Professional Documents
Culture Documents
Antropologia Kultury Zagadnienia I Wybor Tekstow
Antropologia Kultury Zagadnienia I Wybor Tekstow
WIEDZA
O KULTURZE
Antropologia
kultury
Zagadnienia
i wybr tekstw
Opracowali:
Grzegorz Godlewski
Leszek Kolankiewicz
Andrzej Mencwel
Mirosaw Pczak
Wstp i redakcja:
Andrzej Mencwel
Recenzenci
Antonina Koskowska
Saw Krzemie-Ojak
Roch Sulima
Projekt okadki
Jakub Rakusa-Suszczewski
Redaktor
Maria Romanow-Broniarek
Redaktor techniczny
Joanna witochowska
Korektor
Barbara Galicka
Skad i amanie
Dariusz Dejnarowicz
ISBN 83-230-9807-2
SPIS TRECI
NOTA WYDAWNICZA __________________________________________________________________ 7
WSTP: WYOBRANIA ANTROPOLOGICZNA ____________________________________________ 9
I. POJCIE KULTURY
HEINRICH RICKERT, Czowiek i kultura _____________________________________________________ 21
STEFAN CZARNOWSKI, Kultura ____________________________________________________________ 24
BRONISAW MALINOWSKI, Czym jest kultura? _______________________________________________ 31
PHILIP BAGBY, Pojcie kultury ____________________________________________________________ 43
CLAUDE LVI-STRAUSS, Miejsce antropologii wrd nauk spoecznych ____________________________ 50
ZAGADNIENIA. LEKTURY UZUPENIAJCE ___________________________________________________ 58
III. CZAS
MIRCEA ELIADE, Czas wity i mity ________________________________________________________ 89
ARON GURIEWICZ, C to jest... czas? ____________________________________________________ 98
FRANCIS C. HABER, Darwinowska rewolucja w pojciu czasu___________________________________ 109
ZAGADNIENIA. LEKTURY UZUPENIAJCE __________________________________________________ 118
IV. PRZESTRZE
MIRCEA ELIADE, wity obszar i sakralizacja wiata __________________________________________ 121
YI-FU TUAN, Ciao, relacje midzyludzkie i wartoci przestrzenne _______________________________ 129
EDWARD T. HALL, Ukryty wymiar ________________________________________________________ 138
ZAGADNIENIA. LEKTURY UZUPENIAJCE __________________________________________________ 153
V. CIAO
MARCEL MAUSS, Sposoby posugiwania si ciaem ___________________________________________ 156
ANTONI KPISKI, Twarz, rka___________________________________________________________ 166
NORBERT ELIAS, O zachowaniu w sypialni _________________________________________________ 176
ZAGADNIENIA. LEKTURY UZUPENIAJCE __________________________________________________ 184
X. KULTURA SZLACHECKA
MARC BLOCH, Spoeczestwo feudalne ____________________________________________________ 333
RICHARD WILLIAM SOUTHERN, Szlachta ___________________________________________________ 341
MARIA OSSOWSKA, Rycerz w redniowieczu _______________________________________________ 345
ZAGADNIENIA. LEKTURY UZUPENIAJCE __________________________________________________ 358
XIII. ALTERNATYWY
HENRY DAVID THOREAU, Gdzie yem i po co_______________________________________________ 431
EDWARD ABRAMOWSKI, Zwizki przyjani _________________________________________________ 437
ANTONIN ARTAUD, Teatr okruciestwa ____________________________________________________ 440
ROLAND DAVID LAING, Dowiadczenie transcendentalne ______________________________________ 444
JERZY GROTOWSKI, wito______________________________________________________________ 449
JOSEPH BEUYS, Kady artyst ____________________________________________________________ 455
ZAGADNIENIA. LEKTURY UZUPENIAJCE __________________________________________________ 459
NOTA WYDAWNICZA
przypada obu zespoom. Temu, ktry jest podpisany na karcie tytuowej, i temu, ktry
pozosta w cieniu.
Uzasadnienia zewntrzne rwnie maj znaczenie. Rozpoczynalimy realizacj tego
programu skromnie jako przedmiotu usugowego na pierwszym roku studiw polonistycznych UW. Obecnie wiedza o kulturze w caym swoim zakresie obejmuje pi
semestrw, a dla studentw naszej specjalizacji (animacja kultury, od 1992 roku)
stanowi przedmiot podstawowy. Jest ponadto, w dostosowanych do profilu studiw
adaptacjach, wykadana na innych wydziaach UW oraz w innych szkoach akademickich, policealnych i licealnych. Opracowane przez nas wybory tekstw dotary rwnie do innych uniwersytetw i wzbudziy tam yczliwe zainteresowanie. Wydawca
zwrci si wic do nas z propozycj oglnopolskiej edycji caego cyklu. Wszystko to
razem przyjlimy jako zobowizanie, starajc si wywiza z niego na miar naszej
wiedzy i samowiedzy. Oto pierwsza cz nowego podrcznika, tym razem zatytuowana nieskromnie Antropologia kultury.
Tytu ten by w zespole najczciej dyskutowany, std potrzeba dodatkowego uzasadnienia. Tytu Wprowadzenie do wiedzy o kulturze jest dzi zbyt skromny i za mao
wyrany. Antropologiczno-kulturowa orientacja Wprowadzenia... bya widoczna od
pocztku, a z kad kolejn edycj ulegaa wzmocnieniu. Wstp do tego podrcznika
oraz nowa konstrukcja tematw orientacj t w peni ujawniaj. Konsekwencj ujawnienia bya konieczno zmiany tytuu. Mona powiedzie, e jest tym razem nieskromny i nadto wyrany. Podrcznik nasz bowiem nosi nadal inicjacyjny charakter.
Ale tytu Wprowadzenie do antropologicznej wiedzy o kulturze nie jest do przyjcia.
A.M.
Zob. pocztek ostatniego tekstu w tym zbiorze: Claude Lvi-Strauss, Jan Jakub Rousseau twrca
nauk humanistycznych (prze. L. Kolankiewicz), s. 569. Tame odsyacz do waciwego wydania rozprawy
Rousseau, wskazujcy te autorski jej przypis, bdcy motywem przewodnim tego wstpu.
9
Wskazuj jedyne, jak dotd, dwa polskie wydania obu tych dzie: Edward B. Tylor, Cywilizacja
pierwotna. Badania rozwoju mitologii, filozofii, wiary, mowy, sztuki i zwyczajw, prze. Z.A. Kowerska, wstp
i dodatki dotyczce rzeczy sowiaskich, a zwaszcza polskich oraz yciorys autora J. Karowicz, i. 1, Warszawa
1896, s. 433; t. 2, Warszawa 1898, s. 418. Ten przekad, nad ktrym piecze sprawowa wybitny etnograf, ma
bdny niestety tytu: polskim odpowiednikiem Primitive Culture jest Kultura pierwotna, a nie Cywilizacja
pierwotna. Lewis H. Morgan, Spoeczestwo pierwotne czyli badanie kolei ludzkiego postpu od dzikoci przez
barbarzystwo do cywilizacji, prze. A.B. (Aleksandra Bkowska, przyjacika Aleksandra witochowskiego
A.M.), objanienie i uzupenienia Marksa Engelsa, Warszawa 1887, s. 628. Naleaoby oczekiwa, e
w stulecie tych edycji nastpi zrewidowane i poprawione wznowienia. Zwaszcza, e oba pomnikowe
przedsiwzicia zostay wwczas zrealizowane rodkami waciwie spoecznymi Morgana wydano nakadem
Prawdy, a Tylora nakadem Gosu.
10
Karol Darwin, Podr na okrcie Beagle, prze. K.W. Szarski, Warszawa 1951, s. 197. Wszystkie ujte
w cudzysw, a dotyczce Kaweskarw okrelenia pochodz, z tego (X. Ziemia Ognista, s. 196-221) rozdziau
ksiki Darwina. Jean Raspail, autor powiconego Kaweskarom prozatorskiego studium Qui se souvient des
Hommes..., Paris 1986, s. 302, cytuje najpewniej oryginalne sprawozdania Darwina dla Royal Society, wic
mona tam znale okrelenia jeszcze bardziej dosadne (por. s. 147-192). Wstrzsajcy rozdzia X (Le
cannibales de la Junon, s. 205-249) opowiada o tym, jak na paryskiej wystawie wiatowej w roku 1878
pokazywano rodzin Kaweskarw jako przykadowych ludoercw. Oto zoologia, by tak rzec stosowana i to
zaledwie sto lat temu. Istnieje dobry polski przekad ksiki Raspaila: Kt pamita Ludzi z Ziemi Ognistej,
prze. M. Puszczkiewicz, Warszawa 1990, s. 212. W tytule tylko nie oddaje on owej wycznoci etnonimu..
Kaweskarowie dla siebie nie byli bowiem Ludmi z Ziemi Ognistej, lecz Ludmi po prostu.
4
Wprowadzi je, jak wiadomo, Thomas S. Kuhn w gonej pracy The Structure of Scientific Revolution
(wyd. pol. Struktura rewolucji naukowych, tum. H. Ostromcka, tumaczenie przejrza, zredagowa i posowiem
zaopatrzy S. Amsterdamski, Warszawa 1968). Sam on nie zdefiniowa pojcia paradygmatu naleycie, a na
11
la tak zwane jej prawa, wskazuje problemy i sposoby ich rozwizywania. Ale nie sam
paradygmat nauki nas tutaj zajmuje, lecz jego przednaukowe przesanki, czyli wanie
wyraajca si w nim wyobrania. Czy w relacji Darwina przesanki te nie s schwycone w dziaaniu, na gorcym, by tak rzec, uczynku? Czy nie przemawia tu postawa
pewna, e Europejczyk jest koron bytu, e pozycja ta jest gwarantowana prawami natury, e prawa te s konieczne i rozumne? Natura jest tu nie tylko si, jest te mdroci, ma w sobie wzory doskonaoci, a panem czyni tego, kto wzory te odczytuje on
to innym istotom ywym wyznacza miejsce w hierarchii stworze. Oto przewiadczenia,
ktre wysublimuj si potem i rektyfikuj w teorii naukowej. Na Ziemi Ognistej Darwin
nie mwi leszcze o przetrwaniu najsilniejszych (czyli najdoskonalszych), ale ju wiedzia, ze gatunki, ktre nie ewoluuj, wymieraj. Peszerejowie (w swoim jzyku
nazywali si oni Kaweskar, czyli ludzie po prostu), ,,martwo urodzona ga, jak ich
okreli, wymarli naprawd. W tym niestety si nie pomyli.
Kiedy zaamuje si wyraona w bezwiednej aksjologii tej relacji postawa, zasugujca na to, aby nazwa j zoologiczn? Cao bytu, nie wyczajc czowieka i jego
tworw, czyni ona przyrodnicz, a jednoczenie odmienno od wasnych wzorw
kulturowych klasyfikuje zoologicznie. Parafrazujc Rousseau mona powiedzie, e
pod grnolotn nazw poznawania wiata uprawia si apologi samego siebie. Jestem
wiadom, e przeytki tej postawy tkwi w kadym z nas i daj o sobie zna w wielu
odruchach, take jzykowych (std rne skamieliny frazeologiczne typu: jak pies,
jak winia, jak osio), a rdem ich s tak archaiczne zoa mentalne, jak te, ktre w niezliczonych plemionach i etniach ugruntoway samonazwania bdce homonimami nazwy ludzie. Jeli Kaweskarom dla tej apoteozy wystarczaa sama nazwa,
dentelmenom z okrtu Beagle potrzebna bya jeszcze nauka, ktra apoteoz uzasadniaa, a jeden z nich zaczyna wanie j formuowa. Etnocentryzm jest postaw tak
star, jak mit genezy, kadej etni gwarantujcy boski rodowd.
Pewna tajemnicza osobliwo tej sytuacji polegaa na tym, e postawa ta zostaa
odrzucona, zanim zdoaa dojrze, odrzuci j wczeniej Jan Jakub Rousseau, ale odrzucenie to nie zostao naleycie dostrzeone. wiadomo zeszo-wieczn, zwaszcza
t, ktra wyraa si miaa w konstrukcjach naukowych, zdominowaa postawa Darwina. Postawa Rousseau miaa pewien odgos u poetw, a nie uczonych czy mylicieli.
Trzeba byo by romantycznym poet, aby przejmowa przesanie dziadw, podobnie
jak, na drugim kontynencie, trzeba byo by romantycznym powieciopisarzem, aby
utosamia si z ostatnim Mohikaninem. To, e powieciopisarz by znajomym
poety i razem jedzili konno w okolicach Rzymu, byo guchym trafem, gdy nikt nie
zapisa ich rozmw.5 Lewis Henry Morgan natomiast zdawa si nie mie wtpliwoci:
Historia rodu ludzkiego jedna jest w swym pocztku, jedna w dowiadczeniu, jedna
w postpie, pisa w przedsowiu swego najsawniejszego dziea. Podobnie Edward
zarzuty krytykw odpowiedzia, e caa jego praca jest takdefinicj (zob. tego autora Dwa bieguny Tradycja
i nowatorstwo w badaniach naukowych, prze. i posowie S. Amsterdamski, Warszawa 1985. Przede wszystkim
rozdz. XII, Raz jeszcze o paradygmatach, s. 406-439). Stefan Amsterdamski przedstawia dyskusje wok
koncepcji Kuhna oraz prezentuje wasne stanowisko w swojej ksice Midzy dowiadczeniem a metafizyk,
Warszawa 1973. Zwaszcza rozdz. 6, Reformacja i kontrreformacja: paradygmaty i programy badawcze, s. 162200.
5
Nie zapisa tego take wcibski Antoni Edward Odyniec, cho usysza, jak James Fenimore Cooper
wypytywa Adama Mickiewicza o ducha i charakter Sowian i o plemiona koczujce na stepach. Zob. A.E.
Odyniec, Listy z podry t. 2. cz. III, oprac. M. Toporowski; cz. IV, oprac. M. Dernaowicz, Warszawa 1961, s.
194.
12
Burnett Tylor: Oglny przebieg poszukiwa usprawiedliwia pogld, e czowiek cywilizowany jest w ogle nie tylko rozumniejszym i zdolniejszym, ale nawet lepszym
i szczliwszym ni dziki, barbarzyca za zajmuje miejsce porednie. Chyba, eby
samo skupienie uwagi na pierwotnoci uzna za oznak zwtpienia. Zwaszcza, e
pierwotno dzisiaj sama jest problemem.
Czowiek nie jest dalszym cigiem ewolucji, lecz zerwaniem wtku, przeciwstawieniem si mu napisa Stanisaw Brzozowski i cho bezporednie oddziaywanie jego
filozofii byo ograniczone, aforyzm ten pozostaje krystalicznym wyrazem tej wyobrani, jak nazwalimy antropologiczn6. Czowiek nie mieci si ani logicznie, ani
empirycznie w porzdku przyrody. Nie mieci si w nim logicznie, poniewa teoria
ewolucji jest wytworem tego samego umysu, ktry w schemat swj chce wczy.
Nie daje si te w porzdku przyrody umieci empirycznie, poniewa wytwarza wiat,
ktry przyrodniczym nie jest, lecz przeciw przyrodzie jest budowany lub nad ni nadbudowany. Ten wiat nazywamy k u l t u r i jakkolwiek wieloznaczne byyby dookrelenia tego pojcia, jego relacja wobec natury jest oczywista. Relacja ta jest wyobraeniem twrczym, ale nie byoby antropologii kultury jako wyodrbnionej dziedziny wiedzy bez tej zmiany wyobrani, ktra wyobraenie to zrodzia.
Rodowd tej zmiany jest dugi. Mona poszukiwa go w aciskich jeszcze przesuniciach znaczeniowych, ktre uprawie naday symboliczne znaczenie. Naley
zwraca uwag na to, e ju w XVII wieku w wiadomoci europejskiej pomidzy opozycj racjonalizmu i empiryzmu wyaniaj si zalki takiej wizji wiata, ktra odwouje si do nazwy ,,kultura. Naley zwaszcza pamita o trzech wielkich osiemnastowiecznych twrcach humanistycznych, jakich wskazaem z pocztku. Ale zmiana naprawd decydujca dokonuje si przed stuleciem w y o b r a n i a a n t r o p o l o g i c z n a staje si dominujca. Byt nie jest jednorodny, lecz rnorodny,
a miejsce schematu linearnego nastpstwa jego form przyrodniczych zajmuje wizja
wielobarwnej polimorfii jego form kulturalnych. Rasa, plemi, nard, podobnie jak
maestwo, rodzina i pokrewiestwo to nie jest to, co przyroda zrobia z czowiekiem, lecz to, co czowiek zrobi sam ze sob. Jest to wytwr gatunkowej kreacji,
tak jak odmiany zwierzt domowych.
Morgan i Tylor nie byli tak prostymi ewolucjonistami, jak gosz ich deklaracje, i maj pewien udzia w tej przemianie. Morgan pierwszy w spoecznoci rodowej (Irokezi zafascynowali go tak, jak Darwina stwory kopalne, i suy im
cae ycie) upatrywa spenienia ideaw wolnoci, rwnoci i braterstwa, z tego
take powodu jego dzieo zwrcio uwag Marksa i stao si podrcznikiem socjalistw. Tylor kolekcjonujc przykady sawnych survivals, czyli przeytkw,
natrafia u dzikich czsto na szczegy godnej podziwu moralnoci i doskona6
Aforyzm ten pochodzi z Legendy Modej Polski (zob. Stanisaw Brzozowski, Legenda Modej Polski,
Studya o strukturze duszy kulturalnej, wyd. 2, Lww 1910, reprint Krakw-Wrocaw 1983, s 203), ale refutacja
ewolucjonizmu naturalistycznego stanowi waciwo macierzyst myli krytycznej Brzozowskiego. Jej
wyrazem najbardziej przenikliwym i najbardziej tez dobitnym jest wczesna rozprawa Monistyczne pojmowanie
dziejw i filozofia krytyczna (pierwodruk pt. Monistyczne pojmowanie dziejw i idealizm spoeczny, Gos majgrudzie 1904) przedrukowana w ksice tego autora Kultura i zwie. Zagadnienia sztuki i twrczoci. W walce
o wiatopogld, Lww 1907 (wyd.. ostatnie Warszawa 1973). Krytyka ta wanie pozwala umieszcza
Brzozowskiego pord klasykw myli wspczesnej (zob. np. Krzysztof Michalski, Heidegger i filozofia
wspczesna. Warszawa 1978, s. 11), jej tez powicani wiele uwagi w swojej pracy o autorze Legendy Modej
Polski (zob. Andrzej Mencwel, Stanisaw Brzozowski. Ksztatowanie myli krytycznej. Warszawa 1976,
zwaszcza rozdz. VI, Modernistyczny antymodernizm, s. 226-279).
13
W pewnym sensie antropologi nauki zajmuj si ci etnologowie, ktrzy analizuj opozycj miedzy
myleniem magicznym i naukowym, a wic tacy autorzy wanych dziel, jak James George Frazer (zob. tego
Zota ga, prze. H. Krzeczkowski, Warszawa 1962, zwaszcza rozdz. III, Magia sympatyczna, s. 37-69, oraz
IV. Magia i religia, s. 70-83); Lucien Lvy-Bruhl (zob. tego Czynnoci umysowe w spoeczestwach
pierwotnych, prze. B. Szwarcman-Czarnota, Warszawa 1992, zwaszcza rozdz. IX. Przejcie do wyszych
typw umysowoci, 20-452); Claude Lvi-Strauss (zob. tego Myl nieoswojona, prze. A. Zajczkowski,
Warszawa 1969, zwaszcza rozdz. I. Wiedza konkretu, s. 5-56). Ale filozofia nauki dzisiaj, przynajmniej tak
uprawiana, jak wskazuj na to prace cytowane w przypisie 4 (oraz inne z tego krgu), moe by zasadnie
utosamiana z antropologi nauki (zob. tez Stefan Amsterdamski, Midzy histori a metod Spory
o racjonalno nauki, Warszawa 1983).
14
Zob. wybr tekstw w temacie VI, Osoba osobowo charakter spoeczny, s. 221-257 oraz
Lektury uzupeniajce tame (s. 258-259), zwaszcza prace A. Kardinera, R. Lintona, Z. Macha, D. Riesmana,
E. Sapira. Bardzo dobrym wprowadzeniem do tej problematyki jest wczesne studium Antoniny Koskowskiej
Koncepcje typu osobowoci we wspczesnej antropologii amerykaskiej, [w:] teje autorki Z historii
i socjologii kultury, Warszawa 1969, s. 195-262. Zob. te Barbara Olszewska-Dyoniziak, Czowiek Kultura
Osobowo. Wstp do klasycznej antropologii kultury, Krakw 1991, zwaszcza rozdz. IX, Amerykaska
szkoa kultury i osobowoci, s. 214-237.
15
sunek naiwny (jak w Europie redniowiecznej), a inne, gdy stosunek ten staje
si sentymentalny (jak w Europie nowoczesnej)9.
Kategoria osobowoci zastpia wspczenie, dominujc jeszcze kilkadziesit lat temu w wiadomoci naukowej i mentalnoci potocznej, kategori temperamentu. Temperament by wrodzony, zdeterminowany i statyczny, a jego siedliskiem mg by kolor skry, ksztat czaszki albo wydzieliny gruczow. Osobowo jest stwarzana, ksztatowana i dynamiczna, a urzeczywistnia si w interakcjach z rodzicami, rodzestwem, grup rwienicz i spoeczn. Nie trzeba
by wyznawc psychoanalizy, aby uzna jej przeomowe tu znaczenie. Kategoria
osobowoci, dynamiczna zarwno w tym, co wiadome, jak i w tym, co
niewiadome, oraz we wzajemnych midzy tymi sferami relacjach ksztatowana przez elementarne interakcje, ktrych wzory s potem przenoszone na wszystkie inne stosunki midzyludzkie pozostanie dzieem Zygmunta Freuda, nawet
gdyby cae jej konkretne rozumienie (libido, id, ego, superego) miao zosta
zmienione. Nie ma wyobrani antropologicznej bez kulturowego rozumienia osobowoci, nie ma tego rozumienia bez krytycznego przyswojenia psychoanalizy.
Kompleks Edypa nie jest uniwersalny, poniewa waciwy jest europejskiej rodzinie patriarchalnej. W melanezyjskiej rodzinie matrylinearnej nienawi jest
odwrcona od ojca i skierowana ku wujowi (gdy brat matki wystpuje w roli
ojca), a pokusy kazirodcze zwrcone s raczej ku siostrze, ni ku matce. Nawet
mit o kazirodztwie syna i matki zostaje zastpiony przez mit o kazirodztwie brata
i siostry. W ten sposb polemizujc z Freudem Malinowski naprawd go potwierdza: w interakcjach oto ksztatuje si nie tylko struktura osobowoci, ale
nawet jej wyobrania10.
W tej perspektywie kategoria osobowoci jest czym wicej ni tylko jednym
z tematw antropologii kultury jest jej osi mylow, albo gdy idzie o ksztat
wyobrani ogniskow widzenia. Egipskie piramidy pozostaj monumentalnym
absurdem bez wierzcych w to, e zmary nadal yje w grobie, azteckie rytuay
ofiarne s zbrodniczym zwyrodnieniem bez pragncych podtrzyma nimi sklepienie niebieskie, a wspczesne reimy totalitarne znajduj swoje odzwierciedlenie w rysopisie osobowoci autorytarnej. Czas cykliczny i czas linearny, przestrze lokalna i globalna; wsplnota tradycyjna partycypujca w mistycznej jednoci bytu oraz osoba osigajca autonomi jako kategoria prawna, etyczna
i filozoficzna; hierarchiczna struktura stanowa oparta na wiziach osobowych
i demokratyczna struktura spoeczna wsparta na zwizkach rzeczowych
wszystko to s typologiczne idealizacje zrozumiae naprawd wtedy, gdy spojrzymy na nie przez pryzmat osobowoci. Nie jest ona skryta w adnych organicznych wydzielinach i nie podlega adnej takiej determinacji. Jest przez kultur
tworzona i w niej moe by stwarzana. Na tym wanie polega jej humanistyczny
sens.
Zob. Norbert Elias, O zachowaniu w sypialni (prze. T. Zabudowski), s. 208-217 tego tomu. Tame (na
s. 213) przypis wyjaniajcy sposb rozumienia tego, znanego z rozprawy Fryderyka Schillera, rozrnienia.
10
Zob. studium Bronisawa Malinowskiego, Seks i stumienie w spoecznoci dzikich, w 6 tomie Dzie
(Seks i stumienie w spoecznoci dzikich oraz inne studia o pci, rodzinie i stosunkach pokrewiestwa, prze. B.
Golda, G. Kubica, Z. Mach, Warszawa 1987, s. 17-203). Zwaszcza cz. III, Psychoanaliza i antropologia (s.
111-138) stanowi orodek tej polemiki.
16
Czowiek dziki, a wic pewna legenda osobowoci, wkroczy do wiadomoci europejskiej wraz z odkryciem Ameryki. Ju pierwsi demaskatorzy zagady
powodowanej przez konkwist (jak Bartolome de Las Casas, autor pamitnej
Krtkiej relacji o wyniszczeniu Indian, ok. 1540) w wizerunku Indianina cz
dziko z dobroci, a Micha z Montaigne, ktry nie tylko czyta zamorskie relacje, ale dostrzega te swoich chopskich ssiadw, zaczyna domniemywa, e
czowiek z natury jest dobry. Pierwsze zalki antropologicznej refleksji s wic
nierozdzielnie zwizane z fascynacj pierwotnoci. Mit dobrego dzikusa, cudowno wiata tysica i jednej nocy, Pers pouczajcy Europejczykw, hipoteza stanu natury oraz idea geniuszu ludowego wszystko to s rnorodne ekspresje tej fascynacji. Wraz z ukonstytuowaniem etnologii jako nauki fascynacja ta
zostanie usankcjonowana pierwotno, jak wiemy, zjawia si w tytuach
dwch jej dzie zaoycielskich. Jakkolwiek radykalnym poddawano by krytykom
te dziea, nazwy, a z nimi okrelenia zakresu nie ulegy zmianie, najwyej byy
cieniowane. Malinowski pisze o spoeczestwie pierwotnym i spoecznoci
dzikich, a Lvi-Strauss mentalno pierwotn zamienia na myl nieoswojon, czyli dzik. Czowiek pierwotny, kultura pierwotna, spoeczestwo
pierwotne byyby to wic przyjte okrelenia zakresowe antropologii, a zjawiska
wskazane tymi nazwami mona by uzna za odpowiedniki wyobrani antropologicznej. Mwimy dzisiaj zreszt w jzyku polskim pierwotny, a nie prymitywny, aby negatywnemu nacechowaniu wartociujcemu przeciwstawi pozytywne. Pierwotny, to nie znaczy tylko uprzedni, to znaczy take utracony.
Jeli tak, trzeba zapyta, czy antropologia jest wiedz o tym, co utracone, czy
te o tym, co niezbywalne? Pierwotny by dawniej zbliony znaczeniowo do
rdowego, pocztkowego, elementarnego i kojarzony z zalkowymi
formami spoeczestwa i kultury. Potem oznacza to, co przed a wic
uprzednie przedcywilizacyjne, przedurbanizacyjne, przedindustrialne, wreszcie, wspczenie ju najczciej, przedpimienne. W kadym z tych okrele,
nawet we wspczesnym, ktre wydaje si niemal opisowe, przewaa element
negatywny; kultury pierwotne definiuje si przez to, czego s pozbawione ju
to cywilizacji, ju to urbanizacji, ju to industrii, wreszcie pisma. Wyczuwalny
jest take, cho niejawny, wpisany w takie okrelenia ewolucyjny schemat wartociujcy. Rwnolegle jednak, wraz z rozrostem szczegowych studiw terenowych, przybywao pozytywnych skadnikw rozumienia pierwotnoci: byy to
spoecznoci mae i przejrzyste, o bezporednich wiziach osobowych, intensywnej komunikacji ustnej oraz spjnych i spajajcych wyobraeniach symbolicznych. Wraz z krzewieniem si tych studiw rosa te fascynacja rnorodnoci
kultur ludzkich, a pierwotno ulegaa postpujcej sentymentalizacji. Nie tylko antropologia jako nauka, lecz oywiajca j wyobrania wydaway si by
rozdarte pomidzy rozumieniem pierwotnoci jako stanu uprzedniego
a pojmowaniem jej jako ideau utraconego. To, co dla Morgana czy Tylora mogo
by tylko uwag uboczn, dla Benedict i Lvi-Straussa stawao si wyznaniem
wiary. Etnologia przestawaa by filozofi, ktra udaa si w podr, stawaa si
filozofi ucieczki. Ucieczki od spoeczestwa cywilizowanego, zurbanizowanego,
industrialnego i od jego kultury: standaryzowanej, homogenizowanej, korum-
17
Bronisaw Baczko pisa: Przede wszystkim wic Jean-Jacques operuje koncepcj stanu natury jako
pewnym modelem teoretycznym. Nosi on charakter wyjaniajcy i jeli nawet jest hipotetyczny, to wiedza
o nim jest potrzebna, by zrozumie istot czowieka i przemian, ktrym on uleg. Bronisaw Baczko, Rousseau:
samotno i wsplnota, Warszawa 1964, s. 133-134. Podrozdzia ten nosi tytu: Charakter hipotezy o stanie
natury, a w dalszym cigu cytowanego wywodu pojawia si, co znamienne, odesanie do Lvi-Straussa
i pierwodruku jego rozprawy o Rousseau jako twrcy nauk humanistycznych.
12
O losie Ikw zob. przejmujc ksik Colina M. Turnbulla, Ikonie, ludzie gr, prze. B. Kuczborska,
Warszawa 1980; o Ishim, ktrym opiekowali si dwaj wielcy antropologowie amerykascy Alfred Louis
Kroeber i Edward Sapir zob. Theodora Kroeber, Ishi, czowiek dwch wiatw, prze. J. Mroczkowska, Krakw
1978. To jedna z najpikniejszych etnologicznych relacji, jakie udao mi si przeczyta.
13
Na znaczenie pierwotnoci w kadej kulturze, a nie tylko kulturach archaicznych kad nacisk
podczas dyskusji Leszek Kolankiewicz i w tym wzgldzie jestem jego dunikiem.
18
Nie ma wtpliwoci, ktry z tych dwch sposobw jej odzyskiwania jest waciwy, zwaszcza e dobrze znamy zowrogie skutki wszelkich fundamentalizmw.
Maa Itaka jest ziemi obiecan, a nie Tysicletnie Krlestwo.
Kultura jest nieustann oscylacj pomidzy tym, co pierwotne, a tym, co
wtrne. Pierwotne s bez wtpienia rodzina, pokrewiestwo i wsplnota, a wtrne wasno, wadza i pastwo. Pierwotne jest rwnie dowiadczenie
witoci,
duchowoci
i caoci,
a wtrna fabrykacja,
materializacja
i racjonalizacja rzeczywistoci. Rne, klasyczne ju teorie trafnie wskazyway
bieguny tej oscylacji: sacrum i profanum, societas i civitas, wsplnota
i stowarzyszenie. W tej perspektywie antropologia kultury nie jest tylko wiedz
o tym, co uprzednie i utracone, jest rwnie wiedz o tym, co niezbywalne. Nie
trzeba wic koniecznie uprawia jej w lasach Majomby krlestwa Loango. Mona
pyta samego siebie, czy chodzi si prosto, pyta zatem o waciwe relacje pomidzy tym, co wite i powszednie, plemienne i obywatelskie, spoeczne
i pastwowe, duchowe i intelektualne. Mona zatem spojrze na siebie jak na
Pongo i uprawia antropologi we wasnym domu. Do czego podrcznik ten zachca.
Andrzej Mencwel
19
I
POJCIE KULTURY
Heinrich Rickert
Czowiek i kultura
W gruncie rzeczy antropologi interesuje czowiek kultury, nie za czowiek natury. Nie oznacza to, i temu, co nazywamy yciem naturalnym, chcielibymy odmwi wszelkiego znaczenia w ksztatowaniu sensu naszego ludzkiego bytu. Sdzimy
tylko, e naley je w pewien sposb odnie do sfery kultury, po to, by zyskao ono
znaczenie w odniesieniu do ycia ludzkiego. Znaczenia tego trudno mu odmwi, bowiem o ile wiemy nie istniej w rzeczywistoci ludzie natury wolni zupenie
od uwika kulturowych. Moemy co najwyej mwi o ubstwie ich kultury.
Std te wszelkie spoeczestwa, jakimi zajmuje si antropologia, naley traktowa
jako kulturowe.
Powstaje jednak pytanie, co w tym kontekcie oznacza kultura, co za natura?
Oba te pojcia rozumiane musz by szeroko, tak by ujy cae bogactwo naszych tu
przemyle, i najlepiej bdzie, jeli signiemy do ich pierwotnych znacze. Pojcie
natura wywodzi si z terminu nasci. Wyraz ten okrela to, co wzroso, co powstao
samo z siebie, bez naszego udziau, to, co pozostawilimy jego wasnemu rozwojowi.
Wwczas jest to co czysto naturalnego. Kultura natomiast stanowi og tego, co
pielgnujemy. rdem jest tu termin colere. Z etymologicznego punktu widzenia
nawiza mona by byo przy tym do terminologii tyczcej uprawy roli. Pody kultury
to te, ktre czowiek pielgnuje, ktrym w przeciwiestwie do podw natury nie pozwala na swobodny rozwj. Uoglniajc t opozycj uzyska moemy oglne pojcie
(umfassende Begriffe) natury i kultury.
Waka filozoficznie jest przy tym inna jeszcze sprawa. Ot temu, co naturalne,
pozwalamy na swobodny rozwj, bowiem nas nie interesuje. A co najwyej zwraca
nasz uwag jako zielsko, na ktre natykamy si w trakcie naszej dziaalnoci kulturowej. To, co kultywujemy, pielgnowane jest celem urzeczywistnienia w a r t o c i bd stworzenia dbr. Tote w stwierdzeniu, i antropologia ma w gruncie rzeczy
do czynienia z czowiekiem jako istot kulturow, pojawia si ponownie znana nam
ju kwestia. Oto kultura stanowi pojcie z zakresu wartoci (Wertbegriff),
wyjanianie za sensu ycia dotyczy problemw wartoci (Wertprobleme). Jeeli
21
22
razie nie ma prawa do okrelania sensu ogu kultury z punktu widzenia nauki.
Teoretyk winien raczej sw partykularn egzystencj, a zwaszcza sw prac
naukow wiadomie podporzdkowa oglnej caoci kulturowej, w onie ktrej
sam dziaa. Winien sobie zatem zda spraw, i poszukiwanie prawdy naukowej
jest jedynie pewnym f r a g m e n t e m ycia kulturowego, w porwnaniu
z ktrym pozostae obszary kulturowe s rwnie wane, a moe nawet waniejsze i za takie naley je uzna w interesie mylenia uniwersalnego.
Skrcony szkic Heinricha Rickerta Der Mensch und die Kultur, opublikowany w tomie Grundprobleme der
Philosophie w 1934 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Heinrich Rickert, Czowiek i kultura, prze. Beata Borowicz-Sierocka, [w:]
Neokantyzm, red. Beata Borowicz-Sierocka i Czesaw Karkowski, Wyd. Uniwersytetu Wrocawskiego, Wrocaw
1984, s. 71-75.
23
Stefan Czarnowski
Kultura
I
Kultura jest dobrem zbiorowym i zbiorowym dorobkiem, owocem twrczego
i przetwrczego wysiku niezliczonych pokole. Nie znaczy to bynajmniej, iby odkry, wynalazkw, innowacji nie mogy dokonywa i nie dokonyway jednostki. Inteligencja twrcza jest cech gatunkow, biologiczn. Jest pozaspoeczna. Wynalazczymi
bywaj nie tylko ludzie yjcy w spoeczestwie. Bywaj nimi zwierzta. Badane
przez Koehlera szympansy zdobyway si na konstruowanie sobie prawdziwych narzdzi, gdy zostay do tego podniecone. Wszelako, cho jedna z tych map domylia
si, e aby dosign zawieszonego przysmaku, mona przeduy zbyt krtki bambus, wtykajc we drugi, cieszy; cho inna zbudowaa sobie w tym samym celu rusztowanie z drewnianych pude wynalazki, aczkolwiek chlubnie wiadczce o inteligencji map czekoksztatnych, nie maj nic wsplnego z kultur. Przeminy wraz
z okolicznociami, ktre je wywoay, i nawet w tej samej klatce zamknite inne
szympansy nie przejy ich. O kulturze mwi moemy dopiero wwczas, gdy odkrycie czy wynalazek zostaje zachowany, gdy jest przekazywany z pokolenia na pokolenie, gdy staje si dorobkiem trwaym zbiorowoci ludzkiej, nie przyzwyczajeniem poszczeglnej jednostki czy jej mniemaniem osobistym.
Co wicej, kultura jej stan w danej chwili, w danej zbiorowoci warunkuje
wejcie w jej skad nowego odkrycia. Czy Leonardo da Vinci nie wynalaz by
skrzyde lotniczych przed czterema ju wiekami? Py zapomnienia okry jego rysunki,
wyliczenia i opisy prb, a przed niespena czterdziestu laty wynalazek silnikw spalinowych wywoa nowe prby i nowe odkrycia w dziedzinie zupenie zarzuconej. Bodaje bardziej pouczajca jeszcze jest historia maszyny parowej. Wynaleziona w kocu
XVII wieku przez Dionizego Papina, potraktowana jako dziwowisko, zostaa zaniechana
po pierwszej nieudanej prbie zastosowania jej do poruszania odzi: kocio pk. Wy-
24
25
jest strci owoc znalezionym kijem, ale e kij przechowuje, ulepsza i z ulepszon jego
postaci zapoznaje si jako dziecko za spraw rodzicw, i to, e nie tylko grzeje si
na socu, ale umie rozpala ogie i sztuk t przekazuje z pokolenia na pokolenie
to sprawa zbiorowoci. Nie gromady osobnikw yjcych w stanie natury, nie
ewangelicznych indywidualistw majcych wiat w obrzydzeniu ale zbiorowoci
zorganizowanej, przechowujcej zdobycze duchowe i materialne i pomnaajcej je.
L u d z k a jednostka jest tej kulturalnej zbiorowoci wytworem. Ju Staszic mawia,
e czowiek bez towarzystwa tzn. bez spoeczestwa nawet pomyle si nie
da. My za dodajmy: bez tego dorobku, ktry dla zbiorowoci ludzkiej jest treci
i form jej ycia, ktry sprawia, e nie jest li tylko gromad osobnikw jednego gatunku,
ale zespoem, istotnoci yjc s p o e c z e s t w e m . Wszystko w czowieku
ma pocztek spoeczny i spoecznie jest okrelone, poza tym jedynie, co wynika bezporednio z jego ustroju psychofizycznego.
II
Czy jednak w wiadomoci kadego czowieka ycie jego wewntrzne nie przeciwstawia si wyranie zarwno duchowemu, jak materialnemu rodowisku? Siebie
samych przeywamy, bezporednio siebie, gdy podamy i gdy rezygnujemy, gdy rozkoszujemy si piknem i gdy przepenia nas obrzydzenie, gdy nas unosi namitno
i gdy wysikiem woli opanowujemy si. Przeycia te osigaj niekiedy napicia tak
wielkie, e zatracamy poczucie rzeczywistoci tego, co nas otacza. Sprzeczno obowizkw doprowadzajca do samobjstwa, furia, w czasie ktrej nie czujemy zadawanych nam przez przeciwnika razw, ekstaza czynica mistyka niewraliwym na wiato, dwik, dotyk to s rzeczywistoci bezporednie, w ktrych obliczu blednie
i pozorem si zdaje wszystko inne. Ale nawet i poza tymi wypadkami skrajnymi, to
e ycie nasze wewntrzne jest jednym, a to, co jest na zewntrz, drugim, wydaje si
nam oczywiste. Przeciwstawiamy co chwila nas innym: ja z jednej strony reszta, inni, wiat cay z drugiej. Przy czym treci tak rozumianego ja jest zarwno
przedmiot gniewu, namitnoci, radoci, rozkoszy jak sam gniew, przykro czy
rozkosz. Zarwno to, co wyobraamy sobie jako dobre lub ze, jako godne lub niegodne, pikne lub brzydkie, jak nasz do tego stosunek.
Nie wynika std jednak, bymy mieli jak czyni wielu, zwaszcza niemieckich
autorw rozrnia kultur rozumian jako rozwj duchowy jednostki
i cywilizacj obejmujc materialny i organizacyjny dorobek zbiorowoci, kulturze przeciwstawion. Fakt, e co przeywamy jako nasze wasne, jedyne, nie znaczy
bynajmniej, by to, co si w nas zespolio z nami w jedno, nie istniao poza nami.
Przytoczylimy przykad wyrzutw sumienia. Czy kryteria, ktrymi si rzdzi
sumienie, nie s rne zalenie od epoki historycznej, od klasy spoecznej, od zawodu
wykonywanego, od przynalenoci do tej czy innej grupy etnicznej? Faktem jest, e
sumienie najbardziej cnotliwego Greka z czasw opiewanych przez Homera nie
reagowao tak samo, jak sumienie wspczesnych Epikurowi, e to, co wydawao si
sprawiedliwym, dobrym, niewtpliwym naszym przodkom z okresu wojen kozackich,
dzi wydawaoby si nam oburzajcym, jeli nie wrcz zbrodniczym. I odwrotnie, wiele
z tego, co niegdy za zbrodnie poczytywane byo, dzi stao si nieomal obojtne.
A dzi w granicach jednego narodu, czy jednak jest we wszystkim etyka
26
jednego narodu, czy jednak jest we wszystkim etyka ziemianina i kupca, bankiera
i robotnika? Czy to, co lekarza lub adwokata dyskwalifikuje moralnie np. reklama
w celu odebrania klientw koledze nie jest przyjte w zawodzie kupieckim? Nawet
mylenie ludzkie ulega zmianom rozwojowym, ktre nie s zmianami zachodzcymi
w jednostce, ale w historii ludzkoci. Ju August Comte rozrnia trzy ,,stany rozwojowe: teologiczny, metafizyczny i pozytywny. W podziale tym jest wiele schematycznoci i nie odpowiada on w zupenoci naturalnemu podziaowi faktw takich, jak
obecnie je znamy. Niemniej mylenie ludzkie nie jest jednakie i nie jest zalene wycznie od osobistej zdolnoci. Lvy-Bruhl dowid, e pewnemu okresowi rozwoju materialnego i organizacyjnego spoeczestw odpowiada inny ni nasz sposb wizania myli, nie logiczny, a prelogiczny.1 Australijski tubylec, a nawet Murzyn afrykaski nie
myli jak my. Nie dlatego, by biologicznie by do tego niezdolny, ale dlatego, e porzdek jego mylenia jest okrelony rozwojem zbiorowoci, ktrej jest czonkiem.
Przeto, chocia badanie metodami psychologii przebiegw zachodzcych
w zwizku ze zjawiskiem kultury w granicach jednostkowego organizmu psychofizycznego jest nie tylko uprawnione, ale konieczne mamy tu bowiem do czynienia ze
szczeglnym faktem indywidualnego przeywania kultury psychologia nie moe by
drog do poznania samego zjawiska jako takiego. Wicej: nie tylko psychologia
w rozumieniu powyszym, ale psychologia rozszerzona do przebiegw midzyludzkich. Podzia faktw na psychiczne i materialne jest w odniesieniu do wszystkich
zjawisk spoecznych, a zatem i do kultury, podziaem
bezzasadnym.
W rzeczywistoci spoecznej nie mamy nigdy do czynienia z czystym psychizmem
ani z czyst materi. Wwczas nawet, gdy na pierwszy rzut oka wydaje nam si, e
badamy li tylko psychiczne treci i formy, przekonywamy si, e s one zespolone
nierozdzielnie z faktami materialnymi. Normy moralne s tylko przez badaczy, mylicieli, filozofw abstrahowanymi z faktw konkretnych, materialnych oglnikami. Nie
istniej poza naszymi gowami. To, co istnieje w yciu, co jest elementem kultury,
skadnikiem ycia spoecznego, to czyny, czyli fakty materialne. Nie ma wierzenia religijnego bez obrzdw, to jest bez gestw, postaw cielesnych, czynnoci dotyczcych
materialnych przedmiotw. Bg abstrakcyjny moe by i bywa kamieniem wgielnym metafizyki. Bg, bdcy przedmiotem religijnego kultu, jest powodem przyklkni, przeegna, padania na twarz, Dawidowych tacw przed Ark Przymierza.
Przyjmuje ofiary krwawe lub niekrwawe, jest czczony w materialnych symbolach,
przejawia si gromem, interweniuje co chwila w sprawach ludzi i przyrody. Nie jest
pojciem oderwanym, obojtnym. Jest wyobraany konkretnie i z wyobraeniem tym
zwizane s, jak z kadym wyobraeniem, ruchy miniowe. Nawet najbardziej oderwane pojcia nasze np. matematyczne skojarzone s z wyobraeniami wzrokowymi i sownymi. Mylenie matematyczne nie moe postpowa bez symbolw krelonych lub pisanych, bez sw i zda jzyka. I cho pojcie trjkta nie jest tym
samym, co trjkt nakrelony na tablicy, musi mistrz ksztaccy ucznia przekazywa mu kultur matematyczn za porednictwem dwikw mowy, wytwarzanych
ruchami mini w materialnym powietrzu i za porednictwem rysowanych, krelonych, wycinanych zawsze materialnych trjktw. Kultury, ktra by bya jedynie
duchow, nie ma i by nie moe.
1
Zob. w tym tomie Lucien Lvy-Bruhl, Partycypacja mistyczna, rozdz. IX, Kultura tradycyjna. s 353366 (przyp. red. tomu).
27
Z drugiej jednak strony, to wszystko, co w odrnieniu od religii, moralnoci, estetyki i umiejtnoci mylenia nazywamy potocznie kultur materialn, jest tym, co
psychiczne, przeniknite i otoczone. Towary, maszyny, narzdzia; domy i drogi;
odzie i pokarmy to, oczywicie, materia. Ale materia uspoeczniona w tym rozumieniu, e spoeczestwo j przetworzyo i ono j zuytkowuje. A jedna i druga czynno produkcja i spoycie zwizane s z wyobraeniami, tyle e nie
podmiotowymi, u poszczeglnych jednostek rnymi, ale przedmiotowymi, w tym
rozumieniu, e w danej chwili, w danej zbiorowoci narzucaj si one poszczeglnym
wiadomociom z cechami faktw zewntrznych. Niemniej nie s w sobie faktami
materialnymi, lecz wanie z b i o r o w y m i , caej grupie ludzkiej wsplnymi wyobraeniami. Co jest materialnego w sztuce ptna? Pewna ilo skrzyowanych
i powizanych z sob wkien rolinnych, ktre ulegy okrelonym zmianom fizycznym i chemicznym. Co czyni je towarem, rzecz spoeczn? Warto, to znaczy stopie podania przez ludzi. Okrela si ta warto iloci spoecznie koniecznej pracy,
by towar wytworzy. Ale ani praca nie jest jedynie fizyczn czynnoci, ani wymiana
towaru, ani spoycie. Wszystko to s jednoczenie akty woli, u ktrych rda s ustalone spoecznie wyobraenia w formy przebiegw wzruszeniowych, kierunku woli
zbiorowej sowem rzeczy i drogi przebiegw, bdce z kolei rezultatem nie duchowego jedynie ani jedynie materialnego rozwoju, ale ktrego oblicze duchowe jest materialnego uzupenieniem, i odwrotnie: mwimy o kulturze duchowej wzgldnie
materialnej zalenie od tego, ktre oblicze dostrzegamy bez wnikania w gb rzeczy.
Jest to zreszt rozrnienie wygodne.
Jeli wic zdarzy si nam moe uy terminu cywilizacja, to nie w znaczeniu dorobku spoecznego kulturze przeciwstawnego. Rozumie przeze bdziemy jedynie
pewien stopie kultury najwyszy, zakadajcy w rozwoju oglnym ludzkoci przebycie
poprzednie stopni niszych pierwotnoci i barbarzystwa.
O kulturze jednostki pozwolimy sobie mwi jako o fakcie rnicowania psychiki
indywidualnej w wyniku skrzyowania si wielu rnych wpyww kulturowych przy
jej wytworzeniu oraz nagromadzenia si w niej i zespolenia z ni znacznej iloci zrnicowanych elementw kultury. Czowiekiem wielkiej kultury nie jest, mimo pozorw, ten, ktry si przeciwstawia kulturze, ale ten, ktry j wchon w najwyszych,
najbardziej zrnicowanych jej formach. Tym samym jest taki czowiek indywidualnoci wyrniajc si od indywidualnoci innych. Niemniej, im bardziej jest zindywidualizowany, tym bardziej jest zwizany ze zbiorowoci i jej kultur. Indywidualizacja nie jest tym samym co indywidualizm w rozumieniu potocznym anarchizmu duchowego. Szlachcic polski wieku XVIII by w tym rozumieniu indywidualist.
Ale nie by zindywidualizowany. By taki sani, jak inni bracia szlachta, tak samo zewntrznie nabony, napuszony, rozmiowany w swawoli i czepiajcy si paskiej
klamki, tak samo gnbicy kmiotkw i nieskory do ofiar na rzecz publiczn. Natomiast Marek Aureli, najwyszej bodaj kultury wewntrznej czowiek wrd rzymskich cesarzy, by indywidualnoci potn, co nie przeszkadzao mu by najbardziej
ze znanych nam wspczesnych mu zespolonym ze zbiorowoci ludzk. Kultura moralna II wieku po Chr., kultura przodujcych umysowo warstw wiata greckorzymskiego ma w nim swego przedstawiciela najpeniejszego.
28
III
Ale nie cay dorobek zbiorowoci zaliczony by moe do kultury. Nie mamy za
wiadectwo kultury jzykowej faktu, e mieszkacy poszczeglnej wioski mwi
swoistym narzeczem. Natomiast wszyscy zgodzimy si na to, e faktem kulturowym
jest istnienie jzyka literackiego, ktrego prawide gramatycznych i fonetyki nikt nie
zachowuje w peni w mowie potocznej, codziennej, ktry jest jednak obiektywnym
wzorem dla wszystkich porozumiewajcych si z sob czonkw danego narodu.
Mamy w Polsce, w Niemczech, we Francji itd. mnstwo narzeczy. Podobne s do siebie tak, e np. nie uywajc jzyka literackiego Mazur spod omy rozmawia swobodnie z Wielkopolaninem. Ale w mowie Mazura s zwroty, intonacje, waciwoci wymowy, ktrych nie ma u Wielkopolanina, i odwrotnie. Niektre terminy maj odmienne
nieco znaczenie w ustach kadego z nich. Nawet wwczas, gdy jeden i drugi nale
do klasy spoecznej, w ktrej mwienie wsplnym literackim jzykiem polskim obowizuje, rozpoznajemy bez trudu, skd kady z mwicych pochodzi. Co wicej, gdy
kogo syszymy bardzo cile trzymajcego si norm jzyka literackiego, zwaszcza
w wymowie, mamy wraenie sztucznoci. Mwi, jakby si mwi nauczy z ksiki.
Powiedzenie wielkiego woskiego lingwisty, De Gubernatisa, e woskim jzykiem nie
mwi nigdy nikt: jest to jzyk pisma moe by zastosowane do kadego literackiego jzyka. I jeszcze jedno: gwara potoczna jest nie tylko przestrzennie ograniczona.
Jest mao ustalona. Jej wymowa, gramatyka, znaczenie wyrazw zmieniaj si co pokolenie, chyba e obecno jzyka literackiego dziaa hamujco na zmiany. U ludzi pierwotnych czstokro wnuki nie mog porozumie si z dziadami. My czytamy swobodnie autorw naszych sprzed lat paruset i jeli najstarsi z nich, np. Mikoaj Rej, sprawiaj
nam trudnoci, s one bodaje mniejsze ni te, ktre odczuwaby Podhalanin przy spotkaniu z Kaszubem.
To, co zauwaamy w stosunku do jzyka, dotyczy kadej innej dziedziny dorobku
spoecznego. Fakt, e pewna grupka australijskich krajowcw uwaa kangura za istot
zwizan z ni wzem mitycznego pokrewiestwa, inna za grupa podobna trzyma to
samo o jaszczurce, nie czyni z kangura ani z jaszczurki elementu kultury. Elementem
takim jest nie wierzenie dotyczce poszczeglnego gatunku zwierzcego, odmiennego
w kadej grupie, ale wyobraenie, e midzy gatunkami zwierzcymi a grupami ludzkimi istniej cise zwizki, e los zwierzt wpywa na losy grupy, e tych t o t e m w
(wyraz amerykaski oznaczajcy gatunki z grupami ludzkimi zespolone) nie mona spoywa, krzywdzi, e nale im si obrzdy. Kultur jest totemizm system religijno-spoeczny wsplny wielu ludziom rozsianym na znacznej przestrzeni, mwicym
jzykami rnymi i nalecym do rnych ras. Podobnie jest ze sprztem, z narzdziami, ze zdobnictwem. Kada dziewczyna huculska inne robi wielkanocne pisanki. Ale
jest waciwy kadej wsi ustalony styl tych pisanek i wszystkie pisanki huculskie,
mimo istniejcych w nich odmian, wzorami swymi, doborem barw, ich stosunkiem nie
wykraczaj poza granice okrelone wsplnym stylem huculskim, niezalenym od osobistego smaku czy umiejtnoci kadej dziewczyny. Jest ponadto zwyczaj nakazujcy
przygotowywanie pisanek na Wielkanoc. Ten styl i ten zwyczaj to s rzeczy ustalone
i wsplne, rzeczy o b i e k t y w n e . To kultura. Gdybymy mieli zamiar studiowa
pisanki, moglibymy uy terminu kultura pisankowa, podobnie jak etnolog uywa
29
log uywa terminw kultura uku lub kultura totemiczna dla oznaczenia tego, co
czy bardzo skdind rne grupy.
Element dorobku spoecznego zaliczony by przeto moe do kultury wwczas
dopiero, gdy zdolny si stanie by dobrem wsplnym szeregu grup ludzkich.
Inaczej mwic, gdy z jednej strony oderwie si od jego wytwrcy czy wytwrcw o tyle, e przyjty by moe przez grupy inne z drugiej, gdy si ustali
jako wzr niezaleny od przypadkowych okolicznoci. Wzr przedmiotu, ozdoby,
obrzdu. Formua wierzenia, postpowania technicznego, sposobu zachowania si.
Kultura jest w swej istocie zjawiskiem midzygrupowym. Nie ma swoistej kultury
poszczeglnej rodziny, poszczeglnego klanu totemicznego, poszczeglnego
warsztatu czy fabryki. Jest kultura, w ktrej maj udzia rodziny, klany, robotnicy
pracujcy w zakadach rozmaitych. Jest kultura zawodu lekarskiego, prawniczego,
kupieckiego. Jest kultura mieszczaska i wociaska, buruazyjna i robotnicza,
wsplna dla wielu krajw, wielu miast, wielu wiosek, wytworzona w rnych
ogniskach i ustalona w drodze wymiany i wyrwnania. Gdyby termin ten nie by
zbyt wieloznaczny, zbyt wytarty moglibymy nazwa kultur zjawiskiem midzynarodowym przejawiajcym si w lokalnych formach. Tak jest niewtpliwie
kultura, ktr yjemy obecnie my, Europejczycy nowoczeni. Wolimy mwi
midzygrupowa, poniewa nie wszystkie ludy ukonstytuoway si w narody
nard jest rozwojow form organizacji pn a wszystkie maj udzia
w kulturze. Uzupenijmy to, comy powiedzieli, tylko sformuowaniem narzucajcego si stwierdzenia: kultura jest zjawiskiem geograficznym, w tym rozumieniu
rozszerza si na pewnych obszarach, czc w wyszego rzdu wsplnot zamieszkae tam grupy. Wiedz o tym dobrze etnologowie, ktrzy operuj nieustannie pojciem krgu kulturowego.
Doszlimy do punktu, w ktrym moemy kultur okreli. Jest ni: c a o ksztat zobiektywizowanych elementw dorobku
spoecznego, wsplnych szeregowi grup i z racji
swej obiektywnoci ustalonych i zdolnych rozszerza si przestrzennie.
Fragment rozdziau wstpnego ksiki Stefana Czarnowskiego Kultura napisanej w latach 1933-1937, a wydanej po raz pierwszy w 1938 roku.
Przedruk wedug wydania: Stefan Czarnowski, Dziea, oprac. Nina Assorodobraj i Stanisaw Ossowski, PWN,
Warszawa 1956, t. 1, Studia z historii kultury, s. 13-20.
30
Bronisaw Malinowski
31
32
Proponuj nazwa tak jednostk organizacyjn starym, lecz nie zawsze jasno zdefiniowanym czy konsekwentnie uywanym terminem instytucja. Pojcie to zawiera
zesp tradycyjnych wartoci, do ktrych ludzie wsplnie doszli. Implikuje ono rwnie, e ludzie ci pozostaj w okrelonych stosunkach pomidzy sob i wobec fizycznej czci otaczajcego ich rodowiska, naturalnego i sztucznego. W imi celw lub
tradycyjnych przyzwyczaje, posuszni specyficznym normom swego stowarzyszenia,
pracujc z pomoc materialnych urzdze, ludzie dziaaj wsplnie i w ten sposb zaspokajaj swoje potrzeby, wywierajc jednoczenie wpyw na otaczajce ich rodowisko. Ta wstpna definicja zostanie potem wyraona precyzyjniej, dokadniej i dobitniej. Na razie pragn podkreli, e jeli antropolog i jego towarzysz humanista nie
uzgodni, co to jest okrelona jednostka w konkretnej rzeczywistoci kulturowej, to
nigdy nie bdzie nauki o cywilizacji. Jeli osigniemy t zgod i jeli rozwiniemy
pewne uniwersalnie wane zasady instytucjonalnego dziaania, to bdziemy mogli
stworzy naukowe podstawy dla naszych empirycznych i teoretycznych poszukiwa.
Oczywicie z tych dwch schematw analizy nie wynika, e wszystkie kultury s
identyczne ani e badania kultury musz dostarczy tylko identycznoci czy podobiestw, a nie rnic kulturowych. Sdz, e aby zrozumie te rnice, niezbdna jest
wyrana skala porwnawcza. Wtedy moliwe bdzie pokazanie, i wikszo tych rnic, przypisywanych czsto specyficznemu, narodowemu lub plemiennemu duchowi
i to nie tylko w teorii narodowego socjalizmu jest spowodowana przez instytucje zorganizowane wok pewnych bardziej wyspecjalizowanych potrzeb lub wartoci. Takie
zjawiska, jak polowanie na gowy, niezwyke akty rytualne zwizane ze mierci, pogrzeby oraz obrzdki magiczne, mog by najlepiej zrozumiane jako lokalny, cho
specjalnie wyolbrzymiony, wyraz oglnoludzkich tendencji i idei.
Nasze dwa rodzaje analizy, funkcjonalna i instytucjonalna, pozwol nam na konkretniejsze, dokadniejsze i bardziej wyczerpujce zdefiniowanie kultury. Kultura jest
caoci zoon z czciowo autonomicznych, czciowo wspzalenych instytucji.
Tworzy ona cao z serii zasad takich, jak wsplno krwi przez prokreacj; ssiedztwo zwizane z wspdziaaniem; specjalizacja czynnoci i ostatnie, cho nie najmniej istotne, stosowanie siy w organizacji politycznej. Kada kultura swoj kompletno i samowystarczalno zawdzicza temu, e zaspokaja cay szereg podstawowych potrzeb, instrumentalnych i integratywnych. Sugestia obecnie czyniona, e kada
kultura ogarnia jedynie may wycinek swych moliwoci, jest, przynajmniej w pewnym sensie, zupenie bdna.
Gdy bdziemy obserwowa wszystkie przejawy wszelkich kultur na wiecie, to
oczywicie znajdziemy tam takie elementy, jak: kanibalizm, polowanie na gowy, kuwada, potlacz, kula,1 palenie cia, mumifikacja i wiele drobnych peryferyjnych osobliwoci. Z tego punktu widzenia oczywicie adna pojedyncza kultura nie zawiera
wszystkich wyszczeglnionych kaprysw i osobliwoci wszystkich innych kultur. Takie
podejcie jest, jak mniemam, wysoce nienaukowe. Zawodzi ono przede wszystkim
ju przy okrelaniu, co naley traktowa jako realne i istotne elementy kultury. Zawodzi rwnie, gdy ma da nam klucz do porwnywania pewnych wyranie egzotycznych jednostek z obyczajami lub kulturowymi urzdzeniami innych spoeczestw.
Pokaemy pewne zjawiska, ktre pocztkowo wydaj si bardzo dziwne, a w gruncie
1
Zob. waciwe hasa [w:] Sownik etnologiczny red. Z. Staszczak, Warszawa-Pozna 1987,(przyp. red.
tomu).
33
34
w sowie drukowanym. Znajduje zwolennikw wrd wielu ludzi. Moe by zastosowane praktycznie lub przynajmniej porwnane z innymi gaziami wiedzy i mona
wtedy powiedzie, e spenia ono pewn specyficzn rol pomnaania naszej wiedzy.
Jeli z tego punktu widzenia bdziemy bada jakikolwiek ruch, choby taki, jak prohibicja czy denie do kontroli urodzin, fundamentalizm czy nudyzm, dziaalno komitetu popierajcego kontakty midzyrasowe czy takie organizacje, jak Bund, Ku-KluxKlan czy Akcja Spoeczna brata Coughlina, zauwaymy w nich wszystkich uznanie
wsplnoci celw. Bdziemy rwnie badali organizacj takiego ruchu ze wzgldu na
kierownictwo, prawa wasnoci, podzia funkcji i czynnoci, obowizki i rda zyskw. Bdziemy rejestrowa techniczne, etyczne, naukowe i prawne reguy lub regulaminy rzdzce postpowaniem grup; byoby rwnie poyteczne porwna te reguy
ze wspczesnym postpowaniem ludzi. W kocu bdziemy ocenia pozycj takiej grupy ze wzgldu na spoeczestwo jako cao, czyli okrela jej funkcj.
Wierni swoim zasadom, rozpoczlimy od naszej wasnej cywilizacji, przekonani, e
antropologia rwnie dobrze moe zaczyna si w domu. Rozpoczynalimy take od
analizy, czy idea, zasada, metoda technologiczna, religijne objawienie czy postawa
moralna maj jakie znaczenie spoeczne lub kulturalne wwczas, gdy nie s powizane
z jakim typem organizacji. Nasza odpowied bya wyranie negatywna. Jaki pogld,
nurt etyczny, najwiksze odkrycie przemysowe s kulturalnym zerem i pustk tak dugo, jak dugo ograniczaj si tylko do jednej gowy. Czy Hitler rozwinby ca swoj
rasistowsk doktryn, ca swoj wizj sfaszyzowanych Niemiec i wiata ujarzmionego
przez waciwych wadcw, czyli Niemcy faszystowskie; czy dokonaby masakry ydw, Polakw, Holendrw czy Anglikw i podj podbj wiata gdyby dokonywao
si to wszystko jedynie w jego gowie? Gdyby tak byo, wiat byby szczliwy, a nauka
o kulturze i barbarzystwie straciaby jeden ze swych najdobitniejszych i potwornych
przykadw, jak inicjatywa jednostki, trafiajc na urodzajn gleb, moe doprowadzi do
powszechnych nieszcz i wiatowego przelewu krwi, godu i korupcji. Moemy
stwierdzi w innej intencji e podobnie byoby z odkryciami Izaaka Newtona,
dramatami Szekspira, ideami Mahometa, w. Franciszka czy Chrystusa. Ani historia, ani
socjologia, ani antropologia nie zajmuj si tym, co zachodzi i pozostaje w gowie jednostki, aczkolwiek w wielu z nich moe kry si geniusz, wizja, natchnienie czy
zo. Dlatego twierdzimy tutaj, e nauka o ludzkim postpowaniu zaczyna si razem z powstaniem organizacji.
Istniej jednake w historycznym rozwoju pewne rodzaje zgodnego dziaania, ktre
nie s spowodowane inicjatyw jednostki. Kady czowiek rodzc si zastaje rodzin,
religi, system wiedzy, okrelone uwarstwienie spoeczne i ustrj polityczny, czsto
istniejce na wiele lat przed nim, nie zmieniajce si lub nawet nie dziaajce podczas
jego ycia. Uzupenijmy nasz dotychczasow analiz spojrzeniem na nas samych.
Istotnie, jestemy posuszni naszym przeznaczeniom codziennie i w caym naszym
yciu. Widzimy, e jedynie w zorganizowanej grupie i poprzez zorganizowan dziaalno jednostka moe zaspokoi swoje zainteresowania i potrzeby oraz osign sukces. Rozwacie sw wasn egzystencj lub kogo ze znajomych, czy przyjaci.
Czowiek idzie spa i budzi si w swym domu, w zajedzie, obozie lub w jakiej instytucji, czy to jest Sing-Sing, klasztor czy bursa akademicka. Kada z nich reprezentuje system zorganizowanych i skoordynowanych dziaa, w kadej dawana jest
i brana usuga, w kadej zapewnione jest bardziej lub mniej komfortowe schronienie,
35
kada z nich ma wydatki i wpywy, kada obejmuje zorganizowane grupy ludzi zarzdzajcych i kada posiada zesp regu mniej lub bardziej skodyfikowanych, do
ktrych mieszkacy musz si stosowa.
Organizacja wszystkich tych instytucji, takich jak dom, pensjonat, dom poprawczy,
jest oparta na konstytucyjnym prawie, na grupie wartoci i umw. Kada z nich rwnie zaspokaja zesp potrzeb mieszkacw i spoeczestwa jako caoci i w ten sposb
wypenia swoj funkcj. Jeli nie jest to klasztor czy Sing-Sing, czowiek po obudzeniu
si spenia niezbdne higieniczne czynnoci, myje si, spoywa poranny posiek
i wychodzi na zewntrz. Nastpnie przystpuje do swoich interesw albo dokonuje zakupw, albo te rozwija sztuk przekonywania ludzi kolportujc swoje idee czy towary.
W kadym wypadku dziaalno tej jednostki jest okrelona przez zwizek
z handlowymi i przemysowymi interesami, zwizek ze szko czy instytucj religijn,
stowarzyszeniem politycznym czy organizacj artystyczn, w ktrych to organizacjach
jest urzdnikiem lub pracownikiem. Jeeli badamy codzienne zachowanie si jakiego
osobnika, mczyzny czy kobiety, modego czy starego, zdrowego czy chorego, zauwaymy, e wszystkie fazy jego egzystencji musz by zwizane z tym czy innym
systemem zorganizowanych dziaa ludzkich, na ktre mona podzieli nasz kultur;
zlepek tych organizacji tworzy nasz kultur. Dom i przedsibiorstwo, rezydencja
i szpital, klub i szkoa, frakcja polityczna i koci wszdzie odkryjemy miejsce,
grup, zesp regulaminw, reguy techniczne oraz przywileje i funkcje.
Peniejsza analiza wykae ponadto, e w kadym wypadku mamy wyranie okrelon obiektywn podstaw dla naszej analizy, tak wic badamy rodowisko wraz
z przynalenymi do specjalnymi obiektami, jak budynki, urzdzenia i kapita zainwestowany w t instytucj. Przekonamy si rwnie, e aby w peni zrozumie klub atletyczny czy laboratorium naukowe, koci czy muzeum, musimy zapozna si
z reguami prawnymi, technicznymi i administracyjnymi, ktre koordynuj dziaalno czonkw tych organizacji. Personel pracujcy w ktrej z wymienionych instytucji naley traktowa jako zorganizowan grup, a to znaczy, e musimy stwierdzi hierarchi, podzia funkcji i stan prawny kadego jej czonka oraz jego stosunek
do pozostaych uczestnikw. Prawa czy normy s zawsze formuowane, aby okreli
zachowanie idealne. Porwnanie tego ideau z aktualnym postpowaniem jest jednym
z najwaniejszych zada antropologa i socjologa zajmujcego si badaniami terenowymi. W naszej analizie bdziemy zawsze jasno i wyranie odrnia prawa czy normy
od dziaania.
Organizacja kadego takiego systemu dziaa wymaga rwnie uznania pewnych
podstawowych wartoci i praw. Jest to zawsze organizacja ludzi dla wypenienia danego celu, zaakceptowana przez nich i uznana przez og. Nawet wtedy, gdy wemiemy
pod uwag band kryminalistw, widzimy, e ma ona rwnie sw wasn zasad
konstytucjonaln, okrelajc jej cele i zamiary, podczas gdy spoeczestwo jako cao,
a w szczeglnoci organa prawa i porzdku, traktuj j jako kryminaln organizacj, to
znaczy jako co niebezpiecznego, co powinno by wykryte i ukarane. Jasne jest, e
naley rozrnia zasad naczeln, czyli uznany cel grupy, i funkcj, czyli ostateczny
efekt jej dziaalnoci. Zasada naczelna jest to idea instytucji uznana przez czonkw
grupy i okrelona przez spoeczestwo. Funkcja jest to rola danej instytucji
w ramach oglnego schematu kultury, okrelana przez badania socjologa prowadzone
w prymitywnym czy rozwinitym spoeczestwie.
36
37
cao ycia i pokazywa, jak dziaania te zapewniaj krajowcom zdobycie poywienia i ochron, porzdek i wychowanie, daj im system orientacji w rodowisku
i wierzenia, dziki ktrym ludzie yj zgodnie ze swym przeznaczeniem. Badacz
wyszej i bardziej prymitywnej cywilizacji wielkiego azjatyckiego pwyspu Indii bdzie analizowa system kastowy w powizaniu z braminizmem, a klasztory bdzie
traktowa jako co wynikajcego z zasad wiary buddyjskiej. Przez obserwacj spoeczestw wiejskich, rzemiosa, rynku, przedsiwzi przemysowych moe stopniowo
doj do zrozumienia i moliwoci wyjanienia sposobu zdobywania przez krajowcw
rodkw utrzymania z otaczajcego ich rodowiska.
Przeto widzimy, e zarwno w prymitywnych, jak i cywilizowanych spoeczestwach wszelkie efektywne dziaanie ludzkie prowadzi do zorganizowanego zachowania. Zaczynamy dostrzega, e to zorganizowane zachowanie moe by przesank do
okrelenia schematu analizy. Zauwaylimy prawdopodobnie, e typ takich instytucji
lub jednostek zorganizowanego zachowania wskazuje na podstawowe podobiestwa
szeregu rnych kultur. [...]
Aby dokadniej wykaza, e struktura instytucjonalna jest charakterystyczna dla
wszystkich kultur i dla kadego zjawiska kulturowego, dobrze bdzie uzupeni te rozwaania pewnym wanym uoglnieniem. Twierdz, e istnieje jednak moliwo sporzdzenia wykazu typw czy klas instytucji charakterystycznych dla wszelkiej kultury,
mimo e takie instytucje, jak rodzina, pastwo, grupa wieku czy zgromadzenie religijne, rni si midzy sob w dwu rnych kulturach, a czasem i w ramach jednej
kultury. Innymi sowy, utrzymuj, e rodzin i typ dziaania oparty o trway kontrakt
lubny, w ktrym reprodukcja, wychowanie, wspycie rodzinne s dominujcymi
sprawami, mona traktowa jako powszechne zjawisko kulturowe. Sprbujmy zestawi taki wykaz typw. Moe to by poyteczne dla badaczy terenowych zajmujcych
si nie zbadanymi dotd obszarami, dzikimi czy cywilizowanymi, ktrzy pragn
ledzi, obserwowa i zapisywa wszystkie istotne typy zorganizowanego zachowania. Wykaz taki bdzie rwnie poyteczny w badaniach porwnawczych, niezalenie
od ich koncepcji ewolucyjnej, dyfuzjonistycznej czy historycznej. Bdzie to rwnie dowd, ze w pewnym sensie kada kultura musi wytworzy jakie zorganizowane
celowe kombinacje ludzi w staych grupach dziaania.
Aby zrobi ten wykaz, najlepiej bdzie rozway oglne zasady, ktre wi ludzi
razem i cz ich w stae grupy. Mamy przede wszystkim fakt reprodukcji. We
wszystkich spoeczestwach ludzkich reprodukcja, czyli pokrewiestwo midzy mem
i on, rodzicami i dziemi, prowadzi do tworzenia maych, jednake wanych grup.
Moemy wic mwi o reprodukcyjnej zasadzie integracji, tj. o zasadzie pokrewiestwa przez krew i maestwo. W tej rubryce moemy wymieni takie instytucje, jak
rodzina, wczajc w to kontrakt lubny, zasady ustalania pochodzenia i reguy organizacji domu. Wizy rodzicielskie, czyli wzajemne pokrewiestwo midzy rodzicami
i dziemi, s zawsze rozlege i prowadz do formowania si grup dalekich krewnych.
Grupy dalekich krewnych s albo zlepkiem indywidualnych rodzin, w ktrych panuje
patriarchat czy matriarchat, albo s okrelone w klasyfikacyjnym systemie pokrewiestwa grup jako klan, rd, plemi czy fratria2. Jak wiadomo, istniej rnice midzy patrylinearnym a matrylinearnym ustalaniem pochodzenia, midzy maestwem matriarchalnym a patriarchalnym, midzy rodzin parzyst a rodzin grupow i tak dalej. Po2
Zob. waciwe hasa [w:] Sownik etnologiczny, red. Z. Staszczak, wyd. cyt. (przyp. red. tomu).
38
zostaje faktem, e aden powany badacz terenowy nie moe bada plemienia bez dobrej znajomoci oglnej teorii pierwotnego ycia rodzinnego, praw pochodzenia
i pokrewiestwa oraz ksztatowania si grup dalszych krewnych, cho istnieje wiele
kontrowersji na temat rde maestwa i rodziny, rzeczywistego znaczenia przynalenoci plemiennej, jzykowych czy innych przejaww klasyfikacyjnego systemu pokrewiestwa. Moemy wic w skrcie telegraficznym powtrzy, e naley bada reproduktywn zasad spoecznej integracji, prawo maeskie, pochodzenie i pokrewiestwo oraz wszystkie ich konsekwencje w strukturze spoecznej.
Inn ogln zasad grupowania si jest blisko i ssiedztwo. Istot ycia spoecznego jest wspdziaanie. Ludzie mog wymienia swoje usugi, pracowa wsplnie, uzupenia swoje umiejtnoci tylko wtedy, gdy przebywaj na tym samym obszarze.
A z drugiej strony ludzie, ktrzy s ssiadami, musz osiga porozumienie i zgod
w wielu sprawach. Musz oni ogranicza swe prawa osiedlecze oraz korzystanie
z przedmiotw powszechnie uywanych. Musz czasem wsplnie dziaa, gdy niebezpieczestwo, klska lub interes wymaga wsplnej akcji. Oczywicie najmniejsz grupk ssiedzk jest domostwo; przeto i ten szereg zaczyna si od tej samej instytucji, co
i poprzednio omawiana sprawa. Rwnie mamy stale pewne formy organizacji, ktre
obejmuj jak ilo rodzin lub grup o innym pokrewiestwie. Lokalna grupa moe
by koczujc hord, osiedlem wiejskim, osiedlem miejskim czy miastem lub po prostu organizacj rozproszonych wiosek czy domostw. Skoro, jak ju pisalimy, istniej
okrelone korzyci organizacji, a brak organizacji jest niemoliwy, gdy bez organizacji nie mona byo rozwiza bardzo wielu palcych kwestii, to zawsze jest moliwe
okrelenie instytucji, ktr nazywamy municypalitetem w najszerszym sensie tego sowa
lub grup lokaln. Zasada bliskoci, podobnie jak zasada pokrewiestwa, moe by kilkustopniowa. Istnieje tu o wiele wiksza dowolno, odpowiednio do sytuacji moemy
mwi o obszarach, dzielnicach, prowincjach, o wszystkich razem i o kadej z osobna,
pamitajc zawsze, i mona je traktowa jako instytucj tylko wtedy, gdy s one wyranie zorganizowane. Najszerszymi terytorialnymi jednostkami potencjalnej wsppracy, wymiany usug i wsplnoty interesw bd plemiona w kulturowym sensie
tego sowa.
Inna naturalna zasada wyrniania i integracji jest zwizana z fizjologi i anatomi czowieka. Ludzie rni si pci, wiekiem oraz, co ma mniejsze znaczenie, pewnymi wrodzonymi szczeglnymi cechami fizycznymi, brakami czy uomnociami. Jeli
powstanie organizacja czca wszystkich mczyzn, a wykluczajca kobiety, to
powiemy, e powstay grupy pciowe jako instytucja. Jest to zazwyczaj produkt uboczny innej dziaalnoci. Nawet w prymitywnym plemieniu istnieje podzia funkcji midzy
kobiet a mczyzn. Tylko bardzo rzadko, np. u pewnych plemion australijskich,
spotykamy wyrany podzia na eskie i mskie klany totemiczne. Czciej organizacja wedug pci jest zwizana z innym systemem, ktry wymienialimy, a mianowicie z grupami wieku. To zjawisko wystpuje bardzo czsto i jest w pewnym sensie
powszechne. Jest ono powszechne poczynajc od najbardziej prymitywnej kultury a
do naszej wspczesnej zachodniej cywilizacji. Po prostu s wyznaczone pewne stadia
ludzkiego ycia, ktrym odpowiadaj okresy penej zalenoci od rodowiska
spoecznego, jak niemowlctwo czy w pewnym zakresie dziecistwo; okres wychowania i uczenia; okres modzieczy midzy dojrzaoci seksualn a maestwem;
okres ywego udziau w yciu plemienia i w kocu wiek starczy. Ten ostatni okres
39
moe by albo powizany z wielkim wpywem na sprawy plemienia i narodu, co okrela si etnograficznym terminem gerontokracja, albo moe by stanem wegetacji
poza normalnym, biecym yciem plemienia. W pewnych kulturach fizyczne
i umysowe anomalie, jak np. zboczenie seksualne, epilepsja czy histeria, staj si podstaw do organizowania grup, czasem wi si z szamanizmem, a czasem tworz
kasty znajdujce si poza prawem.
Od powyszych zasad naley odrni zasad asocjacji, czyli dobrowolnego czenia si w grupy, spowodowanego indywidualn inicjatyw. Na zasadzie asocjacji opiera si przynaleno do tajnych stowarzysze, klubw, zespow rozrywkowych
i bractw artystycznych. Mamy tu znw typ zjawiska instytucjonalnego, ktre mona
znale, przynajmniej w postaci zacztkowej, nawet wrd ludw pierwotnych, a ktre
przewija si przez wszystkie stadia ewolucji zarwno w naszej kulturze, jak rwnie
w kulturze Polinezyjczykw i zachodnioafrykaskich Murzynw. Tutaj, tak samo jak
w omawianym przed chwil systemie grup wieku, wystpuje bardzo czsto zesp rytuaw inicjacyjnych, wystpuj czsto zabawy wice si w jaki sposb ze sprawami
ekonomicznymi, czasem cile tajne i mistyczne, a czasem otwarte i publiczne.
Pit, bardzo wan zasad integracji, ktra powstaje wraz z ewolucj ludzkoci, s
umiejtnoci zawodowe, wyksztacenie i upodobania. Jest to typ oczywicie o wiele
mniej specyficzny, poniewa podzia na grupy ze wzgldu na rnice zawodowe, wyksztacenie i typowe czynnoci jest rny w rnych kulturach oraz zmienia si szybciej
ni rnice potrzeb reprodukcyjnych czy terytorialnych. Pomimo to stale znajdujemy we
wszystkich kulturach instytucje zawodowe zwizane z produkcj, dystrybucj i konsumpcj poywienia oraz innych dbr. Znajdujemy, wic wspdziaajce zespoy wrd
najprymitywniejszych zbieraczy poywienia, myliwych, rybakw i rolnikw. Znajdujemy czarodziejskie i religijne kongregacje, takie jak klan totemiczny, grupa krewnych
oddajca cze przodkom i plemi jako cao lub jego podzia oddajce cze bstwu.
Bardzo czsto czarownicy s zorganizowani w grupy zawodowe opierajce si na
aktualnych i tradycyjnych wierzeniach plemiennych.
Jasne jest, e wraz z rozwojem kultury rne zawodowe czynnoci i specyficzne
funkcje rnicuj si stopniowo i wcielaj w poszczeglne instytucje. Wychowanie istnieje wrd najbardziej prymitywnych ludw na zasadzie przekazywania tradycyjnej
techniki, tradycyjnych wartoci i idei; musi ono istnie od samego pocztku ludzkoci.
Wychowanie dokonuje si poprzez rodzin, grup lokaln, zesp towarzyszy zabaw,
grup wieku, bractwo cechowe, w ktrym nowicjusz terminuje. Specjalne instytucje dla
wychowywania modziey, takie jak szkoy, gimnazja, uniwersytety, s najnowszymi
zdobyczami ludzkoci. Rwnie prawdziwa wiedza, czyli nauka, istniaa od najwczeniejszych stadiw kultury. Organizacja bada zostaa zinstytucjonalizowana dopiero
na bardzo wysokim szczeblu rozwoju. Podobnie jest z prawem, produkcj przemysow, instytucjami dobroczynnymi i z takimi zawodami, jak medycyna, pedagogika, praca
w zwizkach zawodowych, inynieria. Na bardzo niskim poziomie kulturalnym znajdujemy prymitywne grupy gospodarcze, magiczno-religijne, artystyczne i rozrywkowe,
oparte na wczesnych formach specjalizacji.
Rnice stanu i rangi spoecznej oraz powstawanie klas i kast nie wystpuj na
najniszych szczeblach kultury. Wystpuj one wraz z rozwojem bogactw, siy militarnej,
podbojw, a wic wraz z etniczn stratyfikacj. W odniesieniu do tego ostatniego moemy nawet wprowadzi zasady rasowe, ktre zostay zinstytucjonalizowane w kastach
40
41
pojawienia si kultury i e jest przedmiotem, ktry moe by poddany obserwacji i teoretycznej analizie jako obiektywny fakt tak samo obiektywny i tak samo moliwy do
obserwowania, jak wytwory materialne, zespoowe dziaania grup czy okrelone formy
zwyczajowe. [...]
Wszystko to obraca si dookoa zdolnoci grupy do przeksztacania zasad indywidualnego postpowania w tradycj, ktr mona przekaza innym czonkom grupy
i rwnie, co jest nawet waniejsze, mona przekaza z pokolenia na pokolenie. To znaczy, e za pomoc tych czy innych rodkw kady czonek spoeczestwa moe sta si
wiadom formy, materiau, techniki i wartoci rodkw technicznych, metod zdobywania poywienia, bezpieczestwa czy towarzystwa. Badajc rodki, za pomoc ktrych
wszystkie te elementy wiedzy, organizacji i ocen mog by standaryzowane, musimy
stwierdzi, e proces ten implikuje istnienie grupy i staego powizania midzy jej
czonkami. A wic wszelkie rozwaania o symbolice bez uwzgldnienia jej ta spoecznego s czcze, podobnie jak przypuszczenia, e kultura moga powsta bez jednoczesnego pojawienia si wytworw, technik, organizacji i symboliki. Innymi sowy, moemy stwierdzi, e pocztki kultury mona okreli jako rwnoczesn integracj kilku
linii rozwojowych: zdolnoci do uznania przedmiotw instrumentalnych, oceny ich
technicznej wydajnoci i ich wartoci, czyli ich roli w osiganiu zamierzonego skutku,
formowania si wizw spoecznych i pojawiania si symboliki.
Fragmenty pracy Bronisawa Malinowskiego A Scientific Theory of Culture, opublikowanej pomiertnie w 1944
roku przez University of North Carolina.
Przedruk wedug wydania polskiego: Bronisaw Malinowski, Naukowa teoria kultury, prze. Hanna Buczyska, [w:]
tego autora. Szkice z teorii kultury, KiW, Warszawa 1958, s. 29-48. 101-105. Tytu rozdziau IV przyjto jako tytu przedruku, inne rdtytuy pominito.
42
Philip Bagby
Pojcie kultury
Edward B. Tylor. Cywilizacja pierwotna- Badania rozwoju mitologii, filozofii, wiary, mowy, sztuki
i zwyczajw, prze. Z.A. Kowerska, t. 1, Warszawa 1896, s. 15.
43
44
45
46
z nieznacznym wyjtkiem zrzesze guchoniemych, a i tam pojawia si jej gestykulacyjny substytut. Istotne jest wszelako, e jaki rys kultury lub zesp kulturowy musimy
odnale w zachowaniu wikszoci czonkw co najmniej jednego spoeczestwa, by
w ogle mc stwierdzi kulturow regularno.
Nacisk, jaki w definicji naszej kadziemy na obecno kultury w p o s z c z e g l n y c h spoeczestwach, odzwierciedla relatywistyczne i porwnawcze ujcia
problemu we wspczesnej antropologii. [...] XIX-wieczni antropologowie i filozofowie dziejw mieli tendencj do patrzenia na ca histori i prehistori ludzk jak
na jeden cigy proces rozwoju. Pogld ten by cile zwizany z racjonalistycznymi
wartociami XVIII stulecia i z wiar w nieuchronny postp. Zgodnie z tym pogldem
kultura bya niejako wasnoci caej ludzkoci, dobrem, ktre przyrasta samo jak
pienidze na ksieczce oszczdnociowej. Badania antropologw miay na celu
gwnie ustalenie koniecznej sekwencji stadiw kultury oraz, w drugiej poowie
stulecia, wykazanie szerokiej dyfuzji indywidualnych rysw i zespow kulturowych
w skali wiatowej.
Im lepiej jednak poznawano rzeczywisty bieg zdarze, tym bardziej stawao si jasne, e to ujcie jest niezbyt owocne. Rne spoeczestwa o zasadniczo odmiennych zestawach rysw kultury rozwiny si w rnych czasach we wzgldnej izolacji wzajemnej. Koncepcja postpu ludzkoci wzitej jako cao moe mie pewien
walor, ale nie sposb sformuowa jej inaczej ni w wysoce oglnych i mao precyzyjnych terminach. Fakt, e nie ma drugiego zwierzcia racjonalnego, ktrego rozwj kulturalny dawaby si porwna z ludzkim, utrudnia znalezienie poprawnych terminw
nadajcych si do zwerbalizowania naszych obserwacji rozwoju czowieka. Z tych
i innych powodw na pocztku biecego stulecia uwaga antropologw po obu stronach Atlantyku przesuwa si zacza ku analizie zachowa w poszczeglnych spoeczestwach. Tu porwnania byy moliwe i cae bogactwo nowych danych mogo by
owocnie gromadzone, porzdkowane i rozumiane. Podobny zwrot w filozofii historii
mona zauway u Spenglera. W swym gwatownym odrzuceniu idei postpu
i w swym nacisku na to, e cywilizacje s cakowicie autonomicznymi caociami,
wyraa on, co prawda z du przesad, ten sam relatywistyczny kierunek, ktry doszed
do gosu w antropologii. [...]
Ju teraz moemy uy naszej definicji do wyjanienia sobie paru problemw. Powiada si na przykad czsto, e kultura jest abstrakcj, a nie realnym przedmiotem dowiadczenia; tylko indywidualne osoby s realne. Ot jest niewtpliw prawd, e sowo kultura (czy te pojcie przez nie reprezentowane) jest abstrakcj w tym sensie,
i wskazuje ono niektre elementy dowiadczenia (w tym przypadku pewne rodzaje
regularnoci zachowa) a pomija inne, z tamtymi cile spltane. A w tym sensie
wszystkie sowa przedstawiaj abstrakcje: krowy i konie, stoy i krzesa,
a take ludzie nie mniej ni kultura. Kady czowiek znajduje si w stanie bezustannej interakcji ze swym najbliszym rodowiskiem, wdychajc i wydychajc, pocc si i jedzc. Skoro wic mwimy o czowieku, to ju jak gdyby faszujemy nasze
dowiadczenie izolujc jeden jego aspekt, jednostk ludzk, od wszystkiego, co j otacza. Moe tu kto co prawda zwrci uwag, e jednostki ludzkie widzimy i dotykamy, tak samo krowy i konie, stoy i krzesa, s to konkretne przedmioty, podczas
gdy regularnoci zachowa s niewidzialne, przynajmniej w jednym okrelonym czasie. Jest to na pewno uwaga w duej mierze trafna: niektre powtarzalne elementy
47
48
49
Claude Lvi-Strauss
nie musia zdawa sobie z tego sprawy. Wszelkie spoeczestwo ludzkie zmienia bowiem warunki swego fizycznego trwania przez zoony system regu takich, jak zakaz
kazirodztwa, endogamia, egzogamia, maestwo preferencyjne midzy pewnymi typami krewnych, poligamia czy monogamia, czy po prostu przez mniej lub bardziej
systematyczne stosowanie norm moralnych, spoecznych, ekonomicznych
i estetycznych. Podporzdkowujc si tym reguom, spoeczestwo sprzyja pewnym typom zwizkw i wyklucza inne. Antropolog, ktry by usiowa interpretowa
ewolucj ludzkich ras czy podras tak, jak gdyby bya ona prostym wynikiem warunkw przyrodniczych, znalazby si w takim samym zauku co zoolog, ktry chciaby
wyjani obecne zrnicowanie psw przez wzgldy czysto biologiczne czy ekologiczne, bez uwzgldnienia interwencji ludzkiej; doszedby on zapewne do hipotez zupenie fantastycznych, a najprawdopodobniej pogryby si w chaosie. Ot ludzie
stworzyli si sami w takim samym stopniu, w jakim stworzyli rasy swych zwierzt
udomowionych, z t tylko rnic, e proces ten by w pierwszym przypadku mniej
uwiadamiany i zamierzony ni w drugim. Jak z tego wynika, nawet antropologia fizyczna, jakkolwiek korzysta z wiadomoci i metod zapoyczonych od nauk przyrodniczych, utrzymuje szczeglnie cise stosunki z naukami spoecznymi. Sprowadza si
ona w znacznej mierze do badania przemian anatomicznych i fizjologicznych, spowodowanych u pewnego gatunku istot ywych przez pojawienie si ycia spoecznego,
jzyka, systemu wartoci czy mwic bardziej oglnie kultury.
Entografia, etnologia, antropologia
Jestemy wic bardzo odlegli od czasw, w ktrych rne aspekty kultur ludzkich
(narzdzia, ubiory, instytucje, wierzenia) uwaane byy za swoiste przeduenia lub za
pochodne cech somatycznych, charakteryzujcych rne grupy ludzkie. Bliszy prawdy byby tu stosunek odwrotny. Termin etnologia utrzymuje si tu i wdzie w tym
archaicznym znaczeniu, zwaszcza w Indiach, gdzie system kast, zarazem endogamicznych i technicznie wyspecjalizowanych, nada pno i powierzchownie jak tre temu zwizkowi. Rwnie we Francji bardzo sztywna struktura akademicka zmierza do
utrzymywania tradycyjnej terminologii (przykadem moe by katedra etnologii
ludzi obcych i ludzi kopalnych w Musee National d'Histoire Naturelle; jak gdyby
istnia znaczcy zwizek midzy struktur anatomiczn ludzi kopalnych a ich narzdziami i jak gdyby etnologia ludzi obecnych braa pod uwag ich struktur anatomiczn). Z chwil, gdy te nieporozumienia s usunite, pozostajemy jednak po
przeczytaniu oglnego sprawozdania pod wraeniem niepokojcej rnorodnoci
terminw, ktre trzeba okreli i rozgraniczy. Jakie s stosunki i jakie rnice midzy
etnografi, etnologi i antropologi? Jak rozumie si rozrnienie (tak kopotliwe, jak
si zdaje, dla autorw sprawozda narodowych) midzy antropologi spoeczn
a antropologi kulturow? Wreszcie, jakie stosunki utrzymuje antropologia
z dyscyplinami, ktre czsto s z ni czone w jednym dziale: z socjologi, naukami
spoecznymi, geografi, a niekiedy rwnie z archeologi i jzykoznawstwem?
Odpowied na pierwsze z tych pyta jest wzgldnie prosta. Wydaje si, e wszystkie
kraje rozumiej etnografi w ten sam sposb. Odpowiada ona pierwszym fazom pracy
badawczej: obserwacji i opisowi, pracy w terenie (fieldwork). Waciwym typem bada51
kiego czy innego terminu (zwaszcza dla nazwania katedry uniwersyteckiej) by dzieem przypadku. Wydaje si nawet, e termin social anthropology zakorzeni si w Anglii, poniewa trzeba byo wynale jak nazw odrniajc now katedr od starych,
ktre wyczerpay tradycyjn terminologi. Rwnie wtedy, gdy bdziemy si trzymali
samego znaczenia sw kulturowy i spoeczny, rnica nie okae si wielka. Pojcie kultury jest pochodzenia angielskiego, poniewa zasug Tylora byo, e okreli
j po raz pierwszy jako t zoon cao, ktra obejmuje wiedz, wierzenia, sztuk,
moralno, prawo, zwyczaje oraz inne zdolnoci i nawyki, nabyte przez czowieka jako
czonka spoeczestwa. Definicja ta odnosi si zatem do charakterystycznych rnic
zachodzcych midzy czowiekiem a zwierzciem, dajc przeto pocztek klasycznej
od tego czasu opozycji midzy n a t u r a k u l t u r . W tej perspektywie
czowiek wystpuje przede wszystkim jako homo faber lub, jak mwi Anglosasi,
tool-maker. Wierzenia, zwyczaje i instytucje jawi si tedy jako techniki, rnice si
od innych tylko sw natur bardziej intelektualn; techniki te pozostaj na subie
ycia spoecznego i umoliwiaj je, tak jak techniki rolne czyni moliwym
zaspokojenie potrzeb pokarmowych, a techniki wyrobu tkanin ochron przed niepogod. Antropologia spoeczna sprowadza si do badania organizacji spoecznej, co
jest istotnym, ale nie jedynym, rozdziaem antropologii kulturowej. Ten sposb stawiania problemu wydaje si znamienny dla nauki amerykaskiej, przynajmniej
w pierwszych fazach jej rozwoju.
Nie jest zapewne przypadkiem, i termin antropologia spoeczna pojawi si
w Anglii jako nazwa pierwszej katedry objtej przez sir J.G. Frazera, ktry w nikym stopniu interesowa si technikami, skupia natomiast uwag na wierzeniach,
obyczajach i instytucjach. Jednake dopiero A.R. Radcliffe-Brown odsoni gbokie
znaczenie tego terminu, gdy stwierdzi, e przedmiotem jego bada s s t o s u n k i
s p o e c z n e i s t r u k t u r a s p o e c z n a . Tym razem na pierwszym
planie znajduje si ju nie homo faber, ale grupa, i to grupa rozwaana jako grupa, tzn. caoksztat form komunikacji, ktre stanowi podstaw ycia spoecznego. Zauwamy, e midzy tymi dwiema perspektywami nie ma adnej sprzecznoci ani nawet opozycji. Dowodzi tego najlepiej ewolucja francuskiej myli socjologicznej, gdzie w kilka lat po tym jak Durkheim wykaza, e naley bada
fakty spoeczne j a k r z e c z y (co jest innym sformuowaniem stanowiska antropologii kulturowej), jego siostrzeniec i ucze Mauss wprowadzi, rwnoczenie
z Malinowskim, dopeniajcy pogld, wedle ktrego rzeczy (przedmioty wytwarzane, bro, narzdzia, przedmioty obrzdowe) same s f a k t a m i s p o e c z n y m i (co odpowiada perspektywie antropologii spoecznej). Mona
zatem powiedzie, e antropologia spoeczna i antropologia kulturowa realizuj
dokadnie ten sam program, z tym, e jedna wychodzi od technik
i przedmiotw, by doj do tej supertechniki, ktr jest dziaalno spoeczna
i polityczna, umoliwiajca i warunkujca ycie spoeczne, druga za wychodzi
od ycia spoecznego i znia si a do rzeczy, na ktrych wyciska ono swe pitno, oraz do dziaa, poprzez ktre ono si przejawia. Obie obejmuj te same
rozdziay, cho s one moe uoone w odmiennej kolejnoci i kademu z nich
przydziela si inn ilo stron.
Niemniej jednak, nawet gdy uznajemy to podobiestwo, wyaniaj si pewne
bardziej subtelne rnice. Antropologia spoeczna zrodzia si z odkrycia, e
53
56
57
Zagadnienia
Pojcia natury i kultury, duch i intelekt wobec kultury; kultura jako kreacja
zbiorowa, materialne i niematerialne aspekty kultury, obiektywno kultury i jej
elastyczno; kultura jako sztuczne rodowisko czowieka, zorganizowane zachowania
i instytucje kultury, jej symboliczne aspekty; regularnoci kulturowe, kultura a struktura
spoeczna; antropologia i socjologia, folklorystyka, etnografia i etnologia, antropologia
spoeczna i kulturowa.
Lektury uzupeniajce
Braudel Fernand, Problemy historii cywilizacji, prze. B. Geremek, [w:] tego autora,
Historia i trwanie, przedmowa B. Geremek i W. Kua, Warszawa 1971, s. 253313.
Buchowski Micha, Burszta Wojciech J., 0 zaoeniach interpretacji antropologicznej,
Warszawa 1992, s. 128.
Cassirer Ernst, Esej o czowieku. Wstp do filozofii kultury, prze. A. Staniszewska,
przedmowa B. Suchodolski, Warszawa 1971. Zwaszcza rod. VI, Definicja
czowieka w kategoriach kultury, s. 125-136.
Charbonnier Georges, Rozmowy z Claude Lvi-Straussem, prze. i nota J. Trznadel,
Warszawa 1968. Zwaszcza rozdz. pt. Etnolog pord nas, s. 5-15; Prymitywni i cywilizowani, s. 15-25.
Chmielewski Piotr, Kultura i ewolucja. Warszawa 1988, s. 408.
Czerwiski Marcin, Kultura i jej badanie, wyd. 2 rozszerzone, Wrocaw 1985.
Zwaszcza rozdz. II, O terminie kultura, s. 19-40.
Elias Norbert, Przemiany obyczajw w cywilizacji Zachodu, prze. T. Zabudowski,
Warszawa 1980. Cz. I, Socjogeneza poj cywilizacja i kultura, s. 5--59.
Firth Raymond. Spoecznoci ludzkie. Wstp do antropologii spoecznej, prze. J. Dunin, Z. Szyfelbejn-Sokolewicz, Warszawa 1965. Zwaszcza rozdz. VII, Antropologia w yciu wspczesnym, s. 209-238.
Kluckhohn Clyde, Badanie kultury, prze. U. Niklas, [w:] Elementy teorii socjologicznych. Materiay do dziejw wspczesnej socjologii zachodniej, oprac. W. Derczyski, A. Jasiska-Kania, J. Szacki, Warszawa 1975, s. 31-45.
Koskowska Antonina, Kultura masowa. Krytyka i obrona, Warszawa 1964 (wyd. 1).
Cz. I, Rozumienie kultury, s. 9-23.
Kmita Jerzy, Kultura i poznanie. Warszawa 1985, I. Dziedziny kultury, s. 9-37.
Kroeber Alfred Louis, Istota kultury, prze. i wstp P. Sztompka, Warszawa 1973
(wyd. 1). Zwaszcza rozdz. XVI, P wieku antropologii, s. 330-342; XVII, Historia i obecne kierunki antropologii kulturowej, s. 343-362; XVIII, Kultura
rzeczywistoci i kultura wartoci, s. 362-396.
Morin Edgar, Zagubiony paradygmat natura ludzka, prze. R. Zimand, przedmowa
B. Suchodolski, Warszawa 1977. Zwaszcza rozdz. 2, cz. IV, Kultura, s. 216228.
O kulturze i jej badaniu. Studia z filozofii kultury, red. K. Zamiara, Warszawa, 1985.
Cz. I, Interpretacja metodologiczna, s. 21-135.
58
59
II
WZORY KULTURY
60
Ruth Benedict
Wzory kultury
61
62
63
a tymi, ktrzy znajdowali si poza ni. Nie istniao dla niego nic poza wasn grup
i jej stylem ycia.
Czowiek wspczesny rozrniajcy ludy wybrane i niebezpieczne obce grupy,
grupy, ktre pozostaj w obrbie jego cywilizacji, spokrewnione ze sob genetycznie
i kulturowo, podobnie jak spokrewnione s niektre plemiona w buszu australijskim, usprawiedliwia sw postaw jej ogromn cigoci historyczn. Pigmeje ywi
takie same pretensje. Nie wydaje si prawdopodobne, bymy atwo pozbyli si tak
podstawowej cechy ludzkiej, ale moemy przynajmniej dowiedzie si czego o jej
dziejach i wielorakich przejawach.
[...] Jest jeszcze inna okoliczno, ktra sprawia, e powane badania nad zwyczajami zostay podjte pno i bez wikszego zapau; jest to przeszkoda trudniejsza do
pokonania ni omwione. Zwyczaje nie przycigay uwagi teoretykw spoeczestwa,
poniewa stanowiy wanie istot ich mylenia: byy soczewk, bez ktrej nie mogliby
nic zobaczy. Wprost proporcjonalnie do swego fundamentalnego znaczenia, egzystoway poza granicami pola wiadomej uwagi. W tym zalepieniu nie ma nic tajemniczego. Jeli jaki badacz zgromadzi duo danych do bada czy to nad kredytem midzynarodowym, czy procesem uczenia si, czy wreszcie narcyzmem jako czynnikiem w rozwoju psychonerwic to ekonomista, psycholog czy psychiatra posuguj si tym
zbiorem danych i na nim opieraj sw prac. Nie licz si oni z istnieniem innych
ukadw spoecznych, w ktrych wszystkie te czynnoci s by moe inaczej uporzdkowane. To znaczy: nie bior pod uwag uwarunkowa kulturowych. Badan cech
rozpatruj jako tak, a przejawy jej jako a zbyt dobrze znane, przy czym obiektywizuj je, nadajc im charakter absolutny, poniewa stanowi one cay materia, ktrym
posuguj si w swoich rozwaaniach. Lokalne postawy z lat trzydziestych naszego
wieku utosamiaj z Natur Ludzk, a ich opis z ekonomi czy psychologi.
Praktycznie czsto bywa to nieistotne. Nasze dzieci musz by wychowywane w naszej tradycji pedagogicznej, a badanie procesu uczenia si w naszych szkoach ma
kapitalne znaczenie. W ten sposb mona usprawiedliwi wzruszenie ramionami, ktrym czsto kwitujemy dyskusj na temat innych systemw ekonomicznych. W kocu
musimy y w ramach schematu mj twj, zinstytucjonalizowanego przez nasz
kultur.
To jest istotne, a fakt, e rnorodno kultury najlepiej rozwaa w aspekcie przestrzennym, oywia nasz beznamitno. Jednake fakt, e materia historyczny, jakim
rozporzdzamy, jest ograniczony, uniemoliwia przytaczanie przykadw z nastpstwa
kultur w czasie. Gdybymy nawet chcieli, nie moglibymy pomin tego nastpstwa,
a jeli cofniemy si choby o jedno pokolenie, zdamy sobie spraw z tego, w jakim
stopniu ulego rewizji nasze najbardziej niekiedy intymne zachowanie. Jak dotd, rewizji tego rodzaju dokonywano na lepo byy one rezultatem okolicznoci, ktre moemy przedstawi tylko drog retrospekcji. Pominwszy nasz niech do stawiania
czoa zmianom kulturowym zachodzcym w dziedzinie spraw intymnych pki nie
zostan nam narzucone nie byoby niemoliwe przyjcie wobec nich postawy bardziej inteligentnej i bardziej bezporedniej. Nasz opr jest w duej mierze rezultatem
niezrozumienia konwencji kulturowych, a zwaszcza przeceniania tych konwencji, ktre
przypadkiem przej nasz nard czy dziesiciolecie, w ktrym yjemy. Choby niewielka znajomo innych konwencji i wiedza o ich moliwych odmianach przyczyniyby si
w duym stopniu do rozwoju racjonalnego porzdku spoecznego.
64
65
66
elementy zachowania Przybieraj ksztat coraz bardziej z nimi zgodny. W dobrze zintegrowanej kulturze nawet najgorzej dobrane akty staj si charakterystyczne dla swych
szczeglnych celw, czsto poprzez najbardziej nieprawdopodobne metamorfozy.
Form, jak przybieraj te akty, moemy zrozumie tylko przez poznanie zasadniczych
emocjonalnych i intelektualnych spryn danego spoeczestwa.
Ksztatowania si takiego wzoru kultury nie mona zignorowa jako nieistotnego
szczegu. Cao, jak stwierdza si w wielu dziedzinach wspczesnej nauki, nie jest
jedynie sum wszystkich jej czci, lecz rezultatem niepowtarzalnego ukadu i wzajemnych powiza elementw, tworzcych now jednostk. Proch strzelniczy nie jest
tylko sum siarki, wgla drzewnego i saletry, i wiedza o tych trzech jego skadnikach
nawet we wszystkich formach, jakie przybieraj w wiecie przyrody, nie ujawni natury
prochu strzelniczego. W powstaej mieszaninie pojawiy si nowe moliwoci potencjalne, ktre nie istniay w skadnikach, a jej sposb zachowania rni si od zachowania tych skadnikw w innych poczeniach.
Podobnie i kultury s czym wicej ni sum ich cech charakterystycznych. Moemy mie pen wiedz na temat klasyfikacji plemiennych form maeskich, tacw
rytualnych i inicjacji zwizanych z okresem dojrzewania, a mimo to nie rozumie kultury jako caoci, ktra posuya si tymi elementami dla wasnego celu. Dla tego celu kultura wybiera spord moliwych cech istniejcych w ssiednich rejonach te,
ktre moe spoytkowa, a odrzuca inne, ktrych spoytkowa nie jest w stanie. Inne
za przeksztaca stosownie do swych wymogw. Proces ten, oczywicie, nie musi
przebiega w caoci w sposb uwiadomiony, ale przeoczenie go w badaniu wzorw
zachowania ludzkiego oznacza wyrzeczenie si moliwoci wiadomej interpretacji.
Ta integracja kultur nie ma w sobie nic mistycznego. Jest to ten sam proces, dziki
ktremu powstaje i trwa styl w sztuce. Architektura gotycka, ktrej pocztek stanowio
nie wicej ni upodobanie do wysokoci i wiata, staa si dziki dziaaniu tego samego kanonu smaku, ktry rozwin si w ramach jej techniki, niepowtarzaln i jednorodn sztuk XII stulecia. Odrzucia ona elementy nie pasujce, inne, zgodnie ze swymi celami, zmodyfikowaa i jeszcze inne stworzya, zgodnie ze swym smakiem. Kiedy
opisujemy ten proces historycznie, uywamy form osobowych, jak gdyby rozwj tej
wielkiej artystycznej formy mia jaki wybr i cel. Sprawia to trudno wynikajca
z naszego sposobu mwienia. Nie byo tam ani wiadomego wyboru, ani celu. Zrazu
bya tylko lekka skonno przejawiajca si w lokalnych formach i technikach, ktra
wyraaa si z coraz wiksz si, scalaa si w coraz bardziej okrelone wzory i w wyniku daa sztuk gotyck.
To, co dzieje si w wielkich stylach sztuki, dzieje si rwnie w kulturach jako caociach. Rnorodne zachowania, nastawione na zdobywanie rodkw do ycia, ycie
pciowe, prowadzenie wojen i kult bogw przeksztacaj si w trwae wzory zgodnie
z niewiadomymi kanonami wyboru, ktre rozwijaj si w obrbie danej kultury. Pewne kultury, podobnie jak pewne okresy w sztuce, niszczej w trakcie tej integracji,
a o wielu innych wiemy zbyt mao, by rozumie motywy, ktre nimi powoduj. Ale
integracj osigay kultury na kadym poziomie zoonoci, nawet najprostsze. Takie
kultury stanowi mniej lub wicej udany wynik zachowania zintegrowanego i mona
tylko podziwia moliwo tak licznych ich konfiguracji. [...]
Z tego punktu widzenia wan jednostk socjologiczn jest wic nie zwyczaj, lecz
konfiguracja kulturowa. Badania nad rodzin, gospodark pierwotn czy nad pojciami
67
moralnymi powinny ulec podziaowi na badania, ktre uwypuklaj rone konfiguracje, jakie kolejno w kadym przypadku opanoway te cechy. Szczeglny charakter
ycia Kwakiutlw nigdy nie stanie si zrozumiay, jeli z ycia tego wydzielimy
i bdziemy omawia sam tylko rodzin, a zachowanie Kwakiutlw bdziemy wywodzi z samej sytuacji maeskiej. Podobnie maestwo w naszej cywilizacji stanowi
sytuacj, ktrej niepodobna zrozumie, jeli traktowa j jako zwyky przypadek dobierania partnera i stwarzania ycia rodzinnego. Bez klucza, jakim jest fakt, e w naszej cywilizacji najwaniejszym celem mczyzny jest gromadzenie prywatnej wasnoci
i mnoenie okazji do popisania si, wspczesna pozycja ony i uczucia zazdroci s
rwnie niezrozumiae. Nasz stosunek do dzieci take wskazuje na istnienie tego samego celu kulturowego. Dzieci nie s ludmi, ktrych prawa i gusty respektujemy doranie
ju od pierwszych lat ich ycia, jak to ma miejsce w niektrych spoeczestwach pierwotnych, lecz stanowi, podobnie jak wasno, przedmiot naszej specjalnej odpowiedzialnoci, ktremu suymy lub, ktrym si szczycimy, zalenie od przypadku. S one
zasadniczo przedueniem naszego wasnego ja i daj szczegln sposobno do
okazania naszego autorytetu. Wzr ten nie jest nieodczny od stosunkw: rodzice
dzieci, jak to atwo, lecz niezbyt szczerze zakadamy. To tylko gwne tendencje naszej kultury narzucaj go sytuacji, bdcej tylko jedn z okazji, w ktrych folgujemy naszym uwiconym przez tradycj obsesjom. [...]
*
Indianie Pueblo s ludem przywizujcym wielk wag do obrzdw. Ale nie to
jest istotnym rysem, ktry wyrnia ich spord innych ludw Ameryki Pnocnej
i Meksyku. Chodzi tu o co o wiele gbszego ni jakakolwiek rnica w liczbie
rytuaw. Cywilizacja aztecka w Meksyku bya rwnie rytualistyczna co cywilizacja
Indian Pueblo i nawet Indianie z rwnin ze swoim tacem Soca i bractwami mskimi, z rytuaami tytoniowymi i wojennymi, posiadaj bogaty zasb obrzdw.
Podstawowym kontrastem midzy Indianami Pueblo a innymi ludami Ameryki Pnocnej jest kontrast, nazwany i opisany przez Nietzschego w studiach nad tragedi greck. Omawia on dwa diametralnie rne sposoby dochodzenia do pojcia istnienia.
Dionizyjczyk dy do zniweczenia powinnoci i wynikajcych z nich ogranicze egzystencji, w najbardziej istotnych dla siebie momentach stara si uciec przed ograniczeniami, ktre nakada na niego wasne pi zmysw, uzyska dowiadczenie innego
rzdu. Pragnieniem dionizyjczyka w przeyciu osobistym czy w rytuale jest osignicie
z jego pomoc, pewnego stanu psychicznego, ktrego istota jest brak umiaru. Najblisz analogi do emocji, ktrych szuka, stanowi stan upojenia alkoholowego, najwyej
ocenia owiecenie zdobyte w przystpie szau. Wraz z Blakeiem wierzy on, e droga
ekscesu prowadzi do paacu mdroci. Apollinczyk potpia tak postaw i czsto ma
tylko sabe pojcie o naturze tego rodzaju przey. Znajduje on sposoby usunicia ich
poza swoje ycie wiadome. Zna tylko jedn zasad: umiar w rozumieniu helleskim.
Trzyma si zotego rodka, nie wychodzi poza utarte szlaki, nie ulega rozprzeniu
psychicznemu. Nawet w uniesieniu taca, pozostaje sob, zachowuje wedug
piknych sw Nietzschego sw obywatelsk godno.
68
69
bogosawiestwa w postaci wizji. Czasem wdrowali w dalekie, niebezpieczne strony. Niektre plemiona wybieray przepaci i miejsca szczeglnie zagroone.
W kadym wypadku czowiek udawa si tam sam lub jeli szuka wizji przy pomocy
tortur i kto musia pj z nim, aby przywiza go do supa, z ktrego mia zwisa,
dopki nie osignie nadprzyrodzonego przeycia, pomocnik wykonywa, co do niego
naleao i zostawia go samego na czas tej cikiej prby.
Nieodzowne byo skoncentrowanie myli na oczekiwanej wizji. Koncentracja bya
tym gwnym rodkiem mechanicznym, na ktrym polegano przede wszystkim. Myl
o niej przez cay czas, napominali starzy czarownicy. Czasami trzeba byo mie
twarz zalan zami, aby duchy zlitoway si nad cierpicym i speniy jego prob.
Jestem biedakiem. Zlitujcie si nade mn brzmi nieustanna modlitwa. Nie miej
nic uczyli czarownicy a duchy przyjd do ciebie.
Ludzie na rwninach zachodnich wierzyli, e wizja okrela ich ycie i zsya powodzenie. Jeli jej nie dostpili, skazani byli na klsk. Miaem by biedny i dlatego
nie miaem wizji. O ile doznanym przeyciem byo uleczenie, zdobywano moc
uzdrawiania, jeli wojna uzyskiwano si wojownika. Jeli kto spotka Podwjn
Kobiet, zostawa transwestyt i obiera kobiece zajcia i zwyczaje. Jeli zyskiwa bogosawiestwo mitycznego Wodnego Wa, mia nadprzyrodzon moc nad zem i powica ycie swej ony i dzieci jako zapat za to, e zosta czarownikiem. Kady, kto pragn oglnego wzmocnienia czy powodzenia w okrelonych przedsiwziciach, dy
do osignicia wizji. Byy one nieodzowne na ciece wojennej i dla ulecze oraz przy
wszelkiego rodzaju okazjach: nadawania nazw bawoom, nadawania imion dzieciom,
aoby, szukania zemsty, znajdywania zgubionych przedmiotw.
