Professional Documents
Culture Documents
SOCJOLOGIA
ZMIAN
SPOŁECZNYCH
SPIS TREŚCI
Spis wykresów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . • . . 9
Spis tabel . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Przedmowa ........................ . .. . ..................... . . . . .. . ..... 13
ze. Podziękowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . • . . . . . • . . . . . 17
Nota do wydania polskiego ..... . .. • ................ . . . . .... .. ............. 18
67 10. Tw rie cykli historyct.nych .. . .. . ... ... . ... ......... . .... . .. . . ... . .. .. \ 42
67 Logika teorii cyklicznych .. . .. . ... ..... ...... . .... . .. . .. . . .. • . ..... .. . 142
69 Prekursorzy cyklicznej wizji dziejów ... . ... . . . . • .. . . .. . . . . . . .. . . . .. . .. . . 143
71 Historiozofie powstania i upadku cywilizacji . . ........... . . .. . .. . . . . . . . . . 145
74 Socjologiczne teorie zmiany cyklicznej . . .. . ...................... . ...... I 48
76
11. Materializm historyczny .. . ..... . . . . . . . .... .. . . . . . . . .. . . . . . . . .. .. . .. . 154
78 Ewolucjonistyczne i heglowskie korzenie ... ... .. . ....... . .. . . . ..... . .. . . 154
78 Marksowska wii.ja historii: trójpoziomowa rekonstrukcja ............ . .. . .. . \ 56
82 Poziom indywidualnych działań: teoria ,,istoty gatunkowej" ....... • .. . . .. . .. 160
85 Poziom struktur społecznych: teoria klas ...... . .. . . .. . . . . . . .. . . .... . ... . . 166
86 Poziom historii światowej: teoria formacji społeczno-ekonomicznej ........... 168
89 Wielowymiarowa teoria tworzenia historii . . .. . . ................... .. .. . . . 170
93
93 CZĘŚĆ 111. WIZJA ALTERNAT YWNA: T WORZENIE HISTORII
94
97 12. Przeciwko progresywizmowi: współczesna krytyka .. .. . . . .. . .. . . . . . . . . .. 174
101 Odrzucenie „historycyzmu": Karl R. Popper ... . . .......... . ....... • . . . .. . 174
Zwodnicza metafora wzrostu: Robert Nisbet ... . .. . .. ... .. . .. . .. ... • .. • ... 176
„Szkodliwe postulaty": Charles Tilly . . ......... . .. . .. • . . . . ..... . ... .... . 179
,,Zapominanie" XIX wieku: Immanuel Wałłerstein . .. . .. . .. . .. . .. . .... . .. .. I 80
16. Idee j ako slły historyczne ......... ............. . . ................ . ... 220
Imponderabi lia w hh torii ........ . . .... . . . . . . ..... .. .. . ..... . ......... 220
Duch kapi tali7.mu .............. . .. . ... . .. . ..... . . . . .. .. .............. 221
Etos protestancki ....... . ...... . .. .. . . .. .. .. . .. . . . .. . . . .............. 222
Osobowo~ innowacyjna .......... . . ............ . . . . .................. 224
Motywacja do osiągnięć ............ . . . . .... .. . ....................... 227
Kłopor liwa „mentalno~ socjali styczna" ... ...... . .. . . .. . ..... . .......... 228
.. 297
. . 317
„ „.. -- '· f . . ,: :~!:*·""
. . .. -
.,....._ _ _ _ __ ,~.„„,__ ,____ __ .... ' ·~ •. ł.11~~!1~ "'~~~1!:1~ .
:·~?;J~< ~„ . t . ·t .
. ~ !\. A.SPl:K f\ ST.~~~Młk .~t.r; Sl-'Oł,., , „ . ;i.,„ ł ~ "
J', , . ::· . \ ·· . ?. „. „ .:"'''" ; \.
' '.' ." f
. ::· „ . •,
. „
.. _· .-r_·_.:; - '.: ..; .:..„
Pamięci mojej matki
'
PRZEDMOWA
adanie zmiany społecznej stanowi samo sedno socjologii. Można powiedzieć, że cala
B socjologia mówi o zmianie. ,Zmiana jest tak oczywistą właściwością rzeczywistości
społecznej, że każda teoria z obszaru nauk społecznych, jakikolwiek byłby jej punkt wyjś
cia, musi się prędzej czy później do mej odnieść" (Haferkamp i Smelser, l 992a: i).
Działo się tak od początków socjologii w XIX wieku, kiedy próbowano zrozurrueć
fundamentalną przemianę społeczeństwa od postaci tradycyjnej do nowoczesnej oraz zwią
zane z tym procesy urbanizacji, industrializacji i rozprzestrzenienia się kapitalizmu. Na
początku XXI wieku znaleiłiśmy się w centrum równie radykalnej przemiany - od święcą
cego triumfy, rozprzestrzeniającego się stopniowo na cały świat modernizmu do nowych
form życia społecznego, dotychczas opisywanych za pomocą dość mglistego pojęcia
„postmodernizmu". Zarówno zwykli ludzie, jak i socjologowie ponownie odczuli silną po-
trzebę zrozumienia zachodzących przemian społecznych. W latach siedemdziesiątych stało
się jasne, że „najbardziej uderzającą cechą współczesnego życia jest rewolucyjne tempo
zmian społecznych. Nigdy wcześniej w dziejach ludzkości [zmiana] nie zachodziła tak szyb-
ko. Obejmuje wszystkie dziedziny: sztukę, naukę, religię, moralność, edukację, politykę,
ekonomię, życie rodzinne, a nawet wewnętrzne aspekty naszego życia - zmiana nie ominę
ła niczego" (Lenski i Lenski, 1974: 3). Staje się to jeszcze bardziej jasne na początku XXI
wieku. Jak to okres1ił wnikliwy obserwator współczesnego świata, „żyjemy dziś w epoce
oszałamiającej zmiany wyznaczanej przez przekształcenia krańcowo odmienne od tych
z wcześniejszych okresów. Upadek sowieckiego socjalizmu, słabnięcie dwubiegunowego
układu sił na świecie, tworzenie się zintensyfikowanych globalnych systemów komunika-
cji, oczywisty triumf kapitalizmu w skali całego świata, a jednocześnie wyratne zarysowy-
wanie się globalnych podziałów i coraz mocniej spędzające nam sen z powiek problemy
ekologiczne - wszystkie te, a także inne kwestie staj ą przed naukami społecznymi, które
muszą się z nimi zmierzyć" (Giddens, 1991: XV).
Celem tej książki jest przedstawienie czytelnikowi zbioru podstawowych narzędzi in-
telektualnych służących do analizy, interpretacji i rozumienia zmiany społecznej, szczegól-
nie w odniesieniu do skali makrosocjologicznej czy też historycznej. Narzędzia te można
przyporządkować do trzech oddzielnych dziedzin: (i) myślenia potocznego, w którym lu-
Przedmowa J
dz.ie w naturalny sposób rozwaźają pewne luine idee, poglądy i wyobrażenia na temat zmiany
spolecznej, w chwili gdy zac-t,ynają zastanawiać się nad swoim iyciem; (2) filozofii spo-
łecznej i polityc.wej, które od refleksji potocznej pnesz.ły na poziom autonomicz.nej, wy-
specjalizowanej i racjonalnej analizy, wytwarzającej zlożone kategorie, wizje i doktryny;
(3) właściwych nauk spolecznych-historii, ekonomii, nauk politycznych, antropologii spo- loi
lecznej, socjologii - które do zmieniającej się rzeczywistości społecz.oej zaczęły stosować ko
merooyczną, krytyczną i wrientowaną na fakty analizę, dochodząc do bardziej rygorystycz- ny<
nych pod względem naukowym, opartych na faktach pojęć, modeli i teorii. W tej ksią.Zce poś
ograniczymy się wyJącznie do naukowego podejścia do zmiany społecznej, a mówiąc jesz.- Nie
cze dokładniej, gl6wnie do podejść zaproponowanych w ramach socjologii. Stąd właśnie ZY"-
tytuł: Socjologio zmian społecznych. okul
Przez niemal dwa wieki socjologia zgromadziła 21laczny zbiór pojęć, modeli i teorii rycz
dotyczących zmiany spolecznej, jednocześnie socjologiczne podejścia do zmiany spolecz- św i a
nej same się pu,ez ten czas zmienialy. Jaką cv;ść tego bogatego dziedzictwa powinniśmy (
włączyć do naszego zbioru narzędzi intelektualnych? Czy powinniśmy się skoncentrować i teo1
wytącz.nie na najnowsz.ych i najmodniejszych trendach, pQmijając wszystko, co byto wcześ· zasad
niej? Odpowied:i br.tmi: stanowczo NIB! Jedną z największych mądrości socjologii jesr rychn
zasada historyzmu. Mówi ona, ie w celu zrozumienia jal!;iegokolwiek współczesnego zja- czeni<
wiska musi.cny przyjrzeć się jego źródl.om oraz procesom, które dały mu początek. Ta sama i pers1
zasada odnosi się do świata idei - nie jest możliwe zrozunuenie wspólczesnych wizji zmia- zmian:
ny spolecznej bez.dostrzeżenia, które z wcześniejszycb koncepcji zamierzają rozwijać. a wo- zmfa.o!
bec których stoją w opozycji. Będziemy się trzymać tej zasady. d-0stęp1
Nie oznacza to je<lnak, ie naszym celem jest budowanie szczegółowej genealogii inte lek· posługi
rualnej wszystkich teorii zmiany powstalych od początku socjologii, śledierue ich powiązań, zar6wn
zależności i sekwencji. Nie chodzi tu o pisanie historii idei, ale systematyczną analizę socjolo- ganizac
giczną. W związku z tym, korzyscając z przywiJeju odpowiedniej perspektywy czasowej, na zmi<
rnoiemy sobie pozwolić na selekcję i pomijanie tych koncepcji czy wręcz całych „,szkól", jącym I
które okazaly się jałowe, prowadząc rozwój intelektualny w ślepe zaułki. W zamian za to Po1:1
sl..-upiJny się tylko na cych, które są nadal żywe i wpływowe. Będz.ieiny też siosować opis Część I
o charakterze bardziej systematycznym niż chrOnQlogicznym, mniej interesując się datami, pochod
a raczej logiką. Przyjmiemy także postawę współczesnego obserwatora zmiany spolecznej, zmiaoy
który w poszukiwaniu wyjaśnień jest gotowy do wykqrz,ystywania rozmaitych idei z bogate· rycz.ny
go i zróżnicowanego dziedzictwa socjologicznego, nie bacząc na ich iródla. Jeczny,
Jak przystało na książkę adresowaną do studentów (choć nie tylko do nich), będ? się poświęc
starał być tak Obiektywny i bezstronny, jak to tylko mozliwe, poświęcając każdej z prez.en- wyobra
towanych teorii tyJe uwagi, ile jej się należy. Niemniej, mam też oczywiście własne przeko- WZQfÓ~
nania; uważam na pri.yk.lad, ż.e istnieje wyraźny kierunek zmian teorii zmiany, które ewolu- i socjoJ,
ują od mechanicznych schematów progresywisryczr:iych„ gloszącycb nieuchronność, ko· Będą Ot
nlec2.11ość i nieodwracalność procesów spoJecznych, ku takim, które podkreślają waczenie bardzie;
ludzkiej świadomości, konlcreme uwarunkowanie zdarzeń i otwarty charakter przyszłości. nych, n
Logika tej intelektualnej ewolucji znajduje swoje odzwierciedlenie w układzie książki, któ- tocznyn
ra rozpoczyna się od klasycznych ujęć rozwoju, a kończy przedstawieniem „teorii stawania posraci<
się społeczeństwa", będącej zarówno rezultatem wcześniejszych debat teoretycznych., jak wielki cl
i zapewne bardziej adekwatnym narzędziem opisu współczesnej zmiany spolecznej. Tak lecznyc.
więc, mimo że w analizie będę starał się być „chłodny" i obiektywny, to w podsumowaniu podmio1
h:egmo"'.'a_______ 15
•}·lożę swoje karty na stół. Trudno bowiem ukryć fakt, iż jest to książka z przesianiem
1 okreslonym nastawieniem. Osobisty punkt widzenia autora nie będzie utrzymywany w se-
krecie, ale zostanie zaprezentowany, aby umożliwić jego analizę i krytyczną debatę.
Przez większą część książki będę starał się zaprezentować, naświetlić i objaśnić socjo-
logiczne teorie dotyczące zmiany. Wywód będzie się koncentrował głównie na poziomie
~oocepcji i wizji, a fakty historyczne będą przywoływane tylko jako ilustracje dla konkret-
nych pojęć, modeli czy teorii zmiany społecznej. Stąd też czytelnik będzie się mógł tylko
pośrednio zapoznać z faktami i danymi dotyczącymi współczesnych i dawnych społeczeństw.
S ie jest naszym zadaniem relacjonowanie wydarzeń współczesnych i minionych, wska-
~...,.,·anie, dokąd i jakimi drogami podąża świat społeczny. Chcemy raczej dać czytelnikowi
otulary, przez które będzie mógJ sam patrzeć - ostrzej i dalej. Ujmując rzecz mniej metafo-
~cznie, chcemy wzbogacić język, poszerzyć wzory myślenia i wyobraźnię konieczne do
Ś"il°iadomej i krytycznej refleksji nad zmianą społeczną.
Czy ten cel ma jakieś uzasadnienie w praktyce? Jaki jest pożytek z tego typu pojęciowej
; troretycznej wiedzy? Musimy w tym miejscu przywołać ważną prawdę socjologiczną -
zasadę refleksyjności. Głosi ona, iż wiedza na temat społeczeństwa ma bezpośrednie i na-
~ .:hmiastowe konsekwencje. To, co Judzie myślą o zmianie spolecznej, ma zasadnicze zna-
.:zenie w popychaniu ich do działania, a zatem ma zasadniczy wpływ na sarn kierunek
1 ;>erspektywy zmiany społecznej . W tym sensie wzbogacanie teoretycznej wiedzy na temat
mriany ma tym samym praktycwe znaczenie dla samego jej wytwarzania. Idee dotyczące
mriany stają się zasobem dla jej inicjowania. Im bogatsza nasza wiedza, im więcej mamy
dostępnych różnorodnych pojęć, modeli i teorii, tym lepiej i bardziej krytycznie się nimi
p:>slugujemy i tym bardziej nasze działania stają się przemyślane i świadome. Dotyczy to
arówno codziennych działań zwyczajnych Judzi, jak i programów grup zadaniowych, or-
µnizacji, ruchów społecznych, rządów i innych podmiotów zbiorowych zorientowanych
ca zmianę. Zakres i głębokość wyobraźni socjologicznej jest ważnym czynnikiem ksztaltu-
_-...:: ym losy społeczeństwa.
Powyższe założenia narzucają w pewnym stopniu wewnętrzny układ i logikę książki.
Część I zostanie poświęcona wyjaśnieniu podstawowych pojęć, które, niezależnie od swojego
~hodzenia, tworzą zbiór powszechnie akceptowanych idei niezbędnych przy badaniu
oiany. Są to takie pojęcia, jak: zmiana społeczna, proces spoleczny, rozwój, cykl histo-
I :: .:zny etc. Będziemy także analizowali bardziej dyskusyjne pojęcia, takie jak: postęp spo-
~zny, czas społeczny, tradycja historyczna, nowoczesność i globalizacja. Część Il będzie
~więcona trzem wielkim wizjom historii ludzkości, które wywarły największy wpływ na
·1•yobraźnię zarówno społeczną, jak i socjologiczną. Dostarczyły konkurujących ze sobą
11o-zorów rozumienia i interpretacji zmiany społecznej, zarówno przez zwykłych ludzi, jak
: socjologów. Tymi wizjami są ewolucjonizm, teorie cykliczne i materializm historyczny.
Będą one analizowane zarówno w ich ortodoksyjnej, skrajnej postaci, jak i w późniejszych,
'xlrdziej przystępnych wersjach. Pokażemy, iż wizje te, pomimo licznych glosów krytycz-
!?~·ch, nadal silnie wplywają na współczesnych: dostarczają archetypów w myśleniu po-
:.xznym, jak również odradzają się wciąż w dyskursie socjologicznym w coraz to nowych
;:-ostaciach. W dłuższej perspektywie teoria socjologiczna zdaje się jednak odchodzić od
• ielkich historycznych schematów w kierunku bardziej konkretnych wyjaśnień zmian spo-
~znych zlokalizowanych w czasie i przestrzeni, będących wynikiem działań określonych
;xxlmiotów, zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych. Ta tendencja analizowana jest w czę-
r
16 Przedmowa
ści III, która śledzi rozwój nowego ruchu teoretycznego skierowanego przeciwko progresy-
wizmowi, a podążającego w kienmku tego rodzaju teoretyzowania, które proponuję okre-
slić mianem „teońi stawania się społeczeństwa" (Sztompka, 1991b). Jest ona zakorzeniona
w dwóch wpływowych trendach teoretycznych: teońach podmiotowości i socjologii histo-
rycznej. One z kolei, jak się twierdzi, dostarci.ają czwartego, altematywnego podejścia do
zmiany społecznej, stopniowo wypierającego trzy tradycyjne wizje i i.apewniającego naj-
bardziej adekwatne narzędzie do interpretowania przeobrażeń współczesnego społeczeń
stwa. Zgodnie ze swoimi z.ałożeniami podejście to otwiera pole do studiowania specyficz-
nych, konkretnych mechanizmów zmiany, jak i roli różnych podmiotów w jej rozwijaniu.
Aspekty tej teońi, które znalazły już uznanie w literaturze socjologicznej, zostały omówio-
ne w części IV, ze szczególnym naciskiem na rolę imponderabiliów - idei i norm - będą
cych substancją zmiany, roli wybitnych jednostek i ruchów społecznych jako podmiotów
oraz istoty rewolucji społecznych jako szczytowych przejawów zmiany. P
I
.-\J
PODZIĘKOWANIA
dee zaprezentowane w tej książce testowałem przez wiele lat na moich studentach zarów-
I no na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, jak i na University of Califomia w Los
..\ngeles (UCLA); wielu rzeczy się od nich nauczyłem i mam nadzieję, że oni również cze-
~ ode mnie. Do zebrania moich wykładów w jednym tomie doszło jednakże przypad-
acm. Historia książek, podobnie jak historia w ogóle, w dużym stopniu zależy od zbiegu
okoliczności. Przypominam sobie pewne słoneczne popołudnie w UCLA i lunch, j aki ja-
Jlem z Simonem Prosserem, redaktorem wydawnictwa Blackwell . To właśnie wtedy, w wy-
:il-u jego redaktorskiej magii połączonej z czarem miejsca, plan napisania tej książki oka-
.rai się nagle równie oczywisty co nieunikniony.
Większość pracy wykonałem w pobudzającym intelektualnie, a j ednocześnie niezwykl e
sympatycznym środowisku naukowym Swcdish Collegium for Advanced Studies in tbe
Social Scienccs (SCASSS) w Uppsali wiosną 1992 roku. Swoją wdzięczno~ć chciałbym
•·yraz.ić wszystkim kolegom obecnym w tym czasie w Collegium, podobnie jak dyrekcji
1 pracownikom, a szczegól ni e moim przyjaciołom i jednocześnie wspaniałym przeciwni-
kom w grze /es boules, Jeffowi Alexandrowi i Bji:imowi Wittrockowi.
NOTA DO WYDANIA POLSKIEGO ł.
K sana została po angielsku. Jej pierwsze brytyjskie wydanie ukazało się w 1993 roku,
siążka ta powstała oa zamówienie wydawcy brytyjskiego, Black-well Publishing, i napi·
• relacje między elementami (na przykład więzi społeczne, poczucie wspólnoty, zależno
ści i powiązania między jednostkami, interakcje, relacje między działaniami),
. iunkcje elementów systemu jako całości (na przykład role zawodowe pełnione przez
jednostki łub konieczność podjęcia pewnych działań dla zachowania porządku społecz
nego),
~ granice (na przykład kryteria włączenia, warunki, jakie musi spełnić jednostka, aby do-
stać się do grupy, zasady rekrutacyjne w stowarzyszeniach, kryteria selekcji w organiza-
cjach etc.),
- podsystemy (na przyklad liczba i różnorodność rozróżnialnych wyspecjalizowanych seg-
mentów, sekcji, podsystemów),
~- środowisko (na przykład warunki naturalne, bliskość innych społeczeństw, położenie
geopolityczne).
Cza5ami zmiany są tylko częściowe i mają ograniczony zakres bez większych konsekwencji
.Aa innych aspektów systemu, który jako całość pozostaje nienaruszony. Mimo cząstkowych
m:.ian zachodzących wewnątrz nie następuje całkowita zmiana jego stanu. Na przykład siła
dnnokratycznego systemu politycznego leży w jego zdolności do radzenia sobie z trudno-
S."iam.i, zaspokajania potrzeb i rozładowywania konfliktów poprzez częściowe reformy, które
w narażają stabilności i ciągłości państwa jako całości. Ten rodzaj modyfikacji adaptacyjnej
-~ilustracją z mi a n y w systemie. W innych jednak przypadkach zmiana może objąć
•Yystkie aspekty systemu (a przynajmniej jego fundamenty), prowadząc do całkowitej pm:-
mi.any, która każe nam traktować nowy system jako zasadniczo różny od s1arego. Dobrą ilu-
macją są tu wszystkie wielkie rewolucje społeczne. Ten rodzaj radykalnej transfonnacji na-
Z"iemy zmianą system u. Granica między tymi dwoma przypadkami bywa wszakże
dość płynna. Zmian y w s y st e mi e często kumulują się i ostatecznie wpływają na jego
11to1ę, prowadząc do z m i a n y s y s t e m u. Dosyć często możemy zaobserwować w syste-
mach społecznych specyficzne „progi graniczne", po przekroczeniu których rozległość,
natężenie i siła rozpędu pojedynczych, cząstkowych zmian doprowadza do przekształcenia
tożsamości systemu i prowadzi nie tylko do ilościowej, ale rzeczywiście jakościowej inno-
wacji (Granovetter, 1978). Wszyscy tyrani i dyktatorzy prędzej czy póiniej przekonują się,
że tłumienie niezadowolenia społecznego jest możliwe tylko do pewnego momentu, a stopnio-
wa erozja ich władzy otwiera drzwi dla demokracji.
Jeżeli przyjrzymy się kilku definicjom zmiany społecznej, jakie można znaleźć w standar-
dowych podręcznikach socjologU, zobaczymy, że poszczególni autony kładą nacisk na różne
rodzaje zmiany. Niemniej dla większości z nich kluczowa wydaje się strukturalna zmiana
relacji, organizacji i powiązań między komponentami społeczeństwa:
Być może powodem takiego podkreślania zmiany struktur a I n ej jest fakt, iż czę
ściej niżw innych przypadkach prowadzi ona do z mi a n y s y st em u niż do zmiany
w s y s t e mi e. Struktura społeczna stanowi rodzaj szkieletu, na którym opiera się społe
czeństwo i procesy w nim zachodzące, gdy więc ona się zmienia, wszystko inne najczęściej
również.
Jak zauważyliśmy wcześniej , pojęcie systemu może być stosowane na różnych pozio-
mach ogólności: makro, mezzo i mikro. W związku z tym zmiana społeczna może być
postrzegana jako zachodząca zarówno na poziomie makro - systemów międzynarodowych,
narodów, państw; na poziomie mezzo - korporacji, partii politycznych, ruchów religijnych,
dużych stowarzyszeń; jak i na poziomie mikro - rodzin, społeczności, grup zawodowych,
klik, kręgów przyjacielskich. Powstaje tu pytanie, jak oddziałują na siebie zmiany zacho-
dzące na różnych poziomach. Z jednej strony socjologowie pytają, jaki wpływ na poziom
makro mają wydarzenia rozgrywające się na poziomie mikro (na przykład jak zmiany w za-
chowaniach konsumenckich prowadzą do wzrostu inflacji lub j ak drobne zmiany w co-
dziennych zwyczajach ludzi przekształcają cywilizacje i kultury), a z drugiej strony pytają
o wpływ na poziom mikro działań z poziomu makro (na przykład jak rewolucje wpływają
na życie rodzinne lub jak kryzys ekonomiczny wpływa na wzory przyjaźni). ,,Zmiana spo-
łeczna jest negocjowana między jednostkami. Stąd teorie zmiany strukturalnej muszą poka-
zywać, jak zmienne z poziomu makro wpływają na indywidualne motywy i wybory oraz
jak te wybory wpływają z kolei na zmienne z poziomu makro" (Hemes, I 976: 5 I4 ).
zdarzyło w jakimś momencie w przeszłości, oraz (2) fakt, iż ta powtarzalność, przybierają- pa.
ca postać falowania lub oscylacji, wynika z immanentnej skłonności systemu. W ten sposób dz
zmiany są obserwowalne tylko w krótkiej perspektywie czasowej, w długiej już nie, jako że nei
system powraca do swojego stanu początkowego. Będziemy jeszcze mieli okazję dokład- CZJ
niejszego zaprezentowania grupy teorii interpretujących historię w kategoriach cykl i spo- prę
łecznych, czyli cykl icznych teorii zmiany (od Spenglera do Sorokina). cie
Kolejnym pojęciem - być może najbardziej dyskusyjnym, ale jednocześnie najbardziej us2
wpływowym w całej historii ludzkiej myśli (n ie tylko socjologii) - iest idea „postępu spo- jak
łecznego". Poszerza ona obiektyw!lą i neutralną kategorię rozwoju społecznego o wymiar pus
aksjologiczny, oceniający. W konsekwencji przechodzimy od wyjaśnień neutralnych, ściśle
naukowych, na obszar normatywny. Zasadniczo przez „postęp" rozumiemy: (1) kierunko- żen
wy proces, który (2) nieustannie przybliża system do preferowanego, korzystnego stanu .::hrt
(lub, mówiąc inaczej, do realizacji okres1 onych, nieobojętnych etycznie wartości, takich kieł
jak: szczęście, wolność, dobrobyt, sprawiedliwość, godność, wiedza etc.) lub do realizacji pod
wizji społeczeństwa idealnego, szczegółowo i całościowo opisywanych w licznych uto-
piach społecznych. Najczęściej idea postępu definiuje - zgodnie ze światopoglądem dane- su-z,
go autora - jak powinno wyglądać społeczeństwo. Wykraczamy tu, rzecz jasna, poza rze- mu.
czyw i stość naukową, która ogranicza swoje zainteresowanie do tego, co jest, nie interesu- •mi1
jąc się tym, co być powinno. Zdar za się jednak, że idea postępu przyjmuje odcień loja:
kategoryczny, twierdząc, że tak naprawdę pewne wartości w sposób konieczny realizują się Pole
w historii i że generalnie rzecz biorąc; społeczeństwo nieuchronnie zmienia się na lepsze jedn
(cokolwiek dany autor definiuje jaKQ tQ „lepsze"). Takie twierdzenia, nasycone hi.storio20- mń:
ficznym optymizmem, można poddać testowi, choć niestety rzadko tylko udaje im się go tład
zdać. O postępie społecznym powiemy znacznie więcej w mzdziale 2, opisując zarówno men
triumfy tej idei, niedawny upadek, jak i możliwości jej uratowania. docI
ki re
obie
Model alternatywny: dynamiczne pole społec:i:ne
T~m
Dopiero niedawno socjologia podała w wątpliwość prawomocność organiczno-systemowe- man
go modelu społeczeństwa oraz rozdziału statyki i dynamiki społecznej. Na znaczeniu zdają >Ubi
się zyskiwać dwa trendy intelektualne: (l) podkreślanie pQwszechnych dynamicznych ;am
właściwości rzeczywiStości społecznej, to jest postrzeganie społeczeństwa w ruchu („wizja tury:
procesualna"), oraz (2) odejście od traktowania społeczeństwa (grupy, organizacji) jako s~,
llL • spólnota, organizacja, państwo narodowe) istnieje, jak długo coś się w ramach niego
•z 1 ej e. podejmowane są jakieś działania, zachodzą zmiany, trwają procesy. Z ontologicz-
mEIO punktu widzenia społeczeństwo w bezruchu nie istnieje i istnieć nie może. Całą rze-
G?'-istość społeczną wypełniają zjawiska dynamiczne, jest to strumień zmian o różnej
ppltości. intensywności, rytmie i tempie. Nieprzypadkowo używamy często terminu „ży
ar społeczne". Jest on zapewne dokładniejszą metaforą społeczeństwa niż dawny obraz
~,·nionego, zreifikowanego superorganizmu, bo przecież życie nie jest niczym innym,
J* :-JChem i zmianą. Zatrzymane, nie będzie już życiem, lecz czymś zupełnie innym -
fllll4. którą równie dobrze można nazwać śmiercią.
Metodologiczną konsekwencją dynamicznego ujmowania życia społecznego jest podwa-
ame zasadności prowadzenia badań wyłącznie synchronicznych i afirmacja perspektywy dia-
ckooicznej (historycznej). Jak powiedział czołowy historyk XX wieku: „Badanie spraw ludz-
ł:ich "' ruchu jest z pewnością bardziej owocne i bardziej realistyczne niż jakiekolwiek inne
~jście, które zajmuje się wyimaginowanym stanem spoczynku" (Toynbee, 1963: 81).
T~m samym ulega przekształceniu nasze wyobrażenie o przedmiocie zmiany. Nie po-
9:regamy już społeczeństwa (grupy, organizacji etc.) jako sztywnego, „twardego" syste-
- . ale raczej jako „miękkie" pole relacji. Rzeczywistość społeczna jest interpersonalna
-myjednostkowa), istnieje po m i ę dz y ludźmi; to sieć więzi, zależności, wymiany,
a.,.łoości wspólnotowej. Innym.i słowy, jest to specyficzna tkanka łącząca ludzi razem.
Ne interpersonalne pozostaje w ciągłym ruchu: rozszerza się i kurczy (na przykład kiedy
)1119ostki przyłączają się lub odchodzą), wzmacnia i osłabia (kiedy następuje jakościowa
~a relacji, na przykład przejście od znajomości do przyjaźni), scala i rozpada (na przy-
llai gdy pojawia się lub znika przywództwo), przyłącza się lub oddziela od innych seg-
~w pola (na prp-kład kiedy zawiązują się koalicje, federacje lub, z drugiej strony,
-.:±lodzi do secesji). ~ naszym życiu nauczyliśmy się wyróżniać szczególnie istotne wiąz
~ rtlacji społecznych . Mówiąc o nich, przedstawiamy je najczęściej, jakby były realnymi
-.iri:tami. Nazywamy je grupami, wspólnotami, instytucjami, państwami narodowymi.
~111Czasem iluzją jest uważać, że istnieją one podobnie do przedmiotów. W rzeczywistości
- . iy raczej do czynienia z nieustannymi procesami powstawania i rozpadania się grup niż
tmbilnymi bytami nazywanym.i grupami, dostrzegamy raczej procesy organizacji i dezor-
.-z.acji niż stabilne organizacje; raczej procesy „strukturacji" (Giddens, 2003) niż struk-
~: raczej procesy formowania się niż formy; raczej zmienne „figuracje" (Elias, 1978) niż
~''De wzory]
Kiedy przyjmie się taką perspektywę, najmniejszą, elementarną jednostką analizy so-
cjmogicznej staje się „zdarzenie". Rozumie się je tu jako chwilowy stan pola społecznego
..., jakiegoś jego segmentu). Weźmy jako przykład obiad rodzinny. Poszczególni członko
w rodziny zbierają się razem w domu, siadają przy stole, oddają się rozmowie i jedzeniu.
f'ID.~·zyjnie rzecz ujmując, jest to właśnie zdarzenie. Chwilę wcześniej wszyscy byli roz-
pos.zeni, każdy uwikłany w inną wiązkę relacji: w biurze, szkole, kuchni, kinie, za kierow-
--:? samochodu. Za chwilę każdy będzie ponownie robił co innego: oglądał telewizję, wra-
ai :io firmy popracować w nadgodzinach, jechał na nocną dyskotekę. Ty m, co wyróżnia tę
-.::zególną wiązkę relacji jako rodzinę, zapewniając jej, mimo ciągłych zmian, trwanie i toż
~. jest: (1) identyfikacja psychologiczna: samoświadomość, uczucia, więzi, wzajem-
• lojalność; (2) prawdopodobieństwo regularnego nawiązywania relacji: wspólne spotka-
„ \\ domu łub przynajmniej utrzymywanie co jakiś czas kontaktu za pomocą poczty czy
26 Czę.~ć I. POJĘCIA I KATEGORIE I.
Biorąc pod uwagę pierwsze kryterium, jeżeli popatrzymy na proces z perspektywy zewnętrz
nej, dostrzeżemy różne formy i kształty. Procesy mogą być kierunkowe i niekierunkowe.
Procesy kierunkowe są nieodwracalne i często kumulatywne. Każda kolejna faza różni się
od jakiejkolwiek wcześniejszej i zawiera elementy poprzedniej, podobnie jak każda wcześ
niejsza faza stanowi podłoże dla późniejszej . Idea nieodwracalności akcentuje fakt, i ż w ży
ciu człowieka są takie czyny, podobnie jak myśli, uczucia czy doświadczenia, których nie
można cofnąć (Adam, 1990: 169). Kiedy już zaistnieją, pozostawiają nieusuwalne ślady
i nieuchronnie wpływają na późniejsze fazy procesu; czy to będzie kariera osobista, zdoby-
wanie wiedzy, zakochanie się czy przeżycie wojny. Jako przykłady procesów kierunko-
wych można wymienić: socjalizację dziecka, rozrost miasta, rozwój technologiczny prze-
mysłu, wzrost populacji. W szerokim rozumieniu zarówno indywidualna biografia, jak i hi-
storia społeczeństwa są w przeważającej części kierunkowe.
Niekoniecznie tak musi jednak być w węższym ujęciu, kiedy rozważa się specyficzne
typy procesów kierunkowych. Niektóre z nich mogą mieć charakter teleologiczny (inaczej
mówiąc: finalistyczny), choć rozpoczynają z różnych punktów wyjściowych, uparcie dążą
do określonego celu czy stanu końcowego, zupełnie jakby coś je do niego przyciągało.
Przykładów dostarcza tak zwana teoria konwergencji, która pokazuje, jak różne społeczeń
stwa, o zupełnie odmiennych tradycjach, dochodzą po jakimś czasie do podobnych osiąg
nięć cywilizacyjnych czy technologicznych, czy to będzie produkcja maszynowa, rządy
demokratyc:me, transport samochodowy, telekomunikacja czy inne. Niezliczoną ilość pn.y-
R:·
kladów takich procesów moi.na znaleźć w literaturze strukturalncrfunkcjonalistycznej, we-
dług której system społeczny ma tendencję do osiągnięcia ostatecznego stanu równowagi
za sprawą wewnętrznych mechanizmów niwelujących wszelkie zaburzenia. Istnieją jednak
i procesy kierunkowe innego typu: rozwojowe, nieustannie wypracowujące i rozwijające
pewien wrodzony potencjał, który jest bez końca uzewnętrzniany. Na przykład często przed-
stawia się rozwój technologiczny jako wynik przyrodzonej człowiekowi innowacyjności
i kreatywności, podczas gdy właściwe naturze ludzkiej nienasycenie ma być motorem pOd-
bojów terytorialnych. Jeżeli proces zdąża ku jakiemuś pozytywnemu zjawisku, traktuje się
go jako progresywny (na przykład eliminacja chorób i wydłużanie życia). Jeżeli oddała się
od pozytywnego, pożądanego stanu końcowego, nazwiemy go regresywnym (na przy).()ad
zniszczenie środowiska naturalnego, komercjalizacja sztuki). i:;
Ptocesy kierunkowe mogą być stopniowe, narastające lub, jak czasem mówimy, linear- p-o-
ne. Jeżeli podążają wzdłuż jednej trajektorii lub przechodzą przez podobne sekwencje ko- sa;.,
niecznych faz, nazywa się je unilinearnymi. Na przykład większość ewolucjonistów spo-
łecznych wierzy, iż wszystkie kultury muszą przejść pr.tez te same stadia; jedne wcześniej ,
drugie później. Te społeczeństwa, które powstały wcześniej lub rozwijały się szybciej, po-
kazują tym bardziej zacofanym lub powolnym ich własną przyszłość. Te, które pozostają
ciągle z tyłu, uzmysławiają tym bardziej rozwiniętym, w jaki sposób musiała wyglądać ich
-
prz.
.:es:
~
przeszłość. Unilinearny proces przedstawia rysunek 1.1. i.llo
z:aai
z kc
pod
do i
L Podstawowe pojęcia w badaniu vniany 29
s
2
Faz.a rozwoju
s
I
Czas
~nek I. I. Proces unilinearny lub liniowy kierunek zmiany: (a) tendencja rosnąca (postęp);
(b) tendencja malejąca (regres)
Z drugiej strony, kiedy proces przebiega wzdłuż wielu różnych trajektorii - omijając
~-ne etapy, zastępując je innymi czy też dodając zupełnie nietypowe - nazywa się go
-.ttilineamym. Na przykJad kiedy historycy opisują narodziny kapitalizmu, wskazują na
ećmienny przebieg tego samego procesu w różnych częściach świata (wzór zachodni,
W'!-.'ilodni i inne). Z kolei badacze modernizacji wyróżniają różne drogi, jakimi kraje Tnecie-
F Świata podążają w kierunku cywilizacji miejsko-przemysłowej . Schematyczną repre-
amację procesu multilineamego przedstawia rysunek 1.2 .
Przeciwieństwem procesów liniowych są te, które przebiegają poprzez jakościowe sko-
t: albo prz.elomy. Po dłuższych okresach ilościowego wzrostu przekraczają specyficzne
fllOgi graniczne (Granovener, 1978). Są to procesy nielinearne. Chociażby według marksi-
.;.r.· zmiana w sekwencji tak zwanych formacji społeczno-ekonomicznych odbywa się po-
flUZ epoki rewolucyjne - nagłe, zasadnicze i radykalne transformacje calego spoleczeń
.,..a po długich okresach narastających sprzeczno~ci, konfliktów, rozłamów i napięć. Pro-
a :sy tego typu obrazuje rysunek ł .3.
Procesy niekierunkowe (lub płynne) mogą być dwóch rodzajów. Niektóre są zupełnie
przypadkowe, chaotyczne, pozbawione jakiegokolwiek wzoru. Rozważmy na przykład
falowanie nastrojów w rewolucyjnym tłumie łub procesy zmniejszania i zwiększania się
zaangażowania w ruchy społeczne czy, w przypadku dzieci, w gry i zabawy. Inne mają
z k.olei charakter oscylacyj ny - można w nich wyodrębnić powtarzające się lub chociaż
;xxi<>bne wzory, a kolejne fazy są bądź identyczne, bądź przynajmniej jakościowo podobne
2l innych. Gdy obserwujemy niemal dolcladne powtarzanie się faz, traktujemy proces jako
Czę4ć I. POJĘC IA 1 KATEGORIE I.
30
s ------- - - -- - ---
s
2
Faza rozwoju
s
)
s
4
- - J_ - - - - - - - - - - - ~d> I
I I
I I
I I
t
1
Czas
Rysunek 1.2. Proces multilinearny albo galąź alternatywnych kie nmków zmiany
(a)
Faza rozwoju
•.._.
(b)
--
~
""
~
Czas
•T•
ł;Q
Rysunek 1.3. Funkcj a skokowa lub zmiana jakościowa: (a) tendencja rosnąca (postęp);
(b) tendencja malejąca (regres)
„
osi
IE 31
· :my łub jako zamknięte kolo. Pomyślmy na przykład o typowym dniu pracy sekretar-
1QCownika sezonowego na farmie, czy też (w dłuższej perspektywie czasowej) o usta-
• 111 poriądku pracy naukowca zaczynającego pisać swoją kolejną książkę. W skali ma-
•edlug tego wzorca przebiegają często cykle ekonomiczne: wzrostu i recesji, boomu
imll!moacji, ,,rynków byków" i „rynków niedźwiedzi", Graficzna reprezentac_ja lego procesu
przypominala sinusoidę, jak na rysunku I .4.
Czas
• -...1.: 1.4. Proces cykliczny: (a) regularny (równe fazy); (b) prtyspiesi.ający (coraz krótsze
fazy); (c) zwalniający (coraz dłuższe fazy)
Faza nn.woju
Czas
Rysunek 1.5. Proces spiralny: (a) tendencja rosnąca (postęp); (b) tendencja malejąca (regres)
Szczególny przypadek, kiedy upływ czasu nie zbiega się z żadnymi zmianami stanu
systemu, nazywamy stagnacją (rysunek 1.6.).
Inny wyjątkowy przypadek, gdy zmiany nie układają się w żaden rozpoznawalny wzór,
nazywamy procesem losowym (rysunek Li .).
(b)
s
I
faz.a rozwoju
(a)
s
2
Czas
r,
fua rozwoju
N
I-
r,
i-
a
1-
!j
1-
h Czas
d
Rysunek 1.7. Proces losowy
34 Część I. POJĘCIA I KATEGORIE !:._Pods
Trzeba je odróżnić od procesów zwykłej przemiany, które mają mniej istotne konse- StH>/ec.
kwencje, nie prowadząc do powstania zasadniczych innowacji. Niektóre z nich nie tworzą
w ogóle niczego nowego, rezultatem innych jest niewielka modyfikacja, reforma, zmiana 1loażny1
kompozycji. Te pierwsze, zwane „reprodukcją prostą" (lub inaczej procesami wyrównaw- W'ŚrÓd I
czymi, dostosowującymi, homeostatycznymi, równoważącymi lub podtrzymującymi), nie 198-łb).
powodują zmiany zastanych wanmków, utrzymują status quo, gwarantują istnienie i trwa- Cukow.
nie społeczeństwa w calkowicie niezmienionej postaci. Znajdują się one w centrum uwagi mogąb.
szkoły strukturalno-funkcjot1alnej, która interesuje się głównie warunkami koniecznymi do
zachowania stabilności, ponądku społecznego, barmorui, konsensu i równowagi (Parsons, I. Pl
I 964). Nic zatem dziwnego, że funkcjonaliści gruntownie przebadali wiele podstawowych ~ponc
procesów reprodukcji. Jednym z nich j est socjalizacja, za pomocą której z jednej generacji ~onna
na drngą przekazywane jest kulturowe dziedzict.wo społeczeństwa (wartości, normy, wie- ~<llut )il,
rzenia, wiedza etc.). Inne to: kontrola społeczna. która eliminuje zagrażające spokojnemu ~ kom
funkcjonowaniu społeczeństwa zachowania dewiacyjne; adaptacja i przystosowanie, które
pozwalają na stabilne trwanie struktur społecznych mimo zmian środowiska; nierówna dys-
trybucja przywilejów i nagród między pozycjami społecznymi, gwarantująca płynną rekru-
tację do istniejących już statusów i ról, tak jak w głośnej ,,funkcjonalnej teorii uwarstwie-
nia" (Davies, Moore, 1975). Istnieją wreszcie narzucające rygory i wyposażone w sankcje
systemy etykiety, reguły okazywania szacunku, zachowarua się etc., które służą do potwier-
dzania tradycyjnych hierarchii statusu.
Podczas gdy reprodukcja prosta pozostawia wszystko w niezmienionym stanie, „re-
produkcja rozszerzona" powoduje ilościowe wzbogacerue bez zasadniczych modyfikacji ja-
kościowych. Dzieje się tak. na przykład przy wzroście demograficznym, rozrastaniu się przed-
mieść, rosnącej produkcji samochodów w danej fabryce, zwiększeniu się rekrutacji studen-
tów na uruwersytet, akumulacji kapitału poprzez oszczędności. I przeciwnie, ilościowe
zubożenie, analogicznie bez zmiany jakościowej, można nazwać ,,reprodukcją zawężoną".
Dochodzi do niej, gdy wydaje się rezerwy finansowe, me oszczędzając, gdy następuje tak
zwany „ujemny wzrost" populacji czy niepohamowana eksploatacja zasobów naturalnych.
}(jedy obok ilościowych modyfikacji zachodzi jeszcze zasadnicza zmiana jakościowa,
nie mówimy już o reprodukcji, ale o „transformacji". Nie zawsze da się łatwo wyznaczyć
dokladoą granicę, po przekroczeniu której daną zmianę można potraktować jako j akościo
wą. W praktyce za kryterium przyjmuje się zmianę struktury wraz z istotną modyfikacją
sieci relacji obowiązujących w systemie społecznym lub polu społeczno-kulturowym i/lub mimi stoi,
zmianę funkcji z istotną modyfikacją sposobu działania systemu lub pola. Można rozumieć, *ąd te si
że tego typu zmiany dotykają samego jądra rzeczywistości społecznej, jako że ich reperku- w.· pierws
sje są zazwyczaj odczuwalne. we wszystkich aspektach życia społecznego. Dochodzi w ten antne Jul
sposób do całościowej zmiany j akościowej. Zmiany strukturalne zachodzą na przykład, wnętrzne)
kiedy w grupie pojawia się przywództwo i hierarchia władzy, kiedy następuje biurokratyza- ~v.- zmie1
cja ruchu społecznego, zastąpienie autokratycznej władzy przez demokratyczny rząd, zni- ąjny; są '
welowanie nierówności społecznych poprzez reformę podatkową. Przyklady zmiany funk- ~ajwi~
cjonalnej można obserwować, kiedy przedsiębiorstwem zaczyna samodzielnie zarządz3Ć «Idzieleni
rada pracownicza, przyjmując na siebie prerogatywy w zakresie podejmowania decyzji; ~·wista
gdy Kościół zaczyna odgrywać wyraźną rolę polityczną; gdy szkoła przejmuje funkcje edu- a tym id2
kacyjne rodziny. „Transformacja" odpowiada temu, co wcześniej nazwaliśmy zmianą lrakcją na
s y s te m u, „reprodukcja" zaś wskazuje najwyżej na z mi a n ę w systemie. wywołane
i. Podstawowe pojęcia w badaniu vniany
60-79), podobnie jak reakcja spoleczności lokalnych na katastrofy naturalne, zmiany we No\\
wzorach i zasadach współżycia seksualnego w Kalifornii wymuszone przez pojawienie się wanych
wirusa HIV czy w sposobach spędzania urlopów, związane ze zmianami klimatu. nie, ie r
Możemy jednakie zawęzić skalę analizy i nie wyznaczać gran icy między społeczeń ny jest 11
stwem a przyrodą, ale pomiędzy różnymi podsystemami, segmentami lub wymiarami "Ili." istocio
społeczeństwa. Przyjmując taki punkt odniesienia, zmiany reżimu politycznego spowo- czesnej
dowane niedoborami ekon omicznymi można traktować jako egzogenne, mimo że wszystko obecnej
to bez wątpienia zachodzi w obrębie społeczeństwa. Podobnie potraktujemy laicyzację od umie
życia narzucaną przez autokratyczny reżim polityczny. Tak więc to, co uważa się za egzo- ny i czę:
genne, a co za endogenne, w oczywisty sposób zależy od poziomu analizy. Zależy również lań pode
od ram czasowych, w których umieścimy dany proces. Rozważmy katastrofę ekologiczną nego z~
zmieniającą wzory konsumenckie i życie codzienne całej populacji. Obserwowana z per- niemym
spektywy teraźniejszej, jest wyraźnie reakcją na naturalne czynniki środowiskowe, a za- podejmo
tem procesem egzogennym. Jednakie u swych źródeł sarna katastrofa jest konsekwencją ców i pr
ludzkich działań i w takim pośrednim sensie wspomniana zmiana stylu życia może być miczne. J
traktowana jako endogenna. Spowodowali ją - nie wprost i oczywiście nie celowo (proces dornie u1
ukryty) - sami ludzie. Weźmy jeszcze inny przykład: w pewnej społeczności grasuje psy- ..odgórni
chopata zabijający dzieci, wskutek czego dochodzi do reakcji obronnej; zamyka się szkoły, Przykład
matki zostają w domu. Czy te procesy są egzogenne? Tak, o ile przyjmiemy, że ich przyczy- rodzinną
na ma podłoże psychologiczne, a więc naturalne jak sama choroba. Co jednak, jeśli psycho- "'atyzac)
patia wynika z wadliwej socjalizacji albo odrzucenia przez społeczność („stygmatyza-
cji"), co jest przecież wyraźnie przyczyną społeczną? Z tej perspektywy procesy zacho-
ro:;jomy
dzące w zagrożonej społeczności będą endogenne, spowodowane przez jej wcześniejsze
zaniedbania w stosunku do winowajcy. Tak więc: „Większość procesów, jeżeli obserwuje S a zakot
się je przez dłuższy czas, można potraktować jako egzogenno-endogenne~i>owodują skutki ~no pok
mogące wpływać nie tylko na reguły funkcjonowania systemu, które~o dotyczą, ale rów- poziom ac
nież oddziaływać na jego środowisko" (Boudon, Bourricaud, I 989: 329). Powtórzmy: .akrnpr(
traktowanie procesu jako endogennego albo egzogennego jest zawsze zależne od przyję 11ajszersz
tej perspektywy analizy. lltcznych.
Pomijając fonnalne pytanie o ich umiejscowienie w stosunku do procesu, przyczyny 1972). Pr·
zmiany mogą być jakościowo istotnie różne: naturalne, demograficzne, polityczne, ekono- diów spo
miczne, technologiczne, kulturowe, religijne i inne. Od zarania dyscypliny ambicją socjolo- cja kultur.
gów było znalezienie najważniejszych czynników powoduj ących zmianę, takich, .które są .ił duże g1
„główną siłą napędową" procesów społecznych. Pośród niezliczonych wersji „determini- cyjne. M:
zmów społecznych", w których różne czynniki wskazywano jako kluczowe, można wyróż pupach, 1
nić dwie podstawowe kategorie procesów. Pieiwsza obejmuje „procesy materialistyczne",
powodowane przez „twarde", technologiczne, ekonomiczne, środowiskowe czy biologicz-
Zd:res cz
ne bodźce. Druga to „procesy idealistyczne", gdzie niezależną rolę sprawczą przypisuje się
ideologii, religii, etosowi etc. Współcześnie istnieje tendencja do odrzucania takich podzia- Podobnie,
łów i uznawania, że przyczyny procesów mogą przybierać konkretne fonny zależne od aaczniev
złożonego współgrania rozmaitych sil i czynników - zarówno materialnych, idealnych, jak ~Tóżnić
i innych - często w unikalnych konfiguracjach. Żaden z nich nje jest już traktowany jako pzelotnyc
podst a w o w a przyczyna procesów społecznych . „Współczesna socjologia w swojej na- kia i tysi
ukowej formie zazwyczaj(... ) rezygnuje z poglądu o istnieniu dominuj ącego czynnika zmiany i obszerne
społecznej" (Boudon, Bourricaud, 1989: 326). aiim będ
IE 1.: ! :·i.<rawowe pojęcia w badar1i11 zmiar1y 37
.:z-
•" '
c-.asowy procesów
>ię
ia- alllllbcli·e. istnieje ogromna różnorodność zakresu czasowego procesów. Będziemy mieli
od •~ie więcej do powiedzenia na ten temat w rozdziale 3, tutaj zaznaczmy tylko, że możemy
ak ć rozmaite rodzaje procesów: od tych rozgrywaj ących się w bardzo krótkim czasie,
1
r
t.o J I llUlych. chwilowych, aż. do długotrwałych tendencji historycznych obejmujących stu -
la- ~ : tysiąclecia. Jak zatem widzimy, pojęcie procesu społecznego jest niezwykle ogólne
{ ' · ~~'.11atego wymćaga znkuacznie precyzyjndiejszego zlidefok
1iowkrania i uhszczegóło';'ienia,
1„„ "' ' 1
ny
.,~ mog «<mym omę '""' oo• " .,, ""'' <po oc="w.
,
2. Zmie.
.Jdea p
zowaną
Krótka historia idei postępu
Wś1
Zdroworozsądkowe rozumienie idei postępu wydaje się jasne. Postęp jest jednym z tych Bacon ·
pojęć, które za sprawą powszechnego użycia i pozornie jasnej konotacji uważamy na ogół s1opnio
za oczywiste. W rzeczywistości ewoluowało ono przez wieki, stopniowo rozszerzając swo- ląc. Me1
ją treść, zyskując powoli współczesne, złożone znaczenie. Intelektualne korzenie poj ęcia tres (po
sięgają daleko wstecz, a od swoich narodzin w zamierzchłej starożytności było ono ogrom- małowu
nie wpływowe. Christopher Dawson nazwał je „roboczą wiarą naszej cywilizacji" (w: Lasch, czerpać
1991: 43), a Robert Nisbet powiedział: ,,Przez niema.I trzy tysiące lat nie było w zachodniej minają :
cywilizacji żadnej idei ważniejszej, a nawet równie ważnej, jak postęp" (1980: 4). wiedza i
Wytłumaczenia tego trzeba najprawdopodobniej szukać w podstawowych cechach kondy- ulopie s
cji ludzkiej: ciągłym rozziewie między rzeczywistością a aspiracjami, egzystencją a ma- czeństw
rzeniami. Nieustanna niezgodność między tym, co ludzie mają, a tym, co by chcieli mieć, achima;
kim są, a kim by chcieli być, okazała się prawdopodobnie kluczem do sukcesu naszego niują kie
nigdy niezaspokoj onego, zawsze niezadowolonego, bez przerwy poszukującego i dążącego którą pr:
do czegoś gatunku. Pojęcie postępu zmniejsza to egzystencjalne napięcie, dając nadzieję na miary pe
lepszy świat w przyszłości, głosząc, że jego nadejście jest pewne, a przynajmniej prawdo- Doin
podobne. W ten sposób zaspokaja pewną uniwersalną ludzką potrzebę i dlatego, mimo Stało się
wszystkich podnoszonych ostatnio wątpliwości i sceptycyzmu, jeszcze na długi czas pozo- sianowią
stanie z nami. Jak stwierdził Sidney Pollard: „Świat wierzy dziś w postęp, ponieważ jedyną nych czę
alternatywą jest zupełna utrata nadziei" (w: Lasch, 1991: 42). :ozwoju,
Pierwsze t ródla idei postępu można odnaleźć w starożytnej Grecji. Jej mieszkańcy po- z faktu, i
strzegali świat w procesie nieustannego wzrostu, stopniowego rozwijania swojego poten- dziej pry
cjału, przechodzenia przez regularne fazy (epoki), stawania się coraz lepszym. Platon (427- lizo wany
347 p.n.e.) przedstawia w Prawach rozwój organizacji społecznej, wychodząc od pierwot- fazy, Urn<
nych prapoczątków, a dochodząc do bardziej rozwiniętych form. Arystoteles (384-322 p.n.e.) ••!>półna ;
śledzi w Polityce rozwój państwa od rodziny i organizacji plemiennej do greckiego pań forycznie
stwa-miasta (polis), które uważa za idealną formę polityczną. Protagoras (481-411 p.n.e.) prędkości
szczegółowo rekonstruuje postęp w kulturze: od barbarzyńskiego państwa naturalnego do ~·te tylko
rozwiniętej cywilizacji. Wszyscy trzej autorzy przyjmują mocne założenie, iż świat może dów, znaj
osiągnąć doskonałość zarówno w aspekcie społecznym, politycznym, jak i kulturalnym gv,·a Zacl
(Nisbet, 1980: 10-46). >1ej hetero
Drugim iródłem idei postępu j est żydowska tradycja religijna. Znaczenie przypisywane ~- kiero·
biblijnym prorokom i ich proroctwom pokazuje, że historia jest święta, kierowana przez ;oajbardzi<
wolę bożą czy opatrzność, a co za tym idzie, z góry ustalona, nieodwracalna i konieczna. · !\isbet, t·
Historii ludzkości od samego początku towarzyszy plan, który realizuje się poprzez kon- tładniej E
kretne, „ziemskie" wydarzenia, prowadząc do ostatecznego ukoronowania w przyszłej ,,złotej gę właśni
erze", millennium, raju. Przebieg i kierunek historii jest narzucony „z góry", ma ona jedno- Okres
cześnie charakter postępowy, jako że stopniowo i nieubłaganie zbliża się do ostatecznego Bossuet (I
spełnienia. Prorocy czy przywódcy religijni, ludzie szczególnie natchnieni łub obdarzeni kich wzori
charyzmą, potrafią odczytać boski plan historii i przewidzieć bieg ziemskich wydarzeń. Zlpropon<
Oba stanowiska intelektualne - greckie i żydowskie - spotykały się w tradycji judeo- dwanaście
chrześcijański ej, która miała przenikać zachodnią kulturę przez następne stulecia. Najlep-
~ Zmienne koleje idei postępu 39
'l..j prezentację tej unikalnej syntezy można znaleźć w pismach św. Augustyna (354-430).
Jdea postępu, zgodnie z powszechnie akceptowaną interpretacją, reprezentuje zsekulary-
:,"„·aną wersję chrześcijańskiej wiary w opatrzność" (Lasch, 1991: 40).
W średniowieczu do pojęcia postępu dodano nowe elementy. Bernard z Chartres i Roger
ti..Jcon (1214- 1292) zastosowali ten tennin do świata idei, twierdząc, że wiedza ludzka
s:,;.pniowo i kumulatywnie wzrasta przez wiek.i, coraz bardziej się wzbogacając i doskona-
~ ..\1etafora karłów stojących na ramionach olbrzymów, stworzona przez Bernarda z Char-
;ns (por. Me1ton, 1965), a spopularyzowana znacznie później przez Izaaka Newtona, od-
malowuje sytuację współczesnych myślicieli , którzy widzą lepiej i dalej, ponieważ mogą
.:urpać z wiedzy zgromadzonej przez swoich poprzedników. Nawet jeżeli sami nie przypo-
anają gigantów, są silniejsi mądrością tych, którzy żyli przed nimi. Wynika z tego, że
91edza stale i stopniowo się rozwija. W okiesie średniowiecza pojawiają się także pierwsze
mopie społeczne - idealistyczne, całościowe wizje ziemskiego raju, doskonałego społe
aeństwa, które ma być osiągnięte w przyszłości. Zarysowane przez Rogera Bacona, Jo-
a:hima z Fiore i innych, stały się popularne w następnych wiekach. Utopie społeczne defi-
lliują kierunek, w którym rzekomo zmierza ludzkość. Umożliwiają krytykę teraźniejszości,
bórą przeciwstawiają ideałowi, utopijnej wizji, dostarczając w ten sposób podstawowej
miar)' postępu.
Do interesującego zwrotu w dziejach idei postępu doszło w erze odkryć geograficznych.
Scalo się jasne, że społeczeństwa ludzkie, kultury, organizacje poli tyczne i ekonomiczne nie
-.owiąjedności . Uwidoczniła się olbrzymia różnorodność fonn życia społecznego w róż
~·ch częściach świata. Aby jednak uchronić ideę jedności ludzkości i jej nieuchronnego
~woj u, interpretuje się tę różnorodność w szczególny sposób. Twierdzi się, że wynika ona
z faktu, iż poszczególne społeczeństwa osiągnęły różne fazy rozwoju czy postępu. Te bar-
ltz:iej prymitywne znajdują się na niższych szczeblach rozwoju, pokazując bardziej cywi-
firowanym ich własną przeszłość; z kolei te bardzi~j cywilizowane reprezentują późniejsze
~ ·umożliwiając bardziej prymitywnym spojrzenie w przyszłość. Zakłada się, że istnieje
1"p61na trajektoóa, po której poruszają się wszystkie społeczeństwa. Ujmując rzecz meta-
bycznie, wyobraźmy sobie drab inę, po której wszyscy się wspinają, tyle tylko, że z różną
fP.dkością i z nierównym powodzeniem; lub ruchome schody, na których wszyscy stoją,
~tylko, że na różnych stopniach. Na końcu trajektorii, czy też szczycie ruchomych scho-
«w.-. znajdują się zwycięskie, najlepiej rozwinięte i najbardziej cywilizowane spoleczeń
""''a Zachodu. Taki obraz idei postępu jest rezultatem próby „przekształcenia obserwowa-
8CJ heterogeniczności w j asno sprecyzowaną homogeniczność: homogeniczność naturalne-
l'D· kierowanego przez człowieka rozwoju wszystkich ludzi, od form najprostszych do
mjbardziej zaawansowanych, przez które ludzie Zachodu, rzecz jasna, rozumieli siebie"
•X tsbet. 1980: 149). Długa histońa e tnocentryzmu - w centrum znajdował się Zachód, a do-
tiadniej Europa lub Ameryka - typowego dla większości teorii zmiany społecznej zaczęła
~ właśnie w tamtym momencie.
Okres oświecenia wniósł kilka nowych akcen tów do ewolucji pojęcia postępu. Jacques
lossuet ( 1627- 1704) stworzył ideę historii powszechnej, ogólnego, wspólnego dla wszyst-
b.-b wzoru kryjącego się za histońami poszczególnych kontynentów, regionów czy państw.
Zlproponowal pierwszą rozbudowaną periodyzację histońi powszechnej. Wyszczególnił
„anaście głównych epok, według których wyznaczany jest nieustający rozwój społeczeń
- ·a. a w szczególności religii. Jean Condorcet (1743- 1794) zaproponował alternatywny
J
40 Część I. POJĘCIA I KATEGORIE
podzial na dziesięć okresów i sugerował bardziej świecki mechanizm postępu, który miał
się odbywać za sprawą ciągłego rozwoju wiedzy i nauki. Giambattista Vico (1668-1744)
obwieścił narodziny „Nauki nowej", która miała szukać koniecznych regularności ukrytych
w historii ludzkości. Ostatecznie Immanuel Kant ( 1724-1804) wprowadził sugestywne kry-
terium postępu: znaczenie i kierunek historii zostają odsunięte na bok przez kryterium wzrostu
indywidualnej wolności połączonej z rozwojem moralności, która ogranicza korzystanie ze
swobody, gdy ta zagraża wolności innych.
Tilk o to docieramy do XIX wieku, określanego przez niektórych mianem „wieku postę
pu", a przez innych „triumfem idei postępu" (Nisbet, 1980: 170). Idea postępu przenika do
my§\enia potocznego, akceptuje ją ftlozof1a, zostaje przejęta przez literaturę, sztukę i na-
ukę. Atmosferze romantycznego optymizmu towarzyszy wiara w rozum i potęgę człowie
ka. Nauka i technologia wydają się nieść obietnicę nieograniczonej ekspansji i rozwoju.
Taki klimat intelektualny znajduje odzwierciedlenie na obszarze nowo powstałej socjolo-
gii. Wszyscy ojcowie-założyciele naszej dyscypliny wyznają jakąś ideę postępu.
Henri Saint-Simon (1760-1825) i August Comte skupili się na rozwoju rozumu i wy-
obrażali sobie, że zmiany typowych stylów myślenia przechodzą przez trzy stadia: teolo-
giczne, metafizyczne i pozytywne. Ostatnie to stadium nauki: empirycznej, opartej na fak-
tach wiedzy zdolnej dostarczać wyjaśnień, przewidywań i praktycznych wskazówek. (,.,s·a-
voir, pour prevoir, pour prevenir" - „zrozumieć, aby przewidzieć, aby zapobiec", jak to ujął
Comte w słynnym powiedzeniu). Nauka „pozytywna" była traktowana jako ukoronowanie
ludzkiej myśli. Herbert Spencer zawarł wzrost i postęp w przyrodzie oraz w społecze11stwie
we wspólnym prawie ewolucji. Przewodzić zmianie w obu dziedzinach miała przyjęta przez
niego uniwersalna zasada strukturalnego i funkcjonalnego różnicowania się (wzrastającej
wewnętrznej złożoności organizacji i działań). Karol Marks (1818- 1883) zarysował utopię
społeczeństwa komunistycznego. Twierdził, iż będzie to ostateczny etap, jaki za sprawą
rozwoju sil wytwórczych (technologii) osiągną wyzyskiwane klasy. Droga do bezklasowe-
go, komunistycznego społeczeństwa wiedzie przez serię rewolucji społecznych. Max We-
ber (1864- 1920) zwrócił uwagę na powszechną tendencję do racjonalizacji życia społecz
nego i organizacji społecznej (kalkulacja, myślenie instrumentalne, nastawienie na skutecz-
ność, odrzucanie emocji i tradycji, bezosobowe, biurokratyczne zarządzanie), widząc w tym
główny kierunek zmiany spole.cznej. Emile Durkheim (1858- 1917) wskazał na postępują
cy podział pracy i towarzyszącą mu integrację społecze1istwa przez „solidarność organicz-
ną", rodzącą się za sprawą wzajemnie korzystnych, komplementarnych działań i ról człon
ków społeczeństwa.
Jedynie Ferdinand Toennies (1855- 1936) podał w wątpliwość postępową naturę zmiany
i jako pierwszy ostrzegał przed ubocznymi efektami rozwoju (Fletcher, 1971, t. 2: 72).
Podkreślił zalety wcześniejszej tradycyjnej Gemeinschaft (wspólnoty), w miejsce której
pojawiło się charakterystyczne dla nowoczesności, industrializmu i urbanizmu Gesellschaft
(społeczeństwo). Była to zapowiedź powszechnego wiek później rozczarowania postępem.
Jednym z jego objawów stało się wtedy poszukiwanie „utraconej wspólnoty".
W ten sposób kończymy bardzo ogólny szkic początków ewolucji idei postępu. Stop-
niowo coraz bardziej skomplikowane i wielowymiarowe, pojęcie to osiągnęło wreszcie
współczesne znaczenie.
! Zmienne koleje idei postępu 41
ZMfiniowanie postępu
„-swoim pierwotnym znaczeniu idea postępu jest głęboko osadzona w modelu kierunko-
wej transfonnacji, w pewnej wersji progresywizmu. Trudno sobie ją wyobrazić zarówno
• ramach teorii organicznych, strukturalno-funkcjonalistycznych, jak i cyklicznych. Nie
ma sensu mówienie o postępie społeczeństwa, o tym, że się rozwija czy staje się coraz
mq,sze, jeżeli z założenia postrzega się je jako stabilne, podlegające zaledwie reprodukcji
~w ortodoksyjnym podejściu strukturalno-funkcjonalnym, gdzie w centrum uwagi znaj-
~ się równowaga systemu społecznego) lub zmieniające się tylko w ramach zamkniętych
ątii (powracające po jakimś czasie do punktu wyjścia). Pojęcie postępu ma sens jedynie
•połączeniu z ideą transformacji (zmianą system u, a nie tylko zmianą w s y s-
lcm ie). Podążając za Robertem Nisbetem, zdefiniujemy zatem postęp jako ideę, wedle
ilórej „ludzkość powoli, stopniowo i nieprzerwanie przechodzi od pierwotnego ubóstwa
.-rurowego, ignorancji i poczucia zagubienia na ciągle wyższe poziomy cywilizacyjne.
'lmdencja ta, mimo chwilowych komplikacji, zarówno utrzymuje się obecnie, jak i będzie
~utrzymywała w przyszłości" (Nisbet, 1980: 10).
Przyjrzyjmy się teraz trochę dokładniej tej definicji, która trafnie oddaje oryginalne
--.:-zenie pojęcia postępu. Dla przejrzystości i precyzji analizy można ją rozbić na kilka
Jiównych składników. (I) Pojęcie nieodwracalnego, liniowego czasu zapewniającego
llDDtynuację przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Postęp to, z definicji, pozytywnie
-.tościowana różnica między przeszłością a teraźniejszością (postęp dokonany) lub mię
~· teraźniejszością a przyszłością (postęp przewidywany). (2) Pojęcie kierunkowego ru -
c:im. w którym żadna z faz się nie powtarza, a każda z nich bardziej niż jakakolwiek wcześ
s jsza zbliża się do ostatecznego stanu końcowego (stopniowe przybliżenie do ostatecznej
r.aiizacj i wyznawanych wartości). (3) Idea kumulatywnego procesu, który dokonuje się
"idź stopniowo, krok po kroku, bądź na drodze rewolucji poprzez okresowe ,,skoki" jako-
iDowe. (4) Dające się wyróżnić typowe, ,,konieczne stadia" (fazy, epoki), przez które prze-
diodzi proces. (5) Nacisk na „endogenne" (wewnętrzne, immanentne) przyczyny procesu,
Dire rozumie się jako autodynamiczne lub, innymi słowy, rozwijające naturalny potencjał
a .·arty w społeczeństwie podlegającym zmianie. (6) Postrzeganie procesu jako nieuchron-
~- ko n ie cz n ego, „naturaJnego"; nie da się go zatrzymać ani odwrócić. (7) Pojęcie
• .~prawy, rozwoju (por. Granovetter, 1979), ulepszenia, to jest ocenienie każdej kolejnej
:X:::• procesu jako relatywnie lepszej od poprzedniej, aż do ostatniej, końcowej fazy, która
T..a doprowadzić do całkowitej realizacji preferowanych wartości, takich jak szczęście, do-
~k. wolność, sprawiedliwość, równość etc.
Ostatni punkt uświadamia nam, że postęp zawsze odnosi się do jakichś określonych
:o.'1ftości. Nie jest to pojęcie czysto opisowe, abstrakcyjne, obiektywne, ale raczej warto-
~ujące. Ten sam proces może być postrzegany jako postęp albo jako regres, w zależności
«!przyjętych kryteriów aksjologicznych. Te z kolei różnią się znacznie między jednostka-
r.i:c grupami, klasami, narodami. To, co za postępowe uważają jedni, inni mogą postrzegać
Q::zej. Zawsze musimy zadać pytanie: postęp dla kogo i ze względu na co? Postęp absolut-
~ nie istnieje. Zawsze należy określić wartości lub kryteria, do jakich go odnosimy.
Czy to jednak oznacza, że wybór takich wartości jest sprawą zupełnie subiektywną,
"'-1wencjonalną i arbitralną? Nie wolno nam wpaść w pułapkę calkowitego relatywizmu.
'19artości są względne w różnym stopniu. Istnieje jeden obszar, na którym znajdziemy talcie
42 C~~ć I. PO!§CIA l KATEGORfE ~· . Zmi~
miary postępu, co do których większość ludzi prawdopodobnie się zgodzi, a my w ten Inn:
sposób uzyskamy najlepsze przybliżenie absolutnego kryterium postępu. Przyjmijmy, że bieżno1
życie ludzkie jest taką absolutną wartością. Wszystkich sceptyków i relatywistów, któay aspekt)
kwestionują postęp we współczesnym społeczeństwie, zapytałbym: czy nie jest faktem, że sieniu (
średnia długość życia jest obecnie dwukrotnie większa niż w średniowieczu? Czy jest jakiś dziej lic
inny powód tego stanu rzeczy niż postęp w medycynie? Napr.awdę trudno zaprzeczyć, iż uważali
zwiększenie długości życia ludzkiego jest powszechnie pożądaną wartością. Czy innym nia naul
wskaźnikiem postępu w medycynie nie jest także zwalczenie wielu przez długi czas śmier aspekty
telnych chorób? Niech wydajność i oplacalność będą kolejnymi niezaprzeczalnymi war- ne relac;:
tościami. Czy nie jest lepiej przebyć ocean w sześć godzin niż w trzy miesiące? Możemy nując we
dokonać tej sztuki dzięki postępowi r.echnicznemu. Czy nie jest łatwiej wysłać fak s lub przeszk(
e-mail niż tygodniami wymieniać korespondencję, co również bezspornie zawdzięczamy IWO i TC)
postępowi technicznemu? Trzecim kandydatem na wartość uniwernalną może być zakres SIWO i ks
wiedzy. Czy to nie dobrze, że mamy znacznie większą i dokladniejszą wiedzę o mechani- liczby m
zmac h. rządiących przyrodą i spoleczeństwem niż dawniej? Czy nie jest postępem, iż to posiada.i<
raczej rzetelne i metodyczne badania dostarczają nam sprawdzonych danych na temat spo- swpnia \Ą
łeczeństwa i jego historii, a nie wyobrainia, fantazja, mity i ster:eotypy? C7.y moina z.aprze- wolucji t
czyć postępowi nauki ? Robert Merton wyrazil to w ten sposób: „dzisiejsi astronomowie jako kluc
faktycznie mogą jui mieć so\idniejsUj, bardziej rozleglą i dokladniejszą wiedzę aa temat .:zlowiek•
Słońca, Księżyca, planet i gwiazd. niż miał A.rysta.rch z Samos czy nawet Ptolemeusz ( ... ) gatunku h
dzisiejsi demografowie mogą po prosili mieć głębsze i szersze zrozumienie dynamiki zmia- "'atunk.i I
ny populacji nii , powiedzmy, siedemnastowieczny William Petty czy nawet Thomas Mal - a sprawie•
thus na początku XIX wieku" (Merton, 1975: 337; 1982). sach życic
Z drugiej strony, istnieją takie dziedziny, w których. kryteria postępu stają się wysoce połiryczn}
dyskusyjne. W wieku XIX i jeszcze długo w XX industrializację, urbanizację i moderniza- lala moi.I.i
cję uwaiano za synonimy postępu. Dopiero niedawno okazało się, :że być może zaszły one ścią i ró:żn
za daleko (prze! udnione miasta, przepełnione kurorty turystyczne, zatkane lotniska, za- się często
korkowane autostrady, zatłoczone plaże, zalew dóbr, marnotrawstwo k.ommmencltie), a tak- nego dost~
ie, ie pozytywne zjawiska mogą mieć niekorzystne efekty uboczne (zanieczyszczenia, nie jest sa·
wyczerpywanie się zasobów, z.nis2.Czenie środowiska naturalnego, choroby cywilizacyjne). kich s zans
Stalo się także jasne, źe postęp w jednej dziedzinie odbywa się często tylko kosztem regre- A zate
su w innej. Trwające obecne procesy transformacji państw postkomunistycznych. w Eu~o łościowyc
pie wschodniej i środkowej dostarczają licznych przykładów. Demokratyzacji, otwarciu ~tywuą i
społeczeństw, rozwojowi przedsiębiorczości i wolnemu rynkowi towarzyszy wzrost bezro- jlJ!tek, mo
bocia i biedy, roz.luinienie dyscypliny społecznej, z gwałtownie wuastającą liczbą prze-
stępstw i wykroczeń, wewnętrznymi sporami i paraliżem wladzy oraz zalewem kultury
.\lecJ1aniz
masowej niskich lotów. Cxy możliwe jest zbilansowanie korzyści i krzywd, zjawisk funk-
cjonalnych i dysfunkcjonalnych? Równie w
Przez długi okres wielu myślicieli - od Tomasza Morn.sa do Mao Tse-tunga, od Plato- sprawach.
na do Marksa - wierzyło, że da się obronić ideę postępu obejmującą wszystkie wymiary ~łecz.nyi
społeczeństwa, wszystkich ludzi jednocześnie, osiągnąć powszec.hoy i uniwersalny roz- drugie, mu
wój. Budowano wizje doskonalych spoleczeństw, utopie społeczne, które dostarczały ca- czemu on
łościowych, syntetycznych kryteriów postępu. Postęp oznaczał zbliżanie się do opisanej s:;stemu sr
w utopii doskonalości, czy miała to l>yć Nowa Harmonia, millennium, Parlstwo Slorica Mówią•
czy komunizm. rii myśli SJ
: Zmienne koleje idei postępu 43
~ltthanizm postępu
lbwnie wiele opinii istnieje na temat mechanizmów postępu. Musimy tu pamiętać o trzech
tprawach. Po pierwsze, siłach napędowych (łub podmiocie) postępu: Co nadaje procesom
~ecznym postępowy kierunek? Czym są podmioty sprawcze uruchamiające postęp? Po
~gie, musimy mieć na uwadze formę łub kształt procesu: Jaka jest trajektoria postępu, ku
czemu on zmierza? Po trzecie, musimy prześledzić powodujący postęp sposób działania
~ stemu społecznego: W jaki sposób i za sprawą czego osiąga się postęp?
\1ówiąc o podmiocie postępu, możemy wyróżnić trzy następujące po sobie etapy w histo-
llii myśli społecznej. Pierwsi myśliciele umieszczali silę sprawczą postępu w świecie nad-
44 C~ć J. POIĘCIA.1 KATEGORIE 2. Zm,
pn..y r<x!1.onym. B6stwa, bogów, opatrzność, los uważano <;a gwarantów postępowego kie- podst;
runku ptQCesów społecznych czy hjstorycznych. Sai-calizacja podm)oru prowadziJa do prze- cja, ,J
konania, że postęp jest narzucony z góry, jest darem, za który człowiek może co najwyżej cł\unk
wyrażać wdzięczność. Póiniejsi my~iciele zajęli odmienne stanowi sko i urnieSCili podmiot ski ani
sprawczy w świecie ludzkim. Nal\1ralne tendencje społeczeństwa i jego potencja! ut.nano za cowan
odpowiedzi aloe za poslępowy kierunek procesów spoJecznych (podobnie jak potencjalność la Mar
za wana w genach, zarodkach czy nasionach ujawnia się później w dojrzałych organizmach). miczn)
Sekulary7..acja (naturalizacja) podmiotu prowadzila do wizji, w której postw uznano za natu- zuboże
ralne i nieuchronne rozwijanie ukrytego potencjału, a jedynymi wyobrażalnymi reakcjami dl iwo~
lud2kimi były bierna adaptacja lub dostosowanie się. Wreszcie nowocześni myśliciele za twór- nieunil;
ców postępu uznają najczęściej podmioly ludzkie (indywidualne i zbiorowe). Dzięki uczło ncgo re
wieczeniu podmiotu mówi się, ie postęp się osiąga, wytwarza, wprowadza, co prr..ecieź. z począ
wymaga kreatywności, wysiłku, poszuklwań, czyli odpowiednich postaw ludz.kich. grunn1 !
Kiedy rozwaiamy zagadnienie podmiotu, podstawowym problemem staje się różnica perspek
między wizją post~u auiornatycznego, a ut ody n am i cz n ego (w sakralnej lub świec ksowski
kiej wersji) i a kty w i st y cz n ego. Ta pierwsza zakłada pozaludzki podmiot, d.ruga sku- przykład
pia się na ludziach i ich działaniach. Pierwsza glosi, ie postęp jest konieczny, druga dopusz- ne si.er~
cza, że może być on zależny od innych czynników; w zależności od dzialari podejmowa- w iyciu :
nych przez ludZi postęp mo~ (ale również nie musi) zachodzić. W pierwszej postęp dzieje liwym Ż)
s i ę, w drugiej jesc os i ą gany. Pierwsza sprzyja postawie pasywnej, adaptacyjnej (na Wres:
zasadzie „poczelcarny, zob<1czymy"), druga wymaga aktywnego, kreatywnego i konstruk- społeczni
tywnego zaangaiowaoia. charakter
Na wiele sposobów można również postrzegać formę czy ksztalt procesu. Jednym z wy- rozwijan
miarów ttajektorii postępu jesr jej równość, „gladkość''. Niektórzy autorzy cr.tklują postęp spriecin·
jako Slopniowy ruch 1<u lepszym stanom społeczeństwa. Jako przyklad wetmy klasyczne pu.Mani
pojęcie postępu naukowego: wraz z upływem <:zasil gromadzone są powoli innowacje, od- nych i n1
k~y.cia, .obs~rwacje, hipotezy, obejmujące coraz większy zakres zjawisk i docierające gtę przcbran
bie_i do ich istoty. Wiedza ma charakter kumulatywny: powoli, ale stopniowo ro~nie i rozwi- mi.i Pańs
ja się .. Istnieje jednakże inny, allematywny obraz postępu jako procesu nie regularnego, prze. W czasac
b1egaiącego ~prz~~ nagłe pf7..y~pieszenia oraz zahamowania; po okres.i e ilościowej kumulacji a u tego<
dochodzi do Jakoscmwcgo pr7..eskoku na wyższy poziom. Jest to rewolucyjna (inaczej dia- go. Znaj1
lektyczna) wizja postępu. Rozważmy ten sam przykład nauki. We wspólczesnyrn ujęciu SIOSOW3I
Thomasa Kuhna (2001) postęp naukowy zachodti raczej na drodze serii rewolucji nauko- obecny v
wych, radykalnych zmian dominujących poglądów naukowych niż przez cząstkowe uzu- mi w Jud
pelni~nia is~ni~jących już wizji czy dziedzin wiedzy. Odrzucenie wcześniejszego paradyg- zewnęlr2
matu • przy1ęc1e nowego rozpoc-iyna okres no.n nalnej, kumu.latywnej pracy naukowej, jed-
nak tylko do czasu, gdy paradygmat się wyczerpie ijesc nie do utrzymania w obliczu nowych
w~zwań. Nieunik.niony_j~~t wtedy jego upadek i zastąpienie następnym. Na podobnej zasa- Upadek
dzie w Marksowskie:) WIZJI postępu społecznego i ekonomic2nego rewolucje społeczne pczy- Królując
noszą radykalną, jakościową zmianę ,.formacji spoleczno-ekonomicznych" (niewolnictwa znaczeni
na feudaliz~, feudalizmu. na .kapitalizm, kapitalizmu na socjalizm i rak dalej). W dlugich rrendy fr
okresach między rewofuc1am1 postęp dokonuje się w sposób wolniejszy, kumula1vwny i je- Alexand
dynie ilościowy (zob. rozdział Il). ·
Wiek
Pyt11,nie, co m~irla nazwać formą czy kszt~lr.em ~stępu, ma wiele wspólnego z jego ser\11ator
spo1stosc1ą. Czy JCSt to proces, który zachodzi hnearnie, systematyczni e. czy też ogólna, tistowsk
2. Zmienne koleje idei postępu 45
r- podstawowa tendencja, w której od czasu do czasu możliwy jest regres, załamanie, stagna-
i- cja, „nadkładanie drogi", i która prowadzi do zwycięstwa dopiero w „ostatecznym rozra-
ej chunku"? Wcześni ewolucjoniści, na przykład Comte, Spencer czy Durkheim, zdawali się
it skłan iać ku pierwszej, linearnej wizji. Przyjmowali, że postęp rozumu, strukturalne różni
~ cowanie czy podział pracy są procesami ciągłymi. Z drugiej strony, jeżeli weźmiemy Karo-
ić la Marksa. zobaczymy zupełnie inną wizję. W ramach każdej z formacji społeczno-ekono
). micznych obserwujemy mianowicie regularny, systematyczny regres - rosnący wyzysk.
I- zubożenie mas, narastające niezadowolenie i żądania zmian, pogłębiającą się niesprawie-
li dliwość etc. - wszystkie te zjawiska nasilają się, aż osiągają poziom, kiedy rewolucja jest
r- nieunikniona. Oznacza ona olbrzymi skok do przodu, ale znów te same procesy wewnętrz
f- nego regresu i rozkładu zaczynają drążyć nową formację społeczno-ekonomiczną, która
i z początku jest mocno „postępowa". Później następuje jednak pogorszenie i przygotowanie
gruntu pod nową rewolucję. Na dłuższą metę trajektoria historii jest postępowa; w krótszej
a perspektywie zawiera przejściowe fazy regresu. Interesujące jest spostrzeżenie, że Mar-
ksowska wizja wykazuje pewne podobieństwa do wczesnoreligijnych wizji postępu. Na
przykład w typowym dla chrześcijaństwa ujęciu (choćby u św. Augustyna) zbawienie i wiecz-
ne szczęście (Państwo Boże) mogą być osiągnięte tylko dzięki udręce, cierpieniu i ubóstwu
w życiu ziemskim. Na ostateczne szczęście trzeba sobie zasłużyć wcześniejszym nieszczęś
e liwym życiem.
Wreszcie, jeżeli weźmiemy pod uwagę wytwarzający postęp sposób działania systemu
społecznego, pojawiają się kolejne dwie przeciwstawne wizje. Pierwsza z nich, ponownie
charakterystyczna dla wczesnych ewolucjonistów, podkreśla „pokojowe", harmonijne
rozwijanie postępowego potencjału. Druga skupia się na wewnętrznych napięciach,
sprzecznościach i konfliktach, których przezwyciężenie popycha system w kierunku postę
pu. Manichejski motyw zmagania się przeciwstawnych sił dobra i zła, elementów pozytyw-
nych i negatywnych, w którym dobro ostatecznie zwycięża, można odnaleźć w różnych
przebraniach w licznych teoriach postępu. Jest on obecny już u św. Augustyna w dychoto-
mii Państwo Ziemskie - Państwo Boże, dwóch biegunowych siłach walczących na ziemi.
W czasach współczesnych motyw ten jest charakterystyczny dla dialektyki Hegla i Marksa,
a u tego drugiego dla idei walki klas jako podstawowego mechanizmu postępu historyczne-
go. Znajdziemy go w darwinizmie z jego pojęciem walki o byt i przetrwania najlepiej przy-
stosowanego, tajemnicy selekcji naturalnej i postępowej ewolucji gatunków. Jest również
obecny w psychoanalizie Freuda, gdzie podkreśla nieustanne napięcie pomiędzy istniejący
mi w ludzkiej psychice id (popędy biologiczne) i superego (przymus społeczny); w świecie
zewnętrznym wobec człowieka także między naturą a kulturą.
Królująca w myśli społecznej przez niemal trzy tysiące lat idea postępu wydaje się traci ć na
znaczeniu w XX wieku. Pewne fakty historyczne dość silnie jej przeczą, pojawiają się także
trendy intelektualne, które idą pod prąd jej głębokim, fundamentalnym założeniom (por.
Alexander, ł 990).
