You are on page 1of 233

Tak mi raz prawi stary Fatla, kiedy to w jesienne, soneczne poudnie siedzielimy w uboczy Blachwki na kpie pod cienistym

jaworem, z ktrego sypao si na ziemi zesche licie. Fatla mia ju par lat ponad dziewidziesitek, a e chop by pamitliwy, duo sysza i widzia w swoim yciu, gadka z nim bya przyjemna i chciao si go sucha. Przed naszymi oczami kpice si w socu regle gray wszystkimi kolorami jesieni. ciy si i zociy modrzewie i jawory, krwawia jarzbina i buki. Tylko smreki utrzymay jeszcze swoj soczyst ciemn barw. Na grani Giewontu

usiada byskotliwa poudnica i jak w lustrze odbijaa dugie soneczne promienie. Wszystkie leby i piaryste usypiska wydaway si leccymi w przepa potokami ywego srebra. Fatla, grzejc wysche od staroci ciao w cieple opierajcego si mocno o ubocz soca, przypomina sobie dawno przesze czasy i ludzi. Sam si bowiem te zabiera do odejcia: Drzewiej... downo... Jesce nie byo tej pani chaup na dole pokaza rk na Zakopane i tyle ludzi drogami nie chodzio, co teraz. Jesce ludzie pod reglami nie yli, pl oranych nie byo jak dzi, a wsdyj rs stary las. Pusta. I tu na ubocy Gubawki, i ha w dolinie, ka dzi ozozyo sie cae Zokopane i Kocielisko:
...wsdyj las, cierny br, urodzo buk z jedlicom. Smereki dzieryy wtr. Dwierz dziki y w huciawie. Niedwiedzie gazdoway, ry ostry i wilk siwy gazdwki pilnoway. Gwarzy las, sumiaa woda niebieski kli sie dak, wcy sie borem smtek krlowo zimny strk...

Ale z czasem i czowiek si zjawi na tym pustkowiu. Najprzd miay myliwiec, zagnawszy si za zwierzyn, przedziera si przez gciaw boru z ukiem cisowym i koczanem penym strza, na ramieniu a z ostrym oszczepem w doni, oglda si bystro, wszystkowidzcym wzrokiem wszy za zdobycz. Zwierzyny tu byo dosy i w by znakomity. Za owc z biegiem czasu pojawi si pasterz. Mieszkacy gorczaskich dziedzin, Obidowej i Ochotnicy, potomkowie pasterskich Woochw i na ich prawie osiadli w Polsce, szukali soczystych pa6

stwisk w Tatrach, ktre byy widne z daleka i kad wiosn, gdy niegi w grach stajay, gnali tam swoje stada na wypas. Stary las napenia si gwarem. Zbyrczay kapacze zawieszone na szyjach bydlt i owiec; szczekay biae, kudate psy, stre stada; porykiwao bydo, beczay skubice w biegu len traw owce. Kierdel prowadzili juhasi, waaskim obyczajem odziani w kouchy obrcone do gry wosem, lniane koszule czarne i byszczce od wygotowania w owczym male, sukienne portki i kierpce z wyprawnej krowiej skry. Uzbrojeni byli tak samo jak myliwi, a to dla obrony swojego stada przed dzikim drapieczym zwierzem, jak rwnie takim samym czowiekiem, ktry czyha, aby co urwa ze stada, gdyby si dao. W rkach mieli siekiery o wskich ostrzach i dugich toporzyskach, ktre to rbanice w rkach juhaskich byy straszn broni przy walce wrcz, a przydaway si i do pracy. Czy to do rbania sucharzyny na ognisko, ktre musiao wiecznie pon, czy te przy grodzeniu pasterskiego obejcia. Na przedzie jecha konno stary baca, przywdca pasterzy, prowadzc swoj gromad na Hal Pyszn czy Tomanow, gdzie mieli przebywa do twardej jesieni. Jadc oglda si wok, aby nie zmyli lenej cieki, a jednoczenie mrucza starodawne zaklcia do mocnych bogw, by lato byo pogodne i eby mona byo stado szczliwie wypa. Z tyu szy konie, prowadzone przez kobiety, a objuczone pasterskim sprztem. Do drewnianych wysokich siode byy przyczepione miedziane koty, okrge obonie na mleko, gielety do dojenia i inny sprzt potrzebny pasterzowi. W zgieku prowadzonego kierdela ktry z juhasw zawid dzikim gosem:
7

Wysoko na Pysnej kosiar murowany, wykrzesany w turni, napord polany...

I znowu upyno sporo czasu, zanim podtfcatrze zobaczyo nowy rodzaj lodzi. Czy ju rolnicy? Gazdowie przybyli tutok? Nie. Prdzej przed nimi trafili tu grnicy i hutnicy. Ostrymi oskardami zaczli hawirze wkopywa si w gb gr i z gbokich bani wydobywa rebeln i elazn rud. W dolinach Kocieliskiej, Chochoowskiej oraz w dolinie Potoku Bystrego zapony liczne gwarkowskie piece do wytopu metali. Za hawirzami i gwarkami przybyli uhlorze dla wytopu wgla z drzewa, rbacze drewna oraz wonice rudy. Puszcza jkna stokrotnym gosem pod uderzeniem siekier, upady, zdawao si dotd, nieprzeyte olbrzymy lene i wyniosymi czubami uderzyy 0 ziemi. Do puszczy wdar si z elazem czowiek 1 zacz w niej po swojemu, niszczycielsko gazdowa. A dziao si to z woli i rozkazania jego mioci krla polskiego, siedzcego na swojej stolicy w Krakowie, Aleksandra Jagielloczyka. Chcia on swoj koron wzbogaci skarbami, ktre wedug wierzenia ludzkiego miay si obficie znajdowa w gbi tatrzaskich gr. O sprawie tej w kocieliszczaskim rodzie Stopkw-Brzyskowych, ktrzy przez kilka pokole robili w baniach tatrzaskich jako hawirze, taka utrzymaa si tradycja legenda, opowiadana z ojca na syna: Przyjecha mody krl Aleksander, syn Kazimierza, z dalekiej Litwy na stolec krlewski po mierci
8

swojego brata, ktry mu ten stolec zostawi. Cnio mu si w tym Krakowie bardzo, bo by przyzwyczajony do litewskich borw i lasw, i szuka uciechy w rnych zabawach, ktre mu jego dworzanie urzdzali. Poniewa prawie nadszed czas najkrtszej nocy, zapragn krl obchodzi Kupa starym obyczajem. Kaza przygotowa za Krakowem na grze Bronisawy drzewa na sto ognisk, fakie i uczyw co niemiara, a take dla wikszej uciechy jada i napitku do woli. Miaa to by krlewska zabawa, jakiej Krakw dawno nie oglda. Wybrao si na ni mnogo ludzi, wylego prawie cae miasto. I bogate mieszczastwo, i szlachta sowem nieprzeliczone tumy obojga pci. Krl zjawi si z caym dworem, w otoczeniu rycerstwa i swoich rajcw. Zapony stosy drzewa, zawieciy si faky, ktre trzymali w rkach modziecy ze szlacheckich rodw, poprzebierani za rne dziwaczne maszkary. Zrobio si widno jak w dzie. Zagraa kapela krlewska i zaczy si tace i rne igry. Przeskakiwano ogniska, piewano wesoe pieni i bawiono si do samego rana. Letnia noc szybko przesza, jakieby jej nie byo. Gdy witao ju, zebrani zaczli si rozchodzi, a zosta tylko krl ze swoim orszakiem. Odpoczywa po wesoo spdzonej nocy przy dogasajcej wa' ze. Z tej to gry, gdy ju dobrze widno si zrobio, ogldnwszy si dookoa krl zobaczy daleko na poudniu, za ogromnymi lasami, zalegajcymi cae pogrze, zbate turnie Tatr. Krl mia sokole oko myliwego. Zadziwiony niezwyk piknoci widoku, zapyta stojcego obok siebie siwego podskarb go Bonera:
9

Mj ty - waszmo, c to ha daleko tak si srebrzy, a oczy bol patrze? Najjaniejszy krlu, to przecie Tatry, poudniowa ciana polskiego pastwa. Za nimi to ju Uhry, dzierawa twojego brata, Wadysawa. Gdym by malekim chopiciem i chodzilimy z magistrem Dugoszem na wycieczki, widziaem z sandeckich gr Tatry. Wyday mi si tedy ogromniejsze rzek krl. 1 Ogromne to gry te Tatry, sigajce czoami niebios odpar podskarbi. Ale nie w tym jest rzecz. Doszy mi wiarygodne suchy, e w grach tych znajduj si obfite skarby szlachetnych rud. Srebo, mied, elazo i zoty piasek w potokach. To masz, waszmo, jako podskarbi mj koronny, duchem pomyle, aby tymi skarbami Koron nasz wzbogaci i pusty skarb monet szlachetn napeni. Taki rozkaz ci daj. Wola twoja bidzie speniona, krlu. I tak z woli krla, a powodem podskarbiego koronnego, mieszczanina krakowskiego Bonera, ktry z prywatnej swej szkatuy sypn hojnie grosiwem na wszelkie koszty z tym zwizane, otwarto w Tatrach banie, w ktrych sprowadzeni z rnych czci kraju hawirze kuli szlachetn rud. Na Hali Pysznej, wypasanej przez bacw z Obidowej, na rdach potoku otwarto puczk, w ktrej wypukiwano zoty piasek. W goych wierchach, poronitych gstym kouchem traw u szczytu Ornaku, wkopano si w gb i wydobywano rud srebra. Na Smytniej, na Starych Kocieliskach poniej Lodowego rda zapony kamienne piece, w ktrych na arkich wglach wytapiano szlachetny metal. Tak samo byo w Dolinie Chochoowskiej, gdzie na brzegu Siwej
10

Wody stana huta, a z Wierchu Starorobociaskiego dowoono do niej srebrn rud. W Dolinie Bystrej, nazwanej pniej Homrami, a jeszcze pniej Kunicami, postawiono piece, do ktrych rud elazn woono z Kopy Magry. Tak podug wyraanej woli stany fabryki krlewskie. Przypdzeni krlewscy chopi, poddani starostwa nowotarskiego, wycili w gstym borze drog wiodc od Nowego Targu a do samych hut tatrzaskich, a take wyrbali skalne drki od hut na szczyty do bani, skd sprowadzano rud. Czy skarb krlewski wspar si godnie szlachetnym metalem wydobytym z Tatr, to ju nie nasza rzecz wiedzie. Nie my bdziemy liczy srebrne talary wsypywane w krlewskie miechy, gdy od tego jest jego mio dostojny pan podskarbi Boner. Byo jednak faktem i ludzie to na swoje oczy widzieli, jak drog do Krakowa wozili furmani bryy metalu zwane gskami", wace po osiem cetnarw polskiej wagi. Szy te gski prosto do krlewskiej mennicy. I znw upyno sporo lat. Huty krlewskie szy cigle, raz lepiej, to znw przygasay, ale szy. I na Podtatrzu zmienio si zdziebko. Przybyy i przysuny si bliej Tatr nowo zaoone wioski, jak Chochow, Witw, Dzianisz z jednej, a Baska Dolna i Wyna oraz BakWki z drugiej strony. I puszcza kurczya si w stron Tatr coraz bardziej, ysiay soneczne grapy, a chop, wydarszy spod lasu nowin, uprztnwszy z ziemi kamienie i korzenie drzew i spaliwszy butwiejcy chrust, zasiewa j jarcem lub rychlikiem. Czasem sia yto ikrzyc. Tylko jeszcze puszcza rosnca u podna samych Tatr i na wzgrzach Gubawki szumiaa jak drzewiej, bronic si uparcie mocy ludzkiej. Jeeli wyli

palono spache starodrzewu na w g i e l potrzebny hutom, miejsce to natychmiast zarastao gonn m o dzie. S a m w i a t r s a d z i l a s , niosc w o t w a r t e i m e ] S -

ca nasienie. H _ Dopiero mia nadej gwny wrog boru gazda


rolnik. I p r z y w d r o w a z czasem.

Tu, gdzie w przyszoci miao stan Zakopane, znalaz si pierwszy osadnik Gsienica. Opowie o tym osadniku i pocztkach Zakopanego syszaem z niejednych ust. Prawi mi o tym nie tylko Fatla z Blachwki. Jeszcze przed nim gwarzy mi o rodzie Gsienicw Andrzej Krzeptowski, syn Sabay, Stanisaw Krzeptowski Biay ze Myna, Sta13

nisaw Roj, dyrektor Banku Podhalaskiego, i paru innych. Na opowiadaniach tych narosa spora i twarda warstwa legendy, ale w rodku jak sodki orzeszek kryje si prawda. Nie wiadomo, czy ci, ktrzy grzebi w starych, dawno pisanych szpargaach, znajd lepsz. Oto ona opowie: Nie byo ju na krakowskim stolcu krlewskim rodu litewskiego Jagiellonw. Wymarli i nie mia kto Polsce panowa. Tak wic zjechali si panowie szlachta i panowie magnaci w jedno miejsce i po dugich naradach postanowili powoa na krlewskie siedzenie pana z uherskiego kraju, Stefana. Jak rzekli, tak te i uczynili. Krl Stefan przyj zot koron krlw polskich, wzi do swojej rki bero i miecz i zacz rzdzi. A by z niego krl jak si patrzy i midzy chopstwem podhalaskim dugo tuka si pie o krlu Stefanie i wybranieckich chopcach:
Kie me wojowali za krla Stefana, na zomku w Poocku brama wyrubana.

Albo:
Uciekli bojary z murowanych stobcw, kiedy uwidzieli wybranieckich chopcw.

piewy te utrzymay sd do dzisiejszego dnia. Przeszo trzysta pidziesit lat. Kiedy byy o wiele goniejsze. W Chochoowie, Cichem, Dunajcu, Szaflarach i wszystkich wsiach podhalskich piewano o krlu Stefanie i jego wybranym z rl chopskich wojsku. Nie syn krl Stefan z urodliwcci oblicza jak inni krlowie, piknych wsw, za ktrymi szalay
14

biaogowy, czy te elaznych doni, ktre amay podkowy. Nie wypija te duszkiem garncowego dzbana z winem. By krl Stefan wedug wiadectwa wybranieekich wojakw, ktrzy go widzieli, a nawet rozmawiali z nim i dugo zachowali o nim pami, legujc j swoim potomnym niewysokiego wzrostu i dosy chuderlawy, oblicza ciemnego, podobnego cygaskiemu, ws mia rzadki i nastroszony jak u bika, brwi due, wiszce nad oczyma jak orle kapy, nadaway twarzy pitno powagi i surowoci. Mia krl Stefan odwag powiedzie swoim panom i rajcom, e nie bdzie malowanym, e ukrci samowol monych, i to, o czym rzadko kto sysza kiedykolwiek w Polsce, e majestatem swym otoczy prawo, ktrego aden z monych za wice go nie uwaa. Do tego wojenny pan by z krla Stefana. Zamierzy przyci skrzyde carowi moskiewskiemu i Turkw wygna z Europy. Aby do tych zamierze mie i odpowiedni si, z chopw dbr swoich krlewskich tworzy piechotne wojsko wybranieckie. Ale zaczlimy mow o prawie krlewskim i jego walce z samowol monych. Tyczy to bdzie take naszego Gsienicy. Byo to tak: Gdy krl Stefan zaczyna swe panowanie, w pikny soneczny letni dzie wjeda do Krakowa jeden z wielmonych magnatw polskich, pochodzcy z familii, ktrej nieobce byy najwysze zaszczyty i urzdy rzeczypospolitej, Samuel Zborowski. Wjeda fumiasto i buczucznie, otoczony czered dworskich sug i przyjaci. Wszyscy zsbrojno i konno. Pachocy strzegcy bramy miejskiej, zobaczywszy huczny orszak i otrzymawszy zwiastowanie, kto zacz jedzie, prdko opucili zwodzony
15

most i otworzyli okut elazem bram. Orszak wjecha w ciasn i ciemn ulic Floriask, kierujc si ku rynkowi. lepy traf chcia, e jadc z gwarem i huczinie, napotkali na ciasnej drodze inny orszak jadcy im naprzeciw. Miejsce wolne dla kasztelana krakowskiego. Hej, tam! Przepuci! Kto wy jestecie? krzyknito z przeciwnego orszaku. Kasztelan krakowski janie wielmony Wapowski, pierwszy urzdnik krlestwa polskiego, pierwsze krzeso w senacie zasiadajcy i prym dziercy w radzie krlewskiej to zacity wrg rodu Zborowskich. On, Wapowski, zwyczajny szlachcic a wieo opierzony magnat mia przyj z rki krlewskiej krakowsk kasztelani, kitra naleaa domowi Zborowskich dla wszystkich zasug, jakie mieli. Oni to przecie wgierskiego ksicia Stefana wprowadzili na tron, a ten zapomnia o spodziewanej przez Zborowskich wdzicznoci. Funda z tym! Zborowskim niedziwne dostojestwa, ale jeszcze nie uszo przecie ani trzy dni, jak Wapowski samemu panu Samuelowi, znanemu w caej Polsce burdzie i zabijakowi, ktry w swj dumie nie widzia przed sob nikogo rwnym, uczyni niemiy despekt, przyznajc suszno na turnieju wobec krla i dworu, prostemu pacholikowi pana Tczyskiego, jako e ten pacholik chcia, rzecz to niesychana, walczy przeciw Zborowskiemu. Naga krew zalaa panu Samuelowi czoo, gdy zobaczy naprzeciw siebie swego przeciwnika, spokojnie jadcego i ufnego w swoje dostojestwo i powag. Bodn konia Samuel, e ten wspi si w gr, i zastpi drog kasztelanowi. Ustp miejsca Zborowskiemu, moci Wapowski! krzykn gono. Hej z drogi!
16

Jeeli nie szanujesz siwego wosa, moci Zborowski, to uszanuj pierwszy urzd w naszej Koronie odpar z powag napadnity. Z drogi! Bo na szablach rozniesiemy! Kto pod bokiem naszego najmiociwszego krla burd zacznie i szabl z pochwy wyjmie, bdzie katu oddany i na gardle pokaran odpowiedzia spokojnie Wapowski. I stao si, co si miao sta. Poda panu Samuelowi pacholik, ktry by przy jego boku, elazny czekanik, a pan, nie mogc ju pohamowa zoci, porwa go i uderzy nim w skro kasztelana krakowskiego, ktry te jakby piorunem raony spad z sioda, tak e jego pachocy mogli ju tylko zwoki swego pana porwa z bruku, a nawrciwszy konie, unie ze sob na zamek. Z gow podniesion wjeda Zborowski na rynek. Dufny w siebie i potg swego domu sdzi w swej pysze, e zbrodnia, ktr popeni, ujdzie mu pazem i nikt nie omieli si pocign go do odpowiedzialnoci. Kto by si way? Jego, potomka jednego z najwietniejszych rodw rycerskich w Polsce, dziedzica znacznej fortuny, elektora, ktry krlw swoich wybiera i nimi rzdzi? Tak by si te na pewno byo stao w innym czasie i za rzdw innego krla. Ale krl Stefan mia mskie rami, i w pastwie, gdzie panowao bezprawie, postanowi ukrci samowol warchow. Jeszcze tego samego dnia, wieczorem, wgierscy pachokowie krla porwali dumnego panka i osadzili w baszcie wawelskiego zamku. Zaraz w nocy zosta przesuchany przez sd w obecnoci kata, ktry sta w gotowoci z narzdziami tantur, czekajc skinienia.
2

Sabaowe czasy

17

Z czyjego poduszczenia popenie, wielmony panie, zabjstwo na osobie kasztelana krakowskiego? zapyta sdzia. Chyba sam diaibe natchn mi t myl. Inaczej bybym tego nie uczyni, chocia Wapowski by mi krzyw. I pachoek mj winien, ktry poda mi czekan do rki odpar magnat. Zabicie senatora i urzdnika krlewskiego to sprawa gardowa, a poniewa pan nasz miociwy wyda rozkaz surowego sdu, wic, wielmony panie, ten uczynek zapacisz gardem. Pachoek te nie ujdzie kary! Tak si te wkrtce stao. Samuel zosta city na rynku krakowskim w obliczu niezliczonej ciby ciekawej gawiedzi miejskiej. Pachoek Zborowskiego jednak uszed przed zapowiedzian kar. Gdy bowiem Samuel zosta osadzony w wiey zamkowej, przeraona suba rozbiega si na wszystkie strony wiata. Poredni sprawca mordu, wydarszy sii z miasta, skierowa swe kroki na poudnie, gdzie czerniay lasy podgrza. Trbacze krlewscy na czterech rogach rynku otrbili wyrok zaoczny, ogaszajc nagrod za gow zbiega. Ale ten si zgulbi jak kamie pranity w wod.

A my po niejakim czasie zajdmy pod Tatry, do doliny pod Giewontem, ktr zalega odwieczny br. Nieznajomy, ktry tu nie tak dawno przyby, w widach dwu bystrych potokw u stp Gubawki zaoy osiedle i y samotnie w tej dziczy. Rba las na szczapy, ktre ukada w snie, aby schy do
18

drugiego roku. Obok dymia wglarska mila, w ktrej smayo si drzewo przeznaczone na wgiel do hut. Z biegiem czasu wyrba ju spor polan. Z wiekowego lasu mg osadnik dojrze kawa bkitnego nieba. Wygrodzi te sobie z cienkich okrglakw chaup, jako e stawia j samotnie, wic nie daby rady grube odziomki pazowe podnie na wgie. Budowla ta bya podobniejsza do szaasu pasterskiego ni do chaupy. Z niskimi drzwiami, bez okien, ciany miaa osypane wysoko ziemi, aby moga utrzyma wewntrz ciepo. Powa miaa z erdzi, pokryt polep. Dach przykryty by smrekow kor cigan w maju, gdy drzewa puszczay miazg i kora daa si drze szmatami. Na rodku iby-szaasu w miejscu ogrodzonym kamieniami palio si ognisko, z ktrego dym wychodzi dziur w dachu. Twarda bya ta samotna gazdwka przybysza z dolin. Wciekle mocowa si z lasem, walc zapamitale rbanic w pie. Gdy drzewo pado, obija gazie, odrzucajc daleko od tramu, przecina na duyce, ktre pniej wiartowa bukowymi klinami na szczapy. Donie nie nawyke do tak cikiej roboty, krwawiy bblami, dopki nie stwardniay na podeszew i nie poczerniay od smoy. O wicie wychodzi w gb lasu z ukiem i strza gotow zapolowa na rogacza lub jelenia. Wieczorem owi w potoku pstrgi, lipienie. Puszcza dostatnio karmia go w letniej porze. Nieczsto widywa twarz ludzk. Czasem mign przez las samotny owiec, czasem przeszli rbacze i wglarze, ale rzadko to bywao. Jako pod jesienny czas znalaz go chop z Szaflar, ktrego wypdzono wozi wgle do hut. Trafi, mi19

mo i polana nie bya przy drodze, poczuwszy dym, ktry szed z mili. Stary by i ju troch przygarbiony. Ciekawym wzrokiem oglda nieznajomego sobie wglarza. Skde cie tu przynieso? spyta. 1 Nie znoek dotykcos takiego uhlarza. Z daleka przyseek. Z cho-kd bieda ludzi zenie. Skapies tu w zimie bez chleba. Drugim razem przywiezem worcek siocao. > Bg wom zapo. I soli przydaaby sie ociupina. Zabijem sarn, to wom dom misa za to. Przydo sie kawoek stuki. Nas pon podstaroci broni chopom polowanio. Ty tu lebodny, ino musem ci powiedzie, waruj sie ludzi, co majom zbrj. Mody i skoda by byo twojej syje, coby j rbali. Jak roz gowa spadnie z karku, to drugi roz wiera nie odronie. Cy wiecie co? zapyta starego zatrwoony. Nie hrechobyk po prnicy. Na rynku w miecie bbnili, ze urwo sie mody pachoek z powroza. Gbiecujom paci, fto by go przyprowadzi do starociskiego zomku. < Trzysta zjado ! pobladn z wraenia. Za sie nie bj. Ino padom ci, waruj sie ludzi, a obucha z rcy nie popuscoj. Wies! Za jaki tydzie znw przyjecha, aby dowie reszt wgla. Przywiz moe wier korca jarcu we worku i bryk soli. Nie bedzie mie tu jus do wiesny. Wtedy dopiero przyjadem zajrzy. Jak nie skapies, to bedzies zy. Ino se zapamitoj, padom ci, coby yciem nie ozbuchowo. Zima dugo. Sanuj. Krapke siocio utuc na skale i kie bedzies barzo godny, to se uworz bryje
20

na kotliku, coby sie mg odywi. Nie chlipoj od razu, ino kostuj pomaluku, to ci na dugo wystarcy. Bywojze mi zdrowy, a jak nie ulknies od mrozu abo nie uwierknies od godu, to sie uwidzime, jak bedzie jar. Bedem tu, bo skoda, ooby statek po tobie sie utyro, jaki mos. Kielos to tego? Niewiela. Nie shrubniecie z tego. Bedzie tego ze trzy siekiery i dwie motyki, ktre mi kowol w kunicy niedawnym casem uku, mam uk i koczanik strza. Jest pasik z kordzikiem liczy pomau 1 w pasiku mam par monet jesce z dawnych zasug. Jak mnie nie bedzie, moecie to wsystko zabra, co po innie zostanie. Garnek, co w nim straw warz, ale pony. Haj! Tak sie patrzy, coby to jo zafbro po nasej nowej znajomoci, cho i pono ta gazdwka.

Ale mody przybysz nie ulk od mrozu, nie zabi go te gd. Polowa na wieej ponowi na sarny i zajce. Rozestawia wnyki na kuny i tchrze. Gdy po Godach niegi zgrulby, zwabia zwierzta na przynt w pobliu swojej koleby. Przynciwszy, zabi kilka lisw, kilkanacie szarakw. Mimo wszystko jednak gd mu setnie dokuczy i gdy w kwietnym miesicu przyjecha na koniu stary chop z Szaflar, zasta go mocno wychudym. Poczernia od dymu i zars jak borsuk. Przywita radonie znajom i przychyln twarz:
Witojcie, krzesny! Do cudu wam jestem rad. Ciko byo, ale widzicie, wyzyek.
21

Wysknone jak itrzoska. Siocio przywizek pore przygarni. Niewiela. Przednwek. Obejdzie sie. Jus jo teroz nie zdechnem od godu. Nie o dzisiejszy gd tu chodzi. Zasio by trza policko, coby byo ycie na drug zim. Co tyz godocie? Jako te pnioki zaora? Wsdyl om i chraci peno. Dome rady, nie bj sie nic. Spoinie zasiejemy i bodziemy zbiera. Pomogem ci, bo mi do chaupy za niepilno, synowie dadzom rady na swoim i na paskim. Wyporzdzimy stajonko pod siocie. Wyci stary dwoisty konar z buka i sporzdzi widy do zgartywania chrustu, ktry skadali na wieldzane kupy. Zapony liczne ogniska i za dwa dni spore stajanie byo uprztane na czysto do siewu. Widzis, chopce! Bedziemy teroz zakopowa siocie mia si" na cay gos stary. Ziemecka miko jak popi. Wyodpocywaa tele roki, to bedzie rodzi co cud. Szerokim zamachem doni rzuca ziarna jarcu w nowizn, pomidzy opalone ogniem pnie. Ostatnie ziarnka, ktre namaca w worku, podrzuci wysoko w gr, e zamigotay tylko w sonku, zanim spady na ziemi rozsypujc si szeroko po ziemi. Niekze tele ronie. Wysokie jaz do nieba. Ziemi wzruszyli motykami, przykrywajc ziarno pytko, aby szybko mogo wzej. Wrba okazaa si szczliwa, lato trzymao ciepe i jarzec rs nad podziw. W ziemi uynionej popioem krzewi si bujnie i od nadmiaru sokw ywotnych mia prawie czarny kolor. Jak br. Stary przyby par razy w cigu lata ogldn zakopane siacie, Za skry lisw i kun, ktre zafbraw22

szy std sprzeda handlarzom w miecie, przywiz troch odzienia, bielizny i kruchy biaej soli. A take par biaych jagnit. Coz by to bya za gazdwka, coby w niej jakie bydltko nie niecao. Haj. Siedzieli na pnioku i grzali si w jarkich promieniach soca. Ugwarzowali o tym i owym. Sonecko grzeje. Mio... westchn stary. Moz jus trza mi wyj z tej pustaci midzy ludzi? Nie sychalicie co nowego? pyta si mody. Przestali o innie gwarzy? Cicho! Nie sysoek nic. Ale gwarzem ci, sied tutok na rzyci, kiedy ci dobrze. Zemsta pasko jest pamitliwa, nie rychle zabacuje. Juci, tu mi cho sonko wieci powiedzia markotnie mody. Na jesieni zezli zboe sierpami. Stary postkujc, gdy go w krzyu od zginania strzykao, uczy modego niwiarza roboty sierpem: Kielo zdoles, w lew przygar chytoj niej ksia, a praw tnij sierpem nisko przy zytowiu. I siak, i ciak! Raz po razu, a piknie i rwno ukadoj w pokos. Garcie po przesuszeniu powizali w snopki i mcili je kijami na okrgym gnotJku przed koleb. Zboe sypao si na lnian pacht rozcielon na ziemi. Wyopaali z plew do czysta na drewnianym korytku, wyciosanym z jodowej szczapy. Byo wicej jak dwa korce. Bedzie ycie. Bg mi wos nagodzi, abocie z nieba spadli, ze mie tak gazdowa ucycie. Padom ci, nie ozbuchuj, ino sanuj. Nie jedz telo, kielo by ci sie kciao, ale ino telo, coby starcyo na ca zim. I jesce sie zwysyo do siocio. Inacej nigdy nie bedzies gazidom. Pamitoj se.
23

Bedem. Zazierojcie na mnie, kie ino zdolecie. Spoinie bedziemy sio. W robocie czas prdko leci. Przeleciao go ju sporo. Modego przybysza ciko by kto ju pozna. Duga broda urosa mu prawie do pasa, a wosy spaday na ramiona i barki. Przyby tu modym paoholikiem, a teraz jest ju prawie raym mem. Przywyk pomau do ycia osiadego, a golizna ziemi rozszerzya si znacznie. Kad wiosn nowe stajonko zasiewa ziarnem. I sporego kierdela dochowa si owiec. Stay zamknite na poudnie w strdze. Odwiedza go stary znajomy, osiwiay ju i pochylony. Siedzia na pagrdce. Zawierucha teroz, ni mas casu staryk wyrokw suka. Nowinek ci przywiz Krl Stefan pomar, jus bedzie dwa roki, i nowego mome pana. Mozes wraca do ludzi. Slebodny. Zagadnity pomyla dusz chwil, pogadzi doni 'brod, rum odpowiedzia: Cy jo wiem? Cy sie opaci wiatru suka po wiecie? Tu mom cisyne. I niemao sie mojego potu tu wyloo. Jako powiecie? Byby sony potocek. Gazdowa mylis? zapyta stary niedowierzajcym gosem. Choby. I nie markotno ci? Cego? Suby pdem suka?... Ni mas jus drugiego Samuela Zborowskiego, coby na kroj wiata mg nim i. Ucieni mu gow i o mojom sie upominali. Cheba ostan. Stary pokiwa gow: Widziao mi sie, ze jak ci leboda zawito, tb jak ptok furknies. A tu syko zosta wis. Lo kogoz mom zostawia?
24

Choby lo mnie. Ale kie nie kces, to cie namowio nie bedem. Kiedy cie grunt trzymie, to osto. Ozgazdowae sie pieknie. Nicego ci nie chybio, ino gadziny. Jako padocie? Dobrze padom. Babe ci wyrajem, mocnom jak koby. Gadzinom jak sie patrzy. Lnu ci nasieje, ptna narobi, statku nachowo. Sysys, co godom do tobie? Sysem! Dobrze radzicie! Chopu sie kotwi bez baby i markotno sie bez niej pi. Wies, jak obidowscy juhasi piewajom?
Fto owiecki doi, fto owiecki pasie, przydaaby mu si dziewcyna przy casie.

A ty jus owieeek nachowoe godny kyrdoek me stary jak na trojaczce. Jako ci gazdowa bez gadziny? Mom dziewke i przywiedem ci j. Chop z tobie do rzecy, znom cie kiea rokw. Krow ci przywiedzie, bycka rocnego, kdziel, warcule... hej syko, co trza do gazdostwa babie. *A pikno je? Coby kcio jesce? Modo, robotno, siy mo za konia... Mao ci? W krzyzak jej trzy siuchy, ciao na niej twarde, ze mgby pazdurem wes na jej brzuchu ozpucy. Dzieci rnozes mie niom, kielo bedzies ino kcio. Jest jej na telo, ze wystarcy. Ty jesce o lica sie pytos? Wiera jaki ty przeklany. Sto krotnyk je zjod, aj zjod. E, komuz jom tu bedzies w tym lesie pokazowo? Cheba niedwiedziom? Ujdzie, ujdzie. Troch jej na zukwak diabo jarzec mci, ale inkso nie pdzie na to odludzie gazdowa. Otwieroj obie rce i bier, kie ci dajem dziewke.
25

Owce strzyc umie, to i twoje kudliska tys znacy. Odmodnies. E, to jus niek bedzie, jako na tam je. Przywiedcie jom. Hej! Bedzies jom mio... Na mj prawdu.

I znowu uszo ile tam lat. Na pewno wicej jak dziesi. Gazdwka na polanie zakopanej znacznie si rozrosa wszerz i wzdu. Zrb leny, w ktrym na wiee wypalenisko rzucano ziarno nie pod pug, ale pod motyk, nazywali ludzie pospolicie polem zakopanym. Nie maj wic racji ci, ktrzy nazw osady Zakopane wywodz dzisiaj od sowa za kop czy za wierchem. Powstaa ona, rzetelnie mwic, od zakopanego gruntu i tak nazwali j ju pierwsi osadnicy. Rozrosy si i pobudowania. Przybya szopa na bydo rogate i druga na owce z boiskiem w rodku midzy nimi. W olszynach koo wody paso si kilka krw i drugie tyle drobniejszego skotu. Zza wody od gadkiej uboczy dochodzio kapkanie kapaczy owiec. Przed koleb grzebao si na pagrdce troje dzieci, dwch chopcw w zgrzebnych gacitach i dziewczynina, mniejsza, w dugiej koszulce z nadokiem. Poniej zabudowa w maej dolince na skopanej grzdzie niewiasta w ptnianej spdnicy i owczym serdaku sadzia rozsad karpieli i kapusty. Udaa si gadzina naszemu osadnikowi. Nie wniosa mu urody, gdy lica jej zeszpeciy jeszcze w dziecistwie poki, ryjc je dziurami. Choroba ta upoledzia j take na mowie, ktra bya niewyrana, gglawa.
26

Ale do roboty bya pazerna i nie ospaa. Od witu do pna w noc mordowaa si robot, ktrej na nowym osiedlu nie sposb byo przerobi. I przy bydle, i w gruicie. Ale yo si im nie najgorzej. O wiele lepiej, jak bywao jej przy ojcach we wsi Szaflary. Nie gnano ich tu na paskie, nie pacili danin, bo nikt o nich nie wiedzia. Chopu udao si czasem upolowa co grubszego na miso. Jelenia albo rogacza. Tamtego roku zapi w d dwa dziki, macior i warchlaka niezgorszego. Ca zim warzya stuk dla wszystkich w chaupie. Nie pamita, ktrej to za jesieni pascego si na brusznicach wielkiego niedwiedzia przebi widami. Ajaj, raty przeraty! Jaka to okrutna stwora bya! Sama chodzia z wysuszon skr do Nowego Targu, sprzeda j kupcom. Przyniosa za ni brzemi towaru, e si mao nie przedwigaa. Z opaki, plecionej z gibkich prci jaowcowych, szybko wyjmowaa krzaczki rozsady i wsadzaa w pulchn czarn ziemi. Kieby skoczy przed poedniem mylaa. Kapnie cosi desca, bdzie r". Miejsce pod grzd (byo wybrane na zacisznej rwience midzy opalonymi pniami drzew. Bya to tak zwana ci miejsce, gdzie palia si mila z wglami. Ziemia nasycona popioem rodzia dobrze, szczeglnie karpiele, ktre byy jak baranie gowy. te, sodkie, byy uciech dzieci, ktre rway je, gdy tylko ju troch podrosy, zwyczajnie z akomoci z braku noa upic je ostrymi zbami. Mimo pilnej roboty zawsze czujna, podniosa gow i szybko ogldaa si wokoo. Zdawao si jej, e Buko, wylegujcy si pod wgem nagle warkn. Nie. Nic na razie nie zobaczya. Dzieci grzeby na pagrdce, nie odeszy nigdzie od ciany, dosy dale27

ko za od chaupy na skraju lasu, gdzie dymia siwym oparem mila, zobaczya swojego chopa, uwanie baczcego, aby ta nie zaja si pomieniem, lecz smaya jak naley. Chodzi naokoo wielkiej kopy z dug drewnian opat w doni. Od czasu do czasu nabiera ni miakiej gliny z kupy i rzuca na mil, w miejsce, gdzie dym zaczyna mocniej felowa. Zje kiz to diabli? ozdara si w cae gardo baiba. Gglawy jej gos przeszed w bulgotanie. Od ciany lasu oderwao si trzech jedcw i przejechawszy potok, skierowao si ku budzie. Hej, Pawe! Pawe! bier sie do asa! Uciekoj! Rzucia opak o ziemi i w dyrdy pobiega ku zabudowaniu, a porwawszy dzieci za sob, zbiega z wysokiego usypu nad wod i zacza przegania bydo w stron lasu. Pies warczc bieg za ni, tu za jej pitami. Mokr gazi porwan z ziemi bia po zadach krowy, aby szybciej uciekay. Hej, Pawe! dara si na cay gos. Uciekoj! Jedcy widzc uciekajc bab skrcili w stron wglarza, machajc domi, aby nie ucieka. Cyzby po mnie? strzelio chopu do gowy. Kazby za? Musieli po telu rokak przecie zabocy". Dojrza take, e przybysze nie byli mocno zbrojni. Jadcy na przedzie dziery w doni czekanik byszczcy, ale lekki, raczej do zabawy sposobny ni do bitki. Dwaj, jadcy poza nim, mieli krtkie kordy, ale nie wyjmowali ich z pochew. Sta wic oparty na stylisku opaty i bacznie spozierajc czeka. achn okiem w bok, gdzie stay wbite w ziemi elazne widy. Jakby co, to prdzej ik widami przebodem, zakiel mie ni dostanom".
28

Jedcy tymczasem podjechali do samej mili i zatrzymali konie. Ten na przedzie powiedzia: My nie zbje adne, nie masz si czego obawia. A cocie som za jedni? zapyla chop. Czapk zdejmuj, chamie, ze ba. Z podstarocim krlewskim gadasz! krzykn jeden, ten z tyu. Chop sign powoli do ba i zdj barani czap. Postpi krokjem naprzd, pochylajc niej czoa. Witojcie, wielkomozny panie, kiecie przyjechali. Twoja ta gazdwka? Przdzi bosko, a potem moja. Jo tu wyrbo las. A jako ci woaj? Jakozby? Pawe imi na krzcie dali. A nazwisko? Chop spojrza spode ba i zawaha si. Ze swoim rodowym nazwiskiem nie byo co wyjeda. Diabli wiedz, co tacy mogliby wynuchta. Jako by im tu powiedzie? A go w rozumie zabolao. I dopiero gdy wzrok mu pad na opat, ktrej stylisko ciska w garci, stao mu si jasne, jak ma powiedzie. Krotni wzieni. Gasielnica... Pawe... Pawe Gasielnica. Haj! Gasielnicami nazywali wglarze drewniane opaty, ktrymi tysili wydostajcy si na wierzch mili pomie. Jako si piszes? powtrzy pytanie podstaroci. Pawe Gsienic, wielkomozny panie odpowiedzia chop. Goska 1" zatrzymaa mu si na zbach i nie wysza na wierzch. Jako to, bo nie dosyszaem. Gsienica?
Niekze bedzie do wle wielkomoznemu panu. Gsienica, haj.
29

oskiego roku o imao ne gsienice nie wyjady im do cna na grzdzie, ino gbie ostay. Niekze bedzie naozajest Gsienica. Kiwn niej gow. Z lasu wysuna si baba Pawowa. Krowy zapdzia na polank w chuciawie, dzieci zostawia rd gstego, dopiero zaczynajcego si zieleni maliniaku, a sama rczo si nawyrta. W rkach zarzuconych w ty ciskaa rbanic, ktr wyrwaa z kotka przed chaup. Kiz diabli tyn mj chop, ze nie ucieko? Zgin sie mu kce?" Ospowata jej twarz wykrzywia si jak wilcza paszczka. Zby byszczay zza rozchylonych warg. Nie wezm go tak leko... Jak zgin, to razem, ale z obuchem w doni". Chop zobaczy j z daleka. Machn ku niej rk. Nie trza cie haw. Postjze! krzykn. Odwrci si nazad twarz do podstarociego. Zje tak, boi si staro o mnie. Pustka tu, zbje rne bywujom. A nadanie wrbu do lasu masz jakie na pimie? Dani nijakiej nie pacisz? indagowa podstaroci nie zwracajc uwagi na tumaczenie chopa. Ehe! o to ci idzie pomyla eby paci. Zaraz ci odpowiem co i jak". Wiedzia, e trza dobrze cygani. Prawd biedny daleko nie zajedzie. Z wli krla Stefana na surowy korze tu przyseek szkli chop, mimowolnie bdc jednak bliskim prawdy. Pisarz krlewski da mi pisanie wolnizny od wody het, az po regle zakreli szerokie koo rk. A moesz si tym pisaniem krlewskim przedstawi? Pismo doek schowa przez mojego tecia do sotysa Kalaty w Saflarak. Coby byo mu tam bepiecniej. Kaz jo goi w t y j pustaci mio trzyma?
30

I co sie mu zrobio? Wygorzay cae Saflary i pisma sie spoliy. Haj. Ale sotys moe zawiadcy wom, panie, jak kcecie. Nie idzie o papiery, czy s, czy ich nie masz. Ino, e na wolninie nie bdziesz wiekowo. Da trza paci. Z cegoz, panie? zajajcza chop. Patrzciez sami. Ledwo ze te pare ogonw wypasem i ftoromsi owiecke. A ret cysty zrb... same pnioki. W kolibie zyjem jak niedwied. Nieduo choby, ale musisz dawa. Na Michaa zgosisz si w Nowym Targu. Dwa barany moesz da? Zelzyjcie, wielkomozny panie, jesce pore rokw, co sie dorobiem. Ani sowa! Tele lata tu ju siedzisz. Niewielem ci naoy. Wielkomozny... Tss! Teraz podtstaroci zwrci si do jadcych z nim towarzyszy. Udao si nam znale now osad u stp samych Tatr. Nieche si wic Nowa Wie nazywa. I tak j trzeba w rejestrach starociskich zapisa. Syszysz, pracowity Pawle Gsienico? Przeciek nieguchy, wielkomozny panie. Kcecie, coby sie to moje osiedle Nowa Wie pisao. A mnie sotyskie prawo cy docie? Krl to tylko wadny uczyni. U niego si trza stara. Ale ty lepiej roli pilnuj i obowizujcej dani, zanim si o przywileje sotysie bdziesz stara. Rozumiesz? Ady rozlaniem. A od strony zbjnikw masz jakie przeszkody w gazdowaniu? zapyta jeszcze podstaroci.
31

Coz by hudobnemu mogli zbjnicy przeskodza? Wiera oskiego roku zabrali mi barana, to rzetelnie zapacili. Wolejby... Tu chop si zawaha, podrapa pazurami po kudach i nie dokoczy, co mia powiedzie. Co chciae powiedzie? Gadaj miao! E, nic z przeproseniem ik mioci, ale kie som ciekawi, to powiem. Wolejby pana starosty w zomku w Nowym Targu nie byo. n moje barany za darmo kce bra i nie paci. Skrzywi si na te sowa pan podstaroci, ale ju nie odrzek. Jedziemy powiedzia do swoich towarzyszy i skrci koniem, sikd przyjechali. Tylko jeszcze ostatni z zamku pcstarociego krzykn: Hardy, chamie! I masz szczcie, e z panem podstarocim Wiktorynem Zdanowskim rozmawiae, ktry niera4 despektu kmieciom robi. Ale gdyby tu by sam starosta, janie pan graf Komorowski, zaraz by ci czekanem zburzy po ciemieniu. Bacz se. I pojechali nie ogldajc si za siebie. Ale i chopa odesza ju cierpliwo. Nasadzi czap z powrotem na gow i w gos krzykn: Suchojciez, a wiecie wy, jak jaskki piewajom? Tak wej:
W rzyci widy, w rzyci widy, a na kocu gwd. Pjdze ku mnie, pjdze ku mnie, bedziemy sie b.

Mom i jo zelazo pokaza rk na widy wbite w ziemi. Mogem tym samym zapaci. Ale ci ju moe nie dosyszeli. Chybojze, Kundzia! Jus ik ni mas! krzykn na stojc nieruchomo on. Przybiega w dyr32

dy. Coz tam trzymies za tym swoim zadkem? H? spyta si z umiechem. Wystawia rk z rbank. Przecie nie stoabyk jak ten kot nieruchawy. Jakby cie kcieli byli pta, ibyabyk gryza, coby ci dospomc. Hej, ty wilcyoo! Ani nie wiedzioek, ze tako! Ale dobrze, ze sie nicym obeso. Ino nasa leboda jus sie koczy. Cegoz ni od tobie kcieli? Na Michaa trza by barany gna starocie w dani. Strya ze im do boku. To niedobrze. Nie barzo. A stjze, bo byk se by zabocy ci powiedzie. Coby se na zawse pamitaa, ze sie pisemy Gsienice. Bedzies pamita? E, to mie tam nieduo wierbi, jako sie piseme. Ale sie mogom pyta. Trza se bocy. Jo pisem sie Pawe Gsienica, a ty jest moja baba, Kunegunda Gsienica. Coby ci nie wyfurko z gowy i coby nie podziaa jako inacej. A nasa osada to sie od dzika woo Nowo Wie. Tak j w w rejestra wcigli. Jo wolem po nasemu. Zokopane. I po wsiak jus tak woajom. Kiedyk bya u familie w Saflarak, to sie mie pytali: A jako ci sie gazduje na tym Zokopanem". Wiera. Tak cy tak, syko jedno, kieby ino przezy. No i dziecyska wychowa, kie ik mome. Tak to i trza. Pozyjeme, to uwidzime, jako bedzie. Tak to zostaa gadka o pierwszym osadniku Zakopanego i takie sprawy przygnay go tu w czarny odwieczny las, zalegajcy nieogarnit pani ca dolin pod reglami. Jedni mwili, e by on szlach3 Sabaowe czasy

>p t ^ /.' 3 -

33

cicem z hudobnej rodziny i dlatego w subie magnackiej bdcym, drudzy za, e Kozakiem, ktrego pan Samuel Zborowski ze swojej wyprewy na Sicz przywiz, polubi i swoim rkodajnym uczyni. Ale kt wie na pewno, jak byo, kiedy lata przeszy spore, wiadkowie pomarli, a pimokw adnych nie ostawili? Szumi jeszcze grubany jesion, rosncy na oborze u Walczakw, pamitajcy pierwszego osadnika na zakopanym gruncie, i opowiada o starowieckich czasach, ale kt wyrozumie szum jego listowia? Gsienice za roli i mnoyli si. Wrbywali si coraz gbiej do lasu. Z jednej izby, raczej koleby ciemnej, wyszli na boy wiat i stali si gromad.