Wizj moga by halucynacja wzrokowa lub suchowa, albo te co zupenie innego.
Wikszo relacji mwi o pojawieniu si jakiego zwierzcia. Pojawiao si ono czsto
w postaci ludzkiej, przemawiao do petenta i przekazywao mu pie i formu jakich nadprzyrodzonych praktyk. Kiedy odchodzio, przybierao w powrotem sw waciw posta i suplikant poznawa, jakie zwierz go pobogosawio oraz jak skr, ko
czy pira musi zdoby, by zatrzyma je na pamitk tego przeycia i zachowa na cae
ycie jako wite zawinitko lecznicze. Niektre przeycia miay o wiele mniej wany
charakter. Istniay plemiona, ktre szczeglnie ceniy chwile zblienia z natur, kiedy to
czowiek siedzc sam nad brzegiem rzeki lub tropic zwierza wyczuwa w zwykym
zjawisku jakie niezwyke znaczenie.
Nadprzyrodzona moc moga spywa na nich take we nie. Niektre relacje
z wizji to niewtpliwie przeycia, ktre miay miejsce w czasie snu lub w mniej normalnych warunkach. Niektre plemiona ceniy sny wyej od wszelkich innych przey.
Lewis i Clark skaryli si, e kiedy w dawnych czasach przemierzali rwniny zachodnie, nie byo prawie nocy, w ktrej mogliby usn; co chwila jaki starzec wstawa,
by uderzywszy w bbenek, uroczycie wyrecytowa sen, ktry mu si wanie przyni. Sen uwaano za cenne rdo mocy. [...]
Indianie Pueblo nie szukaj, ani nie toleruj adnych przey uzyskiwanych za
pomoc narkotykw, alkoholu, postu, tortury czy taca wybiegajcych poza zwyke
dowiadczenie zmysowe. Nie chc mie nic wsplnego z destrukcyjnymi indywidualnymi przeyciami tego typu. Waciwe ich cywilizacji zamiowanie do umiaru nie zostawia na to miejsca. Dlatego te nie maj szamanw. [...]
70
*
Tym, co gownie pochaniao Indian z wybrzea pnocno-zachodniego, byy wanie rozgrywki majce na celu potwierdzenie i korzystanie ze wszystkich przywilejw
i tytuw, ktre mona byo uzyska od rnych przodkw jako dar czy te dziki
maestwu. Uczestniczy w tym w jakim stopniu kady, a wykluczenie z tego byo
pitnem niewolnika. Operowanie bogactwem przekroczyo w tej kulturze wszelkie
granice potrzeb ekonomicznych i ich zaspokajania. Obejmowao ono pojcie kapitau,
procentu i straty. Bogactwem stay si nie tylko dobra, odkadane do skrzy aby
mona z nich korzysta na potlaczach i nie spoytkowane poza wymian, lecz co
jeszcze bardziej charakterystyczne stay si nim take przywileje pozbawione
funkcji ekonomicznych. Bogactwem byy pieni, mity, nazwane supy przed domem
wodza plemienia, imiona ich psw, odzi itp. Szanowane przywileje, takie jak prawo
przywizywania tancerza do supa, przynoszenie tuszczu tancerzom, aby mogli wysmarowa nim twarze, czy kawakw kory cedrowej, aby mogli zetrze tuszcz z twarzy, byy traktowane jak bogactwo i dziedziczone. W ssiednim plemieniu Bella Coola
mity rodzinne byy wasnoci tak bardzo cenion i pielgnowan, e wrd elity plemienia weszy w zwyczaj maestwa w rodzinie, aby nie trwoni takiego bogactwa
midzy niegodnych posiadania go.
Operowanie bogactwem na wybrzeu pnocno-zachodnim jest pod wieloma
wzgldami oczywist parodi naszej organizacji gospodarczej. Plemiona tutejsze nie
uyway bogactwa celem zyskania rwnowartoci w dobrach ekonomicznych, lecz posugiway si nim jako etonem o staej wartoci w grze, ktr chciay wygra. Dla
nich ycie przedstawiao si jako drabina, ktrej szczeblami byy tytuy i zwizane
z nimi przywileje. Osignicie kadego nastpnego wymagao rozdzielania wielkich
bogactw, ktre powracay z nawizk, aby umoliwi wejcie na jeszcze wyszy
szczebel, do ktrego wspinajcy si dy.
Jednake pierwotny zwizek bogactwa z potwierdzeniem tytuw stanowi tylko
cz obrazu. Rozdzia wasnoci rzadko kiedy mia tak prosty charakter. Zasadnicza
71
przyczyna zabiegw mieszkaca wybrzea pnocno-zachodniego o tytuy, bogactwo, znaki rodowe i przywileje tkwi w tym, co stanowi gwn spryn ich kultury:
wszystkie te dobra s potrzebne, ktre su do zawstydzenia rywali. Kady czowiek,
stosownie do rodkw, nieustannie wspzawodniczy z innymi, by nie da si wyprzedzi w rozdziale majtku. Chopiec, ktry wanie otrzyma co na wasno po raz
pierwszy, wybiera innego chopca, ktremu dawa podarunek. Wybrany nie mg mu
odmwi nie przyznajc si do klski na samym wstpie i zmuszony by zrewanowa si za dar innym, o rwnej wartoci. Kiedy nadchodzi czas rewanu, a pierwszy
chopiec nie podwoi swego daru, okrywa si hab i by zdegradowany w oczach innych, natomiast presti rywala odpowiednio wzrasta. Tak rozpoczte zawody cigny si przez cae ycie. Jeli mu si powodzio, to gra stale powikszajc si iloci swoich dbr i mia do czynienia z coraz to groniejszymi rywalami. Bya to prawdziwa walka. Nie walczymy broni. Nasz broni jest nasza wasno powiadaj
Kwakiutlowie. Czowiek, ktry podarowa miedziak, pokona rywala tak, jakby pokona go w szyku bojowym. Kwakiutlowie kad znak rwnania midzy tymi dwiema
formami. Jeden z ich tacw nazywa si: Wnoszenie krwi do domu, a niesione
w nim przez mczyzn wierkowe wiece miay przedstawia gowy nieprzyjaci zdobyte na wojnie. Wiece te wrzucali do ognia, wykrzykujc imiona wrogw, ktrych
przedstawiay, i krzyczc z radoci, kiedy je ogarnia pomie. Jednake wiece te wyobraay miedziaki, ktre wydali, a wykrzykiwane imiona byy imionami rywali, ktrych pokonali w rozdziale wasnoci.
Celem wszystkich stara Kwakiutlw byo wykazanie wyszoci nad przeciwnikami.
T ch wyszoci przejawiali w sposb pozbawiony wszelkich hamulcw. Znajdowaa ona wyraz w bezkrytycznym chwaleniu si i wymiewaniu, kogo si dao. Mowy
wodzw wygaszane na potlaczach, ocenione wedug wzorw innych kultur, s przykadem bezwstydnej megalomanii. [...]
Na wybrzeu pnocno-zachodnim zabicie waciciela przywilejw byo sposobem
zdobycia przywilejw nie tylko wtedy, gdy byy to istoty ludzkie; by to take ceniony sposb zdobywania mocy od bogw. Czowiek, ktry spotka i zabi istot nadprzyrodzon, zdobywa jej rytua i mask. Zachowanie wszystkich ludw wobec istot
nadprzyrodzonych jest podobne do stosunkw midzyludzkich opartych na najwyszym zaufaniu, ale nieczsto hod spotka si z tak maym szacunkiem i nieczsto postawa uznana za waciw odbiega od witego lku, tak dalece, e najbardziej cenionym sposobem zachowania staje si zabijanie i zawstydzanie istot nadprzyrodzonych.
A to wanie by przyjty zwyczaj na wybrzeu pnocno-zachodnim.
By jeszcze inny sposb, kiedy to czowiek mg zdoby pewne przywileje, nie
dziedziczc ich ani nie kupujc. Bya to droga zawodowego uprawiania religii. Wtajemniczenia szamana dokonyway istoty nadprzyrodzone, a nie ojciec czy wuj, i czowiek
taki zyskiwa uznane imiona i przywileje od nadprzyrodzonego gocia. Szamani posiadali wic przywileje i korzystali z nich z rozkazu duchw, ale przywileje te traktowano tak samo jak przywileje dziedziczone i posugiwano si nimi w ten sam sposb.
Tradycyjnym sposobem uzyskania godnoci szamana byo wyleczenie si
z jakiej choroby. Nie wszyscy wyleczeni zostawali potem szamanami, lecz tylko ci,
ktrzy sami udawali si do domu w lasach, aby wyleczyy ich duchy. Jeli istoty nadprzyrodzone przyszy tam do czowieka i day mu imi i wskazwki, robi on potem to
samo, co kady uczestnik inicjacji zdobywajcy przywileje poprzez dziedziczenie. To
72
znaczy, wraca optany przez duchy i demonstrowa nowo zdobyte przywileje. Ogasza swoje imi i okazywa sw moc leczc jakiego chorego. Nastpnie rozdawa posiadane dobra, aby potwierdzi swe nowe imi i rozpoczyna karier jako szaman. [...]
Podobnie jak kady wdz wiecki, szaman musia potwierdzi posiadane przywileje rozdziaami wasnoci, a kiedy kogo wyleczy, bywa nagradzany odpowiednio do
zamonoci i rangi rodziny chorego, jak przy kadym innym rozdziale majtku. Szamanizm, jak powiadaj Kwakiutlowie, jest tym, co uatwia zdobywanie majtku.
Zdobywali go wic w ten sposb, nie dziedziczc ani nie nabywajc cennych przywilejw, ktre mogy by przydatne do podniesienia wasnej pozycji.
Dziedziczenie i nabywanie przywilejw mogo by nawet w praktyce Kwakiutlw
sposobem do uzyskania przywilejw szamaskich, podobnie jak byy to sposoby zdobywania wszystkich innych prerogatyw. Jest rzecz oczywist, e sztuczek szamanistycznych trzeba si byo uczy, a szamanom, ktrzy uczyli nowicjuszy, trzeba byo
paci. Nie mona powiedzie, jak zazwyczaj dziedziczyo si moc nadprzyrodzon.
Niekiedy mczyni urzdzali inicjacj swych synw do grona szamanw. Ci przedtem
udawali si na pewien czas do lasu, tak jak tancerze z bractwa Ludoercw. Wielki
szaman Bazen wymiotujc usun ze swego ciaa kawaek kwarcu i kaza go pokn
synowi, ktry sta si przez to szamanem najwyszego stopnia. Oczywicie ojciec
straci przez to wszystkie prawa do praktykowania szamanizmu.
U ludw wybrzea pnocno-zachodniego w zachowaniu jednostki dominowaa we
wszystkim potrzeba okazywania wasnej wielkoci i niszoci rywali. Odbywao si to
z bezkrytycznym samochwalstwem, wrd kpin i obelg miotanych na przeciwnikw.
Ale istniaa i druga strona medalu. Kwakiutlowie rwnie mocno obawiali si okrycia si
miesznoci jak i dozna, ktre mogyby by uznane za obraliwe. Uznawali tylko jedn gam uczu, t, ktra mieci si w granicach od zwycistwa do zawstydzenia. Wymiana dbr, maestwo, ycie polityczne i praktyki religijne istniay jako wyrzdzanie
i znoszenie afrontw. Jednake nawet to daje tylko czciowo pojcie, jak bardzo nad
ich caym postpowaniem ciyo pojcie pohabienia. Ludy wybrzea pnocnozachodniego urzeczywistniay ten sam wzr take w stosunku do wiata zewntrznego
i si natury. Wszystkie zdarzenia mogy by powodem haby. Jeli komu wylizgna si z rki siekiera i skaleczya go w nog, czowiek ten musia natychmiast zmaza
hab, jaka na niego w ten sposb spada. Ten, ktrego d wywrcia si, musia podobnie zmaza ze swego ciaa t obelg. Ludziom nie wolno byo pod adnym pozorem mia si z wypadku. Powszechnym rodkiem, do jakiego si uciekano, byo
oczywicie rozdzielenie posiadanej wasnoci. Zmazywao to hab, to znaczy przywracao poczucie wyszoci, ktre ich kultura kojarzya z potlaczem. W ten sposb postpowano we wszystkich drobniejszych wypadkach. Powaniejsze mogy wymaga
zorganizowania obrzdu zimowego, polowania na gowy ludzkie lub samobjstwa. Jeli
zostaa zniszczona maska bractwa Ludoercw, podejrzany o ten wystpek musia zorganizowa obrzd zimowy i urzdzi wtajemniczenie swego syna do tego bractwa. Jeli kto przegra grajc z przyjacielem i straci majtek, pozostawao mu tylko samobjstwo.
Wielkim wydarzeniem, ktre te traktowano w tych kategoriach, bya mier. Niepodobna zrozumie aoby na wybrzeu pnocno-zachodnim bez znajomoci tego szczeglnego wachlarza zachowa, ktre przyswoia sobie kultura tego obszaru. mier
bya dla nich najwiksz obraz, jak znali; reagowali na ni tak, jak na kady powa-
73
74
75
Florian Znaniecki
Wzorce i normy
Badacze znajduj w kadej kulturze wiele rnych modeli postaw. Niektre modele nie s ze sob powizane, poniewa sytuacje, do ktrych si odnosz, nie zawieraj
adnych waniejszych wartoci wsplnych. Tak wic w kulturze amerykaskiej
trudno byoby wykry zwizek midzy modelami postaw wobec sztuki a modelami postaw wobec polityki. Inne modele s powizane, lecz pozostaj
w konflikcie, poniewa obejmuj sytuacje zawierajce pewne wartoci wsplne, ktre
wedug jednego modelu naley ocenia pozytywnie, a wedug drugiego negatywnie, albo te dziaalno, ktr wedug jednego modelu naley uwaa za dobr,
trzeba uzna za z wedug drugiego. Spoeczestwa demokratyczne dobrze znaj
takie konflikty, albowiem spory w polityce, prawie, pedagogice, estetyce
i religii tocz si w nich jawniej i bez przeszkd.
Pomimo konfliktw tego rodzaju wikszo szczegowych ideacyjnych
modeli postaw daje si przyporzdkowa jakiemu modelowi oglnemu oraz
mniej lub bardziej konsekwentnie poczy w co, co mona nazwa i d e o l o g i c z n y m s y s t e m e m wzorcw i norm. Jest to system w tym sensie, e
wartociujce koncepcje rnych przedmiotw i normatywne koncepcje rnych
czynnoci s logicznie wspzalene. System taki zwykle zawiera te hierarchi wartoci zbudowan w oparciu o przypisywane im znaczenie.
Systemy takie znajdujemy w zbiorowociach przedpimiennych, chocia integracja ich rzadko ujawnia spjn, wszechstronn, logiczn refleksj wyraon
jasno i w peni przy pomocy symbolw sownych. Antropologowie kulturowi s
skonni uzupenia niepen, bezrefleksyjn integracj, jakiej dokonuj czonkowie
zbiorowoci, wasn prb logicznej syntezy nie tylko wzorcw i norm odnoszcych
si do jakich szczeglnych rodzajw sytuacji (technicznych, magiczno-religijnych,
spoecznych, estetycznych itd.), ale i wszelkich przypuszczalnie wpywowych
modeli ideologicznych, jakie daje si odkry w danej kulturze. W z r k u l -
76
77
my. Cnota polegaa na staej zgodnoci z tymi normami. Najwaniejsze byy trzy cnoty
teologiczne: wiara, nadzieja i mio (w szczeglnym znaczeniu mioci czowieka do
Boga). Zawieray one normy mistycznych stosunkw czowieka z Bogiem jako nadprzyrodzonym celem czy przeznaczeniem czowieka. Cho z istoty swej wewntrzne
i duchowe, normy te miay si ujawnia w zachowaniu si zewntrznym, nade
wszystko w kulcie religijnym. Celem kultu byo dopomoenie ludziom w nawizaniu
i utrzymaniu stosunkw z Bogiem bd bezporednio, bd za porednictwem aniow
i witych. Miejscem kultu byy przede wszystkim witynie, a kierowali nim kapani.
Wszelkie zwizane z tym wartoci miay charakter sakralny, a postpowanie kadego
uczestnika kultu, od najwyszego kapana po najskromniejszego czonka kongregacji,
miao by zgodne ze specjalnymi normami.
Zrnicowane i liczne, acz rwnie silnie zintegrowane, byy wzorce i normy odnoszce si do sytuacji, w ktrych gwnymi wartociami byli ywi ludzie. Ludzie posiadali, oczywicie, wiksz warto ni przedmioty przyrodnicze, czy te wieckie wytwory kulturowe. A Koci rzymskokatolicki jako zgromadzenie ywych istot jest
z punktu widzenia swych czonkw najwiksz, najwaniejsz wartoci ziemsk. Koci jest bowiem od chwili swego zaoenia w nieustajcym kontakcie z nadprzyrodzonym, wieczystym zgromadzeniem witych oraz z Bogiem. Jest on staym witym zwizkiem ustanowionym przez Jezusa Chrystusa, zorganizowanym przez
apostow pod przewodem w. Piotra, ktremu Jezus powierzy zadanie prowadzenia
dziea boego, kierowanym przez duchowiestwo pod zwierzchnictwem papiey jako
nastpcw w. Piotra. Ich wadza we wszystkim, co dotyczy wiary i moralnoci, jest
nieomylna, poniewa pochodzi bezporednio od Boga. Wszyscy chrzecijanie maj
przyjmowa artykuy wiary ogaszane przez Koci i podporzdkowa si
kierownictwu tych, ktrych obdarzy on wadz. Odrzucenie jednego lub wicej z tych
artykuw jest herezj, odmowa posuszestwa jednemu z duchownych
zwierzchnikw schizm.
Wszystko, cokolwiek ludzie robi, ma jakie dobre lub ze, bezporednie lub
porednie znaczenie zarwno dla ich wasnego ycia, jak i dla obecnego lub przyszego ycia innych ludzi, tote podlega okrelonym normom moralnym. Ludzie obowizani s podporzdkowa si tym normom. Niektre obowizki moralne rozcigaj
si na wszystkich ludzi i dopenienie ich naley do pojcia cnoty. Cztery z nich
roztropno, sprawiedliwo, wstrzemiliwo i mstwo podobnie jak trzy wspomniane wyej cnoty teologiczne s te zwane cnotami kardynalnymi, gdy zale
od nich wszystkie inne cnoty moralne.
Sformuowano take wyranie wiele specjalnych obowizkw cicych na
poszczeglnych kategoriach ludzi, takich jak obowizki czonkw rodziny
i spoeczestwa, mw i on, rodzicw i dzieci, zwierzchnikw i podwadnych.
Najwiksze s obowizki kapanw. Poniszy wykad, wzity od znanego
i miarodajnego autora, pokazuje, jak wana jest z punktu widzenia katolickich teologw rola kapana, ktremu te obowizki powierzono:
Wysoka godno pynie z jego wysokiej funkcji, do ktrej sprawowania jest
przewidziany, [...] sprawuje wadz, jakiej nie maj nawet anioowie. Kapan jest
n a m i e s t n i k i e m Boga wyznaczonym do bronienia Jego czci i goszenia Jego chway [...]. Kapani s rwnie szafarzami Jego aski [...]. Kapan katolicki [...]
jest k r l e m , ktry panuje nie nad opornymi poddanymi, lecz nad sercami
78
79
Nie przeczymy istnieniu rnic midzy religiami a wieckimi systemami ideologicznymi ani nie pomniejszamy znaczenia tych rnic, ale postaramy si pokaza pewne, lece u ich podstaw podobiestwa oraz rozwin jednolite podejcie heurystyczne do tych podobiestw. [...]
Doszlimy teraz do najwaniejszego i najtrudniejszego problemu generalnego, jaki
od pewnego czasu przyciga uwag nowoczesnych badaczy rnych dziedzin kultury:
problemu wpywu pogldw na czynnoci.
Jak widzielimy, ideologiczny model postaw nakada na rne definicje sytuacji ten
sam typ idealny, poniewa ci wszyscy, ktrzy zastanawiajc si nad sytuacj zawierajc dane wartoci przyjmuj pewien wzorzec wartoci i pewn norm
postpowania, uwaaj, i postpuj zgodnie z wzorcem i s obowizani do czynnego
przestrzegania normy.
Istnieje ogromny i nie kwestionowany materia empiryczny, wiadczcy o tym, i
wiele czynnoci czowieka jest rzeczywicie zgodnych z wymaganiami modeli ideologicznych. Jest rzecz oczywist, e czynno moe by jedynie wtedy zgodna z modelem ideologicznym, gdy sam podmiot dziaajcy stosuje ten model, definiujc sytuacj
w toku tej wanie konkretnej czynnoci. Jeeli tak jest, znaczy to, e wybierajc
przedmioty swej czynnoci, wartociuje je zgodnie z okrelonym wzorcem i przewidujc swe dalsze dziaanie rozwaa je pod ktem okrelonej normy. Te sdy
wartociujce i normatywne staj si dynamicznymi czciami jego czynnoci, albowiem jedne i drugie warunkuj ksztatowanie si jej zamiaru. A kiedy zamiar jest
uksztatowany, czynno postpuje ku jego realizacji.
Jest to jedyny sposb urzeczywistnienia modeli ideologicznych. Oczywicie, zdefiniowanie sytuacji wedle jakiego modelu wymaga wicej lub mniej refleksji.
Jeeli ludzie naladuj tylko czynno cudz, to zakadaj zazwyczaj, i kto inny
skutecznie zastosowa w praktyce jak prawomocn wiedz o odpowiednich wartociach i obchodzi si z nimi we waciwy sposb, tote mona po prostu pj
za cudzym przykadem bez duszego zastanawiania si na wasn rk, chyba
e naladownictwo prowadzi do niepowodzenia. A w miar tego, jak w toku
swych czynnoci jednostka wielokrotnie stosuje te same wzorce i normy, odtwarzanie
ich wymaga coraz mniej refleksji, chyba e przeszkodz jej jakie nieprzewidziane
okolicznoci. [...]
Jednostki, ktre uznaj pewne wzorce wartoci
inormy postpowania za majce zastosowanie do
ich wasnych czynnoci, wsytuacjach obejmujcych dane wartoci staraj si dziaa tak, jak
wymagaj tego dane normy.
Nazwiemy to zasad zgodnoci. Nie zakada ona bynajmniej, i owe starania s si rzeczy skuteczne. Realizacj zamiaru mog utrudni jakie przeszkody albo te
zamiar moe si zmieni pod wpywem jakiej innej czynnoci o odmiennym zamiarze. Zasada ta nie wyjania rwnie, d l a c z e g o ludzie stosuj do swych
czynnoci modele ideologiczne; stwierdza jedynie, co dzieje si wtedy, gdy to robi.
Myliciele-praktycy, uczestniczcy w czynnociach lub przygldajcy si im,
przyjmuj zgodno z modelami ideologicznymi za uniwersaln podstaw (cho, jak
zobaczymy dalej, nie tylko podstaw) k l a s y f i k a c j i czynnoci. Czynnoci,
80
ktre zdaj si przestrzega tych samych wzorcw i norm przyjtych w pewnej zbiorowoci, s przez jej czonkw uwaane za zasadniczo podobne i zaliczane do
tej samej kategorii. We wszystkich jzykach wiele (cho nie wszystkie) czasownikw i rzeczownikw odsownych odnoszcych si do czynnoci ludzkich symbolizuje takie klasyfikacje. S jednak tak znane, e czsto nie zauwaamy ich implikacji
kulturowych. Sowa takie, jak gotowanie, polowanie, oranie, zbieranie
plonw, kupowanie, sprzedawanie, malowanie, piewanie, pisanie,
odnosz si do czynnoci uwaanych za niepodobne i odmienne od innych czynnoci. W obrbie kadej klasy oglnej mona wyrni rozmaite podklasy. Tak
wic czynnoci zwane gotowaniem klasyfikuje si wedug tego, jakie potrawy
s gotowane; czynnoci zwane polowaniem wedug rodzaju zwierzyny
i uywanej broni; czynnoci zwane zbieraniem plonw wedug rodzaju plonw i stosowanych technik. Malarstwo artystyczne odrnia si od malarstwa pokojowego i zalicza zwykle do jakiej podklasy wedle tego, jakie przedmioty przedstawia (np. do malarstwa portretowego, pejzau itd.), jak technik stosuje (np.
akwarela, olej itd.), jaki reprezentuje styl artystyczny. Kupowanie lub sprzedawanie jest
zwykle klasyfikowane wedug tego, jakie towary s kupowane lub sprzedawane. Pisanie listw i pisanie wierszy uchodz za odrbne podklasy pisania.
Kulturowe znaczenie tych klasyfikacji stanie si janiejsze, kiedy zwrcimy uwag
na czste uywanie sdw wartociujcych odnonie do takich czynnoci i/lub wykonujcych je osb: ludzie mwi o dobrym gotowaniu lub piewaniu oraz o zym gotowaniu lub piewaniu; mwi te, e X jest lepszym malarzem lub pisarzem ni Y.
Znaczy to, oczywicie, e istniej jakie modele ideologiczne, wedug ktrych mona
ocenia czynnoci nalece do takiej lub innej klasy.
Uczeni nie mog, rzecz jasna, przyj bezkrytycznie takich potocznych klasyfikacji
praktycznych za podstaw systematycznej taksonomii, poniewa poddane prbie metodycznych bada okazuj si one zwykle teoretycznie wadliwe s niedokadne, pomijaj pewne doniose podobiestwa i rnice itd., poszczeglne kategorie nakadaj
si na siebie. Wiele z tych brakw daje si jednak usun. W rezultacie, potoczne
klasyfikacje praktyczne byy i bd nadal z powodzeniem uywane do celw heurystycznych; aden badacz kultury nie moe ich zignorowa. Pojcie wzoru czynnoci
wprowadzone przez etnologw jest wanie odpowiednikiem takich klasyfikacji czynnoci przez czonkw zbiorowoci wedug ich zgodnoci z pewnymi modelami,
a okazao si niewtpliwie naukowo owocne. Tylko czasami wkrada si tu pewne zamieszanie, a mianowicie wtedy, gdy termin zostaje rozcignity na podobiestwa zachowania si jednostek w odpowiedzi na pewne bodce, aczkolwiek nic nie wiadczy
o tym, e jednostki podobnie si zachowujce celowo staray si dziaa tak, jak
w swym przekonaniu powinny.
Chocia w niektrych studiach zastosowanie tego pojcia moe by kwestionowane, prawomocno oglnej zasady, na jakiej jest oparte, wydaje si niepodwaalna.
Kiedy dokonujemy porwnawczej analizy czynnoci jako dynamicznych systemw
zmieniajcych si wartoci, zauwaamy, i czynnoci rzeczywicie zmierzajce do
zgodnoci z danym modelem ideologicznym s do siebie podobne i mog by obiektywnie zaliczone do tej samej klasy o tyle, o ile ujawniaj wsplny im wszystkim
swoisty ad wewntrzny skadu i organizacji. Najwaniejsze z zawartych w nich wartoci zostay wybrane i zdefiniowane w oparciu o te same wzorce, zamiary za zostay
81
uksztatowane w zgodzie z tymi samymi normami. Nazwiemy w ad adem a k s j o n o r m a t y w n y m . Termin ten zosta ukuty w celu wskazania, ze istnienie
takiego adu wymaga cznego stosowania w trakcie czynnoci wzorcw wartoci
i norm postpowania.
Oczywicie, podobiestwo adu aksjonormatywnego pomidzy czynnociami jest
nie absolutne, lecz wzgldne, podobnie jak podobiestwo skadu, budowy anatomicznej i organizacji fizjologicznej u zwierzt jednego gatunku; dopuszczalne s liczne odmiany. Niektre odmiany s uwarunkowane kulturowo, wynikaj bowiem z drugorzdnych rnic wzorcowanych wartoci i normatywnych metod odnoszenia si do
nich. S to rnice analogiczne do rnic midzy gatunkami w obrbie tego samego
rodzaju zwierzt.
Inne wszake odmiany odpowiadaj raczej rnicom midzy poszczeglnymi
osobnikami tego samego gatunku. Wynikaj one z odmiennoci postaw i dnoci
twrczych rnych jednostek odmiennoci, ktra bd bierze pocztek z ich kulturowej przeszoci, bd jest skutkiem obecnych wpyww kulturowych lub przyrodniczych. Wiele tych indywidualnych odmian uwaa si za normalne, gdy sytuacje nie
s nigdy idealnie do siebie podobne. Niektre odmiany wydaj si wszake ludziom
oceniajcym czynnoci z punktu widzenia ich zgodnoci z modelem ideologicznym
o d c h y l e n i a m i od wzorcw i norm zawartych w modelu. Nie znaczy to jednak bynajmniej, i te czynnoci nie s podporzdkowane wzorom kulturowym. Jednostki oceniajce i dziaajce s zawsze wiadome, i tylko od niewielu czynnoci
mona oczekiwa penej zgodnoci z modelem. Nie przeszkadza im to jednak wcza
wielu czynnoci pod tym wzgldem niedoskonaych do jednej klasy z czynnociami
doskonaymi lub prawie doskonaymi, jeeli tylko wykonujce te czynnoci jednostki
przyjmuj takie same wzorce i normy oraz staraj si mimo przeszkd zachowa
zgodno z nimi. Kady kulturowy wzr czynnoci pozwala na pewien szerszy lub
wszy zakres odchyle od modelu, model za moe by mniej lub bardziej
sprecyzowany. [...]
Rozporzdzamy znaczn iloci faktw z rnych dziedzin bada nad kultur, ktre wiadcz, e podmioty dziaajce staraj si zachowa zgodno z modelami ideologicznymi, ktre uwaaj za stosowalne do swych czynnoci; na skutek tego owe
czynnoci jako dynamiczne systemy wartoci uzyskuj ad aksjonormatywny. Dziki
istnieniu tego adu uczeni mog rozwija, choby powoli i stopniowo, systematyczn
klasyfikacj czynnoci ludzkich. Nie poruszylimy jednak dotd dwch zagadnie, jakimi nauki o kulturze zajmuj si od dawna. Dlaczego wikszo, jeli nie wszystkie
czynnoci uczestnikw kadej zbiorowoci, ma by zgodna z okrelonymi wzorcami
kulturowymi? I dlaczego jednostki staraj si dziaa odpowiednio do tych wymaga?
Proponowano kilka rozwiza tych zagadnie. Wymienimy dwa najbardziej znane
i najpowszechniej przyjmowane. Pierwsze utrzymuje, i zgodno z wzorami kulturowymi folkways, obyczajami, instytucjami wymagana jest dlatego, e umoliwiaj
uczestnikom przestrzegajcych ich zbiorowoci zaspokajanie w danych warunkach rodowiskowych podstawowych potrzeb. Wedug drugiego rozwizania jednostki dziaaj
zgodnie z wzorami, poniewa podlegaj wpywom modyfikujcym ich wrodzone popdy, motywy i mechanizmy behawioralne a do przeksztacenia wymogw spoecznych
w nawyk.
82
Oba rozwizania s oparte na oglnych teoriach ludzkiej natury. Nie kwestionujemy prawomocnoci takich teorii w dziedzinie bada biopsychologicznych, ale wtpimy, czy mona z nich wydedukowa wyjanienia kultury czy te wyjanien i a
udziau jednostek w kulturze.
Nie moemy zaproponowa adnego wasnego uniwersalnego rozwizania. Zamiast tego proponujemy, aby badacz zajmujcy si tymi problemami, podobnie
jak innymi problemami zjawisk kulturowych, rozpocz od wzicia pod uwag punktu widzenia ludzi, ktrych postawy i czynnoci bada. Stwierdzi wtedy, i ludzie
ci maj swe wasne wyjanienia. Werbalne sformuowanie systemu ideologicznego czsto zawiera wytumaczenie, dlaczego jednostki winny by w zgodzie ze
swoistym modelem zawartym w danym systemie. Miarodajne czynniki, funkcjonujce jako wychowawcy, doradcy, przywdcy, wadcy, czsto wyjaniaj, dlaczego
wymagaj zgodnoci z pewnymi wzorcami i normami od tych jednostek, do ktrych zwracaj si ze swymi pouczeniami. Jednostki, ktre opisuj swe przesze
czynnoci lub przewiduj czynnoci przysze (spontanicznie lub w odpowiedzi na
pytania), wyraaj w kategoriach modeli ideologicznych, dlaczego dziaay w taki,
a nie inny sposb lub maj zamiar dziaa, jak to planuj. Na podstawie porwnawczego badania takich wyjanie moemy sformuowa pewn ogln hipotez
robocz, ktr powinny potwierdzi dalsze badania. Jedynie ta hipoteza umoliwi
nam rozwizanie innego doniosego problemu, z jakim mocuj si nowoczeni
uczeni, a mianowicie problemu nonkonformizmu.
Naley pamita, i czynnoci ludzkie jako dynamiczne systemy wartoci s
ograniczone, ale nie izolowane. Omawialimy przedtem przyczynowe wpywy czynnoci na inne czynnoci. To, co stao si lub dzieje z wartoci w trakcie jednej
czynnoci, moe mie wpyw na przebieg innej czynnoci zwizanej z t sam wartoci; moe pomc lub przeszkodzi w realizacji jej zamiaru.
Praktyczni myliciele i dziaacze s nie tylko w peni wiadomi wpywu, jaki
jedne czynnoci wywieraj na inne, lecz take przewiduj go i reguluj zawczasu
tak, aby jedne ich czynnoci pomagay innym ich czynnociom oraz aby zapobiec
konfliktom pomidzy ich dnociami. W rezultacie czynnoci, ktre maj jakie
wartoci wsplne, s podporzdkowane wzorom kulturowym w ten sposb, e
staa zgodno z danymi wzorcami i normami zapewnia zarazem moliwo
staego urzeczywistniania zamiarw ich wszystkich. Taka jest oglna zasada, jak
kieruj si jednostki ludzkie wwczas, gdy konsekwentnie zmierzaj do zgodnoci z okrelonymi wzorami kulturowymi. Nazwiemy t zasad zasad f u n k cjonalnej wspzalenoci midzy czynnociami.
O ile podlege wzorom kulturowym czynnoci zwizane z jedn i t sam wartoci
(lub zespoem wartoci) s funkcjonalnie wspzalene, o tyle w trakcie ich Wykonywania zostaj poczone w zorganizowany aksjonormatywnie, dynamiczny
s y s t e m c z y n n o c i . [...]
Obecnie musimy w peni uwzgldni fakt, i wiele czynnoci zoonych zgodnie
z tymi samymi wzorami kulturowymi oraz przejawiajcych podobny ad aksjonormatywny moe by raz po raz wykonywanych nie tylko przez te same jednostki,
ale i przez wiele rnych jednostek w tym samym okresie historycznym.
W sferze religii to podobiestwo jest najbardziej uderzajce i atwe do zaobserwowania wwczas, gdy czynnoci s zgodne z okrelonym, utrwalonym rytuaem. Wemy
83
dla przykadu rodzaj czynnoci niezbyt zoony, ale zawierajcy zawsze szereg skadnikw elementarnych ktry kady z wierzcych muzumanw wykonuje pi razy
dziennie; zwraca si on w kierunku Mekki, jeli ziemia lub podoga s nieczyste, rozkada dywan, klka, odmawia krtk modlitw i pochyla si tak, aby czoem dotkn
ziemi. Albo wemy kult lares i penates uprawiany przez gow rodziny w staroytnym
Rzymie. Albo poranne i wieczorne modlitwy czonkw Kocioa katolickiego (Ojcze
Nasz, Zdrowa Maria i Wierz w Boga). Albo dusze i bardziej zoone modlitwy
kapanw dowolnej religii wspczesnej. Albo regularne obchody Komunii przez duchowiestwo protestanckie tych wyzna, ktre uwaaj Komuni za najwaniejszy
z sakramentw obchody rne w rnych wyznaniach, ale zasadniczo podobne w obrbie kadego z nich.
Kiedy analizujemy porwnawczo te zoone czynnoci rytualne, stwierdzamy, i
nie tylko caoksztat czynnoci ma by zgodny z pewnymi podstawowymi wzorcami
i normami, ale i wszelkie czynnoci elementarne, wchodzce w skad kadej z nich
zwykle maj by dostosowane do cile okrelonych wzorw, pozostawiajcych niewiele miejsca na indywidualne innowacje. Niektre wzory, na przykad klczenie,
uywanie pewnych symbolw sownych, maj zastosowanie do elementarnych skadnikw zoonych czynnoci rnicych si caym swym przebiegiem. Inne, takie jak
uywanie pewnych sakralnych akcesoriw czy skadanie ofiar, odnosz si tylko do
zoonych czynnoci szczeglnego rodzaju. W kadym bd razie kade zoone przedsiwzicie religijne obejmuje szereg podlegych wzorom kulturowym obrzdw rnych rodzajw, ktre wszystkie uwaa si za wspzalene, poniewa kady ma si
przyczyni do realizacji ich caociowego zamiaru. O ile te s one zgodne z odpowiednimi wzorami, o tyle cae przedsiwzicie zostaje zintegrowane w zorganizowany
aksjonormatywnie system czynnoci.
Zasada zgodnoci kadego prostego obrzdu, jak rwnie kadego zespou obrzdw, z okrelonym modelem zostaa wymylona bd przez same istoty boskie, bd
przez ich ludzkich przedstawicieli w taki sposb, by nauczy wyznawcw, jak rozumie i ocenia te istoty oraz jak ujawnia swe dnoci do ich przebagania. Zgodno
jednostki z rytuaem religijnym wymaga przeto powanego u c z e n i a s i . Kady
elementarny obrzd wymaga specjalnego przygotowania, a systematyczne integrowanie tych obrzdw w toku dziaalnoci religijnej wymaga niejakiego wyksztacenia.
Zoone czynnoci kultu religijnego wykonywane przez kapanw s przedmiotem stopniowego nauczania kandydatw do stanu duchownego przez kapanw, ktrzy nauczyli si ich ju wczeniej. Nawet mniej zoone czynnoci religijne laikw, takie na
przykad jak odmawianie modlitw porannych, wymaga zapamitania sw i zda oraz
jakiego zrozumienia ich znaczenia.
Jednake nawet w najbardziej zrytualizowanych religiach regulacja elementarnych
czynnoci jednostek nie jest tak daleko posunita jak w magii, ktra ma utrwalone tradycyjne wzory. Czarownik ma do czynienia z siami bezosobowymi; niezamierzone
pominicie jakiej czynnoci elementarnej zdania, naladowanego gestu moe
uczyni bezskutecznym cae przedsiwzicie; jakikolwiek bd, nawet wypywajcy
z niewiedzy, moe mie szkodliwe skutki. Natomiast przedmiotem kultu jest bstwo
osobowe, ktre przewanie bierze pod uwag dobre intencje wyznawcy i moe puci
w niepami pomyki i bdy. Ponadto, w niektrych religiach nowoczesnych jednost-
84
kowe dowiadczenie mistycznego zwizku z bstwem stao si waniejsze ni zgodno z rytualnymi wzorcami i normami. Ale to inne zagadnienie.
Dalsze badanie zwizku midzy czynnociami religijnymi wskazuje, i funkcjonalna
wspzaleno nie ogranicza si bynajmniej do elementarnych obrzdw, zawartych
w zoonym rytuale uprawianym przez indywidualnego wyznawc. Przede wszystkim
istnieje wany zwizek midzy poszczeglnymi czynnociami kultu tego samego bstwa wykonywanymi wielokrotnie przez t sam jednostk. Chocia kada czynno
wzita sama w sobie kada modlitwa, kada ofiara ma swj pocztek i koniec
oraz stanowi zoon cao, nie za cz innej czynnoci bardziej zoonej, to jednak
kada jest w jakim stopniu funkcjonalnie wspzalena od innych. Kada ma pomc
jednostce w zyskaniu przychylnoci bstwa i kada uwaana jest za niezbdn dla jej
zachowania. Ich pozytywne wyniki kumuluj si w cigu ycia jednostki, ale jedynie
pod warunkiem, e jednostka nigdy nie przestaje wykonywa tych czynnoci wtedy,
gdy s potrzebne. Te oczekiwania wystpuj wyranie w wartociowaniu jednostek,
ktre konsekwentnie wykonuj czynnoci wymagane od nich przez ideologi religijn.
Osoba prawdziwie pobona, ktra regularnie, niezawodnie i przez duszy czas wypenia swe obowizki kultowe wzgldem bstwa, jest przez nie darzona ask, ale ta aska
trwa dopty, dopki wypenia ona swe obowizki.
Istniej, oczywicie, rnice stopnia boskiej askawoci w stosunku do jednostek,
zalenie od wanoci i trudnoci ich obowizkw. Kapan, pustelnik czy mnich, ktrych obowizki s cisze ni obowizki zwykych wyznawcw powicajcych kultowi mniej czasu, uwagi i energii, zyskuj wicej boskiej przychylnoci.
Jak dugo jednostka wykonuje wszystkie czynnoci rytualne, ktre zgodnie z jej
wiar naley wykonywa w celu pozyskania i zachowania przychylnoci bstwa, tak
dugo moemy powiedzie, i jej kolejne czynnoci tworz system o nieokrelonym
czasie trwania. Cho bowiem kada czynno z osobna wzita jest odrbnym dynamicznym systemem obrzdw elementarnych trwajcych tylko przez czas ich wykonywania, przekonanie jednostki, i taka staa zgodno z religijnymi wzorcami
i normami zapewnia jej przychylno bstwa, nadaje szeregowi owych czynnoci cigo i jednolito.
Fragmenty X (Wzorce i normy) i Xl (Wzory kulturowe i systemy czynnoci) rozdziaw ksiki Floriana Znanieckiego Cultural Sciences. Their Origin and Development, wydanej po raz pierwszy w 1953 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Nauki o kulturze. Narodziny i rozwj, prze. Jerzy Szacki, wstp Jan Szczepaski, PWN, Warszawa 1971, s. 468-478, 507-512, 531-533, 535-538.
Tytu przedruku zgodny z tytuem X rozdziau pochodzi od redakcji, rdtytuy i przypisy pominito.
85
Zagadnienia
Rnorodno kultur, jej interpretacja antropologiczna i biologiczna; integracja
kultury, jej konfiguracja; pojcie wzoru kultury i jego przykady: wzr apolliski
(Zuni) i dionizyjski (Kwakiutlowie); jednostka i zbiorowo a wzr kultury; zagadnienie wzoru kultury w spoeczestwie rozwinitym, system ideologiczny jako wzr kultury; wzorce, normy i czynnoci, ad aksjonormatywny.
Lektury uzupeniajce
Bagby Philip, Kultura i historia. Prolegomena do porwnawczego badania cywilizacji, prze. J. Jedlicki, Warszawa 1975. Rozdz. 5, Kultury, s. 145-179.
Birket-Smith Kaj, cieki kultury, prze. K. Evert-Vaedtke, T. Evert, red. naukowa,
przedmowa i bibliografia Z. Sokolewicz, Warszawa 1974. Zwaszcza rozdz. II,
Kultura i jej prawa, s. 38-77.
Brzozowski Stanisaw, Legenda Modej Polski, Studia o strukturze duszy kulturalnej,
Lww 1910 (reprint Krakw-Wrocaw 1983). Rozdz. III, Polska zdziecinniaa,
s. 57-102.
Burckhardt Jakub, Kultura Odrodzenia we Woszech. Prba ujcia, prze. M. Kreczowska, wstp M. Brahmer, Warszawa 1961 (wyd. I powojenne). Zwaszcza I.
Pastwo jako dzieo sztuki, s. 5-70.
Conrad Jack, Czowiek, rasa, kultura, prze. A. Kreczmar. Warszawa 1971. Zwaszcza
rozdz. I, Etnocentryzm, s. 19-27.
Dbrowski Kazimierz, O charakterze narodowym Polakw, Regiony. Kwartalnik
spoeczno-kulturalny 1992, nr 1, s. 106-129.
Elias Norbert, Przemiany obyczajw w cywilizacji Zachodu, prze. T. Zabudowski,
Warszawa 1980. Cz. IV, Zarys teorii cywilizacji, s. 365-484.
Harris Marvin, Krowy, winie, wojny i czarownice. Zagadki kultury, prze. K. Szerer.
Warszawa 1985. Rozdz. pt. Potlacz, s. 109-129.
Koskowska Antonina, Rnorodno wzorw kultury i funkcje antropologii kulturalnej (wstp do:) Benedict R., Wzory kultury, prze. J. Prokopiuk, wstp A. Koskowska. Warszawa 1966, s. 7-56.
Kroeber Alfred Louis, Istota kultury, prze. i wstp P. Sztompka. Warszawa 1973,
(wyd. 1). Rozdz. IX, Struktura, funkcja i wzr w biologii i antropologii, s. 199222.
Linton Ralph, Kulturowe podstawy osobowoci, prze. A. Jasiska-Kania, wstp J.
Szacki, Warszawa 1975, s. 178.
Lvi-Strauss Claude, Smutek tropikw, prze. A. Steinsberg, Warszawa 1960, (wyd.
1). Zwaszcza rozdz. XX, Spoeczestwo tubylcw i jego styl, s. 189-207.
Ossowska Maria, Ethos rycerski i jego odmiany, Warszawa 1973. Zwaszcza rozdz. I,
Pojcie wzoru i pojcie naladownictwa, s. 9-26.
Parsons Talcott, Szkice z teorii socjologicznej, prze. A. Bentkowska, wstp H. Biayszewski, Warszawa 1972. Rozdz. XII, Problem kontrolowanej zmiany wzoru instytucjonalnego, s. 317-372.
86
Polakw portret wasny, praca zbiorowa, Krakw 1979. Zwaszcza: Jan Boski, Kto
ty jeste, s. 102-121, oraz Stefan Nowak, Przekonania i odczucia wspczesnych, s. 122-145.
Spengler Oswald, Dusza kultury, prze. M. Skwieciski, [w:] Andrzej Koakowski,
Spengler, Warszawa 1981, s. 224-236.
Tarkowska Elbieta, Kategoria stylu ycia a inspiracje antropologiczne, [w:] Styl ycia, koncepcje i propozycje, red. A. Siciski, Warszawa 1976, s. 71-98.
Wlfflin Henryk, Podstawowe pojcia historii sztuki. Problem rozwoju stylu w sztuce
nowoytnej, prze. D. Hanulanka, Wrocaw 1962, s. 308.
87
III
CZAS
Mircea Eliade
kie, jakie dokonao si ab origine, in illo tempore. Bo wity czas, w ktrym odbywa si wito, nie istnia przed gsta, dzieami boskimi, upamitnionymi przez
owo wito. Stwarzajc rne rzeczywistoci, ktre dzi skadaj si na wiat, bogowie ustanowili take c z a s w i t y , gdy czas wspczesny jakiemu dzieu stworzenia by z natury rzeczy uwicony przez obecno i dziaalno bosk.
Czowiek religijny yje wic w dwu rodzajach czasu, z ktrych waniejszy, czas
wity, wystpuje pod paradoksalnym aspektem czasu okrnego, odwracalnego
i dajcego si odzyskiwa jako rodzaj wiecznej mitycznej teraniejszoci,
w ktr czowiek wcza si okresowo za porednictwem obrzdw. Ta postawa
wobec czasu wystarczy dla odrnienia czowieka religijnego od niereligijnego:
czowiek religijny nie chce y w czasie okrelanym przez jzyk wspczesny
jako teraniejszo historyczna; stara si osign czas wity, ktry pod pewnymi wzgldami mona porwna do wiecznoci. [...]
Istotna uwaga wstpna: w licznych jzykach autochtonw Ameryki Pnocnej
okrelenie wiat (kosmos) jest uywane take w sensie rok. Jokuci powiadaj:
wiat przemin, chcc powiedzie upyn rok. Ludzie z plemienia Juki
okrelaj rok tym samym terminem co ziemia lub wiat. Mwi, podobnie jak
Jokuci: ziemia przemina, gdy upyn rok. Sownictwo ujawnia religijny
zwizek midzy wiatem a czasem kosmicznym. Kosmos uwaany jest za yjc
jednostk, ktra rodzi si, rozwija i zamiera ostatniego dnia roku, aby odrodzi
si z nowym rokiem. Przekonamy si, e takie o d r o d z e n i e to n a r o d z i n y , e kosmos odradza si co roku, bo z kadym nowym rokiem czas zaczyna
si ab initio. [...]
Dla czowieka religijnego z kultur archaicznych w i a t o d n a w i a
s i c o r o k u ; innymi sowy, z k a d y m n o w y m r o k i e m
wiat
odzyskuje
pierwotn
w i t o , waciw mu
w chwili, gdy wychodzi z rk stwrcy. Symbolik t mona wyranie wyczyta ze
struktury architektonicznej sanktuariw. Wobec tego, e witynia jest zarazem
miejscem par excellence witym i obrazem wiata, uwica ona cay kosmos
i rwnoczenie uwica ycie kosmiczne. Ot to ycie kosmiczne byo wyobraone
w postaci linii kolistej utosamianej z rokiem. Rok by zamknitym koem: mia
pocztek i koniec, ale take t szczegln waciwo, e mg odradza si
w postaci nowego roku. Z kadym nowym rokiem mg zaistnie nowy czas, czysty i wity bo jeszcze nie zuyty. [...]
Doroczne powtarzanie kosmogonii
Mit kosmogoniczny opowiada, jak doszo do istnienia wiata. W Babilonie,
w trakcie ceremonii akitu, ktr wicono w ostatnich dniach starego i pierwszego
nowego roku, recytowano uroczycie poemat o stworzeniu, Enuma elisz. Poprzez obrzdow recytacj reaktualizowano walk midzy Mardukiem a potworem morskim
Tiamat, walk, ktra odbya si ab origine i dziki ostatecznemu zwycistwu boga
pooya kres chaosowi. Marduk stworzy wiat z powiartowanego ciaa Tiamat,
a czowieka z krwi demona Kingu, gwnego sojusznika Tiamat. Dowody na to, e
owo upamitnienie aktu stworzenia byo w istocie r e a k t u a l i z a c j kosmo90
91
93
tu, staje si wzorcem wszelkich ludzkich dziaa: on jeden jedyny objawia to,
c o r z e c z y w i s t e , przeobfite, skuteczne. [...] Zasadnicza funkcja mitu
polega wic na ustalaniu wzorcw wszelkich obrzdw i wszelkich znaczcych czynnoci ludzkich: odywiania si, seksualnych zachowa, pracy, nauki itp. Zachowujc
si jako istota ludzka w peni odpowiedzialna czowiek naladuje wzorcowe
gesty bogw, powtarza ich czyny, czy chodzi o zwyk funkcj fizjologiczn, jak
odywianie si, czy te o dziaalno spoeczn, ekonomiczn, kulturaln, wojskow itp. [...]
To wierne powtarzanie boskich wzorcw ma podwjny rezultat: z jednej
strony czowiek, naladujc bogw, utrzymuje si w sferze sacrum, to znaczy
w rzeczywistoci; z drugiej wiat uwica si dziki nieustannemu reaktualizowaniu wzorcowych gestw boskich. Religijna postawa ludzi przyczynia si do podtrzymania witoci miejsca.
Reaktualizowanie mitw
Warto zauway, e czowiek religijny przyjmuje na siebie czowieczestwo, ktre
ma wzorzec ponadludzki, transcendentny. Uwaa siebie za c z o w i e k a n a p r a w d o tyle tylko, o ile naladuje bogw, herosw kulturowych lub mitycznych przodkw. Krtko mwic, czowiek religijny chce by inny, ni jest
w paszczynie wieckiego dowiadczenia. Czowiek religijny n i e j e s t
d a n y : on t w o r z y sam siebie, zbliajc si do wzorcw boskich. Wzorce
owe, jak powiedzielimy, przechowywane s przez mity, przez dzieje boskich
czynw gesta deorum. Tak wic czowiek religijny, podobnie jak czowiek wiecki, uwaa siebie za t w o r z o n e g o przez histori: ale jedyna historia, jaka go interesuje, to h i s t o r i a w i t a , ujawniona przez mity, historia bogw;
czowiek wiecki natomiast uwaa, e tworzy go wycznie historia ludzka, a wic
wanie suma czynw, ktra zupenie nie obchodzi czowieka religijnego, gdy brak
dla niej wzorcw boskich. Trzeba to podkreli: czowiek religijny od pocztku
wyznacza sobie swj wasny wzorzec, cel do osignicia w paszczynie
transludzkiej, objawionej przez mity. C z o w i e k i e m p r a w d z i w y m
staje si wycznie stosujc si do nauk dawanych przez mity, naladujc bogw.
Dodajmy, e tego rodzaju imitatio dei nakada niekiedy na ludzi pierwotnych bardzo powan odpowiedzialno. Przekonalimy si, e pewne krwawe ofiary znajduj
uzasadnienie w praakcie boskim: in illo tempore bg zabi potwora morskiego
i powiartowa jego ciao, aby uczyni ze kosmos. Czowiek powtarza t krwaw
ofiar, niekiedy nawet ofiar z czowieka, gdy ma zbudowa wie, wityni, czy choby dom. Czym mog by konsekwencje owej imitatio dei, wynika dosy jasno z mitologii i obrzdw ludw pierwotnych. Aby ograniczy si do jednego przykadu:
zgodnie z mitami paleorolnikow czowiek sta si tym, czym jest dzisiaj istot mierteln, zrnicowan pod wzgldem pci i skazan na prac w rezultacie prazbrodni;
przed epok mityczn istota boska, czsto kobieta lub dziewczyna, niekiedy dziecko
lub mczyzna powica si, aby z ciaa owej ofiary mogy wyrosn bulwy lub
drzewa owocowe. To pierwsze zabjstwo odmienio w sposb zasadniczy modus
96
ludzkiego istnienia. Ofiara zoona z istoty boskiej, zapocztkowaa zarwno konieczno odywiania si, jak nieuchronno mierci i w konsekwencji seksualno, jedyny sposb zdolny zapewni yciu cigo. Ciao bstwa zoonego ofierze przerodzio
si w ywno; dusza jego zesza pod ziemi, ustanawiajc tam kraj umarych. [...]
Dla wszystkich ludw paleorolniczych wane jest zwaszcza to, aby okresowo odwoywa si do prawydarzenia, ktre byo podstaw aktualnej ludzkiej kondycji. Cae
ycie religijne jest przypominaniem, upamitnianiem. Wspomnienie reaktualizowane
poprzez obrzdy (przez powtarzanie prazabjstwa) odgrywa zasadnicz rol: nie wolno
zapomnie o tym, co si stao in illo tempore. Prawdziwym grzechem jest zapominanie:
dziewczyna, ktra w czasie swej pierwszej miesiczki pozostaje przez trzy dni
w ciemnej chacie nie odzywajc si sowem do nikogo, czyni tak, gdy zabita mityczna dziewczyna przeistoczywszy si w ksiyc pozostawaa przez trzy dni
w ciemnociach; jeli miesiczkujca dziewczyna sprzeniewierzy si milczeniu
i odezwie si, dopuszcza si winy, jak jest zapomnienie prawydarzenia. Nie chodzi
o pami jednostkow: liczy si wycznie upamitnianie wydarzenia mitycznego, jedynego, ktre zasuguje na uwag, ono tylko bowiem jest twrcze. To pramit ma przechowywa prawdziw histori, histori ludzkiej kondycji: w nim to szuka naley
i odnajdywa zasady, paradygmaty wszelkiego postpowania. [...]
Fragmenty jednego z rozdziaw ksiki Mircei Eliadego Le sacr et le profane, po raz pierwszy opublikowanej
w 1957 roku w jzyku niemieckim pt. Das Heilige und das Profane. Vom Wesen des Religiosen.
Przedruk wedug wydania polskiego: Mircea Eliade, Sacrum, mit, historia. Wybr esejw, wybr Marcin Czerwiski, prze. Anna Tatarkiewicz, PIW, Warszawa 1974 (wyd. 2), s. 86-113. Pominito przypisy i jeden rdtytu.
97
Aron Guriewicz
C to jest... czas?
98
dla tego celu wiec, zanotowane u schyku IX wieku za panowania angielskiego krla
Alfreda (w podrach po kraju wozi on ze sob wiece rwnej dugoci i kaza je zapala jedn po drugiej), kontynuowano jeszcze we Francji za Ludwika IX (XIII wiek)
i Karola V (XIV wiek). Mnisi orientowali si w czasie na podstawie przeczytanych
stron Pisma witego albo wedug liczby psalmw odmwionych midzy jedn a drug
obserwacj nieba. Na kad godzin dnia i nocy przewidziane byy specjalne mody
i suplikacje. Przewaajca cz spoeczestwa orientowaa si w porze dnia czy nocy
gwnie na podstawie bicia dzwonw kocielnych, regularnie wzywajcych na jutrzni
i do innych sub. Doba dzielia si na szereg odcinkw godziny kanoniczne (horae
canonicae); zazwyczaj byo ich siedem i byy one wyznaczone biciem zegara kocielnego. W ten sposb przemijanie czasu znajdowao si pod kontrol duchowiestwa.
[...] redniowieczni ludzie rozrniali czas przewanie nie wizualnie, ale wedug
dwikw.
Rozrniano wic dzwon niwny, dzwon do gaszenia poaru, dzwon na wypdzanie byda na pastwisko. Cae ycie mieszkacw byo regulowane biciem
dzwonw, przystosowane do rytmu czasu kocielnego. [...]
Poniewa tempo ycia i podstawowych zaj ludzi zaleao od rytmu przyrody, nie
byo warunkw na wyksztacenie si staej potrzeby znajomoci dokadnego czasu
i zwyky podzia dnia na czci cakowicie wystarcza. Minuta, jako odcinek czasu i integralna cz godziny, nie bya postrzegana. Nawet po skonstruowaniu i rozpowszechnieniu w Europie zegarw mechanicznych dugo jeszcze nie miay one wskazwki minutowej.
[...] Podstawowymi kategoriami czasu w redniowieczu jest wic rok, pora roku,
miesic, dzie, a nie godzina ani tym bardziej minuta. Czas redniowieczny jest przewanie dugotrway, powolny, epicki.
Kalendarz rolniczy i rozkad doby zmieniay si, oczywicie, zalenie od regionu.
Nie trzeba te podkrela, e czas czowieka redniowiecznego to czas lokalny
w kadej miejscowoci by on postrzegany jako co samodzielnego, obowizujcego
tylko tutaj i cakowicie niezgodnego z czasem innych miejsc.
Czas wiejski jest czasem naturalnym, a nie czasem zdarze i dlatego dokadne pomiary nie s mu potrzebne ani im nie podlega. Jest to czas ludzi, ktrzy nie opanowali przyrody, lecz podporzdkowali si jej rytmowi. Typowe dla wiadomoci ludzi tamtej epoki kontrasty znajdoway rwnie wyraz w postrzeganiu zasadniczych czci cyklu dobowego. Noc bya czasem niebezpieczestw i strachw, zjawisk nadprzyrodzonych,
demonw i innych ciemnych i niezrozumiaych si. W wiadomoci Germanw noc odgrywaa du rol i liczyli oni doby wedug nocy. Przestpstwo dokonane pod oson
nocy karane byo szczeglnie surowo. Chrzecijastwo prbowao zwalczy wyobraenia o nocy jako porze panowania diaba. Chrystus narodzi si w nocy po to, eby przynie wiato prawdy tym, ktrzy tuaj si bdzc w mroku. wiato dnia miao rozpdza strachy zrodzone w mroku nocnym. A jednak na przestrzeni caego redniowiecza
noc nie przestaa by symbolem za i grzechu, jeli bowiem chrzecijaskie nieszpory miay napeni dusze wiernych bogoci i myl o bliskoci Boga, to i diabe stawa
si bliszy i niebezpieczniejszy pod oson ciemnoci. Przeciwstawienie dnia i nocy to
przeciwstawienie ycia i mierci: dzie Pan przeznaczy dla ywych, noc dla
umarych (Thietmar z Merseburga). Tak sam ocen zdobyo inne przeciwiestwo:
lato i zima. Wszystkie te przeciwstawienia miay etyczne i sakralne zabarwienie.
99
100
101
niec, stanowi skoczony cykl: czowiek i wiat wracaj do Stwrcy, czas wraca do
wiecznoci.
Czas historyczny w chrzecijastwie jest udramatyzowany. Pocztek dramatu stanowi pierwszy swobodny krok czowieka grzech pierworodny Adama. Z nim
powizane jest przyjcie Chrystusa, zesanego przez Boga dla zbawienia ludzkoci.
Nagroda nastpuje u kresu ziemskiego ywota. Pojmowanie ziemskiej historii jako
historii zbawienia ludzkoci nadawao jej nowe wymiary. ycie ludzkie rozwija si pocztkowo w dwch kontekstach czasowych: w kontekcie empirycznych przemijajcych wydarze ziemskiego bytu i aspekcie spenienia si wyrokw boskich. Tak wic
czowiek jest uczestnikiem powszechnego dramatu, w trakcie ktrego rozstrzygaj si
zarwno losy wiata, jak i losy jego wasnej duszy. wiadomo ta nadawaa specyficzne zabarwienie stosunkowi do wiata ludzi redniowiecznych, odczuwajcych
swj duchowy wspudzia w historii.
Dramatyzm uwiadamiania sobie czasu w chrzecijastwie opiera si na dualistycznym stosunku do wiata i historii. ycie ziemskie i caa historia jest aren walki
midzy dobrem a zem. Nie s to jednak bezosobowe kosmiczne siy tkwi one
w samym czowieku i dla zwycistwa dobra zarwno w duszy ludzkiej, jak i w historii,
niezbdna jest wolna wola czowieka. Z faktu uznania, e czowiek dysponuje wewntrznym wolnym wyborem, wynika wanie nieodczny dramatyzm chrzecijaskiego postrzegania czasu i historii. ycie ziemskie z jego przemijajcymi radociami
i troskami nie jest samoistne i sensu nabiera dopiero po wczeniu do sakramentalnej
historii zbawienia rodu ludzkiego. Dlatego przeszo i przyszo posiadaj wiksz
warto ni teraniejszo czas nietrway i przemijajcy. Podobny stosunek do biecych wydarze teraniejszoci cechuje wiadomo mitologiczn, ktra widzi w nich
tylko odbicie pierwotnych wzorcw, powtrzenie boskiego archetypu. Ale mitologiczny jest rwnie sam wiatopogld chrzecijaski, z t jednake zasadnicz rnic od
pogaskich naturalnych mitologii, e mit chrzecijaski jest mitem historycznym, ktry nie roztapia ziemskiej historii w grze prawd pozazmysowych, a tworzy ze witego
i ziemskiego specyficzny dualistyczny obraz rozwoju historycznego. Dlatego te moliwe jest stworzenie w ramach wiatopogldu historycznego filozofii historii
i pojmowanie czasu jako nieodwracalnej historycznej cigoci.
U pocztkw chrzecijaskiej filozofii historii znajduje si w. Augustyn. [...]
Czyme wic jest czas? oto pytanie, z ktrym boryka si jego myl. My rozumiemy, co to jest, kiedy mwimy o czasie albo syszymy o nim od innych. Jeeli mnie
nikt o to nie pyta, wiem; gdy za chc wyjani pytajcemu, nie wiem. Tajemnica
czasu jest niepojta i mona tylko prosi Boga, aby udzieli nam daru rozumienia tych
zjawisk, tak pospolitych, a tak tajemnych, bym mg w nie wnikn. Mwimy: czas
i czas {tempus et tempus), czasy i czasy (tempora et tempora) (...) S to rzeczy bardzo
jasne i bardzo pospolite, a z drugiej strony bardzo gbokie i nowe jest ich rozbieranie. Czas jest rozcigy, nie jest jednak suszne mierzenie go ruchem cia niebieskich,
przecie nieprzypadkowo, kiedy na prob Jozuego Bg zatrzyma soce, eby bitwa
moga si zakoczy tego samego dnia, czas nie przesta pyn. Tak wic czas nie jest
ruchem cia, chocia poruszaj si one w czasie.
Umiejtno mierzenia upywajcego czasu, dana jest duszy ludzkiej i tylko w duszy zachowuj si formy postrzegania przeszego, teraniejszego i przyszego czasu;
w uprzedmiotowionej za rzeczywistoci form tych nie ma. W tobie, umyle, mierz
102
czasy (...) Mierz wraenie, ktre rzeczy przemijajce w tobie pozostawiaj; to wraenie
jako obecne mierz, nie rzeczy, ktre przeszy; wraenie mierz, gdy mierz czasy. Do
postrzegania przeszoci dysponujemy pamici, teraniejszo uprzytamniamy sobie
przez percepcj, dla przyszoci za istnieje nadzieja i oczekiwanie.
w. Augustyn nie podziela arystotelesowskiego punktu widzenia uznajcego obiektywno czasu jako miary ruchu. Czas czowieka radykalnie rni si od nastpujcych
po sobie momentw tworzcych czas fizyczny. Czas antropologiczny, wedug w. Augustyna, to wewntrzna rzeczywisto i tylko duch moe jej doznawa. Ogarniajc
przeczuciem przyszo i pamici przeszo i wczajc jedno i drugie do teraniejszego ycia czowieka, dusza rozszerza si, napenia. Nie jest to jednak rozszerzenie ilociowe, distentio, jest to yciowa aktywno ludzkiego ducha.
wiat zmieniajcych si rzeczy trwa w czasie; Bg jest jednak ponad wszelkim
czasem i przebywa poza nim w wiecznoci, w porwnaniu z ktr czas nawet najduej
trwajcy jest niczym. Stosunek midzy czasem i wiecznoci trudno sobie uprzytomni, dlatego, e czowiek przyzwyczai si myle o wiecznoci w kategoriach czasowych, chocia w wiecznoci nie ma nastpstwa w czasie; wieczno wyprzedza czas
jako jego przyczyna; czas, podobnie jak i przestrze, naley do wiata stworzonego.
Ten punkt widzenia przyjli wszyscy redniowieczni myliciele. Honoriusz z Augustodunum w lad za Janem Szkotem Eriugen dzieli natur na cztery rodzaje: rodzaj pierwszy ta, ktra tworzy i nie jest stworzona, to znaczy Bg; rodzaj drugi ta, ktra
tworzy i jest stworzona, to znaczy idee, praprzyczyny; rodzaj trzeci nie tworzca,
ale tworzona natura, to znaczy okrelone w czasie istoty, poznawalne w przestrzeni
i czasie (generatio temporalium, que locis et temporibus cognoscitur); rodzaj czwarty
nie tworzca i nie tworzona natura, koniec i cel wszystkiego, a wic znowu Bg, do
ktrego wszystko powraca i na ktrym wszystko si koczy. Tak wic czas i przestrze cechuj wiat ziemski i same zostay stworzone przez Boga; maj one charakter
przemijajcy, albowiem, jak powiada w. Augustyn, Trjca wita, ktrej nie cechuj
ani czas, ani przestrze, wprawia w ruch swoje twory w czasie i przestrzeni. Naley
dostrzega rnic (w neoplatoskim sensie) midzy zapowiadanym Czasem i Przestrzeni, praistniejcymi w Sowie Boym, zanim Bg zrealizowa je w stworzonym
wiecie, a ziemskimi przemijajcymi czasami i miejscami. [...]
Tym samym zaoy w. Augustyn podwaliny teologicznej filozofii historii. Kady
akt boskiej ingerencji w ycie czowieka stanowi moment historyczny i fakty historyczne nabieraj w ten sposb wartoci religijnej. Sens historii tkwi w odkrywaniu
Boga. W ten sposb, zapoyczywszy z judaizmu koncepcj linearnego i nieprzerwanie
trwajcego czasu, chrzecijastwo stworzyo swj wasny sposb organizacji czasu
w stosunku do gwnych wydarze historycznych. Historia podzielia si na dwie
czci: przed i po ucielenieniu si Chrystusa.
Podporzdkowawszy histori ziemsk historii zbawienia, odkry w. Augustyn jedno posuwania si rodzaju ludzkiego w czasie. Dotychczasowa historia zmienia si
w histori wiata przepojon jedynym sensem i kierowan transcendentaln ide. Tradycyjnym gatunkiem uprawianym przez historiografi redniowieczn bya kronika
wiata, zaczynajca si od powtrzenia biblijnej Ksigi Rodzaju. Ta tradycyjna forma
pozwalaa kronikarzowi wczy histori wasnych czasw do uniwersalnej caoci.
Historycy nie zawsze jednak przerywali swoj opowie na wspczesnych im wydarzeniach: w takiej postaci bya to historia nie dokoczona i sens jej nie mg by wydo-
103
byty w peni. Dlatego Otton z Freisingu, doprowadziwszy wykad do poowy XII wieku, doczy do opis Sdu Ostatecznego. Historia rzeczywista, wedug wyraenia w.
Augustyna, zmierza bardziej do przepowiadania przyszoci, ni opowiadania przeszoci.
Idee w. Augustyna okreliy na dugo zasady redniowiecznej historiografii. Wydarzenia historyczne wymagay nie tyle uzasadnienia przyczynowego, ile wczenia do
powszechnego schematu przechodzenia rodzaju ludzkiego przez epoki, od Adama do
przyszego zjawienia si Antychrysta. redniowieczni historycy widzieli przechodzenie
rzeczy i zdarze sub specie aeternitatis. Historia jest to odwieczna walka midzy dobrem i zem i toczy si ona to na ziemi, to w niebie, w czasie i poza czasem.
Na przestrzeni wielu wiekw historia bya przewanie histori Kocioa i pisay
j z reguy osoby duchowne. Jednake przewaga zainteresowania histori Kocioa miaa
rwnie gbsze przyczyny. Przecie to wanie Koci by widomym ucielenieniem
Pastwa Boego, dziki dziaalnoci Kocioa dokonuje si zbawienie czowieka. Dlatego te historia Kocioa uwaana bya za rdze caej historii i przez pryzmat historii
Kocioa patrzono na histori w ogle. [...]
W redniowieczu Koci utrzymywa czas spoeczny pod swoj kontrol, kler ustala
i kierowa nurtem czasu spoeczestwa feudalnego, regulujc zarazem jego rytmy.
Wszelkie prby wydostania si spod kocielnej kontroli czasu byy bezwzgldnie przecinane: Koci zabrania pracowa w dni witeczne, przy tym przestrzeganie religijnych zakazw wydawao mu si bardziej istotne ni uzyskanie zwikszonej masy
produktu dodatkowego, ktry mg by wytworzony w dniach objtych zakazem
pracy, a pochaniajcych ponad jedn trzeci czasu w roku, Koci okrela skad poywienia, jakie wolno byo przyjmowa w tym lub innym okresie czasu, i surowo kara
za nieprzestrzeganie postu; Koci ingerowa nawet w ycie seksualne, ustalajc kiedy
akt pciowy jest dopuszczalny, a kiedy jest on grzeszny. W wyniku tak drobiazgowej
i wszechstronnej kontroli nad czasem osigano cakowite podporzdkowanie czowieka
panujcemu systemowi spoecznemu i ideologicznemu. Czas jednostki nie by jej osobistym czasem, nie nalea do niej, lecz do siy wyszej, stojcej nad ni. Std te
opr stawiany klasie panujcej w redniowieczu wyraa si w formie protestu przeciw
jej kontroli nad czasem: sekty eschatologiczne, przepowiadajc zbliajcy si koniec
wiata i wzywajc do pokuty i wyrzeczenia si rozkoszy ycia doczesnego, podaway
w wtpliwo warto czasu kocielnego. Chiliazm by nieodcznym atrybutem redniowiecza, by ksztatem, jaki przybieray spoeczne tsknoty ucinionych i ponionych; czasami oczekiwanie koca wiata przeksztacao si w stan masowej histerii,
w epidemie pokutnikw i biczownikw. Chiliazm by tez szczegln form stosunku do
przyszoci, yciowo wanym aspektem pojmowania czasu przez wiele grup spoecznych.
Sam bieg historii by przez millenarystw komentowany niezgodnie z oficjaln doktryn Kocioa; utrzymywali oni, e dzie Sdu Ostatecznego bdzie poprzedzao tysicletnie Pastwo Boe na ziemi, odrzucajce wszystkie feudalne i kocielne instytucje, wasno i ustrj spoeczny. Apokaliptyczne oczekiwanie nadejcia szybkiego
koca czasw byo symbolem wrogoci czonkw sekt do ortodoksyjnej koncepcji
czasu. Niebezpieczestwo zagraajce Kocioowi ze strony sekt eschatologicznych
(a redniowieczne sekty byy, cile mwic, tak czy inaczej oparte na eschatologii)
tkwio w tym, e przepowiadajc i przypieszajc spontaniczne nadejcie koca wiata,
104
pozbawiay one panujcy porzdek ziemski, ogaszany przez Koci jako ustanowiony przez Boga, jego wewntrznego uzasadnienia.
Jednake stosunek czonkw sekt do odlegej przeszoci, podobnie jak i do dalekiej przyszoci, by, mimo swego nieortodoksyjnego charakteru, w jednym istotnym
punkcie zbieny z tym, co gosi Koci: zarwno przeszo, jak i przyszo jest
absolutna w tym sensie, e, mwic cile, adna nie jest zalena od upywu czasu.
Przeszo absolutna uwicone momenty historii biblijnej nie odchodzi i moe
by odtworzona w liturgii; absolutna przyszo koniec wiata nie zblia si wraz
z upywem czasu, gdy Krlestwo Boe moe wtargn w teraniejszo w kadej
chwili. Tak wic nie mijanie czasu prowadzi do jego koca nadejcia Chrystusa, ale
boska Opatrzno. Czonkowie sekt nie prbuj przypieszy biegu czasu, ale go odrzucaj, zapowiadajc jego szybki kres. Rwnoczenie mistycy utrzymywali, e istnieje moliwo pokonania nieodwracalnoci czasu. Mistrz Eckhart twierdzi, e
mona w mgnieniu oka powrci do pierwotnego stanu jednoci z Trjc wit
i w tym jednym mgnieniu odzyska cay utracony czas.
Panowanie czasu kocielnego mogo trwa tak dugo, jak dugo by on zgodny
z powolnym, miarowym rytmem ycia spoeczestwa feudalnego. Rachuba wedug
pokole, panowania wadcw i pontyfikatw papieskich miaa dla ludzi tamtej epoki
wicej sensu ni dokadne wyliczanie krtkich wycinkw czasu nie zwizanych
z wydarzeniami kocielnymi lub politycznymi. redniowiecze nie miao potrzeby cenienia i oszczdzania czasu, dokadnego wymierzania i znajomoci najdrobniejszych
jego czstek. Ta epicka niepieszno redniowiecznego trybu ycia uzaleniona bya
gwnie od rolniczego charakteru spoeczestwa feudalnego. Niemniej w nim wanie
uksztatowao si i rozwino inne ognisko ycia spoecznego, ktrego swoisty rytm
wymaga znacznie dokadniejszego mierzenia czasu, oszczdniejszego gospodarowania nim miasto.
Cykli produkcyjnych rzemielnika nie okrelay zmiany pr roku; podczas gdy rolnik
by bezporednio wczony w rytm przyrody i mg wyczy si z niego tylko
z trudem, i to niezupenie, mieszkaca miasta rzemielnika czyy z natur
bardziej skomplikowane i sprzeczne stosunki. Midzy tym czowiekiem i przyrod
istniao ju stworzone przez niego sztuczne rodowisko rnorodne narzdzia pracy,
wszelkiego rodzaju urzdzenia i mechanizmy, ktre stay si porednikami jego zwizkw z naturalnym otoczeniem. Czowiek yjcy w warunkach rodzcej si cywilizacji
miejskiej w wikszym stopniu podlega ju porzdkowi stworzonemu przez siebie ni
rytmom przyrody. Potrafi on ju wyraniej oddzieli siebie od natury, ktr traktowa jako obiekt zewntrzny.
Miasto staje si nosicielem nowego stosunku do wiata i, odpowiednio, stosunku do
kwestii czasu. Na miejskich basztach instaluje si zegary mechaniczne s one
przedmiotem dumy mieszczuchw ze swego miasta, ale zaspokajaj rwnoczenie nie
znan przedtem potrzeb potrzeb orientowania si w dokadnej porze dnia.
W miecie powstaje bowiem rodowisko spoeczne, ktrego stosunek do czasu jest
cakiem odmienny od feudalnego i chopskiego. Dla kupcw czas to pienidz, przedsibiorcy potrzebne jest ustalenie czasu, w ktrym funkcjonuje jego warsztat. Czas staje si
miernikiem pracy. Ju nie gos dzwonw kocielnych wzywajcych na modlitw, lecz
bicie zegarw z wiey ratuszowej reguluje ycie zewiecczonych mieszczan, chocia
w cigu kilku jeszcze wiekw bd oni podejmowali prby pogodzenia i poczenia tra-
105
106
stamtd, jak wiemy, wiele starych wynalazkw chiskich, a w zamian zapoznali Chiczykw z niektrymi wasnymi wynalazkami. I mimo e w wczesnych Chinach kultywowano nieufno i niech do wszystkiego, co obce, zegar mechaniczny zainteresowa wadcw chiskich ale nie jako instrument dokadnego mierzenia czasu, lecz
jako dziwna zabawka! Inaczej byo na Zachodzie. Tutaj zegary z mechanizmem, uywane przez arystokracj, wadcw i patrycjat miejski, byy wyrazem spoecznego prestiu i od pocztku suyy praktycznym celom. Spoeczestwo europejskie sukcesywnie
przechodzio od kontemplacji wiata w aspekcie wiecznoci do aktywnej postawy wobec niego w aspekcie czasu.
Otrzymawszy sposb dokadnego mierzenia czasu, logicznego obliczania go przy
pomocy jednakowych odstpw, Europejczycy, a miasta w pierwszym rzdzie, nie mogli wczeniej czy pniej nie zauway zasadniczych zmian, jakie dokonay si w tym
pojciu, i przemian bdcych konsekwencj caego rozwoju spoeczestwa. Po raz
pierwszy czas ostatecznie wycign si w lini prost, biegnc z przeszoci
w przyszo przez punkt zwany teraniejszoci. Jeli w poprzednich okresach rnice midzy minionym, obecnym i przyszym czasem byy wzgldne, a dzielca je krawd ruchoma (w obrzdach religijnych, w momencie speniania mitu przeszo
i przyszo czyy si z teraniejszoci w jedno nieprzemijajce, wypenione
wyszym sensem mgnienie), to wraz z triumfem czasu linearnego rnice te stay si
zupenie wyrane, a czas teraniejszy ,,skurczy si do jednego punktu nieustannie lizgajcego si po linii prowadzcej z przeszoci w przyszo i zamieniajcego j take
w przeszo. Czas aktualny sta si nietrway, szybko mkncy, nieodwracalny
i nieuchwytny. Czowiek po raz pierwszy zetkn si z faktem, e czas, ktrego bieg dostrzega tylko wtedy, kiedy dziao si co istotnego, nie zatrzymuje si rwnie wtedy,
kiedy nic si nie dzieje. Std wniosek, e czas naley oszczdza, rozsdnie wykorzystywa i stara si zapeni go czynnociami poytecznymi dla czowieka. Rwnomiernie rozlegajce si z wiey miejskiej bicie kurantw nieustannie przypominao
o szybko mkncym yciu i wzywao, by temu pdowi przeciwstawi zacne uczynki, napeni czas pozytywn treci.
Przejcie do mechanicznego sposobu obliczania czasu sprzyjao wydobyciu takich
jego waciwoci, ktre powinny byy zwrci szczegln uwag reprezentantw nowego sposobu wytwarzania: przedsibiorcw, wacicieli manufaktur, kupcw. Stwierdzono, e czas posiada ogromn warto i sam jest rdem wartoci materialnych. atwo zauway, e zrozumienie wartoci czasu przyszo jednoczenie ze wzrostem samouwiadomienia jednostki, ktra zacza dostrzega w sobie nie przedstawiciela gatunku, lecz niepowtarzaln indywidualno, osobowo, umieszczon w konkretnej perspektywie czasowej i rozwijajc swoje uzdolnienia na przestrzeni ograniczonego odcinka czasu, darowanego na okres ycia. Mechaniczna rachuba czasu odbywa si bez
aktywnego udziau czowieka, ktry zmuszony jest przyzna, e czas jest od niego niezaleny. Powiedzielimy, e miasto stao si dysponentem wasnego czasu, i jest to
prawdziwe o tyle, e uwolnio si ono od kontroli Kocioa. Prawd jednak jest rwnie i to, e wanie w miecie czowiek przestaje by gospodarzem czasu, gdy czas,
zdobywszy moliwo przemijania niezalenie od ludzi i zdarze, ustanawia swoj wasn tyrani, ktrej ludzie musz si podporzdkowa. Czas narzuca im swj rytm zmuszajc, by dziaali szybciej, pieszyli si, nie tracili ani chwili. Miejsce czasu pord
podstawowych ludzkich wartoci wyranie okreli Leone Battista Alberti: ,,Trzy s rze-
107
czy, ktre czowiek moe uzna za swoj wasno osobist: dusz, ciao (...) i (...)
rzecz najwaniejsza (...) czas (De familia, ok. 1440). Z wasnoci Boga czas przeksztaci si we wasno czowieka. Wyczenie czasu z jego konkretnej treci stworzyo
moliwo dostrzeenia go w formie czysto kategorialnej, jako wasno nie obcion przez materi. W przedkapitalistycznej epoce czas by zawsze czasem lokalnym.
Nie istniaa jednolita skala czasu dla rozlegych obszarw, a tym bardziej dla pastwa
lub regionu. Partykularyzm spoecznego ycia przejawia si rwnie w systemach obliczania czasu, ktre nie zaniky jeszcze dugo po zastosowaniu mechanicznego mierzenia czasu: kade miasto miao wasny czas. Jednake w tym nowym sposobie
okrelania czasu tkwia moliwo jego unifikacji i wraz z przejciem kontroli nad czasem w rce wadzy pastwowej zacza ona podawa swj czas za jedynie dokadny
i narzucaa go wszystkim swoim poddanym. Lokalny czas dzieli, podczas gdy oglnopastwowy, a wic i czas strefowy, sta si rodkiem integracji, zacienienia wizi.
Powstaje jednolity sposb temporalnego mylenia.
Tak wic w pnoredniowiecznym miecie cena czasu wyranie wzrasta. Jednake
wypowiadana niejednokrotnie przez historykw myl o tym, e poprzedni etap historii
cechowaa obojtno wobec czasu, moe by przyjta tylko z zastrzeeniem: redniowiecze miao obojtny stosunek do czasu w naszym, wspczesnym pojciu, miao
jednak swoje specyficzne formy jego doznawania i postrzegania. Ludzie redniowiecza
nie s obojtni wobec czasu, ale s mao uwraliwieni na zmiany i rozwj. Ich wiadomo krya wok takich tylko kategorii, jak trwao, tradycjonalizm, powtarzalno, i w nich wanie uwiadamiali sobie w rzeczywisty rozwj historyczny, ktrego
tak dugo nie byli w stanie doznawa.
Fragmenty ksiki Arona Guriewicza Katiegorii sriedniewiekowoj kultury, wydanej w 1972 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Aron Guriewicz, Kategorie kultury redniowiecznej, prze. Jzef Dancygier,
PIW, Warszawa 1976, s. 105-155. Zachowano tytu rozdziau, pominito przypisy.
108
Francis C. Haber
109
Oczywicie zmiany w rozumieniu czasu historycznego i natury faktw historycznych nie nastpiy od razu i nie sam Darwin je spowodowa. Proponuj wic przedstawi krtki historyczny zarys, ktry pozwoli na dostrzeenie w odpowiedniej perspektywie, jak czas teleologiczny zosta zastpiony czasem Darwinowskim.
Historia uwicona
[...] Pojcia niepowtarzalnoci zjawisk i ich linearnej sekwencji czasowej w historii s czsto wywodzone z biblijnego spojrzenia na czas i histori. I chocia nie jest
to bdne, jest jednak dla okresu wczesnego chrzecijastwa niewaciwe. Pojcie
czasu musi by zrwnowaone w obrbie kontekstu, ktrego zasadniczym intrygujcym, modelem jest dramat zbawienia. Kade spojrzenie na czas lub histori musi albo
z tym modelem harmonizowa, albo pozosta poza chrzecijask kosmologi.
Jakiekolwiek pytania zadawa sobie w. Augustyn na temat natury czasu, nie ma
wtpliwoci, e stara si je tak rozwizywa, aby wyjaniay dziaania Boga wobec
czowieka i wiata. Dla jego pogldu na histori metafora linii matematycznie jednostajnej inspirowanej przez geometri byaby niewaciwa. Kosmologiczny czas Augustyna by podzielony wedug dni stworzenia tak, e kady z siedmiu dni obrazowa
i przepowiada zarazem jedn epok historyczn1. Byo to archetypowe spojrzenie na
czas i lepiej od linii prostej obrazuje je przykad ksiki ze stykajcymi si okadkami.
Gdy ksik otworzy si cakowicie, a okadki zetkn si odwrotnymi stronami,
a brzegi kartek utworz okrg, ukae si cay obszar historii podzielonej na siedem zawartych w spisie treci rozdziaw. Czowiek, ledzc sowo po sowie poszczeglne
kartki, moe je tylko kolejno odczytywa. Jednake przeczytawszy kilka rozdziaw
i korzystajc ze spisu treci moe ju, cho niewyranie, dostrzec, e caa opowie jest
zapowiedziana licznymi wtkami, ktre obrazuj i przewiduj przyszo.
Czci szerszego spojrzenia na rzeczywisto, ktre mona by nazwa wyobraeniowym lub typologicznym i ktre czyo wieckie ze witym, byo rzutowanie
wyobrae w przyszo. Rzutowanie to wystpowao na licznych poziomach rzeczywistoci. Dopuszczalne byo wyobraenie sobie Adama lub Seta przemycajcych
z Raju ga drzewa znajomoci zego i dobrego, a take e z gazi tej wyroso
drzewo, ktrego uyto do zrobienia rdki Mojesza, belek zdobicych wityni
Salomona czy te krzya, do ktrego przybito Chrystusa. Pewni ludzie i okrelone
zdarzenia ze Starego Testamentu byy postrzegane jako postacie lub paradygmaty, ktre miay si nieustannie realizowa w toku historii. Byy one cieniami rzeczy, jakie miay
nadej, a jednoczenie posiaday konkretn historyczn egzystencj. W Biblii histori
i czas naleao na jednym poziomie czyta i rozumie dosownie, na drugim za wyobraeniowo i proroczo. Byo to cile zgodne z wypracowanym w redniowieczu i na
pocztku czasw wspczesnych sposobem mylenia o wszechwiecie jako bycie penym harmonii.
Typologiczny sposb postrzegania rzeczywistoci jest bardzo podobny do archaicznego, czy te pierwotnego pojmowania czasu. Charakteryzuje si on wieloma planami percepcji rzeczywistoci, ktre to plany wzajemnie na siebie oddziauj
1
w. Augustyn, O pastwie Boym, prze. W. Kornatowski, Warszawa 1977, Ksiga XXII, rozdz. 30.
110
wieckie ze witym, czasowe z bezczasowym. Wystpuje tam harmonia midzy historycznym wcieleniem i powtarzalnym w wiecznoci wcielaniem si. To uwicone spojrzenie na czas i histori pozostaje wanym sposobem mylenia w XVII wieku, a pod
wieloma wzgldami rwnie i w XIX. W myli religijnej nie zanika zreszt nigdy.
W tym kosmologicznym ukadzie odniesienia w historii nie ma miejsca na ewolucjonizm jest ona objawieniem postpujcym wraz z upywem czasu. Historia bya typologiczna i jako taka speniaa funkcj dydaktyczn, uywajc zjawisk wieckich jako
rodkw oywiajcych wiadomo tego, co bezczasowe, poprzez poczucie tego, co
czasowe. O tym, jak silnie przetrwa ten sposb uywania historii do pobudzania wyobrani, moemy si przekona studiujc literatur medytacyjn XVII wieku. w.
Ignacy Loyola pisa na przykad, e musimy widzie miejsca, w ktrych dziay si rzeczy, nad ktrymi medytujemy, dziki wyobraeniu sobie, e rzeczywicie si tam
znajdujemy; musimy stara si tam znale tak ywi, abymy faktycznie je ogldali
naszymi cielesnymi oczyma2. Medytacyjna sia takiego uywania historii bya jeszcze zauwaalna w XIX wieku, co widzimy u Williama Hazlitta opisujcego, jak jego
ojciec z mioci lcza nad histori Starego Testamentu.
Sugerowabym wic, e najwaniejszy wpyw w. Augustyna na czas kosmologiczny nie wiza si z liniowym rozumieniem czasu, lecz z bezczasowym archetypem, i wynika nie z oryginalnoci idei Augustyna, lecz z jego dominacji w tradycji
chrzecijaskiej. Wpyw ten wynika z wkadu Augustyna w koncepcj kreacji, koncepcj, w ktrej podkrelano, e Bg mia gotowy cay plan stworzenia, zanim jego Sowo spowodowao tego planu realizacj i objawienie. Ta koncepcja archetypu bya
zgodna z typologicznym lub wyobraeniowo uwiconym spojrzeniem na histori.
Koncepcja ta bya take zgodna z Platosk wizj wszechrzeczy rozwijajcych si
z ziaren pierwotnych archetypw. Predestynacja bya tylko jednym z przejaww Augustyskiego modelu stworzenia, a kalwinizm by jedynie ekstremalnym stanowiskiem szesnastowiecznych zwolennikw w. Augustyna.
Jakkolwiek oparty na koncepcji archetypu pogld na Stworzenie utrzyma si,
szczeglnie w biologii i geologii, a do Darwina, to jednak nastpia tu zmiana
w ujciu. W XVII wieku rezygnowano z uwiconego spojrzenia na przyrod,
w miar jak sama ona poddana zostaa sekularyzacji, a materia redukcji do martwych czstek, ktrymi rzdziy wtrne przyczyny. Postp by jednak nierwnomierny
i wykopaliska skamieniaych szcztkw organicznych traktowano jeszcze w XVIII
wieku jako pamitki stworzenia lub relikty potopu, a sentymentalny stosunek do przyrody, traktowanej jako widowisko gloryfikujce potg Stwrcy zosta przejty przez
romantyzm. Jednake podstawowa zmiana polegaa na deifikacji samego planu stworzenia, a ulubionym przykadem, do ktrego porwnywano funkcjonowanie wszechwiata, sta si zegar.
Zegar jako kosmologiczna metafora
[...] Im wiksze sukcesy odnosi czowiek w planowaniu i realizacji planw
w sztuce, architekturze i technice, tym bardziej nieodparty stawa si dowd
2
Por. w. Ignacy Loyola, wiczenia duchowne, [w:] Pisma wybrane Komentarze, t. 2, oprac. M. Bednarz
SJ przy wsplpr. A. Bobera SJ i R Skrki SJ, Krakw 1968 (przyp. red tomu).
111
z celowoci. W tym duchu interpretowano liczne biblijne stwierdzenia, a wielu klasykw okrelao Stwrc jako architekta lub konstruktora. Mechanizm zegara wraz
z towarzyszcymi mu figuralnymi automatami sta si wyjtkowo przekonujc analogi utwierdzajc rol rozumu w tworzeniu planw i popierajc Augustysk koncepcj archetypw.
Tradycja budowania mechanicznych zegarw i poruszajcych si figur bya cile
zwizana z usiowaniami mechanicznego imitowania zjawisk przyrodniczych. Derek J.
de Solla Price podkrela, e w czowieku jest silnie zakorzenione denie do imitowania otaczajcego go wiata poprzez grafik i sztuki plastyczne. Przykadem tego
jest tworzenie obrazw, figurek, lalek i statuetek, a take usiowania mechanicznego
imitowania ruchw ludzi, zwierzt i bstw. Profesor Price zwraca uwag na rol imitacji kosmologicznych w rozwoju automatw w Grecji, w sprawie za zegarw tak pisze:
Bdem byoby przypuszcza, e zegary soneczne lub wodne, z ktrych wywodz
si zegary mechaniczne, miay pierwotnie suy jedynie pokazywaniu czasu. Bez
wtpienia czasami tworzono je z powodw praktycznych, ale oglnie rzecz biorc ich
przeznaczeniem i zadaniem wydaje si dawanie estetycznej lub religijnej satysfakcji
dziki zaspokajaniu potrzeby mechanicznego imitowania ruchw niebios.
Kada technika moe by do pewnego stopnia rdem przykadw wyjaniajcych
dziaanie przyrody. Hutnictwo szka, tkactwo, stolarstwo, przdzalnictwo, architektura,
szkutnictwo, agrotechnika czy hydraulika s tu dobrymi przykadami. Jednake sztuki
praktyczne tylko niekiedy zajmoway si imitowaniem i dlatego w pewnym stopniu
brakowao im mocy wyjaniajcej, jak posiaday urzdzenia, ktrych podstawowym
zadaniem byo imitowanie funkcjonowania przyrody. W redniowieczu budowanie
biologicznych, kosmologicznych i sakralnych imitacji rozwijao si oddzielnie
i w rnych kombinacjach, jak w wypadku figuralnych scen w monumentalnych astronomicznych zegarach. W poowie XIV stulecia, gdy zaczto powszechnie odchodzi
od budowania prostych zegarw z ciarkami, zegarmistrzostwo byo najbardziej wyrafinowan ze redniowiecznych technik.
Proste ciarkowe zegary suce okrelaniu czasu potrafiono budowa tak dobrze,
e zegar katedry Salisbury, zbudowany w 1386 roku, dziaa przez mniej wicej 500 lat.
Ale prawdziwe rzemielnicze wyrafinowanie wystpowao gdzie indziej. Astronomiczny zegar, czyli astrarium, zbudowany w 1364 roku przez Giovanniego Dondi,
przeszed do legendy dziki swej elegancji i precyzji w odtwarzaniu ruchw cia
niebieskich. Zbudowany w 1354 roku zegar katedry w Strasburgu mia nie tylko kalendarz i astrolabium, lecz w jego mechanizm wbudowane zostay rwnie wspaniale
wykonane inne urzdzenia. Wraz z wybiciem godziny pojawiao si tam trzech mdrcw, ktrzy przesuwali si przed Najwitsz Dziewic trzymajc w rkach Dziecitko Jezus, skadali Jej pokon i znikali, podczas gdy kurant wygrywa melodie witych
pieni. Najwspanialszym automatem by jednak metrowej wysokoci' kogut, ktry
o godzinie dwunastej macha skrzydami, porusza ogonem i pia.
Gdy biologiczne i kosmologiczne automaty osigny wystarczajco wysoki poziom
rozwoju, aby przycign uwag opinii publicznej, uczeni zaczli si nimi posugiwa
jako przykadami i analogiami, Zegarmistrz pocz tworzy Boga na wasny obraz.
w. Tomasz z Akwinu wyjaniajc, dlaczego zwierzta nie posiadaj rozumnej duszy, uywa zegara jako przykadu czego, co cho przez rozum uczynione, samo go nie
posiada, a jednak porusza si, jakby rozumem byo kierowane. Wyrazi on explicite
112
dowd z celowoci twierdzc: Ot dziea sztuki maj si tak do ludzkiej sztuki, jak
dziea przyrody do sztuki Boej. Mikoaj z Oresme (zm. 1382) w swym dziele
o astronomii rozwaa sposb, w jaki anioowie poruszaj ciaa niebieskie, i wysuwa
sugesti, e by moe Bg ustanowi waciwe zasady ruchw sfer niebieskich, tak e
poruszaj si one bez Jego dalszej interwencji, podobnie jak i czowiek, gdy prawidowo wykona i przysposobi zegar, ten sam si porusza.
Augustyska koncepcja archetypw ze szczegln si i talentem zostaa rozpracowana przez Mikoaja z Kuzy, ktry rwnie nie omieszka uy przykadu zegara. Dla
Kuzaczyka Bg by niepoznawalny, ale istniaa moliwo poznania niektrych Jego
cech poprzez rozwizywanie sprzecznoci, takich jak sprzeczno midzy wiecznoci
i doczesnoci. W pracy De visione Dei liber pius napisanej w 1453 roku opisywa
on wiat doczesny jako materialn kopi boskiego prawzoru. W wiecie materialnym
czowiek moe jedynie postrzega rzeczy nastpujce po sobie, ale wszystko to, co
kolejno pojawia si w czasie, jest obecne w umyle Boga i byo obecne w samej idei
stworzenia. Bg, ktry zna wszystkie przysze zdarzenia, ledzi jednak kolejno dziejce si rzeczy jakby czytajc nam przez rami, gdy my sami odczytujemy je po kolei.
Rozwizanie pozornej opozycji midzy wiecznoci Boga a czasowym nastpstwem
aktw stworzenia nasuwa si, jak sugerowa, dziki analogii do koncepcji zegara
w umyle rzemielnika i jego dziaaniu, gdy ju zosta wykonany. Kuzaczyk pisa:
Jeli pojcie zegara odpowiada samej wiecznoci, wwczas nastpstwo zdarze
w czasie reprezentowane jest przez ruch mechanizmu. Wieczno przeto zarwno objawia, jak i przesania nastpowanie w czasie, a pojcie zegara, ktre odpowiada wiecznoci, podobnie objawia i zakrywa wszystkie rzeczy. [...]
Wskazwka zegara jest symbolem niewidzialnej lub niezauwaalnej rki. My, ludzie,
musimy funkcjonowa w czasowym nastpstwie, oczekujc przyszoci, ale obrt
wskazwek zegara wywouje nastpstwo zdarze w historii, reguluje czasy i okresy;
wszystko, tak jak si objawia, jest zamknite w boskim planie. Podobnie w przyrodzie,
gatunki objawiaj si z bdcych ich prawzorami nasion. Czas, ktry Kuzaczyk mia
na myli, podobnie jak czas Augustyski, nie by czasem mierzonym obrotami sfer
niebieskich, lecz czasem Planu, w ktrym poruszajce si ciaa niebieskie maj swj
wyznaczony okres, podobnie jak swoje okresy maj bdce prawzorami nasiona. To, e
objawianie si niema nic wsplnego z rozwojem, ale jest po prostu form predestynacji,
wynika jasno ze sw Kuzaczyka: Nic z tego, co si kolejno w czasie pojawia, nie
odbiega od idei, lecz jest jej objawieniem, a idea powoduje istnienie wszystkiego;
w konsekwencji nic nie istniao wczeniej, ni si pojawio, poniewa nie byo poczte
wczeniej, ni miao zaistnie.
Zegar w Strasburgu
W XVI i XVII wieku w ramach szerszego nurtu imitowania natury i symbolicznego
wyraania dramatu zbawienia kontynuowano i rozwijano sztuk budowania zegarw.
Szczyt rozwoju monumentalnych zegarw astronomicznych zosta osignity
w zbudowaniu w roku 1574 drugiego zegara katedry w Strasburgu. Zastpi on wczeniejszy zegar, gdy ten przesta dziaa. By to cud techniki owych czasw i nazywano go Feniksem wszystkich zegarw w chrzecijastwie. Wysawiano go w pie113
dz przyrodnicz i historyczn. Kady bowiem nowy przykad zrnicowania lub zoonoci, jaki by odkrywany przez histori lub nauki przyrodnicze, dostarcza nowych
dowodw na rol Rozumu w Planie i czyni Architekta coraz bardziej godnym chway. Im wyraniej nauki objawiay precyzj maszynerii wiata, tym wyraniejszy stawa si dowd z celowoci. W popularnej pracy Sacred Theory of the Earth Thomas
Burnett tak pisze o Bogu i Stworzeniu: Lepszym jest ten Artysta, ktry uczyniwszy
zegar puci w ruch jego Kka i Spryny, tak e zegar sam regularnie wybija kad
Godzin, ni ten, ktry uczyniwszy zegar musiaby sam powodowa wybijanie kadej
godziny. [...]
Rozwj i postp
Mechanicznie pojmowany i racjonalizowany przykadem zegara wszechwiat by
rozwiniciem Augustyskiej koncepcji prawzoru Planu. wiat opisywany by jako
statyczna maszyna, ktra podobnie jak zegar si porusza, ale nie zmienia swojej struktury. Aspekt Objawienia w paradygmacie Celu znikn nagle w mechanice poNewtonowskiej, ale zosta utrzymany w osiemnastowiecznych naukach o ziemi, w historii i biologii. Wielokrotnie usiowano skorelowa epoki historii biblijnej z epokami
geologicznymi, teori objawienia tego, co byo na pocztku, lub pierwotnych prawzorw stosowano do wyjaniania zrnicowania i rozmnaania si gatunkw. Pomimo i
teologia zrezygnowaa z boskiej eschatologii na rzecz Rozumu, Wolnoci lub Szczcia, wci utrzymywano teori niewidzialnej rki, pomysowoci rozumu i mdroci
natury dziaajcej zgodnie z jakim planem.
Mircea Eliade zwrci uwag, e w redniowieczu mona si doszuka zalkw
linearnego postpu w historii, ale tendencj, ktra zdobywaa wzrastajc liczb
zwolennikw, bya immanentyzacja teorii cyklicznej. Nawet w astrologicznych traktatach i naukowej astronomii obok nowej linearnej koncepcji postpu goszonej przez
Francisa Bacona i Pascala przetrwaa ideologia cykliczna. Poczynajc od wieku XVII
pisze Eliade liniowe i progresywne pojmowanie historii utwierdza si coraz
bardziej, inaugurujc wiar w nieograniczony postp, wiar goszon uprzednio przez
Leibniza, dominujc w wieku Owiecenia i spopularyzowan w wieku XIX dziki
triumfowi idei ewolucyjnych3. Myl, e Eliade, ktrego badania pierwotne nie dotyczyy wspczesnego okresu historii, nie zdawa sobie sprawy z siy wasnych intuicji
dotyczcych mitw i archetypw w pniejszym okresie historii, bowiem czas teologiczny Planu, cho nie cykliczny, by zamknity i okrelony.
Matematyczny pogld na czas, ktry rozprzestrzenia si w historii i kosmologii,
dawa zudny obraz linearnoci, bowiem w tym okresie idea czasowego
i historycznego postpu pozostawaa nadal w mocy zgodnie z predestynowanym Planem. [...]
Por. Mircea Eliade, wiat archaiczny wobec historii, [w:] Sacrum, mit, historia. Wybr esejw, prze.
A. Tatarkiewicz, Warszawa 1974, s. 249-289 (przypis red. tomu).
115
117
Zagadnienia
Czas wiecki i czas wity, odwracalno i cykliczno czasu witego, reaktualizacja mitw funkcja ontofaniczna i wzorotwrcza; antropomorficzno i lokalno
czasu cyklicznego, chrystianizacja czasu: od wiata bez historii, do historii witej, od czasu witego do roku liturgicznego, czas wsi i czas miasta czas Kocioa i czas kupca; teologiczne i teleologiczne modele czasu ich przezwycianie:
laicyzacja, mechanizacja, kwantyfikacja, zegar jako figura przeywania czasu, Darwinowskie otwarcie czasu linearnego.
Lektury uzupeniajce
Bachtin Michai, Formy czasu i czasoprzestrzeni w powieci, [w:] tego autora, Problemy literatury i estetyki, prze. W. Grajewski, Warszawa 1982, s. 278-488.
Banaszczyk Tadeusz, Czas jako kategoria spoeczna. Wstpne rozwaania socjologiczne o czasie, Wrocaw 1981. Zwaszcza rozdz. I, Rozwj poj o czasie spoecznym, s. 18-48.
Braudel Fernand, Historia i nauki spoeczne: dugie trwanie, prze. B. Geremek, [w:]
tego autora, Historia i trwanie, przedmowa B. Geremek i W. Kula, Warszawa
1971, s. 46-89.
Charbonnier Georges, Rozmowy z Claude Lvi-Straussem, prze. i nota J. Trznadel,
Warszawa 1968. Rozdz. pt. Zegary i maszyny parowe, s. 25-35.
Czas w kulturze, wybr, oprac., wstp A. Zajczkowski, Warszawa 1988. Zwaszcza
studia J. Le Goffa: Czas Kocioa i czas kupca, prze. A. Frybes, s. 331-356; Od
czasu redniowiecznego do czasu nowoytnego, prze. A. Frybes, s. 357-374.
Eliade Mircea, Traktat o historii religii, prze. J. Wierusz-Kowalski, wstp L. Koakowski, posowie S. Tokarski, d 1993. Rozdz. Xl, Czas wity i mit wiecznego rozpoczynania na nowo, s. 373-393.
Geremek Bronisaw, Czowiek i czas: jedno kultury redniowiecznej, [w:] Kultura
Polski redniowiecznej, X-XIII wiek. red. .J. Dowiat, Warszawa 1985, s. 432482.
Hall Edward T., Bezgony jzyk, prze. R. Zimand i A. Skarbiriska, sowo wstpne M.
Pachecki, Warszawa 1987. Rozdz. 1, Gosy czasu, s. 27-42, i 9, Mowa czasu
akcenty amerykaskie, s. 141-160.
Iwanow Wiaczesaw, Kategoria czasu w sztuce i kulturze XX wieku, prze. W. Krzemie, [w:] Znak, styl, konwencje, red. M. Gowiski, Warszawa 1977, s. 242287.
Needham Joseph, Wielkie miareczkowanie. Nauka i spoeczestwo w Chinach i na
Zachodzie, prze. I. Kauyska, Warszawa 1984. Rozdz. 7, Czas i czowiek
Wschodu, s. 240-338.
Pawluczuk Wodzimierz, ywio i forma. Wstp do bada empirycznych nad kultur
wspczesn. Warszawa 1978. Rozdz. III, Czas, 1-3, s. 123-175.
Pomian Krzysztof, Przeszo jako przedmiot wiary. Historia i filozofia w myli redniowiecza, Warszawa 1968. Rozdz. III, Trwanie i zmiana, s. 88-150.
118
Poulet Georges, Rozwaania o czasie ludzkim, prze. W. Boska, [w:] tego autora,
Metamorfozy czasu. Szkice krytyczne, wybr J. Boski, M. Gowiski, przedmowa J. Boski, Warszawa 1977, s. 25-69.
Topolski Jerzy, wiat bez historii, Warszawa 1976. Rozdz. II, wiat bez historii, s. 1840.
Tarkowska Elbieta, Czas w spoeczestwie: problemy, tradycje, kierunki bada,
Wrocaw 1987, s. 184.
Tarkowska Elbieta, Czas w yciu Polakw. Wyniki bada, hipotezy, impresje, Warszawa 1992, s. 168.
Tuan Yi-Fu, Przestrze i miejsce, prze. A. Morawiska, wstp K. Wojciechowski,
Warszawa 1987. Rozdz. 9, Czas w przestrzeni dowiadczanej, s. 152-172; 13,
Czas i miejsce, s. 224-247
119
IV
PRZESTRZE
Mircea Eliade
dwoma sposobami istnienia wieckim i religijnym. Prg jest zarazem supem granicznym, granic, ktra odrnia i przeciwstawia dwa wiaty, oraz miejscem paradoksalnym, w ktrym owe wiaty nawizuj czno, w ktrym moe dokona si przejcie
od wiata wieckiego do wiata witego.
Analogiczna funkcja obrzdowa przypada progowi ludzkich domostw i dlatego cieszy si on takim szacunkiem. Liczne obrzdy towarzysz przekraczaniu progu domu:
skada mu si pokon, bije czoem, dotyka pobonie doni itp. Prg ma swoich stranikw: bogw i duchy, ktre broni wejcia zarwno przed zoliwoci ludzk, jak
przed potgami demonicznymi i nioscymi chorob. Na progu skada si ofiary bstwom opiekuczym. Tam te niektre kultury paleoorientalne (Babilon, Egipt, Izrael)
zlokalizoway sd. Prg, drzwi w sposb bezporedni i konkretny w s k a z u j na
przerwanie cigoci przestrzennej; std ich znaczenie religijne, gdy s one symbolami
p r z e j c i a , a rwnoczenie przez nie przejcie w istocie si dokonuje.
Rozumiemy teraz, dlaczego koci uczestniczy w cakiem innej przestrzeni ni
otaczajce go domy. W obrbie witego krgu wykraczamy poza wiat wiecki. Na
bardziej archaicznych poziomach kultury ta moliwo transcendencji wyraa si rnymi o b r a z a m i o t w a r c i a : tu, w witym krgu, moliwe jest nawizanie
cznoci z bogami; musz wic istnie jakie drzwi prowadzce ku grze, przez ktre bogowie mog schodzi na Ziemi, a ludzie symbolicznie wstpowa [...].
Wszelki wity obszar implikuje hierofani, wdarcie si sacrum, co w rezultacie
wyodrbnia dane terytorium z otaczajcego je rodowiska kosmicznego i czyni je jakociowo rnym. Gdy Jakub w Haran ujrza we nie drabin sigajc nieba, po ktrej
wchodzili i schodzili anioowie, i usysza ze szczytu Pana, ktry powiada: Jam jest
Pan, Bg Abrahama, zbudzi si zdjty trwog: I zlknwszy si: O jako, prawi, to
miejsce jest straszne! Nie jest to nic inszego, jeno dom Boy, a brama niebieska.
Wzi kamie, na ktrym spa, postawi go na znak i nala na oliwy. Nazwa to
miejsce Bethel, to znaczy Dom Boy (Ksiga Rodzaju 28, 12-19). Symbolika zawarta w wyraeniu brama niebieska jest bogata i skomplikowana: teofania uwica
miejsce przez sam fakt, e otwiera je ku grze, to znaczy czyni ze miejsce cznoci
z niebem, punkt paradoksalny przejcia od jednego porzdku do innego. Nie omieszkamy poda przykadw bardziej precyzyjnych: wity, ktre s wrotami boymi,
miejscami przejcia midzy niebem a ziemi.
Czsto nie trzeba nawet teofanii czy hierofanii w cisym znaczeniu: byle jaki
z n a k wystarcza, aby wskaza na wito miejsca. Wedug legendy marabut, ktry
pod koniec XVI wieku zaoy El-Hemel, zatrzyma si nad rdem i wbi swj
kostur w ziemi. Rankiem, chcc wyj kij i ruszy w drog, stwierdzi, e kij
wypuci korzenie i pki. Dojrza w tym znak woli Boej i tam si osiedli.
Z n a k bowiem, nosiciel treci religijnych, wprowadza element absolutny i kadzie kres wzgldnoci i nieadowi. C o , co nie przynaley do tego wiata,
objawio si w sposb nieodparty, tym samym wskazujc waciwy kierunek
dziaania lub przesdzajc postaw.
Jeli aden znak si nie objawia, p r o w o k u j e s i go. Praktykuje si
na przykad rodzaj evocatio przy pomocy zwierzt: one to w s k a z u j miejsce, ktre nadaje si pod budow wityni czy wioski. Reasumujc, chodzi
o przywoanie witych si lub postaci, a przyzwanie to ma na celu natychmiastowe z o r i e n t o w a n i e czowieka w jednorodnoci przestrzeni. Czowiek do-
123
maga si z n a k u , aby pooy kres napiciu spowodowanemu przez wzgldno oraz trwodze wynikajcej z dezorientacji, jednym sowem aby znale
absolutny p u n k t o p a r c i a . I tak na przykad ciga si dzikiego zwierza
i w miejscu, gdzie si go zabija, wznosi si wityni; albo te wypuszcza si na
wolno zwierz domowe na przykad byka po kilku dniach odnajduje si
je i skada w ofierze w miejscu znalezienia. Potem wznosi si tam otarz,
a wokoo otarza wie. W tych wszystkich wypadkach zwierzta objawiaj wito miejsca; ludzie nie mog wic swobodnie w y b i e r a sobie witego
miejsca; szukaj go tylko i odnajduj za pomoc tajemnych znakw.
Tych kilka przykadw wskazuje rne sposoby, jakimi czowiek religijny
uzyskuje objawienie si witego miejsca. W kadym z przytoczonych przykadw hierofanie przekreliy jednorodno przestrzeni i objawiy punkt stay.
A e czowiek religijny pragnie y jedynie w atmosferze nasyconej witoci,
naley spodziewa si mnogoci technik, majcych uwica przestrze. Przekonalimy si ju, e sacrum jest tym, co istnieje par excellence, jest zarazem moc,
skutecznoci, rdem ycia i podnoci. Fakt, e czowiek religijny pragnie y
w s a c r u m , jest w istocie rwnoznaczny z faktem, e chce umiejscowi si
w rzeczywistoci obiektywnej, opiera si obezwadniajcej sile nieskoczonej
wzgldnoci dowiadcze czysto subiektywnych, chce y w wiecie rzeczywistym i owocnym, nie za w zudzie. Postawa ta potwierdza si na wszystkich
paszczyznach istnienia, ale w sposb szczeglnie oczywisty przejawia si w postawie czowieka religijnego, ktra kae mu dy do dziaania w wiecie uwiconym, to znaczy w witym obszarze. Dlatego to wanie wypracowano techniki
o r i e n t o w a n i a si, ktre s waciwie technikami k o n s t r u o w a n i a
witego obszaru. Nie naley jednak sdzi, e chodzi o trud l u d z k i , e
czowiekowi udaje si uwici przestrze dziki wasnemu wysikowi.
W istocie obrzd konstruowania witego obszaru jest skuteczny o tyle, o ile
odtwarza dzieo boe. Ale chcc lepiej zrozumie konieczno obrzdowego
konstruowania witego obszaru, musimy zaj si bliej tradycyjn koncepcj
wiata; wtedy od razu uwiadomimy sobie, e wszelki wiat dla czowieka religijnego
jest wiatem witym.