Wiek XX dobiegł końca, podejmowane są próby zrobienia jego bilansu. Niektórzy ob-
serwatorzy nazwali go już „potwornym stuleciem" . W XX wieku byliśmy świadkami na-
zistowskiego Holokaustu i stalinowskich łagrów, dwóch wojen światowych, grubo ponad
46 Część I. POJĘCIA l KATEGORIE
Ostatnie rozczarowanie ideą postępu wiąże się ściśle z falą krytyki, skierowaną głównie
pod adresem rożnych odmian tradycyjnego progresywizmu. Krytyka fundamentalnej dla
ewolucjonizmu „metafory wzrostu" oraz „żelaznych praw historii", głoszonych przez do-
gmatyczną, ortodoksyjną wersję materializmu historycznego, zaczyna sugerować koniecz-
ność odrzucenia idei postępu (Popper, 1989; 1993; Nisbet, 1969; 1970; Tilly, 1984). Czy
rzeczywiście są podstawy, żeby tak sądzić? Czy nie jest możliwe utrzymanie pojęcia postę-
48 Część I. POJĘCIA I KATEGORIE
pu, jeżeli odłoży się na bok tradycyjne wersje progresywizmu z ich trudny.mi do zaakcepto-
wania założeniami finalizmu, fatalizmu i dete.rminizmu? Czy nie jest możliwe oczyszcze-
nie idei postępu z dziewiętnastowiecznego balastu?
Przyjmując, że ideę postępu łączono pierwotnie z wizją procesu kierunkowego, trzeba
postawić kilka pytań w celu uszczególowienia jej charakterystyki. Zastanówmy się na po-
czątek, w jakiej fa z ie proces u jest „zakotwiczone" pojęcie postępu, a mówiąc mniej
metaforycznie, do której fazy procesu bezpośrednio się ono odnosi. Możliwe są trzy odpo-
wiedzi. Pierwsza, najbardziej rozpowszechniona w klasycznej teorii socjologicznej, odnosi
postęp do jego ostatecznego wyniku, rezultatu czy skutku rozumianego bądź jako szeroko
zakrojony plan, kompleksowa wizja przyszłego społeczeństwa (typowa dla utopii społecz
nych), bądi jako określona cecha spoleczeńsr.va i jego elementów (na przyklad bogactwo,
zdrowie, wydajność, równość, szczęście). W tym wypadku mówimy o „postępie jako ide-
ale". Druga odpowiedź sytuuje postęp w ogólnej logice procesu, w której każdy z etapów
jest postrzegany jako lepszy od wcz.eśniejszego i jednocześnie mniej doskonały od następ
nych. Nie ma tu jednak mowy o ostatecznym Jcońcu (co było charakterystyczne dla ewolu- m
cyjnego pojęcia stopniowego różnicowania i adaptacyjnej poprawy). W tym wypadl'll mó- a
wimy o „postępie przez doskonalenie". Wreszcie trzecia odpowiedi odsyła nai; do mecha- 11
nizmów leżących u źródeł postępu, wskazując na naturalny potencja! podmiotowości lub s
skłonność do postępu. Istotą procesu nie jest tutaj wcale to, co się faktycznie dzieje, ale D
sama tego możliwość. Wyznacznikiem postępu nie jest samo osiągnięcie, ale proces osiąga
nia; nie realizacja czegoś, ale dążenie; nie odkrycie, ale poszukiwanie.
Opowiadam się za tym ostatnim rozwiązaniem. Jego zalążki można odnaleźć w doktry-
nie „nieograniczonego wzrostu" E.H. Carra, którą tak analizuje Christopher Lasch: „Nie
postulując końca historii, [Carr] argumentuje, że mężczyźni i kobiety mogą nadał liczyć na
ulepszanie »w żaden wyobrażalny sposób nie ograniczone, zmierzające do celów, które
będzie można zdefiniować clopiero wtedy, gdy się do nich zbliżymy«" (Lasch, 1991: 42).
Zanim bardziej szczegółowo przedstawię to stanowisko, chciałbym zadać inne związa
ne z tym pytanie dotyczące kryteriów postępu i ich statusu logicznego. Niektórzy uważają,
że kryteria czy miary postępu są absol utne, stałe, uniwersalne; słowem - niezmienne. Do-
starczają nam ponoć zewnę!fZnej, niezależnej skali, za pomocą której możemy oceniać za-
chodzący proces. Stanowisko przeciwne jest relatywistyczne i historyczne. Głosi ono, że
same standardy postępu są dynamiczne i wraz z rozwojem procesu podlegają permanentnej
zmianie, ciągłej ewolucji. Potrzeby, pragnienia, cele, wartości i inne miary postępu pozo- gc
stają aktualne, dopóki nie wstaną zaspokojone. Zawsze są zależne od konkretnej fazy pro- tj
cesu i nigdy się ostatecznie, finalnie nie uciel~niają. To, do czego się dąży, jest zmienne, O)
stale jest jedynie samo dążenie. Istnieje wiele różnych obiektów pragnień ludzkich, ale tak hi
naprawdę trwale jest samo pragnienie. W ten sposób miara postępu nie pochodzi już z ze- tel
wnątrz, jest raczej immanentna dla samego procesu. O)
Kolejne pytanie jest związane z deontycznym statusem postępu: czy kieruje on nas ku je.
.konieczności, czy ku potencjalności? Tradycyjne podejścia progresywistyczne traktowały J>
postęp jako nieucluonny i konieczny ze względu na nieubłagane prawa ewolucji lub histo- ro
rii . Nowsze, postprogresywistyczne teorie mońogeoezy-strukturacji (będą omawiane w roz- OC
dziale 13) z pewnością sklaniałyby się ku odmiennym wyjaśnieniom, w których postęp pi!
traktuje się jako zależny od różnych czynników, jako otwartą sza n s ę na polepszenie,
która niestety niekoniecznie musi si~ \lri.eczywistnić, co więcej, może być niedostrzegana. Ki
..
1. Zmienne koleje idei postępu 49
Trzeba jeszcze zadać jedno py1anie do1yczące on!ologicznej natury postępu: co jest
oniologicznym substratem przyczynowej, generatywnej siły, która prowadzi do postępu?
.Można tu wyróżnić cztery typy odpowiedzi. Doktryna „prowidencjalizmu", spotykana w róż
nych szkołach filozofii społecznej, umieszcza osta1eczną, sprawczą silę postępu Uego pod-
miot) w porządku nadprzyrodzonym. Odwołuje się do boskiej woli, opatrzności, boskiej
interwencji. Doktryna „heroizmu", typowa dla tradycyjnej historiografii - starszego bra!a
socjologii, umieszcza podmio! postępu w nadzwyczajnych indywidualnych uzdolnieniach
wielkich ludzi: królów, proroków, przywódców, kodyfikatorów, rewolucjonistów, genera-
lów etc. To wyjaśnienie ma już charakter „ziemski", choć wciąż nie społeczny, zmiana
bowiem zależy od mniej lub bardziej przypadkowych cech genetycznych pojedynczych
~o. osób. Doktryna „organicyzmu" wprowadza czynnik społeczny, ale w swoisty sposób. Trak-
~ tuje podmiot sprawczy jako nieodlączny elemen! działania organizmu społecznego, niejako
~w wbudowany w niego potencjał wzrostu, ewolucji, rozwoju. Źródła pos!ępu mają charakter
społeczny, jednak - paradoksalnie - pozaludzki. Nie ma tu miejsca dla ludzi. W tej wizji
~: niezależnie od ludzkich wysiłków zdają się rządzić samoregulujące się, kompensacyjne,
k\- auiomatyczne mechanizmy. Jeżeli pojawiają się w ogóle ludzie, to tylko w roli bezwolnych
la- marionetek, mimowolnych wykonawców, realizatorów z góry przesądzonych wyroków hi-
~b s!orii, jako ucieleśnienie sił produkcji, technologicznych tendencji, trendów demograficz-
ale nych, rewolucyjnego zapału.
ra- Jedynie w doktrynie „konstruktywizmu", leżącej u podłoża teorii posiprogresywistycz-
nych, uwaga skupia się na prawdziwie uspołecznionych jednostkach w ich aktualnym społecz
ry- nym i historycznym kontekście, a siła napędowa zmiany - jej podmiot - jest umiejscowiona
iie w ich zwyczajnych, codziennych działaniach społecznych. Część wynikającego z owych
na dziala11 postępu może mieć charak!er zamierzony, jednak przyjmuje się, że w większości
ire jest on niezamierzonym, a często także niezauważonym, rezultatem ludzkich wysiłków,
:1. produktem „niewidzialnej ręki" (Adam Smith), „chytrości rozumu" (Hegel), „logiki syt.u-
ra- acyjnej" (Karl R. Popper). W ten sposób dokonano uczłowieczenia i uspołecznienia pod-
ją, miotu. Zwykli ludzie odzyskali w procesie zmiany należne im miejsce, jako istoty świado
lo- me, choć nie wszechwiedzące; po1ęine, choć nie wszechwładne; kreatywne, choć również
ra- skrępowane; wolne, choć tylko do pewnych granic. Takie podejście do podmiotu jest za-
że równo składnikiem, jak i postulatem teorii morfogenezy-strukturacji.
iej Reasumując, postprogresywistyczna orientacja 1eore1yczna, a w szczególności morfo-
k)- geneza-strukturacja, proponuje nowe podejście do postępu społecznego jako ( 1) raczej poten-
IO- cjalnej zdolności, a nie ostatecznej realizacji; (2) dynamicznych, ewoluujących, względ
le, nych cech konkre!nego procesu, a nie absolutnej, uniwersalnej, zewnętrznej normy; (3)
ak historycznej możliwości czy sposobności, a nie koniecznej, nieuniknionej i nieubłaganej
1endencji oraz (4) wyniku, często niezaplanowanego, a nawet niedostrzeganego, różnorod
nych zbiorowych działań ludzkich, a nie rezulta!u boskiej woli, dobrej chęci wyją!kowych
k.u jednostek („wielkich ludzi") lub działania automa1ycznych mechanizmów społecznych.
iły „Nadzieja na nieograniczony, otwarty postęp, bardziej nawet niż podkreślanie szczególnej
IO- roli człowieka w tym procesie, pozwala zrozumieć tę trudną zagadkę, skąd bierze się odpor-
IZ- ność idei postępu w obliczu tylu niewesołych dla niej wydarzeń, które rozwiały iluzję u10-
ęp pii" (Lasch, 1991 : 48).
ie, W zaproponowanej rekonstrukcji postęp jest blisko związany z silną podmiotowością.
la. Kiedy jednak podmio1owość można nazwać postępową? Z punktu widzenia posiępu ja-
50 Czę§ć I. POJĘCIA I KATEGORIE 2.
ka ko I wiek podmiotowość wydaje się z pewnością lepsza niż żadna. Jasne jest, że aby
mówić o postępie, musimy mieć kierunkową zmianę, a jeżeli postrz.egarny kierunkową zmianę na
jako wynik działania ludzi, j a ka ko 1 w ie k podmiotowość jest oczywistym warunkiem SW
postępu. Jej czynny udział jest jednakże jedynie warunkiem postępu, koniecznym, ale w żad łaj
nym razie nie wystarczającym. N ie zapominajmy, że zmiana kierunkowa może mieć rów- dz.i
nież charakter wsteczny; może być regresem, a nie postępem . A zatem musi to być podmio- Ob
towość szczególnego rodzaju, taka, która posiada postępowy potencjał. Jakie zatem cechy
są tu szczególnie istotne? ny•
me
1. Po pierwsze, cechy działających jednostek. Wyróżnię kilka opozycji, między którymi wa
możliwe są oczywiście stany pośrednie. Tak więc, działające jednostki mogą być kreatyw- sty
ne, innowacyjne, zorientowane na osiągnięcia lub pasywne, konsenvatywne, pogodzone 00 1
z przypisanymi im pozycjami. Mogą prezentować autonomię, niezależność, silny charakter nie
lub wykazywać się konfonnizmem, dostosowaniem, podległością. Mogą mieć właściwą jes
świadomość własnego położenia społecznego lub być jednostkami nieświadomymi, żyją
cymi złudzeniarni lub fałszywą świadomością. Wynika z tego, że działania podejmowane rie1
przez większość jednostek, łub te szczególnie wpływowe, będą miały istotny wpływ na cyc
kształt podmiotowości. ną
2. Równie ważne są cechy struktury. Mogą być bogate w opcje, dopuszczające wiele od
rozwiązań, heterogeniczne, skomplikowane lub zupełnie na odwrót: ubogie w opcje, rze
ogran iczone, homogeniczne i pwste. Mogą być otwarte, elastyczne, tolerancyjne, dopusz- zay
czające duży zakres urozmaiceń łub zamknięte, sztywne, dogmatyczne i skutecznie elimi-
nujące nowości. l z.nów, to, jak.ie struktury o\aciają większ.ość aktywnych jednostek (lub te ŻY'
szczególnie wpływowe), znajdzie odzwierciedlenie w kształcie podmiotowości. wr
3. Cechy środowiska przyrodniczego, w którym znajduje się społeczeństwo, wywierają pev
swój wpływ na dwóch poziomach: przez warunlci obiektywne i przez subiektywne postawy mo
ludzi. Warunki naturalne mogą być łagodne, bogate w zasoby, przyjazne człowiekowi lub zna
s urowe, ubogie i nieprzyjazne. Natomiast ludzie mogą starać się okiełznywać, formować twi,
i podporządkowywać sobie przyrodę, przystosowywać ją do swoich potrzeb i aspiracji albo
mogą chcieć jedynie dostosowywać się do niej, podporządkowywać się, wykazywać pa- ~ji,
sywność . Trz
4. Pamiętając o właściwym społeczeństwu wymiarze historycznym, trzeba podkreślić t on
rolę tradycji. ponownie na poziomie obiektywnym i subiektywnym. Obiektywnie, wydaje war
się mieć znaczenie, czy tradycja charakteryzuje się ciągłością, spójnością, dlugim trwa- kóv
niem, czy raczej ma charakter nieciągły, panuje w niej zamęt i chaos. Subiektywnie, szacu- łają
nek, przywiązanie, zakorzenienie w tradycji mogą być przeciwstawione nastawieniu na te- sze1
rainiejszość i bezkrytycznemu odrzuceniu przeszłości (tak charakterystycznemu dla „gene-
racji tu i teraz"). lud:
5. Znacząco mogą się różnić także wyobrażenia dotyczące przyszłości. Postawa optymi- ory;
zmu i nadziei j est przeciwstawna pesymizmowi, katastrofizmowi i desperacji. Wiara, że i w~
przyszłość zależy od nas, że możliwe są alternatywne, zależne od ludzkich wysiłków scena- aw
riusze jej rozwoju, znajduje się w opozycji do wszelkich rodzajów fatalizmu i finalizmu. i.em
Przyjęcie długoterminowej perspektywy łub strategii na przyszłość to coś zupełnie innego llOŚ<
nii perspektywa krótkoterminowych, natychmia::.towych oczekiwań czy oportunistycznych, dziE
taktycznych machinacji. ści,
E : . Zmienne koleje idei postępu 51
y Jeżeli ponownie przyjrzymy się liście różnych cech podmiotowości, zobaczymy, i.e moż
ę na je podzielić na dwie grupy. Niektóre z nich określają, czy ludzie będą chcieli przekształcać
Il swoje społeczeństwo - te zmienne tworzą zbiór motywacji aktywistycznych. Pozostałe okreś
lają, czy ludzie będą w stanie działać; te zmienne tworzą zbiór możliwości sprzyjających
'-
działaniu. Tylko wtedy można mówić o postępowej podmiotowości, jei.eli łączy ona w sobie
oba te warunld - motywacje i możliwości, jeżeli ludzie zarówno che ą,jaki mogą działać.
y Przypuszczam, że staje się to możliwe, kiedy połączy się pierwsze człony wymienio-
oych powyżej dychotomii, uzyskując kombinację: (I) kreatyw nych, autonomicznych i sa-
moświadomych jednostek, (2) bogatych w opcje i elastycznych struktur, (3) przyjaznych
i v.·arunków naturalnych, (4) zachowującej ciągłość i szanowanej tradycji oraz (5) optymi-
stycznego nastawienia do przyszlości, umiejętności jej przewidywania i długofalowego pla-
oowania. Jest to typ idealny ,,społeczeństwa aktywnego" (przyjmując termin Amitai Etzio-
r oiego, l 968a), w którym może wytworzyć się postępowa podmiotowość i którego celem
jest postępowe samoprzekształcenie.
Dotąd charakteryzowaliśmy podmiotowość z perspektywy zewnętrznej . Własności zo-
rientowanej na postęp podmiotowości zredukowaliśmy do warunkujących i determinują
cych ją czynników zewnętrznych. Chciałbym jednak przyjąć teraz perspektywę wewnętrz
oą i skupić się na funkcjonowaniu zorientowanej na postęp podmiotowości, że tak powiem,
od wewnątrz. Pytanie brzmi: jaki jest modus operandi podmiotowości zanurzonej w zbio-
rze warunków i oddziaływań - strukturalnych, osobowych, naturalnych i historycznych -
zawartych w naszym typie idealnym?
Opiszemy go za pomocą dwóch szerokich, ogólnych pojęć: wolności i autotranscendencji.
Żywotna, zorientowana na postęp podmiotowość jest do pewnego stopnia wolna. Jest wolna
.,,.. rozumieniu wolności negatywnej („wolności od"), to znaczy mimo ograniczeń dysponuje
pewnym poziomem autonomii i niezależności; funkcjonuje w ramach otwartego pola opcji,
możliwości, szans. Jest też wolna w rozuinieniu wolności pozytywnej („wolności do"), to
znaczy ma zdolność do wpływania, zmieniania, pokonywania ograniczeń i tworzenfa uła
rwień; ma pewien stopień władzy i kontroli nad okolicznościami, w jakich istnieje.
Jednakże niezwykle istotną, najważniejszą cechą jest jej skłonność do autotranscenden-
cji, wychodzenia poza siebie, pokonywania ograniczeń, przekraczania barier i „granic".
Trzymając się tej ostatniej metafory, autotranscendencja zachodzi na trzech „granicach"
kondycji ludzkiej: przekraczaniu przyrody przez jej okiełznywanie, kontrolowanie i regulo-
wanie za pomocą pracy; przekraczaniu struktur spolecznych za pomocą rozmaitych uni-
ków, zachowań dewiacyjnych, reform i rewolucji; i wreszcie jako autotranscendencja dzia-
łających jednostek przez naukę, kształcenie się, samokontrolę, sukces, rozwijanie się, roz-
szerzenie ograniczonych ludzkich możliwości z pomocą technologii etc.
Tę skłonność można wyjaśnić jako konsekwencję dwóch podstawowych cech świata
ludzkiego: kreatywności (innowacyjności) działających podmiotów tworzących nowe,
oryginalne cele, idee, instytucje, oraz kumulatywnego charakteru ciągle rozszerzanego
i wzbogacanego doświadczenia ludzkiego, indywidualnie zdobywanego przez całe życie,
a w perspektywie historycznej przekazywanego kulturowo. Ostatecznie odnajdujemy za-
tem główny motor postępu w nieredukowalnej i z natury nieograniczonej ludzkiej kreatyw-
ności i zdolności uczenia się, dzięki którym możliwe jest tworzenie innowacji oraz ich
dziedziczenie i przekazywanie, przez co powiększa się wspólny zasób wiedzy, umiejętno
ści, strategii, technik etc.
52 Część I. POJĘCIA I KATEGORIE
na ją było przewidywać i planować, a nie tylko wyobrażać sobie w dowolny sposób. Jednak
dopiero myśl judeochrześcijańska bardzo silnie potwierdziła wspomniany podział, a wraz
z nią przeniknął on całą Judzką cywilizację.
Podział na czas przeszły, czas teraźniejszy i czas przyszły nie jest też tak wyraźny, jak by
się mogło wydawać. Mówiąc dokładniej, teraźniejszość nie istnieje, ponieważ procesy
społeczne są ciągłe i w każdym wyobrażalnym momencie bez ustanku przechodzą z prze-
szłości w przyszłość; są już przeszłością albo jeszcze nie są przyszłością. Jakkolwiek małą
skałę byśmy przyjęli, zawsze będziemy mieli do czynienia racz.ej z ruchem, upływem niż
z jakimś zatrzymanym stanem. Nawet gdy piszę te słowa, każde kolejne zdanie przynależy
już do przeszłości . W momencie, gdy napiszę jakieś słowo, przestaje ono należeć do przy-
szłości. Potoczne powiedzenie, że teraźniejszość to tylko „punkt spotkania przeszłości i przy-
szłości", nie jest pozbawione sensu. Oczywiście dla celów praktycznych rozróżnienie takie
jest usprawiedliwione, dopóki pamiętamy, że to, co traktujemy jako teraźniejszość, jest
umowne, sztucznie wyizolowane z ustawicznego biegu rzeczy. W życiu społecznym kryte-
rium demarkacyjnym są najczęściej możliwości postrzegania i wpływania na bieg wyda-
rzeń. Jak to ujmuj e Barbara Adam:°[Zdarz.enia z przeszłości znamy z przekazów, bezpo-
średnio obserwujemy teraźniejsze, a przyszłe możemy sobie tylko wyobrażać. Wydarzenia
pneszłe są już zdeterminowane, terainiejsze właśnie są determinowane, a przyszłe dopiero
będą zdetem1inowane. (... ) Na przeszłość nie można wpływać, teraźniejszość jest przed-
miotem wpływu, na przyszłość można wpływać tylko potencjalnie" 0990: 22)J
/,,,,tf' s~C'
Czas j ako as pekt zmiany społecznej
W badaniach nad zmianą społeczną czas jest nie tylko uniwersalnym wymiarem, ale rów-
nież podstawowym, konstytutywnym czynnikiem. Zmiana jest wszechobecna w życiu
społecznym. Ściśle mówiąc, dwa różne pod względem czasu stany jakiej kolwiek jednostki
społecznej (działania społecziiego;-gnipy; wspólnoty, instytucj i, społeczeństwa).!l_ie mogą
być identyczne. W praktyce wymogi naszego codziennego życia pozwalają nam oczywi-
ście ignorować pewien rozmiar tej różnicy. Mówimy wtedy o stabilności jako przeciwień
stwie zmiany. Na przykład historycy mogą określać niektóre społeczeństwa starożytne jako
stabilne, niezmienne przez wieki lub tysiąclecia, porównując to z przyspieszonymi zmiana-
mi charakterystycznymi dla e poki nowoczesnej. Antropologowie społeczni mogą opisywać
pewne prymitywne, słabiej rozwinięte społeczeństwa jako „zimne", w przeciwieństwie do
miejsko-przemysłowych „gorących" społeczeństw świata Zachodu. Wszystko to jest jed-
nak względne. Mówiąc, że coś jest stabilne, „odnosimy się najczęściej do tempa zmian
dużo wolniejszego od tego, które stanowi nasz punkt odniesienia. Społeczeństwa tradycyj-
ne, kiedy się je ocenia i opis uje na tle standardów zachodnich, zmieniają się niezwykle
powoli" (Adam, 1990: 29).
W rzeczywistości zmiana i czas zawsze istnieją, a idea stabilności jest tylko przydatną
kon;eocją. Ale nawet wtedy, gdy ją stos ujemy, nie możemy uciec od pojęcia czasu, ponie-
waż mówiąc o stabilności, mamy na myśli wzglę4vY.fil'.!!lc różnic, niezmienność pewnych
cech w relatywnie długim okresie. „Mówiąc o stabilności, nie można abstrałlować od poję
cia.czasu, ponieważ stabilność oznacza ciągłość w czasie" (dlddens, 1979: 199). Co wię
cej, mówi~nie_o..:~~abił119ści nabiera sensu tylko przy odniesieniu jej do czegoś, co się zmie-
nia: innych społeczeństw, środowiska , liczby członków grupy etc. Na przykład społeczeń-
56 Część I. POJĘCIA I KATEGORIE
Pomiar czasu
Pomiar czasu wymaga skali i jednostek. Można je otrzymać, odnosząc się do zdarzeń po-
i.1arzającyc~ si,ę, które wyznaczają interwały, i~arzeń wyjątkowych, wyznaqających
początek skali. Naturalnych pu.!!ttów odniesienia dostarczają zjawiska przyrodnif;ze - naj -
prościej jest wykorzystać- cykle astronomiczne, następstwo dnia i nocy oraz pór roku. Jakaś
prosta idea świtu, wschodu słońca, ranka, południa, popołudnia, wieczoru i zachodu s łońca
jest prawdopodobnie uniwersalna, narzucona przez pierwotne warunki ludzkiej egzystencji
oa ziemi. Podo~ni_e następst~~pór rok.u. wiosny, łata, jesieni i zimy, różniących się najczę
iciej warunkami klimatycznymi i atmosferycznymi i w naturalny sposób połączonych z cy-
klami rozrodczymi zwierząt i wegetacyjnymi roślin, nie mogło ujść uwagi nawet w naj -
wcześniejszych plemionach mys1iwskich i zbierackich. zyskało zasadniczą wagę przy usta-
laniu rocznych cykli aktywności społeczeństw ogrodniczych i rolniczych. Inną jednostką
.::zasu, prawdopodobnie również powszechnie dostrzeganą, jest miesiąc, oparty na dwu-
dziestodziewięcioipółdniowym cyklu Księżyca. W s110Łecze~St\~~cp_ Qp_ierąj.ąc~h swoją
~s_l'ająi;!f_!Ja rybactwie i innych zawodach morskich cykl ten zyskuje jeszcze większe
znaczenie w związku z rytmem przypływów i odpływów. -
Inne jednostki czasu odzwierciedlają raczej doświadczenia społeczne niż naturalne. Tak
jest w przypadku tygodnia, którego społeczne, i stąd w pewnym stopniu konwencjonalne,
pochodzenie nie pozostawia wątpliwości w związku z jego zmienną długością w różnych
kulturach: osiem dni we wczes nym Rzymie, siedem w tradycji judeochrześcijańskiej, dzie-
sięć w Chinach, pięć lub sześć w niel.-tórych częściach Afryki i Ameryki Centralnej. Pra-
przyczyny wyznaczenia długości tygodnia doszukano się w powtarzającym się rytmie tar-
gów i jannarków (Goody, 1968: 34-:35). Znalazła tu także odzwierciedlenie biologiczna
potrzeba odpoczynku, przeznaczenia jednego dnia specjalnie na ten cel, lub potrzeby du-
chowe związane z wiarą religijną, modlitwą i odprawianiem rytuałów (piątek w islamie,
sobota w j udaizmie, niedziela w chrześcijaństwie). Podział czasu o charakterze konwencjo-
nalnym, mający pochodzenie religijne, można również dostrzec w skali rok-u, na przykład
rok liturgiczny w chrześcijaństwie, lub w skali dnia, wyznaczany godzinami modlitw po-
rządek życia w klasztorach (co tak wspaniale opisał Umberto Eco w Imieniu Rói;y).
Pierwsze urządzenia techniczne służące do wyznaczania i mierzenia czasu - zegar s ło
po- neczny i klepsydra - pojawily się w Babilonii i Egipcie tysiące lat p rzed naszą erą. Wiele
15ji, jeszcze musiało powstać różnych wynalazków, zanim w połowie XIV wieku skonstruowa-
no w Europie pierwszy zegar z napędem ciężarkowym. Później wynaleziono mechani zm
lo- sprężynowy, jednak dopiero w połowie XIX wieku na rynek w Szwajcarii i USA wszedł
ira- iani zegarek na rękę dostępny dla zwykłego klienta, a nie tylko dla najbogatszych, stając się
'Się najpopularniejszym i masowo używanym urządzeniem technicznym w następnym wieku.
rio- Zegary i zegarki pozwoliły na oddzielenie czasu od konkretnych zdarzeń , zarówno przy-
ias rodniczych, jak i społecznych, oraz na wprowadzenie konwencjonalnych, łatwych . do po-
mi, liczenia jednostek czasu o równej długości. Oparty na zodiaku p0dzial dnia na dwanaście
ia- godzin został j uż wprowadzony w starożytnej Grecji. Podział godziny na sześćdziesiąt mi-
58 Część I. POJĘCIA I KATEGORIE
nut, a minuty na sześćdzi esiąt sekund jest znacznie późniejszy - pochodzi z połowy czter-
nastego wieku.
----
ne z czasem są osadzone w strukturze szerszych sieci reguł, w społecznych systemach nor-
matywnych.
Robert K. Merton w s zczególny sposób traktuje jedną z wainych kategorii takich reguł,
nazywając je~cznie oczekiwanymi trwałościami" (1982c; 1984). Według niego, ist-
nieją takie ważne normy społeczne, które konstytuują „główny czasowy składnik smik.tur
społecznych i relacji międzyludzkich" (1968: 365- 366). Normy te, zakorzenione w struktu-
rze społecznej , okre~lają trwałość określonych działań, dlligo§ć"lsfoienia grup i organizacjj,
kadencje urzędów etc. Chodzi tu nie tylko o to, że jedne formy życia społecznego trWają
dłużej niż inne, ale o istnienie oczekiwań normatywnych, które określają, jak dlugo powin-
ny one trwać. Każde odstąpienie od tych norm społeczeństwo definiuje jako dewiacyjne, co.
wywołuje negatywne sankcje społeczne. Porównajmy małżeństwo, w którym uroczysta
przysięga wyraża oczekiwanie trWalości zwią:zku aż do śmierci, z przelotną znajomością
zawartą podczas wakacji za granicą. Jak to ujmuje Merton: „małżeństwo, które nawet w cza-
sach nara$tającej seryjnej monogamii jest nonnacywnie definiowane jako przypuszczalnie
)>definitywne lub posiadające nieskończenje długą trwałość«, będzie wytwarzało i tolero-
wało większy \adunek zarówno wrogości, jak i sympatii, niż takie relacje jak znajomość,
kt6re definiuje się jako czasowe" (l 982c: 30). Porównajmy jeszcze rodzinę, czyli grupę o nie-
okres1onym czasie trwania, z grupą roboczą powołaną na dwa miesiące, albo ojcostwo, z de-
futicji crwające całe życie, z prezydenturą ograniczoną przez czas trWania kadencji.
UE 3. Czasowy wymiar spo/eczetistwa: czas społeczny 61
ub Podobnie iak wszystkie inne reguły, „oczekiwana trwałość" silnie wpływa na mys1enie
tZ·
------
i eoczynania aktywnych jednostek. Najczęściej .jest tak, że gdy oczekiwana trwałość więzi
się s,pg.Jil;inej, przynależności lub statusu grupowego jest dłuższa, ludzie traktują je poważ
le· niej, bardziej się w nie angażują, poświęcają więcej swoich zasobów (czasu, energii, pienię
tSt dzy, emocji etc.) na ich wspieranie, częściej angażują się całą swoją osobą. w wielorakich
Iii· i zróżnicowanych fonnach, niż kiedy realizują wąskie, ściśle określone zadania. Porównaj-
IO· my na przykład postawę matki w rodzinie i pracownika zatrudnionego w firmie na określo·
ny czas. Nawet w dziedzinie zawodowej spotyka się różny stopień zaangażowania, wynika-
'°" że jący z określonej. długości zatrudnieni;!, Zastanówmy się, jak.i wpływ na poświęcenie się
lo- pracy mają zasada dożyworniego zatrudnienia w japońskich korporacjach lub dożywotni
łe- etat profesora na uniwersytecie.
Jeżeli okres trwania jest określony nonnatywnie, na przykład w postaci kadencji urzędu
IU· łub terminu wykonania zadan ia grupy roboczej, można obserwować znaczące różnice
··i- w zachowaniu i zaangażowaniu między okresem początkowym, środkowym i końcowym.
111y „Syndrom kulawej kaczki" obserwowany pod koniec kadencji łub gorączkowy pośpiech
kić w działaniu w obliczu zbliżającego się deadline to tylko wybrane ilustracje omawianej za-
leżności od czasu.
_g_e_g!JJY. strukturalne dotyczące czasu nie ograniczają się jednakże tylko do okresu trwa-
pej ....filE.._lstnieje wiele normatywnych oczekiwań związanych z prędkością pewnych procesów
~ej (na przykład przepisy drogowe, określony czas na ukończenie szkoły lub uniwersytetu,
łu- formalne i nieformalne normy określające właściwą wydajność w danym czasie pracy).
' Istnieją reguły określające Il}Oment osiągania określonego statusu (na przykład wiek do-
'111
jrzałości, ·wiek poboru do wojska, zasady dotyczące stażu pracy w różnych zawodach, przy-
musowa emerytura etc.). Istnieją normy wskazujące na właściwy rytm procesów i przerwy,
jakie w nich występują (naprzykład nonny regulujące godziny posiłków, codzienne czyn-
ności w szpitalu, kolejność przerw w pracy).
Nie powinno być zaskoczeniem, że czas - tak wszechogarniający czynnik życia spo-
łecznego - jest w tak wszechogarniający sposób społecznie regulowany.
funkcje, które wiążą się z trzema uniwersalnymi aspektami życia społecznego: synchroni-
zacją równoczesnych działań, sekwencyjnością działań następujących po sobie oraz wy-
znaczaniem ich tempa w danej jednostce czasu. Wychodząc od tej propozycji, możemy
stworzyć bardziej rozwiniętą typologię.
1. Pierwszy uniwersalny wymóg życia społecznego, którego realizacja jest możliwa dzięki
wspólnie uznawanym systemom mierzenia czasu, to synchronizacja działań . Znaczna część
działań podejmowanych w społeczeństwie to działania zbiorowe, rzeczy robione wspólnie
przez dużą liczbę łudzi. Aby do tego doszło, Judzie muszą znaleić się w tym samym miej·
scu o tym samym czasie (na przykład przyjść na stadion piłkarski, aby stworzyć publicz-
ność w czasie meczu). Nawet jeżeli nie jest konieczna fizyczna obecność, ludzie muszą
Czę~~ I. POJĘCIA I KATEGORIE 3.
podjąć okre!flone działania w jednym cza~ie (na przykład włączyć odbiorniki 1elewizyjne I)
i stworzyć „widownię" danego progr-.unu). ,,Im bardziej działające jednostki są od siebie za- .,.,
leżne, rym bardziej konieczna staje się synchronizacja czasu" (Lewis, Weigart. 1990: 96). o·
2. Kolejnym uniwe~y!!!_wymogiem jest koordynacja. Indywidualne działania nie n
zachodzą w próżni. Znaczna część z nich jest ze sobą powiązana, prowadząc do wspólnego al
celu lub przyczyniając się do powstania czegoś wspólnego. Najlepszym przykładem jest je
podział pracy. jeden z klasycznych przedmiotów zainteresowania socjologii. Aby indywi- c;
dualne wysiłki mogfy się przyczyniać do realizacji wspólnego zadania, muszą zachodzić
bądt. w tym samym czasie, bądt. w określonych ods1ępach w szeregu czasowym. Aby zbu-
dować dom, brygadzista, murarze i hydraulicy muszą przyjść do pracy o tej samej godzinie s~
i dokładnie zorganizować czas pracy tego dnia, tak aby logicznie powiązać wykonywanie m
konkre1nych zadań, nie przeszkadzać sobie wzajemnie i nie zablokować pracy. Aby wygrać u1
bitwę. lo1nictwo musi na przykład zaa1akować dokładnie w tym samym momencie (albo :ie
pót.niej, albo wcześniej) co piechota, a w odpowiednim czasie musi do nich dołączyć mary- Tii
narka wojenna. To dlatego stratedzy wojskowi przykładają taką wagę do „godzin W" czy ~
„godzin O". pe
3 ..J~astępnym wymogiem jest „sekwencyjne uporządkowanie". Procesy społeczne roz- pl•
grywają się etapami, jedne wydarzenia następują po drugich w określonej kolejności; więk- .:z
szość procesów przebiega według wewnętrznej, koniecznej „logiki". Wiele dzialań ma sens :P•
tylko wtedy, gdy zostaną wykonane w odpowiednim, konkretnym monieii'Cie danego proce- 11•c
su. Można je podjąć tylko w odpowiednim czasie; ani wcześniej, ani póiniej. Jeżeli jest na 10:
COś za wcześnie. ludzie muszą czek ać, podobnie jak musz.ą się śpieszyć, aby nie zostać
w tyle, kiedy proces rozgrywa się szybko. Najlepszym chyba modelem takiej sytuacji jest od
Unia mon1ażowa w fabryce, jednak zjawisko to jest znacznie bardziej uniwersalne. Dziecko dz:
musi pój~ć do szkoły w określonym wieku, pole musi zostać zasiane o określonej porze in~
roku , a zbiory zebrane w innej, 1uż przed a1akiem piechoty przeciwnik musi zostać zbom- aJ.i
bardowany, kartki bożonarodzeniowe trzeba wysłać w grudniu, a pastylki nasenne połknąć • ·5
o okre~onej godzinie wieczorem. Do 1ego wszystkiego niezbędny jes1 pomiar czasu. len
4. Innym wymogiem jest określanie 1erminów pewnych~ (wyczucie czasu). Nie- an
które z nich mogą być podjęte tylko wtedy, gdy dostępne są odpowiednie zasoby łub środki, I~
a te przecież nie muszą być dostępne zawsze. Tylko w okre~onym czasie, w piektóre dni ~
tygodnia można pójść do banku, sklepu, restauracji czy kina. Godziny otwarcia różnią się :u
znacznie w różnych społecze1lstwach, a ich opanowanie jest jedną z koniecznych umiejęt- .:u
ności turysty, pozwalającą podejmować sensowne i efektywne działania. Również o okreś- fr.i
!onych godzinach przyjeżdżają i odjeżdżają pociągi, autobusy, samoloty, statki; nie da się • ·y
korzystać z usług transportu publicznego bez podstawowej znajomości rozkladów jazdy. :O
5. Kolejnym wymogiem, o którym trzeba wspomnieć, jest pomiar okresu trwania róż- rak
nych działań. Może on mieć decydujące znaczenie w społeczeństwie, na przykład określa- sst
. jąc oczekiwaną długość działania (godziny szkolne, godziny pracy). wysokość wypłaty był
(dniówka. 1ygodniówka, pensja miesięczna), jakość wykonania (w rywalizacji sponowej Rai
lub testach akademickich), koszt usługi (rozmowy telefonicznej, korzystania z elektryczno- me,
ści, wypożyczenia samochodu) oraz wiele innych kwestii. Bez wspólnych, uznawanych ma1
metod mierzenia czasu tego typu ustalenia nie byłyby możliwe. r:zy
6. Ostatnim wymogiem jest jakościowa alokacja czasu. Sprawą istotną dla przezwy-
ciężenia monotonii i rutyny dnia codziennego jest przeznaczanie określonego czasu na pewne w
3. Czasowy wymiar społeczeństwa : czas społeczny 63
_Kla~cznit socjQlgg!a czas.u j est osiągnięciem Emile' a Durkheima (19 12) oraz przedstawi- w
cieli „francuskiej szkoły", Marcela Maussa, Henri Huberta, Maurice' a Halbwachsa, Marce-
la Graneta (por. Banaszczyk, 1989). Durkheimiści pofocyii nacisk na trzy nowe..zagadnie- śc
nia, które wyznaczaly icb odrębne poaej~cie do czasu.•o dziedziczone p rzez póiniejszą so- zn
cjologię: perspeKtywę soc}Ólogiczną, perspektywę racjonalną i perspektywę relatywistyczną. 511
Pot09znepojęcie czasu traktowało go jako nieokreślone, naturalne środowisko obejmu- ie<
jące całość doświadczenia ludzkiego. Filozofowie, a w szczególności Kant, traktowali go ra
j~lco uniwersalny, ludzki sposób organizowania doświadczeń, formę..naszej wrażliwości, SC)
aprioryczną ,,kategorię poznania". Czas nadal bjrcifmś naturalnym , tyle tylko że uloko- 1••<
wanym w umyśle (raczej niż w samej rzeczywistości) i nakliiifaiiym na rzeczywistość tylko
w procesie zdobywania wiedzy. Durkheim poszedł krok dalej, przenosząc problem czasu
_w...dziedzinę społeczną. Czas jest dla niego ,,faktem społecznym", „zbiorową reprezenta-
cją": wspólnym odbiciem czy emanacją zbiorowych doświadczeń or.1z organizacji wspól-
noty społecznej lub społeczeństwa. Jako taki jesi konstruktem społecznym. Podobnie jak
inne konstruowane społecznie „fakty społeczne", czas jawi się ludziom jako coś zewnętrz
nego, napotykanego, wywierającego ograniczający wpływ na ich działania. Dostarcza norm
.regulujących życie społeczne i w ten sposób oddziałuje z~rotnie na spofoczeóStWO, z które-
go się . wywooziKsztaltuje swoich własnych twórców. Durkheim uchwycił w ten sposób
dialektykę czasu: czas wyraża rytm zbiorowych działań, ale także zwrotnie je~ ~~~luje.
Skoro czas ma charakter społeczny, to nie jest substancją, specyficzną formą istnienia.
aleraczejSiecupeiacj i porządkujących· zdarzenia społeczne w sekwencyjne i rytmiczne
wzory. Jednym z typów relacji jest prosty układ „przed i po". Inny to cza.s linearny, kierun- I "
kowa sekwencja niepowtarzających się zdarzeń (charakterystyczna dla „śwlec!Ocii" dzie-
dzin życia). Jeszcze innym typem jest czas cykliczny łączący zdarzenia o charakterze po-
ono- tali. bezrobotni, wi_ętniow.ie, .bohemy-artystyczne. Przekonaliśmy się już wcześniej, że ist-
nym :l.ieją również rzadkie przypadki całych społeczeństw, które nie dostrzegają czasu (na przy-
bar- kład Nuerowie). Utrzymywano, że ten skrajny relatywizm jest prawdziwy zarówno w od-
niesieniu do obiektywnych, rzeczywistych rytmów występujących w życiu społecznym,
subiektywnej świadomości i postrzegania czasu, jak i do kulturowej, normatywnej regulacji
czasowych aspektów społeczeństwa .
Inny ważny wkład w teorię czasu pochodzi od Pitirima Sorokina i Roberta K. Mertona.
awi- W SWolrrisłynnym artykule (1937) analizują to, co nazywają „ci.asem społeczno-kulturo
1rce- wym", wiążąc go jeszcze bardziej z problematyką zmiany społecznej. _ Podkreślają jako-
lnie- ściową i r~l~tywi_sty_~~n_ą ną~fę cza~l_I: Nie jest on nigdy neutralną, ilościową skalą pomiaru
so- mu"--an,. iile r~9zej jest W,Y.P._?Saż~ny w bogatą treść i płynie różnie w różnych społeczeń
11ą. stwach. Jak to ujmują autorzy: „srstemy ~z,ąsowe różnią się w zależności od_struktury spo-
nu- łecznej" (s. 615). Wynika to z faktu, iż punkty odniesienia służące do pomiaru czasu wybie-
go ;:;; .:~ię s°pośród zdarzeń znaczących dla społeczeństwa, a ich waga zależy od rozmaitych
ści, stylów życia oraz domin ujących w danej wspólnocie czy społeczeństwie problemów. W naj-
ko- wcz~niejszych społeczeństwach mogły być wyznaczane przez okresy polowań; w społe
lko ,;zeństwach rolniczych powiązane z czasem żniw, powodziami, okresami deszczu, przypły
asu wami morza; później z lokalnymi bazarami, festiwalami i świętami religijnymi oraz targa-
rta- mi handlowymi; we współczesnym społeczeństwie konsumenckim charakterystyczne są
oól- okresy zakupów i urlopów. W efekcie daty nabierają dla poszczególnych społeczeństw zna-
jak czenia kulturowego, a nie są tylko elementem kalendarza; pewne okresy, mimo że nominal-
:rz- nie równe, mij ają w zależności od danej kultury z różną prędkością (na przykład porównaj-
irrn my okres wakacji z okresem poprzedzającym święta Bożego Narodzenia we współczes
re- nych społeczeństwach zachodnich). Upływ czasu nie ma charakteru neutralnego, płynnego
;ób i jednakowego dla wszystkich; zdarzają się wyraźne przyspieszenia i okresy zastoju. Soro-
~1!.LMerton traktują czas jako funkcjonalny wymóg zorganizowanego, skoordynowanego
1ia, i zsynchronizowanego życia·5p01ecznego. Ma on społeczne pochodzenie i jest wyposażony
me w ku}turową.treść, a co za tym idzie oddziałuje z powrotem na społeczeństwo, zwiększając
ln - i wzbogacając charakterystyczny dla niego rytm życia.
ie- Ważny wkład podkreślający ogromną heterogeniczność jakościowego czasu społeczne
)O- go pochodz)od Georges' a Gurvitcha ( 1964 ). Przedstawia on typologię ośmiu kategorii cza-
su.jakie można spotkać we współczesnym społeczeństwie, na przykład stały „stabilny czas"
ine 1ra0ycy]nych, opartych na pokrewieństwie wspólnot, „czas rzeczywisty" nowoczesnych
'Ch technologii, „czas cykliczny" Kościołów i sekt, „czas wybuchowy" ruchów rewolucyjnych
•Gurvitch, 1990: 71- 72). Każde społeczeństwo charakteryzuje swoista konfiguracja cza-
~ ~ec_?:~ych, wx_~ó_r czasu staje się ważnym aspektem tożsamości grupowej, a w kon-
eh sekwencji rywalizacji i walki międzygrupowej.
io- Empirycznie zorientowaną „socjologię czasu" rozwija między innymi Eviatar Zeruba-
ch vel (1981). Uważa on, iż „porządek socjotemporalny" jest fundamentalną .i uniwersalną
ny zasadą życia społecznego. Przejawia się on na poziomie obiektywnym i subiektywnym.
;z- Społeczeństwa wytwarzają obiektywne, wspólne „czasowe układy odniesienia" swojego
cy funkcjonowania (harmonogramy, rozkłady jazdy, budżety czasu), natomiast ludzie rozwija-
1e- ją „standardowe orientacje czasowe", które są im niezbędne do orientowania się w życiu
ne ich własnego społeczeństwa. Każde zdarzenie społeczne czy zmiana społeczna ma swój
)i- własny odpowiedni „profil czasowy". będący kombinacją czterech cech czasu: (1) struktu-
66 --------------·--------_=:Cz:.ręg::.:ć...:.I:...:
. P...:O:.::.;JĘ:i..:C:::IA
:..:..::..
l ;; KA
:..:.T:.::E:..::
Gc::O.:..:
RlE =
ry następstwa (kolejności etapów właści wych, na przykład, dla codziennych czynności, -ł.
rytuałów religijnych, kariery zawodowej, wzrostu ekonomicznego etc.), (2) okresu trwania
(długości czasu, przez jaki trwa), (3) umiejscowienia w szerszych sekwencjach („k.iedy"
zdarzenje właściwie zachodzi) oraz (4) powtarzalności bądź unikalności.
We współczesnym społeczeńst~_ie ważny jest podział na czas prywatny i czas publicz- Sr
ny. Skoro
--. ~
c~ą~taj~-·Śię -· ·--· - · . sprzedają
-· -towarem.ludzie . ..
część-swojego PTY"'.~tl!e.i:o.czas\i;"ziiinie-
... oe
maJąc_ go. na czas...pracy. (Zerubavel, I 990: 171 ). Ten czas z kolei jest regulowany przez I)':
sztywny hannonogram pracy (z „ruchomym czasem pracy" jako wyjątk.iem możliwym w nie- i.In
których zawodach, na przykład lekarz w odróżnieniu od pielęgniarki). „Z nasLaniem ery .„„
biuro.k.r'dcji czas współczesnego człowieka zostal ściśle podzielony na części; w jednych fen
musi on być dostępny w roli zawodowej, a w innych nie musi" (s. 172). Jest to najnowsze
r9~~i.!ljęcie_w.~ę~niejszego, tradycyjnego przedmiotu badań socjologii cUistr,-.rmTanowi-
cie badania „budżetów-ciasu" (Szalai, 1972). - - -· · - · ·· ···· · i.ze
Były toję_d_y!,lj~ wybrane przykłady szkól socjologicznych i poszczególnych uczonych Ob
podejmujących niezwykle złożoną problei:ifatykę czasu społecznego, która w ostatnich la- i Z<
tach zyskuje coraz większe znaczenie, a od lat siedemdziesiątych przeksztalcila się w od- aie
rębną dyscyplinę badań socjologicznych z własnymi czasopismami, konferencjami i stowa- muj
rzyszeniami akademickimi.
'lliC
ZUi
gd~
!er•
poc
oci
.:au
faz
•}"
• "L
mii
że I
fiz)
im
iro<
pon
Ila{\
pra•
I
be
kim
!pO:
i od
lldz
GORIE
~eh ''' podwójnym sensie: obiektywnie, kiedy obiekty z przeszłości zachowały się w sposób
uze- materialny, i subiektywnie, kiedy w świadomości członków społeczeństwa pamiętane i roz-
obi- •••ażane są idee z przeszłości, do tego stopnia, że stają się one częścią wspólnej kultury.
>isa- W obu przypadkach, oraz w ich wzajemnym oddziaływaniu, przeszłość zaczyna wply-
roz- „·ać na teraźniejszość, staje się jednym z ważnych czynników wyznaczających obecny
.sie" >tan społeczeństwa.
niż Istnieje jednak jeszcze trzecia droga, którą nie tyle prawdziwa, ile „wymyślona" prze-
~ec- s.zlość może również wpływać na teraźniejszość. Przeszłość można sobie wyobrażać, może
1ale- t>yć jedynie wytworem ludzkiej fantazji. Może to nastąpić w sposób nieświadomy, w re-
zęło zultacie błędu, przesady, wybujałej pomysłowości, konfabulacji, może do tego dojść także
tóra i w sposób celowy, w postaci zamierzonej konstrukcji będącej tworem wyobraźni, a udają
ecz- ~ej prawdziwą. Jest to przypadek „skonstruowanej tradycji" (Hobsbawm, Ranger, 1985).
Przyczyny tworzenia takich konstrukcji mogą być rozmaite: czasami istnieje potrzeba uza-
rze- ;.adnienia lub zapewnienia legitymacji bieżącym działaniom politycznym, czasami próbuje
eto- ;ię w ten sposób zmobilizować poparcie i uczestnictwo w bieżących programach, poprawić
:iny, unage przywódcy lub wzmocnić ducha narodowego. Eric Hobsbawm dzieli „skonstruowa-
par- oą tradycję" na trzy grupy: ( 1) symbolizującą i wyrażającą społeczną spójność wspólnot
nas i narodów, (2) legitymizującą status, instytucje, władzę oraz (3) socjalizującą do określo
nie- nych wartości, norm i reguł zachowania (Hobsbawm, Ranger, 1985: 9). Twierdzi on, że
_nie ma realnych oznak słabnięcia neotradycyjnych praktyk związanych zarówno z ubio-
nie. xm osób w służbie publicznej (siły zbrojne, prawo, a chyba i urzędnicy państwowi), jak
Lięć, i ze zwyczajami związanymi z przynależnością państwową obywateli" (s. 12). Skonstruowa-
ześ ne obrazy przeszłości, nawet jeżeli całkowicie nieprawdziwe, mogą wywierać znaczący wpływ
icb przyczynowy. W tym wypadku, jak i w wielu innych, słynne „twierdzenie Thomasa" powia-
isko da: ,Jeżeli Judzie definiują sytuacje jako rzeczywiste, to stają się one syruacjami rzeczywisty-
tory mi" (por. Merton, 2002: 459). Dzieje się tak dlatego, iż ludzie uwzględniają swoje przekona-
~za" nia w postępowaniu, a działania składają się na to, czym ostatecznie jest społeczeństwo.
ych, Te społeczne i psychologiczne mechanizmy tłumaczą niezwykły fakt ciągłości lub, bar-
:ych dziej precyzyjnie, zmiany w ciągłości i ciągłości w zmianie. Tak więc, z jednej strony, zmiana
dry, ;poleczna nigdy nie jest absolutna lub skończona, zachodzi na szerokim tle jednostajności.
ach, \\lele z tego, co ludzie ,,robią, myślą i do czego dążą. pomijając specyficzne przypadki, jest
:acb nieomal powtórzeniem tego, co już robiono i myślano od dłuższego czasu, na długo zanim
rze- urodził się ktokolwiek z obecnie żyjących" (Shils, 1981: 34). Nawet zmiana rewolucyjna,
~go, z definicji najbardziej rozległa i radykalna, pozostawia wiele aspektów społeczeństwa w nie-
zmienionym stanie. Z drugiej strony, ciągłość nigdy nie jest calkowita, dziedzictwo przeszło
ów- ;ci zmienia się, ulega zniekształceniom, modyfikacjom lub wzbogaceniu, a każdy późniejszy
1sta- moment w życiu społeczeństwa jest inny od jakiegokolwiek wcześniejszego.
:dzy
1ym
Pojęcie tra dycj i
ich ,....__
wia, :_Zawartość, treść wszystkiego, co dziedziczymy z przeszłości, wszystkiego, co jest nam
ien- przekazywane w kumulatywnym, narastającym procesie historycznym, składa się na dzie-
dzictwo społeczeństw-' Na poziomie makro wszystko, co społeczeństwo otrzymuje w spadku
do- po wcześniejszych fazach procesu dziejowego, składa się na jego „dziedzictwo historycz-
ści" ne"; na poziomie mezzo wszystko, co wspólnota lub grupa otrzymuje w spadku po wcześ-
70 Czę$ć I. POJĘCIA I KATEGORIE
---- ···--------------------'~~_c_..o_ic_ ___ _ . c_ _
niejszych fazach życia grupowego, składa się na „dziedzictwo grupowe"; na poziomie mi-
kro wszystko, co jednostka otrzymuje w spadku po wcześniejszych fazach jej biografii,
składa się na „dziedzictwo osobiste".
Jeżeli będziemy się rygorystycznie trzymać idei, iż procesy społeczne mają charakter
ciągły, toczą się w długich odcinkach czasu, wtedy każdą fazę, włączając w to obecną,
musimy traktować jako ukształtowaną, pozostającą pod wpływem wszystkich poprzednich
faz, poczynając od samego początku procesu. W tym sensie, cokolwiek zdarza się w społe
czeństwie dzisiaj, musi być uznane za złożony, skumulowany wynik tego, co działo się od
początku ludzkości, za rezultat całej ludzkiej historii. Przechodząc na inny poziom ogólno-
ści, to, czym jest wspólnota lokalna dziś, skrystalizowało się za sprawą wszystkich zdarzeń
rozgrywających się w niej od chwili powstania. Kim jestem teraz, wynika ze wszystkich
moich przeszłych doświadcz.eń, całej mojej biografii. Można twierdzić, że na każdym z wy-
mienionych poziomów odnajdziemy takie przyczynowe powiązanie, choć w miarę cofania
się w czasie syst.e matycznie by ono slabło, nigdy jednak zupełnie nie znikając . Jednakże
sam związek przyczynowy nie wystarcza, żeby można było mówić o tradycji. Sumy nagro-
madzonych w czasie przyczyn obecnego stanu społeczeństwa nie nazwiemy tradycją, ale
raczej jego pochodzeniem, genealogią. Sumy nagromadzonych skutków przeszłych stanów
społeczeństwa również nie nazwiemy tradycją, jest ona bowiem po prostu społeczeństwem
w chwili obecnej, jego obecnym stanem. Ujmowane tak szeroko, pojęcie tradycji traci sens.
Aby móc mówić o tradycji, związek między przeszłością a teraźniejszością musi być
bliższy, ściślejszy. Musi wiązać się z trwałym istnieniem przeszłości w teraźniejszości, a nie
wskazywać jedynie na to, że teratniejszość ma źródła w przeszłości . Jak pamiętamy, takie
trwałe istnienie może przybierać dwie fonny: materialną i idealną, obiektywną i subiektyw-
ną. Przez tradycję, w pierwszym, bardziej generalnym sensie tego słowa, będziemy rozu-
mieć ogół obiektów i idei, które wywodzą się z przeszłości, ale są możliwe do odnalezienia
w teraźniejszości, czyli te, które nie zostaly zniszczone, uszkodzone, zarzucone lub zapo-
mniane. „Tradycja" oznacza tu po prostu dziedzictwo, czyU wszystko, co faktycznie pozo-
stało z przeszłości. Jak zauważa Shils: „ W podstawowym, najbardziej elementarnym sensie
[tradycja) oznacza po prostu traditum; wszystko to, co jest transmitowane lub przekazywa-
ne z przeszłości do teratniejszości" (1981 : ł2).
Możemy jednak zastosować jeszcze bardziej restrykcyjne kryterium, zawężając zakres
tego pojęcia. Przez tradycję - w drugim, węższym ujęciu tego terminu -będziemy rozumie-
li tylko specjalnie wybrane fragmenty dziedzictwa, a mianowicie te, które nie tylko prze-
trwały i są obecne w teraźniejszości, ale również pozostają z nią w silnym, bliskim związ
ku. Jeżeli chodzi o obiekty, to muszą one być rzeczywiście zauważane, wskazywane, obda-
rzone specjalnym znaczeniem ze względu na to, że pochodzą z przeszłości. Zamki królewskie,
średniowieczne mury miejskie, starożytne ruiny, królewskie karety, wozy osadników z pre-
rii Dzikiego Zachodu i pierwsze modele Forda T w oczywisty sposób należą do tej katego-
rii, razem z nieprzebraną liczbą innych obiektów. JeżeU chodzi o idee (w tym wierzenia,
symbole, normy, wartości, reguły, systemy przekonań i ideologie), to ludzie muszą je sobie
naprawdę uświadamiać i je wyznawać, muszą one wpływać na myślenie i działanie, a tak-
że, podobnie jak obiekty materialne, czerpać swoje szczególne znaczenie lub legitymację
z tego, że są „odwieczne". Pochodzące ze starożytności pojęcia demokracji, sprawiedliwo-
ści, wolności, a także mity opisujące narodziny narodów, wspomnienia o chwale państwa,
metody medycyny ludowej i stare przepisy kucharskie to pierwsze z brzegu przykłady,
ORIE .s. Moda/11o!ci tradycji historycl.llej 71
;: mi- jakie przychodzą do głowy. Mogą także istnieć obiekty lub idee stworwne zupelnje nie-
;rafii, dawno. któ re jednak uważa si ę 1..a stare i z tego powodu traktuje ze szczególnym s1.acunkiem.
~Iowa tu o pozorowanej lub skonstruowanej rradycji. Hugb Trevor-Roper pr7.edstawia zadzi.
-akter wiającą hi storię tradycji szkockich góral i, zawierającą szeroki wachlarz strojów, symboli, her-
ecną, bów. melodii ludowych - wymyślonych nie wcześniej niż w XIX wieku pnez parę znudzo-
inich nych arystokratów. „Cale pojęcie odrębnej kultury i tradycji szkockich góra!j jest retrospek-
pole- tywną konstrukcją" (1985: 15). Inny historyk pokazuje, w jaki sposób celowo stworzono
;ię od cradycje wielu ceremonii brytyjskiej monarchii. „Nowym instytu~jom pr1.ydano staroświec
ólno- ki urok prastarego, choć przeciei. wymyślonego widowiska" (Cannadine. 1985: 138).
arzeń Kluczową sprawą dla zrozumienia tradycji jest zatem postawa, nastawienie współczes
:tk.ich nych wobec obiektów i idei z pneszlości. Za sprawą takiej szczególnej postawy czy nasta-
z wy- wienia dokonuje się wyboru określonej części dziedzictwa historycznego i podnos i j ą do
•fania rangi tradycji. Znaczenie, szacunek lub podziw, jakimi cieszy się wszystko, co jest społecz
lakże nie uznawane za tradycję. pozwalają wyja§nić interesujące zjawisko naśladowania tradycji.
agro- a
Jako ilustracje można wskazać domy w stylu kolonialnym, meble la Ludwi k XIV, staro-
ą, ale żytne dywany perskie produkowane w Honkongu i niezliczone inne przedmioty. W skrócie:
anów ..Tradycje nie reprodukują się ani nie rozwijają samodzielnie. Jedynie żyjące, świadome,
twem mające pragnienia istoty ludzkie mogą je tworqć, przywracać do życia i modyfikować"
sens. 1Shils, ł981 : 14-15). Tradycje są tworz.one przez ludzi.
i być
a nie Powstanie i zmiana tradycj i
takie
<tyw- Trddycje - w zdefiniowanym powy7~j wąskim rozumieniu, to jest zbiory obiektów i idei,
rozu- l..iórym ludzie nadają specjalne znac~,enie ze względu na to, że pochod7..ą 1. przeszłości - same
~ienia podlegają zmianom. Pojawiają się w określonych momentach, kiedy ludzie definiują pewne
zapo- fragmenty przeszłości jako tradycję; podlegają modyfikacjom, kiedy ludzie wybierają okreś
pozo- lone fragmen1y tradycji jako ważniejsze, a ignorują inne; trwają przez jaki ~ czas i mogą zanik-
:ensie nąć. kiedy ludzie porzucają obiekty i odrzucają lub zapominają idee. Tradycje mogą również
:ywa- ożywać i pojawiać się na nowo po długich okresach zapomnienia. Dobrym prtykładem może
tu być ożywienie tradycji etnicznych i narodowych w Europie Wschodniej i dawnym Związ
.a kres ku Radzieckim po okresie, kiedy byly o ne stłumione przez reżimy komuni styczne, niejako
Jmie- zamroi.one w ujednolicających pętach totalitaryzmu. Aktywne postawy lud1.i wobec resz1ek
prze- przeszłości, które pozwalają „wykroić" tradycje z heterogenicznej tkanki odziedziczonego
wiąz środowiska fizycznego oraz przechowywanych w pamięci przekonań i reguł, przeobrafają się
obda- i zmieniają, a wraz z nimi nieustannie zmieniają się same tradycje.
vskie, Do narodzin tradycji może dojść na dwa sposoby. Pierwszy rodowód ma charakter „oddol-
z pre- ny", odbywa się przez mechanizm emergencj i. Jest to spontaniczny, nie intencjonalny,
1tego- stopniowy proces, w k1órym biorą udział wielkje masy ludzi. Niektóre fragmenty dziedzic-
renia, twa his1orycz.oego zostają prt.ez pewne jednostki uznane, z tego czy innego powodu, za
sobie interesujące. To zainteresowanie, szacunek, oddanie czy podziw rozprzestrzeniają się róż
a tak- nymi droganli, obejmując większą lic7.bę ludzi. Ich postawy przekształcają s ię w zachowa-
nację nia - rytuały, ceremonie, dążenie do renowacji starych obiektów, reinterpre1ację dawnych
Uiwo- zasad postępowania. One z kolei porwierd zają, ale również wzmacniają pos tawy. Indywi-
istwa, dua lne preferencje i dzialania stają się wspólne i przekształcają się w rzeczy wiste fakty
<Jady, społeczne. W ten sposób rodzi się tradycja. Paradoksalnie proces ten jest podobny do dyfu-
72__________ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _C
"-'zę"-~'ć--'-
I.-'-P-'-0-'-JĘ...._C'-'-lA_lK_A_T_
E_G_O_
RIE
_
zji innowacji (która będzie omawiana w rozdziale 17), choć w tym wypadku chodzi raczej
o odkrywanie i odnajdywanie czego§, co juź istniało w przeszłości.
Druga droga ma charakter „odgórny", dolconuje się przez mechanizm nanucenia. W tym
wypadku ludzie posiadający władzę lub wpływy dokonują selekcji, specjalnie podkreS'lają,
wzbudzają zainteresowanie, a nawet wymuszają na innych to, co uznają za tradycję. Może
to być król narzucający poddanym tradycje swojej dynastii, dyktator wykorzystujący daw-
ną chwałę narodu, dowódca wojskowy przywołujący opowieści o wielkich bitwach lub
znany projektant mody odnajdujący inspiracje w przeszłości i narzucający styl ,,retro".
Zauważmy, że oba sposoby, w jakie pojawiają się tradycje, nie przesądzają o ich treści,
szczególnie ie to rozróżnienie istnieje niezależnie od innego (krzyżując się z nim), które
omawialiśmy wcześniej, a mianowicie opozycji tradycji a u te n tycznej, odwołującej
się do realnie istniejącej przeszłości, oraz tradycji s k o n str u o w a n ej, odnoszącej się
jedynie do wymyślonej, zaprojektowanej przeszłości. Tradycje skonstruowane mogą ro-
dzić się w procesie emergencji, jeżeli ktoś stworzy atrakcyjną wizję przeszłości i jest
w stanie zarazić nią wystarczającą liczbę ludzi. Jednak chyba znacznie częściej skonstru-
owane tradycje są opracowywane i narzucane przez osoby będące u władzy i mają służyć
ich politycznym celom. Przypomnijmy sobie ceremonie koronacyjne cesarza Bokassy,
nawiązujące do tradycji napoleońskiej, lub nie tak znów odległe w czasie przemówienia
polityczne, w których słyszało się o „wiecznej, tysiącletniej przyjaźni " między Związ
kiem Radzieckim a Libią, Rum unią i Mozambikiem. Decyzja o napisaniu od nowa wszyst-
kich podręczn ików historii w Rosji i byłych Niemczech Wschodnich po upadku komuni-
zmu w 1989 roku świadczy o tym, w j akim stopniu cala tradycja narodowa była tam fałszo
wana lub skonstruowana.
Ugruntowane już tradycje podlegają różnorodnym zmianom. Jeden z kierunków ma
charakter ilościowy, polega na zmianie liczby zwolenników. Określona tradycja może przy-
ciągać ludzi, rozwijając się i obejmując całą populację państwa narodowego lub nawet sięga
jąc poza jego granice, zyskując prawdziwie globalny wymiar. Mowa tu o tradycjach zwią
zanych z wielkimi religiami, chrześcijaństwem, islamem i buddyzmem. Ma to również miej-
sce w przypadku niektórych doktryn politycznych i związanych z nimi tradycji
konstytucyjnych: liberalnej demokracji, socjalizmu, konserwatyzmu. Z drugiej strony, lu-
dzie mogą się danymi tradycjami znudzić, rozczarować lub na nich zawieść i stopniowo ::
bądź nagle od n.ich odejść. Los komunizmu, a ogólniej - tradycji lewicowych pod koniec i.
XX wieku jest tu bardzo pouczającym przykładem. :::
Drugi kierunek zmiany ma charakter jakościowy i polega na zmianie treści tradycji. (
Dodaje się do niej pewne idee, symbole, wartości, a inne odrzuca; pewne obiekty wprowa-
dza w zakres uznawanego tradirum, inne z niego usuwa. W wymiarze idei, symboli i warto- •
ści wystarczy przypomnieć sobie wpływ reformacji na tradycję chrześcijańską lub ll Sobo- p
ru Watykańskiego na katolicyzm. Bardziej aktualnymi przykładami są zmiany w tradycji I<
Partii Pracy w Wielkiej Brytanii w ostatnich latach, historyczne poprawki do wyidealizo- ~
wanego, przesłodzonego obrazu odkrycia Ameryki, które wprowadzono przy okazji rocz- b
nicy wyprawy Kolumba , lub fala rewizj onistycznej literatury dotyczącej rewolucji francu-
skiej (na przyklad Sullivan, 1989; Shama, 1989), ukazującej j ą w zupełnie nowym świetle. \1
d raczej ~-sprzedawaniu odznak i medali Armii Czerwonej na ulicach Berlina lub ściąganiu zabyt-
i:owych, zakurzonych mebli ze strychów nowoczesnych domów.
.W tym Zasadnicze pytanie brzmi oczywiście: dlaczego dochodzi do tych zmian? Odpowiedź
aeślają, °.eży częściowo w psychologicznych właściwościach ludzkiego umysłu, niespokojnego
ę. Może : sceptycznego, głodnego nowości i oryginalności, wykazującego się kreatywnością i inno-
!CY daw- „ac:yjnością, wyobrainią i fantazją. Nic, nawet tradycja, nie jest w stanie uciec od wpływu
1ach lub ~ skJonności. Prędzej czy później tradycja zaczyna być kwestionowana, podawana w wąt
:tro". ;:Uwość, ponownie badana. Równocześnie odkrywa się i uznaje za tradycję nowe fragmen-
:h treści, ~ przeszłości. Wyjątkowym przypadkiem jest sytuacja, gdy tradycja zostaje podważona
11), które przez nowe fakty, kiedy zderzona z rzeczywistością, okazuje się nieprawdziwa lub bezuży
iołującej zczna. W nauce podważanie tradycji przez jej weryfikację zostało zinstytucjonalizowane
iącej się • XVII wieku, stając się częścią naukowego etosu. Mniej skrajny przypadek to tak.i, w któ-
~ogą ro- ~lII tradycja, chociaż nie sfalsyfikowana, okazuje się nieadekwatna, dysfunkcjonalna, to
:ci i jest F5f. w związku z tym, że okoliczności społeczne uległy radykalnej zmianie, nie zaspokaja
konstru- ..ma już żadnych potrzeb czy wymagań i dlatego zostaje odrzucona.
ą służyć Innym wyjaśnieniem zmiany może być fakt istnienia różnorodnych tradycji i nieunik-
~okassy, llionych zderzeń między każdą z tradycji, a innymi, które z nią konkurują. Dochodzi do
1ówienia irgo między różnymi społeczeństwami, kulturami czy w ramach jednego społeczeństwa.
'Związ Pierwszy przypadek (zderzenia o charakterze międzyspołecznym) został dokładnie przeba-
. wszyst- ~y przez antropologów społecznych, szczególnie w odniesieniu do podboju kolonialne-
komuni- !'J. lecz także przy okazji bardziej pokojowych form kontaktu kulturowego między całko
n falszo- • 'icie odmiennymi społeczeństwami, włączając w to programy narzucanej modernizacji
?oltrz rozdział 9). Tradycje lokalne niemal bez wyjątku ulegają znacznym wpływom, prze-
1k ów ma ~łceniom łub wręcz zagładzie.
>że przy- W drugim przypadku (pluralizmu wewnątrzspołecznego) zderzenie tradycji może przybie-
1etsięga ::ai.: różne formy. Najczęstszym przypadkiem jest zderzenie tradycji narodowych lub etnicz-
ich zwią- ~ .:h w wieloetnicznym łub wielorasowym społeczeństwie. Równie często dochodzi do
1 ież miej - ""1fliktu pomiędzy tradycjami kultywowanymi w różnych klasach i warstwach społecz
tradycji ~ .:h. Nieufność i wrogość okazywana przez klasy gorzej sytuowane w stosunku do trady-
trony, lu- .:;: elit jest chyba najbardziej oczywistym przykładem, wybuchając w gwałtownych for-
·opniowo ..:h podczas rewolucji, kiedy pali się pałace królewskie, plądruje rezydencje arystokra-
1d koniec ..;v.·. a muzea przekształc<i na stajnie lub koszary. Wyraźne animozje pojawiają się również
mędzy rozmaitymi tradycjami regionalnymi. I wreszcie nie mniej ważne tradycje religijne,
tradycji. lllóre również mogą stwarzać poważne podziały.
wpro wa- Byłoby jednakże uproszczeniem sądzić, iż różnorodne tradycje nieustannie między sobą
.i i warto- • 1.lczą. Mogą się one również nawzajem wspierać. Jednym z ostatnich przykładów jest
1 ll Sobo- jllOlski ruch opozycyjny Solidarność, który połączył - w osobliwej, lecz jak później pokaza-
{tradycji ia bistoria, wybuchowej i efektywnej mieszance - co najmniej trzy różne tradycje: katoli -
ridealizo- ~-zm, polski nacjonalizm i spontaniczny socjalizm robotniczy (ten ostatni, rzecz jasna, nie
azji rocz- ~ł tożsamy z oficjalnym „socjalistycznym" credo).
ji francu- Wzajemne zderzenie lub (rzadziej) wspieranie jednej tradycji przez drugą nieuchronnie
11 świetle. .-pływa na każdą z nich. Wiele zależy tu od względnej siły rywalizujących tradycji. W sytu-
u maszy- a.i i. kiedy są one wyraźnie nierówne pod względem immanentnej sily (stopnia artykulacji,
1oj orsk.ie- ~· perswazji, zakresu etc.) lub stopnia poparcia, jak.im cieszą się wśród wpływowych
w Sothe- jllD(lmiotów (państw, armii, ruchów społecznych), typowym rezultatem będzie osłabienie
.:...
74.:___ ____ _ _ _ _ _ __ _ _ _ _ _ _ _ .::;z=.:ść:_:I.:_:.P
c :..;::.:
O~IA I KATEGORI~
i erozja słabszej z nich. Najczęstszym przypadkiem jest tu podbój kolonialny, ale dzieje się
tak również podczas wojen, okupacji, silnie ewangelizacyjnych kampanii religijnych etc.
Z innym s kutkiem mamy do c:z.ynienia, gdy lokalna tradycja jest relatywnie mocna lub gdy
zewnętrzna tradycja nie jest narzucana siłą. Dochodzi wtedy do inkorporacji lub kulturowe-
go zapożyczenia niektórych elementów obcej tradycji. Wreszcie, kiedy oddzialujące na sie-
bie tradycje są relatywnie równie silne, może dojść do ich syntezy lub scalenia. Zachowane
zostają centralne elementy każdej z nich, ale jednocześnie wytaźnie się obie zmieniają.
Powiemy więcej o tych procesach w rozdziale 6.
Funk<.:je tradycji
Tak właśnie przedstawia się zlożona dynamika tradycji. Być może jednak od pytania, dla -
czego tradycje się zmieniają, ważniejs:z.e jest to, dlaczego w ogóle istnieją. Edward Shils
stwierd1,a z przekonaniem: „Ludzie nie potrafią przetrwać bez swoich tradycji, mimo iż
często są z nich niezadowoleni" (1981: 322). Jakie zatem uniwersalne wymagania lub po-
trzeby życia jednostkowego lub społecznego są uspokajane przez tradycje? W jakich oko-
licznościach historycznych potrzeby te są na tyle rozbudzone, że tradycje nagle się poja-
wiają i rozprzestrzeniają? Dochodzimy w ten sposób do problemu funkcji tradycji.
nowania, to jest uznawanej i akceptowanej władzy. Jako przykład podawał panowanie mo-
narchii legitymizowane przez tradycję całej wcześniejszej dynastii.
3. Funkcją tradycji jest również dostarczanie przekonujących symboli tożsamości grupo-
v.ej , umacnianie zakorzenienia i wzmacnianie pierwomej lojalności wobec narodów, wspól-
OOl. grup. Typowymi przykładami są tu tradycje narodowe z hymnami, flagami, godłami,
mitologią i rytuałami publicznymi, które zawsze odwołują się do historii, wykorzystując prze-
;.zJość do budowania integrujących więzi. Brytyjski historyk opisuje na przykład ,,rytuał to-
„•arzyszący monarchii jako święto wolności i celebrację ciągłości w niespokojnych i szalo-
~ych czasach" (Trevor-Roper, 1985: 159). Tradycje regionów, miast, wspólnot lokalnych od-
gr}Wają podobną rolę w łączeniu mieszkańców czy członków w ramach określonej przestrzeni.
Tradycja zawodu czy przedsiębiorstwa symbolizowana przez herb, logo i legendy wywołuje
iJOCZUCie godności i dumy z pracy. Tradycje uniwersytetów i szkól wyrażone poprzez bogaty
~iuał, ceremonie, togi etc. pomagają zachować autonomię świata naukowego.
4. Tradycja pozwała także uciec od skarg, niezadowolenia i frustracji współczesnym
życiem. Jeżeli społeczeństwo przeżywa kryzys, zastępczym źródłem dumy będzie dla nie -
go tradycja szczęśliwszej przeszłości. Tradycja dawnej suwerenności i niepodległości po-
maga narodowi przetrwać okres okupacji i zniewolenia. Tradycja utraconej wolności wcześ
niej czy póiniej podważa najlepiej nawet umocnioną dyktaturę czy tyranię. Używając po-
etyckiej metafory: ,,Przeszłość jest przystanią dla niespokojnego w teraźniejszości ducha"
Shils, 1981: 207).
Jak wszystkie dzieła Judzkie, tradycja niekoniecznie musi być dla społeczeństwa i jego
:złonków korzystna; jest naznaczona funkcjonalną ambiwalencją. Może mieć nie tylko funk-
:jonalne, ale i dysfunkcjonalne konsekwencje.
Tradycjonalizm i antytradycjonalizm
Zjawisko tak powszechne i tak ważne jak tradycja nieuchronnie rodzi metaoceny, to jest
najbardziej ogólne postawy społeczne wobec tradycji jako takiej, wyrażane w ideologiach
lub doktrynach dotyczących tradycji i jej roli w społeczeństwie. Nieodlącznie ambiwalent-
ny charakter tradycji - jak się przekonaliśmy, równie często funkcjonalnej, jak dysfunkcjo-
nalnej - siłą rzeczy prowadzi do zróżnicowanych ocen.
Jeżeli ideologie lub ogólny klimat opinii sprzyjają tradycji, mamy do czynienia z „tra-
dycjonalizmem"; jeżeli odrzucają tradycję, nazwiemy je „antytradycjonalizmem". Można
hipotetycznie założyć, że okresy dynamicznego, ekspansywnego rozwoju nie sprzyjają tra-
dycji. Głównym motywem przewodnim takich czasów jest zmiana i nieciągłość. Istnieje
wtedy powszechne przekonanie, że wszyscy powinni akceptować zmianę, dążyć do niej i ją
inicjować (Shils, 1981: 2). Innowacja, oryginalność i własne przekonania stają się wysoko
DRIE ~ Jlodalno.<ci tradycji historycznej 77
'PfO- nym tradycjom, do czego dochodzi, kiedy dysfunkcjonalne efekty tradycji stają się szcze-
•staJ- gólnie istotne. Wracając do wcześniejszego przykładu, istnieje silna kampania przeciwko
jeśli tradycji realnego socjalizmu i syndromowi homo sovieticus, zapoczątkowana przez intelek-
i po- rualistów z krajów postkomunistycznych, a nastawiona na przeciwdziałanie wysoce szko-
Jmi- dliwym skutkom tego wciąż trwałego dziedzictwa (Lutyńsk.i, 1990; Sztompka, 199 I a). Taki
>oko zogniskowany, selektywny antytradycjonalizm nie przeszkadza w głoszeniu innych trady-
ł dla :ji, na przykład nacjonalizmu, katolicyzmu, demokracji - tych o wcześniejszym pochodze-
:zne, niu, wyraźnie funkcjonalnych dla prowadzonych aktualnie transformacji.
tów. Okresy stagnacji, podupadania lub kryzysu - niezależnie, czy ekonomicznego, polityczne-
go czy kulturowego - natychmiast na nowo budzą tradycje. W trudnych czasach ludzie
szukają pomocy u przodków, ucieczki od codziennych zmanwień, pocieszenia w bardziej
$wietlanej przeszlości. Znajdują je w odżywających tradycjach, starszych i młodszych,
jest zwłaszcza w dziewiętnastowiecznej tradycji „triumfującej nowoczesności". Okresy tego
iach typu cechuje rozbudzony tradycjonalizm. Tradycje jawią się wtedy jako użyteczne, szcze-
ent- gólnie funkcjonalne, a zapomina się o ich dysfunkcjonalnym potencjale.
cjo- Najbardziej chyba rozumną postawą wobec tradycji jest „tradycja krytycznego trady-
cjonalizmu". ZakJada ona analityczną i sceptyczną postawę, sporządzanie w każdym kon-
,tra- kretnym przypadku bilansu funkcji i dysfunkcji, branie pod uwagę zarówno treści tradycji,
•żna jak i okoliczności historycznych, w jakich się ją glosi. Unika się w ten sposób blędu ślepego
tra- tradycjonalizmu, bezkrytycznego podążania za tradycjami, owładniętego utożsamieniem
.ieje przeszłości z dobrem. Unika się w ten sposób także przeciwnego błędu dogmatycznego
iją antytradycjonalizmu, ignorującego dobroczynną rolę, jaką może odgrywać w społeczeń
oko stwie tradycja jako taka, a niektóre tradycje w szczególności.
5. NOWOCZESNOŚĆ I CO DALEJ?
Zdefiniowanie nowoczesności
Jak już wcześniej podkreślaliśmy, socjologia narodziła się jako intelektualna odpowiedź na
szczególny okres w historii. Powstała w XLX wieku jako próba interpretacji i zrozumienia
ogarniającego Zachód wielkiego przejścia od społeczeństwa tradycyjnego do nowoczesne-
go - mi~jskiego, przemysłowego, demokratycznego. Większość badań socjologicznych i roz-
ważań teoretycznych skupiała s ię od tego czasu na społeczeństwie nowoczesnym. Socjolo-
gia okaza.ła się rodzajem naukowej samoświadomości nowoczesności, a jej najważniejsze,
klasyczne osiągnięcia wiążą się z okresem triumfującej nowoczesności. Nawet kiedy so-
cjologowie wykraczali w swoich badaniach poza granice rozwiniętego Zachodu, patrzyli
najczęściej na inne społeczeństwa jako na prymitywne, słabo r~z"'.ini~tc, prenowoc.zesne.
Otwarcie przyjmowali perspektywę zachodnią, dając do zrozuffiJerua, ze emancypacja spo-
łec1..eństw ze statusu Trzeciego (czy Drugiego) Świata może się odbyć jedynie poprzez na-
śladowanie Zachodu (,,Pierwszego Świata"). Dopiero niedawno dało o ~obie znać rozcza-
rownnic nowocżeSno1'cią. a socjologo\vic og łosiJj nast.an_ie nowej epol"l „ponowoczesno-
śc i" (Lyorard, 1997) wymagającej nowych form refleksji socjologicznej. Mimo to idea
nowoczesności pozostaje nadal cenrralnym punktem odniesienia; pojęcie ponowoczesności
ma sens jedynie jako opozycja, jako wtórne, negatywne pojęcie oznaczające odrzucenie
nowoczesności.
N owoczesność można zdefiniować na dwa sposoby: historycznie i analitycznie. Histo-
ryczne pojęcie nowoczesności odwoluje się do konkretnego czasu i miejsca; jest umiejsco-
wione w czasie i przestrzeni. Definiuje się ją raczej przez wskazanie exemplum niż przez
wyliczenie cech. Ilustracją tego podejścia mogą być wypowiedzi dwóch współczesnych
autorów, mimo że różnią się oni w dokładnym umiejscowieniu omawianego zjawiska w cza-
sie. ,J ako pierwsze przybliżenie. powiedzmy po prostu tak: »nowoczesno~ć« odnosi się do
sposobów życia lub organizacji. które powstawały w Europie od około XVll wieku i które
pótniej w mniejszym lub większym stopniu zyskały zasięg światowy" (Giddcns, 1990: 1).
„Doszło do tego między XVI a XVTTI wiekiem; wszystko zaczęło się w krajach Europy
Północno-zachodniej - a zwłaszcza w Anglii, Holandii, północnej Francji i północnych
Niemczech" (Kumar, 1988: 5).
Większość historyków zgodzi łaby się z tym, że nowoczesność powstała w następstwie
wielkich rewolucji. Rewolucje amcrykar\ska i francuska zbudowały polityczne i instytu-
cjonalne ramy nowoczesności: demokrację konstytucyjną, rządy prawa i zasadę suweren-
ności państw narodowych. Rewol ucja przemysłowa w Anglii stworzyla natomiast funda-
menty ekonomiczne: produkcję przemysłową angażującą wolnych pracowników najem-
nych, stanowiącą źródło industrializmu i urbanizmu jako nowego sposobu życia, oraz
kapitalizm jako nową fonnę przywlaszc1.ania i dysrrybucji dóbr.
Jednakże taka historyczna charakterystyka, mimo iż użyteczna. wyrafoie nie jest wy-
starczająca. Zdefiniowanie konia przez wskazywanie palcem na zwierzę pasące się na łące
nie neguje sensu głębszej analizy prowadzonej przez zoologów. Od początku istnienia so-
cjologii obserwujemy powtanającc się próby analitycznego zdefiniowania nowoczesności
pr7.e1. odkrycie jej fundamentalnych cech i ich wyjątkowej kombinacji twori.ąccj ten specy-
fic1.ny syndrom.
5. Nowoczesnofć i co dalej? 79
Aspekty nowoczesno~ci
ocjologii.
