamkna furtk od ogrodu, ktr herszt by otworzy, i wrcia do siebie na gr. Zostawmy j teraz i wrmy do Ali Baby. Kiedy na rozkaz Allacha nowy dzie si zacz i roznieci swoj ognist zorz, a soce Najpikniejszemu z Piknych swoje powitanie zoyo, spada z Ali Baby szata snu i sodkie widziada senne si rozwiay. Wsta wic, ubra si i wyszed z domu, aby uda si do ani. Jego niewolnik Abdallach za szed za nim z przyborami do mycia i rcznikami. I tak wkroczy do aziebnej sali, obmy si i zacz odpoczywa wes i w wietnym humorze, nie podejrzewajc nawet, co si w cigu ostatniej nocy w jego domu stao i od jakiego niebezpieczestwa Allach go uchroni. Kiedy skoczy si kpa, przywdzia inne szaty i wrci do swego domu. Przechodzc dziedzicem ujrza bukaki stojce na dawnym miejscu. Zdziwio go to i zapyta Mardany: - C si stao z tym obcym kupcem, e tak pno wybiera si na bazar? - Panie mj - odpowiedziaa mu niewolnica - widocznie przeznaczone ci jest dugie ycie i odmierzone wielkie szczcie, gdy tej nocy unikne strasznego niebezpieczestwa. Allach dla czystoci twego serca ocali nas od zguby i habicej mierci, zarwno ciebie, jak i twoich ludzi. A tych, ktrzy kopali dla ciebie mogi, wtrci do niej i pokara sprawiedliwie za ich ze zamiary, gdy ladem kadej nikczemnoci id zawsze haba i zguba. Zostawiam wszystko tak, jak byo, aby mg na wasne oczy si przekona, co ten faszywy kupiec knu, aby mg pozna jego podo oraz dzielno twojej niewolnicy Mardany. Podejd bliej i popatrz, co w tych bukakach si znajduje. Wwczas Ali Baba podszed bliej i kiedy w pierwszym bukaku, do ktrego zajrza,

19 zobaczy czowieka z kindaem w rku, policzki jego poblady i cofn si z oznakami przeraenia. Ale Mardana powiedziaa do niego: - Nie lkaj si, panie mj, gdy czowiek ten jest martwy. Po czym pokazaa mu pozostae bukaki i Ali Baba w kadym z nich odnalaz martwego zbjc z kindaem w rku. Przepeniony odraz, sta przez chwil w milczeniu i spoglda to na Mardan, to na bukaki, przestraszony i wylky. Nie wiedzia bowiem, co to wszystko znaczy. A potem zawoa: - Wytumacz mi natychmiast to, co widziaem, ale mw krtko gdy napenio mnie to okropnym przeraeniem. A Mardana na to: - Poczekaj chwil, panie mj, i nie mw tak gono, aby ssiedzi nie dowiedzieli si o tym, o czym nie powinni wiedzie. Uspokj si, pjd do swojej komnaty i usid wygodnie, aby mg dobrze wypocz. Ja tymczasem przynios ci ros, ktry dla ciebie ugotowaam, a kiedy go wypijesz, to wszystkie strachy, ktre ci opady, przemin. Powiedziawszy to, Mardana posza do kuchni, przyniosa ros i podaa Ali Babie. Ten go wypi, a ona opowiadaa mu, co si w nocy dziao. W kocu dodaa: - Teraz musz ci jeszcze powiedzie o tym, co przed tob ukryam. A byo tak: kiedy wracaam z bazaru, ujrzaam na bramie domu biay znak. To obudzio we mnie podejrzenie, e znak ten narysowa kred kto z naszych nieprzyjaci, ktry ywi ze wobec ciebie zamiary. Aby go wprowadzi w bd, namalowaam takie same znaki na bramach ssiednich domw. Po kilku dniach zauwayam znw, e na naszej bramie widnieje may czerwony znaczek. Dlatego namalowaam czerwon farb takie same znaczki na bramach naszych ssiadw. Wszystko to ukryam jednak przed tob, o panie, aby ci nie niepokoi. Nie ulega wtpliwoci, e ludzie, ktrzy owe znaki namalowali, s tymi samymi, ktrych widzisz bez ycia w tych oto bukakach. S to zbjcy, ktrych ty, panie, spotkae wtedy w grach. Poniewa obecnie znaj oni drog wiodc do naszego domu, nie bdziemy ju mieli ani chwili spokoju i nie bdziemy bezpieczni, dopki jeden z nich pozostaje wrd ywych. Musimy si mie na bacznoci wobec czowieka, ktremu udao si std uciec, gdy na pewno bdzie on nastawa na twoje ycie. Musimy wic by czujni, a ja pierwsza obiecuj ci, e bd najczujniejsza ze wszystkich. Ali Baba, wysuchawszy opowiadania swojej niewolnicy Mardany, by w najwyszym stopniu wstrznity i tak do niej rzek: - Moje ocalenie tej nocy i uratowanie od niebezpieczestwa, ktre mi zagraao, zawdziczam wszechmocy Allacha, ale rwnie i twojemu wielkiemu rozumowi i bystroci umysu. Po czym podzikowa jej za to, e okazaa tyle odwagi, tak mdrze wszystko obmylia i zaplanowaa. W kocu doda: - Od tej chwili jeste wolna i nie jeste ju moj niewolnic. Powiadam ci to w obliczu wszechmocnego Allacha! Twoje szlachetne czyny nie zostan nigdy zapomniane. Chc ci za nie najlepszym, co mam, wynagrodzi. Niewtpliwie ludzie ci, tak jak mwisz, byli rozbjnikami z gr. Niech Allach bdzie bogosawiony, e nas od nich uwolni. Ale teraz trzeba ich pogrzeba, a to, comy przeyli, zachowa w tajemnicy. Po czym zawoa swego niewolnika Abdallacha i kaza mu przynie dwie opaty. Jedn wzi sam, drug da niewolnikowi. I wykopali dugi rw w ogrodzie, zawlekli tam ciaa wszystkich rozbjnikw, wrzucili jednego po drugim do rodka i zasypali ziemi, tak aeby nie pozostao po nich ani ladu. Muy za sprzedali na bazarze, ale nie od razu, tylko w rnym czasie, a to samo uczynili z bukakami. Taki oto los spotka rozbjnikw. Zobaczmy teraz, co porabia ich herszt. Kiedy udao mu si uciec z domu AIi Baby, wrci w gry i dosta si na wp ywym ze strachu do jaskini ze skarbami, zacz paka, czujc si samotny i opuszczony. Usiad i bola nad tym, e los przynis mu same rozczarowania, a czyny jego obrciy si przeciwko niemu. Tskni za swoimi towarzyszami i odechciao mu si y. Ba, nawet pragn mierci, woajc: - Biada wam, najwiksi bohaterowie wszystkich czasw, mowie gotowi zawsze do rabunku i wojny, wojownicy przeznaczeni dla pola chway! O, czemu mier nie przysza do was na wojennej wyprawie, czemu nie poleglicie chlubnie wrd walk i bojw! Biada wam, zginlicie haniebn mierci, a ja, nikczemny, jestem przyczyn, e zginli ci, za ktrych powinienem by odda wasne ycie. O, czemu nie wychyliem kielicha z trucizn, zanim taki los mnie spotka! Lecz Allach zostawi mi ycie, abym mg dokona zemsty i zmaza moj hab. Pomszcz si krwawo na moim wrogu, sprawi, aby dowiedzia si, co znacz gorzkie cierpienia i straszna bole. Ukarz go za jego niecne uczynki, chocia zostaem sam na wiecie. Tego, czego nie osignem z pomoc wielu ludzi, dokonam sam. Tak chce Allach. Przez ca noc duch zrozpaczonego herszta bka si po morzu smtnych roje; na sercu czu herszt taki ciar, e nie mg o niczym innym myle, jak tylko o sposobach, ktrymi osignie swj cel, tak e nie

20 zmruy nawet oka. Pogrony w zadumie, jak wynale sposb, ktry pozwoli mu zaspokoi dz zemsty, powzi w kocu plan, z pomoc ktrego mia nadziej osign upragniony cel i uleczy rany swojej duszy. Kiedy zrobio si ju jasno, przebra si w strj kupca, uda si znowu do miasta i wynaj pokj w wielkim karawanseraju* oraz sklep na bazarze. Zawiz tam zabrane z jaskini pikne kosztowne towary i zotem przetykane delikatne tkaniny. Byy tam bele materiaw z Indii i sukna z Syrii, szaty ze zotogowiu i odwitne stroje na wielkie uroczystoci, ubiory z jedwabiu i lnu oraz wyroby zotnicze z drogimi kamieniami - upy zrabowane w rnych krajach, mienie innych ludzi, ktre zostao w zbjeckim skarbcu zgromadzone. Potem rzekomy kupiec siad przed swoim sklepem i zaj si sprzeda i kupnem. Przy tym umylnie obnia cen i sprzedawa tanio, dawa ludziom, czego sobie yczyli, i rozmawia z nimi o tym, o czym mieli ochot. W ten sposb zasyn szeroko, a imi jego stao si znane w caym kraju. Wielcy przybywali do niego tumnie, a i maluczcy toczyli si wokoo niego. Przyjmowa wszystkich uprzejmie, traktowa z ujmujc yczliwoci, pokazywa zawsze umiechnite oblicze i wyrnia si delikatnym obejciem. Przemawia do wszystkich dobrotliwie i odpowiada przyjanie na pytania, tak e w kocu pozyska ich serca. A przecie wszystko to byo sprzeczne z jego natur, gdy naprawd by dziki i twardy, okrutny i zy. Przemyliwa tylko o mordach i rabunkach, rozlewie krwi i bogatych upach. Ale konieczno ma swoje prawa i zmusia go do takiego postpowania. Ot sklep rzekomego kupca znajdowa si naprzeciwko sklepu syna Ali Baby, ktry nazywa si Machmet. Poniewa byli ssiadami, zwizay ich ze sob prawa i obowizki ssiedzkie, poznali si i zyli blisko. Ale aden z nich nie wiedzia o drugim, kim jest i jakie jest jego pochodzenie. Mimo to czuli do siebie wielk yczliwo, a nawet mio. Czsto przesiadywali ze sob i aden z nich nie mg si bez towarzystwa ssiada obej. Zdarzyo si, e pewnego dnia Ali Baba poszed do swego syna Machmeta w odwiedziny i z zamiarem rozejrzenia si po bazarze. Zasta u niego obcego kupca. Herszt zbjcw pozna od razu Ali Bab i nie wtpi ani chwili, e jest to nieprzyjaciel, ktrego szuka. Ucieszy si z tego bardzo i nie posiada si z radoci na myl, i wkrtce cel jego bdzie osignity, a dza zemsty zaspokojona. Ukry jednak swoje myli gboko i nie zdradzi si nawet mrugniciem oka. Kiedy Ali Baba odszed, rzekomy kupiec spyta o niego Machmeta, udajc, e nie wie, kto to by. - To by mj ojciec - odpowiedzia mu Machmet. Skoro herszt zbjcw to usysza, zacz jeszcze czciej przesiadywa u Machmeta, czci go jeszcze bardziej i podwoi wzgldem niego oznaki szacunku, udajc szczer przyja i serdeczn yczliwo. Zaprasza go do siebie na posiki, wyprawia na jego cze uczty i biesiady, gawdzi z nim wieczorami, nie zapomina o nim podczas wit i uroczystoci i obysypywa go bogatymi podarunkami, a nawet drogocennymi klejnotami. Wszystko to czyni tylko po to, aby wykona plan, o ktrym przemyliwa, i wprowadzi w czyn nikczemn podo, ktr uknu. Machmet widzia, jak szczeglne wzgldy obcy kupiec mu okazuje, widzia jego wielk uprzejmo, a nawet przyja, tote i jego yczliwo i mio do obcego kupca wzrosy niepomiernie. Wierzy te w najczystsze zamiary i najszczersze uczucia swego nowego przyjaciela. Teraz nie mg ju ani chwili y bez niego i w dzie i w nocy akn jego towarzystwa. Dlatego te opowiedzia ojcu, jak uprzejmy jest dla niego obcy kupiec i jak serdeczn przyja mu okazuje, zaznaczajc, e jest to bogaty, szlachetny i hojny czowiek, nalecy do najpierwszych w swoim zawodzie. Wychwala go przy tym bardzo i wspomina, e obcy kupiec stale go na uczty zaprasza i obsypuje kosztownymi klejnotami. Ali Baba powiedzia do syna: - Godzi si, drogi synu, aby mu za jego uprzejmo odpaci i na uczt do nas zaprosi. Zrobimy to w ten pitek. Kiedy obaj bdziecie wracali w poudnie z pitkowego naboestwa i przechodzili koo naszego domu, popro go, aeby do nas wstpi. Zastanie przygotowane wszystko, co si tak czcigodnemu gociowi naley. W nastpny pitek herszt zbjcw poszed okoo poudnia wraz z Machmetem do meczetu. Odprawiwszy wspln modlitw, wracali razem, aeby zabawi si w miecie. Kiedy tak szli, znaleli si w zauku, przy ktrym mieszka Ali Baba, a kiedy stanli przed jego domem, Machmet poprosi swego towarzysza, aby zechcia wstpi i co przeksi, mwic: - Patrz, oto nasz dom. w za odmwi i nie chcia zaproszenia przyj, wysuwajc przerne powody. Machmet jednak dalej na niego nastawa i nie da za wygran, a jego przyjaciel si zgodzi i rzek: - Speni twoje yczenie i wstpi do was ze wzgldu na nasz przyja, poniewa chc ci zrobi przyjemno, ale uczyni to

21 tylko pod tym warunkiem, e potrawy nie bd solone, gdy czuj najwysze obrzydzenie do soli i nie znosz nie tylko jej smaku, ale nawet zapachu. - To nie sprawi adnego kopotu - odpar Machmet. - Jeeli twj odek nie znosi soli, damy ci wycznie potrawy nie solone. Skoro herszt zbjcw te sowa usysza, uradowa si wielce w swym sercu, albowiem byo jego najgortszym yczeniem do tego domu wej, a wszystkie podstpy, ktre dotychczas stosowa, miay tylko suy, by zamiar ten urzeczywistni. Teraz by ju pewien, e zdoa zemsty dokona, i by przekonany, e przeciwnik jego zostanie naleycie ukarany. Mwi wic sam do siebie: "Allach odda ich w moje rce, to jest pewne i nie ulega ju adnej wtpliwoci!" Przekroczy wic prg i wszed do domu Ali Baby. Ten przyj go uroczystym pozdrowieniem i powita z najwiksz uprzejmoci i szacunkiem. Posadzi go na honorowym miejscu wielkiej sali domu, biorc go za dostojnego gocia. Nie domyla si, e to ten sam czowiek, ktry w swoim czasie przyby tu z bukakami z oliw, poniewa herszt zmieni swj wygld i strj. Nie przyszo Ali Babie na myl, e wpuci krwioerczego wilka midzy owce i gronego lwa do stada; usiad i zacz z gociem wesoo gawdzi. Syn Ali Baby Machmet poszed do Mardany i poleci jej, aby nie dodawaa do potraw soli, gdy gociowi nie wolno jej spoywa. Z pocztku j to rozsierdzio, poniewa potrawy byy ju przygotowane i teraz musiaa inne bez soli przyrzdza, potem za wydao jej si to dziwne, a caa sprawa podejrzana. Tote koniecznie chciaa zobaczy czowieka, ktry nie znosi soli. Kiedy ju wszystkie potrawy przyrzdzia na nowo i nadesza pora wieczerzy, wniosa razem z Abdallachem nakryty st i postawia przed pastwem. Rzucia te okiem na obcego kupca i poznaa go natychmiast, gdy jej oko byo bystre, a umys odznacza si przenikliwoci. Nie ulegao wtpliwoci, by to herszt zbjcw. Potem przyjrzaa mu si jeszcze dokadniej i zobaczya wystajc spod jego paszcza rkoje kindau. Od razu powiedziaa do siebie w duchu: "Teraz rozumiem rwnie, dlaczego ten nikczemnik nie chcia z moim panem je soli! Na pewno chce mojego pana zamordowa, a nie godzioby mu si tego uczyni, gdyby skosztowa z nim choby szczypt soli! Ale niedoczekanie jego, aby cel swj osign i zbrodni sw wykona!" Potem Mardana zabraa si do swojej roboty, Abdallach za usugiwa. Kosztowano wszystkich potraw, a Ali Baba obsypywa swego gocia oznakami szacunku i cigle zachca do jedzenia. Kiedy si ju nasycili, odniesiono potrawy i podano wino, a na deser przerne sodycze, owoce i cukry. Raczyli si sodyczami i owocami, a puchar kry midzy nimi. Nikczemnik zachca do picia ojca i syna, sam si jednak od wina powstrzymywa. Chcia bowiem, aby obaj si upili, a on pozosta trzewy i zachowa jasny umys potrzebny do wykonania swego niecnego planu. Plan ten polega na tym, e kiedy ojciec i syn odurzeni winem zasn, on skorzysta ze sposobnoci i przeleje ich krew, zabijajc kindaem, potem za ucieknie przez furtk z ogrodu, jak ju to kiedy uczyni. Gdy trzej ucztujcy tak wesoo si zabawiali, weszli nagle do sali Mardana i Abdallach. Mardana miaa na sobie koszul piknej aleksandryjskiej roboty, narzutk z krlewskiego brokatu i wspaniae powiewne szaty. Przepasana bya zotolitym pasem wysadzanym drogimi kamieniami. Kibi miaa smuk i wydatne biodra, gowa jej bya przykryta siatk z pere, a na piersi zwiesza si naszyjnik ze szmaragdw, hiacyntw i korali. Zarwno jej klejnoty, jak i jej strj byy olniewajce. Podobna bya do wiosennego kwiatu, kiedy do ycia si budzi, lub do modego ksiyca podczas nowiu. Rwnie Abdallach by wspaniale wystrojony, trzyma w rku bbenek, w ktry uderza, gdy Mardana plsaa niczym najdoskonalsza w swym kunszcie tanecznica. Kiedy Ali Baba j ujrza, ucieszy si i powiedzia do niej z umiechem: - Bd pozdrowiona, dziewczyno tak mi yczliwa, wierna suebnico, pena wdziku! Trafnie odgada nasze yczenie, gdy wanie tsknilimy za tacem, dopeni to naszej bogoci i uwieczy nasz biesiad. - Potem zwrci si do herszta zbjcw, mwic: - Nie ma takiej drugiej dziewczyny! jest obyta we wszelkich sprawach i najwierniejsza w subie. Nie brak jej niczego, co naley do piknego uoenia. Posiada wspania urod, jasny umys i bystry rozum, zaprawd nie ma drugiej takiej w naszych czasach. Wywiadczya mi kiedy wielkie dobrodziejstwo i dlatego jest mi dzisiaj milsza, ni moe by wasna crka. Spjrz tylko, szlachetny panie, na jej powabne lica, na smuko jej kibici i pikno jej taca, patrz, z jakim wdzikiem si przegina i jak uroczo przechyla! Go jednak nie zwraca uwagi na jego sowa i nie sucha tej mowy. Nie posiada si bowiem ze zoci z powodu wejcia tych dwojga, ktrzy przeszkodzili mu w wykonaniu zowrogiego planu, jaki uknu przeciwko

22 mieszkacom tego domu, i w dokonaniu zdrady, ktr od dawna hodowa w sercu. A Mardana taczya dalej, nie ustpujc w niczym najlepszym zawodowym tanecznicom, wirujc coraz szybciej, a w kocu wycigna zza pasa kinda, podrzucaa go i chwytaa w powietrzu, jak czyni to Beduinki. Opieraa przy tym ostrze to o swoj pier, to o pier Ali Baby, to przybliaa je do piersi Machmeta, to znw dotykaa nim piersi herszta rozbjnikw. Nastpnie wzia bbenek z rki Abdallacha i podaa Ali Babie, robic gest, aby jej co ofiarowa. Ali Baba rzuci jej denara, po czym i jego syn Machmet obdarowa j denarem. Wreszcie przystpia blisko do herszta zbjcw, trzymajc w jednym rku kinda, a w drugim bbenek. w sign rk do kieszeni, ale wtedy ona, korzystajc z tego, e by zajty wyciganiem datku, wbia mu kinda w piersi. Nikczemnik zacharcza raz i wyzion ducha, Allach za rzuci natychmiast jego dusz do smoy i ognia, gdzie jcz potpieni. Kiedy Ali Baba i jego syn ujrzeli, co Mardana uczynia, skoczyli na rwne nogi i zawoali przeraeni: - Kobieto, c skonio ci do popenienia tej okropnej zdrady? Co pchno ci do tego ohydnego czynu? Wtrcia nas w nieszczcie, z ktrego nie ma ju ocalenia! Staa si przyczyn naszej zguby i narazia nas na utrat czci. Przede wszystkim jednak sprawiedliwa kara dosignie ciebie. Przeklta, nawet gdyby miaa uj rkom sdziego, naszym rkom nie ujdziesz! Ale Mardana odpowiedziaa bez lku: - Uspokjcie si i opanujcie wasze podniecenie! Jeli taka ma by nagroda dla tej, ktra ycie swoje dla was na szwank naraa, to nikt si ju nie omieli nigdy speni dobrego uczynku. Nie sdcie zbyt pochopnie o mnie, abycie nie potrzebowali tego aowa. Wysuchajcie przedtem moich sw, a wtedy zadecydujecie o moim losie i uczynicie ze mn, co si wam bdzie podobao. Ten czowiek wcale nie by kupcem, udawa tylko i wprowadzi was obu w bd. To jest herszt zbjcw z gr, ktry uprzednio udawa handlarza oliw i sprowadzi do waszego domu owych ludzi, ukrytych w bukakach, aby was zamordowa. Kiedy wwczas udao mi si jego podstpne zamiary udaremni, tak e jego nadzieje i pragnienia spezy na niczym, musia ratowa si ucieczk i opuci miasto. Ale nie skorzysta z danej mu przestrogi i nie poniecha swych haniebnych zamiarw. Aby nasyci pragnienie zemsty, otworzy sklep na bazarze kupieckim i napeni go drogocennymi towarami. Tak dugo udawa faszyw mio i zdradliw przyja, a wywid w pole mego modego pana Machmeta. Oszustwo to umoliwio mu wtargnicie do waszego domu i zajcie miejsca z wami przy jednym stole. Teraz za tylko na to czeka, kiedy bdzie mg wykorzysta sposobno, aby zada wam najohydniejsz mier i pami o was zetrze z powierzchni ziemi. Przy tym ufa w ostrze swego kindau i si swego ramienia. Ale niech bdzie chwaa Allachowi, ktry moj rk zgotowa mu szybki koniec i zgub! Popatrzcie na oblicze zabitego i przyjrzyjcie mu si dokadnie, a wtedy prawda moich sw ukae si w caej peni. Mwic to rozchylia szaty faszywego kupca i pokazaa kinda, ktry by ukryty pod nimi. A oni usyszawszy sowa Mardany, przyjrzeli si dokadnie obliczu zabitego. Poznali go i byli teraz cakiem pewni, e by to w handlarz oliwy. Widok kindau za przekona ich, e Allach uratowa ich od wielkiego niebezpieczestwa i strasznej mki konania, posugujc si rk wiernej suebnicy Mardany. Uznali wic prawd tych sw, a mstwo jej serca i czynw zajaniao przed nimi cudownym blaskiem. Dzikowali za jej szlachetny postpek i nie mogli si nachwali, e tak wszystko na wylot przejrzaa i mdrze obmylia. Ali Baba za tak do niej powiada: - Kiedy darowaem ci wwczas wolno, obiecaem da jeszcze co wicej. Teraz nadesza pora, aby sowa mego dotrzyma i obietnic speni. Powiem ci wic, co zamierzam zrobi, aby dobrodziejstwa wynagrodzi i odpaci ci za twj szlachetny czyn. Oto chc ci zalubi mojemu synowi Machmetowi. A co wy oboje na to? Machmet za tak ojcu odpowiedzia: Sucham ci i jestem posuszny we wszystkim, co mi rozkaesz i polecisz. Zgadzam si z twoj wol, jeli mi co dajesz albo odbierasz, choby miaa to by rzecz, ktra napawaaby mnie lkiem i niepokojem. Ale jeli chodzi o polubienie Mardany, to jest to od dawna moje najskrytsze marzenie i cel moich pragnie! Powiedzia tak, albowiem miowa j od dawna, jako e bya to dziewczyna o wielkiej urodzie i powabie, wyrniajca si bystrym umysem i najwyszymi zaletami, a do tego jeszcze pochodzia, cho bya niewolnic, ze szlachetnego rodu i miaa znakomitych przodkw. Potem wzili si do pogrzebania zwok herszta rozbjnikw. Wykopali w ogrodzie gbok mogi i wrzucili go tam, aby lea przy swoich nikczemnych i przekltych kompanach, a adne stworzenie Allacha nie dowiedziao si nigdy o tych dziwnych wydarzeniach i

23 cudownych wypadkach. Zobaczymy jeszcze teraz, co si stao ze sklepem rzekomego kupca. Kiedy waciciel by dugo nieobecny, a nikt nie mia o nim nowiny ani znaku ycia, przejto na rzecz skarbu sutaskiego jego mienie, towary i w ogle cay majtek, ktry pozostawi. Kiedy za Ali Baba i jego najblisi odzyskali spokj i yciu ich ju nic nie grozio, gdy wszystkie sprawy si wyjaniy, a rado zostaa im przydana i smutek rozwiany, wtedy Machmet poj za on suebnic Mardan. Uda si do kadiego*, ktry sprawuje sdy nad wiernymi, i poprosi go o napisanie wiadectwa lubu, wrczy mu datek i obieca da jeszcze drugi. Gocie weselni zjechali si i uroczystoci si rozpoczy. Zapomniano o nie. Ucztowano i bawiono si wesoo, sprowadziwszy grajkw, piewaczki i kuglarzy. Wesele trwao trzy doby. Potem, kiedy min ju cay rok od powyszych wydarze, Ali Baba postanowi znowu uda si do jaskini ze skarbami. Nie czyni tego od czasu okrutnej mierci nieszczsnego Kasima, obawiajc si rozbjnikw. Potem, kiedy Allach rk Mardany umierci trzydziestu omiu rozbjnikw, a herszt poszed w lad za nimi do pieka, Ali Baba myla, e dwch z nich wci jeszcze yje. Wtedy w grach bowiem dokadnie ich policzy i stwierdzi, e byo czterdziestu. Kiedy jednak po owych dwu zbjcach wszelki lad przepad, doszed do przekonania, e i oni gdzie zginli, i dlatego odway si tam uda. Wzi ze sob syna, aby pokaza mu jaskini ze skarbami i wyjawi tajemnic, w jaki sposb mona si tam dosta. Kiedy podeszli ju do jaskini, zauwayli, e krzewy i gogi przed furtk zrobiy si tak gste, i cakiem zagrodziy przejcie. Dziki temu poznali, e od duszego czasu do tego skarbca nie wesza adna ywa dusza, a aden odgos ani sowo nie przerway ciszy. Umocnio to ich w przekonaniu, e wszyscy rozbjnicy zginli, strach ich opuci i omielili si podej bliej. Ali Baba wzi siekier i wyrba przez krzewy i gogi przejcie do furtki. Po czym powiedzia: Sezamie, otwrz si! Kowana w elazie furtka otwara si natychmiast. Ali Baba wszed ze swoim synem do rodka i pokaza mu wszystkie skarby, osobliwoci i klejnoty, ktre si tam znajdoway. Machmet by olniony ich widokiem i dziwowa si bardzo. Kiedy za przeszli wzdu i wszerz po wszystkich salach i napatrzyli si do woli na klejnoty i szlachetne kruszce, postanowili wraca. Wzili wszake ze sob, co im si spord skarbw najwicej podobao i co nie byo zbyt cikie, a miao wielk warto. Powrcili do domu zadowoleni i od tego czasu przynosili sobie zawsze ze skarbca wszystko, czego tylko zapragnli. I tak wiedli wspaniae i szczliwe ycie, a przysza do nich ta, ktra kae zamilkn wszelkiej radoci i zrywa wizy przyjani; ktra burzy zamki, a sypie mogiy.

24

Aladyn i czarodziejska lampa

W pewnym miecie chiskiego cesarstwa y sobie biedny krawiec. Mia syna imieniem Aladyn, ktry od najmodszych lat by urwisem i zbija bki. Kiedy chopiec ukoczy dziesity rok ycia, ojciec postanowi wyuczy go rzemiosa. By jednak zbyt ubogi, aby go posa do terminu lub do szkoy na nauk. Wzi go wic do wasnego warsztatu z zamiarem wyuczenia krawiectwa. Poniewa Aladyn by jednak wielkim nicponiem i o niczym innym nie myla jak tylko o obuzowaniu si z chopakami z ssiedztwa, nie potrafi nigdy wysiedzie caego dnia w warsztacie; czeka tylko chwili, kiedy ojciec wyjdzie co zaatwi lub jakiego klienta odwiedzi, aby czmychn natychmiast na ulic i wasa si z innymi psotnymi terminatorami nie lepszymi od niego. I tak bywao zawsze. Aladyn rodzicw nie sucha, a ojciec smuci si i frasowa z powodu przywar swego syna, a w kocu zachorowa ze zmartwienia i umar. Aladyn jednak wcale nie myla o poprawie. Kiedy matka uwiadomia sobie, e ma ju nie ma, a syn jest wartogowem do

25 niczego niezdatnym, sprzedaa warsztat i wzia si do przdzenia, aby prac rk zarabia na ycie swoje i swego nieudanego syna. Ten za, kiedy nie potrzebowa si ju obawia surowoci ojca, rozzuchwali si jeszcze bardziej. Ba, nawet doszo do tego, e do domu wraca ju tylko na posiki i nocleg. W dniu, kiedy Aladyn skoczy pitnasty rok ycia i bawi si jak zwykle na ulicy z psotnymi chopakami, nagle podszed do nich derwisz* i zatrzyma si, aby przyjrze si dzieciom. Przy tym szczeglnie badawczo przyglda si Aladynowi, mierzc go wzrokiem od stp do gw. Derwisz ten pochodzi z Mauretanii* i by czarnoksinikiem, ktry potrafi si swoich czarw gry przesuwa. By te w astrologii nader biegy. Przyjrzawszy si dokadnie Aladynowi, powiedzia sam do siebie: "Oto chopiec, ktrego szukam. Opuciem moj ojczyzn po to, aby go odnale". Potem odwoa jednego z chopcw na stron i zapyta, czyim synem jest Aladyn, a chopiec opowiedzia mu wszystko, co owego dotyczyo. Wtedy derwisz podszed do Aladyna, wzi go na bok i zapyta: - Synu mj, czy przypadkiem ojcem twym nie jest krawiec, ktry si tak a tak nazywa? - Tak jest, efendi* - odpar chopiec - ale mj ojciec dawno ju umar. Skoro mauretaski czarodziej to usysza, porwa Aladyna w objcia i zacz go caowa, a zy spyway strumieniami po jego wychudych policzkach. Kiedy Aladyn ujrza to dziwne zachowanie si Mauretanina, zdziwi si wielce i zapyta: - Czemu paczesz, efendi? I skd znae mojego ojca? Tamten za odpowiedzia smutnym, zaamujcym si gosem: - Synu mj, jak moesz mnie pyta o powd mojego smutku, kiedy sam powiedziae mi, e ojciec twj, a mj brat, ju nie yje. Zaiste rodzic twj by moim bratem. Przywdrowaem z dalekiej krainy, yjc tylko t jedn nadziej, e brata mego tu zobacz. Ty za mwisz mi o jego mierci. Zew krwi oznajmi mi, e jeste synem mego brata i rozpoznaem ci od razu wrd innych chopcw, chocia twj ojciec, kiedymy si rozstawali, nie by nawet jeszcze onaty. Los skaza nas na rozk. Przeznaczeniu bowiem nikt nie zdoa uj, a na to, co Allach postanowi, nie ma rady. Po czym pooy Aladynowi rk na ramieniu i mwi dalej: - Synu mj, nie mam ju teraz innej pociechy prcz ciebie, ty zastpi mi musisz mego zmarego brata, gdy kto pozostawia potomka, cakowicie nie umiera. Rzekszy to, derwisz woy rk do torby, wyj dziesi denarw i wrczy je Aladynowi, mwic: - Synu mj, powiedz mi teraz, gdzie jest wasz dom i gdzie znajduje si twoja matka, wdowa po moim bracie? Aladyn uj go wtedy za rk i wskaza drog wiodc do ich domu, a czarodziej na to: - Synu mj, przyjmij te pienidze i oddaj je twojej matce. Pozdrw j ode mnie i oznajmij, e stryj twj powrci z dalekich krajw; jeli Allach pozwoli, przyjd jutro rano do was, aby matk tw powita i obejrze dom, w ktrym mj brat mieszka, oraz miejsce, gdzie znajduje si jego mogia. Tedy Aladyn pocaowa Mauretanina w rk i peen radoci pobieg szybko do matki. Wesoo wszed do izby i zawoa: Matko, przynosz ci dobr nowin! Stryj mj powrci z dalekich krajw i kaza mi ci pozdrowi. - Aladynie - odpara biedna wdowa - czy chcesz naigrawa si ze mnie? O jakim stryju mwisz? Przecie brat mego ma dawno ju nie yje! Aladyn za na to: - Matko, jak moesz mwi, e nie mam stryja, kiedy przecie ten czowiek, ktry przyby, mwi, e jest bratem mojego ojca? Obj mnie czule i ucaowa ze zami w oczach, i powiedzia, abym ci o jego przybyciu donis. - Aladynie - odpowiedziaa matka - wiem, e miae kiedy stryja, ale on dawno umar, a nie jest mi wiadome, eby m mj mia wicej braci. Na drugi dzie rano mauretaski czarodziej wyszed na ulic, aby spotka Aladyna, gdy zamiarem jego byo ju si z nim nie rozstawa. Podszedszy do niego, chwyci go za rk, obj i ucaowa, a potem wyj z sakiewki dwa denary i rzek: - Id do twojej matki, daj jej jeszcze te dwa denary i powiedz: "Mj stryj chciaby dzi wieczr w naszym domu spoy posiek, przeto we te pienidze i przygotuj smaczn wieczerz!" Ale przede wszystkim poka mi teraz jeszcze raz drog do waszego domu. - Chtnie to uczyni, stryju - zawoa Aladyn, poszed przodem i pokaza dokadnie drog do swego domu. Potem Mauretanin poegna si i odszed, Aladyn za poszed do matki, opowiedzia jej o wszystkim, dajc owe dwa denary, i doda: - Mj stryj yczy sobie spoy u nas wieczerz. Matka Aladyna ubraa si co ywo, posza na bazar i kupia wszystko, co byo potrzebne do wieczerzy. Potem wrcia do domu i zabraa si do przyrzdzania potraw, poyczywszy od ssiadw brakujce pmiski i naczynia. A kiedy wieczr zapad, rzeka do Aladyna: - Synu mj, wieczerza jest gotowa, moe jednak twj stryj nie zna dobrze drogi do naszego domu, przeto wyjd mu na spotkanie. - Sucham i jestem posuszny - odpar syn. Ale kiedy tak ze sob rozmawiali, zapukano

26 do drzwi. Aladyn poszed otworzy, a przed drzwiami sta mauretaski czarodziej ze sug, ktry nis za nim wino i owoce. Aladyn chcia wprowadzi ich do izby, ale suga nie mia wej, a wszed tylko Mauretanin i pozdrowi matk Aladyna. Po czym zapyta: - Gdzie jest miejsce, na ktrym mj zmary brat zwykle siadywa? Tedy matka Aladyna wskazaa miejsce, na ktrym jej m za ycia zwyk by siada. Derwisz za pad na kolana i ucaowa ziemi, mwic z paczem: Ach, jakie niezupene jest moje szczcie i jake smutny mj los, kiedy ci ju nie ma, mj bracie, renico mojego oka! I w ten sposb zawodzi i lamentowa, a matka Aladyna uwierzya, i jest to naprawd jej szwagier, a kiedy z caego tego paczu i narzekania omdla, podesza do niego, podniosa z ziemi i rzeka: - Nic ju nie pomoe, gdyby si nawet na mier zamartwi. Nastpnie poprosia go, aby usiad, a kiedy to uczyni, zaczli gawdzi, nim wniesiono st z potrawami. ono mojego brata - mwi czarodziej - nie dziw si, e nie widziaa mnie nigdy tutaj, nawet za ycia mojego brata. Opuciem bowiem ten kraj przed czterdziestu laty i cay czas przebywaem z dala od was. Wdrowaem po Indiach dalszych i bliszych i przemierzyem ca Arabi. Potem udaem si do Egiptu i przez duszy czas mieszkaem w jego stolicy, ktra zalicza si do najwikszych cudw wiata, a w kocu wyjechaem na najdalszy Zachd i w kraju owym pozostaem przez lat trzydzieci. Pewnego dnia wszake, o ono mojego brata, przypomnia mi si kraj rodzinny i mj umiowany brat, ktry obecnie zeszed ju z tego wiata, i opanowaa mnie przemona tsknota. Zaczem paka i rozpacza, a w kocu postanowiem wyjecha do kraju, w ktrym si byem urodzi, aby mego brata znowu zobaczy. Mwiem przy tym do siebie: "Czowiecze, za dugo przebywasz ju na obczynie, a masz przecie tylko jednego jedynego brata. Ruszaj wic w drog, aby go jeszcze zobaczy, zanim umrzesz! Kt bowiem zna koleje losu i zmienno chwili biecej? Allach miociwy, za to niech Mu bd dziki, obdarzy ci wielkim bogactwem, a brat twj, by moe, yje tam w ubstwie i niedostatku. Mgby mu wic pomc, a rwnoczenie nacieszy si jego widokiem". Udaem si przeto zaraz w drog i przybyem do tego miasta po dugich trudach i znojach, ktre wszake pod askaw opiek Allacha szczliwie zniosem. Kiedy przybywszy tu przechadzaem si wczoraj po ulicach i ujrzaem twego syna, jak si z rwienikami bawi, zaraz, o ono mojego brata, serce moje zabio mocniej na jego widok, gdy krew czuje pocig do swojej krwi, a gos mego serca przemwi do mnie, e to wanie on. Zapomniaem od razu o zmczeniu i troskach i miaem wraenie, e skrzyda urosy mi u ramion. Ale kiedy chopiec mnie powiadomi, e brat mj stoi ju przed tronem miosiernego Allacha, to z niezmiernego smutku i zmartwienia niemal omdlaem. Teraz wszake znalazem ju troch pociechy dziki Aladynowi, ktry w moim sercu zaj miejsce nieboszczyka, gdy powiedziane jest, e kto pozostawia potomstwo, nie umiera cakowicie. Wypowiedziawszy te sowa, mauretaski czarodziej zauway, e wzruszy staruszk do ez. Zwrci si przeto teraz do Aladyna: - Synu mj, powiedz mi, jakiego rzemiosa ci nauczono i jaki posiadasz zawd? Czy nauczye si pracy, ktra mogaby was oboje, ciebie i matk, wyywi? Wwczas Aladyn poczu si zawstydzony i zwiesi gow do ziemi, matka jego za zawoaa: - Ale skde! Prawd mwic, to syn mj nic nie umie. Takiego nicponia, jak on, jeszcze w yciu nigdy nie widziaam. Caymi dniami wczy si z psotnymi rwienikami z caej naszej dzielnicy, ktrzy si w niczym od niego nie rni. Jego ojciec, a twj brat, umar ze zmartwienia z jego powodu. A ja z jego winy yj obecnie w ndzy. Mozolnie przd dniami i nocami, aby zarobi na t troch chleba, ktre oboje spoywamy. Zaiste taki jest mj los, kochany szwagrze. Kln si na moje ycie, e syn mj przychodzi do domu jedynie na posiki i nocleg. Mylaam nawet o tym, aby drzwi przed nim zamkn i nigdy mu ju ich nie otworzy, by wreszcie poszed szuka jakiego zarobku. Jestem stara i brak mi si, aby si tak mczy i na chleb powszedni dla nas obojga zarabia. Wielki Boe, czy musz sama myle o wasnym utrzymaniu? Konieczny jest mi kto, kto by mnie na staro ywi! Wwczas Mauretanin zwrci si do Aladyna tymi sowy: - Jake si to dzieje, o synu mego brata, e si tak le prowadzisz? To haba dla ciebie! Nie godzi si tak postpowa ludziom naszej krwi! Masz przecie bystry rozum i jeste dzieckiem rodzicw cieszcych si oglnym powaaniem. Wstyd, e twoja matka mimo sdziwego wieku musi jeszcze troszczy si o wasze utrzymanie, gdy ty jeste ju mczyzn, ktry powinien umie matk sw wyywi. Rozejrzyj si, mj synu, po naszym miecie! Jest tu, chwaa niech bdzie Allachowi, tylu nauczycieli jak w adnym innym! Obierz

27 sobie rzemioso, ktre ci odpowiada, abym ci mg posa na nauk. Chc ci dopomc, na ile tylko potrafi! Kiedy jednak Mauretanin zauway, e Aladyn milczy i nie daje odpowiedzi, zmiarkowa, e chopiec w ogle nie kwapi si do adnej pracy i woli prowadzi ycie prniacze. Powiedzia tedy do niego: - Synu mojego brata, nie chc ci urazi, ale jeli nie chcesz uprawia adnego rzemiosa, to urzdz ci sklep z najkosztowniejszymi tkaninami, aby zasyn wrd ludzi jako bogaty kupiec szanowany w caym miecie. Skoro Aladyn to usysza, uradowa si wielce. Wiedzia bowiem dobrze, e bogaci kupcy nosz wykwintne i zawsze wiee szaty. Spojrza z wdzicznoci na Mauretanina i skin gow na znak, e si zgadza. Ten za widzc, e chopiec ma ochot zosta kupcem, tak mwi dalej: - Poniewa widz, e masz ochot, abym zrobi z ciebie kupca i zaoy ci sklep, synu mojego brata, to poka, co umiesz! Jutro, jeli Allach pozwoli, wezm ci ze sob na bazar i sprawi ci wykwintne szaty, jakie nosz bogaci kupcy. Potem wyszukam ci sklep i wywi si z danego ci sowa. Matka Aladyna, ktra do tego czasu cigle jeszcze troch wtpia, czy Mauretanin jest rzeczywicie jej szwagrem, teraz usyszawszy, e przybysz chce naby dla jej syna sklep, uwierzya, e Mauretanin jest jej szwagrem, gdy obcy czowiek nie zechciaby przecie jej syna tak hojnie obdarowa. Dlatego ja strofowa Aladyna i przestrzega go, aby wybi sobie z gowy wszelkie gupstwa, pokaza, co umie, i zawsze stryjowi swemu, ktry zastpuje mu ojca, by posuszny. Po czym nakrya st i wniosa wieczerz. Wszyscy troje usiedli i zaczli je i pi, a Mauretanin z Aladynem rozprawiali o sprawach kupieckiego stanu. Kiedy wszake Mauretanin zauway, e noc zapada, poegna si i odszed, obiecujc, e na drugi dzie powrci, aby wraz z Aladynem pj na bazar i sprawi mu wykwintne kupieckie szaty. Nazajutrz rano zapuka te bardzo wczenie do drzwi. Matka Aladyna zerwaa si z posania i poprosia go do izby. Czarodziej jednak nie chcia wej, tylko wywoa Aladyna, aby wraz z nim uda si na bazar. Tam wstpili do sukiennika, u ktrego byy wystawione na sprzeda przerne stroje. Mauretanin zada gotowego ubrania najwyszej jakoci. Kiedy za kupiec przynis kilka piknie skrojonych i uszytych strojw, stryj zwrci si do bratanka: - Wybierz, co ci si najbardziej podoba! Chopiec nie posiada si z radoci, widzc, e stryj pozostawia mu wybr, i dobra sobie wedug wasnego gustu szaty, ktre mu si najbardziej podobay. Mauretanin nie targujc si zapaci kupcowi dan cen i zaprowadzi Aladyna do ani. Wykpawszy si opucili izb aziebn i wypili sorbet* na wielkiej sali, po czym Aladyn wes i radosny wdzia nowo nabyty strj, pokaza si stryjowi i z wdzicznoci za jego dobro pocaowa go w rk. Z ani udali si na bazar do bogatych kupcw. Stryj oprowadzi bratanka po caym bazarze, tumaczc, jak si odbywa handel, a potem rzek: - Teraz, mj synu, godzi si, aby nawiza z tymi ludmi stosunki, zwaszcza z najbogatszymi spord nich, aby nauczy si od nich sztuki handlowania, bo przecie to ma by twj przyszy zawd. Nastpnie pokazawszy mu cae miasto, meczety, ogrody i wszelkie godne widzenia osobliwoci, przywid go do karawanseraju, gdzie sam mieszka, i zaprosi na uczt kilku zamonych kupcw, ktrzy rwnie tam si zatrzymali. Kiedy zaproszeni przyszli, Mauretanin opowiedzia im, e chopiec, ktry z nim przyszed, jest synem jego zmarego brata i nazywa si Aladyn. Zjadszy i wypiwszy odprowadzi Aladyna do domu matki. Skoro ta ujrzaa syna, ktry robi teraz wraenie bogatego kupca, nie posiadaa si z radoci i w oczach jej ukazay si zy szczcia. Dzikowaa swemu szwagrowi z Mauretanii za jego dobro, mwic: - Nie mog wprost znale odpowiednich sw, aby ci podzikowa, kochany szwagrze, nawet gdybym przez ca reszt mojego ycia ci dzikowaa i wielbia ci za te wszystkie dobrodziejstwa, jakie memu synowi wywiadczy. Zanosz mody do Allacha, aby ci strzeg i od wszelkich nieszcz uchroni, eby obdarzy ci dugim yciem, by mg tego sierot otoczy opiekuczym skrzydem, a on powinien ci by zawsze posusznym i ulegym. - ono mojego brata - odpar Mauretanin Aladyn jest ju tak dorosy i rozsdny, e potrafi zastpi swego ojca i stanie si ukojeniem dla twoich ez. Ale jest mi bardzo przykro, e nie mog od razu jutro ofiarowa mu sklepu, poniewa to pitek i wszyscy kupcy po naboestwie w meczecie wylegn za miasto. Jeli jednak Allach pozwoli, uczyni z jego pomoc w sobot to co zamierzam. Jutro te do was przyjd, aby wzi ze sob Aladyna i pokaza mu pooone za miastem ogrody i parki. Tam spotka odpowiednich ludzi: bogatych kupcw i wykwintne towarzystwo, ktre si tam zwykle udaje na przechadzk. Na drugi dzie Mauretanin przyszed znowu do domu krawca i zapuka do drzwi. Aladyn tej nocy nie

28 zmruy oka, rozpamitujc wszystkie te przyjemnoci, ktrych poprzedniego dnia dziki swemu stryjowi zazna, i nie mogc si doczeka witu, kiedy stryj mia znowu po niego przyj, aby mu pokaza ogrody i parki. Skoro wic tylko usysza pukanie, skoczy szybki jak iskra, otworzy na ocie drzwi i ujrza przed sob przybysza z dalekich krajw. Ten obj go i ucaowa, po czym wyszli razem na miasto. - Synu mego brata - rzek Mauretanin - dzisiaj poka ci co, czego jeszcze nigdy w yciu nie widziae. Przy tym umiechn si do chopca i zachca przyjacielskimi sowy. Tak gawdzc wyszli poza bramy miasta. Ogldali rozlege parki i podziwiali wznoszce si wysoko paace. Mauretanin za zatrzymywa si raz po raz i pyta: - Podoba ci si, Aladynie? A chopcu wydawao si, e szczcie dodaje mu skrzyde. Patrzy bowiem na rzeczy, ktrych nigdy jeszcze w yciu nie widzia. I tak szli coraz dalej, a poczuli zmczenie. Weszli do olbrzymiego ogrodu, ktry napawa wspaniaymi widokami ich oczy, a pikno jego radowaa im serca. Fontanny biy do gry wrd kwiecia, tryskajc srebrzystymi strumieniami z paszcz lww odlanych ze zototego mosidzu. Usiedli przy stojcym tam marmurowym stole, aby odpocz. Aladyn uszczliwiony i peen radoci zacz artowa i przekomarza si z Mauretaninem, jak gdyby ten naprawd by jego stryjem. Ten za rozwiza pas, wycign spod niego torb, w ktrej by chleb i owoce, i powiedzia: - Synu mego brata, zapewne jeste ju godny, we i jedz. Chopiec zabra si zaraz do jedzenia, a Mauretanin jad razem z nim. I tak odpoczywali w weselu i spokoju ducha. Potem Mauretanin rzek: - Synu mojego brata, kiedy odpoczniesz, powdrujemy dalej. Aladyn wsta natychmiast i powdrowali od ogrodu do ogrodu, a minli wszystkie i stanli przed wysok gr. Aladyn, ktry dotd nigdy jeszcze miasta nie opuszcza i w cigu swego ycia jeszcze tak dalekiej drogi nie odby, rzek: - Stryju, powiedz, dokd idziemy, bo przecie pozostawilimy ju wszystkie podmiejskie ogrody poza sob i stoimy u stp wysokiej gry! A jeli droga jest jeszcze daleka, to nie mam ju si i dalej, osabem bowiem ze zmczenia. Wracajmy do miasta! - Mj synu - odpar Mauretanin - tdy prowadzi nasza droga, a ogrody si jeszcze nie skoczyy. Zwiedzimy teraz ogrd, jakiego nawet krlowie nie posiadaj. Wszystkie, ktremy dotychczas zwiedzali, s niczym w porwnaniu z tamtym. Musisz wic przemc zmczenie i i dalej. Jeste przecie, dziki niech bd Allachowi, niemal dorosym mczyzn. Po czym Mauretanin zacz przymilnymi sowy odwraca uwag chopca od zmczenia, opowiadajc mu przedziwne opowieci, prawdziwe i zmylone, a doszli do owego miejsca, ktre byo celem przybycia mauretaskiego czarodzieja z dalekiego Zachodu do chiskiego cesarstwa. A kiedy w owo miejsce przybyli, powiedzia do Aladyna: - Synu mojego brata, usid i wypocznij, gdy oto jest miejsce, ktregomy szukali. Jeli Allach pozwoli, poka ci teraz cudowne rzeczy, jakich jeszcze aden czowiek na tym wiecie nie oglda. Nikt nie mia monoci ujrze tego, co ty ujrzysz. I tak mwi dalej do Aladyna: - Nazbieraj troch gazi i chrustu, moliwie jak najsuchszego, abymy mogli rozpali ognisko. Potem, o synu mego brata, co ci poka, ale na razie o nic nie pytaj, dowiesz si wszystkiego, gdy nadejdzie po temu pora. Skoro Aladyn to usysza, zapomnia o zmczeniu, zerwa si z miejsca i zacz zbiera suche gazie i chrust, a Mauretanin powiedzia: - Wystarczy, kochany bratanku! Nastpnie wydosta z torby szkatuk, otworzy j i wyj z niej szczypt kadzida. Kadzi, czyni gusa, wypowiada zaklcia i mrucza jakie niezrozumiae wyrazy. Natychmiast zrobio si ciemno, rozleg si grzmot, ziemia zadraa i rozwara si, tak e Aladyn przestraszy si wielce i w swym przeraeniu chcia ucieka. Mauretaski czarodziej to zauway i wpad w gwatowny gniew, poniewa wiedzia, i cay jego wysiek bez pomocy Aladyna na nic si nie zda. Skarb bowiem, ktrego tu szuka, mia objawi si jedynie Aladynowi. Widzc wic, e chopiec chce ucieka, czarodziej podnis rk i uderzy go tak mocno w twarz, e omal nie wybi mu zbw. Chopiec osun si zemdlony na ziemi, ale po krtkiej chwili dziki czarom Mauretanina odzyska przytomno i zacz szlocha woajc: - Kochany stryju, czyme zasuyem na takie uderzenie? Czarodziej j go uspokaja, przemawiajc do agodnie: - Synu mj, chc zrobi z ciebie dorosego mczyzn, przeto nie sprzeciwiaj mi si, jako e jestem twoim stryjem, ktry zastpuje ci ojca. Bd mi posuszny we wszystkim, co ci rozka, a po krtkiej chwili zapomnisz o caej tej udrce, kiedy ujrzysz zachwycajce rzeczy. W tym miejscu, gdzie ziemia si przed czarodziejem rozwara, ukazaa si marmurowa pyta, do ktrej przymocowany by mosiny uchwyt. Mauretanin zwrci si do chopca nastpujcymi sowy: - Kiedy uczynisz, co ci ka,

29 bdziesz bogatszy ni wszyscy krlowie tego wiata. Tylko dlatego, synu mj, pozwoliem sobie ci uderzy. Jest tu bowiem ukryty wielki skarb, ktry jedynie na dwik twego imienia moe si objawi, a ty chciae to miejsce opuci i uciec. Ale teraz uwaaj! Patrz, jak ziemia, ulegajc mojej czarnoksiskiej sile rozwara si na dwik zaklcia! A potem mwi dalej do Aladyna: - Uwaaj i patrz! Tam pod pyt, do ktrej przymocowany jest mosiny uchwyt, ley skarb, o ktrym ci mwiem. Ujmij rk uchwyt i podnie pyt do gry, gdy adnemu innemu czowiekowi poza tob nie dane jest tej pyty poruszy. Tylko ty moesz w pieczarze ze skarbami bezpiecznie stop postawi, albowiem wszystko jest tam dla ciebie przeznaczone. Ale powiniene mnie sucha i wykonywa dokadnie wszystko, co ci polec. Nie wolno ci pomin ani sylaby z moich sw. A wszystko to, synu mj, dzieje si dla twojego dobra. Skarb ten bowiem jest niezmierny i aden krl na wiecie podobnego nie posiada. A naley on tylko do ciebie i... do mnie. Biedny chopiec zapomnia o zmczeniu, blu i zach. Urzeczony bowiem sowami Mauretanina cieszy si i radowa, e posidzie takie skarby, jakich aden krl nie posiada. Rzek wic do stryja: - Rozkazuj mi, co zechcesz, a ja bd ci posuszny. - Ach, synu mojego brata - odpar czarodziej - miuj ci jak wasne dziecko, a moe jeszcze wicej, gdy poza tob, moim bratankiem, nie mam ju nikogo na wiecie. Ty bdziesz moim dziedzicem i nastpc! Mwic to podszed do Aladyna, ucaowa go i cign dalej: - Bo i dla kog tak si trudz, mj synu? Jedynie dla ciebie, aby zrobi z ciebie monego i bogatego czowieka. Dlatego ty powiniene dokadnie wykonywa kade moje polecenie. Podejd teraz do tej pyty i podnie j do gry! Aladyn za na to: - Stryju, ta pyta jest chyba za cika na moje siy, nie zdoam sam jej udwign. Chod i pom mi przy jej podnoszeniu. Nie jestem bowiem jeszcze dorosy. - Kochany bratanku - odpar Mauretanin niczego nie osigniemy, jeli ja przyo do tego rki, i wtedy cay nasz wysiek pjdzie na marne. Tylko ty jeden powiniene uj uchwyt i unie pyt do gry, tylko za dotkniciem twej rki podniesie si ona z atwoci. Mwiem ci, e nikomu poza tob nie wolno uchwytu tego dotkn. A kiedy to uczynisz, wymw swoje imi oraz imiona ojca i matki, a wwczas pyta stanie si tak lekka, e nie poczujesz jej ciaru. Tedy Aladyn zebra wszystkie siy, powzi mocne postanowienie i uczyni tak, jak mu Mauretanin rozkaza. Pyta podniosa si natychmiast, a on odrzuci j na bok. Odrzuciwszy pyt zamykajc wejcie do pieczary, ujrza podziemny korytarz, do ktrego wiody w d schody o dwunastu stopniach. Czarodziej za poucza go dalej: - Aladynie, uwaaj i rb wszystko dokadnie tak, jak ci powiem, niczego nie pomijajc. Zejd po tych schodach, zachowujc wielk ostrono, i id korytarzem, a dojdziesz do jego koca. Tam zobaczysz budynek podzielony na cztery sale. W kadej z nich ujrzysz po cztery zote dzbany i wiele innych przedmiotw ze szczerego zota i srebra, ale strze si, aby niczego nie dotkn i nie bra do rki. Id tak ostronie, eby nawet krajem twych szat o skarby te i ciany si nie otar! Jeli postpisz inaczej, zostaniesz natychmiast zaklty w czarny kamie. W czwartej sali znajdziesz drzwi. Otwrz je wymawiajc te same imiona, ktre wypowiedziae podnoszc pyt, i wyjd tymi drzwiami! Znajdziesz si w cudownym ogrodzie, wrd piknych drzew obwieszonych wspaniaymi owocami. Id dalej tym ogrodem, a zobaczysz wejcie do jeszcze jednej sali, do ktrej prowadz w d schody o trzydziestu stopniach. Dopiero w tej sali wolno ci bdzie wszystko obejrze. Skoro si tam znajdziesz, ujrzysz lamp zwisajc z puapu. We j, wylej z niej oliw i ukryj lamp w zanadrzu. Nie turbuj si przy tym o swoje szaty, gdy ta oliwa nie brudzi. Kiedy potem bdziesz stamtd wraca, moesz po drodze nazrywa owocw z drzew, ile zechcesz, gdy wszystko to bdzie naleao do ciebie. Wypowiedziawszy te sowa, Mauretanin zdj piercie z palca i woy go na palec Aladyna, mwic: - Synu mj, piercie ten uchroni ci od wszelkich nieszcz i niebezpieczestw, ktre mogyby ci zagraa, ale pod tym jednym warunkiem, e zapamitasz wszystko, co ci powiedziaem. A teraz ruszaj, wyt wszystkie siy i rozpal pomie twojej odwagi! Nie lkaj si, nie jeste ju dzieckiem. Dziki twej odwadze za staniesz si od razu najbogatszym czowiekiem na caym wiecie. Aladyn zszed posusznie do podziemnego korytarza i ujrza budynek podzielony na cztery sale. W kadej sali byo po cztery dzbany, ale omin je, jak Mauretanin mu kaza, zachowujc najwiksz ostrono. Po czym znalaz si w ogrodzie wrd piknych drzew, obwieszonych wspaniaymi owocami, a przeszedszy przez ten ogrd dotar do ostatniej sali. Szybko zbieg po trzydziestu stopniach na d i zobaczy zwisajc z puapu lamp.

30 Zgasi j, wyla z niej oliw i schowa lamp w zanadrzu. Potem powrci t sam drog do ogrodu i zacz oglda drzewa. Siedziay na nich rnobarwne ptaki, ktre cudownym piewem wielbiy wszechmogcego Allacha, a ktrych, kiedy pierwszy raz szed przez ogrd, wcale nie zauway. Z drzew zamiast owocw zwisay grona szlachetnych kamieni, kady innego ksztatu i barwy, zielone, biae, te i czerwone. Od kamieni tych bi blask janiejszy ni soneczne wiato w pogodne przedpoudnie. Kady z kamieni przewysza wielkoci wszystkie widziane przeze dotd klejnoty. aden krl na caym wiecie nie mia i nie ma ani jednego takiego kamienia, a nawet mniejszego o poow ni z nich najmniejszy. Aladyn jeszcze nigdy w yciu takich dziww nie widzia, i z pocztku prbowa kosztowa ich, ale gdy si przekona, e s twarde, rozgniewa si, e nie moe si nimi jak zwykymi owocami nasyci, i rzek do siebie: "Nazrywam tych szklanych kulek i bd si nimi w domu bawi". Zerwa ich wic cae mnstwo i ponapycha nimi wszystkie kieszenie, a nawet zdj pas, zawin we jeszcze troch kamieni i znowu si nim opasa. W kocu jednak ze strachu przed stryjem przebieg szybko przez wszystkie cztery sale oraz podziemny korytarz. Na zote dzbany nie rzuci nawet okiem, cho teraz byo mu ju wolno co z nich zabra. Nastpnie wspi si po schodach do wyjcia z pieczary, tak e zosta mu ju tylko jeden ostatni stopie, znacznie wyszy od innych. Na ten stopie nie mg ju jednak wej, gdy by zbytnio swoimi upami obciony, zawoa wic do Mauretanina: - Stryju, podaj mi rk i dopom wyj! - Synu mj - odpar tamten - daj mi lamp, bo to ona na pewno tak ci ciy! Aladyn na to: - Stryju, lampa nie jest wcale cika, podaj mi rk, a kiedy bd na grze, to ci lamp oddam. Czarodziej wszake chcia od razu dosta lamp do rk, przeto zacz na Aladyna nalega, aby mu j natychmiast wrczy. Chopak mia jednak lamp gboko ukryt w zanadrzu pod wszystkimi drogimi kamieniami, nie mg wic jej rk dosign. Wwczas zo czarodzieja zmienia si w straszn wcieko, bo zrozumia, e nie uda mu si osign swego celu. Ze zoci tej j znowu czyni gusa, szepta zaklcia i rzuca kadzido do ognia. Marmurowa pyta nagle opada, zamykajc wyjcie z korytarza, a ziemia zawara si nad ni. Aladyn za zosta pod ziemi i nie mg wydosta si na powierzchni. Byo bowiem tak: mauretaski czarodziej nie by oczywicie adnym stryjem Aladyna, a pochodzi z najdalszych kracw Afryki. Od wczesnej modoci uczy si guse i czarnoksistwa od zych duchw, gdy owa cz Afryki synie z takich nieczystych si. W trakcie tych, trwajcych czterdzieci lat, nauk czarnoksiskich dowiedzia si pewnego dnia, i daleko stamtd w cesarstwie chiskim ley miasto el-Kalas. Tam ukryty jest ogromny skarb, jakiego aden krl na caym wiecie nie posiada. Najcenniejsz czstk tego skarbu jest czarodziejska lampa. Kto ni zawadnie, temu aden czowiek nie dorwna bogactwem i potg. Mauretanin j tedy zgbia dalej tajemn wiedz i odkry, e skarb w moe by podjty jedynie przez pewnego chopca, ktry zwie si Aladyn i pochodzi z ubogiego stanu, oraz e chopiec ten mieszka w tym samym miecie. Przeto czarodziej przygotowa si zaraz do podry i wyruszy niezwocznie do Chin, jakemy to ju wyej opowiedzieli. Po czym odnalaz Aladyna, uda, e jest jego stryjem, i przeprowadzi cay swj podstpny plan, aby za jego porednictwem wej w posiadanie czarodziejskiej lampy. Kiedy wszake wszelkie wysiki i nadzieje okazay si ponne, postanowi Aladyna zgadzi. Czarnoksisk moc nakry go ziemi, ktra si bya na chwil rozwara, i czeka na jego mier. Ale kto yje, tego nie mona uwaa za umarego. Zostawmy teraz czarodzieja, ktry uda si z powrotem do Afryki, i zobaczmy, co si z Aladynem stao. Kiedy si ziemia nad nim zawara, zacz wzywa na ratunek Mauretanina, ktrego wci jeszcze uwaa za swego stryja, aby go z podziemnego korytarza wyprowadzi na powierzchni. Poniewa jednak nikt na jego woanie nie odpowiada, Aladyn zrozumia, e Mauretanin postpi z nim niecnie i e nie jest wcale bratem jego ojca, lecz szalbierczym czarnoksinikiem. J tedy lamentowa i paka nad swym nieszczciem. Po krtkiej chwili atoli opanowa si i zeszed znowu po schodach na d, aby zobaczy, czy Allach miociwy mu nie dopomoe, wskazujc jakie inne wyjcie. Rzuca si to w prawo, to w lewo, ale nie znajdowa nic prcz ciemnoci i zimnych cian, ktre go otaczay. Mauretaski czarodziej bowiem pozamyka wszystkie drzwi, a nawet wyjcie do ogrodu, w ktrym Aladyn by uprzednio, aby nie pozostawi mu adnego sposobu wydostania si na powierzchni ziemi i i skaza go na godow mier. Przypomnijmy sobie jednak, e kiedy wysya Aladyna na d do podziemnego korytarza, da mu amulet* w postaci

31 piercienia mwic: "Piercie ten ocali ci, kiedy bieda ci przycinie lub kiedy spotka ci jaki nieszczliwy przypadek. Oddali on od ciebie wszelkie niebezpieczestwa i dopomoe ci niezalenie od tego, gdzie bdziesz". Kiedy Aladyn tak siedzia w ciemnoci i nad swoim nieszczciem medytowa i paka, bo zwtpi ju o ocaleniu i opanowaa go bezdenna rozpacz, zacz z bezmiaru swego strapienia zaamywa rce, jak czyni to aobnicy. A gdy je tak zaamywa, zdarzyo si, e do jego bezwiednie dotkna amuletu. I oto momentalnie zjawi si przed nim usuny dinn i przemwi: - Przybyem, aby ci suy jako twj niewolnik. daj, czego chcesz, a ja speni to, gdy jestem sug kadego, kto posiada ten piercie, dawn wasno byego mojego pana. Aladyn spojrza na zjaw i zrazu zlk si, ale kiedy usysza, co dinn mwi, odwaga mu wrcia i przypomnia sobie sowa Mauretanina, kiedy mu piercie wrcza. Ucieszy si tedy wielce i rzek miao do dinna: - Sugo piercienia, dam, aby natychmiast wynis mnie std na powierzchni ziemi. Zaledwie zdy wypowiedzie te sowa, jak ziemia si rozwara i Aladyn znalaz si znw przed wejciem do pieczary ze skarbami. Spdzi jednak cae trzy dni w ciemnociach, wic kiedy poczu, e jest znw na wieym powietrzu, a wiato dzienne i promienie soneczne dotykaj jego oblicza, nie mg od razu otworzy oczu. Uchyla je i znowu przymyka, a przyzwyczai si do wiata. Nie posiada si ze szczcia, i jest znowu na powierzchni ziemi, ale dziwi si nie widzc w ogle zejcia do pieczary, ktrym by zszed. Zdziwienie jego stawao si coraz wiksze i przez chwil ju nawet myla, e znalaz si w zupenie innym miejscu. Dopiero kiedy odnalaz lady ogniska, gdzie mauretaski czarodziej kadzi i czyni gusa, Aladyn przekona si, e to wszystko tutaj si dziao. Potem rozejrza si na prawo i na lewo i zobaczy dalej ogrody. Spojrza na drog i pozna, e to ta sama, po ktrej tu przyszed. Podzikowa wic Allachowi za ocalenie, zwaszcza e sam by ju w nie zwtpi. Znan mu ju drog wrci do miasta i wkrtce dotar do domu matki. Kiedy wszake wszed do izby i ujrza matk, osun si na ziemi omdlay z nagej radoci oraz wycieczenia i godu. Matka od czasu rozstania si z synem smucia si wielce. Ujrzawszy wchodzcego Aladyna, nie posiadaa si z radoci, ale rado ta zmienia si w smutek, kiedy syn pad zemdlony na ziemi. Z najwysz troskliwoci podbiega zaraz do niego, spryskaa mu twarz ran wod i popieszya do ssiadw po trzewice sole, aby go nimi ocuci. Kiedy Aladyn odzyska przytomno, poprosi zaraz matk, aby mu daa co do zjedzenia. Matka poczstowaa go tym, co byo w domu, i powiedziaa: Podjedz sobie, synku, i rozpogd twoje oblicze, a kiedy odpoczniesz, opowiesz mi, co przeye i co ci si przytrafio. Na razie nie chc ci o nic pyta, moje dziecko, gdy jeste zbyt wyczerpany. Aladyn za jad, pi i cakiem si rozweseli, a wrciwszy nieco do si powiedzia: - Wielk ponosisz win, matko, e pozwolia mi i z tym przekltym otrem, ktry mia wzgldem mnie ze zamiary i chcia mnie zabi. Wiedz, e patrzyem mierci w oczy z winy tego nikczemnego czowieka, ktrego ty uznaa za mojego stryja! Zaiste ju bym dawno nie y, gdyby wspaniaomylny Allach mnie nie ocali. My oboje, matko, ty i ja, zostalimy przez tego czowieka haniebnie oszukani. Ot czowiek ten okaza si mauretaskim czarnoksinikiem, przekltym szalbierzem, chytrym oszustem i nikczemnym obudnikiem. Myl, e nawet mieszkacy pieka nie s od niego gorsi. Niech Allach zniszczy go wraz z jego wszystkimi ksigami! Posuchaj teraz, kochana matko, co ten przekltnik uczyni. Przypomnij sobie, jak kama i jak mi zote gry obiecywa, mwic, e pragnie tylko mojego dobra! Przypomnij sobie dowody mioci, jakie mi okazywa, i zwa, e czyni to tylko jedynie po to, aby swj wasny cel osign. A celem tym byo pozbawi mnie ycia. Po czym Aladyn opowiedzia matce po kolei wszystko, co przey, wylewajc przy tym zy radoci z powodu swego ocalenia. Wycign lamp z zanadrza i pokaza j staruszce. Da jej rwnie do obejrzenia wszystkie szlachetne kamienie, ktre z ogrodu przynis. Byo tego dwie due sakwy klejnotw, jakich aden krl na tym wiecie nie posiada. Aladyn wszake nie zna si na ich wartoci i nadal myla, e to szkieka i krysztay. Potem opowiedziawszy wszystko do koca, zacz urga Mauretaninowi z sercem wezbranym gniewem, woajc: - To nikczemny, pody i okrutny czarodziej! Ma kamienne serce, pozbawione ludzkich uczu! To obudny oszust, nie znajcy litoci i miosierdzia!. Skoro matka Aladyna dowiedziaa si o wszystkim, co mauretaski czarodziej uczyni, zawoaa: - Zaprawd, mj synu, to musia by giaur*, ale Allach by askaw i uratowa ci od matactw i oszustw tego przekltnika, ktrego ja

32 rzeczywicie uwaaam za twojego stryja. Poniewa Aladyn przez trzy doby nie zmruy oka, chcia teraz odpocz, pooy si wic i od razu zasn kamiennym snem, a wkrtce potem i jego matka udaa si na spoczynek. Chopiec spa bez przerwy i obudzi si dopiero drugiego dnia w poudnie, a skoro tylko otworzy oczy, zada od razu jedzenia. Ale matka rzeka do niego: Kochany synu, nie mam ju nic do jedzenia. Wczoraj spoye wszystko, co byo w domu. Poczekaj jednak chwilk, mam tu troch gotowej przdzy, zanios j na bazar i sprzedam, aby kupi za to co dla ciebie do zjedzenia. - Matko - zawoa Aladyn - zachowaj swoj przdz i nie sprzedawaj jej, ale podaj mi lamp, ktr przyniosem! Zanios j na bazar i sprzedam, a z uzyskanych pienidzy kupi co, abymy si mogli oboje posili. Tusz, e za lamp uzyskam wiksz sum ni ty za twoj przdz. Tedy matka wrczya synowi lamp, lecz zauwaywszy, e bya zakopcona, powiedziaa: - Lampa jest brudna, wic obmyj j i wyczyszcz, aby uzyska lepsz cen. Po czym wzia troch piasku do rki i zacza nim lamp pociera. Ale skoro jej tylko dotkna, ukaza si przed nim dinn o strasznym wygldzie i szerokich barach, przypominajcy olbrzymw, ktrzy yli w zamierzchych czasach. - Powiedz, pani, czego dasz - rzek - a speni kade twoje yczenie, jestem bowiem sug tego, kto posiada t czarodziejsk lamp. Staruszce strach odebra mow na widok tak okropnej postaci. Osuna si zemdlona na ziemi. Aladyn sta troch z boku, a poniewa widzia ju podobnego dinna, ktry suy kademu, kto posiada czarodziejski piercie, wzi lamp z rk matczynych i zawoa: - Sugo lampy, jestem godny i ycz sobie, aby mi przynis co do jedzenia, ale koniecznie co dobrego i niepowszedniego. Dinn znik na krtk chwil, a potem przynis wielki, drogocenny st ze szczerego srebra, na ktrym stao dwanacie zotych pmiskw z przernymi smakowitymi potrawami, dwa srebrne puchary, dwie flasze z klarownym starym winem, a do tego chleb bielszy od niegu. Wszystko to dinn postawi przed Aladynem i znik. Wtedy chopiec spryska ran wod twarz matki i poda jej wonne trzewice sole do wchania. Kiedy za odzyskaa przytomno, tak do niej rzecze: - Zjedzmy, matko, te potrawy, ktre Allach darowa nam raczy. Kiedy matka Aladyna zobaczya wielki srebrny st, zdumiaa si wielce i powiedziaa do syna: - Kt jest tym szczodrym dobroczyc, ktry ulitowa si nad naszym godem i ubstwem? Winnimy mu wdziczno za jego dobro. A moe to sam sutan usysza o naszej biedzie i niedostatku i przysa nam taki upominek? - Droga matko - odpar Aladyn - nie czas na pytania, ale zabierzmy si do jedzenia, gdy jestemy oboje godni. Usiedli wic przy srebrnym stole i zaczli zajada. Poniewa matka Aladyna nigdy jeszcze w swym dugim yciu nie prbowaa tak smacznych potraw, spoywaa je z wielkim apetytem. Aladyn by rwnie zgodniay i pochania arocznie smakowite jado, jakie zwykli je tylko krlowie. Nie wiedzieli przy tym oboje, co jest cenniejsze: jado czy st, na ktrym stao. Kiedy ju zjedli do syta, pozostao im jeszcze na wieczerz, a nawet na drugi dzie. Po jedzeniu umyli rce i usiedli, aby sobie pogawdzi. - Mj synu - rzeka matka - opowiedz mi, jak to z tym dinnem byo? Aladyn powtrzy jej swoj rozmow z dinnem, kiedy ona leaa zemdlona na ziemi. Matka nie moga si nadziwi i powiedziaa: - Moe to i tak byo, ale chocia wiem dobrze, e dinny ludziom si ukazuj, to ja, mj synu, przez cae moje ycie nigdy adnego z nich nie widziaam. Teraz zdaje mi si wszake, e to musia by ten sam dinn, ktry ciebie uwolni z pieczary ze skarbami. Aladyn na to: - To nie ten sam, matko. Tamten by sug piercienia, a ten, ktry ci si ukaza, jest sug lampy. Matka za zawoaa: - Patrzcie, patrzcie, a wic ten ohydny potwr, ktry mi si ukaza i ktry mnie tak przerazi, ma co wsplnego z t lamp? - A kiedy chopiec potwierdzi, mwia dalej: - Zaklinam ci, mj synu, na mleko, ktre ssae z mojej piersi, wyrzu t lamp i ten piercie, gdy napawaj mnie one wielkim strachem. Nie zniosabym ju po raz drugi widoku takiego dinna. A rwnie grzechem jest z nimi obcowa, jako e prorok Allacha nas przed nimi ostrzeg. - Kochana matko - odpar Aladyn - inne twoje rozkazy wykonuj z chtnego serca, ale tego, co teraz mwisz, usucha nie mog. Nie bdziemy si ju mogli obej bez lampy i bez piercienia. Sama si przecie przekonaa, jakie dobrodziejstwa lampa nam wywiadczya, kiedy bylimy godni! Pamitaj, matko, e mauretaski czarodziej, kiedy byem w pieczarze ze skarbami, nie zada ode mnie ani zota, ani srebra, ktrymi wszystkie cztery sale byy napenione, ale jedynie lampy i niczego ponadto. Zna bowiem jej czarodziejsk moc i gdyby nie wiedzia, e sia ta jest tak potna, nie mczyby si tak i nie trudzi. Nie przybyby ze swej dalekiej krainy, aby jej tu

33 szuka, ba, nie kazaby ziemi zamkn si nade mn, kiedy odmwiem mu owej lampy. Godzi si, matko, abymy tej lampy pilnie strzegli i dobrze j przechowywali, gdy jest ona najwikszym naszym bogactwem. Nie wolno nam przy tym tej naszej tajemnicy nikomu zdradzi. A z moim piercieniem jest tak samo. Nie wolno mi go zdj z palca, bo gdybym go wtedy na rku nie mia, nie ujrzaaby mnie ju nigdy ywym: zginbym marnie pod ziemi w pieczarze ze skarbami. Jake wic miabym si go teraz pozby? Nie wiadomo, jakie przeciwnoci, nieszczcia i przypadki los nam jeszcze zgotuje i z jakich ten piercie bdzie nas musia ratowa. Ale dla twego spokoju, matko, odbior ci t lamp i nigdy ci ju jej nie poka. Aladyn i jego matka przez dwa dni ywili si potrawami, ktrymi dinn ich obdarzy. Kiedy za ju wszystko zjedli, Aladyn postanowi sprzeda jeden z pmiskw, ktre dinn by przynis wraz ze stoem. Pmiski byy ze szczerego zota, ale. Aladyn nie wiedzia, z czego one s. Poszed wic z pmiskiem na bazar, a spotkawszy tam obcego czowieka, gorszego od samego diaba, da mu pmisek do obejrzenia. Skoro tylko w czowiek pmisek zoczy, odprowadzi zaraz chopca na stron, aby nikt inny ju pmiska nie oglda, od razu bowiem przekona si, e jest ze szczerego zota, nie wiedzia tylko, czy Aladyn zna jego prawdziw warto, czy te jest w takich sprawach niedowiadczony. Spyta go tedy: - Ile za ten pmisek chcesz, efendi? Aladyn za na to: - Sam wiesz, ile on jest wart. Obcy czowiek zawaha si, ile ma Aladynowi zaofiarowa, gdy zmiarkowa, e chopiec odpowiedzia mu jak wytrawny kupiec, a on chcia pmisek za bezcen naby. Ale rwnoczenie obawia si, e Aladyn zna warto pmiska, i dlatego obcy sam nie wiedzia, jak cen poda. Tedy wyj z kieszeni zotego denara i da go chopcu. Aladyn przyj zapat i czym prdzej si oddali. Dopiero wwczas obcy czowiek zmiarkowa, e chopiec wartoci pmiska jednak nie zna, i j aowa, e mu nie da jeszcze mniej. Aladyn za nie zatrzyma si ani na chwil, lecz pobieg prosto do piekarza, kupi chleba i zapaci rozmieniwszy monet na drobne. Potem poszed do matki, wrczy jej chleb i reszt pienidzy mwic: - Matko, id i zakup wszystko, czego nam potrzeba. Matka uczynia tak, po czym zjedli do syta i wstpia w nich znowu otucha. I tak Aladyn sprzedawa pmisek po pmisku, a wszystkie wysprzeda i pozosta mu ju tylko srebrny st, na ktrym pmiski stay. Poniewa wszake st ten by duy i ciki, sprowadzi owego czowieka do domu, pokaza mu st, i kiedy ten si przekona, e st jest w samej rzeczy wielki, zapaci dziesi denarw. Przez pewien czas Aladyn z matk utrzymywali si z tej sumy, a i ona si skoczya. Wwczas dopiero Aladyn wyj lamp i potar j. Natychmiast zjawi si przed nim dinn, ten sam, ktry mu si ju raz by ukaza, i powiedzia: - Powiedz, panie, czego dasz, a ja speni kade twoje yczenie, jestem bowiem sug tego, kto posiada czarodziejsk lamp. Aladyn na to: - dam, aby mi przynis st zastawiony potrawami, jaki ju raz mi przyniose, albowiem jestem godny. Dinn speni natychmiast jego danie i przynis st, na ktrym stay cztery drogocenne pmiski ze smakowitymi potrawami, a do tego flasze z klarownym winem i biay chleb. Matka za, ktra wysza, obawiajc si zobaczy po raz drugi straszn posta dinna, po krtkiej chwili wrcia. Ujrzawszy st z drogocennymi pmiskami, ucieszya si, Aladyn za rzek: - No i c, matko, kazaa mi lamp wyrzuci, wic popatrz teraz, jak moc czarodziejsk ona posiada! - Kochany synu - odpara matka - niech Allach wynagrodzi dinnowi, ale mimo wszystko wolaabym po raz drugi nie oglda jego strasznej postaci. Kiedy i te potrawy zostay zjedzone, Aladyn wzi znw jeden z pmiskw, schowa go pod paszcz i poszed szuka owego nieznajomego, ktry kupi tamte. Szczliwy los wszake zrzdzi, e musia przej koo sklepu starego zotnika, ktry by uczciwym czowiekiem. Kiedy ten Aladyna ujrza, zagadn go tymi sowy: - Mj synu, co zamierzasz uczyni? Widziaem ci, jak wiele razy tdy przechodzie, a potem co zaatwiae z jakim obcym czowiekiem. Dostrzegem rwnie, e wrczae mu jakie przedmioty, a nawet wydaje mi si, e i teraz chowasz co pod paszczem i szukasz tamtego, aby mu to odsprzeda. Nie wiesz zapewne, e ten nikczemnik, z ktrym handlowae i w ktrego sida wpade, jest podym szalbierzem. Jeli masz przy sobie co, co chciaby spieniy, to mi poka. Nie potrzebujesz si niczego obawia, zapac ci sprawiedliw cen, jak Allach miosierny na niebie! Wtedy Aladyn pokaza staremu pmisek, a ten wzi go i zway na wadze, po czym spyta: - Czy te przedmioty, ktre uprzednio sprzedawae owemu czowiekowi, byy takie jak ten pmisek? - Tak, zupenie takie same - odpar Aladyn. - A ile ci za nie paci? - pyta zotnik dalej. Paci mi zawsze po

34 denarze - rzek Aladyn. Stary zotnik usyszawszy to, zawoa: - Przeklty niech bdzie nikczemnik, ktry tak oszukuje wiernego sug Allacha! - Po czym spojrza na Aladyna i powiedzia: - Synu mj, ten podstpny czowiek oszukiwa ci, a potem na pewno jeszcze si z ciebie natrzsa, gdy twoje pmiski s ze szczerego zota. Zwayem ten pmisek i oceniam jego warto na siedemdziesit denarw, a jeli przystajesz na tak cen, to przyjm j ode mnie! Z tymi sowy stary zotnik wypaci mu ow sum, Aladyn za przyj pienidze, dzikujc starcowi za jego dobro oraz za to, i otworzy mu oczy na szalbierstwo tamtego czowieka. I teraz za kadym razem, kiedy pienidze uzyskane ze sprzeday pmiska si koczyy, przynosi mu nastpny. W ten sposb Aladyn i jego matka znacznie si wzbogacili, ale yli nadal jak ludzie redniego stanu, nie wydajc za duo i nie marnotrawic pienidzy. Aladyn za oduczy si nierbstwa i zadawania si ze zymi chopakami, a zacz szuka towarzystwa uczciwych ludzi. Codziennie szed na bazar, przysiada si bd do bogatych, bd do mniej zamonych kupcw i wypytywa ich o stosunki handlowe, ceny i i towary. Przesiadywa rwnie czsto wrd zotnikw, aby nauczy si wszystkiego o klejnotach, przypatrujc si kupnu i sprzeday drogich kamieni. Przy tej sposobnoci przekona si te rycho, i obie sakwy, ktre napeni by owocami zerwanymi z podziemnych drzew, nie zawieraj szkieek i krysztaw, ale bezcenne klejnoty. Wiedzia ju teraz, e posiada wielkie bogactwo, o jakim si nawet krlom nie ni. Przyjrza si dokadnie wszystkim drogim kamieniom, ktre byy u jubilerw na bazarze, i przekona si, e najwikszy z nich nie dorwnuje najmniejszemu z tych, ktre on posiada. Pewnego dnia usysza na bazarze, jak sutaski czausz* wykrzykuje: - Na rozkaz naszego miociwie nam panujcego sutana, najwikszego monarchy nie tylko naszego stulecia, ale wszystkich czasw, jakie byy i bd, kady winien zamkn swj sklep czy skad i uda si popiesznie do domu. Najjaniejsza ksiniczka Badr-el-Budur, crka padyszacha*, przejdzie ulicami miasta do ani. Kady, kto ten rozkaz przekroczy, poniesie mier i bdzie winien wasnej krwi! Kiedy Aladyn usysza to obwieszczenie, zapragn od razu ujrze ow ksiniczk i tak powiedzia do siebie: "Wszyscy ludzie wielbi jej urod i powab, przeto najgbszym moim pragnieniem jest j zobaczy". I zaraz zacz rozmyla, jak by tu zobaczy na wasne oczy crk sutana. W kocu postanowi ukry si za drzwiami ani, aby ujrze jej oblicze, kiedy bdzie tamtdy przechodzia. Jak postanowi, tak i zrobi. Uda si do ani, zanim ksiniczka zdya tam przyby, i stan za drzwiami w miejscu, gdzie nikt nie mg go zoczy. Ksiniczka przesza ulicami miasta, rozgldajc si na wszystkie strony i w kocu przybya przed ani. Wchodzc za do rodka podniosa czarczaf* ze swego oblicza, a z twarzy jej promieniowao takie pikno, e dorwnywaa blaskiem socu lub najdrogocenniejszej z pere. Bya jak ta, ktr opiewa poeta w sowach: Kto da jej oczom te czarowne cienie?@ Na jej policzkach barwa ry goci,@ Jak noc si czerni jej bujne kdziory,@ Lecz biel jej czoa rozjania ciemnoci. Kiedy ksiniczka Badr-el-Budur uniosa czarczaf i Aladyn ujrza jej oblicze, zamcio mu si w gowie, zosta oczarowany, a mio wypenia mu serce po brzegi. Do domu wrci jak urzeczony. Matka zacza co do niego mwi, ale on o nic nie pyta i na nic nie odpowiada. Matka przyniosa mu obiad, ale on trwa cigle w stanie zamroczenia. Zapytaa wic: - Co ci si stao, synku? Nie jeste ten sam co zawsze. Mwi do ciebie, a ty nie dajesz odpowiedzi. - Pozostaw mnie w spokoju - ozwa si Aladyn. Matka jednak nie dawaa za wygran i zachcaa do posiku. Zjad wic co nieco, ale zaraz potem pooy si na posaniu i przelea pogrony w zadumie a do rana. Przez cay nastpny dzie stan jego rwnie si nie odmieni. Matka frasowaa si wielce o syna, a poniewa nie wiedziaa, co mu si przytrafio, przypuszczaa, e trapi go jaka choroba. Podesza wic do niego i zapytaa: - Synku mj, jeli odczuwasz jak bole czy co ci dolega, powiedz mi, a pjd do lekarza i poprosz go do ciebie. Wanie bawi w naszym miecie pewien sawny lekarz z dalekiej krainy arabskiej, ktrego nasz sutan tu sprowadzi. Opowiadaj o jego wielkiej umiejtnoci i wiedzy, jeli wic czujesz si chory, pjd po niego i uprosz go, aby do nas przyszed. Kiedy Aladyn usysza, e matka chce do niego sprowadzi lekarza, rzecze: - Kochana matko, jestem zdrw, a nie chory, ale dotychczas mylaem, e wszystkie kobiety s podobne do ciebie. Wczoraj jednak ujrzaem ksiniczk Badr-el-Budur, jak udawaa si do ani. Po czym opowiedzia wszystko szczegowo i tak zakoczy: - Zapewne syszaa, jak sutaski czausz wykrzykiwa, e nikomu nie wolno przebywa na ulicy, aby ksiniczka Badr-el-Budur moga

35 przez nikogo nie widziana uda si do kpieli. Ja za ujrzaem jej oblicze, kiedy uniosa czarczaf, wchodzc do ani. A kiedy ujrzaem jej lica i wdziczn posta, ogarna mnie, matko, mio rwna najgwatowniejszej boleci i rozgorzaa we mnie tsknota za ni, tak e nie mog ju znale sobie miejsca, dopki jej wzgldw nie pozyskam. Przeto zamierzam zgodnie z prawem i obyczajem poprosi jej ojca sutana, aby da mi j za maonk. Matka Aladyna usyszawszy jego sowa, zwtpia w zdrowy rozum syna i tak do niego powiada: - Synku mj, niech Allach ma ci w swej opiece! Wydaje mi si bowiem, i postradae zmysy, moje dziecko; mwisz, jak gdyby by optany przez szatana! - Nie, moja matko - zawoa Aladyn - nie postradaem zmysw i nie jestem optacem! Twoje sowa nie mog zmieni mego postanowienia. Nie zaznam spokoju, dopki nie zdobd wzgldw pani mojego serca, piknej ksiniczki Badr-el-Budur! - Ach, mj synku odpara matka - kln si na moje ycie, e nie powiniene wypowiada takich sw. Daj spokj swemu szalestwu! Bo i kt mgby si odway prosi sutana o rk jego crki dla ciebie? Nie wiem nawet, w jaki sposb twoja proba mogaby dotrze przed jego oblicze. Kto ma by twoim swatem? Tedy Aladyn tak odpowiedzia matce: - Przez kogo, kochana matko, miabym prosi sutana o rk jego crki, dopki ty yjesz? Czy mam wierniejszego przyjaciela nad ciebie? Pragn, aeby ty w moim imieniu t prob przed oblicze sutana zaniosa. - Synku mj - ozwaa si matka - niech Allach mnie od czego podobnego uchroni. Nie postradaam bowiem jeszcze zdrowego rozumu tak jak ty! Wygnaj te myli z gowy i pamitaj, czyim synem jeste! Dziecko moje, jeste synem najuboszego i najskromniejszego krawca, jaki by w tym miecie. Rwnie i ja, twoja matka, pochodz z cakiem biednej rodziny. Jake wic moesz mie miao ubiega si o rk crki padyszacha, ktry nie raczy nawet da jej ksiciu krlewskiej czy sutaskiej krwi, jeli ten nie dorwnuje mu potg, stanowiskiem i powaaniem u ludzi? Jeli kto stoi niej od sutana, choby tylko o jeden szczebel, to sutan nie da mu rki swojej crki. Aladyn cierpliwie czeka, a matka skoczy swoj peror, a potem rzek: - Kochana matko, wszystko to, o czym mwisz, rozwayem. Wiem o tym dobrze, e jestem dzieckiem ubogich rodzicw. Ale nic nie odwiedzie mnie od mego postanowienia. Przeto zaklinam ci, jakem twj syn, ktrego gorco miujesz, aby wywiadczya mi t przysug, bo inaczej utracisz syna; rycha mier po mnie przyjdzie, jeli nie pozyskam wzgldw przeze mnie umiowanej ksiniczki. Pamitaj, matko, e jestem twoim jedynym dzieckiem. Matka ja na te sowa lamentowa i paka, mwic: - Synku mj, jestem twoj matk. Nie mam drugiego dziecka i ty jeste sercem mego serca i dusz mej duszy. Jeeli wic chcesz si oeni, to wyszukam dla ciebie on spord ludzi naszego stanu, ale i oni zapytaj mnie zaraz, czy uprawiasz jakie rzemioso lub czy posiadasz kawaek gruntu, sklep czy ogrd, z ktrego mgby siebie i on utrzyma. I c mam im na to odpowiedzie? Jeli wic nawet ludziom rwnie ubogim jak my nie wiem, jakiej udzieli odpowiedzi, jake mogabym si omieli zabiega dla ciebie o rk crki chiskiego cesarza, ktry nie mia i nie ma sobie rwnego wadcy? Zwa to wszystko w swoim umyle! I powiedz mi, jak mam go o rk crki dla krawieckiego syna prosi! Wiem na pewno, e jeli mu tylko o tym wspomn, obrci si to na nasze nieszczcie, naraajc nas na niebezpieczestwo sutaskiego gniewu. Ba, moe nawet przynie to zarwno mnie, jak i tobie wyrok mierci. A przypumy nawet, e pjd i zadam wstpu do sutana, jaki upominek mam przynie dla jego sutaskiej moci?! I tak matka nie przestawaa przemawia do rozsdku syna. - Wiem, moje dziecko, e nasz sutan jest agodny, e nikogo nie odpdza, kto do niego przyjdzie baga o sprawiedliwo lub ask. Wiem, e jest dobrotliwy i askawy zarwno dla swoich, jak i dla obcych. Ale sutan obdarza sw ask tylko tego, kto na to zasuguje, kto w obliczu sutana dokona bohaterskiego czynu na wojnie lub kto obroni przed napaci wroga swj kraj. A ty, mj synu, c za bohaterski czyn, zasugujcy na wdziczno sutana, spenie, aby mia na jego ask zasuy? Przy tym, kto do wadcy si zblia i prosi go o wywiadczenie aski, musi przynie ze sob upominek godny jego sutaskiej moci, jak ci ju o tym wspominaam. - Kochana matko - odpowiedzia Aladyn - sowa twoje trafiaj w sedno. Przypomniaa mi o czym, o czym zapomniaem, i to wanie dodaje mi otuchy, aby za twoim porednictwem o rk sutaskiej crki prosi. Pytasz mnie, matko, czy posiadam co, co mgbym zoy, zgodnie z obyczajem, jako upominek do stp sutana. Ot jestem na to dosy bogaty i wydaje mi si, e aden krl na wiecie nie ma nic, co by dorwnywao temu, co ja

36 posiadam. To, co uprzednio braem za szko i kryszta, okazao si najprawdziwszymi drogimi kamieniami. Dziki stosunkom z jubilerami dowiedziaem si, e kamienie, ktre przyniosem w sakwach z podziemnej pieczary, s po prostu bezcenne. Przeto bd taka dobra i przynie mi nasz porcelanow mis, abym mg j tymi drogimi kamieniami napeni, a nastpnie zaniesiesz j jako upominek dla sutana. Jestem pewien, e uatwi to znacznie twoje zadanie, kiedy staniesz przed sutanem i bdziesz go bagaa o spenienie mej proby. Nie bdziesz potrzebowaa wstydzi si takiego upominku! Daj mi wiar, matko, chodziem cztery razy na bazar jubilerw i widziaem na wasne oczy, jak sprzedaj za drogie pienidze kamienie, ktre urod s cztery razy gorsze od naszych. Przeto wsta i tak jak ci prosiem, przynie mi porcelanow mis, abymy tymi klejnotami j napenili i zobaczyli, jak w niej wygldaj. Matka Aladyna posza i przyniosa porcelanow mis, mwic do siebie: "Chciaabym si przekona, czy to, co mj syn o tych kamieniach mwi, jest istotnie prawd czy te nie". Aladyn za wyj z obu sakw drogie kamienie i woy do misy, a bya nimi wypeniona po brzegi. Wtedy matka spojrzaa na nie, ale nie moga dugo patrzy i musiaa przymruy oczy, gdy drogie kamienie lniy, byszczay i skrzyy si olepiajcym blaskiem. - Widzisz, matko, jaki to bdzie wspaniay upominek dla sutana? Jestem pewien, e dziki temu padyszach ci uhonoruje i przyjmie z najwysz czci. Teraz nie masz ju adnej wymwki, we t mis i id z ni do sutaskiego paacu. - Dobrze, mj synu - odpara matka - upominek ten jest zaiste pikny i nikt na wiecie nie posiada czego podobnego, jak sam to przed chwil powiedziae. Ale i tak nie starczy mi odwagi, aby zbliy si do sutana i prosi dla ciebie o rk jego crki. Nie, mj synu, jzyk odmwiby mi posuszestwa. A przypumy nawet, e Allach daby mi dosy si i miaoci, abym moga do sutana rzec: "Chc przez maestwo twojej crki ksiniczki Badr-el-Budur z moim synem Aladynem sta si twoj powinowat" uznano by mnie za szalon i wygnano ze wstydem i hab, nie mwic ju o tym, e mogoby to by niebezpieczne nie tylko dla mego ycia, ale i dla twojego. Ale mimo wszystko, synu mj, iby tobie dogodzi, zdobd si na odwag i pjd. A jeli sutan ze wzgldu na upominek przyj mnie raczy z honorami, przedstawi mu twoj prob. I matka Aladyna tak dalej do syna mwia: - A wic przedstawi sutanowi twoj prob i oznajmi mu, e prosisz o rk jego crki. Ale kiedy mnie zapyta, co posiadasz i jakie masz dochody, o co ludzie zazwyczaj w takich wypadkach pytaj, c mam mu na to odpowiedzie? Aladyn za odrzek: - Nie myl, aby sutan o to ci zapyta, kiedy zobaczy moje drogie kamienie i zachwyci si ich wspaniaoci. Przeto nie kopocz si o to, co nigdy nie nastpi, ale wybierz si w drog i zanie mu te klejnoty, proszc go w moim imieniu o rk jego crki. Szkoda tu duej siedzie i frasowa si nadaremnie! Od dawna przecie wiesz, e posiadam czarodziejsk lamp, ktra dostarczy wszystkiego, czego tylko od niej zadam. Tusz, e z jej pomoc potrafi odpowiedzie na pytanie, jakie s moje dochody. I tak rozmawiali ze sob Aladyn i jego matka przez ca noc. Skoro nadszed ranek, matka nabraa otuchy, pomna tego, co jej syn powiedzia o mocy i zaletach czarodziejskiej lampy. Aladyn widzc, e tak j to omielio, przestraszy si nawet, e matka bdzie si teraz posiadaniem lampy przed obcymi chwali, i dlatego tak do niej powiedzia: - Matko, wystrzegaj si, aby komu nie wyjawia tajemnicy o czarodziejskiej mocy naszej lampy, gdy jest to najwikszy skarb, jaki posiadamy. Nie wa si komukolwiek czego o tej lampie wyjawi, abymy nie utracili monoci prowadzenia nadal takiego szczliwego ycia, jak to, ktre dziki niej obecnie prowadzimy. Matka uspokoia Aladyna, e tego nie uczyni, po czym wzia czar z drogimi kamieniami, owina j delikatn tkanin i wyruszya w drog, aby zawczasu dosta si do sali dywanu, zanim wypeni si ona ludmi. Sza, sza, a przysza ze swoj mis z klejnotami pod paac. Kiedy przybya, dywan si jeszcze nie zacz, tak e moga zobaczy, jak wielki wezyr wraz z kilku baszami wkracza do sali, gdzie miaa odby si Wielka Rada. Wkrtce sala zapenia si po brzegi wezyrami, szejkami, emirami* i bejami*. Po chwili ukaza si sam sutan, a wszyscy witali go z najwyszym szacunkiem. Padyszach zasiad na tronie, a wszyscy obecni stali przed nim ze skrzyowanymi na piersiach rkami, oczekujc, a da znak, aby usi. Nastpnie przedstawiono sutanowi rne sprawy do rozstrzygnicia, a on raczy wyda orzeczenie o kadej, suszne i sprawiedliwe, a dywan dobieg koca. Wwczas sutan wsta i wrci na swoje pokoje, a wszyscy rozeszli si do swoich zaj. Matce Aladyna, poniewa przysza wczeniej od innych, udao si dosta na sal

37 dywanu, ale poniewa nikt do niej si nie zwrci i nie zaprowadzi jej przed oblicze sutana, pozostaa tam, gdzie stana, a rada si skoczya. Kiedy zobaczya,e sutan wsta z tronu i uda si do swego haremu, wybraa si w powrotn drog i wrcia do domu. Skoro Aladyn ujrza matk wracajc z mis pen klejnotw, zmiarkowa, e co niedobrego musiao si przydarzy. Nie chcia jednak o nic pyta, dopki matka sama nie opowie, jak to byo. - Kochany synku - ozwaa si - niech Allach bdzie pochwalony za to, e da mi dzi tyle odwagi, i potrafiam dosta si do sali dywanu. I chocia nie miaam dotychczas monoci przemwi do padyszacha, to jednak, jeli Allach pozwoli, uczyni to jutro. Bd dobrej myli, synku, jutro na pewno bd z jego sutask moci o tobie mwia i zrobi to dla ciebie, choby nie wiem co miao si potem sta. Aladyn usyszawszy sowa matki, nie posiada si ze szczcia chocia bezmiar mioci i tsknoty, jakie odczuwa do ksiniczki Badr-el-Budur, z godziny na godzin wzmaga si i nie pozwala mu duej czeka. Nazajutrz skoro wit matka wybraa si znowu w drog i posza ze swoj mis z klejnotami do sali przyj padyszacha. Zastaa j jednak zamknit, a kiedy zapytaa ludzi o powd, usyszaa odpowied: - Sutan tylko trzy razy na tydzie odbywa dywan Musiaa wic, nic nie wskrawszy, do domu powrci I tak chodzia tam co dzie. Tego dnia kiedy odbywa si dywan, wlizgiwaa si do sali przyj i staa tam tak dugo, a rada dobiega koca. Tak min cay tydzie. Nareszcie sutan zauway staruszk stojc w kcie podczas kadego dywanu. I pewnego dnia, kiedy matka Aladyna znw przysza i jak zwykle staa w sali przyj, nie majc odwagi wystpi naprzd i wymwi pierwszego sowa, sutan zwrci si do wielkiego wezyra: - Wezyrze, od szeciu czy siedmiu dni widz podczas kadego dywanu, jak ta staruszka przychodzi, trzymajc co pod swoj parand*. Czy wiesz co o niej, wezyrze, lub o tym, co j tu sprowadza? Padyszachu nasz i sutanie - odpar wezyr - biaogowy nie grzesz zwykle zbytnim rozsdkiem, moe wic ta staruszka przychodzi poskary si przed tob na swojego ma lub kogo ze swoich krewnych. Sutana atoli odpowied wielkiego wezyra nie zadowolia i rozkaza mu aby kiedy owa kobieta znw przybdzie, przyprowadzi j przed jego tron. Wielki wezyr przyoy rk do czoa i rzek: - Sucham i jestem posuszny rozkazom mego padyszacha i sutana! Kiedy wic matka Aladyna, ktra przyzwyczaia si przychodzi codziennie do sali przyj i tam przed najmiociwszym obliczem sutana wystawa, znw przysza i tak stana, aby wadca mg j dojrze, sutan zwrci si do wielkiego wezyra: - Oto jest ta niewiasta, o ktrej ci mwiem. Przyprowad j niezwocznie przed moje oblicze, abym mg dowiedzie si od niej, o co mnie prosi zamierza, i jej spraw rozpatrzy. Wielki wezyr podszed wic do matki Aladyna i podprowadzi j pod tron padyszacha. Skoro staruszka przed swym wadc stana, skonia mu si nisko, yczc coraz wikszej potgi, dugiego ycia i wiecznego szczcia, i ucaowaa ziemi u jego stp. - Niewiasto - ozwa si do niej sutan - od ilu to ju dni widz ciebie w sali, gdzie odbywa si wielki dywan, a ty nigdy jeszcze nie przemwia do mnie ani sowa! Powiedz mi, czy masz do mnie jak prob, ktr mgbym speni. Tedy matka Aladyna po raz drugi ucaowaa ziemi, bagajc Allacha o bogosawiestwo dla sutana, po czym zacza w te sowa: - Tak jest, kln si na moj gow, o najwikszy wadco naszych czasw, e mam do ciebie bagaln prob, ale przede wszystkim obiecaj, e nic mi grozi nie bdzie, kiedy odwa si prob moj powierzy uszom mego padyszacha i sutana, by moe bowiem, e uznasz moj prob za nieco dziwn. Sutan jednak nalega, chcc koniecznie dowiedzie si, co to za proba, a poniewa by z natury czowiekiem dobrotliwym, zapewni staruszk, e nic jej si nie stanie. Rozkaza ponadto, aby wszyscy obecni opucili sal, tak e pozostali jedynie sutan, wielki wezyr i matka Aladyna. Wtedy sutan tak rzecze do oniemielonej staruszki: - Wy mi twoj spraw i niech Allach ma ci w swojej opiece! - O najwikszy wadco naszych czasw - powiedziaa matka Aladyna - prosz ci z gry o przebaczenie za to, co ci powiem. - Niech Allach ci przebaczy - rzek sutan. A ona mwia dalej: - O padyszachu nasz i sutanie, mam syna imieniem Aladyn. Pewnego dnia usysza on, jak twj czausz obwieszcza, e nikomu nie wolno otworzy sklepu ani przebywa na ulicy, poniewa ksiniczka Badr-el-Budur ma uda si do ani. Skoro mj syn to usysza, postanowi wbrew twoim rozkazom j zobaczy i ukry si w miejscu, skd mona j byo dobrze widzie. Byo to tu za drzwiami wiodcymi do ani. Kiedy ksiniczka tam przybya i uchylia czarczaf, syn mj spojrza na ni i od tej chwili, o najwikszy wadco naszych czasw, ycie stracio dla wszelki

38 urok. Przeto zada ode mnie, ebym wasz sutask mo poprosia dla niego o rk crki. Bagam wic wasz sutask mo o agodne potraktowanie moich sw i o przebaczenie mi tej bezczelnej proby, ktr zanosz przed jego tron w imieniu wasnym i mego syna. Kiedy sutan jej sowa usysza, umiechn si, poniewa by to pan wielce dobrotliwy, i zapyta: - A c to masz pod parand? Kiedy matka Aladyna zmiarkowaa, e sutan si nie rozsierdzi, lecz tylko si umiecha, odwina tkanin i podaa mu mis z klejnotami. A kiedy tkanina zostaa zdjta, wydao si, e caa sala rozbysa rzsicie od nagle zapalonych yrandoli i kandelabrw. Sutan spojrza na drogie kamienie i olepiony ich blaskiem nie mg nadziwi si ich wspaniaoci, rozmiarom i piknu. - Nigdy jeszcze nie widziaem czego podobnego jak te klejnoty! - zawoa. - Zdaje mi si, e w moich skarbcach nie mam ani jednego, ktry by im dorwna. - A zwracajc si do swego wielkiego wezyra mwi dalej: - I c ty na to, wezyrze, czy widziae w swoim yciu takie klejnoty? Wielki wezyr odrzek: - Nic podobnego nie widziaem, o padyszachu i sutanie. A sutan rzecze: - Zaprawd, kto przynosi mi w darze takie klejnoty, godzien jest tego, aby sta si maonkiem mojej crki Badr-el-Budur, zwaszcza e dotychczas nie byo jeszcze nikogo, kto byby godniejszy dostpi tego zaszczytu. Skoro wielki wezyr te sowa sutana usysza, odjo mu mow ze zmartwienia, a smutek jego by o tyle zrozumiay, i sutan by kiedy obieca wyda ksiniczk Badr-el-Budur za jego syna. Po chwili opanowa si jednak i powiedzia: - O najwikszy wadco naszych czasw, przebacz! Wasza sutaska mo by askaw zaszczyci mnie kiedy obietnic, e ksiniczka Badr-el-Budur ma przypa w udziale memu synowi. Nieche wic mj sutan bdzie na tyle askaw, by wyznaczy teraz zwok trzech miesicy dla zaatwienia tej sprawy. Nie wtpi, e podarunek mego syna bdzie jeszcze o wiele wspanialszy od podarunku tego obcego modzieca. Chocia sutan wiedzia dobrze, e nie tylko dla wezyra, ale nawet dla najpotniejszego monarchy nie bdzie moliwe obdarowa go wspanialszym upominkiem, raczy jednak w swej dobroci zgodzi si na trzymiesiczn zwok, o ktr wezyr prosi. Po czym sutan zwrci si uprzejmie do starej matki Aladyna, mwic: - Niewiasto, id do twego syna i oznajmij mu, e daj moje sutaskie sowo, i crka ma bdzie dla niego przeznaczona. Uprzednio jednak musz sprawi jej wypraw i poczyni odpowiednie przygotowania do godw. Syn twj musi wic cierpliwie poczeka jeszcze trzy miesice. Matka Aladyna, otrzymawszy tak odpowied od padyszacha, podzikowaa mu, zanoszc mody do Allacha o jego szczcie, po czym jakby niesiona na skrzydach udaa si popiesznie do swego domu. Skoro syn zauway, e oblicze matki promienieje i e tym razem matka nie przyniosa z powrotem misy z klejnotami, uradowa si i skierowa do matki nastpujce pytania: - Powiedz mi, kochana matko, czy Allach pozwoli ci przynie dobr nowin? Czy klejnoty i wielka ich warto zrobiy swoje? Czy sutan przyj ci dobrze, czy potraktowa ci askawie i prob twoj speni? Matka Aladyna wszystko synowi opowiedziaa i zakoczya swoje opowiadanie sowami: - Sutan przyrzek mi, e crka jego bdzie tobie przeznaczona, ale potem wielki wezyr co do po cichu szepta, a kiedy ju si potajemnie zmwili, sutan oznajmi, e odkada wszystko na trzy miesice. Obawiam si, e wezyr co knuje i chce wpyn na zmian sutaskiego postanowienia. - Jeli nawet sutan wyznaczy trzy miesice zwoki, to i tak szczcie moje jest niezmierne - rzek Aladyn, dzikujc matce z caego serca za trud, jaki sobie dla niego zadaa. Nastpnie cierpliwie czeka, a dwa miesice z tych trzech przeminy. Pewnego razu matka Aladyna posza przed wieczorem na bazar, aby zakupi troch oliwy. Ale wszystkie stragany byy pozamykane, a cae miasto odwitnie przystrojone. Mieszkacy stawiali wieczki i kwiaty w oknach domw, gwn ulic za sun wspaniay orszak, zoony z gwardii sutana i wielu agw* na piknych rumakach, wrd poncych pochodni i kagankw. Zdumiona tym niepowszednim widokiem staruszka wesza do sklepu z oliw, ktry by wyjtkowo otwarty, i zakupia jej troch, proszc kupca o wyjanienie przyczyny tych uroczystoci. - Niewiasto - odpar handlarz oliwy - wydaje si, e jeste obca w tym miecie, jeli nie wiesz, e syn wielkiego wezyra wyprawia dzi swoje gody z crk sutana, ksiniczk Badr-el-Budur. Pan mody jest teraz w ani, a ci agowie i wojownicy, to jego wita, przybyli tu, aby w uroczystym pochodzie odprowadzi go do sutaskiego paacu, do crki jego sutaskiej moci. Usyszawszy te sowa, matka Aladyna wielce si zafrasowaa i nie wiedziaa, w jaki sposb t smutn nowin powtrzy synowi, ktry z godziny na godzin wyczekiwa koca wyznaczonej mu trzymiesicznej

39 zwoki. Wrcia wszake od razu do domu, a kiedy wesza do izby, gdzie jej syn si znajdowa, tak do niego rzecze: - Synku mj, musz ci co wanego donie, ale moesz by pewny, e zmartwienie, ktre ci ta nowina zgotuje, bdzie i dla mnie nader cikie do zniesienia. - Powiedz, co to za nowina - poprosi Aladyn. A matka tak mwia dalej: - Sutan nie dotrzyma swego sutaskiego sowa, ktre da mi, przyrzekajc tobie rk ksiniczki Badr-el-Budur. Dzi wieczr bowiem syn wielkiego wezyra ma j polubi. Skoro Aladyn to usysza, z pocztku zasab z rozpaczy, ale zaraz potem przypomniaa mu si czarodziejska lampa i pocieszony tym tak do matki powiada: - Kln si na twoje ycie, kochana matko, e syn wezyra niedugo cieszy si bdzie swoim szczciem. Na razie wszake musimy zachowa milczenie. Po wieczerzy Aladyn poszed do swej komory, zamkn za sob drzwi, wyj lamp i potar j. Natychmiast zjawi si dinn i rzek: - Powiedz, panie, czego dasz, a ja speni kade twoje yczenie, jestem bowiem sug tego, kto posiada t czarodziejsk lamp. Aladyn za odpar: - Suchaj, dinnie, prosiem sutana, aby da mi swoj crk za on i sutan obieca, e speni moj prob, kiedy przemin trzy miesice. Tymczasem nie dotrzyma swego sutaskiego sowa, gdy dzi wieczr ma odby si jej wesele z synem wielkiego wezyra. Ot rozkazuj ci, wierny sugo czarodziejskiej lampy, kiedy ujrzysz, e pan mody i panna moda bd razem, porwij ich i przynie ich tutaj, Taka jest moja wola. Sucham ci i zastosuj si do twego rozkazu! - zawoa dinn i znik, a Aladyn powrci do matki, aby spdzi z ni spokojnie reszt wieczoru. Kiedy nadesza pora, w ktrej spodziewa si przybycia dinna, wsta i poszed do swojej komory. Zaledwie zdy tam wej, jak ju posuszny dinn przynis przeraonych nowoecw. Aladyn ujrzawszy ich, nie posiada si z radoci i tak do dinna powiada: We std tego ndznika i po go na mietniku! Dinn momentalnie porwa wezyrowego syna i rzuci go midzy miecie, ale nim to uczyni, tchn na niego, aby go obezwadni, tak e nieszcznik musia pozosta tam, gdzie si znalaz, w poaowania godnym stanie. Po czym dinn wrci do Aladyna i pyta: - Czy masz jeszcze jakie inne pragnienie? Jeli tak, to mi je wyjaw. Aladyn odpowiedzia: - Wr tu jutro rano, aby mg nowoecw odnie z powrotem tam, skd ich przyniose. - Sucham i jestem posuszny! - zawoa dinn i znik. Aladyn za nie mg sam w to uwierzy, i mu si wszystko tak wietnie udao, e ta, do ktrej pon gorc mioci, znalaza si w jego domu. I tak do niej powiedzia: - O najpikniejsza wrd piknych, nie myl, e ci tu sprowadziem, aby ci skrzywdzi! Daleki jestem od tego. Nie mogem tylko dopuci, aby kto inny by twoim oblubiecem, gdy ojciec twj, sutan, obieca mi ciebie za on. pij wic beztrosko. Gdy ksiniczka Badr-el-Budur ujrzaa siebie w tej ubogiej i ciemnej komorze i usyszaa sowa Aladyna, stropia si tak, e nie wiedziaa, co odpowiedzie. Aladyn za pooy si spa obok niej, umieciwszy wycignit z pochwy szabl pomidzy nimi. Ksiniczka Badr-el-Budur spdzia jednak bardzo z noc, zaiste w caym swym yciu nie przeya gorszej. Z przeraenia nie zmruya bowiem oka a do witu. Syn wezyrowy za lea na mietniku i ze strachu, jaki odczuwa przed dinnem, nie mg si ruszy. Kiedy nasta ranek, dinn, nie czekajc nawet na potarcie lampy przez Aladyna, ukaza si przed nim i rzek: - Panie mj i wadco, jeli masz jakie yczenie, rozkazuj, abym mg je z ochot i radoci wykona. Aladyn za na to: We nowoecw i odnie ich tam, skd ich przyniose. W jednej chwili dinn wykona polecenie Aladyna. Odnis syna wezyra i ksiniczk Badr-el-Budur do paacu sutaskiego, w to samo miejsce, skd by ich zabra. A uczyni tak, e nikt tego nie dostrzeg. Przy czym oboje byli na wp ywi ze strachu, gdy ich tak przenoszono z miejsca na miejsce. Zaledwie dinn zdy nowoecw do ich komnaty przynie, gdy zjawi si sam sutan w odwiedziny. Skoro syn wezyra usysza, e kto otwiera drzwi, zerwa si zaraz na rwne nogi, wiedzc, e nikomu poza sutanem nie byo wolno wchodzi do komnaty nowoecw. Ale by wielce markotny i trzs si z zimna, poniewa dopiero co opuci mietnik, na ktrym przelea ca noc. Sutan zbliy si do ksiniczki Badr-elBudur, zoy na jej czole ojcowski pocaunek, yczy dobrego dnia i spyta, czy rada jest swemu maonkowi. Ale ksiniczka nie daa adnej odpowiedzi. Tedy sutan spojrza na ni chmurnie i byskawice gniewu strzeliy z jego oczu. Kiedy za jeszcze kilka razy do niej przemwi, a ona wci milczaa i nie odpowiadaa ani sowem, odszed nie egnajc si z mod par. Potem uda si do swej ony i poskary si, e ksiniczka Badr-el-Budur omielia si nie odpowiedzie na jego pytanie. ona sutana nie chcc dopuci do tego, aby dostojny jej m gniewa si na ich crk,

40 rzeka: - O najwikszy krlu naszych czasw, udam si zaraz do ksiniczki, aby zobaczy, co si z ni stao. Po czym ona sutana posza do crki, wesza do jej komnaty yczya jej dobrego dnia i zoya pocaunek na jej czole. Ale i matce ksiniczka nie odpowiedziaa ani sowa. Wtedy ona sutana pomylaa, i crce musiao przytrafi si co niedobrego, e jest tak wylka, i zapytaa: Kochana crko, powiedz mi, z jakiego powodu tak si zachowujesz? Wyjaw mi, co si wydarzyo, e nie chcesz da adnej odpowiedzi nawet mnie, ktra przybya do ciebie, aby ci yczy dobrego dnia? Tedy ksiniczka Badr-el-Budur podniosa gow i rzeka: - Nie gniewaj si na mnie, kochana matko, wiem, e powinnam bya przywita ci uprzejmie i z najwyszym szacunkiem, gdy czuj si odwiedzinami twymi zaszczycona, ale bagam ci, bd cierpliwa i pozwl mi wyjani przyczyn mego zachowania, a przekonasz si, e noc, ktra mina, bya najstraszniejsz noc mego ycia! Bo zaledwie zdylimy z maonkiem uoy si do snu, gdy kto, ktrego postaci nie jestem w stanie opisa, unis nas w powietrze i zanis do ciemnej, brudnej i ubogiej komory. Nastpnie ksiniczka Badr-el-Budur opowiedziaa matce o wszystkim, co tej nocy przeya, jak zabrano jej modego maonka, jak zostaa sama i jak wkrtce potem przyby do niej jaki inny modzieniec i uoy si do snu, umieciwszy midzy ni a sob wycignit z pochwy szabl. Opowiadanie swoje zakoczya sowami: - Skoro nasta poranek, powrci ten, ktry nas tam by zanis i wkrtce znalelimy si znw na dawnym miejscu. Zaledwie nas tu przynis i zdy opuci, gdy wkroczy do komnaty mj ojciec, sutan. Serce przestao mi wic bi z przeraenia, a jzyk odmwi posuszestwa i nie mogam do mego rodzica przemwi, bo gwatowny strach mia mnie jeszcze w swoim wadaniu. Wiem, e ojciec si za to na mnie gniewa, przeto prosz ci, kochana matko, wyjanij mu istotn przyczyn dziwnego zachowania, aby mnie nie gani, lecz wyrozumia. - Kochana crko - odpara matka - pamitaj, aby nikomu tego, co zaszo, nie wyjawia. Mwiono by bowiem wwczas, e crka sutana nie jest przy zdrowych zmysach. Dobrze zrobia, e ojcu tego nie opowiedziaa. Strze si, moja crko, aby mu tej tajemnicy nigdy nie wyjawia. A ksiniczka Badr-el-Budur na to: - Matko, mwiam do ciebie w penej wiadomoci, jestem bowiem przy zdrowych zmysach i wszystko to naprawd przeyam, a jeli mi nie wierzysz, spytaj o to mego maonka. Tedy ona sutana sprowadzia do siebie potajemnie wezyrowego syna i zapytaa go, co si tej nocy stao i czy sowa ksiniczki Badr-el-Budur odpowiadaj prawdzie. Syn wezyra wszake ba si, e mwic prawd moe utraci swoj mod maonk, i dlatego odpowiedzia: - Dostojna pani, nie wiem, o czym mwisz. Wwczas ona sutana upewnia si w przekonaniu, i crk jej nawiedziy jedynie koszmarne widziada senne, i doniosa o tym swemu maonkowi, proszc go, aby ju nie gniewa si na swoj crk za to, e mu na jego pytania nie odpowiedziaa. Tymczasem uroczystoci weselne trway cay dzie. Bajadery* plsay, piewaczki pieway, a muzykanci przygrywali. ona sutana za oraz syn wezyra niczego nie zaniedbali, co mogoby ksiniczce Badr-el-Budur zrobi przyjemno, aby tylko wyrwa j z zadumy i rozpogodzi jej lica. Ale wszystko to nie wywierao adnego wraenia, ksiniczka trwaa w uporczywym milczeniu i jak nieprzytomna wracaa wci myl do tego, co jej si noc przydarzyo. Wprawdzie przygoda syna wezyrowego bya o wiele jeszcze gorsza, poniewa przelee musia ca noc na mietniku, ale on przeczy wszystkiemu i stara si zapomnie o przebytej mce, gdy obawia si utraci mod maonk i ludzkie powaanie, gdyby si o jego habie dowiedziano. Na razie wic wszyscy zazdrocili mu szczcia, mylc, i doszed do wielkich zaszczytw, zwaszcza e ksiniczka Badr-el-Budur bya taka powabna i pikna. Tymczasem Aladyn wyszed na ulic i przyglda si uroczystociom odprawianym w miecie i przed paacem sutana. Ale umiecha si tylko syszc, jak ludzie mwi o wysokich zaszczytach, ktrych syn wezyra dostpi, i o jego wielkim szczciu, i zosta ziciem padyszacha. W duchu za tak do siebie szepta: "Nie wiedz gupcy, co synowi wezyra si tej nocy przytrafio, gdyby bowiem wiedzieli, toby mu ju nie zazdrocili!" A kiedy zbliaa si pora spoczynku, Aladyn wrci do swojej komory i potar lamp. Momentalnie dinn stan przed nim. Aladyn rozkaza mu, aby tak samo, jak poprzedniej nocy, przynis do niego crk sutana wraz z jej oblubiecem. Dinn nie zwleka i po krtkiej chwili zjawi si przynoszc ksiniczk Badr-el-Budur oraz wezyrowego syna. Po czym uczyni z panem modym to samo, co poprzedniej nocy: porwa go i cisn na mietnik znieruchomiaego ze strachu i przeraenia. Aladyn za, umieciwszy wycignit z

41 pochwy szabl pomidzy sob a ksiniczk Badr-el-Budur, uoy si obok niej do snu. Wczesnym rankiem dinn powrci i odnis mod par tam, skd by j zabra, a Aladyn nie posiada si ze zoliwej radoci z powodu haby wezyrowego syna. Kiedy sutan wsta wczesnym rankiem, przyszo mu znw na myl odwiedzi swoj crk, aby przekona si, czy zachowa si tak samo wzgldem niego jak poprzedniego dnia. Zaledwie otworzy drzwi do komnaty nowoecw, jak syn wezyra skoczy na rwne nogi i chcia si z teciem przywita, chocia cay trzs si z zimna, gdy dinn przynis by mod par do ich komnaty dopiero w chwili, kiedy sutan wchodzi. Tedy padyszach zbliy si do swej crki, ksiniczki Badr-el-Budur, ktra spoczywaa jeszcze na posaniu, ucaowa j w czoo i zapyta o zdrowie. Kiedy jednak ujrza, e crka marszczy brwi i nie wie co odpowiedzie, patrzc na ojca gniewnie i aonie zarazem, wzbudzio to w nim podejrzenie, e co z jej rozumem nie jest w porzdku. Wycign wic szabl z pochwy i krzykn: - Albo mi powiesz zaraz, co ci si przytrafio, albo pozbawi ci ycia. Czy szacunek naleny ojcu okazuje si w ten sposb, e si na jego pytania nie odpowiada? Kiedy ksiniczka ujrzaa, e ojciec jej, sutan, trzyma w rku obnaon szabl, przeraenie minionej nocy j opucio i podnisszy gow powiedziaa: - Kochany ojcze, nie gniewaj si i strze si, aby nie popeni nieopatrznego czynu w zoci, gdy nie ponosz winy za poaowania godny stan, w jakim mnie widzisz! Jestem pewna, e gdy usyszysz moj opowie o tym, co przeyam podczas tych dwch ostatnich nocy, usprawiedliwisz mnie i okaesz serdeczne wspczucie, jakiego zawsze od twojej mioci si spodziewaam. Nastpnie ksiniczka Badr-el-Budur opowiedziaa ojcu wszystko, co si jej przytrafio, i zakoczya sowami: - Ojcze mj, jeli mi nie wierzysz, spytaj mego maonka, na pewno opowie ci wszystko, jak byo, gdy ja nie wiem nawet, co z nim uczyniono, kiedy go od mojego boku wzito. Sutan wysucha crki, zasmuci si wielce i ze zami w oczach woy szabl z powrotem do pochwy. Pochyli si nad ksiniczk, ucaowa j i rzek: - Droga crko, dlaczego nie powiedziaa mi tego od razu wczoraj, wtedy bowiem mgbym ca t bied i strach, ktre ostatniej nocy przeya, od ciebie oddali. Ale nie martw si! Odegnaj smutne myli, dzi wieczr postawi stranikw, aby ci strzegli, wwczas takie nieszczcie ju si nie bdzie mogo powtrzy. Nastpnie sutan wrci do paacu i kaza zaraz zawoa wezyra. Ten stawi si natychmiast na rozkaz swego wadcy, a sutan spyta: - Powiedz mi, wezyrze, co o tym wszystkim mylisz. Czy syn twj nic ci nie opowiedzia, co si jemu i mojej crce przytrafio? - O najwikszy wadco naszych czasw - odpar wezyr - syna mego nie widziaem ani wczoraj, ani dzi. Tedy sutan opowiedzia mu wszystko, o czym mu jego crka Badr-el-Budur mwia, i doda: - ycz sobie teraz, aby spyta syna, jak si naprawd rzecz miaa. Jest bowiem moliwe, e moja crka ze strachu sama nie wie, co si jej przytrafio, chocia skdind zdaje mi si, e sowa jej odpowiadaj prawdzie. Wezyr zaraz wrci do siebie i kaza sprowadzi syna. Potem zapyta go, czy wszystko istotnie tak byo, jak crka sutana ojcu swemu opowiedziaa. Wwczas modzieniec zawoa: - O wezyrze, mj ojcze, jestem daleki od tego, abym mg posdzi ksiniczk Badr-el-Budur o kamstwo. Zaiste, wszystko, co powiedziaa, jest szczer prawd. Obie te noce byy dla nas najgorszymi, jakie mona sobie wyobrazi. Ale to, co mnie spotkao, byo najstraszniejsze, bo zamiast spoczywa na mikkim posaniu, musiaem lee na mietniku w ciemnym, okropnym i mierdzcym miejscu, tak e cay trzsem si z zimna. Po czym modzieniec opowiedzia ojcu wszystko i doda: - Kochany ojcze, bagam ci teraz, rozmw si z sutanem i popro go, aby mnie od tego maestwa uwolni! Wprawdzie byoby to dla mnie wielkim zaszczytem by ziciem sutana, zwaszcza e i mio do ksiniczki Badr-el-Budur owadna ju moim sercem. Ale nie mam siy, aby znie jeszcze jedn tak noc jak te dwie ostatnie. Syszc te sowa wezyr zafrasowa si wielce i zmartwi, zamierza bowiem czynic syna ziciem sutana pozyska dla najwysze zaszczyty i oglne powaanie. Tote popad w zadum i nie wiedzia, co mu w tej sprawie doradzi. - Poczekaj, mj synu - rzek - zobaczymy, co si nastpnej nocy stanie. Postawimy stra przed wasz komnat, aby was strzega. Nie wolno zrzeka si tak atwo wysokiego zaszczytu, ktry sta si twoim udziaem. Potem wezyr uda si do sutana i donis mu, e wszystko, co ksiniczka Badr-el-Budur powiedziaa, odpowiada prawdzie, a sutan na to: - Jeli tak jest, to nie potrzebujemy ju sprawia wesela! I rozkaza, aby przerwano natychmiast uroczystoci, ogaszajc maestwo za niewane. Cay lud i mieszkacy stolicy dziwowali si wielce z powodu tej niespodziewanej

42 zmiany, zwaszcza kiedy ujrzano wezyra oraz jego syna powracajcych z paacu w aosnym stanie, w rozpaczy i wciekoci. Od razu ludzie zaczli si jeden drugiego wypytywa: Co si waciwie przydarzyo? Dlaczego maestwo zostao uniewanione? Nikt jednak nie wiedzia, co naprawd zaszo, z wyjtkiem sprawcy tego wszystkiego, Aladyna, ktry mia si w kuak. Lecz cho maestwo syna wezyrowego zostao uniewanione, sutan nie pamita o obietnicy, ktr da matce Aladyna. Rwnie i wezyr o tym zapomnia i dlatego obaj nie wiedzieli, skd doszo do owych dziwnych nocnych przygd. Aladyn za czeka, a przemin wyznaczone mu trzy miesice, po ktrych, zgodnie z obietnic sutana, miay si odby jego zalubiny z ksiniczk Badr-elBudur. Kiedy oczekiwany termin nadszed, posa natychmiast matk do sutana, aby przypomniaa mu o danym sowie. Staruszka posza do paacu, a gdy padyszach wszed do sali przyj i ujrza matk Aladyna stojc przed nim, przypomnia sobie o danej obietnicy i zwrci si do wezyra tymi sowy: - Wezyrze, oto niewiasta, ktra mi wtedy te wspaniae klejnoty przyniosa i ktrej dalimy nasze sutaskie sowo, e po trzech miesicach... Przyprowad j wic przed moje oblicze przed wszystkimi innymi! Tedy wezyr przyprowadzi matk Aladyna przed oblicze sutana. Staruszka skonia si nisko i yczya padyszachowi potgi, dugiego ycia i szczcia. Kiedy za sutan spyta, czy ma jak prob do niego, usysza odpowied: - O najwikszy wadco naszych czasw, trzy miesice zwoki, po ktrych obiecae speni twoje przyrzeczenie, miny. Nadesza pora, aby syna mego Aladyna oeni z crk twoj, ksiniczk Badr-el-Budur. Sutan nie wiedzia, jak si zachowa wobec tak stanowczego przypomnienia, zwaszcza e matka Aladyna wygldaa na ubog i nalec do najniszych warstw ludu. Ale podarunek, ktry mu wtedy przyniosa, by przecie drogocenny i nie da si wprost oszacowa. Sutan zwrci si wic do wezyra i zapyta: Co radzisz mi uczyni? Istotnie daem jej moje sutaskie sowo, ale nie ulega wtpliwoci, e to ubodzy ludzie i nie nale do szlachetnie urodzonych. Wezyr, ktry umiera z zazdroci, a tym, co si jego synowi przytrafio, poczu si w swej dumie uraony, powiedzia sam do siebie: "Co, taki prostak ma eni si z crk sutana, z ktr maestwo mego syna zostao zerwane?" A do sutana rzek: - Dostojny panie, jest rzecz atw tego przybd odprawi, gdy nie godzi si waszej sutaskiej moci da crki swojej za on takiemu, o ktrym w ogle nie wiadomo, co to za jeden. Tedy sutan spyta: - W jaki sposb moemy tego czowieka odprawi, skoro daem mu moje sutaskie sowo? A sowo monarsze jest przecie rwne pisanemu dokumentowi. - Dostojny panie - odpar wezyr - moja rada jest nastpujca. Powiniene zada od niego czterdziestu czasz ze szczerego zota, wypenionych po brzegi takimi samymi klejnotami, jak te, ktre wwczas ta kobieta przyniosa, czterdziestu niewolnic, ktre by te czasze niosy, oraz czterdziestu niewolnikw. A sutan na to: - Na Allacha, dobrze powiedziae. To jest co, czego on speni nie potrafi i w ten sposb bdziemy mogli si po dobremu z nim rozsta. I sutan powiedzia do matki Aladyna: - Id i powiedz twojemu synowi, e obietnica, ktr mu daem, pozostaje w mocy, ale pod warunkiem, e przygotuje godny okup za moj crk. dam czterdziestu czasz ze szczerego zota, wypenionych takimi klejnotami, jak te, ktre mi wwczas przyniosa, czterdziestu niewolnic, ktre by te czasze niosy, oraz czterdziestu niewolnikw do obsugi i ochrony. Jeli syn twj potrafi tego wszystkiego dostarczy, oddam mu rk mojej crki. Po wysuchaniu tych sw matka Aladyna wyruszya w powrotn drog, potrzsajc gow i mwic do siebie: "Skde mj biedny syn mgby wzi takie czasze i klejnoty? Przypumy nawet, e wrci do owej pieczary ze skarbami, aby przynie stamtd zote czasze, i pozrywa z rosncych tam drzew drogie kamienia, ale skde ma wzi tyle niewolnic i niewolnikw?" Tak rozprawiajc sama ze sob dosza w kocu do swego ubogiego domu. Aladyn ju na ni czeka. A ona przestpiwszy prg tak do niego powiada: - Mj synku, czy ci nie przestrzegaam, e nigdy ksiniczki Badr-el-Budur za on nie dostaniesz! Dla ludzi takich, jak my, jest to nieosigalne. - Powiedz, co si stao? - zapyta Aladyn. A matka mwia dalej: Synu mj, padyszach przyj mnie z wielk czci i wydaje mi si, e jest dla nas dobrze usposobiony, ale wrogiem twoim jest wezyr. Bo skoro tylko wymieniam twoje imi, zgodnie z tym, co mi kazae, przypominajc, e min termin zwoki i dane sowo sutana obowizuje, sutan zwrci si do wezyra i co do niego mwi. Wezyr za szepta dugo sutanowi do ucha i dopiero wtedy padyszach da mi odpowied. Potem staruszka opowiedziaa synowi o warunkach postawionych przez sutana, dodajc: - Synu mj, wydaje mi si, e nie mamy co odrzec sutanowi.