Chaos i kosmos
Rzecz znamienn dla spoeczestw tradycyjnych jest rozrnienie, jakim przeciwstawiaj swe zasiedlone terytorium obszarowi nieznanemu i nieokrelonemu, ktry
je otacza: ich okolice to wiat (cilej rzecz biorc nasz wiat), kosmos; reszta
to ju nie kosmos, to co w rodzaju zawiatu, obszar obcy, bezadny, zamieszkay
przez poczwary, demony, obcych (utosamianych zreszt z demonami i upiorami). Na
pierwszy rzut oka to rozdarcie przestrzeni wie si z przeciwstawieniem terytorium
zaludnionego i zagospodarowanego, a wic urzdzonego jak wiat, nieznanej przestrzeni, ktra rozciga si poza jego granicami; z jednej strony ma si do czynienia
z kosmosem, z drugiej z chaosem. Przekonamy si jednak, e jeli wszelkie terytorium zasiedlone jest kosmosem, to wanie dlatego, e zostao ono uprzednio powicone, dlatego e w ten czy inny sposb jest dzieem bogw, bd te pozostaje
124
w cznoci z ich wiatem. wiat (to znaczy nasz wiat) to wiat, w ktrego onie
nastpio ju objawienie si (sacrum, a wic wiat, w ktrym przeskok od jednego poziomu do drugiego okaza si moliwy i moe by powtrzony. [...]
Terytorium nieznane, obce, nie zasiedlone (co znaczy czsto nie zasiedlone przez
naszych) przynaley jeszcze do modalnoci pynnej i nie doksztaconej chaosu. Zajmujc je, a zwaszcza zasiedlajc, czowiek przez obrzdowe powtrzenie kosmogonii
przeistacza symbolicznie dan okolic w kosmos. To, co ma sta si naszym wiatem, musi wpierw zosta stworzone, a wszelkie dzieo stworzenia ma swj wzorzec: stworzenie wiata przez bogw. Kolonizatorzy skandynawscy, obejmujc
w posiadanie Islandi (land-nama) i uprawiajc tam ziemi, nie uwaali swych poczyna za dzieo samoistne ani te za prac ludzk i wieck. Trud by dla nich powtrzeniem pradziea: przeistoczenia chaosu w kosmos dziki boskiemu aktowi
stworzenia. Uprawiajc pustkowie, powtarzali po prostu dzieo bogw, ktrzy uporzdkowali chaos, dajc mu struktur, ksztat i prawa.
Czy chodzi o uprawienie ugoru, czy o zdobycie i zajcie terytorium ju zamieszkaego przez inne istoty ludzkie, obrzdowe objcie w posiadanie musi tak czy inaczej
powtrzy kosmogoni. Z perspektywy spoeczestw archaicznych wszystko, co nie
jest naszym wiatem, nie jest jeszcze w ogle wiatem. Okolic czyni si swoj jedynie stwarzajc j od nowa, to jest uwicajc. Ta religijna postawa w stosunku do nieznanych ziem trwaa nawet na Zachodzie a do zarania naszych czasw. Konkwistadorzy hiszpascy i portugalscy odkryte i podbite przez siebie terytoria brali w posiadanie
w imi Jezusa Chrystusa. Postawienie krzya uwicao okolic, byo w jakim sensie
rwnoznaczne z ponownym narodzeniem: dziki Chrystusowi stare rzeczy przeminy, oto si wszystkie nowe stay (II Do Koryntian, 5,17). Nowo odkryy kraj by
odnowiony, ponownie stworzony przez krzy.
Konsekracja miejsca: powtrzenie kosmogonii
Trzeba to dobrze zrozumie, e kosmizacja nieznanych terytoriw jest zawsze
konsekracj: organizujc przestrze, powtarza si wzorcowe dziaanie bogw. cisy
zwizek midzy kosmizacja a konsekracj znajduje potwierdzenie na elementarnych
szczeblach kultury, na przykad u australijskich nomadw, ktrych ekonomika jest
jeszcze w stadium wczesnorolniczym i wczesnomyliwskim. Zgodnie z tradycjami
jednego z plemion Aruntw, Achilpa istota boska Numbakula uadzia w mitycznych czasach ich przysze terytorium, stworzya ich przodka i ustanowia zwyczaje.
Z pnia drzewa gumowego Numbakula uczyni wity sup (kauwa-auwa), a namaciwszy go krwi, wstpi na i znikn na wysokociach. Sup w przedstawia o
kosmiczn, gdy wokoo niego wanie okolica nadaje si do zamieszkania, przeistacza
si w wiat. Std wana rola obrzdowa witego supa: w czasie swych wdrwek
Achilpowie przenosz go ze sob, a kierunek wdrwki obieraj zgodnie z jego
nachyleniem. To wanie pozwala zmieni miejsce pobytu, nie przestajc by
w swoim wiecie i nie tracc cznoci z niebem, w ktrym znikn Numbakula.
Zamanie supa to prawdziwa katastrofa; co w rodzaju koca wiata, nawrt do
chaosu. [...]
125
u rodka, jak Achilpowie, ktrzy, jak widzielimy, zabierali ze sob wszdzie wity
sup, axis mundi, aby, bro Boe, nie oddali si od rodka i nie straci cznoci ze
wiatem nadziemskim. Jednym sowem, jakikolwiek by jego wasny obszar pod wzgldem rozmiarw kraj, miasto, wie, dom czowiek spoeczestw tradycyjnych
doznaje potrzeby istnienia stale w wiecie penym i uporzdkowanym, w kosmosie.
Fragmenty jednego z rozdziaw ksiki Mircei Eliadego, Le sacre et le profane, po raz pierwszy opublikowanej
w 1957 roku w jzyku niemieckim pt. Das Heilige und das Profane. Vom Wesen des Religisen.
Przedruk wedug wydania polskiego: Mircea Eliade, Sacrum, mir, historia. Wybr esejw, wybr Marcin Czerwiski, prze. Anna Tatarkiewicz, PIW, Warszawa 1974 (wyd. 2), s. 61-79. Pominito przypisy.
128
Yi-Fu Tuan
Przestrze to abstrakcyjny termin okrelajcy zoony zesp poj. Ludzie yjcy w rnych kulturach rni si midzy sob sposobem, w jaki dziel wiat, wartociami, jakie przypisuj jego czciom, i sposobami, w jakie je mierz. Sposoby dzielenia przestrzeni rni si wielce stopniem wyrafinowania i komplikacji, odmienne
s rwnie techniki okrelania rozmiarw i odlegoci. Istniej jednak pewne zasadnicze podobiestwa, przekraczajce granice kultur. Wynikaj one z faktu, e czowiek
jest miar wszystkich rzeczy. Oznacza to, i szukajc podstawowych zasad organizacji przestrzennej przekonamy si, e wynikaj one z dwch rodzajw faktw:
z postawy i struktury ludzkiego ciaa oraz relacji (bliskich czy dalekich) midzy ludzkimi istotami. Z intymnego dowiadczenia wasnego ciaa oraz innych ludzi czowiek
organizuje przestrze w ten sposb, by odpowiadaa jego biologicznym potrzebom
i spoecznym stosunkom, by zaspokajaa je.
Rys. 1. Wyprostowane ciao czowieka, przestrze i czas. Przestrze rzutowana przez ciao ciy ku przodowi i prawej
stronie. Przyszo jest z przodu i ku grze. Przeszo jest z tyu i poniej.
129
Sowo ,,ciao kojarzy si bezporednio z przedmiotem raczej ni z yw i dziaajc istot. Ciao to to i ,,to jest w przestrzeni albo zajmuje przestrze.
Przeciwnie, jeli uyjemy terminw czowiek i wiat, nie mylimy o czowieku
przedmiocie w wiecie, zajmujcym malek czstk przestrzeni, ale o czowieku
zamieszkujcym wiat, rzdzcym wiatem i stwarzajcym go. W istocie sam termin
world (wiat) mieci w sobie zarwno czowieka, jak i jego otoczenie, bo jego etymologiczny korze wer znaczy czowiek. Czowiek i wiat to zoone pojcia.
W tym miejscu musimy rwnie przyjrze si prostszym pojciom, wyczonym
z poj wiat i czowiek, takim miano wicie, jak ciao i przestrze, musimy
jednak przy tym pamita, e ciao nie tylko zajmuje przestrze, ale poprzez swoje intencje rzdzi ni. Ciao jest ciaem yjcym, a przestrze jest przestrzeni skonstruowan przez czowieka.
Pord ssakw ludzkie ciao jest wyjtkowe dlatego, e z atwoci utrzymuje pionow pozycj. Czowiek wyprostowany jest gotw do dziaania. Przestrze otwiera si
przed nim i natychmiast ulega zrnicowaniu wedug osi przd ty, prawo lewo,
w zgodzie ze struktur ciaa. Pion poziom, gra d, przd ty i prawo lewo to pozycje i koordynanty ciaa, ktre przenosi si na przestrze (rys. 1). W gbokim nie czowiek nadal ulega wpywom otoczenia, ale traci swj wiat; staje si
ciaem zajmujcym przestrze. Obudzony i wyprostowany odzyskuje swj wiat
i przestrze, poddaje si ich schematowi. Co to znaczy rzdzi przestrzeni i czu si
w niej na swoim miejscu? To znaczy, e obiektywne punkty odniesienia
w przestrzeni, takie jak punkty orientacyjne i podstawowe pozycje, poddaj si intencjom i koordynantom ludzkiego ciaa. Kant pisa w 1768 roku: Nawet nasze sdy
o regionach wiata s podporzdkowane pojciu, jakie mamy o regionach w ogle, o ile
s one okrelane w stosunku do stron naszego ciaa. [...] Chobym jak najlepiej zna
porzdek wycinkw horyzontu, to przecie okreli podug niego regiony mog tylko
o tyle, o ile uwiadamiam sobie, od ktrej rki ten porzdek biegnie; i nawet najdokadniejsza mapa nieba, chobym j mia jak najcilej zachowan w myli, nie umoliwiaby mi tego, abym wychodzc od jakiego znanego regionu, np. od pnocy, dowiedzia
si, po ktrej stronie horyzontu mam szuka wschodu soca, gdyby regionu nie okrelaa, poza wzajemnym pooeniem gwiazd wobec siebie, jeszcze pozycja caego planu
wzgldem moich rk. Tak samo ma si rzecz z wiedz geograficzn, a nawet z nasz
najbardziej potoczn wiedz o pooeniu miejsc, ktra na nic si nam nie przydaje, jeli
tak uporzdkowanych rzeczy i caego systemu ich wzajemnych pooe nie potrafimy
rozstawi podug regionw przez odniesienie do stron naszego ciaa1
Co to znaczy: zgubi si? Id ciek w lesie, schodz ze cieki i nagle czuj si
zupenie zdezorientowany. Przestrze nadal zachowuje kierunki zgodne ze stronami
mego ciaa. S obszary pooone z przodu i z tyu, po mojej prawej i lewej stronie,
ale nie s one poczone z zewntrznymi punktami odniesienia i dlatego s bezuyteczne. Obszary z tyu i z przodu nagle wydaj si ustalone arbitralnie, bo nie ma powodu, ebym szed w przd, a nie w ty. Ale niech tylko za gstwin drzew pokae si
migotliwe wiato nadal wprawdzie jestem zgubiony w tym sensie, e nie wiem,
gdzie w lesie jestem, ale przestrze nagle odzyskuje struktur, migotliwe wiateko wyznacza cel. Idc do celu odzyskuj znaczenie tego, co jest z tyu i z przodu, co po lewej,
1
Immanuel Kant, Von dem ersten Grunde des Unterschiedes der Gegenden im Raume. Kants Werke,
Akademie Textausgabe, W. de Gruyter, Berlin 1968, Bd. II, s. 379-380; prze. Marek J. Siemek. [...]
130
a co po prawej stronie: id naprzd, z przyjemnoci zostawiam z tyu ciemn przestrze i staram si nie zboczy na prawo ani na lewo.
Czowiek, przez sw obecno, podporzdkowuje przestrze schematowi. Najczciej sam nie jest tego wiadom. Uwiadamia sobie brak schematu wtedy, kiedy si gubi. Zaznacza obecno schematu przy rytualnych okazjach, kiedy przekraczajc granic codziennoci uwiadamia sobie wartoci ycia, cznie z tymi, jakie znajduj wyraz w przestrzeni. Kultury rni si ogromnie w wypracowaniu schematw przestrzennych. W niektrych funkcjonuje schemat podstawowy. W innym moe on przybra charakter wspaniaej ramy, obejmujcej wszystkie dziedziny ycia. Ale mimo
wielkich zewntrznych rnic sowniki przestrzennej organizacji i przestrzennej wartoci zawieraj pewne wsplne terminy. Wywodz si one ze struktury i wartoci ludzkiego ciaa.
Wyprostowany i lecy: te postawy rodz dwa przeciwstawne wiaty. Kiedy szeciomiesiczne dziecko siada, oczy jego si rozszerzaj, puls bije mocniej, oddech si
przypiesza i dziecko si umiecha, jak pisz o wynikach swoich bada Arnold Gesell i Catharine Amatruda. Dla dziecka podniesienie si z lecej, horyzontalnej pozycji do siedzcej, wertykalnej, jest czym wicej ni tylko triumfem nowej postawy.
Jest poszerzeniem horyzontu i now orientacj spoeczn. Poczucia dumy z postawy
wyprostowanej i zwizanego z tym rozszerzenia horyzontu czowiek doznaje na nowo
w kadym dniu swego ycia. Kadego dnia przezwyciamy grawitacj oraz inne siy
naturalne, eby stworzy i zachowa uporzdkowany wiat ludzki; noc poddajemy si
tym siom i opuszczamy wiat, ktry sami stworzylimy. Postawa stojca jest utwierdzajca, godna i pena rezerwy. Pozycja leca jest pokorna, oznacza akceptacj naszej
biologicznej kondycji. Czowiek osiga swj peny ludzki wymiar, kiedy stoi wyprostowany. Sowo sta zawiera wsplny rdze z pokrewnymi sowami status, postawa, statua, instytucja2. Wszystkie one kojarz si z pewnymi osigniciami
i nadawaniem adu.
Wysoko i nisko, dwa bieguny osi pionowej, s sowami o bogatych znaczeniach w wikszoci jzykw. Wszystko, co lepsze czy doskonae, jest wyej, kojarzy
si z poczuciem fizycznej wysokoci. Istotnie, ang. superior (lepszy) pochodzi od aciskiego sowa, ktre znaczy wyszy. Excel (celsus), to aciskie sowo, ktre
znaczy wysoki (por. ang. excellent doskonay). W sanskrycie brahman wywodzi si z terminu wysoko. Stopie, w znaczeniu dosownym, jest schodkiem, po
ktrym wchodzi si w gr lub schodzi w d w przestrzeni. O pozycji spoecznej mwi si wysoka lub niska, a nie wielka lub maa. Bg przebywa w niebie. Tak
w Starym, jak i w Nowym Testamencie, Bg bywa czasem identyfikowany z niebem.
Edwyn Bevan pisa: Idea nieba jako siedziby najwyszej istoty, czy wrcz nieba bdcego Najwysz Istot, jest tak powszechna wrd rodzaju ludzkiego, jak tylko powszechna moe by wiara religijna.
W architekturze wane budynki ustawia si na cokoach lub stopniach; tam, gdzie
umiejtnoci techniczne byy najwiksze, budynki te byway zazwyczaj najwysze.
Chyba zawsze stosuje si to do pomnikw: wysza piramida czy te kolumna triumfalna
budzi wicej podziwu ni nisza. Wyjtki od tej reguy obserwuje si w architekturze
mieszkalnej. Przyczyna jest oczywista: symboliczne wartoci wyszych piter domu
mog si dewaluowa wskutek problemw praktycznych. Zanim pojawiy si systemy
2
131
132
z przeszoci. Przd oznacza godno. Ludzka twarz budzi respekt, a nawet lk.
Istoty nisze zbliaj si do wielkich spuszczajc oczy i unikajc widoku budzcej lk
twarzy. Ty jest wiecki (rys. 1). Istoty nisze trzymaj si z tyu (i w cieniu) osb
w stosunku do nich wyszych. W tradycji chiskiej cesarz stoi twarz w kierunku
poudnia i padaj na promienie poudniowego soca; w ten sposb przyswaja
mski i wietlisty element yang. Wynika z tego rwnie, e przd ciaa to yang. I odwrotnie: ty ciaa wadcy i rozcigajca si za nim przestrze to yin kobieca, ciemna
i wiecka.
Kady jest centrum wasnego wiata i otaczajca przestrze jest zrnicowana
zgodnie ze schematem jego ciaa. Zgodnie z tym, jak porusza si czowiek, ukadaj si
wok niego rejony ty przd i prawa lewa strona. Przestrze obiektywna przyjmuje rwnie te somatyczne waciwoci. Zarwno pomieszczenia, jak i miasta maj czsto swoje strony przedni i tyln. W wielkich i rozwarstwionych spoeczestwach hierarchie przestrzenne mog by jasno wyraone dziki takim rodkom architektonicznym, jak plan, projektowanie i rodzaj dekoracji. Przyjrzyjmy si choby paru sposobom
wyrniania przodu i tyu w zachodnim wiecie. Pokoje najczciej mebluje si niesymetrycznie: ich geometryczny rodek nie stanowi centrum wntrza. Centrum bawialni
moe na przykad stanowi kominek umieszczony w kocu pokoju. Typowa sala wykadowa jest wyranie podzielona na przd i ty przez usytuowanie katedry
i ustawienie krzese. Relacja do innych pomieszcze w wikszym stopniu ni umeblowanie pokoju moe wskazywa na ukad przestrzeni wntrza: pokj sypialny ma
ty i przd, cho jest umeblowany symetrycznie i ma symetryczny ukad okien i drzwi,
ale jedne drzwi cz go z azienk, a drugie z bawialni. Wiele budowli ma jasno okrelone strefy frontu i tyu. Zdarza si czsto, e ludzie pracujcy w tym samym budynku maj poczucie przebywania w rnych wiatach, bo ich nierwny status sprawia, e pracuj i kr w odmiennych przestrzeniach. Dozorcy i ludzie z obsugi
wchodz subowymi drzwiami od tyu i poruszaj si obok wntrznoci budynku.
Urzdnicy i sekretarki wchodz drzwiami frontowymi, poruszaj si w przestrzennym
hallu i jasno owietlonych korytarzach, id do kolorowo urzdzonych biur. Typowy
dom mieszkalny przedstawiciela klasy redniej ma na og atrakcyjn fasad wejciow, ktra ma sprawia odpowiednie wraenie na dorosych z tej samej sfery, i skromn
fasad tyln, z wejciem uywanym przez ludzi o niszym statusie, na przykad dostawcw, oraz przez dzieci.
Czy miasta maj rejony tyu i przodu? W tradycyjnym miecie chiskim przd
i ty byy wyranie zaznaczone: nie mona pomyli przodu i poudniowej strony, podkrelanych wielk reprezentacyjn alej, z tyem i pnocn stron, ktra przeznaczona
bya (przynajmniej w teoretycznym projekcie) do wieckiego, handlowego uytku. Na
Bliskim Wschodzie i w Europie rozrnienie to byo mniej systematycznie wyraone
w planach urbanistycznych, niemniej jednak stare, obwarowane murami miasta szczyciy si drogami procesyjnymi, uywanymi z uroczystych okazji; drogi te prowadziy prawdopodobnie do imponujcych wej frontalnych. W okresie pnego redniowiecza i renesansu miejskie wadze polityczne i kocielne budoway wspaniae frontowe portale nad murami, nie sucymi ju wwczas celom militarnym. Monumentalno portalu symbolizowaa si wadcy. Taki portal spenia rwnie rol ideogramu
133
caego miasta; wejcie miao take wywiera wraenie na gociach i cudzoziemskich monych3.
Wspczesne miasto nie ma z gry zaplanowanego tyu i przodu. Nie zaleca si
procesyjnymi drogami i ceremonialn bram, jego granice s czsto wzgldne, zaznaczone niezbyt rzucajcymi si w oczy tablicami, podajcymi, na przykad w Stanach
Zjednoczonych, nazw i liczb mieszkacw . A jednak znaczenie tyu i przodu nie
zaniko zupenie. Szeroko i wygld autostrady (poprowadzonej krajobrazowo albo
obrzeonej wielkimi plakatami reklamowymi) mwi nadjedajcym, e wjedaj do
miasta frontowymi drzwiami. [...]
Ludzie nie popeniaj pomyek, jeli chodzi o pozycj pionow lub poziom albo
o ty i przd. atwo natomiast myl praw i lew stron ciaa oraz wynikajcy z nich
podzia przestrzeni. W naszym dowiadczeniu poruszajcych si stworze ty i przd
maj znaczenie podstawowe, natomiast prawa i lewa strona drugorzdne. eby
porusza si skutecznie, najpierw wstajemy, a potem idziemy naprzd. Ruch do tyu
jest okresowo przerywany wskutek potrzeby odwrcenia si w lewo lub w prawo.
Przypumy, e id drog i po chwili skrcam w prawo. Obserwator moe powiedzie, e teraz id w prawo. Ale ja nie czuj, e w jakimkolwiek absolutnym sensie
poruszam si w prawo. Owszem, skrciem w prawo, ale id naprzd do mego celu.
Prawo i lewo jest rozrnieniem, ktrego musz dokona. S to rodki do celu, ktry
dla mnie znajduje si zawsze z przodu. [...]
We wszystkich niemal kulturach, o ktrych mamy informacje, praw stron ceni si
wyej ni lew. Szczeglnie bogate na to dowody znajdujemy w Europie, na Bliskim
Wschodzie i w Afryce, ale zjawisko jest take dobrze udokumentowane w Indiach i poudniowo-wschodniej Azji. W zasadzie z praw stron wie si wit si, zasad
wszelkiego ukierunkowanego dziaania i rdo wszystkiego, co dobre i uprawnione.
Lewa strona jest antytez: oznacza wieckie, nieczyste, niepewne i sabe, to, co jest ze
i czego naley si ba. W przestrzeni towarzyskiej przestrze na prawo od gospodarza
jest miejscem honorowym. W przestrzeni kosmologicznej strona prawa przedstawia
to, co jest wysoko, wiat wyszy i niebo; strona lewa za wie si ze wiatem niszym i ziemi. W obrazach sdu ostatecznego Chrystus unosi praw rk wskazujc
na jasn sfer nieba. Lew rk ma opuszczon ku ciemnemu pieku. Podobne pojcia
kosmosu wystpuj u prymitywnego ludu Toradaja w centralnym Celebesie. Prawa
strona jest stron ycia i wiata, lewa to ciemny wiat niszy i mier. W dziedzinie
geografii dawni Arabowie identyfikowali lew stron z pnoc i Syri. Sowo iml
oznacza zarwno pnoc, jak i lew stron. Po arabsku Syria nazywa si Sam
w rdzeniu tego sowa zawiera si brak szczcia czy ,,ze yczenie oraz lewo.
Pokrewne sowo sa'ma oznacza zarwno przynie pecha, jak skrci w lewo. Poudnie i praw stron Arabowie kojarz przeciwnie z bogosawiestwami. Poudnie to kwitncy kraj Jemenu, a jego rdze (ymn) sugeruje pojcia szczcia
i prawoci. W zachodniej Afryce lud Temne uwaa wschd za podstawowy kierunek. Pnoc jest wobec tego po lewej stronie i uwaana jest za ciemn, poudnie jest
3
[...] Majc na uwadze tradycje azjatyckie. Paul Wheatley pisa: Bramy miasta, ktrymi sia powstajca
na axis mundi uchodzia w czterech kardynalnych kierunkach poza granice ceremonialnego kompleksu, miay
najwysze znaczenie symboliczne, ktre we wszystkich azjatyckich tradycjach urbanistycznych wyraao si
ogromnymi budowlami ich rozmiary znacznie przekraczay potrzeby wynikajce z praktycznej funkcji
zapewnienia wstpu i umoliwienia obrony (The Symbolism of the Center, |w:| The Pirat oj the Four Qimrtes,
Chicago 1971, s. 435).
134
po prawej i jest jasne. Dla ludu Temne grzmoty i byskawice zbieraj si na pnocy,
a dobre powiewy przychodz z poudnia. Pogldy Chiczykw s szczeglnie interesujce, s bowiem uderzajcym wyjtkiem od reguy. Podobnie jak wikszo ludzi,
Chiczycy s praworczni, ale honorowa strona jest u nich po lewej. W wielkim dwudziale yin i yang lewa strona jest yang i naley do mczyzny, prawa, eska, jest yin.
Podstawow przyczyn tej rnicy jest to, e centrum spoecznej i kosmologicznej
przestrzeni Chiczykw stanowi wadca poredniczcy midzy niebem a ziemi.
Wadca zwraca si twarz na poudnie, do soca. Jego lewa strona wobec tego to
wschd, miejsce, gdzie soce wschodzi, kojarzone z pierwiastkiem mskim (yang),
jego prawa strona to zachd, miejsce, gdzie soce zachodzi, kojarzone z eskim pierwiastkiem (yin). Czowiek jest miar. W dosownym sensie ludzkie ciao jest miar kierunkw, pooenia i odlegoci. W staroytnym Egipcie to samo sowo oznaczao
twarz co poudnie, a sowo, ktre oznaczao ty gowy, znaczyo zarazem pnoc W wielu jzykach Afryki i okolic Morza Poudniowego przyimki dotyczce
przestrzeni s wzite z terminw oznaczajcych czci ciaa, takich jak plecy, na
okrelenie do tyu, oko na okrelenie przed, szyja na okrelenie powyej
i odek na wewntrz. W zachodnioafrykaskim jzyku plemienia Ewe sowo
gowa oznacza szczyt. Zasada uywania rzeczownikw w funkcji przyimkw okrelajcych relacje przestrzenne rozciga si poza sfer ciaa: zamiast ty mona, na
przykad, uy sowa lad dla okrelenia za, pod mona powiedzie za pomoc
sw grunt czy ziemia, a ponad uywajc sowa powietrze. Okrelajce
przestrze przyimki s zawsze antropocentryczne, bez wzgldu na to, czy s rzeczownikami okrelajcymi czci ludzkiego ciaa czy nie. Jak powiada Merleau-Ponty:
Kiedy mwi, e przedmiot jest n a stole, zawsze przyjmuj w myli, e ja jestem na
stole albo w przedmiocie i stosuj do nich kategori, ktra teoretycznie odpowiada relacji mojego ciaa do zewntrznych przedmiotw. Oderwane od tej antropologicznej
asocjacji, sowo n a nie rni si od sowa p o d czy o b o k 4. Gdzie jest ksika?
Jest na biurku. Odpowied jest waciwa, bo natychmiast pomaga odnale ksik,
dziki skierowaniu naszej uwagi na due biurko. Trudno sobie wyobrazi, eby
w normalnej, yciowej sytuacji pada odpowied: biurko jest p o d ksik. Mwimy, e przedmiot jest na, w, nad, czy pod innym przedmiotem, w odpowiedzi na praktyczne czy nawet palce pytania. Okrelenia pooenia przedmiotw podaj wic zwykle wicej ni same tylko fakty pooenia. Zdanie: Zamknem klucze wewntrz
w samochodzie mwi nie tylko, gdzie s klucze, ale te wyraa nasze zdenerwowanie. Jestem w gabinecie moe zalenie od kontekstu znaczy albo: Wejd do
mnie, albo: Nie przeszkadzaj mi. Tylko w domu wariatw tego rodzaju stwierdzenia maj znaczenie wycznie okrele pooenia; w domu wariatw Ksika jest na
biurku i Biurko jest pod ksik s rwnowanymi i wymiennymi fragmentami
wypowiedzi.
Ludowe miary dugoci pochodz od czci ciaa. Powszechnie uywa si szerokoci
czy dugoci kciuka lub palca, rozpitoci doni od kciuka do czubka maego palca lub
palca wskazujcego, od czubka rodkowego palca do okcia (okie), albo rozpitoci
ramion od czubka do czubka palcw. Przedmioty wykonane przez czowieka do co4
Maurice Merleau-Ponty, Phnomenologie de la perception, Paris 1945. Fragment tej ksiki pt. Sowo
i ciao jako ekspresja, prze. S. Cichowicz, w tomie Maurice'a Merleau-Ponty'ego, Proza wiata. Eseje o mowie.
Warszawa 1976 (przyp. red. tomu).
135
Dla Temnw w Sierra Leone rozmiar gospodarstwa (...) oznacza si na podstawie liczby workw ryu,
ktre ono produkuje (...). Kiedy czowiek najmuje si do kopania motyk, umawia si o powierzchni, ktr
powinien skopa w cigu dnia pracy, ale znw dugo dnia pracy zaley od skopania odpowiedniego kawaka
ziemi (James Littlejohn, Temnee space, Anthropological Quarterly 1963, t. 36, s. 4).
136
W przeciwiestwie do tutaj, gdzie jestem ja, t y jeste t a m , a o n jest w d z i e . To, co jest tam lub wdzie, nazywam t a m t o 6. To i tamto w tym
przypadku odgrywa rol potrjnego niemieckiego rozrnienia dies, das i jenes.
W jzykach pozaeuropejskich istniej gradacje odcieni zaimkw wskazujcych na
oznaczenie relatywnej odlegoci od ja. I tak w jzyku Indian Tlingit he wskazuje
przedmiot bardzo bliski i zawsze obecny, ya wskazuje przedmiot bliski i obecny, ale
pooony troch dalej, yu wskazuje rzecz tak odleg, e moe by uyte jako rodzajnik bezosobowy; we wskazuje rzecz bardzo odleg i na og niewidoczn. Czukczowie w pnocno-wschodniej Syberii maj a dziewi terminw na okrelenie pooenia przedmiotu w stosunku do mwicego. W angielskim jest tylko para zaimkw
wskazujcych this (to) i that (tamto), brak wic stopniowania odlegoci i moe dlatego
ich znaczenie spolaryzowao si i nabray one emocjonalnego zabarwienia. Mwilimy o tym i tamtym, ale niestety przewanie o tamtym. Sowo tamto najwyraniej sugeruje tematy konwersacji zarwno odlege, jak i trywialne. W Ryszardzie
II Szekspirowi udao si przekaza patriotyczne emocje midzy innymi dziki upartemu uywaniu this (to) rozumianego jako my, Anglicy. Ta szczliwa rasa ludzi, ten
may wiat, ten drogocenny kamie...
Rozrnienie midzy my i oni pojmuj wszyscy ludzie. My jestemy t u t a j , my jestemy t szczliw ras ludzi. Oni s t a m , oni nie s w peni ludmi
i yj t a m . Czonkowie wewntrz naszej grupy s sobie wzajem bliscy i dalecy wobec tych, ktrzy s na zewntrz, wobec czonkw ich grupy. Widzimy tu, e na znaczenie bliski i daleki skadaj si stopnie midzyludzkiej intymnoci i geograficznej
bliskoci. Czsto nie mona rozstrzygn, ktre znaczenie jest pierwotne, a ktre pochodne. Jestemy bliskimi przyjacimi znaczy to, e czy nas pewna intymno, widujemy si czsto i mieszkamy w ssiedztwie. W byciu blisko czy si znaczenie zayoci i geograficznego ssiedztwa. W miar, jak przyjaciel oddala si
coraz bardziej geograficznie, emocja rwnie stygnie: Co z oczu, to i z serca. Oczywicie, istniej liczne wyjtki. Dystans spoeczny moe by odwrotnoci dystansu
geograficznego. Lokaj mieszka w pobliu pana, ale nie staj si oni bliskimi przyjacimi. Psychologicznie rozstanie (dystans w przestrzeni) moe powodowa
wzrost uczu. Takie wyjtki nie podwaaj reguy.
Czwarty rozdzia pracy Yi-Fu Tuana Space and Place. The Perspective of Experience, wydanej w 1977 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Yi-Fu Tuan, Przestrze i miejsce, prze. Agnieszka Morawiska, PIW, Warszawa 1987, s. 51-70. Opuszczono cz przypisw i rysunkw.
.
6 6
Przekad polski nie oddaje wiernie tych rozrnie ze wzgldu na nieodpowiednio zaimkw w obu
jzykach (przyp. tum.).
137
Edward T. Hall
Ukryty wymiar
Przestrze trwaa
Tworzenie przestrzeni trwaej jest jednym z podstawowych sposobw organizowania dziaalnoci indywidualnej i grupowej. Obejmuje ono zarwno zmaterializowane,
jak niewidoczne wzorce, ktre kieruj zachowaniem czowieka. Budowle s jednym
z przejaww wzorcw przestrzeni trwaej; co wicej, s one rwnie
w charakterystyczny sposb grupowane i dzielone wewntrznie zgodnie z kulturowo
zdeterminowanymi modelami. Topografia wiosek, miasteczek i miast, a take przedzielajcego je pejzau nie jest przypadkowa, wynika z planu, ktry zmienia si
w zalenoci od epoki i kultury.
Nawet wntrze domu na Zachodzie jest zorganizowane przestrzennie. Znajduj si
w nim pomieszczenia nie tylko dla speniania okrelonych funkcji, jak np. przygotowywania posikw, jedzenia, prowadzenia ycia towarzyskiego, odpoczynku, relaksu
i prokreacji, ale rwnie dla celw higienicznych. Jeeli, jak to si czasem zdarza,
wytwory lub czynnoci zwizane z pewn przestrzeni zostan przeniesione do innej
przestrzeni, fakt ten jest natychmiast zauwaalny. Ludzie yjcy w baaganie,
w permanentnym zamieszaniu to ci, ktrzy nie potrafi uporzdkowa czynnoci
i wytworw wedle jednolitego, konsekwentnego, dajcego si sformuowa planu
przestrzennego. Przeciwne miejsce na tej skali zajmuje tama montaowa, precyzyjna
organizacja przedmiotw w czasie i przestrzeni.
W rzeczywistoci wspczesna wewntrzna topografia domu, traktowana przez Amerykanw i Europejczykw jako co oczywistego, jest zupenie wieej daty. A do
XVIII stulecia, jak wykazuje Philippe Aries w Centuries of Childhood, pomieszczenia
w europejskich domach nie miay swych staych funkcji. Czonkom rodziny nie przysugiwaa taka prywatno jak obecnie. Nie byo przestrzeni przeznaczonych do okre138
lonego celu ani miejsc nienaruszalnych. Obcy wchodzili i wychodzili wedle wasnego
uznania, a ka i stoy byy zestawiane i rozkadane w zalenoci od nastrojw i apetytw. Dzieci ubierano i traktowano tak jak maych dorosych. Nic dziwnego, e pojcie
dziecistwa i zwizane z nim pojcie rodziny nuklearnej musiay czeka na specjalizacj pomieszcze wedle funkcji i na odseparowanie ich od siebie. W wieku XVIII dom
zmieni swoj form. We francuskim zaczto odrnia chambre od salle. W angielskim
funkcje pokoju zacza wskazywa jego nazwa bedroom, living room, dinning room.
Pokoje zaczto planowa tak, by otwieray si na korytarz lub hali, podobnie jak domy
na ulic. Mieszkacy przestali przechodzi z jednego pokoju do drugiego. Uwolniony
od atmosfery dworca czy zajazdu, chroniony przez nowe przestrzenie, wzorzec rodziny zacz si stabilizowa i wyraa w formie domu.
Ksika Presentation of Self in Everyday Life Ervinga Goffmana1 jest drobiazgowym, precyzyjnym zapisem obserwacji dotyczcych zwizku midzy fasad, jak ludzie ukazuj wiatu oraz wasnym ja, ktre za ni skrywaj. Posuenie si terminem fasada jest ju samo w sobie znaczce. Sygnalizuje istnienie pewnych paszczyzn, ktre powinny zosta zbadane, i napomyka o funkcjach penionych przez twory
architektoniczne. Zapewniaj nam one co w rodzaju parawanw, za ktrymi moemy
schowa si od czasu do czasu. Napicie wywoane utrzymywaniem fasady moe by
ogromne. Architektura potrafi uwolni nas od niego. Daje nam ona te moliwo
schronienia, w ktrym moemy woy domowe pantofle i by swobodnie sob.
Faktu, e tak niewielu businessmanw ma biura we wasnych domach, nie da si
wyjani wycznie konwencj i trudn sytuacj dyrektora, gdy nie ma on wok siebie podwadnych. Spostrzegem, e wielu ludzi ma dwie, a nawet wicej rnych osobowoci: jedn w pracy, a zupenie inn w domu. Odseparowanie miejsca pracy od
domu w takich wypadkach strzee owe dwie, czsto sprzeczne ze sob osobowoci
przed popadaniem w konflikty, a nawet suy ustabilizowaniu idealnej wersji kadej
z nich, wersji dostosowanej do obrazu zaprojektowanego przez architektur
i otoczenie.
Zwizek midzy przestrzeni trwa a osobowoci i kultur nigdzie nie jest tak widoczny jak w wypadku kuchni. Kolidowanie ze sob w kuchni mikrowzorcw wywouje co wicej ni tylko irytacj u kobiet, z ktrymi przeprowadzaem wywiady. Moja
ona, borykajca si przez wiele lat z kuchniami rnego rodzaju, tak skomentowaa
projektantw: Gdyby ktremukolwiek z mczyzn projektujcych kuchni przyszo
w niej pracowa, nigdy nie zrobiliby tego w taki sposb. Niezgodno midzy elementami projektu, wzrostem i budow kobiec (kobiety zwykle nie s na tyle wysokie,
by mogy swobodnie siga po rne przedmioty) a czynnociami, ktre trzeba wykona, cho nie zawsze od razu widoczna, bywa niekiedy wrcz niewiarygodna. Rozmiary, ksztaty, uszeregowanie i rozplanowanie wntrz domu, wszystko to mwi gospodyniom o tym, jak wiele lub mao wiedzia projektant o szczegach przestrzeni trwaych.
Poczucie waciwej orientacji w przestrzeni siga u czowieka do gboko.
Umiejtno ta jest ostatecznie spleciona ze zdolnoci do przeycia i ze zdrowiem
psychicznym. Dezorientacja w przestrzeni to tyle co psychoza. Rnica pomidzy
dziaaniem z szybkim refleksem a koniecznoci zatrzymania si i zastanowienia
1
Erving Goffman, Czowiek w teatrze ycia codziennego, prze. H. i P. piewakowie, Warszawa 1981
(przyp. red. tomu).
139
w nagle powstaej sytuacji moe oznacza rnic midzy yciem a mierci regua ta odnosi si w rwnym stopniu do kierowcy manewrujcego pomidzy pojazdami,
co i gryzonia umykajcego drapienikowi. Lewis Mumford zauwaa, e jednolity,
kratkowy wzorzec, wedle ktrego zbudowane s nasze miasta, sprawia, i przybysze
czuj si w nich rwnie zadomowieni jak starzy mieszkacy. Amerykanie przyzwyczajeni do tego wzorca s czsto sfrustrowani, gdy zetkn si z czym innym. Jest im trudno czu si jak w domu w stolicach Europy, ktre nie zostay zorganizowane wedle
tego prostego planu. Nieomal bez wyjtku przybysze uywaj sownictwa i tonu, ktre
kojarz si z osobistym afrontem, jak gdyby miasto si przeciw nim sprzysigo. Nie
naley te dziwi si, e ludzie przywykli do francuskiego systemu promienistej gwiazdy czy rzymskiej kratownicy maj kopoty w takich miejscach jak Japonia, gdzie cay
wzorzec przestrzeni trwaej jest zasadniczo i radykalnie odmienny. Istotnie, gdyby kto
zechcia zaprojektowa dwa kontrastujce ze sob systemy, nie mgby tego zrobi
lepiej. Systemy europejskie akcentuj i nazywaj linie, japoskie za traktuj w sposb formalny wszystkie punkty przecicia i o linie nie dbaj zupenie. W Japonii nazwy nadaje si nie ulicom, lecz ich przeciciom. Domy s uporzdkowane nie
w przestrzeni, ale w czasie i numeruje si je w tej kolejnoci, w jakiej zostay zbudowane. Wzorzec japoski podkrela hierarchie wyrastajce wok centrw; amerykaski za znajduje swj szczytowy wyraz w jednakowych przedmieciach, gdzie jakikolwiek numer wzdu ulicy jest rwnie dobry jak kady inny. W Japonii dom, ktry zosta wybudowany w pierwszej kolejnoci, stale przypomina mieszkacom pod numerem 20, e numer 1 by pierwszy.
Niektre aspekty przestrzeni trwaej uwidaczniaj si dopiero przy obserwowaniu
ludzkiego zachowania. W Ameryce na przykad powoli zanika instytucja dinning room, ale do dzi jeszcze zauwaa si lini oddzielajc stref zwizan z posikami od
reszty pokoju. Niewidzialna granica wyodrbniajca na przedmieciach jedno podwrze
od drugiego jest inn trwa cech kultury amerykaskiej lub przynajmniej niektrych
jej subkultur.
Architekci tradycyjnie zajmuj si wizualnymi wzorcami struktur tym, co si
widzi. S oni cakowicie niewiadomi faktu, e ludzie nosz w sobie pewne internalizacje przestrzeni trwaej, ktrych nauczyli si na pocztku ycia. Nie tylko Arabowie,
ale i Amerykanie popadaj w depresj, jeli nie maj do przestrzeni. Jeden z moich
rozmwcw powiedzia: Mog sobie da rad ze wszystkim, jak dugo mam obszerne pokoje i wysokie sufity. Widzi pan, wzrosem w starym domu w Brooklynie
i nigdy nie przyzwyczaj si do czego innego. Na szczcie s jeszcze architekci,
ktrzy znajduj czas na to, by uwzgldni gboko zakorzenione potrzeby ich klientw. Jednake indywidualny klient nie jest tym, co interesuje mnie najbardziej. Problemem, ktry staje dzi przed nami w projektowaniu i przebudowie naszych miast,
jest zrozumienie potrzeb wikszoci ludzi. Budujemy olbrzymie budynki mieszkalne
i gigantyczne biurowce bez pojcia o tym, czego pragn ci, ktrzy bd je zajmowa.
Wanym szczegem przestrzeni trwaej jest to, e stanowi ona co w rodzaju formy odlewniczej, modelujcej wiksz cz naszych zachowa. To wanie mia na
myli Winston Churchill, gdy mwi: Ksztatujemy nasze budynki, a one ksztatuj
nas. Podczas powojennej debaty nad odnowieniem Izby Gmin Churchill wyrazi
obaw, e odejcie od intymnego wzorca przestrzennego Izby, w ktrej partie przeciwne siedz naprzeciw siebie po dwch stronach wskiej nawy, moe powanie
140
zmieni styl rzdzenia. Nie by on pierwszym, ktry wskazywa na donios rol przestrzeni trwaej, ale nigdy przedtem pogld ten nie zosta wyraony tak dobitnie.
Jedn z wielu podstawowych rnic midzy kulturami jest to, e dokonuj one
ekstensji odmiennych anatomicznych i behawioralnych cech ludzkiego organizmu.
Jeeli dochodzi do zapoyczenia midzykulturowego, jest konieczne, by elementy
zapoyczane ulegy adaptacji. W przeciwnym razie to, co nowe, i to, co stare, nie
harmonizuje ze sob, a w niektrych wypadkach dwa wzorce s cakowicie sprzeczne.
Japonia na przykad miaa trudnoci ze zintegrowaniem samochodu w kulturze, w ktrej do linii czcych pewne punkty (tj. drg) przywizuje si znacznie mniej wagi ni
do samych tych punktw. Std te Tokio synie z doprowadzania do najbardziej
imponujcych korkw ulicznych na wiecie. Motoryzacja le si przyjmuje take
w Indiach, gdzie miasta s fizycznie zatoczone, a spoeczestwo ma wyszukane cechy hierarchiczne. Jak dugo hinduscy inynierowie nie zdoaj zaprojektowa drg,
ktre izolowayby powolnych pieszych od szybko poruszajcych si wehikuw, klasowo uwarunkowany brak wzgldw kierowcy dla ndzarzy wywoywa bdzie
cigle tragedie. Nawet budowle Le Corbusiera w Czandigarh, stolicy Pendabu, musiay zosta zmodyfikowane przez lokatorw, by sta si mieszkalne. Hindusi obudowywali cianami balkony Le Corbusiera i zamieniali je na kuchnie. Analogicznie Arabowie przybywajcy do Stanw Zjednoczonych konstatuj, e nabyte przez nich wzorce przestrzeni trwaej nie godz si z budownictwem amerykaskim. Czuj si w nim
udrczeni zbyt niskimi sufitami, zbyt maymi pokojami, brakiem naleytej prywatnoci i widokw przez okno.
Nie naley jednak sdzi, e niezgodno midzy wzorcami zinternalizowanymi
a zeksternalizowanymi zdarza si tylko na styku rnych kultur. W miar jak rozwija
si nasza technologia, takie jej osignicia, jak klimatyzacja, owietlenie jarzeniowe,
ciany dwikoszczelne, pozwalaj nam projektowa domy i biura bez ogldania si na
tradycyjny wzorzec drzwi i okien. Ale innowacje te czstokro daj w wyniku ogromne pokoje-stodoy, w ktrych terytorium dziesitkw urzdnikw tkwicych w swoich
klatkach jest nie ustalone.
Przestrze na p trwaa
Par lat temu poproszono Humphry'ego Osmonda, utalentowanego i spostrzegawczego lekarza, o pokierowanie ogromnym centrum zdrowotno-badawczym w Saskatchewan. Szpital ten by jednym z pierwszych miejsc, w ktrych wyranie zademonstrowano zwizek midzy przestrzeniami na p trwaymi a zachowaniem. Osmond
zauway, e niektre pomieszczenia, jak np. dworce kolejowe, skaniaj ludzi do
trzymania si z daleka od siebie. Nazwa je przestrzeniami odspoecznymi (sociofugal). Inne znw, takie jak kramiki w starowieckim drug-storze albo stoliki we francuskiej kafejce pod goym niebem, skaniaj ludzi do skupiania si razem. Te znw
nazwa dospoecznymi (sociopetal). W szpitalu, ktrym kierowa, peno byo
przestrzeni odspoecznych, mao za takich, ktre mona by nazwa dospoecznymi.
Co wicej, personel pomocniczy i pielgniarski wyranie wola te pierwsze, gdy
atwiej w nich byo utrzymywa porzdek. Krzesa w hallach, ktre po godzinach
141
143
takiego to tak, jak wej do czyjego domu i poruszy zason czy przepierzeniem.
Na p trway charakter mebli w amerykaskich domach jest kwesti rangi i sytuacji.
Lekkie krzesa s bardziej modne ni sofy i cikie stoy. Jednake, jak spostrzegem,
niektrzy Amerykanie maj opory przez poruszaniem mebli w cudzym domu. Na
czterdziestu studentw w mojej grupie poowa przejawia takie wahania.
Kobiety amerykaskie wiedz, jak bardzo trudno znale cos w cudzej kuchni.
I odwrotnie, ciko jest porzdkowa wasn kuchni z penymi dobrej woli pomocnikami, ktrzy nie wiedz, gdzie jest miejsce jakiej rzeczy. To, jak i gdzie poukadane s przedmioty osobistego uytku, zaley od pewnych wzorcw mikrokulturowych,
typowych nie tylko dla duych grup spoecznych, lecz take dla owych drobnych odchyle od kultury, ktre decyduj o niepowtarzalnoci jednostki. Podobnie jak zrnicowanie tonu i posugiwanie si gosem pozwalaj nam kogo po nim rozpozna, kady z nas przechowuje swoje rzeczy zgodnie z charakterystycznym, unikalnym wzorcem.
Przestrze nieformalna
Przejdziemy teraz do tej klasy dozna przestrzennych, ktra jest, by moe, dla
jednostki ludzkiej najbardziej znaczca, gdy obejmuje dystanse, jakie utrzymujemy
midzy sob. Dystanse takie znajduj si na og poza zasigiem wiadomoci. Klas t
nazwaem przestrzeni nieformaln nie dlatego, e brak jej formy, lub dlatego, e nie
jest wana, lecz wycznie dlatego, e nie zostaa ona wyranie skodyfikowana. [...]
Wzorce przestrzeni nieformalnej maj swe wyrane i gbokie granice, ktre cho nigdzie nie sformuowane, tworz istotn cz kultury. Brak zrozumienia dla ich wanoci moe sprowadzi katastrof. [...]
Dynamizm przestrzeni
[...] Ludzi odbieramy jako bliskich lub dalekich, ale czasem nie potrafimy wyranie wskaza, co skania nas do scharakteryzowania ich w taki wanie sposb. Zdarza si tyle rzeczy naraz, e jest nam trudno wydzieli te rda informacji, na ktrych
zasadzaj si nasze reakcje. Czy w gr wchodzi tu ton gosu, pozycja czy te odlego? Rozstrzygnicia te staj si moliwe dopiero po dokadnych, dugotrwaych obserwacjach najrozmaitszych sytuacji i odnotowaniu kadej najmniejszej odmiany
w napywajcych informacjach. Na przykad brak lub obecno wraenia ciepa ciaa
drugiej osoby wyznacza granic pomidzy przestrzeni intymn a nieintymn. Zapach
wieo umytych wosw i zamazywanie si rysw kogo widzianego z bliska tworz
wesp z odczuciem ciepa atmosfer intymnoci. Posugujc si samym sob jako
czynnikiem kontrolujcym i rejestrujcym zmienno form na wejciu sensorycznym,
mona wykry gwne punkty postrzegania odlegoci. W ten sposb da si ostatecznie
wyznaczy kolejne, odrbne elementy tworzce stref intymn, indywidualn, spoeczn
i publiczn.
Zamieszczone poniej opisy czterech stref dystansu skompilowano z wielu obserwacji i wywiadw z nie kontaktujcymi si, zdrowymi dorosymi ludmi klasy redniej, wywodzcymi si gwnie z pnocnych wybrzey Stanw Zjednoczonych. Duy
144
Przy dystansie intymnym obecno drugiej osoby jest czym niewtpliwym, a niekiedy nawet przytaczajcym wskutek przecienia wej sensorycznych. Widok (czsto znieksztacony), zapach, ciepo czyjego ciaa, gos i wyczuwanie oddechu
wszystko to razem sygnalizuje oczywisty kontakt z innym ciaem.
Dystans intymny faza blisza
Gowa, uda i miednica nie wchodz ju w atwy kontakt, rce mog jednak siga
i chwyta za koczyny. Gowa postrzegana jest w powikszonych rozmiarach, a rysy jej
145
s znieksztacone. Wan cech tego dystansu jest u Amerykanw mono atwego nastawienia oka na ostro. Tczwka widziana z odlegoci okoo 15 20 cm poszerzona jest do niecodziennych rozmiarw. Wida czerwone yki na twardwce i powikszone pory skry. Widzenie wyrane (15 stopni) obejmuje doln lub grn cz twarzy,
ktr postrzega si w powikszeniu. Nos sprawia wraenie zbyt duego i znieksztaconego, podobnie jak usta, zby i jzyk. Widzenie peryferyjne (od 30 do 180 stopni)
obejmuje zarysy gowy i ramion, a czsto rwnie rk.
Fizyczn niewygod, odczuwan wwczas, gdy obcokrajowiec znajduje si w obrbie sfery intymnej, odbieraj Amerykanie przewanie jako zakcenie systemu
wizualnego. ,,Ci ludzie pchaj si za blisko, mona dosta zeza. To mnie naprawd denerwuje. Przybliaj twarz tak, e czowiek czuje si, jakby siedzieli wewntrz niego.
W momencie gdy traci si ostro widzenia, przy spogldaniu na co ze zbyt bliskiej
odlegoci, mamy nieprzyjemne poczucie zezowania. Takie wypowiedzi, jak odsu
swoj twarz od mojej czy potrzsa mi pici przed nosem, ilustruj wyranie,
w jaki sposb wielu Amerykanw postrzega granice wasnego ciaa.
Przy odlegociach od 15 do 20 cm posugujemy si gosem, ale jest on zwykle
wyciszony, czsto nawet do szeptu. (...] Wyczuwalny jest zapach i ciepo czyjego oddechu, choby nie by on skierowany na nasz twarz. Niektrzy badani mogli spostrzec zmniejszanie si i zwikszanie ciepoty ciaa partnera.
Publiczne posugiwanie si dystansem intymnym uwaa si wrd dorosych Amerykanw klasy redniej za co niewaciwego, chocia mona spostrzec, ich dzieci splecione intymnie na plaach i w samochodach. Zatoczone kolejki podziemne i autobusy
mog wpdza obcych w co, co normalnym trybem naleaoby zaliczy do intymnych
relacji przestrzennych; ich pasaerowie dysponuj jednak pewnymi technikami defensywnymi, usuwajcymi element intymnoci w rodkach komunikacji masowej.
Podstawowa taktyka polega na maksymalnym unieruchomieniu i odsuwaniu tuowia
albo koczyn, o ile stykaj si z inn osob. Jeli nie jest to moliwe, napra si minie odpowiedniej partii ciaa. Dla czonkw grupy nie kontaktujcej si relaks i rado pynca ze stykania si z ciaem innych jest tabu. W zatoczonych windach rce
trzyma si przy bokach albo apie si nimi za uchwyty dla utrzymania rwnowagi.
Oczy s utkwione nieruchomo w nieokrelonej przestrzeni i nie wolno, chyba tylko
przelotnie, zatrzyma ich na kimkolwiek.
Trzeba podkreli raz jeszcze, e amerykaskie wzorce proksemiczne dla dystansu
intymnego nie s bynajmniej czym uniwersalnym. Nie mona zaliczy do niezmiennych regu nawet przepisw rzdzcych sprawami tak intymnymi jak dotykanie innych.
Amerykanie, ktrzy mieli sposobno nawiza mniej powierzchowne kontakty
z Rosjanami, opowiadaj, e wiele cech charakterystycznych dla amerykaskiego dystansu intymnego przejawia si w rosyjskim dystansie spoecznym [...], mieszkacy Bliskiego Wschodu nie reaguj, jak Amerykanie, oburzeniem na dotykanie ich przez obcych ludzi.
Dystans indywidualny (osobniczy)
Terminem dystans indywidualny posuy si po raz pierwszy Hediger dla okrelenia odlegoci, ktra trwale oddziela pomidzy sob poszczeglne egzemplarze
146
gatunkw nie kontaktujc ich. Odlego t potraktowa mona jako niewielk stref
ochronn czy te otoczk izolujc dany organizm od innych.
Dystans indywidualny faza blisza (odlego od 45 cm do 75 cm)
Dystans spoeczny
148
Przy odlegoci 3,6 metra czujny osobnik moe w razie zagroenia zrobi unik lub
przej do defensywy. W dystansie tym mieci si nawet pewna szcztkowa, podwiadoma forma reakcji ucieczki. Gos jest donony, ale nie wykorzystuje si jego
penej siy. Jzykoznawcy twierdz, e przy omawianej tu odlegoci zaczynamy dba
o dobr sw i budow zdania, pojawiaj si te zmiany gramatyczne i syntaktyczne.
149
Oddaje to dobrze wprowadzony przez Martina Joosa termin styl formalny: teksty
formalne wymagaj uprzedniego zaplanowania (...), mwca wygasza je jakby na baczno. Kt najostrzejszego widzenia (1 stopnia) obejmuje ca twarz. Drobne szczegy skry i wosw s ju niedostrzegalne. Na odlego 4,8 metra ciao zaczyna traci
trjwymiarowo i staje si paskie. Nie rozrnia si koloru oczu: widoczne s jedynie
biaka. Wielko gowy jest znacznie mniejsza od normalnej. Romboidalna strefa
ostrego widzenia pod ktem 15 stopni na odlego 3,6 metra ogarnia twarze obojga
ludzi, spojrzenie za pod ktem 60 stopni obejmuje cae ciao wraz z fragmentem otaczajcej przestrzeni. Inne osoby widziane s najwyej peryferycznie.
Dystans publiczny faza dalsza (odlego od 7,5 m i wicej)
150
151
152
Zagadnienia
Ustanowienie wiata i przestrze wita, nasz wiat i zawiat, kosmos i chaos,
osiedlenie jako uwicenie, punkt stay punkt oparcia, rodek wiata i jego symbolika; ciao i schemat orientacji przestrzennej: gra d, ty przd, prawo
lewo, ciao i miary przestrzeni, zaimki osobowe i przestrze; przestrze jako ekstensja
organizmu, kategoryzacja przestrzeni, dystanse: intymny, indywidualny, spoeczny,
publiczny.
Lektury uzupeniajce
Bachelard Gaston, Dom rodzinny i dom oniryczny, prze. A. Tatarkiewicz, [w:] tego
autora, Wyobrania poetycka. Wybr pism, wybr H. Chudak, przedmowa J.
Boski, Warszawa 1975, s. 301-330.
Bachtin Michai, Formy czasu i czasoprzestrzeni, [w:] tego autora, Problemy literatury i estetyki, prze. W. Grajewski, Warszawa 1982, s. 278-488.
Braudel Fernand, Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm, XV-XVII wiek, t. 3,
Czas wiata, prze. J. i J. Strzeleccy, Warszawa 1992, Rozdz. I, Podziay przestrzeni i czasu, zwaszcza s. 10-33.
Bystro Jan Stanisaw, Tajemnice drg i granic. Czynniki magiczno-religijne
w osadnictwie, [w:] tego autora, Tematy, ktre mi odradzano. Pisma etnograficzne rozproszone, oprac. L. Stomma, Warszawa 1980, s. 221-273.
Czarnowski Stefan, Podzia przestrzeni i jej rozgraniczenie w religii i magii, [w:] tego autora, Dziea, oprac. N. Assorodobraj, S. Ossowski, Warszawa 1956, t- 3,
s. 221-241.
Dubos Ren, Pochwaa rnorodnoci, prze. E. Krasiska, Warszawa 1986. Rozdz.
VI, O swoistoci miejsc, s. 109-130.
Eliade Mircea, Okultyzm, czary, mody kulturalne. Eseje, prze. I. Kania, Krakw 1992.
Rozdz. wiat, miasto, dom, s. 25-39.
Eliade Mircea, Traktat o historii religii, prze. J. Wierusz-Kowalski, wstp L. Koakowski, posowie S. Tokarski, d 1993. Rozdz. X, wita przestrze: witynia, paac, rodek wiata, s. 361-380.
Hall Edward T., Bezgony jzyk, prze. R. Zimand i A. Skarbiska, wstp M. Pachecki, Warszawa 1987. Rozdz. 11, Przestrze mwi, s. 161-179.
Hoggart Richard, Spojrzenie na kultur robotnicz w Anglii, prze. A. Ambros, Warszawa 1976. Cz. I, rozdz. 2 E, Dzielnica, s. 84-99.
Porbski Mieczysaw, Ikonosfera, Warszawa 1972. Cz. III, rozdz. pt. Obraz otaczajcy: architektura, s. 151-169.
Poulet Georges, Metamorfozy koa, prze. D. Eska, [w:] tego autora, Metamorfozy
czasu. Szkice krytyczne, wybr J. Boski, M. Gowiski, przedmowa J. Boski,
Warszawa 1977, s. 331-354.
Szmidt Bolesaw, ad przestrzeni, Warszawa 1991. Rozdz. VI, Choreografia miasta;
rozdz. VII, Kult miejsca, s. 273-350.
153
Tomiccy Joanna i Ryszard, Drzewo ycia. Ludowa wizja wiata i czowieka, Warszawa 1975. Cz. I, Powstanie i ksztat wiata, rozdz. pt. Wiedza o budowie kosmosu, s. 86-94.
Wallis Aleksander, Wielkie bloki, [w:] tego autora, Miasto i przestrze, Warszawa
1977, s. 259-273.
Wallis Aleksander, Informacja i gwar. O miejskim centrum, Warszawa 1979. Zwaszcza Wprowadzenie s.5-24
154
V
CIAO
Marcel Mauss
Sprawa jest godna uwagi. [...] Wemy na przykad pod uwag sposb zaciskania pici. Mczyzna zazwyczaj zaciska pi kciukiem na zewntrz, kobieta chowa kciuk
wewntrz doni; by moe dlatego, e nikt jej tego nie uczy, ale jestem pewien, e
nawet gdyby usiowano j nauczy, nie byoby to dla niej atwe. Uderzenie pici,
sam zamach u kobiety jest saby. Wszyscy wiemy, e kiedy kobieta rzuca kamieniem,
me tylko sam rzut jest saby, ale robi to inaczej ni mczyzna nie poziomo, tylko
zawsze pionowo.
157
By moe zachodzi tu przypadek dwch rodzajw uczenia. Istnieje bowiem spoeczestwo mczyzn i spoeczestwo kobiet. [...]
2. Odmiany sposobw posugiwania si ciaem w zalenoci od wieku
Dziecko kuca naturalnie. My nie potrafimy ju kuca. Uwaam to za niedorzeczno i niszo naszych ras, naszych cywilizacji i spoeczestw. A oto przykad. Przebywaem na froncie z Australijczykami (biaymi). Mieli nade mn istotn przewag.
Kiedy wypada nam postj w bocie, mogli oni siada na wasnych pitach, odpocz,
a bocko, jak wtedy mwiono, pozostawao pod ich pitami. Ja musiaem tkwi
w pozycji stojcej w moich buciorach, po kolana w wodzie. Pozycja kuczna jest
moim zdaniem wana i warto j zachowa u dziecka, najwikszym bdem jest
odzwyczaja je od kucania. Jest to postawa, ktr zachowaa caa ludzko, prcz
naszych spoeczestw. [...]
3. Klasyfikacja sposobw posugiwania si ciaem w uzalenieniu od sprawnoci
158
B. Czuwanie: sposoby odpoczynku. Odpoczynek moe by odpoczynkiem cakowitym albo chwil wytchnienia; moe si odbywa leco, siedzco, w kucki itp. Prosz sprbowa przykucn. Zobaczycie, jak tortur byby dla was np. posiek marokaski, podany z zachowaniem caego rytuau. Sposb siadania jest spraw podstawow. Mona odrni ludzko kucajc i ludzko siedzc, a wrd niej ludy
znajce awk i ludy jej nie znajce, ludy znajce krzeso i ludy go nie znajce. Rzecz
ciekawa, we wszystkich okolicach 15 stopnia szerokoci geograficznej pnocnej i na
rwniku na obu kontynentach rozpowszechnione s drewniane stoki, ktrych nogi
przedstawiaj kucajce postacie. S ludy, ktre znaj stoy, i ludy, ktre ich nie znaj. St, grecka trapeza, wcale nie jest powszechnie uywany. Na caym Wschodzie
normalnie uywa si do dzi dywanu lub maty. Wszystko to jest do skomplikowane,
poniewa w trakcie odpoczynku odbywaj si posiki, tocz si rozmowy itp. Niektre
spoeczestwa przyjmuj posiki w osobliwych pozycjach. Caa Afryka w dorzeczu
Nilu i pewna cz okolic Czadu, a do Tanganiki, jest zamieszkaa przez ludy, ktre
przy pracy na roli dla odpoczynku uywaj szczude. S inni, ktrzy z powodzeniem
odpoczywaj na jednej nodze, bez oparcia, inni wreszcie opieraj si na kiju. Na techniki odpoczynku skadaj si takie istotne cechy rnych cywilizacji, bardzo rozpowszechnione, obejmujce cae rodziny ludw. Psychologom wydaje si to wszystko cakiem naturalne: nie wiem, czy zgodz si ze mn, ale ja sdz, e te pozycje przyjmowane w sawannie, wi si z wysokoci traw, z funkcj pasterzy, wartownikw
itd., s mozolnie nabywane i przekazywane poprzez wychowanie.
Odpoczywacie w sposb czynny, na og estetyczny, tak wic czsto nawet taniec
jest odpoczynkiem itp. Wrcimy jeszcze do tego.
C. Sposoby dziaania, ruchu. Z samej definicji odpoczynek to brak ruchu, ruch
to brak odpoczynku. Oto proste wyliczenie.
Ruchy caego ciaa: czoganie, deptanie, chodzenie. Chd: postawa pionowa caego
ciaa przy chodzeniu, oddychanie, rytm marszu, machanie rkami, okciami, wysuwanie naprzd tuowia albo wysuwanie na przemian lewej i prawej strony ciaa (my
jestemy przyzwyczajeni do wysuwania caego ciaa od razu). Stopy na zewntrz, stopy
do wewntrz. artuje si z kaczego chodu. Jest to stosowany w wojsku niemieckim
sposb wycigania ng do maksimum. Mczyni z pnocy, o dugich nogach, maj
szczeglne upodobanie do moliwie najduszego kroku. Z braku takich wicze wielu
spord nas, we Francji, ma iksowate nogi. Oto jeden z przykadw swoistoci, ktre
wynikaj jednoczenie z rasy i mentalnoci jednostkowej i z mentalnoci zbiorowej.
Najdziwniejsze s takie techniki, jak techniki pobrotu. Pobrt angielski jest tak
rny od naszego, e nauczenie si go wymaga wielu wicze.
Bieganie. Pozycja ng, pozycja rk, oddychanie, magia biegu, wytrzymao.
W Waszyngtonie widziaem wodza Bractwa Ognia Indian Hopi, ktry przyby wraz
z czterema ludmi, by protestowa przeciw zakazowi uywania w czasie obrzdw
pewnych alkoholi. By to na pewno najlepszy biegacz wiata, zrobi 250 mil bez postoju. Wszystkie ludy Pueblo s przyzwyczajone do wielkich wyczynw fizycznych
wszelkiego rodzaju. Hubert, ktry ich widzia, przyrwnywa ich budow do budowy
japoskich atletw. Ten sam Indianin by nieporwnanym tancerzem.
Dotarlimy w kocu do sposobw wypoczynku czynnego, ktre nie maja charakteru
wycznie estetycznego, ale polegaj take na grze ciaa.
161
162
W tym miejscu naley wymieni splatanie rk, sztuczki kuglarskie, atletyk, akrobacj itd. Musz wyzna, e miaem i zawsze bd mia wiele podziwu dla prestidigitatorw, gimnastykw itd.
D. Sposoby zabiegw wok ciaa. Szorowanie, mycie, namydlanie. To sprawy
zupenie wiee. To nie staroytni wynaleli mydo, oni go bynajmniej nie uywali. To
Galowie. Jednoczenie, cakiem niezalenie, caa Ameryka rodkowa i cz Poudniowej (poudniowo-wschodniej) namydlaj si pewnym rodzajem drzewa z Panamy, brazil std nazwa pastwa.
Pielgnowanie ust. Sposb kasania i plucia. Przytocz wasn obserwacj. Pewna
dziewczynka nie umiaa spluwa i dlatego ciko przechodzia kady katar. Chciaem zrozumie dlaczego i dowiedziaem si, e w miasteczku jej ojca, w Berry,
a zwaszcza w jego rodzinie nikt nie umia spluwa. Nauczyem j tego. Dawaem jej
cztery sous za jedno splunicie. Poniewa marzya o rowerze, nauczya si odpluwa.
Bya pierwsz osob w rodzinie, ktra zdobya t umiejtno.
Higiena potrzeb naturalnych. Tu mgbym wylicza fakty w nieskoczono.
E. Sposb konsumowania. Jedzenie. Przypominaj sobie pastwo anegdot o szachu perskim powtrzon przez Hffdinga. Zaproszony przez Napoleona III szach jad
palcami; cesarz nalega, by uy zotego widelca. Pan nawet nie wie, jakiej si pozbawia przyjemnoci odpowiedzia szach.
Uywanie i nieuywanie noa. Wielki bd popeni Mac Gee, ktry stwierdzi, e
Seri (w pobliu wyspy Magdaleny w Kalifornii) byli najbardziej prymitywnymi ludmi,
bowiem nie umieli posugiwa si noem. Oni przecie tylko przy jedzeniu nie uywali noa.
Picie. Bardzo przydaoby si uczy dzieci pi wprost ze rda, ze strugi itp.. bd
z rnych uj wody, uczy je pi do dna.
F. Sposoby reprodukcji. Nic nie jest bardziej technik ni pozycje stosunku seksualnego. Bardzo niewielu autorw ma odwag mwi na ten temat. [...] Rozwamy na przykad tak pozycj stosunku seksualnego: kobieta zawiesza nogi przerzucajc
kolana przez okcie mczyzny. Jest to technika typowa dla caego Pacyfiku, od Australii a w gb Peru, przechodzi nawet przez Cienin Beringa, ale trzeba powiedzie, e jest bardzo rzadko spotykana gdzie indziej.
Wrd sposobw stosunkw seksualnych s normalne i anormalne. Dotykanie genitaliw, mieszanie oddechw, pocaunki itp. W tej dziedzinie sposoby i moralno seksualna s cile ze sob zwizane.
G. Istniej wreszcie sposoby rnego rodzaju zabiegw, jak masa itd. Ale do
tego.
Rozwaania oglne
By moe zagadnienia oglne wydadz si bardziej interesujce ni samo wyliczenie technik, na ktrym, jak sdz, nieco za dugo si zatrzymaem.
Z tego, co mwiem o sposobach posugiwania si ciaem, jasno wynika, e wszdzie spotykamy si z fizjo-psycho-socjologicznymi konstrukcjami zespow dziaa.
Dziaania te s bardziej lub mniej zwyczajowe, bardziej lub mniej odwieczne w yciu
jednostki i w hierarchii spoeczestwa.
163
164
Przedruk przekadu Marcina Krla wedug wydania polskiego: Marcel Mauss, Socjologia i antropologia, PWN,
Warszawa 1973, s. 538-566. Przypisy pominito.
165
Antoni Kpiski
Twarz, rka
Twarz
W pierwszym zetkniciu z drugim czowiekiem najwaniejsza jest twarz. [...]
Nago twarzy
166
Mimo bardzo rozlegej reprezentacji korowej w porwnaniu z innymi grupami miniowymi minie mimiczne twarzy wymykaj si atwo spod kontroli wolicjonalnej.
Stopie ujarzmienia twarzy przez wol zaley od osobniczej historii jednostki i od tradycji kulturowej. W niektrych krgach kulturowych jest on wikszy ni w innych, np.
u Chiczykw wikszy ni u Europejczykw, u Anglikw wikszy ni u Wochw itp.
Nadrzdne role spoeczne, wymagajce postawy opanowanej, zmuszaj do kierowania mimik, nadania jej maksymalnej stabilizacji tak potrzebnej w grupie, ktrej dana
osoba jest liderem. Inne znw role spoeczne wymagaj maksymalnej ekspresji, emocjonalnego dziaania na spoeczne otoczenie, np. rola aktora, kupca, demagoga itp. Niektre
zawody cz si ze staym grymasem mimicznym, np. zawd sdziego z wyrazem
spokoju i surowoci, lekarza z wyrazem wspczucia i pewnoci siebie, wojskowego
z wyrazem zdecydowania i odwagi itp. Grymasy te mog na stae przyklei si
do twarzy.
Mimo e kady czowiek potrafi w mniejszym lub wikszym stopniu kierowa dowolnie sw mimik, nakada rne maski, to jednak po twarzy najatwiej odcyfrowa
drugiego czowieka. Maska, ktr czowiek nakada w stosunkach spoecznych, jest
raczej cienka i co silniejsze uczucie j przebija. Poza tym reakcja emocjonalna, jak si
zdaje, wyprzedza reakcj wolicjonaln, tote nim czowiek zdy przywdzia odpowiedni mask, ju drugi moe odcyfrowa jego prawdziwe oblicze.
Elementy mimiki przejciowe i stale
ywej twarzy nie mona oglda jako rzeczy samej w sobie, niezalenej od obserwatora. Twarz zawsze odbija patrzcego. Patrzc na kogo, widzimy jednoczenie
siebie, swoje odbicie spoeczne, tj. widzimy, jak dana osoba nas odbiera, z lekcewaeniem, lkiem, podziwem, pogard itp. Kada wic twarz ma co z aspektu sdziowskiego, w jej wyrazie mimicznym zawarty jest wyrok na patrzcego. [...]
Oczy
Pod wzgldem mimicznym mona by twarz podzieli na trzy czci: oczy, usta,
czoo. Przy tym kolejno wanoci wydaje si taka, jak podano.
167
168
169
agresywn lub ucieczkow. Jest to jakby etap badawczy wymiany spojrze. Po nim nastpuje etap nawizania kontaktu za pomoc wzroku wyraa si swoje uczucia i osdy o partnerze kontaktu spoecznego, jednoczenie z jego spojrzenia odczytujc uczucia
i osdy w stosunku do wasnej osoby. Mog to by, oglnie mwic nastawienia pozytywne lub negatywne.
Nawizuje si swoista walka na spojrzenia lub gra mioci czy przyjani. Mwi
si o sile spojrzenia, o tym, e za pomoc wzroku mona pokona czy ujarzmi swego
przeciwnika. Samo spojrzenie ma nieraz si wyroku, pali si pod nim ze wstydu itp.
Czowiek z poczuciem winy czuje na sobie palce spojrzenie otoczenia. Czowiek niemiay, lkowo nastawiony do swego spoecznego otoczenia, w kontaktach z ludmi
z gry poddaje si, spuszcza oczy, by unikn wymiany spojrze. Spuszcza oczy rwnie ten, ktry si boi, by partner nie odczyta w spojrzeniu jego myli i uczu, podobnie jak dziecko, ktremu dla sprawdzenia prawdziwoci jego sw poleca si, by
popatrzyo w oczy. Kochankowie w oczach szukaj prawdy swych uczu.
Mona by wic oglnie powiedzie, e u czowieka a prawdopodobnie te
u wyszych krgowcw oczy odgrywaj zasadnicz rol w kontaktach spoecznych;
ich wyraz decyduje o przyjciu przez partnera postawy ucieczkowo-agresywnej czy
przyjaznej; w nich znajduje si swoje odbicie spoeczne, swoj ocen przez partnera;
w wymianie spojrze przebiega pierwsza, a czasem i ostateczna rozgrywka midzy
partnerami spotkania.
Usta
170
171
172
Sam charakter unerwienia mini czoa moe wskazywa na to, e mimika czoa
wie si ze stanem orientacji w otaczajcym wiecie, innymi sowy z poziomem wiadomoci. [...]
Za pomoc kontroli wolicjonalnej czowiek posugujc si jzykiem mimicznym
moe w swoich kontaktach spoecznych wyraa uczucia nie zawsze zgodne ze stanem
faktycznym. Na tym polega maska spoeczna, podobna do maski (persona), jak nakadali staroytni aktorzy. Pod wpywem silnych uczu, w stanach obnienia poziomu
wiadomoci, w zwizku z osabieniem lub znikniciem kontroli wolicjonalnej maska
znika, odsania si naga twarz. Mona te mask zdj samemu, np. w domu, gdy
nikt na nas nie patrzy.
Maska jest swoist, spoeczn form mimikry. Za jej pomoc czowiek oszukuje
partnera kontaktu spoecznego, tak jak oszukuje go zwierz, udajc martwe lub upodabniajc si do jakiego fragmentu otoczenia. Jest to pewnego rodzaju zabawa w chowanego, w ktrej chowajc si za odpowiedni mask staramy si wywie w pole
partnera kontaktu, wywoa u niego reakcje emocjonalne dla nas korzystne.
Maska niestety czy na szczcie nie jest doskonaa; przebija przez ni prawdziwy wyraz emocjonalny, gwnie przez jej cz oczn. W ten sposb jzyk mimiczny jest jzykiem dublowanym tekstu i podtekstu, udawanych i prawdziwych uczu. [...]
Rka
Oprcz twarzy naga jest rka. Jeli twarz odgrywa zasadnicz role w kontaktach
spoecznych, to rka odgrywa j w bezporednim zetkniciu z otaczajcym wiatem,
jest jakby narzdziem do manipulowania nim jak przedmiotem. Za pomoc rki przeksztacamy swoje otoczenie wedug naszej woli. Rka jest gwnym narzdziem efektorycznym, z ktrego pomoc mona dziaa na otoczenie w bezporednim zetkniciu.
Z pomoc twarzy dziaa si na nie na odlego. Dlatego te u czowieka rka i twarz
maj najrozleglejsz reprezentacj korow w polach ruchowych i czuciowych.
Za pomoc twarzy kontakt z otaczajcym wiatem rozgrywa si na odlego, za
pomoc rki w bezporednim zetkniciu. Wzrok, such i wch pozwalaj ju na
odlego zorientowa si w otoczeniu i przyj odpowiedni postaw. Smak tylko
jest tu wyjtkiem, jest on jakby stranikiem wejcia do organizmu, przeprowadza ostatni selekcj tego, co moe by przyjte, a co odrzucone. Jama ustna jest ostatnim
sprawdzianem rzeczywistoci, dalej zaczyna si ju proces wchaniania. Za pomoc rki
dziecko chwyta przedmioty otoczenia, ktre podnieciy jego ciekawo, zblia je do
siebie i wkada do ust. Twarz byaby wic pocztkiem i kocem aktu poznawczego.
W pierwszym okresie ycia rka speniaaby tylko funkcj chwytn, jak u ssakw.
Pniej dopiero, w zabawie, a jeszcze pniej w pracy wyksztaciaby si jej funkcja manipulacyjna, dziki ktrej za pomoc rki czowiek zmienia otaczajcy go
wiat.
W rce, podobnie jak w twarzy, maluje si historia ycia, szczeglnie historia aktywnego stosunku do rzeczywistoci. Inaczej wyglda rka chopa, robotnika, rzemielnika, artysty, kurtyzany itp. Wiadomo, e studium portretowe rki jest nieraz trudniejsze
ni studium twarzy.
173
Rka jest gwn czci aparatu ruchowego, z jej pomoc mona celowo, tj. wolicjonalnie, dziaa na otaczajcy wiat, dlatego ma tak rozleg reprezentacj w korze
mzgowej czowieka. Ruchy rki mog by celowe, ekonomiczne, niesychanie precyzyjne, ale mog te by niecelowe, zbyteczne, niezdarne. Jeli twarz jest zwierciadem stosunku emocjonalnego do otoczenia, to rka odzwierciedla stosunek wolicjonalny. Z pomoc rki czowiek wypowiada swoje fiat otaczajcemu wiatu, staje si jego
twrc.
Rka suy poza tym, podobnie jak twarz, jako jeden ze rodkw porozumiewania
si midzy ludmi. Analogicznie do mowy twarzy istnieje mowa rki gest. Zalenie od tradycji kulturowych gestykulacja rnie wyglda zarwno ilociowo, jak
i jakociowo. Za pomoc rki czowiek pomaga sobie w mwieniu, zwaszcza gdy posuguje si jzykiem obcym. Czasem nie znajc jzyka mona si niele za pomoc
gestykulacji i mimiki porozumie, zwaszcza gdy chodzi o wyraenie prawdziwych
czy udawanych stanw emocjonalnych, w tym nawet wypadku jzyk mimicznogestykulacyjny jest bogatszy od jzyka sownego.
Rka speniaaby wic u czowieka trzy funkcje: 1) chwytn (podobnie jak zwierzta za pomoc rk czowiek chwyta otaczajcy wiat i zblia go do otworu gbowego), 2) twrcz lub manipulacyjn (za pomoc rk zmienia si otaczajcy wiat na taki,
jakim si chce go mie, funkcja ta tylko w maym stopniu jest rozwinita u zwierzt
wyszych) i 3) komunikacyjn (za pomoc rk czowiek porozumiewa si ze swoim
otoczeniem spoecznym).
W ruchach rki mona wszystkie trzy aspekty przeledzi. W aspekcie chwytnym wyraa si oglny stosunek do rzeczywistoci. Jeli przepojony jest on mioci,
ruchy rk staj si mikkie, pieszczotliwe, chwilami drapiene, gdy w zenicie uczu
wystpi ambiwalentna oscylacja. W nienawistnym stosunku do otoczenia rce zaciskaj
si w pici, przygotowane s do walki. W lku przed otoczeniem czowiek wykonuje
gesty obronne, odpycha otoczenie od siebie. W poddaniu si rzeczywistoci rce
opadaj w gecie rezygnacji.
Aspekt twrczy lub manipulacyjny mieci w sobie zarwno charakter manipulacji otoczeniem, jak i stopie jej opanowania. Inaczej formuj si ruchy rki, a co za
tym idzie jej ksztat, gdy praca jest prosta, ale cika, wymagajca przede wszystkim siy, inaczej znw, gdy ma charakter raczej zabawy lub precyzyjnej manipulacji.
Gdy czowiek panuje nad odcinkiem rzeczywistoci, ktr ma przeksztaca, ruchy
jego rki s zdecydowane, celowe, pewne, ekonomiczne, w sytuacji odwrotnej ruchy
staj si niezdecydowane, chaotyczne, niepewne, nerwowe, brak im planowoci,
opieraj si na zasadzie metody prb i bdw; okrela si je jako bezradne.
W aspekcie komunikacyjnym rka wyraa stosunek jej waciciela do otoczenia
spoecznego. Mog to by mniej lub wicej utrwalone postawy wynikajce z typu
osobowoci, zawodu i pozycji spoecznej itp. Ju sam ucisk doni zdradza nieraz charakter osoby, a przynajmniej jej stosunek do partnera kontaktu spoecznego. [...]
Gestykulacja osb pewnych siebie, przyzwyczajonych do dominowania
w grupie i rozkazywania, ksztatuje si odmiennie od gestykulacji tych, ktrzy przyzwyczajeni s do suchania i zajmowania podrzdnych rl w swoich grupach spoecznych.
Gestykulacja zaley od stereotypw zawodowych, zwizanych z okrelon rol
w grupie spoecznej. U duchownego rce czsto mimo woli bd si ukada w gesty
174
modlitwy i bogosawiestwa, pokornej postawy; u wojskowego ruchy rki bd krtkie, pewne siebie, zdecydowane; u pedagoga niektre gesty mog zdradza jego dydaktyczne nawyki, np. gesty strofujce suchaczy lub podkrelajce tekst wykadu itp.;
u lekarza gest palpacyjny moe zdradzi jego zawd.
Zalenie od grup kulturowych, pozycji spoecznej, zawodu, okrelonej sytuacji grupowej zmienia si stopie tolerancji na ekspresj gestykulacyjn. Ze robi wraenie
lekarz posugujcy si gestykulacj kupca lub dyplomata z gestykulacj agitatora wiecowego. Innej gestykulacji oczekuje si od przeoonego, a innej od podwadnego.
Inny rodzaj gestykulacji obowizuje w knajpce, a inny przy egzaminie.
Za pomoc gestw wyraa si to, co trudno wyrazi lub czego nie mona odda
mow. W wypadku rnojzycznoci partnerw kontaktu spoecznego gest czasem cakowicie zajmuje miejsce mowy. Mowa gestw poza pewnymi narodowymi niuansami
ma na og charakter internacjonalny. Tam, gdzie partnerzy mog porozumie si dobrze za pomoc tego samego jzyka sownego, gest suy do zaakcentowania sowa lub
zastpienia go, gdy sownictwo nie jest dostatecznie bogate. Chodzi tu przede wszystkim o wyraenie swoich uczu, sownik emocjonalny jest bowiem na og we wszystkich jzykach znacznie uboszy ni sownik pojciowy.
Podobnie jak istniej ustalone formy jzyka werbalnego, tak te istniej formy jzyka
emocjonalnego mimicznego i gestykulacyjnego. Zalenie od sytuacji, grupy i roli
spoecznej wyraa si odpowiednio swoj rado, smutek, nienawi lub mio. Inaczej czowiek cieszy si czy smuci, zoci si czy wyraa przyjazne uczucia wrd swoich bliskich, a inaczej wrd obcych, inaczej w domu ni w miejscu pracy czy
w kku towarzyskim, dorosy nie moe wyraa swych uczu tak jak dziecko, czowiek na stanowisku tak jak szary obywatel itp.
Kady wic gest radoci czy rozpaczy, przyjani czy wrogoci, ulegoci czy dominacji uwarunkowany jest nie tylko cechami osobniczymi, lecz te okrelonymi warunkami socjalnymi.
Fragmenty ksiki Antoniego Kpiskiego napisanej na przeomie 1962 i 1963 roku pod pierwotnym tytuem
Metoda badania psychiatrycznego; ksika ukazaa si pomiertnie w 1978 roku pt. Poznanie chorego (zaproponowanym przez J. Mitarskiego jako wydawc prac Kpiskiego).
Przedruk wedug wydania: Antoni Kpiski, Poznanie chorego, PZWL, Warszawa 1978, s. 98-119.
Tytu pochodzi od redakcji.
175
Norbert Elias
O zachowaniu w sypialni
Przykady
XV wiek
B
1530
D
1729
Prze. E. ycieska.
Prze. E. Bkowska.
177
(...) Nie przystoi rozbiera si ani ka si do ka w czyjej obecnoci; nie przystoi zwaszcza ka si do ka w obecnoci osoby pci odmiennej, chyba e si jest
z ni w zwizku maeskim.
Jeszcze mniej dopuszczalne jest, by osoby pci odmiennej spay w jednym ku,
chyba e s to jeszcze zupenie mae dzieci (...)
Jeeli tak si skada, e jest si w podry zmuszonym dzieli ko z osob tej
samej pci, nie przystoi przysuwa si do niej tak blisko, e nie tylko jedno drugiemu
przeszkadza, lecz nawet wzajemnie si dotykaj; jeszcze bardziej nie przystoi wsuwa
nogi midzy nogi osoby, z ktr si pi (...)
Bardzo nieprzyzwoicie rwnie i nieprzystojnie jest ucina pogawdk, artowa
(...)
Kiedy si wstaje z ka, nie naley zostawia go nie zasanym; nie naley te ka
szlafmycy na stoku czy w innym miejscu, gdzie kady mgby j zobaczy.
E
1774
179
w Europie. I tak samo jak inne rekwizyty cywilizacji jest on symbolem radykalnej
przemiany, jaka w tych czasach dokonuje si w ludziach. Ronie wwczas wraliwo
ludzi na wszystko, co ma zwizek z ich ciaem. Uczucie wstydu zaczyna towarzyszy
zachowaniom, ktre dotychczas byy wolne od takich uczu. Powtarza si tu, jak to
nieraz zdarzao si w dziejach, w proces psychiczny, ktry opisuje ju Biblia (...)
a gdy poznali, e byli nagimi, pozszywali sobie licie figowe i poczynili sobie zasony3
nastpio przesunicie progu wstydliwoci, wzmogo si tumienie popdw. Znika
swoboda, z jak pokazywano si nago, podobnie jak swoboda, z jak zaatwiano swoje
potrzeby przy wiadkach. I w miar jak zanika naturalno widoku nagiego ciaa w yciu publicznym, nabiera nowego znaczenia przedstawianie go w sztuce. Staje si ono
w wikszym ni dotd stopniu wyrazem marze i spenieniem pragnie. Staje si, e
uyjemy okrelenia Schillera, sentymentalnym w odrnieniu od naiwnych przedstawie wczeniejszych faz4.
W sferze dworskiej Francji, gdzie wstawanie z ka i udawanie si na spoczynek,
przynajmniej wielkich panw i dam, jest wplecione bezporednio w ycie towarzyskie, koszuli nocnej, jak kademu ubiorowi noszonemu publicznie, nadany zostaje
charakter reprezentacyjny. Zmienia si to, kiedy wraz z awansem szerszych warstw
mieszczaskich wstawanie z ka i udawanie si na spoczynek staje si spraw intymn, zostaje wyczone z ycia towarzyskiego i przeniesione w sfer prywatnoci
indywidualnej rodziny.
Pokolenia powojenne5 a take kompendia savoir-vivre'u okresu powojennego
wspominaj z pewn ironi i nieraz nie bez zgrozy owe czasy, kiedy bardzo rygorystycznie wyczano z ycia towarzyskiego czynnoci takie, jak spanie, rozbieranie
si lub ubieranie, i kiedy nawet samo tylko mwienie o nich byo obwarowane stosunkowo surowymi zakazami. Jedno z kompendiw angielskich z 1936 roku mwi o tym,
moe z pewn przesad, ale z pewnoci nie bez racji:
Przed wojn, w czasach dystyngowanego wykwintu, wprowadzenie warunkw
campingowych byo dla szanujcego si pisarza jedynym sposobem, jeli chcia zatrci o temat taki jak spanie. W owej epoce panie i panowie nie kadli si wieczorem do
ka, lecz udawali si na spoczynek. Jak to robili, nie obchodzio nikogo. Autor, ktry
by podszed do tego inaczej, zostaby niechybnie wycofany z wypoyczalni ksiek.
Rwnie i w tej dziedzinie daje si zauway od czasw wojny pewien zwrot, pewne
rozlunienie. Wie si to niewtpliwie z rosnc mobilnoci spoeczestwa, z upowszechnieniem si sportu, turystyki, podrowania, jak rwnie ze stosunkowo wczesnym wyprowadzaniem si modych ludzi ze wsplnych z rodzicami mieszka.
3
180
Przejawem tego jest przejcie od koszuli nocnej do piamy, a wic do bardziej reprezentacyjnego stroju nocnego. Nie jest to bynajmniej oznak jakiej ewolucji
wstecznej, jak sdz niektrzy, jakiego odpywu uczu wstydu i zakopotania lub rozkieznania i rozregulowania popdw, chodzi tu po prostu o to, e znaleziono stosown
form, ktra zarwno czyni zado wymogom nowego standardu wstydliwoci, jak
i odpowiada specyficznym sytuacjom, w jakich wspczesne ycie zbiorowe stawia
nieraz jednostk. Spanie nie jest ju rzecz tak cile intymn jak w fazie poprzedniej. Zachodzi wicej sytuacji, w ktrych czowiek pic, rozbierajc si lub ubierajc
wystawiony jest na spojrzenie blinich. Na skutek tego strj nocny, podobnie jak bielizna osobista ulegy takiej transformacji, by ich uytkownik nie musia si wstydzi,
gdy kto go zobaczy w takich sytuacjach. Nocny za strj fazy poprzedniej budzi
uczucie wstydu i zakopotania wanie dlatego, e brak mu byo odpowiedniej formy,
stylu. Bo te nie by przeznaczony do ukazywania si w nim wobec ludzi spoza rodzinnego grona. Koszula nocna XIX wieku znamionuje, z jednej strony, epok, w ktrej
uczucie wstydu i zakopotania, zwizane z obnaaniem wasnego ciaa, tak si zaostrzyo i tak gboko zapado w psychik, e ukrywano cakowicie ksztaty ciaa, nawet w samotnoci lub w najcilejszym gronie rodzinnym. Z drugiej strony, stanowi ona
znamienny rekwizyt epoki, ktra nie dba o form i styl przedmiotw intymnych,
poniewa sfera prywatnoci jest tu szczeglnie odseparowana od ycia zbiorowego
i towarzyskiego. I to wanie osobliwe poczenie gboko zakorzenionego uczucia
zakopotania, poczucia moralnoci, ktre przybrao charakter przymusu wewntrznego, z daleko posunit bezforemnoci, bezstylowoci, waciw sferze intymnej,
jest bardzo charakterystyczne dla spoeczestwa XIX wieku, a w niemaej mierze take
i dla naszych jeszcze czasw6.
4. Przykady daj pewne wyobraenie o tym, jak z wolna postpuje owo uintymnianie i uprywatnianie spania, wyczanie go z ycia towarzyskiego ludzi, i jak pouczeniom dotyczcym zachowania si, jakich udziela si modemu czowiekowi, nadawany jest, w miar przesuwania si progu wstydu, specyficzny akcent moralizatorski.
W przykadzie ze redniowiecza (przykad A) powcigliwo, jakiej wymaga si od
modego czowieka, motywuje si w zasadzie wzgldami na innych, respektem nalenym czowiekowi dostojniejszemu, czyli wyszego stanu:
A jeli lak wypadnie w nocy
6
Nie brak, oczywicie, gosw protestu przeciw piamie. Przejawem takiej antypiamowej tendencji
w Ameryce jest ponisza notatka zaczerpnita z The People z 26 lipca 1936; na uwag zasuguje tu zwaszcza
argumentacja:
Prawdziwi mczyni nie nosz piamy. Nosz oni koszule nocne i gardz mczyznami noszcymi
strj tak kobiecy jak piama. Theodore Roosevelt nosi koszul nocn, tak samo jak Washington, Lincoln,
Napoleon, Neron i wielu innych sawnych ludzi.
Tego rodzaju argumenty na rzecz koszuli nocnej wysun dr Davis z Ottawy, ktry zaoy klub
zwolennikw koszuli nocnej. Klub ten ma oddzia w Montrealu i liczne grono sympatykw w Nowym Jorku.
Zadaniem klubu jest propagowanie koszuli nocnej jako symbolu mskoci.
wiadczy to dobitnie o szybkim upowszechnianiu si po wojnie zwyczaju noszenia piamy.
Bardziej jeszcze znamienny jest fakt, e piama ma od pewnego czasu coraz mniejsze wzicie u kobiet.
Odzienie j zastpujce jest najwyraniej pochodn dugiej sukni wieczorowej i przejawem tych samych co ta
suknia tendencji spoecznych, midzy innymi reakcji przeciw maskulinizacji kobiety; znajduje w tym rwnie
wyraz wzmoona tendencja do uwydatniania rnic socjalnych, a take zwyka potrzeba zachowania pewnej
harmonii midzy strojem wieczorowym i nocnym. Porwnanie midzy t nowoczesn koszul nocn a strojem
nocnym minionej przeszoci ujawnia to, co w odniesieniu do dawnej formy zostao tu nazwane brakiem
dbaoci o form i styl przedmiotw intymnych. Owa wspczesna koszula nocna bardziej przypomina
sukni i jest znacznie lepiej wymodelowana ni dawna.
181
dem spoecznym. Kade inne zachowanie, wszelkie naruszanie zakazw lub rozlunienie hamulcw w jej obecnoci oznacza zagroenie i dewaloryzacj powcigliwoci,
jaka jej samej zostaa wpojona. Za osobliwa nuta emocjonalna, ktra tak czsto towarzyszy postulatom moralnym, agresywna i grona surowo, z jak postulaty te s
nieraz wypowiadane, jest refleksem niebezpieczestwa, jakim wszelkie naruszenie
zakazw zagraa chwiejnej rwnowadze tych wszystkich, dla ktrych zachowanie si
zgodne ze standardem spoecznym stao si mniej lub bardziej drug natur; s to
symptomy lku, ktry si w nich budzi, gdy zagroone jest, choby tylko z daleka,
funkcjonowanie mechanizmw regulujcych ich wasne popdy, a wraz z tym ich wasna egzystencja spoeczna oraz ad ich ycia towarzyskiego. [...]
Tu rwnie, zupenie tak samo jak w zakresie form zachowania si przy stole, ronie nieprzerwanie mur, jaki wznosi si midzy czowiekiem a czowiekiem, mur
oniemielenia i wstydliwego zakopotania, mur emocjonalny, jaki w wyniku zabiegw
urabiajcych, w wyniku warunkowania powstaje midzy ciaem a ciaem. Dzielenie
ka z osobami spoza krgu rodzinnego, a wic z obcymi, w konsekwencji odczuwane jest coraz bardziej jako nieprzyjemne. Rozpowszechnia si zwyczaj, e nawet
w ramach rodziny, jeli tylko warunki materialne na to pozwalaj, kady ma swe wasne, oddzielne ko, a w kocu w warstwach rednich i wyszych wasny pokj
do spania. Dzieci ju we wczesnym okresie przyucza si do takiej izolacji i wynosz
one z niej okrelone nawyki i dowiadczenia. Dopiero gdy sobie uzmysowimy, jak
oczywist rzecz byo w redniowieczu, e ludzie obcy, e dzieci i doroli dziel ze sob
ko, moemy zda sobie spraw, jak gboka zmiana stosunkw midzyludzkich
i zachowa znajduje wyraz w naszym sposobie bycia. I dopiero wtedy uwiadamiamy
te sobie, i nie jest wcale czym samo przez si oczywistym, e ko i ciao stanowi
stref zagroenia psychicznego tak wysokiego stopnia, jak si stay w ostatniej na razie fazie cywilizacji.
Rozdzia z drugiej czci ksiki Norberta Eliasa ber den Prozess der Zivilisation, opublikowanej w Bernie
w 1969 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Norbert Elias, Przemiany obyczajw w cywilizacji Zachodu, prze. Tadeusz
Zabudowski, PIW, Warszawa 1980, s. 229-241. Opuszczono oryginay cytatw i cz przypisw.
183
Zagadnienia
Czowiek jako cao fizjo-psycho-socjologiczna; ciao pierwsze narzdzie
czowieka, techniki ciaa tradycyjne dziaania skuteczne, klasyfikacja techniki ciaa, przekazywanie technik ciaa: presti i tresura; rola twarzy w kontaktach spoecznych: maska mimiczna a nago twarzy; twrcza i komunikacyjna funkcja rk;
historyczna zmienno stosunku kultury do nagoci, otwarto i intymno; naiwny
a sentymentalny stosunek kultury do nagoci ciaa.
Lektury uzupeniajce
Barthes Roland, Mitologie codzienne: Twarz Grety Garbo; Strip-tease; Fotogenika
wyborcza, prze. J. Boski, [w:] tego autora, Mit i znak. Eseje, wybr i wstp
J. Boski, Warszawa 1970, s. 64-66, 74-78, 81-83.
Bettelheim Bruno, Rany symboliczne. Rytuay inicjacji i zazdro mska, prze.
i wstp D. Danek, Warszawa 1989. Rozdz. pt. Chirurgia rytualna; Mczyni kobietami; Sekret mczyzn; Rytuay dziewczce, s. 193-282.
Eliade Mircea, Joga. Niemiertelno i wolno, prze. B. Baranowski, Warszawa
1984. Rozdz. pt. Techniki autonomii; Joga a tantryzm, s. 62-115, 215-284.
Hall Edward T., Poza kultur, prze. E. Godziak, przedmowa i red. naukowa J.
Burszta, Warszawa 1984. Rozdz. V, Rytm i ruch ciaa, s. 109-124.
Kowalska Jolanta, Taniec Drzewa ycia. Uniwersalia kulturowe w tacu, Warszawa
1991, Cz. II, Powszechniki kulturowe a symbolika przekazu tanecznego, s. 43138.
Kowalski Krzysztof, Eros i kostucha, Warszawa 1990, s. 286.
Lange Roderyk, O istocie taca i jego przejawach w kulturze. Perspektywa antropologiczna, Krakw 1986. Zwaszcza rozdz. 3, Gdy ruch staje si tacem, s. 5764; rozdz. 4, Kiedy taniec staje si sztuk, s. 65-71.
Malinowski Bronisaw, ycie seksualne dzikich w pnocno-zachodniej Melanezji,
prze. J. Chaasiski i A. Waligrski, [w:] tego autora Dziea, t. 2, Warszawa
1980, s. 622.
Mead Margaret, Dojrzewanie na Samoa. Psychologiczne studium modziey w spoeczestwie pierwotnym napisane na uytek cywilizacji zachodniej, prze. E. ycieska, [w:] teje autorki, Trzy studia, Warszawa 1986, t. 1-2, s.19-196.
Zwaszcza rozdz. VII, Formalne stosunki seksualne, s. 83-99; rozdz. VIII, Rola
taca, s. 100-107.
Merleau-Ponty Maurice, Proza wiata. Eseje o mowie, wybr, oprac., i wstp S. Cichowicz, Warszawa 1976. Rozdz. pt. Sowo i ciao jako ekspresja, prze. S. Cichowicz, s. 80-115.
Pease Allan, Jzyk ciaa. Jak czyta myli ludzi z ich gestw, prze. E. Wiekera, Krakw 1992, s. 166.
Plessner Helmuth, Umiech, prze. Z. Krasnodbski, [w:] tego autora, Pytanie
o conditio humana. Wybr pism, wybr, opra, i wstp Z. Krasnodbski, Warszawa 1988, s. 193-206.
184
Revel Jacques, Peter Jean-Pierre, Ciao. Chory czowiek i jego historia, prze. T. Komendant, [w:] Osoby, red. M. Janion i M. Rosiek, Gdask 1984, s. 241-265.
Thomas Louis-Vincent, Trup. Od biologii do antropologii, prze. K. Kocjan, d
1991, s. 216.
Zadroyska Anna, Etnologiczne problemy seksuologii. Symbolika pci i seksu w rnych kulturach, [w:] Seksuologia kulturowa, red. K. Imieliski, Warszawa 1984,
s. 172-218.
185
VI
OSOBA OSOBOWO
CHARAKTER SPOECZNY
Marcel Mauss
I. Osoba
[...] Czeka mnie nie lada zadanie, mam przecie wyjani, jak jedna z kategorii
umysu ludzkiego jedna z tych idei, ktre uwaamy za wrodzone powstawaa,
a potem rozszerzaa si w cigu wielu stuleci i poprzez zmienne koleje losu; wreszcie, jak dzi jeszcze jest chwiejna, delikatna, cenna i wymaga wci dalszego opracowania. Rzecz tyczy si pojcia osoby, idei ja. [...] Jest to temat z zakresu historii
spoecznej. Jak to si dziao, e w cigu wielu wiekw, w licznych spoeczestwach,
powoli wypracowywao si ju nie samo poczucie ja, ale pojcie, ktre ludzie tworzyli na jego temat. Pragn tutaj pokaza cig form, jakie to pojcie przybierao
w rozmaitych ludzkich spoecznociach w zalenoci od ich praw, religii, zwyczajw,
struktur spoecznych i mentalnoci. [...]
II. Indywiduum i miejsce osoby
Indianie Pueblo
187
[...] wszyscy Indianie, a Kwiakiutlowie w szczeglnoci, stworzyli cay system spoeczny i religijny, zaspokajajcy zarwno osoby, jak i grupy spoeczne dziki wymianie na wielk skal praw, uprawnie, dbr, tacw, obrzdw, przywilejw i pozycji.
Widzimy wyranie, jak z klas i klanw wyaniaj si osoby ludzkie, ktre z kolei daj pocztek gestom aktorw w przedstawieniu. Wszyscy aktorzy to tutaj, teoretycznie,
wszyscy wolni ludzie. Przedstawienie ma jednak nie tylko estetyczny charakter. Jest
religijne, a zarazem kosmiczne, mitologiczne, spoeczne i osobowe.
Ot, na przykad u Zuni, kada jednostka w kadym klanie ma jedno, a nawet dwa imiona, na kad por roku, wieckie (lato) (WiXsa) i wite (zima) (IaXsa).
Kiedy wodzowie i rodziny staj naprzeciw siebie w niezliczonych i nie koczcych si
potlaczach [...] imiona te zostaj rozdzielone midzy odrbne rodziny, tajne stowarzyszenia i klasy uczestniczce w obrzdach. Kady klan dysponuje dwiema penymi
seriami imion wasnych, czy raczej imion, jedn jawn, drug sekretn, te nie prost.
Bo imi jednostki, podobnie jak nazwisko szlachcica, zmienia si z jej wiekiem
i w zwizku z penieniem funkcji odpowiednich do wieku.
[...] jako upy wojenne zdobywa si pozycj, wadz, funkcj religijn lub estetyczn, taniec i wasno, parafernalia i skry w formie oson, prawdziwe skrzane tarcze; wszystko to moe by uywane w teraniejszych i przyszych potlaczach. Wystarczy zabi ich waciciela albo zagarn jedno z jego akcesoriw sucych do obrzdu, szat, mask, by odziedziczy jego imiona, dobra, jego urzdy, jego przodkw,
jego osob w penym sensie tego sowa. Tak uzyskuje si pozycje, dobra, prawa osobiste i jednoczenie ich indywidualny charakter. [...]
Godny rwnie uwagi jest fakt, e u Kwakiutlw (i u ich najbliszych krewnych Heiltsuk, Bellacoola itd.) kady moment ycia jest nazwany i uosabiany przez nowe
imi, nowy tytu, odpowiedni dla dziecka, modzieca, dorosego, starca (dotyczy
mczyzn i kobiet). Dalej, Kwakiutl posiada imi jako wojownik (naturalnie nie dotyczy to kobiet), jako ksi i ksina, jako wdz i ona wodza, imi odpowiednie do
danego wiata (dotyczy mczyzn i kobiet) i odpowiednie do roli wykonywanej
w obrzdzie, imi na czas wycofania si z ycia publicznego, imi jako czonek
spoecznoci fok (ludzie starzy nie przeywaj ekstazy ani optania, nie s za nic odpowiedzialni, nie maj adnych zyskw prcz tego, ktre wi si ze wspomnieniem
przeszoci). Wreszcie nazwy maj rwnie tajne stowarzyszenia, do ktrych oni nale (niedwiedzie czste u kobiet, ktre s wwczas prezentowane przez swoich
mczyzn i synw, wilki, Hamats (kanibale), itd.). Imiona maj take: dom wodza
(jego dachy, supy, drzwi, ozdoby, belki, otwory, w z podwjn gow i twarz), odwitne czno, psy. [...] talerze, widelce, yki, wszystko jest oznaczone, oywione, jest
czci persona waciciela i familia oraz res jego klanu. [...]
Australia
[...] Oto kilka spostrzee dotyczcych Australii. [...] Klan, w swoim ludzkim
aspekcie, jest owocem reinkarnacji licznych i stale odradzajcych si w klanie duchw
(tak si rzeczy maj u Arunta, Loritja, Kakadu itd.) U Arunta i Loritja duchy te bardzo
precyzyjnie odradzaj si w trzecim pokoleniu (dziadek wnuk) i w pitym, kiedy
przodek i praprawnuk nosz to samo imi. Jest to take wynik skrzyowania potomstwa
188
w linii eskiej z lini msk. Mona te na przykad poprzez rozdzia imion wrd
jednostek, klanu i klasy maeskiej (osiem klas u Arunta) bada zwizki tych imion
z wiecznymi przodkami, z ratapa1, zwizki wystpujce w chwili poczcia, kiedy to
pody i dzieci wydobywaj si na wiato dzienne, a take zwizki midzy imionami
ratapa a imionami dorosych (w szczeglnoci imionami zwizanymi z funkcjami penionymi w obrzdach klanowych i plemiennych). Technika przeprowadzania tych
podziaw nie ogranicza si do ich roli religijnej, idzie tu take o okrelenie prawnej
pozycji jednostki, jej miejsca w plemieniu i w jego obrzdach.
Zatem, chocia dla powodw, ktre wkrtce si ujawni, mwiem przede wszystkim o spoecznociach staych masek (Zuni, Kwakiutlowie), nie naley zapomina, e
sporadyczne uywanie masek w Australii i gdzie indziej, to po prostu obrzdy niestaych masek. Czowiek wytwarza sobie w tych spoeczestwach narzucon osobowo,
prawdziw w obrzdzie, udawan w grze. Jednak midzy malowaniem gowy, czsto
take ciaa, a szat czy mask wystpuje tylko rnica stopnia, a nie funkcji. W obu
przypadkach wszystko prowadzi do ekstatycznego wyobraenia przodka. [...]
Przejdmy od pojcia indywiduum do pojcia osoby i pojcia , ja.
III. Persona aciska
Wiadomo, jak klasyczne jest aciskie pojcie persona: maska, maska tragiczna,
maska obrzdowa i maska przodka. Powstao ono w pocztkach cywilizacji aciskiej.
[...]
Spord wielkich i bardzo starych spoeczestw, ktre pierwsze uwiadomiy sobie
pojcie persona, dwa wynalazy je, by tak rzec. One te rozwizay je definitywnie
w ostatnich wiekach przed nasz er. Ich przykad jest pouczajcy: s to Indie bramiskie i buddyjskie oraz staroytne Chiny.
Indie
Wydaje si, e Indie s najstarsz cywilizacj, w ktrej pojawio si pojcie jednostki, jej wiadomoci, co wicej, pojcie ja, ahamkara, ksztatowanie ja,
i okrelenie wiadomoci indywidualnej; aham = ja (jest to identyczne sowo indoeuropejskie co ego). Sowo ahamkara jest oczywicie sowem technicznym, wyksztaconym przez szko jasnowidzw, ktrzy byli ponad wszelkimi zudzeniami
psychologicznymi. Filozofia sankhja, ktra bezporednio poprzedzaa buddyzm, zwracaa uwag na zoony charakter rzeczy i duchw (sankhja znaczy dokadnie zoono), uwaaa , e ja ma charakter rzeczy iluzorycznej. Buddyzm w pierwszym
189
okresie swojej historii uzna ja za element dajcy si oddzieli i usun ze skandha2, mnichom za zaleca jego unicestwienie.
Chiny
[...] Imiona, forma ycia jednostki, jej oblicze (my rwnie zaczynamy tak si
wyraa) s wyznaczane przez kolejno narodzin, pozycj i gr klas spoecznych.
Indywidualno jednostki to jej ming, jej imi. Chiny zachoway archaiczne pojcia.
Jednoczenie naday indywidualnoci charakter bytu wiecznego i nie dajcego si rozoy. Imi, ming, to rzeczownik zbiorowy, to rzecz przybya skdind, nosi je odpowiedni przodek i otrzyma je potomek aktualnego posiadacza. [...]
IV. Persona
Rzymianie, poprawniej mwic Latynowie, w przeciwiestwie do Hindusw
i Chiczykw, jak si zdaje ustalili ju czciowo pojcie osoby persona. [...] Wydaje mi si, e pierwotny sens sowa oznacza wycznie mask. Post factum pojawio si wyjanienie aciskich etymologw, stwierdzajce, e, persona pochodzi od
per/sonare, maska, przez (per), ktr przechodzi gos (aktora). [...] Benveniste powiedzia mi, e by moe wywodzi si ono (tj. sowo persona) z zapoyczenia przez Etruskw z greckiego (perso). Jakkolwiek by byo, zasadniczo sama instytucja
masek, a w szczeglnoci masek przodkw, pochodzi z Etrurii. Cywilizacja Etruskw
bya cywilizacj masek. [...]
Samnici, Etruskowie, Latynowie tak naprawd yli jeszcze w atmosferze, ktr
dopiero co opucilimy: personae, maski i imiona, przywileje i jednostkowe uprawnienia do obrzdw.
Std do pojcia osoby jest tylko jeden krok. Nie zosta on moe wykonany od razu. Sdz, e legendy takie, jak legenda o konsulu Brutusie i jego synach, o wyganiciu prawa ojca do zabijania synw, do zabijania sui, oznaczaj uzyskanie przez syna
persona, nawet za ycia ojca. Myl, e decydujca bya rewolta plebsu i uzyskanie
po synach rodzin senatorskich peni praw miejskich przez wszystkich plebejskich czonkw gentes. Gdyby wszyscy obywatele rzymscy byli wolnymi ludmi,
wszyscy mieliby persona cywiln, niektrzy uzyskaliby personae religijn. [...]
Obywatel rzymski ma prawo do nomen, do praenomen i cognomen, ktre mu zostaje nadane przez jego gens. Imi oddaje np. porzdek narodzin przodkw, ktrzy je
nosili: Primus, Secundus itd. Nazwisko (nomen-numen) uwicone przez gens. Cognomen, przydomek (surname), na przykad Naso, Cicero itd. Senatus-consulte postanowi (zdarzay si na pewno naduycia), e nie wolno poycza, przywaszcza sobie
imienia cudzej gens. Cognomen ma inn histori, doszo do tego, e mieszano cognomen, przydomek, ktry moe nosi, z imago, mask z wosku, odlewu twarzy
2
Sanskryckie skandha, palijskie khandha = zesp; w buddyzmie wszystkie elementy, z jakich skada si
ziemska osobowo, ktre zatem mog by mylnie uznane za prawdziwe ja, grupuj si w pi zespow,
agregatw: cielesno, uczucie, postrzezenia, dyspozycje i wiadomo; gdy dza poczy si z tymi
zespoami, staj si one wwczas zespoami chwytania (upadana-skandha); wedug szlachetnej prawdy
o cierpieniu, to wanie owe pi zespow chwytania jest rdem cierpienia (przyp. red. tomu).
190
191
192
VIII. Wnioski
Od zwykego przebierania si do maski, od indywiduum do osoby, od nazwiska do
jednostki, za od niej do bytu o wartoci metafizycznej i moralnej, od wiadomoci
moralnej do bytu witego, std do podstawowej formy myli i dziaania oto caa
historia. [...]
Fragmenty odczytu Marcela Maussa opublikowanego pierwotnie w tomie 68 Journal of the Royal Athropological Institute z 1938 roku, wczonego do Sociologie et anthropologie z 1950 roku jako cz pita.
Przedruk przekadu Marcina Krla wedug wydania polskiego: Marcel Mauss, Socjologia i antropologia, Warszawa 1973, s. 487-525.
Tytu, zgodny z tytuem oryginau pochodzi od redakcji; z wyjtkiem jednego fragmentu pominito przypisy.
193
Sigmund Freud
Ego i id
wiadomo i niewiadomo
[...] Podzia psychiki na wiadomo i niewiadomo jest podstawowym zaoeniem psychoanalizy [...]. Dla wikszoci ludzi o wyksztaceniu filozoficznym idea
tego, co psychiczne, a co nie jest zarazem wiadome, jest czym tak niepojtym, e
wydaje si im absurdalna i ju z punktu widzenia logiki nadajca si do odrzucenia.
[...]
Bycie wiadomym to przede wszystkim termin czysto opisowy, ktry odwouje si
do najbardziej bezporedniego i najpewniejszego postrzeenia. Dowiadczenie pokazuje nam nastpnie, e aden element psychiczny np. taki jak wyobraenie zazwyczaj nie utrzymuje si trwale w wiadomoci. Charakterystyczne jest raczej to, e stan
wiadomoci szybko przemija; wyobraenie wiadome w tej chwili, w chwili nastpnej
wiadome ju nie jest, jednake w pewnych atwo dajcych si zrealizowa warunkach
moe ponownie zosta uwiadomione. Nie wiemy, czym byo w midzyczasie; moemy tylko powiedzie, e byo l a t e n t n e (dos.: ukryte, utajone) przez co rozumiemy, i w kadej chwili mogo zosta u w i a d o m i o n e . Rwnie wtedy,
kiedy powiadamy, e byo n i e w i a d o m e , dajemy poprawny opis stanu faktycznego. Okrelenie to zbiega si wtedy z okreleniem latentny, czyli moliwy do
uwiadomienia. Filozofowie zarzuc nam wtedy: Nie, termin niewiadomy nie ma
tu adnego zastosowania; dopki wyobraenie to pozostawao w stanie latencji, nie
byo w ogle zjawiskiem psychicznym. Sprzeciwiajc si im ju w tym miejscu, uwikalibymy si w spr terminologiczny, ktry by do niczego nie doprowadzi.