)ści , zasa- Przedstawione powyżej generalne zasady organizujące nowoczesność znajdują od-
1, bardziej zwierciedlenie w węższych obszarach życia społecznego. Socjologowie wskazują najczę
ityce, kul- ściej na kilka nowych zjawisk, charakterystycznych dla społeczeństw nowoczesnych. Tak
O!O w dziedzinie ekonomii, centralnej dla całego systemu, obserwujemy:
l. niespotykaną dotąd prędkość i skalę wzrostu gospodarczego, co oczywiście nie wyklu-
>O) mówią cza okresowych lub lokalnych recesj i; ogólnie jednak na dłuższą metę przewyższa on
yzujących wszystko, co miało miejsce w poprzednich epokach,
sce wspól- ' przejście z produkcji rolniczej do przemysłowej, będącej głównym sektorem gospodarki
Jednostka ' koncentrację produkcji w miastach i aglomeracjach,
dnie pom- wykorzystanie nieożywionych źródeł energii w miejsce siły Judzi i zwierząt,
lo których ~ wszechobecność innowacji technicznych obejmujących wszystkie sfery życia,
oje działa- IJ. otwarcie konkurencyjnych rynków pracy najemnej z pozostawieniem marginesu bezro-
bocia,
:acy, gdzie - koncentrację siły roboczej w fabrykach i wielkich przedsiębiorstwach przemysłowych,
zawodów, ' kluczową rolę przedsiębiorców, kierowników, ,,liderów biznesu" w kierowaniu produkcją.
anie widać
na oszała Działającyw ten sposób system ekonomiczny przekształca całą strukturę klasową i hierar-
;ka podno- .:bię stratyfikacyjną,tak że:
wej i stylu • . sytuacja własnościowa i pozycja na rynku stają się głównymi determinantami statusu
społecznego (zastępując wiek, tożsamość etniczną, płeć, wyznanie religijne i inne trady-
iinuje kal- cyjne czynnik.i);
racji, a or- duże segmenty populacji ulegają procesom proletaryzacji i pauperyzacji; dokonuje się
a) jest po- przekształcenie ich w pozbawioną własności siłę roboczą, zmuszoną do sprzedawania
lem trzeba swojej pracy jako towaru, nieuczestniczącą w przynoszonych przez nią zyskach;
zym uzna- _. na drug.im biegunie silne grupy kapitalistycznych właścicieli znacznie się wzbogacają
dzięki zawłaszczaniu i reinwestowan iu zysków, przez co coraz widoczniejsze stają się
1łego życia wyraźne nierówności społeczne;
leria osiąg ~ jednocześnie pojawia się i rozrasta klasa średnia, obejmuj ąca różnorodne zawody, ludzi
produkcją. zatrudnionych w handlu, adminis tracji, transporcie, edukacji, nauce i innych „usługach".
i środkiem
i więzami
84 C~ć I. POJĘCIA I KATEGORIE
Ta lista, i tak już długa, nie jest z pewnością kompletna. Daje nam jednak pewne pojęcie
niu • •łaściwościach społeczeństwa określanego jako nowoczesne oraz charakterystycznych
nu- ediach życia, jakie prowadzą ludzie w nim żyjący.
leli.
iwa wość nowoczesna
-.unki charakterystyczne dla nowoczesności w oczywisty sposób wywarły wpływ na oso-
do- a..~:t' człowieka. Mówimy o ,,kosztach ludzkich wynikających z oddziaływania zespołu
mi- - ~k. takich jak: urbanizacja, industrializacja, mobilność społeczna czy komunikacja ma-
1lnkeles, 1976: 321). Istnieją również pewne predyspozycje osobowościowe, które wy-
~ . ;ię wstępnym warunkiem pełnego rozwoju nowoczesności. „Efektywne funkcjonowanie
wal lll!ll*czeóstwa nowoczesnego wymaga, aby obywatele posiadali określone przymioty, posta-
ipe- ~- 11;artości, nawyki i predyspozycje" (lnkeles, 1976: 321). Tak więc zachodzi wzajemna
(31 mRl'akcja między poziomami instytucjonalnym i organizacyjnym a poziomem osobowości.
po- '.!lic:ttórzy autorzy próbowali opisać syndrom osobowości powiązanej w charakterystyczny
icie ~ z nowoczesnością, mówiąc o: „mentalności nowoczesnej" (Bellah, 1968) lub „syn-
1ją
~e osobowości nowoczesnej" (lnkeles, 1976). Klasyczne badania w tej dziedzinie były
(71 11111••adzone w latach siedemdziesiątych pod auspicjami Harwardzkiego Projektu Badawcze-
:ów p Gad Społecznymi i Kulturowymi Aspektami Rozwoju (Harvard Project on the Social and
:aż- c.uraJ Aspects of Development). Badania porównawcze sześciu państw rozwijających się
11y- .~entyny, Chile, Indii, Izraela, Nigerii i Pakistanu) doprowadziły autorów do zbudowania
aalitycznego syndromu osobowości nowoczesnej, będącego zbiorem następujących cech:
1. Gotowość na nowe doświadczenia, otwartość na innowacje i zmianę. Może się to prze-
__ iać na różne sposoby: w „gotowości zastosowania nowego leku lub środka czystości, uży
1rm .::a nowego gatunku nasion lub zastosowania nowego nawozu, podróżowania nowym środ
ące llzi:n transportu lub sięgnięcia po nowe źródła informacji, zaakceptowania nowej fonny cere-
9Dllii ślubnej lub wybrania nowego typu kształcenia dla dziecka" (Inkeles, 1976: 327).
2. Gotowość do wyrabiania sobie i posiadania opinii na wiele róż.nych tematów szerszej,
~licznej natury, szukania dowodów wspierających opinie, dostrzegania różnorodności
po- JllI!iejących poglądów, a nawet pozytywnego oceniania tej różnorodności. „Człowiek no-
~zesny jest zdolny uznać różnorodność opinii: nie odczuwa potrzeby gwaJtownego za-
ny- ;auczania różnicom ze strachu, że wprowadzą one zamęt w jego własny obraz świata. Nie
do lll;dzie też raczej formułował i bronił swoich opinii w autokratyczny lub hierarchiczny spo-
tl:ib"" (Inkeles, 1976: 328).
3. Szczególna orientacja wobec czasu: nastawienie raczej na teraźniejszość i przyszłość
ru na przeszłość, przestrzeganie harmonogramów, punktualność.
-ł. Skuteczność, „przekonanie człowieka nowoczesnego o jego zdolności, pojedynczo
Dty ci- wspólnie z innymi, do organizowania swojego życia, radzenia sobie z wyzwaniami,
:~e ono przynosi" (Inkeles, 1976: 329). W szczególności odnosi się to do możliwości
~owywania środowiska naturalnego, ale również możliwości panowania nad problema-
5re ::::.; !politycznymi, ekonomicznymi etc.) powstaj ącymi w życiu społecznym.
jna 5. Planowanie, czyli antycypowanie i organizowanie przyszłych działań zorientowa-
ie- ::.ch na zakładane cele, zarówno w dziedzinie publicznej, jak i prywatnej.
6. Ufność w regularność i przewidywalność życia społecznego (reguł gospodarczych,
• arunków handlu, polityki rządu), pozwalające na kalkulowanie działań.
86 Część I. POJĘCIA I KATEGORIE
Wymienione cechy osobowości nie tworzą lutnej listy, ale istnieją między nimi wza-
jemne związki . ,Jednym z podstawowych zalożeń naszych badań jest to, że te właściwości
są ze sobą naprawdę spójne, tworzą syndrom, że ludzie, którzy posiadają jedną cechę, będą
również przejawiali inne. Innymi słowy uważamy, że możemy nie tylko mówić o ludziach,
k1órzy posiadają tę czy inną ce eh ę, ale o ludziach, których można konkretnie opisać jako
całościowo nowoczesnych" (lnkeles, 1976: 333).
Rouzarowanie nowocusnością
w· k XlX nazywa się czasem erą triumfującej nowoczesności (Alexander, 1990). W teorii
ie . d . 'e klimat optymizmu odzwierciedlający w jakimś stopniu powszechne
społecznej omm,uJ . „ . , . dnosz c eh sukcesy elit. Panuje powszechna
odczucia, szczegohue te rozw1JaJących się,? . ą yda· ykapitalizm. owarantująceciąg
wiara w rozum. tccJmjkę, naukę. sprawne panst.wO I wy ~n < ,. .o . . . no-
ly postęp ; nieograniczoną ek~pa1JSJ\' ludzkośc1. Jednak dośc szybko stało się J~Sne, ze .
woczesność niesie ze sobą ambiwalentne skutki, nie tylko korzystne, ale rówmez szkodli-
we, czasami wprost tragiczne (por. Aron, 1969). Krytyka społeczeńs1wa kapitalistyczno-
przemysłowego pojllwia się już w XIX wieku i trwa przez cały wiek XX.
Najbardziej chyba trwały temat tej debaty wprowadził Karol Marks pod hasłem „aliena-
cji" (por. Ollman, 1975). Marks uważał, że istoty ludzkie są z natury wolne, twórcze
i prospołeczne. Te naturalne skłonności ulegają jednak zatraceniu, kiedy nastają takie wa-
nmki hist.oryczne, które nie dają możliwości korzystania z nich. Takie zdehumanizowane
warunki powstają we wszystkich społeczeństwach klasowych, a zwłaszcza w nowoczes-
nym kapitalizmie, gdzie większość ludzi zostaje przekształcona w zależne, wyzyskiwane
i urzeczowione tryby machiny ekonomicznej. Pozbawiony kontroli nad własną pracą i jej
produktami pracownik doznaje poczucia alienacji, wyobcowania od wykonywanej pracy
i otaczających go grup, wreszcie od siebie samego. „Robotnik nie potwierdza się w swojej
pracy, lecz zaprzecza, nie czuje się zadowolony, lecz nieszczęśliwy, nie rozwija swobodnie
energii fizycznej i duchowej, lecz umanw ia swe ciało i rujnuje się duchowo" (Marks, 1960:
550). Nie jest już uczestnikiem dobrowolnego stowarzyszenia o charakterze wspólnoty, ale
zamiast tego doświadcza izolacji, odseparowania od innych ludzi, staje się wobec nich wro-
gi, wyalienowany od swoich towarzyszy. Tak więc alienacja oznacza pozbawienie impul-
sów socjoekonomicznych (temat egoizmu, atomizacji), brak twórczości (temat rutynizacji,
monotonii) i w konsekwencji wyzbycie się kontroli nad d.ziałaniami (temat pasywizmu),
rezygnację z autonomii (temat reifikacji, fetyszyzacji towarów, które r1...ądzą ludimi), krót-
ko mówiąc, upadek „potencjału gatunku Judzkiego". Natura ludzka staje się nieludzka. Do
przywrócenia pełni jej ludzkiego potencjału może dojś~ jedynie wtedy, gdy wyleczy się
alienację, a to wymaga zburzenia warunków społecznych, które do niej doprowadziły, i usta-
nowienia bezklasowego społeczeństwa socjalistycznego.
RlE 5. Nowoczes110Śl' i co dalej?
1 110 Rozmaite, teoretycznie brzemienne wątki składające się na pojęcie alienacji zostały pói -
, na J.iej podjęte przez wielu uczonych, którzy rozciągnęli je daleko poza znaczenie nadane mu
;xzez Marksa.
l. Alienacja nie objawia &ię tylko w dziedzinie pracy, ale r6w11iei w dziedzinie polityki,
po- i.11ltury, edukacji, religii, sztuki, czasu wolnego, konsumpcji, rodziny i wielu innych. Naj-
.:zamiejszy obraz społeczeństwa nowoczesnego s tworzyli Erich Fromm, który określił je
:nianem „niepoczytalnego" (1966; 1996; 2003), i Herbert Marcuse (1991), który traktował
za- :.e jako całkowic ie nieudany „projekt", ślepą uliczkę ludzkiej historii.
•Ści 2. lnoą \inię krytyki, opartą na niemal całkowicie przeciwnych założeniach, zapoczątko
;dą ••al Emile Durkheim swoi m wpływowym pojęciem „anomii" (por. Lukes, 1985). Dla Durk-
eh, :>eima ludzie są z natury bestiami, egoistycznymi, indywidualistycznymi istotami gotowy-
1ko ::::i.i walczyć o swoje interesy, nie licząc się z innymi. Dopiero kiedy ograniczają ich reguly
wltury, normy i wartości, daje się uniknąć wojny wszystkich przeciwko wszystkim i moż
.:"'e staje się harmonijne współżycie w społeczeństwie. W pewnych warunkach historycz-
:ych reguły kulturowe tracą swoją scalającą moc albo zupełnie zanikają. Mowa tu o warun-
ach anomii, rozregulowania kontroli normatywnej albo zaniku norm, kiedy ludzie pozo-
)rii ilaWieni sami sobie, bez drogowskazów, mają poczucie wykorzenienia i zagubienia. Uciekają
me ;łę do zachowań dewiacyjnych lub samobójstw, co prowadzi do anarchii i chaosu społecz
ma r go. Społeczeństwo nowoczesne sprzyja powstawaniu warunków anomii i tym samym
ąg ma.leży nieustannie zwracać uwagę na utrwalanie lub odbudowywanie silnego porządku
no- DOralnego. Pojęcie anomii zrobilo w socjologii wielką karierę. Robert Merton zastosował
jli- _Je w szczególnym przypadku pojawiającej się w strukturze społecznej rozbieżności między
1to- oomicznych między państwami narodowymi, oraz (2) nacisk na racjonalną efektywność,
ów i:alkulację, instrumentalizm, co pozwala na zdegradowanie ludzi do zbędnych przedmio -
1ią tów i zawieszenie wszelkich hamulców moralnych, które w przeciwnym razie mogłyby
ciu zapobiec masakrze na skalę masową. Ten punkt widzenia przekonująco uzasadnia Zygmunt
ko- Bauman w swojej socjologicznej interpretacji Holokaustu (1992). Groibę wojny nuklear-
.nia iaej i możliwość całkowitej samozagłady ludzkości uznaje się za ostateczne argumenty prze-
·eh, :iwko nowoczesności.
yld
Ponowoczesność
tto-
'l.iy- Ambiwalentne doświadczenia i konsekwencje nowoczesności - zarówno pozytywne, jak
za- 1negatywne - dały początek wielu wizjom teoretycznym zajmującym się przyszłością
:ny, społeczeństwa ludzkiego. Jedna z nich jest zakorzeniona w optymistycznym i progresywi-
:nej srycznym klimacie klasycznej socjologii i kontynuuje teoretyczny schemat ewolucjonizmu.
rzy Głosi ona, że występujące obecnie tendencje, przeważnie pozytywne, będą kontynuowane
·cz- • przyszłości i że nowoczesność będzie po prostu ewoluować w tym samym kierunku,
ilili osiągając coraz bardziej dojrzałą, doskonalą fonnę. Zalążki przyszłości można odnaleźć
po- • terainiejszości, w bardziej zaawansowanych typach społeczeństw (szczególnie Europy
iz aj Zachodniej, Japonii i Ameryki Północnej), z obecnych trendów występujących w spole-
rę .:zeństwie da się po prostu ekstrapolować jego przyszJy obraz. Tak wyglądają podstawowe
sa- założenia teorii społeczeństwa postindustrialnego, jak również licznych przepowiedni futu-
rologicznych rozwiniętych w dekadach prosperity, jakie nastąpiły po II wojnie światowej,
zez zanim zaczęto powszechnie dostrzegać negatywne konsekwencje nowoczesności (na przy-
na- klad por.: Toffler, 1974; Naisbitt, Aburdene, 1990; Kotkin, Kishimoto, 1988).
ita- Klasyczna wizja społeczeństwa postindustrialnego została nakreślona przez Daniela Bella
6w, 1974) oraz Alaina Touraine' a (1974) i zainspirowała wielu kontynuatorów. Jej podsumo-
lnej • ·aniem jest pięć tendencji spopularyzowanych i uzupełnionych później przez Johna Nais-
ii ej bina pod nazwą „megatrendów" (Naisbitt, Aburdene, 1990).
wa- I. W dziedzinie ekonomicznej dochodzi do kolejnej zmiany dominujących sektorów: po
iata ;barakterystycznym dla nowoczesności przejściu od produkcji rolniczej do przemysłowej
)ru- :iadchodzi przejście od przemysłu do usług (trzeci sektor) , na które składa się wiele różnych
do zawodów niezwiązanych bezpośrednio z produkcją: handel, finanse, transport, opieka zdro-
ego • ·otna, rekreacja, badania, edukacja, administracja i rządzenie.
:ną 2. W strukturze klasowej i hierru.-cbii stratyfikacyjnej następuje wzrost liczebnosci i ogólne-
on- go znaczenia w społeczeństwie sektora 11sl11g, a w jego ramach grup zawodowych i te.ch-
nicznych zatrudnionych w obszarze nauk.i, badań i rozwoju oraz w „opiece społecznej",
ska .:zyli edukacji, zdrowiu, kulturze, ubezpieczeniach społecznych, rekreacji. Ten aspekt grun-
ość 1ownie omawia Ralf Dahrendorf w swojej koncepcji „społeczeństwa klasy usługowej"
, że · Dahrendorf, 1964).
·eh. 3. W dziedzinie techniki rozkwita nowa „technologia intelektualna" (późn iej mówiło się
:>lei o niej high-tech) wiążąca się z przetwarzaniem informacji raczej niż surowców i energii.
:sz- Odnosząc się do tego aspektu, Zbign.iew Brzeziński sformułował termin „społeczeństwo
>łO iechnotroniczne" (1970).
acji 4. W podtrzymywaniu dynamiki społeczeństwa zasadniczego znaczenia nabiera samo-
ko- napędzający się rozwój technologiczny.
90 Ctęść L POJĘCIA I KATEGORIE
5. Wiedza i jej zdobywanie za pomocą różnych form edukacji szkolnej staje się central-
nym aspektem systemów wartości i dominujących zagadnień życia codziennego. Peter Druck- sro§
er podkreśla wagę tego aspektu, mówiąc o „spoleczeństwie wiedzy". QU I
.:alk
Jak widzimy, wszystkie te cechy postindustrializmu zakładają właśc iwie intensyfikację Trar
zjawisk i procesów wyrainie już obecnych w nowoczesności od samego początku jej istnie- tran:
nia. Autorzy reprezentujący tę tradycję teoretyczną zakładają, iż w przyszłości w pełni się kow
one rozwiną i - zgodnie z duchem ewolucjonistycznym - próbują wyprowadzić przyszłe czy'
tendencje z ich obecnych zalążków. z ro:
Jednakże wraz ze wzrostem świadomości negatywnych aspektów nowoczesności i na- nim
rastającą krytyką jej antyludzkich konsekwencji pojawia się idea, że społeczeństwo no-
woczesne nie powinno i nie może podążać dalej tą samą drogą, ale raczej musi ulec rady- v.isl
kalnemu przekształceniu. Ta alternatywna wizja ma swoje korzenie w nostalgii za odkryty- Dien
mi niespodziewanie na nowo jasnymi aspektami społeczeństwa tradycyjnego. Niektórzy _ioedr
autorzy proponują powrót do wcześniejszych, tradycyjnych form życia społecznego, które :unl
zarzucono lub zniszczono z nastaniem nowocze.s ności. Pojawiają się liczne wezwania <Io z 1e1
odbudowy wspólnot, ponownego zawiązania pier.votnych więzi społecznych, ożywienia stek
pierwotnych grup i relacji międzyludzlcich. Równie silnie apeluje się o ratowanie i odbudo- ora2
wę środowiska naturalnego, walkę z zanieczyszc1..eniami, zagładą ekologiczną i bezmyślną lud;
cksploacacją zasobów naturalnych. Idee tego typu dostarczają mobi]jzujących motywacj i J
dla potężnych ruchów społecznych . 5ie <
Mimo to zasadniczy kierunek najnowszej teorii społecznej jest inny, opiera się na wie- obe·
rze, że w historii ludzkiej po epoce nowoczesnośd pojawi się jakaś fundamentalna, jako- rz.e
ścjowa nowość. Jest to trzecia wizja, która przyjmuje, że pr7,emiany społeczne są nieodwra- I. I
calne i że zmierzają ku jakościowo nowemu typowi społeczeństwa, który wyłoni się z po-
piołów nowoczesności. Nie jest jeszcze do końca jasne, jak będzie ono wyglądało, ale
powstaly już dla niego chwytliwe nazwy: „ponowoczesność" (Bauman, I989; Lyotard, 1997;
Habermas, 2000), „posthistoria" i „postcywilizacja'', z których wszystkie zachowują tak
blislcie wszystlcim ludziom nastawienie na przyszłość, jednocześnie odcinając się od nega-
tywnych aspektów współczesności. Nic więc dziwnego, i.e stały się o ne popularne nawet 3.
wśród laików i szerokiej publiczności.
Czwarta wizja jest znacznie bardziej powściągliwa w przewidywaniach niż teorie spo -
łeczeństwa postindustrialnego i znacznie mniej ambitna w swoich twierdzeniach niż teorie -..
ponowoczesności. Ogranicza się do szczegółowej, wnikliwej analizy nowoczesności w jej
najbardziej dojrzalej postaci z końca XX wieku, nie przesądzając kierunku, w którym spo-
łeczeństwo ludzkie podąży lub powinno podążać. Mowa tu o teorii „szczytowej" lub „póź
nej" nowoczesności, zaproponowanej pr.te.z Anthony Giddensa ( 1990). Warto ją przedsta-
wić bardziej szczegółowo.
Autor twierdzi, że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o ponowoczesności. „Nie wy-
szliśmy jeszcze poza nowoczesność; rzecz ujmując dokładniej, żyjemy w fazie jej radykali- zyl
zacji" (Giddens, 1990: S 1). „Nie wkraczamy w jakiś okres ponowoczes ności, ale raczej 1.
w epokę, w której konsekwencje nowoczesności stają się bardziej radykalne i uniwersalne
niż wcześniej" (s. 3). Nie chodzi tu jednak o prostą kontynuację wcześniejszych tendencji.
Pojawia się raczej jakościowo nowe zjawisko, które zasadniczo przekształca współczesny
świat i „przenosi nas do nowego i niepokojącego wszechświata doznań" (s. 53).
tłE : . Nowoczes11ość i co dalej? 91
aJ- Giddens omawia cztery cechy „póinej nowoczesności"; zaufanie, ryzyko, nieprzejrzy-
~k- ;;iość i globaJizację. Zasadnicze znaczenie zaufania jest spowodowane wszechobecnością w ży
ciu człowieka nowoczesnego „abstrakcyjnych systemów", których zasady działania nie są
.:ałkowicie przejrzyste dla zwykłych ludzi, a które z kolei są w codziennym życiu niezbędne.
~ję Transport, telekomunikacja, rynki finansowe, elektrownie atomowe, siły zbrojne, korporacje
ie- uansnarodowe, organizacje międzynarodowe i mass media stanowią przykłady tych skompli-
>ię kowanych, ogromnych, bezosobowych form organizacyjnych, które silnie oddziałują na rze-
de czywistość społeczną. Ludzie muszą się nauczyć z nich korzystać i na nich polegać. „Wraz
z rozwojem abstrakcyjnych systemów zaufanie do bezosobowych zasad, podobnie jak do ano-
1a- nimowych innych, staje się niezbędne dla funkcjonowania w społeczeństwie" (s. 120).
10- Druga główna cecha późn~j nowoczesności to pojawienie się jakościowo nowego zja-
ly- 11.·iska ryzyka. Ryzyko oznacza niepewność co do skutków podejmowanych działań lub
:Y- niemożliwe do okre-ślenia prawdopodobieństwo negatywnych skutków niezależnych od woli
zy .iednostki. W tym sensie jest to jedna z nieusuwalnych cech kondycji ludzkiej, jednak w wa-
•re runkach wysokiej nowoczesności przybiera ona na sile i staje się wszechobecna. Wynika
::Io z tego „nieuchronność życia z zagrożeniami, które pozostają poza kontrolą nie tylko jedno-
1ia stek, ale również dużych organizacji, włączając w to państwo, o wysokim stopniu nasilenia
o- oraz niosących zagrożenie dla życia milionów istnień ludzkich, a potencjalnie dla całej
ną ludzkości" (s. 131).
Mówiąc konkretniej, „profil ryzyka" późnej nowoczesności wyróżnia się zarówno w sen-
*
e-
sie obiektywnym, jak i subiektywnym; mamy do czynienia zarówno z większą rzeczywistą
obecnością ryzyka, jak i z jego silniejszą niż kiedykolwiek wczeŚlliej percepcją. W wymia-
o- rze obiektywnym obserwujemy:
a- l. uniwersalizację ryzyka: możliwość katastrof zagrażających każdemu, bez względu na
o- klasę, przynależność etniczną, stanowisko (na przyklad wojna nuklearna, zatrucie śro
'1e dowiska);
7; ' globalizację ryzyka: ekspansja ryzyka na duże segmen ty populacji ludzkiej, dotykająca
lk wielkie masy ludzi (na przykład rynki finansowe, które w skali całego świata reagują na
a- wstrząsy polityczne, konflikty militarne, wzrost cen ropy naftowej, przejęcia spółek etc.);
et 3. instytucjonalizację ryzyka: pojawienie się organizacji, w których ryzyko jest wpisane
w funkcjonowanie (na przykład rynki finansowe i giełdy papierów wartościowych, ha-
D- zard, sport ekstremalny, ubezpieczenia);
ie -t zwrotny charakter ryzyk a: pojawienie się lub intensyfikacja ryzyka jako niepl anowane-
ej go efektu ubocznego lub efektu bumerangowego ludzkich działań (na przykład zagroże
l- nia ekologiczne wynikające z uprzemysłowienia, zbrodnie i wykroczenia jako rezultat
t- błędnej socjalizacji, nowe tzw. „choroby cywilizacyjne'', których przyczyną są wzory
~- pracy i styl życia charakterystyczny dla nowoczesności).
Od izolacji do globalizacji
s-
kdną ze szczególnie istotnych tendencji epoki nowoczesnej jest zwrot ku globalizacji. Można
;a zdefiniować jako „zbiór procesów, które czynią świat społeczny j ednym" (Robertson,
~o
:992: 396). Społeczeństwa stają się zależne od siebie we wszystkich aspektach swojego
u- ::smienia: polityce, eko nomii, kulturze, a zakres tej współzależności nabiera prawdziwie
ni P.,balnego charakteru. ,,żadne państwo nie jest samowystarczalną wyspą" (Chirot, 1977:
:ś
:X •. Ludzkość nie jest już jedynie statystycznym agregatem, kategorią filozoficzną lub
:Ueologiczną; przeksztalcila się w rzeczywistą jednostkę socjologiczną, najobszerniejszą
o-
.::ałość społeczną, obejmującą wszystkich ludzi żyjących na ziemi. Można już dziś mówić
oli JOv.·e przypadki: jeden historyczny, drugi współczesny. Społeczeństwo ludzkie stanowiło
ny iav.niej niezwykle zróżnicowaną, różnorodną, heterogeniczną mozaikę pojedynczych obiek-
~· społecznych. Istniały różnorodne, odrębne jednostki polityczne, poczynając od hord,
:z-
~
;iicmion, królestw, imperiów, a na dominującym stosunkowo od niedawna państwie naro-
er- .a:>v.)'m kończąc. Istniały niezależne, samowystarczalne gospodarczo autarkie, istniało też
~le różnorodnych, lokalnych kultur zachowujących swoją tożsamość, często wzajemnie
re-
~rzekladalnych i nieporównywalnych.
Współczesne społeczeństwo ludzkie przedstawia zupełnie inny obraz. W dziedzinie
kie
~ryki widzimy jednostki ponadnarodowe różnej wielkości: bloki polityczne i militarne
•JM przykład NATO), strefy dominacji imperialnej (na przykład dawny blok radziecki), ko-
ku-
:i.
.D..i e dominujących potęg (na przykład „Grupa Ośmiu"), organizacje wspólnotowe o zasię
;ro- !!l kontynentalnym lub regionalnym (na przykład Wspól nota Europejska), organizacje
~ynarodowe o zasięgu ogólnoświatowym (z ONZ i jej wyspecjalizowanymi agendami
ra-
'JfiT.o głównym przykładem). Obserwujemy także pierwsze zręby powstającego rządu świa
Sta- - ·ego, kiedy pewne funkcje związane z władzą są realizowane przez podmioty o kompe-
a:acjach ponadnarodowych (na przykład Parlament Europejski, Międzynarodowy Trybunał
~wiedliwości lub Interpol), rośnie także homogenizacja polityczna. Wydaje się, że w sy-
5w-
~ii. gdy wprowadzanie demokracji w Ameryce Łacińskiej , Europie Południowej i pań
pta-
:ot- ...-ach postkomunistycznych już się dokonało lub j eszcze ciągle trwa, system demokracji
. ~entarnej rzeczywiście stal się „politycznym uniwersalium", dominującą formą rzą
/CZ- *'"' na całej ziemi (Fukuyama, 1989; 1996).
Przechodząc na obszar ekonomii, obserwujemy zwiększającą się rolę koordynacji i in-
era-
: ~cji ponadnarodowej (na przykład EFTA, UE, OPEC), porozumienia gospodarcze o za-
94 6.
królestwa Bożego na ziemj, a niedawno pojawiająca się na nowo w licznych ruchach eku-
menicznych, przede wszystkim w Kościele katolickim otwarcie zwracającym się do całej
ludzkości z nowym zapalem „ewangelizacyjnym", ale także we wschodniej Azji, szczegól-
nie w japońskich ońentacjacb religijnych. Świeckie przyklady tej wizji można odnaleźć w
ś'wiatowym ruchu na rzecz pokoju lub ruchu ekologicznym. Inną ciekawą areną, gdzie z.da-
je się pojawiać p<:>dobny obraz, jest bezpieczeństwo międzynarodowe. Neil Smclser zauwa-
ża „ewolucję porozumjeń i symbolicznego wyznaczania na przy klad <ego, jakich granic
międzynarodowych nie wolno przekraczać bez groźby doprowadzenia do międzynarodo
wej ?.agłady nuklearnej, albo jakie można podjąć działania, aby wycofać się z konfrontacji
bez utraty twarzy" (1992: 369- 394).
Trzeci obraz, „Globalny Geselfschafi I", postrzega świat jako mozaikę suwerennych
par\stw narodowych, wzajemnie otwartych i prowadzących intensywną wymianę ekono-
miczną, polityczną i kulturową. Wersja egalitarna postrzega partnerów jako politycznie rów-
nych. zaangażowanych we wzajemnie korzystną wspólpracę. Wersja hierarchiczna pod-
kreśla wagę wiodących, hegemonicznych społeczeństw (mocarstw), k16re gwaranrują sca-
bilność świata.
I wreszcie czwarty obraz. „Globalny Gese/lschafc Il", przewiduje un i fikację państw naro-
dowych pod egidą rządu światowego bądź w ramach państwa ponadnarodowego, bądź
w postaci ścisłej federacji. Wizja ta, propagowana już wcześ'niej przez 1iberałów oraz mar-
ksistów, znalazła się znów w centrum politycznej debaty, szczególn ie w związku z prze-
kształcaniem się Unii Europejskiej od formy integracji o charakterze ekonom icznym ku
formie o charakterze bardziej politycznym.
Spór i rywalizacja mjędzy tymi wizjami i ideologiami scanowi znaczącą część współ
czesnej debaty intelektualnej.
RIE
ku-
ałej
:ól-
~ w
.da-
.va- Część H
inie
do-
TRZY WIELKIE WIZJE HISTORII
acji
ych
1no-
6w- 7. KLASYCZNY EWOLUCJONIZM
)Od-
sta- Pierwsza metafora: organizm i wzrost
aro- Socjologia narodziła się jako odpowiedź na palące zapotrzebowanie intelektualne i prak-
)ądź tyczne. Wyrażała dążenie do zrozumienia i kontrolowania ogromnych przemian społecz
nar- nych zachodzących w Europie w następstwie wielkich rewolucji: powstania nowoczesne-
'rze- go, przemysłowego, miejskiego, kapitalistycznego spolcczeństwa i erozji tradycyjnego, rol-
l ku niczego, wspólnotowego porządku . Dziewiętnastowieczni filozofowie, którzy stali się
mcjologami, stanąwszy wobec nowej, skomplikowanej i trudnej do zdefiniowania rzeczy-
:pół· wistości, rozpoczęli poszukiwanie heurystycznych analogii lub metafor w lepiej znanych
dziedzinach. W ten sposób trafiono na pierwszą metaforę, za pomocą której opisano społe
.:zeństwo i zmiany, jakim podlega. Swoje źródło miała w biologii, a była to metafora orga-
nizmu i wzrosru.
Analog ia do organizmu była przez jej twórców traktowana wyłącznie jako mechanizm
heurystyczny, użyteczne narzędzie intelektualne. Twierdzili, że istnieją ogólne podobień
stwa między organizmem a społeczeństwem, jednak byli równ ie mocno świadomi różnic
i rozbieżności. Dopiero znacznie później zaczęto rozumieć tę metaforę dosłownie, a społe
.:zeństwa zaczęto traktować jako zreifikowane, realne, wielkie, ponadindywidualne organi-
zmy. Tego typu nadużycie analogii, charakterystyczne dla szkoły „organicyzmu" powstałej
pod koniec XIX wieku (Martindale, 1960: 78-81), okazało się bezpłodnym, ślepym zauł
kiem badań socjologicznych, podczas gdy ograniczone, heurystyczne zastosowanie meta-
fory organicznej dowiodło swojej znaczącej skutecwości i prężności (por. Back, I 971 ) .
Analogia organiczna odnosiła się w pierwszym rzędzie do anatomii, wewnętrznej budo-
wy społeczeństwa. Zarówno organizmy, jak i społeczeństwa miały się składać z dających
się wyróżnić składników (komórek, j ednostek) grupujących się w bardziej złożone całości
·Organy, instytucje) i powiązanych ze sobą (lub zi ntegrowanych) za pomocą określonych
;ieci zależności (anatomia organizmu, więzi społeczne). Najkrócej mówiąc, widziano je
jako fenomeny posiadające strukturę. Istniała jednak wyraźna świadomość różnic w stop-
niu integracji tej stmktury: silnej i ścisłej w przypadku organizmu, którego żadna część nie
byłaby w stanie funkcjonować poza całością, i bardziej luźnej w przypadku społeczeństwa,
w którym zarówno j ednostki , jak i instytucje zachowują pewien poziom autonomii i samo-
wystarczalności. Analogię organiczną zastosowano również do fizjologii, wewnętrznego
J04 ··---·------ -----·--·-···----~ść IT. TRZY WIELKIE WIZJE HISTORII
poznaniu, a celem teorii ewolucjonistycznej jest właśnie jego rekonstrukcja. Umożliwi ona S.:i
zrozumienie historii i otworzy drogę do przewidywania przyszłości. .:z:
2. Za obiekt toczących się zmian uznaje się cale społeczeństwo, ludzkość, rodzaj ludzki. ~c
Traktuje się go jako pojedynczą, najobszerniejszą ze wszystkich całość. Nawet j eżeli nie-
którzy z autorów skupiają się na ewolucji wybranych fragmentów czy aspektów społeczeń
stwa, powiedzmy: religii (Benjamin Kidd), moralności (Edward Westermarck) lub techniki
(Lewis Morgan), rozumieją. że ewoluują one wraz z całym społeczeństwem, stanowią jedy-
nie symptomy ewolucji całego społeczeństwa.
3. Wspomniana całość jest ujmowana w kategoriach organicznych, przez zastosowanie
a n a I ogi i organ i c z n ej, jako ściśle zintegrowany system komponentów i podsyste-
mów; wszystkie one, razem i osobno, przyczyniają się do zachowania i kontynuacji calości.
4. Nacisk kładzie się na zmiany takiej organicznej całości, systemu społecznego. Jeżeli
bierze się pod uwagę zmiany w obręb ie składników, komponentów lub podsystemów.
to jedynie ze względu na ich wkład do ogólnej ewolucji społeczeństwa.
5. Zmianę społeczeństwa traktuje się jako wszechobecną, jako naturalną, konieczną
i nieuchronną cechę rzeczywistości społecznej. Jeżeli zauważa się stabilność lub stagnację.
interpretuje się je jako zmianę, która uległa wstrzymaniu, zahamowaniu i traktuje się je jako
wyjątki.
11 1
l
- . Klaszcz.ny ewo!ucjoniz7?1_ _ __
--·------ - - -----·-.113
--
n:ientu społeczeństwa raczej niż między różnymi elementami. Stąd za nieuzasadniony uzna-
ao nacisk na znacznie rzadsze, mające fundamentalny charakter z m i a n y system u.
Wskazywano również na to, iż. jed)lnie niewielką czę,~ć 2 mi a n w i; y st em 1 e można
:.tzpo.średnio powiązać ze z mi a n am i system u, uznać za ich wymogi czy wspólde-
i:erminanty. Większość z mi a n w s y s te mi e bądź jest neutralna w odniesieniu do ca-
:ego systemu, bądź zapewnia raczej reprodukcję niż transformację.
5. Absolutyzacja zmiany była związana z ogólnym nastawieniem epQki nowoczesnej,
.,.. której postrzegano ją jako zjawisko oczywiste i, co więcej, jako wysoce pożądaną wla-
~iwość życia społecznego. Ten pogląd podważyły szybko zbierane świadectwa antropolo-
pczne i historyczne. Wskazywały na dłuższe okresy stabilności, stagnacji i zachowywania
~dycyjnych wzorów jako zjawiska typowego dla wczesnej historiL Ciągłość musi być
ratowana jako co najmniej równie ,,naturalna" jak zmiana.
6. Zauważono, że pojedynczy, unikalny proces zmiany jest jedynie abstrakcyjnym poję
.iem nie mającym podstaw oncologicznych. Ma charakter jedynie nominalny, nie istnieje
.,.. rzeczywistości. Tak naprawdę istnieje nuJóstwo cząstkowych procesów, które mogą być
·••zajemnie niezależne, paralelne, krzyżujące się, zachodzące na siebie, wzmacniające się
.tlbo ze sobą sprzeczne. Obserwujemy i możemy historycznie udokumentować wybrane
;:irocesy, takie jak urbanizacja, industrializacja, migracje. proletaryzacja, sekularyzacja lub
Jemokratyzacja e tc„ ale nie „zmianę społeczną" jako taką.
7. Zakwestionowano jednokierunkowość ewolucji na podstawie ogromnej liczby przy-
::'.adków odwróceń trendu, zwrotów, załamań, kryzysów łub nawet całkowitego upadku
;:>aństw czy cywilizacji. Kiedy w centralnych obszarach społeczeństwa ludzkiego zachodzą
;:'!'Ocesy o charakterze regresywnym, trudno je zlekceważyć jako nieistotne. W rzeczywi-
;lOści powodują one czasowe odwrócenie procesu dziejowego na znacznie większą skalę.
Pomys1my o upadku cywilizacji Greków, Rzymian czy Majów i wpływie, jaki miały wtedy
'.i! wydarzenia na cały świat. Od-różnicowanie, homogenizacja, rozproszenie i dezorganiza-
~ja zachodzące na dużą skalę są częstymi zjawiskami historycznyuti, które nie pasują do
>tlOSObu myślenia ewo\ucjonistycznego (Tiryakian, 198Sc: l !8- 134; 1992: 78- 96).
8. Ideę unilinearnego procesu ewolucji, biegnącego rzekomo wzdłuż jednej trajektorii.
xipiera się trzema rodz.ajarni argumentów. Niektóre mówią o jakościowych różnicach mię
.:Zy społeczeństwami i niemożności ich uszeregowania na wspólnej skali zróżnicowania,
i<}jrzalości lub postypu. Niektóre spol.eczeństwa niei.acbodnie, a przynajmniej niektóre ich
:nstytucje, musi się traktować po prostu jako odmienne, a nie zacofane. Empiria dostarcza
.lowodów, że możliwe jest is tnienie lokalnych, swoistych trajektorii ewolucyjnyc.h różnych
:-egionów, cywilizacji i kultur. ,,Horyzontalna wizja historii" (Smith, 1976: 40) zakfadająca, że
:.:>. co następuje póiniej, jest po prostu inne, wydaje się b:isdziej adekwatna nii „wizja werty-
ulna", która wszystko, co następuje później, umieszcza na wyższym punkcie skali. Inne ar-
fUIDenty kieruje się przeciwko nastawieniu etnocentrycznemu i wierze w najwyższą wartość
zachodnich instytucji lub stylu życia jako najwyższego punktu na skali ewolucyjnej. Przeciw-
::ie sta.oowisko relatywizmu kulturowego uznaje się za mo(alnie wła.(ciwsze. Jesz.cze inne
;rgumenty przywołują teoretyczną ideę dyfuzji. Jeżeli, jak głoszą ewolucjoniści, społeczeń
;twa na różnych poziomach ewolucyjnego rozwoju współegzystują w tym samym czasie
~storycznym, nie ma powodu przypuszczać, że ich rozwój w przyszłości, podążający od-
izielnymi, wzajemnie niezależnymi ścieżkami, będzie po prostu powielał jeden ogólny sce-
:ariusz ewolucji. Jest dokładnie odwrotnie: społeczeństwa stają się od siebie wzajemnie za-
114 i
~ują
nię
' się
•Żna
:żeli
sto-
ipo-
16gl
liej-
ikże
:ień
ony.
•rzy-
~cja.
lęski
-ycz-
ędzy
noże
gen-
-ćod
ożli
alca-
kacji
:z ca-
:asie.
je się
tycz-
upo-
8. NEOEWOLUCJONIZM
cia kultury ulegaly ogromnym 1.mianom w różnych środowiskach, a zmiany te mają swoją
przyczynę w nowych formach adaptacyjnych, których wymagają zmieniające się technika
i formy produkcji" (s. 37). Dominujący kierunek ewolucji w bistoru wyznacza wzrastająca
zloioność strukturalna („integrncja spolcczno-kulturowa") jednostek biorących udział w dzia-
laniacb zbiorowych: od rodzin w najwcześniejszych stadiach, poprzez plemiona, do państw w
czasach nowożytnych. To właśnie przedstawia rysunek 8. I.
Organizacja
spolcczno-polityczna
Techni ka i ekonom ia
·- Środowisko
I-
n Rysunek 8.1. Wizja systemu spolecznego Stewarda (źródło: Kaplan i Manners. 1972: 47)
Prtedruk 1.a pozwoleniem Prentice Hall, Inc.
l.
W swojej książce Evolution and Cu/ture (1960, zob. też 1975) Sahlins i Service starają się
ponownie dowieść s\us2ności jednego 2 glównych temat6w klasycznego ewolucjonizmu i po-
godzić go z wnioskami nowej teorii ewolucji. ,,Ewolucja ogólna" może być sensownie studio-
wana na najwyższym po2iomie abstrakcji jako ogólna tendencja ludzkości, w której nieustan-
nie pojawiają się nowe gatunki kulturowe. Polega ona na wzroście adaptacyjności, złożoności
systemu i wyższym stopniu organizacji wewnętrznej. W przeciwieństwie do niej „ewolucja
szczegółowa" obejmuje konkretne sposoby, na jakie nowe gatunki kulturowe adaptują się do
specyficznych środowisk. Społeczeństwa przejawiają w tym znaczną kreatywność, z czego
wynika wielka różnorodność kultur. Jak mówią autorzy, „dobrze zaadaptowana kultura jest
ukierunkowana. Jej projekt został udoskonalony w okreś\onym kierunku, jej środowisko jest
wąsko zdefiniowane, a sposób funkcjonowania ostatecznie ustalony". Zapewnia jej to tożsa
mość, unikalność i silę, ale stanowi również źródło potencjalnej słabości. „Ewolucja ogólna"
i „ewolucja szczegółowa" mogą mianowicie wchodzić ze sobą w konflikt. Ewolucja szczegó-
łowa zakłada doskonałe przystosowanie do konkretnego środowiska, ewolucja ogólna zaś
zakłada rosnącą autonomię i panowanie nad środowiskiem jako warunki wstępne zdolności
przystosowawczych w przyszłości. W ten sposób ,,społeczeństwo lub kultura może się przez
specjalizację tak doskonale przystosować do środowiska, tak dobrze wpasować w swoją niszę
ekologiczną, że zatraci zdolności przystosowawcze, nie będzie już zdolne wprowadzać inno-
wacji koniecznych do skoku na wyższy poziom organizacji technicznej i społecznej" (Smith,
1976: 47). Prawdopodobnym rezullatem będzie raczej stagnacja niż zmiana.
Neoewolucjonizm w socjologii
Neoewolucjonizm rozprzestrzenił się w socjologii jako reakcja na ortodoksyjne wersje pode-
jścia strukturalno-funkcjonalnego. Szkoła ta dominowała w teorii socjologicznej w łatach
pięćdziesiątych, jednak znalazła się pod ostrzałem krytyki za, jak uznano, zbyt statyczne
nastawienie. Osoby niezwiązane ze szkolą funkcjonalną przedstawiały zrewidowaną teorię
ewolucyjną jako alteml!tywę dla funkcjonalizmu, natomiast sami czołowi funkcjonaliści
przedstawiali ją jako modyfikację i rozwinięcie funkcjonalizmu, które miało go uratować.
Omówimy teraz dwa najbardziej wpływowe przykłady neoewolucjonizmu w socjologi i.
Społeczeństwa
przemysłowe
Społeczeństwa
żeg l arskie
Społeczeństwa
hybrydalne
Społeczeństwa
stadne
Społeczeństwa
rybackie
Społeczeństwa
łowieckie
i zbierackie
U schyłku płodnej kariery Talccm Pars(mS zmierzył się z problemem długofalowej zmjany
historycznej. W dwóch książkach, Socieries: Evdutio>1ary and Comparative Perspectives
( 1966) i The System ofModern Societies (1971 ), wykorzystał wypracowaną wcześniej struktu-
ralno-funkcjonalną aparaturę pojęciową do zinterpretowania przemian ewolucyjnych spo-
łeczeństwa Judzkiego.
Parsons wyróżnia dwa rodzaje procesów zachodzących w każdym systemie społecz
nym. Procesy o charakterze in1e.gracyjnym i kontrolnym prowadzą do efektów kompensa-
cyjnych: odbudowują stan równowagi po zaburzeniach oraz gwarantują ciągłość i repro-
dukcję społeczeństwa. Istnieje jednak również proces zmiany strukturalnej dotykającej cen-
tralnego s ystemu wartości i norm. „Zmiana strukturalna jest zmianą w war1ościacb
regulujących relacje między podsystemami" (Lackey, ł 987: 85).
Zmiany strukturalne podążają zgodnie z ewolucyj nym wzorem. Każdą następną fa~
procesu wyróżnia wzrost złożoności wraz ze wzrostem liczby i róinorodności wyspecjali-
123
.---··-·---··---.„
zowanych podsystemów, konsekwencją czego jest potrzeba nowych form kooperacji, koor-
dynacji i organizacji. „Ewolucja społeczno-kulturowa, podobnie jak organiczna, postępo
wała poprzez różnicowanie się od prostych do stopniowo coraz bardziej złożonych form"
(Parsons, 1966: 2). Innymi słowy „czynnikiem wyznaczającym kierunek jest wzrost gene-
ralnych zdolności adaptacyjnych" (s. 26). Jest to jednak tylko ogólna tendencja, która n'ie
wyklucza różnorodności specyficznych trajektorii ewolucyjnych. Ewolucja nie jest uniline-
arna, ale multi lineama: „Wbrew jednak niektórym wczesnym koncepcjom, nie postępowa
ła ona wzdłuż jakiejś porządnie zdefiniowanej lini i, lecz w każdej fazie zawierała całkiem
bogate przemieszanie form i typów" (s. 2).
Istnieją cztery podstawowe mechanizmy ewolucji: różnicowanie, doskoniilenie adapta-
cyjne, inkluzja i uogóln ianie wartości (Parsons, 1966: 22- 23; 1971: 26-28). ( 1) Mechanizm
różnicowania polega na wyłanian iu się nowych pod względem stru ktury i funkcji podsyste-
mów. „Różnicowanie to podział podsystemu lub struktury w systemie społecznym na dwa
lub więcej podsystemów .lub struktur, które różnią się pod względem cech i funkcjonalnego
znaczenia dla systemu" (Parsons, 1971: 26). Przykładem jest podział rodzinnego gospodar-
stwa chłopskiego na nowoc:z.esne gospodarstwo domowe i nowoczesną organizację pracy.
r 2) Mechanizm doskonalenia adaptacyjnego polega na wzroście efektywności każdego z no-
wych podsystemów, ich bardziej wyspecjalizowanym i efektywnym działaniu w porówna-
ni u z wcześniejszym i, bardziej do siebie podobnymi całościami. „Doskonalenie adaptacyj-
ne jest procesem, dzięki któremu szerszy wachlarz zasobów staje się dostępny dla podsys-
temów społeczeństwa, aby ich funkcjonowanie mogło stać się wolne od niektórych
ograniczeń nałożonych na ich poprzedników" (s. 27). Na przykład nowoczesna fabryka
wytwarza więcej produktów, większą ich róźnorodność, czyriiąc to efektywniej niż gospo-
darstwo chłopskie. (3) Mechanizm inkluzji polega na włączaniu nowych podsystemów do
;połeczeństwa, co daje gwarancję ich harmonijnego funkcjonowania w nowym kontekście .
.Z tymi problemami można sobie poradzić tylko poprzez inkluzję nowych podsystemów,
;truktur i mechanizmów w normatywne ramy społeczności" (s. 27), między innymi nową
generację norm, wartości i reguł. (4) Mechanizm uogólniania wartości polega na formuło
waniu standardów normatywnych na dostatecznie ogólnym poziomie, tak aby obj ąć nowe,
uóżnicowane podsystemy i zapewnić im wsparcie i legitymizację. „Kjedy sieć społeczn ie
astrukturyzowanych sytuacji ulega skomplikowaniu, sam w1.ór wartości musi zostać sfor-
;nulowany na wyższym poziomie ogólności, aby można by lo zapewnić stabilność s pole-
:zeństwa" (s. 27). Te cztery mechanizmy działają wspólnie. „Stan jakiegokolwiek spole-
:zeństwa czy wręcz systemu powiązanych społeczeństw (... )jest złożoną wypadkową roz-
wijających się cykli wiążących się z tymi (i innymi) procesami zmiany" (1966: 23).
Ewolucja przechodzi określone fazy: {I) pierwotną, (2) prymitywną późniejszą, (3) po-
frednią i (4) nowoczesną. Pierwotne społeczeństwo jest wysoce zuniformizowane i homo-
geniczne. Nie jest podzielone na wyspecjalizowane podsystemy. Zasadniczych więzi spo-
!.:cznych dostarcza pokrewieństwo i religia. Uczestnictwo w społeczeństwie jest określane
?rzez przypisane s tatusy i partykularne kryteria. Faza prymitywna późniejsza zostaje osiąg-
1ięta, kiedy dochodzi do podziału na podsystemy: funkcje pol ityczne (realizowanie celów)
Jwalniają się od religii (utrzymywanie wzorów działania), a w ramach tego ostatniego sub-
;ystemu nast<(puje dalsze róż.nicowanie wartości świętych i świeckich. Pojawia się stratyfi-
i;acja uczestnictwa w społeczeństwie, a większy nacisk kładzie się na kryterium osiągnięć
:-aczej niż na przypisanie. Fazę społeczeństw pośrednich wyznacza rozwój pisma, które
124
Tak ie próby były podejmowane już przez pierwsze pokolen ie przedstawicieli struktural-
nego funkcjonalizmu: Talcona Parsonsa ( 1966: 1971 . zob. powyżej), Neila Smclsera ( 1959).
Shmuela Eisenstadta ( 1963). Później. w latach osiemdziesiątych. wątek ten podjęla tak zwana
szko la „neofunkcjonalna" (na przykład Alexander. 1985: Rueschcmeyer, 1986: Alexander,
1988a: Alexander. Colomy, 1988: Tiryakian. 1992) ...Próby zrewidowan ia pojęci a różni
cowania zrod ziły się ze wspólnego prleko nani a. i ż fak-rycznie dos ta rcza ono intuicyjnie
sensownych ram pozwalających zrozumieć naturę współczes nego św iatn. Jednak wysile k
pow iązania owego generalnego modelu 7. instytucjami, procesami, napięc iami wlaściwymi
dla określonych faz pochlonąl uwagę większości współczesnych teoretykó w zajmujących
się różn icowaniem" (Alexander, J 988a: 69).
Jako ilustrację tego. co można nazwać teorią neoróżnicowania. wybiorę k si ążkę Die tri-
cha Rueschemeyera Power and rlze Divisio11 ąf Labour (I 986). Autor stara się sprostać obu
wyzwaniom wynikającym z zanicdbarl Durkheima: sta ra się uzupełn ić mechanizm prcy-
czynowy i zakotwiczyć tendencję w kon kretnie uwarunkowanych faktach. dopuszczając
wyjątki i odwrócenie calego trendu. Przyj m ując tak jak Durkheim. że „podział pracy i róż
nicowanie spoleczeństwa są procesami. które stanowią ukryty mechanizm pr.Gechodzenia
do bardziej zlożonych struktur spolecznych" (Rueschemeyer. 1986: I), skupia się na jed-
nym zn aczącym czynniku. który j est przyczyną różnicowani a, a mianowit'ic na w ładzy.
Czynniki zwiększające efektywność, prod uktywność lub zdol ność przystosowania propo-
nowa ne przez. wcześniejszych funkcjonalistów rodzą jedynie pytan ia. Kwcstic o zasadni-
czym znaczeniu to: Dla czyjej efektywnośc i (według czyich kryteriów)? Dla czyjej pro-
duktywności (wedł ug czyich „struktur preferencji")? Dla czyjej zdolnośc i adaptacyjnej (za-
spokajającej czyje potrzeby)? Rueschcmcycr argumentuje. że potężni mają 1~1wsze możliwość
narzucania podzialu pracy zgodnego z ich partykularn ymi in teresam i lub do blokowania
różnicowania. jeżeli okazuje się ono spr.Geczne z ich inte resami. Bogato udokumentowana
tc1a jego książki brzmi: „To wlafoie interesy tych najpotężniejszych w największym stop-
niu determinują. jakie kryteria efektywności wybiorą oni spośród różnych form podziału
pracy. ksztaltując w ten sposób konkretne formy produkcji i reprodukcji spolccznej" (s. 7 I).
Pne no~ząc swoj e rozumowanie na poziom konkretnych warunków historycznych. Ruesche-
meyer odważn ie mierzy się z drugim wyzwaniem pozostawionym przez Durkheima: aby
nie ignorować wyjątków od tendencji. Kilka prąkładów od-różnicowania. zdefiniowanego
jako „odwrócenia specjalizacji i l ączcn i a s i ę funkcji" (s. 14 1), dowodzi. że tendencja ta jest
w wysokim stopni u uzależniona od ko nkre tnych warunków. (I) Istn ieją pr1.yklady stagnacji
charakrerystyczne dla licznych spolecze ństw roln iczych, przeważających przecież na świ e
cie w dlugich okresach historii. (2 ) Znane są dobrte prtypadki załama nia s i ę trwającego
jakiś czas procesu podzialu pracy: upadek Imperium Rzymskiego. Imperium Bizantyjskie-
go. o kresy degeneracji w Egipcie czy Persji to tylko wybrane przykłady. (3) Na różnych
poziomach struktur społecznych zauważa się przeciwtendencje: na przykład centralizacj i
i wzmożonemu podzialowi pracy na poziomie rządowym mogą często towarzyszyć proce-
sy degeneracji jednostek lokalnych (wsi. mia~t. regionów): podobnie obok rosnącej specja-
lizacji Manowisk na poziomie gospodarki narodowej lokalnie może występować „dążenie
do powrotu do z nacznie prostszych i dajqcych mniej pieniędzy sposobów zarabiania na
życic" (s. 150). (4) W nowoczesnym spolc<:lcńsrwie zdarzają się szczególnie interesujące
prz.ypadk i od-różnicowania: mająca ogóln y. jednoczący charakler ro la obywatela, krzyżu
jąca się 'l wszystkimi innymi podziałami s polecznym i, podobnie jak indywiduali zm morał-
l ny i religijny (na przykład w protestantyzmie) częściowo zmniejszający zainteresowanie,
jakim cieszą się wyspecjalizowane instytucje Kościoła lub duchowieilstwa. Można je, jak
s ię okazuje. wyjaśnić również przez przywołanie zróżnicowanego stopn ia posiadanej wła
127
dzy oraz rywalizujących ze sobą grup interesu, które powstrzymują, blokują i odwracaj<)
proces różnicowania.
Praca Rueschemeyerajest tylko jednym z naj nowszych przykładów tego, jak „problem
Durkheima" i związany z nim program badawczy przenika toczącą się debatę teoretyczną,
która trwa już niemal przez cały wiek.
twarzanego w każdej chwili przez daną populację czynniki dokonujące selekcji wybierają
tylko określone kombinacje, co prowadzi do ich zachowania i instytucjonalizacji'' (Lopre-
ato, 1984: 251). W pytaniu tym chodzi w rzeczywistości o trzy oddzielne kwestie: Kto lub
co jest podmiotem dokonującym selekcji? Jakie kryteria stosuje się w procesie selekcji„
W jaki sposób dokonywana jest selekcja?
Co do podmiotów, Bums i Dietz wyróżniają „p-selekcję", którą świadomie realizują
osoby posiadające wlad~, reformatori.y, prz.ywódcy, c zyli ci, którzy ustanawiają reguły dla
innych, „s-selekcję" będącą mimowolnym produktem ograniC7.,eń lub ulatwie1i, których źró
dłem są ustanowione stmktury, i „m-selekcję" dokonującą się poprzez naturalne, obiektyw-
ne ograniczenia środowiska materialnego. Dla przykładu „podmioty ludzkie nie są w stanie
wprowadzać reguł, które są sprteczne z prawami nat.ury lub biologii" ( I 992: 266- 267) .
.-\utorzy podkreślają wagę świadomej, celowej podmiotowości ludzkiej. zaniedbywanej lub
~ałkowicie pomijanej w bardziej mechanicznych wersjach ewolucjonizmu. „Podmiotowość
:lostarcza mechanizmu genemjącego zmianę w systemach reguł, k tóry jest znacznie potęż
niejszy niż błąd czy migracja, takiego, który pasuje do dynamicznego, pełnego inwencji
i często swobodnego charakteru życia ludzkiego''' (s. 275).
Jeżeli chodzi o kryteria selekcji, zgodnie z uznawaną tradycją wymienia się zdol ności
adaptacyjne lub sukces reprodukcyjny, to jest funkcjonalną wartość pewnych instytucji.
reguł, sposobów życia dla przetrwania i zdolności reprodukcyjnej. Niektórzy aurorzy idą
jeszcze dalej, wskazując , że samo przetrwanie lub dopasowanie rzadko jest jedynym wzglę
jem, jaki bierze się pod uwagę, i że w społeczeństwie ludzkim ważnym czynnikiem selek-
:j onującym może być „zwiększenie satysfakcji lub wygód" (Lopreato, 1984: 256). Można
wreszcie zasugerować, że podstawowym kryterium może być zwiększenie możliwości pod-
miotowych społeczeństwa: potencjału do samoprzeksztalcenia się (zob. rozdzial 15).
Podobnie sposób, w jaki dokonuje się selekcja, postrzega się jako coraz bardziej
;komplikowany: od pros tej darwinowskiej „walki o przetrwanie", poprzez „walkę o wzmoc-
nienie", to jest „działania mające na celu uzyskanie tego, co zaspokoi nasze potrzeby i prag·
nienia" (Langton, 1979: 297), do „walki o satysfakcję", czyli „przewagę przyjemności nad
bólem" (Lopreato, 1984: 257). Zaproponowalbym jeszcze jeden, być może najważniej szy
; posób selekcji: „walkę o podmiotowość", to jest o wyzwolenie się od negatywnych ogra-
n iczeń i zwiększenie pozytywoej wolności do przekształcania s wojego własnego społe
: zeństwa (zob. rozdział 15).
Neoewolucjonistyczna teoria selekcji społeczno- kulturowej, jak szczerze przyznają jej
rzecznicy, jest nadal „na bardzo wczesnym etapie rozwoju w naukach społecznych" (Bums,
Dietz, 1992: 275). Wygląda już jedoak znacznie bardziej obiecująco ni ż klas yczny ewoJu-
: jonizm, podobnie jak niektóre niedarwinowskie gałęzie neoewolucjon izmu omawiane
\\'CZeśniej. To, co w niej przede wszystkim nowe, to odrzucenie determinizmu, finalizmu.
!'atalizmu, linearności i stopniowości. W ich miejsce kładzie się s ilny nacisk na prawdopo-
Jobieństwo, losowość, konkretne uwarunkowania, otwartość procesu, istnienie jakościo
wych progów i kluczową rolę podmiotowości ludzkiej. Zakładany przez nią program ba-
Jawczy jest bardzo ambitny: „Sukces może wymagać teoretycwej &yn\ezy biologii ewo\u-
.;yjnej i nauk społecznych, podobnie jak bogats.zej i bardziej systematycznej wiedzy na
:cmat warunków środowiskowych, w tym kulturowych, oraz zmienności homo sapiens i je-
go społeczeństwa na przestrzeni dziejów" (Lopreato, 1984: 236).
9. TEORIE MODERNIZACJI: DAWNE I NOWE
J
132
Pojęcie modernizacji :n
~a
Modernizacja, w szczegółowym rozumieniu przyjętym przez teorie modernizacji lat pięć ;;a
dziesiątych i sześćdziesiątych. została zdefiniowana na trzy sposoby: historyczny, relaty-
zd
wistyczny i analityczny. 111
. ' W definicjach ltistorycznych jest ona synonimem westernizacji łub amerykanizacji. Po- '.\'I
strzega się ją jako ruch w kierunku określonych historycznie społecze1istw, zlokalizowanych
w czasie i przestrzeni. Można zacytować dwa przykłady wyjaśnień tego rodzaju. Shmuel
Eisenstadt powiada: „Z historycznego punktu widzenia modernizacja jest procesem zmiany
w kierunku tych typów społecznych. ekonomicznych i politycznych systemów, jakie rozwija-
ły się w Europie Zachodni~j i Ameryce Północnej od XVII do XIX wieku i później rozprle- '.\ I
strzenily na inne państwa europejskie, a w XIX i w XX wieku na pa1istwa Ameryki Południo
wej, Azji i Afryki" ( 1966b: l). Wilbert Moore proponuje podobny opis: ,,Modernizacja jest
»całkowitym« przeksztalcen iem tradycyjnego, przednowoc1,,esnego spoleczerlstwa w takie
JJ
formy technologii i związanej z nimi organizacji społecznej, które charakteryzują »zaawanso· : n
wane«, zamożne i stosunkowo stabilne politycznie narody Świata Zachodniego" ( J 963b: 89). !n
Podejścia tego rodzaju są najbardziej narażone na błędne założenie etnocentryzmu. •J:
Definicje relatywistyczne częściowo unikają tego niebezp ieczeństwa, nie przywołując
dokładnych parametrów przestrzennych lub czasowych, ale skupiając się na istocie proce-
su. kiedykolwiek i gdziekolwiek on zachodzi. Ponownie można podać dwa przykłady. Edward
Tiryakian zauważa: „Nowoczesność nie jest toi..sama ze współczesnością. Z perspektywy
światowego procesu historycznego. nowoczesność odnosi s ię do najbardziej postępowych
133
• 7 ·., iodących prym innowacji lub przełomów w poznawczych, moralnych, etycznych, tech -
: . . znych i społecznych formach, które przyczyniają się do poprawy kondycji ludzkiej"
-'5a: 134). Podobne wyjaśnienie daje Szymon Chodak: „Modernizacja jest szczegól-
. -::. ważnym prąpadkiem rozwoju społeczeństwa, przypadkiem podejmowania mozol-
- ;~ wysiłków maj<jCych na celu osiągnięcie wyznaczonych wyższych standardów" (1973:
:..: ~ . W relatywistycznym ujęciu modernizacja oznacza celowe n<tśladowanie standardów,
· :~ za nowoczesne uznaje cala populacja, jej oświecone segmenty lub elity rządzące. Te
·..:.·,jardy mogą jednak ulegać zmian ie. „Epicentra" nowoczesności, to jest położenie wio-
-. :· :h. stanowiących punkt odniesienia spoleczeństw, których dokonania najpowszechniej
-::-..;je się za nowoczesne, nie są ustalone raz na zawsze; zmieniają się w tok.u historii.
: : ·' ard Tiryakian śledzi takie „przemieszczające się epicentra nowoczesności" od „spole-
. :;::;.iw-rozsadników" w Grecji i Iz raelu. przez antyczny Rzym, Europę Pólnocną i Pół-
.; :io-zachodnią w średniowieczu, rozkwit Stanów Zjednoczonych i obecne przesunięcie
·• ·::erunku Dalekiego Wschodu, krajów leżących nad Oceanem Spokojnym, a być może
· :~zyszłości z powrotem do zjednoczonej E uropy ( I 98Sa).
Defin icje analityczne stają się jeszcze bardziej konkretne, próbując wyznaczyć wymiary
„ .; oczesnego społeczeństwa celowo zaszczepionego w prenowoczesnym. tradycyjnym
' :-:zeniu. Niektóre z nich skupiają się na aspekcie strukturalnym. W ten sposób Neil Smeł
.;- .)pisuje modernizację jako złożone. wie lowymiarowe przejście, obejmujące sześć dzie-
:..:.::. W sferze ekonomii oznacza ona: (I) zakorzenienie technologii w wiedzy naukowej,
: :irzejście od produkcji rolnej na wlasne potrzeby do rolnictwa .komercyjnego, (3) zastą
- :::ie sily ludzi i zwierząt energią nieożywioną i produkcją maszynową, (4) rozprzestrze-
.. "-~ ie się forn1 miejskich i koncentrację przestrzenną sily roboczej. Na arenie politycznej
- -.jernizacja wiąże się z przejściem od władzy plemiennej do systemów władzy opartych
·";:-rawie wyborczym, reprezentacji, partiach politycznych i demoJcracji. W dziedzinie edu-
"; •i pociąga za sobą likw i dację analfaberyzmu i wzrastający nacisk na wiedzę. wyuczone
: : l ności i kompetencje. W sfe rze religijnej - sekularyzację. W życi u rodzinnym oznacza
- -. ~jszą rolę więzów krwi i większą specjalizację funkcjonalną rodziny. W dziedzinie stra-
. :: i\acji modernizacja oznaczll nacisk na mobilność i indywidualne osiągn ięcia raczej niż
·" :~chy przypisane jednostce (Smelser, 1973: 747- 748).
\' ie które z pozostałych wyjaśnień analitycznych modernizacji przyjmują perspektywę ra-
=~: psychologiczną niż struktural ną. Wyznaczają one określony typ osobowości , ponoć cha-
·'-·:terystyczny dla społeczeństw nowoczesnych. „Osobowość nowoczesna" została opisana
. :.nd ziale S jako szczególny syndrom składający się z następujących cech: (I) niezależność
·: :radycyjnych autorytetów, postawa antydogmatyczna, (2) zainteresowanie sprawami pu-
. .:znymi, (3) otwartość na nowe doświadczenia, (4) wiara w siłę rozumu i skuteczność na-
-·~ . ; 5) planowanie, antycypowanie, zorientowanie na przyszłość, umiejętność rezygnowania
· ·..:.tychmiastowych gratyfikacji, (6) wysokie aspiracje: edukacyjne, kulturalne i zawodowe
. ~_'.;eles, 1976: Inkeles, Smith, 1974). Modernizacj a na tym polu oznacza zbliżanie się do
-·~ej właśnie charakterystycznej konfiguracji osobowościowej i tłumienie przeciwnych, tra-
-.· : yjnych cech osobowościowych. W sumie_ zakłada ona „więks14 zdolność przystosowania
: do rozszerzającego się horyzontu społecznego, roz wijanie elastyczności , poszerzanie za-
•: ::;u zainteresowań i potencj alnej empatii względem innych ludzi i sytuacji, coraz lepsze
-·:'.umienie potrzeby samorozwoju, mobilności, zwiększanie nacisku na teraźniejszość jako
::·my wymiar czasowy ludzkiej egzystencji" (Eisenstadt, 1983: 226).
134 Część li. TRZY WIELKIE WIZJE HISTORll Y.
Mechanizmy modernizacji
Co powoduje, że słabo rozwioi ęr.e społeczeństwa tak powszechnie są popychane (łub przy-
c iągane) do nowoczesności? Teoretycy różnią się w tej kwestii i proponują kilka hipotez.
Niektórzy autor7.y przywołują tradycyj ne rozumowanie ewolucjonis tyczne (w wydan iu
Spencera lub Durkheima) z jego metaforą wzros tu. Stn1kturalne i funkcjonalne różnicowan ie
(a dokładniej podział pracy) jest nieuchronnym, „naruralnym" procesem, który choć może
zostać na jakiś czas przyhamowany lub nawet wstrzymany, 10 jednak ostatecznie bierze górę.
Jeżel i przyjmuje się taką perspektywę, głównym zagadnieniem staje się odkrycie czynn ików.
które wst0,ymują różnicowanie (wzrost) s łabo rozwiniętych społeczeństw. a zadaniem polity- :iia
ki jest poszukiwanie sposobów usunięcia tych hamulców. Ukrytym założeniem jest lu przeko- .:in
nanie, że społeczeństwa pnejdą p roces modernizacji, jeżeli tylko nie będzie im się w tym
pr1,,eszkadzać. Usilne dążenie do modernizacji uważa się za zjawisko spontaniczne, powstają
ce oddolnie. Zadaniem elit politycznych jest jedynie znoszenie barier modernizacji, które chronią ·po
tradycyjne, zacofane style życia, instytucje i wzory organ izacyjne. -,i z;
Inne hipotezy przywołują bardziej wyrafinowane rozumowan ie ewolucjonistyczne (w wy-
daniu Darwina), z jego ideą różnorodności i przetrwania naj lepiej przystosowanego. W zde- '.•)rJ
rzeniu lub konkurencji między społecze1\stwami (kulturami, gospodarkami, fom1ami or- )ot
ganizacji, formacjami wojskowymi) nowoczesność stanowi najwyższą postać w tej kon- "1 0~
kurencji. kst ona lep iej przystosowana, bardziej wydajna, umożliwia zaspokoj enie większej -.:oe
liczby potrzeb większych mas ludzi na wyższym poziomie. Warunkiem koniecznym mo- :"br.
derni7,acji jest współistnienie różnorodnych społeczeństw, natomiast społeczeństwa pozo- „ 10(
stające na n iższym poziomie rozwoju muszą się zmodernizować albo zginą. Doskonalen ie ~·~ (
adaptacyj ne może być stopniowe, rozwijać się „oddolnie'', zachodzi j ednak wtedy bardzo -"'· ia
powoli. Można je przyspieszyć, jeżel i oświecone eli ty polityczne staną s ię świadome ada- · :,· s
ptacyjnego upośledzenia swoich społeczeństw i „odgórnie'' wprowadzają modernizujące ; ::.:(1
ceformy, łącząc je z kampaniami edukacyjnymi poszerzającymi świadomość korzyści pły ~ju:
nących z nowoczesności. ~:uj1
Tego rodzaju świadomość może się takie rozwinąć spontanicznie. kiedy zwykli ludzie za - ~Jo
sprawi1 „efektu demonstracji" dostrzegą wyższy standard życia, dostatek i wolność osobistą - ,fl
panującą w bardziej nowoczes nych społeczeństwach. Mieszkańcy słabiej rozwi niętych , zaco- - : ~O<
fanych pai\stw mogą doświadczyć korzyści płynących z nowoczesności bezpośrednio lur
z drugiej ręki. Możliwość bezpośredniego spotkania się z nowoczesnymi styllITT!i życia, insty·
tucjami i organizacjami rośnie wraz z polepszen iem się środków komunikacji, rozwojem tu·
rystyki, podróży biznesowych etc. Szanse na pośrednie, zapośredniczone doświadczenie no· : j k
woczesności (a w szczególności jej ,sóiowych" \\tron) umożliwiają media i telekomunikacja. :o .j si
od hollywoodzkich filmów poczynając, a na telewizji satelitarnej kończąc. Kiedy usilne dąże· · .:.ze
nie do nowoczesności obejmuje masy, często może być ono sprzeczne z in1ere-5ami utrwało·
nych el it politycznych. Wanmkiem koniecznym modernizacji j est wtedy przejęcie władz~
przez nowe, przychylne jej elity, odnoszące zwycięstwo nad tymi konserwatywnymi i będące : .~-:~I \
cję społeczną, chaos i anomię. Wzrastała i lość zachowań dewiacyjnych i przestępczość. 199:
Brak harmonij między sektorami gospodarki i desynchronizacj a zmian w różnych podsys- ca "
temach społec1..eństwa skutkowały nieefektywnością i marnotrawstwem. Jak poświadczy! wsp,
kompetentny obserwator: „w takich społeczeństwach wszystkie te działania nie doprowa-
dziły do rozwoju - szczególnie na polu polityki - żywotnych nowoczesnych systemów
Teor
instytucjonalnych zdolnych do łagodzenia stale zmieniających się, zróinicowanych proble-
mów i żądań'' (Eisenstadt, 1966a: 435). ~aF
Z perspektywy te or e tycznej 1.alo:ż:enia ewolucjonistyczne kryjące się za moderni- (Tiry
zacją uznano za niemożliwe do 1.aakceptowania. Wskazano na możliwość rozwoju rnultili- wani
nearnego. podążanie różnymi ścieżkami modernizacj i, a nie tylko jedną drogą: „różne punkty „wej:
wyjściowe procesów modernizacji w tych społeczeństwach znacząco wpłynęły na konkret- sobie
ną postać ich rozwoju i napotykane po drodze problemy" (Eisenstadt, !966b: 2). histo1
Całkowite przeciwstawienie tradycji i nowoczesności zostało uznane za mylące, doce- pow~
niono też korzyści płynące z tradycjonalizmu w pewnych obszarach. ,,Nie ty lko nowoczes- zmia1
ne społeczeństwa zawierają w rzeczywistości wiele elementów o charakterze tradycyjnym. Jo „n
ale tradycyjne spolec;ieństwa mają często wiele uniwersalnych, zorientowanych na osią ;ię w
gnięc ia, biurokratycznych cech. kt(>re nonnalnie uznaje się za nowoczesne" (Huntington. woju'
1976: 38). „Można pójść krok dalej i twierdzić. że możliwe jest nie tylko współi stnienie, ale demi;
Że'modernjzacja sama w sobie może wzmocnić ll'adycję" (Huntington, 1976: 36). „Trady- :w i c
cyj ne symbo le i formy władzy mogą być żywotnymi składnikami stanowiącymi punkt wyj- nych,
ścia dla wartości wspomagających modernizując.:: s truktury" (Gusfield, l 966: 352), Gł
Podkreślano znaczenie zewnętrznego, globalnego ko ntekstu i zewnętrznych przyczyn ; tyci.r
w miejsce wyłącznego nacisku na czynniki endogenne. „Żaden system teoretyczny, które- >:o lon'
mu nie udaje się uwzględnić tak ważn ych zmiennych, jak wpływ wojny, podboju, domina- zach o·
cji kolonialnej, polityki międzynarodowej lub Slosunków wojskowych albo handlu mię Wsch<
dzynarodowego i przepływu kapitału między państwami , nie może liczyć na wyjaS'nienie : plan<
ani pochodzenia tych społeczeństw. ani istoty ich walki o autonomię polityczną i gospodar- ::iobud
cz.ą" (Tipps, 1976: 74 ). „,.ą m1
Zakwestionowano stałą sekwencję e tapów na drodze do modernizacji: „Można dowo- ;pójną
dzić, ie spóźnialscy mogą zmodemizować s ię szybko drogą rewolucj i oraz zapożyczania ::arzuc
doświadczeń i technologii od tych, którzy zmodern izowali się wcześniej . W ten s posó!) zostali
caly prnce.s może ulec skondensowaniu , a założenie. że istnieje dokładnie określone na· -' WSZ)
stępstwo faz - warunki konieczne, s tart (1ake-off), droga do dojrzałości i tym podobne - Na
przez. k tóre muszą przejść wszystkie społeczeństwa, jes t przypuszczalnie bezpodstawne„ ,tron i(
(Huntington, 197 6: 38). : zywy
I wreszcie zakwestionowana została etnocentryczna, stawiająca w centralnym punkcie .:. ego~
Zachód, koncepcja ce lów modernizacji, j ako ie „wiele. nowo zmodern izowanych oraz ~i urok
modernizujących się społeczeństw i państw nie rozwija się w kierunku europejskich paóst\1 .;Jtokt
narodowych" (Eise.n.stadt, J983: 236). To wystaix:zyło, aby przynajmniej na jakiś czas po- c.:.mie1
zbaw ić teorię modernizacji atrakcyjności. ; zysu:
Podobnie, historyczne przewidywania zawarte w teorii konwergencji okazały się po prosru ,.)wyn
nieprawdziwe. „Coraz bardziej oczywisty stawał się fakt, iż is!nieje ogromna instytucjonal- ~ rzew
1992a: 422). Zamiast konwergencji pojawiła się rosnąca rozbieżność j ako cecha dominują
ca w społeczeństwach nowoczesnych, a modernizacja nie mogła być już postrzegana jako
wspólny, najwyższy, końcowy punkt ewolucji wszystkich społeczeństw.
względami powróciła także do prenowoczesności , pozostając przez kil ka dekad za kurtyną inc
zjed noczonego bloku socjalistycznego. Wewnętrzne reżimy autokratyczne i dominacja "' c
zewnętrznego imperium stłumiły wszelkie wcześniejsze podzia!y. wytwarzaj <1c fa.lszywą
homogeniczność i konsens (atrofia „społeczeństwa obywatelskiego"). Zanikła rói:norod- ,-z<
ność etniczna, regionalna i religijna. Z upadkiem zewnętrznego imperium i trwającą Jibern- wp
lizacją wewnętrzną prenowoczesne poczucie wspólnoty, solidarności i więzi - mocno stłumio- '!V.
ne, ale do końca nie wykorzenione - ponownie się odrodziło, Blok jako całość i każde ze
z państw z osobna okazały się bardziej podzielone i wewnętrznie rozdarte niż ktokolwiek '!V•
mógł przypuszczać; jak gdyby zastygły w epoce prenowoczesnej, w tych wszys tkich sta- iy r
rych konfliktach i resentymentach, narodowych, etnicznych i regionalnych. Z chw ilą gdy ;:>oj
sztucznie wzniesione ograniczenia zostały usun ięte, nie pojawiły się wcale ujednolicające : ~·ci
efekty kapitalizmu. wolnego rynku i demokracji, a le w pełnym świet l e ukazała się preno-
woczesna twarz państw sowieckich i wschOdnioeuropejskich. .i ro:
Trzeba wreszcie wspomnieć o osobliwych symbo licznych ozdobnikach, które wprawia- :~m
ły w zak łopotanie, a czasem nawet myliły zacho dnich obserwatorów: konstytucj ach, parla- '.'10<
mentach, wyborach, referendach. samorządach lokalnych e1c. Mieszka1lcy pa118IW postko- .:n:
munistycznych wiedzą doskonale, do jakiego stopn ia wsi.ystko to było oszustwem, pełnią- ::ic)
cym rolę jedynie czysto instrumentalną. „Zarówno konstytucje, jak i wybory potwierdzały ~\'Ć
fakt, iż reżimy totalitarne pod względem legitymizacji, relacji między centru m i peryferia- <!Ór
mi , ale również w swoim ogólnym programie kulturowym i politycznym - były reżimami :~ n(
nowoczesnymi" (Eisenstadt, I992b: 32). Jednakże w tej zafałszowanej formie fasady ideo-
log icznej idee kons tytucjonalizmu, demokracj i, reprezentacji etc. przedostawały się do świa- zrnu
domości społecznej i w nowej sytuacji historycznej mogły przeobrnzić się w hasła opozy- -:az1
cji. ,,Ta specyficzna socjalizacja polityczna mogla w sprzyjających warunkach z łatwością ~,il e
wzmocnić u nich świadomość sprzeczności między obietnicami reżimów i ich wypełnia- .:v. I
niem" (Eisenstadt , 1992b: 34). 2\\'ri
Wszystko co rodzi konieczność ponownegQ poważnego przemyślenia pojęcia nowo -
czesności i t.e orii modernizacji. Wysiłek t.e go rodzaju j est już podejmowany, a jego kierunki -Z•l
można ują<.' w dziesięciu pun kiach. ·' .'·c
I. Nie ogranicza s ię dłużej podmiot u, siły napędowej modernizacji do działających „od- ..n.
górnie" rządów czy elit politycznych. W centrum uwagi znajduje się raczej „oddolna" mobili- .-.~tę:
zacja prących do modernizacji ma~. kontestujących najczęściej bierne lub konserwatywne . ~ko
rządy. Powstające spontanicznie ruchy społeczne i chary2.matyczni przywódcy postrzegani 8
są jako główne podmioty modernizacji. ·' sk.
2. Nie postrzega się dłużej modernizacji jako rozwiązania wymyśl<mego i uznawanego -;1.:
przez oświecone elity i narzucanego ni echętnej im. tradycyjnie zorientowanej ludności, jak '.c'> w
to miało najczęściej miejsce w przypadku państw Trzeciego Świata. Odzwierciedla ona • J11
raczej powszechne, spontaniczne aspiracje ludrwści, rozbudzone efeklem demonstracji za- '.: W•
chodniego dostatku, swobody i nowoczesnych stylów życia („syndrom Dynastii"), obser- ' vcj:
wowanych przez dostępne dla wszystkich media i koncak.ty osobiste. :'.:z·
139
wzrostu lub ewolucji demokratycznej (na przykład Czechosłowacja lub Polska w okresie ?rZef
międzywojennym). .:hod;
9. Wewnętrzne rozdarcie społeczeństw postkomunistycznych, z pewnymi enklawami no- .;iczn
woczesności, wyn ikającymi z narzuconej industrializacji i urbanizacji oraz rozleglynu obsza- ~ospc
zamierzonych „efe któw bumerangowych" nowoczesności rodzi poczucie rozczarowania. ~.:>l ogic
rozwiewa złudzen ia czy skłania wprost do jej odrzucenia. Na poziomie teoretycznym dy· ~ idyw
żurnym stylem myślenia staje się „postmodernizm". Wygląda na to, że zachodnie społe -..:ilogi<
czeństwa. znudzone podróżą, są gotowe wyskoczyć z pociągu nowoczesnośc i akurat w tym ~.,łogic
momencie, gdy postkomunistyczny Wschód gorączkowo próbuje do tego pociągu wsiąść. -:-.0mer
W tej sytuacj i trndniej o jednoznaczne wsparcie ideologiczne d la działań modernizac yjnych : :" ·art)
prowadzonych pod sztaodarami liberalnej demokracji i gospodarki wolnorynkowej - je· Prz~
dynego wyobrażalnego kierunku, jeżeli pominiemy faszystowską alternatywę oraz dość -;:,1gą d
mglis tą i tajem n i czą „Trzecią Drogę". Odnowiona teoria modernizacji musi poradzić sobie :..:.ment
z ogólnym wyj aśnien iem tego szczególnego kłopotu. :.j niesi.
:;;0ria n
Teoria neomodernizacj i zostaje zatem oczyszczona z wszystkich ewolucjonistycznych :.:.rzędz
- rządy motłochu. W myśli Polibiusza (200-1 18 p.n.e.) znajdujemy podobne stwierdzenie, 111
a mianowicie, że wszystkie jednostki polityczne (systemy polityczne) przechodzą nieuchron- pr
nie przez cykl wzrostu. apogeum i upadku. cI
Podobne idee przyszły do głowy wnikliwemu średniowiecznemu obserwatorowi życia
społecznego, Ibn Chaldunowi ( 1332-1406). Również j emu przypisuje się ten truizm. iż
„nie ma nic nowego pod s ł ońcem". W historii mamy do czynienia z ciągłymi powtórzenia- Hi
mi. Dok ładniej, dostrzega on regularny cykl życia cywilizacji podobny do cyklu życia or- Ki
ganizmów żywych: wzrost - dorosłość - starość. Podobny wygląd ma cykl reżimów poli- .:y
tycznych. który trwa mniej więcej sto lat lub trzy pokolenia. W obszarze życia codziennego ler
dostrzegamy charakterystyczny cykl zmieniających się więzi społecznych lub poczucia so- Ol)
lidarności w grupach ludzkich. Przechodzi on przez trzy stadia: ( I ) Silnie rozwinięte poczu- :A
cie solidarności wynikające z trudnych warunków koczowniczego życia na pustyni. (2) Wraz
z pojawieniem s ię osiadłych, lokalnych kultur i rosnącym dostatkiem więzi grupowe ulega- ..:u~
ją rozkładowi, a sol idamość słabnie. (3) Prowadzi to do całkowitego załamania się więzi \\"e
społecznych i rozprosze nia grup, po czym następuje ponowna ich krystalizacja w oparciu o .ed
rodzące się od nowa więzi społeczne. :iia.
W okresie oświecenia wizja cykliczna zostaje ostatecznie rozszerzona na cały okres itrz
ludzkiej historii przez Giambartistę Vico. Prawdopodobnie to on jako pierwszy stwierdził
(w swojej słynnej Nauce nowej). że życie społeczne i historię można badać w sposób na-
ukowy i że można odkryć występujące w nich prawidłowości. Dzieje się tak dlatego, że
społeczeństwo i historia są ostatecznie wytworami człowieka, skutkami jego działań i dla-
tego muszą być dostępne ludzkiemu poznaniu; są z zasady poznawalne. Poszukując prawi- :-on
dłowości historycznych. Vico dochodzi do obrazu s pirali wstępującej. Typowy proces za- :J Sl
chodzący zarówno na ogólnym, generalnym poziomie ludzkości, jak i na poziomie konkret- ·'la!
nych cywilizacji, kultur łub społeczeństw przybiera fonnę nawrotów, choć nie dokładnych z:·ci
powtórzeń (corsi i ricorsi). Przy każdym nawrocie w cyklu pojawiają się nowe zjawiska. ~;zt;
Mówiąc bardziej konkretnie, charakterystyczny cykl dziejowy przechodzi przez trzy ; ~ar
fazy: (I) anarchia i barbarzyństwo; (2) porządek i cywilizacja. którym towarzyszą rządy :..;sa
rozumu i nastawiony pokojowo przemysł; (3) upadek cywilizacji wiążący się z nastaniem L
nowego okresu barbarzyństwa. Te stadia wiążą się z rozmaitymi aspektami życia społecz ~;.\żn
nego i formami rządów (teokracja, arystokracja, republika lub monarch ia), rodzajami pra- i?Ol1
wa, 1ypowego języka (hieroglificzny, symboliczny, narodowy). Istnieje również pewna ko- ':vr)
relacja z dominuj ącymi typami charakterologicwymi: nieokri.esany, srogi , łagodny, wrażli ;~~cl
wy, rozwiązły. Vico uważal, że do tej pory miały miejsce dwa cykle: pierwszy w starożytności. ,:vr)
zakończony upadkiem Rzymu; drugi rozpoczął się z odrodzeniem barbarzyństwa w śred :.:~zr
niowieczu, osiągając fazę końcową w jego własnej epoce. Vico maluje posępny obraz zde - f )Io·
prawowanych mas miejskich, eb'Oistycznych bestii podzielonych na frakc.ie i loczących wojm C(~pr
domowe. „Miasta przekształcą się w lasy, a lasy w legowiska i kryjówki ludzi" (cyt. za ::.:ze
Mazlish. 1966: 4 1). Jego cykliczna wizja sugeruje jednak pewien rodzaj optymizmu; w końci: .:..;jąc
rozpocznie się nowy cykl i ludzkość się odrodzi. f i ".
