You are on page 1of 45

Aby rozpocz lektur,

kliknij na taki przycisk

ktry da ci peny dostp do spisu treci ksiki.


Jeli chcesz poczy si z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniej.

JACEK BOCHESKI

TABU

Tower Press Gdask 2001


Copyright by Jacek Bocheski

I
Wszystko ju teraz powiem Wielebnym Ojcom. Tak, przyznaj si, to byo umwione.
Nie, prosz Wielebnych Ojcw, nie wiem po co. Byo umwione miejsce za rogatkami, w
zagajniku, na lewo od mostu, i godzina bya umwiona, zaraz po wschodzie soca, i osio.
Tak, przebranie te.
Nie wiem po co, prosz Wielebnych Ojcw. Nic nie mylaam wtedy, tylko e ranek taki
pikny, bo wanie tego dnia zawiecio soce po dugich deszczach i pokazao si czyste
niebo, niczego si nie baam, tylko czy Diego przyjecha i czy ju tam jest, a wicej nic, w
gowie mi szumiao, bo tej nocy nie spaam prawie, i wstaam o wicie, i tak szam bez
pamici, w socu, droga pusta, zaszam za rogatki, nikt mnie przy nich nie zatrzyma, a za
rogatkami byo jeszcze janiej i te pusto o tej porze, wic prawie biegam i patrzyam na
niebo i na Pireneje bez chmur
Nie, prosz Wielebnych Ojcw. Diego te nie wiedzia. Diego ju tam by nad rzek.
Skrciam na lewo od mostu w zagajnik, cicho szam, nic nie byo sycha, zobaczyam brzeg
strumienia za drzewami, pomylaam to tu, ale Diego nie zauway mnie jeszcze, osy
szczypay traw, jeden osio siwy spojrza, drugi myszaty nie, podeszam bliej, serce mi
stano, a Diego cigle nic, siedzia nad strumieniem, woda pluskaa i Diego patrzy w wod.
Diego mwi Diego tak tylko szeptem. On do mnie: Dolores drgn nagle,
odwrci si Siostro Dolorosa powiada i patrzy na mnie, i ja na niego patrz, i widz, jaki
on jasny, mieje si, taki rozwietlony cay, i znowu Dolores a woda pluszcze i osy
szczypi traw. Popieszmy si, Siostro Dolorosa powiada. Ja na to: Dobrze, jaki pikny
dzie mwi. On: Byle dalej od miasta. Ja: Na siwym ole mwi pojad. I do
osa. Ale nie. On powiada: Nie moemy tak jecha, rnych ludzi spotyka si na drogach, tu
mam przebranie dla ciebie. I do sakwy. Wyj odzienie jak na pachoka, hajdawerki, a ja
nic, niech bdzie myl, hajdawerki myl, a choby kamie do szyi albo w ogie, to i tak
niech bdzie, zaciam si, co dziwnego na mnie przyszo, jakbym bez czucia bya. Diego
mwi Diego, wcale si nie boj. Carissima on powiada, ale posmutnia, ciemniejszy.
Zerwa si nagle, wsiad na osa, siwego zostawi przy mnie, ebym od razu jechaa za nim, to
on tymczasem popatrzy na drog i bdzie czeka koo mostu. Stoj bez czucia, jaka taka
zimna sucho jest we mnie, a choby kamie do szyi myl, nie, le mwi, nic nie myl,
zrzucam z siebie wszystko i do sakwy.
I zaraz hajdawerki, prosz Wielebnych Ojcw.
Szybko to zrobiam.
I na osa.
Byo mi troch straszno, ale patrz: soce, wszdzie cisza i droga wolna, na mocie pusto,
Diego czeka, jad tam. Diego tylko poruszy ustami na mj widok, nic nie powiedzia, a oczy
mia, o, takie due. I nie spuszcza ze mnie tych oczu, podjecha blisko i wzi moj rk w
swoj, potrzyma, szepn Dolores! A mnie gorco. Gdzie habit? spyta Diego. W
sakwie mwi. Dobrze powiada. Jedmy.
Ruszylimy kusem. Diego nie aowa osa, bo tak byo umwione, e pierwszego dnia
popieszamy ostro, aby prdzej do gr. A furczao i kamyki leciay spod ng osa na
wszystkie strony. I Diego mia rozwiane wosy. Cigle spogldalimy po sobie, dziwic si i
miejc, e tak jedziemy, ni moe mylaam, a Diego by znowu jasny, jak promie, i te
osioki wesoe
Szczerze powiem Wielebnym Ojcom: raz tylko pocaowa mnie po drodze, kiedymy osy
poili.
Byo mi to przykre.
Nie broniam si, ale byo mi to przykre.
2

Nic nie powiedziaam. On powiedzia: Po tamtej stronie to ju... Rozumiaam, e po


tamtej stronie gr. Chcia jakby co wicej powiedzie, ale na tym skoczy. Po tamtej
stronie to ju... I tylko patrzy. Mylaam, e mwi o granicy francuskiej. Potem nieraz
jeszcze powtarza: Dolores, kiedy ju przejdziesz ze mn na tamt stron... I przymyka
oczy. Albo: Siostro Dolorosa, Siostra wcale nie wie, jak jest po tamtej stronie. Jak?
pytam. Piknie powiada. Zdawao mi si, e to nie o krlestwie Francji, tylko o czym, co
Diego chcia zrobi ze mn. Jasno mi tego nie tumaczy. Zapyta, czy syszaam sowo Eden.
Pewnie, e syszaam. Po tamtej stronie zaczyna si Eden rzek. Albo Gehenna doda
po chwili.
Wielebni Ojcowie racz pamita, e Diego jest poet i czowiekiem szalonym.
Ten zamek ci ofiaruj mwi, kiedy przejedalimy obok jakiego opuszczonego
budynku chopskiego, i oboczki mi darowywa na niebie, to wanie najbardziej mi si
podobao, e takie rzeczy opowiada o Centaurach i Pegazach i rne inne. - Dolores, lilio
biaa woa. Albo: Sodsza mi od miodu hymeckiego. Na tym zeszo nam do wieczora,
nie wiem, jak i kiedy, bo jechalimy niby we nie, niby Adam i Ewa, tego dnia dopiero
stworzeni przez Boga i dziwicy si drzewom, kwiatom i rozmaitej zwierzynie. Tak to trwao,
ta jazda, wiele godzin, nie wiem ile. Nareszcie Diego powiada: Godny jestem. Znam tu
jeden zajazd o p mili, tam przenocujemy. Zlkam si, ale osy zgonione, noc bliska i nie
ma adnego schronienia w polach, chyba i do lasu. Zajazd na odludziu omiela mnie
Diego. Nikt Siostry nie pozna.
A co mi to? obruszam si, cho caa dr. Przeorysza nie jedzie za nami na osioku.
Nocujmy mwi. mia si Diego. To ju potem pierwsza weszam do zajazdu. A pies
czarny na podwrzu bardzo si biesi. Ludzi duo na awach, pij i szumi jak bki.
Gospodarz wysoki, oczy rybie. Ja do niego: Chcemy tu nocowa. Kto? pyta. Mj pan i
ja. Gdzie ten twj pan? A ju i Diego wchodzi. O pokazuj mj pan! i wiem, e si
robi czerwona, tamten z rybimi oczkami co mwi, a ja si cakiem trac i odpowiadam od
rzeczy, tamten cmoka jzykiem, i gupio mi si przyglda, i chichocze. Ale Diego brzczy
sakiewk i daje mu reala. No, to dobrze, seor powiada gospodarz nocujcie, tylko mam
wielu goci, musz was .wszystkich pooy w jednej izbie. Na to Diego, e moe
przecie... Nie, nie przerywa tamten i co bdziecie je i pi pyta jagni czy kapona,
wino czy jabecznik? Diego mu wtedy, e baranka i wino, ja, e saat i jabecznik, ale i
baranka, bo Diego godny. Jemy. Co z nami bdzie? mwi. Czy wiesz, Diego? Nie
wiem. Co my robimy, Diego?
A jemu oczy zaszy mg. Czymy dostali pomieszania zmysw? Powiedz, Diego.
Jeszcze jestemy po tej stronie szepn. Czarny pies zajrza przez drzwi, wszed, wszy pod
stoami, a lezie prosto w kt, gdzie zoona sakwa. Tam stan, obwcha sakw. A
gospodarz fukn: Precz, pies. Diego znowu si zamia i pochwali baranka, e smaczny.
Owszem, niezy myl a w refektarzu mojego klasztoru pewnie si teraz odmawia pacierz,
siostrzyczki siadaj do wieczerzy, mnie jednej nie ma, przeorysza blada i co si tam musiao
dzia przez cay dzie Diego, suchaj, co z nami bdzie powiadam tak cicho, cichuteko,
eby nikt nie usysza co w klasztorze, Diego? Chyba pacz po tobie siostry zakonne.
Nie wiem, czy pacz, co ty znowu, Diego, moe niektre, ale tego czarnego psa si boj,
wiesz, Diego? To ja mu Diego na to
Zwyky by, jak kady pies, prosz Wielebnych Ojcw.
Tylko czarny.
Czasem co czowiekowi przychodzi do gowy, ale
Wicej nic osobliwego w nim nie zauwayam. Potem jeszcze we nie.
On i gospodarz.
Szczegowo? Rozumiem. No, to Diego powiedzia: Dolores, chod, spojrzymy na
gwiazdy i spa! Gwiazd nie byo, ksiyc za to wychyla si zza jakiej gry, wic

postalimy troch i wnet poszlimy ze wiec do izby, w ktrej nam gospodarz kaza
nocowa. Wszdzie leeli ju nieznajomi mczyni, tylko dwa posania w rogu byy nie
zajte. Ale nikt jeszcze nie spa. Mwili co pgosem po baskijsku. Do nas aden si nie
odezwa. Umilkli, kiedymy weszli, o nic nas nie pytali, ani skd, ani po co jedziemy, ani kto
jestemy. My te nie wiedzielimy, kim s oni. To lepiej mrukn Diego, a potem: U
si szepn dalej od nich, przy cianie, a ja tu z brzegu. Nie chciaam lee tak w gbi
przy cianie, bo mi si nagle wydao, e jakby co, to stamtd nie byo ucieczki nie, Diego
rzekam i wydao mi si, e byabym przy tej cianie bezwolna i e ju bym popada tylko w
moc Diega nie, Diego, wol sama z kraju. No, mwi ci bierz tamto posanie, no, co z
tob, carissima, u si, to zdmuchn wiec. Nie, Diego, ja zdmuchn wiec. Co z
tob? nastawa!. Boj si. Czego? Tych Baskw i psa powiedziaam, ale nieprawda,
bo si baam Diega, czy ja wiem zreszt, moe nocy, moe wiecznego potpienia, i co ja
zrobiam, wita Mario Magdaleno, nic jeszcze nie zrobiam, ale baam si wanie, e co
zrobi tej nocy albo nastpnej, i e ju na zawsze, i co potem, tego si baam. Diego przycich
naraz, jakby zniecierpliwiony, leg przy cianie bez sowa. Zgasiam wiec, pooyam si
ostronie na posaniu i przez chwil, cakiem nieruchoma, suchaam szmerw, oddechu
Diega, Baskowie zaczynali chrapa, powistywa przez sen, zamknam oczy. Majaczyy mi
w gowie jakie widoki, a wtem Diego westchn i poczuam, e jego do przysuwa si do
mnie. Drgnam. Diego spyta: Nie pisz? Zaraz usn. Znalaz moj rk w ciemnoci,
lekko cisn i tak trzyma, a kiedy chciaam j zwolni z ucisku, nie dawa. Nagle jeden
Bask, lecy niedaleko, poruszy si gwatownie. Przerazio mnie to i szarpnam si bardzo
mocno, eby wyrwa rk, lecz Diego przytrzyma jeszcze mocniej, a ja powoli sabam i
ulegaam, i przestawaam si wyrywa, i on zupenie rozluni ucisk, a ja ju si nie
cofnam, i byo mi nawet dobrze, gdy w ciemnoci gadzi moj do, a na koniec uj j
znowu silniej, jako tak dziwnie, z takim dreniem, e rozeszo si to po mnie, po caym ciele,
i wreszcie sam puci, odsun si, jakby uciek, a ja potem od razu zasnam. Nic nie wiem,
nic nie pamitam, syszaam haas, kto chodzi, a mnie nia si ryba duga, wielka, z
ogromnym pyskiem, i ta ryba na mnie, nie wiem, co, ale na mnie, pewnie pyna, miaa oczy
gospodarza zajazdu, umiechaa si bezmylnie, rybio, caym pyskiem, i para, nie mogam
si ruszy, czuam, e mnie dotyka po nogach, po biodrach i wyej, a taka liska, co ona ze
mn robia, to bolao, nie ryba, pies, o matko, drapa pazurami, czarny pies rzuca si na mnie,
byam naga, nie pies, gospodarz zajazdu, co mwi, ale nie rozumiaam, a on tymi apami,
takie zwierz, jakie gosy w pobliu, jacy ludzie, ju wiedziaam, e to sen, tylko nie
wiedziaam, gdzie jestem, otworzyam oczy i byo jasno, chyba wit, i kto mnie obejmowa
za szyj i caowa. Diego! Wiesz, Dolores, Baskowie wanie wyszli rzek. Czekaem, a
odejd, zdawao mi si, e spon tu z mioci do ciebie. Przez p nocy leaem bezsennie,
potem rozedniao, patrzyem na twoje usta, Dolores... Mwi i wci mnie caowa, a ja nie
ruszyam si z pocztku, zastygam pprzytomna w tym przeraeniu i w tych objciach, a
powiedziaam: Suchaj, Diego, zostaw mnie teraz, nie chc, eby mnie dotyka, ju odejd.
Zdrtwia mi nagle i zaraz wsta. Brzydziam si go wtedy. Do poudnia mao mwilimy ze
sob.
Tak, to by drugi dzie.
Oczywicie, ruszylimy dalej w t sam drog.
Nieche mi wierz Wielebni Ojcowie, e nie znaam kierunku. To ju Diego
Znowu na osach, dnem doliny, midzy wzgrzami, znowu ciepo
Jechalimy troch wolniej, bo droga biega pod gr i od rana bardzo grzao soce. A
niebo krysztaowe. I nigdzie nikogo. My sami pod tym niebem. Diego nie patrzy na mnie.
Milczc, posuwalimy si na osach w gr doliny i byo a ciko od ciszy, od soca i od
tego czego midzy nami, co si wloko z nocy w zajedzie. Nie wiedziaam nawet, co to
takiego i skd si wzio, podoba mi si teraz Diego, kiedy tak jecha, smutny jaki,

kamienny, i pomylaam, e go kocham, chyba ju na pewno, i e moe zrobi to, czego


chcia, gdzie tu w grach, i niech mnie zabiera do Francji, przecie uciekam z klasztoru, i
umawialimy si przedtem, taki grzech, ale pewno zrobi to mylaam. Koo poudnia
zatem, gdy dotarlimy do szerokiej przeczy, skd zobaczylimy murowank pastersk nie
opodal na polanie, i gdy Diego napomkn, e trzeba da wytchnienie osom i e moe
dostaniemy u tych pasterzy wieego mleka, poprosiam, eby mnie jeszcze tam nie
prowadzi, bo na przeczy tak piknie i przyjemnie, i rosn jody to pomy si lepiej tu w
cieniu rzekam odpocznijmy a gdy Diego si pooy i nie dotkn mnie, tylko spyta,
dlaczego jestem okrutna, i gdy nagle wybuchn paczem, e tak niesprawiedliwie ukaraam
go tego ranka, wtedy ja objam go, przytuliam jego gow do piersi i powiedziaam: Nie
pacz, ju bdzie dobrze. Zacz mnie caowa po rkach, a patrzy, jakby mu te sowa
pociechy opowiada anio. Dolores... mwi ja przecie... Ale nie dokoczy, znowu
pacze. Ja przecie... powtrzy. Tul go z mioci i z alu, i ze zdumienia, i z lku, e
pacze. Nie wiem ju: mczyzna czy dziecko? I ciarki mnie przechodz. A on: wita
dziewczyno, biaa gobico powiada, przez zy to mwi Dolores, Dolorosa, nie chciaem
ci urazi nawet jednym tchnieniem, nie chciaem nic, czego sama nie pragna, nie chciaem
splami twej niewinnoci, przecie wiesz co byo, chciaem z tob jak z lili, Dolores, a ty...
I pacze. Tul go najtkliwiej, jak potrafi, i myl: kocha. Ach, Diego, uspokj si, bdzie
dobrze, zobaczysz. Raptem zatrzs si, krzykn: No, popatrz, co ze mn robisz, czego ty
mi zadaa, dziewczyno, co ja czyni doprawdy, kim ja jestem?
Mwiam ju Wielebnym Ojcom, e on by jakby troch dzieckiem. Nie dlatego, e paka,
ale e po tej mojej obietnicy, kiedy go tak tuliam do piersi i pocieszaam, wnet powesela. I
jeszcze dlatego by dzieckiem, e chyba nie wiedzia, po co uciekamy do krlestwa Francji, i
czy rzeczywicie tam uciekamy, i jak tam bdziemy y, mao myla o tym, raczej marzy,
raczej spodziewa si jakiego cudu i tylko mwi o tamtej stronie. Ale tamta strona nie
bya Francj, moga si zacz w Hiszpanii, bo przedstawiaa si mu przewanie jako t o, co
mielimy zrobi, i o czym ja mylaam na przeczy, a czego on nigdy nie nazywa innym
sowem, jak gdyby si lka; Francj i to cigle miesza.
On jest bardzo dziwny, prosz Wielebnych Ojcw.
Wyobracie sobie. Wielebni Ojcowie: jedziemy i ta Francja przed nami, tylko przej
Pireneje. Co bdzie, kiedy je przejdziemy? Diego mwi: bdzie muzyka sfer. Czy ja nie
sysz, e ju czasami gra po tamtej stronie? Moe. Co tak nawet jakbym syszaa. Ale jakie
rzecz y bd tam na ziemi francuskiej, jakie domy, zwierzta, to chciaabym wiedzie. Bdzie
wielki gaj migdaowy, cay w kwiatach, wstpimy do tego gaju i bdzie pachniao migdaami.
Przecie wszystko nie moe by gajem. A nie, bd rzeki winem i nektarem pynce,
pjdziemy z nich pi. Bd si kolorowe baranki, te i niebieskie, i szkaratem fenickim
sycone, pasy na kach. Bd pada deszcze zotego miodu i wszdzie rozkwitn nenufary.
Owszem, adnie bdzie w krlestwie Francji, ale kto nas tam przyjmie na samym pocztku,
gdy przyjdziemy? Kto? Faunowie leni z piszczakami. Powiadam: Bj si Boga, Diego,
faunw nie ma. On na to: O, tam jest wiksza swoboda, nie panuje wita Inkwizycja,
dlatego uciekamy do Francji. Ja myl: dobrze, ale w hajdawerkach czy w sukni? Bo ju nie
w habicie. Jak to bdzie? Dlaczego mam by w hajdawerkach? Chciaam tego wszystkiego,
prawda, ale nie tak, nie w hajdawerkach. Czy on si ze mn oeni? Kim bd we Francji?
Pytam: Diego, jak sukni wo? Z piany morskiej i gwiazd odpowiada. Zawsze mwi
tak piknie, a we mnie serce taje, i nawet widz na sobie sukni z piany morskiej i gwiazd, i
wiem, e on mnie te widzi w takiej sukni, i ju mi obojtne hajdawerki, nie hajdawerki,
pjd za nim w grzechu i habie do krlestwa Francji, do tych migdaw i nenufarw. Ale on
mwi czasem jeszcze inaczej: nie, dziecko! Mnie tak nazywa: dziecko. Mwi: Nie, dziecko,
nie bdzie muzyki sfer, nie bdzie gaju migdaowego i nenufarw, nie wiadomo, co si
pokae po tamtej stronie, a jeli mka, a jeli gorzki pioun, a jeli nam sdzono we zach u

ten zakazany owoc? Nikt nie zna jego smaku, pki nie skosztowa. Wicej bywa w nim nieraz
jadu, nieli sodyczy, przewrotnie Bg zatru to swoje jabko, Siostro Dolorosa. Po tamtej
stronie jest mrok, a przej na tamt stron to tak, jak zamkn oczy i skoczy z wysokiego
brzegu w ciemno. I dojdziesz do krawdzi, Siostro Dolorosa, i albo wrcisz, albo skoczysz,
albo zaczniemy si szamota i kto kogo zepchnie? Ja ci zepchn?
Pamitam dobrze chwil, kiedy o to zapyta, niby sam siebie, i mog Wielebnym Ojcom
powtrzy wszystko najdokadniej. Zwacie tylko. Wielebni Ojcowie, e dziao si to ju
pniej, nie na przeczy, o ktrej opowiadaam, ale w wyszych grach, dopiero trzeciego
dnia.
Pamitam, e po tym pytaniu, czy on mnie zepchnie, Diego umilk, jakby czeka na
odpowied. Ja te milczaam i Diego odpowiedzia sam: nie, nigdy! On tego nie zrobi. Chcia
jeszcze co doda, otworzy nagle usta, lecz jako nic nie mwi, tylko pozosta z otwartymi
ustami i patrzy na mnie, ale tak, e nie byam pewna, czy kocha, czy nienawidzi. Jeli
rzeczywicie jest gdzie ciemno, w ktr czowiek strca czowieka z wysokiego brzegu, to
Diego ju tym spojrzeniem mg strci i zabi. Ale on nie chcia spycha mnie w ciemno,
on wola, ebym spada sama! I wtedy pojam, e on to woli i e na to wanie czeka z
otwartymi ustami. Diego si chyba domyli, co pojam. Zblad nagle i rzek: A moe ja?
Moe ja ci zepchn? Czuam, e mi zaraz zy trysn z oczu, bo ju mnie kurcz chwyci za
gardo. A Diego mwi dalej: Polecimy w ciemno, Siostro Dolorosa, po jabko, ktre Bg
rzuci na tamt stron, aby pywao w mroku zego i dobrego. I rozgryziesz je, Siostro
Dolorosa, i bdzie w nim robak. Tak czasem bywa, wiedz, Dolorosa, e zdarza si obrzydliwy
robak, a myl mwi e moe od pierwszego spojrzenia, ktrym si obrzuca jabko, zanim
si go jeszcze dotknie wargami, moe od tego spojrzenia, jak od uroku, zaley, czy si robak
zalgnie. A jeli bdzie robak, to zrozumiesz, gdzie spada. I bdziesz czoga si po ziemi
na skrwawionych kolanach, w boleci wzywa imienia boskiego nadaremno, w prochu i pyle
przeklina mnie i siebie, i zobaczysz, jakie po tamtej stronie s
To on mwi trzeciego dnia.
A c ja mogam?
Suchaam ze cinitym gardem i z odraz, mylaam, po co on mnie tak drczy i straszy,
czego chce, chyba naprawd nienawidzi, i jak mg o tym robaku, pewno mia co takiego z
innymi kobietami, bo skd wie, jak jest po tamtej stronie? Musia bywa tam z jakimi
ladacznicami, moe nie pierwszy raz chodzi tdy, moe mwi im to samo, ale one nie
luboway czystoci, no to nie chc, ju do
Wtedy na przeczy? Nie, na przeczy nic si nie stao.
Na przeczy poleelimy jeszcze troch w cieniu, Diego si uspokoi i osioki wypoczy.
Byo nam lej na sercu, Diego nawet powiedzia: O, popatrz, Dolores, chmurka! Bo nad
najwyszym szczytem pokazaa si pierwsza chmurka. A Diego od razu spyta: Czyja
bdzie, moja czy twoja? Ju j sobie zostaw, niech bdzie twoja rzekam. On na to: A
wanie twoja. Ja: Twoja. On znowu: Twoja. I tak mielimy si, krzyczc tylko:
twoja, twoja. A nagle co hukno w lesie nad nami i Diego przyoy palec do ust.
Czekalimy chwil, sycha byo trzaski, kto tamtdy schodzi, nareszcie widzimy: idzie
pasterz, niesie kulaw owc. Diego si ucieszy, e nam ten czowiek powie, jak drog obra
dalej, w d ku murowance, czy w gr przez las. Jak wola, panie mwi pasterz. Jeli
chcecie do oceanu i zwyczajnie brzegiem morskim do granicy, to zjedajcie ku murowance,
jeli wolicie grami, to od razu std przez las. Ale wy pewno wolicie grami. Nic si nie
bjcie. Jeden tylko tu Bg nad nami i ory. Ludzie rnego stanu szli ju t drog, hidalgowie
w biaych kryzach i ci, co moe uciekli z galer. Wy te przejdziecie. Ruszcie teraz do gry
lasem, cieka was wywiedzie na upaz, grzbietem upazu atwo pojedziecie dalej, a soce
bdzie was grzao w plecy. I tak popieszajcie wci przed siebie i nie ogldajcie si na nic,
tylko liczcie potoki spywajce wwozami, jeden, drugi, trzeci, czwarty potok, a zobaczycie