PO SPfc \ WIEDLI W
Kieloz to jesce wypadkw przechodzi przez pami? Wiada cy nie wiada trza by opowiada. Synowie, a moe to byy wnuki Pawa Gsienicy, Samuel i Pawe, wybieraj si do krla Michaa prosi o dokument lokacyjny na osadnictwo w Zakopanem. Po sprawiedliwo" jak sami gwarzyli. Krotnyk sto zjado, aj zjado! Krzywda si im okrutna dzieje. Ich to przecie rodzic godna temu wiara, bo ludzie pamitaj pierwszy tu w t dolin przyszed wyrbujc las i jemu si bezsprzecznie ta ziemia patrzy, gdzie tylko dosign! swoj rbanic. I jego synom, i wnukom. A tu patrzcie, ludzie wici! Przystacw si skdsi nabrao, e a cudno. Jdrzej Jarzbek z Baskiej przywiz pismo krlewskie z pieczciami na sznurkach i przysiad przynalene Gsienicom polany Mae i Due ywcza-

skie z lasami i pastwiskami a het po Sarni Skak i jeszcze sobi dla siebie Hal Strysk, gdzie Gsienicowie pas swoje owce. Powstay skrony tego bitki, przeklestwa, czysta obraza ludzka. Od wychodu soca, zaraz za potokiem, wrbali si w las na rwni Trzebunia i Bachleda i zachytuj miedzami skrawki Polany Gsienicowej. Za na zachd, het w gr, gdzie s rda Cichego Potoka, take wdarli si chopi i rbi swoje polany. Po czorsztyskiej reberyi uciekli tutaj w szerokie lasy przed zemst rozwcieczonej szlachty z dolaskich gromad. Czy to, wemy na ten przykod, Bartomiej Rysula, czy Matus Ndza, czy te Maciej Pito, ktry osiad w sonecznej grapie Palenicy zaraz niej drogi, wiodcej do ba w Dolinie Kocieliskiej. Osadzili si i powiadaj: to nase. Jak tak dalej pjdzie, to Gsienicom Ibdzie ciasno, e si ani obrci nie bdzie kany. Nie cupnies pod smrekem, coby mg miao pedzie, e to moje. Strya do boku ojcu naszemu, e tyle czasu poy, bo blisko do osiemdziesici rokw pocign, nim pomar a nie zawarowa przywilejem krlewskim swojego osiedla na Nowsiu. C z tego, e wiedz o Gsienicach na zamku nowotarskim i bior nalen da, kiedy machaj rk nad ich krzywd i nie obiecuj adnej obrony. Najgorszy z ssiadw Bachleda-Curu mieszkajcy zaraz za potokiem, nie tylko wypasa kamieczysko i brzegi, do ktrego to (pasienia jedynie roszcz sobie prawo Gsienice z tytuu dawniejszego tu zasiedzenia, jeszcze i wraa swoje zby do wodnego myna, ktry stoi przecie duwotnie po stronie Gsienicowskiej i oni go budowali wraz ze swoim szwagrem Jdrzejem Pks. Prawo naleaoby tak rozumie
36

powinno

suy Gsienicom, ale sprawiedliwo suy zawsze temu, kto mocniejszy albo chytrzej zakrci gow i potrafi j znale, chwytajc za ogon blisko zadku, eby si nie urwa. Rozumie si: ogon sprawiedliwoci. Radzili Gsienice kiela rokw, jak by temu despektowi zapobiec, co im ludzie robi, nareszcie uchwalili. Idziemy do krlewskiego sdu w Krakowie powiedzieli. A ty, Jdrek, idzies z nami? Przecie to o sykik chodzi pytali si szwagra Pksy". Nie dom rady odpowiedzia im. Tego roku jo mielem i jakby nik nie zosto, to by Curu tu nom zrobi jakisi despet. C swojom dom, kielo drogami skieltujecie, ale i ni mogem". Kiedy tak, to coz robi? Samuel i Pawe Gsienicowie byy to ju chopy obstarne, kasi blisko kopy se liczy kady, ale krzepcy w sobie i nogi ich nosiy dobrze. Nie boj si drogi do Krakowa czy nawet Warszawy. Baby day im wiee oblecenie, wzuli nowe sukienne portki, na brzuchy okrcili szerokie skrzane pasy, do ktrych wsypali po poowie si rozdzieliwszy uzwysane przez nich i jeszcze przez ich ojca dudki. Nie byo tego wiele. No, ale zawsze. Par krkw zotych monet i prawie przygarnie srebrnych talarkw. Bez tego ani rusz, zawsze komu trzeba wsun w ap, aby sprawa lej posza. Do pciennych trb prcz ywnoci na drog suchych, na wglach wypieczonych plackw i drewnianych krlikw z masem wsadzili jeszcze po pair wysuszonych skr kunich i wydtrzych, ktre w miastach miay dobr cen. Na ramiona zawiesili czarne cuchy, na gowy nasadzili baranie czapy, w donie ujli rbaniem, bo to w drodze rnie si moe wydarzy, i ju
37

byli gotowi. Niekze sie wom darzy, a nie dajcie sie wiatu okpi doradza im Pksa, ktry odprowadzi ich a na wierzch Cigowki, gdzie czyy si dwie drogi z kocieliskich ba i zakopiaskich i skd prowadzi ju prosty trakt ku Nowemu Torgu i dalej na Krakw. Niekze sie wom dobrze kroco, a wracojcie scliwie i wnetki!" dopowiedzio, kiedy si mieli rozchodzi. Pksa wrci do domu pilnowa myna, Gsienicowie poszli piechot do Krakowa. Rzeczywicie podarzya si podr naszym Gsienicom. Do Krakowa zaszli szczliwie, nie niepokojeni przez nikogo i tu zaczli ostronie, a sprytem zasiga jzyka, jako by w grodzie zaatwi swoj rzecz. yk krakowski, u ktrego zatrzymali si na kwaterze, okaza si ludzkim czekiem i wielce pomocnym w zaatwieniu ich interesw. A jeszcze, i to ju byo najszczliwszym trafem, mody krl bawi w wczesnym czasie akurat w Krakowie i nie trza go byo szuka w dalekiej stolicy. Jak zwykle bywa, krl bawi z caym dworem, pisarzami i kancelari krlewsk. Gsienicowie stanli przed oblicznoci pisarza krlewskiego. Pomg im w tym take w znacznym stopniu mieszczanin, u ktrego zamieszkali. On wiedzia, czyje donie naley posmarowa, w czyj ap wetkn datek, aby im nie czyniono wstrtu i wpuszczono, gdzie naley. Zamietli ziemi czapami przed krlewskim sug. Kudate gowy pochylili w niskim ukonie. Doprosomy pokornie aski ik mioci krlewskiego majestatu zaczli. Opowiadali dalej, jak ich ojciec czy dziad osiedli si na krlewskiej wolninie jeszcze za czasw krla Stefana i u stp sa38

mych tatrzaskich gr na surowym korzeniu zaoy now osad w lasach, pod samymi reglami. W cikim trudzie i pocie czoa wyrba godny ks lasu i zamieni w orne pole i pastwisko. Mia dokument lokacyjny od samego krla Stefana, lecz ten gdzie zatraci si czy nawet spon, jak im nieboszczyk rodzic opowiada. Dopraszaj si wic aski wydania nowego dokumentu, poniewa nowi osadnicy, a pazerni ich ssiedzi, weraj si im w wyrobione przez nich pola, a nawet, co gorsze, roszcz sobie niczym nie uzasadnione prawo do ich myna wodnego, ktry przecie oni wasnym sumptem i wielkim nakadem pracy postawili. O tym dokumencie otrzymanym od krla Stefana to ju nasi Gsienicowie tgo szklili w ywe oczy pisarzowi krlewskiemu. Ale czy to prawd przejdzie si wiat? Trza cygani po kndecku, a smarowa tam, ka zgrzypi, to ycie przejdzie lej". Mdro t zachowali zakopiacy do dzisiejszego dnia. Pisarz askawie sucha pracowitych kmieci gralskich. Przecie poredni drog otrzyma ju do swej rki par kunich futerek na czapk i konierz do szuby, i kilka z wyder na podbicie. wawo prowadzi skrzypice piro z gsi po papierze, sumiennie notujc pokorne sowa suplikantw. Za par dni obieca przygotowa dokument, 0 ktry prosili. Tymczasem obliczy taks, ktr naleao wpaci gotowizn do kasy krlewskiej. Chopi spojrzeli po sobie. Wyprnili pasy, co tylko w nich si znajdowao. Z bied starczyo. O suchym pysku czekali w Krakowie jeszcze par dni, zanim pismo zostao wygotowane, podpisane przez krla 1 wrczone im do rki. Ale przecie doczekali si. W dokumencie mieli potwierdzone wszystko to, cze39

go im trzeba byo i na co rzekomo krl Stefan w y stawi im swj przywilej. Wszystko, po co przyjechali. I wyrb las-u w gr Cichej Wody, pozwolestwo na stawienie myna wodnego i palenie wdki. A take najwaniejsze hal przy stawach w Tatrach na pastwisko dla owiec. Wracali uradowani przez Pcian, Obidow na Nowy Targ. Wykonalime swoje, co me zamiarowali gwarzyli midzy sob. Popuci teroz i Bachleda, a jak nie popuci i wrazi pysk do nasego myna, to mu widy w brzuk wbijem abo rbanicom eb utnem powiedzia Samek Gsienica do swojego brata. Dokumenita krlewskie mam w opasku". W miecie Nowym Targu w karcymie Pod wit Hann zastawili cuchy, bo gd im okrutnie dokucza, a jednoczenie chcieli si ucieszy z dobrze zaatwionego interesu. Nabrali chleba, szperki wdzonej, popili okowity, ile wlazo, i weseli, zataczajc si i piewajc, poszli do gry ku Zakopanemu. Jak przydziemy tu na targ, wykupime nase cuchy" zapowiedzieli karczmarzowi.

Ciurko woda w potoku i leci w doliny omywajc drobne skaki. Leci i nie wraca si. Tak sarno z czasem. Sporo lat ju uszo temu, jak pierwszy Gsienica przywdrowa tutaj i osiedli si pod reglami, p41

torasta albo wicej. Ubyo starego lasu, przybyo ornizny. Namnoyo si ludzi. Ju nie jedna rodzina jak za krlw Wazw, nie dwie jak za krla Michaa, ale kieloz wicej z familii Gsienicw siedzi i gazduje pod reglami. Ju niewiele brakuje do stu numerw. Wyrbali najprzd Dolne pniej Grne Nowsie, a potem to ju szo: Gadkie, Symoszkowa, Skilbuswki, Mranice i het w gr ku polanom kocielisczaskim Krzeptwki, Potok, Gsienicw i Bojaswka nad Cichym Potokiem. Stanwszy na rodku takiej polany, mona byo zobaczy nie tylko szczerb Giewontu, ale take widzie drog soneczka od wschodu do zachodu, jak si toczyo ponad regle. Nie wystarczyo im ju do rozeznania si midzy sob rodowe nazwisko. Byo ich za duo i dla atwiejszej orientacji przylegy do nich przezwiska, biorce swj pocztek od nazw rodzinnych osiedli, od imion ich ojcw, a czasem dostawao si przygodne przezwisko od zauwaonych przez spoeczno cech . charakteru lub wykonywanego przez danego Gsienic zajcia poza gazdostwem rolnym. I tak ci pierwsi woali si Nowiesie, z Potoka, z Lasu... z drugiej racji Symoski, Walki czy Wale, Tomkowi, Kasprusie, Sobusie, Jdrzeje czy Staszeczki, a za najliczniejsi to byli ci trzeci Bednorze, Remienie, Roje, Sstoki, Slimoki, jak ich tam do dzisiejszego dnia przezywaj. Kada z tych rodzin pielgnuje jak gadk o dawnych ludziach i wydarzeniach, gadk przekazywan z ust do ust, z pokolenia na pokolenie. Ekstraordynaryjna opowie o pani Walewskiej, starocinie nowotarskiej, zachowaa si w rodzinie Pksw. Pani Walewska bya ostatni starocin w Nowym
42

Targu w tych czasach, kiedy to szlachta rzdzia polskim krajem. Bya niekiepsk gadzin caej Nowotarszczyzny i z tej swojej podtatrzaskiej krlewskiej dzierawy staraa si wycign jak najwicej zotych profitw. A jak gazdowaa, to opowiemy, ibo jej tward babsk rczk dugo chopi podhalascy pamitali i kltw wypominali. Wydzieraa gazdom orne grunta i scalaa w due ksy, dotychczasowe czynsze zawarowane krlewskimi przywilejami zamieniaa w paszczyzn, do ktrej odrabiania zmuszaa grali na nowo zaoonych folwarkach. Tak zrobia na Bakwkach, odbierajc Majerczykom ich grunta w miejscu, ktre dzi nazywamy Konym Hamrem, i tutaj ufundowaa swj folwarczek. Majerczykw wypdzia dalej w lasy za Mur i Sih. Zobaczywszy, e Ustupscy z Ustupu, ktrzy tu przywdrowali z wooskiej wsi Ochotnicy i zaoyli osad pastersk, maj rwne pola nad potokiem pyncym od Zakopanego, wywaszczya ich, wypdzajc w grapy olczaskie. Na Ustupie kazaa budowa budynki dworskie, a chopw z Olczy, Harendy, od Tatarw i Symonw zacza wprzga do paszczyzny, ktrej ci od wiekw nie byli zwyczajni. Tak samo byo w Zbie, Czerwiennem, Dzianiszu i innych wioskach. Niewola paska przybliaa si za osadnikami pod same regle. Bodajby to diabli wzieni, aj wzieni. Gazdowanie takie chopi nazywali grabie albo rabunkiem, a szlachta gospodarowaniem folwarcznym. Wereda z tyj nasej pani Walewskiej gwarzyli zakopiacy midzy sob. Drobne to jak asica, w rzy ni ma co kopn, a gryzie, ze paka sie kce. Skoranie boskie nie baba.
43

Rzeczywicie pani Walewska miaa co troch z wygldu i charakteru asicy polnej. Wzrostu drobnego, gow miaa malek, niewiele wiksz jak pi dorosego chopa. Wosy upinaa na czubku gowy w wysoki wze, wygldem przypominajcy do zudzenia rg barani. Wicie, ludzie! dziwi si Samek Gsienica z Gadkiej wygldowi starociny. Cudok jeden! Cysto kurnota o jednym rogu. Wiera, ludzie, ino sie dobrze przypotrzcie. Opita wp czerwon krajk, bya cieniuka w pasie, e mona j byo biczem przeci. Duga spdnica, spod ktrej stp wcale nie byo wida, przy wawym kroczku starociny szelecia i dugim ogonem wloka si za ni. Usta powleczone barwiczk, przy wydatnym nosku i jarzcych si jak wgielki oczach, przypominay do ywego pyszczek asicy, bya te ruchliwa jak to zwierztko. To tu, to tam. Nie zagrzaa nigdzie miejsca, jedc z folwarku na folwark, a byo tych folwarkw na Podhalu kilkadziesit. Dzisiaj bya w Szaflarach, jutro ju na Biace, za pojutrze dalej i za dalej. Tu popatrzya po swoim gazdostwie, tu pocigna noskiem, jak by chciaa powcha, zawsze jej tam co brakowao. Nie bia nikogo, nawet nie kla, ale zarzdzajcym folwarkami penomocnym urzdnikom swoim umiaa znale miejsce, gdzie si dochodzi do ywej skry. Nawet gosu nie podnosia, kitry miaa dwiczny jak piskanie fletu, a tylko narzekaa: Gsi wam pasa by lepiej byo jak gospodarki pilnowa mwia do nich sodziutko. Nie dbacie o moje dobro, nie umiecie poddanych przymusi, by ochotniej pracowali, nic si nie staracie, aby porzdek na folwarkach by lepszy. Wic nic innego
44

nie przyjdzie mi zrobi, jak was zmieni. Wy popracujecie, a drudzy tu rzdzi bd. Starali si pascy sudzy, jak mogli, choby przyszo ze skry wyskoczy. Po kadym pobycie na folwarku pani starociny zacieniaa si obrcz na barkach chopskich i przybywao im ciaru do niesienia. Ani si nie spostrzegli, jak dosypywano im kamieni do woza, ktry pchali pod gr. Coraz czciej ich wzywano do darmowej odrobki we dworze. Czy orka, czy koba, czy stra przy bydle dworskim przybywao tego, e ani si nie spostrzeg, skd si to brao. Wieczorem dziesitnik burzy w ciany chaupy kijem: Jutro ehybojcie na paskie!" krzycza grubym gosem. eby cie chupkem diabli wzieni do pieka, pyskocu!" odmarkowali chopi, ale c byo robi? Modli si czy i na skarg do krla? Hej! Robili to ju przed nimi nieraz jeszcze ich ojcowie i zawsze na darmo. Czy nie mieli lecych z dawien dawna w skrzyniach dokumentw i przywilejw krlewskich z pieczciami, z ktrych sobie dzierawcy starostwa nowotarskiego nic nie robili i wolnych czynszowych chopw napdzali do paszczyzny? Sprawiedliwo .boska wysoko, krlewska daleko, a paski kij wisia w bramie kadego folwarku. Kamny ten wiat, bodajby si raczej przepad. Nie wozia si pani starocina Walewska czy Waecka, jak j zakopianie zwali, karet po tych swoich folwarkach, bo na Podhalu drg podwczas adnych nie byo, a lenymi przesmykami landara nie byaby przemka; nie jedzia te wierzchem konno, bo jej spdnica z dugim trenem zawadzaa, ale wpada na zmylniejszy sposb wojaowania po swoich majtkach. Kazaa mianowicie rzemielnikom nowo45

tarskim sporzdza sobie lekki, mikko wycielany fotel, do niego przytwierdzi dwa dugie drki z gibkiej jarzbiny i w tej to wanie lektyce szarwarkowym sposobem fruwaa od folwarku do folwarku. Las czy grapa na przeaj przez pola dwigali j dwaj roli parobcy, biegnc uwanie, aby przypadkiem nie uroni drogocennego ciaru, tym bardziej e zawsze za nimi jecha konno zbrojny hajduk, strzegcy bezpieczestwa jasnej osoby. Tak to szwami chopcy gralscy latali ze swoj pani od wsi do wsi. Szaflarzanie nosili j na Biak, biaczanie paryjami i ciasnym wwozem w gr do Bukowiny, ci za do Bakwek, a podr koczya si pod Tatrami w Zakopanem, gdzie oprcz nowego folwarku na Ustupie starocina miaa interes oglda hut w dolinie Bystrej. Zakopiacy odnosili pani znw tam, gdzie miaa zamiar polecie. Krzywili si na t, nie przymierzajc, kosk robot, klli siarczycie, no, ale co byo robi? Ik mio wielkomozna pani miaa tak fantazj, aby j noszono, a take si po temu, eby wrazi cugle w pyski chopskie, a im na zbach dzwonio. Haj! Ale to wszystko do czasu. Chocia mwi, jako chcie, zakopiacy ogem, a Gsienice w szczeglnoci, jeszcze nie mogli na paszczyzn narzeka, bo jej nie robili do tego czasu. Upiekao im si i siedzieli do siela na czynszach, ktre odnosili jesieni na Michaa do zamku w Nowym Targu, do rk kasyra starociskiego. Danina bya czciowo w naturze, jak to ser owczy, barany, wena i ptno, czciowo w gotwce od roli. Odrabiali te dokuczliwe szarwarki przy wywzce rudy z bani, odwoeniu gotowego metalu z hut, ale tej niewoli, do jakiej byli ju wkuci chopi dlscy, jeszcze nie znali. Na poninie siedzimy, ani jarzec, ani
46

ytko nie kce sie udawa ukwalowali midzy sob. Cozby tu dwr poc? Skapiaby do izna. Poctek wody, a chleb sie kocy. Przezyli nasi dziadkowie, przezyjemy pomau i my na lebodzie". Ale pani starocina Walewska miaa swoje zamiary. C to mylaa sobie jedno Zakopane ma by na wieki wiekw amen na wolninie? Wie ludna, ponad sto dymw si z chaup kurzy, koniecznie trzeba cho lada jaki folwark wykroi. Czynsze mao co daj. Z ziemi, chocia ponej, mona by od biedy te piset korcy rychlika wycisn i kierdel owiec, najmniej tysic, wypa. To ju byaby substancja." Miaa Star Polan i Krupow Rwie na myli pod zamierzony folwark. Chopw tam osiadych przesiedli si na obdalniejsze zarbki albo do Grapy Gubaowskiej...

Starocina siedziaa na wysokim progu folwarcz-r nego budynku na Ustupie, dokd przed chwil przybya, i odpoczwszy ockna si z zamylenia. Spojrzaa daleko przed siebie na migocc w promieniach poudniowego soca dug gra Koszystej i plasna wawo w donie. Hej, Jzefie, Jzefie! A gdzie si to podziewa ten Kaleta? Chybojcie szybko! Zza wga dugiej szopy zbudowanej z okrglakw ukazaa si rozczochrana kudata gowa starego grala, szybko podajcego tam, skd dochodzi gos pani. wawo przebiera dugimi nogami w obcisych sukiennych nogawkach i macha rkoma o duych piciach.
47

W dyrdy lecem, wasa wieikomozno zawoa ino gos was posysoek. Cegoz ode mnie zdajom? By to Kaleta, chop ze Szaflar. Dawniej, kiedy by to rd sotysi, wybraniecki, od paru pokole odrabia ju paszczyzn. Z powodu lizusostwa by Kaleta zaufanym pani starociny, ktra go te za to zarzdzajcym nowego folwarku na Ustupie uczynia. Ci, co go znali, przezywali go Psim Uskem", dlatego, e jak tylko gwar usysza midzy ludmi, to wiernie donosi pani. Psie Usko", Psie Usko!" woay na nawet dzieciska wiejskie zza wgw, gdy go tylko zobaczyy. Starsi spluwali w bok na jego widok. Ale jednoczenie bano si go, gdy by mocny ask pask, a w dodatku mciwy. Stan przed dziedziczk wpatrzony w ni okrgymi jak u owcy, a wiernymi jak u psa oczyma. Cegoz wasa wieikomozno, pani starocino, ode mnie zdo? powtrzy pytanie. Starocina milczaa chwil, zanim rzeka: Fundowa zamierzam folwark na Zakopanem. Tatary, Star Polan, Krupow Rwie, na folwarczn ziemi obrc. Ty si zabierzesz do tego. Rzdcujesz tutaj, to moesz jeszcze i tam. Wodarz Psie Uszko skoni nisko kudat gow przed pani, lecz jednoczenie grabn pazurami za uchem i frasobliwie si wykrzywi. Nie widzi ci si? Moe innego mam da do tej roboty? zapytaa pani widzc jego wahanie. Wla wasa, wielkomozno pani, wito lo mnie i za ozkoz stoi. Ino tak uwazujem we swojej gupiej gowie, cho jus bez p osiwiaa, ze kieby me k48

dek zelzyli, to byoby niele. Na mj wieru. Ni rnogem se z olcanami da rady, jazerni grzysi ik mogom nagna do roboty na paskie. Telo ino co pod kijem i strfem. A tu jesce zakopianie, coby ik pokrcio sto razy. Zbjnickie to a zodziejskie nosienie. W kadej prawie chaupie runica schowano za strzechom. Przysam panu bohu, tak uwazujem, ze sie krew poleje. Zagazdujme nopierwej Ustup, a potem bedzie cas pomyle o Zokopanym. Wiera, wielkomozno pani starocino, kciejcie mojej rady usuchn, bo przecie ino wasego dobra zycem. Sta przed pani dziedziczk, patrzc jej w oczy w niemym oczekiwaniu, co powie. Starocina niecierpliwie potrzsna gow. Nie zwyczajnam ja dwa razy powtarza swoich rozkazw. Powiadam raz: Gwoli lepszego zagospodarowania ziemi krlewskiej, ktrej jestem dzierawczyni, i wzrostu mojego fundum, ktre w t dzieraw woyam, musi by folwark na Zakopanem. W jesieni jeszcze cigniesz materia, kamie i drzewo, na budow, a na wiosn zaorzesz, ile tylko bdziesz mg najwicej. Przynaley si zakopianom odrobek na folwarku peni, wic jeliby nie chcieli dobrowolnie, to ich si naley przymusi. Podniosa do i pstrykna w palce. Tak, tak, mj Kaleta. Nie usuchaj dobrych sw i rozsdnej perswazji, posuchaj kija i gniewu paskiego. Ty, jako wierny suga, wypenisz moj wol. Aby si mia wykona moje przykazanie, cigniesz ludzi ze starych folwarkw. Rozumiesz? A wykonane by musi! Ty te z tego swj profit bdziesz mia. Kaleta kiwn gow ze zrozumieniem...
4 Sabaowe czasy 49

Jesie bya pogodna i pikna. Gsienice zwieli ju ostatnie kopy z pola i poskadali po szopach i rnych jatach. Spodziewane byy redyki owiec z hal. Ludzie spogldali w poudniow stron nad regle, czy nie pokazuj si rowiate chmurki wito michalskiego wiatru. Sielny to wiatr, niechby troch napra lasu, byoby drzewo na opa i pobudyriki. Zakopianie mieli zawarowan serwitutem zbirk wiatroomw i sucharzyny w lasach krlewskich na swoje chopskie potrzeby. Stojcych i rosncych drzew nie Iza si byo tkn siekier. Cheba e si kupio. Stary Pawe Gsienica z Nowsia sta przed chaup i spoglda pod soce za kyrdlem jagnit, ktre pasy si opodal, skubic otaw skoszonego toku. Poniewa kerdel zacz si oddala za daleko od chaupy, stary gwizdn na palcu i zakl: Cemuz, weredy, nie pasiecie sie, ino bycie goniy?! Biay owczarek wygrzewajcy si w socu u bosych stp gazdy podnis kudaty eb i szczekn. Tu... tu... chyboj, ciucia, i przyze owieczki! poszczu Pawe psa widzc, e stado nie dba na jego gwizdanie i oddala si coraz bardziej. Pies ze szczekaniem polecia za stadem. Chaupa Pawowa staa na tym samym miejscu, na ktrym niegdy jego pra-pradziada. Dziadek, te Pawe, zaoy nad Potokiem Cichym w dolinie pod reglami swoje osiedle. Chaupa bya ju nie ta, ktr on pradziad wybudowa, bo ta starodawna zgnia na proch i wiater j roznis, ale ta, w ktrej wnuk mieszka, te bya stara, jeszcze dziadkowska i wgy z jednej strony dobrze wlazy do ziemi. Ale Pawowi
50

ona starczya. Przey w niej i zestarza si godnie, to jeszcze i te roki, ktre ma pisane, zanim nie zemrze, przesiedzi do koca. Niek synowie po jego mierzci trubujom sie, w cym siedzie, i stawiaj nowe chaupy. A mia synw dwch, ju dorosych chopw, to niech si staraj, jak im trza bdzie. W czasie rozmylania starego owczarek zawrci jagnita bliej osiedla. W podskokach uciekay przed natarczywoci pieska. Zawoa go do siebie. Tu... tu... ciucia, niek sie jesce pasom, weredy. Nie dokucoj owieckom. Na ogromnym paskim gazie przy wejciu do sieni, ktry to gaz jeszcze ojciec Pawa wyupo z potoka i przed chaup pooy, siady baby Pawowe, ona i dorastajca crka, i zaczy si iska. wito byo, robota po zbirkach adna pilna nie gonia, tote namyliy we wosach zrobi porzdek i wytuc gad, jak si tam jaka namnoya. Przybliao si ju poudnie, a jesienne soneczko zawiesio si nad szczerbin Giewontu. Stary obejrza si za siebie i chrzkn znaczco: Przestocie sie, baby, iska. Jakisi chop idzie od wody ku nom. Pewnie tu zawadzi o nasom chaup. Moz nomownik, matka, ku nasej Jagniesi. Baby udwigny gw, powstay z gazu i ciekawie obejrzay si ku wodzie. D y j to Wojtek z Harendy. Coz bedzie namowio, kie je jus zyniaty. Bajto, godos trzy po trzy. Icie, ku ich chaupie wskim chodnikiem wydeptanym rd cierni kroczy sporym krokiem mody chop. Zrudzia od staroci cuch mia zarzucon na jeclno rami, na hajtas. Dochodzi ju prawie do samej chaupy. By bliziutko. Rzeczywicie, by to Wojtek Gsienica, syn Samkw z Gadkiej przyeniony

do Krlw na Harendzie. Harenda miaa grunta w stromej grapie, ale soce si opierao, nieg wczas gin i jarzec piknie si rodzi, lepiej jak na Nowsiu, ktre byo bardziej pod cie. Uchyli z gowy orawskiej czapki z barana. Dugie wosy spaday mu a na plecy. Witojcie, stryku! pozdrowi Pawa. Trzymiecie sie zdrowi? Witojze i ty, kiedy przyse! Zdrowie ta u mnie po kdecku, po kdecku. Grzejem koci do soneoka. Kwaas PanU Jezusowi za zdrowie. Sykacie som w chaupie? Stary spojrza podejrzliwie na pytajcego. C si tak obces wypytuje? pomyla. Przecie to nawet niepiknie tak wprost wypytywa. Raczej naley okolicznociowo... z daleka". Ale odpowiedzia: Modym mierdzi chaupa, to ni mogom w niej usiedzie. Stary musi gazdwki pilnowa. Telo co mi baby kelo telo pomogajom. Kuba juhasi na Upazie, a Pawe... sto krotnyk zjado, nie usiedzi na awie, ino jak tyn wiater. Powichrowaty! Ftoz to wie, kany sie obraoo? Bojno mi o niego. Nie bjcie sie o swojego Paweka nic. "Chop niego wyrost jak sie patrzy. Nie skpiecie przy nim i wy od godu. Pewnie pomogo luptokom nawraca woki pod kopami abo w Piorzystej kozicki pasie. Zamia si przypochlebnie do starego. Nie wrci sie n z prznom gorzciom do chaupy, nie pdziecie w zimie o- cnym brzuchu spa. Przyniesie abo i przywiedzie co. Hej! Stary Pawe strzykn daleko lin od siebie, trafiajc akurat w kulik od potu. Machn doni. 48

Na psa urok. Nie godoj bele cego, coby si jesce co nie stao. Ocyska maj ludzie takie, ze sie moe mu nie podarzy, jak go zaziorajom. W potwi cosi t y j nocy puko, jazek podskocy na pocieli. Moz mi dao zna. Zacbowojcies nos, ludzie, od zego. Ale ze puko w potwi, to puko. Wiera! Mao to razy puknie w potwi abo na boncie i nic sie zego nie robi. Nie godojmez o tym, co nie trza wspomina, race j cicho siedmy. Abo powiadoj, co cie do nos przygnao, bo harendzianie na Nowsie nie chodzujom. Wiera doprawdy, bo i ni majom po co. Bliej im na Bakwki do karcmy cy do kocioa. Pytocie sie, ujku, co mie do wos przygnao? Wiera pytom sie. Ciekawyk. Tak w e j ! Cozby inkse jak nie ciko bieda. Biedzicka. Przeciecde cheba nie pogorzeli? Bylibyme sychali. Sto razy ibyo lepiej pogorze. Niekby syko hore dymem poso. Zje kiz wom krotni? Godom wom bieda, ujku. Jak chyciea, tak trzymie, ze jej ani cielic nie porada odrba. Na karkak nom koki ciesom, do roboty na Ustupie naganiajom. Mao ze we dnie i w nocy, ale, co nogorse, ze ka ino jest jaki k abo rwie chopskiego gruntu, to jus rabujom do folwarku. Strya im do boku abo i w samo serce, nie w y y j e m y tak... Wycie nostarsy tu na Nowsiu, uwazujemy wos jako ojca sykim Gsienicom. Posay mie do wos polany z dou Zokopanego, Hardziany, Guty, Tatary, Chramce, cobycie dali jako rade abo pomoc. Haj! Stary Wbi oczy i milcza.
53

Cemuz nic nie gwarzycie? Rada musi sie jakosi nale. Inacej to jus amen z nami. Na wieki wiekw! Pachoki me mizerne i wiecnie godne, a nie gazdy. Musd by jakosi rada na niewolom. Godojcie! Rzeknijcie sowo. Stary jakby si ockn. Jakie sowo? zapyta. Wos sie to samo tycy, Gsienice, i na wos jus powrz sie krci tyz. Na Starom Polane nawozili skady drzewa i na wiesne bedom fundowa folwarne budynki. Jak zrabuj cae gi nad wod, to i wy bedziecie na paskim ora i nohajem w rzy bra. Diabli weznom nasom lelbode. Albo tak trza kna, albo tak. Pdcie. Jako radzi, he? Tam pokaza rk za Tatry ni ma po c ucieka. Tako sama madziarsko niewola jako i polsko. Sto hromw to pobio. Do ziemie nie wlezies, a z obuchem w gardo im skocy... Gromad caom skrzykn? To wej! To kcioek usyse! Syka! Hurm! Z cym fto nio w gorci! Rbankami w kufy! Dejze mi skcy, chopce! Nie siep sie telo, 'bo jesce mody i nie rozumies sykiemu. Reberyje zrobi, to nie Giewont wywali, ale co potem?... Zgnietom nos i wybijom. Mao to razy chopi robili porusestwo i co wyso z tego? Zatkao go i tylko rk machn. Mao dobrych chopw zgnio w turnk? A ci, co ik wiesali, wiartowali, koem amali... Wies! Racej niech Gsienice pascyzne robi, niek si im kk zegnie, jak gnatki maj do cna w y gin. Tak ci padom! Piersi chodziy mu jak miechy, a wykrztusi. Mos moje sowo. A jo wom padom, ze choby diabli sie kocili, to Gsienice nie bedom na paskie chodzili robi.
54

I lepiej za porednie ziobro na hoku wisie, jak sie niewol zgabi. Obejrzeli si obydwaj naraz, stary Pawe Gsienica z Nowsia i Wojtek Harendzki z Harendy. Przeszedszy miedzuchem pomidzy szopami i chaup, zblia si ku nim mody chop. Stan i potrzsn rbanic. Sysza, o czym uradzali. To ty, Pawe? zawoali. A skde sie tak noremnie tu wzion?
Powiadali, ludzie, se mnie zbjnik budzie. Jak budzie, itak budzie samym wierkiem pdzie

zapiewo opierajc nog na ciupadze i machajc wysoko kyrpcem w gr. Odziany by w obcise sukienne portki, troch przyponiewierane uyciem, ale nie dziurawe, koszul mia na sobie juhask, czarn, na niej owczy serdak wywrcony wen na wierzch. Dugie wosy pospltywane w cienkie warkoczyki zarzucone byy na uszy, a ze i zuchwae oczy bystro spoglday spod wysokiego kopaka, zza ktrego sterczao wetknite tam dugie piro z guszca. Hej... Hej... Nie zawse sie do i samym wierkiem, casami trza i potokami, brzegami, usypiskami. Jako padnie. Strzelec nie wybiero gocica. Hej! Nie Spodziewalicie sie mie jesce, ze sie wyrtnem do chaupy zagadn starego. Jakosi sponogloe sie? Moz sie wom co nie podarzyo? Zje bajto, co miao sie nie podarzy? Co sie tycy, godnego bycoska uwizoek w olsynak. Harendzki nie odzywa si nic. Nie byo mu tajnym, jak te nikomu z gazdw w Zakopanem, e mody Pawe Gsienica, syn starego Pawa, schodzi
55

si z towarzystwem hornych chopw w wysokich Tatrach, parajc si zbjnickim rzemiosem. Goni na drug, poudniow stron Tatr, gdzie byy bogate uherskie dziedziny. Dao si tam nahrae Wszelakiego dobra dosy i skrzepi pon gazdwk. W Cichej Dolinie pasy si siwe woki liptowskie i kerdele owiec. Marzenie kadego zakopiaca.
Janicku, Janicku, byby z tobie zbjnik, kieby ty przerbo do Luiptawa chodnik

pieway z przejciem pasterki zakopiaskie, spogldajc z grani Czerwonych Wierchw albo Lelujowego. Zakoczenie piewu wyskay wysoko cienkimi gosami, a stokrotnie echo odbijao si w turniach. Mody za Pawe Gsienica gwarzy dalej: Zokrew! Ty, Harendzki, pytos o rade, to jo ci jom mogem da. Poradzeni ci na mj sto dusiu tak, ze zaroz bedzies mdry. Staryk sie radzis? Hej, po co? Im jus wywietrzaa ze zadkw sia, to cos ci mogom poradzi. Bojom sie i w tym ik rzec. Co sie tak siepies? rozpajedzi si na syna stary Gsienica. I ty Giewontu nie ozwalis, choje mody. Sto bukw zjado, aj zjado, padom ci, ze u modych nogi, a u starych gowa, to se wiedz, guptoku. Hej, hej, zelzyjcies, ociec. Nie bedem jo Giewontu przenosi za Gubawk, bo mi tego nie trza, nie bedem gryz zbami buka, kiedy mom rbanice w gorzci, ale cho-jek guptok, to woka z Luptowa przywiedem, sypanik ozbijem i poradzi mogem. Jako? zapyta stary, a Wojtek Harendzki spojrza na zbjnika. Ze jakozby? Kopn kerpcem do gry i gwizdn przecigle. Kie oni nos tak... pokaza rk
56

na gardo zekrwie, paskie nosienie, to my ik w kuf. Jaz sie cyrwono maka im puci. Inksej rady ni mas. A teroz suchoj, brat? obrci si wprost do Harendzkiego. Na to jeden ani awk nie poradzi, ba trza caej gromady dobryk chopw. Trza tyz gromad uradzi do sykik krotnyk diabw zakl siarczycie a nie tak po jednemu. Padom wom, ze roz temu trza da jakisi porzdek. Zwoa bursiaskie towarzystwo i jamen lelujo. Koniec. Niek sie zejdom chopy horne, myliwi... bacowie z juhasami. Takim serca nie zemglejom ani ik bdzinami strasy nie bedzies. Tu kopnwszy wciekle kierpcem do gry, gwizdn przecigle przez zby, a wyrwawszy spod nogi ciupag, machn ni, a w powietrzu jko. Chopy! Do nasej gwary! Woojcie burs, to uradzime. A potem:
Chybojme, chopcy, nocka ciemna, coby nom nie bya naderemna. Uherska lakta piniaski ma, jak i popytame, to nam ik da. Cyrwone pirecko na ucieche, zaozyme panu popod strzeche.

Z podziwem popatrzy na Harendzki, a stary Gsienica wysika nos do rkawa koszuli i przywiadczy: Dobrze radzis, chopce! Tak sie i patrzy! Trza posa korzec siocio do palarni Walka Bukowskiego w Polany, niekze uwarzy tam do oboniecki palenki. A ty id obrci si do Harendzkiego i knoj swoje, co zapooon. Trza opedzie Toporw na Hrubem, Mrowcw, Walkosw, Ustupskich z Olce, ze tu na Nowsiu bedzie burniasko narada. W Zakopanym jo som dom zna.
57

Trza bedzie i w Polanak opedzie wtrci sie znowu zbjnik. Chopy tam swoje i niedziady. Mateje Jaka, Matusa Ndze, Jacka Pitonia, Stopkw. Ale to jus cheba jo som skocem, bok nimi znajomy. Tak 'bedzie, a nie inacej przywiadczy mu stary ojciec. To bywojcies mi syka zdrowi! zacz si egna Harendzki. Kwaa Panu Bogu, ze urada nasa przysa do skutku i cosi z tego bedzie. 1 Ino i wy, Harendziany, musicie sie do burs przycyni. O wos tu przecie chodzi rzek do odchodzcego mody Pawe. Wdzicnie zrobime, co do nos bedzie nolezao rzek mu ten i rozeszli si...

Przeszo par tyni po tej pogwarce u Pawa Gsienicy na Nowsiu w Zakopanem, byo to po wito michalskim miesicu, owce zeszy z polan, gdzie si pasy na potrawach, i bacowie pooddawali je gazdom jak naleao. Granie wysokich Tatr osyndziay od mrozu, wic myliwi przestali wykopywa pice, zakopane w doach wistaki i siedzieli po chaupach oczekujc ponowy. By odpowiedni czas na urzdzenie bursy. Modzi parobcy gocy latali po obdalnych chaupach, wchodzili do ich wntrza, uginali gw przed niskimi ocapami i woali przez prg do rodka: Swoku, sysycie? Jutro na Nowsiu u starego Pawa Gsienicy na zku pod jasieniami odprawiajom sykown burs. Pytajom wos pieknie, co58

bycie nie pogardzili i przyli. Wecie moskola do rkowa w cuze, palenki baryk i zbrj, jak tam mocie ; choby rbanice na dugim toporzysku, krzesiwko i hubk. Ino cobycie przyli, nie byli telo podufali... Zjecie, wypijecie, a potem cosi uradzicie. A f tos woo na burs? odzywa si z wntrza izby gruby chopski gos. Fto wos poso, pytace? Sama starsyzna rodw: Pawe, Symeon i Samuel Gsienicowie, Jano Mateja z Polon i Krzystof Topr z Hrubego. Nic nie naccie, ino cobycie przyli. Juci przydzieme! przywiadcza gos z izby. Jako, icie lemze sie na drugi dzie soce nisko idce ponad grani Giewontu schylio mao z poudnia, zesza si na szerokiej oborze u Pawa Gsienicy na Nowsiu gromada chopstwa. Byo ich na pewno z ptorej kopy albo i wicej. Ze ich bya hurma, nie pchali si do izby, w ktrej by si i tak nie pomiecili wszyscy, roztulali wic szeroko po oborze spod ciany skad okrgych tramw i posiadali na nich. Kilku skoczyo z rbanicami do lasu, ktry rs zaraz w uboczy za wod na grce i przywlekli mas sucharzyny i zoyli watr na rodku obory, troch obdalno od chaupy, eby ogie nie chwyci si drewnianych cian. Byo ciepo, bo jesienne soce przygrzewao, ale chopy lasowe i przyuczone gwarzy przy ogniu. Watra trzeszczaa wesoo, tawy pomie podnosi si w gr, a iskry sypay si a do konarw wysokiego jesionu, ktry ju by oblecia z Ucia. Gwar by niemay, krzyki powitania, bo zeszli si przecie gazdowie z caej szerokiej doliny pod reglami. I ci z Olczy, Hrubego, Muru i z drugiej strony wiata z Polan, het od Pickowych Mynw, nie rachujc Gsienicw, ktrzy
59

siedzieli blisko, w rodku Zakopanego. Byli tacy, co nieczsto si widywali jak na ten przykad Jano Mateja, ktry siedzia na Graniku w Polanak, z Krzysztofem. Toporem, ktry by z Muru i siedzia pod lasem, takim hrubym, 00 koca nie mia i cign si do samych Uher i jeszcze dalej. Obaj ju obstarne chopy, sowni harnasiowie zbjnickich wypraw, obaj zbrojni jak si patrzy, krzywe noe z cisowymi trzonkami mieli wetknite za szerokie pasy, na ramionach mieli zawieszone dugie rusznice, a donie wsparte na obuchach ciupag. Witali si wylewnie, bo duo sychowali o sobie, a nieczsto si widywali. Chopy to byy silne i wiatem obite. Jak sie mos, stary andrusie? Jako zyjes? spyta si Mateja Topora. D y j ta! eb mi sedzieje od staroci, ale jak mie holny wiater oduje na wiesne, tok jesce chop. A ty jako sie dzierzys? wzajemnie spyta si Topr. Jesce po kdecku. Byoby jesce, jako by byo, ale ciasno sie robi we wiecie. Wiera tak! Witali si i inni. Synowie starego Pawa Gsienicy Pawe i Kuba, co go od wielkiej siy nazywali ludzie Krzeptosiem i ktry mimo modego wieku od kilku lat bacowa na Upazie, wynieli z komory wielk obo pen palenki i pooyli na gnotku, na ktrym w zwyky czas rbano drwa. Wycignli drewniany szpunt i zaczli nalewa pyn do czarnych glinianych dzbanw, ktre za synami wynis ojciec. Gdy napenili je do pena, zawoa: Peies, krzeni! Biercie i pijcie! Zacynome burs. W czarnej izbie uwijaa si stara Gsienieula, majc do pomocy oprcz swej crki i Kubowej ony
60

jeszcze dwie mode dziewka ze splstwa, crki Kaspra Gsienicy. Warzyy na duym kotle miso na poczstne dla dzisiejszych bursianw. Gotowao si prawie wier wou, ktr jej stary dzi z rana w due ksy zrba i wepra do kota. Kocie wisia zaczepiony pakiem o hak acucha, zwisajcego od odymionego na czarno tragarza, po nim na palenisku bieganego pieca huczao ognisko, do ktrego jedna z kobiet cigle dokadaa wieych szczap, a jasny pomie wawo oblizywa dno i boki kota. Gsienicula mieszaa drewnian warzech skaczce z warem stuki. Hej, mamo, bursa sie jus zacyna! Podawojcie, dziewki, fryko miski z pki krzyka ta zdenerwowana. Szybko nakadaa stuk kopiasto, a dziewki wynosiy je na dwr i nukay pijcych. Wycigay si donie i bray w palce gorce misiwo, usta dmuchay w piekc straw. Szczki poruszay si pracowicie. Dziewki uwaay, aby nikt nie by pokrzywdzony i nie zosta bez swojej czci. Dobre miso! przykwalowali jedzcy. He! he! Bycek pos sie we Wierkcichej na sodkiej trowce dodawa inny. Niekze, niek. Jedzmy, kie dajom. < Wiera tak. Haj. Z czupryn ju dobrze zaczynao kurzy. Dzbanki, podawane z rk do rk, kryy szybko midzy pijcymi. A przecie oprcz poczstunku, ktry w obfitoci przygotowali Gsienicowie i szczodrze nim raczyli zebranych, kady z bursianw przynis swj zapas jada i palenki. Czy to w kwartowych barykach zmylnie wyrzezanych z jaworowego drzewa i uczepionych na rzemieniu do pasa, czy te w nie o wiele wikszych obonieckach, ktre mieciy si w skrzanych trbkah przy boku. Jaki mody pa61

robek siedzcy na progu uchylonych wrt boiska, napiwszy si ju do syta, zacz na gajdach wylewia stare pasterskie nuty. Wida baczy sobie letnie pasenie. Hej, gajdos! Goniejze groj, psie ty drewno! krzykn na niego kto z boku. Coby cie na Giewoncie sychno byo. A kto inny rozdar si na cae gardo, piewajc zagran nut.
Ani jo nie juhas, ani jo nie baca, sama mi siekierka owiecki nawraca.