43 Aladyn usyszawszy sowa matki, zacz si mia i tak do niej powiada: - Kochana matko, sdzisz, e nie mamy co mu odrzec. Bd tak dobra i przynie mi co do zjedzenia. Po posiku, jeli Allach pozwoli, zobaczysz, jak bdzie moja odpowied. Sutan, tak samo jak ty, przypuszcza, i zada ode mnie rzeczy niewykonalnej. W rzeczywistoci jednak domaga si czego znacznie atwiejszego do wykonania, ni si spodziewaem. Ale id ju, kup co na obiad i pozostaw mnie samego, abym mg przygotowa moj odpowied. Matka udaa si na bazar, aby zakupi wszystko potrzebne na obiad, Aladyn za poszed do swojej komory, wyj lamp i potar j. W tym samym momencie stan przed nim dinn i rzek: - Mj panie i wadco, mw, czego sobie yczysz? Aladyn za na to: Mam otrzyma crk sutana za on, ale padyszach zada ode mnie czterdziestu czasz ze szczerego zota, z ktrych kada ma by wypeniona po brzegi takimi klejnotami, jak te, ktre znajduj si w podziemnym ogrodzie, w pieczarze ze skarbami. Czterdzieci niewolnic ma owe czterdzieci pmiskw nie, a przy kadej niewolnicy ma by po jednym niewolniku. Ot rozkazuj ci, aby mi to wszystko natychmiast dostarczy. - Sucham i zastosuj si do twego rozkazu, mj panie i wadco - rzek dinn. I po krtkiej chwili stao si wszystko tak, jak sobie Aladyn yczy, po czym dinn znik. Kiedy matka Aladyna powrcia i ujrzaa niewolnikw i niewolnice ze zotymi czaszami wypenionymi po brzegi najkosztowniejszymi klejnotami, zdumiaa si wielce i zawoaa: - I to wszystko zawdziczamy lampie! Niech Allach zachowa j mojemu synowi na wieki! Ale zaledwie zdya zdj parand, jak Aladyn ju j zacz przynagla: Matko, czas na ciebie, aby posza do sutana, zanim uda si do swego haremu. Wemiesz ze sob wszystko to, czego zada, aby si przekona, i jestem w stanie sprosta jego wymaganiom, i to nawet z naddatkiem. Chodzi rwnie o to, aby sutan zrozumia, i zosta przez swojego wezyra w bd wprowadzony, kiedy ten utrzymywa, e mona si bdzie mnie pozby, stawiajc mi wygrowane warunki. Po czym Aladyn otworzy na ocie bram i kaza niewolnicom i niewolnikom wyj parami, a wypenili niemal ca ulic. Na czele orszaku kroczya stara matka Aladyna, a ludzie, mieszkajcy w tej samej dzielnicy miasta, stawali jak wryci, widzc to wspaniae widowisko. Przygldali si, dziwowali i zachwycali powabnymi postaciami niewolnic przystrojonych w jedwabie przetykane zotem i obwieszonych klejnotami, z ktrych najmniejszy wart by tysic denarw. Przygldali si czaszom z drogimi kamieniami i nie mogli nadziwi si blaskowi, jaki bi od nich, zamiewajc blask soca, chocia kada z nich bya nakryta zotogowiem, obszytym bogato zdobionym szlakiem. I szli tak podziwiani przez coraz to innych ludzi, a dotarli do paacu sutana. Skoro emirowie i pokojowcy oraz dowdcy gwardii sutaskiej orszak ten ujrzeli, zdumieli si, olepieni widokiem, jakiego nigdy w yciu jeszcze nie ogldali, a zwaszcza urod niewolnic, z ktrych kada bya nadziemsko pikna. Stojcy na warcie stranicy weszli do paacu i oznajmili padyszachowi o przybyciu matki Aladyna, a wadca niezwocznie wyda rozkaz, aby wprowadzi j wraz z jej wit do sali dywanu przed jego dostojne oblicze. Kiedy stanli przed tronem, skonili si kornie z najnisz czoobitnoci, yczc sutanowi potgi i szczcia, a czterdzieci niewolnic zdjo z gw czterdzieci czasz z klejnotami i zoyo je u stp tronu. Po czym stany ze skrzyowanymi na piersiach rkami, zdjwszy nakrycia ze zotogowiu z owych czasz. Zdumienie sutana nie miao granic. Nieopisana uroda i powab dziewczt oszoomiy go, a rozum odmwi mu posuszestwa, kiedy ujrza czasze pene najcudowniejszych klejnotw. Nie wiedzia wprost, co pocz, a z nadmiaru zachwytu nie mg wymwi ani sowa. Najbardziej dziwio go przy tym, e to wszystko stao si w cigu tak krtkiego czasu. Potem da rozkaz, aby niewolnice ze wszystkim, co przyniosy, uday si na pokoje ksiniczki Badr-el-Budur. Wwczas wystpia naprzd matka Aladyna i tak do sutana rzeka: - Dostojny panie, wszystko to jest niczym w porwnaniu do wysokiej godnoci twojej crki, ktra zasuguje na wielekro wicej wspaniaych darw. Wtedy sutan zwrci si do wezyra i zapyta: - No, i co ty na to? Czy kto, kto w tak krtkim czasie zdoa dostarczy mi takich bogactw, nie zasuguje na to, aby zosta ziciem sutana i otrzyma sutask crk za on? Wezyr by wprawdzie wszystkim tym jeszcze bardziej od swego sutana zdumiony, ale miertelna zawi poeraa go i wzmagaa si w nim jeszcze, gdy widzia zadowolenie sutana z otrzymanych darw. Z jednej strony nie mg zaprzeczy prawdzie i powiedzie sutanowi e wszystko to nie jest godne jego crki, z drugiej za - przemyliwa tylko nad sposobem, jak by nakoni sutana do odmwienia Aladynowi rki ksiniczki Badr-el-Budur.

44 Przeto tak do sutana rzecze: - Dostojny panie, wszystkie skarby tego wiata nie s warte jednego paznokcia u rki sutaskiej crki. Kiedy sutan usysza sowa wezyra, zmiarkowa od razu, e podszepna mu je niezmierna zazdro. Zwrci si wic do matki Aladyna w nastpujcych sowach: - Niewiasto, id do syna i powiedz mu, e przyjem z zadowoleniem jego dary. Dotrzymuj wic danej obietnicy i crk moj uwaam odtd za jego narzeczon, a jego za zicia! Powiedz poza tym swemu synowi, by tu przyby, ebym mg go pozna. Zostanie przyjty przeze mnie z najwysz czci i powaaniem, a dzi wieczr rozpoczn si uroczystoci weselne. Usyszawszy te sowa padyszacha staruszka pobiega do domu, aby zanie synowi radosn nowin. Czua, i ze szczcia wyrastaj jej skrzyda u ramion na myl, e jej syn bdzie ziciem samego sutana. Sutan za po odejciu matki Aladyna wyda rozkaz, aby zakoczy dywan, i poszed na pokoje ksiniczki Badr-el-Budur, ktra rozkoszowaa si widokiem piknych niewolnic i przyniesionymi przez nie klejnotami. Kiedy za dowiedziaa si, e wszystko to jest darem jej nowego narzeczonego, uradowaa si wielce i przestaa opakiwa swego niedoszego maonka, a wezyrowego syna. Wrmy teraz do Aladyna. Kiedy matka z promieniejc od szczcia twarz wesza do izby, pozna on od razu z jej wygldu, e wszystko poszo jak najlepiej, i rzek: - Niech Allach bdzie uwielbiony na wieki! Teraz yczenie moje si spenio! - Radosna nowina, mj synu! - zawoaa matka. - Bd dobrej myli, gdy cel twj zosta osignity! Sutan przyj askawie twj dar jako okup za swoj crk, ksiniczk Badr-el-Budur. Jeszcze dzi wieczr ma odby si wasze wesele. Sutan, aby wzmocni dane mi sowo, oznajmi przed caym wiatem, e uznaje ci za zicia. Potem za doda: "Niech syn twj do mnie przyjdzie, abym mg go pozna. Przyjm go z najwysz czci i obsypi najwyszymi zaszczytami!" A wic moje zadanie zostao spenione, reszta naley do ciebie. Aladyn ucaowa rk matki i dzikowa jej, po czym uda si do swej komory, wzi lamp i potar. Natychmiast zjawi si dinn, ktremu rzek: - ycz sobie, aby mnie zaprowadzi do ani, jakiej na tym wiecie nie ma rwnej, a potem dostarczy mi tak kosztownej szaty, jakiej aden krl nie posiada. - Sucham i jestem posuszny - zawoa dinn, unis Aladyna w powietrze i zanis do tak wspaniaej ani, e podobnej ani chiski cesarz, ani perscy krlowie nigdy nie widzieli. Cay gmach by z marmuru i chalcedonu*, ciany byy pokryte cudnymi, pieszczcymi wzrok malowidami, a jedna z sal caa wysadzana szlachetnymi kamieniami. W ani nie byo ywej duszy, lecz kiedy Aladyn do niej wszed, zjawi si od razu dinn w ludzkiej postaci, obmy go i wywiadczy mu wszystkie usugi aziebnika. Umywszy si i nacieszywszy kpiel, Aladyn uda si do owej wspaniaej sali. Tam zauway, e jego wasna odzie zostaa zabrana, a na jej miejscu leaa najwspanialsza szata krlewska. Po czym dinn przynis rzewice napoje i kaw o najcudowniejszym aromacie. Kiedy Aladyn wypi, podesza do niego gromada niewolnikw, aby pomc mu przy wdziewaniu przygotowanego dla wspaniaego stroju. Przywdziawszy we Aladyna, opryskali go wonnymi pachnidami. I chocia Aladyn by synem biednego krawca, teraz nikt by ju tego nie pozna, a kady zawoaby z zachwytem: "Oto najwykwintniejszy ksi!" Potem dinn wzlecia znw z Aladynem w powietrze, odnis go z powrotem do jego domu i zapyta: - Mj panie i wadco, czy jeszcze czego sobie yczysz? - Tak jest - odpar Aladyn. - ycz sobie, aby sprowadzi mi czterdziestu omiu mamelukw*, z ktrych dwudziestu czterech ma tworzy moj wit, a do tego potrzeba mi jeszcze odpowiednich rumakw, zbroi i broni oraz wszystkiego, co do ich wyposaenia naley. A rzeczy te maj by najdrosze i najlepszej jakoci, tak e nie znajdziesz droszych i lepszych u adnego krla. Prcz tego sprowad mi jeszcze rebca, z tych, jakich dosiada zwykli perscy krlowie, a rzd na nim ma by szczerozoty i wysadzany modrymi turkusami. Dostarcz mi rwnie czterdziestu omiu tysicy denarw, na kadego mameluka po tysicu. Nie zwlekaj przy tym ani chwili, gdy bez tego wszystkiego, co wymieniem, nie mog zjawi si przed obliczem padyszacha. Wreszcie sprowad mi jeszcze dwanacie niewolnic przedziwnej urody, aby towarzyszyy mojej matce do paacu sutana. Kada z nich ma nie dla mej matki szat, jakie maj tylko maonki krlw! - Sucham i zastosuj si - ozwa si dinn i znik na krtk chwil, a zaraz potem dostarczy wszystkiego, co mu kazano. Prowadzi sam za uzd rebca, jakiego trudno znale wrd rumakw najczystszej krwi arabskiej, z czaprakiem z najkosztowniejszego zotogowiu. Aladyn za poleci przywoa matk, ofiarowa jej dwanacie niewolnic, wrczy przyniesione przez nie szaty, aby si piknie

45 przystroia i udaa ze swoimi niewolnicami do paacu. Po czym posa do sutana jednego z mamelukw, ktrych mu dinn sprowadzi, aby dowiedzie si, czy sutan opuci ju harem. Mameluk pomkn szybciej od byskawicy i wrci z wiadomoci, e najdostojniejszy padyszach czeka na Aladyna. Wwczas Aladyn dosiad rumaka, a mamelucy za nim i przed nim skoczyli na swoje wierzchowce. Cay orszak stanowi widowisko nadziemsko pikne. Przy tym mamelucy rozsypywali zote monety midzy lud, jadc przed i za swoim panem, Aladynem, ktry przewysza ich wszystkich urod i wdzikiem, nie ustpujc pod tym wzgldem adnemu krlewiczowi. Posplstwo dziwowao si szczodrobliwoci i niezwykej wspaniaomylnoci Aladyna, bagajc niebiosa o bogosawiestwo dla niego, i chocia znali go jako syna ubogiego krawca, nikt mu nie zazdroci, ale wszyscy woali: "On na to w peni zasuguje!" Tymczasem sutan zgromadzi wokoo siebie najwyszych dostojnikw pastwa i oznajmi im, i daje rk swojej crki Aladynowi. Rozkaza im, aby oczekiwali na przybycie pana modego, a kiedy go ujrz nadjedajcego, aby ruszyli na jego spotkanie. Kiedy Aladyn nadjecha, chcia przy paacowej bramie z konia zeskoczy, ale jeden z emirw, ktrego sutan do tego wyznaczy, obwieci: Najdostojniejszy padyszach wyda rozkaz, aby przez bram paacow przejecha nie zsiadajc z rumaka i dopiero przed wejciem do sali dywanu zsiad z twojego wierzchowca. Kiedy zsiada, jedni dostojnicy przytrzymywali mu strzemi, inni podpierali go z obu stron, a jeszcze inni brali go pod rce i pomagali zsi. Potem wprowadzono go w uroczystym orszaku do sali, w ktrej odbywa si dywan, a pod sam tron padyszacha. Skoro sutan go ujrza, zszed ze stopni tronu i nie pozwoli mu ucaowa kobierca. Ba, nawet sam obj i ucaowa zicia i posadzi go po swojej prawicy. Aladyn za zoy mu naleny hod i yczy szczcia, jak godzi si czyni w obliczu monarchy, a potem rzek: - O wadco nasz i padyszachu, aska waszej dostojnoci raczya obdarzy mnie rk twojej crki, ksiniczki Badr-el-Budur, chocia na tak wielki zaszczyt niczym nie zasuyem, bdc jednym z najniszych spord twoich sug. Zaprawd jzyk mj nie zdoa wyrazi mojej wdzicznoci dla ciebie, gdy ponad wszelk miar wielka jest aska, ktr raczye mi wywiadczy. Omiel si wszake prosi wasz dostojno jeszcze o wyznaczenie mi odpowiedniego placu, ebym mg na nim wybudowa paac godny twojej crki. Sutan nie posiada si ze zdziwienia, widzc Aladyna w krlewskim stroju, przypatrywa mu si i nie mg oderwa oczu od jego wdzicznej urody. Widzia rwnie mamelukw, ktrzy czekali na rozkazy swego pana i nad wyraz wspaniale wygldali. Najwiksze zdziwienie opanowao jednak sutana, kiedy ujrza wkraczajc na sal matk Aladyna, wystrojon z kosztownym przepychem, jak gdyby bya krlow, a za ni dwanacie niewolnic, posuwajcych si cicho ze skrzyowanymi na piersiach rkami w postawie penej szacunku i powaania. Zdumiaa go rwnie czysta i wykwintna wymowa Aladyna i dziwowa si z tego powodu wraz ze wszystkimi obecnymi na sali dywanu. Atoli w sercu wezyra arzy si ogie zazdroci wobec Aladyna. Sutan wysuchawszy przemwienia swego przyszego zicia i mile zdziwiony jego krasomwstwem oraz penym godnoci, a rwnoczenie i nalenego szacunku, zachowaniem przycign go do piersi, ucaowa i rzek: - Jest mi przykro, mj synu, e wczeniej si tob cieszy nie mogem. Potem, wielce rad z przybycia Aladyna, sutan natychmiast rozkaza, aby muzykanci zaczli gra i przy dwikach muzyki uda si w towarzystwie Aladyna do innego paacu, gdzie bya przygotowana wieczerza i suba rozstawiaa stoy. Sutan usiad i kaza Aladynowi zaj miejsce po swojej prawicy, dalej usiedli wezyrowie, agowie i wysocy dostojnicy pastwa, kady wedle nalenej mu rangi. Zagrzmiay kapele i zacza si uroczysta uczta weselna. Sutan rozmawia z Aladynem i zwraca si cigle do niego, a ten odpowiada mu z nalen czci i wykwintn dwornoci, jak gdyby by wychowany na pokojach krlewskich i zawsze tylko z monarchami przebywa. Im duej trwa ich dyskurs, tym sutan radowa si bardziej, syszc z ust swego przyszego zicia tak pynne odpowiedzi i tak wyszukane sowa. Kiedy ju sobie pojedli i popili, suba wyniosa stoy, a sutan da rozkaz, aby do sali wkroczy kadi w towarzystwie wiadkw. Weszli i dopenili formalnoci zawarcia maestwa, spisawszy dokument, stwierdzajcy zalubiny Aladyna z ksiniczk Badrel-Budur. Po czym Aladyn wsta i chcia odej, ale sutan zatrzyma go i tak do niego rzecze: Dokd ci tak pieszno, mj synu? Rado i wesele ju blisko, jako e zawarty zosta nasz ukad i spisany kontrakt maeski. - Mj wadco i padyszachu - odpar Aladyn - pragnieniem moim, jak ci

46 ju wspomniaem, jest, aby crka twoja miaa paac godny jej rangi i stanowiska, musz wic zarzdzi, aby budowa jej paacu zostaa w najkrtszym czasie ukoczona. I dlatego pieszno mi jak najprdzej std odej, aby zaraz przystpi do dziea. Odpowiadajc mu sutan rzecze: Wybierz sobie, mj synu, plac odpowiedni pod budow tego paacu i we go sobie. Wszystkim moesz rozporzdza, ale wydaje mi si, e najlepiej bdzie, aby kaza zbudowa w paac naprzeciwko okien mojego paacu, oczywicie, jeli bdzie ci to odpowiadao. Wrciwszy do domu, Aladyn wszed do swojej komory, potar lamp i oto dinn sta ju przed nim, mwic: - Czego sobie yczysz, mj panie i wadco! - ycz sobie - odpar Aladyn - by wywiadczy mi nader wan przysug. Wybuduj mi paac naprzeciwko paacu sutaskiego, i to w cigu jednej nocy. Powinien to by najwspanialszy gmach, jakiego nawet krlowie nigdy nie widzieli. - Sucham i jestem posuszny! - zawoa dinn i znik. A zanim zorza poranna si zarumienia, powrci do Aladyna i oznajmi: - Mj panie i wadco, oto paac ju gotw i uda si tak doskonale, e lepszego nie moge sobie wymarzy! Jeli chcesz go obejrze, racz tam pj i rzuci na okiem. I w jednej chwili dinn przenis Aladyna przed nowo wzniesiony paac, cay zbudowany z zielonego agatu, biaego marmuru oraz szkaratnego porfiru* i bogato ozdobiony rnokolorow mozaik. Po czym dinn zaprowadzi go w podziemia paacu do skarbca, wypenionego najrniejszymi zotymi i srebrnymi przedmiotami oraz szlachetnymi kamieniami, ktrych byo nieprzeliczone mnstwo, tak e nikt nie mgby tego nie tylko zakupi, ale nawet oszacowa. Byy tam kosztowne zastawy, pmiski i yki, konwie i czary ze szczerego zota oraz srebrne dzbany i roztruchany. Nastpnie dinn zaprowadzi go do paacowej kuchni i tam Aladyn ujrza kuchmistrzw zaopatrzonych we wszelkiego rodzaju sprzt kuchenny, rwnie cakowicie ze zota i srebra, a potem powid jeszcze do innych pomieszcze, gdzie stay skrzynie ze zotolitymi tkaninami, cikim brokatem oraz innymi kosztownymi materiaami, od ktrych podziwiania mona byo straci rozum. W kocu poszli obaj do paacowej stajni i tu Aladyn ujrza rumaki, jakich aden krl na caym wiecie nie posiada, a jeszcze dalej pokaza Aladynowi obszern sal, gdzie wisiay drogocenne rzdy i kulbaki, wysadzane perami i turkusami. Wszystko to zostao wyczarowane z niczego w cigu jednej nocy. Najwikszym cudem wszake ze wszystkich cudw tego paacu bya na grnym pitrze komnata z dwudziestoma czterema niszami, ktre byy cakowicie wyoone szmaragdami, hiacyntami oraz innymi szlachetnymi kamieniami. Jedna z tych nisz bya umylnie na rozkaz Aladyna nie dokoczona, aby udowodni sutanowi, e nawet jego sutask mo nie bdzie sta na jej wykoczenie. Obejrzawszy cay paac, Aladyn poczu si nad wyraz szczliwy i zwrci si do dinna nastpujcymi sowy: - Teraz dam od ciebie jeszcze jednej rzeczy, o ktrej ci powiedzie zapomniaem. Domagam si, aby dostarczy mi chodnik z cikiego brokatu, zot nici przetykany, ktry kiedy ka go rozcieli, sigaby od mojego paacu a do sutaskiego, tak aby ksiniczka Badr-el-Budur, kiedy raczy tu przyj, moga po nim kroczy, a jej stopa nie dotkna nagiej ziemi. Dinn znik, a po krtkiej chwili pokaza Aladynowi przepikny chodnik, rozcignity midzy paacami sutana i Aladyna. Potem dinn odnis swego pana do jego dawnego domu. O wicie sutan ockn si ze snu, wsta z oa i otworzywszy okno wyjrza na dwr. A kiedy naprzeciwko swego paacu zobaczy nowo wzniesiony gmach, j przeciera oczy i otwiera je coraz szerzej, aby dokadnie mu si przypatrzy. I oto wznosi si przed nim olbrzymi paac, olepiajco pikny i bogaty, od ktrego cign si kosztowny chodnik a do wrt sutaskiego paacu. Tymczasem nadszed wezyr i wchodzc do paacu padyszacha rwnie spostrzeg nowo wzniesiony gmach i wzorzysty chodnik. Wszedszy na pokoje sutana zacz od razu mwi o widzianym dopiero co cudzie, dajc wyraz najwyszemu zdumieniu, e co podobnego mu si ujrze przydarzyo, co, co olepia wzrok i zachwyca serce. - Czy nie przyznajesz obecnie, wezyrze, e Aladyn zasuguje na to, aby zosta maonkiem mojej crki? Ale wezyr, peen zawici wzgldem Aladyna, odpar: - O najwikszy wadco naszych czasw, wiedz, e ten gmach mg powsta jedynie dziki nieczystej sile czarnoksiskiej. aden bowiem czowiek na caym wiecie, ani najpotniejszy wadca, ani najwikszy bogacz, nie byby w stanie wznie takiej budowli i wykoczy jej w cigu jednej nocy. A sutan na to: - Dziwi si tobie, wezyrze, e zawsze masz ze myli w stosunku do Aladyna. Sam bye przecie przy tym, kiedy mu ten plac podarowaem, aby mg na nim wznie paac dla mojej crki. I dlaczeg by kto, kto jako dar narzeczeski dla mojej

47 crki przynis drogie kamienie, jakich nawet najbogatsi krlowie nie posiadaj, nie miaby potraf w cigu jednej nocy zbudowa takiego paacu? Skoro wezyr usysza z ust sutana takie sowa i wywnioskowa, e padyszach wielce Aladyna miuje, poczu w sobie jeszcze wiksz zawi. Poniewa jednak na razie nie mg nic przeciwko Aladynowi uczyni, zmilcza. Tymczasem nasta ju dzie i nadesza pora udania si do paacu, poniewa uroczystoci weselne miay si rycho rozpocz, a emirowie i dostojnicy pastwa ju si u sutana zgromadzili. Aladyn powsta z oa i potar lamp. Natychmiast ukaza si dinn i zapyta, czego pan jego sobie yczy. - Chc zaraz uda si do paacu sutana, gdy dzisiaj jest moje wesele - odpar Aladyn. - Potrzeba mi przeto dziesiciu tysicy denarw. Rozkazuj ci, aby mi je natychmiast dostarczy. Dinn znik na chwil i wkrtce wrci z dziesicioma tysicami denarw dla swego pana. Aladyn za dosiad rumaka, a mamelukowie z jego wity uczynili to samo, ustawiajc si przed nim i za nim. Potem w uroczystym pochodzie podyli do paacu sutana, rozrzucajc garciami zoto posplstwu, a wszyscy zgromadzeni byli przejci wdzicznoci i sawili szczodro Aladyna. Kiedy zjawi si u wrt sutaskiego paacu, a szejkowie, emirowie i wojownicy, ktrzy tam na niego czekali, tylko go spostrzegli, popieszyli niezwocznie do sutana i zameldowali o przybyciu Aladyna. Sutan wsta z tronu, wyszed na spotkanie zicia, obj go, ucaowa i wprowadzi do paacu. Cae miasto byo odwitnie przybrane. Dwiki instrumentw muzycznych rozbrzmieway po salach paacu sutaskiego i sycha byo wszdzie weselne pieni. Sutan wyda rozkaz, aby wniesiono stoy zastawione z przepychem icie monarszym, a sutan i Aladyn oraz agowie i najwysi dostojnicy pastwa zasiedli do uczty. Ucztowano w paacu sutaskim i w miecie, weselili si szlachetnie urodzeni, a ludno caego kraju wraz z nimi. Przybyli rwnie szejkowie z dalekich okolic i wielkorzdcy z odlegych prowincji, aby uczestniczy w weselnej uczcie Aladyna. Sutan za dziwowa si w mylach szczeglnie temu, dlaczego matka Aladyna zwyka bya przedtem przychodzi do niego w szatach wiadczcych o wielkim ubstwie podczas gdy jej syn rozporzdza tak olbrzymim bogactwem. Po skoczonej uczcie Aladyn poegna si z sutanem i odjecha wraz ze swoimi mamelukami do nowo wzniesionego paacu, aby przygotowa tam przyjcie dla modej maonki, ksiniczki Badr-el-Budur. Wszyscy ludzie, ktrych mija, witali go zgodnym chrem, woajc: - Niech Allach udzieli ci wiele radoci i szczcia, niech pomnaa twoj saw i niech da ci dugi ywot! W ten sposb utworzy si olbrzymi orszak weselny, zoony z posplstwa, ktre odprowadzao Aladyna do jego paacu, kiedy si tam udawa, aby przyszykowa wszystko na przyjcie swojej oblubienicy, ksiniczki Badr-el-Budur. Tymczasem, kiedy nadesza popoudniowa pora i powietrze si orzewio, gdy ar soneczny usta, sutan rozkaza swoim wojownikom, emirom i bejom pody na wielki majdan, gdzie zwykle odbyway si turnieje. Wszyscy pocignli tam hucznie, a i sam sutan dosiad wspaniaego rumaka i uda si wraz z nimi. Rwnie i Aladyn wraz ze swoimi mamelukami tam pocwaowa. Rozpocz si turniej i Aladyn zabysn takim rycerskim kunsztem, e nikt nie potrafi dotrzyma mu pola. Przy czym dosiad rebca jakiego trudno znale nawet wrd arabskich koni najczystszej krwi. Moda jego maonka, ksiniczka Badr-el-Budur, przygldaa mu si z daleka z okien sutaskiego paacu. A kiedy widziaa go tak w caej jego krasie i rycerskoci, poczua do niego niezmiern mio i zdao si jej, e rosn jej skrzyda u ramion z dumy i szczcia. Po odbyciu wielu gier i gonitw, w ktrych kady z dygitw mg okaza swoje rycerskie cnoty, a Aladyn odnis zwycistwo nad wszystkimi wspzawodnikami, sutan powrci do swego paacu, a Aladyn do swojego. Skoro zapad ju wieczr, agowie i dostojnicy udali si w licznym orszaku, towarzyszc Aladynowi do sawnej ani sutaskiej. Aladyn wykpa si i namaci wonnymi olejkami, a po odbytej kpieli przeszed do wielkiej sali, gdzie czekay na niego przygotowane szaty jeszcze wspanialsze od tych, ktre mia uprzednio, i przystroiwszy si dosiad znw swego rumaka. Wojownicy i emirowie jechali przed nim, a czterech wezyrw czcio go, dzierc nad nim cztery wzniesione do gry miecze. Liczni mieszkacy miasta, gocie i wojownicy kroczyli za nim w uroczystym pochodzie z pochodniami, bbnami, fletami i rozmaitymi innymi instrumentami muzycznymi, a doprowadzili go do jego nowo wzniesionego paacu. Aladyn zeskoczy z konia i wszed do rodka, po czym usiad wrd wezyrw i emirw, ktrzy mu towarzyszyli. Mamelucy wnieli orzewiajce napoje i sodycze, ktrymi czstowano rwnie cae posplstwo przybye wraz z orszakiem, a byy to nieprzeliczone

48 tumy. Tymczasem sutan powrciwszy z turnieju poleci, aby odprowadzono zaraz ksiniczk Badr-el-Budur w uroczystym pochodzie do paacu wzniesionego dla niej przez Aladyna. U boku ksiniczki sza jej wiekra, a przed ni kroczyy ony emirw i wezyrw, agw i wysokich dostojnikw. Towarzyszo jej rwnie owe czterdzieci niewolnic, ktre Aladyn by jej podarowa, a kada z nich niosa w zocistym lichtarzu, wysadzanym drogimi kamieniami, wielk wiec, pachnc kamfor i wszelkimi wonnociami. Rwnie wszystkie niewiasty i wszyscy mowie, ktrzy byli w paacu sutaskim, odprowadzali ksiniczk a do wrt paacu wzniesionego dla niej przez modego maonka. Niewiasty weszy razem z pann mod po schodach a do owej najpikniejszej ze wszystkich komnat z dwudziestoma czterema niszami i rozoyy tam nieprzeliczone mnstwo przelicznych szat, aby ksiniczka moga je sobie obejrze. Kiedy panna moda skoczya oglda ofiarowane jej stroje, niewiasty zaprowadziy j do komnaty, gdzie oczekiwa na ni maonek jej, Aladyn. Pan mody podszed z wykwintnym ukonem do ksiniczki, kiedy jego matka staa jeszcze u jej boku. Skoro Aladyn przystpi do swej oblubienicy i zdj czarczaf z jej lic, staruszka nie moga nachwali si urody i wdziku ksiniczki Badr-elBudur. Po czym dopiero matka Aladyna rozejrzaa si po komnacie, w ktrej si znalaza. Wszystko byo tam ze zota i szlachetnych kamieni, a z puapu zwisa szczerozoty wiecznik, wysadzany szmaragdami i hiacyntami. I wtedy staruszka tak powiedziaa do siebie: "Dawniej mniemaam, e paac sutana jest najwspanialszy ze wszystkich, ale ta jedna komnata jest tak pikna, i wydaje mi si, e aden z potnych krlw perskich i sawnych cesarzy chiskich nigdy chyba nie posiada nic podobnego. Zaiste, zdaje mi si nawet, e na caym wiecie nie ma komnaty dorwnujcej tej oto". Rwnie i ksiniczka Badr-el-Budur zacza si rozglda i zachwycia si paacem i caym otaczajcym j przepychem. Po czym znw wniesiono stoy i wszyscy jedli, pili i weselili si. Do sali weszo osiemdziesit niewolnic, z ktrych kada niosa w rku inny instrument muzyczny. Dziewczta uderzyy w struny i zagray tskn melodi, a serca suchaczy zamary z aoci. Ksiniczka Badr-el-Budur dziwowaa si coraz bardziej, mwic do siebie: "W cigu caego mego ycia nigdy jeszcze tak cudownych melodii nie syszaam". Ba, zapomniaa nawet o jedzeniu, zasuchana w ich urzekajce pikno. Aladyn za dolewa jej tymczasem wina i podawa puchar wasn rk. Po skoczonej uczcie wyniesiono stoy, Aladyn za wsta i uda si do komnaty swej oblubienicy. Kiedy nasta dzie, pokojowiec przynis Aladynowi jeszcze wspanialsz szat, icie monarsz. Aladyn wdzia j i usiad na mikkich poduszkach, a sudzy przynieli mu kaw z wonnymi przyprawami. Po wypiciu jej wyda rozkaz, aby podprowadzono mu konia, po czym dosiad rumaka, a jednoczenie wskoczyli na ko mamelucy i cay orszak uda si do paacu sutaskiego. Wnet przejecha bram paacu, a sudzy popieszyli donie sutanowi, e Aladyn przybywa, aby swojego tecia odwiedzi. Sutan wyszed mu od razu na spotkanie, obj go i ucaowa jak rodzonego syna, a potem kaza mu usi po swojej prawicy. Wezyrowie i emirowie, wysocy dostojnicy pastwa i agowie z caego kraju podchodzili do, aby mu zoy yczenia, a sam sutan yczy mu rwnie szczcia i bogosawi. Potem padyszach poleci przynie niadanie, co te si stao, i obaj spoyli je wsplnie. Skoro suba wyniosa znw stoy, Aladyn zwrci si do sutana i rzek: - Dostojny panie, czy wasza sutaska mo nie raczyby spoy dzi obiadu u swej ukochanej crki ksiniczki Badr-el-Budur, przybywszy do nas wraz z ca swoj wit, z wezyrami i agami z caego kraju? - Z przyjemnoci, mj synu - odpar sutan, wielce rad z zaproszenia. Poleci te wezyrom, agom i wysokim dostojnikom pastwa poczyni odpowiednie przygotowania, po czym sutan i jego wita dosiedli rumakw i pojechali do nowo wzniesionego paacu Aladyna. Tam sutan j przyglda si dokadnie wspaniaemu wntrzu, ozdobionemu szlachetnymi kamieniami, zielonym agatem i rdzawym karniolem*. Oszoomiony bogactwem i przepychem paacu Aladyna zwrci si do wezyra: - No i co powiesz teraz, wezyrze, czy w caym swoim yciu widzia co rwnie piknego? Czy u najpotniejszego na caym wiecie wadcy istniej takie skarby i jest tyle zota i klejnotw co w tym oto gmachu? - Mj panie i padyszachu odpar wezyr - co podobnego przekracza mono kadego, najpotniejszego nawet spord miertelnych wadcw. Gdyby wszystkie narody caego wiata zapragny zbudowa taki paac, nie zdoayby tego uczyni. Ba, nie znalazby si nawet budowniczy, ktry potrafiby dokona takiego dziea. Przeto, jak to ju jego sutaskiej moci raz mwiem, powtarzam, e wszystko to mogo

49 powsta jedynie za pomoc nieczystej siy czarnoksiskiej. Sutan wiedzia wszake, i wezyr mwi tak tylko z zazdroci, tote odpowiedzia mu: - Dosy, nie chc tego wicej sysze. Wiem bowiem, co ci skania do takiej mowy. Nastpnie Aladyn oprowadzi sutana po caym paacu, a w kocu doszed do komnaty z dwudziestoma czterema niszami. Padyszach oglda pikne sklepienie, ksztatne okna i kunsztowne kraty wysadzane szmaragdami, hiacyntami i innymi drogimi kamieniami, zachwyca si i dziwowa nieomal do utraty zmysw i zamroczenia rozumu, po czym j obchodzi dookoa komnat, przygldajc si z bliska wszystkiemu, co wzrok jego olepiao. Wtedy te dostrzeg ow nisz, ktr Aladyn umylnie pozostawi nie wykoczon, i zawoa: - O jake mi ciebie al, pikna niszo, e widz ci w takim stanie! Zwracajc si za do wezyra, zapyta: - Czy wiesz, wezyrze, dlaczego ta jedna nisza spord wszystkich nie zostaa wykoczona? A wezyr na to: - Dostojny panie, wydaje mi si, e niszy tej nie zdono wykoczy, poniewa wasza sutaska mo zbytnio przypieszy termin zalubin Aladyna, tak e zabrako ju czasu tego dokona. Tymczasem Aladyn poszed do swej modej maonki, aby oznajmi jej o przybyciu sutana. Kiedy od niej powrci, padyszach go zapyta: - Synu mj Aladynie, powiedz mi, dlaczego krata w tej oto niszy nie jest gotowa? Aladyn odrzek: - O najwikszy wadco naszych czasw, poniewa raczye przypieszy termin mojego wesela, majstrowie nie zdyli kraty tej wykoczy. - Tedy ja si tym zajm - rzek sutan. Aladyn za na to: - Niech Allach pomnaa twoj saw, o padyszachu! W ten sposb i tu, w paacu twojej crki, pami o tobie zostanie po wsze czasy zachowana. Sutan rozkaza niezwocznie zawezwa jubilerw i zotnikw i poleci, aby wydano im z jego skarbca wszystko, czego zadaj: czy to bdzie zoto, inne szlachetne kruszce, czy drogie kamienie i klejnoty. A kiedy si zjawili, padyszach rozkaza im natychmiast przystpi do wykoczenia brakujcego kawaka kraty. Tymczasem nadesza ksiniczka Badr-el-Budur, aby powita dostojnego rodzica. Gdy sutan ujrza promieniejce ze szczcia oblicze swej ukochanej crki, wzi j w objcia, ucaowa i uda si wraz z ni na jej pokoje, a wszyscy podyli za nimi. Tymczasem nadesza pora obiadu i stoy zostay wniesione, jeden dla sutana, ksiniczki Badr-elBudur i Aladyna, a drugi dla wezyra i pozostaych dostojnikw pastwa, emirw, szejkw i agw. Sutan zasiad pomidzy crk, ksiniczk Badr-el-Budur, a ziciem, Aladynem. Kosztowa potraw i dziwowa si wielce, e s takie smaczne, korzenne i wyszukane. Podczas uczty wkroczyo do sali i stano przed nimi osiemdziesit niewolnic, z ktrych kada moga miao powiedzie do ksiyca: "Zejd z nieboskonu, a ja zastpi twj blask!" Kada z nich miaa w rku instrument muzyczny. Nastroiy je, uderzyy w struny i popyna tak urzekajca melodia, e najsmutniejsze serce zapomnie musiao o swoich troskach. Nastpnie udano si do innej sali, aby spoy tam deser. W kocu sutan powsta i poszed zobaczy, czy dzieo jego jubilerw i zotnikw dorwnuje jakoci arcydzieom tego paacu. Uda si wic do nich na gr, aby obejrze ich robot, ale przekona si, e umiejtno ich nie dorwnuje mistrzostwu, z jakim pozostae nisze byy wykoczone. Kiedy sutan obejrza robot swoich zotnikw i jubilerw, a ci oznajmili mu, e zuyli ju wszystkie drogie kamienie, jakie byy w jego skarbcu, ale i to nie wystarczyo, rozkaza, aby otwarto gwny skarbiec sutaski i wydano rzemielnikom wszystko, czego zadaj, a jeli i to nie wystarczy, to naley im da nawet te drogie kamienie, ktre sutan otrzyma w darze od Aladyna. Jubilerzy wzili wszystkie te drogie kamienie i pracowali dalej. Ale wnet doszli do przekonania, e i tego za mao. Ba, nie zdoali wykona nawet poowy brakujcej kraty. Wtedy sutan rozkaza, by dodano im jeszcze wszystkie szlachetne kamienie, jakie znajdoway si we wadaniu wezyrw i agw w caym kraju. Jubilerzy wzili i te i uyli do roboty, lecz i to nie starczyo. Nazajutrz rano Aladyn wszed na gr, aby obejrze dzieo sutaskich jubilerw, i zauway, e mimo wszystko nie zdoali wykona nawet poowy brakujcego kawaka kraty. Rozkaza im wic natychmiast, aby wszystko, co dotd zrobili, znw rozebrali, a drogie kamienie zwrcili ich dawnym wacicielom. Jubilerzy usuchali rozkazu i odesali wszystko: co byo sutana - sutanowi, a co byo wezyrw i agw - wezyrom i agom. Po czym poszli do sutana i oznajmili mu, e uczynili tak z rozkazu Aladyna. - C on wam rozkaza? - zapyta sutan. - Dlaczego nie yczy sobie, abycie skoczyli krat? I dlaczego kaza wam to, cocie ju zrobili, rozebra? - O panie nasz i padyszachu! - odparli rzemielnicy. - My nic nie wiemy, ale takie byy jego rozkazy. Tedy sutan natychmiast dosiad rumaka i wraz ze wit uda si do paacu swego zicia. Ten za,

50 odesawszy zotnikw i jubilerw, poszed by wanie do komory w swym dawnym domu i potar lamp. W tym samym momencie zjawi si przed nim dinn i zawoa: - daj, czego ci potrzeba, suga twj stoi przed tob i czeka! Aladyn na to: - dam, aby krata w oknie niszy w komnacie mojej maonki zostaa dokoczona. - Do usug! - odpar dinn, znik na chwil, a potem powrci i oznajmi: - Panie mj i wadco, to, co mi rozkaza, uczyniem. Wwczas Aladyn uda si do swego nowo wzniesionego paacu, wszed na gr do komnaty z dwudziestoma czterema niszami i przekona si, e wszystkie kraty w niszach s wykoczone. Gdy je oglda, zjawi si nagle jeden ze sucych i oznajmi: - Dostojny panie, jego sutaska mo zaraz tu przybdzie, jest ju u wrt twego paacu. Aladyn zszed wic natychmiast na d, aby powita sutana. Kiedy ten ujrza swego zicia, tak do niego rzecze: - Powiedz mi, mj synu, dlaczego nie pozwoli moim jubilerom dokoczy kraty w komnacie o dwudziestu czterech niszach? - O najwikszy wadco naszych czasw - odpar Aladyn - rozmylnie pozostawiem to miejsce nie dokoczonym, cho z atwoci mona je byo wykoczy. Nie mog jednak dopuci, aby wasza sutaska mo zaszczyca mnie swoimi odwiedzinami w paacu, w ktrym sam zauway jakowy brak. Prosz przeto, aby wasza sutaska mo raczy wej na gr, aby obejrze kraty w komnacie o dwudziestu czterech niszach i sprawdzi, czy wszystko jest w porzdku. Tedy sutan wszed na gr do komnaty z niszami i j rozglda si na wszystkie strony. Ale nigdzie nie mg dostrzec najmniejszego braku, a przeciwnie, zauway, e wszystko jest w jak najwikszym porzdku. Przekonawszy si o tym zdziwi si niepomiernie, wzi Aladyna w objcia, ucaowa go i tak do niego powiada: - Kochany synu, c to za nowy cud! W cigu jednej nocy dokonae znw dziea, jakiego moi jubilerzy i zotnicy w cigu dugich miesicy nie zdoaliby dokona! Na Allacha, wydaje mi si, e nikt na caym wiecie nie potrafi ci dorwna! A Aladyn na to: - Niech Allach ci uyczy dugiego ycia i wiecznego trwania! Suga twj nie zasuguje na tak pochwa. - Na Allacha, mj synu - cign dalej sutan - nie ma pochway, na jak by nie zasugiwa, albowiem stworzye arcydzieo, jakiego stworzy wszyscy budowniczowie caego wiata by nie potrafili. Nastpnie sutan uda si na pokoje swojej crki ksiniczki Badr-el-Budur, aby u niej chwil odpocz. Zasta j uradowan wspaniaym przepychem, jakim j Aladyn otoczy. Odpoczwszy u niej powrci do swego paacu. Od tego dnia Aladyn przejeda codziennie ulicami miasta w otoczeniu swoich mamelukw, ktrzy rozrzucali zote monety wrd posplstwa. Tote cay lud go miowa, zarwno mieszkacy stolicy, jak i przybysze z bliskich i dalekich okolic, za to, e by ponad wszelk miar hojny i wspaniaomylny, e wspiera biednych i niezamonych, a nawet rozdawa wasnorcznie jamun ubogim. Czynic tak, Aladyn zdobywa sobie mir u wszystkich i rozgos w caym kraju. Wikszo agw i emirw chtnie ucztowaa w jego domu, a ludzie przysigali si obecnie ju tylko na jego drogocenne ycie. Od czasu do czasu zwyk by rwnie jedzi na polowanie albo harcowa na przeznaczonym do turniejw majdanie, biorc udzia w rycerskich grach i gonitwach, urzdzanych przez sutana. Gdy ksiniczka Badr-el-Budur mu si przygldaa, jak toczy koniem, mio jej do niego coraz bardziej rosa i ksiniczka mylaa w duchu, e Allach obdarzy j wielkim szczciem, rozdzielajc z synem wezyra, aby zachowa dla prawowitego maonka Aladyna. Sawa i rozgos Aladyna wzmagay si z dnia na dzie. Mio do niego w sercach wszystkich poddanyeh sutana bya coraz gbsza i w oczach ludzkich stan wysoko w aureoli majestatu. Zdarzyo si, e wkrtce potem na pastwo sutana napady hordy wrogich najedcw. Zebra wic sutan wojsko i postawi na jego czele Aladyna, ktry ze swymi hufcami wnet znalaz si w obliczu nieprzeliczonych zastpw wrogich hord. Nie ulk si ich wszake, lecz z obnaon szabl rzuci si na nieprzyjaciela. Rozgorzaa zacieka bitwa i Aladyn rozgromi wra potg zmuszajc najedcw do ucieczki. Wielu pooy trupem, a cae ich mienie stao si jego zdobycz. Po czym wrci do stolicy z nieprzeliczonymi i nie dajcymi si oceni upami. Jako dumny zwycizca wjecha tryumfalnie do miasta, ktre na jego cze zostao wspaniale przyozdobione. Sam sutan wyjecha na jego spotkanie, winszowa mu zwycistwa, wzi w swoje objcia i ucaowa, a w caym miecie obchodzono radonie wielkie wito zwycistwa. Sutan wraz z Aladynem pojecha do jego paacu. Tam na ich spotkanie wysza ksiniczka Badr-el-Budur witajc ich z wielk radoci i wzruszeniem. Ucaowawszy ma, poprowadzia go na swoje pokoje. Po krtkiej chwili przyszed tam i sutan. Usiedli i pili przyniesione przez niewolnice napoje chodzce, a sutan wyda

51 rozkaz, aby nie tylko stolica, ale cay kraj uroczycie witowa zwycistwo Aladyna. Od tej chwili dla wszystkich poddanych sutana, zarwno mieszkacw miasta, jak i wojownikw i wieniakw, istnia tylko Allach na niebie i Aladyn na ziemi. Miowano go coraz bardziej, gdy by przecie nie tylko ponad wszelk miar szczodry i wspaniaomylny, ale by rwnie tym, ktry obroni walecznie kraj przed hordami najedcw. Zostawmy teraz Aladyna i zobaczmy, co stao si z mauretaskim czarnoksinikiem. Wrciwszy do swego kraju przebywa tam, przez cay ten czas utyskujc i narzekajc, gdy mimo e nie aowa trudw i wysikw, aby zdoby czarodziejsk lamp, w kocu wszystko okazao si cakowicie daremne i ksek, ktry mia ju nieomal w ustach, zosta mu w ostatniej chwili odebrany. A kiedy tak lamentujc rozmyla o swojej porace, przeklina Aladyna, paajc do niego bezmiern nienawici, przy tym tak do siebie mwi: "Przynajmniej z tego jednego si ciesz, e ten otr zgin marnie w podziemnej pieczarze, i nie trac nadziei, e uda mi si jeszcze kiedy dosta w posiadanie ow czarodziejsk lamp, ktra jest tam bezpiecznie ukryta". Pewnego dnia wszake j znowu czyni gusa rzucajc garcie piasku, a ukazay mu si magiczne figury. Uporzdkowa je naleycie i odrysowa, aby mc je dokadnie zbada i na zasadzie tego stwierdzi, czy Aladyn istotnie ju nie yje i czy lampa czarodziejska znajduje si jeszcze, bezpiecznie ukryta, pod ziemi. Przyjrza si wyczarowanym znakom starannie i przekona si, e lampy ju pod ziemi nie ma. Wtedy porwaa go wcieko i rzuci raz jeszcze piaskiem, aby dowiedzie si o mierci Aladyna. Ale i modzieca nie ujrza w pieczarze ze skarbami. Wwczas wcieko jego jeszcze si wzmoga i stawaa si coraz wiksza, w miar, jak mwi sam do siebie: "Zniosem wiele udrki, podjem si cikich trudw, ktrych by nikt nie znis, jedynie po to, aby t czarodziejsk lamp posi. A ten piekielnik dosta j bez wysiku. Na pewno, jeli zna jej czarodziejsk moc, jest obecnie najwikszym na wiecie bogaczem". Po czym rzuca znw piasek, bada magiczne figury i dowiedzia si z nich, e Aladyn posiada niesychane bogactwa i e polubi sutask crk. Wtedy zawi podsycia w nim pomie gniewu i nie zwlekajc wyruszy w drog do krainy chiskiej. Skoro osign stolic sutana, w ktrej Aladyn mieszka, wszed do miasta i zatrzyma si w jednym z karawanserajw. Tam musia cigle wysuchiwa, jak ludzie opowiadali o przepychu w paacu Aladyna. Odpoczwszy po podry ubra si i wyszed, aby pochodzi po ulicach miasta. A od kadego przechodnia sysza cigle tylko o nowo wzniesionym paacu i jego przepychu lub o promiennej urodzie, wspaniaomylnej szczodroci oraz innych niedocigych zaletach Aladyna. Wwczas mauretaski czarodziej podszed do jednego z tych, ktrzy w ten sposb o Aladynie mwili, i zapyta go: - Dobry modziecze, kim jest ten czowiek, o ktrym tyle mwicie i tak go wielbicie? w za odpowiedzia: - Czowieku, wydaje si, e jeste obcy w tym miecie i e przybywasz z dalekich krajw. A jeli nawet jeste istotnie obcokrajowcem, to i tak dziwi si, e nie syszae o naszym Aladynie, ktrego sawa, jak mylaem, rozesza si po caym wiecie. Jego paac jest jednym z cudw wiata, o ktrym musia sysze kady, zarwno ten, co jest blisko, jak i ten, co przybywa z daleka. W jaki wic sposb mogo si sta, e ci adna wie nie dosza ani o tym paacu, ani o Aladynie, ktremu oby Allach pomnoy saw i przysporzy szczcia? A Mauretanin na to: - Jest moim najgbszym pragnieniem paac ten obejrze. Jeli chcesz mi wywiadczy usug, zaprowad mnie tam, gdy nie znam tego miasta. - Speni chtnie twoje yczenie - odpar w modzieniec i zaprowadzi Mauretanina do paacu Aladyna. Mauretanin przyjrza si paacowi i od razu zmiarkowa, e wszystko to jest dzieem czarodziejskiej lampy. Wtedy wykrzykn: - Musz na tego przekltego syna krawca, ktry dawniej nie mia nawet tyle, aby wieczerza do syta, zastawi sida. Jeli Allach da mi tyle siy, to doprowadz do tego, aby matka jego znowu przda na koowrotku, jak czynia to uprzednio. Jego samego za pozbawi ycia! Po czym wrci do karawanseraju zafrasowany, peen smutku i poerany zawici. Wrciwszy wzi swoje przybory czarnoksiskie i rzuca piasek, aby dowiedzie si, gdzie jest lampa. Wnet odkry, e znajduje si w paacu Aladyna, ale e on sam nie ma jej przy sobie. Uradowany tym wielce rzek do siebie: "Bd mg bez adnych trudnoci piekielnikowi temu ycie odebra i widz ju nawet sposb, aby lamp zdoby". Nastpnie poszed do lampiarza i powiedzia: - Zrb mi kilka lamp, a otrzymasz wiksz zapat. Ale wymagam od ciebie, aeby szybko je wykona. - Sucham i zastosuj si do twego zlecenia - odpar tamten i wzi si zaraz do roboty. Kiedy lampy byy gotowe, Mauretanin zapaci

52 i zabra je do karawanseraju. Tam woy je do koszyka i zacz kry po bazarach i ulicach miasta, woajc: - Hej, zamieniam stare lampy na nowe! Kiedy ludzie syszeli go tak woajcego, zaczli si z niego wymiewa i mwili: - Ten czowiek zapewne jest szalony, jeli chodzi po domach, aby oddawa nowe lampy za stare. I posplstwo zaczo za nim goni, a ulicznicy nie odstpowali go ani na krok i wymiewali si z wariata. On wszake nie zatrzymywa si i nie zwaa na nic, ale kry coraz dalej i dalej po miecie, a w kocu doszed do paacu Aladyna. Tam powtrzy swoje woanie tak gono, jak tylko mg, przekrzykujc chopakw, ktrzy wrzeszczeli: "Wariat! Wariat!" Przy tym zdarzyo si, e ksiniczka Badr-el-Budur bya wanie w komnacie z dwudziestoma czterema niszami i usyszaa, e kto woa, a ulicznicy mu gono urgaj. Nie rozumiaa wszake o co chodzi. Wydaa wic jednej ze swoich niewolnic polecenie: Zejd na d i zobacz, co to za czowiek i co wykrzykuje! Niewolnica zesza, spojrzaa i zobaczya przekupnia woajcego: "Hej, zamieniam stare lampy na nowe!", gdy tymczasem ulicznicy go wymiewali. Wrcia wic do swej pani, ksiniczki Badr-el-Budur i oznajmia: - Czowiek ten wykrzykuje: "Hej, zamieniam stare lampy na nowe!" A chopaki biegn za nim i wymiewaj go. Wwczas ksiniczka Badr-el-Budur zacza rwnie mia si z tego dziwacznego przekupnia. Zdarzyo si wanie, e Aladyn zostawi by lamp czarodziejsk w swojej komnacie, zamiast j odnie do skarbca i tam zamkn. Jedna z niewolnic zauwaya to i rzeka do ksiniczki Badr-elBudur: - Dostojna pani, zdaje mi si, e widziaam w komnacie naszego wadcy i pana star lamp. Sprbujmy zamieni j u tego przekupnia na now, aby przekona si, czy jego sowa s prawdziwe, czy te nie. Wtedy ksiniczka Badr-el-Budur powiedziaa: - Przynie star lamp, o ktrej mwisz, e widziaa j w komnacie naszego pana! Ksiniczka bowiem nic nie wiedziaa ani o istnieniu lampy, ani o jej czarodziejskiej mocy i nie przypuszczaa nawet, e lampie tej maonek jej zawdzicza cae swoje bogactwo. Obecnie zachciao si jej po prostu wyprbowa rozum owego czowieka, ktry chce wymienia nowe lampy za stare. Niewolnica udaa si wic do komnaty Aladyna i wrcia do ksiniczki Badr-el-Budur z czarodziejsk lamp w rku. Poniewa za nikt nie spodziewa si podstpu i zoliwoci ze strony przekupnia, ksiniczka kazaa swemu naczelnemu sudze aby zszed na d i zamieni lamp Aladyna na now. Suga wzi lamp, zszed na d i wrczy j Mauretaninowi, a otrzymawszy od niego now, powrci podajc lamp ksiniczce. Ksiniczka przyjrzaa si i przekonaa, e jest naprawd nowa. Wobec czego zacza drwi ze stanu rozumu Mauretanina. Czarownik otrzymawszy lamp i poznawszy, e to ta sama, ktra bya w pieczarze ze skarbami, schowa j zaraz w zanadrze, a wszystkie inne lampy, jakie mia ze sob, odda ludziom chccym zrobi z nim zamian. Po czym pobieg tak prdko, jak mg, a znalaz si daleko poza miastem. Nastpnie szed jeszcze dugo, a noc zapada. Zmiarkowawszy, e jest ju sam na pustkowiu i e nikogo prcz niego tam nie ma, wycign lamp z zanadrza i potar j. Natychmiast ukaza si dinn i powiedzia: - Niewolnik twj stoi przed tob! Mw, czego sobie yczysz! Mauretanin na to: - ycz sobie, aby paac Aladyna z jego mieszkacami oraz wszystkim, co w nim jest, zabra z tego miejsca, gdzie si obecnie znajduje, i wziwszy mnie z nim razem, przenis do mojej ojczyzny Afryki, a tam postawi go znw na ziemi. ycz sobie, aby paac ten stan wrd ogrodw mego miasta! - Sucham i zastosuj si do twego yczenia! - odpar usuny dinn. - Zamknij oczy, a kiedy je otworzysz, znajdziesz si wraz z caym paacem w twoim kraju. I natychmiast tak si stao. W jednej chwili Mauretanin wraz z paacem i wszystkim, co w nim byo, zosta przeniesiony do afrykaskiej krainy. Tyle o mauretaskim czarodzieju. Wrmy teraz do sutana i Aladyna. Sutan mia zwyczaj codziennie rano, z troskliwej mioci do swej crki, ksiniczki Badr-el-Budur, otwiera okno i przez nie na jej paac spoglda. Tak te uczyni i owego dnia, aby spojrze w kierunku, gdzie znajdowaa si jego crka. Skoro jednak sutan rzuci wzrokiem z okna swojej komnaty w kierunku, gdzie powinien by sta paac Aladyna, nie ujrza nic, jeno pusty plac, tak jak dawniej. Nie mg dojrze ani paacu, ani adnego innego budynku. Wtedy naszo na sutana niezmierne zdumienie i rozum mu si pomiesza. Zacz przeciera oczy, aby przekona si, czy nie s zamglone lub ociemniae. Potem przyjrza si jeszcze raz, ale w kocu doszed do przekonania, e po paacu nie zostao ani ladu. Wtedy pomieszanie jego jeszcze si wzmogo. Zaamywa rce, a zy cieky mu po brodzie, bo nie wiedzia, co si mogo crce jego przydarzy. Natychmiast wysa sug po wezyra. Ten przyby zaraz i kiedy

53 wszed do komnaty swego wadcy i ujrza go w tak aosnym stanie, powiedzia: - O najwikszy wadco naszych czasw, nieche Allach zachowa ci od nieszczcia! Powiedz mi, dlaczego jeste tak zafrasowany? Sutan za zawoa: - Czy naprawd nie wiesz nic o moim nieszczciu? - Zaiste nic, dostojny padyszachu odpar wezyr. - Na Allacha, nie dosza mnie adna wie. A sutan na to: Widocznie nie spogldae w kierunku paacu Aladyna. - To prawda, panie mj i padyszachu - rzek wezyr - ale o tej porze paac ten jest pewnie jeszcze zamknity. A sutan mwi dalej: - Poniewa o niczym jeszcze nie wiesz, spjrz przez to okno i zobacz, co si stao z paacem Aladyna, o ktrym to paacu mwisz, e jest jeszcze zamknity. I wezyr spojrza przez okno we wskazanym kierunku. Nie zobaczy jednak nic, ani paacu, ani ladu po nim. Cakiem oszoomiony spojrza na sutana, a ten zapyta: - Znasz teraz przyczyn mojej aoby? - O najwikszy wadco naszych czasw - rzek wezyr - ju dawniej omieliem si mwi waszej sutaskiej moci, e zarwno ten paac, jak i wszystko inne jest dzieem nieczystej czarnoksiskiej siy. Tedy sutan zapon gniewem i krzykn: - Gdzie jest Aladyn? Skoro wezyr odpowiedzia, e Aladyn jest na polowaniu, padyszach wyda rozkaz, aby kilku emirw ze swymi wojownikami wyruszyo w pogo za Aladynem i skrpowawszy mu rce i nogi, natychmiast tu go przywiozo. Emirowie wraz z wojownikami wyruszyli zaraz, a kiedy spotkali Aladyna, tak do niego powiedzieli: - O panie nasz, Aladynie, nie bd na nas o to krzyw, ale otrzymalimy od sutana rozkaz, abymy ci, sptawszy ci rce i nogi, do niego odstawili. Bagamy ci, nie przypisuj nam za to winy, gdy czynimy jedynie to, co nam rozkazano, i nie moemy sprzeciwia si woli padyszacha! Aladyn usyszawszy te sowa, nie posiada si ze zdumienia. Odjo mu mow na czas jaki, poniewa nie zna przyczyny tego wszystkiego, lecz po chwili tak do nich powiada: - Ludzie, czy nie znacie powodu, dla ktrego sutan wyda ten rozkaz? Czuj si niewinny, nie popeniem bowiem adnej zbrodni ani przeciwko mojemu padyszachowi, ani mojej ojczynie. - O panie nasz - pada odpowied - nic o niczym nie wiemy. Wwczas Aladyn zeskoczy ze swego rumaka i tak do nich rzek: - Rbcie ze mn, co sutan wam poleci. Albowiem rozkazom padyszacha musz si podda. Emirowie naoyli Aladynowi okowy na nogi i kajdany na rce i powlekli go w elaznych acuchach do miasta. Skoro mieszkacy miasta ujrzeli Aladyna w elaznych okowach na rkach i nogach, zmiarkowali od razu, e sutan kae go ci, poniewa jednak miowali wielce Aladyna, zgromadzili si wszyscy z broni w rku, opuszczajc swoje domy, i podyli za wojownikami, aby zobaczy, co dalej bdzie. Gdy wojownicy z winiem przybyli do sutaskiego paacu, zoyli padyszachowi sprawozdanie z tego, co zdziaali, a ten wyda od razu polecenie katu, aby przyby i ci Aladynowi gow. Lecz skoro tylko zgromadzony lud to usysza, zatarasowa bram paacu i kaza sutanowi powiedzie: - Zburzymy twj paac ponad gowami wszystkich, co si tam znajduj, a w tym rwnie i ponad twoj gow, padyszachu, jeli Aladynowi stanie si chociaby najmniejsza krzywda. Wezyr podszed wwczas do sutana i rzek: - O najwikszy wadco naszych czasw, nasta dla nas koniec! Przeto najlepiej bdzie, jeli Aladynowi przebaczysz, abymy uniknli nieszczcia, gdy ludno miuje go bardziej ni nas obu. Kat za przynis tymczasem skr, na ktrej cinano gowy, posadzi na niej Aladyna i zawiza mu oczy, po czym obszed go trzy razy dookoa, czekajc na ostatni rozkaz sutana. Sutan widzia wszake, jak posplstwo do paacu szturmuje i ju nawet na mury si wspina, aby zacz je burzy. Tote natychmiast rozkaza katu oswobodzi Aladyna i poleci czauszowi, aby oznajmi zebranemu posplstwu, i padyszach przebaczy Aladynowi i uwolni go od winy i kary. Skoro Aladyn znalaz si na wolnoci i ujrza sutana siedzcego na tronie, podszed do niego i tak rzecze: - Dostojny panie, jeli wasza sutaska mo raczy darowa mi ycie, to niech raczy rwnie powiedzie, jak zbrodni popeniem. - Ha, zdrajco! - krzykn sutan. - A wic nie znasz jeszcze wasnej zbrodni? - Potem zwrci si do wezyra, mwic: - We go i poka mu przez okno, co si stao z jego paacem! Kiedy wezyr go tam zaprowadzi i kiedy Aladyn spojrza przez okno w kierunku swego paacu, ujrza pusty plac, taki, jaki by przedtem, zanim paac zosta wybudowany. Z paacu nie pozostao najmniejszego ladu. Aladyn osupia ze zdumienia, nie rozumiejc, co si stao. Skoro powrci do sutana, ten krzykn: - No i c, widziae? Gdzie jest twj paac? Gdzie jest moja crka, serdeczna krew mojej krwi, moje jedyne dziecko? - O najwikszy wadco naszych czasw - odpar Aladyn - nic z tego nie rozumiem i zaiste nie wiem, co si stao! A sutan cign dalej: - Wiedz, Aladynie, e

54 przebaczyem ci tylko po to, aby mg ca t rzecz zbada, uda si w drog i odnale moj crk. Ale wolno ci si zjawi przed moim obliczem jedynie z ni razem. Jeli za mi jej nie sprowadzisz, kln si na wasn gow, ka odrba twoj. - Sucham i zastosuj si do twych rozkazw, o najwikszy wadco naszych czasw - odpar Aladyn. - Ale udziel mi czterdziestu dni zwoki. Jeli po upywie tego czasu crki twej ci nie sprowadz, ka odrba mi gow i uczy ze mn, co ci si podoba. Wtedy sutan rzek do Aladyna: - Daj ci czterdzieci dni zwoki, o ktre prosisz, ale niech ci si nie wydaje, e zdoasz uj mojej karzcej rki, gdy potrafi ci tu sprowadzi, i to nie tylko, gdy chodzisz po ziemi, ale nawet gdyby si unosi ponad chmurami! - O mj panie i padyszachu - odpar Aladyn - jak to ju waszej sutaskiej moci powiedziaem, jeli nie zdoam sprowadzi w oznaczonym terminie twej crki, sam stawi si przed twym obliczem, aby kaza mi odrba gow. Kiedy zgromadzony lud ujrza Aladyna, nie posiada si ze szczcia na jego widok i wydawa radosne okrzyki, widzc go na wolnoci. Ale haba i wstyd, odczuwane przez Aladyna, jak rwnie i zoliwa rado zazdronikw pochyliy jego gow. Odszed i bdzi bez celu po ulicach, nie mogc zrozumie, jak to si wszystko stao. Przez dwa dni pozosta w miecie pogrony w gbokiej rozpaczy, nie wiedzc, co ma uczyni, aby odzyska swoj mod maonk, ksiniczk Badr-el-Budur, oraz swj paac. Niektrzy z mieszkacw miasta przychodzili do niego potajemnie, aby przynie mu jedzenie i picie. Potem wszake Aladyn opuci miasto i tua si po szerokiej rwninie, nie zwaajc nawet na to, w jakim kierunku si nawet udaje. Idc tak cigle przed siebie, doszed do jakiej rzeki. Nadmiar cierpienia wypeniajcy jego dusz zabi w nim wszelk nadziej i Aladyn chcia si rzuci w odmty. Zatrzyma si jednak nad brzegiem rzeki, aby speni przedtem nakazane przez religi ablucje*. A kiedy czerpa wod doni i pociera palce jedne o drugie, stao si, e potar czarodziejski piercie. Wwczas niezwocznie ukaza si dinn i powiedzia: - Twj niewolnik stoi przed tob, mw, czego sobie yczysz! Aladyn ujrzawszy dinna odczu wielk rado i powiedzia: - Domagam si od ciebie, sugo, aby mi natychmiast mj paac wraz z moj maonk, ksiniczk Badr-el-Budur, oraz wszystkim, co si w nim znajduje, tu sprowadzi. Ale dinn odpowiedzia: - Mj panie i wadco, domagasz si ode mnie czego, czego wykona nie zdoam, gdy to zaley jedynie od czarodziejskiej lampy. Aladyn odrzek: - Unie mnie wic i postaw obok mojego paacu, niezalenie od tego, w jakiej krainie on si obecnie znajduje! - To mog i zastosuj si do twoich rozkazw, mj panie i wadco! - odpar dinn, unis Aladyna i w jednej chwili postawi go obok jego paacu w afrykaskiej krainie, przed oknami komnaty jego maonki. Bya to pora zmierzchu, lecz Aladyn momentalnie pozna swj paac, a troski i smutki opuciy go. I zacz modli si do Allacha, aby pozwoli jemu, ktry by ju poniecha wszelkich nadziei, ujrze jeszcze raz umiowan maonk. Poniewa jednak od czterech dni z powodu nadmiaru boleci, trosk i kopotw oraz drczcych go myli nie zmruy oka, podszed blisko do paacu i pooy si pod drzewem do snu. Paac bowiem, jakemy to ju mwili, znajdowa si teraz w afrykaskiej krainie wrd piknych ogrodw podmiejskich. Aladyn przespa ow noc obok swego paacu, lec spokojnie pod drzewem. Ten, czyja baranina znajduje si u waciciela podejrzanej spelunki, nie moe zwykle zmruy oka z obawy o swoj wasno, ale sen mimo to zawadn Aladynem, poniewa by bardzo zmczony. Tote spa a do chwili, kiedy rankiem obudzi go wiergot ptakw. Wtedy wsta i poszed nad rzek, ktra tam wanie przepywaa. Obmy rce i twarz, dokona nakazanych przez religi ablucji i odmwi porann modlitw. Pomodliwszy si, powrci i usiad pod oknami komnaty ksiniczki Badr-el-Budur. Ksiniczka za w swej wielkiej aoci z powodu rozki z ukochanym maonkiem i ze swym ojcem sutanem oraz z powodu caego tego nieszczcia, jakie przeklty mauretaski czarodziej na ni sprowadzi, zwyka bya wstawa skoro wit i gorzko paka. Nocami nie moga sypia i odstawiaa nietknite jedzenie i picie. Kiedy wymawiaa przepisowe pozdrowienie na kocu modlitwy porannej, zwykle wkraczaa do pokoju jedna z niewolnic, aby pomc jej przy ubieraniu. Tego dnia wszake zdarzyo si, e niewolnica otwara okno, aby sw pani widokiem drzew i strumieni uradowa i w strapieniu pocieszy. Spojrzaa przez okno, dostrzega Aladyna, jak siedzia pod oknami balkonu, i zaraz zawoaa do ksiniczki Badr-el-Budur: - O moja pani, tam przecie pod murami paacu siedzi nie kto inny, jak nasz pan i wadca Aladyn! Ksiniczka podbiega piesznie do okna, wyjrzaa przez nie i rwnie

55 zobaczya Aladyna, ktry wanie by podnis gow i te spostrzeg swoj maonk. Pozdrowia go wic, a on j pozdrowi i oboje poczuli ze szczcia niemal skrzyda u ramion. Ksiniczka zawoaa: - Wsta i przyjd do mnie przez tajn furtk, gdy owego piekielnika na razie tu nie ma. Po czym na jej rozkaz niewolnica zbiega na d i otwara mu tajemne wejcie. Aladyn wszed do paacu, a maonka jego ksiniczka Badr-el-Budur zbiega po schodach na jego spotkanie. Padli sobie w objcia, ucaowali si nie posiadajc si z radoci, a nawet rozpakali z nadmiaru szczcia. Po czym usiedli i Aladyn tak zacz: - Ksiniczko Badr-el-Budur, przede wszystkim chciabym ci o co zapyta. W mojej komnacie znajdowaa si stara mosina lampa. Skoro tylko ksiniczka to usyszaa, westchna i przerwaa Aladynowi: - O mj przyjacielu, z powodu tej wanie lampy popadlimy w to straszne nieszczcie! - A jake to si stao? - zapyta Aladyn. Ksiniczka Badrel-Budur opowiedziaa mu wszystkie swoje przeycia od pocztku do koca, o tym, jak wymienia ow star lamp na now, i zakoczya tymi sowy: - Nazajutrz ujrzelimy si wczesnym rankiem w tej oto krainie, a ten, ktry nas oszuka, obwieci, i uczyni to potg swych czarw dziki wanie owej lampie, e jest Mauretaninem z Afryki i e obecnie znajdujemy si w jego miecie. Powiedziawszy to ksiniczka umilka, a Aladyn tak rzecze do niej: - Powiedz mi, co ten piekielnik zamierza z tob uczyni? Jak si do ciebie zwraca? Czego od ciebie da? A ksiniczka na to: Kadego dnia przybywa do mnie i chce mnie rnymi obietnicami skusi, abym go pokochaa. Domaga si, abym wzia go zamiast ciebie za maonka, a o tobie zapomniaa i wygnaa ci z moich myli. Powiedzia mi rwnie, e ojciec mj sutan kaza ci odrba gow. A przy tym stale powtarza, e jeste synem biednych ludzi, a on jest sprawc caego twego bogactwa. Przemawia do mnie przyjanie, ale z mojej strony spotyka si jedynie ze zami i paczem i nie usysza dotychczas ode mnie ani jednego sodkiego swka. Aladyn pyta dalej: - Powiedz mi, jeli wiesz, gdzie on schowa lamp? A ona na to: - Stale nosi j przy sobie w zanadrzu i nie chce ani na chwil si z ni rozsta. Aladyn uradowa si wielce t wiadomoci i tak do swej maonki powiada: - Teraz odejd, ale wkrtce powrc przebrany w inne szaty. Wtedy nie dziw si mojemu wygldowi. Ka jednej z niewolnic sta stale przy tajemnej furtce, aby natychmiast, kiedy mnie ujrzy, moga mnie tutaj wpuci! Musz obmyli rodki i sposoby, by tego piekielnika zgadzi. Po czym Aladyn opuci paac i szed przed siebie, a spotka na drodze chopa i tak do niego powiedzia: - Dobry czowieku, we moje szaty, a oddaj mi twoje. Chop nie chcia si zgodzi, lecz Aladyn go zmusi, zabra mu ubranie, odzia si w nie i odda mu wasne kosztowne szaty. Nastpnie poszed dalej drog wiodc do miasta i tam uda si na bazar, gdzie sprzedawano leki; kupi w sklepie korzennym mocnego proszku z ziela blekotu, ktre natychmiast dziaa, sze miarek za dwa denary. Po czym t sam drog powrci i stan znw przed paacem. Niewolnica otworzya mu niezwocznie potajemn furtk i Aladyn wszed na pokoje ksiniczki Badr-el-Budur. Wkroczywszy do komnaty swej maonki, Aladyn tak do niej powiada: - ycz sobie, aby si piknie ubraa i przystroia zrzuciwszy aob. Potem skoro tylko Mauretanin tu przybdzie, przyjmij go serdecznym pozdrowieniem i umiechnitym obliczem, a nastpnie zapro go, aby z tob spoy wieczerz. Zachowaj si z nim tak, jakby zapomniaa o swoim umiowanym Aladynie i o twoim ojcu, jego za mocno pokochaa. Zadaj od niego czerwonego wina, udawaj zadowolon i weso, przypijajc do niego! Kiedy za po wypiciu dwch czy trzech pucharw przestanie by czujny, wsyp mu ten oto proszek do pucharu i nalej do wina. Skoro Mauretanin wychyli puchar, upadnie zaraz na wznak jak nieywy. Gdy ksiniczka Badr-el-Budur usysza te sowa z ust Aladyna, tak do niego rzecze: - Jest to zadanie, ktre tylko z trudem zdoam wykona. Ale poniewa jedynie w ten sposb moemy ocali si przed nikczemnoci tego piekielnika, ktry udrczy mnie rozk z tob i moim ojcem, wolno nam chyba to uczyni. Nastpnie Aladyn zjad i wypi ze swoj maonk, lecz jedynie tyle, aby gd swj i pragnienie zaspokoi. Po czym wsta i opuci paac. Ksiniczka Badr-el-Budur za przywoaa swoj suebnic, ktra przybraa i przystroia j odwitnie. Przywdziawszy wspaniae szaty, ksiniczka namacia si wonnymi olejkami. Ledwie zdya to uczyni, a ju nadszed przeklty Mauretanin. Ujrzawszy j tak wystrojon, ucieszy si wielce, a jeszcze bardziej, kiedy przywitaa go umiechnitym obliczem, cakiem inaczej ni dotd. Pomie mioci do niej rozgorza w nim mocniej, ona za posadzia go obok siebie, podsuna mikkie poduszki i tak do niego powiada: - Mj panie i wadco, jeli chcesz,

56 moesz dzi wieczr do mnie przyby, aebymy wsplnie spoyli wieczerz. Sprzykrzya mi si ju aoba, albowiem gdybym siedziaa lamentujc nawet przez tysic lat, nic by to i tak nie pomogo. Aladyn nie moe przecie powrci z grobu. Wierz bowiem w to, co mi onegdaj powiedziae, e ojciec mj w niezmiernym blu z powodu rozki ze mn kaza go ci. Nie dziwuj si przeto, i wygldam dzi inaczej ni wczoraj! Przyczyna tego jest taka, e po namyle postanowiam uczyni ci moim maonkiem zamiast Aladyna, gdy nie mam ju teraz nikogo na wiecie prcz ciebie. Przeto ywi nadziej, e dzi wieczr do mnie przybdziesz, abymy wsplnie wieczerzali i troch wina wsplnie wypili. Chciaabym, aeby mi da skosztowa wina z twojej afrykaskiej krainy. Moe jest ono lepsze od tego, ktre pochodzi z mojej ojczyzny? Zaiste mam yczenie pi tylko wino z twojego kraju. Skoro Mauretanin zauway, jak wielk mio ksiniczka Badr-el-Budur chce mu okaza i e staa si cakiem inn, ni bya dotd, zawoa z wielk radoci: - ycie mojego ycia, sucham i zastosuj si do wszystkiego, czego sobie yczysz i co mi rozkaesz. Mam w moim domu bukak z winem z naszego kraju, ktry od omiu lat przechowuj w ziemi. Teraz chc tam pj i zaczerpn ze tyle wina, ile nam bdzie potrzeba i niebawem znw do ciebie powrc. Ksiniczka za, ktra chciaa upi cakowicie w nim czujno, odpara: - O mj luby, nie odchod ode mnie, a polij jednego z twych sug, aby zaczerpn nam wina, ile trzeba, a ty zosta przy mnie, abym moga nacieszy si twym towarzystwem. - O pani mojego serca - odpar Mauretanin - nikt oprcz mnie jednego nie zna miejsca, gdzie schowany jest w bukak, nie oddal si wszake na dugo. Po czym Mauretanin odszed i wrci po krtkiej chwili, przynoszc tyle wina, ile im byo potrzeba. Ksiniczka Badrel-Budur zawoaa: - Musiae si tak trudzi, i to z mojej winy, o mj najmilszy! - Wcale si nie trudziem, renico mojego oka - odpowiedzia czarownik ksiniczce - czuj si wielce szczliwy, jeli mog ci suy. Nastpnie ksiniczka Badr-el-Budur zasiada z nim razem do stou i zaczli si posila. Wkrtce jednak ksiniczka wyrazia yczenie, aby podano wino. Suebna od razu napenia jej puchar, a potem rwnie i Mauretaninowi. Ksiniczka wypia za jego zdrowie i dugie ycie, a on odpowiedzia tym samym. I tak przypijali wesoo do siebie. A poniewa umiaa nad wyraz piknie i wyszukanie prowadzi rozmow, omotaa go wkrtce, gawdzc z nim, sodkimi wieloznaczcymi swkami. Namitno jego wci si wzmagaa i wprost umiera z mioci, kiedy tak sucha czuych swek, jakie do niego szeptaa. Zdawao si, e postrada zmysy, a cay wiat nie mia ju dla niego adnego znaczenia. Kiedy uczta dobiega koca i Mauretanin mia ju dobrze w czubie, ksiniczka Badr-el-Budur, zauwaywszy to, tak do niego powiada: - W naszym kraju panuje pewien obyczaj, ale nie wiem, czy w twojej krainie go znaj? - C to za obyczaj? - zapyta Mauretanin. A ksiniczka na to: - Obyczaj ten polega na tym, e na kocu uczty kady bierze puchar swego przyjaciela i wychyla go do dna. Po czym wzia od razu jego puchar i napenia go dla siebie winem, a Mauretaninowi kazaa poda swj puchar, w ktrym wino zostao pomieszane z blekotem, zgodnie ze zleceniem, ktre przedtem niewolnicy swej daa. Wszystkie niewolnice i caa suba w paacu yczyli bowiem Mauretaninowi mierci i byli co do tego jednej myli z ksiniczk. Niewolnica podaa mu wic w puchar, Mauretanin za usyszawszy sowa ksiniczki i widzc, jak z jego pucharu pije, a ze swojego wasnego go czstuje, poczu si zwycizc przyjmujc to za oznak wielkiej mioci z jej strony. Ona za mwia przymilnie wdziczc si do niego: - O duszo mojej duszy, oto ja mam twj puchar, a ty masz mj! Tak przypijaj zakochani nawzajem do siebie. Potem ksiniczka Badr-el-Budur przyoya jego puchar do ust, wypia i odstawia. Po czym przechylia si do Mauretanina i ucaowaa go w policzek. Jemu za zdao si, e ulatuje ze szczcia pod niebiosa. I aby to samo uczyni co ona, zbliy jej puchar do ust i wychyli go do dna. W tej samej chwili osun si jak martwy na wznak, a puchar wypad mu z rki. Ksiniczka Badr-el-Budur nie posiadaa si z radoci, a niewolnice pobiegy jedna przez drug, aby panu swemu Aladynowi otworzy bram. Aladyn wszedszy do paacu pobieg od razu na gr do komnaty swej maonki ksiniczki Badr-el-Budur i ujrza j siedzc przy stole, a Mauretanina lecego u jej stp. Podszed wic do niej i ucaowa j, dzikujc za to, co uczynia, peen najszczerszej radoci. Potem za przemwi do niej w te sowa: - Pjd teraz ze swymi niewolnicami do komnat, a mnie zostaw tu samego, abym dokona mojego dziea. Ksiniczka nie zwlekajc udaa si wraz ze suebnymi na swoje pokoje, Aladyn za zamkn za nimi drzwi,

57 podszed do Mauretanina, woy mu rk w zanadrze i wycign stamtd lamp. Po czym doby szabli i odrba Mauretaninowi gow. Nastpnie potar lamp. Natychmiast ukaza si dinn i powiedzia: - Oto jestem do twoich usug, mj panie i wadco, mw, czego sobie yczysz! - ycz sobie - odpar Aladyn - aby paac ten z tego kraju zabra, zanis do chiskiej krainy i tam postawi na tym samym miejscu, gdzie by przedtem, naprzeciwko sutaskiego paacu. - Sucham i zastosuj si do twej woli, panie i wadco - odpar dinn. Wwczas Aladyn wrci do swojej maonki, usiad przy niej, obj j i pocaowa, a ona oddaa mu pocaunek i gdy tak przy sobie siedzieli, dinn przenis cay paac wraz z nimi na dawne miejsce, naprzeciwko paacu sutana. Aladyn da rozkaz niewolnicom, aby ustawiy przed nim nakryty st. Skoro go ustawiono, usiad przy nim wraz ze swoj maonk ksiniczk Badr-el-Budur i zaczli w niezamconej radoci i weselu je i pi, a si nasycili. Potem udali si do innej sali, jeszcze o wiele wspanialszej, usiedli tam i gawdzili, wymieniajc gorce pocaunki. I tak mija im radonie czas, a soce wina w ich gowach wzeszo. Wwczas posnli, uoywszy si wygodnie na posaniu. Nazajutrz rano Aladyn wsta i zbudzi swoj maonk ksiniczk Badr-el-Budur. Wkrtce potem przybyy niewolnice, przystroiy j i obwiesiy klejnotami. Rwnie Aladyn wzi swoj najwspanialsz szat, przy czym oboje umierali niemal ze szczcia, e po tak dugiej rozce znowu s razem. A ksiniczka cieszya si jeszcze szczeglnie tym, e tego dnia miaa znw ujrze tak dawno nie widzianego ojca. Pozostawmy teraz Aladyna i ksiniczk Badr-el-Budur i wrmy do sutana. Wypuciwszy na wolno Aladyna, nieustannie rozpacza z powodu utraty crki. O kadym czasie i o kadej godzinie siedzia i szlocha jak aobne paczki, poniewa bya ona jego jedynym dzieckiem. I co rano, gdy tylko budzi si ze snu, szed popiesznie do okna, otwiera je i patrzy na miejsce, na ktrym sta ongi paac jego crki. Roni tak zy, e oczy jego od paczu niemal olepy, a na nabrzmiaych powiekach potworzyy si rany. A pewnego dnia, kiedy jak zwykle wsta wczenie z posania, otwar okno i wyjrza przez nie, zobaczy przed sob znw jaki gmach: przetar oczy, przyjrza si dokadniej i teraz by ju pewien, e to paac Aladyna. W tej samej chwili kaza sobie poda konia. Zaledwie go osiodano, jak ju zbieg na d, skoczy w siodo i uda si do paacu. Skoro Aladyn ujrza sutana podjedajcego, zbieg po schodach i wyszed na spotkanie na wp drogi. Potem wzi go za rk i skierowa si wraz z nim na gr do komnaty ksiniczki Badr-el-Budur. Ale i ona nie moga si doczeka ojca, zbiega rwnie na d i powitaa go w sieni. Ojciec wzi j w ramiona, ucaowa i rozpaka si z radoci, a ona uczynia to samo. Aladyn za odprowadzi oboje do grnej komnaty i tam wszyscy usiedli. Sutan pocz zasypywa crk pytaniami, jak si czuje i co si jej przydarzyo. Ksiniczka Badr-el-Budur odpowiedziaa za swemu ojcu sutanowi zaczynajc tymi sowy: - Kochany ojcze, dopiero wczoraj wrciam do ycia, kiedy ujrzaam znw mego maonka. To on wybawi mnie z niewoli, w ktrej trzyma mnie przeklty mauretaski czarownik. Zdaje mi si, e na caym wiecie nie byo nigdy nikczemniejszego czowieka. Gdyby nie mj umiowany Aladyn, nigdy nie wyrwaabym si z rk owego nikczemnika, a wtedy, ojcze, nigdy w yciu by ju mnie nie ujrza. Zaiste, kochany ojcze, aoba i gbokie strapienie miao mnie w swojej mocy, nie tylko dlatego, e byam z tob rozczona, ale rwnie, poniewa musiaam przebywa z dala od mego maonka. Jemu te bd przez wszystkie dni mojego ywota wdziczna, poniewa wybawi mnie z niewoli owego przekltego czarownika. Po czym ksiniczka Badr-el-Budur opowiedziaa dokadnie wszystkie swoje przeycia. Jakim to nikczemnikiem by w Mauretanin, jak krzywd jej wyrzdzi przebrawszy si za handlarza lamp, ktry wymienia nowe lampy za stare. - Poniewa za - mwia dalej ksiniczka - nie miaam pojcia o jego podstpnych zamiarach, wziam star lamp, ktra znajdowaa si w komnacie mego maonka, posaam j przez sucego na d handlarzowi, a ten zamieni mi j na now. Nazajutrz wszake, kochany ojcze, znalelimy si wczesnym rankiem wraz z paacem i wszystkim, co w nim byo, w afrykaskiej krainie. Nie wiedziaam bowiem nic jeszcze o czarodziejskiej mocy lampy nalecej do mego maonka, ktr na now wymieniam. A wreszcie przyby do mnie Aladyn we wasnej osobie i wymyli podstp dla uwolnienia mnie z rk czarownika. A gdyby mj maonek w odpowiedniej chwili do nas nie przyby, w piekielnik osignby swj cel i przymusi mnie do maestwa. Wszelako Aladyn da mi pewien proszek, a ja nasypaam go do mego pucharu, ktry podaam czarownikowi. Ten, wychyliwszy puchar, pad jak nieywy na ziemi. Po czym przyby do

58 nas mj maonek i nie wiem, co potem zrobi, lecz wkrtce z afrykaskiej krainy powrcilimy tu na swoje dawne miejsce. - Panie mj i padyszachu - przemwi z kolei Aladyn - kiedy wwczas wszedem na gr ujrzaem czarownika rozcignitego na ziemi i odurzonego blekotem. Wwczas powiedziaem do ksiniczki Badr-el-Budur: "Id z niewolnicami do swoich komnat. Udaa si wic tam ze suebnymi, uchodzc przed straszliwym widokiem. Ja za przystpiem do przekltego Mauretanina, woyem mu rk w zanadrze i wycignem stamtd moj czarodziejsk lamp, po czym dobyem szabli i odrbaem owemu piekielnikowi gow. Dinnowi za, ktry lampie suy, rozkazaem, aby paac wraz ze wszystkim, co w nim si znajduje, unis w powietrze i postawi wraz z nami tutaj na dawnym jego miejscu. Atoli jeli wasza sutaska mo nie wierzy moim sowom, to racz wraz ze mn obejrze ciao owego przekltego Mauretanina. Sutan poszed tam, gdzie Aladyn mu wskaza, i znalaz si w komnacie z dwudziestoma czterema niszami. Kiedy sutan ujrza zwoki Mauretanina, wyda zaraz rozkaz, aby je wyniesiono i spalono, a popi rozsypano na wszystkie cztery strony wiata. Po czym wzi w objcia Aladyna, ucaowa go i tak do niego powiada: - Nie bierz mi za ze, mj synu, e chciaem pozbawi ci ycia z powodu nikczemnoci owego przekltego czarodzieja, ktry wtrci ci w otcha caego tego nieszczcia. Mnie, kochany synu, moesz przebaczy to, co ci uczyniem. Wydawao mi si bowiem, e utraciem moj crk, jedyne moje dziecko, ktr umiowaem wicej ni cae pastwo. A wiesz przecie, jak serce rodzicw tskni do swych dzieci. Uczyniem tak, dlatego e nie mam nikogo na wiecie poza ksiniczk Badr-el-Budur. I tak prosi sutan Aladyna o przebaczenie, a ten mu przebaczy, mwic: - Nic przeciwko mnie nie uczynie, co sprzeczne byoby ze witymi prawami. Ale i ja nie ponosz adnej winy, caemu temu nieszczciu winien jest jedynie w mauretaski nikczemny czarownik. Nastpnie padyszach rozkaza cae miasto przyozdobi. Tak si te i stao i rozpoczy si radosne uroczystoci. Czauszowi za kaza sutan ogosi, co nastpuje: "Dzie ten ustanawiam jako wielkie wito. Dzi rozpoczynaj si radosne uroczystoci w caym kraju i maj trwa przez miesic, cae dni trzydzieci, poniewa ksiniczka Badr-el-Budur oraz jej maonek Aladyn cali i zdrowi do nas powrcili". I od tego czasu Aladyn i jego maonka ksiniczka Badr-el-Budur yli w szczciu i radoci, wolni od wszelkiego niebezpieczestwa. Po pewnym czasie za umar sutan, a zi jego wstpi na tron. Sprawowa sprawiedliwe rzdy nad swymi poddanymi, tak e cay lud miowa go wielce. Wraz ze swoj on ksiniczk Badr-elBudur pdzi ycie pene zadowolenia i bogiego spokoju, a nadesza ta, ktra kae zamilkn wszelkiej radoci i rozrywa najmocniejsze wizy przyjani.

59

Opowie o Sindbadzie eglarzu

W czasach kiedy kalif Harun ar-Raszid wada wszystkimi, wiernymi, y sobie w miecie Bagdadzie pewien czowiek, zwany Sindbadem Tragarzem. By to czek ubogi, ktry, aby zarobi na ycie, musia nosi ciary na gowie. Ot pewnego dnia zdarzyo si, e kiedy mia szczeglnie ciki tob do przeniesienia, omal nie straci przytomnoci, zwaszcza e panowa niebyway upa. Tragarz poci si bardzo i cierpia od nielitociwie pracego soca. Przechodzi wanie koo siedziby pewnego bogatego kupca, przed ktr ulica bya czysto zamieciona i spryskana wod. Powietrze byo tam przyjemnie chodne, a obok bramy staa szeroka awa. Tragarz zoy na niej swj ciki tob, aby chwil odpocz i odetchn. Z bramy wiono orzewiajcym powietrzem i przyjemnym aromatem. Ucieszony tym biedak usiad na awie. Nagle usysza dolatujcy z wntrza domu przecudny dwik harf i lutni, a wdziczne gosy wypiewyway urzekajce melodie. Usysza take trele ptakw wielbicych Allacha Miociwego na rne tony.

60 Kady ptaszek piewa w swojej wasnej mowie, a byy tam turkawki, szpaki, kosy, sowiki, grzywacze i przepirki. Peen zdumienia i zachwytu Sindbad Tragarz podszed bliej i zauway, e przy domu rozciga si olbrzymi ogrd, a w nim ujrza paziw i niewolnikw oraz przerne wspaniaoci, jakie spotyka si tylko na dworze krla czy sutana. A zapach smakowitych i korzennych potraw wszelakiego rodzaju oraz delikatnych win echta mu mile podniebienie. Wznis tedy Sindbad Tragarz oczy ku niebu i rzek: - Chwaa ci, o Panie i Stwrco, za Twe hojne dary, ktrymi obsypujesz, kogo zechcesz, nie liczc i nie rachujc. Bagam ci, Panie, o przebaczenie wszystkich moich grzechw, a skrucha moja niech zado uczyni Ci za wszystkie moje bdy! Nie ma w Tobie adnych sprzecznoci midzy Twymi postanowieniami a Twoj wszechmoc. Nikt nie moe da od Ciebie rachunku za Twoje czyny, gdy potga Twoja stoi ponad wszystkim. Chwaa Tobie, ktry bogacisz i wywyszasz, kogo zechcesz, a czynisz ubogim i poniasz, kogo Ci si spodoba. Jake wielka jest Twoja wspaniao, jake przemona Twoja potga i jake doskonae Twoje rzdy! Darzysz ask spord Twoich sug, kogo masz ochot. I tak pan tego domostwa yje w przepychu i radoci, dane mu jest rozkoszowa si cudownymi woniami, wymienitym jadem i szlachetnym winem. W mdroci Twojej postanowie dla stworze Twoich to, co zgodne z Twoj wol, i to, co z gry im przeznaczye. Jedni ze stworzonych przez Ciebie ludzi musz si mozoli, inni mog zaywa spokoju. Jedni yj w szczciu, a inni, musz ciko pracowa i znosi niedostatek. Potem skary si jeszcze na sw niedol mow wizan. Wypowiedziawszy swoj wierszowan skarg, chcia znowu podnie tob i i dalej. Ale wtedy ukaza si w bramie mody pa o piknym obliczu i wdzicznej postaci, ubrany we wspaniae szaty. Uj Tragarza za rk i tak do niego powiada: - Wstp w nasze progi, dokd zaprasza ci mj pan, ktry yczy sobie pomwi z tob! Tragarz zawaha si chwil, czy wej tam, gdzie go w pa zaprasza, ale w kocu nie mg si oprze i pozostawiwszy swj tob u odwiernego w sieni, wszed za swym przewodnikiem do wntrza domu. Ujrza, e bya to pikna siedziba, zarwno przyjemna, jak i okazaa. W wielkiej sali zobaczy tum dostojnych emirw i innych wytwornych goci. Byy tam wszelkiego rodzaju kwiaty i wonne zioa, a na stoach rozstawiono mnstwo akoci i owocw, wielk ilo najrozmaitszych wyszukanych potraw i win z wyborowych winoroli. Potem usysza Sindbad Tragarz gr na harfach i piew wielu piknych dziewczt. Kady z goci siedzia na nalenym mu miejscu, a na miejscu honorowym tronowa dostojny i czcigodny pan, ktrego zarost na policzkach by posrebrzony ju siwizn. Posta jego bya wspaniaa, twarz pikna, pena godnoci i wykwintu, dostojestwa i majestatu. Sindbad Tragarz poczu si tym wszystkim oniemielony i tak do siebie powiedzia: "Na Allacha, to chyba kawaek raju albo siedziba jakiego krla czy sutana". Skoni si wic dwornie, pozdrowi dostojnych panw, yczy im bogosawiestwa Allacha i ucaowa ziemi przed ich stopami. Po czym stan z pokornie pochylon gow. Pan domu skin na niego, aby przystpi bliej i usiad. Kiedy Tragarz to uczyni, tamten pozdrowi go przyjaznymi sowy. Po czym kaza mu poda kilka wspaniaych, smakowitych i wyszukanych potraw. Tragarz przysun si bliej do stou i pochwaliwszy Allacha, zacz je a do sytoci. Potem powiedzia: - Chwaa Allachowi we wszelkich Jego sprawach! - Umy rce i podzikowa piknie za posiek. A pan domu na to: Cieszymy si, emy ci dogodzili. Niech ten dzie bdzie dla ciebie bogosawiony! Powiedz, jak si nazywasz i w jakim zawodzie pracujesz. w za odpowiedzia: - Dostojny panie, nazywam si Sindbad Tragarz i dla zarobku nosz ciary innych ludzi na mojej gowie. Pan domu umiechn si i cign dalej: - Wiedz, Tragarzu, e nosz takie samo imi jak ty. Jestem Sindbad eglarz. Ale teraz ycz sobie, Tragarzu, aby mi powtrzy te pikne rymy, ktre mwi stojc u mojej bramy. Tragarz stropi si i odrzek: - Na Allacha, zaklinam ci, nie gniewaj si na mnie za to! Cika praca, codzienna udrka i puste rce ucz bowiem czowieka zych obyczajw i czyni go gburem. Nie wstyd si - odpar pan domu. - Stae si bowiem teraz moim bratem. Powtrz w wiersz! Podoba mi si bardzo, kiedy usyszaem, jak mwie go u mojej bramy! Tragarz powtrzy wic w wiersz. I znw pan domu zachwyci si nim, syszc go po raz wtry. - Wiesz, Tragarzu - mwi dalej - e dzieje moje s niezwyke i pragn opowiedzie ci wszystko, co mi si przytrafio i co przeyem, zanim doszedem do takiego dobrobytu i mogem zamieszka w tym domu, w ktrym mnie widzisz. Bogactwa te bowiem i ta siedziba przypady mi dopiero po cikich udrkach,

61 wielkich utrapieniach i niezliczonych okropnociach. Ach, ile mki i trosk musiaem znie w dawnych czasach! Przedsibraem siedem podry, a kada z nich czy si z jak osobliw histori, od ktrej si rozum mci. Ale wszystko to byo z gry przez los przeznaczone, a co komu sdzone, temu nikt nie umknie i od tego si nie uchroni. Powiedziawszy to zacz opowiada. Pierwsza podr Sindbada eglarza Wiedzcie, szlachetni panowie, e ojciec mj by kupcem jednym z najbardziej powaanych zarwno wrd prostego ludu, jak i zamonego kupiectwa i e posiada wiele pienidzy i mienia. Umar, kiedy byem jeszcze maym chopcem, pozostawiajc mi wielkie bogactwo w gotwce, nieruchomociach i dobrach ziemskich. Kiedy dorosem, objem to wszystko w posiadanie, jadaem najwykwintniejsze potrawy, pijaem najszlachetniejsze wina i zadawaem si z bogatymi modziecami. Stroiem si w zotolite szaty i przechadzaem si z przyjacimi i towarzyszami zabaw w mniemaniu, e tak ju na zawsze pozostanie i wyjdzie ku memu dobru. Pdziem dugo takie ycie, ale w kocu ocknem si z mojej beztroski. A kiedy wrciem do rozumu, zauwayem, e mj dobrobyt naley ju do przeszoci, gdy moje zasoby si wyczerpay. Kiedy zmiarkowaem, e utraciem wszystko, co kiedykolwiek posiadaem, oprzytomniaem ze strachu i przeraenia. Przypomniaa mi si wtedy pewna przypowie, ktr kiedy od mojego ojca usyszaem. Byy to sowa krla Salomona , ktre brzmiay: "Trzy rzeczy s lepsze od trzech innych: dzie mierci jest lepszy od dnia urodzin, ywy pies jest lepszy od zdechego lwa, a mogia jest lepsza od ubstwa". Postanowiem wic wyjecha, zebraem wszystko, co mi jeszcze pozostao ze sprztu domowego, i rozprzedaem. Potem sprzedaem rwnie moj posiado i to, co w ogle jeszcze byo moj wasnoci. W ten sposb w kocu zgromadziem trzy tysice denarw. Wtedy przyszo mi na myl przedsiwzi podr w obce kraje, pamitajc o sowach poety: Wysikiem nawet strome szczyty si zdobywa.@ Kto pragnie sawy, musi nie dosypia nocy.@ W gbiny mrz nurkuje ten, kto szuka pere,@ By zdoby wicej zota, majtku i mocy.@ Lecz kto sobie wysiku i trudu nie zada,@ Nic w yciu nie zdziaawszy, ycie swe postrada. Jak postanowiem, tak zrobiem. Nakupiem towarw rnorodnych oraz wszelaki sprzt potrzebny do podry. A poniewa dusz moj wabia podr morska, wsiadem na okrt i udaem si do miasta Basry wraz z ca gromad kupcw. Stamtd popynlimy po morzu przez wiele dni i nocy, od wyspy do wyspy, z morza na morze i od ldu do ldu. Wszdzie, gdziemy przybijali do brzegu, trudnilimy si handlem i wymieniali towary. eglujc tak po morzach, przybylimy pewnego dnia na wysp, ktra bya tak pikna, i przypominaa rajski ogrd. Kapitan tam si zatrzyma i zarzuciwszy kotwic spuci pomost. Wszyscy, ktrzy byli na statku, wysiedli na brzeg. Zbudowawszy paleniska, rozniecili ognie zajli si rnymi sprawami. Jedni gotowali, inni prali, jeszcze inni zwiedzali wysp. Ja naleaem do tych ostatnich. Kiedy tak caa zaoga zajta bya jedzeniem i piciem, beztrosk gawd lub gr, kapitan, ktry pozosta na pokadzie statku, nagle zakrzykn do nas nie spodziewajcych si niczego zego dononym gosem: - Hej, ludzie, ratujcie wasze ycie! Spieszcie i wracajcie na pokad co tchu! Pozostawcie wasze rzeczy na pastw losu! Uciekajcie, dopkicie jeszcze ywi, ratujcie si od zguby! Wyspa, na ktrej stoicie, nie jest wysp. To wieloryb, ktry zatrzyma si porodku morza. Piasek go pokry i ziemia, tak e wyglda jak wyspa, i nawet drzewa na nim wyrosy. Ale kiedy rozpalilicie na nim ogie, poczu ar i poruszy si. Lada chwila zanurzy si z wami w odmty morza, a wtedy potopicie si wszyscy. Udajcie si wic w bezpieczne miejsce, zanim nastpi wasza zguba! Skoro ludzie usyszeli sowa kapitana, uciekli z wyspy i wdrapali si popiesznie na statek, pozostawiwszy na brzegu swoje rzeczy, szaty, sagany i paleniska. Jednym udao si jeszcze dosta na okrt, inni spnili si, gdy owa wyspa poruszya si i wkrtce znika w odmtach morskich ze wszystkim, co na niej byo, a huczce morze zamkno si nad ni, bijc falami dookoa. Ja byem jednym z tych, co na wyspie pozostali, tak e zanurzyem si wraz z innymi w topieli. Lecz Allach uchroni mnie i ocali przed utoniciem. Zesa mi bowiem wielki drewniany ceber, jeden z tych, w ktrym ludzie dopiero co prali. W trosce o sodkie ycie uczepiem si cebra rk i siadem na okrakiem, a potem wiosowaem nogami, gdy fale igrajc mn rzucay to na prawo, to na lewo. Kapitan za rozwin agle na statku odpyn z

62 tymi, ktrym udao si wrci na pokad, nie troszczc si o toncych. Spogldaem tsknie za odjedajcym statkiem, a znik mi z oczu. Wtedy mier wydaa mi si nieunikniona. A potem noc zapada nade mn nieszczliwym. Przez ca noc i przez cay nastpny dzie pozostawaem w tym samym pooeniu. Pniej jednak pomylne wiatry i fale poniosy mnie do stp wyspy o stromych brzegach, na ktrej rosy drzewa z konarami zwisajcymi nad wod. Udao mi si schwyci ga jakiego wysokiego drzewa i uczepi si jej mocno, majc ju mier przed oczyma. Po tej gazi wdrapaem si na drzewo, no i udao mi si z niego zeskoczy na wysp. Tu dopiero dostrzegem, e nogi moje spuchy i zdrtwiay, a na stopach widniay lady uksze ryb. Uprzednio w wielkim strachu i rozpaczy wcale tego nie zauwayem. Padem na ziemi jak martwy i pogryem si w oowiany sen. Tak przeleaem a do nastpnego ranka i dopiero kiedy soce wzeszo nade mn, obudziem si. Poniewa jednak miaem nogi spuchnite, z trudem posuwaem si naprzd. To raczkowaem jak dziecko, to czogaem si na kolanach. Na wyspie byo wiele owocw i rde sodkiej wody. Jem wic karmi si tymi owocami. Ale jeszcze przez wiele dni i nocy nie mogem si podnie. Pniej dopiero poczuem w sobie nowe siy, wrcia mi otucha i mogem lepiej si porusza. Postanowiem wic obej wysp dookoa i wypatrywaem pomidzy drzewami, co te Allach zechcia tam stworzy w askawoci swojej. Zrobiem sobie te lask z gazi jednego z drzew i podpieraem si ni przy chodzeniu. Dopiero po pewnym czasie w trakcie wdrwki wzdu brzegu wyspy ujrzaem z daleka jak posta. Mylaem, e to dzikie zwierz czy te potwr morski. Skoro jednak zbliyem si i przyjrzaem dokadniej, zoczyem, e to szlachetna klacz stoi uwizana nad brzegiem morskim. Kiedy jednak podszedem zupenie blisko, zaraa gono; zlkem si i chciaem uciec. Nagle wychyn spod ziemi jaki czowiek i podbieg do mnie woajc: - Co za jeden? Skd przybywasz? Co sprowadza ci na t wysp? - Efendi - odparem jestem tu obcy; z kilku innymi podrnikami pynem statkiem, ktry zacz ton. Wtedy miosierny Allach zesa mi drewniany ceber, na ktrym przypynem, niesiony przez fale, a do tej wyspy. Usyszawszy moje sowa w czowiek chwyci mnie za rk i zawoa: - Chod ze mn! Po czym zaprowadzi mnie do podziemnego korytarza, ktrym doszlimy do wielkiej podziemnej komnaty. Tam posadzi mnie na honorowym miejscu, naprzeciwko drzwi, i przynis mi co do zjedzenia. Byem godny, jadem wic a do sytoci i przestaem dopiero, kiedy poczuem si silniejszy. Wtedy nieznajomy znowu wypytywa mnie zacz o moje przeycia, a ja opowiedziaem mu wszystko, co mi si przytrafio, od pocztku do koca. Tamten sucha mego opowiadania ze wzrastajcym zdumieniem i dlatego skoczywszy moj opowie tak do niego powiedziaem: - Na Allacha, zaklinam ci, panie, nie bd na mnie krzyw! Opowiedziaem ci prawd o mnie i o moich przygodach, a teraz bagam ci, aby mi powiedzia, kim ty jeste i dlaczego mieszkasz tu w tej podziemnej komnacie oraz dlaczego owa klacz stoi nad brzegiem morza. Wtedy mj rozmwca tak odpowiedzia: - Wiedz, e jest tu nas caa gromada ludzi rozsypanych po tej wyspie. Jestemy koniuchami krla Mahradanu i dogldamy wszystkich jego rumakw. Co miesic podczas nowiu przyprowadzamy tu jego szlachetne klacze i pozostawiamy je uwizane na tej wyspie. Potem chowamy si do tej podziemnej komnaty, aby nikt nas nie zauway. Wwczas przybywa tu ogier morski i poczuwszy wchem klacze wstpuje na brzeg. Rozglda si na wszystkie strony, a kiedy nikogo nie zobaczy, usiuje uprowadzi jedn z klaczy. Uwizana klacz nie moe pody za nim, wic ogier zaczyna zoci si, bi ziemi kopytami i re. Skoro usyszymy ten haas, wybiegamy z naszego ukrycia z wrzaskiem. Ogier poszy si i wraca do morza, klacz za pniej rodzi rebca lub rebic, ktre s warte cae gry zota i nie maj na ziemi sobie rwnych. Teraz jest wanie pora, kiedy ogier morski wychodzi z morza. Potem, jeli Allach pozwoli, zabior ci ze sob do krla Mahradanu, aby pokaza ci nasz kraj. Wiedz jednak, e gdyby nas tu nie spotka, nie ujrzaby ywej duszy na tej wyspie i zginby marnie, a nikt nie dowiedziaby si nawet o twej mierci. Jestem przeto przyczyn twego ocalenia i mnie zawdzicza bdziesz powrt do ojczyzny. Bagaem wic niebiosa o bogosawiestwo dla niego i dzikowaem mu za jego dobro. Gdymy tak ze sob gwarzyli, ogier wyszed z morza i zara gono, po czym chcia uprowadzi klacz. Ale nie udao mu si tego uczyni, gdy zacza wierzga i re na niego. Wwczas starszy koniuch chwyci miecz i tarcz i wybiegszy przez drzwi z podziemnej komnaty zawoa na swych towarzyszy: - Naprzd! Dalej na ogiera! - i uderza przy tym mieczem o tarcz. Natychmiast

63 przybiega gromada koniuchw, wrzeszczc i wygraajc dzidami. Ogier si sposzy, skoczy do morza niczym baw wodny i wkrtce znik wrd spienionych fal. Wtedy starszy koniuch siad przy mnie, ale ju po krtkiej chwili jego towarzysze przybiegli do niego, kady prowadzc po klaczy. Kiedy zoczyli mnie przy starszym koniuchu, spytali, co tu robi. Opowiedziaem im to samo, co ju opowiedziaem tamtemu. Wtedy ustawili stoy do posiku i zaprosili mnie, abym z nimi spoy wieczerz. Usiadem wic i jadem z nimi. W kocu powstali z miejsc i dosiedli swoich klaczy, dajc mi rwnie jedn do jazdy i zapraszajc mnie ze sob. Jechalimy coraz dalej, a dotarlimy do stolicy krla Mahradanu. Tam koniuchowie poszli do niego i opowiedzieli mu o mym przybyciu. Krl kaza mnie zawezwa. Przyprowadzono mnie wic przed jego oblicze. Pozdrowiem go, a on odda mi pozdrowienie, witajc mnie gocinnie w swym kraju. Potem zapyta, kim jestem, i opowiedziaem mu wszystko, co mi si przytrafio, wszystkie moje przygody od pocztku do koca. Krl dziwowa si wielce nad iloci moich przygd i tak do mnie rzecze: Synu mj, na Allacha, po dwakro zostae ocalony. Gdyby ci nie byo przeznaczone dugie ycie, nie uratowaby si od tych wszystkich niebezpieczestw. Ale niech bdzie chwaa Allachowi za twoje ocalenie! Potem krl obsypa mnie wielkimi zaszczytami, sadzajc po swojej prawicy i traktujc askawie w sowach i czynach. Mianowa mnie zarzdc przystani, do ktrego obowizkw naleao zapisywa wszystkie przybywajce statki. Suyem mu wiernie, zaatwiajc jego sprawy, a on okazywa mi swoj ask i wywiadcza wiele dobrego. Rwnie odzia mnie w pikne i wspaniae szaty. Ba, nawet zostaem porednikiem do zaatwiania prb i poda jego poddanych i staem si w ten sposb ordownikiem ludu. Tak przeyem u niego pewien czas, ale za kadym razem, gdy szedem do przystani, wypytywaem przejedajcych kupcw i eglarzy o miasto Bagdad, czy przypadkiem ktry z nich nie wie, e mog do ojczyzny powrci. Ale nikt nie zna tego miasta i nie zna nikogo, kto by si tam udawa. Martwio mnie to bardzo, gdy obrzydo mi ju dugie przebywanie na obczynie. Ale trwao to jeszcze jaki czas. Pewnego dnia przyszedem do krla Mahradanu i zastaem u niego gromad Hindusw. Kiedy ich powitaem, odpowiedzieli mi uprzejmie, przyjanie mnie pozdrowili i zapytali o moj ojczyzn. Skoro ja potem o ich ojczyzn pytaem, oznajmili, i nale do rozmaitych stanw i kast. Jedni z nich to kszatrijowie , szlachetni wojownicy, znani z tego, e nie popeniaj nigdy niesprawiedliwego uczynku ani nie zadaj nikomu gwatu. Inni to bramini . Nie pij nigdy wina, ale mimo to yj szczliwie i wesoo, grajc i piewajc, a posiadaj rwnie stada wielbdw, koni i byda. Poza tym opowiedzieli mi, e nard hinduski dzieli si na siedemdziesit dwie kasty, a ja nie mogem wyj z podziwu nad tym. W pastwie krla Mahradanu zwiedziem te jedn wysp zwan Kabil, na ktrej przez ca noc sycha bicie w tamburyny i bbny. Mieszkacy innych wysp oraz podrnicy mwili nam jednak, e tamtejsi ludzie s powani i peni rozsdku. Poza tym widziaem w morzu ryb na dwiecie okci dug i jeszcze inn o sowim obliczu. Zaiste widziaem podczas tej podry wiele cudw i dziww, tak e gdybym chcia o nich wszystkich opowiedzie, czasu by nie starczyo. I tak zwiedzaem sobie owe wyspy i przygldaem si wszystkiemu, co tam byo, a tu pewnego dnia, kiedy z lask w rku staem jak zazwyczaj na nadbrzeu, podpyn wielki okrt, peen kupcw. Kiedy zawin do przystani i stan wrd innych zakotwiczonych tam statkw, kapitan kaza zwin agle i zarzuci kotwic. Spuszczono pomost i zaoga zacza wynosi na brzeg cay adunek statku. Dugo ju tak pracowali, a ja staem z boku i zapisywaem wszystko. W kocu zwrciem si do kapitana z zapytaniem: - Czy pozostao jeszcze co na twoim statku? - Tak, efendi - pada odpowied. - W adowni mam jeszcze towary, ktrych waciciel podczas podry uton przy jednej z wysp, gdy my musielimy pyn dalej. Zamierzamy je sprzeda i przychd dokadnie zaksigowa, aby mc dorczy pienidze jego rodzinie w miecie Bagdadzie, ktre midzy wszystkimi miastami synie jako przybytek pokoju. Zapytaem wwczas kapitana: - A jak si nazywa w czowiek, do ktrego te towary naleay? - Sindbad eglarz - odpowiedzia kapitan - byo miano czowieka, ktry nam w morzu uton. Usyszawszy te sowa, przyjrzaem mu si dokadniej i wtedy poznaem go. Wydaem gony okrzyk, a potem powiedziaem: - Wiedz, kapitanie, e to ja jestem wacicielem tych towarw, o ktrych mwisz! Jestem bowiem tym Sindbadem eglarzem, ktry wraz z gromad kupcw przy owej wyspie okrt twj opuci. Kiedy wieloryb, na ktrego grzbiecie znajdowalimy si, poruszy si, a ty nas zawoae, to poniektrym

64 udao si na pokad powrci, inni zasi wpadli do wody. Ja naleaem do tych, ktrzy pogryli si w morskich falach, ale Allach miociwy uchroni mnie i ocali przed utoniciem, zsyajc mi wielki ceber, jeden z tych, ktrych podrni uywali do prania. Usiadem na nim okrakiem i zaczem wiosowa nogami, a przychylne wiatry i fale przyniosy mnie do tej oto wyspy. Tu wyskoczyem na brzeg i Allach w askawoci swojej pozwoli mi spotka si z koniuchami krla Mahradanu. Ci za zabrali mnie ze sob i wraz z nimi dotarem do tego miasta, gdzie przywiedli mnie przed oblicze ich krla. Opowiedziaem mu cae moje dzieje, a on okaza mi krlewsk ask, mianujc mnie zarzdc przystani w tym oto miecie. W subie jego dobrze mi si powodzio i zasuyem sobie w jego oczach na wielk przychylno. Towary wic, ktre masz na swoim okrcie, s moj wasnoci. Tedy kapitan zawoa: - Nie ma ju rzetelnoci i wiary wrd ludzi! A ja pytaem dalej: - Kapitanie, c to ma znaczy? Syszae przecie moj histori, ktr ci dopiero co opowiedziaem! On za odpar: - Poniewa dowiedziae si ode mnie, i mam na moim statku towary, ktrych waciciel uton, chcesz teraz je sobie bezprawnie przywaszczy. To wielki grzech! Samimy bowiem widzieli, jak tamten uton wraz z wielu innymi podrnymi, z ktrych aden si nie uratowa. Jake wic miesz twierdzi, e towary te do ciebie nale? - Kapitanie rzekem na to - wsuchaj si w moje sowa i staraj si poj sens mojej mowy! Wtedy przekonasz si, e mwi szczer prawd. Kamstwo cechuje tylko obudnikw. Po czym opowiedziaem kapitanowi wszystko, co mi si przytrafio od chwili, kiedy wyjechaem z Bagdadu, a do naszego przyjazdu na ow wysp, wraz z ktr zanurzylimy si w odmty morskie. Przypomniaem mu rwnie pewne szczegy, o ktrych tylko my obaj moglimy wiedzie. Wwczas zarwno kapitan, jak i przybyli z nim kupcy uwierzyli w prawdziwo moich sw. A skoro mnie poznali, winszowali mi mego ocalenia i mwili jeden przez drugiego: - Na Allacha, nie wierzylimy, eby mg uj mierci w falach morskich. Zaiste Allach da ci po raz drugi ycie. Potem oddali mi towary, na ktrych znalazem wypisane moje imi, i nic z nich nie brakowao. Od razu rozpakowaem jeden z tobow i wyjem drogocenne przedmioty najwyszej jakoci. Rozkazaem eglarzom z owego okrtu, aby zanieli je do paacu krlewskiego, i ofiarowaem je w darze krlowi Mahradanu. Oznajmiem mu rwnie, e okrt w jest tym, na ktrym w te strony przypynem, dodajc, e znalazem wszystkie moje towary nienaruszone, tak e i dary te stamtd pochodz. Wwczas krl dziwowa si wielce, a prawdziwo wszystkiego tego, co mu w swoim czasie opowiedziaem, znalaza na nowo potwierdzenie. Umiowa mnie tedy bardzo, otoczy swoj ask jeszcze w wikszym stopniu ni dotychczas i w zamian za moje upominki obdarzy mnie hojnie. Potem zakupiem wiele towarw i wszelakiego dobra w owym miecie, a kiedy kupcy mieli na swym okrcie odjecha, kazaem cae moje mienie zanie na pokad. Po czym poszedem do krla i podzikowaem mu za jego dobrodziejstwa, proszc go rwnoczenie o zezwolenie, abym mg powrci do ojczyzny i rodziny. Tedy krl poegna si ze mn i obdarowa mnie jeszcze na poegnanie rnymi cennymi przedmiotami wyrabianymi w jego stolicy. Poegnawszy go, udaem si na pokad i wyruszylimy w drog, ufni w dobro Allacha. Szczcie nam sprzyjao i los by dla nas przychylny, tak e moglimy pyn dniem i noc bez ustanku, a dotarlimy do miasta Basry. Tam wyszlimy na brzeg i spdzili krtki czas. Radowaem si, i udao mi si szczliwie powrci do mego ojczystego kraju. Potem udaem si do miasta Bagdadu, Przybytku Pokoju, wraz z moimi jukami z towarem i wszelakim dobrem, co wszystko razem stanowio wielki skarb wysokiej wartoci. Przybywszy do miasta udaem si do mojej dzielnicy i przestpiem prg mojego domu, a caa moja rodzina i przyjaciele zbiegli si do mnie. Nabyem sobie liczn sub rozmaitego rodzaju, mamelukw, odaliski i czarnych niewolnikw, i zaczem prowadzi ycie na szerok skal. Poza tym zakupiem wiele domw i posiadoci ziemskich, tak e miaem ich wicej ni uprzednio. Odnowiem stare przyjanie i weseliem si z moimi kompanami jeszcze bardziej ni przedtem. Zapomniaem o wszystkich moich przeyciach, o cikich przejciach na obczynie, o przebytych udrkach i niebezpieczestwach. Oddaem si cakowicie przyjemnociom i radoci ycia, rozkoszowaem si wyszukanymi potrawami i przednimi winami, yjc bezmylnie z dnia na dzie. Oto dzieje mojej pierwszej podry. Jutro opowiem wam, jeli Allach miociwy pozwoli, o drugiej z moich siedmiu wypraw.