Do terminu czy pojcia niewiadomoci doszlimy jednak na innej drodze,
a mianowicie przez opracowanie dowiadcze, w ktrych pewn rol odgrywa d y n a m i k a psychiczna. Przekonalimy si, tzn. musielimy przyj, e istniej bar194
195
widzianej sytuacji. W samym ego znalelimy co, co jest rwnie niewiadome zachowuje si tak samo jak treci stumione, tzn. przejawia intensywne oddziaywanie, samo
jednak nie staje si wiadome i, aby sta si wiadome, wymaga szczeglnej pracy. [...]
Korzystajc z wgldu, jaki mamy w struktur ycia psychicznego, przeciwiestwo to
musimy zastpi innym: sprzecznoci midzy spjnym ego a oderwanymi ode treciami stumionymi.
Jednake skutki, jakie dowiadczenie to przynosi naszemu ujciu niewiadomoci,
s jeszcze waniejsze. Podejcie dynamiczne pozwolio nam dokona pierwszej korektury, wgld w struktur umoliwia nam drug. Stwierdzamy, e niewiadomo nie
pokrywa si z treciami stumionymi; zachowuje suszno twierdzenie, e wszystkie
treci stumione s niewiadome, ale nie caa niewiadomo jest take stumiona. Rwnie pewna cz ego, Bg wie jak wana, moe by niewiadoma i na pewno jest niewiadoma. [...]
Ego i id
Ot caa nasza wiedza zawsze wie si ze wiadomoci. Rwnie niewiadomo moglimy pozna tylko przez to, e j sobie uwiadomilimy. Jak to jest jednak
moliwe? Co to znaczy uczyni co wiadomym? Jak si to robi?
Wiemy ju, do czego mamy tu nawiza. Powiedzielimy, e wiadomo stanowi
p o w i e r z c h n i aparatu psychicznego, tzn. przypisalimy j jakiemu systemowi jako funkcj, ktr przestrzennie rzecz biorc spotykamy jako pierwsz
po stronie wiata zewntrznego. Przestrzennie zreszt nie tylko w sensie funkcjonalnym, lecz tym razem take w sensie rozczonkowania anatomicznego. Rwnie w naszych badaniach musimy obra za punkt wyjcia t Postrzegajc powierzchni.
Od samego pocztku wiadome s wszystkie postrzeenia, zarwno zewntrzne
(postrzeenia zmysowe), jak i wewntrzne, ktre nazywamy doznaniami
i uczuciami. Jak jednak przedstawia si sprawa z owymi wewntrznymi procesami ktre z grubsza i niedokadnie moemy nazwa procesami mylowymi? Czy procesy te, ktre dokonuj si gdzie we wntrzu aparatu psychicznego jako przesunicia
energii psychicznej na drodze ku dziaaniu, wynurzaj si na powierzchni, ktra
daje pocztek wiadomoci? Czy te wiadomo wychodzi im naprzeciw? Zauwamy, e jest to jedna z trudnoci, ktre pojawiaj si wwczas, kiedy przestrzenne,
t o p o g r a f i c z n e wyobraenie procesw psychicznych chcemy potraktowa
serio. Obie moliwoci w rwnym stopniu nie dadz si pomyle, tote w gr musi
wchodzi co trzeciego.
Gdzie indziej przyjem ju, e faktyczna rnica midzy niewiadomym
a przedwiadomym wyobraeniem (myl) polega na tym, e pierwsze z nich czy
si z jakim materiaem, ktry pozostaje nieznany, podczas gdy to ostatnie przedwiadome wie si z w y o b r a e n i a m i s o w n y m i . Tu po raz pierwszy podejmujemy prb podania dla obu systemw, przedwiadomoci i niewiadomoci,
cech innych ni relacja do wiadomoci. Pytanie: jak co staje si wiadome? brzmi
wic sensowniej: jak co staje si przedwiadome? A odpowied na nie brzmiaaby:
wskutek pojawienia si zwizku z odpowiednimi wyobraeniami sownymi.
196
Tymi wyobraeniami sownymi s resztki wspomnie byy one kiedy postrzeeniami i, jak wszystkie resztki wspomnie, mog zosta ponownie uwiadomione.
Zanim w dalszym cigu zajmiemy si ich natur, budzi si w nas po raz pierwszy zrozumienie faktu, e uwiadomione moe zosta tylko to, co ju raz byo wiadomym
postrzeeniem, a to, co oprcz uczu majcych rdo w naszym wntrzu dy do
uwiadomienia, musi stara si przeksztaci w postrzeenie zewntrzne. To za moliwe jest za porednictwem ladw pamiciowych.
Resztki wspomnie tkwi, jak sdzimy, w systemach graniczcych bezporednio
z systemem postrzee wiadomych, tak e ich kateksje1 atwo mog si przenosi na
elementy tego systemu. Od razu przychodzi tu na myl halucynacja i fakt, e nawet
najywsze wspomnienie da si zawsze odrni zarwno od halucynacji, jak i od zewntrznego postrzeenia, jednake rwnie szybko uzmysawiamy sobie, e przy ponownym oywieniu jakiego wspomnienia kateksja pozostaje zachowana w systemie
wspomnie, podczas gdy halucynacja nie dajca si odrni od postrzeenia moe
powsta wtedy, kiedy kateksja nie tylko siga od ladu pamici do elementu postrzeenia, lecz w peni na niego przechodzi.
Pozostaoci sowne wywodz si zasadniczo z postrzee akustycznych, tak e
tym samym dana jest szczeglna zmysowa geneza systemu przedwiadomoci.
Wzrokowe czci skadowe wyobraenia sownego jako wtrne, uzyskane przez czytanie, mona zrazu pomin; dotyczy to take ruchowych obrazw sowa, ktre
u wszystkich z wyjtkiem guchoniemych odgrywaj rol znakw pomocniczych.
Sowo jest przecie waciwie pozostaoci wspomnienia sowa usyszanego.
Nie wolno nam jednak np. dla uproszczenia zapomnie o znaczeniu resztek
wspomnie optycznych, dotyczcych rzeczy, ani te negowa, e uwiadomienie sobie procesw mylowych moliwe jest przez cofnicie si do resztek wizualnych,
czemu wielu ludzi zdaje si dawa pierwszestwo. Wyobraenie o specyfice tego
wizualnego mylenia moe da nam studium marze sennych i przedwiadomych fantazji [...], najczciej uwiadomiony zostaje tylko konkretny materia mylowy, jednake nie mona nada wizualnego wyrazu stosunkom, ktre s szczeglnie charakterystyczne dla myli. Mylenie obrazowe jest wic tylko bardzo niedoskonaym
uwiadomieniem. Rwnie w pewien sposb jest ono blisze procesom niewiadomym ni mylenie w sowach, jak rwnie niewtpliwie jest ono od niego starsze zarwno pod wzgldem ontogenetycznym, jak i filogenetycznym.
Jeli wic by wrci do naszych wywodw co samo w sobie niewiadomego
w taki sposb staje si przedwiadome, to na pytanie, jak z czego stumionego robimy
co (przed)wiadomego, trzeba odpowiedzie: stwarzajc za pomoc pracy analitycznej tego rodzaju przedwiadome czony porednie. wiadomo pozostaje wic na
swym miejscu, ale take niewiadomo nie wznosi si np. do wiadomoci.
Podczas gdy stosunek postrzeenia zewntrznego do ja jest cakowicie oczywisty,
to stosunek czcy postrzeenie wewntrzne z ego wymaga osobnych bada. Badania
te za raz jeszcze nasuwaj wtpliwo, czy rzeczywicie robimy susznie odnoszc ca
wiadomo do powierzchniowego systemu postrzee wiadomych.
Postrzeenie wewntrzne przekazuje doznania procesw przebiegajcych
w najbardziej rnorodnych, z pewnoci take w najgbszych warstwach aparatu psy1
Kateksja zaangaowanie si, ulokowanie energii psychicznej (tu: wspomnienia) w jakim obiekcie
osobie, przedmiocie, myli itd. zdolnym j wyadowa (przyp. red. tomu).
197
chicznego. Procesy te s sabo znane, za ich najlepszy wzr mog jeszcze uchodzi
procesy z szeregu przyjemno przykro. S one pierwotniejsze i bardziej elementarne od procesw pochodzcych z zewntrz i mog dochodzi do skutku jeszcze
w stanach zmconej wiadomoci. [...] Doznania te, podobnie jak postrzeenia zewntrzne, s wielomiejscowe, mog pochodzi jednoczenie z rnych miejsc, a przy
tym posiada rne, take przeciwstawne cechy.
Doznania przyjemne nie maj w sobie nic z natarczywoci, natomiast w najwyszym stopniu cechuje ona doznania przykroci. Te doznania d do zmiany, do odprowadzenia, i dlatego przykro interpretujemy jako wzrost, przyjemno za jako
obnienie kateksji energii. Jeli to, co zostaje uwiadomione jako przyjemno
i przykro, nazywamy czym ilociowo i jakociowo innym w przebiegu procesw
psychicznych, to powstaje pytanie, czy to co innego moe zosta uwiadomione natychmiast czy te musi zosta doprowadzone a do systemu postrzeenia.
Dowiadczenie kliniczne wskazuje na t drug alternatyw. [...] dla wyobraenia niewiadomego trzeba najpierw stworzy czony czce, aby doprowadzi je do wiadomoci, podczas gdy nie jest to konieczne dla wrae, ktre bezporednio przenosz si
dalej. Innymi sowy, rozrnienie midzy wiadomoci i przedwiadomoci nie ma
sensu w odniesieniu do dozna, kategoria przedwiadomoci jest tu w ogle zbdna,
albowiem doznania s albo wiadome, albo niewiadome. Jeli bowiem wi si one
z wyobraeniami sownymi, to zawdziczaj to nie temu, e zostay uwiadomione,
lecz temu, e wi si z nimi w sposb bezporedni.
Rola wyobrae sownych staje si teraz cakowicie jasna. Za ich porednictwem
wewntrzne procesy mylowe staj si postrzeeniami. Wydaje si, e tym samym dowiedzione zostao zdanie: wszelka wiedza pochodzi z postrzeenia zewntrznego. Przy
superkateksji mylenia myli s rzeczywicie postrzegane jakby z zewntrz i dlatego
uznawane za prawdziwe.
Po tym wyjanieniu zwizkw midzy postrzeeniem zewntrznym i wewntrznym
a powierzchniowym systemem postrzee wiadomych moemy przystpi do rozbudowy naszego wyobraenia ego. Widzimy, e wyania si ono z systemu postrzeenia
jako jego jdro i zrazu obejmuje przedwiadomo opierajc si na resztkach wspomnie. Jednake ego, jak ju wiemy, jest rwnie niewiadome.
Ot sdz, e odniesiemy wielk korzy, jeli pjdziemy za sugesti pewnego autora, ktry powodowany motywami osobistymi daremnie zapewnia, e nie ma nic
wsplnego z surow, wznios nauk. Mam tu na myli Georga Groddecka, ktry
cigle podkrela, e to, co nazywamy naszym ego, zachowuje si w yciu zasadniczo
biernie, e by uy jego okrelenia jestemy yci przez nieznane i nie dajce
si opanowa moce2. Wszyscy doznawalimy tych samych wrae, jakkolwiek nie
przytoczyy nas one do tego stopnia, bymy wykluczyli wszystkie inne, i nie tracimy
nadziei, e uda si nam znale dla pogldw Groddecka miejsce w strukturze nauki.
Proponuj odda im sprawiedliwo w ten sposb, e wyaniajc si z systemu postrzeenia istot, ktra zrazu jest przedwiadoma, bdziemy nazywa ego, pozosta
natomiast cz psychiki, w ktr ego przechodzi i ktra zachowuje si jak niewiadomo, okrela tak jak robi to Groddeck terminem Es (ono, tj. id)3.
2
198
Zobaczymy wkrtce, czy z ujcia tego bdziemy mogli wycign jakie korzyci
zarwno dla zrozumienia, jak i dla opisu aparatu psychicznego. Jednostka jest teraz dla
nas psychicznym id, nieznanym i niewiadomym, a na jego powierzchni znajduje si
ego, ktre rozwino si z systemu postrzeenia jako jego jdro. Jeli zechcemy
przedstawi rzecz graficznie, to dodamy, e ego nie obejmuje id cakowicie, lecz tylko
w takim stopniu, do jakiego system ten tworzy jego powierzchni, tj. tak, jak np. pytka
zarodkowa nakada si na jajeczko. Ego nie jest wyranie oddzielone od id, w dolnej
partii zlewa si z nim.
Ale rwnie treci stumione zlewaj si z id, stanowi tylko jego cz. Treci te
s jednak ostro oddzielone od ego przez stumione opory, mona natomiast do nich
dotrze poprzez id. Poznajemy od razu, e niemal wszystkie podziay, ktre opisalimy jako wynike z patologii, odnosz si do jedynie nam znanych powierzchniowych warstw aparatu psychicznego. Omawian struktur tego aparatu moglibymy
przedstawi w formie rysunku, ktrego kontury suyyby tylko prezentacji, a nie miayby roci sobie prawa do jakiego szczeglnego znaczenia. Dodajmy jedynie, e zgodnie ze wiadectwem anatomii mzgu ego nosi kapuz przekrzywion na jedn stron, by tak rzec, na bakier.
Z atwoci stwierdzamy, e ego jest czci id, ktra ulega zmianie pod bezporednim wpywem wiata zewntrznego i za porednictwem postrzee wiadomych
i jest poniekd kontynuacj zrnicowania powierzchni. Dy ono rwnie do tego,
by uatwi wpyw wiata zewntrznego na id i umoliwi realizacj jego zamiarw,
jak rwnie do tego, by na miejsce zasady przyjemnoci, ktra bez ogranicze rzdzi
id, postawi zasad rzeczywistoci. Postrzeenie odgrywa wobec ego tak rol, jaka
w id przypada popdowi. Ego reprezentuje to, co mona nazwa rozumem i rozwag,
w przeciwiestwie do id, obejmujcego wszelkie namitnoci. Wszystko to pokrywa
si z powszechnie znanymi, popularnymi rozrnieniami, jednak rwnie musi by
rozumiane jako co susznego jedynie przecitnie lub idealnie.
Funkcjonalne znaczenie ego wyraa si w tym, e normalnie rzecz biorc ma ono
wadz nad dostpem do sfery ruchowej. Tak wic w porwnaniu z id przypomina ono
jedca, ktry powinien okiezna wielk si konia, z t jednak rnic, e jedziec
199
Identyfikacja spostrzeganie innej osoby, jako stanowicej cz lub przeduenie nas samych,
uwewntrznienie jej celw i wartoci, traktowanych jak wasne (przyp. red. tomu).
200
Faza oralna pierwsza faza rozwoju popdu pciowego u dzieci, kiedy doznania seksualne
skoncentrowane s w strefie ust (przyp. red. tomu).
6
Interesujc paralel do zastpienia wyboru obiektu przez identyfikacj jest wiara ludw pierwotnych,
e wasnoci zwierzcia spoywanego jako pokarm wchodz w skad charakteru tego, kto je spoywa, oraz
oparte na tej wierze zakazy. Wiara ta, jak wiadomo, przenika rwnie uzasadnienie kanibalizmu oraz szereg
zwyczajw zwizanych z uczt totemiczn i siga a po chrzecijask komuni. Skutki, ktre tu przypisuje si
oralnemu opanowaniu obiektu, rzeczywicie pocigaj za sob pniejszy seksualny wybr obiektu.
7
Libido energia seksualna, niewiadomy popd rozrodczy dziaajcy wedug zasady przyjemnoci
(przyp. red. tomu).
8
Sublimacja niewiadomy proces znajdowania akceptowanych przez kultur form dla realizacji
dezaprobowanych popdw (przyp. red. tomu).
201
202
identyfikacji z matk. W rnych co do siy formach przejawiania si obu identyfikacji znajdzie odbicie nierwno obu predyspozycji pciowych.
Tak wic mona przyj, e najoglniejszym rezultatem
fazy
rozwoju
seksualnego
rzdzonej
przez kompleks Edypa jest pewien relikt w ego,
ktry prowadzi do powstania tych dwch, w jaki
sposb godzcych si ze sob identyfikacji. Ta
przemiana ego zachowuje sw odrbn pozycj,
przeciwstawia si pozostaej treci ego jako idea ego,czyli superego.
Jednake superego nie jest po prostu reliktem pierwszego wyboru obiektu dokonanego przez id, lecz ma rwnie znaczenie jak silna formacja reaktywna wobec niego.
Stosunek superego do ego nie wyczerpuje si w napomnieniu: p o w i n i e n e by
taki (jak ojciec), lecz take obejmuje zakaz: n i e p o w i n i e n e by taki (jak ojciec), tzn. nie powiniene robi tego wszystkiego, co on; wiele rzeczy jest zastrzeonych tylko dla niego. Ten podwjny aspekt ideau ego wywodzi si std, e idea ego
stara si stumi kompleks Edypa, ba, dopiero temu zwrotowi zawdzicza swe powstanie. Stumienie kompleksu Edypa nie byo, oczywicie, zadaniem atwym. Poniewa rodzice, a szczeglnie ojciec, uznani zostaj za przeszkod na drodze do urzeczywistnienia pragnie edypalnych, przeto dziecice ego stwarzajc w sobie wanie t
sam przeszkod nabiera siy, aby dokona owego stumienia. W tym celu czerpao ono
poniekd siy od ojca, a zapoyczenie to jest aktem niezwykle brzemiennym
w skutki. Superego zachowa w rezultacie charakter ojca, a im silniejszy by kompleks
Edypa, im bardziej przypieszone (pod wpywem autorytetu, nauki religii, nauki
szkolnej, lektury) byo jego stumienie, tym silniej superego bdzie nastpnie dominowa nad ego jako sumienie, a by moe jako niewiadome poczucie winy. [...]
Jeli jeszcze raz rzucimy okiem na cao opisanej genezy superego, to zobaczymy,
e jest ono rezultatem dwch niezwykle istotnych czynnikw biologicznych: dugotrwaej dziecicej bezradnoci i zalenoci czowieka oraz kompleksu Edypa, ktrego
rol sprowadzilimy przecie do przerwania rozwoju libido przez okres latentny, a tym
samym do d w u k r o t n e g o z a i n i c j o w a n i a jego ycia seksualnego.
Ten ostatni (czynnik), stanowicy, jak si zdaje, specyficznie ludzk waciwo,
pewna hipoteza psychoanalityczna przedstawia jako sched po narzuconym czowiekowi przez epok lodowcow dziaaniu zmierzajcym do rozwoju kulturowego. Tak
wic oddzielenie si superego od ego nie jest czym przypadkowym, reprezentuje ono
najistotniejsze cechy rozwoju jednostki i gatunku, a co wicej, dajc trway wyraz
wpywowi rodzicw, uwiecznia istnie nie czynnikw, ktrym zawdzicza swe powstanie. [...]
Idea ego jest wic spadkobierc kompleksu Edypa, a zatem wyrazem najpotniejszych porusze i najwaniejszych libidynalnych losw id. Przez swe powstanie ego
opanowao kompleks Edypa, a zarazem samo podporzdkowao si id. Podczas gdy ego
jest zasadniczo reprezentantem wiata zewntrznego, rzeczywistoci, to superego przeciwstawia mu si jako rzecznik wiata wewntrznego id. Konflikty midzy ego a ideaem na co jestemy przygotowani bd przede wszystkim odzwierciedla
przeciwiestwo midzy rzeczywistoci a psychik, midzy wiatem zewntrznym
a wewntrznym.
203
204
Talcott Parsons
205
nie wiata obiektw, podcigajc je wszystkie pod kategori zewntrznej rzeczywistoci, do ktrej przystosowuj si funkcje ego. Nie uwzgldnia on faktu, e ukad
odniesienia, w ktrym zachodzi poznanie, a wic i adaptacja obiektw, ma charakter
kulturowy, nie mona wic z gry zakada, e jest on dany. Zinternalizowanie tego
ukadu jest warunkiem dojrzaego funkcjonowania ego (ja). W zwizku z tym
mona chyba powiedzie, e Freud wprowadzi sztuczny podzia na ego i superego;
istotnie, zapoznajc si z jego teori, trudno przeprowadzi granic midzy tymi dwoma pojciami. Freud odrnia te pojcia w ten sposb, e superego tworzy si przez
internalizacj i identyfikacj, ego za jest raczej zbiorem reakcji na zewntrzn rzeczywisto, a nie zinternalizowan kultur. W wietle naszych rozwaa rozrnienie to wydaje si jednak nie do utrzymania. Reakcje te s bowiem w y u c z o n e ,
a internalizacja jest specyficznym rodzajem uczenia si, ktre Freud ogranicza do superego. [...]
Drugi problem teorii Freuda dotyczy zwizku midzy kateksjami albo uczuciami
a superego. [...]
Nawet wwczas, gdy chodzi o czowieka, obiekt jest dla Freuda bezwadnym
przedmiotem obdarzonym adunkiem katektycznym. Proces interakcji stanowi, zdaniem Freuda, wyraenie instynktw lub libido osoby dziaajcej, za czynnik dwustronnoci traktuje on jako przypadkowy i niemal arbitralny. [...] Przyczyn tego jest
prawdopodobnie fakt, e Freud ograniczy rozwaanie emocjonalnego aspektu symbolizmu do funkcji bezporednio ekspresyjnych, pomin za analiz funkcji komunikacyjnych. Symbole senne pozostay dla niego pierwowzorem symboliki afektywnej.
Wynika to przede wszystkim std, e Freud nie uwzgldnia wystarczajco tych
aspektw symboliki, ktre pyn ze wsplnej kultury, i kad raczej nacisk na te,
ktre s niezalene od procesw interakcyjnych i wsplnej kultury. Mwic oglniej, Freud podkrela przede wszystkim cakowit izolacj jednostki w jej walce z id.
Takie ujcie zagadnienia kateksji ma konsekwencje podobne do tych, o ktrych ju
mwilimy w odniesieniu do poznania; oddziela ono superego od rde uczucia. Wynika to z faktu, e Freud najwyraniej nie docenia istnienia i wanoci wsplnej kultury i symboliki ekspresyjno-uczuciowej i nie zauway, e wynika z tego konieczno
traktowania tego aspektu wsplnej kultury jako zmiennej poredniczcej przy rozwaaniu emocjonalnych skadnikw interakcji. Tak wic ten aspekt superego, ktry wie
si z regulacj reakcji emocjonalnych okrela zasady regulacyjne systemu interakcyjnego. Jest on integraln c z c i symboliki ekspresji emocjonalnej, nie za
czym istotnym ponad i poza ni.
Celem tych uwag krytycznych jest wykazanie, e Freud, tworzc pojcie superego,
zapocztkowa jedynie analiz roli wsplnej kultury w formowaniu osobowoci.
Struktura jego teorii przeszkodzia mu w uoglnieniu tego samego schematu analitycznego z internalizacji standardw moralnych, ktr Freud zwiza z superego, na
internalizacj poznawczego ukadu odniesienia relacji interpersonalnych i wsplnego
systemu symboliki ekspresyjnej; z tego powodu nie mg on te zauway, jak silnie
wi si ze sob te trzy elementy.
Te do abstrakcyjne rozwaania stan si moe bardziej zrozumiae po wyjanieniu, co rozumiemy przez poznawczy ukad odniesienia, czyli system kategoryzacyjny,
i przez system symboliki ekspresyjnej, uwaajc przy tym oba te elementy za czci
zinternalizowanej wsplnej kultury.
206
207
W tej chwili jest dla nas najwaniejsze, e pod wzgldem uczuciowym interakcje
dziecka i matki, s n i e t y l k o procesem wzajemnej gratyfikacji potrzeb, lecz,
z punktu widzenia dziecka, s one rwnie procesem uczenia si znacze symbolicznych skomplikowanego systemu dziaa, podejmowanych przez matk, uczenia si treci
uczu kryjcych si za tymi dziaaniami, wzajemnej ich wspzalenoci, a tym samym
i skutkw dziaa wasnych. Mona powiedzie, e midzy matk a dzieckiem rozwija
si skomplikowany jzyk komunikacji emocjonalnej. Tylko wtedy, gdy dziecko opanuje ju ten jzyk na wzgldnie wysokim poziomie, mona powiedzie, e nauczyo
si ono kocha sw matk i by od tej mioci zalenym. Mamy wic do czynienia
z przejciem od zalenoci poprzez przyjemno do zalenoci poprzez uczucie.
Jednym z najwaniejszych aspektw uczenia si kochania i bycia kochanym jest internalizacja wsplnej kultury symboliki ekspresji, ktra umoliwia dziecku wyraanie i k o m u n i k o w a n i e matce swych uczu oraz rozumienie uczu matki skierowanych do niego.
Wydaje si, e superego moe zacz si rozwija dopiero wwczas, gdy w wystarczajco wysokim stopniu zinternalizowany zosta system poznawczy i system
symboliki ekspresji; dopiero bowiem wwczas dziecko zdolne jest do zrozumienia
poznawczego i emocjonalnego znaczenia ogranicze i zakazw na nie naoonych.
Dziecko musi dojrze do odgrywania w systemie interakcji spoecznych pewnej
o d p o w i e d z i a l n e j roli; musi zrozumie, e uczucia innych ludzi wobec niego
zale od zgodnoci zachowania jego i innych z pewnymi wzajemnie obowizujcymi
reguami zachowania. Tylko z chwil uzalenienia si od mioci matki moe dziecko
odczuwa skuteczny w swym wpywie na zachowanie lk przed ryzykowaniem utraty
tej mioci przez zachowanie niezgodne z oczekiwaniami matki.
[...] Jeli rozwaania te s suszne, istota zagadnienia ley w procesie internalizacji
wsplnej kultury, a w tym trzech jej zasadniczych elementw: systemu poznawczego, systemu symboliki ekspresji i systemu norm moralnych.
Po pierwsze, naley tu stwierdzi, e t y l k o systemy symboli kulturowych
mog by internalizowane. Obiekt moe by podany, poznawany i oceniany,
jako taki nie moe jednak wej w skad osobowoci; ujcie takie jest waciwe
tylko przy uwzgldnieniu, e wsplna kultura, bdc niewtpliwie czci osobowoci, nie jest jednak jej caoci. Mona mwi o podobiestwie dwch
osb, jeli c z je pewne istotne elementy wsplnej kultury. Poniewa jednak
role spoeczne s do zrnicowane, naley zawsze powiedzie, ktre elementy
tej kultury s wsplne.
Po drugie, naley zauway, e uczenie si wsplnej kultury moe polega
na uczeniu si albo roli identycznej z rol obiektu identyfikacji, albo te roli
odmiennej. W przytaczanym poprzednio przykadzie matki i syna uczenie si
kategoryzacji pci umoliwia chopcu zrozumienie i zaakceptowanie faktu, e pod
tym wzgldem jest on inny ni matka. Normy dotyczce zachowania si obu pci
s uznawane przez obie strony, inny jest jednak zakres s t o s o w a l n o c i
tych norm. [...]
Po trzecie, wydaje si w zupenoci dowiedzione, e o ile identyfikacja nie
jest chci s t a n i a s i obiektem identyfikacji, o tyle zaley ona silnie od
p o z y t y w n e j k a t e k s j i wobec tego obiektu. Wyej przedstawione
rozwaania wnosz co i do tej sprawy. Internalizacja wzorw kulturowych, to
nie tylko uwiadamianie sobie ich istnienia; to rwnie wtopienie tych wzorcw
208
209
Fragmenty rozdziau Superego a teoria systemw spoecznych ksiki Talcotta Parsonsa Social Structure and
Personality opublikowanej w 1964 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Talcott Parsons, Struktura spoeczna a osobowo, prze. Marek Tabin,
PWE, Warszawa 1969, s. 47-56. Tytu pochodzi od redakcji, pominito przypisy.
210
Erich Fromm
211
212
zmysowe rozkosze. Podobne zadowolenie psychiczne wystpuje nie tylko wtedy, kiedy dana osoba dziaa zgodnie z wymogami jej struktury charakteru, ale
i wtedy, kiedy w lekturze lub czyjej wypowiedzi natyka si na idee, ktre
z tych samych powodw do niej trafiaj. Ideologia przedstawiajca przyrod jako przemon si, ktrej musimy si podporzdkowa, mowa, ktra pozwala
sobie na sadystyczne opisy wydarze politycznych, maj dla charakteru autorytarnego ogromn si atrakcyjn nawet sam akt czytania czy suchania sprawia mu psychiczn satysfakcj. Podsumowujc: subiektywna funkcja charakteru
u normalnego osobnika polega na s k a n i a n i u g o d o c z y n n o c i
zgodnych z tym, co z praktycznego punktu widzenia jest mu niezbdne, oraz na zapewnieniu
mu
psychicznej
satysfakcji
wynikajcej
z tej
dziaalnoci.
Rozpatrujc charakter spoeczny z punktu widzenia jego funkcji w procesie
spoecznym, musimy na wstpie stwierdzi to samo, co mwilimy o funkcji
charakteru w odniesieniu do jednostki: mianowicie przystosowujc si do warunkw spoecznych czowiek rozwija te rysy charakteru, ktre sprawiaj, e
p r a g n i e tak postpowa, jak m a postpowa. Jeli charakter wikszoci
ludzi w danym spoeczestwie tj. charakter spoeczny w ten wanie sposb
przystosuje si do obiektywnych zada stojcych w tym spoeczestwie przed
jednostk, wwczas energia ludzka przeistacza si w siy wytwrcze niezbdne
dla funkcjonowania owego spoeczestwa. Signijmy jeszcze raz po przykad
z dziedziny pracy. Nasz nowoczesny system przemysowy wymaga, aby maksimum naszej energii skierowa w stron pracy. Gdyby ludzie pracowali jedynie
pod wpywem zewntrznej koniecznoci, powstaaby niezgodno midzy tym,
co powinni robi, a tym, co by chcieli robi, i w rezultacie zmniejszyaby si ich
wydajno. Dziki dynamicznemu przystosowaniu si charakteru czowieka do
spoecznych wymogw energia ludzka zamiast powodowa tarcia, ulega tak
dalece przeksztaceniu, i staje si pobudk dziaania zgodnego z odpowiednimi
koniecznociami ekonomicznymi. Do pracy tak cikiej jak ta, ktr faktycznie
wykonuje, czowieka wspczesnego nie trzeba zapdza si wykonuje j sam
pod przymusem wewntrznym; zjawisko to usiowalimy zanalizowa od strony
psychologicznej. Inaczej mwic: zamiast by posusznym zewntrznej wadzy,
czowiek stworzy sobie wadz wewntrzn sumienie i obowizek ktre
kontroluj go skuteczniej, anieli mgby to uczyni jakikolwiek autorytet
zewntrzny. Tak wic c h a r a k t e r s p o e c z n y i n t e r n a l i z u j e
koniecznoci zewntrzne i w ten sposb zaprzga
energi ludzk do wykonywania zada wyznaczonych przez system ekonomiczny i spoeczny.
Przekonalimy si, e z chwil, kiedy okrelone potrzeby rozwijaj si
w struktur charakteru, wszelkie postpowanie zgodne z owymi potrzebami jest
zadowalajce psychicznie i jednoczenie praktycznie, czyli z punktu widzenia
sukcesu materialnego. Dopki spoeczestwo daje jednostce obie te satysfakcje
rwnoczenie, zachodzi sytuacja, w ktrej siy psychiczne c e m e n t u j
struktur spoeczn. Jednak prdzej czy pniej nastpuje rozam. Tradycyjna
struktura charakteru istnieje nadal, ale tymczasem wytwarzaj si nowe stosunki
213
214
kom wychowawczym naley zawdzicza okrelone typy charakterw spoecznych, niemniej stanowi one jedne z mechanizmw, z pomoc ktrego owe charaktery si ksztatuj. W tym sensie znajomo i zrozumienie metod wychowawczych stanowi wan cz caociowej analizy funkcjonowania spoeczestwa.
To, co powiedzielimy, odnosi si rwnie do pewnego szczeglnego wycinka
caego procesu wychowawczego: do r o d z i n y . Freud wykaza, e wczesne
dowiadczenia dziecka maj decydujcy wpyw na ksztatowanie si struktury
jego charakteru. Jeli to prawda, czym wytumaczy, e dziecko, ktre przynajmniej w naszej kulturze ma niewiele stycznoci z yciem spoeczestwa,
jest przez nie formowane? Odpowied jest nastpujca: rodzice poza pewnymi
indywidualnymi odchyleniami nie tylko stosuj wzory wychowawcze spoeczestwa, w ktrym yj, ale take sami reprezentuj charakter spoeczny ich
spoecznoci czy klasy. Przekazuj oni dziecku to, co nazwalibymy psychologicznym klimatem czy duchem spoeczestwa przez to samo, e s, kim s,
tzn. przedstawicielami tego wanie ducha. Tak wic r o d z i n m o n a
uzna za psychologiczn ekspozytur spoeczestwa.
[...] O ile prawd jest, e czowieka ksztatuj socjo-ekonomiczne koniecznoci struktury danego spoeczestwa, o tyle jego zdolnoci przystosowawcze nie s
nieograniczone. Nie tylko istniej okrelone potrzeby fizjologiczne, domagajce
si bezapelacyjnie zaspokojenia; w czowieku tkwi rwnie pewne waciwoci
psychologiczne, ktre daj usatysfakcjonowania, i niepowodzenie w tym
wzgldzie prowadzi do okrelonych reakcji. Jakie s owe waciwoci? Najwaniejsz z nich zdaje si by tendencja do wzrostu, do rozwoju i do realizowania
potencjalnych moliwoci, jakie czowiek posiad w toku historii, np. zdolnoci
do twrczego i krytycznego mylenia oraz do zrnicowanych emocjonalnych i zmysowych dozna. Kada z tych moliwoci posiada wasn dynamik. Kada z nich, rozwinwszy si w procesie ewolucji, dy do wypowiedzenia si. Denie to mona stumi i udaremni, lecz takie stumienie rodzi
w rezultacie nowe reakcje, gwnie w postaci destruktywnych i symbiotycznych
impulsw. Wydaje si take, e rezultatem tej powszechnej tendencji wzrostowej
bdcej psychologicznym odpowiednikiem identycznej tendencji biologicznej
s takie specyficzne dnoci, jak pragnienie wolnoci i nienawi do przemocy, gdy wolno jest podstawowym warunkiem wzrostu. Powtrzmy: pragnienie wolnoci mona stumi, moe ono znikn ze wiadomoci jednostki;
jednak nawet wwczas nie przestaje istnie potencjalnie, zostawiajc lad swego
istnienia w postaci uwiadomionej lub nieuwiadomionej nienawici, ktra
z reguy zwyka towarzyszy takiemu stumieniu.
Mamy rwnie podstawy, aby przypuszcza, e [...] denie do sprawiedliwoci i prawdy jest skonnoci tkwic w naturze ludzkiej, chocia mona je
stumi i zdeprawowa, podobnie jak denie do wolnoci. Wyraajc to przypuszczenie wkraczamy na niebezpieczny grunt teoretyczny. Byoby najprociej
uciec si do religijnych i filozoficznych hipotez tumaczcych istnienie owych
dnoci wiar, e czowiek zosta stworzony na podobiestwo Boga, albo odwoujcych si do praw natury. Nie moemy jednak opiera naszej tezy na takich
215
argumentach. Naszym zdaniem jedynym sposobem wytumaczenia owego denia do sprawiedliwoci i prawdy jest analiza caej historii czowieka pod ktem
jednostkowym i spoecznym. Pozwala ona stwierdzi, e dla bezsilnego czowieka najwaniejsz broni w walce o wolno i rozwj jest sprawiedliwo
i prawda. Niezalenie od tego, e w cigu caych dziejw wikszo ludzi musiaa broni si przed uciskiem i eksploatacj ze strony potnych grup, kada
jednostka przeywa w dziecistwie okres bezsilnoci. Wydaje nam si, e wanie w tym okresie rozwijaj si takie rysy, jak zmys sprawiedliwoci i prawdy,
ktre staj si potencjalnymi dyspozycjami czowieka jako takiego. Dochodzimy zatem do wniosku, e chocia p o d s t a w o w e w a r u n k i y c i a
wpywaj
na
rozwj
charakteru
i cho
natura
ludzka nie jest biologicznie ustabilizowana, to
posiada ona wasn dynamik, bdc aktywnym
c z y n n i k i e m p r o c e s u s p o e c z n e g o . Jeli nawet nie jestemy
zdolni jasno i dokadnie okreli natury tej ludzkiej dynamiki w terminach psychologicznych, musimy uzna jej istnienie. Starajc si unika bdw biologicznej i metafizycznej interpretacji, nie powinnimy popada w rwnie bdny
relatywizm socjologiczny, wedug ktrego czowiek jest jedynie kuk na sznurku uzalenion cakowicie od warunkw. Niezbywalne ludzkie prawo do wolnoci i szczcia opiera si na przyrodzonych waciwociach czowieka: jego woli
ycia, ekspansji i wyraania moliwoci, ktre rozwiny si w nim w procesie
dziejowej ewolucji.
Pora teraz szczegowiej ukaza najwaniejsze rnice zachodzce midzy psychologicznym punktem widzenia przyjtym w niniejszej ksice a stanowiskiem Freuda. [...] Natur ludzk traktujemy w zasadzie jako historycznie uwarunkowan, aczkolwiek nie umniejszamy znaczenia czynnikw biologicznych i nie sdzimy, by kwestia ta
daa si trafnie uj w drodze przeciwstawienia czynnikw kulturowych czynnikom biologicznym. Po drugie, naczeln zasad Freuda jest pojmowanie czowieka jako wyodrbnionej caoci, jako zamknitego systemu wyposaonego przez natur w okrelone,
fizjologicznie uwarunkowane popdy, oraz interpretacja rozwoju jego charakteru
w kategoriach reakcji na zaspokojenie i frustracj owych popdw; tymczasem
w naszym mniemaniu podstawowe ujcie problemu ludzkiej osobowoci polega na
zrozumieniu stosunku czowieka do wiata, do innych ludzi, do natury i samego siebie. Uwaamy, e czowiek p i e r w o t n i e jest istot spoeczn, nie za, jak przypuszcza Freud, pierwotnie samowystarczaln i dopiero wtrnie odczuwajc potrzeb
innych ludzi dla zaspokojenia swoich potrzeb instynktowych. Sdzimy wic, e psychologia indywidualna jest zasadniczo psychologi spoeczn, albo, e uyj terminu Harry'ego Stacka Sullivana, psychologi stosunkw midzyludzkich; kluczowy problem
psychologii to swoisty charakter powiza jednostki ze wiatem, nie za zaspokojenie
czy te niezaspokojenie poszczeglnych pragnie instynktowych. Pytanie, co si dzieje z owymi pragnieniami, naley zatem traktowa jako cz oglnego problemu
zwizkw czowieka ze wiatem, a nie jako p o d s t a w o w y problem ludzkiej
osobowoci. Dlatego, w naszym rozumieniu, potrzeby i pragnienia wynikajce
z powiza jednostki z innymi ludmi, takie jak mio, nienawi, czuo, symbioza,
nale do podstawowych zjawisk psychologicznych, podczas gdy wedug Freuda s to
jedynie rezultaty zaspokojenia lub niezaspokojenia potrzeb instynktowych. [...]
216
Freud polegajc na swojej koncepcji instynktywistycznej, a take wskutek gbokiego przekonania o zwyrodnieniu natury ludzkiej, skania si do interpretowania
wszelkich idealnych pobudek ludzkich jako rezultatw czego niskiego; typowym
tego przykadem jest jego tumaczenie zmysu sprawiedliwoci jako wyniku pierwotnej zawici, ktr dziecko odczuwa wobec kadego, kto posiada wicej ni ono. Jak
ju poprzednio podkrelalimy, wierzymy, e takie ideay, jak prawda, sprawiedliwo
lub wolno cho czsto s tylko pustymi frazesami albo racjonalizacj mog
by prawdziwie szczerymi deniami i e wszelka analiza nie uwzgldniajca tych de jako czynnikw dynamicznych bdzie bdna. Ideay te nie maj charakteru metafizycznego, lecz wywodz si z warunkw ludzkiego ycia i jako takie dadz si zanalizowa. Nie powinna nas odwodzi od tego obawa, e popadniemy znowu w koncepcj
metafizyczn lub idealistyczn. Zadaniem psychologii jako wiedzy empirycznej jest
zarwno badanie motywacji opartej o ideay, jak i zwizanych z nimi problemw moralnych, a tym samym uwolnienie naszego mylenia na te tematy od nieempirycznych i metafizycznych elementw, ktre w tradycyjnym ujciu zaciemniaj ca kwesti. Na koniec trzeba wspomnie o jeszcze jednej rnicy. Chodzi o rnic psychologiczn midzy zjawiskami braku i obfitoci. Zjawisko braku wystpuje na pierwotnym poziomie ludzkiej egzystencji. Istniej potrzeby imperatywne, ktre musi si zaspokoi przed wszystkimi innymi. Dopiero po zaspokojeniu podstawowych potrzeb,
kiedy czowiekowi pozostaje jeszcze czas i energia, moe rozwija si kultura, a wraz
z ni owe denia towarzyszce zjawisku obfitoci. Wolne (albo spontaniczne) akty
nale zawsze do sfery zjawisk obfitoci. Psychologia Freuda jest psychologi braku.
Definiuje on przyjemno jako zadowolenie wynikajce z usunicia bolesnych napi.
Zjawiska obfitoci, podobnie jak mio albo czuo, w istocie nie graj w jego systemie adnej roli. Freud omija podobne zjawiska, a nawet jego rozumienie zjawisk
pciowych, ktrym powici tyle uwagi, byo ograniczone. Zgodnie ze swoj definicj
przyjemnoci, Freud widzia w pci jedynie element fizjologicznego przymusu,
a w zaspokojeniu pciowym usunicie bolesnego napicia. Popd pciowy jako zjawisko ze sfery obfitoci i seksualna przyjemno jako spontaniczna rado, ktrej istot
nie jest negatywna ulga w napiciu nie znalazy miejsca w jego psychologii.
Jak zasad interpretacji przyjto w niniejszej ksice dla zrozumienia psychologicznego podoa kultury?
[...] sdzimy, e ideologie i caa kultura tkwi korzeniami w charakterze spoecznym; e charakter spoeczny jest ksztatowany przez sposb ycia danego spoeczestwa, przy czym dominujce cechy charakteru same z kolei staj si siami wytwrczymi ksztatujcymi proces spoeczny. [...]
W wyniku zmiany warunkw spoecznych zmienia si charakter spoeczny, tj.
powstaj nowe potrzeby i nowe lki. Te nowe potrzeby rodz nowe idee i sprawiaj, e czowiek staje si na nie do pewnego stopnia podatny; z kolei te nowe idee
zmierzaj do utrwalenia i zintensyfikowania nowego charakteru spoecznego oraz
determinuj dziaania czowieka. Innymi sowy: za porednictwem charakteru warunki spoeczne wpywaj na zjawisko z dziedziny ideologii, z drugiej za strony charakter nie jest rezultatem biernego przystosowania si do warunkw spoecznych, lecz
rezultatem dynamicznej adaptacji zwizanej z czynnikami, ktre albo s czowiekowi
biologicznie dane, albo stay si jego drug natur w wyniku historycznej ewolucji.
217
Fragmenty Dodatku do pracy Ericha Fromma Escape from Freedom, opublikowanej w 1941 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Erich Fromm, Ucieczka od wolnoci, prze. Olga i Andrzej Ziemilscy, Czytelnik, Warszawa 1970, s. 259-278. Pominito przypisy.
218
Zagadnienia
Pojcie osoby i jego ewolucja: od identyfikacji z mask przez osob prawn,
moraln i duchow do kategorii filozoficznej; psychika a osobowo w koncepcji
psychoanalitycznej, rola kompleksu Edypa w ksztatowaniu superego, zakaz kazirodztwa kultura jako rezultat obrony ja przed popdami, wpyw interakcji spoecznych na ksztatowanie osobowoci: internalizacja standardw moralnych, kategoryzacji
poznawczych i systemu symboliki ekspresji; midzykulturowe i wewntrzkulturowe
zrnicowanie charakteru, charakter spoeczny jako internalizacja zada wyznaczanych
przez system spoeczny, dynamika zwizkw midzy charakterem a procesem spoecznym, sytuacj ekonomiczn i ideologi, osobowo midzy zdeterminowaniem
a wolnoci.
Lektury uzupeniajce
Aronson Elliot, Czowiek istota spoeczna, prze. J. Radzicki, Warszawa 1978
Zwaszcza rozdz. 2, Konformizm, s. 39-78.
Bastide Roger, Socjologia chorb psychicznych, prze. M.R. Pragowska, Warszawa
1972. Rozdz. X, Chory i spoeczestwo, s. 329-358.
Cyboran Leon, Filozofia jogi. Prba nowej interpretacji, posowie [do:] Klasyczna
joga indyjska. Jogasutry przypisywane Patadalemu i Jogabhaszja, czyli komentarz do Jogasutr przypisywany Wjasie, prze. L. Cyboran, Warszawa 1986,
s. 342-362.
Dbrowski Kazimierz, Osobowo i jej ksztatowanie poprzez dezyntegracj pozytywn, Warszawa 1975. Rozdz. pt. Przykady rozwoju osobowoci historycznych, s.
181-227.
Horney Karen, Nowe drogi w psychoanalizie, prze. K. Mudy, Warszawa 1987.
Zwaszcza rozdz. 10, Kultura a nerwice, s. 159-173.
Jung Carl Gustav, Ego; Cie; Syzygia: anima i animus; Osobowo maniczna; Ja,
[w:] tego autora, Archetypy i symbole. Pisma wybrane, wybr, prze. i wstp J.
Prokopiuk, Warszawa 1976, s. 59-118.
Kardiner Abram, Osobowo podstawowa, prze. B. Chwedeczuk, [w:] Elementy
teorii socjologicznych, red. W. Derczyski, A. Jasiska-Kania, J. Szacki, Warszawa 1975, s. 85-102.
Kpiski Antoni, Psychopatie, Warszawa 1977. Rozdz. pt. Pojcie psychopatii a system wartoci, s. 5-47.
Kolankiewicz Leszek, wity Artaud, Warszawa 1988. Rozdz. 3, Rewolucja obdu, s.
52-94.
Linton Ralph, Kulturowe podstawy osobowoci, prze. A. Jasiska-Kania, Warszawa
1975. Rozdz. IV, Osobowo, i V, Rola kultury w ksztatowaniu osobowoci, s.
98-142, 143-172.
Mach Zdzisaw, Kultura i osobowo w antropologii amerykaskiej, WarszawaKrakw 1989. Rozdz. V, Kultura i osobowo nowsze ujcie, s. 156-228.
Maslow Abraham N., W stron psychologii istnienia, prze. I. Wyrzykowska, Warszawa 1986. Cz. IV, Twrczo, s. 135-147.
219
220
VII
MAESTWO RODZINA
POKREWIESTWO
Bronisaw Malinowski
Maestwo, pokrewiestwo
Maestwo
Mio i maestwo
222
Stosunki przedmaeskie
223
224
225
si na jaki czas do obozu kochanka, lecz jest to raczej rzadkie. [...] Pewne okolicznoci,
jak zazdro, a nawet niewyraenie przez kobiet ochoty, s przeszkodami, ktre sprawiaj, e przeprowadzenie prawa pirrauru jest niezwykle rzadkie. [...]
Naley pamita, e wprowadzilimy rozumienie maestwa jako instytucji okrelonej gwnie przez rodzicielstwo. Te rne formy rozlunienia, ktre wanie opisalimy, w pojciach, zachowaniach i prawie krajowcw nie wpywaj na spoeczne rodzicielstwo. Uwaa si, e dzieci nale do prawnego ma i w tym wzgldzie, jak i w wielu innych ekonomicznym, prawnym i religijnym te czasowe rozlunienia niezbyt
mocno naruszaj stosunki maeskie. Co si tyczy ojcostwa, naley zauway, e
nawet tam, gdzie znane s gwne zasady fizjologicznej prokreacji, dzicy nie przywizuj zbytniej wagi do faktycznego ojcostwa fizjologicznego. Zazwyczaj za legalnego ojca dzieci uwaa si ma ich matki, czy jest on ich ojcem fizjologicznym czy
nie.
Konkubinat
W odniesieniu do tego i innych terminw naley konsultowa Sownik etnologiczny. Terminy oglne,
red. Z. Staszczak, Warszawa-Pozna 1987 (przyp. red. tomu).
226
utrzymywa je w czystoci i cieple, usypia je i koi ich dziecice kopoty. Lecz nawet
w tych czynnociach czsto w znacznym stopniu pomaga jej m, skaniany do tego
przez naturalne inklinacje, jak i zwyczaje. Te ostatnie czsto narzucaj mu pewne
obowizki i rytuay, takie jak tabu podczas ciy i porodu oraz obrzdy w czasie poogu, ktrych kuwada jest najbardziej wstrzsajcym przykadem. Wszystkie te zobowizania podkrelaj odpowiedzialno ojca i jego powicenie dla dziecka. Pniej
w wychowaniu potomstwa musz bra udzia oboje rodzice, a ich obowizki zmieniaj
si zalenie od spoeczestwa i pci dzieci.
ona oprcz swego specjalnego zadania, jakim jest rodzenie i wychowywanie dzieci,
zwykle zajmuje si przygotowywaniem jedzenia, ona te zawsze dostarcza opau i wody,
jest rzeczywist straniczk domowego ogniska, wytwarza naczynia kuchenne, opiekuje
si nimi i jest ich wacicielk, gwnie ona take nosi ciary. W najbardziej prostych
kulturach kobieta rwnie wznosi chat czy schronienie oraz opiekuje si urzdzeniami
obozowymi (Australijczycy, Buszmeni, Andamaczycy). M jest opiekunem i obroc
rodziny, a take wykonuje prace wymagajce wikszej siy, odwagi i zdecydowania,
takie jak polowanie, rybowstwo, budowanie domw, rzemioso, przygotowywanie
budulca.
Poza gospodarstwem domowym podzia pracy midzy mem i on dokonuje si
wedug podziau zaj mczyzn i kobiet. W rnych spoecznociach bywa on rny,
lecz oglnie rzecz biorc zajciem czysto mskim jest walka, polowanie, eglarstwo,
obrbka metalu, a kobiecym przede wszystkim zbieractwo, rolnictwo, garncarstwo,
tkactwo, podczas gdy rybowstwo, hodowla, wytwarzanie odzienia i narzdzi jest
wykonywane przez jedn lub drug pe w zalenoci od kultury.
Podzia pracy poza gospodarstwem domowym nie oznacza wcale, e m i ona
gromadz jedzenie i wytwarzaj dobra dla swej rodziny, ale kade w inny sposb. Znaczy to z reguy, e kade musi wsppracowa z innymi czonkami spoecznoci tej samej pci w pewnych szerszych wsplnych przedsiwziciach, ktre przynosz rodzinie
tylko czciow korzy i nie w sposb bezporedni. [...]
Podzielone gospodarstwo domowe w matrylokalnym prawie macierzystym
227
mieszkania matki, a m nie moe si tam nawet osiedli na staej i po prostu odwiedza j jak czsty i regularny go. (Minangkabanowie na Sumatrze, Indianie Pueblo i Seri w Ameryce Pnocnej; Nair na Malabarze). Takiej ekstremalne przypadki
prawa macierzystego stanowi wyjtek. [...]
W tych skrajnie matriarchalnych stosunkach najbardziej istotnym faktem jest to, e
nawet tam zasada spoecznej legitymizacji dziecka pozostaje w mocy, bo chocia ojciec jest prawie nieobecny w domu i nie odgrywa adnej roli pod wzgldem ekonomicznym, to prawnie jest on niezbdny, a tym, co czy takich matrylinearnych
i matrylokalnych maonkw, jest rodzicielstwo. Rozumiemy take, e strona ekonomiczna moe mie tutaj znaczenie czysto symboliczne, rytualne funkcja wymiany
darw jako znaku uczu okrela ona wzajemn socjologiczn zaleno, nie ma
natomiast prawie adnej wartoci utylitarnej.
Maestwo jako kontrakt ekonomiczny
Zbytnie podkrelanie i hipostazowanie ekonomii jako vera causa i istoty maestwa jest tak samo bdne jak wyrywanie z kontekstu pewnej tylko cechy ekonomicznej i nadawanie jej specjalnej nazwy, a przez to tworzenie sztucznego bytu. Czyniono
tak szczeglnie w stosunku do darw lubnych, a specjalnie gdyby byy one ofiarowane przez ma. Mniej lub bardziej okazae dary od ma dla rodziny ony przy
zawieraniu maestwa wystpuj bardzo czsto. Termin maestwo przez kupno
zastosowany do takich darw izoluje je zazwyczaj z ich prawnego i ekonomicznego
kontekstu, wprowadza pojcie transakcji handlowej w odniesieniu do maestwa, czego w kulturach pierwotnych si nie spotyka, i stanowi jeszcze jeden punkt wyjcia dla
bdnych spekulacji na temat genezy maestwa.
Prezenty lubne powinno si traktowa zawsze jako ogniwo czasami bardzo
istotne, a czasami bez znaczenia w caym acuchu usug i darw, wymienianych
w czasie trwania caego maestwa. [...] Dawanie prezentw jest przez to transakcj
wic raczej dwie grupy ni dwie jednostki, co znajduje swj wyraz w takich instytucjach, jak dziedziczenie on, sororat, lewirat itp. Zrozumie znaczenie darw lubnych mona tylko na tle szerszego systemu wzajemnoci ekonomicznej midzy mem i on, rodzicami i dziemi, rodzinami i klanami ze strony matki i ze strony ojca.
228
229
jest atwy, nim przyjd na wiat dzieci, a po ich urodzeniu staje si trudny do przeprowadzenia i niepodany. W rzeczywistoci gwn podstaw do rozwodu, obok
cudzostwa, maej wydajnoci w pracy czy zego charakteru, jest bezpodno ony
lub impotencja ma. Podkrela to aspekt maestwa jako instytucji sucej ochronie dzieci. [...]
Status ma i ony
Maestwo nie tylko wpywa na status maonkw i ich krewnych, lecz take narzuca rodzicom szereg obowizkw w stosunku do dzieci i okrela status dzieci poprzez ich zwizek z rodzicami.
Na mocy powszechnej zasady lubnego pochodzenia dziecko otrzymuje peny status cywilny i plemienny tylko wskutek legalnego maestwa rodzicw. Usankcjonowanie legitymizacji dokonuje si niekiedy poprzez kary naoone na rodzicw, niekiedy poprzez ograniczenia, ktrym podlegaj nielubne dzieci, niekiedy znowu poprzez
nakanianie do adoptowania dzieci lub wskutek uznania ich przez domniemanego ojca
lub innego mczyzn.
W zwizku z tym ostatnim punktem naley zauway, e dzieci musz zawsze zwrci w pniejszym yciu to, co otrzymay wczeniej. Sdziwi rodzice s zawsze na
utrzymaniu swych dzieci, zwykle onatych chopcw. Dziewczta wychodzc za m
czsto wnosz swym rodzicom jaki rodzaj wynagrodzenia, a potem nadal im pomagaj i opiekuj si nimi. W zalenoci od tego, czy mamy do czynienia ze spoeczestwem matrylinearnym czy patrylinearnym, narzucony dzieciom obowizek prawnej
solidarnoci czy je z ojcem lub matk.
Jedn z najwaniejszych prawnych implikacji maestwa jest to, e okrela ono
stosunek dzieci do szerszych grup: spoecznoci lokalnej, klanu, grupy egzogamicznej
i plemienia. [...]
230
[...] W rzeczywistoci w kadym spoeczestwie ludzkim maestwo jest najwaniejszym kontraktem prawnym, jedynym, ktry ma zwizek z przedueniem gatunku
i ktrego wynikiem jest delikatny i trudny proces dostosowania namitnoci i emocji
do wsppracy gospodarczej i domowej; ktry ustanawia wiecznie atrakcyjne wspycie mczyzny i kobiety, chocia z wielu powodw nie jest ono nigdy idealne; ktry skupia na tym trudnym stosunku osobistym dwojga ludzi zainteresowanie szerszych grup: ich potomstwa, rodzicw, krewnych, a w gruncie rzeczy caej spoecznoci.
Moc prawna wizw maeskich opiera swe sankcje na wszystkich tych podstawach. Zdanie to wyraa jedn z najwaniejszych regu dotyczcych maestwa.
U podstaw i rde wicego w sensie prawnym charakteru maestwa ley zoono motyww, dla ktrych jest ono zawierane, uyteczno wzajemna partnerw, ich
wsplne zainteresowanie dobrem dzieci i ostatnie, cho nie najmniej wane zainteresowanie krewnych i spoecznoci prawidowym wychowaniem potomstwa.
Wszystko to znajduje wyraz w rnych sposobach zawierania maestwa. cz
one zawsze w sobie element spoecznej aprobaty, wspprac rodziny i krewnych
obojga partnerw, pewne materialne gwarancje i zabezpieczenia, pewne sankcje rytualne i religijne i ostatnie, cho nie najmniej wane przyzwolenie zainteresowanych stron.[...]
Podobnie jak na sam kontrakt, rwnie na sposoby zawierania go wpywa wiele
rnych wicych i determinujcych czynnikw. [...] Mona jednak przeprowadzi
zgodne z faktami i trafne rozrnienie na maestwa zawierane przede wszystkim zgodnie z tradycj, aranowane przez rodziny i krewnych maonkw oraz te, ktre powstaj
z ich wolnego i spontanicznego wyboru. W kadym typie maestwa jest zawsze obecny ktry z tych elementw: tradycja, ustalenie przez rodziny lub ich zgoda oraz wolny
wybr. Lecz jeden z nich moe by szczeglnie dominujcy.
Najbardziej typowym rodzajem tradycyjnie zalecanego zwizku jest maestwo
kuzynw przeciwlegych, szeroko rozpowszechnione i praktykowane w caej Oceanii,
Australii i Indiach poudniowych, a sporadycznie take w Afryce, Ameryce Pnocnej
i Azji. Maestwo kuzynw rwnolegych jest mniej czste i spotykane gwnie
wrd ludw semickich. Jeszcze mniej powszechne s maestwa midzy innymi
klasami krewnych, np. mczyzny z crk jego brata (pnocna Australia, niektre rejony Melanezji) lub crk jego siostry (Indie poudniowe) lub siostr jego ojca (pewne
rejony Melanezji, Dene w Ameryce pnocnej). Jeszcze innym rodzajem jest maestwo przez odziedziczenie ony, z ktrego najbardziej znane s lewirat i sororat.
Oprcz zwizkw okrelonych przez tradycj istniej maestwa uznane za dogodne i podane przez poszczeglne rodziny i przez nie aranowane. Najbardziej typowymi s: zarczyny dzieci (szeroko rozpowszechnione w Australii i Melanezji)
i maestwo dzieci (o czym donosi si gwnie z Indii), gdy zwizek jest rzeczywicie
zawarty. Gwnym motywem zawierania tego typu zwizkw jest ch zabezpieczenia maestwa dogodnego dla obu rodzin. Z kolei w Australii, gdzie czsto dorosemu mczynie przydziela si dziecko, u podstaw tej instytucji ley wadza starcw i ich
gorliwo w zapewnianiu sobie modych on. Interesujcym problemem jest to, czy
podobne formy istniay w Afryce, a moe nawet nadal istniej.
231
W wielu spoecznociach, wczajc w to niektre rozwinite kraje Europy, maestwo jest gwnie zdeterminowane wzgldami spoecznymi i finansowymi, a rodzice
modej pary maj tutaj tyle samo do powiedzenia, co bezporednio zainteresowani.
W pewnych pierwotnych plemionach dwaj modziecy wymieniaj si siostrami (Australia) albo ma w tym wzgldzie duo do powiedzenia matrylinearny wuj lub patrylinearna ciotka (Melanezja). A take tam, gdzie opaty lubne s bardzo wysokie i gdzie
zwykle zabezpiecza si za ich pomoc on lub brata panny modej, maestwo jest
zwykle bardziej spraw porozumienia ni wolnego wyboru.
Mimo to najbardziej istotnym czynnikiem pozostaje nadal wolny wybr. Bardzo czsto zarczyny dzieci lub inne formy ustalonych wczeniej zwizkw s amane
przez jedn z osb bezporednio zainteresowanych, a maestwo przez ucieczk, z pniejszym uznaniem go przez rodzin i krewnych, uniewania wszelkie inne
roszczenia. We wszystkich spoecznociach wikszo zwizkw jest zawierana z inicjatywy partnerw. Maestwo z wolnego, osobistego wyboru jest maestwem
normalnym, a wybr jest gwnie zdeterminowany osobistym powabem, ktry nie
oznacza jednie powabu seksualnego czy erotycznego. Oglnie rzecz biorc, na wybr
wpywa: pocig fizyczny poczony ze zgodnoci charakterw i wzgldami spoecznymi, takimi jak odpowiednio rangi, zajcia i korzyci ekonomicznych.
I w tym przypadku natura maestwa rwnie kryje w sobie zoono motywacji,
a jego stabilno naley zabezpieczy poprzez waciwy kompromis midzy konfliktowymi interesami.
Religijna i ceremonialna strona maestwa
232
na caym wiecie od pierwotnej dzikoci po najbardziej wyrafinowan etyk chrzecijastwa, od Australii do Nowego wiata, W czasie lubu i wesela obowizuj take
jeszcze inne, mniej wane ograniczenia.
Chocia uwaa si, e moda para znajduje si w niebezpiecznym stanie nie tylko
dla siebie, lecz take dla innych, jest ona jednoczenie rdem bogosawiestwa
i korzystnego wpywu. I tak pewne rytuay maj wpywa korzystnie na dobrobyt
innych osb, nawet niezalenie od czcych je stosunkw, czasami znw wierzy si,
e uczestniczenie w weselu przynosi korzy, uwaa si, e jedno wesele jest potencjaln przyczyn innych wesel, oczekuje si szczcia po kontaktach z pann
mod, panem modym lub czym, co mieli na sobie.
M a e s t w o j a k o z m i a n a s o c j o l o g i c z n a . Maestwo
jest przeomem nie tylko w sensie duchowym. Jest to take rzeczywiste socjologiczne przejcie z jednego stanu do drugiego, oboje partnerzy porzucaj swe
rodziny, aby zaoy now. Zerwanie z rodzicami, klanem, spoecznoci lokaln
czy plemieniem znajduje swj wyraz w wielu interesujcych rytuaach weselnych.
Pozorowana walka midzy panem modym lub jego grup a rodzin panny modej
lub inne rodzaje oporu tej ostatniej, zagradzanie drogi korowodu weselnego,
kanie lub inne formy wyraania alu i niechci przez pann mod i jej krewnych, odgrywanie porwania i uprowadzenia panny modej s to. sposoby
dramatycznego wyraenia faktu, e panna moda musi zosta wyrwana
z rodzinnego domu, e jest to akt gwatu, finalny moment krytyczny.
M a e s t w o j a k o n o w e w i z y . Lecz najwaniejszym typem
rytuau weselnego jest ten, ktry ustanawia maestwo jako wi sakramentaln. Tutaj znowu symbolika jest bardzo rozlega i zrnicowana, od najbardziej
bezporedniego wyraenia zwizku przez zczenie rk lub palcw, wizanie
ubrania, wymian piercionkw i acuszkw, do skomplikowanego udramatyzowanego odgrywania oddzielenia i zwizania. Wana symbolika wizw, ktre
; maj by zadzierzgnite, polega na przedstawieniu pewnych dziaa, ktre
w przyszoci bd stanowi cz normalnych obowizkw czy przywilejw
ycia maeskiego. Dziaania takie w jaki sposb okrelaj istot i wyczno
maestwa poprzez antycypacj w rytualnym przedstawieniu. Wrd nich najwaniejsze s naturalnie ceremonialne przedstawienia aktu seksualnego
i ceremonialne uczestnictwo we wsplnym posiku. W pewnych obrzdach
symbolika. ustanawia wzgldny zakres wpywu w maestwie. 1 tak
w pewnych przypadkach podkrela si wadz ma, ktry wystpuje z biczem,
daje w ucho pannie. modej lub pozoruje bicie jej itd. W innych znowu ona
moe stara si w podobny sposb zaznaczy sw niezaleno i wadz nad
mem. Czsto take w pewnych dziaaniach magicznych wyraany jest ekonomiczny aspekt maestwa, co ma na celu zapewnienie pomylnoci przyszej
rodzinie, np. przez smarowanie masem i miodem masztu namiotu przez pann
mod dla zapewnienia dostatku podstawowej ywnoci. A znowu podzia
funkcji ekonomicznych jest wyraany w innych rytuaach, gdzie ona zapala
ognisko, przygotowuje i gotuje posiek dla swego ma itp.
G w n e f u n k c j e s y m b o l i k i w e s e l n e j . Przykady te ukazuj najwaniejsze, cho w adnym wypadku nie wszystkie, idee wyraane
w rytuaach weselnych. atwo zauway, e symbolika jest niezmiernie bogata
234
Moc wica kontraktu maeskiego, jego charakter rytualny i moralny jest wyraany rwnie jasno przy jego rozwizywaniu przez rozwd lub mier jak przy jego
zawieraniu. Niestety, nasze informacje w tym punkcie s tak niepene, e mona tutaj
przedstawi jedynie krtki przegld.
W wyszych kulturach rozwd jest spraw religijn, przeprowadzan pod nadzorem Kocioa, z przestrzeganiem pewnych formalnoci, ktre wyraaj i chroni
wito sakramentu. W kulturach niszych znajdujemy tylko kilka przykadw rytuaw
rozwodowych, w ktrych publicznie odgrywane s takie akty symboliczne, jak amanie
kija, zrywanie licia czy wyrzucanie pewnych przedmiotw. [...]
Mamy natomiast do dyspozycji o wiele wicej materiaw odnoszcych si do
utrzymania wizi maeskich po mierci. Nie s one nigdy rozwizywane automatycznie przez zgon jednego z partnerw i s trwalsze dla wdowy ni dla wdowca. Lecz
w kadym przypadku mier jednego z maonkw narzuca drugiemu pewn ilo rytuaw i praktyk moralnych, ktrych wypenienie jest istotn czci kontraktu maeskiego.
Wdowa lub wdowiec odgrywaj zwykle najbardziej wybitn rol wrd wszystkich
aobnikw. I tak u pewnych ludw wdowa musi speni rne obowizki nad grobem
ma, trwajce duej lub krcej. Musi ona spa obok niego lub na nim, zaopatrywa
w ywno, utrzymywa stay ogie [...]. Jeszcze bardziej wymowne s dugie serie
tabu i obowizkw, ktrych musi przestrzega wdowa, nim moe wyj za m powtrnie musi powstrzymywa si od stosunkw seksualnych, kpieli i odwieania
ubrania, unika pewnych pokarmw itd. [...]
Podobne przepisy zabraniaj wdowcowi wej w nowy zwizek zaraz po mierci
ony. I tak u wielu ludw [...] pozostay przy yciu m musi y samotnie tak dugo,
jak poddawany jest rnym restrykcjom i praktykom, takim jak powstrzymywanie si
od stosunkw seksualnych.
235
Najbardziej stanowcze utrzymanie wizi maeskich spotykamy wrd tych ludw, ktre zupenie zabraniaj powtrnych maestw wdw (Tikopianie, Rotumanowie, Markizanie, mieszkacy wyspy Lin na Polinezji; Chiczycy; Ajnowie w Japonii;
Formozanie; bramini w Indiach) lub wdowcw (Ajnowie, Formozanie; Biduanda Kallang na Pwyspie Malajskim).
Lecz nawet to przymiewa instytucja suttee, wyrok mierci, na ktry tradycja religijna skazuje wdow po mierci ma, aby jej duch mg towarzyszy mu na tamtym
wiecie. Instytucj t spotyka si nie tylko w Indiach, skd wzilimy t nazw2, lecz
take u Komanczw, Kri i pewnych plemion kalifornijskich w Ameryce Pnocnej;
w Dahomeju i wrd Ba Fiote w Afryce; na Nowych Hebrydach, Fidi, Wyspach Salomona, wyspie Pentecost i na Nowej Zelandii w Oceanii.
Spoeczne uwarunkowanie maestwa. Endogamia
[...] Maestwo nie jest nigdy wolne w tym sensie, e kady mczyzna miaby
swobod polubienia kadej kobiety. Oczywicie nie wchodz tutaj w gr wady naturalne i fizyczne, poniewa zajmujemy si tylko reguami spoecznymi. Oczywiste jest
to, e aby si pobra, dwoje ludzi musi wej ze sob w kontakt; w warunkach pierwotnych jest to moliwe, gdy nale do tego samego plemienia lub plemion, ktre
spotykaj si w czasie pokoju lub wojny. Endogamia plemienna lub naturalna jest
w ten sposb pierwszym warunkiem maestwa, lecz dla socjologa ma ona drugorzdne znaczenie i musi by odrniona od endogamii w cisym znaczeniu.
E n d o g a m i a w a c i w a jest regu, ktra dozwala na maestwo czonkw tej samej sekcji, a zabrania zwizkw midzy czonkami dwch rnych sekcji.
Endogamia taka jest rzadka. Wystpuje gwnie w Indiach, gdzie mog si pobra
tylko czonkowie tej samej kasty. W innych czciach Indii spotykamy system zwany
h i p e r g a m i , w ktrym mczyzna moe polubi kobiet z niszej warstwy
tej samej kasty. Moe on take polubi kobiet z tej samej warstwy, jeeli inne warunki na to dozwalaj. Natomiast kobieta nie moe polubi mczyzny z niszej warstwy pod kar utraty statusu caej rodziny. W niektrych spoecznociach istnieje
wspzawodnictwo w zdobywaniu mw z wyszych warstw.
W spoeczestwach pierwotnych endogamia nie jest zbyt rozpowszechniona. Pojawia si w plemionach, gdzie istnieje zdegradowana klasa rzemielnikw lub inna
stratyfikacja rang. [...] Przybliona endogamia jak tendencja do maestw w ramach
tego samego zawodu, klasy lub rangi stanowi niepisane prawo niemal powszechne
w spoecznociach pierwotnych i cywilizowanych.
Inny typ endogamii, ktry jest szeroko rozpowszechniony, jest zwizany
z religi. W bardzo niewielu religiach dozwolone jest maestwo poza grup prawowiernych. Islam, judaizm, chrzecijastwo i hinduizm s przykadami w tym wzgldzie.
Religia pierwotna z reguy nie musi by nietolerancyjna w stosunku do maestw
mieszanych, poniewa granice plemion i brak komunikacji dziaaj z wystarczajc
si.
Angloindyjsk, pochodzc od sanskryckiego sati, dobra, wierna (ona) (przyp. red. tomu).
236
Zakaz kazirodztwa
Najbardziej rozpowszechnionym i najsurowiej przestrzeganym warunkiem maestwa jest zbir regu, ktre zakazuj zwizkw midzy czonkami tej samej rodziny.
S one znane jako reguy kazirodztwa i odgrywaj du rol w tworzeniu rodziny
i regulowaniu pierwotnego pokrewiestwa. Kazirodztwo ma take due znaczenie we
wspczesnej psychologii w zwizku ze spekulacjami Freuda i szkoy psychoanalitycznej.
Chocia do zwizkw kazirodczych midzy bliskimi krewnymi podchodzi si ze
wstrtem i s one zabronione, reguy z tym zwizane w poszczeglnych spoeczestwach wielce si rni co do poziomu, do ktrego siga zakaz, jak surowoci
i charakteru sankcji. Maestwa matki z synem oraz ojca z crk s powszechnie zabronione przez prawo, zwyczaj i uczucia moralne. Mona jednak przedstawi wykaz
plemion, w ktrych maj miejsce mniej lub bardziej nieregularne zwizki midzy rodzicami i dziemi. I tak o maestwach midzy matk a synem donoszono z Ameryki
Karibowie, Eskimosi, Pioje i Tinne; z Celebesu Minahassa, i Jawy Kalang,
z Nowej Kaledonii; i z Afryki Bandarowie. A zwizki midzy ojcem i crk wystpuj u Minahassa na Celebesie, Karenw w Birmie; i na Wyspach Salomona, Marshalla i Pelew na Oceanii. Jeszcze lepiej s udokumentowane maestwa midzy bratem i siostr (Wyspy Marshalla i Hawaje; staroytne rodziny krlewskie w Irlandii,
Egipcie i u Inkw).
Kiedy wyjdziemy poza grup rodzinn, zakaz maestwa midzy wujem
a siostrzenic czy bratanic oraz midzy ciotk a siostrzecem czy bratankiem pierwszymi i drugimi kuzynami i tak dalej niesychanie si zmienia. W niektrych spoecznociach pewne z tych zwizkw s otwarcie zalecane i uwaane za podane, w innych
znw zabronione. [...]
Egzogamia
237
Formy maestwa
[...] Termin forma maestwa by z reguy stosowany do tego, co mona by nazwa z m i e n n o c i i l o c i o w w maestwie, tj. zmiennoci liczby
maonkw ze sob zwizanych, a gwne formy maestwa zwykle wymieniane to
monogamia, poligynia, poliandria i maestwo grupowe. Aby si odpowiednio posugiwa t klasyfikacj, naley odrni hipotetyczne przypuszczenia od form rzeczywicie istniejcych. Z tego punktu widzenia moemy od razu wyeliminowa maestwo
grupowe, poniewa nasze poprzednie analizy wykazay, e stosunki pirrauru
w Australii oraz podobne instytucje u Eskimosw i na Syberii nie mog by w swych
funkcjach rodzicielskich, ekonomicznych, prawnych czy religijnych uwaane za form maestwa.
Poliandria
Jest to nazwa zwizku, w ktrym kilku mczyzn jest prawnie zwizanych maestwem z jedn kobiet. Poliandria jest najrzadsz form maestwa poligamicznego
i niestety posiadamy o niej zbyt skpe i niedostateczne informacje, mimo jej wielkiej
wanoci teoretycznej. Poliandrii nie spotykamy w adnym z bardziej pierwotnych
ludw, a jej wystpowanie jest prawie zupenie ograniczone do terenw wyynnych Indii poudniowych i Azji rodkowej oraz pewnych izolowanych wyjtkw, jak jedno
plemi afrykaskie (Bahimowie) i niektre plemiona eskimoskie, gdzie poliandria wystpuje nieregularnie.
W Tybecie i przylegych rejonach istnieje poliandria typu braterskiego, tj. kilku
braci ma jedn on. Wszyscy mowie mieszkaj razem ze wspln on jako czonkowie jednego gospodarstwa domowego i kolejno z ni wspyj. Dzieci urodzone
w tym maestwie s czasami uwaane za legalnych potomkw tylko najstarszego brata-ma, w innych przypadkach, gdy dziecko si urodzi, jest ono przypisane temu, od
ktrego zdaniem matki pochodzi.
U Nayarw w Indiach poudniowo-zachodnich istnieje tzw. forma poliandrii, ktra
ma due, chocia przesadzone, znaczenie w teoriach maestwa. Dziewczyna przechodzi przez pewn form maestwa z mczyzn, lecz pniej faktycznie przestaje
z wieloma mczyznami, ktrzy nie musz by ze sob spokrewnieni. Mieszka ona
sama i wspyje kolejno ze swymi partnerami za ich zgod. Dziki matrylinearnym
instytucjom tego ludu, dzieci z takiego maestwa dziedzicz po bracie matki, lecz
spoeczn wano ojcostwa upatruje si w fakcie, e kobieta, gdy zajdzie w ci,
zawsze wskazuje tego czy innego mczyzn jako ojca dziecka i jest on zobowizany
dostarcza mu ywnoci i wychowywa je.
Inna relacja dra Riversa dotyczy poliandrii u Todw, ktr mona uwaa
za prostsz form instytucji wystpujcej w Indiach poudniowych. U Todw kilku
mczyzn, zwykle dwch lub trzech braci, posiada jedn on, lecz regu jest, e
wspyj z ni w kolejnoci. Dzieci nie s uznawane wsplnie przez mw, lecz
kade dziecko jest przydzielone indywidualnie jednemu mczynie, nie w zwizku
z przypuszczeniem fizycznego ojcostwa, lecz na podstawie rytualnego aktu odgrywanego przez tego mczyzn nad dzieckiem, aktu, ktry ustanawia spoeczne ojcostwo
i prawne pochodzenie dziecka.
238
239
240
241
uywa si takich terminw, jak ojciec, matka, brat, siostra itd., nie tylko w odniesieniu do czonkw swej rodziny, lecz take do klas ludzi, bdcych
w okrelonym stosunku do rodzicw, wedug regu, ktre rni si w zalenoci od
organizacji spoecznej. W pewnych spoecznociach na przykad w Australii
terminy pokrewiestwa id tak daleko jak istniejce stosunki spoeczne,
a nawet poza nie to znaczy, e nawet nieznajomy, nigdy przedtem nie spotkany ani nie widziany, jest uwaany za potencjalnie nalecego do tej czy innej
klasy krewnych. [...]
Klany, poowy i klasy krewnych
Tak wic klasyfikacyjne uycie terminw pokrewiestwa nie jest jedynym sposobem grupowania ludzi w klasy krewnych. Wikszo plemion pierwotnych nie
jest podzielona tylko na rodziny, lecz take na wiksze grupy, ktre jednak do pewnego stopnia posiadaj charakter pokrewiestwa. I tak na pewnych terenach plemi rozpada si na poowy. Kada z nich posiada sw nazw, swe kolektywne poczucie jednoci,
zwykle specjalny mit okrelajcy jej charakter i relacje do drugiej poowy. Klasycznymi
przykadami tego podziau jest podzia pewnych plemion australijskich na poowy Ora
i Kruka oraz dwudzielno Indian wschodniego wybrzea Ameryki Pnocnej. To przepoowienie plemienia czy si zwykle z zakazem maestwa wewntrz jednej poowy,
tak e mczyzna z pierwszej musi si oeni z kobiet z drugiej i vice versa. W innych
plemionach s cztery klany czy klasy, w innych znowu osiem. Sekcje te reguluj zawieranie maestw i graj wybitn rol w yciu ceremonialnym i gospodarczym. Jednak
wikszo ludw posiada nieparzyst liczb klanw, ktrej nie mona sprowadzi do
dwudzielnej czy jakiejkolwiek innej zasady numerycznej. [...]
Pokrewiestwo indywidualne i zbiorowe
242
Najlepiej bdzie rozpatrywa macierzystwo i ojcostwo razem. Te dwie strony rodzicielstwa powizane s ze sob yciem seksualnym. W dyskusjach na temat pokrewiestwa nadmiernie uwypuklano znaczenie swobody seksualnej dzikich. W przypadku, gdy zachodz stosunki seksualne midzy dwiema grupami, jak zwyczaj pirrauru w rodkowej Australii oraz sporadycznie na Syberii i Melanezji, lub s tylko dozwolone, jak midzy klasami maestw i klanami, niektrzy antropologowie maj tendencj do mwienia o jeszcze istniejcym maestwie grupowym, zapominajc, e maestwo oznacza co wicej ni tylko prawo do stosunkw seksualnych. A znowu
w rnych obyczajach natury religijnej i ceremonialnej (prostytucja religijna, ius primae
noctis, defloracja rytualna, rozwizo w czasie nocy polubnej, gocinno seksualna
i wymiana partnerw) doszukiwano si pierwotnego komunizmu seksualnego, co
w powizaniu ze wiadectwem terminw klasyfikacyjnych doprowadzio do hipotezy
o pierwotnym promiskuityzmie i rodzinie grupowej.
Jednake s w o b o d a s e k s u a l n a jest kwesti cakowicie rn od w o l n o c i r o d z i c i e l s t w a , a w zwizku z tymi zjawiskami wytworzyy si
pewne interesujce instytucje i reguy prawne.
Zasada lubnego pochodzenia
Macierzystwo, tak samo jak ojcostwo, jest wczone w tubylcze doktryny poczcia. Zakaz posiadania nielubnych dzieci faktycznie dotyczy bardziej matki ni ojca,
a karze podlega zawsze jednostka, a nie grupa. To indywidualna kobieta cierpi
z powodu nielubnego dziecka, chyba e istnieje mczyzna, prawnie z zwizany, ktry indywidualnie dzieli z ni odpowiedzialno.
Gdziekolwiek prbuje si spowodowa lub zapobiec poczciu poprzez rytuay religijne i magiczne, odnosz si one zawsze do indywidualnej matki i dziecka. Matka
w czasie ciy podlega zwykle rnym tabu, ktre zachowuje indywidualnie i w ktrych
ma czsto udzia take jej m. Dobro dziecka bowiem obchodzi jego matk i ojca
nawet przed jego urodzeniem. Po urodzeniu z kolei rne reguy spoeczne, magicz243
Relacja midzy rodzicami i dziemi jest relacj indywidualn, podobnie jak stosunki
midzy brami i siostrami, ktrzy w dziecistwie s dla siebie naturalnymi towarzyszami zabaw i pomocnikami oraz pozostaj partnerami prawnymi i moralnymi sprzymierzecami w pniejszym yciu.
Rodzina jest przez to miejscem, gdzie tworz si wizi pokrewiestwa,
a ksztat indywidualnej rodziny dostarcza im wzoru. [...] Jednak indywidualna rodzina stanowi tylko wstpn sytuacj pokrewiestwa, a indywidualni rodzice, bracia i siostry dostarczaj jedynie podstawowego znaczenia terminom pokrewiestwa. Fakt ten
jest bardzo wany, lecz aby go w peni oceni, konieczne jest przeledzenie
pniejszego rozwoju wizi pokrewiestwa. [...]
Matka zastpcza
We wszystkich spoeczestwach matka jest osob fizjologicznie i moralnie niezbdn. Jednak zawsze istnieje niebezpieczestwo, e jej zabraknie na stae lub czasowo. Zastpienie jednej osoby przez inn w przypadku mierci, choroby lub nieudolnoci jest jednym z podstawowych elementw pierwotnej organizacji,
a zastpowanie to dokonuje si na bazie pokrewiestwa. W spoecznociach matrylinearnych naturaln zastpczyni matki jest jej siostra, zwykle najblisza wiekiem. W spoecznociach matrylokalnych jest ona na miejscu, w patrylokalnych wzywa si j,
jeli jest to konieczne, a nawet gdy nie jest potrzebna, przychodzi z dusz wizyt.
Dlatego dziecko z reguy wczenie poznaje siostr matki. Ona z kolei, wykonujc
pewne wane obowizki podczas ciy i porodu swej siostry jest szczeglnie
przywizana do dziecka, ktre potencjalnie moe by pod jej opiek. Czsto towarzy244
Zasada unilateralna, ktra stanowi, e pokrewiestwo jest liczone w linii ojca lub
matki, gdy spojrzymy na nie tak, jak ono wchodzi w ycie jednostki, oznacza, e wizi
rodzinne rozszerzaj si tylko w jedn stron. Istotnym aspektem tego jednostronnego
rozszerzenia jest to, e reguy egzogamii rozwijaj si z regu kazirodztwa. Reguy te
usuwaj ycie seksualne odpowiednio z rodziny i klanu.
Reguy te s niezrozumiae w swej funkcji biologicznej, gdy biologowie zgadzaj
si, e sporadyczne kojarzenie osobnikw o wysokim stopniu pokrewiestwa jest nieszkodliwe. Mona je natomiast tumaczy niezgodnoci ycia seksualnego
z codzienn praktyczn wspprac. Natenie emocjonalne, towarzyszce grze miosnej, zazdro i niezgoda, ktre wzbudza, jak i natrtny i rozpraszajcy wpyw tych
czynnikw czyni trudnym do pogodzenia ycie seksualne z powan dziaalnoci. Dlatego wojnie i polowaniu, rolnictwu i handlowi, ceremoniom religijnym i publicznym
czsto towarzysz tabu seksualne.
ycie rodzinne i wszystkie relacje majce swj pocztek w rodzinie, to jest midzy
rodzicami i dziemi, bratem i siostr, s zawsze chronione przed dezorganizujcym
wpywem seksu przez tabu kazirodztwa. Pniej, kiedy tubylcze dziecko, wczenie dojrzae seksualnie, wchodzi w szersz grup wiejskiej spoecznoci i plemienia, we
wszystkich jego zwizkach nastpuje podzia zgodnie z zasad unilateraln. Pewne
osoby, mczyni i kobiety, staj si naturalnymi towarzyszami w pracy, kwestiach
prawnych i duchowych. S to jego dalsi krewni i czonkowie klanu i na nich to rozszerza ono stosunki rodzinne, ktre s jednak zmodyfikowane i osabione. Obejmuj
one midzy innymi zakaz kazirodztwa, ktry tutaj staje si o wiele szerszym i sabszym tabu egzogamii. Inna grupa skada si z kobiet, z ktrymi moe si bawi
i dawa upust swym miosnym inklinacjom, oraz z mczyzn, z ktrymi wchodzi w relacje mniej lub bardziej przyjaznego wspzawodnictwa i wzajemnoci.
Zasada unilateralna jest w ten sposb narzdziem zapewniajcym klanowi warunek
nie zakconej sprawami seksu kooperacji, co w przypadku rodziny zapewnia zakaz
kazirodztwa.
Dziedziczenie unilateralne jest take blisko zwizane z charakterem filiacji, to znaczy przenoszeniem statusu, wadzy, urzdu i majtku z jednej generacji na drug. Dla
spoistoci spoeczestwa porzdek i prostota regu filiacji ma znaczenie, najwiksze.
I rzeczywicie, od pierwotnej dzikoci a po wspczesn cywilizacj powodem wikszoci ktni politycznych i plemiennych wani jest, oprcz seksu, kwestionowanie
dziedziczenia i sukcesji. Powszechne jest ubieganie si o wzgldy za ycia oraz walki
i rozamy po mierci, szczeglnie, gdy zmary by kim znacznym. Dzieje si tak,
245
gdy, jak wiemy, prawo macierzyste i prawo ojcowskie nie s nigdy bezwzgldne, reguy te s zawsze elastyczne i nieco niejasne. Mona jednak uoglni, e im prostsze
i bardziej cise s prawa filiacji, im silniej wprowadzane jest prawo macierzyste czy
ojcowskie kosztem innych, tym wiksze bdzie uporzdkowanie i spjno spoecznoci, bardziej gadko bdzie zachodzi przekazywanie wadzy, tradycji, majtku nastpnym generacjom. [...]
Charakter rozszerzenia pokrewiestwa
Kade kolejne przeksztacenie wizi pokrewiestwa jest [...] z reguy zwizane z etapami w biologicznym yciu czowieka, kademu odpowiada rny typ struktury
spoecznej, kade jest uwarunkowane rnymi funkcjami spenianymi przez grup.
Pokrewiestwo zawsze ma swj pocztek w rodzinie matce, ojcu i dziecku,
ktrego odywienie, wygoda i bezpieczestwo od nich zaley. Z indywidualnej rodziny z jej gwnie biologicznymi funkcjami dziecko wchodzi w struktur kilku
zwizanych ze sob rodzin, ktre poprzez rozszerzenie pokrewiestwa wyposaaj je
w zastpczych rodzicw, braci i siostry, i przez uksztatowanie nowych relacji dostarczaj mu dziadkw, wujka ze strony matki, ciotki ze strony ojca i kuzynw przeciwlegych. W okresie pokwitania i pniej uczy si w sposb bardziej bezporedni
i systematyczny zasad pokrewiestwa i prawa plemiennego. Dokonuje si to przez
inicjacj i trening w granicach spoecznoci lokalnej. Wchodzc nastpnie w ycie
dorose jako czonek swego klanu bierze udzia w wikszoci spraw ekonomicznych,
obrzdowych, prawnych, wojennych czy religijnych swego plemienia. Wkrtce take
dokonuje wyboru maonki zgodnie z reguami pokrewiestwa rzdzcymi maestwem w jego plemieniu.
Jedna strona tego procesu polega na stopniowym upodobnianiu si nowych wizi
do starych, druga za na tworzeniu nowych sfer, przyjmowaniu nowych funkcji
i ksztatowaniu nowych wizi. Nawet gdy celowo si rozrywa stare wizi, jak
w przypadku inicjacji, nowe tworz si wedug ich wzoru. W procesie tym kade rozszerzenie prowadzi do uksztatowania si nowych wizi, a przez to do osabienia starych, lecz nigdy do ich zupenego wyeliminowania czy pomieszania tych dwu ukadw. Do nowych relacji wczone zostaj niektre elementy starych, lecz zawsze zawieraj one take elementy nowe.
W rezultacie jednostka nie znajduje si w jednej przemieszanej i jednolitej masie
krewnych, lecz raczej otacza j kilka stopniowo rozszerzajcych si krgw: rodzina,
krewni poboczni, krewni lokalni, czonkowie klanu, krewni wewntrz plemienia
oraz przecinajca w poprzek ten koncentryczny system jego wasna rodzina i krewni
wspmaonka.
Trwao wizw rodzinnych
246
247
Stosunki midzy czonkami klanu stanowi zmodyfikowan i rozszerzon solidarno pokrewiestwa, co pociga za sob wspprac w wikszoci wsplnych przedsiwzi i wyczenie ycia seksualnego. Dlatego niektre elementy pniejszej relacji
midzy rodzicami a dzieckiem, bratem a siostr, s przeniesione w obrb stosunkw
klanowych, nie dotyczy to jednak dwu elementw: stosunku maeskiego i wczeniej
relacji rodzicw do dziecka. Pierwszy z nich rozszerza si w zmodyfikowanej formie
na stosunki midzy klanami, ktrych czonkowie, gdy chodzi o mczyzn i kobiety,
mog wsplnie oddawa si zabawie i aktywnoci seksualnej, a grupy jednostek tej
samej pci oddaj sobie nawzajem usugi i cz si w przedsiwziciach o skali plemiennej.
Podsumowanie i wnioski
248
Claude Lvi-Strauss
Rodzina
Tak oczywiste wydaje si to sowo, tak bliska powszedniemu dowiadczeniu rzeczywisto, do ktrej si ono odnosi, e kiedy jest mowa o rodzinie, nie powinny rodzi si niejasnoci. Etnolodzy znajduj jednak komplikacje nawet w rzeczach
swojskich. Faktem jest, e studia porwnawcze nad rodzin wywoay wrd nich
zaarte spory, w wyniku ktrych dokona si w teorii etnologicznej spektakularny
zwrot.
W drugiej poowie XIX wieku i czciowo w wieku XX etnolodzy usiowali pod
wpywem ewolucjonizmu biologicznego uporzdkowa na jednej osi instytucje, ktre
obserwowali na caym wiecie. Wychodzc z zaoenia, e nasze instytucje s najbardziej rozwinite i zoone, w instytucjach ludw zwanych prymitywnymi dopatrywali
si odzwierciedlenia tych, ktre mogy istnie w minionych okresach dziejw ludzkoci. A skoro nowoczesna rodzina opiera si w zasadzie na maestwie monogamicznym, doszli do wniosku, e u ludw dzikich porwnywanych w celu udowodnienia tej tezy do ludzkoci w jej pocztkach mogy istnie jedynie instytucje majce
cechy dokadnie przeciwne.
Trzeba zatem byo wywrze nacisk na fakty i je znieksztaci tak, by nagiy si do
hipotez. Wymylono rzekome stadia archaiczne, takie jak pierwotny promiskuityzm
i maestwo grupowe, aby wypeni czym okres, kiedy to czowiek pozostawa takim barbarzyc, e po prostu nie by w stanie stworzy owych wyrafinowanych
i uszlachetnionych form ycia spoecznego, ktrymi cieszy si moe wycznie czowiek cywilizowany.
Kady zwyczaj rnicy si od naszych, umieszczony w z gry wyznaczonym miejscu, opatrzony stosown etykietk, mia ilustrowa ktry z etapw przebytych przez
ludzko od zarania do naszych dni.
Stanowisko to stawao si coraz trudniejsze do utrzymania w miar, jak etnologia
wzbogacaa si o nowe dane. Dane te dowodziy, e w rodzaj rodziny, ktry we
wspczesnych spoeczestwach okrelony jest przez maestwo monogamiczne, sa-
249
250
251
*
Rozrnilimy dwa due typy maestwa: monogamiczne i poligamiczne,
a trzeba podkreli, e ten pierwszy typ jest o wiele bardziej rozpowszechniony, bardziej jeszcze ni mogoby si wydawa na podstawie pobienego przegldu. Wikszo spoeczestw zwanych poligamicznymi to spoeczestwa poligamiczne w penym
tego sowa znaczeniu; inne jednak rozrniaj pierwsz on, jedyn korzystajc
ze wszystkich przywilejw stanu maeskiego, i ony wtrne, ktre nie s niczym
innym jak tylko oficjalnymi konkubinami. Ponadto we wszystkich spoeczestwach
poligamicznych niewielu faktycznie mczyzn moe mie kilka on. Nietrudno to
zrozumie, skoro w kadej populacji liczba mczyzn i kobiet jest w przyblieniu
taka sama, ze zwykym odchyleniem okoo dziesiciu procent na korzy jednej lub
drugiej pci. Praktykowanie poligamii zaley wic od pewnych warunkw: bd od
tego, e si rozmylnie usuwa dzieci jednej pci (obyczaj zawiadczony w kilku przypadkach, takich jak dzieciobjstwo crek u Todw), bd od tego, e jedna z pci ma
252
mniejsz szans przeycia, jak na przykad u Innuitw (Eskimosw) czy w wielu plemionach australijskich, gdzie mczyni yli krcej ni kobiety z powodu niebezpieczestw, na jakie naraao ich polowanie na wieloryby czy prowadzenie wojen. Trzeba
te rozpatrzy przypadek spoeczestw silnie zhierarchizowanych, w ktrych klasa
uprzywilejowana ze wzgldu na wiek, zamono czy prerogatywy magiczno-religijne
zastrzegaa sobie prawo do znacznej czci kobiet z grupy kosztem modszych lub
mniej uprzywilejowanych jej czonkw.
Znamy spoeczestwa, gwnie w Afryce, w ktrych, aby mie wiele on, trzeba
by bogatym (ze wzgldu na maestwo przez kupno), lecz w ktrym wiele on pozwala jednoczenie mczynie wzbogaci si jeszcze bardziej dysponuje on w ten
sposb nadwyk siy roboczej w postaci kobiet i ich dzieci, wszelako jest rzecz jasn, e poligamia wyniesiona do rangi systemu automatycznie osignaby kres w modyfikacjach strukturalnych, jakie by narzucia spoeczestwu. [...]
Wszystkie spoeczestwa przywizuj due znaczenie do stanu maeskiego.
Wszdzie, gdzie istniej klasy wieku w formie lunej lub instytucjonalnej dy
si do zaszeregowania do jednej kategorii modziecw i kawalerw, do innej modych mczyzn i bezdzietnych onatych, do trzeciej onatych posiadaj cych peni
praw, na og po urodzeniu si pierwszego dziecka: rozrnienie trjczonowe uznawane nie tylko przez wiele ludw zwanych prymitywnymi, ale te przez wsplnoty wiejskie zachodniej Europy, nawet jeli miao to miejsce tylko przy okazji obrzdw
i uczt, a do pocztku XX wieku. Jeszcze dzisiaj na poudniu Francji okrele jeune
homme (mody czowiek) i celibataire (kawaler) uywa si czsto jako synonimw
tak samo jak w potocznym francuskim okrele garcon (chopiec) i clibataire
z takim skutkiem, e potoczne wy raenie, samo ju znaczce, vieux garcon (stary kawaler, dosownie: stary chopiec) staje si w sposb bardziej jeszcze znamienny
wyraeniem vieux jeune homme (stary kawaler, dosownie: stary mody czowiek).
Wikszoci spoeczestw bezenno wydaje si wrcz wstrtna i karygodna.
Przesadzilibymy mwic, e bezenno nie istnieje w spoeczestwach niepimiennych tylko z tej przyczyny, i nie mogyby one przetrwa. Przypominam sobie, jak
pewnego dnia spostrzegszy w wiosce Bororw w Brazylii rodkowej mczyzn
w wieku okoo trzydziestki, w zaniedbanym stroju, wygldajcego na le odywionego, smutnego i samotnego, pomylaem w pierwszej chwili, e jest chory. Skde
odpowiedziano na moje pytania to kawaler. Prawd jest, e w spoeczestwie,
w ktrym panuje podzia pracy wedug pci i w ktrym tylko stan maeski pozwala
mczynie korzysta z produktw pracy kobiet w tym iskania i innych zabiegw
przy wosach, malowania ciaa, nie liczc uprawy ogrodu i prowadzenia kuchni (gdy
kobiety u Bororw uprawiaj ziemi i wyrabiaj garnki) kawaler to tylko poowa
czowieka.
Ta prawda o kawalerze jest te, cho w mniejszym stopniu, prawd o maestwie
bezdzietnym. Zapewne maonkowie mogliby wie normalne ycie zaspokajajc swe
potrzeby, ale wiele spoeczestw odmawia im penoprawnego miejsca nie tylko w onie
grupy, ale te na tamtym wiecie, w owej spoecznoci przodkw, tak samo jeli nie
bardziej jeszcze wanej jak spoeczestwo ywych; nikt nie moe si bowiem udzi nadziej dostpienia zaszczytu bycia przodkiem, jeli jego nastpcy nie bd mu
oddawali czci. W kocu sierota dzieli czsto los kawalera. Niektre jzyki czyni
253
*
Trzeba si odwoywa do przypadkw tak skrajnych, jak przypadek Najarw, eby
znale spoeczestwo, w ktrym nie istniaaby, w kadym razie przez jaki czas, faktyczna wi midzy mem, on i dziemi. Zwrmy jednak uwag, e o ile u nas
komrka ta tworzy legaln rodzin, o tyle w wielu spoeczestwach postanowiono
o tym inaczej. Czy to dziki instynktowi, czy dziki odziedziczonej po przodkach tra-
254
dycji matka opiekuje si swymi dziemi i jest z tego powodu szczliwa. Dyspozycje
psychiczne tumacz moe te fakt, e mczyzna, yjc w zayoci z kobiet, doznaje uczucia mioci dla jej dzieci, ledzi z bliska ich wzrost fizyczny i rozwj umysowy, nawet jeli oficjalne wierzenia nie przyznaj mu najmniejszej roli w ich prokreacji. Niektre spoeczestwa usiuj czy te uczucia za pomoc takich obyczajw,
jak na przykad kuwada. To, e ojciec podziela symbolicznie niedyspozycje (naturalne
lub narzucone przez ustalony zwyczaj) kobiety w ciy czy w poogu, czsto tumaczono potrzeb zespolenia skonnoci i postaw, ktre same w sobie nie s moe nazbyt jednorodne.
Wikszo spoeczestw nie przejawia wszelako duego zainteresowania rodzin
elementarn, tak wan dla niektrych spoeczestw, w tym i naszego. Na og, jak widzielimy, licz si wanie grupy, a nie partykularne zwizki midzy jednostkami. Co
wicej, wiele spoeczestw wie wyznaczanie pokrewiestwa dzieci ju to z grup
ojca, ju to z grup matki, i osiga to najwyraniej oddzielajc oba typy wizi, aeby
uznawa jeden wykluczajc drugi lub te wyznaczajc im rne pola zastosowa. Niekiedy prawo do ziemi dziedziczy si w jednej linii przywileje religijne i obowizki
w drugiej; niekiedy status spoeczny i wiedza magiczna s podobnie rozdzielone. Mona by przytoczy mnstwo przykadw tego rodzaju formu z Afryki, Azji, Ameryki
czy Oceanii. Zacytujemy jeden tylko: Indianie Hopi z Arizony starannie rozdzielali
rne typy praw wieckich i religijnych midzy linie ojca i matki; jednoczenie jednak
czstotliwo rozwodw czynia rodzin tak nietrwa, e wielu ojcw nie yo ze swymi dziemi pod jednym dachem, domy naleay bowiem do kobiet, a dzieci prawnie
przypisane byy linii matki.
Nietrwao rodziny maeskiej jest, jak si wydaje, na porzdku dziennym
w spoeczestwach badanych przez etnologw, co nie przeszkadza temu, by przywizywano tam wag do wiernoci maeskiej i do wizi uczuciowych midzy rodzicami
a dziemi. Te ideay etyczne nale jednak do innego wymiaru ni reguy prawne, ktre nader czsto wyznaczaj pokrewiestwo wycznie w linii ojca albo w linii matki
czy te rozrniaj prawa i obowizki przyznane odpowiednio kadej linii. Znane s
nieliczne przypadki, takie jak Emerijonw maego plemienia z Gujany Francuskiej,
ktre trzydzieci lat temu liczyo sobie okoo pidziesiciu czonkw. W owym czasie
maestwo byo tam tak nietrwae, e kady w cigu swego ycia mg kolejno zawrze maestwo ze wszystkimi czonkami plemienia pci przeciwnej; mwi si, e
w jzyku istniay specjalne nazwy dla rozrnienia, z ktrego z co najmniej omiu kolejnych zwizkw pochodz dzieci. Prawdopodobnie chodzi tu o niedawne zjawiska, dajce si wyjani bardzo ma liczebnoci grupy i znacznym pogorszeniem si od
wieku czy dwch warunkw ycia. Z przykadw takich jak ten wynika jednak, e
istniej przypadki, w ktrych rodzina maeska staje si praktycznie nieuchwytna.
Inne spoeczestwa stwarzaj jednake szersz i pewniejsz podstaw dla instytucji
rodziny. Tak byo, niekiedy a do XIX wieku, w wielu regionach europejskich, gdzie
rodzina podstawowa jednostka struktury spoecznej stanowia typ, ktry mona
nazwa domowym raczej anieli maeskim. Najstarsi yjcy przodkowie albo wsplnota braci wywodzcych si od tego samego zmarego przodka zachowywaa wszystkie
prawa do ziemi, sprawowaa wadz nad grup rodzinn i kierowaa produkcj roln.
Rosyjskie bratstwo, zadruga Sowian poudniowych, francuska maisnie byy wielkimi
rodzinami utworzonymi wok najstarszego mczyzny przez jego braci, synw, bra-
255
tankw i wnukw oraz ich ony, niezamne crki, bratanice, i wnuczki, i tak dalej a
do prawnukw. Takie formacje, liczce do kilku tuzinw osb yjcych i pracujcych
pod jedn wadz, po angielsku nazywa si joint families (rodziny poczone), po francusku familles tendues (rodziny poszerzone): terminy porczne, ale mylce, gdy pozwalaj sdzi, jakoby te wielkie zwizki skaday si wyjciowo z poczenia wielu
maych rodzin maeskich. Ot nawet u nas rodzina maeska zostaa prawnie uznana dopiero w wyniku nader zoonej ewolucji historycznej, tylko czciowo dajcej si
wytumaczy wzrastajc wiadomoci swych naturalnych podstaw; ewolucja ta polegaa bowiem przede wszystkim na rozkadaniu na czynniki pierwsze rodziny szerokiej,
by pozwoli przetrwa tylko komrce, ktra stopniowo zdobywaa sobie status prawny,
dawniej dotyczcy duo szerszych caoci. Dlatego nie popenilibymy bdu odrzucajc terminy takie, jak joint family czy famille tendues to rodzin maesk trzeba
raczej nazwa rodzin zawon.
Jak widzielimy, kiedy rodzina odgrywa ma rol funkcjonaln, wtedy dy do
schodzenia nawet poniej poziomu maestwa. W odwrotnym przypadku realizuje si
ponad tym poziomem. Rodzina maeska jaka istnieje w naszych spoeczestwach
nie jest zatem wyrazem jakiej powszechnej potrzeby, nie jest te wpisana w tajniki
natury ludzkiej reprezentuje rozwizanie porednie, pewien stan rwnowagi midzy
formuami, ktre si jej przeciwstawiaj, a ktrym inne spoeczestwa daj faktycznie
pierwszestwo.
Dla penego obrazu trzeba wreszcie rozway przypadki, gdzie rodzina maeska
wprawdzie istnieje, ale pod postaci, ktr na pewno nie my jedni ocenilibymy jako nie
dajc si pogodzi z celami, jakie ludzie stawiaj sobie zawierajc maestwo. Czukcze z Syberii wschodniej nie widzieli adnej przeszkody w tym, by dwudziestoletnia
dziewczyna polubia dziecko dwu- czy trzyletnie. Moda kobieta nierzadko ju
matka, jeli miaa kochankw wychowywaa swoje dziecko razem ze swym maym
mem.
Mohawi w Ameryce Pnocnej uprawiali odwrotn praktyk: dorosy mczyzna
bra za on ma dziewczynk i opiekowa si ni do czasu, gdy bya w stanie wypeni obowizki maeskie. Maestwa takie uwaano za bardzo trwae: sdzono, e
pami ojcowskiej troskliwoci, jak m otacza sw ma on, wzmacnia naturalne
uczucie mioci midzy maonkami. Znane s te analogiczne przypadki z rejonu Andw, tropikalnych rejonw Ameryki Poudniowej, a take z Melanezji.
Te typy maestwa nawet jeli wydadz si nam dziwne wci jeszcze
uwzgldniaj rnic pci podstawowy warunek, naszym zdaniem, zaoenia rodziny (aczkolwiek roszczenia homoseksualistw dokonay tu ju niejakiego wyomu).
Wszelako w Afryce kobiety z wyszych kast czsto miay prawo do polubiania innych
kobiet, ktre upowanieni kochankowie czynili brzemiennymi. Kobieta ze szlachty stawaa si legalnym ojcem dzieci i wedug obowizujcej reguy patrylinearnej
przekazywaa im swoje imi, pozycj i dobra. W innych przypadkach rodzina maeska suya do rodzenia dzieci, ale nie do ich wychowywania, gdy rodziny rywalizoway midzy sob o to, aby adoptowa dzieci (o ile to moliwe, o wyszej pozycji);
w ten sposb niekiedy jaka rodzina otrzymywaa od innej dziecko, jeszcze zanim si
urodzio. Obyczaj ten rozpowszechniony by w Polinezji i czci Ameryki Poudniowej.
Mona go porwna ze zwyczajem powierzania chopcw wujowi, przyjtym do nie-
256
*
Wieki cae moralno chrzecijaska uwaaa stosunki seksualne za grzech, o ile
nie byy stosunkami maeskimi podejmowanymi w celu zaoenia rodziny. Znamy
tu i wdzie inne spoeczestwa wyznaczajce takie same granice dozwolonemu yciu
seksualnemu, jednake nale one do rzadkoci. W wikszoci przypadkw maestwo nie ma nic wsplnego z przyjemnoci zmysow, poniewa istniej w tym
wzgldzie najprzerniejsze moliwoci poza maestwem, niekiedy sprzeczne z nim.
W rodkowych Indiach Muriowie z Bastaru umieszczaj dojrza modzie we wsplnych domach, gdzie cieszy si ona cakowit swobod seksualn; kiedy jednak nadchodzi czas maestwa, zakazane jest ono dla tych, ktrzy wczeniej byli kochankami,
tak i w onie wiejskiej wsplnoty kady mczyzna eni si z kobiet, o ktrej wie, e
bya kochank jednego lub kilku jego ssiadw.
W zasadzie troska o sprawy seksualne w niewielkim stopniu wpywa na projekty
maestwa. Pierwszoplanow rol odgrywa natomiast troska o sprawy ekonomiczne,
poniewa maestwo jest nieodzowne przede wszystkim ze wzgldu na podzia pracy
midzy kobiet a mczyzn. Ot z podziaem pracy zalenie od pci jest tak jak
z rodzin on te opiera si raczej na podstawach spoecznych anieli naturalnych.
Niewtpliwie we wszystkich zbiorowiskach ludzkich kobiety wydaj na wiat dzieci,
karmi je i troszcz si o nie, podczas gdy mczyni zajmuj si polowaniem i prowadzeniem wojen. Wszelako nawet ten pozornie naturalny podzia zada nie zawsze
jest wyrany mczyni nie rodz dzieci, ale w spoeczestwach praktykujcych
kuwad musz zachowywa si tak, jakby to robili. Istnieje te spora rnica midzy
ojcem Nambikwara, ktry czule ochrania swoje dziecko, czyci je, gdy si pobrudzi,
a europejskim szlachcicem, do ktrego jeszcze nie tak dawno ceremonialnie
przyprowadzano dzieci, na kilka chwil wypuszczone z komnat kobiet, gdzie trzymane
byy w odosobnieniu do czasu, pki nie dorosy na tyle, by uczy si jazdy konnej
i fechtunku. Z drugiej strony, mode konkubiny wodza Nambikwara gardz pracami
domowymi i wol towarzyszy mowi w jego awanturniczych wyprawach. Mogo
tak by, e zwyczaj tego rodzaju sygnalizowany u innych plemion poudniowoamerykaskich, w ktrych szczeglna kategoria kobiet, na poy kochanek, na poy sucych, pozostawaa w bezestwie i towarzyszya mczyznom na wojnie by rdem legendy o Amazonkach.
Kiedy analizujemy zajcia rnice si od siebie nie tak zasadniczo, jak opieka nad
dziemi i prowadzenie wojen, wtedy trudniej jeszcze jest nam rozezna si w oglnych reguach rzdzcych podziaem pracy midzy kobiet a mczyzn. U Bororw
kobiety uprawiaj ziemi u Zunich robi to mczyni; w rnych plemionach budowanie domw lub schronie, garncarstwo, tkactwo, wikliniarstwo naley do jednej
albo drugiej pci. Trzeba zatem odrni f a k t podziau pracy, praktycznie
powszechny, od m o d a l n o c i , wedug ktrych w tym lub innym miejscu roz-
257
dziela si zadania zalenie od pci. Modalnoci te take zale od czynnikw kulturowych; s nie mniej sztuczne ni formy, jakie przybiera sama rodzina.
[...] W dziedzinie organizacji spoecznej rodzina jawi si jako realno pozytywna
(niektrzy powiadaj wrcz, e ona jedna) i dlatego skaniamy si do okrelania jej
wycznie za pomoc cech pozytywnych. Ot za kadym razem, kiedy prbowalimy
pokaza, czym jest rodzina, musielimy zarazem rozezna si w tym, czym ona nie
jest, a owe aspekty negatywne maj moe takie samo znaczenie jak wszystkie inne. To
samo w wypadku podziau pracy stwierdzenie, e pewne zadania powierza si danej
pci, sprowadza si do stwierdzenia, e s one zakazane drugiej pci. Ogldany z tej perspektywy podzia pracy ustanawia wzajemn zaleno pci.
Ta cecha wzajemnoci jest te w oczywisty sposb cech rodziny rozpatrywanej
pod ktem zwizkw seksualnych. Wzbranialimy si przed sprowadzaniem jej do tego aspektu, gdy, jak widzielimy, wikszo spoeczestw nie czy rodziny
i stosunkw seksualnych t gbok wizi, jaka przyja si w naszym spoeczestwie. Rodzin mona jednak te tak jak to zrobilimy w przypadku podziau pracy
zdefiniowa za pomoc jej funkcji negatywnej: fakt istnienia rodziny zawsze
i wszdzie pociga za sob zakazy czynice pewne zwizki niemoliwymi lub przynajmniej godnymi potpienia.
Owe ograniczenia wolnoci wyboru w rnych spoeczestwach bywaj bardzo
rne. W dawnej Rosji istnia zwyczaj zwany snochaczestwo przyznajcy teciowi
prawa seksualne do modej synowej. Gdzie indziej siostrzeniec korzysta
z analogicznego prawa do wujenki. U nas nie sprzeciwiamy si ju powtrnemu maestwu mczyzny ze szwagierk, praktyce wedug prawa amerykaskiego jeszcze
w XIX wieku kazirodczej. Niemniej jednak faktem jest, e wszystkie znane spoeczestwa, staroytne czy wspczesne, utrzymuj, i jeli zwizek midzy maonkami (i ewentualnie kilkoma innymi osobami, jak to przed chwil widzielimy) pociga za sob wzajemne prawa seksualne, to inne wizy pokrewiestwa take bdce funkcj struktury rodzinnej sprawiaj, e stosunki seksualne w ich ramach
byyby niemoralne, podlegayby sankcjom prawnym czy te po prostu byyby nie do
pomylenia. Powszechny zakaz kazirodztwa gosi, e osobnicy pozostajcy w zwizku
rodzic dziecko albo brat siostra nie mog mie stosunkw seksualnych, a tym
bardziej nie mog si pobra. Kilka spoeczestw staroytny Egipt, prekolumbijskie
Peru, rne krlestwa afrykaskie, polinezyjskie i poudniowo-wschodnioazjatyckie
okrelao kazirodztwo w sposb mniej sztywny i zezwalao na nie (czy nawet je nakazywao) pod pewnymi postaciami rodzinie panujcej (w staroytnym Egipcie byo to
moe bardziej rozpowszechnione), wyznaczajc mu jednoczenie ograniczenia: przyrodnia siostra z wykluczeniem rodzonej albo w przypadku maestwa z siostr rodzon starsza z wykluczeniem najmodszej.
W cigu niespena trzydziestu lat, ktre miny od chwili, kiedy niniejszy tekst
zosta napisany i ogoszony drukiem, wielu specjalistw od etnologii zwierzt usiowao dla zakazu kazirodztwa znale podoe naturalne. Wydaje si, e istotnie rne
rodzaje zwierzt gromadnych unikaj kontaktw seksualnych midzy osobnikami blisko spokrewnionymi (czy te e te kontakty nie maj miejsca albo nale wrd nich
do rzadkoci), nawet jeli jedyn tego przyczyn miaoby by to, e najstarsze osobniki w grupie wypdzaj z niej mode z chwil, gdy te dorosn.