Vico zdaje się sugerować, że mechanizm przyczy nowy ukryty za tym powtarzającyn: c
się cyklem rna charakter psychologiczny i wiąźe się z dominującymi motywacjami i posta- : Jalr
wami zapisanymi w ludzkiej naturie. „Najpierw ludzie odczuwają to, co konieczne. poteir. : : ~kr
poszukuj ą tego, co pożyteczne. następnie kierują się ku temu, co wygodne, z. kolei delektuj~ ~:J cl
się zbytkie m, aż wreszcie zdemoralizowani luksusem, trwonią majątek bez żadnego opa· ::.i ri
145
;niętania"(Vico, 1966: 112). Jak komentuje Bruce Mazlish: „Na wskroś historyczny, Vico
przyjął pojęcie nieustannej zmiany i płynności pay zachowaniu trzonu ludzkiej natury"
1966: 41).
W losach lub przebiegu życia każdej z wielkich cywilizacji można zaobserwować typo-
wy cykl rozwoju. ( 1) Okres, czasami dość <!ługi, wyłani ania się i krystalizacj i. Kończy się
z chwilą, gdy cywilizacja pojawia się i przybiera odrębną postać i fo rmę, uniezależniając
s ię kulturowo i politycznie o raz ustanawiając wspólny język. (2) Później przychodzi faza
rozkwitu, kied y cywilizacja rozwij a w pelni swój twórczy potencjał w określonych dziedzi -
nach. Ten okres trwa zazwyczaj relatywnie krótko (Dani lewski szacuje go na 400-600 lat>
i kończy się, kiedy wyczerpują się zasoby sil kreacyjnych danej cywilizacji. (3) Końcową
fazę cyklu wyznacza brak kreatywności. petryfikacja i ostateczny rozpad cywilizacji. Dani-
lewski uważał, że cywilizacja rzymsko-germańska weszła w fazę degeneracji, która obja-
wia się szeregiem symptomów: rosnącym cynizmem. sekularyzacją. osłabieniem innowa-
cyj ności, nienasyconym pragnieniem władzy i dominacji nad światem. Z drugiej strony.
nowa cywilizacj a rosyjsko-slowiai1ska zn aj dowała s ię w fazie rozkwitu i rnia la rozkw itnąć
w przyszłości. Tak przedstawia się ostateczne, nieco etnocentryczne przesłanie historiozo-
fii Dan iłewskiego.
Jego teoria poprzedzała inną, stworzoną niezależnie syntezę historiozoficzną Oswalda
Spenglera (1880-1936). Najbardziej wpływowa z prac Spenglera. Zmier~ch Z(lchodu, uka-
zała s ię w roku 1918. Autor 1wierdzi. że w historii nie mamy do czynienia z linearnym
postępem, ale raczej ze zbiorem historii życia oddziel nych, unikalnych, samowystarczal-
nych organicznych całości, nazywanych „wysokimi kulturami". Każda z nich „rozkwita na
glebie dającego się ści§le odgraniczyć krajobrazu, z któ rym pozostaje związana na sposót-
rośliny" i umiera. kiedy „urzeczywistni już ogól swych wewnętrznych możliwości w posta-
ci narodów, języków, dogmatów, sztuk. państw, nauk" (Spengler. 2001 : I00). Historia jes1
„zbiorową biografią" takich kultur.
Każdajednoslkowa kultura przechodzi cykl życi owy składający się z dzieciństwa, młodo
ści, wieku dojrzałego i starości: pojawia się, wuasta i zgodnie ze swoim przeznaczenierr.
umiera. Fazę upadku kultury określa się mianem „cywilizacji". Jest ro faza petryfi kacji
i agonii, kultura przej awia określone cechy charakterystyczne: perspektywę kosmopolityczna
zamiast lokalnej, luźne relacje charakterystyczne dla życia miejskiego zastępuj ące więz~
krwi , naukowe i abstrakcyjne podejście do świata w miejsce naturalnej wrnżliwości religij -
nej, wartości masowe zamiast ludowych. pieniądze zamiast prawdziwych wartości, sek;
zamiast macierzyństwa, politykę i brutalną siłę zajmujące miejsce konsensu. Cyw ilizacj~ - [
może trwać w tak.im stanie upadku lub agonii przez dłuższy czas, jednak j ej os tatecznym
przeznaczeniem j est rozkład i zanik.
Spengler wyróżnia osiem „wysokich kul tur" i analizuje ich losy. Te kultury to: egipska.
babi lońska, indyjska, chińska, klasyczna (grecko-rzymska), arabska. meksykańska i zachod·
nia (powstała o kolo roku I000 n.e.). Każda z wielkich kultur ma swój temat przewodni ł ut
„główny symbol", który wywołuje reperkusje we wszystkich składnikach ku ltury, w okreś·
tony sposób zabarwia sposób myślenia i działani a j ej czło nków, a takie określa charakter
nauki i filozofii, sztuki i wiedzy, typowej mentalności , zwyczajów i wzorów i.yc iowych.
W rezultacie nie istnieje uniwersalna. powszechna wiedza, nauka i fi lozofia w różnych kuł·
turach, ale raczej pojedyncze. swoiste systemy myślowe odnoszące się do danej kultury. Na
przykład „głównym symbolem" kultury grecko-rzymskiej jest kult dośw iadczeń zmysło
wych. ciała ludzk iego - wątek apolli ński . W kulturze chińs kiej jest nim tao - nieokreślona.
kręta, multilinearna „droga" lub kierunek życia (Soroki n, 1966: 19 l ). Dla kul tury zachod-
niej „głównym symbolem" jest „nieogranic zona przestrzeń", a pojęcie cza~u oznacza prze. „.
..,
I O. Te.o rie CY.kii his1orycz11ych 14 7
znaczenie, które rozciąga się w nieskończoność - wątek faustyczny. Jak komentuje Bruce
\1azlish: „Tym, czego najwyraźniej szuka Spengler, jest »dusza« kultury lub epoki. (. .. )
\'aturalnie każda dusza będzie sui generis dla każdej kultury i będzie przenikała wszystkie
.iej aspekty. Ponieważ przenika ona i pobudza wszystkie aspekty, każdy fakt i zdarzenie
". kulturze może służyć( ...) za symbol tej kultury i jej duszy" ( 1966: 328). Był to rel aty-
;\·izm par excellence kulturowy. „Prawdy istnieją tylko w odniesieniu do okre.ślonego ro-
Jzaju czlowiecze11stwa" (s. 332).
Przebieg życia „wysokich kultur" nie daje się wyjaśnić w kategoriach przyczynowych.
k st to raczej ,.cykl przeznaczenia'·. Jest przejawem wewnętrznej konieczności lub prede-
,1ynacji i można go uchwycić tylko intuicyjnie. „Zauważamy. że szybkie i głębokie zmiany
zaznaczają się w historii wielkich Kultur bez przypisanych do nich przyczyn, wpływów lub
:clów jakiegokolwiek rodzaju" (za: Sorokin, ł 966: 192). Podo bnie narodziny kultur nie
::-tają żadnych przyczyn. Kultury nie powstają z powodu szczególnych sklonności określo
~,·ch populacji lub społeczeństw. Raczej jest tak, że proces zachodzi dokładnie odwrotnie.
;·ojawiaj ąc się jako wynik przeznaczenia, a kultury wybieraj ą pewne spoleczeństwa jako
,woich nosicieli lub podmioty.
Diagnoza i przewidywania Spenglera dotyczące losów kultury zachodniej. która weszła
J Ż w degeneracyj ną fazę cywilizacji, są wyjątkowo zlowróżbne. W sercu wspólczesnego
· ?Oleczeństwa znajduje on „megalopolis", św iatowe miasto otoczone przez prowincje.
.\V obrębie świata-miasta żyj e nowy rodzaj nomadów, miejsk ich mieszkańców-pasożytów.
'· ykorzenionych, pozbawionych tradycji i przeszłości . Mieszkańcy miasta stanowi ą masę.
' nie obywateli lub rasę" (Mazłish, 1966: 342). Nic dziwnego, że w najbliższej przyszłości
.:>ędzie ono leżało w szczątkach, zapomniane; nasze koleje i statki parowe równie martwe
.:.I; rzymskie drogi i chiński mur. nasze gigantyczne miasta i drapacze chmur w rui nach
·.;.:zym stare Memfis i Babilon. Historia maszyny technicznej megalopolis szybko zbliża
· :ę do nieuniknionego kmka. Zostanie ono pożarte od środka, jak każda rozwinięta postać
: !WOinej i każdej Kultury" (za: Sorokin, 1966: 194).
Najszerzej zakrojoną i najbardziej umocowaną w historii teorię cywiłiz.acji i ich cyklów
::. ..:iowych przedstawił Arnold Toynbee (1 889- 1975). W dwunastu tomach swojego A Sr11-
~·. of History, publikowanego w ciągu dw udziest u siedmiu łac ( 1934-196 1) prlez Oxford
• niversity Press, podjął próbę uogólnienia niezwykle bogatego materiału obej111ującego
. .; lą spisaną historię ludzkości.
Twierdzi on, że wlaściwi\jednostką rozważań historycznych nie jest ludzkość rozumia-
. ~j ako całość ani pojedyncze państwa narodowe, ale raczej j ednostki pośrednie, 111ającc
, :ększy zasięg przestrzenny i czasowy niż pojedyncze społeczer1srwa, ale mniejsze od łudz-
t '· :ści - mianowicie dwadzieścia jeden cywilizacji. Lista jest podobna do tych stworzonych
:~zez Danilewskiego i Spenglera, choć bardziej rozbudowana. Niemniej jednak ponownie
•· :·:-jawia się idea specyficznego potencjału. który dominuje w każdej cywilizacji. Jest to na
r; :~zy klad: estetyka w cywilizacji helleńskiej , religia w indyjskiej, nauka i technol ogia :na-
i· : ynowa w cywilizacji zachodniej.
·~ Cywilizacje powstają za sprawą dwóch połączonych czynników: obecności rwórczej
l'· :.:ty i odpowiednich warunków środowiskowych , ani zbyt n iesprzyjających, ani za bardw
'"" , : rzysrnych. Mechanizm powstania cywilizacji, podobnie jak jej dyna111icznego trwania.
d· :~·,\·iera się w idei wyzwań i odpowiedzi. Środowi.sko (początkowo naturalne, później rów-
:e· ·.. :::ż społeczne) nieustannie stawia przed społeczeństwem wyzwania. a ono, dzięki istnieniu
148 Część {l TRZY WIELKIE WIZJE HlSTORll ..·
twórczej elity, siara się sobie z nimi poradzić. Kiedy odpowiedź na dane wyzwanie zostanie
już znaleziona. pojawia się nowe. które zmusza do poszukiwa11ia nowej odpowiedzi. W fa-
zie wzrostu cywilizacji oopowiedzi przynoszą pomyślny skutek. Judzie podejmują m1dz wy-
czajny wysiłek, aby sprostać nadzwyczajnym wyzwaniom i w ten sposób romzaskują „bryłę .J
obyczaju", jednak w fazie załamania, dezi ntegracji i rozpadu tracą swój twórczy potencjał.
Cywilizacje psują się od !Srodka za sprawą rosnącej niemożności sprostania nowym wyzwa- ;i
11 iom. ,,Ideę upadku cywilizacji można podsumow;ić w rrzech punktach: wyczerpanie się sil
twórczych eli ty, co prowadzi do wycofania się z mimesis ze strony większości [która odma-
wia ślepego podąfania za odnoszącą sukcesy elitą i jej naśladowania) i w konsekwencji d0
utraty jedno&ci społeczeństwa rozumianego jako całość" (za: Sorokin, 1966: 200). DOdat-
k:owym czynnikiem j e.si bunt „zewnętrznego proletariatu"', czyli barbarzyńców. którzy, kie· .;
dy cywilizacja zaczyna się rozpadać, nie godzą się już na stan ujarzmienia lub wykluczen ia.
Ostatecznym przeznacze11iem większości cywilizacj i j est zawsze rozpad, mimo że przez ·:.s
długi czas mogą one pozostawać w spetryfikowanym stanie upadku. Spośród wielkich cy-
wilizacji co najmniej szesna~cie j est już „martwych i pochowanych".
Na zakończenie swojej syntezy, choć nie porzuca idei cykli istn iejących w obrębie ka~de.
z cywilizacji, Toynbee stwierdza. że istnieje ukryty, wspólny dla wszystkich cywilizacji wzó:
lub unikalna logika przejawiająca się w najdłu7..szej perspektywie. Jest nią postęp duchowośc
i religii. Cywilizacje to „s łużebnice" religii. „Historyczną funkcją cywilizacji jest służyć. po-
pnez upadki, jako stopnie ku postępującenm procesowi obj awiania wciąż głębszego wglądc ...
religijnego i daru jeszcze większej łaski działan ia wedle tego wglądu" (Toynbee, 199 1: 161 ·
Wielkie schematy cykli były przedstawiane głównie przez filozofów. historyków łub file>- - ~1
zofów historii. a nie przez socjologów_Jednak również w samej socjologii znajdziemy waż- :·'i
ne przykłady myślenia w kategoriach cyklicznych. Dwa z nich zasługują na szczególn~ ·:ze
uwagę. - :J
Res idua odgrywają rolę kluczową; stanowią podstawowy. determinujący czynnik życia
-połecznego. Pośród różnorodnych istniejących w społeczeństwi e res iduów dwa przeciw-
·rnwne typy mają zasadnicze znaczenie. reprezentu.j ąc dwie alternatywne strategie, jakie
'J dzie s tosują do osiągania swoich celów: przebiegłości i siły. Res idua .,innowacji" (,,k lasa
:„ 1 obejmują takie cechy jak: innowacyjność, duch przedsiębiorczości. głód nowości i ory-
;inal ność. Przeciwne residua „konserwacji" („klasa Il") obejmują: rozwagę, ostrożność,
::;1dycjonalizm, cenienie bezpieczeństwa, wybieranie stabilności i ciągłości. podkreślanie
.)jalności, legalizmu i patriotyzmu.
Społecze11stwa Slł z natury heterogeniczne: ich popu lacje składają s i ę z różniących się
-:i iędzy sobą członków. Zawsze istnieją jakiejś elity złożone z tych, którzy wyróżniają się
.; określonych dziedz.inach działal nośc i: elity polityczne (rządowe), elity ekonom iczne, elity
Jeołogiczne (intelektualne). Charakter elity zależy od rozłożenia residuów wśród j ej człon
·:.:iw. a w szczególności od proporcji residuów ,.klasy I'' i „klasy li" . El ita myśli i działa
·:iaczej, jeżeli jest zdominowana przez członków z residuami „innowacji". a inaczej, kiedy
. ~st przeniknięta residuami „konserwacji''.
Zmi anę społeczną i historyczną postrzega się jako cykliczne krążenie elit: ic h rozkwitu .
• padku i zastępowania przez inne. Jak to ujmuje Pareco: „Historia jest cmentarzyskiem
"~ stokracj i" (to jest elit wszelkiego rodzaju). Ukryty mechaniz m tego procesu opiera się
~ J występujących na przemian falach residuów zyskujących i tracących dominację w eł i
:.;-:h. By być bardziej konkretnym , prześledtmy trzy typowe cykle takich zm ian.
W cyklu po lityczno-mi litarnym głównymi ak torarni są silni władcy („lwy") i przebie-
; li administratorzy („l isy"). Jako punkt wyj~cia cyklu weźmy rządy lwów. Ich panowanie
~st oparte na podboju, wojn ie, ekspansji tery torialnej , dom in acji nad innymi spole-
.ze11stwami. Naj bardziej liczą się za lety wojskowe. lojal ność, przywiązanie do wspó l-
-.ocy i tradycji . Rząd ząca elita jest przesiąknięta residuam i konserwacj i. Prędzej czy
~0źniej takie predyspozycje okazuj ą s ię jednak niewystarczające. W czasie pokoju po-
::zebne są inne um iejętności: zarz.ądzania. administrowania, organizowania, kal kułowa
·.ia. Ludzie reprezentujący residua ,.innowacji" (lisy) powoli przenikają do e lity przez
.„ 0optacj ę, pozbawiając przewagi lwy. W końcu udaje im się przechytrzyć lwy i prze-
. :m1ją władzę. Tu jednak zaczy na się druga faza cyklu. Lisy zaniedbują „po li tykę za -
;raniczną". narażają na szwank s ilę militarną społeczeilstwa, porzucają tradycyjne war-
:)ści. Wywołuje to ostry sprzeciw sił konserwatywnych, lwy mobilizują się i silą, czyli
·;\ oją najskuteczniejszą bronią, obalają rządy lisów. W ko11cu cykl zacz.yna się do nowa.
Generaln ie rzecz biorąc. po elicie op i erającej się na odwadze, sile, przemocy przychodzi
: lita burżuazyjna, plutokratyczna, opierająca się na pods1ępie, intrydze. ideologii i vice
?rsa" (Maier, 1964: 5 1).
W dziedzinie ekonomii obserwujemy podobny !Przebieg wydarzeń. W cyklu ekonomicz-
:.o-przemyslowym aktorzy są inni: rentierzy i s pekulanci. Przyjmijmy. że to ci pierwsi prze-
·'· ażają w elicie gospodarczej . Przejawiają residua konserwacji, nastawione na bezpieczne
'.'Osiadanie, minimalizację ryzyka. raczej oszczędzanie niż inwestowanie zysków. stały do-
. hód. Ogólnym skutkiem ich polityki jest stagnacja. a nawet recesja. Społeczne niezadowo-
. ~nie i żądania zmian rodzą presję na rozwój i reformy. Do elity ekonomicznej zostają wtą
_zeni spekulanci, innowatorzy, przedsiębiorcy, powoli ją przeni kają i podważają dominację
:~ntierów. W ko1\cu rentierzy tracą na znaczeniu i zostają wykluczeni z e lity. W drugiej
:·JZie cyklu przyspieszona zmiana, niepewność co do przyszłości, chaos i anom ia nieuchronnie
150 Czę~ć li. TRZY WIELKIE WIZJ E HISTORIJ
kong.lomer.llu), ale raczej zintegrowany system. Stanowią one „wewnętrzną jednostkę lo-
giczno-ataczeniową". najwyższą formę integracji. w której ,,każda c7ę5ć, kiedy znajduj~
~ię w przetnaczonej dla siebie pozycji. nic jest już zauważalna jako część, ale wszystkie
czę~ci razem tworzą niejako jeden garnitur bez szwów" (s. 19). Za tą jednością kryje się
jedna. powsze<.:hna „<.:entralna zasada (»przyczyna«), która przenika wszystkie komponen -
ty. nadaj<1c każdemu z nich sens o raz znac1.enie i w ten sposób tworząc kosmos z chaos~
nielintegrowanych fragmentów" (s. 32). Centralnej zasady ku ltury trzeba szukać w św iecie
znaczeń. a określa s ię ją mianem „rnenralności ku lturowej".
Na podstawie niezwykle skrupulatnej analizy różnorodnych aspektów ludzkiej kultury -
St.tuk.i. wiedzy. etyki. prawa. wojen - na przes tneni wieków Sorokin proponuje rozróżnienie
dwóch pr1.eciwstawnych. n iemożliwych do pogodzenia ze sobą typów kultury. „Każda z nicr. 'I
ma swoją mentalność: swój system prawdy i wiedzy; swoją filozofię i ~wiatopogląd (We/ran·
sc/1m11111g): swój typ religii i standardy »świętości«; swój system dobra i zla: swoją fonnc ,\' \
s1.tuki i literatury: swoje obyczaje, prawa, kodeksy postępowania: swoje dominujące fom1~
Mosunków społecznych: swoją organizację ekonomiczną i polityczną; i wreszcie swój t~T "· \
O$Obowości ze swoistą rnen1alno~Ci<J i zachowaniem" (s. 67). Dwa przeciwstawne typy kultu· 'Z<
ry określa mianem Jdeacyjnego i Zmysłowego. Są one rozumiane jako typy idealne, nieistnit'- ~ie
jące w czystej postaci w żadnej epoce, natomiast realne kultury przyjmują r(>żne miestane. : s~
pośrednie formy, z których jedna zasługuje na oddzielne miano Idealistycznej. .z
I O. Teori~gkli his1orycz11v~·h_ 151
1e typy" (w: Bierstedt., 1981 : 337). Jego przewidywania na nadchodzące czasy również są
?esymistyczne:
I. Zapanuje większa moralna i estetyczna a narchia.
2. Ludzie zostaną urzeczowieni , będą traktowani jak tryby w maszynie.
3. Zatracony zostanie konsens moralny i inte lektualny, górę weźmie chaos opinii i prze-
:..onań.
4. Porządek społeczny będzie utrzymywany jedynie za pomoC<j przymusu, a pol itycz-
1e rządy będzie legitymizować jedynie si ła.
5. Wolność zdegeneruje się do poziomu pustego sloganu mającego zwodzić i niewolić
:-nasy.
6. Postępował będzie paral iż rodziny.
7. Kultura masowa, sprowadzająca wszystko do najniższego wspólnego mianownika.
Z:1Stąpi przejawy kultury wyższej.
8. Obniży się jakość życia i jego ogóln y sta ndard.
9. Wzrośn ie liczba patologii spolecznych.
JO. W życi u politycznym dominować będą: apatia, wąski egoizm i ucieczka do sfery
,:'rywatnej.
Zaiste posępny obraz. Mimo to, w d luższej perspektyw ie, logika procesu historycznego,
,;1óry Sorokin - jak sądzi - odkrył, dostarcza powodów do optymizmu. Nieuchronnie na-
.:ejdzie nowa faza Ideacyj na. „Prawdopodobny u padek współczesnej nam fazy Zmysłowej
~. ie koniecznie oznacza koniec kultury zachodniej w większym stopniu niż upadek śred
~. i owiecznego Ideacjonizmu. W tamtym przypadku było to przejśc ie od uwiędlej fazy Ide-
"~yjnej do olśniewającej Zmysłowej, podobnie jak może nastąpić ponowny zwrot od naszej
~odstarzalej Zmyslowości do nowego i peł nego wigoru Jdeacjonizmu" ( 1937: t. I: XIII).
:-eoria krytyczna może się karmić zarówno bezgranicznym pesymizmem, jak i skrajnym
: ptymiz mem, jako że, zgodnie z logiką cyklu, prędzej czy późn i ej ponownie nieuchronnie
~ojawią się zarówno najwyższe, j ak i najniższe przejawy dorobku ludzkości.
11. ~IATERIALIZM HISTORYCZNY
Heglowska idea diale ktycznego przebiegu (formy, wzoru) historii zawierała następują
ce założenia; wszystkie je można również odna leźć w pracy Marksa.
I. Historia przejawia kie mnko wy. wstępujący, postępowy rozwój. „Hegel twierdzi, że
jeżel i przyjmiemy perspektywę światowej hi storii, przekonamy się, że w pozornie chaotycz-
nej wielości zd arze11 istnieje wewnętrzny logos .. Ten logos ma formę teleologiczną. W hi -
storii można odkryć narrację lub »opow idć«" ( Bernstein, 1972: 18). Opowieść ta jest
optymistyczna: „Duch prowadzi historię do j ej prawdziwego i ostatec znego celu - całkow i
rego urzeczywistnien ia wolności" (s. J 8).
2. Rozwój historyczny nie jest li nearny. p rosty i stał y. Zachodzi raczej na drodze zała
mań , regresów, kryzysów i dopiero w ostatecznym rozrachu nku przybiera swój og ólnie
postępowy kształt. „Samorea lizacj a i samospełnienie Ducha odbywa się tyl ko na drodze
sa mozniszczenia. („.) His toria roczy się wed ług scenariusza nieustannej walki i samo-
zniszczenia, gdzie wszystkie ograniczone instytucje społeczne zostają zni szczone c zy auf
~ehoben [konstruktywnie przezwyciężone]" (s. 2 1). Tę ideę można opisać za pomocą
metafory spirali: proces porusza się w tył i w p rzód , jednak gdy wydaje się powracać do
wcześniejszego stanu, w rzeczywistości znajduje się j uż na wyższym poziomie. Każdy
naw rót cyklu oznacza pewną miarę postępu , nawet j eżeli dokonuje się to kosztem czaso -
1\'ego regresu.
3. Rozwój historyczny nie jest również stopni owy, gładki czy kumu latywny. \.Vystęp uj ą
w nim specyficzne progi, kiedy zasadnicza właściwość procesu ulega radykalnej (i szyb-
kiej) zmianie. Takie właśn ie prog i lub jakościowe przełomy wyznaczają natura lne stadia
lub fazy his tori i. Metafora schodów pozwala łatwiej zrozumieć taki swois ty kształt historii .
4. Sekwencja stadiów his torycznych dzieli się na trzy e tapy. Ten trójdzielny wzór daje
<ię zastosować do o kresów historycznyc h różnej długości . W najbardziej rozległej skali
historii świata opowieść o Duchu wiedzie przez preh istorię j ego prymitywnej egzystencji ,
później historię zależności i zniewolenia z towarzyszącą im walką o emancypację (według
Hegla wszystko to zaczęło się wraz z powstaniem państwa), ku fazie końcowej, kiedy Duch
osiąga pełną wolność, samorealizację i samowiedzę. Ta trójdzielna logi ka przypo111ina bi-
'.l lij ny wzór Edenu. z iemskiego potępienia i odkupienia oraz ostatecznego zbawienia w Raj u.
Jednak w węższej skali czasowej, w obrębie każdej epoki oznaczającej fazę wielkiego cy-
ldu, można rakże wyróżnić crzy fazy niższego poziomu: rozkwit. spełnienie i upadek przy-
gotowujący grunt pod nowy cykl na wyższym p<>ziomie.
5. Motorem proces u dziejowego są immane ntne, endogenne siły. „Duch jest źródłem
;wojej aktywności" (s. 2 1). Innymi słowy, zawiera przyczyny wlasnej transfom1acj i.
6. Te immanenrne si ły są oparte na zasadzie zanegowania: sprzecznośc i , napięcia i ich
rozładowania. Duch jest wype łniony ci ągłą walJ<ą. „prowadzi wojnę z samym sobą''. „Sa-
;n orealizacja i samospełnien ie Ducha odbywa się tylko na drod ze samozniszczen ia. (...)
Jednak si ła negacj i nie prowadzi do bezsensownego zniszczenia: za j ej sprawą realizuje s ię
;iostępowy rozwój ku rzeczywistej wolności" (s. 21).
7 . Proces his toryczny przebiega na różnych poziomach. Rzeczywistymi wyda~zeniami
:1istorycznymi, a nawet konkretnymi 7.achowani ami ludzkimi kieruje „chytrość rozumu". co
;prawia, że nie:lwiadomie wytwarzaj ą one generalną tendencję postępową na światowo-histo
~·cznym poziomie Ducha. Tam z kolei, wbrew różnym konkretnym wypadkom historycz-
nym. prawdziwa tendern:ja historyczna objawia swój konsekwentny i konieczny charakter.
156 C1,ęść 11. TRZY WIELKIE WIZJE HlSTORll
Pojęcie interesów ma również trzy znaczen ia. Na poziomie historii światowej systemo-
:-e interesy mają charakter obiektywny, są związane z pozycją zajmowaną w formacji spo-
: ~,~zno-ekonomicznej, w systemie produkcji. Na poziomie struktur społecznych interesy
,.lasowe są postrzegane jako subiektywne, a ich świadomość przekształca się w świado
:-:1ość klasową. Na poziomie indywidualnych działań in teresy oznaczają intencje, motywa-
::e. osobiste cele (wśród których intencje, motywacje i cele ekonomiczne uznaje się za
-.,1j bardziej znaczące).
Istnieją również trzy odmiany dialektycznego mechanizmu zmiany, którego źródłem są
:;unanentne napięcia i ich póiniejsze rozwiązanie. Na poziomie historii światowej obser-
., ujemy obiektywne sprLeczności pomiędzy segmentami formacj i spoleczno-ekonomicz-
~-~j oraz typową sekwencję (łańcuch) ich rozwiązywania: od bazy ekonomicznej do nadbu-
:0wy politycznej i prawnej oraz „form świadomości społecznej". Na poziomie struktur
';'Olecznych istnieje konflikt klasowy ewoluuj ący od obiektywnych sprzeczności klaso-
·'·'·ch przez uświadomiony antagonizm i wrogość klasową do faktycznej walki klas i prze-
:)mu rewolucyjnego. Na poziomie indywidualnych działań obserwujemy ciągły rozwój
,;.reatywności ograniczany przez warunki przyrodnicze i społeczne oraz podejmowany nie-
_;cannie wysiłek skierowany przeciwko tym ogranjczeniom, w rezultacie czego człowiek
: 'o;kuje coraz większą kontrolę nad przyrodą i środowiskiem społecznym.
Istnieją wreszc ie trzy funkcjonujące na różnych poziomach sposoby determinacj i
~rzyczynowej. Odpowiedź na podstawowe pytanie: czy zmiana społeczna j est konieczna
: zy przypadkowa; całkowicie zdeterminowana czy częściowo woluntarystyczna: finalistycz-
~J czy otwarta - przybiera różną formę w zależności od poziomu teoretycznego. na którym
:0stało zadane. Tak oto na poziomie historii światowej Marks postuluje silny determinizm.
)gólny proces dziejowy widzi jako nieodwracalny, przechodzący przez określone, zasad-
~.:cz.o jednakowe stadia i prowadzący nieuchronnie do ustanowienia komunizmu. Na pozio-
::ue struktur społecznych obowiązuje znacznie słabsza determinacja. Klasy podejmują dzia-
: ~nia zbiorowe w pełni świadome swoich interesów ekonomicznych i dążą do ich utrwale-
-~ia }ub obrony. Może im również brakow;ić wys1arCZ<ljącej świadomości swoich interesów,
;vdobnie jak może być ona mylna, fałszywa. Czasami mogą być też zwodzone lub oszuki-
..-ane w działaniach przez nieodpowiedzialnych przywódców, demagogów. agents provo-
. meurs. We wszystkich tych przypadkach klasy mogą działać niezgodnie ze swoimi intere-
'lmi ekonomicznymi. Ich działania nie podlegają wtedy determinacji ekonomicznej. Na
:--oziomie indywidualnych działań najważniejszym składnikiem jest woluntaryzm, wolny
·.1·ybór, s pontaniczne decyzje, konkretne uwarunkowanie i przypadek. Działania nie są zde-
:~nninowane. Każda pojedy ncza osoba może w zasadzie dzi ałać przeciwko własnym inte-
:~som e kono micznym. Niektóre tak czynią , przedkładając nad nie inne względy (na przy-
;.;Jad emocjonalne, tradycjonalne, ideologiczne). Jednakże ogólnie rzecz biorąc, ludzie są
:1cjonalni, a ich kalkulacje ekonomiczne stanowią podstawowe przesłanki ich intencj i,
\ ::1otywacji i celów. W ten sposób, choć w od niesieniu do pojedynczych osób mamy do
:zynienia ze znacznym stopniem indeterminizmu, w zbiorowosci, w masie działań górę
:-ierze deremtinacja ekonomiczna. Każdy jest wolny w swoich wyborach, ale można bez-
:>iecznie przewidywać, jakich wyborów dokona większość ludzi.
W ten sposób zmiana historyczna w ujęciu Marksa stopniowo rozprzestrzenia s ię na
.1szystkich trzech poziomach. Rzeczywisty proces zmian dziejowych rozpoczyna się na
::aj niższym poziomie indywidualnych działań. Tu prawdopodobnie Marks umiejscawia pier-
- 160 Gzęść U. TRZY WIEL_KIE WIZJE H.1.5.'fQ~ll
wotną podmiotowość, silę przyczynową wprawiającą w ruch wszystkie zmi any historycz-
ne. Każdaosoba jest wolnym, decydującym o swoim "losie podmiotem. Jednak w swoich
działaniach ludzie są zmuszen i dostrzegać wspól ne warunki strukturalne, w które są wpisa-
ni. Pod uwagę biorą najczęściej narlucone im strukturalnie interesy ekonom.iczne. Wspól-
nota interesów ekonomicznych (i odpowiadający im konflikt interesów z innymi) łączy
jednostki o podobnym położeniu w klasy społeczne i czyni z nich antagonistów wobec
członków innych klas. Aby bronić swoich in teresów ekonomicznych. klasy społeczne wy-
powiadają walkę klasom antagonistycznym. Zwyciężają w niej - wprowadzając nowe spo-
soby produkcji - klasy postępowe, mające interes w e kspansywnym rozwoju „sil wytwór-
czych" (nowoczesnych technologii). Reszta formacji społeczno-ekonomicznej musi dosto-
sować się do nowego systemu ekonomicznego, co kończy się przekształceniem fondamentó1'
całego społeczeństwa, czyli rewolucją społeczną. Następnie wszystko powtarza się od po-
czątku.
Ten uproszczony obraz trzeba ternz wypełnić większą l icz/Ją detali przez rekonstrukcję
podstawowych Marksowskich idei, odnosząc się po kolei do każdego z trzech poziomów.
historycznym, jak i kulturowym. Relacyjne aspekty natury ludzkiej mają charakter zarów-
no uniwersaloy, substancjalny, jak historyczny i specyficzny. Jedno z przesłań, jakie niesie
w sobie szósta ze słynnych Tez o Feuerbachu jest tu, jak sądzę, najbardziej odpowiedni~ .
„istota człowieka to nie abstrakcja tkwiąca w poszczególnej jednostce. Jest ona w swoj~: l'
rzeczywistoś"ci całokształtem stosu nków społecznych'·' (Marks, J 961 : 7). Jak t.ę tezę od<.:zy- .<
tuje współczesny komentator: „Marks oczywiście zauważył, że natura ludzka nie jest włas
nością, która po prostu mieszka w człowieku, na tej zasadzie jak egoizm »człowieka ekono-
micznego«, ale raczej j est relacją pomiędzy ludźmi" (Swingewood, 1975: 95). W ten spo- z
sób j ednostka ludzka jawi się jako węzłowy punkt w szerszej sieci stosunków społecznych.
Pozycja społeczna - i wynikający z tego fakt formowan ia jednostek przez społeczeństwo.
podobnie jak zwrotny wpływ jednostek na kontekst ich społecznego życ ia - jest uniwersal-
ną w łasnością kondycji ludzk.iej, podczas gdy typowe kombinacje sieci relacji różnią się
historycznie, a specyficzne wiązki takich relacji różnią się między sobą indywidualnie.
161
Istniej ą dwa rodzaje stosunków, za pomocą których Marks definiuje naturę ludzk<t· Aby
ułatwić dalsze omówienie, nadam im imiona „ uczestnictwa" i „kreacji" . Charakteryzując
pierwszy, Marks kon centruje się na relacjach ludzi z innymi l udźmi („stosunkach społecz
nych" w ścisłym znaczeniu tego słowa). Można go jednak rozszerzyć. nie naruszając zna-
czenia nadanego mu prLez Marksa, na relacje z przyrodą, na uczestnictwo i harmo11i.im1
przy należność do świata natury. Odwrotnie, charakteryzując drugi rodzaj stosunków - kre-
ację - Marks skupia się niemal wyłącznie na relacjach ludzi z przyrodą. Pl)nownie można to
jednak rozszerzyć na postawy wobec innych ludzi i obiektów spolecznych. oznaczające na
przykJad pragnienie zmienienia, edukowania, przekonywania inn ych. reformowania orga-
nizacji społecznych lub tworzenia nowych grup etc. W ten sposób uczestnictwo i kreacja
mogą się przej awiać w związku z obydwoma kontekstami życia społecznego : społecznym
(i nni ludzie) i przyrodniczym (obiekty) .
Z powodu nacisku, jaki Mar ks kJadl na re lacje uczesrnicrwa, jego pojęcie ludzkiej naru-
ry j est nie psychologiczne, ale socjologiczne. Często sądzi się błędn ie, że nacis k na jed11ost-
kę nieuchronnie oznacza przyjęcie perspektywy psychologicznej. Zgadzając się z 1\1cke-
rem, że „żaden inny poważny autor nie przejawiał takiego braku zainteresowania psycho lo-
gicznym wymiarem życi a społecznego" (Tucker, 1980: 22), nie należy wyciągać błędnego
wniosku, iż Marks lekceważył badan ie jednostek. Na jednostkę można patrzeć z ró711ych
punktów widzenia. Dla psychologa jednostka per se j est zasadniczy m tematem. a nacisk
kładzie się na funkcjonowanie umysłu lub osobowości w aspekcie kognitywnym, emocjo-
nalnym, wolicjonalnym, motywacyjnym, związanym z postawami lub jeszcze innym. Dla
socjologa zasadniczym tematem są konkretne obiekty ponadjednostkowe lub międzyjed
nostkowe: interakcje, stosunki społeczne, zbiorowości społeczne, wspólnoty, gn1py. społe
czeństwa etc.
Perspektywa socjologiczna zastosowana do j akie go ko I w i e k zjawiska sprowadza
;ię do postrzegania g() w kontekście tak ic h właśni e specyfic znych j ednostkowych lu b
1n.iędzyjednoslkowych całości, jako będącego ich elementem lub przy najmniej zw iąza nego
z nimi w uregulowany sposób. Stąd też jednostka jest i~totnym tematem d la socjologiL o ile
jest uwikłana w jakąś szerszą tkankę społeczną. Z perspektywy socjologicznej jednostka
będzie zatem widziana nie j ako pełnoprawna os oba (ze specyficzną, unikalną wewnętrzną
kompozycją psychologiczną), ale raczej j ako abstrakcyjny, jednowymiarowy „przekrój"
0soby: (I) podmiotu działań społeczn ych nakierowanych na innych ludzi i zorie ntowanych
na ich reakcje, (2) współuczestnika interakcji społecznej. (3) uczestnika stosunku społecz
nego, (4) członka zbiorowości społecznej lub grupy, (5) osoby zajmującej okre.(/oną pozy-
:ję społeczną, (6) odtwórcy roli społecznej . Dla socjologii zagadnienie natury ludzkiej jest
związane z charakterys tykami jednostki w jej cząstkowych kompetencjach jako podmiotu.
współuczestnika, uczestn ika, członka, osoby zajmującej pozycję społeczną lub odtwórcy
ro li. i ty lko w nich.
Bezpośredni dowód , iż Marks badał jednos.tki ludzkie z perspektywy socjologic:rnej ,
znajduje się w j ego licznych deklaracjach. że ludzie (kapi taliści , chłopi . proletariusze) inte-
~esują go tylko jako reprezentanci klas społecznych (członkowie dokładnie zdefi niowanych
grup) lub jako ucieleśnienie kategorii ekonomicznych (osób zajmującyc h określl)ne pozy-
:je w systemie produkcji i dystrybucji), lub też jako reprezentujących tende ncje historyczne
nosiciele szerszych procesów dziejowych). Marks często podkreśla równoważność czlo-
"'·ieczeństwa i egzystencji społecznej . Człow i ek nie istnieje poza spoiecze1\stwe111: kaida
...
162 Część Il. TRZY WJEL4_!E WIZJE _HISTORII
i za pośrednictwem określonej formy społecznej" ( ł 955: 230); można to rozszerzyć na po- >lrni
zostałe ludzkie działania. i zd<
: ie I
Aby podmiot działał tak , jak to zostało opisane powyżej , musi posiadać zestaw kompe- ;;ie i
rencj i, zdolności, umiejętności . Niekróre z nich sprowadzają się do umiejętności kontrolo- l ie 1
wania działań. Są nimi samoświadomość. świadomość projektywna, wytrwałość. Inne ogra· \,la ,
n i czają się do umiejętności zachowania pewnej autonomii działania wobec zewnętrzn ych. : elo
środow iskowych nacisków. Tu k luczowe będą takie zdolności.jak innowacyjność. orienta- jzia
cja socjocentryczna polączona z inregralnością osobowości , pewnym poziomem niezależ- :.icji
ności i spon taniczności - „umiejętności zareagowania w inny sposób" (Giddens, 1979). zują
Wszystkie le zdolności tworzą Marksowsk<l wizję natury ludzkiej jako natural nego poten- : „m
cjału dla dzia łan ia c harakterystycznego dla człowieka. ? Ian
Urzeczywistnienie tego potencjału w działaniu wpływa na sam ten potencjał. Tworząc iie r
ze środowiska naturalnego „zhumanizowany" świat i kształtując wiory organizacji spo· xsz~
lecznej z płynnych i przypadkowych kontaktów ludzkich. podmioty równ ież przekształca- :•bra
ją. wzbogacają i doskonalą same siebie, swoją wiedzę, umiejętnośc i , sprawności, zdolno- ~ym
ści. Kreacja staje się w pewnym sensie autokreacją. John Plamenatz uważa Marksa za pro- ,;1ed·
pagatora „idei człowieka jako istoty dokonującej autokreacji: to znaczy isto ty, która rozwija 1'
zdolności swoiste dla swojego garunku podczas życia i pracy z innymi i która w tym proce- ~..1cji
sie nabywa własnych wyobrażeń o świecie i sobie samej, („.) istoty, która, inaczej niż inne ·" y I
znane nam is toty, w pewnym sensie rworzy sama siebie, tak że tkwiące w niej czlowieczeń- Ja ~
siwo jest bardziej zdobyczą niż naruralnym stanem" (1975: 3, 34). .:zi ał
Taką interpretację doskonałe potwierdzają liczne obserwacje Marksa, na przykład: ,.Od- ;;01
dzialując („.) na przyrodę zewnętrzną i zmien iając ją, człowiek zmienia zarazem swoj ą ;o).~
własną naturę. Rozwija drzemiące w niej moce i podporządkowuje grę tych sil swej własnej .iadl
zwierzchności" ( ł 95 I, t. I: I 88). .1dzl
Wszystkie le cechy Judzkiego działania i ludzkiej natury są najsiln iej reprezentowane ~
w procesie pracy i w ludzk iej zdolności do pracy. Stanowi to lejtmotyw dla Gyorgy Lukacsa. ~:ej<
który traktuje pracę jako „model wszelkiej społecznej praktyki. wszelkiego aktywnego za· . enie
chowania społecznego'' ( 1984, t. li/ l: 67 ). Sam Marks definiował pracę j ako podstawową .·erw
akrywność gatunku ludzkiego, „aktywność gatunkową" niezbędną do przeżycia, reproduk- ; .\tur
cji i ewolucj i społecze r1stwa ludzkiego oraz nastawioną na ujarzmianie i zawłaszczanie przy- : ego
rody. Postrzega ją jako sumę wysiłków, dzięki którym istoty ludzkie modyfikują, prze- ~z iej
kształcają, kontrolują przyrodę, przystosowując ją do swoich potrzeb. - y. IE
„Praca jest przede wszystkim procesem zachodzącym między człowiekiem a przyrodą. .„,.e <
procesem, w którym człowiek poprzez swoją d ziałalność realizuje, reguluje i kontroluje - :ach
wymianę marerii z przyrodą. Przyrodzie przeciwstawia s ię sam jako siła przyrody. Wpra· .jin.
wia w ruch nmura!ne siły swego ciała - ramiona i nogi, głowę i ręce, aieby przyswoić sobi~ , ięc
materię przyrody w postaci przydatnej dla swego własnego życia" (Marks, 195 1: 1.88). -:ak
Lukacs wskaz uje. że praca nie musi być skierowana bezpośrednio na przyrodę, moż< -.:am
również wiązać się z wpływaniem na innych ludzi ( na przykład kształcenie, organizowanie. .,·cgc
przewodzenie), gdzie wytwarzanie „waności użyrkowych" s taje się jedynie ostatecznyrr„ -:aje
pośrednim rezultatem (1984, t. Il/ I: 67). ..J w·
Obojętne, jaką konkretnie przyjmuje postać, praca wyraźnie jednak stanowi przejaw dwócr. P<
charakterystycznych dla kondycj i ludzkiej stosu nków: kreatywności i uczestni ctwa. Z jedne: -..1 po
: I. Malerial~~"~ hi~foryczny 165
cego mechan iz mu zmuszaj ącego ludzi jak.o aktywne jednostki do urzeczywistniania w dzia-
łani u przyrodzonego im potencjału i równocześnie rozwijania go. Obiecujące wskazówki
zn a.idu.ie my w dwóch oce nach pracy Marksa. Erich Fromm uważa. że „dla Marksa czlowie-
ka c harakteryzuje »zasada ruchu« (...). Zasady ruchu nie można rozumieć mechanicznie,
a le jako napędzającą i twórczą witalność , energię; ludzka pasja j est dla Marksa podstawową
mocą cz Iowie ka usiln ie dążącego do obiektywizacji" (Fromm, 1966: 30). J. McMurtry wy-
daj e się podążać t<\ samą drogą: „W Marksowskim pojęciu natury ludzkiej najbardziej rzuca
się w oczy wewnętrzna, generatywna siła, jaką przypisuje ono czlow iekowi. Dla Marksa
c zlowiek jest przez ~ame potrzeby swojej natury popychany do jeszcze bardziej wydajnych
prz.edsięwz.ięć. które dzięki swoim szczególnym wrodzonym zdo lnościom jest w stanie prze-
prowadzić w szczegól ny sposób („ .). S tąd też człowiek jest przez samą swoją konstytucję
ustawiczn ie pobudzany do aktywności , nieustannie od wewnątrz popychany do niezbędnej
do życia ekspresyjno~ci materialnej, której najbardziej d la człowieka typową postaci'! jest
praca w jej „n i eskażonej" formie lub produktywna aktywność z rodzaju twórczości arty-
stycznej" (McM urtry, 1978: 35-36).
Ten fundamentalny ciąg intensywnej aktywności: przezwyciężania niedoskonałości, prze-
ciwstawiania się ograniczeniom, walczenia z wrogami, przekraczania granic, przełamywa
nia barier (zar6wno zewnętrznych, środowiskowych, jak i wewnętrznych, narzuconych przez
ograniczone wyposażenie człowieka) o kreśliłbym mianem ,Judzkiej tendencji do tran scen-
dencji i samotranscendencj i". W te n właśn i e sposób zaczyna się historia ludzka i dzięki
ternu c i ągle się toczy.
Jednostki łączą się razem i tworzą zbiorowości . grupy. stowarzyszenia etc„ jeżeli mają
ze sobą coś wspólnego (i odpowiednio, j eżeli coś je odróżnia od innych ludzi). Możliwe s11
różne podstawy w ięzi społecznej . Dla Marksa szczególne znaczenie ma sytuacj a własno
ściowa. podobn y poziom posiadania dóbr. Jednakże nie każdych. Istnieje jedna szczegól na
kategori a dóbr, \((óre są naj bardziej atrakcyjne i poszukiwane przez ludzi ze względu na ich
unikal ną wła~c i wość: nie traci się ich w procesie konsumpcji. ale są w stanie generować
większą i lość dó br, przyrastać. powiększać się, pomnażać się. Są to „środki produkcj i":
zie mia. surowce, budynki. narzędzia , maszyny. kapi tał. Ich pos iadanie gwarantuj e zaspo-
kojenie innych potrzeb ich wlaścicieli , a w następstwie tego czyni możliwym przejście na
jeszcze wyższy poziom zaspokojenia. Właśnie dlatego posiada nie lub nieposiadanie środ
ków prod ukcji jest najważniejszym aspektem sytuacji życiowej człowieka , pozycji dant:i
osoby w społeczeństwi e. Określa jej podstawowe obiektywne interesy, przez które rozu mie
s ię s tworzenie takiej sytuacji społecznej, która gwaran tuje najpełniejsze zaspokojenie po-
trzeb. Fakt posiadania i wynikający z niego interes w utrzym aniu korzystnych warunków
>połecznych wytwarza więt między posiadaczami; podc zas gd y fakt nieposiadania i wyni -
kający z niego interes w radykalnej zmianie społeczn ych warunków deprywacji wyr.warza
więź między osobami pozbawionymi własnośc i . W ten sposób powi;tają klasy społeczne -
J la Marksa najważniejszy rodzaj grup społecznych . Giddens tak podsumowuje niemal po-
" ·szechny już dziś konsens co do znaczenia poj ęcia Marksowskiej klasy społecznej : .,Klasy
są konstytuowane przez s tosunek grup j ednostek do faktu posiadania prywatnej własności
; rodków produkcji" (1971: 37).
Ta swoista więź społeczna logjczoie pociąga za sobą podział społeczeństwa na dwie
przeciwne, bieg un owe klasy: tych, któ rzy posiadają środki produkcji, i tych. którzy ich nie
posiadają i w związku z tym, aby przeżyć , muszą sprzedawać swoją pracę (jedyny towar
,1 wartości rynkowej , j akim dysponują) . Powstaje bieg unowy model społeczeństwa , z włas
nością, bogactwem i dostatkiem na jednym krańcu oraz pracą najemm1, ubóstwem i depry-
wacją na drugim; świat „posiadających" i „nieposiadających", bogatych i biednych. uprzy -
11·ilejowanych i wyzyskiwanych. „ Wol ny i niewolnik, patrycjusz i plebejusz, pan feudalny
i chłop poddany, majster cechowy i czeladnik. k rótko mówiąc, ciemiężyciele i uciemiężeni
pozostawali w stałym do siebie przeciwieństwie" (Marks i Engels, 1946: 35).
Model ten jest obdarzony wewnętrzną dynamiką. Marks identyfikuje co najm niej dwa
rodzaje pneobrażeń , które nieustannie w nim zachodzą. Jeden dotyczy całej spolaryzowa-
nej struktury, drugi jej kornponenrów - przeciwnych klas. Pierwszy jest historyczną tenden -
cją do upraszczania różnic społecznych i el iminowania wszystkich grup lub przynajmniej
eliminowan ia s trategicznego z naczenia wszysrkich grup poza tymi opartymi na zróżnico
waniu posiadania. Rosnąca polaryzacja osiąga szczyt w społeczeństwie kapitalistycznym:
„Nasza epoka, epoka burżuazji - powiada Marks - wyróżnia się jednakże cym, ie uprościła
przeciwieństwa klasowe. Całe społeczeństwo rozszczepia się coraz bardziej i bardziej na
dwa wielkie wrogie obozy, na d wie wie lkie. wręcz przec iwstaw ne sobie klasy: burżuazj ę
i proletariat" (Marks, Engels, 1946: 36).
Jednocześnie z tendencją do polaryzacji zarysowuje się j eszcze jedna - do wzrosw we-
wnętrznej krystalizacji kl as. Ideę tę wyraża rozróżnienie, jakie Marks czyni między „klasą
w sobie" a „klas11 dla siebie''. Fakt zaj mowania wspól nej pozycji pod względem posiadan ia
przez mnogość jednos tek nie wystarcza, aby klasa faktycznie funkcjonowała jako twór w peł
ni wykształcony. Prędzej czy później jednostki zaczynają osiągać pewną świadomość ws pó l-
168 Część II TRZY WIE~KIE WIZ}~ HIS1:QRll
noty poloienia (i odpowiadającej temu opozycji do innych klas), zaczy nają się między sobą
komunikować i wchodzić w interakcje, tworzyć trwalsze formy wewnętrznej organiwcji
(na przykład przywództwo, reprezentacja polityczna), co skutk'Uje powstaniem dojrzalej
„klasy dla siebie" zdolnej do artykulowa.nia i bronienia swoich interesów.
Podstawowe źródło, bodziec do nieustającej dynamiki procesu polaryzacji i krystaliza-
cji ponow nie można odnaleźć w immanentnych sprzecznościach stru ktury klasowej. Model
ma charakter samonapędzający się, samoprzeksztakający się. Marks opisuje typową rela-
cję między klasami jako wzajemną opozycję. Wyróżnia się co najmniej trzy typy takiej
opozycji. Po pierwsze, istn ieje obiektywna sprzeczność interesów między tymi, którzy po-
s i adają, a tymi. którzy nie posiadają: im większy zakres i stopień realizacji interesów posia-
daczy lub zaspokajania ich potrzeb. tym dla nieposiadających trudn iejsze staje się realizo-
wan ie ich interesów lub zaspokajanie ich potrzeb. Można to określić mianem „sprzeczności
klasowej''. Po drugie, obiektywna sprzeczność może zacząć być subiektywnie postrzegana
przez człon ków odpowiednich klas. Po obu srronach rodzą się wtedy uczucia niechęci, nie-
ufności , wrogości . Ten typ rel acji można nazwać „antagonizmem klasowym". Wreszcie.
antagon izm ten może zamanifestować się na arenie ekonomicznej. politycznej, ideologicz-
nej; może się przekształcić w mniej lub bardziej zorganizowane zachowanie zbiorowe lub
działanie zbiorowe członków danej klasy, skierowane przeciwko członkom klasy pr.teciw-
nej. „!Członkowie klas] prowadzili nieustanną, to ukrytą, to jawną walkę - walkę, która za
każdym razem kończyła się rewolucyjnym przekształceniem całego społecze11stwa lub też
wspólm] zagladą walczących klas" (Marks, Engels, 1946: 35). „Walka klasowa" wydaje się
tu najbardziej odpowiednim terminem. To właśnie poprzez sprzeczności, antagonizmy i walki
klasowe, połączone z ciągłą presją na ich rozwiązanie, spoleczeństwo przejawia swoj ą sklon-
ność do samotranscendencji.
, Formacja społeczno-ekonomiczna
~ ,
„ ł
Q)
I
I
.- I
Stosunki produkcji
•
-
~
Ia:i
'
- Siły wytwórcze
(])
"'' ' '
'
' Sposób produkcji
(środowisko pozaspołeczne +
- odziedziczone
Przy roda
wyposażenie człowieka)
<D, @. CD - główne sprzeczności dialektyczne
W przedstawionej powyżej interpretacj i teorii Marksa h is torię widzi się jako wytwarzaną
przez złożoną wzajemną zależność działan ludzkich i warunków strukturalnych (podziałcl\I
klasowych i formacji spoleczno-ekonomicznych). Wzajemny związek pomiędzy różnymi
poziomami, na których toczy się historia, wyraża kategoria praxis. Zarysowa ne już w pracy
Marksa praxis staje się centralny m pojęciem jednej z późn iejszych interpretacji marksi·
:wrn. znanej jako szkola „huma ni styczna" lub ..aktywistyczna", której reprezenta ntami byli
między innymi Antonio Gramsci, Gyorgy Lukacs ( 1885- 1971) i Erich Fromm.
: /. Ma!er~aljv.f!. his1orycz11y 171
'ą tworami człowieka. Oto najbardziej znamienne scwierdzenie Marksa odnoszące Ilię do
sfery rozwoju technologicznego...Ludzie nie panują swobodnie nad s wym i si ł am i
wy 1 wór czy mi, podstawą całej ich historii. gdyż wszelka siła wytwórcza jest siłą nabytą,
wytworem poprzedniej działalności. Tak więc siły wy1wórcze są wynik iem praktycznej ener-
gii ludzkiej, lecz sama ta energia uwarunkowana jest okolicznościami, w jakich ludzie są
s1awiani przez uzyskane już siły wytwórcze, przez istniejącą przed nimi formę społeczną.
k1órej nie stwarzają, która jest produktem poprzedniego pokolenia" (Marks. 1949: 26-27).
Obserwujemy kumulatywną sekwencj ę dzialari podejmowanych przez działające j ed-
nostki w ramach istniejących srrukrur; później następuje !Warzenie nowych struktur przez
re działania; i ponownie działanie w ramach ograniczeri nałożonych przez nowe struktury.
Cj mując to słowami samego Marksa: ,,Historia j est niczym innym jak kolejnym następowa
niem po sobie poszczególnych pokoleń, z których każde wykorzystuje przekazane mu w s pu-
~ciźnie przez wszystkie poprzed nie pokolenia materiały, kapitały i siły wytwórcze; a więc,
z jednej strony, dane pokolenie w całkowicie zmienionych okol icznościach prowadzi dalej
przekazaną w spuściźnie działalność , z drugiej zaś - przez swą zupełnie zmienioną działal
ność modyfikuje dawne okol iczności" ( Marks, Engels, 196 la: 49).
W efekcie wyposażenie działających jednoscek ulega s!Opniowemu wzbogacaniu, a struk-
cury podlegają stopniowemu rozwojowi. Maxks wyjaśn ia: „Dzięki prostemu faktowi, że
każde następne pokolenie zastaje uzyskane przez poprzednie pokolenie siły wytwórcze,
które służą mu za surowiec do nowej produkcji, powstaje w histori i ludzi pewien związek,
powstaje historia ludzi. która tym bardziej jest historią ludzkości, że rozwinęły się siły wy-
twórcze ludzi, a wskutek tego rozwinęły się ich stosunki społeczne" (Marks, 1949: 27).
on ze sob<j on1ologiczm1 wizję historii: .,teorię („.). według której społeczeństwo z koniecz-
no~ci ulega zmianom. lecz tylko takim. które 7.go<lne są ze zdeterminowanym i ni ezmien-
nyrn z góry wzorem, i.e pnechoclzi prze.t stadi a wyznaczone z nieubłaganą konieczności<(
( 1989: '.35). W tym wyjaśn ieniu rozpoznajemy ty pow<j triadę założeri onto logicznych, które
w naszych wcześniejszych rozważaniach okazywały się zawsze kryć za wyjaśnieniami ewo-
lucj onis tyczny mi lub hi~ toryczno-materialistycznym i: determin izm (..z góry określona dro-
ga"), fata!iim ( „nieublagana konieanoff') i finalizm {„z góry określone s tad ia·• zmierzają -: :
ce do jakiegoś najwy7.szego s tadi um, .,końca his rorii"). (2) Popper przypis uje „hisiorycy- •...
zmowi '' silne twierdzenie e piste mo logiczne. a mianow icie , ie prawa historii są pO'mawalne.
175
:- : :?ą zostać ujawnione przez badania: „historycyzmem nazywam - powiada - wsze lkie
_.;;e podejście do nauk społecznych, które zakJada, iż głównym celem tych nauk j est for-
- _iowanie prognoz histo rycznych oraz że cel taki można osiągnąć przez wykrywan ie »ryt-
- : \\'«.»Schematów«, »praw« albo »trendów« leżących u podstaw rozwoju his torycznego"
~S9 : 5). W innym miejscu: „W szczególności przeświadczenie. że celem nauk spo łecz
:. :h jest ujawnienie prawa ewolucj i społeczeJ\stwa Judzkiego i przewidywanie j ego przy-
:: !ści („.) można by przecież uznać za k luczową tezę historycyzmu" (s. 65). (3) Towarzy-
::- temu postulat metodologiczny d la badań socjologicznych: podstawowym celem nauk
:·: tecznychjesc s kupien ie się na prognozowanych celach. aby dostarczyć „ proroctw histo-
- :znych" lub po prostu aby „przepowiedzieć przyszłość".
Popper przekonuje, że wszystkie te za łożenia są błędne i że mi ały szkodliwe skutki d la
· , .:,u\ socjologicznych, j ak również dla polityki społecznej . Głównym kry tyczny m twier-
:..: ~niem jego książki jest teza, że .,nie jest możliwa naukowa teoria rozwoju historycznego
- :-gąca stanowić podstawę przewidywa r\ historycznych" (s. 2). W konsekwencji „całośc i o-
- ; inżynieria społeczna". to znaczy próby wykorzystywania wiedzy o kon iecznych tren-
:_:h i antycypowanej przyszłości do konstruowania instytucji społecznych (w przeciw ień
.._, ie do „CZ<\Stkowej inżynierii społecznej" - wysiłków na małą skałę, o charakterze refor-
- ::torskim), może być tylko irracjonalna, utopijna i skazana na niepowodzenie. Historycyzm
· -.izi atmosferę fatalizmu i pasywizmu, nawołuje. do „społecznej akuszerii", ograniczania
.- :~rwencji politycznej do przygotowań na nadejście rzekomo nieuchronnych zdarzell, i uza-
·~jn ia „moralny futuryzm", wiarę, że wszystko to jest dobre, co służy wymogom przyszłe
; . rozwoju. To drugie stwierdzenie ma wyraźn ie formę twierdzen ia moralnie wątpliwego,
:=~e l uświęca środki , i łatwo może zostać wykorzystane do legitymizowania tyran ii. de-
: ·Jtyzmu , a nawet totalitaryzm u.
Popper przedstawia kilka argumentów, które mają podważyć historycyzm i u zasadnić
' ~o krytyczne oceny. Podstawą logicznej i metodologicznej krytyk i, na której się skupia,
. ::. ni pięć spostrzeżeń dotyczących społeczeństwa Judzkiego i jego historii. ( I) Nie istnieje
- ~.i wersalna historia l udzkości, ale raczej rozbieżne i zróżnicowane historie segmentów
:·)łeczeństwa ludzkiego. (2) Prawidłowości społeczne są w bardzo dużym stopn iu uzależ
-.. , ne od konkretnych warunków i zmienności, a każde zdarzenie historyczne jest „wy-
: ,Jkową c hwi lowego układu zmagających się ze sobą sił" (s. 33). Historycyście, mówi
: : pper, „brak wyobraźni, nie potrafi bowiem wyobrazić sobie zmiany warunków. od któ-
~· :h zależy zmiana" (s. 76). (3) W historii istnieje uza leżniony od konkretnych waru nków,
::-acjonalny i nieoblicz.alny czynnik osobowy. (4) Historia ludzka jest un ikalnym, nie po-
::mającym się procesem, nieporównywalnym do niczego innego. (5) Co chyba najważ
·~ ejsze, wiedza jest tym wymiarem społeczei\stwa ludzkiego, który ma zasadnicze znacze-
-.:~. a jej poziom w sposób istotny wpływa na wszystkie inne wymiary.
Główną konsekwencją spostrzeżeń Poppera dotyczących spo leczeństwa jest to, że pra-
, ,)mocne mogą być jedynie kontekstowe prognozy naukowe. dostrzegające różnorodne
: ;.;alne okoliczności i s pecyficzne warunki początkowe. natomiast w zasadzie niemożliwe
~>l przewidywanie dotyczące uniwersalnej historii [podążającej z góry okre,śJoną drogą w nie-
::niennych warunkach. „Jest to główny błąd historycyzmu. Jego »prawa rozwoju« okazują
-:ę trendami absolutnymi, które - podobnie jak prawa - są niezależne od warunków począt
·„)wych i unoszą nas w nieodwracalnie określoną przyszłość. Stanowią podstawę bezwarun -
·„)Wych proroctw - w przeciwieństwie do warunkowych prognoz nauki" (s. 76).
176 _ --~~xś~ lIL'Y.l.ZJĄ ALTER~ATJ'N_NA: TWORZENIE HISTO~ll
Inną istotną konsekwencją jest niemożność istnienia uniwersalnych praw rodzaju ewolu-
cyjnego i konieczność ograniczenia wyni.ków nauk społecznych albo do praw ..fragmenta-
rycznych", kontekstowych, albo do wyjaśnień konkretnie uwarunkowanych trendów. Prawo
ewolucji nie j est możliwe, ponieważ e wol ucja społeczeństw jest historycznie unikalnym przy-
padkiem (niemożliwym do powtórzen ia). „S koro skazani jesteśmy na obserwację jednego.
unikalnego procesu, to nie mamy w ogóle szansy na sprawdzenie uniwersalnej hipotezy łut>
wylcrycie prawa przyrody odpowiadającego kryteriom naukowym. Obserwacja takiego pro-
cesu nie j est również w stanie pomóc nam w przewidywaniu jego dalszego biegu. Nawe1
najbardziej uważna obserwacja jednej rozwijającej się poczwarki nie wystarczy. by przewi-
dzieć, że wykluje się z niej motyl" (s. 66). To, co możemy osiągnąć, to najwyżej historyczne
trendy. które nie dają podstaw do przewidywania przyszłości . ,,Twierdzenie o istnieniu okre-
ślonego trendu w danym miejscu i czasie jest jednostkowym zdaniem historycznym. a nic
prawem uniwersalnym" (s. 69), a taki trend nie może być podstawą prognoz.
Te same konsekwencje mają wynikać z najbardziej rozstrzygającej obserwacji: że wie·
dza jes t nieodłączn ym skl adnikiem rzeczywistości społecznej, wpływającym przyczynowe·
na inne wymiary s polecze1lstwa. Ostateczna, logiczna refutacja historycyzmu przez Poppe·
ra biegnie następującym torem:
Wzrost ludzkiej wiedzy mocno oddziałuj e na bieg ludzkiej hisiorii.
Nie możemy przewidzieć - czy to za pomocą racjonalnego myślenia, czy za pomo.:"
metody naukowej - stanu naszej wiedzy naukowej w przyszłości . Jest sprzecznością sam_
w sobie myśleć, że możemy dzisiaj przewidzieć to, co będziemy wiedzieć dopiero jutr,'
Przewidywanie przyszłej wiedzy jest absurdalne, ponieważ w momencie przewidywani.'
będzie ona j uż wiedzą obecną. Przewidzenie przyszłej wiedzy ni e różni się niczym od .ie:
posiadania po prostu, tu i teraz.
Nie jeste~my w stanie przewidzieć przyszłego biegu ludzkiej historii, ponieważ nie mok
my w iedzieć, co będzie znane (odkryte, wynalezione) w przyszłości .
Wszystkie te argumenty sprowadzają się do tej samej podstawowej konkl uzji: musim:-
odrzuc ić możliwość historii teoretycznej ~ nie może istnieć naukowa teoria rozwoju his1,·-
rycznego służąca za bazę dla historycznych prognoz (s. 2-3). W miejsce obalonej wiz.·.
„h istorycystycznej" Popper proponuje swój własny system przekonm\. Tak podsumowu_·:
go w spółczesny komentator: ,.Popper jest indeterrni11istą, który wierzy, że zmiana jest rt ·
zultatem naszych prób rozw iązania problemów i że na~ze próby rozwiązania probłemó·:.
zawierają elementy nieprzewidywalne, między innymi wyobraźnię, decyzje i szczęście . .'.li:·
odpowiadamy tylko za nasze decyzje. Jeże li ktokolwiek popycha naprzód historię, to ror:-
my to my („ .). Wszystkie cele histori i to nasze cele. Sens historii to sens, jaki my jej nad.'-
jemy" (Magee, 1998: 110-l Jl ). Wyrainie antycypo wał Popper wszystkie podstawowe id<-:
postprogresywistycznych teorii podmiotowości , tworz.enia historii i stawania się spolecz.<:~.
stwa. któ re zostaną omówione w dalszych rozdziałach.
Jako pozytywną al ternatywę dla progresyw izmu Nisbet przeds tawia poważne badania
historyczne. Wbrew pozorom ani ewolucjo nizm, an i materializm historyczny nie mają nic xl
wspólnego z historiografią . To, co proponowały. było najwyżej „»abstrakcyjną historią«,
historią oddzieloną od partykularności zdarzeń, działań . postac i. miejsc i okresów, które to ~'r;
właściwości stanowily samą istotę tego, czym zajmowali s ię historycy" (s. 165). Zwo len ni -
cy progresywizmu ignorowal i źródła historyczne, próbując budować swoj e schematy po-
nad h istorią. Konstruowali teorie „nakladane" na historię, a nie teorie his torii. ,,Ich celem m
( ...) było rozpoznanie warunków zmiany, naturalnej zmiany, które leżaly w obrę bie społe-
czeństwa lub kultury i których istnienie nie zależało od niezliczonej i lości prLypadkowych ~d
zdar ze11 i działań udokumemowanych przez historię" (s. 234). Wpadli następn ie w pułapkę
zgubien ia konkrerności , traktując swoje racjonaln ie zaprojektowane, abstrakcyjne schema·
ty i interpretacje jako wyjaśnienia realiów h is torycznych. Co wi ęcej, próbowal i wydedu ko·
wać z nich konk retne prognozy wydarzeń historycznych. za
Antidotum na pokusy zwolenników progresywizmu jest historyczna konkretność. „Dla ;p
badacza zmiany s polecznej każdy wysi łek uporania się z proble mem zmiany, jeżeli nie ;.
zostanie w nim uwzględ n iony czas i partyku łarność „ spotyka się z niepowodze ttiem - tub ·''
banal nością" (s. 252). „Im bardziej nasza tematy ka jes t konkretna, empiryczna i zw i ąza na z ;~
179
·e · zachowaniami, tym gorzej stos uje się do niej teorię progresywistyczną i jej rozmaite ele-
1i. menty pojęciowe" (s. 267). W poważnych b adaniach historycznych nie ma miejsca dla
O· :netafory wzrostu. „Kiedy patrzymy na rzeczywiste społeczne zachowanie jakiej ś dziedzi-
Jy, nie dostrzegamy wzrostu, ale historię; h.istorię. która nie zgadza się na przykrojenie jej
fo prokrustowego łoża" (s. 285).
ic i Przypadkowość, konkretność, zewnętrzna przyczynowość - właśnie te czynniki Nisbet
.ikcentuje w swoim obrazie zmiany dziejowej. Podobne idee powrócą ponownie we współ
; zesnych postprogresywistycznych teoriach zm iany społecznej, które zostaną przedstawio-
Je w rozdzialach 13, 14 i 15.
na
„Szkodliwe postulaty": Charles Tiłly
Jak widzimy, recepta TWy'ego na ,,szkodliwe postulaty'' XIX wieku jest podobna do re:
Nisbeta: zwrot ku głębokim, skon kretyzowanym badaniom opartym na świadectwach hi·
storycznych. O owocnOści tej rady świad.czą dobitnie jego własne płodne badania w dzie·
dzinie ruchów społecznych i rewolucji, gdzie Tilly dowodzi swoich wysokich kompetencj:
jako historyk (por. Tilły, Tilly, 1975; Tilly. 1978: 1979a).
Wałl erstein znajduje dwa dodatkowe powody, dla których pozbycie się pojęcia rozwoju
.l~SI obligatoryjne.
I . Jest ono blisko powiązane z wysoce wątp l iwym pojęciem postępu, które, w jego oce-
I· ~ i e. ma kilka zas adniczych wad. (a) Sugeruje sra ly kierunek zmiany, podczas gdy w rze-
:zywisto~ci procesy hi storyczne wykazuj<) się zmiennością, zawracają . zmieniają kierunek.
talrzymuj ą s io; lub końCZ<J. Ich kierunkowości nic można przyj mować Cl priori: jest ona co
najwyżej uzależnioną od konkret nych warunków możl iwo&cią. pojawiającą się w określo
nych okolic1.nościach. (b) Drugą wadąjest optymistyczne założenie niekończącego się u lep-
:~ ,zania. będącego wynikiem procesów rolwojowych. Nie tneba się długo La~tanawiać. aby
r. zauważyć, że pod pewnymi względami. a często nawet pod wieloma, pótnicjsze stadia
:udzkiej h istońi Lrudno zdefiniować jako doskonalsze w stosunku do wcześniejs1.ych. Dla-
:~go wartościuj:icy aspekt postępu musi być również traktowany jako zależ11 y od konkret-
1ych warunków i historycznie względny. „Anali1„a w kategoriach system u światowego chce
\ldebrać idei postępu status trajektorii i udostę1>nić ją jako zmienną analityczną. Mog•1 być
·~psze i mogif być gorsze systemy history<.:zne (a my możemy dyskuwwać n;id kryteriami
182 C~ść !1~.-~g.J~ ~l~IE~NAT_YWNA: TWORZENIE HISTORłl
oceny). Nie jest wcale pewne, że istniał linearny trend - do góry. na dół lub na wprost. Być
może linia trendu jest nieregularna, a być może nieokreślona" (s. 254).
2. Ostatni powód ma bardziej generalną naturę, j est związany z wewnętrzną konstytucją
dyscyplin należących do nauk społecznych. Rozwój należy mianowicie do tyc h pojęć, któ-
re utrwalają dziewiętnastowieczny „grzec h pierworodny" nauk spolecznych - sztuczne
i bezpodstawne rozróżn ienie na trzy podsystemy: ekonomiczny. polityczny i społeczny (lub
kulturowy). Procesy rozwoju ekonomicznego, politycznego i społecznego (l ub kulturowe-
go) omawiane są najczęśc iej osobno, różni badacze studiują je w izolacji od inn ych proce-
sów, co rylko powiększa złudzenie, że istn ieją trzy osobne trajektorie zmiany. „Dziewiętna
stowieczne nauki społeczne pozostawiły nam straszliwe dziedzictwo. Jest nim twierdzenie.
że rzeczywi stość społeczna rozgrywa się na trzech oddzielnych arenach: politycznej. eko-
nomicznej i społeczno-ku ltu rowej ( ...). Jest to nonsen s w kontekście tego, jak faktycznie
funkcjonuje świat" (s. 264). „Święta trójca: polityka/ekonomia/społeczeństwo-kultura nie
ma już dziś żadnej intelektualnej wartości heurys tycznej" (s. 265). Nauka zg lobalizowane-
go ~połeczeństwa musi stać s ię interdyscypl inarna i jest to ostateczny powód, dla którego
powinniśmy wyrzec si ę idei rozwoju.
W poszukiwaniu podmiotowości
pierworodny naszej d yscypliny, przcśladowalo socjologię przez długi czas. Kryje się o no
1J1 rozmaitymi wersjami ewolucjonizmu i progresywimm, w których historia toczy się gdzieś
ponad ludzkimi głowami; stalo się jedną c najbardziej oczywistych słabości ortodoksyjne-
go funkcjonalizmu lub mec hanicznej teorii systemów społecznych, niosących ze sobą dziwne
modele spoleczeństwa bez ludzi. Krytycy żądali: ..Przywróćmy społeczeństwu ludL.i i wlej -
my w nich trochę krwi" (Homans, 197 1: 11 '.l). Z czasem te wezwania zostaly wzięte pod
roLwagę. a podmiotowość os tateczn ie znalazla s woje właściwe mi ejsce: w działaniach
podm iotów spoleczn ych. Ulegla jcdnoc1.e~ncj humanizacji i socj al izacji .
Wybitni ludzie powróc ili w ro li podm iotów, lecz ich wyjątkowe moce byly traktowane
jako e manacj a raczej s połecz.nych niż. wrod zo nych przymiotów. Pos trzegano ic h jako
ucieleśnienia , krystalizacje napięć s trukturalnych, nastrojów społecznych , tradycj i hlsto -
rycrnych. By li przywódcami, a le paradok ~al nie ty lko d latego, 7..e patrafi li iść za tymi , któ-
rym pnewodzi li. kh przewodnictwo przyjęło postać „przedstawicielskiej aktywności„:
..rcalilOwanej w imieniu ludzi, aby zachować dla nich orwartą przyszłość" (Dahrendori.
1980: 18) lub - ujmując necz w innej tenninologii - korzystania z ,.mcta-wład~.y'' ksztaltu-
jącej kontekst społeczny dla innych: .. 7dolno~ć do struktural izowania stosunków społecz
nych. do zm ieniani a »typu gry«. w któr<j grają dzialające jednostki , lub do manipulowania
dystrybm:ją zasobów, warunkami rządzącymi interakcjami czy wymianami między zaanga-
żowan ymi w nie aktywnymi jednostkami'' ( Baumganner i in „ 1976: 225).
Kolejna zmiana zaszla z pojawie ni e m się socjologicznego m yślcnin o podmiotowości .
Jej ośrodek przeniós ł s ię z osobowych prz ymiotów na role społeczne. a w szczególności na
te role, które mia ly naturalne podm iotowe prerogatywy do wprowadzan ia. a nawet wymu-
szani a zmian. Na p ierwszy p lan wysunął się prob lem legitymacji urzędów i osób w nich
pracuj ących.
Najbardziej chyba przełomowym krok iem było rozciągnjęcie ide i podmiotowości na
wszystk ich ludzi, a nie tylko na nielicznych wybrańców, na wszystkie role społeczne, a nil!
tylko na potężne u rzędy. Oezywi ~cie dostnegano, ie jednostka odgrywa niewielką roli:
w zmianie społecznej, ale jednocześnie tę zmianę trzeba traktować jako łąc1J1y rezultat teg0
wszystkiego. co czynią jednostki. W sens ie dystrybutywnym jednostka ma niewie l ką, prak-
tyczn ie niedostrzegalną moc pod mi otową. ale w sensie kolektywnym - jest jedynym pod-
mi ote m w spo łeczeństwie. Dwie pokre wne dyscypliny udzie lają socjologi i pomocy w tym
problemie teoretycznym. Zapożyczona 1. e konom ii metafora rynku gos podarczego pozwala
zrozumieć. w jakj sposób owa „n iewid1.ialna ręka" wy lania si ę z różnorodn ych, rozproszo-
nych decyzji podej mowanych pri.cz niezlicwnych producentów, konsumentów, kupujących
i sprzedających: natomiast zapożyczona z li ngw istyki metafora ,języka naturalnego" po-
maga zrozumieć. w jaki sposób w codziennej praktyce ludzie tworzą, reprodukują i zmie-
niają swoj e spoleczeństwo. podobn ie jak w codziennym mówieniu kształtują. reprodukują
i modyfikują !'.wój język. Znac1.e1\ia nabrało pojęcie niez.am\en.onych. ukrytych efektów , i
ludLkich dzialań (Menon. 1976). jako ie zmianę społeczną postrzegano jako cagregowany
i historycznie skumulowany rezultat tego wszystkiego, co czlo nkowie spoleczeristwa czy-
nią le swoich prywatnych pobudek i dla s woich prywatnych racji.
Trz.ebajednakże zauwa7..yć, iż we współczesnym spoleczeństw ic nic wszysrkie zmiany ~
spol~zne mają niezam ierLony charakter i nie wszyscy ludzie działają w odosobnieniu. Po- \
jęc ia zam ierzonej i zaplanowanej zmiany oraz zbiorowego, grupowego d ziałani a uzupeł- f
niaj<1obraz spontanicznej zm iany wytwarzanej przez jednostki. Dzi ęki temu podm iotowość
! 3. łfistori'! ja~o wyiwór l:zlowieka: rozwój teorii podm.iotowości 185
Rok późn iej Amitai Etzioni wystąpił z nowatorskim opisem „społeczeństwa aktywnego„
(Etzioni I968a). nazwanym później „teori ą samokierowania" (Breed, 1971 ). W jej centrum
znajduje się pojęcie „mobilizacji" łub „aktywacji społecznej": „Teoria społecznego kiero-
wania różni się znacznie od innych teorii we współczesnych naukach społecznych tym. że
mobilizacyj ny zapał w zbiorowościach i społeczeństwach uznaje za główne źródło ich włas
nych przekształceń, a także przekształceń ich relacj i z innymi jednos tkami społecznymi.
Kiedy jednostka społeczna mobilizuje się ( ... ), d<\ŻY do zmiany swojej struktury i granic.
a także struktury jednostk i wyższego rzędu. do której należy" (f:<zioni, I%8a: 393).
Społeczeństwo ludzkie jest postrzegane jako „makroskopowy i trwały ruch", jest zaanga·
żowane w .. intensywne i nieustanne sarnoprzekształcanie się" (I968a: Vili). Ostatecznegc>
motoru tego procesu Etzioni doszukuje się w „samowyzwalaj<\Cej się transfonnatywności„
(s. I 21 ) i „twórczej reaktywności" (s. 504) ludzi; locus takich zdolności są zbiorowości, gm·
py i organizacje społeczne, a mechanizm jes1 identyfikowany z d:zjahmiem zbior()wyrn, nąi ·
częściej w ramach procesu politycznego. „Teoria kierowania pyta, jak dana jednostka dziab·
jąca [rozumiana j ako zbiorowość] kiemje procesem i jak ten proc,es zmienia strukturę i grani-
ce jednostki ( ...). Teoria społecznego kierowania pyta również, w jaki sposób dana strukturo
została ukształtowana, jak jest podtrzymywana, jak może zostać zmieniona, gdzie znajduj.;
!iię ośrodki władzy, kto zawiadttie wi edzą i kto jest uprawniony do orzennictwa" (s. 78).
Mimo że Eczioni również wywiódł swoje idee z teorii systemowej czy cybernetyki, po·
trafił uniknąć reifikacji lub automatyzacji przez zna lezienie prawd7,iwych podmiotów sa·
moprzekształcania się społeczeństwa w postaci różnego rodzaju zbiorowośc i . Poszukiwa-
nia trudnej do zdefiniowania podmiotowości stały się znacznie bardziej konkretne.
Alain To11raine, Michel Crozier i Erhard Friedberg: przykłady prac autorów francuskich
W drugiej połowie lat siedemdziesiątych nie można było nie zauważyć fr..mcuskiego wkład:..
do teorii podmiotowości. Od tego czasu rozpoczął się „szybki rozpad zreifikowanej wiz_;:
społeczeństwa", t;.ik charakterystycznej dłaszczególnej francuskiej wersji stmkturalizmu (Ch~
zel. 1988: 197). Najważniejszym chyba przeds!awicie!em cego <rendujesr Alain Touraine. O~
czasu, gdy naszkicował obraz „samotwor7..<\Cego si ę społeczeństwa'· (Touraine, I. 977), jeg.:
liczne prace były silnie nasycone krytyką. Była ona skierowana zarówno przeciwko progre>~ ·
wizmowi, jak strukturalizmowi, a głównym zarzutem było to, że .,podporządkowują one ser,,
działania zbiorowego niezmiennym prawom i wymogom rzeczywistości historycznej" (I 98:'
81 ) i w konsekwencji eliminują z perspektywy s0<.jologicznej aktywną jednostkę (podmiot
traktując ją jako epifenomen, czystą emanację systemu. „Koncepcja ewolucjonistyczna lu:
historycystyczna odwołuje się do historii porównawczej lub nawet fi lozofi i historii. Stara s1=
pokawć , że można uporządkować spoleczeństwa w ich marszu ku postępowi, racjonałnos•
i wzmacnianiu państwa narodowego. Jest to nieprzydatne w badaniu samych społeczny,··~
jednostek dzialaj;1cych ; wystarczy analiZl)wać ich działania jako wyraz bądź pozytywnyc
tendencji. bądź wewnętrznych sprzeczności danego systemu" (s. 9 1). Konieczny jest „powr':
działającej jednostki" (Touraine, 1984): „musimy ponownie potwierdzić potrzebę powrotu ć.:
idei, że to ludzie sami tworzą swoją h istorię" ( I985: 88). Jest to możliwe tylko, jeżeli widz.in-.:·
społeczeństwo jako konkretnie uwarunkowany, płynny produkt ludzkich dzialań: ' "społeczer.·
I 3. Hisror_ia_ j~1ko wyrwór człowieka : ro: wój teorii podmiorowofri 187
stwo nie jest niczym innym. jak tylko niesiabilnym i raczej niespójnym rezultatem społecz
nych s tosunków i konfl iktów" (s. 85).
Tworzenie społeczeństwa i historii realizuj e się w działaniach zbiorowych. których
głównym i podmiotami są d la Touraine'a ruchy społeczne (Touraine, 1985). Za główne wc ie-
lenie podmiotowośc i rozumie się, w dość szczególny sposób, te formy mobilizacji zbioro-
wej, które bezpośrednio dotykają kulturowych podstaw spolecze1istwa. właściwego dla niego
stylu „tożsamości his torycznej''. „Ruch społeczny („.) jest najważniejszym z podmiotów
działających. ponieważ rzeczywistość historyczna jest tworzona przez konflikty i negocja-
cje ruchów spolecz:nych, które nadają orientacjom kulturowym specyficzną społeczną for-
mę" (s. 87). Odrzucenie ewolucjonizmu i awans ruchów społecznych do roli kluczowych
podmiotów działających Touraine łączy z powstaniem „społeczeńs twa postindustrialnego".
gdzie radyka lnie wzrosła „zdo lność do działan ia na własną rękę". zwiększył się zakres opcj i
i możliwości i dlatego „spolecze1istwa te postrzegają same siebie raczej jako wytwory wła
snych działań niż jako część procesu ewolucj i historycznej" (s. 84). W pracy Touraine·a ta
mało precyzyjna zdolność spolecze1istwa do mobilizowania się, przekształcania, rod;z:enia
struktur - dostrzeżona już. przez wcześniejszych autorów - została zdefiniowana w bardz iej
konkrecny sposób i zrelatywizowana do określonej fazy hiscorycwej.