65 Potem Sindbad eglarz kaza przyszykowa wieczerz i zaprosi na ni Sindbada Tragarza. Kaza mu wypaci sto miskali zotem i poegna si z nim mwic: - Uradowae nas dzisiaj swoim towarzystwem. Sindbad Tragarz podzikowa mu, przyj podarunek i poszed w swoj drog, rozmylajc nad tym, co mu si przydarzyo i co si ludziom moe w ogle przytrafi. Noc przespa w swoim mieszkaniu. A skoro nadszed ranek, uda si znowu do siedziby Sindbada eglarza i przestpi jego prg. Ten przyj go z honorami i poprosi, aby usiad po jego prawicy; nastpnie, skoro inni jego przyjaciele si zgromadzili, podano rne potrawy i napoje, tak e wszyscy weselili si i byo im dobrze. Tedy Sindbad eglarz zacz znw opowiada. Druga podr Sindbada eglarza Ot, bracia moi, jak to ju wczoraj wam opowiedziaem, wiodem wspaniae ycie, zaywajc samych przyjemnoci. A pewnego dnia znowu przyszo mi na myl pojecha w szeroki wiat. Zapragnem w duszy mej trudni si handlem, zarabia pienidze i zwiedza obce ldy i wyspy. Skoro utwierdziem si w tym postanowieniu, wziem wiksz sum pienidzy, nakupiem towarw i podrnego sprztu, kazaem wszystko zapakowa i poszedem na brzeg rzeki. Tam ujrzaem pikny nowy okrt z aglami z najprzedniejszego ptna, z doborow zaog i dobrze przysposobiony do dalekiej podry. Kazaem na zaadowa moje towary, a inni kupcy uczynili to samo. Jeszcze tego samego dnia wyruszylimy w podr, a poniewa los nam sprzyja, poeglowalimy bez zatrzymania z morza na morze i od wyspy do wyspy. Wszdzie, gdzie nasz okrt zawija, odwiedzalimy tamtejszych kupcw i dostojnikw pastwa oraz kupujcych i sprzedajcych. Trudnilimy si handlem i wymieniali towary. Tak min duszy czas, a los przywid nas na pewn pikn wysp, na ktrej rosy kpy drzew uginajcych si pod ciarem dojrzaych owocw, gdzie unosi si aromat kwiatw, ptactwo piewao, a przejrzyste rda biy w gr. Ale nie byo na owej wyspie adnego mieszkaca ani nikogo, kto rozniecaby tam ogie. Kiedy nasz kapitan zarzuci przy tej wyspie kotwic, kupcy i podrni wyszli na brzeg, aby wytchn w cieniu drzew i przyjrze si rnorodnemu ptactwu. Wwczas i ja wyszedem na brzeg wraz z innymi i usiadem sobie nad przejrzystym strumieniem, ktry przepywa pod drzewami. Miaem ze sob nieco jada, zaczem wic spoywa to, co mi Allach miociwy udzieli raczy. Wia miy wietrzyk poudniowo-zachodni i przyjemnie upywa mi czas, a usnem. I tak odpoczywaem tam pogrony we nie, owiany letnim wietrzykiem i sodkim aromatem kwiatw. Kiedy si wszake obudziem, nie byo ju nikogo, adnego miertelnego stworzenia ani adnej ywej duszy. Okrt odpyn, nikt spord kupcw i eglarzy o mnie nie pomyla i tak pozostawili mnie na bezludnej wyspie. Rozejrzaem si na prawo i na lewo, ale nie ujrzaem nikogo. Byem zupenie sam. Chwycio mnie wic takie przeraenie, e nie mona sobie wyobrazi wikszego. mnie omal nie zalaa z caej tej troski, smutku i udrki. Nie miaem niczego przy sobie ani do jedzenia, ani do picia. W poczuciu opuszczenia i w udrce duszy uznaem si za zgubionego i powiedziaem do siebie: "Do czasu dzban wod nosi. Pierwszy raz mogem si jeszcze uratowa, gdy spotkaem kogo, kto mnie z samotnej wyspy do zaludnionych okolic zaprowadzi. Ale tym razem jake daleki jestem od nadziei, abym mg tu kogo spotka, ktry zaprowadziby mnie do krainy zamieszkanej przez ludzi!" Zaczem wic paka i lamentowa nad moim losem, a gniew mnie porwa i czyniem sobie gorzkie wyrzuty z powodu moich postpkw i poczyna. "Po c naraziem si znw na mozoln podr, skoro mogem we wasnym domu w ojczynie wie spokojny ywot, cieszc si i rozkoszujc smacznym jadem i piciem oraz bogatymi szatami. Niczego mi tam nie brakowao, ani pienidzy, ani adnego dolara". Srodze aowaem, e opuciem miasto Bagdad i znw wyruszyem na morze, mimo i w trakcie pierwszej podry zaznaem tak wielu nieszcz i niepowodze. A widzc mier przed oczyma, tak sobie powiedziaem: "Patrz, oto jestemy wszyscy stworzeniami Allacha i do niego musimy powrci!". Mwic to zachowywaem si jak szaleniec. Nastpnie jednak opanowaem si i zaczem kry po wyspie we wszystkich kierunkach, nie mogc usiedzie na miejscu. W kocu wdrapaem si na wysokie drzewo i stamtd zaczem rozglda si na wszystkie strony. Nie widziaem jednak niczego poza niebem i morzem, drzewami i ptactwem, ssiednimi wyspami i wydmami. Kiedy

66 jednak rozejrzaem si dokadniej, dostrzegem na wyspie co biaego olbrzymiej wielkoci. Od razu zeskoczyem z drzewa i udaem si w tym kierunku, idc cigle prosto, a dotarem do owego przedmiotu. A bya to olbrzymia biaa kopua wznoszca si wysoko i bardzo wielka w obwodzie. Podszedem do niej blisko i okryem j dookoa, ale nie znalazem w niej adnych drzwi. Nie miaem rwnie do siy i zrcznoci, aby na ni si wdrapa, zwaszcza e kopua bya gadka i liska. Zrobiem wic znak w miejscu, przy ktrym staem, i zaczem obchodzi j dookoa, aby wymierzy jej obwd. Okazao si, e wynosi pidziesit duych krokw. Kiedy zaczem si namyla, jak dosta si do wewntrz, zwaszcza e dzie chyli si ju ku kocowi, a soce zbliao si do widnokrgu, nagle soce zniko i niebo powleka zupena ciemno. A poniewa nie mogem wcale soca dojrze, mylaem, e wielka chmura je przysonia. Ale przecie bya pikna pogoda, wic dziwowaem si temu wielce. Podniosem oczy ku niebu i przyjrzaem mu si dokadniej. I c zobaczyem? Olbrzymiego ptaka o potnych szeroko rozpostartych skrzydach, jak szybowa nade mn. To on przysoni mi soce i odebra wyspie wiato. Moje zdumienie wzmogo si wic jeszcze i przypomniaem sobie opowiadanie, ktre syszaem kiedy od pielgrzymw i podrnych, e mianowicie na pewnej wyspie przebywa olbrzymi sp, ktrego Hindusi nazywaj Garud, a ktry swoim piskltom przynosi w dziobie mode sonitka na poywienie. Tedy byem ju pewny, e i owa kopua, ktra bya przede mn, jest jajem owego olbrzymiego spa. Podziwiaem wic dziea Allacha. Kiedy tak staem, ptak w opuci si nagle na kopu, rozoy skrzyda nad ni, jakby sposobi si do wysiadywania jaj, wycign na ziemi nogi do tyu i zasn. "Chwaa niech bdzie Allachowi, ktry nie pi nigdy!" Zdjem tedy mj turban z gowy, rozwinem go i uplotem z niego sznur. Sznurem tym opasaem si mocno w biodrach i przywizaem do ng owego ptaka. Mwiem sobie przy tym: "Moe sp ten zaniesie mnie do jakiej krainy, gdzie s miasta zamieszkane przez ludzi. Bdzie to lepiej, ni ebym mia na tej wyspie pozosta". Przez ca noc nie zmruyem oka w obawie, aby w olbrzymi ptak nie odlecia ze mn nagle podczas mego snu. Kiedy wszake zarumienia si poranna zorza i zaczo dnie, sp unis si znad jaja i wyda ostry krzyk. Po czym wzbi si wraz ze mn w przestworza, coraz wyej i wyej, a wydao mi si, e dotarlimy do chmur na wysokim niebie. Potem zacz si opuszcza powoli i usiad na szczycie wysokiej gry. Jak tylko poczuem twardy grunt pod nogami, postanowiem umkn, poniewa baem si bardzo, chocia ptak wcale mnie nie zauway i nie odczu mojego ciaru. Rozwizaem wic mj turban i uwolniony, drc cay ze strachu, uciekem. Wkrtce potem sp chwyci co w swoje szpony i odlecia z tym ku chmurom wysokiego nieba. Skoro przyjrzaem si dokadniej, rozpoznaem, e by to w olbrzymiej dugoci i o potnym cielsku. Sp porwa go i nis w powietrzu. Widok ten napeni mnie przeraeniem na myl o tym, co mi grozio. Kiedy potem poszedem dalej po grzbiecie owej gry, zauwayem, e znajduj si na stromej skale, u stp ktrej cignie si dugi i szeroki wwz. Po drugiej stronie skay za wznosi si potny acuch grski, tak wysoki, e z powodu tej niebotycznej wysokoci nikt nie mg dojrze jego szczytw. Gry te byy cakowicie niedostpne. Zaczem wic urga sam sobie za to, co uczyniem, tak do siebie przemawiajc: "Obym by pozosta na tamtej wyspie! Bya ona stokro lepsza ni to pustkowie. Tam przynajmniej miaem owoce do jedzenia i wod do picia, a tu nie ma adnego drzewa, owocu ani strumienia. Za kadym razem, kiedy ratuj si od jednego nieszczcia, popadam w inne jeszcze wiksze i gorsze". Mimo to zdobyem si na odwag, zszedem w w wwz i zauwayem, e caa ziemia bya pokryta diamentami. Diament to taki kamie, ktrym mona ci wszelkie kruszce i szlachetne kamienie, porcelan i onyks , gdy jest tak twardy i wytrzymay, e ani elazo, ani skaa nie pozostawiaj na nim najmniejszego ladu i nikt nie moe z takiego diamentu ani kawaka odci czy odupa, chyba e uyje do tego oowianego kamienia. Cay wwz roi si od ww i mij. Kade z tych stworze byo takie dugie, jak wysokie bywaj palmy, i takie wielkie, e mogo pokn nawet sonia, gdyby so odway si tam przyj. We te ukazuj si tylko noc, a w dzie kryj si starannie w obawie, aby w olbrzymi sp lub jaki orze nie porwa ich i nie rozszarpa. Dlaczego ptaki te to czyni, nie wiem. Pozostaem w wwozie skruszony moim postpowaniem i tak do siebie mwiem: "Na Allacha, widocznie pieszno mi byo sprowadzi na siebie zgub!" Tymczasem zmierzch ju zapada, kroczyem wic dalej, chcc znale jakie miejsce, gdzie mgbym rozoy si na nocleg. W

67 strachu przed owymi wami nie mylaem wcale o jedzeniu i piciu, ale troszczyem si jedynie o moje ycie. Wreszcie odkryem w pobliu pieczar. Podszedem ku niej i zauwayem, e wejcie jest wskie. Wszedem wic do rodka, wziem wielki gaz, ktry lea przy wejciu, i zagrodziem wejcie do pieczary. Bdc za w rodku tak do siebie powiedziaem: "Teraz jestem bezpieczny. Skoro zrobi si znw dzie, wyjd na dwr i bd czeka na to, co los mi przyniesie". Spojrzaem potem w gb pieczary i ujrzaem w najdalszym jej kracu potnego wa lecego na jajach. Dreszcz lku przeszed przez cae moje ciao, ale podniosem gow do gry i zdaem si na ask losu. Przez ca noc czuwaem, a zorza poranna zarumienia si i zrobio si widno. Wtedy popiesznie odsunem gaz, ktrym zagrodziem wejcie do pieczary, i wybiegem chwiejc si na nogach jak pijany, ze zmczenia, godu i strachu. I kiedy tak wdrowaem dalej wwozem, pado nagle przede mn jakie due zarnite zwierz, cho nie widziaem adnego czowieka w pobliu. Nie posiadaem si przeto ze zdziwienia i przypomniaem sobie pewn przypowie, ktr wielokro syszaem opowiadan przez kupcw, podrnikw i pielgrzymw o tym, e diamentowe gry s pene okropnego przeraenia, tak e nikt nie moe tam wej. Jedynie kupcy handlujcy diamentami znaj sposb, aby je stamtd wydoby. Bior mianowicie owc, zarzynaj j, zdejmuj z niej skr, wiartuj i rzucaj ze szczytu gry w dolin, a poniewa miso jest jeszcze wiee, wiele diamentw si do niego przylepia. Tam pozostawiaj je do poudnia, a wtedy przybywaj drapiene ptaki, ory i spy, chwytaj w szpony owe kawaki misa i wzlatuj z nimi na szczyt gry. Wwczas kupcy przybiegaj z tak wielkim krzykiem, e ptaki pierzchaj sposzone, pozostawiajc miso. Kupcy mog wtedy spokojnie podej i pozbiera diamenty, miso za pozostawiaj zwykle drapienym ptakom i dzikim zwierztom. Nikt wszake nie moe do tych diamentw dobra si inaczej, jak uywajc powyszego podstpu. Kiedy ujrzaem owo zarnite zwierz, przypomniaem sobie tamt opowie; podszedem wic szybko do padliny, zebraem mnstwo diamentw i schowaem w zanadrze oraz midzy szaty. Zbieraem je bez przerwy i wpychaem do kieszeni, za pas, do turbanu i we wszystkie fady mego stroju. Kiedy byem tym zajty, drugie martwe zwierz upado u mych stp. Przywizaem si wic do rozwinwszy turban, pooyem si na wznak, umieciem padlin nad sob, a kiedy podniosem j oburcz w gr, widoczna bya z daleka. Wkrtce te nadlecia orze, chwyci zdobycz w szpony i wznis si w powietrze, porywajc mnie z ni razem. Dolecia do szczytu gry, usiad tam i zacz szarpa miso dziobem. Ale nagle rozleg si za nim straszny harmider, wrzask i oskot uderze drewnianych paek o ska. Orze si sposzy i z przestrachu wzbi si do gry, ja za odczepiem si od zabitego zwierzcia. Kiedy tak staem w umazanych krwi szatach, nadbieg nagle kupiec, ktry straszy ora, a kiedy mnie zauway, nie odezwa si do mnie ani sowem; oniemiay ze strachu i przeraenia. Mimo to zbliy si do padliny, odwrci j i nie znalazszy ani jednego drogiego kamienia, zawoa wielkim gosem: - C za zawd! Niech Allach bdzie moj ucieczk przed tym przekltym szatanem! Po czym w swoim wielkim strapieniu zaama rce i lamentowa: - O, c za nieszczcie! Ale jak to si stao? Podszedem do niego, a on mnie zapyta: - Co ty za jeden? Co ci w te strony sprowadza? A ja mu na to: - Ponna jest twoja obawa! Jestem ludzk istot i dobrym czowiekiem. Trudni si handlem. Przeszedem wszake wiele i przeyem niejedn dziwn przygod. Rwnie i to, jak si na t gr i do tego wwozu dostaem, opowiedzie trudno. Wszelako nie lkaj si! Sprawi ci rado. Mam mnstwo diamentw przy sobie i dam ci z nich tyle, e bdziesz mia ich w brd. Kady z nich jest cenniejszy od tych, ktre by beze mnie mg zdoby. Przeto nie trw si wicej. Tedy czowiek w mi podzikowa, pomodli si do Allacha o bogosawiestwo dla mnie i zacz ze mn gawdzi. Kiedy za inni kupcy usyszeli, e z ich towarzyszem rozmawiam, przybliyli si rwnie. Kady z nich by ju rzuci swj kawa misa. Stanwszy przede mn, przywitali si i winszowali szczliwego ocalenia. Potem, kiedy mnie ze sob zabrali, opowiedziaem im ca moj histori, o wszystkim, co podczas podry przecierpiaem i w jaki sposb w kocu dostaem si do owego wwozu. Nastpnie wacicielowi owego zwierzcia daem wiele diamentw spord tych, ktre miaem przy sobie; wielce uradowany bogosawi mi i dzikowa za to. Kupcy za mwili: - Na Allacha! Widocznie dugie ycie jest ci przeznaczone. Nikomu przed tob nie udao si dosta do tego wwozu i uj stamtd z yciem. Chwaa wic Allachowi za twoje ocalenie. Przez noc odpoczlimy w bezpiecznej i piknej okolicy; pozostaem

68 u nich uradowany wielce tym, e wyszedem ywy i cay z doliny ww, a obecnie znajdowaem si znw midzy ludmi. Skoro nadszed wit, wyruszylimy w drog i przeprawilimy si przez owe wysokie gry, widzc przy tym pod nami mnstwo ww, od ktrych roio si w dolinie. Potem pojechalimy dalej, a dotarlimy do piknej wielkiej wyspy, na ktrej by ogrd. Rosy tam drzewa kamforowe, z ktrych kade byo tak wielkie, e w jego cieniu mogo acno odpoczywa stu ludzi. Kiedy kto chce dosta troch kamfory, wierci dugim drgiem dziur w takim drzewie i zbiera ciecz, ktra stamtd spywa. Pynna kamfora, to znaczy sok z owych drzew, spywa bowiem z nich i zastyga jak kauczuk. Wwczas pie wysycha i suy za opa. Na owej wyspie mieszka rwnie pewien gatunek dzikiego zwierzcia, zwanego nosorocem. Pasie si on tam, jak w naszym kraju pas si krowy i bawoy. Wzrostem wszake taki nosoroec jest wikszy nawet od wielbda, cho ywi si tylko traw i objada licie z drzew. Jest to potwr przedziwnej postaci, z potnym rogiem porodku ba na jakie dziesi okci dugim, a na nim wyobraony jest wizerunek czowieka. Na owej wyspie yje take pewien gatunek soni. eglarze, podrnicy i pielgrzymi, ktrzy wdruj po grach i dolinach, opowiadali nam, e nosoroec, czy jak on si tam nazywa, potrafi na swoim rogu unie takiego sonia, a potem pasie si dalej na wybrzeu wyspy, jak gdyby nigdy nic. So za zdycha nabity na rg, a tuszcz jego topi si w sonecznym skwarze, spywa nosorocowi na eb i zalewa mu oczy, a ten od tego lepnie i pada na ziemi. Wtedy nadlatuje olbrzymi sp, ktrego Hindusi nazywaj Garud, porywa nosoroca w szpony i zanosi go do swoich pisklt, ktrym wtyka go do ich olbrzymich dziobw wraz ze soniem nabitym na rg. Poza tym widziaem na owej wyspie jeszcze wiele bawow, i to gatunku, jakiego u nas nie ma, i wiele innych dziww. Ale najwaniejsze to to, e przyniosem z wowej doliny mnstwo diamentw, ktre ukryem by w moich szatach. Cz wymieniem u ludzi na towary i miejscowe wyroby, cz za sprzedaem za monety zote i srebrne. Po czym wyruszyem wraz z kupcami w dalsz podr, przygldajc si obcym krajom i ludziom, podziwiajc wszystko, co Allach stworzy. Tak podrowalimy z doliny do doliny i z miasta do miasta, trudnic si po drodze handlem, a dotarlimy do miasta Basry. Tam zatrzymalimy si kilka dni i w kocu udaem si w dalsz podr ju sam do Bagdadu. Powrciwszy z dalekiej podry i znalazszy si znowu w miecie Bagdadzie, Przybytku Pokoju, udaem si do mojej dzielnicy i przestpiem prg mego domu, bogato obadowany diamentami, pienidzmi, towarami i wszelakim dobrem, ktre warte byo ogldania. Tote niezwocznie zgromadzili si najblisi i przyjaciele u mnie, a ja rozdawaem im podarunki i upominki wszelkiego rodzaju, zarwno krewnym, jak i znajomym. Zaczem znw dobrze je i pi, ubiera si piknie i zabawia wesoo z przyjacimi. Rycho zapomniaem o wszystkim, co przecierpiaem, i yem wesoo i beztrosko z dnia na dzie, radujc serce krotochwil i suchajc gry na lutni. A kady, kto tylko usysza o moim powrocie, przybywa do mnie w odwiedziny wypytywa, jak mi si podczas podry powodzio i jak owe obce raje wygldaj. Mogem im wic wiele opowiedzie o tym wszystkim, co przeyem i przeszedem, a ludzie dziwowali si wielce mym niebezpiecznym przygodom i winszowali mi szczliwego powrotu. Oto koniec opowieci o tym, co mi si podczas mej drugiej podry przytrafio i przydarzyo. Jutro, jeli miociwy Allach pozwoli, opowiem wam, jak mi si powodzio podczas mojej trzeciej podry. Sindbad eglarz skoczy opowiada, wszyscy za obecni dziwili si wielce temu, co usyszeli, a nastpnie zasiedli wraz z nim do wieczerzy. Po czym pan domu kaza Sindbadowi Tragarzowi wypaci znowu sto miskali zotem. Ten za przyj je z wdzicznoci i uda si w swoj drog, dziwujc si wszystkiemu, co przytrafio si Sindbadowi eglarzowi. Przy tym dzikowa mu i modli si jeszcze za niego, wrciwszy do wasnego domu. Kiedy za nasta poranek i wschodzce soce opromienio wiat swym blaskiem i wiatem. Sindbad Tragarz odprawi poranne mody i uda si znw do paacu Sinbada eglarza, tak jak mu w przykaza. Skoro wszed do komnaty yczc mu dobrego dnia, tamten przywita go serdecznie i usiad przy nim, czekajc na przybycie pozostaych goci. Kiedy zjedli, wypili, rozweselili si i popadli w bogostan, Sindbad eglarz j znw opowiada. Trzecia podr Sindbada eglarza

69 Suchajcie, moi bracia, co wam teraz opowiem, gdy jest to jeszcze dziwniejsze od tego, co wam dotd opowiedziaem. Wszelako Allach jest wszechwiedzcy i zna swoje wasne najskrytsze zamiary! A wic, jak ju powiedziaem, powrciem z mojej drugiej podry wes i promieniejcy ze szczcia. Radowaem si bowiem nie tylko ze szczliwego powrotu, ale rwnie wzbogaciem si wielce w pienidze i wszelakie dobro, jak wam to ju rwnie wczoraj opowiedziaem. Allach zwrci mi z naddatkiem wszystko, co pocztkowo utraciem. Pdziem wic ywot w miecie Bagdadzie w szczciu i bogostanie, radoci i weselu. Mimo to dusza moja znw cigna mnie do podry i do ogldania szerokiego wiata. Znw tskniem do uprawiania handlu, zarabiania pienidzy i zdobywania zysku. Zaiste dusza czowieka cignie go czsto do zego! Skoro powziem postanowienie, nakupiem wiele towarw i rzeczy potrzebnych do morskiej podry, kazaem spakowa je i pojechaem z nimi z Bagdadu do Basry. Tam udaem si do przystani i wyszukaem sobie wielki okrt, na ktrym byo ju wielu kupcw i podrnikw, samych zacnych, porzdnych i dzielnych ludzi, znanych z niezomnej wiary w Allacha, uprzejmego obejcia i uczciwoci. Wsiadem wraz z nimi na okrt i popynlimy, zdajc si na bogosawiestwo Allacha, Jego pomoc i askawe przewodnictwo, peni radosnej ufnoci, e podr nasza bdzie pomylna i szczliwa. I tak eglowalimy z morza na morze, od wyspy do wyspy i od miasta do miasta. Wszdzie, gdziemy przybijali do brzegu, zwiedzalimy wszystko i trudnilimy si handlem, zawsze weseli i pogodni. W kocu wszake, kiedy pewnego dnia pynlimy rodkiem wzburzonego morza, a wkoo z hukiem przewalay si bawany, kapitan, ktry ze swojego mostka patrzy na morze, zacz nagle bi si z rozpaczy po twarzy. Szybko rozkaza zwin agle i zarzuci kotwic, a przy tym szarpa brod, rwa szaty i gono lamentowa. Zawoalimy wic: Co ci jest, kapitanie? A on odpowiedzia: - Podrni, niech Allach si nad wami zmiuje! Przemony wiatr nami zawadn i na penym morzu zepchn z waciwego kierunku. Zy los za na nasz zgub zagna nas ku Grom Mapoludw. S to istoty podobne do map i nie zdarzyo si jeszcze, aby kto, kto tam trafi, powrci z yciem. Serce moje przeczuwa, e wszyscy zginiemy marnie. Ledwie kapitan zdy to powiedzie, jak zbiegli si ju wochaci ludzie, otaczajc nasz okrt ze wszystkich stron. Straszne mnstwo tych mapoludw zaroio si niebawem na pokadzie i na brzegu niczym chmara szaraczy. Balimy si wszake, e gdybymy jednego z nich zabili, uderzyli czy przegnali, pozostae mapoludy by nas na mier zagryzy, gdy byo ich nieprzeliczone mnstwo. Wielka liczebno bowiem ma zawsze przewag nad walecznoci. Stalimy bezczynnie, chocia peni obawy, e obrabuj nas doszcztnie. Byy to najohydniejsze stwory, jakie mona sobie wyobrazi. Wosie, ktrym byy obronite, przypominao czarn pil. Wygld ich by przeraajcy i nikt nie rozumia ani sowa z tego, co do nas gaday. Zreszt owe bestie z tymi lepiami, czarnymi pyskami i nader mizernej postaci, bo nie wynoszcej wicej ni cztery pidzie, w gruncie rzeczy bay si ludzi. Obecnie wszake wspiy si po linach od kotwicy, porozryway je swymi zbiskami i poprzegryzay rwnie cay sprzt naszego statku, tak e wiatr go porwa i przygna do skalistego brzegu. Kiedy statek ju tam stan, mapoludy rzuciy si na wszystkich kupcw i podrnych i zawloky ich na swoj wysp, po czym porway nasz okrt ze wszystkim, co na nim byo, i odpyny na pene morze. Rycho statek znik nam z oczu, a my nie wiedzielimy nawet, dokd nim mapoludy odpyny. Pozostawszy sami na wyspie zaczlimy ywi si jej owocami, jagodami i warzywami, popijajc wod ze strumieni. Pewnego dnia jednak ujrzelimy porodku wyspy co, co z daleka przypominao zamieszkany dom. Poszlimy szybko w tym kierunku i odkrylimy zamek z wysokimi kolumnami i murami. Do zamku prowadziy dwuskrzydowe wrota z hebanowego drzewa. Wrota byy otwarte. Weszlimy przez nie i znalelimy si na przestronnym podworcu, podobnym do wielkiego i rozlegego placu. Dookoa byo wiele wysokich podwoi, a w najdalszym kracu, naprzeciwko wejcia, staa szeroka i wysoka awa; poza tym byy tam porozwieszane sprzty kuchenne nad paleniskiem, a wokoo leao mnstwo ludzkich koci. Wszelako ludzi nigdziemy nie widzieli. Wszystkiemu temu dziwowalimy si wielce. Mimo to usiedlimy na chwil na podworcu zamkowym i ze zmczenia usnli. Spalimy od przedpoudnia a do zachodu soca. Nagle ziemia zadraa pod nami i straszny huk wstrzsn powietrzem, a z blankw zamku zesza jaka potna istota. Przypominaa troch

70 czowieka, ale bya czarna i olbrzymiego wzrostu, rwnego wysokiej daktylowej palmie. lepia potwora arzyy si jak ogniste gownie, zbiska mia niczym ky odyca, a gb niczym otwr studni, wargi podobne do warg wielbda zwisay a na piersi, a uszy jak dwie wielkie pachty spaday mu na ramiona. Paznokcie u jego rk przypominay pazury lwa. Ujrzawszy tego potwora, nieomal postradalimy zmysy. Gwatowny strach i okropne przeraenie nas ogarny i zesztywnielimy niczym trupy z nadmiaru bojani, lku i zgrozy. Szalestwo dzikiego strachu zawadno nami cakowicie, olbrzym za zszedszy na d rozsiad si na chwil na awie, potem zerwa si, podszed ku nam i wycign mnie spord moich towarzyszy, podnis do gry i zacz obmacywa i obraca na wszystkie strony, a ja w jego olbrzymiej apie byem niczym may ksek. I tak obmacywa mnie jak rzenik owc, kiedy zamierza j zarn, gdy jednak przekona si, e jestem chudy i wyndzniay od wszystkich tych wzrusze i wysikw podczas podry i e nie ma ju na mnie prawie wcale ciaa, wypuci mnie ze swej rki i zapa jednego z moich towarzyszy. I nim rwnie obraca na wszystkie strony i maca go tak, jak ze mn to by czyni, po czym i jego puci. I tak maca i obraca wszystkich nas po kolei, a doszed do kapitana statku, na ktrymmy przyjechali. By to czek tgi, tusty i barczysty, o wielkiej sile. Tote potwr chwyciwszy go, jak rzenik zwierz do zarnicia, przypali nad ogniem i poar. Potem usiad znw na chwil na swej awie, ale wkrtce zacz przeciga si i zasn. Chrapa przy tym i rzzi niczym baran lub w, kiedy je zarzynaj. Przespa tak do rana, nie obudziwszy si ani razu, po czym wsta i poszed w swoj drog. Upewniwszy si, e go nie ma, zaczlimy si naradza i lamentowa nad naszym losem, mwic: - Ach, czemu nie utonlimy w morzu i czemu mapy nas nie poary! Byoby to po stokro lepiej ni by tu upieczonym ywcem na wglach. Na Allacha! To ohydna mier! Zginiemy tu marnie, a nikt si nawet o tym nie dowie. Nie ma std dla nas adnej ucieczki. Potem poszlimy w gb wyspy, aby wynale jak kryjwk lub sposb ucieczki. Wydao nam si teraz, e sama mier jest niczym, jeli tylko ciao nasze nie bdzie przypiekane na ogniu. Nie znalelimy wszake adnej kryjwki, a poniewa wieczr ju zapad, powrcilimy do zamku, peni najgorszych obaw, i usiedli na chwil. Nagle ziemia znw zadraa pod naszymi stopami i czarny olbrzym przystpi do nas, i j obraca i maca jednego po drugim, tak jak czyni to za pierwszym razem, a jeden z nas mu si spodoba. Chwyci go wic i zrobi z nim to samo, co poprzedniego dnia z kapitanem. Upiek go, poar i pooy si spa na owej awie. Przespa ca noc rzc znw jak zarzynane zwierz. O wicie wsta i poszed w swoj drog pozostawiajc nas samych, jak to zwyk by czyni. Zbilimy si wic w gromad i naradzali ze sob, mwic: - Na Allacha! Jeli rzucimy si do morza i poegnamy si z yciem przez utonicie, bdzie to po stokro lepiej ni gin tu ogniow mierci. Jest to bowiem ohydny rodzaj mierci. A jeden z nas tak zacz mwi: - Suchajcie mych sw! Uyjmy wobec niego podstpu, aby go umierci i uwolni si od niego, a innym wiernym muzumanom zapewni spokj. A ja na to: - Suchajcie, bracia! Zaniemy przedtem troch tych desek i drzewa opaowego na brzeg morza, aby z tego zmajstrowa d. Potem zabijemy go, uywajc podstpu, i bdziemy mogli albo popyn odzi przez morze tam, dokd Allach nas poprowadzi, albo te pozosta na wyspie, a jaki okrt tu nadpynie i wemie nas z sob. Jeli si nam za nie uda zabi potwora, bdziemy mogli wsi do odzi i uciec na pene morze. Gdybymy nawet mieli uton, przestanie nam grozi straszniejsza mier przez upieczenie ywcem na ogniu. Jeli los si do nas umiechnie, bdziemy ocaleni, a jeli utoniemy, umrzemy w chwale dobrowolnego mczestwa. I wszyscy powiedzieli: - Na Allacha! Plan twj jest dobry. Zgodni w swych postanowieniach, wzilimy si zaraz do pracy, wynoszc deski z zamku i budujc z nich d. Zbudowawszy, przywizalimy j do brzegu, zaadowali na ni nieco ywnoci, a potem powrcili do zamku. Skoro tylko zapad zmierzch, ziemia znw zadraa pod nami i czarny podszed do nas niczym ksajcy pies. Znowu zacz nas obraca i obmacywa jednego po drugim, a wybra ktrego z nas i uczyni z nim to samo, co z jego poprzednikami. Poarszy go zasn na awie i jego chrapanie rozlegao si jak dudnienie grzmotu. Wstalimy wtedy po cichu, wzili ostronie dwa elazne rony, ktre tam stay, i woylimy je do ognia, a rozpaliy si do czerwonoci. Nastpnie uchwycilimy je mocno, podkradli si z nimi do czarnego olbrzyma i, gdy spa i chrapa w najlepsze, przytknlimy je do jego oczu opierajc si na nich ze wszystkich si i caej naszej mocy. W taki oto sposb pozbawilimy go wzroku. Olbrzym rykn z

71 blu straszliwie, skoczy potnym susem na rwne nogi i zacz nas szuka po omacku. Wtedy rozbieglimy si na wszystkie strony, gdy cho potwr by lepy i nie mg nas dojrze, odczuwalimy jednak gwatowny lk przed nim i w chwili tej mielimy znw mier przed oczyma, zwtpiwszy o naszym ocaleniu. Potwr odnalaz po omacku apami wrota i wybieg przez nie, gono ryczc, gdy my cigle jeszcze pozostawalimy midzy mierteln trwog i nadziej, a ziemia draa w posadach od jego ryku. Kiedy potwr opuci zamek, wykradlimy si po cichu za nim, a on biega tam i z powrotem szukajc nas wszdzie. Wkrtce jednak powrci wraz z olbrzymi samic, ktra bya jeszcze wiksza i szpetniejsza od niego. A skoro tylko ujrzelimy przy nim ow przeraajc istot, wielki strach znw nas oblecia, kiedy oba potwory, szczkajc zbami, jy si do nas zblia. Tedy odczepilimy szybko d, ktrmy byli wybudowali, wsiedlimy do niej i odbili od brzegu na pene morze. Ale oba potwory chwyciy w apy po olbrzymim gazie i cisny je w nas, tak e przewaajca cz moich towarzyszy poniosa mier pod tymi gazami. Tylko trzech z nas zostao przy yciu, ja i jeszcze dwch innych. d nasza pomkna chyo i przybia znw do jakiej wyspy. Wdrowalimy po niej, a zapad zmierzch. A kiedy zrobio si ju ciemno, pooylimy si i mimo naszej rozpaczy, usnlimy. Ale po krtkiej chwili ocknlimy si ze snu i ujrzeli olbrzymiego wa potwornej dugoci i o spasionym cielsku. Zwin si dookoa nas w piercie i rzuci si na jednego z mych towarzyszy poykajc go a do ramion. Po chwili pokn go cakowicie, a potem odpez sobie precz. Wszystko to napenio nas zdumieniem i przeraeniem. Opakiwalimy naszego towarzysza i balimy si o wasne ycie, mwic: - Na Allacha! Wielce to osobliwe, e kada nowa mier, ktra na nas czyha, jest jeszcze ohydniejsza od uprzedniej. Cieszylimy si ju z naszego ocalenia przed czarnym ludoerc, ale rado nasza okazaa si przedwczesna. Na Allacha! Umknlimy czarnemu olbrzymowi oraz mierci od utonicia. Ale w jaki sposb moemy uratowa si od tego obrzydliwego gada? Potem powstalimy z ziemi i wdrowalimy po wyspie, jedzc jej owoce i pijc z jej strumieni. Tak zeszo nam do wieczora, a wtedy wyszukalimy potne i wysokie drzewo. Wdrapalimy si na nie i pooylimy si spa w jego koronie. Ja za wspiem si na najwyszy konar. Zaledwie jednak nastaa noc i nadesza pora ciemnoci, w znowu podpez, rozejrza si na wszystkie strony i wspi na owo drzewo, w ktrego koronie mymy si znajdowali. Dopez do gry do mojego towarzysza, pokn go a do ramion i obwin si wysoko wokoo drzewa. Potem przekn raz jeszcze i wchon nieszcznika caego, co widziaem na wasne oczy. W kocu wszake syty i najedzony zsun si z drzewa i odpez precz. Przez ca noc pozostaem na drzewie, ale skoro nadszed dzie i zrobio si widno, zszedem na ziemi na wp martwy ze strachu i przeraenia. Chciaem si rzuci do morza, aby wreszcie znale spokj od wszelkich doczesnych nieszcz. Ale ycie byo mi jednak zbyt mie. ycie jest bowiem najwikszym skarbem! Przywizaem sobie szeroki kawa drewna do stp, drugi do mojego lewego boku, trzeci do prawego, a czwarty do brzucha. Potem przymocowaem jeszcze nad moj gow rwnie dugie i szerokie drewno jak to, ktre miaem pod stopami. Wrd tych drewien czuem si bezpieczny, gdy zewszd mnie one chroniy. Wszystkie kawaki drewna zwizaem mocno razem i rzuciem si jak dugi na ziemi. I leaem tak bezpieczny w moim drewnianym pudle jak w zewszd zamknitym lochu. Kiedy zapad wieczr, w przyby jak zazwyczaj, ujrza mnie i podpez blisko. Nie mg mnie jednak pokn, poniewa byem ze wszystkich stron chroniony moimi kawakami drewna; zacz wic peza dookoa, nie mogc si do mnie zbliy, a ja przypatrywaem mu si, umierajc niemal ze strachu i przeraenia. W wielokrotnie to oddala si, to znw powraca. Za kadym razem, kiedy rzuca si na mnie, aby mnie pokn, przeszkadzay mu drewna, ktre wszdzie szczelnie do mnie przylegay. Od zachodu soca a do brzasku w nie dawa za wygran. Kiedy jednak zrobio si jasno i soce wzeszo, w odpez w swoj drog, nie posiadajc si z gniewu i wciekoci. Ja za wycignem rk i uwolniem si z mojej drewnianej klatki. Wydao mi si jednak, e znajduj si ju w krlestwie mierci, gdy wszystko to, co przeyem z owym olbrzymim wem, zbytnio mnie przejo. Potem udaem si w drog i doszedem a do najdalszego kraca wyspy. Kiedy stamtd spojrzaem na morze, ujrzaem w oddali okrt. Odamaem od drzewa spor ga i zaczem ni dawa eglarzom znaki, woajc rwnoczenie wielkim gosem. Kiedy mnie dostrzegli, tak do siebie powiedzieli: Musimy zobaczy, co to takiego. Moe to czowiek. Podpynli bliej i usyszeli moje woanie.

72 Niezwocznie przybyli do brzegu, zabrali mnie na pokad i zaczli wypytywa, co mi si przytrafio. Wtedy opowiedziaem im wszystko, co przeyem, od pocztku do koca, o wszystkich gronych niebezpieczestwach, ktre musiaem przeby. Oni za dziwowali si wielce, po czym dali mi troch ze swych szat, aby przykry nago moj, przynieli co do jedzenia, abym mg si nasyci, i podali zimnej, wieej wody do picia. Sercu mojemu wrciy siy, a duszy otucha. Ogarn mnie wielki spokj, gdy poczuem si, jak gdybym by wskrzeszony przez Allacha z martwych. Wielbiem Go za Jego nieograniczon ask i skadaem Mu dziki. Bdc ju cakiem zrozpaczony, nabraem obecnie znowu odwagi, a wszystko, co przecierpiaem, wydao mi si zym snem. A poniewa z aski Allacha mielimy sprzyjajcy wiatr, popynlimy szybko naprzd, a dotarli do wyspy, ktra zwie si as-Salahita. Tam kapitan zarzuci kotwic, a kupcy i podrni wyszli na ld, aby trudni si handlem. Wtedy kapitan tak do mnie powiedzia: - Suchaj, co ci powiem! Jeste ubogim cudzoziemcem i opowiedziae nam, ile strasznych rzeczy ju przeye. Przeto chc co dla ciebie uczyni, co ci pomoe powrci do twojego kraju, aby mg mnie zawsze potem bogosawi. - Chtnie - odparem - niech bogosawiestwo moje stanie si twoim udziaem. A on tak dalej mwi: - Suchaj wic. By kiedy na naszym okrcie podrny, ktregomy zgubili i o ktrym nie wiemy, czy jeszcze yje, czy te umar, gdy nigdy ju nic o nim nie syszelimy. Chc ci wic odda jego towary, aby mg nimi si zaopiekowa i na tej wyspie je sprzeda. Pewien udzia w zysku chcemy ci odstpi w nagrod za twj trud i dobre zasugi. Co za pozostanie, chcemy zachowa, a znowu powrcimy do Bagdadu, tam dowiemy si o jego rodzinie i oddamy jej nie sprzedane towary oraz reszt zysku. Powiedz, czy chcesz si tym zaj i cz towarw na tej wyspie sprzeda, jak zwykli to czyni kupcy? - Sucham ci i jestem posuszny, efendi - odparem - gdy dobro twa nie ma granic. A powiedziawszy to bogosawiem mu i dzikowaem. On za kaza tragarzom i eglarzom one towary na wysp wynie i mnie dorczy. Wszelako pisarz okrtowy zapyta: - Kapitanie, co to za towary, ktre tragarze i majtkowie na ld wynosz? Na jakiego kupca imi mam je zapisa? Kapitan odpowiedzia: - Zapisz na imi Sindbada eglarza, ktry uprzednio by na naszym okrcie, ale potem znalaz mier na pewnej wyspie, tak e o nim wszelki such zagin. Chcemy, aby ten cudzoziemiec towary te sprzeda i uzyskany za nie przychd nam wpaci. Wtedy damy mu pewn cz jako nagrod za trud przy dokonywaniu sprzeday, a co pozostanie, schowamy a do naszego powrotu do Bagdadu. Gdybymy mieli odnale owego czowieka, to mu wszystko wrczymy, a jeli nie, to oddamy jego rodzinie. A pisarz na to: - Sowa twe nie s pozbawione susznoci, a rada twa sprawiedliwa! Skoro wszake usyszaem, e kapitan nazwa waciciela towarw moim imieniem, powiedziaem do siebie: "Na Allacha, przecie to ja jestem Sindbadem eglarzem". Ale postanowiem cierpliwie odczeka, a wszyscy kupcy wyjd na brzeg i zgromadz si, aby pogawdzi i pomwi o interesach. Wwczas przystpiem do kapitana i zapytaem: - Efendi, czy wiesz, kim by ten czowiek, ktrego towary oddae mi do sprzedania? - Nie wiem nic dokadniejszego o nim - odpar kapitan - jak tylko to, e pochodzi z miasta Bagdadu i nazywa si Sindbad eglarz. Pozosta na owej wyspie, do ktrejmy przybili, i a do dnia dzisiejszego nicemy ju wicej o nim nie syszeli. Wwczas wydaem radosny okrzyk i zawoaem: - Kapitanie, niech Allach ma ci w swojej opiece! Wiedz, e ja jestem tym Sindbadem eglarzem i wcale nie utonem. Przeciwnie, kiedy wwczas okrt twj sta na kotwicy, a kupcy i podrni wyszli na ld i ja rwnie wysiadem z kilku ludmi. Miaem ze sob troch poywienia, aby spoy je na wyspie, i kiedy tam usiadem i chciaem odpocz, opanowaa mnie senno i mocno usnem. Kiedy za si ocknem, nie byo ju ani ladu okrtu, ani adnej ywej duszy. To mienie jest moim mieniem i te towary moimi towarami! Wszyscy kupcy, ktrzy handluj diamentami, widzieli mnie, kiedy byem w diamentowych grach, i oni mog zawiadczy, e istotnie jestem Sindbadem eglarzem, gdy opowiedziaem im wwczas wszystkie moje przygody: jak jechaem na twoim okrcie, jak zostawilicie mnie picego na wyspie i jak po obudzeniu si ju nikogo tam nie zastaem. Kiedy kupcy i podrni moje sowa usyszeli, otoczyli mnie ciasnym koem. Jedni wierzyli mi, inni uwaali mnie za kamc. Gdymy tak midzy sob rozmawiali, zerwa si nagle jeden z kupcw, ktry sysza, e wspomniaem o grach diamentowych, podbieg do mnie blisko i rzek do otaczajcych mnie ludzi: - Suchajcie, co wam powiem! Kiedy wam opowiadaem o mojej najdziwniejszej przygodzie i opisywaem, jak wraz z

73 innymi rzucaem, zgodnie z naszym zwyczajem, zarnite zwierzta do diamentowego wwozu i okazao si potem, e do cierwa mego zwierzcia przyczepi si czowiek i tak wyniesiony zosta przez spa na gr, nie chcielicie mi wierzy, a nawet ogosilicie mnie za kamc. - Zaiste odparli tamci - opowiadae nam o tym, ale nie moglimy w to uwierzy. I kupiec tak cign dalej: - Oto ten czowiek! Da mi cenne diamenty, jakich nigdzie si nie znajdzie. Ba, da mi nawet wicej, nibym mg zebra z mego zarnitego zwierzcia. Potem podrowaem z nim razem, a dotarlimy do Basry. Stamtd pojecha do swojego miasta, poegna si ze mn, a my wrcilimy do naszego kraju. Oto ten czowiek we wasnej osobie. Istotnie nazywa si Sindbad eglarz. I nam wtedy opowiedzia, e okrt jego odjecha, gdy spa na owej wyspie. Obecnie wiedzcie, e czowiek ten przyszed tu tylko po to, aby da wiadectwo prawdzie moich sw. Wszystkie te towary s istotnie jego wasnoci, bo i nam rwnie mwi o nich, kiedy by u nas. Obecnie potwierdza si, e mwi szczer prawd. Skoro kapitan usysza to wszystko z ust owego kupca, podszed do mnie cakiem blisko i przez chwil przyglda mi si dokadnie. W kocu zapyta: - Jak oznakowane s twoje towary? A ja mu odpowiedziaem: - Wiedz, e moje towary znakowane s w taki to a taki sposb. Rwnoczenie za przypomniaem mu o pewnym drobnym wydarzeniu podczas naszego odjazdu z Basry, o ktrym to wydarzeniu tylko my dwaj moglimy wiedzie. Tedy uwierzy mi, e jestem Sindbadem eglarzem, rzuci mi si na szyj, wita mnie i winszowa szczliwego ocalenia mwic: - Na Allacha! Dzieje twoje s rzeczywicie do cudu podobne. Osobliwe rzeczy ci si przytrafiy. Ale chwaa niech bdzie Allachowi, e przyprowadzi ci znowu do nas i zwrci ci twoje towary i twoje mienie! Skoro kapitan i kupcy przekonali si, e istotnie jestem owym czowiekiem, kapitan powtrzy raz jeszcze: - Chwaa niech bdzie Allachowi za to, e zwrci ci twoje towary i twoje mienie! Potem rozporzdziem wedug najlepszej wiedzy moimi towarami i rzeczywicie osignem wielki zysk z owej podry. Cieszyem si z tego bardzo i winszowaem sobie szczliwego ocalenia i zwrotu caego mojego dobytku. Uprawialimy potem na tamtejszych wyspach handel i w kocu dopynli do Hindustanu i tam rwnie sprzedawalimy i kupowalimy. Na owych morzach widziaem tyle osobliwoci, e nie mog ich ani zliczy, ani zrachowa. Midzy innymi widziaem ryb, ktra wygldaa jak krowa, oraz inne ryby podobne do osw. Rwnie zobaczyem ptaka, ktry wychodzi z morskiej muszli i ktry zwyk skada jaja na wodzie, tam je wysiadywa, i ktry nigdy z wody na ld nie przelatuje. Wreszcie po dugim eglowaniu popynlimy do domu z pomoc miociwego Allacha. Wiatr i pogoda nam sprzyjay i tak dotarlimy do Basry. Tam spdziem kilka dni, a potem pojechaem do Bagdadu, udaem si do mojej dzielnicy, wszedem do mojego domu i przywitaem si z rodzin i przyjacimi. Cieszyem si wielce ze szczliwego powrotu i z tego, e ogldam znw mj kraj, moje miasto i mj wasny dom. Rozdzielaem dary i jamun, przyodziewaem wdowy i sieroty i zbieraem moich przyjaci wokoo mnie. I tak yem sobie, jedzc i pijc przy muzyce i piewie. Jadem smacznie, piem szlachetne trunki, rozkoszowaem si godn kompani i wkrtce zapomniaem o wszystkich niebezpieczestwach i okropnociach, ktre przeyem. Przywiozem te z owej podry bogactwa, ktrych ani zliczy, ani zrachowa nie mona. Oto s najosobliwsze przypadki, jakie podczas mej trzeciej podry mnie spotkay. Jeli Allach pozwoli, wrcie tu jutro znowu, abym mg wam opowiedzie o mojej czwartej podry, ktra jest jeszcze cudowniejsza ni wszystkie uprzednie. Po czym Sindbad eglarz kaza jak zwykle wypaci Sindbadowi Tragarzowi sto miskali zotem. Nastpnie poleci rozstawi biesiadne stoy i cae towarzystwo spoyo wieczerz. Przy tym wszyscy rozprawiali jeszcze dugo, dziwujc si wielce zasyszanej opowieci i wszystkiemu, co w niej byo zawarte. Po wieczerzy za rozeszli si kady w swoj drog. Rwnie Sinbad Tragarz otrzymawszy przeznaczone dla zoto wrci do domu, cigle jeszcze peen zdumienia nad tym, co usysza od Sindbada eglarza, i spdzi noc u siebie. Skoro za brzask si ukaza otulajc wiat tkanin z byszczcych promieni, Sindbad Tragarz wsta, odmwi rann modlitw i uda si do Sindbada eglarza. Gdy przestpi jego prg i yczy szczliwego dnia, tamten powita go uprzejmie i posadzi obok siebie, aby tam czeka, a pozostali gocie przybd. Przyniesiono jedzenie i kiedy wszyscy nasycili si i wypili do woli, Sindbad eglarz zacz opowiada, co nastpuje.

74 Czwarta podr Sindbada eglarza Wiecie, moi bracia, e kiedy powrciem do miasta Bagdadu, spdziem jaki czas wrd moich krewnych, przyjaci i towarzyszy, yjc w najwikszym przepychu, radoci i wygodzie, tak e zapomniaem o tym, co przeyem, poniewa dziao mi si tak dobrze. Oddaem si cakowicie przyjemnociom muzyki i piewu, rozkoszowaem si godn kompani krewnych i przyjaci i wiodem najpikniejszy ywot, jaki mona sobie wyobrazi. Mimo to dusza moja kusia mnie do zego i szeptaa mi, abym znw wyruszy w szeroki wiat. Znowu tskniem za przebywaniem wrd obcych narodw, pragnem trudni si handlem, aby osiga pokane zyski. Skoro tylko umocniem si w swym postanowieniu, zakupiem drogocenne towary, nadajce si do przewozu morzem, spakowaem wicej ni zazwyczaj tobow, po czym wyruszyem z Bagdadu do Basry. Tam zaadowaem moje toboy na okrt i spotkaem si z ludmi nalecymi do najwykwintniejszego towarzystwa w tym miecie. Nastpnie wyruszylimy w podr i okrt nasz popyn, korzystajc z bogosawiestwa Allacha, przez wzburzone morze z huczcymi falami dokoa. Poniewa mielimy pomylny wiatr, eglowalimy dugo przez wiele dni i nocy od wyspy do wyspy i z morza na morze, a nagle pewnego dnia natara na nas nawanica. Kapitan kaza zarzuci kotwic i zatrzyma okrt w obawie, aby na penym morzu nie zaton. I chocia zaczlimy w naszej niedoli modli si, wznoszc korne bagania do Allacha, spad nagle na nas jeszcze gwatowniejszy huragan, podar agle na strzpy i cisn ludzi, wraz z ich towarami, caym ich mieniem i dobytkiem, do morza. Wraz z innymi i ja wpadem do wody, ale przez p dnia utrzymywaem si na powierzchni pywajc. W kocu, kiedy uwaaem si ju za straconego, Allach zesa mi jak desk z naszego rozbitego okrtu. Wdrapaem si na ni, a to samo uczynio i kilku spord kupcw. Zobaczywszy, e nas si tylu uratowao, poczulimy si raniej i trzymalimy si ju razem, wiosujc nogami w morskiej topieli. Przy tym wiatr i fale okazay si dla nas askawe. W takim pooeniu spdzilimy cay dzie i jedn noc. Nazajutrz o wicie wybucha znw nowa burza i morze zaczo szale, wiatr podnosi olbrzymie bawany, a w kocu morze wyrzucio nas na jak wysp. Bylimy na wp martwi z bezsennoci i wysiku, zimna i godu oraz strachu i pragnienia. Mimo to poszlimy zaraz w gb wyspy i znaleli tam przerne roliny, ktre jedlimy, aby utrzyma si przy yciu i powrci do si. Noc spdzilimy na brzegu wyspy. Skoro jednak nasta poranek i opromieni wiat swoim blaskiem i wiatem, wstalimy i zaczli zwiedza wysp. W oddali zabysn nagle przed nami biay gmach. Poszlimy w tym kierunku i nie zatrzymalimy si wczeniej, a stanlimy przed jego wrotami. Ale zaledwiemy tam doszli, jak z owych wrt wybiega caa gromada nagich mczyzn. Nie powiedziawszy ani sowa pojmali nas i zawlekli przed oblicze swojego krla. Ten skin na nas, abymy usiedli. A skoromy to uczynili, wniesiono potrawy, jakichmy nie znali i nigdy podobnych nie widzieli. Dusza moja ostrzega mnie przed nimi i nie wziem nic do ust, chocia moi towarzysze potrawy te spoywali. Temu wanie, e wwczas powstrzymaem si od jedzenia, zawdziczam, i obecnie yj. Zaledwie bowiem moi towarzysze owych potraw skosztowali, postradali rozum i zaczli wi si obkaczo, a cay ich wygld zmieni si nie do poznania. Po czym dzicy przynieli im oleju z kokosowych orzechw, dali go do picia i namacili ich nim. Napiwszy si owego oleju moi towarzysze zaczli przewraca oczami i ponownie rzucili si na podane im potrawy, cakiem inaczej ni zazwyczaj to czynili. Byem wielce niespokojny o stan ich umysw i litowaem si nad nimi bardzo. Rwnoczenie baem si mocno i o moje ycie wrd owych nagich dzikusw. Tymczasem przyjrzaem si im nieco bliej. By to jaki bardzo dziki lud, a krlem ich by odmieniec. Kadego, kto przyby do ich kraju lub kogo spotkali w dolinie czy na drogach, ktre tam wiody, przyprowadzali do swojego krla, czstowali nieszczsn ofiar owymi nieznanymi potrawami i namaszczali j owym olejem. Wtedy odek takiego nieszcznika tak si rozszerza, e mg pore o wiele wicej, ni by zwykle jada, rozum zachodzi mu mg, a myli pltay si. Wtedy dawano mu jeszcze wicej owych potraw do jedzenia i owego oleju do picia, a stawa si gruby i tusty, a wwczas zarzynano go i przyrzdzano z niego wykwintne danie dla krla. Ludzie za z krlewskiej wity poerali surowe ludzkie miso, nie piekc go wcale i nie gotujc. Kiedy

75 podpatrzyem ich obyczaje, przeraziem si okropnie o wasne ycie oraz o ycie mych towarzyszy, ktrzy majc zmysy zamroczone nie wiedzieli, co si z nimi dzieje, i zostali oddani pod opiek jakiego draba, ktry ich codziennie wypdza na pastwisko niczym bydo. Ja za ze strachu i godu zupenie osabem i zaniemogem, ciao opado ze mnie i pozostay jeno skra i koci. Kiedy dzicy ujrzeli mnie w takim stanie, dali mi spokj i zapomnieli o mnie. aden z nich o mnie nie myla i nikomu nie przychodzia na mnie chtka, tak e pewnego dnia udao mi si chykiem uciec. Biegem przez wysp wci przed siebie, aby si od tego strasznego miejsca jak najbardziej oddali. Nagle ujrzaem jakiego pasterza, ktry siedzia na wysokiej skale porodku morza. Skoro mu si dokadniej przyjrzaem, rozpoznaem w nim owego draba, ktry wygania moich towarzyszy na pastwisko, a przy nim byo jeszcze wielu innych nieszcznikw, widocznie takich samych rozbitkw jak i my. Drab da mi z daleka znak i krzykn: - Zawracaj i pjd drog na prawo, a dojdziesz do szerokiego gocica! Zawrciem wic, jak mi doradzi, odnalazem drog po prawej stronie i poszedem ni przed siebie. Przez pewien czas podaem t drog, to biegnc ze strachu, to idc powoli, aby odetchn, i czyniem to tak dugo, a straciem z oczu poczciwego draba, ktry by mi wskaza drog. Nareszcie podszedem ju tak daleko, e i on mnie widzie nie mg. Soce schowao si za widnokrgiem i zapad zmierzch. Wtedy usiadem, aby odpocz. Chtnie bym usn, ale sen nie chcia tej nocy zej na mnie, tak byem przejty strachem, godny i przemczony. Kiedy mina ju poowa nocy, wstaem i poszedem dalej przez wysp, a zaczo wita. Skoro soce wzeszo i okryo wiat tkanin ze swych byszczcych promieni, a soneczny blask rozjani gry i doliny, poczuem gd i pragnienie i jem poywia si rolinami rosncymi na wyspie. Jadem, a nasyciem si. Po czym na nowo wyruszyem w drog i powdrowaem dalej w gb wyspy. Szedem przez cay dzie i ca noc, ywic si w ten sposb, skoro tylko poczuem gd. Tak przebyem siedem dni i siedem nocy. Skoro za rozpocz si smy dzie, wzrok mj pad na co majaczcego w oddali. Udaem si w t stron, ale dopiero po zachodzie soca znalazem si cakiem blisko tego miejsca. Kiedy znajdowaem si jeszcze w pewnym oddaleniu, a serce bio mi z powodu wszystkich tych okropnoci, ktre przeyem, przyjrzaem si dokadniej i rozpoznaem, e to gromada ludzi zbierajcych ziarna pieprzu. Podszedem do nich cakiem blisko, a kiedy mnie ujrzeli, przybiegli do mnie, otoczyli zewszd i zapytali: - Co za jeden i skd przybywasz? A ja tak im odpowiedziaem: - Wiedzcie, ludzie, e jestem ubogim cudzoziemcem. Po czym opowiedziaem im wszystko o sobie i na jakie okropnoci i niebezpieczestwa byem naraony. - Dzieje twe s do cudu podobne! - odparli. - Ale w jaki sposb udao ci si umkn tym ludoercom, ktrych jest tak wiele na tej wyspie i od ktrych nikt jeszcze nie uciek i nikomu nie udao si uratowa? Tedy opowiedziaem im, jak mi si to udao, jak dzicy moich towarzyszy pojmali i nakarmili ich owymi potrawami, ktrych ja je nie chciaem. Winszowano mi wwczas mego ocalenia i dziwowano si ponownie moim przygodom. Po czym zbieracze pieprzu prosili mnie, abym z nimi pozosta. Skoro zakoczyli prac, przynieli mi smaczne jado, ktre spoyem z przyjemnoci, poniewa byem godny. Nastpnie wzili mnie ze sob do dki i zawieli na inn wysp, na ktrej mieszkali. Tam powiedli mnie zaraz przed oblicze swojego krla. Kiedy przywitaem go z szacunkiem, krl pozdrowi mnie przychylnie i zapyta, kim jestem. Opowiedziaem mu wszystko o sobie, o moich przeyciach i przygodach od dnia mego wyjazdu z Basry a do czasu przybycia przed jego oblicze. Krl z najwyszym zdumieniem wysucha opowieci o moich przygodach, a razem z nim i wszyscy obecni w tronowej sali. Nastpnie rozkaza mi usi u swego boku i wywiadczywszy mi ten zaszczyt, kaza przynie rne smaczne potrawy. Kiedy postawiono je przede mn, podjadem sobie do sytoci, po czym umyem rce i podzikowaem Allachowi, wielbic Go za jego dobro. Wreszcie poegnaem si z krlem, aby uda si do miasta, ktre zamierzaem zwiedzi. Zobaczyem, jak byo piknie zbudowane, ludne i zasobne we wszelkiego rodzaju ywno, ze wspaniaymi bazarami penymi towarw, z tumami kupujcych i sprzedajcych. Radowaem si wic, e do miasta tego trafiem, i cieszyem si yciem. Pozawieraem rwnie wiele przyjani z tamtejszymi mieszkacami i wkrtce ich krl darzy mnie wikszym powaaniem ni najwyszych dostojnikw wywodzcych si z ludnoci tego miasta. Zauwayem te, e wszyscy oni, zarwno moni, jak i maluczcy, dosiadali szlachetnych i piknych rumakw, ale na oklep. Zdziwiem si tym bardzo i zapytaem krla: - Dostojny wadco, czy i ty nie jedzisz na siodle? Siodo bowiem

76 zapewnia jedcowi wygod i oszczdza mu si. Krl odpowiedzia na to pytaniem: - A co to jest siodo? Czego podobnego nie widzielimy jeszcze w cigu caego naszego ycia i nigdybymy na czym podobnym nie siedzieli. A ja na to: - Jeli mi pozwolisz, abym sporzdzi ci siodo, bdziesz mg na nim jedzi i oceni naleycie jego warto. - Uczy to! - odrzek krl. Wtedy poprosiem go, aby kaza mi przynie troch drewna. Krl rozkaza, aby mi dostarczono wszystkiego, czego zadam. Poleciem tedy sprowadzi zrcznego ciel i nauczyem go, jak sporzdzi drewniany szkielet sioda. Po czym wziem nieco weny, zgrplowaem j i zrobiem z niej wojokow podkadk. Nastpnie kazaem przynie kawaek skry i obcignem ni drewnian ram. Po czym wygadziwszy wszystko, przytwierdziem jeszcze odpowiednie rzemienie i poprg. Na kocu wezwaem kowala i wytumaczyem mu, jak maj wyglda strzemiona. Kowal sporzdzi mi par wielkich strzemion, wygadziem je pilnikiem i pobieliem cyn. Poza tym przymocowaem jeszcze jedwabne frdzle do sioda. Jak ju wszystko byo gotowe, kazaem przyprowadzi jednego z najlepszych rumakw z krlewskiej stajni. Naoyem na siodo, przymocowaem strzemiona i zaoywszy wdzido podprowadziem rumaka krlowi. Widok osiodanego wierzchowca sprawi mu wielk przyjemno i dzikowa mi bardzo. Skoro jednak dosiad rumaka, jego rado z powodu sioda nie miaa granic i obdarowa mnie szczodrze w nagrod za trudy. A kiedy wezyr ujrza, e sporzdziem krlowi siodo, poprosi mnie, abym mu zrobi takie samo, co te niezwocznie uczyniem. Wtedy przyszli do mnie wszyscy moni i dostojnicy owego pastwa i chcieli ode mnie dosta takie same sioda, a ja speniem ich prob. Wyuczyem bowiem ciel, jak robi szkielety siode, a kowala - jak ku strzemiona. Tote zmajstrowalimy wsplnie wiele siode i strzemion i sprzedawali je potem monym dostojnikom. W ten sposb zarobiem wiele pienidzy i zdobyem oglny szacunek. Zaiste wysokie byo stanowisko moje zarwno u krla, jak i u jego wity, u monych stolicy i u dostojnikw pastwa. Pewnego dnia, kiedy siedziaem u krla, radujc si z doznawanych zaszczytw, krl tak do mnie powiedzia: - Wiedz, e obecnie cieszysz si u nas najwyszym powaaniem i stae si jednym z nas. Nie moemy si ju z tob rozsta i nie moglibymy znie, aby miasto nasze opuci. Dlatego dam od ciebie jednej rzeczy, w ktrej musisz mi by bez sprzeciwu posuszny. Odpowiedziaem mu na to pytaniem: - Ale co to za rzecz, ktrej ode mnie dasz, o krlu? Nie chc sprzeciwia si twoim sowom, albowiem jeste dla mnie dobry, przyjazny i wspaniaomylny. Niech chwaa bdzie Allachowi za to, i staem si jednym z twoich sug! A krl tak mwi dalej: - Chciabym, aby si tu cakiem zadomowi: oenibym ci z pikn, mdr i pen wdziku dziewic, a przy tym zasobn w pienidze i cieszc si wielkim powodzeniem. Potem wyznacz ci mieszkanie w obrbie mego paacu. Nie sprzeciwiaj mi si tylko i nie odrzucaj mojej rady! Skoro sowa te z ust krla usyszaem, zamilkem zaskoczony i peen wstydu. On za zapyta: - Dlaczego mi nie odpowiadasz, mj synu? A ja na to: - Wadco mj i panie, twoja rzecz rozkazywa, o najwikszy krlu naszych czasw! W teje godzinie krl sprowadzi kadiego i potrzebnych wiadkw i natychmiast oeni mnie z dziewic dostojnego stanu i wysokiego urodzenia, posiadajc wiele pienidzy i dobytku, a przy tym o przedziwnym wdziku i urodzie, pani wielu domw, dworw i dbr. Pobogosawiwszy nasz zwizek, podarowa mi wielki i pikny, stojcy za miastem dom i wiele rozlicznej suby, wyznaczajc mi stae pobory i dochody. yem wic sobie korzystajc z wszelkich wygd, zadowolony z losu i radosny, tak e zapomniaem o wszystkich trudach, udrce i niedoli, jakie uprzednio wycierpiaem. Mwiem sam do siebie: "Jeli powrc kiedy do ojczyzny, wezm moj maonk ze sob". Atoli wszystko, co czowiekowi jest przeznaczone, musi go spotka, cho nikt nie wie, co go czeka. Miowaem moj on z caego serca i ywilimy dla siebie nawzajem najgortsze uczucie. Przeylimy razem w wielkim przepychu i nieustannej radoci duszy czas. A nagle Allach powoa do siebie maonk mojego ssiada. By on moim przyjacielem i poszedem do niego, aby go w jego strapieniu pocieszy. Zastaem. go w najgbszej aoci, serce i umys jego byy do cna udrczone. Wyraziem mu swoje wspczucie i staraem si go uspokoi, mwic: - Nie lamentuj tak nad utrat swojej maonki! Allach niewtpliwie obdarzy ci na jej miejsce inn, lepsz, i bdziesz dugo jeszcze y, jeli bdzie taka wola Allacha. Ale on wybuchn gwatownym paczem i tak rzek do mnie: - Mj przyjacielu, jake mog w ogle inn kobiet polubi i w jaki sposb Allach moe mnie obdarzy lepsz maonk, kiedy ycie moje ma trwa ju tylko jeden dzie? Mwiem tedy

77 dalej: - Bracie mj, zachowaj rozsdek i nie wywouj dnia twojej mierci, jeste przecie w kwitncym zdrowiu! A tamten tak odpowiedzia: - Przyjacielu mj, kln si na twoje ycie, e jutro mnie utracisz i nigdy w yciu wicej nie zobaczysz. - Jake to moe by? - zapytaem. A on na to rzecze: - Dzi jeszcze pochowaj moj maonk, a mnie zo w tej samej mogile. Istnieje bowiem obyczaj w naszym kraju, e jeli ona pierwsza umrze, grzebie si jej maonka ywcem z ni razem, i tak samo, jeli m umrze pierwszy, zakopuje si jego on ywcem w tej samej mogile, aby nikt z maonkw nie mg po mierci drugiego cieszy si jeszcze yciem. - Na Allacha! zawoaem. - To bardzo niedobry obyczaj i nikt nie moe si na zgodzi! Kiedymy tak ze sob rozmawiali, przybywao wielu ludzi z miasta, aby wyrazi mojemu przyjacielowi wspczucie z powodu mierci jego ony oraz jego wasnego losu. Po czym uoyli zwoki zgodnie z tamtejszym obyczajem, przynieli nosze i odnieli zmar, zabierajc jej ma z sob. Wyszli z nimi za miasto i doszli do stp wysokiej gry nad brzegiem morza. Tam podeszli bliej i odsunli olbrzymi gaz, pod ktrym ujrzelimy wielki otwr, przypominajcy gbok studni. Do tego otworu, prowadzcego do wielkiej pieczary, zrzucili zwoki zmarej, po czym przywiedli jej ma, obwizali mu piersi sznurem i spucili go w d, a wraz z nimi wielki dzban wieej wody i siedem chlebw. Kiedy go ju na d spucili, nieszcznik odwiza si od sznura, ktry zaraz znw do gry wcignito. Nastpnie zasunito znw owym olbrzymim gazem wylot pieczary, tak e wszystko odzyskao uprzedni wygld, i wszyscy rozeszli si, kady w swoj drog, pozostawiajc mego przyjaciela pod ziemi przy zwokach zmarej maonki. Tedy tak w duchu do siebie powiedziaem: "Na Allacha, ten rodzaj mierci jest jeszcze gorszy ni wszystkie te, ktre dotd widziaem". Pomylawszy tak poszedem natychmiast do krla i tak do niego powiedziaem: - Panie mj i wadco, jake to si dzieje, e w waszym kraju grzebie si ywych wraz z umarymi? Istnieje obyczaj w naszym kraju - odpar krl - e grzebie si on z mem, jeli on umrze wczeniej, a tak samo i ma ze zmar on, aby zczeni byli zarwno za ycia, jak i po mierci. Obyczaj ten otrzymalimy w spadku po naszych przodkach. Pytaem wic dalej: - O najwikszy krlu naszych czasw, powiedz mi, czy jeli jakiemu cudzoziemcowi, jak na przykad mnie, umrze ona, to postpicie z nim tak samo, jak postpilicie z owym nieszcznikiem? - Oczywicie odpar krl - pogrzebiemy go razem ze zwokami ony i los jego bdzie taki, na jaki przed chwil miae sposobno patrzy. Gdy usyszaem te sowa z jego ust, o mao nie zalaa mnie ze strachu o wasne ycie. Umys mj si zmci i yem odtd w cigym strachu, e ona moja przede mn umrze, a wtedy ludzie tutejsi pochowaj mnie ywcem. W kocu jednak pocieszyem si, mwic tak do siebie: "Moe jednak ja umr przed ni, nikt bowiem nie wie, komu sdzone jest odej pierwszym, a komu ostatnim". Zaczem wic odwodzi moje myli od tych smutnych duma, zajmujc si przernymi sprawami. Ale nie mino wiele czasu, a ona moja zaniemoga i przechorowawszy tylko kilka dni, zmara. Wielu ludzi z miasta zgromadzio si u mnie, aby mnie i jej krewnych pociesza po tej stracie. Ba, nawet sam krl przyby, aby wypowiedzie swj al z powodu zgonu mej maonki, zgodnie z tamtejszym obyczajem. Po czym sprowadzono kobiet, aby obmya zwoki. Po obmyciu wystrojono zmar w najpikniejsze szaty i klejnoty, bransolety i drogie kamienie, jakie tylko posiadaa. Kiedy ju j tak przystrojono, zoono ciao na nosze, zaniesiono za miasto, do stp wysokiej gry, i odsunwszy gaz z wylotu pieczary w d je opuszczono. Wszyscy moi przyjaciele i krewni mojej zmarej ony podeszli wreszcie do mnie, aby si ze mn poegna, cho ja przecie jeszcze yem. Zaczem wic krzycze wniebogosy: Jestem cudzoziemcem i nie obchodz mnie wasze obyczaje! Ale oni nie suchali moich sw, tylko schwytali mnie i sptali przemoc. Przywizali do mnie siedem bochenkw chleba i dzban wieej wody, jak to leao w ich zwyczaju, i opucili mnie w d do owej wielkiej pieczary pod skalnym gazem, woajc przy tym: - Odwi si od sznura! Wszelako wzbraniaem si to uczyni, wic zrzucili w d sznur za mn, po czym zasunli olbrzymim gazem wylot pieczary i poszli w swoj drog. Pozostawiony ze zwokami mojej ony w owej pieczarze, rozejrzaem si wok i ujrzaem tam mnstwo trupw. Zaczem wic sobie robi gorzkie wyrzuty z powodu tego, co uczyniem, woajc: - Na Allacha, zasuyem na wszystko to, co mi si przydarzyo i co mi si jeszcze przydarzy! Od tego czasu wszake nie mogem ju odrni dnia od nocy i ywiem si jak najoszczdniej. Jadem jedynie wtedy, jeli gd mnie przynagli, a piem jedynie wwczas, kiedy

78 pragnienie ju mnie zbyt drczyo, aby odoy chwil, kiedy zapas chleba i wody si wyczerpie. C za przeklestwo ciyo na mnie, e musiaem si wanie w tym miecie oeni! Za kadym razem, gdy wydaje mi si, e umknem od jakiego nieszczcia, popadam w jeszcze gorsze. Na Allacha, mier tutaj jest obrzydliwym rodzajem mierci. Obym by uton w morzu albo znalaz mier w pustkowiu grskim! Byoby to lepsze ni zgin tu ndznie z godu. W ten sposb nie ustawaem urga samemu sobie, lec na kociach umarych i zanoszc do Allacha bagania, aby skrci moj mk, gdy ku mojej rozpaczy jako nie mogem umrze wasn mierci. Gd znowu upomnia si o swoje prawa i pragnienie zaczo mnie pali. Wstaem, wyszukaem po omacku chleb, zjadem go troch i przeknem kilka haustw wody. Zaczem przechadza si po pieczarze i przekonaem si, e rozciga si ona daleko i ma wiele pustych wgbie. Posaem sobie legowisko w jednym z nich i tam ukadaem si zwykle do snu. Ale moje zapasy stopniowo zaczy si wyczerpywa i pozostaa mi ju tylko drobna resztka, chocia jadem ks chleba i wypijaem haust wody jedynie raz dziennie, a nawet co drugi dzie, z obawy, e woda i chleb si skocz, zanim zd umrze. I tak trwaem w swej niedoli, a pewnego dnia, kiedy siedziaem i rozmylaem, co pocz, gdy zapasy moje si skocz, ujrzaem nagle, e odsunito gaz u gry. Snop wiata dziennego pad na mnie, zapytaem si wic samego siebie: "Co to ma znaczy?" Niebawem ujrzaem, jak na grze zgromadzili si jacy ludzie, po czym opucili w d zwoki mczyzny, a wraz z nim yw kobiet, ktra gono pakaa i narzekaa na swj los. Kobiecie tej dano obfity zapas chleba i wody. Kiedy do niej podszedem, bya ju martwa, gdy serce jej przestao bi z przeraenia. Zabraem wic wod i chleb na moje legowisko, gdzie zwykle sypiaem. Potem zaczem po trochu zapasem tym si ywi, ale ostronie, tylko tyle, aby utrzyma si przy yciu. Baem si bowiem zbyt szybko zuy go, a potem umiera z godu i pragnienia. Pewnego dnia ocknwszy si nagle z drzemki, usyszaem jaki szelest w kcie pieczary. Podniosem si i podczogaem w kierunku tego szelestu. ywa istota, ktra bya sprawc tego haasu, zauwaya mnie i ucieka popiesznie. Musiao to by jakie dzikie zwierz. Poszedem za nim a na drugi koniec pieczary i tam odkryem nagle wiateko nie wiksze od gwiazdy na niebie, ktre to ukazywao si, to znw niko. Poszedem prosto w tym kierunku, a im bliej podchodziem, tym wiato stawao si janiejsze i wiksze. Byem wic teraz pewien, e musi by w skale szczelina, przez ktr bdzie mona wydosta si na wiee powietrze. Powiedziaem do siebie w duchu: "To wiato wskazuje e jest tu jakie przejcie. Albo jest to drugi wylot pieczary, podobny do tego, przez ktry mnie na d spuszczono, albo pknicie w skale". Namyliwszy si przez chwil, poszedem dalej w kierunku owego wiata i wtedy ukaza si moim oczom otwr po drugiej stronie skay, przekopany zapewne przez dzikie zwierzta. Kiedy to zobaczyem, doznaem wielkiej ulgi i spokj spyn na moj dusz. Serce moje poczuo si wolne, a po zrzuceniu pt mierci powrcia mi wiara w ycie. Szedem wszake tam jak we nie. Kiedy udao mi si wyczoga na zewntrz przez ow szczelin, znalazem si na wysokiej skale nad samym brzegiem sonego morza. Skaa ta wrzynaa si w morze i odgradzaa miasto, i jedn stron wyspy od drugiej, tak e nikt nie mg stamtd tu ani std tam si przedosta. Wielbiem tedy Allacha i zasyaem do korne dziki, uradowany i peen nowej otuchy w sercu. Po czym powrciem znw przez t sam szczelin do pieczary, aby zabra chleb i wod, ktre tam sobie zaoszczdziem. Rwnie wziem troch lecych tam bezuytecznie szat i zmieniem na sobie odzie. Zabraem te zmarym wiele z tego, co mieli na sobie: zote acuchy, szlachetne kamienie, sznury pere, ozdoby ze srebra i zota wysadzane drogimi kamieniami oraz inne klejnoty. Wszystko to woyem w swoj dawn szat i w szaty zmarych, zwizaem w kilka tobokw i wyniosem przez szczelin na grzbiet skay. Tam usiadem na brzegu morza i czekaem, by Allach ocali mnie zsyajc okrt, ktry by tamtdy przepywa. W ten sposb przeyem jaki czas nad brzegiem morza. Pewnego dnia ujrzaem okrt pyncy po wzburzonym morzu wrd huczcych bawanw. Wziem wic kawaek biaego ptna i przymocowaem go do drga, po czym zaczem biega po brzegu tam i z powrotem, czynic ludziom na okrcie znaki ow bia pacht, a zwrcili na mnie uwag i dostrzegli, e kto stoi na skale. Okrt podpyn bliej i skoro mj gos usyszano, wysano po mnie dk z kilku eglarzami. Ci podjechawszy blisko zawoali: - Powiedz, kim jeste i w jaki sposb dostae si na t ska, na ktrej nigdy w yciu jeszczemy czowieka nie widzieli? A ja im odpowiedziaem: - Jestem

79 kupcem, okrt, na ktrym jechaem, zaton, a ja z moimi rzeczami uratowaem si, uczepiwszy deski. Dziki pomocy Allacha wyldowaem tutaj, a rzeczy moje zachowaem dziki wasnej sile i zrcznoci, utrudziwszy si wielce. Obcy eglarze wzili mnie do swojej dki i wadowali na ni wszystko, co wyniosem w toboach z pieczary, po czym powiosowali ze mn do okrtu pozwalajc zabra mi ze sob cay mj dobytek. Tam zaprowadzili mnie do kapitana, ktry zapyta: - Czowieku, w jaki sposb dostae si na to miejsce? Przecie to bardzo stroma skaa, za ktr ley wielkie miasto. Przez cae moje ycie pywam po tym morzu i cigle mijam t ska, ale nigdy nie widziaem na niej nic poza dzikimi zwierztami i ptactwem. Odpowiedziaem tedy kapitanowi: Jestem kupcem, jechaem na wielkim okrcie, ktry zaton, a ja z moimi rzeczami wpadem do morza, ze wszystkimi moimi rzeczami. To, co widzisz, udao mi si pomieci na desce z rozbitego okrtu, a potem dziki szczciu i wasnej zrcznoci dostaem si na t strom ska. Tu czekaem nieustannie, czy jaki okrt tdy nie przejedzie i mnie na pokad nie wemie. Wszelako zataiem przed nim, co mi si w owym miecie i w owej pieczarze przytrafio, gdy lkaem si, czy kto spord mieszkacw owego miasta nie znajduje si na okrcie. Nastpnie wyjem niejedno z mojego bogactwa i wrczyem kapitanowi mwic: - Efendi, tobie zawdziczam ocalenie od mierci na tej grze, przyjmij wic to w nagrod za dobrodziejstwo, ktre mi wywiadczy! Kapitan nie chcia wszake nic ode mnie wzi i rzek: - Nie godzi si nam nic przyj. Kiedy spotykamy rozbitka na penym morzu lub na jakiej wyspie, ratujemy go i dajemy mu je i pi, a kiedy jest nagi, to go przyodziewamy. Kiedy za w kocu dopywamy do bezpiecznej przystani, obdarowujemy go jeszcze i postpujemy z nim yczliwie i przyjanie, wszystko to w imi Allacha. Usyszawszy to zaczem si modli o dugie ycie dla kapitana. Popynlimy dalej od wyspy do wyspy i z morza do morza, a we mnie r zacza nadzieja, e teraz zostaem ju ocalony od wszelkich nieszcz i uszedem z yciem. Ile razy wszake powracaem myl do chwili, kiedy siedziaem w mogile obok zwok mojej ony, odchodziem od zmysw. Dziki wszechmocy Allacha dotarlimy potem zdrowi i cali do miasta Basry. Tam wysiadem na ld i spdziwszy kilka dni w miecie, powrciem do ojczystego Bagdadu. Udaem si natychmiast do mojej dzielnicy i przestpiem prg mojego domu. Potem przywitaem si z rodzin i przyjacimi i wypytywaem ich, jak im si powodzi. Wszyscy cieszyli si z mojego szczliwego powrotu i winszowali mi. Przywiezione towary pomieciem w moich skadach, rozdaem jamun i podarunki i przyodziaem wiele wdw i sierot. Pdziem ycie wygodne i beztroskie, e lepszego nie mona sobie wyobrazi. Tak samo jak uprzednio zabawiaem si w wesoej kompanii z moimi towarzyszami, artujc i piewajc. Oto dzieje tych dziww nad dziwy, jakie przytrafiy mi si podczas mojej czwartej podry. Obecnie za, mj bracie Sindbadzie Tragarzu, wieczerzaj e mn i przyjmij ode mnie podarunek, ktrym ci zazwyczaj obdarzam. Kiedy jutro znw do mnie przybdziesz, opowiem ci przeycia i przygody mojej pitej podry, ktra bya jeszcze cudowniejsza i osobliwsza od wszystkiego, co j poprzedzio. Nastpnie Sindbad eglarz kaza znowu przynie sto miskali zotem i nakry stoy. Kiedy gocie skoczyli wieczerza, rozeszli si kady w swoj drog, nie posiadajc si ze zdumienia, gdy kada nowa opowie, ktr syszeli, bya jeszcze bardziej podniecajca ni uprzednia. Rwnie Sindbad Tragarz poszed do domu i spdzi noc w radoci i pogodnym nastroju. Skoro za nadszed poranek i owietli wiat swym jasnym blaskiem, Sindbad Tragarz wsta, odprawi modlitw porann i uda si do domu Sindbada eglarza, aby mu yczy dobrego dnia. Ten powita go przyjanie i poprosi, aby zaj miejsce obok niego. Skoro za i inni gocie nadeszli, jli je i pi w radoci i weselu, mile gawdzc ze sob. Po czym Sindbad eglarz zacz znw opowiada. Pita podr Sindbada eglarza Ot wiecie, moi bracia, e kiedy powrciem z mojej czwartej podry, znowu oddaem si cakowicie przyjemnociom, zabawom i beztrosce. Radujc si wielkim zyskiem i zarobkiem zapomniaem o wszystkim, co mi si przytrafio, co przeyem i przecierpiaem, i dusza moja szeptaa mi znowu, e naley wyruszy w podr, aby obejrze ludne krainy i wyspy. Kiedy

80 utwierdziem si w moim postanowieniu, nabyem towary stosowne do morskiej podry, kazaem je spakowa i opuciem Bagdad. Ponownie udaem si do miasta Basry i przechadzajc si tam wzdu przystani, ujrzaem wielki, wysoki i pikny statek, ktry mi przypad do gustu. Cae jego wyposaenie byo nowe, wic go kupiem. Potem zwerbowaem kapitana i eglarzy, wskazaem moim niewolnikom i sugom ich powinnoci na statku i poleciem im zaadowa moje towary. Po czym przyszli do mnie gromad kupcy i poprosili, abym przyj na mj statek rwnie ich towary, pacc mi z gry za przewz i przejazd. Nastpnie odpynlimy od brzegu weseli i radoni jak nigdy. Obiecywalimy sobie bowiem szczliwy powrt z bogatym zyskiem. eglowalimy od wyspy do wyspy i z morza na morze, zwiedzajc wyspy i miasta i uprawiajc handel. Po pewnym czasie przybilimy do wielkiej, bezludnej wyspy, na ktrej nie byo ywej duszy. Jedynie, co znajdowao si na niej, to wielka kopua. Kilku z nas zeszo na brzeg, aby si jej przyjrze, i oto okazao si, e byo to znowu wielkie jajo owego olbrzymiego ptaka, ktrego Hindusi nazywaj Garud. Kupcy za, ktrzy tam poszli i chcieli kopu z bliska obejrze, nie wiedzieli, e jest to jajo, i zaczli rzuca we kamieniami. Wwczas jajo rozpko si i wypyna z niego ciecz, w ktrej ukazao si olbrzymie piskl. Kupcy wycignli je z jaja i, zarnwszy, mieli ze wiele misa. Ja byem w tym czasie na statku i nie wiedziaem, co oni robi. Dopiero jeden z podrnych zawoa do mnie: - Efendi, przyjd tu i zobacz to jajo, ktre uwaalimy za kopu! Udaem si tam niezwocznie i zastaem kupcw zajtych rozbijaniem jaja. Krzyknem wic na nich: - Nie czycie tego! Bo przyleci niebawem olbrzymi sp, ktry zniszczy nasz okrt i doprowadzi nas wszystkich do zguby! Nie chcieli wszake mnie sucha i czynili dalej swoje. Nagle zniko soce sprzed naszych oczu i jasny dzie przemieni si w czarn noc. Zdao nam si, e jaka olbrzymia chmura zawisa nad nami, zaciemniajc cae niebo. Podnielimy wic oczy do gry, aby przekona si, co znajduje, si pomidzy nami a socem. I wtedy odkrylimy, e byo to olbrzymie skrzydo owego ptaka, ktre przysonio nam soneczny blask, tak e staa si zupena ciemno. Kiedy sp podlecia bliej i ujrza, e jajo zostao rozbite, zacz wciekle wrzeszcze. Na ten wrzask przyfruna jego samica i oboje zaczli kry nad naszym okrtem, kraczc na nas gosem potniejszym od grzmotu. Wwczas zawoaem do kapitana i zaogi: - Odbijcie od brzegu i ratujmy si ucieczk, zanim mier nas dosignie! Kupcy rzucili si z powrotem na pokad, a kapitan szybko podnis kotwic, po czym odpynlimy od wyspy. Kiedy sp zauway, e jestemy na morzu, odfrun i na chwil znik nam z oczu, a my spieszylimy si, jakemy mogli, aby straszliwym ptakom umkn i wydosta si poza ich zasig. Ale spy wkrtce powrciy i zaczy si zblia coraz bardziej, a kady z nich trzyma w szponach olbrzymi gaz. Najprzd cisn na nas swj gaz samiec, ale kapitan wykrci tak zwinnie okrt, e w gaz przelecia tu obok i wpad do morza z takim rozmachem, e statek nasz najpierw unis si wysoko na falach, a nastpnie run w d tak gboko, e moglimy ujrze dno morza. Tak wielkie bowiem byy sia i ciar owego gazu. Nastpnie samica zrzucia gaz, ktry trzymaa w szponach. Gaz ten by wprawdzie nieco mniejszy od tamtego, ale za to rzut okaza si celniejszy i trafi w ruf okrtu miadc j, tak e ster rozlecia si w drzazgi, a wszyscy, co byli na pokadzie, wpadli do wody. Od razu zaczem walczy o ocalenie, bo ycie jest jednak sodkie. Kiedy wic Allach miociwy zesa mi i tym razem desk z naszego rozbitego statku, uczepiem si jej, wgramoliem si na ni i zaczem wiosowa nogami. Wiatry i fale okazay si dla mnie askawe podczas tej mojej jazdy, a poniewa statek nasz uton niedaleko od wyspy, los z aski Allacha rzuci mnie tam znowu. Wdrapaem si po stromym brzegu, lecz byem do cna wyczerpany i na wp martwy, poniewa wszystkie trudy i znoje, gd i pragnienie straszliwie mnie osabiy. Rzuciem si wic na ziemi i leaem chwil bez ruchu, a siy mi nieco powrciy i serce zaczo znw bi spokojniej. Potem jem przechadza si po wyspie i wydao mi si, e piknem swym dorwnuje ona ogrodom rajskim. Drzewa byy obwieszone dojrzaymi owocami, rda biy wysoko, a ptaki pieway pod niebiosa, wysawiajc Allacha. Zaiste wszelakich gatunkw drzew, owocw i kwiatw byo na tej wyspie nieprzeliczone mnstwo. Jem wic owoce te je, a si nasyciem, i pi wod rdlan, a ukoiem pragnienie, wielbic Allacha Miociwego za Jego dobro. I pozostawaem tam, a dzie schyli si ku wieczorowi i nadesza noc. Ale cigle jeszcze czuem si na wp martwy, gdy nadmierny wysiek i lk zuyy moje siy do cna. I tak nie usyszawszy adnego ludzkiego gosu i

81 nie spotkawszy adnej ludzkiej istoty, przespaem na owej wyspie do rana. Potem wstaem i zaczem przechadza si pomidzy drzewami. Nagle przy strudze pyncej ze rda ujrzaem drewniane koryto, przy ktrym siedzia zgrzybiay staruch, odziany jedynie w przepask z lici. Powiedziaem wic sobie: "Zapewne starzec ten wyldowa tu ongi i musi by tak jak ja rozbitkiem z zatopionego okrtu". Zbliyem si wic do niego i pozdrowiem uprzejmie. On wszake odpowiedzia na moje pozdrowienie tylko skinieniem gowy, nie wymwiwszy ani jednego sowa. Tedy zapytaem go: - Starcze, co sprawio, e siedzisz na tej wyspie? On za potrzsn gow, westchn i da mi znakiem rki do zrozumienia, abym go wzi na plecy i przenis na drug stron strugi. Wtedy powiedziaem sobie w duchu: "Wywiadcz staremu t uprzejmo i zanios go tam, gdzie sobie yczy. Moe Allach mi to wynagrodzi". Wziem wic starca na plecy i zaniosem na miejsce, ktre mi wskaza. Tam rzekem do niego: - Zejd teraz ostronie ze mnie! Ale on nie chcia zej, lecz zacisn tylko mocniej nogi wokoo mej szyi. A kiedy przyjrzaem si tym nogom, wyglday, jak gdyby byy pokryte bawol skr, czarn i wochat. Przeraziem si wic i chciaem go zrzuci z plecw. Ale on cisn jeszcze mocniej moj szyj udami i zacz mnie tak gwatownie dusi, e zrobio mi si ciemno przed oczyma. Straciem przytomno i padem zemdlony na ziemi. Staruch za j tuc mnie nogami po plecach i ramionach. A byo to tak bolesne, e poderwaem si, chocia stary wci jeszcze siedzia mi na plecach i uginaem si pod jego ciarem. Potem da mi znak rk, abym zanis go pod drzewa o najsmaczniejszych owocach. A kiedy odmwiem, j mnie znw kopa boleniej, ni gdyby chosta biczem. Przy tym nieustannie wskazywa rk miejsce, na ktre miaem go zanie, tak e musiaem chcc nie chcc to czyni. Kiedy ocigaem si lub zwalniaem kroku, kopa mnie, tak e byem cakowicie w jego mocy. I ta mka wydawaa si nie mie koca. Staruch nie schodzi bowiem z mego grzbietu ani w dzie, ani w nocy, a kiedy zachciao mu si spa, okrca mocniej wochate nogi wokoo mojej szyi i zasypia na krtk chwil. Skoro tylko znw si zbudzi, od razu zaczyna mnie tuc nogami, tak e musiaem szybko wstawa, gdy w przeciwnym razie mgbym ucierpie dotkliwie. Tote robiem sobie teraz wyrzuty, em si nad tym starcem ulitowa i e go wziem na plecy. Ale niedola moja nie ustawaa i byem w najwikszych opaach, jakie mona tylko sobie wyobrazi. Powiedziaem wic tak do siebie: "Wywiadczyem temu staruchowi dobrodziejstwo, a on odpaci mi zem za dobre. Bior Allacha za wiadka, e od tej chwili przez cae moje ycie nie wywiadcz ju nikomu adnego dobrodziejstwa". I bagaem nieustannie Allacha aby mi pozwoli umrze, gdy nie mogem ju duej znosi owego strasznego wysiku i owej okrutnej udrki. Mimo to musiaem jeszcze przez duszy czas tak cierpie, a nareszcie ktrego dnia przybyem z moim drczycielem do pewnego miejsca na wyspie, gdzie roso wiele dy, a niektre z nich byy wyschnite. Wybraem sobie wielk i such tykw, naciem j u gry i wydryem. Potem zaniosem j do winoroli, napeniem winnym sokiem, zamknem otwr i postawiem na socu. Po kilku dniach sok zamieni si w mocne wino. Zaczem tedy co dzie wino to pi, aby wzmocni si do znoszenia mej mki, ktr od owego nieznonego szatana cierpiaem. Za kadym razem, kiedy upiem troch wina, wstpowaa we mnie na nowo otucha. Ale pewnego dnia, kiedy mj drczyciel zobaczy, e co pij, zapyta na migi, co to jest. - To taki przedni napj - odparem - co daje sercu si, a duszy nowe ycie. Odpowiedziawszy tak, zaczem biega wrd drzew, podskakujc i taczc. W pijastwie, ktremu ulegem, klaskaem w rce, piewaem i zachowywaem si jak szalony. Kiedy staruch ujrza mnie w takim stanie, da mi do zrozumienia na migi, abym mu poda tykw, by i on mg si z niej napi. Baem si go, wic uczyniem, jak da, i mj drczyciel wypi wszystko, co w niej byo, i odrzuci j precz. Wtedy i on powesela i zacz na moich plecach koysa si w obie strony. W kocu naszo na cikie odurzenie, jego cigna i minie rozluniy ucisk i staruch zacz chwia si na moich ramionach. Skoro tylko zmiarkowaem, e si upi i ju nie panuje nad swoimi zmysami, uwolniem szyj z jego ng, pochyliem si naprzd i szybko usiadem, zrzucajc go na ziemi. Kiedy udao mi si od tego szatana uwolni, nie chciaem wprost wierzy szczciu, e jestem znw swobodny i e udao mi si pozby mego jarzma. Poniewa za baem si, e mj drczyciel moe si ockn z odurzenia i wyrzdzi mi krzywd, podniosem wielki kamie, ktry lea pod drzewem, przystpiem do picego starucha i ugodziem go z caej siy w gow. I oto lea ju martwy, oby

82 Allach nie mia dla zmiowania! Potem odszedem z lekkim sercem w gb wyspy i powrciem do miejsca, gdzie ju uprzednio przebywaem. Sdzone mi byo jeszcze przez duszy czas pozosta na tej wyspie, gdzie ywiem si jej owocami i piem wod z jej strumieni, wyczekujc, a jaki okrt tamtdy przepynie. W kocu pewnego dnia, kiedy siedziaem i rozmylaem nad moimi przeyciami i losem, mwic do siebie: "Chciabym wiedzie, czy Allach zezwoli mi szczliwie std wyjecha, abym mg wrci do mojej ojczyzny i znw y spokojnie wrd rodziny i przyjaci", nagle na wzburzonym morzu spord huczcych fal wyoni si okrt. Pyn wprost ku wyspie, a zbliy si i zarzuci kotwic. Podrni wysiedli na ld, a ja podszedem do nich. Kiedy mnie ujrzeli, przybiegli do mnie i toczc si, jeden przez drugiego pytali, com za jeden i w jaki sposb si na t wysp dostaem. Tedy opowiedziaem im o moich przeyciach i przygodach, a oni suchali z najwyszym zdumieniem. Potem powiedzieli: - w czowiek, ktry siedzia na twym grzbiecie, to Dziad Morski. Nikt jeszcze, na kogo on wsiad, nie zdoa uwolni si od potwornego ucisku jego ng oprcz ciebie. Chwaa niech bdzie Allachowi za twoje ocalenie! Nastpnie przynieli mi co do zjedzenia i zjadem do syta. Obdarzyli mnie rwnie szatami, abym je wdzia i przysoni moj nago, a w kocu wzili mnie ze sob na pokad. Pynlimy dzie i noc, a los przywiz nas do wysoko pitrzcego si miasta, gdzie okna wszystkich domw patrzyy na morze. Miasto owo zwao si Mapim Grodem. A kiedy zapadaa noc, wszyscy tameczni mieszkacy zwykli byli wychodzi przez bramy miejskie nad morze, wsiada do odzi i statkw i nocowa na wodzie w obawie, aby mapy nie zeszy z gr i na nich nie napady. Wysiadem na ld, aby miasto owo obejrze, a okrt nasz tymczasem odpyn bez mojej wiedzy. aowaem wic, e wysiadem, a rozmylajc o moich towarzyszach i o tym wszystkim, co ju w yciu od map ucierpiaem, usiadem na brzegu paczc. Tedy podszed do mnie jeden z mieszkacw miasta i zapyta: Efendi, azali jeste obcym przybyszem w tej krainie? - Tak jest - odparem - jestem ubogim cudzoziemcem, przypynem okrtem, ktry tu by zarzuci kotwic. Wszelako kiedy wysiadem, aby miasto zwiedzi, wrciwszy na brzeg nie zastaem ju mojego statku. w czowiek za powiedzia: - Chod wic do nas i wsid wraz z nami do odzi, gdy jeli noc pozostaniesz w miecie, mapy ci umierc. - Sucham i jestem posuszny - odparem i niezwocznie wsiadem wraz z innymi do odzi. Odbilimy od brzegu i popynli na pene morze. Wreszcie zatrzymalimy si w miejscu odlegym o jak mil od brzegu i tam spdzili noc. Kiedy nasta wit, odzie powrciy do miasta, wszyscy wysiedli na ld i kady uda si do swoich zaj. Tak te zwykli byli czyni co noc. Kiedy jednak kto z nich wieczorem w miecie pozosta, mapy napaday na niego i zabijay go. Za dnia mapy uciekay z miasta najadszy si owocw w ogrodach i spay w grach a do wieczora. Dopiero kiedy si ciemniao, wracay. Miasto owo ley w najodleglejszej czci krainy czarnych ludzi. Najosobliwszym jednak wydarzeniem, jakie tam przeyem, byo nastpujce. Jeden z tych, ktrzy ze mn nocowali w odzi, rzek kiedy do mnie: - Efendi, jeste obcy w naszej krainie, powiedz, czy znasz jakie rzemioso, ktrym mgby si trudni? - Nie, na Allacha - odparem. - Nie znam adnego rzemiosa i nie umiem pracowa. Jestem bowiem kupcem, ktry posiada pienidze, majtek i wasny okrt naadowany wielu towarami i wszelakim dobrem. Ale okrt si rozbi i zaton, a wraz z nim wszystko, co na nim byo; jedynie ja z pomoc Allacha si uratowaem, gdy zesa mi desk, ktrej mogem si uczepi, i oto przyczyna, dlaczego uszedem z yciem. Tedy w czowiek przynis mi baweniany wr i powiedzia: - We ten wr i napenij go wirem, ktry tu wszdzie ley. Potem id razem z gromad tutejszych mieszkacw, z ktrymi ci poznajomi i pod ktrych piecz ci oddam. Czy wszystko, co oni czyni bd! By moe, e wtedy uda ci si co zarobi, co ci uatwi dalsz podr i powrt do ojczyzny. Powiedziawszy to, w czowiek wyprowadzi mnie za miasto. Tam nazbieraem kamykw i napeniem nimi wr, ktry by mi wrczy. Niebawem przysza te gromada ludzi z miasta, a mj przyjaciel zapozna mnie z nimi i powierzy ich pieczy, tak do nich mwic: - Czowiek ten jest cudzoziemcem. Wecie go ze sob i nauczcie zbierania, aby zarobi na chleb powszedni, a wy za to nagrod w niebie uzyskacie! - Suchamy i jestemy posuszni - odpowiedzieli, po czym powitali mnie przyjanie i zabrali ze sob. Kady z nich mia wr napeniony kamykami taki sam, jaki ja miaem. Wdrowalimy coraz dalej, a doszlimy do rozlegej doliny, porosej wielu drzewami, tak wysokimi, e aden czowiek nie mg si na nie wdrapa. W owej dolinie byo rwnie wiele

83 map, ktre skoro nas ujrzay, umkny zaraz i wdrapay si na drzewa. Wwczas ludzie, ktrzy ze mn przyszli, zaczli kamykami, przyniesionymi w worach, ciska w mapy, a one zryway owoce z drzew i obrzucay nimi ludzi. Przyjrzaem si dokadniej owocom, jakie mapy na nas ciskay, i stwierdziem, e s to orzechy kokosowe. Zmiarkowawszy wic, co tamci ludzie robi, wybraem sobie wielkie drzewo, na ktrym siedziao mnstwo map, podszedem bliej i zaczem ciska w nie kamykami. Tedy mapy zaczy zrywa orzechy i rzuca nimi we mnie, a ja zbieraem je, jak czynili to inni. Zanim oprniem wr ze wszystkich kamykw, ju znaczna ilo orzechw bya w moim posiadaniu. Skoro ludzie zakoczyli prac, zebrali wszystkie orzechy, ktre przy nich leay, i kady z nich zanis tyle, ile tylko mg udwign. W kocu jeszcze przed zmrokiem wrcilimy do miasta. Tam poszedem niezwocznie do mojego przyjaciela, owego czowieka, ktry mnie z innymi zapozna, i chciaem mu odda wszystkie orzechy, ktre zebraem, aby odwdziczy mu si za jego dobro. A on tak do mnie rzecze: - We te orzechy, sprzedaj je i zuytkuj uzyskane pienidze na wasne potrzeby. Po czym da mi klucz od komory swojego domu i rzek: - W komorze tej bdziesz mg zawsze przechowywa zebrane orzechy. Id co rano z innymi zbieraczami, jak to dzisiaj uczynie, a z orzechw, ktre przyniesiesz, wybierz najgorsze, sprzedaj je i zuytkuj uzyskane pienidze na wasne cele. Dobre orzechy za przechowaj w tej oto komorze. By moe, zbierzesz ich tyle, e ci wystarczy na opacenie kosztw podry! - Niech Allach ci to stokrotnie wynagrodzi - odparem i uczyniem, jak mi zaleci. Codziennie napeniaem mj wr kamykami, wyruszaem ze zbieraczami orzechw i czyniem to samo, co oni. A oni polecali mnie jeden drugiemu i wskazywali drzewa kokosowe, z ktrych zwisao najwicej orzechw. Pozostaem u nich przez pewien czas i zdoaem zgromadzi wielki zapas dobrych orzechw kokosowych. Sprzedaem rwnie ich wiele i uzyskaem tak duo pienidzy, e mogem kupowa sobie wszystko, co tylko zobaczyem i co chciaem posiada. W ten sposb czas mija mile, a w caym miecie szanowano mnie coraz bardziej i yem tak z dnia na dzie; a pewnego razu, kiedy staem nad brzegiem morza, ujrzaem wielki okrt, ktry pyn do naszego miasta. Na nim znajdowali si kupcy, ktrzy mieli ze sob wiele towarw, handlowali orzechami kokosowymi i wielu innymi rzeczami. Poszedem wic do mojego przyjaciela i opowiedziaem mu o okrcie, ktry przybi do brzegu. Rwnoczenie wszake powiedziaem mu, e chciabym powrci do mojej ojczyzny. - To zaley tylko od ciebie - odpar. Wic poegnaem si z nim, podzikowawszy za ca okazan mi przez niego dobro. Po czym udaem si na okrt, spotkaem si z kapitanem i umwiem z nim cen przejazdu i przewozu mojego mienia. Nastpnie zaadowaem cay mj zapas orzechw i innych rzeczy, jakie posiadaem, na w statek. Poniewa za cena przejazdu i przewozu bya ju z kapitanem przedtem umwiona, odpynlimy jeszcze tego samego dnia. eglowalimy od wyspy do wyspy i z morza na morze. Na kadej wyspie, do ktrejmy zawijali, sprzedawaem orzechy kokosowe lub wymieniaem je na inne towary. I dobry Allach sprawi, e staem si bogatszy, ni byem uprzednio, i zarobiem wicej, ni com straci. Przybylimy do pewnej wyspy, na ktrej rs cynamon i pieprz, a tubylcy opowiadali nam, e przy kadej kici pieprzu wyrasta wielki li, ktry j ocienia i chroni od wilgoci, kiedy pada deszcz. Skoro jednak pora deszczowa mija, li odkrca si i zwisa obok kici. Z wyspy tej wywiozem wielki zapas pieprzu i cynamonu, ktry dostaem w wymianie za orzechy kokosowe. Nastpnie przejechalimy obok urodzajnych wysp, na ktrych rosn drzewa kumaryjskiego aloesu, potem minlimy inn wysp, tak dug, e jedzie si obok niej a pi caych dni. Tam rosy znw drzewa chiskiego aloesu, ktry jest lepszy od kumaryjskiego. Ale mieszkacy tej wyspy pod wzgldem obyczajw i wiary o wiele niej stoj od wyspiarzy mieszkajcych tam, gdzie ronie kumaryjski aloes. Hoduj bowiem pijastwu, nie odprawiaj modw i w ogle nawet nie wiedz, co to jest obowizek modlitwy. Potem przybylimy do okolic, gdzie wyawia si pery. Daem wic nurkom kilka orzechw kokosowych i kazaem im nurkowa na los szczcia. Wykonali mj rozkaz i rzeczywicie wyowili z morza nieprzeliczone mnstwo wielkich i drogocennych pere. Po czym powiedzieli mi: - Dostojny panie, na Allacha, szczcie ci sprzyja! Ja za wziem ze sob wszystko, co dla mnie wyowili, i wsiadem z tym na okrt. Z bogosawiestwem Allacha pynlimy coraz dalej, a w kocu dotarlimy do miasta Basry. Tam wysiadem i zabawiem niedugo, po czym wyruszyem w dalsz podr do Bagdadu, udaem si do mojej dzielnicy i poszedem do mojego domu. Tu powitaem rodzin i przyjaci, a oni mi

84 winszowali ocalenia. Zgromadziwszy na skadzie wszystkie towary i wszelakie dobro, ktre przywiozem, odziewaem na mj koszt wdowy i sieroty, rozdzielaem jamun i obsypywaem podarunkami krewnych, przyjaci i towarzyszy. Allach bowiem uczyni mnie czterokrotnie bogatszym, ni byem. Zapomniaem znw z powodu tego obfitego zysku i zarobku o caym trudzie i znoju, ktre zniosem i przeyem, i beztrosko wrciem do dawnego sposobu ycia w godnej kompanii moich przyjaci. Takie oto s najwiksze dziwy, jakie przeyem podczas mojej pitej podry. Ale czas wieczerza! Kiedy jutro rano tu powrcicie, opowiem wam o przygodach, jakie mi si przytrafiy podczas mojej szstej wyprawy. S one jeszcze dziwniejsze ni te, o ktrych dzisiaj opowiadaem. Skoro gocie skoczyli wieczerz, Sindbad eglarz rozkaza wypaci Sindbadowi Tragarzowi sto miskali zotem. Ten przyj je i poszed dziwujc si znowu wszystkiemu, co usysza. Noc spdzi u siebie w domu, ale skoro zrobio si widno, wsta, odmwi porann modlitw i uda si znowu do domu Sindbada eglarza. Przestpi jego prg i yczy mu dobrego dnia. w za poprosi, aby zaj miejsce, a skoro Sindbad Tragarz usiad, gawdzili obaj, a nadesza reszta goci. Wwczas pozdrowili si nawzajem, wniesiono stoy i wszyscy jedli i pili, cieszyli si i weselili. Po czym Sindbad eglarz znw zacz opowiada. Szsta podr Sindbada eglarza Wiedzcie tedy, moi bracia, przyjaciele i towarzysze, e skoro z owej pitej podry powrciem, zapomniaem przy krotochwili i piewie, w dobrobycie i weselu o wszystkim, co uprzednio przeyem, i jem wie najrozkoszniejsze i najradoniejsze ycie, jakie mona sobie wyobrazi. I tak yem sobie z dnia na dzie, a pewnego razu, kiedy rozkoszowaem si niezamconym szczciem i bogostanem, odwiedzia mnie gromada kupcw, po ktrych mona byo pozna, e przybywaj z dalekiej podry. Przypomniao mi si wic, jak to byo, kiedy ja sam powracaem z podry cieszc si, e zobacz krewnych, przyjaci i towarzyszy, i z tego, e znw bd w ojczynie. Wwczas porwaa mnie na nowo tsknota za podrami i kupieckim yciem. A skoro postanowiem wyjecha, zakupiem drogocenne i wspaniae towary, nadajce si do morskiej podry, spakowaem je i wyruszyem z nimi z Bagdadu do Basry. Tam wyszukaem wielki okrt z kupcami i bogaczami wiozcymi drogocenne towary. Kazaem tak samo jak oni zaadowa na w okrt moje towary i wyruszylimy szczliwie z Basry. eglowalimy coraz dalej od siebie, z jednej miejscowoci do drugiej i od miasta do miasta, wszdzie handlujc i zwiedzajc obce krainy. Szczcie nam sprzyjao, podr przebiegaa pomylnie i zbieralimy wielkie zyski. Ale pewnego dnia, kiedy znajdowalimy si na penym morzu, nagle kapitan zrzuci z gowy turban i zacz gono krzycze; bi si po twarzy, szarpa brod, a wreszcie peen strachu i wzburzenia pad na pokad. Wszyscy kupcy i podrni obstpili go woajc: - Kapitanie, co si stao? - Ludzie, suchajcie! - krzykn. - Statek nasz zmyli drog. Opucilimy morze, po ktrym mielimy pyn, i znajdujemy si obecnie na innym, ktrego drg nie znamy. I jeli Allach nie zele nam swojej pomocy, aby nas z morza tego uratowa, jestemy wszyscy skazani na mier. Mdlcie si do Allacha, aby nas z tego niebezpieczestwa wybawi! Krzyknwszy to, skoczy na rwne nogi, wdrapa si na maszt i chcia zwin agle. Ale wiatr zawadn i pchn go tak do tyu, e ster roztrzaska si o wysok ska. Tedy kapitan zelizn si z masztu na pokad i zawoa: - aden miertelny czowiek nie zdoa okieza losu. Na Allacha, znajdujemy si obecnie w wielkim niebezpieczestwie. Nie masz dla nas ratunku ni ucieczki. Tedy wszyscy podrni zaczli swj los opakiwa i egna si nawzajem, poniewa czas ich ycia dobiega kresu i nie byo znikd nadziei. Od razu potem okrt uderzy z caej siy o ska i rozbi si. Deski kaduba rozleciay si i wszystko, co byo na okrcie, zatono w morzu. Rwnie kupcy wpadli do wody i kilku z nich utono, a inni uczepiwszy si skay z trudem si na ni wdrapali. Ja naleaem do tych, ktrym udao si wspi na ska, a z jej wierzchoka ujrzaem, e znajdujemy si na wielkiej wyspie. Na wybrzeu wyspy leao moc rozbitych statkw, ktrych szcztki morze wyrzucio na owo wybrzee i ktrych zaogi potony. Leaa tam taka obfito sprztu okrtowego i wszelakiego dobytku przez morze

85 wyrzuconego, e wprost mciy si od tego rozum i zmysy. Wdrapaem si na najwyszy szczyt na owej wyspie i rozejrzawszy si dokoa spostrzegem w najdalszym jej kocu strumie sodkiej wody, wypywajcy spod gry i znikajcy w ziemi pod przeciwlegym acuchem gr. Pozostali podrni wdrapali si rwnie na ow gr i poszli w gb wyspy, gdzie rozproszyli si oszoomieni i wrcz obkani od widoku takiego bogactwa, najrniejszego dobra i towarw lecych na brzegu morza. Ja za odkryem na dnie owego strumienia olbrzymie mnstwo klejnotw, szlachetnych kamieni, krwawych rubinw i wielkich matowych pere krlewskich wszelkiego rodzaju. Leay one niczym wir w oysku strumienia wijcego si wrd zielonych k, a cae dno potoku lnio i skrzyo si od mnstwa drogich kamieni. Znalelimy na owej wyspie rwnie drogocenne drzewa aloesu zarwno chiskiego, jak i kumaryjskiego. Bije tam take rdo pewnego rodzaju surowej ambry, ktra topnieje w skwarze sonecznym jak wosk, przelewa si przez brzegi rda i spywa ku morzu. Z gbin morskich wynurzaj si wtedy rne potwory, poykaj ambr i znikaj znw w odmtach morza. Ale ambra pali je tak w brzuchu, e wypluwaj j znowu z pyska do morza. Potem teje ona na powierzchni wody, zmieniajc barw i ksztat, a fale wyrzucaj j na wybrzee. Tam zbieraj j podrni i kupcy, ktrzy znaj jej warto i sprzedaj jako ty jantar za drog cen. Surowa ambra wszake, ktrej potwory jeszcze nie pokny, wypywa poza brzegi owego rda i teje na ziemi. A kiedy soce przygrzeje, ambra topi si i caa dolina pachnie ni jak pimem; skoro jednak soce si chowa, ambra na nowo krzepnie. Wszelako do miejsca, z ktrego owa surowa ambra wypywa, aden czowiek nie moe dotrze ani nawet podej, gdy jest ono ze wszystkich stron okolone niedostpnymi grami. Wdrowalimy przez pewien czas po wyspie i cho zatroskani naszym pooeniem podziwialimy cuda natury, jakie Allach stworzy. Byo si bowiem o co troska. Na wybrzeu znalelimy troch poywienia, ktremy przezornie oszczdzali, jedzc tylko raz dziennie, a potem nawet co drugi dzie. Obawialimy si bowiem, e zapas nasz si skoczy, a wtedy poginiemy marnie z godu i wycieczenia. Kiedy ktry z naszych towarzyszy umiera, obmywalimy jego zwoki i odziewali w szaty lub obwijali w caun z ptna, ktre fale tam na brzeg wyrzuciy. Z czasem pomaro wielu z nas i pozostaa jedynie maa garstka. Ale i my cierpielimy bardzo na chorob odka od picia wody morskiej. Nie trwao dugo, a pomarli wszyscy moi przyjaciele i towarzysze, jeden po drugim, i zostali pogrzebani. W kocu pozostaem sam jeden na owej dalekiej wyspie, majc ju tylko niewielki zapas ywnoci, ja, ktry ongi byem tak bogaty. Lamentowaem wic nad moim losem, mwic: "Dlaczego nie umarem wczeniej od moich towarzyszy! Wtedy obmyliby moje zwoki i wykopali mi mogi!" Kiedy wszyscy moi towarzysze ju byli pogrzebani i pozostaem sam jeden na wyspie, przeczekaem jeszcze pewien czas, a potem zabraem si do wykopania sobie gbokiego grobu na brzegu morza. I tak przy tym mwiem do siebie: "Kiedy osabn i poczuj, e mier moja ju bliska, poo si w tym grobie i umr. Wtedy wiatry nawiej na mnie piasku, ktry mnie nakryje, tak e i ja bd mia mogi". Przy tym wyrzucaem sobie gorzko, e byem tak gupi, aby opuci swoje miasto rodzinne i ojczyzn, wyruszajc znw w wiat i to po tym wszystkim, co przeyem ju w czasie pierwszej, drugiej, trzeciej, czwartej i pitej podry. Zawsze kada kolejna wyprawa przynosia mi gorsze, straszniejsze okropnoci i niebezpieczestwa ni uprzednia, a teraz w kocu nie mam ju nadziei uj z yciem. aowaem, e cigle na nowo wyruszaem na morze, zwaszcza e wcale nie musiaem mie wicej pienidzy. Byem bowiem tak bardzo bogaty, e nie mogem nawet wykorzysta tego, co posiadaem. Ba, nawet poowy tego nie byem w stanie wyda podczas caej reszty mojego ycia, majc wszystkiego w brd, a nawet wicej, ni potrzebowaem! Potem zaczem si namyla i tak sobie powiedziaem: "Na Allacha, ten strumie musi mie przecie pocztek i koniec, gdzie w jakim zamieszkanym przez ludzi kraju musi znowu wypywa na wiato dzienne. Przeto bdzie rzecz najbardziej suszn, jeli zmajstruj sobie ma tratw, tylko tak, abym mg si na niej zmieci, na ten strumie j spuszcz i pozwol si nie prdowi. Moe w ten sposb znajd drog do ludzi i ycie moje bdzie z pomoc Miociwego Allacha ocalone. Jeli za jej nie znajd, to uton w nurtach tego strumienia, a taka mier jest jednak lepsza od mierci godowej". Wzdychajc nad swoim losem, wziem si do roboty, przyniosem kilka pni z wyspy, i to pni drzew chiskiego i kumaryjskiego aloesu, zwizaem je linami wzitymi z rozbitych okrtw, wyszukaem sobie deski rwnej wielkoci z tyche i pooyem je na owych

86 pniach. W ten sposb zmajstrowaem sobie tratw, troch wsz od szerokoci strumienia, po czym zwizaem j dobrze i mocno. Nastpnie zebraem sporo drogich kamieni, klejnotw i wielkich pere, lecych tam niczym wir dokoa, wiele innych cennych rzeczy, ktre znalazem na wyspie, oraz kilka kawakw delikatnej, czystej surowej ambry i pomieciem to wszystko na tratwie. Poza tym wziem ze sob pozostay mi jeszcze zapas ywnoci. Wreszcie umocowaem u obu bokw tratwy dwa drgi, ktre miay suy mi za wiosa, po czym postpiem zgodnie ze sowami poety: Id precz od zego miejsca, gdzie nieszczcie czyha,@ Niech strata domu boli tego, kto zbudowa.@ Zawsze gdzie czeka na ci jaka przysta cicha,@ Lecz kiedy ycie stracisz, nie zaczniesz od nowa.@ Przeto nie bj si ciemnej nocy przeznaczenia,@ Zawsze nieszczciu jaki kres pooon bdzie,@ Bo miejsca twojej mierci los nigdy nie zmieni@ I mier ci tam przydybie, a nigdy gdzie indziej.@ Wic nie posyaj posw, by o rad prosi,@ Najlepsz rad wasna dusza ci przynosi! I popynem owym strumieniem na tratwie, rozmylajc, jak to moje przedsiwzicie si skoczy. Prd pcha mnie naprzd, a dotarem do miejsca, gdzie strumie znika pod acuchem gr. Skoro tylko tratwa tam wjechaa, otoczyy mnie nagle gste ciemnoci. Prd wszake nis tratw coraz dalej w gb gry, a do miejsca, gdzie zwao si wyobione w skale przejcie. Tam brzegi tratwy ocieray si o ciany skalne, a gow uderzaem raz po raz o sklepienie. Ale nie byo ju dla mnie powrotu. Znowu wyrzucaem sobie, com uczyni, i tak do siebie mwiem: "Jeli to przejcie okae si jeszcze wsze, tratwa nie bdzie moga ani tamtdy przepyn, ani wrci, a wtedy niechybnie zgin marnie". Po czym, poniewa robio si coraz cianiej, padem twarz na tratw. Prd wszake nis mnie coraz dalej, a wewntrz skay byo tak ciemno, e nie wiedziaem, czy to dzie, czy noc, do czego dochodzio jeszcze przeraenie i lk mojej duszy przed mierci. I tak daem si nie prdowi to przez szerszy, to wszy korytarz skalny. Wszelako ciemno tak mnie zmczya, e pomimo caego podniecenia usnem. I tak leaem pic twarz na tratwie, ktra ze mn pyna podczas mego snu, nie wiem nawet, dugo czy krtko. Ale nagle ocknem si i znalazem si w wietle dnia. Skoro otwarem oczy, ujrzaem rozleg okolic. Moja tratwa bya przywizana do brzegu, a wokoo mnie staa gromada Hindusw i czarnych ludzi. Jak tylko zobaczyli, e si obudziem, podeszli do mnie i zaczli w swoim narzeczu przemawia. Ja wszelako nie rozumiaem nic z tego, co mwili. Wydawao mi si, e to tylko zjawa i e wszystko dzieje si we nie, poniewa nie zmogem jeszcze w sobie strachu i podniecenia. Kiedy pojli, e ja ich mowy nie rozumiem jeden z nich zbliy si i rzek po arabsku: - Pokj z tob, bracie! Kim jeste? Skd przybywasz i co ci tu przywiodo? Jaki kraj znajduje si za t gr? Nie znamy bowiem nikogo, kto by do nas stamtd przyby. Jestemy wieniakami i przyszlimy tu, aby nasze pola i uprawy nawodni. Kiedy ujrzelimy ci picego na tratwie, zatrzymalimy j i przywizali tu do brzegu, aby mg spokojnie si obudzi. Ale powiedz nam teraz, w jakim celu tu przybye. - Na Allacha - zawoaem - przynie mi najprzd co do zjedzenia, gdy jestem godny, a potem dopiero pytaj, o co ci si bdzie podobao! Od razu pobieg i przynis jedzenie, na ktre si rzuciem, a gd mnie odszed i poczuem si wypoczty. Strach min, a uczucie sytoci dao mi nowe siy. Wielbiem Allacha, dzikujc mu za wszystko, i cieszyem si, e pync owym strumieniem udao mi si dotrze do ludzi. Opowiedziaem im o wszystkim, co przeyem, od pocztku do koca, zwaszcza o tym, jak przedostawaem si strumieniem przez najwsze miejsca podziemnego korytarza. Tedy owi ludzie zaczli co szepta midzy sob i powiedzieli: - Trzeba nam wzi go ze sob i zaprowadzi przed oblicze naszego krla, aby i jemu opowiedzia swoje przygody. I rzeczywicie zabrali mnie z sob i ponieli za mn moj tratw ze wszystkim, co znajdowao si na niej, zotem i wszelakim dobrem szlachetnymi kamieniami oraz innymi klejnotami. Stanwszy przed swoim monarch, powiadomili go o moim przybyciu, krl za pozdrowi mnie przyjanie i spyta, kim jestem i co za przygody przebyem. Opowiedziaem wic mu wszystko o swojej osobie i swoich przeyciach od pocztku do koca. Wysuchawszy mojego opowiadania z najwikszym zdumieniem, krl winszowa mi ocalenia. Wtedy poszedem do mojej tratwy i wziem stamtd sporo drogich kamieni, klejnotw, drzewa aloesowego i surowej ambry i zoyem w darze krlowi. Ten przyj to i wiadczc mi coraz wicej zaszczytw, da mi nawet gocin we wasnym paacu. Obcowaem tam z wielu dostojnikami, ktrzy zawsze odnosili si do mnie z wielkim respektem. Obcy przybysze za, ktrzy do tej wyspy zawijali, pytali mnie o moj