Wesooci byo peno, a si wylewaa poza polane w Nowsiu. Ale czas posuwa si szybko i krtki jesienny dzie mia si rycho ku kocowi. Soce szybko spadao ku przechylinie za Osobit. Od Orawie zawia zimny wiatr. Pijcy podzielili si na grupki i haasowali coraz bardziej. Kto dorzuci wieej chraci na watrzysko' i iskry wesoo podskoczyy w gr. Wtedy mody Pawe Gsienica wyskoczy na jodowy pniak, ktry si wala na rodku obory, podnis wysoko w gr do i krzykn: Hej! Posuchojcie mie, gazdowie! Zakopianie, olcanie i polaniorze. Syka! Uciszyo si troch wkoo, tylko po zadku kto marudzi, rozdzierajc si po pijanemu. Jan Mateja jak wszyscy z tego rodu chop sniowej dugoci, o ostrej orlej twarzy, zamachnwszy szeroko ciupag, zawoa przeraliwym gosem, a si cetyna na bliskim smreku ruszya: Bedziecie cicho cy nie do stu jazernyk diabw! Pawe Gsienica kce goda. Stulcie pyski, bo jak nie, to wom ik obuchem zatkom.
62

Dopiero sie uciszyo i zaczli si garn w kup wok Pawa. Teroz godoj, o co ci idzie. A ten prowadzi rzecz swoj dalej. Chocia modv. mia ju midzy ludmi urobion saw, e chop z niego jak si patrzy. By rnowny i mia gorc krew, a chodnik poza bucki do Liptowa mia przerobiony. Tote suchali ciekawie, co z tego wyjdzie, bo kiedy starszyzna zwouje na burs, to z tego musi co by. Szkoda po prnicy gby i gorzaki. Ba haj. Ka nasa leboda starodowno? Ka stare krlewskie przywileje z piecciami, co gwarantuj nas wolno? Hej! Kij paski niziutko wisi nad nasymi plecami. Pachokw kce z nos janie wielkomozna pani starocina porobi. Ino na to patrzy. Mao jej tego, ze orze chopami saflarskimi i od Cornego Dunajca jak bykami orawskimi i nos kce wprzgn do jarzma. Szmer si zrobi midzy chopstwem, a potem znw nastaa cisza. Co sabsze chopy, a szczeglnie ci z dou z Harendy, z Frckwki, ktrzy siedzieli bliej dworu i liznli paszczyzny, zaczli si bojaliwie oglda poza siebie. Czy nie ma midzy nimi takiego, co mgby polecie z ozorem, gdzie tylko na to czekaj. Cesi ten Gsienica za miao miele pyskiem szeptali do siebie. Ale ten rn dalej: Wydara jus pani starocina chopskie grunta na Ustupie i wolnyk kmieci z dziada pradziada w y gnaa w bory pod Nosal... Teroz zamylia na Starej Polanie fundowa folwark... Hramce, Tatary pdom na dziady, a wy tu, ludzie z Nowsia, i wy z gry, z Polon, pdziecie robi na paskim jak diabli. Be63

dom wos rzdc, wodarze, okmuny oi kijami, jaz wom skra bedzie puka, a by spucicie dou jak woy przy prnym zobiie. Kcecie wiedzie, jak na dworskim sodko, to zaroz u widzicie. Chyboj tu ku mnie, Harendzki! krzykn z wysikiem, bo ju ochryp. Z tumu wyskoczy Wojtek Harendzki i stan obok Pawa na pniu. Zdblec konsule. Niek cie ludzie u widzom! rozkaza. Harendzki 'bez sowa cign pacen koszule bez gow i obrci si goymi plecami do zebranych. Rozleg si szmer bolesnego zdziwienia. Pre Krysta ywego! Kiz diabli cie tak, chopie, zraohowali? zapytali si poblisi niego. Bo plecy Wojtka Harendzkiego byy jak zorane w rwne skiby stajonko. Prga jedna przy drugiej, od gry do samego^ dou. Sine, te i zasze krwi. Biaego ciaa nie byo tyle, e palcem dotkn. Widok ten zamurowa gby chopom. Kiwali gowami, potrzsajc dugimi kudliskami. A Pawe krzycza teraz, a si rozlegao : Wojtek chop, ze to przetrzymo i chodzi po wiecie. A wiecie, fto go tak oporzdzi? Powiem wom, ebycie wiedzieli. Rzdca z Ustupu, paski lizu, stary wycieruch dworski Kaleta tak mu kozo wyoi zadek za to, ze nie kcio i na paskie. Godo Kaleta, ze mo takom plenipotencje od samej starociny. Sto n diabw zjod, zasrano jego pasko suba. Do jus marne tego... powyej gara. Do, do! krzyczaa rozdygotana gniewem gromada. Gniew wzmaga si w tumie jak halny wiater. Pici si zaciskay i oczy wieciy jak wilkom. 64

Chop samotny strzymie wszystko, nawet gdyby mu koki ciesali na karku. Ale w gromadzie, gdy poczuje za sob si, staje si zuchwaym i gotowym do wszystkiego. Dlatego te wszelkie schody gromadzkie, bursy i tym podobne wiece chopskie byy przez dwory jak najsurowiej zabraniane i mogy si odbywa tylko w najgbszej tajemnicy przed paskim okiem. Tutaj na Nowsau, gdzie jeszcze paszczyzny nie znano, wypita palenka dodawaa odwagi naszym gazdom. Kipiaa im warem w yach i roziskrzya oczy. Wydawao si im, ze wiat roznies. Tote gdy Pawe krzykn jeszcze, stojc na wysokim pniu rd caej bursy: Kiz by to diabli byli, aj byli? Chopy, bursiany, gazdowie! trza cosi kona. Podzygniemy dwr na Ustupde i na popiele zatocyme. Na panw! Idziemy! byli wszyscy gotowi i ze wszystkich prawie garde rozleg si jeden krzyk. Idziemy! Na panw! Chwycili za zbrj, jak ktry przynis. Bysny elazne widy, rbanice myliwskie. Na panw! Spoli dwr na Ustupie. Fto harnasiuje? day si sysze gosy. Niekze bedzie Pawe Gsienica. n zwoa burs 'krzykn Krzy Topr. W zgieku nie byo sycha turlikania, cho gajdos cigle wylewia swoje nuty. Dopiero uciszyo si, gdy Pawe Gsienica, ktremu ju ojciec wynis z komory dug rusznic i ciupag, gwizdn przeraliwie na palcu i krzykn: Idziemy!", a Jano Mateja szeroko na polaniairsk nut wywid rozwodn:
Ta staro polana nie widziaa pana, polane skosimy, pana obiesimy.
Sabaowe czasy

G 5

Wygarnli si bursianie z Gsienicowej obory. Ale jeszcze o mao nie przyszo do powanego kopotu midzy nimi. Mianowicie Kacper Gsienica, co go od maoci Kasprusiem woali, a co mia role gruntu przy Wodzie Stryskiej i swoj wasn hal w Tatrach nazywan Kasprow zastpi drog wychodzcym i zacz krzycze: Na co si, chopy, poruwocie? Swojej biedy kcecie? Na rany Krysta wos pytom, na Panienke Maryjom... nie rbcie tego. W kryminoak syka zgnijecie, na siubienicak bdziecie wisie. Nie rbcie tego, nie wocie sie, nie chodcie nika nie zwodzecie paskiego prawa! Tak si dar Kaspru i ju co sabsi zaczli si obziera poza siebie, czy nie odczy si od gromady, kiedy pijany mocno Marcin Ndza z Polan podeszed do Kaspra i zaci go jesionowym toporzyskiem swojej ciupagi przez pysk, e od razu zwali si na ziemi. Nie brzejsc sietnioku. Kie sie bois, to sied cicho. Chybojme, chopcy! Gsienice nic sie nie odezwali, ibo sie zahabili za Kaspra, e taki tru. Moe by mu byli i inni przyoyli, eby si nie pozbiera ze ziemi, ale ju Pawe Gsienica, ktry by obwoany harnasiem, czujnie obiega gromad. Krzykn na Kaspra, ktry dwiga z ziemi skrwawion gow: Nie m, Kasper, jak sie bois. Jak pdzies do chaupy, nik cie trzyma nie bedzie. Ale ludziom nie zastpuj drogi, bo zginies. Tyle rzek i gromad zajmowa za sob. Poszli wszyscy hurmem w d i wnet zatracili sie w wieczornym zmroku, bo zanim si wybierali, zmierko sie ju do czysta i dbline zacza osiada
66 '

szara mga. Daleko zza wody sycha byo oddalajcy si gos pieni:
Pockoj ze mie, dziewce, moje dziewce, pockoj, zanim se zaozem za kabucek podstol.

Skrwawiony i sponiewierany Kasper Gsienica powlk si do swojej chaupy pod Maym ywczaskim. Mia wybit poow zbw, a bl rozsadza mu gow. Nie usuchli mie, ba poli szepta do siebie. Zemsta paska spadnie na nich jak hrom. Przydzie wojsko i wybijam syko na kupe. I jo zginem nimi. Nie bedom wybiera, fto winowaty, a fto nie myla gono i markotno mu byo. Obolay zawlk si wreszcie do chaupy.
5

Kawa ju nocy ubiego. W chaupach na Nowsiu bya cisza. Nawet kaganek nigdzie nie zblinkota, czujne psy widocznie zaspay w budach, gdy nie byo sycha szczekania. A jeszcze niedawno taki tu by gwar przy odbywajcej si ibursie. Stary Pawe Gsienica sta w progu uchylonych do poowy dwierzy sieni. Opiera do na obuchu rbanicy i starczy wyblaky wzrok utkwi w t stron, gdzie z kocem nocy mia bysn wit. Tam poszli wszyscy bursianie, a z nimi jego dwaj synowie, Kuba i Pawe. Czy si obaj wrc? Niewiada. Przecie tam i stary Kaleta, strya do jego boku, wilk nie czowiek, waruje paskiego dobra czujnie jak pies. Gwarzyli Harendzianie, e szeciu zbrojnych hajdukw przyprowadzi z miasta Nowego Targu, chopw jak
67

niedwiedzie i odgraa, e teraz zakopiacw przywiedzie do posuchu, a jak by co omylowali, to skry na nik puka bedom, ka popadnie. ciany na folwarku z grubych paz, w oknach elazne kraty. Broni si bd i mog napsu kiela dobrych chopw. Przecie maj wszyscy rusznice. A Pawe i Kuba naremne chopy, te bd si pcha po przodzie i o wypadek atwo. Kulka nie wybiera, czy ta stary, czy mody. A szkoda by ich byo, bo wiecne chopy i do rzeczy. Ale jako bedzie, to bedzie. Lepso mierz jako niewola na wieki wiekw. Wyszczerzy jeszcze bardziej oczy w nocn mrakaw, natajc i such. Zdawao si mu, e dojrzy lub dosyszy, co si dzieje na Ustupie. Ale daremno. Ciszy nocnej nic nie przerywao. Tylko chrapanie bab dochodzio go z izby. Weredy mrukn nie trubujom sie o nic, ba piom, jaz mierdzi. I pogoda, jak to czsto bywa w grach, zacza si zmienia. Blade gwiadziste niebo zaczo sa od zachodu chmurzy, ju Iblisko na jego poowie zniky gwiazdy. Pocz du zimny, porywisty wiatr orawski. Na ziemie upady niesione wiatrem pierwsze patki niegu. Rzadkie, jakby rniecione z przetaka. Ale stary ojciec Gsienica sta dalej w progu sieni. Mimo e wiatr (przedosta mu si pod zgrzebn koszul, e cae ciao mu glewiao i zb zbu si nie dotyka, ani myla ustpi i i lec w ciep pociel, statecznie wygrzan przez jego bab, i okry si starym kouchem. Przestpowa z nogi na nog i cierpliwie czeka. Jezusie Krycie! Panienko Mario, duchy niebieskie i ziemskie, dospomcie im modli si arliwie coby tamtyk piekielnikw wybili, a sami
68

nie dali sie uskodzi na zdrowiu. Coby scliwie zali i -wrcili sie radonie. Jamen. Przecie chopy tam posy, a nie dziady powtarza po wielekro razy dla uspokojenia samego siebie. Dugo przyszo mu czeka. Zimnica go trzsa caego, a kolana cierpy od dreptania w miejscu. Uwaa, e ju przesza pnoc. I wtedy zobaczy w stronie, gdzie wzrok mia obrcony, e ponad czubki smrekw wyskoczya pomienna kula, jak gdyby ksiyc wschodzi. Za chwil kula rozlaa si w szeroki purpurowy obok, byskawicznie rozszerzajcy si wszerz i wzdu na tej stronie nieba. Nowe ogniste jzyki wydostaway si zza czarnej ciany lasu, czyy si z purpurowym obokiem dodajc mu jaskrawej czerwieni. Biay Buko, owczarskie psisko pice pod wgem komory, dwigno pysk do gry, a spojrzawszy na niebo zaczo nisko wy. Wkrtce cae Nowsie pene byo psiego jczenia. una... gore folwark na Usitupie szepta arliwie stary. Kwaas ci, nojwitsy Boe Ojce! Gorco mu si zrobio, jak gdyby si ogrza przy tej watrze d zby przestay mu dzwoni. wawo pokroczy i zburzy do dwierzy w izbie, i krzykn do wntrza: Wstawojcie do sykik krotnyk i pocie patrze! Spicie jak wistoki, a haw wiat un sie cerwieni! Skoczyy wszystkie trzy matka, synowa i crka. Nie narzucajc spdnic na siebie w samych tylko koszulach cupny na oborze w kupce jak 'boginki i spoglday na blisk un. Niebo wygldao ronie. Wicie, wicie, jak gore! warcza stary.
69

Skocyo sie ik psie prawo zatracone. Niekze sie zagrzejom, coby im zimno nie byo. I w piekle im cieplej nie bedzie! Podskakiwa z radoci w gr i wymachiwa rbanic. Cae paskie dobro zgore. Zboe na sopde w snopkach i siano w stogu. Ruchowizna i pobudynki. Upiekom sie i te otry, paskie sugi, na piece, cha! cha! cha! mia si, a straszno byo. Gsienica nie by zym chopem. Nikogo daremnie nie skrzywdzi, nikogo nie nawid do zoci, bydlcia by adnego nie okaleczy, dla dzieci dobry, nawet rodzonej baby nie bija, chyba, e ju zbami doara tyle do ywego, e ju by konieczny mus. I wtedy jeszcze si jej czsto upieko. Ale szlachty nienawidzi ca dusz. Jak tylko mg najbardziej. I tych, co szlachcie suyli. Panw niek diabli bierom powiada ale ci, co panom su, to nawet pieka niegodni. Jeszcze dugie godziny czekali, patrzc na un, ktra si dwigaa w gr i znw opadaa, nim spod jesionw wysmyky si z milczcej gromady dwa wysokie cienie, zbliajc si ku chaupie. Fto tam? zahaltowa stary. To my. Nie bjcie sie nicego. Byli to Pawe i Kuba. Pawe nis barana na plecach, Kuba prowadzi krow uwizan postronkiem za rogi. Stanli. Prasnon Kuba koniec powroza cupicym babom: Wiedcie statek do sopy. Podarzyo si wom, synkowie? zapyta trzscym gosem, doczekawszy si ledwo synw. Zby dzwoniy mu z zimna.
70

Nicego! Przeciezcie widzieli un. Do terania nic tam nie zostao, ino siwy popi i smdzielina powiedzia niedbae Pawe. A teroz ha z nowa zakwitnon nowy ferecynowy kwiotecek. I pokaza toporzyskiem w stron gubaowego wierchu, gdzie istotnie ponad lasem zawiecia si nowa una. W Zbie? spyta stary, cmokajc z zadowolenia. ebycie wiedzieli. Polaniorze sie ha desom przytwierdzi mody. Kie jus na Ustupie syko gorzao jak faka, hor na d... ozelime sie. Olcanie koo potoka w gr do swoik, my na Nowsie, a polaniorze, coby nie i kupom, skrcili w grap Gubawki, w las. A moe sie boli, ze im tu odbijecie statek, co zabrali na Ustupie? Moze... Ale zaraz woali, ze sie obyrtnom na Zb... Co im tam... nienazarte bestie! My nie poli, bo niek zbianie sami o sobie myl. Co nom do nik! Poli sami, byo ik kiela i widno ze zajorzyli folwark, bo una sie wieci. Widno, widno, jesce ronie. Niekze!dopowiedzia milczcy Kuba, ktry nie by taki prdki w obracaniu jzykiem, a raczej sucha, co inni gwarzyli. Podmy odpoc do izby, bo dorobiek sie CO' cud. I moze sie jesce jako krapka palenki ucedzi, bo w garle mi zasko. Najdzie sie jesce. Padcie. Padajce patki zaczy gstnie, robia si kurniawa, pobielajc szybko wok pole. Tjfceno sie nom zima zwiastuje zauway mimochodem Gsienica. Lepiej, zakurzy olad i zbyte doda Pawe przekraczajc prg sieni.
71

W izbie blinka ju kaganek, ktry matka zdoaa zawieci. Posiadali na awie, spierajc okcie na st. Wygldali jak diaby. Czarni, wosy osmdzone, Kuba mia na doniach czerwone lady oparzelizny i ibiae bble. Stary wstrzsn obok, wycedzajc resztki gorzaki do dzbanka. Byo jeszcze z kwart. Postawi przed synami. Poda z pki i po kawaku owsianego moskola, wypieczonego w rurze na ko. Synkowie, zdrw! Wypili po kolei w milczeniu i splunli daleko w kt. Ulyo im godnie. Stary drepta koo stou, zagldajc synkom w oczy i czekajc, kiedy zaczn gwar. Ciekawo braa go okrutna, jak tam byo. Czy folwarczni zdoeli si wydrze bursianom i uciec? le by to byo, o, niedobrze? Polecieliby z otwartym pyskiem do starociny i zemsta jej nad Nowsiem zawisaby jak miecz. Stary Kaleta pierwszy wiadczyby przeciw Gsienicom, a wtedy?... Na rynku w Miecie postawi szubienic wyciosan z jodowych tramw. I jego chopcy zawiliby pierwsi... A do trzystu jazernyk i milionsetkrotnyk diabw rogatyk i siu tyk, burso bya tako, o jakiej od najdawniejszych czasw ludzie nie sychowali! Chyba... a kieles to juz roki?... za marszaka towskiego bya wiksza reberia, kiedy to chopi w caym starostwie popolili paskie myny i pobili tracze. Wtedy to i wojsko nie mogo da rady. Haj. Zabaczyli ludzie o tym. To powiadacie, ze syko wypolio sie db izna? znowu zacz. % Pawe hrzkn, bo prawie mia pen gb moskola, przepi gorzak i otarszy usta zacz gwar. Wiedzia doskonale, o co ojcu chodzi. Nie o to, cy jaki
72

wgie z folwarku zosta dopalony, a o co innego. Nie byby synem, eby ojcowej myli nie mg poj. Syko dokumentnie wygorzao, jakby fto kcio cego, w popiele musi suka. Co sie miao upiec, upieko sie! Kwaa Poniezusowi przenojwitsemu, ze tak sprawiedliwie dali. Juci inacej ni rng da, bo me go o nic nie pytali. Ale suchajcie, j a t o byo,.. Padoj, padaj, a to przecie idzie. Wyzieroek wos, cok ani orawskiego wiatru nie cu, ze duje. Zali me na Ustup prowadzi rzecz Pawe po cichu, ze ani cetyna w lesie nie sitrzescaa. Otocyli my folwark murem, ze ani ptak nie przelecioby. Cicho, niekze usnom. Ale kazby? Ten utrzydupski paski, zokrew Kaleta, by cujny jak bacowski pies. Zburzyli me na dwierzak, bo prgowali me sie doby do rodka, a n i jego pachoki z runic wtedy. Ow sie sypie na nos jako grod, oknami przez spary, ka jako dziura bya. Hajduckie strzelby graj. Gol z Olce cay nabj w pier dosto, tee mio sccde, ze hrubo naodziewany w cuze i kouchu, to ino broki lemze za skr mu przesy. A ze rodka to byo sychno, jak krzyco ten pies Kaleta: Strzyjcie do tyk zbjw!" Zeby go cierci wzieni! stary Gsienica oburzy si, a go szarpno w ty. On jus nie ka inendyj, ino tam gwarzy w y ranie, eby go byo sycha Pawe. Siedzi na pagrdce przed piekem i ceko, jaz go puscom, wzieni go cierci... Niekze, niek... nie bedzie se markoci, bo jus jesce za zycio przypik sie godnie po obu bokach... Ale niekze jus skoce... Strzylajom dworscy,
73

jaz sie kurzy, to i my sie podcogali po mie pod ciany i zaceni sparami su ow do rodka. Pomogo troch. A drudzy nakadali obdolnie watr i zaceni ciska gowniami na dak. Zajorzyo sie wnet i huko pomieniem. He! he! nie dali me nikomu wyskocy z ognia. Tak sie patrzyo. Opichowaliby wos, a tak nik nie bedzie wiedzio, jako sie stao. Burso cy w y podek. Wyskocyo z ognia mode dziewccisko, chucitko jus na niej gorzao. Kirzycy: Pre Boha ywego, nie polcies ludzi nic nie winowatyk!" Bechli me j nazod w ogie. Syka sie tam upiekli. Zabiadkay siedzce przy piecu baby. Luto im byo mdki, a mrz a przeszed po plecach im z wraenia nad jej marnym kocem. Gsienicula podniosa rg brudnej zapaski do oczu. Zol modej duse. Byaby sie przydaa na co wiatu. Chlipa i pokiwaa gow. Mody Kuba, ktry wyszed przed chwil za potrzeb na dwr, powrci teraz cay obsypany niegiem. Szkliy mu si biae patki w dugich wosach i na twarzy, ktr ociera doni. - wiatu nie widino tak suje. Do rana skurzy w kolana powiedzia. Pieknie robi, zasuje syko. Dopiero na wiesne zginie. Wtedy sie starocina zacnie dopiero z nami prawowa. E, bedzie, jako. bedzie. Ko mo duy eb, niek myli. Ale burso sie udaa! Udaa sie! Legojcie spa! Jus i tak wito. Nie opaci si lega. Mci sie bedzie siekiie,
74

Upieko si jednak naszym Gsienicom i obeszo bez kary, chocia wedug prawa przynajmniej przywdcom krwawej bursy patrzya si szubienica albo pieniek z asyst kata. Tak jak przypuszczaa nawet stara piosenka gralska:
Hej, bratowie, bratowie, kochani bratowie, bedm nom cinali gowisie katowie.

Zakopiacy spodziewali si pomsty z rczek wielkomonej pani starociny, wic co modsi nie nocowali w chaupach, ale w kolibach sporzdzonych w najniedostpniejszych huciawach lenych, a ci, co byli najstrachliwsi, szukali nawet schronienia za Tatrami na Wgrzech, aby przeczeka pierwsz fal paskiego gniewu. Pani Walewska kadego roku wczesn jesieni zaraz po michalskim wicie, gdy jeszcze byo pogodnie i drogi lene obeschnite, wyjedaa do dbr swego ma, ktre mieli na Lachach za Wis, aby tam przezimowa w bardziej cywilizowanej Okolicy. A e zaraz po bursiaskiej wyprawie, jeszcze w t sam noc, zaczo kurzy i spady hrube niegi, ktre zamkny ludzi w chaupach jak niedwiedzia w barogu, nie dosza wiada nawet do Nowego Targu, gdzie pod nieobecno pani zawiadywa dzieraw jedynie podstaroci. W spokoju i nie zaczepiani przez, nikogo doczekali zakopianie wiosny. Ostrony stary Pawe Gsienica wychodzi na dwr z chaupy o kadej porze dnia i nocy, rozgldajc si wok i nasuchujc. Ale na Nowsiu i caym Zakopanem byo cicho. Pomau zelaa zima, zaczy niegi taja. Nadchodzi jar. Przeszed miesic kwietny
75

i zacz si maj. Na spalenisku, uynionym grub warstw popiou, zaczy wyrasta jasne kcze koskiego szczawiu i ciemniejsze listki pokrzywy gsto wychodzce z ziemi. Uparta zielenizna usiowaa pokry siw panie pogorzeli. Dopiero z kocem miesica maja powrcia pani starocina do Nowego Targu. Zanim tu dowiedziaa si caej prawdy o uczynku dzikich zakopiaczykw, ktry to uczynek nie by w rozumieniu wielkomonej pani niczym innym jak tylko buntem przeciw ustanowionemu od wiekw prawu i dlatego godnym jak najsurowszego pokarania, zaszy nowe wane zdarzenia, ktre uniemoliwiy pocignicie winnych do odpowiedzialnoci przed jej starociskim sdem, a j sam zmusiy do ucieczki z Podhala. Zdarzenia te zostay przez pisan histori zanotowane i wszystkie wypadki, ktre zaszy, wcignite w rejestr wiadomy caemu narodowi. Zanotowany zosta take czas, kiedy si to dziao.

Byo to wic w roku paskim 1772, na pocztku wczesnego lata, jeszcze za miesica czerwca. Na obszernym dziedzicu nowotarskiego zamku, wybrukowanym polnymi kamieniami, zjawia si kompania obcego wojska liczca kilkadziesit chopa. Zadudniy twardo onierskie buty po kamieniach, pada obca komenda, wydana przez oficera jadcego konno, i kompania zatrzymaa si w wycignitym dwuszeregu przed samym starociskim mieszkaniem. Szczkny zdejmowane z ramion giwery z nasadzonymi bajonetami i zostay uoone w piramidy. Zdjto z plecw cikie tornistry i uoono na ziemi
76

obok piramid. Wwczas na komend spocznij" wojacy -mocno znueni posiadali i pokadli si, gdzie ktry mg. Na trawie czy gdzie popado. Oficer zeskoczy z konia i rzuciwszy wodze onierzowi postpi przed ganek, na ktrym staa starocina otoczona caym swoim dworem. Tymczasem i z pobliskich dworkw mieszczaskich, stojcych gromadnie nie opodal, wysypali si ciekawscy. Zacza si zaraz pogwarka midzy nimi. Od Dunajca przyl? Ani chybi z daleka id, zzo uherskiej granice pewnie... Nie nasi... Niepiloki! Pewnie, ze niepili... rakuskie wojsko do nos przyso! Kojserjegry... Kirali katona... Widowoek if nieroz rzekn stairy Lubertowicz, burmistrz miasta Nowego Targu, ktry te znalaz si midzy ciekawymi. Znaczny handel win prowadzi, po wiecie jedzi i dalekie kraje, jak to uherski i rakuski, zna dobrze. Cyzby jako nowo wojna si tocya? E, coZby za! Ftoz by sie nimi bi? Cheba chopy po wsiak bedom sie broni, jak im bedom statek bra. Wiera haj! Jako wojna moze by, jak sie ni mo fto broni? Przyli, to przyli i za odejd. Juci wiekowa nie bd, ale ciar spadnie na nos... wychowa if do casu. Hiberne zupi. Grzecny maj moderunek: cizmy skrzane, cemiutkie hoonie bioe, kabotki niebieskie i cyrwone ciaka na baf, wysokie jak manicki przewrcone dnern do gry. Pieknie! I co chop to giwer ze tykiem!... Ale zmordowani do cudu. Polegali jak te kody. Oficer podszed pod ganek, a widzc person sta77

rocisk w otoczeniu dworzan, odda ukon wojskowy i zbliy si do niej. Poniewa ta znaa jzyk, zaraz zaczo si ywe szwargotanie w niemieckiej mowie. Jej apostolska mo, Maria Teresa, cesarzowa Austrii i krlowa Wgier, rozkazaa swoim wojskom zaj pograniczne ziemie, Nowotarskie i Sdeckie, ze wszystkiem, co si na tych ziemiach znajduje. Starocina plasna w donie: Dziw mie to, bo rzecz odbywa si w czasie najgbszego pokoju. Nic mi nie wiadomo, aby rzeczpospolita polskiej korony podja jakiekolwiek kroki nieprzyjacielskie przeciw monarchii Habsburgw. Rozkaz mam wyrany, jak to powiedziaem, a nie mnie kwestionowa wol mojej monarchini. dam wyznaczenia odpowiednich kwater dla onierzy i nalenej wiwendy. Wydam przykazanie burmistrzowi miasta i bdzie wszystko jak naley. Tak cesarka austriacka zagarna Podhale. Nikt jej w tym nie przeszkadza ani nie broni miedz polskiego kraju. Ale rzeczy te s na og wszystkim wiadome i nie bdziemy o nich gada. W krtkim czasie, zaraz prawie za wojskiem, zjechay podwodami cywilne wadze, ktre miay rzdzi tym krajem. W zamku starociskim zamieszka mandatoriusz, po folwarkach i innych dworskich budynkach rzdcy i leniczowie. Wszystko to byli zniemczeni Czesi, z ktrymi jako tako po ludzku mona si byo dogada. amali bo amali polsk gwar, ale wsuchawszy si mona byo wyrozumie. Chopom byo obojtne, kto rzdzi we dworze, a nawet nowi panowie wydawali si lepsi od starych. Prosty czowiek mg atwiej znale prawo i spra78

wiedliwo. W gerichtsamcie cierpliwie suchano alw chopskich, a wydane wyroki musiay by respektowane. Poniewa lasy i ziemia w Nowotarszczynie byy krlewskie, przeszy wic samorzutnie na komor cesarsk i odjt zostaa starocinie dzierawa tych dbr. Take razem z majtkami wymska si j e j i pomsta nad zakopiacami za usmaenie Kalety i wiernych hajdukw. Machna nad nimi rk i zacza si zbiera do odjazdu.

7 Chopi z Harendy i Ustupu zaraz jeszcze tego roku zaczli bez niczyjego pozwolenia uytkowa swoje niedawno odebrane grunta. Dziewki pasce tam statek wyskay przeraliwie, a si rozlegao w dalekim Kopiecu. Starocina, otrzymawszy pozwolestwo zabrania swojego prywatnego majtku ruchowizny i byda, niesiona w lektyce, lataa po wszystkich folwarkach i zabieraa, co si dao. Gnali chopi drogami przez Gorce stada byda i owiec. Jechay wozy zaadowane zboem, wen, skrami, ptnem, z kilkudziesici wsi grskich. Chocia wadza jej ju w y gasa, nowe rzdy nie broniy sugom starociny przymusza chopw do podwd i szarwarkw. A ci po starym przyzwyczajeniu wykonywali nakazane roboty bez szemrania. Na koniec przygnao j i do Zakopanego. Tu nie byo folwarku, ale chciaa z gwarectwa zabra sztaby walcowanego elaza, a z hut kocieliskich wytopione gski srebrnego metalu. Przecie to bogactwo.
79

Sotys Bachleda zza wody, chodzc po Nowsiu razem, z hajdukami pani, zburzy w zaparte dwierze Gsienicowej chaupy. Zburzy mocno raz, drugi i trzeci i nareszcie krzykn ozpajedzony: Puscojcies do sykik krotnyk! Nie bedem latowo pod wasym wgem, beskurcyjo! Gsienicowie poznali gos sotysa, ale stary si jeszcze droy: Kiz tam, cirnoscy, tak burzy? Zelzyjeies mao. To jo sotys! Na podwode zganiom gazdw. Stranie mi pilno. Gsienica spuci dwierze z zaworki i uchyli ich nieco. No, to gworzcie, co mocie gwarzy, ale se to wiedzcie, ze jo nika nie pojadem. Sarwaki mom odrobione, a dawki popacone. Nic jek nikomu nie winowaty. Ni mas gwary nijakiej. Mus! Hajducy goniom po caej wsi. Sprzgniecie knie ze Symoskiem, wyrzdzicie wz i jutro o wicie powieziecie zelazo ku Krakowu. Skby nijakiej mie nie bedziecie, 'bo pani obiecuje paci rebem. Zaroz na miejscu. Obiecujes? No, to niekze ci jad, co kwicom do zorbku. Mao takik? A u mnie ani ni mo fto jecha... Kuba bacuje na Upazie, nie polecem teli doi po niego ani tyz statku nie odbiegne, a Pawe tu stary ruszy ramionami loter niegodny, w chaupie miejsca nie zagrzeje. Kaz go bedem suko? A jo stary nie zdolem. Kama Gsienica, bo wiedzia, e syn pi w sianie na szopie. Przyszed pno w nocy i bdzie lea do poudnia albo i duej, zanim si wy wczasuje. Nie wymowiojcie sie, bo to na darmo. Docie ino
80

wz i knia, a Symoski mode chopy, to pojad. A dudek i wom sie przy do, jak zarobicie. 'Nb, to niekze bedzie. Nie bedziemy sie wadzi, bocie w subie. Tymczasem Pawe, ktry lea nie rozebrany na szopie, syszc obcy gos przed chaup, zaciekawi si kto to i podnisszy gow, otrzsn z wosw kcze siana i psiarki, ktre si tam zaprszyy, skoczy przeazem do boiska, lekko dotykajc bosymi stopami twardej polepy. Wyszed wrotkami na zewntrz i zobaczy sotysa gwarzcego z ojcem. Kis go tu przynieli" pomyla w duchu, ale nie da nic zna po sobie i grzecznie pozdrwka: Witojcie, krzesny, a cobycie radzi? Gsienice nieradzi mieli Bachledw. Wieczne spory z dawien dawna o wypasy na Krupowej Rwni, o kamieczyska Cichej Wody, o zbir ciki pod reglami i tyle innych gazdowskich rzeczy, ktre zachodz midzy ssiadami graniczcymi o miedz, dzieliy ich od najdawniejszych czasw. Ale sotys to nie prosty czowiek, tylko gromadzki urzdnik, wspominki zwady wic na bok, a przywita si w y pada, jakozby nie byo. Witojcie, krzesny pozdrwka do sotysa. Naloze sie, chopce zadrwi Bachleda bo ociec gwarzy, ze cie ni mas w chaupie. Bars dobrze, ze sie naloz, bo i lo tobie sie nojdzie jakosi robota. Trza pani starocinie dwk siuhai, modyk, nie saryk, mocnyk a coby sie w nogak culi nie boda jako. Padom ci, ze jesce dzi pdzies do dominije i ogosis sie w zarzdzie. Jak sie dobrze spises, wielkomozno parni cie wynagrodzi niele. Ju przyszo Pawowi na ayiyl obrci si zadkiem do sotysa i powiedzie mu do suchu, eby mu w y 6 Sabaowe czasy 81

liza dookoluka, i pj precz w las gubaowski, ale si powstrzyma. Co mu tam! pjdzie. Ze cemuz by nie. Mog. Przeciez pani starocino nie tako ciko osoba, coby me j we dwk nie unieli. A ftos drugi se mnom pdzie? Takiego samego okpiwiata jako i ty dom. Jaka Pkse ze Myna... n w nogak leki. Pieknie. Inne kerpce obu jem, to pdziemy! Jeszcze o Pksach trzeba par sw powiedzie. Przystacze to byli do rodu Gsienicw i rwno z nimi mieszkali na Nowsiu, spokrewnieni po wielekro razy. Jeszcze dawno, drzewiej, zaroz na pocztku Szymon Pksa rodem z Czarnego Dunajca, a w hucie w Dolinie Bystrej robicy jako kowal wzi za bab crk Pawa Gsienicy, tego samego, ktry pierwszy osiedli si w Zakopanem. Pksa, chop obitelny, goniony wiatem tu i wdzie, mia gow tudera, a rce zdatne do majsterskiej roboty. Namwi on braci swej ony, Pawa i Samuela Gsienicw i razem spoecznie na kamiecu Stryskiego Potoka, gdzie ten czy si z Cich Wod, pobudowali mynek wodny o jednym kamieniu, bo im daleko byo siacie na mk nosi do Cudzichw w Biaym Dunajcu. A bliej myna nie byo. Pobudowali wsplnie myn, spoinie go- te uywali do koca swojego ywota. Syn Szymona Pksy Jdrzej wykupi od swych wujkw ich czci we mynie i zosta sam jego wacicielem. Gdy Nowsie podroso w liczb mieszkacw, jeden z Pksw dla ibh potrzeby pobudowa folusz i tracz na tej samej wodzie. Tak Pksowie yli z przemysu. Robia na nich woda. Nie cieszyli si w gruntach, nie chowali kerdli statku, wystarczyy im miarki od mieliwa oraz opaty z folusza i piy. Po prawdzie to mieli
82

ks kamieca od Cichej Wody w gr Stryskiego Potoka, godne stajania na Gadkim pod grk i polan na Mranicy pod reglami, ale hrubymi gazdami nik ik nie nazywa. Wodny to rd by mynarski. Nie rozroli si te tak jak ich krewni Gsienice szeroko w gromadzie, bo w rodzie Pksw darzyy si raczej dziewki, ktre trzeba byo wydawa, wianowa, a do chaupy nic nie przybywao. W czasie, o ktrym mwimy, mynarz Szymon Pksa mia dwch synw Jaka i Jdrka, jeszcze parobkw niedorosych, i pi crek. Pksinki byy urodliwe, rade pieway, do taca byy lekkie, a e do chopw si garny i jako mynarki wiano miay w gotowym dudku, to wydaway si wczas. Ledwo to od ziemie odroso i piersi lemze spod koszuli zna byo, ju szukao chopa. Ale gadziny z nich byy rzetelne, e gwary nijakiej ni mogo by. Jasiek Pksa, ju parobek wyrosy i do dziewek si garncy, by jeszcze mody, nie majcy spena dwudziestu lat. Wychowany niele, bo we mynie omasty i mki nie brakowao, wyrs na chopa godnego jak buk i gibkiego jak mody jesionek. Talentliwy bardzo, gra jak nikto inny na dudach, a w tacu gralskim nosi si do wycudu. Przyjemnie byo na niego popatrze. Jednym sowem udao si mynarzowi chopczysko. Ale by i Jasiek okrutny gohi, despetnik i okpi, jakiego drugiego nie byo pod halami. Wse sie mu gowy psie figle dzieryy. Czy to wz komu rozebrany wynie na kalenic i tam mu go poskada, czy psa czyjego odwiza od budy i wynie pod sam wierchowiec wysokiego smreka i tam przywiza do gazi, czy inaczej jeszcze sprzykorowa to ju nie byo despetnika nad niego. Zawsze co wyduma, coby ludziom byo do mie83

chu, a ten, co mu zdespeci, eby si po bie skroi nie wiedzc, czy kl, czy mia z innymi. Ale ju dosy o tym. Pawe Gsienica i Jasiek Pksa byli przeznaczeni przez sotysa zakopiaskiego Bachled do noszenia pani starociny Walewskiej. Modzi byli, lata mogli jak diaby. A latania byo tyle, ile im tylko siy w modych nogach starczyo. Spieszyo si pani starocinie, aby jej wyjazd odby si jak najprdzej. Latali wic to na Olcz, by Mrwce, Ustupscy, Walkosze i inni duchem zaprzgali konie do wozw i jechali po elazo do hut, ju to na Nowsie, by popdzi opieszaych Gsienicw. Nie opuszczaa si pani na swoich hajdukw, ale wszdzie chciaa by wasn osob, by zachci poddanych do szybszego wykonania wydanych rozkazw. Popdzaa zdrowo modych tragarzy, a si im z dugich kude dymio. Lecieli elazn drog popod regle do, Starych Kocielisk, gdzie byy rybelne huty i gdzie chciaa przypilnowa zaadun- j ku biaego metalu. Chybciej, chybciej, moje chopy, bo soce podbiego rdpou zachcaa do szybszego biegu nioscych j Jaka i Pawa chybojcie, leniuchy! Z tyu dzwoniy podkowy towarzyszcych pani hajdukw. W Starych Kocieliskach przed murowanym zarzdem huty stali ju polaniarscy furmani pod przewodnictwem starego Bartka Rysuli i Matusa Ndzy, adujc biay kruszec na wozy. Olbrzymi Tomek Stopka Gadeja, ktry tutaj przy piecu pracowa jako starszy hutman, chcc zadziwi wszystkich swoj niesychan si, na oczach pani gsk metalu, z ktr mordowao si trzech chopw chcc j wysadzi
84

wz, lekko sam podwign z ziemi i nie stknwz wysilenia pooy na wozie. Gska waya osiem polskich cetnarw, iby to wic wyczyn nie byle jaki. Chopi a krzyknli z podziwu, a wielkomona pani signa do kabzy i rzucia mu srebrny talar nagrody. Znw siada do lektyki. Porwali Pawe z Jakiem za drki. Ale e jeszcze nie wydymiy im koszule z potu, ostra wo z nddh bia, a z dugich kude podkrconych i lepkich szed nieprzyjemny fetor dla paskiego powonienia. Wyja z puzderka cudnie rzebione krysztaowe naczynie z francuskim pachnidem i skropia tym nioscych. mierdzicie, moi kochani, nie przymierzajc jak tchrze rzeka im askawie. Jasiek z Pawem kichnli potnie, tak im w nozdrzach zawiercio. Zeby to wcirnoci pokrcio mruknli plunwszy daleko przed siebie. Jesce nom ta carownica cosi porobi, ze bedziemy mierdzie do mierzci rzeknli. Pobiegli nazad ku Zakopanemu pon wyboist drog midzy skalnymi cianami, a potem lasami popod regle. Cigle w d. Letnie soce idce wysoko po niebie zaczo si ju schyla z poudnia. Dugi krty w furmanek wiozcych paskie dobro spod Tatr przeprowadzi si niej Tatarw przez zakopiask wod. Cz ju przeprawia si przez potok, ktry, e w nocy bya burza, wezbra i woda troch zmcona sigaa powyej osi. Wyjechawszy z wody, ciasnym i krtym wwozem wspinaa si fura za fur na wierzch Cigwki, gdzie sza dalej droga na Nowy Targ. Pani starocina staa na wysokim brzegu i przyglna szy

85

daa si przeprawie. Opodal Jasiek z Pawem zmczeni lataniem i noszeniem jasnej pani wypoczywa" lec w trawie. Koszule mokre na plecach od potu schy do soca. Pksa, e to cigle co omylowa, zacz do Pawa szeptem: Jak prze jadom wozy, to my przeniesiemy pani bez wode. Juci ze poniesiemy. Nie bedzie se moca suknie. Jakozby inacej? Kieby ty, Pawe, przewyrtnon sie na plosie... Wies... ha na rodku, kie pdziemy bez wode. Pawe bystro spojrza na Jaka. Twarz Pksy zaiskrzya si diablim figlem. i Jak sie kopyrtnies, to pani chlunie do wody dou gowom. I szepta dalej: Ino ynie ydkami. Uwidzimy, cy mo tak samo jak nase dziewki. Trzyma si za brzuch, eby si nie mia. Cy z rozumu zese? Za taki figiel koz nom potem rzyci zoi, ze sie nie bedzies mg pomaca. Nic nom nie bedzie! Przecie j zaro wycig- J nem, to bedzie wdzicno. Ty, Pawe, nie boe sie i z bursom, cho za to mg by hok, a figla zrobi sie -bois? No, to sie przewyrtnem. Fury ju wszystkie przejechay, wic na skinienie 1 pani podnieli si z trawy i poddali jej siodeko do wsiadania. Odpoczli i zmczenie ich odeszo. Ru- J szyli rano. Zeszli do wody spadzistym wwozikiem. Zaraz z brzegu bya powyej kolan. Ostronie mi niecie! krzykna na nich starocina bo gowy wam ka poutrca! Szli ostronie, drobnymi kroczkami, bo woda sza porywicie, a przez mt nie byo wida dna. Kamie86

nie obracay si pod stopami. Na rodku wody bystry prd wyobi gbn kolein. Woda sigaa po pas. Qdy wstpi w nurt Pawe, ktry szed przodem, nagle zachwia si, jak iby mu nogi przetrcio', przewrci si jak dugi i skry z gow w nurcie. Starocina nie zdya nawet krzykn. Spada z siedzenia i chlupa, jak Pksa przewidywa, gow w d w gbsze tutaj plosko. Mocny wir w oczymgnieniu obrci j jak kul, zgarn z ng nakrochmalone spdnice a na barki, i Jasiek zobaczy ca urod jasnej pani. Wwczas panie, nawet najwiksze, nie nosiy pod spdnicami adnych spodenek dla osony cnoty. By jeszcze mody, to dziwne mu byo. Z brzegu krzyknli przeraeni hajducy i wparli konie w wod ratowa swoj dziedziczk. Ale i Pksa by bystry jak ry. Rzuci si w przd i wsun jedn do midzy nogi starocinie, drug chwyci za szatki i pocign ku sobie. Podnis bab z wody i przytuliwszy j jak dziecko do piersi, w y nis w paru skokach na brzeg i zoy na trawie. Gsienica jak szybko upad do wody, tak szybko, si te podnis, a nawet drkw z garci nie wypuci i wywlk je na brzeg. Ociekajc wod zacz si sumitowa przed hajdukami, e z silnym prdem idcy duy kamie podbi mu nogi i zwali w pa. Wierzyli mu, bo jako byo nie wierzy? Pksa pokaza si opaterniejszym. Uoywszy starocin na trawie, wy mocno na niej spdnice z kapicej wody. Przewleczenia innego na podordziu nie miaa, moga si dopiero przebra a w nowotarskim dworze. Ale soce wiecio, to nie byo z tym biedy. Wic wszystko skoczyo si na strachu i maym zamieszaniu, bo ju nawet czoo furmanek bdce na
87

wierchu i podjedajce do Zbu usyszao krzyki podawane z ust do ust, e wiekomozno dziedziczka si topi. Ogldali si wic, czy jecha w przd dalej, czy w razie nieszczcia zawraca do chaup. Kt by ich popdza w dalsz drog? Nie upyn may pacierz, gdy starocina zerwaa si z trawy, na ktrej zoy j Pksa. Nic jej nie byo prcz tego, e wygldaa aonie, jak zmoknita kura. Nie napia si nawet tyle mtnej wody z potoku, eby j omamia i zagubia si w niej pami. Nawet nie wypucia z rki koszyczka, w ktrym nosia flakon z pachnddami i drobne rupiecie do podnoszenia urody swojej gbusi. Zaraz j przecie gral wyrwa z gbi i wynis na brzeg. Spojrzaa na chmurnym okiem i pogrozia mu przed nosem drobn pistk. Przegldna si w zwierciadle, mokrym patkiem wytara twarz, na ktrej rozmazaa si barwiczka, poprawia przykustrane wosy i siada w nosida. Rusza! krzykna ostro. Rusza! powtrzyli hajducy, a za nimi furmani, jeden za drugim a do samego czoa. Do Nowego Targu zdyli dopiero wieczorem. Ciko naadowane fury jechay wolno, w grnych miejscach trzeba je byo popycha, a to przeduao podr. Tu w miecie zwolnia pani swoich tragarzy, ktrzy j nosili dotychczas, bo dalsz podr miaa odbywa poszstn karet. Gdy Jasiek Pksa, egnajc pani, kudat gow pochyli do jej stp, a rkami podj j za kolana, to rzucia mu na ziemi biay talarek mwic: Tu masz za to, e mi w przygodzie godnie ratowa, a za za to, e si way zapi mi, gteie
88

tylko mojemu mowi, wielkomonemu starocie, dozwolone jest, inn dam zapat. I durka go urkawiczon doni w pysk, a mu si gowa przechylia. Jasiek miarkowa ju w swojej gowie, e starocina wyjeda ze swojego pastwa, aby ju tu wicej nie powrci, dlatego, ypn na ni siwymi oczami, rozemia si bezczelnie i rzek: Na mj dusiu, pani, to nie z ciekawoci byo parobskiej. Nase dziewcciska maj te rzecy przystojnie jse jak wy, pani, ale jako mogo by inacej, kie nie byo za co innego chyci? Haj! To rzekszy uchyli gowy, bo pani drugi raz si zamachna, podj pieniek z ziemi a skoniwszy si jeszcze raz kapeluszem, poszed z Pawem pi do miejskiej karczmy, co staa obok kocioa. Dudek by zarobiony, a jakeby to byo, eby by w miecie, mie pienidze a nie popi... To nie po gralsku, nie po chopsku.