258
259
either marrying-out or being killed-out; najlepszy jeli nie jedyny dla rodzin biologicznych sposb, aby nie da si popchn do wzajemnego zabijania, to poczy
si wizami krwi. Gdyby rodziny biologiczne miay y w izolacji, jedna obok drugiej, tworzyyby osobne, zamknite grupy same si reprodukujce, wydane na pastw
niewiedzy, lku, nienawici. Przeciwstawiajc si separatystycznym tendencjom wizi
krwi, zakaz kazirodztwa zdoa utka sieci powinowactwa, ktre daj spoeczestwom ich konstrukcj non i w braku ktrych nie przetrwaoby adne spoeczestwo.
*
[...] Abymy mieli gwarancj, e rodziny biologiczne nie zamkn si ponownie
w sobie tworzc tyle osobnych komrek, wystarczy, e zabroni si nam maestwa
midzy bardzo bliskimi krewnymi. Wielkie spoeczestwa daj kadej jednostce okazj
do rozlicznych kontaktw poza ma rodzin, co stanowi dostateczn gwarancj, by
setki tysicy czy miliony rodzin tworzcych nowoczesne spoeczestwo nie naraay si
na unieruchomienie. Wolno wyboru maonka (spoza grona najbliszej rodziny)
podtrzymuje nieustanny strumie wymiany midzy rodzinami; dokonuje si nieprzerwane mieszanie i z tej cyrkulacji tworzy si tkanka spoeczna do w swych niuansach i w swej budowie jednorodna.
W spoeczestwach zwanych prymitywnymi panuj zupenie inne waru Stan demograficzny moe waha si od kilkudziesiciu do kilku tysicy osb, jest on jednak mao
porwnywalny do naszego. Poza tym mniejsza pynno spoeczna nie daje jednostce
moliwoci spotkania zbyt wielu innych jednostek spoza wioski czy terenw owieckich. Wiele spoeczestw prbuje mnoy okazje kontaktw przy sposobnoci wit
i obrzdw plemiennych. Spotkania te jednak pozostaj na og cile ograniczone do
krgu plemienia, w ktrym wikszo ludw niepimiennych widzi co w rodzaju szerokiej rodziny, wyznaczajcej granice wiziom spoecznym. Nierzadko ludy te posuwaj si nawet do odmawiania swym ssiadom godnoci ludzkiej. Zapewne, istniej
w Ameryce Poudniowej i w Melanezji spoeczestwa nakazujce zawieranie
maestwa z plemionami obcymi, a niekiedy wrogimi; w takim przypadku, jak to
tumacz tubylcy z Nowej Gwinei, szuka si ony tylko u tych, z ktrymi jest si
w stanie wojny. Ale tak poszerzona sie wymian nadal ujta jest w tradycyjn form
i nawet jeli obejmuje kilka plemion zamiast jednego, ich cile wyznaczone granice
rzadko bywaj przekraczane. [...]
Ogromna wikszo ludw zwanych prymitywnymi obraa inn metod. Zamiast
zda si na gr prawdopodobiestwa, w ktrej do liczne przeszkody na drodze do zawarcia maestwa automatycznie zapewniyby wymian midzy rodzinami biologicznymi, wolay one zastosowa reguy pozytywne, obowizujce jednostki i rodziny, tak
aby zawizyway si midzy nimi przymierza okrelonego typu.
W tym przypadku cae pole pokrewiestwa staje si czym w rodzaju szachownicy, na ktrej toczy si skomplikowana gra. Stosowna terminologia dzieli czonkw
grupy na kategorie na mocy zasad, wedug ktrych jedna lub obie kategorie rodzicw
wyznaczaj cile lub porednio t, do ktrej nalee bd ich dzieci, i wedug ktrych
260
czonkowie grupy, stosownie do kategorii, bd albo nie bd mogli pobiera si midzy sob. W ten sposb ludy na pozr proste i dzikie wymyliy kody, ktrych bez pomocy naszych najlepszych logikw i matematykw nie zdoalibymy rozszyfrowa.
Nie bdziemy wchodzi w szczegy tych rachunkw niekiedy tak dugich, e konieczne jest posuenie si maszynami matematycznymi i ograniczymy si do kilku
prostych przypadkw, zaczynajc od maestwa kuzynw przeciwlegych.
System ten dzieli dalszych krewnych na dwie kategorie: krewnych rwnolegych,
jeli spokrewnieni s przez pochodzenie od rodzestwa tej samej pci, to znaczy od
dwch braci albo od dwch sistr, oraz krewnych przeciwlegych, jeli spokrewnieni s przez pochodzenie od rodzestwa przeciwnej pci. Stryj i ciotka ze strony
matki s dla mnie krewnymi rwnolegymi wuj i ciotka ze stron) ojca to krewni
przeciwlegli. Kuzyni pochodzcy od dwch braci albo dwch sistr s dla siebie rwnolegli kuzyni pochodzcy od brata i siostry s przeciwlegli. W nastpnym pokoleniu dzieci siostry dla mczyzny i dzieci brata dla kobiety s siostrzecami czy bratankami przeciwlegymi siostrzecami czy bratankami rwnolegymi, jeli dla mczyzny urodzeni s z jego brata, a dla kobiety z jej siostry.
Niemal wszystkie spoeczestwa stosujce to rozrnienie uznaj krewnych rwnolegych za najbliszych krewnych w tym samym pokoleniu: stryj jest ojcem, siostra mej matki matk, kuzynw rwnolegych nazywam brami lub siostrami,
a mych rwnolegych siostrzecw lub bratankw nazywam tak jak wasne dzieci.
Maestwo z ktrymkolwiek z krewnych rwnolegych byoby kazirodztwem, jest
przeto zakazane. Natomiast krewnym przeciwlegym nadaje si osobne miana
i wanie spord nich obowizkowo lub na zasadzie pierwszestwa w stosunku do
nie-krewnych wybiera si maonka. Czsto istnieje zreszt jedno i to samo sowo
na oznaczenie przeciwlegej kuzynki i ony, przeciwlegego kuzyna i ma. [...]
Kiedy ju wyznaczy si regu pochodzenia, nasuwa si inne pytanie: z ilu formacji egzogamicznych skada si analizowane spoeczestwo? Skoro maestwo zakazane jest z definicji w onie grupy egzogamicznej, to musi istnie jeszcze przynajmniej jedna grupa, do ktrej czonkowie pierwszej bd si zwraca, aby otrzyma maonka. W naszym spoeczestwie kada maa rodzina tworzy jedn grup egzogamiczn; liczba owych grup jest tak dua, e mona zda si na los, by kady z ich
czonkw znalaz sobie gdzie maonka. W spoeczestwach zwanych prymitywnymi
liczba ta jest o wiele mniejsza, z jednej strony dlatego, e same te spoeczestwa s
mniejsze, z drugiej dlatego, e w spoeczestwach tych uznaje si o wiele rozleglejsze
wizy pokrewiestwa, anieli ma to miejsce u nas.
Przyjrzyjmy si najpierw przypadkowi spoeczestwa o pochodzeniu unilinearnyrn
skadajcego si z dwch tylko grup egzogamicznych A i B. Jedyne moliwe rozwizanie: mczyni A eni si z kobietami B, kobiety A wychodz za m za mczyzn
B. Moemy sobie zatem wyobrazi dwch mczyzn, odpowiednio A i B, wymieniajcych si siostrami, tak e kada staje si on tego drugiego. Jeli czytelnik zechce
posuy si kartk papieru i owkiem, by wykreli teoretyczn genealogi wynikajc z takiego ukadu, stwierdzi, e niezalenie od reguy pochodzenia: patrylinearnej czy matrylinearnej rodzestwo i kuzyni rwnolegli znajd si w jednej
z grup egzogamicznych, za kuzyni przeciwlegli w drugiej. Dlatego wanie tylko kuzyni przeciwlegli (jeli gra toczy si midzy dwiema albo czterema grupami) albo
dzieci kuzynw przeciwlegych (w wypadku gry midzy omioma grupami; gra mi-
261
dzy szecioma stanowi przypadek przejciowy) speni wstpny warunek, w myl ktrego maonkowie powinni nalee do odrbnych grup. [...]
*
[...] Analiza terminw odnoszcych si do pokrewiestwa, klas dozwolonych, zalecanych albo zakazanych odsania arkana nader osobliwej gry, ktra dla czonkw
rodziny biologicznej lub za tak uwaanej polega na wymianie kobiet z innymi
rodzinami, rozkadajc rodziny ju istniejce, aby z nich utworzy nowe, ktre w stosownym czasie ulegn rozkadowi w tym samym celu.
To nieustajce burzenie i odbudowywanie nie pociga za sob unilinearnoci pochodzenia, jak to pocztkowo przyjlimy dla uatwienia wykadu. Wystarczy, jeli na
mocy jakiejkolwiek zasady, ktr moe by pochodzenie unilinearne, ale te szerzej wizi krwi czy te wizi jeszcze inaczej pojte, grupa odstpuj ca kobiet, nad
ktr, jak sdzi, ma wadz, uwaa si za wierzyciela zastpczej kobiety pochodzcej
z tej samej grupy, ktrej odstpuje sw crk lub siostr, albo pochodzcej z jakiej
trzeciej grupy; czy te, w ujciu jeszcze bardziej oglnym, wystarczy, jeli regu spoeczn bdzie, i kada jednostka moe w zasadzie otrzyma maonka spoza zakazanych klas, tak aby midzy wszystkimi rodzinami biologicznymi utworzyy si
i utrzymyway zwizki wymiany, ktre w sumie na paszczynie spoeczestwa globalnego bd mniej wicej zrwnowaone.
Niechaj czytelniczki zaniepokojone obrazem kobiety sprowadzonej do roli przedmiotu wymiany midzy mskimi partnerami uspokoj si reguy gry pozostayby
te same, gdyby zastosowa odwrotn konwencj, czynic z mczyzn przedmiot wymiany midzy partnerkami eskimi. Niektre wyjtkowe spoeczestwa nader wybujaego
matrylinearnego typu do pewnego stopnia sformuoway sprawy w ten wanie sposb. Czytelnicy obu pci mog uzna nieco bardziej skomplikowany opis gry, ktry
polegaby na stwierdzeniu, e grupy zoone z mczyzn i kobiet wymieniaj
midzy sob zwizki pokrewiestwa.
Niezalenie jednak od sformuowania, jakie przyjmiemy, narzuca si ten sam
wniosek: maa rodzina nie jest podstawowym elementem spoeczestwa, nie jest te
jego produktem. Suszniejsze byoby stwierdzenie, e spoeczestwo moe istnie
tylko, gdy przeciwstawia si rodzinie, jednoczenie liczc si z jej prawami adne
spoeczestwo nie przetrwaoby, gdyby kobiety nie wydaway na wiat dzieci i gdyby
nie korzystay z mskiej opieki w czasie ciy i potem, dopki karmi i wychowuj
dzieci, sowem, jeliby nie istniay precyzyjne reguy dla odtwarzania pokolenie po
pokoleniu zarysw struktury spoecznej.
Pierwszym zmartwieniem spoeczestwa nie jest jednake szczeglne honorowanie
rodziny czy zapewnianie jej niemiertelnoci. Przeciwnie, wszystko wskazuje na to,
e spoeczestwo nie dowierza rodzinie i zaprzecza jej prawu do istnienia jako
osobnego bytu. Spoeczestwo pozwala maym rodzinom trwa tylko przez
okrelony czas krtszy lub duszy, zalenie od przypadku ale tylko pod
tym warunkiem, e ich elementy, to znaczy tworzce je jednostki, bd nieustannie przemieszczane, oddawane, odstpowane, poyczane czy te zwracane, tak
262
263
Zagadnienia
Maestwo jego seksualne, prokreacyjne, ekonomiczne, prawne i rytualne
aspekty; spoeczne uwarunkowania maestwa: endogamia, zakaz kazirodztwa, egzogamia; formy maestwa: poliandria, poligynia, monogamia; rodzina i system pokrewiestwa: klany, poowy i klasy krewnych; krytyka hipotez pierwotnego promiskuityzmu i maestwa grupowego; cechy dystynktywne rodziny, zakaz kazirodztwa
i elementarna organizacja spoeczna, maestwo jako wi grupowa, zwizek rodziny
i spoeczestwa globalnego.
Lektury uzupeniajce
Adamski Franciszek, Socjologia maestwa i rodziny. Wprowadzenie, Warszawa
1984 (wyd. 2). Zwaszcza cz. I, Maestwo i rodzina: wymiar indywidualny
i spoeczny, rozdz. I-IV, s. 13-162.
Bataille Georges, Historia erotyzmu, prze. I. Kania, Krakw 1992, cz. II, Zakaz kazirodztwa, s. 19-45.
Benedyktowicz Danuta, Benedyktowicz Zbigniew, Dom w tradycji ludowej, Wrocaw
1992. Zwaszcza rozdz. pt. Dom jako kategoria antropologiczna, s. 15-33.
Cooper David, Zmierzch rodziny, prze. A. Koyszko [w:] Przeom w psychologii wybr i wstp K. Jankowski, Warszawa 1978, s. 178-193.
Czerwiski Marcin, Przemiany obyczaju, Warszawa 1973. Rozdz. pt. Rodzina, s. 2464.
Fisher Helen E., Anatomia mioci. Historia naturalna monogamii, cudzostwa i rozwodu, prze. Jotek, Pozna 1994, s. 448.
Fromm Erich, O sztuce mioci, wstp M. Czerwisk, prze. A. Bogdaski, Warszawa
1974, s. 160.
Gennep Arnold von, Obrzdy przejcia, prze. A. Zadroyska-Barcz, [w:] Etnologia. Wybr tekstw, red. Z. Sokolewicz, Warszawa 1969, s. 122-138.
Gross Feliks, Proletariat i kultura. Warunki spoeczne i gospodarcze kultury proletariatu, Warszawa 1986. Rozdz. V, Rodzina proletariacka, s. 288-335.
Hoggart Richard, Spojrzenie na kultur robotnicz w Anglii, prze. A. Ambros, wstp
A. Koskowska, Warszawa 1976. Cz. I, rozdz. Nie majak dom; Matka; Ojciec, s.
53-84.
Horkheimer Max, Autorytet i rodzina w czasach wspczesnych, [w:] tego autora,
Spoeczna funkcja filozofii. Wybr pism, wybr, oprac., i wstp R. Rudziski,
prze. K. Doktor, Warszawa 1987, s. 414-434.
Horney Karen, Neurotyczna osobowo naszych czasw, prze. H. Grzegoowska,
Warszawa 1976. Zwaszcza rozdz. 5, Podstawowa struktura nerwic, s. 66-79;
oraz rozdz. 6, Neurotyczna potrzeba mioci, s. 80-87.
Koskowska Antonina, Rodzina jako czynnik transmisji i twrczoci kulturalnej,
Kwartalnik Pedagogiczny 1971, nr 4, s. 84-90 (numer gromadzcy materiay
midzynarodowego sympozjum pt.: Wychowawcze funkcje rodziny w wiecie
wspczesnym).
264
Kroeber Alfred Louis, Istota kultury, prze. P. Sztompka, Warszawa 1973. Cz. II, Pokrewiestwo i struktura spoeczna, s. 397-534.
Mead Margaret, Trzy studia. 1. Dojrzewanie na Samoa; 2. Dorastanie na Nowej Gwinei; 3. Pe i charakter w trzech spoecznociach pierwotnych, prze. E. ycieska, Warszawa 1986, t. 1-2, s. 526, t. 3, s. 334.
Mencwel Andrzej, Stanisaw Brzozowski. Ksztatowanie myli krytycznej, Warszawa
1976. Rozdz. II, Biae ciany polskiego domu, s. 48-83.
Morgan Lewis H., Spoeczestwo pierwotne czyli badanie kolei ludzkiego postpu od
dzikoci przez barbarzystwo do cywilizacji, prze. A.B. (objanienie i uzupenienie Marksa-Engelsa), Warszawa 1887. Zwaszcza cz. III, Rozwj idei rodziny, s. 420-574.
Szczepaski Jan, Elementarne pojcia socjologii. Warszawa 1963 (wyd. 1). Rozdz. pt.
Rodzina, s. 148-161.
Szczurkiewicz Tadeusz, Rodzina w wietle etnosocjologii, [w:] tego autora, Rasa,
rodowisko, rodzina. Szkice socjologiczne, Warszawa-Pozna 1938, s. 125-179.
Toffler Alvin, Trzecia fala, prze. E. Woydyo, przedmowa W. Osiatyski, Warszawa
1986. Rozdz. XV, Rodziny przyszoci, s. 258-280.
Tyszka Zbigniew ,Rodziny wspczesne w Polsce, Warszawa 1982, s. 174.
Tyszka Zbigniew, Socjologia rodziny, Warszawa 1979 (wyd. 1), s. 248.
265
VIII
PIERWOTNE ZWIZKI SPOECZNE
Ferdinand Tnnies
Teoria wsplnoty
Midzy w o l jednego czowieka a w o l innego czowieka mog wystpowa wielorakie relacje; kada taka relacja jest wzajemnym oddziaywaniem,
wwczas bowiem, gdy jedna strona czyni co albo daje, druga doznaje albo
przyjmuje. Oddziaywania te mog prowadzi do zachowania lub zniszczenia cudzej
woli i ciaa, czyli je afirmuj albo neguj. Teoria nasza obiera za przedmiot
swych bada stosunki wzajemnej afirmacji. Kady taki stosunek reprezentuje jedno w wieloci albo wielo w jednoci. Polega na odwzajemnianych aktach popierania, uatwiania, wspomagania, traktowanych jako przejawy woli i jej si.
Grup utworzon przez taki pozytywny stosunek, ujmowan jako istota lub rzecz
o spjnym dziaaniu wewntrznym i zewntrznym, nazywamy z w i z k i e m .
Sam ten stosunek, a zatem i zwizek, rozumiany jest ju to jako realne i organiczne
ycie, co odpowiada istocie w s p l n o t y (Gemeinschaft), ju to jako twr
idealny i mechaniczny, co odpowiada pojciu s t o w a r z y s z e n i a (Gesellschaft). Zastosowanie tych terminw ujawni, e w jzyku niemieckim uywa si
ich synonimicznie. W dotychczasowej terminologii naukowej stosuje si cakowicie
dowolnie, nie troszczc si o rozrnienia. Zacznijmy tedy od paru uwag, ktre
wyka ich przeciwstawno. Wspycie poufae, intymne, zamknite
w wskim krgu okrelane jest (naszym zdaniem) jako ycie we wsplnocie.
Stowarzyszenie to ycie publiczne, wiatowe. We wsplnocie ze swymi najbliszymi znajduje si czowiek od chwili narodzin, zwizany z ni na dobre i na ze.
W stosunki towarzyskie wchodzi si jak w co obcego. Modzieca ostrzega si
przed zym towarzystwem, podczas gdy wyraenie za wsplnota jest sprzeczne z duchem jzyka. O stowarzyszeniu rodzinnym mog mwi tylko Prawnicy,
poniewa wszelki zwizek ma dla nich charakter stowarzyszenia, lecz
W s p l n o t rodzinn wraz z caym jej niewymiernym wpywem na ludzk
psychik o d c z u w a kady, kto w niej uczestniczy. Pastwo modzi zdaj sobie
spraw, e wstpujc w zwizek maeski zakadaj doskona wsplnot ycia [...];
267
268
wzgldnie niezaleny. Rozpatrzymy kolejno te trzy typy, nadajc im zrozumiae chyba nazwy: 1) pokrewiestwo, 2) ssiedztwo, 3) przyja.
Siedliskiem i niejako ciaem p o k r e w i e s t w a jest dom. yje si razem pod oson j e d n e g o opiekuczego dachu; rzeczy s wspln i wsplnie
uytkowan wasnoci; spoywa si wsplne zapasy przy wsplnym stole; zmarych czci si jako niewidzialne duchy, jak gdyby byli wci potni i sprawowali
piecz nad yciem potomkw; wspodczuwana boja i szacunek wszystko
to sprzyja harmonijnemu wspyciu i wspdziaaniu. Ale wola i duch pokrewiestwa nie s uzalenione od cian domu i bliskoci przestrzennej. Jeli s ywe
i silne, jak w stosunkach najbliszych i najcilejszych, to mog karmi si sam
pamici i mimo oddalenia dawa poczucie bliskoci i uczestnictwa we wsplnym dziaaniu. Mimo to p r a g n fizycznej bliskoci i z trudem jej si wyrzekaj, tylko ona bowiem zaspokaja pragnienie m i o c i i daje poczucie rwnowagi. Dlatego zwyczajny czowiek naprawd dobrze i bogo czuje si tylko w rodzinnym gronie, wrd swoich. Jest wtedy u s i e b i e (chez soi).
S s i e d z t w o jest charakterystyczne dla wsplnoty na wsi, gdzie blisko
miejsc zamieszkania, wsplne grunty albo choby ich granice stwarzaj liczne
okazje do stycznoci, powoduj wzajemne przyzwyczajenie i intymn znajomo, zmuszaj do wsplnej pracy, wsplnego adu i rzdw; ka zwraca si
o ask i pomylno do tych samych bogw i duchw ziemi i wd, ktre mog
zesa bogosawiestwo lub nieszczcie na ca okolic. Podstaw tego rodzaju
wsplnoty jest wspzamieszkiwanie, moe ona jednak trwa take i bez niego,
cho z wikszym trudem i wymaga wtedy tym bardziej podpory w utartych zwyczajowych spotkaniach i uwiconych obyczajach.
P r z y j a bdca warunkiem i skutkiem zgodnej pracy i jednolitego sposobu mylenia jest niezalena od pokrewiestwa i ssiedztwa. Rodzi si najatwiej
przy wykonywaniu tego samego lub podobnego zawodu czy rzemiosa. Aby moga
powsta i utrwali si, trzeba swobodnych i czstych kontaktw, o ktre najatwiej w miecie. Bezporednie znaczenie ma w tym wzgldzie ugruntowana
i czczona przez ducha wsplnoty b o s k o , gdy ona tylko, albo ona przede
wszystkim, nadaje przyjani yw i trwa posta. Takie o p i e k u c z e bstwo
nie jest zwizane z miejscem, lecz mieszka w sumieniach swych czcicieli i towarzyszy im w podrach na obczyzn. Podobnie jak ludzie zbratani przez
wykonywanie jednego zawodu lub przynaleno do jednego stanu, tak te zbratani w wyznaniu, jeli s sobie znajomi, czuj si jak gdyby zczeni duchow
wizi, prac nad wsplnym dzieem. Wspzamieszkiwanie w miecie moe by
podcignite pod pojcie ssiedztwa, tak jak i wspzamieszkiwanie w jednym
domu, jeeli zajmuj go take osoby nie spokrewnione lub sudzy. Duchowa przyja
natomiast tworzy jak gdyby rodzaj niewidzialnej osady mistyczne miasto
i zgromadzenie, ywe tylko moc niejako artystycznej intuicji, twrczej woli.
Stosunki midzy przyjacimi lub kolegami s najmniej organiczne, a przeto konieczne; s najmniej instynktowne, mniej uwarunkowane przyzwyczajeniami ni stosunki ssiedzkie s to stosunki natury intelektualnej. W porwnaniu
z poprzednimi typami, stosunki przyjani wydaj si zalene od przypadku albo
od wolnego wyboru. Ale podobn gradacj dostrzeglimy ju w stosunkach
czystego pokrewiestwa. Prowadzi nas to do dalszych stwierdze.
269
270
271
Grupy pierwotne
Przez grupy pierwotne rozumiem te grupy, ktre charakteryzuj si zayym, twarz w twarz, obcowaniem i wspdziaaniem. S one pierwotne w kilku znaczeniach, ale
gwnie z uwagi na to, e odgrywaj podstawow rol w ksztatowaniu spoecznej natury i ideaw jednostki. Rezultatem zayego obcowania jest pod wzgldem psychologicznym pewne stopienie si rnych indywidualnoci we wspln cao, tak i sama
ja danej osoby staje si z wielu powodw wsplnym yciem i celem grupy. By moe najprostszy sposb opisania tej caoci to powiedzenie, e jest ona pewnym my;
zawiera ona ten rodzaj sympatii i wzajemnego utosamiania si, ktrego najlepszym
wyraeniem jest my. Czowiek yje z poczuciem caoci i w tym poczuciu znajduje
gwne cele, skadajce si na jego wol.
Nie naley przypuszcza, e jedno grupy pierwotnej polega jedynie na harmonii
i mioci. Jest to zawsze jedno zrnicowana, zwykle obejmujca wspzawodnictwo, dopuszczajca samopotwierdzenie si i rne namitnoci zwizane z przyswajaniem sobie czego; ale te namitnoci s uspoecznione przez sympati i podporzdkowuj si lub maj tendencj do podporzdkowywania si dyscyplinie wsplnego
ducha. Jednostka bdzie ambitna, ale gwnym przedmiotem jej ambicji bdzie pewne
podane miejsce w mylach innych, bdzie odczuwa lojalno wobec wsplnych
standardw suby i fair play. Tak wic chopak bdzie spiera si ze swymi kolegami
o miejsce w zespole, ale ponad tymi sprawami umieci wspln chwa swej klasy
i szkoy.
Najwaniejszymi sferami tego zayego obcowania i wspdziaania absolutnie
jednak nie jedynymi s rodzina, dziecica grupa zabawowa i ssiedztwo czy grupa
starszych wsplnotowego typu. S one praktycznie uniwersalne, nalec do wszystkich
czasw i stadiw rozwoju; z uwagi na to s one gwn podstaw tego, co uniwersalne
w naturze ludzkiej i w ludzkich ideaach. Najlepsze porwnawcze studia nad rodzin
[...] pokazuj nam j jako nie tylko uniwersaln instytucj, ale jako instytucj, ktrej
przejawy na caym wiecie s do siebie bardziej podobne, ni moglibymy przypuszcza
272
na podstawie przesadzonych i wyjtkowych obyczajw, eksponowanych przez dawniejsz szko. Nikt te nie moe wtpi w powszechne wystpowanie grup zabawowych wrd dzieci czy nieformalnych zgromadze rnego rodzaju wrd dorosych.
Tego typu obcowanie ludzi ze sob jest, co oczywiste, kolebk natury ludzkiej
w wiecie nas otaczajcym i nie ma adnego wyranego powodu, aby przypuszcza,
e gdziekolwiek czy kiedykolwiek byo inaczej.
Jeli chodzi o zabaw, to mgbym, gdyby nie bya to kwestia powszechnie dostpnej obserwacji, mnoy przykady uniwersalnoci i spontanicznoci grupowej dyskusji i wspdziaania, do ktrych ona prowadzi. Jest powszechnym faktem, i dzieci,
zwaszcza chopcy, ktrzy ukoczyli okoo 12 lat, yj w przyjacielskich zwizkach,
w ktrych ich sympatia, ambicja i honor zaangaowane s czsto jeszcze silniej ni
w rodzinie. Wikszo z nas moe przypomnie sobie przykady tego, e chopcy raczej wytrzymuj niesprawiedliwo czy nawet okruciestwo, ni odwouj si od swych
kolegw do rodzicw czy nauczycieli jak dzieje si to na przykad podczas psot, tak
powszechnych w szkoach, i z owego powodu tak trudnych do stumienia. A jak szczegowe s dyskusje, jaki nacisk opinii publicznej, jak silne ambicje w takich przyjacielskich zwizkach.
Ta atwo modzieczego obcowania ze sob nie jest, jak si czasami przypuszcza, rysem szczeglnie charakterystycznym dla chopcw angielskich i amerykaskich;
dowiadczenia z nasz ludnoci napywow wydaj si bowiem pokazywa, e potomkowie bardziej restryktywnych cywilizacji kontynentu europejskiego tworz samorzdne grupy zabawowe z niemal rwn gotowoci. Tak wiec pani Jane Addams, po
wskazaniu na to, e gang jest zjawiskiem niemal uniwersalnym, mwi o nie koczcych si dyskusjach na temat kadego szczegu dziaalnoci gangu zauwaajc, e
na tych spoecznych sejmikach, e si tak wyra, mody obywatel uczy si postpowa zgodnie ze swymi wasnymi postanowieniami1.
Na temat grupy ssiedzkiej mona powiedzie, oglnie rzecz biorc, e od czasu,
gdy czowiek stworzy na ziemi trwae osady, co najmniej a do powstania nowoczesnych miast przemysowych odgrywaa ona gwn rol w pierwotny11 yciu uczuciowym ludzi. Wrd naszych teutoskich przodkw spoeczno wioskowa bya
oczywicie dla gminu gwn sfer sympatii i wzajemnej pomocy przez cae ciemne
wieki rednie, a pod wieloma wzgldami jest ni nadal w okrgach wiejskich.
W niektrych krajach wci spotykamy j, wraz z ca jej staroytn witalnoci, co wida szczeglnie w Rosji, gdzie mir czy samorzdna grupa wiejska jest wraz z rodzin
gwnym teatrem ycia dla okoo pidziesiciu milionw chopw2.
W naszym wasnym yciu ssiedzka zayo zostaa przerwana przez wzrost zawiej
siatki szerszych kontaktw, ktra czyni nas obcymi dla ludzi, ktrzy yj w tym samym co my domu. Ta sama zasada dziaa, cho w mniej oczywisty sposb, nawet na
wsi, redukujc gospodarcz i duchow wsplnot z naszymi ssiadami. Na ile ta zmiana
jest przejawem zdrowego rozwoju, a na ile choroby, nie jest wci pewne.
Poza tymi uniwersalnymi rodzajami pierwotnych powiza istnieje wiele innych
ich rodzajw, ktrych forma zaley od konkretnego stanu cywilizacji; jedyn istotn
1
273
274
siedzkich. W istotnym podobiestwie tych grup znale mona, poprzez przeywanie, podstaw dla podobiestwa idei i uczu w ramach ludzkiego umysu. W tych
grupach wszdzie powstaje natura ludzka. Czowiek nie ma jej w chwili urodzenia; nie
moe on posi jej inaczej, ni poprzez zwizki z innymi, a w izolacji ona zanika.
Jeli przedstawiane tu pogldy nie rekomenduj si same zdrowemu rozsdkowi, to
nie uwaam, aby peniejsze objanienia byy bardziej przydatne. Oznaczaj one po prostu zastosowanie w tym miejscu idei mwicej, i spoeczestwo i jednostka s niepodzielnymi fazami wsplnej caoci, tak wic gdziekolwiek znajdujemy jaki fakt jednostkowy, moemy poszukiwa towarzyszcego im faktu spoecznego. Jeli w osobach znajduje si uniwersalna natura, to musi by cos uniwersalnego w zwizkach
midzyludzkich, co korespondowaoby z ni.
Czyme innym moe by natura ludzka, jeli nie pewn cech grup pierwotnych?
Z ca pewnoci nie atrybutem odrbnej jednostki przypumy, e istnieje co takiego gdy jej typowe cechy, takie jak czuo, ambicja, prno i resentyment,
nie daj si w ogle wyobrazi poza spoeczestwem. Jeli przysuguje ona wic
czowiekowi w ramach zwizku z innymi, to jakiego rodzaju czy stopnia zwizek jest
wymagany, aby j rozwin? Oczywicie nie konkretnego, gdy konkretne fazy spoeczestwa s przejciowe i rnorodne, za natura ludzka jest stosunkowo stabilna
i powszechna. Krtko mwic, ycie rodzinne i ssiedzkie, i tylko ono, ma istotne
znaczenie dla jej genezy.
W tym miejscu, tak jak i wszdzie indziej w trakcie bada nad spoeczestwem,
nauczy si musimy dostrzega ludzko w formie caoci psychicznych, a nie w jej
sztucznych podziaach. Musimy dostrzega i odczuwa wsplnotowe ycie rodziny
i grup lokalnych jako bezporednio dane fakty, a nie jako kombinacje czego innego.
I by moe zrobimy to najlepiej przypominajc sobie nasze wasne dowiadczenie
i rozszerzajc je poprzez empatyczn obserwacj. Czym jest w naszym yciu rodzina
i zwizki przyjacielskie; co wiemy o tosamoci typu my (we feeling)? Myl tego
rodzaju moe pomc nam w uzyskaniu konkretnego ujcia tej natury grup pierwotnych,
ktrej pochodn jest wszystko to, co spoeczne. [...]
ycie grup pierwotnych daje pocztek spoecznym ideaom, ktre wypywajc z podobnych dowiadcze, maj wiele cech wsplnych dla caej rasy ludzkiej. I one staj
si naturalnie motywem i sprawdzianem postpu spoecznego. We wszystkich systemach ludzie staraj si, cho na lepo, zrealizowa cele sugerowane im przez powszechne dowiadczenie pierwotnych zwizkw midzyludzkich.
Skd bierzemy nasze pojcia mioci, wolnoci, sprawiedliwoci i tym podobne, ktre zawsze stosujemy w odniesieniu do instytucji spoecznych? Z pewnoci nie
z abstrakcyjnej filozofii, lecz z rzeczywistego ycia prostych i szeroko rozprzestrzenionych form spoeczestwa, takich jak rodzina czy grupa zabawowa. W takich stosunkach ludzko realizuje siebie, zaspokaja swe pierwotne potrzeby w cakiem zadowalajcy sposb i na podstawie dowiadczenia tworzy standardy odnoszce si do tego, czego naley oczekiwa od bardziej konkretnych zwizkw. Z uwagi na to, e grupy tego
rodzaju nigdy nie s wymazywane z ludzkiego dowiadczenia, lecz mniej lub bardziej
rozkwitaj we wszelkich rodzajach instytucji, pozostaj one trwaym kryterium, za pomoc ktrego ten drugi typ grup jest w ostateczny sposb oceniany.
Oczywicie te proste stosunki nie s jednolite we wszystkich spoeczestwach, lecz
powanie rni si zalenie od rasy, oglnego stanu cywilizacji i konkretnego typu
275
dominujcych instytucji. Same grupy pierwotne maj swoje okresy rozwoju i upadkw
i musz by strzeone i houbione ze szczegln trosk.
Nie twierdzi si tu wcale, e w najlepszym przypadku s one realizacj idealnych warunkw; twierdzi si tylko, e zbliaj si do nich bardziej ni cokolwiek innego, danego
w powszechnym dowiadczeniu, i dlatego tworz praktyczn podstaw, na ktrej budowane s wyobraenia wyszego typu. Nie zawsze s one przyjemne czy prawe, ale
niemal zawsze zawieraj elementy, na podstawie ktrych ksztatowane by mog ideay tego, jak by przyjemnym i prawym.
Powiedzie mona, e idea, ktry wzrasta w ramach powszechnego zwizku midzy
ludmi, jest czci samej natury ludzkiej. W swej najoglniejszej formie jest to idea
moralnej caoci czy wsplnoty, w ktrej stapiaj si indywidualne umysy i w ktrej
peny i adekwatny wyraz znajduj wysze zdolnoci czonkw. A wzrasta on, gdy powszechny zwizek wypenia nasze umysy wyobraeniami myli i uczu innych czonkw grupy i grupy jako caoci, tak wic, z wielu wzgldw, faktycznie czynimy je
wszystkie czci nas samych i utosamiamy z nimi nasze uczucia do siebie samych.
Dzieci i dzicy nie formuuj adnego takiego ideau, tym niemniej posiadaj go;
widz go; widz siebie i swych towarzyszy, jako niepodzielne, cho rnorodne my
i bardzo chc, aby to my byo harmonijne, szczliwe i odnosio sukcesy. To, jak serdecznie czowiek moe wtopi si w rodzin i w przyjacielsk grup modych, przeywa prawdopodobnie kady z nas; i zaczynamy odczuwa, e ten sam duch powinien
rozszerzy si na nasz kraj, nasz ras, nasz wiat. Wszelkie naduycia, ktre s
przedmiotem dziaalnoci reformatorskiej [...] s w niewiadomy sposb naprawiane
w ramach stosunkw midzy przyjacimi4.
Przyjemne ycie rodzinne to niezapomniany typ jednoci moralnej i rdo wielu
terminw takich jak braterstwo, yczliwo (kindness) i tym podobne ktre je
opisuj. Czonkowie stapiaj si poprzez intymny zwizek w cao, w ktrej kada
kategoria wieku i kada pe uczestniczy na swj sposb. Kady yje w imaginacyjnym
kontakcie z umysami innych i znajduje w nich miejsce zamieszkania dla swej spoecznej jani, swej czuoci, ambicji, resentymentw i standardw dobra i za. Bez
jednolitoci jest tu wci jedno: wolne, mie, zdrowe, owocne, wsplne ycie. Jeli chodzi o rol gry, to pan Joseph Lee w wietnym artykule Gra jako szkoa obywatela prezentuje nastpujcy opis takiego wtapiania si jednostki w cao, jakiego
moe nauczy sport. Chopiec, jak powiada: jest gboko zaangaowany we wsplny
cel. Zesp i rozgrywane gry s w jego wiadomoci obecne w nader ywy sposb. Jego
wiadoma indywidualno jest pochonita przez to poczucie czonkostwa bardziej, ni
mogoby to sprawi cokolwiek innego. Tak wic czyste dowiadczenie obywatelstwa,
w jego najprostszej i podstawowej formie polegajce na tym, e uczestniczy si
w publicznej wiadomoci, e w duszy obecny jest obraz organizacji spoecznej jako
sterujcy idea jest bardzo intensywne. Wraz z odczuciem zespou jako mechanicznego instrumentu i nieodcznie od niego yje w umyle chopca wiadomo jego
zespou jako wcielenia wsplnego celu. W grze zespoowej bardzo osobicie przeywa
si sposoby wyznaczania i realizowania celu. Cho nie analizujesz tego, czujesz jednak
te misterne sposoby, jakimi silny charakter toruje sobie drog, dajc reszcie poczucie
pewnoci, kiedy podaj za nim; czujesz, jak twrcza sia jednej, pomiennej wy4
Henry David Thoreau, A Week on the Concord and Merrimack Rivers. Walden and Other Writmgs
(1849), edited by Brooks Atkinson, New York 1950.
276
Joseph Lee, Play as a School of the Citizen, Charities and the Commons, August 3, 1907 (vol. XVIII,
no 18, s. 486-491)
277
Edward A. Shils
278
uwaa on, e szersze spoeczestwa mog wytworzy swj etos, opierajc si na zasadach panujcych w maych, silnie powizanych wewntrz grupach; uywa on terminu
pierwotna, poniewa wierzy e ich pierwotna natura polega na tym, e w tych
grupach formowane s wysze ideay, ktre mog kierowa zachowaniami w szerszym
spoeczestwie.
Grupa pierwotna staa si jednym z gwnych przedmiotw zainteresowa socjologii amerykaskiej, a do pocztku wielkiej depresji i dojcia Adolfa Hitlera do wadzy
w Niemczech. W.I. Thomas i Robert Park, Ernest Burgess i inni pisarze amerykascy
zwrcili si ku rodzinie, grupie zabawowej, gangowi chopcw, cile powizanej wewntrznie spoecznoci wioskowej, ssiedztwu jako grupom pierwotnym, z ktrych
wszystkie z wyjtkiem gangu chopcw byy, jak sdzili, w trakcie procesu erozji
spowodowanego przez indywidualizm, wzrost racjonalnoci i wielkich organizacji oraz
rozpad wsplnoty moralnej amerykaskiego spoeczestwa miejskiego. Pny esej
profesora Louisa Wirtha pt. Urbanism as a Way of Life przedstawi w skrajnej formie
przeciwiestwo midzy solidarnoci moraln grupy pierwotnej a anomijnym indywidualizmem, nie ograniczonym przez wsplne standardy moralne, a charakterystycznym dla nowoczesnego spoeczestwa miejskiego.
W 1935 roku Elton Mayo opublikowa The Human Problems of an Industrial Civilization, za niewiele pniej T.N. Whitehead ogosi Leadership in a Free Society.
Obaj autorzy podkrelali zuboenie stosunkw spoecznych w nowoczesnej fabryce,
przez co rozumieli brak silnych powiza osobistych midzy robotnikami a personelem kierowniczym. Wycigali z tej obserwacji wszelkie rodzaje drczcych ich
konsekwencji, takich jak konflikt klasowy, ma produktywno przemysu itp. aden
z nich nie wspomina o swej ewentualnej znajomoci prac Cooleya czy Tnniesa na
ten sam temat.
We wczesnych latach dwudziestych XX wieku profesor Hermann Schmalenbach
w eseju Die Soziologische Kategorie des Bundes (zamieszczonym w Die Dioskuren
Vol. 1) wprowadzi now nut do analizy pojcia Gemeinschaft. Zamiast wykorzysta je dla rozdymania opisu indywidualizmu i moralnego rozprzenia w nowoczesnym spoeczestwie, przeanalizowa samo pojcie i odkry, e obejmuje ono
rnorodne zjawiska, ktre koniecznie powinny by od siebie oddzielone. Zauway,
e stan intensywnej i rozlegej solidarnoci moe istnie nawet wtedy, gdy ci, ktrzy j
podzielaj, ani nie posiadaj wsplnego terytorium pochodzenia czy zamieszkania,
wsplnego miejsca pracy, ani nie cz ich zwizki krwi czy powizania seksualne.
Gdyby te elementy o charakterze podstawowym wyizolowa z oryginalnego pojcia
Gemeinschaft, pozostaoci byby Bund, dla okrelenia ktrego takie terminy, jak:
bractwo, braterstwo, zwizek, wi, gang, s tylko prymitywnymi przekadami, ale
z ktrych kady prezentuje nam element intensywnego wzajemnego przywizania,
niezalenego od pierwotnych, podstawowych zwizkw. Idee Schmalenbacha nie
zostay podjte przez innych socjologw niemieckich. Pozostay te cakowicie nieznane w wiecie angielskojzycznym. Mimo to uwaam, e esej Schmalenbacha by pierwszym krokiem ku rezygnacji z bezkrytycznego przeciwstawienia sobie Gcmeinschaft
i Gesellschaft czy te grup pierwotnych i zatomizowanego szerokiego spoeczestwa.
Jeszcze przed Schmalenbachem, Max Weber przedstawi polegajc gwnie na definiowaniu i klasyfikowaniu analiz pokrewnego zjawiska, jakim jest charyzmatyczny
krg skadajcy si z proroka i apostow. Przedoy take odpowiednie pojcie sekty
279
jako uczestnictwa w ciele zbiorowym, ktre jest funkcj stanu umysu czonkw. Wyrnionym stanem umysu byo posiadanie silnego, relatywnie bezporedniego przeycia
kontaktu z tym, co wite. Max Weber poszed dalej ni Schmalenbach, jako e uwaa, i majcy cechy Bundu zwizek religijny, charyzmatyczna sekta, powoduje rozdarcie porzdku obywatelskiego. W swym synnym rozrnieniu Gesinnungsethic
i Verantworrungscthic1, paralelnym w stosunku do rozrnienia sekty i kocioa, pooy podstawy pod rozrnienie polityki typu ideologicznego i typu obywatelskiego.
Podstawy te nie byy jednak przez Maxa Webera rozbudowane w jego teorii struktury
spoecznej i nie zostay przyjte przez badaczy tej samej czy ssiednich dziedzin. Prace wspomnianych tu pisarzy czytaem w latach trzydziestych XX wieku i nie udao mi
si wwczas ustali systematycznych zwizkw midzy nimi. Analizowaem w sposb
nader sumienny zarwno ruch komunistyczny, jak i nazistowski, ale poza wykorzystaniem w roku 1938 (zanim stao si to modne) terminu charyzma dla opisania partii
nazistowskiej i poza m wiadomoci, e nazici oczarowani byli ideami podobnymi
do idei Gemeinschaft, moja wiedza teoretyczna pozostaa niewykorzystana.
W tym czasie czytaem te z wielkim zainteresowaniem Co robi Lenina
i zwrciem uwag na jego ale, e klasa robotnicza, pozostawiona sama sobie, nie
stanie si rewolucyjn, lecz zadowoli si drobnymi reformami, poprawiajcymi jej aktualn sytuacj; Lenin pisa, e tylko aktywna dziaalno powicajcych cay swj czas
idei zawodowych rewolucjonistw moe przynie rewolucj. Absolutnie nie udao mi
si wwczas dostrzec pojciowej paraleli midzy Leninowskim rozrnieniem ekonomicznego ruchu zwizkowego i zawodowego' ruchu rewolucyjnego a Maxa Webera
bardziej oglnym rozrnieniem Alltag (rutyny) i charyzmy oraz kocioa i sekty. Dopiero kilka lat temu zrozumiaem, e Lenin i Weber dyskutowali z wielk gwatownoci konsekwencje istnienia tego samego typu grup pierwotnych w systemie spoecznym.
W 1941 roku rozpoczem pewne badania wrd grup ksenofobijnych aktywistw
i grup sympatykw nazizmu w Chicago. W trakcie moich rozmw z tymi gorliwcami,
podczas czytania ich korespondencji i publikacji, byem pod wraeniem ich namitnoci do solidarnoci, ich uporczywego nacisku na cakowit lojalno czonkw wobec
ich organizacji i ich paranoidalnego niepokoju dotyczcego skonnoci ich czonkw do
ponownego grzeszenia. Kade zdarzenie ze swego prywatnego ycia i z szerszego
wiata odnosili na og do zasad, ktrym sami oni i ich towarzysze starali si suy.
U bezadnej gromady przywdcw tych grup wyrniem pewien zestaw pogldw: po
pierwsze, dualistyczn koncepcj wiata, w ktrym w nieprzerwanej walce o los
wiata wiato walczy z ciemnoci, dobro ze zem, protestanci z wszystkimi innymi, chrzecijanie z wszystkimi innymi, Amerykanie (tak samo jak chrzecijanie)
z wszystkimi innymi, wszyscy inni z ydami i obcokrajowcami; po drugie, potrzeb
nierozerwalnej solidarnoci; po trzecie, przekonanie o stale trwajcych wysikach
wroga, aby przenikn organizacj dzieci wiata; po czwarte, cile z tym powizany strach przed niewiernoci ich towarzyszy. Do pewnego stopnia przyjli oni ideologi nazistowsk od swych sprzymierzecw Amerykanw niemieckiego pocho1
280
Innere Schweinehund (niem) por. zwrot den inneren Schweinehund berwinden przezwy ciy
wasn podo (przyp. red. tomu).
281
282
czy rewolucjonistw. Cho interesowaem si do obszernie ich struktur wewntrzn, specjalnie nie zajmowaem si natur zwizkw utrzymujcych czonkw
grupy razem. Troch czasu powiciem na czyniony zwyk, psychoanalityczn metod opis utosamiania si z grup i bez wchodzenia w szczegy przypisaem formowanie si grup pierwotnych i skuteczno ich wpywu na zachowania czonkw potrzebie mioci, ktrej ju dalej nie analizowa. Po prostu przyjem j jako dan
i przypisaem j wszystkim grupom pierwotnym militarnym, przemysowym
i religijnym. Nie prbowaem zbija Cooleyowskiego twierdzenia o przenoszeniu etosu grup pierwotnych do sfery publicznej, jednak od czasu, gdy dostrzegem, i problemy s duo bardziej zoone, ni zdawao si Cooleyowi, zachowaem w stosunku
do niego dystans. Pniej doszedem do wniosku, e tym, czego Cooley nie analizowa,
by rodzaj grupy pierwotnej, ktra moe wyposay spoeczestwo w niektre
z owych wartoci chodzi mi tu o ideologiczn grup pierwotn i to, e przenoszenie owych wartoci moliwe jest tylko wtedy, gdy faktycznie nastpuje zmniejszenie
intensywnoci, z jak wartoci byy przeywane. W tym czasie nie widziaem jednak
jeszcze jasno rnicy midzy osobistymi a ideologicznymi grupami pierwotnymi. Wydaway si one odmienne; ale te wydaway si nalee do kategorii grup o bardzo
wysokiej solidarnoci, ktra wymagaa daleko posunitego wyrzeczenia si potrzeb
indywidualnych na rzecz grupy. Cech tych grup bya skrajna wiadomo wsplnoty. Grupy te ksztatowane byy przez silne emocje zaangaowane we wzajemne powizania czonkw. Fakt, e grupy pierwotne w armii niemieckiej obejmoway zarwno elementy polityczne, jak i niepolityczne, powodowa, i sdziem, e rnica,
cho realna, nie bya wystarczajco znaczca, aby umieszcza te grupy w zupenie odmiennych kategoriach. Istnienie tej rnicy nie dawao mi jednak przez pewien czas
spokoju. Powinienem doda, e zmyli mnie te sposb uywania przez Maxa Webera
terminu charyzma; nie zdoa on wskaza rnicy midzy uderzajco silnymi cechami osobowociowymi a bliskim kontaktem z tym, co wite. Przycigania przez
uwicone cechy jakociowe jakiej jednostki i przez jej osobowo wyday si Weberowi cechami w rwnym stopniu charyzmatycznymi. Byo bardzo trudno przebi si
przez bariery stworzone przez popeniony przez samego Webera bd brak rozrnienia tych dwch moliwoci.
W 1949 roku, na zaproszenie profesorw Lazarsfelda i Mertona, miaem mono
powtrnej analizy materiau zaprezentowanego w ksice The American Soldier, tym
razem w odniesieniu do roli czonkostwa w grupach pierwotnych w skutecznoci
walki. W trakcie mych bada nad zjawiskiem maych grup w armii amerykaskiej
musiaem powrci do studiowania prac Georgesa Sorela, aby napisa wstp do nowego wydania Reflection on Violence tego autora. Dostrzegem teraz to, co umkno
mej uwadze podczas mych studiw nad Sorelem dwadziecia lat wczeniej: Sorel, teoretyk heroicznej orientacji w polityce, wierzy, i waciw opraw dla bohaterskiego ycia s mae konwentykle moralnie zintegrowanych jednostek, odznaczajcych
si wysz moralnoci rewolucyjn. Moje studia nad Sorelem wysuny na czoo
korelacj midzy z jednej strony gorcym stosunkiem do wartoci ostatecznych,
do przedmiotw uwiconych i symboli, a z drugiej zamknitym yciem w grupach
typu konwentykli. Podobiestwo midzy Sorelowskim pojciem rewolucyjnego heroizmu a dokonan przez Ernsta Jungera wysok ocen koleestwa onierskiego w jego
pracy Fronterlebnis oraz rnica midzy analizowanym przez nich typem grupy
283
pierwotnej a grupami pierwotnymi skadajcymi si z apolitycznych w zasadzie onierzy amerykaskich, ktrzy walczyli bez poczucia zobowizania wobec wyszych
wartoci, bez solidarnoci koleeskiej czy potrzeby demonstrowania mskoci, spowodoway, i wykroczyem poza koncepcj Schmalenbacha i zyskaem wiksz wiadomo faktu, e wewntrz tego, co on nazwa Bundem, istniej co najmniej dwa odmienne typy zjawisk. [...]
Cooley utrzymywa stanowczo, e istnieje podstawowa harmonia midzy orientacjami czonkw w grupach pierwotnych i w szerszym spoeczestwie. Faktycznie
utrzymywa on, e wartoci, do realizacji ktrych ludzie d i ktre uznaj, s w obu
sferach identyczne. Prowadzone przez E. Mayo badania nad maymi grupami w przemyle i moje wasne badania nad maymi grupkami w organizacji wojskowej
rozmaitych narodw rzuciy na to powany cie wtpliwoci. Zaiste, moje wasne analizy tego, do jakiego stopnia zwyky onierz rozumia i podziela pogldy o celach
wojny i symbolach pastwa, w ktrego imieniu prowadzona bya wojna, a goszone
przez przywdcw, ktrzy t wojn kierowali, pokazay, e akceptacja bya tu zwykle
niewyrana, niezbyt intensywna oraz, cho istniaa ona, bya w konkretnych przypadkach tak bliska neutralnoci, jak byo to moliwe bez cakowitego wycofania si.
Przekonaem si, e osoby intensywnie, cigle i gorco czym zaabsorbowane,
skupione na symbolach odnoszcych si do wadzy w organizacji korporacyjnej,
w obrbie ktrej formuj si grupy pierwotne, wydaj si by kim zupenie innym
ni osoby odnoszce si do tych symboli w sposb bardziej swobodny, mniej cigy
i mniej gorliwy. I odwrotnie, osoby silniej przywizujce si, to znaczy przywizujce
si do osobistych dyspozycji wsptowarzyszy, wydaj si w mniejszym stopniu reagowa na symbole szerszego spoeczestwa, skupione we wadzach i podstawowym
typie organizacji tego spoeczestwa.
Rozwaania nad ideologicznymi grupami pierwotnymi ujawniy zjawisko
naduczestnictwa w systemie wartoci ostatecznych. Alternatywa zbudowana
z niedouczestniczenia, uczestnictwa umiarkowanego i spyconego oraz naduczestnictwa skrystalizowaa si w mym umyle w trakcie wysiku, ktry w 1953 roku woyem w opisanie, w kategoriach teorii dziaania, struktury wyalienowanej partii rewolucyjnej na podstawie autobiografii i osobistych zapisw jej byych czonkw. Chodzio
mi tu o zrozumienie istoty zwizku wynikajcej z niego struktury czcego
osoby, ktre spoglday na innych raczej w wietle ich znaczenia symbolicznego ni
osobistego. Centralne postaci w tych grupach byy Penym przeciwiestwem
w stosunku do osb niedouczestniczcych. W sposb bardzo intensywny byy one
powizane z centralnym systemem wartoci.
Wkrtce potem, w 1954 roku, Bernard Berelson prosi mnie o przeczytanie i ocen
rkopisu ksiki napisanej przez niego wsplnie z Paulem Lazarsfeldem na temat
kampanii prezydenckiej roku 1948, odbytej w Elmira w stanie Nowy York. Zebrany
w tych badaniach materia pokaza, e proporcja osb reagujcych w sposb silny i cigy na symbole odnoszce si do centralnego systemu wartoci bya bardzo maa.
Proporcja osb w ogle nie reagujcych na nie bya rwnie maa. Porodku znajdowaa si natomiast znaczna wikszo populacji o bardzo umiarkowanym zainteresowaniu, rosncym w miar kampanii. Wydaje si, i jest to normalny rozkad przywizania do centralnych wartoci spoeczestwa. Ten rozkad, przedstawiony teraz przez autorw ksiki pt. Voting w jej ostatnim rozdziale, jest prototypem stosunkw, ktrych
284
285
Richard Hoggart
Oni i my
Prawdopodobnie wikszo grup czerpie cz siy ze swojej wycznoci, z poczucia, e naokoo s ludzie, ktrzy do nas nie przynale. Jak to si wyraa u mas
pracujcych? Podkreliem rol domu i ssiedztwa i poddaem myl, e ta rola wynika
w pewnej mierze z poczucia, e wiat wok jest obcy i czsto nieprzyjazny, e wikszo drzwi jest w nim zamknita, e nieatwo przyj go takim, jaki jest. Mona
powiedzie, posugujc si sowem rozpowszechnionym wrd mas, e ten wiat zamieszkuj oni. Oni to zoona figura retoryczna, gwny protagonista we wspczesnych miejskich formach wiejskich stosunkw chop dwr. wiat ich to wiat
bossw, bez wzgldu na to, czy chodzi o osoby prywatne czy jak to jest dzisiaj
coraz czciej urzdowe. [...]
Oni to ci na grze , rne dygnitarze, ci, co daj fors, bior ci do wojska,
ka ci si bi, wlepi ci grzywn, w latach trzydziestych kazali rozdziela rodziny,
eby unikn obnienia zapomg z Komitetu Pomocy, w kocu i tak ci dostan,
z nimi nie wygrasz, wstawiaj pikne gadki, zawsze ci wykouj, zostaniesz
si zawsze gupi (np. jeli chcesz si dowiedzie o krewnego w szpitalu), wsadz ci
do ula, bd mogli, to ci wykocz, le na kade ich wezwanie, wszystko to
jedna sitwa, czowiek to dla nich gorzej jak ten marny robak. [...]
W stosunku do nich, jak i do policji, dominuje nie tyle strach, ile nieufno, ktrej
towarzyszy brak zudze co do tego, co oni zrobi dla ciebie (czyli nic), i niech do
sposobu, w jaki oni najwidoczniej niepotrzebnie komplikuj twoje ycie, jeli
maj z nim co wsplnego. Masy maj za sob lata wyczekiwa w urzdzie zatrudnienia, u lekarza rejonowego, w szpitalu. Odbijaj to sobie troch zwalajc niezmiennie
win na fachowcw, sprawiedliwie czy niesprawiedliwie, jeli tylko zdarzy si co zego: Zmarnowali dzieciaka i tyla. Dochtorka nie poznaa si, co jemu jest. Podejrzewaj, e instytucje uytecznoci publicznej nie dziaaj dla nich tak sprawnie i szybko jak
dla tych, ktrzy mog zatelefonowa albo wysa kategoryczny list.
286
Najczciej ich kontakty ograniczaj si do drobnych urzdnikw, do tych, ktrzy w hierarchii zajmuj nisze szczeble. I znw, podobnie jak w wypadku policji,
innym klasom mog oni suy, ale klasie robotniczej wydaj si agentami ich i jako
tacy nie wzbudzaj zaufania, choby byli uprzejmi i yczliwie nastawieni. Jeli nastawieni s nieyczliwie, potrafi da ludziom odczu ca bezczelno maego urzdnika, szorstko wadzy niskiej rangi, umiej rozstawia po ktach. [...]
Do tych zasadniczych postaw wobec nich mona doda jeszcze jedn czy drug
mniej wan, ale majc tendencj do nawrotw. Po pierwsze duch Orlicka1, postawa
ja nie jestem gentlemanem, tpe niedopuszczanie do wiadomoci czegokolwiek, co
przekracza wasny poziom pojmowania, postawa, o ktr rozbija si dobra wola i wszelkie pozytywne wysiki wadzy. Lub te szczeglnie poda forma oszustwa, idca w parze
z form pewnej unionoci: cakiem jawnie robi si faceta w konia, tytuujc go przy
tym skwapliwie sir i traktujc ca spraw jako swego rodzaju gr co wida ju
choby z tej jawnoci, w ktrej liczy si na bezkarno, bo zna si mieszczask
niech do wywoywania scen. Lub nastawienie, ktre rodzi si przy braku godnoci
osobistej i ktre wyraa si w caym szeregu piewek oni powinni. Niby krlowie
prymitywnych szczepw oni powinni sprowadzi deszcz i ich obcia si win, jeli
deszcz pada nie wtedy, gdy trzeba w kocu od tego s. Powinni pomc wydoby
si czowiekowi z kopotu, co z tym zrobi, uwaa, eby co podobnego si nie
zdarzao, zamkn obuzw. Stanowi to silny kontrast z postaw o wiele powszechniejsz, polegajc na tym, e masy zwracaj si do nich tylko w sytuacji absolutnie przymusowej: jeli jest le, uwaaj, e naley si z tym pogodzi, nie pcha si
do wadzy, a jeli potrzebuje si pomocy, ufa tylko swoim. [...]
Za tym wszystkim kryje si problem, na ktry jestemy dzi szczeglnie uwraliwieni, a mianowicie, e od kadego oczekuje si podwjnej perspektywy, tzn. wypeniania swoich obowizkw jako jednostka i wypeniania swoich obowizkw jako obywatel w ustroju demokratycznym. Wikszoci z nas, nawet tzw. intelektualistom, nieatwo
jest poczy oba te wiaty. Masom, zakorzenionym tak gboko w tym, co domowe,
osobiste i lokalne, i nie wywiczonym w bardziej abstrakcyjnym myleniu, jeszcze
trudniej znale ten wsplny mianownik. Jeli myl o tym, napenia ich to niepokojem;
ten drugi, zoony wiat nie da si udramatyzowa, jest zbyt ogromny, zbyt ich przerasta. Staraj si, jak mog, ogarn go i czyni to zwykle za pomoc uproszcze; co
do reszty, powtarzaj za swoimi dziadkami: Nie wiem, do czego wiat idzie.
Stosunek mas do wadzy znajduje jeden jeszcze, tradycyjny i bardziej pozytywny
wyraz. Myl o satyrze, o bronieniu si miechem, przedrzenianiem wadz, o graniu na nosie. Policjant sprawia czasami kopot, ale o jego stopach mona napisa
piosenk. Odnosz wraenie, e dzisiaj ten sposb reagowania jest mniej ywy ni kiedy. Niewtpliwie czciowo wypywa to ze znacznego polepszenia pozycji mas pracujcych w spoeczestwie. Moe te by wyrazem umorzenia, o jakim bya mowa wyej, poczucia, e dobrze jest, jak jest, o nic nie prosimy i szczeglnych pretensji nie
zgaszamy. Sprzyja takiemu nastawieniu bogactwo oferowanych dzi rozrywek, ktrych
charakter jest taki, e ich konsumenci mniej s skonni do energicznego protestu, jaki
zawiera si w ostrej satyrze. [...]
Bardziej ni energia w tej reakcji na presj wiata zewntrznego uwidacznia si
godno osobista, przybierajca posta swojej dumy, ktr chce si zachowa za
1
287
wszelk cen. Przywoanie idei swojej dumy i liczenia tylko na siebie momentalnie
pociga za sob cay acuch pokrewnych poj: przede wszystkim powaanie, ktre
samo w sobie wywouje szereg skojarze wskie zacinite usta chodzcej cnoty,
duma zrcznego fachowca, wreszcie prawo tych, ktrzy praktycznie nie maj nic poza determinacj, aby nie da si zama okolicznociom. Centralne miejsce zajmuje
postanowienie, by zachowa to, z czego susznie jest si dumnym, w wiecie, ktry rzuca tyle kd pod nogi, zachowa przynajmniej swoj dum. Przynajmniej mam
swoj dum prawo powiedzenia tego, cho bywa to czasem powiedziane w sposb maoduszny, wynagradza wiele. Daje to o sobie zna nieustannie w nienawici do
ycia na asce, w skrupulatnym paceniu skadek na zasiek chorobowy, w wysokich
sumach ubezpiecze, ktre pozwol unikn pogrzebu na koszt opieki, w oszczdnoci
i w kulcie schludnoci. [...] Ale schludno, oszczdno i poczucie wasnej
godnoci w wikszym stopniu wynikaj z obawy, aby si nie stoczy, nie podda
naciskowi okolicznoci, ni z aspiracji wspicia si; a pord tych, co powysze
kryteria w ogle ignoruj, mniej jest osobnikw pozbawionych kompleksw,
wielkodusznych i beztroskich, a wicej niechlujnych i niezaradnych, ktrych dom
i zwyczaje odzwierciedlaj ich wewntrzne rozprenie. Nawet w deniu do tego, by
dzieci wyszy na ludzi, i w respekcie wobec uczonoci, nie najwiksz rol odgrywaj pobudki snobistyczne. Wynika to raczej z chci zaoszczdzenia dziecku trudnoci, ktre czekaj biednych na ich drodze, po prostu dlatego, e s biedni.
Widziaem tego, ktry jest pobity, ktry jest pobity: ty masz swe serce zwrci
w stron ksiek. Ujrzaem tego, ktry wyzwolon jest od przymusowego trudu: pamitaj, nie ma nic wyszego nad ksiki.
Jak wska szczelina, jak niewielka szansa, by tratwa nie zatona i by mona byo spojrze ludziom w oczy. Wane jest przeto, aby mie poczucie niezalenoci
wyrose z szacunku dla samego siebie, poniewa tego nie mona fizycznie odebra.
Cae ycie harowaem powiadaj ludzie i nikomu nic nie zawdziczam. Nic
te nie maj prcz paru gratw, ale nigdy nie spodziewali si wicej. Std bior si rne dziwactwa, szczeglnie u tych, ktrzy przekroczyli pidziesitk.
Wane jest, by mie fach w rku, i to nie tylko dlatego, e fachowiec do niedawna niemal zawsze zarobi wicej. Fachowiec moe powiedzie bardziej stanowczo ni
robotnik niewykwalifikowany, e jest nie gorszy od kadego innego. Wybija si
z szarego tumu tych, ktrzy otrzymaj pierwszy cios, kiedy zaczynaj si redukcje na
wielk skal; on ma resztki dumy dawnego czeladnika. Moe nigdy na serio nie bra
pod uwag myli o przeprowadzce, ale w gbi ducha wie, e moe spakowa narzdzia i sobie pj. Ojcowie, ktrzy chcieliby synw wykierowa na ludzi, i dzi
staraj si odda ich do terminu. [...]
Z ca pewnoci masy maj silne poczucie przynalenoci grupowej i z rwn
pewnoci z tego poczucia wypywa przekonanie, e trzeba by nastawionym yczliwie, gotowym do wsppracy, dobrym ssiadem: Jedziemy na tym samym wzku,
co nam da re si midzy sob, tylko w kupie sia. Przypominaj si ruchy spoeczne zeszego stulecia, setki stowarzysze, motta zwizkowe: Poczone Towarzystwo Mechanikw, z hasem Jedno i pilno; Komitet Tymczasowy Krajowego
Zwizku Pracownikw Gazowni, ktry w pnych latach dziewidziesitych wybra
jako swoj dewiz Mio, Jedno, Wierno. Mio przypomina tu o sile,
ktr to poczucie jednoci wynioso z chrzecijaskiego zaplecza.
288
289
prawdziwego ycia, ktre rozpocznie si w wieku pitnastu lat, ycia w grupie starszych kobiet i mczyzn, ktre przez pierwszych kilka lat po szkole jest najgruntowniejsz edukacj, jakiej zaznaj. Po przystpieniu do pracy wikszo porzuca myl
o karierze i moliwociach awansu. Kolejne prace tworz ukad poziomy, nie pionowy:
ycia nie widzi si jako wznoszcej si krzywej ani pracy jako rda gwnych zainteresowa. Dobra robota nadal cieszy si szacunkiem. Ale kolega z ssiedniego stanowiska nie jest uwaany za aktualnego czy potencjalnego rywala. Nietrudno wic zrozumie emocjonaln si postawy nie podskakuj nie zabieraj roboty innym. W postawach klasy robotniczej wobec pracy daoby si znale kilka grzechw, ale nie ma
w ich liczbie grzechw charakterystycznych dla tych, co rozpychaj si okciami,
tryskaj energi, czy gadkich i umiechnitych, ktrzy mog przyda si miastu;
nadgorliwcy nie ciesz si zaufaniem.
Niezalenie od tego, co si robi, perspektywy s raczej ograniczone: w kadym razie, dodaj szybko masy pracujce, nie wida, eby pienidze czy wadza daway ludziom szczcie. Liczy si naprawd to, co ludzkie i swojskie dom i ciepo rodzinne, przyja i mono powiedzenia sobie ciesz si yciem: pienidze to nie
wszystko mwi. Albo: co czowiekowi z ycia, jak sobie yy wypruwa dla paru groszy wicej. W piosenkach mas czsto prosi si o mio, przyjaci, przytulny
dom: uparcie nalega si w nich, e pienidze nie maj znaczenia.
Istniej wyjtki: niektrzy nadal postpuj w myl wskazwek wymianych przez
Matthew Arnolda: Nigdy nie zapominaj, drogi Danie, e powiniene oczekiwa, e
pewnego dnia ty bdziesz dyrektorem tego koncernu. dniejszych awansu zdradza
sposb, w jaki zachcaj chopca do robienia postpw w nauce, do ubiegania
si o stypendium, do przykadania si do kaligrafii, bo panowie w biurach lubi adny charakter pisma. S take rozmaici osobnicy z bystrymi oczami, na ktrych pozostali patrz z politowaniem, jak na stuknitych, a ktrzy s pazerni na kady grosz.
Bior oni na wieczr i sobot, niedziel dodatkow prac i zawsze zaley im na dorobieniu paru groszy w godzinach, kiedy inni ciesz si yciem. Tacy ludzie na og nie
opuszczaj swojej klasy, pozostaj w jej obrbie, patrzc nieustannie, co by tu jeszcze
dorwa. [...]
Ta mniejszo, ktra zyska wiadomo swoich ogranicze klasowych i chce si
uczy eby co zrobi dla swojej klasy albo rozwija si jest zazwyczaj traktowana w sposb ambiwalentny. Uczony nadal cieszy si pewnym szacunkiem (jak
doktor czy proboszcz). Pamitam, jak niedugo po uzyskaniu stypendium siedziaem
w robotniczym klubie obok grnika, kawalera w rednim wieku. Za kadym razem,
kiedy zapaci za swoje gorce mleko z rumem, podsuwa mi pkoronwk z reszty.
Prbowaem odmawia: We to, chopcze, i wydaj na swoje nauki powiedzia.
Ja jestem jak wszyscy grnicy. Marnuje to wistwo i tyle. Z drugiej strony czsty
jest brak zaufania do ksiek. Co z tego masz? Czy yjesz lepiej (tzn. czy jeste
szczliwszy) jako urzdnik czy nauczyciel? Rodzicom, ktrzy odmawiaj swoim
dzieciom dobrej edukacji, a jest jeszcze troch takich, nie zawsze chodzi o to, e
trzeba bdzie dziecko ywic i ubiera o tyle duej za tym wszystkim kryje si nie
artykuowane, ale silne, powtpiewanie w warto nauki. Do takiej nieufnoci przyczynia si i sam instynkt grupowy: grupa bowiem jest konserwatywna i moe hamowa u kadego ze swoich czonkw skonnoci do zmiany, do porzucenia grupy, do
bycia rnym.
290
291
Fragmenty ksiki Richarda Hoggarta The Uses ofLiteracy. Aspects of Working Class Life with Special Reference to Publications and Entertainments, wydanej w 1957 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Richard Hoggart, Spojrzenie na kultur robotnicz w Anglii, prze. Aleksandra Ambros, wstp Antonina Koskowska, PIW, Warszawa 1976, s. 100-117. Zachowano tytu rozdziau, pominito rdtytuy i przypisy.
292
Zagadnienia
Wsplnota i stowarzyszenie podstawowe wzory grup spoecznych, konstytutywne cechy wsplnoty i jej gwne formy; pojcie grupy pierwotnej i jej przykady,
grupa pierwotna jako moralna jedno i idea moralnej jednoci, zesp
i wiadomo zespou; wi osobista i ideologiczna, grupy pierwotne a struktura spoeczna; identyfikacja negatywna i pozytywna, tosamo grupowa a powinnoci obywatelskie, charakterystyka poczucia przynalenoci grupowej.
Lektury uzupeniajce
Berger Peter L., Luckman Thomas, Spoeczne tworzenie rzeczywistoci, prze., wstp
J. Ninik, Warszawa 1983. Cz. III, Spoeczestwo jako rzeczywisto subiektywna, rozdz. 1, Internalizacja rzeczywistoci, s. 202-214.
Caillois Roger, O duchu sekt, [w:] tego autora, ywio i ad, wybr A. Oska, prze.
A. Tatarkiewicz, przedmowa M. Porbski, Warszawa 1973, s. 210-265.
Czapw Czesaw, Manturzewski Stanisaw, Niebezpieczne ulice, Warszawa 1960. Cz.
V, Gangi, s. 285-392.
Durkheim Emil, Solidarno mechaniczna i organiczna, prze. J. Szacki, [w:] Jerzy
Szacki, Durkheim, Warszawa 1964 (wyd. 1), s. 148-162.
Gibb Jack R., Dowiadczenie grupowe a ludzkie moliwoci, prze. E. Knoll, [w:] Psychologia w dziaaniu, red. K. Jankowski, Warszawa 1981, s. 194-214.
Goffman Erving, Charakterystyka instytucji totalnych, prze. Z. Zwoliski, [w:] Elementy teorii socjologicznych. Materiay do dziejw wspczesnej socjologii zachodniej, oprac. W. Derczyski, A. Jasiska-Kania, J. Szacki, Warszawa 1975,
s. 150-177.
Goffman Erving, Czowiek w teatrze ycia codziennego, oprac., wstp J. Szacki prze.
H. i P. piewakowie, Warszawa 1981. Rozdz. II, Zespoy, s. 123-155
Le Bon Gustaw, Psychologia tumu, prze. B. Kaprocki, Warszawa 1986, s. 192
Matejko Aleksander, Maa grupa, ,,Studia Socjologiczne 1962, nr 2, s. 5-34.
Mead Margaret, Kultura i tosamo. Studium dystansu midzypokoleniowego prze. J.
Howka, wstp W. Adamski, Warszawa 1978. Zwaszcza cz. II, Teraniejszo. Kultury kofiguratywne czyli odnalezieni rwienicy, s. 65-105
Merton Robert K., Teoria socjologiczna i struktura spoeczna, prze. E. Morawska i J.
Wertenstein-uawski, wstp i red. naukowa J. Wiatr, Warszawa 1982 Rozdz.
X, Przyczynki do teorii grup odniesienia, s. 284-334; XI, Teorie grup odniesienia i struktura spoeczna. Kontynuacje, 335-429.
Moczydowski Pawe, Drugie ycie w instytucji totalnej, Warszawa 1990, s. 360.
Ossowski Stanisaw, O osobliwociach nauk spoecznych, Warszawa 1962. Rozdz. I,
Wielogowy Lewiatan i grupa spoeczna (O perypetiach pojciowych w socjologii), s. 25-82.
Rogers Carl R., Grupy spotkaniowe, prze. E. Knoll, [w:] Psychologia w dziaaniu,
red. K. Jankowski, Warszawa 1981, s. 78-155.
Siekierski Stanisaw, Etos chopski w wietle pamitnikw, Krakw 1992. Rozdz. II,
Rodzina chopska, oraz III, Grupy lokalne, s. 72-99.
293
294
IX
KULTURA TRADYCYJNA
Lucien Lvy-Bruhl
Partycypacja mistyczna
296
297
i nie bdzie trzeba obawia si nieznanych mocy, ktre mgby posiada nowy
ksztat.
Zdaniem Cushinga, tym naley tumaczy niebywa trwao tych ksztatw
u ludw pierwotnych, cznie z najmniejszymi szczegami ornamentyki zdobicej wytwory ich przemysu i sztuki. Indianie z Gujany brytyjskiej np. wykazuj znaczn
zrczno w produkcji przedmiotw, ale nie ulepszaj ich nigdy. Wykonuj je dokadnie tak, jak to czynili ich ojcowie. Nie jest to, jak si czsto mawia, prosty skutek
przestrzegania zwyczajw ani tradycjonalizmu waciwego tym ludziom. Jest to bezporedni rezultat aktywnej wiary w mistyczne waciwoci przedmiotw, wasnoci
zwizane z ich ksztatem, ktrym si w ten sposb dysponuje, ale wymknyby si
one spod kontroli ludzkiej, gdyby cho najmniejszy ich szczeg zmieni swj ksztat.
Najbardziej nieznaczna z pozoru innowacja otwiera drog niebezpieczestwom, moe
rozpta wrogie siy, wreszcie spowodowa zgub wykonawcy i tych, ktrym jest on
bliski.
[...] nawet w pospolitym postrzeganiu, w zwykym chwytaniu najprostszych przedmiotw ujawnia si gboka rnica zachodzca midzy umysowoci czowieka
pierwotnego a nasz. Umysowo ludzi pierwotnych jest z gruntu mistyczna, z uwagi
na wyobraenia zbiorowe, same w sobie mistyczne, ktre s integraln czci caoci
percepcji. Nasza umysowo przestaa ju by mistyczna, przynajmniej w tym, co
dotyczy wikszoci otaczajcych nas przedmiotw. Nic nie jest jednakowe dla nas
i dla nich. I tu jest dla przedstawiciela naszego spoeczestwa, mwicego naszym jzykiem, trudno nie do pokonania w przenikniciu ich sposobu mylenia. Im duej
si wrd nich yje, im bardziej bliskim si jest ich postawy umysowej, tym mocniej
si odczuwa, e niemoliwe jest cakowite nagicie si do niej.
Nie naley wic mwi, jak to czsto si zdarza, e ludzie pierwotni wyposaaj
wszystkie przedmioty postrzegane przez ich zmysy czy wyobrani w tajemna si,
waciwoci mistyczne, i e obarczaj swoje postrzeenie animistycznymi wierzeniami. Nie zachodzi tu bynajmniej asocjacja. Mistyczne waciwoci przedmiotw i osb
s integraln czci wyobraenia, ktre czowiek pierwotny tworzy sobie na ich temat,
i ktre jest w tej chwili niewidzialn caoci. [...]
[...] ludzie pierwotni nie postrzegaj w taki sam sposb jak my. Najprawdopodobniej
wwczas, gdy w gr wchodz dorane wzgldy praktyczne, znajdziemy, e s oni bardzo uwani i czsto zrczni w wyodrbnianiu wrae mao zrnicowanych
i w rozpoznawaniu zewntrznych cech danego przedmiotu czy zjawiska, od ktrego
zaley ich przetrwanie, a by moe i ycie (np. przenikliwo Australijczykw, ktrzy
wiedz, w ktrym miejscu gromadzi si przez noc rosa i tym podobne fakty). Ale pominwszy, ile owe subtelne postrzeenia zawdziczaj wprawie i pamici, nie stoi to
na przeszkodzie, by na og, w znacznej wikszoci przypadkw, postrzeganie ludzi
pierwotnych zamiast dy do odrzucenia tego, co zmniejszyoby jego obiektywno kado nacisk na waciwoci mistyczne, na moce tajemne, na ukryt potg
istot i zjawisk, i nastawiao si w ten sposb na odbir tych elementw, ktre dla nas
maj charakter subiektywny, cho dla ludzi pierwotnych s one co najmniej tak samo
rzeczywiste, jak inne. [...]
Jest rzecz powszechnie znan, e ludzie pierwotni, a nawet czonkowie spoecznoci bardziej ju zaawansowanych w rozwoju, ktrzy mniej lub bardziej zachowali umysowo ludzi pierwotnych, uwaaj plastyczne odwzorowania istot czy to namalowa-
298
ne, czy wyryte, czy te wyrzebione, za rzeczywiste w tym samym stopniu, co same te
istoty. Dla Chiczykw pisze De Groot kojarzenie obrazw z istotami staje si
prawdziwym utosamianiem. Obraz namalowany czy wyrzebiony zbliony w ten
sposb maksymalnie do swego pierwowzoru stanowi alter ego ywej rzeczywistoci
jest, przybytkiem jego duszy, wicej nawet sam ow rzeczywistoci (...). Ta ywa
asocjacja jest, w istocie rzeczy, podstaw dla bawochwalstwa i kultu fetyszw
u Chiczykw. Na poparcie swych sw De Groot przytacza seri opowieci kccych si z wszelkim prawdopodobiestwem, ale ktre autorzy chiscy uwaaj za cakowicie naturalne. Moda wdowa ma dziecko z glinianym posgiem swego ma, portrety staj si ywymi istotami, drewniany pies zaczyna biega, zwierzta z papieru, np.
konie, zachowuj si jak ywe zwierzta, malarz, ktry spotyka na ulicy konia okrelonej maci, ze zranion nog, rozpoznaje w nim jedno ze swych dzie [...] atwe wiedzie std przejcie do bardziej rozpowszechnionych w Chinach zwyczajw: ka na
grobach figurki zwierzt, pali tam papierowe pienidze itp. [...]
Jeli ludzie pierwotni postrzegaj obraz inaczej ni my, to dzieje si tak dlatego, e
postrzegaj te inaczej jego model. My ujmujemy w nim jego cechy obiektywne, realne, i tylko te cechy, np. ksztat, wielko, wymiary ciaa, kolor oczu, wyraz twarzy itp.;
odnajdujemy je jako odtworzone w obrazie, i tylko je odnajdujemy. Ale dla czowieka
pierwotnego, ktrego percepcja jest inaczej ukierunkowana, owe cechy obiektywne
jeli je ujmuje tak samo jak my nie s jedyne ani najwaniejsze: najczciej s
one dla niego tylko znakami, nosicielami tajemnych si, mocy mistycznych i takich,
ktre kada istota, zwaszcza istota ywa, moe ujawni. Nastpnie, cakowicie naturalnie, obraz tej istoty wykazuje take t mieszanin cech, ktre nazywamy obiektywnymi, i mocy mistycznych. Bdzie on ywy, bdzie dobrotliwy lub zowrogi, jak istota,
ktr odtwarza, bdzie jej substytutem. [...]
[...] ludzie pierwotni traktuj swe imiona jako co konkretnego, realnego, a czsto jak wito. Oto kilka spord wielu przykadw: Indianin traktuje swe imi nie
jak zwyk etykietk, ale jak odrbn cz swej osoby, tak jak oczy czy zby Uwaa
on, e musiaby cierpie tak samo na skutek nieyczliwego uycia jego imienia, jak na
skutek rany zadanej jakiej czci jego ciaa. Wierzenie to napotka mona w rnych
plemionach, od Atlantyku po Pacyfik. Na wybrzeach Afryki Zachodniej istnieje
rzeczywiste i fizyczne powizanie midzy czowiekiem a jego imieniem: mona wic
zrani czowieka za porednictwem jego imienia [...]. Prawdziwe imi krla jest wic
tajemnic (...). Moe wyda si dziwne, e imi nadane przy urodzeniu, a nie imi
uywane zazwyczaj, mona traktowa jak to, ktre jest w stanie przenie gdzie
indziej cz osobowoci. Ale, jak si zdaje, tubylcy uwaaj, e imi uywane nie
naley naprawd do czowieka.
Co za tym idzie, konieczne s najprzerniejsze rodki ostronoci. Nie wymawia
si wasnego imienia ani cudzych imion, a zwaszcza unika naley imion osb zmarych czasem nawet zwyke sowa, w ktre uwikane jest imi zmarego, zostaj wycofane z obiegu. Tkn imi to tkn sam osob czy istot, do ktrej to imi naley.
Znaczy to zaatakowa j, zada gwat jej osobowoci bd te wywoa j, zmusi do
ukazania si, co moe by bardzo niebezpieczne. Istniej zatem wane powody, by
si przed tym powstrzyma. [...]
Przy wkraczaniu w nowy okres w yciu, np. podczas inicjacji, jednostka otrzymuje
nowe imi, podobnie jak wtedy, gdy przyjta zostaje do tajnego zwizku. Miasto
299
zmienia nazw, gdy chce si zaznaczy, e rozpoczyna si nowa epoka w jego dziejach: Yedo staje si Toky5. Imi nie jest czym obojtnym; implikuje ono cig zwizkw midzy tym, ktry je nosi, a rdem, z ktrego pochodzi.
Wasnoci mistyczne imion s nieoddzielne od mistycznych waciwoci istot. Dla
nas, nazwa osoby, zwierzcia, rodziny, miasta ma wycznie znaczenie czysto zewntrzne etykietki, ktra pozwala odrni, bez popenienia omyki, kim jest dana
osoba, do jakiego gatunku naley to zwierz, jaka to jest rodzina czy miasto. Dla
czowieka pierwotnego to oznaczenie istoty czy przedmiotu, ktre nam wydaje si jedyn funkcj nazwy, jest czym drugorzdnym i ubocznym wielu obserwatorw
powiada wyranie, e nie na tym polega funkcja nazwy. Istniej natomiast inne wane
funkcje, ktrych nasze imiona s cakowicie pozbawione. Nazwa wyraa
i urzeczywistnia pokrewiestwo jednostki z jej grup totemiczn, z Przodkiem, ktrego czsto jest reinkarnacj, z totemem indywidualnym lub anioem strem, ktry objawi si jej we nie, z niewidzialnymi mocami strzegcymi tajnych zwizkw, do
ktrych naley itd. Skd si to bierze? Oczywicie z tego, e istoty i przedmioty nie
pojawiaj si w umyle czowieka pierwotnego bez waciwoci mistycznych uwikanych w te relacje. Cechy ich imion pochodz, jako naturalna konsekwencja, od cech
tych osb i tych przedmiotw. Nazwa jest mistyczna, jak mistyczny jest obraz, gdy
percepcja przedmiotw, ukierunkowana inaczej ni nasza przez wyobraenia zbiorowe,
jest mistyczna. [...]
Czowiek pierwotny troszczy si, jak wiadomo, w nie mniejszym stopniu o swj
cie, jak o sw nazw czy obraz. Jeli go utraci, bdzie si uwaa za nieodwoalnie
skompromitowanego. Co dosignie jego cie, dosignie te jego samego. A jeli cie
dostaje si w czyje wadanie, biada jego wacicielowi. W folklorze wszystkich krajw popularne s opowieci na ten temat. [...] Na wyspach Fidi, jak w wielu spoeczestwach o tym samym stopniu rozwoju, wejcie na czyj cie jest mierteln zniewag. W Afryce Zachodniej popenia si czasem morderstwo za pomoc noa i gwodzia wbitego w cie czowieka, jeli winowajca zostanie zapany na gorcym uczynku,
natychmiast wykonuje si na nim wyrok mierci. [...]
Postrzeganie cienia, tak jak i samego ciaa, jak obrazu i imienia jest postrzeganiem
mistycznym, w ktrego toku to, co nazywamy waciwie cieniem zarysowana na
ziemi figura przypominajca ksztatem osob lub przedmiot owietlony od przeciwnej
strony jest tylko jednym z wielu elementw. Nie naley wic si zastanawia, jak
postrzeeniu cienia przeciwstawiy si bd si z nim zczyy takie czy inne wyobraenia, te ostatnie bowiem stanowi integraln cz postrzeenia i to od tak dawna, jak
tylko sign moemy w ramach obserwacji. [...]
Wreszcie, te same rozwaania daj si odnie do innego porzdku faktw
snw, ktre zajmuj wane miejsce w zainteresowaniach czowieka pierwotnego. Sen
nie jest dla nich jak dla nas prostym przejawem aktywnoci umysu w czasie
snu, mniej lub bardziej uporzdkowanym cigiem wyobrae, ktrym po obudzeniu
nicy nie daby wiary, gdy nie speniaj one wymogw koniecznych do tego, by
mona im byo nada obiektywn warto. Ta ostatnia cecha, ktra nie uchodzi uwagi
ludzi pierwotnych, niezbyt ich jak si zdaje obchodzi. Za to sny maj dla nich
takie znaczenie, jakiego nie maj dla nas. Przede wszystkim widz w nich aktualne
postrzeenie tak pewne, jak postrzeenie na jawie. Ale jest to dla nich przede
wszystkim przepowiednia na przyszo, nawizanie porozumienia z duchami, dusza-
300
mi i bstwami, sposb na wejcie w kontakt z osobistym anioem strem, a nawet zapoznania si z nim. Ich ufno w to, co jest dane we nie, jest cakowita. [...]
To, co my nazywamy obiektywn rzeczywistoci, jest poczone, zmieszane,
a czsto podporzdkowane elementom mistycznym, nieuchwytnym, ktre dzi okrelamy mianem subiektywnych. Krtko mwic, percepcja ta jest w tym sensie spokrewniona z marzeniem sennym. Lub te jeli kto woli ich sen jest takim postrzeganiem jak inne. Jest to konglomerat, w ktrym obecne s te same elementy, ktry
wywouje te same uczucia i ktry w podobny sposb skania do dziaania. Tak wic
Indianin, ktry mia jaki sen i ktry ryzykuje yciem, dajc mu wiar, zdaje sobie
spraw z rnicy midzy tym snem a podobnym postrzeeniem, ktre mogoby by jego udziaem na jawie, ale poniewa jego postrzeganie na jawie i we nie s tak samo
mistyczne, rnica ta nie jest dla wana. Dla nas rzeczywista obiektywno percepcji
jest miar jej wartoci, u niego za i jego wspplemiecw ten aspekt jest drugorzdny, a raczej nie bierze si go pod uwag.
To, co dla nas jest postrzeganiem, dla niego jest z zasady porozumiewaniem si
z duchami, z duszami, z niewidzialnymi mocami, nietykalnymi i tajemniczymi, ktre
otaczaj go ze wszech stron, i od ktrych zaley jego los, a ktre wicej zajmuj miejsca w jego wiadomoci ni stae, namacalne i widzialne elementy jego wyobrae.
Std, nie ma adnego powodu, by znia sen do poziomu wyobraenia subiektywnego, podejrzanego, na ktrym nie naley polega. Sen nie jest nisz i zudn form
postrzegania. Przeciwnie, jest jego form uprzywilejowan, t, w ktrej porozumienie
z duchami i niewidzialnymi siami jest najbardziej bezporednie i najbardziej zupene,
poniewa jej cz zoona z elementw materialnych, namacalnych jest minimalna.
[...]
[...] kiedy wyobraenia zbiorowe zakadaj obecno niektrych wasnoci
w przedmiotach, nic nie moe przekona ludzi pierwotnych, e jest inaczej. Dla nas
fakt, e ich nie widzimy, jest decydujcy. Dla nich nie dowodzi to, e ich nie ma, albowiem by moe tak maj natur, e nie jawi si w postrzeeniach bd jawi si
w pewnych tylko warunkach. A zatem to, co nazywamy dowiadczeniem decydujcym o tym, co naley zaoy jako realnie istniejce bd nie, jest bezsilne wobec wyobrae zbiorowych. Ludzie pierwotni nie maj potrzeby uciekania si do dowiadczenia, by potwierdzi waciwoci mistyczne osb i przedmiotw, i z tego samego
wzgldu s nieczuli na dementi, ktrego ono dostarcza. Albowiem, ograniczone do tego, co stae, namacalne, widzialne, uchwytne w wiecie fizycznym, pozwala ono wanie wymkn si temu, co najwaniejsze, siom tajemnym i duchom. [...]
Czonek spoeczestwa pierwotnego yje zatem i dziaa pord istot i przedmiotw,
ktre wszystkie oprcz atrybutw, ktre my im przypisujemy maj take waciwoci mistyczne. Do ich realnoci zmysowej docza si dla inna. Czuje si on
otoczony nieskoczon iloci istot nieuchwytnych, prawie zawsze niewidzialnych,
zawsze gronych, czsto poprzez dusze zmarych, zawsze poprzez mnogo duchw
o osobowoci mniej lub bardziej okrelonej. [...]
Dla czonkw naszego spoeczestwa, nawet tych najmniej wyksztaconych historie
o zjawach, duchach itp. nale do sfery nadprzyrodzonej; midzy tymi zjawiskami,
dziaaniami magicznymi, a faktami dostarczonymi drog zwyczajnej percepcji
i naocznego dowiadczenia przebiega wyrana linia demarkacyjna. Dla ludzi pierwotnych, przeciwnie, linia ta nie istnieje. Jeden rodzaj percepcji i dziaa jest tak samo
301
naturalny jak inny. Lub te, dokadniej, nie istniej ich dwa wyrane rodzaje. Czowiek przesdny, czsto take czowiek religijny w naszym spoeczestwie, wierzy
w dwa porzdki rzeczywistoci, jeden wyrany i namacalny podporzdkowany koniecznym prawom ruchu, inny niewidzialny, niedotykalny, duchowy tworzcy
jak gdyby sfer mistyczn otaczajc ten pierwszy. Ale w umysowoci ludzi pierwotnych nie istniej dwa zderzajce si ze sob wiaty, odrbne i zgodne, przenikajce si
w mniejszym lub wikszym stopniu. Jest tylko jeden wiat. Wszelka rzeczywisto
jest mistyczna, jak wszelkie dziaanie i, co za tym idzie, wszelka percepcja.
*
Jeli wyobraenia zbiorowe ludzi pierwotnych rni si od naszych przede
wszystkim swym mistycznym charakterem, jeli ich umysowo, jak staraem si wykaza, jest inaczej ukierunkowana ni nasza, musimy rwnie zaoy, e wyobraenia
te nie s powizane w ich umyle w taki sposb jak w naszym. Czy naley std wysnu
wniosek, e wyobraenia te posuszne s innej logice ni nasz sposb pojmowania? Byoby to zbyt wiele, a hipoteza wykraczaaby poza to, co pozwalaj stwierdzi fakty.
Nic nie wskazuje na to, e zwizki midzy wyobraeniami zbiorowymi musz by zalene wycznie od praw, ktre maj charakter logiczny. Poza tym myl, e istnieje logika inna ni nasza, musi pozosta dla nas jedynie ide pust i negatywn. A jednak,
moemy naprawd sprbowa uchwyci to, w jaki sposb wyobraenia powizane s
w umyle ludzi pierwotnych. Rozumiemy ich mow, handlujemy z nimi, udaje nam si
wyjani ich instytucje i wierzenia. A zatem moliwe jest przejcie, praktyczne porozumienie midzy ich typem umysowoci a naszym.
Pod pewnymi jednake wzgldami oba te typy s odmienne. [...] Czsto obserwatorzy odnotowywali takie sposoby rozumowania, bd, cilej, zwizki midzy wyobraeniami, ktre wydaway im si dziwne i niewytumaczalne. Przytocz tu jedynie
kilka. Susz w Landanie przypisano przede wszystkim faktowi, e misjonarze nosili
pewien rodzaj biretu w czasie suby boej. Tubylcy mwili, e utrudniao to deszczowi
spadnicie, zaczli wydawa donone okrzyki i da, by misjonarze opucili kraj (...)
Ci ostatni pokazali swj ogrd wodzom tubylcw, by zobaczyli, jak niszczej im uprawy z powodu suszy: czy mogli oni chcie zniszczy wasne plony? Nic nie byo
w stanie przekona tubylcw i poruszenie nie ustpio dopty, dopki nie spad wreszcie obfity deszcz. [...] Po wyldowaniu misjonarzy katolickich nie nastpiy opady
deszczu, na czym ucierpiay plantacje. Ludno upieraa si, e to z winy duchownych, a zwaszcza z powodu ich dugich szat. Nigdy nie widziano tam podobnej odziey. W innym miejscu nowo przybyy biay ko spowodowa wstrzymanie transakcji
i dugotrwae pertraktacje. Jeden z handlarzy mia spore nieprzyjemnoci, gdy zastpi erd z miejscowego drzewa, zupenie skrzywion znajdujc si w jego domostwie, masztem prostym, wieo sprowadzonym. Lnicy paszcz gumowy, dziwny kapelusz, fotel-bujak, jakiekolwiek narzdzie wszystko to moe sta si rdem powanych podejrze. Caa ludno wybrzea moe rozgniewa si na widok aglowca
z nowym olinowaniem albo parostatku, ktry ma o jeden komin wicej ni inne. Jeli
zdarzy si co nieprzyjemnego, natychmiast zostaje to powizane z jakim niezwykym wydarzeniem. [...]
302
Potoczne wyjanienie tych faktw polega na tym, e ludzie pierwotni stosuj bez
waciwego rozeznania zasad przyczynowoci i e myl to, co nastpio wczeniej,
z przyczyn. Byby to zatem bardzo pospolity bd rozumowania, ktry okrela si mianem sofizmatu post hoc ergo propter hoc. [...] Nastpstwo wyobrae w ich umyle
wystarczy, by mieli gwarancj, e przedmioty naprawd s ze sob powizane, lub
nawet nie przychodzi im na myl, e zwizek w miaby by potwierdzony. Sami obserwatorzy sugeruj najczciej takie wanie wyjanienie. Dla tubylcw [...] nie istnieje przypadek. To, co ssiaduje w czasie, nawet w punktach przestrzeni bardzo od
siebie oddzielonych, atwo jawi si jako powizane zwizkiem przyczynowym.
Jest prawd, [...] e dla ludzi pierwotnych przypadek nie istnieje. Co do reszty,
proponowane wyjanienie jeli nie jest cakiem niedokadne, to z pewnoci jest
niezupene. Najprawdopodobniej ludzie pierwotni, w takim samym stopniu jak ludzie
cywilizowani, a moe i bardziej, skonni s popenia bd post hoc ergo propter hoc.
Ale w faktach, ktre przytoczyem, zwykych prbkach bardzo licznej klasy, jest co
wicej, a nawet co innego ni naiwne i bdne uycie zasady przyczynowoci. Nie
tylko bezporednia uprzednio w czasie sprawia, e wie si jedno zjawisko
z drugim. Postrzegane czy zauwaone nastpstwo moe sugerowa, e zachodzi zwizek, sam zwizek nie zostaje pomylony z tym nastpstwem. Polega ono na mistycznej
relacji, ktra zdaniem czowieka pierwotnego, wyobraajcego j sobie i bdcego
co do niej przewiadczonym, gdy tylko j sobie wyobrazi czy poprzednik i nastpnik, ten pierwszy ma bowiem moc wytwarzania i sprawiania, e pojawia si ten drugi.
[...] ludzie pierwotni nie tylko nie zauwaaj czsto najbardziej uderzajcych cigw zjawisk, ale te nierzadko wierz niezomnie w nastpstwa zdarze, ktre nigdy si
nie potwierdzaj. Dowiadczenie nie jest w stanie wyprowadzi ich z bdu ani pouczy. W niezliczonej iloci przypadkw ich umysowo, jak to ju wyej widzielimy, jest niepodatna na dowiadczenie. Zatem, gdy obarczaj oni odpowiedzialnoci
za susz sutann misjonarza albo gdy przypisuj wybuch epidemii obecnoci portretu,
to nie jest po prostu wynik nastpstwa w czasie, utrwalonego w ich umyle, ktre staje
si dla nich zwizkiem przyczynowym. Proces dokonywujcy si w ich umyle jest
odmienny i bardziej zoony. To, co my nazywamy dowiadczeniem i nastpstwem
zdarze, nie jest dla ludzi pierwotnych czym, co ich umysy mogyby przyj; nie s
oni skonni odbiera biernie pochodzcych std wrae. S natomiast zaprztnici
przede wszystkim znaczn iloci wyobrae zbiorowych, na mocy ktrych przedmioty, czymkolwiek one s istotami ywymi, rzeczami nieoywionymi lub narzdziami
bdcymi wytworem rk ludzkich jawi si im jedynie jako obdarzone waciwociami mistycznymi. Co za tym idzie, obojtne najczciej na obiektywne zwizki, umysy te uwanie poszukuj zwaszcza zwizkw mistycznych, istniejcych aktualnie bd potencjalnie. Te zwizki, uksztatowane uprzednio, nie bior si bynajmniej z aktualnego dowiadczenia i dowiadczenie jest wobec nich bezsilne.
Nie prbujmy zatem wyjania owych zwizkw bd saboci umysu ludzi pierwotnych, bd kojarzeniem idei, bd te naiwnym uyciem zasady przyczynowoci,
ani przez sofizmat post hoc ergo propter hoc, krtko mwic nie naley chcie
sprowadzi ich dziaalnoci umysowej do formy bdcej nisz ni nasze. Rozpatrujmy
raczej te zwizki same w sobie i zastanwmy si, czy nie rzdzi nimi oglne prawo,
wsplna zasada owych zwizkw mistycznych, ktre umys ludzi pierwotnych tak
303
304
Z tego te powodu umysowo ludzi pierwotnych moe by nazwana p r e l o g i c z n rwnie susznie jak m i s t y c z n . S to raczej dwa aspekty tej samej
fundamentalnej waciwoci ni dwie odrbne cechy. Umysowo ta, jeli rozpatrywa bardziej szczegowo tre wyobrae, zostanie okrelona jako mistyczna, a jako
prelogiczna, jeli rozpatrywa j raczej w aspekcie jej zwizkw. Prelogiczna nie znaczy, e ten typ umysowoci jest jakim wczeniejszym stadium rozwoju ni logiczny
sposb mylenia. Czy istniay kiedykolwiek grupy ludzkie lub preludzkie, ktrych
wyobraenia zbiorowe nie podlegay jeszcze prawom logiki? Nie wiemy tego, w kadym bd razie jest to nader mao prawdopodobne. Przynajmniej umysowo
spoeczestw niszego typu, ktr nazywam p r e l o g i c z n a z braku lepszej nazwy, nie wykazuje takich cech. Nie jest to umysowo a n t y l o g i c z n a , nie jest
ona te a l o g i c z n a . Nazywajc j prelogiczn, chc jedynie powiedzie, e nie
zmusza siebie samej, jak nasza myl, do tego, by za wszelk cen nie popa
w sprzeczno. Przede wszystkim posuszna jest ona prawu partycypacji. Tak ukierunkowana, nie nurza si bez powodu w sprzecznociach (co czynioby j dla nas stale
absurdaln), ale nie troszczy si te o to, by ich unikn. Jest ona najczciej obojtna. Z tego wanie wzgldu tak trudno jest za ni poda.
Cechy te, jak ju powiedziaem, odnosz si jedynie do wyobrae zbiorowych
i zwizkw midzy nimi. Rozpatrywany jako jednostka, ktra myli i dziaa w sposb
niezaleny, jeli to jest moliwe, od tych wyobrae zbiorowych, czowiek pierwotny
bdzie odczuwa, osdza i postpowa najczciej tak, jak tego bdziemy oczekiwali.
Wnioski, ktre bdzie formuowa, bd wanie takie, jakie i nam wydaj si w danych okolicznociach rozsdne. Jeli np. upoluje dwie sztuki zwierzyny, a odnalaz
tylko jedn z nich, zada sobie pytanie, co si stao z t drug i bdzie jej poszukiwa.
Jeli zaskoczy go deszcz, poszuka schronienia. Jeli napotka dzikiego zwierza, bdzie
si stara mu umkn itd. Ale z tego, e w takich okolicznociach ludzie pierwotni
bd rozumowa tak jak my, z tego, e bd si zachowywa tak jak my (co czyni
te w najprostszych przypadkach najinteligentniejsze zwierzta), nie wynika, e ich
czynnoci umysowe podlegaj zawsze tym samym prawom, co nasze. W rzeczywistoci, jako zbiorowe, maj one swe wasne prawa, z ktrych pierwszym i najoglniejszym jest prawo partycypacji.
Na samym tworzywie, na ktrym dokonuj si owe czynnoci umysowe, ju odbi
si wpyw partycypacji. Wyobraenia zbiorowe s bowiem zupenie czym innym ni
nasze pojcia. Te ostatnie tworzywo naszych operacji logicznych s ju same,
jak wiadomo, wynikiem uprzednich operacji tego typu. Proste wypowiedzenie abstrakcyjnej nazwy oglnej czowiek, zwierz, organizm, zawiera potencjalnie
wiele osdw, ktre zakadaj istnienie okrelonych relacji midzy wieloma pojciami. Ale wyobraenia zbiorowe ludzi pierwotnych nie s, jak nasze pojcia, wytworem
pracy intelektualnej w cisym znaczeniu tego sowa. Zawieraj one jako integraln
cz elementy emocjonalne i motoryczne, a zwaszcza implikuj one zamiast
wczania i wyczania pojciowego partycypacje mniej lub bardziej okrelone,
ale na og ywo odczuwane.
Dlaczego np. obraz, portret s dla ludzi pierwotnych zupenie czym innym ni dla
nas? Skd bierze si fakt, e przypisuj im waciwoci mistyczne, czego dowody
mielimy wczeniej? Oczywicie std, e wszelki obraz, wszelkie odtworzenie partycypuje w naturze, we waciwociach, w yciu tego, czego jest obrazem. Partycypa-
305
cja nie powinna by rozumiana jako sposb dzielenia, jak gdyby portret np. zabiera
czstk sumy wasnoci lub ycia, ktre posiada model. Umysowo pierwotna nie
widzi adnej trudnoci w tym, by ycie to i te wasnoci byy z a r a z e m iw modelu, i w obrazie. Na mocy istniejcej wizi mistycznej midzy nimi, wizi przedstawionej pod postaci prawa partycypacji, obraz j e s t modelem, tak jak Bororo s ararami. [...]
Kiedy grupa spoeczna czy jednostka uwaa si za zczon ze zwierzciem totemicznym lub spokrewnion z nim, kiedy obiektywizuje t partycypacj
w konkretnych relacjach z tym zwierzciem, czy chodzi o jej gatunek zwierzcy rozpatrywany jako cao i, by tak si wyrazi, abstrakcyjnie, czy o wszystkich przedstawicieli gatunku wzitych razem, czy te o takie, a nie inne zwierz
w szczeglnoci? S to, dla logicznego sposobu mylenia, hipotezy odrbne
i wykluczajce si wzajemnie. Trzeba by midzy nimi wybiera. W rzeczywistoci
umysowo prelogiczna nie rozrnia ich prawie nigdy, [...] wanie dlatego, e prawo partycypacji, ktre jest jej zasad wiodc, pozwala jej widzie zarazem to, co jednostkowe, w tym, co zbiorowe, i to, co zbiorowe, w tym, co jednostkowe, bez adnego trudu. Umysowo ta wyobraa sobie, e istnieje partycypacja mistyczna midzy
niedwiedziem a niedwiedziami, bizonem i bizonami, ososiem i ososiami, i ani zbiorowo gatunku, ani odrbne istnienie jednostkowe nie maj dla niej takiego samego
sensu, jaki maj dla nas.
Czy honory, ktre tak czsto si oddaje w czasie uroczystych obrzdw zabitemu
na polowaniu zwierzciu, s adresowane do tego wanie zwierzcia, czy do ducha gatunku, ktrego aski naley sobie zaskarbi? Nie ma tu adnej alternatywy: to im obu
cznie, oddaje si honory.
[...] duch opiekuczy jest, w ramach logicznego sposobu mylenia, wyrazem pojciowym stosunku, ktry jest w istocie niewyraalny, w kategoriach tego sposobu mylenia, mianowicie zwizku partycypacji midzy zwierzciem-jednostk a zwierzciem-zbiorowoci. I ta partycypacja nie czerpie zarazem swej racji i zasadnoci
jakby si mogo nam wydawa z takosamoci struktury anatomicznej, funkcji fizjologicznych, z cech zewntrznych widomych i weryfikowalnych na drodze dowiadczenia: jest ona wyobraona i odczuwana w kategoriach umysu, jak kada realno postrzegana przez umysowo prelogiczn. Interesuje j w zwierzciu (abstrahujc od
tego, e jest ono rdem poywienia, a poza tym spoywanie misa zwierzt to przede
wszystkim partycypacja mistyczna w jego istocie) zwaszcza nie ksztat i jakoci wizualne, ale duch, ktrego jest ono przejawem i od ktrego zale relacje mistyczne tego
zwierzcia (wszystko jedno, czy rozpatrywanego jednostkowo czy zbiorowo) z okrelonymi grupami ludzkimi. Niewidzialny, nieuchwytny duch ten jest obecny zarazem we wszystkich i w kadym z osobna. Ta wieloobecno nie wadzi bynajmniej
umysowoci prelogicznej. [...]
Do tej pory rozpatrywalimy przede wszystkim w wyobraeniach zbiorowych ludzi
pierwotnych to, co mona byoby nazwa stosunkami partycypacji ze statystycznego
punktu widzenia, tzn. to, co zawiaduje istnieniem przedmiotw, zjawisk przyrodniczych,
jednostek, gatunkw. Zajmijmy si obecnie dynamicznym aspektem problemu, tzn. rozpatrzmy dziaania, wpyw, jaki poszczeglne istoty i przedmioty wywieraj na siebie
nawzajem. Prawd powiedziawszy, jedn z cech umysowoci prelogicznej jest to, e
w wielu przypadkach rnica midzy obu punktami widzenia wykazuje tendencj do
306
zacierania si. Czsto nie moemy rozrni, czy dane dziaanie jest immanentne czy
przechodnie. Jest ono mimo trudnoci, jakie nam sprawia to, co wyglda na sprzeczno jednym i drugim zarazem. Tak jest w przypadku dziaania, ktre wywiera grupa totemiczna [...] na zwierz lub rolin, ktra jest jej totemem [...]. Podobnie
w Ameryce Pnocnej czonkowie totemu wiatru maj jakoby szczeglny wpyw na
wichry, i kady zwraca si do nich, jeli pragnie doprowadzi do zerwania si wiatru,
kiedy moskity staj si zbyt natrtne. Tubylcy z okolic Cieniny Torresa przypuszczaj, e czowiek Umai (ktrego totemem jest pies) rozumie obyczaje psw i posiada moc
wywierania na nie szczeglnego wpywu. [...] W plemieniu Kaitiszw wdz totemu
wody musi starannie powstrzymywa si od praktyk magicznych, ktre polegaj na
wymierzaniu koci lub kija w stron wroga, albowiem jeli to uczyni woda stanie si nieczysta i cuchnca.
Fakty te, jak wiele innych, podobnych, ktre mona by tu poda, wykazuj jak niepostrzeenie dokonuje si w umysowoci prelogicznej przejcie od dziaa skierowanych na siebie do oddziaywania na inn rzecz. Kiedy jaki czyn wodza totemu sprawia, e przestaje ona by wod pitn, nie mona orzec, czy wywarty wpyw wyobraony jest jako immanentny czy jako przechodni: umysowo prelogiczna nie odrnia
tego. Ale to, co my chwytamy w tak wyrany sposb w relacjach grupy totemicznej
z istot, przedmiotem czy gatunkiem, ktry jest ich totemem, pogbiona i wytrawna
analiza umysowoci prelogicznej odkryaby w niezliczonej iloci innych relacji, ktre owa umysowo wyobraa sobie rwnie pod postaci prawa partycypacji. Tak
wic, istnieje mistyczna partycypacja midzy kad grup totemiczn a pewnym obszarem, ktry jej przysuguje jak wasny, tzn. midzy t grup totemiczn a stronami
wiata. Z kolei, strony wiata s poczone rwnie partycypacj mistyczn
z kolorami, wiatrami, mitycznymi zwierztami, te za z rzekami, czy witymi gajami
itd. prawie w nieskoczono. Przyroda otaczajca dan grup, plemi czy rodzin
plemion np., pojawia si w ten sposb w ich wyobraeniach zbiorowych, nie jako
przedmiot czy jako ukad przedmiotw i zjawisk zawiadywanych staymi prawami, wedug regu logicznego sposobu mylenia, ale jako ruchomy zbir dziaa i reakcji mistycznych, ktrych przedmioty, osoby, zjawiska s jedynie nosicielami i przejawami,
zbir, ktry uzaleniony jest od grupy tak, jak grupa uzaleniona jest od niego.
Nastawiona inaczej ni nasza, zainteresowana przede wszystkim mistycznymi
zwizkami i waciwociami, kierujc si jako podstawow zasad prawem partycypacji,
umysowo ludzi pierwotnych interpretuje oczywicie odmiennie ni nasza umysowo to, co nazywamy przyrod i dowiadczeniem. Dostrzega ona wszdzie przekazywanie waciwoci przez przeniesienie, przez kontakt, przez przesanie na odlego, przez skalanie, przez skaenie, przez nawiedzenie, sowem, przez wiele dziaa,
ktre sprawiaj, e dany przedmiot czy istota natychmiast lub po upywie jakiego czasu partycypuj w danej waciwoci, ktre go np. sakralizuj lub desakralizuj na pocztku i na zakoczenie ceremonii.
Fragmenty dwch pierwszych rozdziaw pracy Lucien Lvy-Bruhla, Les fonctions mentales dans les socits
inferieurs, opublikowanej w 1910 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Lucien Lvy-Bruhl, Czynnoci umysowe w spoeczestwach pierwotnych,
prze. Bella Szwarcman-Czarnola, PWN, Warszawa 1992, s. 58-129.
Tytu pochodzi od redaktora tomu. Pominito tytuy rozdziaw i przypisy.
307
Wodzimierz Pawluczuk
Kultury tradycyjne zarwno plemienne, jak i ludowe cechowaa wielofunkcyjno dziaa ludzkich. Etnografowie i socjologowie w stosunku do spoecznoci
plemiennych i ludowych zwracaj uwag przede wszystkim na zwizek wszystkich wytworw kulturowych z religi, na przesiknicie ich treci religijn lub magiczn. Std
te wywodzi si prawdopodobnie Beckerowski podzia spoeczestw na sakralne
i wieckie, chocia wyraz sakralny ma tu nieco inne zabarwienie anieli to, ktre mu
nadajemy mwic o sakralnoci religijnej1. Mona jednak wskaza i na zaleno odwrotn: na treci praktyczne, utylitarne, tkwice w prymitywnej i ludowej religijnoci.
Zarwno religia jednak, jak i ycie praktyczne przepojone s take wieloma innymi
treciami czy znaczeniami estetycznymi, artystycznymi, organizujcymi okrelony
porzdek spoeczny, istotnymi dla stosunkw midzyludzkich, dla ycia towarzyskiego
itp. Nawet najbardziej uciliwe, wymagajce wysiku fizycznego prace przepojone s
elementami natury rozrywkowej, rekreacyjnej.
Mwic oglniej pisze Kazimierz Moszyski przy okazji analizy sztuki ludowej Sowian kultura prymitywna to nieomal chaotyczny splot, to jak gdyby olbrzymie rdo, w ktrego ruchliwym wntrzu wszczyna si ju czy zapowiada sto
osobnych nurtw, ale si jeszcze nie rozpywa w sto oddzielnych strug. Niejeden z jej
wytworw z pewnoci od pierwszych chwil istnienia, ma, niczym znany posg tzw.
wiatowida, kilka twarzy, patrzcych w rne strony ludzkiego ycia. Walory magii,
sztuki, obrzdowoci rodzinnej, rnych stron spoecznych ustroju, techniki itp. zespalaj si w obrbie prymitywnej kultury tak cile, e badacz musi je niejako rozrywa,
aby zaprowadzi w tej dziwacznej pltaninie jaki taki ad, pozwalajcy na jej zgbienie. Rozrywanie takie jest niezbdne, ale na chwil nie wolno zapomina, e si
go dokonao i jak si go dokonao2.
1
Sakralno wie Becker przede wszystkim z odpornoci na zmian. Zob. Howard Becker, Harry
Elmer Barnes, Rozwj myli spoecznej od wiedzy ludowej do socjologii , Warszawa 1964.
2
Kazimierz Moszyski, Kultura ludowa Sowian, t. 2, cz. II, Warszawa 1968, s. 46.
308
309
powietrzny spadnie zbroczony krwi4. Moszyski mwi wrcz o wierze w tosamo duszy ludzkiej i wiatru, podajc rwnie szereg przykadw wizania rnych
rodzajw ruchu powietrza z demonami i mitycznymi postaciami5. Nie sposb tu referowa treci wszystkich legend i opowieci o duchach, diabach i upiorach, gdzie
demony te i duchy, wystpujc zawsze w konkretnych, materialnych postaciach,
zwizane s z konkretnymi miejscami staego przebywania i obdarzone ludzkimi
przymiotami. Upiory i diaby w istocie swej byy tak identyczne ze zwykymi miertelnikami, i zdolne byy nawet do stosunkw seksualnych z kobietami
w najzwyklejszy ludzki sposb6. Jeeli demony byway czsto niewidoczne, cech t
zawdziczay w wielu przypadkach nie tylko swej wrodzonej przezroczystoci,
niewidocznoci, ale raczej czapce-niewidce, ktra rwnie w rku czowieka dawaa
ten sam efekt7.