87 ojczyzn, a ja im o niej opowiadaem. Rwnie i ja wypytywaem ich o sprawy ich ojczyzny, a oni mi o tym opowiadali. Pewnego dnia wszake zapyta mnie sam krl, jak wyglda moja ojczyzna i jakie rzdy sprawuje kalif w miecie Bagdadzie. Opowiedziaem mu wic o sprawiedliwych rzdach naszego kalifa. Zachwyci si tym i tak do mnie rzecze: - Na Allacha, rzdy waszego kalifa s mdre, a panowanie jego chwalebne. Przez swoj opowie wzbudzie we mnie mio do niego, chciabym wic przygotowa dla podarunek i posa mu go za twoim porednictwem. Sucham i jestem posuszny, krlu i panie! - odparem.- Chtnie mu dary twoje wrcz i donios, e jeste mu szczerym przyjacielem. Pozostaem jednak jeszcze przez duszy czas na dworze owego krla, otrzymujc dowody najwyszego szacunku i pdzc rozkoszne ycie, a w kocu pewnego dnia, gdy przebywaem w paacu, usyszaem, e gromada tamtejszych kupcw sposobia okrt, ktrym zamierza popyn do miasta Basry. Powiedziaem wic sobie: "Nie moe by dla mnie lepszej okazji jak z tymi kupcami wyruszy". Niezwocznie udaem si do krla, ucaowaem mu rk i powiadomiem go, i zamierzam odjecha z ow gromad kupcw, ktrzy okrt do podry przysposobili, poniewa tskni za swoimi najbliszymi i ojczyzn. Krl odpowiedzia mi na to: Postpisz, jak zechcesz, ale gdyby jednak wola u nas pozosta, to z caego serca bdziemy ci radzi, gdy stae si nam ju bliski. - Na Allacha, najjaniejszy panie - odpowiedziaem na to zasypujesz mnie dowodami twojej aski i dobroci. Mimo to jednak tskni do moich ziomkw, do ojczyzny i rodziny. Skoro krl usysza te sowa, przywoa do siebie owych kupcw i powierzy mnie ich pieczy. Obsypa mnie rwnie sowicie rnymi darami ze swojego skarbca i zapaci za mnie koszty przejazdu na okrcie. Krom tego wrczy mi wspaniae upominki dla kalifa Harun arRaszida w miecie Bagdadzie oraz list do niego mwic: - Oddaj to kalifowi Harun ar-Raszidowi i przeka mu wiele pozdrowie ode mnie! - Sucham i jestem posuszny - odpowiedziaem. W licie owego krla do kalifa byo napisane, co nastpuje: le Ci pozdrowienia wadca Hindustanu, ktry ma do swych usug tysic soni, a na blankach jego zamku skrzy si tysic drogich kamieni. Przesyamy Ci rwnie drobne upominki, ktre racz od nas przyj. Uwaamy Ci za przyjaciela i brata, a mio do Ciebie wypenia po brzegi nasze serca. Wprawdzie upominki nasze nie odpowiadaj Twojej wysokiej godnoci, ale mimo to prosimy Ci, o nasz bracie, aby raczy je askawie przyj. Pokj z Tob! Upominkami tymi byy za: puchar rubinowy wysadzany drogocennymi perami, poza tym skra z olbrzymiego wa, ktry poyka sonie, ctkowana w plamki wielkoci denara i majca t waciwo e kady, kto na niej sidzie, nigdy nie zachoruje. A krom tego jeszcze sto miskali drewna indyjskiego aloesu oraz niewolnica pikna jak powiata miesica. Po czym poegnaem si z krlem i wszystkimi moimi przyjacimi, u ktrych stale bywaem. I wsiadszy z owymi kupcami na ich okrt, odpynem. Wiatr by pomylny i podr nam si szczcia. Pokadajc ufno w Allachu, pynlimy z morza na morze i od wyspy do wyspy, a z Jego pomoc dotarlimy w dobrym zdrowiu do miasta Basry. Tam opuciem okrt i spdziem kilka dni i nocy, aby przysposobi si do dalszej podry i przeadowa swoje sakwy. Potem wyruszyem do miasta Bagdadu, Przybytku Pokoju. Przybywszy tam zostaem przyjty przez kalifa Haruna ar-Raszida, gdy miaem mu wrczy dary i list od owego krla. Kiedy stanem przed jego obliczem, ucaowaem mu rk i wrczyem wszystko, co dla niego przywiozem. Rwnie daem mu list, a on go przeczyta. Przyj dary z wielk radoci, po czym spyta mnie: - Sindbadzie, czy to, co w krl mwi w tym swoim pimie, odpowiada prawdzie? Ucaowaem ziemi u jego stp i odrzekem: - Dostojny kalifie, w pastwie jego widziaem jeszcze o wiele wicej ni to, o czym on pisze. W dniu, kiedy wadca Hindustanu ukazuje si swemu ludowi, wznosi si dla niego tron na grzbiecie olbrzymiego sonia, wysokiego na jedenacie okci, i krl na w tron siada. Przy nim stoj jego dostojnicy, sudzy i towarzysze uczt, tworzc dwa rzdy po jego prawej i lewej rce, przed nim stoi czowiek ze zot dzid w rku, a z tyu za nim drugi, ze zotym buzdyganem, na kocu ktrego znajduje si olbrzymi szmaragd. A kiedy krl wyrusza na swoim soniu, wokoo niego cwauje tysic digitw, przystrojonych w przetykany zotem jedwab. Podczas jazdy biegnie przed nim czausz, woajc: "Oto wadca, ktremu naley si najwysza cze, oto sutan i padyszach!" Po czym czausz wychwala go wielu jeszcze innymi sowami i tytuami, ktrych wszystkich nie byem w stanie spamita, a na kocu wielbi go zawoaniem: "Oto wadca, ktry posiada tak wspania koron, jakiej ani krl Salomon, ani aden maharada nigdy

88 nie widzia". W owym miecie za nie ma kadiego, gdy cay nard tamtejszego kraju wie, co jest dobre, a co ze. Kalif przysuchiwa si z najwyszym zdumieniem moim sowom, po czym zawoa: - Jake potny musi by w krl! Ju jego list wiadczy o tym, ale prawdziw wielko jego potgi dopiero ty nam ujawnie, opowiadajc o tym, co widziae na wasne oczy. Na Allacha, mdro i sia przypada owemu krlowi w udziale! Potem zoyem w swoich skadach wszystkie skarby i wszelakie dobro, a sam udaem si do swojej dzielnicy. Krewni i przyjaciele przyszli do mnie, a ja obdarowaem ich hojnie. Rwnie rozdaem wiele jamuny najbiedniejszym. Po pewnym czasie wszake kalif przysa po mnie i j mnie wypytywa o dary, ktre przywiozem, i o miasto, z ktrego one pochodziy. A ja mu odpowiedziaem: - O wadco wiernych, na Allacha, nie znam nazwy owego miasta i trudno mi bdzie znw tam dotrze. Kiedy bowiem okrt, na ktrym pynem, zaton, przypynem do pewnej wyspy, a tam zbudowaem sobie tratw, na ktrej dotarem w gb owej wyspy. I opowiedziaem mu o wszystkim, co podczas mej jazdy przeyem, jak szczliwie strumieniem owym pynem, a dotarem do owego miasta, oraz dlaczego dary te zostay mu przesane. Kalif wysuchawszy ze zdumieniem mojej opowieci, rozkaza swoim dziejopisom spisa moj histori i rkopis przechowa w swoim skarbcu, jako nauk dla wszystkich, ktrzy go bd czyta. Uczyniwszy to obdarowa mnie hojnie. Ja za pdziem w miecie Bagdadzie takie samo ycie jak uprzednio. Zapomniaem cakowicie o wszystkim, co przeyem i przecierpiaem, i yem sobie wspaniale wrd samych radoci. Oto co przytrafio mi si podczas mojej szstej podry, mili bracia! Jutro rano, jeli Allach pozwoli, opowiem wam dzieje sidmej podry, ktra spord wszystkich moich wypraw jest najcudowniejsza i najbardziej osobliwa. Nastpnie Sindbad eglarz rozkaza nakry stoy i gocie zasiedli do wieczerzy. Po czym jak zwykle podarowa Sindbadowi Tragarzowi sto miskali zotem. Ten przyj je i poszed w swoj drog. Rwnie i inni gocie udali si do swoich domostw, wszyscy nie posiadajc si ze zdumienia nad tym, co usyszeli. Sindbad Tragarz spdzi noc u siebie. Potem odmwi porann modlitw i uda si znw do domu Sindbada eglarza. Nadeszli tam pniej take i pozostali gocie, a skoro wszyscy zgromadzili si w komplecie, pan domu j dalej opowiada. Sidma podr Sindbada eglarza Wiedzcie, ludzie, e kiedy powrciem z szstej podry, oddaem si znw wesoemu yciu, pawic si w dobrobycie i rozkoszy wrd cigych zabaw, muzyki i piewu, i spdziem tak wiele dni i nocy. Zyski miaem bowiem obfite i zarobek wielki. Mimo to dusza moja znw kusia mnie, abym zwiedza obce kraje, pywa po morzach i wraz z innymi kupcami cieszy si suchajc nowin o rnych nieznanych rzeczach. Skoro umocniem si w swoim postanowieniu, kazaem znw spakowa wiele cennego towaru, zdatnego do handlu morskiego, i przewiozem go z miasta Bagdadu do Basry. Tam zastaem okrt, gotowy do odpynicia, na ktrego pokadzie znajdowaa si gromada zamonych kupcw. Udaem si wic na ich okrt i zaprzyjaniem si z nimi. Wkrtce wyruszylimy razem wesoo i gwarno, w dobrym zdrowiu w szeroki wiat. Pomylny wiatr stale nam sprzyja, a dopynlimy do pewnego miasta, ktre zwie si Madinat as-Sin. W rwnie dobrym nastroju, w jakim tam przybylimy, odpynlimy stamtd, gawdzc o naszej podry i naszych sprawach handlowych, a nagle wpad na nas, znienacka, potny huragan. Natar na nas od przodu i zala deszczem, i zarwno my, jak i nasz towar przemoklimy do suchej nitki. Okrylimy wic nasze towary wojokowymi derkami i zgrzebnym ptnem, w obawie, aby si od deszczu nie zepsuy. Modlilimy si przy tym do Allacha Miociwego i bagali pokornie, aby uratowa nas od zagraajcego nam straszliwego niebezpieczestwa. Kapitan za wsta, zakasa rkawy i wdrapa si na maszt. Stamtd rozejrza si na prawo i na lewo i spojrza na ludzi stojcych na pokadzie. Po czym j si bi po twarzy i szarpa brod. My za woalimy do niego: Kapitanie, co si stao? A on na to: - Bagajcie Miociwego Allacha o ratunek w niebezpieczestwie, ktre nam zagraa! Paczcie nad waszym losem i poegnajcie si wzajemnie! Wiedzcie bowiem, e przemony huragan zawadn naszym okrtem i wygna go w najdalsze

89 morze, na samym kracu wiata! Rzekszy to kapitan zesun si z masztu, otworzy swoj skrzyni i wyj z niej bawenian sakiewk. Po czym rozwiza j i wydosta z niej jaki proszek, ktry wyglda na popi, nastpnie zwily proszek wod, odczeka chwil i j wcha. Krom tego wycign jeszcze ze swojej skrzyni ma ksieczk, co w niej przeczyta i tak do nas rzecze: Wiedzcie, podrni, e w ksice tej znajduje si osobliwa wiadomo, a mianowicie, e kady, kto w t okolic zabdzi, z yciem std nie powrci, lecz musi zgin marnie. Okolica ta zwie si bowiem krlestwem duchw i tu znajduje si grb krla Salomona. S tam rwnie smoki potwornej wielkoci i o straszliwym wygldzie. Za kadym razem, kiedy jaki okrt do tego krlestwa duchw zabdzi, wynurza si z gbiny morskiej olbrzymia ryba i poera okrt wraz ze wszystkim, co si na nim znajduje. Zdumielimy si usyszawszy te sowa z ust kapitana. Zaledwie skoczy on mwi, jak okrt nasz unis si nagle wysoko na falach, a potem raptownie opad i usyszelimy przeraliwy ryk, niczym huk piorunu. Zlklimy si miertelnie i uznali za straconych. Wwczas natara na nasz okrt ryba, ksztatem podobna do olbrzymiej gry, co napenio nas przeraeniem. Zaczlimy paka gorzko nad naszym losem i sposobi si na mier. Z najwysz groz przygldalimy si przy tym owemu okropnemu potworowi, gdy raptem nadpyna druga ryba, wiksza i potniejsza od wszystkiego, comy dotychczas widzieli. Tote na jej widok jlimy si nawzajem egna ze sob i lamentowa nad nasz niechybn zgub. I oto, niespodziewanie, zjawia si trzecia ryba, jeszcze wiksza od tamtych obu, ktre przedtem wyoniy si z morza. Wtedy opuciy ju nas cakiem rozum i zdrowy rozsdek i bylimy jak obkani z przeraenia i strachu. Owe trzy olbrzymie ryby za zaczy kry koo naszego statku, a ta trzecia, najwiksza, rozwara ju paszcz, aby go pokn ze wszystkim, co na nim byo. Wwczas jednak zerwaa si nagle gwatowna burza, fale podrzuciy okrt do gry i cisny nim o olbrzymi raf, o ktr si rozbi. Deski z jego kaduba rozleciay si we wszystkie strony, a towary oraz wszyscy kupcy i podrni wpadli do morza. Tedy zerwaem z siebie wszystkie szaty, jakie na sobie miaem, i w jednej koszuli pynem dookoa, a natknem si na desk z rozbitego statku i uczepiem si jej. Po czym wdrapaem si na ni i usiadem okrakiem. Bawany morskie i wichry rzucay mn uczepionym na owej desce to tu, to tam, niczym dziecinn zabawk. Fale unosiy mnie do gry lub znw zanurzay w gbin morsk. Pooenie moje byo tak okropne, e gorszego trudno sobie wyobrazi, gdy drczony byem strachem, godem i pragnieniem. Tedy zaczem wyrzuca sobie wszystko, co uczyniem, a dusza moja, ktra zaywaa ongi bogiego spokoju, cierpiaa teraz srogie mki. I tak do siebie mwiem: "Sindbadzie eglarzu, nigdy nie potrafisz da za wygran i za kadym razem popadasz w nowe nieszczcia i niebezpieczestwa, a mimo to nie chcesz wyrzec si podry morskich. A jeli nawet to czynisz, to tylko pozornie. Zno wic teraz wszystko, co ciebie spotyka, gdy zasuye na to". I tak wpadszy do morza i siedzc okrakiem na desce z rozbitego okrtu cigle sobie powtarzaem: "Zasuyem na to, co na mnie spada! Allach zesa to wszystko na mnie, abym nareszcie wyleczy si z mojej chciwoci. Wszystkie moje strapienia pochodz bowiem z dzy zysku, a przecie posiadaem ju tyle pienidzy i dostatku". A potem uspokoiwszy si nieco, tak do siebie mwiem dalej: "Po tej podry ju naprawd poprzysign, biorc Allacha za wiadka, e wyrzekam si raz na zawsze wszelkich morskich wypraw. Nie bd ju nigdy o czym takim mwi, ba, nawet myla". I modliem si przez duszy czas do Allacha, lejc gorzkie zy wspominajc, jak to ongi w spokoju i radoci, w pogodzie i weselu, wygodnie i dostatnio sobie yem. W ten sposb pynem przez dwa dni, a wyldowaem na duej wyspie, na ktrej roso wiele drzew i pyno wiele strumieni. Tam jadem owoce z owych drzew i piem wod z owych strumieni, a powrciem do si. ycie si we mnie odnowio i nabraem otuchy, i serce poczuo ulg od strasznego ucisku. Jem tedy przechadza si po wyspie i natrafiem po jej drugiej stronie na wielk rzek, ktra pyna wartkim prdem. Wtedy przypomniaem sobie tratw, na ktrej kiedy pynem, i rzekem sam do siebie: "Musz teraz znowu sobie tak tratw zbudowa. Moe w ten sposb si uratuj. Jeli ujd z yciem, cel mj bdzie osignity i poprzysign w obliczu Allacha, e nigdy nie bd ju podrowa. Jeli za ponios mier, to serce moje odpocznie wreszcie od wszelkich trudw i mk". Jak pomylaem, tak i zrobiem. Nazbieraem gazi z owych drzew, ktre okazay si rzadkimi i drogocennymi drzewami sandaowymi, o czym zreszt wcale nie wiedziaem. Zebrawszy dosy owego drewna, uoyem sobie nowy plan dziaania

90 i uplotem powrozy z gazi i traw, ktre rosy na tej wyspie. Nimi to zwizaem tratw, powtarzajc sobie w duchu: "Jeli si uratuj, to zawdzicza to bd tylko asce Allacha". Po czym siadem na tratw i popynem wzdu rzeki, a dotarem do drugiego koca wyspy i wypynem na pene morze. Przepynem jeden dzie, drugi i trzeci od chwili, kiedy ow wysp opuciem. Leaem na mojej tratwie cay czas bez poywienia, popijajc jedynie wod, ktrej zapas zabraem czerpic z owej rzeki. Wygldem przypominaem bezradn kur, tak byem wygodniay i wylky. W kocu tratwa dopyna ze mn do wysokiej gry, pod ktr rzeka wyobia sobie podziemne koryto. Kiedy to ujrzaem, przestraszyem si o swoje ycie, przypominajc sobie w wski korytarz, przez ktry ongi pync po podobnym strumieniu ledwie si przecisnem. Chciaem ju tratw zatrzyma i wysi u stp gry, ale prd okaza si ode mnie silniejszy, porwa tratw wraz ze mn i wepchn w podziemne koryto wyobione pod gr. Ujrzawszy to, uznaem si za straconego. Ale po krtkiej chwili tratwa wypyna znw na wiee powietrze, a przede mn rozcigaa si szeroka dolina, w ktr rzeka, z podobnym do grzmotu hukiem, szybciej od wiatru spadaa. Chwyciem si kurczowo tratwy aby z niej nie spa, gdy tymczasem fale ciskay mn na wszystkie strony. Tratwa za popdzia z tak szalon szybkoci z prdem w d, e nie mogem jej zatrzyma ani skierowa do brzegu. W kocu tratwa przybia do jakiego miasta o piknym wygldzie, wspaniale zabudowanego i gsto zaludnionego. Mieszkacy tego miasta widzieli mnie, kiedy rodkiem rzeki mknem na tratwie z prdem, zarzucili sie z dugimi sznurami, i w ten sposb zdoali wycign mnie z wody na brzeg. Tam padem na ziemi jak nieywy. Gd, bezsenno i strach cakiem mnie bowiem wyczerpay. Z gromady ludzi wystpi sdziwy starzec, podszed do mnie, przywita mnie yczliwie i rzuci mi pikn szat, abym mg ni nago moj przyodzia. Po czym wzi mnie ze sob, przeszed ze mn ulicami miasta i zaprowadzi do ani. Tam przynis mi dla wzmocnienia rzewice napoje i da wonne pachnida. Po opuszczeniu ani wprowadzi mnie do swego domu, a jego rodzina uradowaa si z mego przybycia. Nastpnie gocinny gospodarz wskaza mi wygodne siedzenie i poczstowa smacznymi potrawami. Jadem, a si nasyciem, i wielbiem Allacha, dzikujc mu za moje ponowne ocalenie. Kiedy si ju pomodliem, sudzy mojego gospodarza przynieli mi ciep wod, abym mg w niej obmy rce, a niewolnice wrczyy mi jedwabne rczniki, abym mg wytrze sobie rce i usta. Wkrtce potem gocinny starzec przeznaczy dla mnie oddzieln komnat w bocznym skrzydle swego domu i rozkaza swoim sugom i suebnicom, aby mi usugiwali, kad zachciank moj speniali i troszczyli si o wszystko, czego mi bdzie potrzeba. Kiedy tak si o mnie troszczono, pozostaem przez trzy dni w owym gocinnym domu, starajc si z pomoc smacznego jada, mocnych napojw i orzewiajcych zapachw powrci do si. Lk mj si ulotni, serce moje zaczo bi rwno, a dusza odnalaza spokj. Czwartego dnia zaszed do mnie mj gospodarz. Ucieszye nas twoimi odwiedzinami, mj synu. Niech Allach bdzie uwielbion za twoje ocalenie. Powiedz teraz, czy chcesz wraz ze mn zej na d na wybrzee, a potem uda si na bazar, aby towar twj sprzeda i osign za dobr cen? By moe, kupisz za to co innego, co bdziesz mg z kolei dobrze odprzeda. Milczaem przez chwil, pytajc siebie w duchu: "Skde miabym tu mie jaki towar? Nie rozumiem, o czym on mwi". Tamten za cign dalej: - Synu mj, porzu troski i nie namylajc si, chod ze mn na bazar! Jeli spotkamy kogo, kto za twj towar zapaci tyle, e ci to zadowoli, zgd si na cen. Jeli jednak nie bd dosy dawali, to przechowam twj towar w swoim skadzie, a nadejdzie pomylniejsza dla handlu pora. A ja cigle si zastanawiaem i tak do siebie mwiem: "Zrb tak, jak ten starzec mwi, a zobaczysz, o jaki to towar chodzi". Odpowiedziaem wic: - Sucham i jestem posuszny, panie. Niech to, co czynisz, bdzie bogosawione! W niczym nie chc ci si sprzeciwia. Nastpnie udaem si z nim na bazar, gdzie zastaem moj tratw rozebran na czci. Dopiero teraz zauwayem, e bya ona z drzewa sandaowego. Starzec kaza obwoywaczowi obwieci, e drewno to jest na sprzeda. I ju podeszli kupcy, i zaczli podbija ceny, ofiarowujc coraz wicej za sandaowe drzewo, a cena dosza do tysica denarw i na tym stano. Starzec za zwrci si do mnie i tak rzecze: - Suchaj, synu, cena ta jest suszn zapat za twj towar w obecnej porze. Czy chcesz go za t cen odstpi, czy te wolisz poczeka i odda go do mego skadu na przechowanie, a nadejdzie pora, kiedy bdziesz mg domaga si wyszej ceny i takow uzyska? Odpowiedziaem na to: - Panie mj, ty

91 rozstrzygnij, uczy, jak chcesz. - Mj synu - cign starzec dalej - sprzedaj mi wic swoje drewno o sto denarw droej, ni ofiarowuj ci owi handlarze. - Zgoda - odparem. - Odsprzedam ci je za t cen i zgadzam si na ni. Wtedy starzec rozkaza sugom zanie owo sandaowe drzewo do swojego skadu. A ja, powrciwszy wraz z nim do jego domu, usiadem przy nim i dostaem od niego dokadnie odliczon cen kupna. Rwnie kaza on przynie dla mnie sakiewk i woy do niej owe pienidze. Po czym zamkn sakiewk w skrytce elaznej i wrczy mi od niej kluczyk. Po kilku dniach mj gospodarz tak do mnie powiedzia: - Synu mj, chc ci zrobi pewn propozycj i bybym wielce rad, gdyby j przyj. - Co to za propozycja? - zapytaem. A on na to: - Wiedz, doyem ju podeszego wieku, wszelako nie mam mskiego potomka. Mam jednak crk mod latami i wyrniajc si wdzikiem, bogat w pienidze i powaby. Pragnbym, by j polubi i wraz z ni pozosta w naszym kraju, wwczas oddam ci na wasno wszystko, co posiadam. Jestem bowiem ju starym czowiekiem i wkrtce bdziesz mg mnie zastpi. Ja wszake milczaem, nic nie odpowiadajc. On za tak do mnie mwi dalej: - Synu mj, zgd si na to, co ci proponuj, gdy chc twego dobra. Skoro spenisz moje yczenie, niezwocznie oddam ci rk mojej crki, a wtedy bdziesz dla mnie jak rodzony syn i wszystko, co stanowi moj wasno i majtek, bdzie do ciebie naleao. Jeli bdziesz mia ochot uprawia handel i pojecha do swojej ojczyzny, nikt ci w tym nie przeszkodzi. Bdziesz mg wtedy rozporzdza caym moim bogactwem. Czy teraz, co zechcesz i dokonaj wyboru! - Na Allacha, panie - odparem - stae si dla mnie jakby drugim ojcem. Przeszedem bowiem tyle okropnoci, e nie mam ju rozeznania i zdrowego sdu. Przeto rozstrzygaj o wszystkim za mnie wedug wasnego yczenia. Tedy starzec wysa swoje sugi, aby sprowadzi kadiego i wiadkw, kaza sporzdzi akt lubny i przygotowa huczne wesele. Po czym zaprowadzi mnie do swojej crki i ujrzaem przed sob dziewic najdoskonalszej urody, nieopisanego wdziku i o przedziwnej harmonii ksztatw. Bya przyodziana w bogate szaty i przyozdobiona rozmaitymi kosztownociami, szlachetnymi kamieniami, drogocennymi naszyjnikami i klejnotami, ktre byy warte tysic tysicy zotych monet, a wic tyle, ile nikt nie byby w stanie zapaci. Spodobaa mi si wielce i pokochalimy si gorco od pierwszego wejrzenia. Spdziem u jej boku wiele lat penych radoci i wesela, a ojciec jej zosta powoany przez Allacha przed Jego tron. Wtedy wyprawilimy mu uroczysty pogrzeb i zoyli jego ciao do grobu. Ja za przejem wszystko, co posiada. Wszyscy jego niewolnicy stali si moj wasnoci i suchali od tej chwili ju tylko moich rozkazw, kupcy za tamtejsi powoali mnie na osierocony przez niego urzd. Zmary by bowiem starszym caego kupieckiego stanu. I adnemu z nich nie wolno byo bez jego wiedzy i zezwolenia nic przedsibra, poniewa piastowa on za ycia godno szejka. Obecnie tedy ja objem to jego stanowisko. Kiedy zapoznaem si bliej z mieszkacami owego miasta, odkryem, e raz jeden w kadym miesicu zmieniaj oni swoj posta. Wtedy wyrastaj im skrzyda i wzlatuj ku chmurom na niebie, a w miecie nikt nie pozostaje krom kobiet i dzieci. Powiedziaem wic sobie tak: "Kiedy nadejdzie pierwszy taki dzie, poprosz jednego z nich, aby wzi mnie ze sob i zanis tam, gdzie oni wszyscy si udaj". I rzeczywicie kiedy nastpny miesic nadszed i rysy twarzy mieszkacw miasta jy si zmienia, a ich postacie przeistacza, podszedem do jednego z nich i poprosiem: - Na Allacha, zaklinam ci, we mnie ze sob, abym mg wasnymi oczyma wszystkiemu si przyjrze, a potem wraz z wami powrci. Ale w czowiek mi odmwi. - Nie ley to w granicach moich moliwoci - rzek. Nie przestaem jednak dalej nalega, a w kocu przysta, a ja uzyskaem zgod rwnie i pozostaych mieszkacw miasta, przy czym nikomu z moich domownikw, sug i przyjaci nic o tym nie powiedziaem. Tedy uczepiem si go, a on wzlecia wraz ze mn w powietrze i wzbi si pod niebiosa tak wysoko, e usyszaem, jak anioowie wielbi Allacha pod niebiesk kopu. Peen zdumienia zawoaem: "Chwaa ci, o Allachu!" Zaledwie wypowiedziaem te sowa uwielbienia, buchn z nieba straszny ogie, ktry nieomal owych skrzydlatych ludzi nie spali. Wtedy oni obniyli szybko swj lot i, rozgniewani bardzo, porzucili mnie na wierzchoku wysokiej gry zupenie samego. I tak leaem opuszczony na wierzchoku owej gry, czynic sobie gorzkie wyrzuty, przy czym tak mwiem do siebie: "Za kadym razem, kiedy zaledwie uda ci si jakiemu nieszczciu umkn, wpadasz w inne jeszcze gorsze ni tamto". Gdy tak na wierzchoku owej gry siedziaem, nie wiedzc, dokd si zwrci, zjawio si nagle dwch modziankw, piknych

92 niczym dwa ksiyce, a kady z nich dziery w rku zot lask, ktr si podpiera. Zbliyem si do nich i pozdrowiem, a kiedy na moje pozdrowienie odpowiedzieli, tak do nich przemwiem: Zaklinam was na Allacha, powiedzcie mi, kim jestecie i co zamierzacie! A oni na to: - Jestemy sugami Allacha. Po czym wrczyli mi jedn ze swych lasek z czerwonego zota i odeszli w swoj drog, pozostawiajc mnie znw samego. Zaczem wtedy przechadza si po wierzchoku gry, podpierajc si zot lask i rozmylajc nad owymi oboma modziankami. Raptem wyskoczy spod gry w, dzierc czowieka w paszczy, ktrego by a do ppka pokn. A czowiek w krzycza: - Kto mnie uratuje, tego niech Allach wybawi od wszelakiego nieszczcia. Niezwocznie podbiegem do wa i ugodziem go zot lask w eb a wtedy w wyplu owego czowieka z paszczy. Ten powsta z ziemi, podszed do mnie blisko i rzek, peen nieopisanej wdzicznoci: Poniewa moje ocalenie od tego jadowitego wa zawdziczam tobie, nigdy ci ju nie porzuc. Bd na tej grze twoim nieodstpnym towarzyszem. - Bd pozdrowiony! - odparem i poszlimy razem wzdu gry, a nagle natknlimy si na gromad ludzi. Przyjrzaem si im i oto wrd nich zobaczyem owego czowieka, ktry nis mnie na ramionach, lecc ze mn w powietrzu. Podszedem do niego, przeprosiem go i powiedziaem przyjanie: - Prawdziwy przyjaciel tak nie postpuje ze swoim przyjacielem, jak ty postpie ze mn. Ale czowiek ten odpowiedzia mi z ponurym wyrazem twarzy: - To ty sprowadzie na nas nieszczcie, wielbic Allacha. - Nie gniewaj si na mnie - mwiem dalej - nie wiedziaem, e tak si stanie, od tego czasu nie powiem ju ani sowa. Wwczas zgodzi si wzi mnie ze sob, ale jedynie pod warunkiem, e nie wymwi ju imienia Allacha ani go bd wielbi, dopki ptak-czowiek nie mnie bdzie na swoim grzbiecie. Wtedy wzi mnie ze sob i unis si ze mn w powietrze, jak poprzednio, i tak dolecielimy do mego domu. Tam moja ona wysza mi na spotkanie, pozdrowia mnie i winszowaa bezpiecznego powrotu, mwic: - Wystrzegaj si tych ludzi i nie przestawaj z nimi, gdy s to bracia szatana, ktrym nie wolno wymawia imienia Allacha Miociwego! - C wic czyni wrd nich twj ojciec? - zapytaem. A ona na to: - Mj ojciec nie by jednym z nich i nie postpowa tak jak oni. A poniewa ju nie yje, uwaam, e najlepiej bdzie, jeli wszystko, co posiadamy, wyprzedasz, za t cen zakupisz towar, a potem wraz ze mn pojedziesz do swojej ojczyzny i swoich najbliszych. Nie pragn wcale w miecie tym duej pozosta, kiedy moja matka i mj ojciec ju nie yj. Wyprzedaem tedy cae mienie starego szejka, jedn rzecz po drugiej, rozejrzaem si, czy kto z tego miasta nie udaje si do Bagdadu, abymy mogli do niego si, przyczy. Kiedy byem tym wszystkim zajty, dowiedziaem si wkrtce, e wprawdzie kilku tamtejszych kupcw wybiera si do Bagdadu, ale nie mog znale okrtu. Dlatego te kupili drzewo i zbudowali sobie wielki statek. Ugodziem si z nimi co do kosztw przejazdu i przewozu, i wrczywszy im z gry ca zapat, zaadowaem moj maonk i nasze ruchome mienie na ich statek. Jedynie posiadoci ziemskie i majtek nieruchomy musielimy pozostawi. Wyruszylimy na pene morze i pynli coraz dalej od wyspy do wyspy i z morza na morze. Wiatr i pogoda nam sprzyjay, a dojechalimy w dobrym zdrowiu do miasta Basry. Tym razem nie zatrzymaem si tam, ale wynajem od razu inny okrt, na ktry przeadowaem moje towary, i popynlimy do Bagdadu. Tam udaem si do swojej dzielnicy, poszedem do swojego domu i powitaem rodzin, przyjaci i towarzyszy. Potem zoyem w skadach wszystkie towary, ktre przywiozem. Moi domownicy ju obliczyli czas mej nieobecnoci w domu od chwili wyruszenia w sidm podr na lat dwadziecia i siedem, tak e stracili byli wszelk nadziej na mj powrt. Kiedy jednak zjawiem si u nich i opowiedziaem im o wszystkich moich przeyciach i przygodach, byli wielce zaskoczeni i winszowali mi szczliwego powrotu. Wtedy odprzysigem si raz na zawsze, biorc na wiadka Allacha, od podrowania po ldzie i morzu, poniewa wywid mnie szczliwie z niebezpieczestw tej mojej sidmej podry. By to punkt zwrotny w moim yciu i kres mojej ochoty do podrowania. Dzikowaem Allachowi za to, e pozwoli mi wrci do ojczyzny. A teraz rozwa, Sindbadzie Tragarzu, to wszystko, co przeyem i przeszedem, i jak si to wszystko odbyo! A przecie musiaem moj sidm podr jeszcze innym wydarzeniem zakoczy. Porzuciwszy podrowanie i handel, tak powiedziaem do siebie: "Doznaem ju dosy przygd, a teraz ywot mj zblia si ku kocowi". Pewnego dnia, kiedy siedziaem w moim domu, usyszaem nagle pukanie do drzwi. Odwierny otworzy i do komnaty wszed niewolnik kalifa

93 oznajmiajc: - Kalif wzywa ci do siebie. Poszedem za owym posacem a do paacu jego pana, ucaowaem ziemi u stp kalifa i oddaem mu naleny pokon. Wadca za powita mnie uprzejmie, mwic: - Sindbadzie, mam do ciebie prob. Czy jeste skonny j speni? Tedy pocaowaem go w rk i rzekem: - Panie i wadco, jak prob moe pan mie do swego sugi? On za tak mwi dalej: - Chc, aby pojecha do owego krla, u ktrego bye, i wrczy mu list oraz upominki ode mnie, poniewa on uraczy mnie za twoim porednictwem odrcznym pismem i bogatymi darami. Przerazio mnie to wielce i odparem: - Na Allacha, mj panie i wadco, odczuwam obecnie takie obrzydzenie do wszelkich podry, e kiedy mwi mi o podrowaniu po morzu czy gdzie indziej, czonki moje przechodzi dreszcz na samo wspomnienie wszelkich tych niebezpieczestw i okropnoci, ktre przeyem i przeszedem. Obecnie nic nie cignie mnie ju do podrowania i poprzysigem sobie miasta Bagdadu nigdy nie opuszcza. Nastpnie opowiedziaem kalifowi cae moje ycie Od pocztku do koca. Wysucha mnie w wielkim zdumieniu i tak cign dalej: - Na Allacha, Sindbadzie, od czasw, do ktrych siga pami ludzka, nigdy nie syszano, aby jaki czowiek to przey, co ty przeye. Przeto susznie czynisz, jeli nie chcesz ju nawet mwi o podrach. Ale zrb to dla mnie i wyrusz jeszcze raz w podr, aby wrczy moje upominki i mj list krlowi Cejlonu, bo tak si ta nieznana ci wyspa zowie! Potem, jeli bdzie taka wola Allacha, moesz zaraz powrci, a na mnie nie bdzie ju ciy aden obowizek wdzicznoci wobec owego krla. - Sucham i jestem posuszny - odpowiedziaem kornie, gdy nie mogem sprzeciwia si rozkazowi kalifa. Wwczas kalif wrczy mi owe upominki i list oraz pienidze na koszty podry, ja za pocaowaem go w rk i oddaliem si sprzed jego oblicza. Wyjechaem z Bagdadu w kierunku morza. Wsiadszy na okrt pynlimy z pomoc Allacha wiele dni i nocy, a dotarlimy do Cejlonu. Wraz ze mn podrowaa wielka ilo kupcw. Kiedy zawinlimy do przystani, wysiedlimy z okrtu i udali si do miasta. Wziem ze sob upominki i odrczne pismo kalifa, poszedem z nimi do tamtejszego krla i ucaowaem ziemi u jego stp. Skoro mnie tylko ujrza, od razu zawoa: - Bd pozdrowiony, Sindbadzie! Na Allacha, ju tskniem do ciebie. Chwaa niech bdzie Allachowi, e pozwoli mi raz jeszcze ujrze twoje oblicze. Po czym uj mnie za rk i posadzi u swego boku. Potem raz jeszcze pozdrowi mnie peen yczliwoci i radoci, gawdzi ze mn i okazywa mi swoj askawo. - W jaki sposb si stao - zapyta - e znowu do nas przyjechae, o Sindbadzie? Pocaowaem go w rk, dzikujc, i odparem: - Panie i wadco, przybywam do ciebie z upominkami i listem od mojego pana, kalifa Haruna ar-Raszida. Nastpnie wrczyem mu owe dary i pismo, a on przeczyta i wida byo, e list go ucieszy. Darami kalifa byy: wspaniay rumak wartoci dziesiciu tysicy denarw ze zoconym i wysadzanym drogimi kamieniami siodem, ksiga pena mdroci, bogate szaty, sto rozmaitych gatunkw egipskiego ptna i jedwabi z Suezu i Aleksandrii, greckie kapy oraz sto podwjnych bel surowego jedwabiu i lnu. Poza tym by tam jeszcze jeden wielce osobliwy klejnot: krysztaowy puchar, w ktrego wntrzu by wyryty lew, a naprzeciw niego klczcy ucznik, nacigajcy ciciw ze strza tak mocno, e nie mona ju jej byo wicej nacign. Wrd darw znalaz si rwnie staroytny st krla Salomona. Tre listu kalifa za bya. nastpujca: Kalif Harun ar-Raszid, ktremu Allach udzieli wielkiej potgi i ktry z Boej aski tak jak i jego przodkowie czczony jest i sawiony z daleka i z bliska le Ci pozdrowienie krlu, najszczliwszy z wadcw! I dalej: List Twj doszed do naszych rk i ucieszylimy si nim wielce. Przeto posyamy Ci obecnie ksig, ktrej tytu brzmi: "Rozumnym rozkosz, a przyjacioom drogocenny podarek". Do ksigi za doczamy kilka upominkw, jakimi godzi si jeno krlw obdarza. Przyjmij je askawie! Pokj Tobie! Przeczytawszy list, krl Cejlonu obdarzy mnie hojnie i obsypa dowodami czci, a ja prosiem Niebo o bogosawiestwo dla niego i dzikowaem mu za jego dobro. Po kilku dniach poprosiem go o zezwolenie na powrt. Ale udzieli mi go dopiero po dugich i usilnych baganiach. Tedy poegnaem si z nim i wyruszyem z jego stolicy wraz z kilku kupcami oraz innymi towarzyszami podry. Chciaem wrci jak najwczeniej, gdy utraciem ju smak do dalekich wypraw. Pynlimy coraz dalej i minli niejedn wysp. Raptem, kiedymy tak jechali, otoczyy nas na penym morzu odzie, w ktrych siedzieli ludzie podobni do diabw, uzbrojeni w miecze, kinday i uki, w pancerzach i zbrojach. Napadli na nas, siekc i kujc, ranili kadego, kto im si sprzeciwia, i zabrali nam okrt ze wszystkim, co na nim byo, potem zawieli nas na jak wysp i

94 sprzedali tam w niewol po najniszej cenie. Mnie naby pewien bogaty czowiek i wprowadzi do swego domu. Tam da mi je i pi, przyodzia i traktowa przyjanie. Dusza moja odnalaza wic spokj i nieco odetchna. Pewnego dnia jednak w czowiek tak do mnie powiedzia: - Czy umiesz wykonywa jak prac? A ja na to: - Efendi, jestem kupcem i umiem jedynie trudni si handlem. On za pyta dalej: - A czy umiesz strzela z uku? - Tak, to potrafi - odpowiedziaem. Tedy przynis uk i strzay i kaza mi usi za sob na grzbiecie sonia. Kiedy noc miaa si ku kocowi, wyruszylimy, a on poprowadzi sonia, na ktrym siedzielimy, wrd olbrzymich drzew, a dotarlimy do jednego bardzo wysokiego i grubego. Mj pan kaza mi na to drzewo si wdrapa, wrczy uk i strzay i rzek: - Sied tu spokojnie, a kiedy nad ranem nadejd sonie, szyj w nie strzaami. Moe ubijesz jednego z nich. A skoro si przewrci, przyjd do mnie i donie mi o tym. Potem opuci mnie i oddali si. Ja za pozostaem peen lku i strachu, ukryty w koronie drzewa. O wschodzie soca ukazay si sonie, ktre przebiegay wrd drzew. Jem do nich strzela i strzelaem tak dugo, a strzaa moja zabia jednego z nich. Wieczorem powiedziaem o tym mojemu panu, ktry ucieszy si wielce i obdarowa mnie hojnie. Potem za kaza zabitego sonia zabra. I tak dziao si codziennie. Co rano zabijaem sonia, a pan mj zabiera go. Wszelako pewnego dnia, kiedy znw siedziaem w moim ukryciu w koronie owego wielkiego drzewa, nadesza nagle, zanim si spostrzegem, nieskoczenie wielka gromada soni. Kiedy usyszaem straszliwy haas, ktry czyniy ryczc i trbic, wydao mi si, e ziemia dry od tego w posadach. Wszystkie sonie otoczyy drzewo, na ktrym siedziaem, a ktre miao pidziesit okci w obwodzie. Nagle wystpi naprzd najpotniejszy ze wszystkich soni, podbieg do drzewa, obwin jego pie trb, wyrwa je z korzeniami i cisn na ziemi. Tedy padem zemdlony pomidzy sonie. Wwczas w olbrzymi so podszed do mnie, owin mnie trb i posadzi na swoim grzbiecie. Po czym pomkn ze mn, a inne sonie pokusoway za nim. Nis mnie dalej i dalej, lecego nieprzytomnie na jego grzbiecie, a donis tam, dokd zamierza mnie zanie, zrzuci na ziemi i umkn, a pozostae sonie pobiegy za nim. Ja za uspokoiem si i strach mnie opuci. Powoli odzyskaem przytomno i wiadomo, co si ze mn dzieje. Wydawao mi si jednak, e to tylko sen. Powstawszy z ziemi ujrzaem, e znajduj si wrd samych koci soni i zrozumiaem, e jest to ich cmentarzysko, a w olbrzymi so przynis mnie tu ze wzgldu na soniowe ky. Udaem si niezwocznie w drog i przeszedszy jeden dzie i jedn noc powrciem do domu mojego pana. Spojrzawszy na mnie, ujrza, e jestem blady z przeraenia i godu, ale ucieszy si z mego powrotu i tak do mnie rzecze: - Na Allacha, zaiste ciko mi byo na sercu z twego powodu, gdy kiedy poszedem do owego drzewa i zobaczyem je wyrwane z korzeniami, byem pewien, e sonie ci zabiy. Ale opowiedz mi teraz, co ci si przytrafio. Opowiedziaem mu wwczas o wszystkim, co przeyem. On za nie posiada si ze zdumienia i radoci i tak mnie zapyta: - Czy pamitasz, jak si idzie do cmentarzyska soni? A skoro mu odpowiedziaem: - Tak jest, mj panie i wadco - wzi mnie na swojego sonia i pojechalimy w owo miejsce. Na widok tak wielkiej iloci soniowych kw mj pan nie mg powstrzyma si od okrzykw radoci. Objuczylimy wic naszego sonia tak iloci kw, jak si tylko dao, i powrcilimy do domu. Tam pan mj obsypa mnie dowodami uznania i wdzicznoci i powiedzia: - Synu mj, utorowae mi drog do wielkich zyskw. Niech Allach ci to po stokro wynagrodzi! Ja za darowuj ci za to wolno, biorc na wiadka Allacha Miociwego. Sonie niejednemu ju u nas zaday mier, mszczc si za to, e polujemy na ich ky. Ciebie wszake Allach Miociwy przed nimi uchroni i moge wywiadczy nam wielk przysug, wskazujc drog prowadzc do owych kw. - Panie mj i wadco - odpowiedziaem - niech Allach ci za to od piekielnego ognia zachowa raczy. A teraz, skoro jestem wolny, prosz ci, aby mi pozwoli powrci do mojej ojczyzny. - Dobrze pada odpowied. - Daj ci to zezwolenie. Co roku odbywaj si u nas targi, na ktre przybywa wiele cudzoziemskich kupcw, aby zakupi od nas soniow ko. Niebawem nadejdzie pora tych targw. Skoro wic kupcy owi tu przybd, odel ci std razem z nimi. Dam ci przy tym tyle pienidzy, aby mg dojecha a do ojczyzny. Pomodliem si wic do Allacha o bogosawiestwo dla mego dobroczycy i dzikowaem mu, a on traktowa mnie od tego czasu z najwysz czci i szacunkiem. Po kilku dniach przybyli rzeczywicie zgodnie z jego zapowiedzi cudzoziemcy kupcy. Zajli si kupnem, sprzeda i handlem wymiennym, a skoro zaczli si

95 zbiera do powrotnej drogi, mj pan przyszed do mnie i tak mi powiedzia: - Oto kupcy ci s gotowi do odjazdu, przysposb si wic i ty do powrotu i jed razem z nimi do ojczyzny. Przysposobiem si tedy i przygotowaem do drogi z owymi kupcami. Kupcy spakowali nabyt soniow ko i zaadowali na okrt. Pan mj za wysyajc mnie w drog powrotn zapaci im za mj przejazd oraz pokry wszelkie inne koszty, na jakie mgbym by naraony. Prcz tego obdarowa mnie jeszcze szczodrze wszelakimi towarami. Popynlimy wic od wyspy do wyspy, a przemierzylimy morze i dotarlimy do staego ldu. Tam kupcy wyadowali i sprzedali swoje zapasy i ja uczyniem to samo z wielkim zyskiem. Potem kupiem wiele najdrogocenniejszych upominkw i najpikniejszych osobliwoci owej krainy oraz wszystkiego, czego mi byo potrzeba. Nabyem rwnie rczego wierzchowca i pocignlimy karawan przez pustyni z kraju do kraju, a odnalelimy drog do Bagdadu. Udaem si od razu do kalifa, wypowiedziaem sowa powitania, ucaowaem jego rk i doniosem o wszystkim, co mi si przytrafio i co przeyem. On za ucieszy si wielce z mego ocalenia i dzikowa za to Allachowi. Potem poleci ca moj histori spisa zotymi literami. Ja za powrciem do domu i znowu znalazem si wrd krewnych i przyjaci. Sindbad Tragarz tak za powiedzia do Sindbada eglarza: - Na Allacha, daruj mi, jeli oceniaem ci niesprawiedliwie. I od tego czasu Sindbad eglarz i Sindbad Tragarz yli ze sob jak wierni przyjaciele i rwni sobie towarzysze, w weselu, radoci i bogostanie, a przysza ta, ktra nakazuje umilkn wszelkiej radoci i rozrywa najcilejsze wizy, ktra burzy warowne zamki i sypie mogiy, i podaa im puchar, ktrego odmwi nie wolno. Niech bdzie chwaa Najwyszemu, wiecznie ywemu, ktry nigdy nie umiera!

96

Ksi Ahmed i wrka Peri Banu


W dawnych czasach gincych w pomroce wiekw y sobie w Hindustanie pewien sutan. Mia on trzech synw. Najstarszy nazywa si ksi Hussein, redni - ksi Ali, a najmodszy - ksi Ahmed. Mia w sutan rwnie bratanic, ktra zwaa si Nur en-Nahar, a bya crk najmodszego z sutaskich braci, ktry by wczeniej umar, powierzajc opiek nad swoj jedynaczk jej stryjowi sutanowi. Sutan zaj si z wielk troskliwoci jej wychowaniem i nie szczdzi trudw, aby dziewczynka umocnia si w sztuce czytania i pisania, szycia i haftu, piewu i kunsztownej gry na rnych instrumentach, ktre daj nam rozkosz i sprawiaj rado. Ksiniczka ta growaa urod i wdzikiem oraz rozumem i mdroci nad wszystkimi dziewcztami owych czasw we wszystkich krainach wiata. Wzrastaa ona wraz z modymi ksitami, a jej kuzynami, w szczciu i beztrosce. Spoywali razem posiki, razem bawili si i sypiali w jednej komnacie. Sutan postanowi, e kiedy ksiniczka dojdzie do swoich lat, wyda j za ktrego z ssiednich monarchw. Kiedy wszake Nur en-Nahar wyrosa z lat dziecinnych, sutan zmiarkowa, e wszyscy trzej modzi ksita paaj gorc mioci do niej i e kady z nich tskni i pragnie pozyska jej serce i rk. Sutan by tym gboko zatroskany i tak mwi do siebie: "Gdybym wyda ksiniczk Nur en-Nahar za jednego z jej kuzynw, to dwaj pozostali byliby niezadowoleni i sarkali na moje postanowienie. Serce me jednak nie zniesie widoku moich synw pogronych w smutku i rozczarowaniu. Jeli wszake oddabym jej rk komu obcemu, to wszystkich trzech

97 modych ksit, a moich rodzonych synw, przygniotyby smutek i cika zgryzota. Ba, kto wie, czy nie odebraliby sobie ycia lub nie skazali si na dobrowolne wygnanie do jakiej dalekiej i obcej krainy? To cika sprawa i brzemienna w wiele niebezpieczestw. Tote godzi si mnie, jako ich ojcu, tak postpi, aby jeli ktry z nich otrzyma j za on, dwaj pozostali nie gniewali si na za to". Dugo rozwaa sutan w ojcowskim sercu t spraw i w kocu wymyli takie rozwizanie: kaza wszystkim trzem modym ksitom stawi si przed swoje oblicze i tak do nich powiedzia: Synaczkowie mili, wszystkich was trzech miuj jednakowo. Kadego rwnie mocno jak dwch pozostaych. Przeto nie mog adnego z was wyrni, dajc mu za on ksiniczk Nur enNahar, a nie jest w mojej mocy odda jej rk wszystkim trzem naraz. Wymyliem wic sposb, aby jeden z was mg jej rk otrzyma, a jego bracia nie czuli si uraeni i nie mieli powodu do zawici. Oby wasza wzajemna mio i przyja pozostay nienaruszone i aden nie zazdroci szczcia drugiemu. Krtko mwic, plan mj jest nastpujcy: Wybierzcie si w drog i niech kady z osobna jedzie do jakiego dalekiego kraju. Kady z was ma mi przywie stamtd najcudowniejszy i najosobliwszy przedmiot ze wszystkich, jakie podczas swej podry zobaczy. A ten, ktry powrci z najrzadszym skarbem, zostanie mem ksiniczki Nur en-Nahar. Przystacie na to, co wam radz! Ile pienidzy za bdziecie potrzebowali na koszty podry i nabycie owych osobliwych i jedynych w swoim rodzaju przedmiotw, tyle wecie sobie z mego sutaskiego skarbca! Trzej modzi ksita, ktrzy byli woli swego rodzica zawsze posuszni, przystali jednogonie na ojcowskie postanowienie. Kady z nich czu si zadowolony i by peen ufnoci, e to on wanie przywiezie sutanowi w najcudowniejszy podarek, za ktry otrzyma rk piknej ksiniczki. Sutan rozkaza wypaci kademu z nich tyle pienidzy, ile zada, bez ograniczenia i obrachunku, a potem tak do nich powiedzia: - Szykujcie si bez zwoki, wahania i namysu i ruszajcie w drog pod opiek Miociwego Allacha. Niebawem trzej modzi ksita przyszykowali si do podry. Zakupili wszystko, co im byo potrzeba, przebrali si za wdrownych kupcw, dosiedli rumakw najczystszej krwi i wyjechali, kady otoczony swoj wit, wsplnie z sutaskiego paacu. Przez kilka dni jechali tym samym gocicem, a dotarli do miejsca, gdzie drogi rozchodziy si w trzech kierunkach. Tam zajechali do karawanseraju i spoyli wspln wieczerz. Potem umwili si i ustalili midzy sob, e od tej chwili przestan podrowa razem, ale skoro wit kady wyruszy w swoj drog. Kady mia obra inny kierunek i odwiedzi inn odleg krain. Przy tym uzgodnili, e podrowa bd tylko przez jeden rok, a potem, jeli bd jeszcze wrd ywych, spotkaj si wszyscy trzej znw w tyme karawanseraju, aby stamtd wsplnie do ich ojca sutana powrci. Poza tym postanowili jeszcze, e pierwszy, ktry do owego karawanseraju dotrze, czeka bdzie na nastpnego, a potem obaj pozostan tam tak dugo, a trzeci przybdzie. Po omwieniu tego wszystkiego w krtkiej i zgodnej naradzie, bracia udali si na spoczynek. Kiedy za brzask rozjani niebo, ucisnli si na poegnanie. Po czym dosiedli rumakw i odjechali, kady w swoj stron. Najstarszy brat, ksi Hussein, sysza nieraz o cudach indyjskiej krainy Biszangarh i od duszego ju czasu zamierza j zwiedzi. Dlatego wybra drog, ktra tam prowadzia, przyczajc si do karawany, zmierzajcej do tego kraju. Wraz z ni podrowa dugo przez morza i ldy, przemierzy dalekie obszary, odludne pustkowia i kamienne pustynie, nieprzebyte dungle i urodzajne okolice z uprawnymi polami i ludnymi osadami, zielonymi ogrodami i bogatymi miastami. Podrujc tak przez trzy dugie miesice dotar wreszcie do krainy Biszangarh, ktra bya tak rozlega i ktrej granice tak daleko sigay, e rzdzona bya przez wielu krlw. Ksi Hussein zatrzyma si w karawanseraju przeznaczonym dla kupcw z dalekich stron. Usysza od ludzi, ktrzy tam przebywali, e w stolicy kraju jest wielki bazar, na ktrym mona naby i sprzeda wszelkiego rodzaju osobliwoci i cudowne przedmioty. Nastpnego dnia wic uda si ksi Hussein na ten bazar, a skoro go ujrza, stan jak wryty i dziwowa si wielce jego dugoci i szerokoci. Albowiem bazar dzieli si na wiele ulic, a wszystkie byy przesklepione tak, e wiato dochodzio jedynie przez okienka w grze. Kramy po obu stronach ulic byy zbudowane wszystkie wedug wzoru i nieomal tej samej wielkoci, a przed kadym sklepem rozpity by parasol z ptna aglowego, ktry chroni od sonecznego blasku i dawa chodny cie. W sklepach tych byy najrniejszego rodzaju towary uoone w dugie szeregi. Byy tam bele indyjskiej przezroczystej gazy, lniane tkaniny najdelikatniejszego wyrobu, jednolicie biae

98 lub farbowane i zdobne w barwne podobizny zwierzt, drzew i kwiatw, tak precyzyjnie odrobione, e wyglday jak ywe. Byy tam rwnie materie jedwabne, cikie brokaty i najdelikatniejsze atasy z Persji i Egiptu w nieskoczonej wprost iloci. A w sklepach z porcelan stay glazurowane naczynia najosobliwszych ksztatw. Nie brakowao te sklepw, w ktrych mona byo naby wspaniae makaty i tysice dywanw i kobiercw. Ksi Hussein przechodzi ze sklepu do sklepu i nie posiada si z zachwytu nad wszystkimi tymi cudownymi rzeczami, o ktrych nawet nigdy nie ni. W kocu przyszed do ulicy zotnikw i tam ujrza drogie kamienie i klejnoty, naczynia z tego zota i biaego srebra, byszczce od olbrzymich diamentw, krwawych rubinw, zielonych szmaragdw i matowych pere oraz innych kosztownych kamieni, ktre wszystkie lniy i iskrzyy si, tak e sklepy owietlone byy ich przedziwnym blaskiem. Tedy ksi tak do siebie powiedzia: "Jeli na jednej jedynej ulicy mona znale tyle skarbw, to chyba nie wie nikt poza Allachem, jakie bogactwa kry si musz w caym tym miecie?" Nie mniej dziwowa si widzc maonki kapanw przystrojone z nadmiernym przepychem najpikniejszymi klejnotami i od stp do gw spowite w najkosztowniejsze szaty. Nawet ich sudzy i suebnice mieli zote naszyjniki, bransolety i klamry wysadzane drogimi kamieniami. W jednej z ulic bazaru za stali wzdu cian sprzedawcy kwiatw, gdy cay tamtejszy nard zarwno z wyszych, jak i z niszych kast nosi wiece i ozdoby z kwiecia. Jedni trzymali narcza kwiatw w rku, inni zdobili gowy wiecami, a jeszcze inni mieli zwisajce girlandy na szyi. Caa ulica wygldaa jak jeden barwny dywan kwietny. Nawet kupcy przyozdobili swoje kramy wonnym kwieciem, a powietrze cikie byo od dusznego aromatu. Ksi Hussein przechadzajc si tam i z powrotem w kocu si zmczy i chtnie by usiad, aby troch odpocz. Zauway to jeden z kupcw i poprosi go przyjanie i dwornie, aby raczy spocz w jego sklepie. Przybysz wypowiedzia zgodne z obyczajem powitanie i usiad. Wkrtce potem zauway przechodzcego machlerza*, ktry nis dywan kwadratowy, po cztery okcie z kadej strony, i zachca do kupna, woajc: - Dywan na sprzeda! Ale kto zdoa zapaci mi jego warto? Albowiem kosztuje on trzydzieci tysicy zotych monet! Ksi Hussein zdziwi si wielce syszc tak wysok cen. Skin na machlerza i obejrzawszy dokadnie dywan powiedzia: - Dywany takie, jak ten, sprzedaje si zazwyczaj za kilka srebrnikw! C wic za szczegln zalet ma twj dywan, e dasz za niego tak wielkiej sumy, bo a trzydzieci tysicy zotych monet? Machlerz myla, e ksi Hussein jest kupcem, ktry dopiero przyby do krainy Biszangarh i dlatego tak mu odpowiedzia: - Czcigodny panie, czy mylisz, e wyznaczyem za ten dywan zbyt wygrowan cen? Mj pan, a waciciel tego dywanu, nie pozwoli mi sprzeda go taniej ni za czterdzieci tysicy zotych monet! A ksi Hussein na to: - Dywan ten musi posiada jak cudown zalet, jeli dasz za niego tak olbrzymiej kwoty! - Zaiste, efendi - odpar machlerz. - Zalety dywanu s jedyne w swoim rodzaju i wprost cudowne. Kto bowiem na ten dywan sidzie i w myli wyrazi yczenie, aby dywan unis go w powietrze i przenis na jakie inne miejsce, ten w jednej chwili znajdzie si tam, niezalenie od tego, czy miejsce to ley blisko, czy jest oddalone o wiele dni drogi i trudne do osignicia. - Skoro ksi Hussein sowa te usysza, tak sam do siebie powiedzia: "Zaiste nie mog mojemu ojcu sutanowi przywie rzadszego i cudowniejszego podarunku z podry jak ten oto dywan i nic nie sprawi mu wikszej przyjemnoci i nie wzbudzi u niego wikszego zachwytu. Niech Allach bdzie pochwalony! Cel mojej podry zosta osignity i dziki temu, jeli Allach tylko pozwoli, najgortsze moje pragnienie zostanie spenione! Jeli co ma by wiecznym rdem radoci dla mego ojca, to ten dywanu. Pomylawszy tak, ksi Hussein postanowi latajcy dywan zakupi i zwrci si do machlerza tymi sowy: - Jeli dywan ten rzeczywicie posiada ow moc, o ktrej mwisz, cena jego nie jest w samej rzeczy za wysoka. Jestem gotw wypaci ci dan sum. A sprzedawca dywanu na to: - Jeli moim sowom nie ufasz, to, prosz ci, wyprbuj ich prawd i zbd si swej podejrzliwoci! Usid na tym dywanie, a zgodnie z twym yczeniem i wol uniesie ci on do karawanseraju, w ktrym si zatrzymae. W ten sposb upewnisz si, e sowa moje odpowiadaj prawdzie. I dopiero kiedy przekonasz si o ich rzetelnoci, zapacisz mi dan sum. Dopiero tam i dopiero wtedy, nie wczeniej! Powiedziawszy to, w czowiek rozoy dywan na ziemi za sklepem, poprosi ksicia Husseina, aby usiad na nim, a sam zaj miejsce obok niego, po czym na yczenie ksicia Husseina dywan zanis obu do karawanseraju, zupenie jak gdyby to by latajcy tron krla Salomona. I cieszy si najstarszy z

99 trzech braci bardzo w mylach swoich, e posiad tak osobliw rzecz, jakiej nie mgby spotka w adnym kraju, nawet na krlewskich dworach. Serce i dusza jego weseliy si i radoway z tego, e by przyjecha do krainy Biszangarh i znalaz tam taki dziw nad dziwy. Zapaci przeto nawet czterdzieci tysicy zotych monet za dywan i obdarowa machlerza jeszcze dwudziestoma tysicami na dokadk. I nieustannie powtarza sobie, e skoro tylko sutan ujrzy ten dywan, odda mu rk ksiniczki Nur en-Nahar. Bo wydawao mu si rzecz cakiem niemoliw, aby ktry z jego braci, choby nawet objecha cay wiat wszerz i wzdu, mg znale tak drogocenny skarb, by go mona byo do tego dywanu przyrwna. Mia ochot od razu si na latajcy dywan i polecie na nim do ojczyzny lub przynajmniej czeka na braci w karawanseraju, w ktrym si poegnali dajc sobie solennie zaprzysion obietnic, i spotkaj si tam znowu po roku. Ale wkrtce przyszo mu na myl, e okres czasu, ktry musiaby tam spdzi na czekaniu, mgby mu si bardzo duy, i mgby ulec pokusie i uczyni jaki przedwczesny krok. Dlatego postanowi pozosta na razie w krainie, ktrej krla i mieszkacw chcia ju od dawna pozna. Postanowi wic spdzi ten czas na zwiedzaniu kraju Biszangarh i robieniu wycieczek do ssiadujcych krain. Pozosta tedy ksi Hussein przez kilka miesicy w krainie Biszangarh. Wadca tego kraju mia zwyczaj raz w tygodniu sprawowa sdy, aby wysuchiwa skarg i rozstrzyga zawie sprawy, dotyczce obcych kupcw. W ten sposb ksi Hussein mia mono widzie wiele razy tamtejszego krla, cho nigdy nikomu nie opowiedzia o sobie. Poniewa jednak ksi mia urodziwe oblicze i wdziczny chd, dworne obejcie, a przy tym odwag i si, rozum, przezorno i dowcip, wkrtce nard tamtejszy powaa go wicej ni wasnego wadc, nie mwic ju o kupcach, rzekomych jego towarzyszach. Z czasem ksi Hussein sta si na dworze krlewskim wielce lubiany i mia sposobno dowiedzie si z ust samego wadcy, jak wielkie jest jego pastwo i potga i jak rozlega jego kraina. Zwiedzi rwnie ksi Hussein najsawniejsze witynie owego kraju. Pierwsza witynia, ktr widzia, bya caa z miedzi i mosidzu najkunsztowniej obrobionego. W wewntrznej czworoktnej niszy, mierzcej po trzy okcie z kadej strony, sta zoty posg boka, wielkoci i postaci rwny mowi najcudowniejszej urody. A robota tego posgu bya tak kunsztowna, e oblicze jego zdawao si spoglda dwojgiem oczu z olbrzymich rubinw bezcennej wartoci na kadego zwiedzajcego, gdzie by nie stan. Nastpnie obejrza ksi wityni pen bokw, ktra nie ustpowaa piknem i osobliwoci pierwszej. Bya ona zbudowana porodku wsi na placu wynoszcym mniej wicej p morgi, na ktrym kwity przecudne re, jaminy, bazylie* i wiele innych sodko pachncych rolin, ktrych wonnym aromatem nasycone byo cae powietrze. Wokoo dziedzica wityni bieg mur na trzy stopy wysoki, tak e nie mogo zabka si tam adne zwierz. A porodku znajdowa si na wysokoci wzrostu czowieka taras, cay z biaego marmuru i alabastru. Kada pyta bya tak umiejtnie ociosana i tak dokadnie dopasowana, e caa olbrzymia posadzka tarasu wygldaa, jak gdyby zrobiona bya z jednej tafli. witynia staa na tarasie uwieczona kopu wznoszc si na jakie pidziesit okci i widoczn z odlegoci wielu mil. Dugo gmachu wynosia trzydzieci okci, a szeroko dwadziecia, a pyty z czerwonego marmuru, ktrymi witynia bya oboona, byy gadko wypolerowane, niczym zwierciado, tak e kady przedmiot odbija si w nich w swej naturalnej postaci. Kopua bya kunsztownie rzebiona i od zewntrznej strony pokryta bogatym ornamentem. Wewntrz za ustawione wedug rangi i godnoci stay nieprzeliczone rzdy posgw pogaskich bokw. Do tej najwitszej ze wity napyway od rana do wieczora tysice kapanw, tysice mczyzn i niewiast, aby odprawia codzienne naboestwo. Czekay tam na nich nie tylko obrzdy, ale rwnie zabawy i przyjemnoci. Jedni ucztowali, inni plsali, jedni piewali, inni przygrywali wesoo i radonie na przernych instrumentach, a tu i tam odbyway si huczne zabawy i uczty. Tutaj gromadziy si te o kadej porze roku nieprzeliczone tumy pielgrzymw z dalekich krajw, aby wypeni swoje luby i odprawi mody. Wszyscy oni przynosili z sob zote i srebrne monety oraz rzadkie i kosztowne dary, ktre w obecnoci krlewskich urzdnikw skadali w ofierze. Poza tym ksi Hussein mia sposobno widzie uroczyste pochody, ktre w stolicy Biszangarh odbyway si tylko raz do roku. Gromadzili si tam dzierawcy, wielcy i mali, i obchodzili w procesji wszystkie witynie, zwaszcza jedn, ktra pod wzgldem wielkoci i przepychu growaa nad wszystkimi. Sawni uczeni odbywali podre

100 trwajce cztery i pi miesicy, aby spotka si ze sob podczas uroczystoci witecznych. Ze wszystkich okolic Hindustanu lud odbywa pielgrzymki tak tumnie, e ksi Hussein nie posiada si na ten widok ze zdumienia. A poniewa nieprzeliczone tumy ludzi toczyy si wokoo wity, nie udao mu si nawet dojrze, w jaki sposb oddaje si cze tamtejszym bstwom. Po jednej stronie znajdujcego si w pobliu ogromnego placu sta nowo wzniesiony gmach o potnych rozmiarach i urzdzony z wyjtkowym przepychem. Mia dziewi piter i opiera si na mocnej podbudowie czterdziestu filarw. Tam zbiera krl co tydzie swoich wezyrw, aby rozsdza sprawy wszystkich obcych przybyszw. Wntrze paacu byo bogato przyozdobione i zaopatrzone w kosztowny sprzt. Od zewntrz mury byy pokryte malowidami przedstawiajcymi tamtejsze widoki oraz sceny z dalekich krajw. Prcz tego byy tam wizerunki najrozmaitszych ptakw, a nawet komarw i much. Byy one z takim kunsztem i tak zrczn rk odtworzone, e wyglday jak ywe, a lud wiejski, widzc z daleka wizerunki lww, tygrysw i innych drapienych bestii, dra ze strachu i przeraenia. Po drugiej stronie placu znajdoway si drewniane pawilony. Byy one od wewntrz i od zewntrz piknie zbudowane i bogato malowane podobnie jak w gmach, o ktrym uprzedniomy wspominali. A przy tym by tak przemylnie urzdzone, e mona je byo wraz ze wszystkimi znajdujcymi si w nich ludmi obraca i przesuwa wszdzie, gdzie si tylko komu podobao. I tak przesuwano te potne budowle z pomoc przedziwnych maccin tam i z powrotem, eby znajdujcy si wewntrz ludzie mogli po kolei przyglda si najrozmaitszym zabawom i widowiskom. Po pozostaych stronach owego placu stay rzdy soni. Byo ich chyba ponad tysic. Ich trby, uszy i zady byy pomalowane cynobrem* i przyozdobione przernymi wymylnymi rysunkami. Miay bogate czapraki ze zotego brokatu, a na grzbietach baldachimy haftowane srebrn nici. Pod baldachimami siedzieli grajkowie i przygrywali na przernych instrumentach, wesokowie bawili zebrany tum krotochwil, a kuglarze pokazywali rne przedziwne sztuki. Ze wszystkich wszake osobliwoci, jakie ksi Hussein widzia, najbardziej podobaa mu si parada soni, wywoujca najwiksze jego zdumienie. By tam jeden potny so, ktrego mona byo tu i tam przewozi, gdzie tylko jego kornakom* si spodobao, poniewa nogi olbrzyma spoczyway na platformie poruszajcej si na rolkach. So trzyma w trbie flet, na ktrym tak piknie przygrywa, e cay zgromadzony lud zachwyca si i nie aowa mu oklaskw. By tam jeszcze drugi so o wiele mniejszy od tamtego, ktry huta si na dugiej belce, obcionej z drugiego kraca, w takt gono grajcej kapeli, przy czym rwnie i sam w so gono trbi. Przygldajcy si za temu ludzie byli przewoeni z miejsca na miejsce wokoo owego hutajcego si sonia. Takie widowiska z uczonymi soniami odbyway si przewanie w obecnoci samego krla. Ksi Hussein spdzi prawie cay rok na przygldaniu si wszelkim osobliwociom na bazarach i podczas uroczystych wit w kraju Biszangarh. Skoro wszake nastaa pora, na ktr by si umwi z brami, rozoy swj latajcy dywan na dziedzicu za karawanserajem, w ktrym mieszka, wzi ze sob swoj wit, rumaki i wszystko, co ze sob przywiz, usiad na dywanie i w duchu wyrazi yczenie, e chce przenie si do owego karawanseraju, w ktrym mia si spotka z brami. Gdy tylko wymwi w myli yczenie, dywan natychmiast si unis w powietrze, przemkn i szumem przez ca odlego i zanis ksicia Husseina wraz z jego wit i wszystkim, co ze sob mia, na miejsce przeznaczenia. Tam ksi, cigle jeszcze nie zdejmujc szat kupca, w ktre si by przebra, zatrzyma si, aby czeka na swoich braci. Posuchajmy teraz, co przey ksi Ali, starszy z pozostaych dwch braci ksicia Husseina. I on rwnie trzeciego dnia po poegnaniu z brami przyczy si do karawany, ale pocign z ni do Persji. Kiedy po trwajcej cztery miesice podry dotar do Szirazu, stolicy iraskiego kraju, zajecha tam ze swymi towarzyszami, z ktrymi si bardzo zaprzyjani, do pewnego karawanseraju. Zamieszka razem z nimi, podajc si za jubilera. Na drugi dzie kupcy poszli kupowa i sprzedawa towary. Ksi Ali za, ktry nic ze sob nie przywiz, co by mona byo sprzeda, lecz jedynie rzeczy potrzebne mu dla wasnego uytku, zdj niezwocznie szat podrn i wraz z jednym z towarzyszy uda si na gwny bazar, ktry nazywa si Bazistan, czyli Targ Sukiennikw. Ksi Ali przechadza si po bazarze zbudowanym z cegie. Wokoo byy kramy pod sklepieniami wspartymi na piknych kolumienkach. Ksi dziwowa si bardzo widzc wspaniae sklepy, w ktrych leay wystawione na sprzeda przerne wyroby z niebywale

101 drogocennego materiau. Zdumiony pyta sam siebie, jake bogate musi by cae miasto, jeli tylko na jednej ulicy zgromadzone s takie skarby. I oto gdy machlerze przechodzili tam i z powrotem wykrzykujc nazwy towarw, ktre mieli na sprzeda, ksi Ali ujrza midzy nimi jednego trzymajcego w rku rurk z koci soniowej dugoci okcia. Sprzedajcy da za ni trzydziestu tysicy zotych monet. Skoro ksi Ali usysza t cen, pomyla sobie w duchu: "Czek ten zapewne oszala, e da tak wielkiej ceny za tak lichy przedmiot!" Potem za zapyta jednego z wacicieli sklepw, z ktrym by si zaznajomi: - Przyjacielu, czy czowiek w jest szalecem, e da sumy trzydziestu tysicy zotych monet za rurk z koci soniowej? Przecie tylko gupiec mgby mu da tak wysok cen za tak marny przedmiot. - Czcigodny panie - odpar waciciel sklepu - ten machlerz jest mdrzejszy i rozumniejszy ni wszyscy inni ludzie jego zawodu. Z jego pomoc rozprzedaem ju towary warte tysice zotych monet. A do dnia wczorajszego by jeszcze przy cakiem zdrowych zmysach. Atoli dzisiaj nie wiem, czy utraci rozum, czy te nie. W kadym razie moemy sprbowa przekona si o tym. Usid tu i poczekaj w moim sklepie, a bdzie tdy przechodzi. Ksi Ali usiad na wskazanym miejscu i niebawem ujrza zbliajcego si machlerza. Waciciel sklepu zatrzyma go i tak do niego powiada: - Czowieku, ta maa rurka musi mie jak osobliw moc. Wszyscy ludzie bowiem sysz peni zdumienia, e dasz za ni tak wysokiej ceny. Ten oto dostojny go myli nawet, e postrada zmysy. Machlerz, czowiek rozsdny, nie pogniewa si wcale za te sowa i powiedzia uprzejmie: - Efendi, nie wtpi, e musisz mnie uwaa za szaleca, poniewa dam tak wysokiej zapaty i ceni tak drogo ten niewielki przedmiot, ale jeli poka ci jego zalety i si, chtnie zakupisz go za t wanie cen. Powiedziawszy to, machlerz wrczy ksiciu Alemu rurk dodajc: - Przyjrzyj si dokadnie tej rurce! Zaraz wyjani ci jej szczeglne waciwoci. Na obu kocach ma wprawione szko. Ot kiedy jeden koniec przyoysz do oka, bdziesz mg zobaczy wszystko, czego tylko zapragniesz. I bdzie ci si wydawao, e jest blisko, choby byo od ciebie odlege o kilkaset mil. Ksi Ali na to: - Przechodzi to ludzki rozum. Nie mog w to uwierzy, zanim sam nie wyprbuj i nie przekonam si, e wszystko tak jest, jak powiadasz. Machlerz za odrzek: - Wszystko, co zapragniesz ujrze, pokae ci ta rurka ze soniowej koci, jeli spojrzysz przez ni. Tedy ksi Ali, nie wyjawiajc wszake tego machlerzowi, zapragn zobaczy swego ojca i skoro tylko przytkn rurk do oka, ujrza go, jak zdrw i wes siedzi na tronie i sprawuje sdy nad poddanymi. Potem, peen tsknoty, zapragn ujrze swoj ukochan ksiniczk Nur en-Nahar i od razu zobaczy j, jak zdrowa i pogodna siedzi na otomanie, gawdzc i miejc si beztrosko, a gromada suebnic stoi dookoa, czekajc na jej rozkazy. Ksi nie posiada si ze zdumienia ujrzawszy to osobliwe i cudowne zjawisko. I tak do siebie powiedzia: "Gdybym nawet przemierzy ca ziemi, podrujc przez dziesi lat lub jeszcze wicej po najdalszych jej kracach i zakamarkach nigdzie nie znajd tak dziwnego i drogocennego przedmiotu jak ta rurka z koci soniowej". Po czym powiedzia do machlerza: - Zaiste, zalety tej rurki s tego rodzaju, jak mi je opisae. Przeto chtnie zapac ci trzydzieci tysicy zotych monet, jako suszn i sprawiedliw cen. - Efendi - odpar machlerz mj pan poprzysig, e nie odstpi jej poniej czterdziestu tysicy zotych monet. Ksi Ali uznawszy, e machlerz jest rzetelnym i uczciwym czowiekiem, wypaci mu czterdzieci tysicy zotych monet i sta si wacicielem teleskopu, w bogim przekonaniu, e ucieszy nim swego ojca i pozyska rk ksiniczki Nur en-Nahar. I tak ksi Ali pody peen radoci poprzez Sziraz i dalej drogami prowadzcymi przez krain Persw. Wreszcie kiedy rok ju nieomal min, doczy si do karawany i wracajc do Hindustanu dotar w dobrym zdrowiu i nastroju do umwionego karawanseraju, gdzie ksi Hussein przyby ju przed nim na swym dywanie. Tam obaj bracia jli czeka na szczliwy powrt trzeciego. Oto dzieje dwch starszych braci. Posuchajmy teraz, co przytrafio si najmodszemu ksiciu Ahmedowi: To, co przydarzyo mu si, byo bowiem najdziwniejsze i najosobliwsze. Kiedy poegna si ze swoimi brami, obra drog wiodc do Samarkandy. Po dugiej podry przyby do tego miasta i podobnie jak jego bracia zatrzyma si w tamtejszym karawanseraju. Nazajutrz wyruszy, aby obejrze bazar, ktry nazywano tam Bazistan, czyli Targ Sukiennikw, i przekona si, e wszystko byo piknie urzdzone. Sklepy byy kunsztownie zbudowane i zaopatrzone w rzadko spotykane tkaniny, rne wartociowe przedmioty oraz inne drogocenne towary. Przechadzajc si tam i z powrotem napotka machlerza, ktry

102 zachwala jaki czarodziejski owoc woajc: - Kto chce naby to jabko? Cena jego wynosi trzydzieci pi tysicy zotych monet. Wtedy ksi Ahmed rzek do owego czowieka: - Poka mi, prosz, ten owoc, ktry trzymasz w rku, i objanij mi, jak tajemn moc posiada, e dasz za tak wygrowanej ceny! Machlerz umiechn si, poda ksiciu jabko i powiedzia: - Nie dziw si, efendi! Zaprawd jestem pewien, e skoro tylko wyjawi ci zalety tego jabka i przekonasz si, jakim dobrodziejstwem jest ono dla ludzkoci, nie uznasz mojej ceny za zbyt wygrowan. Przeciwnie, dasz mi za to chtnie ca gr zota, jeli takowe posiadasz. Po czym mwi dalej: Suchaj mnie, efendi, a opowiem ci o czarodziejskiej mocy ukrytej w tym sztucznym jabku. Jeli czowiek cierpi na jakkolwiek chorob, choby nie wiem jak bya cika lub choby nawet by ju bliski mierci, a to jabko powcha, od razu powrci mu zdrowie. Poczuje si rzeki i uleczony od wszelkiej choroby, ktra go drczya, choby to miaa by duma czy suchoty, gorczka czy te jaka inna zoliwa dolegliwo. I poczuje si tak, jak gdyby w ogle nie chorowa. Siy powrc mu natychmiast i choby raz tylko powcha ten owoc, bdzie wolny od wszelkich chorb i dolegliwoci a do koca swojego ywota. Ale ksi Ahmed zapyta: - Skd mog by pewien, e sowa twoje odpowiadaj prawdzie? Jeli rzecz tak si ma, jak mwisz, z najwiksz radoci zapac ci sum, jakiej dasz. - Efendi - odpar machlerz - wszyscy ludzie mieszkajcy w okolicy Samarkandy wiedz dobrze, e ongi przebywa w tym miecie pewien mdrzec, ktry posiada przedziwn umiejtno i ktry po wielu latach mozolnej pracy jabko to sporzdzi, mieszajc nieskoczenie wielk ilo rnych lekarstw z zi i mineraw. Aby sporzdzi je, wyda cae swoje mienie, ktre byo pokane. Sporzdziwszy za owo jabko, przywrci za jego pomoc zdrowie tysicom chorych ludzi, dajc im owoc ten do powchania. Lecz niestety, ycie jego znalazo nagy koniec: mier zaskoczya go znienacka, zanim mg uratowa si za pomoc tego czarodziejskiego aromatu. A poniewa nie gromadzi bogactw i pozostawi liczn gromadk nieletnich dzieci i wielu domownikw, wdowa nie moga sobie inaczej poradzi, jak sprzedajc ten czarodziejski przedmiot, aby uzyska rodki na utrzymanie domu. Gdy sprzedawca opowiada ksiciu Ahmedowi o tym wszystkim, zgromadziy si dookoa wielkie tumy miejscowych. Jeden z nich, dobrze owemu machlerzowi znany, wystpi naprzd i rzecze: - Jeden z moich przyjaci dogorywa obonie chory w domu. Wszyscy lekarze i znachorzy zwtpili ju o jego yciu, przeto bagam ci, daj mu ten owoc do powchania, aby mj przyjaciel nie utraci ywota! Skoro ksi Ahmed sowa te usysza, zwrci si do sprzedawcy mwic: - Mj przyjacielu, jeli w chory, o ktrym mowa, dziki aromatowi twojego jabka powrci znw do si, kupi jabko natychmiast za cen czterdziestu tysicy zotych monet. Machlerz by upowaniony do sprzedania jabka za cen trzydziestu piciu tysicy. A poniewa pi tysicy za porednictwo w peni mu wystarczao, rzek: - Zgoda, efendi, teraz moesz wyprbowa czarodziejsk moc jabka. Ju wyleczyem nim setki chorych. Tedy ksi Ahmed poszed wraz z owymi ludmi do domu chorego i zasta go konajcego na ou. Zaledwie wszake umierajcy powcha czarodziejskie jabko, od razu poczu si zdrw i powsta z pocieli zupenie uleczony i w kwitncym zdrowiu. Wwczas ksi Ahmed naby czarodziejskie jabko od machlerza i wypaci mu czterdzieci tysicy zotych monet. Osignwszy w ten sposb cel swojej podry, pomyla od razu o tym, aby przyczy si do karawany udajcej si do Hindustanu i powrci do ojca. Ale na razie postanowi spdzi czas na zwiedzaniu osobliwoci i dziww Samarkandy i okolic. Szczeglnie zachwycia go wspaniaa rwnina, Soghd, ktra jest uwaana za jeden z cudw wiata. Kraina ta niczym raj prawdziwy upajaa swoim widokiem oczy, spowita w jasn szat ze szmaragdowej zieleni i poprzecinana krysztaowo przezroczystymi strumieniami. Ogrody rodziy wszelkiego rodzaju kwiaty i owoce, a domy i paace swym piknem rway wprost oczy przybyszw. Po pewnym czasie ksi Ahmed doczy si do karawany kupieckiej, udajcej si do Hindustanu. Po odbyciu dugiej i mozolnej podry osign w kocu w karawanseraj, w ktrym jego bracia, ksita Hussein i Ali, niecierpliwie na oczekiwali. Trzej bracia padli sobie w objcia nie posiadajc si z radoci, e dane im byo znw si spotka. Dzikowali Allachowi, e po tak dugiej i niebezpiecznej rozce przywid ich znw do ojczyzny zdrowych i caych, rzekich i wesoych. Ksi Hussein, jako najstarszy z braci, zwrci si do pozostaych w te sowa: - Obecnie godzi si, aby kady z nas opowiedzia, jak mu si powodzio, i powiadomi braci, co za osobliwy przedmiot przywiz oraz

103 jakie czarodziejskie moce przedmiot ten posiada. Ja, jako pierworodny, pierwszy opowiem wam o moich przeyciach. Przywo z krainy Biszangarh dywan, ktry wyglda wprawdzie niepozornie, ale ma tak czarodziejsk moc, e kto na sidzie i w duchu wyrazi yczenie odwiedzenia jakiego kraju czy miasta, natychmiast zostaje tam przeniesiony, bez trudu i niebezpieczestwa, choby podr ta w innych warunkach miaa trwa cae miesice lub nawet lata. Zapaciem za ten dywan czterdzieci tysicy zotych monet i zwiedziwszy wszelkie osobliwoci krainy Biszangarh siadem na nabyty dywan z yczeniem, aby znale si w tym oto karawanseraju. Natychmiast znalazem si tutaj zgodnie z moim yczeniem i czekaem a trzy miesice na wasze przybycie. Mam tutaj ten latajcy dywan i kto chce, moe go wyprbowa! Skoro tylko najstarszy ksi opowie swoj zakoczy, zabra gos redni brat ksi Ali i tak rzecze: - Kochany bracie, dywan, ktry przywioze, jest wielk rzadkoci i moc, jak posiada, jest nadzwyczajna. Wedug tego, co opowiadasz, nikt na wiecie nie widzia czego, co by mona do tego dywanu przyrwna. Powiedziawszy to, wycign wszake swj teleskop ze soniowej koci i tak mwi dalej: - Ale patrzcie, i ja rwnie nabyem za czterdzieci tysicy zotych monet przedmiot, ktrego czarodziejsk si chc wam teraz pokaza! Widzicie t rurk z koci soniowej? Za jej pomoc mona ujrze rzeczy, ktre ukryte s przed wzrokiem naszym, a nawet o wiele mil od nas oddalone. Jest to zaiste przedziwny przedmiot i wart tego, abycie go wyprbowali. Obaj moecie si o tym przekona, jeli tylko zechcecie. Przytknijcie oko do wszego koca i wypowiedzcie w myli yczenie zobaczenia tego, co serce wasze najwicej pragnie ujrze. I wszystko jedno, czy rzecz ta znajduje si w pobliu, czy jest o wiele setek mil oddalona, ta rurka z koci soniowej postawi j dokadnie widoczn tu przed wasz renic. Usyszawszy te sowa, ksi Hussein wzi czarodziejsk rurk z rki ksicia Alego i przytknwszy oko do jej koca zgodnie z tym, co mu powiedziano, w sercu swym zapragn ujrze ksiniczk Nur en-Nahar. Jego obaj bracia za przygldali mu si ciekawi, co ksi Hussein powie. Ale nagle zauwayli, e oblicze jego poblado i zwido niczym przekwity kwiat, a podniecenie i serdeczna udrka wycisny mu z oczu strumie ez. I zanim bracia opanowali swoje zdumienie i spytali go o przyczyn jego dziwnego zachowania, zawoa gono: - Biada, biada, znielimy tyle trudw i kopotw wdrujc w dalekie strony w nadziei zdobycia ksiniczki Nur en-Nahar, ale wszystko byo daremne: przed chwil ujrzaem j miertelnie chor, lec na posaniu, jak gdyby miaa lada chwila wyda ostatnie tchnienie. Wokoo niej stay jej suebnice pogrone w najgbszym smutku, paczc i lamentujc. O moi bracia, jeli chcecie j. ujrze po raz ostatni, to spjrzcie na poegnanie przez ten teleskop, pki ksiniczka jest jeszcze przy yciu! Wtedy ksi Ali porwa do rki teleskop, spojrza przez niego i ujrza ksiniczk w takim stanie, jaki mu jego brat Hussein by opisa. Po czym niezwocznie poda teleskop bratu Ahmedowi, ktry rwnie popatrzy i przekona si, e dostojna Nur en-Nahar lada chwila wyda ostatnie tchnienie. Powiedzia wic do swoich starszych braci: - Wszyscy trzej cierpimy t sam serdeczn mk z powodu ksiniczki Nur en-Nahar i kady z nas ywi najgbsz nadziej, e j pozyska. ycie jej ganie w tej oto chwili, ale ja mog j uratowa i przywrci jej zdrowie, jeli natychmiast nie zwlekajc i nie ocigajc si do niej popieszymy. Z tymi sowy wyj z kieszeni czarodziejskie jabko, pokaza je braciom i zawoa: - To oto jabko dorwnuje wartoci latajcemu dywanowi i teleskopowi! Kupiem je za czterdzieci tysicy zotych monet w Samarkandzie. A teraz nadarza si najlepsza sposobno jego czarodziejsk moc wykorzysta. Mwiono mi, e jeli chory jabko to powcha, bdzie natychmiast uleczony i powrci do zdrowia, choby by ju konajcy. Sam to ju wyprbowaem, a obecnie i wy przekonacie si o jego cudownej mocy leczniczej, kiedy uyj go dla uleczenia ksiniczki Nur enNahar. Ale nue, pieszmy si, aby zasta j jeszcze przy yciu. - Nie przedstawia to adnej trudnoci! - zawoa ksi Hussein. - Mj dywan w jednym mgnieniu oka przeniesie nas do komnaty naszej ukochanej. Siadajcie zaraz razem ze mn, gdy starczy na dywanie miejsca dla wszystkich trzech. Niezwocznie znajdziemy si przy ou chorej, a nasza suba niech wyruszy za nami. Trzej ksita usiedli na latajcym dywanie, kady z nich wymwi w duchu yczenie, aby znale si u oa ksiniczki Nur en-Nahar, i w mgnieniu oka byli ju w jej komnacie. Niewolnice i sudzy, ktrzy chor pielgnowali, przerazili si wielce i nie mogli si nadziwi, w jaki sposb ci obcy mczyni mogli dosta si do sypialni ich pani. Ale, kiedy sudzy chcieli ju natrze

104 mieczami na ksit, nagle ich poznali i usunli si, wci jeszcze nie rozumiejc, w jaki sposb trzej bracia tu si znaleli. Ci za zeskoczyli z dywanu, ksi Ahmed wystpi naprzd i poda czarodziejskie jabko do powchania ksiniczce, ktra leaa nieprzytomna na posaniu. Ale skoro tylko wchona aromat jabka, choroba j opucia i natychmiast poczua si zupenie zdrowa. Otwara szeroko oczy, uniosa gow z poduszki i rozejrzaa si dookoa, przygldajc si ze zdziwieniem trzem ksitom, ktrzy stali naokoo niej. Czua si przy tym tak wypoczta i wesoa, jak gdyby wanie obudzia si z pokrzepiajcego snu. Od razu zerwaa si z oa, udaa si do ubieralni i przywoaa swoje suebne, aby j przyodziay. Dziewczta ubierajc j opowiedziay, e trzej ksita, synowie jej stryja, nagle tu si zjawili i e ksi Ahmed da jej co do powchania, co natychmiast j uleczyo. Dokonawszy zgodnie z obyczajem obrzdku ablucji po uleczeniu, pikna Nur en-Nahar powrcia do ksit, okazujc serdeczn rado z powodu ich przybycia. Potem dzikowaa im, zwaszcza ksiciu Ahmedowi, za przywrcone ycie i zdrowie. Rwnie i ksita radowali si wielce, widzc, e ksiniczka Nur en-Nahar tak szybko mierteln chorob przemoga. Wkrtce potem poegnali si z ni i odeszli, aby przywita si z ojcem sutanem. Tymczasem sudzy donieli o wszystkim sutanowi. Skoro tylko modzi ksita stawili si przed jego oblicze, sutan wsta z tronu, wzi ich czule w objcia i ucaowa kadego w czoo, uszczliwiony, e ich znowu widzi oraz e ksiniczka, ktra bya mu droga niczym rodzona crka, powrcia dziki nim do zdrowia. Po czym trzej bracia przynieli czarodziejskie przedmioty, ktre kady z nich przywiz ze swojej podry. Nasamprzd ksi Hussein pokaza latajcy dywan, ktry dopiero co przynis ich z daleka, i rzek: - Z wygldu dywan ten nie przedstawia adnej wartoci, ale poniewa posiada czarodziejsk moc, wydaje mi si, e na caym wiecie nie znajdziemy nic, co by mu osobliwoci dorwnywao. Nastpnie ksi Ali pokaza sutanowi swoj lunet i tak do niego rzecze: - Czarodziejskie zwierciado krla Damszeda, ktry panowa w zamierzchych czasach, jest nic niewarte w porwnaniu z t rurk, przez ktr oko ludzkie moe dokadnie rozpozna wszystko, co jest na Wschodzie i na Zachodzie oraz co znajduje si na Pnocy i na Poudniu. Jako ostatni, ksi Ahmed wycign czarodziejskie jabko, ktre w przedziwny sposb ocalio bezcenny ywot ksiniczki Nur en-Nahar, i tak powiada: - Z pomoc tego owocu mona natychmiast wyleczy wszelkie choroby i najcisze cierpienia. Przy czym kady z braci, wrczajc swj dar sutanowi, dodawa: - Ojcze i panie, przyjmij te dary, ktre ci kornie wrczamy, i wyprbuj oraz wybierz, ktry z nich jest najbardziej wartociowy i osobliwy. A potem, zgodnie z twoj obietnic, niech ten spomidzy nas, na ktrego padnie twj wybr, polubi ksiniczk Nur en-Nahar. Sutan wysuchawszy z uwag ich wypowiedzi i zmiarkowawszy, e kady z darw wydatnie przyczyni si do ozdrowienia jego ukochanej bratanicy, zatopi si na chwil w morzu myli. Potem za tak da odpowied: - Jelibym przyzna pierwszestwo ksiciu Ahmedowi, ktrego czarodziejskie jabko uleczyo ksiniczk, postpibym niesprawiedliwie wobec obu pozostaych ksit. Jeli nawet zdobyty przez niego przedmiot wybawi j ze miertelnej choroby i przywrci do ycia i zdrowia, to powiedzcie mi, jak ksi Ahmed mgby dowiedzie si o jej chorobie bez teleskopu ksicia Alego? A bez latajcego dywanu ksicia Husseina, ktry was przynis tutaj, czarodziejskie jabko rwnie na nic by si zdao. Dlatego rozstrzygnicie moje brzmi: Wszyscy trzej macie rwny udzia, a co za tym idzie, i rwn zasug w wyleczeniu ksiniczki. Nie byoby bowiem moliwe ocali jej ycia, gdyby brako cho jednego z tych trzech czarodziejskich przedmiotw. Poza tym wszystkie trzy s rwnie rzadkie i cudowne i aden nie gruje nad pozostaymi, przeto nie mam prawa przyzna pierwszestwa lub przewagi ktremu z was. Przyrzekem, e ksiniczk Nur en-Nahar wydam za tego z was, ktry przywiezie mi najrzadsz osobliwo. Ale cho brzmi to dziwnie, niemniej prawd jest, e wszystkie one, jeli chodzi o ich najbardziej istotn waciwo, s sobie rwne. Dlatego trudno wyboru istnieje nadal i zagadnienie nie zostao rozstrzygnite. Mimo to chciabym ca spraw zakoczy przed zmierzchem dzisiejszego dnia i to tak, aby nikomu, z was nie staa si krzywda. Dlatego musz koniecznie powzi jaki plan, ktry pozwoliby mi jednego z was ogosi zwycizc i odda mu zgodnie z moim sutaskim sowem rk ksiniczki Nur en-Nahar. Postanawiam wic, co nastpuje: Kady z was dosidzie rumaka i wziwszy z sob uk i koczan ze strzaami pocwauje na rwnin, gdzie odbywaj si turnieje, a ja wraz z wezyrami, dostojnikami pastwa i emirami

105 udam si tam waszym ladem. Potem bdziecie musieli, w mojej obecnoci jeden po drugim, z caej siy napiwszy ciciw uku wystrzeli przed siebie strza. A ten spord was, ktrego strzaa najdalej poleci, zostanie przeze mnie uznany za najgodniejszego i otrzyma ksiniczk Nur enNahar za on. Tedy trzej ksita nie wac si postanowieniu ojca sprzeciwia oraz o mdroci i sprawiedliwoci jego powtpiewa, dosiedli rumakw i pocwaowali z ukami i strzaami w koczanach na wyznaczone miejsce. Sutan rwnie uda si tam ze swoimi wezyrami i dostojnikami pastwa, ukrywszy przywiezione czarodziejskie osobliwoci bezpiecznie w sutaskim skarbcu. Skoro wszystko byo ju do turnieju przysposobione, najstarszy syn i nastpca tronu, ksi Hussein, sprbowa swej siy i zrcznoci, wystrzeliwszy strza daleko przed siebie poprzez rozcigajc si tam rwnin. Po nim ksi Ali chwyci za uk, napi go i wysa strza w tym samym kierunku jeszcze dalej od strzay starszego brata. W kocu przysza kolej na ksicia Ahmeda. I on wycelowa w tym samym kierunku. Ale los postanowi, e dygici i dworzanie, chocia rzucili si zaraz w pogo za strza, ju nie znaleli jej ladu. I aden z nich nie wiedzia, czy strzaa wbia si w ziemi, czy te znika dosignwszy najdalszych kracw niebieskiego przestworza. Ba, nawet wydao si tym, ktrzy byli mu nieyczliwi, e ksi Ahmed w ogle nie wystrzeli i e jego strzaa w ogle nie opucia ciciwy. Wreszcie sutan rozkaza, aby zaprzestano dalszych poszukiwa i rozstrzygn spr na korzy ksicia Alego, postanawiajc, i ksiniczka Nur en-Nahar zostanie maonk tego, poniewa strzaa jego przecigna strza ksicia Husseina. Urzdzono przeto huczne uroczystoci i wyprawiono wesele zgodnie z obyczajem owej krainy, z wielkim przepychem i niezmiern wspaniaoci. Ksi Hussein wszake nie chcia by przy tym obecny, poniewa czu rozczarowanie i palc zazdro. On bowiem pord trzech braci najgorcej umiowa ksiniczk Nur en-Nahar. Tote zrzuci ksice szaty i w stroju wdrownego ebraka odszed, by pdzi ywot pustelniczy. Rwnie ksicia Ahmeda poeraa zazdro, tak e i on nie przyby na owo wesele. Ale postpi inaczej ni ksi Hussein; nie uda si na pustkowie, lecz spdza wszystkie swoje dnie na poszukiwaniu wystrzelonej przez siebie strzay, aby twierdzi, gdzie upada. Ot przydarzyo si, e pewnego ranka, kiedy samotnie, jak zazwyczaj, wyruszy na poszukiwania, zaczynajc od miejsca, skd trzy strzay byy wwczas wystrzelone, dotar tam, gdzie odnaleziono strzay ksit Husseina i Alego. Nie zatrzyma si jednak, ale pody dalej przed siebie, obrzucajc wzrokiem wszystkie wzgrza i doliny na prawo i na lewo. Gdy tak wszdzie szuka, ujrza nagle, przebywszy mniej wicej cztery stajania*, sw strza, lec pasko na wysokiej skale. Nie posiada si ze zdumienia, dziwujc si, w jaki sposb strzaa moga tak daleko dolecie, ale jeszcze bardziej temu, e kiedy wszed na ska przyjrza si z bliska, stwierdzi, e strzaa nie bya wbita w ziemi, lecz widocznie odbia si i upada pasko na wystp skalny. Tedy tak do siebie powiedzia: "W spraw t chyba wmieszaa si jaka nieczysta sia! Bo jake inaczej mgby kto strza tak daleko wystrzeli, a potem znale j, lec w tak dziwny sposb?" Po czym utorowa sobie drog pomidzy ostrymi skaami i olbrzymimi gazami i trafi wkrtce do pieczary, z ktrej wid podziemny korytarz. Przeszedszy nim kilka krokw, ksi Ahmed ujrza elazne wrota. Otworzy je bez trudu, gdy nie byy zamknite na zasuw, i kroczc przed siebie ze strza w rku doszed do opadajcego pochyo w d korytarza, ktry zacz schodzi coraz niej. Wszelako, kiedy przeama lk przed ciemnociami, ktrych si tam spodziewa, ujrza w pewnej odlegoci, tam gdzie korytarz si rozszerza, wielki dziedziniec ze wszystkich stron rzsicie owietlony lampami i wiecznikami. Przeszedszy jeszcze jakie pidziesit okci, zoczy olbrzymi i pikny paac. Nagle z gbi paacu wysza na kruganek dziewica przecudnej urody i nieopisanego wdziku, wrka w szatach krlewskich, obsypanych najdrogocenniejszymi klejnotami. Dziewica kroczya powoli i majestatycznie, otoczona gronem swych suebnic, jak ksiyc rojem gwiazd. Skoro ksi Ahmed ujrza to cudne zjawisko, popieszy zoy dziewicy ukon powitalny, a ona mu ukon oddaa. Po czym podesza do niego bliej i pozdrowia go askawie, mwic urzekajcym gosem: - Serdecznie ci witam, ksi Ahmedzie! Szczliwa jestem, e widz tu wasz wysoko. Dlaczego tak dugo zwlekae z przybyciem do mnie? Sutaski syn zdumia si, syszc, e pikna dziewica zna jego imi i godno, poniewa nigdy si przedtem nie znali. Ucaowa kornie ziemi u jej stp i tak do niej rzecze: - Dostojna pani, jestem ci winien najserdeczniejsz podzik za twoj dobro i za gocinne

106 powitanie w tym tak osobliwym miejscu, dokd jako samotny cudzoziemiec ledwie odwaam si wej, peen waha i niemiaoci. Ale pozostaje nadal dla mnie zagadk, skd moga si dowiedzie, jakie imi nosi twj niewolnik! Dziewica odpowiedziaa na to z umiechem: - Mj panie i wadco, zbli si i zechciej razem ze mn w tym oto paacu spocz. Wtedy dopiero odpowiem ci na twoje pytania. Udali si wic tam, gdzie mu wskazaa, i ksi Ahmed szed ladem jej stp. Kiedy wkroczy do paacu, ujrza wysokie sklepienie z przedziwnym kunsztem odrobione, wykadane szczerym zotem i modrym lazulitem; ciany dookoa pokryte byy wspaniaymi malowidami i bogatymi arabeskami*, jakich na caym wiecie nie ujrzysz. Pani tego paacu dostrzegszy zdumienie w. oczach ksicia Ahmeda tak do powiedziaa: - Dom ten jest niczym w porwnaniu ze wszystkim tym, co z dobrawoli oddaj ci teraz na wasno. Dopiero gdy ujrzysz tamte wspaniaoci, bdziesz mg susznie si dziwowa. Po czym owa podobna do wrki istota usiada na wysokim wzniesieniu i okazujc ksiciu Ahmedowi tkliw skonno serca, poprosia go, aby spocz u jej boku. - Chocia ty mnie nie znasz - cigna dalej - ja przecie znam ci dobrze, o czym si wkrtce ze zdumieniem przekonasz, skoro opowiem ci cae twoje dzieje. Ale przede wszystkim godzi si, abym ci wyznaa, kim jestem. Zapewne w naszych witych pismach czytae, e wiat ten zamieszkany jest nie tylko przez ludzi miertelnych, ale rwnie przez rozliczne duchy, ktre postaci swoj s cakiem do miertelnych podobne. Jestem jedyn cr krla duchw, pochodzcego z najszlachetniejszego rodu, a nazywam si Peri Banu. Przeto nie bd zaskoczony, e wiem, kim jeste i kim jest twj ojciec. Wiem najdokadniej o wszystkim, co obchodzi ciebie, twj rd i twoich krewnych. Jeste jednym z trzech braci, ktrzy wszyscy zapaali mioci do ksiniczki Nur en-Nahar i wspzawodniczyli o jej rk. Wiem, e ojciec wasz uzna za suszne posa was wszystkich trzech do obcych krain, a ty wwczas udae si do dalekiej Samarkandy, skd przywioze czarodziejskie jabko, sporzdzone z rzadkim i tajemniczym kunsztem, za ktre to jabko zapacie czterdzieci tysicy zotych monet. Z pomoc tego jabka przywrcie zdrowie ukochanej, ratujc j od cikiej choroby. Ksi Hussein za, twj najstarszy brat, zakupi za tak sam cen latajcy dywan w Biszangarh, a ksi Ali przywiz teleskop z miasta Sziraz. Moe to wystarczy, aby ci dowie, e nic, co ciebie dotyczy, nie jest dla mnie tajemnic. Teraz wszake wyznaj ca prawd, kogo podziwiasz bardziej, jeli chodzi o urod i wdzik, mnie czy te ksiniczk Nur en-Nahar, maonk twojego brata? Serce moje tskni gorco za tob i pragnie, abymy si pobrali i wsplnie radowali si yciem. Przeto powiedz, czy i ty skonny jeste mnie polubi, czy te poera ci dalej tsknota za crk twojego stryja? W bezmiarze mojej mioci staam niewidzialna u twego boku wwczas, gdycie wspzawodniczyli w strzelaniu z uku. A kiedy ty wystrzelie swoj strza, wiedziaam, e pozostanie ona daleko w tyle za strzaami twych braci. Dlatego chwyciam j w powietrzu, zanim opada na ziemi i wyniosam j poza obrb twojego wzroku. Potem sprawiam, e strzaa trafia w elazne wrota do jaskini i odbia si, aby pasko lec na pycie skalnej, na ktrej j odnalaze. Od tego dnia siedziaam bezczynnie i czekaam na ciebie, poniewa wiedziaam dobrze, e bdziesz swojej strzay szuka, a j znajdziesz, i to dawao mi pewno, e bd moga przyprowadzi ci tu do mojego paacu. Tak mwia pikna Peri Banu rzucajc powczyste spojrzenie na ksicia Ahmeda. Po czym jednak spucia skromnie czoo i odwrcia od niego oczy. Skoro ksi Ahmed usysza te sowa z ust piknej Peri Banu, nie posiada si z radoci i tak do siebie rzek: "Nie ley ju w mojej mocy odzyska ksiniczk Nur en-Nahar, a Peri Banu gruje nad ni urod oblicza i piknem postaci oraz wdzikiem, z jakim si porusza". Krtko mwic, ksi Ahmed by tak oczarowany i urzeczony, e cakiem zapomnia o mioci do kuzynki. Poniewa za czu, e rwnie serce tej, ktra go oczarowaa, do niego si skania, rzek: - Dostojna pani, najpikniejsza z najpikniejszych, nie pragn niczego, jak tylko ci suy i by posuszny twoim rozkazom a do koca dni mojego ywota. Ale ja jestem miertelnym czowiekiem, a ty nadziemsk istot. Twoi przyjaciele i krewni, twj rd i powinowaci wezm ci na pewno za ze, jeli poczysz si zwizkiem maeskim ze mn. A pikna Peri Banu na to: - Rodzice moi pozostawili mi cakowit swobod i mog polubi kadego, kogo zechc i kogo moj mioci obdarz. Rzeke, e chcesz by moim sug przenigdy, powiniene zosta moim panem i wadc. Serce moje mwi mi, e nie odrzucisz mej proby! I tak cigna dalej: - U nas, wrd duchw, panuje starodawny obyczaj, e my, dziewczta,

107 w wyborze oblubieca suchamy jedynie nakazu wasnego serca; kada wybiera tego, kto jej si najbardziej podoba i o ktrym myli, e dozna przy nim najwicej szczcia. Dlatego wszyscy mowie i wszystkie ony yj u nas w dozgonnej zgodzie i szczciu. Otwarcie wyznajemy nasze uczucie umiowanemu mczynie, nie czekajc i schnc z tsknoty, a kto poprosi o nasz rk i j dostanie. Kiedy ksi Ahmed usysza te sowa, poczu w sercu wielk rado i skoni si nisko, chcc ucaowa kraj szaty piknej Peri Banu. Ona jednak nie dopucia do tego i podaa mu rk do ucaowania miast szaty. Ksi wzi jej rk z zachwytem i zgodnie z obyczajem swego kraju ucaowa j, pooy sobie na piersi i dotkn ni oczu. Tedy wrka przemwia do z urzekajcym umiechem: - Z moj rk w twojej lubuj ci mio i przyrzekam solennie, e bd niezmiernie ci wierna po wszystkie czasy, nie amic nigdy danego sowa i nie okazujc zmiennoci. A ksi Ahmed odrzek: - Urocza istoto, umiowana przez moj dusz, czy mylisz, e mgbym kiedy zdradzi moje wasne serce, ja, ktry ofiaruj ciao i dusz tobie, ktra zdobya krlewsk wadz nad moim sercem? Skadam ci siebie w ofierze i czy ze mn, co ci si bdzie podobao! A pikna Peri Banu tak ksiciu Ahmedowi odpowiedziaa: - Ty jeste moim mem, a ja posuszn ci on. To uroczyste lubowanie, ktre sobie wzajemnie skadamy, zastpi nam umow maesk. Po czym Peri Banu powioda swego oblubieca do innej komnaty, gdzie przygotowana bya wieczerza. Blask bijcy z tej sali nie ustpowa niczym temu, co ksi ju widzia, ba, by nawet jeszcze wspanialszy i bardziej olepiajcy. Setki woskowych wiec w kandelabrach z najdelikatniejszego jantaru i przezroczystego krysztau stay rzdem dookoa i rzucay ze wszystkich stron strumienie wiata, a zote naczynia i misy najprzedniejszej roboty i bezmiernej wartoci, o niezrwnanych ksztatach i kunsztownym wykonaniu zdobiy nisze w cianach. aden ludzki jzyk nie zdoa wyrazi przepychu owej komnaty. Byy w nich rwnie wrki wdzicznej postaci i wielkiej urody, przybrane w najbardziej wyszukane szaty, przygrywajce wesoo i radonie na przernych instrumentach i wypiewujce urzekajce pieni o mioci. Mody maonek i moda maonka zasiedli do uczty. Pikna Peri Banu podawaa ksiciu Ahmedowi najlepsze kski wasn rk i czstowaa go z kadego pmiska i dzielia si z nim kadym smakoykiem, wymieniajc nazwy potraw i opowiadajc mu, w jaki sposb si je przyrzdza. Ale jake mona opisa owe nadziemskie potrawy o przedziwnym smaku, jakich aden miertelnik nigdy nie kosztowa lub nawet nie widzia? Spoywszy wieczerz moda para pia najszlachetniejsze wina i rozkoszowaa si sodyczami, smaonymi owocami i wykwintnym deserem. Nastpnie, kiedy zjedli ju i wypili do syta, udali si do jeszcze innej komnaty, w ktrej znajdowao si wspaniae podwyszenie wycieane zotolit materi i zarzucone wzorzystymi poduszkami pokrytymi staropersk tkanin. Tam oboje usiedli przy sobie, aby gawdzi i wesoo czas spdza. Do sali wkroczya gromada nadziemskich istot i wrek, ktre przed ich obliczem plsay z nieopisanym wdzikiem i wypiewyway przerne pieni. To widowisko radowao oczy piknej Peri Banu i ksicia Ahmeda, ktrzy przygldali si i przysuchiwali grze i korowodom z rosncym zachwytem. W kocu moda para powstaa i usuna si znuona uroczystociami do swojej komnaty. Tam znaleli posanie przygotowane przez niewolnikw. Ramy oa byy ze szczerego zota i wysadzane drogimi kamieniami, a kapy i poduszki z atasu i kosztownej tafty haftowanej w najbardziej wyszukane wzory. Gocie weselni oraz paacowe niewolnice ustawieni w dwa rzdy pozdrawiali gonymi okrzykami mod par, kiedy midzy nimi przechodzia. Uroczystoci zalubin i zabawa weselna trway przez wiele dni, przy czym podawano coraz to nowe potrawy, grano coraz to nowe melodie, plsano coraz to nowe tace i piewano coraz to nowe pieni. I choby ksi Ahmed przey tysic lat wrd plemienia miertelnych, nigdy nie widziaby tak piknych uroczystoci i nie sysza tak cudownych melodii. W ten sposb spdzi ksi Ahmed sze miesicy w krainie wrek, u boku piknej Peri Banu, ktr umiowa tak czu mioci, e nie mg wytrzyma ani chwili bez niej. Skoro tylko jej nie widzia, stawa si od razu niespokojny i bezradny. Tak samo i Peri Banu paaa do niego najwiksz mioci i staraa si maonkowi swemu coraz bardziej przypodoba, aby wszelkie wspomnienia o domu i ojczynie oraz o krewnych i rodzinie w umyle jego zaniky i dusz jego opuciy. Ale mimo to po pewnym czasie pami ksicia jakby ockna si ze snu i byway chwile, kiedy nachodzia go tsknota za ojcem. Przeto pewnego dnia tak rzek do piknej Peri Banu: - Skoro taka bdzie twoja wola, bagam ci, aby rozkazaa mi opuci ci na dni kilka,

108 abym mg odwiedzi ojca, ktry na pewno martwi si z powodu mojej dugiej nieobecnoci i cierpi mk rozki z synem! Peri Banu usyszawszy te sowa przerazia si wielce, gdy w sercu swoim mylaa, e to tylko wymwka, aby opuci j i uciec od niej. Przeto gboko strapiona tak mu odpowiedziaa: - Czyby tak prdko zapomnia ju o swojej obietnicy i o danym mi sowie, i pragniesz mnie ju opuci? Czyby mio i namitno przestay sercem twym wada, gdy tymczasem moja caa istota cigle jeszcze dry z radoci, skoro tylko o tobie pomyl? Umiowana mojej duszy - odpar ksi - krlewska wadczyni moich uczu, c to za wtpliwoci trapi twoje serce? Po co te pene obawy troski i smutne sowa? Wiem dobrze, e mio twoja i twoje uczucie do mnie s takie, jak mwisz. I gdybym prawdy tej nie uznawa, gdybym okaza si wobec ciebie niewdziczny i nie spoglda na ciebie z rwnie gorc i gbok, czu i szczer mioci, jak ty na mnie, bybym zaiste wielkim niewdzicznikiem i najczarniejszym wiaroomc. Daleka ode mnie jest myl, aby odej od ciebie. Nigdy nie przyszo mi do gowy opuci ci i do ciebie nie powrci. Ale mj ojciec jest obecnie ju leciwym starcem i w sercu swoim trapi si z powodu dugiej rozki ze swym najmodszym synem. Jeli mi pozwolisz, to chtnie bym si do niego uda, aby go odwiedzi, a potem z wielkim popiechem powrci w twoje objcia. A przy tym nie chciabym nic uczyni, co by sprzeciwiao si twojej woli. Moja serdeczna mio do ciebie jest tego rodzaju, e chtnie przebywam przez wszystkie godziny dnia i nocy u twego boku i nie chciabym ci nigdy ani na mgnienie oka opuci. Peri Banu poczua si tymi sowy nieco pocieszona, gdy po wypowiedzi i oczach ksicia Ahmeda poznaa niewtpliwie, e miuje j caym sercem, ktre tak samo jak i jego sowa jest szczere niczym najszczersze zoto. Tote pozwolia mu, aby na jaki czas uda si do swego ojca w odwiedziny. Ale rwnoczenie nalegaa na niego z ca arliwoci, aby nie pozosta zbyt dugo u swoich krewnych i rodziny. Posuchajmy teraz, co dziao si z sutanem po zalubinach ksicia Alego z ksiniczk Nur en-Nahar. Kiedy mino wiele dni, a ksi Hussein i ksi Ahmed cigle nie dawali o sobie zna, sutan posmutnia i cikie strapienie lego na jego sercu. Tote pewnego ranka po odbyciu uroczystego dywanu przywoa swoich wezyrw i dostojnikw pastwa i zapyta ich, co si stao z ksitami i gdzie si znajduj. Wwczas dostojnicy tak mu odpowiedzieli: - Czcigodny padyszachu, ty, co jeste odbiciem Allacha na ziemi, twj najstarszy syn, ciao z twojego ciaa i nastpca twego pastwa, ksi Hussein wielce rozczarowany, na znak gbokiego smutku zrzuci swoje ksice szaty, zosta pustelnikiem i jako suga Allacha wyrzek si wszelkich dz i doczesnych namitnoci. Ksi Ahmed za, twj trzeci i najmodszy syn, opuci gboko zagniewany twoj stolic. Wszelako nikt nie wie, dokd si schroni oraz co mu si przydarzyo. Sutan zafrasowa si mocno i rozkaza im bez wahania i zwoki przygotowa firmany* do wszystkich wielkorzdcw prowincji, zalecajc im jak najostrzej, aby nie zwlekajc jli szuka wszdzie ksicia Ahmeda i odesali go do jego ojca sutana, skoro go tylko znajd. Atoli chocia rozkazy byy dokadnie wykonane i wszyscy, ktrzy udali si na poszukiwania, usilnie si starali, nikt nie natrafi na lad ksicia Ahmeda. Tedy serce sutana stao si jeszcze bardziej markotne i poleci osobicie swemu wielkiemu wezyrowi uda si na poszukiwania zbiega. - Sucham ci i jestem posuszny - odpar wielki wezyr. - Suga twj rozkaza ju przeszuka jak najstaranniej wszystkie okolice kraju, ale dotychczas nie udao si wyledzi najdrobniejszego nawet ladu ksicia Ahmeda. A jest mi to tym bardziej bolesne, e miowaem go niczym wasnego syna. I wwczas zarwno wielki wezyr, jak i moni zmiarkowali, e sutan zaama si z blu, e oczy jego pene s ez, a na sercu wielkim ciarem leg smutek z powodu utraty najmodszego syna. Wielkiemu wezyrowi przypomniao si za, e jest pewna czarownica, znana ze swej czarnoksiskiej sztuki, za pomoc ktrej ciga nawet gwiazdy z nieba, i e cieszy si ona w stolicy wielkim wziciem. Poszed wic do sutana, j wychwala jej zrczno i znawstwo tajemnych rzeczy i doda: - Nieche wasza sutaska mo, o co bagam najpokorniej, rozkae posa po ow czarownic i zapyta j o los zaginionego syna. - Przednia jest twoja rada - odpar sutan - naley czarownic tutaj sprowadzi, by moe bowiem uzyskam od niej jak wie o ksiciu Ahmedzie i o tym, jak mu si powodzi. Sprowadzono wic czarownic i postawiono przed oblicze sutana. - Dobra kobieto - rzek monarcha - od czasu zalubin ksicia Alego z ksiniczk Nur en-Nahar mj najmodszy syn ksi Ahmed, zawiedziony w swej mioci do niej, znik nam z oczu i nikt nic o nim obecnie nie wie. Uyj wic niezwocznie swej czarnoksiskiej mocy i powiedz

109 mi tylko jedno: czy ksi Ahmed yje, czyli te umar? Jeli jest jeszcze wrd ywych, to chciabym wiedzie, gdzie si znajduje i jak mu si powodzi, a poza tym pytam jeszcze, czy w ksidze mego losu napisane jest, e syna mego najmodszego jeszcze kiedy zobacz? Na co czarownica odrzeka: - O najwikszy wadco naszego czasu i najpotniejszy padyszachu wszystkich czasw, nie jestem w stanie na wszystkie te pytania od razu odpowiedzie, poniewa odpowiedzi takie nale do tajemnej wiedzy. Ale jeli wasza sutaska mo raczy udzieli mi jednego dnia zwoki, zapytam moich czarnoksiskich pism i jutro zadowol ci wyczerpujc odpowiedzi. Sutan przysta na to i doda: - Jeli zdoasz udzieli mi dokadnej i wyczerpujcej odpowiedzi oraz powrcisz sercu memu spokj po wszystkich tych troskach, otrzymasz sowit nagrod i wyrni ci najwyszymi zaszczytami. Nazajutrz rano czarownica w towarzystwie wielkiego wezyra przysza ponownie do paacu i prosia o pozwolenie stawienia si przed oblicze padyszacha, a stanwszy przed jego tronem rzeka: - Z pomoc mej tajemnej sztuki dowiedziaam si na pewno, e ksi Ahmed jeszcze przebywa w krainie ywych. Nie frasuj si przeto o niego w sercu twoim! Ale na razie nie jestem w stanie nic wicej si o nim dowiedzie i nie potrafi ci uwiadomi, gdzie si znajduje i jak go znale. Sowa te pocieszyy sutana i w sercu jego zakiekowaa nadzieja, e ujrzy jeszcze najmodszego syna przed zgonem. Powrmy teraz do ksicia Ahmeda! Skoro pikna Peri Banu przekonaa si, e pragnie on tylko ojca odwiedzi, a mio jego do niej pozostaje nadal mocna i niewzruszona, pomylaa, e nie godzi si nie pozwoli mu dla tak szlachetnego celu na jaki czas pozostawi j sam. Po czym jednak znw zacza w swym umyle rzecz rozwaa i walczy ze sob wiele godzin. A w kocu pewnego dnia zwrcia si do swego maonka w te sowa: - Chocia serce moje nie chce na to przysta, abym nawet na krtk chwil bya od ciebie oddalona i choby na mgnienie oka ci utracia, nie chc duej sprzeciwia si twemu yczeniu, poniewa tak czsto mnie o to prosie i okazywae niepokj, czy ojca twego jeszcze kiedy zobaczysz. Ta moja aska zaley wszake od jednego warunku, bez ktrego nigdy bym twej proby nie wysuchaa i nie udzielia ci zezwolenia na odjazd. Z mi najuroczystsz przysig, e z moliwie najwikszym popiechem tu do mnie powrcisz i e nie bdziesz powodem mojej bolesnej tsknoty i penego obaw oczekiwania na twj powrt. Ksi Ahmed wielce uradowany ze spenienia jego proby podzikowa jej mwic: - Pani mojego serca, moesz by bez obaw o mnie i cakiem pewna, e powrc do ciebie z jak najwikszym popiechem, skoro tylko zobacz mojego ojca. ycie bowiem nie przedstawia dla mnie adnej wartoci, kiedy jestem daleko od ciebie! I chocia przez kilka dni musz by z tob rozczony, serce moje bdzie stale przy tobie i tylko przy tobie. Te sowa ksicia Ahmeda uradoway serce piknej Peri Banu i rozwiay trwoliwe wtpliwoci i pene obaw troski, ktre trapiy j w nocy w snach i w dzie podczas dugich rozmyla. Powiedziaa tedy do swego maonka uspokojona jego obietnic: - Id wic tam, dokd cignie ci serce, id do ojca. Ale zanim std odejdziesz, chc ci da jedn przestrog na podr i biada ci, jeliby kiedy o mojej radzie i zaleceniu mia zapomnie. Nie mw nikomu ani sowa o naszym maestwie ani o wszystkich tych osobliwych rzeczach, ktre tu widziae, i cudach, ktre podziwiae. Zwaszcza strze pilnie tajemnicy przed ojcem i brami, przed krewnymi i ca twoj rodzin! Swojemu ojcu, aby dusza jego znalaza ukojenie, moesz jedynie oznajmi, e jeste szczliwy oraz e wrcie do ojczyzny tylko na krtk chwil, aby go odwiedzi i przekona si, czy mu si dobrze powodzi. Po czym pikna Peri Banu wydaa subie odpowiednie rozkazy i polecia wszystko niezwocznie przygotowa do podry swojego maonka. A skoro przygotowania ju zakoczono, wybraa dwudziestu dygitw, uzbrojonych od stp do gw i zaopatrzonych we wszystko potrzebne do drogi, aby towarzyszyli ksiciu Ahmedowi. Jemu samemu za daa rosego rumaka najdoskonalszej budowy, rczego jak olepiajca byskawica lub niepowstrzymany huragan. A rzd jego i kulbaka byy z najkosztowniejszego kruszcu i wysadzane drogimi kamieniami. Po czym Peri Banu rzucia si ksiciu Ahmedowi na szyj i objli si serdecznie w najczulszej mioci. Ksi Ahmed za, aby jej serce uspokoi, powtrzy przy poegnaniu swoje obietnice i poprzysig raz jeszcze rychy powrt. Potem dosiad rumaka i wraz ze swoj wit, skadajc si z samych dygitw z plemienia duchw, wyruszy z wielk wspaniaoci. Szybko jadc osign niebawem stolic swego ojca. Tam przyjto go gonymi okrzykami radoci, jakich nigdy jeszcze w kraju tym nie syszano.