Ju stary Pawe Gsienica dobre kilkanacie lat temu pomar, a gazdostwo na Nowsiu po nim rozdzielili midzy siebie po poowie jego synowie Kuba i Pawe. Podzielili si sprawiedliwie, po bratersku. Kuba zosta w starych ojcowskich budynkach, a Pawe pobudowa nowe, zaraz bliziutko w ogro91

dzie. Kuba dochowa si kilkoro dzieci, a Pawe nie mia ani jednego. Kuba po staremu bacowa kade lato na Upazie pod Czerwonymi Wierchami, chowa kierdel owiec i krw, mia konia jak piec jednym sowem dziery si gazdwki i pilnowa jej, a Pawe loter krotny, nosio- go poza bucki i prawie przynis tyle do chaupy, e mg wyy mao robicy, a moe jeszcze- schowa jaki dudek pod przyciesiem abo ka pod bukem daleko od chaupy. Kuba mia gadzin opaternom. Bya z Czarnego Dunajca od Ciakorw, a Jagnieska miaa na imi. Przyzisraa gazdwki, a do tego. umiaa na warsztacie robi ptno, sukna i co trza byo. Bya sawn knopk na cae Zakopane. Pawe mia bab ladaco, cho z dobrego gazdowskiego bya rodu, bo Tomka spod Luberek ze Szaflar dziewka. Ale ftos to powiedzia, e si baba wse musi chopu uda? S baby dobre, gazdobliwe, opaterne, robotne i usuchliwe, a trafi si i stwora niewydarzona, taka wereda, e ani, sowo., ani ga nie pomoe. Ino si chopu powiesi. Maryna Pawowa taka bya. Nierobo, plotula, a miaa jeszcze i inksze wady. Chwycia si jej gowy pobono i chocia do kocioa w Szaflarach byo lepiej jak dwie mile, a do Czarnego Dunajca trzy i hop, chciaa by w kad niedziel w tym albo w tym na naboestwie. A jak posza w niedziel lem wit, to wracaa si we wtorek albo we rod wieczorem. Takie odprawiaa modlenia. Za ten czas gazdwka caa bya na gowie Pawa, a e i on mia swoje wyloty to w Tatry, to na Luptw czy do Orawy, to nietgo byo z ich gazdowaniem. Zeli na to, e w szopie byo jedno chude krwsko i ze dwa pon barany. A Kuba dochowa si jeszcze z tej dworskiej krowy, co z Ustupu przy92 i ,

wid, piknego kierdela statku, a owieczki byy u niego runiste, a dojki, e ino w gielecie burzyo. Same bielice i okajki. Ludzie powiadali, e Kubowi si darzy, co ino wenie do rki, a Pawowi na odwrt: do czego si chwyci, to mu si zniszczy i zahubi. Wemy na ten przykad grunt ziemi, ktr po ojcach odziedziczyli. Nie byo tego duo, ledwo si im po p ominy dostao, bo. ju si Gsienicowskie gazdwki na Nowsiu podrobniy. Ka drzewiej by jeden na caej roli, teraz synw albo i wnukw bya gromada. wiat gstnia i robio si ciasno. Kubowi mao si widziao odziedziczonego po ojcach gruntu, koniecznie chcia by gazd na caej roli, to ledwo si nadarzya sposobno zakupienia polany pod reglami, jak si szo do doliny za Bron, skwapliwie z niej skorzysta i do spki ze stryjecznymi brami, Wawrytk i Mracielnikiem, kupili faat spory ziemi. Cay niewielki folwarczek. Wacicielem tej ziemi by leniczy dominii, niegdy polski, a pniej austriacki urzdnik. Nazywa si Krzepiski, polan swoj nazywa Krzepitwki, a e gralom atwiej byo i krcej wymawia, to woali Krzeptwki i tak pozostao do dzisiaj. Kiedy si pan leniczy Krzepiski zestarza i przesta peni sub, zatskni za rodzinnymi stronami, a wyjedajc do Polski tanio sprzeda swoj ziemi Gsienicom i pomg w dominii zaatwi z prawem. Kuba namawia Pawa do kupna Krzeptwek. Nie chcia, aby brat mia mniej ziemi od niego, a do tego miarkowa, e ten przynis sporo mariosw z Uher. Ale ten przykiwn gow na namow i rzekn: Musem sie baby zaradzi, bo mnie ta wielkich gruntw nie trza. Dy ha syko moje pokaza
93

rk na regle. Gazdwka ostomilono! Ale zobaczywszy on wychodzc z sieni, bo jako wtedy bya obecna w chaupie, zawoa na ni: Suchojze, Reju, bo haw stryk namowio nos do kupna gruntu na Krzeptwkach. Co by na to podziaa? A Rejna si tylko zacudowaa i a klasna w rce. Ze cos nom tyz po nim! Jedne grzd mom na kapust, drug na korpiele i to krowie nase wychowomy. Coz nom wicej trza? Cy nom nie starcy? Nie kupujem, bracie! powiedzia Pawe. Kuba tylko wzruszy ramionami. Jako bedzies gazd, kie gadzina o nic nie zostoi" pomyla. Wrodniok, mamuna z t y j Pawowej baby drwili zakopianie, ktrzy do kocioa z powodu obdalnoci rzadko chodzili albo i cakiem nie. Ino by za witymi lotaa po kocioak. Kieby j cho ftory przylg i brzucha jej przycyni. Byby Pawe rod, bo im dziecka kniecnie trza gwarzyli... Ale ci ta wity nie dospomoze, jak chop niepotem doerali zoliwsi. Ale jak godali ludzie o Rejnie, tak godali, nie mogli z rk na sercu powiedzie, e nijakiego hasnu z jej latanin po wiecie nie byo. Zawsze ta jaki hasen by. Nie przymierzajc, jak gdyby dzisiaj z poczty. Zakopane odgrodzone od wiata grami jak potem nie miao z tym wiatem stycznoci. Ludzie rzadko gdzie wychodzili, a jak wychodzili, to nie po nowiny, bajto, ba po co inksego. Ciemniuka noc musiaa by, nawet miesic nie przywieca drki przez gry. Haj. Co trza byo wiedzie zakopianom, to przyniosa Rejna ze wiata. I umiaa skadnie powtrzy, co na94

sychaa. Suchali jej na Nowsiu ludzie, modzi i starzy, chopy i baby, otwierali gby cudujc si wiadomociom i kiwali gowami. Ona te pierwsza opowiedziaa, e na dolinach, w Polsce ni ma adnego pokoju ani porzdku. Bij si polscy konferaci z Moskolami. Bitka tako jakosi kursko, a nie chopsko. Panowie uciekaj, a Moskole ioh goni po caym kraju. Jedni i drudzy api po wsiach, co si da, i straszna klska spada na biedny nard. Nie umiej polscy panowie rzdzi narodem, ino przez nich klski i bieda. Suchali ludzie i wierzyli, i nie wierzyli. Jednak okazao si, e Rej na prawd opowiadaa. Przez Zakopane przesza w niedugi czas po pogwarce na Nowsiu gromada wojska konfederackiego. Pobici przez Moskoli, uciekali na Wgry wprost przez Tatry. Wojsko jak wojsko, wymczone, pobite, paka si nad mmi chciao. Tu ju nic nie przykorowali cywilnej ludnoci, moe temu, e tu byy cesarskie rzdy, tyle, e par sztuk byda zgino w gromadzie, nie wiadomo gdzie i jak, par dziewek, chocia wojsko niedugo stao, z paczem przyznawao si, e im (brzuchy rosn. Midzy nimi bya Klorka z Chotorza. A za Pazionka z Polon Kocieliskich to se nawet namwia i zostawia jednego modego wojaka, e zosta u niej w chaupie. Postrzelony by po boku, to go leczya, przykadaa do ran wistacze sado i owijaa lnianymi szmatami, pki zupenie nie wydobrza. Chop ta z niego do roboty nigdy potem nie by cudny, cheba do pociele, tyle, e si nauczy gra piknie na fujarze. Siadywa na progu w sieni i piskota, drumkota na niej, patrzc na zamglone wierchy. Wiecznie aowa, e nie poszed z towarzyszami. Ale ju pozosta do mierci pod Tatrami i z niego w Ko95

cieliskach wywodzi si rodzina z gralskim nazwiskiem Konferoki. Byo to i przeszo, a znw, ju w czasach, kiedy si zacznie nasza opowie o Jaku Ciakorze i kiedy w Krakowie sposobia si Kociuszkowska insurekcja, Rej na przyniosa nowe wieci o wojnie. Tym razem z Francuzami. Kiwaa suchym palcem i zawodzia piewajco:
Bedzie gd, bedzie mr, bedom ludzie mrzy, bedzie wojna z Francuzami, bedziecie sie bi.

Tu ju i Pawa poderwao, chocia chop by dla swo jej 'baby dobry i cho, jaka tam ju bya, to palca swojego na ni nie pooy nigdy. Ale ten pysk jej nie wymyty i nie poskromiony trza nareszcie skrci. Rejna! Rejna! krzykn na ni, zdao si, e si chaupa zatrzsa. Co sie ozdzieros? Kury pierdzom, bedzie wojna. Sysaa i rozegna si pici, e j zatnie w kufe. Ale wieci przychodziy ze wszystkich stron. Krzyczeli o tym ksia na ambonach ju we wszystkich kocioach, gwarzyli panowie w dominii, egzekutni z administracji, co chodzili za daninami, hajducy dworscy a nareszcie wszyscy ludzie. Do wjtw przyszy pisma o poborze. Ludzie po wsiach ae pobledli. Nard francuski krzyczeli ksia ze wszystkich ambon nie bojc si nic Boga i jego kar, podnis witokradzk do na swojego krla, zamkn go razem z krlow w cikim wizieniu, a potem odway si pozbawi ich ywota przez ucicie powiconych krlewskich gw. Mao smoy i siarki na taki nard.
96

Poniewa krlowa francuska bya rodzon siostr cesarza austriackiego, to mu te honor cesarski nie zezwoli, aby si nie uj za ni. Wic musiaa by bitka, aby cesarska sprawiedliwo moga by na grze. A jak ma by midzy cesarzami czy krlami wojna, to potrzebne s i chopy. Kt by strzela i robi giwerem? Do miasta, do becyrku zjechali werbownicy, a midzy wjtw rozesano karby o brance. Rejna z wywieszonym jzorem lataa po chaupach i opowiadaa chccym jej sucha, a takich byo zawsze dosy, jak wyglda cesarz austriacki Franc pierwszy: Niewiecny to pon gwarzya ludziom. Kark mo chudy i cienki jak wrzeciono, a gowa jak kukieka. Ino spodniom warg mo nacignitom jak kerpiec ze wiskiej skry. Jak nie wierzycie, to sie przypatrzcie! I pokazywaa rybelny reski, na ktrym bya w y ryta podobizna cesarza. Pienidz w y j a mowi z trbki; by to jeden z tych talarkw, ktre przynis z wyprawy. Nikt z modych siumnych chopw czy te parobkw gralskich nie chcia dobrowolnie i za honor takiego cesarza wojowa w dalekich krajach francuskich czy taliaskich, tote zacza si apanka za nimi. Zapanym strzyono do goego ciemienia dugie wosy, jakie grale zazwyczaj nosili, kuto ich w acuszki, eby nie uciekali, i skutych gnano do Czech albo na Wgry, gdzie stay cesarskie regimenty, w ktrych wiczyli rekruci. W Zakopanem byo cicho, nie doszy jeszcze sychy o brance oprcz tgo, co Rejna donosia. Jesie
7 Sabaowe czasy

97

si nabliaa, ludzie myleli, e ju i po-kj nastpi. Przecie w zimie i wojna si nie toczy. Na witego Michaa mia by w Nowym Targu wielki jarmark. Kuba Gsienica Krzepto w przeddzie jarmarku, miao si ju dobrze na odwiecerz, zawoa do izby swojego syna Jaka. Chybojze, chopce, do izby! Ino pilno! Jasiu! Jasiu! Woa chopca, a tu ugiwszy nisko przed ocapem gowy, do izby wszed wysoki modzieniec, ju raczej parobek. Czoem dosiga puapu. W izbie byo prawie mroczno. Mae okienka, majce zamiast szyb bony z baranich pcherzy, a w dodatku mocno kratowane, niewiela przepuszczay wiata. Ojciec siedzia pod oknem na awie, okcie rk opierajc na blacie stou. Matka staa przy palenisku pieca i na trjnonym kotle warzya straw. Jasiek usiad na niskim gnotku, blisko drzwi. Woalicie mie, tato? Juci wooek! W samej rzecy. Czecie kcieli? Stary zmarszczy czoo i przez chwil nic si nie odzywa. Jeszcze co way w sobie, zanim rzek: Cheba cie wylem do miasta na jarmark. Rozumies? Przeciecie sie wy wybierali? Nie zdolem. W krzyzu mie strzyko i ni mogem sie rusy. Roki jus mos godne, dwadziecia ci ik mineno, to sie jus mogem na tobie opuci. Miar ptna bedzies sprzedawo po dwa dudki, miar sukna po dziesi. Uwazuj, coby cie miescany nie okpieli, bo oni na to patrzom. Nie bjcie sie nic. Nie dom sie. Tak bedzie, jako wy przykozeci. Zerwa si z gnotka i klas94

nwszy doni w czarny sosrb znw usiad. Rad by, e go ojciec liczy za dorosego chopa, za silnego i rozumnego parobka, kiedy ju samego wyprawia w wiat. Pokae, e ojciec ma na kim si zeprze, i wszystko zaatwi po jego myli. Na mj sto dusiu. A ojciec tymczasem gwarzy: Trza by prochu do strzelby kupi ze trzy funty i oowiu na broki. W Koprowym Wierchu kozy sie pas, tuste jak jawki. Stryk Pawe oblakowo w Bobrowcu niedwiedzia. Na brunicak sie pasie. Teli jak saas. Trza by wyskocy i zapolowa, a tu w chaupie prochu i kul ni mas wicyl jak na trzy strzelania. Nie mies zaibocy o tym kupnie. A co sie dudka zwysy, to nie zahub, wro pieknie do trbki i przynie w porzdku, bo ino patrze, jak trza bedzie paci danin. Haj! Krzykn, machn rk, doda: Id spa. Nie bedom jesce kohuty piska, bedem cie budzi. Obudzi go te zaraz po pnocy. Ubrawszy si duchem, w ojcow czarn cuch, przewdzia przez ramie skrzan trbk i teraz zawiesi na plecach ptnian torb z towarem, zawizujc mocno frbije na piersiach. A stkn podnoszc si z awy. Ciar torby by znaczny, bo sto miar ptna omiesnego i pi sig wyfolowanego sukna wayo niemao. Kaganek blinkota nikym wiatem. Ojciec umiechn si do syna pobaliwie. 1 Nie krzywduj se nic, synku. Chop musi by wse do torby wdany. Coby sie nie przygiba pod ni. Mao to stryk Pawe nanosi sie trb z uherskik sypacw? Wozys capa w Ciemnyksmrecynak na sie,
99

to tys zdrtwiom ramiona, nim go przyniesies do chaupy. Wiera! Nic leko nie przydzie chopu. Id, nie odpocywoj duzo, nie spieraj sie po potak, ibo kwil leCom, a coby mg zdy na jarmark. A boc se, cok ci napedzio.

Starza ju pomau Kuba Gsienica z No wsi a i lubi dlatego przypowiada dzieciom. Sdzi, e im naleje do gw swojego rozumu, jak gdyby wasnego nie mieli nic. Ju Jasiek przekroczy prg, robic krzyyczek na czole, a ojciec jeszcze woa za nim: Nie wdaj sie z nikim w pogwarke, to te trzy mile do miasta przelecis wnet. A boc se, wraca sie rycho w cas. Boe, cie prowod! Do miasta Jasiek przyszed wczas rano, mao soce podeszo na niebie i owiecio Nowy Rynek. W Szaflarach by jeszcze, ledwo namieniao na witanie i do miasta nie szed ani godziny. Ludzi w rynku krcio si mimo wczesnej pory sporo. Jasiek stan z boku, zrzuci z siebie cik torb i czeka, a si kto do niego nabliy. Wolne krlewskie miasto Nowy Targ, mimo e liczyo sobie kilka wiekw, bo jeszcze przez krla Kazimierza z rodu Piastw fundowane i sporym obszarem ziemi i lasw oraz licznymi przywilejami obdarowane, nigdy nie byo duym grodem. Wygldao raczej nie jak miasto, a wie z pobudowanymi drewnianymi dworkami. Do tego przed kilku laty zostao zniszczone poarem do cna, tak e tylko w dzielnicy zwanej Pod wit Hann", za rzek Czarnym Dunajcem pooonej, ledwo par chaup ocalao,
100

Burgmajster Stein, Niemiec nasany przez rzd austriacki do rzdzenia miastem, kaza wytyczy obszerny kwadratowy rynek zwany nowym". Na rodku, wedug wiedeskich planw da pomurowa pitrowy ratusz. Ze trzech bogatszych mieszczan ufundowao sobie od wschodniej strony rynku kamienice pitrowe z czerwonej cegy. Biedniejsi po staremu budowali z drzewa na niskich kamiennych podmurwkach. Rynek nie by wyoony kamieniem, wic w miejscach nie wydeptanych ludzkimi pitami rosa nika trawa, spasana przez krcce si po zwykle pustym w tygodniu placu chude kozy i jagnita. Z rynku wychodziy te drogi, ulice na szeroki wiat. Dzisiejszy targ by dosy udany, wielu kupcw toczyo si pomidzy sprzedajcymi i nasz Jasiek Gsienica w krtkim czasie zby si wszystkiego, co mia. Pochyt za towarem by taki, e kupiec po pobienym ogldniciu niewiele si targowa, bez pytania paci dan cen i zabiera wszystko, co byo w torbie. Jasiek nie tylko wyprzeda wedug ojcowskiego przykazania, ale dosta p dudka wicej na miarze ptna i dwa dudki na suknie. To ju jego wasnej gowy byo pomylenie. Uzyskan gar rnych pienidzy, srebra, niklu i miedzi, rzuci do trbki, aeby si nie pogubiy, mocniej zacign rzemyk na sprzczk. Naby te wszystko, co mu trza byo. I prochu do strzelby, i oowiu na kule. By ju gotw do powrotu. Spojrza na poudnie za drog, gdzie w dali bieliy si poszarpane granie Tatr. Nie bedzie mi teros wiele ciyo." Poczu si ogromnie godny, a go czczo ogarna. Soce byo ju lepiej jak ndpou, najwyszy czas pomyle byo o posiku. Obrci wic wzrok ku
101

szynko wni stojcej w rogu rynku przy drodze, ktra wioda ku Tatrom. Chyba, wejd" pomyla. Ale nie spieszy sd bardzo, bo chciao mu si popatrze na rnobarwny, haaliwy tum jarmaczcych na rynku. Moe jeszcze i trafi si mu co naby. Czu przecie dudki w trbce i gdy ni potrzsn, zabrzczay. Spostrzeg przed sob postarzaego chopa, ktry ju od duszego czasu pilnie mu si przypatrywa. Chop by taki, jakich duo krcio si po rynku, niczym nie odrniajcy si w tumie. O bladej, mocno piegowatej gbie, w wysokiej, wyleniaej czapie, spod ktrej wymykay si skotuniae dugie wosy na p przetkane siwizn. Odziany w dugie niej kolan cuzysko, w zrudziae od staroci zgrzebne gaciska, szerokie na p miary, owinite w nortach sznurkiem, i w chodaki ze wiskiej nie wyprawionej skry. Podpiera si wysokim kijem opalonym w ognisku. Co sie mi tak przypatrzujecie? spyta Jasiek. He? stary by widocznie guchawy. Skde, chopce? Od hl? Ze Zokopanego! A wy? Jo ze Skrzypnego! Tu stary ogldn si podejrzliwie, czy ich kto nie syszy. Mody, waruj sie. Ostrzygom cie. Gsienicy szarpo gow na wszystkie strony. C by to by za chop spod skalnych Tatr, ktremu, gdy padnie ostrzeenie, nie chodziaby gowa jak na koowrocie? Nie chop by by, ba w. Stryk Pawe zawse mu pad: Jak pdzies, Jasiu, tu cy tam, to coby nie by lepy. Miej ocy z przodku i ze zadku". Kiz diabli? spyta starego.
102

apacka! Mioek takiego samego parobka jako i ty i jus je ha! Chlipn nosem i pokaza na ratusz, przed ktrym przechadzao si paru zbrojnych onierzy austriackich ubranych w biae portki i granatowe bluzy, i takie same czaka. Jakowi gorco si zrobio jak gonionemu wilkowi. Poprawi na gowie kapelusz, gotw do ucieczki. Ha je w piwnicy sptany szepta stary. Poli me z wen na jarmark. Ludzie powiadali we wsi, ze cas wojenny, to towor dobrze paci. Bodaj by me racej nogi poamali, jak me wychodzili z chaupy. Zali nos wojocy, ze nie byo jako uciec. Waruj sie, padom ci, skoda cie, siuhaju. I odszed. Pod Jakiem ugiy si nogi. Postrachany mzg zacz szybko pracowa. Obejrza si tu i tam i ju namyli, co ma robi. Ruszy par krokw przed siebie. Chykiem przeskoczy midzy chaupami, pniej ogrodami, przez wod i w las. Drogami nie pjdzie, bo tam s moe rozstawione warty. Lasami dojdzie do samych Szaflar, a tam to niech mu gwid. Jednak godny odek dawa mu zna o sobie, a dwierze szynku byy otwarte. Skrci wic tam i przekroczy prg. Nie wiedzc nic, wpad do zastawionej paci. Wszed do ciemnej, niskiej izlby i skierowa si prosto do szynkwasu stojcego w gbi, przy cianie z oknem. Izba bya pusta, gdy o tym czasie ludzie zabawiali si targiem i nie spieszyli do szynku, ktry si zapenia w pniejszych godzinach. Tylko w kcie za dugim wskim stoem siedziao trzech mieszczan, milczkiem popijajcych piwo z czarnych glinianych dzbanw zwanych orawniakami, gdy wyrabiali je zdunowie orawscy.
103

Zobaczywszy modego parobka przybyego od hal, na co wskazywa jego podkasany ubir, spojrzeli spod czapek na siebie i szturchnli si znaczco. Jasiek nie zwrciwszy na nich uwagi, stan przed stoem szynkwasu, na ktrym sta blaszany pkwaterek, przytwierdzony dugim, cienkim acuszkiem z drutu, jak to byo zwyczajem po karczmach, do szerokiego blatu stou. Pokaza na palcem, grzecznie zagadujc: Nalejcies peny, panie gospodzki! I kukieka do tego. Pienidze mom. Zapac. Szynkarz, chop silny, mao posunity w latach, 0 duym tustym pysku i sporym kadubie, take bystro spojrza na Jaka, po chwili przymkn znaczco oko, lecz widzc, e- przybyy nie moe nic wyrozumie i nie patrzy na niego, w milczeniu napeni blaszane pkwarcie okowit, nastpnie w y j z pki 1 pooy na st czerstw pszenn buk. Popiwszy z kubka, Jasiek wytar rkawem koszuli usta i zacz maymi ksami zagryza kukiek. Milczc, porusza z wolna uchwami, dokadnie przeuwajc kady kawaek. Sucha pszenna buka bya prawdziwym specjaem dla grala, ktry innego chleba cay rok nie widzia prcz owsianych plackw, wypiekanych na jarkich wglach w piecu. Przegryzszy i dopiwszy okowit, sign do trbki, aby zapaci za spoyty posiek. Zapytawszy o cen, rzuci na st par miedziakw. Skoni gow karczmarzowi chcc wyj. Ale ze to wieony chop z tobie! Mgby przez daf przeskocy! Zackoj, to jesce wypijemy po gbie. Gsienica odwrci z lekka gow w stron, skd go gos doszed, i spojrza ciekawie. Pijcy piwo mieszczanie powstali ju dawniej od stou, odstawia104

jc od siebie prne dzbanki i wysuwajc si na rodek izby. Jeden z nich zacz pogwark. Mg mu si dobrze przypatrze. Chop by wielki, ju troch obstarny, ale zwalisty w plecach jak niedwied, z grubymi jak pnie nogami, lecz o suchej z jastrzbim nosem twarzy. Gos mia donony i dudnicy, jak by wydobywa si z pustej beczki. Mimo e czas by jeszcze ciepy, odtziany by w biay barani kouch, sigajcy prawie do kolan, uszyty mieszczask mod, suto w pasie marszczony i ozdobiony szamerunkami z czarnego sukna. Na gowie mia czapk z lisiej skry, wysok, z okrgym czarnym denkiem i czerwonym kutasem. Na piersi przytroczon do koucha spor owalnego ksztatu blach mosin znamionujc urzd miejski. Praw do wspiera na grubej, skatej ladze. Mrugn na opasego gospodarza i rzuci tylko jedno sowo: Kwart. Duchem zosta obsuony. Na stole szynkwasu pojawi si spory okrgy blaszak, napeniony po brzegi. - ; -.-^j Siedniemy za st cy tak przy synkwasie stojcy? zapyta obces Jaka. Nie wiem, cy mi wypodo zasiada z wami? Wycie przecie starsi i nie znome sie? wymawia si ten, zadziwiony nieoczekiwan propozycj. Ogldn si podejrzliwie wok, rzucajc wzrokiem po ciemnej izbie. Dotychczasowi kompani mieszczanina nie pokwapili si i za nim do szynkwasu. Jeden wyszed przez uchylone dwierze gospody na rynek, drugi niby si to za czym oglda czy te czeka na kogo, krcc si drobnymi kroczkami przy wyjciu. By to
105

chop nieduy, ale wida z persony, e niczego w sobie i ruchliwy jak kobuz. Wypodo cy nie wypodo, fundujem, bo tak mi sie widzi! rzek nieznajomy nalewajc sobie niepeny pkwaterek. Napi si pierwszy, splun daleko przed siebie, znw nala- czark i podsun Gsienicy. ' Pij, mody, jaz ci oko zbieleje! He! he! Mody, a urst z tobie chop jak trzysta diabw. Kieby to jo takiego syna mio. Wzdrago si Jasiek, ale namwiony wypi. Teraz zaczo si gste przypijanie, gdy mieszczuch znowu nala, mielc przy tym szybko jzorem i nukajc modego do wypitki. Wypij, wypij! Telo twojego, fto ta wie, jako ci w yciu wypadnie. Nareszcie wygarnli z szynku. Ale Gsienicy dobrze si z czuba kurzyo. Na rynku zrobio si tymczasem pustawo, ludzie, ktrych tu przedtem byo peno, gdzie si porozchodzili. Wida pozaatwiali swoje sprawunki. Trza sie nom bedzie teroz, swoku, ozej, kademu we swojom stron gwarzy Jasiek. Jak bedziecae kiedy pod Tatrami, to przyjmiecie za ode mnie pocstne. Wypijecie, kielo wom rzy zniesie. Zabiera si i w swoj stron, gdy nowy znajomek, z ktrym pi, przytrzymujc go mocno za rarmi, Zarechota mu miechem w sam gb i wykrzywiajc pysk, rzuci pijackim gosem: Wypi to wypie, synecku? A w cysarskie rekruty to by nie kcio? Chyboj z nami na ratusz! Szarpn si Jasiek, a bdc silny jak ko, byby si na pewno wydar i uciek, ale pod ciarem, kt106

ry moi nagle spad na plecy, przygi si a do samej ziemi. To w drugi, ktry krci si koo dwierzy gospody, dolskoczy (teraz z tyu i sprytny jak kuna, w y skoczy Jakowi kolanami na barki, chwytajc go jednoczenie oburcz za dugie wosy. Cignc go i szarpic, krzycza, ile mu si starczyo : Chycilime cysarskiego rekruta! Ludzieee! Chycilime cysarskiego rekruta! Z niedalekiego, najwyej o jedno strzelenie ze strzelby pooonego ratusza wybiego kilku zbrojnych miejskich pachokw, prowadonych przez trzeciego z pijcych piwo w szynku. Mimo ywego ciaru tkwicego mu na grzbiecie, poderwa si Jasiek do ucieczki, jednoczenie grzebic doni w torbie w poszukiwaniu 'myliwskiego noa, aby pchn nim duszc zmor, gdy pierwszy z napastnikw, podbiegszy za nim, zakrzywionym kocem laski schwyci go z tyu za nart i pocign mocno do siebie. Jasiek straciwszy rwnowag upad twarz na ziemi razem ze swym przeladowc, ktry olbj mu domi gardo., duszc zapamitale. Nareszcie przybiegli i pachocy miejscy. Daremnie teraz rzuca si Jasiek jak ranny ry, bijc naok piciami, kopic, a nawet gryzc. W niecay pacierz zosta dokadnie skrpowany w powrozy przyniesione w tym celu przez miejskie sugi. Zbity na kwane jabko i pokaleczony lea na ziemi, gdy przy szamotaniu niemao dosta jawcWk od znajomka, z ktrym pi wdk. Ten za rzucajcego si na ziemi i kopicego parobka wali, gdzie popado. Zdarli z niego ojcow, mao przychodzon cuch, pcienn i skrzan torb, w ktrej mia pienidze
107

uzyskane za sprzedany towar. By tam take rg z prochem i brya oowiu. Wszystko to stao si upem chytrych mieszczan. Powizanego zawleczono do skleconej z bierwion szopy, ktra staa przy magistracie, i tam zamknito pod stra. Oprcz niego leao tam ju paru innych parobkw z rnych wsi becyrku nowotarskiego, uowionych w ipodobny sposb. Jczc przeklinali swj marny los. Do tego chru przyczy si teraz i Jasiek Gsienica, co mia przydomek po ojcu Krzepto. W taki sposb Pieter Mozdyniewicz, przysiny miasta Nowego Targu, dostarczy pierwszego rekruta ze wsi Zakopane, do walecznej armii austriackiej, na sub jego apostolskiej moci cesarza Niemiec i Austrii oraz krla Wgier, Franca pierwszego.
Werbuje, werbuje cysarka Tereska, jus powerbowaa kany jako wieska. Werbujom, werbujom i na siee bierom, kaz sie horni chopcy na zime podziejom?

piewka tylko pozostaa po tych czasach. Na drugi dzie wyprowadzono ich na wiat i skutych razem do jednego acucha odwieziono chopsk podwod do Starej Wsi na Wgry, gdzie ich oddano w rce cesarskich onierzy. Ze Starej Wsi odegnali ich do miasta Losoncz, gdzie Jaka wcielono do huzarskiego regimentu. Proceder apania rekrutw przez .miejsk aw czy urzdy gromadzkie nie by zgoa bezinteresownym czy te tylko surowym wykonaniem przykaza rzdu, gdy kasa cesarska za kadego dostarczonego zdrowego parobka wypacaa pi reskich srebrem. A oprcz tego zawsze co kapo przy schwytanym, czy to z jego przyodziewku, czy nawet z gotowych
108

dudkw, jak to byo, nie przymierzajc, z Jakiem Gsienic. Pili urzdnicy po szynkach za wosy ostrzyonych chopcw i piewali ochrypymi gosami:
Wjcicku, wjcicku, za co kozuf kupi, za te maryjosy, co z chopw obupi.

Proceder apaczy z biegiem czasu sta si dla w y konujcych go urzdnikw miejskich czy gminnych dosy niebezpieczny, gdy parobcy, ktrym grozia branka, stali si znacznie ostronie jszymi i czujniejszymi, a gdy pado, e byli schwytani przez rzdowych apaczy, bronili si zapamitale. Przykadem tego by Szymek Tatar, te z Zakopanego, ktrego, gdy w Czarnym Dunajcu wjt Chlebek ze swoimi przysinymi prbowali zwiza, aby go odda w rekruty poku ich tak noem, e nie doyli trzech dhi. Wypadek ten dugo, dugo ludzie na Podhalu pamitali i opowiadali w rnych wersjach. Wielu poborowych ucieko w Tatry, przystpujc do zbjnickiego towarzystwa.

3
A tymczasem nasz Jasiczek w cesarskiej kasami wdraa si do wojskowego rygoru, pobierajc nauk, jak ma zosta mnym wojakiem najjaniejszego pana. A szkoa to bya diablo twarda. Zanim wsiowy rekrut nauczy si rozumie niemieckie sowa komendy i w lot je wykonywa, powodowa koniem, robi cikim zeblem najrozmaitsze myce i fechtunki, wada pik i cikim giwerem, zanim poj musztr huask i infanteryjsk odbiera tyle sownych
109

aja i wyzwisk, szturchacw, uderze na odlew w pysk, kopniakw z tyu, e nie starczyoby woowej skry, gdyby to chcia kto opisa. Nie dziw, e grale panicznie obawiali si suby wojskowej. Siek rekruta trzcin oficer, wali lub kopa unteroficjer, nawet zwyky huzar, starszy tylko sub a zniecierpliwiony, e z winy rekrutw przecigay si wiczenia godzin lub dwie, mg szturchn pod ebra albo w doek, a dech zapierao. A byway i cisze kary. Za najmniejszy nieposuch stawiano onierza na wielogodzinne stanie supka", ktrej to kary nie mg nikt 'bez zemdlenia wytrzyma. Mdlejcych polewano wiadrem zimnej wody, aby si ocknli. Po roku takiego pieka nasz Jasiek Gsienica, zapisany w regimencie jako Johan Gsienica, znacznie podcign si w nauce wojskowej. O kadej porze, w dzie czy w nocy, zapytany przez kogo, bez zajknienia umia powiedzie imi cesarza, jego ony, wszystkich 'braci i dalszych czonkw cesarskiej famielii". Zna te wszystkie szare wojskowe, od starszego huzara do generaa wcznie. I w egzecyrowaniu nie by ostatni. Czy dosi konia w penym galopie nie dotknwszy stop strzemion, czy w najwikszym pdzie ci szabl gow somianej lalki albo nadzia j lanc, gdzie tylko zamierzy. Sam rotmistrz Zelenay, wiczc szwadronem na rajtszuli rne przedziwne ibunki, gdy patrzy na Gsienic, powiedzia jedno sowo: Sztram". A nie by skory do pochwa. Jako po roku przyszy befele wprost z Wiednia, pismo ze samej stolicy cesarskiej, aby regiment w y biera si do Italie na wojn. Trzeba byo wygania Francuzw z tego kraju.
110

W regimencie nasta sdny dzie. Alarmowa trbka zagraa na hofie. Czyszczono na gwat bronie i ore. Ostrzono dugie huzarskie szable i groty do lanc. adowano i przytraczano do siode juki. Jasiek Gsienica po roku poniewierki i znoszeniu soczystych poajanek, jakich mu nie szczdzono, a ktrych nigdy nie brako w sowniku wojska austriackiego, teraz dopiero ujrza si prawdziwym onierzem. Przed chwil zda wsatemu wachmistrzowi w magazynie zabrudzone i zatche koskim potem achy, suce do wicze, a wyfasowa nowy paradny mundur, jaki dawano wyjedajcym w pole. Otrzyma obcise czerwone portki i wysokie buty z ostrogami, czerwony kabat z wysokim twardym konierzem i tymi wyogami oraz jasno bkitny dolman. Cay ten mundur by bogato ozdobiony sznurkiem zotego koloru. Chodzi wic Jasiek po obszernym dziedzicu kasami, przytupywa obcasami butw, dzwoni ostrogami, chrzci szabl, ktra dwiczaa kocem blaszanej pochwy o kamienie, jakimi dziedziniec by wybrukowany. Bkitny dolman przerzuci z fantazj na lewe rami. Prostujc gow do gry i wysuwajc pier do przodu, skuba biaego jak wiska szczecina wsa, kitry mu si w tym roku dopiero zacz sypa. Ale najbardziej dumny by z czaka. Czerwone czako byo wysokie na p metra, wiecio mocno wyczyszczonymi blachami z mosidzu jak soce, za wysoka kita z lisiego ogona, chwiaa si z wiatrem przy kadym kroku. Siumny byby se mnie zbjnik pomyla. Haj, kiebyk sie tak pokozo pod holami, garneniby sie do mnie dobrzy chopcy jak do drugiego Janosika. A kieby tak wywie z masztalnie konia 1X1

i uciec... strzelia mu naremna myl do gowy. Odtrci j jednak zaraz precz od siebie. Taki kawo wiata ucieka, schwyciliby na pewno. Skaraliby ulic albo i gow ucili". Wojny nikt z huzarw nie ba si w caym regimencie. Co bdzie, to bdzie. Kademu los jego jest pisany. Starzy wyjadacze nawet si cieszyli i obiecywali korzyci z upw i rne uciechy, ktre si wojakowi podczas wczgi po rnych krajach mog przydarzy. Kademu onierzowi, a nawet zielonemu rekrutowi wiadome byo, e wojna rozlunia dyscyplin i gemajny mog sobie na niejedno pozwoli. Dwa dni trwa ten kasarniany rwetes, na trzeci dzie regiment, gotw ju do wymarszu, odby jeszcze ostatnie wiczenia na obszernych boniach za miastem. Na wiczenia te przybyli tumnie mieszkacy miasta, podziwiajc galopujcych rozwinitymi szwadronami huzarw i obrzucajc ich rnobarwnym kwieciem. Gdy wiczenia zostay zakoczone, nastpi zasuony odpoczynek obiadowy. Jedli gulasz i czerpali z pkatych dbowych beczek do manierek wino, podarowane dla wyjedajcego na wojn regimentu przez miejscowych kupcw. Pniej przemawia gruby burmistrz miasta Losoncz do walecznych cesarskich onierzy, nawoujc do nieszczdzenia krwi i ywotw w obronie ojczyzny, a zgromadzony tum mieszczan krzycza gono : Elien!" Janek Gsienica mimo rocznego ju pobytu w wojsku i pewnego ju otrzaskania si z obc gwar madziarsk i niemieck niewiele mg wyrozumie, o co panom cywilom chodzi. Cesarz to cesarz, ojczyzna to ojczyzna wszystko to byo mu za jedno, za jakie Dunaje i Ta108

try, popiwszy z manierki dobrego wina, pojedzie i co go tam czeka. Za swoimi ju zdoa ocliwie. Przed wieczorem przy dwikach trbek wyjecha regiment huzarw na dalek wojn.

Tymczasem ojciec z matk daremnie czekali powrotu Jaka z jarmarku. Przeszed dzie i drugi, tydzie i miesic, a adnej wiadomoci o niim nie byo. Wysali stryj n Pawiow, ale i ona nic nie przyniosa pewnego, gdzie si mg zapodzie. Ludzie rozmaicie miarkowali. Czas by wwczas inny i rne rzeczy si przytrafiay. Chopy przepaday i nie byo ich gdzie szuka. Opakano w chaupie Jaka, a na Nowsiu ludzie po maej chwili zapomnieli o nim. Dwanacie lat upyno znw jakby z bicza trzs. Koczy si rok paski 1807. W monarchii austriacko-wgierskiej by pokj, wojna z Francuzami si skoczya, cesarz podobno t wojn wygra, tyle tylko e bogate italiaskie kraje trzeba byo Francuzom ustpi. Na Podhalu apanki troch zelay, modzi parobcy przestali si kry i zaczli znowu nocowa w chaupach. Byo to mao przed godinimi witami, moe tylko jakie cztery tygodnie, prawie wity jadwit si rozpoczyna. W Zakopanem wbrew zwyczajowi tej pory niegu jeszcze nie byo, pogoda trzymaa si cigle soneczna, z silnymi tylko przymrozkami w nocy, tak e ziemia zamarza na ko, a w potokach wod plcio lodem. Wprawdzie miesic temu troch pokurzyO, tak prawie na kierpiec gralski, ale za par dni
8 Sabatowe czasy 113

dmuchn ciepy wiatr od hal i nieg do cna roztopio. I od tego czasu byo pogodnie i trzyma mrz. We mynie u Jana Pksy gwarno byo i ludno. Zesza si gromada ludzi, czekajcych na swoj kolej micia, bo i jakoby inaczej miao by? Jak zwykle na pocztku zimy naznosili ludzie sporo workw ze Zboem, obawiajc si susznie, e w czasie zimy, gdy wod cinie ld, myn moe stan. A pniej trzeba czeka, nieraz prawie do samej wiosny, nim nastpi odwil. Gdy myn nie miele, to kapaj od godu albo tucz w stpce ziarno na bryj. Myn by 0 jednym kamieniu i dosy dugiego czasu potrzeba byo, aby wsypne zboe do kosza zostao zmielone. Tote ludzie i czeka musieli, a nikomu nie kwapio si zaraz wraca do. chaupy, gdy trafia si okazja pogwarki z drugimi i usyszenia nowych wiadomoci. Siedzieli na awach, pokurzowali fajki, co stao si powszechnym obyczajem w owych czasach, 1 ugwarzali midzy sob. Zwykle mwi jeden, a drudzy czekali na swoj kolej, puszczajc pod powa sute kby dymu. Kurzyli mierdzcy, mocny bakon, nazywany basiokiem, przynoszony z Wgier. Prawie gwarzy Marcin Ndza z Polon, co mia chaup pod samym Hrubym Reglem. Chop by mocno starszawy, ju niejedno widzia, a pamita dobrze jeszcze polskie czasy. Nie widziay mu si nowe porzdki, jakie zaczynay si dzia pod halami. Ustygowa na to, co si dzieje. Szo o wyrb lasw. Wiecie, moi ludzie gwarzy ze nastan takie casy, kiedy nie bedzie z cego i chaupy wybudowa. Rbi i rbi. Ka ino pores, robi sie goo ysina i nic, ino skady drewna sie bielejom.
114

Ale ta i nom kapnie cosi z tego rbanio. Wgierscy kupcy obiecuj paci dwa papierki od trama, jak sie go zawiedzie do Twardosyna na pie. Byby dudek kiei teli. Kieby ino nieg kcio pokurzy. acwiej wozi na gnotkak jak na wozie przepowiedzia Stasecek Gsienica, co to by oeniony z Bachledziank i grunta mia za wod na Krupowej Rwni. Dwa papierki? spyta si Maciek Pito, te z Polon jako i Ndza. To nieduo obiecuj. Kielos to drga od nos do Twardosyna? Nojmniej se mil bedzie. A tramy tyz fermuckie, ze jednego peno na gnotkak. Maj knie co cign dokoczy. Downo jesce, drzewiej, za polskik casw, wozielime zelazo abo i rebo dalej, bo do Kredkowa, a nik nie kcio telo paci wtrci od pieca mynarz Pksa. Ale gazdowie yli lepiej jak dzisiok. Lasu prc nik nifto nie rbo, dwierzyny byo huk. Maniej sie yo wtrci znowu swoje sowo Ndza. Kiz krotni sie wom stao? rozeli si Pksa. D y j to bdziny nie gwara. Sanujemy wos, Ndza, bocie gazda i rokw mocie do, a w gowie sie wom na cysto pokrcio. Zabocylicie, jak pani starocina folwarki w Zokopanym kciaa fundowa? Sto krotnyk zjado, aj zjado! Polsko! Polsko! lo panw niebo, a lo chopw pieko. Najedli sie nasi ojcowie i my bocyme. Cysorz Jzef dopiero musio da pisma, ze od chopskik gruntw panom wara, wiecie? Byby jesce wicej powiedzia, ale wtrci si do gwary mody gazda Wojtek Mardua ze Skibwek. Sysoek, ze na Kirak na Kocieliskiej Wodzie, kupiec witanowski Groswiert mo budowa taki troc,
115

co telo pi bedzie mio, ze nohrubsy tram przejdzie przez niego od razu. Cay zelazny i gater sie nazywo. Cudecki godos, Wojtu zadziwi si Pksa, ktry oprcz myna by take wacicielem tracza wodnego. Ftos ci to opowiado? 1 Sam przecie sysoek. Przyjechao kielo panw na Kiry i tam ukwaowali, ze na wiesne bedom stawia. Byek tam prawie u lenickiego i werbowali mie do roboty. I banie nowe majom otwiera jeszcze now nowin dorzuci Pito. Starego huitmana StopkeBrzyskowego, co jesce za polskik casw po baniak robi, a jesce sie trzymie krzepko, zawoali do dominije i zapedzieli mu, ze musi opokoza stare banie, ka drzewiej hawirze kapali rude. Sam mi to powiada. A mnie lasu jednako zol duma gono Marcin Ndza. Zginie las, pogindeniy i my, leni ludzie. Smtnie kiwa gow. Cud Pana Boga, a ftos to przyse do myna? Wszystkie gowy obrciy si w stron dwierzy. Zagadani nie zauwayli nowego przybysza. Przywarte dwierze chlepny, a przez prg przestpi niepilec, ktrego nikt z siedzcych w izbie nie zna. Mynarz Pksa wsta od pieca i podszed naprzeciw przywita nieznajomego. By to chop rosy, e w dwierzach izby musia dobrze si pochyli, aby nie uderzy czoem o ocap. Gdy wyprostowa si w niezibyt wysokiej izbiie, przyczyniaa mu jeszcze wzrostu wysoka czapka, w y kuta byszczcym mosidzem.. Lisi ogon sterczcy na wierzchu czapy ugina si pod deskami poway. Wiek przybysza trudno byo na pierwszy rzut odgadn, bo tak wsy sterczce mu jak wiechy i du116

gie ibausy na policzkach pokrywa siwy zamrz. Bo mimo e zima bya bezniena, byo mrono i zimno i ze wschodu wiatr d bez przerwy. A tak na oko sdc,'musia nie by stary, bo trzyma si prosto i w biodrach by gibki. Chopi, chocia nie bywalcy wiatowi, ale mieli na tyle' wyrozumienia, e poznali, e to nie prosty wdrujcy za robot stod przed nimi, ale czek wojskowy idcy nie wiadomo skd albo dokd. Rzecz bdzie gazdy, by si o to zapyta. Pokwolony! przerwa milczenie przybyy. Niekze bedzie i na wieki! Witajcie u nos! odpowiedzia grzecznie- Pksa. Z daleka wos wiater przynis? Przybyy zacz taja w cieple izby, otar wic policzki doni, z wsw zgarn sople i dopiero za chwil odpowiedzia: Z precka idem... I dugo chodziek? Wiera tak! Przejechoek na koniu ks wiata. I uherski kroj, i Italie, i Miemce cae. Z wojny idem, pucieli mie w dom. A skdzecie?... Cysto po nasemu gwarzycie... Cy nie poznalicie mie, swoku? Przecie jo od maluka, niimek jesce na chopa podrost, do wos gonie mle abo i na posiady. Nieprec mi byo. Tocie tutejsi? nie dowierzajc pyta Pksa i gwatem stara si przypomnie co, co mu dawno wyleciao z pamici. Oczyma mruga, czoo marszr czy, ale nie mia si przyzna. Zje kis diasi? mrucza. Wtedy Stasecek zerwa si na nogi i skoczy na rodek izby. Nijako nie bedzie, ino ty Krzeptosiw sy117

nek! wykrzykn. Kieby nie wsy, zaro byk cie pozno po rodzie. Hej! Wiera doprowdy, ty Kuby Gsienicy syn przytakn teraz Pksa. Jako cie byo pozna, kiedy my cie tu do cna umorzyli? Tele roki, jak-je sie straci. Opakali cie ojcowie, a ludzie zabocyli do imentu. I ty sie- wrci? Cudecki na wiecie. Ale co sie tycy, to nie wiem, kanyk ocy podzio, zek cie nie pozno... A starzy moi jako tam?... Cy zdrowi?... yj? Stryk Pawe cy sie nie pomin? zapyta Jasiek. Syka zdrowi!... Dzierzom sie po kdecku, ino stryno Rejna uwierka tamtej zimy na drodze... Ale ci tys bedom radzi... hej, bedom. Gwar i haas stay si teraz w izbie oglne. Chopi toczyli si wok Jaka, zagadujc i cudujc si jego powrotowi, obmacywali jego czerwone uaskie portki, mocno od staroci sfatygowane, ale jeszcze wiecce zotym wyszyciem, dotykali tornistra z cielcej skry, dzielc midzy sob pgbkiem rne uwagi. Najwikszy jednak podziw budzio w y sokie husarskie czako. Swiecne przykrycie gowy mrucza Ndza krotni daasi wzieni. Cheba i Janosik w lepsym nie chodzi. Jakowi sprawia przyjemno ten ludzki podziw, umiecha si do nich, dawa obmacywa, obraca si, jak chcieli. Mody Wojtek Mardua skoczy ku dwderzom poszeptawszy przdzi z Pks, wybieg z izby i polecia na Nowsie da zna Jakowym ojcom. Chcia pomau opowiedzie im o jego powrocie, eby z naremnej radoci nie zasabli. Pksa sign do pki, wyj stamtd drewnian
118

baryk, utoczon z jaworowego drzewa, bardzo piknie po wierzchu zdobion, a majc lepiej ni p garnca pojemnoci i ktra mynarskim obyczajem zawsze pena bya palenki, chowanej na wiksze familijne uroczystoci. Spokrewniony przez matk, babk i prababk z rodem Gsienicw, godnie chcia uczci powrt Jaka do domu. Wyla do glinianego, orawnioka mocnego pynu lepiej jak kwart i pokazujc Jakowi szerok stolic, gestem zaprosi do siadania. Zelzyj kwil!... Du domu mos nieprec. Ugo sie u nos kapk. Opakali me cie, za nieboscyka mieli, a ty nie zaginon. Wsy ci urosy jak panu... A pranij torb ze sobie. Przyrosa mi na do grzybietu. Nie ciy. Pksa rozla okowit do czarek i zacz ugaszcza obecnych. Napijmy sie, krzeni, kiedy me sie zeli. Pij, Jasiu, jaz dno uwidzis.