Inn y francuski wkład do teorii podmiotowości pochodzi od duetu Michela Croziera
i Erharda Friedberga, socjologów organizacji, którzy zmierzyli się z zależnością między
działającymi jednostkami a systemami (Crozier, Friedberg. l 982). Uświadomi li sobie. i e
działające j ednostki nie istnieją poza systemem. który determinuje zakres ich wolności, ale
I· równocześnie system nie istnieje bez dzialaj<)Cych j ednostek, które go stworzyły, podtrzy-
I· mują i tylko one są upoważnione, aby go zmienić. Podobnie j ak Touraine zaczynają od
odrzucenia „praw historii" (z ich automatyzmem, finalizmem, nieuchronnośc ią). a takie
silnego detenninizmu. szczególnie typu materialistycznego lub technologicznego (który
wyobraża sobie formy org anizacj i ludzkiej jako w pełni ukształtowane przez zewnętrzny
h
kontekst. środowis ko systemu społecznego).
l W zamian za to proponują wizję zmiany społecznej jako nieustannej strukturalizacji i re-
strukturalizacji areny, na której ludz ie podejmują działania w odpowiedzi na problemy i wy-
·"
i- zwania, z którymi muszą się zmierzyć. Zmiana społeczna ma charakter narastający; wylania
I~ ;,ię 7.. toczonych przez nich społecznych gier, negocjacji, pettraktacji. kontliktów i kooperacji.
Działania zbiorowe tego rodzaju są w naturalny sposób twórcze za sprawą mechanizmu
„zbiorowego uczenia się", w którym jed11os1ko·we odkrycia i innowacje przeobrnżają się. we
I· wspó lne praktyki społeczne i zostają wbudowane w system. W konsekwencj i zm ieniają się
cechy systemu, a nawet może dojść do przekształcenia samych mechanizmów przekształ
cania. Nie ma koniecznej. nieuchronnej czy .,naturalnej" z.miany; świat społeczny jest 2. na-
llllY niezdetenninowany lub przynajmniej „częściowo niezdeterminowany": zm iana w ca-
łości jest rezultatem ludzkiej inwencji. kreacji i poszukiwari. Rozpoznanie takiej ludzk iej.
konkretnie uwarunkowanej genealogi i wszystkic h systemów, nawet tych , które z pozom s<)
najbardziej sztywne i niezmie nne, uwzględnia perspektywę krytyczną, realistyczną ocenę
„organizBcyjnej wolności" i z<lolno§ci do przeciwstawienia się i przełamywani a i.stniej;)-
.::ych wanmków strukturalnych. Tak ie wla.foie postawy znajdują się wśród warunków wstęp
nych tego, co autorzy nazywają „uczącym się społeczeństwem''. Odkrycie. że zbiorowe ucze-
nie się jest jednym z. fundamentalnych mechanizmów samoprzekszt<ilce nia się społeczeń
stwa, jest chyba ich zasadniczym wkładem do toczących się poswkiwań podmiotowości.
188 Część Ili. ~ IZJ!- ĄLTER.NATJ:'.\~~A: TWOR~HllE HiSTORl l
ksztalca społeczeństwa ludzkie. Nie ulega wąipii wości, że pod względem intensywności i głębi
szczegółowej analizy działań indywidualnych j ednostek Giddens dochodzi dalej w rozwiązy-
1- waniu zagadki podmiotowości niż jakikolwiek z wcześniejszych amorów.
,_
l-
Tom Burns i grupa uppsalska: teoria systemów reguł
i-
,\ Przec iwną stroną podmiotowości - zagadnieniem ram strukturalnych - zajęli się Tom
n R. Burns i Helena Flam w swojej „teorii systemów reguł" (Burns. Flam. 1987). Mimo że
1- deklarują oni zamiar „przerzucenia mostu między poziomem działającej jednostki a pozio-
.e mem struktury" (s. 9). skupiają swoją uwagę nie na kształtujących jednostkach dzi ałają-
1ą ..:ych, ale raczej na kształtowanych strukturach, które ujmują normatywnie jako złożone
l- sieci reguł. Ta orientacja normatywna ujawnia się już w pierwszym zdaniu książk i : .,Ak-
tywność ludzka - w cal~j swojej zdumiewającej różnorodności i oryginalności - jest orga-
l- nizowana i regulowana przez społecznie określone regu ły i systemy reguł" (s. VJIJ). Można
~- się zastanawiać - pamiętając, że autorzy pracują w Uppsali, w Szwecji - czy nie ma w tym
)- mimowolnego echa albo świadomej kontynuacji ważnego w szwedzkiej socjologii obszaru
1- badai1, nazywanego cz.asem „szkolą uppsalską", a mianowicie normatywnej ontologii świa-
1" ta społecznego, opracowanej przez. Torgny Segerstedta (1966). „Każdy rodz.aj interakcji
ir. i kooperacji musi z.akladać wspólne normy. To dlatego, że mamy wspólne normy i symbole
j. posiadające wspólne znaczenie, możemy przewidywać działan ia" (Segerstedt, 1966: 12).
e- Zasadniczą ideą teorii systemów reguł jest wyrafinowana analiza reguł społecznych, które
wytwarzają „głębokie struktury w historii ludzkiej" (Burns, Flam, 1987: IX). Reguły te gro-
'>. madz.ą się w trz.y rodzaje „modulów": systemy reguł, reżimy reguł i gramatyki. Systemy reguł
:~. składają się z „zależnych od kontekstu i określonych w czasie zestawów reguł uporz.ądkowa-
j.; nych w celu strukturowania i regulowania społecznych transakcji, wprowadzania w życie
d- Jkreślonych rodzajów aktywności, wykonywania konkretnych zadań lub wchodzenia w inte-
5. •akcje z innymi w społecznie określonych formach" (s. 13). Reżimy regu ł mają charakter
0• 1utorytatywny, są podparte sankcjami społecznymi oraz sieciami władzy i kontroli i stąd w per-
i.: :epcji ludzkiej nabierają charakteru obiektywrnego, zewnęttznego. Są bliskie temu, co nor-
ct: :nalnie nazywamy instytucjami (w normatywnym rozumieniu tej niejednoznacznej katego-
~l- :ii). Indywidualny poziom systemów reguł przeradza się w „gramatyki generatywne działania
ó- ;polecznego", stosowane przez działąjące jednostki „do strukturowania i regulowania ich trans-
rą· 1kcji z innymi w określonych sytuacjach lub sferach aktywności" (s. 14).
ri .; Zlożonej i wielowymiarowej sieci normatywnej nie traktuje się jako czegoś da11ego.
i i~ .1· tradycyjnym durkheimowskim stylu, ale raczej jako wytwór ludzkich działań: ,.Systemy
:egul społecznych są konstrukcjami ludzkimi" (s. 30); „podmioty Judzkie nieustannie two -
1~. :-zą i przekształcają systemy regul społecznych" (s. 26). Czynią to na trzy sposoby: tworząc
~e- :e. interpretując i stosując. Wszystkie te działania są obdarwne dużym marginesem wolno-
0· '~ i. będąc „częściowo niezdeterminowanymi"; są również obszarem społecznych konflik -
,0. :ów i wal.k, szczególnej „polityki" tworzenia reguł. Wyłaniając się z ludzkich działań , sys-
:emy reguł również na nie rzutują. Jednym głosem z Giddensem autorzy mówią o „podwój-
1c~. ~ej relacji'': systemy reguł społecznych „organizują i reguluj ą społeczne transakcje. takie
,3. : .1k wymiana lub rywalizacja polityczna, pod względem tego, kto jest dopuszczony do udziału.
1- : lkie transakcje są wlaściwe i legalne, gdzie i kiedy można je przeprowadzać, jak mają być
ze- ;:> rzeprowadzane etc. Równocześnie procesy transakcyjne maj ą zasadnicze znaczenie dla
190 Część Ili. WIZJ~ ALTERNATYWN_A: TWORZENIE HISTORII
tworzenia i przekształcania syste mów reguł. podobn ie j ak i ich interpretacji i realizacji" (s,
10-11).
Tak więc „aktywne podmioty ludzkie przez swoje działania przekształcają same warun-
ki. w jakich te działania się odbywają'' (s. 3). Pojawia się lu nierozwijana już później
wskazówka. że klucz do tej „dwoistości'' można znaleźć w hi!ltorycznyrn wymiarze ludz-
kiej rzeczywistości : „Systemy. za którymi ludzie obecnie podąhją. były wytwarzane i roz-
wij ane na przestrzeni długiego czasu. Przez swoje transakcje grupy społeczne i wspólnoty
podtrLymują i rozszerzają systemy regu l na przyszłość" (s. 29). Burns i Flam dodają do
1eorii podmiotowości bogatą analizę suu ktur normatywnych. poparcą szczegó lową analizą
wybranych przypadków empirycznych mających największe znaczen ie d la wspó lczesnego
spolec ze1\stwa. takich jak rynki ekonomiczne, biurokracja i kompleksy technologiczne.
Na tle tych głębok ich przemian współczesnej socjologii „nowy historyzm" tub „socjo logi a
historyczna" powstają jako oddzielna orientacja teore tyczna i metodologiczna. M imo fo
w tej odnowionej fom1 ie jest nadal dość młoda. przyniosła już znaczące prace o charakterze
zarówno konkretnym, jak i ogólnym. Po substancjalnej, konkretnej s tronie można wskazać
re prace, które -podążając drogą Marksa, Tocqueville'a i Webera. a później Mertona. Smel-
sera, Eisenstadta i innych - podjęły problemy historyczne o sprecyzowanym czasie trwania
i lokalizacji przestrzennej i poddały je uogólniającej , socjolog icznej ana lizie. Nąjbardziej
rozpowszechnioną procedurą jest indukcyjne i porównawcze badanie wybranych przypad·
ków historycznych w poszukiwaniu wspólnego mechanizmu procesów społecznych. Na
przykład Barrington Moore ( 1966) śledzi mechanizmy bun tów ch łopsk ich i rewolucj i
mieszczańskich we Francji, Stanach Zjednoczonych. Chinach i Japonii, poszukujiic czyn ni -
ków determinujących różne scenariusze rozwoju politycznego w erze postfeudalner demo-
kratyczne , faszystowskie i komunistyczne. Charles Tilly bada przypadki ruchów społecz·
nych i zbiorowych protestów w „zbuntowanym wieku" lat 1830-1930, w szczegól no~l'i we
Francji, Anglii i Włoszech, budując na tej podstawie orygi nalną teorię działania zbiorowe-
go (Tilly i in „ 1975, Tilly, 1978). Theda Skockpol (1979) przedstawia porównawczy opis
rewolucji francuskiej , rosyjskiej i chińskiej , wskazując na wspólny mechanizm pol ityczny
działający we wszystkich tych przypadkach. Michae l Man n (1 986) przedstawia wyczerpu-
jący opis iródeł i pOCZ<\tków władzy w społeczeristwach ludzkich, od czasów neolitu, prze?
scarożytne cywilizacje Bliskiego Wschodu, klasyczny okres śródziemnomors ki , śre<lnio·
wieczną Europę. aż do rewolucji przemysłowej w Anglii, doprowadza tę relncję do czasów
współczesnych, budując na tak rozległym materiale hist0rycznym uogólniony m()(Jeł i teo-
rię władzy. Jednakże dla naszych celów musimy się skupić na innej spuściźnie socjologii
196 CzęSć !Il. ~l?dA ALTERNĄTY_WNA TWO~ZE~I.E HISTO_Jłll
splatających się ludzkich impulsów i dążeń, ten porządek spoleczny wy znacza bieg zmiany
historycznej" (1982: 230-23 1).
Z drugiej strony, kiedy już figuracje zostaną ustanowione, oddzialują zwrotnie na same
działania: ,jed nos tki konstytuują historyczne figuracje i są historycznie przez nie konsty-
tuowane" (Abrams, 1982: 250). A zatem dylemat ciąglości i transfom1acji zostaje rozwią
zany w rym „immanenrnym porz.c1dku zmiany" (Amason. 1987: 193), a poj ęcie figuracji
jako efekt uboczny buduje most nad przepaścią między działaniami a strukturą. Jak zauwa-
żył współczesny komentator, ,.przez całą jego pracę przewija się silna sklonność do wycho-
dzenia poza tradycyjną b iegunowość myślenia i unikania j akiegokolwie k s tanow iska iden -
tyfi kowanego z tą biegunowością'' (Goudsb lom, 1987: 332). W tym sensie projekt socjolo-
gii historycznej Eliasa jest par excellence syntetyczny.
baczyć, skąd przyszliśmy, gdzie idziemy i jakie istniej<l re alne al ternatywy dla naszej obec-
nej sytuacji" ( 1984: 11). Badania tego typu muszą „zakładać, że czas i miejsce, w których
struktura lub proces pojawia się, mają znacien ie dla jego charakteru, że kolejność, w której
zachodzą podobne zdarzen ia, ma znaczący wpływ na ich rezultaty" (s. 79).
go". Proponuję używać tej nazwy jako określenia zbioru sześciu założet1 ontologicznych,
króre okazują się wspólnym fundamentem socjologii historycznej. r·
I. Zakłada się, iż rzeczywist.ość społeczna nie jest trwałym stanem, ale raczej dynamicz- p
nym procesem. Raczej dzieje się, niź istnieje, składa się ze zdarzeri raczej niż obiektów.
Czas jest immanentnym, wewnętrznym czynnikiem życia społecznego. To, co się dzieje. n
w jaki s posób przebiega, z jakich przyczyn i z jakimi skutkami - zależy od momentu cza- 1•
sowego, w jakim jest umiejscowione, lokalizacji w procesualnej sekwencji, miejsca w ryt- le
mie zdarzeri charakcerystycznych dla danego procesu. Nie tylko właściwości i cechy zja- k1
wisk, ale również ich prawidłowości („prawa") są trakcowane jako zależne od czasu; w róż- p•
nych fazach procesu występują odmienne mechanizmy zdarzeń. rr
2. Tw ierdzi się, że zmiana społeczna jest wypadkową wielorakich procesów mających je
różne wek tory. częściowo się pokrywających, częściowo zbieżnych i częściowo rozbież- n•
nych. wzajemnie się wspomagających lub konfliktowyc h. Każdorazowy stan spoleczeń- rr.
stwa tworzy się na przecięci u zróin.icowanych. heterogenicznych i wielokierunkowych pro-
cesów. m
3. Społeczeństwo samo podlega zmianom, nie jest widziane j ako j ednostka, obiekt. lub n:
system, ale raczej jako płynna siatka relacj i, w kcórej przenikają się napięcie i harmonia. nc
konflikt i kooperacj a.
4. Sekwencja zdarzeń w obrębie każdego procesu społecznego ma charakter kumula-
tywny. Każda faza procesu jest postrzegana jako skumulowany rezultat, efekt, krys taliza-
cja, punkt zejścia s ię wszystkich pop rzednich faz i równocześnie zalążek, tkw iący w nim
pocencjal, punkt wyjścia d la następnego procesu. W każdym momencie hiscorii otwiera się
wyznaczone po le szans, możliwości, opcji dla przyszłego biegu procesu, w istotny sposób
określone przez cały wcześniejszy bieg procesu.
5. Jako czynni ki sprawcze procesu wskazuj e się podmioty ludzkie, indywidualne i zbio-
rowe, oraz ich działania. W tle każdej fazy procesu są jacyś ludzie, zbiorowości, grupy.
ruchy społeczne, stowarzyszenia etc., których działania do niej doprowadziły. Każda faza
procesu otwiera pole możliwości , zasobów - chciałoby się powiedzieć „surowców" - dla
ludzi przystępujących do tworzenia rzeczywistości społecznej.
6. Zauważa się, że ludzie nie tworzą społeczeństwa ,jak irn się podoba", ale jedynie
w danych warunkach slruktur.~!nych odziedziczonych z przeszłości, s1wo12onych dla nich
przez ich poprzedników, którzy też byli ograniczeni przez struktury. Wynika z tego, że istnieje
d ialektyka działań i struktur, w których działania są częściowo zdetenninowane przez wcześ
niejs1..e struktury, a póiniejsze Struktury są tworzone przez wcześniejsze działania.
.. ilory ok.res socjologii historycznej"" i stwierdzi ła : ..Obecnie (.„) strumień socjologii hjsto-
ryc?nej urósł w rzekę i rozlał się na zawirowania przebiegające przez wszystkie części
projektu socjologicznego" (1984: Xll, 356).
Obrat rteczywi stości społecznej wyposażony wc „współczynnik historyczny" ostatecz-
nie przezwycięża stare dychotomie ci ąg łości i zmiany, statyki i dynamiki, synchronicznośc i
i diachroniczności. Proces historyczny postrzega się jako podmiotowe osiągnięcie, skumu-
lowany efekt wy twórczych i reprodukuj ących wysi łków aktywnych jednostek ludzkich,
które są podejmowane w warunkach strukturalnych ukształtowanych przez wC7.cś'niejsze
pokole nia. Jak się przekonaliśmy, pojęcie podmiotowości ludzkiej j ako podstawowego
motoru procesu pojawia się dość wyraźnie w pracach socjologów historycznych. Mimo że
jest 10 d la ni ch drugorzędny przedmiot za inte resowa ni a, przyćmiony przez zagadktf ~tabil
ności i transfom1acji, również ich prace de facto prqczyniają się do zasypania przepaści
między <lzialaniem i stru kturą.
Współczynnik historyczny i współczynnik podmiotowy okazują się dwiema komple-
mentarnymi. a nawet równoczesnymi cechami rzeczywistości społecznej. Dziedzictwo teo-
ńi podmiotowości zbiega się ze spuścizną socjologii historycznej w wyznacz:miu zarysu
nowej wizji świata społecznego.
15. STAWANIE SIĘ SPOŁECZEŃSTWA:
SEDNO ZMIANY HISTORYCZNEJ
W tym ro7.dziale chcialbym przedstawić zarys mojego włas nego podej~c i a teoretycznego.
które bardz iej szczeg6 łowo rozwijam gdzie indziej (Sztompka, 199 1b). Jest to próba stworze-
nia syntezy i dalszego ro1.w i nięc ia g lównych idei teorii pod miotowośc i i współczesnej so-
cjologii historycznej (zob. wcześniejsze rozdzialy 13 i 14).
Zacznijmy od rozró7.nien ia dwóch poziomów rzeczywistości spolecznej : poziomu jed-
nostek i poziomu całośc i . Pierwszy z nich składa się z ludzi, tak jednostek. j ak członków
ko nkretnych zbiorowości (grup, stowarzys7.e1\, wspólnot, ruchów etc.). Drug i s klada się
z abstrakcyj nych. po nadjednostkowych cal ości społecznych , reprezentujących rzeczywi-
stość społeczną sui generis (spolecze1istwa, kultury, cywilizacje, formacje spoleczno-eko-
nomiczne, systemy społeczne etc.). Całości społecznyc h nie inte rpretuje się an i jako jedy·
nie zb iorów jednostek. ani jako bytów metafizycznych, a jednos tek społecznych nie widzi
s ię ani j ako pasywnych przedmiotów, an i jako całkowicie autonomiczn ych podmiotów. a le
jako podmioty ogran iczone w dzia łan iu.
Można tu dodać j eszcze drugie rozróżn ienie. Dotycz.y ono dwóch trybów istnien ia rze-
czyw istości spolecznej: trybu potencjału i trybu realizacj i. Do pierwszego odnosi my się
wtedy. ki edy mów imy o wrodzonych tendencj ac h, zarodkach i zalążkach przyszlości. zdo i·
n ościach. „mocach" e tc. Do drugiego odnosimy s ię, gdy mówimy o procesac h. prze kształ
ceniach. rozwoju. z.achowaniach. działaniach etc.
Oba 1ryby można uchwycić za pomocą każdego z główn ych ko mponentów §wiata
społecznego. Struktu ry można traktować jako potencjał real izujący s ię (rozw ij ający s i ę)
w fu nkcjonowallin. a podm ioty jako potencjał real izujący s ię (mob il izujący) w dzi ałani u.
A zatem knyżując ze sobą te dwie dycho to mie (poziomów i trybów), dochodzi my do czte-
rech pojęć będącyc h kamie niami węgiel nym i naszego modelu: struktur i podmiotów, funk -
cjonowan ia i działania.
Potencjał Realizacja
Całość St11.1k1ura Fu nkcjonowanie
Jednostka Podm iol działający Dzialan ic
Rozważmy relacje między komórkami tej czteropolowej struktu ry (tabela 15. 1.). W wy-
miarze wertyka ln ym zak ładamy komplemen tarne relacje wyłanian ia się i autono mii. Struk-
tury widzi się j ako powstające na nowo za sprawą podmio tów. Mimo że obej mują one
podmioty. pos iadaj<l własne. specyficzne właściwo~ci i praw i dłowośc i . Są sieciami mię
dzypodmiotowymi. nie dającymi się zredukować do sumy podmiotów. Jednak podmiot\
także ni e są redu kowalne do zajmowanego przez nie miejsca w strukturze: posi adają pe-
wien stopień autono mi i. i ntegral ności. wzgł~dnej wol n ośc i wyboru i decydowan ia. Są nie-
: 5. Stawanie się spoleczeilstwa: sedno zmiany '1is101yc~.11ej 203
.\zór lub logikę następstwa stadiów. Jest czymś więcej ni ż tylko sumą działail. Zdefi ni owal i-
,my \\truktury jako i;tatycwe nowe jakości w re h\cji do podmiotów <tlialających , mimo ie bez
:->odmiotów nie byłoby struktu r. W p<>dobny sposób funkcjonowanie jest dynamiczn<j nową
. .1kością w rel;teji do działań, mimo że bez działań nic byłoby funkcjonowan ia. Jak ro uj muje
Blau: „Mimo i.e złożone syste my społeczne S<j ufundowane na prostszych. maj ą swoją własn<j
Jynamikę zjako$"ciowo nowymi wła<ciwościami' " ( 1964: 20). Właści wości re można ana li-
:1 cznie rozpatrywać na i.eh własnym poziomie. abstrahując od faktu. i7. to społeczne działan ia
:worz.ą ostateczną podstawę fun kcjonowania społeczeństwa.
Chciałbym zaproponować trt.y fonny cak iej n iezależnej dyna miki struktur. A więc rno-
~e my zaobserwować „zasadę inercji": najczęściej jest bardziej prawdopodobne. że funkcjo-
·10wanie będzie kontynuowa ne w ten sam sposób, ni ż że dokona s i ę w nim radykalny zwrot
na prLykład w państwach realnego socjalizmu podnoszen ie ce n i poda tków było prt.ez
Jlugi czas bardziej typową odpowiedz i'! na niedobory gos podarcze n iż przechodzenie od
; ospodarki pl anowej do jakiejś postac i gospodarki rynkowej: bardz iej pow~zeclme było
zmien ianie priywódców n i ż zastąpien i e ro talitaryzmu demo kracją : budowan ie kolejnej ko-
:><llni węgła by lo standardową decyzją i nwestycyjną zamiast zwrócenia się ku e nergii aro-
~1owe_i e tc.). Można rakże zaobserwować „zasadę ~iły ro7.pędu" (lub ko ntynuacji}: kiedy
!si ągnie się określ oną fazę lub etap funkcjonowan ia. istnie.ie duża szansa przejścia do na-
· tępnej fazy raczej ni7. zatrzy man ia się lub zawrócenia. Schemat jest taki: jeżel i osiągnięty
zos tanie etap A, najprawdopodobniej nasrąpi po n im etap B (n a przykhtdj eżeli prowadzi s i ę
.-~kąś pol i tykę, będ1,ie ona raczej komynuowana przez jakiś c zas: jeżeli w pewnym obszarze
;ospodarki do ko nuje się inwestycji , stają się one źródłem kolej nyc h zwii)zanych z ni mi
nwestycji: jeże l i w jakiejś dziedz inie życi a społecznego pojawia s ię dezo rganizacj a. praw-
Jopodobnie rozszerzy się ona i ogamie ró wnież i inne dziedzi ny: jeżeli potrzeby konsump-
. \j ne ludzi są już w pe wnym stopn·1u zaspokajane, trudno je:a obni żyć poi 1om ich zaspoka-
.Jnia). Wreszcie. istniej e również „zasada sekwencyjności": fazy funkcjonowania prze bi e-
;ają według pewnego wzoru i często nie da się ich omi nąć. We wszystkich aspektach życia
,połecznego i~tnieje ustalony porządek i aby funkcjonowanie było efektyw ne. musi być
:eałizowane w regularnej kolej ności (na przykł ad gospodarka nie może zostać zmodernizo-
xana bez wcześniejszego wyedukowania siły roboczej : nie da się zmien ić wzorów kon -
'umpcji, jeżel i n ie zostaną wyprodukowane lub zaimportowane nowe. orygi nalne produk-
:yJ. Są to tylko hipotetyczne ilustracje, maji1ce pokazać. że jakościowo nowe stmktury można
·.1·idzieć jako rozwijające się w jakośc i owo nowy sposób s rosownie do ich własn yc h praw.
I odwrotnie, dzi ałania nie są jedynie uc ieleśnieniem funkcj onowan ia społeczeństwa. cał
;;owici e zakorzen ionym w jego si le rozpędu . Posiadają pewie n stopie11 autonomii, względną
:;iezależność od dynam icznego kontekstu społecznego. którego są uczestni kami. Przynaj mniej
:zęść z tego. co podmioty rt.eczywi ści e robi<j, może nie pasować do bieżącego sposobu funk-
:jonowan ia s połeczeństwa; mogi1 „iść pod prąd", działać w sposób anarchistyczny lub anty-
:ypować przyszłość. wykazując się wyobraźnią, oryg inalnością ł ub innowacyjnośc i <1.
204 Część TI!. WIZJ~ ALTERNATYWNA: TWORZEN!~ .HISTORII
;_:
Jeżeli
przejdziemy do wymiaru horyzontalnego naszej czteropolowej tabeli, zauważy st,
my, że zależność między podmiotami a działaniami jest dość intuicyjna. Wyjaśnia ją poję dl
cie „mobilizacj i", Podmioly mobilizują swoje potencjalne zdolności, umiejęrnośd, potrze- w
by, postawy, skłonności, podejmując różnego rodzaju działania. J edzą, kiedy są głodni: w
klócą się, kiedy są źli; komponują symfonie, j eżeli są utalentowani; wzniecają rewolucje.
kiedy ulegają „relatywnej deprywacji"; toczą wojny, jeżeli są uzbrojeni etc. Istnieje oczy-
wiście szereg czynników, od których zależy, czy rzeczywiście będą to wszystko robić, czy
„,
zr
też powstrzymają się od działania, zachowując swój potencjał w ukryciu. Niektóre ze zmien- zb
nych pośredniczących, stanowiących przyczynowe ogniwo między potencjałem podmio- m
tów a jego urzeczywistnieniem się w działaniu będą omawiane w następnym rozdziale. śn
ie ·
kiedy poddamy nasz model operacjonalizacji.
Znacznie mniej oczywista jest horyzontalna relacja na wyższym poziomie, pomiędzy !U
strukturami a ich funkcjonowaniem . Uchwycimy ją za pomocą pojęcia „rozwijania". Struk-
tury rozwijają się w funkcjonowaniu, uwalniają przyrodzony im potencja], tendencje, skłon pe
ności. Na przykład kiedy wypelniająje sprzeczności, napięcia lub przeciążenia - maj ą skłon ka
ność do rozpadania się i zmieniania; i na odwrót. kiedy są wewnętrznie homogeniczne i har-
je(
monijne - mają skłonność do płynnego funkcjonowania. Istnieje d uże prawdopodobieństwo. po
że kiedy są niezróżnicowane i scentralizowane, wytworzy się s tan stagnacji, kiedy zaś są ko
pluralistyczne i zdecentralizowane, istnieje duże prawdopodobieństwo rozwoj u. Oczywi- 1p
ście istnieje szereg zmiennych pośredniczących, od których zależy to, czy potencjał s truk- ny
tur fak tycznie się rozwinie, czy tez nie. cz:
Musimy odłożyć konkretyzację tych wstępnych rozważań do następnych rozdziałów. zy•
W tym momencie przedstawione proste przykłady mają na celu jedynie wskazanie general- po
nego zamys łu, i ż realizowanie się struktur rnoie być analitycznie pojmowane jako oddziel- tac
ne od realizowania się podmiotów, mimo lż w rzeczywisrości oba te procesy są ze sobą
b.lisko związane. le)
ni(
ok
Poziom pośredni: podmiotowość i praxis pe
Zdefiniowawszy poziom struktur (w ich funkcjonowaniu) i poziom podmiotów (w ich działa mi
niu) jako odrębne i oddzielne, musimy teraz spróbować połączyć je, określić ich związek. sp1
Jest to zasadniczy krok w konstruowaniu naszego modelu. To tutaj, na „styku" (A rcher. ny
1988: XVIII) pomiędzy strukturmni i podmiotami, funkcjonowaniem i działaniem, trzeba lee
szukać zagadk i stawania się spoleczeńsrwa. od
Kilku aut.orów popchnęło badania w tym kierunku przez podkreślanie „dwoistości struk- cai
tur" (i jej logicznego następstwa, czyli dwoistości podmiotów) lub, w bardziej generalnym ki
ujęciu, „analitycznej dwoistości" rzeczywistości spolecznej. Dla Giddensa ..dwoisto&ć struk- W)
tury (.„) wyraża się we wzajemnej zależności struktury i podmiotowości" ( 1979: 69). Tak dz.
więc, „konstytuowanie podmiotów i struktur to nie dwa niezależne od siebie ciągi zjawisk. lee
lecz św iadectwo dwoistości. Zgodnie z pojęciem dwoistości struktury właściwości s truktu - ro;
łoi
ralne systemów spolecznych są zarazem i nośn ikiern, i wynikiem praktyk, które powtarzal-
nie organizują'' (2003: 65). „Dwoistość podmiotów" można przedstawić j ako zasadę kom- na
plementarności , oznaczającą. iż. właściwości podmiotów są zarówno wytworem srruktur. się
jak i zasobami do ich tworzenia. Podobną sugestię czyni Roy Bhas kar: ,,Jeżeli społeczeń
stwo jest warunkiem dla naszej podmiotowości, to ludzka podmiotowość jest w równym
J5. ~f(l ~a11j_e_:~ię_,sP.{)!_ec!:_e1isnva: sedno ~miany histo_r)'"._Zn.ei_ . „ „ „ __ • 205
stopniu warunkiem dla spofeczeństwa, które podczas swego trwania nieustannie ,ią repro-
dukuje i przekształca. W tym modelu społec1.eństwo jest zatem zarazem zawsze obecnym
warunkie m, jak i nieustannie reprodukowanym wynikiem ludzkiej podmiotowości: tym
właśnie jest dwoistość struktury" (1986: 123).
Margaret Archer sprzeciwia się „dwoistości struktury" i optuje za „analitycznym duali-
zmem": „próbą określenia, jak pewne własności »części składowych« i pewne własności
»ludzi« faktycznie łączą się na wspólnej płaszczyinie" (1988: XVIII). Proponuje raczej
zbadać ich interakcję, ich wząi ernną zależność, niż łączyć je jako „w ścisły sposób konsty·
tutywne dla siebie wzajemnie" (s. XIll), ponieważ „w analitycznym dualizmie chodzi wła
śn ie o możliwość przebadania relacji między nimi" (s. 141). Nie zamierzam włączać s ię do
tej debaty, jako że wykorzystując spostrzeżenia obu stron, zaproponuję nieco inną koncep-
malizację problemu - trzecie rozwiązank
W teorii „stawania się społeczeństwa" poziomy funkcjonującej struktury i działających
podmiotów nie będą traktowane ani jako analitycznie oddzielne, ani jako w1,ajemnie redu-
kowalne. Zamiast tego przyjęty zostanie trzeci, pośredni poziom, który ma reprezentować
jedyną prawdziwą istotę rreczywistości społecznej, specyficzną tkankę społeczną. Jeżeli
pomyślimy o jakimkolwiek empirycznym zdarzeniu lub zjawisku w spoleczeńsrwie, czym-
kolw iek, co się rzeczywiście dzieje, czy nie jest to zawsze, bez wyjątku synteza struktur
i podmiotów, funkcjonowania i działania? Wskażcie mi taki podmiot, który nie jest uwikła·
ny w jakąś strukturę; strukturę, która istniałaby bez jednostek; działanie, które nie uczestni -
czy w funkcjonowaniu spoleczeństwa: funkcjonowanie spoleczeńsrwa niedające się rozło
żyć na działania. Nie ma podmiotów istniejących poza strukturą, tak jak nie ma struktur
pozbawionych podmiotów. Równo<:ześnie jednak struktury nie rozrapiają się w podmio-
tach, a podmioty nie roztapiają się w strukturach.
Byłem zawsze pod wrażeniem mądrości sentencji przypisywanej Charlesowi 1-1. Coo-
leyowi: ,,Jaźń i społeczeństwo to byty bliźniacze" (w: Fletcher, 197 ł , t. 2: 486) czy wcześ
niejszej tezy Marksa: „Okoliczności w tym samym stopniu tworzą ludzi. w jakim ludzie -
okoliczności" (Marks, Engels, ł96la: 41) . Dlaczego nie mielibyśmy traktować poważnie
pełnych konsekwencj i tych spostrzeżeń? A oznaczają one. ie nie ma rzeczywistości pod-
miotowej ani rzeczywisrości strukturalnej per se. Podobnie nie istnieje żaden wyobrażalny
sposób prawdziwej interakcji między tymi dwie ma rzeczywistośdami , pomiędzy t.raktowa-
nymi osobno podmiotami i strukturami. Faktycznie są one złączone w jeden ludzko-spa·
łeczny świat, w j edną podmiotowo-struktura lną tkankę społeczną. Nie chodzi tu o to, że
odrębne podmioty i struktury oddziałuj ą na siebie, wytwarzając jakieś efekty. Raczej jest
tak, że rzeczywistość podmiotowo-strukturalna w swojej wewnętrznej, immanentnej jedno-
ści występuje w różnych permutacjach, w różnych mieszaninach składników podmioto·
wych i strukturalnych sk.ladających się na zdarzenia społeczne. Podstawową treścią, praw-
dziwymi składnikami społeczeństwa są zdarzenia; nie pojedyncze działania czy „fakty spo-
łeczne'', ale ich bliskie, konkretne połączenia. Trzymając się naszej analogii, podobne
rozwiązanie można zastosować w kwestii „umysł-ciało": umysł i ciało są całkowicie zespo-
lone w każdej osobie i w dzialaniach podejmowanych przez jednostki ludzkie. Indywidual-
na rzeczywistość ludzka składa się z osobowych zdarzeń (działań). w których przejawiają
się różne domieszki tych nierozłącznych składników.
Pomyślmy o tym pośredniczącym, trzecim poziomie - ulokowanym pomiędzy pozio-
mem całości i poziomem jednostek - stosując nasze rozróżnienie na dwa tryby istnienia:
206 Cztść Ili. WIZJA ALTERNATYWNA: TWORZENIE HISTORII
Potencj ał Realizacja
ł ł
RZECZYWISTOŚĆ PODMIOTOWOŚĆ - +PRAXIS
Jednostka
t
PODMIOTY - - - - - +
t
DZIAŁANIE
Potencjał Realizacja
f - - budowanie struktur - l
Całość STRU KTURY- -+- rozwijanie - -.. FUNKCJONOWANIE
r -- konstruowanie
pcxlmiotowości - - l
RZECZYWISTOŚĆ PODMIOTOWOŚĆ ~z.darzanie się - _.. PRAXIS
Jednostka PODMIOTY-
r- -
formowanie się
podmiotów -
_.. mobi lizacja- _.. DZIAŁANIE
l
Model stawania się społeczeństwa w postaci, w jakiej z ostal jak na razie p rzedstawiony.
wisi w próżni. Naszym następnym krokiem musi być wyposażenie go w szerszy kontekst.
Stawanie się społeczeństwa trzeba umiejscowić w środowisku . Postuluję dwa rodzaje śro
dowiska. Pierwsze z nich ma charakter doś'ć inniicyjny: jest to przyroda. Drugie nieco mniej :
jest nim świadomość. Wbrew pozorom istnieje między nimi uderzające podobieństwo, j ako
że dotycz.y ono ich generalnego statusu wz ględem ludzkich działań i funkcjonowania społe
czeństwa. Ponieważ ludzie są z natury istotami cielesnymi, żyjącymi w przestrzeni i czasie.
wykorzystującymi zasoby naturalne, wpl.ywającymi na warunki naruralne etc., przyroda
jest nieuniknionym „pojemnikiem", w którym płynie życie społeczne. Ludzie nie mogą
istnieć poza przyrodą i stąd j est ona pierwszym koniecznym środowiskiem świara społec2-
nego. Jednakże ludzie są również istotami myślącymi, wykorzystującymi symbole, komu-
nikującymi się z innymi, formułującym.i przekonania etc. Zawsze są zanurzeni w środowi
sku idei, zarówno własnych, jak i pochodzących od ludzi im współczesnych czy nawet od
poprzedników. Ponownie nie do pomyślenia jest istnienie człowieka poza tym otoczeniem.
Stąd świadomość można traktować j ako drugie konieczne środowisko społeczeństwa ludz-
kiego. W sumie nieuchronna dwoistość konstytucji człowieka, jaką j est obdarzony - jakc
równocześnie naturalny przedmiot i świadomy podmiot - pociąga za sobą dwoistość środo
wiska, które otacza ludzką praxis.
Zacznijmy od aspektu bardziej oczywistego, czyli od środowiska pn:yrodn icz.ego. Poj a-
wia się ono w dwóch postaciach: j ako zewnętrzne warunki natmalne, w których działaj~
i funkcjonują podmioty i struktury, i j ako wewnętrzne konstytutywne cechy jednostek sta·
nowi ących podstawową bazę społeczeństwa. Ilustracją pierws zej z nich może być: kłima1.
topografia terenu, ekologia, geologia e tc_ Są one w wyraźny sposób istotne dla ludzkie!':
działań: są również istotne dla funkcjonowania struktur. Warunki naturalne umożliwiaj~
209
istnienie niektórych sieci wzajemnyc h powiązań, a nawet je narzucają, inne z kolei S<j przez
nie wykluczane. Pomyśl my o szlakach migracji i handlu, sieciach komunikacyjnych i wzo -
rach osiedlania się na o bszarach górskich. w przeciwieństwie do równin, do tych powstają
cych w dolinach lub wzdłuż rzek, zakładanych na wybrzeżach łub wyspach. Albo pomyśl
my o hierarchiach nierówności bogactwa i władzy, charakterystycznych dla obszarów ubo-
gich w zasoby naturalne, w przeciwieństwie do tych wyłaniających się w waru nkach
naturalnej obfitości. To tylko przypadkowe ilustracje, pierwsze, które przychodzą do gło
wy. Przyroda wpływa na spolecze!lstwo nie tylko od zewnątrz, ale również od środka, po-
przez biologiczną konstytucję i wyposażenie genetyczne populacji. Wiele z tego. co zacho-
dzi w społeczeństwie, zależy od sprawności umysłowej , wrodzonych talentów. siły. wy -
trzymalości, zdrowia i sprawnośc i fizycznej każdego z jego członków, jak również od
występowania i rozmieszczenia cech biologicznych w różnych segmentach populacji. Mimo
że. biorąc rzecz dosłownie, czynniki te wpływają na jednostki od wewmitrz, można je rów-
nież potraktować jako środowisko w bardziej abstrakcyjnym sensie, środowisko związane
z tym, co j est nieredukowalne, swoiste w ludziach i ich społeczeństwach.
W obu postaciach, wpływów zewnętrznych i wewnętrznych, środowisko przyrodnicze
może pojawi ać s ię bądź jako negatywne ograniczenia (bariery, blokady), bądź pozytywne
czynniki wyzwalające (ułatwienia. zasoby). Aby jeszcze bardziej skomplikować sprawę.
relację przyrody i społeczeństwa trzeba widzieć jako dwustronną, wzajemną. Przyroda za-
pewnia warunki parametryczne, ale równocześnie i warunki interaktywne dla ludzkiej pod-
miotowości i praxis. Tworzy pole możliwych aktualizacji podmiotowości, ale sama może
być kształtowana przez praxis i dlatego samo pole może podlegać modyfik acj om. Z jednej
strony, mo7.,e być ono rozszerzane. Na tym właśn ie polega technika, cywilizacja i ogólnie -
.•zhumanizowana przyroda". Zauważmy, że „środowisko wewnętrzne'', czyli odziedziczo-
ne biologiczne i psychologiczne wyposażenie. również może być rozszerzane za sprawą
działania. Do tego właśnie sprowadza się kształcenie, ćwiczenia umysłowe, samodoskona-
le nie się i dbanie o sprawność fizyczną. Z drugiej strony, zwrotne oddzi aływanie praxis na
5rodowisko przyrodnicze nie musi być wcale pozytywne czy korzystne. Może ono równie?,
zawężać pole możliwości aktua lizowania podmiotowości. Dopiero niedawno w w i ększym
stopniu dostrzegliśmy szkod liwy, a nawet katas trofalny wp ływ ludzkiej praxis na przyrodę.
Zanieczyszczenia, wyczerpywanie się zasobów natura lnych, niedobory energii. katastrofy
ekologiczne etc. to ilustracje tego zjawiska w przypadku, gdy dotyka ono środowiska ze-
wnętrznego, pozaludzkiego, a rak zwane choroby cywilizacyjne, obniżenie poziomu zdro-
wia, odporności czy samopoczucia psychicznego ludności pokazują, j ak działania jedno-
stek mogą niekorzystnie wpłynąć na ich wewnętrzną, dziedziczną konstytucję.
Przejdźm y teraz do drugiego typu środowiska, w którym funkcjonuje stawanie się spo-
łeczer\stwa, czyli do świadomości społecznej lub „otoczenia ideologicznego". Zanurzen ie
w świadomości trzeba traktować jako jeden z atrybutów wyróżniających systemy społecz
ne. Jak to ujmuje Ian C. Jarvie: „Świat społeczny w tym jest swoisty. że j ego jednostki,
procesy i relacje wyłaniają się z działań podejmowanych przez jego członków i są przez nie
konstytuowane, a te działania z kolei pociągają za sobą powstanie teorii i obrazów tego
świata, które od czasu do czasu są brane pod uwagę" (I 972: 10). lnacze.i formułuje to Ken-
neth Boulding: „Systemy społeczne są tym, co nazywam »zwróconymi ku sobie obrazami«.
to znaczy, że są systemami, w których wiedza o samych systemach stanowi istotną część
ich dynami ki, a co za rym idzie, w których wiedza o systemie zmienia system" ( 1964: 7 ).
210 Część UL WIZJA ALTERNATYWNA: TWORZENIE HISTORU
Świadomość manifestuje się na różnych poziomach naszego modelu. Rzecz jasna. przede
wszystkim jest atrybutem pojedynczych clzialających jednostek. Idąc za G iddensem. przy-
wiązuję wielki1 wagę do tego, co on nazywa „Judzką wiedzą" (k11ow/edgeabiliry): „Niezby-
walnym aspektem tego. co ludzie czynią, j est ich zdolność rozumienia własnego działania"
(2003: 21 ). Dlatego „cechą istoty ludzkiej jest działanie celowe, umotywowane; motywy
potrafi ona dyskursywnie rozważać (w tym i przedstawiać je fałszywie)" (s. 4 1). Omawia-
jąc pewne spostrzeżenia A lfreda Schutza, Giddens wyróżn ia dwie formy świadomości -
praktyczną i dyskursywną: „Aktorzy zdolni są nie tylko do monitorowania czynności włas
nych i cudzych w toku regularnych zachowań codziennych; dzięki świadomości dyskur-
sywnej potrafią również »monitorować to monitorowanie«" (s. 69). Jest to n iewątpliw ie
fakt ontologiczny o fundamentalnym znaczen iu, który musi być wzięty pod uwagę w każ
dym obrazie rzeczywistości społecznej. Świadomość w tym sensie może być przypisana
nie tylko działającym jednostkom, ale również innym rodzajom podmiotów - tym zbioro-
wym. Mówimy o „kulturze grupy". „idiokulturze" , ,,ideologii giu py" (Ridgeway, 1983:
252). mając na myśli charakterystyczny rozkład idei w g rupie, typowe. domi nujące, po-
wszechne. przeciętne przekonania członków g rupy. Wszystko to jest dość intuicyjne, ale
musimy się zwrócić ku bardziej abstrakcyjnej konceptualizacj i.
Przechodząc od dolnego do górnego poziomu naszego modelu, musimy rozpatrywać
świadomość w mniejszym stopniu w sposób jednostkowy, już nie jako treść ludzkich umy-
s łów. ale jako ponadludzkie sieci relacj i łączące idee, przekonania, pojęc ia w obszerne blo-
ki ideologii, doktryn , systemów przekonań. teorii, tradycji. W oczywisty sposób trwają one
dłużej od ich indywidualnych nosicieli (osób lub grup, które akceptują część z nich w swo-
jej jednostkowej lub zbiorowej świadomości), są zakodowane, zmaterializowane i spetryfi·
kowane w tekstach i służą jako ograniczenia lub zasoby dla indywidualnego myślenia. Mają
również swoj ą własną dynamikę, a przedstawione wcześniej zasady inercji, siły rozpędu
i sekwe ncyjności wydają się mieć zastosowanie również i tutaj. W tym sensie świadomość
traktuj e się j ak Durkheimowskie „wyobrażenia zbiorowe" lub „fakty społeczne sui gene·
ris" albo jak Popperowski „Trzeci Świat" (Popper, 1997: 252).
Z obu stro n świadomość rzutuje na centralny poziom ontologiczny podmiotowości i pra·
xis. Potencjał podmiotowy jest znacząco kształcowany zarówno przez to, co ludzie w da-
nym społeczeństwie rzeczyw iście myślą i w co wierzą (w świadomości indyw idualnej lut-
zbiorowej ), j ak i przez to, co strnktury ideologiczne (osadzone w świadomości społecznej
ideologie, systemy przekonail, tradycje) każą im myśleć i w co kill'zą im wierzyć. To pierw-
sze można traktować jako wewnętrzne środowisko podmiotowości, jako że zam ieszkuje
ludzkie głowy. To drugie można trak tować jako zewnętrzne środow isko podmiotowości.
j ako że istnieje niejako ponadindywidualnie, poza ludzkimi głowami. Oba czynniki, pozo-
stając w chwiejnej i zmieniającej się równowadze, wyznaczają pole aktualizacji podmioto·
wośc i ; dostarczają ograniczeń i ułatwier\ przez określ anie, jaki rodzaj praxis jest możliwy.
a jaki niemożliwy, jakie środki są dostępne, a jakie wykluczone, jakie cele są realne, a jakie
utopijne. Ograniczenia nakładane przez przyrodę mają charakter twardy, materialny. Ogra-
niczenia nakładane przez świadomość można traktować j ako miękkie. ideologiczne. Nie
oznacza to, że te drugie nie mogą wywierać niezwykle silnych ograniczeń na podmioto-
wość. Historia reżi mów totalitarnych. dogmatycznych tyranii, religijnych fundamentalizmó"
etc. pokazuje, do jaki ego stopnia ludzie mogą być niewolnikami panujących doktryn i ideo·
logii. Do tego rodzaju ogran iczeń wyraźnie odnosi się zjawisko nazywane na wiele sposo-
211
bów,jako .,zniewolony umysł" (Miłosz, 1999), ,,kontrola myś]enia" (Koestler, 1990), „trój-
wymiarowa władza" (Lukes, 1978). Z kolei praxis poprzez swego rodzaju sprzężenie zwrome
w znaczący sposób wpływa na świadomość . To w praxis i przez praxis ludzie nabieraj ą
przekonań, jak również wystawiają je na próbę, potwierdzają lub falsyfik uj ą twierdzenia,
potwierdzają lub odrzucają cenione idee. To w praxis i przez praxis, dowodząc swojej nie-
efektywności, nieskuteczności lub antyludzkich skutków, rozpadają się i znikają srruktury
ideologiczne i doktrynalne, podważone zostają utopie i dogmaty, mimo że może to trwać
przez pokolenia lub wieki. j ako że zt1sada inercj i dziala tu ze szczególną bezwzględnością.
Fakt, iż funkcjonowani e podmiotowośc i i praxis jest zanurzone w „oceanie świadomo
ści" - zewnętrznym i wewnętrznym środowisku myśli, przekonań , idei - ma jeszc1.e .iedm\
ważną konsekwencję. Świadomość nie tylko wywiera w łaściwy sobie wpływ na podmioto-
wość i praxis, ale też pośredn iczy w przypadku wpływu wywieranego przez inne środowi
ska, podobnie jak w samej dialektyce podmiotów i struktur. Ludzie nie są pasywnymi „re-
aktorami", ale wychodzą naprzeciw rzeczywistości z postawą aktywną. nastawieniem anty-
-::ypującym. Definiują, interpretują, wybierają czynniki swoich sytuacji i działają na podstawie
swoich wyobrażeń i ocen. Jak to ujmuje Merton: „reagujemy nie tylko na obiektywne cechy
sytuacji, ale również, a czasami przede wszystkim, na znaczenie, jakie ta sytuacja ma dla
nas" ( J 982b: 249). Świadomość - indywidualna, zbiorowa i spo!eczna - jest polem za~o
bów (pojęć. symboli, norm, ram etc.) dla takich interp retacji. Może utrL.ymywać ludzi w nie-
s'wiadomości pewnycb ograniczeń i możliwości lub otwierać im na nie oczy. Może icb
zwodzić, dostarczając nieodpowiednich narzędzi intelektualnych służących do pojmowa-
:i.ia rzeczywistości, lub ro7.wiewać ihri.je, oferując ostre pojęcia krytyczne. Tak więc warun-
~ naturalne, w ich ograniczającym lub wyzwalającym wpływie na podmiotowość , s<) w du -
zyrn stopniu zapośrednicwne przez „otoczenie ideologiczne" . Podmiotowość musi „uświa
Jarniać sobie" naturalne zagrożen ia i nadzieje, aby móc „zdarzać si ę" w związanej z nią
~ rro:is . Albo może pozostać w u~pieniu, ignorować ograniczenia i nie dostrzegać możłiwo
c.: i. dopóki nie zostaną one uświadomione . Tytułem przykładu pomyśl my o „świadomości
: kologicznej", która narodziła się niedawno i pobudza duże masy do przeciwdzialania za-
:iieczyszczeniom, mimo że obiektywnie świat był już skażony znacznie wcześniej . przynaj-
:i,niej od zarania epoki przemysłowej. Albo pomyślmy o ruchu promującym aerobik, omo-
j zie na fitness, które pojawi ły się dopiero wtedy, gdy ludzie dostrzegli, że ćwiczenia fizycz-
:ie mają korzys tne skutki , mimo że bezczynność i nawyk siedzenia skracał im życie
xzynaj mniej od czasu początków cywilizacji miejskiej.
Nie tylko wpływ środowiska przyrodniczego jest zapośredn iczany przez świadorno:ić.
Ten sam mechanizm funkcjonuje również wtedy, gdy jakikolwiek rodzaj warunków struk-
:uralnych spoJeczeństwa Jączy się z podmiotowym wyposażeniem na poziomie podmioto-
·' ości i praxis. Struktury spoleczne ani nie ograniczają, ani nie wyzwalają działań ludzi
„,.żaden bezpośredni, natychmiastowy, mechan iczny sposób, ale tylko do tego stopn ia. do
:.ikiego ludzie j e dostrzegają i defini ują jako bloki zasobów. Na przykład, co j uż dawno
:emu zaobserwował Tocqueville, Judzie mogą być wyzyskiwani lub ulegać deprywacji przez
:Jca, a buntują się, dopiero gdy rodzi się egalitarna ideologia zawierająca pojęcie praw czło
·.,jeka, wolności. niesprawiedl iwości etc. (1955). Jednym słowem, rewolucyjna praxis wy-
:.rnia się u nieb, dopiero kiedy rozbudzona zostanie „świadomość rewo lucyjna". Na podob-
~ej zasadzie przez tysiąclecia kobiety były zdominowane przez mężczyzn i dopiero nie-
fawno zmobilizowały się prL.eciwko temu podporządkowaniLJ. Warunkiem niezbędnym by!a
2 12 . Część III. W_l'?-!~ AL!§.~NATYWN A.: .rwo~.~i::NlJ': !"fl~TO Rll
rów pod kreślało istotny ukryty wymiar życia spolecznego. Istnieją takie struktury, warunki
środowiskowe, a nawet wyposażenie jednostkowe, których podmioty działające nie są świa
dome. Dodatkowo dość często nie są sobie w stanie wyobrażać skutków swoich własnych
działań. szczególnie tyc h długofalowych lub pośrednich. Popper podkreśla ten fakt, opisu-
j ąc „logikę sytuacyjną" (1997: 235). Dla Mertona niezamierzone i niedostrzegane konse-
kwe ncje celowych działań stanowią centralny przedmiot zainteresowania socjologii: „Można
przyjąć, że s woi sty wkład intelektualny socjologów znajduje wyraz przede wszystkim
w badaniu niezamierzonych s kutków (w tym funkcji ukrytych) różnych praktyk społecz n:
nyc h, choć ujawn ia się to w badaniu rezultatów przewidywanych (w tym funkcji jawnychr r.
(2002: 136). W podobnym tonie wypowiada się Giddens: „Ludzka refleksyjność jest jed· n<
nak zawsze ograniczona. Strumień działania nieustan nie prowadzi do skutków nieoczeki- I;
wanych przez aktorów, te zaś stwarzać mogą zwrotnie nieznane dotąd jego wanmki" (2003:
66). Ogranicze nia podmiotów i działań znajdują odzwierciedlenie w pośrednim poziomie
naszego modelu. w możliwych c harakterystykach podmiotowości i praxis, które czasami \V
ł nie są na razie widziane jako wytwarzające jakąk·o l wiek innowację, ale raczej jako reprod u-
kujące te same warunki. W ren sposób funkcjonowanie społeczeństwa ma nadal charakter
statyczny, a nie prawdziwie dynamiczny, obej muje jedynie „zmiany w społe-ezer\srw ie".
ignorując „zmi any społeczeństwa". Srąd też model ma nadal charakter synchroniczny, a nie
prawdziwe diachroniczny. Nie jest statyczny rylko w tym naj bardziej trywialnym sensie. że
dostrzega się jakąś zmienność w obrębie rzeczyw istości społecznej; ale przecież żaden ba-
dacz spoleczei1stwa poważnie w to nie wątpi, n iezależnie od orientacji teoretycznej. Uzna-
nie istnienia zmiennośc i ni e czyni modelu dynamicznym. Do tego trzeba czegoś więcej.
~1usimy przezwyciężyć oba mankamenty, włąc:u1jąc czas do naszego modelu w bardziej
wyratny, a mniej ograniczony sposób.
Nie będziemy w tym z pewności <) pierwsi. Si lny nacisk na czynnik czas u jest wyrain ie
widoczny w obu lin iach wcześn iejszego teoretyzowani~ które w teorii stawania się społ.e
.:zeń stwa staram s ię zsyntetyzować: teorii podmiotowości i socjologii historycznej. Podzie-
laj <) one zasadnicze spostrleżenie, że połączenie poziomu j ednostek i całości jest możli we
cylko,jeżeli do obrazu zosranie włączona historia . G iddens wzywa do „włączen ia czasowo-
ści do rozumi enia ludzkiej podmiotowości" ( 1979: 54) i w rym połączeniu wprowadza swo-
_ie kluczowe pojęcia .,rekurencyjności" („Przez swoje czynności i w ich wyn iku odtwarzają
oni warunki możliwośc i owych czynności" [2003: 40]) i „strukturacji" („sposoby, w które
;ystem, poprzez zastosowanie generatywnych reguł i zasobów oraz przy uwzględnieniu
niezamierzonych rezultatów, jest wytwarzany i rep rodukowany w interakcjach" [ 1979: 66]).
Ten nacisk nieuchwnnie popycha teorię podmiotowo.ści w kierunku socjologii historycz-
nej: „wraz z powro tem czasowości j ako integralnego wymian1 teori i społecznej historia
i socjologia staj ą się metodologicznie nierozróżni al ne" (Giddens, 1979: 8).
Nic dziwnego. że w pierwszym manifeście socjologii historycznej znajdziemy pełne
wsparcie dla „potrzeby zrekonsryruowania anty nomii działania i struktury jako procesu
\I' czasie, zreorganizowania badań nad nimi z uwzględnieniem di alektyki strukturowania"
I Abrams, 1982: xvn. Abrams twierdzi. że „świat społeczny jest z gnrntu historyczny''
•s. 3) i definiuje socjologię historyczną j ako „próbę z.rozumienia relacj i osobowej aktywno-
ści i doświadczenia z jednej strony i o rganizacji społecznej z drugiej, jako czegoś, co jest
nieustannie konstruowane w czasie" (s. 16). Ll oyd twierdzi, ie: „l udzka podmiotowość
i dzia\anie spoleczne dialektycznie wi ążą się ze :;,trukturarni społecznymi w c:wsie" (1988:
11 ). Proponuje, aby „zachować wymiar czasowy jako ni eodłączn y składnik kaidego bada-
nia społeczeństwa, ponieważ struktura, działanie i zachowanie są wzaj emnie powiązane
w d ynamicznym, przekształcającym j e związku" (s. 314) i wyróżni a sekwencję, w której te
trzy aspekty się pojawiają: „( 1) określone okolicznośc i. które u możli wiają i uniemożl i wiają
działanie, (2) świadome działanie, które ma znaczenie hjstoryczne, (3) zamierzone i nie-
zamierzone konsekwencje działania, które zmieniają się w obiektywne i pozornie niezmienne
warunki działania i myślenia" (s. 283).
Mniej więcej te same fazy w tej sekwencji skrupulatn ie analizuje Archer pod nazwą
.. wanrnkowan ia struktu ralnego", „in terakcji strukturalnej" i „rozbudowywania struktur".
które składają się na niekończące się cykle morfogenezy (1988: XXll). Już w 1986 roku
..\rcher „ob ierała czas do połączenia struktury i podmiotowośc i" (Archer ł 986), ponieważ
„bez odpowiedniego włączenia czasu nigdy nie będzie można w satysfakcj onujący sposób
rozwiązać problemu strnktury i podmiotowości" (s. 2). Czy ni ona następnie ist0tną u wagę.
która może wydawać si ę oczywista, choć dopi ero po tym, jak została wypowiedziana: „stnrk-
2 14
czas t 1 czas ł 2
STRUKTURA FUNKCJONOWANIE STRUKTURA FUN KCJONOWAN IE
ł +
ł
~ PODMIOTOWOŚĆ ~ PRAX/S - - PODMIOTOWOŚĆ _. />RAX/S - - +
-
t
PODM IOT DZIAŁANIE
t
~ PO DM I OT DZIAŁANIE
- - - - - - - - histori.l.I - - - - - - - -
~ I I I
Społeczeństwo „ Spo łeczeństwo
1
„ Społecz.eń stwo „
1
Społeczeństwo Spoleczc1\stwo
I I I \V czasie -2 w czasie - 1 \V cz.asie O \V czasie + I w czas.ie +2
I I I ' - -- -- - - '
I I I I l
, ; 1 L funkcjonowan ie -' I
I I
. _ __ Zmiana społeczna ---~·
: .__
I
Jak widać. model umożliwi a nam teraz precyzyjne definiowanie trzech poj ęć kluczo-
wych dla zrozumienia dynamiki społecznej. ,,Funkcjonowanie" obejmuje wszystko, co dzieje
si ę w społeczeństwie w pewnym momencie. „Zmiana społeczna" opisuj e pojedyncze
przekształcenie społeczeństwa od jednego, wcześniejszego, do następnego, pótniejszego
stanu. „Proces dziejowy" odnosi się do sekwencji samoprzekształceń, jakim podlega społe
czeństwo w długim okresie. Odpowiednio możemy wzbogacić wcześniejsze rozróżnienie
na wewnętrzn y i zewnętrzny czas przez wskazanie dwóch ważnych odmian tego drugiego:
króckot.ermi nowego czasu zmiany społecznej i prawdziwie historycznego czasu longue duree.
Spo łeczeristwo nie istnieje w próżni, ale raczej w podwójnym środowisku przyrody
i świadomości . Dostrze7..enie tego faktu pozwoli nam odkryć jeszcze jeden ważny mecha-
nizm, poprzez który funkcjonuje proces dziejowy. Zauważyl iśmy, że zarówno przyroda. jak
i świadomość wchodzą we wzajemną zależność ze społeczeństwem, jako w cym samy m
czasie kszta łtujące i kształtowane. Bogatsi o wymiar czasowy, możemy teraz rozwikłać i tę
dialektykę.
Zacwijmy od przyrody. Praxis odc iska niewątpliwe piętno na przyrodzie, zmieniając
warunki naruralne (zmn iejszanie się i lośc i lasów, regulacja rzek, oranie ziemi. zanieczysz-
czanie atmosfery etc.), ale również wprowadza zupełnie nową dziedzinę przekształconej
przyrody („zhumanizowana przyroda", „sztuczna przyroda") stworzonej z produktów i ar-
tefaktów, techniki i cywilizacji (dorny i drogi, mosty i fabryki. gadżety i meble etc.). Jest to
pozostałość po wcześniejszej praxis, która dostarcza wanmków dla późniejszej praxis. Pre-
cyzyjniej. wspóldetenninuje ona zarówno zdolności podmiotów (jakie działania mogą być
podejmowane). jak i potencjał s truktur (jak ie sposoby funkcjonowania s truktur są możliwe 1
i w efekc ie wpływa na syntetyczną jakość podmio towości. Podmiotowość „zdarza się„
w zmieuionej pmris, która z kolei przekształca środowisko przyrodnicze i cykl trwa dalej.
Można powiedzieć, że pozostałości po wcześniejszy m funkcjonowaniu spoleczer1stwa są za-
kodowane w środowisku przyrodniczym i przenoszone do następnej fazy funkcjonowania
Dość podobny mechanizm ciągłości pojawi się, kiedy zwrócimy się ku innemu środowi
sku społeczeństwa - świadomości społecznej. Istn iejąca w danym czasie praxis znajduje
odzwierciedlenie zarówno w ideach. wierzeniach, przekonaniach podzielanych przez pod·
mioty (jednoscki i grupy), jak i w ideo logi.ach, systemach przekonań, doktrynach istnieją·
cych w bardziej zobiektywizowany. ponadjednostkowy sposób. Zmieniona świadomośc
oddziałuje zwrotnie na zdolności podmiotów (redefin iując. jakie działania są możliwe) oraz
na potencja! struktur (określając , j akie fom1y strukturalne są możliwe). W efekcie podmio·
towość zostaje w znacznym stopni u zmieniana. Jej aktualizacj a skutkltie zm i aną praxi.<
w późn iej szym czasie. a to z kolei doprowadza do zmian w świadomośc i . Raz j eszcze cyki
powtarza się, trwa proces narastających modyfikacji świadomości. Tak więc dziedzictwc
wcześniejszych faz funkcjonowania społeczeństwa jest zakodowane w św i adomości spo·
lecznej i przekazywane w przyszłość.
Mechan izm. w którym proces dziej owy wiąże się z ciągłym przemodelowywaniem śro
dowisk (przyrody i św i adomości), jest uzupełnieniem dla głównego, który funkcjonuje po·
przez przekształcanie struktur i podmiotów (i w efekcie ich fuzji - podmiotowości ).
W cen sposób można wyróżni ć cztery pętle przyczy nowe. poprzez które zachodzi proce;
tworzenia historii: (I) via efekty strukturalne, (2) via zdol ności podmiotów, (3) via zhu -
manizowaną przyrodę. (4) via zmodyfikowaną świadomość. We wszystkich czterech prz,.
padkach pmxis w określonym czasie pozostawia efekty, któ re trwają dłużej od niej i sta_i~
l I 5. S1a._1~a11ie się spolecze1isrwa: sedno _zrniat!Y.. hiswryc<.11ej
się :lklywną, warunkującą silą d la następnej proxis. Sumę tych efektów moiJia sprowadzić
1\?
do tradycji historycznej w najszerszym sensie t·e go słowa (Shils. 1981). W trakcie wieloeta-
powego, sekwencyjnego procesu tradycja historyczna ma tendencję do akumulowania się.
Ta al.(Umulacja ma oczywiście wybiórczy charakter; pewne po1.0s1a\0$ci wcze~niejs2ych
okresów zachowują się, inne znikają. Tak więc struktury mogą się rozpadać. podmioty mogą
tracić już nabyte zdolności, przedmioty materia lne mogą psuć się lub stawać się przestarza-
le, idee mogą ulegać zapomnieniu. Wszystko to za l eży od szeregu zmiennych niektóre z nich
zostaną przedstawione w następnym rozdziale. Jednak zawsze istn ieje jądro tradycji , które
jest pnekai.ywane z pokolenia na pokolenie przez d\ugi czas. W rezultacie proces cechuje
się znaczącą ciągłośc ią i kumułatywnością, a my jesteśmy świadkami powstawania sekwen-
cyjnych wzorów w historii.
Najczę.{ciej, choć nie zawsze, rodzenie się trwalych efektów przez istniejącą praxis
i kumu lacja tych efektów w pnekazywanej tradycji odbywa się mimowolnie; zachodzi bez
intencji, celu, a nawet ~wiadomości. Efekty są niezamierzone i niedostrzegane przez czlon-
ków spoleczeństwa, mimo że sama praxis j es t celowa, intencjona lna i często racjonalna.
Jak ujmuje to Giddens: „Historia jest wyn ik iem celowych dzialań, ale nie jest ich zamierzo-
nym wynikiem: sarna nieustann ie niweczy wysil.ki nadania jej zamierzonego kierunku" (2003:
66). Lub w bardziej metaforycznym języku Hołlisa: „Działania mają wiele konsekwencji,
które są planowane, choć początkowo przez nikogo niezauważane. Można je uznać zadzie-
lo chytrośc i rozuniu , jeżeli, kiedy już wyjdą z ukrycia , okazują się zbiorowymi efektami
indywidualnie racjonalnych decyzj i podejmowanych przez jednostki grające role w grze"
(1987: 205). Jeżeli w historii powstaje jak iś wzór, mus i on w tym przypadku zos tać przypi-
sany r.tądom „niewidzialnej ręki". Nie można jedna k zaprzeczyć. że czasami widzialne,
a nawet aż nazbyt widzialne ręce funkcjonują w historii - dyktatorzy, tyrani , reformatorzy,
legislatorzy, rewolucjoniści, prorocy etc., któr:zy starają się popchnąć proces dziejowy na
założoną z góry drogę. w zaplanowanym kierunku, w pomocą zaplanowanych przekształ
ceń. Obojętne, czy te próby Sc) skuteczne, czy nie. stanowic) ał!ernatywę tworzenia historii.
Jednakże w obu przypadkach proces dziejowy jest konkretnie uwarunkowany, a nie okreś
lony z góry łub konieczny. Pozostalości po wcześniejszej praxis składają się na pole możli
wośc i (podmiotowych, s trukturalnych , środowiskowych) dla późniejszej praxis. Pole to
jest zawsze ograniczone. ale nigdy nie pozbawia możliwości wyboru. Zawsze istnieją moż
liwe alternatywne ście7..ki przyszlych procesów. wychodzące z każdej fazy procesu. Nie któ-
re z nich są aktualizowane w praxis; inne są odrzucane; scąd niektóre pojawiające się w hi-
storii możliwości są wykorzystywane, a inne porzucane. Ostatecznie zależy to od decyzj i
i wyborów podejmowanych przez podmioty, które zawsze „mogły postąpić inaczej". Jeżel i
w historii istnieje w ogóle jakaś konieczność , to jest to konieczność warunkowa: jeżeli
ludzie zdecydują się działać, zrob ią co w ten czy w inny sposób. Pozory kon i eczności poja-
wi ają s ię dopiero po zdarzeniu, kiedy decyzje i wybory zostaly jui dokonane, a dzialania
podjęte. Wcześniej proces jest zawsze otwarty. Jak to ujmuje Tiłly. „proces sranowi serię
punktów wyboru. Rezultat w danym momencie ogranicza możliwe rezu ltaty w później
szych punktach czasu" (1984: 14). W d ługiej perspektywie ten konkretnie uwarunkowany
mechanizm wytwarza wszystkie rodzaje krętyc11 , zmiennych trajektorii, po których porusza
się historia. Opisany mechaniz.m pokazuje, „w jaki s.pos6b lud2ie naprawdę tworzą swoją
własną historię, ale też w jaki sposób szczególne okoli czności. bęchice wynikiem rworzenia
historii przez ludzi w przeszłości, warunkują owo tworzenie historii" (Lloyd, 1988: 301).
218 Część llL WIZJA ALTERNATYWNA: TWORZENIE HISTORJ:
i techniki nie jest niczym innym, jak stopniowym podporząd kowywaniem zasobów natu-
ralnych ludzkim potrzebom i rosnącym zabezpieczaniem społecze ństwa ludzkiego przed
zagrożeniami naturalnymi. W odn iesieni u do świadomości wzros t ludzki ej wiedzy ozna-
cza między innymi ewoluowa nie samoświadomości zjawisk społecznych , prawidlowo-
~ci , mechanizmów funkcjonowania społeczeństwa i zmi any oraz pod ważanie mitów, ilu-
Imponderabilia w historii
Pełne uznanie roli imponderab iliów - przekonań, wartości, motywacji, aspiracji, postaw -
w procesach zmiany społecznej stało się możliwe dopiero wtedy, kiedy socjologia przeszła
od perspektywy historycystycznej i progresywistycznej ku orientacji indywidualistycznej.
W tych pierwszych panowały systemy holis tyczne, ze swoimi nieredukowalnymi własno
ściami i prawidłowościami. a łudzi traktowano jako pasywne, zależne, w pełni uformowane
składniki szerszej całości . Aby wynieść aspekty idealne do roli czynników dominujących.
nie można było postrzegać już procesów dziejowych jako autonomicznych, niezależnych
od ludzkich działai1, przebiegających na swo im własnym poziomie gdzieś ponad ludzkimi
głowami. W zamian za to postawiono działających ludzi w centrum teorii socjologicznej.
Ten zwrot w kierunku stanowiska opisanego później jako indywidualizm metodologiczny
stanowił osiągnięc ie Maxa Webera.
Od Weberowskiej „socjologii humanistycznej" organizmy lub systemy społeczne tracą
swoją central ną pozycję w teorii socjologicznej, a nacisk zostaje przeniesiony na podmioty
i ich działania. Socj ologia jest dla Webera badan.iem działań społecznych, zachowań zna-
czących skierowanych na innych i uwzględn iających ich rzeczywiste lub oczekiwane odpo-
wiedzi. Wszystkie złożone jednostki społeczne (gospodarki, systemy polityczne, organiza-
cje społeczne) nie są nicz.ym innym jak skumulowanymi, trwałymi rezul tatami działań spo-
łecznych, wyłaniającymi się w przebiegu ludzkiej historii. Wyjaśnić je to znaczy odnaleić
ich źród ła w działaniach ludzkich; a z kolei wyjaśnić działan ia (zrozumieć je) to znacz~
wyświetlić ich znaczenie, motywy psycholo_ giczne, które popychają ludzi do działania, po-
dobnie jak wartości kulturowe, normy i reguły. króre kształtują formę, jaką te działania
przybierają. Tak wi ęc podstawowe czynniki wyjaśniające zostały ulokowane w sferze idei.
podzielanych przez. ludzi kategorycznych przekonań i normatywnych reguł. Jak to ujmuje
sam Weber: „Otóż do najważniejszych elementów formujących sposoby życia należały
wszędzie w przeszłości moce magiczne i religijne - oraz zakorzen ione w wierze e ryczne
wyobrażen ia o obow iązku" (Weber, 1994: 13).
Od rezydual nego lub zdeterminowanego statusu, jaki nadawały ideom typowe podejścia
ewolucjonistyczne lub progresywistyczne, nasrępuje zwrot ku perspektywie, w której idee
1 16. ld_ee jako siły_ his_rP.r;'_cv:e_
są traktowane jako centralne, niezależne czynniki. Sam Weber mówił o swojej teorii jako
o „pozytywnej krytyce" materiali zmu historycznego Marksa, w tym sensie, że dla niego
221
raczej „nadbudowa" niż „baza" (stosując terminologię Marksa) lub po prostu „miękkie"
systemy przekonań raczej niż „twarda" ekonomia i technika s tanowily aktywne i rzeczywi-
ste sily w historii. Niektórzy współcześni komentatorzy twierdzą, że głównym tematem
calej pracy Webera, „tezą Webera", było uznanie „funkcji ideologii jako zmiennej niezależ
nej w rozwoju społeczeństwa" (Bimbaum, 1953: 125).
Praktyczne zastosowanie tego podejścia najłatwiej odnaleić w Weberowskiej interpre-
tacji początków kapitalizmu. To złożone rozumowanie, przedstawione w 1904 roku w kla-
sycznym eseju Eryka protestancka a duch kapitalizmu, wymaga szczegółowej analizy.
Duch kapitalizmu
Dla Webera, podobnie j ak d la więks1..0ści jego dlziewiętnastowiecznych poprzedników, glów-
nym ce lem bylo zrozumienie nowoczesności, nowego, radykalnie zmienionego świata
społecznego, osiągającego pelnię rozwoju w dziewiętnastowiecznej Europie Zachodniej
oraz USA i rozprzestrzeniającego się na inne regiony świata. Centralną zasadą organizującą
ten nowoczesny system był kapitali zm, czy li racjonalna, efektywna, nastawiona na zysk
produkcja towarów oparta na wlasności prywatnej i indywidualnej przedsiębiorczości. Wedle
słów Webera: „Kapitalizm _jest dążeniem do zysku w sposób trwały, racjonalnie kapitali -
styczny: do ciągle nowych zysków („.) racjonalno-kapi talistyczna organizacja wolnej pra-
cy" (Weber, 1994: 5, 8). Jak to ujął w trochę bardziej rozbudowanym opisie współczesny
interpretator Webera: „Cechami racjonalnego· kapitalizmu są przedsiębiorcza organizacja
kapitału, racjonalna technologia, wolni pracownicy najemni, n iepod legające kontroli rynki
oraz przewidywalne prawo" (Collins, I 980: 930).
Tak więc jednym z głównych przedmiotów 1.-ainteresowania Webera stało się pytanie:
.lak narodzil się kapitalizm i jak udało mu si·ę z takim powodzeniem przetrwać? innymi
słowy, poszukiwał wyjaśnienia przejścia od społeczer\stwa tradycyjnego do kapitalistycz-
nego i dalszej ekspansj i kapitalizmu już po jego narodzinach.
Rozumowanie Webera przebiega niej ako od końca i ma trzy e tapy. Jeżeli kapitalizm.
podobnie jak wszystkie inne strukturalne całości, jest rezultatem ludzkich działań, musi
istnieć jakiś szczególny ryp takich działar\, których nosicielami są określone k lasy lub pod-
mioty przejawiające określony rodzaj motywacji. W ten sposób pierwszym krokiem jest
pytanie: Kim są twórcy kapitalizmu? Weber odpowiada: zarówno nowy typ przedsiębior
ców, jak i nowy typ pracowników. Poj awienie si ę takich nowych podmiotów jest podstawo-
wym wymogiem narodzin kapitalizmu.
Co jednak wyróżnia ten nowy typ przedsiębiorców i pracowników? To pytanie wyzna-
cza drugi krok rozumowania. Odpowiedź brzmi: specyficmy etos lub mentalność. „duch
kapitaliz mu". Ta unikalna mieszanina motywacji i wartości obejmuje:
Po pierwsze, motyw zysku: traktowanie bogacenia się, a w szczególności zarabiania
pieniędzy, jako podstawowego celu w życiu, nie będącego już podrzędnym wobec zaspoka-
jania innych potrzeb. Powoduje to wyraźne przeniesienie celów. kiedy to, co było co najwy-
żej instrumentem lub .środkiem, staje się celem samym w sobie.
Po drugie. orientację ascetyczną: unikanie wszelkich spontanicznych przyjemności i hedo-
nistycznej konsumpcji.
222 C~l(:<ć IY: A~-~EKTY STAWANIA SIĘ SPOŁECZE~ST\\~\
Etos protestancki
Weber 'ń<ychodzi od spostrzeżenia o charakterze empirycznym. Zauważa mianowicie ude-
rzającą. stalą korelację: w okresie wczesnego kapitalizmu główne pod mioty (liderzy bizne-
su, personel wyszkolony w technice i w handlu, robotnicy wykwalifikowani) są zazwyczaj
w przeważającej mierze protestantami. Aby udowodnić, że taka korelacja nie jest pozorna
i że istnieje faktyczna przyczynowość prowadząca od wyznawania religii protestanckiej do
angażowania się w role społeczne, trzeba zbadać możliwe wspólne, niezależne przyczyny
obu zjawisk. ( I ) Weber rozważa możliwość , iż zarówno protestantyzm, jak i duch kapitali -
zmu mogą być skutkiem wysokiego poziomu rozwoju kulturowego, charakterysrycznego
dla jednych krajów. a dla innyc h nie. Jednakże dane porównawcze pokazują, że ra korelacja
jest taka sama w wysoko rozwiniętych, jak i w mn iej rozwiniętych krajach. (2) Is tnieje
możliwość, że w pewnych szczególnie bogatych regionach zasoby ekonomiczne zostały już
zakumulowane w okresie poprzedzającym reformację i że to s1worzylo .szanse dals7-ego
rozwoju, bez względu na przywiązanie do danej religii. Ponownie okazuje się, że w regio-
nach zdecydowanie różniących się zakumulowanym bogactwem przewaga protestantów
w zawodach technicznych i wśród wykwalifikowanej sily roboczej jest stała. (3) Web<>r
rozważa hipotezę, że siłą napędową przedsiębiorczości i efektywnej siły roboczej może być
raczej mniej szościowy lub marginalny społecznie status niż określona przynależność reli-
gijna. Jednak dane pokazują. że zawody związane z biznesem są bardziej rozpowszechnione
wśród protestantów. bez względu na ich mniejszościowy lub większościowy status lub to, czy
rządzą w konkretnym kraju, czy nie. Weber wyciąga z tego wniosek, iż tym, co decyduje
o szczególnej roli protestantów w wytwarzaniu kapitalizmu jest „trwała wewnętrzna specyfi-
ka, a nie zmienna, zewnętrzna. historyczno-polityczna sytuacja tych wyzna11" (1994: 24).
Cóż jednak takiego znajduje się w treści wyznania protestanckiego, co wytwarza mo-
tywacje sprzyjające działalności kapitalistycznej? Weber zauważa, że w obrębie protestan-
tyzmu mamy do czynienia z różnorodnością wywań. odrębnych sekt, które wydają się mieć c
zróżnicowany wpływ na mobilizowanie etosu kapitalistycznego. Znaczenie mają różnice s
dotyczące zorien towan ia na „tamten świ at" lub na „ten świat". Ascetyczne gałęzie prote-
stantyzmu (kalwi nizm. metodyzm. baptyzm) są zorientowane na „ten świat", dokonują po- n
łączenia przedsiębiorczości z pobożnością religijną. Tak i związek ma dwojaki charakter. c:
Pierwszy wyraża się w idei powołania: wypełnianie obowiązku w ziemskich sprawach sta- ~
nowi najwyższą formę aktywności moralnej. Drugi wyrnża idea predestynacji: osiągnięcie J•
16. !dee.Jf1.~0 silr hisror.vcv1e 223
laski i zbawienia na tamtym świecie jest rezultatem calkow icie suwerennych i wo lnych
decyzji Boga. W tej un ikalnej mieszani nie można doszukiwać s ię źródeł kapitalizmu.
Na czym polega wywodzący się z tego proces motywacyjny? Weber twierdzi, że niepo-
kój i niepewność egzystencj alna są wspólnymi dla wiernych wamnkami e mocjonalnymi.
Jeżeli wyroki Boskie są w pełni wo lne i w związku z tym nieprzewidywalne, w jaki sposób
jednostka może się dowiedzieć, czy została wybmna, czy potępion<\? Żadnymi L.iemskimi
~rodkami nie można wpłynąć na Boga, ponieważ Bóg jest całkowicie nieza leżny. Z drugiej
'Irony, Bóg wpływa na ziemski świat, a do przeprowadzania swoich planów i zamierzeri
wykorzystuje wybranych, a z pewnością nie potępionych. Stąd też, jeżel i ktoś wytrwałe
poświęca się intensywnej aktywności i odnosi w tym sukces, jest to najlepszy z możl i wych
znaków, iż został wybrany, jest to znak łaski i pr.lyszłego zbawienia. Z tego samego powo-
ju, jeżeli ktoś jest leniwy, traci czas na przyjemności, oddaje się kons umpcji - jest to znak
potępienia. Dobra, sumienna praca nie jest środkiem do zdobycia zbawie nia, ale sł uży za
ziemski znak Bożej łaski . Powodzenie, osiągnięc ia w działaniach, szczególnie te, które można
zmierzyć w obiektywny sposób za pomocą pieniądza, eliminują niepokój. odbudowują pew-
ność i - poprzez mechanizm nazywany przez współczesnych socjologów „samospełniającą
;i ę przepowiednią" - przynosu1 jeszcze większe powodzenie (jak 10 się mówi - „sukces
rodzi s ukces"). W ten sposób na poziomie indywidualnej motywacji narodził się silny na-
-:isk na l:lktywizm czy w dziedzinie przedsiębiorczości, czy pracy. Uznaje się, że zastrzy k
ideologii z zewnętrznego źródła religijnego jest niezbędny dla mobilizacji i dokonania „pierw-
szego pch nięcia" z tradycyjnej ekonomii do nowoczesnego systemu kapitalistycznego. „Re-
ligijna ocena stałej, systematycznej, świeckiej pracy zawodowej jako najwyższego środ ka
ascezy i sposobu sprawdzania się człowieka odrodzonego i autentycznośc i jego wiary mu-
siała być najsUniejszą z możliwych dźwigni e kspansji i sposobu pojmowania życia. Sposo-
bu, który określiliśmy jako »ducha« kapitalizmu" (Weber. 1994: 170).
j(jedy już do tego dojdzie, przekształceniu ulega struktura relacji społecznych . Z po-
czątku proces ma charakter negatywny za sprawą niszczenia starych struktur. Samotność
w obliczu Boga i Jego wyroków i czysto indywidualny test łaski. dokonuj ący się poprzez
ziemską aktywność, prowadzą do atomizacji społeczeństwa, izolacji jednostek i osłabieni a
1radycyjnych więzi. Sekret wyrazistego indywidualizmu, samodzielności i indywidualnej
konkurencyjności, tak typowych dla systemu kapitaliscycwego, leży w pods1awowych orien-
iacjach religii protestanckiej. Można mu przeciwstawić bardziej kolektywne, na5tawione
na wspólnotę, wytwarzające poczucie solidarnośc i nastawienie Kościoła katolickiego. We-
ber z aprobatą przytacza uwagę uczynioną przez innego współczesnego mu autora: „Kato-
lik jest spokojniej szy, ma mniejszy pęd do zarabiania i d latego bardziej mu zależy na moż
liwie zabezpieczonym życiu, choćby i z mniejszymi dochodami" ( 1994: 24).
Po drog,ie, to przekształcenie ma również charakter pozytywny za sprawą ustanawiania
nowych stmktur. Zmobilizowane do aktywności i osiągania sukcesu (mającego służyć jako
oznaka zbawienia) jednostki zaczynają porównywać swoje osiągnięcia. Współzawodnictwo
staje się stylem życia. Akumulacja kapitału raczej niż konsumpcja, reinwestowanie zysków
raczej nlż ic h wykorzystywanie stają się jedynymi racjonalnymi strategiami zagwarantowa-
nia sobie sukcesu na konku rencyjnym rynku przedsiębiorców. Podobnie - sumienna. efek-
tywna praca staje się jedyną strategią gwarantującą sukces na konkurencyjnym rynku pracy.
System jest źródłem sankcji. które skłaniają do konformizmu. Jeżeli przedsiębiorca nie stosu-
je się do tej zasady, firma zostaje wyeliminowana z rynku. Jeżeli nie zrobi tego pracownik,
224 __Czrś.ć IV. ASPEKTY ST.~l/ANIA SIĘ SPOŁECZEŃSTWA
straci pracę. Tendencją charakterystyczną dla calego systemu staje się maksymalizacja efek-
tywnoś'ci. Zapewnia mu to wewnętrzną dynamikę i ekspansyjną silę.
W tym momencie system zaczyna funkcjonować samodzielnie, zaczyna się reproduko-
wać bez konieczno&ci dalszego wsparcia religijnego. Nawet więcej , może się następnie
zwrócić przeciwko religii jako takiej, wytwarząjąc silną tendencję sekularyzacyjną. „Nowe
osoby uksztaltowane przez sekty protestanckie wytwarzają nowy porządek spoleczny, któ-
ry zniewala nie tytko swoich twórców. ale również inne aktywne jednostki w ich e kono-
micznym sąsiedztwie. Kiedy nowa struktura zostanie już ustanowiona, to ona z kolei prze-
kształca, edukuje i selekcjonuje nowy typ świeckich jednostek dobrze przystosowanych do
działania w nowym porządku " (Hemes, 1989: 156). System, który rozpoc:ząl się jako histo-
ryczny wypadek w Europie Północno-zachodniej , zyskuje rozpęd i ekspansjonistyczną silę
pozwalającą mu o~jąć znaczn<1 część zierni.