110 Wezyrowie i dostojnicy pastwa, kupcy i wasale, wszyscy nie posiadali si z radoci, widzc znowu ksicia Ahmeda. Prosty lud rzuci prac i szed ladami konnego orszaku gono bogosawic ksicia i czczc go gbokimi pokonami. I tak toczc si zewszd wkoo niego, nieprzeliczone tumy odprowadziy go a do wrt sutaskiego paacu. Tam ksi Ahmed zeskoczy z rumaka, wszed do sali, gdzie odbywa si zwykle dywan, pad ojcu do stp i ucaowa je w bezmiarze synowskiej mioci. Sutan, ktry z powodu nieoczekiwanego przybycia ksicia Ahmeda niemal omdla ze szczcia, zbieg ze stopni tronu i rzuci si swemu najmodszemu synowi na szyj, a potem ze zami radoci ucaowa go w czoo i rzek: - Miy synu, w rozpaczy z powodu utraty ksiniczki Nur en-Nahar ucieke nagle z ojcowskiego domu. I mimo wszelkich poszukiwa nie moglimy odnale twego ladu ani adnego znaku twego istnienia, cho zaiste szukalimy pilnie. Ja za nieomal e nie postradaem zmysw z powodu twego zniknicia i popadem w taki stan, w jakim mnie widzisz. Powiedz, gdzie przebywae przez tak dugi okres czasu i co si z tob przez wszystkie te dnie dziao? - Zaprawd, mj ojcze i padyszachu - odpar ksi Ahmed - byem przybity i gboko zmartwiony, kiedy widziaem, e ksi Ali otrzyma rk naszej kuzynki. Ale to nie jest jedyn przyczyn mej nieobecnoci. Pamitasz zapewne, jak wwczas na twj rozkaz wszyscy trzej udalimy si konno na ow rwnin, aby wspzawodniczy w strzelaniu z ukw, a strzaa moja, chocia przestrze przed nami bya rozlega i rwna, znika nam z oczu i nikt nie mg znale miejsca, gdzie strzaa ta upada. Stao si wic, e pewnego dnia w wielkim frasunku, samotny i bez wity wyruszyem, aby przeszuka wokoo okolic i stara si jednak moj strza odnale. Skoro doszedem do miejsca, gdzie podniesiono strzay moich braci, ksicia Husseina i ksicia Alego, zaczem rozglda si wszdzie na prawo i na lewo, przed siebie i za siebie. Mylaem bowiem, e i moja strzaa musi tam gdzie lee, ale cay ten trud by nadaremny. Nie znalazem ani strzay, ani jej ladu. Powdrowaem wic dalej, zapamitay w moich poszukiwaniach i przeszedem tak jeszcze spory szmat drogi. Wreszcie w mojej rozpaczy chciaem ju da za wygran, wiedzc dobrze, e mj uk nie mg a tak daleko donie. W samej rzeczy adnemu strzelcowi nie mogoby si uda strzay swojej czy jakiego innego pocisku wypuci na tak odlego. Mimo to nagle ujrzaem moj strza lec pasko na skale, mniej wicej cztery stajania od owego miejsca, z ktregomy strzelali. Syszc te sowa sutan nie posiada si ze zdumienia, a ksi Ahmed tak mwi dalej: - Skoro podniosem strza, o mj padyszachu, i dokadnie si jej przyjrzaem, przekonaem si, e to naprawd bya ta sama, ktr wystrzeliem. Dziwowaem si w mojej duszy, e moga tak daleko polecie, i nie wtpiem, e musiaa w to wda si jaka nieczysta sia. Tak rozmylajc, przybyem do miejsca, w ktrym od tego dnia yem ju w samej tylko radoci i bogostanie. Nic ponadto nie wolno mi o moich dziejach opowiedzie. Przyjechaem tu do ciebie jedynie, aby serce twoje co do moich losw uspokoi. A obecnie prosz ci, aby raczy udzieli mi swojego najaskawszego zezwolenia, ebym jak najprdzej mg powrci do przybytku mojego szczcia. Od czasu do czasu nie omieszkam znw ciebie odwiedzi, aby z synowsk mioci zapyta ci o twoje zdrowie. - Miy synu - odpar sutan - widok twj ucieszy moje oczy i obecnie spokj mi ju powrci. Chtnie udzielam ci pozwolenia, aby odszed, poniewa gdzie niedaleko std zaywasz szczcia. Jeli wszake miaby kiedy znw przez duszy czas by nieobecny, powiedz mi, w jaki sposb bd mg si dowiedzie, czy jeste zdrw i jak ci si powodzi? Na co ksi Ahmed tak odpowiedzia: - Mj ojcze i padyszachu, to, o co mnie pytasz, jest czci mojej tajemnicy, ktra winna pozosta gboko ukryta w moim sercu. Jak ju to uprzednio powiedziaem, nie wolno mi jej wyjawi lub cokolwiek powiedzie, co by mogo przyczyni si do jej odkrycia. Wszelako bd spokojny w swoim sercu, gdy obiecuj ci nieraz tu do ciebie przybywa. Ba! Moe nawet naprzykrz ci si zbyt czstymi odwiedzinami! - Miy synu - zwrci si znw do ksicia Ahmeda sutan - nie chc docieka twej tajemnicy, jeli chcesz, aby pozostaa przede mn zakryta. Atoli prosz, aby speni jedno moje yczenie, a mianowicie, bym od czasu do czasu mg si przekona o twoim trwaym szczciu i powodzeniu. Zostawiam ci pen swobod powrotu do twego domu, ale pamitaj, aby przynajmniej raz w miesicu tu przybywa, aby mnie odwiedzi, jak uczynie to teraz, aby twoja zbyt duga nieobecno nie przyprawia mnie znowu o lk i bl, trosk i tsknot. Tedy ksi Ahmed spdzi jeszcze cae trzy dni u ojca, ale myl o piknej Peri Banu ani na chwil nie

111 opuszczaa jego serca. Tote czwartego dnia dosiad rumaka i odjecha otoczony takim samym przepychem, z jakim przyby. Kiedy Peri Banu ujrzaa wracajcego ksicia Ahmeda, nie posiadaa si z radoci, bo wydawao si jej, e ich rozka trwaa lat trzysta. Taka bowiem jest ju mio: chwile rozki wydaj si dugie i nie koczce si niczym lata. Ksi prosi j o przebaczenie, e j nawet na tak krtko opuci, a sowa jego zachwyciy tym bardziej Peri Banu. I znowu pdzili dnie w doskonaym szczciu, cieszc si sob nawzajem. Tak min miesic, a ksi Ahmed ani razu nie wspomnia o swoim ojcu, sutanie, ani nie wyrazi yczenia, aby go zgodnie z dan mu obietnic odwiedzi. Skoro pikna Peri Banu t zmian zauwaya, tak do niego powiada: Przecie oznajmie mi kiedy, e masz zamiar na pocztku kadego miesica std odjeda i udawa si na dwr twojego rodzica, aby dowiedzie si o jego zdrowie. Dlaczego nie mylisz ju teraz o tym, chocia wiesz, e frasuje si on wielce, oczekujc niecierpliwie twego przyjazdu? - Tak jest, jak powiedziaa - odpar ksi Ahmed - ale z kolei i ja oczekuj twego rozkazu i zezwolenia i dlatego nie miaem pierwszy ci o moim wyjedzie napomkn. A ona na to: - Twoje wyjazdy i przyjazdy nie mog zalee od tego, czy ja ci na to pozwol! W pocztkach kadego miesica, skoro tylko ksiyc na niebo powrci, dosiadaj rumaka i odjedaj. Od tej chwili nie potrzebujesz mnie ju nigdy prosi o zezwolenie. Przez trzy pene dni moesz u twego ojca pozostawa, a czwartego dnia powracaj zawsze do mnie! Tak te ksi Ahmed nastpnego ranka uczyni, dosiad rumaka i z liczn wit odjecha. Tak samo jak uprzednio uda si do paacu swego ojca sutana i zoy mu nalene uszanowanie. I tak co miesic go odwiedza, ale za kadym razem z coraz liczniejszym i paradniejszym orszakiem dygitw, a i on sam dosiada coraz wspanialszego rumaka i by przyodziany w coraz bogatsze szaty. W kocu jeden z wezyrw, ulubieniec i towarzysz uczt padyszacha, poczu zawi, widzc ksicia Ahmeda przybywajcego do paacu w takim bogactwie i przepychu, i tak powiedzia do siebie: "Jak to si dzieje, e nikt nie wie, skd ten ksi przybywa i w jaki sposb doszed do tak wspaniaej wity!" Potem za powodowany zoliw zawici, zacz sutanowi szepta podstpne sowa: - Najjaniejszy panie i wszechmocny nasz wadco, nie jest dobrze, i tak mao zwracasz uwagi na to, co ksi Ahmed czyni. Czy nie widzisz, e jego wita z miesica na miesic ronie tak co do liczebnoci, jak i siy? C by byo, gdyby knu on jaki spisek i chcia ciebie rzuci do lochu, aby odebra ci wodze panowania? Wiesz przecie dobrze, e wywoae gniew zarwno ksicia Husseina, jak i ksicia Ahmeda, kiedy oddae rk Nur enNahar ksiciu Alemu. Wwczas pierwszy z nich w swym rozgoryczeniu wyrzek si przepychu i marnoci tego wiata i sta si ebrzcym mnichem, gdy tymczasem drugi z nich, wanie ksi Ahmed, puszy si obecnie w twojej obecnoci tak bezmiern potg i wspaniaoci. Nie ulega wtpliwoci, e obaj oni rozmylaj o zemcie i skoro tylko dostaniesz si w ich rce, dokonaj zdrady wobec ciebie. Przeto doradzam ci, strze si, i nieustannie powtarzam, strze si! Chwy sposobno za wosy, zanim nie bdzie za pno, gdy mdrzec przecie powiada: atwo zalepi glin@ rdeko pki mae,@ Lecz gdy przybierze woda@ Zatopi wojsko cae. Tak szepta do sutana zy wezyr, a potem doda: - Wiesz rwnie, e ksi Ahmed, odbywszy swoj zwyk trzydniow wizyt u ciebie, nigdy nie prosi ci o pozwolenie wyjazdu i nigdy nie egna si ani z tob, ani z nikim ze swoich krewnych. Takie postpowanie jest rwnoznaczne z pocztkiem buntu i wiadczy o tym, e w sercu swoim ywi on gniew. Zreszt od ciebie zaley, co w mdroci swojej postanowisz. Sowa te gboko zapady w serce nie spodziewajcemu si niczego zego sutanowi i zasiay tam plon najgorszych podejrze. Wkrtce te sutan tak zacz myle: "Kt moe odgadn skryte myli i zamierzenia ksicia Ahmeda i odpowiedzie na pytanie, czy s dla mnie przyjazne, czyli te wrogie? By moe, e knuje on zemst. Tote godzi si, abym zbada i dowiedzia si, gdzie mieszka i w jaki sposb doszed do takiej potgi i bogactwa". Powodowany takimi podejrzeniami sutan posa pewnego dnia potajemnie, bez wiedzy wielkiego wezyra, ktry ksiciu Ahmedowi nadal sprzyja, po ow czarownic. I wpuciwszy j tajemnymi drzwiami do swojej komnaty, zacz wypytywa: - Dziki twojej czarnoksiskiej sztuce dowiedziaem si, e ksi Ahmed yje. Za oddanie tej usugi jestem ci dotd zobowizany. ycz sobie, eby i teraz dalej go ledzia, aby uspokoi moje serce, ktre jest pene trosk. Chocia syn mj yje i co miesic przybywa do mnie w odwiedziny, nie wiem jednak nic o miejscu, gdzie mieszka i skd do mnie przyjeda. To bowiem zachowuje przed swoim ojcem w najcilejszej tajemnicy. Przeto udaj si

112 zaraz potajemnie w drog, tak aby nikt si o tym nie dowiedzia, ani moi wezyrowie, ani wielkorzdcy, ani nawet nikt spord moich dworzan i suby. Zbadaj wszystko pilnie i jak najpopieszniej donie mi o miejscu, w ktrym mj syn stale przebywa. W tej chwili jest wanie u mnie w odwiedzinach, ale czwartego dnia zwoa swoj wit i dosidzie rumaka, nie egnajc si ani ze mn, ani z nikim z moich wezyrw i dostojnikw i nie mwic nawet nikomu ani sowa o swym wyjedzie. Po czym, jak zwykle, przemierzy kawaek drogi i nagle zniknie. Pjd wic bez zwoki i ocigania si drog, ktr on std wyjedzie, ukryj si w jakiej stosownej kryjwce i czatuj, aby wyledzi, dokd si uda. Po czym zawiadom mnie niezwocznie o wszystkim. Czarownica poegnaa sutana i przeszedszy cztery stajania schowaa si w kryjwce midzy skaami, tu obok miejsca, gdzie ksi Ahmed wwczas odnalaz sw strza, i tam czekaa na jego przybycie. Wczesnym rankiem, jak leao to w jego zwyczaju, ksi wyruszy w drog nie poegnawszy si ze swoim ojcem ani z adnym z jego wezyrw. Czatujca w ukryciu czarownica dostrzega ksicia i jego wit, potem zobaczya, jak wszyscy zboczyli w wwz, z ktrego cieki rozwidlay si na wszystkie strony. Ale skay i gazy przy drodze byy tak strome i niedostpne, e nawet pieszo trudno byo tamtdy przej. Czarownica zmiarkowaa, e cieka przez wwz na pewno musi prowadzi do jakiej pieczary albo tajnego korytarza lub moe nawet podziemnego paacu duchw i wrek. Nagle ksi Ahmed z caym swoim orszakiem znik jej z oczu. Wtedy czarownica wyczogaa si ze swojej kryjwki i ja dookoa szuka, ale nie udao si jej odnale wejcia do podziemnego korytarza. Nie moga bowiem ujrze elaznych wrt, poniewa adna miertelna istota z ciaa i krwi nie bya w stanie ich zobaczy, jeli pikna wrka Peri Banu nie uczynia ich widzialnymi, przy czym dla wszystkich ciekawych oczu rodu kobiecego wrota byy zawsze niewidzialne. Tedy czarownica tak sobie powiedziaa: "Wszystkie trudy i znoje nadaremne! Nie znalazam tego, czego szukaam". I posza do sutana, i opowiedziaa o wszystkim, co jej si przytrafio, o tym, jak pord ska i gazw leaa zaczajona i jak ujrzaa ksicia Ahmeda i jego orszak jadcych jedn z najniebezpieczniejszych cieek, jak potem skrcili w wwz i w jednym mgnieniu oka znikli. A opowiadanie swoje zakoczya tymi sowy: - Chocia zadaam sobie najwikszy trud, aby odnale miejsce, gdzie przebywa ksi Ahmed, nie udao mi si to. Bagam przeto wasz sutask mo, aby raczy udzieli mi zwoki, ebym moga dalej tajemnicy tej dochodzi, co nie bdzie znw spraw tak dugotrwa, kiedy wezm si do tego zrcznie i ostronie. A sutan na to: - Niech bdzie tak, jak sobie yczysz. Udzielam ci zwoki, aby moga wszystko zbada. Bd czeka na twj powrt. Po czym sutan ofiarowa czarownicy wielki diament bezcennej wartoci, mwic: - We ten kamie jako nagrod za twoje trudy i znoje oraz jako zaliczk na przysze dowody mojej aski! Jeli przyniesiesz mi upragnion wiadomo, e tajemnic zbadaa i ujawnia, otrzymasz ode mnie dar jeszcze bardziej cenny. Zaprawd napeni twoje serce najweselszym weselem i wywiadcz ci najzaszczytniejsze zaszczyty. Tedy czarownica czekaa znw na przybycie ksicia Ahmeda. Wiedziaa bowiem, e w nocy, kiedy miesic by na nowiu, ksi wyjeda do ojczyzny, aby swego ojca odwiedzi i pozosta tam w cigu trzech dni, jak dostojna Peri Banu mu na to zezwolia. Kiedy wic ksiyc doszed do peni, a potem znowu si zmniejszy, czarownica udaa si w drog w przeddzie wyjazdu ksicia Ahmeda z miejsca jego przebywania, ukrya si midzy skaami i usiada tu obok owego wwozu, z ktrego wedug jej oblicze powinien by si wynurzy. I rzeczywicie nastpnego ranka o brzasku ksi i jego wita, skadajca si z wielu dygitw na wspaniaych rumakach, kady z pieszym giermkiem przy strzemieniu, w jeszcze wikszej liczbie ni zazwyczaj, dumnie wyjechali z elaznych wrt i przejechali w pobliu miejsca, gdzie czarownica na nich czatowaa. Wiedma przylgna w swych poszarpanych achmanach do samej ziemi, tak e kiedy ksi ujrza przed sob jaki szary ksztat, pomyla, e to zom skalny stoczy si na drog ze zbocza gry. Kiedy wszake ksi podjecha cakiem blisko, czarownica zacza paka i biadoli dononym gosem, bagajc nieustannie o pomoc. Ksi ulitowa si nad ni, zatrzyma rumaka i zapyta o powd jej paczu. Wtedy podstpna starucha ja jeszcze bardziej szlocha, a ksi by coraz gbiej wzruszony, widzc jej zy i suchajc cichych teraz i przerywanych skarg. Skoro czarownica zauwaya, e ksi si nad ni lituje i chtnie udzieliby jej pomocy, westchna gboko, uczepia si kraju jego szaty i przerywanym gosem, jczc, jak gdyby szarpay ni bolesne kurcze, zwrcia si do niego

113 kamliwymi sowy: - Dostojny panie, wadco nad wadcami, kiedy wyszam z domu, aby speni czyje polecenie, nagle w tym oto miejscu chwyci mnie gwatowny atak gorczki. Zaczam dre i trz si caa, tak e wszelkie siy mnie opuciy i padam bezradnie na ziemi. I nadal nie mam adnej mocy w rkach i nogach, aby wsta z ziemi i powrci do mojego domu. - Dobra kobieto odpar ksi - nie ma tu w pobliu adnego domu, do ktrego mogaby si schroni, aby znale naleyt opiek. Znane mi jest jednak miejsce, do ktrego, jeli zechcesz, mog ci zaprowadzi i gdzie, jeli Allach pozwoli, wkrtce, dziki troskliwej opiece, wyleczysz si ze swojej choroby. Id wic za mn, jeli tylko potrafisz! A czarownica odpowiedziaa pojkujc: - Czonki moje s bezsilne i czuj si tak bezradna, e tylko z pomoc przyjaznej rki zdoam wsta z ziemi. Tedy ksi Ahmed rozkaza jednemu ze swych dygitw podnie chor staruszk i wzi j na swego rumaka. Dygit wykona natychmiast rozkaz swego pana i posadzi wiedm za sob na koniu. Po czym ksi Ahmed ze wit wrci przez elazne wrota do paacu, rozkaza wnie staruszk do swojej komnaty i prosi, aby przysza pikna Peri Banu. Maonka jego przybiega natychmiast i zapytaa wielce zdziwiona: - Dlaczego wrcie si z drogi? I w czym mam ci pomc? Tedy ksi Ahmed opowiedzia jej o chorej i bezradnej staruszce, mwic: - Zaledwie wyruszyem w drog, ujrzaem t oto star kobiet wijc si w blach i w cikiej niedoli tu przy samej ciece. Odczuem lito w sercu moim i tu j przywiozem, bo nie mogem przecie zostawi konajcej wrd skalnego pustkowia. Prosz ci, przyjmij j askawie i daj jej stosowne leki. Za ten dobry uczynek bd ci po wieczne czasy zobowizany. Pikna Peri Banu spojrzaa na staruszk i rozkazaa dwm spord swoich niewolnic odnie j do innej komnaty i tam troskliwie i usilnie pielgnowa. Suebne dziewczta wykonay rozkaz i zaniosy czarownic do wskazanej im komnaty. Po czym pikna Peri Banu tak do ksicia Ahmeda rzecze: - Raduje mnie to, panie i wadco, e okazae takie miosierdzie i yczliwo wobec tej starej kobiety. Tote chtnie zaopiekuj si ni, jak mi to zalecie. Ale serce moje jest pene lku i obawy, aby twoja dobro nie pocigna za sob nieszczcia. Kobieta ta bowiem nie jest wcale tak chora, jak udaje. Nie! Ona ci okamuje i mam ze przeczucie, e jaki wrg czy zawistnik ma wzgldem ciebie i mnie ze zamiary. Na razie jednak ruszaj spokojnie w drog! Ksi, krego sowa maonki wcale nie przekonay, odpar: - Pani mojego serca, niech Allach chroni ci od wszelkiego za! Dopki ty mi pomagasz i mn si opiekujesz, nie lkam si adnego niebezpieczestwa. Nie wiem nic o adnym nieprzyjacielu, ktry by dyba na moj zgub, bo ja sam nie odczuwam nienawici do adnej ywej istoty i nie przewiduj nic zego ani od ludzi, ani od duchw. Po czym ksi Ahmed poegna raz jeszcze pikn Peri Banu i uda si ze swoim orszakiem do paacu ojca, ktry na skutek zoliwoci podstpnego wezyra oczekiwa z niespokojnym sercem przybycia syna. Ale nie przeszkodzio mu to w okazaniu synowi wielu zewntrznych objaww mioci i przyjani. Tymczasem obie suebne wrki piknej Peri Banu, ktrym powierzya ona piecz nad czarownic, zaniosy rzekomo chor staruszk do obszernej i wspaniale urzdzonej komnaty i uoyy na ou z poduszkami z delikatnego atasu i kodr z drogocennego brokatu. Po czym jedna z nich usiada u wezgowia chorej, gdy druga pobiega z porcelanow czark po pewien lek, ktry jest przeciwko kadej silnej gorczce najlepszym medykamentem. Nastpnie podniosy staruszk, posadziy j na posaniu i tak do niej powiedziay: - Wychyl ten napj! Jest to woda z Lwiego rda i kady chory, ktry jej skosztuje, zostanie niezwocznie z cierpie swoich uleczony, choby nie wiadomo jak niedomaga! Czarownica wzia z udanym wysikiem czark do rki i wypiwszy jej zawarto pooya si znw na ku. Suebne dziewczta okryy j kodr mwic: - Odpocznij teraz chwil, a niebawem odczujesz moc lecznicz owego napoju. Po czym wyszy z komnaty, aby chora moga si przez godzink zdrzemn. Czarownica wszake, ktra, jak wiemy, tylko udawaa chor, wkrtce powstaa z oa, zawoaa suebne dziewczta i tak do nich rzecze: - Wypicie tej wody wrcio mi zdrowie i siy. Czuj si teraz znowu rzeka i wesoa, a wszystkie moje czonki pene s nowego ycia i wieych si. Przeto doniecie niezwocznie o tym waszej pani, abym moga ucaowa kraj jej szaty, dzikujc za wywiadczone mi dobrodziejstwo. Potem pragn std wyj, aby wrci do domu. Tedy obie suebne wrki wziy czarownic z sob i prowadzc j do pokojw swej pani pokazyway jej po drodze przerne komnaty, z ktrych kada bya jeszcze wspanialsza i z wikszym przepychem urzdzona od poprzedniej. W kocu doszy do najwikszej i najpikniejszej

114 sali, wyposaonej w najdrogocenniejsze i najosobliwsze sprzty. Tam pikna Peri Banu siedziaa na tronie, wysadzanym lnicymi diamentami, krwawymi rubinami, szmaragdami o najpikniejszej zieleni, matowymi perami oraz wszelkimi innymi szlachetnymi kamieniami rzadkich rozmiarw i cudownej przezroczystoci. A wokoo stay inne wrki o wdzicznej kibici i powabnym obliczu, przystrojone w najwspanialsze szaty, z rkoma kornie skrzyowanymi na piersiach i czekay z pokor i posuszestwem na rozkazy swojej pani. Czarownica nie posiadaa si ze zdumienia, widzc przepych komnat, a przede wszystkim gdy zobaczya dostojn Peri Banu, siedzc na tronie wysadzanym szlachetnymi kamieniami. Zmieszana i przejta czci, nie moga wymwi ani sowa, skonia si tylko gboko i przywara gow do stp piknej wadczyni. Ta za, chcc omieli staruszk, rzecze do niej agodnymi sowy: - Dobra kobieto, cieszy mnie bardzo, e mog ci goci w mym paacu. A jeszcze wicej uradowaam si, syszc, e wyleczya si z choroby. Odpocznij sobie teraz przechadzajc si po paacu. Moje suebne dziewczta bd ci towarzyszy i poka wszystko, co jest godne widzenia! Wiedma skonia si powtrnie jeszcze gbiej, ucaowaa dywan u stp Peri Banu i poegnaa si z ni w kunsztownie uoonych sowach, penych wdzicznoci za doznane dobrodziejstwa. Po czym dziewczta suebne oprowadziy j po caym paacu i pokazay wszystkie komnaty, ktrych wspaniao olepia j tak i oczarowaa, i nie moga odnale waciwych sw, aby swj zachwyt wyrazi. W kocu czarownica posza w swoj drog, a wrki odprowadziy j a poza elazne wrota, przez ktre ksi Ahmed by j przywid. Tam rozstay si z ni, egnajc si przyjanie i yczc wszystkiego dobrego. Przeklta starucha za udaa si popiesznie w swoj drog. Ale zaledwie zdya przej kilka krokw, przyszo jej na myl obejrze si jeszcze raz na elazne wrota, aby mc je atwiej odnale. Zawrcia wic, ale wrota zniky i stay si niewidzialne tak samo dla niej, jak i dla kadej kobiety. Tedy przeszukawszy wszdzie dookoa i nie znalazszy ani ladu paacu czy wrt, powrcia zrozpaczona do miasta, przemykajc si ukradkiem pustymi zaukami. Nastpnie za wesza tajn furtk do sutaskiego paacu i poprosia jednego ze sug, aby zawiadomi sutana o jej przybyciu, a ten natychmiast kaza przyprowadzi j przed swoje oblicze. Wiedma podesza do ze smtn min, tak e sutan zaniepokojony zapyta: - Co zdziaaa? Gzy udao ci si zamierzenie twoje wykona, czy te doznaa poraki? Czarownica za, ktra bya nikczemn oszustk, odpara: - O sutanie nad sutanami, zbadaam dokadnie wszystko, zgodnie z twoim poleceniem, i zaraz opowiem ci, co mi si przydarzyo. lady trosk i oznaki zmartwienia, ktre widzisz na moim obliczu, maj cakiem inny powd, ktry jest dla twojego dobra i bezpieczestwa nader wany. Potem opowiedziaa mu ca swoj przygod i tak mwia dalej: - By moe, e kiedy usyszysz o potdze i przepychu, bogactwie i wspaniaociach dostojnej Peri Banu, ucieszysz si i tak do siebie powiesz: "Dobrze jest, e ksi Ahmed t wrk polubi i przez to zdoby tyle bogactwa i potgi!" Ale oczom twojej niewolnicy sprawy te przedstawiaj si w cakiem odmiennym wietle. Wcale nie jest dobrze - miem twierdzi - e syn twj rozporzdza tak potg i takimi skarby. Bo kto wie, czy z pomoc Peri Banu nie wywoa on w twoim pastwie niezgody i nie spowoduje rozamu? Strze si podstpw i chytroci kobiet! Ksi Ahmed jest mioci do piknej Peri Banu otumaniony i by moe, i za jej podszeptem czyny jego nie bd wcale sprawiedliwe. By moe, i zbuntuje twoich poddanych i bdzie si stara zawadn twoim pastwem. A jeli nawet z dobrawoli nic nie uczyni, co by sprzeciwiao si czci i powaaniu nalenym ojcu i przodkom, to wdziki maonki mog stopniowo na coraz mocniej oddziaywa i w kocu uczyni ze buntownika albo co jeszcze gorszego, czego jednak nie miem nawet wypowiedzie. Teraz zrozumiesz, i sprawa ta jest bardzo powana. Przeto zastanw si nad wszystkim starannie. Po czym czarownica chciaa ju odej w swoj drog, ale sutan zatrzyma j i tak do niej powiada: - Jestem ci za dwie rzeczy zobowizany. Po pierwsze, zadaa sobie wiele trudu i wysiku, a nawet z mojej przyczyny narazia swoje ycie na szwank, aby przynie mi prawdziwe wieci o synu moim, ksiciu Ahmedzie. A po drugie, jestem ci wdziczny za to, i udzielia mi tak celnej rady i tak mdrej przestrogi. Wypowiedziawszy te sowa sutan pozwoli jej odej, obsypujc najwyszymi dowodami wdzicznoci. Ale skoro tylko czarownica opucia paac, przywoa, miotany gwatownym niepokojem, owego zego wezyra, ktry pierwszy podjudzi go przeciwko ksiciu Ahmedowi. Skoro zy wezyr wraz ze swoimi poplecznikami przyby przed oblicze sutaskie, stroskany sutan

115 wyoy im ca spraw i zapyta: - Jaka jest wasza rada? C mam uczyni, aby moj osob i pastwo uchroni od knowa owej wrki? Tedy jeden z doradcw tak rzecze: - Jest to sprawa nader baha, a sposb na to jest bardzo prosty. Wydaj polecenie, eby ksicia Ahmeda, ktry obecnie przebywa w twojej stolicy, a moe nawet w tej chwili jest tu w paacu, pojma i uwizi! Nie ka mu jednak ci gowy, gdy mier jego mogaby wywoa rozruchy, ale na razie pozbaw go tylko wolnoci, a gdyby si sprzeciwia, ka zaku go w kajdany. Ta okrutna rada spodobaa si zemu wezyrowi i wszyscy jego zwolennicy i faworyci uznali j za suszn. Sutan wszake milcza i nie da adnej odpowiedzi. Na drugi dzie rano za posa po czarownic i wraz z ni zastanawia si, czy ma ksicia Ahmeda pojma, czy te zostawi go na wolnoci. - Sutanie nad sutanami rzeka wiedma - rada ta przeczy zdrowemu rozsdkowi i wszelkiej mdroci. Jeli chcesz ksicia Ahmeda rzuci do lochu, musisz uczyni to samo z wszystkimi jego dygitami oraz ich giermkami. A poniewa s to nadziemskie istoty, nikt nie moe przewidzie, jak zemst mog na tobie wywrze. Najbardziej przepastne lochy oraz najmocniejsze stalowe wrota nie mog ich zatrzyma: jego dygici umkn natychmiast i donios swojej potnej wrce o uczynionym na nich gwacie. Ona za zapaa strasznym gniewem, skoro si dowie, i maonek jej trzymany jest jak zwyky przestpca w cikim wizieniu i e wszystko to stao si nie z jego winy lub popenionej przez niego zbrodni, ale wskutek podstpnego pojmania go. I na pewno sroga jej zemsta spadnie na twoj gow i wyrzdzi nam szkody, od ktrych nie zdoamy si uchroni. Jeli zechcesz mi zaufa, dam ci rad, jak masz postpi, aby uzyska to, czego pragniesz, nie cigajc nieszczcia na siebie i na twoje pastwo. Wiesz dobrze, e duchy i wrki posiadaj moc tak, e w jednym mgnieniu oka dokonuj cudw, jakich zwyky miertelnik w cigu dugich lat nie zdoa mozolnym trudem si wyuczy. Ot, kiedy wyruszasz na polowanie lub na jak wypraw, potrzebny ci jest paradny namiot dla siebie oraz wiele skromniejszych namiotw dla twojej wity, suby i wojska. Aby taki obz rozbi lub zwin, traci si niepotrzebnie wiele czasu i pienidzy. Radz ci wic, sutanie nad sutanami, wystaw ksicia Ahmeda na nastpujc prb: rozka mu przynie sutaski namiot, ktry byby tak obszerny, e pomieciby cay twj dwr, wojsko i ciurw obozowych, a nawet juczne zwierzta. A poza tym namiot ten powinien by tak lekki, aby jeden czowiek mg go utrzyma na doni i zanie wszdzie, gdzie mu si bdzie podobao. Powiedziawszy to, wiedma umilka na chwil, a potem tak dalej do sutana rzecze: - Skoro ksi Ahmed wywie si z tego zadania, daj stale od niego czego wikszego i osobliwszego. Podpowiem ci, czego masz da, aby trudno mu byo owe zadania speni. W ten sposb zapenisz twj skarbiec rzadkimi i osobliwymi przedmiotami, sporzdzonymi przez duchy. A bdzie to tak dugo trwao, a syn twj wreszcie wyczerpie swoje siy i nie bdzie mg ju wykonywa twoich rozkazw. Wtedy upokorzony i peen wstydu nie odway si ju przyby do twojej stolicy i stawi si przed twoim obliczem. Wwczas uwolnisz si od strachu przed szkodami, jakie jego rka mogaby ci wyrzdzi, i nie bdziesz potrzebowa go uwizi lub, co byoby jeszcze gorsze, kaza ci. Skoro sutan usysza te mdre sowa, opowiedzia o radzie wiedmy swym doradcom i zapyta ich, co o tym myl. Oni wszake milczeli i nie wyrazili ani zgody, ani nagany. Postanowi wic rady wiedmy usucha i nic ju wicej o tym nie mwi. Na drugi dzie przyby ksi Ahmed, aby odwiedzi sutana. Ten przywita go z przesadn czuoci, przycisn go do serca i ucaowa w czoo i oczy. Przez dusz chwil siedzieli przy sobie i gawdzili o wielu rzeczach, a wreszcie sutan skorzysta z odpowiedniej sposobnoci i tak do niego rzecze: - Mj drogi synu Ahmedzie, przez wiele dni nosiem w sercu ciki smutek, a w duszy wielk trosk z powodu rozki z tob, tak e kiedy powrcie, napenia mnie nieopisana rado na twj widok. Chocia nice mi nie mwi o miejscu, w ktrym przebywasz, i teraz jeszcze nie chcesz tego wyjawi, nie chciaem ci pyta ani twojej tajemnicy zgbia, poniewa nie byo twoim zamiarem opowiada mi o swych sprawach. Ale teraz dosza mnie wie, e wzie sobie za on potn czarodziejk niezrwnanej urody, i wie ta sprawia mi jak najywsz przyjemno. Ale nie chc nic od ciebie o twojej czarodziejskiej maonce si dowiadywa, jeli nie chcesz mi tego wyjawi z wasnej i nieprzymuszonej woli. Powiedz mi wszake, czy gdybym ciebie o co poprosi, mgby to dla mnie od niej wyjedna? Bo maonka twoja kocha ci i ceni zapewne tak bardzo, e nie potrafi odrzuci adnej twojej proby. Ojcze i panie - odpar ksi Ahmed - czego sobie ode mnie yczysz? Moja maonka jest swemu

116 mowi oddana caym sercem i dusz. Prosz ci wic, powiedz mi, czego od niej i ode mnie dasz? Na co sutan powiada: - Wiesz zapewne, e czsto wyruszam na polowanie lub na wojny i boje. Wtedy potrzebne mi s namioty, szaasy i szopy, a wielkie stada i gromady wielbdw, muw i innych jucznych zwierzt musz mj obz z jednego miejsca na drugie przenosi. Przeto chciabym, aby podarowa mi namiot tak lekki, by jeden czowiek mg go utrzyma na doni, a przy tym tak obszerny - by zdoa pomieci cay mj dwr, wojsko i tabor z ciurami i zwierztami jucznymi. Gdyby zechcia swoj dostojn maonk o taki dar dla mnie poprosi, tusz, e zgodziaby si mi go ofiarowa. A wtedy uwolniby mnie od wielkiego kopotu z przenoszeniem namiotw i zaoszczdzibym sobie niejednej zbytecznej straty w ludziach czy zwierztach jucznych. - Kochany ojcze i sutanie - odpar ksi - nie troszcz si i nie frasuj! Niezwocznie przeka twoje yczenie mojej maonce, dostojnej Peri Banu. I chocia nie wiem, czy wrki posiadaj moc, aby sporzdzi taki namiot, jak ten, o ktrym mwisz, oraz czy maonka moja, jeli nawet wrki tak moc posiadaj, zechce mi w tym dopomc, mimo to, cho nie mog ci takiego podarunku obieca, uczyni chtnie dla ciebie wszystko, co ley w mojej mocy. Na to sutan tak ksiciu Ahmedowi odpowiedzia: - Gdyby jednak ci si co miao nie uda i nie mgby mi upragnionego przez mnie podarunku ofiarowa, to, synu mj, nie chc ju nigdy oglda twego oblicza. Zaiste byby poaowania godnym maonkiem, gdyby ona twoja ci takiej drobnostki odmwia nie czynic jak najprdzej wszystkiego, co jej czyni polecisz. Tym bowiem daaby ci do zrozumienia, e w oczach jej masz niewielk warto i znaczenie, a jej mio do ciebie tak jakby nie istniaa. Ale teraz, mj synu, nie zwlekaj ju duej, id do niej i popro o ten namiot; jeli ci go da, to bdzie dowd, i miuje ci ponad wszystko na wiecie. Zreszt donoszono mi, e kocha ci z caego serca i caej duszy i e nigdy nie odmwiaby ci czego, o co by j poprosi, gdyby nawet to miaa by jej wasna renica. Zwykle ksi Ahmed przebywa u ojca sutana trzy dni w kadym miesicu, ale tym razem pozosta u niego tylko dwa i poegna si z nim na trzeci. Skoro powrci do swego paacu, pikna Peri Banu od razu zauwaya, jak bardzo jest zatroskany i jak bardzo wyglda na przygnbionego. Tote zaraz go spytaa: - Powiedz mi, dlaczego powrcie od ojca ju dzisiaj, a nie pozostae do jutra, jak miae to zamiar uczyni, i dlaczego wyraz twego oblicza jest tak aosny? On za ucaowa j w czoo, obj czule i opowiedzia wszystko od pocztku do koca. Wtedy pikna Peri Banu tak rzecze: - Pragn niezwocznie uciszy niepokj twego serca, gdy nie zniosabym, aby smuci si choby tylko przez jedno mgnienie oka. Mimo to, mj najmilszy, proba twego ojca sutana, wiem to na pewno, oznacza, i dnie jego s policzone. Wkrtce ju poegna on ten wiat i znajdzie si tam, gdzie go miosierny Allach powoa. Przewrotny wrg wszystko to uknu i wielka niedola ci grozi. A skutek tego wszystkiego jest taki, i rodzic twj, ktry si grocego mu niebezpieczestwa wcale nie spodziewa, sam pilnie przygotowuje wasn zgub. Peen przeraenia i lku ksi Ahmed odpowiedzia swojej maonce: - Ojciec mj i najmiociwszy padyszach, chwaa niech bdzie Allachowi, cieszy si najlepszym zdrowiem i nie wida u niego adnej oznaki choroby czy starczej saboci. Jeszcze dzi rano, kiedy si z nim egnaem, by tak rzeki i wes, i nigdy nie widziaem go bardziej zdrowym. Dziwi si jednak, e skd dowiedzia si o naszym maestwie i o miejscu naszego przebywania. - Mj ksi odpara pikna Peri Banu - pamitasz, co ci mwiam, gdy ujrzaam ow star kobiet, ktr tu przyprowadzie i ktra rzekomo cierpiaa na gwatown gorczk? Owa kobieta jest wiedm z rodu szatana. Doniosa ona twemu ojcu o wszystkim, czego si chcia o miejscu naszego przebywania dowiedzie. Chocia dokadnie widziaam, e nie jest ani chora, ani saba, ale tylko udaje, e ma gorczk, daam jej lek, ktry usuwa wszelkie cierpienia. Ona za oszukiwaa, kamic, e to dopiero przywrcio jej zdrowie i siy. Kiedy owa wiedma przysza poegna si, kazaam dwm moim suebnicom pj z ni i pokaza jej wszystkie komnaty tego paacu wraz z ich sprztem i ozdobami, aby lepiej poznaa, jak mnie i tobie si powodzi. Wszystko to uczyniam jedynie dlatego, e rozkazae mi okaza miosierdzie owej staruszce. Cieszyam si, e odchodzi std zdrowa, wesoa i pena otuchy. Poza ni adna ludzka istota nie zdoaa nigdy niczego si o tym miejscu dowiedzie, a nawet tu si dosta. Usyszawszy te sowa, ksi Ahmed podzikowa z caego serca swej maonce i tak rzecze: - O ty, ktrej uroda rwna jest piknu soca, chciabym ci prosi o ask, aby yczenie mego ojca spenia. Domaga si on mianowicie monarszego

117 namiotu tak wielkich rozmiarw, eby pomieci cae jego wojsko wraz z taborem i jucznymi zwierztami, a mimo to namiot ten ma by tak lekki, aby mona go byo unie na doni. Czy taki dziw nad dziwy w ogle istnieje, nie wiem, ale chciabym wszystko uczyni, aby ojcu dogodzi i namiot mu ofiarowa. Wwczas pikna Peri Banu zawoaa: - Czy moe niepokoi ci taka drobnostka! Zaraz pol po taki namiot, aby ci go podarowa. Po czym zawezwaa jedn ze swych suebnic, ktra bya zarzdczyni skarbca, i powiedziaa do niej: - Nur Dehan, pjd zaraz i przynie mi namiot takiego a takiego rodzaju. Nur Dehan posza szybko i rwnie szybko powrcia z zamwionym namiotem, ktry zoya na doni ksicia Ahmeda. Trzymajc wrczony przedmiot w rku, ksi zastanowi si w duchu: "C to takiego daa mi moja Peri Banu? Prawdopodobnie artuje sobie ze mnie!" Ale maonka, ktra umiaa odgadywa jego myli z wyrazu twarzy, zacza si gono mia i zawoaa: - No c, mj umiowany ksi? Czyby naprawd ci si zdawao, e stroj z ciebie arty i patam ci psoty? Potem za tak przemwia do zarzdczyni skarbca Nur Dehan: - We teraz namiot z doni ksicia Ahmeda i postaw go na szerokim polu, aby ksi ujrza, jak olbrzymie s jego rozmiary, i sprawdzi, czy jest taki, jakiego ojciec jego, sutan, sobie yczy. Wierna Nur Dehan wzia czarodziejski namiot i rozbia go daleko od paacu, a mimo to siga od najdalszego kraca rwniny a do paacowych wrt. A by ten namiot tak nieskoczenie wielki, e, jak ksi Ahmed mg si o tym przekona, pomieciby si w nim cay sutaski dwr. Ba, nawet gdyby dwa olbrzymie wojska z caym taborem i jucznymi zwierztami pod namiotem tym si ustawiy, to nie przeszkadzayby sobie i nie byoby im zbyt ciasno. Tedy ksi poprosi pikn Peri Banu o przebaczenie, mwic: - Zaiste nie wiedziaem, e to, co trzymaem w rku, byo nieskoczenie wielkim i cudownym namiotem, i dlatego powtpiewaem na pierwszy rzut oka. Tedy zarzdczyni skarbca Nur Dehan zwina znw namiot i pooya go ksiciu Ahmedowi na doni. Ten za nie zwlekajc i nie ocigajc si duej, dosiad rumaka i otoczony wit odjecha do ojca. Przybywszy do stolicy, wrczy mu namiot, skadajc rwnoczenie hod i nalene uszanowanie. Rwnie sutan na pierwszy rzut oka myla, e to tylko jaki drobny upominek. Skoro jednak namiot zosta rozpity, sutan nie posiada si ze zdumienia, widzc jego rozmiary, gdy namiot ten zaiste mgby suy jako schronienie dla caej sutaskiej stolicy wraz ze wszystkimi jej przedmieciami. Ale i tak sutan nie wykaza zadowolenia, gdy obecnie namiot wyda mu si z kolei za duy. Ksi Ahmed wszake zapewnia ojca, e namiot za kadym razem dopasuje si wielkoci do tego, co bdzie mia w danej chwili do pomieszczenia. Tedy sutan dzikowa swemu synowi za tak rzadki dar, mwic: - Kochany synu, donie swojej maonce, e jestem jej nader zobowizany, i przeka jej moj najserdeczniejsz podzik za jej askawy podarunek. Teraz wiem, e miuje ci ona z caego serca i sprzyja ci z caej duszy, tak e wszelkie moje wtpliwoci i obawy zupenie si rozwiay. Po czym sutan rozkaza namiot zwin i troskliwie go w sutaskim skarbcu przechowywa. Jest rzecz dziwn, ale niestety prawdziw, i kiedy sutan otrzyma od ksicia Ahmeda w wspaniay dar, w sercu jego zagociy strach i wtpliwoci, zazdro i zawi wobec wasnego syna. Uczucia te, jakie wzbudzia w nim czarownica, nasana przez wezyra oraz zoliwych doradcw sutana, wzmogy si tylko i stay si ywsze ni kiedykolwiek. Obecnie bowiem sutan by ju pewien, e Peri Banu miuje ksicia Ahmeda ponad wszystko. A przy tym zrozumia, e jeli zechce swemu maonkowi dopomc, to swoj czarodziejsk si growa ona bdzie nad caym bogactwem i potg sutask. Przeto sutan odczu drczcy lk, e potna Peri Banu oczekuje jego mierci, aby posadzi Ahmeda na sutaskim tronie. Zawezwa wic czarownic, na ktrej chytro i spryt obecnie najbardziej liczy, i oznajmi jej, jaki skutek odniosa dana mu przez ni rada. Wiedma namylaa si przez dusz chwil, po czym rzeka: - Sutanie nad sutanami, obawy twoje s ponne. Wystarczy, aby rozkaza teraz ksiciu Ahmedowi, eby przynis ci wody z Lwiego rda. Poczucie honoru zmusi go do spenienia twego dania, a skoro mu si to nie uda, z samego wstydu nie odway si ju pokaza na twoim dworze. Taki plan postpowania bdzie dla ciebie najlepszy ze wszystkich moliwych. Przeto postaraj si niezwocznie go wykona. Nazajutrz pod wieczr, kiedy sutan w towarzystwie swych wezyrw i dostojnikw pastwa sprawowa dywan, wszed do komnaty ksi Ahmed, zoy ojcu naleny hod i usiad obok jego tronu na niskim taborecie. Sutan zwrci si do niego okazujc mu jak zazwyczaj dowody najwyszej aski i tak powiedzia: - Sprawie mi najwiksz

118 rado, ofiarujc w namiot, o ktry ci prosiem. Zaiste w moim skarbcu nie ma niczego, co by dorwnywao mu osobliwoci i przepychem. Brak mi jednak jeszcze jednej rzeczy, a jeli j przyniesiesz, bd ci ponad wszelk miar wdziczny. Syszaem bowiem, e wrka bdca twoj oblubienic, wada wod, ktra wypywa z Lwiego rda i ktrej jeden haust leczy kad gorczk oraz wszelk inn mierteln chorob. Wiem, e z wielk trosk mylisz o moim zdrowiu. Tote nie wtpi, i przyjemnie ci bdzie przynie mi troch owej cudownej wody, abym mg si jej napi, kiedy zajdzie po temu potrzeba. Wiem rwnie dobrze, e wysoko cenisz moj mio i przywizanie do ciebie i e dlatego nie odmwisz mi spenienia tej oto proby. Gdy ksi Ahmed usysza yczenie sutana, by nim zaskoczony, nie myla bowiem, e jego ojciec tak rycho znw czego od niego zada. Milcza wic chwil, tak mwic do siebie w duchu: "Jako mi si udao wyjedna namiot w od pani mego serca. Ale jeden Allach tylko wie, czy ta nowa moja proba nie obudzi jej gniewu. Jestem jednak pewny, e nigdy mi niczego nie odmwi, o co j poprosz". Po duszym namyle ksi Ahmed tak odpowiedzia: - Dostojny panie i padyszachu, nie jest w mojej mocy cokolwiek w tej sprawie zdziaa, gdy zaley to wycznie od mojej maonki. Ale jestem gotw j prosi, aby mi ow cudown wod daa, i jeli raczy moj prob speni, niezwocznie ci ow wod przynios. Oczywicie nie mog ci jeszcze tego na pewno obieca, ale wierzaj, e we wszystkim i w kadej rzeczy, ktra moe ci by poyteczna, uczyni chtnie wszystko, co jest tylko moliwe. Jeli jednak uda mi si wod t od niej uprosi, to dokonam o wiele trudniejszego dziea, ni byo uproszenie dla ciebie namiotu. Na drugi dzie ksi Ahmed poegna si z ojcem i wrci do piknej Peri Banu. Objwszy i powitawszy j czule tak do niej rzecze: - Pani mego serca i wiato moich oczu, ojciec mj, sutan, przekazuje ci przeze mnie serdeczn podzik za spenienie jego yczenia i podarowanie mu namiotu. Ale teraz raz jeszcze odwaa si on prosi ci o co i ufajc w twoj dobro uprasza ci, eby zechciaa udzieli mu troch wody z Lwiego rda. Lecz ja chciabym do tego doda: jeli nie zechcesz da mu tej wody, to pu ca t spraw w niepami, gdy moim jedynym pragnieniem jest zrobi wszystko, czego ty sobie yczysz. Pikna Peri Banu tak na to odpowiedziaa: - Zdaje mi si, e ojciec twj, sutan, chce zarwno mnie, jak i ciebie wystawi na prb, domagajc si takich podarunkw, jakich mu owa czarownica da doradzia. Mimo to - cigna dalej - i t jego prob speni, jeli sutan tak o to zabiega. Zwaszcza e ani tobie, ani mnie nie sprawi to zbytniego kopotu, chocia jest to przedsiwzicie nader niebezpieczne, wymylone podstpnie i zoliwie. Uwaaj przeto dokadnie na to, co ci powiem. Nie zapomnij ani jednego z moich sw, gdy inaczej mier twoja jest nieunikniona: w wielkiej sali zamku, ktry wznosi si na tamtej oto grze, jest fontanna strzeona przez cztery dzikie i drapiene lwy. Pilnuj one drogi, ktra do tej fontanny prowadzi. Przy tym czuwaj one na zmian, dwa lwy stoj stale na stray, gdy dwa pozostae pi, i dlatego adna ywa istota nie potrafia dotd tam si przedosta. Ale ja naucz ci sposobu, w jaki bdziesz mg zdoby to, czego pragniesz, nie naraajc si na szwank ze strony owych okrutnych bestii. Powiedziawszy te sowa pikna Peri Banu wycigna motek nici ze szkatuki z koci soniowej i zwina ze kbek. Kbek ten wrczya swemu maonkowi mwic: - Po pierwsze, pilnuj starannie, aby kbka tego z rki nie wypuci. Niebawem wyjani ci jego przeznaczenie. Po drugie, wybierz sobie dwa najszybsze rumaki: jednego, aby go dosi, a drugiego, aby umieci na jego grzbiecie wieo zarnit owc, powiartowan na cztery czci. Po trzecie, we ze sob szklan amfor, ktr ci zaraz dam. Do niej nabierzesz, jeli Allach pozwoli, owej cudownej wody i przywieziesz j sutanowi. Skoro tylko zawita, wsta z oa i wyrusz na obranym przez siebie najszybszym rumaku, drugiego rwnie szybkiego prowadzc na lince. Jak tylko dojedziesz do spiowej bramy, ktra wiedzie na dziedziniec zamkowy, rzu ten kbek przed bram na ziemi. Potoczy si on wasn si do podwoi zamku. Jed w lad za nim przez otwarte podwoje, a kbek toczy si przestanie. W tej samej chwili ujrzysz owe cztery lwy. Dwa z nich bd czuwa i obudz pozostae, ktre tam odpoczywaj drzemic. Tedy wszystkie cztery otworz paszcze i zarycz strasznym gosem, jak gdyby chciay ciebie napa i rozerwa ci w strzpy. Ty wszake nie bj si i nie lkaj, ale jed dalej miao, zrzuciwszy owe cztery czci powiartowanej owcy z grzbietu twojego luzaka po jednej dla kadego lwa. Strze si przy tym, aby z konia nie zsiad, lecz przeciwnie, tr go strzemieniem i pocwauj jak najszybciej do fontanny, w ktrej jest owa woda. Tam zsid z konia i

119 gdy lwy bd zajte poeraniem owcy, napenij ow wod szklan amfor. W kocu zawr rwnie szybko, a owe dzikie bestie pozwol ci bezpiecznie si min. Nazajutrz, skoro wit, ksi Ahmed uczyni wszystko, co pikna Peri Banu mu rozkazaa, i dosiadszy rumaka uda si do owego zamku. Przejechawszy przez elazne wrota i minwszy podwrzec zamkowy, dotar do podwoi zamku, ktre si przed nim rozwary. Nie zsiadajc z konia wjecha na wewntrzny dziedziniec, rzuci cztery wiartki zarnitej owcy lwom na poarcie, kademu po jednej, i dotar szybko do fontanny. Napeni szklan amfor wod i pocwaowa z powrotem. Nie ujecha jednak jeszcze daleko, jak obejrzawszy si ujrza, e dwa spord strujcych lww go cigaj. Nie znajc lku, wycign szabl z pochwy, aby by gotowym do obrony. Jeden ze lww to zoczy i skrci nieco na bok. Tam przystan, spojrza na ksicia, skin mu olbrzymim grzywiastym bem i zacz merda ogonem, jak gdyby chcia ksicia prosi, aby szabl sw schowa do pochwy, i upewni go, e moe w pokoju jecha dalej, gdy nie grozi mu adne niebezpieczestwo. Drugi lew natomiast wyprzedzi ksicia i bieg przed nim. I tak obie grone bestie towarzyszyy mu a do bram miasta, a nawet do samych wrt sutaskiego paacu. Pozostae dwa lwy utworzyy jakby odwd a do chwili, kiedy ksi Ahmed wjecha w bram paacu. Skoro lwy to ujrzay, wszystkie cztery zawrciy i pobiegy z powrotem t sam drog, ktr przybyy. Gdy lud miejski zobaczy to przedziwne widowisko, wszyscy uciekli w dzikim popochu, chocia zaczarowane bestie adnej ywej istocie nie wyrzdziy krzywdy. Skoro kilku sutaskich dygitw zoczyo, e ich ksi przyjecha samotnie bez wity, popieszyli do, aby mu pomc przy zsiadaniu z rumaka. Sutan zasiad by wanie w sali dywanu i rozprawia ze swymi wezyrami i dostojnikami pastwa, kiedy si syn jego przed nim zjawi. Ksi pozdrowi go, pomodli si do Allacha o bogosawiestwo dla ojca i poprosi zgodnie z obyczajem o dugie ycie, szczcie i bogactwo dla niego. Po czym postawi u jego stp szklan amfor z czarodziejsk wod Lwiego rda mwic: - Patrz, ojcze, oto przyniosem ci upominek, o ktry mnie prosie! Woda ta jest wielce osobliwa i trudna bya do zdobycia, a w caym twoim skarbcu nie ma nic rwnie kosztownego i drogocennego jak ona. Jeli miaby zaniemc, cho niech Allach miociwy broni, aby co takiego los ci przeznaczy, wypij yk tej wody, a od razu bdziesz uleczony od wszelkich cierpie, jakie by one nie byy! Kiedy ksi Ahmed sowa te wypowiedzia, sutan uciska go czule z wielk mioci i ucaowa w czoo. Potem posadzi go po swojej prawicy i tak do niego rzecze: - Kochany synu, jestem ci ze wszech miar zobowizany, albowiem postawie na hazard wasne ycie, aby przynie mi t wod, nie zwaajc na wszelkie trudy i niebezpieczestwa groce w tak straszliwym miejscu. Czarownica ju bowiem sutanowi opowiedziaa o Lwim rdle i o miertelnych niebezpieczestwach, ktre na kadego tam przybywajcego czyhaj, tak e sutan dobrze wiedzia, jak wielkiej odwagi wymaga miay czyn jego syna. A wkrtce potem doda: - Powiedz mi jednak, synu, jak odwaye si tam dotrze? W jaki sposb udao ci si od owych lww umkn i bez szwanku i ran wod t mi przywie? - Kln si na twoj ask, ojcze mj i padyszachu - odpar ksi - e przede wszystkim dlatego powrciem cay i zdrowy z owego straszliwego miejsca, e postpowaem zgodnie z zaleceniami danymi mi przez moj maonk, dostojn Peri Banu. Tylko dlatego udao mi si przywie wod z Lwiego rda, e byem jej posuszny. Nastpnie ksi Ahmed opowiedzia swemu ojcu wszystko, co przytrafio mu si na drodze do i od Lwiego rda. Sutan jednak poznawszy niezomn odwag i miao swego syna, poczu tylko jeszcze wiksz trwog, a zoliwa chytro i zawistna zazdro, ktre serce jego wypeniay, wzmogy si dziesiciokrotnie. Kryjc wszake swe prawdziwe uczucia, poegna si uprzejmie z ksiciem Ahmedem, uda si na swoje pokoje i kaza niezwocznie przyby czarownicy. Skoro tylko wiedma przed nim stana, sutan opowiedzia jej, e ksi Ahmed odwiedzi go, przynoszc mu w darze cudown wod z Lwiego rda. Wiedma ju o tym syszaa, gdy przybycie lww poruszyo cae miasto. Skoro jednak wysuchaa opowieci sutana, nie posiadaa si ze zdumienia. Podesza potem blisko do niego i wyjawia mu szeptem swj nowy plan, dodajc z poczuciem pewnego zwycistwa: - O sutanie nad sutanami, tym razem dasz ksiciu Ahmedowi takie zadanie do wykonania, ktre, jak mi si zdaje, bdzie niewykonalne. Ba, wydaje mi si, e nawet drobnej czstki tego zadania nie wykona. - Zaprawd, dobrze powiedziaa - odpar wadca - wyprbuj niezwocznie twj pomys. Na drugi dzie tedy, skoro ksi Ahmed zjawi si przed obliczem

120 ojca, ten tak do niego rzecze: - Mj najdroszy synu, raduje mnie wielce twoje mstwo i waleczno oraz synowska mio, ktra wypenia twe serce. Zalety te wykazae, sprowadzajc dla mnie owe dwie osobliwe rzeczy, o ktre ci prosiem. Teraz mam jeszcze do ciebie now prob i ta bdzie ju ostatnia. Jeeli uda ci si mojemu yczeniu zadouczyni, to zaprawd powiadam ci, umiuj ci ponad wszystko i bd.ci przez cae moje ycie dzikowa. Tedy ksi Ahmed zapyta: - Jakie jest twe yczenie, ojcze mj i panie? Gotw jestem rozkaz twj speni, o ile to bdzie w mojej mocy. A sutan tak ksiciu Ahmedowi odpowiedzia: - Chciabym, aby sprowadzi mi czowieka, ktry wzrostem nie przewysza trzech stp, ale ktrego broda byaby duga na dwadziecia okci. Czowiek w ma na ramieniu nie krtki, stalowy buzdygan wagi dwustu szedziesiciu funtw, ktry to buzdygan podnosiby lekko do gry i nie marszczc nawet czoa zatacza nim nad swoj gow mynki, tak jak zwykli ludzie umiej to czyni drewnianymi pakami. I stao si, e sutan bdzc, zgodnie ze swoim przeznaczeniem, i nie zwaajc na to, co dobre, a co ze, poprosi wanie o to, co miao mu przynie straszliw mier. Ksi Ahmed za, ktry z najczystszej mioci do swego rodzica lepo go sucha, by gotw dostarczy mu wszystkiego, czego tylko zada. Nie wiedzia bowiem, co mu byo sdzone wedug utajonych postanowie losu. Tak wic powiedzia: - Ojcze mj i sutanie, wydaje mi si wprawdzie, e trudno bdzie na caym wiecie znale takiego czowieka, jakiego sobie yczysz, ale zrobi wszystko, co w mojej mocy, aby rozkaz twj wykona. Po czym ksi Ahmed poegna si z ojcem i jak zazwyczaj powrci do paacu, gdzie przywita si peen mioci i szczcia ze swoj pikn Peri Banu. Oblicze jego wszake byo pene frasunku, a na sercu leg ciar, kiedy rozwaa ostatnie polecenie ojca. Skoro tylko pikna wrka zauwaya, e czoo jego jest chmurne, zapytaa: - Mj najdroszy panie i wadco, c za wie przynosisz mi dzisiaj? A on na to: - Ojciec mj, sutan, podczas kadych odwiedzin domaga si ode mnie czego nowego, tak e proby jego ju mi obrzydy. Dzisiaj ponownie chce mnie wystawi na prb w nadziei, e mnie okryje hab, gdy zada ode mnie czego, czego nadaremnie szukabym na caym szerokim wiecie. I powtrzy jej wszystko, co mu sutan mwi. Pikna Peri Banu wysuchawszy jego sw, tak do swego ksicego maonka rzecze: - Nie troskaj si. Naraajc si na wielkie niebezpieczestwo, nie zawahae si pj po cudown wod z Lwiego rda. To nowe zadanie nie jest wcale trudniejsze lub niebezpieczniejsze od tamtego. Przeciwnie, jest ono nawet raczej atwiejsze, gdy czowiekiem, ktrego tu opisujesz, jest mj rodzony brat imieniem Szabbar. Chocia jestemy oboje dziemi tych samych rodzicw, podobao si Allachowi da nam cakowicie rne postacie i uczyni mego brata tak niepodobnym do swej siostry, jak tylko moe to zdarzy si wrd miertelnych. Mimo to brat mj jest waleczny i dny czynw i zawsze usiuje co przedsiwzi i wykona, aby przysuy si swojej siostrze. A czego si tylko podejmie, wykona zawsze z najwiksz radoci. Jego posta i ksztaty s wanie takie, jakie twj ojciec sutan ci opisa, a jego jedyn bro stanowi stalowy buzdygan. Niezwocznie pol po niego lecz nie przeraaj si, jak go zobaczysz. Ksi Ahmed na to: - Jeli naprawd jest on twoim bratem, to jakie moe mie znaczenie dla mnie jego wygld? Uciesz si skoro go zobacz, jak cieszymy si, gdy witamy jakiego miego przyjaciela czy kochanego krewniaka. Dlaczeg wic miabym by przejty groz, kiedy go ujrz? Pikna Peri Banu wysaa zatem jedn ze swoich suebnic po zot kadzielnic z tajemnego skarbca i rozkazaa roznieci w kadzielnicy ar. Potem polecia przynie szkatuk ze szlachetnego metalu, wysadzan drogimi kamieniami, ktr dostaa w darze od swej rodziny, wyja z niej troch kadzida i rzucia do ognia. W jednej chwili zakbi si gsty dym, unoszc si wysoko w powietrze i rozchodzc po caym paacu. Nie mino mgnienie oka, a pikna Peri Banu ukoczya ju swoje zaklcia i krzykna: - Patrz, oto przybywa do nas mj brat Szabbar! Czy moesz go ju zoczy? Ksi Ahmed spojrza i zobaczy czowieka karlej postaci, wysokiego zaledwie na trzy stopy, z garbami na piersi i na plecach. Ale mimo to mina jego bya zadzierzysta i chd peen godnoci. Na prawym ramieniu mia stalowy buzdygan wacy dwiecie szedziesit funtw. Broda, gsta i na dwadziecia okci duga, bya tak kunsztownie upleciona, e do ziemi nie sigaa. Rwnie mia on dugie krcone wsiska, sigajce a do uszu, a cae oblicze zaronite dugim wosem. Oczka jego byy podobne do oczu wini, gowa za, uwieczona kotunem w ksztacie korony, bya olbrzymia i razia wobec drobnego ciaa. Ksi Ahmed siedzia spokojnie obok swej maonki i nie odczu strachu, kiedy owa szpetna

121 posta si przybliya. Szabbar za przystpi blisko do nich i zapyta pikn Peri Banu, wskazujc wzrokiem na ksicia: - Kim jest ten miertelny, ktry przy tobie siedzi? - Kochany bracie - odpara pikna wrka - jest to mj umiowany maonek, ksi Ahmed, syn sutana z Hindustanu. Nie posaam wwczas do ciebie zaproszenia na nasze wesele, gdy bye zajty wielk wypraw wojenn. Obecnie wszake, z aski Allacha, zwyciye i powrcie do domu triumfujc nad swymi wrogami. Przeto poprosiam ci o przybycie do mnie w pewnej sprawie, ktra mi ley na sercu. Szabbar wysuchawszy tych sw, spojrza askawie na ksicia Ahmeda i rzek: - Powiedz mi, najmilsza siostro, czy mog ci wywiadczy jak przysug? A ona na to: - Ojciec Ahmeda, sutan, ywi gorce pragnienie ujrzenia ciebie, przeto prosz ci, udaj si tam wkrtce, biorc tego oto ksicia Ahmeda za przewodnika. Tedy karze od razu odrzek: - Jestem w tej chwili gotw tam si uda. Ale pikna Peri Banu na to: - Nie tak od razu, mj bracie! Jeste zmczony podr, dlatego lepiej bdzie, aeby odoy odwiedziny u sutana do jutra. Dzi wieczr chciaabym ci przedtem wszystko opowiedzie, co dotyczy ksicia Ahmeda. Skoro tylko zapad zmierzch, pikna Peri Banu opowiedziaa bratu wszystko o sutanie i jego zych doradcach. Przede wszystkim skierowaa jego uwag na zbrodnicze rady starej czarownicy, opowiadajc o tym, jak obmylia ona cay plan, aby ksiciu Ahmedowi wyrzdzi krzywd i uniemoliwi mu odwiedziny w stolicy i na dworze ojca. Krom tego dodaa, e wiedma owa uzyskaa na sutana taki przemony wpyw, i cakowicie podporzdkowuje on swoj wol jej chciom i zawsze czyni to, co mu doradza. Na drugi dzie rano Szabbar i ksi Ahmed wyruszyli odwiedzi sutana. Skoro tylko dotarli do wrt miasta, wszystkich mieszkacw, zarwno monych, jak i maluczkich, opanowaa zgroza na widok przeraajcej postaci kara. Peni strachu jli ucieka na wszystkie strony, wpadali do sklepw i domw, zamykali drzwi na rygle, zatrzaskiwali okna i ukrywali si jak najgbiej. Ba, ucieczka ich odbywaa si z takim dzikim popiechem, e mnstwo ng pogubio w biegu sanday, a z niejednej gowy spad turban na ziemi. Ksi Ahmed ze strasznym karem kroczyli przez ulice, place i bazary, opuszczone i bezludne jak pustynia w pnocnej Arabii, a kiedy znaleli si u wrt sutaskiego paacu, stojcy tam stranicy na widok Szabbara stchrzyli i rozbiegli si, tak e nie zostao nikogo, aby broni wejcia. Tote obaj poszli prosto do wielkiej sali, gdzie wanie sutan sprawowa dywan. Zobaczyli tam gromad dostojnikw wyszych i niszych, ustawionych wedug rangi i godnoci wokoo sutaskiego tronu. Ale i oni, skoro tylko ujrzeli potworn posta Szabbara, rzucili si do ucieczki i przejci dzik groz poukrywali si, gdzie kto mg. Take przyboczna gwardia sutana opucia posterunki i tylko padyszach siedzia jeszcze nieruchomo na tronie, kiedy Szabbar z buczuczn min i krlewsk godnoci do niego przystpi i rzek: - Wyrazie, sutanie, yczenie, by mnie widzie. Oto jestem. Powiedz teraz, czego sobie yczysz? Sutan nic nie odpowiedzia; zasoniwszy sobie rkoma oczy, aby nie widzie straszliwej postaci, odwrci gow i chtnie byby w swoim przeraeniu uciek. To nieuprzejme zachowanie sutana wprowadzio Szabbara we wcieko. Targa nim niepomierny gniew, kiedy pomyla, i zada sobie tyle trudu, aby przyby tu na yczenie tchrza, ktry zdradza jedynie ch ucieczki. Nie zwlekajc ani chwili, potworny karze wznis do gry swj stalowy buzdygan, wywin nim dwukrotnie w powietrzu straszliwego mynka i, zanim ksi Ahmed zdy dobiec do tronu i w jaki sposb temu przeszkodzi, ugodzi sutana z tak si w ciemi, e pka mu jego sutaska czaszka. Umierciwszy najpotniejszego przeciwnika, Szabbar z dzikim wyrazem twarzy dopad najstarszego z wezyrw, ktry sta po prawicy tronu. I byby go niechybnie na miejscu zabi, gdyby nie ksi Ahmed, ktry uj si za nim, woajc: - Nie zabijaj go! To mj wierny przyjaciel, ktry nigdy zego sowa przeciwko mnie nie powiedzia. Czynili to tylko inni tu obecni dostojnicy! Skoro to Szabbar usysza, rzuci si z wciekoci na przewrotnych dostojnikw i zych doradcw, toczcych si pod cianami po obu stronach sali, tak e nikt nie uszed z yciem, krom tych, ktrzy uprzednio ju byli uciekli i pochowali si po ktach. Straszliwy karze wyszed z sali, wkroczy na podwrzec paacowy i tak przemwi do najstarszego z wezyrw, ktremu ksi Ahmed uratowa ycie: - Jest tu gdzie pewna czarownica, ktra dybie na zgub mego szwagra, maonka mojej umiowanej siostry. Sprowad t wiedm niezwocznie, jak rwnie i owego otra wezyra, ktry serce sutana napeni z nienawici i zawistn zazdroci przeciwko ksiciu Ahmedowi, abym mg im wymierzy kar, na jak zasuyli! Najstarszy wezyr sprowadzi wszystkich winnych,

122 najprzd czarownic, a potem zoliwego wezyra wraz z ca gromad jego poplecznikw i zausznikw, Szabbar za pozabija ich wszystkich swoim stalowym buzdyganem, nie znajc miosierdzia. Straszliwy w swej wciekoci wymordowaby tak chyba wszystkich mieszkacw miasta, ale ksi Ahmed powstrzyma go i pohamowa jego gniew agodnymi i askawymi sowy. Szabbar narzuci potem na swojego szwagra sutaski paszcz, posadzi go na tronie i obwoa padyszachem Hindustanu. Cay nard, zarwno moni, jak i maluczcy, radonie t wie powitali, gdy ksi Ahmed by powszechnie i gorco miowany. Wszyscy poddani zgromadzili si, aby zaprzysic nowemu sutanowi wierno i dorczy upominki na znak hodu. Woali przy tym radosnymi gosy: - Niech yje nam sutan Ahmed! Kiedy wszystko to si ju stao, posa Szabbar po swoj siostr Peri Banu i obwoa j sutank, nadajc jej imi Szahr Banu. Po czym poegna si z ni oraz z sutanem Ahmedem i powrci do swojej ojczyzny. Sutan Ahmed za zawezwa swego brata, ksicia Alego, wraz z jego maonk, pikn Nur en-Nahar, i uczyni go wielkorzdc nad ludnym miastem, pooonym w pobliu stolicy, po czym odesa go tam z wielkim przepychem i wspaniaoci. Rwnie wysa sutan Ahmed wysokiego dostojnika do swego najstarszego brata, ksicia Husseina, aby zoy mu uszanowanie i o wszystkim powiadomi. Przy tym kaza mu powiedzie, co nastpuje: - Chciabym ci uczyni wadc i wielkorzdc kadego miasta, jakie przypadoby ci do gustu. Jeeli zgodzisz si, to zaraz przel ci firman z mianowaniem. Ksi Hussein wszake by szczliwy i ze swego ywota derwisza w peni zadowolony, wszelka za potga jako doczesna nico bya mu obojtna. Tote odesa posaca swego brata z dowodami czci i serdecznej wdzicznoci, proszc go wszake, aby nie przeszkadzano mu w yciu pustelniczym i pozwolono si wyrzec wszelkich spraw i marnoci tego wiata.

123

Opowie o dwch siostrach, ktre swej najmodszej siostrze zazdrociy

W odwiecznych czasach - w dawno minionej przeszoci - panowa w Persji szach, imieniem Chosru*. Syn on ze swych sprawiedliwych i rzetelnych rzdw. Po mierci ojca, ktry by umar w sdziwym wieku, pozosta on jedynym spadkobierc caego pastwa. Za jego panowania krwioerczy tygrys i niewinne kol piy wsplnie wod z tego samego strumienia Skarbiec jego by zawsze peen, a wojska i strae nieprzeliczone. Przy tym w szach mia zwyczaj przebiera si dla niepoznaki i w towarzystwie wiernego wezyra przechadza si noc po zaukach stolicy W ten sposb dowiadywa si o najdziwniejszych przypadkach i najbardziej osobliwych wydarzeniach. Pewnego razu wymkn si znowu wieczorem do miasta w towarzystwie swego wielkiego wezyra. Przebrani za kupcw wdrowali obaj przez ulice i zauki, przez place i bazary, aby si dokadnie dowiedzie, co zego i co dobrego si dzieje. Kiedy zapada ju zmierzch, przybyli do pewnej dzielnicy miasta, w ktrej mieszkali ludzie ubogiego stanu. Idc przed siebie, szach usysza dochodzc z pewnego domu, zamieszkanego przez same kobiety, gon rozmow. Podszed

124 bliej, przystan i zacz podglda przez szpar w drzwiach. Zobaczy trzy pikne siostry, ktre po wieczerzy siedziay sobie na kobiercu i gawdziy. Szach przyoy ucho do szpary i zacz uwanie sucha tego, co mwi. Usysza, jak kada z nich po kolei opowiada, jakie jest jej najgortsze yczenie. Najstarsza siostra mwia: - Chciaabym wyj za m za nadwornego piekarza naszego szacha, gdy wtedy nie zabrakoby mi nigdy chleba najbielszego i najsmaczniejszego w caym miecie, a serca wasze byyby pene zazdroci, zawici i gniewu z powodu mojego szczcia. Druga siostra z kolei tak mwia: - A ja wolaabym polubi nadwornego kuchmistrza naszego szacha, aby mc zajada smaczne potrawy, ktre podaje si na st jego krlewskiej moci. Bo jeli chodzi o smak i korzenn ostro, to nie mona porwna z nimi twojego krlewskiego chleba, ktry rozdziela si caej subie w paacu. Trzecia za i najmodsza z sistr, ktra znacznie growaa nad tamtymi urod i wdzikiem, dziewczyna pena czaru, dowcipu, a przy tym wielkiej ambicji, bystra, czujna i mdra, kiedy przysza na ni kolej, by wymieni swoje yczenie, tak powiedziaa: - Siostry mie, pragnienia moje sigaj wyej ni wasze. Nie zaley mi na biaym chlebie i nie jestem tak akoma, aby tskni za smakoykami. Wzrok mj zwrcony jest na co szlachetniejszego i dostojniejszego. Zaprawd, nie yczyabym sobie nic, krom tego, by sam szach mnie poj za on i abym staa si matk ksicia niezwykej urody. Wosy mego synka niech bd po jednej stronie zote, a po drugiej srebrne. Kiedy zapacze, niech roni nie zy, ale pery. A kiedy si zamieje, niech jego karminowe wargi bd wiee jak dopiero co rozchylony pczek ry. Szach zdumia si niepomiernie usyszawszy yczenia trzech sistr, zwaszcza tej najmodszej, i w duchu postanowi wszystkie trzy yczenia speni. Przeto powiedzia do wielkiego wezyra: - Zapamitaj sobie dokadnie ten dom, a jutro rano sprowad przed moje oblicze owe trzy dziewczta, ktrych rozmowiemy si przysuchiwali! A wezyr na to: - O ty, ktrego zowi opiekunem wszechwiata, sucham ci i jestem posuszny! Po czym obaj powrcili do krlewskiego paacu i pooyli si spa, Nazajutrz rano wezyr poszed do domu sistr i przywid je przed oblicze szacha. Szach pozdrowi uprzejmie dziewczta i dodajc im odwagi tak do nich przemwi: - Mie dzieweczki, pamitacie zapewne, cocie wczoraj wieczorem, wesoo artujc, sobie nawzajem opowiaday? Uwaajcie, abycie teraz kady szczeg waszej rozmowy dokadnie powtrzyy. Co nieco juemy syszeli, ale obecnie jest nasz wol, abycie ow rozmow przed nasze krlewskie uszy sowo po sowie przytoczyy. Siostry stropiy si i zawstydziy tak, e nie miay nic odpowiedzie, lecz stay milczc z pochylonymi gowami. Mimo nalega i zachty nie potrafiy opanowa swej niemiaoci. Poniewa jednak najmodsza z nich wyrniaa si niezwyk urod lic i wdzikiem postaci, szach wkrtce zapaa do niej gorc mioci. Powodowany tym uczuciem nie ustawa w dodawaniu im odwagi, mwic: - O najpikniejsze z piknych, nie bjcie si i nie frasujcie! Zalknienie i niemiao nie powinny wam przeszkodzi w opowiedzeniu o tym, jakie to trzy yczenia wczoraj ecie wypowiedziay, gdy skonni jestemy wszystkie te trzy yczenia speni. Tedy dziewczta rzuciy mu si do stp i bagajc o przebaczenie za swoj miao i nieposkromione jzyki, powtrzyy ca rozmow, przy czym kada z nich powtrzya swoje yczenie. Jeszcze tego samego dnia szach Chosru wyda najstarsz z trzech sistr za swojego nadwornego piekarza, a drug z kolei za nadwornego kuchmistrza. Potem rozkaza, aby przysposobiono wszystko do jego zalubin z najmodsz. Kiedy przygotowania do krlewskich godw zostay ju z najwikszym przepychem poczynione, zalubiny odbyy si z icie monarsz wspaniaoci i majestatem, a moda maonka otrzymaa tytu wadczyni iraskich krajw. Rwnie obie starsze siostry wyprawiy swoje wesela, najstarsza z piekarzem szacha, a rednia z jego nadwornym kuchmistrzem. Przy czym kade wesele wyprawiono odpowiednio do stanu oblubiecw, a wic z o wiele mniejszym przepychem i bogactwem ni zalubiny najmodszej siostry. Byoby na pewno rzecz suszn i rozumn, gdyby dwie starsze siostry, ktrych yczenia byy przecie spenione, pdziy teraz ycie w radoci i szczciu. Nieubagany los jednak postanowi inaczej. Skoro bowiem zmiarkoway, jak wysokie stanowisko osigna ich najmodsza siostra i z jakim przepychem jej zalubiny si odbyy, w sercach obu starszych sistr zagociy zazdro, zawi i gorzki gniew. Postanowiy tedy popuci wodze swej nienawici i rozgoryczeniu i wyrzdzi najmodszej siostrze jak okrutn krzywd. Mijay dugie miesice, a tumiona zawi trawia im serca we dnie i w nocy. Zmartwienie ich i

125 gniew rozpalay si, kiedy tylko dostrzegy najmniejsz choby oznak tego, e najmodsza ich siostra growaa nad nimi pozycj i stanowiskiem. Pewnego ranka, gdy obie starsze siostry spotkay si w ani i skorzystay ze sposobnoci, aby potajemnie si rozmwi, najstarsza tak powiedziaa do redniej: - To istna ohyda, i ta nasza najmodsza siostrunia, ktra nie jest przecie wcale od nas pikniejsza, zostaa wywyszona do godnoci i majestatu monarszego. Zaprawd myl o tym jest nie do zniesienia. - Siostrzyczko moja - odpara rednia - ja rwnie jestem miertelnie zmartwiona z tego samego powodu, zwaszcza e nie mog odgadn, jakie zalety szach sobie w niej upatrzy, i dziwi mnie, e w ogle mogo mu przyj na myl podnie j do godnoci swojej maonki. Poza jej modoci nie zdoam doszuka si w niej niczego, co by mogo spodoba si miociwemu szachowi, e tak wywyszy j ponad inne jej rwne. Moim zdaniem ty, nie ona, byaby godna zosta szachini. Przeto ywi gorzk nienawi wobec szacha, i t dziewk uczyni swoj maonk. Tedy najstarsza siostra tak rzecze: - I ja musz dziwi si ponad wszelk miar. Przysigam, e twoja uroda, twj suszny wzrost i wdziczne lica oraz inne twoje wspaniae zalety, ktrym nie tak atwo dorwna, s wystarczajce do pozyskania mioci szacha. Wszystko to winno byo go skoni, by ciebie polubi i uczyni szachini panujc nad naszym krajem. Zaiste, szach gardzc tob okaza, e nie ma zrozumienia dla tego, co sprawiedliwe i suszne, i dlatego tylko smuci mnie tak bardzo ta caa sprawa. Po czym obie siostry naradzay si, co maj uczyni, by sw najmodsz siostr poniy w oczach jej maonka i doprowadzi do upadku i ostatecznej zguby. Zastanawiay si we dnie i w nocy i stale rozprawiay o tym, kiedy si tylko spotkay. Snuy przy tym nie koczc si ilo pomysw, aby siostrze swej, szachini, zaszkodzi, a jeli to moliwe, nawet jej mier spowodowa. Ale aden z tych pomysw nie wydawa si im dosy dobry. Gdy obie starsze siostry paay tak przeciwko najmodszej gniewem i nienawici i usilnie szukay sposobu, aby swej gorzkiej zazdroci da upust, najmodsza siostra traktowaa je zawsze z tak sam mioci i czuym oddaniem, jak czynia to przed zampjciem. Mylaa stale tylko o tym, jak podnie je z ich niskiego stanu. Kiedy upyno kilka miesicy od zalubin, okazao si, e moda szachini oczekuje potomka. Ta wesoa nowina napenia serce szacha tak radoci, e rozkaza natychmiast caemu ludowi w stolicy i pastwie weseli si, wyprawiajc uczty, tace i przerne zabawy, aby godnie uczci tak wakie wydarzenie. Skoro wiadomo ta dosza do uszu obu zazdrosnych sistr, poczuy si zmuszone zoy yczenia szczcia swej siostrze, szachini, a kiedy po dugotrwaej wizycie egnay si z ni, rzeky: - Chwaa Allachowi, kochana siostrzyczko, i pozwoli nam doy tego szczliwego dnia! Chciaybymy ci jednak prosi o jedn ask, a mianowicie, abymy, skoro nastpi czas rozwizania, mogy pomc ci jako poone i potem w cigu czterdziestu dni przebywa z tob i pielgnowa ci troskliwie. Szachini za w radoci swej tak im odpowiedziaa: - Kochane siostrzyczki, chtnie bym tak uczynia, gdy nie znam nikogo, komu, w chwili tak dla mniej cikiej, mogabym zawierzy tak jak wam. Przy poogu, ktry mnie czeka, obecno wasza byaby w najwyszym stopniu podana i pomocna. Ale mog uczyni tylko to, co nakae mi mj krlewski maonek, gdy nie jestem wadna nic przedsibra bez jego zezwolenia. Przeto rada moja jest nastpujca: opowiedzcie o waszym yczeniu swoim maonkom, ktrzy maj stay dostp do szacha, i poprocie ich, aby zwrcili si do niego z prob, by powoa was na poone przy narodzinach mego dziecka! Nie wtpi, e szach im tego nie odmwi, tak e bdziecie mogy dopomc mi i pozosta przy mnie, zwaszcza jeli szach rozway, jakie bliskie wizy krwi nas, siostry, cz. Wysuchawszy tych sw, obie starsze siostry powrciy do siebie pene zych myli i podstpnej chytroci. Opowiedziay mom o swoim yczeniu, a ci z kolei omwili ca spraw z szachem, przedkadajc mu pokornie swoj prob, gdy nie przeczuwali, co zy los gotuje w tajemnicy. Szach za odpowiedzia: - Skoro tylko rozwa ca spraw, wydam odpowiednie rozkazy. Powiedziawszy to, szach uda si do swojej maonki i tak do niej rzecze: Pani mojego serca, jeli ci to bdzie mie, to chyba byoby dobrze zawezwa twoje siostry, aby zapewni sobie ich pomoc w cikiej godzinie twego poogu, zamiast szuka pomocy u obcych. Jeli si ze mn zgadzasz, powiedz mi teraz zaraz o tym, abym mg przedsiwzi waciwe kroki do uzyskania ich zgody, zanim nadejdzie twoja godzina! Siostry otocz ci opiek bardziej kochajc, ni mogaby to uczyni jaka najemna suka. W rkach ich bdziesz si czua najbezpieczniej. - Mj panie i wadco! - odpara szachini. - I ja miem twierdzi, e byoby dobrze,

126 abym w cikiej godzinie miaa wasne siostry przy sobie, a nie jak obc niewiast. Tedy szach obwieci o tym obu siostrom i tego dnia przeniosy si obie do krlewskiego paacu, aby przysposobi wszystko na dzie oczekiwanego rozwizania. W ten sposb znalazy one rodki i okazj, by wykona swj niecny plan, ktry knuy ju od dawna. Skoro tedy waciwa liczba miesicy mina, szachini zrodzia cudownie piknego chopca, a pomie zazdroci i nienawici rozgorza w sercach obu sistr z podwjn si. I znowu jy si naradza, nie dajc litoci i siostrzanemu uczuciu dostpu do swoich okrutnych serc. Zawiny potajemnie z wielk starannoci nowo narodzone dziecko w szmaty, pooyy je do koszyka i wrzuciy do kanau, ktry przepywa tu obok komnat szachini. Po czym woyy zdeche szczeni do koyski na miejsce, gdzie lea mody ksi, i pokazay je innym poonym i niewiastom, twierdzc, e szachini urodzia takiego oto potworka. Skoro ta straszna wie dosza do uszu szacha, da si on porwa wybuchowi dzikiego gniewu. W przystpie strasznej wciekoci wycign szabl i niechybnie byby zasiek maonk, gdyby wielki wezyr, ktry wanie wtedy u niego przebywa, nie powstrzyma krlewskiego gniewu i nie wytumaczy mu, i naley poniecha tak okrutnego i niesprawiedliwego czynu. - O ty, ktrego zowi cieniem Allacha na ziemi - rzek wezyr - pomnij, i to nieszczcie musiao by z gry przez los przeznaczone. Szachini za jest wolna od wszelkiej winy wobec ciebie, gdy to, co powia, przyszo na wiat bez jej wiadomej woli i ona sama niczym si do tego nie przyczynia. Takimi oraz innymi rwnie mdrymi radami wielki wezyr powstrzyma swego wadc od wykonania zamierzonego zabjstwa, ratujc w ten sposb niewinn szachini od okrutnej mierci. Tymczasem koszyk, w ktrym spao nowo narodzone ksitko, popyn z prdem do strumienia, ktry wi si wrd krlewskich ogrodw. A poniewa nadzorca cienistych parkw i wspaniaych krlewskich wirydarzy* wanie szed brzegiem strumienia, los zrzdzi, i ujrza on przepywajcy koszyk. Nadzorca zawoa jednego z ogrodnikw i poleci mu koszyk wyowi i zobaczy, co si w nim znajduje. Ogrodnik pobieg brzegiem strumienia i wycignwszy koszyk dugim drgiem, pokaza go nadzorcy ogrodw. Ten za otworzy go i nie posiadajc si ze zdumienia, znalaz w nim nowo narodzone dzieci, chopca najcudowniejszej urody, owinitego w stare szmaty. Nadzorca w, ktry by szlachetnie urodzonym i cieszy si u swojego wadcy wielkim powaaniem, nie mia potomkw, chocia nieustannie zasya korne mody do Allacha i skada mu solenne luby, aby nieba zechciay obdarzy go synem, ktry zachowaby jego pami i przeduy ycie jego rodu na ziemi. Uszczliwiony widokiem dziecka, pobieg z koszykiem do domu, gdzie wrczy niemowl swej onie, mwic: - Patrz, oto Allach zesa nam tego chopca, ktrego dopiero co wyowiem z wody. Przygotuj zaraz wszystko i sprowad mamk, aby moga nakarmi go i zaopiekowa si nim. Wychowaj go starannie i czule, jak gdyby to byo twoje rodzone dzieci! Bezdzietna ona nadzorcy ogrodw wzia niemowl pod swoj piecz i wychowywaa je z najserdeczniejsz mioci, jak gdyby wyszo ono z jej wasnego ona. Nadzorca za nikomu nic o tym nie powiedzia i nie stara si wcale dowiedzie, czyje to dziecko, aby przypadkiem kto si o nie nie upomnia i mu go nie odebra. Wprawdzie by on w sercu swoim przekonany, e pochodzi ono z tego skrzyda paacu, gdzie znajduj si pokoje szachini, ale nie uwaa za wskazane sprawy tej dokadnie bada. I tak zarwno on, jak i jego maonka zachowali tajemnic w najcilejszej skrytoci. Przeszed rok i szachini powia drugiego syna. Ale ze siostry, pene nienawici diablice, uczyniy z tym dzieciciem to samo, co z jej pierworodnym synem. Owiny je w szmaty i pooyy do koszyka, ktry rzuciy do wody. Potem oznajmiy wszystkim, e szachini porodzia koci. Ale i drugi chopiec z aski Allacha dosta si do rk tego samego nadzorcy ogrodw, a ten znw zanis go swojej onie i odda pod jej piecz, nakazujc surowo, aby drugim podrzutkiem zajmowaa si rwnie troskliwie jak pierwszym. Szach szala z rozpaczy, skoro usysza ow straszn nowin, i zerwa si z wycignit szabl, aby maonk rozsieka. Lecz tak samo jak uprzednio wielki wezyr powstrzyma go i umierzy jego gniew sowami dobrej rady, ratujc w ten sposb powtrnie ycie nieszczsnej matce. Znw przeszed rok i znw szachini powia dzieci, ale tym razem bya to dziewczynka. I z ni wyrodne siostry postpiy tak samo, jak z jej oboma braciszkami. Pooyy niewinn istotk do koszyka i rzuciy do wody. I znowu nadzorca ogrodw znalaz nowo narodzone niemowl i przynis je swojej onie, nakazujc wychowywa razem z tamtymi oboma podrzutkami. Zazdrosne siostry za oznajmiy, i szachini

127 powia pimowca. Teraz szach Chosru nie mg swego gniewu i zoci duej pohamowa i wrzasn z szalon wciekoci do swojego wezyra: - Jake szach moe cierpie, aby ta niewiasta, ktra wydaje na wiat tylko ohydne wyrodki, moga duej by jego maonk? Zaiste, szach nie powinien jej pozostawi przy yciu, aby nie wypenia mu caego paacu potworkami. Zaprawd ona sama musi by potworem i dlatego godzi si, abymy miejsce to uwolnili od tej ohydnej i przekltej poczwary. Powiedziawszy te sowa, szach wyda rozkaz, aby szachini stracono. Ale wezyrowie i wysocy dostojnicy, ktrzy stali przed jego obliczem, padli szachowi do stp i bagali go o ask i przebaczenie dla szachini. Wielki wezyr za skrzyowawszy rce na piersi tak rzecze: - O krlu krlw, niewolnik twj chciaby ci przypomnie, e niezgodne jest z obyczajem i prawami tego kraju odbiera ycie niewiecie za co, czego nie jest winna. Nie moe ona bowiem przeciwstawi si zrzdzeniu losu i nie jest wadna przeszkodzi przeciwnym naturze porodom, ktre po trzykro j nawiedziy. Tego rodzaju nieszczliwe wypadki przydarzyy si ju nieraz innym kobietom, tote jej los zasuguje na lito, a nie na kar. Jeli szachini ju si naszemu szachowi nie podoba, to niech przestanie j miowa, a utrata jego mioci i aski bdzie dla niej kar wystarczajco surow. A jeli szach nawet jej widoku znie nie moe, to niech zamknie j w oddzielnej komnacie, gdzie szachini, rozdajc jamun i uprawiajc miosierdzie, bdzie pokutowaa za swoje niezawinione grzechy, a anio mierci rozdzieli jej dusz z ciaem. Szach wysucha swego sdziwego doradcy i przyzna, e niesprawiedliw rzecz byoby szachini pozbawi ycia, gdy nie bya wadna przeciwstawi si czemu, co byo z gry przesdzone przez los i przeznaczenie. Tote tak powiedzia do wielkiego wezyra: - Dziki twemu wstawiennictwu ycie jej bdzie zachowane, o mdry i przezorny czowiecze! Wszelako szach wyznaczy jej los, ktry zapewne bdzie jeszcze ciszy do zniesienia od mierci. Ka zaraz sporzdzi i postawi obok gwnego meczetu drewnian klatk z elazn krat i zamknij w niej szachini, jak zamyka si drapiene zwierzta. A kady muzumanin, ktry tamtdy przechodzi bdzie, aby wzi udzia w publicznych modach, winien jej plun w twarz, zanim przestpi prg wityni. Kto za mego rozkazu nie speni, bdzie tak samo ukarany, jak i ona. Przeto postaw tam warty i strae, aby zmuszay kadego do posuszestwa, i daj mi zna, jeliby kto si temu sprzeciwi! Wielki wezyr nie odway si odpowiedzie ani sowa i wykona dokadnie rozkazy szacha, chocia kara wymierzona niewinnej szachini naleaaby si raczej jej zazdrosnym siostrom. Popiesznie sporzdzono rzeczon klatk i skoro mino czterdzieci dni od rozwizania, szachini zostaa w niej zamknita. I zgodnie z rozkazem szacha wszyscy, ktrzy udawali si na naboestwo do gwnego meczetu, musieli plu jej w twarz. Nieszczsna wiedziaa wprawdzie, e nie zasuya na tak sromot, ale mimo to znosia swoje upokorzenie z cierpliwoci i hartem ducha. Byo zreszt wielu, ktrzy uwaali j za niewinn i nie zasugujc na znoszenie takich mk i tortur, na jakie skaza j szach. Ludzie litowali si nad ni, modlili si i skadali luby, aby Allach zechcia si zlitowa i uwolni nieszczsn od takiej niedoli. Tymczasem nadzorca ogrodw oraz jego maonka wychowywali obu modych ksit i ksiniczk z icie rodzicielskim uczuciem i czuoci. W miar jak modzi roli w lata, wzrastaa i mio opiekunw wzgldem przybranych dzieci. Starszemu ksiciu dano imi Bahman, a jego bratu Parwez, a poniewa przybrana crka wyrniaa si rzadk urod i nieporwnanym wdzikiem, nadano jej noszone zwykle przez nadziemskie istoty imi Perizada. Skoro ksita podroli o tyle, e mogli pobiera nauki, nadzorca ogrodw sprowadza nauczycieli i mistrzw, aby ich w czytaniu, pisaniu oraz wszelkich sztukach i umiejtnociach wiczyli. Poniewa za ksiniczka nie ustpowaa ksitom w dzy wiedzy, pozwolono jej pobiera nauki od tych samych nauczycieli i wkrtce ju umiaa rwnie dobrze czyta i pisa jak jej bracia. Pniej wszyscy troje powierzeni zostali najwikszym wrd mdrcw i uczonych w pimie ktrzy nauczyli ich naleytego rozumienia Koranu* i sw proroka, a krom tego zarwno geometrii, jak i poezji oraz historii, a nawet wiedzy tajemnej. I nauczyciele dziwowali si widzc, jak ryche i wielkie postpy caa trjka w naukach wykazuje. Tak e wydawao si, i wkrtce uczniowie nieomal przewysz najuczeszych wrd mdrcw. Poza tym nauczono wszystkich troje kunsztu jedzieckiego i sztuki myliwskiej, strzelania z uku i wadania dzirytem, rbania szabl i gry w polo*, jak rwnie wszelkich innych godnych rycerskiego ma zabaw. Ksiniczka ponadto uczya si jeszcze piewu i gry na przernych muzycznych instrumentach,

128 tak e i w tych umiejtnociach staa si niezrwnan per swoich czasw. Nadzorca ogrodw cieszy si z caego serca, widzc, e jego przybrane dzieci wykazuj takie postpy we wszelkich gaziach wiedzy. A poniewa mieszkanie jego byo ciasne i nie wystarczao ju na tak powikszon rodzin, kupi w niedugim czasie rozlege dobra pod miastem, ktre obejmoway uprawne pola, ki i lasy. Tam zacz budowa zamek wielkiej wspaniaoci. Spdza przy tym dnie i noce dozorujc budowniczych, murarzy oraz artystw, ktrzy od wewntrz i od zewntrz przyozdabiali mury zamku najpikniejsz rzeb i przedziwnymi malowidami. Wszystkie komnaty wyposay w bogaty sprzt, przed zamkiem za kaza zaoy ogrd i posadzi w nim wonne kwiaty, pachnce zioa i drzewa, ktrych owoce dorwnyway owocom raju. Krom tego by tam jeszcze wielki las, ze wszystkich stron otoczony wysokim murem, gdzie hodowano wszelkiego rodzaju zwierzyn. Byo tam wszystko, co chodzi no ziemi i co lata po niebie, aby obaj ksita oraz ich siostra mogli polowa do woli. Skoro budowa zamku bya ukoczona i mona byo w nim zamieszka, nadzorca ogrodw, ktry dostojnemu rodowi szachw od wielu pokole wiernie suy, poprosi swego pana o zezwolenie opuszczenia stolicy i przeniesienia si do swej wasnej wiejskiej siedziby. Szach, ktry zawsze patrzy na niego askawym okiem, udzieli mu z dobrego serca zezwolenia, o ktre prosi. A poza tym, aby okaza, jak wysoko ceni swego starego sug oraz jego wieloletni sub, spyta go, czy nie ma przypadkiem jakiej proby, ktr szach mgby speni. Najdostojniejszy panie - odpar nadzorca - niewolnik twj ma tylko to jedno yczenie, aby mg reszt swoich dni spdzi w cieniu twojej opieki, dusz i ciaem oddany twojej osobie, jak ju suy wiernie twojemu ojcu. Szach zezwoli mu odej ze sowami podziki i najwyszego uznania. Tedy nadzorca ogrodw opuci stolic, biorc z sob obu modych ksit oraz ich siostr i wprowadzi ich do swego nowo zbudowanego zamku. Ju kilka lat temu ona jego zostaa przez Allacha do jego raju powoana, a sam nadzorca ogrodw ledwie przeywszy pi czy sze miesicy w swojej nowej siedzibie, nagle zachorowa i zosta rwnie powoany pomidzy tych, ktrzy znaleli boskie miosierdzie. Niestety nie zdy przed mierci opowiedzie swoim trzem podrzutkom osobliwej historii ich pochodzenia, o tym, jak ich do swego domu przynis i wychowa, opiekujc si nimi jak wasnymi dziemi. Ale umierajc mia jeszcze do czasu, aby ich przestrzec, by zawsze yli we wzajemnej mioci i poszanowaniu, czuoci i szacunku. mier opiekuna napenia ich gorzkim smutkiem, gdy wszyscy troje uwaali go za swego prawdziwego ojca. Opakali go te i wyprawili mu naleyty pogrzeb. I nadal obaj bracia oraz ich siostra yli w zgodzie i dobrobycie. Pewnego dnia obaj modzi ksita, ktrzy wyrniali si niezwyk miaoci i odwag, wyjechali na polowanie, a ksiniczka Perizada pozostaa sama w zamku. Wtedy przysza do niej stara niewiasta, wierna muzumanka i nabona pustelnica. Zapukaa do drzwi i poprosia o pozwolenie wejcia do komnaty ksiniczki, aby tam mc odprawi swoje pacierze, poniewa nadesza wanie godzina wyznaczona na mody i staruszka zaledwie zdya odprawi rytualne ablucje. Perizada daa rozkaz, by j wpuszczono. Powitaa nabon pustelnic uprzejmie i poprosia do siebie. Kiedy staruszka skoczya modlitwy, suebnice ksiniczki oprowadziy j na rozkaz swej pani po caym zamku i posiadoci, pokazujc wspaniae komnaty z ich kosztownym sprztem i wyposaeniem oraz kwietne ogrody, sady i zwierzyniec. Wszystko, co tam ujrzaa, podobao jej si bardzo i tak do siebie mwia: "Czowiek, ktry zamek ten zbudowa i zaoy te kwietniki piknie obramowane, by zaiste doskonaym artyst i posiada cudowne umiejtnoci". W kocu niewolnice przyprowadziy j z powrotem do ksiniczki, ktra, siedzc w altanie, na jej powrt czekaa. Tedy ksiniczka tak do starej niewiasty rzecze: - Usid obok mnie i uracz szczciem przebywania w towarzystwie witobliwej pustelnicy, ktr dziki pomylnemu przypadkowi niespodziewanie mog u siebie goci. Zezwl mi wsuchiwa si w twoje nabone sowa, abym dziki nim uzyskaa wielkie szczcie na tym i na tamtym wiecie! Zaiste obraa suszn i najkrtsz ciek, aby po niej kroczy, ciek, do ktrej wszyscy ludzie d i za ktr tskni. Staruszka chciaa pa ksiniczce do ng, ale Perizada podniosa j uprzejmie, wzia za rk i posadzia obok siebie. Tedy stara tak rzecze: - Dostojna pani, oczy moje nie widziay jeszcze nigdy kogo o tak wykwintnym obejciu jak twoje. Jestem zaprawd niegodna usi przy tobie, ale mimo to, poniewa mi tak rozkazujesz, uczyni zgodnie z twoim poleceniem. I kiedy tak gawdzc siedziay przy sobie, niewolnice wniosy nakryty st z pmiskami, na ktrych byy rne gatunki

129 pieczywa i ciastek oraz wiee i suszone owoce, jak rwnie rozmaite akocie. Ksiniczka wzia jedno z ciastek i podaa je wasnorcznie staruszce mwic: - Niech ci to smakuje, mateczko. Wybierz te sobie owoce, ktre najbardziej lubisz. Zapewne mino ju wiele czasu, jak opucia swj dom i jak mi si zdaje, po drodze nie kosztowaa adnej potrawy. Staruszka odpowiedziaa na to. - Dostojna i szlachetnie urodzona pani, nie zwykam je takich smakowitych akoci, ale nie mog oprze si, kiedy Allach obdarzy mnie jadem i posikiem z tak szczodrej i wspaniaomylnej rki, jak twoja. Kiedy obie niewiasty nieco si posiliy i pokrzepiy, ksiniczka ja rozpytywa pustelnic o jej ycie, a ta dawaa chtnie odpowiedzi i tumaczya wszystko wedug swej najlepszej wiedzy. Wwczas ksiniczka zapytaa: - Powiedz mi, prosz, co mylisz o tym zamku, o jego stylu, o sprztach i wyposaeniu? I powiedz mi, czy wszystko to jest doskonae i stosowne, czy te dostrzegasz jeszcze jakie braki w samym zamku lub ogrodzie? Odpowied staruszki brzmiaa: Poniewa raczysz pyta mnie o zdanie, wyznam ci szczerze, e zarwno ten zamek, jak i ogrody s wspaniae i wykwintnie urzdzone, a sprzt i wyposaenie wiadcz o najlepszym smaku. Ale moim zdaniem brak tu jeszcze trzech rzeczy. Gdyby je miaa, to dopiero wtedy miejsce to byoby cakiem doskonae. Tedy ksiniczka Perizada ja zaklina j, mwic: - Bagam ci, powiedz mi, jakich to trzech rzeczy jeszcze brak, abym moga, nie szczdzc trudu i zachodu, je dosta! Pikna dziewica tak bardzo nalegaa, e nabona staruszka czua si zmuszona wyjawi wszystko. Dostojna pani - powiedziaa - pierwsza z tych osobliwoci to mwicy ludzkim gosem ptak, zwany "Sowikiem o tysicu opowieciach". Jest to wszake ptak bardzo rzadki i trudny do znalezienia, a skoro tylko zacznie wypiewywa swe melodyjne trele, tysice ptakw zlatuj si zewszd i usiuj mu wtrowa. Drug osobliwoci jest piewajce drzewo, ktrego gadkie i byszczce listki poruszane przez wiatr, ocierajc si o siebie, wydaj rozkoszny dwik, rwny sodkim gosom piewakw, czarujcych serca wszystkich suchaczy. Trzeci osobliwoci jest zota woda przezroczycie czysta. Skoro tylko kropla tej wody wpadnie do czary, a czar t postawi si w ogrodzie, naczynie wypenia si od razu a po brzegi i wystrzela w gr zocistymi strumieniami niczym fontanna. Woda ta nieustannie bije i wraca wci do czary, tak e ani jedna kropla nie zostaje zmarnowana. Wwczas ksiniczka powiedziaa: - Nie wtpi, e znasz dokadnie miejsce, w ktrym owe trzy cudowne rzeczy si znajduj. Przeto bagam ci, powiedz mi, gdzie ono jest i podaj mi sposb, aby osobliwoci te zdoby. Pustelnica odpowiedziaa: - Te trzy osobliwoci znajduj si na granicy cigncej si pomidzy Hindustanem a ssiadujcymi z nim krainami, o dwadziecia dni drogi, idc gocicem, ktry od tego zamku prowadzi na wschd. Kto wyruszy, aby je zdoby, powinien zapyta pierwszego czowieka, ktrego dwudziestego dnia napotka, o to, gdzie mona znale mwicego ptaka, piewajce drzewo i zot wod, a ten wskae pytajcemu drog do miejsca, gdzie wszystkie te trzy rzeczy si znajduj. Kiedy staruszka skoczya mwi, poegnaa si wrd wielu bogosawiestw i ycze szczcia z Perizad i udaa si w powrotn drog. Ksiniczka zacza jej sowa rozwaa i w mylach nieustannie powraca do opowiadania witobliwej niewiasty. Staruszka oczywicie nie przypuszczaa, i goszczca j ksiniczka rzeczywicie wybierze si w drog, aeby odnale owe trzy cudowne rzeczy. Tote, nie podejrzewajc nic zego, opowiedziaa wszystko, co wiedziaa. Perizada wszake gboko wrya wszystko w tablic swej pamici i powzia mocne postanowienie pj za wskazwkami nabonej pustelnicy, aby wszelkimi sposobami zdoby owe trzy osobliwoci. Im wszake bardziej si zastanawiaa, tym przedsiwzicie to wydawao si jej trudniejsze, a obawa przed porak wzmagaa tylko jej wewntrzny niepokj. Kiedy tak siedziaa, drczona niespokojnymi mylami, bracia jej powrcili z polowania. Zdziwili si niepomiernie widzc smutny i przygnbiony wyraz twarzy siostry i nie mogli si nadziwi, co j w taki stan niepokoju wprowadzio. Tedy ksi Bahman rzek: - Kochana siostrzyczko, powiedz nam, co ci dzisiaj ciy na sercu? Niech Allach nie dopuci, aby miaa zachorowa lub aby si co stao, co by ci sprawio zmartwienie i uczynio smutn. Powiedz nam, prosz, o co ci chodzi, abymy mogli cz twojej troski wzi na siebie i jak najpopieszniej ci dopomc! Ksiniczka nie odpowiedziaa ani sowa, ale po dugim milczeniu podniosa gow i spojrzaa na swoich braci. Potem spucia pikne oczy i powiedziaa tylko, e nic jej nie brakuje. Tedy ksi Bahman znw do niej przemwi: - Wiem dobrze, e masz na sercu jaki ciar, o ktrym nie chcesz nam powiedzie. Ale suchaj, skadam jak najsolenniejsz

130 przysig, e nie odstpi od twego boku, a powiesz nam, co za troska ci przygniata. By moe, znudzia ci si nasza braterska mio i chciaaby zerwa teraz wizy, ktre cz nas od dziecistwa. Tedy ksiniczka, widzc braci swoich tak wzburzonych i zatroskanych, poczua si zmuszona do mwienia i tak rzeka: - Ukochani moi, sprawi wam przykro, jeli powiem, z jakiego powodu jestem smutna i pena frasunku, nie mog si jednak powstrzyma, aby wam obu caej prawdy nie wyjawi. Zamek ten, ktry nasz drogi ojciec, powoany przez Allacha do jego raju, kaza dla nas wybudowa, jest pod kadym wzgldem doskonay, nie brak mu ani wygd, ani wspaniaoci. Mimo to odkryam dzisiaj przypadkowo, e brak tu jeszcze trzech rzeczy. Gdyby zostay one do ogrodw otaczajcych nasz siedzib sprowadzone, uczyniyby nasz posiado wprost niezrwnan i na caym szerokim wiecie nic nie mogoby jej przewyszy. Tymi trzema rzeczami s: mwicy ptak, piewajce drzewo i zota woda. Od chwili kiedy o nich usyszaam, serce moje trapione jest najgortszym pragnieniem, by te trzy osobliwoci znalazy si w naszym posiadaniu, i nie zaniecham niczego, aby je zdoby. Obecnie godzi si wam poprze mnie z caych si i rozway, kto z was zdoa mi dopomc, abym te osobliwoci dostaa do moich rk. Ksi Bahman odpar: - Moim yciem i yciem mojego brata moesz rozporzdza, abymy mogli twoje yczenie ze wszystkich si naszych zadowoli. I jeli tylko moesz nam da pewne wskazwki co do miejsca, w ktrym owe osobliwe przedmioty si znajduj, to jutro skoro wit wyruszymy na poszukiwania. Kiedy ksi Parwez zrozumia, e brat jego zdecydowany jest ow wypraw przedsiwzi., zwrci si do niego i rzek: - Kochany bracie, jeste z nas dwch starszy, zosta przeto w domu, a ja wyrusz, aby te trzy rzeczy znale i siostrze naszej dostarczy, bo zaprawd godzi si bardziej, ebym to ja podj si tego zadania, ktrego spenienie moe pochon dugie lata. Ale ksi Bahman nie zgodzi si. - Mam pene zaufanie do twojej siy i walecznoci i wierz, e potrafisz speni rwnie dobrze to, co i ja potrafi. Mimo to jest moim mocnym postanowieniem wyruszy na t przygod samemu i bez niczyjej pomocy, a ty musisz pozosta, aby opiekowa si nasz siostr i naszym domem. Nazajutrz wic rano ksi Bahman poprosi ksiniczk, aby wytumaczya mu, jak drog ma obra oraz po jakich znakach szczeglnych bdzie mona rozpozna wiadome miejsce. Po czym niezwocznie wdzia zbroj i rynsztunek wojenny i poegnawszy si z obojgiem rodzestwa dosiad rumaka. Pikne oczy ksiniczki Perizady napeniy si zami i zaamujcym si gosem tak do powiedziaa: - Mj kochany bracie, to gorzkie rozstanie bolenie targa mym sercem, a ao moja jest niezmierna, kiedy widz, jak nas opuszczasz. Taka rozka i twoje przebywanie na obczynie sprawi mi o wiele wicej blu i troski, ni te, ktre odczuwam, kiedy trapi mnie tsknota za owymi osobliwociami, z powodu ktrych teraz nas opuszczasz. Gdybym przynajmniej codziennie moga otrzymywa jak wie o tobie, czuabym si troch pocieszona i spokojniejsza. A ksi Bahman na to: - Siostrzyczko, mam niezomne postanowienie dokona zamierzonego czynu. Nie lkaj si przeto i nie troszcz o mnie, gdy jeli taka bdzie wola Allacha, powrc jako tryumfujcy zwycizca. Jeli za po moim wyjedzie, w jakiej godzinie miaby ci ogarn lk o moje bezpieczestwo, pozostawi ci znak, aby moga wedug niego mj los rozpozna, czy jest dobry, czy zy. Powiedziawszy to ksi Bahman wycign zza pasa malutki kinda, nie wikszy od snycerskiego duta i wrczy go ksiniczce Perizadzie z nastpujcymi sowy: - We ten kinda i miej go zawsze przy sobie, a gdyby miaa kiedykolwiek jakiego dnia czy jakiej godziny by niespokojna o mj los, wycignij go! Jeli klinga bdzie jasna i byszczca tak jak teraz, to bdzie to oznaczao, i jestem yw, cay i zdrw. Jeli wszake na klindze znajdziesz lady krwi, wiedz, e bdzie to rwnoznaczne z wieci o mojej mierci i wtedy nie pozostanie ci nic innego, jak modli si za moj dusz. Wypowiedziawszy te sowa, ksi Bahman wyruszy w drog i pody prosto przed siebie gocicem wiodcym do Hindustanu, nie rozgldajc si ani w prawo, ani w lewo, ale majc stale ten sam cel przed oczyma. I tak mino dwadziecia dni od wyjazdu z iraskiej krainy, a dnia dwudziestego ksi osign swj cel. Nagle ujrza starego czowieka o przeraajcym wygldzie, siedzcego przed bambusow chat, do ktrej zapewne chroni si przed wiosennym deszczem i letnim skwarem, jesienn mg i zimowym chodem. Starzec ten by tak leciwy, i jego dugie wosy, broda i wsy, zakrywajce mu cae policzki, byy biae jak nieg. Wsy mia tak dugie i gste, i zasaniay cakowicie usta, a broda sigaa a do ziemi. Paznokcie u rk i ng byy tak

131 dugie, e przypominay pazury drapienego zwierzcia. Gow przykrywa utkany z palmowych wkien kapelusz z wielkim opadajcym rondem, jakie zwykli nosi malabarscy* rybacy. Poza tym ca jego odzie stanowia tylko somiana przepaska na chudych ldwiach. By to ebrzcy derwisz, ktry od wielu lat wyrzek si wszelkich doczesnych rozkoszy. Pdzi on witobliwy ywot w ubstwie, rozmylajc nad marnociami tego wiata, i dlatego wygld jego by taki, jak tu zostao opisane. Owego dnia ksi Bahman by od wczesnego ranka szczeglnie czujny i uwany, rozgldajc si nieustannie na wszystkie strony, aby ujrze kogo, kto mgby mu wskaza, gdzie znajduj si poszukiwane przez niego osobliwoci. Pierwsz ludzk istot, ktr ujrza owego dwudziestego i ostatniego dnia swojej podry, by wanie w starzec. Podjecha wic do niego w przekonaniu, e jest to czowiek, o ktrym mwia pustelnica. Ksi zeskoczy z rumaka, skoni si gboko przed starcem i rzek: - witobliwy ojcze, niech Allach obdarzy ci dugim yciem i speni wszystkie twoje yczenia! Starzec co zamamrota, lecz ksi nie mg zrozumie ani sowa, gdy wsiska starego zasoniy mu tak cakowicie usta, i mowa jego staa si niewyrana. Tedy Ksi Bahman przywiza swojego rumaka do drzewa, wycign noyczki i rzecze: witobliwy czowieku, twoje wargi skryy si cakowicie w gstwinie zarostu, pozwl mi wic, abym go przystrzyg, broda bowiem obrosa ci ca twarz i staa si tak duga i gsta, i przypominasz raczej niedwiedzia ni istot ludzk. Starzec skin gow na znak zgody, a skoro ksi mu zarost przyci i ostrzyg, oblicze starca przybrao wiey wygld czowieka w kwiecie wieku. Tedy ksi Bahman tak do niego rzek: - Chciabym mie zwierciado, aby pokaza ci twoje oblicze. Przekonaby si wwczas, e wygldasz modo i e twarz twoja staa si teraz podobniejsza do twarzy ludzkiej. Te schlebiajce sowa spodobay si derwiszowi, tote odpowiedzia z umiechem: - Dzikuj ci serdecznie za przysug i przyjazny postpek. Jeli mog w czym ci pomc, uczyni to z caego serca i z caej duszy. A ksi Bahman na to: - witobliwy czowieku, przybyem tu z dalekich stron i poniosem wiele trudu i mozou, aby odnale trzy rzeczy, a s to: mwicy ptak, piewajce drzewo i zota woda. Wiem przy tym na pewno, e wszystkie te trzy osobliwoci znajduj si gdzie niedaleko std, ale miejsce to nie jest mi znane dokadnie. Jeli wiesz co o tym i zechcesz mi to wyjawi, nie zapomn nigdy twojej dobroci i bd zadowolony, i ta dugotrwaa i mozolna podr nie bya cakiem daremna. Wysuchawszy tych sw, starzec poblad silnie, spuci oczy i siedzia pogrony w milczeniu. Ale ksi Bahman znw do przemwi: - witobliwy ojcze, czy nie rozumiesz sw, ktre do ciebie powiedziaem? Jeli nic o tej sprawie nie wiesz, wyznaj to, prosz ci, zaraz, abym pody dalej, a spotkam czowieka, ktry bdzie mg udzieli mi wskazwek. Po dugiej chwili milczenia starzec tak odpowiedzia: - Obcy przybyszu, zaprawd znam dobrze miejsce, ktrego szukasz. Ale miy mi jeste, poniewa wywiadczye mi wielk przysug, wic ze wzgldu na twoje wasne dobro nie chciabym ci wskazywa, gdzie owe osobliwoci si znajduj. A ksi na to: - Dlaczego ukrywasz to przede mn i dlaczego nie chcesz, abym si o tym dowiedzia? w za odpar: - Droga wiodca tam jest bardzo trudna i pena strasznych niebezpieczestw. Ju przed tob niejeden tu przyjeda. Odmawiaem im wskazania drogi, ale oni lekce sobie wayli moje przestrogi i przymuszali mnie natrtnie, abym im wyjawi tajemnic, ktr wolabym zachowa w gbi mego serca. Wiedz, synu, e wszystkich tych miakw zgubio zarozumialstwo. Ani jeden z nich nie powrci stamtd ywy i zdrw. Przeto, jeli ycie jest ci mie, pjd za moj rad i nie jed dalej, ale zawracaj bez zwoki do twej ojczyzny, domu i rodziny! Wszelako niezomny w swym postanowieniu ksi Bahman tak rzek: - W przyjazny i dobrotliwy sposb udzielie mi najszczerszej rady, za co dziki ci skadam z caego serca. Ale nie dbam o niebezpieczestwa, ktre mi gro, i mam je za nic. A twoje przestrogi, choby nie wiem jak zowrogo brzmiay, nie odwiod mnie od mojego postanowienia. Gdyby rozbjnicy lub wrogowie mieli na mnie napa, jestem uzbrojony i opancerzony. Mog si broni i sam si obroni. Jestem bowiem przekonany, e nikt nie dorwna mi si i odwag. Na co stary derwisz tak odpar: - Istoty, ktre zagrodz ci drog i bd usioway nie da ci doj do owego miejsca, s dla ludzkiego oka niewidoczne i w aden sposb nie zdoasz ich ujrze. Jake wic chcesz przeciwko nim si potyka? - Niech i tak bdzie! - odpar ksi. - Mimo to nie lkam si ich i prosz ci tylko, aby mi drog do owego miejsca wskaza. Kiedy derwisz przekona si, i postanowienie ksicia jest niezomne i e w aden sposb nie da si go odwie od zamierzonej

132 wyprawy i namwi do jej poniechania, woy rk do worka, ktry sta obok niego, wyj ze kbek i rzecze: - Skoro, synu, nie chcesz pj za moj rad, musz ustpi wobec twego uporu. We przeto ten kbek, dosid swego rumaka i rzu kbek przed siebie. Dopki bdzie si toczy, podaj jego ladem. Kiedy jednak si zatrzyma u stp pagrka, rzu swojemu rumakowi cugle na szyj i pozostaw go samego, bdzie bowiem tam sta nieruchomo, a do niego powrcisz. Po czym id odwanie pod gr, a po obu stronach cieki, zarwno po prawej, jak i po lewej, ujrzysz usypiska olbrzymich czarnych gazw. Usyszysz tam wrzask wielu pomieszanych gosw, tworzcych dziki harmider i okropnych dla twego ucha, tak e przeraenie napeni serce i trudno ci bdzie i dalej. Ale strze si, aby si nie da zniechci, a przede wszystkim, powiadam ci, o adnym czasie i godzinie nie odwracaj gowy i nie patrz poza siebie. Jeli bowiem odwaga odmwi ci posuszestwa i jeli spojrzysz w ty, w tym samym mgnieniu oka zostaniesz zamieniony w czarny gaz. Wiedz bowiem, ksi, i wszystkie owe gazy, ktre ujrzysz rozsiane wzdu cieki, to waleczni jak ty mowie, ktrzy wyruszyli z zamiarem znalezienia trzech osobliwoci, ktrych i ty poszukujesz. Ale dali si nastraszy owym okropnym gosom i utraciwszy czowiecz posta, przeistoczyli si w czarne skay. Jeeli uda ci si dotrze do szczytu owej gry caym i zdrowym, to na samym jej wierzchoku znajdziesz klatk, w ktrej siedzi mwicy ptak. Odpowie on chtnie na wszystkie twoje pytania, jego wic zapytaj, gdzie znajduj si piewajce drzewo i zota woda. Skoro wszystkie trzy skarby bdziesz ju mia w swoim posiadaniu, owe rozliczne niebezpieczestwa przestan ci zagraa. Ale dopki nie wyruszye jeszcze w drog, uycz ucha mojej radzie. Zaklinam ci, wyrzeknij si swojego zamiaru i wracaj spokojnie do domu. Ale ksi odpar: - witobliwy czowieku, nie zawrc z drogi, zanim nie osign mojego celu. Nigdy i przenigdy! A wic bywaj zdrw! Wskoczy na konia i rzuci kbek przed siebie, a ten potoczy si z szybkoci wiatru, gdy tymczasem ksi cwaowa za nim ze wzrokiem utkwionym we i stale dotrzymujc mu kroku. Skoro kbek zatrzyma si u stp gry, o ktrej starzec mwi, ksi zeskoczy z sioda, zarzuci rumakowi cugle na szyj, pozostawi go w miejscu i pody pieszo po stromym zboczu wzwy. Jak okiem sign, cieka, ktr musia i, bya od stp gry a do jej wierzchoka pokryta zwaami olbrzymich czarnych gazw. Nie zdy wszake Bahman przej czterech czy piciu krokw, gdy nagle da si sysze okropny i przeraajcy zgiek wielu rnych gosw, tak jak stary derwisz to przepowiedzia. Ksi Bahman szed jednak dzielnie dalej, z podniesionym czoem i miaym krokiem, chocia nie widzia nigdzie ywej duszy, a jedynie sysza wokoo owe potworne wrzaski. Jedne gosy woay: - Co to za szaleniec, skd przybywa? Zatrzymajcie go! Nie przepuszczajcie dalej! A inne dodaway: - Napadnijmy na niego! Uchwymy tego bazna, zabijmy go! I wrzask ten nie ustawa, ale robi si coraz to goniejszy, a w kocu zmieni si w ryk, donony jak huk grzmotu. Jedne gosy przez drugie wrzeszczay: - Zbju! Skrytobjco! Morderco! A inne gosy szeptay drwico: - Przepumy go, jest przecie taki urodziwy. Pozwlmy mu i dalej, bo oczywicie on i tylko on zdoa zdoby klatk z mwicym ptakiem. Nie stropiony tym wszystkim ksi wspina si coraz wyej ze swoj zwyk odwag i wytrwaoci, stale przypieszajc kroku. Lecz nagle gosy przybliyy si, stay si cakiem bliskie, wzmogy si i uwielokrotniy po obu stronach cieki tak, e ksi cakiem straci gow. Nogi zaczy mu dygota, potkn si kilka razy, a w kocu pokonany strachem zapomnia cakiem o przestrodze starego derwisza i obejrza si. W tej samej chwili sta si gazem, tak samo jak cae gromady rycerzy i poszukiwaczy przygd, ktrzy go na tej drodze poprzedzili. Tymczasem ksiniczka Perizada miaa zawsze przy sobie kinda, ktry jej brat Bahman by pozostawi, i nosia go zatknity za jedwabny pas. Za kadym razem, kiedy pomylaa o bracie, wycigaa kling z pochwy, aby z jej poysku dowiedzie si, jak si bratu powodzi. A do owego dnia, w ktrym ksi zosta w kamie przemieniony, klinga bya czysta i lnica jak zwierciado. Zdarzyo si jednak, e owego wieczora, w ktrym spotkao ksicia Bahmana nieszczcie, ksi Parwez przypadkowo powiedzia do Perizady: - Kochana siostrzyczko, daj mi, prosz, swj kinda, abym mg si dowiedzie, co si z naszym bratem dzieje. Ksiniczka wyja kinda zza pasa i podaa mu go. Skoro tylko ksi Parwez kinda z pochwy wycign, z klingi zaczy skapywa krople czerwonej krwi. Ujrzawszy to rzuci kinda o ziemi i zacz gono lamentowa, a ksiniczka, ktra podejrzewaa ju, co si stao, ja wylewa potoki gorzkich ez i wrd szlochw i