Aby w naszym opowiadaniu nie byo zbyt wielkiej luki, wrmy do czasu, gdy widzielimy Jaka, jak wyjeda z wgierskiego miasta Losoncz na wojn. Manierk mia napenion tokajem, a w przytroczonym do sioda chlebaku by bochen pszennego chleba i ks grubej soniny posypanej papryk. Wszystko to przywieli na plac Zborny bogaci obywatele miasta, rozdzielajc sprawiedliwie pomidzy mnych kawalerzystw, jadcych na wojn broni tronu najjaniejszych Habsburgw od niewierzcych w Boga francuskich jakobinw. Trbki zagray na wsiadanie i wnet wyjechali, piewajc smtn piosenk austriackich onierzy:
119

Spojrzyj, spojrzyj, moja roztomia, poka oknem twarz smutn. My jedziemy, ubodzy wojacy, na t wojn okrutn.

Sporo wiata zobaczy. Widzia gry przeogromne z biel wiecznego niegu na szczytach i rwnie soneczne, na ktrych jeden sad si kwieci. Przepywa rzeki, majce gbokie wody i to bkitn jak niebo, ktre to rzeki ciekay z owych gr Alpw. Przeszed wsi i miasta, o jakich nie mia nawet w y obraenia we nie, widzia ziamki, ktre stay na wysokich grach, i- cudne kocioy z biaymi, okrgymi wieami. Ale zazna te bied, jakich, gdyby nawet sto lat przey w Zakopanem w swoim domu przy ojcach na Nowlsiu, byby nigdy nie uwiadczy. Wojna bowiem bya cika, a sprawa z Francuzami nie taka atwa, jak si spodziewano. Zobaczywszy walecznych wojakw austriackich, nie uciekali1, a raczej ci przed nimi zmuszeni byli si cofa. Uciliwe marsze i podjazdy trway cae dnie i noce. Bra udzia w gefechtach, gdy armaty francuskie biy nieprzerwanie w wycignite, czworoboki austriackich onierzy, obalajc ich kupami i tworzc gste w y rwy w szeregach. Szlusuj! brzmiaa nieustanna komenda. By w niejednej szary, gdzie trzeba byo wrcz cina si z zajadymi lansjerami francuskimi, krzyczcymi ochrypymi gosami: Wiw la republik!" Szczcie mu jednak suyo. Walili si koo niego kameracia jak snopy, a Jaka Gsienic ani nie drasno. Jak by nie imaa si go and kula, ani szabla francuska. Mino tak par lat wojaczki. Wycofali si wreszcie z piknego italskiego kraju, przechodzc przeczami midzy okrutnymi wiercha120

mi do niemieckiej ojczyzny. Tutaj bici, cofali si dalej, oddajc w rce wrogw pikne miasto Wiede, stolic cesarsk. Nastpia wreszcie okrutna b i t w a , gdzie w wielkim zamcie kotoway si wszystkie rodzaje wojsk, kawaleria i infanteria wszystko to pomiszane w jednym kbie bio si na kup. Na austriack kawaleri szarowaa nieustannie francuska konnica. Konie z rozwianymi grzywami, same bez jedcw w penym galopie biegay po zadymionym polu. Zgiek i krzyk by taki, jak gdyby nie przymierzajc wszyscy diabli w siedmiu kuniach bili motami. Gsienica, jako e by na prawym skrzydle dugiej huaskiej linii, oganiajc si zacicie z tej i z tej strony, zgrzany od bitki, zagubi si w tej pltaninie i odczy od swoich. Gdy si chcia ogldn za nimi, ujrza francuskiego kawalerzyst, ktry prosto na sadzi, skadajc si lanc do ciosu. Przyhamowa lekko swojego koma, kierujc go bem w stron Francuza i przygotowujc si do starcia. By dobrym fechmistrzem i nie obawia si pojedynczego wroga. Sadzcy ku niemu skokiem, lecy na bie koskim Francuz pocz ku osupieniu swego przeciwnika krzycze w jzyku, ktry tene najlepiej rozumia. Po naszemu, po polsku: Poddaje si, ty cesarska byku, bo ci przebod! miechu warte byo to woanie, ale Jaka Gsienic olnio, i opuci podniesion szabl. W regimencie, w ktrym suy, byli mu kamratami Madziarzy, Sowacy i wszystkie inne nacje, jakie stanowiy skad monarchii, tylko Polakw jako nie byo. Cae lata ju nie sysza ludzkiej mowy, tote woanie Francuza zdziwio go niepomiernie. Skd taki gad umie po ludzku? Moment olnienia wystarczy, e
121

brako mu czasu do odbicia ciosu i francuska lanca przeoraa mu bok, tak e nogi same wypady mu ze strzemion i zwali si z konia na ziemi, twarz w sypki piasek. Straci wiadomo, co si stao, Ockn si jednak dosy na czas i mimo e bok piek go nieznonie, potrafi si podnie i zawlec na plac opatrunkowy, gdzie urzdowali sanitariusze, zajmujcy si rannymi i ich kieszeniami. Tu zawinli mu byle jak ran, wsadzili na przejedajcy wz, gdy bitwa znowu zostaa przegrana i austriackie wojska musiay ucieka z placu boju. Jasiek mia szczcie, e nie dosta si do niewoli. Bya to ostatnia bitwa, po ktrej przegraniec, cesarz austriacki, pozwoli sobie zawrze z Francuzami pokj. Kilka miesicy gni Jasiek w lazarecie, gdy mimo e rana nie bya zbyt niebezpieczna, jednak nie chciaa si prdko goi i gnoia dugo. Nawet po w y leczeniu mia jeszcze cige kolki i plu krwi, tote sztabsarct, ktry go- bada, popukujc po piersiach palcami jak motkami, obieca da mu abszyt do dbmu. Tymczasem zosta odesany do macierzystego regimentu w Losonoz, gdzie, jako plejzerowany na wojnie i jeszcze sabujcy, dosta przydzia lejszej suby, a mianowicie skierowanie do warsztatu zbrojmistrzowskiego. Warsztaty takie, gdzie naprawiano zepsut bro, byy w owym czasie przy kadym puku. Dugo przyszo czeka Jakowi na obiecany abszyt, ubiego prawie dwa lata, wic wyuczy si za ten czas niele lusarskiego rzemiosa. A wreszcie doczeka si. Otrzyma upragniony papier z urzdowymi cesarskimi pieczciami i w starym swoim mundurze wyszed z kasami w drog do cywila. Idc cigle pieszo na pnoc, bdc ju ktry
122

dzie w podry, zobaczy na horyzoncie pi nagich poszarpanych turni, a zapytany przeze chop sowacki odpowiedzia pokazujc daleko doni: Tatry". Koczya si duga wdrwka Jaka Gsienicy po wiecie. Mona by dugo, dugo jeszcze opowiada o jego wojennych przygodach, ale zakoczymy na tym. Nie dla gemajnych pisze si histori...

Trzy dni po przyjciu do chaupy wypoczywa Jasiek, lec na szerokiej awie przy cianie, gdzie matka pocielia mu stary ojcw kouch, a pod gow dodaa twairdy kudany zagwek. Czu si nie bardzo tgo, osabi go zaduch panujcy w izbie, a po drugie po pijatyce- u gocinnego Pksy bolaa go gowa i czu niemoc w caym ciele. Wyciga daleko od siebie bose stopy i lea na wznak, wpatrzony w czarne deski poway. Czasem matka przysuwaa ku niemu krtk stolic, przy ktrej jadano, i kada na niej kawaek twardego jak ko owsianego moskola, a do tego gliniany garnuszek z gotowanym mlekiem. Gaskaa go jak mae dziecko po. twarzy swoj chropowat rk, mwic litociwie: Wstoze, wsto, nieborocku... Bo uwierknies od godu... wity post cie zamorzy. Icie post twardo obchodzili wczeni ludzie na Podhalu. Z przykaza kocielnych przyj si midzy ludem jedynie nakaz postu, a nawet by surowiej wykonywany, ni nakazyway przepisy. Jaowa
123

ziemia grska niewiele dawaa ze siebie, tote nieraz wypado i godu zay, aby mogo jako tako do nowego wystarczy. Jak mas niewiela, to ozbuchowo nie bedzies" mawia gazda jeden do drugiego. Tymi mizernymi paru korcami rychlika czy paru miarkami jarcu trzeba byo si opaternie obchodzi, aby starczyo na rzadk bryj. W jadwencie suszyli ludzie cile cae cztery tygodnie, nie gotujc wcale strawy na ognili, a tylko gdy od godu braa mieszkacw chaupy sabo, a czczo zlbyt dokuczaa odkowi, kada gadzina na misk gar lub dwie mki owsianej, a zmieszawszy z odrobin soli i wody, tak zacierk stawiaa przed domownikami, ktrzy brali j palcami do gb i uli dugo, aby oszuka krzyczce maki. W pocie nie uywano do jada omasty, a nawet mleka, wyjtek stanowiy jedynie mae dzieci, dla ktrych matki choway w pkach kski plackw, dodajc w glinianym garnusiu kapk ciepego mleka z podoju, a czasem yk masa, aby nie skapiay do cna od godu. Tak to drzewiej pocili. Miark jarcu obywa si pierwszy przodek Gsienicw przez ca zim, jego wnukom i prawnukom te nie byo lej. Sitary Matus Ndza z racji postu mia nawet cudowne widzenie, o czym ludzie na posiadach jeszcze w dugi czas gwarzyli. Posuchajmy o tym gawdy Sabay, ktry to tak gwarzy:

Zimowo! Matus z owcami na polanie pod samym Hruibym Reglem. Miejsce to dzisiok Stare Saasiska woajom. Byo to drzewiej temu, kiedy jesce ludzie w Kbcielisku nie siedzieli na stae, a ino od casu do casu przychodzili ode wsiw, ze statkiem na lato124

wisko abo i zimowa. Tu mieli wyrbane w lesie polany. Tak wej i Matus Ndza. Gazdwk mio na Baskiej, a tu pod reglami wyrobi staj a polany, wygrodzi z okrglokw sope, w lecie kosi i przto siano, a potem w jesieni pos owiecki na potrowak, a mio tego godny kerdel. Tak zosto i zimowa. Zima chycia noremno, niegi skurzyy hrube, to i nie dao sie przeredyka do wsi. Zycio mu chybo, bo ta niewiela przynis ze sob, jacy maluki worecek rychlikowej mki. Nie byo tego hrubo i trza byo okrutnie sanowa, coby przetrwa do wiesny. Poska zacisn na brzuchu i poci. W kudy zarost cay jak niedwied, a brzuk przylepi sie mu do grzybietowej koci. Ale, ze to by wity jadwient, cas pony, to se ta nie markooi. Bst to pst, za syko trza Paniezusowi dzikowa. Myliwskim noem karbowo dni na dugim toporzysku od rbanice, to wiedzio, kie by witek, a kie robotne dni. Leciao. Tak doceko Godw. Juci w godnie wita wypodao lepiej sde poywi. Wcas rano we Wilije zabi baraca, co mio trzy irotki, oprawi go jak sie patrzy i postawi na kotlik, coby sie warzy. Postawi tego telo, coby mu na cay dzie godni starcyo. Uwarzyy sie drhka na waitrze, a ze dzie by krtki, to rycho Matus doceko sie wieoora! By na cco i w brzuchu mu tgo krucao. Jaz go mglio. Kieby docka do pnocy myli se Maitusisko minie pst, pojem wtedy za sykie casy". Wyziero sparom do pola, poziero na kosy, cy sie jus pochyliy nad May Regiel, kiedy przydzie ta pnoc. Cas mu sde duy, bo noc w zimie dugo i bieda sie cego doceka. A kosy wiecom na poedniu i niepilno im zachodzi. A Matusa mgli coroz barzej. Hej, ze dy sto diaskw zjado, Poniezus cheba tys pi i nie bedzie patrzo, ze
125

jo drbek pokostujem. A moe i ta pnoc przysa?" Wyro sparom w pole, heje, niedobrze, kosy jesce wiecom. Ale ze ni mg wytrzyma, sign doni do ynika, wyj yzke i przystawi sie ku kotlikowi. Chlipnan pore yek polewecki, to teroz dopiero pocu, kielo je godny. Z jod serce, potem wtrob, narecie chyci sie lekik. Kwaaz ci, Panie Boe rzekn za posiek wity. Brzusysko mom takie twarde, co mogem na nim wes zabi. Oddychnon se i prasnon sie na wyrko, co mio pocielone za piecem. Kiedyk se pojod, to trza by zemze jak kwil. Zadrzemao mu sie zaro, ale przyso na myl, cy tez Poniezus wie o tym, ze n nie dopoci do pnocy. Hej! Kazlby sie za telo dopatrzy? Mo przecie hrub gazdwk, cay wiat, na gowie, nie bedzie sie wej trubowo, cym sie jeden stary chop, a do tego godny i wyposcony poywi. Bajto! Wiela mu o to idzie. Ale mia i chwile wtpliwoci. Par lat temu by w drewnianym kocioku w Szaflarach na sumie. Niecsto tam zachodzi, bo przy gazdwce wiela czasu ni mas, ale wtedy trafio sie, ze pose. Na kozanicy st fararz, cecysko uronione w sobie, spane na gbie, z brzuchem co sie tycy jak kod i prawi, jaze giecao w kociele. Haj. Gwarzy wej akurat o pocie. Niescsny grzyniku dar sie i bi piciami o deske coby se pamito, ze wity pst trwa od pnocy do pnocy. I jak nie bedzies o tym bocy, to sie bedzies w piekle na rucie smay, a diabli cie bedom widami przewraca, eby sie nie przypik. Wiera!"
126

Przybccyo sie to teros Matusowi i otwar ocy, bo sie mu prawie zawieray do spanio. W sopie bya ma, ale ^w dziurze poway, ftordy dym wychodzi, zawiecio sie wiateko, kolwiecek jakieby blinknon kaganek. Patrzy, co sie to nie robi, a tu z poway wysuwo sie rka, tak prawie po okie, i w palcak trzymie woge, takom samom, na jakiej przekupnie w miecie woz towor. Kiz diabli?" myli se Matus, a kudliska torcem mu staneny na bie. Jedna misa wogi styrcy do gry, a drugo leci niziutko na d. Matus? do sie syse gos z poway. E, cs? stkn tyn zzo pieca. Od pnocy do pnocy pst, a od pnocy, do pnocy wito. Wies? Ba, haj! przywiadczy Matus. Objawienie zniko, a w sopie nazod ma sie zrobia. Na wiesne, jakosi we wielkim tyniu, kiedy zagno kierdel na Bask, pose Matus do kocioa w Saflary wyspowiada sie z tego swojego grzechu. Klcy w suchanicy i opowiado wikaremu, jako to we Wiilije nie dopuci do pnocy i chyci sie drbek baranik. Opedzio tyz, co widzio. Wikary pokiwo gow, pomedytowo kwilecke i tak mu rzk: Pamitoj se, grzysno duso, ze przed paskim okem nika nie ucieces, choby sie pod jaki regiel sohowo. I pokute mu zado jak sde nolezy. Siedem tyni susy o wodzie i suchym moskolicku. Tak to wej drzewiej bywao. Haj.

Nareszcie Jasiek wyspa si, ile sam chcia. W trzeci dzie rano zerwa si z awy i wyprostowa zleae koci. Wyjrza na pole oknem, gdzie zacz
127

sypa dawno oczekiwany nieg. Lo furmanw droga sie sykuje" pomyla. Matka tymczasem wyniosa mu z komory nowe sukienne portki, ktre sobie da ojciec uszy przed zim i ktrych nie zdy jeszcze zachodzi, do tego kyrpce z rzemieniami, ptniane onuce i czyste przewleczenie, pacene gacie i omiesn koszul juhask z szerokimi rkawami, za piciami zaciganymi na sznurek. Pooya wszysltko na st. Pirzewlec-ze sie na ceka rzeka do syna. Do-je sie w tyk cysarskik ochak naazd. Telok rada co cud, ze sie nom nagodzi, bez tele roki cysto me cie opakali. Fto by sie by nazdo, ze zyjes! Machn rk na gadanie matki: wiat nie krwski zadek, coby sie nie dao niego wyle, a cek nie olsynowy li, coby zaroz sie musio straci. Przejecho jo niemae kraje, przese wd gbokich i wierchw wysokik do i wrciek sie. Zanuci niegono:
Janicku z dziedziny nie strochoj sie wojny, jak cie mierz ominie nie bj sie, nie zginies.

Prawie wdziewa na siebie czyst koszul. Pokaza matce goy bok. Duga szrama od francuskiej lancy grub czerwon prg cigna si przez ebra a do biodra. Chodzia mierztecka za mn, wiera bliziutko, ale mie jakosi minena. I mocie mie tu. zy, kitre s zawsze na podordziu u kobiet, polay si obficie z cz starej. Biedocku mj kochany, ale ze cie tys potargali na strzpki skuczaa, wycierajc oczy rogiem zgrzebnej spdnicy.
128

Dwierze prawie chlepy ze sieni i do iziby wszed ojciec, ktry rannym czasem obrzdza statek. I cemu chipies? spyta si ony. Ze go pomacali troch po boku? Coziby to za chop by, zeby nijakiego znaku na sobie ni mio? Mnie niedwied pod Tomanow apom sfcre z grzybietu zdar i nic mi. Wykurowoek sie. A stryk Pawe cho na wojnie nie. bywo, a mao go razy Luptoki postrzelali. Z funt oowiu nosi w sobie, pozarastane kule i broki, a nic mu. Przesito sie limacy skarci jeszcze raz on. Prowde gwarzycie, tato dopowiedzia Jasiek. Wojna morzy ludzi, ale za nie sykik. Mnie poznacya po boku, ale ostawia syje i piewalime w regimencie ze Sowokami tak:
Do sie mi we znaki rakuski jarmacek, hawka porubana, w drobny, krwawy macek.

Ale kogo wojna zalubi, to go i cciuje. Zaroz wom pokazem, jakie mi' wiano daa. A prawie si ju przebra i wcign na siebie portki. Obu te kierpce i posznurowa nogi rzemieniami. Uwidzicie? warkn jeszcze. Skoczy do kta, gdzie pod listw na koku wisia jego kabat wojskowy. Zdj go, zway w doni po kilkakro, a pniej signwszy do pki, wyj z niej n tam schowany i pocz nim pru podszewk. Zaciekawieni ojcowie posiadali na awie i patrzeli, co robi. A on, nadpru kawaek, sign palcami i w y jwszy par drobnych, tych krkw pooy je na stole. Dwikny. W imi Ojca i Syna! rzeka w gos matka i zagryzszy wargi umilka.
9 Sabaowe czasy

129

Zote piniaski! szepn ojciec. A Jasiek pru dalej swj kabat, macajc zgrubienia podszewki palcami i wykada na srt nowe monety. Panie nas... przezegnaj nas... w dobry cas mrucza Kuba stare zbjnickie zaklcie. Coby sie nom wido, sytko... darzyo, mnoyo i na zdrowie byo... W biednym kraju gralskim widok kadego grajcara budzi podliwo, bo zdoby go nie byo atwo, a tu zoto tak piknie dwiczao. Heje, Jezusie Krycie! Panienecko wito... modli si arliwie Gsienica. Kielos to tego bedzie? dziwi si, bo Jasiek dobywa jeszcze nowe zote dukaty i kad na st. No, skoczyo sie powiedzia. Obmaca jeszcze raz palcami, miejsce w miejsce, rzetelnie i pomau kabat i pokiwa gow: Wicej ni mas. Ale tego, co jest, bedzie wyej tysica reskich. Skdze telo tego nabro? zapyta go ojciec, a rce mu si trzsy od akomoci. Co sae bedziecie pyta? Wojenny to up i karku sie za to nadstawiao. Byoby tego wicyl, ale diabli wzieni. Mioek przy siodle godny worecek z maryjoskami przytrocony, ale kiedy mie tyn przekltnik francuski z knia zruci a jo zemglo, przepado na jamen. Kiek sie osoto, ani knia, ani sioda nie byo. Dobre i to, co mas. Pewnie, ze dobre, ale kieby byo wicej, byoby lepiej. Zol mi tego, co sie stracio, Zol, bo zol. Kady by kcio mie jak najwicej. Ale jak ni mas, to sie obejdzie. Stryk Pawe wicej jak dwacia rakw po zbju do Luptowa chodzi, a nie zwysy ani tego. A co kijw na rzy zebro,
130

a co kul mu skr nadziurawio! Kry Boe, chra nas od tego. I nade mn nieroz mierz wywijaa paasem. Hej, kielo razy nawet, nifto by nie zrachowo. Nic darmo ani samo do chaupy nie przydzie. piewali chopcy, -kie do Luptowa li:
Smierztecka nad lasem w y w i j o paasem, a my sie nie bali barany rezali.

Tak, tak bez miaoci ni mas nic. Nie wydres psu koci z gara, jak sie bois. Haj! Jasiek marszczc brwi, potar doni jasnego wsa, ktrego si na subie wojennej dochowa. Co innego mia namiarkowane. Basam zamia teremtete wyrwao mu si wgierskie przeklestwo spomidzy zbw, do czego si w regimencie wezwyczai. Zgarn ze stou jedn kupk zota wartoci stu reskich i rzuci matce na podoek spdnicy. Ta cisna pienidze zwarszy kolana i przykrya drapienymi, czarnymi jak ski palcami. Lo mnie dajes, Jasiu? krzykna. Lo wos i lo taty. Nacie. Moecie se posa do miasta po wino cy barana kupi na stuke, jako tam kcecie, to wasa bedzie wola. A teroz mie posuchojcie, co wom powiem. Spojrza Jasiek na ojcw i rozemia si na cae gardo. Ojciec bowiem wyciga z matczynego podoka rozsypane dukaty, a matka bronia swojego dobra i odpychaa jego do, ktra gazdowaa uparcie midzy jej kolanami. Idze, akomy brzydoku gwarzya mu zostow mi cho powecke, bo to mnie synek do.
131

Ale stary nie pyta i robi swoje, A jak jej ju wszystko wydar, krzykna mocno rozpajedzona: Nazryj sie, abo se schowaj w rzy. Ojciec, zadowolony z siebie, zway pienidze na doni, a potem wsypawszy do miachurka, wrazi go za pas i zwrci si do rozzoszczonej ony: Zawirzyjze kuf, padom ci po doihroci. Na co ci dudki, kie opaska nie nosis? Jesce by zahubia i telo... Kie baba, pilnuj se gorkw, bo to twoje gazdostwo. A Jasiek prowadza swoj rzecz: Moi kochani*wy ojcowie, kiedyk pose z domu, a mineno temu jus dwanocie rokw w zbirki owsiane, to nos bya peno chaupa. I trzy siostry jesce dziewkami, braeisek modsy, co w gatkach chodzi, bo mu skoda byo na portecki sukna psu. Rokw mio moe trzynocie abo ternoeie. Nie wicej. A kiedyk sie wrci, to nie zastoek nikogo- w chaupie. Ino samyk ojcw gazdowa. Kanyzecie, pytom sie, a kanyz, pre Boha ywego, sie popodzieli, moje siostry i brat? Cy ik pomorzyo co, cy choro pobia?" A wy sie miejecie i padocie mi: Hej! hej! iaki ty niewyro<zumiay, Nie byo tu u nos ani moru zodnego, ani choroci, ino cas przese. Jzu przyzyni sie do Polon do Cyconi i tam gazduje, a dziewki me chowali lo chopw, to posy za chopami. Powydaway sie. Jantoska za Samka z Gadkiej, Hanka i Jagniesia posy ku wsi. W Marusynom. Tam sie im chopi trafili". Tak-jecie mi powiedzieli. No, dobrze, nie barzo. A teroz kiedy jo sie wrci, to tyz mi sie trza do gazdwki bra na raty. Babe jakomsi wysuka i zyni sie co tfu. Ale coby gazdwk zac, to trza mie na cym. Wiera! Pinioskw, co mi Poniezus na wojnie nagodzi, troohek przynis, toz132

to powinno wystarcy. Spat dom siostrom i bratu z ik cci, a za rete bedem na Krzeptwkak budowo chaup. Na zapoctek bedzie. Take to umylo? spytali si ojcowie. Jakozby inacej? Telek casy tuk sde po wiecie, to mi sie cosi patrzy. I pokieioz ik, mylis, wypaci z cci? Przeciez ik tak jak pasierbw nie wynacyme. Pakaliby na ojcw i na starsego brata, ze me ik pokrzywdzili. Na Nowsiu nasej gazdwki nie wicej jak p orniny, bo powecke mo stryk Pawe, ale na Krzeptwkak jest wiercizna polany i pastwiska ks. No, dy wiem. Przecie mie nie papluga wzieni z Nowego Torgu na wojn, ba dorosego chopa. Dwacia rokw mioek, to znam przecie nasam gazdwk. Po stwce dajem siostrom, a bratu Jzkowi dwie. Chop je, to sde mu nolezy wicej. Haj! Nie bedzie to. mao? opowaya si sprzeciwi matka. A cycie wy wicej przynieli ojcu wiana? A tyz byacie gazdowsko dziewka? Jak dostanom tele pimidze, to bedom tocy z uciechy. A zretom... ojcowsko wla wito rzec. Ojciec nie przeciwi si ani sowem. By ju kupiony zotem, ktre mia w miechrku. Prowde gwarzys! Nostarsemu patrzy sie gazdwka, modsym spat. Skrzepiom sie godnie dudkami.
6

O powrocie wojaka z wielkiej wojny rozeszed si hyr wnetki po caym Zakopanem. Dowiedzieli si o tym nie tylko na Nowsiu, gdzde byo najbliej, ale
133

wie dosza i na Olcz i do Polan, gdzie byo dosy obdalno. Ci, co- go ju widzieli, opowiadali cudecki o nim, a drugich braa ciekawo i na posiady na Nowsie i uwidzie wasnymi oczami bywalca dalekich stron. Ludzi u Gsienicw byo wse peno, suchali gwary Jaka o ciepym italskim kraju, gdzie wino ronie po miedzach jak u nos jaowiec, a na wierchach biel si zamki i kocioy. Miasta wielkie, wsie ludne, a syko murowane z kamienia. Zamiast potw mury stoj. Suchali z niedowierzaniem. Jaki tyn Jasiek Gsienica? pytay si dziewki tych, co z nim gwarzyli. Baby zawse ciekawe jak sroki. Chop jak smrek odpowiadali. Gow nosi wysoko popod powa. Wsy mu urosy pod nosem, nie przymierzajc, od ucha do ucha jak panu Kierciskiemu. Swiecny chop. Po wojesku chodzi? s Kazby za! Naskie odzienie przyzawdzio, portki sukniane i kyrpce, ino jako. cysrski urlopnik nakrywo eb rzdowom copk na tf^y siuchy wysok, a mosidzem wykuto w koo, wieci sie jak zoto. Ciako sie tako copka nazywo. Jako? Cudecki wiata! Jescek tak nie sysaa. Padom ci, ciako! Wiedz se... Siumne przykrycie gowy. Pieknie ubiero cysorz swoik wojokw. Wiecie... wiecie... Ciako wej, Jasiek Ciakor. Hej, wiera. A inna sie za pytaa: Zestarzo sie cheba? Kielos to casy suy na tej wojnie? Kazby za! W samej sile chop. Kwicaaby, jak by sie mu w pazdury dostaa.
134

Nie strocies baby chopem i a kwika od miechu bo z tego nic nie bedzie. Jak sie przelknem, to ino legnem. No, juci na lezcku mniejsy strk. Ale chopa ni ma sie co bo. Niekby by cho i tyn Jasiek Ciakor. Dziewce pilno byo wyda si. Kieby przyse Jasiek Ciakor powtrzya. I tak od byszczcego czaka uaskiego, w ktrym paradowa Jasiek Gsienica, urlopnik wojska austriackiego, dostao mu si przezwisko Ciakor". Wszyscy na Nowsiu tak na woali. A kiedy si jeszcze zwiedzieli, e przynis z wojny pienidze i daje rodzinie spat, brzmiaa w przezwisku ludzka zazdro. Ale daremnie spodzieway si dziewki na Nowsiu te, ktrym pilno byo do wydania, e przyjdzie Jasiek i pojmie ktr za bab. eniaczk jego wzia matka na swoj gow. Stjze, niek ci sie nie pili. Ino przydzie niesopust, to sama sie oberem Za cym godnym lo tobie. Sysaak, ze ciotecny mj ujek rao z p mdla tego towaru. Trza bedzie i i zary, no i namwi, jak ci sie bedzie widziao. Tak! Co tu na Nowsiu nojdzies, choby i ze wieck suko? Jakie tu mos dziewki w Zokopanem? Do sonka by ino kolana grzoy nic nie robicy, piewaniem gara dary i z chopami sie gziy. Jak ftorej tyrnocie rokw minie, to sie u niej wianka nie domacos. Sarna nim chopa przysili, choby nie kcio. Tak to wej teros. Haj! Tak ci padom, Jasicku! A tobie trza baby, coby bya cysto jak ten kwiotecek w lesie na wiesne, i gadziny, coby j nie musio kijem do roboty goni. Sama ci nojdem tak, ze nie bedzies zaowo. Dy wy, mamo, nolepiej wiecie, jako by byo
135

trza. Mnie parobskie roki na wojnie przesy, zodnyk dziewek, jakie tu porosy, nie znam, 'bo moje, rwienice sie powydaway, a tu i mnie sie bez baby kotwi. Zynibyk sie. Jesce strzymies miesic abo i dwa, a do mierzci nie bedzies zaowo. Wiera! Komuz byk warstat knopski zostawia, jak wenies zakopiank? Ani tka, ani pra, ino plotki robi to potrafiom. No, to jesce zelzem. Haj! Na cas cie jesce ozyniem.

Ludzie na Nowsiu przetrwali wity post jadwientowy i doczekali si godnich wit. Wygodniali i w y chudli patrzeli, aby podje lepiej, przynajmniej w tym jednym tygodniu od Boego Narodzenia do Nowego Roku. Pieky wic baby koacze z rychli137

kowej mki, obkadajc je po wierzchu serem lulb misem. Chopi za rnli barany lub jorki, aby byo co tuciejszego woy do kotlika. Nawet najchudobniejszy gazda nie mg na Gody oby si bez misa. Czy to z domowego byda co si wybrao, czy te starali si co z dziczyny upolowa. Wprawdzie zarzd dominii, opierajc si na austriackim prawie, broni chopom polowania, ale zakopianie niewiele dbali o te zakazy. Nie dao si jawnie, kusowali po kryjomu. Biedny czy bogaty stara si mie sprzt myliwski. Z dawien dawna, z rodu jeszcze po dziadkach mieli we krwi gboko zakorzeniony zmys polowania. W tym by ich honor i gazdowski ambit. Jasiek Ciakor ustrzeli na ponowi par zajcy, wnet za chaup w gubaowskim lesie, a latajc Dolin Strysk napotka okazaego rogacza. Postrzeliwszy go, goni za nim przez cay dzie, tropic za ladami krwi, a wreszcie zmordowanego dogna i dobi ciupag. Przynis go w nocy do domu, zacierajc za sob starannie lady. Rogacz by tgi, misa na nim byo sporo, to rodzina Gsienicw jaki czas miaa czym dusz ogobi. Jednego dnia jeszcze daleko byo, do zmierzchu, a ju ich chaupa wypenia si ludmi ze splstwa. Przyszy przewanie stare chopy: Gsienice, Janiki z Nowsia oraz Bachledy i Krupowscy zza Wody. Modzi jedzili z tramami do Twardoszyna, bo droga si po niegu wyrobia dobra, to nie mieli czasu posiadowa. A dudka w chaupie zawsze byo potrzeba. Posiadali wic starzy rzdem na awach pod cianami przy piecu, na niskich stokach samorodnych, gdzie ktry mg i znalaz sobie miejsce. Rozpoczli zaraz pogwark o gospodarskich sprawach.
138

Cos tam sycha u wos nowego? Nicego, po kdecku. A jako tam statek u wos? Nie fankuje? "Na psa urok warnie sie chowo. A jagniciska? Pytanie to byo najwoniejse, bo stada owiec stanowiy bogactwo, utrzymanie i umiowanie grali zakopiaskich. Dbali o nie bardziej jak o wasne dzieci i pytanie rzucone na temat owiec i ich potomstwa wywoao szereg odpowiedzi. Rzekie! Pod powa skocom. Wiera suchy rok by, to sie dobrze chowajom, nie nachytay mentelnic. Piekne wydom na wiesne. Jakozby nie, kiedy haj. Troch pniej jak inni przyszed na posiady i stryk Pawe Gsienica, bo i on rad by usysze opowiadajcego o wiecie bratanka. Blisko mu byo, mieszka przecie zaraz obok, ale od mierci ony zdziwacza, y samotnie jak pustelnik i rzadko kogo odwiedza, nawet najbliszych. Posugi w chaupie nie mia adnej, bo byda nie trzyma, a stajonka pola, jakie posiada, puci bratu. Mos dzieci, to ci sie przydo ta krapka nasej ojcowizny tak do niego powiedzia. Brat przyj wdzicznie i chocia by par lat starszy, skwapliwie obapi go za kolana. Telo dobry co cud rzek mu i ubokali sie po licach. y Pawe skromnie z gotowizny. Mia pienidze powtykane to tu, to wdzie, to pod bukiem gdzie w reglu zakopane i przykryte skrzyal, a ktre nanosi z Uher z wieloletnich wypraw zbjnickich. W dzie siadywa na progu w sieni i grza si do sonka, patrzc w mienice si Tatry, w nocy spa
139

na goej awie w chaupie przykryty tylko kouchem, bo jako stary zbjnik, ktremu w yciu cho-jako wypado, nie dba o wygody. Czasem, jak mu si zawidziao, bra do garci jaworow kul opalon na watrze i szed do. kocioa, do ktrego mu przysza ch. Czy do miasta Szaflar, Wakwek czy do Chochoowa. Ludzie powiadali wtedy, e zbjnik pokutuje i szuka drogi do nieba. Przesta si goli i zapuci brod po sam pas, a e do tego z kocielnych wdrwek przyswoi sobie porzekado u Bogaojca" zaczli go ludzie, jak nie sysza, Bogemojcem" nazywa, a dzieciska to nawet wprost na tak woay. Czasem pogrozi im kul, a zreszt niewiele dba o to. Pomimo swojej staroci i odsunicia si od ludzi mia jednak Pawe midzy nimi spory mir i szacunek. Nie tylko na Nowsiu i w Zakopanem, ale take w okolicy na Olczy i Polanach. Baczyli ludzie, e to on czterdzieci lat temu harnasi w nocnym napadzie na starociski folwark. Jako mieli zahaczy, kiedy zakopiacom si wtedy paszczyzna szykowaa, mocny bat na ich plecy krcia pani starocina? Haj. Jeszcze kiela chopw starszych yo, ktrzy to pamitali i nawet brali udzia w tej sprawie, ale nieradzi do dzisiejszego dnia o tym rozpowiadali. Na zajce z bbnami nie chodz" mawiali. Ale e lata szy, a rzecz si udaa znakomicie, to ciche pogwarki utrzymay si midzy ludmi i szy szeptem od ucha do ucha. Niejeden si wtedy nawet skrzepi. Kuba Gsienica po dzie dzisiejszy chowa statek po- Kwiatuli, ktr przywid w t noc. A kto by bojcy, to nie tylko e nie skorzysta, ale jeszcze miechu i drwin w dziedzinie o nim zostao. Nie przymierzajc, o Kasprusiu. Zestarza si ju i dy140

chawica si go chycia, a kiedy zeszed do Pksw na radoniki, bo go jako bliskiego splnika napytali, doczeka sie despektu od swoich. Bo tak. Gra na dudach stary Maciek z Kotelnicy, ktry w Orawicach bacowa, a wyskoczy przed niego mody Staszeczek do taca. I do krzesanego tak zapiewa, eby ubliy siedzcemu na awie Kasprusiowi:
Hej, Kasprusie, wy psie duse, i z chopami boicie sie. Trzsom sie wom duse, psiewiary Kasprusie!

Rozelony Kaspru skoczy ku Staszeczkowi, e go bdzie bi, a nawet si szczepili, ale ich wnet rozprzgnito i Kasprusia odepchnito do kta. Nie bierze sie, stary dziadu, do bitki powiedzia do niego Samek z Gadkiej bo po jedno, nie dos rady, a po drugie, ze zapiewo tobie na wykrt, to na to zasuzy. Fto z dobrymi chopami boi sie p, .to mu bzdzinami zapacona. Wies! I na tym sie obeszo . Pawe przekroczy wysoki prg bratowej chaupy, przywar mocno dwierzy za sob i rozejrza si wokoo, mrugajc wyblakymi oczami. Z jasnoci dinia wlaz do czarnej izby, gdzie bona barania wprawiona w okno niewiele przepuszczaa wiata, tote z pocztku nie mg si rozpatrze. Przetar doni oczy. Gazdowskie byy posiady, same obstarne chopy zeszy si na pogwark. Witojcie, syka. Cud Boga Ojca, ale sie wos zeso tutok. Witojcie i wy, stryku, kiedycie racyli do nos zajrze przywitaa go gadzina i podsuna mu swj stoek ku piecu. Pranijcie kozuk ze sobie i siedinijcie. War u nos w chaupie co raty.
141

Niekze ta bedzie wor powiedzia Pawe. Mnie to no nic nie paci. Jak jus minie kopa, kozuk dzierzy chopa. Ni mas waru we krwi, ino telo, co od koucha abo przy piecu doda. Ale rozewdzia si z dugiego do kolan koucha, poda go bratowej, a sam zosta tylko w koszuli puszczonej swobodnie na portki. Obuty by w kapce po kolana. Przez szyj mia przewieszony dugi raniec z grubymi drewnianymi paciorkami, spory elazny krzy spoczywa mu niej siwej brody na brzuchu. Cz to za brymbulce mocie na sobie? zapyta ktry z gazdw. Nie wiada byo, czy nie widzia nigdy raca, czy te tyle okpiny, e chcia zadrwi ze starego zbjnika. Oburzyo Pawa gupie pytanie, ale nie da tego pozna po sobie, wic tylko odpar godnie: Kiedy do tobie nie pijem, ty do mnie nie zdrwkoj. Spiku jeden! Wrazie sie do gwary, a wies ty, co zrobili wrazicy? zapyta gronie. v Nie wiem, abo co? prbowa ten odszczekn. Urwali ozr i wsadzili do rzyci. Teroz bedzies wiedzio. I usiad na stoku z tak moc, e ten zatrzeszcza .pod nim. Hukna izba miechem, a si ciany zatrzsy, a nazwany pikiem, chocia mu byo ponad pidziesitk, siedzia cicho na awie, tylko mu lica zaczerwieniy wstydem. Na Pawa nie byo si co porywa, bo mimo obstarnyk rokw, ponad kope sam sobie liczy, chop by jak niedwied i ozpa jedzony, mg przeciwnika zmi na prak. Mia te amibit i honorno, e nie da sobie w kasze naplu. Nie darmo powyej dwudziestu lat chodzi poza bucki, jak by nie by chopem, byliby go dawno hawrand roznieli.
142

Dejcies pokj, stryku przemwia si gadzina od pieca. Dy sie ta bdco rzeknie tak do miechu, a nie ze zego serca. Stary jednak nie udobrowa si od razu, a zagryzszy zbem warg, rzuci chmurnie: Jak nie wie, to niekze stuli kuf, a nie trzepie niom po prnicy. Przeehyra jeden. By jo chop kiesi drzewiej, ze midzy Gsienicami nie byo lepsego. Zamilk na chwil i pomedytowa troch. Kiedy me li, dobrzy chopcy, na Luptw abo i Oraw, wicaa na nos zbrj zbjnika, janiaa rybelna spinka, zwoniy acuski ze zotymi brymbulcami, ze cudoway sie nom ocy dzieweckie patrzce na nos. Dziwowali sie Orawianie i liptowianie, kie me tocyli po karcymach aibo li cest. Ej, weru! Prisam Bohu, to som chlapcy jak zot o gwarzyli. Haj! tak byo! Kieby nie jo, skrzywiyby sie wom zokopiacy, karki przy paskiej robocie. Byaby wos pani starocina wprzga do niej, jazby wom koci trzescay. Fto by prowadzi bursiaskie towarzystwo na Ustup, kieby mnie nie byo? Trzysta krotnyk, cycie jus zabocyli? zwrci si do posiadnikw. Hej, kazby za? Bocyme! Pamitome! przytwierdzili jednym gosem. Jesce byek siuhajcykem nie wiksym jak toporzysko od rbanice, chodziek w zgrzebnyk gatkak, -bo ojcowie aowali mi sukna na portecki, ale bocem, jakieby to dzisiok byo powiedzia Jdru z Gadkiej, najmodszy spord gwarzcych, bo nie mia jeszcze caej pidziesitki. Hej, hej gwarzy dalej pili Gsienice na Nowsiu i piewali, jaz giecao. A potem w nocy zabrali sie syka na Ustup i paski folwark pose hore dymem. Mj tata
143

tyz tam byli. Przywiedli tg jaowice, ze me stuke jedli dc samej wiesny. Poscei wom wtedy Poniezus, haj poscci. Hej, wiera po-sccio si wtedy. Kozdemu cosi kapo przytakno par gosw. Tylko Szymek zza Wody, ktrego te Symoskiem nazywano-, e chop by prociwny, wyrychli si z odmiennym zdaniem: Wiera sie udao, bo cz sie miao nie uda, kiedy Gsienice mieli krlewskie przywileje, na woowej skrze pisane, co- ik nasi dziadkowie sami przywieli i wykupili. Tam stoo, ze Gsienice maj sykie wyrobiska, -zakopiska i role wolne od pascyzny z pokolenia na pokolenie. Cysorz Jzef zatwierdzi nom ik uywanie bez pascyzny. Pawe niecierpliwie machn doni. Ej, Symek! Chop z tobie duzy i obstamy, a gwara twoja bdziny nie worce. Kieby nie nase ciupagi i runiee, to by pani starocina gb se utara nasymi przywilejami abo i co inksego. Cy po dlskik wsiak ni mieli sotysi przywilejw i co sie nimi stao? Ka so-m folwarki, to chopy robiom pascyzne i zoden cysorz jej nie sjon nik. W Saflarak, Bakwkak, Dzianisu. Ino u nos diabli wzieni folwark. Rozumies! i Nie prociw sie, Symu przeci zwork Jarzbek ze Zywcaskiego, gazda z rodu z dawien dawna osiadego midzy Gsienicami bo Pawe gwarzy prowde. Kieby nie -bursa, stoby folwark na Ustupie, drugi wystawiaby pani na Sta-re-j Polanie, a ty, nieboraku, byby sie zdar do imentu robicy, a pod bukami byby ci grzy-biet trzesco. Dobry chop z Pawa, ze sie tak nie stao. Ej, wiera dobry.
144