po lewej rce gboki parw i pity potok, bardzo gony, a troch niej na rwnince koszar
owczy i szaasy. Tam staniecie na noc, bo ju bdzie wieczr. Jutro wam ludzie poka, jak
i dalej. Tylko te osy bdziecie musieli im zostawi. No to z Bogiem, panowie. Poszed. A
my w miech. Opatrzno czuwa nad nami rzek Diego i zesaa pasterza, abymy nie
zjedali do murowanki i nie nakadali niepotrzebnie drogi, chyba e nas ten Dafnis wysya
prosto do jaskini zbjeckiej, w rce jakich kudatych opryszkw, ktrzy wanie ostrz noe.
I okazao si, e wszystko byo tak, jak mwi ten uczciwy czowiek: by bardzo dugi
upaz, byo soce za plecami, cztery potoki, a kiedymy zjedali do pitego, sycha byo
ju z daleka piewajcych mczyzn. Diego powiedzia: Zaiste Menalkas i Tityrus siedz
tam, bo nie wyglda mi to bractwo na szajk otrzykw. Wtem zapiewaa jeszcze kobieta i
Diego doda: Jest i Amaryllis. Szaasy stay w kotlinie. Dostrzeglimy je zaraz. Zbocze
nie byo strome, osioki zbiegy truchtem, ludzie przywitali nas grzecznie i tylko jedna
dziewczyna, ta Amaryllis, rozpoznaa mnie od pierwszego wejrzenia. Ty pann jeste
mwi.
Nocowalimy u nich.
Przemytnicy te chodz tamtdy i ci pasterze s przyzwyczajeni do
Diego sam pyta, czy nie bywa rozboju, ale nie, teraz nie ma powiedzieli a co go, to
zawsze wito.
Dali nam sarniego misa, grzybw i rnych serw, ebymy jedli, co chcemy, a Diego
si dziwi, jaki adny poczstunek, a jeszcze obiecali dooy ywnoci na drog.
Zostawicie tu osy rzekli bo pjdziecie odtd po skaach. Osy ju tam na nic. I nie bjcie
si. Choby was kto ciga, nic nie powiemy.
To dobrzy ludzie. A wawi i weseli jak ptaki, cigle piosenki
Tak cay wieczr
ciemniao zupenie, pora ka si, nocleg przygotowany, wic pomodlilimy si
Ta Amaryllis?
Rozpoznaa mnie, tak. A moe ty nie jeste pann powiada moe jego onk? I do
Diega: Ona jest pann czy wasz onk? Diego si mieje. onk, onk woa. Jak
onk, to idcie oboje spa do mojego szaasu. I daa nam jedno posanie. Ja ju nic na to.
Pomodlilimy si.
Strach, pewno e strach. Mylaam: co my w takiej pustce, znikd ratunku, i przecie nie
mona, i czy Diego chocia rozumie? A skde! Naprawd to pali si tylko do mojej cnoty,
eby j prdzej zabra, jeszcze rano w zajedzie i teraz w nocy znowu o tym mwi, i ja
wiedziaam, e wszyscy mczyni s tacy, a on powtarza: bdziesz moja, moja, moja, moja,
moja. Ale jak, Diego powiadam jak ja bd twoja, kiedy przecie nie mona, no co z
tego, czy bym chciaa, czy nie, kiedy przeciwko ludziom i Bogu, sam wiesz... Nie
przeciwko ludziom, skoro ju rozpoznaa ci ta Amaryllis... Przeciwko Bogu, Diego. On nie
musi nawet rozpoznawa. On i tak wie wszystko. O, wielkie nieba westchn wielkie
nieba! Ale, Diego, co ty? Obj mnie, cauje po wosach, oczach, matko, po kaftaniku,
ktry miaam na sobie, rozchyli go, cho si broniam, przywar do mojego ciaa,
rozdygotany, gorcy. No, ale, Diego... Nie sysza, lea z policzkiem prawie na mej
piersi, mwi jakby w malignie, jakby piewa: bdziesz moja, moja, moja... Ciszej, Diego,
bo moe kto sucha. Niech sucha, niech zatrbi na cay wiat, e bodziesz moja, moja,
niech we wszystkich kocioach zadzwoni... Kiedy nic nie zatrbi i nigdzie nie
zadzwoni, pomyl, Diego, przecie my tu jak zodzieje... A kochasz mnie, Dolores?
Kocham, Diego, tylko, wiesz, czuj si taka brudna, po twoich rkach zostaj wszdzie lady,
po kadym pocaunku osiada co lepkiego, zasycha i piecze. Nie mw tak szepn.
Nigdy mnie nikt nie caowa tumacz mu to moe przez to, a moe za nasze grzechy...
Nie mw tak. Kochasz mnie? Kocham ci, Diego. Jeeli kochasz, dlaczego nie chcesz,
aby si mio nasza spenia? -Spenia? Czy musi j ciao speni w grzechu? Znowu

zacz jakby w gorczce bdzi ustami po moich oczach i ramieniu, i wszdzie, szepczc:
Tak, tak, Dolores, tylko ciao moe j speni w grzechu, uwierz mi. Ale czemu, Diego?
Bo dopiero wtedy wiadomo, czy mio jest, a inaczej moe jej wcale nie ma, syszysz,
Dolores, moe jej w ogle nie ma? Serce podeszo mi do garda. Pomylaam: a jeli
rzeczywicie nie ma, jeli to si tak jako sprawdza i jeli ju wanie wida, e nie ma? Czy
mogabym jeszcze wrci do klasztoru? A Diego wci bdzi ustami po moich rkach, po
szyi, po kaftaniku, w. ktry byam ubrana, i zdawao si, e nie wie, co czyni, jakby przesta
nad sob panowa, i take od tego serce podchodzio mi coraz bardziej do garda, a
zawoaam: Nie, Diego, ciao nie spenia mioci, przecie to dusza, mwi ci, dusza spenia
prawdziw mio. Znieruchomia. Powiada: Dziecko! - Kiedy nie, Diego, co ty mi, e ja
dziecko, nie jestem dzieckiem, chc tylko by czysta, rozumiesz? Dziecko! powtrzy
goniej. Dugo leelimy potem bez ruchu, spokj by dokoa, ksiyc przewitywa
szparami w dachu, szumia potok. W kocu powiedziaam: Wic jak to jest? Czy mio nie
spenia si nigdy w czystoci, zawsze w grzechu? Mio odpar spenia si tak, jakby
si z tego szczytu, ktry jest nad nami, oderwa kamie i zacz spada w t kotlin, i jakby
porwa ze sob wiele innych kamieni, i jakby to wszystko toczyo si w huku i pdzie, ani w
grzechu, ani w czystoci, lecz po prostu w huku i pdzie. Jeeli kiedy bdziesz tylko
strumieniem toczcych si kamieni i bdziesz tak spada w d, zobaczysz, jak si spenia
mio. Pomylaam: zrobi t o. Najpierw uniosam si na posaniu, siadam. Diego nie
drgn. Pomylaam: zrobi to zaraz. I ju pochyliam si w t stron, gdzie lea Diego,
zawisam nad nim w powietrzu, a on czeka. Co mi podszepno: nie rb t e g o , Dolorosa.
Cofnam si, ale natychmiast pochyliam si znowu. Diego wycign rce i co tak, jak
przedtem, podszepno mi: opamitaj si, Dolorosa, nie rb t e g o . I jednak przybliyam si,
i jeszcze raz cofnam, i przybliyam, i cofnam, a wtedy Diego chwyci mnie jak obkany,
rozerwa kaftanik i
Krzyknam
Byabym go zabia, gdyby mona, chciaam rozszarpa i
Co mam powiedzie?
Tu, tu, na piersi, tu czuam takie gorce weranie si, echtanie, caowa mnie, tysic
mrwek rozeszo mi si po ciele a gdzie do mzgu, mylaam, e mi te mrwki i zy trysn
oczyma pu! woaam nienawidz ci biam go, paczc pody, pody! pu! i
puci. Zerwaam si, wybiegam z szaasu. Diego za mn. Co robisz? krzykn.
Odpowiedziaam, eby mnie zostawi, e nie chc go teraz widzie, i pobiegam na olep w
ciemno. Ksiyca ju nie byo, Diego cigle woa gdzie za mn wr natychmiast! a ja
upadam, nie podniosam si nawet i tylko woda huczaa w parowie.
Zlkam si ciemnoci i szumu.
Kiedy wrciam, Diego powiedzia: Myl, e mio spenia si w ofiarowaniu. Nie ma
mioci bez ofiary. Nie rozumiaam go. Przespalimy potem reszt nocy.
Rano przysza do szaasu ta Amaryllis. Bya bosa, opalona, w krtkiej spdnicy, miaa
odkryte ramiona i gbokie wcicie nad stanikiem. Pachniao od niej socem, wiatrem i
trzod, poczuam t nieprzyjemn wo, gdy tylko wesza. Podobali mi si tam wszyscy
pasterze prcz Amaryllis. Przyniosa dzban mleka, miaa si i duo mwia, a Diego na ni
patrzy. Pamitam, e rozlewaa mleko do kubkw i kilka kropel pocieko jej na palce.
miejc si cigle i wykrcajc na picie, oblizaa do. Wtedy wanie zauwayam, e
Diego na ni patrzy i e zatrzyma przez chwil wzrok na tym gbokim wciciu. A ta
Amaryllis podesza i dolaa mu mleka.
Ju od rana Diego by bardzo niespokojny, ju rano, kiedy skada swoje rzeczy do sakwy,
widziaam, jak mu wszystko leciao z rk, nie mg zawiza supa, rozchyli usta i draa mu
warga. A nastao tego trzeciego dnia, bo ju si zacz trzeci dzie, jeszcze wiksze gorco i
co w powietrzu niby rozarzone szpilki, kujce i yskajce, czuo si te ukucia skr,

oczami, wydawao si, e niebo jest rozbitym na tysice szkieek zwierciadem, i poszlimy
wrd takiego migotania zwierciadlanych odamkw pod gr kamienistym wwozem.
Pasterze go nam pokazali.
Mwili: o, tam przez siodeko, tam bdzie przejcie.
I mwili: po tamtej stronie wypoczniecie, bo za siodekiem bdzie dobra pieczara na
nocleg, znale j atwo, cieka wydeptana.
Osy zostay u nich, zosta ten siwy, na ktrym dotd jedziam, i drugi myszaty.
Diego nis sakw.
Nie mogam za nim nady, takimi wielkimi krokami ruszy od razu z kotliny, gdzie
spdzilimy noc. Prawie nie oglda si w ty, szed pierwszy, rozdraniony i zaperzony,
widziaam to, szed jakby sobie na przekr, zyma si, a coraz bardziej popiesza. cieka
pia si w gr, z pocztku agodnie, potem gwatowniej po strominie. Razio soce, upa
wzmaga si z kad chwil, miaam sucho w ustach i czerwone krki latay mi przed
oczami. Nigdy nie byam w takich dzikich grach, eby same kamienie i droga prosto w
niebo. Raz po raz chwiao si jeszcze co pod nogami, bo te kamienie ruchome, kilka
potoczyo si z haasem w d. Jak tak mylaam to chyba nie dojd. Diego bez
wytchnienia, krok po kroku, cign wyej i wyej, ale wida byo, e idzie z trudem, ju i on
zwalnia, tylko go to zacietrzewienie, ta zawzito, z ktr rano wyszed, popychaa w gr.
Raz moe odwrci si, spojrza, a mia w spojrzeniu co takiego, jak ranne zwierz,
wcieko, bezsilno i strach, jakby si chcia na mnie rzuci i zadusi, i jakby nie mg ani
zadusi, ani uciec, i jakby si tylko ba, czy mu nie zadam jeszcze jakiej rany. Cay spywa
strukami potu. Poprawi sobie sakw na plecach, poszed dalej.
Ja niosam dmg sakw. By w niej habit.
Po co?
Bo
Nie umiem odpowiedzie na to, prosz Wielebnych Ojcw.
Wtedy te nie wiedziaam, po co nios habit i po co w ogle id, a zaczynao mi si
zdawa, e bez celu. Jeli Diego ju taki, to co ja z nim
Do Boga? Czy miaam prosi Boga, aby mnie uwolni od bojani grzechu?
Tylko o to mogam prosi, bo tylko grzechu pragnam. To teraz! Teraz, kiedy stoj tu
przed Wami, Wielebni Ojcowie, teraz czuj, e powinnam bya prosi, by nie wodzi mnie na
pokuszenie, by przywrci mi niewinno i niewiadomo wszelkiej pokusy, ale wtedy tam,
w tym wwozie, chciaam czego innego, chciaam, eby mnie wid na pokuszenie i
doprowadzi do grzechu, i eby stao si t o, a traciam nadziej i mylaam, e nie stanie si
nigdy, bo Diego tak spojrza, jakby
Zapytaam go sama. Pierwsza zaczam. Mwi: Diego, posuchaj. A ju mielimy niby
doj do siodeka. Mwi: Diego, zastanw si, czego ty chcesz ode mnie, dlaczego tak
patrzysz, powiedz. A on nic. Milczy. Diego zawoaam czy Boga nie ma? Odezwa
si na to. Bg jest powiada. Wic widzisz, Diego, to przecie nie ja, to Bg ustanawia
nam zakazy. I kogo ty nienawidzisz, na kim si chcesz mci, na kogo tak patrzysz, na Boga?
Przymkn oczy, caa twarz wykrzywia mu si w bolesnym skurczu. Tak, tak powtrzy
odmienionym gosem. Bg jest. I tylko dysza z rozdranienia i wysiku, bo mimo skwaru
zaczlimy si wanie wspina z jeszcze wikszym popiechem, mylc, e to ostatnie kroki
i siodeko tutu. Ale nie. Dochodzimy tam, gdzie miao by siodeko, i nie ma siodeka,
zwid nas jakby prg, jakby szeroki taras wystajcy nad wwozem. Patrzymy, a dopiero
wyej pitrz si w socu skay i midzy nimi byszczy siodeko. Diego potoczy
nieprzytomnie okiem po tych grach. Bg jest powiedzia jeszcze raz, na wp do mnie,
na wp do siebie. Ja znowu: A widzisz, Diego, a widzisz? Widz mwi. I co pytam
co mam uczyni? Widz odpar ju troch od rzeczy. Ale, Diego powtrzyam co
ja mam uczyni? Wr moe do klasztoru szepn. Do klasztoru, std? Jeszcze

jestemy po tej stronie rzek tak samo, jak pierwszego dnia w zajedzie. Diego, oszalae?
Oszalaem powiada. I pacze. Pacze wrd tych rozpalonych kamieni, rzuci sakw,
pooy si na niej, pacze pen piersi, jak wtedy na przeczy, drugiego dnia. Poamaa
mnie krzyczy zniszczya wszystko, nic nie bdzie, to koniec, boj si ciebie i nie Bg to
sprawi, ty to sprawia, jestem pogruchotany, bez woli, jestem garci szcztkw, ktrymi
wiatr miota. Nie, Diego woam to nie moe by koniec, ja ci kocham, to nie moe by
koniec, syszysz? Odejd, Dolores, wr do klasztoru, jeszcze masz drog otwart. Diego
mwi opamitaj si, jake ja odejd? I ty nie zostaniesz tu przecie, nie bdziesz tak lea
w tym kamienisku. Powoli oprzytomnia. A kiedy oprzytomnia i wzi sakw, i ruszy dalej
pod gr, pomylaam, e to jednak moe by koniec. I dopiero teraz przeraziam si
naprawd. Czerwone koa, ktre miaam w oczach od upau i zmczenia, pociemniay nagle i
zaczy si sypa czarnymi patami, poczuam pragnienie, wody, wody, a nogi, ktre ciyy
mi przedtem jak dwa kloce, stay si lekkie i sabe, zachwiaam si i do cienia, do cienia, eby
nie zemdle, zobaczyam cie opodal w rozpadlinie pod ska, zeszam ze cieki, nie wiem,
jak zlazam na dno tej rozpadliny, a tam by nieg i chd, i niej nie byo ju nic, tylko
stromy stok i przepa. Nagarnam niegu w donie, zaczam go je. Diego z pocztku nie
zauway, gdzie jestem, dopiero pniej mnie dostrzeg. Rozwiza sakw, wyj bukak na
wod, schodzi z tym bukakiem. Staraam si, by nic nie pozna po mnie, a ju mi nieg i cie
zrobiy lepiej. Wziam bukak, napeniam go tak zlodowacia, brudn i zbrylon kasz
nien. Bdziemy mieli na drog powiadam. Diego te si tymczasem orzewi, nassa
lodu i umy twarz. Spogldam ku siodeku. Jasno tam. Ani jednej chmurki. Diego pytam
co jest za tym siodekiem? Czy od razu zaczyna si krlestwo Francji? Nie wiem
westchn. Nie wiadomo, co si pokae po tamtej stronie. I zacz o tym, e nie bdzie
muzyki sfer; e moe by gorzki pioun, e Bg zatru jabko, i o tym wszystkim, co ju
opowiadaam Wielebnym Ojcom, o wysokim brzegu, i kto kogo zepchnie. Pamitasz
doda co ci mwiem dzisiaj w nocy, kiedy wrcia do szaasu? Mio spenia si w
ofiarowaniu. Pojmij wic. Dojdziesz do krawdzi, staniesz nad wysokim brzegiem, a ja ci
nie zepchn i nie pocign na dno, chobym mg, chobym pragn, chobym wedug praw
natury musia to nawet uczyni i chocia byoby mi tak, jak gdybym zawis nad otchani,
uczepiwszy si brzegu jednym palcem. Nie zepchn ci. Powiem: wr do klasztoru. To jest
moja ofiara i przecie... Tu, jak ju opowiadaam Wielebnym Ojcom, urwa wp sowa i
tylko na co czeka z otwartymi ustami, a ja domyliam si, na co, zrozumiaam, e na moj
ofiar, ale zrozumiaam te, jak obudnie ten tchrz
Bo to on ba si grzechu, chcia, ebym ja pierwsza skoczya w ciemno, eby jego grzech
by niby mniejszy, on kama
I potem si przerazi, e ja to wiem, dlatego zblad. I zacz o robaku, w tym pomieszaniu
plta si i przeczy sam sobie, powiada nagle: Gdzie twoja sakwa?
Albo moe ju przeczuwa, co si stanie z nim na czwarty dzie, i moe tego ba si
bardziej ni grzechu; dzi myl, e pewnie co przewidywa, ale wtedy mylaam tylko: to
j e s t koniec; i syszaam jego sowa dojdziesz do krawdzi, dojdziesz do krawdzi
zagryzaam wargi, nareszcie mwi: Moja sakwa zostaa w wwozie. On powiedzia:
Poszukam jej, bo moe si stoczy. Odszed. Wstaam zaraz. Do przepaci kilka krokw.
Wychyliam si, patrz w d: gdyby tam run, pewna mier. Uklkam i zaczam powoli
osuwa si na skraj zbocza, szepczc modlitw: - Boe, odpu mi moje grzechy, a jeli si
omiel i popeni jeszcze ten grzech ostatni
Bg widzia, e nie miaam ju innego wyjcia.
Nie, nie chciaam skoczy w urwisko, ale z tych kp zeschej trawy nad przepaci
mogam si lada chwila zelizn, wiedziaam to i kusiam los, szam na kolanach, skrawek
po skrawku, z modlitw
Tak, Wielebni Ojcowie, z bluniercz modlitw na ustach szam skrawek po skrawku,

10

coraz niej, i poruszya si jedna kpa, a ja si zachwiaam, przenikn mnie straszny dreszcz,
wpiam si paznokciami w ziemi, w korzonki traw, i one te si poruszyy, widziaam pod
sob dno przepaci, i tak na kolanach, w przeraeniu miertelnym, e strac oparcie, tak ju
tam zostaam. I wrci Diego. Usyszaam kroki. Przeszed mi jeszcze jakby krtki bysk
przez gow: skocz. Ale nie mogam. A kroki nagle ucichy, Diego nic nie mwi, widocznie
zrozumia, co robi. Do dugo trwaa ta cisza, strach nie pozwala mi si odwrci i
spojrze, utkwiam wzrok w przepaci, zamaram nad ni, a co mn znienacka targno, to
Diego, przybliywszy si od tyu, chwyci mnie za ramiona i gwatownie pocign. A potem
powlk si do takiej zaklsoci porosej mchami, rzuci na nie. Kiedy leaam ju w
bezpiecznym miejscu, krzykn: Dolores, co chciaa zrobi? Powiedziaam cicho: Nic,
nic, Diego, nie byabym si zabia, tam jeszcze zosta kawaek do krawdzi, uwaaam
przecie. Schyli si nade mn, popatrzy troch niepewnie, z trwog i zarazem z nadziej, z
osupieniem i jakby co odgadujc. A ja poczuam wielk ulg, nawet rado, e to si tak
skoczyo, zamknam oczy i chciaam tylko jednego: eby zacz mnie caowa w ten sam
sposb, co przedtem w nocy, i bodaj rozebra do naga, i eby si dokonao wszystko, wanie
teraz i wbrew Bogu
Nie baam si potpienia, opadam zupenie z si i uleciaa ze mnie pami.
Tak, Wielebni Ojcowie, przyznaj si, i byby to grzech popeniany z umylnym
zamiarem zniewaenia Boga, a zatem grzech miertelny.
Uleciaa wic ze mnie pami i wszelka wola prcz jednej, eby Diego zacz robi to,
czego zawsze chcia, ebym ju poznaa, co to jest i jak si spenia, i eby Diego musia ju
potem przy mnie zosta, bo bylibymy zczeni dusz i ciaem, a przecie on nie wierzy w
inn mio i ja zrozumiaam, e jego dusza zczy si z moj dopiero wtedy, gdy zczy si
ciao. I kiedy tak leaam na tych mchach bez wadzy nad sob i pamici, Diego wyczu, na
co czekam. Powiedzia: Carissima! I jeszcze raz: Carissima! Carissima! Szepta jako
bardzo tkliwie. A pniej przykry mi twarz domi, wntrzem ich muska moje powieki,
usta, rzsy, przesun rce ku piersiom, dotkn bioder, ud, nareszcie obj mnie ca i ten
ucisk by samym szczciem i zachwytem, ale nic wicej Diego nie zrobi, powiada:
Dolores, musimy przej gry jeszcze przed noc. Mwi mu: Dobrze, Diego. I patrz,
a on znw taki promienny, rozwietlony jak pierwszego dnia nad strumieniem, kiedy
zaczynalimy ucieczk. Soce przetoczyo si tymczasem po niebie i ogarno rozpadlin.
Nie wiem, ile godzin przeszo, gdymy tam bawili. Pewnie duo, bo ju cienie paday inaczej,
ukonie. Wstaam. Wzilimy sakwy i ruszylimy skaami pod siodeko. Ale co robi? Nie
mona i, chyba czepia si gazw rkami i wciga na czworakach. miejemy si. Diego
mwi kiedy tak idziesz, jeste podobny do kota. - A ty do myszy, pokn ci zaraz
odpar. I doda: Co masz w sakwie? Tylko habit? Ju go lepiej rzu w przepa, bdzie ci
atwiej. Pomylaam: rzuc i oddam mu si wieczorem po tamtej stronie. Ale Diego uwiza
sobie zrcznie sakw na plecach. No, to ja uwizaam tak samo. Nie wyrzuciam habitu.
Mielimy potem rce zupenie wolne, wygodniej byo si wspina. Caa ostatnia cz drogi
do siodeka, chocia trudna i urwista, mijaa nam wesoo. Diego musia mi kilka razy
pomaga, bo nie mogam zrobi dugiego kroku, znowu mialimy si jak dzieci i w kocu
zanim spostrzeglimy, e to ju siodeko, otworzy si widok na tamt stron.
Po tamtej stronie by drugi acuch grski.
Spytaam: Gdzie jest Francja? Diego wskaza palcem na ten acuch. Spytaam jeszcze:
Czy tam pjdziemy? Tak odpowiedzia tam pjdziemy.
Ale to jutro, a tej nocy chciaam tylko zosta z Diegiem i cieszyam si, e wschodzi
ksiyc jak ogromna gowa, krzyknam popatrz, Diego! bo chyba nigdy dotychczas nie
widziaam takiej czerwonej, rozpomienionej kuli, zdawao mi si to znakiem niebios. Ju po
ciemku, jedynie przy wietle ksiyca, odszukalimy zejcie do pieczary, rzeczywicie bya
wyrana cieka i pieczara niczym budynek mieszkalny, musieli tam czsto bywa ludzie,

11

znalelimy naczynia, n i legowisko usane z gazi nie bardzo jeszcze zwidych. Diego
zaraz naci wieej kosodrzewiny, ktrej mnstwo roso w pobliu. I palilimy ogie.
Trzymaam Diega za rk, tuliam si do niego, a jemu w oczach, jak w lusterku, odbijay si
pomienie, mia kolorow twarz, cie i blask pegay po niej na przemian, ksiyc tymczasem
wzlecia gdzie wysoko na niebo, zmala, poblad, i od tego wszystkiego, od wiata, ciepa i
zapachu kosodrzewiny pada na mnie coraz osobliwszy urok, i zrobio mi si tak, e musiaam
coraz mocniej ciska do Diega, bo jeszcze przypominaam sobie nasz drog i tamto nad
przepaci, a Diego by obok, i coraz gwatowniej co mnie do niego cigno, coraz
niespokojniej, coraz, no, ju nie wiem sama, ju trudno mylaam, i w tej pieczarze Diego
si rozebra, zobaczyam nagie plecy, biay by, to przecie mczyzna mylaam, i nogi, a
potem zaraz do mnie, pooy si, i tak oboje na gazkach kosodrzewiny kochasz?
kocham szeptamy, i zacz zdejmowa ze mnie
Ale jak ja Warn to. Wielebni Ojcowie
Obnay mnie po pas i od razu przesta sysze, rozumie, woa co, jedno sowo
kamelia, zasaniaam si przed jego wzrokiem, a on kamelia, kamelia, optao go to,
poczuam, e oddycha szybko, natar na mnie caym ciaem, oplt rkami, owia tym
niecierpliwym oddechem i wtedy zlkam si, co moe by za chwil, bo przecie nic nie
rozumia, tylko w obdzie, w zapatrzeniu na moj nago powtarza kamelia, nie miaam
si gdzie przed nim schroni i mimo woli lgnam wanie do niego, wic zagarnia mnie
wci natarczywiej, zlkam si tej siy, a siga ju po resztk mego ubioru, by j zedrze, i
wtedy co mnie tkno, e trzeba mu to powiedzie, pki czas, i szepnam: Diego nie chc
nic wicej zdj z siebie, pamitaj, nie rb mi t e g o . Ale on jakby nie sysza. Tak, tak
woa. I znw: Kamelia! Diego, syszysz? Dobrze, dobrze odpowiada, zachynity,
oszoomiony czym. Wiedziaam, e mn, i dziwiam si, e przez moje ciao tyle szalestwa,
cieszyam si, i jeszcze, Wielebni Ojcowie, z tej prnoci zapytaam, czy naprawd jestem
taka adna i mog si tak podoba, bo mi si zdawao, e nie, a Diego zacz krzycze:
Pikna! Odtd ju to sowo powtarza wiele razy, jak wpierw kamelia, z nieprzytomnym
uporem, na wp majaczc: Pikna, pikna! I
Przysigam, Wielebni Ojcowie, niczego nie staram si przed Wami ukry, ale wstydliwo
i sama natura powstrzymuj mi jzyk.
Bo pniej on spry si cay i run na moje uda, i chcia je zupenie obnay, szarpa,
szarpa z tym krzykiem pikna, pikna! i byo tak, jakby mnie dotkn rozpalonym
elazem nie! zawoaam, a on pikna! a ja nie! a on teraz, o, teraz bd moja! a
ja w rozpaczliwym skurczu, ktry mnie chwyci od kolan przez wszystkie wntrznoci a po
krta, broniam si tylko zbami, a on wci woa pikna! i Dolores, co robisz? a ja
nie wiedziaam, co robi, i z tej wciekoci, e mnie poruszy rozpalonym elazem, i e
musiaam si oprze, cho przedtem pragnam ulec, z tej wciekoci, e wszystko tak si
stao, poksaam go, poraniam do krwi, a Diego jeszcze co woa tym bdnym,
jednostajnym gosem, i nagle znieruchomia. Wtedy dopiero zrozumiaam, e mwi ju co
innego, i dosyszaam jk: Dolores, dlaczego? Dolores, dlaczego tak, dlaczego tak? To
teraz powtarza, jak przed chwil kamelia i pikna. Nic mu nie odpowiedziaam.
Wody
Pozwlcie mi si napi. Wielebni Ojcowie.
Nie potrafiam odpowiedzie na pytanie, ktre zada. Mylaam tylko: niech mu odpowie
Bg. Ale to wanie, eby mu odpowiedzia Bg, Diego ju raz ode mnie sysza, znacznie
wczeniej, zanim uciekam z klasztoru. Musia te sowa pamita. Powiedziaam je kiedy w
kociele Santa Cruz. Nie bylimy wtedy umwieni. Widywalimy si zazwyczaj gdzie
indziej: w teatrze u komediantw. Spotkania naznaczalimy na rano, gdy trefnisie i grajkowie
wasali si po miecie, a Diego czuwa w namiocie nad strojami tych wesokw i pisa.
Mogam zachodzi do teatru niepostrzeenie. Byo mi po drodze od Miguela, piekarza. Tam