133 westchnie zawoaa: - Biada mi, mj brat powici swoje ycie dla mnie! Biada mi, po c opowiadaam mu o mwicym ptaku, piewajcym drzewie i zotej wodzie! Po co wypytywaam ow star niewiast, czy jej si nasz dom podoba, i musiaam od niej, w odpowiedzi na moje pytanie, dowiedzie si o istnieniu owych trzech osobliwoci? Oby nigdy nie przekroczya naszego progu i nie zasonia aob drzwi naszego domu! Niewdziczna obudnico, czy w ten sposb odwdziczasz mi si za moj dobro i zaszczyty, ktrymi ci tak szczodrze obsypaam?! I dlaczeg musiaam si jeszcze pyta, w jaki sposb mona te cudowne przedmioty zdoby? Gdybym nawet je pozyskaa, po c mi one, skoro mego brata Bahmana nie ma ju wrd ywych? I tak Perizada ulega cakiem swej boleci i opakiwaa swj smutny los, a ksi Parwez lamentowa w najgbszym alu po starszym bracie. W kocu jednak ksi, ktry mimo swej aoby nie zapomnia o tym, i jego siostra cigle jeszcze nie pozbya si gorcego pragnienia, aby owe trzy osobliwoci posi, zwrci si do Perizady tymi sowy: - Godzi si, mia siostrzyczko, abym ja teraz wyruszy w drog i sprawdzi, czy brata naszego Bahmana dosiga mier zgodnie ze zrzdzeniem losu, czyli te zamordowa go jaki niecny nieprzyjaciel, gdy jeli brat nasz zosta zamordowany, musz wywrze straszliw zemst na jego mordercy. Ksiniczka Perizada bagaa jednak wrd ez ksicia Parweza aby jej nie opuszcza. - Radoci mojego serca, zaklinam ci na Allacha, nie id ladem naszego drogiego, zmarego brata i nie opuszczaj mnie. Ju mi na owych osobliwociach wcale nie zaley, zwaszcza e obawiam si, abym i ciebie rwnie nie utracia, jeli po nie wyruszysz. - Atoli ksi Parwez nie zwaajc na jej lamenty poegna si z ni zaraz nastpnego dnia. Zanim wybra si w drog, siostra tak do przemwia: - Kinda, ktry Bahman by mi pozostawi, posuy za sposb powiadomienia nas o nieszczciu, ktre go spotkao. Ale powiedz jak bd moga si dowiedzie, czy tobie si co nie przytrafio? Ksi Parwez wycign sznur, na ktrym nanizane byo sto pere, i rzek: - Dopki wszystkie te pery da si przesuwa atwo po sznurze tam i z powrotem, bdziesz wiedziaa, e jestem wrd ywych. Skoro jednak zauwaysz, e pery mocno s z sob zwarte i poruszy si ich nie da, wtedy wiedz, e zginem. Ksiniczka wzia sznur pere i woya go sobie na szyj z mocnym postanowieniem, by je co godzin oglda i mc przekonywa si, co si z jej drugim bratem dzieje. Ksi Parwez za wyruszy w drog i dwudziestego dnia podry przyby na to samo miejsce, gdzie Bahman spotka starego derwisza, ktry i teraz tam siedzia. Parwez pozdrowi starca i spyta: - Azali moesz mi powiedzie, gdzie znajd mwicego ptaka, piewajce drzewo i zot wod, i co mam uczyni, aby te osobliwoci posi? Jeli moesz, to, prosz ci, powiedz mi o tym! Starzec usiowa odwie ksicia Parweza od jego przedsiwzicia, przedstawiajc mu wszystkie niebezpieczestwa czyhajce na drodze. Przy tym doda: - Niewiele dni temu by tu jeden, ktry rysami twarzy ciebie przypomina. Pyta o to samo, co ty. Przestrzegaem go przed wszystkimi grocymi mu w tym miejscu niebezpieczestwami i usiowaem odwie go od jego zamiaru. Wszelako on zlekceway przestrogi i nie chcia pj za moj rad. Odjecha std powiadomiony przeze mnie dokadnie, jak odnale owe osobliwoci, ktrych szuka. Ale a do tej chwili nie wrci i nie ulega wtpliwoci, e musia zgin, tak jak wielu miakw, ktrzy go w tym niebezpiecznym przedsiwziciu poprzedzili. A ksi Parwez na to: - witobliwy ojcze, w modzieniec, o ktrym mwisz, to mj rodzony brat. Wiem rwnie, e nie ma go midzy ywymi, ale nie wiem, w jaki sposb zgin. Mody panie - odpar starzec - mog ci o tym dokadnie powiadomi; brat twj zosta przemieniony w czarny gaz, tak samo jak i tamci wszyscy, o ktrych ci opowiadaem. Jeli mojej rady nie usuchasz i przestrog zlekcewaysz, niewtpliwie i ty zginiesz w ten sam sposb, co i twj brat, przeto przestrzegam ci uroczycie, wyrzeknij si tego zamysu! Ksi Parwez sowa te rozway i odpowiedzia: - witobliwy starcze, moja wdziczno wobec ciebie nie ma granic, jestem ci wielce zobowizany za troskliwo o mnie oraz za przychylne rady i yczliwe przestrogi. Nie zasuguj bowiem na tyle dobroci, ktr wywiadczasz obcemu ci czowiekowi. Teraz wszake mam do ciebie prob: wska mi drog, gdy mam mocne postanowienie jecha dalej i za adn cen nie wyrzekn si mego przedsiwzicia. Prosz ci, powiadom mnie askawie jak najdokadniej o drodze, ktr mam obra, tak jak brata mego wwczas powiadomie. Na co stary derwisz odpowiedzia: - A wic nie chcesz da baczenia na moj przestrog ani uczyni tego, o co ci prosz! Sam wybrae! Widocznie zgodnie ze zrzdzeniem losu musz ci w twoim miaym

134 czynie pomc. I chocia z powodu mojego sdziwego wieku i starczej saboci nie mog ci na samo miejsce odprowadzi, nie odmwi ci jednak przewodnika. Tedy ksi Parwez dosiad rumaka, a starzec wyj z worka jeden ze znajdujcych si tam kbkw, wrczy go modziecowi i nauczy, jak ma postpowa, zupenie tak samo, jak by doradzi jego bratu, Bahmanowi. Udzieliwszy mu wielu rad i wskazwek, zakoczy sowami: - Mody panie, uwaaj, aby si nie da omami wszystkim tym gronym wrzaskom ani zastraszy okrzykom niewidzialnych istot, ktre usyszysz. Ale wspinaj si nieustraszenie a do szczytu gry, gdzie znajdziesz klatk z mwicym ptakiem, piewajce drzewo i zot wod. Powiedziawszy to, starzec poegna ksicia, yczc mu wszelkiej pomylnoci, i ksi Parwez ruszy dalej. Rzuci kbek przed siebie i kiedy ten toczy si po ciece, ksi da ostrogi swemu rumakowi, aby za toczcym si kbkiem nady. Kiedy dojecha do stp gry i zauway, i kbek zatrzyma si i ley nieruchomo, zeskoczy z sioda i przystan na chwil rozwaajc raz jeszcze kad wskazwk starego derwisza. Po czym poszed w gr, mocny odwag i zdecydowaniem, by osign szczyt. Zaledwie jednak zacz wspina si pod gr, gdy usysza obok siebie gos, ktry urga mu, grozi i krzycza: - Nieszczsny modziku, zatrzymaj si, abym mg ci za twoj bezczelno wychosta! Ksi Parwez poczu, e krew mu wre z oburzenia. Nie mogc opanowa gniewu, w zapalczywoci swojej zapomnia zupenie o sowach starego derwisza. Chwyci za rkoje szabli, wyrwa j z pochwy i odwrci si, aby zabi czowieka, ktry mia go obrazi, ale nie ujrza nikogo i w momencie kiedy si obejrza, zostali wraz z rumakiem zamienieni w czarne gazy. Tymczasem ksiniczka Perizada przez cay czas, o kadej godzinie dnia i nocy pytaa sznura pere, ktry jej ksi Parwez by zostawi, o los brata. Przeliczaa pery wieczorem, udajc si na spoczynek, a nawet pic miaa je na szyi, podczas ciemnych godzin nocy. A kiedy o porannym brzasku budzia si ze snu, od razu spogldaa na pery. I wanie w chwili, w ktrej jej drugi brat zosta w kamie przemieniony, zauwaya, e pery sczepiy si tak mocno ze sob, e nie dao si odsun jednej od drugiej. Po tym znaku ksiniczka poznaa, e i ksi Parwez jest dla niej na wieki stracony. Pikna Perizada odczua gboko ten nagy cios i tak do siebie powiedziaa: "O biada mi, biada nieszczsnej! Jake gorzkie bdzie moje ycie bez obu mych braci, ktrzy mode ywoty zoyli dla mnie w ofierze. Teraz ja powinnam podzieli ich los, bo i c powiem w dniu Sdu Ostatecznego, kiedy umarli zmartwychwstan, a caa ludzko czeka bdzie na wyrok?" Dlatego nazajutrz rano, nie zwlekajc i nie ocigajc si, przywdziaa mskie szaty i powiedziawszy swym dziewcztom suebnym i niewolnicom, e na kilka dni wyjeda w wanych sprawach, a one bd musiay przez ten czas pilnie strzec jej domu i mienia, dosiada rumaka i wyruszya w drog samotna i bez orszaku. Zrczna w kunszcie jedzieckim, gdy czsto braciom swym towarzyszya na polowaniach i przejadkach, lepiej od innych kobiet znosia trud i uciliwo podry. Dwudziestego dnia przybya caa i zdrowa do chaty pustelnika, a ujrzawszy tam tego samego derwisza, usiada u jego boku. Pozdrowiwszy go uprzejmie, tak do niego rzecze: witobliwy ojcze, pozwl mi chwil w tym obiecujcym szczcie cichym zaktku ode tchn i odpocz. Potem racz, prosz, wskaza mi drog do miejsca, ktre podobno jest niedaleko std i gdzie pono znajduj si: mwicy ptak, piewajce drzewo i zota woda. Jeli zechcesz mi to wyjawi, uznam to za najwiksz ask z twojej strony. Starzec jej odpowiedzia: - Gos twj zdradza, e jeste niewiast, chocia szaty nosisz mskie. Znam dobrze miejsce, o ktrym mwisz i gdzie wymienione przez ciebie osobliwoci si znajduj. Ale powiedz mi, w jakim celu o to mnie prosisz? A ksiniczka Perizada na to: - Syszaam ju niejedno o tych przedziwnych i cudownych osobliwociach i dlatego chciaabym je posi, aby zanie je do mojego domu, gdzie bd stanowiy najwiksz jego ozdob. - Tak, moja crko - przerwa jej starzec - zaiste osobliwoci te s w najwyszym stopniu rzadkie i cudowne. Godzi si te, aby je taka pikno, jak ty, zdobya i do domu swego zabraa. Ale chyba nie podejrzewasz nawet, jak rnorakie i straszne s niebezpieczestwa, ktre wokoo nich si czaj. Lepiej by byo dla ciebie, gdyby poniechaa tej nierozsdnej myli i powrcia t sam drog, ktr tu przybya. Ksiniczka wszake odpowiedziaa: - witobliwy ojcze i sawny na cay wiat pustelniku, przybywam z dalekiej krainy, do ktrej nie chc powrci nie osignwszy mojego celu, nigdy, przenigdy! Bagam ci przeto, powiedz mi, co to za niebezpieczestwa i na czym one polegaj, aby serce moje mogo

135 osdzi, czy posiadam do si i odwagi, aby im si przeciwstawi, czyli te nie! Wtedy stary derwisz opowiedzia dokadnie ksiniczce o wszystkich niebezpieczestwach czyhajcych na drodze, tak samo jak opowiedzia to w swoim czasie obu jej braciom, i tak zakoczy: Niebezpieczestwa te objawi si, jak tylko zaczniesz wspina si pod gr i nie skocz si wczeniej, a osigniesz szczyt, gdzie znajduje si w mwicy ptak. Potem, jeli szczcie ci dopisze i uda ci si ptaka zapa, zaprowadzi ci on tam, gdzie bdziesz moga znale piewajce drzewo i zot wod. Przez cay czas, kiedy bdziesz wspina si pod gr, straszne ryki z niewidzialnych paszcz i okropne dzikie haasy bd do uszu twych dolatyway. A poza tym ujrzysz na drodze czarne skay i gazy; s to, musisz o tym wiedzie, zaczarowane ciaa mw, ktrzy z niezwyk odwag usiowali dokona tego samego, co i ty. Porwani nagym strachem wszake i skuszeni do rzucenia okiem za siebie, zostali w gazy te przemienieni. Pamitaj wic stale o tym, co si im przytrafio. Pocztkowo wsuchiwali si w owe okropne gosy i przeklestwa, nie tracc odwagi. Potem jednak serca ich i umysy staway si lkliwe albo wybuchali gniewem, na skutek obraliwych wyzwisk, ktrymi miakw obrzucano. I wtedy, spojrzawszy za siebie, stawali si wraz z komi czarnymi gazami. Kiedy stary derwisz skoczy, ksiniczka odpara: - Z tego, co rzek, zrozumiaam, e gosy te potrafi tylko grozi i budzi strach swoim przeraliwym haasem i e nie potrzeba obawia si adnej napaci. Jedyna rzecz konieczna - to w adnym wypadku nie oglda si poza siebie. I po krtkiej chwili dodaa: - witobliwy derwiszu, chocia jestem sab niewiast, mam jednak do odwagi i si, ktre pomog mi przeby wszystkie ze przygody. Nie bd zwracaa uwagi na te okropne gosy, nie dam si rozgniewa ani przestraszy. Wymyliam te podstp, ktry zapewni mi powodzenie w tym przedsiwziciu. - C zamierzasz uczyni? - spyta derwisz. A Perizada na to: - Zatkam sobie uszy bawen tak, aby duch mj nie mg by otumaniony, a rozum mj wyprowadzony z rwnowagi. Zdumiony starzec zawoa: - Dostojna pani, zdaje mi si, e sdzone ci jest zdoby te osobliwoci, ktrych szukasz! Taki podstp nie przyszed bowiem dotychczas nikomu na myl i dlatego zapewne wszyscy twoi poprzednicy ponieli tak haniebn porak i przy wykonywaniu swego przedsiwzicia poginli. Ale i ty daj baczenie na swoj osob i nie naraaj si na inne niebezpieczestwa, prcz tych, ktrych przezwycienia to przedsiwzicie wymaga. - Nie mam podstawy do lku - odpara ksiniczka albowiem zagraa mi obecnie tylko jedno jedyne niebezpieczestwo, ktre mogoby mi przeszkodzi w osigniciu zamierzonego celu. Serce moje mwi mi, e niewtpliwie zdobd nagrod, dla ktrej podjam si tylu trudw i uciliwoci. Ale teraz rzeknij mi, co mam uczyni i dokd si uda, aby mj cel osign. Starzec raz jeszcze zaklina j, aby do domu powrcia, ale Perizada obstawaa przy swoim, mocna swym niezomnym postanowieniem. Skoro poj, i w adnym wypadku nie da ona za wygran, zawoa: - Jed wic, moja crko, w pokoju i niech Allach obdarzy ci swym bogosawiestwem, niech chroni twoj modo i urod od wszelkiego za! Po czym wyj kbek ze swego worka, wrczy jej i rzek: - Kiedy bdziesz ju siedziaa w siodle, rzu ten kbek przed siebie i jed za nim, a skoro zatrzyma si u stp gry, zeskocz z konia i pjd po zboczu na szczyt! O tym, co bdzie si dziao, ju ci mwiem. Ksiniczka poegnawszy si ze witobliwym starcem, wskoczya na rumaka i cisna przed siebie kbek, ktry potoczy si w kierunku gry tak prdko, e ksiniczka musiaa da koniowi.ostrogi, aby dotrzyma mu kroku. Nagle u stp gry kbek si zatrzyma. Wwczas ksiniczka zeskoczya z rumaka i zatkawszy sobie starannie uszy bawen, zacza pi si pod gr z nieustraszonym sercem i nie znajc lku dusz. Zaledwie usza kilka krokw, rozpta si wokoo niej zgiek wielu gosw. Ale ona nic nie syszaa, poniewa such jej by przytpiony bawen. Potem rozlegy si przeraajce wrzaski i okropne haasy, ale ona tego nie syszaa. W kocu wrzaski przemieniy si w istn burz piskliwych skowytw i jkliwych westchnie pomieszanych z obrzydliwymi przeklestwami. Od czasu do czasu dochodzio do niej sabe echo tych wszystkich gosw, ale ona nie zwracaa na nie uwagi, lecz umiechaa si tylko i tak do siebie mwia: "C mog mnie obchodzi ich drwiny i przedrzeniania oraz urgliwe obelgi! Niech sobie wrzeszcz, szczekaj i ujadaj, ile im si tylko podoba. Nie odwiedzie mnie to od mojego celu!" W miar tego jednak, jak Perizada zbliaa si do szczytu gry, droga stawaa si coraz niebezpieczniejsza i powietrze drgao wprost od piekielnego haasu i coraz okropniejszych rykw. Ksiniczka wszake kroczya nieustraszenie naprzd, tak e

136 wnet znalaza si tu przy samym szczycie gry i widziaa ju nad sob klatk, w ktrej mwicy ptak wypiewywa swoje melodyjne trele. Kiedy ptak spostrzeg zbliajc si ksiniczk, jego gos zamieni si w huk podobny do grzmotu, kiedy woa: - Zawracaj, banico! Id precz i nie wa si podej do mnie bliej! Ale Perizada nie zwracajc uwagi na wrzask ptaka miao wstpia na szczyt gry, podbiega do klatki i chwycia j, mwic: - Mam ci nareszcie, teraz mi ju nie ujdziesz! Po czym wyja z uszu bawen, ktr byy zatkane, i usyszaa, jak mwicy ptak zwrci si do niej agodnym ju gosem: - Dzielna i szlachetna pani, bd dobrej myli! Albowiem nic zego ci si nie stanie w przeciwiestwie do nieszcz, jakie przytrafiy si tym, ktrzy dotychczas chcieli mnie zdoby. Chocia bowiem mieszkam w klatce, dochodz do mnie jednak tajemne wieci o tym, co dzieje si na wiecie zamieszkanym przez ludzi. Przeto ciesz si, i bd twoim niewolnikiem, a ty zostaniesz moj pani. Poza tym wiem wszystko, co ciebie dotyczy, i to nawet jeszcze lepiej, ni ty sama o tym moesz wiedzie. I nadejdzie dzie, kiedy wywiadcz ci usug i zasu sobie tym na twoj wdziczno. Powiedz jednak teraz, co mi rozkazujesz? Mw, abym mg speni twoje yczenie! Ksiniczka Perizada bya uszczliwiona, syszc te sowa, ale rado mcia jej myl, e bracia, do ktrych bya serdeczn mioci przywizana, powicili dla niej swoje mode ycia. I tak do mwicego ptaka rzeka: - ycze mam bez liku, ale przede wszystkim pytam ci, czy zota woda, o ktrej tyle syszaam, znajduje si tu gdzie blisko, a skoro tak jest, naucz mnie, w jaki sposb mam j odnale. Ptak niezwocznie wskaza ksiniczce Perizadzie drog, ona za wzia srebrn amfor, ktr bya z sob przywioza, i napenia j a po brzegi wod z czarodziejskiego rda. Po czym tak do ptaka powiada: - Trzecia i ostatnia osobliwo, w poszukiwaniu ktrej wyruszyam w drog, to piewajce drzewo; powiedz mi, gdzie mog je odnale! - O najpikniejsza z piknych - odpar ptak - tu za tob w zarolach ronie owo drzewo! Tedy ksiniczka pobiega tam zaraz i odnalaza drzewo, ktrego poszukiwaa i ktre przywitao j najcudowniejsz pieni. Poniewa jednak drzewo byo mocne i rozoyste, wrcia do swego skrzydlatego niewolnika i rzeka do: - Wprawdzie odnalazam piewajce drzewo, ale jest ono wysokie i grube, wska mi wic sposb, jak mam je wyrwa z korzeniami. Ptak jej odpowiedzia: - Uam gazk z owego drzewa i posad j w swoim ogrodzie. Wtedy gazka niezwocznie zapuci korzenie i w niedugim czasie wyronie z niej drzewo takie wysokie i pikne jak to, ktre tam widzisz w zarolach. Wwczas ksiniczka uamaa gazk, a poniewa bya obecnie ju w posiadaniu wszystkich trzech osobliwoci, o ktrych pustelnica opowiadaa, duma jej nie miaa granic. Potem zwrcia si do ptaka mwic: - Zaiste mam teraz wszystko, czego sobie yczyam, ale mimo to nie jestem w peni szczliwa. Bracia moi, ktrzy z takim samym zamiarem, jak ja, wayli si tu wyruszy, le w pobliu, przemienieni w czarne gazy. O, jake pragnabym przywrci im ycie, abym moga z nimi wsplnie powrci do domu, cieszc si powodzeniem mojej wyprawy! Przeto wska mi sposb, w jaki mogabym moje pragnienie urzeczywistni! A ptak mwicy ludzkim gosem na to: - Nie frasuj si, ksiniczko! Opryskaj czarne gazy, ktre tu nas otaczaj, zot wod, a przez jej czarodziejsk moc wszyscy powrc do ycia, zarwno twoi obaj bracia, jak i inni dygici. Tedy ksiniczka Perizada poczua spokj w swoim sercu, wzia ze sob swoje trzy zdobycze i udaa si w powrotn drog, opryskujc kilku kroplami zotej wody ze srebrnej amfory kady czarny gaz, jaki mijaa. I oto nagle wszystkie gazy oyy, przemieniajc si w ludzi i rumaki. Wrd nich byli i obaj jej bracia, ktrym rzucia si na szyj i obejmujc czule, zapytaa z udanym zdumieniem: - O bracia moi, c wy tu robicie? - Spalimy pogreni w mocnym nie - odparli. A ksiniczka tak dalej mwia: - Dziwne zaiste, e moglicie rozkoszowa si snem tak daleko ode mnie, zapomniawszy widocznie o zamiarze, z jakim ecie mnie opucili, zapomniawszy o mwicym ptaku, piewajcym drzewie i zotej wodzie, ktrecie mieli zdoby! Czy widzielicie, e cae zbocze tej gry pokryte jest czarnymi gazami? Spjrzcie tam teraz! Wszyscy ci mowie i ich rumaki, ktrych widzicie, byli tak jak i wy do niedawna czarnymi gazami, ale z aski Allacha wszystkie te gazy oyy i czekaj na haso do wyruszenia w drog. A jeli chcecie si dowiedzie, w jaki cudowny sposb ludzka posta zostaa im przywrcona, wiedzcie, e stao si to dziki czarodziejskiej mocy zotej wody z tej oto amfory. Uczyniam to za pozwoleniem Wadcy wszystkiego, co yje. Zdobyam klatk z mwicym ptakiem oraz piewajce drzewo, ktrego gazk obecnie w rku moim widzicie, a w kocu jeszcze i zot wod, ale po c

137 mnie to byo, jeli wy obaj nie moglicie mi towarzyszy. Zapytaam przeto mwicego ptaka, jakiego sposobu uy, aby wam przywrci ycie. On za zaleci mi opryska kilku kroplami zotej wody lece tu gazy, a skoro to uczyniam, zarwno wy obaj, jak i wszyscy inni przemienieni w gazy odzyskali swoj dawn posta. Bahman i Parwez dzikowali swojej siostrze Perizadzie, wynoszc j pod niebiosa. Rwnie i wszyscy inni, ktrych uratowaa, obsypali j sowami podziki i bogosawiestwa, po czym wszyscy powiedzieli jednogonie: - Dostojna pani, jestemy twoimi niewolnikami. Nawet dozgonna suba u ciebie nie zdoa naleycie odpaci ci za ask, ktr nam wywiadczya. Rozkazuj, a jestemy gotowi sercem i dusz by ci posuszni! A Perizada na to: - Mym celem i zamiarem byo zbudzi z powrotem do ycia moich braci. A kiedy to uczyniam, i wycie na tym skorzystali, i dlatego przyjmuj wasz podzik jako naddatek radoci. Siadajcie na wasze rumaki i udajcie si w pokoju i z bogosawiestwem Allacha tymi samymi drogami, ktrymi tu przybylicie! I tak ksiniczka poegnaa ich wszystkich, a potem sama przysposobia si do drogi. Kiedy jednak chciaa ju dosi rumaka, ksi Bahman poprosi j o pozwolenie, aby mg wzi do rki klatk z ptakiem i jecha z ni na przedzie. Ksiniczka wszake nie zgodzia si i rzeka: - Nie tak rycho, mj bracie! Ptak ten jest moim niewolnikiem i dlatego pragn sama nie jego klatk. Jeli chcesz, to moesz wzi t gazk, a klatk przytrzymaj tylko przez chwil, zanim nie wskocz na siodo. Po czym dosiada rumaka i oparszy klatk z ptakiem na siodle przed sob, polecia bratu Parwezowi, aby wzi srebrn amfor ze zot wod i wiz j z wielk troskliwoci, a ten speni jej yczenie jak najchtniej. Skoro wszyscy byli ju do drogi gotowi, ksiniczka rzeka: - Dlaczeg zwlekamy z wyjazdem i nikt nie ofiarowuje swych usug jako przewodnik? Poniewa jednak wszyscy nadal si ocigali, ksiniczka wydaa rozkaz: - Niech wic ten spord was, ktrego szlachetne urodzenie i wysokie stanowisko do takiego wyrnienia upowaniaj, jedzie pierwszy i wskazuje nam drog! Wtedy wszyscy odpowiedzieli jej zgodnym chrem: - Najpikniejsza z piknych, nikt z nas nie jest godzien dostpi takiego zaszczytu i nikomu z nas nie wolno jecha przed tob. Skoro nikt z dygitw nie przyzna sobie prawa pierwszestwa i przewodnictwa, ksiniczka przeprosia ich uprzejmie, mwic: - Cni panowie, wedug prawa i obyczaju nie naley, abym jechaa pierwsza. Poniewa jednak na to nalegacie, musz by posuszna. Tedy pojechaa na czele orszaku, za ni bracia, a dopiero za nimi reszta. I gdy tak jechali, wszyscy zapragnli ujrze witobliwego starca, aby podzikowa mu za jego yczliwo i dobre rady. Kiedy wszake przybyli na miejsce, gdzie zamieszkiwa, zastali go bez ycia. I nikt nie wiedzia, czy sdziwy wiek by powodem jego mierci, czy te uraona duma, poniewa ksiniczka odnalaza i zabraa owe trzy osobliwoci, ktrych strem i nadzorc los go wyznaczy. Kawalkada jechaa radonie dalej, a za kadym razem, kiedy mijali drog prowadzc do ojczyzny ktrego z dygitw, ten egna si z dostojn Perizad i odcza si od orszaku, a w kocu wszyscy odjechali, tak e ksiniczka pozostaa samotrze ze swoimi brami. W kocu dotarli bezpiecznie i zdrowo do celu podry. Kiedy przekroczyli prg swego zamku, ksiniczka Perizada zawiesia klatk z ptakiem tu koo ulubionej altany. A skoro ptak mwicy zacz piewa, nadleciay cae chmary turkawek, sowikw, drozdw, skowronkw, papug oraz przernego piewajcego ptactwa z daleka i z bliska. Przywiezion za gazk, ktr Perizada uamaa ze piewajcego drzewa, posadzia na piknej grzdzie przy altanie. I niezwocznie gazka zapucia korzenie, rozkrzewia si, wypucia pdy i rosa wspaniale, tak e wkrtce staa si rwnie wielkim i rozoystym drzewem jak to, z ktrego bya zerwana. A listowie modego drzewa wydawao czarujce tony, zupenie podobne do melodyjnych dwikw macierzystego drzewa. W kocu ksiniczka kazaa wyku z biaego marmuru wspania mis i postawi j w wirydarzu. Po czym wlaa do niej zot wod i ta niezwocznie wypenia ca mis, bijc w gr jak fontanna na jakie dwadziecia stp. Niczym zociste snopy promieni woda spadaa ukiem tam, skd wytryskiwaa, tak e ani jedna kropla si nie marnowaa. W ten sposb woda nieprzerwanym strumieniem poruszaa si i nic z niej nie ubywao. Mino zaledwie kilka dni, a ju wie o tych trzech osobliwociach rozesza si po caym kraju. Tumy ludzi przybyway codziennie, aby nacieszy si ich widokiem, zwaszcza i bramy paacu stay dla wszystkich otworem. Kady, kto przybywa, mia wolny wstp do paacu i ogrodw oraz mg przechadza si do woli i przyglda owym dziwom nad dziwy, ktre napeniay

138 wszystkich najwyszym zachwytem i zdumieniem. Obaj ksita wypoczli nieco po trudach podry i zaczli tak samo, jak przedtem, jedzi na owy. Pewnego dnia, kiedy odjechali na dobre kilka mil od domu i byli cakowicie pochonici myliwsk rozrywk, zdarzyo si, e szach krainy iraskiej, dziki zrzdzeniu losu, przyby na to samo miejsce z tym samym zamiarem. Modzi ksita, widzc przybywajc gromad dygitw i myliwcw, chcieli ju wraca, aby unikn spotkania z nimi. Przerwali wic owy i skierowali si w stron domu, ale los chcia i przeznaczenie tak zrzdzio, e musieli wraca t sam drog, ktr jecha szach Chosru. cieka za bya tak wska, e jedcy nie mogli si na niej min. Przeto ksita zjechali z drogi, zeskoczyli z rumakw i yczc pokoju szachowi, skonili si nisko. Po czym stanli z pochylonymi gowami przed nim. Kiedy szach ujrza bogate rzdy rumakw i drogocenne szaty ksit, pomyla, i obaj modziecy nale do wity jego wezyrw i dostojnikw pastwowych, i dlatego zapragn spojrze im w twarz. Przeto rozkaza im podnie gowy i wyprostowa si. A oni usuchali jego rozkazu ze skromnie opuszczonymi oczyma. Szach ujrzawszy pikne rysy ich twarzy i wdziczne postacie oraz dobre uoenie i dworne maniery, zachwyci si niepomau. Po czym, przyjrzawszy si im chwil nie bez podziwu, zapyta, kim s, jak si nazywaj i gdzie zamieszkuj. Na co ksi Bahman odrzek: - O ty, ktrego zowi opiekunem wszechwiata, jestemy synami czowieka, ktrego ycie mino w subie najjaniejszego szacha i ktry by nadzorc krlewskich ogrodw i wirydarzy. Kiedy dni jego chyliy si do zmierzchu, zbudowa on za miastem dom, w ktrym mielimy mieszka a do chwili, kiedy doroniemy i bdziemy zdatni i na sub przy dworze waszej dostojnoci i wypenia krlewskie rozkazy. Ale szach pyta dalej: - Powiedzcie, jak to si sta mogo, ecie wyruszyli na owy? Jest to bowiem przywilej szachw i nie godzi si polowa adnemu z jego poddanych i sug. A ksi Bahman na to: - O ty, ktrego zowi opiekunem wszechwiata, jestemy jeszcze modzi latami, a poniewa wyrolimy u siebie w domu, nie znamy si na dworskich obyczajach. Majc jednak nadziej, i w wojsku szacha bdziemy kiedy walczy, chcielimy ju teraz ciaa nasze do trudw i uciliwoci wojennych zaprawi. Odpowied ta znalaza uznanie u szacha i tak na ni odpar: - Szach chciaby si na wasne oczy przekona, czy umiecie polowa na szlachetn zwierzyn. Wyszukajcie wic sobie zdobycz wedug waszej woli i ubijcie j w jego obecnoci! Przeto ksita dosiedli rumakw i doczyli si do orszaku szacha. A skoro dotarli do najgbszych chaszczy, ksi Bahman natar na tygrysa, a ksi Parwez na niedwiedzia. Przy tym obaj wadali dzirytami z tak wpraw i pewnoci, i kady ubi swego zwierza i pooy kornie u stp szacha. Nastpnie zagbili si znw w gstwinie, lecz tym razem ksi Bahman ubi niedwiedzia, a ksi Parwez tygrysa. Po czym postpili ze swym upem tak samo, jak uprzednio. Kiedy jednak chcieli wyruszy po raz trzeci, szach zakaza im tego, mwic: Jake to? Czy chcecie cae krlewskie ostpy pozbawi zwierzyny? Dosy ju i wicej ni dosy! Szach chcia tylko wystawi na prb wasz odwag. A poniewa teraz przekona si o niej na wasne oczy, jest tym w peni ukontentowany. Chodcie wic teraz z nami i stacie przy nas, kiedy bdziemy spoywali posiek! - Nie jestemy godni tak wysokich zaszczytw i honorw - odpar ksi Bahman - jakimi raczysz obsypywa nas, twoje skromne sugi. Prosimy wasz dostojno najposuszniej i najpokorniej, aby nas na dzisiaj zwolni raczy. Jeli jednak zechcesz wyznaczy nam jaki inny dzie, to niewolnicy twoi wykonaj z najwiksz radoci kade twoje uszczliwiajce ich polecenie. Gdy szach, zdziwiony odmow modziecw, zapyta ich o przyczyn, ksi Bahman odpar: - Gotw jestem odda za ciebie moje ycie, o krlu krlw, ale mamy w domu jedyn siostr i wszyscy troje poczeni jestemy najcilejszym wzem mioci. Dlatego my, bracia, nie chodzimy nigdzie, nie radzc si jej, a rwnie i ona nic nie czyni bez zasignicia naszej rady. Szacha zachwycia taka wzajemna mio i zgoda rodzestwa, tote zaraz powiedzia: - Kln si na gow szacha, ktry na dzisiaj was zwalnia. Naradcie si ze swoj siostr i spotkajcie tego, ktry jest cieniem Allacha na ziemi, jutro w tym myliwskim ostpie, donoszc mu, co siostra wam powiedziaa i czy zgadza si, abycie obaj szachowi przy uczcie usugiwali. Tedy ksita poegnali si z wadc wznoszc za niego mody do Allacha. Po czym odjechali do domu, ale obaj zapomnieli opowiedzie swej siostrze o spotkaniu z szachem, a ze wszystkiego tego, co si midzy nimi przytrafio, nic im nie pozostao w pamici. Nazajutrz dosiedli znw rumakw i pojechali na owy. A kiedy wracali, szach ich zapyta: - Czycie naradzili si ze swoj siostr, zali

139 macie i na sub do waszego szacha, i co ona na to? Czycie otrzymali od siostry waszej przyzwolenie? Kiedy ksita sowa te usyszeli, zdrtwieli ze strachu. Lica ich pokrya blado i zaczli spoglda sobie nawzajem w oczy. Wreszcie ksi Bahman tak przemwi: - Przebacz nam, o ty, ktrego zowi opiekunem wszechwiata, za nasze uchybienie! Zapomnielimy obaj o twoim rozkazie i nie pomylelimy o tym, aby rozmwi si z nasz siostr. A szach na to: - Nic nie szkodzi. Zapytajcie j dzisiaj i doniecie mi jutro o tym, co ona wam powie. Ale zdarzyo si, e i owego dnia o poleceniu szacha zapomnieli. Szach jednak mimo to nie pogniewa si na nich za krtk pami, ale wyj trzy zote kulki z torby, zawiza je w jedwabn chustk, i wrczy ksiciu Bahmanowi mwic: - W te kulki za pas. Wwczas nie zapomnisz siostry twojej zapyta! A jeli mimo to pami ci zawiedzie, to kiedy udasz si na spoczynek i bdziesz zdejmowa twj pas, brzk spadajcych na ziemi kulek przypomni ci o twojej obietnicy. Mimo tej przestrogi ze strony tego, ktry jest cieniem Allacha na ziemi, ksita i owego dnia cakiem zapomnieli o otrzymanym poleceniu i obietnicy, jak dali szachowi. Kiedy jednak noc zapada i ksi Bahman uda si do swojej komnaty, aby pooy si spa, rozwiza swj pas i zote kulki spady z brzkiem na ziemi. Wwczas dopiero rozkaz szacha stan nagle w jego mylach. Tedy wraz z Parwezem pobiegli niezwocznie do komnaty Perizady, ktra wanie udawaa si na spoczynek. Proszc o przebaczenie z powodu spnionej pory, dopiero teraz donieli jej wszystko, co im si przytrafio. Ona za zgania ich bezmylno, na skutek ktrej przez trzy dni z rzdu zapominali o rozkazie szacha, i zakoczya takimi sowy: - Szczcie si do was umiechno, bracia mili, i niespodziewanie uwiadomio tego, ktrego zw opiekunem wszechwiata, o waszym istnieniu. Jest to przypadek, ktry niejednego ju doprowadzi do najwyszej szczliwoci. Jest mi bardzo przykro, i ze wzgldu na mnie i na nasze rodzinne wizy nie stawilicie si od razu do szacha na sub, kiedy raczy wyda wam taki rozkaz. Macie jednak wicej powodw do alu i skruchy ni ja, gdy nie potraflicie si dostatecznie usprawiedliwi przed szachem, a to usprawiedliwienie, ktrym posuylicie si, brzmie musiao pospolicie i nieokrzesanie. Jest bowiem rzecz nader niebezpieczn sprzeciwia si krlewskim yczeniom. W swej nadzwyczajnej wyrozumiaoci szach powoa was do siebie na sub. Wy wszake postpilicie gupio, sprzeciwiajc si jego wspaniaomylnemu rozkazowi, i wywoalicie przez to gboki niepokj w moim sercu. Zamierzam jednak spyta o rad mego niewolnika, mwicego ptaka, i przekona si, co on mi powie. Nigdy bowiem, kiedy mam wan i trudn spraw do rozstrzygnicia, nie zaniedbuj zapyta go o rad. Po czym ksiniczka kazaa przynie klatk z mwicym ptakiem i opowiedziawszy swemu skrzydlatemu niewolnikowi wszystko, o czym dowiedziaa si od braci, poprosia o rad, co naley uczyni. Tedy mwicy ptak tak jej da odpowied: - Godzi si ksitom, aby szachowi we wszystkim, czego od nich zada, byli powolni. Poza tym winni przysposobi uroczyste przyjcie dla szacha i pokornie go prosi, aby ich dom odwiedzi, gdy w ten sposb tylko zdoaj mu okaza wierno i przywizanie dla jego krlewskiej osoby! Ksiniczka za tak odpowiedziaa: - Miy ptaku, bracia moi s mi bardzo drodzy i jeli to tylko moliwe, nie chciaabym ani na chwil traci ich z oczu, tote niech Allach nas strzee, aby z powodu ich miaego przedsiwzicia nasze wsplne bytowanie nie skoczyo si. A mwicy ptak na to: - Poradziem ci wedug mego najlepszego rozeznania i udzieliem ci waciwych wskazwek. Nie lkaj si przeto niczego, kiedy za moj rad pjdziesz, albowiem tylko dobro moe z tego dla ciebie wynikn! - Powiedz, czy kiedy ten, ktrego zowi cieniem Allacha na ziemi, przekroczy prg tego domu, mamli stan przed nim z nie zasonitym obliczem? - Oczywicie - odpar ptak gdy to nie obrci si na twoj szkod, ale przeciwnie, bdzie dla ciebie z poytkiem. Nazajutrz rano obaj ksita Bahman i Parwez dosiedli rumakw i wyjechali, jak zwykle, na owy. Wkrtce spotkali najjaniejszego szacha. Szach zapyta ich od razu: - Jak odpowied przynosicie mi od waszej siostry? Tedy starszy z braci wystpi naprzd i tak rzecze: - O ty, ktrego zowi cieniem Allacha na ziemi, jestemy twoimi sugami i wszystko, co raczysz nam rozkaza, gotowimy speni. Spjrz askawym okiem na nas, najmniejszych spord maluczkich, ktrzy ca spraw siostrze swej opowiedzieli i otrzymali od niej przyzwolenie. Ba, nawet zgania ona nas i daa nauczk za to, emy nie do szybko wykonali rozkazy tego, ktrego zowi opiekunem wszechwiata. A poniewa z tej przyczyny siostra bardzo na nas si gniewa, pragnie ona, abymy

140 rwnie w jej imieniu bagali o przebaczenie krla krlw, z powodu popenionego przez nas uchybienia. A szach na to: - Nie popenilicie adnej zbrodni, ktra mogaby obudzi krlewski gniew. Przeciwnie, mnie, ktrego zowi cieniem Allacha na ziemi, cieszy niepomiernie mio, jak wy obaj darzycie wasz siostr. Skoro ksita posyszeli pene wyrozumienia i yczliwoci sowa szacha, umilkli i peni wstydu opucili gowy ku ziemi. Szach za, ktry tego dnia nie cieszy si tak polowaniem jak zwykle, widzc zawstydzenie ksit, przywoa ich do siebie i askawymi sowy dodawa im otuchy. Po czym znuony jazd konn, skierowa swego rumaka w kierunku paacu i raczy rozkaza ksitom, aby jechali po obu jego bokach. Wszelako wezyrowie, doradcy krlewscy i dworacy pienili si ze zoci i zawici, widzc, e ci dwaj nieznajomi s traktowani z tak szczegln ask. Kiedy tak szach z ksitami jechali na czele orszaku gwn ulic stolicy, oczy wszystkich skierowane byy na obu modziecw. I ludzie pytali jedni drugich: - Kim s ci dwaj, ktrzy jad po obu stronach najmiociwszego szacha? Azali pochodz oni z naszego miasta, czy te przybyli z obcych krajw? I lud wielbi i bogosawi szacha, mwic: - Oby Allach obdarzy naszego krla krlw dwoma synami tak urodziwymi jak ci dwaj modziecy, ktrzy obok niego cwauj! Gdyby nasza nieszczsna szachini, ktra schnie w klatce, powia z aski Allacha synw, to byliby oni obecnie w tym samym wieku, co ci dwaj pikni modziecy. Skoro orszak dotar do paacu, szach zeskoczy z rumaka i wprowadzi ksit na swe wasne pokoje, do wspaniaej komnaty, przepysznie urzdzonej. Sta tam nakryty st z najkosztowniejszymi potrawami i najwyszukaszymi przysmakami. Usiadszy przy nim, szach skin na obu modziecw, aby to samo uczynili. Tedy bracia zoyli gboki ukon i zajli wskazane im miejsca. Po czym spoywali zastawione jado ze wiadczcym o ich dobrym wychowaniu milczeniem i pen szacunku postaw. Szach wszake, ktry chcia ich nakoni do rozmowy, aby przez to ich dowcip i mdro wyprbowa, mwi do nich o wielu rozmaitych rzeczach i zadawa im wiele pyta. Oni za, i byli dobrze wychowani i we wszelkim kunszcie i wiedzy wiczeni, odpowiadali mu do rzeczy i z najwiksz swobod. Szach, peen podziwu, aowa gorzko, e Allach odmwi mu takich synw, piknych postaci, zgrabnych i uczonych, jak ci dwaj modziecy. A poniewa suchanie ich odpowiedzi sprawiao mu wielk przyjemno, pozosta duej przy stole ni zazwyczaj. A nawet potem uda si z nimi do swojej komnaty i siedzia tam jeszcze dugo gawdzc z nimi, a w kocu zawoa nie posiadajc si z zachwytu: - Nigdy, a do dnia dzisiejszego, oczy moje nie widziay modziecw tak dobrze uoonych i dwornych jak ci oto! Zdaje mi si, e nieatwo by byo znale podobnych! W kocu szach tak powiedzia: - Dzie si ku wieczorowi chyli; rozweselmy przeto nasze serca, suchajc muzyki! I niezwocznie gromada krlewskich piewakw i grajkw zacza piewa i przygrywa na rnych instrumentach ku radoci i weselu. Tancerki i tancerze wykazywali swj kunszt, odgrywajc pantomimy, a trefnisie stroili arty. Ksita cieszyli si wielce tym widowiskiem i wieczorne godziny mijay szybko wrd krlewskich przyjemnoci przy wystawnej uczcie. Skoro jednak soce zaszo i zbliaa si noc, modziecy poprosili szacha o pozwolenie opuszczenia go, dzikujc mu po wielokro za najwysz askawo, ktr raczy im okaza. Na poegnanie za szach do nich tak rzecze: - Jutro rano przybdcie znw na nasze ostpy myliwskie, a stamtd powrcimy do mojego paacu! Szach klnie si na wasn brod, e chciaby mie was zawsze przy sobie, aby mc radowa si waszym towarzystwem i gawdzi z wami. Tedy ksi Bahman rzuci si do stp najmiociwszego szacha, mwic: - Jest celem i szczytem naszych marze, o ty, ktrego zowi cieniem Allacha na ziemi, aby jutro, wracajc z polowania i mijajc nasz skromn siedzib, raczy askawie wstpi do nas i chwil u nas odpocz. Przez to wywiadczysz nam i naszej ukochanej siostrze najwyszy zaszczyt, chocia bowiem wiemy, i przybytek ten nie jest godny cieszy si wspania obecnoci krla krlw, bywa jednak, e najpotniejsi wadcy czasem w askawoci s tak wyrozumiali, i odwiedzaj chaty swych niewolnikw. Szach, coraz bardziej zachwycajc si ich urod i skadn mow, udzieli im w najwyszym stopniu askawej odpowiedzi: - Siedziba modziecw waszego stanu i dostojestwa musi by na pewno pikna i godna takich gospodarzy. Tote szach chtnie godzi si by jutro gociem u was i waszej siostry, o ktrej, chocia jej jeszcze nie widzia, wie na pewno, i posiada wszelkie zalety ciaa i ducha. A wic oczekujcie jutro skoro wit waszego szacha w tym samym umwionym miejscu! Tedy ksita poprosili o zezwolenie oddalenia si. A skoro

141 tylko wrcili do domu, rzekli do swej siostry: - Perizado, najmiociwszy szach postanowi jutro po owach przyby do naszego domu, aby tu chwil odpocz. Ona za na to: - Jeli tak jest, musimy si starannie do tego przygotowa, by wszystko zostao naleycie przysposobione do krlewskiej uczty tak, bymy nie doznali wstydu, kiedy ten, ktrego zowi cieniem Allacha na ziemi, raczy nas odwiedzi. Nie mam innego wyjcia, jak zapyta o rad w tej sprawie mego niewolnika, mwicego ptaka. I wedug jego wskazwek przygotuj takie potrawy, jakie si najmiociwszemu szachowi nale i jakie odpowiednie bd dla jego krlewskiego podniebienia. Obaj ksita uznali plan siostry za suszny i udali si na spoczynek, a Perizada kazaa przynie klatk. Skoro postawiono klatk przed ni, zwrcia si do mwicego ptaka i tak powiada: - Kochany ptaku, szach obieca i postanowi jutro zaszczyci sw obecnoci nasz dom, przeto musimy sumiennie przygotowa dla naszego najwyszego wadcy najlepsz z uczt i dlatego, prosz ci, powiedz, jakie potrawy kucharze winni przysposobi. A mwicy ptak na to: - Dostojna pani, posiadasz najzrczniejszych kucharzy i cukiernikw, przeto rozka im przyrzdzi najkosztowniejsze smakoyki, ale przede wszystkim bacz wasnemi oczami, aby szachowi podali potraw ze wieych zielonych ogrkw nadziewanych perami. Nie posiadajc si ze zdumienia ksiniczka odpowiedziaa: - Nigdy jeszcze, a do dzisiejszego dnia, nie syszaam o takim smakoyku! Jak to? Ogrki nadziewane perami! I c powie na tak potraw szach, kiedy przybdzie tu, aby posili si, a nie oglda kamyki? Poza tym nie mam dosy pere, aby nadzia nimi choby jeden tylko ogrek. Ale ptak cign dalej: - To sprawa cakiem baha, nie obawiaj si niczego, lecz postp dokadnie tak, jak ci radz! Niczego tak nie pragn, jak twego dobra, i nigdy nie doradzibym nic, co miaoby wyj ci na szkod. Jeli chodzi o pery, to moesz nazbiera ich w nastpujcy sposb: id jutro wczesnym rankiem do twoich wirydarzy i ka wykopa d u stp pierwszego drzewa po prawej stronie alei. Tam znajdziesz tak wielki zasb pere, jaki ci bdzie potrzebny! Nazajutrz rano, zaraz po brzasku, ksiniczka Perizada kazaa jednemu z ogrodniczkw, aby jej towarzyszy, i posza z nim na miejsce, o ktrym jej mwicy ptak mwi. Tam ogrodniczek j kopa gboki i szeroki d, a nagle jego opata uderzya o co twardego. Wwczas odgarn ziemi rk i zdziwionym jego oczom ukazaa si zota szkatuka, mniej wicej na stop duga i szeroka. Mody ogrodniczek pokaza j ksiniczce, a ta zawoaa radonie: - Wanie w tym celu kazaam ci tu przyj, uwaaj, aby szkatuki nie uszkodzi, ale wykop j jak najostroniej i podaj mi. Chopiec wykona rozkaz Perizady, ktra otwara szkatuk i przekonaa si, e jest wypeniona po brzegi najpikniejszymi perami wieo wyowionymi z morza. Byy rwniutkie i krge jak kulki, i wszystkie tej samej wielkoci. Perizada ucieszya si wielce i wziwszy ze sob szkatuk, wrcia popiesznie do domu. Ksita wszake, ktrzy widzieli, jak siostra wczesnym rankiem wychodzia z ogrodniczkiem, i dziwili si, dlaczego wbrew swym przyzwyczajeniom tak wczenie wysza do ogrodu, przywdziali szybko szaty i skoro tylko zoczyli siostr przez okno, popieszyli na jej spotkanie. Idc tak, obaj bracia dostrzegli, e ksiniczka zblia si do nich niosc jaki przedmiot w rku. A skoro si zbliyli, okazao si, i bya to zota szkatuka, o ktrej nic nie wiedzieli. Tedy rzekli: - Kochana siostro, o wicie widzielimy, jak wychodzia do ogrodw w towarzystwie ogrodniczka, ale nic w rku nie miaa. Teraz wszake powracasz stamtd z t zot szkatuk, przeto wytumacz nam, gdzie i jak j znalaza. By moe, w rabatach ogrodu ukryty jest jaki skarb! A Perizada na to: - Zaiste mwicie prawd, bracia moi, wziam owego chopca ze sob, aby wykopa co pod pewnym wiadomym mi drzewem, i tam trafilimy na t oto szkatuk z perami, ktrych widok, jak si zdaje, rozraduje wasze serca. Po czym ksiniczka niezwocznie otwara szkatuk, a kiedy bracia ujrzeli drogocenne pery, nie posiadali si z zachwytu. Wwczas ksiniczka powiedziaa: - Chodcie obaj ze mn, gdy musz rzecz wan uczyni. Ale ksi Bahman odpar: - Powiedz nam, o co chodzi, gdy nigdy, odkd yjesz, nie ukrywaa nic przed brami! - Bracia mili - odrzeka ksiniczka - nie mam nic do ukrywania przed wami! Opowiem wam wszystko! Po czym opowiedziaa im o radzie mwicego ptaka. Ksita nad ca t spraw si zastanowili i zdziwili niepomau, dlaczego skrzydlaty niewolnik ich siostry kaza poda szachowi potraw z zielonych ogrkw wypenionych perami. Ksiniczka za powiedziaa na zakoczenie: - Mwicy ptak jest zaiste mdry i czujny, wic ufam, i rada ta na pewno posuy naszemu dobru, a w kadym razie musi mie jakie ukryte znaczenie i cel. Przeto godzi si uczyni

142 tak, jak nam poleci. Nastpnie ksiniczka udaa si na swe pokoje, zawezwaa gwnego kuchmistrza i tak do niego rzecze: - Dzisiaj najmiociwszy szach, ktrego zowi cieniem Allacha na ziemi, raczy spoy tu u nas obiad. Przeto uwaaj, aby wszystkie potrawy miay najprzedniejszy smak i pod kadym wzgldem byy godne podania temu, ktrego zowi opiekunem wszechwiata. Pord wszystkich potraw za jest jedna, ktr musisz przyrzdzi osobicie i ktrej niech adna obca rka nie way si dotkn. Maj to by wiee zielone ogrki nadziewane drogocennymi perami. Naczelny kuchmistrz z najwyszym zdumieniem wysucha rozkazu, tak do siebie mwic: "Kto kiedy sysza o takiej dziwnej potrawie i komu mogo si przyni, by co takiego zamwi?" Ksiniczka nie posiadaa umiejtnoci odczytywania cudzych myli, ale z wyrazu jego twarzy odgada zdziwienie i tak do niego powiedziaa: - Widz e masz mnie za szalon. Wiem, e nikt jeszcze takiego osobliwego dania nie spoywa. Niemniej czy, com ci rozkazaa! Widzisz t oto szkatuk wypenion po brzegi perami. We z nich, ile ci bdzie do owej potrawy potrzeba, a reszt tu pozostaw. Kuchmistrz, ktry w oszoomieniu swym i zachwycie zaniemwi, wzi tyle kosztownych pere, ile mu byo potrzeba, po czym niezwocznie pobieg do kuchni, aby czuwa nad ugotowaniem i przyrzdzeniem potraw na uczt. Ksiniczka tymczasem przechadzaa si po domu i ogrodzie, dajc niewolnikom wskazwki, jak wszystko przyozdobi, i zwracajc szczegln uwag na dywany, kobierce, rnobarwne lampiony oraz wszelkie inne ozdoby. Skoro wit ksita Bahman i Parwez dosiedli rumakw i bogato wystrojeni pocwaowali na umwione miejsce, w ktrym spotkali byli pierwszy raz najmiociwszego szacha. Rwnie i szach dotrzyma danej obietnicy i raczy o wyznaczonej godzinie przyby, aby wzi udzia we wsplnych owach. Skoro jednak soce wzeszo i promienie jego zaczy doskwiera, szach zakoczy polowanie i wraz z ksitami ruszy do ich domu. Modszy z braci pocwaowa naprzd, aby zawiadomi ksiniczk Perizad, i ten, ktrego zowi opiekunem wszechwiata, szczliwym rzdzeniem losu nadjeda. Ksiniczka wysza wic naprzeciw, aby godnie przyj miociwego szacha, i czekaa na jego przybycie przed wewntrznym wejciem do paacu. A potem, kiedy szach min ju bram i na dziedzicu paacowym zsiad ze swego rumaka i przestpi prg jej domu, ksiniczka pada mu do stp i zoya naleny hod. Obaj bracia za zawoali: - O ty, ktrego zowi opiekunem wszechwiata, patrz, oto nasza siostra, o ktrejmy ci mwili. A szach podnis j z klczek z askaw yczliwoci i wyrozumieniem. Kiedy ujrza jej lica, zachwyci si niepomau jej cudownym wdzikiem i czarem. Myla przy tym: "Jake podobna jest ona do swych braci, zarwno z rysw twarzy, jak i postawy! Zdaje mi si, i wrd wszystkich moich poddanych, zarwno w miecie, jak i na wsi, nie ma nikogo, kto mgby dorwna urod i szlachetnym uoeniem temu rodzestwu. Rwnie ich wiejska siedziba przewysza wszystko, co kiedykolwiek widziaem, zarwno przepychem, jak i wspaniaoci". Ksiniczka poprowadzia szacha przez amfilad pokoi i pokazaa mu cay przepych, a on cieszy si ze wszystkiego, co widzia. Kiedy obejrza za wszystko, co si w domu znajdowao, zwrci si do ksiniczki i rzek: - Twj dom jest o wiele wspanialszy od wszystkich paacw, jakie sam szach posiada, tote szach chtnie przeszedby si teraz po waszych ogrodach i wirydarzach, poniewa nie wtpi, i musz by one rwnie wspaniae, jak wasze cae domostwo. Tedy ksiniczka otwara na ocie podwoje, przez ktre mona byo spojrze na czarowne ogrody. I wzrok szacha przede wszystkim pad na fontann, ktra bez przerwy tryskaa w gr snopami i promieniami wody przezroczystej jak kryszta, a mimo to zocistego koloru. Skoro ujrza ten dziw nad dziwy zawoa: - Zaiste, wspaniae to rdo! Nigdy jeszcze nie widziaem czego tak cudownego. Ale powiedz mi, skd ono wypywa i dlaczego bije w gr tak wysoko? Skd bierze si wci nowy zapas zotej wody i w jaki sposb fontanna ta zostaa zbudowana? Szach chtnie przyjrzaby si jej z bliska. - O krlu krlw i wadco tej krainy odrzeka ksiniczka - czy, co ci si tylko podoba! Po czym podeszli bliej do fontanny i szach znieruchomia z zachwytu, gdy usysza dwik sodkich gosw, ktre harmonijnie i melodyjnie rozlegay si, podobne do urzekajcej muzyki. Obejrza si wic i j rozglda, aby ujrze intonujcych t pie piewakw. Nigdzie nie byo jednak ywej duszy. Chocia spoglda w dal i szuka z bliska, wszystko byo nadaremne. Sysza gosy, ale nie mg odkry piewajcych. W kocu zawoa oszoomiony: - Skd dolatuj te przepikne dwiki? Z wntrza ziemi czy te z przestworzy? Napeniaj one serce moje zachwytem i wprawiaj moje zmysy w zdumienie, gdy

143 nigdzie nie widz tego, co piewa. Ksiniczka odpowiedziaa za z umiechem: - O krlu krlw, dwiki, ktre syszy twoje krlewskie ucho, pochodz z tego oto drzewa. Podejd, prosz, troch bliej i przyjrzyj mu si dobrze! Wwczas szach podszed do drzewa, a czarowna muzyka zachwycaa go coraz bardziej. To spoglda na zocist wod w fontannie, to znw na piewajce drzewo, a w kocu zatraci si w swym podziwie i zachwycie. Po czym tak rzek do siebie: "O Allachu, powiedz mi, czy to dzieo natury, czy te czarnoksiskiej sztuki? Zaiste, miejsce owo pene jest tajemnic!" Tu szach zwrci si do ksiniczki i zapyta: - Mia pani, powiedz mi, jakim sposobem posiedlicie to czarodziejskie drzewo, ktre ronie porodku waszego ogrodu? Azali kto przywiz wam je jako rzadki gociniec z obcych krajw? A jaka jest nazwa tego drzewa? Perizada na to: - O krlu krlw, dziwo to zwie si piewajcym drzewem i nie ronie w naszym kraju. Za dugo byoby opowiada, skd i w jaki sposb je dostaam. Niech wic na razie wystarczy, jeli powiem, e wszystko troje: piewajce drzewo, zot wod i mwicego ptaka otrzymaam w jednym i tym samym czasie. Racz teraz w towarzystwie twej kornej suebnicy obejrze t trzeci osobliwo. A kiedy szach odpocznie nieco od trudw i zmczenia na owach, opowiem mu histori tych trzech osobliwoci ze wszystkimi szczegami, jeli ten, ktrego zowi opiekunem wszechwiata, raczy mnie posucha. Na co szach odpar: - Zmcznie szacha mino ju na widok tylu cudw, chodmy wic zaraz do mwicego ptaka. Tedy ksiniczka poprowadzia szacha do mwicego ptaka i pokazaa mu go, a potem wrcili do ogrodu, gdzie szach w najwyszym zdumieniu nie mg si napatrzy fontannie i zocistej wodzie. Nagle wadca zawoa: - Jak si to dzieje? Oko szacha nie dostrzega adnego rda, z ktrego ta woda mogaby wypywa, ani adnego kanau czy basenu do wielkiego, aby ca t wod pomieci! A ksiniczka na to: Mwisz prawd, o krlu krlw. Fontanna ta nie ma adnego rda, a wytryska z maej marmurowej misy, ktr kiedy napeniam zawartoci jednej jedynej amfory ze zot wod. Ale dziki wszechmocy Allacha woda zacza przybiera, a wytrysna w gr tym potnym snopem zocistych promieni, ktre miociwy szach raczy widzie! I bije tak zarwno w dzie, jak i w nocy. A najdziwniejsze to to, e wody, ktra z takiej wysokoci opada znw do basenu, nigdy nie ubywa i ani kropla z niej nie wylewa si i nie ginie. Tedy szach peen zdumienia i zachwytu kaza zaprowadzi si z powrotem do mwicego ptaka. Ksiniczka zawioda go do altany, z ktrej mg zobaczy tysice ptakw najrniejszego gatunku, wypiewujcych w listowiu i wypeniajcych powietrze swymi trelami ku chwale Stwrcy. Tedy szach zapyta swej piknej przewodniczki: - Mia pani, skd pochodz ci niezliczeni piewacy, ktrzy przylatuj do tego drzewa i napeniaj przestworza swymi melodyjnymi gosami, nie siadajc wszake na adnym innym? - O krlu krlw - odpara ksiniczka - wszystkie one zwabione s tu przez mwicego ptaka i gromadz si, aby towarzyszy jego przecudnemu piewowi. A poniewa klatka z mwicym ptakiem wisi w oknie tej oto altany, siadaj tylko na ssiadujcym z ni drzewie. Tutaj bowiem mona najlepiej usysze, i mj czarodziejski ptak piewa o wiele pikniej od nich wszystkich, trele jego brzmi nawet melodyjniej od piewu sowika. Skoro szach zbliy si do klatki z mwicym ptakiem i usysza jego piew, ksiniczka zwrcia si do swego skrzydlatego winia i tak rzecze: - Hej, mj upierzony niewolniku, czy nie widzisz, e jest przy tobie ten, ktrego zowi opiekunem wszechwiata? Dlaczeg wic nie wiadczysz mu nalenej czci i hodw? Kiedy mwicy ptak sowa te usysza, przesta od razu piewa, a wraz z nim umilky i wszystkie inne. Byy bowiem posuszne swemu skrzydlatemu wadcy i aden z nich nie way si odezwa, kiedy pogra si on w milczeniu. Mwicy ptak tak za przemwi: - O szachu miociwy, niech Allach w wszechmocy swojej i majestacie raczy udzieli ci zdrowia i szczcia. Szach odpowiedzia na pozdrowienie, a skrzydlaty niewolnik ksiniczki Perizady nie ustawa w wypowiadaniu sw bogosawiestwa nad gow miociwego szacha. Tymczasem nakryto stoy z wielkim przepychem i podano najkosztowniejsze potrawy zebranym, ktrych posadzono wedug nalenego ich randze szacunku. Szach za wybra sobie miejsce tu przy mwicym ptaku, okoo okna, w ktrym wisiaa klatka. Skoro podano pmisek z zielonymi ogrkami, wycign rk po nie. Ale peen zdumienia cofn j, gdy zobaczy, e ogrki, lece rzdem na pmisku, nadziewane byy perami, ktre z obu kocw byy widoczne. Zapyta wic ksiniczk oraz jej braci: - Powiedzcie, c to za potrawa? Chyba nie jest przeznaczona do jedzenia! Dlaczeg wic

144 podaje si j szachowi? Rozkazuj wam, abycie mi wytumaczyli, co to ma znaczy! Ale ksita nie mogli mu da odpowiedzi, poniewa sami nie wiedzieli, co rzec. Tedy podczas oglnego milczenia odpar zamiast nich mwicy ptak: - O najwikszy wadco naszych czasw, raczysz uwaa za dziwne, e podajemy ci pmisek z ogrkami wypenionymi perami. Czy nie jest wszake dziwniejsze, i nie zdumiae si, gdy ci powiedziano, e szachini, twoja maonka, wbrew prawom porzdku wiata ustanowionym przez Allacha, porodzia psa, kota i pimowego szczura! To przecie musiao ci chyba bardziej zdziwi, bo czy kto sysza kiedy, aby kobieta dawaa ycie takim stworom? Wwczas szach zwrci si do mwicego ptaka i tak rzecze: - Wszystko, co mwisz, jest istotnie suszne i wiem, e takie rzeczy nie s zgodne z prawami Allacha, ale uwierzyem sowom poonych, ktre byy przy mojej krlewskiej maonce podczas rozwizania, zwaszcza i nie byy to obce niewiasty, lecz jej wasne siostry, crki tych samych rodzicw co ona. Czy mogem wic nie wierzy ich sowom? - O krlu krlw - cign mwicy ptak - zaiste wiem dobrze, jak sprawa ta rzeczywicie wygldaa. Bo chocia niewiasty owe s siostrami szachini, to jednak widzc ask i mio, jak szach obdarzy ich najmodsz siostr, byy pene nienawici i gniewu, poniewa natura ich bya zazdrosna i zawistna. Przeto wymyliy nikczemny podstp przeciwko swej siostrze i w kocu udao si ich niecnej chytroci odwie twoje myli od szachini i ukry przed twoimi oczyma jej cnoty. Teraz wszake ich zo i fasz zostan ujawnione. A jeli wymaga bdziesz jeszcze dalszych dowodw, ka przywoa obie zazdrosne siostry i wypytaj je w tej sprawie! Nie bd one mogy nic przed tob ukry, bd musiay przyzna si do wszystkiego i baga ci o przebaczenie. . A potem tak jeszcze mwi dalej czarodziejski ptak: - Ci oto dwaj bracia, icie krlewskiej urody i siy, oraz ta pena wdziku ksiniczka, ich siostra, s twymi prawowitymi dziemi, ktrym ycie daa twoja krlewska maonka. Poone za, ktrymi byy twoje szwagierki, usuny te twoje dzieci zaraz po narodzeniu, pchane do tego czarnoci swych serc i podoci widoczn na ich niecnych licach. Zaiste, za kadym razem, kiedy urodzio ci si dzieci, obwijay je w szmaty, kady do koszyka i rzucay do strumienia przepywajcego przy twoim paacu, chcc je w ten sposb pozbawi ycia. Ale szczliwy los chcia, i nadzorca twoich krlewskich ogrodw wszystkie te koszyki widzia, kiedy przepyway okoo powierzonych jego opiece gruntw, a niemowlta, ktre w nich byy, bra pod swoj opiek. Potem kaza wykarmi je i wychowa jak najstaranniej. A kiedy podrosy i doszy do waciwych lat, stara si, aby wywiczono je we wszelkich sztukach i umiejtnociach. Do koca swego ycia traktowa je i wychowywa z czu mioci, jak gdyby byy to jego wasne dzieci. A teraz, o najdostojniejszy szachu, zbud si wreszcie ze swej niewiadomoci i osupienia i wiedz, e obaj ci ksita, Bahman i Parwez, oraz ich siostra, ksiniczka Perizada, s twymi rodzonymi dziemi i prawowitymi dziedzicami! Usyszawszy te sowa i upewniwszy si wewntrznie, i odpowiadaj one prawdzie, szach poj diabelskie zbrodnie szwagierek i tak do ptaka powiada: - O czarodziejski ptaku, uwierzyem w prawdziwo twoich sw. Kiedy bowiem po raz pierwszy ujrzaem tych modziecw w moich owieckich ostpach, serce moje zmuszone byo kocha ich, jak gdyby to byli moi rodzeni synowie. Zarwno oni, jak i ich siostra przycignli moje serce do siebie niczym magnes przyciga elazo. Gos krwi odezwa si we mnie i zmusza mnie do uznania wizw rodzinnych i przyznania, e to moi najprawdziwsi potomkowie, urodzeni z ona mojej krlewskiej maonki, ktrej straszny los dane mi byo wypeni. Po czym, szach zwrci si do modych ksit oraz ich piknej siostry i ze zami w oczach przemwi przerywanym gosem: - Jestecie moimi dziemi i od tej chwili uwaajcie mnie za swojego ojca! Tedy oni podbiegli do niego, z gonymi okrzykami radoci rzucili mu si na szyj i objli go czule. Potem wszyscy usiedli znw do stou, a po spoyciu posiku szach Chosru tak do nich rzecze: - Umiowane dzieci, niestety musz was teraz opuci, ale jeli Allach pozwoli, powrc tu jutro wraz z szachini, wasz matk. Rzekszy to poegna si z nimi serdecznie, dosiad rumaka i pody do swego paacu. Zaledwie usiad na tronie, jak ju przywoa wielkiego wezyra i wyda mu rozkaz: - Polij zaraz po owe pode niewiasty, siostry mojej krlewskiej maonki, i ka je zaku w cikie kajdany, zbrodnie ich bowiem nareszcie wyszy na jaw. Diablice te zasuguj na stracenie, jak traci si mordercw. Niech kat zaraz naostrzy swj miecz, gdy ziemia aknie ich nikczemnej krwi! Id sam i dopilnuj, aby bez ocigania si i zwoki zaraz je cito. Nie czekaj na dalsze rozkazy, ale bd posuszny i

145 niezwocznie wypenij moje polecenie! Wielki wezyr oddali si natychmiast i w jego obecnoci, zgodnie z rozkazami krla, zazdrosne siostry zostay cite, ponoszc w ten sposb suszn kar za swoj zo i zbrodni. Szach za wraz ze wit uda si pieszo do gwnego meczetu, u ktrego wrt nieszczsna szachini przez tak wiele lat w gorzkim blu i cierpieniu bya uwiziona. Szach swoj wasn krlewsk rk wyprowadzi j z klatki i obj najczulej. A skoro ujrza jej smutny stan, znieksztacone dugimi cierpieniami rysy i budzce lito achmany, zapaka gorzko i zawoa: - Niech Allach najmiociwszy przebaczy mi, e postpiem tak niesprawiedliwie i krzywdzco wobec ciebie, mojej maonki! Twoje siostry, ktre podle i podstpnie zbudziy mj grony gniew przeciwko tobie, niewinnej i czystej, kazaem ci, tak e poniosy ju zasuon zapat za swoje niecne przestpstwa. To rzekszy krl, peen przyjani i mioci do swojej maonki, opowiedzia jej wszystko, co mu si przydarzyo i o czym mwicy ptak go uwiadomi. I zakoczy takimi sowy: - Wkrtce udamy si oboje do paacu, gdzie ujrzysz swych obu synw i crk, ktrzy wyroli na istoty pene wdziku. Spiesz, aby wzi ich w objcia i przytuli do serca, bo przecie to nasze rodzone dzieci, wiato naszych oczu! Ale przedtem musisz pody do ani i przyoblec krlewskie szaty i klejnoty! Tymczasem w miecie rozeszy si ju suchy o tych wydarzeniach. Opowiadano, e szach nareszcie okaza swej maonce nalen ask i e wasn rk wywid j wizienia, bagajc o przebaczenie za wszelkie krzywdy, ktre jej wyrzdzi. Mwiono o tym, e modzi ksita i ksiniczka, wychowywani przez nadzorc ogrodw, okazali si rodzonymi dziemi szachini, oraz wreszcie o tym, e szach srogo ukara ze siostry, ktre przeciwko niej uknuy spisek. Zapanowaa tedy rado i wesele zarwno w stolicy, jak i w caym pastwie, a wszystek lud bogosawi maonk szacha i przeklina jej siostry. Nazajutrz skoro szachini wykpaa si i przyobleka krlewskie szaty i klejnoty, udali si oboje z szachem do swoich dzieci. Szach przyprowadzi do niej ksicia Bahmana, ksicia Parweza oraz ksiniczk Perizad i tak rzecze: - Spjrz, oto twoje dzieci, owoc twojego ywota i krew z twojej krwi. Twoi rodzeni synowie i twoja rodzona crka. We je w swoje objcia z ca mioci matczyn i oka dowody twej aski, tak jak ja ju to uczyniem! Kiedy wydaa dzieci na wiat, twoje przeklte siostry odebray ci je, rzuciy do strumienia i obmwiy ci, e powia najprzd szczeni, potem koci, a wreszcie pimowca. Przeklinam t chwil, e wtedy ich niecnym oszczerstwom uwierzyem. Jedynym zadouczynieniem, jakie mog ci da, jest, e t trjk, ktr mi porodzia i ktr Allach cudownie nam przywrci, prowadz teraz w twoje objcia. Tedy ksita i ksiniczka rzucili si swej odnalezionej matce na szyj i obejmowali j czule, wylewajc z radoci potoki ez. Po czym szach i szachini zasiedli wsplnie ze swymi odzyskanymi dziemi do stou. Spoywszy posiek, szach poszed ze swoj maonk do ogrodu, aby pokaza jej piewajce drzewo oraz fontann ze zocist wod. Szachini za nie posiadaa si wprost ze zdumienia i zachwytu. Nastpnie skierowali swe kroki do altany i odwiedzili mwicego ptaka, o ktrym szach zdy ju podczas uczty opowiedzie swej maonce z najwyszymi pochwaami. A szachini radowaa si wielce sodkim gosem ptaka oraz jego melodyjnym piewem. Skoro ju wszystkie osobliwoci obejrzeli, szach dosiad rumaka, ksi Bahman toczy koniem po jego prawej, a ksi Parwez po lewej stronie, a szachini wzia ksiniczk Perizad do swej lektyki i w ten sposb podyli do krlewskiego paacu. Kiedy krlewski orszak przeby wrota miejskie i kroczy przez ulice z monarszym przepychem i wspaniaoci, poddani usyszawszy o wesoej nowinie toczyli si gromadnie, aby przyjrze si monarszej rodzinie, wydajc radosne okrzyki. Tak jak ongi ludzie smucili si, widzc maonk krlewsk w habicej niewoli, tak cieszyli si obecnie ponad wszelk miar, widzc j znowu na wolnoci. Najbardziej jednak dziwowali si, kiedy zobaczyli mwicego ptaka. Ksiniczka Perizada trzymaa bowiem w rku klatk z mwicym ptakiem i kiedy posuwaa si naprzd w krlewskiej lektyce, wokoo niej roio si od piewajcego sodkimi gosami ptactwa, towarzyszcego czarodziejskiemu ptakowi i napeniajcego przestworza najcudowniejsz melodi. A cae gromady innych jeszcze ptakw, ktre siedziay na drzewach i dachach domw, pieway i szczebiotay, jak gdyby chciay powita w ten sposb klatk z ich skrzydlatym wadc, niesion w krlewskim orszaku. Szach, szachini oraz ich dzieci przybywszy do paacu, zasiedli do wspaniaej uczty. Cae miasto byo rzsicie iluminowane, a tace i zabawy wiadczyy o radoci poddanych. Uroczystoci trway wiele dni zarwno w stolicy, jak i w caym

146 pastwie i kady by wes i szczliwy, wyprawiajc uczty i zabawy w swoim domu. Kiedy uroczystoci si skoczyy, szach Chosru wyznaczy pierworodnego swego syna Bahmana na nastpc tronu i przekaza w jego rce wszystkie sprawy pastwa. Ksi za zarzdza nimi z tak mdroci i powodzeniem, i obszar i sawa perskiego krlestwa podwoiy si. Modszemu swemu synowi, Parwezowi, szach przekaza piecz nad wojskiem, zarwno nad ca konnic, jak i piechot. A ksiniczka Perizada zostaa przez ojca swego dana za on potnemu krlowi, ktry panowa nad wielkim i wspaniaym pastwem. I nawet matka ich, szachini, w swej radoci i bogostanie zapomniaa o minionych mczarniach i niewoli. Od tego czasu los darzy ich wszystkich najszczliwszymi dniami i ycie ich pyno w szczciu, a w kocu przybya do nich ta, ktra radoci kae milcze i rozrywa wszelkie wizy przyjani, ktra obraca w gruzy zamki, a stawia grobowce. Ona, ktra przygotowuje niwo na dzie zmartwychwstania. I wszystko przemino, jakby nigdy nie byo. Chwaa wic Allachowi miociwemu, ktry nigdy nie przemija i pozostaje zawsze ten sam.

147

O rybaku i dinnie

y sobie kiedy sdziwy rybak, ktry mia troje dzieci i by bardzo ubogi. Zwyczajem jego byo cztery razy dziennie zarzuca sieci, ale nigdy czciej. Pewnego dnia wyszed z chaty w poudnie na wybrzee morskie, gdzie postawi swj koszyk. Potem podkasawszy koszul wszed do wody, zarzuci sie i czeka, a opadnie na dno. Wwczas wzi w gar wszystkie koce sieci i pocign, ale sie okazaa si za cika. I cho cign z caej siy, nie mg jej wydoby. Tedy wbi supek w ziemi i przywiza do niego sie. Po czym zrzuci koszul i zanurzy si gboko w wod, obszed sie dookoa i pty ni targa, a w kocu udao mu si j wycign. Wielce uradowany wyszed na brzeg, ubra si i przystpi do sieci. Ale by tam tylko zdechy osio, ktry na domiar zego porozrywa swym ciarem wiele oczek. Skoro rybak to zauway, zawoa wielce zafrasowany: Nie ma potgi ni siy poza Allachem w niebiesiech! - A potem doda: - Zaiste, osobliwy to pow, ktry nie zapewni mi chleba powszedniego! Wyrzuciwszy zdechego osa z sieci, naprawi j i rozcign, po czym wszed znw do morza, mwic: - W imi Allacha! - Zarzuci sie i czeka, a opadnie. Wwczas znowu pocign, ale sie bya jeszcze cisza i bardziej nieustpliwa ni za

148 pierwszym razem. Teraz wszake wydao mu si, e s w niej ryby. Przeto umocowa sie, rozebra si, wszed do wody, nurkowa i nie szczdzi wysiku, aby j z wody na suchy ld wydoby. I tym razem jednak w sieci ryb nie byo, ale tylko wielki gliniany dzban, peen piasku i muu. Rybak zafrasowa si jeszcze bardziej i zacz mwi mow wizan: O ty, zy losie, ktry mnie tak gnieciesz,@ Zgi, a gdy nie chcesz, to wygnam ci si!@ Poszedem szuka szczcia gdzie na wiecie,@ Znalazem, ale wnet si ulotnio.@ Pod dobr gwiazd szaleniec si rodzi,@ A rozumnemu marnie si powodzi. Wypowiedziawszy ten wiersz, rybak odrzuci precz gliniany dzban, wy sie, oczyci j, poprosi Allacha o przebaczenie i wszed trzeci raz do morza, aby sie zarzuci. Odczeka, a opada, potem wycign j i znowu znalaz zamiast ryb skorupy, potuczone szko i koci. Tedy zafrasowa si bardzo i zacz paka, wznis oczy ku niebu i zawoa: - O Allachu, wiesz przecie, e zarzucam moj sie zawsze tylko cztery razy na dzie. Trzy razy ju j zarzuciem i wszystko na nic, wic tym razem, Allachu miociwy, pozwl mi zarobi na kawaek chleba! Wymwiwszy imi Allacha, zarzuci ponownie sie i czeka, a opadnie. Po czym cign i cign, ale znw nie mg jej wydosta, gdy przyczepia si mocno do morskiego dna. Tedy rozebra si znw i nurkujc stara si sie wydoby, a w kocu z wielkim trudem wytaszczy j na brzeg. Rozwinwszy znalaz w niej tym razem mosin amfor o dugiej szyjce. Amfora bya czym napeniona, a otwr jej zalany oowiem i zapiecztowany. Ujrzawszy to rybak ucieszy si wielce i rzek: - Sprzedam t amfor na rynku, gdzie sprzedaj mosine naczynia, gdy na pewno warta jest przynajmniej dziesi zotych denarw. Mwic tak potrzsn ni i zmiarkowa, i jest cika i mocno zakorkowana. - Chyba tylko Nieba mog wiedzie - cign dalej - co w tej amforze siedzi. Przeto otworz j, aby przekona si, co w niej jest, i dopiero wtedy j sprzedam. Wycign n i zacz majstrowa przy oowianej pieczci, a si obluzowaa. Po czym pooy amfor bokiem na ziemi i potrzsn ni, aby zawarto jej wypyna. Wszelako nic z niej si nie wydostao, rybak wic nie mg si nadziwi. Ale nagle amfora zacza dymi. Smuga dymu uniosa si wysoko w gr, a potem zakrya wszystko dookoa. Kiedy dym osign ju do pokan wysoko, zebra si w sobie, zgstnia, a potem zacz si kbi i zmieni si w olbrzymiego dinna, ktrego gowa sigaa chmur, a stopy stay mocno na ziemi. Czoo jego byo wielkie jak kopua. Rce mia jak szufle, nogi jak maszty, a paszcz niczym pieczara. Zbiska dinna byy jak wielkie gazy, nozdrza jak dzbany, lepia jak lampy, a wzrok dziki i ponury. Rybak zatrzs si z przeraenia, zby jy mu dzwoni, a lina wyscha w ustach, tak e biedak nie wiedzia, co pocz. Dinn za spojrza na niego i zawoa: - Nie ma Boga krom Allacha, a Salomon jest jego prorokiem! A potem doda: - Proroku Allacha, nie zabijaj mnie! Nigdy ju nie bd przeczy twoim sowom i buntowa si przeciwko tobie. Rybak za zapyta: - Potny dinnie, jake to zwracasz si do krla Salomona nazywajc go prorokiem Allacha? Przecie Salomon umar ju tysic osiemset lat temu, a my yjemy teraz na kocu wszystkich czasw! Jakie s twoje dzieje i przygody i w jaki sposb dostae si do tej amfory? Dinn odrzek: - Nie ma Boga krom Allacha. Obwieszcz ci weso nowin, rybaku! - C to za weso nowin chcesz mi obwieci? spyta rybak. A straszny dinn odpar: - Nowin t jest, e jeszcze w tej samej godzinie umrzesz okropn mierci. A rybak na to: - Zaprawd, za tak nowin zasugujesz, aby Nieba odmwiy i swojej opieki, przekltniku! Powiedz, dlaczego chcesz mnie zabi dlaczego zasuyem na mier ja, ktry z amfory tej ci wyzwoliem, ocaliwszy z gbin morza i przynisszy na suchy ld? Wszelako straszny dinn mwi dalej: - Pozwalam ci jedynie wybra rodzaj mierci i sposb, w jaki masz umrze. Rybak za pyta: - Jak zbrodni popeniem i za jaki wystpek mnie karzesz? Posuchaj lepiej moich dziejw, o rybaku - odrzek dinn. - Mw, ale niech sowa twoje bd zwize, gdy zaprawd czuj ju, e tchnienie ycia ulatuje ze mnie. Tedy straszny dinn rzecze: Wiedz, o rybaku, i jestem jednym z tych zbuntowanych dinnw, ktre wesp z dinnem Sachrem podniosy rokosz przeciwko naszemu krlowi Salomonowi. Tedy nasz krl i prorok posa swego wezyra Asafa, syna Barachija, przeciwko nam. I ten pojma mnie przemoc i powid w ptach. Przy czym nie mogem opanowa strachu. Kiedy przyprowadzi mnie przed krlewskie oblicze i Salomon mnie ujrza, wypowiedzia nade mn straszliwe zaklcia i kaza mi przysic posuszestwo. Ja wszake nie chciaem si zgodzi. Wwczas krl poleci przynie t oto amfor, zamkn mnie w niej i zapiecztowa oowiem, na ktrym wycisn piecz z imieniem

149 Najpotniejszego, a swoim wiernym dinnom rozkaza wynie mnie precz i rzuci w morskie odmty. Tam przeleaem sto lat, tak w sercu moim powtarzajc: "Kto mnie uwolni, tego na wieczne czasy obdarz niezmiernym bogactwem". Wszelako mino cae stulecie i nikt mnie nie chcia uwolni. A skoro zacza si druga setka lat mojej niewoli, mwiem: "Kto mnie uwolni, dla tego otworz wszystkie skarbce podziemne". Ale znw nikt mnie nie uwolni, i tak przemino dalszych czterysta lat. Wtedy zaczem powtarza: "Kto mnie uwolni, temu speni trzy jego yczenia". Ale i tym razem nikt nie chcia mnie uwolni. Tedy popadem w straszn zo i tak do siebie mwiem: "Tego, kto mnie teraz uwolni, zabij, pozostawiajc mu jedynie wybr, jak mierci ma umrze". Poniewa ty mnie uwolnie, przeto pozwalam ci wybra rodzaj mierci. Kiedy rybak te sowa usysza, zawoa: - To Allach sprawi, e wanie ja musiaem ciebie uwolni! - Po czym zacz baga strasznego dinna: - Oszczd moje ycie, a wtedy i Allach oszczdzi twoje. Nie zabijaj mnie, aby Allach nie da wadzy nad tob komu, kto ci zabije! A straszny dinn na to: - Nic ci nie pomoe, musisz umrze! Jedyn ask, jak ci daj, jest, i moesz wybra rodzaj twej mierci! I chocia rybak widzia, e straszny dinn twardo stoi przy swoim postanowieniu, zwrci si do raz jeszcze, mwic: - Oszczd mnie z wdzicznoci za to, em ci z tej amfory wyzwoli. - Przecie wanie dlatego chc ci zabi, e wrcie mi wolno. - Wadco dinnw - rzek rybak - wywiadczyem ci dobrodziejstwo, a ty mi odpacasz zem za dobre! Zaprawd, stare przysowie nie kamie, kiedy mwi: Za nasz dobro podle obeszli si z nami.@ Tak czyni zwykli zawsze otry nad otrami,@ Bo szlachetnej pomocy nie docenia tuszcza@ I gupi, kto hien na wolno wypuszcza. Skoro dinn sowa te usysza, odpar: - Dosy marudzenia, czas umiera! Tedy rybak tak do siebie w duchu powiedzia: "To jest dinn, ja za jestem czowiekiem, ktrego Allach obdarzy rozumem. Posu si przeto swym umysem i obmyl co na zgub dinna". Po czym zapyta: - Czy naprawd postanowie mnie zabi? A tamten odpar: Rzeke! Wwczas rybak zawoa: - W imi Najpotniejszego wyryte na pieczci, czy pozwolisz, e zapytam ci o co i czy mi odpowiesz szczer prawd? Dinn zadra na dwik imienia Allacha i odpar: - Pytaj, ale niech sowa twoje bd krtkie. Tedy rybak zapyta: - Twierdzisz, e bye zamknity w tej amforze, ktra przecie nie jest do dua, aby pomieci chociaby jedn twoj rk czy stop. W jaki wic sposb moga ona by tak wielka, aby mg si w niej cay schowa? - Nie wierzysz przeto, e ja w tej amforze byem? - odpowiedzia straszny dinn pytaniem na pytanie. A rybak na to: - Przenigdy nie uwierz, zanim nie zobacz tego na wasne oczy. Wwczas dinn zadra cay, sta si dymem unoszcym si ponad morzem, po czym zgstnia i powoli, cakiem powoli skry si w amforze, a znik cakowicie w jej wntrzu. Rybak za, nie namylajc si dugo, schwyci szybko oowiany korek, na ktrym bya odcinita piecz, i zatka nim dug szyjk amfory, woajc: - Teraz ja pozostawiam ci askawie wybr rodzaju mierci, jak chcesz umrze! Na Allacha, rzuc ci na dno morskie, a tu nad brzegiem morza wybuduj sobie chatk, abym mg kadego, kto przyjdzie, przestrzec, by tutaj nie way si owi ryb. I bd kademu mwi: "Na dnie morskim znajduje si dinn, ktry temu, kto by go wyowi, pozostawia tylko wybr rodzaju mierci z jego rki". Dinn syszc sowa rybaka usiowa si uwolni, wszelako mu si to nie udao, gdy ow trzyma mocno. Zrozpaczony, e rybak go przechytrzy, rzek: Przecie ja tylko z tob artowaem! Ale rybak na to: - esz, najhaniebniejszy, najpodlejszy i najndzniejszy ze wszystkich dinnw - po czym pobieg z amfor na brzeg morza powtarzajc: Nic ci nie pomoe! - Co chcesz ze mn uczyni, o rybaku? - pyta dinn przymilnie. - Chc ci rzuci do morza - odpar tamten. - Jeli spdzie tam ju tysic osiemset lat, to pozosta jeszcze na dnie morskim a do dnia Sdu Ostatecznego. Czy nie mwiem ci: "Oszczd mnie, a Allach ciebie oszczdzi, nie zabijaj mnie, gdy inaczej Allach pozbawi ci ycia?" Ale ty nie baczye na moje sowa i chciae mi koniecznie wyrzdzi krzywd. Teraz Allach odda ci w moje rce, a ja okazaem si chytrzejszy od ciebie. Dinn baga: - Wypu mnie na wolno, a wywiadcz ci wiele dobrodziejstw. A rybak na to: - Kamiesz, przekltniku! Gdyby mnie oszczdzi, to i ja zlitowabym si teraz nad tob, ale ty chciae koniecznie mnie zgadzi, przeto i ja spowoduj teraz twoj zgub, rzucajc ci uwizionego w tej amforze w odmty morskie. Wwczas dinn zacz gono wy i wrzeszcze: - Zaklinam ci w imi Allacha, o rybaku, nie czy tego! Ulituj si nade mn i przebacz mi to, co chciaem ci wyrzdzi. Jeli ja wyrzdziem ci krzywd, to ty odpa mi

150 dobrem za ze, gdy przysowie mwi: "Czy dobrze temu, kto ci skrzywdzi, gdy krzywdziciel ukarany ju jest swoj wasn zbrodni". A rybak na to: - Na nic si nie zda caa ta twoja gadanina! Nic ci ju nie pomoe i bdziesz rzucony na dno morskie, z ktrego nie masz dla ciebie ocalenia ni powrotu. By czas, kiedy bagaem ci o lito i upokarzaem si przed tob. Ale ty chciae koniecznie mnie zgadzi, cho byem bez winy. Zaprawd nigdy nie wyrzdziem ci adnej krzywdy, ale jedynie wywiadczyem dobrodziejstwo, wyzwalajc ci z niewoli. Lecz przekonaem si, e jeste zbrodniarzem. Wiedz przeto, i rzuciwszy ci z powrotem do morza, opowiem kademu, kto by ci mia stamtd wyowi, jak si wobec mnie zachowae, i przestrzeg go, i powinien ciebie znw rzuci na dno morskie, gdzie masz pozosta a do dnia Sdu Ostatecznego. Ale dinn nie ustawa w baganiach: - Zwr mi wolno! W ten sposb okaesz si szlachetnym, a ja przysigam, e nigdy ju nic zego tobie nie wyrzdz. Ba, pomog ci nawet wyzwoli si z ndzy i ubstwa. Wreszcie rybak zawierzy przysigom dinna z powoaniem si na Allacha jako na wiadka i otworzy amfor. I znw wznis si pod niebiosa sup dymu, potem zakry wszystko dookoa i ponownie sta si dinnem o straszliwej postaci, ktry natychmiast tak kopn pust amfor, e poleciaa daleko i wpada do morza. Skoro rybak zobaczy, e straszny dinn amfor do morza wyrzuci, zdao mu si znw, i czeka go niechybna mier. Powiedzia tedy do siebie: "To niedobry znak". Ale potem zebra si na odwag i zawoa: - Dinnie! Allach powiedzia: "Dotrzymujcie ukadw, gdy przyjdzie czas, kiedy z dotrzymywania ukadw trzeba bdzie zda przed Najwyszym Sdzi rachunek". lubowae i poprzysige, e nie dokonasz wobec mnie zdrady, aby Allach nie popeni zdrady wobec ciebie. Zaiste bowiem mciwy jest Bg, ktry udziela wprawdzie grzesznikowi zwoki, ale nigdy go z mocy swojej nie wypuszcza. Powtarzam ci raz jeszcze. Zlituj si nade mn, a Allach si nad tob ulituje. Dinn wszake rozemia si i rzek rybakowi: - Pjd za mn! I rybak poszed za nim, cigle jeszcze niepewny swego losu. Szli tak, a znaleli si poza miastem. Potem wspili si na wysok gr i zeszli z niej na rozleg rwnin i tu nagle stanli przed wielkim jeziorem. Dinn zacz brodzi po wodzie i zawoa na rybaka: - Pjd za mn! Ten uda si za nim a do rodka jeziora. Tam dinn zatrzyma si i kaza rybakowi zarzuci sie i owi ryby. Rybak spojrza na jezioro i zoczy mnstwo rnobarwnych ryb. Byy biae i czerwone, bkitne i te, tak e dziwowa si wielce. Po czym zarzuci sie, a gdy j wycign, znalaz w niej cztery ryby, kad innego koloru. Rybak ucieszy si, a dinn tak do niego rzek: - Zanie te ryby sutanowi, a wynagrodzi ci sowicie. Ty za wybacz mi w imi Allacha, e dzi nie umiem ci inaczej odpaci za twj czyn. Pomnij jednak, e tysic osiemset lat przeleaem na dnie morza i dopiero od godziny ogldam ziemi. Pamitaj te, e w jeziorze tym nie wolno ci nigdy owi ryb czciej ni jeden raz na dzie. Powiedziawszy to dinn poegna si z rybakiem mwic: - Niech Allach miociwy sprawi, abymy si jeszcze kiedy spotkali! - Po czym tupn nog o ziemi, ziemia rozstpia si i pochona go. Zdumiony tym, co mu si przytrafio, rybak wzi zowione ryby i pody do swojej chaty. Tam wzi glinian mis, napeni j wod i wrzuci do niej rnokolorowe ryby, ktre zaraz poczy si miota. Pniej postawi sobie mis na gowie i zgodnie z zaleceniem dinna zanis do paacu sutana. Kiedy stan przed sutanem i pokaza mu to, co zowi, sutan nie posiada si ze zdumienia. Nigdy bowiem nie widzia jeszcze podobnych ryb. Powiedzia przeto do rybaka: - Daj te ryby niewolnicy, ktra mi przyrzdza straw. Niewolnic t otrzyma sutan trzy dni temu w darze od greckiego cesarza i nie wyprbowa jeszcze jej sztuki kucharskiej. Tedy wezyr kaza Greczynce, aby ryby usmaya, mwic: - Dziewczyno, jego sutaska mo kae ci oznajmni, e chcemy ci wyprbowa, o zo mojego oka. Poka nam przeto twj kunszt kucharski i zdolnoci. Sutan otrzyma bowiem dzi od pewnego rybaka taki oto dar. Wydawszy kucharce polecenie, wezyr powrci przed oblicze sutana, a ten kaza wrczy rybakowi czterysta denarw. Rybak przyjwszy pienidze, schowa je w zanadrze i wrci popiesznie do domu. Przy tym po drodze pada cigle na ziemi, wstawa i znw si potyka jak pijany, gdy wszystko to wydawao, mu si snem. Za otrzymane pienidze zakupi dla swojej rodziny wszystko, co byo potrzeba, i w kocu w wielkiej radoci poszed opowiedzie wszystko onie. Tyle o rybaku. Tymczasem grecka niewolnica wzia ryby, oskrobaa je, postawia patelni na ogniu i zacza ryby podsmaa. Kiedy za usmaya je po jednej stronie i odwrcia je na drug, nagle jedna ciana kuchni rozstpia si i ze szczeliny wysza dziewica cudnej urody, o gadkich

151 licach i podczernionych oczach. Na gowie miaa jedwabny zawj z bkitnymi frdzlami, a w uszach zociste kolczyki w ksztacie piercieni. Przeguby piknych rk cinite byy kosztownymi bransoletami, a palce byszczay od piercionkw z drogocennymi kamieniami. W rku trzymaa rdk bambusow. Trcia rdk patelni i rzeka: - Powiedzcie, ryby, czy dotrzymujecie przysig? Kucharka pada w tym momencie bez czucia na ziemi. Dziewica za powtrzya te same sowa po raz wtry i trzeci. Wwczas ryby podniosy by z patelni i odpowiedziay wyranie w mowie ludzkiej: - Tak. - A potem wyrecytoway nastpujcy wierszyk: Jeli ty zdradzisz, to i my zdradzimy,@ Dochowasz sowa, dochowamy i my.@ Lecz skoro sowo twe w nico si zmienia @ Wolne jestemy ju od przyrzeczenia. Tedy dziewica przewrcia rdk patelni i wysza t sam szczelin, ktra bya wesza, a ciana zawara si za ni. Kiedy grecka kucharka ockna si z omdlenia, ujrzaa wszystkie cztery ryby spalone na czarno jak wgiel i zawoaa: - Ledwie wyruszy w bj, ju zama dziryt swj! - I znw pada zemdlona. Kiedy tak leaa bez czucia, wszed do kuchni wezyr i ujrzawszy swoj czarn per, bo tak nazywa by pikn greck niewolnic, jak leaa nieprzytomna, nie bdc w stanie odrni soboty od czwartku, szturchn j nog. Wwczas nieszczsna ockna si i paczc opowiedziaa mu o wszystkim, co si przytrafio. Wezyr zdumia si wielce i rzek: - Zaiste to bardzo osobliwe! Po czym niezwocznie posa po rybaka, a kiedy postawiono go przed jego obliczem krzykn gronie: - Rybaku, przynie nam cztery ryby rwne tym, ktre poprzednio przyniose! Rybak uda si wic nad owo jezioro i zarzuci sieci. A skoro je wycign, byy w nich cztery ryby, podobne tamtym. Tedy wzi je i zanis niezwocznie do wezyra, a ten wrczy je greckiej niewolnicy, mwic: - Usma te ryby w mojej obecnoci, abym mg na wasne oczy przekona si, czy twoje opowiadanie byo prawdziwe. Niewolnica wzia si zaraz do roboty, oskrobaa ryby, pooya je na patelni i postawia na ogniu. Ale zaledwie ryby si zarumieniy, rozwara si znw ciana i wysza z niej dziewica z rdk w rku. Ponownie uderzya rdk w patelni i zapytaa: - Powiedzcie, ryby, czy dotrzymujecie przysig? I oto ryby podniosy gwki i odpary ludzkim gosem: - Tak. - A potem powtrzyy ten sam wierszyk: Jeli ty zdradzisz, to i my zdradzimy, Dochowasz sowa, dochowamy i my. Lecz skoro sowo twe w nico si zmienia - Wolne jestemy ju od przyrzeczenia. I znw tajemnicza dziewica przewrcia patelni rdk, po czym znika w szczelinie ciany, ktra si za ni zawara. Tedy wezyr zawoa: - Tego, co si stao, nie wolno zatai przed najmiociwszym sutanem! Po czym poszed do swego wadcy i opowiedzia mu o wszystkim, co na wasne oczy oglda. A sutan na to: - I ja take musz to koniecznie ujrze na wasne oczy! Posano wic po rybaka i kazano mu przynie znowu cztery ryby takie same jak tamte, przy czym sutan wysa trzech stranikw, aby dopilnowali wykonania rozkazu. Rybak uda si z nimi nad jezioro i niebawem wrci z danymi rybami. Tedy sutan poleci wypaci mu czterysta zotych monet i zwracajc si do wezyra, powiedzia: - Sam usma te oto ryby w mojej obecnoci! Nue! Wezyr odpar: - Sucham i jestem posuszny. Po czym kaza przynie patelni, sam ryby oskroba i, woywszy je na patelni, postawi na ogniu. I oto ciana znw si rozwara, ale tym razem ze szczeliny wyskoczy kruczoczarny, podobny do olbrzymiej skay niewolnik, dziercy w rce zielon ga, ktry zawoa wielkim gosem: - Powiedzcie, ryby, czy dotrzymujecie przysig? I oto ryby podniosy pyszczki z patelni i powiedziay: - Tak! - Po czym powtrzyy po raz trzeci swj wierszyk: Jeli ty zdradzisz, to i my zdradzimy,@ Dochowasz sowa, dochowamy i my.@ Lecz skoro sowo twe w nico si zmienia -@ Wolne jestemy ju od przyrzeczenia. Straszny murzyn podszed do patelni, przewrci j trzyman w rku gazi i znik w tej samej szczelinie, przez ktr by przyszed. Wezyr i sutan spojrzeli na ryby i ujrzeli, e s spalone na czarny wgiel. Sutan nie posiada si ze zdziwienia i rzek: - To, co si stao, nie powinno by przemilczane, bo w rybach tych kryje si jaka nieczysta sia. Potem kaza znw sprowadzi rybaka, a skoro ten przyby, sutan go zapyta: - Powiedz mi zaraz, skd pochodz te ryby? w za odpar: - Z pewnego jeziora pomidzy czterema pagrkami, poniej acucha grskiego, ktry cignie si za twoj stolic. I sutan pyta dalej: - Ile dni trzeba tam i? A rybak na to: - Najjaniejszy panie i padyszachu, droga tam nie trwa duej ni p godziny. Sutan nie mg si temu nadziwi i natychmiast rozkaza swym pieszym wojownikom tam si uda, a dygitom dosi rumakw. Po czym pody do owego jeziora z rybakiem, ktry wskazywa mu drog. Cae wojsko podyo pod gr, a potem zeszo znw na rozleg rwnin, ktrej ani sutan, ani aden z

152 jego wojownikw w swoim yciu nigdy jeszcze nie widzieli. Tote dziwowali si wielce, ujrzawszy rwnin i jezioro pord czterech wzgrz, w ktrym pyway ryby czterech rnych barw: czerwone, biae, te i modre. Osupiay ze zdumienia sutan pyta swych wojownikw oraz wszystkich obecnych: - Czy kto z was widzia kiedy to jezioro? A wszyscy odpowiedzieli chrem: - Nigdy, o najwikszy wadco naszych czasw, nigdy w naszym yciu nie widzielimy tego jeziora. Po czym zapytano najstarszych mieszkacw miasta, ale i oni odpowiedzieli: - Nigdy w naszym yciu nie widzielimy ani tego jeziora, ani tego miejsca! Wwczas sutan zawoa: - Na Allacha, nie chc powrci do mojej stolicy i zasi na tronie, zanim si nie dowiem, co za nieczysta sia wyczarowaa to jezioro i te przedziwne ryby! Nastpnie rozkaza swemu wojsku rozbi obz na ssiednich wzgrzach. A kiedy rozkaz ten wykonano, sutan poleci zawezwa wezyra, ktry by czowiekiem wielkiego dowiadczenia, rozumu i mdroci i zna si na wszelkich sprawach. Skoro wezyr stan przed obliczem sutana, ten tak do niego rzecze: - Powziem pewien zamiar i chc ci o nim powiedzie. Dzi wieczorem wyrusz samotnie, by zgbi tajemnic jeziora i wyjani zagadk kolorowych ryb. Sta na warcie przy wejciu do mojego namiotu i kiedy emirowie i wezyrowie, dworzanie, wielorzdcy i wszyscy inni bd si o mnie pyta, odpowiadaj: "Sutan zaniemg, przeto rozkaza mi nikogo do namiotu bez jego zezwolenia nie wpuszcza". Czy tak i nie wyjawiaj nikomu, e wiesz prawd o moich zamysach! I nie udao si wezyrowi postanowienia sutaskiego odmieni. Sutan przebra si dla niepoznaki, przypasa szabl i wyruszy na jedno ze wzgrz. Potem przez ca reszt nocy wdrowa a do rana i nie przesta wdrowa przez cay dzie, cho upa straszny doskwiera, ale szed dalej i dalej, a do schyku dnia. Wdrowa, tak przez ca nastpn noc a do witu. Nagle w oddali zamajaczyo przed nim co czarnego. Sutan ucieszy si i powiedzia do siebie: "Moe jednak spotkam kogo, kto wytumaczy mi zagadk czarodziejskiego jeziora i kolorowych ryb". Skoro podszed bliej, zauway, e by to zamek zbudowany z czarnych gazw i oboony spiowymi pytami. Jedno ze skrzyde bramy byo szeroko otwarte, a drugie przymknite. Sutan, nie posiadajc si z radoci, podszed do owej bramy i cichutko zapuka. Poniewa jednak nie otrzyma adnej odpowiedzi, zapuka po raz wtry i po raz trzeci. Lecz i wwczas nikt mu nie odpowiedzia. Wtedy zacz dobija si gono, lecz i teraz odpowiadao mu tylko milczenie. Wtedy powiedzia do siebie w duchu: "Niewtpliwie zamek ten stoi pustk". Wzi si wic na odwag i wszed przez bram zamkow do wielkiej sieni, woajc gono: - Hej, mieszkacy zamku, oto przyby znuony podr wdrowiec. Czy moecie zaspokoi jego gd? I tak woa po raz drugi i trzeci, ale cigle nie otrzymywa odpowiedzi. Tedy nabra jeszcze wikszej odwagi i peen otuchy przeszed przez sie, i wtargn do wntrza zamku, lecz i tam nie spotka ywej duszy. Wszelako komnaty byy usane jedwabnymi kobiercami i zotogowiem, a cikie kotary pozasuwane. Porodku zamku znajdowa si wielki dziedziniec otoczony krugankami, a na rodku dziedzica by rzebiony basen z fontann, przy ktrej stay posgi czterech lww z czerwonego zota, plujcych z pyskw wod, iskrzc si niczym pery i drogie kamienie. Wok latay przerne ptaki za siatk ze zotego drutu, aby wyfrun nie mogy. Ale adnej ludzkiej istoty sutan nadal nie widzia. Dziwowa si temu i byo mu smutno, e nie spotka nikogo, kto by mg opowiedzie mu o zagadkowym jeziorze i kolorowych rybach, o tajemniczych wzgrzach i zamku. Usiad przeto u wrt i zacz si namyla. Nagle usysza aosny piew, jak gdyby wyrywajcy si z serca penego boleci. Idc za tym aosnym gosem sutan podszed do kotary, zasaniajcej wejcie do jednej z komnat. Odsun kotar i ujrza za ni modzieca na wp lecego na podwyszeniu wznoszcym si na okie nad posadzk. By to modzian cudnej urody i wdzicznego wygldu. Gos mia czysty jak muzyka dzwonw, czoo biae i delikatne, policzki pokryte rumiecem, a na jednym z nich znami jak plamka ambry. Sutan ujrzawszy go uradowa si i pozdrowi uprzejmie. Modzian spoczywa dalej nieruchomo w swej jedwabnej szacie, haftowanej egipskimi zotymi nimi, z diademem na gowie, wysadzanym drogocennymi kamieniami. Oblicze jego pene byo smutku. Na pozdrowienie sutana odpowiedzia dwornie: - Panie, godno twoja domaga si ode mnie, abym wsta, ale prosz ci, przebacz twemu sudze. A sutan na to: - Ju ci przebaczyem, modziecze! Chciabym jednak, aby mi opowiedzia o jeziorze z kolorowymi rybami oraz o tajemniczym zamku, a wreszcie dlaczego siedzisz tu tak samotnie i paczesz? Na te sowa modziecowi zy potoczyy si po

153 policzkach, a pacz jego sta si jeszcze bardziej gorzki i przejmujcy. Sutan za dziwowa si coraz bardziej i pyta dalej: - Jaki jest powd twego paczu, modziecze? w za odpar: - Jake nie mam paka, spjrz! Po czym odchyli kraj swej jedwabnej szaty i oto okazao si, e dolna cz jego ciaa, od pasa do stp, bya z kamienia. Gboko zafrasowany sutan zawoa: - Biada! Modziecze, twoja niedola wzmaga jeszcze moj. Przybyem tu, aby dowiedzie si czego o kolorowych rybach. Teraz wszake pozna pragn twoje dzieje. Spiesz si tedy i opowiedz mi wszystko. A modzian na to: - Uycz mi uwanego ucha i bacznego oka! Sutan odpar: - Ucho moje i oko s gotowe sucha i patrze. Wwczas modzieniec tak zacz: - Zaprawd, zarwno dzieje tych ryb, jak i moje s wielce osobliwe. Gdyby je spisa ig w kcikach oczu, byyby przestrog dla kadego, kto by zechcia z tego skorzysta. - A jakie s te dzieje? - spyta sutan. Wwczas modzian j tak opowiada: - Byem sutanem pastwa Czarnych Wysp i miaem crk stryja mojego za on. Przez pi lat ylimy w najlepszej zgodzie, potem wszake okazao si, e jest ona z czarownic. Pewnego dnia, kiedy si jej sprzeciwiem, wypowiedziaa kilka niezrozumiaych zakl, a potem dodaa: "Niech moja sia czarnoksiska sprawi, aby sta si na wp kamieniem, a na wp tylko czowiekiem". I od tego czasu jestem takim, jakim mnie obecnie widzisz, ani ywym, ani martwym, nie mogcym ani wsta, ani siedzie. Dokonawszy tego, zaczarowaa cae miasto ze wszystkimi jego ulicami i ogrodami, tak e na jego miejscu ukazao si wielkie jezioro. Ot w naszym miecie byli ludzie czterech rnych wyzna: muzumanie, chrzecijanie, ydzi i czciciele ognia. Ich to czarownica przemienia w ryby, muzumanw - w biae, czcicieli ognia - w czerwone, chrzecijan - w niebieskie, a ydw - w te. A cztery wyspy mojego krlestwa przeistoczya czarami w cztery pagrki, ktre jezioro to otaczaj. Mnie za katuje codziennie zadajc po sto uderze, tak e krew ze mnie spywa, a ramiona moje pene s blizn. W kocu wkada mi na grn cz ciaa zgrzebn wosiennic, na ktr narzuca te wspaniae jedwabne szaty. Modzian zacz znw paka, a sutan zwrci si do niego i rzek: - O modziecze, zaspokoie moj ciekawo, lecz niedol twoj wzmoge moj trosk. Ale teraz powiedz, gdzie owa czarownica si znajduje? Tedy modzian tak rzecze: - Siedzi ona w tamtym pokoju naprzeciwko. Co rano przybywa do mnie o wschodzie soca, zrywa ze mnie szaty i choszcze mnie stoma uderzeniami bicza, a ja krzycz z blu. Brak mi bowiem siy i nie mog si ruszy, by si broni. Rwnie i jutro rano czarownica na pewno tu przybdzie. - Na Allacha! rzek sutan. - Wywiadcz ci przysug, modziecze, i wsawi si tak, e opowiada bd o tym a do koca wszystkich czasw. Rzekszy to sutan usiad obok nieszczliwego modzieca i gawdzi z nim a do nastania nocy. Wtedy obaj usnli. Skoro jednak brzask ukaza si na niebie, sutan zdj paszcz i wycign szabl z pochwy. Po krtkiej chwili przybya przeklta czarownica. Podesza od razu do swego maonka, zdara z niego szaty, wzia bicz i zacza go chosta, a on krzycza wniebogosy: - Ach! Ulituj si nad moj mk! Miej miosierdzie nade mn! Sutan za krzykn wielkim gosem: - Przeklta diablico! Tak katujesz swego maonka, e nie mogem noc ca zmruy oka przez te jego gone bagania o lito i przeklestwa, ktrymi ci obrzuca. Teraz wymierz ci sprawiedliwo i zgadz ci! Wtedy czarownica zawoaa: - Za twoim wstawiennictwem uwolni go od czarw, ktre na rzuciam! Wwczas sutan odpar: - Uwolnij go wic! A ona na to: - Sucham i jestem posuszna. Po czym wzia mis, napenia j wod i wypowiedziaa nad ni kilka zakl, a woda zaraz zakipiaa i zacza pryska jak zwykle, kiedy gotuje si w kotle nad ogniem. Nastpnie czarownica pokropia swego maonka t kipic wod, mwic: - Moc zakl, ktre szeptem wypowiedziaam, rozkazuj: opu t powok, w ktr przyobleky ci moje czary i moja tajemna wiedza, i wr do swojej dawnej postaci! I oto modzian drgn i skoczy na rwne nogi, radujc si swym wyzwoleniem. Wwczas czarownica do niego powiedziaa: - Id precz i nie wracaj tu nigdy, bo inaczej ci zabij! Te ostatnie sowa wrzasna mu prosto w twarz, a on milczc odszed. Sutan za mwi dalej: - Biada ci, przeklta diablico! Zaczarowani przez ciebie mieszkacy tego miasta i tych czterech wysp co noc o pnocy bagaj o pomoc i przeklinaj ci. Zwr im niezwocznie wolno! Czarownica usyszawszy sowa sutana rzeka: - Chtnie to uczyni, kln si na Allacha! Po czym pobiega w kierunku jeziora. Tam zaczerpna troch wody i wymamrotaa nad ni kilka niezrozumiaych sw, a wszystkie ryby podniosy gowy i w mgnieniu oka przedzierzgny si w ludzi. Czar zosta zdjty z mieszkacw i

154 jezioro stao si znowu ludnym miastem. Kupcy sprzedawali i kupowali, rkodzielnicy uprawiali swoje rzemiosa, a cztery wzgrza stay si, jak dawniej, czterema wyspami. Dokonawszy tego czarownica przybiega do sutana po nowe rozkazy. Wtedy wadca wyrwa szabl z pochwy i rozsieka wiedm na kawaki. Wyszedszy z zamku, spotka zaczarowanego ongi modzieca, ktry tam sta i na czeka. Sutan winszowa mu ocalenia, a mody ksi ucaowa jego rk i dzikowa z caego serca. Tedy sutan zapyta: - Czy chcesz pozosta tu w twoim miecie, czy te wolisz uda si wraz ze mn do mojej stolicy? - O najwikszy wadco naszych czasw odpowiedzia pytaniem mody ksi - a czy wiesz, jaka odlego dzieli ci od twojego kraju? Ptrzecia dnia drogi - odpar sutan. Ale wwczas modzieniec zawoa: - O sutanie, od twojej stolicy dzieli ci podr trwajca ponad rok, jeli przedsiwemie j krzepki wdrowiec, a ty nie przybyby tu w cigu dwch i p dnia, gdyby miasto to nie byo wwczas zaklte. Ja wszake, o sutanie, nie chc ju ci opuci ani na mgnienie oka. Tedy sutan uradowa si i tak rzecze: Dziki niech bd Allachowi, ktry osob twoj zechcia mnie obdarzy! Od tej chwili uwaa ci bd za syna, gdy nie doznaem tego szczcia, aby mie potomka. Po czym padli sobie w objcia, radujc si wielce, i udali si do uwolnionego od czarw zamku. Tam zaczarowany niegdy ksi rozkaza dostojnikom swego pastwa gotowa si do podry. Przygotowania te trway dziesi dni, po czym wyruszyli obaj z sutanem, ktrego serce paao ju tsknot do swej dalekiej krainy. Wybrali si ze wit pidziesiciu mamelukw, wiozc ze sob wiele kosztownych darw. Podrowali nie zatrzymujc si nigdzie, dniem i noc, przez cay rok, a wreszcie Allach miociwy sprawi, e cali i zdrowi przybyli do sutaskiej stolicy. Zanim wkroczyli do miasta, sutan wysa posacw do wezyra, aby powiadomi go, e powrci w dobrym zdrowiu. Wezyr wyruszy z caym wojskiem na jego spotkanie, a e wszyscy utracili ju byli nadziej kiedykolwiek swego sutana zobaczy, wojsko ucaowao ziemi u jego stp, winszujc mu cudownego ocalenia. Potem sutan uda si do swego paacu, zasiad na tronie i opowiedzia wezyrowi o wszystkim, co modego ksicia spotkao, wezyr za winszowa rwnie i gociowi ocalenia. A kiedy wszystko wrcio znw do spokoju, sutan obdarowa wielu spord swoich poddanych, a do wezyra powiedzia: - Sprowad mi rybaka, co nam te kolorowe ryby przynosi! Wezyr niezwocznie posa po rybaka, ktry pierwszy przyczyni si do wyzwolenia od czarw tamtego miasta oraz jego mieszkacw. Tote, kiedy przyby, sutan ofiarowa mu odwitne szaty, spyta go o zdrowie i czy ma potomstwo. A kiedy rybak odpowiedzia, e ma dwie crki i jednego syna, sutan posa po nich. Jedn z crek rybaka sam polubi, a drug da za on modemu ksiciu. Syna rybakowego za uczyni swoim podskarbim. Potem da wezyrowi wszelkie penomocnictwa i wysa go do miasta ksicia, ktre leao na Czarnych Wyspach, aby sprawowa tam sutask wadz. Wraz z nim odesa owych pidziesiciu mamelukw, ktrych, by stamtd przyprowadzi, a w dowd czci posa odwitne szaty dla wszystkich tamtejszych emirw. Wezyr ucaowa sutaskie rce, wyruszy w podr i po roku by ju na miejscu, podczas gdy sutan i uwolniony przez niego od czarw ksi pozostali w stolicy sutaskiej. Rybak za sta si najbogatszym czowiekiem swoich czasw, a crki jego yy szczliwie jako maonki sutana i ksicia, a mier nieubagana po nie przysza.