„Teza Webera" została napisana w tonie polemicznym. Była glównie skierowana prze-
ciwko materiali zmowi historycznemu Marksa z charakterystycznym dla niego pomijaniem
dziedziny idealnej, traktowanej przez marksizm jako rezydualna nadbudowa. „Mówienie
o »odzwierciedleniu« stosunków >>1nacerialnycll « w »idealne.i nadbudowie« byłoby tu czy -
stym nonsensem" (Weber, 1994: 56). Weber mógł jednak wpaść w pułapkę własnej jed·
nostronności. Byl świadom tego niebezpiec.zeństwa. Dostrzegał tendencyjność i niekom-
plemość zaproponowanego przez siebie wyjaśnieni a i pośpiesznie dodawał, że jego życze·
niem nie było „zastępować jednostronnie »mateńalistycznej<~ inte rpretacji przyczynowej
kultury i historii równie jednostronną interpretacją spirytualistyczną" (s. J83).
S tąd w późn iejszych pracach Weber wprowadził szereg poprawek do swojej „tezy"'.
(I) W szetoko zakrojonych badaniach religi i srarożycnych (1963) wykazał, że w zależności
od lokalnych, historycznych warunków religia może mieć całkiem inne lub nawet przeciw-
ne skutki dla życia spolecznego. Jest zjawis.kiem wielofunkcyj nym. Na przykład w przy-
padku Chin lub Indii tamtejsze systemy religijne okazały się raczej skutecwie blokować
niż ulatwiać rozwój kapitalizmu. (2) W Theoryof Social and Economic Organization ( 1947'
Weber rozszerzył swój schemat wyjaśniający poza obszar religii, wlączając do zmiennych
niezależnych inne instytucjonalne i poli tyczne czynniki: rozwój scentralizowanych, biuro-
kratycznych państw, pojawienie się nowoczesnego prawa, idei obywatelstwa i praw jed·
nostki etc. (3) Twierdzenia mówiące o znaczeniu protestantyzmu miały ograniczony za-
kres. Nie uznawano go ju ż za podstawową przyczynę, ale raczej za czynnik wspomagający.
który w określonym punkcie toczącego się procesu rozwoju w kierunku kapitalizmu był
zdolny wyzwolić masową motywację do aktywności „na tym świecie" (uratować ją od „ży
cia zakonnego" dla „tam tego świata") i zmobilizować przedsiębiorców i pracowników d0
intensywnych wysiłków.
Osobowość innowacyjna
„Teza Webera" i jej centralne przesianie, aby szukać ważnych przyczyn procesów makro·
historycznych w mikro-dziedzinie ludzki<:h motywacji, postaw i wartości - okazała się bar-
dzo wplywowa. Wielu wspólczesnych teoretyków próbowalo ją rozwinąć i zastosować de
warunków wysoko rozwiniętego kapitalizmu. Skupimy się na dwóch, już klasycznych przy·
kładach tego trendu teoretycznego. Everett Hagen wprowadzi! pojęcie osobowo.fri innCl·
wacyjnej jako warunku wstępnego dla wzrostu gospodarczego, rozprzestrzeniania si~ przed-
siębiorczości i formacji kapitalistycznej. Uważał on, że istnieją odrębne, przeciwstawne
syndromy osobowości charakterystyczne dla spoleczeristwa tradycyjnego i nowoczesnego.
f Wytworem społeczeństwa tradycyj nego i warunkiem koniecznym dla jego u·wałego funk-
cjonowania jest osobowość autorytarna. Osob-0wość innowacyjna, wytwór i funkcjonalny
wymóg spolecu.ń.stwa nowoczesnego, jestjej dokładnie przeciwstawna we wszystkich aspek-
tach. Tę opozycję można przedstawić jako kolejną biegunową dychotomię jak w tabeli 16. J.
(Hagen, 1962):
leczeń stwa ,.zamk niętego" zostają podważon e przez rodzącą się mobi l ność społeczn<i
i „otwarcie" hierarchii klasowych i stratyfikacyjnych. Takie warunk i pojawiaj<l si ę na ma-
sową skałę wraz z upadkiem tradycyjnego porządku w następstwie wielkich re wolucj i i po-
wstaniem przemysłowego, urbanistycznego społec zeństwa. [sinieją czrery rypowe przypadki
utraty statusu:
Kiedy cala grupa (wspólnota, kategoria zawodowa, e lirn arystokratyczna etc.) traci swój
wcześniejszy status i w konsekwencji to samo d zieje się z każdym z jej członków (na przy-
k h1d 1radycyj ni rzemieślnicy zostają zastąpieni przez robotników fabrycznych. e lita star-
szych zostaje za~aąpiona przez wybieranych przedstawicie li). Między wcześniejszym a pói-
niejszym statusem pojawia s ię przepaść.
Kied y grupa nie cieszy się taki m szacunkiem, na jak.i wedlugjej członków zasługuje (na
przyklad rodzaj względnej deprywacji dośw i adczany przez członków grup etnicznych, kor-
poracji, firm. mieszkańców s polecznośc i lokalnych. drui.yn sportowych etc., którzy czują.
że ich grupy niesłusznie nie są doceniane przez grupy zewnętrzne). Poj;n via s i ę rozbieżność
między aut0definicją statusu a s ta tusem rzeczywiście posiadanym.
Kiedy isrnieje rozbieżność lub niespój ność pom iędzy różnymi wymiarami statusu (na
przy kład prestiż, jakim cieszy się dane stanowisko, powiedzmy, profeso ra uniwers yteckie-
go, nie odpow iada poziomowi dochodu lub w ładzy albo kiedy wiel ka władza lub dochód
nie idzie w parze z wysokim pozio mem prestiżu etc.). Pojawia się rozbieżność pomiędzy
statusem. jaki dana osoba (lub zawód) u zyskuje na skali straty fikacyjnej a statusem mierzo-
nym na innej s kali.
Kiedy gm pa nie j esi (jeszcze) akcepwwa na w szerszej .sceneri i społecwej, a jej czJon-
kowie uzysk ują marginalny s tatus (na przykład mniejszości etniczne, niedawni imigranci.
gastarbei te rzy etc.). Pojawia się rozbieżność między statusem, do którego się aspiruje, a tym
faktycznie posiadanym.
ł
Inna powszechnie dyskutowana teoria skupiająca się na psychologicznych aspektach roz-
woju kapitalizmu została zaproponowana przez Davida McC lellanda (1967). Koncentruje
się on na pytaniu, czy istnieje jakiś wspólny, un iwersalny syndrom osobowościowy, który
można by uznać za poprzedzający eksplozję intensywnego rozwoju gospodarczego. Odpo-
wiedź j est twierdząca: rozwój gospodarczy zawsze był i jest rezultatem wcześniejszego
rozprzestrzenienia się moty w a c j i do os i ą g n i ę ć (potrzeby osiągnięć , lub w skró-
cie n Achievemenl). Motywacja ta znajduje d la sieb ie naj lepsze ujście w aktywności przed-
siębiorczej, dla której jest szczególnie n iezbędna. ,.Spolecze r\stwo z generalnie wysokim
poz iomem /1 Achievement wyrworzy bardziej dynamicznych przedsiębiorców, którzy z ko-
le i wywołają szybszy rozwój gospodarczy" (McC lelland, 1967: 205).
Alternatywne syndromy osobowościowe, n Ąffiliation (potrzeba przyna l eżności) lub
11 Power (potrzeba władzy), mają przeciwne konsekwencje. Rozprzestrzenianie się po-
trzeby przynależności powstrzymuje indyw idualną konkurencyjność, nonkonformizm. ory-
ginalność i in nowacyjność, hamując ostatecznie wzrost gospodarczy. Potrzeba przyna-
leżności połączona z potrzebą władzy wytwarzają jeszcze bardziej szkodl iwe skłonności
totalitarne.
Motywacja do osiągnięć, un iwersalny warunek wstępny ekspansji i wzrostu gospodar-
czego, może się pojawić w różnych epokach historycznych , stąd musi być ona defi niowana
w ujęciu relatywnym. W rym celu traktuje się standardy doskonałości , miary czy skale
osiągnięć j ako his torycznie specyficzne i zmien ne, podczas gdy samą potrzebę osiągania
określonego standardu. cokolwiek nim j est, uważa się za u niwersalną i niezmienną. Jak to
wyjaśnia McCłelland, motywacja do osiągnięć Jest dążeniem do sukcesu za pomoc<! pode-
jmowanych przez siebie wysi łków w sytuacjach, w k tórych wyniki danej osoby pod legają
ocenie w odniesieniu do pewnego standardu doskonałości. Przykładając to do historycznej
sytuacj i rozwijającego się kapitalizm u, n Achievemem sprowadza si ę do ukrytej dyspozycji
do rywalizacj i o wyższy poziom doskonałości nagradzany pieniędzmi i o pewny, rosnący
zysk poprzez akumulację raczej niż konsumpcję.
Istnieje szereg kore latów motywacji do osiągnięć zwii}zanych z zac howan iami i z po-
:>tawami, które przekładają się na złożony syndrom osobowościowy. Po s tronie zachowań
motywacja do osiągnięć o kazuje się powiązana z ruchl iwością pionową, częstym i podróża
mi, dł ugim czasem pracy, chęcią akumulowa nia kapitału , aspiracjami ed ukacyj nymi
w odniesieniu do dzieci, przedsiębiorczą aktywnością. Po stronie postaw widzimy rnpał
innowacyj ny, wysokie poczucie odpowiedzialności , planowan ie działań z wyprzedzeniem.
preferowanie racjonalnej kalkulacji, gotowość na średni poziom ryzyka.
Jak powstaje i rozwija się ten njezwykJe ważny syndrom osobowoś<.:iowy? Klucz po -
nownie leży w odpowiedniej socjalizacji, wła5ciwym wychowywaniu dziec i i kształceniu .
które kładzie wysoki nacisk na samodziel ność, wytrwałość w dążeniu do celu, troskę
o doskonałość, szacunek d la ciężkiej pracy. McCielland zaleca „zasiewać" motywacj ę do
os iągnięć. aby później „zebrać p lony" wyni kaj ące ze wzrostu gospodarczego.
Oczywiście, tak j ak w przypadku każdej teorii socjologicznej, ist.nieją pewne wątpliwo
ści, które można zgłosić wobec wyjaśnienia McClellanda. Jedną z nich j est problem. „kto
kształci kształcących " ł u b, innymi słowy, co motywuje rodz iców lub nauczycieli do kształ
\:enia s woich dzieci łub uczniów do osi ągnięć raczej niż do przynależności lub władzy. Inne
228 . Część rv. ASPEK'f.Y STA\~ANIA SIĘ SPOŁECZ.Ę~ST~A
Dotychczas badaliśmy pozyiywną rolę idei. ideologii, postaw my.ślowych jako przyczyn.
a przynajmn iej czynników sprzyjających wzrostowi, ekspansji, postępowi gospodarczemu.
Jednakże w określonych okolicznośc iach te same czynniki mogą odgrywać przeciwną rolę.
dostarczając barier i blokad do zmiany. Dysfunkcjonalne znaczenie wzorów myślowych
w procesach zmiany społecznej zostało niedawno obszernie udokumentowane przez wyda -
rzeni a w Europie Wschodniej i Centralnej - rewolucje 1989 roku , upadek komunizmu i je-
go n astępstwa.
Wielu obserwatorów podkre,<la, że jedną z wielu przeszkód, barier lub „tarć" (Etzioni.
1991) w przejściu od realnego socjalizmu do demokratycznego, rynkowego spoleczerlstwa
je.~t powszechny syndrom osobowościowy, który nazywa się „mentalnością socjalistyczną".
„duchem socjalistycznym", „homo sovieticus'' lub „zniewolonym umysfem" (Milosz. 1999.i.
Jest to wytwór kilku dziesięcioleci totalitarnych i semitotalitamych rządów, które odcisnęły
się silnym piętnem na motywacjach i postawach ludności. Realny socjalizm ksztaltowal oso-
bowość na dwa sposoby. Po pierwsze, swoje piętno odciskały socjalistyczne instytucje. formy
i struktury organizacyjne. Proces ten dokonywał się poprzez długotrwale wyrabianie nawy-
ków, indoktrynację, „kontrolę myślenia" (Koestler, 1990) i wprowadzenie do umysłów ludzi
fałszywej „rzeczywistości ideologicznej". Doprowadzono do tego, ie ostatecznie osiągnęła
ona poziom bezrefleksyjnych motywacji, podświadomości , głębokich kodów psychologicz-
nych. Po drugie, istniał chyba jeszcze silniejszy pośredni mechanizm powstawania „reakcji
adaptacyjnych" lub mechanizmów obronnych , tworzonych przez ludzi jako sposoby radzenia
sobie z socjalistycznymi wanmkami. Te formy i mechanizmy adaptacyjne, dowiódłszy swojej
skuteczności. uległy głębokiemu osadzeniu i spetryfikowaniu w powszechnej świadomości.
Tak oto dziedzina psychologi i mas wykazuje zadziwiającą odporność na zmianę i wyda-
je się trwać dłużej od organizacyjnych i instytucj onalnych form realnego socjalizmu, które
zostały skutecznie zniszczone przez ruchy dernokratyczne lat osiemdziesiątych. Nieszczęs
ne dziedzictwo realnego socj alizmu wydaj e się najbardziej ttwale w sferze umysłu . Sądzę.
że tu właśn ie tkwi główny mechanizm, przez który komunizm straszy społeczeństwa
postkomunistyczne zza grobu. Jak to w metaforycznej formie ujął pewien dzie nnikarz: mur
berliński został zburzony, ale „mur w naszych głowach" istnieje nadal.
PneanaJizujmy anatomię „mentalności socjalis tycznej" na przykładzie Polski. Biorąc
poprawkę na pewne narodowe odmiany. podobne cechy można zaobserwować w innych
krajach dawnego bloku socjalistycznego.
16. Idee jako siły hi.5torycz11e 229
poni eważ nie widzą żadnego re alnego sposobu. w jaki mog liby cokohviek zmienić. a rów-
n ocześnie wyraźnie dostrzegają ryzyko i cenę związaną i. aktywizmem. „Orientacja fatali-
styczna ( ...)je~! w ten sposób wyuczoną (i racjonalną) odpowiedzią na od legJą. kapryśną
i obojętną władzę nanuconą z zewnąt rz" (Thompson, Ell is, Wildavs ky, 1990: rozdz. 12: 3-
4). Wybitny polski socj olog S tanisław Oss<>ws ki nazywa to ..syndromem liliputa" .
5. W dornetiie polityk i panuje powszechna n ieufność wobec oświ adczeń publicznych.
krytycyzm wobec mass mediów i sceptycyzm wobec apeli pol itycznych, czemu towarzysz:
naiwna gotowość do bezkrytycznej wiary w pogłoski , p lotki i przepowiednie przekai_ywa-
ne nieoficjalnymi kanałami . Ci sami ludzie, którzy mówią: „t.e lewizja kłamie" czy „w pra-
s ie prawdziwe są tylko nekrologi" , w największym stopniu są podatni na naj bardziej nie-
dorzeczne mity. a j ei.el i roznoszą je przyjaciele. sąsiedzi lub członkow ie rodziny, są goto\1 i
działać na ic h podstawie.
6 . Władze. zarówno centralne. jak i lokalne. postrzega się j<iko obce i wrogie.; rz;id widzi
się jako arenę spisków. oszus twa i cynizmu, a przynajmniej g ł upoty i niekompetencji.
Jednocześni e przecenia się i ideali zuje prywatne koneksje, kontakty i lojalność w prac: .
między przyjaciółmi i w domu.
I. Najczęściej mówi się ch yba o rozdziale tego, co ludzie mówią, i tego, co faktycznie
robią; o zadziwiającej różnicy pomiędzy tym, co się głosi, a tym , jak s i ę działa, międz~
deklaracjami a zachuwaniami. K lasyczne p rzyklady odn o.u.ą .~ę do zachowania w sferze
pol itycznej, powszechnego wzoru oportunizmu, hipokryzji i cynizmu w mówieniu. Obser-
watorzy zewnętrzni chyba nie dostrzegają, iż ten sam podwójny standard mówienia i dzia-
łani a był często man ifesto wany przez władze, a nie tylko przez zwykłych łud zi . lstnial0
dziwne. luźne. nonszalanckie nastawienie wobec wprowadzania w życie dekl aracji poli-
tycznych lub praw o podłożu ideologicznym. W rzeczywistości również w/adze nie zamie-
rzały robić tego. co mów iły lub uchwal ały. Tak naprawdę czyniło to życ ie łatwiejszym.
dopuszczało znacznie w iększy stopień wolności i autonomii. niż można by oczekiwać. pa-
trząc na deklaracje i prawa polityczne. Czy jest przypadkiem, że wprowadzenie stanu wo-
jennego w 1981 roku, zdarzenia potencjałn.ie przerażającego, bylo zdecydowanie najłagod
niejszym tego typu przy padkiem w niedawnej historii?
2. Polscy socjologowie przeanalizowali szczegółowo wybrane przyk.lady sytuacji po -
dwójnych standardów. Jeden z nich określa się mianem działań fałszywych lub pozornych
(Lutyński, 1990). Terminy te oznaczają n iezro zumiałe działani a o charakterze rytualnym.
pozbawio11e w ogóle j akiegokolwiek wewnętrznego znacze nia lub celu. Ich bezznaczenio-
wość jest jasno dostrzegana przez działające jednos tk i, ale również , paradoksalnie. przez
władze, które ich oczekują łub wymagają. Klasycznym przykładem są raporty z wyl<onania
planów rrodu kcyj nych. niemal zawsze przesadzone i wypaczone. Ten bląd sumuje się pod-
czas przechodienia przez kolejne poziomy gospodarki central nej , prowadząc do powstania
16. Idee jako siły hisroryczne 23 1
jest postawa paternalistyczna przyjmowana często przez władze. Jak zauważa Stefan No·
wak, „przeświadczenie, że nasz system społeczno-ekonomiczny winien zaspokajać przy·
najmniej podstawowe potrzeby obywateli, wydaje się powszechnym i niekwes tionowanym
efektem czterech dziesięcioleci socjalistycznej edukacji naszego narodu. Postrzegane naru-
szenia tej zasady stanowią jedno z najsilniejszych zagrożeń dla j akiejkolwiek aprobaty sys·
temu" ( 1988: 32).
6. Ostami zbiór diialań jest wynikiem „zawistnego egalitaryzmu". Ideologia socjali-
styczna z jej naciskiem na prymitywny egalitaryzm, który dobrze wyraża slogan „wszyscy
ludzie mają jednakowe żołądki", zaszczepia rodzaj instynktu przeciwko nadzwyczajnym
os iągnięciom , nadmiernym zyskom. wyjątkowym sukcesom; gwałtowny resentyment wo·
bec jakiej kolwiek elity. Stąd podejmowane są różnorodne działania w celu uniemożliwienia
innym zdobycia rozgłosu , nawet jeżeli nie mamy tu do czynienia z sytuacją konkurencji,
a sukces jednej osoby nie umniejsza szans nikogo innego. Zupełn ie jak w znanym żarcie
opisującym „polskie piek\o": gnesrnicy wszystkich narodowości gotują się na otwartym
ogn iu w wielkich kot1<1ch , każdy kocioł jest pilnowany przez uzbrojone diabły. Jedynie przy
kotle z napisem „Polska" nie ma straży. Dlaczego? Gdyby bowiem ktoś próbował się wydo-
stać i uciec, jego rodacy z pewnością wciągną go z powrotem do środka.
Można było oczekiwać, że kiedy instytucjonalne struktury realnego socjalizmu zostaną
zburzone, „socjalistyczny umysł" również zniknie. Tak się niestety nie stalo. Jak s twierdzi\
kompetentny badacz: „Tym bowiem, co przede wszystkim uderza, gdy analizujemy obszar
postaw politycznych w roku 1990, jest ich zdumiewające wręcz s trukturalne podobieństwo
do postaw znanych i opisywanych we wcześniejszych okresach" (Marody, 1990: 166). lro-
nia histori i sprawiła, ie podstawowa opozycja sfery publicznej i prywatnej, wraz z więk
szością jej psychologicznych i behawioralnych przejawów, przeżyła system komunistycz-
ny i stoi na drodze postkomunistycznych reform. Pozwolę sob ie wymienić kilka bardziej
spektakularnych symptomów tej zaskakującej ciągłości.
Mimo ciągłego przypominania, że ,,nareszcie jesteśmy we własnym domu", ludzie wydają
się niezainteresowani i niechętni angażowaniu się w działalność publiczną. Niezwykły jest
utrzymujący się pasywizm i apatia polityczna: w pierwszych po pól wieku demokratycznych
wyborach 38% populacji zdecydowalo się nie glosować, a w wyborach lokalnych (nawet
bliższych „naszemu własnemu domowi") absencja wyniosła 58%. Niemal połowa Polaków
nie uznała za warte zachodu wrzucić kanę do głosowania do urny i wybrać swojego pierwsze-
go demokratycznego prezydenta, a mimo pluralistycznego spektrum stowarzyszeń i pan.ii
politycznych wyrosłych jak grzyby po deszczu w przeciągu roku ponad 90% populacji zdecy-
dowało się nie należeć do żadnej z nich („Gaz.eta Wyborcza", 25 kwietnia 1991).
Rząd nadal postrzega się jako pozostający w opozycji do społeczeństwa - „oni" prze-
ciwko „nam" . W wolnych wyborach prezydenckich Tadeusz Mazowiecki, człow ie.k
o znakomitych kwalifikacjach i bezspornych osiągnięciach. okazał się „splamiony" obec-
nością w rządzie (jako pierwszy premier post.komunistycznej Polski) i otrzymał mniej gło
sów niż Stanisław Tymiński, populistyczny demagog przybyły z Kanady, człow i ek całko
wicie nieznany i właśnie dlatego wolny od j akichkolwiek skojarzeń z istniejącym.i władza-
mi. które nadal traktowano z podej rzliwością .
Ludzie kontynuują swoją grę „uderzania w system", iupełniejakby się nic nie zmieniło.
jak gdyby sy~tem nadal był obcy, narzucony, taki, który powinno się odrzucić. „Pasożytni
cza innowacyjność" kwitnie w nowych fonnach, które umożliwia prywatyzacja, pojawie-
„
nie się wo lnego rynku i niepewność tymczasowego prawa. Masy ludzi są zaangażowane
w różnego rodzaju nielegalny handel, przemyt, omijanie podatków i cel. Pojawi ają się nowe,
wysoce zorganizowane formy takiej aktywności. Dla obserwatorów rozprz.estrzeniającej
s ię przedsiębiorczości zd umiewający jest fakt, jak wielka jei część jest nadal opitrta na bra-
ku zaufania. niepewności co do przyszłości i tradycyjnej taktyce „łap i uciekaj!"'.
,,Zawistny egalitaryzm·· nadal istn ieje i tak naprawdę może się wyrażać na więcej spo-
sobów, ma więcej potencjalnych celów, j ako że liczba tych, którym .,się udało" (osiągnęli
stanowiska polityczne, szybko się wzbogacili, robią z powodzeniem interesy, zyskal i pu-
bliczną sławę), rośnje w szybkim tempie. Resentyment wobec tej grupy łatwo pr.zeradza się
w starą egalitarną retorykę. Jak zauważa wnikliwy obserwator sceny Europy Wschodniej:
„W większości z tych krajów nada l istnieje powsz.echne poparcie dla wzg lędnie egalitarnej
dystrybucji bogactw już wytworzonych i dla silnego państwa opiekuńczego" (Ash. 1990a:
21). Ten klimat obejm uje wszystkie rodzaje eLit, w tym równ ież intelektualistów (oczywi-
ście nazywanych ,jajogłowymi").
Wśród większości, której się „n.ie udało" lub której w zaw ierusze rewolucyjnej zmiany
wręcz obniżył się wcześn iejszy standard życia (na przykład znaczne segmenty klasy pracu-
jącej, chłopstwo, nie mów iąc o ki]J(uoastu proce ntach bezrobotnych - zjawisku nieistnieją
cym w czasach socjalizmu), narasta nostalgia za starymi forrnaJ11i organizacyjnymi pater-
nalistycznego państwa, czemu towarzyszy głośne domagan ie się rekompensaty. Oczekuje
się, że rząd zaspokoi podstawowe potrzeby, zapewni bezpłatną opiekę zdrowotJlą, bezpłat
ną e.dukację, pracę, emerytury, bezpieczeńsLwo socjalne, zasiłki z opieki społecznej. Praw-
dopodobnie niewiel u chciałoby powrotu komunizm u, ale wielkie masy marzą o jakiejś „trze-
ciej drodze", humani tarnym kapitalizmie lub ( parafrazując slare slogany dotyczące socj ali-
zm u) ,,kapitalizmie z ludzką twarzą" lub „polskiej" drodze do kapitalizmu.
Są to ty lko niektóre namoje społeczne w tajemniczy sposób przypominające dawny
sposób myślenia i działania. Składają się one na trwaj ące ciągle dziedzictwo realnego so-
cjalizmu, które zza grobu prześladuje społeczeństwa Europy Wschodniej. Bez przezwycię
żen ia tego dziedzictwa, co może zająć co najmniej jedno pokolenie, pełny sukces transfor-
macji postkomunistycznej nie będiie możliwy. Dowodzi to raz jeszcze, jak silnymi czynni-
kami w zmianie społecznej mogą być ludzkie idee.
17. W YŁANIANIE SIĘ NOR~I : UNIKI I INNOWACJE
Życie społeczne jest porządkowane przez reguły. Wielu uczonych uznaje porządek norm.
wartości, instymcji reguluj ących zachowania ludzkie za centralny aspekr społeczeństwa. W swo·
im klasycznym sfommłowaniu Emile Durkheim pojmował „fakty spoleczne" w kategoriach
wyratnie normatywnych: „Kiedy wypełniam swoje zadanie bram. małżonka czy obywatela.
kiedy wywiązuję s ię z podjętych zobowiązań - dopelniam obowiązków, które zostały wyzna·
czone niezależn ie ode mnie i moich czynów w prawie i obyczajach. Nawet wtedy, gdy są one
zgodne z moimi własnymi uczuciami i odczuwam je jako swą rzeczywistość wewnętrzną, nie
przestaj ą być one rzeczywistością obielnywną, ponieważ to nie ja je stworzyłem, a jedynie
przyswoi Iem je sobie poprzez wychowanie. ( „.) Oto więc sposoby dzialania. myślenia i od·
czuwania posiadaj ące tę godną uwagi właściwość egzystowania na zewnątrz świadomości
indywidualnych. Te typy postępowania lub myslenia są nie tylko zewnętrzne wobec jednost·
ki ; zawdzięczają one swoje istnienie imperatywnej i przemożnej sile, przez co narzucają się
jednostce. czy chce ona tego, czy nie chce'' (Durkheim, 1968: 29- 30).
Podobny nac is k na normy odnajdujemy w idei „porządkt1 aksjonormatywnego", opra·
cowanej przez Floriana Znan ieckiego. Według niego: „Dla oznaczenia aksjonormatywneg<"
ładu wśród zjawisk zwanych »spolecznymi« używa się do~ć powszechnie terminu p o·
r zą d e k s po ł e cz n y" ( 1971: 668). „O rganizacja spoleczeństwa trzyma się na uzna-
nych i podtrzymywanych przez zbiorowość normach, które regulują nie tylko czynnośc i .
;ile także doświadczen ia i wyobrażenia jej członków. ( ...) Wszel kie zjawiska kulturowe są
zjaw iskami spolecznyrni, ponieważ wszystkie pod l egają usankcjonowanym przez zb ioro-
wość zasadom" (s. 651 - 652). Silne zainteresowanie normatywnymi podstawami konsens~
spolecznego i równowagi systemowej odnajdujemy w pracach strukturalnych funkcjonali-
stów (Parsons, 195 1). „Szkoła dramaturgiczna". a szczególnie Erving Go ffman. dostarczy-
la s ubtel nej analizy ukrytych nom1atywnych ram teatru spolecznego (Goffman, 1963, J96i.
197 l ). Etnometodo logow ie zagłębiali się jeszcze bardziej w zawiłościach uznawanych z;;
oczywis1e założeń normatywnych, kryjących się za życiem społecznym (Garfinkel. 1967 '·
Tom Burns i jego zespól (Bums i Flam, 1987) zaproponow ał wszechstronną teorię „syste-
mów reguł" i „reżi mów reguł" . To tylko wybrane przykłady, ale dowodzą o ne, że faktycz·
nie „znaczenie norm społecznych i ich kl uczowa pozycja w życi u społecznym były po-
wszechnie dostrzegane przez przedstawicie li nauk społecznych" (Segerstedt, 1966: I05 1
B yć może nie jest wielką przesadą twierdzić za Harrym Johnsonem, że „pojęcie normy jest
dla socjologi i central ne" (I 960: 8).
W rym rozdziale przyjrzymy się pokró tce dwóm sposobom, w jakie ten zasadniczy aspek:
społeczeństwa może podlegać zmianie: procesowi zinstytucj onalizowanego omijania regu'
i innowacjom normatywnym.
Przez 7.•m ianę normatywną rozumiem powstanie, zastępowanie lub modyfi kację kompo·
nentów struktury normatywnej: norm. wartości, ról, instytucji. zespo lów instytucji. D l ~
uproszczenia będę mów ił o zmian ie nonn. a le wszystko, co zostanie tu powiedziane. w ró" ·
' 17. Wy/a11ia11ie się norm: 1111iki i innowacje 215
i,· nym s topniu stosuje się do innych, bardziej złożonych kompleksów normatywnych. Skupię
się na sposobie. w jaki normy (lub zm ienione normy) wylaniają się z dzi ałań podejmowa-
nych przez róż ne podmioty społeczne. Mogą ni mi być zwy kli ludzie stopniowo wytwarza -
jący zmian ę w swoich codzie nnych zachowaniach lub inn e podmioty podejmujące reformy
normatywne, dokonujący zmian za pomocą prawa.
Swego rodzaju preludium zmiany nonny jest dewiacja nonnat)n.vna. Jak zauważa Robert
Bierstedt, „odstępstwa od starej struktury są prawie na pewno częścią procesu tworzenia no-
wych" (198 1: 46 1). ale te odstępstwa nie są utrzymane w jednym stylu. Ta posiadająca klu-
czowe znaczenie kategoria wymaga p recyzyjnej definicji. W dalszej analizie będę w dużym
stopniu czerpał z klasycznych prac Roberta Mertona. Zaproponował on następujące pojęcie
dewiacj i: . Adaptację uznaje się za dewiacyjną(. .. ). kiedy zachowanie odbiega od wymagań
stawianych przez cele kulturowe lub prlez normy instytucjonalne, albo przez obie naraz"
( l 959: 178). Zauważa on. że nie powinno się mylić dewiacji z zachowaniem jedynie ekscen-
trycznym: trzeba ..rozróżniać nowe formy zachowan ia, które nie wykraczają poza o bręb fom1
instytucjo naln ie ustalonych lub dozwolonych, oraz no we formy, klóre poza nie wykraczają.
Trzy mając się użytecznej terminologii Florence Kluckhorn , pierw~zą z tych sytuacji można
opisać jako zachowanie »alternatywne«, a tylko drugą j ako »dewiacyjne«" (s. 18 1). Podobnie
„tolerancja" wobec zachowania „alternatywnego", s kala dopuszczalnej konkretyzacji ogólnej
normy mus i być odróżniana od „faktycznego przyzwolenia". pasywnej postawy publiczności
społecznej wobec zai.:howan ia uznawanego za dewiacyjne, a jeszcze bardziej od tego. co można
nazwać „zinstytucjonalizowanym przyzwoleniem" - zakazem negatywnego sankcjonowania
aktów dewiacyjnych. Drugie rozumienie zosta lo przyjęte przez, Jacobsena. który definiuje
przyzwolenie jako „z instytucjonalizowany klimat społeczny, w którym o~oba może publicz-
nie pogwałcić przyjęte normy, nie śc iągając na s iebie sankcj i" ( 1979: 223).
Me rto n rozróżn i a dwie podstawowe formy dewiacji we właściwym sens ie tego s lo wa:
zachowanie nonkonformistyczne ( lub dewiacja pryncypia lna) lub zachowanie abe rracyjne
(lub dewiacja doraźna). Różni ą się one pod kilkoma istotnymi względami . ( I) Nonkonfor-
mizm ma charakter publiczny. zachowanie aberracyjne zaś prywatny: „nonkonformiści ogła
szają swoje odstępstwo publicznie; nie staraj ą s i ę ukryć faktu odst<\pie nia od norm spolecz-
nyc h. Dysydenci polityczni lub religij ni domagają się , aby publiczn ie ogłosić ic h od stęp
stwa tym w~zystkim , którzy c hcą patrzeć lub słuchać; przestępcy aberracyjni ~taraj<1 s ię
unikać świacła jupiterów kontroli spolecznej" (Merton. I 982b: 72). (2) Nonkonformizm
wiąże się z wycofan iem legitymacj i dla powszechnie przyjętych norm, zachowan iu aber-
racyjnemu zaś równoc ześnie to warzyszy legitymizacja norm: , .Nonkonformiśc i podważaj<)
legitymację norm spolecznych, które odrzucaj ą. lub przyrntjrnniej podważąją ic h stosowa-
nie w określonych sy tuacjach („.). W przeciwieństwie do nich aberranci uznają prawomoc-
ność norm , które łam ią. ale traktują taki akt j ak o doraźny środek lub wyraz stanu ich włas
nego umyslu" (s. 73). (3) Nonkonformizm ma charakter pozytywny. ko nstruktywny; za-
chowa nie aberracyjne ma c harakter wylącznie negatywn y: „nonkonformiści dążą do zmiany
norm, kcó rym zaprzeczają poprzez dzialania. Chcą zastąpić te no rmy, które uważają za
moral nie wątpliwe, in nymi, które maj ą mocne podstawy moralne. W przeciwieris twie do
nich al)tmanci próbują przede wszystkim un iknąć sankcjonującej siły istniejących norm,
nie propon uj ąc dla nich zastępstwa" (s. 73).
Nonkonformistyczne i aberracyjn e zachowanie inicjuje dwie odmienne ścieżki m o r-
f o ge n ezy n o r mat y w n ej. różniące się etapami i wewnętrznymi mechanizmam i. Jedną
236
sprawą skali i dlugiej (radsrcji wystęPQwania. Jak wyjaśnia Jac<)bsen: „Regularne omij anie
może zyskać częściową legi ty mację przez sarną długość występowania i stać się tradycją
niejako »Walkoweren1«. Kiedy do tego dochodzi. sama norma się nie zmier1ia. ale ominię
cie zyskuje pewien stopie11 legitymacji za sprawą »lagod nego przyzw<1le11ia«'' ( 1979: 226).
W ten sposób często ignorowane są zakazy palenia w miejscach publicznych, skoro ,.nikt
jak dotąd przeciwko nim nie zaprotestowar· (s. 226), zaczynająjedn ak obowiązywać, kiedy
dochodzi do wyraźn ych protestów publicznyc h przeciwko pogwalceniom normy.
Te kolejne typy zinstytucjonalizowanego omijania nom1 prowadzą do ostamiej fazy proce-
.su morfogenezy: wprowadzenia nowych norm przez władze albo osiągania przez nie, na
drodze omijania, statusu norm usankcjonowanych, w pełni uprawomocnionych i osadz<i-
nych w nowej strukturLe normatywnej. Omijanie. które miało miejsce wcześniej, zostaje
zaakcep1owane i usankcjonowane jako nowa norma. Na przykład, odnosząc się do znanego
powszechnie om ijania przestarzałego prawa rm.wodowego, Merton zauważ.a: „powinno się
ciągle dawać publiczne świadectwo rego zinstytucj onalizowanego omijania, wydobywaj ąc
na świarlo dzienne pelną skalę rozdźwięku mir,dzy zasadami prawa a częstotliwością prak-
ryk jego o mijania. wywarłoby się również w ten sposób potężny nacisk na zmianę prawa··
( I 963: IX). Podobnie, notoryczne omijanie różnych zakazów dotyczących posiadania obcej
waluty, istniejących dawniej w krajach Euro py Wschodniej (czemu rowarzyszy ło powsta-
nie rozległego czarnego rynku). stopniowo prowadziło do zaw ieszenia tych przestarzałych
i nierealistycznych praw, a następnie ustanowienia nowych regu lacji wal utowych. Przy tego
rodzaj u reformie normatywnej sytuacja zmienia się diametralnie: srosowanie się do stare)
normy s taje się ak tem dewiacji (lub przynajmniej postępowaniem anachron icznym, trady-
cjonalnym łub oryginalnym), podczas gdy dewiacja w starym rozumieniu staje się akten:
ko nfonnizmu. To zamyka cykl morfogenezy i oczywis'c:ic otw iera nowy. jako że nowe nor-
my będą nieuchronnie om ijane, przynajmniej przez niektórych członków społeczer\stwa.
a proces formułowan ia, zastępowani a i modyfikowania norm poprzez ich omijanie zacznie
fu nkcjonować od nowa.
lnn()wacje norma(ywne
Alte rnatywnym mechanizmem morfogenezy normatywnej jest akumulacja innowacji. W tyn~
wypadk"u podmioty nie uciekają si ę. do doraźnego omij ania norm, które normalnie akcepru-
ją, ale raczej podają w w<1tpliwość słu~ zność samych norm. Normie (rutynowej czynności.
tradycj i, zwyczajowi. prawu) odmawia się prawomocności od samego początku, a odrzuca-
jące zad1owanie (no nkonformizm) m<i charakter publiczny, otwarry. czasami wręcz osten-
tacyjny. Trzymając się temin<)logii Mertona, paradygmatyczny przypadek zachowania roz-
poczynającego ten proces jest nazywany „buntem". „Ten rodzaj przystosowania wyprowa-
dza ludzi na zewnątrz oraczającej st11rkcury 11po lecznej, aby tworzyli wizję i pról:>owaJ:
reali zować struk!Urę nową. tQ znaczy zupełnie przeksz1ałconą, Zakłada to wyobcowanie
z panujących celów i wzorców, które uznawane są za czysto arbitralne. Arbitralne zaś t<:>.
ściśle rzecz biorąc, takie. które nie są prawomocne, ani też nie sit w sta nie egzekwowii,-
poslusze1\stwa. ponieważ równie dobrze sytuacja może wyglądać inaczej. ( ... ) Bunt, z dru -
giej strony. dotyczy autentycznej przemiany wartości, kiedy to bezpośrednie lub zastępcze
doświadczenie frustracji prowadzi do całkow itego odrzucenia wartości uprzednio cenio-
nych" (Merton. 2002: 220-22 I).
f!. Wyłanianie _się norm: uniki i innowacje 239
Pojęcie
to ma bardzo szeroką denotację: stosuje się do innowatora lub od krywcy prze-
łamującego zastane ramy panującej te chnologii bądi dominującego paradygmatu nauko-
wego; do proroka religijnego lub autoryte tu moralnego definiującego na nowo to, co do-
bre i ~-prawiedliwe; do artysty lub pisana proponującego nowy styl: do przedsiębiorcy
reorgan izuj ącego produkcję lub s przedaż; do polityka lub władcy wprowad zającego nowe
kodyfikacje prawne itd . W każdym przypadku początkiem jest epizod ludzkiej kreatywno-
ści, oryginal ności lub odstęps twa od istniejących tradycji. Każdy z takic h epizodów musi
mieć z definicji wyjątkowy charakter, występować j edynie wśród kilku wybranych osób
lub najwyżej w mniejszości członków społeczeństwa. Jak ujmują to Loomisow ie: „Sposo-
by nonkonformistycznej adaptacj i ( ... ) są w rzeczywistości niemodalnymi alternatywami,
którymi posługuje się mniejszość, a które mogą z czasem zająć miejsce adaptacji konformi-
stycznych; i możliwe, że stanie się to w taki m stopniu, że dla większej liczby członków
populacji staną się one funkcjonalnie lepsze niż aktua lnie stosowane wzory zachowania"
(Loomis, Loomis, 1961: 316).
Znaczący dystans dzieli moment, w którym jakaś j ednostka lub grupa jednostek wytwo-
rą innowację. i czas, kiedy stanie się ona w pełni akceptowana i zastąpi wcześniejsze drogi
i sposoby postępowania Judzkiego (por. Coleman i in .. 1966). Proces ten można rozbić na
sekwencję czterech etapów, jak na rysunku 17 .1 .
L pozostaje
prywatna
JL zostaj e
odrzucona
J Lprzybiera fon11ę
kompensacji
J
lub publiczna lub zaakceptowana lub amplifikacji
Merton nazywa normą „komunalizmu" wy ników naukowych (1973: 273). Caly sens i s po-
leczne waczenie nauki zostałoby stracone bez tego zalecenia.
Jednakże widoczność jest jedynie koniecznym, ale nie wystarczającym warunkiem sukce-
su. Nawet wtedy, kiedy innowacje stają się znane, nie oznacza 10, że będą miały r\atych-
miast konsekwencje społeczne. W filtrowanie z miany włączają się różne podmioty, które
mogą jeszcze zablokować innowację przed rozprzestrzenieniem się w społeczeństwie. Nie-
które z tych podmiotów mogą nie być w tym wyspecjalizowane, przyjmując funkcję filtro-
wania jako zajęcie poboczne (konserwatywny nauczyciel powstrzymujący wszelkie przeja-
wy indywidualiz mu , tradycyjnie oastawieni sąsiedzi rozpuszcz.ający plotki o ekstrawaganc-
k ich zachowaniach nowego lokatora, zachowawczy kierownik uibraniający jakichkolwiek
ehperymentów z nowymi technikami produkcji). Jednakże we współczesnych społeczeń
stwach istnieją liczne wyspecjalizowane podmioty, dla których filtrowanie innowacji (ga1e-
-keepi11g) nie j est zajęciem marginalnym, ale ich główną raison d'etre. Dobrze znanym;
prz.ykladami mogą być cenwrzy. recenzenci artykułów lub ksii1żek, kolegia redakcyjne.
urzędy patentowe, komisje kwalifikacyjne e tc. Oczywiśc ie zjawisko to nie ogranicza sie
tylko do społeczeflstwa nowoczesnego. Osławiona inkwizycja i polowania na czarownice
w czasach średn iowiecza były wyraźnie prekursorami ideologicznego gare-keeplngu, znacz-
nie bardziej bezwzględnego niż wspókzesne mechanizmy filtrowania. Za sprawą dzialani..;
rMnych mecł1anizmów filtrujących i blokujących innowacje normatywne mogą ulec likwi-
dacji na tak wczesnym etapie. Za sprnwą stłumienia, sztywnej i represyjnej kontroli spo-
łecznej, cenzury. odrzucenia. biurokntcji, obsrrukcji legislacyjllej etc. innowacje norma-
tywne mogą nie spotkać się z zaimeresowaniem, uz naniem lub wstępną akceptacją w więk
szej społeczności lub społeczeństwie.
Zasadnicze p ytanie dotyczy oczywiście natury tych kryte riów (lub selekcjonerów), klĆ'·
re powstrzymują pewne innowacje od rozprzestrzeniani.a się. a innym na to pozwalają. Możn .;
podejaewać, że głównym czynnikiem selekcjonującym, choć działającym tylko w dłuższe::
perspektyw ie, są obiektywne interesy członków spolecz.e11stwa. Jak ujmuje to Merton: „Pe-
wien (niewiadomy) stopień odchylenia od aktualnie istniejących norm j est prawdopodot-.-
nie funkrjonalny dla podstawowych celów wszelkich grup. Jakiś stopień »innowacji« moż;;
się na przykład przyczynić do kształtowan ia nowych wzorów instytucjonalnych bardzie_
niż s tare wzory przystosowanych do reaJjzacj i pods tawowych celów grupy" (2002: 24.t
W krótkiej pe rspektywie, zanim to ostateczne kryterium się utwierdzi, selekcja może si;;
dokonywać na podstawie z.mistyfikowanych wizji wsp6111ych dla Judzi osobistych inter~
sów (fałszywa świadomość , ideologia) lub. i to nawet cz.ę~ciej , wedł ug narwconych part: -
kulamych interesów osób posiadających wladz.ę (rządów, silnych grup nacisku, dykt;itor6"
mody, obro1k6w religijnej lub ideologiczn~j ortodoksji), wystarczająco zdolnyc h i zarad-
nych, aby utrzymać w mocy normy i warcości sprzyjające ich pomyślności i aby powstrz , ·
mać jakie kolwie k zagrożenie ze strony alremaiywnych norm i wartości.
Kiedy już innowacja szczęśliwie przebrnie przez mechanizm filtrujący i osiągnie szer-
szy wymiar społeczny, rozpoczyna się faza jej dyf uzji. Może ona przyj<jć różne modalnok
l. Może prz.ybrać fonnę kompen sacji, kiedy początkowa z.miana w ywołuje negatywr.~
sprzężenia zwrotne umniejsz.aji\ce znaczenie innowacji norrnacywnej, ograniczające zasię~
reperkusji lub eliminujące ją całkowicie w drodze kontrrefonny.
2. Inną możliwości ą jest nadkompensacja, kiedy opór zmobilizowany przeciwko innc'-
wacji normatywnej jest tak s ilny, że reakcja mechanizmów kompensacyjnych j est zbyt mocn.::
241
i „przelewa się", nie tylko przywracając status quo, ale ostatecznie zmieniając strukturę
w kierunku przeciwnym do zamierzonego. Jest to zwrot w tył lub „efekt bumerangowy".
tak częsty w przypadku radykalnych refonn poli(ycznych, z których wiele miało swój „Ther-
midor". ,,Próby wzmocnienia danej struktury instytucjonalnej mogą wyzwolić si ły. które
prowadzą raczej do jej zmiany; równie dobrze m oże stać się dokładnie odwrotnie" (Baum-
gartner i in„ 1976: 216).
3. Kolejną możliwością jest insułacja zmiany, kiedy początkowa innowacja nie wywo-
łuje żadnych dalszych reperkusji. Zostaje zamrożona, ograniczona do obszaru s truktury
nonnatywnej, w którym została pierwotnje wprowadzona. z brakiem szerszych konsekwencj i
dla innych segmentów społeczeństwa. Jes t 10 przypadek lokalnych zwyczajów lub regio-
nalnych dialektów ogcaniczonych do izolowanych wspólnot.
4. lru1ym przypadkiem j est dyspersja, kiedy początkowa zmiana prowadzi do przypad-
kowych przeksz1alce11 pew nej ograniczonej liczby innych komponentów struktury norma-
tywnej (pojedynczych no rm i wartości, instytucji , ról społecznych etc.). Pozostawia ona
chaos w istniejącej strukturze nonnatywnej , modyfikując ją w różnych punktach, ale za-
chowując nienaruszoną całość s truktury. Mówiąc metaforycznie, jest 10 zmiana przez mo-
i
za ikę. Jako przyk.lad weźmy liczne fragmentaryczne reformy wprowadzane w odpowiedzi
!. na kryzys w socjalistycznych gospodarkach Europy Wschodniej, które nie naruszały ich
E
podstawowych regu ł; lub mnożenie się w niesystematyczny, oportunistyczny sposób praw
mających walczyć z rodzącymi się problemami. społecznymi.
5. Wreszcie mamy najważniejszą możliwość, którą można nazwać amplifikacją zmiany.
opartą na działaniu pozytywnych sprzężerl zwrotnyc h lub „drugiej cybernetyki" (Maru-
yama, 1963). Początkowa zmiana wyzwala lu łańcuch kolejnych zmian w iflllych obszarach
struktury normatywnej , prowadząc do mnożenia innowacj i normatywnych, wzmocnienia
znacze nia i doniosłości pierwotnej zmiany, a w niektórych przypadkach całkowitego prze-
kształcenia s truktury. Dzieje się tak często w obszarze techniki, na przykład w przypadku
kon sekwencji, jakie miał dla życia ludzi wynalazek samochodu, samo lo tu czy komputera.
Dziedzina po lityki dos tarcza innych stosownych ilustracji: pamiętamy, jak narodziny Nie-
zależnego Związku Zawodowego Solidarność wpłynęły na polski system polityczny, lub co
dla społeczeństwa sow ieckiego znaczyło wprowadzenie względnie wolnych i otwartych
mediów (głasnost').
Jak się przekonujem y, nawet na tym e tapie proces wartości dodanej nie jest j eszcze
za ko11czony. Zmiana normatywna nadał może zostać powstrzy ma na, jak to się dzieje
w przypadkac h kompensacj i i nadkompensacji. Kiedy jednak innowacji uda się utrzymać ,
czy w postaci insułacj i w jej pierwotnej formie, czy w chaotycz nej dyspersji lub amplifika-
cji, i rozprzestrzenić s i ę w strukturze normatywnej, głównym problemem staje się j ej upra-
womocnienie. Aby utrzymać się i oddziaływać na społeczeństwo w dlugiej perspektywie,
zmienione normy, wartości i instytucje muszą zyskać pewien stopierl uznania, akceptacji,
a nawet aktywnego wsparcia ze s trony członków społeczeństwa. W innym razie ich istnie-
nie pozostaje niepewne. Kiedy nowo ustanowionym s trukturom normatywnym brakuje szer-
szej legi tymacj i i są poparte jedynie przymusem łub groźbami przymusu ze strony rządzą
cych elit lub dominujących grup nacisku, wytwarzają wybuchowy potencjał sprzeciwu,
kon testacji, opozycji i buntu. Takie innowacje normatywne nie mogą trwać dł ugo, a ich
nieuchronne odrzucenie generuje najczęściej nowe cykJe zmiany normatywnej.
18. WIELKIE JEDNOSTKI JAKO PODMIOTY ZMIANY
lania, mamy wyraźnie do czynienia z kontinuum. (I) Na jedny m biegunie znajdziemy co-
dzienne dzia łani a, z czysto egoistycznymi, prywatnymi motywacjami i intencj ami. Mimo-
wolnie, w niei ntencjonalny i często niedostrzegalny sposób, każde z nich rnoże wytwarzać
znaczące efekty uboczne wpływające na innych ludzi łub nawe t na trwalsze instytucje s po-
łeczne; wszystkie one zebrane razem mają oczywiście dalekos iężne konsekwencje społecz
ne (na przykład używanie języka naturalnego, omijanie norm, wynajdowani e nowych na-
rzędzi). (2) Przesuwając się wzdłuż kon tinuu m, napotkamy dzi ałania podejmowane w i;zer-
szym kontekście zachowania zbiorowego, rod zaj dodanej, słabo s koordynowanej sumy
indywidualnych działań, nadal pozbawionych wspólnej intencji. ale przez swoją masowość
i „współistnienie" zdoln ych do wy tworzenia bezpośredn ich konsekwencji społecznych
o istotnym znaczen iu. Tłumy, wybuchy panilti lub wrogości czy zamieszki są ilustracją
tego zj awiska. (3) Jako następne z kolei mamy działania zbiorowe również podejmowane
wspólnie z innymi, ale tym razem są to intencjonalne. celowe, s koordynowane próby osiąg
nięcia j akiegoś celu wspólnego dla samych uczestników lub dla szerszego społeczeństwa
(na przykład petycje, manifestacj e publiczne, ka mpanie e tc.). (4) Oddzielną kategorię sta-
nowią działania o charakterze przedsiębiorczym: organ izowanie, koordynowanie, mobili-
zowanie. edukowan ie, indoktrynowanie innych w celu wywołan ia zamierzonego działani a
z ich strony. (5) Istnieją wreszcie działania polityczne, posługiwanie się władzą (łub walka
o władzę w celu jej późniejszego wykorzystania), rozkazywanie, manipulowanie. s tano-
wienie prawa, kodyfikowanie (ale też spiskowanie, prowadzenie kampanii. kandydowanie
w wyborach etc.).
Ty le jeżeli c hodzi o formę, jaką mogą p rzyj ąć działania. Jeśli przejdziemy teraz do
treści lub ob iektu działań podejmowanych przez indywidualne dzi ałaj ące j ednoscki. moż
na dodać j eszcze jedną typolog i ę. Pewne działania są skierowane bezpośredn io na stru k-
tury: wytwarzają je, zmieniają łub wspierają. Tworzą one pierwszą kategorię naszej typo·
logii: budowan ie s truktur. Występuje ono w kilku odmianach. Kiedy narzuca się nowe
normy, wymyśla o ryginalne idee, zapoczątkowuje nowe in terakcje, kszt ałtuje nowe hie-
rarchie nierówności , mamy do czynienia z prawdzi wą morfoge nezą. Kiedy zmie nia s ię
normy. przeformułowuje idee, zmienia kanały imerakcji, redystrybu uje możliwości. otrzy-
mujemy zmianę strukturalną. Kiedy dochodzi tylko do potwierdzania norm, wspierania idei.
utrzymywania dróg interakcj i, a nierówności p(lzostają spetryfikowane. dzi<tlania le prowa-
dzą do kontynuacji s trukturalnej czy reprodukcji s trukcuralnej. Budowanie struktur na te
różne s posoby nie wyczerpuje wszystkich ro dzajów działania. Pozostałe typy obejmują
dzialania s kierowane na inne podmioty raczej niż na struktury. Znajdziemy tu socjal i zację.
edukację, indoktrynacj ę, mobilizowanie, organizowanie, koordynowan ie etc. Przez formo-
wanie, przekształcanie lub pobudzenie skłonności i zdolności podmiotów działania takie
mogą rów n ież pośrednio wpływać na struktury, przyczyniając się do zmiany społecznej .
Wreszcie spotykamy działania s kierowane na środowisko, zwrócone ku obiektom material-
nym - bądi przyrodzie, bądź „zhumanizowanej prLyrodzie", czyli cywil izacji. Praca jest
paradygmatycznym przykładem tej ostatniej kategorii.
Jak wid zimy, istniej ą różne drogi, którymi „ludzie tworzą hi storię". Musimy sobie za-
i: tem zadać drugie z naszych głów nych pytań: W jakim s topniu ludzie tworzą historię" Czy
ich udział j est równy, czy nie? Oczywiste jest, że mamy niezwykle szerokie spektrum przypad-
ków - od działań zwy kłych ludzi w ich codziennych czynnościach do niezwykłych wyczy-
nów wielkich przywódców. Wydaje się zrozumiale, że te drugie są bardziej istotne, w związku
244 _ C1ęść IV. ASPEKTY STAWANIA SIĘ SPOŁECZEŃSTWA
su, nie wiedziała, że inicjuje gigantyczny ruch pn1w obywate lskich, który w nadchodzących
latach miał zmienić oblicze A meryki.
Z drugiej strony istnieją oczywiście również ci, którzy świ adomie widzą się w wie lkich
historycznych rolac h, mają ambicje zmieniania świ ata. Napoleon i Marks. Robespierre i Le-
nin, Gorbaczow i Reagan, Piłs udski i Wałęsa to ty lko niektóre przyklady. W ich przypadku
nadał uzasadnione jest rozróżnienie sub iektywn ych intencji i obiektywnych konsekwencji.
Dość często nie pokrywają się one ze sobą. Ironia historii płata figle najbardziej ambitnym
reformatorom i rewol ucjonistom. Niektórzy wytwarzają trwałe skutki historyczne, jednak
różne, a nawet przeciwne tym. jakie zamierzali osiągnąć. Jak zauważył Karl Popper, w ięk
szość rewolucji powoduje konsekwencje odwrotne do tych, o j akich marzyli rewolucj oni-
ści . Bardziej ogólnie: „Nawet te [instytucj e i trad ycje), które powstają w wyniku św i ado
mych i za mierzonych działań ludzkich, są zazwyczaj pośredni mi, niezamierzonymi i często
niepożądany mi produktami ubocznymi tych działar!" (Popper. 1993, t. 2: 102). G łęboko
moralne, romantyczne i humanitarne zainteresowania Karo la Marksa zdegenerowały się do
jednego z najbardziej opresyjnych i nieludzkich systemów po litycznych w historii świ ata.
Tu dobre intencje wyraźnie ulotniły się z myśli ich twórcy i doprowadzi ły do najstraszliw -
szych konsekwencj i. Może być również odw rotnie. W najnowszej historii wszys tkie dowo-
dy wskazują na to. że M ichaił Gorbal·zow. zapocz<ttkowując po l i t ykę głasnosti i pie riestroj-
ki, próbował raczej ratować rozpadający s ię sys1em komunistyczny niż przewodniczyć jego
całkow itemu upadkowi. Jego dalekie od rewolucyjnych intencj e zaowocowa ły najgłębszą
c hyba transformacją w histo ri i współczesnej . Gorbaczow ma więc zagwarantowane miej-
sce w pod ręczni kach historii nie do końca z powodu tego, co chciał osi11gnąć, ale w wyn iku
obiektywnej roli, jaką odegrał. Rzadko zdarza się. żeby wielcy przywódcy lub pol itycy byl i
w stanie os iągnąć histo ryczne cele.jakie sobie zakładali. Jeżel i już tak jest, to raczej w mniej -
szej skali cząstkowych reform społecznych niż wiel ki ch projektów globalnej przebudowy
(Popper. 1989).
Konkurujące teorie
Systematyczna filozoficzna i socjologiczna refleksja nad ro l ą wielkic h jednostek w histo rii
oscylowała między dwiema przeciwnymi orientacjami: determinizmem heroicznym i de-
termi nizmem społecznym. Jak można było przewidzieć, powstało też stanowisko umiarko-
wane, starające się łączyć wartościowe spostrzeżenia z obu skrajnych doktryn. Nazwiemy
je podejściem ewolucyjno -adaptacyjnym.
Doktry na dete rminiz mu heroicznego j est zakorzeniona w bardziej ogólnych założeniach
ind ywidualizmu i wo lu ntaryzmu. Zakłada ona, że wszystko, co istnieje w historii. jest skut-
kiem indywidua lnych dzi ałań (indywidualizm}, a histo ria jest nieskor!czenie plastyczna.
wrażl iwa na indywidualne inicjatywy (wol untaryzm). Inn ymi słowy, jedynie jednostki mogą
wpływać na h istorię. a historia temu wpływowi się w pełni poddaje. Wśród jednostek, jak
się twierd zi. to wielkie indywidual ności mają najwię ksze znaczen ie, odpow iadają za więk
szość z mian historycznych.
Klasyczne sformu łowa nie tego stanowiska pojawia się w pracy szkockiego historyka
i fi lozofa Thomasa Carlyle ·a (1795- 188 1). Jest dość stanowczy: „We wszystkich epo kach
historii świata z najdziemy Wiel kiego Człowieka, będącego n iezastąpionym wybawcą swo-
jej epoki; iskrą, bez której ogier! nigdy by nie zapłonął. Historia świ ata( ... ) była B i ografią
246 C_?-ęść IV _ASPEKTY STAWANIA SIĘ SPOŁE.q'.EŃSTWA
Wielkiego Człowieka" ( 1963: 17). „Historia uniwersalna. historia tego wszystkiego. czego
c1lowiek dokonał na tym świecie, jest w gruncie rzeczy Historią Wielkiego Człowieka.
który w niej działał" (s. I). Bardz.iej dokładnie: ..Istnieli przywódcy ludzi. ci prawdziwie
wielcy; modelujący, twórcy wzorów i - w szerokim sensie - twórcy tego wszystkiego, co
masy ludzkie 7.dolaly zrobić lub osiągnąć; wszystko, co widzimy, patrząc w spełnieniu na
świat. jest tym właśnie zewnętrznym , materialn ym rezultatem, praktyczną realizacj ą i wcie-
leniem Myśli, które kryły s i ę w Wiel kim Człowieku i które przesiał światu: dusza calej
historii świata. można ta k sprawiedliwie stwierdzić, ich właśn ie była historią" (s. I).
Szczególną oznaką wielkości jest intelektualna moc zrozumienia rzeczywistości i zdolno-
ści do podjęcia srosownego dzia łania. lscnieją wyjątkowe jednostki, klórc „intuicyjnie sq
świadome Bosk iej ldei kryj11cej się pod powierzchnią rzeczywistogci; przeczuwaj ą znacze-
nie uniwersalnych procesów zachodzących pod powierzchnią powszedniej egzystencj i'
(L. Young, 1939: 8 l ). Podstawową m iarą w ielkości są czyny. „Nie ma wątpliwości, że Car-
lyle wyżej ceni sobie bohatera j ako czlow ieka czynu niż jako citowieka myśli" (s. 841
Wklad wielkich jednostek zostaje odwzajemniony przez reakcje społeczeństwa. Carlyle
uważał. że bohaterowie wśród mas swoich zwolenników wzbudzają uczucia lojałn<>ści. sza-
cunku, posłuszeństwa i czci: „Wszyscy kochamy wielkich Judzi: kochamy, darzymy czci;;
i w posłuszeństwie nisko im się kłaniamy" (Carlyle, I963: 19). Buduje to najważniejsz;;
więi spoleczną: „Więc cóż zatem innego jest prawdziwą lojalnością, zbawiennym łykiem
powie1rza dla całego społeczeństwa, jeżeli nie emanacja kultu Bohaterów. pełen ułegłośc:
podziw dla łudzi prawdziwie wielkich'> Społeczeństwo jest zbudowane na kulcie Bohare-
rów" (s. I 5). Carlyle dostarcza nam drobiazgowej analizy różnych typów bohaterów: tych.
którzy są utożsami ani z bogami, tych, którzy są lraktowani jedynie j ako pr1,,edstawicielc
hogów (prorocy i duchowni), nasrępnie poetów, pisarzy, w ładców i artystów: Mahome1.
D111lte, Szekspir. Luter. Cromwell. Napoleon.
Podobne stanowisko, a nawet jeszcze bardziej radykalne, zająl jeden z wczesnych konty-
nuatorów Cru·lyle'a, historyk Frederick Adams Woods. Skupia się on tylko na jednej kategori '
boha1erów - królach - przekonując o ich zasadniczym znaczeniu dla historii Europy. Badani"
nad 386 suwerennymi w ładcami doprowadziły go do konkluzji, iż silni, przeci ętni i slab
monarchowie rząd.z iti w silnych, pr~ciętnych i słabych okresach w historii danych narodó11
w okolo 70% przypadków. Taka korelacja zoscala uznana za dowód, ż.e „funkcjonowanie
~wiara zostało zainicjowane i było kierowane przez nielicznych wielkich łudzi" ( 191 3, za
Hook, 1955: 5 1). Doktryna detenninizmu heroicznego niepostrzeżenie stała się kanor1e111 pod-
ręczników hi storiograficznych, skupiających uwagę na Cezarach, Aleksandrach, Napoleonach.
Cromwellach, Robespierre' ach, Hitlerach, Stalinach i innych ikonach.
Głównym wyzwaniem i trndnośc.ią dla rzeczników tej doktryny jest odniesienie do konteks-
tu historycznego, okol iczności spolecznych , konkretnych sytuacji, w których działają wiel-
kie jednos tki. Niezależnie od swojej osobistej wspaniałości wielkie jednostki zawsze byl'
skrępowane, ograniczone w tym, co mogły osiągnąć. Najwyraźn iej nie wszystkiego da sie
do konać w społeczer\stwie ludzkim, istnieją bariery dla Judzkiej woli, nawet jeżeli jest t,· 1
wola bohaterów. Do analizy tworzenia historii trzeba zatem wlączyć, przynajmniej ze względc r
na te ograniczające zdolności, inne, zew nętrzne wobec działających jednostek czynniki. r
Istnieje jeden sposób pokonania tej trndności, który nadal jest otwarty dla dogmatycz- (
nych obrońców determinizmu heroicznego: należy stw ierdzić, iż warunki. które ogranicz;1-
ją bohaterów, są wy łącznie dziedzictwem żyjących wcześniej wielkich jednostek, które
I 8. Wielkie jednostki Ja!o podmioty zmiany 247
pozostawiły świat ukształtowany przez swoje historyczne czyny. Uwzględnienie tej po-
pniwki czasowej pozwala jakoby na potwierdzenie wyłącznej roli jednos tek. Jednakże taki
.,genetyczny determinizm hero iczny" zbliża się niebezpieczni.e do regresu ad i11fi11itum lub
rozumowania tautologicznego.
Doktryna de terminizmu społecznego jest oparta na przeciwnych założen iach i przedsta-
wia przeciwne twierdzenia. Jest zakorzeniona w pewnej wersji „historycyzmu'· podkreśla
jącego z góry określony bieg historii, poruszanej przez immanentne siły i odizolowanej od
wpływ u jednostek ludzkich. włącznie z wielkimi bohaterami. Rządzi fatalizm. niczego tak
naprawdę nie da się zrobić z toczącymi się, koniecznymi i nieod wracalnymi zmi anami,
a j edynymi skutecznymi działaniami są te, któ re współgraj ą z immanentnymi te ndencjami
historycznymi, co najwyżej będąc w s tanie zwoln ić je lub przyspieszyć. Tak więc j ednostki
są drobinami rzuconymi na fale historii bądt nieistotn ymi, bądź w najlepszym wypadku
będącymi nosicielami procesów historycznych. ucieleśnieniem historii, jej kon i eczności,
kienmku i celów. To czas stwarza wielkie jednostki.
Mimo to historyczna konieczność może być świadomie dostrzegana w różnym stopniu,
uświ adamiana i antycypowana mniej lub bardziej poprawnie. Ludzie są mniej lub bard ziej
spostrzegawczy, mniej lub bardziej wrażliwi na istni ejące tendencje, obdarzeni rmi.iejszą lub
i większą wyobratnią w priewidywanl u przyszłości. Pod wszystkimi tymi względami jednost-
i ki się różnią. Te. które lepiej rozumieją tendencje konieczne w ich czasach, osiągają wyższą
ł pozycję, jako że lepiej s i ę przystosowują i skutec zniej działają. Stają się wielkimi jednostka-
n<\ ilość takich sprzecznych z faktami pytań. Jeżeli wykona się eksperyment myślowy, od·
powiedzi muszą być negatywne: nie, historia nie byłaby taka sama bez tych wielkich jedne'·
stek. One naprawdę mają znaczenie.
Dogmatyczni zwolennicy determin izmu społecznego mogą się jednak bronić w jede.~
sposób: uznając , że wielkie osoby są wytworami czasów historycznych; takie jednostki r:
prostu odpowi adają na potrzeby epoki. Te potrzeby określa się j ako konieczne, takie, które
11\uszą zostać zaspokojone, nie ma jednak mowy o jakiej kolwiek nieuchronności w wyr~
staniu konkretnej jednostki do historycznej roli. Każdą jednostkę można zastąpić: jeżeli 111~
j edna, 10 inna pojilwi się, aby spełnić tę samą, w najwyższyllJ. stopniu koniec:wą. historycz -
ną rolę . Co jednak począć z tymi licznymi przypadkami, w k tórych wyraźnie brakowai-.
wielkich przywódców, nie pojawili się mimo presji h istorycznej potrzeby? Wydaje się. ż;
nie ma nic z lego w takiej a.rgumemacji, oprócz tego, że nie istnieje 7..aden wyobra7..aln:·
sposób, aby ją sprawdzić; z empirycznego punktu widzenia jest ona pozbaw iona sen:;.~
jako i.e każdy wyobra7..al ny dowód będzie ją potwierd1..ał. Ten sposób argumentacji ma\\., ·
rai.n ie charakter ad hoc. Wyśm iewał go Carlyle: „Czas wzywa? Niestety, znali.śmy Cza.<:·
które wzywały wielkiego człow ieka wystarczająco głośno; a jednak mimo to go nie znaL·
zły! Nie pojawił się: Opatrzność go nie dostrzegła; Czas, wzywając naj głośniej jak się d.'..
musiał popaść w konfuzję. j ego plany obróciły się wniwecz, pon ieważ ten , którego wce.;:.
wzywano - nie nadszedł"' (1963: 16).
W obl iczu właściwych obu podejściom słabości (choć dostarczają one rów nież ważn y.:~.
spostrzeżeń) najrozsądniejsze wydaje się unliarkowane stanowisko syntetyzuj ące. Moźna .-~
nazwać podejściem ewo lucyjno-adaptacyjnym, ponieważ odwołuje się do idei przypadkow::.
mutacj i i dobom nawralnego. Podejście Io, najlepiej chyba wyartykułowane przez badający.:~
zjaw isko geniuszu naukowego Alfreda Kroebera (1989) i Roberta M ertona ( ł97 3: 366--37(•.
można uogólnić i rozszerzyć na inne obszary poza socjologię nauki. Największą j ego zale:-'
jest to, iż bierze pod uwagę ważną rolę przyczynową zarówno wielkich jednostek, jak i ke>r.·
tekstu społecznego w ich wzajemnej interakcji . Argumentacja opiera się na dwóch zasadac~
Zasada zmiennośc i mówi o losowym czynniku znakomi tości (talentu, umiejętności, zaradn,--
ści. geni uszu) pojawiającym się w pewnych propon.:jach w każdej populacji. Zawsze istnie. t
pewna pula wybitnych jedno.~tek, będąca wynikiem swego rodzaju przypadku genetyczneg.:
Jak to Henri Poincare ( 1854-J9ł2) ujął dawno temu: „Największe zrządzenie przypadku t:
narodziny wielk iego człowieka" (za: Hook, 1955: 228). Nawet Carlyle dostnegal, iż geniu;;
pojawia się w sposób niezdetem1inowany. co interpretował jako dar Boga: „Najcenniejsz:
dar, jaki Niebo może dać Ziemi: człowiek »genialny«. jak go nazywamy; Dusza Człowiek"
faktycznie 7.esłanego dla nas z niebios z Bożym prze1>łaniem" (1963: 56).
Następn ie zaczyna funkcj onować druga zasada - zasada selekcji. Wybitni ludzie rnusz.:.
crnfić na „podatny grum" dla swoich idei, innowacji. działań. Muszą one Odpowiadać n"
pewne iscn iejące i niezależnie rozwinięte w populacji społeczne zapotrzebowanie, przybie·
rające postać poco.eb. oczekiwaii, aspiracji. Jeżeli do tego doj dzie , wybitność zostaje d0-
strzeżona i wynagrodzona między innymi p rzez większą zdolność do wplywania i przewt' ·
dzenia ludziom. a co za tyllJ. idzie do wpływania na zmianę społeczną i zmianę biegu hi st0-
ri i. Wybitne jednostk i wyw ierają wpływ, ponieważ podążają za nimi inni ludzie. W 1yr..
ujęciu nie tylko realizują oni wyroki historii, ale mogą również naprawdę ją kształtowa<'
jak długo są zdolni przekonać lub zmusić innych do podążania za nimi. Z drugiej stron: .
jeżeli ich przesłanie rozmija się z wymogami czasów, nie pomoże ani perswazja, ani prz: ·
18. !Vi~lkie jednos1ki jako pod111io1y zmil~ny 249
mus. Zostaną zignorowan i lub pokonani, porzuceni lub z<tpomn ien i. kh działania.jeże li nie
będą odpowiadały okolicznościom społecznym, nie będą poc iągały za sobą żadnych konse-
' kwencji i nie będą odgrywaly żadnej historycwej ro li. W spoleczeńs1wie nie istnieje inna
~ wielkość niż wielkolić społeczno-indywidualna. pomyślny splot czynników społec2:0 ych
t i indywidualnych.
Jeżeli przyjmuje $ię to s tanowisko teoretyczne, trzeba się jeszcze zająć dwoma kolejny-
1 mi szczegółowymi problemami: ( I ) Jak funkcjonuje współgranie społecznych i jednos tko-
I
wych czynników w procesie zyskiwania wielkości, stawania się bohaterem?(2) Jak to współ
g ranie spolec:m ych i indyw idualnych czynników manifestuje się w byciu bohaterem, w pro-
cesie zmiany społecznej i w historii , na które wplywa wielka jednostka?
czynili się do postępu wiedzy, było naprawdę niezastąpionych" (1974: 93). Raczej to ogólny
stan dyscypliny akademickiej jako całości był odpowiedni dla określonych typów odkryć i
wynalazków. Jednym z odpowiedzialnych za to mechanizmów może być, ujmując rzecz me-
taforycznie, snop światła z reflektora rzucony na okre-<lone obszary badań, w których natych-
miast ogłasza się wszystkie istotne wyniki: staj ą się one publiczne, dostrzega się je i przyno-
szą one chwałę ich autorom. To kontekst określa tych, którzy mają stać się wielcy.
3. Kolejny dowód znajdujemy w historycznym fakcie istnienia całych epok kw itnącej
twórczości, innowacyj ności, oryginalności, czasami nazywanych „złotymi wiekami". Za
ilustracje mog<l służyć Grecja w V wieku p.n.e., cywilizacja Majów, włoski renesans w X\"
wieku i francuski renesans w XVI. Dlaczego właśnie tam i wtedy? Jest sprzeczne z jakimi-
kolwiek znanymi prawami natury przyj mować , 7..e w tych czasach i krajach narodziło sie
o wiele więcej ludzi genialnych. Jedynym wyjaśnieniem jest kontekst społeczny, który dopro-
wadzał do rozkwitu ludzkich osiągnięć.
4. Ostatni argument dotyczy ciągle nierównej reprezentacji wielkich jednostek wśróc
różnych pici. ras i wspólnot etnicznych . .Jeże li chodzi o pleć, LO w życi u publicznym więk
szośc i znanych społeczeństw przywódcy polityczni, monarchow ie, prezydenci i bohatero-
wie wojenni w przeważającej mierze, jeżeli nie wyłącznie, byli mężczyznami. Wskaźn ik:
sławy naukowej i artystycznej są również znacząco wypaczone na korzyść mężczyzn. Jeże
li popatrzymy na listę laureatów Nagrody Nobla. dowodu najwyższego uznania, znajdzie-
my tam dziewięćdziesięciu jeden mężczyzn i tylko dziesięć kobiet w dziedzinie li!eratur:.
stu czterdziestu trzech mężczyzn i tylko trzy kobiety w dziedzinie chemii. Ponownie ni<>
istnieje żaden dowód wsp ierający twierdzenie o jakiejś wrodzonej, genetycznej przewadze
mężczyzn pod względem kreatywności i innowacyjności . Jedynym wyjaśnieniem jest za-
korzenione w społeczeństwie uprzedzenie i dyskryminacja oraz nierówny dostęp do zas<' -
bów koniecznych do uzyskiwania osiqgnięć (kształcenie, baza materialna, dostępny cza;
etc.), a także nierównie zwracana uwaga na przypadki rzeczywistych osiągnięć (dostęp d,•
publikacji, opiniotwórczych gare-keeperów, zainteresowania publicznego etc.). Podobne
ilustracje można równie łatwo znaleźć w odniesieniu do mniejszości rasowych łub etnicz-
nych. Wyraźnie funkcjonuje tu negatywna selekcja spoleczna, odmawiająca członkom okreś
lonych kategorii płciowych. rasowych i etnicznych sprawiedliwego uznania ich osi ągnię~
i nie pozwalająca im na wej ście do panteonu bohaterów.
W procesie społecznej selekcji bierze się pod uwagę zróżnicowane kryteria sławy. One
z kolei dostarczają uzasadnień wyjątkowej, niezwyklej postawy spolecznej lub, mówią:
inaczej , legitymizacji dla wielkości. Takie uprawomocniające czynniki instytucjonalizuj;::
się. obracają s ię w normy i reguły określania, klo powinien zyskać uznan ie. Pods tawy legi-
tymizacji różni11 się znacznie w zależności od obszaru, na j akim pojawia się osiągnięcie.
W sferze religii, policyki i wojny, które zrodziły większość bohaterów mających rangę
historyczną, nąjwcześniejszym i najbardziej ogólnym kryterium była charyzma osobista. Jak
ją definiuje Edward Shils: „Charyzma jest przymiotem, który przypisuje się osobom, dziala·
niom, rolom. instytucjom, symbolom i obiektom materialnym ze względu na zakladany zwią·
zek z »podstawowymi«, »fundamentalnymi«, »żywotnymi« siłami determinującymi porzą·
dek. Ten zakładany związek z najbardziej »poważnym i« pierwiastkami wszechświata i życi;;
ludzkiego widzi się j ako właściwość lub stan istnienfa przejawiający się w sposobie bycia lub
postawie oraz w dzi ałani ach pojedynczych osób; postrzega się go również jako tkwiący w na-
'
18. Wielkie j ednrwki jako podm ioty zmiany 251
turze określonych ról i zbi orowości" (Shils. 1968: 386). Uważa się, że ten przymiot ma nad-
przyrodzone pochodzenie, jest znakiem Bo7..ej laski, wybrania lub powołania, wcześniejszego
przeznaczenia do wyjątkowych czynów przez wyposażenie w niezwykle talenty i moce. Cha-
ryzma może być subiektywnie, głęboko doświadczana przez jej nosicieli, dając im poczucie
wyjątkowej potęgi , mocy i powołania. Może również być zauważana przez innych, którzy ją
dostrzegają lub przypisują pewnym osobom. Zarówno przypisanie charyzmy samemu sobie,
jak i jej przypisanie przez społecze1istwo wzmacniaj ą się wzajemnie i tylko razem tworzą
prawdziwie charyzmatyczne osoby. Jak je zdefin iował Shils, „osoby, które posiadają głębokie
subiektywne poczucie swoich własnych charyzmatycznych przymiotów i którym przypisali
je inni, nazw iemy osobami charyzmatycznymi" ( 1968: 386). Jeżeli brakuje drugiego czynni-
ka, jesteśmy co najwyżej świadkami uzurpacji charyzmy pozbawionej konsekwencji społecz
nych. Jeżeli brakuje pierwszego. mamy przypadek udawanej, spolecznie wytworzonej chary-
zmy, wynoszącej 111.iemoty do chwały i wpływów.
Pojęciem charyzmy. obecnym w kontekście rel igijnym od starożytności, zainteresował s ię
i opracował je teoretycznie Max Weber. Traktował ją jako jedną z trzech podstaw uprawo-
mocnienia władzy lub wpływu, jaki pewni ludzie mogą mieć względem innych w obs zarze
polityk.i, wojskowości, religii i intelektu (alternatywne podstawy uprawomocnien ia mają cha-
rakter legal na-racjonalny i tradycyj ny). Wladzę charyzmatyczną odnajdywano w twórczych.
innowacyjnych, zaradnych osobowościach - przywódcach, prorokach, wojownikach, mędr
cach - uznawanych za takich przez ich entuzjastycznych wyznawców lu b poddanych. Uwa-
żano, ie władza ta jest wyposażona w najsilniej szy potencja! dynamiczny, w konieczny spo-
sób wiążący się ze zmianą społeczną. Dla Webera: „ władza charyzmatyczna jest z konieczno-
ści rewoluc yjn a" (Shils, 1968: 387). Podczas gdy władze o charakterze tradycyj nym
i legalno-racjonalnym mają skłonności do zachowar1 rutynowych lub dzialar\ konfom1istycz-
nych (realizujących ustalone style życia lub stosujących się do zasad nom1atywnych, w któ-
rych znajdu.ią potwierdzenie swojego statusu). władze charyzmatyczne, czerpiąc uprawomoc-
nienie z sil isrniejących ponad i poza instytucjami społecznym i. nie są ograniczone w walce
o odciśnięcie własnego piętna na procesie dziejowym. Są gotowe łamać ustanowiony porzą
dek i Lworzyć w jego miejsce nowy. „Osoby charyzmatyczne i ci, którLy na nie reagują, dążą
do przekształcenia na większą skalę. Starają się przelamać struktury ustalonego pOr7Adku
dzi ałania i zastąpić j e strukturami działa.I » natchnionych« tymi przymiot<uni lub stanami
umysłu, j akie są generowane przez bezpośredni i intensywny kontakt ze »źródłem« - siłami ,
które przewodzą życ i u ludzkiemu i j e determ inuj ą" (Sh ils. J968: 387).
Osoby charyzmatyczne rozwijają charyzmatyczne style działania i cechy osobowości ,
które pomagaj ą wzmocnić ich obraz j ako wysłanników Boga. inkarnacji losu, zwiastunów
historii, fiihrerów narodów etc.:
Są bardzo wymagający i a utokratyczni, wyznaczają przebieg działań swoich zwolenni-
ków i karzą za niesubordynację.
Utrzymują dystan s wobec zwo lenników, uczniów i pomocników, podkreślają to różny
mi rekwizytami (bardzo oficjalne ubranie lub mundur, specjalne formy zwracania się, wy-
soko postawione mówn ice, wielkie sale aud iencyjne lub biura).
Podejmują niecodzienne działania mające na celu udowodnienie ic h specja lnych mocy
(cuda czynione przez świętych, Mao pływaj ący w rzece Jangcy).
Są wysoce dogmatyczni, fanatycznie oddani realizacji projekt.ó w, jakie przedstawiają,
i nie tolerują krytyki.
252
W bardziej stabilnych warunkach ważniejsze stają się inne, wewnętrzne podstawy wla-
dzy: legalno-racjo11alne, raczej opierające się na ustanowionej hierarchii urzędów niż na ce-
chach ~jedynczych osób je piastujących, lub tradycyjne, ufundowane na pradawnych Jur
niepriem.ijających zwyczajach wspólnoty. Znacrenie podmiotów obdarzonych tymi rodzaja-
mi władzy we wprowadzaniu w życie radykalnych zrnian będGie naturalnie mniejsze niż tyci'.
obdarzonych chary:t.mą. Zastanawialiśmy się dość długo nad zag:idnieniem charyzmy, ponie-
waż jest to cecha najczęściej przypisyw1ma „twórcom historii'' dzialającym na arenie poli-
tycwej, podmiotom o największym wac·zeniu dla zmiany spolec:znej, o których uczymy si~
z książek historycz11ych. Na obszarach innych nii polityka i religia spotyka się odmieon~
kryceria znakomitości. W nauce wiedza jest podstawowym kryterium zarówno w sensie klrn-
lifibc:ji (emdycj a, kompetencje), jak i kreatywności (innowacyjności). Etos naukowy darz:
uzn:iniem tych, któny opanowali istniejącą wiedzę, ale również ją wzbogacili. W sztuce de-
cydttiące są perfekcja wykonania i oryginalnosć (pomysłowość} fom1y i treści. W technice
wyznacznikami doskonalości stają się efektywność i użyteczność (stosowa\nosć).
Bycie bohaterem
Niezależnie od tego, jakimi drogami dochodzi się do statusu bohatera. i niezależnie od za-
stoso1vanych kryteriów uprawomocnienia, z chwilą gdy taka osoba zostaje uznana przez spo·
18. Wielkie jednostki jc1ko podmioty zmiany ..
~ ·• -···-- -·- .. ·- - . 253
leczeństwo, otwierają się pri.ed nją ogromne możliwości inicjowania zmiany i wpływania na
jej bieg. Zanim jednak potencjalnie potężna i wpływowa osoba może faktycznie odcisnąć
swoje piętno na procesie dziejowym, muszą zostać spełnione j eszcze inne warunki.
I. Sytuacja społeczna (po lityczna, gospodarcza) musi mieć taki charakter, że pojedyn-
cze decyzje mogą mieć znaczenie dla przyszłego biegu procesów. Dzieje się tak. gdy pole
historycznych alternatyw jest re latywnie rozległe i każdy z możliwych scenariuszy jest „czę
ściowo niezdeterminowany'', nie przesądzony przez wcześniejsze etapy procesu. „Możli
wość alternatywnego rozwoju sytuacji historycznej j est założeniem znaczącego działania
bohaterskiego" (Hook, 1955: 114). W takich „punktach na rozdrożu" pomniejsze czynniki
mają nieproporcjonalnie wielkie konsekwencje, a his toria świata zależy od trywialnych detali.
Wśród tych drugorzędnych czy nników - ..przechylających szalę", jeżeli można tak powie-
dzieć - pojedyncze decyzje, wybory podejmowane przez jedną osobę mogą zyskać wielką
wagę, popychając procesy w kierunku. z którego nie da się ich łatwo zawrócić. Takie wa-
runki pojawiają się w okresach destabilizacji społecznej, dezorganizacji, wrzawy przedre-
wolucyjnej, powojennej traumy etc. „W czasie wojen i rewolucji los ludzi wydaje się wy-
raźnie zależeć od decyzji jednej czy też kilku osób" (Hook, 1955: 3). Aby mieć szansę
odegrania prawdziwie historycznej roli. wielka j ednostka musi znaleić się w takim właśnie
okresie historycznym, żyć w wyjątkowych czasach. W tym sensie bohaterowie są dziećmi
czasów sprzyjających bohaterom.
2. Wybitna jednostka musi mieć rzeczywistą możliwość podjęcia kluczowych decyzji
w autorytatywny sposób - innymi słowy, kiedy otwiera się możliwość działania mającego
historyczne konsekwencje, musi faktycznie posłużyć się swymi prerogatywami władzy lub
wpływu. Niew iele zdziała naj lepszy wódz, j eże I i będzie siedział w areszcie; niewiele zdzia-
ła najwybitniejszy polityk, j eżeli będzie przechodził depresję. Możemy powiedzieć, że aby
odegrać historyczną rolę, wielka jednostka musi nie tylko żyć w odpowiednim czasie. ale
również znaleźć się w odpowiednim miej scu. W tym sensie bohaterowie są dziećmi miejsc
sprzyjających bohaterom.
3. Prawdziwie historyczna zmiana zachodzi tylko wtedy, jeżeli znaczna liczba ludzi
jest w nią zaangażowana. Nikt nie jest w stanie zmienić historii wyłącznie własnymi
rękami. Aby wpłynąć na historię, wielka j ednostka musi być w stanie poderwać innych
ludzi do działania, zmobilizować ich lub zm usić. przewodzić im swoim przykładem, za-
straszyć siłą charakteru, przekonać ideami, polbudzić emocjami - najkrócej, wyrwać lub
wypchnąć z rutyny i stagnacji. Kiedy podejmuje się historycznie ważną decyzję, trzeba
dysponować zastępami , musi istnieć potencjalnie dostępna pula posłusznych lub entuzja-
stycznych zwo lenników. Dowódca musi mieć armię, przywódca rewolucji rozgniewany
tłum, prorok wiernych oczekujących dobrej nowiny. prezydent posłusznych i przestrze-
gających prawa obywateli. Tak więc ostatnim warunkiem odegrania roli bohatera, wpro-
wadzania w życie znaczącej zmiany społecznej, jest istnienie bogatych zasobów ludzkich
dojrzałych do mobi li zacji.