12

wic umawialimy si zazwyczaj. Lecz w dzie, o ktrym chc opowiedzie, Diego przyszed
do kocioa Santa Cruz. Spotkaam go w nawie bocznej przy otarzu Najwitszej Panny
Marii. Uklklimy zaraz, niby do modlitwy. Spytaam: Wiedzielicie, panie, e tu bd?
Powiada: Tak, Siostro. Przeczuwaam ju co niedobrego. Mwi: Ca noc pasowaem
si z sumieniem. Komedianci jad w tych dniach do Burgos, postanowiem z nimi wyjecha.
Przeraenie zaparo mi dech. Jak to, panie? rzekam. Czybycie chcieli powiedzie, e
zamierzacie wyjecha na zawsze? Na zawsze, Siostro. Czy to przeze mnie? spytaam
jeszcze. Tak odpar. I doda: Boj si, by wkrtce nie byo za pno, albowiem nie ma
takiej rzeczy, ktrej czowiek nie mgby uczyni w saboci swej natury. Zbliamy si,
Siostro, do bram pieka i kusi nas, aby tam zapuka, a kto koacze do bram pieka, temu si
one otworz. Tymczasem z zakrystii wyszed ksidz, i, mijajc nas, przyklkn przed
otarzem. Diego umilk. Nie moglimy rozmawia swobodnie, bo duo ludzi krcio si w
kociele. Jak to, panie? szepnam znowu, gdy opustoszao. Czy postanowilicie
wyjecha wanie po tym, co zrobilicie wczoraj? A w przeddzie byam u niego w
namiocie komediantw i caowalimy si tam pierwszy raz. Wanie po tym rozliczaem si
dugo z sumieniem rzek. Powiedziaem sobie: lepcze, idziesz po omacku i prowadzisz
za rk dziecko, ktre nie wie, co je czeka u kresu drogi. Nie wolno ci dowiadcza jego
niewinnoci. Poegnajmy si wic. Siostro, i niech spotkanie u tego otarza Przenajwitszej
Dziewicy bdzie ostatnie w naszym yciu ziemskim. Wiedziaam, e to, co mwi, jest
suszne i sprawiedliwe, ale czuam tylko jedno: e musz go zatrzyma. Klczelimy z
opuszczonymi gowami i nabonie zoonymi domi, nie miejc na siebie spojrze. Raz po
raz przechodzi kto koo otarza. Pgosem, rzekomo zatopiona w modlitwie, powiedziaam
jedyne sowa, jakie mogam wydoby z garda: Nie wyjedajcie, panie. On na to:
Siostro, musz. Jeli wyjedziecie, zgubicie mnie wanie tym. Jeli wyjad, ocal was.
Chciaam powstrzyma go od wyjazdu bodaj na krtko. Byoby mi atwiej znie rozstanie,
gdyby odszed nie z wasnej woli, lecz z mojego namysu, w chwili przeze mnie wybranej, a
zdawao mi si, e potrafi jeszcze t wystpn mio przemc i e uczyni to rycho. Ale
pora i miejsce nie byy odpowiednie, by dugo rozmawia. Nie wiem, co bdzie rzekam
jeeli wyjedziecie. Zostacie, bagam was. Nie mona ju chyba o nic prosi straszniej, ni ja
tutaj prosz. Wszak nie do Matki Boej modl si, lecz do was, czy nie widzicie? Jakby si
zapad po moich sowach, jakby si pod nimi ugi i w tym pochyleniu dotkn czoem
podestu otarza. Dolores odezwa si po chwili czy ocalenia nie ma? Niech wam
odpowie Bg szepnam wwczas tak samo, jak chciaam teraz w pieczarze, kiedy, nagi,
powtarza bdnym gosem jedno pytanie: dlaczego tak? Ale nie mogam powiedzie tego po
raz wtry, bo on musia to pamita z kocioa Santa Cruz. Wtedy, w tamtym kociele,
dodaam jeszcze na koniec nie skazujcie mnie, panie i on zosta, nie wyjecha z
komediantami, a teraz w pieczarze, po wszystkim, co si stao, nie pragnam ju niczego,
byam pusta, milczaam.
I nadszed ranek, dzie czwarty.
Z pocztku. Wielebni Ojcowie, nie rozumiaam, na co si zanosi. Ten dzie zacz si
zwyczajnie. Moe i Diego nie by cakiem wiadom, co robi. W ogle nie mwilimy tym i
zachowywalimy si tak, jakby wszystko miao trwa po staremu. Diego wsta, poszed po
wod do strumyka, ktry tam w pobliu pyn. Zakrztnam si wok posiku. Diego
wrci, usiad na kamieniu i naprawia sobie pantofel. Ranek by pogodny, spostrzegam
tylko, e nad szczytami po stronie francuskiej gromadziy si ciemniejsze oboki.
Powiedziaam: Chyba bdzie burza. Ani kropla deszczu nie spada, od kiedy jestemy w
drodze. Nie bdzie burzy sprzeciwi si Diego. Jedlimy na niadanie sery, ktrych dwie
due gomki daa nam onegdaj ta Amaryllis. Czulimy si zmczeni po nocy i wspinaczce,
poboleway mnie nogi, a Diego mia cie w oczach. Zanim wyruszylimy, lea dugo na
trawie i patrzy w niebo. Tymczasem wiatr rzeczywicie rozpdzi chmury po stronie

13

francuskiej. Zrobio si tam jasno i za acuchem gr ukazay si w promieniach soca


dalekie, przymglone krajobrazy. Zawoaam: Spojrzyj, Diego, wida ju ziemie krlestwa
Francji. Oboje zwrcilimy ku nim wzrok. Nie mona byo wiele rozrni, pola i wzgrza
giny w smugach srebrnego wiata i zleway si na nieboskonie z bkitem. Pomylaam, e
wyglda to piknie i e nie zdziwiabym si, gdyby naprawd w krlestwie Francji rosy same
gaje migdaowe, paday zote deszcze i kwity nenufary. Diego podnis si wreszcie, bez
popiechu zwiza sakw. Musimy ju i rzek. Poszlimy. Wci jeszcze nie
rozumiaam co si dzieje. Dopiero po chwili zmiarkowaam, e idziemy znw t sam
ciek, ktr poprzedniego dnia zbiegalimy z siodeka do pieczary, tylko kierunek by teraz
odwrotny: pod gr. Zaniepokoiam si, czy Diego nie pomyli drogi. Nie achn si nie
pomyliem drogi. Zaczynaam z wolna wszystkiego si domyla. Oczywicie prowadzi
mnie na siodeko, ale po co? Czy chcia wraca do Hiszpanii? Wolaam ju o to nie pyta.
Pojam jakby sercem, nie rozumem, ca prawd o nim, nie o sobie. Zdawao mi si, e
zawiniam. Byo mi bardzo al Diega.
Tylko w pierwszej chwili przelkam si tego powrotu. Ale raczej spyn na mnie smutek,
taki najgbszy, od ktrego czowiek najchtniej by si pooy i bi gow o ziemi, taki
smutek wtedy na mnie spyn. A przelkam si tylko w pierwszej chwili, bo prawie od
samego pocztku nie wierzyam w nasz powrt i wiedziaam, e jeli zechc, mog jeszcze
zatrzyma Diega, mog stan, powiedzie o, tu, Diego, masz mnie, bd twoja i
rzeczywicie odda mu si natychmiast w tym socu, na jakiej bd kpie trawy, i t ofiar,
jak mwi, zawrci go z drogi do Hiszpanii.
Musiaam, Wielebni Ojcowie, musiaam tak myle i musiaam to zrobi. Nic innego nie
mogo mnie uratowa przed powrotem, a przecie kamie do szyi
O, Wielebni Ojcowie, na mj umys pado wtedy zupene zamienie. Wzdrygam si to
nawet wyjawi, ale skoro ju tak pokornie przyznaj si do wszelkich grzechw, powiem
Warn, e, owszem, czuam skruch i potrzeb pokuty, tylko w tej lepocie wszystko mi si
pomieszao, czuam skruch wobec Diega, zdawao mi si, e musz swoj win
odpokutowa nie przed Bogiem, lecz przed nim.
Bo to byo tak: po spotkaniu w kociele Santa Cruz prbowaam przez kilka dni zdusi w
sobie tego raka, ktry mnie zera. Modliam si wtedy duo i nie poszam ani razu do
namiotu. A tu kiedy w rozmowie z Siostr Modest zgadao si o czym, ju nie pamitam
o czym, a Siostra Modest mwi: Dzi wyjedaj komedianci. We mnie jakby strzeli
piorun: czy jednak Diego nie wyjedzie z komediantami? Na nic nie zwaajc, pobiegam do
teatru. Sama nie wiem, jak mi si udao przemkn przez bram klasztorn i pniej wej
ukradkiem midzy te derki, rozpite na krzyakach, do namiotu, gdzie siedzia Diego. Sama
nie wiem, skd wziam w sobie tyle miaoci, by nie uciec, gdy zobaczyam w namiocie
obcych ludzi. Diego, bardzo zmieszany, zerwa si zaraz i troch sztucznie na wieki wiekw
bkn - kogo Siostra szuka? - Musz wam, panie, co powiedzie rzekam. A wszyscy
komedianci, ktrzy tam byli, spojrzeli po sobie. Jeden zagwizda. Wydao mi si, e bya
drwina w tym gwizdaniu albo jaki szelmowski znak. I potem natychmiast wyszli, bo niby
mieli adowa wozy, wyjedali przecie tego dnia. Ale nim wyszli, ten, ktry przedtem
gwizda, powiedzia z umieszkiem: Wicej ni trzy pacierze nie zmawiaj, Diego, eby nie
musia pniej piechot i za nami do Burgos. Z tym znik za derk. Na miy Bg
szepn Diego co Siostra robi? Wszystko si teraz wyda. Siostra nie moe tu zosta.
Zapytaam go: A wam, panie, o co idzie? Jak to? powiada. O c by mi szo, jeli nie
o spokj i niewinno Siostry? O moj niewinno czy wasz? Jak to? powtrzy. Nie
zasuyem na posdzenie... Tak, tak, nie zasuylicie, chcecie mnie porzuci dla czystoci
sumienia, jestecie, panie, anioem bez skazy. Dolores, co ci si stao? zawoa. Ja na to:
Przyszam tu, niczego si ju nie boj, to si stao. Upad przede mn na kolana. Moemy
zrobi tylko jedno rzek. Moemy oboje uciec, pki nam ziemia nie zacznie si pali pod

14

nogami. A wci oglda si niespokojnie i nasuchiwa odgosw spoza namiotu. Niech


tak bdzie powiedziaam. Ucisn mnie. Carissima, rozumiesz, co czynisz? Rozumiem,
Diego. I umwilimy si, e sprbujemy si przekra przez Pireneje do krlestwa Francji,
e on kupi osy, i wyznaczylimy dzie i miejsce przy mocie w zagajniku
Ja byam winna. Wielebni Ojcowie. On by bez winy.
Kiedy podchodzilimy z powrotem na siodeko, wiedziaam, e to nie moe si tak
skoczy. Chciaam, eby co przeszkodzio nam w drodze, ebymy musieli si cofn i
pozosta jeszcze przez dzie i noc w pieczarze. Modliam si o burz. Ale nie byo burzy. Do
poudnia chmury zginy bez ladu w bkitach tego jasnego, jak zawsze, nieba. Przeszlimy
tymczasem siodeko, spojrzaam ostatni raz na Francj, a za siodekiem, gdymy tamtdy
schodzili w d ku szaasom, pray znw nieznony upa, znw powietrze migotao, pieko w
oczy i kuo. W ogle wszystko powtarzao si drugi raz. Diego mwi: Wic widzisz,
Dolores, nie Eden, tylko Gehenna, jestemy potpieni. A ja mwiam: Nie, Diego, to nie
moe si tak skoczy. Ale nie chciaam powiedzie nic wicej, bo mgby pomyle, e
jeszcze raz udz jego i siebie, baam si ju drani go obietnicami, czekaam jedynie
sposobnoci, aby je speni, i czuam si rzeczywicie jak w potok kamieni, o ktrym Diego
mi przedtem opowiada.
Tak a do szaasw
Pasterze zdziwili si i ta Amaryllis przybiega zaraz, pytaj, co si stao, Diego powiada:
Nic, wracamy. Gdzie osy? S osy, ale przecie nie ujedziecie daleko przed noc, nie
widzielimy tu jeszcze takich jak wy, czycie drog zgubili, czy co? Spodziewaam si od
pocztku, e trzeba bdzie zosta u tych pasterzy na noc, chciaam, eby tak wyszo,
mylaam: nazajutrz pjdziemy znowu przez siodeko na tamt stron. A Diego patrzy na
mnie i odgadywa czego chc. Umiecha si nawet, ale inaczej ni poprzedniego wieczora,
inaczej ni dwa dni wczeniej u tych samych pasterzy, inaczej ni na przeczy pod jodami,
kiedy woa twoja chmurka, inaczej ni pierwszego dnia, gdy mwi sodsza mi od miodu
hymeckiego, umiecha si jako gorzko i podejrzliwie. Moe wszystko przewidywa. I po
wieczerzy ta Amaryllis przygotowaa nam znw posanie w swoim szaasie. A Diego cigle o
czym myla i porusza bezwiednie ustami. Mia to ju w naturze: gdy si zamyla, porusza
lekko ustami, jakby te skryte myli gryz. Wic zapytaam go jeszcze: Diego, czy mi nie
wierzysz? Powiedzia: Wierz. Ale wyczuam, e boi si nocy, ktra nadchodzia, albo
jej nie chce, tylko mi tego nie mwi. Poszlimy jednak do szaasu i tam dopiero caowa mnie,
te inaczej ni zawsze, jako ostronie, z wahaniem, jakby ju mniej poda tych
pocaunkw i jakby co innego zaprztao mu gow. Spytaam znowu: Diego, czy wci
jeszcze chcesz, ebymy to zrobili? Powiedzia: Tak. I nastaa wtedy jedna chwila,
jedno krtkie oka mgnienie, kiedy ostatni raz byabym si moga cofn.
Ta chwila, prosz Wielebnych Ojcw, nadesza, gdy zrzucaam z siebie odzienie, bo Diego
nawet nie zbliy si do mnie, nie popatrzy, nie drgn, ale i nigdzie si nie oddali, tylko po
prostu by obok, a to sprawio mi najwiksz przykro i wanie przez oka mgnienie
pragnam zapa si pod ziemi, uciec, zwtpiam o wszystkim, lecz musiaam jednak
przekona Diega, eby mi uwierzy, wic si przemogam, sama przycignam go do siebie,
nie wolno mi ju byo stchrzy, przycignam go gwatownie, wtuliam si w jego ciao
natarczywie, z popiechem, chciaam zapomnie, co robi, i on mia racj, e przed tym
skokiem zamyka si oczy, zamknam je i czekaam, ale nie na upadek w ciemno, raczej na
co podobnego do byskawicy, na wiato i huk. Diego wydawa si troch zdziwiony i
niepewny, syszaam, jak wstrzyma oddech w moim ucisku, a potem co powiedzia
zmienionym gosem. Nie prbowaam nawet zrozumie, wyobraaam sobie to, co miao si
sta za chwil, t burz z piorunem, ktry we mnie trafi, tak sobie jako to wyobraaam i
lkaam si tylko blu, nie grzechu. Pamitam, e Diego otrzsn si nagle z obezwadnienia
i poczuam w nim wewntrzne musowanie, obejmowa mnie taki spieniony, ttnicy,

15

pamitam ciepo, ciar i jakby trzepot skrzyde wielkiego ptaka, i pocaunki, jakby drapieny
ptak wpija si dziobem, byo mi z tym le, ju i to nawet bolao, ale si nie broniam, tylko
mocniej zaciskaam powieki, a przez Diega przepyway cigle te prdy, wyranie je
syszaam, i wtedy, chcc zarazem i nie chcc otworzyam si przed nim caa, eby mi zrobi t
o i eby mnie mia tak, jak pragn. Spodziewaam si jakiego ciosu, ostrego szarpnicia,
wstrzsu, moe mki, ale nie, nic nie byo
Dobrze, prosz Wielebnych Ojcw, powiem wszystko.
Czuam tylko ucisk i takie krtkie, dranice podpalanie, krzyknam Diego! i to by
koniec, Diego znw osun si bezwadnie i ciko oddycha, pomylaam, e przecie nie ma
rozkoszy w tym grzechu, ale powiedziaam: Widzisz, Diego, spenio si, miae mnie tak,
jak pragne. A Diego wtedy szepn: Nie, Dolores, nie przeszlimy jeszcze na tamt
stron, to nie byo to. Zdumiaam si, bo jake nie to? Wic co? Czego chcia? Lecz po
chwili wydao mi si, e moe to naprawd nie byo jeszcze t o. I on znw zacz szuka tej
jakiej innej rzeczy, ktra si przedtem nie spenia, a szuka jej tak samo, tylko
niecierpliwiej, jakby z rozpacz, mczc si, i ja znw czekaam, gotowa na bl i na
wszystko, ebymy ju poznali tajemnic zego i dobrego, jak on kiedy mwi, i uwolnili si
od takiego ciskajcego gardo alu, e to nie byo t o. O niczym wtedy nie pamitaam.
Wielebni Ojcowie, ani o Bogu, ani o piekle, ani o Was, o niczym prcz tego jednego.
Spytaam, czy nie jestem winna, e nie przeszlimy na tamt stron, jak on to nazwa, ale
Diego nie odpowiedzia wyranie, zacz naraz woa co bez zwizku mwiem!
mwiem! by jakby nieprzytomny, jakby chory, dygota, i wci naciera na mnie a do
utraty tchu, zdawao mi si, e cierpi, syszaam gwatowne bicie jego serca i nagle
przestraszyam si, bo sab w moich objciach, zgrzany, wilgotny, i pojam, e opada z si
jak poraony, gdy si do mnie zblia, i nie moe zrobi t e g o , czego chce. Mwiem!
krzycza. Robak! Mwiem, e bdzie robak. Ale, Diego rzekam uspokj si. Co ci
optao z tym robakiem? Przecie nie musimy nic robi, kiedy samo ciao si wzdryga, nie
widzisz? Widz powiada. Robak! On tak smakuje. Chciaam tylko wiedzie, czy we
mnie jest co, co go mrozi i przyprawia o sabo, czy on to ju ma w samym sobie, ale mi nie
odpowiedzia, upar si, e je robaka, nic wicej nie mwi, dopiero nastpnego dnia
Tej nocy by taki martwy do koca, a do witu. Miota si i bluni, gryz si chyba tym
wstydem i przeraeniem, e osab, aowaam go po co ty si tak gryziesz, Diego?
wpada tylko w jeszcze wiksz zo, a gdy milk, sycha byo szum potoku w parowie,
pamitam ten szum, nic si ju nie zmienio. Wielebni Ojcowie, to wszystko.
Pitego dnia o wschodzie soca przyleciaa znowu do szaasu ta Amaryllis, wniosa, jak
za pierwszym razem, dzban mleka, ale w istocie przysza po to, eby wieci zbami, i co ona
zrobia, ta bezwstydnica! Otara si umylnie o Diega i on do niej powiedzia: Amaryllis!
tak j nazwa, tym imieniem.
Pitego dnia okazao si, e Diego chce rzeczywicie odprowadzi mnie na d do
Hiszpanii. Po tej nieszczliwej nocy nie zatroszczy si nawet, czy bd moga wrci do
klasztoru, postpi jak nikczemnik, zaci si tylko w zoci i zgryzocie, pokazywa palcem
niebo i mwi: To On! niby wygraa samemu Bogu, ale w oczy wola mi nie patrze, ba
si. Nic nie wyjani, nie wytumaczy, nie zapyta, co ja na to, po prostu odebra pasterzom
osy i wsiada! wsiada! jedziemy! zawoa, a ja wsiadam, bo c mogam zrobi, nie
chcia przecie o niczym sysze, tak si zawzi w tym swoim szalestwie, w tej
nieprzytomnej woli powrotu.
Ale pamitam, spojrza na ni.
Mimo szalestwa i rozpaczy, mimo e zdawa si zupenie obkany i by saniajcym si,
bolesnym cieniem samego siebie, spojrza na t Amaryllis. W ostatniej chwili przed
odjazdem, gdy ju osy ruszay i gdy ona przybiega, eby mu odda niepotrzebne drobiazgi,
porzucone w szaasie, spojrza na ni tak jak kiedy na mnie podczas naszego pierwszego

16

spotkania.
Nie znalimy si jeszcze wtedy. Przechodziam ulic, wracajc od Miguela, piekarza.
Diego sta przed ober. I popatrzy. Nic wicej nie zrobi. Rozchyli nieco usta, lecz
wydawao si, jakby jednoczenie przesta oddycha i tylko wiele rzeczy pomyla. A byo w
tym spojrzeniu, w tych rozchylonych ustach i zatrzymanym oddechu co, co przypominao
czowieka, ktry chciaby pi i ktry nagle, gdzie daleko przed sob, zobaczyby jezioro. I
jeszcze wydawao si, e gdyby obera i wszystkie domy wok Diega znienacka runy i
zapady si pod ziemi, on by tego nie zauway, ale zostaby nieporuszony, wci jednakowo
patrzc.
Tak wanie spojrza przed odjazdem na t Amaryllis.
I ja to widziaam.
A potem wracalimy przez upaz do przeczy z jodami, wracalimy bardzo szybko i
mylaam, e Diego zajedzi biedne osioki na mier.
Nic poza tym nie mylaam. Wtedy ju naprawd byo we mnie cakiem pusto.
Cigle trwa taki dziwny upa, jaki rzadko si zdarza w naszych grach, ale tego ostatniego
dnia powietrze zgstniao jeszcze bardziej od aru i dusznoci. Ani jeden obok nie pojawi
si na niebie, tylko cae niebo zbielao i wanie z tej bieli spywa jakby gorcy klej, od
ktrego robio si czarno w oczach.
Dopiero na przeczy Diego przemwi. Najpierw dugo midli w ustach myl, nim si
odezwa. Widziaam, e co uje, uje i nie moe przeu, usta mu chodz, a on si skrca,
zielenieje, blednie i co dusi, dusi jakiego potworka, ktry go toczy. Nareszcie powiada: Ja
tego nie mam w sobie. Czego? Saboci. Ale tak to mwi, jakby mnie chcia zadepta,
mwi zoliwie i na wp radonie, ebym wiedziaa, e nie, skde, on wcale nie ma tego w
sobie, chyba ja mam, powinnam si gry sama. I patrzy. Czeka, co ze mn bdzie. Wic ja
mam to w sobie? spytaam. A on: Nikt z nas nie ma tego w sobie. Ale Bg jest! C tu
Bg? zdumiaam si. Bg stworzy robaka powiada. I ze wistem zaci osa, puci
si pdem z przeczy. Teraz dopiero, zjedajc w dolin, wybuchn: A wiesz, Dolorosa,
co zrozumiaem? Nie ma przed Bogiem ucieczki. A wiesz, Dolorosa, z czego powstaje Bg?
Ze strachu. Gdyby Go nawet nie byo, powstaby z czyjego strachu. I On tu powsta z
twojego strachu, i porazi mnie saboci, i pokaza, e nie ma przed Nim ucieczki przez
Pireneje tak wykrzykiwa, podrygujc miesznie na osioku, myszatym, bo myszaty go nis
to wanie zrozumiaem, e mona prbowa przed Nim uciec, ale On powstanie ze strachu
i objawi si w poraeniu saboci, i dlatego jestemy zawsze w rku Boga. Diego
woaam opamitaj si, po co tak blunisz? Mdlmy si! rzek. A ja tylko bagaam:
Opamitaj si! Umilk w kocu, ju na samym dole, gdzie blisko zajazdu, w ktrym pi
dni wczeniej spdzilimy pierwsz noc. Miaam nawet bysk nadziei, e moe si
rzeczywicie opamita, e mu jeszcze to zmcenie przejdzie. Pora bya poudniowa, w takim
pdzie przejechalimy ca drog od szaasw pasterskich. I nagle staa si rzecz straszna. W
ciszy odezwa si dwik. Wiatr przynis go z nizin gaskoskich do gr: w jakim dalekim
kociele zadzwoniono na Anio Paski. Ledwo byo sycha ten gos, bo dolatywa z wielkiej
odlegoci, ale wiedziaam, co zwiastuje. Diego rzekam ocknij si, to przecie ostatnia
chwila. Gdzie mnie wieziesz, komu chcesz mnie odda? Bogu szepn.
Rozstalimy si, prosz Wielebnych Ojcw, przed wieczorem. Nie spodziewaam si, co
Diego zrobi na kocu. Po caym dniu tej szalonej gonitwy mielimy jeszcze do rogatek moe
godzin jazdy, a soce skaniao si ku zachodowi. Nie wiem sama, jak osioki wytrzymay
to wszystko, ale ju na widnokrgu byszczay wyranie wiee kocioa Santa Cruz. I wtedy
Diego powiedzia, e on do miasta nie wejdzie. Jak to? spytaam. Wic gdzie si
podziejesz? Gdziekolwiek odpar. Nim zdoaam ochon, poegna si z popiechem,
zawrci osa i ruszy znowu w tamtym kierunku, z ktregomy dopiero co przyjechali, a
mnie tak zostawi na drodze. Nie prbowaam go zatrzymywa. Otpiaam zupenie. W

17

pierwszej chwili nie pomylaam nawet o tym, co sama zrobi, tylko gdzie on jedzie.
W pobliu rs lasek. Gdy Diego znik po przeciwnej stronie, przyszo mi do gowy, eby
si ukry w lasku. Poprowadziam tam osioka i usiadam pod jakim drzewem. Osioek
powcha traw, zacz si pa. A ja do sakwy. Zdjam hajdawerki, naoyam habit. I nic.
Nie pacz, nie modl si, tylko tak siedz. Naraz oblecia mnie strach: co dalej? Przecie noc.
I wyszam stamtd. Wyjechaam znw na drog.
Dziwna sia zaniosa mnie pod rogatki. To si odbyo bez mojej woli, jakby samo. Dopiero
przed wejciem do miasta zrozumiaam, gdzie jestem, i struchlaam. Strae stay na
rogatkach. Zabrako mi odwagi, eby si przybliy. Ale oni ju mnie widzieli. I kiedy si
ruszyli i zaczli i z pochodniami i halabardami, pomylaam, jak Diego mg zrobi to, co
zrobi, dlaczego odszed, i
Nie wiem, prosz Wielebnych Ojcw.
Myl czasem, e moe wcale nie ma go w Hiszpanii. I jeszcze myl, czy nie pojecha z
powrotem w gry do tej Amaryllis.
A oni przyszli z rogatek. I okazao si, e wiedz, kim jestem, jakby ju na mnie czekali, i
e nie wolno mi dalej postpi kroku, tylko pod tymi halabardami mam by prowadzona i
wydana witej Inkwizycji. A reszt, Wielebni Ojcowie, wiecie, co byo i co ze mn czynili,
zanim tu przed Wami stanam to zezna.