"Opowie o hebanowym rumaku"


W zamierzchych czasach y sobie krl, wadca potny i przez wszystkich szanowany. Mia on trzy dorodne crki, pikne niczym powiata ksiyca lub usiana kwieciem ka, a poza tym jeszcze syna, ktry blaskiem swej urody zamiewa ksiyc. Kiedy pewnego razu krl, siedzc na wysokim tronie, sprawowa rzdy, stano przed nim trzech mdrcw, z ktrych jeden przynis ze sob pawia ze szczerego zota, drugi - rg z mosidzu, a trzeci - rumaka z koci soniowej i hebanowego drewna. Tedy krl ich zapyta: - C oznaczaj te przedmioty? I jaki mona mie z nich poytek? Pierwszy odpowiedzia mdrzec ze zotym pawiem: - Wiedz, najjaniejszy krlu, i poytek z pawia tego polega na tym, i za kadym razem, kiedy mija godzina w nocy czy we dnie, paw bije skrzydami i krzyczy. Po czym przemwi mdrzec z mosinym rogiem: - Wiedz, najjaniejszy krlu, i rg ten, umieszczony na bramie miasta, zastpuje stranika. Skoro tylko nieprzyjaciel chce

155 wtargn do grodu, gos rogu niezwocznie ostrzega, tak e wrg zostaje rozpoznany i moe by obezwadniony. A na samym kocu zwrci si do krla trzeci mdrzec, ktry mia ze sob hebanowego konia: - Poytek z tego rumaka, najjaniejszy krlu, polega na tym, i tego, kto go dosidzie, poniesie do kadej krainy, jak jedziec sobie wybierze. Krl za odpowiedzia: - Oka wam moj wspaniaomylno dopiero wtedy, gdy przekonam si o czarodziejskiej mocy waszych trzech osobliwoci. Po czym wyprbowa zotego pawia i stwierdzi, i byo tak, jak mwi mistrz, ktry go wykona. Potem krl wyprbowa rg i stwierdzi jego czarodziejsk moc, ktr twrca rogu zachwala. Stwierdziwszy to, krl zwrci si do obu mdrcw i rzek: - Poprocie mnie o jaki dowd aski, abym mg go wam okaza. A oni odpowiedzieli: - Prosimy ci, najjaniejszy panie, aby kademu z nas da po jednej z twoich crek za on. I krl raczy kademu z nich da rk jednej z crek. Ostatni zbliy si do wadcy mdrzec, ktry by przynis hebanowego konia, ucaowa ziemi u stp monarchy i powiedzia: - O najwikszy krlu naszych czasw, nie poskp i mnie aski, jak towarzyszom moim okazae! A krl na to: - Przedtem musz wyprbowa to, co mi przynis. Wwczas wystpi naprzd krlewicz i tak rzecze: - Ojcze, chciabym dosi tego rumaka, aby przekona si o jego zaletach i mocy. - Miy synu - odpar krl - uczy, jak chcesz. Krlewicz dosiad rumaka z hebanowego drewna i uderzy go pitami po bokach, ale ko ani drgn. Tedy krlewicz zawoa: - Powiedz mi, mdrcze, gdzie si podziaa rczo twego konia, ktr si tak chepie? Mdrzec za podszed do rumaka, pokaza krlewiczowi rub, za pomoc ktrej ko mg unie si w powietrze, i powiedzia: - Przekr! Skoro krlewicz to uczyni, hebanowy ko ruszy z kopyta i unis si wraz z jedcem ku chmurom na wysokim niebie. I lecia tak coraz wyej, a znik z oczu. Krlewicz zaniepokojony podniebn jazd j ju aowa, i dosiad owego rumaka, i zawoa: - Ten niecny mdrzec uknu zdrad, aby mnie zgubi. Ale nie ma siy i wadzy wikszej od tych, ktre ma Allach! Po czym krlewicz zacz dokadnie oglda swego wierzchowca. I kiedy wszystko zbada, zauway niewielkie ruby na prawej i na lewej opatce hebanowego konia. "Nie widz adnych szczeglnych znamion na moim rumaku, poza tymi dwoma rubami" - rzek sam do siebie i przekrci t, ktra znajdowaa si na prawej opatce. Ale wtedy ko jeszcze szybciej zacz unosi si w przestworza. Krlewicz wic spojrza na lew opatk, po czym przekrci drug rub i od razu ko zacz si opuszcza ku ziemi, powoli, coraz niej i niej, podczas gdy krlewicz niepokoi si o swoje ycie. Uwiadomiwszy sobie jednak szczeglne waciwoci konia, krlewicz uradowa si w sercu swoim i dzikowa Allachowi za ask, ktrej ten udzieli mu zechcia, ratujc go przed niechybn zgub. I tak ko opuszcza si przez cay dzie, albowiem unoszc si wzwy, daleko ju by odlecia od ziemi. Przy tym krlewicz krci rubami na opatkach konia, jak mu si tylko podobao, to unoszc si w gr, to znw opadajc. Opanowawszy cakowicie swego wierzchowca, w kocu obniy znacznie wysoko lotu i szybowa tu nad sam ziemi. Przyglda si z ciekawoci nieznanym krajom i miastom, midzy ktrymi byo jedno szczeglnie pikne, pooone pord soczystozielonych k, bujnie rosncych drzew i srebrzystych strumieni. Krlewicz j si namyla i tak do siebie powiedzia: "Ciekaw jestem, jak si to miasto nazywa i w jakiej ley krainie!" Po czym zacz nad miastem owym kry w powietrzu, przygldajc mu si to z prawej, to znw z lewej strony. Poniewa jednak dzie ju si chyli ku wieczorowi i soce byo bliskie zachodu, krlewicz zdecydowa, i nie znajdzie pikniejszego miejsca do przenocowania ni owo miasto, i postanowi spdzi tam noc, a dopiero nazajutrz do swojej rodziny i krlewskiego zamku powrci. "Wtedy opowiem - myla - moim najbliszym, a zwaszcza ojcu, o wszystkim, co mi si przytrafio i co na wasne oczy widziaem". Zacz wic szuka sobie odpowiedniego do ldowania miejsca, gdzie mgby wraz ze swoim wierzchowcem znale bezpieczne schronienie, tak aby nikt ich nie zoczy. A kiedy tak si rozglda, ujrza nagle porodku miasta wznoszcy si wysoko zamek, otoczony warownym murem z wielu strzelistymi wieyczkami. "Oto jest pikne miejsce" - rzek sam do siebie i zacz krci rub, za pomoc ktrej ko opuszcza si ku ziemi. Lecia niej i niej, a w kocu wyldowa agodnie na tarasie paskiego zamkowego dachu. Wyldowawszy zeskoczy z konia, podzikowa Allachowi i zacz obchodzi hebanowego rumaka dookoa, aby mu si dokadniej przypatrzy. Przy tym tak do siebie mwi: "Na Allacha, ten, kto potrafi konia tego z takim kunsztem zmajstrowa, jest zaiste nie byle jakim mdrcem! Jeli Allach miociwy pozwoli

156 mi jeszcze czas jaki poy i w dobrym zdrowiu do mojej ojczyzny i mych najbliszych powrci, to nie odmwi owemu mdrcowi adnego dobrodziejstwa ani dowodu aski". Po czym krlewicz usiad cichutko na tarasie zamkowym i siedzia tak, a upewni si, e wszyscy w miecie udali si ju na spoczynek. Poniewa jednak drczyy go gd i pragnienie, gdy od czasu poegnania si z ojcem adnego jada ni napoju nie skosztowa, mwi do siebie: "W takim zamku jak ten nie moe przecie brakowa poywienia". Przeto pozostawi swego konia na tarasie i poszed poszuka czego do jedzenia. Natrafi najpierw na jakie schody, ktrymi zacz schodzi, i znalaz si porodku dziedzica, wyoonego marmurowymi pytami. Zachwyci si piknem podwrca i otaczajcej go budowy. Ale w caym zamku nie usysza ludzkiego gosu ani nie zauway ywej duszy. Sta tedy bezradnie, ogldajc si to na prawo, to na lewo, i nie wiedzc, dokd si zwrci. Wreszcie tak do siebie powiedzia: "Nie mog nic lepszego uczyni, jak wrci na to miejsce, gdzie stoi mj ko, aby przy nim noc spdzi. Jutro rano dosid znw mego hebanowego wierzchowca i odlec z tego bezludnego pustkowia". Gdy tak sta i w duchu do siebie przemawia, ujrza nagle, e zblia si do niego jaka jasno. A kiedy przyjrza si dokadnie owej jasnoci, zobaczy, e to gromada dziewczt, a wrd nich jedna, najpikniejsza ze wszystkich, przypominajca smukoci strzelist kolumn. Janiaa ona jak ksiyc w peni, kiedy krluje w swej powiacie na niebieskim tronie. Bya to crka wadcy owego miasta. Ojciec miowa j czule i dla niej to kaza wybudowa ten pikny zamek. Zawsze, kiedy ksiniczka czua jakowy ciar na sercu, udawaa si ze swymi niewolnicami do owego zamku i pozostawaa tam przez dzie, dwa albo i duej. Po czym powracaa znw do innego zamku, z ktrego bya przysza. Ot przytrafio si, e wanie tego wieczoru przybya tu, aby rozerwa si nieco i pocieszy w strapieniu. I oto kroczya pord orszaku swych niewolnic, pod ochron olbrzymiego sugi z wielkim mieczem u boku. Skoro tylko wkroczya na zamek, rozesano przed ni mikkie dywany i zapalono wonne kadzielnice, a dziewczta przygryway i umilay pobyt swojej pani. Kiedy tak ksiniczka weselia si w najlepsze, krlewicz znienacka rzuci si na owego uzbrojonego sug, uderzy go i obali na ziemi. Po czym wyrwa mu z rki miecz, podbieg do gromady dziewczt, ktre krlewn otaczay, i rozpdzi je na wszystkie strony. Skoro ksiniczka ujrzaa go w caej jego krasie, zawoaa: - Czy ty jest tym modziecem, ktry wczoraj ojca o rk moj prosi i ktremu ojciec odmwi, twierdzc, i jest szpetny? Na Allacha, ojciec mj skama, kiedy sowa te wypowiada! Gdy zaiste jeste najpikniejszy z piknych. W rzeczy samej by dnia poprzedniego u ojca ksiniczki i prosi o jej rk pewien indyjski krlewicz, ktry spotka si z odmow z powodu odraajcego wygldu. Poniewa ksiniczka jednak mylaa, e krlewicz by owym o rk jej si starajcym, podesza do niego, obja go, ucaowaa i usiada u jego boku. Wwczas niewolnice podniosy krzyk wniebogosy: - Dostojna pani, przecie to nie ten, ktry wczoraj ojca twego o rk twoj prosi. Tamten by szpetny, a ten jest przecudnej urody. Tamten, ktry ojca twego baga, aby da mu ciebie za maonk, i ktremu twj rodzic odmwi, nie jest wart by sug tego piknego modziana. Zaiste, dostojna pani, ten oto modzian jest godny najwyszej czci. Po czym dziewczta podeszy do olbrzymiego sugi, ktry wci jeszcze lea zemdlony na ziemi, i ocuciy go. Przeraony suga skoczy na rwne nogi i j szuka swego miecza. Tedy niewolnice tak do niego rzeky: - w modzian, ktry ci miecz odebra i obali ci na ziemi, siedzi teraz obok ksiniczki. A byo tak, e wadca owego miasta wyznaczy owego olbrzyma na stranika swojej crki, aby strzeg jej jak oka w gowie przed zmiennoci losu. Tote suga natychmiast pobieg do kotary i uchyli j nieco. Skoro ujrza ksiniczk zajt rozmow z obcym modziecem, zawoa zwracajc si do nieznajomego: - Powiedz mi, azali jeste miertelnym czowiekiem czy nieziemskim stworem? - Biada ci, najnieszczniejszy ze wszystkich niewolnikw - odkrzykn krlewicz - jak moesz by tak bezczelny, by potomka perskich krlw bra za nieczystych diabw? Po czym z mieczem w rku mwi dalej: - Wiedz, e jestem ziciem twojego wadcy, ktry mi crk swoj odda za on i rozkaza, abym do niej przyszed! Skoro nieszczsny suga sowa te z ust obcego usysza, zawoa: - O panie i wadco, jeli istotnie jeste czowiekiem, jak twierdzisz, to chyba ty jeden jeste godzien mojej piknej wadczyni! Potem jednak olbrzym pobieg do swego pana, krzyczc gono, rozdzierajc swe szaty i sypic sobie proch na gow. Ojciec ksiniczki usyszawszy jego krzyk, zapyta: - C ci si stao? Przerazie mnie w moim

157 sercu, przeto odpowiedz mi szybko i zwile na moje pytania! - Najjaniejszy panie - odpar suga przybd na pomoc swojej crce! Nawiedzi j bowiem potny dinn w postaci miertelnego czowieka o wygldzie monego ksicia. Ka go pojma! Wadca usyszawszy sowa te postanowi sug swojego ukara mierci. - Jake mg - krzykn - tak niecnie crk moj opuci i pozwoli, aby w diabe mg do niej podej? Nastpnie uda si do zamku, gdzie przebywaa jego crka, a przybywszy tam, ujrza niewolnice krlewny stojce bezradnie dookoa, wic zapyta: C si stao z moj crk? - Najjaniejszy panie - odpary niewolnice - kiedymy z nasz ksiniczk tu bawiy, niczego zego nie podejrzewajc, wpad nagle obcy modzian, pikny jak ksiyc i o tak urodziwym obliczu, jakiegomy jeszcze nigdy nie widziay, a w rku trzyma obnaony miecz. Skoromy go pytay, kim jest, omieli si twierdzi, i oddae mu rk twojej crki. Poza tym nie wiemy nawet, czy to czowiek, czy nieziemska istota. Obyczaje jego s wszake dworne i nie uczyni dotd nic niegodnego. Kiedy ojciec ksiniczki sowa te usysza, gniew jego nieco ostyg. Podnis powoli kotar i oczy jego ujrzay nieznajomego pogronego w poufnej gawdzie z ksiniczk. Posta modzieca odznaczaa si istotnie przedziwn urod, a oblicze jego przypominao blask ksiyca. Tedy wadca miasta, porwany obaw o cze swojej crki, odsun na bok kotar, i wpad z obnaonym mieczem w rku niczym straszliwy demon pustyni. Krlewicz za, ujrzawszy go, zapyta ksiniczk: - Azali to twj ojciec? - Rzeke odpara ksiniczka, a krlewicz schwyci miecz i krzykn tak strasznie na wadc miasta, i ten znieruchomia ze zgrozy. Krlewicz gotw by ju natrze na niego mieczem, ale w uwiadomi sobie, i modzian gruje nad nim si, wic schowa miecz swj do pochwy i sta spokojnie, czekajc, a krlewicz podszed do niego cakiem blisko. A wtedy zapyta go uprzejmie: - Powiedz, cny modziecze, azali jeste czowiekiem czy te dinnem? A krlewicz na to: - Gdybym nie szanowa prawa gocinnoci oraz twojej crki, przelabym twoj krew! Jak miesz uwaa mnie za istot z diabelskiego plemienia, mnie, krlewskiego syna, ktry gdyby tylko zechcia, mgby acno zrzuci ci z tronu i pozbawi twej potgi i wspaniaoci, zabierajc ci wszystko, co znajduje si w tej krainie. Ojciec ksiniczki zlk si o wasne ycie i rzek: - Jeli istotnie jeste synem krla, to jake moge bez mego zezwolenia do zamku tego wtargn i narazi na szwank moj cze, przychodzc do mojej crki jako rzekomy jej oblubieniec? A ponadto miesz jeszcze twierdzi, e oddaem ci jej rk, ja, ktry ju niejednego krla i niejednego ksicia zabiem, kiedy przyszli do mnie zabiega o jej wzgldy. Kt zdoa ci teraz z mojej mocy wybawi, kiedy stu moich niewolnikw i sug moe, skoro ich tylko zawezw, tutaj si zjawi i na mj rozkaz ci ci gow? Kt ci z rk moich uwolni? Krlewicz usyszawszy te groby, odkrzykn: - Zaprawd, dziwi si tobie oraz znikomoci twego rozumu! Powiedz, czy moesz yczy sobie godniejszego maonka dla twej crki? Czy spotkae kiedy pord wszystkich twych przybocznych rycerzy i zbrojnych wasali kogo, kto growaby nade mn odwag, godnoci i majestatem? - Allach mi wiadkiem, e nie spotkaem - odpar wadca - ale chciabym, mody bohaterze, aby przy wiadkach mnie o rk mojej crki poprosi, bym mg, zgodnie z obyczajem, uroczycie ci j da za on. Albowiem, gdybym potajemnie ci j odda, czubym si przez ciebie pohabiony. A krlewicz na to: - Sowa twoje s celne, ale gdyby twoi niewolnicy, sudzy i rycerze wszyscy razem na mnie natarli i mnie zabili, naraziliby twoj cze na szwank. Jedni bowiem spord twojego ludu uwierzyliby twym sowom, inni za zarzucaliby ci kam. Przeto radz ci, aby zgodzi si na plan, ktry ci przedkadam. Tedy ojciec ksiniczki rzecze: - Chc usysze, co mi masz do powiedzenia! - Oto co ci mam do powiedzenia - przerwa krlewicz. - Albo sta do pojedynku ze mn, a wtedy ten, kto swego przeciwnika zabije, uzyska prawo panowania, albo opu mnie dzi w pokoju, a jutro wyrusz z twoim wojskiem, rycerzami i sugami przeciwko mnie. Przedtem jednak wymie mi ich liczb! Tedy wadca tak krlewiczowi odpowiedzia: - Wojsko moje liczy czterdzieci tysicy rycerzy, pomijajc giermkw oraz ciurw, ktrych jest tyle samo, co rycerzy. Krlewicz za mwi dalej: Jutro skoro wit poprowad twoje wojsko przeciwko mnie i tak powiedz do twoich rycerzy: "Ten oto czowiek stara si o rk mojej crki, stawiajc za warunek, e sam jeden dotrzyma wam wszystkim pola. Twierdzi bowiem, i mocen jest wszystkich was pokona i zwyciy, a wy nic mu zrobi nie zdoacie". Ojciec ksiniczki przysta na propozycje krlewicza, chocia uwaa sowa jego za chepliwe. Zarazem ba si o ycie krlewicza, kiedy ten oznajmi, e chce walczy i

158 dotrzyma pola wszystkim owym nieprzeliczonym wojskom. Potem obaj usiedli i zaczli przyjanie gawdzi. Wadca zawoa w kocu swego sug i poleci mu niezwocznie uda si do wezyra z rozkazem, aby zgromadzi cae wojsko uzbrojone po zby i na najlepszych rumakach. Suga pobieg do wezyra i powtrzy mu rozkaz, wezyr za zawezwa dowdcw i dostojnikw pastwa i rozkaza im dosi koni i stawi si w penej zbroi. Tyle o wojsku. Jeli wszake chodzi o samego ojca ksiniczki, to rozmawia on dalej z obcym krlewiczem, a jego rozumna mowa i dworne uoenie bardzo mu przypady do serca. I tak przegawdzili a do witu. Wwczas wadca miasta powsta, poegna si z krlewiczem i zasiad na swoim tronie. Wojsku swojemu za kaza dosi rumakw, a dla obcego modzieca poleci podprowadzi rczego dzianeta*, jednego z najlepszych ze swojej stajni, wydawszy przedtem rozkaz, aby osiodano go we wspania kulbak i przybrano w najbogatszy rzd. Ale krlewicz si wzbrania: - Nie wsid wczeniej na twojego dzianeta, a cae wojsko twoje przede mn nie stanie, tak e bd mg obj je wzrokiem. Niechaj bdzie wedug twojej woli! - odpar wadca. Po czym obaj wyruszyli i dotarli do pola, na ktrym miaa stoczy si bitwa. Tam krlewicz ujrza wojsko w caym jego nieprzeliczonym mnstwie. Wadca za zawoa wielkim gosem: - Suchajcie wszyscy moi wasale! Oto przyby do mnie modzieniec, ktry stara si o rk mojej crki. Nigdy jeszcze nie widziaem pikniejszego, odwaniejszego i mielszego modziana ni ten. Twierdzi on, i potrafi sam jeden was wszystkich zwyciy i pokona. Ba, mwi nawet, e gdyby was byo sto tysicy, dla niego byaby to drobnostka. Kiedy wic na was natrze, przyjmijcie go godnie ostrymi dzirytami i blaskiem waszych mieczw, poniewa odway si na tak miay czyn! A do krlewicza tak powiada: - Synu mj, nue uczy, co miae uczyni! Krlewicz wszake odpar: - Jeste wobec mnie niesprawiedliwy, o panie! Jake mog bowiem dotrzyma im pola, ie jestem pieszy, a rycerze twoi dosiadaj rumakw? Tedy ojciec ksiniczki rzecze: - Przecie prosiem ci, aby dosiad dzianeta z mojej stajni, ale ty si wzbrania. Masz tu wiele rnych rumakw, wybierz, ktrego chcesz. A krlewicz na to: - Ze wszystkich twoich koni aden mi si nie podoba. Chc jedynie dosi tego rumaka, na ktrym tu przybyem. - Gdzie jest twj wierzchowiec? - zapyta wadca miasta. A ze strony krlewicza pada odpowied: - Rumak mj pozosta w twoim zamku, na tarasie paskiego zamkowego dachu. Skoro ojciec ksiniczki sowa te usysza, krzykn: - Oto pierwszy znak twojego szalestwa. Biada ci! Jake bowiem ko moe znajdowa si na dachu? Niebawem okae si, czy mwisz prawd, czy te kamiesz. Potem zwrci si do jednego ze swoich koniuchw i rozkaza: - Id do mojego zamku i sprowad mi to, co znajdziesz na dachu! Ludzie wszake dziwowali si wielce sowom modzieca i jeden tak mwi do drugiego: - Jake ko bdzie mg zej po schodach z dachu? Zaprawd, o czym podobnym jeszczemy nigdy nie syszeli. Tymczasem koniuch, wysany do zamku, wspi si na dach i ujrza tam rumaka tak piknego, jakiego nigdy jeszcze nie widzia. Przystpiwszy bliej i przyjrzawszy mu si dokadniej, spostrzeg, e jest on z hebanowego drewna i soniowej koci. Wraz z owym koniuchem udao si na taras jeszcze kilku innych sug krlewskich, a zobaczywszy dziwnego rumaka, zaczli si umiecha porozumiewawczo jedni do drugich, mwic: - A wic modzian w mwi o takim oto koniu! Zaiste musi by szalony, ale niebawem przekonamy si, co on za jeden. By moe, kryje si w tym wszystkim jaka wielka tajemnica. Po czym wzili hebanowego konia na rce, znieli go na d i postawili przed swym wadc. Ze wszystkich stron zgromadzio si wiele ludu, aby owego konia obejrze, a wszyscy nie posiadali si z zachwytu nad jego pikn budow i wspaniaoci sioda i rzdu. Rwnie i wadcy hebanowy ko przypad do gustu i zadziwi go wielce. Modziecze, czy to jest twj wierzchowiec? - zapyta krlewicza. Ten za odpowiedzia: - Zaiste! Ten ci jest mj wierzchowiec i przekonasz si, jakie moce s w nim ukryte! Tedy ojciec ksiniczki rzek: - We wic swojego konia i sid na niego! Krlewicz wszake j znowu si ociga: - Nie wsid na mego konia, a wojownicy twoi si std usun. Wwczas ojciec ksiniczki rozkaza swoim rycerzom, ktrzy stali wokoo niego, aby oddalili si od hebanowego konia na odlego strzau z uku. Tedy krlewicz rzek: - Teraz spjrz, jak dosid mojego wierzchowca i natr na twoje wojsko. Rozprosz szyk twoich rycerzy i rozpatam ich serca. - Czy, co ci si podoba, i nie oszczdzaj mojego wojska - odpar wadca miasta - bo i oni nie bd ci oszczdza! Wwczas krlewicz przystpi do hebanowego konia i wskoczy na. Wojsko za ustawio si do bitwy, a

159 jeden rycerz tak do drugiego mwi: - Skoro tylko ten modzik znajdzie si wrd naszych szeregw, natrzemy na grotami naszych dzirytw oraz klingami naszych mieczy. A inny znw mwi: - Na Allacha, jake mi go al, nie godzi si nam zabija modzieca o tak piknym obliczu i tak wdzicznej postaci. A jeszcze inny dodawa: - Na Allacha, tylko z wielkim wysikiem uda si nam do niego zbliy, gdy na pewno tak by si nie chepi, gdyby nie by wiadom wasnej walecznoci i przewagi. Skoro krlewicz siedzia ju w siodle, przekrci rub, suc do podnoszenia si w gr, podczas gdy oczy wszystkich byy na niego zwrcone. Ko j podrygiwa i wyczynia podskoki, po czym unis si w gr i zacz szybowa w przestworzach. Wtedy wadca zawoa do swoich wojownikw: - Hej, trzymajcie go, zanim wam umknie! Wezyrowie wszake i wielkorzdcy odpowiedzieli: - Powiedz, najjaniejszy panie, czy czowiek moe dogoni fruwajcego ptaka! Widocznie ten modzik jest potnym czarnoksinikiem, od ktrego Allach raczy ci askawie wybawi. Przeto powiniene wielbi Allacha za twoje ocalenie od owej nieczystej mocy! W kocu ojciec ksiniczki powrci do swojego zamku i uda si do crki, aby jej opowiedzie, co przey z nieznajomym przybyszem na polu bitwy. Przekona si wszake, i ksiniczka tskni za owym modziecem i smutna jest z powodu rozki, ba, opanowaa j nawet cika niemoc, ktra przykua j do oa. Ojciec, zobaczywszy crk w takim smutnym stanie, przycisn j do serca, ucaowa w czoo i rzek: - Kochana crko, wielbij Allacha i dzikuj mu, i ocali nas z rk tego podstpnego czarodzieja! Po czym opowiedzia jej o wszystkim, co mu si z tajemniczym przybyszem przytrafio, i o tym, jak ten unis si w niebieskie przestworza. Ksiniczka wszake nie suchaa sw ojca, ale ja jeszcze gwatowniej szlocha i narzeka, mwic do siebie w duchu: "Na Allacha, nie tkn adnego jada ani napoju, a znowu nie bd poczona z mym ukochanym". Rodzic jej frasowa si tym wielce. Stan crki przyprawia go o cik trosk, a serce jego niepokoio si o ni. Ale chocia stara si crk swoj pocieszy, mio jej do nieznajomego stale wzrastaa. Pozostawmy teraz wadc miasta i jego crk i powrmy do krlewicza! Unisszy si w przestworza, krlewicz poczu si bardzo osamotniony i j tym silniej rozmyla o piknej ksiniczce. Uprzednio wypyta ju by ludzi o imiona wadcy i jego crki, a take o nazw miasta, ktre zwao si Sana. Na razie jednak pdzi dalej i dalej przez podniebne przestworza, a ujrza stolic swego ojca. Okrywszy j kilka razy skierowa si do zamku rodzica. Wyldowa na tarasie dachu, pozostawi tam wierzchowca i uda si do ojca, ktrego zasta opakujcego go i zasmuconego rozk z nim. Skoro tylko ojciec ujrza swego syna, podbieg do niego i przycisn do piersi, radujc si wielce jego powrotem. Kiedy pozostali sami, krlewicz zapyta ojca o owego mdrca, ktry latajcego konia sporzdzi. A ojciec na to: - Niech Allach poskpi swych bogosawiestw owemu mdrcowi i niech bdzie przeklta godzina, w ktrej go ujrzaem, albowiem on sta si przyczyn naszej rozki! Owego nieszczsnego dnia, kiedy ty, mj synu, dom nasz opucie, kazaem go uwizi. Wwczas krlewicz zacz prosi ojca, aby zwrci mdrcowi wolno, i kaza go do siebie zawezwa. Skoro w czek stan przed obliczem krla, ten obdarzy go zaszczytn szat honorow i wiadczy mu oznaki najwyszej aski. Nie chcia mu jednak da crki swojej za on. To rozgniewao mdrca i j aowa wszystkiego, co by uczyni. Wiedzia bowiem, i krlewicz pozna ju tajemnic latajcego konia i sposb kierowania nim. Tedy krl tak do syna swego rzecze: - Radzibym, aby po tym przeyciu ju si do owego hebanowego konia nie zblia i aby, poczwszy od dnia dzisiejszego, ju go nigdy nie dosiad. Nie znasz bowiem wszystkich jego waciwoci i moesz si acno omyli. Krlewicz opowiedzia rwnie swemu ojcu o tym, co przytrafio mu si z ksiniczk, crk wadcy miasta Sana, oraz z jej ojcem. A rodzic krlewicza na to: - Gdyby w wadca by ci chcia zabi, to mgby acno to uczyni, lecz widocznie godzina twoja jeszcze nie nadesza. Wkrtce jednak w sercu krlewicza obudzia si na nowo gorca tsknota do ksiniczki. Przeto dosiad swego hebanowego wierzchowca i przekrci rub. W mgnieniu oka ko unis si w podniebne przestworza i znik wraz z jedcem w chmurach wysokiego nieba. Kiedy krl zauway nieobecno syna, wszed zatroskany na paski dach swego zamku i ujrza krlewicza unoszcego si wanie w przestworza. Tedy zasmuci si tym ponownym rozstaniem i gorzko aowa, e nie zabra latajcego konia i nie ukry go przed nim. I tak mwi do siebie: "Na Allacha, zniszcz tego konia, skoro tylko mj syn powrci, aby w przyszoci serce moje byo o niego spokojne". Po czym j znowu szlocha i

160 narzeka. Zobaczmy teraz, co si dziao z krlewiczem. Lecia on coraz dalej i dalej, a dotar do miasta Sana. Tam opuci si w to samo miejsce, co ostatnim razem, po czym zakrad si potajemnie do komnaty ksiniczki, ale nie znalaz tam ani jej samej, ani adnej z jej niewolnic, ani te owego olbrzyma, ktremu bya powierzona piecza nad ksiniczk. Przeto zafrasowa si wielce. Potem jednak j chodzi po caym zamku i szuka wszdzie swej ukochanej. W kocu odnalaz j w jakiej odlegej komnacie. Ksiniczka spoczywaa na wspaniaym ou, otoczona niewolnicami i dziewcztami suebnymi. Krlewicz podszed do nich i pozdrowi je dwornie. Skoro tylko ksiniczka gos jego usyszaa, zerwaa si z posania i obja go, caujc i przyciskajc do serca. Wwczas krlewicz rzek: - O pani moja, rozka z tob gboko mnie trapia. A ona na to: - To ty swoj nieobecnoci mnie martwie; gdyby duej jeszcze ci nie byo, na pewno umarabym ze zgryzoty. Krlewicz mwi dalej: - Dostojna pani, pomyl o tym, co zaszo midzy mn a twym ojcem, i o. tym, jak on wobec mnie postpi. Gdybym nie miowa tak bardzo ciebie, ktra urzekasz swym czarem wszystkie stworzenia, bybym przyprawi go niechybnie o mier, jako przestrog dla wszystkich, co na nasze szczcie dybi. Ale e miuj ciebie, przeto miuj i twego rodzica, poniewa jeste jego crk. A ksiniczka na to: - Jake moge mnie tak opuci? Bo czy ycie moe mie dla mnie jeszcze jak sodycz, kiedy ci nie ma przy mnie? Czy chcesz mi by posuszna - zapyta krlewicz - i postpi wedle mych sw? A ksiniczka odpowiedziaa: - Powiedz, czego pragniesz, a ja bd ci posuszna we wszystkim, czego tylko ode mnie zadasz, i obiecuj w niczym ci si nigdy nie sprzeciwia. A kiedy krlewicz rzek: - Udaj si ze mn do mojego kraju i pastwa - ksiniczka odpowiedziaa: - Zgadzam si caym sercem! Skoro krlewicz sowa te z jej ust posysza, rado jego nie miaa granic. Chwyci j za rk i kaza jej powtrzy obietnic, biorc Allacha miociwego za wiadka. Po czym wszed z ni na dach zamku, wskoczy na swego wierzchowca i kaza jej usi za sob. Przywizawszy j do siebie sznurem, przekrci rub, znajdujc si na opatce konia, i ju niebawem ko unosi si z nim w powietrzu. Wszelako, kiedy to si dziao, niewolnice podniosy wielki krzyk i oznajmiy o tym ojcu oraz matce ksiniczki. Oboje udali si popiesznie na taras zamkowego dachu, a ojciec ksiniczki spojrzawszy w przestworza, ujrza hebanowego konia, unoszcego si z obojgiem modych pod niebiosa. Widzc to przerazi si niezmiernie i zawoa wielkim gosem: - Bagam ci, o krlewiczu, w imieniu Allacha, ulituj si nade mn i miej miosierdzie wobec mojej maonki! Nie rozdzielaj nas z nasz ukochan crk! Krlewicz nic nie odpowiedzia, potem jednak pomyla, e moe ksiniczka boleje nad rozk z matk i ojcem, wic zwrci si do niej z zapytaniem: - O ty, rozkoszy naszego czasu, czy chcesz, abym odwiz ci z powrotem do twojej matki i twego ojca? Ona za na to: - Na Allacha, panie mj i wadco, wcale tego sobie nie ycz. Mam tylko jedno pragnienie: by zawsze z tob wszdzie tam, gdzie ty bdziesz. Mio do ciebie bowiem kae mi zapomnie o wszystkim, nawet o ojcu i matce. Krlewicz usyszawszy sowa te z jej ust, nie posiada si z radoci i zwolni lot swego hebanowego wierzchowca, aby ksiniczka zbytnio si nie lkaa. I tak lecia cigle dalej i dalej, a ujrza pod sob zielony kobierzec ki, po ktrej pyn srebrny potok. Tam wyldowali, aby posili si i ukoi pragnienie. Po czym krlewicz znw dosiad swego rumaka, posadzi ksiniczk za sob i przywiza j mocno sznurem, albowiem troszczy si o jej ycie i bezpieczestwo. I znw poszybowa z ni w powietrze, coraz dalej i dalej, a w kocu osign stolic swego ojca. Rado krlewicza bya niezmierna, a poniewa chcia ksiniczce pokaza wspaniao swego krlestwa i dowie jej, i potga jego ojca przewysza potg jej rodzica, zsadzi j z konia w jednym z ogrodw, po ktrym ojciec jego zwyk by si przechadza. Tam wprowadzi j do altany, pozostawi swego hebanowego rumaka u drzwi pod opiek ksiniczki i rzek: - Zosta tu, a przyl po ciebie posaca! Ja za pjd zawiadomi mego ojca, aby przysposobi dla ciebie pikny paac, gdzie mgbym pokaza ci ca moj krlewsk wspaniao. Ksiniczka uradowaa si wielce i powiedziaa: - Czy, co zechcesz! Przypuszczaa bowiem, i zostanie przyjta z ca czci, jaka si jej stanowi naleaa. Krlewicz za poegna si z ni, poszed do miasta i uda si na pokoje swego ojca. Krl ujrzawszy go, ucieszy si z jego przybycia i wyszed mu na spotkanie, bogosawic jego powrt. Wwczas krlewicz tak do ojca swego rzecze: - Wiedz, e przywiozem ow ksiniczk, o ktrej ci opowiadaem. Pozostawiem j w ogrodzie u wrt naszego miasta, a sam przybyem ci o tym oznajmi, by mg

161 przysposobi orszak odpowiednio uroczysty i uda si z nim na jej spotkanie, pokazujc jej twoj krlewsk potg, rycerzy i wojownikw. - Przystaj chtnie! - odpar krl. Po czym wyda zaraz rozkaz, aby mieszkacy miasta przyozdobili jak najpikniej swoje domy. Sam za dosiad wspaniaego dzianeta i z caym przepychem wyjecha w najpikniejszym stroju na czele wojownikw, emirw oraz dostojnikw pastwa i sug. Krlewicz tymczasem sprowadzi ze swego paacu klejnoty, uroczyste szaty oraz inne drogocennoci z krlewskiego skarbca. Kaza sporzdzi wielk lektyk z zielonego, czerwonego i tego brokatu, do ktrej przydzieli indyjskie, greckie i etiopskie niewolnice, roztaczajc przy tym cay przepych swych skarbw. Przygotowawszy wszystkie te wspaniaoci, ksi postawi lektyk i towarzyszce jej niewolnice, a sam dosiad rumaka i uda si do ogrodu przed wrotami miasta. Tam skierowa si prosto do altany, w ktrej pozostawi sw umiowan. Ale tam jej nie znalaz. Rwnie i latajcego konia nigdzie nie byo. Przekonawszy si o tym, zacz bi si po twarzy, szarpa swoje szaty i bka si po ogrodzie, jak gdyby postrada zmysy. Kiedy si jednak nieco opanowa, rzek sam do siebie: "W jaki sposb moga ona odgadn tajemnic mego wierzchowca, ktrej jej przecie nie zdradziem:" Moe to w perski mdrzec, ktry tego konia sporzdzi, zoczy j tu i porwa, aby zemci si za to, co mj ojciec mu wyrzdzi". Po czym krlewicz przywoa stranikw ogrodu i wypytywa ich, czy nie spotkali kogo obcego. A oni odpowiedzieli: - Nie zauwaylimy nikogo, kto by nas min i wszed do ogrodu, krom pewnego perskiego mdrca, ktry przyby tu, aby zbiera zioa lecznicze. Krlewicz, posyszawszy te sowa, by ju teraz pewien, e to w mdrzec porwa jego ukochan. A stao si to za zrzdzeniem losu w sposb nastpujcy: Skoro tylko krlewicz pozostawi ksiniczk w altanie i poszed do zamku swego ojca, aby wszystko na jej przybycie przygotowa, perski mdrzec wszed do ogrodu, aby istotnie zaj si zbieraniem zi leczniczych. Poczu przy tym jednak wypeniajcy cay ogrd zapach pima oraz innych wonnych pachnide, jakich zwyka bya uywa ksiniczka. Mdrzec poszed za tym zapachem i trafi do altany. Tam ujrza nagle przed drzwiami altany hebanowego konia, ktrego by wasn rk sporzdzi. Na ten widok serce jego napenio si bog radoci, zwaszcza e nie mg by dotd przebole utraty owego konia. Podszed wic bliej do hebanowego rumaka, zbada wszystkie jego czci i przekona si, i s nie uszkodzone. Ju chcia go dosi i odlecie, ale przedtem powiedzia jeszcze sam do siebie: "Musz sprawdzi, czy krlewicz czego nie przywiz i nie pozostawi tu, przy moim koniu". Po czym przestpi prg altany i ujrza siedzc tam dziewic, pikn jak soce, ktre na wolnym od chmur sklepieniu niebieskim wszystko rozjania swoim blaskiem. Skoro tylko j zoczy, pozna natychmiast, i jest to dziewica dostojnego rodu oraz i widocznie krlewicz porwa j i na koniu hebanowym przywiz, a potem pozostawi j tu na razie, a sam uda si do miasta, aby j pniej w uroczystym orszaku z nalenymi jej honorami sprowadzi. Podszed wic mdrzec do dziewicy i ucaowa ziemi u jej stp. Ona za zwrcia na niego oczy i obrzucia ciekawym spojrzeniem, ale wnet przekonaa si, i jest szpetny i odraajcej postaci. Zapytaa przeto: - Co za jeden? A on na to: - Dostojna pani, jestem czauszem krlewicza, ktry posa mnie do ciebie z rozkazem, abym przewiz ci do innego ogrodu, lecego bliej miasta. Ksiniczka pytaa dalej: - Gdzie jest krlewicz? A mdrzec na to: - Krlewicz znajduje si obecnie w miecie i, swego ojca, skd wszake niebawem przybdzie po ciebie w uroczystym orszaku. Tedy ksiniczka odpara: - Czy krlewicz naprawd nie mg ju znale kogo innego prcz ciebie, aby po mnie przysa? Mdrzec umiechn si na te sowa i powiada: - Dostojna pani, niech moje szpetne oblicze i odraajcy wygld ci nie odstrczaj! Gdyby otrzymaa ode mnie to, co krlewicz ode mnie dosta, wielbiaby mnie pod niebiosa. Wanie z powodu mojego szpetnego oblicza i odraajcej postaci krlewicz wybra mnie na swego posaca, poniewa mio do ciebie napenia go zazdroci. Bo przecie nie brak mu mamelukw, niewolnikw, sug i wasali, ktrych mgby tu przysa. Ksiniczka sowa te uznaa za rozsdne i uwierzya im. Wstaa z miejsca, pooya sw pikn rczk na jego doni i zapytaa: - Powiedz mi, czcigodny starcze, jakiego konia mi przyprowadzie? - Dostojna pani - pada odpowied - masz dosi wierzchowca, na ktrym tu przybya. A ona na to: - Nie umiem jednak sama na nim jecha. Mdrzec, usyszawszy te sowa z jej piknych ust, umiechn si tylko, gdy wiedzia ju, i ma j cakowicie w swojej mocy, rzek przeto: - Ja pojad z tob na tym koniu. Po czym dosiad hebanowego rumaka, umieci ksiniczk

162 za sob i przywiza j sznurem. Nastpnie przekrci rub, hebanowy ko poruszy si, zakoysa i unis wysoko w przestworza. I tak lecieli coraz dalej, a miasto zniko im z oczu. Tedy ksiniczka zwrcia si do starca, mwic: - Hej! Czy zapomniae o tym, e to mj krlewicz ci po mnie przysa? Wwczas mdrzec zawoa: - Niech Allach zele przeklestwo na twego krlewicza! To pody i ndzny otr! - Biada ci! - odkrzykna ksiniczka. - jak moesz sprzeciwia si rozkazowi twego pana i wadcy? A on na to: - To wcale nie mj pan! Czy wiesz, kim jestem? Na co ksiniczka odpowiedziaa: - Wiem o tobie tylko tyle, ile mi sam o swojej osobie powiedziae. A on cign dalej: - To, co tobie powiedziaem, byo tylko podstpem. Dugo opakiwaem konia, na ktrym obecnie lecimy. To dzieo moich rk. A twj krlewicz niecnie mi je porwa. Teraz jednak odzyskaem konia i mam go w mojej mocy oraz na dodatek i ciebie! Zamaem serce twemu krlewiczowi, tak jak on zama kiedy moje. Teraz ju nigdy konia tego nie odzyska! Ale ufaj mi i nie smu si! Mog z czasem sta si bardziej poytecznym od krlewicza. Skoro ksiniczka usyszaa te sowa z ust mdrca, ja bi si po twarzy i zawoaa: - Biada mi! Nie zdobyam ukochanego, a utraciam ojca i matk! Powiedziawszy to, pakaa gorzko nad swoim nieszczciem, gdy tymczasem mdrzec coraz dalej z ni lecia, a dolecieli do krainy grekw. Tam wyldowali na zielonej ce, gdzie pyny szemrzce strumienie i rosy bujne drzewa. Owa ka bya w pobliu miasta, w ktrym panowa potny krl. Ot przydarzyo si owego dnia, i krl w wyruszy na owy i wanie przejeda przez k. Ujrza tam szpetnego starucha, a obok niego hebanowego konia i dziewic. Zanim mdrzec si spostrzeg, niewolnicy krlewscy rzucili si znienacka na niego, pojmali go wraz z dziewic i koniem i przyprowadzili wszystkich przed oblicze krlewskie. Skoro krl ujrza szpetn i odraajc posta starca oraz urod i wdzik dziewicy, zapyta: Dostojna pani, czy starzec ten jest twoim krewnym? Wwczas mdrzec popiesznie w jej imieniu odpowiedzia: - To moja ona, crka mego stryja. Ksiniczka jednak zadaa kam jego sowom, mwic: - O krlu, przysigam na Allacha, i nie znam tego starca. Nie jest on moim maonkiem, ale porwa mnie przemoc. Krl usyszawszy te sowa, rozkaza wychosta starucha, powlec go do miasta i rzuci do lochu. I tak si te stao. Dziewic za i hebanowego konia krl zabra dla siebie, cho nie wiedzia, jak si rzecz ma z owym dziwnym rumakiem i w jaki sposb go uruchomi. Poegnajmy si teraz z mdrcem i ksiniczk i powrmy do krlewicza! Przywdzia on niezwocznie szaty podrne, wzi z sob tyle pienidzy, ile mu byo potrzeba, i wyruszy w drog mocno zafrasowany. Tropi lad ukochanej i szuka jej wdrujc z kraju do kraju i z miasta do miasta, wszdzie wypytujc o hebanowego konia. Ale kady, kto sysza, e mwi o takim zwierzciu, dziwowa si tylko jego sowom. I cho wdrowa dugo, nie wpad nigdzie na lad. Wreszcie przyby do stolicy ojca ksiniczki i tam te pyta o ni. Wszelako zobaczy jedynie, jak wadca miasta opakuje utrat swej crki. Zawrci wic i uda si do greckiego kraju i tam szuka dalej jej ladu. Ot przytrafio si, i wstpi do pewnego karawanseraju i zasta tam gromad kupcw, ktrzy byli zajci rozmow. Przysiad si do nich i usysza, jak jeden z nich powiedzia: "Przyjaciele moi, widziaem jeden z najwikszych cudw wiata!" A skoro si go spytali, co to byo, cign dalej: "Znajdowaem si w pewnej dzielnicy takiego a takiego miasta - tu wymieni jego nazw - i usyszaem, jak tamtejsi ludzie mwili o przedziwnym wydarzeniu. Krl ich wyruszy mianowicie pewnego dnia na owy z gronem przyjaci i dostojnikw pastwa. Kiedy wyjechali z miasta i znaleli si na zielonej ce, ujrzeli tam starca, ktry trzyma za uzd konia z hebanowego drewna, a obok niego siedziaa pikna dziewica. Staruch w by wielce szpetny i mia odraajcy wygld, dziewica za janiaa przecudn urod i wdzikiem, doskonaoci ksztatw i dostojestwem postaci, a hebanowy ko przypomina wprost klejnot; taki by pikny i wspaniale zbudowany, i podobnego nikt nigdy jeszcze nie widzia". Wwczas obecni zapytali: "I c krl z nimi uczyni?" Opowiadajcy za tak cign dalej: "Krl rozkaza pojma owego starca, ktry twierdzi, e dziewica jest jego on, crk stryja. Wszake ona zadaa kam jego sowom, i wtedy krl odebra mu j i wyda rozkaz, by wychosta starucha i wrzuci go do lochu. Ale jeeli chodzi o konia z hebanowego drewna, to nie wiem, co si dalej z nim stao". Krlewicz usyszawszy te nowiny z ust kupca, podszed do niego i poprosi uprzejmie, aby powtrzy nazw miasta oraz imi krla. A dowiedziawszy si zarwno jednego, jak i drugiego, spdzi noc wesoo i pogodnie. Skoro wit wyruszy znowu w drog i wdrowa coraz dalej, a dotar do owego miasta. Kiedy jednak

163 chcia do wej, schwytali go stranicy u bramy i chcieli poprowadzi przed oblicze krla, aby ten wypyta go, kim jest, po co do miasta przyby i jakie umiejtnoci posiada. Byo bowiem obyczajem owego krla wszystkich obcych przybyszw pyta o ich stan i rzemioso. Ot krlewicz przyby do owego miasta ju o zmierzchu, a wic za pno, aby stan przed obliczem krla i by przez niego przesuchanym. Przeto stranicy zaprowadzili go do wizienia, aby tam przenocowa. Skoro wszake dozorcy wizienni ujrzeli jego urod i wdzik, ciko im byo rzuci go do lochu. Tote pozostawili go w sieni wizienia i gawdzili z nim. Kiedy przyniesiono im posiek, krlewicz jad z nimi, a do sytoci. A po jedzeniu jli dalej gawdzi. Przy tym zwracali si do niego pytajc: - Z jakiego kraju przybywasz? On za odpowiedzia: - Przybywam z Farsu*, krainy wadanej przez krlw z rodu Sasanidw*. Skoro to usyszeli, jli si mia, a jeden z nich rzek: - Patrzcie go, Sasanidczyk! Syszaem ju wiele opowieci i gadek od rnych ludzi i znam si na ich sztuczkach, nigdy jednak nie spotkaem i nie syszaem wikszego kamcy od pewnego Sasanidczyka, ktry wanie teraz siedzi w naszym wizieniu. A jeden z nich rzek: - Nie widziaem te nigdy nic bardziej szpetnego, jak jego oblicze, i nic bardziej odraajcego, ni jego posta. Tedy krlewicz zapyta: - C najbardziej zwrcio wasz uwag spord jego kamstw? A oni na to: - Twierdzi, i jest lekarzem i mdrcem. Krl nasz spotka go po drodze jadc na owy. A przy nim bya dziewica niezwykej urody i wdziku, promieniejca doskonaoci ksztatw i dostojestwem postaci. Poza tym mia przy sobie jeszcze konia z hebanu rwnie piknego nie widzielimy nigdy. Dziewica jest teraz u naszego krla, ktry j miuje, ale ona nie jest przy zdrowych zmysach. Gdyby w czowiek by istotnie mdrcem, jak twierdzi, to od dawna wrciby ju jej zdrowie, zwaszcza e krl nie szczdzi stara, aby j uleczy. Pragnie bowiem nade wszystko przywrci jej zdrowie. Hebanowy ko za znajduje si w skarbcu krlewskim, a w szpetny staruch siedzi tu, w naszym wizieniu. Skoro nastaje noc, pacze on i lamentuje tak gono nad swoj niedol, e nie daje nam spa. Tedy krlewicz j rozmyla nad podstpem, za pomoc ktrego mgby osign swj zamiar. Kiedy stranikom zachciao si spa, wepchnli go do celi wiziennej i zatrzasnli za nim cikie drzwi. Tam usysza, jak uwiziony mdrzec gono narzeka na swj los i lamentowa, uywajc przy tym perskij mowy: - Biada mi, i zgrzeszyem przeciwko samemu sobie oraz owemu krlewiczowi. Rwnie moje przewinienia wobec owej dziewicy s wielkie. Nie chciaem zostawi jej w spokoju, ale i tak nie osignem nic, co byo moim yczeniem. Wszystko to pochodzi std, i dziaaem nieopatrznie. Pragnem dla siebie tego, na co nie zasugiwaem i co takim jak ja nie przystoi. Kto dy do czego, co nie jest dla niego przeznaczone, ten musi popa w nieszczcie, jako i ja popadem! Krlewicz usyszawszy te sowa, odpowiedzia po persku: - Jak dugo jeszcze ma trwa ten lament i zawodzenie? Czy mylisz, e przytrafio ci si nieszczcie, jakiego nikt inny jeszcze nigdy nie dozna? Mdrzec usyszawszy mwicego po persku, poczu do zaufanie i wrd narzeka opowiedzia mu o swoich cierpieniach i caej niedoli, ktra go nawiedzia. Nazajutrz rano dozorcy wizienni zaprowadzili krlewicza do swego krla, donoszc mu, i cudzoziemiec ten przyby do miasta w przeddzie wieczorem, tak e byo ju za pno, aby mu pozwoli stan przed obliczem krlewskim. Tedy krl zapyta krlewicza: - Z jakiego kraju przybywasz i jakie jest twoje imi? Jakie posiadasz umiejtnoci i jaki by powd twojego przybycia do tego miasta? Na to pada odpowied: - Imi moje brzmi Harda, a ojczyzn moj jest Fars. Nale do cechu uczonych, a szczeglnie biegy jestem w kunszcie lekarskim, gdy potrafi zwraca zdrowie chorym i optanym. W tym celu wdruj z kraju do kraju i z miasta do miasta i wszdzie staram si wzbogaci moj wiedz i dowiadczenie. A jeli spotykam chorego, to go lecz. Taki jest mj zawd. Skoro krl to posysza, nie posiada si z radoci i odpar: - Doskonay i mdry lekarzu, zaiste przybywasz do nas w sam por, kiedy sztuka twoja jest nam potrzebna. Po czym opowiedzia mu o obkaniu ksiniczki i doda: - Jeli j uleczysz i uwolnisz od szalestwa, otrzymasz ode mnie wszystko, co zechcesz. Krlewicz odpowiedzia: - Niech Allach Miociwy umocni jeszcze tw potg, krlu! Opowiedz mi o wszystkich oznakach szalestwa, jakie u owej dziewicy zauwaye. I nadmie, ile dni temu naszo na ni to obkanie. A poza tym opowiedz jeszcze, w jaki sposb pojmae j wraz z koniem oraz owym starcem! Tedy krl opowiedzia mu wszystko od pocztku do koca i doda: - Staruch znajduje si obecnie w lochu. A krlewicz pyta dalej: - O najszczliwszy z krlw, powiedz mi, co uczynie z koniem, ktry by przy niej? - Mj

164 mody przyjacielu - odpar krl - ko w znajduje si w bezpiecznym miejscu, w moim krlewskim skarbcu. Tedy krlewicz tak do siebie powiedzia: "Zdaje mi si, e przede wszystkim trzeba dokadnie obejrze konia. Jeli jest cay i nienaruszony, to osignem mj cel. Jeli jednak przekonam si, i konia nie da si ju uruchomi, musz wymyli jak inn chytro, abym mg umiowan mojego serca uwolni". Pomylawszy to zwrci si do krla i tak rzecze: - Musz, o krlu, najpierw zobaczy owego konia, a by moe odkryj w nim co, co przyda mi si do uleczenia owej dziewicy. - Zgadzam si - odpar krl, po czym wsta z tronu i poszli do skarbca, gdzie by hebanowy ko. Krlewicz zacz obchodzi go dookoa, oglda i bada jego stan. Niebawem przekona si, i rumak jest cay i nienaruszony. Tedy wielce uradowany zawoa: Niech Allach umocni tw potg, krlu! Teraz chciabym pj do owej dziewicy, aby zobaczy, co si z ni dzieje. Pokadam bowiem nadziej w Allachu, e zostanie uleczona moj rk, i to wanie za pomoc tego konia, jeli Allach na to pozwoli. Wwczas krl rozkaza, aby pilnie strzeono konia, a krlewicza zaprowadzi do paacu, gdzie przebywaa ksiniczka. Skoro krlewicz przestpi prg jej komnaty, ujrza, i tarzaa si po ziemi, jak zazwyczaj czyni szalecy, rzucajc si we wszystkie strony. Duch jej wszake nie by obkany, ale czynia to tylko, aby nikt nie mg si do niej zbliy. Krlewicz zastawszy j w takim stanie, powiedzia agodnie do niej: - Nie obawiaj si niczego, o rozkoszy ludzkoci! Po czym j do niej przemawia przyjanie i dobrotliwie, a w kocu wyzna szeptem, kim jest. Zaledwie ksiniczka zdya go rozpozna, wydaa przeraliwy krzyk i popada w omdlenie z bezmiaru radoci. Krlewicz wszake sdzi, e to napad choroby ze strachu, tedy przyoy usta do ucha ksiniczki i wyszepta ledwie dosyszalnym gosem: - O rozkoszy ludzkoci, bacz, aby twoja i moja krew nie zostay przelane! Bd cierpliwa i stanowcza, bowiem cierpliwo i stanowczo bd konieczne przy wykonywaniu mego zamysu, ktry nas wyzwoli. Zamys mj polega na tym, i na razie std wyjd i powiem, e choroba, na ktr cierpisz, polega na zamceniu zmysw, ale rwnoczenie zarcz, i przywrc ci zdrowie. Przy tym postawi krlowi warunek, aby przesta ci wizi, a wtedy zy duch ci opuci. Kiedy krl potem do ciebie przyjdzie, rozmawiaj z nim yczliwie, aby mg si przekona, i rka moja przywrcia ci zdrowie. A wtedy wszystkie nasze yczenia zostan spenione. Sucham i jestem posuszna - odpowiedziaa cichym gosem ksiniczka. A on opuci jej komnat, poszed do krla, niesiony na skrzydach radoci, i powiedzia: - O najszczliwszy z wszystkich krlw! Udao mi si chorob rozpozna i waciwe lekarstwo wynale. I oto ju uleczyem ksiniczk dla ciebie. Id przeto teraz do niej i przemw agodnie, potraktuj j ze sodycz i obiecaj, e spenisz to, co j ucieszy, a wtedy i ona speni wszystko, czego od niej zadasz! Wwczas krl wszed do komnaty ksiniczki, a skoro ta go ujrzaa, powstaa z ziemi i pozdrowia uprzejmie. Krl za uradowa si wielce. Niezwocznie wyda rozkazy niewolnikom i sugom, aby przybyli do ksiniczki, zaprowadzili j do ani i przysposobili dla niej krlewskie szaty i bogate ozdoby. Suba wykonaa krlewski rozkaz, wesza do komnaty ksiniczki i pozdrowia j z nalenym uszanowaniem. Ta za odpowiedziaa uprzejmymi i starannie dobranymi sowy. Tedy suebnice przystroiy j w krlewskie szaty i zaoyy na szyj acuch z przecudnych klejnotw, po czym odprowadziy j do ani, pomogy si jej umy i przywiody stamtd pikn niczym powiata ksiyca. Kiedy ksiniczka stana znw przed krlem, pozdrowia go uprzejmie i ucaowaa ziemi u jego stp. Tedy krl w bezmiernej radoci tak przemwi do krlewicza: Wszystko to zawdziczam twojej umiejtnoci, niech Allach miociwy obdarzy nas jeszcze innymi darami z twojej rki! A krlewicz na to: - Dziewica ta, o krlu, wrci cakiem do zdrowia i bdzie zupenie na umyle uleczona, dopiero wtedy, gdy ty ze wszystkimi twymi stranikami i wasalami udasz si na to miejsce, gdzie j znalaz, i zaprowadzisz tam hebanowego konia, ktry sta wwczas przy niej, abym mg z niego wypdzi zego ducha, spta go i zniweczy, tak aby nigdy ju nie mg powrci. - Zgadzam si - odpar krl i rozkaza niezwocznie zanie hebanowego konia na ow k, na ktrej znalaz by krlewn, konia i starca. Po czym wraz z ksiniczk uda si na czele swego wojska na owo miejsce. Nikt nie spodziewa si jednak, co mody lekarz zamierza uczyni. Skoro znaleli si ju na ce, krlewicz, ktry wci jeszcze by przebrany za lekarza, rozkaza postawi dziewic oraz jej konia na tak odlego od krla i wojska, na jak siga ludzkie oko. Po czym zwrci si do krla z prob: - Pozwl mi teraz zapali wonne kadzido i

165 wymwi zaklcia, ktre zego ducha zniewol, tak e nigdy ju nie bdzie mg ksiniczki opta. Potem dosid hebanowego rumaka, posadziwszy dziewic za mn na jego grzbiecie. Skoro tylko to uczyni, ko zacznie wierzga i bi kopytami, lecz w kocu uda mi si go poskromi i przyprowadzi posusznie do ciebie. W tym momencie ju bdzie po wszystkim i uczynisz ze mn, co ci si bdzie podobao. Krl usyszawszy te sowa uradowa si wielce. Krlewicz za dosiad hebanowego rumaka i posadzi ksiniczk za sob, podczas gdy krl i jego wojownicy wszystkiemu si przypatrywali. Nastpnie krlewicz przycign bliej ksiniczk do siebie i przymocowa j sznurem, po czym przekrci rub suc do unoszenia si w gr, a hebanowy ko niezwocznie unis si z siedzc na nim par w podniebne przestworza. I tak lecieli na oczach caego wojska, a w kocu znikli z zasigu ludzkiego wzroku. Krl czeka przez p dnia na powrt modego lekarza, ale krlewicz ju nie wrci. W kocu zrozpaczony krl straci wszelk nadziej, nasza na niego gorzka skrucha i opanowa go gboki smutek z powodu utraty piknej dziewicy. Zebra wic swoje wojsko i uda si z powrotem do miasta. A krlewicz tymczasem lecia szczliwy przez przestworza do stolicy swego ojca i nie zatrzyma si, a dotar do ojcowskiego zamku. Wyldowawszy tam, ukry ksiniczk w bezpiecznym miejscu, po czym poszed do swego ojca i matki, pozdrowi ich i oznajmi, i ksiniczka przybya, jego rodzice za nie posiadali si z radoci. Takie byy dzieje krlewicza, hebanowego konia i ksiniczki. A jakie byy dalsze losy wyprowadzonego w pole krla? Skoro tylko powrci do swego miasta, zamkn si w paacu, pogrony w smutku i aobie. Wezyrowie jego przybyli do i zaczli pociesza, mwic: - Ten, kto porwa ow dziewic, to czarownik, chwaa niech bdzie Allachowi, i uchroni ci od jego czarw i chytroci. I tak dugo uspokajali wezyrowie swego wadc, a w kocu przebola strat. Ale powrmy znw do naszego krlewicza! Rozkaza on wyprawi huczne uczty dla mieszkacw swej stolicy. Uroczystoci i zabawy trway przez cay miesic. Po czym polubi przywiezion na hebanowym koniu ksiniczk i yli z sob oboje w wielkim szczciu i radoci. Ojciec krla kaza mimo to zniszczy hebanowego konia, aby nie mg ju nigdy zakca spokoju. Krlewicz za napisa list do ojca swojej maonki i donis mu wszystko o niej, o ich zalubinach i o wsplnym szczliwym yciu. List wraz z drogocennymi upominkami i klejnotami wysa przez osobnego posa. Pose przyby do ojca ksiniczki i wrczy mu list i upominki. w za przeczytawszy list uradowa si wielce, przyj askawie upominki i obsypa posa wysokimi zaszczytami. Potem przysposobi drogocenne dary dla swego zicia i wrczy je posowi. Ten wrci z nimi do krlewicza i donis mu, jak bardzo ojciec ksiniczki radowa si z otrzymanych wieci. Tedy i krlewicz ucieszy si niezmiernie i tak stale, co roku, posya odtd listy i upominki dla swego tecia. W kocu rodzic krlewicza poegna si z doczesnym yciem, tak e syn jego wstpi na tron. Panowa sprawiedliwie nad swymi poddanymi, a postpowanie jego wobec nich byo mie wszechmocnemu Allachowi, ktry sprawi, e i ssiednie kraje podday si jego krlewskiej wadzy i zobowizay si wzgldem niego do posuszestwa. I tak pdzili ywot w przepychu, wspaniaoci, szczciu i zadowoleniu, a przysza do nich ta, ktra kae umilkn wszelkiej radoci i rozrywa wszelkie wizy przyjani, ktra obraca w gruzy zamki i stawia grobowce. Chwaa wic Wiecznie ywemu, ktry nigdy nie przemija i ktry panuje nad ziemi i niebem!

166

Opowie o mistrzu Hasanie el-Habbalu

Kalif Harun ar-Raszid nie mg pewnej nocy zmruy oka. A kiedy nad ranem wsta z oa, poczu wielki niepokj. Posa wic wadca wiernych po swego ochmistrza, a skoro ten przyby, kalif zawoa: - Sprowad mi bez zwoki i ocigania si wezyra Dafara! Ochmistrz odszed i powrci w towarzystwie wezyra. Kiedy ten zasta swego wadc samego, a zbliywszy si do pozna, i jest w tak ponurym nastroju, e nawet nie podnis na oczu, stan czekajc, a wadca raczy na niego spojrze. W kocu wadca wiernych spojrza na Dafara. Ale zaraz potem odwrci od niego gow i znw siedzia nieruchomo jak uprzednio. Poniewa wezyr z wyrazu twarzy kalifa nie mg odczyta nic, co by mogo jego samego dotyczy, wzi si na odwag i tak do niego rzecze: - O wadco wiernych, czy nie raczyby zezwoli mi na zapytanie, skd pochodzi ten smutek? Tedy kalif odpowiedzia, rozchmurzywszy nieco swoje czoo: - O wezyrze, przygnbienie jakowe drczy mnie ostatnimi czasy i mog obroni si od niego jedynie suchajc niezwykych opowieci lub piknych wierszy. Przeto jeli nie masz obecnie

167 pilnych spraw do zaatwienia, ucieszysz mnie, jeli opowiesz mi co, aby mj smutek precz odegna. - O wadco wiernych - odpar wezyr - urzd mj zmusza mnie, abym ci zawsze wiernie suy. Przeto chciabym ci przypomnie, i dzie dzisiejszy przeznaczony zosta na zbieranie wiadomoci, czy stolica twa i jej przedmiecia s naleycie zarzdzane. A to, jeli Allach pozwoli, skieruje w inn stron twoje myli i ponury nastrj odegna. A kalif na to: - Dobrze czynisz, przypominajc mi to, bo cakiem o tym zapomniaem. Id wic i przebierz si odpowiednio, a ja uczyni to samo. Niebawem obaj przebrali si za cudzoziemskich kupcw i wyszli ukrytym wyjciem z ogrodu paacowego na szerokie pole. Idc wzdu granic miasta dotarli nad brzeg rzeki Tygrys, niedaleko od bramy miejskiej, stojcej po tamtej stronie rzeki, nie zauwaywszy nigdzie adnego bezprawia ani nieporzdku. Po czym przeprawili si przez rzek pierwsz tratw, na jak natrafili. Obszedszy i po drugiej stronie rzeki wszystko, przeszli przez most, czcy obie poowy miasta Bagdadu. Zanim jednak kalif dotar do swego paacu, ujrza przy ulicy, kdy od wielu miesicy ju nie przechodzi, nowo wybudowany dom, ktry wyda mu si siedzib jakiego bogatego emira. Zapyta wic wezyra, czy zna waciciela nowo wzniesionego domu. Lecz Dafar odpar, i go nie zna, ale zaraz moe si o to zapyta. I rzeczywicie zapyta jednego z ssiadw, a ten powiedzia mu, i wacicielem nowo wzniesionego gmachu jest niejaki mistrz Hasan, ktry z powodu uprawianego zawodu nosi przezwisko el-Habbal, to znaczy powronik. Ssiad doda, i sam widzia owego Hasana w dniach jego ubstwa, kiedy musia jeszcze ciko pracowa. Ale obecnie nie wie, w jaki sposb szczcie czy umiejtno przywiody Hasana do takiego bogactwa. w mistrz doszed bowiem do tak niezmiernej fortuny, i budujc ten dom by w stanie wywiza si ze wszelkich zobowiza, ktre z tego wyniky, nie tylko uczciwie, ale nawet szczodrze. Tedy wezyr powrci do kalifa i zda mu dokadnie spraw ze wszystkiego, co usysza. Wwczas wadca wiernych zawoa: - Musz koniecznie tego mistrza Hasana el-Habbala ujrze! Przeto, wezyrze, pjd do niego i powiedz mu, aby jutro stawi si w moim paacu! Wezyr wykona rozkaz swego pana i nazajutrz, skoro kalif odprawiwszy popoudniowe mody uda si na swoje pokoje, Dafar wprowadzi do niego powronika Hasana i przedstawi go kalifowi. Hasan rzuci si na ziemi do jego stp, a kiedy podnis si, wadca wiernych, ktry z natury by agodny i miosierny, zapyta go o jego dzieje, mwic: - Kiedy wdrowaem ulicami naszego miasta, zwrci moj uwag wielki i wspaniay dom. A kiedy wypytywaem mieszczan, odpowiadali, e ten wspaniay dom naley do ciebie, ktrego zowi mistrzem Hasanem. Dodawali przy tym, i dawniej bye ubogi, ale Allach obdarowa ci wielk fortun, tak e moge pozwoli sobie na wzniesienie tej wspaniaej budowli. Poza tym powiedzieli mi, e cho posiadasz tak icie ksic siedzib i bezmiar bogactw, nie wstydzisz si jednak twego dawnego stanu. Powiedzieli mi rwnie, e nie marnotrawisz twojego majtku na huczne zabawy, ale pomnaasz go uczciwym handlem. Wszyscy twoi ssiedzi mwi dobrze o tobie, aden z nich nie wyrzek zego sowa. Przeto chciabym teraz od ciebie samego dowiedzie si prawdy i z twoich wasnych ust usysze, w jaki sposb zdobye tak niezmierne bogactwo. Przywoaem ci wic przed moje oblicze, aby dokadnie opowiedzia mi o swoich losach. Potem za uywaj sobie do woli bogactw, ktrymi Allach raczy ci obdarzy. I niech twoja dusza si nimi weseli! Te askawe sowa uspokoiy powronika, ktry rzuci si znw na ziemi przed wadc wiernych i ucaowawszy kobierzec u stp tronu, zawoa: - O wadco wiernych, zdam ci dokadn relacj z kolei mojego losu. Bior Allacha za wiadka, i nie uczyniem nic, co by sprzeciwiao si wydanym przez ciebie prawom i sprawiedliwym zarzdzeniom, bo cae to moje bogactwo pochodzi wycznie z aski i dobrotliwoci Allacha. Tedy Harun ar-Raszid rozkaza mu dalej mwi z ca otwartoci i powronik zacz w te sowa: - O dawco wszelkich dobrodziejstw, posuszny twemu dostojnemu rozkazowi opowiem, w jaki sposb i na jakich drogach askawy los uszczliwi mnie tak wielkim bogactwem. Ale przedtem chciabym rzec co nieco o dwch moich przyjacioach, ktrzy mieszkaj w Bagdadzie, miecie

168 zwanym przybytkiem pokoju. Obaj jeszcze yj i obaj zawiadczy mog o prawdzie tej opowieci, ktr twj niewolnik ci teraz opowie. Jednego z nich nazywaj Sad, a drugiego Sadi. Sadi uwaa, e bez bogactwa nikt nie moe na tym wiecie by szczliwy i niezaleny, a poza tym, i bez cikiego trudu i pracy, czujnoci i rozumu jest rzecz niemoliw sta si bogatym. Przyjaciel za imieniem Sad mniema inaczej i twierdzi, e zamono staje si udziaem ludzi wycznie dziki zrzdzeniu losu oraz z aski szczcia i przeznaczenia. Sad by ubogim czowiekiem, a Sadi posiada wiele pienidzy i mia znaczny majtek. Ale mimo to nawizaa si midzy nimi zaya przyja i zadzierzgnli jak najlepsze stosunki. Nigdy si o nic nie kcili krom jednego, e Sadi liczy tylko na spryt i przezorno, a Sad wycznie na los szczcia. Pewnego dnia, kiedy znw o tej sprawie rozmawiali, Sadi powiedzia: - Poaowania godnym czowiekiem jest ten, kto urodzi si biednym i pdzi wszystkie swoje dni w ubstwie i niedostatku. A rwnie i ten, kto urodzi si zamony i bogaty, ale w latach mskich wszystko roztrwoni i popadnie w ndz, tak e potem nie ma ju dosy si, rozumu i pilnoci do odzyskania swych bogactw. A Sad na to: - Ani rozum, ani pilno nie zdadz si tu na nic. Wycznie przeznaczenie moe uczyni, i kto bogactwo pozyska lub zachowa. Ndza i niedostatek s wynikiem przypadku, a przezorno jest niczym. Niejeden ubogi wzbogaci si z aski losu, a wielu bogaczy pomimo swej mdroci i zamonoci popado w ndz i doszo do ebraczego kija. A Sadi znw na to: - Pleciesz gupstwa. Najlepiej wynajdmy jakiego ubogiego rzemielnika, ktry yje z tego, co w cigu dnia zarobi. Damy mu pienidze, a wtedy niewtpliwie wzbogaci si i bdzie y w spokoju i wygodach. Wwczas przekonasz si o prawdzie moich sw. Potem obaj przyjaciele wyszli razem na przechadzk i trafili na ulic, przy ktrej staa moja chata, gdzie zobaczyli, jak krc powrozy. Rzemioso to rodzina moja uprawiaa z dziada pradziada. Sad zwrci uwag swego przyjaciela na mnie i rzek: - Jeli chcesz rozstrzygn nasz spr za pomoc prby, to spjrz na tego oto czowieka! Mieszka on tu ju od wielu lat i powronictwem zarabia na skromne utrzymanie dla siebie i rodziny. Znam dobrze jego pooenie i twierdz, e czowiek ten nadaje si cakowicie do naszej prby. Przeto daj mu kilka zotych monet i zobaczmy, co dalej bdzie. - Z mi chci - odpar Sadi - ale przedtem musimy si z nim bliej zaznajomi. Podeszli wic obaj przyjaciele do mnie, a ja odoyem prac i pozdrowiem ich. Odpowiedzieli uprzejmie na moje pozdrowienie, a Sadi spyta: - Jak masz na imi, przyjacielu? A ja na to: - Imi moje brzmi Hasan, ale z powodu rzemiosa, ktre uprawiam, ludzie zowi mnie Hasan elHabbal, czyli powronik. Sadi za pyta dalej: - Jak ci si powodzi? Wydaje mi si, e jeste wes i ze swego losu zadowolony. Pracujesz dzielnie i od dawna, wic niewtpliwie nagromadzie duo konopi i wszelakich innych zapasw. A poniewa twoi przodkowie rwnie to samo rkodzieo uprawiali, niechybnie pozostawili ci wiele pienidzy i mienie, ktre naleycie zuytkowae pomnaajc w ten sposb swoj zamono. A ja na to: - Efendi, nie mam w moim mieszku pienidzy, za ktre mgbym zakupi jada do sytoci. Co dzie od rana do wieczora mozol si nad krceniem powrozw, nie mam wic, ani chwili czasu na wypoczynek. A mimo to z trudem tylko mog zarobi na suchy kawaek chleba dla mnie i mojej rodziny. Mam on i picioro nieletnich dzieci, ktre s jeszcze za mae, aby mi w rzemiole moim pomaga. Nie jest przeto rzecz atw na ich codzienne utrzymanie zapracowa. W jaki wic sposb mgbym zgromadzi zapasy konopi czy inne mienie? Powrozy, ktre krc, sprzedaj natychmiast, a z pienidzy, ktre za to otrzymuj, wydaj wiksz cz na biece

169 potrzeby. Z reszty za zakupuj troch konopi, aby mc z nich na drugi dzie znw krci powrozy. Ale i tak miociwemu Allachowi naley si uwielbienie, e mimo mego ubstwa mam zawsze tyle chleba, ile na nasze potrzeby wystarcza. Kiedy opowiedziaem obu przyjacioom dokadnie o moim pooeniu, Sadi znw zwrci si do mnie: - Poznaem twoje pooenie, Hasanie. Jest ono rzeczywicie inne, ni mylaem. Dam ci zatem sakiewk z dwustu zotymi monetami, ty za niewtpliwie pomnoysz przez to twj zarobek i bdziesz mg od tej chwili y w spokoju i dobrobycie. Co na to powiesz? A ja odpowiedziaem: - Jeli askawie podarujesz mi tak wiele pienidzy, to mog ywi nadziej, i stan si bogatszy ni wszyscy moi towarzysze, pracujcy w tym samym co ja cechu, chocia Bagdad jest zarwno zamonym, jak i ludnym miastem. Sadi, ktry uzna mnie za czowieka szczerego i godnego zaufania, wycign z kieszeni mieszek z dwustu zotymi monetami i wrczy mi go, mwic: - Przyjmij te pienidze i obracaj nimi! Niech Allach miociwy ci dopomoe. Ale uwaaj, aby pienidzy tych z wielk przezornoci uywa, a nie marnotrawi ich w sposb gupi i bezbony. Ja i mj przyjaciel Sad wielce bdziemy radzi, jeli osigniesz dobrobyt. Gdy powrcimy tu znw i zastaniemy ci szczliwym i bogaccym si, bdzie to dla nas obu wielkim zadouczynieniem. Przyjem wic od Sadiego z najwiksz radoci i wdzicznym sercem sakiewk pen zota. Woyem j do kieszeni i na znak podzikowania ucaowaem kraj jego szaty. Po czym obaj przyjaciele odeszli, a ja, o wadco wiernych, wziem si z powrotem do mojej powroniczej roboty. Czuem si jednak speszony i cakiem bezradny, nie wiedzc, gdzie schowa w mieszek ze zotem, poniewa w mojej chacie nie byo ani szafy, ani nawet skrzyni. Wziem go ze sob do domu, zachowujc wszake zupen tajemnic przed on i dziemi. A kiedy nie byem przez nikogo widziany, wyjem dziesi zotych monet na biece wydatki. Po czym zawizaem sakiewk sznurkiem, umocowaem j w fadach mojego turbanu, ktry jak zwykle miaem na gowie. Uczyniwszy to poszedem na bazar i zakupiem zapas konopi, a wracajc nabyem jeszcze troch misa na wieczerz. Od dawna bowiem nie kosztowalimy ju adnej misnej potrawy. Gdy z kawakiem misa w rku powracaem do domu, nadleciaa nagle ogromna kania i na pewno wyrwaaby mi bya kupione miso, gdybym jej nie odpdzi. Prbowaa ponownie schwyci miso, ale i tym razem udao mi si j jako odpdzi. A kiedy tak rozpaczliwie usiowaem ptaka nie dopuci do siebie, na domiar zego spad mi turban z gowy. Przeklta kania rzucia si na natychmiast i odfruna, trzymajc go w szponach. Biegem za ni i wrzeszczaem na cae gardo, tak e wszyscy ludzie na bazarze, mczyni, kobiety, a nawet gromada dzieci, usyszawszy mj krzyk, zaczli haasowa, aby ohydnego ptaka nastraszy i zmusi do wypuszczenia ze szponw porwanego upu. Ale wszystko byo nadaremno, zarwno ich krzyki, jak i ciskanie kamieniami. Kania nie chciaa turbanu rzuci i wkrtce znika nam z oczu. Powrciwszy do domu z konopiami i kawakiem misa poczuem wielki ciar na sercu z powodu utraty zotych monet. Szczeglnie jednak gniewaem si, smuciem i niemal umieraem ze wstydu na myl, co Sadi na to powie. Zwaszcza e przypuszczaem, i moim sowom nie uwierzy i nie uzna za prawdziw mej opowieci o kani, ktra porwaa mi turban ze schowanymi w nim zotymi monetami. Moe nawet pomyli, i popeniem jakie karygodne oszustwo i tylko dla uniewinnienia siebie wymyliem ca t mieszn bajeczk. Mimo wszystko cieszyem si jednak tym, co mi z owych dziesiciu zotych monet po moich zakupach pozostao i przez kilka dni yem sobie dostatnio z on i dziemi. Wkrtce jednak wszystko zoto zostao wydane i staem si znw biednym i ubogim jak przedtem. Wszelako i tak byem zadowolony i wdziczny Allachowi Miociwemu i nie narzekaem na mj los. W asce swojej bowiem Allach niespodziewanie obdarzy mnie owym mieszkiem ze zotem, a obecnie odebra mi jedynie to, co mi da. Byem wic wdziczny i wielbiem Go, gdy wszystko, co On uczyni, jest zawsze dobre. Moja ona, ktra nic o przygodzie ze zotymi monetami nie wiedziaa, zmiarkowaa wkrtce, i jestem jaki nieswj, tote dla witego spokoju wyjawiem jej

170 moj tajemnic. Na domiar zego przyszli jeszcze ssiedzi, aby zapyta, co si ze mn dzieje. Z pocztku powstrzymaem si od opowiedzenia im wszystkiego, co mi si przytrafio, bo przecie i tak nie mogli mi mojej zguby przywrci, a z mojego nieszczcia tylko by si cieszyli. W kocu jednak, kiedy na mnie coraz bardziej nalegali, opowiedziaem im wszystko. Jedni myleli, em skama, i wymiali mnie, inni sdzili, i oszalaem i postradaem zmysy, a sowa moje s tylko czcz gadanin obkanego lub mrzonkami marzyciela. Zwaszcza modzi niepomiernie ze mnie szydzili i miali si na sam myl, e ja, ktry w cigu caego mojego ycia prawdopodobnie nigdy dotd zotej monety na oczy nie ogldaem, twierdz, e tyle zotych monet otrzymaem i e kania mi je potem porwaa. Jedynie ona uwierzya mojemu opowiadaniu, tote pakaa gorzko i bia si w piersi na znak aoby. Tak mino sze miesicy, a pewnego dnia zdarzyo si, i obaj przyjaciele Sadi i Sad przybyli znowu do mojej dzielnicy. I Sad tak do Sadiego powiedzia: - Patrz, oto ulica, przy ktrej mieszka Hasan el-Habbal. Wstpimy wic do niego, aby przekona si, w jaki sposb swj majtek pomnoy i doszed do bogactwa dziki owym dwustu zotym monetom, ktre mu wtedy podarowae. - Dobrze mwisz - odpar Sadi. - W samej rzeczy juemy go do dawno nie widzieli. Chtnie go przeto odwiedz i bardzo bym si ucieszy, syszc, e mu si dobrze powiodo. Obaj przyjaciele podeszli do mojej chaty, a wtedy Sad tak do Sadiego rzecze: - Zaprawd, widz, i u Hasana nic si nie zmienio i jest nadal biedny i ubogi. W dalszym cigu odziany jest w stare achmany, moe tylko jego turban jest troch nowszy i porzdniejszy, ni by, ale id i przekonaj si sam, czy nie jest tak, jak mwi. Tedy Sadi zbliy si do mnie i rwnie stwierdzi, e moje pooenie w niczym si nie zmienio. Niebawem obaj przyjaciele nawizali ze mn rozmow. Po zwykym pozdrowieniu Sad zapyta: - Hasanie, jak ci si powodzi? I co,sycha z twoim rkodzieem, czy owe dwiecie zotych monet ci si przyday i czy dziki nim rozwine szerzej swj warsztat? A ja na to: - Ach, moi dobrodzieje, jake wam opowiedzie o tym strasznym nieszczciu, ktre mi si przytrafio? Z samego wstydu nie miem tego uczyni, cho z drugiej strony nie chciabym tego zatai. Zaiste, taki dziwny i niecodzienny wypadek mi si zdarzy, e opowie o nim wzbudzi musi nie tylko zdumienie, ale wprost nieufno. Wiem bowiem dobrze, i mi nie uwierzycie i e wyglda bd jak kto, kto kamstwo uprawia. Mimo to musz wam wszystko opowiedzie, cho czyni. to nader niechtnie. Po czym opowiedziaem im kady szczeg wydarzenia od pocztku a do koca, zwaszcza o kani. Ale Sadi zacz od razu posdza mnie o kamstwo i nie ufajc mi zawoa: - Stroisz sobie arty, Hasanie! Opowie twoja jest trudna do uwierzenia, kanie bowiem zwykle turbanw nie porywaj, a jedynie to, co nadaje si do zjedzenia. Widocznie chcesz nas oszuka, bdc jednym z tych, ktrzy skoro tylko przytrafi im si jaki niespodziewany szczliwy przypadek, prac swoj i warsztat porzucaj, a potem roztrwoniwszy wszystko na hulanki, staj si z powrotem biednymi i cho im to nie w smak, dalej yj z dnia na dzie. Wydaje mi si, e tak wanie z tob si stao, widocznie szybko roztrwonie podarowane ci przez nas pienidze i jeste znw tak samo ubogi, jak uprzednio. - O mj dobry efendi! - zawoaem. - Nie zasuguj na ten ciki zarzut i te twarde sowa, czuj si bowiem niewinny. Ten szczeglny przypadek, o ktrym ci opowiedziaem, jest najczystsz prawd i mog wam dowie, e nie jest to adne kamstwo, gdy wszyscy mieszkacy tej dzielnicy na wasne oczy to widzieli. Zaprawd nie prowadz faszywej gry z wami. Oczywicie kanie zwykle turbanw nie porywaj, ale nieprawdopodobne przypadki jednak si ludziom przytrafiaj, zwaszcza tym, ktrym nie sprzyja los. Tedy Sad uj si za mn i rzek: - O Sadi, nieraz syszaem, e kanie porywaj inne przedmioty krom jada. Dlatego jego opowie nie przeczy zdrowemu rozsdkowi.

171 Tedy Sadi wycign z kieszeni sakiewk pen zotych monet, odliczy mi dalszych dwiecie sztuk i da je mwic: - Hasanie, przyjm te zote monety, ale uwaaj, aby przechowywa je starannie. Strze si, powtarzam ci raz jeszcze, strze si, aby i tych pienidzy nie straci, jak tamte stracie! Wydawaj je jedynie w taki sposb, aby mia z nich poytek i dziki nim si bogaci, tak jak wzbogacili si twoi ssiedzi. Tedy przyjem od niego po raz drugi pienidze, obsypujc go sowami podziki i bogosawic z caej duszy. A skoro moi dobroczycy odeszli, wrciem do warsztatu powroniczego, a dopiero stamtd o zwykej porze do domu. Moja ona i dzieci wanie wyszy. Wziem wic znowu na biece wydatki dziesi zotych monet z owych dwustu, a reszt zawinem w chust. Po czym rozejrzaem si dookoa za odpowiednim miejscem, chcc mj skarb tak schowa, aby moja maonka i dzieci si o nim nie dowiedziay. Nagle zoczyem wielki gliniany dzban peen otrb, ktry sta w rogu izby. Do niego schowaem zawinitko, w ktrym znajdoway si zote monety, w bdnym mniemaniu, e tam bd bezpiecznie ukryte przed moj on i dziemi. Kiedy ju to uczyniem, wesza do izby ona. Nie powiedziaem jej jednak ani sowa o moich dobroczycach ani o tym, co mi si przytrafio, ale udaem si na bazar, aby kupi zapas konopi. Zaledwie jednak zdyem opuci chat, nieszczcie chciao, i przechodzi tamtdy czek, ktry sprzedawa specjaln glink, ktr biedniejsze kobiety zwyky my sobie wosy. ona moja chciaa troch tej glinki kupi, ale nie miaa ani muszli, ani migdaw, aby za ni zapaci. Zastanowia si wic i tak do siebie powiedziaa: "Ten dzban z otrbami stoi tu waciwie bez uytku, zamieni go wic na glink". Przekupie si na tak wymian zgodzi i odszed otrzymawszy dzban z otrbami jako zapat. Wkrtce potem wrciem do domu z wizk konopi na gowie oraz picioma innymi na gowach piciu tragarzy, ktrzy mi towarzyszyli. Pomogem im wizki zdj i uoywszy cay zapas w komorze, zapaciem i odesaem ich do domu. Po czym pooyem si, by troch odpocz. Kiedy wszake spojrzaem do kta, w ktrym dzban z otrbami sta uprzednio, zauwayem, e ju go tam nie ma. Oniemiaem z przeraenia, o wadco wiernych, i nie mogem wyrazi nadmiaru sprzecznych uczu, ktre moim sercem na ten widok targay. Skoczyem na rwne nogi, zawoaem on i zapytaem, co si stao z owym dzbanem. ona odpowiedziaa, e wymienia go na garstk glinki. Tedy zawoaem wielkim gosem: - O nieszczsna istoto, ce zrobia najlepszego! Doprowadzia do zguby zarwno mnie, jak i twoje dzieci, oddajc wielki skarb owemu sprzedawcy! Po czym opowiedziaem jej wszystko, co si stao. Jak obaj moi dobroczycy znw u mnie byli i jak owe sto dziewidziesit zotych monet w dzbanie z otrbami ukryem. Skoro ona to usyszaa, zapakaa gorzko, bia si w piersi i wyrywaa sobie wosy, lamentujc: - Gdzie ja znajd teraz tego przekupnia? To by jaki obcy, ktrego nigdy dotd na naszej ulicy ani nawet w tej czci miasta nie widziaam. Potem zwrcia si do mnie i tak dalej mwia: - Postpie nader niemdrze, nie mwic mi przedtem o caej tej sprawie, ale widocznie nie miae do mnie zaufania. Gdyby uczyni inaczej, przenigdy takie nieszczcie nie byoby si nam przytrafio. I tak narzekaa gono i gorzko, e a musiaem j uciszy i rzekem: - Nie czy takiego haasu i nie okazuj takiego wzburzenia, aby nasi ssiedzi nie usyszeli, a dowiedziawszy si o naszym nieszczciu, nie zaczli si z nas wymiewa i nazywa gupcami. Naley zgadza si zawsze z wol Miociwego Allacha. Owe dziesi zotych monet za, ktre z dwustu wziem, wystarczyy wprawdzie na pewien czas, aby moje rzemioso w nieco lejszy sposb uprawia i troch wygodniejsze ycie prowadzi, ale martwiem si stale, gdy nie wiedziaem, jak si przed Sadim usprawiedliwi, kiedy znw do mnie przyjdzie. Poniewa nie uwierzy mi za pierwszym razem, byem wewntrznie przekonany, e teraz bdzie ju na zawsze uwaa mnie za kamc i oszusta. Pewnego dnia Sad i Sadi podeszli pod moj chat i rozmawiajc po drodze, spierali si jak zwykle, rozwaajc mj przypadek. Skoro ich z dala zobaczyem, rzuciem robot, aby si przed nimi ukry, gdy z samego wstydu nie miaem przed nimi stan i do nich przemwi. Zauwaywszy to weszli

172 za mn do mego mieszkania, pozdrowili mnie uprzejmie i zapytali, co si ze mn dzieje. Zawstydzony i skruszony nie miaem wprost odwagi podnie na nich oczu. Dlatego odpowiedziaem na ich pozdrowienie ze spuszczonym czoem, a oni widzc mj aosny stan zapytali ze zdumieniem: - Czym wytumaczy twoje dziwne zachowanie? Czy wykorzystae naleycie dane ci zoto, czy te roztrwonie swoje bogactwo na hulanki i zabawy? - Dobroczycy moi - odrzekem - z tymi zotymi monetami byo tak: skorocie mnie tylko opucili, poszedem z sakiewk pen zota do domu, a poniewa nikogo tam nie zastaem, wyjem z sakiewki dziesi zotych monet. Reszt wraz z sakiewk obwinem w chust i woyem do glinianego dzbana penego otrb, ktry od duszego czasu sta w kcie naszej izby. W ten sposb bowiem chciaem ca spraw przed moj on i dziemi zatai. Ale gdy poszedem na bazar, aby zakupi nieco konopi, ona wrcia do domu. I wanie wtedy zjawi si jaki obcy przekupie, ktry sprzedawa glink do mycia wosw. ona jej wanie potrzebowaa, ale nie miaa czym zapaci. Wysza wic do owego przekupnia i powiedziaa: "Nie mam nic innego, ale mam troch otrb, Powiedz mi, czy chcesz je przyj w zamian za twoj glink?" w czowiek przysta na to i ona moja wrczya mu w zamian za glink dzban z otrbami. Przekupie wzi go i poszed w swoj drog. Skoro mnie teraz zapytacie: "Dlaczego nie zaufa onie i nie powiedzia jej, e schowae pienidze do dzbana?" - to odpowiem wam, e wy sami rozkazalicie mi tym razem pienidzy tych jak najstaranniej i najostroniej strzec, a mnie owo miejsce wydao si najbezpieczniejsze do przechowania mego zota. Obawiaem si przy tym onie mojej tajemnic powierzy, aby nie podbieraa z tych pienidzy na domowe wydatki. Ach, moi dobroczycy, jestem przekonany o waszej dobroci i askawoci dla mnie, ale widocznie ubstwo i ndza s ju w mojej ksidze przeznaczenia na zawsze pisane. W jaki wic sposb mog mie nadziej na bogactwo i dobrobyt? Ale przenigdy, a do ostatniego tchu, nie zapomn o waszej wspaniaomylnoci! Wwczas Sadi rzek: - Zdaje mi si, e zmarnowaem czterysta zotych monet, dajc je tobie, wszelako zamiarem moim byo wywiadczy ci przysug, a nie da od ciebie pochwa i podziki. Obaj przyjaciele okazali mi lito w moim nieszczciu i wyrazili sowa wspczucia. A Sad, ktry by czowiekiem sprawiedliwym i zna mnie od wielu lat, wycign miedziaka, ktrego by na ulicy znalaz i mia wanie w kieszeni. Tego miedziaka pokaza Sadiemu, a potem rzek do mnie: - Widzisz ten miedziany pieniek? We go, a z aski losu przekonasz si, jakie bogosawiestwo ci przyniesie. Kiedy Sadi to ujrza, zamia si gono i zacz szydzi: - C za poytek moe mie Hasan z tego miedzianego grosika i c z nim pocznie? Sad wszake wrczy mi ow miedzian monet, mwic: - Nie zwaaj na to gadanie i zachowaj ten pieniek. Niech Sadi sobie szydzi, skoro mu si tak podoba! Nadejdzie, jeli Allach pozwoli, jeszcze dzie, i staniesz si dziki temu miedziakowi bogatym i wytwornym panem. Wziem w kawaeczek miedzi i schowaem do kieszeni. Obaj moi dobroczycy wkrtce poegnali si ze mn i poszli w swoj drog, ja za zaczem krci powrozy i czyniem to a do pnej nocy. Kiedy za rozbieraem si, aby lec na posaniu, miedziak dany przez Sada wypad mi z kieszeni; podniosem go i pooyem niedbale w ciennej niszy. Wanie owej nocy przytrafio si, e pewien rybak, ktry mieszka w ssiedztwie, potrzebowa drobnej monety, aby zakupi troch sznurka do naprawy sieci, co zwyk by zawsze robi noc, by rano mc znowu ryby apa i z pienidzy uzyskanych za pow kupowa codzienne poywienie dla siebie i rodziny. Poniewa przyzwyczajony by wstawa, zanim koczya si noc, poleci swojej onie obej wszystkich ssiadw, aby poyczy miedziaka potrzebnego mu do kupienia owego sznurka. ona rybaka chodzia wszdzie od domu do domu, nie moga jednak nigdzie ani grosza poyczy, a w kocu zmczona i rozczarowana wrcia do ma. Tedy rybak j zapyta: - A czy bya rwnie u Hasana el-Habbala? A ona na to:

173 - Nie. Do jego chaty nie zachodziam, jest bowiem najbardziej od nas oddalona. No i czy mylisz, e taki biedak mgby co komu poyczy? - Ju ci tu nie ma! - zawoa rybak. - Nie czekaj ani chwili! By moe wanie Hasan ma miedziaka, ktry nas uratuje. Tedy ona rybaka mruczc i zrzdzc zgryliwie posza do mnie, a skoro zapukaa do drzwi, zawoaa: - Hasanie el-Habbalu, m mj potrzebuje koniecznie grosika, aby zakupi za troch sznurka do naprawy swych sieci! Wwczas przypomniao mi si, e posiadam w miedziany grosz dany przez Sada, a poniewa pamitaem miejsce, w ktrym go pooyem, odkrzyknem: - Poczekaj chwil, moja ona zaraz do ciebie wyjdzie i da ci to, o co prosisz! ona usyszawszy nasz rozmow zbudzia si ze snu, a ja powiedziaem jej, gdzie znajduje si owa miedziana moneta. ona znalaza j i daa onie rybaka, a ta rzeka ucieszona: - Ty i twj maonek wywiadczylicie mojemu mowi wielkie dobrodziejstwo i dlatego obiecuj wam, e wszystkie ryby, jakie zapie on przy pierwszym zarzuceniu sieci, bd do was naleay. Jestem pewna, i m mj dowiedziawszy si o tej mojej obietnicy, zgodzi si na to. I rzeczywicie, kiedy ona rybaka zaniosa miedzian monet swemu mowi i opowiedziaa mu o danej obietnicy, rybak zgodzi si od razu i rzek: - Postpia godziwie i rozsdnie, dajc tak obietnic Hasanowi. Potem zakupi troch sznurka i naprawi wszystkie swoje sieci, a o wicie uda si nad rzek, aby jak zwykle owi ryby. Zarzuci sie, wycign j i zobaczy, e zapaa si tylko jedna wielka ryba. Ryb t odoy na bok jako dol dla mnie. Po czym zarzuca sieci wiele razy i za kadym razem wyciga mnstwo ryb, duych i maych, ale adna z nich nie dorwnywaa wielkoci tamtej, ktr by za pierwszym razem zowi. Skoro rybak powrci z poowu, przybiea zaraz do mnie i przynis zowion dla mnie ryb, tak przy tym mwic: - Miy ssiedzie, moja ona obiecaa ci tej nocy, i wszystkie ryby, ktre zowi przy pierwszym zarzuceniu sieci, bd twoje. Oto jedyna ryba, ktr przy pierwszym zarzuceniu sieci zapaem. We j, prosz, i przyjmij jako upominek z wdzicznoci za wywiadczon mi tej nocy uprzejmo oraz jako spenienie danej ci przez moj on obietnicy! Gdyby Allach pozwoli mi wycign za pierwszym razem sie pen ryb, wszystkie byyby twoje, ale przeznaczenie sprawio, e przy pierwszym poowie wycignem na brzeg tylko t jedn. A ja na to: - Grosik, ktry ci wczoraj w nocy daem, nie przedstawia takiej wartoci, abym mg by za niego oczekiwa bogatego daru. Mwic to, nie chciaem wzi owej ryby. Ale on nastawa na mnie, abym j przyj. W kocu zgodziem si po dugim certowaniu si i przekomarzaniu zatrzyma ryb i daem j onie, mwic: - Niewiasto, ryba ta jest upominkiem w zamian za w grosik, ktry daem ostatniej nocy naszemu ssiadowi rybakowi, cho Sad twierdzi, i za pomoc tego pienika dojd do wielkiego bogactwa i wspaniaego dobrobytu. Przy tej sposobnoci opowiedziaem mojej onie, jak owi dwaj przyjaciele znowu mnie odwiedzili, co mwili i co uczynili, oraz wszystko dotyczce owego miedziaka, ktry mi Sad da. ona zdumiaa si, widzc tylko jedn ryb, i rzeka: - Jake mam j przyrzdzi? Wydaje mi si, e najlepiej bdzie, jeli j pokraj na czci i usma dla dzieci, zwaszcza i nie mam adnej przyprawy i korzeni, abym moga j inaczej poda. Ale kiedy ryb rozcia i oczycia, znalaza w jej brzuchu ogromny diament, ktry wszake wzia za kawaek szka albo krysztau. Syszaa bowiem wprawdzie nieraz o diamentach, ale nigdy adnego na wasne oczy nie widziaa. Przeto daa go do zabawy najmodszemu z dzieci, a kiedy inne byszczcy kamyk ujrzay, wszystkie chciay go mie z powodu jasnego, iskrzcego si blasku. I kade z nich bawio si nim przez jaki czas. Noc zapada i zapalono lamp, wszystkie za dzieci zebray si wkoo lnicego kamyka i wpatrzone w jego pikno, wydaway gone okrzyki zachwytu. Kiedy ona nakrya st, usiedlimy wszyscy do wieczerzy, a najstarszy mj synek pooy diament na stole. Po spoyciu posiku dzieci znw kciy si o kamyk, jak uprzednio. Z

174 pocztku nie zwracaem uwagi na ich haasy i krzyki. Ale kiedy zrobio si zbyt gono, sprzykrzyo mi si i spytaem mego najstarszego synka, z jakiego powodu tak wrzeszcz. A on na to: - Kcimy si o szkieko, z ktrego bije wiato niczym z lampy. Rozkazaem mu przeto owo szkieko pokaza i dziwowaem si wielce, ujrzawszy jego iskrzcy si blask. Spytaem wic mojej ony, skd wzio si ono w naszym domu. A ona odpara: - Znalazam go w brzuchu podarowanej nam ryby, kiedy j przyrzdzaam. Ale i ja uwaaem byszczcy kamyk za szko. Poleciem onie ukry lamp za paleniskiem, a kiedy to uczynia, diament dawa taki blask, e moglimy si obej bez innego wiata. Przeto pooyem go na piecu, abymy mogli przy jego blasku pracowa. Przy tym tak do siebie mwiem: "Miedziana moneta, ktr mi Sad podarowa, przydaa si przecie, zastpujc nam lamp. Przynajmniej zaoszczdz w ten sposb na oliwie". Kiedy dzieci zobaczyy, e zgasiem lamp i uywam zamiast niej owego szkieka, zaczyskaka i taczy z radoci, wykrzykujc tak gono z zachwytu, e wszyscy ssiedzi mogli je sysze. Tote zganiem je surowo i kazaem i spa. My z on rwnie udalimy si na spoczynek i wkrtce zasnli. Nazajutrz rano obudziem si wczenie i wziem si do mojej roboty, nie mylc wcale o owym kawaku szka. W naszym ssiedztwie mieszka jubiler, ktry kupowa i sprzedawa szlachetne kamienie najrniejszego rodzaju. Owej za nocy, kiedy on i jego ona pooyli si spa, haasy i krzyki moich dzieci przeszkadzay im przez wiele godzin, tak e nie mogli zmruy oka. Tote ona jubilera przysza nad ranem do naszej chaty, aby w imieniu wasnym i ma poskary si na ow wrzaw. Zanim jednak zdya powiedzie sowo nagany, ona moja odgada ju powd jej przyjcia i tak do niej rzeka: - Rachelo, obawiam si, e dzieci moje tej nocy nie day ci spa, dokazujc i krzyczc. Prosz ci za to o przebaczenie. Wiesz przecie dobrze, jak dzieci z powodu kadego gupstwa to miej si, to pacz. Wejd do izby i zobacz, co byo przyczyn ich haasowania, na ktre susznie narzekasz. ona jubilera wesza do izby i ujrzaa w kawaek szka, z powodu ktrego dzieci narobiy tyle haasu i zgieku. Zdumienie jej nie miao granic, kiedy ujrzaa diament, gdy znaa si dobrze na drogich kamieniach. ona moja opowiedziaa jej, e owo szkieko znalaza w brzuchu ryby. A tamta na to: - Ten kawaek szka jest lepszy od wszelkich innych rodzajw szka. I ja rwnie mam podobny kamyk, i niekiedy nosz go jako ozdob. Jeli chcesz kamyk sprzeda, to ja chtnie go kupi. Dzieci usyszawszy, co ona jubilera mwi, zaczy gono paka i woa: - Kochana mateczko, jeli nam ten kamyk zostawisz, obiecujemy ci, e nigdy ju nie bdziemy haasowa. Poniewa kobiety zrozumiay, i dzieci w aden sposb nie chc si z byszczcym kamykiem rozsta, przestay na razie o tym mwi. Wkrtce potem ona jubilera odesza, ale przed poegnaniem szepna mojej onie na ucho: - Uwaaj, aby nikomu o tym nie opowiadaa, a kiedy bdziesz miaa ochot szkieko sprzeda, daj mi zaraz zna! Jubiler siedzia wanie w swoim sklepie, kiedy ona jego do niego przysza i opowiedziaa o owym kawaku szka. - Id zaraz z powrotem do Hasana el-Habbala - rzek - i zaproponuj mu kupno kamyka mwic, e kupujesz go dla mnie. Zacznij od drobnej sumy i proponuj coraz wicej, a ten kamie otrzymasz. Tedy ona jubilera wrcia znw do mojej chaty i zaproponowaa dwadziecia zotych monet. onie mojej suma ta wydaa si za taki drobiazg do dua, ale mimo to nie chciaa si jeszcze zgodzi. W tej wanie chwili wrciem od roboty na obiad i zastaem obie kobiety rozmawiajce na przyzbie. ona moja zatrzymaa mnie, mwic: - Ssiadka nasza ofiarowuje dwadziecia zotych monet za w kawaek szka, ale nic jej jeszcze nie odpowiedziaam. A co ty na to?

175 Tedy przypomniao mi si to, co by mi powiedzia Sad, a mianowicie, i dziki owemu miedziakowi dojdziemy do wielkiego bogactwa. Kiedy ona jubilera zobaczya, e waham si, pomylaa, e nie zgadzam si na proponowan cen. Powiedziaa wic: - Miy ssiedzie, jeli nie chcesz wyzby si tego kawaka szka za dwadziecia zotych monet, ofiaruj ci za pidziesit. Wtedy przyszo mi na myl, e jeli owa niewiasta tak atwo ofiarowywan cen z dwudziestu zotych monet podniosa na pidziesit, szkieko to musi przedstawia istotnie wielk warto. Dlatego na razie nie odpowiedziaem ani sowa. Ona za, skoro zmiarkowaa, i nie chc nic mwi, zawoaa: - We wic cae sto, to znaczy pen warto tego szkieka! Nie wiem nawet, czy m mj na tak wysok cen si zgodzi. A ja na to: - Dobra kobieto, po co ta gadanina? Nie sprzedam tego kamyka poniej stu tysicy zotych monet i moesz go za tak cen dosta jedynie dlatego, e jeste nasz ssiadk. Wtedy ona jubilera zacza podnosi ofiarowywan cen stopniowo, a doszo do pidziesiciu tysicy zotych monet, ale w kocu rzeka: - Poczekaj, prosz, do jutra. I nie sprzedawaj swego kamyka przedtem, zanim mj m tu nie przyjdzie, aby go obejrze! - Z mi chci - odparem. - Najlepiej bdzie, gdy sprowadzimy tu twego ma i niech sam sobie obejrzy. Nazajutrz rano przyby do naszej chaty jubiler, a ja wycignem diament z kieszeni i pokazaem mu. Diament zacz iskrzy si i migota na mojej doni takim blaskiem, e jasno zrobio si jak od lampy. Tedy jubiler przekona si, e wszystko, co ona opowiedziaa mu o jego urzekajcym blasku, jest zgodne z prawd. Wzi go przeto do rki, bada, obraca na wszystkie strony i nie mg si do nadziwi jego piknu. Po czym powiedzia: - Moja ona obiecaa ci zapaci pidziesit tysicy zotych monet, a ja dorzuc jeszcze dwadziecia tysicy. Ale ja na to: - Twoja ona zapewne wymienia ci cen, jak wyznaczyem za ten kamie, to znaczy sto tysicy zotych monet i ani o jedn mniej. Od tej ceny nie ustpi ani grosza. Jubiler targowa si zawzicie, aby zakupi diament za tasz cen, ale ja odpowiedziaem: - Jeli nie chcesz mi zapaci tyle, ile dam, bd zmuszony sprzeda diament innemu jubilerowi. W kocu zgodzi si. Odliczy mi dwa tysice zotych monet jako zadatek i doda: - Jutro przynios ci ca sum, na jakmy si ugodzili, i zabior mj diament. Przystaem na to i nazajutrz jubiler wypaci mi ca sum wynoszc sto tysicy zotych monet, ktr musia dopiero zebra od swoich przyjaci i wsplnikw. Wtedy wrczyem mu diament, ktry przynis mi tak niezmierne bogactwo. Podzikowaem mu wic, wielbic rwnoczenie Allacha za to wielkie szczcie, ktre tak niespodziewanie stao si moim udziaem. Miaem te nadziej, i wkrtce zobacz znw obu moich dobroczycw Sada i Sadiego, aby i im take podzikowa. Uporzdkowaem wic przede wszystkim moj chat i daem onie troch pienidzy na potrzeby biece oraz lepszy przyodziewek dla niej i dla dzieci. Potem kupiem pikny dom mieszkalny i urzdziem go jak najstaranniej. Po czym powiedziaem mojej onie, ktra o niczym ju nie mylaa krom wspaniaych strojw, wystawnego jada oraz pdzenia ycia w przepychu i zabawach: - Nie godzi si nam rzemiosa naszego porzuci. Powinnimy nieco pienidzy odoy i przedsibiorstwo dalej prowadzi. Poszedem tedy do wszystkich powronikw w naszym miecie, zakupiem za wielk sum pienidzy wiele warsztatw i kazaem im przy nich pracowa. Nad kadym warsztatem wyznaczyem nadzorc, rozsdnego i godnego zaufania czowieka. I dzisiaj w caym miecie Bagdadzie nie ma dzielnicy, gdzie nie posiadabym przedsibiorstw i warsztatw powroniczych.

176 Ba, nawet w kadej prowincji i w kadym miecie naszego kraju posiadam sklepy oddane pod piecz uczciwych nadzorcw. W ten sposb nagromadziem niezmierne mnstwo bogactw. Wreszcie nabyem jeszcze inny dom, gdzie pomieciem wasne przedsibiorstwo. Bya to na wp zburzona rudera, przy ktrej byo sporo gruntu. Kazaem wic stare mury zburzy i wybudowaem na tym miejscu ten oto wielki i okazay gmach, ktry, wadco wiernych, wczoraj oglda raczy. W domu tym pracuj wszyscy moi robotnicy i tam prowadzi si ksigi i rachunki mojego przedsibiorstwa. Poza skadami z towarem s tam rwnie pokoje zaopatrzone w skromny sprzt, jaki cakowicie wystarcza dla mnie i mojej rodziny. Tak wic po pewnym czasie mogem przeprowadzi si ze starej chaty, w ktrej mnie Sad i Sadi widzieli pracujcym, i zamieszka w nowym domu. W niedugim czasie po moim przeniesieniu si przyszo obu moim dobroczycom na myl znowu mnie odwiedzi. Skoro przybyli na miejsce mojego dawnego warsztatu, zdziwili si, i mnie tam nie zastali. Spytali wic ssiadw: - Gdzie mieszka powronik Hasan? Azali yje jeszcze? Czyli te umar? A ssiedzi odpowiedzieli: - O, teraz to bogaty przedsibiorca i nie nazywaj go ju po prostu Hasanem, ale tytuuj go: Mistrz Hasan el-Habbal. Zbudowa sobie okazay dom i mieszka w takiej a takiej dzielnicy. Wwczas obaj przyjaciele poszli mnie szuka, uradowani dobr nowin. Ale Sadi w aden sposb nie chcia da si przekona, i cae moje bogactwo, jak Sad to twierdzi, pochodzi z jednego rda, a mianowicie z owego miedzianego pienika. Przemylawszy ca rzecz, tak do swego towarzysza powiedzia: - Mimo wszystko ciesz si z wielkiego szczcia, ktre stao si udziaem Hasana, chocia nadal twierdz, e dwa razy mnie nabra, zabierajc mi czterysta zotych monet, dziki ktrym musia do tego bogactwa doj. Nie zgadza si bowiem ze zdrowym rozsdkiem przypuszcza, i wszystko to pochodzi z jednego miedzianego grosza, ktry mu dae. Ale przebaczam, Hasanowi i nie mam do niego alu. A Sad na to: - Mylisz si, znam Hasana od dawna jako porzdnego i rzetelnego czowieka. Nigdy by nas nie oszuka, a to, co opowiada, byo szczer prawd. Jestem gboko przewiadczony o tym, e cae swoje bogactwo i majtek uzyska jedynie dziki owemu miedzianemu grosikowi, a zreszt wkrtce usyszymy, co Hasan sam nam o tym powie. Tak rozmawiajc przyszli na ulic, przy ktrej obecnie mieszkam, a kiedy ujrzeli tam wspaniay nowo wzniesiony gmach, od razu zgadli, e to mj dom, i zapukali, a skoro odwierny im otworzy, Sadi nie mg nadziwi si bogatemu urzdzeniu i mnstwu wyrobnikw, ktrzy tam pracowali. Przez chwil ba si nawet, e omykowo dosta si do siedziby jakiego dostojnego emira. Ale nie tracc odwagi, zapyta odwiernego: - Czy tu mieszka mistrz Hasan el-Habbal? A odwierny na to: - Istotnie, to dom mistrza Hasana el-Habbala, ktry jest w domu i siedzi wanie w swoim kantorze. Wejd, prosz, a jeden z niewolnikw zawiadomi go o twoim przybyciu. Obaj przyjaciele weszli do kantoru, a ja podniosem si z miejsca, gdzie siedziaem, podbiegem do nich i ucaowaem kraj ich szat. Oni za chcieli wzi mnie w swoje objcia, ale byem zbyt skromny, aby im na to pozwoli. Wprowadziem ich do wielkiej i obszernej sali i poprosiem, by usiedli na honorowych miejscach, cho oni chcieli mnie zmusi, abym ja tam usiad. Ale ja krzyknem: - Dostojni panowie, niczym nie rni si od ubogiego powronika Hasana, ktry stale pamita o waszej szlachetnoci i dobroci, modli si o wasze zdrowie i wcale na to nie zasuguje, aby zaj poczeniejsze od was miejsce. Tedy usiedli, gdzie im wskazaem, a ja usiadem naprzeciwko nich. A Sadi zwrci si do mnie i powiada: - Serce moje jest niezmiernie szczliwe, i zastaem ci w takim dobrobycie, gdy Allach widocznie obdarzy ci wszystkim, czego tylko moge sobie yczy. Ani chwili nie wtpi, e cae

177 to bogactwo i przepych uzyskae dziki owym czterystu zotym monetom, ktre ci w swoim czasie podarowaem. Powiedz mi jednak uczciwie, dlaczego dwa razy zataie przede mn prawd? Sad przysuchiwa si tym sowom z cichym oburzeniem i zanim zdyem co odpowiedzie, przerwa swojemu przyjacielowi: - O Sadi, jake czsto zapewniaem ci, e wszystko, co Hasan wwczas o utracie owych zotych monet powiedzia, nie jest kamstwem, jeno najszczersz prawd! Po czym obaj zaczli si ze sob spiera, a ja, skoro tylko pierwsze moje zaskoczenie mino, zawoaem: - Cni panowie, nie spierajcie si z mojego powodu, bagam was! Wszystko, co mi si uprzednio wydarzyo, opowiedziaem wam dokadnie i czy sowom moim dajecie wiar, czy nie, o to nie stoj. Wysuchajcie jednak moich dalszych dziejw. Tedy opowiedziaem im ca histori miedzianej monety, ktr daem rybakowi, oraz diamentu, ktry znajdowa si w rybim brzuchu. Sadi za wysuchawszy mojej opowieci, rzek: - Jedna rzecz wszake, mistrzu Hasanie, wydaje mi si niezmiernie dziwna, a mianowicie to, i tak duy diament mg znajdowa si w rybim brzuchu. Nadal te nie wierz, eby kania moga ci bya twj turban porwa i z nim odlecie, ani e ona twoja oddaa dzban z otrbami za gar glinki. Twierdzisz uparcie, e wszystko to jest prawd, lecz ja mimo to nie mog sowom twoim da wiary, myl natomiast, e wanie owe dane ci przeze mnie czterysta zotych monet przyniosy ci bogactwo. Kiedy wszake obaj przyjaciele wstali, aby si ze mn poegna, powstaem i ja mwic: - Cni panowie, wywiadczylicie mi ask, ecie mnie w mojej ubogiej chacie wwczas odwiedzi raczyli. Prosz was przeto z caego serca, skosztujcie mojego jada i spdcie noc pod dachem waszego pokornego sugi. Jutro rano bowiem pragnbym zawie was odzi po rzece do wiejskiej posiadoci, ktr niedawno nabyem. Moi dobroczycy przystali po krtkim certowaniu si. A kiedy wydaem odpowiednie rozkazy, aby przygotowano wieczerz, oprowadziem ich po domu. Pokazaem im cae urzdzenie, zabawiajc ich uprzejmymi sowy i weso gawd, a przyby jeden z moich niewolnikw i oznajmi, e wieczerza podana. Tedy powiodem ich do sali jadalnej, gdzie czekay na nas pmiski z najrozmaitszymi potrawami. Pod cianami paliy si wiece, roztaczajce wonne zapachy, a przed nakrytymi stoami stali zgromadzeni piewacy i grajkowie, ktrzy intonowali pieni i przygrywali na rnych instrumentach, a radoway si serca, gdy tymczasem w drugim kocu sali plsali tancerze i tancerki, a kuglarze pokazywali przerne sztuki. Po spoyciu wieczerzy udalimy si na spoczynek. Wstalimy wczesnym rankiem, odmwili modlitw porann i wsiedli do obszernej i piknie przystrojonej dywanami odzi. Wiolarze zaczli wiosowa i, pync z prdem rzeki, wkrtce wyldowalimy przed moj wiejsk siedzib. Potem szlimy polami i przestpili prg domu. Pokazaem moim gociom nowe zabudowania i wszystko, co do tego naley, a oni podziwiali z najwyszym zdumieniem. Po czym udalimy si jeszcze do ogrodu i obejrzeli dugie rzdy posadzonych wzdu alei drzew owocowych uginajcych si wprost pod ciarem dojrzaych owocw. Ogrd by nawodniony obudowanymi ceg kanaami, doprowadzajcymi wod z rzeki. Dookoa rosy kwitnce krzewy, ktrych aromatem rozkoszowa si lekki zefir. Tu i tam fontanny biy srebrzystymi strugami wody, a ptactwo w koronach drzew wypiewywao sodkimi gosy pochwalne hymny na cze Allacha, jedynego i wiecznego. Krtko mwic, widok, ktry si przed nami roztacza, i wonne zapachy kwiatw napeniay dusz radoci i weselem. Obaj przyjaciele przechadzali si ucieszeni i peni zachwytu, dzikujc mi, e przyprowadziem ich w tak urocze miejsce. - Niech Allach sprawi - mwili - aby w tym domu i w tym ogrodzie dobrze ci si powodzio. W kocu przyprowadziem moich goci do stp wysokiego drzewa, stojcego tu przy ogrodowym murze, i pokazaem im tam ma altank, gdzie zwykem by odpoczywa. Caa altanka bya wyoona mikkimi poduszkami, kosztownymi makatami i barwistymi dywanami przetykanymi szczerozotymi nimi. I przytrafio si, kiedymy w tej altanie zaywali wytchnienia, i dwch

178 spord moich synkw, ktrych dla zmiany powietrza wysaem na wie wraz z ich wychowawc, biegao po ogrodzie i szukao gniazd ptasich. Chopcy znaleli wanie wielkie gniazdo wysoko na wierzchoku drzewa i starali si wspi po pniu, aby go dosign. Zabrako im jednak odwagi tak wysoko si wdrapa, gdy nie byli do wywiczeni, i dlatego rozkazali modemu niewolnikowi, ktry im stale towarzyszy, aby wspi si na owo drzewo. Niewolnik wypeni ich rozkaz, ale kiedy spojrza do wntrza gniazda, zobaczy, e gniazdo byo zrobione jakby ze starego turbana. Peen zdumienia znis gniazdo na d i pokaza chopcom, a mj starszy syn przynis je do altany, aby mi pokaza. Skadajc gniazdo u mych stp zawoa radosnym gosem: - Ojcze, popatrz, gniazdo to zrobione jest z jakiej tkaniny! Sad i Sadi, ujrzawszy to, dziwowali si wielce, a zdumienie nasze jeszcze si wzmogo, kiedy obejrzaem gniazdo dokadniej i rozpoznaem, e to mj stary turban, na ktry kania bya si wwczas rzucia i mi go porwaa. Tedy tak do moich obu dobroczycw powiedziaem: - Przyjrzyjcie si temu turbanowi z bliska i przekonajcie si na wasne oczy, e to ten sam, ktry miaem na gowie, kiedycie mnie po raz pierwszy odwiedzinami swoimi zaszczycili. - Nie poznaj go - rzek Sad. A Sadi doda: - Dopiero kiedy znajdziesz w nim sto dziewidziesit zotych monet, uwierz ci, e to twj stary turban. - Efendi - odparem - poznaj dokadnie, e to ten sam turban. Wziem tedy dziwnie ciki turban do rki i wymacaem tkwice w nim zawinitko. Szybko rozwinem je i znalazem sakiewk ze zotymi monetami. Pokazaem j Sadiemu woajc: - Czy nie poznajesz tej sakiewki?! A on na to: - Zaiste, to ta sama sakiewka ze zotymi monetami, ktr ci daem wtedy, kiedymy si po raz pierwszy widzieli. Otwarem wwczas sakiewk i wysypaem znajdujce si tam zoto na dywan, po czym poprosiem Sadiego, aby swoje pienidze przeliczy. Sadi uczyni to liczc monet po monecie i stwierdzi, e byo ich rzeczywicie sto dziewidziesit sztuk. Gboko zawstydzony i zmieszany zawoa: - Teraz wierz ju twoim sowom, ale bdziesz musia chyba przyzna, e poow twojego obecnego bogactwa zawdziczasz tamtym dwustu zotym monetom, ktre ci daem podczas naszych powtrnych odwiedzin, a grosik, ktry ci Sad podarowa, jest co najwyej przyczyn drugiej poowy twego dobrobytu. Nic na to nie odpowiedziaem, a moi dobroczycy nie przestawali si o to midzy sob spiera. Nastpnie zasiedlimy, aby zje co i wypi, a skoro nasycilimy si i zaspokoili pragnienie, udalimy si wszyscy trzej do chodnej altany na odpoczynek. Kiedy za soce zbliao si ju do widnokrgu, dosiedlimy rumakw i pojechali z powrotem do Bagdadu. Kiedymy jednak do miasta przybyli, zastalimy wszystkie sklepy ju pozamykane i nie moglimy nigdzie znale obroku i paszy dla naszych koni. Przeto posaem dwch modych niewolnikw, ktrzy obok naszych rumakw biegli, aby poszukali jakiego poywienia dla koni. Jeden z nich znalaz w sklepie kupca handlujcego zboem dzban peen otrb i zapaciwszy za jego zawarto, obieca puste naczynie na drugi dzie kupcowi odnie. Tymczasem jednak przynis nam otrby wraz z dzbanem, po czym zacz je po ciemku wyjmowa, gar po garci, aby nakarmi nasze konie. Nagle rka jego natrafia na chustk, w ktrej byo zawinite co cikiego. Niewolnik przynis owo zawinitko, tak jak je znalaz, i rzek: - Popatrz, panie mj i wadco, czy chusta ta nie jest t zgubion przez ciebie, o ktrej tak czsto nam mwie? Wziem j tedy do rki i ku mojemu najwyszemu zdumieniu rozpoznaem, e to ta sama chusta, w ktr wwczas owe drugie sto dziewidziesit monet zawinem, zanim schowaem je do dzbana z otrbami.

179 Tedy zwrciem si do mych przyjaci i tak powiedziaem: - Cni panowie, spodobao si Allachowi Miociwemu powiadczy przed naszym rozstaniem prawdziwo moich sw i dowie, e nigdy nie mwiem wam nic krom samej prawdy. Po czym, zwrciwszy si do Sadiego, mwiem dalej: - Niebawem zobaczysz sto dziewidziesit zotych monet, ktre mi dae bdc u mnie po raz drugi. Powiedziawszy to, kazaem natychmiast zanie gliniany dzban do mego domu i pokaza go mojej onie, aby i ona moga zawiadczy, e to ten sam dzban z otrbami, ktry bya wwczas wymienia na gar glinki. Dopiero teraz Sadi przyzna, e nie mia racji, i rzek do Sada: - Suszno bya po twojej stronie! Przekonaem si bowiem, e bogactwo nie rodzi si z bogactwa, ale zaley jedynie od aski Allacha, ktry zdolny jest uczyni, i ubogi moe sta si bogatym. Po czym prosi mnie o przebaczenie za swj brak wiary. Przebaczyem mu i udalimy si wszyscy na spoczynek. Nazajutrz rano obaj przyjaciele poegnali si ze mn i wrcili do domu z mocnym przewiadczeniem, i nie kamaem i pienidzy, ktre byli mi dali, nie roztrwoniem. Skoro kalif Harun ar-Raszid opowieci mistrza Hasana do koca wysucha, zwrci si do niego i tak rzecze: - Znam ci od dawna dziki dobremu imieniu, jakim cieszysz si u caego ludu. Wszyscy bowiem razem i kady z osobna owiadczaj, i jeste zacnym i prawym czowiekiem. Zreszt w diament, dziki ktremu uzyskae tak wielkie bogactwo, znajduje si ju w moim skarbcu. Chciabym wic nie zwlekajc posa po Sadiego, aby ujrza w diament na wasne oczy i przekona si, e nie dziki pienidzom ludzie staj si bogatymi lub ubogimi. Wreszcie wadca wiernych tak jeszcze do mistrza Hasana el-Habbala powiedzia: - Id teraz i powtrz twoj opowie mojemu podskarbiemu, aby j na wieczn rzeczy pamitk zapisa, a pismo owo wraz z diamentem do skarbca schowa. Rzekszy to kalif ar-Raszid skinieniem gowy poegna mistrza Hasana, a ten ucaowa stopnie tronu i poszed w swoj drog.

180

Opowie o ubogim szewcu Maarufie

y sobie ongi w Kairze, miecie przez Allacha strzeonym, pewien ubogi szewc, ktry zajmowa si ataniem starego obuwia. Nazywa si Maaruf. Mia on imieniem Fatima, a przezwiskiem Straszydo. Przezwisko to dane jej byo przede wszystkim dlatego, e bya bezczelna i zoliwa, bezwstydna i skora do podstpnych knowa. Ujarzmia ona swojego ma i stale wymylaa mu i urgaa, chyba po tysickro na dzie. On za ba si jej zoci i tchrzy przed jej niegodziwoci. Maaruf by bowiem czowiekiem agodnego serca i dbaym o dobre imi, ale ubogim w pienidze i mienie. Pomidzy wielu przykrociami, ktre ten czowiek musia od swojej ony ucierpie, starczy wymieni nastpujc. Pewnego razu Fatima tak do swego ma powiedziaa: - Maarufie, dam od ciebie, aby mi dzi wieczr koniecznie przynis kunaf* z pszczelim miodem. - Jeli Allach pozwoli - odpar Maaruf - abym tyle zarobi, by wystarczyo na kupno tak drogiej potrawy, to dzi wieczr ci kunaf z pszczelim miodem przynios. Allach wiadkiem, e na razie nie mam wcale

181 pienidzy, ale, by moe, Allach pomoe mije zarobi. - Nic mnie to nie obchodzi! - krzyczaa ona. - Czy Allach ci pomoe, czy nie, nie wa mi si dzi wieczr pokaza na oczy bez sodkiej kunafy z miodem, a jeli bez niej przyjdziesz, to noc twoja bdzie tak czarna, jak twj los, odkd wzie mnie za on i wpade w moje rce. - Allach jest dobrotliwy - odpar Maaruf i wyszed biedak widocznie zafrasowany. Po czym odmwi mody poranne i otwar sklep, mwic: - Bagam ci, o Allachu miociwy, racz mi przysporzy pienidzy, abym mg naby ow kunaf z pszczelim miodem, i ustrze mnie dzi w nocy przed nikczemnoci tej zonicy! A do poudnia siedzia Maaruf w swoim sklepie, ale nie trafia mu si adna robota, wic wzmagaa si w nim coraz silniej obawa przed on. W kocu wsta i zamkn sklep, nie wiedzc, co pocz, aby zdoby ow kunaf, gdy nie mia dosy pienidzy nawet na kupno kawaka chleba. Kiedy przechodzi koo sklepu piekarza, ktry handlowa kunaf, przystan markotny, a w oczach zakrciy mu si zy. Piekarz to zoczy i spyta: - Mistrzu Maarufie, co ci jest, e paczesz, powiedz mi, co ci si stao? Tedy Maaruf opowiedzia mu wszystko i tak zakoczy: - Widzisz, moja ona jest kobiet bez serca. Domaga si ode mnie kunafy z pszczelim miodem, a ja do poudnia siedziaem w sklepie i nie zarobiem nawet na suchy kawaek chleba. Przeto czuj strach przed ni. Piekarz umiechn si i rzek do ubogiego szewca: - Nie niepokj si! Ile kunafy ci potrzeba? - Pi ratlw* - odpar Maaruf. Piekarz odway mu i rzek: - Mam wprawdzie topione maso, ale nie mam miodu. Mam troch syropu z trzciny cukrowej, ktry lepszy jest jeszcze od miodu. Chyba wic nie zaszkodzi, jeli kunafa bdzie z syropem zamiast z miodem. Ubogi szewc nie grymasi, gdy i tak zalega mia z zapat, wic powiedzia: - Niech bdzie z syropem! Piekarz przyrzdzi kunaf z topionym masem i trzcinowym syropem icie po krlewsku. A potem spyta: - A moe potrzebujesz jeszcze chleba i sera? - Oczywicie - odpar Maaruf Kupiec da mu wic chleba za cztery psrebrniki, sera za psrebrnika i owej kunafy za dziesi. A potem powiedzia: - Wiedz, Maarufie, e jeste mi winien pitnacie psrebrnikw. Id teraz do ony i ciesz si spokojem. We nawet jeszcze psrebrnika na ani. Z zapat moesz poczeka dwa do trzech dni, a Allach zele ci jaki zarobek. Nie musisz te mwi onie nic o swoich kopotach, gdy bd cierpliwie czeka, a zarobisz ktrego dnia wicej, ni bdziesz musia wyda na ycie. Tedy Maaruf wzi kunaf, chleb i ser i odszed, bogosawic piekarza. Z otuch w sercu kroczy przed siebie i mwi: Chwaa ci, o Allachu, dobro twa nie ma granic! Kiedy tylko wszed do izby, ona zaraz na niego krzykna: - Przyniose kunaf z pszczelim miodem? - Przyniosem - odpar Maaruf i poda jej przyniesion potraw. Sprbowaa i zmiarkowawszy, e osodzona jest syropem, a nie miodem, zawoaa: - Czy ci nie zapowiadaam, e masz przynie kunaf z miodem? Widocznie chciae mi zrobi na zo, kiedy kazae przyrzdzi j z syropem! Maaruf przeprasza, jak umia, mwic: Nie mogem zbyt wybredza, bo wziem j na borg. Ale ona dara si dalej: - To czcza gadanina, chc kunafy z miodem, i ju! I pena zoci cisna mu przyniesione jado w twarz, wrzeszczc: Postaraj si lepiej, ajdaku, i przynie mi to, czego chciaam. Przy tym wymierzya mu policzek i wybia zb, a krew polaa si biedakowi na piersi. Maaruf w gniewie uderzy j raz lekko w gow, ale wtedy ona chwycia go za brod i zacza wrzeszcze: - Na pomoc, muzumanie! Ssiedzi wbiegli do izby i uwolnili jego brod z rk ony. Po czym ganili j i strofowali, mwic: - Kady z nas byby zadowolony, gdyby dosta tak sodziutk kunaf z syropem! Jake moesz by tak bez serca wobec swojego biednego ma! Czy ty nie masz wstydu! Perswadowali jej tak dugo, a doszo do zgody pomidzy maonkami. Zaledwie ludzie zdyli wyj, gdy Fatima zacza si znw zaklina, e za nic tej potrawy nie ruszy. Maaruf wszake, ktry czu gwatowny gd, rzek: Poprzysiga, e kunafy nie ruszysz, przeto ja j zjem. - Co rzekszy, zabra si do jedzenia. Ale ona, ujrzawszy go jedzcego, krzykna: - Niech Allach sprawi, aby potrawa ta staa si trucizn, ktra wypali ci wntrznoci! (Oby takie przeklestwo nikogo nie dotkno!) A Maaruf na to: - Nie bdzie tak, jak mwisz! I jad dalej z zadowoleniem, po czym doda: - Poprzysiga, e nie ruszysz tego jada, ale Allach jest dobrotliwy, wic jeli On pozwoli, przynios ci jutro wieczr kunaf z pszczelim miodem i wtedy sama wszystko zjesz. I tak Maaruf stara si j jak mg uagodzi, a ona stale przeklinaa i a do rana nie ustawaa w wymylaniu mu i urganiu. A kiedy nasta ranek, wzia si znw do bicia swego ma, ktry zawoa: - Miej troch cierpliwoci, przynios ci inn kunaf! Po czym popieszy do meczetu i odprawiwszy mody poszed do swego sklepu i otwar go.