Wpływając na historię
Ich ro la historyczna przybiera dwie formy. Hook czyni rozróżnien ie pomiędzy „jed-
nostkami tworzonymi przez wydarzenia'' i ,jednostkami tworzącymi wydarzenia". Te pierw-
sze są wielkie ze względu na to, co faktycznie rob i ą. N iekonieczn ie reprezentując same
sobą wyjątkowy poziom mądrośc i , wyobratni lub prawości moralnej. „poty kaj ą się o wiel-
kość", będąc obecnymi w odpowiednim miejscu i czasie oraz podejmując odpowiednie
decyzj e. Właściwie wykorzystują napotkane szanse, a następujące konsekwencje historyczne
słusznie przypisuj e się ich czynom. „Człowiek taki jest wytworem zdarzeń. w których szczęś
liwym lub nieszczęśli wym zbiegie m okol iczności przyszło mu się znaleźć. w miej scu, gdzie
działanie lub powstrzymanie się od d ziałan ia ma w dużym sto pni u decyduj ące znaczenie··
(Hook, 1955: 163). Ca łkiem często tacy ludzie początkowo są nieśw iadomi historycznego
z naczenia swoich dzi ałań.
Przeciwnym przypadkiem jest ten związany z „jednostkami tworzącymi zdarzenia" . Są
one wielkie ze względu na swoją osobo wość . Repreze!lluj ą nadzwyczajne przymioty umy-
słu i serca: i ntel igencję, klarowną wizję, silne przekonan ia, wytrwało~ć w dochodzeniu do
celu, zdolności prz ywódcze. Z takich jed noste k rekrut uj ą się charyzmatyczni bohaterowie:
sami czuj ą się wy brani , a inni dostrzegają ich charyzmę. Wyjątkowy styl ich działań leż:
nie 1ylko w wykorzystywanilJ nadarzających się szans, aJe wlaśnie w ich 1wor2.eniu. „Czło
wiek tworzący zdarzenia(. ..) znajduje rozwidlenie m1 drodze dziejów. ale równ ież po maga.
że tak powiem, je stworzyć. Zwiększa szanse na s ukces tej alternatywy, którą wybiera z po-
mocą s woich niezwykłych pny miotów wykorzystywanych do jej realizacji" (Hook, 195.'
I 57).
Na drodze do his torycznej wielkości znajduj ą się liczne pułap ki. Dość często prób:
zmieniania histo rii nie udają się. nawet gdy leżą w rękach j ed nostek najwyższego formatu
Nasza wcześn iejsza analiza wskazuje na określoną liczbę możliwych pomyłek, un iemożl i·
wiających odnies ienie s ukcesu przez potencjalnych bohaterów lub prowadzących do upad -
ku tych, k tórzy wcze.foiej zyskali uzminie. (I) Po pierwsze, do niepowodzenia dochodz:
często przy n ie właściwym zdefi niowaniu obszaru możliwości : trzeba widzieć historyczne
alternatywy. kiedy rzeczywiscie się pojawiają. unikać myślen ia życzeniowego i wymyśl a·
nia alternatyw historycznych, kiedy w rzeczywistości ich nie ma. (2) Istnieje powszech n~
skłon ność do myślenia dychotomicznego, typu „albo-albo'', ignoruj ącego zlożono~ć sytu-
acji społecznych, po dobnie j ak róźnorodność ich możliwych rozwinięć. (3) Często mam:·
do czynienia z niemożnością poprawnej oceny prawdopodobieństwa, podobnie jak kosz-
tó w wewnętrznych każdego z możliwych kieru nków działani a, a rakże rozpoznania tyc:-
„okien możl iwości". które pozwalają osiągnąć jak naj więcej j ak naj mniejszym kosztem. (-\
Notorycznie nie bierze się pod uwagę moi.l iwych nieza mierzonych konsekwencj i, wytwo -
rów i efektów ubocznych podej mowanej decyzji, szczególnie jeżeli wydaj ą się one odlegl::
w czasie. (5) Wszechobecna jest niemożność przewidzenia reakcji mas na rozważane dec~ ·
zje, przecenianie lub niedocenianie potencjału powszechnej mobi lizacji, błędne odczyt; ·
wanie nastrojów s połecznych , błędne interpretowanie ogólnych celów i aspiracji. (6) Ostat·
nia pułapka jest chyba naj bardziej nie bezpie.czna: j est nfr1 ignorowanie ogrnniczeri ludzki«'
możl iwości panowania nad okolicznościami społecznymi i historycznymi oraz obsad zani:
siebie samego w ro li wszechmocnego Boga.
Ci, którzy s11 w s tan ie pokonać trudności i un iknąć tyc h pułapek, w pełni zasługują na,,,
by nazwać ich „wielkimi j ednostkami".
19. RUCHY SPOŁECZNE JAKO SIŁY ZMIANY
wane przez rządy, mjmowołnie wytwarzające efekty uboczne lub wręcz efekty bumerango·
we - zmiany przeciwne do za.mierzonych). (3) Jawna zmiana rodząca się „odgórnie'· in~
przyklad udana realizacja planów, wprowadzenie w życie reform przez ciała rządowe, ad· V
ministracyjne lub kierownicze). (4 ) Jawna zmiana rodząca się „oddolnie„ (na przykład w~·
muszenie reformy politycznej przez zmobilizowane masy). To rozróżnienie podsumowuj :: k
tabela 19.1.
Lccus podmiotowości p
d
Oddolnie Odgórnie
Intencjonalność 2 li
podmiotowości
4 \\
3
n
ff
Ostatnia kategoria (4) opisuje sytuację, w której ludzie zbierają się razem i w jak.in:;
s topniu organizują w celu spowodowania przewidywanej zmiany w społeczeństwie. W z:..· je
leżności od s topnia zorganizowania spektrum będzie się rozciągało od sponta nicz n> -~ n:
i rozproszo1Jych tłumów i zamieszek, przez ruchy społeczne, do grup interesu, lobby i w~· d:
soce zbiurokratyzowanych partii politycznych w a I czą cyc h o władzę (partie poli tycz ·
ne p os i ad a j ą ce władzę będą ju ż należaly do innej kategorii naszej typologii, razer..
z władcami i rządami, j ako podmioty wymuszające zmianę „odgórnie'·). ż
n
Zdefiniowanie ruchów społecznych
St•
Adekwama definicja ruchu społecznego mus i odróżniać ten fenomen od innych kategor:.
podmiotów ( I, 2 i 3) i od innych zjawisk tej samej kategorii (4). Tak więc ruch społeczr.: d
składa się z następujących konsty tutywnych komponentów: p
( J) Istnieje zbi orowość ludzi działających razem. n
(2) Wspólnym celem działania zbiorowego jest jakaś zmiana ich społeczeństwa def · p
niowana przez uczestników w podobny sposób.
3) Zbiorowość jest relatywnie rozproszona. z niskim poziomem organizacji formalne:
4) Działania cechttierelatywnie wysoki poziom spontaniczności, przyjmują niezinstytu- b
cjonalizowane, niekonwencjonalne formy. SC
bi
Podsu mowując: przez ruchy społeczne rozumiemy luźno zorganizowane zbiorowośc: w
działające wspólnie w niezin.Hytucjonalizowany sposób w celu wytworzenia zmiany w ici':
społeczeństwie. te
Te same akcenty można znal eźć w licznych definicjach występujących w literaturze ty
W kilku klasycznych sformułowaniach ruchy społeczne rozumie się jako: lu
,Przedsięwzięcia o charakterze zbiorowym , dążące do ustanowienia nowego porządkc (li
życia" (Blumer, 195 1: 199); p1
,Przedsięwzięcia o charakterze zbiorowym, maj ące spowodować zmianę porządki: kl
społecznego" (Lang, Lang, J 961; 507);
19. Ruc~y spoleczne)a_~o ~!Ó'. u11ia11y 1S1
ł
„Specyficzny rodzaj grup wspólnego działarl.ia; istnieją dłużej i są bardziej zintegrowa-
ne niż masy czy t)umy. a nie są jeszcze tak zorganizowane, jak kluby polityczne i inne
stowarzyszenia" (Rudolph Heberle. w: Banks, 1972: 8);
„Podtrzymywany ci ąg interakcji między tymi, którzy w danym narodzie posiadają wła
dzę, a osobmni z powodzeniem ubiegającymi się o to, by mówić w imieni u elektoratu nie-
posiadającego formalnej reprezentacji, w trakcie których osoby te wysuwają publiczne ż4di1-
nia zmian w rozkładzie lub sprawowaniu władzy wspierając te żądania demonstracjami
publicznego poparcia" (Tilly, 1979b: 12).
2. Ruch y społeczne mogą mieć różny s tatus przyczynowy w stosunku do zmiany. Zjed-
nej strony. można je traktować jako podstawowe przyczyny zmiany. to jest jako warWlki
koniec:zne i wystarczaj ące. aby do niej doszło. Problem z tym sta nowiskiem polega na tym.
i e zazwyczaj aby osiągnąć sukces, ruchy społeczne muszą występować w sprzyjaj ących
okoli cznościach społecznych, muszą napotykać sprzyjającą „Struk.rurę możliwości" lub (uj-
mując rzecz me taforycznie) „płynąć na grzb iecie fal i" innych si ł społecznych. Są skutecz-
ne. tylko j eżeli uzupełnią je inne czynniki. Ich aktywność rzadko. jeżeli w ogóle. j est pełną.
całkowitą przyczyną zmiany. Zazwyczaj występuj<\ tylko jako konieczny lub uzupełniający.
ale prawdopodobnie nigdy nie wystarczający waru nek zmiany społecznej.
Z drugiej strony, ruchy społeczne można. traktować jako wyłącznie skutki , ep i fenomen~
lub symptomy towarzyszące procesom rozwijającym s ię wed ług własnej dynam iki i sił'
rozpędu (na prL.ykład towarzyszą postępow i procesu modernizacji. urbanizacj i, poj awien iu
się spoleczeństwa masowego lub naglym .kryzy.~om gospodarczym). Ujmujiic to metafo-
rycznie, w tej perspektywie przypominają ooe gorączkę odzwierciedlającą głębsze prze -
miany w organizmie społecznym. Problem z tym stanowiskiem polega na tym. że, jak moż
na wykazać, wiele ruchów społecznych naprawdę przyczyn ia się do zmiany społecznej .
zmie nia jej przebieg. kierunek i prędkość - nie mówiąc już o tych, które faktycznie ją ini-
cjują i na nii1 wpływają.
Najbardziej rozsądne podejście sprowadza się do znalezienia złotego środka. Uznaje
ooo ruchy społeczne za pośredni ków w łańcuchu przyczynowy m społecznej praxis. Widzi
się je zarówno jako wytwory wcześniejszych zmian społecznych. jak i j ako twórców (tul'
przynajmniej wspóltwórców) dalszych przeksz.tałce1i spo łeczeństwa. Ruchy jawią się tt:
raczej jako nośn i ki , nosiciele, przekaźn i ki toczącej się zm iany n iż jako jej podstawow~
przyczyna bądź jedy nie powierzchniowa manifestacja. Nie powstają w próżni, ale w pe"._
nym punkcie historii włączają się w proces społeczny, starając się wplynąć na jego prze·
bieg. Tom Bums próbuje uchwycit' ren pośredni starus ruchów spoleczoych, pisząc o nich
j ako o „działaj ących w społeczeństw ie jednostkach. grupach, organizacjach i ruchach , w ró\I ·
nym s topniu nos ic ielach, jak twórcach i reformatorach systemów regu ł ( ... ). Są nosicielanu
s trukcury społecznej w postaci przyswojonych systemów reguł i równocześnie tworzą, repro·
dukują i przekształcają systemy reguł poprzez swoje dzialania i transakcje" (Burns i in„ 198':
IV). PO<lobną uwagę czyni Dieter Rucht: „Ruchy społeczne są jednocześnie wytworami i twór-
cami wzorów społecznych. Mimo że działają w historycznie stwor;:onych i relatywnie stabil-
nych ramach, uczestniczą również aktywnie w zmie nianiu dyskursów politycznych, ukladó"
władzy i symbol i kulturowych" ( 1988: 306). Użyjmy prostego diagramu:
wien (i to czasami całkiem duży) obszar jego fu nkcjonowania. S tąd w rzeczyw istości jest
on wewnętrzny względem społeczeństwa i oddziałuje na nie od środka. W tym przypadku
społeczeństwo zmienia spo łeczeństwo. Znaczna część zmian wytwarzanych przez ruch to
zmiany w samym ruchu (w liczbie jego członków, ideologii, regułach, instytucjach. for-
mach organizacyj nych etc.), ale nawet zewnętrzne zmiany w szerszym społeczeństwie (w jego
prawach, ustroj u politycznym, kulturze) spowodowane przez ruch oddziałuj ą zwrotnie na
jego własn ych człon ków i struktury, zmi eni ają środowisko działan ia, podobnie jak wyposa-
żenie działających jednoste k (ich motywacje, postawy, wyznawane ideologie ecc.). Swoist<\
cechą ruchów społecznych jest właśnie ten bliski, wzajemn y związek pomiędzy zewnętrz,
nymi i wewnętrznymi zmianami: 1.mieniają społeczeństwo, zm ieniając się jednocześnie sa me.
i zmien iają siebie (mobilizują się, organizuj.ą), aby s kuteczniej zm ieniać społeczeństwo.
Z miany w samy m r uch u i zmiany powodowane prze z ruc h i dą ręka w rękę,
tworząc wzaj emnie powiązane, równoczesne procesy. Tę wyjątkową cechę ruchów spo-
łeczn ych objaśn ia s twierdzenie Gary Marxa i Jamesa Wooda. że „ruchy spo łeczne cechuje
w iększa dynamika niż większość innych form społecznych" ( 1975: 394). Są zm i aną par
excellence społeczną. Zmieniają się same, zmieniając zarazem społeczeństwo.
1. Ruchy spo łeczne różnią się pod względem zakresu planowanej zmiany. Niektóre maj11
i
\ relatywnie ogranicione cele, dąiąc do mody fikac}i }akieg~ aspektu spoleczeństwa bez do-
2. Ruchy społeczne różnią się pod wzg lędem jakości zamierzonej zmiany. N iektóre kladą
nacisk na innowacje, usiłują wprowadzić nowe instytucje, nowe prawa, nowe style życia.
nowe wierze nia. Krótko mówiąc, chcą ukształtować społeczeństwo według wzoru, który ni-
gdy wcze.foie.i nie był ~tosowany. Są zorientowane na prlyszlość. Proponują zmiany skiero-
ll';1ne do p.r1..0du i kładą nacisk na nowość. Możemy je nazwać ~.s_ha~1~wfrrri. Pny-
kładami będą ruchy republikat1skie, socjalistyczne I wyzwolen ia kobiet. Inne mchy zwracają
się kt1 przeszłości. Dążą do odbudowania instytucji, praw, sposobów życia i wierzeń . które
zo~tały jt1 ż ust<lllowione w przeszłości , a le później ulegty zniszczeniu lub zostały porzucone
w biegu histori i. Proponowane zmiany są s kierowane wstecz, a nacisk kładz.ie s ię na tradycję .
Możem y je nazwać ruchami kon.~erwatywnymi lub zachowawczymi. Przykladami będą ruch
ekologiczny- i fondamen1al11e ruchy religijne, „MÓral Majority" w USA wzywający do powro-
w do wartości rod7jro1ych. ruch monarchistyczny opowiadający się za powrotem rządów dy-
11as1ycznych, p rzypadki odrodzenia etnicznego w E uropie Wschodniej i Środkowej, które
wystąpi ły po upadku komuniz mu. Rozróirn ienie na mchy postępowe i konserwatywne można
zeswwi ć z r<JZp()wszechni onym w polityce pod1:iałem na lewlcę i prawicę. Ruchy lewicowe
najczęściej pri.y.imują ońentację postępową. mchy prawicowe są zazwyczaj konserwatywne.
3. Ruch y społeczne ró?.nią się pod względem przedmiotu z.arnierzonej z.miany. Niektóre
s kupiaj<1.się na ?.mian ie struktur spolecznych, inne na z.mianie jednostek. Ruchy s k.i erowane
n;' ~truktury przybierają dwie formy. (a): ~uCl)y }po!ecI,r1ocpolitycine (łub, jak je nazy1i·a
·-- -
. ~ ............ --·-
Ch;irles Ti lly. „narodowe ruchy s polecz.ne" ) dążą do z.mian w polityce, gospodarce. hierar·
chi ach klasowych i ·siraiyfikacyjnych. „Prz.ez narc)dowy ruch społeczny rozumiem długo
trwale wyzwanie rzucone władzom pań8twowym w imieniu ludności, która w porównaniu
z par1stwem ma n iewielką w ładzę formalną" (Tilly, J985: I). (b) „~~~y ~po!e_CZ~().:~ult!:!
rowe" są skierowane na bardz iej nie uch wytne aspekty życ ia społecznego, działając na rzecz.
zn1iai1y przekonań. systemów pr:1,ekonań, wartości , norm , symboli. wzorów życia codzien-
nego - na przykład bi1nicy, hippisi i punki. ~uchy s~ierowan_e raczej na j_ed11.os~'5.0iż na
struktu1y równie?. przybierają dwie posta...: ie. (a) _~_1,!C)~ święt~n_iist~~~f!~ _lu~r<:! igiJ~ąż~
d<J nawrócen ia lub odkupienia swoich czlonków i ogólnego ożywien ia religijno.ści. Po.y-
kladami mogą być średn iowieczne ruchy odnowy religijnej, fundamentalne ruchy islam-
skie, ruch ewangeli zacyjny prornowany p rzez papieża JaJJa Pawia Il. (b) Świecki \y;i~i.llJlL
ma na celu osobiste, moralne łub fizycwe dobro .swoich cilonków, jak ruchy promuj ące
fitness ciy -1noc.ię na samodoskonalenie.
Rudi'y"slcierowane na strukmry 1..aldadają implicire, że ich zmodyfikowanie stworzy OO\\'<:'
środowisko socjalizacyj ne dlajednostek i odpowiednio odmieni ich osobowości . Podobnie
w n u.:hach w rientowanych na osobowość i.aklada się implicite. że „ulepszeni" ludzie będą
póiniej l<sztaltować lepsze formy o rganizacji spo leczeńsrwa. Tak więc istnieje zazwycza.i
pewna św iadomość zwi ązku między zmianami wprowadzonymi na poziomach struktural -
nym i indywidualnym. rM.n ią się jednakże priorytety: niektóre ruchy klucz do zmiany znaj -
dują w modyfikowaniu struktur, inne w modyfikowani u ludzi.
Łącząc kryterium przedmiotu z kryte rium zakresu,_-Oavid Abe rle ~aproponował czte·
n>po!ową klasyfik<icję ruchów społecznych: ruchy transforinacyjne dąźące do zmiany struk·
cur, ruchy refonnators\de dąiące do cz.ę~cioweJ Źm iany struktur, ruchy odkupicielskie dążą·
ce do całkowitej przemiany pojedynczych czJooków oraz ruchy a lternatywne dążące do
nęściowej przemiany pojedynczych człon ków (Aberle. 1966).
19._Ruchy spolec:;11e jako silv ::.micmv 263
4. Ruchy społeczne różnią siępod względem „wektora" planowanej zmiany. Jak już
wspomn iałem, dla większości
ruchów cen „wekior" ma charakter pozytywny: ruchy takie
starają się dokonać jakiejś zm iany. Isrnieją również sytuacj e. w których ruchy mobilizują
się. aby zapobiec zmianie; „wek1or" ma wted y charakter negatywny. Z typowym przypad-
kiem marny do czynienia, gdy ruch mobilizuje się w odpowiedzi na negatywnie oceniane
zmiany. będące nas tępstwem generalnych trendów społecznych. podobn ie jak ich rezulta-
tów lub niezamierzonych efektów ubocznych. Do tej kategorii należą li czne ruchy przeci w-
ne nowoczesności, na przykład te bron iące ku ltur tubylczych, walczące z global izacją.
wskrzeszające partykularyzmy e tniczne i narodowe, mani fesiujące funda mentalistyczne
przekonania rel ig ijn e. W pewnym sensie przynależą tu również ruchy ekologiczne, jako 7:e
wywołuje j e zniszczenie środow iska, zan ieczyszczen ia i wycze rpywanie się zasobów, wy-
nikające z nadm iernego uprzemysłowi en ia. Niektóre ruchy mobilizuj~1 się , aby powstrzy-
mać lub zmi enić jak ąś kon kretną prawną lulb rządową decyzję ; istnieje na przykład ruch
przeciwko dowożeniu dzieci do szkoły w US A, którzy sprzeciwia s ię wymuszonej meto-
dzie rasowej integracji w szkołach (Useem, l 980) lub Samoobrona - ruch polskich rolni -
ków, przy naj mniej na początku swojej „kariery" skiero wany przeciwko wysokim stopom
procemowy m i drogim kredytom. Innym szczególnym przypadkiem jest „kontm1ch„ mobi-
lizujący się w odpowiedzi na pojawienie się i rozwój konkurencyjnego ruchu. Cz.asami
ruchy społeczne pojawiają się parami: le wica i prawica. antysemityzm i syjonizm. ruch
anty- i proaborcyj ny, ateistyczny i fundamentalistyczny, zwolen ników demokratycznych
reform i twardog łowych przedstawic ie li ,.partyjnego betonu„.
5. Ruchy społeczne różnią s i ępod względem właściwej dla nich strategii lub „logiki„
d ziałania ( Rutht,l 988). Niektóre dzia łają wedł ug lo_gi!s.i..uinsUllm.eątalnej ": dążą do zdoby-
cia władzy poli tycznej. aby z jej pomocą W)' musić planowane zmiany w praw ie. i!J~.~y_tu
cjach i organizacji społeczeńs1wa. kh pQdstawowym celem jest kon trola polityczna. Kiedy
uda s ię ją uzyskać, ruch y takie przeksztalcąją się w grupy nacisku lub partie poli tyczne,
wchodzą do parlamentów i rządów. Partia Zie lonych w Nie mczech i zwyc i ęsk i ruch Soli-
darność w Polsce stanowi ą aktualne ilustracje. Inne ruchy kierują się logiką .,ekspresyjną":
usiłują por.wierdzić swoją odrębność. uzyskać akceptację d la propagowanych przez sieb ie
wartości lub s posobów życi a. zyskać autonomię. równe prawa, emancypację kulturalną i po-
lityczną d la swoich członków lub szerszego e lek1oratu . Głównym i przykładam i są tu ruc hy
praw obywatelskich, etniczne, feministyczne i gej owskie. Czy jest przypadk iem. że j eden
z najbardziej potężnych ruchów ostatnich dek ad - ruch wyzwolenia kobie t - nigdy nie aspi-
rował do statusu partii politycznej lub pos iadania reprezentacji parlamentarnej? „Twierdzę.
że ruch feministyczny kieruje się przede wszystkim logiką ekspresyjn ą. podczas gdy ruch y
ekologiczne raczej logiką instrumental ną" (Ruc hr. 1988: 3 ł 9).
się one stopniowo coraz bardziej przestarzałe. W ostatnich dekadach najbardziej rozwinięte
społeczeństwa kapitalistyczne. wchodzące w fazę późnej nowoczesności lub nawet, jak
twierdzą niek1órzy z autorów, ponowocze.rności. są .świadkami powstania ruchów społecz
nych innego typu. Odpowiednio nazywa się je „n.owymi ruchami społecznymi" (Touraine.
L981: Offe, I9.95J,.Pierwowzorami mogą tu być ruch ekologiczny, pokojowy czy femini -
styczny. 1'rzy cechy stanowią o ich wyjątkowości. (a) Skupiają się na nowych kwestiach.
nowych i;;re're.sach , nowych frontach ko1ifliktu spolecznego. W reakcji na inwazję polityki.
ekonomii. techniki i biurokracj i we wszystkioe dziedziny ludzkiej egzystencji glównym przed-
miotem ic h zainteresowania j est jakość życia, tożsamość grupowa, wydlużony czas życia .
obrona „spolecze1\stwa obywatelskiego" i generalnie wartości „postmateri alistyczne". nie-
ekonomiczne, „miękkie". „W przeciw i eńst wi e do starego ruchu robotniczego nowe ruchy
s po leczne nie artykulują żądań glównie elkonomicznych, ale są bardziej zainteresowane
kwestiami kulturowymi związanymi z pytaniami o autonomię j ednostki i kwestiami zwią-
7.anymi z nowymi, niewidzialnymi czynnikami ryzyka, które w mniej lub bardziej podobny
s posób ponoszą wszyscy ludzie, ni ezależnie od ich pozycji społecznej" (Kriesi, 1989: I079).
(b) Ich elektoraty nie są s korelowane z żadnymi okre~lonym i klasami, przecinają raczej
rradycyjne podzialy klasowe, reprezentują kwestie żywo interesujące członków różnych
klas. Jedyne znamię k lasowości to nadrepreze ntacja warstw lepiej wyksztalconych i klasy
średniej , chyba za sprawą ich wyższej wrażliwości i świadomości oraz bogatszych zasobów
wolnego czasu. pieniędzy i energii (Kriesi, 1989: I085-1089). (c) Nowe ruchy społeczne są
zazwyczaj zdecentralizowane, przybierają postać raczej rozbudowanych i relatywn.ią luź-- ·
nych sieci niż hierarchicznych, sztywnyc h o rganizacji.
zont danego społeczeństwa, obszaru kulturowego łub epoki historycznej jest zawsze uprzed-
nio usta lony. Ruch art yk ułuje te zastane, tradycyj ne wizje. dokonuje z nich wyboru, zmie-
nia akcenty, układa j e w spój ne systemy i oczywiście na tej podstaw ie dodaje innowacje .
Nig dy jednak nie wytwarza sw~jego systemu ideologicznego od zera. Pozorna nowość nie
jest nigdy absolutna, a co najwyiej częściowa. Zostało to j uż zaobserwowane dawno ternu
w odn iesieni u do ruchów rewolucyjnych. k tóre, jak się okazalo, raczej zapożyczały niż
wynajdowały swoje slogany i ok rzyki bojowe, podobnie jak wizje lepszego świata. Na pr.ty-
kład pewne wskazówk i na ten temat pozostawione przez Marksa zostały później rozwinięte
przez polskiego marksistę z wczesnego okresu, Kazimierza Kelles-Kra uzego w całą „teorię
retrospekcj i rewolucyjnej ": „Ideały, którymi wszel ki mch reformacyjny pragnie zastąpić
istniejące norrny społeczne, podobne są zawsze do norm z bardziej lub mniej oddalonej
przeszłości ( Kelles-K rauz. 1962, t. l: 250). Źródło idei zawsze znajd uje s ię w przeszłości.
Na przykład, jeżeli przyjrzymy s ię całej symbolicznej i ideologicznej sfe rze mchu Solidar-
ności, nie będ ziemy w stan ie jej zrozum ieć bez odniesienia s i ę do długi ej tradycji polskiego
katol.i cyzmu.
Kiedy przejdziemy do kolejnego obszaru istniejącej uprzedn io stmktury, czy li stmktury
normatywnej , o kazuje się ona odgrywać odm i enną rolę . Często służy j ako negatywny układ
od niesien ia, coś. czemu powinno się pr,.;eciwstawiać lub co się powinno odrzucać, przed·
miot dla ruchu. Normy. wartości. instytucje, role ustalonego porządku normatywnego sq
krytykow ane, wyśmiewane. podważane. N iektóre ruchy skupiają się na normach, traktują t
j e jako nies kuteczne, nieadekwatne lub n iewłaśc i we środki do real izacj i uznawanych mimo
wszystko celów. Inne walczą również. z wartościami j ako niesprawiedl iwymi. błędnymi . s
źle pojmowanymi. Zazwyczaj wydaje się obowi ązywać określona sekwencja. Smelser prze- p
konuje, że tylko wtedy, gdy ruch y „zorientowane na normy" mają si lnych przeciwników n
w kontrmchach, kiedy są b lokowa ne przez w ładze, kiedy się je tł umi lub kiedy są zagrożo- n
ne. dochodzi do eskalacji ce lów i dochodzi do j akościowej zmiany żądań , co prowadz i do n
pojawiania s ię ruchów „.zorientowa nych na wartości" (Smelser. I 962: 330-335). l znów. c
Sol idarność i inne ruchy wolnościowe w E uropie Wschodniej dostarczają doskonałych il u- n
stracji tego efektu, w których można obserwować st ałą radykali zację żądań, wynikając•\ d
w znacznej mierze z uporczywego oporu utrwalonych elit politycznych . Najbardziej gwał- z
towny. krwa wy i tragiczny wyb uch rewolucyjny nastąpił właśn ie w kraju , gdz.ie tyrau ia. "
ucisk i kontrola rządowa były najbardziej s urowe, czyli w Rumunii. u
Istn iejąca uprzednio struktura interakcj i (organizacyjna) pełn i inne funkcje. Wytwarza n
d la ruchu pole zarówno ogra niczeń, ja k i ułatwie1\. Sieci komunikacyjne ustalone między d
czlonkam i spoleczeristwa lu b w pewnej czę,{c i populacj i przed pows taniem ruchu odgrywa-
ją kluczową rolę w procesie rekrutacji i mobilizacji. Freernau omawia „kluczową rolę ist- rr
niejących wcześn iej sieci komunikacyjnych jako żyznej gleby, w której mogą kiełkowa« z:
nowe ruchy społeczne" ( I 973: I 983b). Ilustruje to przypadkiem ruchu wyzwolen ia kobiet. rt
Podobnie sieci powiązanych ze sobą w7..aje mn ie stowarzyszeń i wspólnot, oparte na współ· p1
nym poczuciu reli gij nej lub etnicznej lojalnośc i g rupowej (kluby, Kośc ioły. grupy etn iczne. ig
towarzystwa patriotyczne etc.) są pomocne w przyspieszani u mobi li zacji i rekrutacj i d0 w
ruchów społecznych. kiedy już do nich dojdz ie. W pr,.;ypadku ruchu praw obywatelskich ni
w USA często zauważa się, że „wśród czarnych - gęsta sieć szkół, w któ rych obowiązuj<' al
segregacja rasowa, a także klubów kob iet. gazet, zrzeszeń sąsiedzkich i drobnych przedsię· ni
biorców zapewniła organizacyjną infrastrnkturę dla mchu. Kośció l czarnych dostarczał wieh: pi
19. Ruchy spolecme jako siły zmiany 267
z jego organizatorów, jego muzykę i retorykę i w iele j ego prężnego ducha" (Adamson. Bor-
gos, 1984: 129). Podobna rola Kościoła katolickiego, jak również wcześniejszych niefor-
maln ych kół i stowarzysze11 o charakterze opozycyjnym ( na przykład Komite t Obrony Ro-
botników), była wyraźnie widoczna w pierwszych dniach n1chu Sol idarności w latach osiem-
dziesiątych. Równ ie ważną rolę odgrywają istniejące kanaly ekspresji politycznej lub. jak
się to czasami nazywa, „struktura szans politycznych" (dostępne stowarzysze nia. ciała sa-
morządowe, lokalne centra administracyjne, możliwe do pozyskania elity po lityczne etc.).
Jak wskazują Zald i Useem. „struktury polityczne różnią się zakresem, w j akim stwarzają
szanse dla ruchów" (1982: 15).
Wreszcie dochodzimy do ostatniego obszaru - istn iejącej uprzedn io struktury nierów-
ności społecznych, ustalonych hie rarchii bogactwa, wladzy i prestiżu. Tu istniejące wcześ
niej nierówności ekonomiczne i w stopn iu posiadanej władzy. z wynikającym i z nich
sprzecznościami i konfliktami pomiędzy seg111e111tami populacji (klasam i. warstwami. gru-
pami interesu etc.). s<t często uznawane za główne czy nniki motywacyjne dla mobilizacj i
ruchów. Uważa się, że hie rarchiczne zróżnicowanie osobistych interesów wytwarza w po-
pulacji napięcia. roszczenia i poczucie deprywacj i, motywując ludzi do przyłączania się do
ruchów protestu lub reform. Ludzie pozbawieni możliwości. szans życ iowych, dostępu do
cenionych dóbr i zasobów stanowi ą gotową kli entelę dla ruchów społecznych: w łatwy
s posób są rekrutowan i i mobilizowani do dzialan ia wymierzonego w strukt.uralną redystry-
bucję przywilejów i gratyfikacji (Dahrendorf. 1959: Oberschałl. 1973).
Sprzyjające warunki i napięcia strukturalne (Srnelser. 1962) są konieczne. ale nie wy-
starczające, aby doszło do powstania ruchu społecznego. W następnej faz ie. proces musi
przenieść się na obszar świadomości społecznej . „Udane działanie zbiorowe rodzi się w wy-
niku znaczącego przekształcenia świadomośc i zbiorowej uc zestniczącyc h w nim aktyw-
nych jednos tek" (McAdam i in„ 1988: 713). W ludziach poddanych napięciom struktural-
nym musi rozwinąć się jakaś świadomość trudnego położenia. musi powstać jakaś definicja
czynni ków i podmiotów odpowiedzialnych za te warunki. jakaś wizja możl iwej do osiąg
nięcia lepszej sytuacji i jakiś projekt ucieczki z .,cu" do „tam". Muszą wyartykułować i po-
dzielać jakąś ideologię lub, jak to nazywa Smelser, „uogóln ione przekonanie" ( 1962: 79).
Zostało to niedawno nazwane „procesami dopasowywania schematów'·, przez które akty-
wiści mobilizują różnorodne is tniejące w spoleczeilst.wie „schematy" lub wizje świata. aby
uzasadnić cele i działania ruchu społecznego (Snow i in„ ł 986). Kiedy już obiektywne
napięcia zostaną połączone z powszechną świadomośc ią ideol ogiczną. sytuacja doj rzewa
do zainicjowania ruchu.
Rolę czynnika i nicjującego odgrywa wtedy najczęście.i jakieś zdarzenie o relatywnie
małym z naczeniu. faktycznie rozpoczynające ...karierę'' ruchu. Takie zdarzenie wytwarza
zainteresowanie powszechnie podnoszonymi ż<1daniarn.i zmian, zwiększa poziom świado
mości, tworzy wzór bohaterskiej kontestacji, prowokuje otwarte artykułowanie wyrazów
poparcia i uświ adamia szeroki zasięg opozycyjnego konsensu (pnełamując „pl uralistyczną
ignorancję", kiedy nikt nie jest pewien. j ak wielu innych podziela jego żądan i a zmian i jak
wielu jest rzeczyw i ście gotowych przyłączyć s i ę do działania). Testuje ono także determi -
nację władz lub jej brak. W przypadku Rosy PaTks odmawiającej zajęcia miejsca w części
autobusu przeznaczo nej dla czarnych konflikt wyrastający z niewielkiego incydentu rozwi-
nął się w naj bardziej potężny ruch w histori i Ameryki, ruch praw obywatelskich. W innym
przypadku starsza prarnwniczka Anna Wa lentynowicz zosrała z przyczy n politycznych
268 Częś~_.LY. __A_S~EK:f! STA_WANIA ~ IĘ_ SPOŁ_ECZEŃS'!:WA
zwolniona ze Stoczni im. Len ina w Gdańsku w 1980 roku. Robotnicy stanęli w jej obronie
i w ciągu kilku dni największy ruch polityczny w najnowszych dziejach Europy - Solidar-
ność - był już na dobrej drodze do sukcesu.
2. Zdarzenie inicjujące zamyka pierwszy etap kariery ruchu zwi ązany z jego początkami
i rozpoczyna fazę ;11obilizacji. Pierwsza fala rekrntacji obej muje tych, którzy są najbardziej
dotknięci warunkami, przeciwko którym powstaje ruch, tych, którzy posiadają najpełniej
szą świadomość i wyczulenie na kwestie centralne dla ruchu i tych , którzy są najbardziej
oddani, intelektualnie, emocjonalnie, moralnie i politycznie, sprawie reprezentowanej przez
mch. Tacy ludzie przyłączają się z przekonania, traktując ruch jako instrument do osiągnię
cia zamierzonych zmian społecznych. Kiedy ruch rozpocznie już swoją działalność, rośnie
i odnosi s ukcesy, nas1ępuje druga fala rekrutacji. Nadchodzą z nią ludzie, którzy poszukują
wspólnoty i sensu w życiu. Udzi ał w pomyślnym działaniu zbiorow ym może im to zaofero-
wać. „Efekt kuli śniegowej" (Bandwagon e;ffect) funkcjonuje nie tylko podczas wyborów.
ale również podczas rekrutacj i do ruchów społecznych. Istnieje również margines cynicz-
nyc h oportunistów, którzy przyłączają się w nadziei na konkretne korzyśc i, na przykład
lukratywne pozycje po zwycięs1wie ruchu. W tej drugiej fali ludzie przyłączają się raczej
z oportunizmu niż z przekonania.
Nic dziwnego. że tak zróżnicowane motywacje wytwarzają różne rodzaje więzi , które
trzymają członków w obrębie ruchu. Można zaobserwować kilka warstw uczestnictwa, od
podstawowych aktywis1ów, przez zwolenników, sympatyków do „pasażerów na gapę", którzy
sympatyzują z ruchem na odległość, licząc na to, że jego zwycięstwo tak czy inaczej przy- 1;
niesie im korzyści. Taka kompozycja „na cebulę" staje się widoczna szczególnie wtedy. li
kiedy ruch przeżywa kłopoty, jest ostro tłumiony lub zostaje pokonany. Wtedy jako pierw- r·
sze odpadają wars twy zewnętrzne, porzucając sprawę, podstawowi aktywiści zaś trwaj ą n
w mchu, niekiedy aby ożywić go w pótn iej szym czasie. s
Re krutacja to jednak nie wszystko; członkowie muszą zostać zmobilizowani do dzialań n
zbiorowych. Badania nad ruc hami społecznymi niemal zawsze potwierdzają 111 wielkie zna- n
czenie charyzmatycznych liderów: Jezus Chrystus, Budda, Maho met, Martin Luther King. o
Lech Wałęsa, Vaclav Havel i wielu mniejszych, choć również o wyjątkowej randze. Zbiera- \\
ją swo ich zwolenn ików w jedną całość, inspirują ich s woim entuzjazmem i prowokują dc- c
bohaterskich działań . Podejmując samemu nadzwyczajne działania, potwierdzają swoj:; 111
pozycj ę liderów. W ten s pos6b uczyniony zostaje pierwszy krok do wyłonienia się we- nc
wnętrznego zróżn icowania, organizacji i hie rarchicznej struktury ruchu. W latach siedem-
dziesiątych powstala wpływowa szkoła nazywana „perspektywą mobilizacji zasobów'', któro ru
za jeden z główn ych przedmiotów zainteresowania obrała fazę rekrutacj i i mobilizac_i: w
(McCarthy, Zald, 1976; Oberschall, 1973; Gamson, 1975: Tilly, 1978). Przez mobilizacje m
rozumiano „procesy, w których niezadowolona grupa gromadzi się i inwestuje zasoby, dą· ef
żąc do realizacji grupowych celów" (Oberschall, 1973: 28). W tym procesie szczególn~ IS
rolę odgrywają „przedsiębiorcy ruchów społecznych", wyszko leni organizatorzy i przy· cz
wódcy, którzy czasami przekształcają się w rodzaj profesjonalistów gotowyc h podjąć rok
organizacyjne i kierownicze w różnych rodzajach ruchów. „Żądania zmian i niezadowole-
nie mogą być definiowane, tworzone i manipulowane przez przedsięb iorców i organizaw -
rów" (McCarthy, Zald. 1976: 1215).
IP.._ Ruchy spole_cwe jako si!J.3111i~1!Y 269
I
j
wództwa, wpływu i władzy. Baia członkowska ruchu jest zawsze wewnętrznie uwarstwio-
na: istnieją różne poziomy uczestnictwa, zaangażowania, odpowiedzialności. Optymalnym
efektem jest z pewnością „sojusz interesów indywidualnych z celami ruch u" (Zurcher, Snow,
1981 : 472), czyli sytuacja, w której uczesuiictwo w mchu zaspokaja potrzeby i aspiracje
członków i równocześnie przyczynia się do zm ian społecznych, do których dąży mch.
,.Wraz z postępem mobilizacji, wraz z tym , jak jednostka domaga się większej liczby zaso-
bów i wraz z tym, jak więcej dostępnych zasobów jest wykorzystywanych raczej wspólnie
niż pojedynczo , jednostka zwiększa swoją zdolność do działania zbiorowego" (Etzioni,
1968b: 243).
4 . Krótka uwaga na temat ostatniej fazy kariery ruchu: końca jego .~§!.!!~i.!1_._Są dwie
możliwości. Jedna jest optymistyczna: ruch wygrywa i w ten sposób traci raison d 'erre,
demobilizuje się i rozwiązuje. Druga jes t pesymistyczna: ruch nie wygrywa, a le zostaje
powstrzymany i pokonany lub wyczerpuje swój potencjał entu zjazmu i stopniowo obumie-
ra; nie osiągając zwycięstwa. Sytuacja może mieć jednakże charakter bardziej ambiwa lent-
ny. Niekiedy całkowity sukces ruchu może udaremnić osiągnięcie j egoceióW.<loprowadzić
"aó jego szybkiego rozpadu i sprowokować gwałtowną reakcję sił przeciwnych. Osiągnięcia
ruchu mogą zostać zagubione, jeżeli nie ma już żadnej sily, która by ich strzegła. Część
przywódców ruchów społecznych nazywa to „kryzysem zwycięstwa" (Adamson. Borgos.
1984: 4). W innych przypadkach niepowodzenie może pomóc w dostrzeżeniu i zdefiniowa-
niu słabości we wcześniejszych wysiłkach, w z·i dentyfikowaniu prawdziwie oddanych zwo-
lenników. wyeliminowaniu oportunistów, przegrupowaniu sił. sk ierowaniu uwagi na prze-
ciwników i w efekcie może pozwolić na przekształcenie taktyki ruchu , dzięki czemu odży
wa on w nowej pos taci. Można to nazwać „zwycięstwem w porażce" (Sztompka, 1988). To
właśnie stało się z zab lokowaną pod koniec 1981 roku Solidarnością, co doprowadzifo do
jej ostatecznego zwycięstwa w roku 1989.
grunt pod ostateczne zwycięstwo. Jak to u.imuje Oberschall: „Ruch może być bezli tośnie
powstrzymywany, a mimo to wiele z mian, do których dąży ł, może zostać zrealizowanych
w późn iejszym czasie. jako że konfrontacj a s tanowi sygnał ostrzegawczy dla grup rządzą
cych, iż jeżeli nie zmien ią one kursu, będą się musiały w przyszłości zmierzyć z jeszcze
bardziej wybuchowymi wstrząsami" (Oberschall, 1973: 344). Na przykład można wyka-
zać, że mimo początkowego upadku Sol idarności po wprowadzeniu stanu wojennego udało
jej się tchnąć w system „logikę reform", zwiększyć skalę uczestnictwa w życiu politycz-
ny m, przekształcić układ sił w elitach politycznych i odcisnąć silne piętno na świadomości
zbiorowej (Sztompka. 1988). Wszystko to przygotowało grunt pod jej zwycięstwo os iem
lat później. Z drugiej strony działalność ruchu z pozoru realizująca wszys tkie proklamowa-
ne przez niego cele może okazać się porażką, gdy porównać ją do puli odrzuconych możli
wości historycz nych, do tego, co obiektywnie w danych o kol icznościach było osiągalne.
Takie wcześniejsze możl iwości wychodzą na jaw zazwyczaj wiele łat później. Ponadto s kutki
oceniane jako sukcesy ruchu mogą si ę wiązać z niezamierzonymi i niedostrzegany mi (ukry-
tymi) kosztami, które przeważają nad korzyściami. Wreszcie bezpośrednie korzyści mogą
równie dobrze zostać utracone w perspektywie długoterm inowego rozwoju wypadków.
Pote ncja! morfogenetyczny ruchu może się objawiać w destrukcyjny łub twórczy (kon-
struktywny) sposób. W celu wprowadzenia strukturalnych innowacji mch musi zazwyczaj
rozbić lub przynajmniej os łabić istniej ące struktury. Dopiero później rozpoczyna się działa
nie o charakterze konstruktywnym. Niektóre ruchy zatrzymuj ą się w pół drogi i ponieważ
brakuje im prawdziwie twórczego potencjału, wywierają jedynie destrukcyjny, destabilizu-
jący wpływ. Ruchy pozbawione twórczego potencjalu są w pewnym sensie kalekie; peł
noprawne ruchy muszą przejawiać b liźn iaczy potencjał, destruktywny i konstruktywny, ab~
mogły mieć historyczne konsekwencje.
Potencjał do przekształcania struktur, zarówno destrukcyjny, jak i konstruktywny, przy-
biera różne formy w zależności od aspektu (poziomu, wymiam) struktury spolecznej, w ja-
ką jest wymierzony. Wyróżn iamy cztery form y potencj alu morfogenetycznego. Potencja(
ideologiczny ruchu rozumie się jako miarę jego wpływu na strukturę idealną; stopień . w ja-
kim w społeczeństwie rozprzestrze nia się syste m przekonar\ ruchu, jego światopogląd (Welr-
anschauung), wizj a teraźn iejszości , obraz przyszłośc i , definicje wrogów i sojusznikó"
etc. Na przykład Coser podkreśla znaczącą ideol ogiczną rolę ruchu praw obywatelskicl:
w USA: „wstrząs d la św i adomości. wstrząs dla sumienia pojawi ł się dopiero wtedy, kie-
dy Murzyni przez generalnie pokojowe działania na Południu i przez coraz bardziej agre-
sywne demonstracje, a nawet zamieszki na Pólnocy, sihj zwrócili uwagę b i ałej opin i:
publicznej i bialej elity w ładzy na istnienie pro blemu" ( I 967: 86). W przypadku Polski
Solidarność, poskromiona i zdelegalizowana przez stan woj enny w 1981 roku, rozwinęL
szeroko zakrojoną podziemm1 działalność wydawniczą i edukacyjn ą, odkrywając przec
masami wiele „białych plam" polskiej h isto rii, prawdziwy rozmiar zbrodn i stalinows kich.
nadużycia biurokratycznej administracji państwowej , irracjonalność po lityki gospodar·
czej etc. Przygot owało to grunt pod późniejsze zwycięstwo wyborcze i upadek komun i-
stycznego reżimu w czerwcu 1989 roku.
Potencja) reformators ki ruchu będzie oznacza! miarę wpływu na strukturę norrnaty" ·
ną, wyrażającego się we wprowadzaniu w szerszej popu lacji nowych wartości , s posobó"
życia, regul zachowania, modeli ról. Ruchy, kt.óre są do tego zdolne, os iągają to, co Bum<
i Buck.łey nazwali „metawładzą" łub „kon trolą relacyj ną·· (B urns, Buckley. 1976: 2 15 .
I'/ f!u_chy spqlecmejako sil-:f zmip_!~Y ----·- __ ·- ··-- 273
ustanawiają nowe ramy reguł gry społecznej . Ta umiejętność jest słusznie uznawana za
najbardziej zasadniczą: „Główne wałki rozgrywające się w ludzkiej historii i we współ
czesnym społeczeństwie obracają się wokół fonnowania i reformowania głównych syste-
mów reguł, podstawowych instytucji społeczeństwa" (Burns, I985: V ).
Następnie mamy potencjał reorganizacyjny, rozumiany j ako miara wpływu aa wzory
i kanały interakcji społecznej (organizacj i społecznej), ustanawianie nowych więzi społecz
nych, formowanie nowych grup, kreowanie sieci komunikacyjnych, forn1owanie koalicj i
między grupami etc. Ten proces jest wyraźnie widoczny w przejściu od monolitycznych,
scentralizowanych, autokratycznych systemów Europy Wschodniej do społeczeństw plura-
listyczn ych, demokratycznych, nas tawionych na wolny rynek. Podczas ,jesieni narodów"
w 1989 roku obserwowaliśmy wyrastające j ak grzyby po deszczu niezliczone stowarzysze-
nia, ochotnicze grupy, partie polityczne, związki zawodowe - zapełniające cak charaktery-
styczną dla reżimów totalitarnych „próżnię socjologiczną".
Wreszcie wyróżniamy potencj ał redystrybucyjny będący miarą wpływu ruchu na struk-
turę możliwości, stopień, w jakim ruch jest w stanie zwiększyć korzyści, przywileje. graty-
fikacje dla swoich członków, zwolenników, wyznawców i sympatyków i tym samym za-
brać j e przeciwnikom lub wrogom mchu. Demontaż systemu „nomenklatury" w postkomu-
nistycznych krajach Europy Wschodn iej jest niedawnym wiele mówiącym przy kładem.
Redystrybucj a „szans życiowych" wśród populacji j est. końcowym efektem aktywności
buduj<)Cej struktury ruchu , a dostęp do władzy okazuje się m ieć szczególne znaczenie dla
zachowywania osiągniętych korzyści i kontrolowania dystrybucji zasobów i dóbr w przy-
szłości. Jak zauważa Tarrow: „Przy braku zmian w strukturze władzy politycznej uzyskane
podczas cykli protestu korzyści i uzgodniony prawomocny do nich dostęp mają zawsze
charakter odwracalny" (1985: 53). Wyjaśnia to, dlaczego kwestia władzy ma tak zasadnicze
znaczenie dla wszystkich ruchów reforn1atorskich łub rewolucyjnych. które dążą do osiąg
nięcia kontroli nad redystrybucj ą na jak największą skałę.
Ruch społeczny może osiągnąć pełny dynamiczny potencjał tylko wtedy, kiedy zaataku-
je skutecznie wszystkie cztery dziedziny struktury społecznej. Proponuję zarezerwować
termin „ruch rewolucyj ny" tylko dla tego ograniczonego przypadku. W realnym świecie
ruchy są często niepełne, jednostronnie skupiają się na pojedynczym obszarze zmi any struk-
turalnej. Niektóre z nich odnosiły na przykład sukcesy wyłącznie w szerzeniu mitów, uto-
pii, myślenia życzeniowego i pustych ideologii bez ich odpowiedników w innych wymia-
rach struktury społecznej. Mówiąc o buntach chłopskich , Wolf podkreśla, że nie wystarcza
to do sukcesu: „mit tego rodzaju może często popychać i faktycznie popycha chłopów do
działania, ale zapewnia on tylko wspólną wizję, a nie organizacyjne ramy dla działania.
a Tak.ie mity jednoczą chłopów, ale ich nie organizują" ( 1969: 108). Inne ruchy mogą się
j skupiać na rozprzestrzenianiu nowych wzorów interakcji, nowych stylów życia, co per se
równ.ież nie jest wystarczające d.la znaczącej i trwałej zmiany strukturalnej. Bez trndu przy-
chodzą nam na myśl przykłady bitników, hippisów, punków, skinheadów i podobnych ru-
chów kontrkulturowych.
Jeżeli zwrócimy się ku ruchom rewolucyjnym - wielostronnym, jeżeli chodzi o charak-
ter ich podmiotów i o większej skali strukturalnego wpływu - można zaobserwować dwie
r typowe, alternatywne sekwencje zewnętrznej morfogenezy. Jedna pojawia się „oddolnie";
s zaczyna się od nowej ideologii, z której dopiero stopniowo wywodzi się nowe normy i war-
i. tości ; dopiero późniejsze wprowadzenie ic h w życie wytwarza rzeczywiście nowe wzory
274 Część IV. ASPEKTY STAWANIA SIĘ SPOŁECZEŃSTWA
przywództwo, organizację, ideologię (ruchy po prostu się dzieją). Inna odmiana niesie ze sobą
obraz przedsiębiorczy lub konspiracyjny: ruch społeczny jest traktowany jako działanie zbio-
rowe o charakterze celowym, rekrutacja, mobilizacja i kontrola spoczywa w rękach liderów
i ideologów (konspiratorów, „przedsiębiorców ruchu społecznego" etc.) próbujących osiąg
nąć okre-o\lone cele (w tym modelu ruchy spoleczne są ksztalwwane) (Tilly, 1978).
Drugi, przeciwny model podkreśla kontekst strukruralny. ułatwiający lub ograniczający
pojawianie się ruchów społecznych; w skrócie, ruchy poj awiają się, kiedy sytuacja, warun-
ki, okoliczności są sprz.yjające. Jedna z odmian tego modelu jest oparta na metaforze „ki-
piącego garnka": potencjał ruchów (istniejący w pewnym stopniu w każdym społeczeń
stwie i traktowany jako stały) jest uwalniany odgórnie, kiedy sprzeczności, blokady i kon-
trola na poziomie systemu politycznego ulegają osłabieniu (Skockpol, 1979). Inna odmiana
kładzie nacisk na dostęp do zasobów: ruchy wywołuje otwarcie dostępu do nowych środ
ków i możliwości ułatwiających dzialanie zbiorowe (McCarthy, Zald, 1976; Jenkins. 1983).
Najczęściej jako centralny, decydujący czynnik wskazuje się charakter systemu polityczne-
go (a szczególnie rozmiar „politycznej struktury rnożliwo~ci '. (Tarrow, 1985) w obu sen-
sach ograniczeń i u łatwień) .
W ostatnim okresie dąży się usilnie do syntezy teoretycznej, przezwyciężającej opozy-
cję teorii zorientowanych na działanie i teorii zorientowanych na struktury. Wyraźne odbi-
cie tej tendencji do synt.ezowania można odnaleźć we współczesnych teoriach ruchów spo-
łecznych . Przedstawiciele tej dziedziny, z którymi rozmawiali w połowie łat osiemdziesią· J
tych Aldon Morris i Cedric Herring, byli jednomyślni: „Wszyscy teoretycy, z którymi !
przeprowadzaliśmy wywiady, z obu stron tego teoretycznego podziału, twierdzą, że zarów- t
no psychologiczne, jak i strukturalne zmienne są kluczowe dla zrozumienia ruchów spo-
łecznych, mimo że różnią się oni pod względem tego, jak powinno się j e połączyć w jedna t
ogólną teorię. Kwestia dotyczy tego, czy możliwe jest pozbycie si ę dwubiegunowości i po- ~
łączenie tych dwóch podejść" (Morris, Herring, I985: 72). Ten nastrój nadal się utrzymuje. c
Nie rn.inęło wiele czasu od chwili, gdy Dieter Rucht oświadczył: „Ważnym zadaniem dl 5 c
pr7,ysziych badań nie będzie po prostu zmirenenie się z analizą strukturalną na poziomic ~
makro czy mikro (... ), ale raczej wzniesienie pojęciowych mostów" (1988: 325). Różni ~
uczeni podejmują konkretne wysiłki , aby pójść w rym kierunku. Pozwolę sobie wspomniec n
o czterech przykładach. v
Bert. Klandermans twierdzi, że silne strukrural ne (organizacyjne) nastawienie modne: c
teorii „mobilizacji zasobów" prowadzi do zaniedbywania wymiaru indywidualnego, spo- v
łeczno-psychołogicznego. Uważa, że tę sytuację trzeba naprawić przez połączenie nowej. a
zmodyfikowanej teorii społeczno-psychologicznej (akcentującej racjonalne działanie, mo- d
bilizację konsensu i mobilizację do działania) z odpow iednio ograniczonym podejścierr. k
mobilizacji zasobów. Autor oświadcza: „Teoria sformułowana w tym artykule ma na ceh.:
zerwanie zarówno z tntdycyjnymi społeczno-psychologicznymi podejściami do ruchó" g
społecznych, jak i zaniedban iami teorii mobilizacji zasobów w anali zie społeczno-psych0- n
logicznej" (Klandermans, 1984, 596-597). a.
Myra Ferree i Frederick Miller czynią podobną próbę wzbogacenia perspektywy mobi- r<
łizacj i zasobów przez rozwinięcie brakującego w niej poziomu subiektywnego. Skupiaj ~ u
się na dwóch procesach psychologicznych, rmuących zasadnicze znaczenie dla ruchó\\ is
zorientowanych na reformy lub rewolucyjnych. Jednym z nich jest systemowe przypisani.:
(w większości wypadków politycyzac.ia), to jest kierowanie niezadowolen ia czy obiuczen i~ g.
19. R11chy opolec~11e jako §iły zmia11y 277
ą winą raczej s truktur instytucjonalnych niż osób (władców). Innym jest wywoływanie zaan-
gażowania uczestników, czyli ksziahow::mie motywacji sprzyjających rekrutacji i działa-
" niu. W ich ujęciu, aby uczynić teorie strukturalno-organizacyjne bardziej odpowiednimi.
trzeba wprowadzić do nich ulepszoną perspektywę psychologiczną. „\.Vlączcnie założeń
kognitywnej psychologii społ ecznej w miejsce terminologi i motywacyjnej w ramy perspek-
y tywy mobilizacji zasobów powinno pomóc wyjaśnić zarówno relację pomiędzy ruchami
1- spo łecznymi a spoleczeństwem, jak i procesami rozwoju i wzrostu, jakim podlegają organi-
zacje ruchów" (Ferree, Mi ller, 1985: 55).
•- Jesz.cze bardziej uderzająca jest próba „zbudowania mostu między zachowaniem zbio-
1- rowym a mobilizacją zasobów" zaproponowa na przez jednego z głównych przedstawicieli
a teorii „zachowania zbiorowego", Ralpha Turnera. Dostrzega on poznawcze korzyśc i, jakie
I- daje perspektywa mobi lizacji 1,asobów. i opowiada się przeciwko traktowaniu jej jako al-
). temaiywy niemożliwej do pogodzenia z bardziej tradycyjnym podejściem Parka, Blumera,
·- Smelsera i jego samego. Przyznaje, że teoria mobilizacji zasobów wnosi istotne spostrzeże-
1- nia do trzech problemów nierozwiązanych w ramach ortodoksyjnej teorii zachowania zbio-
rowego. Pierwsze to pytanie o „pozainstytucjonalność": dlaczego ludzie odchodzą od usta-
lonych instytucjonalnych sposobów dz.ialania. Drugim jest „przełożenie uczuć na dziala-
1- nia": d laczego Judzie przeksztalcają pozainstytucjonalne dyspozycje w działania. Trzecim
J- jest zagadka „dziaJania zbiorowego": dlaczego ludzie zbieraj ą się razem, aby wyrażać swo-
~- je uczucia i zapał. Tak oto obie szkoły teoretyczne „mogą być powiązane, aby stworzyć
:u pełn i ejszą i bardziej zrównoważoną teorię ruchów społecznych, zaw ierając:1 w sobie naj -
,._ bardziej zasadnicze s postrze7,enia obu" (Turner, 1987: I).
:i- Dążenie do zawarcia kompromisu występuje również po przeciwnej s tronie tego teore-
1ą tycznego podziału. Sami twórcy perspektywy mobilizacji zasobów, Doug McAdam. John
::i- McCarthy i Mayer Zald, zanim jeszcze przystąpili na dobre do ana.l iwwania dziedziny ru-
e. chów społecznych . ogłosili manifest pojednania: „Tylko przez połączenie szerokiego kon-
ia ceptualnego przedmiotu zainteresowania nowszych i starszych podejść mo7emy mieć na-
ie dzieję na osiągnięcie pełnego zrozumienia dynamiki ruchów społecznych" ( 1988: 695 ). Jch
m glówna idea koncentruje się na odrzuceniu jednostronnych wyjaśnień. zarówno „odgór-
eć nych", odwołujących s i ę do stni ktur, jak i „oddo lnych", odwołujących się do działań. i na
wyja~nieniu powiązań między warunkami makrostrukturalnymi (po litycznymi. gospodar-
.e.i czymi. organizacyjnymi) i mi k rody namiką ewo l uuj ących ruchów społecznych. ,.Rzecz
o- w tym. 7.e nie możemy dłużej budować teorii ruchów społecznych od jednostek »w górę«,
ej. a następn i e » W dó l« od jakiegoś szerokiego procesu społecznego. Uwa7..amy, że prawdziwe
o- działanie ma miejsce na trzecim, pośredn i m poziomie pomiędzy indywidua lnym a szero-
:m kim makrokoatekstem. w którym są one osadzone" (s. 709).
·lu Dążno~ć do syntezy i pogodzenia obu podejść wydaje się słuszna i właściwa. Socjolo-
;,, giczna mądrość nie jest zarezerwowana ty lko d la jednej teorii czy szkoły. Ogromna zlożo-
o- no~ć fenomenu ruchów społecznych wymaga różnorodnych :f..ródeł wiedzy i może zostać
adekwatnie wyjaśniona tylko przez wielość teorii czy ostatecznie przez teorię wielowymia-
,i- rową. „Wysiłki w celu ustanowienia relacj i pomiędzy podejściami mogą nam umożliwić
lją uzyskanie pelniejszej idei prawidłowości społecznych stanowiących pod łoże pows1awani<1.
)\\ istnienia i wpływu ruchów społcc2.n ych" (Neidhardt, Rucht. 1991: 443).
1ie Takie wysiłki 1nogą również dostarczyć ważnego testującego podłoża lub „s trategiczne-
1ie go pola badawczego" (Merton , 1973: 37 1) dlla ogólnej teorii społeczerlstwa. staraji1cej się
278 C~xić_I}~ .ASPEKTY STAWANIA Sf~ SPOŁECZEŃSTWA
cych. Zazwyczaj nazywa się go „teorią rewolucji". Oba poziomy dyskursu, społeczny
i socjologiczny, stanowią komponenty świadomości społecznej i jako takie wchodzą w dwu -
stronną, dialektyczną relację z życiem społecznym: odzwierciedlają faktyczne warunki spo-
łeczne, działania ludzi, formy organizacji i instytucj i społecznych, a tak.że oddziałują zwrotnie
na życie społeczne. Właśn ie dlatego zarówno mit rewolucji, jak i teoria rewolucji są myślo
wymi rekonstrukcjami swoich czasów i jednocześnie same w sobie czynnikami przyczyno-
wymi o zasadniczy m znaczeniu.
Są one również od siebie wzajemnie zależne, z tym że ta druga relacja dialektyczna
funkcjonuje nie tyle pomiędzy dwoma poziomami, ale tym razem n a poziomie świa
domości społecznej , pomiędzy dyskursem społecznym i socjologicznym. Jak wszyscy aż
nad to dobrze wierny, teoria socjologiczna bywa często jedynie nieco bardziej wyrafinowa-
na od myślenia potocznego. Teoria rewolucji czerpie wiele z rnitu rewolucji; z nieuniknio-
nym opóźnieniem eksplikuje i syntetyzuje to, co zwykli ludzie myślą o rewolucji. Zyskuje
również pewną autonomię, wychodząc poza myślenie potoczne. Jest to możl iwe, ponieważ
teoria i tak inspirowana zdrowym rozsądkiem, może nabrać własnej siły rozpędu, zacząć
żyć własnym życiem i podążać właściwą sobie logiką rozwoju. Dzieje się tllk również dla-
tego, że teoria nie jest bytem wyizolowanym, ale łączy się z innymi teoriami, podlega wpły
wom szerszego „ruchu teoretycznego" i odzwierciedla założenia dorninującego teoretycz-
nego podejścia lub orientacji. Wychodząc poza myślen i e potoczne, teoria rewolucji może
wtedy zwromie oddziaływać na mit rewolucji, stając się wainym czynnikiem przekształca
jącym panujący powszechnie obraz rewolucji, a zatem wpływa pośrednio na możliwości
i formy działania rewolucyjnego.
Pojęcie rewolucji w j ego współczesnym rozumieniu jest relatywnie mlode. Termin ten
pojawił się j uż w XIV wieku, ale miał znacznie ogólniejsze, odmie nne od dzisiejszego
znaczenie. W tamtym czasie oznaczał j edynie okrężny ruch, obracanie się. Mikołaj Koper-
nik zatytułował swo~e s łynne dzieło De revolutionibus orbium coelesrium [O obrotach sfer
niebieskic h] ( 1543) . W XVII wieku termin ten przywłaszczyła sobie filozofia polityczna.
Zacz11ł oznaczać cykliczną zmianę władców lub całych eli t politycznych w powstających
państwac h.
Dopiero w XVIII wieku pojęcie rewolucji przyjęło współczesny kształt z Wielką Re-
wolucją Frnncuską ( J 789) j ako archetypem. Zaczęto go używać do opisania podobnych
epokowych przełomów, fundamentalnych przekształceń społeczeństwa dokonywanych przez
nie samo. Wiek XIX, charakteryzujący się niezrównanym dynamizmem i optymizmem
rozwijającej s ię nowoczesności (przemysł, urbanizm, kapitalizm), był równi eż złotym wie-
kiem dla idei rewolucji, która w równym stopniu przenikała potoczne myślenie co teorię
polityczną i społeczną. Uważano, że społeczeństwo podlega koniecznej, postępowej zmia-
nie kierowanej przez rozum lub historię, zawsze zwróconej ku jakiemuś lepszemu, idealne-
mu porządkow i mającemu ziścić się w przyszłości. Rewolucje traktowano jako nieuniknio-
ne, zasadnicze progi na tej drodze, momenty elektryzujące i przyspieszające racjonalne
i korzystne procesy. Wraz z pracami Karola Marksa dokonał się swoisty zwrot w rozumie-
niu pojęcia rewolucji, które wł<roczyło w dziedzinę ideologii, stanowiąc potężne narzędzie
antykapitalistycznej krytyki i podstawę alternatywnego projektu komunistycznego.
W języku angie lskim do dziś używa się renninu revoliaion w odniesieniu do ruchu po trajektorii okręż
nej (astronomia) lub rotacji kola (technika).
20..Rew~lucje: szczy_tq_wy_{!!_Ztjmv zm iany spolecmej 28 1
Mit rewolucji zac7..<\ł s.ię kruszyć i ta!amywać w XX wieku. erze schy\ku nowocre~mo
ści. W roli lejtmotywu epoki postęp ustępuje miejsca kryzysowi. Zawiłe i tragiczne do-
świadczenia minionych rewolucji podkopały jej mit. Dwa pyl.ania musiały się pojawić w
powszechnej świadomości. (I) Dlaczego rewolucje nigdy nie kor\czą się w taki sposób. jaki
marzył się rewolucjonistom? Za sprawą jakiejś ironii historii rewolucje kończą się zazwy-
czaj w dokładnie odwromy sposób, przynosząc większą niesprawiedliwość, nierówności .
wyzysk, ucisk i represje. (2) Dlaczego rozum tak latwo bywa zastępowany przez przemoc,
zwykły przym us, bezmyślne niszczenie? Dlaczego rewolucjoniści-Prometeusze tak często
są wypierani przez agresywny, nieracjonalny i siejący terror tłum? Rewolucję nadal postrzega
się jako fundamentalne zerwanie ciągłośc i społecznej, do którego doprowadzają w gwałtow
ny i nagły sposób masy ludzkie, jednak nie uznaje się jej już za ucieleśnienie jakiejś ostatecz-
nej logiki historii ani za w konieczny sposób postępową lub mającą ostateczny sens. Często
stosowane metafory erupcji wulkanicznej, pożaru prerii lub trzęsienia ziemi sugerują. że re-
wolucję postrzega się rnczej jako klęskę niż jako odkupienie lub zbawienie ludzkości . Więk
szość ludzi nie marzy już o rewolucjach, ale się ich boi. W tym klimacie ideo logicznym
historycy i socjologowie zaczynają kwestionować pełne chwały i heroizmu obrazy rewolu-
cji z przeszłości ; pojawia się fala interpretacji „rewizjonistycznych".
Przebieg rewolucji
Znane z historii rewoluc;e znacznie się od siebie różnią. Przyjrzyjmy się kilku znanyrn
przykładom rewolucji: angielskiej ( 1640), amerykańskiej ( 1776), francuskiej ( 1789), rosyj-
s kiej (I 9 L7), meksykańskiej ( 1919), chińskiej ( 1949), kubańskiej ( 1959), fil ipińskiej (I 985),
wschodnio- i środkowoeuropejsk iej (J 989). Czy mają one ze sobą coko lwiek w~pólnego'l
Czy moi:Jiwe jest indukcyjne uogólnienie 1ych rozproszonych zdarze1\ i ustale nie typowego
dla nich przebiegu?
Najwcześniejsze socjologiczne wyjaśnienia rewolucji obic.nily strategię analizy induk-
cyjnej, dąż<łC do „ustalenia pewnych podobieństw opi:;u'' (Brinton, 1965: 254). Zna ne są
- 284 ·-·- Część f".';_~SPE.KTY STAWANIĄ_~rĘ SPOŁ§C_lEŃSTWA
one jako „historie naturalne rewolucji" (Edwards, 1927; Brinton, 1965). Przyjmuje się, że
typowa sekwencja składa się z dziesięciu etapów.
l. Twierdzi się, Ze kaidą rewolucję poprzedzają typowe warunki nazywane „sytuacją
rewolucyjną" (Brinton, 1965: 27): nasilenie niezadowolenia, roszcze ń, niepokojów spo-
lecznych i konfliktów wynikających z kryzysu ekonomicznego lub fiskalnego. Sy tuację tę
szczególnie boleśnie odczuwają awansujące klasy społeczne, bardziej niż te, które znajdują
się już na dnie nędzy i ucisk u. „Najsilniejsze uczucia wydają się rodzić w piersiach męż
czyzn - i kobiet - który już coś zarobili albo tych , którzy przynajmniej mają za co przeżyć
i którzy z goryczą rozpatrują niedoskonałości spolecz.nie uprzywilejowanej arystokracji"
(Brinton. 1965: 25 1).
2. W następnym etapie dochodzi do „przeniesienia lojalności intelektualistów" (Edwards,
1927): upowszechn iania się krytycznych, reformatorsl<ich dyskusji, różnych rodzajów agita-
cji. szybkiego wzrostu liczby pamfletów filozoficznych lub politycznych oraz doktryn skiero-
wanych prreciwko !\tai:emu reżimowi. Weimy priypadek rewolucji francuskiej i „&prawtlimy
listę obecności - Voltaire, Rousseau. Dideroi, Raynal. d' Holbacb, Volney, Helwecjusz, d' Alem -
bert, Condorcet, Bernardin de Saint-Pierre, Beaumarchais - wszysc y oni to buntownicy, lu-
dzie kierujący swój rozum przeciwko Kościołowi i Parlstwu" (Brinton, 1965: 44). Zaczyna się
rozpowszechniać s tan świadomości społecznej nazwany ,,świadomością rewolucyjną".
3. Reżim podejmuje następnie próbę oddalenia narastającego zagrożenia za pomocą cząst
kowych refonn (na przykład inicjatywy ustawodawcze Ludwika XVI we Francji, reformy
Stolypina w Rosji). Są one jednak odbierane jako spóźnione i wymuszone. jako oznaki
słabości. co jeszcze bardziej podważa legitymację starego reżimu.
4. Rosnąca niezdolność parlstwa do skutecznego rządzenia doprowadza do „paraliżu parl-
stwa" (Gołdstone, J982: 190). To ostatecznie umożliw i a rewolucjonistom przej ęcie władzy.
5. Stary reżi m upada i następuje „rewolucyjny !lliesiąc m iodowy" - okres euforii po
zwycięstwie.
6. Wśród zwycięskich rewolucjonistów zac zynają się pojawiać podziały. Są wśród nici.i
konserwatyści, dążący do minimalizacji z.mian, radykałowie, którzy chcą je forsować, umiar-
kowani centryści , którzy dążą do stopniowych reform.
7. Przewagę zyskują umiarkowani refonnatorz.y, staraj<)CY się zachować pewną ciąglość
z przeszlością. wykorz.ystuji1c zarówno instytucj e, jak i personel administracyjny pozosta-
wiony po poprzednim reżimie. Nie spełnia to wybujałych aspiracji, nadziei i marzeń mas,
nastaje porewolucyjny marazm.
8. Tę powszechną frustrację potrafią wykorzystać radykałowie i ekstremiści , mobilizu-
jąc masy i zajmując miejsce umiarkowanych.
9. Rozpoczyna się okres „terroru" - radykałowie próbują wymusić porządek i wymazać
wszystkie ślady starego reiimu. Powstająca w wyniku tego dezorgani zacja społeczna s twa-
rza szanse na przejęcia władzy silnym dyktatorom lub przywódcom wojskowym.
1O. Pewna równowaga zostaje przywrocona wraz z ostatnim e tapem, Thennidorem lub
„rekonwalescencją z rewolucyjnej gorączki" (Brinton, 1965: 205), kiedy „potępione zosta-
ją ekscesy radykałów, a nacisk przechodzi ze zmiany politycznej na postęp gospodarczy
w obrębie stabilnych instytucj i" (Goldstone, 1982: 192).
Przedstawiony opis rewolucji wskazuj e na kilka ważnych aspektów tego fenomenu. Mówi
nam co nieco o tym. jak rewolucje się dzieją. nie odpowiada jednak na najważniejsze
285
Modele rewolucji
Teorie rewolucji można sklasyfikować w najbardziej ogólny sposób w za!eżno.{ci od tego,
jaki przyjmują jej obraz lub model. Jedne teorie kładą nacisk na podmiotowość, mobilizację
działających jednostek; inne teorie akcentują kontekst strukturalny, warunki, w j akich do-
chodzi do rewolucji. Do pierwszego typu przynależy najbardziej rradyc)'.jny „model wul -
kaniczny"' rewolucji. Rewolucje wybuchają oddolnie, spontanicznie. jako rezultat przekro·
czenia określonego progu nagromadzonych napięć, roszczeń, niezadowolenia. Rewolucji
dokonują masy zdesperowanych ludzi. z których żaden nie jest w stanie dalej żyć tak, jak
żyl wcuśniej. Buduje się obraz „periodycznej erupcji napięć społeczno-psychologicznych.
które narastają w grupach Judzi - podobnie jak lawa pod skorupą ziemską lub para wodna
w gejzerze" (Aya, 1979: 49).
Podobny nacisk na podmiotowość kładzie się w „modelu konspiracyjnym". Rewolucję
nadal widzi się tu przede wszystkim jako czyjś wytwór. jednakże tym razem podmiotami
nie są same masy, ale raczej pochodzący z zewnątrz agitatorzy, popychający je do rewolu-
cyjnego działania. Masy padają ofiarą manipulacji, propagandy i ideologii, za pomocą któ-
rych profesjonalni rewolucjoniści (lub ich stanowiące elitę grupy) podżegają ludzi do dzia-
łania. Rewolucje pojawiają się jako „dzieło wywrotowców, złowrogich geniuszy schlebia-
nia i przymusu, prowokujących do użycia siły masy, które w innym wypadku nie byłyby
tym zainteresowane" (Aya, 1979: 49). W tej perspektywie rewolucje nie wybuchają, ale są
celowo wywoływane. Jak poetycko ujmuje to Brinton: „Szkoła spiskowa postrzega rewolu-
cję jako wymuszony i sztuczny rozkwit; jej nasiona ostrożnie posadzone w ziemi, ple.wiane
i nawoione przez ogrodników-rewolucjonistów w tajemniczy sposób poddawane są proce-
sowi doj rzewania przez tych samych ogrodników wbrew silom natury" (Brinton , 1965: 86).
Teorie należące do drugiego typu konce111rują się. na kontekśc ie strukturalnym. Przy-
jmują, ie w każdym społeczeństwie istnieje zawsze szeroki krąg osób niezadowolonych,
jednak jed ynie w okreslonych, sprzyjających warunkach strukturalnych może się to przero-
dzić w rewolu,ję. Rewolucji się nie robi, ale się je wyzwala. Jedną z odmian takiego rozu-
mowania jest metafora „kipiącego garnka". Rewolucje wybuchają wtedy, gdy nastąpi zała
manie władzy r1,ądu, rozluinienie środków przymusu, upadek państwa. „Sytuacje rewolu-
b cyjne wiązały się z pojawianiem się polityczno-wojskowych kryzysów par\stwa i dominacji
.· klasowej. Tylko dzięki stworzonym w ten sposób szan~om przywódcy i masy rewolucyjne
y mogły dokonać rewolucyjnych przekształceń" (Skockpol. 1979: 17).
Inną odmianę tego podejścia można nazwać „modelem arsenału". Rewolucje wybucha-
ją tylko wtedy, gdy pojawią się nowe zasoby i szanse. Wś.ród nich kluczowe znaczenie
przywiązywane jest do „struktur szans pol.itycwych", ram prawnych, praw i wolności otwie-
e rających możliwość zbiorowego działania. Inne szanse mają związek z przestrzenną blisko-
i
-- 286 Czę~ć IV. ASPEKTY STAWANIA SlĘ SPOŁECZEŃSTWA
ścią znacznych mas ludzi w obszarach m iejskich lub przemysłowych. Niektórzy autorzy
utrzymują wreszcie. że dezorgan izacja społeczna i brak równowagi (systemowe disequili·
brium) będące produktami szybkich zmian społecznych tworzą sprzyjające s trukturalne
szanse mobil izacji rewo lucyjnej.
Model podmiotowy i model strukturalistyczny rewolucji różnią się zarówno tym, co
uznaj ą za pewne, j ak i rym. co uznają za problematyczne. Wydaje się. że każdemu z nich
udaje s ię uchwycić część prawdy. Być może w przyszłości teoretyzowanie stanie się bar-
dziej eklektyczne i wie lowymiarowe. starając się zintegrować w jeden spójny model wszy st-
kie strony niezwykle złożonego zjawiska rewolucji. Przyjrzyjmy się teraz bliżej kilku teo-
riom rewol ucji , na których taka przyszła sy nteza mogłaby się oprzeć.
I. Z pierwszą nowoczesną teorią rewolucji wystąpi I w I925 roku Pitirim Sorokin ( 1967).
Swoje rozważania i wnios ki oparł przede wszys tkim na doświadczeniach z rewolucji rosyj-
skiej z 19 17 roku, w której uczesrniczyl i odegrał pewną polityczną rolę . Jego teorię można
potraktować jako przykład podejścia behawioralnego, jako że przedmiotem jego zaintere-
sowania są „wypaczenia zachowań j ednostek podczas rewolucji" (s. 367) i poszukuje on
przyczyn tych wypaczeń w dziedzin ie pods tawowych ludzkich potrzeb i instynktów.
„Wystawianie na scenie dziejowej podniosłych tragedii , dramatów i komedi i rewolucji jes t
główn ie determinowane przez srłumione odruchy wrodzone" (s. 383). Rewolucja oznacza
fundamentalne zmiany w typowym ludzkim zachowaniu. „Konwencjonalny strój cywilizo-
wanego zachowania zostaje szybko zrzucony i zamiast z socius stajemy twarzą w twarz ze
spuszczoną z lańcucha bestią" (s. 372). Sorokin śledzi i dokumentuje takie zmiany w sze-
ściu obszarach: . ,pnekształceń reakcji j ęzykowych", ,.wypaczeń reakcji w łasności", „wy-
paczeń reakcji seksualnych", „wypaczeń reakcji w obszarze pracy", „wypaczeń reakcji we
władzy i podległości '' i „wypaczeń religijnych, moralnych. estetycznych i w innych naby-
tych formach zachowania" (s. 41 - 169). Te różnorodne wypaczenia „przełamują odruchy
warunkowe, burzą posłuszeństwo. dyscyplinę. porządek i cywilizowane formy zachowania
i zamieniają isioty ludzkie w dzikie hordy szaleńców'' (s. 376).
Autor zadaje następnie pytanie o zasadniczym znaczeniu dla teorii: „Dlaczego?" i pro-
ponuje dwie główne hipotezy przyczynowe. Pierwsza odnosi się do si ły popychającej masy
do rewolucyjnego dzia łani a. „Bezpośredn i ą przyczyną rewolucji jest zawsze nasilen ie
»Stłumienia« głównych instynkiów większości społeczerlstwa i niemożność uzyskania dla
tych instynktów koniecznego min imum zaspokoj enia'' (s. 367). „Albo nadzwyczaj silne
»Stłumienie« najważniejszych instyn któw, albo st łumienie wielkiej ich liczby jest niezbęd
ne, aby doszło do wybuchu rewolucji ( ... ). Konieczne jest także. aby »Stłumien ie« rozprze-
strzeniło się, jeżeli nie na przeważającą większość, to przynajmniej na znaczącą część spo-
l eczeństwa" (s. 369). Wśród tych głównych instyn któw Sorokin wymienia: potrzebę poży
wienia. bezpieczeństwo indywidualne. przetrwanie g rupy, podstawowe wygody (dom.
W ._Rewolucje: SZf:D:!.°."'>' przejaw zn!_ia11y__spo!ecmej 287
1
T
288 ..C_?ę_ść IV ASPEKTY STAW~NIA SIĘ SPOLECZE~S_T_\YA
ności lub przydzielonego im statusu społecznego, nie powstanie żaden rewolucyjny fer-
ment. Dopiero wtedy. kiedy zakwestionują warunki, w jakich ż.yją, kiedy zaczną określać,
co tak naprawdę po w i n n i mieć , i dostrzegą różnicę między tym. co po w i n n i mieć.
i tym. co faktycznie mogą mieć - wtedy dopiero rodzi się relatywna deprywacja. Jest ona
ściśle powiązana z poczuciem niesprawiedliwości , biorącym się z porównania pomiędzy
tym, co ludzie faktycznie mają, a tym, co inni. podobni do nich, już osiągnęli. Poczucie
niesprawiedliwości rodzi się w wanmkach „braku elastyczności w społeczeństwie. które na
różne sposoby uniemożliwia grupie osiąganie statusu, jakim cieszą się inne grupy" (Gurr,
1970: 129). W okresie bezpośrednio poprzedzającym rewolucję świadomość społeczna jest
przepełniona poczuciem deprywacj i (związanym z uzasadnionymi aspiracjami) oraz po-
czuciem niesprawiedliwości (związanym z tym, z czego inni już korzystaj ą). „Potrzebna
jest świadomość ubóstwa i świadomość ucisku oraz przekonanie, że ubóstwo i ucisk nie są
naturalnym porządkiem tego świata. Ciekawe jest to. Ze w tym wypadku samo doświadcze
nie ubóstwa, nieważne jak bolesne, nie jest wystarczające" (Kapu§ciński, 1985: 86). Musi
być ono definiowane i postrzegane j ako bolesne. ,,Rewolucje nie mogą się obejść bez słowa
»Sprawiedliwość« i uczuć, jakie ono wywoł uje" (Brinton, 1965: 35).
Jak powstaje ten mentalny syndrom? Jaka jest jego etiologia? Jeżeli przywołamy wy-
miar czasowy, możemy wyróżnić trzy sytuacje, w których rozwój wypadków historycz-
nych prowadzi do powstania wyraźnej relatywnej deprywacji, osiągającej poziom właści
wy dla rewolucji. Pierwszą drogę nazywa się deprywacją aspiracyjną. W tym przypadku
krzywa osiągnięć pozostaje mniej więcej na tym samym poziomie, natomiast krzywa ocze-
kiwanych aspiracj i w pewnym momencie zaczyoa znacząco wzrastać. Może do tego dojść
w wyniku napływu nowych ideologii (systemów wartości, przelmnań religijnych lub poli-
tycznych) wyznaczaj ących nowe standardy tego, czego ludzie pragną i czego mają prawo
oczekiwać. Możemy też mieć do czynienia z „efektem demonstracji" standardów życia,
istniejących w innych społeczeństwach lub w jakichś uprzywilejowanych grupach w da-
nym społeczeństwie. W rezultacie. mimo że nic się nie zmienia w odniesieniu do rzeczywi-
stych warunków życia, zwiększone zostają oczekiwane standardy. Zmiana ta, będąca zjawi-
skiem natury wyłącznie psychologicznej, sprawia, że deprywacja staje się niemożliwa do
zniesienia. Ludzie „~ą rozgniewani, ponieważ czuj ą, że nie mają możliwośc i zrealizowania
nowych lub zwiększonych oczekiwań" (Gurr, 1970: 50). Może dojść do „rewolucji rosną
cych oczekiwań" (rysunek 20.1 .).
Symetryczne przeci wi eństwo deprywacji aspiracyjnej nosi nazwę deprywacji kryzyso-
wej. W tym wypadku aspiracje pozostają mniej więcej na stałym poziomie, n astępuje jed-
nak nagły spadek r.1,eczywiście możliwych do osiągnięcia standardów życia. Przyczyną może
być kryzys gospodarczy lub fiskalny, pogorszenie się efektywności państwa w zapewnian iu
bezpieczeństwa publicznego, ograniczenie politycznych szans uczestnictwa, czemu towa-
rzyszy zwrot ku autokratycznemu reżimowi łub dyktaturze. Dysonans między tym, co we-
dług ludzi im się nadal należy, a tym, co faktycznie mogą mieć, staje się nie do zniesienia.
,,Jest prawdopodobne, że Judzie są bardziej zagniewani, kiedy tracą to, co już mają, n iż
kiedy tracą nadzieję na osiągnięcie tego, czego jeszcze nie mają" (Gurr, 1970: 50). „Rewo-
lucja odebranych korzyści ", jak można nazwać ten przypadek. zdarzała s ię w historii chyba
jeszcze częściej niż „rewolucja rosnących oczekiwar1'' (rysunek 20.2.).