Pomidzy demonami sensu stricto a wiatem przyrody istniaa do szeroka sfera przejciowa rnych pdemonw i zwierzt mitycznych. Odrnienie demona od
zwykego miertelnika nie byo wcale rzecz atw, tote lud orientowa si wedug
szeregu znamion rozpoznawczych, na przykad cech diabw by brak owosienia
pod pachami i w kroczu8.
Jeszcze ciekawszym zjawiskiem umysowoci ludowej jest to, i rne jakoci wyabstrahowane z konkretnych przedmiotw s nastpnie przez lud personifikowane lub
te pojmowane substancjalnie. Taki charakter w wierzeniach ludu biaoruskiego nadawano na przykad zaklciu. Czarownik mg je rzuci bez okrelonego celu, na
wiatr. Zaklcie wwczas leci z wiatrem i pada na tego, kogo spotka, jeli za nie
spotka nikogo wchodzi w drzewo, ktre niebawem usycha9. Lud lka si takich
przydronych uschnitych drzew ze wzgldu na drzemice w nich zaklcia czarownikw.
Kazimierz Moszyski przytacza dziesitki przykadw, nieraz wrcz zabawnych,
substancjalnego traktowania przez lud rnych dolegliwoci fizycznych. I tak choroby mona pozby si przez: wypdzanie, wysysanie, wyciskanie, wytrzsanie, zdmuchiwanie, ocieranie, zeskrobywanie, zlizywanie, zmywanie, wystraszanie nagym haasem, gryzienie, drapanie, przypiekanie ogniem, kadzenie, wreszcie zwyke bicie (choroby), przy czym razy oczywicie otrzymuje sam chory10.
W materiaach etnograficznych odnoszcych si do Sowiaszczyzny znajdujemy dane dotyczce personifikacji czy te substancjalizacji wielu innych oderwanych poj,
jak mier, szczcie, dola, podno, napa, czy niedziela, bdca upostaciowaniem niedzieli mszczcej si na tych, ktrzy jej nie wituj. [...]
Jeli przyj zaoenie rozwijane przede wszystkim przez Fromma, i filozofia czowieka i rodzce j niepokoje maj swe rda w procesie autonomizacji czowieka,
zrywania czcych go pierwotnie zwizkw z natur, to nie ulega wtpliwoci, i
4
Micha Federowski, Lud biaoruski...,t. 1,s. 28. Zob. rwnie przykady tego rodzaju wierze u ronych
ludw sowiaskich przytoczone przez Kazimierza Moszyskiego, Kultura ludowa Sowian. t 2. cz. I,
Warszawa 1967, s. 471.
5
Kazimierz Moszyski, tame, s. 469-490 oraz 591 i nast
6
Tame, s. 635 i nast.
7
Tame, s. 605.
8
Tame, s. 608 i 614.
9
Micha Federowski, wyd. cyt., t. 1, s. 20.
10
Kazimierz Moszyski, wyd. cyt., s. 203-208.
310
Mircea Eliade tego rodzaju mistyczne aspekty dostrzega nawet w tak elementarnych aktach
fizjologicznych tradycyjnego czowieka, jak ycie pciowe i odywianie. Pisze on: Dla czowieka
wspczesnego s to tylko czynnoci fizjologiczne, podczas gdy dla czowieka kultury archaicznej s to
sakramenty, ceremonie, za porednictwem ktrych wchodzi si w kontakt z si, jak reprezentuje samo ycie.
[...] U czowieka pierwotnego, owe elementarne czynnoci staj si obrzdem, za porednictwem ktrego
czowiek zblia si do rzeczywistoci, wkracza w dziedzin bytu i uwalnia si od (pozbawionych treci i sensu)
automatyzmw stawania si, wieckoci, nicoci. Traktat o historii religii, Warszawa 1963, s. 37.
311
312
pracy rozmowami, wymian plotek wiejskich lub piewaniem pieni. Te ostatnie rwnie czsto traktowane byy jako szczeglne popisy, czasem jako flirt. Charakter
spoeczny miaa te wspomniana dbao o estetyk, od ktrej w duym stopniu zalea
presti gospodarza w spoecznoci. Osoby, ktre wczeniej zakoczyy prac i wracay do domu, obowizywaa pomoc tym, ktrzy niwa akurat koczyli. Pniej bray
one z tego tytuu udzia w uroczystoci doynkowej organizowanej przez wspomaganych.
A wszystko to razem stanowio pewn cao powtarzajc si co roku w identycznych nastpstwach czasowych i w niezmiennych realiach krajobrazu. Kolejne niwa
byy pewnym powielaniem tego samego aktu, ktrego prawzr urasta do rangi mitu.
Prawda, e urodzaj, liczba osb biorcych udzia w pracy, stan pogody mog si
waha w poszczeglnych latach, ale dopki nie grozi koniec wiata ani naga
interwencja niebiaskich potg wszystko ukada si w ramach przecitnoci.
Nie podwaa tej ponadczasowej wizji wiara w postp, poniewa wiara taka nie istnieje. Realia ycia pozbawione elementw zmiany, innowacji potwierdzay realno mitu. Innowacja w tej sytuacji przyjmowana jest z niepokojem i oporami, poniewa narusza
odwieczny porzdek wiata, grozi sprowokowaniem gronych si, obraz matki ziemi,
hojnie karmicej wszelkie ywe stworzenie.
Sumujc: wielofunkcyjny charakter wytworw kultury pierwotnej i ludowej stwarza
sytuacj, i kady akt ludzkiej dziaalnoci moe by elementem realizacji mitu. Oznacza
to, i kada czynno moe sta si powtrzeniem archetypu. Pocztek wszelkich kulturowo okrelonych wzorw zachowa lud identyfikowa z pocztkiem wiata.
Antropologiczna tre obrzdu jako regulatora stosunku czowiek byt zawarta
jest w czynnociach, gestach, tylko minimalny wyraz znajduje w formach zwerbalizowanych lub nie znajduje go wcale. Ludowe obrzdy byy ubogie w poezj sowa,
tym ubosze, im bardziej rozbudowana bya swoista poezja obrzdu. Tam, gdzie za
pomoc zbiorowych czynnoci i gestw dochodzi do bezporedniego zetknicia si
z wiecznoci, z zawart w micie ponadczasow realnoci, wszelkie mdre sowa s
zbyteczne. Przeycie wyraa si spontanicznie w formach awerbalnych.
Po tym, co powiedziaem, moemy zrozumie rnic midzy wspczenie pojt
prac, bdc wyzbytym wszelkich innych znacze wysikiem skierowanym na zabezpieczenie potrzeb ekonomicznych, a prac w kulturze tradycyjnej, bdc realizacj mitu, czynnoci uwikan w sprawy caego uduchowionego Kosmosu, realizacj oglnego
porzdku wszechwiata.
Przedruk fragmentu ksiki Wodzimierza Pawluczuka ywio i forma. Wstp do bada empirycznych nad kultura wspczesn, PIW, Warszawa 1978, s. 52-64.
Tytu fragmentu, zgodny z tendencj wyboru, pochodzi od redakcji tomu.
Pominito rdtytuy.
313
Kazimierz Dobrowolski
314
315
316
technik pracy zwizanych z upraw ziemi, ze sprztem plonw, z obrbk lnu, z tkactwem, z obrbk drzewa i gliny. Z urzdze niematerialnych te, ktre w sposb wystarczajcy zaspokajay odnone potrzeby, jak np. nazwy miejscowe zabezpieczajce orientacj w terenie, wykazyway rwnie du trwao. [...]
Swoiste
narzdzia
transmisji
spoecznej
w k u l t u r z e t r a d y c y j n e j . Spoeczno chopska, utrzymujca sw kultur w znacznej mierze w oparciu o przekazy ustne i pokazy praktyczne, staraa si
operowa poza normalnym pouczeniem oraz poza pouczeniem zwizanym rwnoczenie z pokazem dziaania jeszcze takimi narzdziami transmisji, ktre w sposb wierniejszy i trwalszy zabezpieczay utrzymywanie potrzebnej wiedzy o wiecie i yciu.
Tymi narzdziami byy przede wszystkim lapidarne, zwize sformuowania, czsto
wierszowane, ktrych tre zawieraa obserwacje meteorologiczne, wiedz
o klimacie, wiadomoci zwizane z rolnictwem i hodowl, wskazania religijno-moralne
i rnorodne dowiadczenia skadajce si na tzw. mdro yciow. Znaczna cz tych
sformuowa (jak np. kto si nie leni, temu si zieleni) naleaa do kategorii przysw. Sformuowania te i przysowia byy zjawiskiem czstotliwym i ywym w mowie
potocznej. Odgryway one niema rol jako rodki, ktre uatwiay orientacj
w wiecie przyrody i spoecznoci ludzkiej i reguloway jej postpowanie, zgodnie
z panujcymi zasadami.
Forma wierszowana stosowana bya te w pewnym zakresie w formuach magicznych. Dawaa bowiem wiksz pewno wiernego powtrzenia tekstu podczas wykonywania praktyk magicznych i dokadniejszego wtajemniczenia w wiedz magiczn
modszych czonkw druyny pasterskiej przez starych, ustpujcych z ycia bacw,
znachorw itd. Form wierszowan stosowano te z zamiowaniem w odniesieniu do
rnorodnych opowiada o wtkach dramatycznych, wstrzsajcych wyobrani chopsk, piewanych za przewanie przez wdrownych grajkw, ebrakw itp. Zabezpieczaa ona bowiem lepiej wierno tekstw opowiadania i nadawaa si do piewnego
odtworzenia.
W najcilejszym zwizku z powyszymi rodkami pozostaje te posugiwanie si
w dawnej kulturze tradycyjnej pewnymi s c h e m a t a m i w dziaaniach praktycznych.
Tak np. dawni ciele wiejscy na Podhalu nie operowali rysowanymi planami ani pisanymi obliczeniami. Caa ich wiedza miaa charakter cile pamiciowy i sprowadzaa si
do powtarzania w praktycznym dziaaniu zazwyczaj kilku podstawowych modeli: wikszego, dwuizbowego, lub mniejszego, jednoizbowego domu z pewnymi wariantami,
polegajcymi na dodawaniu komr. Schematy podstawowe wystpoway te w czynnociach krawcw i innych rzemielnikw wiejskich. [...]
S p o t k a n i a t o w a r z y s k i e . Wanym narzdziem utrzymywania si
tradycyjnej kultury byy zinstytucjonalizowane spotkania towarzyskie. Miay one
dwojak posta: zebra w domu, w karczmie, w lecie czasem na zewntrz domu, albo
stycznoci w czasie drogi do kocioa, na jarmark, na odpust. Z tymi spotkaniami
czyy si w pewnej mierze swoiste ugrupowania ludzi oraz pewna swoista tematyka
rozmw. Do kocioa parafialnego chodzili osobno mczyni i kobiety, osobno modzie i starsi. Na jarmark udawano si czsto zespoami ssiedzkimi. Na odpust szli
przede wszystkim modzi. Droga na odpust dawaa im sposobno do zawierania
znajomoci. Szczeglne jednak znaczenie miay uwicone zwyczajem spotkania
ssiedzkie. W gr tu wchodziy spotkania zwizane z rnymi obrzdami,
z przdzeniem, skubaniem pierza itp., przede wszystkim za systematyczne zebrania
317
318
319
320
321
322
323
Stanisaw Vincenz
Maa Itaka
Motto:
Sokrates w Fajdrosie Platona: Ten wynalazek liter zasieje zapomnienie
w duszach ludzkich. Bo czowiek, ktry si tego nauczy, przestanie wiczy pami, ufajc w pismo. Bdzie przypomina sobie wszystko
z zewntrz, ze znakw obcych jego istocie, a nie z samego siebie, nie
z wasnego wntrza, Nie jest to przecie lekarstwem na pami,
a chyba tylko podprk pamici. Niegdy ludzie nie byli tacy przemdrzali, jak wy modzi. W prostocie ducha potrafili zapyta dbu
i posucha skay, byleby tylko one mwiy prawd.
Folk-lore, Volkskultur, civilisation traditionnelle, kultura wsi, oto czciowo przypadkowe, czciowo dowolne nazwy, ktre raczej wskazuj nam okres, w ktrym
powstay, ni istot samej rzeczy. C mwi one waciwie? Kieruj nas ku treciom
kulturalnym, ktre same w sobie trwaj od wielu tysicleci, ale pod wpywem podbojw, wszelakiej komunikacji, owiaty racjonalistycznej i szeroko stosowanej nauki
wegetuj zaledwie zepchnite do tzw. najniszych warstw spoecznych, nie znajcych
pisma, bd te w niewielkim stopniu uywajcych pisma i tradycji pisemnej. [...]
Spontaniczna osobliwo folkloru rni si [...] zasadniczo od modzieczego wzlotu fanatycznej religii i jest zupenie odlega od jej gorcej, ba, gorczkowej potrzeby
zbawienia. Nie potrzebuje adnej doktryny, nie potrzebuje ideologii ani wiedzy naczelnej. Jest tak stara, mona by rzec tak dowiadczona, bo od tysicleci zakorzenia si
w swoim sposobie ycia i w swoim osobliwym, lecz spontanicznym stylu. Zachowuje
przecie, jak to si nazywa, star prawd starowiekw, waciwie nie dopuszcza niczego nowego, ale jest skromna, regionalna i bez Pretensji, aby innym regionom cokolwiek narzuca. Z tym wszystkim potrafia si wymyka kontroli Kocioa przez wieki. Przewanie nie rywalizowaa z Kocioem, ale za to podaa swoimi wasnymi drogami i tajnymi ciekami, szczeglnie w tych dziedzinach, w ktrych Koci mia
mao do powiedzenia, albo w ktrych nie zajmowa okrelonego stanowiska (jak
eschatologia i kultury zmarych lub kontakt ze zmarymi), take tam, gdzie zakazy kocielne byy niewykonalne. Ze swej strony kultura ludowa potrafia zamaskowa lub
324
325
326
327
ktre wykonuj kobiety z jego warstwy, jak tkanie, barwienie ubra i pranie
bielizny.
Istniej jeszcze inni nauczyciele, a take inne dziedziny uczenia si, ktre towarzysz czowiekowi w ramach tradycjonalnej kultury i piastuj go. Oprcz dokadnej
obserwacji zwierzt wystpuj takie siy przyrody, jak: woda, wiatr i grom
jako nauczyciele i jako kierownicy. Nie tylko Homer opowiada nam
o Dodonie pod niebem zimowym, w ktrej mieszkaj ascetyczni Cellowie (Sellej) sypiajcy na ziemi i poruszajcy si bez obuwia, a nawet z nie mytymi nogami. Suchajc szumu witego dbu, wystpowali oni jako objaniacze woli najwyszego boga Dzeusa. Take Plato wskazuje na t prawd, ktr opowiadaj drzewa
i skay. Liczne lady takiej wiary zawiera opis Grecji przez Pauzaniasza z II
wieku naszej ery. We francuskim folklorze przypisywano do niedawna jeszcze
przernym monolitom, w ktrych kryy si dusze zmarych, moc podnoci, szczeglnie dla modziey. To bya owa s t a r a p r a w d a praojcw, ktra z drzew
i ze ska mwia do ludzi. Jej jdrem by p o y t e k dla caoci ycia.
W imieniu tego poytku, z troski i w poczuciu odpowiedzialnoci jeszcze teraz
nieraz sucha si tu i wdzie gosw wody, wiatru i grzmotu.
Owa wsplnota nieba i ziemi, bogw i ludzi i jej typ powracajcy od tysicleci (dla Platona podstawa wszelkiej filozofii, bo stara si cigle o obecno kosmosu
i nie rezygnuje ze w staczaniu si ku akosmii) posiada zrozumia skonno
do iluzji a u t o c h t o n i i od praczasw. Chocia nie ulega wtpliwoci, e
w adnym z europejskich krajw nie utrzymywaa si jakakolwiek rasa autochtoniczna, ba, chocia trudno uwierzy, e taka kiedykolwiek istniaa 1. Przecie skonno
do takiej w i a r y trwa i powraca na nowo jako p r o j e k c j a duchowego dziedzictwa, jako odpowiedzialno za to dziedzictwo i jako jego umiowanie.
Take Ateczycy wierzyli podobnie, uwaajc siebie dosownie za wyrosych
z ziemi. Nawet Plato podejmuje na nowo ten idea w swoim wzorze idealnej spoecznoci, domagajc si utrzymania i rozszerzenia takiej iluzji, nawet jeli to wymaga
wielkiej siy perswazyjnej, aby w ni uwierzono. Co prawda czyni to w swej Republice z pewnym wahaniem, gdy przyznaje, e chodzi tu o pewne dobrze pomylane
k a m s t w o . Ostatecznie ten wzr by przez Platona planowany racjonalnie, co
najmniej uzasadniony racjonalnie, ale gdyby kiedy sprbowano jego urzeczywistnienia wanie dlatego, przypadby mu ten sam los, ktry spotka kamstwa XX wieku,
wcale nie tak dobrze pomylane, za pomoc ktrych przedsiwzito fabrykacj mitw w retorcie, i to w przyspieszonym tempie. Widocznie mity maj jeszcze wysz
moralno ni ta, ktra chce czego dokona za pomoc dobrego zamiaru i dobrego
pomylenia. Tote wiara w autochtonie, o ile jeszcze utrzymuje si, nie ma w sobie ani
pyu jakiejkolwiek ideologii rasowej czy nacjonalistycznej. Spoecznoci, ktre j zachowuj, nie bywaj nigdy opanowane przez jakkolwiek wiar techniczn, czy mechaniczn, bo nie podejmuj adnego kroku bez modlitwy albo magii, to znaczy bez
nieustannej obecnoci czyhajcych niebezpieczestw, bez wdzicznoci dla Boga
i wobec przodkw. Ta wiara w autochtonie naley do kultury tradycjonalnej i jest jej
wytworem i zakoczeniem.
Poeta Szwajcarii romaskiej, ktry zdeklarowa sw przynaleno do kultury chopskiej Charles Ferdinand Ramuz powiada: Il y en a qui sont seulement poss dans un
1
328
pays; lui quand on le demandait: ,,D'o es-tu?, il pouvait rpondre: Je suis d'ici
depuis t o u j o u r s 2.
Obywatelstwo wiatowe bez szczeglnej odpowiedzialnoci i bez innych ofiar
i kosztw, jak koszty biletu okrtowego, jest nietrudne do osignicia i jest rzecz
wcale tani. Dlatego, jeli podmiewamy si nad autochtonami z ich horyzontem
gboko sigajcym, ale mimo to rzekomo wskim, bo lokalnym, nie moemy przecie
odmwi temu spojrzeniu wstecz pewnego podziwu, gdy jest autentycznym i gbokim rozszerzeniem duszy. Co wicej, jedynie na podobnych drogach moemy my sami szuka wzoru dla poszukiwania lub utrzymania gbokich zwizkw. A czy
przyjdzie komu z nas do gowy, gdy posuguje si nowoytnym narzdziem, odczuwa wdziczno lub wyraa wdziczno wobec kosmosu, z ktrego pierwiastkw
i ywiow skada si to narzdzie, bd te co najmniej wspomina wdzicznie
tych odkrywcw, pionierw, czasami mczennikw nauki, ktrym je zawdziczamy,
i w ten sposb z tej wanie okazji rozszerza nieustannie swj horyzont mylowy
i duchowy.
Chyba nie. Bo po prostu sdzimy, e takie czy inne narzdzie nie zobowizuje
wicej do niczego, jak do uczciwego zapacenia za narzdzie i do waciwego
uywania go w naszym wasnym interesie. Moe dlatego stao si moliwe, e tak
naduywamy sawionych dobrodziejstw nauki wbrew zamiarom jej twrcw,
przeciw sensowi nauki, a przy tym z tak lekkim sercem, bez witego drenia,
bez uczucia, c o waciwie naruszamy przez takie naduycia i pod jakie postacie naszej przyszoci podkadamy miny duchowego dynamitu.
Rzecz bowiem w tym, e pojmujemy poytek jedynie w jakoby bezporednim, a waciwie w cakiem m a o s t k o w y m s e n s i e , bez dalszego spojrzenia przed siebie, ktre zreszt pozostawimy trosce wielkich organizacji
(a ostatnio pastwu), pacc im nierzadko wygrowan cen: bez spojrzenia ku
rytmom wci powracajcego ycia, tj. bez spojrzenia na to, co w i e c z n e
w czowieku. [...]
Fragmenty nieukoczonego, opublikowanego z rkopisu eseju Stanisawa Vincenza Maa Itaka. Rozwaania
o kulturze ludowej. Tekst powsta przed marcem 1958 roku.
Przedruk wedug wydania: Stanisaw Vincenz, Po stronie dialogu, t. 1, z Przedmow Czesawa Miosza, PIW,
Warszawa 1983, s. 162-177.
Tytu zachowano, ze wzgldu na skrty pominito natomiast podtytu.
S tam tacy, ledwie zainstalowani w kraju, ale on, jeli go spyta: Skd jeste? mgby
odpowiedzie: Jestem std od z a w s z e (przyp. red. tomu).
329
Zagadnienia
Umysowo pierwotna jako umysowo prelogiczna, mistyczny charakter wyobrae zbiorowych (obraz, podobizna, imi, nazwa, cie, sen), prawo partycypacji,
zwizki totemiczne; ludowa ontologia panpsychizm, i technologia wielofunkcyjno czynnoci i wytworw; wsplnotowy typ wizi spoecznej i organizacji
terytorialnej, oralno, autorytet tradycji autorytet staroci, konformizm; folklor,
pami gminy, pami rodzinna, warto starej prawdy i tradycji autochtonicznej.
Lektury uzupeniajce
Bachtin Michai, Twrczo Franciszka Rabelais'go a kultura ludowa redniowiecza
i renesansu, prze. A. A. Goreniowie, oprac., wstp, koment. i weryfikacja przekadu S. Balbus, Krakw 1975, s. 654.
Buchowski Micha, Magia i rytua, Warszawa 1993. Zwaszcza rozdz. I, Wprowadzenie: magia jako typ kultury, s. 8-22.
Bystro Jan Stanisaw, Kultura ludowa, Warszawa 1936, wyd. 2 1946, s. 464.
Caillois Roger, ywio i ad, prze. A. Tatarkiewicz, Warszawa 1973. Cz. Czowiek
i sacrum, s. 59-183.
Czarnowski Stefan, Kultura religijna wiejskiego ludu polskiego, [w:] tego autora,
Kultura, Warszawa 1956, s. 88-107.
Czerwiski Marcin, Magia, mit i fikcja, Warszawa 1975. Zwaszcza rozdz. 1 Kultury
pierwotne warstwa pierwotna, s. 16-26; rozdz. 2, Magia technika, s. 2752.
Durkheim Emile, Elementarne formy ycia religijnego. System totemiczny w Australii,
prze. A. Zadroyska, wstp i red. naukowa E. Tarnowska, Warszawa 1990.
Zwaszcza ksiga druga, Wierzenia pierwotne, s. 91-286.
Eliade Mircea, Traktat o historii religii, prze. J. Wierusz-Kowalski, d 1993.
Zwaszcza rozdz. I, Wprowadzenie: struktura i morfologia sacrum, s. 7-42.
Frazer James George, Zota ga, prze. H. Krzeczkowski, przedmowa J. Lutyski,
Warszawa 1962. Rozdz. 3, Magia sympatyczna, s. 37-69; rozdz. 4, Magia i religia, s. 70-83; rozdz. 5, Magiczna wadza nad pogod, s. 84-102.
Guriewicz Aron, Problemy redniowiecznej kultury ludowej, prze. Z. Dobrzyniecki,
Warszawa 1987. Rozdz. pt. Kultura ludowa w zwierciadle ksig pokutnych, s.
127-169.
Lvi-Strauss Claude, Antropologia strukturalna, prze. K. Pomian, Warszawa 1970.
Rozdz. VI, Pojcie archaizmu w etnologii, s. 167-187.
Lvi-Strauss Claude, Myl nieoswojona, prze. A. Zajczkowski, Warszawa 1969.
Zwaszcza rozdz. I, Wiedza konkretu, s. 5-55.
Malinowski Bronisaw, Argonauci Zachodniego Pacyfiku. Relacje o poczynaniach
i przygodach krajowcw z Nowej Gwinei, oprac. i posowie A. Waligrski,
prze. B. Olszewska-Dyoniziak i S. Szyszkiewicz, Warszawa 1981. Zwaszcza
rozdz. XVII, Magia a Kula, s. 501-544; rozdz. XVIII, Potga sw w magii.
Niektre dane jzykowe, s. 545-586.
330
331
X
KULTURA SZLACHECKA
Marc Bloch
Spoeczestwo feudalne
333
Willa (ac. villa) w staroytnym Rzymie typ posiadoci wiejskiej, zarzdzanej w zastp stwie
waciciela (mieszkajcego zwykle w miecie) przez wodarza (villicus), przewanie wyzwo leca. Si robocz
stanowili niewolnicy, a pniej, we wczesnym redniowieczu (termin willa oznacza wtedy w Europie
zachodniej wielki majtek ziemski) chopi paszczyniani (przyp. red. tomu).
334
wszystkim mnogo hodw. Lojalno komendowanego2 pozostawaa w wielu przypadkach wielk si, ale jako spoiwo spoeczne w caym tego sowa znaczeniu, majce
jednoczy od gry do dou rne grupy, zapobiega rozdrabnianiu i wprowadza ad,
okazaa si stanowczo nieskuteczna.
Co prawda, w ogromnym zasigu, jaki nadano tym wiziom, od pocztku krya si
pewna sztuczno. Ich upowszechnienie byo w czasach feudalnych spadkiem po pastwie ju zamierajcym pastwie Karolingw ktre rozdrobnieniu spoecznemu
chciao przeciwstawi jedn z instytucji zrodzonych z tego wanie rozdrobnienia.
Samo przez si spitrzenie zalenoci mogoby bez wtpienia zapewni pastwu pewn spoisto. Przykadem jest tutaj monarchia anglonormandzka. Ale w tym celu potrzeba byo wadzy centralnej wspartej, jak w Anglii, nie tyle nawet przez sam podbj, co przez zbiene z nimi w czasie nowe warunki materialne i moralne.
Na obszarze cywilizacji zachodniej mapa feudalizmu ukazuje par wielkich pustych
obszarw: Pwysep Skandynawski, Fryzj, Irlandi. Moe jeszcze waniejsze jest
stwierdzenie, e Europa feudalna nie caa bya sfeudalizowana w tym samym stopniu
ani w tym samym rytmie, a przede wszystkim, e nigdzie nie bya sfeudalizowana do
koca. W adnym kraju ludno wiejska nie znalaza si w cakowitej zalenoci
osobistej i dziedzicznej. Prawie wszdzie, chocia w rnej liczbie w rnych regionach utrzymyway si alodia3 wielkie albo mae. Pojcie pastwa nigdy nie poszo
cakiem w zapomnienie i tam, gdzie zachowao najwicej mocy, ludzie dalej uwaali
si za wolnych w dawnym znaczeniu tego sowa, bo podlegali tylko gowie pastwa
albo jego przedstawicielom. Grupy chopw-wojownikw utrzymay si w Normandii,
w Anglii duskiej i w Hiszpanii. Wzajemna przysiga, przeciwiestwo przysigi na posuszestwo, utrzymaa si w instytucjach bronicych pokoju i zatryumfowaa
w komunach. A pewno Przeznaczeniem wszystkich instytucji ludzkich jest to, e realizuj si zawsze w sposb niedoskonay. [...]
Rzut oka na histori porwnawcz
Poddastwo chopw; zamiast wynagrodzenia, niemoliwego z przyczyn oglnych, szeroko stosowane nadawanie w dzierenie ziemi obcionej powinnociami, co
cile biorc jest lennem; supremacja klasy wyspecjalizowanych wojownikw; wizy
posuszestwa i opieki, ktre cz czowieka z czowiekiem i, w tej klasie rycerskiej,
przybieraj szczeglnie wyran form wasalstwa; rozdrobnienie wadz rodzce chaos;
wrd tego wszystkiego jednake relikty innych sposobw grupowania si, pokrewiestwo i pastwo, ktre w drugim okresie feudalizmu nabierze nowych si oto, mona
by sdzi, zasadnicze cechy feudalizmu europejskiego. Jak wszystkie zjawiska wykrywane przez t wiedz o wiecznej zmianie, jak jest historia, tak charakterystyczna
2
Komendacja (ac.) forma zalenoci feudalnej, wystpujca od potowy VIII wieku w pastwie
Frankw; bya to umowa prywatno-prawna, zawierana przez monowadc i jednostk szukajc u niego
pomocy materialnej oraz opieki. Opiekun zgadza si na udzielenie tej pomocy w zamian za bliej nie okrelon
w umowie sub, do ktrej zobowizywa si podopieczny, jeli nie naruszaa ona godnoci czowieka
wolnego. Por. te. Marc Bloch, Spoeczestwo feudalne, wyd. skd niniejszy fragment, s. 258-260 (przyp. red.
tomu).
3
Alodium (ac.) w redniowieczu ziemia stanowica wasno woln od zobowiza i ciarw
feudalnych.
335
Lenno de reprise lenno powtrnie objte, dawne alodium, porzucone, a nastpnie, na mocy nadania
senioralnego, feudalnie objte na nowo przez pierwotnego posiadacza (przyp. red. tomu).
336
Od poowy wieku XIII spoeczestwa europejskie definitywnie oddalay si systemu feudalnego. Jednake ustrj spoeczny, zwyczajny etap staej ewolucji w onie
grup obdarzonych pamici, nie moe od razu wszystek umrze. Feudalizm mia swoje dalsze cigi.
Ustrj senioralny, ktry feudalizm naznaczy swoim pitnem, znacznie go przey,
zreszt wrd zmiennych kolei losu, ktre tutaj nas nie interesuj. Trudno jednak nie
stwierdzi, e nie wczony ju w ca sie orodkw wadzy zwierzchniej, blisko
z nim spokrewnionych, musia on wydawa si podlegajcej mu ludnoci coraz bardziej niezrozumiay i tym samym bardziej nienawistny. Ze wszystkich form zalenoci
w obrbie woci senioralnej form najbardziej autentycznie feudaln byo poddastwo. Gboko przetworzone, bardziej zwizane z ziemi ni z czowiekiem, przetrwao ono jednak we Francji niemal do rewolucji. Kt wtedy pamita, e wrd
podlegajcych prawu martwej rki byli na pewno i tacy, ktrych przodkowie sami
komendowali si swemu obrocy? I czy ta daleka przeszo, gdyby j pamitali, uczyniaby lejsz ich anachroniczn egzystencj?
Z wyjtkiem Anglii, gdzie pierwsza rewolucja w wieku XVII zniosa wszelkie rnice midzy lennem rycerskim a innymi lennami, zobowizania wasalne i feudalne,
wpisane w ziemi, trway, bd jak we Francji, tak dugo, jak ustrj senioralny, bd
niewiele krcej, jak w Prusach, ktre w wieku XVIII przystpiy do oglnej allodyzacji lenn. Pastwa, jedynie odtd zdolne do posugiwania si hierarchi zalenoci,
bardzo powoli wyrzekay si korzystania z narzdzia rnilitarnego, jakie ta hierarchia
rzekomo oddawaa im do dyspozycji. Jeszcze Ludwik XIV wielokrotnie zwoywa
wasalne pospolite ruszenie. Ale byo to ju tylko ze strony rzdw potrzebujcych wojska przedsiwzicie desperackie, a nawet poprzez manipulacj grzywnami i zwolnieniami od podatkw zwyczajny fortel fiskalny. Od koca wiekw rednich
spord cech lenna tylko zobowizania pienine, ktre na nim ciyy, oraz specyficzne reguy dziedziczenia go zachoway warto praktyczn. Poniewa nie byo ju
wasali domowych, hod by odtd nieodmiennie zwizany z posiadaniem ziemi. Jego
strona ceremonialna, chocia moga si wydawa tak czcza prawnikom wykarmionym na racjonalizmie czasw nowoytnych, nie bya obojtna klasie szlacheckiej,
337
z natury dbaej o etykiet. Jednake sam rytua, niegdy peen tak gbokiej ludzkiej
treci, by ju tylko poza pobieraniem opat, do ktrych nieraz dawa okazj
stwierdzeniem zalenoci lennej ziemi stanowicej rdo dochodw, ktre zalenie
od zwyczaju byy mniej lub bardziej lukratywne. Sprawy dotyczce materii feudalnej, z natury swojej sporne, czsto zaprztay uwag znawcw prawa. Bogatej twrczoci teoretykw i praktykw zapewniay wdziczne tematy do rozpraw. O tym, e
jednak budowla bya bardzo zmurszaa, a korzyci, jakich od niej oczekiwali jej beneficjenci, w sumie okazyway si niewielkie, o tym najlepiej wiadczy, we Francji, jej
atwe zawalenie si. Zanik ustroju senioralnego dokona si przy wielu oporach i za
cen powanych zmian w repartycji majtkw. Zniknicie lenna i wasalstwa wydao si
nieuniknionym i niemal pozbawionym znaczenia kresem dugiej agonii.
Jednake w spoeczestwie nkanym wieloma zamieszkami potrzeby, ktre powoay do ycia star praktyk druyny, a potem wasalstwa, pozostay nie zaspokojone.
Wrd przyczyn, ktre doprowadziy do utworzenia w wieku XIV i XV tak licznych
zakonw rycerskich, wymieni trzeba denia wadcw do zwizania z sob w sposb
szczeglnie cisy grupy wysoko postawionych wasali. Zakon witego Michaa, zgodnie ze statutem nadanym mu przez Ludwika XI, przyrzeka krlowi dobr i prawdziw mio oraz lojaln sub w jego sprawiedliwych wojnach. Prba to bya zreszt
niefortunna, jak niegdy usiowania Karolingw: na najstarszej licie osb zaszczyconych nadaniem synnego acucha na trzecim miejscu figuruje konetabl de Saint-Pol, ktry mia podle zdradzi swego pana.
Skuteczniejsze ale i niebezpieczniejsze byo wskrzeszenie podczas zamieszek
koczcego si redniowiecza oddziaw onierzy prywatnych, bardzo bliskich wasalom satelitom, ktrych rozboje pitnowali ju autorzy epoki merowiskiej. Zaleno ich czsto wyraaa si w tym, e nosili ubir w barwach swojego dowdcy albo
z jego godami. Potpiony we Flandrii przez Filipa miaego, obyczaj ten szczeglnie
rozpowszechni si w Anglii za ostatnich Plantagenetw, Lancastrw i Yorkw,
a zgrupowane w ten sposb wokoo wielkich baronw oddziay nazwano liberiami.
Podobnie jak wrd dawnych nie osiedlonych wasali, i tutaj znajdowali si nie tylko
awanturnicy niskiego urodzenia. Najwikszych kontyngentw dostarczaa tam niewtpliwie gentry5. Kiedy ktry z tych ludzi mia proces, lord chroni go swoim autorytetem w sdzie. Ta praktyka maintenance, czyli popierania w procesach, nielegalna,
ale szczeglnie trwaa, jak wiadcz zakazy, powtarzane przez parlamenty, bya odtworzeniem, niemal rys po rysie, staroytnego mithium, jakie w Galii frankijskiej mony
roztacza nad swoim wasalem. A poniewa wadcy rwnie czerpali korzyci z tej odnowionej wizi osobistej, Ryszard II stara si wprowadzi w krlestwie, na wzr vassi
dominie6, swoich rycerzy, ktrych rozpoznawano po biaym sercu, jakie nosili na
odzieniu. Czy w samej Francji, od pierwszych Burbonw, szlachcic, ktry chcc zdoby sobie pozycj zostawa sug monowadcy, nie znajdowa si w sytuacji szczeglnie przypominajcej pierwotne wasalstwo? Z dosadnoci godn starego jzyka feu5
Gentry (ang.) w redniowiecznej Anglii grupa spoeczna skadajca si z niszej szlachty (baronet,
knight). Gentry, w przeciwiestwie do baronw i lordw (nobility), nie posiadaa przywilejw stanowych,
wchodzia do izby niszej parlamentu, spord niej rekrutowaa si wikszo rycerstwa (przyp. red. tomu).
6 6
Vassus dominicus (ac.) wasal krlewski, w monarchii Karolingw grupa spoeczna wasali Pana
(czyli krla). Korzystajc ze szczeglnej opieki panujcego wasale krlewscy byli obowizani dostarczy mu
znacznej czci jego wojska, mieli ponadto tworzy w prowincjach jak gdyby wzy wielkiej sieci lojalnoci.
Bloch, wyd. cyt., s. 270 (przyp. red. tomu).
338
dalnego, mwiono, e ten czy w naley do Ksicia Pana albo Kardynaa. Co prawda
nie odprawiano ju rytuau, ale czsto zastpowano go zobowizaniem pisemnym. Od
koca rednich wiekw bowiem obietnica przyjani zaja miejsce zanikajcego hodu. Warto przeczyta bilet, jaki dnia 2 czerwca 1658 roku podpisa na rzecz Fouqueta
niejaki kapitan Deslandes. Przyrzekam i daj parol Janie Panu Prokuratorowi Generalnemu [...] nie nalee nigdy do adnej innej osoby, tylko do niego, ktremu odtd
oddaj si i z ktrym zwizuj si najwikszym afektem, na jaki mog si zdoby;
i obiecuj mu suy w kadej potrzebie przeciwko kadej osobie bez wyjtku i tylko
jego sucha oraz nie utrzymywa adnych stosunkw z tymi, z ktrymi on mi zabroni. [...] Obiecuj mu powici ycie w walce z tymi, ktrych wskae [...] nie czynic
ani jednego wyjtku w caym wiecie [...]. Czy nie brzmi to jak dochodzce nas poprzez wieki echa najpeniejszej z formu komendacji: twoi przyjaciele bd moimi
przyjacimi, twoi wrogowie moimi wrogami? Nawet bez zastrzeenia na rzecz krla!
Jednym sowem, chocia autentyczne wasalstwo utrzymywao si ju tylko jako zesp czczych gestw ceremonialnych i na zawsze obumarych instytucji prawnych, jednak duch, ktry je oywia, odradza si nieustannie z popiow. I na pewno nie byoby trudno znale w spoeczestwach jeszcze bliszych nam w czasie prawie takie
same tendencje i potrzeby. Ale byyby to ju tylko zjawiska sporadyczne, zwizane
z pewnymi rodowiskami, potpiane zreszt przez pastwo, gdy tylko zdaway si mu
zagraa, a w sumie niezdolne poczy si w tak zwarty system, aby narzuci swoj
tonacj caej strukturze spoecznej.
Idea wojny i idea umowy
Spoeczestwom, ktre pojawiy si po nim, feudalizm przekaza rycerstwo skrystalizowane w szlacht. Klasa panujca odziedziczya po rycerstwie dum ze swojego
zawodu wojskowego, ktrego wyrazem byo prawo noszenia miecza. Trzymaa si
tego zawodu ze szczegln si tam, gdzie, jak we Francji, znajdowaa w nim uzasadnienie cennych korzyci podatkowych. Szlachta nie paci podatku, owiadczaj okoo
roku 1380 dwaj giermkowie z Varennesen-Argonne, poniewa z przyczyny szlachectwa szlachta zmuszona jest naraa swoje ciao i mienie na wojnie. Za ancien rgime'u rodowa szlachta, w przeciwiestwie do szlachty urzdniczej, uparcie nazywaa
siebie szlacht miecza (d'pe). Nawet w naszych spoeczestwach, gdzie mier za
ojczyzn przestaa by monopolem1 jednej klasy czy jednego zawodu, utrzymuje si
uparta opinia o pewnego rodzaju wyszoci moralnej cechujcej funkcj zawodowego
wojownika; pogld ten, zupenie obcy innym cywilizacjom, jak na przykad chiskiej,
jest reliktem podziau dokonanego w pocztkach epoki feudalnej, podziau na chopw i rycerzy.
Hod wasalny by prawdziw umow, i to dwustronn. Senior, jeeli nie dotrzyma
zobowizania, traci swoje prawa. Idea ta przeniesiona, co byo rzecz nieuniknion, w dziedzin polityczn, poniewa najwaniejsi poddani krla byli jednoczenie jego
wasalami, czca si ponadto na tym terenie z bardzo starymi wyobraeniami, wedug ktrych zwierzchnik ludu by mistycznie odpowiedzialny za pomylno poddanych i winien by ponie kar, gdy spado na nich nieszczcie musiaa wywiera
339
gboki wpyw. W dodatku te stare pogldy poczyy si tutaj z innym prdem myli,
zrodzonym w Kociele z gregoriaskiego protestu przeciwko mitowi nadnaturalnej
i witej wadzy krlewskiej. Pisarze tej grupy, zasadniczo religijnej, pierwsi sformuowali z si, ktrej dugo nikt nie dorwnywa, pojcie umowy czcej wadc z jego
ludem, niby winiopasa z panem, ktry go zatrudnia pisa okoo roku 1080 pewien mnich alzacki. Sens tego zdania wystpuje z jeszcze wiksz wyrazistoci, gdy
zestawimy go z okrzykiem oburzonego, chocia raczej umiarkowanego zwolennika
monarchii; pomazaniec Boga nie moe jednak zosta odwoany niby mer w miasteczku. Ale nawet ci doktrynerzy kleru, wyliczajc racje upowaniajce do obalenia zego ksicia, powoywali si na powszechnie uznane prawo wasala do opuszczenia zego seniora.
Do dziaania przeszli przede wszystkim wasale, a to pod wpywem instytucji, ktre
uksztatoway ich mentalno. W tym sensie, we wszystkich rewoltach, ktre na
pierwszy rzut oka wydaj si chaotyczne, dostrzegamy podn zasad: Czowiek moe
stawia opr swojemu krlowi i swojemu sdziemu, jeli w dziaa wbrew prawu,
a nawet pomaga tym, co z nim prowadz wojn (...), w ten sposb nie sprzeniewierza
si on obowizkowi wiernoci. Tak czytamy w Zwierciadle saskim. To synne prawo
oporu, w zarodku tkwice w przysigach sztrasburskich z roku 843 i w ukadzie zawartym przez Karola ysego z jego monymi, w wieku XIII i XIV gonym echem rozbrzmiao na caym Zachodzie w mnstwie tekstw, ktre co prawda zrodziy si
przewanie z buntu szlachty albo z egoizmu mieszczastwa, ale miay przed sob
pikn przyszo; byy to: Wielka Karta angielska z roku 1215; wgierska Zota Bulla
z roku 1222; prawo zwyczajowe Krlestwa Jerozolimskiego; przywilej szlachty brandenburskiej; aragoski akt jednoci z roku 1287, karta brabancka z Cortenberg; statut
delfinacki z roku 1341; deklaracja komun langwedockich z roku 1356. Na pewno nie
byo rzecz przypadku ani to, e system przedstawicielski w bardzo arystokratycznej
formie parlamentu angielskiego, stanw francuskich, niemieckich Stande
i hiszpaskich kortezw narodzi si w pastwach, ktre dopiero co wyzwoliy si
z ustroju feudalnego i nosiy jeszcze jego znamiona, ani to, e w Japonii gdzie
zaleno wasalna bya znacznie bardziej jednostronna i gdzie pozostawiaa ona
bosk wadz cesarza poza hierarchi hodw, nic podobnego nie wyonio si
z ustroju pod tyloma wzgldami bliskiego naszemu feudalizmowi. Ten wanie
akcent pooony na ide umowy stanowi odrbno naszego feudalizmu. Dziki
niej ustrj ten, chocia tak bezwzgldny wobec maluczkich, naprawd przekaza
naszym cywilizacjom co, co chcielibymy utrzyma przy yciu.
Skrcone dwa ostatnie rozdziay ksiki Marca Blocha La socit fodae, wydanej w latach 1939-1940.
Przedruk wedug wydania polskiego: Marc Bloch, Spoeczestwo feudalne, prze. Eligia Bkowska, wstp Andrzej Feliks Grabski, PIW, Warszawa 1981, s. 641-655. Pominito przypisy autorskie, wprowadzono redakcyjne, uyto tytuu ksiki jako tytuu przedruku.
340
Szlachta
[...] W zaraniu dziejw nowoytnych narodw europejskich istniaa wyranie odcinajca si warstwa monowadcw, wznoszca si ponad przecitnych ludzi wolnych,
z tytuu swej krwi szlachetnej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie, a zapocztkowanej pono przez jakiego potomka bogw. Ale z nastaniem wieku XI to
staroytne szlachectwo krwi utracio wszelkie znaczenie. I znowu u schyku omawianego okresu zaczyna si stopniowo pojawia nowa arystokracja rodowa, domagajca
si przywilejw prawnych z racji cnt znakomitych przodkw. Ale w omawianym
okresie szlachectwo miao tylko dwa rda: wielk wasno, dziki ktrej dany czowiek nawizywa stosunek lenny, okrelajcy jego pozycj spoeczn, i obowizki rycerskie; nalec do stanu rycerskiego przejmowao si obowizki i przywileje nie
przyznawane ludziom nie znajdujcym si w jego szeregach. Wi wynikajca
z prawa wasnoci zawizywaa si w akcie hodu (homagium), wi rycerska w akcie
pasowania na rycerza. Ta pierwsza wprowadzaa na pewien szczebel hierarchii, druga
za do rycerskiego bractwa. Czowiek, ktry mia na przykad kilku seniorw nad sob
przez akt hodu, rwny by krlowi w swej godnoci rycerza. Nie zadziwi nas przeto,
i ta pierwsza wi miaa znaczenie praktyczne wzajemnych zobowiza midzy
ludmi, druga za co z romantyzmu, idealizmu i bezinteresownoci.
Hod by aktem czysto wieckim i mia natychmiastowe konsekwencje prawne.
Bdc prost procedur urzdow nie podlega procesowi rozwojowemu i nie zmienia
pierwotnej swej formy pod wpywem przeobrae spoecznych. Co si za tyczy rycerstwa, sprawa jest bardziej zoona. Wydaje si, i pocztkowo pasowanie na rycerza miao charakter towarzyski, moe nawet krotochwilny, nieco huczny, sdzc
z rubasznego ceremoniau. Po raz pierwszy spotykamy si z nim w poowie XI wieku
i jego narodziny wi si cile z powstaniem nowej techniki wojennej, mianowicie
walki konnej. I nieprzypadkowo z chwil pojawienia si pierwszych pieczci
z wizerunkami ksit i hrabiw w rynsztunku bojowym na koniach, napotykamy
pierwsze wzmianki o pasowaniu ich synw oraz lennikw na rycerzy. W zasadzie
341
by to ceremonia towarzyszcy wstpieniu w szeregi konnych wojownikw. Ale podczas gdy akt hodu nie wytworzy wokoo siebie jakiego nowego klimatu, rycerstwo
uwraliwione byo na kady nowy powiew. Nie stao si nigdy instytucj religijn, ale
brao sankcj i koloryt z religijnego ta; powicono mu wiele miejsca w rozwaaniach
filozoficznych na temat ycia religijnego i spoecznego, inspirowao wielkie dziea literackie; owiaa je atmosfera romantyczna; obca jego pocztkom. Mona powiedzie, e
w drugiej poowie XII stulecia w istocie ceremonia pasowania na rycerza zamienia
si w obrzd religijny zdjcie zbroi z otarza, porednie lubowanie posuszestwa
Kocioowi, zobowizanie si do opieki nad ucinionymi i karania tych, co czyni zo.
Ale rzecz znamienna, e tych kilka zachowanych relacji z ceremonii pasowania na rycerza sugeruje co duo bardziej wieckiego i trudno powiedzie, czy w tej twardej
szkole rycerskiego rzemiosa praktyka dotrzymywaa kroku teorii. Niemniej jednak
w wieku XIII ceremonia pasowania na rycerza odbywa si zazwyczaj w kociele, czsto z okazji jakich uroczystych wit po caonocnym czuwaniu; mocno osadzony
w kocielnych za duo moe powiedzie religijnych ramach.
Lata pidziesite XII stulecia stanowi doniosy etap w rozwoju instytucji rycerstwa. Tak si skada, e mamy bardzo szczegowy opis ceremonii rycerskiej z roku
1128 i dziki temu widzimy dokadnie, jak si ona przedstawiaa w najwyszych sferach. Ceremonia ta odbywaa si z okazji pasowania na rycerza modego hrabiego andegaweskiego Gotfryda przez Henryka I, krla Anglii, na krtko przed lubem hrabiego z crk krlewsk Matyld. W ceremonii tej nie dostrzegamy niczego, co kojarzyoby si z Kocioem, bya to sprawa na wskro wiecka, co jest tym dziwniejsze,
i byo to szczeglnie wielkie wydarzenie i autor relacji przywizuje du wag do
religijnych obrzdw lubnych, ktre potem nastpiy. Dzie pasowania na rycerza
rozpocz si od kpieli, po czym modzieca ubrano w pcienn koszul, tunik ze
zotogowiu, paszcz purpurowy, jedwabne nogawice i cimy ozdobione zotymi lwami. Tak przystrojony wystpi przed publicznoci wraz ze swymi towarzyszami, ktrzy wraz z nim mieli zosta pasowani na rycerzy. Nastpnie rozdzielono pomidzy
nich konie i zbroje. Na szyi Gotfryda zwisaa na dugim pasie tarcza, z wyrytym na
niej herbem, zotymi lwami, ktre ozdabiay take jego cimy. Potem przyniesiono
mu z krlewskiego skarbca stary miecz rzekomo roboty legendarnego kowala Wielanda
i modziecy wstpili w szranki; turniej trwa cay tydzie, a do lubu.
Tu mamy przykad wszystkiego, co byo najwspanialsze i najwaciwsze dla ceremonii pasowania na rycerza w pnocnej Francji i Anglii w trzeciej dekadzie XII stulecia. Ale po latach trzydziestu w swej ksidze mdroci politycznej, zwanej Policraticus, ukoczonej w roku 1159, Jan z Salisbury mwi ju moe o nowym uroczystym zwyczaju, zgodnie z ktrym kandydat na rycerza udaje si w dniu pasowania do
kocioa, kadzie miecz na otarzu, po czym zdejmuje go co oznacza, e ofiarowuje
swoj osob i miecz swj na sub Bogu. Relacja Jana z Salisbury zasuguje na
szczegln uwag, poniewa podaje nam, czego nowoczeni rycerze nie robi; a mianowicie nie skadaj na przykad uroczystej przysigi wojskowej, przepisanej przez
autorw staroytnych, a nawet, jak si wydaje, nie skadaj adnych przysig. Ale
w akcie przystpienia do otarza Jan z Salisbury widzi co rwnie wicego jak przysiga, co, co dla czowieka nie wyksztaconego ma tak sam moc, jak wyraone na
pimie lubowanie posuszestwa przez biskupw i opatw swoim zwierzchnikom.
342
Wydawaoby si przeto, i w poowie wieku XII weszo w zwyczaj uwicenie ceremonii wieckiej aktem religijnym. Ale cho stao si to zwyczajem, nie byo nieodzowne. Istot stanowio wrczenie miecza przez wybranego rycerza aspirantowi do
rycerskiej godnoci. Kiedy na przykad w roku 1173 wnuk Gotfryda Andegaweskiego zbuntowa si przeciwko swemu ojcu Henrykowi II, krlowi Anglii, pasowany
zosta na rycerza gotujc si do bitwy. Ceremonii dokona Wilhelm Le Marshal i biograf Marshala wspomina o tym w paru sowach: modziecowi przyniesiono miecz,
on wrczy go Marshalowi, najznakomitszemu rycerzowi w jego kompanii. Marshal
woy mu pas, ucaowa go i tak zosta rycerzem. Okolicznoci byy niezwyke, bo
uraony krl mg si kadej chwili zjawi, ale przypadek ten ukazuje, co mona byo
robi w nagej potrzebie.
Doczenie obrzdu kocielnego do aktu nominacji rycerskiej poniekd porwna
mona z dodaniem kocielnej ceremonii do aktu maestwa, czego coraz silniej domagay si wadze kocielne w cigu XII stulecia. Rnica istniaa oczywicie wielka:
maestwo byo sakramentem, ktrym rycerstwo pomijajc jakie najbardziej mgliste i nieformalne rozumienie rzeczy nie byo. Poza tym maestwo
w przeciwiestwie do instytucji rycerstwa podlegao bezsprzecznie prawu kocielnemu. A mimo to istnieje pewne podobiestwo midzy prb uwicenia instytucji rycerstwa i dodaniem ceremonii kocielnej do czego, co w zasadzie byo prywatn
umow dwojga ludzi w maestwie. Kiedy uprzytomnimy sobie wstrt i odraz,
z jak powani autorzy odnosili si w XI wieku do wadzy wieckiej, odraz, ktra,
jak zobaczymy, odegraa wielk rol w rozstrzygajcej fazie sporu o inwestytur
wydaje si, i dzieo uwicenia ycia wieckiego miao znaczenie bardzo doniose.
Pomogo zagodzi ostre przeciwiestwo midzy wieckim i wzniolejszym, uduchowionym pogldem na spoeczestwo, co znajduje swj wyraz w wielu najlepszych
mylach epoki.
Rozlegych wnioskw, ktre Jan z Salisbury wycign z religijnego usankcjonowania stanu rycerskiego, nie zaakceptowaoby chyba wielu prawnikw: Jakie jest (zapytuje on) powoanie rycerstwa? By podpor Kocioa, walczy z niewiernoci,
czci otacza duchowiestwo, opiekowa si biednymi, utrzymywa pokj, przelewa
krew swoj i gdy zajdzie potrzeba, odda ycie swoje za blinich.
Sformuowanie przeciwstawne, ktre swobodniej zabrzmiaoby w ustach czowieka wieckiego, byoby mniej wicej takie: broni swoich praw, baczy, by sprawiedliwoci stao si zado, utrzymywa niszych od siebie i wyszych na ich waciwych
miejscach, by mdrym doradc i dzielnym wojownikiem, wiernym lennikiem
i godnym czci panem i czyni uytek z broni we wasnym interesie i dla wasnych korzyci (jeeli komu na tym zaley). Istnieje zawsze wielka rnica midzy koncepcj
wzniolejsz i bardziej przyziemn. Niemniej jednak Jan z Salisbury, mimo e wielki
teoretyk, wyznaczy rycerstwu znacznie wicej miejsca w swoim programie, ni
uczynili to Grzegorz VII czy w. Bernard za czasw poprzednich pokole. Grzegorz
VII szuka usprawiedliwienia dla rycerstwa w idei wojska w. Piotra: jego militia
sancti Petri bya rozpaczliwym rodkiem zaradczym, w dodatku bez szerszego oddwiku, usprawiedliwiona jedynie wczesn sytuacj straszliwego zamtu. Idea w.
Bernarda, zwrcony ku sprawie przywrcenia Krlestwa Chrystusowego na Ziemi
witej, mia odzew szerszy, ale rycerstwo byo usprawiedliwione tu dziki odcigniciu go od moliwoci czynienia niepokoju w swojej ojczynie. Wedle Jana
343
z Salisbury natomiast rycerstwo miao swoje obowizki i pole do realizacji moliwoci w kraju wasnym, na ziemi ojczystej. Wydawa si moe, i od tego, co gosi Jan
z Salisbury, udowadniajc konieczno istnienia rycerstwa argumentami Katona
i Cycerona, wyjaniajc jego zalety przykadami ze staroytnych autorw, znawcw
sztuki wojennej, wywodzc jego obowizki religijne z prawa rzymskiego i znajdujc
dla niego wspczesn form uwicon w ceremoniale przed otarzem, daleko byo
jeszcze do rycerstwa wiejskiego z czasw Henryka II, do szlachty, ktra zasiadaa jako
awnicy, badaa sprawy gruntowe i prawne, prowadzia rejestr zbrodni i w rozmaity
sposb zajmowaa si sprawami miejscowej administracji. Jest to ju jaki wiat inny.
Ale cho erudycja Jana z Salisbury wydawaa si daleka od realnego ycia, wiedzia
on doskonale, jak si rzeczy miay, w przeciwnym razie nie byby praw rk wielce
energicznego arcybiskupa Canterbury. Zarwno Policraticus na swj teoretyczny sposb, jak i Postanowienia krla angielskiego, wybitnie praktyczne, a jednak, w pewnej
przynajmniej mierze, dzieo erudyty wiadcz o doniosej roli, jak tak w czasie
wojny, jak i pokoju zaczyna odgrywa rycerstwo w administracji pastwowej.
I podczas gdy rycerstwo zaczynao wiadomie zyskiwa szacunek spoeczestwa,
inspirowao ono rwnie literatur, ktra wywieraa wpyw na styl ycia i obyczaje
pod wieloma wzgldami. Ci rycerze z romansw mieli chyba tyle wsplnego z rycerzami wczesnych czasw, co prywatni detektywi z powieci kryminalnych z policjantami z codziennego ycia. Ale wizerunek rycerza w poezji i pieni, kazaniach
i podrcznikach naukowych stworzy wsplny idea spoeczny dla caego aciskiego
wiata. Tematy z dziejw Karola Wielkiego i krla Artura, wypraw krzyowych
i ksztatowania si chrzecijaskiego wadcy miay swoje rdo i rozwijay si wok osoby rycerza. Skromnego pierwotnie znaczenia sowo rycerz obcione
zostao treci emocjonaln i w tym sensie zachowao si duej ni warunki
spoeczne, w ktrych znaczenia tego nabrao. Ideay ukazywane przez literatur
nie miay jakiego wikszego wpywu na sztuk rzdzenia ani na ycie codzienne ogu spoeczestwa; wywary natomiast silny wpyw na jednostki, na ich
obcowanie z ludmi, subtelno uczucia i wytworno manier.
Fragment ksiki Richarda Williama Southerna The Making of the Middle Ages, wydanej w 1967 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Richard William Southern, Ksztatowanie redniowiecza, prze. Helena
Prczkowska, PIW, Warszawa 1970, s. 131-137. Pominito przypisy.
344
Maria Ossowska
Rycerz w redniowieczu
Stefan Czarnowski, Studia z dziejw kultury celtyckiej, [w:] Dziea, t. 3, Warszawa 1956, s. 31.
Stefan Czarnowski. Kultura, [w:] Dziea, t. 1, Warszawa 1956, s. 110.
345
krca, e aden dorosy by lepiej tego nie zrobi. Znaczenie siy fizycznej bdzie
jak zauwaaj niektrzy umniejsza stopniowo rozwj techniki.
Od rycerza oczekiwano, by by nieustannie zaprztnity swoj saw. Szlacheckie
pochodzenie pisa ucze Arystotelesa, Teofrast ma to do siebie, e czowiek, ktremu przysuguje, jest bardziej chciwy sawy ni inni. Wymagaa ona cigego podtrzymywania, cigej prby. Yvain, rycerz z lwem z opowieci Chretien de Troyes, nie
moe zosta przy wieo polubionej onie. Przyjaciele pilnuj, by nie gnunia i by
pamita, co winien swojej opinii. [...] Wic wypada wdrowa w poszukiwaniu okazji
do walki. Skoro tu wojna, tu zostan powiada sobie rycerz w jednej z ballad Marie de France. Jeeli wojny nie ma, to wdruje si dalej wyzywajc pierwszego napotkanego jedca dla ustalenia tego, co [...] nazywa si dzisiaj pecking order, czyli dla
ustalenia waciwej hierarchii, w ktrej pozycja zaley od iloci i jakoci rycerzy pokonanych. aden rycerz nie sucha spokojnie o cudzych sukcesach. Jeden z rycerzy, opisywany w cytowanych balladach, musi si zmierzy z nieznanym koleg, ktrego sawa
do niego dociera, bo jak powiada zazdro mu ksa serce. Zdumia si wielce,
e tu w kraju i inni tak saw maj, gdy on by pragn pierwszy w wiecie. Wrd
piciuset jeszcze by za pierwszego uszed pisze o innym rycerzu ta sama autorka.
Wspomniany ju Yvain ze lwem, mszczc si za krewnego, zabija ma pewnej damy. Ta rozpacza wyrywajc sobie wosy i rozrywajc paznokciami ciao, ale daje si
przekona trzewej dworce, eby wyj za m za zabjc. Z dwch rycerzy w pojedynku, pyta wierna suebna, kto lepszy: czy ten, kto zwyciy, czy ten, kto zosta
zwyciony?. Poniewa odpowied na rzecz tego, kto zwyciy, jest niewtpliwa,
wdowa oddaje mu swoj rk tak szybko, e zapasy jada nagromadzone na styp
pogrzebow mog suy za uczt weseln. Nie ma co spenia dobrych uczynkw, jeeli si nie chce, by byy znane powiada Chretien de Troyes, sankcjonujc t nieustann trosk o swoj ja odzwierciedlon. Duma jest w peni usprawiedliwiona, byle
nie przesadna. Dla tej ma si termin dmesure, odpowiadajcy Homerowemu hybris,
i t, gdy nadmierna, karze si bardzo surowo. Wspzawodnictwo w ustalaniu swego
prestiu prowadzi do stratyfikacji w ramach wojujcej elity, aczkolwiek w zasadzie
wszyscy rycerze maj by sobie rwni, co w legendach3 zwizanych z krlem Arturem
symbolizowane jest, jak wiadomo, przez zasiadanie dookoa okrgego stou.
Ze wzgldu na sta trosk o presti w walce danie od rycerza odwagi jest
w peni uzasadnione. Jej brak jest najciszym obwinieniem. Obawa, e si moe by
posdzonym o tchrzostwo, prowadzi do amania elementarnych zasad strategii, co
z kolei pociga za sob bardzo czsto zgub rycerza i masakr wszystkich jego ludzi.
Odwaga bywa take nieraz konieczna dla wypenienia obowizku wiernoci i lojalnoci dwch cnt, ktre bywaj poczytywane za konserwatywne w tym sensie, e
sprzyjaj zachowaniu jakiego status quo, cnt, ktre ilustruje Lingard w Ocaleniu
Conrada, Conrada, ktrego Bertrand Russell w swojej [...] autobiografii charakteryzuje jako arystokratycznego gentlemana polskiego a po czubki palcw.
Nieustanne zabieganie o pierwszestwo nie staje na przeszkodzie solidarnoci tej elity jako elity, solidarnoci, ktra obejmowaa i wrogw take do elity nalecych. Czyta
si o podejmowaniu pokonanych wrogw przez Anglikw po bitwie pod Crecy i pod
Poitiers, o wsplnym ucztowaniu i zawodach sportowych. Gdy w bitwie z 1389 roku
3
Sowo legenda nie oznacza tutaj jakiego gatunku literackiego. Jest ono uyte w potocznym sensic
dla oznaczenia wszelkiej opowieci zawierajcej element fikcji.
346
347
348
i zotych kunsztowne tkaniny. Ich aosna skarga jest godna zapamitania w historii
pimiennictwa dotyczcego eksploatacji.
U schyku redniowiecza, w okresie, ktry Huizinga uwaa za okres sztucznego
podtrzymywania zamierajcej ideologii i coraz wyraniejszego traktowania jej
z przymrueniem oka, Eustachy Deschamps, urodzony w 1346 roku pisarz mieszczaskiego pochodzenia, pniej nobilitowany, autor niezmiernie podny, wylicza warunki,
ktre obowizuj kogo, kto chce nalee do rycerzy.
Kto chce nalee do rycerzy, musi rozpocz nowe ycie, modli si, unika grzechu, pychy i podoci (vilenie). Musi on broni kocioa, wdowy i sieroty, a take
opiekowa si ludnoci. Musi by waleczny, lojalny i nie pozbawia nikogo jego
wasnoci. Obowizuje go wojna w susznej tylko sprawie (guerre loyale). Musi by
wielkim podrnikiem szukajcym udziau w turniejach i walczcym dla damy swego
serca (pour sa mie). Musi wszdzie szuka wyrnienia, unikajc wszelkiej skazy; musi kocha swego pana i pilnowa jego wasnoci, by hojnym i sprawiedliwym, szuka
towarzystwa walecznych i uczy si od nich, jak dokonywa czynw wielkich na
wzr krla Aleksandra.
Gdy mwimy o rycerskoci dzisiaj, mamy zwykle na myli przede wszystkim postaw wobec wroga i wobec kobiety. Wejrzymy kolejno w jej bardziej szczegow
charakterystyk.
O chwale rycerza decydowao nie tyle zwycistwo, ile to, jak walczy. Walka moga
dla niego bez jego ujmy koczy si klsk i mierci tak, jak rzecz si miaa z Rolandem. mier na polu walki bya nawet dobrym zakoczeniem jego biografii, bo
trudno byo dopuci do ycia w starczym niedostwie. Fair play obowizujcy
w walce dyktowany by, jak o tym miaam okazj pisa, gdzie indziej, przez szacunek
dla przeciwnika, dum, postaw zabawow, lk przed odwzajemnieniem i, wreszcie,
humanitaryzm. Szacunek dla przeciwnika, duma i wzgldy zabawowe prowadziy do
ubiegania si w walce o rwne szans. Jeeli rycerz, z ktrym si walczyo, spad
z konia (a w zbroi nie mg podnie si o wasnych siach), ten, kto go strci, sam
take zsiada z konia, eby wyrwna szans. Nie zabij nigdy rycerza, ktry spad
z konia woa Lancelot Boe bro mnie przed tak niesaw.
Nie przynosio rycerzowi chway korzystanie z czyjej saboci. Gdy w walce nieznanych sobie wzajemnie rycerzy jeden z nich strca drugiego z konia i odsoniwszy
mu przybic stwierdza, e ma ze starszym ju czowiekiem do czynienia, nie przebija
lecego lanc, lecz powiada:
Wsid panie, trzymam ci rumaka,
Niemia sercu chwaa taka,
Nie honor, gdy si tego bije,
Komu siwizna skro ju kryje.
(Pieni Marie de France)
349
rycerzy, w czym si zorientowa dopiero pniej. Przewidywa on, e bdzie ten czyn
wyrzuca sobie a do mierci i zapowiada piesz pielgrzymk, w zgrzebnej tylko koszuli, dla odpokutowania.
Nie wolno byo zabija wroga godzc w niego z tyu. Potwierdza to Mako
z Bogdaca w Krzyakach mwic: Gdybym na ten przykad w bitwie na niego natar,
a nie zawoa, by si obrci, juci bym hab na si cign.
Tej konwencji, warto zauway, jest wierny take film Popi i diament. Podczas
gdy w powieci Chemicki zabija Szczuk w jego mieszkaniu, w filmie Chemicki sunie za Szczuk po ulicy i okra go podbiegajc od przodu, eby wystrzeli. Dbao
o wasn twarz jest tutaj silniejsza ni humanitaryzm, ktry nakazywaby strza z tyu.
Rycerzowi w zbroi nie wolno byo si cofa. To powodowao jak pisze Huizinga
e jadc na rekonesans zbroi ka nie mg. Nic, co mogo by poczytywane za
tchrzostwo, nie byo dopuszczalne. Roland nie chcia d w rg dla przywoania pomocy, eby nie pomylano, e si boi. Nic to, e ta odmowa pocigna za sob mier
jego przyjaciela i wyrnicie jego wojownikw. Ten brak wzgldu dla innych nie razi
najwyraniej niebios, skoro archanio Gabriel osobicie zlatuje z nieba po dusz bohatera.
Wolno byo wczesnemu rycerzowi pisze Sienkiewicz w Krzyakach nie
zwaa na adne przeszkody, ale nie wolno byo zama obyczaju rycerskiego, ktry
nakazywa, by zwycizca w pojedynku spdzi na polu walki cay dzie a do nastpnej pnocy, a to tak dla okazania, e zosta panem pobojowiska, jak i dla okazania
gotowoci do nowej walki, gdyby ktokolwiek z krewnych lub przyjaci zwycionego
chcia go ponownie do niej wyzwa. Obyczaj ten zachowyway nawet cae wojska,
tracc nieraz korzyci, jakie by popiech po zwycistwie mg przynie.
Walka rycerzy z zakryt twarz stanowia w opowieciach dwornych okazj do
tragicznych wydarze, gdy to odsoniwszy przybic pokonanego, rycerz przekonywa
si, e zgadzi bliskiego krewnego czy umiowanego przyjaciela. Tej zakrytej twarzy
Montesquieu bdzie potem przypisywa genez habicego charakteru uderzenia kogo
w twarz; uderzy bowiem w twarz mona byo tylko kogo pochodzcego z plebsu.
Wedug tego, jake wspczesnego autora podobn genez mia habicy charakter
uderzenia kijem, bya to bowiem bro pieszego chopstwa, a nie bro monych tego
wiata.
Mwic o walczcym rycerzu niepodobna zapomnie, jak rol odgrywa w tej
walce ko. Ko nie darmo nosi imi wasne. Jest to zwierz, ktre w peni wiadomoci bierze udzia w walce, bezgranicznie wierne swemu panu. Czyta si w legendach
redniowiecza o koniach obdarzonych ludzkim gosem, o koniach, ktre przezwyciay niedostwo staroci, by jeszcze raz zapewni zwycistwo temu, kogo zwyky nosi na grzbiecie. W zamian rycerz przyczyni si do podniesienia rangi tego stworzenia,
czynic po dzie dzisiejszy jazd konno szlachetnym zajciem arystokracji.
Tak jak szczeglny stosunek ma rycerz do konia, tak szczeglny stosunek czy
rycerza z jego zbroj, a zwaszcza z jego mieczem. Przypomina to stosunek wspczesnego czowieka do jego samochodu czy jachtu. Nadanie temu stosunkowi charakteru
stosunku osobowego znajduje wyraz w uywaniu zaimka she zamiast sowa it.
Bi si i kocha to haso rycerza. Zamiowanie do walki ilustruje wiersz Bertrana de Born urodzonego w 1140 roku:
350
S to wyjtki duszego wiersza. Patrz antologia liryki staroprowansalskiej pt. Brewiarz mioci, prze.
i oprac. Z. Romanowiczowa, Biblioteka Narodowa nr 137, Wrocaw 1963, s. 34.
351
Arnold Hauser. Spoeczna historia sztuki i literatury, prze. J. Ruszczycwna, Warszawa 1974, t. 1, s.
165-177 (przyp. red. tomu).
352
spord rycerzy bez ziemi lub z ma jej iloci, rycerzy liczcych na uzyskanie jakiego miejsca na dworze na czas duszy. Norbert Elias podtrzymuje t tez powoujc si na fakt, e caa ta adoracja koncentrowaa si przede wszystkim w najwikszych zamkach7. ona bogatego rycerza bya zwykle mao osigalna dla ubogiego narratora8. Pozostawaa mu adoracja z dystansu. Kobiety znajdoway w niej
zadouczynienie za brutalno mw. Mczyni take wyywali si jako w tej fikcji, przeciwstawiajc mio z dekoracj mioci warstw niszych.
Cytowane przed chwil wyjanienia nie wykluczay jedne drugich. Naley je jeszcze uzupeni o wskazywane przez niektrych wpywy korespondencji wymienianej
midzy eskimi i mskimi klasztorami, korespondencji wyraajcej w egzaltowanej formie mio na odlego; wpywy poetw arabskich przenikajce z Hiszpanii, wreszcie, wpywy wieej recepcji kultury rzymskiej, a zwaszcza Ars amandi
Owidiusza. Jako w jednym z zamkw opisywanych przez Marie de France freski
przedstawiay Wenus trzymajc w rce Owidiusza. Klimat jego Ars amandi, klimat
Petroniuszowego wytrawnego ycia, rni si jednak znacznie od dramatycznej mioci z cyklu bretoskiego, reprezentowanej w legendzie Tristana i Izoldy.
Odpowiednikiem tego dziea by traktat o mioci, ktrego autorem by Andreas Capellanus. Tytu jego dziea brzmia: Kunszt mioci dwornej. Capellanus by wspczesny znanemu nam ju Chretien de Troyes. Cho to autor jedynego w swoim
rodzaju dokumentu, jest on mao znany. By moe dlatego, e dopiero lat temu kilkanacie udostpniony zosta w przekadzie z aciny na jzyk angielski.
Mio, o ktr idzie autorowi, nie jest znowu mioci do ukochanej dalekiej, lecz
mioci, ktra zmierza do penego zadouczynienia. Wszystko zaczyna si od kunsztownych werbalnych zalotw, od wyszukanej z obu stron retoryki, majcej rne odcienie w zalenoci od pozycji klasowej partnerw. Inaczej brzmi:
1) Dialog midzy mczyzn klasy redniej i kobiet teje klasy.
2) Midzy mczyzn klasy redniej i kobiet ze szlachty.
3) Mczyzn klasy redniej i kobiet z grnej warstwy szlacheckiej.
4) Szlachcicem grnej warstwy szlacheckiej i kobiet klasy redniej.
5) Szlachcicem i szlachciank.
6) Mczyzn grnej warstwy szlacheckiej i kobiet klasy redniej.
7) Szlachcicem grnej warstwy szlacheckiej i kobiet ze zwykej szlachty.
8) Szlachcicem grnej warstwy szlacheckiej i kobiet teje klasy.
Tak wyglda stratyfikacja spoeczna w oczach francuskiego pisarza XII stulecia
i uzaleniona od niej erotyka. Jeeli idzie o klasy przez autora wyrnione, zastrzega
si on, e szlachectwo nie wie si z urodzeniem. Wycznie jak utrzymuje
doskonao charakteru staa si przyczyn wyodrbnienia szlachectwa midzy ludmi
i doprowadzia do wydzielenia rnych klas. Jednoczenie jednak nasz autor stwierdza, e do szlachty nale dzieci wielkich lordw czy wielkich lennikw sowem,
nie tylko charakter wchodzi w rachub. Przynaleno do klasy redniej nie wymaga
7
Zob. Norbert Elias, Socjogeneza liryki trubadurw i dawnych form towarzyskich, [w:] tego autora.
Przemiany obyczajw w cywilizacji Zachodu, prze. T. Zabudowski, Warszawa 1980, s. 331-364 (przyp. red.
tomu).
8
Stefan Czarnowski zwraca jednak susznie uwag, e wdrowny poeta i recytator mia (a dotyczy to
zarwno redniowiecza, jak i dworw homerowych) dobr pozycj. Poeta jak pisa gra wan rol
w spoeczestwach, w ktrych hierarchia, zalena od chway przodkw, odnawiana jest nieustannie w drodze
wspzawodnictwa.
353
354
355
stoit monnoie fort), e ze zboa krl dostawa ziarno, a biedak tylko som (le bl
au roy, la paille nostre).
Data wspomnianej dewaluacji bya rwnoczenie dat wynalezienia prochu. Na razie by on stosowany tylko do wysadzania murw twierdz obronnych, ale rycho przyczyni si do przeksztacenia techniki walki i obnienia roli konnicy. Inny wynalazek
pozwoli lanc przebija zbroj, ktra ju i tak stawaa si coraz mniej funkcjonalna
wobec ruchliwoci piechoty. Rycerstwo francuskie opierao si dugo jej udziaowi
w walce. Pogarda dla piechoty zaznaczana bya przy kadej okazji i okazywaa si
silniejsza ni pragnienie zwycistwa. Za swj stosunek do piechoty, Francuzi brali
w skr w walce z Anglikami, ktrzy wczeniej docenili jej znaczenie. W bitwie pod
Azincourt w 1415 roku Francuzi odmwili pomocy 6000 ucznikw przysanych im
z Parya, powiadajc: po co nam ci sklepikarze? (Quel besoin avons nous de ces
boutiuiers?). W bitwie z 1302 roku rycerstwo wykluczyo piechot z walki, bo bya
zbyt sprawna. Znany kronikarz, Froissart, ktry przej si ideologi rycersk, korzysta z kadej okazji, by naigrywa si z mieszczan i chopw, ilekro pragnli bra
udzia w walce. Krl natomiast opiera si na mieszczastwie przeciw baronom
i coraz czciej rozciga na mieszczan przywileje przysugujce dotd tylko szlachcie.
Nie ley w zakresie naszych kompetencji dalsze dociekanie przyczyn tych przemian i nie jest to dla naszej problematyki sprawa istotna. Co natomiast jest dla nas
wane, to to, e ideay rycerskie, realizowane czy nie, odegray wielk rol w kulturze europejskiej a do czasw nam wspczesnych. wiadczy o ich aktualnoci
w Polsce socjalistycznej poczytno Sienkiewicza i coraz to nowe wydania jego dzie.
Nawizywanie do wtkw rycerskich przejawia si u Sienkiewicza dwojako: z jednej
strony w charakterystyce jego bohaterw, z drugiej w kompozycji jego utworw.
Rycerz u Sienkiewicza, zgodnie z tradycyjnymi wzorami, bi si i kocha, nie mdrkowa. Jestem onierzem, a nie politykiem mwi o sobie Kmicic. Jagienka, wedug
okrelenia autora, nie bya biega w rozmylaniu. Jak na to ju zwracano uwag,
ten obraz szlachcica utrwali take eromski w Popioach. Trepka przyjmujc w bibliotece w Stokosach Rafaa i Krzysztofa Cedro pokazuje im fuzje i rzemienie, eby
odwrci uwag od ksiek, tak niemiych szlacheckiemu oku.
Najgorszym zarzutem, jaki mg spotka rycerza, by zarzut tchrzostwa i dla uchylenia tej moliwoci rycerz by w kadej chwili gotw narazi spraw, ktrej suy.
d, w ktrej Skrzetuski udawa si do Chmielnickiego, jako emisariusz, bya ostrzeliwana. Podczas gdy ludzie Skrzetuskiego chowali si przed kulami, on sta widny
i na pociski wystawiony. A mia przecie nie byle zadanie do spenienia. Jeremi Winiowiecki spaceruje widoczny po murach Zbaraa, aczkolwiek trudno sobie wyobrazi
obron tej twierdzy bez jego osoby. Odwany rycerz utrudnia sobie sytuacj i tak ju
pen grozy. Skrzetuski u Chmielnickiego, w chwili, gdy jego losy zale od atamana, nie okazuje piercienia, ktry dosta od niego w swoim czasie i ktry stanowi
glejt bezpieczestwa. Podobnie Kmicic, prowadzony na rozstrzelanie, nie ujawnia listu
Bogusawa Radziwia, wiadczcego o tym, e ycie ocali tym, ktrzy go wiod na
stracenie. Nazywa si to u Sienkiewicza rogat rycersk fantazj.
Na bezbronnego si nie napada. Rzdzian opiekuje si chorym Bohunem, cho
mgby go zadga, bo chorego zabi to chopska rzecz, nie szlachecka. Wydanie bezbronnego Bohuna przez Rzdziana napotyka silne potpienie ze strony Podbipity;
356
357
Zagadnienia
Powstanie feudalizmu europejskiego; osobista wi midzyludzka w spoeczestwie feudalnym: rola lenna i wasalstwa; idea umowy a rycerstwo i szlachectwo; hod
lenny i pasowanie na rycerza symbolika wizi feudalnych; sakralizacja rycerstwa
narodziny ideau; braterstwo klasowe i odpowiedzialno rodowa; mio dworna
jako inicjacja; rycersko dzisiaj.
Lektury uzupeniajce
Abramowski Edward, Feudalizm, [w:] tego autora, Pisma. Pierwsze zbiorowe wydanie dzie treci filozoficznej i spoecznej, oprac., i przedmowa K. Krzeczkowski,
t. 3, Warszawa 1927. Rozdz. V, Stan umysowy i moralny, s. 162-211.
Auerbach Erich, Mimesis. Rzeczywisto przedstawiona w literaturze Zachodu, prze.
i wstp Z. abicki,t. 1, Warszawa 1968. Rozdz. V', Mianowanie Rolanda dowdc stray tylnej frankoskiego wojska, s. 183-221; rozdz. W, Rycerz dworski
wyrusza w drog, s. 222-251.
Duby Georges, Czasy Katedr. Sztuka i spoeczestwo 980-1420, prze. K. Dolatowska,
Warszawa 1986, s. 336.
Eliade Mircea, Mio mistyczna i rycerstwo duchowe, prze. L. Kolankiewicz, Dialog 1992, nr 5, s. 87-94.
Elias Norbert, Przemiany obyczajw w cywilizacji Zachodu, prze. T. Zabudowski,
Warszawa 1980. Cz. III, Przyczynki do socjogenezy cywilizacji Zachodu, s. 317363.
Guriewicz Aron, Kategorie kultury redniowiecznej, prze. J. Dancygier, Warszawa
1976. Zakoczenie W poszukiwaniu osobowoci czowieka, s. 294-320.
Huizinga Johan, Jesie redniowiecza, prze. T. Brzostowski, wstp H. Barycz, posowie S. Herbst, Warszawa 1961 (wyd. 1). Rozdz. III, Hierarchiczne pojmowanie spoeczestwa, s. 79-88; rozdz. IV, Idea rycerska, s. 89-100; rozdz. V, Marzenie o bohaterstwie i mioci, s. 101-110; rozdz. VI, Zakony i luby rycerskie,
s. 111-123.
Hauser Arnold, Spoeczna historia sztuki i literatury, prze. J. Ruszczycwna, posowie J. Starzyski, Warszawa 1974, t. l,cz. IV, redniowiecze, rozdz. 8, Romantyzm dworsko-rycerski, s. 152-183.
Le Goff Jacques, Kultura redniowiecznej Europy, prze. H. Szumaska-Grossowa,
Warszawa 1970. Zwaszcza rozdz. VIII, Spoeczestwo chrzecijaskie (X-XIII
wiek), s. 260-320; rozdz. IX, Mentalnoci, wraliwoci, postawy (X-XIII wiek),
s. 323-354.
Kultura Polski redniowiecznej X-XIII w., red. J. Dowiat, Warszawa 1985, s. 560.
Polakw portret wasny, praca zbiorowa, Krakw 1979. Zwaszcza A. Gieysztor, Polski homo medievalis w oczach wasnych, s. 19-31; J. Tazbir, W zwierciadle
trzech epok, s. 32-66.
Pomian Krzysztof, Europa i jej narody, prze. M. Szpakowska, Warszawa 1992.
Rozdz. VI, Od implozji do ekspansji, s. 29-33; rozdz. VII, Od feudalizmu do
358
359
XI
KULTURA MIESZCZASKA
Paul Hazard
Bourgeois
361
362
ludzka posta jest tylko zudzeniem. Protesty te s jednak odosobnione. Bdzie to jedna
z pretensji Robespierre'a pod adresem Encyklopedystw, e pozostali oni poniej
praw ludu.
Midzy szlacht, ktr pragnie si poniy, a motochem, ktrego nie zamierza si
wywysza, mieci si klasa, ktra nie czekaa osiemnastego wieku, aby si wydwign, ale ktra w pewnych ideach epoki znalaza ostateczne uzasadnienie swoich
roszcze: sposb bycia i pogldy spotykay si. Niektre przynajmniej z idei ukrytych
w faktach jawnie dochodz do gosu: buruazja staa si w peni sob dopiero wtedy,
gdy idee te zyskay na sile i stay si nieodparte. By to najpierw pogld, e naley
zrezygnowa z tego, co transcendentne na rzecz tego, co pozytywne, z filozoficznych
spekulacji o wiecie na rzecz zawaszczania wiata. Joubert, snujc rozmylania
o ludziach, ktrzy bezporednio poprzedzili jego pokolenie, wyrazi to
w niezapomnianych sowach: Bg zamkn si w sobie i skry si w swojej wasnej
istocie, niczym soce, ktre kryje si przed nami, gdy przesania si chmur. To soce umysw przestao by dla nich widoczne [...]. Niezdolni do ekstazy i do wzniosej
kontemplacji, nie mogc ju oglda bytu, ludzie ci zajmowali si wiatem. Bya to
nastpnie idea wolnoci, ktrej si ju widzielimy. I wreszcie idea goszca, e wasno stwarza obywatela: czy chodzio o wasno handlow, ziemsk, czy przemysow, idea ta nie zmienia si, kady czowiek, ktry co posiada w pastwie, zainteresowany jest w pomylnoci pastwa; bez wzgldu na stanowisko spoeczne, wyznaczone mu przez szczeglne okolicznoci, uzyskuje on zawsze prawo gosu i prawo do
wasnej reprezentacji wanie jako waciciel, z racji swego posiadania, twierdzia Encyklopedia.
Tote wikszo rzecznikw filozofii owieceniowej rekrutuje si z buruazji. Tote nowe formy literatury zwracaj si do publicznoci buruazyjnej. Tote literatura
opisuje szybkie awanse w kierunku klasy, ktrej granice nie s okrelone, ale ktrej
wyrnikiem jest bogactwo: Le paysan parvenu, La paysanne parvenue. La nouvelle
paysanne pamenue, Le soldat pan/enu. Tote teatr chtniej opiewa The London Merchant, kupca londyskiego, ni karykaturuje bourgeois-gentilhomme, mieszczanina mapujcego szlachcica: ten pierwszy, peen godnoci i sentencjonalny, ma swj wasny
handlowy kodeks honorowy, ktry nakada si na zwyky kodeks; Lilio wkada mu
w usta owiadczenie, e tak jak miano kupca nie ponia nigdy szlachcica, tak samo
godno kupca nie musi by koniecznie niedostpna szlachcicowi. Tote zawy dramat1,
robic miejsce dla uczuciowoci, wiadczy jednoczenie o pewnej ewolucji spoecznej:
bourgeois zdobywa dla siebie dyplomy szlacheckie, podobnie jak zdobywa spoeczestwo. Powstanie wielkiego przemysu nie znajduje jeszcze wyrazu w literaturze: bdzie to dzieem wieku dziewitnastego.
Fragment ksiki Paula Hazarda La pense europenne en XVIII sicle. De Montesquieu Lessing, wydanej ju
po mierci autora, w 1963 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Paul Hazard, Myl europejska w XVIII wieku. Od Monteskiusza do Lessinga,
prze. Halina Suwaa, wstp Stanisaw Pietraszko, PIW, Warszawa 1972, s. 238-242.
1
363
Ian Watt
Zob. tekst Maxa Webera, Racjonalno kapitalistyczna, w tym rozdziale niniejszego tomu, s. 453-459,
(przyp. red. tomu).
364
stosunki midzyosobowe oparte na umowie, w przeciwiestwie do niepisanych, tradycyjnych i grupowych zasad stosunkw dawnych spoeczestw. Pojcie umowy odgrywao wan rol rwnie i w rozwoju teorii politycznego indywidualizmu. Stanowio
ono potny or w walce przeciwko Stuartom i znalazo ukoronowanie w systemie politycznym Locke'a. Locke uwaa, e stosunki oparte na umowie obowizyway rwnie w stanie dzikoci. Nietrudno zauway, e Kruzoe postpuje jak wierny wyznawca
Locke'a kiedy na wyspie pojawiaj si nowi przybysze, zmusza ich do uznania
swojego zwierzchnictwa, kac im podpisa akt potwierdzajcy jego wadz absolutn
(mimo i, jak wspomina przedtem, zabrako mu atramentu).
Robinson Kruzoe stal si symbolem procesw zwizanych ze wzrostem ekonomicznego indywidualizmu nie tylko dlatego, e mia wrodzony szacunek dla ksigowoci i umw prawnych i e motywy ekonomiczne odgryway w jego yciu rol
pierwszorzdn. Wysunicie na pierwszy plan motyww ekonomicznych pociga za
sob w sposb nieunikniony dewaluacj innych sposobw mylenia, odczuwania
i postpowania tak wic rozmaite formy tradycyjnych zwizkw grupowych, jak
rodzina, cech, wioska i poczucie narodowe, ulegaj osabieniu i podobnie dzieje si
z konkurencyjnym deniem jednostki do pozaekonomicznej satysfakcji i sukcesu, poczynajc od przyjemnoci pyncych z rozrywki, koczc na zbawieniu duszy.
Cakowite przegrupowanie elementw skadowych spoeczestwa wystpowao
wszdzie tam, gdzie si napdow struktury ekonomicznej sta si kapitalizm przemysowy; zjawisko to wystpio najwczeniej w Anglii. Ju w poowie XVIII wieku stao
si ono faktem oczywistym.
Oto jak Goldsmith opisywa w swym poemacie The Traveller (Podrnik, 1764)
okolicznoci towarzyszce synnej wolnoci angielskiej:
Wolno, co wrd Anglikw taki zachwyt budzi,
Niweczy wi spoeczn i rozdziela ludzi.
Niezaleni lordowie trzymaj si z boku,
Obcy wizi, co yciu dodaje uroku.
Tam, gdzie prawo natury nic ju nie stanowi,
Czek urga bliniemu, umys umysowi.
Nie do na tym gdy sabn naturalne zwizki,
Mio i honor za nic, za nic obowizki.
Sztuczna wi, ktr niesie majtek i prawo,
Nabiera mocy, siejc niech, wrogo i obaw.
Defoe nie by, jak Goldsmith, otwartym wrogiem nowego porzdku wrcz przeciwnie; niemniej wiele elementw w Robinsonie Kruzoe potwierdza obraz namalowany przez Goldsmitha, a wida to szczeglnie wyranie w stosunku Defoe do takich
zwizkw grupowych jak rodzina i nard.
Wikszo bohaterw Defoe albo, jak Moll Flanders, Pukownik Jacque i Kapitan Singleton, wcale nie posiada rodziny, albo, jak Roksana i Robinson Kruzoe,
rozstaje si z ni we wczesnej modoci, aby nigdy nie powrci na jej ono. Okoliczno ta nie ma zbyt wielkiego znaczenia, poniewa brak wizi spoecznej bohaterw
jest warunkiem powieci awanturniczej. Niemniej w Robinsonie Kruzoe bohater posiada
dom i rodzin i porzuca je dla polepszenia swojej sytuacji materialnej, to jest, powodowany klasycznym motywem homo oeconomicus. Jaki fatalny pd naturalny pcha go
w kierunku morza i przygd, a odstrcza od zajmowania si interesami waciwymi
dla stanu, z ktrego si wywodzi stanu wyszego klasy niszej, i to na przekr pa-
365
negirykom, jakie jego ojciec wygasza na cze tego stanu. Pniej stwierdza, e brak
organicznych celw i niezadowolenie ze stanu narzuconego przez Boga i natur
stanowiy jego grzech pierworodny. Niemniej jego sprzeczka z rodzicami na pocztku ksiki nie ma charakteru dyskusji o obowizkach religijnych lub synowskich, lecz
koncentruje si na zagadnieniu, czy wyjazd moe przynie korzy materialn; argumenty ekonomiczne s dla obu stron najwaniejsze. Naturalnie, Kruzoe wiele zyska
dziki temu grzechowi pierworodnemu, bo ostatecznie sta si czowiekiem bogatszym od swego ojca.
To, co Kruzoe nazywa swoim grzechem pierworodnym, byo w istocie dynamiczn tendencj samego kapitalizmu, ktry nigdy nie poprzestawa na zachowaniu status quo, lecz stara si cigle go przeksztaca. Porzucenie rodzinnego domu, denie do
poprawy wasnego losu, byy to kroki charakterystyczne dla modelu ycia indywidualisty. Mona je traktowa jako spoeczne i ekonomiczne upostaciowanie niepokoju,
ktry Locke uczyni punktem centralnym swojego systemu motywacji; niepokoju, ktry
zgodnie z przeciwstawnym pogldem Pascala stanowi wykadni odwiecznej niedoli
istot miertelnych. Cae nieszczcie ludzi pochodzi z jednej rzeczy, to jest, e nie
umiej pozosta w spokoju, pisa Pascal. Bohater Defoe jest cakiem przeciwnego
zdania. Nawet wtedy, kiedy jest ju stary, Kruzoe mwi nam: [...] w braku innych
moliwoci stwierdziem rzeczywicie, e cigy ruch i handel, przy duych i, co
mona z caym spokojem stwierdzi, pewnych korzyciach, dawa mi wicej przyjemnoci i satysfakcji umysowej ni siedzenie w miejscu, ktre byo najnieszczliwszym
okresem w moim yciu. Tak wic, w Farther Adventures (Dalszych przypadkach) Kruzoe podejmuje jeszcze jedn intratn odysej.
Jak widzimy, zgodnie z podstawow tendencj indywidualizmu ekonomicznego Robinson Kruzoe nie przywizuje zbyt wielkiej wagi do wizw rodzinnych czy te maeskich. Byo to skrajnym przeciwiestwem postawy, jak Defoe wyrazi w dzieach
dydaktycznych, takich jak Poradnik rodzinny, w ktrych kad wielki nacisk na ogromne
spoeczne i religijne znaczenie rodziny; jednak powieci jego nie odzwierciedlaj teorii,
lecz praktyk; wizy te odgrywaj w nich rol znikom lub wrcz hamujc.
Z punktu widzenia ekonomicznych interesw jednostki wizy narodowe s rwnie
mao przydatne jak wizy rodzinne. Defoe ocenia} kraje, podobnie jak jednostki, na podstawie ich zalet ekonomicznych. Tak wic jedna z jego patriotycznych wypowiedzi przybraa form stwierdzenia, e jego rodacy przewyszaj wydajnoci pracy robotnikw
cudzoziemskich. Kruzoe, ktrego Walter de la Mare susznie nazwa powinowatym
z wyboru Defoe okazuje ksenofobi gwnie wtedy, gdy styka si z brakiem zalet ekonomicznych. Natomiast kiedy je odkrywa, jak na przykad u hiszpaskiego gubernatora,
francuskiego katolickiego ksidza czy u wiernego faktora portugalskiego nie szczdzi pochwa. Z drugiej strony potpia tych Anglikw, ktrzy, podobnie jak osadnicy na
jego wyspie, nie wykazuj zaradnoci. Odczuwamy, e adne wizy uczuciowe nie
cz Kruzoe z rodzin, a tym bardziej z ojczyzn; wystarczaj mu ludzie, z ktrymi,
bez wzgldu na ich narodowo, wygodnie jest robi interesy. Podobnie jak Moll Flanders, odczuwa on, e z pienidzmi w kieszeni czowiek wszdzie czuje si jak u siebie
w domu.
Tak wic czynniki, na podstawie ktrych zaliczamy Robinsona Kruzoe, do kategorii
powieci awanturniczych i podrniczych, maj charakter zoony. Utwr ten zajmuje
pozycj marginaln wobec nurtu rozwojowego powieci wanie dlatego, e jego wtek
366
367
brzmi nastpujco: [...] musz przyzna, e nie byo to nieprzyjemne ani niekorzystne. Caa wzmianka o maestwie, narodzinach trojga dzieci, a take mierci ony
mieci si w pierwszej czci zdania, ktre koczy si planami dalszych podry.
Kobiety maj do spenienia tylko jedno zadanie, a i ono ma charakter ekonomiczny.
Kiedy kolonici Kruzoe losuj midzy sob pi kobiet, autor informuje nas
z rozbawieniem, e: Ten, ktry wycign pierwszy los [...] wzi t, ktr uzna za
najbrzydsz i najstarsz z piciu, co wywoao miech pozostaych [...]. Lecz czowiek
ten lepiej od innych rozway sobie, e ona ma by mu poza wszystkim innym pomoc w pracy i interesach; i okazaa si najlepsz on z caej partii.
Najlepsza ona z caej partii. Zastosowanie jzyka handlowego w tym kontekcie
przypomina nam sformuowanie Dickensa, ktry zastanawiajc si nad stosunkiem Defoe do kobiet doszed do wniosku, i musia on by szczeglnie niemiym egzemplarzem oschego gatunku.
Podobn dewaluacj czynnikw pozaekonomicznych obserwujemy w stosunkach
Kruzoe z wszystkimi innymi ludmi. Ocenia ich wedug kategorii wartoci handlowej.
Wida to najwyraniej w przypadku Xury'ego, modego Araba, ktry pomg mu uciec
z niewoli, a pniej, aby dowie swego przywizania gotw by powici wasne
ycie. Kruzoe bardzo szlachetnie postanawia kocha go a do mierci i obiecuje, e
uczyni go wielkim czowiekiem. Ale kiedy przypadkiem spotyka portugalskiego kapitana, ktry ofiarowuje mu za chopca szedziesit talarw podwjn cen Judaszow nie potrafi oprze si tej propozycji i sprzedaje Xury'ego w niewol. To prawda, e przez chwil ma skrupuy, lecz atwo si ich pozbywa wymgszy na nowym
wacicielu, e uwolni Xury'ego za lat dziesi, jeli ten przejdzie na chrzecijastwo. Pniej Kruzoe auje swego kroku, ale dopiero wtedy, gdy rozliczne prace na
wyspie uwiadamiaj mu, e sia robocza cenniejsza jest od pienidzy.
Podobnie egocentryczny jest Kruzoe w stosunku do Pitaszka. Nie pyta go o imi,
ale nadaje mu je sam. Nawet jeli chodzi o jzyk, narzdzie, dziki ktremu, jak pisa
sam Defoe w Serious Reflections, stosunki midzy istotami ludzkimi ksztatuj si inaczej ni midzy zwierztami jest on bezwzgldnym utylitaryst. Nauczyem go
rwnie mwi tak i nie, zwierza si; jednak jak podkrela Charles Gildon, krytyk wspczesny- Defoe, nawet pod koniec dugiej znajomoci z Kruzoe Pitaszek
uywa jeszcze murzyskiej odmiany angielszczyzny.
Mimo to Kruzoe uwaa swoje stosunki z Pitaszkiem za idealne. Jest cakowicie
i doskonale szczliwy, jeli cakowite szczcie w ogle moliwe jest gdzie pod
socem. Pracowite milczenie, przerywane od czasu do czasu krtkim Nie, Pitaszku
lub unionym Tak, panie, stanowi niebiask muzyk ile joyeuse2 Kruzoe. Wydaje
si, e spoeczny instynkt czowieka i jego potrzeba przyjani i zrozumienia zostay tu
cakowicie zaspokojone przez rozsdne egzekwowanie i wdziczne przyjcie dobrotliwego, cho nie pozbawionego wymaga patronatu. Pniej, co prawda, podobnie jak
w przypadku Xury'ego, Kruzoe obiecuje sobie wywiadczy wiele dobrego swojemu
sudze, ,jeli ten go przeyje. Na szczcie, ofiara ta okazuje si niepotrzebna, bo
Pitaszek ginie na morzu i jedyn jego nagrod stanowi par sw alu wypowiedzianych przez pana po jego mierci.
2
Ile joyeuse (franc.) wyspa szczliwa, ju od Utopii Tomasza Moore'a miejsce lokalizacji idealnego
spoeczestwa (przyp. red. tomu).
368
369
Maria Ossowska
Gdy si rekonstruuje ycie Franklina, najwiksz trudno sprawia selekcja faktw, tak to ycie jest bogate. Sam Franklin zmienia nam si w oczach od modego,
dnego wiedzy czeladnika drukarskiego do wielkiego ma stanu i ogadzonego
w salonach paryskich mdrca.
[...] Franklin jest cigle zaabsorbowany doskonaleniem siebie i swego otoczenia. Dla
kadej wiadomoci teoretycznej dostrzega wnet jej praktyczne zastosowanie. Gdy dymi
piece, natychmiast szuka na to sposobu. Widzc w Londynie zamiecone ulice zgasza
projekt ich racjonalnego zamiatania. Jadc morzem do Francji skada na pimie memoria w sprawie udoskonalenia nawigacji. Trwonienie wiata, ktre dostrzega w Paryu,
naprowadza go na Projekt ekonomiczny, ktry posya redakcji jednego z dziennikw.
Projekt ten zawiera kalkulacj, ile zaoszczdziliby paryanie na wiecach, gdyby zechcieli wszyscy wstawa o wschodzie soca. Gone badania Franklina nad elektrycznoci przynosz jako rezultat praktyczny m.in. piorunochron i kondensator. Obejmujc
rzeczy wielkiej skali nie traci nigdy z oczu najmniejszych drobiazgw. W swojej
ostatniej woli uwaa si za uprawnionego do legowania wielkich sum na cele publiczne, a nie na rodzin, skoro sam po rodzinie niczego nie odziedziczy. Zostawiajc pienidze na realizacj dalekowzrocznych planw, przekazuje jednoczenie, by pyta
marmurowa na jego grobie miaa sze stp dugoci i cztery szerokoci, i sam skrela
lakoniczn tre epitafium. [...]
Franklin sam wywodzi si z drobnomieszczastwa i w swoich wskazwkach yciowych do niego si przede wszystkim zwraca. Podczas gdy Franciszek Arouet
370
mieni si de Voltaire'em, Franklin adnych ambicji do tego rodzaju awansu spoecznego nie zdradza i do koca ycia chlubi si tym, e ojciec jego wytapia wiece.
Niewinny oracz jak pisa w swoim kalendarzu wicej wart ni wystpny ksi. Gdy w Paryu pytano go, jak by pragn by tytuowany, odpowiedzia, e najmilej by mu byo, gdyby traktujc go jako czowieka uczonego, nazywano go doktorem
wybr symptomatyczny dla jego hierarchii wartoci. Przeciw dziedziczeniu przywilejw i zaszczytw wypowiada si niejednokrotnie. Pozycja spoeczna winna by
wedug niego, jak i wedug innych pisarzy mieszczaskich mierzona osobist zasug. Jeeli jaki splendor ma ju na kogo z rodziny spywa, to ju raczej z dzieci na
rodzicw za to, e wychowali kogo, kto si czym wyrni. Sprzyjanie myli postpowej przejawia si w opiekuczym stosunku Franklina do Thomasa Paine'a. Oddaje
ten stosunek Howard Fast w swojej ksice o Painie. [...] Marks dostrzega nowatorstwo Franklina w niejednym punkcie. Z jego pomysw korzysta zdaniem Marksa
Malthus. Poza tym Franklin wedug Marksa jako jeden z pierwszych po
Williamie Pettym przenikn istot wartoci, gosi, e warto wszystkich rzeczy
najsuszniej jest ocenia prac, do Franklina te naley suszna charakterystyka czowieka jako zwierzcia wyrabiajcego narzdzie [...].
Przejdmy ju teraz bezporednio do skrelenia najwaniejszych rysw tego wzoru, ktry Franklin zaleca swoim ziomkom naladowa.
Postaw czowieka, ktry sam ma sobie wszystko zawdzicza, charakteryzuje doczesno aspiracji i trzewo. Wzrok jego nie jest zwrcony w zawiaty. Nie dla nich
si pracuje i nie od nich oczekuje si pomocy. Bg pomaga tym, ktrzy pomagaj sami
sobie; strzeonego Pan Bg strzee gosz aforyzmy Franklinowskiego kalendarza.
Trzeba osign powodzenie tu, na ziemi, a to, e czowiek swj los wykuwa sam, nie
zawdziczajc go adnym odziedziczonym przywilejom, winno by dla niego rdem
szczeglnej satysfakcji.
Cnot czowiek winien mierzy uytecznoci. adnych wyrzecze, z ktrych nikomu nic nie przychodzi, adnych praktyk ascetycznych nikomu niepotrzebnych. Syszy
si tu jak gdyby gos Dawida Hume'a, ktry jak wiadomo ostro krytykowa
rne formy ascezy twierdzc, e su gwnie do tego, by zakwasza czowiekowi
charakter. W odczycie, wygoszonym w loy w 1735 roku pt. Wyrzeczenie nie jest istot cnoty [...] Franklin dowodzi, e czowiek nie ma mniejszych zasug przez to, i
czyni co bez wysiku, i e sprawiedliwo, miosierdzie czy wstrzemiliwo s cnotami niezalenie od tego, czy si je uprawia zgodnie ze skonnociami czy wbrew
skonnociom. Ten, kto robi rzeczy szalone mwi majc na myli praktyki ascetyczne tylko dlatego, e s przeciwne jego skonnociom, to wariat. [...]
W autobiografii Franklin zeznaje, e nosi si z zamiarem napisania rozprawy wyjaniajcej i propagujcej myl, e ze czyny szkodz nie dlatego, e s zabronione,
lecz s zabronione dlatego, e szkodz [...], i e zatem jest w interesie kadego,
kto chce by szczliwy take i na tym wiecie, by cnotliwym. Cnota si opaca
(honesty is the best policy) musia to mocno podkreli kto, kto by tak jak
Franklin zawsze i przede wszystkim pedagogiem pragncym ludzi do cnoty
zachci.
Ten sam utylitaryzm, jaki Franklin objawia w stosunku do moralnoci, objawia i w stosunku do religii. Oddala si od niej ju od pitnastego roku ycia
jak zeznaje w autobiografii. Pewne jednak przekonania, ktre pomagaj czowie-
371
kowi y, radzi zachowa. Cho nie zaprzecza, e pogld materialistyczny okaza si moe prawdziwy, uwaa za poyteczne zgodnie z pogldami wczesnych deistw wierzy w niemiertelno duszy, a take i w Boga, ktry opiekuje si wiatem oraz karze i nagradza ludzi za ycia czy te po mierci. Od
wszelkich praktyk religijnych sam Franklin trzyma si z dala, za w stosunku do
duchownych pozwala sobie na miae docinki. Praktyki religijne zostawia kobietom, a nawet, jak to wynika z listw, ktre pisywa z Anglii do crki, kobietom
je zaleca.
W zawartej w Kapitale znanej uwadze, e kredyt traktowa mona jako ekonomiczno-polityczn ocen moralnoci czowieka, Marks chwyta co bardzo istotnego dla charakterystyki tego wzoru, ktry Franklin zaleca naladowa. Jako
kredyt uwaa mona u Franklina za m i e r n i k c n o t y i nie darmo niektrzy
teoretycy przypisywali mu wskazanie na czowieka g o d n e g o k r e d y t u
jako na idea. [...]
A w Radach dla modego kupca (1748) czytamy: Zapamitaj sobie powiedzenie:
D o b r y p a t n i k j e s t p a n e m c u d z e j k i e s z e n i [...]. Kto
znany jest z tego, e paci punktualnie i akuratnie w terminie, do ktrego si zobowiza, moe w kadej chwili i przy kadej sposobnoci korzysta z caej gotwki, jak jego przyjaciele rozporzdzaj. To bywa nieraz bardzo uyteczne.
Poza pracowitoci i oszczdnoci nic nie przyczynia si tak bardzo do awansu
spoecznego modego czowieka [...], jak punktualno i rzetelno w caym jego
postpowaniu; dlatego to nie przetrzymuj pienidzy nigdy ani godziny poza
termin, do ktrego si zobowizae, aby uczyniony zawd nie zamkn ci sakiewki
twego przyjaciela na zawsze. Czowiek winien si liczy z najbahszymi czynnociami, ktre naruszaj jego kredyt. Wierzyciel, ktry syszy dwik twojego
motka o pitej rano albo o dziewitej wieczorem, uspokaja si na sze jeszcze
miesicy; ale jeeli widzi ci przy stole bilardowym albo syszy twj gos
w szynku w porze, w ktrej winiene pracowa, zareklamuje nastpnego dnia
swoje pienidze, dajc caoci, zanim bdziesz mg ni rozporzdza.
To ujawnia ponadto, e nie zapominasz o swoich nalenociach, daje ci pozory
czowieka dbaego i uczciwego i jeszcze wzmaga twj kredyt.
w idea czowieka godnego kredytu jak zauwaali zoliwie krytycy Franklina
mgby zaspokoi si p o z o r a m i c n o t y . Jednake dla osignicia powodzenia pozory niewtpliwie nie byy wystarczajce. W jednym tylko wypadku
Franklin w pracy nad sob poprzesta na pozorach, a mianowicie gdy chodzio
o cnot skromnoci. Franklin zeznaje w autobiografii, e w tym zakresie poza pozr
nie wyszed, cho zapewnia, e rezygnowanie z maych prnoci bardzo si
opaca, bo ludzie przywrc ci pirka, w ktre si kto nieprawnie za ciebie przystroi.
Zgodnie z tym, co byo mwione wyej, trzy przede wszystkim cnoty zapewniaj czowiekowi kredyt: pracowito, rzetelno w wypenianiu zobowiza
patniczych oraz oszczdno. [...]
W redniowieczu witowao si, gdy tylko nadarzaa si najdrobniejsza
okazja. Przedkapitalistycznemu czowiekowi jak to ju nieraz zauwaano
nie przyszo do gowy dorabia si codzienn prac. Suba dworska, suba wojskowa, spadek, lichwa, alchemia to byy rzeczy, ktre przychodziy ludziom do
gowy, gdy chcieli si wzbogaci. Zachty do pracowitoci nie znajdzie si
372
Thorstein Veblen,Teoria klasy prniaczej, prze. J. i K. Zagrscy, wstp J. Grski, Warszawa 1971
(przyp. red. tomu).
373
w Anglii w wieku XVIII i rekrutujca si spord warstw rednich, nie darmo nosia t
nazw. Niektrzy wi t metodyczno z zasadami wyznawanej religii. Koci katolicki, jak powiadaj, zapewniajc wyznawcom oczyszczenie si z grzechw przez
spowied, nie wymaga w tym stopniu nieustannego czuwania nad sob. Inaczej
w wyznaniach, gdzie nie mona si byo tak atwo spuka z grzechu. Tam nieustanna
kontrola samego siebie bya potrzebna. Jeeli ten czynnik istotnie gra rol, to
w kadym razie by jak sdz drugorzdny. Koci katolicki wszak take wymaga od wiernych codziennego rachunku sumienia, a t sam metodyczno, jak objawia Franklin, odnajdziemy niebawem u polskiego rzemielnika-katolika, ktremu
suy ona take przede wszystkim w realizacji stawianych sobie celw, a mianowicie
do osignicia sukcesu ekonomicznego.
Charakterystycznym przykadem metodycznoci Franklina jest sporzdzona przeze tabelka cnt i grzechw, suca codziennemu doskonaleniu si. Mamy w niej
inwentarz podstawowych cnt, o ktre Franklin obiecywa sobie zabiega. Byo ich
trzynacie, a mianowicie: 1) wstrzemiliwo, 2) umiejtno milczenia i unikania
rozmw o gupstwach, z ktrych aden z interlokutorw nie moe mie adnego poytku, 3) porzdek, 4) mocna decyzja niechybiania nigdy postanowieniom, 5)
oszczdno, 6) pracowito, 7) szczero, nieposugiwanie si podstpem, 8) sprawiedliwo, 9) umiarkowanie, 10) schludno ciaa, ubrania i otoczenia, 11) spokj, tj.
niedopuszczanie do tego, eby wytrcay czowieka z rwnowagi drobiazgi, wydarzenia godzce w rwnej mierze we wszystkich czy te wydarzenia nieuniknione, 12)
czysto pciowa, 13) pokora2.
Co tydzie Franklin powica przede wszystkim uwag jednej z tych cnt.
W swojej tabeli wymienia wzdu linii poziomej kolejne dni tygodnia, za wzdu
linii pionowej wspomniane trzynacie cnt. W utworzonych kratkach trzeba byo codziennie znaczy punktem kade uchybienie przeciw ktrejkolwiek z wymienionych
cnt, zwracajc jednak uwag przede wszystkim na cnot zadan na dany tydzie
i usiujc w jej zakresie doprowadzi do zupenej czystoci wszystkich kratek w cigu
caego tygodnia. T sam prac rozpoczynao si w nastpnym tygodniu w stosunku
do jakiej innej cnoty, znaczc zawsze skrupulatnie uchybienia w stosunku do pozostaych.
Jest rzecz jasn, e w kadej klasie spoecznej zdarzaj si ludzie, ktrzy swoje
ambicje perfekcjonistyczne realizuj w sposb uporzdkowany i planowy, i e
w warstwach szlacheckich, dziedziczcych tradycje rycerskie, mona rwnie dobrze
znale przykady osb prowadzcych ycie zdyscyplinowane wedug narzuconych
samemu sobie dyrektyw. Rnica polega na tym, e owa metodyczno w sferach dziedziczcych tradycje rycerskie nie wchodzia w skad goszonych przez nie hase i nie
nadawaa stylu grupie. [...]
Do spraw szczeglnie wanych i charakterystycznych naley stosunek do pienidza. W Radach dla modego kupca Franklin pisa: Pamitaj, e czas to pienidz. Ten,
kto moe zarobi dziesi szylingw dziennie swoj prac, a idzie sobie na p dnia na
spacer albo przez p dnia siedzi bezczynnie, ten, choby wyda tylko sze pensw
w czasie swojej bezczynnoci czy rozrywki, nie powinien tego uwaa za jedyny swj
wydatek; naprawd bowiem wyda, a raczej wyrzuci pi jeszcze szylingw.
2
Zob. Max Weber, Etyka protestancka a duch kapitalizmu, prze. J. Miziski, Lublin 1994 (przyp. red.
tomu).
374
375
376
nie z kobiet, ktrej za modu obiecywa maestwo, Franklin naprawi to, e j niegdy zaniedba. Przynis on onie w wianie nielubnego syna zrodzonego z jakiego
tajemniczego zwizku. Pani Deborah Franklin bya on wiern, gospodarn
i oszczdn, ale dystans midzy ni a mem by bardzo znaczny, co wymagao prawdopodobnie od niego by utrzymywa harmoni domow owych oczu przymknitych po lubie. Uatwiay spraw dugie nieobecnoci Franklina w domu. Po
mierci ony Franklin, nie baczc na przekroczon siedemdziesitk, owiadczy si
w Paryu wdowie po Helwecjuszu i kocha mioci p-erotyczn, p-ojcowsk, pani
Brillon de Jouy. Pene zrozumienie dla spraw pci kazao Franklinowi w kalendarzu
ostrzega ludzi, e gdzie jest maestwo bez mioci, tam bdzie mio bez maestwa.