182 Ale zaledwie zdy usi, gdy ju przybyli do niego dwaj stranicy od kadiego i oznajmili: Wsta i chod z nami do kadiego! Wniosa na ciebie skarg twoja ona, ktra tak a tak wyglda. Z opisu Maaruf pozna zaraz, e bya to istotnie jego ona i rzek: - Oby Allach j pokara! Wsta i poszed ze stranikami do kadiego. Tam zasta ju swoj on z przewizan rk i zakrwawionym czarczafem, szlochajc gono i wycierajc zy. A kadi zaraz wsiad na biednego szewca: - Czy nie boisz si gniewu Allacha? Jak moge tak t kobiet sponiewiera, zama jej rk i wybi zb! Jake mg to uczyni? A Maaruf na to: - Jeli naprawd j sponiewieraem i wybiem zb, to ukarz mnie wedle swojej woli. Ale sprawa ta wyglda. tak a tak, a zreszt ssiedzi zdyli ju nas pogodzi. Po czym opowiedzia kadiemu wszystko, rzetelnie tak jak byo, od pocztku do koca. w kadi zasi by dobrym czowiekiem. Wycign wic z kieszeni wier denara i rzek do Maarufa: - Czowieku, we ten pienidz i ka za to przyrzdzi dla twej ony sodkiej kunafy z pszczelim miodem, a potem pogdcie si! Ale ubogi szewc odpowiedzia kadiemu: - Daj lepiej ten pienidz mojej onie. Fatima wier denara przyja, a kadi mylc, e przywrci ju spokj pomidzy maonkami, rzek: - Niewiasto, bd posuszna mowi twemu, a ty, mu, bd dla niej dobry! Po czym oboje poszli do domu, pozornie pogodzeni przez dobrego kadiego. ona wszake udaa si w jedn stron, a m w drug do swego sklepu. Zaledwie zdy tam usi, jak ju przybyli do niego stranicy i powiedzieli: - Daj nam nalen zapat za nasz usug. A Maaruf na to: - Kadi nie kaza mi wcale wam paci, a nawet podarowa mi wier denara. Ale oni nie dawali spokoju: - Nic to nas nie obchodzi, czy kadi ci co da, czy wzi. Jeli nie dasz nam nalenej zapaty, wemiemy przemoc, co si nam naley. Po czym zawlekli Maarufa na bazar, gdzie biedak musia sprzeda swoje szewskie narzdzia. Dopiero kiedy wypaci natrtnym stranikom p denara, dali mu spokj. Tedy biedny szewc opar policzek na rku i usiad smutny, poniewa nie mia ju nawet narzdzi, ktrymi mgby zapracowa na chleb. A kiedy tak siedzia, przyszli nagle dwaj inni stranicy o odpychajcym wygldzie i powiedzieli do niego: - Wsta, czowieku, i pjd z nami do kadiego! ona twoja zoya skarg na ciebie. - Przecie kadi dopiero co ustanowi pokj midzy mn a moj on - odpar Maaruf. Ale oni mwili dalej: - Przybywamy wida od innego kadiego, u ktrego twoja ona rwnie ciebie oskarya. Poszed wic ze stranikami modlc si do Allacha: - Allach jest nasz ucieczk i On wszystko najlepiej rozrzdzi! Skoro Maaruf ujrza Fatim, zapyta: - Czy nie zawarlimy dopiero co pokoju: Kiedy jednak odpowiedziaa, e pokoju midzy nimi nie bdzie, Maaruf wystpi przed kadiego i opowiedzia mu swoje dzieje, koczc nastpujcymi sowy: - Kadi, ktry si tak i tak nazywa, godzin temu pogodzi nas ze sob. Tedy ten drugi kadi tak do ony Maarufa rzecze: - Bezwstydna niewiasto, dlaczego przybywasz znw skary si przede mn na twego ma, chocia juecie si pogodzili. A ona na to: - Ale on mnie znowu potem pobi. Wwczas kadi rzek do obojga maonkw: - Pogdcie si wreszcie, ty jej nie bij, a ona niech obieca, e bdzie ci zawsze posuszna! I tak maonkowie zawarli ponownie pokj midzy sob, a kadi powiedzia do Maarufa: - Daj ludziom, ktrych do ciebie posaem, zapat nalen im za ich usug! Maaruf wysupa ostatnie grosze i wrci do swojego sklepu. Otworzy go i usiad jak odurzony wszystkimi zmartwieniami, ktre go gnbiy. Kiedy tak siedzia, przyszed nagle do niego jaki obcy czowiek i rzek: - Maarufie, wsta i ukryj si czym prdzej, ona twoja bowiem oskarya ci przed najwyszym trybunaem i kat zaraz tu po ciebie przyjdzie. Tedy ubogi szewc zamkn swj sklep i uciek w kierunku Bramy Zwycistwa*. Z pienidzy uzyskanych ze sprzeday szewskich kopyt i narzdzi pozostao mu zaledwie pi psrebrnikw. Kupi wic za cztery chleba, a za jeden ser, aby ywi si tym podczas ucieczki. A bya wtedy pora popoudniowych modw. I kiedy tak bieg pomidzy mietnikami przed bram miejsk, lun deszcz jak z cebra i biedak przemk do suchej nitki. Schroni si wic do meczetu Adilija, na wp zburzonego, i znalaz si w opuszczonej komorze, w ktrej brakowao drzwi. Postanowi schroni si tam przed ulew, poniewa szaty jego byy ju cakiem przemoczone. zy kapay mu z oczu, gdy rozpamitujc swoj niedol tak do siebie mwi: "Gdzie uciekn przed t wiedm? Bagam ci, o Allachu, przylij mi kogo, kto by mnie zawid do jakiej dalekiej krainy, dokd ona nie bdzie moga znale drogi". Kiedy tak siedzia paczc, nagle rozstpia si ciana i wysza z niej olbrzymia posta, na widok ktrej przeszy go ciarki. I straszna ta posta tak do niego rzeka: Dlaczeg, czowieku, zakcasz mi pokj w nocy? Od dwustu lat przebywam ju tutaj, ale nigdy

183 nie widziaem nikogo, kto by wchodzc tu zachowywa si tak jak ty. Powiedz mi, czego sobie yczysz, a speni kade twoje pragnienie. Serce moje bowiem pene jest dla ciebie litoci. - Kim jeste? - spyta Maaruf. Posta odpara: - Jestem mieszkacem tego miejsca. Maaruf opowiedzia wic wszystko, co musia ucierpie od swojej zej ony, a posta wysuchawszy go zapytaa: - Czy chcesz, abym zawid ci do krainy, do ktrej ona twoja drogi nie znajdzie? - Tak - odpar Maaruf. A straszna posta, ktra bya dinnem, zawoaa: - Siadaj wic na moim grzbiecie! Maaruf uczyni to i unis si w przestworza, i lecia od pory poudniowych modw a do chwili, kiedy ukazuje si na niebie pierwszy brzask. Dinn zoy go na szczycie wysokiej gry i tak do niego powiada: Zejd, o miertelny, ze szczytu tej gry, a gdy ujrzysz bramy miasta, wejd do i uwierz, e ona twoja nigdy ci nie znajdzie. Rzekszy to, opuci Maarufa i odlecia w przestworza. Ubogi szewc za pozosta zdumiony i bezradny a do wschodu soca. Wtedy tak do siebie powiedzia: "Udam si w drog, gdy duej tu pozostawa nie ma celu". Zszed wic na d a do stp gry i ujrza miasto okolone warownymi murami, z pitrzcymi si wysoko paacami i pokrytymi zotem dachami gmachw, tak e kady, kto na to patrzy, musia si zachwyci. Maaruf przeszed przez bram miejsk i poczu rado w swoim sercu. Kiedy jednak wszed na bazar, zauway, e miejscowi przypatruj mu si i dziwi jego odziey, gdy rnia si znacznie od szat noszonych w ich miecie. Jeden spord gapiw zwrci si do Maarufa i zapyta: - Czowiecze, jeste zapewne przybyszem z obcego kraju? - Rzeke! - odpar Maaruf - A z jakiego kraju przybywasz? - Z Kairu, szczliwego miasta. - Widocznie min ju dugi czas, od kiedy miasto to poegnae? - Byem tam wczoraj o porze popoudniowych modw. Tedy pytajcy zacz si mia i zawoa: - Chodcie tu bliej, ludzie, i posuchajcie, co on mwi. - A co on takiego mwi? - pytano zewszd. A w miejscowy na to: - Czowiek ten twierdzi, e przyby z Kairu i e by tam nie dalej jak wczoraj o porze popoudniowych modw. Wszyscy zaczli si mia i woa: - Czowiecze, widocznie jeste pomylecem! Jak moesz twierdzi, i opucie Kair dopiero wczoraj o porze popoudniowych modw, a dzi rano ju tu przybye, skoro Kair jest oddalony od naszego miasta o rok drogi. A Maaruf na to: - Jeli komu tu brak rozumu, to nie mnie, tylko wam. To co mwi, jest szczer prawd. Chleb, ktry przyniosem z Kairu i ktrego mam jeszcze troch, jest przecie wiey. Mwic to, pokaza im kupiony w Kairze chleb, a oni nie posiadali si ze zdumienia, gdy chleb ten by inny ni chleb, jaki jadali w swoim kraju. Wwczas zgromadzio si jeszcze wicej ludu wokoo Maarufa i jedni woali do drugich: - Oto chleb prosto z Kairu! Obejrzyjcie go sobie! I tak powsta rwetes w owym miecie. Jedni wierzyli mu, inni za mieli go za kamc i drwili z niego. W tym te czasie podjecha na mulicy jaki bogaty kupiec, ktremu towarzyszyo dwch niewolnikw. Przebi si przez tum i zawoa: - Hej, ludzie, czy nie wstyd wam toczy si tak dookoa obcego przybysza, aby szydzi ze i wymiewa si? Odstpcie od niego! I kupiec odegna gapiw od Maarufa, bo nikt nie mia sprzeciwi si bogaczowi ani sowem. Tedy kupiec tak do obcego przybysza rzecze: - Chod, bracie, i nie przejmuj si ludmi, ktrzy nie maj wstydu! Po czym wzi go ze sob i pody z nim do obszernego i piknie przyozdobionego domu. Tam wprowadzi Maarufa do wielkiej sali o icie krlewskim przepychu i wyda niewolnikom odpowiednie rozkazy. Ci za otworzyli okut skrzyni i wyjwszy z niej strj, jaki zwykle nosz bogaci kupcy, ktrzy posiadaj przynajmniej po tysic worw zota, wrczyli go Maarufowi. Ubogi szewc przebra si zaraz, a poniewa by czowiekiem wspaniaej postury, wyglda niczym starszy cechu kupcw. Wkrtce potem gocinny kupiec kaza przynie posiek i sudzy postawili przed oboma st, na ktrym byo wiele smakowitych potraw wszelakiego rodzaju. Dopiero kiedy obaj zjedli i wypili, kupiec zapyta swego gocia: - Bracie, jakie jest twoje imi? A ten odpar: - Imi moje Maaruf, a z zawodu jestem szewcem atajcym stare obuwie. - Z jakiego miasta pochodzisz? - Z Kairu. - A z jakiej dzielnicy? - Czy ty znasz Kair? - Jestem rwnie jednym z synw tego miasta. - Ja mieszkaem przy ulicy Czerwonej. - A kogo znasz spord mieszkajcych przy tej ulicy? - Takich a takich - odpar Maaruf i wymieni wielk liczb ludzi. A kupiec pyta dalej: - Czy znasz szejka Ahmeda, korzennego kupca? - To mj najbliszy ssiad, mieszkamy z sob przez cian. - Czy powodzi mu si dobrze? - Tak jest. - A ile ma dzieci? - Trzech synw: Mustaf, Mohameda i Alego. - A c, dziki Allachowi, z tych jego synw wyroso? - Mustafe powodzi si dobrze, to uczony, nauczyciel wyszej szkoy. Jeli chodzi o Mohameda, zosta korzennym kupcem, tak jak ojciec

184 jego, i otworzy sklep obok sklepu ojca, oeniwszy si uprzednio. Jego ona powia mu syna, ktry nazywa si Hasan. - Niech Allach i ciebie ucieszy dobr nowin! - zawoa kupiec. A Maaruf opowiada dalej: - Jeli chodzi o Alego, to by on moim towarzyszem zabaw, kiedymy byli jeszcze chopcami, i zawsze zwyklimy si ze sob bawi. Przebieralimy si za chrzecijaskie dzieci, aby mc dosta si do ich kocioa. Tam kradlimy ksigi chrzecijan i sprzedawali je, aby za uzyskane pienidze kupi sobie smakoyki. Ale raz zdarzyo si, e chrzecijanie nas na tym przyapali i jedn z ukradzionych ksiek odebrali. Wnieli wwczas skarg na nas do naszych rodzicw i powiedzieli ojcu Alego: "Jeli nie zabronisz swojemu synowi wyrzdza nam szkody, to oskarymy ci przed samym sutanem". Ojciec Alego uagodzi tych ludzi i wygarbowa skr synowi, zasi chopiec w uciek z domu, od dwudziestu lat ju go nie ma i nikt nigdy nie mia o nim adnej wieci. Tedy kupiec zawoa: - Ja jestem w Ali, syn szejka Ahmeda, korzennego kupca z Kairu, a ty jeste towarzyszem moich zabaw dziecinnych, Maarufe! Wwczas obaj przyjaciele przywitali si jeszcze raz i serdeczniej, po czym kupiec tak dalej mwi: - Opowiedz mi teraz, Maarufie, dlaczego przybye tu z Kairu do naszego miasta? Szewc opowiedzia mu wszystko o swojej onie Fatimie oraz o tym, co od niej ucierpia. A opowie swoj zakoczy sowami: - Skoro udrka staa si ju nie do wytrzymania, uciekem od niej w kierunku Bramy Zwycistwa. Tam zastaa mnie ulewa, schroniem si wic do na wp zwalonej niszy przy meczecie Adilija. I usiadem tam paczc. Wwczas nagle ukaza mi si mieszkaniec tamtych miejsc, dinn z nadprzyrodzonego wiata, i j mnie pyta. Opowiedziaem mu ca moj niedol, a on wzi mnie na swj grzbiet i przez ca noc lecia ze mn pomidzy niebem a ziemi. Wreszcie postawi mnie na szczycie gry i opowiedzia o tym oto miecie. Zszedem wic na d i przybyem tutaj. Otoczyli mnie ludzie i zaczli wypytywa. Kiedy im powiedziaem, e opuciem Kair nie dalej jak wczoraj, nie chcieli mi da wiary. A potem ty przybye, odpdzie ode mnie natrtw i wprowadzie do swego domu. Oto moja odpowied na twoje pytanie, dlaczego Kair opuciem. Ale teraz ty mi powiedz, czemu tu przybye? A kupiec na to: - Kiedy popeniem ow lekkomylno, liczyem sobie zaledwie smy rok ycia. I od tego czasu wdrowaem z kraju do kraju i z miasta do miasta, a po wielu latach przybyem do tego grodu, ktrego nazwa brzmi Ichtijan al-Chutan*. Poniewa zauwayem, e mieszkacy tutejsi to dobrotliwi i przyjani ludzie, ktrzy ubogiego darz zaufaniem, sprzedaj mu na borg i wierz wszystkiemu, co im mwi, powiedziaem do nich: "Jestem kupcem i wyprzedziem karawan z moim towarem, a teraz szukam odpowiedniego skadu, aby mj towar przechowa". Ludzie dali mi wiar i przysposobili odpowiedni skad. Wtedy powiedziaem do nich: "Czy jest midzy wami kto, kto byby skonny poyczy mi tysic denarw, a do czasu, kiedy mj towar tu nadejdzie? Wtedy oddam mu wszystko, co od niego dostaem. Potrzebuj bowiem jeszcze tego a tego, zanim karawana z moim towarem przybdzie". Wwczas poyczono mi tyle, ile prosiem, ja za poszedem na bazar kupiecki i obejrzawszy poniektre towary, zakupiem je. Nazajutrz odprzedaem je i zarobiem na tym pidziesit denarw, tak e mogem znw inne naby towary. Przy tym postpowaem zawsze przyjanie i uprzejmie z ludmi, tak e wkrtce wszyscy mnie pokochali. I tak sprzedawaem dalej i kupowaem, a dorobiem si sporej kwoty pienidzy. Wiedz bowiem, mj bracie, e przysowie mwi: "wiat jest peen kamstw i oszustwa, a w kraju, w ktrym ci nikt nie zna, moesz robi, co ci si ywnie podoba". Jeli na przykad kademu, kto ci zapyta, powiesz: "Z zawodu jestem szewcem, atajcym stare obuwie, jestem ubogi, uciekem od mojej ony i dopiero wczoraj opuciem Kairu, to ludzie ci nie uwierz. I staniesz si dla nich pomiewiskiem tak dugo, jak bdziesz w naszym miecie przebywa. A jeli im powiesz: "Dinn i mnie tu przynis", to bd ci unika, nikt do ciebie nie podejdzie i wszyscy powiedz: "Czowiek ten jest optany przez diaba, wic kademu, kto si do niego zbliy, bdzie si le powodzi". I taka gadanina pohabi zarwno ciebie, jak i mnie, gdy wszyscy tu wiedz, e i ja z Kairu pochodz. Tedy Maaruf zapyta: - Wic co mam pocz? Na to kupiec Ali odrzek: - Naucz ci, co masz czyni, jeli Allach pozwoli. Jutro dam ci tysic denarw, a krom tego mulic, aby na niej jecha, i niewolnika, ktry bdzie biec przed tob i zaprowadzi ci do bramy kupieckiego bazaru. Przez t bram udaj si na bazar. A ja bd ju siedzia midzy kupcami i skoro tylko ciebie zobacz, wstan, pozdrowi ci i pocauj w rk, i bd traktowa jak dostojnego pana. Kiedy tylko zapytam ci o jaki gatunek tkaniny i zwrc si do ciebie z pytaniem: "Czy przywioze co

185 takiego a takiego gatunku, odpowiadaj: "Mnstwo!" Jeli potem ludzie mnie o ciebie zapytaj, bd ci wynosi pod niebiosa i przedstawia jako monego czowieka. Po czym powiem im: "Dajcie mu budynek na skad i wyznaczcie mu odpowiedni sklep". Mwic to przedstawi ci jako ma o wielkim bogactwie i jeszcze wikszej szczodrobliwoci. Za kadym razem, kiedy podejdzie do ciebie jaki ebrak, daj mu, co bdziesz mia pod rk, a wtedy wszyscy uwierz moim sowom i ufni w twoj wielko i hojno pokochaj ci gorco! W kocu zaprosz ciebie oraz wszystkich innych kupcw do swego domu, aby ci uczci. W ten sposb oni poznaj ciebie, a ty ich, bdziesz mg im sprzedawa, od nich kupowa i uprawia z nimi wszelki handel. Potem w niedugim czasie staniesz si bogatym czowiekiem. Nazajutrz rano kupiec Ali da Maarufowi rzeczywicie tysic denarw, odzia go w bogate szaty, posadzi na mulic i odstpi mu jednego ze swoich niewolnikw. Po czym tak do niego powiedzia: - Niech Allach Miociwy uwolni ci z obowizku wdzicznoci za to wszystko. Jeste bowiem moim przyjacielem i dlatego traktowa ci z honorami jest po prostu moim obowizkiem. Nie frasuj si przeto, odpdzaj od siebie wszelkie myli o zych postpkach twojej ony i nie opowiadaj o niej nikomu. - Niech Allach ci to stokrotnie wynagrodzi odpar Maaruf i odjecha na mulicy, a niewolnik bieg przed nim, prowadzc go do bramy kupieckiego bazaru. Tam siedzieli wszyscy kupcy, a midzy nimi znajdowa si i kupiec Ali. Skoro tylko ujrza Maarufa, wsta i popieszy na jego spotkanie, woajc: - Co za bogosawiony dzie, o kupcze Maarufie, mu syncy z dobrych uczynkw i szlachetnoci! Po czym pocaowa go w rk na oczach wszystkich kupcw i rzek: - Kupiec Maaruf, mili bracia, wielce zaszczyci nas swoim tu przybyciem, powitajcie go tedy jak naley. Przy czym da im znak, aby okazywali Maarufowi dowody najwyszej czci. I tak ubogi szewc sta si w ich mniemaniu wielkim panem. Ali pomg mu przy zsiadaniu z mulicy, a kiedy wszyscy ju go pozdrowili, odwoywa na bok jednego kupca po drugim i wychwala Maarufa przed kadym. Oni za pytali: - Czy czek ten jest kupcem? Zaprawd - odpar Ali - to nawet najwikszy ze wszystkich kupcw i nie ma nikogo, kto by mg dorwna mu bogactwem. Jego skarby i skarby jego ojca i przodkw sawne s wrd kupcw Kairu. Ma wsplnikw w bliszym i dalszym Hindustanie oraz w Jemenie i wszdzie synie ze swej wspaniaomylnoci. Czcijcie wic jego dostojestwo, wychwalajcie jego wspaniao i sucie mu! Wiedzcie rwnie, e do miasta naszego nie przyby on w sprawach kupieckich. Zamiarem jego jest tylko oglda kraje i ludzi, gdy nie potrzebuje dla zysku i zarobku wdrowa po cudzych krajach. Ma on bowiem skarby, ktrych ogie nawet nie moe zniszczy, a ja jestem jednym z jego sug. I tak kupiec Ali wielbi Maarufa nieustannie, a wszyscy uznali go za godniejszego od siebie i zaczli midzy sob opowiada o jego zaletach. Po czym wszyscy stoczyli si wokoo niego, podajc mu smaczne ciasta i chodzce napoje, a w kocu nadszed i starszy cechu kupieckiego i powita Maarufa. Potem kupiec Ali zwrci si do w obecnoci zgromadzonych kupcw: - Powiedz mi, efendi, czy masz tak a tak tkanin? - Mnstwo - odpar Maaruf I owego dnia Ali pokaza mu wiele gatunkw drogocennych tkanin, wymieniajc mu nazwy drogich i tanich gatunkw. Po czym inny spord kupcw zapyta Maarufa: - Efendi, czy masz t tkanin? - Mnstwo - odpar Maaruf Inny za spyta: - A czy masz tkanin czerwon niczym krew gazeli? - Mnstwo - odpar ubogi szewc. I za kadym razem, gdy kto go o co pyta, tak samo odpowiada. Wwczas wszyscy zwrcili si do kupca Alego, pytajc: - Kupcze Ali, jeli twj rodak miaby wyadowa tu tysic bel drogocennych tkanin, czy posiadaby ich tyle? - Wystarczy na to zapas z jednego spord jego licznych skadw i rodak mj nawet tego nie zauway. Kiedy tak siedzieli, podszed ebrak i zacz obchodzi wszystkich kupcw. Jeden da mu psrebrnika, drugi miedziaka, ale przewanie nic mu nie dawano. Kiedy wszake podszed do Maarufa, ten wycign z kieszeni gar zotych monet i da je ebrakowi, ktry odszed bogosawic go. Kupcy dziwowali si temu i mwili: - To icie krlewska hojno, da przecie ebrakowi zote monety, nie liczc ich nawet. Gdyby nie by jednym z najbogatszych ludzi i nie posiada tak wielkiego majtku, na pewno nie daby ebrakowi caej garci zota. Po chwili nadesza biedna kobieta i Maaruf znowu wyj z kieszeni gar zotych monet, i da je nie liczc. A ona odesza bogosawic go i opowiedziaa o tym innym ubogim. Skoro si tylko zwiedzieli, zaczli wkrtce przychodzi jeden po drugim do Maarufa, a on dla kadego, kto do przychodzi, wyjmowa gar zota i dawa mu j, a w ten sposb wyda cay tysic denarw. Po czym klasn w rce i rzek: - Allach jest naszym zadouczynieniem i On

186 rzdzi wszystkim najlepiej. Tedy zapyta Maarufa starszy cechu kupieckiego: - Co z tob, kupcze Maarufie? A ten na to: - Zdaje mi si, e przewana cz mieszkacw tego miasta jest biedna i niezamona, gdybym by o tym wiedzia, przywizbym w sakwach przy siodle wiksz ilo pienidzy, aby je rozda wrd ubogich. Obawiam si jednak, e bd zmuszony dugo jeszcze przebywa na obczynie, a w moim zwyczaju jest: nigdy ebrakowi jamuny nie odmawia. Teraz nie mam ju wicej przy sobie pienidzy, wic jeli ebrak do mnie podejdzie, c mam mu powiedzie? Na to rzek starszy kupieckiego cechu: - Powiedz mu, e Allach Miociwy obdarzy go chlebem! Ale Maaruf odpar: - To niezgodne z moim obyczajem i dlatego frasuj si wielce. Potrzeba mi jeszcze tysica denarw, aby rozdawa jamun, a moje towary przybd. - Nie kopocz si - powiedzia starszy kupieckiego cechu i posa jednego ze swych sug po tysic denarw, a skoro ten je przynis, starszy cechu wrczy je ubogiemu szewcowi. A ten nieustannie kademu biednemu, ktry mu si nawin, dawa i dawa, a rozlego si wezwanie muezzina* na poudniow modlitw. Wtedy udali si wszyscy do meczetu i odprawili nalene mody. A co pozostao Maarufowi z owego drugiego tysica denarw, rozrzuci wrd modlcych si wiernych. Skierowao to spojrzenia wszystkich na niego i lud zacz go bogosawi, a kupcy dziwowali si jego szczodrobliwoci i miosierdziu. Wwczas Maaruf zwrci si do innego kupca i znw poyczy tysic denarw, ktre rwnie niezwocznie rozda. Kupiec Ali przyglda si postpowaniu Maarufa, ale nie mia nic powiedzie, ten za czyni tak dalej, a muezzin zawezwa znw wiernych na wieczorn modlitw. Wwczas Maaruf poszed do meczetu, pomodli si i rozdzieli wrd obecnych reszt pienidzy. W ten sposb, zanim zamknito na noc bramy bazaru, zdy poyczy pi tysicy denarw i rozda je wrd ubogich. A kademu, od kogo poycza, mwi: - Poczekaj, a mj towar przybdzie! Jeli wtedy zadasz zwrotu pienidzy, to ci je dam, za bdziesz wola otrzyma to w tkaninach, to mog ci i w ten sposb dug zwrci, gdy tkanin mam mnstwo. Wieczorem kupiec Ali zaprosi do siebie Maarufa, a wraz z nim wszystkich kupcw. Kiedy posadzi go na honorowym miejscu, Maaruf nie ustawa w opowiadaniu o swoich drogocennych tkaninach i klejnotach. I za kadym razem, gdy mu jaki towar wymieniano, mwi: "Mam tego mnstwo". Nazajutrz rano uda si znw na bazar, zwraca si do kupcw, poycza od nich pienidze i rozdawa jamun. I tak postpowa przez cae dwadziecia dni, a suma poyczonych pienidzy dosza do szedziesiciu tysicy denarw. Ale wci nie nadchodzia karawana z towarem. Ludzie zaczli sarka z powodu poyczonych pienidzy i woali: - Karawany z towarem kupca Maarufa cigle nie wida. Jak dugo jeszcze myli on odbiera bogatym kupcom pienidze, aby rozdawa je wrd ebrakw? A jeden z kupcw powiedzia: - Zdaje mi si, i naleaoby rozmwi si z jego rodakiem, kupcem Ali. Poszli wic do Alego i powiedzieli: Kupcze Ali, karawana z towarem kupca Maarufa cigle jeszcze nie przybywa! A kupiec Ali na to: Czekajcie cierpliwie, na pewno towary w najbliszym czasie przybd. Po czym jednak odwoa swego przyjaciela na bok i tak do niego rzecze: - Maarufie, c twoje postpowanie ma znaczy? Radziem ci chleb nieco przypiec, a ty go od razu spali? Kupcy sarkaj teraz z powodu swoich pienidzy i powiedzieli mi, e jeste ju im winien szedziesit tysicy denarw, ktre od nich poyczye i rozdae wrd ubogich. W jaki sposb chcesz twoim dunikom ich naleno spaci, kiedy nie sprzedajesz nic i nie kupujesz? A ubogi szewc na to: - C to ma za znaczenie! I co to jest szedziesit tysicy denarw? Kiedy karawana z moim towarem przybdzie, wszystko im zapac, jeli chc, to w towarze, a jeli wol, to w zocie i srebrze. A kupiec Ali na to: - Allach jest wielki! Ale czy ty w ogle posiadasz jaki towar? - Mam go mnstwo - odpar Maaruf. A kupiec cign dalej: - Niech Allach i wici czuwaj nad tob i twoj bezczelnoci! Czy nauczyem ci tych sw po to, aby mnie je powtarza? Poczekaj, zaraz otworz ludziom oczy! Wszelako Maaruf odpar: - Id precz i nie gadaj tak wiele! Czy jestem biednym czowiekiem? Mam mnstwo skarbw i kiedy karawana przybdzie, wszyscy dostan to, co im si naley, ba, zapac im nawet w dwjnasb, gdy wcale o to nie stoj. Tedy rozgniewa si kupiec Ali i krzykn: - Ty bezczelny oszucie, poka ci, co to znaczy tak mnie bezwstydnie okamywa! Ale Maaruf na to: - Czy, co jest w twojej mocy! Niech poczekaj, a karawana z moim towarem przybdzie, a wtedy otrzymaj wszystko, co im si naley, a nawet jeszcze ponadto. Wwczas Ali poegna si z Maarufem, mwic do siebie: "Uprzednio go wychwalaem, a kiedy teraz zaczn go gani, wszyscy pomyl,

187 e kamaem. Wtedy stosowa si bdzie do mnie przysowie: "Kto najprzd chwali, a potem gani, ten dwa razy kamie". I by bezradny nie wiedzc, co pocz. Potem wszake przyszli do niego ponownie kupcy i pytali: - Kupcze Ali, czy rozmawiae z kupcem Maarufem? I Ali tak im odpowiedzia: - O, ludzie! Ja sam si boj, gdy i mnie winien on jest tysic denarw, wic wolabym nie porusza tej sprawy. Nie pytalicie mnie o rad, kiedycie mu dawali pienidze, i dlatego upominajcie si sami! A kiedy wam waszych pienidzy nie zwrci, oskarcie go przed krlem miasta, mwic: "Czowiek ten jest oszustem, ktry nas nabra". A wtedy krl bdzie si stara nie dopuci, abycie ponieli przez tego czowieka strat. Poszli wic do krla i opowiedzieli, co im si przytrafio, koczc sowami: - Najwikszy wadco naszych czasw, jestemy bezradni i nie wiemy, co pocz z tym oto obcym kupcem, ktrego szczodrobliwo jest zbyt wielka. Postpuje on tak a tak i wszystko, co poyczy, rozdziela od razu penymi garciami wrd ubogich. Gdyby nic nie posiada, to przecie zdrowy rozsdek by mu nie pozwoli tak penymi garciami zoto poycza, aby je potem wrd ebrakw jako jamun rozdawa. Jeli wszake byby istotnie zamony, to przybycie karawany z jego towarem musiaoby ju da wiadectwo jego prawdomwnoci. Ale nie widzimy jako jego towaru, chocia obcy kupiec cigle twierdzi, e wyprzedzi tylko swoj karawan. Za kadym razem, kiedy wymieniamy przed nim jaki gatunek tkaniny, powtarza: "Mam tego mnstwo". Ale min ju duszy czas, a karawany jego jak nie ma, tak nie ma. Winien nam ju jest teraz szedziesit tysicy denarw, ktre wszystkie rozda wrd ubogich. Przy tym kupcy wychwalali go mimo wszystko i wielbili jego szczodrobliwo. w krl by bardzo chciwym czowiekiem, kiedy wic usysza o hojnoci i wspaniaomylnoci Maarufa, porwaa go chciwo i tak rzek do swego wezyra: - Gdyby ten kupiec nie posiada niezmiernych bogactw, nie mgby by taki hojny. Jest rzecz cakiem pewn, e jego karawana przybdzie. Wtedy wszyscy kupcy stocz si wokoo niego, a on obsypie ich zotem. Ja wszake mam wicej praw do tych pienidzy ni oni. Przeto chciabym z owym przybyszem si zapozna, a kiedy zawr z nim przyja, sam zagarn jego towary, zanim dobior si do nich kupcy. Dlatego najlepiej si stanie, kiedy dam mu moj crk za on i w ten sposb skarby jego pocz z moimi. Ale wezyr odpar: - O najwikszy wadco naszych czasw, mnie si zdaje, e to jednak oszust, a czsto bywa, i oszust staje si zgub dla domu chciwca. Krl wszake mwi dalej: - Chciabym, o wezyrze, wystawi go na prb i rozpozna, azali to oszust czy te uczciwy czowiek oraz czy wzrs w bogatym stanie, czy te nie. - W jaki sposb chcesz go wystawi na prb? - spyta wezyr. A krl na to: - Posiadam pewien wspaniay klejnot. Ka po niego posa, a potem zawezw obcego kupca przed moje oblicze. Kiedy tu przyjdzie i usidzie, bd go traktowa z honorami i poka mu w klejnot. jeli pozna si na nim i potrafi go oceni, bdzie to wiadczy, e czowiek ten pochodzi z bogatej rodziny i by wychowany wrd przepychu. Kiedy wszake nie pozna si na klejnocie, to oszust i szalbierz, a wtedy ka go straci najhaniebniejsz mierci. Tedy krl posa po Maarufa i kaza go postawi przed swoje oblicze. Kiedy ubogi szewc przestpi prg i wypowiedzia nalene pozdrowienie, krl odda mu rwnie uprzejme pozdrowienie i wskaza miejsce obok siebie. Po czym go zapyta: - Czy ty jeste kupcem Maarufem? - Rzeke! - odpar tamten. A krl pyta dalej: - Tutejsi kupcy twierdz, e jeste im winien szedziesit tysicy denarw. Czy to, co mwi, jest prawd? - Rzeke! - odpar Maaruf. A wwczas krl zapyta: - Dlaczeg nie oddajesz im ich pienidzy? A ubogi szewc na to: - Niech poczekaj, a karawana z moim towarem przybdzie, wtedy zapac im wszystko w dwjnasb. Jeli bd chcieli zota, zapac w zocie, jeli bd woleli srebro, zapac w srebrze. Jeli za dogodniej im bdzie odebra naleno w towarze, to bd mg spaci im moj naleno towarem. Komu jestem winien tysic, temu dam dwa tysice w nagrod za to, e pomg mi zachowa dobre imi wrd ubogich. A mog tak uczyni, bo mam wszystkiego mnstwo. Tedy sutan tak do niego rzecze: - We to, kupcze, i powiedz mi, co to jest i jak warto przedstawia! Mwic to wrczy mu wspaniay klejnot wielkoci orzecha laskowego, ktry by zakupi za tysic denarw i bardzo wysoko go ceni, poniewa nie posiada drugiego temu klejnotowi rwnego. Maaruf wzi klejnot do rki i tak go cisn pomidzy kciukiem a palcem wskazujcym, e klejnot pk, gdy by delikatny i nie mg znie takiej siy ucisku. Tedy sutan zawoa: - Dlaczego zniszczye mi klejnot? Ale Maaruf umiechn si i rzek: - O najwikszy wadco naszych czasw,

188 przecie to wcale nie klejnot, ale jedynie kamyk wartoci tysica denarw. Jake moesz w ogle mwi, e to drogocenny kamie. Prawdziwy klejnot jest wart przynajmniej siedemdziesit tysicy denarw, a to, to przecie tylko may kamyk. Szlachetny kamie, ktry nie ma przynajmniej wielkoci orzecha woskiego, nie przedstawia dla mnie adnej wartoci i nie zwracam na tak bahostk uwagi. Jake ty, ktry jeste krlem, moesz nazywa klejnotem co, co jest tylko kawakiem kamienia wartoci tysica denarw? Ale nie mona wam tego bra za ze, gdy wiem, e jestecie tu biednymi ludmi i nie posiadacie drogocennych skarbw. - A ty, kupcze - zapyta krl - posiadasz klejnoty takie, jak te, ktre opisujesz? - Mnstwo - odpar Maaruf. Wwczas chciwo opanowaa krla i zapyta ubogiego szewca: - A czy zechcesz mi da takie prawdziwe klejnoty? w za na to: - Kiedy moja karawana przybdzie, dam ci ich cae mnstwo, wszystko bowiem, czego tylko zadasz, posiadam w nieprzeliczonej iloci i dam ci chtnie bez zapaty. Krl ucieszy si wielce i tak do kupcw powiedzia: - Idcie w swoj drog i czekajcie cierpliwie, a jego karawana przybdzie. Wtedy tu przyjdziecie i odbierzecie wasze pienidze. Usyszawszy te sowa kupcy odeszli. Na razie tyle o kupcach i Maarufie. Zobaczymy teraz, co dalej uczyni krl. Zwrci si on do wezyra i rzek: - Bd uprzejmy wobec kupca Maarufa i zacznij z nim gawd o tym i owym. Midzy innymi wspomnij mu te o mojej crce, aby zapragn wzi j za on, a my w ten sposb pozyskalibymy jego skarby. Ale wezyr odpar: - O najwikszy wadco naszych czasw, sposb bycia tego czowieka mi si nie podoba. Sdz nadal, e to oszust i kamca. Przeto zaniechaj twego zamiaru, aby nie wyszo to dla twojej crki na zgub! A byo tak, e ten wezyr w swoim czasie prosi by krla o rk jego crki dla siebie, ale kiedy powiedziano o tym krlewnie, ta odmwia. Przeto krl krzykn teraz do wezyra: - Zdrajco, nie pragniesz mojego dobra! Poniewa przedtem prosie o rk mojej crki, a ona nie zgodzia si zosta twoj on, dlatego teraz chcesz przeszkodzi jej w zampjciu. Wolisz, by pozostaa nadal niezamna, aby w kocu mg j dosta. Ale popamitaj moje sowa: crka moja i tak ju nie dla ciebie! A jake Maaruf ma by oszustem i kamc, kiedy odgad od razu cen, za jak mj klejnot nabyem. Zniszczy klejnot, poniewa mu nie przypad do gustu, a sam posiada ich nieprzeliczone mnstwo. Lecz kiedy przekona si o wdziku mojej crki, straci rozum, zakocha si w niej i obsypie j najdrogocenniejszymi klejnotami i zotem. A ty chciaby nam obojgu, zarwno mnie, jak i mojej crce, przeszkodzi w pozyskaniu tego olbrzymiego bogactwa. Tedy wezyr umilk z obawy przed gniewem wadcy i tylko tak do siebie mwi: "Trzeba poszczu psy na zwierzyn". Po czym uda si do kupca Maarufa i tak do niego rzecze: - Wiedz, e krl nasz umiowa ci z caego serca, a ma on crk, ktra jest urodziwa i pena wdziku. Zamierza on odda ci j za on, co ty na to? Maaruf odpowiedzia: - Niech si tak stanie. Ale krl musi poczeka a nadejdzie karawana z moim towarem, gdy okup narzeczeski, jaki si daje za krlewsk crk, musi by pokany, a jej godno wymaga, abym ofiarowa za ni taki upominek, jaki odpowiada jej wysokiemu dostojestwu. Na razie nie mam przy sobie pienidzy, wic niech krl cierpliwie poczeka na moj karawan, gdy moje bogactwa s nieprzeliczone. Narzeczeski okup musi wynie co najmniej pi tysicy worw zota. A poza tym bd potrzebowa jeszcze nastpnego tysica worw, aby w przeddzie mojego wesela rozdzieli wrd ubogich i niezamonych, oraz dalszego tysica, aby rozdarowa uczestnikom mojego wesela, i jeszcze tysic, aby wyprawi uczt dla wojska i innych goci. Rwnie potrzebne mi bdzie sto klejnotw, aby podarowa je mojej oblubienicy nazajutrz po weselu, a sto innych, aby rozdzieli midzy jej niewolnice i sugi. Kada bowiem z nich powinna ode mnie jaki drogocenny podarunek otrzyma, stosownie do wysokiego dostojestwa panny modej. Musz take przyodzia tysic nagich biedakw, no i o jamunie te nie mog zapomnie. Wszystko to moe si sta dopiero, kiedy karawana z moim towarem przybdzie, gdy mam tam wszystkiego mnstwo. Kiedy skrzynie z moimi towarami ju tu nadejd, to wszystkie te wydatki bd dla mnie tyle co nic. Wezyr odszed i powtrzy krlowi wszystko, co mu Maaruf opowiedzia, a ten na to: - Jeli takie s jego zamiary, to jake moesz nazywa go oszustem i kamc? - I teraz rwnie nie przestaj tak mniema - odpar wezyr. Ale krl rozgniewa si i tak rzecze: - Kln si na moj gow, e jeli nie przerwiesz twej gupiej gadaniny, ka ci ci. A teraz id do Maarufa i sprowad go tu, a ja wszystko z nim omwi! Tedy wezyr poszed do Maarufa i powiedzia: - Chod pomwi z krlem. - Sucham i jestem posuszny! - odpar Maaruf i

189 uda si do krla, ten za zwrci si do niego, mwic: - Nie odwlekaj sprawy wymwkami! Moje skarbce s bowiem pene. We klucze od nich i wydaj wszystko, co ci bdzie potrzeba! Obsypuj ludzi darami, jakimi chcesz, odziewaj ubogich i rb, co ci si podoba! A jeli chodzi o moj crk i jej niewolnice, to nie potrzebujesz si nimi turbowa. Kiedy twoja karawana przybdzie, bdziesz mg do woli okaza si szczodrym wobec twej oblubienicy. Na okup narzeczeski poczekamy cierpliwie, a juki z twoimi towarami tu bd. Pomidzy tym, co moje i twoje, nie ma ju bowiem adnej rnicy. Po czym poleci szejchowi al-islam* sporzdzi kontrakt lubny i napisa wiadectwo o zawarciu maestwa pomidzy crk krla a kupcem. Maarufem. Nastpnie krl poleci, aby rozpoczto uroczystoci weselne, i rozkaza przyozdobi cae miasto. Bito w bbny, przynoszono najrozmaitsze potrawy, a kuglarze zabawiali goci. Kupiec Maaruf za usiad na wysokim tronie we wspaniaej sali, a magicy, tancerze i przerni sztukmistrze stanli przed nim. Tedy Maaruf zawoa podskarbiego i rozkaza: - Przynie zota i srebra! A kiedy podskarbi rozkaz speni, Maaruf wzi zoto i srebro i przechadzajc si rozdawa je garciami wrd tych, co pokazywali sztuki. Rwnie obdarowywa ubogich i przyodziewa biednych. Zabawa bya huczna, a podskarbi ledwie nada z przynoszeniem pienidzy ze skarbca. Wezyrowi za pkao serce ze zoci. Nie mia jednak na razie si przeciwstawia. Jedynie kupiec Ali, zgorszony tak rozrzutnoci, zwrci si do Maarufa i tak rzecze: - Niech Allach i wici maj ci w swojej opiece! Czy nie wystarczyo ci roztrwoni pienidzy kupcw, e musisz jeszcze marnotrawi i pienidze krla? - Nic ci do tego - odpar kupiec Maaruf - Skoro tylko moja karawana z towarem przybdzie, zwrc krlowi wszystko z naddatkiem. I mwic to rozrzuca coraz wicej pienidzy, ale do siebie mwi: "Co si ma sta, to si stanie, bo nikt nie zdoa umkn przeznaczeniu". Uroczystoci weselne trway czterdzieci dni, a czterdziestego pierwszego dnia przysposobiono orszak weselny po narzeczon. Kroczyli w nim wszyscy emirowie i wojownicy. Kiedy przywiedli Maarufowi jego oblubienic, ten zacz sypa zotem na ich kornie schylone gowy. Orszak weselny by wspaniay i Maaruf odwdziczajc si za, w imieniu swej narzeczonej rozdawa jeszcze wicej pienidzy. Nastpnie wprowadzono go do komnaty krlewny i posadzono na wysokim posaniu. Skoro jednak opuszczono kotary, pozamykano podwoje i gocie odeszli, aby zostawi go sam na sam z mod oblubienic, Maaruf zaama rce i siedzia przez chwil smutny, uderzajc raz po raz doni o do. Przy czym woa: - Nie ma potgi ni mocy poza Allachem Wielkim i Potnym! Tedy krlewna go zapytaa: - Panie mj i wadco, niech Allach ma ci w swojej opiece. C ci si stao, e tak posmutnia? A on na to: - Jake miabym si nie smuci, kiedy ojciec twj postawi mnie w nader trudnej sytuacji i uczyni ze mn tak, jakbym zielone ziarno pray. A ona mwia dalej: - Powiedz mi, c takiego mj ojciec ci uczyni? A Maaruf na to: - Ojciec twj kaza mnie przyprowadzi do ciebie, zanim moja karawana przybya, a ja marzyem o tym, e rozdziel przynajmniej sto drogocennych klejnotw pomidzy twe niewolnice, tak aby kada z nich moga si swoim upominkiem nacieszy. Odpowiadaoby to twej wysokiej godnoci i wzmogoby jeszcze szacunek ludzi dla ciebie, a ja nie potrzebuj przecie oszczdza przy rozdawaniu klejnotw, poniewa mam ich mnstwo! Krlewska crka odpowiedziaa: - Nie kopocz si! Troski twoje s zbdne, o mnie moesz si nie turbowa, gdy poczekam cierpliwie, a twoja karawana przybdzie, a jeli chodzi o niewolnice, to nie troszcz si i o nie. Kiedy karawana z twym towarem nadejdzie, nie zabraknie nam nie tylko klejnotw, ale adnej innej rzeczy. Maaruf odczeka, a wsczy si do komnaty brzask poranny. Wtedy uda si do ani i przywdzia szaty krlewskie. A przyoblekszy je, przestpi prg sutaskiej sali przyj. Wszyscy, co tam byli, powstali z miejsc na jego widok i powitali go z najwiksz czci, yczc mu szczcia i bogosawic. On za usiad obok krla i zawoa: - Gdzie jest podskarbi? A kiedy odpowiedziano mu, e oto stoi przed nim, mwi dalej: - Ka przynie odwitne szaty, aby przyoblekli si w nie wszyscy wezyrowie, emirowie i dostojnicy pastwa! Podskarbi usucha i kaza przynie wszystko, czego Maaruf zada, a ten obdarowywa kadego, kto do niego podchodzi, stosownie do stanowiska jego i godnoci. I tak postpowa przez cae dwadziecia dni. Ale karawany jak nie byo, tak nie byo, ani nawet adnej o niej wieci. Tedy podskarbi zafrasowa si wielce i poszed do krla, kiedy Maarufa przy nim nie byo, a wadca siedzia w towarzystwie swego wezyra. Podskarbi ucaowa ziemi u stp krlewskich i rzek: - O najwikszy wadco naszych czasw, musz ci co

190 wyzna, gdy inaczej zgromiby mnie moe, gdybym rzecz przed tob zatai. Wiesz, e skarbiec twj jest niemal ogoocony. Mao co ju w nim pozostao, a jeli jeszcze dziesi dni tak dalej potrwa, zawieci pustkami i bdzie mona go zamkn. Wwczas krl rzek: - Rzeczywicie, wezyrze, karawany mego zicia jako dugo nie wida i nie mamy dotd adnej wieci o niej. Niech Allach si nad tob zmiuje, o najwikszy wadco naszych czasw - zamia si wezyr. Oddae si, nic nie podejrzewajc, w rce tego oszusta i kamcy! Kln si na twoj dostojn gow, e nie ma w ogle adnej karawany, ktra by do Maarufa naleaa, ani adnej takiej zarazy, ktra by nas od niego moga uwolni. Oszukiwa on ci nieustannie, a w kocu roztrwoni wszystkie twoje pienidze i bez narzeczeskiego okupu otrzyma twoj crk za on. Jak dugo jeszcze bdziesz przyglda si beztrosko temu kamcy nad kamcami? A krl na to: - Powiedz, wezyrze, co pocz, aby dowiedzie si o nim caej prawdy? Tedy wezyr rzek: - O najwikszy wadco naszych czasw, nikt nie zdoa zgbi tajemnicy tego czowieka, z wyjtkiem jego oblubienicy. Ka posa po twoj crk, abym mg j wypyta, jak naprawd ma si rzecz z Maarufem. Ona powinna go wybada i powiedzie nam ca prawd. - Niech i tak bdzie - rzek krl - i kln si na moj gow, e jeli wyjdzie na jaw, i to oszust i kamca, zaprawd ka straci go najhaniebniejsz spord wszystkich mierci. Po czym wzi wezyra z sob, zaprowadzi go do swojej komnaty i kaza zawoa crk. A wszystko to dziao si pod nieobecno jej maonka. Skoro oblubienica Maarufa wesza do pokoju, zapytaa: - Czego yczysz sobie, ojcze? A on na to: Rozmw si z wezyrem. Ona pytaa dalej: - Czego sobie yczysz, wezyrze? A wezyr na to: Dostojna pani, wiedz, e maonek twj roztrwoni wszystkie pienidze twego ojca, a ciebie polubi, nie dajc narzeczeskiego okupu. Nieustannie czyni on nam obietnice i nie dotrzymuje ich, a o jego karawanie wci nie mamy adnych wiadomoci. Krtko mwic, chcielibymy, aby go wybadaa i opowiedziaa nam o nim wszystko. Tedy crka krla odpara: - Mj maonek wiele gada i nieustannie obiecuje mi klejnoty, skarby i drogocenne tkaniny, ale nic z tego jak dotd jeszcze na oczy nie widziaam. - Dostojna pani - mwi wezyr dalej - moe tej nocy uda ci si z nim pogawdzi o rnych rzeczach i tak mu rzec: "Powiedz mi szczer prawd i nie obawiaj si niczego, gdy jeste przecie moim mem i nie mog zgrzeszy przeciwko tobie. Przeto powiedz mi, jak istotnie rzeczy stoj, a ja wymyl dla ciebie sposb, aby odzyska spokoju. Po czym rozmawiaj jeszcze z nim o tym i owym, okazuj mu mio i doprowad go do tego, aby si przyzna! Skoro si to stanie, donie nam niezwocznie ca prawd. - Ojcze mj i panie, ju ja wiem, jak go wybada - powiedziaa krtko i odesza. Po wieczerzy, kiedy maonek jej przyszed do niej jak zazwyczaj, wzia go czule pod rk i schlebiajc mu z wielkim wdzikiem, nie przestawaa obsypywa go swkami sodszymi od miodu i czuymi pieszczotami, a Maaruf straci cakiem gow. Kiedy za zauwaya, e sta si zupenie ulegy, rzeka do niego: - Mj ukochany, pociecho moich oczu i najsodszy owocu mego serca, niech Allach nigdy mi ciebie nie zabierze i niech los nigdy nie rozdzieli nas obojga, ciebie i mnie! Zaprawd mio do ciebie mieszka w moim sercu, a kiedy ci nie ma przy mnie, dusz moj poera palca tsknota, tak e nigdy nie potrafiabym ciebie skrzywdzi. Pragn jednak, aby wyzna mi prawd, gdy podstp i kamstwo ci nie przystoj i ludzie nie zawsze im wierz. Jak dugo jeszcze chcesz okamywa i oszukiwa mego ojca? Dr na sam myl, e twoje pooenie bdzie przed nim ujawnione, zanim bdziemy mogli obmyli jaki sposb wyjcia. A wtedy ojciec wemie si za ciebie! Przeto wyznaj mi prawd, a nie stanie ci si nic krom samej radoci! Skoro mi powiesz, jak jest istotnie, nie potrzebujesz si obawia, aby staa ci si jaka krzywda. Jak dugo chcesz jeszcze twierdzi, e jeste kupcem i e posiadasz wielkie bogactwo i wasn karawan? Cigle powtarzasz: "Moje towary i moje towary", ale tych towarw jak nie ma, tak nie ma, a na twoim obliczu maluje si troska i niepokj. Jeli wic sowa twoje nie odpowiadaj prawdzie, mnie moesz o tym powiedzie. A ja obmyl sposb, aby ci ocali, jeli tylko Allach na to pozwoli. Tedy rzek do niej: - Pani mojego serca, chc ci powiedzie prawd, a ty zrobisz, co bdziesz uwaaa za suszne. - Mw wic - odpara - ale mw sam prawd, poniewa prawda jest jak d ratujca rozbitkw. Strze si natomiast kamstwa, gdy habi ono tego, kto je uprawia. Wwczas Maaruf wyzna wszystko, mwic: - Dowiedz si wic, pani mojego serca, e nie jestem kupcem i nie posiadam adnej karawany ani adnego majtku. W ojczynie mojej byem ubogim szewcem, atajcym stare

191 obuwie, i miaem on, imieniem Fatima, a przezwiskiem Straszydo. I za jej spraw to a to mi si przydarzyo. I opowiedzia cae dzieje swego ycia od pocztku do koca, ona za odrzeka z umiechem: - Rzeczywicie, przyzna musz, e jeste nader dowiadczony w kunszcie kamstwa i szalbierstwa. A on na to: - Pani mojego serca, oby dugo ya! Zechciej przysoni moje bdy i rozpdzi moje troski! Ona za mwia dalej: - Pomyl, i oszukae niecnie mojego ojca i twoim chepieniem si bez koca wprowadzie go w bd, tak e z dzy zysku wyda mnie za ciebie. Roztrwonie jego pienidze, mimo e wezyr ci podejrzewa. Ile ju razy rozmawia on o tobie z moim ojcem i twierdzi: "To oszust i kamca!" Ale mj rodzic nie chcia sowom wezyrowym da wiary, poniewa ten sam wezyr stara si kiedy o moj rk, lecz nie zgodziam si, iby zosta moim mem, a ja jego maonk. Teraz wszake mino ju zbyt wiele czasu i ojciec mj sam zaczyna w prawd twych sw wtpi. To on wanie poleci mi, abym doprowadzia ci do przyznania si. Ot udao mi si to uczyni i to, co byo dotychczas utajone, stao si jawne. Mj ojciec ma ze wzgldem ciebie zamiary, ale ty jeste moim oblubiecem i dlatego ja nie chc zgrzeszy przeciwko tobie. Gdybym ojcu mojemu powtrzya twoje wyznanie, to utwierdziby si w tym, co obecnie tylko podejrzewa, e oszust i kamca, nabierajcy crki krlewskie i trwonicy krlewskie skarby. A wtedy wina twoja nie znajdzie ju u niego przebaczenia i niechybnie kae ci on ci gow. Wwczas jednak rozejdzie si wrd ludu, i zostaam wydana za oszusta i kamc, co byoby dla mnie wielk hab. Po ciciu ci gowy ojciec odda przypuszczalnie moj rk komu innemu, ale ja ci miuj i nigdy si nie zgodz nalee do innego, chobym miaa przypaci to yciem. Teraz wszake nie ma ju czasu do stracenia. Przebierz si za mameluka, we pidziesit tysicy denarw z moich pienidzy i dosid rumaka, a potem udaj si do takiego kraju, dokd wadza mojego rodzica nie siga, a tam zosta kupcem, po czym napisz do mnie list i przylij go tu potajemnie przez posaca, aby uwiadomi mnie, w jakim kraju przebywasz, i abym moga posya ci wszystko, co tylko bdzie w mojej mocy ci przysa. W ten sposb mnoy bdziesz swoje bogactwo, a kiedy mj ojciec umrze, pol po ciebie, aby tu do mnie powrci przez wszystkich czczony i powaany. Jeli jednak kto z nas obojga, ty albo ja, wczeniej zostanie powoany przed tron Allacha Miociwego, poczymy si w dniu zmartwychwstania. Taki plan bdzie najlepszy. Ale dopki oboje y bdziemy, bd pewien, e nie zaniecham nigdy posya ci listw i pienidzy. Ruszaj wic w drog, zanim wzejdzie soce ponad nami, a bezradno zacznie ci drczy w obliczu grocej zguby! - O pani mojego serca - odpar Maaruf - bagam ci, zechciej na poegnanie nie odmwi mi aski twego ucisku! A ona na to: - Chtnie na to przystaj! Padli wic sobie w objcia, a potem Maaruf przebra si za mameluka i rozkaza koniuchom, aby osiodali dla najlepszego rumaka. Wkrtce pikny ko by ju osiodany, Maaruf poegna swoj maonk i jeszcze przed kocem nocy wyjecha z miasta. Kiedy tak jecha, kady, kto go widzia, bra go za jednego z mamelukw krlewskich wysanego w jakiej wanej sprawie. Nazajutrz rano krl wraz z wezyrem udali si na pokoje zajmowane przez Maarufa. Krl posa po swoj crk i wkrtce wysza ona spoza kotary. Tedy ojciec j zapyta: - Crko moja, co masz do powiedzenia? A ona na to: - Oto co ci powiem: niech Allach uczyni czarn twarz twego wezyra, poniewa on chcia oczerni moje oblicze przed moim oblubiecem! - A w jaki sposb? - pyta krl dalej. - Wczoraj wieczr - odpara - maonek mj przyby do mnie i zanim zdyam o tej sprawie zacz mwi, wszed nagle suga imieniem Farad do pokoju z listem w rku i rzek: "Oto dziesiciu mamelukw stoi pod oknami paacu; wrczyli mi ten list mwic: ucauj w naszym imieniu rk naszemu dostojnemu panu, kupcowi Maarufowi, i oddaj mu to pismo. Jestemy z oddziau mamelukw, ktry towarzyszy karawanie z jego towarem. Doniesiono nam, i pan nasz poj za on krlewsk crk. Przybylimy tedy, aby powiadomi go, co nam si po drodze przytrafio". Wziam wwczas list do rki i przeczytawszy go, dowiedziaam si, e piciuset wiernych mamelukw zawiadamia swego pana, kupca Maarufa, i po jego odejciu pustynni beduini* na nich napadli. A beduinw tych byo a dwa tysice, podczas gdy mamelukw jedynie piciuset. Wywizaa si przeto zaarta walka. Beduini zagrodzili karawanie dalsz drog, tak e mamelucy musieli si dopiero z orem w rku naprzd przebija. Oto powd opnienia karawany, z ktrej beduini zrabowali dwiecie bel tkanin i zabili pidziesiciu mamelukw. Skoro ta smutna wie dosza do uszu mojego maonka, Maaruf zawoa: "Niech Allach ukarze moich mamelukw. Po c walczyli oni z beduinami o

192 jakie marne dwiecie bel towaru? Bo c dla mnie moe znaczy dwiecie bel? Nie warto byo z tego powodu tak dugo opnia przybycia karawany. Przecie cena tych dwustu bel tkanin wynosi najwyej siedem tysicy denarw! Musz wic nie zwlekajc pojecha do nich, aby przyspieszy dalszy pochd karawany. Tego, co beduini mi zrabowali, nie zauway si nawet wrd mnstwa towarw i dla mnie nie ma to adnego znaczenia. Przypuszczalnie podarowabym by to owym beduinom jako jamun". Powiedziawszy to, odjecha z umiechem ode mnie, nie trapic si wcale z powodu poniesionej straty w towarze i ludziach. Kiedy mj m zbieg na d po schodach, wyjrzaam z okna paacu i zobaczyam owych dziesiciu mamelukw, ktrzy przybyli z listem. Byli pikni niczym ksiyce, a kady z nich mia na sobie strj wart co najmniej dwa tysice denarw. Zaiste, mj ojciec nie ma ani jednego mameluka, ktry mgby tamtym dorwna. Potem mj maonek odjecha na czele mamelukw, aby przyspieszy przybycie karawany z jego towarem. Chwaa niech bdzie Allachowi, i uchroni mnie od powiedzenia maonkowi memu tego, co mi rozkaza powiedzie, gdy wtedy wymiaby tylko mnie i ciebie. A moe nawet spojrzaby wzrokiem penym pogardy i straci do mnie serce. Wszystko to wina twojego wezyra, ktry przeciwko mojemu maonkowi mwi ze sowa, jakich mwi si nie godzi. Tedy krl rzek: Kochana crko, coraz bardziej si przekonuj, i bogactwo twojego maonka jest tak niezmierne, e nie potrzebuje on nawet o nie dba. Od dnia kiedy przyby do naszego miasta, nieustannie rozdawa jamun ubogim. Jeli wic taka wola Allacha, nie wtpi, e niebawem przybdzie tu na czele swej karawany, a wtedy pozyskamy dziki niemu wiele pienidzy. W ten sposb krl pocieszy swoj crk, a wezyra surowo zgani. Pozostawmy teraz krla i powrmy do kupca Maarufa! Jecha on na swym rumaku poprzez pustyni, bezradny i nie wiedzcy, do jakiego kraju ma si uda. Przy tym bolenie opakiwa rozk ze sw ukochan. Tsknota i mki mioci drczyy go wielce, zacz wic piewa miosne pieni. Gdy skoczy, j znw gorzko paka, gdy czu, e wszystkie drogi s przed nim zamknite, tak e wola ponie ju mier ni pdzi dalej taki beznadziejny ywot. Jecha przed siebie jak pijany od nadmiaru udrki, a nastao poudnie. Wanie dojecha by do maej wioszczyny, w pobliu ktrej dostrzeg wieniaka orzcego dwoma bawoami. Poniewa Maarufa drczy gd, podjecha do oracza i rzek do niego: Pokj z tob! Oracz odpowiedzia pozdrowieniem na pozdrowienie, dodajc: - Witaj, efendi! Czy jeste jednym z mamelukw naszego wadcy? - Tak jest - odpar Maaruf. A tamten mwi dalej: Zatrzymaj si wic i spoyj ze mn posiek! Maaruf zmiarkowa, i wieniak jest widocznie dobrym i hojnym czowiekiem, ale widzc jego ubstwo powiedzia do niego: - Bracie, nie widz u ciebie nic, czym by mg mnie poczstowa. Przeto powiedz mi, do czego mnie zapraszasz? A wieniak na to: - Dostaniesz co dobrego, efendi. Zsid tylko z konia. Do wioski std niedaleko, pospiesz tam zaraz i przynios dla ciebie posiek i obrok dla twojego wierzchowca. Tedy Maaruf odpowiedzia: - Jeli wioska jest niedaleko, to ja mog szybciej od ciebie tam dojecha, aby zakupi na bazarze wszystko, co mi bdzie potrzeba. Ale wieniak nie ustpowa: - Efendi, wioska jest maa i nie ma tam adnego bazaru, na ktrym mona by co kupi czy sprzeda, prosz ci przeto na Allacha, zsid z konia i racz przyj ode mnie poczstunek. Szybko udam si do wioski i zaraz tu do ciebie powrc. Tedy Maaruf zeskoczy z konia, a wieniak poegna go i pobieg do wsi, aby przynie dla niego posiek. Maaruf usiad na ziemi, aby na poczeka, i tak sam do siebie mwi: "Przeszkodziem temu biednemu czowiekowi w jego cikiej pracy, przeto podejd do puga i bd zamiast niego ora, a on powrci. W ten sposb wynagrodz mu to, i przeszkodziem w jego trudzie". Po czym uj pug i j pogania bawoy. Nie zdy jednak ani skiby przeora, gdy lemiesz trafi na co twardego, i bawoy zatrzymay si. Maaruf j je przynagla, aby ruszyy z miejsca, ale bawoy stay nieruchomo. Kiedy spojrza na lemiesz, zauway, i ten o co zawadzi. Maaruf odgarn szybko ziemi i ujrza zoty uchwyt przymocowany do pyty marmurowej wielkoci myskiego kamienia. Zacz wic za cign, a udao mu si odsun pyt na bok i oczom jego ukazaa si pieczara z prowadzcymi w d schodami. Maaruf zszed po nich i ujrza pomieszczenie przypominajce aziebn sal z czterema gbokimi niszami. W jednej z nich a do samego puapu leao zoto, w drugiej - zielone szmaragdy, matowe pery i rowe korale, trzecia wypeniona bya bkitnymi szafirami, krwawymi rubinami i modrymi turkusami, a czwarta najcudniejszymi diamentami oraz innymi bezcennymi kamieniami najrozmaitszego ksztatu i

193 rodzaju. W gbi pieczary staa skrzynia z przezroczystego krysztau pena jeszcze rzadszych klejnotw, z ktrych kady by wielkoci laskowego orzecha. Na skrzyni za leaa malutka zota szkatuka, nie wiksza od owocu cytryny. Maaruf ujrzawszy to wszystko zdumia si i uradowa niepomiernie. - C moe by w tej szkatuce?! - zawoa, otwar j i znalaz wewntrz zoty piercie, na ktrym jakie wyryte zaklcia przypominay lady mrwek. Mimo woli potar sygnet i oto rozleg si gos: - Panie i wadco, jestem do twoich usug, daj, a bdzie ci dane. Moe chcesz zaludni jak pust okolic czy te kaza popyn nowej rzece lub uczyni co w tym rodzaju, wszystko, czego tylko zadasz, zostanie natychmiast wykonane, gdy mamy na to zezwolenie Wszechmocnego, Stworzyciela wiata i ciemnoci. Tedy Maaruf zapyta: - Powiedz, stworzenie Allacha, kim czy czym jeste? Gos za odpowiedzia: - Jestem sug tego piercienia i su temu, kto go posiada. Kade yczenie, wypowiedziane przez jego waciciela, zostanie natychmiast spenione. Nie mog bowiem uchyli si od niczego, co pan mj mi rozkae. Jestem sutanem dinnw, a zastpy, ktrymi dowodz, wynosz siedemdziesit dwa szczepy, z ktrych kady liczy siedemdziesit dwa tysice demonw. Wszyscy oni s mi podlegli i nie wa si uczyni nic wbrew mojej woli. Ja wszake przywizany jestem si zaklcia do tego oto piercienia i nie mog by nieposusznym temu, kto go posiad. A ty posiadasz go w tej chwili, wic jestem twym niewolnikiem. daj wic, czego zechcesz, a ja usucham kadego twego sowa i bd posuszny kademu twemu rozkazowi! A jeli bdziesz mnie kiedykolwiek potrzebowa, na morzu czy na ldzie, potrzyj tylko ten piercie, a niezwocznie stan przy tobie. Ale strze si, aby go dwa razy, raz po raz, nie potar, wtedy bowiem spon potg ognia tajemnych imion wyrytych na piercieniu i utracisz mnie na zawsze! Wiesz teraz, kim jestem. Oto wszystko! Tedy Maaruf zapyta: - Jakie jest twoje imi? A dinn na to: - Nazywam si Abu as-Saadat. A Maaruf pyta dalej: - Powiedz mi, co to za miejsce i kto przywiza ci potg czarw do tej szkatuki? - Panie i wadco - odpowiedzia dinn - jest to skarbiec ma, ktry zbudowa Iram*`, Miasto Kolumn. By to grd, jakiemu adne inne miasto na wiecie nie dorwnao. Ja zasi byem za ycia owego budowniczego jego sug, a to jest jego piercie, ktry by zoy w swoim skarbcu, a ktry obecnie przypad ci w udziale. Maaruf zasi pyta dalej: - Czy moesz wszystko to, co si w tym skarbcu znajduje, wynie na powierzchni ziemi? - Rzeke! Nie przedstawia to dla mnie najmniejszej trudnoci - odpar dinn. Tedy Maaruf rozkaza: - Wynie mi wszystko, co tu si znajduje, i pamitaj, aby nie pozostawi niczego. Wwczas dinn uczyni znak rk w kierunku ziemi, a gdy rozwara si przed nim, zszed w jej gb i znikn na chwil. Zaraz potem zaczli stamtd wychodzi modzi, bardzo urodziwi chopcy, a kady z nich dwiga kosz ze zota i zotem wypeniony. Oprniwszy je, poszli po nastpne i tak bez przerwy wynosili zoto i klejnoty ze skarbca na gr. Nie mina godzina, gdy powiedzieli: - Skarbiec jest ju pusty. Tedy wyszed na powierzchni ziemi rwnie i sam Abu asSaadat. Przystpi do Maarufa i rzek: - Panie i wadco, oto wynielimy ze skarbca wszystko, co tam byo. Wwczas szewc zapyta: - A kto zacz s ci modziecy? A dinn na to: - To synowie moi, do pracy tej nie warto byo zwoywa stranikw z krainy duchw, przeto synowie moi yczenie twoje spenili, a przy tym czuli si szczeglnie zaszczyceni tym, i mogli ci usuy. Powiedz, czego jeszcze pragniesz? Tedy Maaruf zapyta: - Czy moesz dostarczy mi muw i skrzy, abym skarby te mg do nich schowa, a potem skrzyniami muy objuczy? - Nie przedstawia to adnej trudnoci - odpar dinn i wyda przecigy okrzyk. Na to woanie zjawili si znw przed nim jego synowie, a byo ich omiuset. - Jedni z was - rzek dinn - winni przybra posta muw, a inni posta urodziwych mamelukw, a najniepozorniejszy z nich ma wyglda tak, e nawet u krlw pikniejszego nie ujrzysz! Inni jeszcze spord was powinni przybra posta poganiaczy i sug! Synowie Abu as-Saadata spenili dany im rozkaz: siedmiuset spord nich przemienio si w juczne muy, a pozostaa setka w obsug. Nastpnie dinn zawezwa stranikw z krainy duchw, a skoro ci si zjawili, rozkaza, aby cz ich przybraa posta piknych rumakw, osiodanych w zociste, wybijane drogimi kamieniami kulbaki. Kiedy Maaruf to ujrza, zapyta: - A gdzie skrzynie? Niezwocznie je przyniesiono, a wtedy rzek: - Wcie cae zoto i drogie kamienie do skrzy, baczc, by kady rodzaj kosztownoci by osobno. Niebawem skrzynie zostay napenione po brzegi i zaadowane na grzbiety trzystu muw. - A teraz, o Abu as-Saadacie, czy moesz mi dostarczy bel drogocennych tkanin? - spyta Maaruf Dinn odpowiedzia pytaniem: - A czy tkaniny te maj

194 by egipskie, syryjskie, perskie, indyjskie czy moe greckie? - Sprowad tkaniny ze wszystkich tych krajw, po sto bel z kadego, na stu muach - odpar Maaruf. - Panie i wadco - rzek nieco stropiony dinn - daj mi nieco czasu, abym mg podwadnych moich do rnych krain powysya i stamtd po sto bel tkanin sprowadzi. Cz z nich ma przy tym przemieni si w muy i powrci objuczona towarem. - Ile czasu bdziesz potrzebowa, aby to wykona? - spyta Maaruf. A dinn na to: - Potrzeba mi bdzie tyle czasu, ile trwa ciemno w cigu jednej nocy. Nim wzejdzie brzask na niebie, wszystko, czego sobie yczysz, bdzie tu dostarczone. - Niechaj tak bdzie - rzek Maaruf i rozkaza, aby tymczasem dostarczono i rozbito dla niego namiot. Skoro namiot zosta rozbity, Maaruf zasiad tam i rozkaza, aby przyniesiono mu nakryty st z wyszukanymi potrawami. Tedy Abu as-Saadat tak do niego rzecze: - Panie i wadco, wypoczywaj w tym oto namiocie, moi synowie zasi stan przed nim jako wartownicy, tak e nie potrzebujesz niczego si obawia. Ja tymczasem zbior stranikw z krainy duchw i porozsyam ich, aby sprowadzili ci dany towar. Abu as-Saadat poszed w swoj drog, a Maaruf pozosta w namiocie przy nakrytym stole, pilnie strzeony przez synw potnego dinna tworzcych wit mamelukw i sug. A kiedy tak siedzia, wrci nagle w wieniak, ktry poszed by po posiek dla Maarufa i obrok dla jego konia, niosc mis soczewicy i worek z jczmieniem. Skoro jednak uchyli zason namiotu i ujrza mamelukw, stojcych z rkoma skrzyowanymi na piersiach, pomyla, i to krl przyjecha i zatrzyma si na postj. Wieniak stan jak wryty i tak do siebie rzek: "Gdybym wiedzia, e tu wadca przyjedzie, zarnbym dla niego dwa mode kurczaki i upiek je na krowim male". I ju chcia do wsi zawrci, aby owe kurczaki zarn i krla nimi ugoci, kiedy nagle Maaruf go ujrza i zawoa na, rozkazujc rwnoczenie swym mamelukom, aby go do namiotu wprowadzili. Mamelucy wykonali niezwocznie rozkaz i przywiedli chopa z misk soczewicy w rku przed oblicze Maarufa. Tedy Maaruf zapyta: - Co to jest? A wieniak na to: - To posiek dla ciebie oraz obrok dla twojego konia. Nie gniewaj si na mnie, nie wiedziaem bowiem, e krl ma tu przyjecha. Gdybym wiedzia, zarnbym by dla niego dwa mode kurczaki, aby go smacznym jadem ugoci. Tedy Maaruf tak do niego rzecze: - Krla tu nie ma, ale ja jestem jego ziciem. Porniem si z nim chwilowo, ale on przysa do mnie swoich mamelukw, aby si ze mn przeprosi. Dlatego zamierzam powrci niebawem do stolicy. Poniewa jednak przygotowae dla mnie ten posiek, mimo i mnie wcale nie znae, przyjmuj go chtnie z twoich rk, chocia to tylko soczewica, i bd wycznie jad to, co mi przyniose. Powiedziawszy to, poleci postawi mis z soczewic porodku stou i zacz je, a si nasyci, gdy tymczasem wieniak napenia sobie brzuch owymi najkosztowniejszymi potrawami przygotowanymi dla Maarufa. Zjadszy, Maaruf umy rce i mamelukom zezwoli si posili. Tote rzucili si na reszt potraw i apczywie zaspokajali swj gd. Potem Maaruf kaza napeni mis oracza zotem i wrczy mu j mwic: Odnie to do twojej chaty, a potem udaj si do mnie do miasta, tam obdaruj ci jeszcze hojniej! Wieniak wzi mis ze zotem, pogna bawoy i popieszy do wsi, nie posiadajc si z radoci, jakby to on sam by ziciem krla. Maaruf za spdzi t noc wspaniale na zabawie. Sprowadzono przecudne dziewice z krainy duchw, ktre przygryway na muzycznych instrumentach i taczyy przed nim, tak e bya to dla noc, jakie rzadko zdarzaj si w yciu miertelnych. Nazajutrz rano, wczeniej ni Maaruf si tego mg spodziewa, ukazaa si chmura kurzu kbicego si wysoko w powietrzu. Potem wyoniy si z niej muy objuczone towarem. A byo tych muw siedemset. Za nimi szli poganiacze, tragarze i ludzie z pochodniami. Abu as-Saadat za jecha na przedzie na olicy, przebrany za przewodnika karawany, a przed nim niesiono lektyk z czterema ozdobnymi gakami z czerwonego zota, wysadzan drogimi kamieniami. Kiedy dinn podjecha do namiotu, zsiad z olicy, ucaowa ziemi przed Maarufem i rzek: - Panie i wadco, oto wypeniem twoje polecenie jak najdokadniej. W lektyce tej znajduj si kosztowne szaty, jakich nie znajdziesz nawet w garderobie krlewskiej. Przywdziej je, sid do lektyki i rozkazuj nam dalej, abymy speniali kad twoj zachciank. A Maaruf na to: - O Abu as-Saadacie, napisz list, ktry masz dostarczy do miasta Ichtijan al-Chutan. Tam udasz si do krla, a mojego tecia, ale pamitaj, aby nie ukazywa mu si inaczej ni w postaci zwykego miertelnika. - Sucham i jestem posuszny odpar dinn, a Maaruf napisa list i zapiecztowa. Abu as-Saadat wzi pismo z rki swego pana i popieszy do krla, ktry wanie mwi wezyrowi: - Serce moje, o wezyrze, niespokojne jest o

195 mego zicia, gdy obawiam si, aby beduini go nie zabili. Ach, gdybym przynajmniej wiedzia, dokd mj zi pojecha, abym mg za nim z wojskiem pody! Czemu mi tego nie powiedzia, zanim nas opuci? Ale wezyr na to: - Niech Allach Miociwy ma ci w swojej opiece i chroni od twej nieostronoci! Kln si na twoj gow, o padyszachu, e czek w po prostu zmiarkowa, i go podejrzewamy, a poniewa ba si, i jego matactwa wyjd na jaw, umkn. To przecie tylko oszust i kamca! W tej wanie chwili wszed do komnaty posaniec. Ucaowa ziemi u stp wadcy i yczy mu dugiego ycia oraz trwaej sawy i niezmiennego szczcia. Krl za go zapyta: - Kim jeste i w jakiej sprawie przybywasz? - Jestem posacem, wysanym przez twego zicia. Niebawem przybdzie tu on sam na czele swojej karawany, a mnie wysa przodem z tym oto listem do ciebie. Krl przyj list z rk posaca, przeczyta go i znalaz w nim, co nastpuje: Najlepsze pozdrowienia dla najsawniejszego z wadcw, a naszego tecia. Oto przybywam z moj karawan, przeto wybierz si w drog i wyrusz ze swoim wojskiem mi na spotkanie. Przeczytawszy to krl zawoa: - Niech Allach uczerni twoje oblicze, pody wezyrze! Jak dugo jeszcze bdziesz kala cze mojego zicia i nazywa go kamc i oszustem? Oto przybywa on na czele swojej karawany, a ty jeste zdrajc. Tedy wezyr opuci gow, peen wstydu i zdumienia, i rzek: - O najwikszy wadco naszych czasw, mwiem to tylko, poniewa karawana twego zicia tak dugo nie przybywaa i obawiaem si, e wydane przez niego pienidze przepadn bezpowrotnie. Ale krl unis si jeszcze wikszym gniewem: - Nikczemny zdrajco, czy nie wiesz, e kiedy karawana przybdzie, wszystko zostanie mi z naddatkiem zwrcone?! Potem rozkaza przyozdobi odwitnie miasto, sam za uda si do swojej crki i rzek do niej: - Mam dla ciebie weso nowin! Wkrtce przybdzie tu twj maonek na czele swojej karawany. Otrzymaem ju od niego list tej treci i obecnie wyruszam na jego spotkanie. Crka krlewska dziwia si takiemu obrotowi rzeczy i tak do siebie mwia: "To przecie co icie niesychanego. Czy maonek mj chcia sobie ze mnie poartowa, czy te chcia mnie wystawi na prb, mwic o swoim ubstwie? Ale chwaa Allachowi, i nie omieszkaam wypeni wobec niego mojego obowizku!" Pozostawmy teraz Maarufa i powrmy do kupca Alego z Kairu. Kiedy ten zobaczy, e miasto jest uroczycie przyozdobione, zapyta o przyczyn. Wwczas odpowiedziano mu: - Karawana kupca Maarufa, zicia naszego wadcy, przybywa do miasta. "Bezmierna jest wielko Allacha - rozmyla Ali. Lecz c to wszystko ma znaczy? Maaruf przyby do mnie, umknwszy od swojej zej ony, i pono znajdowa si w kracowej ndzy. Skd wic teraz moe mie wasn karawan? Zapewne crka krla wymylia ten cay plan z obawy przed ujawnieniem matactw Maarufa. Dla wadcw bowiem nie ma rzeczy niemoliwych. Niech Allach ma go w swojej opiece i nie narazi go na wstyd!" Wszyscy inni kupcy wszake cieszyli si i radowali, e nareszcie otrzymaj z powrotem swoje pienidze, krl za zebra wojsko i wyruszy na jego czele z miasta, gdy Abu as-Saadat powrci tymczasem do Maarufa i donis mu, e pismo jego dorczy. Tedy Maaruf rozkaza: adujcie towar! A skoro cay towar zosta ju zaadowany na muy, przywdzia kosztowne szaty i usiad do lektyki, tak e obecnie wyglda tysickro wspanialej i bardziej majestatycznie od samego krla. Kiedy przeby mniej wicej p drogi do stolicy, ujrza swego tecia, ktry na czele wojska wyjecha by na jego spotkanie. Gdy krl zobaczy Maarufa siedzcego w lektyce i bogato przyodzianego, rzuci mu si na szyj, wita go serdecznie i yczy szczcia z powodu pomylnego powrotu. Rwnie i wszyscy dostojnicy pastwa pozdrawiali go, bo stao si teraz jawne, e Maaruf mwi szczer prawd i e nie byo w nim ani ladu faszu. Po czym Maaruf wkroczy do stolicy na czele tak wspaniaego orszaku, e nawet lwa, krla pustyni, zala by moga z zazdroci. Kupcy za spieszyli do niego i caowali ziemi u jego stp. Jedynie kupiec Ali tak do niego powiedzia: Stano wic na twoim i wszystko ci si udao, ty szachraju! Ale zasuye sobie na to, niech Allach Miociwy pomnoy ci jeszcze swoje aski! A Maaruf tylko si na to zamia. Znalazszy si znw w paacu, usiad na tronie i zawoa: - Zaniecie skrzynie ze zotem do skarbca mojego tecia, bele tkanin tutaj wniecie! Sudzy wykonali rozkaz i zaczli rozpakowywa towar, jedn bel po drugiej, a wypakowali ich cae siedemset. Wwczas Maaruf wybra najpikniejsze z tkanin i rozkaza: - Zaniecie je mojej maonce, aby rozdaa je swoim niewolnicom! Wecie rwnie t szkatuk pen klejnotw i zaniecie do niej, aby rozdzielia je wrd niewolnic i suby! Po czym wrczy kupcom, ktrym by winien pienidze, kosztowne tkaniny, jako zwrot ich poyczki, a

196 kademu, kto by mu poyczy tysic denarw, dawa tkaniny wartoci dwch tysicy albo i ponadto. Nastpnie zacz swym zwyczajem rozdawa jamun wrd biednych, a krl musia si temu przyglda i nie way si ziciowi przeszkadza. I tak Maaruf rozdawa i rozdawa, a rozdzieli wszystkie siedemset bel bez reszty. Potem zwrci si do wojownikw i j rozdziela wrd nich drogie kamienie, zielone szmaragdy, iskrzce si hiacynty, matowe pery i rowe korale oraz wiele innych ozdb, wrczajc najkosztowniejsze klejnoty garciami, nie liczc ich nawet i nie rachujc. Tedy krl tak do niego rzecze: - Synu mj, dosy ju tych podarunkw. Z caej twojej karawany bowiem bez maa ju nic nie zostao. A Maaruf na to: - Mam wszystkiego mnstwo. Poniewa jednak teraz jego prawdomwno ju si potwierdzia, nikt nie mia zarzuci mu kamstwa. A zreszt Maaruf nie potrzebowa zwraca uwagi na to, ile rozda, poniewa suga piercienia przynosi mu wszystko, czego tylko zada. I przyby podskarbi krla, i rzek: - O najwikszy wadco naszych czasw! Skarbiec twj jest peny i nie moe ju nic wicej pomieci! Gdzie mamy wic zoy reszt zota i drogich kamieni? Wwczas krl wskaza mu inne pomieszczenie. Kiedy maonka Maarufa zobaczya, co si dzieje, rado jej nie miaa granic i tak do siebie pena zachwytu mwia: "Gdybym tylko wiedziaa, skd bierze si to cae jego bogactwo!" Rwnie kupcy cieszyli si z tego, co Maaruf im da, i bogosawili go. Jedynie kupiec Ali nie mg ochon ze zdziwienia i powtarza w duchu: "Ile musia ten szalbierz nakama i naoszukiwa aby wszystkie te skarby do rk swoich dosta! Gdyby pochodziy one od crki krla bowiem, to padyszach nie pozwoliby rozdzieli ich wrd ubogich. Ale jake pikne s sowa poety, ktry powiedzia: Jeli tobie dostojny padyszach co daje, Wtedy pyta o powd to zbdne pytanie. Allach take darami darzy, kogo zechce, Chodzi o to, by umia podzikowa za nie. Tyle na razie o kupcu Alim! Lecz rwnie i sam krl j dziwowa si ponad wszelk miar, widzc, jak sobie Maaruf poczyna, rozdajc hojnie i wspaniaomylnie wszystkie swoje bogactwa. W kocu Maaruf uda si do swojej maonki, ktra przyja go z promiennym umiechem i wielk radoci, a ucaowawszy mu rk, zwrcia si do z zapytaniem: - Czy chciae wtedy ze mnie szydzi, czy te pragne wystawi mnie na prb, kiedy mwie, i jeste ubogi i musisz ucieka przed swoj z on? Ale chwaa niech bdzie Allachowi, e nie omieszkaam speni mojego obowizku wobec ciebie! Jeste bowiem moim oblubiecem i nikt nie moe mi by droszy nad ciebie, niezalenie od tego, czy jeste bogaty, czy biedny. Chciaabym jednak, aby mi powiedzia, co wtedy mylae, kiedy mi o sobie mwi. A Maaruf na to: - Chciaem wystawi ci na prb, aby przekona si, czy mio twoja jest szczera, czyli te spowodowana jedynie bogactwem i dz dbr doczesnych. Teraz wszake stao si ju jawne, i mio twoja bya i jest czysta. A poniewa ywisz do mnie szczere uczucie, bd z caego serca pozdrowiona! Znam teraz twoj warto! Po czym Maaruf zamkn si sam w pokoju i potar piercie. Niezwocznie zjawi si Abu as-Saadat i rzek: - Jestem do twoich usug, powiedz, czego sobie yczysz? Wwczas Maaruf odpowiedzia: ycz sobie, aby dostarczy dla mojej maonki kosztownej szaty i drogocennych klejnotw, wrd ktrych ma by naszyjnik skadajcy si z czterdziestu najrzadszych i najpikniejszych kamieni. - Sucham i jestem posuszny! - odpar dinn i niezwocznie przynis to, czego Maaruf zada. Po czym Maaruf wzi owe wspaniae szaty i klejnoty i poszed z nimi do crki sutana, pooy wszystko przed ni i rzek: - We to i przywdziej, niech bdzie to gocicem powitalnym dla ciebie. Crka krlewska ujrzawszy dary swego maonka, omal nie zasaba z radoci. Pord podarowanych klejnotw znalaza dwie zote bransolety na nogi, wysadzane szlachetnymi kamieniami, dzieo z icie czarodziejskim kunsztem wykonane, a krom tego naramienniki, kolczyki i pas, wszystko bezcennej wartoci. Woya tedy owe kosztowne szaty i klejnoty, po czym rzeka: Panie mj i wadco! Schowam wszystkie te twoje dary, aby nosi je jedynie w dni witeczne i uroczyste. A Maaruf na to: - No je na co dzie, bo mam mnstwo jeszcze wspanialszych! Kiedy ona Maarufa w to wszystko si wystroia, niewolnice jej, ujrzawszy j, cieszyy si wielce, ale on odprawi je i zamkn si w komnacie. Po czym potar znw piercie, a skoro dinn ukaza si przed nim, tak do niego powiedzia: - Przynie mi sto szat i sto kosztownoci! - Sucham i jestem posuszny! - odpar dinn i przynis mu owych sto szat, w ktre owinite byy dane kosztownoci. Tedy Maaruf wzi wszystko i przywoa niewolnice, a kiedy przybyy, da kadej z nich po szacie z odpowiednimi klejnotami. Niewolnice wystroiy si w nie od razu i wyglday icie

197 jako rajskie hurysy*, ale pani ich i tak zamiewaa je wszystkie blaskiem swej urody, jak ksiyc zamiewa gwiazdy. Jedna z niewolnic pobiega do krla, aby mu o tym wszystkim donie, i ten przyby niebawem do swojej crki. Ujrzawszy, e ona oraz jej niewolnice olepiaj wprost kadego iskrzcym si blaskiem swojego przepychu, krl nie posiada si ze zdumienia, wybieg zaraz z komnaty, kaza zawezwa wezyra, opowiedzia mu o wszystkim, a w kocu spyta: - A co ty na to mwisz? - O najwikszy wadco naszych czasw - odrzek wezyr - takie postpowanie nie cechuje kupcw. Kady kupiec bowiem trzyma swoje tkaniny latami na skadzie, a sprzedaje je tylko z zyskiem. Czy zwykli kupcy mogliby by tak szczodrzy jak ten? Skd wziliby takie bogactwa i klejnoty, jakich najpotniejsi wadcy nawet w drobnej czci nie posiadaj? W jaki sposb skrzynie skarbw mogyby si znale u zwykego kupca? Wszystko tu musi mie swoj szczegln przyczyn. A jeli chcesz posucha mojej rady, wyjawi ci, jak ta rzecz naprawd wyglda. A krl na to: - Chtnie posucham twojej rady, o wezyrze. I wezyr tak mwi dalej: - Id do swego zicia, oka mu dowody przyjani i zacznij z nim gawdzi. A potem powiedz: "Kochany ziciu, zamierzam wraz z tob oraz wezyrem albo jeszcze kim innym pj do ogrodu, aby tam mio spdzi czas na wsplnej zabawie". Skoro jednak bdziemy ju w ogrodzie, ka przynie mocnego wina i bd namawia go, aby wiele wypi. A skoro napije si, rozum zostanie mu odjty i zi twj nie bdzie ju panem swoich zmysw. Wtedy zapytamy go, jak naprawd rzecz si z nim ma, i nie wtpi, e wyjawi nam wszystkie swoje tajemnice. Wino bowiem jest zdradliwe. Kiedy za Maaruf ju nam opowie ca prawd, dowiemy si, jak rzeczy stoj, i bdziemy mogli postpi z nim wedug naszego uznania. Obawiam si bowiem dla ciebie, panie, skutkw postpowania twego zicia. By moe dy on do panowania i chce szczodroci i roztaczaniem zbytkw przekupi twoich wojownikw, aby zrzuci ci z tronu i pozyska wadz. - Masz racj! - odpar krl i zgodni w swym postanowieniu obaj z wezyrem spdzili noc na rozmowie. Nazajutrz rano krl uda si do swojej komnaty, gdy nagle wpadli sudzy i koniuchowie, wykazujc najwysze przeraenie. - Co si wam stao? - zawoa krl zdziwiony. A oni na to: - O najwikszy wadco naszych czasw, twoja suba stajenna wyszorowaa wczoraj zgrzebem konie oraz juczne muy, ktre przyniosy towary, i zadaa im pasz. Ale dzi rano odkrylimy, e mamelucy twojego zicia zrabowali wszystkie twoje konie i muy. Przeszukalimy stajnie, ale nigdzie nie byo ani ladu konia czy mua. A potem, kiedymy zaszli do izby, gdzie mamelucy nocowali, nie zastalimy tam nikogo i nie wiemy, gdzie si podzieli. Krl zdziwi si jeszcze wicej, gdy nie wiedzia, i byli to stranicy z krainy duchw, podlegli sudze czarodziejskiego piercienia. Przeto j na sub krzycze: - Przekltnicy, w jaki sposb mogo si sta, aby tysic zwierzt i piciuset mamelukw oraz poganiaczy ucieko, a wycie nic nie zauwayli? A oni na to: - Sami nie wiemy, jak si to stao, i nie widzielimy ich uciekajcych. Tedy krl rzek: - Wynocie si, a kiedy wasz pan, a mj zi, opuci harem, doniecie mu o tym! Sudzy odeszli sprzed oblicza zagniewanego wadcy i usiedli bezradnie, nie wiedzc, co czyni. A kiedy tak siedzieli, wyszed z haremu Maaruf, a widzc ich strapienie zapyta: - Co si stao? A oni donieli mu o wszystkim, Maaruf za rzek: - Jaka bya warto tych koni, muw i mamelukw, e tak po nich paczecie? Nie turbujcie si i wracajcie do waszej roboty! Po czym usiad z umiechem, nie frasujc si i nie troszczc tym, co si przytrafio. Tedy krl spojrza w oczy wezyrowi i rzek: - Dziwny to czowiek, dla ktrego bogactwo nie stanowi adnej wartoci. Musi to mie jednak jak przyczyn! Po czym gawdzi z nim przez chwil, a w kocu ozwa si: - Kochany ziciu, chciabym z tob oraz moim wezyrem uda si do ogrodu, aby tam mio spdzi czas. C na to powiesz? - Przystaj chtnie! - odpar Maaruf. I tak udali si we trjk do ogrodu, w ktrym roso wiele przernych owocowych drzew, gdzie biy srebrzyste rda, strzeliste palmy wznosiy wysoko w gr swe korony, a rnobarwne ptactwo napeniao powietrze radosnym wiergotem. Krl z wezyrem i Maarufem weszli do altany i, zapomniawszy o wszelkich troskach, zasiedli do wesoej pogawdki. Wezyr opowiada przedziwne historie i zabawia ich dowcipnymi dykteryjkami i wesoymi wierszykami, a Maaruf przysuchiwa si tylko rozmowie, a nadesza pora obiadowa. Wwczas przyniesiono nakryty st ze smacznymi potrawami, a do tego dzban mocnego wina. Podjadszy sobie i umywszy rce, wezyr napeni kielich i poda go wadcy, ktry zaraz go wychyli. Po czym wezyr napeni drugi kielich i rzek do Maarufa: - We ten oto puchar napeniony przednim napojem, przed ktrym nawet rozum z

198 uszanowaniem pochyla czoo! I w ten sposb zachca Maarufa do picia, zachwalajc zalety wina, ktrym si sam rozkoszowa. Wypowiedzia przy tym wszystkie wiersze i wesoe przypowieci o winie, ktre zna, a Maaruf przyssa si tak do kielicha, i wydawao si, e nic mu ju wicej nie potrzeba. Wezyr dolewa i dolewa, a Maaruf pi i pi, stawa si coraz weselszy i coraz radoniej patrzy na wiat, a w kocu przytomno go opucia i nie wiedzia ju, co dobre, a co ze. Skoro wezyr zmiarkowa, i opilstwo Maarufa dochodzi do szczytu, a nawet przekracza wszelkie granice, tak do niego rzecze: - Na Allacha, Maarufe, nie mog si nadziwi, skd wydostae wszystkie te klejnoty, jakie trudno znale nawet w skarbcu krlw perskich! W caym naszym yciu nie widzielimy jeszcze kupca, ktry posiadaby takie bogactwa, jak ty, i ktry mgby ci dorwna hojnoci. Twoje postpowanie jest postpowaniem krla, a nie kupca. Przeto zaklinam ci na Allacha, powiedz mi prawd, abym mg naleycie uszanowa twoj rzeczywist warto i godno! I tak nalega na niego i schlebia mu, a Maaruf, ktry straci ju wadz nad sob, rzek: Nie jestem ani kupcem, ani te synem krlewskim. Po czym opowiedzia wezyrowi cae swoje dzieje od pocztku do koca. Tedy wezyr poprosi Maarufa: - Na Allacha, prosz ci, dostojny Maarufie, poka nam w piercie, abymy mogli zobaczy, jak jest zrobiony! Wwczas Maaruf, straciwszy od pijastwa doszcztnie gow, zdj piercie z palca i rzek: - Wecie go i przyjrzyjcie si mu dokadnie. Wezyr uczyni to natychmiast i krcc nim na wszystkie strony, spyta: - Gzy suga tego piercienia ukae mi si, jeli ja potr piercie? - Rzeke! - odpar Maaruf. - Potrzyj go, a natychmiast dinn przyjdzie do ciebie i bdziesz mg go sobie obejrze. Wezyr potar piercie i nagle da si sysze gos: - Oto jestem do usug twoich, panie i wadco! Powiedz, czego sobie yczysz, a niezwocznie bdzie ci to dane. Czy chcesz jakie miasto zburzy, czyli te wybudowa, albo jakiego sutana zgadzi? Wszystko, czego zadasz, speni dla ciebie bez sprzeciwu i zwoki. Wwczas wezyr wskaza na Maarufa i powiedzia do dinna: - Porwij tego ndznika w przestworza i porzu go na najbardziej odlegej pustyni, gdzie nie bdzie mg znale nic do jedzenia ani picia, aby sczez z godu marnie i aby nikt si o tym nawet nie dowiedzia! Dinn porwa zaraz Maarufa i polecia z nim, szybujc pomidzy niebem a ziemi. Maaruf wytrzewia nagle i poj, i znajduje si o krok od mierci. Zawoa tedy szlochajc: - O Abu asSaadacie, dokd mnie niesiesz? A dinn na to: - Mam ci porzuci w najbardziej pustynnej okolicy Arabu, lekkomylny gupcze! Kt majc taki talizman, daje go obcym ludziom do obejrzenia? Zasuye na to, co ci spotkao. Zaprawd, gdybym nie ba si gniewu Allacha, cisnbym ci zaraz z wysokoci tysica sni, tak e nim doleciaby do ziemi, wichry porozdzierayby ci na kawaki! Maaruf umilk i nie przemwi ju ani sowa, a dotarli do najodleglejszej i najbardziej pustynnej okolicy Arabii. Tam dinn porzuci Maarufa i zaraz zawrci, pozostawiajc go na beznadziejnym pustkowiu. Powrmy teraz do wezyra. Posiadszy piercie zwrci si do krla i tak rzecze: - No i co teraz powiesz, czy nie mwiem ci, e czowiek w jest kamc i oszustem? Ty wszake nie chciae mi da wiary. - Masz suszno, wezyrze - odpar tamten - Niech Allach obdarzy ci zdrowiem! Ale daj mi teraz w piercie, abym i ja mg go obejrze. Ale wezyr spojrza na niego peen gniewu, plun mu w twarz i krzykn: - O gupcze nad gupcami! Po c miabym ci go dawa i nadal ci suy, kiedy teraz ja staem si panem twego losu! Nie, nigdy, przenigdy nie oddam ju tego piercienia nikomu, pki yj! Po czym potar piercie, a skoro tylko dinn si zjawi, wezyr wyda mu rozkaz, wskazujc na krla: - Porwij tego bezczelnego starucha i porzu go w tym samym miejscu, w ktrym porzucie jego zicia oszusta. Dinn porwa natychmiast krla i unis si z nim w powietrze, a krl zapyta: - Powiedz mi, stworzenie Allacha, na czym polega moja wina? A dinn odpar: - Tego nie wiem, ale skoro pan mj i wadca da mi taki rozkaz, musz usucha go, jako e jest on posiadaczem czarodziejskiego piercienia. I polecia z krlem dalej, a porzuci go w tym samym miejscu, gdzie znajdowa si Maaruf, po czym zawrci. Usyszawszy pacz i narzekanie Maarufa, krl podszed do niego i opowiedzia mu o wszystkim, co si stao. I tak siedzieli obaj razem i lamentowali nad zym losem, jakiego doznali, nie znajdujc nigdzie jada ni napoju. Wrmy teraz do wezyra! Pozbywszy si Maarufa i krla, natychmiast opuci ogrd. Po czym zawezwa wszystkich wojownikw na narad i oznajmi im, co uczyni, a take obwieci im, jak si ma rzecz z czarodziejskim piercieniem. W kocu tak do nich rzek: - Jeli nie uznacie mnie zaraz swym wadc, rozka sudze piercienia, aby was wszystkich

199 porwa i zanis w pustynne okolice Arabii, a tam zginiecie marnie z godu i pragnienia! A oni na to: - Nie czy nam krzywdy! Zgadzamy si i chcemy by posuszni wszystkim twoim rozkazom. I tak przymuszeni uznali jego panowanie nad sob, a on rozdzieli wtedy midzy nich honorowe szaty, po czym zacz domaga si od Abu as-Saadata wszystkiego, co mu si tylko zachciao, a ten dostarcza mu tego niezwocznie. Usiadszy na tronie i przyjwszy hod od zebranych wojownikw wezyr posa do crki krla i kaza jej oznajmi: "Bd gotowa! Dzi jeszcze przybd, aby ci polubi". Tedy nieszczsna oblubienica Maarufa zacza opakiwa strat swego ojca i swego ma. A wezyrowi kazaa odpowiedzie: "Miej cierpliwo ze mn, a przejdzie wyznaczony czas wdowiestwa*. Wtedy bdziesz mg zawrze ze mn kontrakt lubny i w dozwolony sposb mnie polubi!" Ale wezyr nie chcia czeka, lecz posa do niej ponownie posaca i kaza jej powiedzie: "Nic mnie wyznaczony czas wdowiestwa nie obchodzi, nie uznaj adnej zwoki i w ogle nie potrzebuj zawiera z tob adnego lubnego kontraktu, gdy nie ma dla mnie rnicy w tym, co dozwolone i niedozwolone. Chc polubi ci jeszcze dzi wieczr". Tedy maonka Maarufa odesaa posaca z odpowiedzi, e wezyr bdzie mile widziany, a ona zgadza si na wszystko! Ale by to tylko podstp z jej strony. Odpowied krlewny ucieszya wielce wezyra i serce wezbrao mu szczciem, gdy paa od dawna gorc mioci do niej. Po czym wszystkich swoich poddanych zaprosi na biesiad, mwic: - Jedzcie te potrawy i uwaajcie t uczt za weseln, gdy jeszcze dzi polubi crk krla! Ale wielebny szejch al-islam rzek: - Nie wolno ci jej polubi, zanim nie minie przepisany czas wdowiestwa i zanim nie zawrzesz z ni kontraktu lubnego. Ale wezyr odkrzykn: - Nie wiem, co to czas wdowiestwa, i nie chc sysze o adnej zwoce! I dlatego nie obchodzi mnie wcale twoja gadanina! Tedy szejch al-islam umilk z obawy przed gniewem nowego wadcy, ale do wojownikw powiedzia: - To niewierny! Nie wyznaje naszej wiary i nie szanuje naszych praw! Skoro zapad wieczr, wezyr uda si do paacu krlewskiej crki i zasta j przyodzian w najwspanialsze szaty i przyozdobion najpikniejszymi klejnotami. Kiedy go ujrzaa, wysza umiechnita na jego spotkanie i tak do niego rzecze: Bogosawiona to noc! Ale gdyby wprzdy mojego ojca i mojego maonka zamordowa, byoby jeszcze lepiej. A wezyr na to: - Bd spokojna, na pewno ich umierc! Wwczas poprosia go, by usiad przy niej, i zacza artowa z nim i okazywa mu dowody swej mioci. Wszelako pieszczoty jej byy kamliwe, gdy chciaa tylko dosta w swoje rce czarodziejski piercie, aby z jego pomoc przemieni wezyrow rado w niechybn zgub. A o poczynaniach takich rzek kiedy poeta: Uzyskaem podstpem, co si zdoby nie da Gwatem i si ornej przemocy. I powracam zwycizc ze swoj zdobycz, Mojej chytroci najsodszym owocem. Ale kiedy tylko wezyr chcia si do niej zbliy, przysuna si do niego i zawoaa paczc: - Panie i wadco, czy nie widzisz owego strasznego czowieka, ktry na nas patrzy?! Zaklinam ci na Allacha, ukryj mnie przed jego wzrokiem! Tedy wezyr odkrzykn peen gniewu: - Gdzie jest w straszny czowiek?! A ona na to: - Dostrzegam go w kamieniu twojego piercienia! Nie widzisz, jak wysuwa gow i jak na nas spoziera? Tedy wezyr pomyla, i suga piercienia rzeczywicie jej si przyglda, i rzek umiechajc si przymilnie: - Nie lkaj si, czowiek ten jest moim sug i jest mi cakowicie poddany. A ona na to: - Lkam si jego nieczystej siy! Zdejm piercie i odrzu go daleko od siebie! Wwczas wezyr zdj piercie z palca i pooy go na poduszce. A krlewska crka w tej samej chwili kopna wezyra z caej siy, a upad na wznak i straci przytomno. Ona za zacza gono wzywa swoje suebnice, a kiedy te popiesznie przybiegy, rozkazaa: - Pojmajcie go! Kiedy czterdzieci niewolnic schwycio wezyra, crka krla wzia popiesznie piercie z poduszki i potara go. Niezwocznie zjawi si Abu as-Saadat i rzek do niej: - Jestem do twoich usug, moja pani! A ona na to: - We tego niewiernego, rzu go do najgbszego lochu i zakuj go w cikie kajdany. Dinn chwyci wezyra i rzuciwszy go do ciemnicy, gdzie sycha byo pacz i zgrzytanie zbw, powrci do swej pani, ktrej oznajmi: - Rozkaz twj wykonaem. Wwczas zapytaa dinna: - A dokd zaniose mojego ojca i mojego maonka? Dinn za odpowiedzia: Wyniosem ich w najodleglejsze i najbardziej pustynne okolice Arabii. Tedy ona rzeka: Rozkazuj ci sprowadzi ich natychmiast z powrotem! - Sucham i jestem posuszny! - odpar dinn, unis si w przestworza i poszybowa chyym lotem, a dotar do miejsca, gdzie znajdowali si nieszczni wygnacy. Tam opuci si na ziemi i zasta ich, jak siedzieli paczc i skarc si

200 na swoj niedol. - Nie obawiajcie si niczego! - rzek do nich. - Przybyem, aby was uratowa. Po czym opowiedzia im o tym, co uczyni wezyr, i zakoczy sowami: - Na rozkaz twojej cry, a twojej maonki, wtrciem go wasn rk do lochu, a potem pani moja rozkazaa, abym was z powrotem sprowadzi. Obaj wygnacy uradowali si wielce z tych wieci, a dinn unis ich w przestworza i pofrun z nimi z powrotem do paacu. Niebawem przestpowa ju z nimi prg komnaty crki krla. Ta za powstaa i pozdrowia ojca i ma, po czym poprosia ich, aby usiedli, i kazaa przynie smaczne potrawy i najwyszukasze sodycze. I tak spdzili razem na ucztowaniu ca noc. Nazajutrz rano przyodziaa swego ojca we wspania szat, jak rwnie i Maarufa, swojego maonka. A potem tak powiedziaa: - Najdroszy ojcze, zasid na tronie, jako byo wprzdy, a maonka mego mianuj wezyrem prawicy*. Wojownikom twym oznajmij, co si stao. Po czym sprowad dawnego wezyra z lochu i ka go ci, a zwoki jego spali! Zicia twojego zasi otocz szczeglnymi wzgldami. - Jestem ci posuszny i zastosuj si do twoich sw, umiowana crko moja - odpar krl - ale oddaj piercie mnie albo twojemu maonkowi! A ona na to: - Piercie ten nie przynis szczcia ani tobie, ani jemu. Niech wic pozostanie u mnie, gdy by moe bdzie tu bezpieczniejszy ni u was. Czego bdziecie da, dajcie ode mnie, a ja z kolei rozka dostarczy tego sudze piercienia! Nie bdziecie potrzebowali si niczego zego obawia, dopki ja pozostan przy yciu, a po mojej mierci rbcie z tym piercieniem, co si wam podoba! Tedy ojciec tak do crki swej rzecze: - Twoja rada jest rozsdna, kochana crko! Po czym wzi z sob zicia i obaj udali si do sali, gdzie zwykle odbywa si dywan. Tymczasem wojownicy spdzili noc w cikiej trosce o los crki krla oraz w obawie, co wezyr z nimi uczyni, a rwnie i dlatego, i aowali, e tak zgrzeszyli wobec swojego prawowitego wadcy i jego zicia. Przeto zebrali si teraz w sali, gdzie odbywa si zwykle dywan, i zaczli czyni gorzkie wyrzuty szejchowi al-islam mwic: - Dlaczego nie przeszkodzie wezyrowi w jego niecnych postpkach?! A on tak im odpowiedzia: - Mowie, czowiek w jest niewierny, ale posiad wadz nad czarodziejskim piercieniem. Przeto my wszyscy, zarwno ja, jak i wy, nie moemy nic przeciwko niemu zdziaa. Sam Allach odpaci mu kiedy za jego zbrodnie. Wy wszake lepiej milczcie, aby wezyr nie pozbawi was ycia. Podczas gdy wojownicy prowadzili powysz rozmow, nagle wkroczy do sali prawowity wadca, a wraz z nim zi jego Maaruf. Wojownicy ucieszyli si wielce z ich przybycia, powstali z miejsc i caowali ziemi u stp krla, ktry tymczasem zasiad na tronie, a gdy opowiedzia im wszystko, opuci wojownikw strach, ktry by ich drczy. Tedy krl rozkaza przyozdobi uroczycie miasto i poleci przywie wezyra z lochu. Kiedy prowadzono go obok zebranych wojownikw, wszyscy przeklinali go, wymylali mu i urgali tak dugo, a stan przed obliczem krla, ktry niezwocznie kaza straci go jak najbardziej haniebn mierci. cito wic wezyrowi gow, a ciao spalono, aby od razu dostao si pene haby do ognia piekielnego. Maaruf zasi mianowany zosta wezyrem prawicy. I zdarzyo si, e nastay radosne czasy, pene bogiej rozkoszy i umiechu losu. Tak mino pi lat. Szstego roku krl zmar, a jego mdra crka uczynia krlem swego maonka, ale piercienia mu nie oddaa. Przez ten czas urodzi si im synek, dzieci przecudnej urody. Piastunki opiekoway si nim jak najczulej, a chopiec skoczy pi lat. Wwczas stao si, i matka jego zaniemoga miertelnie. Tedy przywoaa ma swojego, Maarufa, i oznajmia mu o tym. - Niech Allach ma ci w swojej opiece, umiowana pani mego serca - rzek Maaruf. A ona mwia dalej: - By moe, przyjdzie mi umrze. Wiem, i nie musz syna naszego kochanego twojej opiece poleca. Jedn rzecz wszake chciaabym, aby szczeglnie wzi do serca, a mianowicie, by dobrze strzeg czarodziejskiego piercienia, gdy inaczej obawiam si o los zarwno twj, jak i naszego chopca. Tedy Maaruf powiedzia: - Kogo Allach ma w swojej opiece, temu nie moe si sta nic zego. Ona zasi zdja z palca piercie i wrczya mu go. A nazajutrz zostaa powoana przed tron Miosiernego Allacha. Po jej mierci Maaruf sprawowa dalej rzdy w swoim pastwie. Pewnego dnia Maaruf po odbyciu dywanu zgodnie z obyczajem da znak chust, by wojownicy odeszli sprzed jego oblicza i udali si do swych siedzib; on za wsta i poszed na swoje komnaty. Siedzia tam, a dzie zacz si ku wieczorowi chyli, a noc spowia wszystko czarnym paszczem ciemnoci. Wwczas przyszli do niego spord szlachetnie urodzonych emirw jego zwykli towarzysze uczt i pozostali a do pnocy, aby z nim wesoo spdzi czas na zabawie. W kocu poprosili, aby Maaruf pozwoli im odej, i rozeszli si po

201 swych domostwach. Wwczas przystpia do niego niewolnica, ktrej obowizkiem byo przygotowa dla niego posanie, uoya mu wygodnie poduszki, zdja z niego odwitne szaty i pomoga w przywdzianiu nocnego stroju. Kiedy pooy si spa, masowaa mu stopy, a usn. Potem zasi odesza do swojej sypialni i lega spa. Tak uczynia niewolnica, co si za tyczy Maarufa, poczu on przez sen nagle i niespodziewanie, e kto jest obok niego. Peen przeraenia ockn si ze snu i zawoa: - Niech Allach bdzie moim schronieniem przed tym przekltym pomiotem szatana! Skoro otwar wszake oczy, ujrza obok siebie kobiet wielkiej szpetoty i zapyta: - Kim jeste? A ona na to: - Nie bj si, jestem twoj on Fatim, zwan Straszydem. Maaruf przyjrza si dokadnie jej odraajcej twarzy i dugim tym kom i pozna j. Po czym pyta dalej: - Skd si tu wzia? Kto sprowadzi ci do tego kraju? A ona odpowiedziaa pytaniem: - W jakim kraju znajdujemy si teraz? - W Ichtijan al-Chutan - odpar Maaruf - A ty kiedy opucia Kair? - W tej wanie chwili - odpowiedziaa. - Jake mogo si to sta? - pyta dalej przeraony Maaruf. Tedy Fatima tak zacza opowiada: - Wiedz, e kiedy si z tob pokciam i oskaryam ci przed sprawujcymi wadz - wiedziona podszeptami szatana, ktry kaza mi ci szkodzi szukano ci wszdzie, ale ju ci nie znaleziono. Kadiowie pytali si o ciebie, ale nie udao im si znale twego ladu. Wszelako, kiedy dwa dni miny, zrozumiaam, e wina bya po mojej stronie. Ale skrucha moja bya daremna. I tak przesiedziaam szereg dni, opakujc moj strat, a wszystkie zapasy si wyczerpay i musiaam i na ebry, aby mie z czego y. Zaczam tedy ebra u wszystkich, zarwno u bogatych, ktrym si zazdroci, jak i u biednych, ktrymi si pogardza. Od czasu kiedy mnie opucie, jadaam gorzki i habicy chleb ebraczy i znajdowaam si w kracowej ndzy. Co noc siedziaam i lamentowaam nad tym, em ciebie utracia, oraz nad wszystkimi nieszczciami, ktre musiaam po twoim odejciu znosi, zarwno nad moj hab i ponieniem, jak ndz i serdeczn mk. I tak Fatima opowiadaa Maarufowi o wszystkim, co si jej przydarzyo, a on sucha peen przeraenia. W kocu Fatima rzeka: - Wczoraj bdziam przez cay dzie, ebrzc po miecie, ale nikt mi nic nie da. Za kadym razem, kiedy do kogo podchodziam, aby poprosi o kawaek chleba, urgano mi nie dajc jamuny, tak e kiedy nastaa noc, nie miaam co woy do ust. Pali mnie gd, a wszystko, czego doznaam, lego ciarem na moim sercu. Kiedy tak paczc siedziaam, zjawia si nagle przede mn jaka posta i zapytaa: "Niewiasto, czemu paczesz?" A ja na to: "Ongi miaam ma, ktry si o mnie troszczy i spenia kade moje yczenie, ale obecnie go utraciam i nie wiem, dokd si uda. A od czasu kiedy m mnie opuci, doznaam wiele niedoli". Wwczas owa posta pytaa dalej: "Jak zwie si twj maonek?" "Imi jego brzmi Maaruf" - odpowiedziaam. A owa posta na to: "Znam tego czowieka, wiedz, e maonek twj jest obecnie sutanem w dalekim kraju. Ale jeli chcesz, aby ci tam zanie, uczyni to chtnie". Tedy poprosiam: "Ulituj si nade mn i zanie mnie do niego!" I natychmiast poczuam, e jaka sia unosi mnie w powietrze, leci ze mn pomidzy niebem a ziemi, a w kocu skada mnie w tym oto zamku. Wwczas owa posta rzeka do mnie: "Wejd do tej oto komnaty, a tam zastaniesz twojego ma picego na posaniu". Uczyniam, jak mi owa posta rozkazaa, i ujrzaam ci w caej twojej krlewskiej wspaniaoci. Ach, nigdy, przenigdy nie mylaam, e mnie opucisz, bo przecie jestem nieodczn towarzyszk twego ycia. Chwaa wic Allachowi za to, i znowu nas poczy! Wwczas Maaruf odpar: - Czy to ja ciebie opuciem, czy te ty bya t, ktra opucia swego maonka? Ty skarya mnie, to przed jednym kadim, to przed drugim, a w kocu zoya nawet skarg na mnie przed najwyszym trybunaem i chciaa odda w rce kata. Wwczas nie pozostawao mi nic innego, jak wzi nogi za pas. Po czym opowiedzia Fatimie o wszystkim, co mu si od tego czasu przydarzyo, jak sta si krlem polubiwszy wprzdy crk wadcy. Rwnie oznajmi jej, i jego druga oblubienica zmara, pozostawiajc mu synka, ktry liczy siedem lat. Wwczas Fatima powiedziaa: - Wszystko, co si stao, byo widocznie przez Allacha Miociwego z gry przeznaczone. Od dawna czuj ju skruch, a ty miej miosierdzie nade mn i nie opuszczaj mnie teraz, ale pozwl, abym u twego boku ya na askawym chlebie. I tak pokornie prosia, a Maaruf poczu w sercu swoim lito. I rzek do niej: - Poniechaj ze skruch twojej zoci i pozosta przy mnie. Nie stanie ci si tu nic zego, jeno spotka ci to, co bdzie ci sprawiao rado. Skoro jednak znowu co zego uczynisz, zabij ci, gdy obecnie nie potrzebuj ju obawia si nikogo. Niech ci si nie wydaje, e moesz

202 mnie oskary przed sdem albo odda w rce kata. Zostaem bowiem krlem i lud mj dry przede mn, a ja nie obawiam si nikogo, krom jednego Allacha. Posiadam ponadto czarodziejski piercie. Kiedy go potr, zjawia si przede mn jego suga, imieniem Abu as-Saadat, i dostarcza mi wszystkiego, czego tylko od niego zadam. Jeli zechcesz powrci teraz do swojego miasta, dam ci wszystkiego tyle, e wystarczy to na reszt twoich dni, i odel ci bez zwoki do twojej ojczyzny. Jeli jednak bdziesz wolaa zosta przy mnie, ka odda ci w posiadanie osobny paac i przyozdobi go najrzadszymi jedwabnymi tkaninami. Przeznacz rwnie dla ciebie dwadziecia niewolnic, ktre maj ci suy. Do twego paacu bd ci posya najdelikatniejsze potrawy i najwspanialsze szaty, tak i staniesz si rwna monarchiniom i bdziesz moga wie najwspanialsze ycie a do twojej lub mojej mierci. Co ty na to? - Chciaabym z tob zosta odpara Fatima i ucaowaa ma w rk, gorzko aujc swojej minionej zoci. Tedy Maaruf przeznaczy dla niej osobny paac i obdarowa j niewolnicami i sub, tak e bya rwna monarchiniom. Mody ksi, nastpca tronu, odwiedza j czasem, jak rwnie i swojego ojca, ale Fatima nienawidzia chopca, poniewa nie by jej synem. A kiedy chopiec zauway gniew i nienawi w jej oczach, zacz jej unika i odczuwa wobec niej niech. Tymczasem Maaruf zapomina coraz czciej o Fatimie, ktra osiwiaa i zestarzaa si, tak e wygld jej sta si jeszcze bardziej odraajcy, a przy tym kiedy bardzo le si z nim obesza. A przecie przysowie mwi, i ze traktowanie niszczy korze uczucia i sieje ziarno nienawici na roli serca. Mdry by czowiek, ktry powiedzia: Staraj si sercu oszczdza boleci! Ze zniechconym sercem cika bieda, Gdy do mioci ju raz si zniechci - Jak szko rozbite, ju si sklei nie da! Tote Maaruf zaopiekowa si star on nie z dobroci serca, ale jedynie po to, aby pozyska ask w oczach Allacha. Nie uwaa te ju starej Fatimy za on, lecz ywi j, w nadziei, i otrzyma za to nagrod w raju. Ale kiedy Fatima zmiarkowaa, i m stroni od niej, pocza go znw nienawidzi, a zazdro opanowaa j cakowicie. Szatan zasi podszepn jej, aby ukrada Maarufowi piercie, zabia go, a w kocu sama staa si wadczyni zamiast niego. Przeto pewnej nocy wymkna si ze swego paacu, aby uda si do zamku, w ktrym Maaruf mieszka. W swojej podziwu godnej nabonoci zwyk on do snu piercie zdejmowa z uszanowania dla witych imion, ktre byy na nim wyryte, i kad go na poduszce. Gdy Maaruf rano udawa si do kpieli, zamyka na rygiel drzwi swojej komnaty, a do chwili powrotu z ani, kiedy to bra piercie i wkada go znowu na palec. Dopiero potem mg kady do jego sypialni bez przeszkd wej. Fatima zwiedziaa si o tym wszystkim i zakrada si noc do komnaty ma, aby gdy jeszcze spa gbokim snem, ukra mu piercie nie widziana przez nikogo. Zdarzyo si przy tym, e kiedy z paacu swego cichaczem si wymykaa, syn Maarufa przypadkowo ujrza Fatim, skradajc si do zamku jego ojca. I tak do siebie powiedzia: "Dlaczeg ta wiedma opucia swj paac potajemnie w ciemnociach nocy? Dlaczeg przemyka si chykiem do zamku mojego ojca? Musi mie na pewno jakie powody". Tedy mody ksi poszed jej ladem nie zauwaony, a mia on przy sobie kinda z kling z damasceskiej stali, poniewa nigdy nie wychodzi bez tego ukochanego ora. Kiedy ojciec widzia go z tym kindaem, zwyk by umiecha si i tak woa do syna: "Allach sprawia cuda! Kinda twj jest wspaniay, o mj synu, ale dotychczas nie bye z nim jeszcze na adnej wojnie i nie obcie nim gowy adnemu wrogowi". Wtedy chopiec odpowiada: "Ojcze, na pewno kiedy jeszcze zgadz moim kindaem kogo, kto na to zasuy". A ojciec mia si wtedy ze sw swojego syna. Kiedy tak mody ksi skrada si ladem pierwszej ony swojego ojca, wycign kinda z pochwy i ledzi z staruch, a znika w komnacie krla. Chopiec przystan przy drzwiach ojcowskiej sypialni i czeka, co dalej bdzie. Sysza tedy, jak Fatima myszkowaa po caej komnacie, mwic do siebie gono: - Gdzie mg on pooy ten swj piercie? Mody ksi ukryty za drzwiami usysza, jak Fatima znalazszy piercie zawoaa: "Oto jest!" Po czym gdy Fatima wysza z komnaty, przypatrujc si swojej zdobyczy i obracajc piercie w rku na wszystkie strony, mody ksi podnis kinda i zada jej celny cios w kark. Starucha wydaa krtki krzyk i osuna si martwa na ziemi. Syszc to Maaruf obudzi si ze snu i ujrza Fatim lec w kauy krwi na ziemi, a syna swojego stojcego nad ni z obnaonym kindaem w rku. C to ma znaczy, mj synu? - zapyta. A syn odpowiedzia: - Ojcze mj, ile to ju razy mi mwie, e mam wspaniay kinda, ale e nie walczyem nim jeszcze w adnej bitwie. A ja wtedy

203 przyrzekaem ci, e na pewno zgadz nim jeszcze kogo, kto na to zasuy. I patrz, teraz oto uczyniem, co zapowiadaem. I opowiedzia syn ojcu o tym, co Fatima zamierzaa zrobi. Maaruf obejrza si za swoim piercieniem, ale dopiero po dugim poszukiwaniu odnalaz go w zacinitej pici zabitej wiedmy. Wyj tedy piercie z jej rki i tak do syna swego rzecze: - Jeste mym nieodrodnym i prawowitym synem. Nieche Allach obdarzy ci pokojem i na tym, i na tamtym wiecie, tak jak ty uchronie mnie od tej przekltnicy, ona za przez swoje niecne postpowanie sama wydaa wyrok na siebie. Po czym przywoa kilku spord swych sug. Kiedy zasi przybiegli, opowiedzia, co Fatima przeciwko niemu uknua. Nastpnie rozkaza sugom obmy zwoki, owin je w caun i wyprawi Fatimie pogrzeb. I tak droga jej z Kairu do miasta Ichtijan al-Chutan okazaa si tylko drog do mogiy. W kocu Maaruf kaza sprowadzi owego oracza, ktry ugoci go podczas jego ucieczki. A kiedy ten przyby, ustanowi go wezyrem prawicy sutaskiej oraz swym gwnym doradc. Kiedy za dowiedzia si, e wieniak w ma crk wspaniaej urody, o urzekajcym wdziku i szlachetnej skromnoci, wytwornym uoeniu i godnym zachowaniu, wzi j sobie za on. A po niejakim czasie oeni rwnie i swojego syna. Przez dugi czas pdzili jak najwspanialsze ycie wrd wesela i rozkoszy, a przybya do nich ta, ktra kae umilkn wszelkiej radoci, rozrywa wizy przyjani i sprawia, i kwitnce miasta przemieniaj si w odludne pustkowia, a synowie i crki nie odnajduj ju swych rodzicw. Chwaa wic niech bdzie Temu, wiecznie ywemu, ktry nigdy nie umiera i ktry dziery w swych rkach klucze widzialnego i niewidzialnego wiata!

You might also like