Chop jak sie patrzy. Nas. Prawdziwy Gsienica. Ej, wiera! Dobrze gwarzycie, krzeni. Na mj prawdzicku. Bya to 'burso... bursicka. I hasen by nlej godny zakoczy gwar Szymek. Nie trza za suka Janosika daleko po luptowskik dziedzinak, zeby wiat przyse porwna, bo haw i Pawe Gsienica nie gorsy harna. Narobi na Ustupie mtu. Udao sie chopom! I zemsty paskiej uli. Pawe wtedy harnasi. Kieby nie on, nic by nie byo przywiadczyli wszyscy godnie. Widzicie, stryku zwrcia si do niego gadzina ze nie zabocyli ludzie. Pamitliwi ci nasi Podhalanie. Pawe umiechn si ktem ust, bo nie lubi ich szeroko otwiera, e to z powodu wieku wielu zbw mu brakowao i szczerbaty by, ale przyrwnanie go do Janosika, najwikszego i najsynniejszego Zbjnika-hetmana, jaki kiedykolwiek y pod Tatrami pochlebio mu i pogaskao po sercu przyjemnie. Pojednao go od razu ze wszystkimi posiadnikarni. Kas mos gazdw, bratowo, bo ik nie widzem w chaupie? zapyta gadziny. Cy poli kany? Starego co ino nie widno, kasi w jacie siecke lo statku rzeze, ale oliwo- by go byo, jak by nie przyse na pogwarke. A modego sama wyzieram i trubujem sie. O Jaku pados? Kas sie Obraco? Diabli krotni nadali! Posali po niego z domini je, ze im go trza na cosi. Zaroz rano przylecio z o-zkozem pachoek: Zbieraj sie" pado mu. Poli
W Sabaowe czasy 145

i teros wyzieram, ze go cosi dugo ni mas. Poskrobaa si pazurem we wierzch gowy. Kis krotnyk od niego kc? zalamentowaa. Ftoz by ta naprzd wiedzio, co panowie kcom od chopa? Ino ze temu nigdy z tego nic dobrego nie wypado. Kieby by nie pose z pachokem, a schowo sde ka do dziury przed nim? t uwag przerwa kto lamentacj gadziny. Zakopiascy gazdowie mieli ju to we (krwi, e nieradzi stawiali przed obliczno zarzdu swojego pastwa ani sobie nie wryli z tego adnego hasnu. Uwaali, e lepiej tam nie by, jak sie da jako wyszkli. Ba, hej! przywiadczyli mu wic jednogonie inni. Ale Pawe zaprzeczy ruchem gowy. Skoda gwary - powiedzia. Nie stao mu sie nic na wojnie, roki dugie przeby i wrci sie scliwie, to i w dominii nic mu nie bedzie. Pedzom mu, co kcom od niego, i telo. Cysarski urlopnik niego i domini ja tyz cysarsko. Ej, bedzie, jako bedzie westchna matka, ale ju z ulg. A Pawe, eby si posiadnikom nie zacnio siedzie w cichoci, zacz gwar, ale ju o innym. Hej, wiera to tak, moi ludkowie. Ceka, kie je mody, to nosom diabli, fto wie kany, a kiedy zwali ci sie trokw kopa na plecy i wos posedzieje, to wtedy przychodzi rozum i statek. Tak ha w i u mnie sie porobio. Zbrj zbjnickom zostawiek w skalnej piwnicy w Suchej Dolinie pod Osobit. Jak fto nojdzie, to niek mu suy, a jak nik tam nie trafi, to niek w prok sie ozesypie. Machn doni szeroko. Ale ftozby tam trafi, kie nik nie wie tego miejsca, prc mnie? Zawiesiek opasek n koku, posejmo146

woek ze soibie zdobne spinki, zbyrkadeka, brymbulce i acuski, a zawiesiek na sobie tyn raniec powicany tu wzi do palcw krzyyk i podnis z uszanowaniem do ust. Westchn przy tym gboko. Grzynik se mnie zatracony i pokute robiem powiedzia pomau. Syko to dobre! oburzy si Marcin Ndza z Polan, bdcy starszy od Pawa, a ktrego ciekawo ujrzenia wojaka z dalekiej wojny przygnaa tutaj na posiady. Na co sie wom to, Pawle, przydo z chopa dziada robi? Wiera! Przecie jesce, towarzysu, nie taki stary. Starsy by Jasiek Mateja z Grania w Polanak, bo mio wysej siedemdziesiciu, a mao do osiemdziesiciu mu chybiao rokw, a przecie karcyme pod Leskiem na Orawie ozebro do imentu. I na polowanie chodzi do ostatka, pokiel go niedwiedzica w Bobrowcu nie ozdara. Fuzjo mu nie wystrzelia, bo prok na panewce zamk. Kieby nie to, byaby ku niemu nie dostpia uprzytomni obecnym. Pirowde padocie, Ndza! przywiadczyo kiela gosw. Haj! prawi ten dalej. A taki Krzy Topr z Hrubego? Tyz by chop, ze chodzi po zbju ze sedziesit rokw. Dychawica go na staro chycia, krzypota w kad zime dara, widziao sie, ze wiesny nie doeeko, tak zrzodnon. Ale ino wiesna przysa, ciepe sonecko go ozgrzoo, to bro sie z chaupy. Se we wierchy i ludzie w dolinak nie widzieli go do witego Morcina, nienego patruna. Co n tam robi w tych wierchak, to syka wiemy. Jaz go kula luptowsko w Koprowej Dolinie dostaa i tam ywota pozby. Haj. Byy to chopy wiera, jakie sie w tyk casak nie trafiajom.
147

Pawe machn doni przed nosem, jak gdyby opdza si przed natrtn much. ywo rzekn do Ndzy: Przecie zelzyj u Bogaojca, Morcinku, z tom swojom gwar, bo ci sie nic nie trzymie kupy. I z tobie by przecie kiesi chop jak sie patrzy, nosio cie za modu poza buciki. A teroze usiod i gazdwki pilnujes. Krupy w ssiecku rachujes, coby ik wiela do wiesny nie ubyo. miech hukn midzy chopami. Radzi si miali z byle czego. Widzis, Morcin, jako ci wyso? Dobrze, hej! nie barzo! dogadywali. Ale Pawe gwarzy dalej: Przeciek dobrze zno i Mateje, i Krzysia Topora. Od nik ucyek sie aindruskiego rzemiosa. Ca dolin Wagu wybrusilime swoimi pitami. Pewnie jesce w Hliskiej Dolinie przy Koprowej Wodzie w hrubym lesie do dzi dnia stoi ha koleba nasa, we ftorej me niejedno lato przezyli, a Krzysia Topora to my z Nowobilskim z Biaki i Jackiem Zychem z Witowa, kiedy go kula z ng zwalia, porwali pod rce i zawlekli jaz na Przec Tomanowsk. Tak jak psu z garda wydarlime go z luiptowskik rcy, ale nom ha na grani zgasnon. Troch me niej zeli nim i pod wantom piorgem zasuli ciao, coby myrsiny, liski abo hawrani go nie oznieli po kosodrzewinie. Haj wiera tak skocy honornie, ze lepiej nie trza. Niek jego- dusycce wici janieli wiecom swoje kaganki, ka sie ta obraco, na wysokoci je cy w niskoci, bo chop niego by do rzecy, towarzysny, a nie zwadliwy. Przy dzielbie nigdy sae na ludzkie nie obziero, ba jesce ze swojego ruci. Do sie wiera rodwidzie.
148

I jo se wiera tak zawse licy, coby mi tak w y so. Kie jus mo by koniec cowiekowi, to niekze bedzie ha, ka sonecko duej wieci, na samiukiej grani jak orowi, a nie z pociele mierztecki woa, kie jus ani rk, ani nog rusa nie zdoles. Chopu, co ha w turniak przezy kiela swoik rokw, tako mierz wiecy, a nie inkso. Ale cho-jako wypadnie... Zaduma si Pawe, wpadszy na chwil w zamylenie, i zamilkn. Zwiesi siw gow prawie a na kolana. W mroku izby sycha byo tylko posapywanie siedzcych na awie chopw, guche pokasziliwanie starych puc, a czasem gone strzyknicie lin w kt. Wiera to tak! Ba haj. JakoZby inacej miao by? przerway milczenie gosy. Smierztecka we wierchak, to cie dostanie w lotku... Nie trza jej ani pyta, ani woa zacz gwar Ndza. Cek sie ani nie spodzie je, jak sie minie. A w chaupie to jej wyzieraj, ze ftorego kta cie przycapi. Nocizej to staremu w chaupie kocy... Jesce kiedy dzieci niedobre, to jus zachowoj Kry Boze... Zaczli wszyscy gwar, kiwajc siwymi gowami. Tak to haj! yki strawy ni mo fto poda. Ani krople wody. Jesce trza sucha przy skonaniu: Kie wos jazerni diabli weznom narecie, aj weznom?" W tym gwarze wybi si gos Maka Pitonia: Bywo, bywo cho-jako, moi ludeckowie, ale opowiem wom, jak to u nos pomar w Polanak jeden stary gazda. Jak go dzieci doopiekoway. Haj? Byo tak: Woali no Pokusa, bo za modziu siumny by
149

niego parobek i pokunik lo bob wielki. One go, psiewiary, przezway tak, bo piso sie w samej rzecy Stasel. Polane mio blisko mojej, ino smrecek lasu nos dzieli, do sonecka, w ubocy. Gadzik by niego nie nogorsy. Mio i krnicki dwa, i krw cosi ze tyry, no i owiecek kierdel. Zabiegliwy by co cud, roboty gazdowskiej pilnowo, to sie miu ta i wida ta zywina. Mio i dzieci kieloro, nie spamitoek, cy tego byo omioro, cy jesce wicyl. Mocek by niego nie boda-jaki, to namci ik sprawnie. Moz byoby tyk dzieci jesce wicyl, ale mu jakosi w jedne zbirki baba zanimoga i pomara. Zostawia go samego z t drobniawin. Nie oeni sie drugi roz, bo ftoroz by dziewka abo i wdowa" sa na tele dzieci? Nie byo takiej. Widziao sie, ze na biede wyjdzie, bo to zawse chopu gorzej samemu wychowa dzieci jak babie. Nieroz syseli go ludzie, jak piewo przy koseniu cy grabieniu:
Dzieci moje, dzieci, telecie jak mieci, kiez mi poroniecie, robi pomoecie.

Hej, ciko mu byo, ale ze chop by opaterny, to wytrzymo i nie do sie biedzie zje. Rocki leciay, dzieci porosy, tozto dziewki powydawo, synw poeni, pocciowo, a som osto w chaupie przy nomodsym i niewiecie. - Dozyjem jus swojego kca gwarzy. By wyponiewierany robot, bo tele dzieci wychowa i wywianowa to nie byle co. Nie telo co na gazdwce robot robi, ale trza byo i przyzarobi. Kielo rudy zwiz do hamer, kielo sajt na papier, a wgle to jaz z Orawie wozi do Polski! Nie zaniecho zodnego zorobku, jaki sie mu trafi. Bieda na
150

polu, kwaba, desc leje cy sonko piece, na nic nie patrzy, ino wio, stary"! Teroz kie jus osob, przy synowi i modej niewiecie dozywo kca dni swoik. Na opiece. I byo jako tako, pokiel sitary zdolo ciut, ciut, kielo telo robi. To drew przynie z asa, statek posuy cy dziecko zakoysa. Moglibycie, dziadku, nie siedzie przy piecu, bo cosi owce becom w sopie. Trza im siana do jase wruci powoywaa niewiastka na starego. Jecie, ociec, jak mody, a roboty to z wos nijakiej ni mas gwarzy syn. Ani przy statku, ani w chaupie, nikany na wos nie zdoles sie opuci dogadywa ze zoci. I tak ta nim oboje popychali. . Nie dojodo jus bairzo, ino telo, co sie od drugik zwysyo. Casem krapke zimnej kluski z malank abo dwie, trzy yki chlipnon kapusty. Brzuk mu przyrs do grzybdetowej koci. Na gbie wysech jak kociej. Widzio, ze zawodzo modym, i rod by by umrze. Ale mierztecka jak ni mo wle sama, to sie jej nie dowoos. Ale jakosi po Michaile przysa na niego niemoc. Zniedobocka, ze sie ani nie spodzio. Porazio go po jednym boku, praso na pociel, ze nie godo nic ani nie rusy rk cy nog. Bywo tak. Syn ze synowom byli radzi, ze sie uchyli z chaupy daremnik na bryje. Jus swoik dzieci w chaupie przybywao. Cekajom tydzie, dwa, idzie trzeci, a tu ociec nie kno. Roboty nim duzo, bo to trza mu cosi poda, wymie do pola, hej, jako to koo chorego., co sie rusa ni moze. Niekby to krotni diabli. Gwarzyli midzy sob syn z synow. Judzia baba: Ciurnoscy diascy nadali, aj nadali, cy me to sa151

mi do opiekustwa ze jak te woy z sietniokem musimy robi? A cy to n ni mo inksyk dzieci? Omioro wos mio! Gruntem ik poozdzielo, dudkami w y wianowo, to teroz, kie jak kot lezy w pocieli i w powa jak niemy patrzy, to niekze sie i drugim tego opiekustwa dostanie. Skadoj rycho wki, zaprzgoj knia i wie ojca Jagniesce. Bedzie ci tyz rada, jak cie uwidzi. I od miechu wydrzynia sie jak diabli. Ociec nos w chaupie ostawi, wiksy kscek gruntu nom przydzieli, jakosi niepieknie wywozi go z chaupy. Tu sie zdar od roboty prgowo prociwi sie jej chop. Bedom ludzie brusie na nos ozory? Wyjechaa z garem na niego; widziao si, ze puknie od zoci: Jako pados do mnie? Pazdurami syroko ci ozedrem. Wies co? Na tyn chaup i stajonecko, co ci ociec wicyl do, miaabyk sie zedrzy na opiekustwie? Jak ci dobro robi, to mg zaroz pomrze, a nie kalikowa. Kuf miaa ta baba jak trojacke. Stary stkn na pocieli, kcio cosi rzec, ale ni mg, foo by poraony, ino ta cosi Zbulco, cego nie sposb byo wyrozumie. Nomodsy synocek, ukochanie ojcowe, posucho baby, wycign spod jaty gnatki i wki, wrzuci na nie osony, pocieli okacek owsiany, odzioli oboje ojca w stary kozuk, owineni w sukienne dercysko, wynieli i pooyli na wki. Pojechali. A ze droga bya dobra, bo nieg by zwony, wnet zajechali. Jagnieska bya wydano do Sodyckw u Grapnyk. Z Polon byo niedaleko, ino bez wierch Butorowa i troch niej w dolin. Przyjechali godnie przed
152

zmirkiem, wnieli go do cornej izby i prali na pociel. __ Naci ojca powiedzio brat do Jagnieski poopiekunuj i ty na kwil. Patrzy sie i tobie nim porobi, bo dziewka i wycciowo cie. Jagnieska na kwil jakieby oniemiaa. Stoa jak sup, zanim sie osotaa. Skocya, kieby jom warem oblo. Jak nie wrzanie: Tocie mi go tu, zekrwie, przywieli? Cy jo ni mom swoik dzieci i chopowyk ojcw? Ni mom koo kogo robi? Biercie se go nazod! Dara sie, jaze w izbie giecao. Brat sarpnon swoj babe za rkow. Zostejcie z Panem Bogem przepedzio i w y padli do pola. Tu siedli na wcki i we cwa wracali do chaupy do Polan radzi, ze sie pozbyli ojca i zostawili go siostrze na opiekustwo. Ale ta nie chowaa go dugo. Nie use tydzie, a zbocya se, ze w Bystrym gazduje hrat Kuba. Pogwarzya ze swoim chopem i odwieli znowa starego jemu. Zworka bya jak diabli, ale go zostawili. Tak objecho Pokusa wnetki sykie dzieci, a nikany go nie trza byo. Kuba odwiz ojca siostrze Marynie, co siedziaa pod Ostrysem na Wierchcichem, a ta po niejakim casie Sobkowi na Mitustwo, ka by przyzyniony. I tak dalej, kielo ik ta byo. Syka aowali mu tej yki strowy i ze to robi nim trza byo. Zeli sie roz przy kociele w Dunajcu i tak ukwalujom: Hej, kizby to krotni byo, aj byo, coby Wojtek nie opiekunowo ojca. Bo temu nomodsemu byo Wojtek na imie. Cy mu to nie do wicyl ogroda i chaupy? Pokrzywdzi nos ociec, to go zawiemy Wojtkowi.
153

Jako uradzili, tak wykonali. Przed ostatkami przywiezo trzok braci ojca w Polany. Nie powiz go jeden, bo sie obowiali, ze Wojtek bedzie skoko, a ze chop by noremny, to mg ik rbanicom przywita. Uwidzio ik Wojtek, kie jus byli na oborze, i pilno przywar dwierze do sieni, ale ci sie dobyli do rodka, wywozyli zaworke i winieli ojca do iziby. Jeden wnis okacek, ocieli som na polepie i pooyli na niej ojca. Mrz by tgi, kiedy go wieli, to tez zglewio na koek. Moz jus i nie wiedzio, co sie koo niego robi. A w chaupie by sdny dzie. Wojtek klon, jego baba jojcaa, narecie zabraa swoje dzieci d przyleciaa do nos, do Pitoniw, ze skarg, ze jej chopowa famelia despet robi i ojca na przednwek zwioza. A tam zwada bya okrutno. Skoc se bracio do- ocy. Narecie wygarneni sie do pola. W tym koomencie zaibocyli do izna zaprzy dwierzy za sobom i zostawili otwarte na ciezoj. Ci pojechali do swoik chaup, a Wojtek przyse do nos, rzekomo suka baby z dziemi. Skary sie na braci, ze go krzywdzom. Dejze pokj, Wojtu! padom mu grzecznie. Nie ubdzie ci gazdwki, jak staremu ojcysku docie kapk mleka abo i bryje gornu z warzycie. Kora niebieska spadnie na wos, ecie go tak odbiegli samego. Pocierpicie troch, a niedugo jus dojdzie. E, twardy je n jak sk jedlowy. Nieprdko go zmoze. i I sk jedlowy skrusy sie, jak przydzie cas padom mu. Gwarzyli me dugo, moe jus blisko byo kasi koo pnocy, kiedy Wojtkowi przysa ochota wraca sie do domu. Cas by nowyzsy. Moz go i sumienie rusyo. Morknon po cichu Bywojcie zdrowi", tak ino
154

pod nosem jakieby do samego sobie, jego baba obaurlaa dzieci w chuciny z pacenego ptna i zabrali sie. Jasno byo i iskrzyo sde od mrozu, jaz dak trzesco. Zasali izb wyotwieran, jak zostawili, wychlepion do cysta, zimno byo w niej jak w studni. Skocy Wojtek ku piecu i zacon co tchu krzesa ogie. Zatlia sie od iskry hubka i od niej bukowy wgie. Ducho, co mio w gbie pary, jaz blinknon ognicek, zapoliy sie suche, smoliste scelbinki. Teros pooy na wierch drobno usiekanyk smdziuchw. Zacyno trzesce i watra ozjonia w izbie. Wsto z kolon i obero sie. Baba siedziaa na pocieli i tulia dzieci, bo sie im zawieray ocy do. spania. Cekaa, jaz sie w izbie kdek ociepli i bedzie je moga pozodziewa. Na porodku za izby, akuratnie pod sosrbem, na ozecielonym okacku lezo ociec. W potarganyk parcitak, na stopy mio wzute lada jakie kerpce, zgrzebno kosula bya ozpito, a jedna rka, ta nie poraono, we ftorej mio jesce troch wody, leaa pranito daleko na polepie. Zakrzywione pazdury zdaway sie by Wbite w tward, udeptan ziem. Chipnon Wojtek i dwign tyn ojcow rk, ale jom puci zaioz. Zburzya jak sajta. Strk podwignon mu kudy na bie i ozdar sie, kielo mio si: Pomar! Zaglewiay jus jak sopel! obrci sie ku babie. Niekze spocywo, kie sie skcy. Kiela rokw my na to cekali. Ale zawse to by ociec. Ty, suko, winowato, ze zaglewic na mierz! A cy jo mu to dziewka bya? Som se winowaty, ze psw, a nie dzieci nachowo. Baba bya jesce
155

gorso jak chop i nie byo jej luto nic a nic tecia! Nie bedzie w chaupie zawadnika" mylaa se i to jom radowao.

Tak, tak, moi ludeckowie! gwarzy Maciek Pito. Marnie skcy swoje zywobycie Pokusa. Haj! Niedobre byy ty jego dziecyska, ni miay nijakiego serca ku swojemu ojcu i umroziy go na mierz. Cisza staa si w chaupie, tylko watra trzeszczaa na kominie, do ktrej Gsienicula dooya smolnych szczap. Szary zmierzch pooy ap na bonach okna. Zaczo si zmirka. Dzieci jako dzieci przepedzio Ndza smtnie. Swojej biedy maj do, jesce staremi ojcami mieliby susy gowy. Starym ciko i modym biednie. Syka sie starzejemy i komuz wiada, jaki bedzie nas koniec. Zacho woj, Rry Boe, od dugiej ohoroci. Ej, sto zjado, aj zjado! wartko przerwaa Gsienicula z takimi dziemi. Serca im pokamieniay cy co inksego? Mnie tecicha na moik kolanak gow pooya. Tyz byo w zimie. Kirowy przyschy, dzieci miaak drobne d nie byo lo nik krapki mleka, ino telo co w moim cycku, ale lo chopowej matki musiaa sie jesce scypta nale. Od ludzi przyniesak. Kapkaak jej yk do gby, bo jzyk miaa spiecony od gortwy i nic jus sama ni moga. Wiera przeklenabyk takie dzieci w ostatniej godzinie. W wilkoaka zamieniabyk sie i gryza ik po mierzci, coby pogineny gwarzya w okrutnym gniewie. Duk ino potela moe chodzi po wiecie i przykorowa ywym, pokiela ziemecka sie na nim nie
156

zlegnie i troweck grbek nie poronie. Potem n jus zaparty na wieki przybaczy posiadnikom Ndza. Dobre i telo lo takiego. Sidme poty mog wyj na ywego dopowiedzia kto inny z kta. Wywia si pogwarka o strachach, ktre w owym czasie mocno dokuczay ludziom. Gadali jeden bez drugiego. Curusia zza Wody jus wyej dwudziestu rokw siodlisko mcy. Trzy razy w tyniu, Pod Butorowem w rdle panetnik siedzi. Jak sie zgniewo, to bywo psota i miesic. Ludzie kcom po kapa. Niejeden tego panetndka widzio. Jak kce, to na chmurak jedzi i wiesem w nik miso. Wtedy gradem suje. < We Witowie u Gorckw boginka dziecko odmienia. Nie dopilnowaa matka. Za siumnego chopca dostaa garlatego sietnioka. Panetniki, boginki, siedliska to som diabelskie stwory, a umarloki za to inkse. Stwory mog przykorowa ludziom wse, kie im sie ino zabazy, a umarloki wtedy, kie ik puscom na wiat. Majom moc nad sobom tumaczy ludziom Pito. By wiadomy duo rzeczy tajemnych, gdy ciekawy wiata, chodzi czasami do kocioa w Czarnym Dunajcu i sucha ksiowskich kaza. A cy ten Pokusa nie strasy tyk swoik dzieci za ik zo? pytali ciekawsi. Nie sysoek nic o tym, cho yjemy na splstwie. Ale pogrzeb zrobili ojcu gazdowski. Truchlice zbili z hrubyk jedowyk desek, coby nieprdko zgnia. Baby robiy zgiek i lament, ze jaz echo grao. Dropay sie pazdurami po licak, co krew ciurcaa. Tacicku, tacicku, po coze nom umar?" tak krzycay. A synowie godn styp sprawili. Byo mnohe157

ko palenki i aobnicy sprawnie se podchmielili. Haj! Ale ociec do im wtedy znak. Prawie wynieli truchle i pooyli na wki, ze pojad w Chochow pogrzeb go na smentorzu. Zaprzgli do gnatek knicki, zbrojne byy obiesie i skokay tak, ze dysel puknon na samym rodku. Pozdajali nowy, ale knicka ani pchn. Nie rusam ani kroku w przd. Staj dba i cofaj do zadku. Baby jesce wiksy jojk zrobiy i zawodziy dalej: Tacioku! tacicku! cemuze taki ciki, ze cie konie ni mog uwie? Nie kces swojej gazdwki popuci" narzekay. Padom im wtedy tak, bok jus przdzi o takim wypadku od staryk ludzi syso: Wyprzgnijcie knie od dyla, a niek sie synowie tam wprzgnom i tak przepyta jom ojca. Do granice gromady musicie go odwie". Tak tyz zrobili, skoro zawieli go ku Piksym do granice witowskiej wprzgli nazot knie. Byy teroz potulne jak dzieci. Pedzieli wio!" i pojechali. Nie wrcili sie jaz za trzy dni. Pili ze wstydu w karcymie chochoowskiej, ino odbyli pochwek. Pawe Gsienica podnis wysoko gow. Zadrzemao mu si dziebeko przy ciepym piecu. Otrzsn si ze snu i zacz przerwan wpierw gwar: Kieby nas pradziadek Gsienica by sie osiedli nie tu pod reglami, ka ziemecka pono i nic nie kce rodzi, ba ha na poedniowej stronie, ka seroko woda surni, co sie woo Cisa, to by nom wiera lepiej byo. Chleb tam ludzie piek z bioej mki, wieldzany jak koa od wozu i kozde rano juzynuj ze Spyrkom, na poednine jdzom miso, a na wiecerze do masconyk klusek kiscone mleko lejom. Jest se z cego i dychn po takim jodle. Skd jo o tym wiem, bo przepytujcy wos sykik jo tam by. Wino tokoj piek. Mona sie nim opi, ale nasa palenka zdrowso.
158

glinie z nieboscykem Jasiem Matej i jesce poru inksyk chopw przez uherskom krain. W rzecy sukalime roboty. Sprzt zbjnicki by pochowany w torbak pod cuchami, odzienie mieime niecudne, tozto nie obzierali sie ludzie za nami. Jesce poniejedna baba wyniesa nom chleba abo mleka sie napi. Nic sie nom nie darzyo, cho gsto pozieralime po dziedzinak. To psy byy cujne i ze, to warta z trombitami chodzia. Diabli nadali! Przewdrowalime niejedn dolin, przeli niejeden upoz, jaz me zali tam, ka bystra rzeka Cisa. Rwno jak na stole! Sonko cieplej grzeje. Bogactwo! Poniezus nagodzi nom dobrego casu i kmorke ozbilime nieacn, dobra me wzieni niemao i piniaski zote z orawniockem. Tak! Wrucilime to syko do- trb i wyrtlime sie nazod pod hole. Nie zabralime ani powecki, teo tyn gazda by bogaty. Zostao ptno, sukno, pocie spyrek. A u nos tu pod reglami? W grapie skoki, na dole rnaCki, tu wypr, tam wysknie. Pono we zbirki, a na przednwku gd. Co- mie wygnao jaz za Cise i? He! A coz Stalom z Polon sie porobio, ze dnemu kawoka chleba ojcu aowali go poda? Cy im telo zakamieniay serca? Nie, To syko bieda robi. Kiwali posiadnicy gowami, e si stary tak rozgada. Moe i prawd gwarzy. Gdyby nie to twarde bytowanie, moe i ludzie byliby lepsi. Na pewno by byli. A Pawe gwarzy dalej, ale ju mu co innego do gowy przyszo, jak to zwykle bywa u starych: Znalicie, ludzie, syka, jak tu siedzicie, moj niebozycke. Wooek na ni Rejka. Baba bya do rzecy, chota, i psio kuda, miaa swoje muchy w nosie. Ozr cheba na trzy sigi dugi. Ale rete to miaa tam, ka sie patrzy, Wychodne bya do wycudu. Nie 159

ciyo jej przylecie ku innie, przenocowa sie, inoM jej do odkoz, cy rto do Luptowskiej Tomanowej, cy do Suchej Doliny pod Osobitom. Nie ino zagrzo chopa przybiezaa, ale i wse doniesa, co mnie i moim towarzysom trza byo. Palenki, prochu, oowiu i co pado. Tako baba to lo zbjnika ycie. A ozr cho miaa dugawy, ale umiaa go przytrzyma i nik o tym nie wiedzio. Nijakiej zdrady ani przepiegi skrony tego nie byo. Rodwidzioek jom, cho cao moja rodzina z Nowsia brusia zby po niej ze niej nicpotem gadzino. Bo na to do roboty gazdowskiej wiera, nie obgadujc jej, bo jus pomara, nie bya ani zdatno, ani wartko. Na ten przykod, kie przyso lato, ludzie syka, niewybierajc chopy, baby cy dzieci, zapaluje sie to przy robocie, kosi, wie, grabi, a moja Rejka w prawe poednie siedzi w sieni na progu, patrzy po reglak i cuduje sie, ze wiat je telo pikny. Ludziom sono woda zalewo gara, a na siedzi i jesce se zapiewo. A gos miaa jak pizowy dzwonecek i lecio turlikaniem, jaz odbijao sie o las:
Zakopiasko Rwie piekne poozynie, po niej sie przechodzi moje pociesynie.

A jak zimny wiater orawski zadu od Osobitej i miao sie na desc, gazdowie w dyrdecki wozili abo nosili w brzemionak siano, Rejka stoa we dwierzak i dara sie, ze bocem do dzika:
Po coze tu przysa, siwo mga, siwo mga, co mi do miego drzecke zalega?

Ludzi nogo krew zalewaa ze zoci na to piewanie. Ale mnie to haw nic nie wortao. Zbjnik teli gazda, kielo w torbie przyniesie. Jak nom trza byo, to me robotnika przy pytali, hej, kosiorza abo gra160

bocke. Nieroz i jo tek na miek do pasu przygadowoJek Rejce, zeby sie braa do roboty gazdowskiej, a ni,e daremnikowaa, ale na sie ino mioa i padaa mi: Mj ty chopecku, nie naganiojze mie do roboty, boby mie rcki bolay i cymze byk cie obapiaa?" Musio sie i jo mio weredzie. Dzieci sie nom nie darzyy, to nie wiem, jako by niej matka bya. Ale o mnie dbaa coi cud. Kie mie pisocy w Kiemarku pobili po gowie, ze mi se zbw wypado, zukwy spuchy, ze ani rusy nimi nie doek rady, ledwok doloz do chaupy, to wiecie, na mie ratowaa. Leem z gow jak bania, wyej dwudziestu obuchw w nie dostoek, przekn nic ni mogem, widziao sie, co skapiem od godu. To wiecie, to moje babsko ua drobniukoi moskolicek z masem i ze swojej gby kormia mie jak gobia. Na mj sto dusiu, bybyk wtedy zaginon, kieby nie na. Kto w kcie buchn miechem, a paru krzypao zawzicie, eby tego samego nie uczyni. Pawe bystro spojrza po ludziach, zmarszczy brwi, energicznym nuchem odgarn wosy z czoa. Moz sie wom. kotwi sucha mojej mowy? zapyta. Jo haw nie napierom sie gwary. Godoj, godojcie, Pawle zaprzeczyo par gosw. Nos wiera to ucie napucyo troch na miek. Bajto! Rozmaicie cek pr zezy je! Kiedy mi sie przystarzaa jus gwarzy dalej nie wiada z jakiej przycyny wpada w wielk pobono. Modlenie i po kocioak chodzenie. Nic ino lato cy zima w chaupie jej nie utrzymos. To odpust, to misyje, to Jacka, to Barbary, wse jakosi przywilejo i okazjo sie nasa, ze miaa wychodne. Nie trza wom goda, bocie j znali. Teli ino hasen by z tyk jej pielgrzymek, ze wiedzioek, co sie
11 Sabaowe czasy

161

kamy robi po sykik dziedzimak do Gorcw i jesce dalej. Ale casem me sie i posprzecali. Zawse chodzio o te jej pobono. Niekze to co pranie. Pdziemy, chopeoku, do kocioa pado mi roz. Powiedem cie za rcke." Dejze mi wity pokj gwarz cas pikny, wiem o capie pojedynku w Kopak. Tak jakieby by mj. Ha musem i." Odstrochoek jom od sobie, ze ni miaa co powiedzie. A moe by tak zbjnictwo ruci. Paweecku godaa przy inksym capie. Ksidz w Saflarak stranie krzycy z kozanice, ze to zbereniki, rabusie, gwaciciele, ze w piekle bedom gorze na wieki i po wiekak. Pranij to swoje chodzenie w Uhry." To mie troch ozelio na ni, ze tak gupio godo. E, Rejka! cy z rozumu zesa? Cy go tyz nigdy ni miaa? Dy jak jo porucem zbjnikowanie, to ty sie wiera musis chyci roboty. Nie bdzies mie takich ciacianych rcucek. Na mj prawdu. Gnj bdzies ozkidowa, statku pod ogony patrze, w zimie prz. I po kocioak przestanies chodzi, bo fto ci do jaki dudek na kukieeoke lo tobie, a ma okwiare lo ksiy? I casu ci chybnie przy gazdostwie." Roz jej co inksego przyso do gowy. Zbieroj sie, Pawe! Jutro w Ludmierzu odpust, pdziemy do spowiedzi oba razem, wysuchos sie grzecnie, zelzy ci w nuku, duse 'bedzies mio cystom jak nieek na wierchu. Ino pd" namowiaa. Jesce, moja ty, nie umierom i casu wysucha sie mom do. Zelzyj z tym twoim godaniem kdecek, bo cie gazi przecesem, jaz ci sie lekcej zrobi na ciele i dusy." Tak powiedzioek, ale ino zeby rzec, bo jej, moiciewy, nigdy nie bijoek. Uradzilkne z Du162

gopolskim i jesce poru dobrymi chopami, ze w Lesku na Orawie jest niehudobny karcmorz, pinioskw mo hyrbe w komorze, trza by ha przy sposobnym casie zalecie i zabra. Ni mas casu po kocioak chodzi, wysuchowa sie, niekze sie ta wicej tyk grzychw uzbiero. Ale i mojej Rejce przyso, ze nie wiedziaa jak i co. Z Baskiej przyse odkoz, zeby robi pochwek. Dobrze jesce, ze odkoz zasto mie w dma i rnioek cas zaatwi syko. Styp sprawieek w Saflarak, no tam me jom pochowali, lo jej rodziny, a drugom lo swoik tu, na Nowsiu. Pilime dwa dni, a moi towarzysio, coby mie pociesy, zapiewali: Jus to dziewce zemryo co nom dobrze cynio, jus zemryo, nie wstanie, bo jus lezy na somie. Bajto! Jus nie na somie leaa, bo my j wit ziemeck przykryli i zasuli na fse. Kotwio mi sie barzo, bo ta chopu choby i obstarniatemu bez baby gorzej jak bez rki. I nia mi si kad noc. Przychodzia ku mnie modziutko, rumienno, jak dziewk bywaa, bywo, ze mie po gbie pogadzi i cosi przepowie do mnie. Roz, a popoedniu to byo i zadrzemoek telo, cok ino ocy zamrozy, a tu Rejka stoi nade mn i gwarzy: Nie trubj sie o mnie, chopecku, nic, bo mi haw dobrze. Po ranym kwiecie chodz, winecko sodse jak mid pijem, ino mi moi panowie pedzieli, ze ty do nos nigdy nie przydzies, bo ci grzechy zawodzaj. O to mie gowa boli. Padaak ci za zycio, a i teroz ci powiem: Idze do Saflor do kocioa wysucha sie, a potem pokute zrobis, bo inacej niebo przed tob bedzie zaparte." Chipnonek z pociele na rwne nogi. Przecierom 163

ocy i ogldom sie wokoo, ale nikany nic ani Rejki ni mas. Widziao mi sie, zek ani nie spo. Strzso caym mn. Ludzie wici, ratujcie mie! Na drugi dzie, lemze ino- troch namienio na wit, polecioek do Saflor do kocioa, wysucha sie, -kie moja Rejka tego zdo. Gpytoek sie jednej baby, a ze mie znaa, tozto skocya po kocielnego, a tyn powid mie do zokrystyje ku wikaremu. Ksiy cek by mody; lica mio bladziutkie jak opatecek, ale ocy bystre jak sok. Poro na mnie i pado: Przysee? Dugo- na cie cekoek". Jako? Przecie mie, jegomociu, nie znocie?" Rabu z tobie, zbj, gwociciel, grzynik zatracony spod Tater... Kat z palem ceko na tobie, a po mierzei wiecne potpienie. Diabli na twoik licak wyranie to zapisali. Widzem cie na wskro i znom". Mrz przese mi po kociak. Siad jegomo na stolicke, a mnie kozo klkn przy sobie. Ostalime sami. Juci uklknonek, jak jegomo se zycy, ale signonek do trbki, wyjon niej srebrnego talara i poruci na jego kolana, na bioom kosule, we ftorom by odzioty. Jo ta wiedzio, ze jak sie z panami ebo z ksidzami urodzo w interesie, to trza im posmarowa apy, coby serca im zmiky. Jako by inacej mogo by wydaro sie Kubowej babie od pieca ws-dej po i to jesce hrubo! Zacena sie moja gwara z ksidzem: Krode?" pyto sde mie. Jak sie trafi by cek, a wolo-rze luptowsy nie bardzo- strzegli, abo tyz po-re owiec z kosara, jak psy nie byy cujne przy saasie, to- me wzieni. Nie tajem sie tego".
164

Rabowae?"

Dy me po to li na Uhry abo i do Polski. Ale przepytujem pieknie wsom powiconom osob, ze me nigdy nie brali chudobnym ludziom ani sierotom cy wdowom, ino abo u hrubyk kmieci, abo w karcymak, abo tyz u panw we dworak. I zawse me jesce zostawili, nie brali sykiego." To jo ci jesce powtorzom, ze grzenik i droga do nieba przed tobom zaparto." Dy mi to i moja niebozycka gwarzya padom i po tok tu przyse". A krew ludzko ciy na tobie?" Przy zbjnictwie cho-jako wypadnie. Jak by sie nie broni, som zginies. W bitce to byo, po chopsku. Oko w oko. I nie luto mi tego gwarzem a wyjmujem zoty pinidz z trbki i prask ksidzu do podoka: Za odpuseenie grzechw dajem, niek wom bedzie. Ino tego mi zol, ze kie my folwark starociski polili i zaparli me dwierze, zeby hajducy z okomunem nie zdoleli uciec, zgorzay nimi dwa dziewcciska suebne, niedorostki mode, zodno jesce kwiotecka babskiego na nodoku nie nosia. Tego mi wej zol i bijem sie w piersi za te niedorose duse, ale to by mus. O lebode nasej dziedziny so. Jamen." Dugi cas by tego nasego suchanio. Jegomo dwigo gow do gry, rce skado ze palce strzelay jak kurki u flinty, a dyso, jakieby go sdodlisko dusio. Potem obrci sie z ocami ku mnie, prze wierte mie nimi jak hawierskiemi widrami i przepedzio tak: Jakomze ci zada pokute za tele grzechy? Katu by cie sie godzio odda na prb pomienia i wrzcej smoy, ale nie kcem tajemnicy witej spowiedzi
161

narusy i nie wolno mi. Kazabyk ci do Rzymu na kolanak pielgrzymke robi, ale coz tam po gupim chopie? A mas ty jakie dudki zdobyte swoim zbjeckim procederem?" zapyta. Moz bedzie ze dwie przygarnie zota i miarecka reba" rzekem. Ufundujes kaplice na Nowsiu, coby ksizo ze Saflar abo z Bakwek mogli przyjezdza i wite obrzdki sprawowa, a dziki was nard przyuca kwoy boskiej. A wies ty spyto sie mie kielo jest osb boskik?" Wiem, trzy!" padom mu, jakiebyk z flinty wystrzeli. To ty mdry pedzio. A jakie ne som?" Rusko, prusko i rakusko". Kiep z tobie! Skoda ze telo rokw mos". Pokute mi zaroz przycyni, pitki susy kozo do koca zycio i przez se dni musioek chodzi ucy sie paciorkw i nauki witej. On mi do tyn raniec wity. Tak tak, moi ludeckowie, grzenik se mnie, W lecie skoecki zbierom w grapie na budow, a w zimie pociorki klepiem. Zbjnictwa poniechoek, Rejka i ksidz mie do tego skonili... Do izby wszed Kuba w starej cusze przepasanej powrsem. Zaciera zglewiae rce i zaraz nabliy si ku gorcemu piecu. Orawski wiater sydzi, ze bieda wytrzyma. Wies, ociec, Jaka ni mas. ^ Cy sie ta co nie stao? szepna do Kuby ona. Hej! Ni mas sie o co strocha. Machn rk. Jesce go nie widno, ale gos jego sysoek. Musio godnie w dominii, w karcymie popi, bo sie ozdziero na cae garo.
166

Kwaas tyz Panujezusowi! Niekze mu idzie na zdrowie, to co zjod i wypi dodaa matka.

Icie nie uszo nawet maego pacierza, gdy w sieni zadudniy mocne kroki, dwierze szarpnite otwary si do sieni i do izby uginajc si przed ocapem wtoczy si Jasiek, dwierze zostawiajc uchylone. Matka skoczya, eby je dowrze i nie wpuszcza wicej zibu, ktry ju szerok strug wpad do wntrza. Migotliwy pomie otwartego paleniska w piecu rzuca tawe wiato na osmalone sadz ciany izby, nie docierajc do ktw. Jasiek sta na rodku izby, rozkraczy si szeroko, ugiwszy kolan, i kiwic pijan gow to w t, to w ow stron a mrugajc oczyma zobaczy nareszcie pen izb chopw. Podnis rk do czaka, oddajc zebranym ukon wedug wojskowego musterunku. Witojcie, ludzie syka, telok wom rod co cud! I me radzi, ze nos witos rzekn Ndza, ale Jasiek dalej mwi: Kiebycie byli se rnnom w italijskim kraju, pogocibyk wos winem, jakiegocie w yciu nie kostowali. Nie zol mu gby nadstawi. Kadzie tam stoj wikse jak ta chaupa, nacerpobyk do putnie i poi wos, kielo bycie sami kcieli. Chopi suchali w milczeniu poszturkuje si wzajemnie okciami, nie wiedzc, czy pijany Jasiek kpi z nich, czy prawd mwi. Kazby sie telo kod wziena, coby bya wikso jak cao chaupa? Ftoz by tele za bednarki ustrugo? Raty, przeraty.
167

Ale Jasiek zapomnia ju, o czym mwi, a zobaczywszy przy piecu ojca z matk, zrobi ku nim chwiejny krok i rozchyliwszy cuch na piersi, krzykn: Widzicie, co mom tu? -1 tupnwszy mocno o polep nog obut w .papu, zawid wierchow nut:
Powiedzze mi, dziewce, z kime wcora spaa, Pod buckem z hajduckem, pod jaworem sama.

Na rzemieniu od trbki przypita bya okrga mosina blacha z cesarskim orem. Godo suby w rzdowym dominium. Pre Boba* zyweho! zakl ojciec .po sowacku i chwyci si palcami za wosy, bo jako wiat wiatem nikt z zakopianw, a tym bardziej z kocielisczan, nie pcha si do suby nijakiej, a jeszcze kiedy Miemce byli panami. Skde to wzi, synku? pyta. Jasiek odchylajc cuch koczy refren piewki:
Pod buckem z hajduckem, pod jaworem sama.

Pon Klein .poda mi rk, pon Kierciski poda mi rk, syka mie witali i gwarzyli, kielo panw w dominii siedzi za stoami. Ty cysarski urlopnik, padajom do mnie, nie bdzies ty tyro na sanwakak i na zadek kije bro, ale do suby cie takiej weniemy, ze drugim na rzyciak bedzies skr psu." Blach mi dali i pi reskik zodatku. He, he! pocz si mia Jasiek. Jeden wom sto dusiu, Gsienice braty moje sltryjecne i ciocone, nie dziadem tu bedem pord wos, ale panem. Skocycie mi syka do... Haj! Odbio si Jakowi gono, bo by sporo wypi, zahaczy, co przed chwil gwarzy i przez chwil tylko wodzi zamglonym wzrokiem po izbie.
168

Haj, co- jo to kcio rzec? siebie. Nareszcie zapiewa:

pyta si

sam

Bij mie olcany zabi mie ni mog, bo mie frejerecka zastpia nog.