18

II
Olala!
Czy mog zapali teraz papierosa?
Przyznam si do winy. Powiem wszystko. To bdzie fikuna historia.
Prosz nie podawa mi ognia tak uprzejmie, z demonstracyjn skwapliwoci.
Oszczdmy sobie sztucznych gestw przynajmniej w tej chwili.
Dzikuj, mj prefekcie. Prosz si nie denerwowa. Bior win na siebie, powtarzam.
Ktry to ju dzi, Franois? Czwarty? Pity? Olala! Nie wiem nawet, ile dni tu jestem.
Zaraz... Wieczr w bistro to sobota. Rogaliki z kminkiem niedziela. yy chciaam sobie
przeci w poniedziaek, modliam si we wtorek, czyli dzisiaj jest roda, a zatem pity dzie
w tym zamkniciu. Prosz si nie denerwowa, mj prefekcie. Jestem aktork.
Podaam prawdziwe nazwisko i mam autentyczne dokumenty. A co si tyczy Diega, to on
istnieje! Nie kamaam choby dlatego, eby zobaczy miny waszych flikw. Byy do
gupie.
C waciwie mogam odpowiedzie na pytanie, ktre mi zadali? Z jakiego powodu
przekroczya pani granic? I te mordki, te wsiki, te uszka! Bidule moje pomylaam
krliczki moje, tatasie, nie wiedz nawet z jakiego powodu, i tylko uszkami strzyg,
dzibaski. Wic powiedziaam, e to, co ich tak dziwi, zrobiam z mioci do pewnego
malarza, ktry uciek ju wczeniej, a jedynym moim celem jest ciga go tu we Francji.
Zbaraniay krliczki, jak zaczarowane, tylko jeden zamruga i zmieni si w chytrego liska.
Cakiem niepotrzebnie, bo mwiam prawd, mj prefekcie. Ale ten lisek chcia natychmiast
dowiedzie si reszty o mym przyjacielu: nazwiska, dokadnego adresu i szczegw
yciorysu, a take by ciekaw, jaki rodzaj stosunkw czy mnie z tym obywatelem
hiszpaskim. Odpowiedziaam, e s to sprawy cakowicie prywatne. Nie, madame,
przebywa pani na terytorium francuskim, prawo pobytu nie zostao pani przyznane, pozwoli
pani zwrci sobie uwag, i uchodcy s kopotliwym ciarem dla naszych wadz, gdyby
jednak kto zobowiza si udzieli pani gociny i gdyby jego stan majtkowy nie budzi
zastrzee, wwczas... Rozumiem panw przerwaam te objawy yczliwoci.
Nie mogam powoywa si na Diega w takim sensie, jakby to mia by po prostu mj
przyszy ywiciel, ktrego stan majtkowy bdzie sprawdzany przez policj. Nie mogam te
doprawdy wskaza adresu, pod ktrym wystarczyoby mnie zameldowa, aby policja pozbya
si kopotu, na co czekay tatasie. Nie powinnam bya w ogle mwi o Diegu i nie
mwiabym teraz, gdybym nie chciaa po wszystkim, co zaszo podczas ostatnich piciu dni,
da dowodu prawdy i oczyci si z pewnych... Ale ty, Francois, nie obawiaj si, to nie bdzie
wymierzone przeciwko tobie.
Oczyci si! Paradne, co? Niezych wyraonek uywam w tej sytuacji.
Suchaj wic, Franois. Diego istnieje. I ja przyjechaam do niego. A to, e obraam drog
cokolwiek okrn i znalazam si tutaj, jest dzieem przypadku. Tak, Franois, jest to
dzieem jednego z tych przypadkw, o ktrych nieatwo mwi, poniewa pewne rzeczy
moe czowiek bezwiednie robi, lecz nie moe uwierzy, e je robi, a tym bardziej nie
potrafi przed nikim uzasadni swego postpowania. Nie wiem, czy zauwaye to
kiedykolwiek, Franois. Nasza wiadomo poczuwa si tylko czciowo do niektrych
naszych, e tak powiem, niekonsekwencji, podobnie jak na przykad nasz organizm
identyfikuje si tylko czciowo z protezami. A zatem niektre nasze uczynki pozostawiamy
ostronie poza sumieniem i pamici, jakby niezupenie do nas naleay. Jeli ci to urzdza,
Franois, gotowa jestem przyzna, e s to przewanie wielkie wistwa, ale niekoniecznie.
Gdyby wola, mio mi bdzie poczytywa je za uczynki wyjtkowo budujce, na co, jak
widz, te si krzywisz. Trudno ci dogodzi, chocia tak mao jeszcze rozumiesz.
19

Mniejsza o to. Diego istnieje powtarzam. Waciwie mog si tylko domyla, e


istnieje. Nie mam nawet pewnoci, czy rzeczywicie zbieg do Francji. Pamitam go raczej z
ostatniego wieczoru w Hiszpanii.
Pamitam, jak na mnie patrzy pomysowym wzrokiem okrutnika, spojrzeniem takim,
jakby sobie z wolna obmyla sposb utopienia szczura. A jednoczenie byo to spojrzenie
fiksata, ktry si w dodatku boi, e tego szczura nie utopi, lecz w pewnej chwili zacznie go
echta pod szyj, powie co w rodzaju kici-kici i skoczy to wszystko czym bardzo
gupim. T chorobliw obaw mia w oczach i nie powiem, eby jego wzrok sprawia mi
wielk przyjemno. Nie byo mi go nawet al, kiedy siedzia przede mn peen rzekomej
wzgardy, niechci i cynicznej opieszaoci, kiwajc nieznacznie kocem pantofla. A przecie
kochaam tego histeryka. I pozwalaam mu patrze na siebie w tak upokarzajcy sposb i
przedua t chwil sadyzmu jedynie po to, eby nie odej, pki nie doczekam owego kicikici, bo straciam nadziej na wyebranie lub wyudzenie czego wicej, wiedziaam, e
Diego nie zgodzi si zabra mnie ze sob do Francji.
No, wic siedzia i kiwa kocem pantofla. Wyobraasz sobie to poegnanie, Franois?
Spuszczone aluzje, gwizd syren i niespokojny szmer ogarnitego panik miasta, lada
godzina wszystko ma run. Klska. A tu ten pokj, Diego na jednym stoku, ja na drugim,
butelka Fino, kiwanie kocem pantofla i ani sowa midzy nami, cisza. To bya tortura
obustronna, bo i ja mogam co powiedzie, ale nie mwilimy nic, eby nie wypa z roli,
poniewa byo to w pewnym sensie wzajemne duszenie si na pokaz, ktre musielimy zagra
przed sob dobrze i do koca.
Nie wiem, czy jasno przedstawiam sytuacj, mj prefekcie. Powtarzam, e nie szo mi o
wyjazd. Diego ju wczeniej okaza w tej sprawie mniej wicej tyle zrozumienia, co
francuska policja. Wyjazd? A dlaczego? Nie widzia powodu, jak tatasie. Niezaangaowana
politycznie aktorka, o czym tu w ogle mwi? Mog sobie gra spokojnie w teatrze.
Powiedziaam, e oni zrobi przecie jatki, gdy wkrocz, bardzo to lubi, ale mniejsza o
rozstrzeliwania, zrobi potem z Hiszpanii jedno wielkie wizienie, a nie gra si spokojnie w
miejscach, z ktrych nie mona wyj. Umiechn si na to: Przesada. Wic nie miaam
zudze, wiedziaam, e jest koniec, meta, co w rodzaju pogrzebu. Przyszam tylko po to,
eby urzdzi na pogrzebie may skandal, jeszcze jedno rajskie wesele przed zoeniem
nieboszczyka do grobu, a szczerze mwic, przyczogaam si tam jak psina do ng Diega,
eby mie z nim t ostatni noc, bo od pewnego czasu trzymalimy si od siebie z daleka i
nigdy nie pragnam jego mioci bardziej ni wtedy. Poapa si od razu, jaki numer jest w
projekcie, a chcia tego samego, co ja, byo to wyrane. Znaam go przecie, ulega mi zawsze
mimo wewntrznego oporu, wyczuwaam z gry, kiedy ulegnie, z jego twarzy dao si
wszystko wyczyta. I nie zdziwio mnie wcale, e si przestraszy, i e natychmiast usiowa
dla zamaskowania strachu by wobec mnie sztywny, znaam ju te pozy, to poykanie kija,
robienie szklanych oczu, wiedziaam, jak si je taki pasztet. Musia mi za chwil pkn,
zawsze w kocu pka. Ale tego ostatniego dnia urzdzi numer ekstra. Najpierw zabysn
butelk Fino. Nie wiem, gdzie j zdoby. Ostatnio pijalimy tam napoje mniej luksusowe.
Na pytanie, skd ma Fino, odchrzkn co niezrozumiaego, a nastpnie zaj si
starannym polerowaniem kieliszkw, ktre oglda pod wiato, przy wiecy, bo ju nie byo
elektrycznoci. Odpiecztowa butelk. Nala. Podnis kieliszek, draa mu rka, skin
gow i powiada sztucznym gosem, z min nieco gupi, ale bezczeln: - Do widzenia,
Dolores. Wyobraasz sobie, Franois. Nie, ty nie czujesz, o co idzie. Wypilimy. Czekam,
co te bdzie dalej. A Diego nic, cigle sztywny, z tym kijem w rodku. Pomylaam:
jednak bazen, ta zabawa jest niesmaczna. Ale byo mi troch nieswojo, zdawaam sobie
spraw, e on robi jaki numer, tylko nie rozumiaam, jaki. Zaoy nog na nog. Kiwa i
kiwa. Nerwowo, lecz systematycznie. Moe ten cierpliwy pokaz trwa dwie minuty, moe p
godziny, w moim odczuciu mino p ycia. Nareszcie mwi: Tak, dzi w nocy wyjedam

20

jakby mi odpowiada na co, co mogam tylko pomyle, bo o nic nie zapytaam.


Wygosiwszy swoj kwesti, przyjrza mi si z ciekawoci i gbokim zastanowieniem.
Znowu pauza, cisza, nic. Kiwa pantoflem. Ja si te uwziam. Patrz na niego. A on na mnie.
I tak siedzimy, pasujemy si wzrokiem: kto kogo? Znowu mija p stulecia. Robi
niemoliwe oczy, takie, e powinien si skrca, wyzywam go nimi a zarazem kompromituj.
Nie, nawet ich nie robi, one si zrobiy same. Bo jeli kto, jak Diego, udaje, e co nie
istnieje, a to co jednak jest, wtedy oczy rozszerzaj ci si same i wida to co, ktre rzekomo
nie istnieje, wida je tak nieprzyzwoicie, e samo twoje patrzenie, samo uczestnictwo w tej
bezwstydnej sytuacji zakrawa na skandal. Powinnam go bya diabelnie gupio urzdzi swoim
wzrokiem. Wszystko wytrzyma niby obojtnie, z nonszalancj, niby nie majc pojcia, co si
zdarzyo midzy nami wczeniej i co si dziao nadal, niby nie syszc gwizdu syren i
odgosw popochu, wszystko znis, nie mrugnwszy okiem, umiecha si do koca,
obmyla jeszcze, jaki ma by koniec, kiwa pantoflem a do chwili, gdy wreszcie wpad na
koncept, i wiesz, Franois, wiesz, co zrobi? Powiedzia: A teraz mogaby ju wyj. Tak
mnie skoczy! Tymi sowami. I ja wyszam!
Mow mi odjo, dopiero w progu krzyknam: Impertynent! To jedno przyszo mi do
gowy.
Prefekcie, moe ten epizod wydaje si bahy, moe nawet ze stanowiska szefa policji caa
sprawa nie zasuguje na uwag i moe nie jest jasne, dlaczego tak szeroko i szczegowo
opowiadaam o incydencie, w ktrym na pierwszy rzut oka nie ma nic osobliwego. Nie
przecz. Ale o to wanie idzie, e w okolicznociach, gdy powinno raczej sta si co
niezwykego, zdarzy si wypadek cakiem prosty, pewien mczyzna wyrzuci kobiet za
drzwi, a nawet zdarzyo si mniej, mczyzna powiedzia, eby kobieta sobie posza, by
tylko niegrzeczny, to wszystko. Ot prosz zrozumie: kiedy mczyzna rozchodzi si tak z
kochank, w ten prosty, rzeczowy i niby wystarczajcy sposb, ale jednak zbyt skromny, jak
na rozejcie si z czowiekiem, kiedy niczym nie zamyka mioci, kiedy nie chce wzi lubu
z pikn markiz w jakim frymunym kociele, a kochance nie zostawia dzieciaka, ktrego
by przedtem zmajstrowa, lecz rozchodzi si poniekd bez powodu i nie odgrywa ju adnej
choby nieduej, tragedii, nie stara si nawet niczego nakama, kiedy po prostu mwi, e
teraz, akurat w tej chwili, kochanka mogaby sobie pj, ale niczym swego yczenia nie
motywuje, poniewa motywacji nie zna, a t kobiet w istocie kocha, kiedy nie popenia
adnego szalestwa, adnej duej rzeczy, ofiary albo podoci, byleby to byo na miar o
lala! co mwi! kiedy nie popenia nawet malekiej rzeczy, nie daje na przykad kochance
w twarz, kiedy zmusza j do odejcia w niewiarygodnie zwyczajny sposb, i tylko tyle, nic
wicej, i ona odchodzi, to ta kobieta jest cholernie trzanita i musi potem co zrobi.
Nie, prefekcie, kobieta nie moe z tym zosta, jest cholernie trzanita i musi potem co
zrobi.
A tego Diega to ja chciaam kiedy zabi. I siebie te. Czy mam si spodziewa, e bd
oskarona o usiowanie zabjstwa, jeeli o tym opowiem? Prosz bardzo, historia chyba
sprzed roku, bo to sobie wymyliam wczeniej, gdzie tak z pocztkiem wielkiej ofensywy
biaych w Aragonii, kiedy nasi zaamali si pod Teruelem i krach wisia ju w powietrzu.
Diego wtedy uzna, e wszystko midzy nami byo fatalnym bdem. Bdziemy musieli si
rozsta. I jeszcze powiedzia, e przyczyna jest zwyka: on mnie po prostu nie kocha.
Zdecydowa si na wybr takiej wersji, chocia mia rne. A ja mu nie tyle uwierzyam, co
nie mogam znie, e wybra t wanie wersj. Bya noc, prawie wszystkie noce spdzaam
wtedy z nim. Oczywicie noc miosna, a jake. Diego po swoich dramatach zawsze si ama.
Najpierw kad mi gow na kolanach, przypomina dziecko w tym bezbronnym gecie, a
potem szybko si zapala, najwiksze podanie ogarniao go w takich upadkach i w kocu
bra mnie z krzykiem, wiesz, Franois? No, mniejsza o to, mia co z natury pierwotnego
zwierzaka w tych nieopanowanych wybuchach rozrzewnienia i gwatownoci, daruj sobie

21

moe relacje bardziej szczegowe, chc jednak powiedzie, e kochankiem wydawa si


interesujcym. Wic bya noc, chyba ksiycowa, tak, pamitam wiato ksiyca na
cianach. A to z krzykiem ju si stao, Diego lea koo mnie bez ruchu, znowu drtwy, obcy
i przeraony tym, co przed chwil zrobi. Pamitam jeszcze jedno: jak si wtedy obciam.
Gdy on tak lea, zmieniony poniekd w swej substancji, ju troch sztuczny, troch z gumy,
nie wytrzymaam, przysunam si do niego, wiedzc, e nie powinnam, i spytaam niby z
brawur, a w rzeczywistoci jak smutna kretynka, czy mnie jednak nie kocha. I na tym si
obciam, bo Diego z pocztku tylko si wzdrygn, ale na dalsze moje nalegania
odpowiedzia z ostentacj, z umylnym naciskiem: Nie. Po tym obciachu zmyam si z
ka i wybiegam, eby sobie spokojnie pobecze w ustpie. No i tam, zamiast pobecze,
wpadam na pomys, e zabij Diega. A ju od pewnego czasu zbieraam Luminal,
ukradam w szpitalu okoo trzydziestu tabletek, wic ten pomys nie by zupenie nowy, nie
zdawaam sobie tylko dostatecznie jasno sprawy, po co nosz w torebce Luminal. Teraz mi
si to raptem narzucio jak olnienie, e mog otru Diega. Nie jestem lunatyczk, ale ksiyc
musi na mnie troch dziaa, bo wylazam z tego klozetu nieprzytomna i jakby w transie
przeszam przez korytarz, a korytarz by podobny do akwarium, oszklony, dugi, wiato
ksiyca padao tam z gry, poniewa Diego zajmowa mieszkanie na poddaszu. Przeszam
jak we nie to ksiycowe akwarium a na drug stron, gdzie miecia si kuchnia, ktrej
Diego uywa wsplnie z jakim innym malarzem. W nocy nikt nie zachodzi do kuchni, staa
do daleko od pracowni Diega, on sam nie mg nic sysze. Ot w tej kuchni zaczam
przyrzdza mieszank Luminalu z winem, tylko na prb, po prostu z ciekawoci, czy uda
si zrobi taki roztwr. Wcale mi to atwo nie poszo, bo talk nie chcia si rozpuszcza, ale
rozgniotam pi, sze pastylek, wrzuciam do szklanki i zalaam winem. Tworzy si osad,
pyn by mtny, pywaa w nim ta zawiesina po talku. Naturalnie skosztowaam, jaki to ma
smak. Diego musia przecie wypi t ciecz. Smak okaza si prawie nie zmieniony, by
smakiem wina. Sprawdzaam go starannie, prbujc jzykiem kilka razy. Wydawao si, e
nie sposb nic rozpozna, nie poczuam te nienormalnego zapachu. Ale gdy umoczyam ju
usta w tej mieszance, przyszo mi na myl, czy i ja nie powinnam jej wypi, czy w istocie nie
musz zrobi tego razem z Diegiem. I nie powiem nawet, mj prefekcie, eby to byo
postanowienie, raczej objawiona mi nagle konieczno, raczej uwiadomiona oczywisto
musu, co w rodzaju myli: jeeli ju, to przecie ja take do, e zdaam sobie spraw, ile
porcji mam przygotowa, mianowicie dwie. Zrobiam wicej roztworu, od razu w butelce, a
poniewa tworzy si osad, postanowiam odczeka, a si ustoi, a pniej scedzi. Trwao to
do dugo. Ale i ja si nie spieszyam, jakbym pragna odwlec chwil, kiedy pjd z tym do
Diega. I mimo wszystko baam si, czy nie rozpozna domieszki, sprbowaam jeszcze raz,
pozosta ten sam smak, nie powinien by nasun wtpliwoci. Baam si jednak czego
wicej, samej zbrodni i mierci, czuam si cholernie zmczona, przybita wielkim ciarem, a
osad w butelce nie chcia dobrze opa i ja, czekajc na to, pooyam gow na stole. Co byo
pniej, nie wiem. Po prostu zasnam. Widocznie Luminal ktrego troch skosztowaam,
podziaa. Ocknam si, gdy kto mn szarpn.
Tak, mj prefekcie, to by Diego. Jak mwi potem, upyna moe godzina, zanim,
zdziwiony moj nieobecnoci, wsta. Nie odpowiadaam na woanie, wic poszed do kuchni
i tam znalaz mnie pic na stole. Zobaczy take rozrzucone pastylki i wino, ktre wydao
mu si podejrzane. Uspokoi si cokolwiek, gdy zdoa mnie stosunkowo atwo zbudzi.
Wanie t chwil pamitam, to szarpnicie, rce Diega na mojej twarzy i pytanie, ile tabletek
poknam. Nie rozumiaam, gdzie jestem i co si dzieje, dopiero po pewnym czasie
przypomniaam sobie mglicie jak potworn rzecz, chyba morderstwo, ktre miaam
popeni. Diego opowiada, e chwyciam butelk z winem i nie chciaam wypuci z rk, ale
on mi j wyrwa i to wino wyla. Nie domyli si jednak przyczyny mojego obsesyjnego, jak
mwi, zachowania, powodw tej absurdalnej bojani, eby nie dotyka butelki. Wytumaczy