Trzeci przypadek, znany jako deprywacja progresywna, zoscal poddany analizie przez
Jamesa Daviesa ( 1975) i reprezentuje go tak zwana krzywa „J" (rysunek 20.3.). Stanowi
20. Rewo!tu:ie: szczytowy przejaw zmit111y spolec~11ej 2&9
wysoki
,
,,
,
aspinicje
,,
Standard ,,
życia
możli w o~l'i
niski
Czas
Rysunek 20.1. Deprywacja aspiracyjna (f.rtk/ło: Gurr. J970: 5 J )
Przedruk za zgod:1 Princeton University Press
wysoki
Standard
życia
moiliw~
niski
Cza~
wysoki
l.
z.
„
a niski
ona kornbinację obu powyż!\zych mechaniz mów. Aspiracje i to, co możliwe do osiągnięcia,
rosną przez j akiś czas równolegle, wyznaczając okres dobrobytu i postępu w rzeczywistych
warunkach życia, z towarzyszącym im wzrostem nadziei i marzer\ w odniesieniu do przy-
szłości. W pewnym momencie krzywe się nagle rozcJ'lodzą. przy czym aspiracje nada l ro~
ną, możliwe osiągi1 ięcia ulegają natomiast zahamowaniu, a nawet odwróceniu (z powodu
klęsk żywiołowych, wojen, załamania gospodarczego e tc .). „Czynnik najważn i ejszy - to
ów niejasny, szczegól ny rodzaj poczucia zagrożen ia naglą utratą tego, co uzyskano w dłu ż
szym okres ie" (Davies, 1975: 393). Dojdzie do, jak ją można nazwać. „rewol ucji sfrusLro-
wanego postępu". Jak wyjaśnia Davies: ,,.Najłatwiej może dojść do rewolucji w sytuacji.
gdy po odpowiednio dł ugim okresie rozwoj u ekonomicznego i społecznego następuje krót-
ki okres gwałtownego regresu. W okres ie pierwszym najważniejsze. jest wytworzenie się
w umysłac h ludzi żyjących w danym społeczer\stwie przekonania, że istnieją trwałe możl i
wości zaspokajani a potrzeb, które nieustann ie ros ną, za§ w okres ie drugim - poczucie nie-
pok~j u i zniechęceni a, gdy istniejąca rzeczyw istość nie odpowiada rzeczywistości oczeki-
wanej" (Davies, I 975: 390: 1971 ).
U. \\'j;z.ystki.ch teorii rewolucji teoria rela\ywnej depr)'wacji prLy nosi najwięks2ą lic2bf?
konkretnych, testowal nych hipotez. Gurr (ll 970: 360-367} wyróżnia ich niemal s to i wstęp
nie je potwierdza, posługując s ię licznym i ilustracjami i dowodami, zarówno statystyczny-
mi, jak i historycznymi. G łó wny zarzut wysuwany przeciwko teorii re latywnej deprywacji
to jej psychologiczne nastaw ienie i zani edbywan ie zmiennych strukturalnych. „Akcento-
wanie procesów psychologicznych rozgrywających się na poziomie jednostek nie uwzględ
nia kontekstu makrostruk turalnego: rewolucje przedstawia się raczej jako ma ni festacje nie -
kontrolowanej frustracji i agresji lub dysonans poznawczy niż jako wynikające ze struktu -
ralnych nierówności bogactwa. władzy i s tatus u pom iędzy różnymi grupami społeczeństw"
(Taylor, 1984: 9 ł ).
ceń spolecze1\stwa, inicjowanych przez oddolne bunty„ (Skockpol, 1979: 47). (2) Kryzys
reżimów otwiera szanse dla masowych buntów c.:hlopstwa i/lub proletariatu miejskiego.
Zalamanie starego reżimu jest koniecznym, ale niewystarczającym warunkie m rewoluc.i i.
„Bunty chłopskie były kluczowym składni kiem o charak terze powsta rkzym prak tyczn ie
wszystkich faktycznych ( udanyc h) rewolucj i s połecznych. do ja kic h jak dotąd doszło"
(s . 112- 1I 3). Mogą s i ę one jednak pojawić, tylko jeżeli dojdzie wcześniej do załaman i a
politycznego. „To w łaśnie utrata zdolności państwa, uprzednio zjednoczonego i scentr;ili-
zowanego, do zastosowania zdecydowanych represji stworzyła warunki bezpośredn io lub
ostatecznie sprzyjające powszechnym i nieodwołalnym bu ntom chłopstwa przeciwko wła
śc icielom ziemskim" (s. I 17). (3) Glówne zagadnienie związane z rewolucją na trzec im
etapie ma również charakter pol ityczny: chodzi o ponowną konsolidację. reorgan izację on1z
reintegrację pai\stwa i administracji przez nową elitę pol ityczną, która doszła do w ładzy na
drodze udanego obalenia starego reżimu . „Rewolucje dobiegały ostatecznie końca dopiero
z chwi łą, gdy pośród ko nfli któw towarzyszących sytuacj i rewolucyj nej wyrasta ły nowe
organy par\stwowe - administracja i armia koordynowane przez kierownictwo m1dzące
pod sztandarem rewolucyjnych symboli" (s. 163). Charakterystyczne d la teorii Skockpol
jest położenie nacisku na czynniki polityczne i międzynarodowe. ,.Zarówno pojawi enie sic;
sytuacji rewolucyjnych (przede wszysrkim), j ak i natura nowych reżi mów. które wylonily
się z konfliktów rewolucyjnych, zależały przede wsz.ystkim od s truktur o rgan izacj i pa1i-
stwowych, ich częściowej autonomi i, dynamicznych relacji z krajow11 klasą i silam i pol i-
tycznymi, podobnie jak ich pozycji w relacj ach z innymi paristwami" (s. 284). Skockpol
przewiduje, iż „istnieje du że prawdopodobieństwo, że w przyszłych rewolucjach, lak j ak
w minionych , sfera pa1\stwa będzie się znajdowała w centralnym m i ej scu··(~. 293>.
Teori i s trukturalnej z kolei zarzuca się jed nostronność i pomijanie aspektów psycholo-
gicznych, indywidualnych. Wyraźn i e skupia się ona na uwarunkowaniach s truktural n) eh
i takiż efektach. pomijając cały złożony proces zachodzący „pomiędzy„. w którym masy
z rnobilizow311ych, zorganizowanych przez przywódców ludzi fakt ycznie dokonuj~ rewolu-
cji. „Skockpol zapomina, że istoty ludzkie. myśląc i działając (choć na chybil trafił). ;,;1
ogniwem pośred niczącym między warun kami strukturalnymi i spo łecznymi wyni kami. Co
więcej , warunki strukturalne nie dykmją tego wszystkiego, co robią ludzie: o ne jedynie
ustalają pewne ograniczenia dla działail ludzkich lub określaj<) pewien zakres możli wośc i ··
(Himmelstein, Kimmel, 198 1: 1153). Przesianie, ja.kie dla krytyków wynika z analizy teorii
strukturalnych, jest takie samo, jak przedstawiane wcześn iej: wezwanie do przyji;:cia synte-
tycznego, wielowymiarowego stanowiska. „Skockpol traktuje analizę strukturalną i analizę
woluntarystyczną raczej jako wzajenu1ie wykluczające się przeciwieństwa ni7. jako dwa ko-
nieczne e lementy pełnego wyjaśnienia socjologicznego" (Hinm1elstein. Kirnmel. 198 I: 11541.
4 . Teorie pol ityczne rewolucji przyjmują jeszcze bardziej zawężoną perspektyw<; . Trak -
tują rewolucje j ako zjawiska z natury pol ityczne , wyłaniające się w procesach zachocl z11-
cych wyłącznie w obszarze poli tyki. Widzi się je jako wynikajqce ze „zmieniaji1cej się równo-
wagi władzy i walk pomiędzy kontestatorami o przywództwo w kon tro lowaniu państwa··
(Aya, 1979: 49). Dobry przykład takiego podejści a s tanowi teoria Charlesa Tilly'ego ( I97X1.
Autor twierdzi. ie rewolucje nie są zj awiskami nadzwyczajnymi, wyjątkowymi. dewia-
cyjnymi, ale raczej są tylko - parafrazując zn aną formuli;: von Clausewitza - „przed łuże
niem policyki innymi środkami", to jest odmianami nom1aln.ego procesu poJityt:znego, w któ-
- 292 Czę{ć IV. ASPEKTY STAWANIA SI~ SPOŁECZEŃSTWA
rym różne grupy dąż.ą do zdobycia władzy, aby móc realizować swoje cele. Rewolucje są
skrajnymi formami rywalizacji o kontrolę pol ityczną (stąd „model kontestacyjny" rewol u-
cji). Dochodzi do nich tylko wtedy, gdy kontestatorzy są w stanie zmobilizować znaczne
zasoby, potrzebne do wywalczenia władzy od starego reżimu (Goldstone, 1982: 193). Szer-
szy kontekst inte lektualny, w którym należy umiejscowić rewolucję, nazywany jest „mode-
lem ustrojowym". Jest ro zbiór wzajemnie powiązanych komponentów. Są nimi: „Rząd :
organizacja. która w obrębie populacji skupia w swoim ręku i kontro luje główne środki
prz.ymusu. Opozycja: dowolna grupa, która w danym okresie wykorzystuje zgromadzone
zasoby do wpływania na rząd. Opozycja składa s ię z pretendentów i opozycji legalnej.
Opozycja legal na to taka, która posiada rutynowy, łatwy dostęp do zasobów kontrolowa-
nych przez rząd; pretendenci to każda inna opozycja" (Tilly, 1978: .52). Nie trzeba dodawać,
że do mobilizacj i rewolucyj nej dochodzi wśród prete ndentów nieposiadających zinstytu-
cjonalizowanych, legalnych sposobów realizacji swoich interesów, Przez mobilizację Tilly
rozumie wzrost zasobów kontrolowanych przez pretendentów lub zwiększenie stopnia zbio-
rowej kontroli nad nimi (s. 54). Mobilizacja jest warunkiem wstępnym działania zbiorowe-
go zmierzającego do realizacji wspólnych celów. Rewolucja jest specjalną formą działania
zbiorowego, która wyróżnia się szczególnymi uwarunkowaniami („sy tuacja rewolucyjna")
i szczególnymi celami („rezu ltaty rewolucji"). Najważniejszą cechą sytuacji rewolucyjnej
jest „rozproszona suwerenność" lub inn)•1ni słowy „wielowladza". „Sytuacja rewolucyjna
zaczyna się w chwili , gdy rząd - pozostający wcześniej pod kontrol.ą jednego, suwerennego
parlstwa - staje się obiektem r.leczywistych, konkurencyjnych, wzajemnie s ię wykluczają
cych roszczeń ze strony dwóch lub więcej różnych pa11stw. Koniec następuj e z chwilą,
kiedy jedno z s uwerennych państw odzyskuje kontro lę nad rządem" (s. 19 l ). W tej sytuacj i
ludność ma do czynienia z co najmniej dwoma cencrarni władzy. wysuwającymi niekompaty-
bi Lne żądania: poprzedniego rządu i rządu go kontestującego. Istnieją cztery odmiany tej syn1-
acji: ( I ) podobna do podboju, kiedy jedno suwerenne pa11stwo próbuje podporządkować so-
bie inne suwerenne pa11stwo; (2) kiedy państwo podporządkowane (na przykład państwo pod
kontrolą rządu federalnego lub kolonia podporządkowana władzy zewnętrznej) domaga się
suwerenności. Archetypem jest tu powstanie antykolonialne lub narodowe; (3) kiedy preten-
denci mobilizują się i zyskują kontrolę nad fragmentami aparatu rządowego: (4) kiedy pań-
81WO dzieli się na dwa lub więcej bloków. z któ1)'ch każdy uzyskuje częściową kontrolę nad
rządem (s. 19 1- 192). Rewolucja wybucha wtedy, kiedy wystarczająco duże grupy obywateli
przenoszą posłuszeństwo i lojalność na alternatywne centrum władzy. Rewolucja zwycięża.
kiedy rzeczywiście dochodzi do przeniesienia władzy i jedna grupa osób ją posiadaj ących
zostaje zastąpiona przez inną. „ Wielkie rewolucje mają ekstremalny charakter zarówno pod
względem głębokiego pęknięcia między dwoma alternatywny1ni systemami politycznymi.
jak i odbywającej się na dużą skalę wymiany istniejących członków" (s. 195).
2. Zyskują oni poparcie, wyrażające się zarów no w słowach, jak i (głównie) w czynach,
a znaczna część ludności angażuje swoje zasoby (dochodzi do mobilizacji mas). Dzieje się
tak albo w sytuacji. gdy rząd nie j est w stanie zaspokoić pods tawowych potrzeb ludności,
albo gdy zwiększa on swoje wobec niej żądan ia. „Podniesienie podatków jest najbardziej
oczywistym przykładem. jednak również pobór do wojska, zarekwirowanie ziemi, zbiorów
lub zwierząt hodowlanych czy nałożenie pa1\szczyzny - wszystko ro odgrywało historycz-
ną rolę w podburzaniu do sprzeciwu" (Tiłły, 1978: 205).
3. Rząd nie jest w stanie lub nie ma ochoty powstrzymać prete ndentów (posiadający
władzę tracą kontrolę nad instrumentami przemocy). Jednym z charakterystycznych przy-
k ładów jest zaangażowanie się w zewnętrzną wojnę, innym - międzynarodowa presja na
zrezygnowanie z ekstremalnych fonn przemocy w s tosunku do prerendenrów, nawet je7..ełi
są one dostępne.
gdy in ne n ie mogą sobie z tym poradzić i stają w ob liczu początku sytuacji rewolucyjnej .
.,Till y n ie prób uje wyjaśnić, dlaczego w niektó rych przypadkach grupy oponentów mog:i
wstać zaakceptowane przez paris two. w innych zaś zostają odrzucone" ( 1984: 146). Auto-
rowi nie udaje się równ ież wyj aśnić, d laczego w jednych p rzypadkach armia pozostaj~
loja lna wobec rządu, a w innych przechodzi na stronę rewolucjon istów, decydując w ten
sposób o wyn iku rewolucji. Słaboii'ć zwi ązana z niewystarczającą szczegó łowością nie jesc
niestety specyfiką teorii Tilly'ego; j est ona wspólna d la „teo ri i procesu politycznego" ra-
ze m ze wszystkimi innymi teoriami rewol ucji i chyba równ ież większością innych teorii
socjolog icznych.
I. Pierwsza z nich dotyczy wybuchu rewolucji. R 6żne teorie podsuwają nam wskazów-
ki dotyczące rozmaitych czynn ików i sil. de terminantów i wspóldetenninan tów, warunkó11
koniecrnych i wyst arczających . okol icznośc i ułatwiających i ograniczających . sytuacj i
sprzyjających i wstrzymujących. od których zależy wybuch rewolucji. Jedne od noszą się
do ludz ki ego zachowan ia. inne do motywacj i, intencj i, emocj i i idei , inne do kontekstu
społecznego i kulturowego. inne do interesów e konomicznych, j eszcze inne do szans poli -
tycznych. Widać wyraźn ie. że rewolucje faktycznie zachodzą dopiero wtedy, kiedy wszyst-
kie (l ub wybrane) czynn ik i pojawi ą się w o.kreślonych, unikal nych kombinacjach ( lub alter-
natywnych konfiguracjach). Co jes t tą wyjątkową wybuchową mieszanką. s?.czególnym
rewolucyjnym s plotem wyda rze ci lub sy ndromem , który mus i się pojawić w określonym
miejscu i czas ie. aby rewolucja wybuchła? Tego nie wiemy.
2. Druga zagadka dotyczy mob il izacji rewolucyjnej. Jak ro się dz iej e. że masy ludzkie
nag le pokonują barierę apatii , pasywizmu , inercj i, posłus zeristwa i decydują s i ę walczy<:
o swoje interesy i idealy? Jak wyjaśn i ć eksplozję zaangażowan ia, uczes tnic twa, aktywizmu
i nieposluszeristwa. które obserwujemy na początku rewolucj i? Czy jest to po prostu rezu l-
rnt zręc znej manipulacji przywódców rewo lucji? Lub czy oznacza to. że przekroczony zo-
stał jakiś próg niemożl iwych do zn ie.'> ien ia frustracj i, co prowadzi do wybuchu spontanicz-
nego dzi ałan ia') Jak można wyznaczyć taki próg, skoro ludzie są w s ta nie czasami zn ieść
nieporównanie więkny uc isk i deprywację n iż kiedy indziej? Tego ni e wiemy.
:~. Następna zagadka dotyczy dziedzictwa rewolucyjnego. Jaki jest wpływ wcześn i ej
szych rewo lucji (nieważne. czy udanych, czy nie) na późniejsze rewolucje'.' Czy rewolucja
to pojedynczy epizod. rnaj<)Cy swoje w łasne, wyjątkowe przyczyny, powstający za każdym
razem od nowa·) Czy może rewolucj e przechodzą cyk le. układają się w długofalowe se-
kwencje dziejowe, w k tórych wcześn iejs7.e próby rewolucyj ne. zwycięskie i nie udane. w po-
20. Rewolucje: s:c:yrowy pr:ejaw -.miany spolec;;nej 295
ważny sposób ci'!żą na przebiegu tych póiniejszych? Gdzie można znaleźć wspólne przy-
czyny stojące 1..a całą serią wybuchów rewolucji 7 Tego nie wiemy.
4. Czwarta zagadka, lub raczej paradoks. dotyczy skutków rewolucji. Wokół rewolucj i,
szczególnie rych udanych. rodzą się bohaterskie mi ty: ich osiągnięcia są wyolbrzym iane,
a koszty pomijane. Z pewnej perspektywy historycznej u widaczniają się jednak efekty ubocz-
ne. koszty ludzkie czy efekty bumerangowe, któ re .studzą wcześniejszą euforię. Heroic7..ny
mit rewolucji rosyjskiej został dość szybko skruszony przez św iadec twa nędzy. ucisku.
okrnci eństwa i śmierci . do których doprowadziła. Ostateczny upadek komunizmu pod ko-
niec XX wieku dostarczył ostatecznego dowodu. że projek t, jaki chcianci wprowadzić w ży
c ie, był od początku całkowic ie chyb iony. Dalej mamy bohate rski mil Wielkiej Rewolucji
Francusk iej rozpadający s i ę w świetle św iadectw dostarczonych przez niedawną „rewizjo-
nistyczną" historiografię (Sulli van , 1989: Sha.ma, 1989). O Wielkiej Rewo lucj i Francuskiej
jakiś czas ternu powiedziano: „tak wspaniała, a mimo to tak okrutna'' (,,Newsweek", 3 kwiet-
nia 1989, s. 45). Dlaci.ego często dzieje się tak, że w wyniku rewolucj i powstaje coś całko
wicie różnego od tego, co bylo marzel)iem rewol ucjonistów? D laczego sil ą rozpędu rewo-
lucja często „tak bezlitośnie b urzy, a w końcu mo7..e unices!wić ideały, które powołały ją do
istnienia" (Kapu~ciilski , 1985: 86)? Czy ta żel.azna logika jest w ogóle możl iwa do uniknię
cia? Tego nie wiemy.
5. Ostatnia zagad ka, lub paradoks, jest zwi<1zana z przewidywalno~ci<j. Większość ob-
serwatorów zgadn s i ę z 1ym, że nigdy nie udało się przewidzieć żadnej ze znanych z hiMo-
rii rewolucji. Crane Brinton zauważa. ie: „Prawdziwa rewolucja zawsze stanowi zaskocze-
nie" (1965: 66). Ryszard Kapuściilski zastanawia się nad rewol ucją ira1\ską: ..Zamach stanu
lub pałacowe przejęcie władzy można zap l anować, ale rewolucję - nigdy. Jej wybuch. go-
dzina tego wybuchu, zaskakuje wszystkich, wbwznie z tym i, którzy do niego dąży l i . Wszyst-
kich zdumiewa spontaniczność, z jaką nagle się ona pojawia i niszczy wszystko na swojej
drodze" ( 1985: 86). W pói nych latach osiemdziesiątych badacze rewolucj i musiel i przy-
znać się do jeszcze jednej porażki w przewidywaniach. Jean Kirkparrid( cak wyraziła na-
strój konsternacji. jaki pojawił się po rewolucji amykomunistycznej 1989 roku: ,Jakże cu-
downą niespodzianką był upadek komunizmu. Musimy, jak sądzę, pr7..yznać. 7.e w nowo-
czesnej historii nie 1..darzylo się nic bardziej zaskakującego niż prędkość. z jaką nastąpił
całkowity upadek reżimów komunistycznych w Europie Wschodniej i w samej ojczyźnie
socj;ilizmu - Związku Radzjeckim" ( 1992: 7). Dlaczego tak s ię stało? Jedna z in terpretacji
niepowodzenia przewidywari mówi o ogran iczeniach epistemologicznych: zlożoność zda-
rze1\ historycwych zachodzących w takiej skali. brak wystarczaj;:icych informacj i wyjścio
wych, brak rygorystycznych, matematycznych modeli etc. Wszystko to oczywiście poten-
cjalnie może zostać ulepszone. Niekt617.y autorzy głoszą taki epistemologiczny optymiim.
,.Nie ma wielk ich podstaw do wiary, iż ktokohv iek ma dziś wystarczającą wiedzę i umiejęt
ności , aby zdiagnozować współczesne społeczeństwa za pomocąjakichs' forma lnych me1od
i określić, czy w danym przypadku rewol ucja wkrótce dojdzie czy nie dojdzie do skutku"
(Brinton. 1965: 250). „Badan ie rewolucji nadal j est podobne do badania trzęsień ziemi.
Kiedy już do jakiegoś dojdzie, uczeni staraj<) się zrozumieć te miriady danych. jakie zostaly
zebrane. i zbudować teorie mogące wyjaśnić następne. Dochodzimy stopniowo do pełniej
szego zrozumienia ich i warunków Zil nimi stoj ących; ale następne trzęsienie ziemi znów
nas zaskakuje. Nasza wiedza o rewolucjach, podobnie do tej o trzęs i eniach ziemi. jest nadal
ograniczona. Moi,emy szczegółowo opi ~ać wzory tych, które już zaszły, możemy również
296 Część IV. ASPEKTY STAWANIA SIĘ_ SPOŁECZEŃSTWA
Bibliografia zawiera również prace, klóre są częścią szerszego tła lej ksi ążki i nieko-
nieczni e są cylOwane w tekście.
A berle David ( 1966): Peyo1e Rdigio11 Amo11g the Nm'(lho, A!aine. Chicago.
Abrnms Philip ( 1982): Historical Socio/ogy. Cornell University Press. lthaca.
Adam Barbara ( 1988): Social versus 1w1ural 1ime, a 1raditio11al disti11ctio11 ree.w111i11ed. [w:]
M. Young. T. Schuller (red.): The Rhytlr111s nf Sociery. Routledge. London. s. 198- 226.
Adam Barbara ( 1990): Time and Social Tlleory. Po lity Press. Cambridge.
Adamson M„ Borgos S. (1984): This Miglrty Drea111: Social Protest Move111e111s i11 tlre U11i-
ted State.~. Routledge & Kegan Paul. Bosto n.
Addis Lairc! ( 1968): Histo1icis111 and historical /mvs ofdeve/opment, ,.lnquiry". nr 11. ~. 155-7-ł.
Addis Lai rd ( 1969): The indil·idual and rhe Marxisr philosoplry of lrisrąry. I w: l M. Brod-
beck (red.): Readi11gs in the Philosoplry of the Social Science. Macmillan. New York,
s. 3 17- 335.
Alc!xa11der Jeffrey C. ( I 982): Tlre A11ri11omies ą{ Ck1.rsica/ Thought: Mm:r 01111 Durkheim
(t. 2: Theoretical Log ie i11 Sociolo11y), University of California Press. Berkeley.
Alc:xm1der Je ffrey C. (red.) ( 1985): Neo~/iml'tionalism, Sage. London.
Alexander Jeffrey C. (l 988a): Durkheim 's problem a11d dijjere111iatio11 rlieory roday. [w: l
Jeffrey C. Alexander: Action ami lts Environmenrs. Columbia Univer~ity Press. New
York. s. 49- 77.
Alexander Je ffrey C. (I 988b): Action and lts E11 viro11111e111. Columbia University Press.
New York.
Ah:xi111dcr Jeffrey C. (1988c): The new theoretical movemelll. [w:] Neil J. Smelser (red.):
Handbook of Sociology, Sage, Newbury Park.-s. 77- 102.
Alexander Jeffrey C. ( 1990): Berween progrl!ss a11d apoca/ypse: soda/ theory and rhe dre11111
of r"Pasnn in the twe11tieth ce11rury, (w:] J. Alexander, P. Sziompka (red.): Retl1i11ki11g Pro-
xress, Unw in Hyman, London, s. I 5- 38.
Alexander Je ffrey C. (1992): Post·m.od1m1i:111io11 theory, SCASSS, Uppsala (nadbitka).
298 Biblio11rafi11
Alexander Jeffrey C., Colomy Paul (red. ) ( 1988): D!tfere11tiation Theory a11d Social Chan·
ge: Historical 1111d Comparative Apr>roaches. Columbia University Press, New York.
Anton io R.. Piran P. ( 1978): Historical a11d the poveny (~( empiricism. !Xth World Congress
of Socio logy, Uppsala (nadbitka).
Appelbaum Richard P. ( 1970): 711eories ąf Social Change. Ma rkham. Ch icago.
Apter David ( 1968): Some Co11cepuw/ Approaches 10 the Sllllfr of Modernizmio11. Prentice
Hall, Englewood C liffs.
Arch er Margaret S. ( 1985): Sm1c1ura1io11 vers11s morphogenesis. (w:] S .N. Eisensradl.
H.J. He lle (red .): Mano-Sociolngical Themy. t. I, Sage. London, s. 58-88.
Archer Margaret S. ( 1986): Taking 11!ne 10 link struc/Ure and agency, Xlth World Congress
of Sociology, New Delhi (nadbitka).
Arc her Margaret S. ( 1988): C11lt11r1? and Agency, Cambridge Univers ity Press, Cambridge.
Archer Margaret S. ( 1989): The morphogenesis ofsocial age11cy. SCASSS. Uppsala (nadbił·
ka).
Arnason Johann (1987): Fig11ra1io11al sociofogy as a cowuer-paradigm. „Theory, Culture
and Society". t. 4. nr 2-3. s. 429-456.
Aron Raymond ( 1961 ): fnt mduction ro 1he Philosophy of Hist01J. Weidenfeld and Nicolson.
London.
Aron Raymond ( 1968): Mai11 Currents in Sociological Thought, !. I. Doubleday Anchor.
Garden C ity.
Aron Raymond (1969): Progress and Dis illusio11: The Dialectics ofModem Socie1y. Mentor
Books, New Yo rk.
Ash T. Garton (l 990a): Eastern Eumpe: 1he year of tn11h , ..New York Review of Books".
15 lutego 1990. s. 17-22.
Ash T. Garton (1990b): We The Peop/e: The Revolu1ion of89. Granta Books. Cambridge.
Avineri Shlomo (1968): The Social and Poli1ical Tho11ght of Karl Mw~r. Cambridge Univer-
s ity Press, Cambridge.
Aya Rod ( 1979): Theories of revo/ution re«onsidered, „Theory and Society". t. 8, nr I, s. 39-99.
Back Kurt W. ( 197 1): Biologica/ models ofsocial chC111ge, „American Sociological Review".
nr 36 (kw iecień), s. 660-667.
Bana;;zczyk Tadeusz( 1989): Studia o przedstawie11iC1ch zbiorowych cwsu i przestrzeni w durk·
heimowskiej s~kole so(jologic~nej. Ossol ineum, Wroclaw.
Banks Joseph A. ( 1972): The Sociology of Social Move111e111s, Macmillan. London.
Bauman Z ygmunt ( 1989): Sociologh'C1f responses w posrmoderniry. [w:] C. Mongardin i.
M.L. Man iscalco (red.): Moderno e Pos1moderno. Bulzoni, Rome, s. 127- 152.
Bauman Zygmunt ('199 1): Modemirr a11d Ambi1,ale11ce, Polity Press, Cambridge.
Bauman Zygmunt (1992): Nowoczes11o:fć i ;;aglada, tlum. Franciszek Jaszurlski. Fundacja
Kulturalna Masada, \.Varszawa.
Baumganner Tom. Buc kley W.. Bums T.R .. Schu ster P. (1 976): Meta-power and the stmc111·
ring of social hierwd1ies. [w:] T.R. Bums. W. Bucldey (red.): Power and Control, Sage.
Beverly Hill s. s. 2 15-288.
Bell Daniel (1974): The Comi11g of the Post-industrial Society, Heinemann, London.
Bell Wendell. Mau J.A. (red.) ( 1971 ): Th e Sociology of the Future, Ru ssell Sage Founda.tion.
New York.
299
Bełl ah Robe rt ( 1968): Habits of the Heart. Uni vcrs i1y of California Press. Berkeley.
Bendix R. ( 1964): Natio11 Buifcling and Citi::.enslrip. Wiley. New York.
Berlin lsaiah ( 1966): The concept of sciem(fic lristory. [w:] W.H. Dray (red .): Philusop/1iml
Analysis and History. Harper & Row. Ne w Yo rk. s . 5-53.
Bernstein Richard J. ( 1972): Praxis and At tio11. Duckworth. London.
Bha~kar Roy ( 1986): Scientific Rerilis111 and H1111ra11 E111a11cipatio11. Verso. London.
Bierstcdt Robc11 ( 1981 ): American Sodologirnl Themy: A Cri1icc1/ His tory, 1\ cadcmic Press.
New York.
Bimbm1m Norman ( 1953): ConjliclinR i111erprl'la1im1s of 1he rise of copi1alism: Moi:r 011d
Weber. „Bri tish Jou rnal of Sociology". nr 4 (czerwiec). s. 125-141 .
Blac k Cyril E. (red.) ( 1976): Comparwfre Moderni<.atio11. Free Press. New York.
Blau Pe ter M. ( 1964): Excha11ge and Power in Social Life. Wiley. New York.
Blu mcr Herbert ( 195 I ): Col/ective bPlrc11•ior. [w:J A. McClung Lee (red .J: Principles of So-
cinlog,1'. Rando m Hou se. New Yo rk .
Blumcr Herbert ( 1957): Collectfre behal'inr [w:] J.B. Ginler. Re1•iew of SOl'iology Analysis
of a Detade. Wi lcy, ew Yo rk. s. 127- 158.
Bock K. ( 1978): Theories of progress, developme111 and e\'O/urio11, [w:l T. Bottomorc. R. Nisbet
(red.): A History of Sociolo,11ical A11a/y.\'is. Basic Books, New York, s. 39- 80.
Boudon Ray111ond (l 981 ): Tl1e Logic· of Social Action. Routledge. London.
Boudo n Raymond ( 1986): Tlreories cf Social Change: A Critica/ Appraisal. Polity Press,
Cambridge.
Bo udon Ray111ond, Bo urricaud F. (red .) ( 1989): A Critical Dictionan· of Socioln[iy. Uni ver-
s ity o f Chicago Press. Ch icago.
Boulding Ke nneth E. ( 1964): The place of rhe image in the dynamics ofsociery. fw:I G.K.
Zoll~chan. W. Hi rsch (red.), Exploratimrs i11 Social Change. H oughton Mifnin. Boston.
s. 5- 16.
Boulding Kcnne1h E. (1967 ): T/Je /eam i11g process in the dynomics of tow/ societies. Iw:)
S.Z. Kl au~ner ( red. ): Tlre St11d.' · of Total Socie1ies. Praeger. New York. ~. 98-113.
Braudcl Fcrnand ( 1972): Histot)' and the social sciences. [w: ] P. Burke (red .): Ecm10111y and
Snciery i11 Early Modem Europe. Routledge & Kegan Paul. London. s. 11-n.
llraudcl Fernand ( 1980): 011 His10ry. Weide nfeld and Nicolson. London.
·- Breed Warren ( 197 1): The Se(f-Guidi11R Sori{'f)'. Free Press, New York.
Brinton Crane ( 1965) [ 1938] : A1w10111y 1 4' Re 110/111io11 , Harper & Row (Vintage 8 ooks). New
York.
I. Bn:eziils ki Zbigniew ( 1970): Be11vee11 'f irn Ages: Amerirn ·s Role i11 the Tecf111e1ro11ic Era.
Viking Pres~. New York.
Bucharin N.I. ( 1929): lmperiali:mrand World Economy. lntcrnati()nal Publ isher<.. New York.
a Buckley Walte r ( 1967): Sociology and Modem Systems Themy, Prenticc Hall. Englc wood
C li IT~.
,_ Bullock Al an. Stallybras Oliver (red .) ( 1977 ): 711e Fo111a11a Dictimiary o/Modem Tlrn11gl11.
Fo ntana/Collins, London.
Burke P. ( 1980): Snciology and History. Allen & Unwin. London.
B um~ Tom R„ BallJngartner T„ De ville P. ( 1985): Man, Decisions. Sode~Y: The Tlremy f!f'
1.. At tnr-Svste111 D_nwmic~for Social Scil'11ces, Gordon and Breac h, New York.
Burns Tom R„ Buck ley Walte r ( 1976\: Power and Co111rol, Sage. London.
-
300 Bibliografiti
Burns Tom R.. Dietz Thomas ( 1991): fllstitutional Dynamics: an e1•ol111io11a1)' perspective,
International Political Science Association, Buenos Aires (nadbiika).
Burns Tom R.. Dietz Thomas ( 1992): C11l1ural ei:o/111io11: social rule systems. selec1ion. and
lr111nt111 agency, „ International Sociology". l. 7. nr 3. s. 259-283.
Burns Tom R .. Flam H. ( 1987): Tlre Slrapi11g of Social Organization. Sage. Beverly Hills.
Cannadine David ( 1985): 111e context. peiformance and meaning of ri111a/: 1he Bri1islr mo11ar-
cl1y and tlre „ illl'ention of1radition '', c. I 820-1977. [w:l Eric Hobsbawm, Terence Ranger
(red.): The bwe111ion ofTradi1ion. Cambridge University Press. Cambridge, s. 101- 164.
Cardoso Ilenriquc ( 1973): Associwed dependem developmem: 1/reoreTica/ and pracrical
implica1io11s. [w:] Alfred Stepan (red.): A111hori1arian Brazi/: Origi11s, Policies and F11111-
res. Yale University Press. New Haven.
Cardoso Henrique. Falc110 E. ( 1969): Depe11de11cy and Developmem in Latin America. Cali-
fornia University Pre ~. Berkeley.
Carlyle Thomas ( 1963): 011 flero es. Hero- Worship and tlre Heroic in His101)'. Oxford Uni-
versity Press. London.
Chazel Fran~ois ( 1988): Sociology: from structuralist determinism to methodological i11divi·
dualism. [w: l J. I loworth. G. Ross (red. ): Co111emporary France: A Review of l111erdisci-
pli11my S111dies, 1. 2. Pinter, London. s. 187- 202.
Chi rot Daniel ( 1977 ): Social Clrange in tlre Twentieth CemLtl)', Harcourt Brace Jovanovich,
New York.
Chodak Szymon ( 197 J): Sociewl Developmem. Oxford Universiry Press. New York.
Cohen E .. Li ssak M„ Almag or U. (red.) ( J 985): Comparative Social Dy11amics: Essays i11
Honor of S.N. Eise11s1ad1. West view Press, Boulder.
Coleman J.. Katz E .. Menzel H. ( 1966): Medico/ hmovation: A Dijf11sio11 S111dy. Bobbs-
· Mcrri ll, New York.
Collins Randall ( 1980): Weber 's lasr 1heorl' of capitalism: a systematization. „American
Sociological Review", nr 45 (grudzień). s. 925-942.
Collins Randall ( 1986): Is 1980's sociology in the do/drwns ?, „American Journal of Socio-
logy"", nr 91. s. 1336-1355.
Collins Ra ndall ( 1988): Tlreoretical Sociolog_\". Harcoun Brace Jovanovich. San Diego.
Coser Lewi~ A. ( 1967): Co111i1111ities in 1/re Smdy of Social C01!flic1. Free Press. New York.
Coser Lewis A .. Coser Rose ( 1990): Time perspecrfre and social sm1c111re. fw: l Ilassard.
s. 191-202.
Crozier Michel. Friedberg Erhard ( 1982): C-:.lowiek i sysrem. Ograniczenia d:iała11ia spo-
łec::.11ega. tłum. Krystyna Bolesta- Kukułka. PWE, Warszawa.
Dahrenclorf Ralf ( 1959): Class and Class Co11flic1 in Industrial Sociery. Stanford Univcrsiry
Press, Stanford.
Dahrcndorf Ralf ( 1964): Rece111 chcmges iii the class sm1ctures of European socieries, „Dca-
dalu s'", t. 93, nr I.
Dahrendorf Ralf ( 1968): Essays in the Theory of Society, Stanford University Press. Stanford.
Dahrendorf Ralf ( 1979): Life Chwrces, University of Chicago Press, Chicago.
Bibliografia JO i
Dahrendorf Ralf ( l980): 011 represenrarive acriviries, [w:] T.F. Gieryn (red.): Scienre and
Social Srmr111rf': A Festschrifr fo r Robert K. Merton. New York Academy of Scienccs.
New Yo rk. s. 15-27.
Dahrendorf Ralf ( 199 1): Rozwail111ia nad rewolucją w Europie, tłum. Maj a Gottcsman. Nie-
zależna Oficyna Wydawn icza, Warszawa.
Darwin Charles ( 1959) 11859]: O powsrawa11iu gatunków drogą doboru naturalnego, tlum.
Szymon Dickstcin, Józef usbaum, Pańsrwowe Wydawnictwo Rolnicze i Wne, Warszawa.
Davies James C. ( ł 97 ł ): W/ren Men Revolt and \Vhy, Free Press, New York.
Davies James C. ( 1975) [ 19621: Pn.yc:y11ek do reorii rewoltllji, tłum. Zbigniew Szawarski.
[w:] W. Derczyński. A. Jasińska- Kania, J. Szacki (red.): Eleme11ry teorii socjologicv1ych,
PWN, Warszawa. s. 389-411 .
Davies Kingsley, Moore Wi lbert E. ( 1975) (1 945]: O niektórych :osadach 111.-arstwieuia,
tlum. Dariusz iklas. [w:J W. Derczyr\ski . A. fa;ińska-Kania. J. Szac ki (red.): Elememy
reorii socjologicv1ych. PWN, Warszawa, s. 464-476.
Dietz Thomas. Burns Tom. R. ( 1992): H11ma11 agency and evloutionary dynamics of rnlt11re.
„Ac ta Socio logica", nr 35, s. 187-200.
Dunn Joh n ( 1972): Modem Revoftltions: An lntroduction 10 rhe Analysis of a Political
Phenomenon, Cambńdge Un iversity Press, Cambridge.
Durkheim Emi le (1 968) [1895]: Zosady metody socjologicvwj, tłum . Jerzy Szacki, PWN,
Warszawa.
Durkheim Emi le ( 1990) [ l9 I2J: Elemnrtame.formy tycia religijnego, tłum . Anna Zadrożyr\
ska, PWN. Warszawa.
Durkheim Emile (1999) I l893 J: O podziale pracy spolecv1ej, tłum. Krzysztof Wakar, PWN,
Warsziiwa.
Edwards L.P. ( 1927): Tlre Natura/ His tory of Revolt11io11, University of Chicago Press.
Chicago.
Eisenstadl Shmuel N. ( 1963): Thf' Politicol Systems of Empires. Free Press, Glencoc.
Eisenstadl Shmucl N. ( I966a) 11964]: Breakdowns ofmodemi::,ario11, [w:1 W.J. Goode (red.):
The Dynamics of Modem Society. Basic Books, New York. s. 434-448.
Eisenstadl Shmuel . { l 966b): Moderni:;ation: Protest and Change. Prentice Hall. Engle-
wood Cliffs.
Eisenstadt Shrnuel . ( 1973): Tradition, Change and Modemiry. Wiley. New York.
Eisenstadt Shmuel N. ( 1974): SILldies of modemi:.mio11 and sociological theory, „History
and Theory". nr 13. s. 225-252.
Eisenstadt Shrnuel N. {1978}: Rf'volution and 1he Transfonnation of Societies. Free Press.
New York.
Ebenstadt Shrnuel N. ( 1980): C11ltural orientations, i11sti1111io110/ e11treprene11rs, and social
change: compara1ive ana lysis of traditional civilizations. „American Journal of Sociolo-
gy", t. 85, nr 4, s. 840-869.
Eiscnstadl Shmuel N. ( 1983): Developme111, modernizarion and dynamics of civili:;a1ir111.
„Cullures and Developperne nt", l. 15, nr 2. s. 2 L7- 252.
Eise nstadt Shmucl N. (1992a): A reappraisal of theories of social change and modemi:;a-
tion. fw: j Haferkamp, Smelser (red.) , s. 41 2-430.
301 Bibliografia
Eisensta<lt Shmuel N. ( l 992b): The breakdow11 of rom1111111is1 regimes a11d 1/re l'icissitucles of
moc/emiry. „Daedalus„ ( 1.-iosna). ·'· 21-4 J.
Eliade Mircea (1959): Cosmos and llis1ory, Harper & Row. Kew York.
Elias Norbert ( 1978): \V/uu is Sociology?. H utchinson, London.
Elias Norbert ( 1982): Tlre Civi/i~i11g Process. 1. 1-2, Basi I Blackwell. Oxford.
Elias Norbert ( 1986): Technik wid Zi1•ilismim1. German Sociological Association. Humburg
(nadbitka).
Elias Norbert (1987): The re1rea1 ą(sodologisls inio 1/Je presen1. „Thcory. C ulture and So-
cieiy'', 1. 4, nr 2- 3. s. 223-248.
Engels Fryderyk ( 1974): Ludwik Feuerbach i zmierzch klasycviej filo::.ojii 11itt111ieckiej. Książka
i Wiedza. Warszawa.
Engels Fryderyk ( 1979) (1884]: Pocl10d:e11ie md~i11y, własności prywa111ej i pmisflrn. Książka
i Wiedza. Warszawa.
Erikson K.T. (1971 ): Sociology 011d tlre hi.uorical perspec1il'e. [w: 1Bell. Mau (red.).
Etzioni Amitai ( I 968a): The Ac1i1•e Socie1y. Free Press. New York.
Euioni Amitai (1968b): Mobi/i-:.atio11 a.f o mocmsocialogical co11ceptio11. „Britbh Journal
of Sociology". t. 19. nr 3. s. 243-253.
Etzion i Amitai ( 199 J ): A socio·eco11omic perspec1ive i11fric1io11. IAREP/SASE Confcrence.
Washington (nadbitka).
F.:t7.ioni-Hakvy Eva ( 1981 ): Social Change: Tht• Agent of Ma111rmirm of ModPm Socie(v,
Routledge & Kegan Paul. London.
Evans-Pti tchard E.E. (1963) [ 19401: The NMr, Oxford Univer.;ity Press. London.
cycrman Ron {l 992): Modeniity and socfol move111e11ts, [w:} Hafcrkamp. Smc lscr (red.).
>. 37-54.
Eyerman Ron, Jamison Andrew ( 1991 ): Soci(I/ Moveme/l/s: A Cow1i1ivf' Approac/r, Polity
Press, Cambridge.
Fairchild Henry P. ( 1966): Oiaio11of)' of Sociology and Re/(lled Scie11ces. Littlefield. Adams
& Company, Tatowa. NJ.
Farley John E. (1990): Sociology. Prcntice Hall, Englewood Cliffs.
Feldman Amold S„ Moore Wił bert E. ( 1962): !11d11srrializatio11 a11d industriali.rm: com·er·
gence and differemiwion, „Transac1io11s of the Fifth World Congress of Sociology". ISA.
Washington, OC.
Fe mia J. ( 1987) [ 198 t]: Gromsci's Poli1ical Thought. C larend<in Press. Oxford.
Fcrree Myra Marx, Miller Frederick D. ( 1985): Mobikation and meoni11,~: 10ward 011 i111e-
gro1io11 of social psyd10/ogical a11d resource perspectives on wcia/ 111ove111e111s . .,Socio-
logil:al lnquiry'', nr I, s. 38-59.
Fletcher Ronald ( I97 l): The Mol.:i11g of Sodoll>gy. t. 1-3, Charles Saibncr' s Sons. ew
York .
Frankel Boris (1987): The Pos1-i11d11s1rio/ Utopia/IS. Polity Press. Cambridge.
rreeman Jo ( 1973): The origi11s <ftlre wo111t>11 's liber{l(io11 mov~m1e111. „American Journal of
Sociology", t. 78, nr 4, s. 792-8 11.
I Freeman Jo ( l 983a): A modelJor a11aly::.i11g 1/re stra1egic optio11s ofsocial mm•eme111 Ol'fiGlli-
I :ati1111s, (w: l J. Freem an (red .): Social Mm·e111e111s in 1he Sixties and Seve111ies. Longman.
Ne w York, s. 193- 2 1O.
l 1
Bibliovafia 303
Freeman Jo (1983b): On the origins of social movemenrs, [w:) J. Freeman (red.): Social
Movements i11 the Sixties and Seve111ies. Longman. New York, s. 8- 30.
Fromm Erich ( 1966) [1951]: Mcm"s Concep1 ąf Ma11, Ungar. New York.
Fromm Erich ( 1993) [ 1941 ]: Ucieczka od W{>lno.5ci, t łum. Olga i Andrzej Ziemiłscy, Czytel-
nik, Warszawa.
Fromm Erich ( 1996) [ 1956]: Zdmwe społea.e1is1Wo, tłum. Anna Tanalska-Dulęba, PIW, War-
szawa.
Fromm Erich (2003) [ 1976): Mieć czy byL'?, tłum . Jan Karłowski, Dom Wydawniczy RE-
BIS, Poznań.
Fukuyama Francis (1989): The end of his1ory?, „The National Interes!'' (lato). s. 3- 18 .
Fukuyama Francis (1996): Koniec historii, tłu m. Tomasz Bieroń . Zysk i S -ka. Pozna1\.
Gamson W.A. (1975): Slrategy of Social Protest, Dorsey Press, Homewood, 11.
Garfinkel Harold ( 1967): Studies in E1h11ome1hodology, Free Press, Glencoe.
Gamer Roberta, Załd M.N. (198 ł ): Social movemem sectors a11d s:vstemic conslraim: 10 -
ward a strucwral analysis uf social movemenls. Center for Research on Social Organiza-
1jon (Working Paper 11r 238). Ann Arbm· (mimeo).
Gell a Aleksander ( 1966): EwoluGjo11i~m a poc:.ą1ki socjologii, Ossolineum, Wrocław.
Gewirth Allan (1969) [1954J: Ca11 men change laws ofsodal science'. [w:] L.I. Krimem1an
( red.): The Naw re and Scope ąf Social Science: A Cri1ic:al Amhology. Appletio n, New
York, s. 2 17- 227.
Giddens Anthony (1971 ): Capiwlism and Modem Social Theory. Cambridge University Press.
), Cambridge.
Giddens Amhony (1979): Cemral Problems in Social Theorv, Macmillan, London.
y Giddens Anthony (198 I): A Col1femporary Critique cif His1orical Mmerialism. Macmillan,
London.
Giddens Anthony (1985): 7he Narion-Swte and Vio/ence. Polity Press. Cambridge.
IS Giddens Anthony (1990): The Conseq11ences o(Modemitv, Polity Press. Cambridge.
Giddens Anthony ( 199 ł ): In1roductio11 w Sociology, Norton, New York .
Giddens Anthony (2003): Stanowienie spolecznistwa, tłum. Stefan Amsterdamski. Wydaw-
,._ niccwo Zysk i S-ka. Poznań .
\. Giddens Anthony (2005): SoGjologia. tł um. Anna Szulżycka. PWN. Warszawa.
Goffman Erving (1963): Behavior i11 Public P/aces, Free Press, New York.
Goffman Erving ( 1967): J11terac1ion Ri111al, Doubleday, Garden City.
e- Goffman Erving (197 1): Relations in Public, Harper & Row. New York.
D- Goldstone Jack A. (1982): The compara1ive and hisloriail study o( revolwions, „Annual
Review of Sociołogy", nr 8, s. 187- 207.
Gołdthorpe John ( 1971): Theories of industrial socie(v: rej7ections 011 the recrudescence of
his1oricism and the fu ture o.f.fim1rologv. „Archives europeennes de sociologie", t. ł2,
s. 263- 288.
oi Goody J. (1968l: Time: social organiza1io11, [w:) lmemational Encyclopedia qf The Social
Sciences, t. 16. Macmill an, New York, s. 30-42.
1i - Goudsblom Johan ( 1987): The Sociology of Norbert Elias: its resoncmce and significance.
1n. „Theory, Culture and Socjety", t. 4 , nr 2- 3, s. 323- 338.
304 f!ibliosrąfia
Gramsc i Antonio (1971): Se/ections From 1he Prison No1ebooks. In ternational Publishers,
New York.
Gramsci Antonio ( 1972): 71ie Modem Prince and 01her Writings, International Publishers.
New York.
Granovetter Mark (1978): Thresho/d models of collec1ive behavior, „American Journal of
Sociology", t. 83, nr 6. s. 1420- 1443.
Granovetter Mark ( 1979): The idea of . .adva11ce111en1" in 1heories of social evolution and
develop111e111, „American Journal of Sociology". t. 85, nr 3, s. 489- 515.
Gunder Frank Andre (1969): Latin America: Underde1•elopmen1 of Revofution, Monthly
Review Press. New York.
Gurr Ted ( 1970): Why Men Rebe/, Princet()n Un iversi ty Press. Princeton.
Gurvitch Georges ( 1963): Social struc:t111'e a11d the mul1iplici1y of' time. [w:] Tiryaldan, s. 171- 84.
Gur virch Georges (1964) : The Spectrum qfsocial 1ime, Reidel , Dordrecht.
Gurvitch Georges ( 1990): \kirieries of social-rime, (w:] Hassard. s. 67- 76.
Gusfield Joseph R. ( 1966): Tradirion and modern ity: misplaced polal'ities in 1he study of
social change, „American Journal of Sociology". nr 72 (stycze1i), s. 351-362.
l
IJ_ibliograf!.a ___ ______ _ 305
Hemes Gudmund (1989): The logic of The Protestant Ethic. „Rationality and Society", t. I,
nr I, s. 123- 162.
Himmelstein Jerome L , Kimmel Michael S. ( 1981): R eview essay: Srates and revoluti011s:
the imp/ic01io11s of Skockpo/'s structural model, „American Journal of Sociology". t. 86.
nr 5, s. 1145- 1154.
Hobsbawm Eric ( 1983a): The idea ofprogress in Marx's thought, [w:) T. Bottomore, P. Goode
(red.): Reading.I" in Marxist Sociology, Clarendon Press, Oxford, s. 208-2 12.
Hobsbawm Eric ( 1983b): Mass-prod11ci11g traditions: Europe, 1870-1914, [w:] Hobsbawrn.
Ranger, s. 263- 307.
Hobsbawm Eric, Ranger Terence (1985) (1983]: The /11.vention of Tradition, Cambridge
University Press, Cambridge.
Hobson J. A. (1902): lmperialism: A Srudy, Pott, New York.
Hollis Martin (1987): C111111i11g of Reason, Cambridge Un iversity Press. Cambridge.
Holton Robert ( 1990): Pmblems of crisis and 11ormalcy in the conremporarv world, [w:)
J. Alexander, P. Sztompka (red.): Rethinking Progress. Unwin Hyman, Boston. s. 39- 52.
Homans George C. ( 1971): Bringing men back in, [w:] H. Turk, R.L. Simpson (red.): !11sri-
111tions and Social Exchange, Bobbs-Merrilł, Indianapolis, s. l02-ll 6.
Hook Sidney ( 1955) ( 1943): The Hero in His tory, Beacon Press, BQlli>n.
Huntington Samuel P. (1968): Political Order in Changing Socieries. Ya le University Pre~s,
New Haven.
Huntington Samuel P. (1976): The change to change: modernization. developmenr and poii-
tics, [w:] Black, s. 25-6 1.
lnkles Alex (1976): A model of1he modem man: rheoretical and methodologica/ iss11es. [w: ]
Black, s. 320-348.
lnldes Alex, Smith D.H. (1974): Becomi11g Modem, Harvard University Press. Camb1idge, MA.
Israel Joachim (1971): Alienation, Alłyn and Bacon, Boston.
Jacobson Chinoch (1979): Permissiveness and 11orm evasiom: definirions, relatio11ships und
implicarions, „Sociology", maj, s. 219- 233 .
Jahoda Marie (1988): Time: a social psychological perspecri1•e, [w:] Young. Schullcr,
s. 154- 171.
Jarvie LC. (1972): Concepts and Society, RoutJedge & Kegan Paul. London.
Jenkins J. Craig (1982): Why do peasants rebe/? Structural and hisrorical rheories of mo-
dern peasant rebellions, „Ameńcan Journal of Sociology", t. 88. nr 3, s. 487- 514.
Jenkins J. Craig (1983): Resource mobilizarion rheory and rhe study of social movemems,
„Annual Review of Sociology", nr 9, s. 527-553.
Johnson Chalmers ( 1964): Revolution and the Social System, Hoover lnstitution Studies,
Stanford.
Johnson Chalmers (1968): Revolurionary Change, University of London Press. London.
Johnson Harry M. (1960): Sociology, Harcourt Brace Jovanovich, New York.
Kaplan David, Manners Robert A. (1972): Culture Theory, Prentice Hall, Englewood Cliffs.
Kapuściński Ryszard (1985): Revolution, „The New York.er". 11marca1985, s. 86-1 01.
Kelles-Krauz Kazimierz (1962) (1896]: Pisma wybrane, t. l, Książka i Wiedza. Warszawa.
306
Kerr C., Dunlop .T.T, Harbison F., Harbison H .. Myers C.A. (1960): lndusrrialism and /11d1•,.
strial Man, Harvard University Press, Cambridge, MA.
Killian LM, ( 1964): Social movemems, [w:] R.E.L. Farls (red. ): Handbook ąf Modem Sc„
ciology, Rand McNally, Chicago.
Kimmel Michael S. (1990): Revoh11io11: A Sociological lnte1pretatio11, Polity Press, Cam-
bridge.
Kirkpatrick Jean J. (1992): After communism, wha1 ?, „Prob lems of Communism", nr 4 J
(s1yczeń-kwiecie1\), s. 1-7.
Klandem1ans Bert (1984): Mobilization and pariicipation: social-psychological expansio11s
of resource theor)" „American Sociological Review", nr 49, s. 583-600.
Koestler Arthur ( 1990) [1940): Ciemność w południe, tlurn. Tymon Terlecki, PIW, Warszawa.
Kornhauser William (1968): Mass society, [w:) Tmemational Encyclopedia of the Social
Sciences, t. IO, Macmillan, New York, s. 58-64.
Kotkin Joel , Kishimoto Yoriko (1988): The Third Cenrury: America's Resurgence i11 the
Asia11 Era, Crown, New York.
Kriesi Hanspeter ( 1989): New social movements a11d the new dass in Ilre Nerherlands, „Ame-
rican Journal of Sociology", t. 94, nr 5, s. I 078- 11 16.
Kroeber Alfred ( 1989): lsrora kultwv, cium. Piotr Sztompka, PWN, Warszawa.
Kuhn Thomas S. (2001) (1962]: Struktura rewolulji 11aukowych, tłum. Helena Ostromęcka.
Fundacja "Aletheia", Warszawa.
Kumar Krishan ( 1978): Prophecy and Progress: The Sociology of fndus1rial and Post-i11d11-
sirial Society, Pengu in, Harrnondsworth.
Kumar Krishan ( 1988): The Rise of Modem Society: Aspects of the Social and Political
Development of the West, Basil Blackwell, Oxford.
Lackey Pac N. ( 1987): ln11itatio11 to Talco11 Parsons' Theory, Cap and Gown Press, Houston.
Lang K., Lang G. ( 1961): Collective Dynamics. Crowell, New York.
Langton John ( 1979): Danvinism and rhe behavioral theory of sociocultural evolwion: an
analysis, „American Journal of Sociology", t. 85. nr 2, s. 288- 309.
Lash Christopher ( 1991): The Truly and Only Heaven, No11on, New York.
Lauer Roben H. (1971): The scientific legtrimation of fa/lacy: neutralizing social change
1heory, „A merican Sociological Review", nr 36 (październi k), s. 88 1- 889.
Lauer Robert H. (red.) {1976): Social Movements and Social Cha11ge, Southern Illinois Uni-
versity Press, Carbonda!e.
Lenin W1odzimierz I. ( 1949) [ 19 I 7]: lmperiak;mjako najwyższe sttJrlium knpi1aliz,m11, Książka
i Wiedza, Warszawa.
Lenski Gerhard E. ( 1966): Power and Privilege, McGraw Hill, New York.
Lenski Gerhard E. ( 1975): Social structure in evolwio11ary perspective. [w:] P.M. Blau (red.):
Approaches 10 the Study of Social Srrucru.re, Free Press, New York, 135-153.
Lenski Gerhard E. (1976): His101)' and social change, „American Journal of Sociology'".
t. 82, nr 3, s . 548- 564.
Lenski Gerhard E .. Lenski J. (1974): Human Socie1ies: An lntroduction to Macrosociology.
McGraw Hill, New York.
Lemer Daniel (1958): The Passing ofTraditional Society, Free Press, Glencoe.
Levy Marion Jr. (1952): The Sir11cr11re of Society, Princeton University Press. Princeton.
i
l
BibliograHa 307
Levy Marion Jr. ( 1966): Modemi-:.a1i011 c111d the Struc111re ofSocieries. Princecon Vlliversity
Press. Pr.inceton.
Lewis J. David. Weigan Andrew J. ( 1990): The strucmres and meani11gs ofsociaf-1i111e. rw: I
Hassard. s. 77- 104.
Lipset Seymour M . ( 1967): The First Ne"' Nat ion. Ba~ic Books, New York.
Lloyd Chrisropher ( 1988) ( 1986/: F.xpltmotion in Social Hisrory, Basil Blackwell. Oxford.
Loomis C.P., Loomis z. K. ( 196 l ): Modt-m Social Theories, Van Nostrand. Princeton.
Lopreato Joseph ( 1984): Human Nururrt and Biocultuml E1,o /mion. Allen & Uowin. Bos1on.
Lukacs Gyorgy ( 1984): Wprowad~tmie do 01111,/ogii bym spo/ec~1ego. cz. 2. t. I. tlu111. Kazi·
mierz Ślęczka, PWN. Warszawa.
Lukacs Gyotgy (1988): Hisrnria i świadomość klasowa. cium. Marek J. Siemek, PWN.
Warszawa.
Lukes S1even (1974): Power: A Radical View, Macmillan. London.
Lukes Steven ( 1978): Power and amhoriry, [w:) T.B. Bot1omore. R. Nisbet (red.): A Hisro1·y
of StJciological Anolysis, Basic Books. New York, s. 633-676.
Lukes Steven (1985): Marxis111 and Moraliry, Clarendon Press, Oxford.
Lutyński Jan (1990): Nauka i poi.ride pmb/emy KomeJJ/orz socjologa. PIW, Warszawa.
Lyotard Jean·Fran<;ois ( 1988): Peregrinarions: Law, Form, Eve111, Columbia Universi1y Press.
Ne w York .
Lyotard Jean-Franc;ois ( 1997): Kondycja ponowoczesna: raport o stanie wiedzy. tlu111. Mał
gorlata Kowalska. Jacek M igasi ński. Fundac.ia „A le tlieia", Warszawa.
Marks Karol ( 1961) [1845): Tezy o Fe11eróach11. tlum. Salomon Filmus. [w:) K. Marks, F.
Engels. Dzieła. t. 3, Książka i Wiedza. Warszawa. s. 5-8.
Marks Karol (1986) [1857-1859]: Zarys k1ytyki ekonomii poliryc:.nej. Ksią7Jca i Wiedza,
Wars tawa.
Marks Karol. Engels Fryderyk ( 1946) [1848]: Manifest komwzisryczny. Spóld:tielnia Wy-
dawnicza „Książka". Warszawa.
Marks Karol, Engels Frydery k ( 196 la) [ 1845-1846]: Ideologia niemiecka. tłum. Salomon
Fi lrnus. Kazimierz Bleszyńs ki. fw: I K. Marks. F. Engels, Dziela. t. 3. K siążka i Wie-
dza , Warszawa, s. 9- 619.
Marks Karol. Engels Fryderyk ( 1961 b) f 1845]: Święta rodzina. tłum. Tadeusz Krar1 ski , Salo-
mon Filmus, [w:] K. Marks, F. Engels, D:Jela, t. 2, Książka i Wiedza. Wars1,awa, s. 3- 262.
Mark s Karol, Engels Fryderyk ( 1975): O materializmie historvc:;nym. W1•b6r tekst6w. tlum.
Kazimieri, Błeszyński , Książka i Wiedza. Warszawa.
Marody Miroslawa (1 987a): Amynomie społec;;nej świadomości, „Odra", nr I, s. 4-9.
Marody Mirosława (I 987b): A11ry110111ie :.biorowej podświadomości, ..Studia Socjologicz-
ne". 2. s. 89-99.
Marody Mirosława (1990): Dylematy postaw polityc;-.nych i orientacji .fwiatopoglqdowych.
[w:) J.J. Wiatr (red.): Warrości a przemiany ładu gospodarczego i po!irycvrego: Polska
1980-1990, Wydawnictwo UW, Warszawa, s. 157- 174 .
Manindale Don ( 1960): The Nature and Types of Sociological Theory. Houghton Mifflin.
Boston .
Maruyama Mogoroh (1963): The second cybemetics: devia1ion-a111plifyillg mu111al causa!
processes, „General Systems", nr 8. s. 233-24 J.
Mar)( G.T., Wood J.L. ( 1975): Strands of themy and research in collecrive behavior, „Annu-
al Review of Sociology", nr I. s. 363-428.
Mazlish Bruce (1966): The Riddle of Hisrmy. Minerva Press, New York.
McAdam Doug. McCarthy J.D„ Zald M . . ( 1988): Social movemems. [w:] N.J. Smelser
(red.): flandbook of Sociology. Sage. Newbury Park. s. 695-738.
McCanhy John D„ Zakł Mayer N. ( 1976): Resource mobilization and social movemems:
a partia! theory. „American Journal of Soc:iology", t. 82. nr 6, s. 1212- 1241.
McClelland David ( 1967) (1961]: The Achieving Society, Free Press. New York.
McLell an David ( 197 1): The Thoughr of Karl Marks, Harper & Row. New York.
McLuhan Marshall (2004): Zrozumieć media. Przedlui,eniacz/owieka, tłum. Natalia Szczucka.
Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa.
McMurtzy J. ( 1978): TI1e Strucrure ofMcm:'s World-View, Princeton Universi ty Press, Princeton.
Menon Roben K (1938): Social stmcture and anomie, „American Sociological Review".
nr 3, s. 672-682.
Menon Robert K. (1959): Social Conformil)•. Deviation and Oppor111nil)•-S11·11ct111·e, „Arne·
rican Sociological Review". t. 24. nr 2, s. 177- 189.
Merton Robert K. ( 1963): Fore1\'ord. [w:) H.J. O'Gorman (red.): I..awyers and Matrimonial
Cases. Free Press, Glencoe, s. VTI-XIV.
Merton Robert K. ( 1964): Anomie, anomia, and social imeraction: comexts of devia111 beha-
vior, (w:) M. Clinard (red.): Anomie nru/ Deviam Behavior: Discussion and Critique.
Free Press, New York, s. 2 13-242.
309
Merton Robert K. ( 1965): On the Shoulders of Gianis, Harcourt, Brace & World. New York.
Merton Robert K. (l 968): Social Theory and Social Strucwre, Free Press, New York.
Merton Robert K. (1970) (1938]: ScienCl!, Tech110/ogy and Society in Seventeenrh-Century
England, Howard Fertig, New York.
Merton Rober! K. (J 973): The S1)ciology of Science, Lli1iversi1y of Chic.ago Pre.~s, Chicago.
Merton Robert K. (1975): Thematic analysis in scie11ce: 1101es on Holton 's co11cept, „Science".
nr 188, 25 kwietnia, s. 335-338
Merton Robert K. (1976) [1936]: The un1mticipaied consequences of social action, [w: I
R.K. Merton, Sociological Ambivalence, Free Press, New York, s. 145- 155.
Merton Robert K. (l982a): Progress in science? A shapeless cloU<I c!f a question, Temple
University. Philadelphia (nadbitka).
Merton Robert K. (1982b): Social Research and Pracricing Pn~fessions. Abt Books, Cam-
bridge.
Merton Robert K. (1982.c): Socially expec1ed durmions: a tempora/ component of social
structure, American Sociological Association, San Francisco (nadbitka).
Merton Robert K. ( 1984): Socially expecred durations: a case study of conaprformation in
sociofogy, [w:] W.W. Powell, R. Robbins (red.): Co11flict and Consensus: A Festschriji
for Lewis Coser, Free Press, New York, s. 262-283.
Merton Robert K. (2002) [1968]: Teoria socjologiczna i struktura społeczna, tłum. Ewa Mo-
rawska, Jerzy Wert.enstein-Żu ławski, PWN, Warszawa.
Merton Robert K., Kendall Patricia L. ( 1944): The boomerang response, „Channełs", t. 2 1.
nr 7, s. 1- 7.
Mills C. Wright (1959): The Sociological lmagination, Oxford University Press. New York.
Miłosz. Cz.eslaw (1999): Zniewolony umysł, Wydawnictwo Literackie, KraktSw.
Mishan Edward J. (l 986): Spór o wzrost gospodarczy, tłum. Zofia Wolińska. PIW. Warszawa.
Mokrzycki Edmund (199 I): Dziedzictwo realllego solja/izmu a demokracja ::.achodnia. IFiS
PAN, Warszawa (nadbitka).
Molotch Harvey (1979): Media and movemems, [w:] M. Zald, J.D. McCarthy (red.): The
Dvnamics of Social Movemenis. Winthrop, Cambridge, MA, s. 7 1- 93.
Moore Barrington ( 1966): Social Origins of Dicratorship and Democ ran-. Beacon Press.
Boston.
Moore Wilbert E. (J963a): Man, Time and Sociery, Wiley, New York.
Moore Wilbert E. ( 1963b): Social Change, Prentice Hall, Englewood Cliffs.
Moore Wilbert E. (I 963c): The tempora/ structure of organi:.ations. [w: ) Tiryakian (red.),
s. 161-169.
Morris Aldon, Herring C. ( I985): The01y and research in social movemems: a criticaf view,
University of Ann Arbor. Ann Arbor (nadbitka).
Mumford Lewis (1964) [1934): Technics and Civili(.(ltion. Harcourt, Srace & World, New York.
Naisbitt.John, Aburdene Patricia (1990): Megatrends 2000: The New Directions.for the !990 's,
William Morrow, New York.
Neidhardt Friedhelm, Rucht Dieter ( J991): The analysis of social movements: the state of
the art and some perspectives for further research, [w:] D. Rucht (red.): Researd1 and
Social Movements, Campus Verlag. Frankfurt, s. 421-464.
31() Bibliografia
Nett! J.P„ Robenson R. ( 1968): International Systems and the Modernization of Societies,
Faber and Faber, London.
Nisbet Robert (1969): Social Chan,ęe and His1ory, Oxford Universi ty Press. New York.
Nis bet Robert A. ( 1970): Develop11umtC1lism: a critical cmalysis, [w:] J.C. McKinney, E.A. Ti-
ryakian (red.): TheoreticC1l Sociology, Appleton-Century-Crofts. New York.
Nisbet Robert (1980): Hisrory and Idea o.( Progress. Basie Books, New York.
Novotny Helga ( 1988): From thefitture to the extended present, [w:] G. Kirsch, P. Nij kal'n,
K. Zimmerman (red.): The Formu/arion of'Time Prefe1·ences in a Mu/1idisciplina1y Per-
spective, Gower, Aldershot, s. 17-31.
Nowak Stefan ( 1988): Spolecze1istwo polskie drugiej polowy lat osiemdziesiątych . „Studia
Socjologiczne", nr l , s. 23- 55.
Oberschall Anthony (1973): Soda/ Conjlicr and Social Movements, Prenrice Hall, Englewo<>d
Cliffs.
Oberschall Anthony (1978): Theories of social conjlict, „Annual Review of Sociology'',
nr4, s. 291 - 3 15.
O' Con nel James (1976): The concept of moderniw tio11, [w:) Black, s. 13- 24.
Offe Claus ( 1995): Nowe ruchy spolecm.e: przekraczanie granic polityki i11sryt1.1cjona/1111j,
tłum. Pawe( Karpowicz, (w:] J. Szczupaczyński (red.): Władza i spolecze1istwo, r. J, Wy-
dawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa.
Ol!man Bertell (1975): Alienatfrm: 1Warx'.s Conc:eption of Man in Capitalist Society, Cam-
bridge University Press, Cambridge.
Pareio Viłfredo (19 16): Tralla/O di sociologia geJJerale, t. 1-3. Barbera, Fi renze.
Parsons Takott (195 1): TowaJd a General The01y of Ac1io11, Harper & Row, New York.
Parsons Talcott ( 1964) [1951 ]: The Social System, Free Press. Glencoe.
Parsons Talcott ( 1966): Societies: Evolwionary and Comparat'ive Perspectives, Pren1ice Hall,
Englewood Cliffs.
Parsons Talcolt ( 1970): Some considerations on the themy of social change. [w:] S.N. Eisen-
stadt (red.): Readings in Soci(1l Evolurion and Developmenr, Pergamon Press, Oxford,
s. 95-139.
Parsons Ta!cott ( l 97 l): The System of Modem Sodetil1s, Prentice Hall, EngJewood Cliffs .
Persell Caroline Hodges (1987): Understanding Sociery, Harper & Row, New York.
Piaget Jean ( 1972): Struklll»aliv n, tłum. Stanisław Cichowicz, Wiedla Powszechna, Warszawa.
Piven F.F„ Clowatd R.A. (1979): Poor People's Movements, Vi ntage Books, New York.
Plamenatz John (1975): Karl Marx 's Philosophy of Mem, Clarendon Press, Oxford.
Plamenatz John (1986) [1 963): MoJJ nnd Socie~v, t. 2, Longman, Harlow.
Popper Karl R. (1968): Postscript: ajier flventy years do Log ie of Sciemific Discovery, Har-
per & Row, New York.
Popper Karl R. (1989) ( l957J: Nęd::.a histo1)'l)·zmu::. doda11iemfragme111ów Au1objogrojli.
Wydawnictwo KRĄG. Warszawa.
Popper Karl R. 0 993) [I 945 ): Spolecze11sMo otwarte i jego wrogowie, t 1-2, t łum. Hali-
na Krahelska. PWN. Warszawa.
Popper Karl R. ( 1997): Nieusta11ne po.~:mkiwa11ia: autobiografia inrelekwalna. li urn.
Adam Chmielewsk i, Znak, Kraków.
...
Bibfi<!.gra[i~1 :l i I
Prebisch K. (1950): Tlie Eco11omic De1·elopmen1 of Latin America and /ts Problems. UN
Publications, New York.
Rex John ( 1969): Key /s.111es in Sociofogica f T7leory, Routłedge & Kegan Pau!. London.
Ridgeway Cetilia L. (1983): The Dynamics of Small Groups. Martin's Press. New York.
Riesman David (197 1): Samotny t/11111. tłum. Jan Strzelecki. PWN. Warszawa.
Ri12er George, Kammeycr Kenneth C., Yetman Nonnan R. ( 1987): Sociology: Experie11ci11x
a Chcuiging Sociery. Allyn and Bacon. 'Boston.
Robertson Roland ( 1992): Globaliry, global cult11re, and images of world order, (w:l Harer-
kamp. Smclser (red.), s. 395--4 I 1.
Ros1ow Walt W. (1960): The. S10.ges of Economic Growtlt: A No11-Co111m1111is1 Manifesto,
Cambridge University Press, London.
Roy William G. (1984): Class ,·011/lil'f and social change in historical perspective . ..Ano.ual
Review of Sociology", nr IO, s. 483-506.
Rubinstein David ( 198 1): Mar-t and Wi!!gl!nsll!in, Rout\edge & Kegan Paul, London.
Rucht Dieter ( 1988): Tiremes, logics. and aren.as of social movements: a strnct11ral approach,
[w:] L. Kr iesberg (red. serii): /11rttm C1tionaJ Social Moi1emen1 Researcil, t. J. JAI Press.
Syracuse, s. 305- 328.
Rude G. ( 1964): The Crmvd i11 Hisrory . Wrley, New York.
Rueschemeyer Dietrich ( 1986): Power and the Division of Labour, Stanford University Press.
Stanford.
Runciman W.G. ( 1966): Relt11ive Deprivatiorr and Social Jusrice, California University Pres.~.
Berkeley.
Sahlins Marshall D. ( 1975) [ 1960]: Ewolucja: konkrema f og6l11a. cium. Dariusz Niklas,
(w:J W. Derczyński. A. Jas ińsk a-Kania, J. Szacki (red.): Eleme11r\' teorii socjolo,~ic:Jiych.
PWN. Warszawa. s. 350-373.
Sahlias Marshall, Service E. (red.) ( 1960): Evolu1io11 and C11/111re. Un\\·ersity of Michigan
Press. Ann Arbor.
Schafer Wolf ( 1991 ): Globol hiSJOT)': co11cep111alfeasibiliry and enviromnemal reality. SUNY.
Stony Brook (nadbitka).
Segen;tedcTorgny T. ( 1966): The Nature of5or.ia/ Reality. SYenska Bokforlaget. Stockholm.
Sharna Simon ( 1989): Citi:e11s: A Chronicie of the French Rel'ol111io11, Knopf, New York.
Shi!s Edward ( 1968): Cl11:uisma, (w:} The h11emaJiono/ Encyclopedia ofthe Social Sciences,
t. 2, Macmillan. New York. s. 386-390.
Shils Edward ( 198 I): Tradirion , Universiry of Chicago Press. Chicago.
Skockpol 111eda ( I977): Wallers1ei11 's world capitaliSI syst<?m: a 1heoretical and his1orical
critique, ,,American foumal of Sociology", t. 82. nr 5. s. 1075- 1090.
Skockpol 'Theda ( 1979): Stares ai1d Social Revolutions, Cambridge University Press. Cambridge.
Skockpo\ Theda (re<l.) ( 1984): VisioH and Merliod in Hisrorical Sociology. Cambridge Uni-
versity Press. Camhridge.
- 312 Bibljo_grafia
Smelser Neil J. (l 959): Social Change in the /ndus1rinl Revol111io11, Routledge & Kegan
Paul, London.
Smelser Neil J. ( 1962): Themy of Col/ectlve. Belwvior. Free Press, New York.
Smelser Neil J. ( 1968): Essays in Sociofogicaf Explanation, Prentice Hall, Englewood Cliffs .
Smelser Neil J. (1 973) [ ł 967): Processes of social change, [w:) N.J. Smelser (red.): Sociolo-
gy: An lntroduction. WiJey. New York, s . 709- 762.
Smelser Neil J. ( 1992): Externa/ and internalfactors in theories of social change, [w: ] Ha-
ferkamp. Smelser (red .), s. 369- 394.
Smith Anthony D . (1973): 711.e Concept of Social Change: A Critique of the Fimctionalist
Theorv oj Social Change, Routledge & Kegan Pau l, London.
Smith Anthony D. ( 1976): Social Change: Social Theory and Histori<:al Pmcess, Longman ,
London.
Snow O.A., Burke R.E., Worden S.K., Benford R.D. ( 1986): Frame alignment processes,
111icromobi/iza1ion. and mol'emem participation. „American Sociological Review"', nr 51 .
s. 464-481.
Sorokin Pitirim A. (1937): Social and Cu/tura/ Dynamics, t. 1-4. American Book Company.
New York.
Sorokin Pitirim A. (1963): Replay to my critics, [w: ] P.J. Allen (red .): Pitirim A. Sorokin in
Review, Duke Universi ry Press, Durham NC.
Soroki n Pitirim A. (1966): Sociologica/ Theories of Today, Harper & Row. New York.
Sorokin Pitiri m A. ( 1967) [ 1925]: The Soc:iology of Re110/u tio11 , Howard Fertig, New York.
Sorokin Pitirim A ., Merton Robert K. ( 1937) : Social time. A methodoiogical and f wictional
analysis. „American Journal of Sociology", t. 42. nr 5, 615-629.
Spencer Herbert ( 1893): Princ iples of Sociology. t. 1- 3, Williams and Norgate, London.
Spencer Herbert ( 1972): 011 Social Evolution, Univers ity of Chicago Press, Chicago.
Spengler Oswald (1939) (1918]: The Decline of the Wes1, Knopf. New York.
Spengler Oswald (2001 ) [ 1918]: Zmierzch Z-achodu. 7.Luys 11101fo/ogii historii uniwersalnej. skrót
dokonany przez H. Wernera, tłum. Józef Marzęcki, Wydawnictwo KA, Warszawa.
Steward Julian H. ( 1979) (1 955]: Themy oj Culture Change, University of Ill inois Press.
Urbana .
Strasser Hem1ann, Randall Susan C. ( 198 l ): An lntroduction to Theories of Social Change,
Routledge & Kegan Paul, London.
Sulli van S. ( 1989): Re.fining 1he revo/ution , ,,Newsweek", 20 lutego 1989.
Swingewood Allan (I 975): Marx and Mode rn Social Themy. Macmillan , London.
Sz acki Jerzy ( 1980): Spmkania z utopią, Iskry. Warszawa.
Szala i Alexander (red.) (I 972): The Use of Time, Mouton, Paris.
Sztompka Piotr ( 1974): System and Function , Acadernic Press, New York.
Sztompka Piotr (I 979): Socio/ogical Dilemmas, Acadernic Press, New York.
Sztompka Piotr (198 ł ) : The dia/ectics of spontaneiry and planning in sociological theory.
l w:] U. Himmelstrand (red.): Spo111anei1y and Plan11ing in Social Deve /opment, Sage.
Be verly Hills, s . 15- 28.
Szto mpka Piotr ( 1983): Social developmen1.- the dia/ectics of themy and action, „Reports o n
Philosphy", nr 7, s. 79-98.
Sztompka Piotr (1984a): The global crisis and the reflexive11ess of the social system, „Inter-
national Journal of Comparative Sociology", t. 25, nr 1- 2, s. 45- 58.
Bibliografia 313
Sztompka Piotr ( I 984b): On the c/rcmge ofsocia( laws, „ReportS on Philosophy", nr 8, s. 33-40.
Sztompka Piotr ( 1986): The re11aissance of historical orie11tation in sociology, ,,International
Sociology", t. 1, nr 3, s . 321- 337.
Sztompka Piotr (1987): Social nwvemenrs: structures in statu nascendi . „The Pol ish Socio-
logical Bulletin". nr 2, s. 5- 26 (przedrukowane w: „Revue lnternationale de Soc iolo-
gie" ( 1989), m 2, s. 124- 155).
Sz tompka Piotr ( 1988) ( 1984]: The social fimc.tiom of defeat, [w:} L. Kriesberg, B. Misztal
(red. ): Research in Social Moveme1us, Conflicts and Change. t. I O, JAI Press, Green-
wich, Conn „ s . 183-192.
Sztompka Piotr ( 1990): Age11cy and progress: the idea of progress and dwnging theories of
change, [w: ] J. Alexander, P. Sztompka (red .): Rethi11ki11g Progress, Unwin Hyman. Lcm-
don, s. 247- 263.
Sztompka Piotr (199 l a): The i111angibles and impo11derables of the 1ra11sirion ro democracy.
„Studies in Compararive Communism", t. 24 , nr 3, s. 295-3 11 .
Sztompka Pi otr (1991b): Socie~v in Action: The Theory o.f Social Becrm1i11g, Po lity Press.
Cambridge i Un ive rs ity of Chicago Press, Chicago.
Sztompka Piotr ( 1992): Dilemmas of the great trcmsition, Ha rvard Center for European Stu-
dies, Cambridge, MA (Working Paper Series, nr 19).
Useem Bert ( 1980): Solidari!)• model, breakdown model, a11d the Boston antibusing move-
menr. .American Sociological Review"., nr 45 (czerwiec). s. 357-369.
Bibliogrc~/)a 3 15
Vico Giambaitista ( 1966) [ 1725 J: No11ka noll'a. tł u m. Jan Jakubowicz, PWN. Warsz.a wa.
Wallerstein fmmanucl ( 1974): nie Modem World-System I, Academic Press. New York.
Wallerstein Immanuel ( 1980): 711e Modem World-System ff, Academic Press. New York.
Wallerstein lmmanuel ( 1983> [ 19791: The Capirnli.tt World-Economy. Cambridge Universiry
Press. Cambridge.
Wallerstein fmmanucl (I 989): The Modem World-System /ff, Academic Pre~. Sa11 Diego.
Wallerstein Immanuel ( 1991 ): U11thi11ki11g Social Science: 711e lJmits of Ni11etee11th-Ce11111ry
Parc1digms. Polity Press. Cambridge.
Weber Max ( 19-17): The Theory of Social a11d Economic Orga11i:.111io11. Routledge & Kegan
Paul. London.
Weber Max ( 1954) l 1922J: Max Weber on l..tlw, &:0110111~ ru1d Socie!)'. red. M. R1'ei1mcin.
Cambridge Un iversity Prc~s. Cambridge.
Weber Max ( 1963): The Sociology of Religio11, Houghron. Boston.
Weber Max ( 1985): Selec!i1ms i11 Tn111slatio11, red. W.G. Run1:i111an, Cambridge Uni versiiy
Press, Cambridge.
Weber Max ( 1994) 11920- 192 11: Eryka pmreslancka a duch kapi1ali:11111, tłum. Jan Miziń
ski, Wydawnictwo TEST. Lublin.
Weinberg Tan ( I976): The pmble111 <>f' rn11verge11ce of industria/ socieries: a critic<1/ look iii
1he s1a1e of a 1he()l:v. l w: ) Blac k. s. 353- 367.
White Leslie ( 1949): 77w Science of C11/t11re, Grove, New York.
White Leslie (1959): The Evo/111ir111 ąf'Cu/111re. McGraw Hill, New York.
Whitehead Alfred N. ( 1988) 11 925]: Nauka i świa1 wsp6/c~es11y. t łum . S ławomir Maga la.
Pax, Warszawa.
Williams Robin M. Jr. ( 1970) f 1951 1: American Society. Knopf. New York.
Wolf E.R. ( 1969): Peasa111 Wars of the Twe11iie1h Cenlury. Harper & Row. New York.
Wood James L.. Jackson M. ( 1982): Social 1"'/01•eme111J: De1·e/op111e111, ParriC'ipa1ion <11ul
Dy11(1111ics, Wad~wonh. Bclmont.
Woods Frederick A. ( 19 13): The fnj711e11ce of Mont1rchs. The Macmillan Compan}- New
York.
Worsley Peter {1984): Tlie 'l/1ree \Vor/ds: C11/111re and World De1·e/op111e111. Weider1feld and
icolson. London.
Young J.,ouise M. ( I939): Thomas Carlyle and the Art of HisrolT. Cniversity of Pennsylvania
Press. Philadelphia.
Young Michael (I 988): The Me1ro110111ic Sociery: Narum/ Rhwlrms and Human 7i111erable~.
Harvard Uni,•crsi1y Press. Cambńllge. MA-
Young M„ Schuller T. (red.) ( I988): Tht• Rlr.1·1/ims of Socie1y. Routledge. London.
Zald M;1yer N„ Berger M.A. ( 1978): Social 111ove111e111:; in orga11i~ations: coup d 'elill. in,rnr-
ge11cy. and mass 111ove111ents, „Ame ri can Journal of Sociology". I. 83, nr 4. s. 823-861.
Zald M„ Useem B. ( I982): Move111Pnts a11d co11111ermove111e111.t : losely coup/ed c01~flicl. CRSO.
Ann Arbor (Workiug Paper nr 276) (nadbitka).
316 Bibliografia
Zr i I lin Irving M. ( 198 1): Karl Mar,t : aspecrs of his social 1hough1 a11d rheir comemporary
1"l'le1'<111Ce. [w:l B. Rhea (red.): The F11111re of the Sociological Classics. Allen & Unwin,
tondon. s. 1-15.
Zcruhavel E viatar (1981): Hidde11 Rhyrhms: Sched11les and Calendars i11 Social Life, Uni -
versi ty of Chicago Press. Chicago.
Zeru ba vel Eviatar ( 1990): Pri1·a1e-rime a11d public-time. [w: l Hassard. s. 168-177.
Z nanieck i Florian ( 197 1): Nauki o kulturze. Narodziny i rozwój, tłum. Jerzy S1..acki. PW N,
Warsz.a wa.
Zollsd1an George K., Hirsch Wa lter(rcd.) ( 1964): Explorations i11 Social C/icmge, Houghton
Miffii n. Bos to n.
Zurcher L.A .. S now D.A. ( I98 J ): CollectivP behm•ior: social 111oveme11ts, fw:J M. Rosen-
berg. R. H. Turner (red.): Social Psyclwlogy: Sociological Perspecrives. Basic Books.
New York. s. 447--482.
INDEKS
)
ft
" \