Ae i nastrj midzy posiadnikami prysn jak sopel lodu pod obuchem. Pierwszy Marcin Ndza wsta z awy, ruszy za rami Maka Pi toni: Pdziemy do chaupy, kumoter. Nic z posiadw, bo mi tu paskim g mierdzi, Ruszy do pola, a za nim Pito. Nie trza nos wyprowadza, moi kochani. Bywojcie zdrowi! pedzieli. Chaupa oprnia si w okamgnieniu, 'bo i reszta chopw, jako to mynarz Pksa, Curu, Krupowski zza Wody, Stasecek wyszli zaraz za Ndz. 1 Pdze, Jasiu, zodziej sie z cuchy i legoj na awe powiedziaa matka, biorc syna za rk. Trunek w ciepej izbie rozeszed si po nim, e nie mg ruszy ani rk, ani nog. Da robi ze sob, co si jej ywnie podobao. Zwleka z niego cuch, ciga trbk i serdak, zdja mu z gowy czako i pooya z uszanowaniem na st, a teraz lekko popchna na aw, podoya mu do kta kudany zagwek i wyoya nogi. Zwali si ciko i zaraz zacz chrapa. Ociec Jakw siedzia przy piecu i medytowa, kiwic gow, a nareszcie pukn si palcem w czoo. Wicie, wicie, pognieway sie nase chopy! Posy z chaupy. Dobrze, ze z bdziny ni moe by holnego wiatru. A cy nas syn naprowde do hajduckiej suby przysto? spytaa biadkajcym gosem matka. Ba, haj! Telo gupio, ze sie jesce pytos, jakieby nie widziaa na trbce blachy. Jest co poduma!
169

Jak z panami cowiek dobrze, to z gazdami le i nie wiada, zzo ftorej skay abo zza jakiego smreka mierz cie ceko cy kalictwo. Nigdy nie wies, komu flinta pierwej wystrzeli. Pawe nie wyszed razem z chopami, bo z bratowej chaupy nie wypadao ucieka, i teraz przeczekawszy chwil dwign si od pieca, nacign czapk na uszy, zabierajc si do odejcia. Ale tu u Bogaojca cuda sie robiom! Ludzie wici i dobrzy, dziwujcie sie! Jo na ten przykad kak sie z hajdukami abo z inksym dworskim cierwem spotko w ciasnym miejscu, to sie bez krwi nie obeso. Bya gwara: abo jo twj, abo ty mj. Inacej nijako nie wychodzio. A tu patrze mojego braciska rodzonego syn do paskiej suby sie biere. Niekze niek, dobry chop wsdyj se do rady. Ino niek sie zoci ludzkiej waruje. Moz zgin. Ale wszystko to byy tylko pon wrby. Jasiek nie zgin. Lea teraz na goej awie i, czy to mczy go opar gorzaki wypitej w towarzystwie suby dominialnej, czy trapiy inne mary, stkn ciko i obrci si gb do ciany. Nie trapi si o zo ludzk. > Kry Boe z pijokem w chaupie! krzykna matka. Jesce spadnie i potuce sie. Ale Jasiek spa jak drzewo. Pawe take zabiera si do odejcia. Ani brat, ani bratowa nie zostawiali go na noc, bo przecie jego obejcie byo bliziutko, ino przez pot przeloz i zaraz byy dwierze do jego chaupy. Czy to dawna sia i zawzito wywietrzaa z zakopiacw, czy na psa urok nie byo ju chopa jak sie patrzy, co si nikomu prawd nie wydawao-, bo chopy byy i rosy mode, czy to poniektrzy
170

ludzie maj takie szczcie, dosy, e Jakowi Gsienicy Ciakorowi nikt z rbanic nie zastpi w goym polu ani go nie ustrzeli zniedobocka w lesie. Kiedy szed Rwni Krupow, starym botnistym dryskiem do- dominii, dumny by jak paw. Niedbale zarzucona na rami flinta sterczaa do gry lufami, ciupaga w doni zberczaa mosinymi obrczkami, a wysoka kita u czaka chwiaa si z wiaterkiem tu i tam. Hej. Siumny chop by z niego i miay. Spotkani przechodnie albo furmani wiozcy wgle czapkowali mu, jak gdyby by samym panem Kierciskim zarzdzajcym domini abo leniczym z Kir w Kocieliskak. Widzieli, e jak by chcia, mgby niejednemu na despet zrobi, a by mu niej krzya spucho. Lepiej z takim po dobroci. Dobrze, kiedy cie ludzie radziwidzom mawia ale lepiej, kiedy cie sie boj. Pi do miary, rzadko zachodzi do szynku, ale i tam prdko- da zna o sobie, e przechodzi szko uaskiego fechtunku. Poznaczy dobrze obuchem paru miakw, ktrym si zdawao,, ze mog mu drumka na nosie. Jak widzia, e przeciw niemu stoi sia liczebnoci gromadzkiej czy wiksza zawzito, umia si w por wycofa. Wnet si take nauczy, jak si zbiera kski zboa koo paskiej kpki. W rzeczy samej suba hajducka niewiele daje, nie ma w niej adnego miodu, pitnocie reskich pacy na rok to nie za duo, ale pobr drzewa z lasw pastwowych te co znaczy. A kt mu broni wypasa byda, ile chce, na kameralnych polanach i kosi bujn traw czy zbiera cik? To ju majtek. Ale s i inne sposoby, aby zaehyci dudka niewiela robicy. Ino trza mie rozum w gowie. A Ciakor go mia. Rbie pastwo- lasy tatrzaskie, wal si cae

boki regli, legaj z szumem odwieczne smreki, wierzchokami sigajce nieba, lec z trzaskiem na ziemie jedle, hrube jak kad, bo rzdowi rakuskiemu trzeba pienidzy. Ciakor lata za rbaczami, za tymi, co spuszczaj drzewo na skady. Trzeba ludzi huk! Dominia paci dwie szstki od tramu grubego, szstk od cieszego. Chopy si garn, jeszcze jak! Trza dudka na sl, na mk, siekier trza kupi. Kwaas Panu Bogu za zarobek. Zbiany, dzianiszany, z Witowa, Cichego, z Ratuowa chopy akome na robot, ale Ciakorowi trza za faktorne da dudek od tramu. C robi, kiedy taki zwyczaj, e robotnik musi si faktorowi okupi? Kl, nie kl, nic nie pomoe. Przy wypacie napeniaa si trbka Jakowi brzczc monet. I chocia faktornym trzeba si byo dzieli z leniczym Kleinem, Niemcem, ktry ludzkiej mowy gralskiej tylko par sw umia wypowiedzie, jak na przykad: Chopa, gupi zodziej", Ciakor umia i Szwaba oszkli. To samo byo z woeniem tramw. Przyjedali kupcy ze wiata z tymi, lisimi jarmukami na gowach, odziani w czarne byszczce rewerendy, z pejsami jak korkocigi przy uszach i zakupywali skady gotowego budulca. Kasyr dominialny drewnian szufl zgarnia te pienidze do elaznej skrzyni. Tramy trzeba byo wozi do odlegego o> pi mil Twardoszyna, nad gbok orawsk wod, skd tratewne pety spawiay je w wiat, do cysarskiego Widnia albo do krlewskiego Petu Budzyna. I tu Jasiek Ciakor, ktry w wojennej subie tyle rnych gwar sysza, jakimi mwiy ludy obszernej apostolskiej monarchii Habsburgw, potrafi si z obcymi kupcami dogada i faktorne dla siebie wyjedna. Gazdowie nowotarskich dziedzin sprzgali konie
172

do gnotek i wyjedali od pnocy do zarobku. Ani wiedzieli, e od kadej fury ma Ciakor szstk. A on cnaczy noem karby na toporzysku i liczy talarki. Nie wiem, skd fo nase chopcysko telo rozumu nabra. Haj. n by i na jaowej krowie ciele w y upi gwarzy stary Kuba, ojciec Jakw. 1 wiat go naucy dogadywaa matka. Psie miso jedno, mo gowicke! Zaro na wiesne po powrocie z wojny wzi si Jasiek do budowy nowej chaupy na Krzeptwkach. Mimo e spatem obdzieli swoje rodzestwo i mg mieszka w ojcowskim zabudowaniu na Nowsiu, ale si mu widziao stare, niskie, odymiae. Szopa zdatniejsza bydu jak ludziom. Niekze ojcowie, pokiel ik zywobycio, gazdujom na starym, a jo se wystawieni nowe". Budarzy napyta ae z Baskiej, bo tam byli najlepsi. Bracia Kuba i Jzef pisali si Szczepaniaki, a przezywali ich Sywamiokami, bo chopy byy drobne jak te ptaszki halne, ale zmylne i majsterskie. Macie przykazywa im Ciakor wybudowa mi takom chaup, jak mo sotys Kois w Chochoowie. Zza Brony przywieli wieldziane pecki, zakopali w ziemi, upali gadkie odziomki smrekw na poowice i z tych powek grodzili chaup. Zaczli robot tydzie przed witym Wojciechem, a skoczyli we dwa po Michale. Chaupa stoi do dzi dnia i kto ciekawy, moe j ogldn do woli. Z eniaczk te poszo Ciakorowi, e nie trza lepiej. Wprawdzie uposya si matki w niejedno miejsce, gdzie byy dziewki do wydanio, na zazierunki i jako nie mogo doj do czego naprawd, ale to
n ie

173

temu, e by bardzo przebdorny. Wysyajc matk na przepatrzowiny, srogo przykazywa: Musi by, mamo, baba cosie tycy, licko pocerniate, a ocka siwe, drobno na gbie, a w krzyzu uroniono, modo do tego, bo jo na staryk gnotkach jedzi nie bedem. Cycusie musi mie twarde, coby mi sie chopcy darzyli, a co- nowozniejse, zeby nie bya z goym zadkem, ale gadzino. Coby za ni przyse statek, odzienie i pinioski. Dugo szukali, a znaleli u sotysa we Wrblwce dziewce, co im odpowiadao. Jeszcze zielone, bo ledwo jej przeszo pitnacie rokw, to wiadomo, e nie byo czasu, eby jej chopcy wianek zepsuli, i urodne co cud. Ociec jej stary Wrbel odkazo, e za dziewk da prcz wiana nalenego modej czworo rogatego statku, dziesi owiec z jagnitami i gotowego dudka pi stwek siajnyk rybnymi pienidzmi. Jasiek uzno, e by to byo. Pojecha z ojcami na nomwiny, wzieni oboniecke z gorzakom do pkoska. Zwidzia si Ciakor ojcom, e chop niego, a nie sietniok, a dziewce za temu, e midEna gowie byszczce czako, blach, fuzj i ciupag. Rada si bya wyda. Ugadali o sprawach gazdowskich i zapili gorzak. lub brali w Czarnym Dunajcu. Pijani zakopiacy piewali, a gieczao, i zdziwieni ludzie wylatywali do pola.
Kieby przyse chopiec, ftorego byk kciaa, mama mo piniaski, toby nom ik daa...

Jak sam chcia, chopcy darzyli si Jakowi. Najprzd urodzi si Ja, potem Wojtu, za nimi Jdru, a na samym ostatku Jzu. Styrok synw jak leluja" mawia honorny Krzeptowski Ciakor, bo tak sie wtedy ju nazywa, na poskrypcji cesarskiej zmieniwszy stare miano Gsienica.

Nareszcie nasz Pawe Gsienica przywid swoje pobone zamiary do skutku, fundujc na swoim ogrodzie na Nowsiu obszern kaplic z kamieni zwiezionych z Gadkiej. Wymurowali j murarze sprowadzeni z miasta Nowego Targu, a to Jakub Chudoba z Kowaca
175

i Stanisaw Mrugaa z Pod witej Anny. Foremnym dachem goneianym z wieyczk przykry j budarz z Polan Jdrzej Szczepaniak ze Sywarnego. Godna to bya fundacja. A e mu mwimy tu o Pawle Gsienicy nie zabrako zbjnickich pienidzy, zwyszanych przez cae ycie i chowanych pod bukiem, tote oprcz kaplicy posprawia kielichy i ornaty, wszystko, co si do takiej fundacji godzi sprawi. Jakosi na Matk Bosk Siewn, kiedy dni ju byy krtsze i owsy po uboczach ray, w pogodn niedziele przyjecha parokonn furk z pkoszkiem ksidz wikary z Wakwek wraz z kocielnym, aby odprawi pierwsze w kaplicy naboestwo i uwici gsienico wsk fundacj. Ludzi zgichn si tum. Przyszli gazdowie i gadziny nie tylko z Nowsia, ale i z caej okolicy. Z Ustupu, Harendy, od Tatarw, z Olczy. Przyszli i ciekawi uroczystoci polaniarze. Gazdowie ustawili si wielk kup opodal, w cieniu pod jasieniami, pogwarzujc po leku i pokurzujc fajki. Gadziny bliej ciasnym koem opasay kaplic. Byy z nimi i niedorose chopczyska, obleczone na t uroczysto w biae pcienne gatki, i dziewczciska w czysto ubranych, dugich koszulach z pacenymi nodokami. Przed otwartymi dwierzami do kaplicy, w ktrej ksidz odprawia naboestwo, klcza Pawe. Odziany w nowe sukienne portki i dug czarn cuch, pochyli gow i modli si arliwie przebierajc paluchami ziarnka raca przewieszonego przez szyj. Duga broda bielia mu si jak posypana niegiem, a na wosach rozsypanych kdziorami z tyu po- cusze, promienie soneczne padajce ukonie przez roz176

trzsione konary jasienia skakay zotymi kkami i owietlay niby kagankiem such twarz starego. Bi si mocno w pier i wzdycha gboko: Smiuj sie, Panie Boe, nad grzesnym cekem! Cysty wity Pieter, Pawe. Prociutko moe i do nieba. Wyrwao si pgosem jakiejsi babie z Olczy, ktra staa blisko niego. Za Jasiek Ciakor, ktry sta opodal oparty o jasienia, szturkn w bok swojego szwagra Samka Gsienic z Gadkiej i przepedzia mu: Sto krotnyk ciertw zjado, aj zjado! Kieby nom by stryk legowo ogrd i te pinioski, co mio uzwysane, to by me cho palenki wypili za jego duse na pogrzebie, a tak to go- ci corni niek zawiedom choby do pieka, kie im zawierzy. Hej! przywiadczy mu Samek. Wysmarowa ksidzom rzy, a o rodzinie to zabocy. Markotno byo rodzinie Kuby Gsienicy, ze ik omin strykowski majtek. Nie pamitali, e im te dostay si adne kski gruntu. Ksidz za skoczy swoje nabone mody w kaplicy i wyszed na zewntrz razem z kocielnym, Kub Orawcem z Wakwek, chopem obstarnym, ale ruchliwym, ktry ksidzu w naboestwie suy. Obeszli j dokoa, ksidz pokropi wod, zanurzajc kropido w porcelanowym talerzu, a potem, nie przymierzajc, jak stary baca swj szaas na wiesne okadzi j z czterech stron wiata, lekko poruszajc miedzianym skopcem, wiccym si jak miesic, z ktrego sczy si pachncy bkitny dymek, powstay z suchego woniejcego ziela, rzuconego na arzce si wgle i posuwajcy si wysoko a pod dach gonciany cieniutk smug.
12 Sabaowe czasy 177

Ainen! powiedzia gono do otaczajcego koem kaplic tumu. Jamen! odpowiedziay baby tak samo gono-, bo im ju przdzi kocielny podszepn by. e ksidzu tak naley odpowiedzie. Ukoczywszy wity obrzdek, ksidz wspar si na ramieniu kocielnego, sapn, bo by zwalisty w ciele, wystyrma si z jego pomoc na wysoki pniak jasieniowy stojcy obok kaplicy, stan na nim i rozejrza si z tego podwyszenia po zgromadzonych. Jasie by paumylnie wysoko city, eby z pnia mogy by pazy na gnatki i Kuba Gsienica, ktrego by wasnoci, uprztnwszy odziomek i konary z pniem, czeka a mu w ziemi nieco ognij drobne korzenie i lej go bdzie wyj. Ksidz za, rozejrzawszy si wok, uczyni w powietrzu znak krzya i zacz prawi kazanie. Chopi przestali midzy sob gwarzy, przekrcili szyje w stron ksidza i nadstawili uszu, ciekawi, co te powie. On za, e mia gos jak spiowy donony i dwiczny, rozlegao si szeroko, gdy prawi. Mwi za prost, gralsk gwar, ktrej bdc par ju lat w Poroninie, dobrze si naliczy, a chcia, aby go wszyscy dobrze rozumieli. Tysic osiemsto i dziesi rokw zbiego jus, jako sie narodzi w ydowskim miecie Betlejemie nas pon i boski naucyciel Jezus Krystus, ftorego wy Poniezusem nazywocie, a ftoremu cay wiat dokoluka, sykie narody i nacyje, Miemce, i Francuzy, Teiany i jakie som jesce jest, oddaj bosk ce i kwoe. Za te roki telo poso wody Dunajcem i Wi178

s, ze kieby opatrzno bosko bya nie stworzya okropnego wieloryba, co lezy w morzu i tyn wode wypijo, to jus by bya cay wiat zatopia. Hej! hej! padbm wom, moi zoci i ukochani, ze cay wiat ci i sanuje moc bosk, ino wy tu pod holami yjecie jak pogany abo heretyki przeklte. W lesie siedzicie i grzechy a nieprawoci pokryy wos, jak cetyna kryje ziem. Zbjnickim rzemiosem sie trudnicie i jak wos ludzka sprawiedliwo nie chyci i nie zawiesi za porednie zebro na hoku, to ceko wos wiekuista, watra, ktra jest przygotowana dla grzenikw. Hej! wiera! Jak pomrecie i duse wase wyjd z ciaa, to nie anieli, co maj skrzydeka z gobich pirek, wezn je za rce i powied do nieba, ale diabli rogaci o jastrzbich szponach i skrzydach nietoperzych na swoje widy nabij i do pieka ponies, a tam dopiero w kocio wruc, ka sie siarka i smoa topi. Na wieki, po wieki, tam sie bodziecie smay! krzykn na cae gardo i plasn gono w donie. A wy obrci sie do bliskich bab bez sakramentu maeskiego picie ze swoimi chopami i grzek niecysty podzicie. Pod jaworem zielonym, jedna abo druga biaogowo, leysz i jasnemu miesicowi chutliwe cielsko pokazujesz, na zakazy kocioa witego nie stoisz ani o nich nie wiesz, e dziewectwo jest cnot, a porubstwo grzechem, tozto diabli na wasze dusze czekaj i do pieka gorejcego z niemi pojad. Pieko pod waszymi stopami ponie! ozdar si, a mrz przeszed ludziom po skrze. Boe smiuj sie nad nami! jkn Pawe i uderzy si w pier. Boe, smiuj sie nad nami! powtrzyy za
179

nim szmerem jak woda baby, zwaszcza te starsze, ktrym chu dawno ju wywietrzaa z cia i odszed pocig do miosnego grzechu. Jeszcze dugo w tym sensie o karach piekielnych kazo jegomo z Wakwek, a zacz na inn nut. I naloz sie przecie midzy wami bogobojny zbjnik, ktry mi ofiar zoy Panu, a owocem tej ofiary jest, e sowo boskie, ktre ja wam gosz, moe dotrze do waszych uszu. Syka go znoeie przecie, do luptowskich dziedzin chodzi i tam zbijo. Na polskiej stronie te niejeden karygodny uczynek popeni. Sccie mia, e unikn ludzkiej sprawiedliwoci, katowskiego powroza i miecza, ktry by go powiartowa. A dzisiaj tu na oczach waszych pokut czyni i w piersi si bije. On to- z szarych gazw, ktre wasnorcznie na polnych kpach zbiera i tu zwozi, to skromne boe mieszkanie ufundowa i na wiksz cze Pana naszego odda. Kiebycie wy wszyscy, co po zbju chodzicie, od niego przykad "wzili, to jaka witynia by tu moga powsta! Hej, ty tam! zakrzykn nagle rozsierdzonym gosem jegomo ktry opierasz si zadkiem o kulik w pocie i pokurzujesz fajk, gdy powiniene sucha sowa boego, przesto gwary ze swoim ssiadem. Zacznij pokut, w y j m i j spod buka, co tam schowa, a przynie tu i po na otarzu. Mody Jasiek Mateja z przydomkiem Biega, a to z powodu szybkoci swoich ng, posiadajcy talent zbjnicki jeszcze z ojca i dziadka, gwarzc z Rakiem z Rotoki podwign wyej gow, bo to jego si tyczyo woanie ksiowskie. Wyj fajk z ust i strzyknwszy daleko pomieszan z bag lin oforu180

szy si pogniewany. Chocia sta obdalno za ludmi, niektrzy syszeli, co przepowiedzia: Cegos kces, bezero, ode mnie. Co ci wadzem? Jak* ci trza dutkw abo twojemu Panu Bogu, to se som id po nie na Luptw. Bedzies widzio, cy ci leko przydom. Opajcylicie starego Gsienice, to go djcie jak wycielonke, a jo mom wos w rzyci na samym dnie. Haj! mrukn jeszcze pod nosem. Poprawi trbk na ramieniu, podpar si ciupag i poszed w gr ku Polanom nie doczekawszy, a jegomo skoczy kazanie. Paru chopw te poszo za nim, ale reszta zostaa. A ksidz jeszcze gwarzy dusz chwil. Nie bedom wos tu woa do ludzi strasy mamuny, boginki, zmory, wilkoaki ani inkse diabelskie duchy. Nie bedziecie umiera bez krztu witego ani boskik sakramentw, bo tu w tej malukiej wityni co drugi tydzie bedzie sie odprawia suba bozo. Hej! I chojecie tego- niegodni, do zawdzicanio mocie to syko po jedno asce boskiej, ktra skrusya serce grzenika Gsienicy, po drugie jemu samemu, ze mio dudki i okwiarowo je Panu Bogu. Roki leciay, woda w Potoku Cichym bulgotaa po skoach pync nieprzerwanie, starzy marli, a modych przybywao! i tak ta ycie szo. We dwa roki cosi, jak ufundowa kaplic, wykopyrtn si Pawe. Nikt si nie dziwi, bo stary by ju, a starych kostucha rada bierze. Siadywa se do soneczka przed dwierzami kaplicy, wygrzewa stare koci i tam w jedno soneczne rano ycia dokona. Ludzie myleli, e usn, i dopiero gdy brat Kuba przyszedszy ku niemu, potrzsn go za rami, obaczy, e ju nie yje. Przywieziony z Wakwek ksidz pokropi
181

zwoki wod, woono je do zbitej z jedlowych dyli truchlicy i pochowano w pobliu na zielonym, ogrodzie, ktry ofiarowa razem z kaplic spoecznoci. Hyr o nim pdzie na pokolenia przepedzia o Pawle ksidz. Modo przezy grzynie, na staro sie wiera poprawi, a pomar jak wity.

Do dzisiejszego dnia na Krzeptwkach, zakopiaskim osiedlu graniczcym z Kocieliskiem, stoi stara chaupa gralska, przetrwawszy kilka adnych pokole, wiele letnich burz, zimowych dujawic czy jesiennych zryww halnego wiatru. Godnie nadszarpnita zbem wieku, opiera mu si jednak wytrwale, bdc wiadectwem starodawnych dni i ywobycia jej mieszkacw, ludzi gr. Najstarsze to mieszkanie ludzkie w Zakopanem, ktre zachowao si do dzisiejszego dnia. Niedaleko od drogi pod reglami, nazywanej elazn w dawnych czasach, gdy po niej z ba tatrzaskich woono rud do hut kunickioh, naprzeciwko dolinki Za Bron stoi wystawiona na wysokim brzysku i jest typow chaup, jakie stawiali na swj

183

uytek podhalascy gazdowie przed stu pidziesiciu laty. Ma ona tylko jedn izb, ale tak obszern, e mona w niej, uywajc starego- wyraenia, wozem z par koni nawrci. Z jednej strony dobudowano wsk sie wejciow, z drugiej za nie o wiele szersz komor, ktra 'bya skadem gazdowskiego bogactwa. Pazy cian, z zewntrz okrge, odarte tylko z kory i oczyszczone siekier z skw, wewntrz s pieczoowicie wygadzone. Dwa mae okienka wstawione od poudniowej strony, aby by widok na regiel, s mocno zakratowane elaznymi prtami i dla swej maoci niewiele przepuszczaj wiata do wntrza. W czasach gdy budowano t chaup, napady zbjnickie na zamoniejszych gazdw nie byy rzadkoci, wic ci na kady sposb, tak kratami elaznymi jak maoci okien, ubezpieczali swoje osiedla. Chaup przykrywa wysoki, stromy gciany dach. Wiek j znacznie pochyli. Wgy przymurszay od soca, mech skruszay sypie si ze szpar, w cianach, na ktre zaciekao, potworzyy si dziury, e mona palcem w nich duba. Mimo to jeszcze do dzisiejszego dnia cieszy oczy ciekawego przybysza gazdowskim bogactwem i starannoci budowy. Szerokie wejciowe drzwi do sieni osadzone w potnych supach, cyrklowymi u gry psami, ozdobionymi nabitymi w uki kokami, ktre skrztnie w y strugane z jesionowego drewna, wiadcz o wysokim artyzmie i zmylnym sposobie budowania dawnych budarzy gralskich. Z mrocznej sieni wchodzi si do izby, a przekroczywszy wysoki prg, naley nisko schyli gow,
184

aby o oczep drzwiowy nie rozbi czoa. Szeroki ryzowany sosrb podpiera stragarze poway uoonej w skon jedlink. Naprzeciw wejcia do iziby, po drugiej stronie s rwnie niskie wejciowe dwierze do komory, schowiska gazdowskiego dobytku. Jedyne okienko w komorze jest jeszcze mocniej zakratowane ni w izbie. Wszystkie troje drzwi s sporzdzone z szerokich, grubych dylin cile ze sob zespolonych, chodz na okrgych czopach drewnianych, a s zamykane do sieni na bukow zawrk, za do izby i komory maj mocne elazne zamki, wykute z duym nakadem pracy przez wczesnych kowali. Byli to mistrzowie znamienici i chocia ich nazwisk dzisiaj ju nie wiemy, zostawili rzeczy godne uwagi. Z tej to chaupy jak z jastrzbiego gniazda rozfurkn si rd Krzeptowskich i rozlecia po szerokim wiecie. Std si wywodzi i sam Sabaa.

1 Jak sie komu dobrze wiedzie i gazdostwo jego ronie w gr, choby ta byo na krzywdzie ludzkiej fundowane, to ludzie po malukiej chwili mu przebocom i zabocom. Mio sykown gowisie i sccie po temu" powiedz o takim. A takiemu syko za jedno-. Co mu tam ludzkie mowy czy klcie? Nic. Przejdzie jak dym. I Krzeptowski by taki. Na ludzkie ozory mio swoje porzekada: Chociajby jo w rzyci wrzo, ino byk sie dobrze mio. Albo drugie: Niek se ta chrakcom ludzie ozorami, pokiel im zbiska nie wypadnom, a jo ik i tak kasi mom.
185

Ze miechem warcza te swoje przysowia w oczy ludziom, ktrzy mu byli niechtni. Przesuwa na brzuch skrzan trbk, ktr to zawsze nosi zawieszon przez prawe rami na szerokim rzemieniu przy boku, wkada do do niej, zbyrcza na srebrnych talarach, ktrych mia dla swojej potrzeby przygarnie wrzucone i dorzuca z drwin: Jak piniaski w kiesce, to sccie na cecie. Jak talarki zwoni, to sie ludzie koni. Haj! Chop by okrutny i jaz strach se od niego. Na lewym ramieniu wisiaa mu wse duga myliwska fuzyja, bez ktrej si nie ruszy nigda z chaupy. Wolno mu jlbyo nosi, bo zawsze jaki urzd piastowo. To dugie lata by hajdukiem w dominii, a jak si to skoczyo, to wjtem zakopiaskim zrobili go panowie co tchu. Ludzie go nieradzi widzieli, obmawiali poza oczy, przezywali zjadaczem i przysiadaczem, a jednoczenie bali si i czapkowali mu, gdy si z nim spotkali. Gdy wchodzi w wolnym czasie przy niedzieli do karcymy na Nowsiu czy Kirach, wycigay si rce z pkwaterkarni do niego' i przyzyway go zaproszenia, okraszone przymilnymi umiechami: Wypilibycie se mnom to pkwarcie. Ni mocie sie cego honorzy, siadojcie wiera snami tu, przy stole. Chybojze, Jasiu Ciakor, ku nom woali hrubsi gazdowie i bardziej z nim spoufaleni. Krzeptowski nie do sie nigdy nuka. Raczony, w y pija podsuwan mu blaszank, czsto nawet stawia na odwyrtk, a upatrujc godnych dla siebie drubw, gazdw hrubych, a nie dziadw, przyblia si do stou i przysiada do towarzystwa, jakie mu odpowiadao.
186

. Dy-jek przecie Krzeptowski, to sie nolezy pokrzepi. Cy nie pro wda? pyta z szerokim umiechem. Jaki ty tam Krzeptowski? Z Gsienicw sie wywodzis przecie opoway si wetowa ktry z gazdw. Nie wyjodom sie Gsienicw replikowa Ciakor i wiem, z jakiego rodu sie wiedem. Gsienicami byli moi dziadkowie i ojcowie tyz, ale skoro mnie cysarscy urzdnicy zapisali Krzeptowskim, to sie tak pisem. Som cysorz tak kcio. Juci piekniej woa Krzeptowski jak Gsienica. W samej rzecy barzej po lachecku zaagodzi niepotrzebny swar siedzcy na awie bliski krewny Krzeptowskiego, mimo e nosi odmienne nazwisko, bo Gsienica Sstak. Ba j to. Nie godo j cies syka prniokw. Racej sie napijcie palenki dopowiedzia taki sam krewniak, take Gsienica, ale z przydomkiem Symosek. A cy to krl Stefan, jak kiesi drzewiej bya moskiewsko wojna i wybranieokie chopy posy na niom, inacej robi? Z Chochoowa by wybraniec i Bartek Kluska sie piso, a jak mnie stawo na ocak krlewskik do bitki, krl go racy sotystwem obdarzy i Chochoowskim go nazwo jak lakcica. Do dzika sie pisom od tego casu Chochoowscy. Haj! E, to inkse pokiwa niechtnie Sstak gow. Chochoowski dosto lacheckie przezwisko za to, ze krew swojom ochotnie okwiarowo na wojnie za swojego krla, a nas Jasiek to zrobi tak ino, coby sie zapyni. Opowiem wom, jak to byo, bok by przy tym. Chcio cysorz ze swojego stolca we Widniu widzie, kielo mo poskik chopw na Podhalu, toz-to zarzdzi proskrypcje, coby sykik zywyk zapisali,
187

modyk cy staryk za jedno. Kielo ik ta. Zakopiacw zapisowali w dominii. By przykoz, to li syka. Siedzio na ganku za stoem pan zawiadowca Kierciski i drobno piso po papierze, ze ino gsie piro zgrzypiao. Jako cie, chopie, woajom?" pytol sie kadego, co przyse. Ze jakozby? Juci tak samo jako mojego dziadka i ojca woali padom mu. Wiera Sobestyjon Gsienica sie pisem". Zapisa. Wtedy to nas Jasiek Ciakor podese do stou i tyz sie ukoni Kierciskiemu. Tobie znom! pado mu ten zawiadowca. Ty sie tyz pises Gsienica". Wy, panie Kierciski, swoje wiecie, a jo swoje odpowiedzio mu Jasiek. Siedzem na Krzeptwkach i pisem sie Jan Krzeptowski". Nieprawda targuje sie nim zawiadowca. 4 Pises sie Gsienica. Suzys u nos w dominii i tak cie mome zapisane." Jo mom wiadka, panie Kierciski, na to, ze sie '' pisem Krzeptowski, a nie Gsienica." No, to pokoz mi tego wiadka" pado mu ten, i ale jus sie troch i przyli. Pilno sign Jasiek do trbki i wyjon malutkiego I dukocika, co na nim bya wybito cysarko Terezyjo, | i ten dukocik pooy na st, bliziutko przed ocy | pana Kierciskiego. To jest przenowitso osoba ik mioci cysarki na- j sej. Wystarcy wom, ze mi na zawiadcy?" Pon Kierciski przykry papierem pienidz, zrobi sie sodziutki jak mid i zarozicko cosi skrobnom I pirem.
188

Jako sie pisem: cy Krzeptowski, cy Gsienica?" zapyta teroz Jasiek. Na wieki wiekw bedzies Krzeptowskim. Cysarka ci zawiadczya". miech gruchn midzy Gsienicami. Symosek a leg na st i kula si po blacie. Wreszcie wyrechota: Mos, Jasicku, gowicke, niek cie syka diabli bierom. Ale tak se mylem tu pokiwa gow ze i Mracieniki i Wawrytki tez powinni pisa sie Krzeptowskimi. Przecie oni tak samo siedz na Krzeptwkach jako i ty, Jasiu. Ono by tak wypodao po sprawiedliwoci, ale coz, kie za nimi cysarka nie powiadcya dopedzio Sstak i po staremu zapisali ik Gsienicami. Ciakor si ozeli na docinki i wysokie czoo powloko mu si chmur gniewu: Basam terem tete... kucia wom zania zakl po wgiersku, czego si nauczy, suc w cesarskich jegrach na uherskiej ziemi w sonecznym miecie Losoncz,. I co sie podmiewocie, wy przechyry jedne? Zozrocicie mi, psie kufy, ze bez grejcara nigdy nie biedzeni. Uderzy doni w trbk. Wiecie:
Dy jo se Krzeptowski, mom nowe kyrpioski, a ty takik ni mos coz to za cud boski? Kociek z descuek, a karmika z tarcic za swoje pinioski jo se zawse lakcic.

Wies, Symosek, kieby mi nie by po nasyk dziadkak strycnym bratem, tobyk cie chyci za kudliska i wywlk do pola, a tam wykopo po rzycisku, kielo by mi sie kciao. Symoskowi, a chop by z niego te do rzeczy i nie
189

strachliwy, zaokrgliy si oczy z naremnego gniewu, ale si ani nie podnis z awy, jeno zadziwi: Nie siepze sie jak wes na grzebieniu. Padom ci grzecnie. Przy dugich stoach uciszy si gwar i liczne spojrzenia skieroway si na czynicych swar. Ciekawo, cy bedzie jako zworka, cy nie bedzie? Cheba bedzie, bo oozby to bya za karcma, coby si mocne chopy w niej nie pobiy, kie im palenka gowy zamci. Symosek ju nieco podpi, bo przyszed wczeniej do karczmy i na czczo przekn pkwaterek, to si mu teraz samo mwio: Padom ci, Jasiu, zelzyj, bo cie krotni... Oberyj sie po karcmie, kielo nos to?... Same Gsienice. A ty jus, przisam Panu Bohu, nie nas, kiedy sie z rodu wypiso. Wyniesiemy cie z karcmy jak jagnicisko. Ciupaske wydremy, flincicke woymy do spary i zakrcime jak piscoke. Bedzies se na niej pisko, a nie strzylo. He, he, he, coz sie nasiepies, biedoku? Gsienice to gromada. Sid se lepiej na awe. Nikt ci tu nie ubliy. A Sostok to ino tak przypedzio na przymiechy. Jak mu zby wylecom, to sie nie bedzie mio z cego przemiewa. Za co, kiedy prowde gwarzy? Brecho jak pies kopowy. Stjze, katon, bo cie zazobadlime. Sowa te wypowiedzia Symosek pomau, ze zjadliw zaciekoci. Okrge jak u owcy oczy zwziy mu si w malutkie szparki. Dugie, spadajce na kark wosy odgarn za uszy i zacisn mocno wielkie pici, a palce zazgrzytay. Ale z awy si nie ruszy. Wszyscy czekali, kiedy si zacznie mt i bijatyka.
190

I Ciakora ponosio. Kieby tak zaci pici prosto midzy przymruone drwico oczy Symoska! Sto bohw, by to zjado, aj zjado! A potem z obuchem w ca te mirw. Haj! Wiera! Chop by z niego sielny i zadufany w sobie. Umio sie bi, przecie nie ma nawet dwch rokw jeszcze, jak samiuteki sam wypra ca karczm chopw do pola. Byo to w Bioym Dunajcu, troch niej Cudzichowego mostu. Szed z Miasta, miao si ju jako na odwieczerz, wic wstpi po drodze w y pi i posili si. Nie mia z nikim nic, wic wszed miao. Dzie by jarmarczny i karczma bya pena. Gwar by godny, bo ju byli wypili dunajcanie co nieco i z czupryn kurzyo si chopom jak z piekarskiego pieca. O biaodunajcanach by hyr na Podhalu, e s chopy maturne, a do bitki zazarte jak psy, kie suk uwidzom. Chopw spod samiukik Tater te nieradzi widzieli i mieli z nimi swoje porachunki przy wypasaniu owiec na halach, gdzie im zakopiacy czsto przykorowali, e w jesieni nie zawsze mogli doliczy si w kierdelu owiec. Bijali sie 0 to nie roz ani nie dwa, ka sie schycili. Krzeptowski nie by nic winowaty tym bjkom, stan grzecznie przy szynkwasie i kaza poda sobie pkwaterek. Wyj ksek moskola, chcc zacz posiek. Dobrze, ale nie bardzo. Dunajcanie zaczli si midzy sob poszturkiwa i zaraz wsta z awy Kuba wider od mostu, chop jak niedwied i pierwszy bitnik w dziedzinie. Podeszed do szynkwasu, stan przed nim, przystpujc Krzeptowskiego za kierpiec. Ten szarpn nog, wydar j spod stopy widra 1 spokojnie zapyta:
191

Coz ci wadzem? Kces, to ci bedzie przestronniej... Wynocha, dziadu, z karcmy! Jako to pados do mnie? spyta powoli Krzeptowski, cofajc si p kroku i obracajc tyem do szynk was u. Cof sie, pytom cie pieknie. Nie mitolze sie nim, ba bij od razu w kuf! krzykn Para z niniego koca na widra i skoczy z awy na rodek izby. Teraz ju Krzeptowski nie czeka. Odepchn pici widra, a ten si zatoczy, i wyrwa ciupag spod pazuchy. Dwa szybkie byski i ju sika krew po cianach, a Para ze widrem leeli nieprzytomni pod aw. Baby, bdce tutaj ze swoimi chopami, narobiy harmideru i zaczy ucieka na dwr. Jak dziki ry rzuca si Krzeptowski na ca gromad i ba w ni obuchem. Karczmarz Pawlikowski rzuci w Ciakora bukowym stokiem, na ktrym siadywa, lecz trafi Stachowca w ciemi i ten te zwali si na dyle. Teraz dunajcanie oknami i dwierzami zaczli ucieka do pola. Ozpajedzony Ciakor zacz rba teraz szynkwas i psu wszystko, co byo w karczmie. Karczmarz skuli si w kcie mao ywy ze strachu i tylko cicho jajcza, nie mogc zapobiec strasznemu spustoszeniu, jakie czyni oszalay z gniewu zakopianiec. Ale nie trwao to dugo, gdy Krzeptowski wiedzia, e nie upynie wiela czasu, a zgichn si zaalarmowani chopi z caego Dunajca. Nie szukajc dwierzy, ktre byy szeroko otwarte, wyskoczy oknem i poszed w gr ku Bakwkom. Taki by Jasiek Krzeptowski, co go Gsienice Ciakorem przezywali.
192

Teraz, gdy mu Gsienice do garda ciukali i Symosek grozi bitk, braa go- naga ch narobi takiego mtu, jakiego jeszcze wiat nie widzia. Nie min tydzie i Ciakor wszedszy do karczmy w Zakopanem, przybliy si do pijcych. Chopi podwigali gowy i ciekawie przysuchiwali si jego pogwarce z Symoskem, z ktrej atwo mg swar si wywiza. Wszyscy przygldali mu si spode bw, ponuro. Nie czu w ich wzroku specjalnej wrogoci czy nienawici, a raczej tylko zimn ciekawo i oczekiwanie, co sie ma sta. By jednak wiadomy, e jak tylko sczepi si ze sob, on i Symosek, to wszyscy run aw na niego. Wiera to Zokopane, a nie Bioy Dunajec. Tamci to syka dziady, porwna ik z tymi" pomyla. Wargi rozchyliy mu sie co nieco i bysn ostrymi jak u wilka zbami. Chopi siedzieli na awach, midzy kolanami ciskajc toporzyska rbanie, a poniektry machinalnie poprawi krzywego Zbjnickiego noa, wetknitego za szeroki opasek. Tu by trza abo sykik wyrba rozwaa dalej abo oni mde ozniesom na rbanicak. Nie opaci sie. Trza by to jakosi inacej porobi. Haj!" Gwizdn przez zby:
Co mi je, to cni je, porobione mi je, Tak mi porobiy dziewki kanalije.

Zagwizdana piewka nie bya nut do bitki, a raczej do pojednania. Ciakor siad z rozmachem na aw, naprzeciw Symoska, ciupag tak jak i inni wsadzi midzy kolana, zdj flint z ramienia i pooy
13 Sabatowe czasy

193

przed siebie na st. Rozemia si szeroko, wprost im w gby. Hej, wy stare wilki Gsienicowskie, zearlibycie wy mie z kociami, kiebycie ino zdoleli. Ale jo twardy jak krzemie. PoOmiecie zbiska. Jo tu wloz palenki sie z wami napi, a wy do bitki. Zelzyjciez kwil, co i jo sie napijem. Dy my cie woali ku sobie. Radzi my ci! No, zdrwkojcie do mnie. Zawoom i jo. W twoje rce. Niek cie grzysi weznom i do pieka niesom, kie pon. I wy, stare zodziejskie nosienie, pofurmanicie tam, ka kaganecka wom nie zawiecam. Wiemy, wiemy! Pojedziemy na tobie. Zdrw! I wychylili zgodnie wszyscy po miarce. Krzeptowski skin na karczmarza i wyduba z trbki drobny pieniek, siajny reski, i rzuci go na st. Na kozdy st po kworcie okowity. Popatrza przez dusz chwil w oczy Symoska, a potem wskaza palcem na swoj pier, gdzie na szerokim rzemieniu od trbki bya przyczepiona okrga blacha z cysarskim orem, godo dworskiej suby. Widzis, bracie, tyn blach? i Mom jom na samym dnie, tyn twojom blach. Gupi! Orawski byk w jarzmie mo wicej rozumu od tobie. Wbi po raz drugi Ciakor oczy w Symoska, zastanowi si chwil i zacz gwar: Kieby tu do karcmy wloz pon Kierciski z Homrw abo pon Klajny, lenicy z Kir, to bycie zaroz tu zamiatali dyle kapelusami i kudami w pas sie kaniali. A kie swj wlezie midzy wos, to bycie weredy gara mu si chycili. I w ocy mu sydzdcie... Jo wiem cemu. Jo swj, brat, a oni?... Boicie sie...
194

Rozestawi karczmarz blaszanki po stoach, a Ciakor dalej dogadywa Symoskowi: Pasies swj statek w Stryskiej w lesie jaz po som Giewont?... Godoj: tak, cy nie? Przecie som wies, ze pasem. Pali dziadkowie i ojcowie jesce za krlw polskich, to i jo pasem. Prawo takie wyso teroz, ze nie wolno w lasak pa... W rce wase! Zdrw! Ftoz takie prawo napiso? Cheba niedwied pazdurami na skale? spyta Sstak. Mome pisma krlewskie, ze nom wolno, pa, to ftoz nom moe zabroni? Teroz nie krlewskie, ba cysarskie prawo rzdzi. Nie wies o tym? Strya ci do boku. Nie wiecie to, co sie z Ndzami w Polanak porobio? Syki statek im zabrali. Na dziady wyli. Dy my cosi syseli. Gwarzyli ludzie, ale niewyranie. 1 Powiem wom, ino suchojcie. Tu Ciakor popi palenki, otar usta rkawem i strzykn lin daleko od siebie! Haj! Sysycie mie! W Maym Reglu i Hrubym pali Ndzowie. Stary to rd ci Ndzowie. Przyli pod regle cheba rwno z Gsienicami. Myleli, ze jak pali, to i 'bedom dalej pa. A to nieprowda. Jakosi, nie bocem kiedy, woo mie pon Kierciski do sobie i tak pado: Cheboj, Krzeptowski, zaraz, bier sie w Polany, bo mie dosy sychy, ze ha Ndzowie .pasom bydo po lasak, nie ino owce, ale i krowy. Id w te pdy, obejd sykie ik dymy i zakoz w moim imieniu surowo, ze im tego nie wolno robi. Befel taki i zbyte. Bydo niscy las. Jak nie popuscom wyganianie byda po retglu, zapacom trf, jak sie ik chyci po roz pier195

sy, a jak sie to trafi po roz drugi, to zabieramy im syki sitatek. Rozumies?" Dy rozumiem padom mu wasa mio, wielkomozny panie Kierciski, penomocniku kameralny, i ozkoz zaniesem was jak sie nolezy, ino mi sie nie widzi, zeby bydo niscyo las, ba siekiera. Bocem, drzewiej chopi pali, a lasy stoy hrube, zahamujcie, panie, kupieckie siekiery, to prdzej las obstod". Tak mu, wiecie, padom, a on z pyskiem na mnie: Nie mondruj, a rb, co kazujem". Nie byo co wicej rzec. Obeseek Gronik, Ndzwke i oznajmiek sykim paski ozkoz. Warujcie sie, chopy, bo bedzie le". A ni mi na to: A kaz bedziemy pa? To mome zdycha od godu? Pali nasi przodkowie, to wiera i my bedziemy choby na sie przyso. Rbanicami bedziemy broni swojego prawa". Rbcie rzekem jako uwazujecie sami, ale cosi z tego wykwitnie niedobrego." Tak powiedzioek i tak w samej rzecy wyso. Haj. A jako wyso? spyto sie Sstok. Jakozby? szarpn si Ciakor. Zaconek, to i dopowiem do kca. Pali dalej, bo co mieli robi? Jak wypasies w lecie polane, to cymze w zimie bedzies kormi i statek zamorzys. Uso tak por tyni. Niby nic. Jaz diabli nadali, siedzimy w jedno rano wcas w dominii na ganku, syka, kielo nos byo hajdukw na subie i cekome raportu. Pon Kierciski nie wychodzi dugo, pewnie jesce spo. Patrzymy przychodzi i lenicy Klein z flint i psem. Po coz n tu tak wcas przychodzi? strzelio mi do gowy. Sto hromw zjado, aj zjado cosi be196

dzie!"... Jako w te razy wychodzi i pon penomocny i tyz uzbrojony jak do polowanio. Nohajem klepie "sie po cholewak. Gotowicie?" pyto- sie nos. Gotowi" rzeklimy syka razem. Biercie flinty i waaski. Pdzieme". Nie wiedzieli my kany, ale me sie nie pytali nic. Suba to suba, syko nom jedno. Idziemy elazn Drog ku Kocieliskom w gre. Seci hajdukw i dwch panw. Przychodzimy pod Hruby Regiel na Stare Saasiska. Tu my kwil przystanli, zakurzyli fajki i suchome. Piek-nie. Byo po wienie, przybliao sie juz lato, a powietrze miodem pochniao. Od wierchu dochodzio kapanie kapacy i wyskanie pasterek. Pasom krowy Ndzowie" powiedzia Kierciski. Juci pasom" rzekn mu. Oznojmie im mj ozkoz, e nie wolno tego- robi?" pyto- sie mie. Syko- sie stao po wasej wli. Wykonoek, jakocie rzekli, i meldowoek o tym". Psiewiary niesuchliwe, ale dzisiok zapacona za to. Zabieramy statek. Ty, lenicy, bier trzech chopw i zaganio-j kerdel na nos, a jo tu bedem z trzoma. Robime polowanie z zasiadk". Syko sie porobio, jako rzekn. Lenicy zaj krowy dou. Oparu nie byo nijakiego, bo przy statku nie byo nikogo starsego, ino dzieciska. Przyozy im lenicy nohajem, toznto pouciekali z pacem, ka ftory mg. A chopw po chaupak tyz nie byo; poli w Orawice rba las. Wiera ino baby z dzieciskami zos/tay.
197

Zegno lenicy z hajdukami ten kerdel, mao sie mu co stracio po huciawie abo ucieko za pasterzami. Wyskocyli i my z zosiadki, chytome krowy i jawki i wiemy za rogi po tyry do kupy. Nachytalime wicej jak dwadziecioro i zeniemy syko ku Homrom. Ale sie i po chaupak zrobi mt. Baby jus leciay za nami z pacem, jaz po reglu jcao. Chytajom sie krw, wydzierajom nom postronki z rcy. Zajade te Ndzule, niek rka bosko... Ale nom ta nieduo to pacio. Bij lenicy z Kierciskim nohajkami, jaz sie kurzy ze zadkw babom, przykadanie i my toporzyskami, ze przysiadajom na ziem. Popuciy. Ino jesce Stanicka domielia dolecie ku mnie: Pu, Ciakor moj zywicielke, bo mi drobne dzieci pokapiom od godu". Zol mi sie jej zrobio i nie przyozyek jej toporzyskem, bo bya hrubo i brzuk jej podchodzi prawie pod brzode. Jako bi bab, co sie niedugo spodziewo rodzi? I Stanika, chopa jej, znaek dobrze. Ku mi wz i nieduo porachowo. Przecie i wy syka znocie kowola Stanika. Tak z lutoci prasnonek jej postronek do rki i padom: Uciekoj, babo, z Kwiatulom, coby cie panowie nie chycieli i nie zawrcili nazod". Kwikna z radoci i hajda z krowom w las. Ledwo zdoaa krzykn: Niekze ci Poniezusicek scci na sykim". Co sie ze statkem porobio? spyta si Symosek. Zagnalime do Homer, zaparli w dworskom stajnie, a ze Ndzw nie byo sta trofu zapaci, toz-to po niejakim casie posprzedawali, komu mogli i za co mogli. A piniaski posy do cysarskiego skarbu. Nieprdko Ndzowie dochowajom sie na nowo byda.
198

Duzo wody upynie w Kierzance, zanim bedom, cym byli. Prowdziwe Ndze nik teroz. Ale i ty, Judosie, z tego kerdela cosi musioe naby. Ka jaki profit sie nojdzie, to ty piersy zarzuci Krzeptowskiemu w oczy Symosek. Inni Gsienice patrzyli na niego, czy si bdzie tai. Jako byo nie kupi? Po- tyry ryskie siajne sprzedawali bydle. Suba kameralna piersestwo. Trzy nieze dojki nabyek, ale niek Ndzowie kln panu Kierciskiemu. n winowaty, nie jo. Kiedy sprzedawali bydlta i to za psi kud, to jako byo nie kupi? Prowda, kumotrzy? Symosek ze zrozumieniem pokiwa gow. Wiera tak! Jedni upi, a drudzy kupi. Tako to znacy ludzko sprawiedliwo. U Ndzw pac i ao, a drugiemu do trbki niedwied napaskudzi, ze mo penom. Coz robi? Napijme sie palenki, coby nom nie wychda. Signli wszyscy domi do czarek i pili pomau, z namysem, po gazdowsku. Pocigali przy tym i puszczali w gr dymki z fajek okutych blach i spluwali dyskretnie pod awy. Psio jedna, ale krci pyskem ta okowita dopowiedzia ktry z siedzcych przy stoach. Niekze, niek rzek drugi kiedy ino idizie na zdrowie. W rce twoje podajem.