22

to sobie maniackim uporem samobjczym. Nie wiedzia, e trucizna bya przygotowana dla
niego. I nie dowiedzia si nigdy. Ale odkd zacz zwraca na mnie uwag nocami, sta si
ostroniejszy, czsto ba si zasypia, mia mnie ju na oku. A wszystkie pastylki zebra
wtedy ze stou i wyrzuci, ebym tego numeru przypadkiem nie powtrzya.
No, i wanie, mj prefekcie: ostatni poniedziaek!
Jestem specjalistk od samobjstw. Moe to teraz wyda si janiejsze, ten ostatni
poniedziaek, o ktrym wszystko zaraz powiem, i ta noc w Hiszpanii, o ktrej ju mwiam.
Ostatni poniedziaek! Ale ty si nie przestrasz, Franois.
Prosz obejrze moje rce, ach, nie z tej strony, na przegubach, te dwie drobne rysy.
Pozwol sobie zauway, e zwierzchnik policji mgby wykaza wicej znajomoci rzeczy i
spostrzegawczoci. lady s nieco zablinione, ale widoczne. Owszem, owszem, prefekcie,
nietrudno zgadn, skd si wziy. Dwa dni temu byy wyraniejsze.
Jestem aktork, podkrelam to jeszcze raz, aktork, nie psychopatk, jestem jarmarczn
komediantk, zgoda, prosz tylko nie posdza mnie o histeri. Samobjstwa popenia si dla
publicznoci, to prawda, lecz mona samemu sobie by publicznoci, podobno teatr
oczyszcza. Katharsis. Masz o tym jakie pojcie, Franois? Gdy chciaam zabi Diega,
widzowie byli mi te niepotrzebni, wystarczy czasem zagra co przed sob. Jednoosobowy
autospektakl, widz utosamia si z aktorem, aktor z widzem, sprawa intymna i cile
prywatna. Ot to przedstawienie, ktre daam w ostatni poniedziaek, nie byo przeznaczone
dla nikogo poza mn, nie dla ciebie, Franois, wierz mi, nie dla policji, nie dla prasy, recenzje
byyby co najmniej niekorzystne, wic nie, graam przy drzwiach zamknitych, ale taki teatr
to zagldanie do maej rzeni, rednia przyjemno, mj prefekcie, to byo potworne. I wiem,
e ju dzi nie zachowaabym si tak, jak w poniedziaek, dlatego wanie mwi, dlatego si
przyznaj. Mam niewtpliwie dogodn sytuacj, mogc si przyzna.
Miejsce, w ktrym przebywam, jest, owszem, nieze. Fikuny kurorcik. I ten ustronny
domek z widokiem na Pireneje bardzo mi si podoba. Oceniam jego zalety natychmiast po
przyjedzie, ju pierwszego dnia, to znaczy kiedy? W sobot, zdaje si. Tak? No, wanie,
zaraz w sobot, uwolniona od tatasiw, poczuam si raczej dobrze, mona powiedzie
swobodnie. I nic z tego, co zaszo do poniedziaku, nie stao si bez mojej zgody. Wprost
przeciwnie. Na pytanie, czy chc zosta tu przewieziona, odpowiedziaam, e pojad z
przyjemnoci. Tak byo, mj prefekcie, potwierdzam to. Nie musz chyba dodawa, e
majc do wyboru baraki i to urocze miasteczko, nie mogam si waha. egnajcie, tatasie,
jestem aktork, gwiazd, oto pan prefekt z Departamentu, sam pan prefekt, osobicie pan
prefekt (nie przerywaj mi teraz, Franois), dalsze przesuchania wycznie u pana prefekta w
Departamencie, ju po kilku minutach rozmowy wida, e jest pani kobiet nieprzecitn, o
monsieur! o madame! delicje. Jeszcze co przypomn. Dialogi z pierwszego wieczoru tutaj,
trelemorele, czy lubi pani zapach migdaowca, szczliwe spotkanie, Dolores, Franois,
jakie to dziwne, moe raz w yciu zdarza si taka niespodzianka, no, przypumy, ale nie robi
to na mnie wraenia, skde, czuj tylko, e znalazam si wreszcie po tej stronie, i tak dalej,
klitubajdu. Wszystko potwierdzam, cae to klitubajdu, powiem nawet, e w istocie nie
robio to na mnie takiego wraenia, o jakie chciaam by podejrzewana. A drzew
migdaowych rzeczywicie tu sporo, s cudowne, w ogle miasteczko marzenie, szkoda, e
nie mog chodzi na spacery. Wszystko si zatem zgadza, wszystko prawda, wszystko byo
wanie tak, jak w tych dialogach, i nic nie zmienio si do poniedziaku. Ale w poniedziaek
zostaam sama. I znalazam yletk, ktr ty, Franois, porzucie w umywalni. A gdy j
znalazam, pomylaam sobie, e to jest dobry przyrzd do zaatwienia katharsis.
Chwila te bya dobra. Duo czasu, pusto, ty wyjechae, w takiej chwili mona tylko na
co czeka albo zrobi ze sob porzdek. Ale eby czeka, musi si przynajmniej wiedzie,
na co. A jeli si nie wie, doznaje si czego przeraajcego, jak poczucie rozpadu i
zanikania, poczucie przemiany w czarny proszek, i myli si: nie! trzeba zrobi ze sob

23

porzdek. Tak wanie pomylaam: trzeba zrobi ze sob porzdek a ten porzdek nie
oznacza jeszcze samobjstwa, tylko to, e musz co postanowi. Lecz gdy zaczam
rozwaa, co mog postanowi, przyszo mi jedynie do gowy, e przyrzd jest dobry.
A potem wstaam, eby to wykona. Przepraszam, le mwi. Nie wykona. Raczej
sprbowa, czy to si przypadkiem nie uda i czy nie bdzie wyjciem. Albo jeszcze lepiej:
popatrze na to. Ciam zbyt ostronie, za pytko, bo jednak podczas tego cicia natychmiast
oprzytomniaam. Nie bd opowiada, czym jest taka zabawa z krwi. Temat mao
dyskursywny, sowa nie nadaj si do opisu. Tak rozbabra sam siebie mona tylko w
cakowitym zamroczeniu, kiedy si jest sypkim, czarnym proszkiem, kiedy co w czowieku
przestaje dziaa, jaki automat si wycza.
Nawet nie wpadam na pomys, eby przedtem napisa listy. Mogy by rne. Na
przykad: Do P.T. Prefektury Departamentu. Motywy czynu, ktrego si dopuszczam, nie
maj zwizku z moim pobytem we Francji. Prosz nikogo nie obcia win. Albo:
Franois, przebacz mi, nie mogam inaczej. To nie przez Ciebie. Przysigam. Bye wobec
mnie bez zarzutu. Gdyby spotkay ci przykroci od jaki pgwkw, poka im ten list.
Dzikuj za wszystko. Dolores. Ale widz, Franois, e jeste jednak wzburzony. O, nie
chc tego. Nie po to mwi. I przecie nic nie zrobiam, udao mi si szybko zatamowa
krew.
Owszem, zascho.
Potnie zryczaam si w poduszk.
Pniej powiedziaam sobie: tamto z Luminalem to raz, a to dzisiaj dwa, wic co tak
jakby remis, jeden jeden.
Powd? Czy w ogle by jaki powd? A jake, mj prefekcie! Diego istnieje. To wanie
by powd.
Najwidoczniej sprawa nie jest jeszcze do jasna. Postaram si dorzuci troch faktw, o
ktrych moe powinnam wspomnie, aby znaczenie Diega w tej sprawie stao si zrozumiae.
Dobrze, zaczn teraz od pocztku, nie od koca. Zaczn od chwili, gdy poznaam Diega.
Nie powiedziaam jeszcze, e wtedy, kiedy go poznaam, by ranny. Granat rozerwa si o
krok przed nim, Diego straci dwa palce u prawej rki, wskazujcy i rodkowy. Kalectwo
zostao mu na zawsze, ale mia wicej ran od eksplozji tego granatu pod Madrytem. Toczyli
tam jak okropn walk z faszystami, dochodzio podobno do star na bia bro. W cikim
szoku, z rozszarpan doni i odamkami w brzuchu, zniesiono go z placu. Mwi mi, e stao
si to moe po dwch, moe po trzech godzinach od chwili ranienia i e najstraszniejsze byo,
gdy jeszcze podczas bitwy biegli wprost na niego, a on lea i nie potrafi nawet pozna, kto
biegnie, nasi czy faszyci. A nagle zrobio si ciszej i pusto, cakiem pusto, wtedy zemdla.
Jakim cudem nie zatratowano go w czasie tych atakw podejmowanych z obu stron. Dosta
si pniej do lazaretu i wkrtce po operacji przyjecha z transportem rannych do Barcelony.
Madryt odsya ich wszystkich do nas, na tyy, szpitale w stolicy byy pene i pod ogniem.
Traf zrzdzi, e Diego mieszka w Barcelonie ju wczeniej, tak samo jak ja. Ale nie
znalimy si przed jego odejciem do armii, dopiero w ten dzie, gdy wrci z transportem
rannych, zobaczyam go pierwszy raz. Nie wiedziaam, e to jest jeden z naszych
najwybitniejszych modych malarzy, on te nie rozpozna we mnie aktorki barceloskiego
teatru, tylko moja twarz przypomniaa mu jakby kogo znajomego i to mi powiedzia. Niezbyt
si wzruszyam takim wyznaniem, zasuguj podobno na dokadniejsz pami, ale gdy on
jeszcze spyta, jak mam na imi, wymieniam je cierpliwie: Dolores. Ranny na to:
Diego. I od razu: Czy jeste komunistk? Nie, sodyczy moja rozemiaam si nie
jestem komunistk, mw do mnie lepiej: siostro. Tu musz doda, e byam wtedy
pielgniark w szpitalu. Wiele kobiet pracowao wwczas po szpitalach, poczuwaymy si
do obowizku dawa z siebie co republice, a wolaam opatrywa rannych ni robi na
drutach swetry dla onierzy. Diego zastosowa si posusznie do wskazwki. Siostro

24

Dolores mwi odtd, nadawa jednak tym sowom jaki ton zagadkowy i znaczcy, ktrego
nie rozumiaam. Siostro Dolores powiedzia kiedy wydaje mi si, e siostra jest
komunistk w przebraniu. W jakim przebraniu? zapytaam, zdziwiona, co on bredzi. O
w tym przebraniu odpar, dotykajc mojego fartucha w tej bieli, w kostiumie szuka
przez chwil wyrazu w kostiumie anielskim! Pomylaam: zgad albo zwariowa, musi to
by sodki dzieciuch ten komunista, tylko e we wszystkim, co mwi, chwyta przecie jaki
cie prawdy. Samarytank rzeczywicie si nie urodziam, lecz jednak co popchno mnie do
szpitala, gdzie nie jestem sob, bandaujc czerwonych onierzy, i czeg to dopatrzy si
we mnie ten egzaltowany guptas, komunizmu? Ba! Zgad wicej, zgad przebranie, kostium
zastpczy, dla ktrego wymyli t naiwnie patetyczn nazw: anielski. Chciaam mu doci,
e istotnie przydaoby si midzy komunistami troch aniow, lecz ugryzam si w jzyk,
chopiec by ranny i do tego adny, powiedziaam: Ho, ho, co sysz? Nikt mi nigdy nie
mwi nic tak piknego. I on pokn ten haczyk. Ju go pokn na dobre..
Odtd zacz mi si zwierza. A wic: jest malarzem. I chciaby namalowa mj portret,
jeli to mona tak nazwa. Bo waciwie nie portret. Chciaby namalowa sens ycia i sens
marzenia poprzez mnie. A waciwie poprzez mj kolor, poprzez biel, ktr widzi w
szczeglny sposb. Wyobraa sobie jedno takie wiato, to wiato ju, ma i ma gbi. Tylko
o, czego nie ma: wasnych palcw. Na front ju nie wrci, wie o tym. Ale czy bez palcw u
prawej rki bdzie mg malowa? Pocieszaam go, e z pewnoci, bo przecie rka o
niczym nie stanowi, wana jest chyba gowa i oko. To nie wiadomo odpowiada. Zmieni
si bardzo wiele. Bdzie inny uchwyt, caa do lejsza i jakby cudza, zabraknie pewnoci w
prowadzeniu linii, tej pewnoci wrodzonej, ktra pozwala jednym pocigniciem wykreli
bezbdnie ksztat pomylany. Rka nie moe by uomna, rka jest wana. On si na tym
lepiej zna. No ale sprbuje. Bo chce namalowa sens ycia i sens marzenia, ma to jedno
wiato, namalowaby rzecz bardzo czyst, wydobyby z bieli ciepo i co muzycznego,
przekroczyby granic absolutn, granic sfer, jeli go rozumiem, jakkolwiek to trudno
wyrazi sowami, ale w kolorze on to widzi, wic zabraby si do roboty niezwocznie, tu, w
Barcelonie, w swojej pracowni, byle bym tylko ja tam przysza i pozowaa mu do obrazu, gdy
on ju wyjdzie ze szpitala.
Co ma obraz do ostatniego poniedziaku, zastanawiasz si, Franois. Ma! Nie wiem, czy
potrafi ci to wytumaczy, ale kto, komu powiedz takie rzeczy, jak Diego mwi wtedy
mnie, czuje si ju potem z o b a c z o n y w pewien sposb, nosi nadan mu charakteryzacj i
musi si odpowiednio zachowywa. Moe sobie nawet myle, e to jest pic nie z tego wiata,
ale ju si zaczyna robi na chodzcy sens ycia z tym wiatem na ppku, ju tak atwo nie
zrezygnuje, szkoda gada. Krtko mwic, ja te poknam haczyk. Jeszcze w szpitalu,
zanim wypisano Diega do domu, zawiza si midzy nami may romansik. Waciwie nic
wyranego, waciwie polegao to na spojrzeniach i na tym, e istnia jaki powd, aby je
raptownie urywa, lecz zbyt jawnie i nie w por, dziki czemu nasuwaa si wanie myl:
oho, co jest! polegao to rwnie na dotkniciach, o ktrych wiedzielimy, e s
dotkniciami, to bya jeszcze taka faza, rozumiesz, Franois? A kiedy, nie wiadomo z czego
to wyniko, a Diego ju chodzi, wic kiedy na wiosn, bo to si zdarzyo w ciepy dzie na
pocztku kwietnia, zeszam na parter, byo chyba poudnie, cisza, miaam woln chwil,
pamitam, e uchyliam drzwi, eby wyjrze na ogrd, i doprawdy nie wiem, jak to si stao,
nawet nie syszaam krokw za plecami, ale ni std, ni zowd znalaz si tam Diego. Stan
koo mnie, powiedzia: Tyle soca. Szepn: Chodmy do winobluszczu. Nim si
spostrzegam, ogarn mnie ramieniem i sprowadzi po schodkach do ogrodu. Byam tylko
zdziwiona, powiedziaam: Po co? On powtrzy: Chodmy na tamt stron. Na ktr?
Na tamt za winobluszczem. Powiedziaam: Nie mona. Mona szepn Diego. I
nagle zrobi si jeszcze bliszy, pocaowa mnie, straciam zupenie gow, nie wolno mi byo
ryzykowa takich rzeczy w szpitalu wojskowym, wyobraasz sobie, Franois, ale to nie

25

koniec, to si potoczyo na eb, na szyj, weszlimy jak pijani midzy ywopoty i tam, pod
gazkami winobluszczu, gdzie nie byo nawet do miejsca, wic tylko stojc w tym gszczu
winnej latoroli, w tej dziwnej szczelinie, pod goym niebem, w jasny dzie, nie wiadomo jak
i kiedy Diego zrobi ze mn wszystko. Do dzisiaj nie rozumiem, co si wtedy stao. Pytaam
pniej Diega: Skd si to wzio? Odpowiada: Ze soca.
W pierwszej chwili, gdy nieco ochonam, wydawao mi si, e moe zapomn. Nie
czuam, eby to byo co powanego. Przyszo nagle i rozeszo si po kociach: sprawa
jednego dreszczu, fatamorgana pod ywopotem. Diego dobrze powiedzia: ze soca. Ale po
tym zdarzeniu staraam si, eby go czym prdzej zwolniono do domu. Caa ta historia zbia
mnie jednak z pantayku. Wchodzc na sal, gdzie lea, dostawaam wypiekw. Ponadto
nasze wzajemne zainteresowanie dostrzeono ju w jaki sposb. Niewtpliwie Diego by
mj wrd innych pacjentw. Sam chcia wyrwa si ze szpitala do pracy nad obrazem, o
ktrym znw mwi. Uzyskalimy atwo zgod na zwolnienie, bo rannych cigle przybywao.
Po kilku dniach Diego zamieszka na swoim poddaszu i odtd pielgnowaam go w domu. A
pniej chciaam otru, bya ju mowa o tym.
Obraz? Ten obraz nigdy nie powsta.
Wic wanie: sens ycia. Jako mu nie wyszo z tym sensem ycia. Skoczyo si po
prostu na pomyle.
Nie wiem dlaczego. Po powrocie do zdrowia Diego zmieni temat. Wiadomoci z frontu
niepokoiy go cigle.
Sens mojego ycia? Co to znaczy?
Owszem, wydaje mi si, e obraz ma zwizek z ostatnim poniedziakiem.
Mj prefekcie! Przed poniedziakiem bya niedziela. Pikny dzie. Przed poniedziakiem
zawsze jest jaka niedziela, a w niedziel ludzie sobie mwi: no to fajnie, mamy wszystko z
gowy, dzisiaj wito. I nawet prefekt policji moe sobie pomyle: nie jestem na subie,
zajmuj si dzi pewn brunetk, a co jutro, to si zobaczy. Przypominam, e uciekam z
Hiszpanii i przyjechaam do Francji nie dlatego, eby mnie jacy dzielni falangici nie zatukli
w Barcelonie, ale dlatego, e po rozstaniu z Diegiem byam cholernie trzanita i musiaam
co zrobi. Czy to jasne? Ot w niedziel wysza mi niejako przerwa w zajciach, jak
gdybym ja te moga sobie powiedzie: mam to z gowy, dzisiaj wito. Nastpia jedna z
owych kopotliwych niekonsekwencji, do ktrych nasza wiadomo poczuwa si tylko
czciowo. Ach, oczywicie: takie osabione poczucie zwizku z wasnymi uczynkami ma si
dopiero po fakcie. Dopiero wtedy myli si: to chyba nie ja. Podczas faktu wrcz przeciwnie.
Podczas faktu ani komu w gowie zadawa sobie gupie pytanie, czy ja to ja. Pewnie, e ja!
jak najbardziej ja! Fakt bowiem przyjmuje si zachannie, lecz i bezwiednie, w sposb
cokolwiek niemowlcy, z ciamkaniem i machaniem nkami, a jeli si w ogle myli, to co
najwyej: olala! ale mi si trafia ptasie mleczko! Wic eby jeszcze byo smaczniej, mwi
si: fi donc, wcale nie robi to na mnie wraenia. Chciaabym, mj prefekcie, zobaczy
mczyzn, ktry, posyszawszy takie sowa, nie upodobni si troszeczk do pijanego koguta,
pijanego ze szczcia, rzecz prosta, i nie bdzie pewien, e wanie sprawi kolosalne
wraenie, poniewa ma w sobie co niezwykego. Strasznie jestecie mieszni z tymi
waszymi ambicjami. Przepraszam bardzo. To by nawias. Jad dalej. Pije si wic ptasie
mleczko i macha nkami, bo jest niedziela, kiedy mona sobie na to pozwoli, bo si ma
przerw, czas wolny, bo si jako tak zapomniao o powodach ucieczki z Hiszpanii i celach
przyjazdu do Francji, bo wyniko co dziwnego, drobna niekonsekwencja, o ktrej si jednak
podczas faktu nie wie, bo wszystko polega na tym, e si w istocie nic nie robi, tylko si jest,
a to rnica. No dobrze, ale niby miao si wanie co zrobi. Ju wtedy w Barcelonie na
progu pracowni Diega, gdy wyleciao si za drzwi z krzykiem impertynent, ju wtedy si
przecie poczuo, e po takim numerze trzeba bdzie co zrobi. I przysza niby decyzja.
Koszmarna jazda rozklekotanym samochodem, ktry jednak stanowi szczliw okazj, cisk

26

i rozpacz, messerschmitty nad gow, wreszcie postj na granicy, czekanie trwajce


wieczno, druty, barak, indagacje tatasiw. A potem brzdk! przyjeda pan prefekt, fliki
stoj na baczno, wesoa perypetia, przenosiny do fikunego kurorciku i oto niedziela. Wcale
niezy sposb spdzenia czasu w ten dzie wolny od pracy, tylko c to byo? Interludium? A
moe o taki sposb szo, moe to wanie miao by zrobione? Moe z r o b i znaczyo po
prostu by albo, powiedzmy, t a k b y ? Sens ycia, mj prefekcie, a jake! Mowa o sensie
ycia, niech mi kto powie, e nie! Ju w sobot wieczorem po przyjedzie tutaj zatrzasnam
za sob drzwi z ywioow satysfakcj, aby podkreli przyjemno wyczenia si z
programu, zatrzasnam je tak, jakbym odbijaa wiosem od brzegu, i ty, Franois,
spostrzege mj gest, bye pod miym wraeniem tej demonstracji. Teraz mylisz pewnie, e
pragnam wzi rewan na Diegu. Bo ja wiem? Masz racj tylko czciowo. Po tym odbiciu
od brzegu d posza z prdem. Dobrze ponioso. Rogaliki z kminkiem te mi smakoway,
przepyszne wyywienie cay dzie na rogalikach z kminkiem. I jeszcze ta wskazwka dla
mnie: Prosz pamita, e nie naley std wychodzi, moglibymy narazi si na
przykroci, gdyby co zauwaono. Nie prbowaam wychodzi. Nie mylaam o niczym. I
nikt ju nie pyta, czy Diego jest komunist. Ten temat przesta istnie. Ten gupi temat w
ogle przesta istnie. Czyli, mwic inaczej, popeniam wielkie wistwo. Czy teraz jest to
do jasne, prefekcie?
Wic jeli nie wistwo, w takim razie co bardzo rozsdnego. Nie am sobie tym gowy,
Franois.
Ale bd co bd przyznaj si do winy. Zapowiadaam, e przyznam si do winy.
Tumacz to wszystko zbyt chaotycznie, wiem. Nie jest atwo wyjani, dlaczego prba
samobjstwa, ktr podjam w poniedziaek, kojarzy mi si z tym pierwszym obrazem
Diega, nigdy nie namalowanym. Powiedziaabym jednak, e... Wiesz, Franois, co mi
przychodzi do gowy? Moe nie byabym prbowaa odebra sobie ycia, gdyby ten obraz
istnia.
I powiedziaabym jeszcze, e nie idzie o sam obraz, bo . jest wicej rzeczy, ktre si
wpltay.
Po zwolnieniu Diega ze szpitala cigle nie uwaaam tamtej historii z winobluszczem za
co gbszego, cho zaczy si odwiedziny w jego pracowni i ju wynikny z nich dwie,
trzy noce spdzone razem. Owszem, byo co niepokojcego w naszych pieszczotach, by od
pocztku ten dreszcz, o ktrym przed chwil mwiam, Diego potrafi go wzbudzi jednym
dotkniciem, mia wyczulony dotyk nerwowca, dziaao to jak prd, ale nie przypuszczaam,
eby od takich naskrkowych wrae zaleao wszystko, powinnam si bya z tego wczeniej
czy pniej otrzsn. Doszed jednak pewien niesamowity motyw uczuciowy: w doni, ktra
mnie piecia, byo puste miejsce, nieco dziwna, lecz zarazem przejmujca luka. A na tym te
nie koniec, bo nie szo po prostu o wzruszenie z powodu kalectwa, nieznacznego w gruncie
rzeczy, wyniesionego z wojny, o brak dwch palcw, nie, on garn si do mnie z jak
gbsz pustk w doni, z wiksz uomnoci, skada w moje rce inne swoje inwalidztwo,
ca niemoc czy niemsko, nie wiem ju, jak to nazwa, wizao si to z malarstwem.
Miaam mu by kochank i siostr miosierdzia, rzekom zakonnic i rzekom komunistk,
tak! tego jeszcze chcia. Wydawa si rwnie troch nieufny, garn si i jednoczenie
zachowywa w czym rezerw. Taki mi si ofiarowa, cznie z trudno wyczuwaln rezerw, z
dziwacznymi kontrastami, taki si okaza zaraz w pierwszych dniach po wyjciu ze szpitala.
Musiaam wszystko przyj i sprosta jego urojeniom o mnie, a nazywao si to pozowaniem
do obrazu. Pozowanie byo najwstydliwsz spraw, jak kiedykolwiek przeyam. Robi
zrazu tylko szkice wglem, potem je przewanie niszczy. Nie zauwayam, eby mia
trudnoci z uchwytem owka, czego si uprzednio lka. Sztuk trzymania narzdzi
opanowa moim zdaniem bardzo szybko. Ale twierdzi, e jest inaczej. Na og nic nie
malowa podczas tych seansw, patrzy tylko w karton, czciej w karton ni we mnie.