Ostatnia faza paryska byaby niewtpliwie wpyna na zmian wczeniej skrelonych przez Franklina wzorw kobiecych. Wzory te wyznaczay kobiecie may zasig
dziaania. Przeznaczona jest ona wedug Franklina do pracy w domu i do wychowywania dzieci. W licie do crki z 1764 roku Franklin nakazywa jej pilnie chodzi do kocioa, cho sam tego nie uprawia. Poleca jej take uczy si arytmetyki
i buchalterii, by dobr, rozwan i kocha swoj matk. Program ograniczony.
Poniewa stosunek ethosu mieszczaskiego do sztuki by tak wakim czynnikiem
w krytyce tego ethosu podjtej przez sfery artystyczne, chcemy jeszcze powiedzie na
zakoczenie par sw i na ten temat. Franklin za modu uprawia poezj, ale jak
pisze w autobiografii ojciec go zniechca perswadujc, e poeci to ebracy. Sam
Beniamin pisa pniej: Uznaj bawienie si poezj od czasu do czasu o tyle, o ile
przyczynia si to do doskonalenia stylu, ale nie wicej. Wraz z rozszerzajc si kultur Franklina jego osobisty stosunek do sztuki nieco si zmieni, czego ladw mona
si dopatrzy w korespondencji. Ale w swoim kalendarzu Franklin jako pedagog
zajmowa stanowisko podobne do stanowiska ojca. Ubstwo jak gosi kalendarz
z 1736 roku uprawianie poezji i przybieranie tytuw omieszaj czowieka.
Skrcona pierwsza cz III rozdziau ksiki Marii Ossowskiej Moralno mieszczaska, wydanej w 1956
roku.
Przedruk wedug wydania 2, Ossolineum, Wrocaw 1985, s. 74-93. Zachowano tytu rozdziau, opuszczono
wikszo przypisw.
377
Max Weber
Racjonalno kapitalistyczna
Popd do zarobku, denie do zysku, do zdobycia pienidzy, do moliwie wysokiego zysku finansowego nie maj jako takie nic wsplnego z kapitalizmem. Denie to istniao i istnieje wrd kelnerw, lekarzy, stangretw, artystw, kokot,
przekupnych urzdnikw, onierzy, rozbjnikw, krzyowcw, klientw jaski
gry i ebrakw, krtko mwic, wrd ludzi wszelkich rodzajw i wszelkiej
kondycji, we wszystkich epokach i we wszystkich krajach, gdziekolwiek istniaa czy
istnieje jakakolwiek obiektywna moliwo zysku. Porzucenie raz na zawsze
tego naiwnego pojcia kapitalizmu naley do elementarnych zasad wyksztacenia
w zakresie historii kultury. Nieograniczona dza zarobku nie jest w najmniejszym stopniu rwnoznaczna z kapitalizmem ani te z jego duchem. Przeciwnie, kapitalizm moe oznacza poskromienie, a przynajmniej racjonalne ograniczenie
tego irracjonalnego popdu. Oczywicie, kapitalizm wie si nierozerwalnie
z deniem do z y s k u w ramach dziaajcego w sposb cigy, racjonalnego
zakadu kapitalistycznego, jest deniem do cigle odnawianego zysku, do
r e n t o w n o c i . Tak bowiem by musi. W ramach kapitalistycznego
porzdku caej gospodarki pojedynczy zakad kapitalistyczny nie zorientowany na
rentowno byby skazany na zagad.
Z d e f i n i u j m y najpierw pewne pojcie dokadniej, ni to si zazwyczaj
robi. Kapitalistycznym aktem gospodarczym nazwijmy przede wszystkim taki
akt, ktry opiera si na oczekiwaniu zysku przez wykorzystanie szansy w y m i a n y , a wic na (formalnie) p o k o j o w y c h szansach zarobkowych. Zarobek uzyskany w drodze przemocy (formalnie i faktycznie) urzeczywistnia si na podstawie swoich praw i nie jest rzecz celow (jakkolwiek nie mona tego nikomu broni) podciga go pod t sam kategori, co dziaanie wykorzystujce (ostatecznie)
szans zysku pyncego z wymiany. Ilekro racjonalnie dy si do kapitalistycznego typu zarobku, tylekro odpowiednie dziaanie zorientowane jest na r a c h u n e k kapitaowy. Oznacza to, e jest ono podporzdkowane planowemu zastoso-
378
waniu rzeczowych lub osobowych wiadcze uytkowych jako rodkw zarobku. Zastosowanie to ma nastpujcy charakter: dochd kocowy pojedynczego przedsiwzicia, wyliczony w sposb b i l a n s o w y , w zakresie posiadanych dbr majcych warto pienin (lub okresowo uzyskiwany metod bilansowania szacunek wartoci dbr majcych warto pienin, posiadanych przez przedsibiorstwo o cigym
dziaaniu) musi w kocowym rozrachunku p r z e w y s z a kapita. Kapitaem
jest tu warto szacunkowa wyliczona za pomoc b i l a n s o w a n i a , zastosowanego w tym celu, aby uzyska zarobek przez wymian rzeczowego rodka zarobkowania (w wypadku przedsiwzicia trwaego przewyszenie to musi by zjawiskiem
p e r m a n e n t n y m ). I zarwno wtedy, gdy chodzi o kompleks towarw in natura oddanych w komend wdrownemu kupcowi, ktrego dochd kocowy znowu moe si skada z innych nabytych towarw in natura, jak i wtedy, gdy chodzi o fabryk,
ktrej elementy (budynki, maszyny, zapasy pienidzy, surowce, pprodukty
i produkty gotowe) narzucaj wymogi przeciwstawne do zobowiza zawsze decyduje to, e r a c h u n e k kapitaowy dokonywany jest w pienidzu,
w nowoczesny sposb zgodny z zasadami ksigowoci czy w sposb jeszcze prymitywny i powierzchowny. Tak jest zarwno na pocztku przedsiwzicia (bilans pocztkowy), jak i przed kad czynnoci (kalkulacja), przy kontroli i rewizji celowoci (wtrna kalkulacja) oraz przy kocu przedsiwzicia w celu stwierdzenia, jaki
jest zysk (bilans kocowy).
Bilansem pocztkowym komendy1 jest na przykad ustalenie przez partnera wartoci pieninej oddanych towarw (jeli nie maj ju formy pieninej), jej bilansem
kocowym dokonany na kocu podzia zysku lub straty na podstawie przyjtego
szacunku. Kalkulacja ley u podstaw w wypadku racjonalnoci kadego poszczeglnego dziaania uczestnikw komendy. Rzeczywicie dokadny rachunek
i szacunek na og nie wystpuje; a do dzisiaj postpuje si czysto szacunkowo lub
nawet tradycjonalnie i konwencjonalnie we wszelkiego rodzaju przedsiwziciach kapitalistycznych, o ile okolicznoci nie zmuszaj do robienia dokadnego rachunku. Jednake s to sprawy, ktre dotycz wycznie stopnia r a c j o n a l n o c i kapitalistycznego zarobku. Pojcie rachunku kapitaowego oznacza jedynie to, e dziaanie gospodarcze jest rozstrzygajco wyznaczone jego r z e c z y w i s t orientacj na porwnywanie oszacowanego w pienidzu wyniku z rwnie oszacowanym pieninie
nakadem, niezalenie od tego, w jak prymitywnej formie to porwnywanie wystpuje. W tym sensie kapitalizm i kapitalistyczne przedsiwzicia wraz ze wzgldn
racjonalizacj rachunku kapitaowego istniay, jak wiadcz o tym dokumenty ekonomiczne, we w s z y s t k i c h kulturalnych krajach wiata. W Chinach, Indiach, Babilonii, Egipcie, zarwno w czasach antycznych, jak te w redniowieczu i epoce nowoytnej. Istniay nie tylko cakowicie odizolowane poszczeglne przedsiwzicia, lecz
take gospodarowania cakowicie nastawione na cige odnawiane przedsiwzicia kapitalistyczne, a take stae zakady. Chocia wanie handel dugo nie mia charakteru
naszych staych zakadw, lecz w zasadzie stanowi seri poszczeglnych przedsi1
Komenda nazwa pienidzy lub dbr ulokowanych w spce handlu morskiego skadajcej si
z dwch kategorii udziaowcw: takich, ktrzy obsugiwali bezporednio proces sprzeday dbr i wystpowali
najczciej jako kupcy wdrowni, oraz takich, ktrzy powierzali spce handlowej jedynie towary, pienidze
pozostawiajc w trakcie handlowej wyprawy morskiej w ojczystych portach statkw. Komenda jako typ
organizacji handlu morskiego znana bya ju staroytnoci, ale odgrywaa szczeglnie wan rol
w redniowieczu.
379
Ergasteria istniejce w staroytnej Grecji i w Rzymie warsztaty pracy. Ergasteria byy albo prywatn
wasnoci, albo wasnoci zwizkw (najczciej miast). Pracowali w nich najczciej niewolnicy,
wytwarzajc dobra suce potrzebom pana i jego gospodarstwa domowego, albo dobra przeznaczone na rynek.
Ergasteria staway si w staroytnoci rdem renty, gdy ich waciciel oddawa je w dzieraw osobom
prywatnym lub instytucjom.
380
381
od wsi, tak te nigdzie nie istnia proletariat jako k l a s a i nie mg istnie, poniewa nigdzie nie byo racjonalnej organizacji w o l n e j p r a c y w postaci zakadu. Wszdzie i od dawna, w przernych konstelacjach, istniay walki klasowe
midzy warstwami wierzycieli i dunikw, wacicielami ziemskimi i ludmi pozbawionymi wasnoci, poddanymi paszczynianymi i dzierawcami, ludmi majcymi
interesy w handlu i konsumentami lub wacicielami ziemskimi. Nawet wystpujce
ju na redniowiecznym Zachodzie walki midzy nakadcami a chaupnikami miay
miejsce gdzie indziej, tyle e w formie zalkowej. Gdzie indziej zupenie brak nowoczesnego przeciwiestwa midzy wielkoprzemysowymi przedsibiorcami a wolnymi
robotnikami najemnymi. I dlatego nie moga tam istnie tego rodzaju problematyka,
jak zna nowoczesny socjalizm.
W powszechnej historii kultury, biorc rzecz z czysto gospodarczego punktu widzenia, centralnym problemem ostatecznie n i e jest wic dla nas zmieniajcy si
wszdzie tylko co do formy rozwj kapitalistycznej dziaalnoci jako takiej: kapitalizm typu awanturniczego czy handlowego lub kapitalizm zorientowany na wojn,
polityk, administracj i zwizane z nimi szans zysku. Centralnym problemem jest
raczej powstanie m i e s z c z a s k i e g o k a p i t a l i z m u zakadowego
z jego racjonaln organizacj w o l n e j p r a c y bd te patrzc z punktu
widzenia kulturowo-historycznego powstanie zachodniego mieszczastwa
i waciwych mu cech. Powstanie mieszczastwa pozostaje w bliskim zwizku z powstaniem kapitalistycznej organizacji pracy, ale oczywicie nie jest
z nim po prostu tosame. Mieszczanie w sensie stanowym istnieli bowiem
ju przed rozwojem osobliwego zachodniego kapitalizmu. Ale oczywicie
t y l k o na Zachodzie. Osobliwie nowoczesny, zachodni kapitalizm jest przede
wszystkim najwyraniej wspokrelony rozwojem moliwoci t e c h n i c z n y c h . Jego racjonalno jest dzi istotnie uwarunkowana o b l i c z a l n o c i czynnikw technicznie decydujcych, podstaw dokadnej kalkulacji. Oznacza to wic, e owa kalkulacja jest uwarunkowana osobliwoci nauki zachodniej, szczeglnie za osobliwoci nauk przyrodniczych, dokadnych pod wzgldem matematycznym i eksperymentalnym, opartych na racjonalnie uzasadnionych podstawach. Z drugiej strony rozwj tych nauk oraz opierajcej si na
nich techniki otrzymywa i otrzymuje rozstrzygajce impulsy, jakie daj kapitalistyczne szans, majce charakter premii zwizanych z gospodarczym zastosowaniem przyrodoznawstwa i techniki. Wprawdzie powstania nauki zachodniej nie
okreliy takie szans. Rachunek algebraiczny uprawiali take Hindusi, wynalazcy systemu liczb pozycyjnych, ale w y k o r z y s t a go dopiero rozwijajcy si
kapitalizm zachodni; w Indiach nie stworzy adnej nowoczesnej kalkulacji
i bilansowania. Rwnie powstania matematyki i mechaniki nie uwarunkoway
interesy kapitalistyczne. Jednake t e c h n i c z n e zastosowania naukowego poznania, zwaszcza tego, ktre rozstrzygao o porzdku bytowym naszych mas,
byo uwarunkowane premiami ekonomicznymi ustanowionymi na Zachodzie.
Premie te wypyway jednak z osobliwoci s p o e c z n e g o porzdku Zachodu. Ale trzeba zapyta, z k t r y c h elementw tej osobliwoci, gdy bez
wtpienia nie wszystkie jej elementy odegray tu rwnie wan rol. Z ca pewnoci do wanych naley racjonalna struktura p r a w a i administracji. Albowiem nowoczesny racjonalny kapitalizm zakadowy potrzebuje zarwno do-
382
383
Arnold Hauser
Balzak
Balzak uwalnia epik od ogranicze autobiografii i samej psychologii, w ktrej granicach poruszaa si ona od drugiej poowy XVIII wieku. Rozsadza ramy losw
indywidualnych, ktrymi byy ograniczone zarwno powieci Rousseau i Chateaubrianda, jak te Goethego i Stendhala, i emancypuje si od deklaratywnego stylu XVIII
wieku, chocia naturalnie nie moe si wyzby od razu wszystkiego, co lirycznoautobiograficzne. Balzak w ogle znajduje swj styl bardzo powoli; najpierw kontynuuje modn literatur rewolucji, restauracji i romantyzmu, i a do
najdojrzalszego okresu swej twrczoci obciony jest reminiscencjami powieci brukowej swoich poprzednikw. Nie moe si wyprze pochodzenia swej sztuki od mistycznej powieci sensacyjnej i melodramatycznej powieci felietonowej, tak samo jak
od romantycznej powieci miosnej i historycznej, a dziea Pigault-Lebruna i DucrayDuminila stanowi tak samo rda jego stylu, jak dziea Byrona i Waltera Scotta. Nie
tylko Ferragus i Vautrin, take Montriveau i Rastignac przyczaj si do szeregu buntownikw i banitw romantyzmu i nie tylko ycie awanturnikw i przestpcw, lecz
take ycie mieszczaskie nosi u niego, jak zauwaono, charakter powieci sensacyjnej. Nowoczesne spoeczestwo mieszczaskie ze swymi politykami, biurokratami,
bankierami, spekulantami, wiatowcami, kokotami i dziennikarzami wydaje mu si
zmor, przetaczajcym si korowodem taca szkieletw. Uwaa on kapitalizm za chorob spoeczestwa i przez pewien czas nosi si z zamiarem zajcia si nim po lekarsku w Patologii ycia spoecznego. Jako istot choroby ustala przerost chciwoci
i denia do wadzy i tumaczy zo egoizmem i bezbonoci tego wieku. Dostrzega
we wszystkich nastpstwa rewolucji i wyjania rozkad dawnych hierarchii, zwaszcza
krlestwa, Kocioa i rodziny, indywidualizmem, woln konkurencj i bezmiern, nieopanowan ambicj. Balzak opisuje z zadziwiajc przenikliwoci symptomy okresu
hossy, ktry przeywa razem ze swym pokoleniem, odgaduje zgubne sprzecznoci
wewntrzne systemu kapitalistycznego, ale przyczyn ich upatruje w nadmiarze samowoli, a w kuracj, jak przepisuje, sam nie bardzo wierzy. Zoto, luidory i moneta
384
piciofrankowa, akcje, weksle, losy i karty do gry s bokami i fetyszami nowego spoeczestwa; le veau d'or (zoty cielec) sta si straszliwsz rzeczywistoci, ni by
w Starym Testamencie, a miliony dwicz w uszach bardziej uwodzicielsko ni woanie apokaliptycznej niewiasty. Balzak uwaa swe mieszczaskie tragedie jeeli nawet obracaj si one tylko dokoa pienidzy za okrutniejsze od dramatu Atrydw,
a sowa umierajcego Grandeta do crki Zdasz mi z tego spraw tam, w dole za
rzeczywicie straszliwsze od najbardziej ponurych tonw greckiej tragedii. Liczby,
sumy, bilanse majtkowe s tutaj formuami zakl i orzeczeniami wyroczni nowej
mitologii, nowego czarodziejskiego wiata. Miliony powstaj z niczego i znikaj, rozpywaj si jak dary zych duchw w bajce. Kiedy jest mowa o pienidzach, Balzak
popada atwo w ton bani. Chtnie odgrywa rol dinw obdarowujcych ebrakw
i szuka ze swymi bohaterami schronienia w romantyzmie niepohamowanych marze.
Nigdy jednak nie myli si co do ostatecznego oddziaywania zota, zniszcze, jakie
ono powoduje i zatrucia ludzkich stosunkw, ktre s jego nastpstwem; jego poczucie
rzeczywistoci nie opuszcza go wwczas nigdy.
Pogo za pienidzem i zyskiem rozbija ycie rodzinne, oddala on od ma, crk od ojca, brata od brata, zamienia maestwo we wsplnot interesw, a mio
w interes, i przykuwa do siebie ofiary niewolniczymi acuchami. Czy mona sobie
w ogle wyobrazi co bardziej niesamowitego ni przywizanie starego Grandeta do
crki, spadkobierczyni jego majtku! Albo cechy charakteru Grandeta u Eugenii pojawiajce si, skoro tylko zostaa ona pani domu. Czy istnieje co bardziej upiornego
ni ta wadza natury, materii nad duszami! Pienidz rozdziela ludzi, burzy ideay,
deprawuje talenty, habi artystw, poetw i badaczy, z geniuszw robi przestpcw,
z urodzonych przywdcw awanturnikw i hazardzistw. Klas spoeczn, ktra ponosi
najwiksz odpowiedzialno za bezlitosn gospodark pienin i najwicej z niej korzysta, jest, naturalnie, buruazja, ale w niepohamowanej zwierzcej walce o byt, ktr
rozptuje, uczestnicz wszystkie warstwy spoeczestwa, a arystokracja, najkrwawsza
ofiara owej walki, tak samo jak pozostae klasy. Balzak nie znajduje pomimo to innego wyjcia z anarchii wspczesnoci, jak odnowienie tej arystokracji, wyksztacenie
w niej racjonalizmu i realizmu mieszczastwa i otwarcie dostpu do jej szeregw dla
ambitnych talentw pochodzcych z niszych warstw. Jest on entuzjastycznym zwolennikiem klas feudalnych, podziwia ideay intelektualne i obyczajowe, jakie te klasy
ucieleniaj, i ubolewa nad ich upadkiem, przedstawia jednak z tym bardziej bezwzgldn obiektywnoci jej zwyrodnienie, a zwaszcza jej ulego wobec penych
zota sakiewek buruazji. Snobizm Balzaka sprawia zawsze przykre wraenie, jego
polityczne wybryki s jednak zupenie niewinne, bo chocia zajmuje si tak gorliwie
spraw arystokracji, to przecie nie jest arystokrat, a to, jak susznie podkrelono,
stanowi istotn rnic. Jego arystokratyzm to konstrukcja spekulatywna; nie pochodzi ona z serca ani z instynktu.
Balzak jest nie tylko pisarzem na wskro mieszczaskim, u ktrego wszystko, co
spontaniczne, ma swe rdo w wiadomoci ycia jego stanu; jest on zarazem cieszcym si najwikszym powodzeniem apologet buruazji, ktry swego podziwu dla osigni tej klasy wcale nie ukrywa. Jest tylko peen histerycznego strachu i wszdzie
przeczuwa nieporzdek i rewolucj. Zwalcza wszystko, co zagraa trwaoci istniejcych stosunkw, i broni wszystkiego, co trwao ta zdaje si zapewni. Najmocniejsz
ochron przed anarchi i chaosem widzi w monarchii i w Kociele katolickim; feuda-
385
lizm jest dla niego tylko systemem wynikajcym z panowania tych potg. Nie chodzi
mu wcale o formy, jakie przyjy od czasu rewolucji monarchia, Koci i szlachta,
a tylko o reprezentowane przez nie ideay, i zwalcza demokracj i liberalizm tylko
dlatego, e cay gmach hierarchii musi si zaama, kiedy si je zacznie krytykowa.
Poniewa, jak sdzi, potga, nad ktr si dyskutuje, nie istnieje.
Rwno zdaniem Balzaka jest urojeniem nie do zrealizowania; nigdzie na
wiecie nie urzeczywistniono jej. Jak kada wsplnota, a zwaszcza rodzina, polega na
autorytecie, tak cae spoeczestwo musi si opiera na zasadzie wadzy. Demokraci
i socjalici s nieyciowymi marzycielami i to nie tylko dlatego, e wierz w wolno
i rwno, lecz take, poniewa idealizuj bez miary lud i proletariat. Ludzie s jednak w rzeczywistoci wszyscy jednakowi; wszyscy dbaj o swe korzyci i d tylko do wasnych interesw. Spoeczestwo jest w swej caoci opanowane logik
walki klasowej; wojna midzy bogatym i biednym, silnym i sabym, uprzywilejowanym
i pozbawionym praw nie zna granic. Kada wadza dy do ocalenia samej siebie
(Lekarz wiejski) i kada klasa uciniona do zniszczenia swych ciemizcw s to
fakty niezmienne. Balzak jest ju jednak obeznany nie tylko z pojciami walki klasowej, ale rozporzdza take technik odsaniania, waciw materializmowi historycznemu. Posya si na galery zodzieja mwi Vautrin w Straconych zudzeniach
gdy skazuje si ledwie na kilka miesicy wizienia czowieka, ktry rujnuje cae rodziny podstpnym bankructwem, ale ci hipokryci wiedz dobrze, e skazujcy zodzieja
sdziowie utrzymuj midzy bogatymi a biednymi barier, [...] gdy faszywy bankrut
[...] powoduje jedynie przemieszczenie kapitaw.
Istotna rnica midzy Balzakiem i Marksem polega jednak na tym, e autor Komedii ludzkiej ocenia walk proletariatu dokadnie tak samo jak walk pozostaych klas, to
znaczy jako walk o korzyci i przywileje, natomiast Marks dostrzega w walce proletariatu o wadz i w jego zwycistwie pocztek nowej ery, urzeczywistnienia idealnego
i ostatecznego stanu. Balzak jeszcze przed Marksem odkrywa, i to w formie dla tego
ostatniego decydujcej, ideologiczny charakter mylenia. Cnota zaczyna si z dobrobytem, mwi on w Kawalerskim gospodarstwie, a w Straconych zudzeniach Vautrin
mwi o luksusie zacnoci, na ktry mona sobie pozwoli, kiedy si rozporzdza
odpowiednim stanowiskiem i stosownym majtkiem. Ju w swym Essai sur la
situation du partie royaliste (1832) wskazuje Balzak, na proces ksztatowania si ideologii. Rewolucje dokonuj si twierdzi najpierw w sprawach i interesach, potem rozszerzaj si na idee i przemieniaj w kocu w zasady. Materialne, bytowe
skrpowanie mylenia i dialektyk bytu i wiadomoci odkrywa on ju w Ludwiku
Lambercie, ktrego bohater, jak zauwaa, po spirytualizmie swej modoci coraz bardziej uwiadamia sobie materialno mylenia. Nie by to oczywicie przypadek, e Balzak i Hegel uznali prawie rwnoczenie dialektyczn struktur treci wiadomoci. Gospodarka kapitalistyczna i nowoczesne mieszczastwo byy pene sprzecznoci i wyraziy
janiej dwustronne uwarunkowanie historycznego rozwoju ni kultury wczeniejsze.
Podstawy materialne spoeczestwa mieszczaskiego nie byy jednak same w sobie
bardziej zrozumiae ni podstawy feudalizmu, nowa warstwa grna przywizywaa te
znacznie mniejsze znaczenie ni warstwa dawna do tego, aby zamaskowa ideologiczne
warunki ekonomiczne swych rzdw. Jej ideologia bya poza tym o wiele jeszcze za
moda, aby pozwoli zapomnie o swym pochodzeniu.
386
387
Zagadnienia
Bourgeois typ spoeczny i wzr kultury, zasuga osobista, wasno i wolno,
indywidualizm ekonomiczny i polityczny, interes a wizy uczuciowe i zwizki midzyludzkie, utylitaryzm, ycie metodyczne, racjonalna organizacja wolnej pracy, racjonalna struktura prawa i administracji, racjonalno kultury mieszczaskiej, metropolia i mit wielkiego miasta.
Lektury uzupeniajce
Bauer Otto, Kapitalistyczny obraz wiata, prze. M. Skwieciski, [w:] Problemy socjologii wiedzy, red. A. Chmielecki i inni, Warszawa 1985, s. 271-309.
Benevolo Leonardo, Miasto w dziejach Europy, prze. H. Ciela, Warszawa 1995, s.
250.
Benjamin Walter, Pary stolica XIX wieku oraz Pary II Cesarstwa wedug Baudelaire'a, prze. H. Orowski, [w:] tego autora, Twrca jako wytwrca, wybr H.
Orowski, wstp J. Kmita, Pozna 1975, s. 164-181, 182-235.
Braudel Fernand, Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm, XV-XVIII wiek, prze.
J. i J. Strzeleccy, Warszawa 1992. T. 1, Struktury codziennoci, prze. M. Ochab
i P. Graff, rozdz. VIII, Miasta, s. 399-470.
Castells Manuel, Kwestia miejska, prze. B. Jaowiecki i J. Pitkowski, przedmowa B.
Jaowiecki, Warszawa 1982. Zwaszcza cz. II, Ideologia miejskoci, s. 79-122.
Czerwiski Marcin, ycie po miejsku, Warszawa 1974, s. 208.
Goldman Lucien, Urzeczowienie, przekad anonimowy, Zeszyty Teoret.-polit. 1959,
nr 4, s. 109-123, nr 5, s. 14-27.
Horkheimer Max, Egoizm a ruch wolnociowy. O antropologii epoki mieszczaskiej,
[w:] tego autora, Spoeczna funkcja filozofii. Wybr pism, wybr, oprac.,
i wstp R. Rudziski, prze. K. Doktr, Warszawa 1987, s. 126-211.
Ihnatowicz Ireneusz, Buruazja warszawska. Warszawa 1972. Rozdz. pt. Buruazja
a sprawy kultury, s. 128-163.
Jaowiecki Bohdan, Miasto i spoeczne procesy urbanizacji. Problemy, teorie, metody,
Warszawa-Krakw 1972. Rozdz. 2, Przestrzenno-spoeczne koncepcje osadnictwa, s. 64-148.
Jedlicki Jerzy, Jakiej cywilizacji Polacy potrzebuj. Studia z dziejw idei i wyobrani
XIX wieku, Warszawa 1989, s. 380.
Krzywicki Ludwik, Idea a ycie, [w:] tego autora, Wybr pism, wybr i wstp H.
Hoda-Rziewicz, Warszawa 1878, s. 817-936 (zwaszcza 875-891).
Lukcs Gyrgy, Urzeczowienie i wiadomo proletariatu, [w.] tego autora, Historia
i wiadomo klasowa. Studia o marksistowskiej dialektyce, prze. i wstp M.J.
Siemek, przekad przejrza K. Sieczka, Warszawa 1988, s. 198-315.
Rybicki Pawe, Spoeczestwa miejskie, Warszawa 1972, s. 456 (Tam wyczerpujca
bibliografia zagadnienia, s. 439-452).
Rychliski Stanisaw, Socjologia miasta, [w:] tego autora, Wybr pism, wybr
i wstp P. Wjcik, Warszawa 1976, s. 365-615.
388
Simmel Georg, Mentalno mieszkacw wielkich miast, [w:] tego autora, Socjologia, prze. M. ukasiewicz, Warszawa 1975, s. 513-531.
Socjologiczne problemy miasta polskiego, studia red. S. Nowakowski, Warszawa
1964, s. 420.
Veblen Thorstein, Teoria klasy prniaczej, prze. J. i K. Zagrscy, wstp J. Grski.
Zwaszcza rozdz. VI, Pienidz jako wyznacznik dobrego smaku, s. 105-150.
Wallis Aleksander, Ameryka-miasto, Warszawa 1987, s. 200.
Weber Max, Etyka protestancka a duch kapitalizmu, prze. J. Miziski, Lublin 1994,
s. 200.
389
XII
KULTURA MASOWA
Bunt mas
Zjawisko aglomeracji
Jestemy obecnie wiadkami pewnego zjawiska, ktre, czy tego chcemy czy nie,
stao si najwaniejszym faktem wspczesnego ycia publicznego w Europie. Zjawiskiem tym jest osignicie przez masy peni wadzy spoecznej. Skoro masy ju na mocy samej definicji nie mog ani nie powinny kierowa wasn egzystencj, a tym
mniej panowa nad spoeczestwem, zjawisko to oznacza, e Europa przeywa
obecnie najciszy kryzys, jaki moe spotka spoeczestwo, nard i kultur. Historia
zna ju takie wypadki. Znane s take charakterystyczne rysy i konsekwencja takich
kryzysw. Maj one te w historii swoj nazw. Zw si: buntem mas.
Aby zrozumie w caej rozcigoci owo przeraajce zjawisko, naley przede
wszystkim unika przypisywania takim sowom jak bunt, masa, wadza spoeczna znaczenia wycznie czy gwnie politycznego. ycie publiczne nie ogranicza si
jedynie do sfery polityki, naley do niego rwnie dziaalno intelektualna, moralna,
gospodarcza, religijna; obejmuje ono wszelkie sfery ycia zbiorowego, wcznie ze
sposobem ubierania si czy zabawy.
Tak wic najlepszym sposobem przyblienia czytelnikowi tego historycznego zjawiska jest ukazanie jego wizualnego aspektu, a przy tym uwypuklenie tych rysw
nowej epoki, ktrych istnienie moemy naocznie stwierdzi.
Owym faktem nadzwyczaj prostym do okrelenia, cho nie do analizowania, jest
co, co nazywam zjawiskiem aglomeracji, zjawiskiem penoci. Miasta pene s
ludzi. Domy pene s mieszkacw. Hotele pene s goci. Pocigi pene s podrnych. Kawiarnie pene s konsumentw. Promenady pene s spacerowiczw. Gabinety
przyj znanych lekarzy pene s pacjentw. Sale widowiskowe, o ile przedstawienie
nie jest zrobione na poczekaniu, nie jest improwizacj, pene s widzw. Plae pene
391
392
393
Mahayana wielki pojazd czy wielki wz i Hinayana may wz, mniejsza cieka. Istotne jest to, z ktrym wozem zwiemy wasne ycie, maksymalnych czy te minimalnych wymaga.
Podzia spoeczestwa na mas i wybrane mniejszoci nie jest zatem podziaem na
klasy spoeczne, lecz na klasy ludzi i nie mona go czy z podziaem na klasy wysze i nisze. Oczywicie, istnieje prawdopodobiestwo, e w klasach wyszych
w okresie, kiedy status ten osigaj i kiedy rzeczywicie na zasuguj, napotykamy
wicej osb, ktre zwizay swoje ycie z wielkim wozem, podczas gdy klasy nisze skadaj si zazwyczaj z osobnikw pozbawionych jakich szczeglnych wartoci.
Jednake, dokadnie rzecz biorc, w onie kadej klasy spoecznej istnieje masa i autentyczna mniejszo.
Jak to wkrtce zobaczymy, cech charakterystyczn naszych czasw jest panowanie masy, tumu, nawet w grupach o elitarnych dotychczas tradycjach. Tak wic take
w dziedzinie ycia intelektualnego, ktre z samej swej istoty wymaga okrelonych kwalifikacji, daje si zauway stay wzrost znaczenia pseudointelektualistw, niedouczonych, nie bdcych w stanie osign naleytych kwalifikacji i ktrzy z natury rzeczy
powinni by w tej dziedzinie zdyskwalifikowani. To samo mona powiedzie o wielu potomkach arystokracji, zarwno w linii mskiej, jak i eskiej. Z drugiej strony
nie jest obecnie wcale rzadkoci natrafienie wrd robotnikw, ktrzy niegdy suyli
jako typowy przykad tego, co nazywamy mas, na jednostki o umysach w najwyszym stopniu uporzdkowanych i zdyscyplinowanych.
Ot istnieje w spoeczestwie olbrzymia rnorodno czynnoci, zaj
i funkcji, ktre z natury rzeczy maj szczeglny charakter i, co za tym idzie, nie mog
by naleycie wykonywane przez ludzi pozbawionych pewnych specjalnych uzdolnie.
Przykadem mog tu by pewnego typu przyjemnoci artystyczne o elitarnym charakterze albo te sprawowanie funkcji w rzdzie i wygaszanie publicznych ocen na
temat spraw ycia publicznego. Niegdy te szczeglnego rodzaju czynnoci wykonywane byy przez mniejszoci o odpowiednich kwalifikacjach lub przynajmniej przez
mniejszoci, ktre przypisyway sobie posiadanie tych kwalifikacji. Masy nie staray
si ingerowa w te zagadnienia; byy bowiem wiadome tego, e chcc wzi w nich
udzia musiayby, zgodnie z natur rzeczy, zdoby owe szczeglne zdolnoci, a tym
samym przestayby by mas. Znay sw role i miejsce w zdrowej dynamice spoecznej.
Wracajc teraz do zjawisk i faktw, o ktrych mowa bya na pocztku, moemy
stwierdzi, i s one niewtpliwie zwiastunami zmian zachodzcych w postawach mas.
Wskazuj na to, e masy zdecydoway si wysun w spoeczestwie na pierwszy
plan, zakupujc lokale, korzystajc z urzdze i zaznajc przyjemnoci, ktre dotd
zarezerwowane byy dla bardzo nielicznych. Jest rzecz oczywist, e na przykad
wspomniane wyej pomieszczenia, ze wzgldu na ograniczon przestrze, nie byy
planowane z myl o tumie, ktry obecnie si przez nie przelewa, unaoczniajc nam
dobitnie i namacalnie powstanie nowego zjawiska: masa, ktra nie przestajc by mas zajmuje miejsce mniejszoci.
Nikt chyba nie bdzie ubolewa nad tym, e wiksza liczba ludzi czerpie obecnie
wicej przyjemnoci z ycia ni kiedy, tym bardziej, jeli maj po temu chci i rodki.
Zo tkwi w tym, e owa podjta przez masy decyzja o przyswojeniu sobie waciwego
mniejszociom sposobu ycia nie ogranicza si i nie moe si ograniczy jedynie do
394
395
397
Nie na wiele zda si bogactwo wiksze ni innych, jeli otaczajcy wiat jest ubogi i wobec tego nader
ograniczony jest zakres uatwie i wygd, z ktrych moe korzysta czowiek dziki swemu bogactwu. ycie
przecitnego czowieka dzisiaj jest atwiejsze, wygodniejsze i bezpieczniejsze ni ycie monego pana niegdy.
Co z tego, e nie jest bogatszy od innych, kiedy wiat w ogle jest bogatszy i zapewnia mu wygodne drogi,
kolej elazna,, telegraf, hotele, bezpieczestwo osobiste i aspiryn?
398
ganizowany, e czste byy wszelkiego rodzaju katastrofy i nie byo w nim nic pewnego, bezpiecznego czy trwaego. Natomiast wspczesne masy ludzkie otacza wiat
peen moliwoci, a na dodatek pewny i bezpieczny, zastaj wszystko gotowe, bdce
do ich dyspozycji, oglnie dostpne jak soce i powietrze, nie wymagajce jakiegokolwiek uprzedniego wysiku. aden czowiek nie jest wdziczny drugiemu za powietrze, ktrym oddycha, poniewa powietrza nikt nie wyprodukowa i naley ono do caoci tego, co jest, o czym mwimy, e jest naturalne, bo nie odczuwamy jego braku. Owe rozpuszczone masy s wystarczajco mao inteligentne, by wierzy, e caa ta
materialna i spoeczna organizacja, bdca jak powietrze do ich dyspozycji, jest tego
samego pochodzenia, co i ono, i chocia take czasem zawodzi, to jednak wydaje si
prawie tak doskonaa, jak gdyby bya dzieem natury.
Moja teza jest zatem nastpujca: wanie doskonao, z jak w XIX wieku zorganizowano pewne dziedziny ycia, spowodowaa to, e korzystajce z owych dobrodziejstw masy nie uwaaj ich ju za organizacje, lecz za element przyrody. Tak te
mona wyjani demonstrowany przez masy, absurdalny stan ducha: nie interesuje ich
nic poza wasnym dobrobytem, a jednoczenie nie maj poczucia wizi z przyczynami
tego dobrobytu. Zdobyczy cywilizacji nie odbieraj jako cudownych, genialnych konstrukcji, ktrych istnienie naley pieczoowicie podtrzymywa: wierz wic tylko, e
ich rola sprowadza si do wymagania istnienia tych ostatnich, jak gdyby chodzio
o przyrodzone prawa. W zamieszkach wywoywanych brakiem ywnoci masy ludowe
domagaj si zazwyczaj chleba i czsto zdobywaj go niszczc piekarnie. Moe to
posuy jako symbol stosunku, oczywicie przy zachowaniu naleytych proporcji,
wspczesnych mas do cywilizacji, ktra je ywi.
Fragment ksiki Jose Ortegi y Gasseta La Rebelin de las masas, opublikowanej w 1930 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Jose Ortega y Gasset, Bunt mas, [w:] Bunt mas i inne pisma socjologiczne, prze. Piotr Niklewicz, wstp Jerzy Szacki, wyboru dokona i tekst przejrza Stanisaw Cichowicz, PWN,
Warszawa 1982, s. 3-13, 57-65.
399
Dwight Macdonald
Od mniej wicej stu lat kultura zachodnia jest ju waciwie podwjna: obejmuje
zarwno tradycyjny gatunek nazwijmy to wysz kultur utrwalany
w podrcznikach, jak kultur masow, hurtem rzucan na rynek. Rzemielnicy kultury masowej od dawna ju rozwijaj dziaalno, posugujc si dawnymi formami
sztuki. [...] Kultura masowa wypracowaa rwnie swoje wasne rodki, po ktre
rzadko siga powany artysta: radio, film, komiksy, detektywistyczne opowiadania,
science fiction, telewizj.
Nazywa si to niekiedy kultur popularn, ale sdz, e kultura masowa jest bardziej dokadnym terminem, bo wyrnia j to, e jest ona wycznie i bezporednio
artykuem masowego spoycia, jak guma do ucia. Ostatecznie wytwr wyszej kultury bywa niekiedy popularny, cho zdarza si to coraz rzadziej. Tak wic Dickens by
nawet bardziej popularny ni wspczesny mu G.A. Henty1, z t rnic, e by artyst i przekazywa swoj indywidualn wizj innym jednostkom, podczas gdy Henty
wyrabia bezosobowy towar dla mas.
Charakter kultury masowej
Historyczne przyczyny rozwoju kultury masowej po roku 1800 s oglnie znane.
Demokracja polityczna i powszechna owiata zamay monopol dawnej wyszej klasy
w dziedzinie kultury. Przedsibiorcy znaleli rdo dochodw w zaspokajaniu kulturalnych potrzeb wieo przebudzonych mas, a postp techniki umoliwi tani produkcj ksiek, pism, obrazw, muzyki i mebli w ilociach dostatecznych, aby nasyca
1
George Alfred Henty (1832-1902), angielski autor okoo 80 przygodowych opowieci dla chopcw.
Zob. np. G.A. Henty, Lew witego Marka. Powie dla modziey, prze. K.P., Warszawa 1897, s. 295 (przyp.
red. tomu).
400
rynek. Nowoczesna technika stworzya te takie nowe rodki jak film i telewizj, szczeglnie dobrze dostosowane do masowego wyrobu i masowej dystrybucji.
Zjawisko jest wic waciwe epoce nowoczesnej i radykalnie rni si od tego, co
uwaano dotychczas za sztuk i kultur. To prawda, e kultura masowa powstaa
a w pewnej mierze jest tym do dzisiaj jako pasoytnicza, rakowata narol na wyszej
kulturze. Jak zauway Clement Greenberg w artykule Awangarda i kicz niezbdnym warunkiem istnienia kiczu (niemiecki termin oznaczajcy kultur masow) jest
dostp do wyszej, w peni dojrzaej kulturalnej tradycji, ktrej odkrycia, osignicia
i samowiedz kicz potrafi wykorzysta dla swoich celw2. Zachodzi tu jednak zwizek nie taki jak pomidzy liciem i gazi, a raczej taki jak pomidzy gsiennic
i liciem. Kicz podkopuje wysz kultur niby nieprzewidujcy osadnicy, ktrzy wydobywaj z ziemi bogactwa, niszczc gleb i nic nie dajc jej w zamian. Zarazem kicz,
rozwijajc si, zaczyna czerpa ze swojej przeszoci i niekiedy ewolucja jest tak swoista, e zdaje si on nie mie nic wsplnego z wysz kultur.
Prawd jest te, e kultura masowa jest w pewnej mierze kontynuacj dawnej sztuki
ludowej, ktra do rewolucji w przemyle bya kultur zwykych miertelnikw, i tutaj
jednak rnice s bardziej uderzajce ni podobiestwa. Sztuka ludowa wyrastaa samorzutnie, od dou. Stanowia spontaniczny, lokalny wyraz upodoba ludu, ktry j
ksztatowa dla swoich potrzeb, na og bez ogldania si na wysz kultur. Kultura
masowa jest narzucana odgrnie. Fabrykuj j technicy wynajci przez ludzi biznesu.
Jej odbiorcy s biernymi spoywcami, udzia ich ogranicza si do wyboru pomidzy
kupnem albo odmow kupna. Wadcy kiczu, krtko mwic, eksploatuj kulturalne
potrzeby mas, aby zebra zysk i (albo) utrzyma rzdy swojej klasy w krajach komunistycznych dziaa tylko ten drugi motyw. (To nie to samo z a s p o k a j a potrzeby, jak to robia poezja Burnsa, i e k s p l o a t o w a je, jak to robi Hollywood.) Sztuka ludowa bya wasn instytucj ludu, prywatnym ogrdkiem oddzielonym murami od wielkiego formalnego parku wyszej kultury panw. Natomiast kultura
masowa rozwala mur, udostpniajc masom skaon form wyszej kultury i staje si
przez to narzdziem politycznej dominacji. [...]
Prawo Greshama w kulturze
Podzia na sztuk ludow i wysz kultur z do cile przestrzegan pomidzy
nimi granic odpowiada przegrodom wzniesionym pomidzy zwykymi ludmi i arystokracj. Erupcja mas na polityczn widowni zniszczya ten przedzia, a skutki
w kulturze s fatalne. Podczas gdy sztuka ludowa miaa swoist warto, kultura masowa jest w najlepszym razie zwulgaryzowanym odbiciem wyszej kultury. A wysza
kultura, mogc dawniej lekceway tum i stara si trafi tylko do cognoscenti, musi
teraz albo wspzawodniczy z kultur masow albo zla si z ni w jedno.
Ten problem ma wielk ostro w Stanach Zjednoczonych i nie tylko dlatego, e
pleni si u nas kultura masowa. Gdyby istniaa jasno okrelona kulturalna elita, masy
mogyby dostawa swj kicz, a elita swoj wysz kultur i wszyscy byliby zadowoleni. Ale linia graniczna jest zatarta. Omielam si twierdzi, e znaczna, statystycznie
2
Clement Greenberg, Awangarda i kicz, [w:] Kultura masowa, prze. i oprac. C. Miosz, Pary 1959, s.
37. (Tom, z ktrego pochodzi niniejszy przedruk przyp. red.).
401
biorc, cz ludnoci stale stoi przed wyborem i na film czy i na koncert, czyta Tostoja czy detektywistyczn powie, oglda starych mistrzw czy telewizj, to
znaczy wzr ich kulturalnego ycia jest tak otwarty, e a porowaty. Dobra sztuka
wspzawodniczy z kiczem, powane idee wspzawodnicz z handlowymi formukami i caa przewaga jest po jednej stronie. Zdaje mi si, e prawo Greshama dziaa
zarwno, kiedy chodzi o obieg monety, jak w kulturze: za moneta wypycha dobr,
bo z atwiej zrozumie i wicej z niej przyjemnoci. Ta wanie przystpno zapewnia kiczowi duy rynek i zarazem utrzymuje go na niskim poziomie. Jak powiada
Clement Greenberg, taka jest artystyczna waciwo kiczu, e z gry trawi on sztuk
dla widza i oszczdza mu wysiku, dostarcza mu skrconej drogi do artystycznych dozna, omijajc to, co musi by z koniecznoci trudne w prawdziwej sztuce3. Reakcje
widza na dane dzieo s ju z gry uwzgldnione w samym dziele, zamiast zmusi widza, eby zdoby si na wasne doznanie. W ten sposb oczywicie Eddie Guest
i Indian love lyrics s bardziej poetyczne ni T.S. Eliot i Szekspir. I tak samo nasz
uniwersytecki gotyk, jak choby Harkness Quadrangle w Yale, jest bardziej malowniczy ni gotyk Chartres, a smakowita dziewczyna napacykowana przez Petty jest bardziej seksualnie pontna ni ywa naga kobieta. [...]
Kultura homogenizowana
Podobnie jak dziewitnastowieczny kapitalizm, kultura masowa jest dynamiczn, rewolucyjn si, burzc przegrody klasy, tradycji, smaku i zacierajc kulturalnie odrbnoci. Miesza i rozbetuje wszystko razem, wytwarzajc to, co mona nazwa homogenizowan kultur: od nazwy innego amerykaskiego osignicia, procesu homogenizacji, ktry rwnomiernie rozprowadza drobiny mietany w mleku, zamiast
pozwoli im pywa osobno na wierzchu. W ten sposb niszczy wartoci, bo sdy wartociujce zakadaj dyskryminacj. Kultura masowa jest bardzo, bardzo demokratyczna: odrzuca kategorycznie dyskryminacj przeciwko komukolwiek, pomidzy kimkolwiek i czymkolwiek. Wszystko wpada w jej myn i wychodzi z myna gadko starte.
Wemy Life, typowy homogenizowany magazyn o wielkim nakadzie. Pojawia
si on na mahoniowych stoach w bibliotekach bogaczy, na szklanych stolikach klasy
redniej i na przykrytych cerat kuchennych stoach biedakw. Jego tre jest cakowicie homogenizowana, podobnie jak dystrybucja. W tym samym numerze znajdziemy powany wykad teorii atomowej i rozpraw o miosnym yciu Rity Hayworth;
fotografie godnych dzieci koreaskich, zbierajcych odpadki w ruinach Pusanu i fotografie wowych modelek, pokazujcych nowe biustonosze; artyku wstpny na
cze Bertranda Russella z okazji osiemdziesitej rocznicy urodzin i obok, na caej
stronie, fotografi starszej kobiety dyskutujcej z graczem w base-balla; okadk, ktra tym samym drukiem gosi: Nowa polityka zagraniczna, przez Johna Foster Dullesa
i Kerima: jej maratoski pocaunek jest filmow sensacj, dziesi kolorowych stron
Renoir'a plus pamitnik jego syna, a zaraz caostronicowy obraz konia jedcego na
wrotkach. Reklamy oczywicie daj jeszcze wicej pola do popisu homogenizujcym
talentom redaktora. Ca stron zajmuje fotografia obdartego boliwijskiego peona
3
402
szczerzcego zby w pijackim umiechu po dozie lici koka (ktre, jak opowiadaj nam
sumienni reporterzy pana Luce, uje eby umierzy chroniczne ble z godu), a obok
ogoszenie: umiechnita, dobrze ubrana amerykaska matka z dwojgiem adnych, wesoych, dobrze ubranych dzieci (naturalnie chopiec i dziewczynka dzieci s zawsze homogenizowane na amerykaskich reklamach); ogldaj z zachwytem klowna
w telewizji (RCA Victor przynosi wam nowy gatunek telewizji super-telewizory
z potg obrazu). Peon niewtpliwie uznaby to zestawienie za pene pikanterii, gdyby mg sobie pozwoli na numer Life, na co szczliwie dla polityki Dobrego
Ssiedztwa pozwoli sobie nie moe.
Akademizm i awangardyzm
Mniej wicej od roku 1930 wysza kultura prbowaa broni si przed zalewem
kultury masowej w dwojaki sposb: uprawiajc akademizm, czyli starajc si wspzawodniczy przez imitacj, uprawiajc awangardyzm, czyli wycofujc si ze wspzawodnictwa.
Akademizm jest to kicz dla elity: podrobiona wysza kultura, z pozoru jest prawdziwa, ale w istocie produkt wyrabiany tak samo jak tasze kulturalne towary na uytek mas. W danym momencie umiej odrni j tylko awangardyci. Jedno czy dwa
pokolenia pniej jej charakter jest ju widoczny dla wszystkich i wtedy spokojnie
odsuwa siej w zapomnienie, podobnie jak jej bardziej szczer siostr przyrodni. [...]
Znaczenie ruchu awangardy (rozumiem przez to poetw jak Rimbaud, powieciopisarzy jak Joyce, kompozytorw jak Strawiski i malarzy jak Picasso) polegao na
tym, e po prostu wycofywa si ze wspzawodnictwa. Odrzucajc akademizm
i tym samym porednio kultur masow robi rozpaczliwy wysiek, aby odgrodzi
jaki teren, na ktrym mgby jeszcze dziaa powany artysta. Tworzy nowe podziay w kulturze, biorc za podstaw raczej intelektualn ni spoeczn elit. Wysiek
przynis niespodziewanie dobre owoce: zawdziczamy temu prawie wszystko, co jest
ywe w sztuce ostatnich, z grubsza biorc, pidziesiciu lat. Waciwie wysza kultura
naszych czasw jest niemal identyczna z awangardyzmem. Ruch narodzi si wtedy
(1890-1930), kiedy wystpowano przeciwko mieszczaskim wartociom zarwno kulturalnie, jak politycznie (w naszym kraju kulturalny sprzeciw nie pojawi si przed
I wojn wiatow, tote awangarda rozkwita dopiero w latach dwudziestych). Dwa
prdy, wyczerpawszy swoj realn si, zczyy si w latach trzydziestych na czas
krtki pod egid komunistw, po to tylko, eby przy kocu dekady wsikn w piaski
pustyni, na jakiej yjemy dzisiaj. [...]
Urzdzono zjednoczenie
W tym nowym okresie wspzawodnicy, jak to czsto bywa w wiecie biznesu, cz swoje przedsibiorstwa. Kultura masowa przybiera barw dwch odmian dawnej
wyszej kultury, akademizmu i awangardy, podczas gdy t ostatni coraz bardziej rozwadniaj elementy masowe. Powoli wyania si, ni zimna ni gorca, mikkawa kultu-
403
ra middlebrow, ktra grozi pogreniem wszystkiego w swojej lepkiej mazi. Modernizm Bauhausu zacz wreszcie przescza si, oczywicie w swojej skaonej formie, do naszych mebli, kafeterii, kin, elektrycznych tosterw, urzdowych gmachw,
drug-store'w i pocigw. Popularne czasopisma wykadaj skwapliwie i pytko psychoanaliz, psychoanalityk zastpi ekscentrycznego milionera jako deus ex machina
w wielu filmach. [...]
Wszystko to nie jest podnoszeniem poziomu kultury masowej, jak mogoby si
zdawa na pierwszy rzut oka, ale raczej korupcj wyszej kultury. Nie ma nic bardziej
wulgarnego ni kicz na poziomie. Porwnajmy powieci Conan Doyle'a o Sherlocku
Holmesie rzeczowe i bez pretensji, z udan gbi Dorothy M. Sayers, ktra, nie
rnic si zreszt w tym od wielu innych autorw detektywistycznych powieci, jest
niedosz powieciopisark, wic marnuje swj materia i przybiera literackie pozy.
Albo wemy stosunki pomidzy Hollywoodem i Broadwayem. W latach dwudziestych byy to dwie rzeczy, filmy produkowano dla mas hinterland' u, teatr gra dla
wyszych sfer New Yorku. Teatr by wysz kultur, gwnie akademickiego gatunku
(Theatre Guild), ale z iskierk awangardowego ognia (ruch maych czy eksperymentalnych teatrzykw). Filmy byy zdecydowanie kultur masow, najczciej bardzo
z, ale z drodami awangardy (Griffith, Stroheim) oraz sztuki ludowej (Chaplin
i inni aktorzy komiczni). [...]
Podzia pracy
Caa ta dziedzina powinna by rozwaana od strony podziau pracy. Im wikszy
postp techniki, tym wikszy podzia. Na przykad fabryka Blackett-Semple-Hummert
sowo fabryka jest tu na miejscu do produkowania soap operas w radio. Albo
fakt, e w Hollywood kompozytorowi, ktry pisze muzyk do filmu, nie wolno robi
orkiestracji swoich utworw, podobnie jak reyser nie zajmuje si sam montaem.
Albo wzr redakcyjny, wedug ktrego kade czasopismo o duym nakadzie kroi
swe powiastki i artykuy nie inaczej, ni produkuje si czci samochodw w Detroit.
Time i Newsweek doprowadziy specjalizacj do szczytu: ich autorzy nawet nie
podpisuj swoich prac, te zreszt nie s waciwie ich pracami, bo zbieraniem danych
zajmuje si cay sztab badaczy i korespondentw, natomiast drukowany artyku jest
czsto wynikiem redaktorskich skrele, jakim poddano utwr. Nowela New Yorkera
to cile okrelony rodzaj: gadka, minorowa, niby niedbaa, zatrcajca o dramat
i sentyment, ale nigdy tak niekulturalna, eby dramat naprawd stworzy a redaktorzy wyhodowali ten rodzaj przy pomocy latami trwajcej, zrcznej selekcji, niby
ogrodnik kiedy hoduje nowy rodzaj ry. Udao si im, zaiste, a za dobrze: dostaj
stosy bezdusznych imitacji i zaczli prosi pisarzy, eby trzymali si formuy ale nie
a tak.
Tacy pracownicy sztuki s alienowani: z ich prac umysow czy ich rwnie mao
jak mao czy robotnika z prac jego rk. Rezultaty s jakociowo ndzne, ilociowo
imponujce. Na przykad jedyne pikne filmy Hollywoodu datuj si z czasw, kiedy
przemysowa elephantiasis nie sprowadzia jeszcze reysera do roli jednego z wielu
technikw, wyposaonych w ten sam mniej wicej zakres wadzy. Nasi dwaj najwiksi reyserzy, Griffith i Stroheim, byli artystami, nie specjalistami. Sami robili wszyst404
ko, osobicie dogldali, czy w porzdku jest scenariusz, aktorzy, operatorzy, a przede
wszystkim monta. Jedno jest czym najistotniejszym w sztuce. Nie da si jej osign przepuszczajc dzieo przez rce kilkunastu specjalistw, chociaby kompetentnych. Znamy doskonae dziea zbiorowe (greckie witynie, gotyckie kocioy, moe
Iliada) ale ich twrcy naleeli do jednej tradycji, ktra nadawaa jedno ich pracy.
Brak nam dzisiaj takiej tradycji, a wic sztuka w przeciwiestwie do kiczu powstawa moe tylko, jeeli wadz nad caoci ma jedna wraliwo i jeden mzg.
[...]
Udorolone dzieci i udziecinnieni doroli
Homogenizujce skutki kiczu zacieraj rwnie granic wieku. Ciekawe byoby
wiedzie, ilu dorosych czyta komiksy. Wiemy, e ksiki z komiksami s ulubion
lektur onierzy i marynarzy, e sprzedaje si co miesic okoo czterdziestu milionw
tych ksiek i e okoo siedemdziesiciu milionw ludzi (wikszo z nich to musz
by doroli, nie ma tyle dzieciarni), czyta codziennie stronic komiksw w gazetach.
Wiemy te, e filmy-westerny oraz programy radia i telewizji takie, jak Samotny jedziec, czy Kapitan Video ciesz si powodzeniem bynajmniej nie tylko u dzieci.
Z drugiej strony dzieci maj dostp do rozrywek dla dorosych, do kina, radia
i telewizji (zauwamy, e te nowe gatunki sztuki zacieraj lini wieku, poniewa stawiaj odbiorcom niesychanie skromne wymagania, kiedy chodzi o kulturalny ekwipunek; dlatego te jest duo ksiek dla dzieci, ale niewiele filmw).
To zlanie si publicznoci dziecicej i dorosej oznacza: 1) infantyln regresj u dorosych, ktrzy, nie mogc da sobie rady z napiciem i zoonoci nowoczesnego
ycia, chroni si w kicz, a ten z kolei utwierdza ich i zamyka w infantylizmie; 2) nadmiar podniet u dzieci, ktre dojrzewaj za szybko. Albo, uywajc sw Maxa Horkheimera: Rozwj przestaje istnie. Dziecko jest dorose, skoro tylko umie chodzi i ta
jego doroso pozostaje ju w zasadzie taka sama. Odnotujmy te: a) nasz kult modoci, dziki czemu wiek 18-20 lat jest najbardziej wielbionym i upragnionym okresem ycia, b) sentymentalny kult Matki (mamizm), jak gdybymy mieli wstrt do dojrzenia i pjcia na swoje. Peter Pan4 byby lepszym symbolem Ameryki ni Wuj Sam.
Boyszcza konsumpcji
Zbyt mao uwagi powica si zwizkowi, jaki zachodzi pomidzy kultur masow
i historyczn ewolucj amerykaskiego spoeczestwa. W ksice Radio Research,
1942-1943 (redaktor Paul F. Lazarsfeld) Leo Lowenthal porwnywa biograficzne artykuy w tygodnikach Collier's i The Saturday Evening Post za rok 1901 i rok
1940-1941. Stwierdzi, e w cigu czterdziestu lat proporcja artykuw
o biznesmenach, fachowcach i politycznych przywdcach obniya si, natomiast pro4
Piotru Pan, bohater tytuowy opowiadania Jamesa Matthew Barriego, Peter Pan in Kensigton Gardens
(1906, przekad polski pt. Przygody Piotrusia Pana, 1913). Uciekszy z domu do krainy wrek w tydzie po
urodzeniu Piotru Pan pozosta dzieckiem wiecznie szczliwym (przyp. red. tomu).
405
maoci na alkohol, kobiety i ciosy (zdolny jest on zarwno wytrzymywa, jak dawa
wycisk Szklany klucz Hammetta to przewanie kronika straszliwego bicia
w szczk, jakie znosi bohater, aby wreszcie, zataczajc si, dopezn do zwycistwa). Mik Hammer, susznie motem nazwany bohater Spillane'a, robi tak monumentalne bdy, e nawet dr Watson przejrzaby go bez trudu. Wedug Richarda W.
Johnsona (Life, 23 czerwca, 1952) Mik posiada jedn dziwn i pamitn cech,
ktra odrnia go od innych powieciowych detektyww: zupeny brak kompetencji.
W piciu sprawach Hammera zostaje zabitych 48 osb i wolno przypuszcza, e gdyby
Mik si nie wmiesza, 34 z nich wszystkie niewinne zostayby przy yciu.
Dziesi lat temu George Orwell z okazji sensacyjnej detektywistycznej powieci, jaka si wtedy ukazaa, No orchids for Miss Blandish, wskazywa, jak brutalizacja
jednego literackiego rodzaju odbija oglne obnienie etyki w porwnaniu z wiekiem
dziewitnastym. Co napisaby, gdyby dziea Mickey Spillane'a ukazay si za jego
ycia, nie umiem sobie wyobrazi.
Od Frankensteina do Hiroszimy
Prawdziwi dziedzice klasycznej detektywistycznej opowieci, jeeli chodzi
o uytek zrobiony z nauki, to autorzy science fiction, w ktrej wszelkie cuda
i horrory przyszoci zawsze musz by naukowo moliwe podobnie jak Sherlock Holmes nigdy nie polega na siach nadprzyrodzonych.
Jest to postawa mieszczastwa, bo myli ono o nauce jako o swojskim instrumencie. Masy s mniej pewne siebie, bardziej trwoliwe, kiedy maj do czynienia z nauk
i istnieje caa dolna warstwa science faction, gdzie cudowno nie jest zamknita
w granicach wiedzy. Dla mas nauka jest nowoczesnym arcanum arcanorum, zarazem
najwysz tajemnic i kamieniem filozoficznym wyjaniajcym tajemnic. Te pojcia
znajduj wyraz w gazetowych komiksach, takich jak Superman, czy w pseudonauce
szarlatanw, korzystajcych z tsknot do zdrowia i natury. Tak ujmowana nauka
daje czowiekowi wadz nad otoczeniem i jest dobroczynna. Jednak sama nauka jest
niezrozumiaa, a wic nad ni nie mona mie wadzy, przeraa swoj potg. I tak
pojta, jako najwysza tajemnica, nauka staje si ulubionym tematem magazynw
powiconych horrorom, komiksw i filmw. Doszo ju do tego, e kiedy widzimy
na filmie laboratorium, przebiega nas dreszcz i biay kitel naukowca tak mrozi krew
w yach jak czarny paszcz hrabiego Drakuli. Te filmy horrorw ciesz si, jak si
zdaje, niezmiern popularnoci. Nadal, po dwudziestu czterech latach, pokazuje si
Frankensteina, a wznowienie King Konga ma przynie ponad 2 miliony dolarw.
Jeeli laboratorium naukowca zyskao w kulturze masowej tak upiorn opini, czy
nie jest to czasem jedno z tych ludowych, gbokich przeczu? Od laboratorium Frankensteina do Majdanka i Hiroszimy droga jest nieduga. Czyby masy podejrzeway,
moe pwiadomie, e dziewitnastowieczne zaufanie do nauki, podobnie jak dziewitnastowieczna wiara w powszechn owiat, byo omyk, e nauki da si uy
rwnie dobrze do antyludzkich jak proludzkich celw, kto wie czy nawet nie atwiej?
Gdy Frankenstein, stworzony przez pani Shelley, eksperymentator, ktry spowodowa katastrof posuwajc nauk za daleko, jest ludowym bohaterem starszym, a wci
niemniej sawnym, ni zdolny i uyteczny Sherlock Holmes Conan Doyle'a.
407
Problem mas
Konserwatyci, tacy jak Ortega y Gasset i T.S. Eliot, utrzymuj, e skoro bunt
mas doprowadzi do okropnoci totalizmu (i okropnoci architektury przy kalifornijskich szosach) jedyn nadziej jest odbudowa dawne mury klasowe i znw podda
masy arystokratycznej kontroli. Co popularne jest dla nich synonimem wulgarnoci
i taniochy. Z drugiej znw strony marksistowscy radykaowie i liberaowie uwaaj,
e masy s w zasadzie zdrowe, ale padaj ofiar kulturalnej eksploatacji przez wadcw
kiczu w czym wida jakby ide szlachetnego dzikusa w stylu Rousseau. Gdyby
to da masom dobry pokarm zamiast kiczu, jakby si na to rzuciy! Jak podnisby si
poziom masowej kultury! Obie te diagnozy wydaj mi si bdne: zakadaj, e kultura
masowa jest (wedug konserwatystw) czy mogaby by (wedug liberaw) wyrazem
l u d u , jak folklor, podczas gdy jest ona wyrazem m a s , a to dua rnica.
S teoretyczne powody, dla ktrych kultura masowa nie jest i nigdy nie moe by
dobra. Przyjmuj za pewnik, e kultura moe by tworzona tylko przez istoty ludzkie
i dla istot ludzkich. Kiedy jednak ludzie s zorganizowani (albo cilej, zdezorganizowani) jako masy, trac swoj ludzk swoisto i warto. Gdy masy s w czasie historycznym tym samym, czym tum jest w przestrzeni: wielk liczb ludzi, niezdolnych
wyrazi siebie jako istoty ludzkiej, poniewa nie cz ich ani stosunki waciwe jednostkom ani czonkom wsplnoty naprawd nic nie czy j e d n e g o z d r u g i m , wizi jest co odlegego, abstrakcyjnego, nieludzkiego: gra w football czy
wyprzeda w wypadku tumu, partia czy pastwo w wypadku mas. Czowiek masy
jest samotnym atomem, takim jak miliony, nie rnicym si od milionw, ktre
skadaj si na samotny tum, jak susznie David Riesman nazywa amerykaskie
spoeczestwo. F o l k czy lud to natomiast wsplnota, tj. grupa jednostek
powizanych wsplnymi interesami, prac, tradycj, poczuciem wartoci, uczuciami,
co jak rodzina, kady z czonkw ktrej ma specjalne miejsce i funkcj jako jednostka
a zarazem bierze udzia w interesach grupy (rodzinny budet), uczuciach (rodzinne
ktnie) i kulturze (rodzinne arty). Skala jest dostatecznie maa, aby robio rnic,
jak zachowuje si jednostka pierwszy warunek ludzkiej (w przeciwiestwie do masowej) egzystencji. Jednostka jest i waniejsza jako jednostka ni w masowym
spoeczestwie i bardziej wczona we wsplnot, a jej dar twrczy ywi si bogatym
stopem indywidualizmu i komunalizmu (wielkie kulturotwrcze elity przeszoci byy
wsplnotami tego rodzaju). W przeciwiestwie do tego masowe spoeczestwo,
podobnie jak tum, jest tak niezrnicowane i tak luno powizane, e, jeeli chodzi
o ludzkie wartoci, jego atomy d do ukadania si wedug najniszego wsplnego
mianownika, jego moralno obnia si do poziomu najbardziej brutalnych
i prymitywnych jego czonkw, smak do poziomu tych, co s najmniej wraliwi
i najmniej wyksztaceni. A poza wszystkim skala jest po prostu za wielka, jest z a
d uJednak
o l ukolektywna
dzi.
potworno, masy, publiczno, suy za ludzk norm
naukowym i artystycznym specjalistom naszej masowej kultury. Zdegradowali oni
publiczno traktujc j jako przedmiot, odnoszc si do niej z bezceremonialnoci
i obiektywizmem studentw medycyny, kiedy robi sekcj trupa, a zarazem schlebiaj jej, schodz do poziomu jej smaku i idei, biorc je za kryterium rzeczywistoci
(w wypadku socjologw kwestionariuszowych i innych social scientists) albo sztuki
(w wypadku wadcw kiczu). Kiedy syszy si, jak kwestionariuszowy socjolog roz408
409
Edgar Morin
410
411
Kultura masowa tylko w y p e n i a c z a s w o l n y (przez widowiska, mecze, telewizj, radio, lektur dziennikw i czasopism); kieruje poszukiwanie jednostkowego dobra w stron czasu wolnego i, co wicej, nasyca czas wolny treciami kulturowymi, tak e staje si on stylem ycia.
Czas wolny jest nie tylko workiem, do ktrego wrzuca si istotne treci yciowe, i gdzie pragnienie osobistego szczcia staje si potrzeb. Jest on sam
z siebie etyk kultury. Czas wolny to nie tylko ramy, w ktrych realizuje si
wartoci ycia prywatnego, ale rwnie warto samoistna, sama dla siebie stanowica spenienie.
A rozpatrujc rzecz bardziej szczegowo wartoci sam w sobie staje si
rozrywka.
Wielu moralistw, ktrzy sami siebie widz w wymiarach Pascala, cho jest
to raczej wymiar Duhamela, nie moe dotd zrozumie natury tej wspczesnej
rozrywki. W lekturze drobnych wiadomoci, w hipnozie ekranu telewizyjnego,
w zmotoryzowanym weekendzie czy turystycznych wakacjach, jest istotnie co
z rozrywki w rozumieniu pascalowskim: jest to zabijanie czasu, ucieczka od niepokoju lub samotnoci w jakie g d z i e i n d z i e j . Nigdy niewtpliwie by
u s i e b i e w towarzystwie dziennika, radia czy telewizji nie oznaczao tak bardzo
by g d z i e i n d z i e j .
Ale jest te w tych widowiskach sportowych, radiowych czy telewizyjnych, konkursach, w wakacjach, rozrywkach i wycieczkach jaki potny nawrt do dziecicych rde zabawy.
Zabawa i widowisko wypeniaj cz wspczesnego nam czasu wolnego.
Nic tu nie jest bezwzgldn nowoci, poniewa widowiska, jak rwnie zabawy (gry
hazardowe czy zawody) byy zawsze czci skadow zabaw i wolnego czasu
w przeszoci.
Nowe jest tylko jedno: zasig widowiska o horyzontach wrcz kosmicznych dziki
telewizji i radiu, a take szerzca si coraz bardziej ludyczna koncepcja ycia.
Widz si przyglda. Widzem jest w rwnym stopniu czytelnik dziennika czy czasopisma. Nowe techniki wytwarzaj typ widza w stanie czystym, to znaczy oderwanego
fizycznie od widowiska, ograniczajcego si do biernego patrzenia. Wszystko si rozgrywa przed jego oczami, ale on nie moe niczego dotkn, nie moe wczy si cielenie w to, co obserwuje. W zamian za to wzrok widza dociera wszdzie, zarwno do
buduaru Brigitte Bardot, jak i do midzyplanetarnej rakiety Titowa.
Kultura masowa podtrzymuje i rozwija t postaw widza, dostarczajc jej ponadto
plotek, poufnych albo rewelacyjnych wiadomoci z ycia sawnych ludzi. Widzenie typowo wspczesne to widzenie telewizyjne, kiedy widzi si wszystko zawsze
w zblieniu, jak w teleobiektywie, ale to, co si widzi, jest zarazem nieuchwytne
i oddalone; nawet to, co najblisze, umieszczone jest w nieskoczonoci obrazw, zawsze obecne, rzecz jasna, ale nigdy nie zmaterializowane. Widz uczestniczy
w widowisku, ale to uczestnictwo dokonuje si zawsze poprzez kapana, kierownika
chru, porednika, dziennikarza, spikera, kamerzyst, gwiazd filmow, wyobraonego
bohatera.
Mwic oglniej, od rzeczywistoci fizycznej oddziela nas cay system luster
i szyb, ekranw filmowych i telewizyjnych, szklanych cian nowoczesnych mieszka,
pleksiglasowych szyb dalekobienych wagonw, okienek samolotu, co, sowem,
412
zawsze przepuszczajcego wiato i obraz lub obraz ten odbijajcego [...]. Ta niewidoczna warstwa oddziela nas, a zarazem pozwala lepiej widzie i lepiej marzy, co
znaczy rwnie uczestniczy. I istotnie poprzez przejrzysto ekranu, fizyczn
nieuchwytno obrazu, uczestniczenie poprzez wzrok i umys otwiera nam nieskoczono rzeczywistego wszechwiata i zrodzonych w wyobrani galaktyk.
Uczestniczymy w ten sposb w yciu wiatw bliskich na dotknicie rki, nie niedotykalnych, pozostajcych poza zasigiem naszej rki. I w ten sposb wspczesne widowisko jest zarazem najpeniejsz obecnoci i najpeniejsz nieobecnoci. Jest
czym niewystarczajcym, biernym, jest telewizyjnym bkaniem si, ale rwnoczenie
jest udziaem w wielorakoci wiata rzeczywistego i wiatw wyobrani.
W wypadku kracowym czowiek telewizyjny byby abstrakcyjn istot
w abstrakcyjnym wszechwiecie: z jednej strony ulatnia si czciowo realna substancja wiata, poniewa ulotnia si jego materialno; z drugiej strony
i rwnoczenie wymyka si i ulatuje duch widza i niby niewidoczne widmo bdzi
pord obrazw. W tym sensie mona by ju teraz zaryzykowa stwierdzenie, e teleprzekazy (niezalenie od tego, czy dotycz rzeczywistoci czy wiata wyobrani) zuboaj konkretne zwizki czowieka z jego rodowiskiem. Banalny przykad telewizji, ktra zubaa stosunki rodzinne w czasie posikw, pokazuje bardzo wiele.
A w ostatecznym rachunku to nie tylko zwizki z drugim czowiekiem, ale sama nasza
obecno w nas ulegnie rozcieczeniu, jeeli wci zaangaowana jest gdzie indziej.
Do telewizji mona by zastosowa zdanie Machado: niem nie pic, a moe nawet
nie budzc si. [...]
W kadym widowisku teatralnym, filmowym, telewizyjnym, istnieje w zaoeniu
pewna komponenta ludyczna, trudna zreszt do wyodrbnienia. Wystpuje ona wyranie w widowiskach sportowych, konkursach radiowych i telewizyjnych. Zwizana
jest w mniejszym lub wikszym stopniu z zajciami uytecznymi, stanowicymi tre
majsterkowania, z erotyczno-przyjacielskimi wzajemnymi zainteresowaniami w czasie
wsplnych rozrywek, z higienicznymi zabiegami sportowymi. Z du wyrazistoci
wystpuje w praktykowaniu hobby, w wycieczkach, zabawach tanecznych, rozrywkach. Jednym z aspektw nowoczesnej rozrywki jest w rozkwit elementu zabawy jako dziaania, ktrego celem jest doznawana w nim przyjemno, nic poza tym (Montherlant).
Tak wic kultura czasu wolnego wpywa nie tylko na rozwj widowiska, ale i na
rozwj zabawy. Jest to dualizm zarazem antagonistyczny poniewa widowisko jest
bierne, a zabawa czynna i wzajem si dopeniajcy, ktry nie tylko mieci si
w czasie wolnym, ale go czciowo take ksztatuje. Istotnie, pewna cz czasu
wolnego, wykazuje tendencj do przybrania formy wielkiej zabawy widowiska.
W sposb szczeglnie znamienny przejawia si ta tendencja w nowoczesnych wakacjach, w tym stopniu, w jakim wyraaj one czas naprawd ywy, naprawd przeyty,
w zestawieniu z bezkrwistym i sklerotycznym czasem roku pracy. Takie wakacje s nie
tylko spdzanymi na onie natury przerwami, pozwalajcymi na odzyskanie si (sen,
wypoczynek, spacery), ale rwnie okresem przyjemnoci i zabaw, czy to dziki
praktykowanym w formie zabawy czynnociom, ktre niegdy byy zajciami yciowymi (rybowstwo, polowanie, zbieranie owocw, grzybw itp.), czy to przez udzia
w nowych zabawach (sporty uprawiane na play, narty wodne, polowania petwonurkw). ycie w czasie wakacji staje si zatem wielk zabaw: ludzie bawi si w wie-
413
414
zajmowa si Henri Raymond2. Organizacja wakacji jest w nich zracjonalizowana, zaplanowana, z dokadnoci niemal co do minuty. Dochodzi si do czego, co jest
niemal cudem: do biurokratycznej produkcji stanu natury, poprzez zbiorowe bilety,
przewodniki, wioski namiotw. Wszystko tu jest przewidziane: udogodnienia, wita,
rozrywki, miejsca postojw, obrzdy, przeycia, radoci. Wspczesna technika odtwarza wiat wysp Tahiti, ale przydaje mu komfortu gazowych butli, prysznicw, tranzystorowych odbiornikw. Podobna organizacja wytwarza zadziwiajce wspczesne
spoeczestwo, oparte wycznie na Grze-Widowisku: spacerach, wycieczkach, sportach
wodnych, witach, balach. To ycie Gr-Widowiskiem jest rwnoczenie pooeniem
nacisku na ycie prywatne, w ktrym z wikszym nateniem ni w yciu codziennym nawizuj si przyjanie, flirty, mioci. Jest ono uksztatowane na podobiestwo
wakacyjnego ycia filmowego, ktre pdz mieszkacy wspczesnego Olimpu
w Miami czy na Tahiti...
Palinuro to przeyta w skali mikrokosmosu kultura masowa. Wyrniaj si tu
dwie grupy: z jednej strony mieszkacy Olimpu aktywni, ktrzy pij aperitify
w barze, zgrabnie tacz, uprawiaj sporty wodne, flirtuj, uwodz, a z drugiej ci, ktrzy s raczej widzami, mniej aktywni, a ktrzy mieszkacw Olimpu podziwiaj.
Ale w Palinuro przepa dzielca te dwie klasy jest nie tak gboka, duo wsza od
przepaci, jaka dzieli sawnych ludzi i gwiazdy filmowe od zwykych miertelnikw;
w Palinuro kontakty wzajemne s uatwione i dostp do Olimpu moliwy... W ten sposb, w pewnym stopniu przynajmniej i na pewien czas, Olimp kultury masowej przybiera ksztat i form tego, co Raymond bardzo susznie nazywa zmaterializowan utopi.
Oznacza to rwnie, e ideaem kultury czasu wolnego, jego nieujawnionym celem,
jest ycie wspczesnych mieszkacw Olimpu, bohaterw widowiska, zabawy i sportu.
Ci bohaterowie kultury masowej zostali promowani do roli gwiazd kosztem dawnych znakomitoci. [...] Prasa, radio i telewizja karmi nas bez przerwy ich yciem
prywatnym, prawdziwym albo zmylonym. A oni yj, kochajc si, bawic, podrujc. ycie ich jest wolne od niedostatku. Upywa na rozkoszach i zabawach. Ich
osobowo rozwija si na podwjnym planie marzenia i wyobrani. Nawet ich praca jest
czym w rodzaju rozrywki na wielk skal, czym sucym uczczeniu ich wasnego
wizerunku, kultowi ich wasnej kopii3.
Mieszkacy Olimpu ustanawiaj idealny model ycia czasem wolnym ich
najwyszej aspiracji. yj zgodnie z etyk szczcia i przyjemnoci, zabawy i widowiska. Stawiajc tak wysoko wartoci ycia prywatnego, widowiska, zabawy, stawia si
zarazem wysoko wolny czas i sam kultur masow.
W ten sposb zarysowuje si zoone wzajemne powizanie pomidzy czasem wolnym, kultur masow, wartociami ycia prywatnego, pojciem ZabawyWidowiska, wakacjami, dzisiejszymi mieszkacami Olimpu. Dodajmy jeszcze
i to: wyniesienie na wyszy stopie Zabawy-Widowiska idzie w parze ze zmniejszajcym si znaczeniem pracy, z dzisiejszym kryzysem wielkich systemw wartoci (pastwo, religia, rodzina). Kompleks zjawisk objtych pojciem Zabawy2
415
416
Antonina Koskowska
Homogenizacja
W rozumieniu dosownym homogenizacja oznacza ujednolicenie. Dwight Macdonald piszc o homogenizacji kultury masowej przyrwnywa jej proces do zabiegw,
ktrym poddaje si mleko przygotowywane do konsumpcji celem zapobiegnicia wybiciu si warstwy mietanki, dla wymieszania czsteczek tuszczu z ca substancj.
Homogenizacja w dziedzinie kultury ma polega na analogicznym zabiegu gruntownego pomieszania elementw rnego poziomu i przekazania ich w postaci jednolitej masy, ktrej kada porcja jest jednakowo strawna i poywna.
Oczywisty cel metafory Macdonalda stanowi wzbudzenie w czytelnikach wraenia
trywialnoci procesw kulturalnych, ktre s porwnywalne do zabiegw mleczarskiej
przetwrni. Macdonald jednak nie by odkrywc homogenizacji kulturalnej; nie on
wprowadzi ten termin do opisu zjawisk kultury symbolicznej. W latach dwudziestych
R.H. Towner wyraa obawy co do homogenizacji kultury, rozumiejc pod tym terminem wszelkie ujednolicenie i ujednostajnienie kultury. Takie zrwnanie, nawet gdyby
dokonao si na najwyszym poziomie, grozio jego zdaniem stagnacj kultury1.
Karl Mannheim szerzej rozumia koncepcj homogenizacji i oceni inaczej charakter zjawiska. Uzna on homogenizacj za przejaw utraty dystansu (dedystancjacji) realizujcego si najpeniej we wspczesnych spoeczestwach, ale przejawiajcego si
take na przeomie redniowiecza i renesansu oraz w epoce baroku. Mannheim pisa:
Nasza wspczesna kultura charakteryzuje si radykaln negacj dystansu zarwno
w stosunkach spoecznych, jak w dziedzinie kultury. Pole naszego dowiadczenia
zmierza do przybrania charakteru homogenicznego bez dawniejszej hierarchicznej gradacji wyrniajcej zjawiska wysze i nisze, wite i wieckie. We wszystkich wczeniejszych wiekach podziay takie przenikay wszelkie zjawiska. Homogenizacja pola dowiadczenia nie jest jedynie kwesti naukowego ujcia. Moemy j
1
Por. Artur Grski, Niepokj naszych czasw, Warszawa 1938. Grski powouje si na francuski
przekad R.H. Townera, La philosophie de la civilisation, Paris 1928.
417
Karl Mannheim, Essays on the Sociology of Cullure, London 1956, s. 227-228; (szkice pisane
w pocztku lat trzydziestych).
3
Werner Sombart, Kunstgewerbe und Kultur, Berlin 1908.
418
konywa na zasadzie analogicznych instytuacjonalnych kryteriw. Elementy wyszego poziomu kultury intelektualnej, czyli nauki, nie docieraj jednak na og do kultury masowej w innej postaci anieli w formie uproszczenia.
Tylko w nielicznych wypadkach nauki humanistyczne stwarzaj mono przenoszenia fragmentw lub caoci dzie z wyszego poziomu do kultury masowej bez dokonywania adnych symplifikacyjnych zabiegw. Inne dziedziny wiedzy przybray
charakter tak specjalny, rzec mona ezoteryczny, e stay si niekomunikatywne dla
odbiorcw pozbawionych fachowego przygotowania. Jeli zatem zagadnienia z tych
dziedzin wiedzy wprowadza si do kultury masowej, zasada wsplnego mianownika
wymaga ich upraszczajcego ujcia. Jest charakterystyczne, e ten zabieg nazywany
popularyzacj nie wywouje zasadniczych sprzeciww ze strony krytykw kultury masowej. Analogiczna procedura w odniesieniu do kultury estetycznej bywa okrelana
jako wulgaryzacja i spotyka si z surowym potpieniem.
W rozwaaniach niniejszych zjawisko homogenizacji rozpatrywane jest gwnie
w odniesieniu do kultury estetycznej, ktra dominuje w kulturze masowej pod wzgldem ilociowym, w zwizku z rozrywkowymi funkcjami tej kultury. Homogenizacj
upraszczajc wnikliwie charakteryzuje scena sztuki Jerzego Szaniawskiego Fortepian,
przedstawiajca rozmow handlarza kultury masowej, wytwrcy pyt i wydawcy popularnych piosenek, Tila, z kompozytorem Walewiakiem:
(...) Potrzebni mi s zawodowcy. Na przykad dla orkiestr kawiarnianych trzeba
przerobi, zinstrumentowa rne arcydziea muzykw, ktrych prawa wygasy (...).
Na przykad zczy trzy walce Chopina w jedn cao i rozoy na pi instrumentw. Albo na przykad w Trzeciej symfonii Beethovena wybra co najlepsze kawaki:
Walewiak: Co najlepsze kawaki...?
Til: Tak, panie, co najlepsze kawaki, zrobi z tego krciutk, niemczc cao, milutki wypoczynek. No... moglibymy te powiedzie co o demokratyzacji
sztuki gdybym ju tak chcia koniecznie...4.
W taki wanie sposb dokonuj homogenizacji kultury muzycznej popularny amerykaski pianista Liberace lub dyrygent A. Kostelanetz, upraszczajcy w swej interpretacji klasyczne kompozycje. Analogiczny przykad z dziedziny literatury przedstawia
Anna Karenina opracowana w formie komiksu oraz wiele filmowych wersji dzie literackich, o ile nie osigaj one rangi samodzielnej kreacji artystycznej, lecz pozostaj
przerbk literackiego utworu sprowadzonego do atwiejszej, wizualnej formy.
Szczeglnie rozpowszechnion posta upraszczajcej homogenizacji stanowi skrt
okrelany charakterystyczn nazw digest.
Miesicznik amerykaski The Reader's Digest naley do magazynw
o najwikszym w wiecie nakadzie. Wychodzi w 13,5 milionach egzemplarzy
przeznaczonych dla Stanw Zjednoczonych, a razem z wersjami zagranicznymi nakad
jego osiga 23 miliony. Digest zawiera wybr, skrty i streszczenia aktualnych
publikacji, ktre sprowadza do rozmiarw i form najatwiej przyswajalnych dla
szerokiego krgu odbiorcw. Przez swoj etymologi nazwa jego kojarzy si
z procesem trawienia, reprezentuje on w istocie gatunek wytworw masowej kultury,
ktre krytycy nazywaj papk spreparowan na uytek ludzi uwaanych za
niezdolnych do samodzielnego odywiania si naturalnymi produktami. Jedn
z przyczyn powodzenia wydawnictw typu digestw stanowi obok przystpnoci ich
funkcja dostarczania szybkiej, oglnej informacji o masie wydawnictw i wydarze
4
420
zestawienia treci i formy o odmiennym charakterze; ich zdolno apelowania do zainteresowa i gustw szerokiej skali odbiorcw stanowi efekt talentu, umiejtnoci wyraenia bogactwa rzeczywistoci i zoonoci zjawisk. Homogenizacja wewntrzna
o ile uzasadnione jest w ogle uycie tego pojcia dostarczyaby idealnego rozwizania problemu wsplnego mianownika, gdyby nie to, e rzadkim zjawiskiem s dziea
stanowice poczenie wielkiego talentu i popularnoci. Wanie na gruncie homogenizacji wewntrznej obserwowa mona niekiedy zjawiska odwrcenia kierunku procesu homogenizacji polegajce na instytucjonalnej akceptacji w krgach wyszej kultury dzie i artystw wywodzcych si ze specyficznej sfery twrczoci kultury masowej. Ilustracj tego procesu znale mona w dziedzinie produkcji filmowej, np.
w postaci filmw Chaplina, Eisensteina, Renoira, w dziedzinie jazzu. I w tej take
wersji homogenizacja immanentna stanowi rzadkie zjawisko.
Najbardziej typow form homogenizacji stanowi homogenizacja mechaniczna,
ktra ze wzgldu na swoj powszechno odgrywa szczeglnie wan rol w kulturze masowej. Od homogenizacji upraszczajcej rni si ona tym, e nie polega na
wprowadzaniu jakichkolwiek zmian w zawartoci wewntrznej dzie wyszego
poziomu, lecz na ich przeniesieniu w nienaruszonej postaci do masowych rodkw
komunikowania. Jedn z konsekwencji masowoci kultury w dosownym, ilociowym
znaczeniu stanowi wielkie i nieustajce zapotrzebowanie na produkcj z zakresu kultury symbolicznej, ktr pochaniaj codziennie na caym wiecie dzienniki, magazyny, wydawnictwa ksikowe, programy radiowe i telewizyjne, studia filmowe. Mimo
procesu koncentracji redukujcej zrnicowanie przekazywanych treci, rynek tej produkcji wymaga ogromnej masy coraz to nowych towarw. Ilociowa skala zapotrzebowania oraz przekonanie, e wielka ilo i rozmaito treci przyciga najliczniejszych odbiorcw, skaniaj organizatorw i producentw masowej kultury do jak najszerszego wykorzystywania wszelkich dostpnych dzie i wytworw majcych szans
trafienia do publicznoci. Utworw takich poszukuje si take w dorobku wyszej
kultury; pomidzy wyszym poziomem a kultur masow dokonuje si zatem stay,
cho poddany okrelonym zabiegom selekcji, przepyw treci. Procesy selekcji zale
w duej mierze od zasad polityki kulturalnej lub komercjalnej organizacji. W pewnym
jednak zakresie musz kierowa si podobnymi zaoeniami, do ktrych naley
przede wszystkim wzgld na zdolnoci odbiorcw.
W warunkach dominacji systemu komercjalnego motywacje dziaalnoci organizatorw kultury masowej s w znacznej mierze odmienne anieli w warunkach supremacji
postawy wychowawczej, ale pewne rezultaty zabiegw homogenizacyjnych mog by
podobne tu i tam. W jednym i drugim przypadku osignite zostaje wymieszanie elementw kultury popularnej, specjalnie produkowanych na uytek rodkw masowego
komunikowania, z dzieami kultury wyszego poziomu, majcymi rdo w twrczoci krgw o uznanej artystycznej pozycji.
Z homogenizacji przez zestawienie stanowicej rezultat pomieszania poziomw
w kulturze masowej wynika, e kultury tej nie mona po prostu przeciwstawi kulturze wyszego poziomu jako odrbnego pod wzgldem charakteru gatunku kulturalnego.
Przyjmujc instytucjonalne kryterium okrelenia poziomw kultury, masow kultur
traktowan en bloc mona przeciwstawi kulturze specjalnych lub wskich zainteresowa, nie kulturze wyszej. Zasada wsplnego mianownika oraz sam fakt masowego
421
422
Homogenizacja przez zestawienie nie powinna by jednak traktowana wycznie jako konieczne zo wynike z technicznych warunkw organizacji komunikowania.
Usunicie mechanicznej homogenizacji z kultury masowej nie oznaczaoby przecie
automatycznego podniesienia caej tej kultury do wyszego poziomu, lecz przeciwnie
odcicie jej odbiorcw od staego, jakkolwiek fragmentarycznego tylko, kontaktu
ze rdami wyszej kultury. Nawet najbardziej radykalni wspczeni krytycy kultury
masowej, u nas czy te na Zachodzie, nie stawiaj postulatw natychmiastowego radykalnego przeobraenia treci i form kultury masowej polegajcego na jej cakowitym
wypenianiu treciami wyszego poziomu kultury. Byby to projekt utopijny, lekcewacy nie tylko rnice kwalifikacji intelektualnych rnych grup spoecznych, ale
take zrnicowanie potrzeb i zainteresowa tych samych odbiorcw, ktrzy
w stosunku do rnych dziedzin intelektualnej i artystycznej kultury i w rnych sytuacjach yciowych przejawiaj niejednakowe zapotrzebowanie.
Niektrzy krytycy masowej kultury w Ameryce, przeciwni wszelkim postaciom
homogenizacji, proponowali wyran specjalizacj rodkw popularyzacji kultury obsugujcych specjalne i wskie zainteresowania, zainteresowania o rednim zasigu oraz
zainteresowania najszerszej publicznoci. Gdyby jednak taka specjalizacja miaa oznacza wyeliminowanie elementw kultury wyszego poziomu ze rodkw dziaania
o najszerszym zasigu i utworzenie jednolicie popularnych, elementarnie atwych
programw radiowych, telewizyjnych itp., oznaczaoby to nie sukces, ale klsk kultury wyszego gatunku. Podobne koncepcje naley traktowa jako propozycje nawrotu
do spoecznego elitaryzmu kulturalnych podziaw.
Homogenizacja polegajca na wprowadzeniu elementw kultury wyszego poziomu do rodkw masowego komunikowania stanowi rodek faktycznej demokratyzacji
wartoci artystycznych i umysowych uznawanych za najcenniejsze w danym spoeczestwie, niezalenie od motywacji postpowania menaerw w komercjalnym systemie organizacji kultury. Bardziej uzasadniona od krytyki samej zasady homogenizacji
wydaje si zatem krytyka realizacji tej zasady i niedostatecznej proporcji kultury wyszego poziomu w stosunku do poziomu niszego.
Proporcja ta jest znacznie korzystniejsza dla kultury wyszego poziomu tam, gdzie
czynniki publiczne roztaczaj kontrol nad ogem lub przynajmniej nad czci rodkw masowego komunikowania. Taka jest sytuacja w krajach socjalistycznych, a take
w tych krajach kapitalistycznych, ktre jak Anglia i Francja ustanowiy czciowy monopol publiczny rodkw komunikowania o najszerszym zasigu. Czysto
komercjalny system amerykaski jest rwnie poddany pewnym naciskom instytucji
publicznych zmierzajcych do zapewnienia kulturze wyszej szerszego oddziaywania
poprzez rodki masowego komunikowania. [...]
Gdziekolwiek w organizacji kultury masowej istotn rol odgrywaj wzgldy komercjalne, homogenizacja dokonuje si na zasadzie traktowania treci kultury wyszej
na rwni z innymi treciami, bez jej specjalnego uprzywilejowania oraz przy wyznaczeniu cile okrelonych granic ilociowego udziau elementw wyszego poziomu.
Lk przed utrat klientw na rzecz konkurencyjnego systemu komunikowania bdzie
zawsze skania komercjalnych menaerw kultury masowej do ograniczania treci
trudniej dostpnych dla szerokiego ogu publicznoci i redukujcych zakres recepcji.
Wedug danych opartych na badaniach [...] Columbia Broadcasting System, podczas kiedy widowiska typu westernw i komedii rewiowych odbieraa przecitnie po-
423
nad poowa telewidzw, w czasie nadawania przedzielajcego je programu powiconego dyskusji naukowej audytorium spadao do 25% posiadaczy aparatw telewizyjnych.
Podobne reakcje widowni stanowi bardzo powany hamulce zwikszania udziau kultury wyszego poziomu w kulturze masowej. Wielkie amerykaskie sieci telewizyjne
uwaaj za nieopacalne audycje rozrywkowe przycigajce rednio nie wicej ni 20
milionw widzw. Niejedna wartociowa seria telewizyjna zesza z anten z powodu
nieosigania tej granicy.
Jednak w amerykaskiej kulturze masowej, ktra w niniejszej analizie rozpatrywana jest jako specyficzny i skrajny przypadek komercjalnego systemu, zasadzie homogenizacji zawdzicza naley szerokie rozchodzenie si treci wyszej kultury. Bya
ju mowa o pozycjach publikowanych przez wydawnictwa broszurowe; mona by do
ich listy doczy tytuy niektrych publikacji klubw ksiki organizujcych czytelnictwo swoich czonkw na zasadzie homogenizacji. Podczas dyskusji zorganizowanej
przez Amerykask Akademi Sztuk i Nauk przedstawiciele systemw telewizyjnych
[...] wymieniali wrd punktw programu swoich stacji nadawczych klasyczne dramaty
Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa, muzyk symfoniczn w wykonaniu najlepszych
orkiestr, Shakespeare'a, Shawa, poezj i proz Eliota, Audena, Boswella, H. Jamesa.
Nie ulega jednak wtpliwoci, e audycje tego typu stanowiy nik proporcj programu i docieray do mniejszoci odbiorcw. Wanie uderzajce dysproporcje
udziau elementw kultury wyszego poziomu w kulturze masowej natchno Dwighta
Macdonalda do sformuowania tezy o prawie Greshama w kulturze masowej. Gdyby
prawo to miao by interpretowane jako stwierdzenie bezwzgldnego ilociowego wypierania wyszych wartoci kultury przez wartoci nisze, wymagaoby ono jednak
ostronego rozpatrzenia.
Mniejszociowe audytoria w skali kultury masowej s to jednak jeszcze wci
ogromne zbiory publicznoci. [...] Radiowe audytorium Hamleta w III Programie
B.B.C. obliczano na 400 tysicy osb. To niewiele w porwnaniu z odbiorcami
popularnych programw rozrywkowych. Ilu jednak miesicy teatralnych spektakli byoby trzeba, aby ywe sowo Shakespeare'a dotaro do tylu suchaczy? [...]
Homogenizacja kultury masowej sprawia, e przynajmniej cz dorobku kultury
wyszego poziomu w kadym spoeczestwie staje si obecnie potencjalnie dostpna
tak szerokiemu zakresowi odbiorcw, jaki od czasu staroytnej republiki ateskiej nie
by powoany do uczestnictwa we wsplnocie wysublimowanych kulturalnych przey.
Milionowe nakady wybitnych dzie literackich, milionowe publicznoci radiowych
i telewizyjnych audycji powiconych arcydzieom dramatu i muzyki, miliony egzemplarzy pytowych nagra wartociowych kompozycji zestawione z zasigiem dzie wyszej kultury w przededniu rewolucji przemysowej wiadcz o znacznym rozwoju oddziaywania kultury wyszej, nawet przy uwzgldnianiu zmian demograficznych, ktre dokonay si na wiecie w cigu dwch ostatnich stuleci. Rozpatrywana w wietle
tych faktw teza Macdonalda o dziaaniu prawa Greshama w kulturze wspczesnej
jest bdna.
Inaczej jednak przedstawia si sprawa przy rozpatrywaniu proporcji kultury wyszego poziomu w caoksztacie kultury masowej oraz warunkw jej przekazywania i recepcji.
W wielu wypadkach caoksztat organizacji masowej kultury, charakter spoeczestwa, jego polityka kulturalna lub brak takiej polityki ograniczaj skuteczno oddziay-
424
wania kanaw masowego przekazywania kulturalnych treci jako narzdzi popularyzacji wyszej kultury. [...]
Od najwczeniejszego okresu rozwoju kultury masowej zarysoway si w jej obrbie dwa specyficzne nurty, z ktrych pierwszy polega na spontanicznej, nie reglamentowanej dziaalnoci komercyjnej, zmierzajcej do zaspokojenia rosncego zapotrzebowania na wytwory kultury symbolicznej, drugi za by wynikiem zorganizowanych
zabiegw instytucji spoecznych kierujcych si wychowawczymi celami. Zwracano
ju poprzednio uwag na te dwie tendencje manifestujce si w Anglii pod koniec
XVIII stulecia w postaci rozwoju domokrnej literatury brukowej oraz z drugiej
strony patronalistycznych wydawnictw dla szkek niedzielnych.
Podzia analogiczny mutatis mutandis mona zastosowa przy analizie homogenizacji przez zestawienie. W systemie komercjalnym homogenizacja mechaniczna suy przede wszystkim zasadzie zaspokojenia zapotrzebowania rynku, a treci wyszej kultury wprowadzone do obiegu masowej produkcji i dystrybucji s
traktowane w sposb zasadniczo podobny jak inne produkty symbolicznej lub niesymbolicznej kultury penice rol towaru. Stosuje si do nich m.in. analogiczne metody reklamy. czy si je w jednym, wsplnym kontekcie rodkw rozrywki i zabawy,
usuwa si wszelki dystans pomidzy elementami treci czerpanymi bez wyboru
z odmiennych tradycji historycznych, reprezentujcymi bardzo rne instytucjonalne
poziomy kultury.
Poniewa menaerowie masowej kultury ukadaj programy swoich produkcji na zasadzie rnorodnoci i obfitoci (Wer vieles bringt, wird manchem etwas bringen,
czyli dla kadego co miego), pomieszanie i bezporednie zestawienie w tych samych
rodkach masowego komunikowania treci o bardzo rnorodnym charakterze jest powszechn regu, a zatem w programie radiowym lub telewizyjnym inscenizacja Orestei
jschylosa wystpuje w bezporednim ssiedztwie serii rock and rolla lub big beatu,
za Pasja w. Mateusza w oprawie rewii i quizu.
Jeli audycja treci powanej zostaa nadana w interesie komercjalnego protektora,
grozi jej przerwanie reklamowymi wstawkami, a przynajmniej poprzedzenie i zakoczenie pochwa rodkw do prania, yletek lub marki papierosw. W magazynach
ilustrowanych tekst ginie z reguy w powodzi reklamy konkurujcej z nim atrakcyjnoci i nie stronicej take od wyzyskania dzie wielkich mistrzw jako rodka
przycignicia uwagi. W jednym z numerw magazynu ..Time z 1962 roku obraz
Brueghela Wesele chopskie figuruje jako reklama kuchni linii lotniczej Sabena.
W podobnych wypadkach homogenizacja prowadzi do nadania funkcji instrumentalnej wytworom kultury, ktre w tradycji europejskiej silnie zrosy si ze sfer symbolicznej kultury realizacyjnej. Zasadnicze dziaanie homogenizacji polega jednak nie na
zmianie funkcji, ale zgodnie z okreleniem Mannheima na dedystancjacji, na usuniciu
dystansu midzy elementami kultury rnych poziomw.
Przedstawiajc t funkcj homogenizacji Macdonald przytacza przykad magazynu
Life zawierajcego kilka stron kolorowych reprodukcji Renoira obok nie mniej kolorowej fotografii cyrkowego konia na wrotkach. Ten aspekt homogenizacji mechanicznej
dobrze ilustruje przykad masowych wydawnictw broszurowych. [...]
Proces homogenizacji mechanicznej czsto stawia odbiorc masowej kultury wobec podobnej rnorodnoci treci, poziomw, i wartoci kulturalnych elementw. Homogenizacja mechaniczna dostarcza zatem moliwoci wyboru, ale nie oddziauje
425
w celu pokierowania jego kierunkiem zgodnie z przyjtym systemem wartoci; eliminuje w ogle zasad hierarchii nie tylko w stosunku do przedmiotu naukowego lub artystycznego dziea, ale take w stosunku do jego formy. Homogenizacja mechaniczna ma
t zalet w porwnaniu z upraszczajc, e nie znieksztaca dziea artystycznego przez
ingerencj w jego zawarto. Mona zaoy, e autentyczny tekst Faulknera nie
ucierpi z powodu trywialnej winiety na okadce i bliskiego ssiedztwa z kryminalnymi
powieciami na stoisku drug-store' u. Trzeba jednak uwzgldni wpyw, jaki kontekst
sytuacyjny i oprawa zewntrzna wywrze moe na odbiorc stwarzajc w jego wiadomoci okrelone oczekiwania nie pozostajce bez znaczenia dla recepcji dziea.
Niewiele dotd wiadomo na temat procesw recepcji rnych treci kultury
i jakociowych specyficznoci odbioru dzie rnego artystycznego poziomu. Reprezentatywne badania amerykaskie odnosz gwnie do zewntrznych, ilociowych
aspektw partycypacji w rozmaitych formach kultury. Badania wnikajce gbiej
w charakter reakcji odbiorcw, m.in. polskie badania czytelnictwa, nosz zwykle
fragmentaryczny charakter i nie pozwalaj na generalizacj wnioskw. Bez wnikliwych a jednoczenie dostatecznie szerokich bada wpywu odbieranych treci na
wiadomo odbiorcw nie mona tymczasem osign miarodajnej oceny homogenizacji mechanicznej. Na tym wanie polega uwzgldnienie subiektywnego aspektu homogenizacji.
Kategorycznie potpiajce sdy krytykw rodzaju Macdonalda, opierajce si na
przekonaniu o niestosownoci zestawiania dzie rnych poziomw, nie mog peni roli
wystarczajcego argumentu. S one echem elitarnego stanowiska, ktre kazao Nietzschemu uznawa popularne ksiki, czytane przez cay wiat, za ze, cuchnce ksiki.
Z drugiej jednak strony nie naley lekceway kontekstu i warunkw upowszechniania
dzie wyszego poziomu przez rodki masowej kultury. Mona nie wierzy, aby nawet
najbardziej trywialny komentarz by w stanie sprowadzi recepcj Otella do poziomu
odbioru bulwarowego melodramatu, a recepcj Azylu do poziomu odbioru przecitnego kryminau. Zasada dedystancjacji rodzi jednak pewne tendencje upraszczajcej
recepcji, a przy tym sposb reklamy stosowany w komercjalnym systemie kultury masowej nie stanowi jedynego problemu zwizanego z t form rozpowszechniania wyszej kultury.
Kultura masowa rozpatrywana z socjologicznego punktu widzenia to nie tylko suma
rnorodnych, masowo powielanych treci, lecz take pewna spoeczna rama ich oddziaywania. Rama ta jest inna w przypadku tradycyjnych form kultury wyszej otoczonych prestiem, ktrego rda wypyway z wysokiej pozycji spoecznej jej odbiorcw, inna w warunkach demokratyzacji kultury. Inna jest ona w odniesieniu do
kosztownej ksiki nabytej do wasnego ksigozbioru, inna w stosunku do ksiki
kupionej na stacji razem z gazet i paczk papierosw i czsto porzuconej razem
z przeczytanym dziennikiem i niedopakami. Podobna rnica zachodzi pomidzy wysuchaniem koncertu w filharmonii a muzyk radiow suc za akompaniament zaj domowych lub obejrzeniem spektaklu w teatrze a telewizyjn audycj ogldan
w czasie towarzyskiego zebrania. Sama dostpno rnych form kulturalnej recepcji
osignita dziki nowoczesnym rodkom technicznym wpywa na moliwo zmian
stosunku wobec kultury i stwarza problemy, ktre w pewnej czci s niezalene od
form ustrojowych, systemu popularyzacji kultury i polityki kulturalnej.
426
Wkraczanie techniki w dziedzin symbolicznej kultury stanowi proces nieodwracalny. Utopi byoby przekonanie, e mona wyrugowa jego skutki cofajc si do
aprobowanego przez Platona systemu krzewienia kultury wycznie na drodze bezporednich midzyludzkich kontaktw. Masowe powielanie i rozpowszechnianie kulturalnych treci stanowi mechanizm tak naturalny i konieczny dla wspczesnej epoki, e
tylko jaki kataklizm mgby go zniszczy wraz z cywilizacj, ktrej jest elementem.
Zjawisko homogenizacji zdaje si rdzeniem kultury okrelanej przez ten mechanizm. Ze wzgldu na nie bdne jest sprowadzanie kultury masowej wycznie i cakowicie do uproszczonych wtkw treciowych specjalnie fabrykowanych na jej uytek
zgodnie z zasad wsplnego mianownika. Kategoryczne rozgraniczenie procesu rozpowszechniania dobrej literatury, muzyki, sztuki dramatycznej i filmowej od procesu
umasowienia zej lub przynajmniej gorszej sztuki posugujcej si tymi samymi
rodkami masowego komunikowania zaciera istot zjawisk charakterystycznych dla
rozlegej dziedziny kultury wspczesnej.
Aktualny stan kultury nie polega na bezwzgldnym wypieraniu kultury wyszej ze
spoecznego obiegu. W istocie elementy lej kultury nigdy nie miay rwnie szerokiego
zasigu, ale te. nigdy nie byy tak skutecznie przemieszane z elementami niszego
poziomu. W rezultacie tego procesu kultura masowa pozbawiona jest jednoci stylu
i prezentowana w sposb przyczyniajcy si do zachwiania hierarchii wartoci. Problem tych skutkw homogenizacji nie zosta dotd rozwizany w adnych warunkach
i wydaje si nierozwizalny na gruncie samej kultury masowej.
Skrcona wersja studium Antoniny Koskowskiej Homogenizacja kultury masowej a poziomy kultury.
Przedruk wedug wydania: Antonina Koskowska, Kultura masowa. Krytyka i obrona, PWN, Warszawa 1964,
wyd. 1, s. 320-323, 335-358.
Pominito niektre przypisy. Tytu rozdziau skrcono odpowiednio do wyboru zagadnie.
427
Zagadnienia
Zjawisko aglomeracji, masy ich aspekty obiektywne i subiektywne, mentalno
czowieka masowego; kultura masowa produkowana, standaryzowana, homogenizowana; infantylizacja wizji wiata, korupcja twrczoci, depersonalizacja wizi midzyludzkich; kultura masowa kultur czasu wolnego, rozrywka jako warto sama
w sobie, wszechobecno widowiska, zabawowa koncepcja ycia; dedystansacja
i homogenizacja, typy homogenizacji: upraszczajca, immanentna, mechaniczna; dwoiste skutki homogenizacji.
Lektury uzupeniajce
Adorno Theodor W., Podsumowanie rozwaa na temat przemysu kulturowego, [w:]
tego autora, Sztuka i sztuki. Wybr esejw, prze. K. Krzemie-Ojak, wybr
i wstp K. Sauerland, Warszawa 1990, s. 13-20.
Arendt Hanna, Korzenie totalitaryzmu, prze. D. Grinberg i M. Szawiel, Warszawa
1989. Cz. III, Totalitaryzm, t. 1, s. 235-365; t. 2, s. 59-100 (przypisy do czci
trzeciej).
Barthes Roand, Mitologie, [w:] tego autora, Mit i znak, wybr, prze. i wstp J.
Boski, Warszawa 1970, s. 25-90.
Bauman Zygmunt, Nowoczesno i zagada, prze. F. Jaszwiski, Warszawa 1992.
Zwaszcza rozdz. pt. Wyjtkowo i normalno Holocaustu, s. 126-199; Etyka
posuszestwa (czytajc Milgnoma), s. 213-236.
Bell Daniel, Kulturowe sprzecznoci kapitalizmu, prze. S. Amsterdamski, Warszawa
1994, s. 334.
Canetti Elias, Masy i wadza, prze. A. Krzemiski i A. Wokiewicz, Literatura na
wiecie 1982, nr 8, s. 75-128.
CO TU MA BY NIE WIEM w Stanach Zjednoczonych Ameryki, Warszawa 1962,
Zwaszcza rozdz. XII, Kultura i osobowo a struktura spoeczna i perspektywy
przyszoci, s. 553-608.
Eco Umberto, Zapiski na pudeku od zapaek, prze. A. Szymanowski, Pozna 1993, s.
137.
Escarpit Robert, Rewolucja ksiki, prze. J. Paski, posowie L. Marszaek, Warszawa 1969, s. 210.
Goban-Klas Tomasz Komunikowanie masowe. Zarys problematyki socjologicznej,
Krakw 1978, s. 352 (wybrane fragmenty).
Hoggart Richard, Spojrzenie na kultur robotnicz w Anglii, prze. A. Ambros, wstp
A. Koskowska, Warszawa 1976. Zwaszcza cz. II, Ustpowanie nowemu, s.
217-434.
Horkeimer Max, Sztuka i kultura masowa, prze. J. Stawiski, [w:] Szkoa frankfurcka, red. J. Loziski, Warszawa 1987, t. 2, s. 333-347.
Horkeimer Max, Adorno Theodor W., Dialektyka owiecenia. Fragmenty filozoficzne,
prze. M. ukasiewicz, opra, i posowie M.J. Siemek, Warszawa 1994. Zwaszcza rozdz. Przemys kulturalny, s. 137-188.
428
429
XIII
ALTERNATYWY
Gdzie yem i po co
Gdy zamieszkaem w lesie, to znaczy kiedy zaczem spdza tam zarwno dni,
jak i noce, co przypadkiem nastpio w wito Niepodlegoci, czyli 4 lipca 1845 roku, chata nie bya jeszcze przygotowana na zim, dawaa jedynie schronienie przed
deszczem, nie miaa tynkw ani komina, a ciany zbudowane z wyblakych w socu
desek pene byy szerokich szpar, przez ktre w nocy przenikao zimno. Dziki pionowym, biaym, ciosanym krokwiakom, wieo oheblowanym drzwiom i ocienicom
okiennym wygldaa czysto i przewiewnie, a rankiem drewno tak nasikao ros, jakby
okoo poudnia miao trysn sodk ywic. W mojej wyobrani przez cay dzie
opromieniaa chat blada albo rumiana wietlista zorza, upodobniajc j do pewnego
domu na wzgrzu, w ktrym gociem rok wczeniej. Bya to przewiewna, nie otynkowana altanka, w ktrej mgby si schroni leny elf albo nimfa cignca dugi tren
szaty. Takie za wichry smagay moje domostwo, jakby to wichura szalaa po grskich graniach, wiszczc urywanymi tonami ziemskiej muzyki na niebiaskie gosy.
Wiatr poranny zawsze wieje, pie stworzenia nie rwie si nigdy, dociera jednak do
niewielu uszu. Olimp to jedynie fasada ziemi.
Nigdy przedtem nie miaem domu, chyba e d albo namiot, ktre suyy mi za
schronienie podczas letnich wycieczek; namiot nadal ley zrolowany na strychu; natomiast d najpierw przechodzia z rk do rk, potem za porwa j strumie czasu.
Teraz miaem bardziej solidne schronienie, robiem zatem postpy i zapewniaem sobie
wiksz stabilizacj na tym wiecie. Te mizerne zrby jakby si wok mnie wykrystalizoway i nie byem wobec nich obojtny. Przypominay naszkicowany obrazek. Aby
zaczerpn powietrza, nie musiaem wychodzi na dwr, atmosfera wewntrz nie stracia bowiem swej wieoci. Siadywaem nie tyle w domu, ile tu za drzwiami, nawet
w najwikszy deszcz. Harivansa1 gosi: Siedziba bez ptakw to niczym miso bez
przypraw. Mojej chaty to nie dotyczyo, albowiem nagle si okazao, e jestem s1
431
siadem ptakw; nie dlatego, e jednego z nich uwiziem, ale dlatego e w ich ssiedztwie siebie zamknem w klatce. Zbliyem si nie tylko do tych, ktre zwykle
odwiedzaj ogrd i sad, lecz take do bardziej dzikich i porywajcych lenych piewakw, co to rzadko kiedy, a waciwie nigdy nie piewaj serenad wieniakom. Byy
to: Hylocichla mustelina, Hylocichla fuscescens, Piranga, wrbel polny, kozodj i wiele innych.
Chat postawiem nad brzegiem maego stawu, okoo ptorej mili na poudnie od
miasteczka Concord, jakby troszk od niego wyej, w gbi wielkiego lasu midzy
naszym miasteczkiem a Lincoln, i okoo dwch mil na poudnie od jedynego synnego w okolicy pola pola bitwy pod Concord2; staa jednak tak nisko, e najdalsze
krace mojego horyzontu rysowa odlegy o p mili przeciwlegy brzeg, poronity,
jak caa okolica, lasem. Przez pierwszy tydzie za kadym razem, gdy spogldaem na
staw, robi na mnie wraenie grskiego oczka, hen wysoko na zboczu, z dnem pooonym daleko wyej anieli lustra innych jezior. O wschodzie soca wyania si z mgie
nocnych szat i tu i wdzie ukazyway mi si mikkie zmarszczki albo gad poyskliwego lustra. Mga niby duchy pierzchay ukradkiem w piercie lasu, jak gdyby sposzone
po tajnym nocnym konwentyklu. Potem soce chyba duej ni zwykle spijao perlist
ros z drzew i grskich zboczy.