27

Mwi: Nie mog trafi na lini, ktr przedtem widziaem, ta linia bya, jeszcze j widz,
nie mog wyprowadzi tego jednego zaamania, o ktrym wiem wszystko, a przecie nie
mog go znale, czuj, e co si we mnie rozlunio, co jakby si obsuno midzy okiem
a rk, to nie jest moja rka. Chodzi po caym atelier i przyglda mi si z rnych stron.
Wraca do sztalug i zamiera tam na nowo ze wzrokiem utkwionym w pust paszczyzn
kartonu. Zdawao mi si, e nie jestem w takich momentach potrzebna, podnosiam si z
miejsca i prbowaam znale sobie jakie zajcie. Denerwowao go to, krzycza, ebym si
nie ruszaa, bo mu wszystko zburz. Mwi: Miaem ustawion konstrukcj, a teraz mi si
co obrcio, czekaj, czekaj, jak ja to chciaem zamkn? No nie wiem, teraz ju si nie
domyka, zgubiem takie jedno wizanie, rozumiesz? Nie dostrzega, e tym sposobem
przenosi domniemany powd swej niewydolnoci w inn sfer, niezalen od kalectwa
fizycznego, e si poniekd przyznaje do niedowadu samej wyobrani. Albo i dostrzega, bo
mwi to z wyjtkowym sposzeniem i bolesnym skurczem twarzy, by nienaturalnie
wzburzony, a rwnie podszyty tchrzem. Kaza mi si na przemian rozbiera i okrywa
tkaninami w rnych kolorach. Staam wic przed nim naga, a on gubi swoje linie i wizania,
tak wyglday te akty. Pniej znw mozolnie ubiera mnie w kontrastowe stroje lub tylko od
niechcenia narzuca jaki szal, w kocu rezygnowa, jakby upada, przygnieciony zbyt
wielkim i niezrozumiaym dla niego samego ciarem, ktremu nie mg podoa, i w takim
wanie nastroju rezygnacji przychodzi do mnie, a kiedy si potem ze mn kocha, nie
panowa nad sob, zawsze krzycza. Zdaje si, e o tym ju mwiam. Co do kostiumw
uywanych przy pozowaniu, to zanim si jeszcze ono zaczo, przypuszczaam, i potrzebny
bdzie biay fartuch, poniewa Diego tyle opowiada w szpitalu o swoim niezwykym
pomyle w zwizku z t biel. Dla odtworzenia jego pierwotnej wizji wydaway mi si
niezbdne choby jakie drobne rekwizyty, kojarzce si z naszymi wczeniejszymi
przeyciami. On jednak wcale o tym nie pomyla. Ustawia koo mych ng waz, niekiedy
kaza trzyma jabko. Pewnego razu spytaam: Skd to jabko? Niespodziewanie
odpowiedzia: Chyba z drzewa wiadomoci zego i dobrego. Szkice, ktre ostatecznie
zdoa wykona, nie miay ze mn wiele wsplnego. Podobiestwa nie byo mona si
dopatrze w tych zawiych abstrakcjach. Diego niechtnie mi je pokazywa, uwaajc, e s
ze. W gbi duszy czuam si tym pozowaniem speszona, powiem nawet: uraona w ambicji.
Bd co bd doznaam jakiego bliej nie okrelonego zawodu, nie zdawaam sobie sprawy,
na czym waciwie to uczucie polegao, ale zniosam bardzo przykro w kryzys moliwoci
malarskich Diega czy raczej w stan bezradnoci we dwoje. Tylko mio si udawaa lub, co
bdzie blisze prawdy, budzia we mnie z dnia na dzie wiksze nadzieje. Dreszcz i tkliwo
dotyku, a przede wszystkim to, nad czym Diego nie panowa: ten ywio z dna
podwiadomoci wydawa mi si gwarancj jego uczu. ywio nie mg myli. Wcigao
mnie to coraz bardziej, a przynajmniej nie potrafiam si ju oprze pokusie czstego bywania
w pracowni.
Musz w zwizku z tym opowiedzie o jeszcze jednym swoim numerze. Przegldajc
kiedy dawniejsze prace Diega, mniej wicej podobne do szkicw, ktre wykonywa podczas
seansw ze mn, natknam si w stercie papierw na realistyczny rysunek przedstawiajcy
kobiet. Odniosam wraenie, e j znam. Diego powiedziaam co to jest? To szkic
odpar stary szkic do obrazu. I tu wymieni tytu do ju gonego dziea, ktre mu swego
czasu na wystawie w Madrycie przynioso powany sukces. Ale ja j znam zawoaam
to jest siostra Modesta! Bya w szpitalu taka siostra Modesta. Brzydka. Miaa bardzo
fikune nazwisko, Modesta Ama... Amara... Amarabilis... och, mj Boe, jak ona si
nazywaa, amarus, amara, amarum, pamitam z aciny, gorzki, gorzka, gorzkie, co takiego,
co o goryczy, ale i co o mioci, amabilis, amabile, chyba nie nazywaa si Amarabilis,
mwiymy na ni rzodkiewka i t jak Aramalis zobaczyam na rysunku Diega. Skd
si tu wzia? spytaam. Bya moj modelk. Pozowaa ci do tamtego obrazu? Przecie

28

na obrazie jej nie ma. Jak to? zdziwi si. Jest na obrazie. I zmieni temat rozmowy.
Teraz dopiero przypomniaam sobie, e kiedy w szpitalu zwrcono po raz pierwszy uwag na
moje zwizki z Diegiem, wyszo to wanie od siostry Modesty, od tej maej, czerwonej
bulwy! Nie cierpi rzodkiewek. Ale jedno wiem: jeeli ju wejdzie mi w drog jaka rywalka,
musi to by aosny pokurcz.
Tak, zapewne prawem kontrastu, Franois.
Mimo wszystko, pracujc w szpitalu, odnosiam si do niej yczliwie. Po odkryciu tego
rysunku, jedynego chyba realistycznego w caej stercie, nie omieszkaam porozmawia z
siostr Modest. Ta idiotka przyja moje dyskretne ledztwo jako zaproszenie do
konfidencji. Przyznaa, e owszem, bya modelk Diega, to dziwny czowiek, no, c
artysta, rzuci j potem, ale ona ma teraz chopca, chodz ze sob. Robio si z ni nie
wiadomo co, gdy j Diego rzuci, Boe, jak pakaa! A pani? mwia dalej. Pani te
artystka. Moe on pani bdzie kocha. Ale pani jeszcze nic nie wie. Bo to bardzo bierze. Pani
dopiero zobaczy, jak to bierze.
Nie mogam sobie miejsca znale po tej rozmowie. Bierze! Bya modelk! A potem on j
rzuci! Tylko e przedtem spali. Poszam do Diega, eby mu na ten temat co powiedzie.
Mczyy mnie wyjtkowo przykre wizje, wiodam nieustanny dialog wewntrzny z Diegiem,
mwiam: Diego, wic ona tak samo tu siedziaa, i ty stae za sztalugami, i patrzye na ni,
na t rzep, nie kam, gapie si na jej czerwone cyce, czy dotykae ich tak samo, powiedz,
kto tu jeszcze by, wolaabym, eby kto inny, byle nie ona, a zreszt pluj na to, babrae si
w takim obrzydlistwie, ju lepiej nic nie mw, wybauszae oczy na jej cyce, syszysz, na
cyce, i z pewnoci kade gow na jej kolanach, okazuje si, e j potrafie namalowa,
prosz, prosz, takiego pokurcza, mnie ju malowa nie bdziesz, o nie, Diego, musi by
jednak midzy nami dwiema rnica, chyba nie krzyczae przy niej tak samo, kiedy z ni to
robie, a moe krzyczae, moe i to te, Diego, co? Taki by mj prawdziwy dialog z
Diegiem, ten wewntrzny, cichy, bo nic nie zostao wymwione na gos, wszystko w sobie
stamsiam. Gony dialog potoczy si zupenie inaczej. Powiedziaam: Diego, to, co
moge mi zakomunikowa o siostrze Modecie, nie jest ju tajemnic, znam pewne
szczegy, ktre widocznie zapomniae poda, znam je i kad na nich krzyyk. Nie mam
pretensji o te wszystkie sprawy. Fiume, Diego, syszysz? Fiume! Ale teraz prosz ci,
powiedz mi tylko jedn rzecz: jak waciwie jest? Czy ty robisz to zawsze z kad modelk?
W zasadzie nigdy odpar z niejakim popiechem. Ciekawie brzmiao to w zasadzie. W
zasadzie nigdy nie robi tego z modelkami. Nawet si lekko achn. Sztuka... zacz
co mwi sztuka... i zmieni sowo praca powiedzia to jedno, a romanse co innego,
naley si trzyma pewnych rygorw. Potem jeszcze doda, jakby koczc zdanie napoczte
w myli: Bo trzeba pamita, e sztuka to nie burdel. No ale odezwaam si. On mi na
to: Widzisz... i te urwa. No ale z siostr Modest... Widzisz... powtrzy. No ale
robie to z ni i...
Nie wiem, co miaam powiedzie po tym i, pamitam tylko, e wanie tak na moim i
utkn nasz gony dialog, ten sztuczny, z brakujcym zakoczeniem. Diego by tego dnia
czym wyjtkowo podniecony, wrci dopiero co z rozmowy w jakim komitecie, gdzie
widzia si z komunistami, przynis niedobre wiadomoci o sytuacji pod Bilbao, powiedzia
nagle: Jestem zupenie zdrw, nie mog tak siedzie. - To mu najwidoczniej zaprztao
gow. Bo przecie towarzysze walcz i gin, on, ktry by z nimi na froncie pod Madrytem,
wie wszystko, woali pasaremos i niech yje Stalin, idc do ataku, leeli take w bocie,
poza tym wie, jak nad rannym przebiegaj ludzie, ktrych nie mona rozpozna, i jaki cie
przelatuje pniej, kiedy jest cicho i pusto, ale straciwszy dwa palce, nie przestaje si jeszcze
by komunist. Dzi mu poradzono, eby malowa, on jednak nie moe tak siedzie. Przez
cay wieczr chodzi niespokojnym krokiem po pracowni. A mnie, gdy tylko przestawa
mwi, przypominao si, e dotyka tamtej i e na ni patrzy, i e ona musiaa o tym nieraz

29

myle podczas jego pobytu w szpitalu, a take podczas rozmowy ze mn, i cigle byy we
mnie sowa: no, ale... No ale robie to z ni i... Waciwie co dalej? To i, zawieszone w
powietrzu, czekao nieustannie dopenienia. Chwilami mogo si nawet zdawa, e chc tylko
doda: ze mn. No ale robie to z ni i ze mn. Powoli jednak zaczyna przewitywa nieco
inny cig dalszy, jakby po tym i miao nastpi: ja co takiego jeszcze... No ale robie to z
ni i ja co takiego jeszcze... Obrciwszy wtedy bodaj gow, Diego byby moe dostrzeg
midzy nami to i milczce i zaczajone. Ale Diego tylko chodzi i mwi, e towarzysze si
nie zaamuj, wprost przeciwnie, s pewni zwycistwa, a on nie moe tak siedzie. Wic to
godne i zostao jak zawieszony w powietrzu pajk, ktry na co czeka.
Po kilku dniach napasam sobie tego pajka i to wanie by mj numer. Znajomy aktor
zatelefonowa do mnie koo drugiej nad ranem i zwierzy si, e jest cokolwiek urnity, lecz
o niczym nie marzy prcz tego, by pozosta cz nocy spdzi ze mn. Koniecznie dzi i
koniecznie ze mn. Nigdy nie zdarzyo mu si nic takiego, ale on ma w sobie teraz
obkanego potwora, prosi, ebym przysza, bo jest mn optany, co w tym rodzaju bekota.
Jakbym na to tylko czekaa! Szepnam w suchawk: Mj Spodku z olimi uszami... Gra
kiedy Spodka ze Snu nocy letniej. Mj Spodku, masz jeszcze co do picia? Mia. Le
tam spokojnie przez kwadrans. I po kwadransie byam u niego, troch jako Tytania, troch
jako zwyczajna prostytutka. W smaku okazaa si ta mio podobna do sieczki, ocista,
jaowa i raczej dla zwierzt. Kto wie, czy byabym si na ni zakomia, gdyby Diego,
chodzc wtedy po pracowni i nie zdobywajc si nawet na obrcenie gowy, mwic tylko,
jak to on nie moe siedzie, nie by mi da odczu, e mwi to w pewnym sensie przeciwko
mnie. Ale Diego pokn wtedy po raz pierwszy swj kij.
Nie umiem okreli, kiedy zaczo mi si psu z Diegiem, bo zaczo si psu, nim
zdyo dojrze, a przecie pniej dojrzao, lecz ju z bakcylem w rodku. Ot nie wiem,
kiedy waciwie zalg si ten bakcyl. Zauwayam w pewnej chwili, e staj si dla Diega
jak gdyby kim innym, kim bez ukrytych, jemu tylko wiadomych znacze, ktre mi
poprzednio przypisa i w ktrych szuka tajemniczego sensu ycia. Ta zmiana dokonaa si
bodaj owego wieczoru, gdy wrci z komitetu, lub moe pniej, gdy nieoczekiwanie
przystpi do pracy nad nowym obrazem. Przez kilkanacie dni by cakowicie pochonity
malowaniem i zdawao mi si, e odnalaz swj talent. Nie musiaam ju pozowa, modele
okazay si w ogle zbyteczne. Szkicw tym razem nie sporzdza, rzuci zarys kompozycji
wprost na ptno: tum wzniesionych rk, w istocie same rce, wygldao to surowo i gronie.
Zapytaam, co maluje. Odpowiedzia jakby troch pgbkiem, z wyczuwalnym pogosem
nieufnoci i dystansu: Zwyciymy. Nie zrozumiaam go. Ale co malujesz? Wanie
to. Obraz pod tytuem Zwyciymy. Nie chcia nic wicej powiedzie o tym obrazie.
Doda tylko, e musi jeszcze namalowa jakie plakaty. W nocy jednak, lec ze mn w
ku, zrobi wielk mio, namitn i aroczn, jak czowiek nie tyle godny, ile przeraony
moliwoci utracenia czego bardzo mu drogiego. A potem zupenie si rozklei i zacz
opowiada dziwaczne gupstwa o ksztacie jabka. By to moment, gdy zagwizday syreny,
ostrzegajce przed nalotem bombowym, jednym z licznych ju w tym czasie. Diego
zlekceway alarm i nie wsta, chocia wyranie syszaam, jak mu bio serce. Ciekawi mnie
ksztat jabka powiedzia wtedy tak niespodziewanie, e si rozemiaam. Wic i ty si
miejesz skonstatowa. A wiesz, tam pod Madrytem, kiedy mielimy pj do ataku,
upilimy si przedtem i pijani siedzielimy z towarzyszami w rowie. Nikt nic nie mwi,
wszyscy patrzyli na pozycje faszystw i bardzo gono oddychali, a ja miaem jabko,
wyjem je w ostatniej chwili i jadem, nie patrzyem na pozycje faszystw, tylko na jabko,
ktre zmieniao ksztat, gdy je ogryzaem, bo najpierw byo lubienie zaokrglone, jak
poladek dziewczynki, wiesz powiada jak dupa, takie, wstydliwe, napite, dranice,
skrka powiada cielista wypuko ze zot skrk, a potem od ukszenia zrobi si w nim
jamochon, biay, ziejcy polip mwi przytrzymaem odgryziony ks w ustach, a jabko

30

zasyczao, uwaasz, w ciszy, ktra tam panowaa, sycha byo doskonale jego syk, jadem
wic tego syczcego, spienionego potworka, usiujc nie patrze w stron, gdzie mielimy
pobiec do ataku, towarzysze wci milczeli, a zosta mi w rku zwidy, przyrdzewiay
ogryzek, wtedy powiedziaem, e ksztat jabka jest bardzo ciekawy, i wiesz, co si stao,
spojrzeli na mnie jak na bydlaka, le spojrzeli, lecz za chwil ich to rozmieszyo, wybuchnli
wszyscy przyduszonym rechotem, kto mrukn lepiej nic nie re przed atakiem kto
powtrzy ksztat jabka! no bo c, jabko jak jabko, nie ma o czym gada, pada
komenda, poderwao nas, jeden zawoa niech yje Stalin! pasaremos! pasaremos! i
pobiegem z tym krzykiem, czujc jeszcze w ustach smak jabka.
Tak, Franois, Diego dowiedzia si o Spodku.
Dowiedzia si znacznie pniej, pamitam w kadym razie, e ten obraz, nazwany
Zwyciymy, by ju gotw.
Przyznaam si sama, ale najpierw on znalaz lad.
O, mj prefekcie, sprawa jest intymna i enujca, dotyczy negliu, o ktrym kobieta nie
mwi. Ja jednak powiem. A powiem dlatego, e w umyle Diega moga ta sprawa mie
znaczenie gbsze. Moga mianowicie odgrywa pewn rol w stworzonym przez niego
wiecie uroje i symboli, wrd ktrych y nieustannie i ktrych czsto nie odrnia od
rzeczywistoci. Wic ten lad to bya plamka po cherry, po kropelce cherry, strznietej na
moj halk przez pijanego Spodka, kiedy si do mnie dobiera, plamka ledwo widoczna, nie
doprana, takie drobne, sinawe keczko na biaym batycie. Diego je znalaz.
No, wanie, przestrzegaam, e to bdzie nieadne.
Wic Diego je znalaz i cakiem bezwiednie, tak sobie mimochodem zapyta: Co to jest?
Niczego si jeszcze nie domyla, ale ja nie miaam nawet pojcia o istnieniu tej plamki i
zaskoczona jego pytaniem, okazaam si z aktork. Zabrako mi refleksu, krztyny
wyobrani, po prostu nie odpowiedziaam nic. Diego spostrzeg moje speszenie i nagle
sidmym zmysem odgad wszystko. W pierwszej chwili przeleciaa mu po twarzy ciemna
smuga, przyjrza si jeszcze raz temu zabrudzonemu miejscu na batycie i co go odrzucio,
jakby si wzdrygn, cofn gow, natychmiast jednak nad sob zapanowa, a nawet si z
pewnym wysikiem umiechn. I ju wiedzia! Pozostao mi tylko potwierdzi fakt i
wyjani, z kim to si zdarzyo i w jaki sposb. Bo Diego wiedzia, kiedy! To mnie
przerazio, pojam bowiem, e musia zdawa sobie ze wszystkiego spraw ju wtedy
wieczorem, gdy, wrciwszy z komitetu, chodzi po pracowni i niby nie sysza mojego i. A
wic sysza doskonale, przyzna to teraz. Sysza i potrafi wyobrazi sobie cig dalszy. A nie
obrci gowy. Wyda mi si raptem odraajcy, pomylaam, e go znienawidz, ale byam
rwnie ciekawa, co ostatecznie zrobi po wysuchaniu tej historii ze Spodkiem. O ile go
znaam, musia si czu mniej wicej tak, jakby pokn yw pijawk, i nie byabym si
zdziwia, gdyby mnie za chwil, grzecznie umiechnity, wyrzuci przez okno. Lecz rwnie
dobrze mg si zaj malowaniem czerwonych sztandarw. Tymczasem wybra co
trzeciego. Zapragn spenienia mioci, to przede wszystkim chcia mie. Ale, Diego
powiedziaam czy nie odpycha ci ode mnie tamta sprawa ze Spodkiem, o ktrej teraz
wiesz? Nie. I nawet nie jeste zazdrosny? Wypar si, chocia dam gow, e pijawka
ssaa go bardzo bolenie. Wic przyjmujesz to cakiem obojtnie? Szepn: Nie mw ju
o tym. Diego powiedziaam na pewno mylisz, e jestem k..., ale to ci podnieca,
prawda? Nie odpar myl o sobie, e ja te. Co to znaczy? Co to znaczy, Diego, e ty
te? Milcza. Kurw jeste czy jak? Na to oznajmi z przekonaniem: Wielk kurw.
Diego, o czym waciwie mwisz? Chyba nie o tym, co ci si przydarzyo z t Admirabilis?
Zawaha si, ale odpowiedzia: Tak, o tym. Diego krzyknam a kiedy? Kiedy robie
to ostatni raz? Czy jeszcze...? Nie pozwoli mi dokoczy pytania. Daj spokj zawoa.
By zdenerwowany. Daj wreszcie spokj, daj spokj!
Nie wiem, czy ich nadal co czyo.

31

Nie dowiedziaam si nigdy.


Diego mnie wtedy uciszy, a s sytuacje, w ktrych
ludzie przestaj mwi. Chyba po raz pierwszy przyszo mi wwczas na myl, e zaczynam
by wobec niego bezbronna i e to ju dziaa jak narkotyk. A jednoczenie poczuam wielk
ulg, bo przecie po tych wszystkich wyznaniach pragn tylko mnie, ulega temu samemu
narkotykowi i tej saboci. Przyjam go z pewnym triumfem i posmakiem zadouczynienia,
byam w istocie bardzo szczliwa, myl, e dopiero wtedy zakochaam si w nim,
przeywszy ten wsplny upadek czy odwet, co tak dziwnie poczonego. Albo zakochaam
si jeszcze pniej. Bo moe mio zaczyna si w momencie, kiedy ju nie ma w niej
odwetu, kiedy si tylko razem upada i krzyczy, a moe nawet nie razem, moe to ju jest
samotne upadanie i samotny krzyk. Ach, fiume! Fiume, Franois!
Poczekaj.
Zapaliabym jeszcze papierosa.
Dzikuj, Franois.
Pewnego dnia zobaczyam ich oboje na ulicy. Diego si umiecha i z oywieniem co
mwi. Nie widzieli mnie. Byam tak przeraona moliwoci zetknicia si z nimi, e
skrciam do pierwszej z brzegu bramy i przeczekaam chwil, ale zaraz potem wybiegam,
eby ich ledzi. Doszli do nastpnego skrzyowania. Tam si poegnali. Nie dowiedziaam
si niczego. A przed Diegiem nie puciam na ten temat pary z ust. Ciekawio mnie, czy on
co powie. Nic nie powiedzia. Wic moe
Zaczam wtedy kra Luminal.
Mj przyjazd do Francji nie ma sensu. Nie mia sensu. Gdybym nawet odnalaza tu Diega,
mogoby si okaza, e nie zostaabym wpuszczona za prg. A gdybym zostaa wpuszczona,
mogoby wyj na jaw, e nie wiedziaabym, jak si zachowa. Przyjechaam, eby co
zrobi, jednak to, co chciaam zrobi, byo bardzo niejasne. Rozumiem twoj policj,
Franois. Na miejscu tych flikw
Mj prefekcie, mj prefekcie!
Na miejscu tych flikw miaabym kiepski humor, suchajc wasnych zezna. A na
miejscu prefekta policji czuabym si niespokojna, czy ten dom jest odpowiednim aresztem
dla mnie.
Aresztem, Franois.
Pomylaam o tym wczoraj. Pomylaam: no, ptaszyno, jeste w areszcie. Zapakowano ci,
zotko, do wspaniaego ula z ogrdkiem i wod biec. Dostaa wyborny prowiant i moesz
nawet zrobi sobie kuku, ale kuku ci nie wyszo i co mi si zdaje, e to jest bardzo gboki
ul, z ktrego atwo si nie wyabudasz. W sensie przenonym i dosownym, Franois.
Bysna mi taka my, gdy wybraam si na ma przechadzk. Na ma, na ma, tylko t
alejk midzy migdaowcami, tu koo domu. Wiedziaam, e wrcisz dopiero w rod, po
zaatwieniu spraw subowych, ktre ci odwoay, i poszam obejrze migdaowce.
Widocznie kto jeszcze nudzi si w ten dzie, bo u koca alejki, na awce pod potem,
siedzia mody czowiek z numerem Le Figaro w rku. Wcale mu si nie spodobaam,
nawet nie popatrzy, kiedy si zbliyam, znalaz natomiast co tak ciekawego do czytania, e
cay, z uszami, znik za gazet. Jak si mogam nastpnie przekona, po poudniu zastpi go
mczyzna w rednim wieku, ktry te tam usiad, aby pracowicie krci mynki laseczk.
Pomylaam wic, e gdybym zechciaa przespacerowa si nieco dalej, ci panowie
przerwaliby moe swe monotonne zajcia i niepostrzeenie mi towarzyszyli.
Tak tylko przypuszczam.
Ale oczywicie, Franois, jestemy wobec siebie lojalni.
Wycofaam si z alejki w tym wanie poczuciu lojalnoci, rozumiejc, e nie mog mie o
nic pretensji, e jednak powinnam skoczy z dwuznacznociami mojej tutejszej sytuacji,
ktrym sama jestem winna, i e bd musiaa wreszcie co przedsiwzi. Wrciwszy do

32

domu, powiedziaam sobie: Dolores, do wygupw. Popraw si, Dolores, od tej chwili ju
si popraw, od tego miejsca, w ktre zabrna, std rozpoczynajc, popraw si. Kiedy
przyjedzie Franois, masz mu powiedzie prawd. Masz by wobec niego w porzdku, jeli
chcesz si wywika, ale nie tylko dlatego. Zaufa ci, przewiz tutaj, na jego
odpowiedzialno przebywasz w tym domku i w ogle we Francji, zaangaowalicie si
razem, a skoro tak, zdaj sobie spraw, e obowizuje ci uczciwo podug zaangaowania,
stosownie do warunkw czy do losu, ktry wybraa lub ktry ci przypad w udziale, bo tego
ju nie wiesz, czy los wybierasz, czy ci on jedynie przypada w udziale. No, troch czowiek
przy nim majstruje. Skdkolwiek si jednak los wzi, wiesz przynajmniej, e jest, i trzymaj
si tego, co jest, bd konsekwentna.
Franois, to nie byo proste. Nie chodz do kocioa i nigdy si nie modl, ale wczoraj si
modliam. Po obejrzeniu pana krccego mynki laseczk i po zdecydowaniu, e dzisiaj
wszystko powiem, nie mogam w nocy zasn. Chciaam przecie kiedy otru si dla Diega,
a raczej otru si razem z nim, ta rnica jest w pewnym sensie nieistotna, chciaam bd co
bd popeni co, co daoby si usprawiedliwi tylko przed Sdem Ostatecznym, jeli on
istnieje, ale co moim zdaniem byo uczciwe. Sd Ostateczny uniewinnia w takich
przypadkach, wierz w to gboko. Pomyl wic, Franois: mam na sumieniu wobec Diega
taki dug, o ktrym on nawet nie wie. A teraz? Teraz przyrzekam sobie, e bd uczciwa w
jaki inny sposb, poniewa chc by w porzdku wobec ciebie. Obym tylko moga! I o to si
wanie modliam, rozumiesz? O to, ebym moga. Ciekawa rzecz: w Hiszpanii podczas
bombardowa nigdy si nie modliam. A wczoraj owszem. Uwierzyam w istnienie Boga,
mona to zrobi nie tyle pod wpywem strachu, co pod wpywem samotnoci, uwierzyam
wic i prosiam, aby mi da wolno, wolno od tamtego dugu, wolno powiedzenia,
wolno zdrady, wolno wszelk. I On mi j da. On mnie olni. Ju mwiam o tym. Nagle
olni mnie jak gdyby rozgrzeszajcym przypomnieniem tego drugiego samobjstwa, ktre
przecie o dzie wczeniej miao by popenione tutaj. Wic tylko umiechnam si z pewn
ulg i pomylaam: no to co tak jakby remis, jeden jeden, powiem wszystko, gdy Franois
wrci.
Kim ty jeste, Franois? Jeste prefektem policji. Co chcesz wiedzie? Przypuszczam, e
nie to, co ci opowiadam, lub raczej prcz tego co jeszcze. Zeznaj przed tob
Tak, Franois, zeznaj, e Diego by komunist, zeznaj wedug pyta zadawanych mi
przez policj, lecz i wedug wasnego sumienia, e by komunist, a nawet, jak sdz,
fanatykiem najprzykrzejszego gatunku. Zaraz powiem, co to za gatunek. Zeznaj, e opuci
Hiszpani w chwili, gdy wojska faszystowskie zbliay si do Barcelony, i zapewne przeszed
granic z innymi uchodcami, a obecnie przebywa najprawdopodobniej w Paryu, poniewa
mia tam znajomoci wrd malarzy francuskich, i jeli partia nie udzielia mu pomocy, mg
j otrzyma prywatnie od przyjaci. adnych adresw mi nie poda, adnych nazwisk,
pseudonimw, ja osobicie nie mieszaam si nigdy do spraw partyjnych i nie potrafi
wskaza niczego, co naprowadzioby na lad, ale
Sign do torebki.
Prosz, oto jego fotografia.
A moe zajto si tym w inny sposb i moe ju
Wobec tego chciaabym wiedzie, gdzie jest.
Chciaabym wiedzie, gdy tylko si co wyjani
Nie przypuszczam, eby zamierza uprawia tu robot wywrotow, co tak niepokoi policj,
on gwnie maluje, to nie jest praktyk, zdolny do przytomnego wykonywania jakiejkolwiek
roboty, to jest rezoner, obcujcy wycznie z fikcjami, na fikcjach polega cay jego komunizm
i jego ycie. S komunici rnych gatunkw, powtarzam. Zosta komunist mona w
dwojaki sposb: z cholernej potrzeby albo z cholernego namysu. Z cholernej potrzeby
zostaj komunistami ci, ktrzy nie maj co je, a widz, e inni maj i jedz. To si tak

33

odbywa: Najpierw ci, ktrzy nie maj co je, patrz dugo na tych, ktrzy maj. Patrz i
widz, jak tamci zajadaj si i jak im cieknie z brody. Ale nic nie myl, tylko patrz i s
godni. A kiedy przychodzi im do gowy, e mogliby tamtych, ktrzy jedz, rbn przez
eb, eby tamci ju nie jedli, tylko eby oni sami jedli. Rozumiesz, Franois? To jest bardzo
proste. Wanie w taki sposb godni zostaj komunistami, bez wielkiego namysu, ale z
cholernej potrzeby. A jest ich zatrzsienie. I ci s dla was rzeczywicie groni. Wy ich jednak
nie potraficie odrni od niewielu mdrkw, ktrzy zostaj komunistami z cholernego
namysu, jak Diego. Mdrek, zanim odkryje, e powinien by komunist, siedzi spokojnie i
myli o caym tym drastwie, ktre widzi. A myli bardzo mdrze, i tak, i siak, i owak, o
Bogu i bezrobotnych, o Heglu i zotym wieku, o psychoanalizie i spkach akcyjnych, myli o
tym wszystkim, ale w miar jak myli, coraz mniej rozumie. Lecz pewnego dnia spostrzega,
e to moe by proste: s syci, s godni, wystarczy zabra sytym i da godnym. Mczy si,
trudzi, wtpi, ciemniao mu ju w oczach od nieustannego wtpienia, tymczasem to moe
by proste. Wic mdrek popada w eufori i zostaje komunist. Wszak nawiedzia go prawda.
Prawda i pewno. Mdrek zmienia si zatem w proroka, ale nie w przywdc ludu, w innego
proroka, w derwisza, ktry powica ycie umartwieniom i ekstatycznym tacom. Ten cay
cholerny namys mdrka koczy si fanatycznymi umartwieniami i tacem, niczym wicej
prcz taca na cze prawdy. Mdrka nie obchodzi w istocie, co si dzieje z godnymi, czy im
dobrze, czy le, mdrek i tak wie swoje, mdrka obchodzi tylko, eby mu ju nigdy nie
ciemniao w oczach. Dlatego mdrkowie, ci komunici z namysu, nie s groni dla was,
mog by groni dla przechodniw, ale nie dla was. Mwiam, e to przykry, najgorszy
rodzaj komunistw. Co ten gatunek potrafi, wiem ja, bo znaam Diega. Ich okruciestwo
godzi na og w kogo takiego, jak ja, albo w nich samych. Policja nie ma o tym pojcia i
moe spokojnie machn rk na tych bezsilnych w gruncie rzeczy maniakw.
Dam ci przykad, Franois. Jedn noc spdziam na schodach pod drzwiami Diega,
poniewa w tym czasie uroi sobie, e powinien by ascet lub czym w tym gucie.
Przynajmniej tak uzasadnia, dlaczego musi si ze mn rozsta. Postpowaby niemoralnie,
zajmujc si kochank, gdy rewolucja jest w niebezpieczestwie. Oni maj mentalno
kilkunastoletnich dzieci. Ten pomys wywietrza mu wprawdzie z gowy do szybko, ale noc
przesiedziaam na schodach, bo oni maj w sobie take bezwzgldno, prymitywn, tp i
jakby troch chopsk. Ot pewnego wieczora Diego postanowi ze mn skoczy. Zaczam
nagle przeszkadza jego fikcjom z jednakowo niejasnych powodw, z jakich im uprzednio
niby dogadzaam. Co bardzo mtnego wyuszcza mi ze dwie godziny. A wniosek by ten
mianowicie, e nie bdziemy ju ze sob spa. Mwi to nie pierwszy raz i wiedziaam z
dowiadczenia, co potem zrobi. Nie zaama si jednak swoim zwyczajem, wic wyszam.
Biegaam przez pewien czas w kko po ciemnej ulicy jak wcieka suka, nareszcie wrciam
do Diega z myl, e go tylko o co zapytam. Nie pamitam, o co. O co wanego. Ale on te
mnie zna. Oboje znalimy si za dobrze. W ogle ta wzajemna wiedza o sobie przekraczaa
dopuszczalne granice i moe dlatego byo to wszystko tak przykre. Wic Diego oczywicie
przewidywa, e wrc i kiedy nacisnam dzwonek, wiedzia, kto dzwoni. Usyszaam jego
kroki, by w mieszkaniu. Podszed do drzwi, ale przystan za nimi, nie otwiera, widocznie
te nasuchiwa. Szepnam: Diego, to ja. Chc ci tylko o co zapyta. Nie odpowiedzia.
A potem wycofa si do pracowni i tam zosta, mimo e dzwoniam dugo, uporczywie, ze
zoci, bo ju wpadam w histeri. Kto zamkn bram na dole. Wyobraasz sobie? Nie
mogam wyj z klatki schodowej. Brzmi to miesznie, ale moje ponienie byo wanie tym
idiotyczniejsze. Kilka razy w cigu nocy prbowaam jeszcze dosta si do Diega, a ten osio
skoowacia tam za drzwiami, sparaliowany jakim urojonym przez siebie samego zakazem,
i nie wpuci mnie, uwaajc, e takie upokorzenie kobiety jest bardziej w zgodzie z etyk ni
mio. Ukryta gdzie w kcie, przesiedziaam do rana. Strasznie zzibam. Byo ju widno,
gdy znowu zadzwoniam, a Diego ruszy si wreszcie i otworzy. Blady, wpprzytomny,

34

otworzy bez sowa. Spojrzaam i poprosiam tylko, eby mi da co do okrycia i pozwoli si


zdrzemn, bo ledwo stoj na nogach. Ofiarowa mi natychmiast swoje ko. Sam pokrci
si chwil i wyszed z mieszkania. Zaraz usnam. A nastpnego wieczora spalimy
oczywicie w tym ku razem.
Poczekaj.
Przez kilka dni nie byo mowy o fatalnym zakazie, ktry zdaniem Diega, mia nas
obowizywa. A ja chciaam zna powd tej manii wzbierajcej w nim od pewnego czasu.
Chciaam zna powd prawdziwy, bo kobieta nie wierzy uzasadnieniom zbyt zawiym,
poniewa uczucia s proste. I nalegaam, eby mi to wytumaczy po ludzku. Nie umia. Gdy
wreszcie wydoby z siebie jedno zwyczajne sowo, byo ono przykrym kamstwem: e nie
kocha. Zrobiam wtedy numer z Luminalem, no wiesz, ten w kuchni. Uprzednio jednak na
moje pytania o powd odpowiada inaczej. Bo cigle powtarzaam: Diego, ale jaki powd?
Zdawa si przeraony: Och, powd, powd! Diego, przecie musisz wiedzie.
Owszem rzek. Wiem! I powiedzia, e pamita, jak lec na ku szpitalnym dopatrzy
si niegdy we mnie sensu ycia. Przynajmniej tak to wtedy nazywa. Nie przesadza, wyraa
co, co rzeczywicie czu. Midzy jego wczesnym i pniejszym nastawieniem nie ma
sprzecznoci, bo w sowach sens ycia zawieraa si od pocztku rwnie myl o
komunizmie. ycie, i komunizm s dla niego nierozczne, on pojmuje ycie tylko w ten
sposb. Jeli sobie przypominam, nazwa mnie komunistk w przebraniu. No, mia gorczk,
przeidealizowa troch, da jednak pozna od razu, czego si spodziewa. Ale to bya omyka,
ta nadzieja bya omyk, gdy ja komunistk nie jestem i nigdy nie bd. Oto gdzie tkwi
powd! Dobrze, Diego, powiedziaam zapewne nie jestem komunistk i nigdy nie
bd, lecz co ma jedno do drugiego, to znaczy ta polityka do mioci, zastanw si, przecie
to s dziecistwa albo zupenie sztuczne koncepty, mwisz jak dziewitnastoletni student.
Nie, to jest mylenie dialektyczne. Jakie? Dialektyczne powiada. Oszalae? Nie
oszalaem. Po prostu rozumiem prawa, ktrym podlegam. Byt okrela wiadomo. I tu
zacz: jestemy czsteczkami wrd milionw czsteczek, od ktrych zaleymy i ktre od
nas zale, jestemy kroplami w rzece, pyniemy tak, jak musimy, zgodnie z biegiem rzeki,
do ujcia, my ludzie, my razem z naszymi mylami, wol i uczuciami, my wytwory
stosunkw spoecznych, wci poruszajcy si w nieodzownym dla nas kierunku, spadajcy
korytem rzeki w d, ku ujciu. Tak pyniemy, pienic si i szumic, wystpujc z brzegw
albo tworzc wiry, i jeli nawet pojedyncza kropla odprynie, jeli osidzie na przybrzenym
liciu czy kamieniu, to z niego spynie i wrci ostatecznie do waciwego nurtu. Chyba e
przedtem wyschnie. Taki jest byt nieuchronnie nas okrelajcy, podobny do rzeki, tak unosi
nasz wiadomo, t rozchestan pian, te bbelki naszych pogldw, naszych praw,
sumie, polityki, mioci. Niewolniku mwi mu czy nawet uczucia kto ci dyktuje?
Owszem, w ostatecznej instancji. C to za instancja, Diego, c to za jaka ostateczna
instancja? Tym sowem posugiwa si czsto, znaam je od dawna, uywa go na og
wtedy, gdy chcia dowie rzeczy zbyt nieprawdopodobnych i nie mg powoa si na nic
realnego. Wic powiedziaam: To tylko sowo, za ktrym nic nie ma. Popatrzy
zdumiony: Jak to nie ma? Czego nie ma? Ciebie? Mnie? Faszystw? Klas? Wojny? Nie ma
bytu? Nie ma tego wszystkiego? I przyczyn tego? I przyczyn tych przyczyn? I sprzecznoci
midzy nimi? I decydujcej przyczyny, ktra sprawia, e to wszystko jest w skutku takie,
jakie jest, a nie inne? By moe, Diego, ale kto widzia decydujc przyczyn? O, zobacz
przerwa mi. Zrobi j dla ciebie. A mia pod rk pudeko zapaek. Tu patrz!
Wysypa zapaki na st. To bdzie proste i ty to przyjmiesz. Uoy dwie zapaki na
krzy, koniec tej, ktra bya z wierzchu, obciy pudekiem. Wwczas drugi koniec unis
si w gr, a Diego opar na nim trzeci zapak, na tej trzeciej czwart, nastpnie pit, robi
to bardzo zrcznie, a poczy w taki sposb ze trzydzieci zapaek i wreszcie ostatni
przycisn palcem. To jest ostateczna instancja powiedzia ten mj palec. A to wskaza

35

pudeko, ktre si poruszao to jest ostateczny skutek. A midzy nimi jest acuch przyczyn
i skutkw. I ty to przyjmiesz, prawda? Wyda mi si zupenie groteskowy. Ty przyjmiesz
ten model? powtarza. Nie byam pewna, czego ode mnie chce, zgody czy protestu, ale
pomylaam, e zapaki, ktre sobie uoy, s dla niego wane i e niezalenie od ich
znaczenia on tylko tak rozumie wiat, przez model. Ty to przyjmiesz woa. To uznasz.
Warn to dogadza. Zacz nagle uywa liczby mnogiej, jakby si zwraca do kogo jeszcze
poza mn. Wy bycie chcieli, eby tak byo. Oczywicie! To uzna kady filister. Bo tu
kada przyczyna moe mie tylko jeden skutek, bo zrobiem ten model z zapaek, kada
zapaka moe w nim tylko naciska ssiedni zapak, zawsze tak samo, zawsze z
jednakowym wynikiem, wic to rozumiecie i na to si zgadzacie, bo to nie jest model
dialektyczny, to jest martwota, to wanie jest niewolnictwo, bez walki przeciwiestw, bez
wieloci wyborw. A wiesz powiada gdyby to mia by model dialektyczny, musiabym
zamiast zapaek uy czego innego, na przykad ptakw. Syszysz? Ptakw! I mgbym ich
uy. I model by dziaa! Zaskoczy mnie tymi ptakami, ale spytaam tylko: Czy bdziesz
je bardzo mczy, aby ci poruszyy jak dwigni? Och, nie bd mieszna. Nie idzie o
dwigni, idzie o przyczyny i skutki. A ptaki mog lata, jak zechc. Niech kady poleci
gdzie indziej. Albo niech siedz w gniazdach. Albo skacz z gazi na ga. Bo one robi to
w rzeczywistoci, swobodnie i nieregularnie. Wic zostawiam im wolno w przestrzeni,
zostawiam wszystkie drzewa, pola, a take wszystkie melodie, ktre si im spodoba
zawierka. Bdzie tak, jak w naturze, poniewa ma to by model dialektyczny, prawdziwy.
Ale wystarczy, eby w tym modelu kady ptak musia zrobi tylko jedn rzecz sta i
okrelon, podobn do nacinicia zapaki przez zapak, a ju co poruszy, spowoduje, ju
zawie jedno ogniwo w acuchu przyczyn i skutkw. I model si potwierdzi. Model zacznie
dziaa, bo kady ptak poleci szuka poywienia. A to bdzie rdem regularnych skutkw i
to byoby podstaw regularnoci modelu, gdybym go chcia zbudowa. Ale nie zbuduj,
poniewa istnieje w przyrodzie. I jednak ty go nie widzisz, co? Nie widzisz, ograniczenie
klasowe nie pozwala ci dostrzec. Suchaj, Diego powiedziaam ale jaki powd?
Powd czego? Tej nocy na przykad, kiedy mnie trzymae pod drzwiami. No przecie
mwi. I tej nastpnej, kiedy ze mn spae. Na to umilk. Diego, nie widz palca, ktry
t o porusza. Nic nie zrozumiaa rzek po chwili. Czowiek nie jest drewnianym
kokiem, raczej ptakiem, moe by nieprzytomnym ptakiem. Albo po prostu wini. Daj mi
spokj powiedzia nagle.
W tym czasie mia ju niemiy zwyczaj umylnego guchnicia w rozmowie i stawania si
nieobecnym, mimo e siedzia tu obok. Potrafi tak wyczony przesiedzie godzin, zacz
te w podobnie przykry sposb nieruchomie, gdy ze mn lea, byo to obraliwe i ponure.
Wdao si midzy nas co niezdrowego, wspominam te najgorsze tygodnie z uczuciem
odrazy, jak chorob. Nasza mio nieustannie trwaa, lecz troch ju wbrew naturze. Diego
mwi: To jest potworek. Wedug niego naruszylimy jakie prawa, ktrych przekroczenie
prowadzio do zwyrodnie. Mwi: Czowiek wiele moe, ale nie powinien, zdaj sobie
spraw, e musimy z tym skoczy. Czowiek nie powinien! W tym nie powinien szo
jednak cigle o model. Mia model i mczy si tylko wtpliwociami, czy yje z nim w
zgodzie. My nie jestemy wod stojc powiedzia kiedy, nawizujc jeszcze do
porwna z rzek i uywajc liczby mnogiej podobnie jak wtedy, gdy mwi do mnie wy.
My nie jestemy kaua, my pyniemy, my potrafimy torowa drog przez gry, my
przebijamy skay krzycza. My robimy to, my robimy owo. Czowiek wiele moe.
Czowiek nie powinien. Prosiam, eby mi pokaza wreszcie powd w sobie samym, nie w
modelu. Bo przecie musi istnie przyczyna bezporednia, jego przyczyna, w nim tkwica. To
chyba jasne. Widzisz powiada tam pod Madrytem, kiedy szlimy do ataku, przestaem
w pewnej chwili odrnia, co jest we mnie, a co poza mn, moja gowa zmienia si w kocio
peen gorca i huku, bieglimy, byli przed nami faszyci i by krzyk, nie wiem, czy

36

krzyczaem, bieglimy, a upadem i dopiero wtedy zrozumiaem, e nie ja biegn, ale kto
inny, i dopiero pniej domyliem si, e jestem ranny, wic widzisz powiada tam pod
Madrytem straciem poczucie granicy midzy samodzielnoci i zalenoci, tak bywa,
czasem nie odrnia si pobudek wewntrznych od zewntrznych, nawet gdy s sprzeczne, bo
tam wewntrz mnie by strach i byo jedno wielkie skurczenie, a rozkaz, eby atakowa,
przyszed z zewntrz, i ten okrzyk pasaremos, na ktry przecie poderwalimy si, te
przyszed z zewntrz, i wszyscy moi towarzysze nie byli we mnie, lecz gdzie dalej, poza
mn, i wszystkie przyczyny pjcia do ataku byy dalsze, mniej moje, mniej wasne ni ten
strach, ten kurcz hamujcy, no, widzisz mwi a pobiegem, co przewayo, co z
zewntrz, kto wie, czy w takich sekundach nie rozstrzyga wanie ostateczna instancja, to
moliwe, tego si nie czuje. Czekaj powiada pobiegem z innymi, lecz musiaem jednak
zechcie. A wiesz doda tego si chce, ch jest rwnie silna jak strach, ale dopiero wtedy,
gdy si ju biegnie, wtedy si nieludzko chce biec, aby przebiec. I widzisz powiada oni
tam cigle to robi, teraz moe te, pomyl, oni biegn, a ja co? Czym ja si tu zajmuj, kiedy
oni zostali pod Madrytem? Z tak pogard mwi, czym si zajmuje, jakby za chwil mia
stwierdzi, e burdelem, i jakby mu nie szo wcale o niewaciw por tych zaj, lecz o sam
tre, ktra jest niemoralna. Diego, a twj obraz? Jaki obraz? Namalowae przecie
obraz, to ptno Zwyciymy, namalowae je nie dla mnie i nie dla siebie, tylko dla twoich
towarzyszy, wiem, przecie poradzili ci, eby malowa. Do wojska naprawd nie moge ju
wrci, ale namalowae obraz. Zareagowa inaczej, ni si spodziewaam. Popad nagle w
nieopisan zo. Krzykn: Tak, tak, nie dla siebie, zgada, to by zy obraz, w nim jest
fasz wanie przez to, e malowaem go nie dla siebie. Ja bym ci pokaza prawd, ja wam
wszystkim poka jeszcze prawd. Nie moesz mwi obwinia mnie, jeli nawet ten
obraz uda ci si mniej ni inne. A nie, nie, co ty, nie obwiniam ci o nic. Speszyo go to
potrcenie draliwych miejsc jego ambicji. Czego waciwie chcesz ode mnie? zawoa.
Po co przypomniaa mi ten obraz? Obraz nie ma tu nic do rzeczy. Powiedziaem ci, dlaczego
musimy z tym skoczy. By ju nadwtlony, mniej pewny siebie, wic pomylaam: no,
teraz, kiedy si tak zachwia, trzeba dry do dna. Diego, wszystkie twoje tumaczenia s
faszywe, nie przyjmuj ich, ty ich take nie przyjmujesz, nie bd tchrzem, Diego, przyznaj,
e idzie ci o Spodka. Przyznaj, e od tamtej chwili jestem dla ciebie k..., e tak mylisz, e nie
moesz zapomnie o Spodku i to jest powd. Ach, nonsens achn si. Twj Spodek
ani mnie zibi, ani grzeje. To jeszcze nie zdyo sta si powodem. To nie zdyo zabole.
Wic jedno z dwojga, Diego. Posuchaj i wybieraj: Spodek czy Modesta? Osupia: Co ci
przyszo do gowy? Modesta, Diego? Co ci przyszo do gowy? powtrzy. Ale nie
mwi nie Modesta. Podchodzisz do tych spraw bardzo naiwnie, Dolores, powiadam ci, e
nic nie zrozumiaa. To, co robimy, jest ze. Dlatego musimy z tym skoczy. Zawoaam:
Nie, Diego, powd nie moe by taki. W mioci dziaaj tylko powody, ktre ona sama
stwarza. On: Nigdzie nie dziaaj takie powody. Kady siga korzeniami w gb ycia, jak
drzewo, a korzenie ma spltane. Tylko... Umilk na chwil. Umilk i nagle si przybliy,
obj mnie za szyj, tak to zrobi, jakby mia rozpocz pieszczot, oczy mu si rozszerzyy,
ale nie chcia jeszcze pieszczoty. Szepn: Tylko wiesz, co ci powiem? Z tych gbszych
powika mona sobie czasem nie zdawa sprawy. S rzeczy, ktrych czowiek nie zna.
Uwiadomiam sobie wtedy, e on nie wie, jaki jest powd, i e daremnie czekam, by si
do czegokolwiek przyzna, poniewa nie wie rzeczywicie i moe si przyzna tylko do tej
niewiedzy. Wic zapytaam go, gdy tak siedzia, obejmujc mnie za szyj: Jak mylisz,
Diego? Czy Bg jest? Nie odpar. Boga nie ma.
On w i e d z i a , e Boga nie ma! Nie wiedzia, dlaczego odtrca od siebie kobiet, ktr
kocha, ale wiedzia, e Boga nie ma. Uwiadomiam sobie wtedy jeszcze co: on nie wiedzia,
jaki jest powd, ale w i e r z y , e jest. Bdc pewnym, i Bg nie istnieje, wierzy we wadz
przyczyn i koniecznoci, w t rzek unoszc go, musia pewnie wierzy albo chcia, bo na

37

kadego przychodzi taka chwila, gdy pytaj go o jaki powd, a powodu brak, i wwczas
kademu cholernie chce si mie co, co by go mogo unie, wol bosk, rzek lub
maszynk z zapaek. Boga nie ma mwi ale to, co robimy, jest ze i nie powinnimy
tego robi. Zapytasz mnie jak przedtem: dlaczego to jest ze? Jaki powd tego nie
powinnimy?. Ot wanie s rzeczy, ktrych czowiek nie zna, bo jeszcze nie pozna, albo
nawet inaczej, moe nie zna, bo ju zapomnia? Suchaj, to istotnie tak wyglda: czasem
czowiek wie, e co jest ze, a nie potrafi uzasadni, dlaczego. Powiada: grzech. Nie
powinienem tego robi, bo to jest grzech. Albo powiada: tabu. Nie powinienem tego robi, bo
to jest tabu. Powtarza przez tysiclecia tak jedn rzecz wyniesion z ciemnej przeszoci,
taki zakaz, ktrego motyww nie zna. Moe zapomnia? I usyszaam najdziwniejszy
wywd, jaki Diego kiedykolwiek wygosi, szczyt wszystkiego, Franois. Ale musz doda,
e mnie to napenio nadziej, bo miaam podstawy, by uzna w niesamowity koncept za
przebysk rozsdku i poniekd objaw trzewienia. Jeszcze co musz doda. Gdy Diego
zaczyna ten swj szczeglny popis filozoficzny, rka, ktr mnie przez cay czas obejmowa,
osuna mu si jako tak nagle tutaj, o, na moje piersi, poczekaj, tutaj si osuna i ju tak
zostaa. Boga nie ma powiedzia. Bibli napisa czowiek, nie Bg, ale popatrz mwi
co w niej napisa. Popatrz, jakie wiadomoci, przez jakie niepamitne pokolenia, przez ile ust,
przez jakie Babilony, a moe przez jeszcze gbsz prehistori nis i przenis, by je
umieci w witej ksidze, poniewa widocznie sdzi, i s najdoniolejsze. Myl o
Genesis mwi o samym pocztku Genesis. Wiadomoci dotyczce ludzi s tam bodaj
cztery: najwiesza o wiey Babel, troch wczeniejsza o potopie, jeszcze wczeniejsza o
zbrodni Kaina i ta pierwsza, ktra mnie najbardziej niepokoi, o wygnaniu z raju. Wiea Babel
istniaa rzeczywicie. Byy takie witynie babiloskie, bardzo wysokie, wznosili je
niewolnicy rnych narodowoci i nie dziwi mnie, e na koczowiskach pustynnych
opowiadano sobie potem przez dugie lata o pewnej niezwykej budowli sigajcej nieba.
Potop zdarzy si rzeczywicie, uczeni znaleli lad powodzi, ktra zalaa Mezopotami, i te
nie dziwi mnie, e przetrwaa pami o rzeczy tak straszliwej. Te dwie stosunkowo wiee
wiadomoci odpowiadaj zdarzeniom prawdziwym. Lecz nie wtpi, e w zaraniu dziejw
istnia rwnie wynalazca morderstwa, bo pierwotni zbieracze zi nie umieli si jeszcze
zabija. A czy wiadomo o grzesznym spoyciu jabka, o pierwszym wystpku kobiety i
mczyzny, o ich akcie pciowym, ktry wywoa gniew BogaOjca, nie moe by echem
zdarzenia rzeczywistego? Wiele plemion praktykuje po dzi dzie tabu seksualne. Myl, e
wiadomo o zakazanym owocu pochodzi take z dowiadczenia. Ta smutna ba mwi
prawd. Kto kiedy w zamierzchej przeszoci musia naruszy pierwotne tabu seksualne na
przekr jakiemu ojcu, stwrcy, dobroczycy, ywicielowi i wadcy niepodzielnemu, kto
musia zama zakaz, ktrego tamten ama nie pozwala, a ba przechowaa mgliste, lecz
gorzkie wspomnienie o samej rzeczy i jej wstrzsajcych skutkach. Lecz jeli to si zdarzyo,
musiao si zdarzy dawno, a jeli zdarzyo si dawno, musiao by niesamowite, bo tylko
wypadek niezwyky mg przenikn pami ludzi tak gboko, by nawet po dziesitkach
tysicy lat on wanie wyda si nieszczciem nad nieszczcia, nieszczciem gwnym,
pierwszym, wrcz pocztkiem losu. Nie wiem, jak si odbyo zamanie tego tabu, ale
przypuszczam, e stao si wwczas co potwornego. Ta potworno przesza na nas, yje
gdzie w przymionych zaktkach naszej wiadomoci i sprawia, e odczuwamy zawsze
pewien niepokj moralny na myl o akcie miosnym, jak gdyby mimo woli uwaajc go za
wystpek, ktrego nie powinno si popenia. Kady ma takie poczucie, tabu trwa. W Rosji
zaraz po rewolucji panowaa swoboda seksualna, a potem towarzysze uznali j za bd, teraz
tam si przestrzega czystoci, tam si j krzewi, popatrz, wanie w Rosji, to musi by
przemylane. A moe nie? powiedzia nagle moe to niedorzeczno, moe tylko
bezsensowne tabu? Gdy tak powiedzia, pocaowaam go. Przez cay czas pieci mnie, no,
tutaj, wiesz, mwiam ci, wci to robi jakby troch bezwiednie, ale uparcie, wic byam ju