Najcenniejszym ssiadem by w niewielki staw w okresie agodnych sierpniowych burz, kiedy zarwno powietrze, jak i woda stay nieruchomo, ale niebo zacignite byo chmurami, popoudnie za przypominao swym spokojem wieczr, kiedy
rozpiewa si leny drozd i pie jego nioso od brzegu do brzegu. Nigdy podobne
jezioro nie moe by gadsze anieli w tak pogod; dziki pytkiej i przyciemnionej
przez chmury masie powietrza ponad nim woda, rozwietlona i poyskliwa staje si
niskim niebem, przeto tym bardziej wakim. Z wierzchoka pobliskiego wzgrza,
gdzie niedawno wycito las, rozciga si od przeciwlegego brzegu stawu przyjemny
widok na poudnie przez rozoyste sioda wzgrz, ktre rysoway tam lini brzegu,
a ich poudniowe stoki spywajce ku sobie, przywodziy na myl strumie rwcy
w tamtym kierunku przez len dolin. Byo to jednak tylko zudzenie. Midzy owymi
pobliskimi wzgrzami zieleni i ponad nimi wypatrywaem na horyzoncie bardziej odlegych i wyszych wierzchokw, zabarwionych bkitem. A wspinajc si na palce,
jeszcze dalej, na pnocnym zachodzie dostrzegaem w grskich graniach szczyty
ciemnobkitne, owe szczerolazurowe monety z niebiaskiej mennicy. Widziaem te
fragment miasteczka. Rozgldajc si wszelako w innych kierunkach, nawet z tego wanie miejsca, nie byem w stanie dostrzec nic, prcz otaczajcego mnie lasu. Dobrze
jest mie wod w okolicy, pawna wwczas ziemia unosi si bowiem na jej powierzchni. Cenna jest nawet najpytsza studnia. Zagldajc w jej gb widzimy, e ziemia to nie kontynent, lecz wyspa. Ma to nie mniejsze znaczenie ni fakt, e mona
w niej trzyma maso, aby si nie roztopio. Kiedy spogldaem z tego wzgrza na
przeciwlegy brzeg stawu i dalej na ki w Sudbury, ktre podczas powodzi wydaway
mi si doprawdy ulegem chyba tylko zudzeniu wyniesione wyej w tej kipicej
dolinie, niby moneta w miednicy, caa kraina rozcigajca si za stawem wygldaa jak
cienka kromka chleba odkrojona i zatopiona w owej tak niewielkiej tafli zaborczej wody. Uprzytomniaem sobie rwnie, e ziemia, na ktrej mieszkam, nie jest bynajmniej jaowa.
2
Mowa o bitwie, ktra rozegraa si podczas amerykaskiej wojny o niepodlego 19 kwietnia 1775 r.
432
Co sdzilibymy o yciu pasterza, ktrego stada wci by wdroway ku pastwiskom wyszym anieli wznioso jego myli?
Kady ranek zachca mnie radonie, bym y rwnie prosto i powiedziabym
niewinnie, jak sama Natura. Jutrzenk wielbi podobnie arliwie jak Grecy. A zatem
wstawaem wczenie i kpaem si w stawie, ten z gruntu religijny obrzd to jedna
z najistotniejszych czynnoci, jakie wykonywaem. Podobno na naczyniu kpielowym
wadcy C'ing-t'ang widniay znaki, ktre czytao si w nastpujcy sposb: Codziennie
cay si odwieaj; pamitaj o tym zawsze, zawsze, po stokro zawsze. Ja to rozumiem. Wraz z rankiem powraca epoka herosw. Delikatne brzczenie niewidocznego
komara, ktry odbywa nieprawdopodobn podr po moim mieszkaniu
o najwczeniejszym wicie, kiedy siedziaem przy otwartych oknach i drzwiach, miao na mnie podobny wpyw, jak woajca do boju trbka. To jakby requiem za Homera, jakby Iliada i Odyseja napeniay powietrze piewn opowieci przepojon
gniewem i blem tuaczki. Byo w tym co kosmicznego, wyprbowany lecz kto
wie, jak dugo jeszcze dozwolony inserat wiecznej siy i podnoci wiata. Ranek,
ta najbardziej pamitna poradnia, jest godzin przebudzenia. Najmniej w nas wwczas ospaoci; nawet ta czstka, ktra drzemie w nas przez reszt dnia i nocy, budzi
si przynajmniej na godzin. Niewiele naley oczekiwa od dnia czy w ogle
mona nazwa go wtedy dniem? jeli nie budzi nas wasny duch, ale jaki suchacz
mechanicznie trcajcy nas okciem, jeli nie budzi nas zamiast syreny fabrycznej
3
433
wasna wieo zyskana sia wewntrzna i pragnienie dziaania i, przy akompaniamencie falujcej niebiaskiej muzyki, odurzajcy zapach powietrza. Jeeli nie wstajemy
rano po to, aeby rozpocz ycie lepsze ni poprzedniego dnia, ciemno zbiera owoce i dowodzi, e jest dobra, nie gorsza od jasnoci. Czowiek, ktry nie wierzy, e
w kadym dniu istnieje wczeniejsza, bardziej wita godzina janiejszej zorzy anieli
jemu znajoma pora, nie ma nadziei na ycie, drepce w d mroczn drog. Funkcjonowanie zmysw ulega w porze spoczynku przytpieniu, po czym dusza czowieka, czy
raczej jej organy, pokrzepiaj si co rano, a umys znw usiuje prowadzi szlachetniejsze ycie. Wszystkie pamitne wydarzenia, dziej si rano i w atmosferze poranka.
Wtedy gosz: Wraz z porankiem budzi si wszelka mdro. Poezja i sztuka oraz
najszlachetniejsze i najbardziej pamitne uczynki czowieka datuj si z tej godziny.
Wszyscy poeci i bohaterowie, podobnie jak Memnon, s dziemi Jutrzenki
i o wschodzie soca graj sw muzyk. Dla tego, kto gitk i rzek myl dotrzymuje kroku socu, dzie jest nie koczcym si porankiem. Niewane staj si wskazwki zegarw, postawy i obowizki czowieka. Poranek zaczyna si wtedy, gdy ja
si budz, gdy we mnie budzi si brzask. Odzwyczajenie si od snu jest reform moraln. Jak to si dzieje, e ludzie marnie oceniaj dzie bez drzemki? Nie s przecie
tak kiepskimi rachmistrzami. Gdyby nie zmorzya ich senno, co by w tym czasie zdziaali. Miliony ludzi zachowuj dostateczn przytomno, aby wykonywa
prac fizyczn, lecz tylko jeden czowiek na milion moe dokona efektywnego wysiku intelektualnego, jeden za na sto milionw zdolny jest y poezj albo duchem.
Czuwa, to znaczy y. Jeszcze nigdy nie spotkaem czowieka, ktry byby cakiem
rozbudzony. Jakebym mg spojrze mu w oczy?
Musimy si uczy budzenia si na nowo i przytomnego czuwania nie za pomoc
rodkw mechanicznych, ale przez oczekiwania witu, ktry nie zapomina o nas nawet
wwczas, gdy leymy pogreni w najgbszym nie. Najbardziej pociesza mnie fakt,
e czowiek niewtpliwie potrafi przydawa swemu yciu wzniosoci wiadomym wysikiem. Umiejtno namalowania obrazu albo wyrzebienia pomnika przedstawia jak warto, dziki niej bowiem upiksza si przedmioty; daleko bardziej jednak chwalebne jest wyrzebi i odmalowa atmosfer, czyli orodek, przez ktry postrzegamy.
Potrafimy tego dokona duchem. Najwiksz za sztuk jest wpywanie na jako
dnia. Kady czowiek ma za zadanie uczyni swoje ycie takim nawet
w szczegach aby warte byo zastanowienia w najwzniolejszej i krytycznej godzinie. Gdybymy nie mieli si skd dowiedzie, jak tego dokona, albo otrzymalibymy
zbyt skpe wskazwki, wyrocznie dobitnie by nam wszystko wyjaniy.
Zamieszkaem w lesie, albowiem chciaem y wiadomie, stawia czoo wycznie
najbardziej wakim kwestiom, przekona si, czy potrafi przyswoi sobie to, czego
moe mnie nauczy ycie, abym w godzinie mierci nie odkry, e nie yem. Nie
chciaem prowadzi ycia, ktre nim nie jest, wszak ycie to taki skarb; nie chciaem
te rezygnowa z niczego, chyba e byo to absolutnie konieczne. Pragnem y peni ycia i wysysa z niego ca kwintesencj, y tak miao i po spartasku, aby wykorzeni wszystko, co nie jest yciem, aby zbiera bogaty plon i dosiga sedna, aby
zapdzi ycie w kozi rg i uproci je do najskromniejszych potrzeb. A gdy okae
si pode, c, wwczas wyssa z niego ca prawdziw nikczemno i pokaza j
wiatu; gdy za okae si wzniose, pozna je z dowiadczenia, aby mc zda
z niego uczciw relacj w nastpnej wdrwce. Wydaje mi si bowiem, e wikszo
434
ludzi jest dziwnie niepewna, czy ycie pochodzi od diaba czy od Boga, i niejako pochopnie wycigna wnioski, e gwnym celem czowieka na tym wiecie jest
chwali i wielbi Pana oraz wiernie Mu suy.
Prowadzimy jednak marne ycie mrwek, aczkolwiek bajka utrzymuje, e dawno
temu zamieniono nas w ludzi; jak Pigmeje walczymy z urawiami; jeden bd po drugim, jeden szturchaniec po drugim, a najwysz z naszych cnt niepotrzebnie przepaja
wielka nikczemno. Trawimy ycie na drobiazgach. Uczciwemu czowiekowi rzadko
kiedy potrzebne jest do liczenia wicej ni dziesi palcw; w skrajnych przypadkach
moe jeszcze doda dziesi palcw u ng i reszt sobie darowa. Prostota, prostota
i jeszcze raz prostota! Tak, niechaj ludzkie sprawy ogranicz si do dwch czy trzech,
a nie stu czy tysica; zamiast liczy do miliona, czowiek powinien liczy do dwunastu, a rachunki prowadzi na paznokciu kciuka. Pord tego rozbujanego morza cywilizowanego ycia naley si liczy z chmurami, sztormami, ruchomymi piaskami
i tysicem innych spraw, eby czowiek mg y, a nie uton i pj na dno, nigdy
nie dobijajc do portu na skutek zych oblicze. Ten, komu si powiedzie, musi naprawd by dobrym rachmistrzem. Naley upraszcza, upraszcza. Zamiast trzech posikw
dziennie lepiej jada jeden, jeli i ten jest konieczny; zamiast stu da pi; inne
rzeczy rwnie naley proporcjonalnie zredukowa. [...]
Chocia jeden dzie spdmy tak rozwanie jak Natura i nie pozwlmy, aby cokolwiek skonio nas do zboczenia z raz obranej drogi. Wstamy wczenie, wraz ze witaniem, nie ocigajc si, cicho i bez zamieszania; niechaj zajrzy ssiad, a potem sobie pjdzie, niech bije dzwon i pacz dzieci. Postanwmy, e to wypeni nam dzie.
Dlaczeg mielibymy si poddawa i pdzi wraz z nurtem? Pniej nie pozwlmy
wytrci si z rwnowagi i porwa z mielizny poudnia temu gwatownemu wirowi
zwanemu obiadem. Przetrwajmy owe niebezpieczne chwile, a bdziemy uratowani, dalej bowiem ju z grki. Trzymajc nerwy na wodzy, peni porannego wigoru pymy
przez dzie przywizani do masztu jak Ulisses, wpatrzeni przed siebie. Jeeli zawyje
syrena, niechaj sobie wyje do woli, pki nie ochrypnie. Jeeli odezwie si dzwon, niech
sobie bije, nie bdziemy si zrywa i biec. Wsuchajmy si w muzyk. Pracujmy
w spokoju, wiercc nogami w bocie i coraz gbiej wpychajc je w grzsk brej opinii,
przesdu, tradycji, zudzenia, pozorw, a przebijemy si przez ten namu, ktry pokrywa kul ziemsk, przez Pary i Londyn, przez Nowy Jork, Boston i Concord,
przez Koci i pastwo, przez poezj, filozofi i religi, a dotrzemy do twardego,
skalistego dna, do tego, co moemy nazwa rzeczywistoci. I wwczas powiedzmy:
O to niewtpliwie szo. Potem za na owym twardym gruncie, ktry znalelimy, gbiej anieli koryto rozszalaego strumienia, mrozu i ognia, poszukajmy miejsca,
w ktrym moglibymy postawi mur, pooy podwaliny pastwa albo ustawi bezpiecznie sup latarni, czy te moe drg z podziak ale nie nilometr5, tylko realnometr aeby przyszym stuleciom byo wiadomo, jak gboki wzbiera czasami
strumie brei i pozorw. Stanwszy oko w oko z faktem, spostrzeemy, e obie jego
strony poyskuj w socu niby metal buatu, i poczujemy, jak jego rozkoszne ostrze
przeszywa nam dusz i ko do szpiku, kadc kres naszej, miertelnicy, szczliwej
wdrwce po ziemskim padole. ycie czy mier, akniemy tylko rzeczywistoci. Do5
W Memfis zbudowano w staroylnoci nilometr, klry mia wskazywa opadanie i podnoszenie sie
wd Nilu.
435
prawdy, skoro istotnie umieramy, niech z naszych garde wyrwie si charkot, a czonki
niech ostygn; skoro za yjemy, rbmy, co do nas naley.
Czas jest tylko strumieniem, w ktrym owi ryby. Czerpi z niego, ale pijc dostrzegam piaszczyste dno. Pytka woda toczy si leniwym nurtem, wieczno jednak nie
przemija. Napibym si czerpic gbiej, owibym ryby w niebiosach, ktrych dno usiano gwiazdami. Nie potrafi zliczy do jednego. Nie znam pierwszej litery alfabetu.
Zawsze auj, e nie jestem taki mdry, jak w dzie narodzin. Intelekt to topr, wie,
jak wyrba sobie drog do tajemnic poznania. Nie pragn mie rk zajtych czciej anieli to konieczne. Gowa zastpuje mi rce i nogi. W niej, mniemam, skupiy si moje najbardziej niezwyke dary. Instynkt podpowiada mi, e wprawdzie
niektre stworzenia ryj pyskiem i przednimi apami, lecz ja powinienem czyni to
gow. I wanie przy jej pomocy wykopi i przeryj sobie drog przez te wzgrza.
Sdzc po rdce i podnoszcych si mgach, najbogatsza ya znajduje si
gdzie w tej okolicy. Zatem tu zaczn kopa.
Skrcony rozdzia ksiki Henry'ego Davida Thoreau, Walden or Life in the Woods, po raz pierwszy wydanej
w 1854 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Henry D. Thoreau, Walden czyli ycie w lesie, prze., przedmowa i przypisy
Halina Ciepliska, Czytelnik, Warszawa 1991, s. 115-123,129-130. Pominito niektre przypisy.
436
Edward Abramowski
Zwizki przyjani
Nie bdziemy tutaj zastanawiali si nad tym, czy czowiek z urodzenia jest egoist,
czy te nie; jest to kwestia jaowa. Moemy natomiast z atwoci przyj jako zasad
to, co dowiadczenie yciowe nasuwa: e s egoici z urodzenia, dla ktrych odczuwanie przyjani jest bardzo trudne, tak samo jak s ludzie z natury uzdolnieni do niej.
Nie wiemy i nie moemy nigdy wiedzie, jaki typ przewaa, ktrych wicej si rodzi;
wiemy natomiast inn rzecz, najbardziej nas obchodzc, e egoizm jest ludziom szczepiony w cigu caego ycia, poczwszy od dziecistwa, szczepiony przez wychowanie
i przez warunki spoeczne, przez konkurencj, przez cik walk o chleb, przez panowanie pienidzy, przez cay system niewoli. Jest to ogromna hodowla i szkoa egoizmu, w ktrej ksztac si wszyscy; a pod te wpywy dostaj si oczywicie nie tylko egoici z urodzenia, ale i przeciwne im typy, i trzeba naprawd wielkiej mocy
przyrodzonego uczucia przyjani dla ludzi, aeby ono nie ulego tym wpywom, nie
zostao stumione i zabite.
Ot tej hodowli egoizmu trzeba przeciwstawi yciow take szko przyjani;
trzeba stworzy takie ogniska, ktre by w ludziach od dziecistwa rozwijay przyja,
uczyy jej praktycznie, wpajay niepostrzeenie, ale te mocno, iby to uczucie wsikao w krew czowieka, stawao si jego wasn natur. Podobnie jak warunki spoeczne
dzisiejsze stwarzaj atmosfer moraln, tak, w ktrej czowiek yjc, uczy si egoizmu,
oszukiwania i krzywdzenia, czsto nawet bezwiednie podobnie musz powsta instytucje, rodzaj wielkiego zakonu ludzi dobrej woli, ktry by da spoeczestwu now,
odradzajc atmosfer przyjani i w niej wychowywa ludzi od dziecka walczc z tamt. [...]
437
*
1. Jedyny istotnie wartociowy skadnik rozwoju to rozwj przyjani, nim mierzy
si tylko wyszo rozwoju spoecznego. Tak samo rozwj indywidualny, warto
czowieka jest to jego uzdolnienie do przyjani. Jest to jedyna rzecz, gdzie dobro spoeczne utosamia si z indywidualnym.
2. Moc spoeczestwa, jego wszechstronny rozwj, zawierajcy w sobie rozwj
jednostek, ma za podstaw ycie stowarzyszeniowe, solidarno woln, redukujc
do minimum funkcje pastwa. ycie stowarzyszeniowe wynika z wntrza jednostki,
wymaga jej uspoecznienia, dobrowolnej solidarnoci. Wynika ono powinno, aby
mie najwiksz si, nie ze wzgldw utylitarnych, lecz z potrzeb moralnych
przyjani.
3. Z niej take jako ogniska wynikaj zasady polityki wolnoci, rwnoci
i braterstwa, s to wytyczne ruchw dziejowych, ktre wzmagaj si w miar rozwoju solidarnoci spoecznej.
4. Solidarno spoeczna musi mie swoj dusz, nie do jest, aby tworzya si
pod presj ycia. Dusz solidarnoci jest przyja, objawiajca si bez interesu osobistego we wszystkich sprawach ycia, zarwno indywidualnych, jak i spoecznych.
5. Wytworzenie nowej rasy ludzi: czowiek, u ktrego pierwiastek altruizmu, braterstwa jest gwnym czynnikiem ycia jako jego indywidualno gboka, od adnych
wzgldw niezalena. Rozwj tej rasy jest wartoci indywidualn, bezwzgldn.
Jako warto spoeczna jest podstaw i rdem ycia spoecznego: rozwija stowarzyszeniowo, rozwija walk z wyzyskiem wszelkich postaci, niszczy przemoc, utrwala wolno, stwarza kultur woln, tj. to wszystko, co daje narodowi si wewntrzn,
rozwija jego demokratyzacj i zdolno do wolnoci.
6. Zadaniem Zwizkw Przyjani jest stwarzanie n o w e g o c z o w i e k a i t
drog stwarzanie nowego ycia spoecznego. Nie znaczy to, e tworzenie si nowego
ycia przez potrzeby ekonomiczne i polityczne jest bdne tworz je (nowe ycie)
one take i w pewnym stopniu (tworz) nowego czowieka, ale to nie wystarcza. ycie tworzone t tylko drog przygusza czsto czynniki nowe, utrzymujce star ras.
Rozwj musi by rwnolegy: zewntrzny i wewntrzny. Do wszelkich ognisk zapocztkowania si nowego ycia musz wchodzi grupy nowych ludzi, jako ich moralne
rda przez sw obecno w polityce, w dzieach spoecznych itd. Zapewnia im
rozwj w kierunku ideaw. [...]
*
Zwizki przyjani wyobraam sobie jako zwizki ssiedzkie, ktrych zadaniem
jest pomoc wzajemna we wszystkim. Dla czowieka, ktry do naley, Zwizek powinien sta si jakby wielk rodzin. Uprzytomnijmy sobie, wiele zdarza si w yciu
wypadkw, kiedy pomoc ludzi otaczajcych, ssiadw, nawet pomoc chwilowa
i dorywcza, rozstrzyga moe o losach caego istnienia jednostki i rodziny; pomoc
gospodarska w wypadkach choroby, poaru lub innej klski: zaopiekowanie si dziemi
438
439
Antonin Artaud
Teatr okruciestwa
Nie jestem z tych, co sdz, e po to, aby zmieni si teatr, musi zmieni si cywilizacja; ale wierz, e teatr, uyty w znaczeniu najwyszym i najtrudniejszym
z moliwych, posiada moc wpywania na wygld i ksztatowanie si rzeczy; i e zblienie, na scenie, dwu wyrazistych namitnoci, dwu ywych ognisk, dwu nerwowych
magnetyzmw jest czym rwnie cakowitym, rwnie prawdziwym, rwnie decydujcym nawet, co w yciu zblienie dwu naskrkw w porubstwie bez jutra.
Dlatego te proponuj teatr okruciestwa. Poniewa dzisiaj jestemy wszyscy
ogarnici natrctwem pomniejszania, kiedy tylko wypowiedziaem sowo okruciestwo, wszyscy od razu zrozumieli krew. Ale Teatr Okruciestwa oznacza teatr
trudny i okrutny najpierw dla mnie. Za na planie przedstawienia nie chodzi bynajmniej o to okruciestwo, ktrego moemy si dopuszcza jedni na drugich, rozczonkowujc sobie wzajemnie ciaa, przepiowujc nasze osobiste anatomie lub posyajc
sobie poczt, niczym asyryjscy cesarze, worki starannie poobcinanych uszu, nosw
lub nozdrzy; raczej o okruciestwo o wiele konieczniejsze i bardziej straszliwe, ktrego dopuszcza si na nas wiat. Nie jestemy wolni. I niebo moe nam jeszcze run
na gowy. I teatr po to istnieje, by nas tego przede wszystkim nauczy.
Albo potrafimy powrci dzisiejszymi, wspczesnymi rodkami, do wysokiego pojcia poezji i poezji przez teatr, pojcia, ktre tkwi poza Mitami, opowiedzianymi przez
wielkich antycznych tragikw i zdolnymi, raz jeszcze, podtrzyma religijn ide teatru
(to znaczy, osign wiadomo i take wadz nad pewnymi przewaajcymi siami, pewnymi pojciami, ktre wszystkim rzdz, i to bez medytacji, bez zbdnej
kontemplacji, bez samotnego, rozproszonego marzenia) albo wic odnajdziemy
w nas te moce, ktre, w ostatecznym rachunku, tworz porzdek i podwyszaj procent
ycia (poniewa pojcia, kiedy s skuteczne, prawdziwe, nios w sobie wasn energi), albo te nie pozostanie nam nic innego, jak podda si bez oporu i od razu,
przyznajc, e nadajemy si ju tylko do nieporzdku, godu, krwi, wojny i epidemii.
440
Albo sprowadzimy wszystkie sztuki do centralnej postawy i koniecznoci, odnajdujc analogi midzy gestem, zanotowanym przez malarstwo lub wykonanym w teatrze,
i gestem lawy w kataklizmie wulkanu, albo te winnimy przesta malowa, pisa i tak
dalej.
Proponuj, abymy powrcili w teatrze do pierwotnego magicznego pomysu, podjtego przez wspczesn psychoanaliz: aby uzyska wyleczenie chorego, naley sprawi, by przybra zewntrzn postaw waciw stanowi, do jakiego chcemy go doprowadzi.
Proponuj, abymy zrezygnowali z empiryzmu obrazw, ktre przypadkiem przynosi podwiadomo i ktre rzuca si rwnie na los szczcia nazywajc je obrazami
poetyckimi, a wic hermetycznymi, jak gdyby w rodzaj transu przez poezj nie mia
oddwiku w caej wraliwoci, we wszystkich nerwach, jak gdyby poezja bya niejasn, niepewn si, ktra nie umie odmienia swoich ruchw.
Proponuj, abymy przez teatr wrcili do fizycznej znajomoci obrazw
i rodkw, wywoujcych trans, tak jak chiska medycyna zna na caej powierzchni
ciaa miejsca, ktre si nakuwa i ktre rzdz najsubtelniejszymi nawet czynnociami.
Tych, ktrzy zapomnieli o porozumiewawczej mocy i magicznym mimetyzmie gestw, teatr moe nauczy na nowo, poniewa gest nosi w sobie wasn si, istniej za
mimo wszystko w teatrze istoty ludzkie, by objawia si wykonywanego gestu.
Ograniczy si do sztuki to pozbawi gest oddwiku w organizmie, ten za oddwik (jeli gest zosta wykonany z naleyt si i we waciwych warunkach), zaprasza organizm, a wraz z nim, ca indywidualno, do przybrania postawy zgodnej ze
spenionym gestem.
Teatr jest jedynym miejscem na wiecie i ostatnim ju caociowym rodkiem, jaki
nam pozosta, aby dotrze bezporednio do organizmu; za w epokach nerwic i niskiej
zmysowoci jak ta, w ktrej jestemy zanurzeni, pozwala nam zaatakowa t zmysowo fizycznymi sposobami, ktrym si ona nie oprze.
Jeli muzyka dziaa na we, to nie dziki duchowym bogactwom, ktre im przynosi, lecz dlatego, e we s dugie, e zwijaj si w kb, e dotykaj ziemi ca prawie
powierzchni ciaa; i e wreszcie muzyczne wibracje, przenoszc si przez ziemi, dziaaj na we niczym delikatny i dugi masa. Ot proponuj, aby z widzami postpowa tak, jak z wami, ktre si zaklina; niechaj poprzez wraenia organiczne odnajd
najsubtelniejsze pojcia. [...]
Teatr Okruciestwa pragnie odwoa si do widowiska masowego, w gbokim
przekonaniu, e tum myli naprzd zmysami, i e byoby absurdem zwraca si
wpierw do jego zrozumienia, jak to czyni zwyczajny teatr psychologiczny. Pragnie
szuka w poruszeniach potnych mas, potnych, lecz rzuconych jedna o drug,
i wstrzsanych konwulsjami, chocia troch tej poezji, ktra jest w witach i w tumach, w owe dni, nazbyt dzisiaj rzadkie, kiedy lud wychodzi na ulice.
Jeli teatr chce odnale sw wasn konieczno, musi nam zwrci wszystko, co
jest w mioci, w zbrodni, w wojnie, albo w szalestwie.
Codzienna mio, osobista ambicja, biece kopoty maj warto tylko
w zwizku z tym straszliwym liryzmem, ktry tkwi w Mitach, jakie wyznaj potne
spoecznoci.
Dlatego te, wok synnych osobistoci, okropnych zbrodni, nadludzkich powice, bdziemy si starali skoncentrowa widowisko, ktre nie odwoujc si do wy-
441
gasych obrazw starych Mitw okae si zdolne do wyonienia tych si, jakie si
w Mitach miotay.
Sowem, wierzymy, e w tym, co nazywamy poezj, istniej siy ywe i e obraz
zbrodni, przedstawiony w naleytych warunkach teatralnych, jest dla umysu czym
nieskoczenie groniejszym, ni ta sama zbrodnia dokonana w rzeczywistoci.
Chcemy stworzy z teatru rzeczywisto, w ktr mona by uwierzy i ktra dla serca i zmysw byaby tym cielesnym ukszeniem, jakie niesie nam kade prawdziwe
wraenie. Podobnie jak dziaaj na nas nasze sny i jak na sny dziaa rzeczywisto,
mylimy, e mona utosamia obrazy myli ze snem, ktry bdzie skuteczny o tyle,
o ile rzucony bdzie zmysom z naleyt gwatownoci. I publiczno uwierzy w sny
teatru pod warunkiem, e wemie je naprawd za sny, a nie za odbitk rzeczywistoci; pod warunkiem, e pomog jej one wyzwoli magiczn wolno marzenia, rozpoznawaln tylko wtedy, gdy jest nacechowana zgroz i okruciestwem.
Std to woanie o okruciestwo i zgroz, ale w znaczeniu szerokim, ktrego rozmiar pozwoliby na wysondowanie caej naszej witalnoci, pozostawiby nas twarz
w twarz ze wszystkimi naszymi moliwociami.
Po to wanie, by ze wszech stron uchwyci wraliwo widza, zalecamy widowisko
obrotowe, ktre, nie zmieniajc sceny i widowni w dwa zamknite wiaty, pozbawione
moliwoci porozumienia, rozrzucaoby wzrokowe i dwikowe byski na cay tum
widzw.
Poza tym, opuszczajc dziedzin uczu i namitnoci rozpatrywalnych rozumowo,
pragniemy, by liryzm aktora suy manifestowaniu mocy zewntrznych; tak wprowadzimy do teatru, teatru, jaki chcemy stworzy, ca natur.
Jakkolwiek ogromny jest to program, nie wykracza on poza teatr, ktry, by nie
skrywa naszej myli, wydaje si nam utosamia z siami staroytnej magii.
Praktycznie: chcemy, by zmartwychwstaa idea widowiska totalnego, by teatr odebra kinu, music-hallowi, cyrkowi i samemu yciu to, co naleao do od niepamitnych
czasw. Poniewa rozdzia midzy teatrem analizy i wiatem plastycznym wydaje nam
si idiotyzmem. Nie oddziela si ducha od ciaa, zmysw od inteligencji, zwaszcza
w dziedzinie, gdzie stale odnawiane zmczenie narzdw percepcji wymaga gwatownych wstrzsw, oywiajcych nasze zrozumienie.
Tak wic z jednej strony masa i rozmiar widowiska, ktre zwraca si do caego
organizmu; z drugiej, intensywna mobilizacja przedmiotw, gestw, znakw, uytych
w nowym duchu. Ograniczenie roli przypisanej rozumieniu prowadzi do energicznego
krojenia tekstu, zmusza do uywania konkretnych znakw. Sowa niewiele mwi duchowi; mwi przestrze i przedmioty; mwi nowe obrazy, choby stworzone ze sw.
Ale przestrze grzmica obrazami, nasycona dwikami, mwi take, jeli od czasu do
czasu potrafimy uchroni dostateczne poacie przestrzeni wypenionej milczeniem
i nieruchomoci.
Wychodzc z tych zaoe, przygotowa chcemy spektakl, gdzie rodki bezporedniego dziaania uyte bd w swej cakowitoci; a wic widowisko, ktre nie bdzie
si obawiao pj tak daleko, jak trzeba, w badaniu naszej nerwowej wraliwoci, a to
dziki rytmom, dwikom, sowom, echom i rezonansom, ktrych jako i zdumiewajce poczenia wchodz w skad techniki, jakiej nie naley wyjawia.
442
Fragmenty dwch tekstw Antonina Artauda En finir avec les chefs-doeurre i Le thatre et la cruaut, pochodzcych z jego ksiki Le thatre et son double, wydanej po raz pierwszy w Paryu w 1938 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Antonin Artaud, Teatr i jego sobowtr, prze. Jan Boski, noty Jan Boski
i Konstanty Puzyna, WAiF, Warszawa 1966. Precz z arcydzieami, s. 33-39; Teatr i okruciestwo, s. 93-105.
Pominito oba tytuy, uyto, zgodnie z tendencj wyboru, tytuu dwch manifestw Artauda.
443
Dowiadczenie transcendentalne
yjemy w epoce, w ktrej grunt usuwa si nam spod ng i dr podstawy, na jakich oparlimy nasze ycie. Nie wiem, jak si rzecz miaa w innych epokach i miejscach by moe zawsze tak byo ale wiem, e tak jest dzi.
W tych okolicznociach mamy wszelkie powody, by czu si niepewnie. Jeli ostateczna podstawa naszego wiata ulega zakwestionowaniu, to rozbiegamy si w popochu i kryjemy po rnych dziurach, w bezpiecznym schronieniu rl, statusu,
tosamoci, stosunkw interpersonalnych. Prbujemy y w samotnych zamkach, ktre
mog by jedynie zamkami na lodzie, gdy w spoecznym kosmosie nie ma trwaych
fundamentw, na ktrych mona by je zbudowa. Wszyscy jestemy wiadkami tego
stanu rzeczy. Kady z nas, widzi niekiedy ten sam fragment caej sytuacji na swj
sposb; czsto interesuj nas rne formy prezentacji pierwotnej katastrofy.
W tym rozdziale chc przedstawi dowiadczenia transcendentalne, ktre czasami
staj si nam dostpne w psychozie, te dowiadczenia wiata boskiego, ktre stanowi
ywe rdo wszelkich religii. [...]
Dowiadczenie psychotyczne przekracza horyzonty naszego zdrowego tj. spoecznego rozsdku.
W jakie rejony prowadzi nas to dowiadczenie? Zakada ono utrat normalnych
podstaw sensu wiata, ktre podzielamy z innymi. Wydaje si, e dawne cele straciy
wszelk warto, dawne znaczenia wszelki sens, a rozrnienia midzy wyobraeniami, snami i postrzeeniami zewntrznymi nie da si ju stosowa tak, jak dawniej.
Moe si wydawa, e fakty zewntrzne pojawiaj si magicznie, jakby wyczarowane.
Sny zdaj si przynosi bezporednie komunikaty od innych ludzi. Wyobraenia staj
si obiektywn rzeczywistoci.
Ale najwikszemu wstrzsowi ulegaj same podstawy ontologiczne. Byt zjawisk
ulega zmianie, a zjawiska bytu zdaj si prezentowa nam zupenie now twarz. Tracimy wszelkie oparcie, wszystko, czego zazwyczaj trzymamy si kurczowo, i nie pozostaje nam nic innego, jak zaledwie par szcztkw naszego umysu, kilka wspo-
444
mnie, nazw, dwikw, jedna czy dwie rzeczy, ktre pozwalaj nam zachowa wi ze
wiatem dawno utraconym. Ale w tej pustce pojawia si co nowego: wypeniaj j
teraz wizje i gosy, widma, dziwne ksztaty i zjawy. Kto, kto nie dowiadczy tego,
jak bardzo nieistotny moe sta si ywy obraz rzeczywistoci zewntrznej i jak nagle
moe po prostu znikn, nie jest w stanie w peni uzmysowi sobie wzniosych i groteskowych istot, ktre mog rzeczywisto t zastpi lub te mog istnie obok niej.
Kiedy jaki czowiek popada w obd, wwczas dochodzi do gbokiej zmiany w jego stosunku do wszystkich dziedzin bytu. Orodek jego przey przesuwa si z ego na
ja. Czas doczesny traci wszelkie znaczenie, liczy si jedynie sfera wdzicznoci.
Jednake czowiek obkany jest zdezorientowany. Ego myli mu si z jani, wiat
wewntrzny z zewntrznym, wiat naturalny z nadprzyrodzonym. Niemniej mimo swej
wstrzsajcej niedoli i gbokiego rozpadu i zarazem dziki temu czsto moe
on sta si dla nas hierofant sacrum. Wygnany ze sceny bytu takiego, jaki znamy, jest
teraz obcym, cudzoziemcem dajcym nam rozpaczliwe znaki z pustki, w ktrej si
znalaz, pustki zamieszkaej przez istoty, o ktrych nawet nie nimy. Kiedy nazywano je demonami czy duchami wtedy byy nam znane i nosiy imiona. Czowiek
obkany straci poczucie siebie, swych uczu, swego miejsca w wiecie, jaki znamy.
Mwi nam, e umar. My jednak zostalimy ju pozbawieni miego poczucia bezpieczestwa, i to wanie przez owego obkanego ducha, ktry nawiedza nas i straszy
swymi wizjami i gosami, ktre wydaj si tak bardzo pozbawione sensu i z ktrych
czujemy si zmuszeni wyzwoli go, oczyci i wyleczy.
Jednake obkanie nie musi by wycznie zaamaniem. Moe by take przeomem. Potencjalnie bowiem jest ono zarwno wyzwoleniem i odnow, jak niewol
i mierci egzystencjaln.
Pewne dowiadczenia transcendentalne, s, jak mi si wydaje, pierwotnym rdem
wszelkich religii. Niektrzy psychotycy mieli tego rodzaju dowiadczenia. Wielu z nich
o ile mogli sobie przypomnie nigdy nie miewao takich dowiadcze ani uprzednio, ani te potem. Nie twierdz jednak, e dowiadczenie psychotyczne musi zawiera
ten element w sposb bardziej oczywisty ni dowiadczenie waciwe zdrowej psychice.
Przeywamy na rne sposoby. Postrzegamy rzeczywisto zewntrzn, nimy, fantazjujemy, wp wiadomy sposb marzymy na jawie. Niektrzy ludzie maj wizje,
halucynacje, widz przemienione twarze innych ludzi, aur itd. Wikszo ludzi na og
dowiadcza siebie i innych w sposb, ktry bd odtd nazywa egoicznym. To znaczy,
e zarwno w centrum swej osobowoci, jak i na jej peryferiach dowiadczaj oni wiata i siebie w kategoriach konsekwentnej tosamoci ja tu, a ty tam
w kontekcie pewnych podstawowych struktur przestrzeni i czasu, w ktrych partycypuj wszyscy czonkowie ich spoeczestwa. [...]
Wszystkie filozofie religijne i wszystkie filozofie egzystencjalne godz si co do tego, e tego rodzaju egoiczne dowiadczenie jest wstpnym zudzeniem, zason, maya
marzeniem sennym dla Heraklita i dla Laotsy'ego fundamentalnym dla caego buddyzmu zudzeniem, stanem snu, mierci, uznanego spoecznie obdu, onem, ktre trzeba
opuci, a wic dla umrze, i z ktrego trzeba si narodzi.
Czowiek, ktry przechodzi przez dowiadczenie utraty ego, tj. przez dowiadczenie
transcendentalne, moe ale nie musi ulec dezorientacji. Jeli traci orientacj, to
445
susznie moe zosta uznany za obkanego. Jednake czowiek obkany nie musi
by czowiekiem chorym, mimo i w naszej kulturze obie kategorie ulegy pomieszaniu. Przyjmuje si, e jeli kto jest obkany (cokolwiek by to znaczyo), to ipso facto
jest chory (cokolwiek by i to znaczyo). Dowiadczenie bycia wchonitym, przeywane przez jakiego czowieka chocia innym wydaje si, i jest on po prostu obkany
moe by dla niego prawdziw mann z nieba. Cae ycie tego czowieka moe
ulec zmianie, ale trudno jest nie zwtpi o wanoci takiej wizji. A rwnie nie kady
wraca do nas z wyprawy do wiata wewntrznego.
Czy dowiadczenia te stanowi jedynie odblask jakiego procesu patologicznego lub
te jakiej szczeglnej formy alienacji? Nie sdz, eby tak byo.
W niektrych wypadkach czowiekowi niewidomemu od urodzenia mona przywrci wzrok przy pomocy operacji. Jednake czsto pociga to za sob cierpienie
i dezorientacj. wiato, ktre owieca czowieka obkanego jest wiatem nieziemskim. Nie zawsze jest to znieksztacone odbicie jego sytuacji yciowej. Przeciwnie
moe go opromienia wiato innych wiatw. Ktre moe spala.
Ten inny wiat nie jest w swej istocie polem zudnej walki si psychicznych, ktrych rdo znajduje si poza psychik, ktrych pierwotny kierunek zosta zmieniony
i ktre ulegy przeniesieniu lub sublimacji chocia siy te mog zaciemni rzeczywisto wewntrzn, tak samo zreszt jak mog zaciemni rzeczywisto zewntrzn.
Kiedy Iwan w Braciach Karamazow powiada: Jeli Bg nie istnieje, to
wszystko mi wolno, nie znaczy to: Jeli moje superego (w formie projekcji) mona
usun, to z czystym sumieniem mog robi wszystko. Znaczy to natomiast: Jeli
istnieje tylko moje sumienie, to mojej woli nic nie moe ograniczy.
Wrd lekarzy i kapanw powinni by tacy, ktrzy peniliby rol przewodnikw,
ktrzy potrafiliby wyprowadzi czowieka z tego wiata i poprowadzi go do innego.
Tacy, ktrzy wprowadziliby go tam i przywiedli z powrotem.
Wkraczamy do tamtego wiata przebijajc skorup, w ktrej si znajdujemy, przekraczajc jako bram lub rozwalajc jak cian, ktra nas od niego dzieli. Kurtyna
rozsuwa si lub podnosi, zasona opada. Siedem zason siedem pieczci siedem
niebieskich sfer. [...]
Tym, co przede wszystkim wyrnia nasz epok, jest denie do opanowania wiata
zewntrznego i niemal cakowite zapomnienie o wiecie wewntrznym. Jeli ewolucj
czowieka bdziemy ocenia z punktu widzenia poznania wiata zewntrznego, to trzeba
powiedzie, e pod wieloma wzgldami postpujemy naprzd.
Jeli jednak ocenia j bdziemy z punktu widzenia wiata wewntrznego oraz jednoci obu wiatw, to nasz sd wypadnie inaczej. [...]
Przez okrelenie wewntrzny rozumiem sposb, w jaki widzimy wiat zewntrzny, i wszystkie te rzeczywistoci, ktre nie s nam dane jako zewntrzne, obiektywne, takie jak wyobraenia, sny, fantazje, transy, stany kontemplacyjne i medytacyjne,
rzeczywistoci, z ktrych czowiek nam wspczesny po wikszej czci bezporednio
zupenie nie zdaje sobie sprawy.
Na przykad w Biblii nigdzie nie znajdziemy adnych sporw co do istnienia bogw,
demonw czy aniow. Zrazu ludzie nie musieli wierzy w Boga, dowiadczali bowiem jego obecnoci, podobnie jak dowiadczali obecnoci innych istot duchowych.
Nie chodzio im o to, czy Bg istnieje, lecz o to, czy ich konkretny Bg by najwikszym z bogw, czy te jedynym bogiem, jak rwnie o to, jaki by wzajemny stosunek
446
447
Ich obkanie nie jest prawdziwe. Obkanie naszych pacjentw jest sztucznym produktem naszej i ich wasnej dzy zniszczenia. Niech nikt nie sdzi, e spotkamy si
z prawdziwym obkaniem ani e jestemy naprawd zdrowi psychicznie. Obkanie,
ktre spotykamy u naszych pacjentw, jest ordynarn parodi, urgowiskiem, groteskow karykatur tego, czym mogoby by naturalne wyleczenie si z tej wyobcowanej
integracji, ktr nazywamy zdrowiem psychicznym. Prawdziwe zdrowie psychiczne
wymaga w ten czy w inny sposb dezintegracji normalnego ego, tej faszywej jani,
tak dobrze przystosowanej do naszej wyobcowanej rzeczywistoci spoecznej, nastpnie pojawienia si wewntrznych archetypowych porednikw mocy boej i poprzez
t mier odrodzenia, a wreszcie odbudowania nowego rodzaju ego, ktre bdzie
sug boskoci, a nie jej zdrajc.
Fragment ksiki Rolanda Davida Lainga The Politics of Experience and the Bird of Paradise, po raz pierwszy
wydanej w 1970 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Roland David Laing, Polityka dowiadczenia (fragmenty), prze. Jerzy Prokopiuk, Literatura na wiecie 1976, nr 11, s. 241-265. Przedrukowano fragment drugi, rdtytu przyjto jako
tytu przedruku, pominito przypisy.
448
Jerzy Grotowski
wito
1. Niektre sowa umary, mimo e ich jeszcze uywamy. S takie, ktre umary, nie dlatego, e naleaoby je zastpi innymi, ale dlatego, e umiera to, co oznaczaj. Tak jest przynajmniej dla wielu z nas. Do takich sw naley: spektakl,
przedstawienie, teatr, widz itd. A co jest potrzebne? Co yje? Przygoda i spotkanie,
nie byle jakie; aby stao si to, co pragniemy, by si z nami stao, a pniej, by si
stao take z innymi, pord nas. Co nam do tego jest potrzebne? Na pocztek, aby
byo miejsce i swoi, a pniej, eby przyszli take nieznani swoi; czyli na pocztek,
by nie by w tym samemu, a pniej, abymy nie byli w tym sami. A co znaczy
swoi? To ci, ktrzy oddychaj tym samym powietrzem i mona by powiedzie
podzielaj nasze zmysy. Co jest moliwe wsplnie? wito.
2. Pierwsze pytanie, ktre tutaj pado, jest pytaniem aktora. Ale aby na nie znale
odpowied, trzeba zawodowstwo opuci. Powiedzia on, e tym, co nie pozwala mu
rozbroi si naprawd, jest powd, dla jakiego uprawia si aktorstwo. Powiedzia take,
e to potrzeba aprobaty ze strony innych przyczynia si do tego, e aktor pozostaje
uzbrojony. Tak jest, wierz, e motywy, jakie doprowadziy nas do uprawiania teatru, nie s czyste. Jedni chc uprawia teatr jako przedsibiorstwo, inni chc by
akceptowani przez swoje rodowisko albo zdoby pewn pozycj, albo otrzymywa
podarunki od dobrego towarzystwa. Wiemy skdind, e jest w tym nie tylko co
nieuczciwego, ale i jaowego. Czowiek, ktry daje sw cielesn obecno w zamian
za pozycj materialn w tym lub innym znaczeniu tego sowa ju przez to samo
stawia si w faszywej sytuacji, nawet bardziej dzisiaj ni kiedy, kiedy bowiem bya
to profesja w swej dwu znacznoci jasna, zbliona do bazeskiej; zreszt i ycie
wok zdawao si prostsze, bardziej ustabilizowane, zawsze dziay si okropnoci,
ale niby daleko, kady mg budowa w sobie poczucie, e zajmuje w wiecie pozycj trwa; i samemu wiatu wydawao si, faszywie zreszt, e jest mniej lub bardziej
trwa y, e istniej mniej lub bardziej trwae reguy gry, mniej lub bardziej trwae
wierzenia. Ale czas jest inny i nie sdz, aby moment taki znano ju, widziano
449
w dziejach, nawet jeeli przyjrze si pewnemu osobliwemu zjawisku, jakie miao miejsce dwa tysice lat temu na peryferiach olbrzymiego cesarstwa, ktre obejmoway cay
wczesny wiat zachodni: ludzie chodzili po lasach i szukali prawdy. Szukali jej
w zgodzie z obliczem tamtych czasw, ktre w przeciwiestwie do oblicza naszych
byy religijne; nie widz moliwoci, aby by dzisiaj religijnym, tak jest przynajmniej
dla mnie, a sdz, e i dla wielu z was. Ale jeeli jest jakie podobiestwo czasw, to
w potrzebie odnalezienia sensu; jeeli nie posiada si sensu, yje si w nieustannym
lku, sdzi si, e lk ten spowodowany jest zdarzeniami zewntrznymi i niewtpliwie
one go wyzwalaj, ale to, z czym nie moemy si upora, pynie od wewntrz, to nasza
wasna sabo, a sabo jest brakiem sensu. Oto dlaczego istnieje bezporedni
zwizek pomidzy odwag a sensem. Ci ludzie, ktrzy dwa tysice lat temu chodzili
po okolicach Nazaretu zreszt byli oni modzi, o czym zapomniano, a tradycja widzi
ich od razu jako starcw mwili rne dziwne rzeczy i nieraz zachowywali si nierozsdnie, ale w powietrzu unosia si potrzeba porzucenia siy, porzucenia wartoci
panujcych i poszukiwania wartoci innych, na ktrych mona by budowa ycie bez
kamstwa. Powtarzam raz jeszcze, e w tamtej epoce przybrao to posta zjawiska religijnego, co jest nam obce, ale jeeli omieliem si odwoa do tamtej chwili, to po to,
by podkreli, e przy caej odmiennoci to, co dzieje si w naszym wieku, nie
przytrafia si po raz pierwszy, i e nie jestemy pierwszymi, ktrzy trwaj w poszukiwaniu. A jeeli trwa si w poszukiwaniu, to s rzeczy, ktrych nie sposb robi
z czystym sumieniem: np. wej na podwyszenie i udawa, gra tragedi, albo komedi, aby otrzyma oklaski, gorliwie dzie po dniu zabiega, by nie straci angau,
pcha si w wiata rampy, szuka kurczowo kogo, kto nas wylansuje. Jeeli wyczuwamy, e to jaowe, to ju niele, bo sytuacja staje si mniej faszywa. Ale czyha
na nas tysic moliwoci ucieczki, i w istocie ucieczki od ycia. Na przykad: zamiast
zaj si polityk politykowa w teatrze, to oczywicie ucieczka; zamiast ujawni
siebie, jakim si jest, do koca spoytkowa nago i seks jako pornografi, to gorzej ni ucieczka. Przykady mona mnoy; mona wymyli now filozofi, rzuci
nowe nazwiska, gosi nowe metody, uprawia pewnego rodzaju wiczenia, i jak diet makrobiotyczn, tj. zawsze znale dla siebie co innego, jaki pozr.
3. W tym strachu, ktry si czy z brakiem sensu, rezygnujemy z ycia i zaczynamy pilnie umiera. Szablon zajmuje miejsce ycia, a zmysy, zrezygnowane,
oswajaj si z nijakoci. Co pewien czas buntujemy si, ale w istocie tylko dla pozoru; robimy jak wielk awantur, jaki skandal nie za ostry na og, taki, ktry
nie zagrozi naszej pozycji: co, co jest dostatecznie banalne, aby mogo by przez innych przyjte ze zrozumieniem, wic na przykad spijamy si do nieprzytomnoci. Ta
skorupa, ta otoczka, pod ktr kamieniejemy, staje si ju naszym istnieniem
twardniejemy i stajemy si zatwardziali; i zaczynamy nienawidzi kadego, w kim
koacze si jeszcze iskierka ycia. To nie jest jaka sprawa duchowa, to ogarnia
wszystkie nasze tkanki i coraz wikszy jest strach przed czyim dotkniciem, albo
przed ukazaniem siebie. Wstyd goej skry, goego ycia, wstyd siebie, a jednoczenie czsto zupeny bezwstyd tam, gdzie w gr wchodzi, aby wszystko to wystawi na targowisko, sprzeda dobrze. Ju nie kochamy siebie, siebie samych; nienawidzc innych, prbujemy uleczy ten brak mioci.
Bardzo ywo, cho ze skrywan ponuroci krztamy si wok wasnego pogrzebu.
Ilu tu potrzeba czynnoci, jaki trud, jaki rytua. A c takiego ta mier? Ubieranie,
450
zasanianie, posiadanie, uciekanie, kanonizowanie, wasnego brzemienia. A co pozostaje, co yje? Las. Tak mwilimy u nas w Polsce: nie byo nas by las, nie bdzie nas bdzie las. Wic jak by, jak y, jak rodzi tak jak las? Mog take
sobie powiedzie: jestem wod, czyst, ktra pynie, yw wod; wtedy rdem jest
on, ona, nie ja: ten, komu id na spotkanie, przed ktrym si broni. Tylko jeeli on
jest rdem, ja mog by wod yw.
A teraz par sw o umieraniu, by tak rzec, finalnym. Niektrzy twierdz, e czowiek w momencie agonii w jednym bysku widzi skrt caego swojego ycia, tego, co
w nim byo najistotniejsze, dobre taki rodzaj filmu. Nie wiem, czy to prawda, ale
niech by to byo prawd. Jak mylicie, co wtedy bdziemy widzie? Co wane, co powrci? Czy chwila, w ktrej kupie auto, kiedy szef ci pochwali, albo kiedy wyszed
ci jaki chytry numer, i dlatego czue si od innych lepszy, bo bardziej cwany?
4. Wszyscy jestemy kuszeni, i ja take, przez owe magiczne sowo: otworzy si.
Ale jeeli powiadamy otworzy si, ponownie znajdujemy si na linii tej wiele tysicy lat liczcej tradycji, ktra, mimo wszystkie swoje zwycistwa i ca podno,
okalecza: e mianowicie czowiek dzieli si na to, co wewntrzne i zewntrzne, na
umys i ciao itp. W gruncie rzeczy, kiedy powiadamy otworzy si, chcc nie chcc
mwimy, e tam, w nas, w rodku, jest co, co naley jakby wypuci na zewntrz
i ofiarowa, e wewntrz i zewntrz istniej jako dwie rzeczy rne. To prawda,
w yciu czsto tak si rozdwajamy i potem, jak to powiedzia polski poeta romantyczny Mickiewicz, myli kami gosowi, a gos mylom kamie. A z kolei dodajmy gosowi kamie ciao, i to jest wanie w stan rozdwojenia, stan okaleczenia, gdzie wszystko robi si poowicznie i gdzie wszystko dziaa osobno myli,
koncepcja, ruch, uczucia troch za pewne i po to, aby unikn czynienia caym czowieczestwem, aby nie by sob, cay.
5. Siedz naprzeciwko kogo, kto podobny jest do mnie i do wielu z was. Nurtuje mnie potrzeba, ktra jest tak namacalna, e wydaje mi si, i mona by j dotkn
palcem, a jednak nie umiemy znale sw, ktre by j okreliy. Zadaj mu pytanie za pytaniem pytania, ktre w istocie stawiam sobie; on odpowiada i kiedy
czuj, e nie umiabym powiedzie, czy to jego czy moja odpowied, notuj, co
mwi. I tak powoli wyania si opis naszej potrzeby:
By patrzonym (tak, patrzonym, a nie widzianym), by patrzonym jak
drzewo, kwiat, rzeka, ryby w tej rzece.
Zmczenie yciem w faszu, mydleniem oczu, udawaniem; rezygnacja z tego, ,,co
mnie moe czeka; zejcie na ziemi i podanie rki to nie jest rka czysta, to
niewane, w ogle to jest ciepo ciaa. Zdjcie ubrania i okularw i wejcie w rdo. [...]
7. By moe wszystko, o czym dzisiaj mwi, pojmujecie jako metafory. Ale nie
s to adne metafory, jest to namacalne i praktyczne. Nie jest to filozofia, to jest co,
co si czyni, a kto sdzi, e to taki sposb formuowania myli, pozostaje w bdzie,
trzeba to pojmowa dosownie, to jest dowiadczenie. e s to metafory... tu wanie
zaczyna si rnica i sedno trudnoci. Wystarczy zrozumie, e prbuj tutaj na ile
mnie sta dotkn co z dowiadcze ze spotkania z czowiekiem, dowiadcze
cakowicie innych, ni tradycyjne, ale bardzo namacalnych. By odrzuci to sowo:
metafora... Czy mwi raczej o jakim sposobie ycia, rodzaju istnienia, ni o teatrze?
Niewtpliwie. Myl, e wanie tutaj stajemy w obliczu wyboru.
451
8. Czy sposb postpowania owych ludzi w lasach, o ktrych mwiem na wstpie, praktyki jogi czy buddyzmu nale do innych epok? Dziao si to w innej epoce,
a wic przynaley do innej epoki. Czy moemy si od nich czego na uczy? Nie tyle
nauczy, ile poj. Moemy ich zrozumie, bo stanlimy w podobnym punkcie, ale
nie jestemy w stanie udzieli takiej samej odpowiedzi, a nawet nie moemy sformuowa w ogle adnej odpowiedzi sowami. By moe analiza tego zaprowadziaby nas zbyt daleko od wtku naszej rozmowy. Ale niech mi wolno bdzie powiedzie,
e jest co, co pozostaje tym samym we wszystkich epokach, a przynajmniej
w takich, w ktrych ludzie maj wiadomo swej czowieczej kondycji jest to poszukiwanie. Poszukiwanie tego, co w yciu najistotniejsze. Aby to nazwa, wynajdywano rne imiona, w przeszoci imiona te miay zazwyczaj brzmienie religijne. Nie
uwaam dla siebie za moliwe wynajdywanie jakich nazw religijnych, a co wicej
w ogle nie odczuwam potrzeby wymylania sw. Ale to, co w yciu najistotniejsze,
owo pytanie, jakie niektrzy spord was mog uzna za abstrakcyjne, jest doprawdy
wielkiej wagi, i nikt nie bdzie szczliwy wypierajc si poszukiwania: wielu ludzi
odmawia, czuj si zobowizani umiecha jak na reklamie pasty do zbw, ale czemu s tak smutni, moe z czym si w yciu minli? Moe tego jedynego pytania, jakie naley sobie postawi, nigdy sobie nie postawili. Trzeba je postawi,
a odpowied? Odpowiedzi niepodobna sformuowa, mona j tylko uczyni.
9. Robimy wiele, aby na to pytanie nie znale odpowiedzi. Chcemy si uczy
sposobw: jak gra? Jak dobrze co i kogo udawa? Jak gra sztuki klasyczne i sztuki wspczesne, a jak sztuki tragiczne i sztuki komiczne? Ale jeeli uczy si, j a k
r o b i , nie ujawnia si siebie, ujawnia si tylko umiejtno robienia. I jeeli szuka
si jakich sposobw, wynikajcych z naszej rzekomej metody, czy te jakiej innej
metody, to nie po to, by si rozbroi, ale by znale azyl, bezpieczn przysta, gdzie
mona by unikn owego aktu, ktry byby odpowiedzi. To jest najtrudniejszy punkt.
Przez cae lata pracuje si i chce si wicej wiedzie, wicej umie, ale w kocu trzeba
to wszystko odrzuci, i nie uczy si, ale oducza, nie wiedzie, jak robi, ale
wiedzie, jak nie robi, i zawsze stawa w obliczu czynienia; podejmowa ryzyko
zupenej klski, nie klski w oczach innych, to mniej istotne, ale klski chybionego
daru, nieudanego spotkania z kim, a wic nieudanego spotkania z sob samym.
10. Kiedy kto patrzy na wiat, aby widzie (a wielu patrzy po to, by nie widzie), dostrzee to, co sabe i niepewne, pulsuje ku swym narodzinom. Co na swj
sposb, nowego midzy ludmi jeszcze prawie nie istniejce, a ju wyczuwalne, na
p odruch, a na p potrzeba. Owa rzecz wiadomie uyj tutaj okrelenia, ktre
z natury swojej jest zimne to odmienna wraliwo. To si poczyna dopiero i syszymy prawie nieuchwytny dwik tego, jak narasta z pokoleniami, ktre wstpuj teraz w ycie. To jest jak ryba, ktra pynie w rzece nowych generacji. Wszelako
nie naley myli ryby z rzek, bo to nie to samo. Potrzeby pokoleniowe istniej, ale
nie naley czyni z nich fetysza. W do statecznie dugiej perspektywie czasu staj si
bardziej wzgldne: zauwacie, e wszyscy spord tu obecnych, wszyscy bez wyjtku,
bez wzgldu na wiek i przy naleno do okrelonego pokolenia, jestemy rwienikami w obliczu ludzi zmarych i jeszcze nie narodzonych.
11. Czy czowiek uzbraja si na nowo, kiedy ju speni akt cielesnej szczeroci,
kiedy rozbroi si w tym spotkaniu, o jakim mowa i kiedy, by tak rzec, powraca
w codzienno? By si przyblia do niemoliwego, trzeba by jako realist. Czy
452
w yciu mona nie kania, nie ukrywa si? Jest lepiej, jeli si nie ukrywamy, ale
wyobracie sobie sytuacj, w ktrej wy odrzucicie wszelkie sposoby ukrywania si,
a inni ich nie odrzuc... Moe trzeba zacz od pewnych szczeglnych miejsc, tak
jest, sdz, e jest palc potrzeb mie takie miejsce, gdzie si nie ukrywamy i jestemy, jacy jestemy, we wszelkich moliwych znaczeniach. Czy wynika z tego, e
pozostajemy w bdnym kole inaczej ycie tu, inaczej ycie tam nie, myl, e to
jednak wyjdzie poza miejsce, o ktrym mowa, wyjdzie przez may otwr, przez szpar, przez okno, przez drzwi, przesczy si na zewntrz; otacza nas ulica, moe to jest
nieco zaraliwe, ale w obie strony jako mona nie dawa si zaraa, lecz zaraa
sob, bez pretensji do tego, bez starania o to. By zacz, potrzebny jest pocztek,
gdzie, kiedy; a wic zaczyna si od pewnego miejsca, zaczynajmy, oto mamy miejsce, a dalej zobaczymy...
12. Czy przyszo jest w wielkich miastach, czy w porzuceniu wielkich miast?
Skd mog to wiedzie? Wielkie miasta s obecnie w ustawicznym rozwoju, np. taki
kraj, jak Japonia, w caoci niemal sta si ju wielkim miastem. A wic moe zasadnicze pytanie, jakie si tu nasuwa, winno brzmie: jak pozostajc w wielkim miecie zarazem je porzuci, jak nie by w nim przedmiotem? Ale jeeli chcecie uciec z miast,
czemu nie uciekacie? Istotne jest, co ma si do uczynienia, a dopiero pniej powstaje
pytanie, gdzie.
13. Bardzo czsto lubicie uywa przedrostka wsp; wsp-by, wsp-y,
wsp-wyj itd. Temu ,,wsp mona nadawa bardzo rne znaczenia. Wic na
przykad, eby wszyscy zobowizani byli do jednakowoci, eby wszyscy zachowywali si tak samo; eby nonkonformizm wobec poprzedniego pokolenia zastpi jakim
konformizmem wobec wasnego albo wobec wasnej, powiedzmy, wsplnoty, albo
rodowiska, albo takiego czy innego ugrupowania. Sowem, to wsp moe oznacza strychulec, nacisk banau, a nawet pozr bycia.
Ale to wsp moe oznacza co zupenie innego, co jak ponowne narodziny,
takie rzeczywiste, jawne, niepoktne, nie samozadowolone w swoim samotnictwie.
Wsp z kim, z kilkoma, w grupie odkrycie, odkrywanie siebie i jego. Jest
w tym take co jak obmycie naszego ycia. I nawet kojarzy mi si to bardzo dosownie, namacalnie, jako czynno, zupenie dosownie: obmycie. Tutaj nie ma innego wyjcia, tylko trzeba mwi skojarzeniami; dla niektrych bdzie to abstrakcyjne,
a nawet enujce albo mieszne, a dla innych konkretne, tak jak dla mnie. I po tym
take moemy si rozpozna. A wic podejmuj to ryzyko, i mwi wam o skojarzeniach, oto one, tylko niektre, jest ich bardzo wiele:
zabawy, baraszkowanie, ycie, swoi, pawienie, lot; czowiek-ptak, czowiekrebak, czowiek-wiatr, czowiek-soce, czowiek-brat.
I tutaj to najistotniejsze, orodkowe: brat. W tym si mieci podobiestwo Boga,
oddanie i czowiek; ale take brat ziemi, brat zmysw, brat soca, brat dotyku, brat
Drogi Mlecznej, brat trawy, brat rzeki. Czowiek taki, jaki jest, cay, eby si nie ukrywa; i ktry y j e , wic n i e k a d y . Ciao i krew to jest brat, tylko tam jest
Bg, to jest bosa stopa, i goa skra, w ktrej jest brat. To jest take wito, by
w wicie, by witem. To wszystko nieodczne jest od spotkania. Rzeczywistego,
penego, w ktrym czowiek nie kamie sob i cay w nim jest. Gdzie nie ma ju tego
lku, tego wstydu siebie, ktry rodzi kamstwo i ukrywanie si, a sam jest wasnym
dziadkiem, poniewa sam rodzi si z kamstwa i ukrywania. W tym spotkaniu czo-
453
wiek nie odmawia siebie i nie narzuca siebie. Daje si dotkn, i nie pcha si ze swoj
obecnoci. Idzie naprzeciw, i nie boi si czyich oczu, cay. To tak, jakby si mwio
sob: jeste, wic jestem; i take: rodz si, aby si urodzi, aby si sta; i take: nie
bj si, id z tob.
Tekst sporzdzony na podstawie stenogramu ze spotkania Jerzego Grotowskiego ze studentami i profesorami
New York University, ktre odbyo si 13 grudnia 1970 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Jerzy Grotowski, wito, Odra 1972, nr 6, s. 47-51. Wprowadzono numeracj fragmentw, pominito jeden fragment.
454
Joseph Beuys
Kady artyst
T e n n o w y o b r a z c z o w i e k a [...] naley wywie z ludzkiej kreatywnoci. Teraz musze zaj si tym bliej. Naley go wywie z uzdolnienia, ktre
pozwala czowiekowi by kreatorem, to znaczy: istot twrcz. To jest wanie zasada kreacji. Jak mona to pozna ba, to przecie czowiek jest tym, ktry stwarza
histori bo kt by poza nim? Przecie nie zewntrzne materialne stosunki lub
jednostronnie rodki produkcji, nieprawda, albo ukad ycia gospodarczego. Jeli
stwierdzamy, e nasz porzdek spoeczny nie moe rozwiza najwaniejszych zada
ludzkoci, to wtedy trzeba szuka drogi, ktra t metod rozwizuje owe zadania. Jest
to przecie dziedzina socjologii, podczas gdy wychodzc z materialistycznego pojcia
nauki, nie mona (jeszcze) w zasadzie stworzy adnej socjologii. O psychologii
tak o religii, o sztuce mona waciwie tylko w tych kontekstach mwi... nie
w tamtych.
Ale i tutaj nie stoimy wcale wobec tylko negatywnego wyniku... Tutaj rwnie moemy postawi krzy, ale teraz w innym znaczeniu. To znaczy, jako plus (rysuje). + to
jest plus. Tzn. trzeba to rozumie nie tak, e z punktu widzenia rozwoju byoby jedynie czym negatywnym, ale tak, e tutaj wanie powstaje wolno. A mianowicie i n d y w i d u a l n a wolno. Inaczej mwic: wszystko dokonuje si poprzez indywiduum [...].
Wszelka ludzka wiedza pochodzi ze sztuki. Kada zdolno czowieka wywodzi si
ze zdolnoci czowieka do sztuki, tzn. zdolnoci twrczego dziaania. Bo skde by
moga pochodzi? Nauka jest jedynie odgazieniem oglnej kreatywnoci. Z tego wanie powodu naley domaga si artystycznego wychowania czowieka, czy nie? To si
zreszt wie instynktownie. Dlatego istnieje w szkole przedmiot: wiedza o sztuce. Ale
nie rozumie si tego zbyt gruntownie. Utrzymuje si to jedynie dziki tradycji, lecz
ulega wci degeneracji. Tendencja ta jest w znacznej mierze obumierajca, gdy
pastwo nie przypisuje ju wikszej wartoci artystycznemu czy estetycznemu wychowaniu czowieka, ale przypisuje j reprodukcji inteligencji technicznej w imi utrzy-
455
mania systemu wadzy! Na tej podstawie tylko przystpuje si do rozwizania programu politycznych zada na przyszo, a take do wypracowania nowego wyobraenia
o przyszym porzdku spoecznym, a wreszcie wyobraenia o jutrzejszym czowieku.
[...]
Sztuka j e s t terapi. Ale przy tej terapii naleaoby sobie, by tak rzec, stwarza
wiadomo, to znaczy, nie wolno rezygnowa z tego, by myle, uwzgldniajc
zwizki midzy zjawiskami. Terapia bowiem, ktra, e tak powiem, chce tylko da
ujcie agresjom lub chce tylko ludzi czym zaj wszystko to wcale nie siga do
gboko w oglny proces poznawczy. Dlatego od dziesiciu ju lat opowiadam si za
takim wychowaniem artystycznym, ktre uzewntrznia si nie tylko w czasie godzin
malowania czy rysunku, ale za gruntownym wychowaniem artystycznym, przenikajcym wszystkie przedmioty. Mona mianowicie jak najbardziej artystycznie poczyna
sobie w matematyce, matematyka bowiem operuje formami. Wspomniaa Pani przed
chwil Mondriana. [...] Rwnie same liczby odnosz si do produkcji i form.
Na lekcji niemieckiego chodzi przecie o jzyk. Jzyk, tak czy inaczej, jest dla
mnie w sposb oczywisty wspania rzeb. Formuujemy myl w jakim rodku ekspresji. Jzyk jest wanie rodkiem ekspresji. Naleaoby zatem nauczy si takiego traktowania ju samej myli by ludzie nauczyli si tak na ni patrze jak artysta na
swoje dzieo, to znaczy: na jej form, proporcje, si. Uywajc jzyka naleaoby
wic przykada wiksz wag do formy, do dwiku, do jakoci. Wtedy dopiero jest
to waciwa nauka jzyka, a wic, moim zdaniem, dopiero wtedy mona nauczy jzyka
niemieckiego, kiedy przykada si wag do wartoci artystycznych. [...]
Pierwsz wan spraw jest wgld kadej jednostki w zwizki zachodzce wewntrz
caoci. Drug, by od zrozumienia tych zwizkw przesza do dziaania; do dziaania,
ktre nie jest schizofreniczne, ale opiera si na tym zrozumieniu. Wtedy dopiero mona tworzy na tej drodze nowe formy. Albo stare formy bdzie si powoli
i systematycznie przebudowywa. Najwaniejsz rzecz jest przy tym zawsze zrozumienie. Bez niego nie dochodzi do rozsdnego dziaania. [...] Mona na przykad udowodni, e czowiek dowiadcza siebie jako czowieka dopiero wtedy, kiedy poznaje,
w jaki sposb mona przyjmowa odpowiedzialno polityczn. Obecne systemy dopuszczaj bowiem o wiele za niski udzia czowieka w decyzjach. W momencie, kiedy
ludzie znajd instrumenty, pozwalajce im rzeczywicie, autentycznie przej odpowiedzialno, zaczn rozwija potrzeby w tym kierunku. To znaczy, czowiek pozna, e
to od niego zaley. I kiedy to stwierdzi, zacznie odpowiednio dziaa. Stanie si te
po prostu bardziej szczliwy. Jest to m.in. rwnie kwestia uniknicia alienacji
bdzie bardziej szczliwy, kiedy przekona si i powie sobie: to jest moja sprawa, jestem
ogniwem spoeczestwa. Na kadym miejscu, w ktrym pozostaj czy jestem
w szkolnictwie, w administracji prawnej czy w innym miejscu pracy, jestem niezbdny
dla spoeczestwa. [...] Jeeli nie zaczniemy wkrtce bardziej intensywnie nad tym pracowa, do koca stulecia nie uporamy si jeszcze z tym problemem. I z pewnoci
bdziemy musieli w kocu stulecia y w chaosie tworw pastwowych. To znaczy:
czowiek w coraz wikszym stopniu bdzie przeksztaca si w robota. Prbujmy wic
z moliwie najwiksz intensywnoci zabiera si ju do rzeczy. Wanie dlatego, e
zrozumielimy, i jest trudno y, albo wanie dlatego, e stwierdzilimy, i taka sytuacja mogaby trwa dugo. A na pewno trwa bdzie jeszcze duej, jeli teraz nie rozpoczniemy tej pracy. [...]
456
Max Bense (ur. 1910) niemiecki filozof i semiotyk, zajmujcy si ogln teori znaku. Kontynuator
koncepcji Charlesa Sandersa Peirce'a (przyp. red. tomu).
457
458
Zagadnienia
Alternatywno jako wyjcie poza spoeczestwo masowe bezporednie dowiadczenie siebie i budowa bezporednich wizi midzyludzkich; wizje sztuki totalnej przeksztacajcej czowieka; dowiadczenie transcendentalne jako spenienie wewntrznej przemiany; wito jako spenienie i przekroczenie sztuki; utopia powszechnej
twrczoci.
Lektury uzupeniajce
Arendt Hannah, O kryzysie w kulturze i jego spoecznej oraz politycznej doniosoci,
prze. M. Gody, Res Publica 1991, nr 1, s. 137-156.
Duvignaud Jean, Maj 1968, teatr wita, prze. M. Garbaliska. Punkt 1981, nr 13,
s. 124-136.
Eco Umberto, Zen i Zachd, prze. J. Gauszko, [w:] tego autora, Dzieo otwarte.
Forma i nieokrelono w poetykach wspczesnych. Warszawa 1973, s. 220246.
Fromm Erich, Mie czy by. Duchowe podstawy nowego spoeczestwa, prze. J. Miziski, Warszawa 1989, s. 130.
Grinberg Daniel, Ruch anarchistyczny w Europie Zachodniej. 1870-1914, Warszawa
1994.
Hebdige Dick, Reggae, rastas. rudies, prze. M. Pczak. Literatura Ludowa 1985, nr
3/4, s. 58-74.
Home Stewart. Gwat na kulturze. Utopia, awangarda, kontrkultura. Od letryzmu do
Class War, prze. W. Mikina, Warszawa 1993, s. 127.
Illich lvan, Spoeczestwo bez szkoy, prze. F. Ciemna, przedm. B. Suchodolski, Warszawa 1976, s. 200.
Jawowska Aldona, Drogi kontrkultury, Warszawa 1975, s. 326.
Jawowska Aldona, Mody teatr a kultura alternatywna, [w:] Wicej ni teatr, Warszawa 1987, s. 19-49.
Kolankiewicz Leszek, wity Artaud, Warszawa 1988. Rozdz. I, Wielka reforma
czowieka, s. 95-1 13.
Mencwel Andrzej, Etos lewicy. Esej o narodzinach kulturalizmu polskiego, Warszawa
1990. Rozdz. IV, Bo czas ju nadszed, s. 138-172.
Merton Robert K., Czonkowie grupy i outsiderzy: rozdzia z socjologii wiedzy, prze.
K. Rosner, [w:] Czy kryzys socjologii, wybr i wstp J. Szacki, Warszawa 1977,
s. 396-465.
Morawski Stefan, Wstp [do:] Zmierzch estetyki rzekomy czy autentyczny, Warszawa 1987, t. 1, s. 5-173.
Osiski Zbigniew, Utopia praktykowana. Na przykadzie wypowiedzi Grotowskiego:
wito i ,,Przedsiwzicie Gra. Project: the Mountain of Flame, [w:] tego
autora, Grotowski wytycza trasy, Warszawa 1993, s. 235-279.
Pczak Mirosaw, May sownik subkultur modzieowych, Warszawa 1992, s. 108.
Reich Charles, Zieleni si Ameryka, prze. D. Passent, Warszawa 1976, s. 419.
459
460
XIV
ROZUMIENIE KULTURY
Stanisaw Brzozowski
Istota kultury
462
nionej ju pracy ludzkoci lub co najwyej do uwiadomionych ju przez ludzko zada. Przypuszczenie wic, ze takie prawida mog by w jakiejkolwiek bd dziedzinie uznane za raz na zawsze obowizujce, opiera by si musiao na przekonaniu, e
twrczo ludzkoci zatrzymaa si; opiera by si musiao na wykluczeniu twrczoci. Wanie dlatego, e wszystkie normy, wartoci, miary nie s zudzeniem, gdy reguluj to, co jest w mocy ludzkoci, twrczo jej wasn, wanie dlatego, e nigdy
i nigdzie nie styka si ona z niczym, co by nie pozostawao w adnym stosunku do jej
twrczoci, co by nie byo jej dzieem, dlatego wic, e wiat, w jakim ludzko yje,
jest zawsze stworzonym przez ni wiatem, a wic wiatem zalenym od czynu jej
i pracy, nigdy i nigdzie nie danym jest jej uj nic ostatecznego. Sama ona nieustann
sw prac zmienia i przeksztaca swj stan posiadania. Nie ma ona nigdzie wiata, acz
nieustannie go czyni. Przyj wiat za dany jest to przyj dotychczasow przeszo
ludzkoci i jej wyniki i wyrzec si przyszoci. Wszystko bowiem, co ludzko uwaa
za niezalen od siebie dan rzeczywisto, jest jej dzieem. [...]
Pocztek pierwszego rozdziau pt. Zadanie krytyki ksiki Stanisawa Brzozowskiego Wspczesna krytyka
literacka w Polsce, po raz pierwszy wydanej w 1907 roku.
Przedruk wedug wydania: Stanisaw Brzozowski, Wspczesna powie i krytyka. Wspczesna powie polska.
Wspczesna krytyka literacka w Polsce. Stanisaw Wyspiaski. Artykuy literackie, wstp Tomasz Burek, Wyd.
Literackie, Krakw-Wrocaw 1984, s. 165-166. Tytu przedruku pochodzi od redakcji.
463
Wilhelm Dilthey
Rozumienie kultury
464
ca egzystencja wszake jest nam dostpna z zewntrz przede wszystkim w danych zmysowych, gestach, dwikach i czynnociach. Dopiero przez proces odtwarzania tego,
co w poszczeglnych znakach dochodzi do zmysw, uzupeniamy to wntrze.
Wszystko: tworzywo, struktur najbardziej indywidualne rysy tego uzupenienia musimy przenie z wasnej ywotnoci. Jake wic indywidualnie uksztatowana wiadomo moe przez takie odtworzenie doprowadzi do obiektywnego poznania cudz
i zupenie inaczej uformowan indywidualno? C to jest za proces, ktry pozornie
tak obco wchodzi midzy inne procesy poznania?
Proces, w ktrym na podstawie znakw z zewntrz dostarczanych przez zmysy
poznajemy sfer wewntrzn, nazywamy r o z u m i e n i e m . Tak zwyko si mwi; cisa za terminologia psychologiczna, ktrej tak bardzo potrzebujemy, moe ustali si tylko wtedy, kiedy wszyscy piszcy bd jednakowo trzyma si kadego ju
dobrze urobionego, jasno i uytecznie sprecyzowanego wyraenia. Rozumienie przyrody interpretatio naturae jest wyraeniem obrazowym1. Ale rwnie ujmowanie wasnych stanw okrelamy w niewaciwym tylko sensie jako rozumienie.
Wprawdzie powiadam: nie rozumiem, jak mogem tak postpowa, tak, przestaj ju
siebie rozumie. Chc jednak przez to powiedzie, e jakie przejawienie si mojej istoty, ktre nastpio w wiecie zmysowym, wydaje mi si by zachowaniem kogo obcego, i e jako takiego nie potrafi go zinterpretowa lub te w innym przypadku, e popadem w taki stan, ktry ogldam jak co obcego. Rozumieniem wic nazywamy
taki proces, w ktrym na podstawie zmysowo danych znakw rozpoznajemy co
psychicznego, czego s one przejawem.
To rozumienie rozciga si od ujmowania dziecicego gaworzenia po Hamleta
i krytyk rozumu. Z kamieni, marmuru, uformowanych muzycznie dwikw, z gestw, sw i pisma, z dziaa, porzdkw gospodarczych i konstytucji przemawia do
nas ten sam ludzki duch i wymaga wyoenia. Proces rozumienia, skoro okrelany jest
przez wsplne warunki i rodki tego rodzaju poznania, musi mie zatem wsplne
cechy. W tych podstawowych rysach jest on taki sam. Jeeli pragn rozumie Leonarda, to bierze w tym udzia cznie interpretacja dziaa, obrazw, rzeb, dzie pisanych, a mianowicie w homogenicznym, jednolitym procesie.
Istniej rne stopnie rozumienia. S one przede wszystkim uwarunkowane przez
zainteresowanie. Jeli to zainteresowanie jest ograniczone, ograniczone jest rwnie
rozumienie. Jake niecierpliwie przysuchujemy si niektrym polemikom; wybieramy z nich jaki dla nas praktycznie wany punkt, nie interesujc si wewntrznym
yciem mwcy. W innych natomiast przypadkach kady wyraz twarzy, kade
sowo sprawia, e usilnie staramy si dotrze do wntrza osoby mwicej. Ale rwnie najusilniejsza uwaga moe tylko wtedy sta si procesem zgodnym z reguami,
w ktrym uzyskuje si kontrolowany stopie obiektywnoci, jeeli uzewntrznienie ycia zostanie utrwalone i moemy do niego wci powraca. Tego rodzaju
zgodne z reguami rozumienie utrwalonych uzewntrznie ycia nazywamy wykadni, czyli int e r p r e t a c j . W tym sensie istnieje rwnie sztuka wykadni, ktrej przed-
465
miotami s rzeby i malowida, i ju Friedrich August Wolf domaga si archeologicznej hermeneutyki i krytyki2.
Fragment rozprawy Wilhelma Diltheya Die Entstehung der Hermeneutik, po raz pierwszy opublikowanej
w 1910 roku.
Przedruk wedug wydania polskiego: Wilhelm Dilthey, Pisma estetyczne, prze. Krystyna Krzemieniowa, oprac.,
wstp i komentarz Zbigniew Kuderowicz, PWN, Warszawa 1982, s. 290-293. Tytu pochodzi od redakcji.
Friedrich A. Wolf (1759-1824), filolog klasyczny. W pracy Vorlesungen uber die Altertumwissenschaft (Wykady z encyklopedii nauk o staroytnoci) okreli rnice midzy wyjanianiem
a rozumieniem.
466
Max Weber
Jakie jest jednak znaczenie takich poj (penicych rol) typu idealnego (idealtypischen Begriffe) dla nauki dowiadczalnej, jak chcemy uprawia? Uprzednio ju
podkrelalimy, e myl o tym, co by powinno, o wzorcu, naley starannie oddzieli od omawianych obecnie idealnych, w sensie czysto logicznym, tworw mylowych. Chodzi tu o ukadanie w caoci kontekstw, ktre naszej fantazji wydaj
si wystarczajco umotywowane, a zatem obiektywnie moliwe, za naszej wiedzy
nomologicznej adekwatne.
Kto stoi na stanowisku, e poznanie historycznej rzeczywistoci powinno lub moe
stanowi bezzaoeniowe odzwierciedlenie obiektywnych faktw, ten odmwi
(typom idealnym) jakiejkolwiek wartoci. I nawet ten, kto zauway, e na gruncie
rzeczywistoci bezzaoeniowo w sensie logicznym nie istnieje i e nawet najprostszy wycig z akt czy rejestr rde moe mie jaki sens naukowy jedynie poprzez odniesienie go do znacze, a tym samym w ostatecznej instancji do idei wartoci, ten przecie konstruowanie jakich historycznych utopii traktowa bdzie jako zagraajcy bezstronnoci pracy historycznej rodek pogldowy, najczciej za
jako zabaw. I rzeczywicie: nigdy nie mona a priori rozstrzyga, czy chodzi o czyst
zabaw mylow, czy o podn naukowo budow poj; rwnie i tu jest tylko jedna
miara, sukces w poznaniu konkretnych zjawisk kulturowych w ich kontekcie, ich
przyczynowym uwarunkowaniu oraz w ich znaczeniu. Tworzenie abstrakcyjnych typw idealnych wchodzi w rachub nie jako cel, lecz jako rodek. Wszelka uwana
obserwacja pojciowych elementw opisu historycznego wykazuje jednak, e historyk,
gdy tylko podejmie prb wykroczenia poza proste stwierdzanie konkretnych kontekstw ku ustaleniu znaczenia kulturowego najprostszego choby procesu jednostkowego, scharakteryzowaniu go, pracuje i musi pracowa przy pomocy poj, ktre
z reguy ostro i jednoznacznie okreli si daj jedynie jako typy idealne. Czy moe
jednak pojcia takie, jak: indywidualizm, imperializm, feudalizm, merkantylizm, konwencjonalny i niezliczone twory pojciowe tego rodzaju, przy pomo-
467
468
469
Florian Znaniecki
470
sam i inni, ktrzy j obserwuj. Czynno bicia dziecka przez matk istnieje tak, jak j
spenia matka oraz jak j dowiadcza matka i dziecko.
Lecz ju te przykady wskazuj, e kwestia nie jest wcale prosta. Mwicy sam inaczej dowiadcza dwiki zdania i nieco inaczej je rozumie, ni ten, kto syszy to samo
zdanie, wypowiadane przez innego. Obraz inaczej si przedstawia samemu artycie
w porwnaniu z tym zamiarem, ktrego jest wykonaniem, inaczej handlarzowi, inaczej
uprzejmemu widzowi, ktry nie jest znawc. Kowal inaczej dowiadcza kucie podkowy, ni ten, kto mu si przyglda; bicie dziecka zupenie odmiennie jest doznawane
przez dziecko, ni przez matk. Sowem, ten sam przedmiot, ten sam fakt rozmaite
posiada waciwoci zalenie od tego, z czyjego punktu widzenia go rozpatrujemy.
Ktre z tych rnorodnych waciwoci badacz humanista uwaa ma za istotne?
Ot przede wszystkim ustali naley, e dla humanisty z rnych podmiotowych
punktw widzenia, ceteris paribus najwaniejszy jest ten, gdzie oba skadniki wspczynnika humanistycznego wystpuj w nierozerwalnym zwizku: punkt widzenia
podmiotu, dziaajcego a zarazem dowiadczajcego przedmioty i fakty, ktrymi
w swym dziaaniu operuje. Przy badaniu zdania mowy najwaniejszy ceteris paribus
jest punkt widzenia czowieka, ktry tworzc, czyli wypowiadajc to zdanie, wsprzdnie dowiadcza wasne narzdy mowy, ruchy tych narzdw w procesie mwienia,
dwiki i znaczenia wypowiadanych wyrazw, oraz sens zdania jako oglny
a zamierzony wynik wypowiadania i kombinowania wyrazw. Przy badaniu czynnoci
kowala uwzgldni musimy w pierwszym rzdzie jego wasny punkt widzenia, gdy
wyrabia podkow z kawaka elaza przy pomocy wasnego ciaa, zwaszcza rk, cgw,
ognia, kowada i mota, rozgrzewajc elazo w ogniu i kujc motem na kowadle,
a wsprzdnie dowiadcza elazo, ogie, cgi, mot, kowado, wasne ciao, poszczeglne fakty skadajce si na proces wykonawczy (rozgrzewanie elaza, kucie motem
itd.) oraz zamierzony wynik gotow podkow jak stopniowo si urzeczywistnia.
Przedmioty dla humanisty s najprzd i zasadniczo tym, czym s dla czowieka, ktry
si nimi posuguje jako materiaami lub narzdziami, albo je wytwarza jako zamierzone wyniki pewnej czynnoci; fakty tym, czym s dla tego czowieka, gdy je powoduje, aby urzeczywistni zamierzony wynik, albo im przeciwdziaa, gdy mu przeszkadzaj. [...]
Dowiadczenie podmiotu we wasnych jego oczach to dowiadczanie obiektywnej
rzeczywistoci; dziaanie jego to modyfikowanie obiektywnej rzeczywistoci. A ta
obiektywna rzeczywisto wsplna jest jemu i wielu innym dziaajcym podmiotom.
Kady z nich tak samo traktuje wasne dowiadczenia jako dowiadczenia istniejcych
przedmiotw i realnych faktw, wasne dziaanie jako obiektywne modyfikowanie tych
przedmiotw i wywoywanie lub powstrzymywanie tych faktw. Kady z nich znajduje
przynajmniej czciowe potwierdzenie wasnego stanowiska w tym, i stwierdza, e
dane jemu przedmioty i fakty s i przez innych czynnie traktowane, jako przedmioty
i fakty obiektywne (cho moe nieco inaczej ujmowane, w zalenoci od ich czynnych
zainteresowa), e jego czynnoci czsto modyfikuj, niezalenie od innych ludzi,
przedmioty i fakty, dowiadczane przez tych ludzi, a ich czynnoci nawzajem modyfikuj przedmioty i fakty, dowiadczane przez niego, niezalenie od niego. Wyrazy
i zdania jzyka maj obiektywne istnienie dla kadego z ludzi, mwicych tym jzykiem, i kady z nich wie, e ten jzyk jest obiektywn rzeczywistoci nie tylko dla
niego, ale i dla innych, mimo rnic w wymawianiu i rozumieniu poszczeglnych wy-
471
razw i zda, gdy inni sysz, rozumiej i odpowiadaj na jego zdania, on sam syszy,
rozumie i odpowiada na zdania innych.
Ta obiektywna rzeczywisto dla humanisty take istnieje niezalenie od dowiadcze i czynnoci kadego poszczeglnego czowieka, skoro dla kadego z nich tak
istnieje. Ale nie istnieje ona niezalenie od dowiadcze i czynnoci wszystkich tych
ludzi razem, ktrzy j dowiadczaj i w niej dziaaj; jest ona wsplnym ich wytworem, podtrzymywanym przy istnieniu, rozwijanym i przeksztacanym w procesie,
w ktrym kady z nich czynny bierze udzia. Jzyk, literatura, sztuka, wiedza, religia,
dziedzina spoeczna, to s wszystko zupenie realne, obiektywnie istniejce dziedziny,
lecz zawdziczajce ca sw realno czynnociom wszystkich ludzi, ktrzy w nich
aktywnie uczestniczyli i uczestnicz. Pole bada humanisty, koczy si tam, gdzie znikaj lady aktywnej roli czowieka w tworzeniu i utrzymywaniu rzeczywistoci, gdzie
rzeczywisto przedstawia si badaczowi, jako powstaa bez czynnego udziau ludzi
i trwajca niezalenie od niego.
Istnienie tej obiektywnej, wsplnej wielu ludziom, rzeczywistoci humanistycznej,
zakadane w dziaaniu i dowiadczeniu kadego czowieka, pozwala badaczowi, nawet
zmusza go, by dopeni, a raczej rozszerzy punkt widzenia dziaajcego i dowiadczajcego podmiotu w przebiegu wykonywania czynnoci, biorc pod uwag punkty
widzenia innych podmiotw, lub nawet jego wasny przy wykonywaniu innych
czynnoci. Poniewa bowiem czynno ta faktycznie dy do posugiwania si
elementami obiektywnej rzeczywistoci i modyfikowania tych elementw
i w dowiadczeniu wasnym podmiotu i innych ludzi faktycznie te elementy kojarzy
i modyfikuje, wic dziaalno jego jest nie tylko czym, co on sam subiektywnie wykonywa i dowiadcza, lecz take czym, co obiektywnie zachodzi na terenie wsplnej
jemu i innym rzeczywistoci. Badacz moe wic obserwowa j w jej obiektywnym
przebiegu i wynikach, tak jak s one dane jemu, wyniesionemu ponad indywidualny
punkt widzenia kadego z dziaajcych i dowiadczajcych ludzi po szczegle
cho nie wszystkich ich w ogle.
Z tego szerszego stanowiska obiektywnej rzeczywistoci humanistycznej, dowiadczenia badacza, obserwujcego czynno ludzk, maj, oczywicie, wicej wagi,
ni dowiadczenia samego dziaajcego czowieka. Oprcz dowiadcze tego czowieka bowiem badacz obejmuje take dowiadczenia innych, odnoszce si do tej samej rzeczywistoci humanistycznej; punkt widzenia czynnego podmiotu przy wykonywaniu czynnoci jest tylko jedn z wielu podstaw, na ktrych badacz wznosi swj
wyszy punkt widzenia; obraz, ktry dziaajcy podmiot postrzega w cigu dziaania,
jest tylko czci skadow obszerniejszego obrazu, postrzeganego przez badacza. Badacz te susznie postuluje, e gdyby dziaajcy podmiot wznis si ponad ograniczono swego aktualnego punktu widzenia, na stanowisko obiektywnej rzeczywistoci
humanistycznej, jego wasna czynno przedstawiaaby mu si tak samo, jak j obecnie
badacz postrzega. Suszno tego postulatu okazuje si na kadym kroku, gdy dziaajcy ludzie czstokro wznosz si, samodzielnie lub pod wpywem innych, na stanowisko obiektywnej rzeczywistoci humanistycznej, a w miar jak to czyni, ich ujcie
wasnej dziaalnoci zblia si do ujcia badacza, stajc si, jak ono, nie bezstronnym, lecz wszechstronnym.
Oczywicie, midzy stanowiskiem badacza a punktem widzenia dziaajcego podmiotu nie byoby niezgodnoci, gdyby jej nie byo midzy dowiadczeniami rnych
472
dziaajcych podmiotw oraz tego samego podmiotu przy wykonywaniu rnych czynnoci. Poniewa jednak niezgodno taka istnieje i czsto nie daje si usun, wic
badacz zmuszony jest orzeka o wzgldnej wanoci dowiadcze poszczeglnych
podmiotw przy wykonywaniu poszczeglnych czynnoci, stawiajc je na wsplnym
gruncie obiektywnej rzeczywistoci humanistycznej i biorc jako sprawdzian faktyczn rol, ktr dana czynno odgrywa w tej rzeczywistoci, gdy kojarzy i modyfikuje jej elementy, wzgldnie wytwarza elementy nowe.
Pocztkowy fragment pierwszego rozdziau czci pierwszej pracy Floriana Znanieckiego, Socjologia wychowania, t. 2, Urabianie osoby wychowanka, pierwszy raz wydanej w 1930 roku.
Przedruk wedug wydania: Florian Znaniecki, Socjologia wychowania, PWN, Warszawa 1973, s. 28-36, t. 2, cz.
I, rozdz. I Wychowanie a refleksja pedagogiczna. Tytu fragmentu pochodzi od redakcji.
473
Ruth Benedict
Relatywizm kulturowy
474
475
476
477
Claude Lvi-Strauss
Jan Jakub Rousseau, Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierwnoci midzy ludmi, prze. H.
Powiadowska-Kowalewska, [w:] tego autora. Trzy rozprawy z filozofii spoecznej, prze., oprac., wstp
i przypisy H. Elzenberg, Warszawa 1956, s. 125-276. Wskazywany powyej przypis J.J. Rousseau, s. 252-262
(przyp. red. tomu).
478
Zob. Jan Jakub Rousseau. Marzenia samotnego wdrowca, prze. E. Rzadkowska, [w:] tego autora,
Marzenia samotnego wdrowca, Arsene Thiebaut. Pielgrzymka do grobu Jana Jakuba Russo w Ermenonwilu,
oprac. E. Rzadkowska, Wrocaw 1983, s. 3-12 (przyp. red. tomu).
479
ny. Rousseau daje przeto wyraz temu prawda to zdumiewajca, chocia psychologia i etnologia ju nas z ni oswoiy i istnieje jaki on, ktry myli si we
mnie i ktry naprzd kae mi wtpi w to, czy to wanie ja myl. Kartezjusz sdzi,
i na c ja wiem? Monraigne'a (od ktrego wszystko si zaczo), moe odpowiedzie, e wiem, i jestem, skoro myl; Rousseau na to odpowiada pytaniem czym
jestem?, nie bdc pewnym wyniku, zwaszcza e pytanie to zakada, i rozstrzygnite
zostao inne, istotniejsze: czy jestem?; i zwaszcza, e z dowiadczenia wewntrznego wynika jedynie w on odkryty przez Rousseau i z tak przenikliwoci podjty
przeze jako temat docieka.
Nie dajmy si wprowadzi w bd: nawet pojednawcza intencja Wikarego sabaudzkiego3 nie jest w stanie przesoni faktu, e dla Rousseau pojcie tosamoci
osobistej nabyte zostaje w drodze dedukcji i e nacechowane jest dwuznacznoci:
Istniej... Oto pierwsza prawda, ktra mnie uderza i na ktr z m u s z o n y j e s t e m p r z y s t a [podkr. C. L. S.] ...Czy mam odrbne i bezporednie poczucie swego istnienia? Czy dowiaduj si o nim dopiero przez zmysy? To pierwsza
wtpliwo, ktrej, jak dotd, nie umiem rozstrzygn... Ot wanie w cile antropologicznej nauce Rousseau nauce Rozprawy o pochodzeniu nierwnoci znajdujemy podstaw tej wtpliwoci, ktra tkwi w koncepcji czowieka stawiajcej innego przed ja i w koncepcji ludzkoci przed ludmi stawiajcej ycie.
Jeli bowiem mona uwaa, i wraz z pojawieniem si spoeczestwa dokonao
si potrjne przejcie: od natury do kultury, od uczucia do wiedzy, od wiata zwierzcego do ludzkiego a udowodnienie tego jest przedmiotem Rozprawy to sdzi tak mona jedynie przypisujc czowiekowi, i to ju w pierwotnym jego pooeniu, pewn istotn waciwo skaniajc go do przekroczenia tych trzech przeszkd;
waciwo posiadajc tedy z przyrodzenia i w sposb bezporedni cechy sprzeczne,
choby tylko w zarodku; waciwo, ktra jest jednoczenie naturalna
i kulturowa, afektywna i racjonalna, zwierzca i ludzka; waciwo, ktra pod warunkiem jedynie, e stanie si wiadoma, moe si przenosi z jednej paszczyzny na
drug.
Waciwoci t, Rousseau nieustannie to powtarza, jest lito pynca
z utosamienia si z blinim, bdcym nie tylko krewnym, bliskim, rodakiem, ale jakimkolwiek czowiekiem, skoro jest on czowiekiem, wicej nawet: jakkolwiek yw
istot, skoro jest ona ywa. Czowiek zaczyna zatem od poczucia identycznoci ze
wszystkimi swymi blinimi i nie zapomni tego pierwotnego dowiadczenia nigdy, nawet
kiedy szybki wzrost demograficzny (odgrywajcy w antropologicznej myli Rousseau
rol wydarzenia przypadkowego, do ktrego niekoniecznie musiao doj, lecz ktre
musimy uzna za fakt, skoro istnieje spoeczestwo) zmusi czowieka do zrnicowania
sposobw ycia, by mg przystosowa si do rozmaitych rodowisk; w wzrost liczebnoci kaza mu si w nich rozprzestrzenia i zmusi go do wyrniania siebie, ale o tyle
tylko, o ile na drodze mudnego wiczenia czowiek nauczy si odrnia innych:
zwierzta wedug gatunkw, ludzko od wiata zwierzt, swoje ja od innych ja.
Pojmowanie ludzi i zwierzt w caoci jako istot wraliwych, na czym zasadza si
identyfikacja, jest wczeniejsze ni wiadomo przeciwiestw: naprzd midzy
3
Wyznanie wiary wikarego sabaudzkiego, [w:) Jean Jacques Rousseau, Emil, czyli o wychowa niu, prze.
E. Zieliski, do druku przygotowa F. Wnorowski, wstp i komentarz J. Legowicz, red. naukowy B.
Suchodolski, Wrocaw 1955, t. 2, s. 87-159 (przyp. red. tomu).
480
Jan Jakub Rousseau, Wyznania, prze. i wstp T. eleski (Boy), przedmowa E. Rzadkowska,
Warszawa 1956 (przyp. red. tomu).
5
Jan Jakub Rousseau, Umowa spoeczna, prze. B. Strumiski, [w:] tego autora, Umowa spoeczna...,
oprac, i wstp oraz przypisy B. Baczko, Warszawa 1966, s. 1-177 (przyp. red. tomu).
481
Nade wszystko za nie naley dopatrywa si w tym dziaaniu woli mao zdecydowanej, zasaniajcej si poszukiwaniem mdroci jako pretekstem do rezygnacji.
Wspczeni Rousseau nie mylili si w tym wzgldzie, a mniej jeszcze jego nastpcy:
pierwsi dostrzegajc, e ta dumna myl, ta samotna i zraniona istota promieniuj tak
wywrotow si, jakiej nie dowiadczyo adne jeszcze spoeczestwo; drudzy czynic
z owej myli i z przykadu owego ywota dwignie, ktre umoliwiy, jak si okazao,
zachwianie etyk, prawem, spoeczestwem.
Ale to dzisiaj wanie myl jego nabiera najwyszej doniosoci i zyskuje cae swe
znaczenie dla nas, ktrzy doznajemy, jak to Rousseau przepowiedzia swemu czytelnikowi, przeraenia [...] tych, ktrzy bd mieli nieszczcie zjawi si na wiecie po
tobie (Rozprawa). W tym wiecie, moliwe e okrutniejszym dla czowieka bardziej
ni kiedykolwiek; w wiecie, gdzie szalej wszelkie metody eksterminacji, gdzie urzdza si rzezie i zadaje tortury, ktrych nigdy przecie si nie wyparto, lecz o ktrych
wygodnie nam byo myle, e ju nie trzeba ich bra w rachub, po prostu dlatego, e
zachowano je dla populacji yjcych gdzie daleko i znoszcych je jak twierdzono na rzecz nas, a w kadym razie w naszym imieniu; teraz, gdy wisi nad kadym z nas boja przed yciem w spoeczestwie, dotkliwsza na skutek gstszego
zaludnienia pomniejszajcego wiat i nie pozwalajcego adnej czci ludzkoci uciec
przed niecn przemoc; wanie teraz powiadam myl Rousseau, obnaajc wady
humanizmu stanowczo nie umiejcego ugruntowa w czowieku praktykowania cnoty,
moe dopomc nam, bymy odrzucili zudzenie, ktrego zgubne skutki mamy, niestety, mono obserwowa na sobie samych. Albowiem czy to nie mit wycznej godnoci natury ludzkiej sprawi, e sama natura doznaa pierwszego okaleczenia, za ktrym poszy nieuchronnie nastpne?
Zaczo si od odcicia czowieka od natury i zaprowadzenia w niej jego niepodzielnej wadzy; wierzono, e w ten sposb zetrze si jego cech najbardziej nieodpart, t mianowicie, i jest on naprzd istot yw. Ignorujc t pospln waciwo
otwarto pole dla wszelkich naduy. Jak nigdy, tak wanie u kresu ostatnich czterech
stuleci swych dziejw moe czowiek Zachodu najlepiej poj, e roszczc sobie prawo
do radykalnego odcinania ludzkoci od wiata zwierzt, przyznajc pierwszej wszystko
to, co odj drugiemu, da pocztek przekltemu cyklowi i e ta sama, nieustannie przesuwana linia podziau suy moe do oddzielania jednych ludzi od innych i do dania
przywileju humanizmu na rzecz coraz to bardziej ograniczonych mniejszoci, przywileju zatrutego ju w zarodku, jako e zasad sw i pojcie zapoyczy od mioci wasnej.
Jeden Rousseau potrafi si zbuntowa przeciw temu egoizmowi: on, ktry
w cytowanym przeze mnie przypisie do Rozprawy wola raczej uzna, i wielkie afrykaskie i azjatyckie mapy nieudolnie opisane przez podrnikw, s ludmi jakiej
nieznanej rasy, ni naraa si na ryzyko odmwienia ludzkiej natury istotom, ktre
mogyby j posiada. Pierwszy bd byby w istocie mniej powany, skoro poszanowanie bliniego, zna tylko naturaln podstaw, niedostpn refleksji i jej sofizmatom, bo
od refleksji wczeniejsz, podstaw, ktr Rousseau dostrzega w przyrodzonej czowiekowi odrazie do widoku cierpienia istot jemu podobnych (Rozprawa); lecz ktrej
odkrycie zobowizuje do znajdowania bliniego w kadej istocie wystawionej na cierpienie i std obdarzonej niezbywalnym tytuem do wspczucia. Jedyn bowiem nadziej dla kadego z nas i nie bdziemy przez naszych blinich traktowani jak
482
zwierzta, jest to, e wszyscy nasi blini a my w pierwszej kolejnoci wystawiaj si bezporednio na prb jako istoty cierpice i e pielgnuj w gbi duszy
ow zdolno do litoci, ktra w stanie naturalnym starcza za prawa, za obyczaje,
i cnot, a bez praktykowania ktrej w stanie spoecznym by nie moe, jak to zaczynamy rozumie, ani prawa, ani obyczajw, ani te cnoty.
Przeto identyfikacja ze wszystkimi od najniszych poczynajc formami ycia, miast kusi czowieka jako nostalgiczna ucieczka, przedkada dzisiejszej ludzkoci
gosem Rousseau zasad wszelkiej mdroci zbiorowej i wszelkiego zbiorowego dziaania; jedyn zasad mogc w wiecie, ktrego zatoczenie czyni wzajemny
w z g l d na siebie trudniejszym, ale o ile bardziej koniecznym pozwoli ludziom y razem i budowa harmonijn przyszo. Moliwe, e nauka ta zawarta ju
bya w wielkich religiach Dalekiego Wschodu; nam jednak kt mgby udzieli dyspensy od tradycji zachodniej, tradycji, ktra od czasw staroytnych wierzya, i mona
gra na dwie strony i kpi sobie z oczywistoci, e czowiek jest istot yw
i cierpic, podobn wszystkim innym istotom, nim si za pomoc drugorzdnych
kryteriw spord nich wyrni kt zatem, jeli nie Rousseau? Nie mog
ukrywa przed Panem pisze on w czwartym licie do de Malesherbesa6 swojej
gwatownej awersji do stanw spoecznych, ktre panuj nad innymi... Nienawidz
monych, nienawidz tych kondycji... Czy ta deklaracja nie stosuje si w pierwszej
kolejnoci oglnie do czowieka, ktry uzurpowa sobie prawo do panowania nad
innymi istotami i rozkoszowania si wydzielonym stanem, otwierajc tym sposobno
najmniej godnym z ludzi, aby t sam wyszoci mogli si chepi wobec innych
ludzi i by mogli obrci na sw korzy rozumowanie w tym samym stopniu wygrowane pod szczegow postaci, jak wygrowane byo ju pod postaci ogln?
Trudno byoby w spoeczestwie cywilizowanym znale wytumaczenie dla jedynej
naprawd niewybaczalnej zbrodni czowieka, polegajcej na tym, e na stae czy tymczasem uwaa si ona za wyszego, i na tym, e traktuje on ludzi jak przedmioty: czy
to w imi rasy, kultury, podboju, misji, czy te po prostu doranego pretekstu.
Znamy w yciu Rousseau minut moe sekund ktra znaczeniem, wbrew
swej ulotnoci, gruje, jego zdaniem, nad ca reszt; wyjania to, dlaczego u kresu
dni przede wszystkim ona go wanie przeladuje, ta, nad ktr rozwodzi si w ostatniej pracy i do ktrej nieustannie powraca przy okazji marze. Czyme innym
wszelako bya, jeli nie banalnym odzyskaniem wiadomoci po upadku, ktry spowodowa utrat przytomnoci? Doznanie istnienia jest jednak wrd wszystkich dozna
uczuciem drogocennym, bo niewtpliwie wielce rzadkim i spornym: zdawao mi
si, e wypeniam swym lekkim istnieniem wszystkie spostrzegane przedmioty [...],
nie miaem adnego wyranego pojcia o swojej osobie [...]. W caej swej istocie czuem spokj tak zachwycajcy, e ilekro go sobie przypomn, nie znajduj wrd
wszystkich znanych w yciu przyjemnoci nic, co bym mg z tym porwnywa.
Z tym synnym tekstem z drugiej przechadzki wspbrzmi, dostarczajc mu zarazem
uzasadnienia, ten oto ustp z sidmej: Odczuwam ekstazy, niewypowiedziane zachwyty, gdy mog wtopi si, by tak rzecz, w cay system istnie, utosami si
z ca natur.
6
Por. Jan Jakub Rousseau, Listy do Malesherbesa, prze. J. Rogoziski, [w:] tego autora, Umowa
spoeczna..., wyd. cyt. s. 71 1-739 (przyp. red. tomu).
483
484
Zagadnienia
wiat ludzki jako produkt ludzkiej twrczoci, wartoci jako regulatory tej twrczoci, ich historyczna relatywno; rozumienie wytworw kultury i ich interpretacja;
typ idealny, idealne pojcie graniczne, jako narzdzie rozumienia; wspczynnik
humanistyczny subiektywny oraz intersubiektywny aspekt rzeczywistoci kulturowej; relatywizm kulturowy jako zaoenie poznawcze i postawa praktyczna; rewolucja
russoistyczna identyfikacja z innym jako punkt wyjcia nauk humanistycznych.
Lektury uzupeniajce
Amsterdamski Stefan, Midzy histori a metod. Spory o racjonalno nauki, Warszawa 1983. Zwaszcza rozdz. V, rda kryzysu nowoytnego ideau nauki, s.
110-138.
Braudel Fernand, Historia i nauki spoeczne: dugie trwanie, [w:] tego autora, Historia i trwanie, prze. B. Geremek, przedmowa B. Geremek i W. Kula, Warszawa
1971, s. 46-89.
Buber Martin, Ja i Ty. Wybr pism filozoficznych, prze., wybr i wstp J. Doktor,
Warszawa 1992, s. 248.
Burszta Wojciech .1., Wymiary antropologicznego poznania kultury, Pozna 1992, s.
220.
Cassirer Ernest, Esej o czowieku. Wstp do filozofii kultury, prze. A. Staniewska,
przedmowa B. Suchodolski, Warszawa 1971. Zwaszcza rozdz. I, Kryzys wiedzy
czowieka o sobie samym, s. 35-65.
Foucault Michel, Archeologia wiedzy, prze. A. Siemek, wstp J. Topolski, Warszawa
1977, s. 252.
Freud Zygmunt, Kultura jako rdo cierpie, prze. J. Prokopiuk, Warszawa 1992, s.
128.
Gadamer Hans-Georg, Rozum, sowo, dzieje. Szkice wybrane, wybr, oprac. i wstp
K. Michalski, prze. M. ukasiewicz i K. Michalski, Warszawa 1979, s. 286.
Gadamer Hans-Georg, Prawda i metoda. Zarys tematyki filozoficznej, prze. B. Baran,
Krakw 1993, s. 512.
Gellner Ernest, Pojcie pokrewiestwa i inne szkice o metodzie i wyjanianiu antropologicznym, prze. A. Bydo, Krakw 1995, s. 300.
Goldmann Lucien, Nauki humanistyczne a filozofia, prze. E. Jerzyska, (tekst przejrza i przedmow opatrzy K. Pomian), Warszawa 1961, s. 160.
Horney Karen, Nowe drogi w psychoanalizie, prze. K. Mudy, Warszawa 1987, s.
304.
Janion Maria, Humanistyka: poznanie i terapia, Warszawa 1974, s. 250.
Jankowski Kazimierz, Od psychiatrii biologicznej do humanistycznej, Warszawa
1975, s. 382.
Jung Carl Gustav , Psychologia analityczna a wiatopogld, [w:] tego autora, Rebis
czyli kamie filozofw, wybr, prze. i wstp J. Prokopiuk, Warszawa 1989, s.
183-216.
485
Koakowski Leszek, Czy diabe moe by zbawiony i 27 innych kaza, Londyn 1982
(wyd. 1). Zwaszcza cz. I, Kopoty z kultur, s. 9-145.
Koakowski Leszek, Kultura i fetysze. Zbir rozpraw, Warszawa 1967, s. 292.
Krasnodbski Zdzisaw, Rozumienie ludzkiego zachowania: rozwaania o filozoficznych podstawach nauk humanistycznych, Warszawa 1986, s. 264.
Kuper Adam, Midzy charyzm i rutyn. Antropologia brytyjska 1922-1982, prze. K.
Kaniowska, d 1987, s. 286.
Mokrzycki Edmund, Zaoenia socjologii humanistycznej, Warszawa 1971, s. 116.
Ossowski Stanisaw, O osobliwociach nauk spoecznych, Warszawa 1962, s. 328
Racjonalno i styl mylenia., prze. rni, wybr, wstp i posowie E. Mokrzycki,
Warszawa 1992, s. 562.
Ricouer Paul, Egzystencja i hermeneutyka. Rozprawy o metodzie, prze. rni, wybr,
oprac., i pos. S. Cichowicz, Warszawa 1975, s. 320.
Suchodolski Bogdan, Przebudowa podstaw nauk humanistycznych, Warszawa 1928, s.
56.
Szacki Jerzy, Dylematy historiografii idei oraz inne szkice i studia, Warszawa 1991.
Zwaszcza Obiektywizm i subiektywizm w socjologii, s. 167-217.
Szpakowska Magorzata, O kulturze i znachorach, Krakw 1983. Zwaszcza cz. II,
Czy kultura jest poznawalna, s. 105-204.
Wok rozumienia. Studia i szkice z hermeneutyki, wybr i prze. G. Sowiski, Krakw 1993, s. 244.
486
Podrczniki, kompendia
Becker Howard i Barnes Harry Elmer przy wsppracy E. Benoit-Smullyan i innych,
Rozwj myli spoecznej od wiedzy ludowej do socjologii. Historia i interpretacja ludzkich poj o wspyciu ludzi, prze. J. Szacki, B. Szacka, A. Molska, J.
Possart, Warszawa 1965, t. 1, s. 590; t. 2, s. 552.
Cocchiara Giuseppe, Dzieje folklorystyki w Europie, prze. W. Jekiel, Warszawa 1971,
s. 692. (Wstp i rozdzia o folklorystyce polskiej napisa J. Krzyanowski).
Eliade Mircea, Historia wierze i idei religijnych, prze. S. Tokarski, t. 1, Warszawa
1988, s. 420; t. 2, Warszawa 1994, s. 474.
Koskowska Antonina, Socjologia kultury, Warszawa 1981 (wyd. 1), s. 608.
Markiewicz Henryk, Gwne problemy wiedzy o literaturze, Krakw 1965 (wyd. 1), s.
384.
Nowicka Ewa, wiat czowieka wiat kultury. Systematyczny wykad problemw
antropologii kulturowej, Warszawa 1991, s. 528.
Olszewska-Dyoniziak Barbara, Czowiek Kultura Osobowo. Wstp do klasycznej antropologii kultury, Krakw 1991, s. 298.
Paluch Andrzej K., Mistrzowie antropologii spoecznej. Rzecz o rozwoju teorii antropologicznej, Warszawa 1990, s. 336.
Pojcia i problemy wiedzy o kulturze, red. A. Koskowska, Wrocaw 1991, s. 248. (Seria: Encyklopedia Kultury Polskiej XX wieku).
Skwarczyska Stefania, Kierunki w badaniach literackich. Od romantyzmu do poowy
XX w., Warszawa 1984, s. 392.
Sokolewicz Zofia, Wprowadzenie do etnologii. Warszawa 1974, s. 334.
Szacki Jerzy, Historia myli socjologicznej, Warszawa 1981 (wyd. 1), cz. I i II, s. 918.
Szczepaski Jan, Elementarne pojcia socjologii. Warszawa 1963 (wyd. 1), s. 236.
Sownik etnologiczny. Terminy oglne, red. Z. Staszczak, Warszawa-Pozna 1987,
s. 464.
Antologie
Drogi wspczesnej filozofii, wybr i wstp M..I. Siemek. Warszawa 1978, s. 418.
Elementy teorii socjologicznych. Materiay do dziejw wspczesnej socjologii zachodniej, wybr W. Derczyski, A. Jasiska-Kania, .1. Szacki, Warszawa 1975,
s. 672.
Elementy mikrosocjologii. Wybr tekstw, wybr i oprac. J. Szmatka, Krakw 1978, s.
612.
Etnologia. Wybr tekstw, red. Z. Sokolewicz, Warszawa 1969, s. 394.
Fenomenologia i socjologia. Zbir tekstw, prze. rni, wybr. red. i wprow. Z. Krasnodbski, Warszawa 1988, s. 510.
Kryzys i schizma. Antyscjentystyczne tendencje w socjologii wspczesnej, wybr
i wstp E. Mokrzycki, Warszawa 1984, t. 1, s. 392; t. 2, s. 248.
Problemy socjologii wiedzy, wybr A. Chmielecki, S. Czerniak, J. Ninik, S. Rainko,
Warszawa 1985, s. 502.
Przeom w psychologii, wybr i wstp K. Jankowski, Warszawa 1978, s. 372.
487
488