38

rozbudzona pieszczot, a wydawao mi si, e w swoich rozmylaniach doszed do granicy, za


ktr zobaczy wreszcie absurd, i to wanie, jak wspomniaam, napenio mnie nadziej i
jeszcze wikszym podnieceniem. Pocaowaam go raz, drugi, przyj pocaunki dobrze,
postaraam si wywoa w nim podanie o, teraz! pomylaam teraz bd go moe
mie naprawd. I on dawa si tak zagarnia i wchania, ja go braam, ja! I czyniam to z
poczuciem wyjtkowo przewrotnej rozkoszy, grzesznej powiedziaabym ale nie, to chyba
niemoliwe, co pomieszaam, bo jeszcze przedtem Diego wyjani mi do koca t zagadk
tabu i grzechu pierworodnego, wszystko poczyo si jako w mojej pamici i przeploto,
Diego wtedy zawoa: Wiesz, co Freud mwi o tabu? Freud! W tym by wanie cay
Diego, w takich przejciach od Marksa do Biblii, od Biblii do Freuda. Wiesz, co Freud
mwi o tabu? A opiera si na Darwinie doda znaczco. Darwin mwi, e na samym
pocztku, wtedy, gdy pierwotne gromady ludzkie ywiy si owocami stepw i lasu, by w
kadej gromadzie jeden mczyzna przewodzcy, najstarszy i najsilniejszy, jeden ojciec
potny, surowy i czujny, podobny jeszcze troch do samcw, przewodnikw stad. I by to
rwnie jedyny ojciec w znaczeniu dosownym, jedyny rodzic, poniewa wanie prawem
zazdrosnego samca broni przystpu do kobiet wszystkim innym mczyznom, obcym
natrtom i wasnym synom. On wic tylko mia mono miosnego obcowania z kobietami,
on jeden zna tajemnic zakazanego owocu, a strzeg jej zachannie i nie dzieli z nikim przez
tysice lat. Powiadam ci, e by to ywy Bg Ojciec. To on mwi: z kadego drzewa
rajskiego jedz, ale z drzewa wiadomoci zego i dobrego nie jedz, bo ktrego dnia bdziesz
jad, mierci umrzesz. I powiadam ci, e jedli mimo przestrg i umierali, zabijani przez
ojca. Albo te musieli z jego wyroku opuszcza yciodajne miejsca popasw i ginli,
wypdzeni z owych rajw, lub zakadali nowe gromady, jeli szczcie dopisao, i stawali si
w nich Bogami Ojcami. Wic wiesz, co Freud mwi o tabu? Freud mwi, e pewnego dnia
modzi synowie, patrzcy podliwym okiem na swe siostry i matki, sprzysigli si
przeciwko ojcu i poczonymi siami natarli na tego stra rozkosznej tajemnicy,
zamordowali go, a potem zjedli, bo skoro zamordowali, musieli take zje. Rozszarpali wic
na kawaki i poarli ojca przedwiecznego zapewne w popiechu, oszoomieniu i podnieceniu
pciowym, gdy tej niesamowitej uczcie towarzyszya rwnie orgia z kobietami, ktre,
zabiwszy ojca, posiedli. Tak poznali akt miosny, lecz to pierwsze dowiadczenie skojarzyo
si im n a z a w s z e z e s m a k i e m p o e r a n e g o o j c a , z p r z e s t p s t w e m i
poczuciem winy. Std dopiero wywodz si pniejsze, niezliczone postacie tabu
totemicznego, mianowicie z przeomowej chwili, gdy ojcobjcy rzekli sobie: nie, t e g o ju
nie rbmy w naszym klanie, tego nie powtarzajmy, niech nikt nie je ojca, bo wszyscy
jestemy teraz ojcami i kady mgby by tak samo zabity i poarty, niech wic nikt nie je
ojca i niech nikt nie robi t e g o z adn kobiet w naszym klanie. Chcieli pooy t e m u kres
i zapomnie, a jednak co nie pozwalao im zapomnie. Znaleli surogat ojca w zwierzciu,
uczynili je swoim totemem i nie jedli zwierzcia. Dzisiaj nie czcimy totemw, ale jestemy
ludmi, potomkami tamtych, i nasze poczucie grzechu seksualnego, niemoralnoci samego
aktu, pochodzi stamtd, rajskie jabko przesiko krwi ojca, ma jej smak, tam jest powd!
krzykn. I wanie grzech, ktry ja z nim wtedy speniaam, bo pamitam to tak, jakby
wszystko dziao si jednoczenie, chocia co tu pomieszaam, ten nasz grzech mia smak
nieprawdopodobny, zdawao mi si, e poeramy ojca, zwierz, Boga i powd, nieszczsny
powd, upiorne widmo, gdzie tam wyaniajce si z ciemnej podwiadomoci. Zdawao mi
si, e zjadamy ten powd, grzeszc przekornie i absolutnie, e on znika w nas, w naszych
brzuchach podczas tego aktu.
Nic ju nie odpowiedziaam na wywd Diega o tabu, szepnam tylko: Dobrze ci? I
Diego westchn: Dobrze mi.
A potem nastay jeszcze tygodnie spokojniejsze, moe miesic. Nie wracalimy przez
pewien czas do tych fatalnych spraw, Diego jak gdyby co zrozumia, jak gdyby

39

przezwyciy w sobie mani, zniszczy jej gniazdo. Zatroszczyam si o jego obiady,


garderob mia w okropnym stanie, przejrzaam j i doprowadziam do porzdku. Zezwala na
to raczej obojtnie, wodzc za mn wzrokiem i nie przypisujc znaczenia moim czynnociom,
a chodziam ju koo niego jak poczciwa kwoka. Fikunie musiaam wyglda w takich
scenach. Bylimy prawie maestwem i nic nie zdradzao, e Diego ywi gdzie wewntrz
siebie dawn myl o rozstaniu, ktra si w nim rozrasta, e j ywi teraz tak milczkiem,
ostronie, podczas wsplnych obiadw albo przy goleniu. Pewnego dnia udao mi si kupi
na targu wie ryb, o ywno byo ju wtedy bardzo trudno, dostaam wic t pikn ryb i
przyniosam w koszyku tak trzepoczc, lisk, pooyam w kuchni u Diega, miaam j
przyrzdzi na wieczr. Doskonale pamitam, jak ta ryba leaa, kiedy Diego nagle wszed i
powiedzia: Przekroczyli ju Ebro. Znaczyo to, e wojna jest prawdopodobnie przegrana.
I Diego, stojc tam w kuchni naprzeciw ryby, ktra z wolna dogorywaa, wspomnia po raz
pierwszy o swoim zamiarze wyjazdu. Ale stwierdzi, e tylko on musiaby uciec, gdyby
faszyci mieli zwyciy w Hiszpanii. On musiaby si przedtem urwa tak powiedzia. O
mnie ani sowa. A ja? spytaam. Ty? Pamitam, jak muskuy na jego czole drgny, jak
otworzy usta i wcign powietrze do puc, widz go jeszcze teraz, jak stoi odwrcony twarz
ku oknu i ma si odezwa, a pod oknem ley ryba, i on cigle stoi w socu z lekko
przymruonymi oczami, i wreszcie mwi co, czego nie powinien by ju powtarza, a jednak
mwi znw to samo: Przecie musimy z tym skoczy. O, Boe, Boe! zawoaam.
Dlaczego? Czy tylko dlatego, e faszyci przekroczyli Ebro i mog wygra wojn? Nie, nie
dlatego. Pamitam, jak zrobi potem p kroku w stron okna i przyjrza si rybie. Nie mnie,
lecz rybie. Byo bardzo cicho. A ta ryba rozdta i zakrwawiona, leca na boku, z rozwartym
pyskiem i nabrzmiaym okiem, poruszaa skrzelami. A w pewnej chwili sprya si,
konwulsyjny wstrzs wyrzuci j w powietrze, zaraz jednak opada na ten sam bok i znw
leaa z nieruchomo byszczcym okiem, wydymana miarowymi wdechami i wydechami
skrzeli, ktre lekko krwawiy. I widz jeszcze, jak po tym jej skoku, gdy z oskotem spada,
on przestaje patrze na ryb, odwraca si do mnie i mwi: Dlatego, e ci nie kocham. I
patrzy na mnie.
Teraz, Franois, wiesz chyba wszystko. Mog doda, e przed wyjazdem zdy namalowa
jedno bardzo dobre ptno. Bo zanim jego wyjazd sta si konieczny, mino sporo czasu, a
niektrzy udzili si do koca, e Franco przegra. W tym caym chaosie Diego pracowa nad
obrazem. Da mu, jak zwykle, nieoczekiwany tytu, lubi tytuy literackie, wic to ptno
nazywao si Cie wielkiego ptaka. Nie byo tam jednak cienia i nie byo ptaka, trudno
okreli rzecz, ktr Diego na tym obrazie wymalowa, ale byo to co przypominajcego
opadanie i zawrt gowy, bya jak gdyby spirala, fioletowobiaa spirala ze smugami
czerwonych wiate, obok pyu, unoszcy rozproszone uamki przedmiotw i cia o mglistym
ksztacie.
Wszystko to ulatywao gdzie w gb obrazu, ale i w dziwny sposb zawracao stamtd,
ten obraz si rusza, sprawia wraenie pulsowania i jakby oddycha. Nie rozumiaam,
dlaczego to jest cie ptaka. Diego wyjani, e nie idzie mu o wygld cienia, lecz o sposb, w
jaki odczu pewne zdarzenie, bo to, co namalowa, zdarzyo si w jego yciu i byo wwczas
czym podobnym do sprawy przedstawionej na obrazie, tak go to ogarno i miao taki kolor,
ale ogarno go tylko na chwil i potem przeszo, jak przechodzi cie leccego ptaka, wic
pomyla wtedy, e moe przelecia nad nim ptak. Dziao si to pod Madrytem, kiedy ju
lea ranny. Nie czu blu mwi nie, dopiero pniej w szpitalu, a tam nie czu, sysza
jedynie huk i mia w ustach ziemi, widzia pdzcych ludzi, o ktrych nie wiedzia, kim s,
rozumia, e co si z nim stao, ale nie rozumia co, by mokry i ciki, sprbowa si ruszy
i jako nie mg, a uwiadomi sobie, e jest ranny, i pomyla, e pewnie umrze. Wtedy
podnis gow, a gdy j podnis, huk przycich, zrobio si pusto i wszystko wok
zmtniao. Wydaje mu si, e potem wsta, gdzie szed po jakiej ce, pamita niebo i traw,

40

dugo tak szed zupenie sam i wreszcie zdarzyo si to, co namalowa, nie wie, czy to byo na
ce, o ktrej majaczy, czy na placu, gdzie lea ranny, ale pamita wanie tak rzecz, jaka
jest na obrazie, tak nachodzc na niego ciemno, ona go pochona, by w niej o tu
powiedzia, wskazujc palcem obraz w rodku tego byem. Wic kiedy to po nim
przeszo, spojrza w niebo; widocznie si ockn; spojrza, eby zda sobie spraw, co to byo,
czy nie ptak, ale zobaczy tylko niebo, ogromne biae niebo, jak nad tamt k, a dalej nie
pamita ju nic, dopiero lazaret. Musi to jeszcze domalowa powiedzia bo ten cie
wielkiego ptaka przeszed nad jego yciem, nie zapomina si takiego cienia, jeli si go raz
widziao. I malowa niemal do ostatniej chwili. Wyjedajc, wzi chyba to ptno z sob.
Zjadabym co, Franois.
Na przykad wtrbk, jak w bistro.
wietna bya ta wtrbka, ktr sobie wybraam z bufetu, gdy zaprosie mnie w sobot
do bistro. Zjadabym tak sam.
Wygodziam si jednak w Hiszpanii. Miae w sobot doskonay pomys, eby wstpi po
drodze do tego miesznego, malekiego bistro. Ale wino uderzyo mi chyba do gowy,
prawda?
A wiesz, co ci powiem. Kiedy siedzielimy przy barze na tych wysokich stokach,
pomylaam sobie, e byabym w cholernej kropce, gdyby mnie w pewnej chwili obj.
Franois, ja tam w barze nie pomylaam jeszcze nic wicej, tylko to, e byabym w cholernej
kropce, gdyby si do mnie zbliy. Teraz, kiedy usyszae wszystko o Diegu, chc, aby
wiedzia, jak byo z nami w sobot. Nie miaam adnych zamiarw, wstpujc do bistro. Ale
wyobraziam sobie, co moesz zrobi, i zaczo mnie to jakby ssa. Nie powiem pociga,
nie, zaczo lekko ssa takim ssaniem, ktre gdzie z przeyku idzie do gowy, i nawet nie
wiadomo, czy to jest pokusa, czy strach, wiadomo tylko, e co bardzo ssie. A ty spojrzae
raptem tak, jakby zgad, co sobie wyobraziam. Chc ci dokadnie wytumaczy moment,
ktry potem nastpi, gdy zachowae si w istocie bezczelnie, kadc mi rk na kolanie.
Chc ci powiedzie, co wtedy mylaam. Bo nie mylaam, e przyjcie twojej oferty dobrze
mi zrobi, mylisz si, jeeli tak przypuszczasz. Poczuam tylko, e mnie znw diabelnie
zassao, i przypomniaam sobie much, ktrej kiedy w dziecistwie urwaam gwk. Ta
mucha zacza si krci w kko, strasznie bzyczc, i miejscem po urwanej gwce
prbowaa jak gdyby wywierci dziur w ziemi. A mnie si zdawao, e ona szuka gowy. To
sobie przypomniaam, gdy trzymae mi rk na kolanie. Szepnam ci do ucha: Jestem
much bez gowy pamitasz? Wyranie si wtedy ucieszye i rzeczywicie byo ju jeden
zero dla ciebie.
Franois, poczekaj, musisz to dobrze zrozumie, bdziesz mnie pewnie mia do, ale
musisz zrozumie. Jestem aktork, owszem, daj ci tu wielki spektakl, ty jednak nie zaczynaj
uwaa si teraz, po wysuchaniu caej tej historii z Diegiem, za przypadkowego statyst,
ktry dosta si przez pomyk na niewaciw scen i jest tym rbnity. Nie, Francois, tak nie
myl. Te zagrae niez rlk, mj prefekcie, i nie mw, e mg j zagra ktokolwiek inny,
obraasz mnie tym.
Popenie tylko jeden bd: nie widziae mojej urwanej gowy. Innych omyek nie byo.
Przypomnij sobie.
Kiedy przed pnoc wychodzilimy z bistro i kiedy zapytaam a co teraz, panie
prefekcie? poklepae mnie po plecach i owiadczye z niejak swobod: Jedziemy dalej!
Bya to wszake dwuznaczno, podkrelona wymownym akcentem. Nie przecz, Franois.
Wyraajc si w ten sposb, zaszarowae umylnie, abym odczua, e prcz jazdy
samochodem masz na myli jeszcze co innego i e wszystko toczy si swoim waciwym
porzdkiem: jest fajnie, z lekka trywialnie, lecz mio. Trafie w dziesitk tym tonem, lepiej
nie byo mona. Olala! pomylaam facet niesie mnie ju w zbach, jak lis gsk, niesie
sobie tak po prostu na niedziel i zje w piknym kurorcie, do ktrego mnie wywozi. Zje,

41

nawet si oblie. Wic dobrze. Niech zje i niech si oblie. A potem ja co zrobi. Nie wiem
co, ale co zrobi. Wezm jaki odwet. A teraz niech zje.
Widzisz, Franois, tu dopiero przyznaj si do winy wobec ciebie. Nie potrafi
powiedzie, czy poniedziakowa prba mojego samobjstwa bya tym z gry zamierzonym
odwetem. Chyba nie. Jeli bya, to tylko podwiadomie i w znikomym uamku. Ale nie mam
te pewnoci, czy wszystko, co od kilku godzin mwi, lec tu z tob w ku, jest jeszcze
odwetem czy kapitulacj. Bo widzisz, Franois, kiedy przyjechalimy tutaj, do tego dziwnie
pustego domu, o ktrego przeznaczenie wolaam si nie dopytywa, zaszo co
nieoczekiwanego. Zakochaam si w tobie, wiesz? Bye romantycznym kochankiem, ktry
mnie w pewnym sensie uprowadzi, i panem sytuacji, ktry mnie w pewnym sensie
aresztowa, bye tak nadzwyczajnie miy, ty mj zwycizco, bye wspaniay, bye taki inny,
zakochaam si w tobie.
Ale bd spokojny, Franois. Rozumiem, e uwaasz mnie za psychopatk i moesz
obawia si teraz jaki numerw. Nie, Franois, niczego ju nie zrobi, powiedziaam pas
w grze z tob. Za chwil wstaniemy, przyrzdz niadanie, s jeszcze rogaliki, i co
postanowimy, wrc, jeli zechcesz, do Hiszpanii. Pozwl mi tylko doda, e bye naprawd
cudowny tej nocy. Miaam po tobie mikkie koci, czuam kad z osobna. Dopiero pniej,
gdy poleelimy pewien czas, nic nie mwic, pomylaam, e musz si jednak otrzsn.
Poprosiam o papierosa, pamitasz? Niepotrzebnie si wtedy speszye i podae mi ognia z
przesadn grzecznoci. Nie chciaam ci urazi, Francois. Mczyzna moe si czu
dotknity, gdy kobieta w takiej chwili oglda si za papierosem, dlatego zapytaam, czy mog
zapali.

42

III
To wraca, panie doktorze, ale ju inaczej, wyleczy mnie pan, ju tylko lubi bywa na
lotnisku, najchtniej wczesnym rankiem, gdy niebo wydaje si jakby wiksze, o, na pewno,
niebo w godzinach rannych wydaje si bardzo gbokie i puste, a z lotniska je dobrze wida,
ot wraca to, panie doktorze, w takiej tylko postaci, e nieraz o wicie jed na lotnisko,
duo tam soca i sycha szum silnikw, sycha taki daleki, piewny szmer, gdy nadlatuj
srebrne caravellee, a ja czekam przy barierze, nie puszczaj mnie na pyt, zreszt po co
miaabym chodzi na pyt, mwi przez megafony atencion, attention, please, i mwi
from Paris, pniej powtarzaj to po francusku, wic wtedy, panie doktorze, musz si
chwyci barierki, i potem, kiedy maszyna ze piewnym powistem lduje, musz si oprze
jeszcze mocniej, i ju tak stoj, lekko przechylona, z rkami zacinitymi na metalowym
prcie, a to trwa dugo, bo samolot wjeda dopiero na stanowisko, wydajc z siebie
niespokojne porykiwania, a wszystko dookoa wibruje, ale w kocu podwo do niego
schodki, na ktrych jest napisane Air France, ty wariatko mwi sobie ty wariatko, lecz
mimo woli wstrzymuj oddech, i otwieraj si drzwiczki, i ja patrz, i myl a gdyby jednak
wrci, gdyby kiedy przylecia, i stan w tych drzwiczkach, a potem zszed na oblan
socem pyt, i zbliy si do barierki, co by to byo Diego powiedziaabym Dolores
on by powiedzia, ale nigdy
Szczerze si panu przyznam, doktorze, nienawidz pana, chocia to mio z paskiej strony,
e pan niepokoi si o mnie wieczorami, jestem prost kobiet, zwyk modystk, ale nie tak
gupi, dobrze wiem, o co panu idzie, wic nie, te historie z samobjstwami ju si
skoczyy, le na tapczanie i przegldam pisma ilustrowane, doprawdy niepotrzebnie pan o
tej porze jeszcze si trudzi, ale dlaczego nienawidz, dlatego, e pan mi tak poprzekrca w
gowie, zreszt bez pana wiedziaam, jaki to ajdak, ten Diego, ale pan mi wytumaczy
wszystko, no c, normalna sprawa, zawsze jest jaki Diego, ktry bierze jak Dolores, a
potem j rzuca, wystarczy si rozejrze, wszdzie to samo, wic powinnam do tych rzeczy
podchodzi w inny sposb, pan mi wytumaczy, bo rzeczywicie, jak mona wierzy w takie
gupstwa, kiedy on waciwie bez jednego sowa, bez powodu
A przysza ta moja przyjacika Modesta i ostrzega mnie, powiedziaa, ebym
Nie, panie doktorze, to nie wrci, wiem, e on mnie wcale nie kocha, te sobie
wymyliam krlewicza z bajki, ktry mnie zabierze do krlestwa, chyba jedna taka idiotka
znalaza si w dzisiejszych czasach, pan by dla mnie bardzo dobry i serdeczny, kiedy mi pan
to wszystko mwi, a wie pan, czytaam wanie, e teraz jest wiek nerwic i schorze
psychicznych, pan mi przecie wyjani, skd si bior dusznoci i uciski wok serca, ebym
si nie przejmowaa, i rzeczywicie, panie doktorze, tak w ogle to nic mi nie jest, tylko na tle
nerwicowym, ale pan jeszcze co innego radzi, moe nie mam racji, ale zrozumiaam, ebym
sobie kogo znalaza, i ja to zrobiam, pan wie, byo ich kilku po kolei, a wcale
Jedno mnie mczy, panie doktorze: po co mwiam? Wci opowiadaam t sam histori,
teraz ju mniej, ale przedtem nie mogam si powstrzyma, szczeglnie po alkoholu albo z
mczyznami, od razu zaczynaam mwi, jaki by Diego. Zna pan t piosenk? Ona tak idzie
que sera sera, whatever will be, will be taki walczyk, to bya nasza piosenka z wakacji w
Pirenejach, wic zawsze j piewaam i opowiadaam, jak szlimy po grach a prawie do
granicy francuskiej i jakie soce wiecio, bo kropla deszczu nie spada przez cay czas, ale,
co gorsza, mwiam, jak za pierwszym razem robilimy to w ogrodzie, pan wie, panu te
opowiedziaam, no, i lubiam wspomina te rozmaite cudownoci, ktrych tyle si
nasuchaam, o diamentach. Boe, jakie pikne rzeczy, Diego podarowa mi jedn broszk z
brylantem, sprzedaam j teraz, ale c - kim on jest, ten Diego, niech pan pomyli, panie

43

doktorze, jest przecie jubilerem, taki czowiek mgby


Ju dobrze, postaram si
Jeszcze jednego nie rozumiem, co to byo, e on musia odej, dlaczego nie chcia czy nie
mg ze mn zosta, bo przecie na pocztku wydawa si taki dobry, bo to nie jest faszywy
charakter, panie doktorze, ale co midzy nami zapado i przegrodzio nas, nie wiem co, tego
wanie wci nie rozumiem, kiedy ju tak bezstronnie patrz, a moe jednak on mnie kocha
i nie musiao si skoczy w ten sposb, i ja nie byabym pniej nic robia z proszkami
nasennymi, moe tylko trzeba mie troch szczcia i wtedy jest dobrze, jak pan myli?
Wszyscy mi mwi: prosz pani, taki sawny doktor, psychoneurolog
No, pewnie, psychoneurolog, taki miy
Sucham pana.
O, to moliwe!
To bardzo moliwe.
Ale dlaczego kiedy powiedzia, e nam nie wolno igra z ogniem, jakby si czego
obawia, a si zmieni na twarzy, pamitam, przyblad Dolores powiada nie moemy
sobie na to pozwoli. Jak to, Diego mwi jak to nie moemy sobie pozwoli? Nie,
Dolores, nie moemy w tych warunkach tak co zacz i urwa, nigdy ju nie zostao to
dopowiedziane. A pniej gdy wyjecha do Francji, czsto si zastanawiaam, co chcia wtedy
powiedzie i czego si obawia, i uroiam sobie rne gupstwa, ale pan mi wytumaczy, e z
t pani A., rozumie pan, kogo mam na myli, wol nie wymienia jej nazwiska przez telefon,
wic pan mi wytumaczy, e to mi si z czym pomieszao, e musiaam to wzi z jakiej
idylli czy mitologii, mwi pan, i e w ogle nikt taki nie istnieje, ale ja nie mogam uwierzy,
dopiero teraz myl, e pan ma racj i e moe to po prostu jest jego ona, ktr on ma tam
we Francji.
Prosz?
Nie, doktorze, waciwie ju cakiem z tego wyszam i apetyt
Powiedziaam, e nienawidz, bo naprawd to pan mi zabra Diega, a gdyby nie pan,
cigle bym jeszcze
Dzikuj, doktorze, dzikuj za tyle troskliwoci, pan ma zote serce, tak si pan niepokoi
o mnie, dzikuj, e pan zatelefonowa, ale niepotrzebnie, bo waciwie cakiem z tego
wyszam, i jeli co wraca, to tylko wyjazdy na lotnisko, przewanie rano, ale raz byam w
nocy, wie pan, wszystko tam owietlone, a niebo ciemne, zupenie inaczej ni w dzie, ludzi
mniej i samoloty lduj rzadziej, ci z obsugi ju mnie znaj, s mili, wic mog chodzi do
barierki, nawet chodno, kiedy si tak stoi, chocia noc bya ciepa, nie ma pan pojcia, jakie
czarne niebo z gwiazdami i rne echa, szmery, czasem spadaj gwiazdy, trzeba dobrze
naty such, a jak nic nie leci, to si ma przywidzenia, i jak nikogo nie ma, to jest cicho, i
tak si stoi, tak si wtedy czeka, patrzc w ciemno i nasuchujc.

Korekta: Anna Jsiak

44

You might also like