A jo wom tu sykim padom, ze pana Kierciskiego diabli weznom. Powiedzioek mu to w ocy. Mom jo nim na pniocku i nie ujdzie mojej rbanice.
199

Zeby ino Poniezus do sie nom spotka w ciasnym miejscu i bez wiadkw. Chwil ju przeszo, jak Wojtek Mardua wszed do karczmy, sta na rodku izby oparty na juhaskiej ciupadze i przysuchiwa si, o czym bya mowa przy stoach. On to rzekn sowa przeciwko panu Kierciskiemu, odgraajc, e go zabije. By to chop niestary, wysoki i suchy, na gbde poczerniawy, o jastrzbim wygldzie. Pochodzi z Bakwek ze synnego zbjnickiego rodu, ale sam przyeniony do Gsienicw, mieszka na Mranicy pod lasem, majc hudobn gazdwk i dosy potargan, star chaup, w ktrej rzadko siadywa. W lecie juhasi, rokrocznie wynajmujc si pa owce u starego bacy Heliosa od Krlw. Juhasi na polskiej Tomanowej, blisko mu byo std wyskoczy przez przecz do Cichej po liptowskie barany albo i woki, ktre si tam pasy, gdy Mardua rad utrzymywa star tradycj. W zimie najczciej robi na bani w Ornaku, kopic rud elazn, ktr zwoono do harnrw. Robi, aby nie da si biedzie, ktra czsto z wyszczerzonymi zbami zagldaa do jego chaupy, gdy w czas zimowy brakowao mki na bryje, a dzieciska, ktrych bya pena izba, szukay jedzenia po prnych garnkach. Wiecznie to acne i nijakim wiatem ni mogem ik nasyci" mawia o swojej czeladzi Mardua. By bliskim ssiadem Ciakora, bo przecie Mranic od Krzeptwek dzieli tylko nieszeroki spache lasu. Byli te skumotrzeni, bo Ciakor trzyma ktre z dzieci Marduy do chrztu. Ciakor by honorny i rad widzia, kiedy ssiedzi na splstwie prosili go o t przysug. Dziad czy gazda, nie odmawia nikomu i stawia si jednakowo, kadc jako chrzestny
200

prezent srebrny talar pod gwk niemowlcia. Mia te chrzeniakw w caym Zakopanem co niemiara. Ale z kumotrowania to czasem oprcz jednorazowego jwydatku przy chrzcinach bywa i profit, i to nie raz. Chociaby na ten przykad wemy zbirki. Czas gorcy dla gazdy, sprztanie i chociaby si zapali od waru, to trudno da wszystkiemu rady i uciec z pola. A tu od Orawie kbi si cierne chmurzyska i na trzy dnd lejba pewna. Klska na gazd. Wtedy przyleci taki jeden kumoter albo drugi ze swoj famili i pomoe. Swoje odbiegnie, a kumotra poratuje. Czy to stajonko rychlika skosi, czy snopki zwiza, czy inna robota w polu popadnie. A w czym rzecz najwaniejsza, to w tym, e dudka nie wemie, wystarczy Niekze wom Poniezus zapaci, ecie pomogli" powiedzie. Albo w zimie przy mcce. Zaroz to weselej wali gadzie cepem w boisko we trjk albo i w czwrk, gdy si zlec kumotry do pomocy. Nie kosztuje, najwicej si poczstuje tabakem do fajki. Mardu znali w caej okolicy jako zapamitaego tancerza, ktry mg wytaczy cay dzie, gdy mu tylko muzyka wydolaa gra, ale znali go rwnie jako zajadego bitnika. Znali go z bitek i Orawcy w Godwce, gdzie na odpucie wszed do karczmy, sporo wypi, a zaczwszy bitk, mas chopw nakaleczy, bijc w cay tum obuchem. Znali go i Liptacy z Kokawy i Spiszacy w Mienguszowcach i powiadali o nim: Ten Wojtek Mardua to nie czowiek, a dziki zwierz". Napajedzony bowiem do gniewu, w ktry atwo wpada, nie liczy przeciwnikw, ale z ciupag w doni rzuca si sam na ca gromad i ciosy jego obucha spaday byskawicznie. Umia te w gstwie
201

sprytnie dziabn noem w bandziooh albo pod ebra. Wagowali si ludzie z nim zaczyna Haj, bo z Mardu nie byo do pasowania. Ale i do roboty by rwnie zaarty. Umia i robi kad robot i sam wystarczy za dwch dobrych chopw. Gdy kosi, szed zawsze na przedzie i kosa jego zabierajc olbrzymi pokos tylko mu gwizdaa. Taki ju by. Z penomocnikiem dominii, panem Kierciskim, mia dawno na zbku, ju od paru lat zapisa go w swojej pamici. A byo tak. We dworze szaflarzaskim pod Majerzem zgino raz kilkanacie sztuk owiec ze stada. Cudu boskiego nie byo adnego, wic musia je kto ukra. Pasy si w jesieni na potrawach juhasi, czy to zaspali, czy zabawili si przy dziewkach do e, gdy zegnano je wieczorem do koszara, brakowao w kerdelu. Podejrzenie pado na zakopiacw, bo oni do takich sprawek byli najszykowniejsi, a do tego ludzie z Szaflar wiadczyli, e widzieli gromadk ludzi spod hal, ktrzy szli drog od Miasta. Wic kt by inny mg to sprawi, jak nie oni? Dano zaraz zna do dominii zakopiaskiej, gdzie chocia adnych dowodw nie byo, kazano hajdukom zowi paru gazdw, na ktrych mogo pa przypuszczenie, e radzi chodzili po koszarach za cudzymi owcami. Pierwszego przyprowadzono Mardu. Boy on si przed panem Kierciskim, dokada wiadkw, e jako ywo nie by w owym czasie w Szaflarach, a w przeciwnej stronie wiata, bo w OrawicaCh, w poszukiwaniu rudy. wiadkowie zaprzysigli, jako Mardua mwi prawd, wic ani jemu, ani te innym winy dowie nie mona byo, po paru dniach trzeba ich byo wypuci. Ale przed tym, eby pamitali, na odpraw wymierzono im do202

kadny basarunek. Po dwadziecia pi kijw na bukowej awie przed gankiem dworskim. Pan penomocnik wobec swoich kmieci stosowa tak sam metod, jak pewien mdry Cygan wobec swej rodzonej ony. A mianowicie, Cygan tak tylko z przywyku, a 'bez adnej przyczyny codziennie garbowa skr swojej baby. Na perswazj yczliwych mu ludzi, aujcych Cyganichy, ktrzy tumaczyli Cygarnowi, e ma bab wiern, uczciw i dobr i nie ma za co jej pra, odpowiada z cygaskim humorem: Przeciez ja jej nie bij temu, ze je zo, ino jej dajem przyucne, coby sie nie zepsua". Dba wic o przyszo. I pan Kierciski kaza da zakopiacom przyuczne, aby si nigdy nie wayli myle o dworskich baranach. Aby tak uczyni, mia po temu wadz i si, a jednoczenie poczucie sprawiedliwoci. Mardua odgraa si zemst i czeka sposobnoci, aby j wykona. Miaa ona nadej, ale nieprdko. Wysoko mierzos, kumoter powiedzia mu Krzeptowski ino nie wSada, cy zdoles dosizy. Haj. Jesce ci pon Kierciski nieroz rnoze koza rzy skwasi i co mu mozes zrobi za to? Suplika u Pana Boga. A jak by sie wozy na co, to na winickim zamku mistrz ci godn siubienick przyrzdzi. Uwazu j! Tak cy siak Kierciskiego diabli weznom powtrzy uparcie Mardua. Bedzie siubienica cy nie bedzie, ale i n pokostuje mojego obucha. No-, to niekze bedzie, jako bedzie. Nie bedziemy sie sprzeca o skr na niedwiedziu, kie tyn jesce ywy po Luptowie chodzi. Tak wiera. Nie chcia si Krzeptowski sprzecza o byle co z upartym Mardu i pilno mu byo dokoczy roz203

pocztej gwary z Gsienicami Symoskiem i Sostokem. Tymczasem Mardua sign za opasek, wycign dugi, strzpiasty miechur skrzany i zacz w nim grzeba dugimi palcami. Zje kiz diasi? mrukn sam do siebie. Kiz mi grzysi mogli wycign dudki z miechura? Grzebn jeszcze raz, ale nic nie mg mamaca. Juci nik ino na wymacaa. Myla o onie! Na mj dusiu, musem jom wyota, jaz sde jej babka przyni je. Suka! Podeszed krok do Krzeptowskiego d dotkn lekko jego ramienia. Ten zacz si prawie zdrwka z Gsienicami. Odwrci gow: Cy ci trza co, kumoter? spyta. Mardua pokaza mu prny miechur. Sto diaskw zjado, aj zjado! Wypioby si pkwaterek, a siajnego grejcara ni mas w miechurze. Gadzino mi wyjena! E, to ni mas strachu. Karcmorz ci do drugiej niedziele zborguje. Co to znaczy p kwarty? Foskrobo sie Mardua markotnie po gowie? Je dy wiem, ale psie miso mi nie zborguje, bok jus w tamt niedziele wzion na brg. Na bani sde robota wyciena, w Tomanowej jesce nieg, owce dopiero za jakde dwa tynie pdom. Bieda u mnie. Wiera jaz piscy. Coz jo ci mogem pomc, kumoter? Bieda, to bied. Zratuj mie, kumoter. Wypi sie kce, a piniaskw ni mas. Karcmorz, psio- kuda, nie zborguje. Poratuj mde dwoma sstkami, a jo ci w lecie takom jorke przyniesem, jakiej ty jesce nie widzio. Kurnotk. A kaz jom mos?
204

Przysam Bohu, jakieby jus bya? Przyniesem, ino Luptacy wyzenom owce do Wierkcichej. Oni tam nietgo pilnujom. Pijacy zakrztusili si miechem, a im si brzuchy zatrzsy: Gobi z tego Marduy, sprzedaje luptowsk jork, jakieby ze swojego kosora. Mardua popatrzy z gry na miejcych si, zmarszczy czoo i zapyta jakby nigdy nic: Co sie, guptoki, miejecie? Cy nie wierzycie, ze przyniesem? Jako wy to mylicie, cy sie kiedy Mardua cofnon swojego sowa? Gronie potoczy oczami po zebranych. Ale ju Krzeptowski sign rk do trbki, w y duba dwa niewielkie pieniki niklowe i podajc je Mardule powiedzia: Wierz, kumoter, ze przyniesies. Mas tu dwie sstki. Ino nie przyno mi nicgodnizny, ba wybier kurnote jak sie patrzy. Coby pidziesit staryk funtw wozya. Co wyjdzie, to dopacem, jak bedem mio jorke w sopie. Ino coby nie zabocy. Nie bj sie, kumoter. Jorke bedzies mio. Dobrze! Niek ci sie darzy. Cby cie Luptacy nie chycili. Hej, sitrya do ik boku. Nie bedom ni mie Marduy. Teraz ju Krzeptowski mg spokojnie ukwalowa ze swoimi krewniakami. Pochyli si ku nim przez st i pocz pgonym szeptem: Ni mocie sie o co na mnie jurzy, bo cho sie pisem Krzeptowski, alek z Gsienicami jedna krew i zawse wom dobrze zycem i robiem. Symosek z Sstakiem spojrzeli podejrzliwie na Ciakora.
205

Kieze nom to dobrze zrobi? spytali. Bo me nie bocyme. Wiera ino o sobie dbos, a z drugik by skr upi. Huncwut moje miano zakl si mocno Krzeptowski jak wom prowdy nie godom i nie dbom o wos. Wiera sami uwocie, a rzniecie sie w piersi. Odetchn ciko. Surowo pokarali Ndzw gwarzy dalej ze pali w reglu. Zpacili trf ocanie niemay, jaz sie im na pakanie zbierao, cho olcany chopy twarde jak diaby. I tak Ndzowie jak i olcanie zelzyli, jak ik potrestali po zadkach. A wom cy sie co sitao do tego casu? Powiedzcie sami*. Abo co ? Ze nic, kie sie pytos! Chodz do dominii z Krzeptwek popod regle i syko widzem. Pasie sie wase bydo w lesie cy nie pasie? A niekze sie pasie, bo mi o to nie idzie. Nie peluj jo na wos panu penomocnikowi, bo co mi tam! Niek sie pasie Gsienico wskie bydo, bo Gsienice to moja krew. Rodzina. A jak sie mie pyto pon penomocnik, bo mu ta ftosi musio cosi sepn, cy pasie sie bydo po lasak, tok mu telo pedzio, zek nie widzio, a chobyk i widzio, to na swoik bratw i strykw donosi nie bedem. Wiera tak. To dobrze hej pedzio. A n mi na to: Obejdzie sde bez tobie Krzeptowski. Mom wicej hajdukw, to dom rady, a tobie, jak nie wypodo bi bratw, to cie przymuso nie bedem". A jo mu za tak: No, to, panie Kierciski, kiedy wy tak mylicie kna, to se sejmujcie se minie tyn blach hajduc206

kom, co jam nosem, i wecie se, bo jo w domdnii suy nie bedem". Nadu sie pon Kierciski, co sie zdawao, ze mu kabot puknie na brzuchu, a wsy sie postawiy jak rysiowi. Haj. Myloek, co skocy do mnie z cekanern, ktry dziery w garci. I jo cisn palcami mocniej obuk. Niekze sie robi, co kce. I cemuz to nie kces suy? wycharco. Jo ci pokozem, co to suba, jak cie zgnojem w piwnicy. Wies o tym?" Dy jo, wasa mio, o tym wiem, ze mogem zgni w piwnicy padom mu. Ale wom to musem miele rzec w ocy, ze jak panowie salejom, to suba musi mie rozum. Suchojcie mie, panie, a potem rbcie, co kcecie. Jak zabderemy bydo Gsienicom, to, wiecie, co bedzie? Bedziemy mie c-ay nord proci sobie. Samyk Gsienicw bedzie ze sto famielij. Jak sie zgichnom syka w kupe, to sie narobi mtu, ze nie daj Kiry Boze. Nie dno moja chaupa na Krzeptwkach moe i z dymem, ale i cae domini jo. Obronime sie to? Bajtto! Ozniesom nos, jak wiater holny oznosi snopki w jesieni. Wolobyk sam jeden i w bobrowiecki las z widami na niedwiedzia, jak pcha si w gardo ozpajedzonym chopom. Coz worcemy, choby nos byo dziesici chopa, prociw caej gromadzie? Uwocie se, panie, w swojej gowie, jako do wos godom, a potem knojcie, jakie mocie, zamysy. A se mnie, przepytujem wos pieknie, sejmijcie blach i zwolnijcie mie ze suby, bo nie kce mi sie bi, kie nie domy rady. Haj! Mylo kwil pon Kierciski, gryz zbiskami wargi i pado:
207

Tak mi radzis? A tfrz cie przypodkiem nie oblatuje?" Jakby mie tfrz oblatowo, to byk z wami, panie, nie urodzo, bo w subie z tela le i z tela niedobrze". Mylo, mylo, wsa krci, ale narecie podo mi rk: Dobry hajduk z tobie, Krzeptowski. Niekze bedzie do casu, jak bywao, i niek Gsienice pasom, jak dosiela pasali, a potem uwidzime, co bedzie. Tak me to pogodali: jo hajduk, Jano Krzeptowski, z panem penomocnikiem dominii w Homrak. I o 00 to- poso, zek sie mu do ocy stawi? Wiera o Gsienicowski rd, coby krzywdy ni rnio. Symosek wycign dugie rce do Ciakora: Sto krotnyk zjado, aj zjado! To ty, Jasiu, taki chop, ze anik nie wiedzio. Nachylze sie tu ku mnie, co cie obapiem i ubokom. Ty sie wiera ujmowo za Gsienicami. To ty nas chop. Gsienica Symosek mia tak prociwn natur, e jak wypi pierwszy pkwaterek, to wzbieraa w nim zo, szarpa si na wspbiesiadnikw, wadzi si z nimi, a nawet gotw by bra si do bitki. Po w y piciu dalszych stawa si coraz agodniejszy, rozczula si nad wiatem i ludmi i gotw by przycisn do serca wroga, z ktrym jeszcze niedawno zamiarowa bra si za garda. Chyba eby mu kto dojad do ywego.

Krzeptowski podnis si od stoa: Do jus nasej gwary powiedzia. Wypi208

lime, co sie godzio wypi we wito, i trza by sie pobiera ku chaupie. Dy i my tyz idziemy. Cas. Karcmy nie przetrzymanie, ba karcma nos. No, to podcie, mom jesce z wami cosi do gwary. Podwigali si i Gsienice i troch napijani w y toczyli si na dwr. Reszta si jeszcze przyzostaa w karczmie, widziao im si pijawy nie dosy. Tyle tego dobrego, co czowiek zje i wypije. W rce, kumotrze! Niek nom Poniezus nagodzi!" Mardua, ktry poyczy od Ciakora dwch szstek na pewny interes, wypiwszy ju jeden pkwaterek, dar si na karczmarza o drugi, a nie mogc si w ten moment doczeka, bi obuchem ciupagi o st, a si rozlegao.
Dawoj wdki, zydu warni chopcy idu, piniaski zabieru ty wyjdzies na biedu.

I w chwili kiedy koczy piewk, wyskoczy na st i zacz taczy krzesanego, ktrym lubi si popisywa, bijc jednoczenie obuchem o sosrb. Gocie ryczeli ze miechu, a karczma robia si pijana. Wytoczywszy si z karczmy, Gsienice z Ciakorem uapili si grubego jesionu, ktry sta przy drodze, i wylawszy ze siebie wypit okowit, otarli palce do czysta o sukienne portki i pokiwali gowami. Sto hromw! trza sie nom ozchodzi bedzie rzek Symosek. Jo pdem za wode, Sstok zostanie tu, na Nowsiu, a ty, Jasiu, pobieroj sie ku Krzeptowkom pod regle. A tam sie ludzie ciesom pokaza rk na karczm a me jak sieroty sie ozchodzimy. le! al mu byo.
14 Sabaiowe czasy

209

Ciesom sie ludzie, ciesom pokiwa gow Sstak. Weselom sie! A jutro z miareckom polecam mki wyzyca po chaupak odpowiedzia Ciakor. Ale wy zelzyjcie jesce malukom kwilke, cosi mioek rzec. Dy moemy. Nika nom nie pilno. Wiecie, co bedzie na drugom niedziele? Cozby miao by? Cheba niedziela. Nie o to idzie, ze niedziela,, bo coz by inksego miao- by. I nie tok kcio rzec, ino to: Na drugom niedziele przyjezdzo tu jegomo z Bakwek do nasej kaplice na Nowsiu. Bedzie robi odprawiacke, a potem dawo luby i dzieci krzci. Toz-to i jo robieni wte radoniki, bo mi syn sie nagodzi, jus cworty za porzdkiem, i trza go oikrzci. Wiera haj! Chopcysko udao mi sie bucne, paluski mo w rckak dugie, ani chybd, ze wry na muzykanta i ciko robi nie bedzie kcio. A gowicke mo troch duzawom, to i rozumek w niej bedzie. I jak mi go jakie boginki nie odmieniam, to bedzie niego cek i moe na rychtara zakopiaskiego go wychowom. Bo kiz by to diascy byli, aj byli, coby Zokopanemu wiecnie olcany rychtarowali? Coby nos nie byo sta chopa na wjta wychowa. Niek ino pomr stary Walkos z Olce, a inacej by musi. To cheba Gsienice powoajom, bo nos nowi cej przerwa Symosek. E kiez to ta bedzie? z powtpiewaniem powiedzio Sstak. Przecie Walkos jesce niestary chop i zdrowy jak byk. Prawie zatel mj Jzu podronie na duego chopa. Jzu mu bedzie miano, bo sie na marcowej koplinie uradzi. A na majowym kwiotecku robiem mu krzciny. Sto bohw zjado, basamteretete kucia 310

zania, bedom radoniki jak wesele. Na mj prawdu. Se jorek rzezem, coby misa nie chybio. U polarzy w Polanak becke okowitu polom lo mnie. Sykik Gsienicw spytujem na te radoniki. Poratome sie jak bracio i ugod zawreme na wieki. Suchoj, Symosek, bo ty chop niegupi, co mi w gowie wito. Jest Gsienicw kierdel w Zokopanem, sto numerw na chaupak lic, ale to syko powy. Ka wiater duchnie, tam ik niesie. Duje wiaterek, haj duje, powy lecom do gry, ino sie mci. Wiera!... Coz mi tu bedzies na Gsienicw brecho? ozeli sie Symosek. Widzis go, Ciakora, ozesceko sie na nos jak pies kopowy odpowiedzia Sstak. Nie suchojme go, ba podme do chaup. He, he... jacycie to wartcy? Jusbycie li. Jak wos peno karcma, to bycie sie krztonia chycili, a jak... to do chaup sie wybierocie. Padom zelzyjciez!... Zaciepki sukos. Nicego nie sukom! Ani zwady, ani zaciepki. Na radoniki wos pytom. Na zgod. Ale sarni przyznajcie mi, cy faenie godom. Mieli Gsienicowie myn na Cichej Wodzie i mieli. A cy mielom teroz? Bajto! Sprzedali myn Pksom. Mieli troc na Kasprusiak? A cy go majom? Ozwali sie i nie pili drzewa. Ej, wiera, Gsienicowie, na wos stoi ufundowane przez nasyk dziadkw Zokopane, ale wy z pokolenie na pokolenie dziadziejecie. Tak pados? zadziwi sie Symosek. Raty przeraty! wydaro si Sstakowi. Co bedzie z nami zacudowa si niepomiernie, bo jeszcze okowita z gowy mu nie wywietrzaa i koowao w niej pijackim oparem.
207

Tak padom, ale musi by inacej. Haniok pokaza toporzyskiem ciupagi w gr ku zachodowi ka Maocki potok cy sie z Cichym, bedem budowo! myn i pile wodn. Wy mocie rce, jest wos sia, a jo mom tu stukn si w czoo i grejcarw sie cosi nojdzie na kielcyk, jaki wypadnie. Pomoecie i wy. Hm! Myn mylis stawia? Jasiu, to ty taki magna? zadziwili si obaj Gsienice. Myn i pie. Jako- wom padom. Ale polana nasa. Gsienicowska. Kaz bedzies stawio? * Jo tyz tam mom swoj c. Spoinie bedziemy sitawia i mle. Spk z tobom, wies, to jo mom kasi ozdar si Symosek. Ozchodmy sie stela dopowiedzia Sstak. Nie byo wiary dla Ciakora u Gsienicw ani na trzewo, ani po pijanemu. Sstak skrci zaraz w uliczk, bo mia bliziutko chaup na Nowsiu, Symosek przeszed potok po kamieniach rzuconych na wod i szed w ubocz na Szymoszkow. Aby byo wiadomo, e idzie napijany do domu, zapiewa. Niekze go baba syszy i zawczasu ucieka w grap:
Nie pdem z karcymy, jaze bedzie wita, bedziemy sie z zien po francusku wita.

u Heej! Hiiip. Lubi bowiem tuc bab, jak mu okowita szumiaa we bie. Ciakor skierowa swe kroki ku Krzeptwkom. Mia najdalej. Droga przyobescha, gdy ciepe wiosenne soneczko wypio kaue. Szed dumajcy.
212

Chmurne myli ukaday mu si w sowa, ktre gono wypowiada sam do siebie: Teremtete, ale to zjed ci Gsienice ! Charcom jak psy przy saasie. Ale kie oni psy, to jo wilk! A cy sie wilk psw boi? Dom jo rady sykim, ino pomau. A fabryk, jakok zamierzy, to postawieni. Jazami wode zastawieni i przykop puscem przez polane. Haj! Bedzie sde kko obraca, woda go pocignie i mynek pdzie. Umiechn si do swoich myli. Posypie si mka z paprzyce do skrzynie. Ino tyk Gsienicw trza rozumem znacy, bo polana spoino. Skrci chodnikiem, ktry ze skibwek prowadzi przez las ku jego chaupie.

i Hej! Zgicha si ludzi hyrba w Ciakorowej chaupie na Krzeptwkach w popoudniowy dzie majowej niedzieli. Pogoda bya pikna, pola obeschy, owce z jagnitami pasy si na tokach dzwonic blaszanymi kapaczami. Jeszcze raz w tygodniu obszed Krzeptowski cay rd Gsienicw, wstpujc do kadej chaupy, zwiastowa si i tym, 00 mieszkali na Nowsiu, jako te i tym za wod i potraconym po grapach. Zaraz z progu grzecznie zdrwkajc i kaniajc si czakiem, po maej chwili zaprasza: Moi kochani, ostomiloni, pieknie wos sykik pytom, cobycie przyli do mnie na radoniki. Spytujem ca famelie, ka jakiego, ino prosem, zeby moj chaup nik nie pogardzi i stawi sie, jako tu pytom. Ugoscem ca dus, grzecnie dodawa.
213

By Krzeptowski honornym gazd i na chrzciny czwartego syna sprasza goci honorowo. Kumotrw uprosi wychyrnikw, bo samego pana rzdc z dominium hamerskiego i pani leniczyn z Kir. Przywieli oni dziecko pask bryczk do kaplicy na Nowsie, gdzie od czasu, jak j Pawe Gsienica ufundowa, przyjedajcy ksidz z Wakwek w niedziel odprawia naboestwo, po ukoczeniu ktrego chrzci dzieci, jakie mu tu przywoono z okolicy. Chrzci je przed drzwiami na dworze, bo w kaplicy byo. ciasno. eby ze moce nie miay do nich dostpu, mrucza niezrozumia mow pacierze i gwki niemowlt polewa wicon wod. May Krzeptowski otrzyma na owym chrzcie imi Jzu. Po obrzdku kumotrzy z dzieckiem znw siedli na bryczk, a kocis tylko z bicza strzeli i siwki paskie porway j we cwa jak pirko. Pojechali w gr ku Krzeptwkom, a sti za nimi kurzyo. Ludzie z Nowsia ogldali si za przejedajcymi, a poniektry to i mrukn pod nosem: Hej knicki! Kieby to mie takie w stajni! I Szymoszek zza wody wybiera si pilno na te radoniki. Cigo go okrutnie zabawi si przy kielichu z kumotrami, swokami i ujkami i rwnie ugwarzy z nimi o cejcym pomaluku a mio. Ale sto krotnych zjado, kiedy jego rodzona baba, Magda, co bya Wincka z Harendy dziewk, nie miaa ochoty tam i i prawie rozpucia swj pysk wielkim klciem, widzc, e si wybiera. Nacign ju by na siebie nowe portki, wzu kerpce, koszul bia w y puci na wierzch i by ju prawie gotowy, kiedy zacza swoj gwar: Padom ci, krotny dziada, po co sie tam pcha
214

midzy bogocy? Walcokom, Staseckom tam miejsce, a nie tobie. Gazda? Chaupine mos potarganom, pola stajonecko i to, co w (bani zarobis. Siednij, kie ci dobrze, a jak ci sie kce wdki napi, to karcme mos niedaleko i sama ci mog przynie. Lej w rzy, kielo ci sie widzi! Nie bres, Magda, bo ci piciom zatkom kufe. Nie wypominoj mi dziada, bo jo som w swojej torbie rzdzem i nikomu w niej nie dom gazdowa. A Ciakor pyto mie na radoniki jesce w tamt niedziele i drugi roz przyse tu do chaupy, pyta pieknie. Coby me to ni mieli i? Pdziemy oba. Nacignij chucine- na grzybiet, kerpioski na nozki i bedziemy radonikowa. Jesce modo, to zatocyme, a nie pier darmo pyskiem. Magda zelya z gadaniem. Zacza rozwaa: Radoniki juci radonikarni i bez ludzi si na nich nie obejdzie. Chop ma prociw okpin i jak si uprze, to pjdzie na nie, jeszcze i j moe ukrzywdzi, bo zo ma naremn i pranie w ni, co si mu trafi pod rk, jak bdzie ju mia dosy jej gwary. Czy nie lepiej i do ludzi, kiedy j pozywa? Dy ino gazdwce w zadek patrzy i dzieciskom nosy uciero, a ha ludzie cieszy si bd i piewa, a si pod Giewont bdzie rozlegao-. Hej, wiecie, wiecie! Jako tu namyle, bo tak le i tak niedobrze?" A mos jaki dudek? zapytaa ma wreszcie. Powie Ciakor, ze me krotne dziady, jak nie wrazem pod zagwecek jakiego talarka maemu. Ocami bedem wieci midzy ludmi? Temu gwarzem, ze lepiej nie i. Symosek wsta z awy, dusz chwil grzeba paluchami na dnie trbki, ktra wisiaa na cianie, i wycign z tryumfem srebrny pienidz.
215

H i

Widzis, babo? Padom ci, nie psuj se gby po prnicy, bo cho proci gazdw z Nowsia me dziady, nie pdem do nik na pozycki. Mas tu i ubieroj sie ywo, bo jak nie usuchnies, to ci mogem starym kerpcem pysk ozkwasi. Kie ci sie tak zabazyo, ze se ni mozes da rady i mio by cie gociec tuc, to chyba pdziemy. Ogarnem sie co tfu, a ty zawooj dziecisk. Zapreme ik w chaupie. Niek pilnujom statku. Obiecom im kukieke przynie z radonikw, coby byy grzecne. A kaz sie obracaj? Pewnie w losku. Pas sie na zajcowej kapucie. Skoczya do patoka omy twarz i nogi, wytara si krajem spdnicy i za ma chwil wrcia do izby wycigna achy ze skrzyni, eby si przebra. Szymoszek za sta powyej chaupy w grapie, nawoujc dononym gosem: Wawru! Pocie dzieci du domu. Obejrzawszy si zobaczy swoj Magd, jak pluskaa w potoku. Podgiwszy wysoko spdnic, spukiwaa brud z ng. Krzykn do niej piewem:
Wtedy sie mi, wtedy dziewce spodobao, kie se na potocku nozki omywao.

Migna tylko lecc do domu i pokazujc mu umiechnit twarz, nie pamitna niedawnej zwady 0 Ciakorowe chrzciny. Zokrew babsko! pomyla w duchu Szymoszek. Pysk mo nie wymyty 1 boda co nim chlanie, jak cek nie w casie przydzie do domu napijany. Ale trzy wgy trzymie w chaupie. Statek, dzieciska i warza. Choby nie wiada jaki przednwek by, to jakiego takiego war216

muu uzbiero, przyrzdzi i godne brzuchy chopa i dzieci okpi. Do roboty w polu tyz pazerno. Nie zapi pogody i nie trza jej ku sianu budzi do drnia targaniem za wosy. Cudno by byo, zby czasem i jzyk jej nie zawierzbia i do zwady nie przysza. Przecie baba ni moe by inkso, zeby zezya wiat bez zwady. I moja ma rodzono kolwiecek bya do niej podobno." Tak rozmyujc czeka, a ona si ubierze. Nasprzykazywali dzieciom, aby siedziay cicho, zanim oni nie przyjd wieczr do chaupy, przypochlebili kukiek, ktr obiecali przynie, a poszli godnie uforarui jak przystao na gazdw, chociaj i chudobniejszych, ale z honornego rodu ha w gr pod las reglany do Ciakora na radoniki.

Raz po razu wyglda Ciakor oknem na drog pod regiel, czy nie wida nadchodzcych goci na radoniki. Przychodzili grupkami, jak ju we wasnych domach pokoczyli posug i napali statek. Dojrzawszy nadchodzcych, wybiega a przed sie z garncowym orawniokiem penym palenki w jednej doni, z glinian czark w drugiej i tu oparszy si o szeroki sup dwierzy czeka im naprzeciw. Witojcie! Straniek rod, ecie przyli i nie pogardzili moimi radonikami. Wypijcies, kiecie tutok, na sccie, na zdrowie nuka uporczywie, tak e kady musia wypi, chocia baby po wikszej czci mocno si opdzay przed Zbyt du miark. Chopi spluwali gsto przed siebie, bo palenka bya 217

porn, a oczy lazy na wierzch. Baby krzywiy si niemiosiernie, a Ciakor tylko przygadywa: Pijcie, pijcie, na zdrowie wom bedzie, nie zaskodzi. Ze scyrego serca dajem. Gdy doszed do chaupy Ciakora Symosek ze swoj bab, gazda wylecia daleko za prg z poczstunkiem, a pod buka na obor, z rozjanionym od uprzejmoci obliczem i woa jeszcze z daleka: Witoj, strycny bracie! Pij, kielo zdoles i potrzsn dzbanem. Telok ci rod, ze nie umiem pedzie. Symosek wypi i szturkn swoj bab w bok. Pijze i ty, kie- nos tak nukajom. A za do Ciakora powiedzio wprost z przymiechem: Kiz ci sie stali? Jak idzies drog, to ci sie kolana nie zgifoaj, telo pysny, goda ci sie nie kce do ludzi. Prawdziwy Ciakor. A dzi tak sykik wices? Cy cie boginki odmieniy? Ciakor bystro poro na Szymoszka, ale si nawet nie zajkn w odpowiedzi: Zawse musis dozry do ywego. Moja pysno po ziemi chodzi i ludziom prosto w ocy patrzy. Ale wy jak wilki. W gbie macie sodk lin, a za opaskiem nz. Ale dzi nie patrz krzywo, pij, kie cie nukom, bo to na radonikach. Przywid ich a do sieni, gdzie w samym kcie za dwierzami do izby stao palenisko niskiego pieca, na ktrym ywo buchaa watra, lic pomiennymi jzykami boki duego kota wiszcego u stragarza. Tu rzdzia Ciakorka, pilnujc warzy oraz by wszyscy gocie siedzcy za stoami mieli w brd jada i picia. e sproszonych byo wielu i roboty za duo na jedlne rce, pomagay jej najblisze ssiadki, 218

a to modego Wawrzka Wawrytki baba, Maryna, i Kasia, Kuby Mracielnika dziewka. Roza! przepedzia Ciakor. Wiedem ci goci! I pokazo jej Symoskw palcem. Miej o nik staranie, bo nieskoro przyi. Staroj sie, coby dobiegli tyk, co tu pierwsi siedli za stoem. Ciakorka ywo skoczya od pieca wita przybyych. Wiedziaa, e jej chopu chodzi o Symoska, ktry mu by od dawien krzyw i z ktrym rad by si by udobrowa. Zacza si po 'babsku wita z Symoskul. Obapiwszy j obu rkami za szyj, ucaowaa kilkakro w policzek i usta. Witajcie! Witajcie! Cudecnie me radzi. A kdecek miejsca na awie sie nojdzie i na stole nicego wom nie braknie. Bedem o wos bocy. Jeszcze raz si ubokay z Symoskul. Ciakor za zniajc gos, przepowiedzia do Symoska: Nie. bdzina, ba chop jak sie patrzy. Dajze pozir, coby nie byo jakiej zworki i jak fto haj naleje do ba, coby nie byo mtu. E, ftozby na radonikach robi mt? Sami tu przecie gazdowie zaprzeczy Symosek. U -mnie w komorze pij panowie kumotrzy, lenicowie, rzdca. Nie wypadao mi Marduy nie pyta, bo me skumotrzoni kiela razy i prawie na splsitwie siedzime, ale Mardua markotny na pana Kierciskiego, ze mu ten kozo rzy skroi. Jak sie opije, to wiera zacnie sie ciska, a mnie bedzie niehonor. Dome Mardule rade. Za kudy i do chlewa wsadzime, ino zacnie wydziwia przywiadczy mu Symosek, rad, e Ciakor ma do niego zaufanie.
219

Teraz Ciakorka prowadzia Symoskw do izby, w ktrej, jak to zwykle bywa na radonikach, panowa ogromny cisk i gwar. Pod powa przesuwaa si niby kby mgy chmura siwego dymu. To gazdowie z Nowsia, podjadszy sobie do woli, zakurzyli fajki naadowane mocnym basiokiem i z gwarem popijali z kubkw piwo albo palenk. Co sie komu radziej widziao. Ze bw sie ju wszystkim mocno kurzyo. W honornym kcie izby, blisko dwierzy do komory, gdzie pod powa na cianie byszczay kolorowe postacie witkw malowane na szkle, na niskiej awie siedziao- dwch muzykantw i grao. Jeden na gajdach, a' drugi na malekich glikach zwanych optowkami. Gajdzist by Jzek Galica z Wakwek, ktrego od sprztu, na ktrym grywa, ludzie przezywali Gajdosiem, a za glarz to by Jasiek Ndza ze Skrzypnego z przezwiskiem Sabaa, bo tak woali ludzie na tych, ktrzy prymowali muzyce na gazdowskich weselach czy te radonikach. Nazwa ta bya bardzo stara, moe jeszcze pozostaa po waaskich pasterzach, ktrzy i ten sprzt muzyczny ze sob na Podhale przynieli. Muzykanci stroili swoje narzdzie, prbowali wygrywa nuty i czekali, a gocie podjedz i popij, i zachce si im taczy. Tu przed muzyk byo troch wolnego miejsca nie zastawionego awami i stolicami, przeznaczonego na taniec. Niewiele tego byo, najwyej se do kwadratu, ale wicej nie byo trzeba, poniewa chopi spod hal -potrafili si wytaczy i na jednym dylu, czyli inaczej gwarzc, w miejscu. Na razie jeszcze nikt nie taczy, bo na radoniki proszono tylko ludzi onatych, ju starszych gazdw, a tym musiaa palenka dobrze rozgrza krew, za220

nim przysza chu do taca, war wstpi w nogi i zamgli szalestwem oczy. Ale lada chwila mia si taniec zacz. Ju w drugim kcie izby Mardua z Mranice, podpiwszy sobie ju poprzednio do miary, poczu w sobie chu i fantazj, zrzuci z gowy kapelusz, z ramion serdak i zostawszy w samej koszuli, zgarn dugie wosy za uszy, oglda si za tanecznic dla siebie. Pocie, baby, ftoro tocy se mnom. Ino tako, co nie puzy. Mardua by lekki chop, taczy nad podziw piknie, wic nie dziw, e takiej samej wymaga tanecznicy. Tymczasem Ciakorka wytara rg wolnej awy krajem spdnicy, usadzia na niej Symoskw, przysuna przed nich jedn misk prawie kopiat kromek kupnego chleba z pytlowej mki. Niekze dziady wiedz, ze to u Ciakora radoniki. Nie owsianym moskolem ik cstuje, ale chlebem, jaki panowie jodujom". Drug misk przysuna z misem. Kada sztuka jak pi. Nie braknie. Pozywojcies do- wle, a trunku zaroz doniesem pedziaa. Dzikujemy za pocstne przywiadczyli Symoskowie. Gdy odesza, Symosek szturkn on w bok. Godne arcie. Ale eby nie zabocya o swoiik dziecysikach. Symoskul majc pen gb jada, odmrukna: Nie bj sie nic. Bocem. Do komory byy dwierze lemze nie domknite. Tam to gocili si panowie kumotrzy, jak pon administrator dominije, lenicyna z Kir ze swoim chopem, kasyr i inne godne osoby. Siedzieli na pik221

nyoh jaworowych stolcach z oparciami, przed nitmi st by nakryty chust z cieniutkiego ptna lnianego, wybielonego na soneczku i dopiero na tym pooone byo jado- i napitek godne paskiego smaku i to nie na glinianych miskach, ale na porcynali, biaej jak nieg, a zdobionej wymalowanymi kwiatkami. Kromki pszennej buki, miso modego baranka ugotowane po zbjnickim obyczaju w sodkim mleku, grudki sodzdukiego owczego sera, majowej bryndzy, a z napitku mnoho palenki dobrze osodzonej miodem i stgiewka wina, sprowadzona ze sawnego uherskiego miasta Tokaju, a zakupiona od kupcw z Miasta. Rzetelnie wykosztowa si Ciakor na radoniki swojego syna. Wchodzi przez uchylone dwierze do komory, a e tutaj z powodu maego okienka byo prawie ciemno, gorzaa na rodku stou wetknita w drewniany lichtarz woskowa gromnica. Ciakor poprawia knot, pniej caowa po wiatowemu, a dwornie drobne palce pani leniczyny, dzisiejszej swojej kumy, i grzecznie nuka wielkomonych: Bycies mi miociwi, nie gardcie gazdowsk bied i pozy wjcie te dary boe, jakie nom Poniezus nagodzi. Jedzcie i pijcie. Widzio jo kraje, we ftoryk chopy lepse wino pij jak u nos panowie. Przewdrowoek sporo wiata i przeznoek duo. W polskim -kraju biedzicka, ale miekze bedzie, jako bedzie. Gocie dzikowali piknie i kosztowali po odrobinie. Nie wszystkim smakowao. Ale pon Kierciski, czowiek mocno ju starszawy, wysokiego wzrostu i prosto po pasku si -trzymicy, ktry wszystek swj wiek mski przepdzi pod Tatrami i przyzwyczaiwszy si, wielce lubowa w specjaach gralskich. Zjad grudk sodkiego sera, drug sonej bryndzy,
218

a teraz nakadszy sobie talerz mikkiej baraninki, paaszowa md straw zawzicie. Wypi te par kubkw sodkiej palenki, a pniej przeszed na wino. Wytarszy usta i wsy do obrbu obrusu, spojrza na Ciakora i przegwarzy do niego: Dobrze nam tu w twojej chaupie. Ju dwa razy musiaem popuci pasa i dwa razy wychodziem na dwr. Szlachcicem godny by, a nie pracowitym. Ale kiedy mi zaszczyci prob w kumy, miy Krzeptowski, postaram ci si godnie odsuy. Mam tutaj gotowe pismo dla ciebie w sprawie myna uderzy si w pas. Ciakor skoni gow, rkami obj kolana pana Kierciskiego i czeka, co dalej powie wielkomony pon. A tymczasem w izbie, gdzie si gocili zakopiascy gazdowie, i podochocony Mardua zabiera si do taca, obok siedzcego glarza Jaka Ndzy Sabay ze Skrzypnego, ktry oczekujc ochotnego tancerza nie gra, a dzierc wysoko jedn rk ze smykiem jak szlachcic szabl do cicia, drug ujmujc palcami za gryf wspar gle na kolanie stan po cichu i grzeczniutko najstarszy synek Ciakora, Ja. By to ju dosy godny siuhajcyk, dziesicioletnie chopaczysko, mimo szczupoci nad podziw wysoki, taki may parobeczek. Stan ubrany w pacene gatki, na goe stopy mio wzute kerpce przypite sznurkiem, na rozchestanej koszuli nawdziany krtki biay serdaczek. Twarz drobna, bardziej dziewczca z wygldu ni chopica, tym bardziej e lniane wosy dugimi pasmami sigay opatek. Urodny, e ani paskie dziecko, a do tego wykapany stary Ciakor. Niemiao pogadzi brzeg skrzypiec i spojrza W oczy muzykantowi.
223

Krzesny! powiedzia cicho. Cegoz by se zycy? zapyta ten umiechajc si do chopca przychylnie. Kiebycie mi dali zagra na swoik gsiokak. Maluk kwil. Choby ino telecko pokaza na may palec. Prymista spojrza zadziwiony na chopca: A umies gra? May jesce, musis podr. Na szczcie Jasia zjawia si przy nich jego matka, Ciakorka. Pamitna o wszystkich gociach bawicych si na radonikach, przyniosa i dla muzykantw poczstne, palenk w kubkach. Syszaa prob syna. Umie, umie, jus dwa roki, jak mu ociec sprawi glicki, telo ze nie takie piekne jak wase. Nic nie robi, ino gro. Jagnita przy pasieniu potraci, tak sie tego swojego granio zasucho. Pozwlcie, niekze sprguje tu na wasym piknym sprzcie. Muzykant z niedowierzaniem poda chopcu gle: - Neci! I zagwizda mu po cichutku nut. Zabysy chopcu oczy. Zarumieniony z przejcia, wycign rce po gliki, najsampierw przycisn je do piersi westchnwszy gboko, a dopiero pniej przyoy jak si naley, drobnymi palcami przycisn struny, pocigajc smykiem. Gle wyday gos jak ciurlikanie wody na maej siklawie w Dolinie Stryskiej. Przechyli gwk na lewe rami jak gdyby zasuchany w nut, ktr mia wygra. Praw pit kerpca tuk rytmicznie o dyl nucie do taktu. I wysza spod palcw modziutkiego muzykanta melodia jak wistanie przez szpar halnego wiatru i zamienia si w nut. Usyszawszy j, gajdzista Galica z Olczy przyoy piszczak gajd do ust, zacz wt224

rowa maemu prymicie. Granie poszo wysoko, a pod powa izby. Lecz skoczywszy nut, may muzykant przerwa granie i podnisszy gow spojrza byszczcym wzrokiem na Saba stojcego obok niego i patrzcego na z udziwieniem: Bedzie? zapyta po cichu. Aeby ci wici j anioowie palce po strunak wodzili odpowiedzia tene. Jak cie ore nie porwie na gniozdo, to bedzie z tobie sabaa, jakiego wiat nie widzio. A tak potrafis? zapyta i zagwizda now nut, tym razem do krzesanego, a szybk jak ogie. Ja znowu pochyli gow i zagra. Z komory w y szed stary Ciakor z dzbanem po nowy trunek, spojrza na muzykantw i przystan zadziwiony, widzc grajcego syna. Teremtete! Ale ze sie to wyrcye muzykantem obrci si do Ndzy. Teli jak toporzysko. Udao sie wom chopocysko przypochlebi ten Ciakorowi. Mo talent w palcach. Trza by cosi ruci do gli, niek sie mu lepiej gro powiedzia dbay o honor Ciakor i wsunwszy do do opaska, wyj srebrny pienidz i wrzuci go do rodka gsiokw. Necize a groj, jaz w niebie bedzie syehno.
M u z y c k a m i graa, m u z y c k a p i e w a a , m u z y c k a z pasieka pinioski zabraa.

Zapiewa, ale ju i Mardua rwa si do taca. Zerzuciwszy ze sobie odzienie, przeskoczywszy aw stan na rodku izby. Ogldn si za tanecznic, a zobaczywszy goszczc si Symoskul, porwa j
15 Sabaowe czasy 225

za rk i wyprowadzi do taca. Symosek a si oblizn z ukontentowania, e jego 'baba nie bedzie siedzie jak mamuna na awie, ale rozrusza si w tacu z Mardu. A ten sta ju przed muzyk i uderzywszy kerpcem mocno w dyl, krzykn: Wierchow... grojcie moj nut! Ja podnis znad gli gow, umiechn si sodko i przegwarzy do Marduy: Zapiewojcie, swoku, to bedem wiedzio, jak nute mom gra. E, to ty, Jasioku, muzykujes? Kie umies gra, to i zapiewa potrafis. Spdewoj, co ci ino do gowy przydzie. Ozwodn. Ja, jak gdyby by starym muzykantem, nie da si nuka i krzykliwym chopicym gosem zanuci w y soko:
Uciecie sie, ludzie, w Ciakorowej budzie, jak s i e buda zwali, to pdziecie dalej.

Mardua a klasn w donie z uciechy. Takiej piewki nikt nie sysza jak Nowsie Nowsiem, a Polany Polanami. I przy stoach podnis si szmer pochwalny. Wicie, ludzie, jak to mody Ciakorek w y zdajo piewke. Mo gowicke. Hej, mo? Jak podronie, bedzie sabaowa. I nowa pie piewana tgimi mskimi gosami podniosa si od stow a pod powa. Zgiek powsta taki, zdawao si, e ciany z wgw wyskocz. A Ja Ciakor gra, a mu pot kroplisty wyszed na czoo. Jeszcze sabe mia rce do takiej roboty. Za Mardua taczy, e a dziw bra. Pokazywa, co umie. Ju w rozwodnym powanym tacu gazdow226

skim, zgiwszy si wp, jak spryna skoczy w gr i podcignwszy nogi pod siebie, dotkn plecami poway, a spadszy na ziemi na czubki palcw, uderzy doni w dyle. Gwizdnwszy dziko-, a obecnym w izbie w uszach za wiercio, zacz cyfrowa. Byo si na co popatrze. Pobliej siedzcy za stoami Gsienicowie powycigali szyje, mlaskali listami i krcili z podziwienia gowami, (bo chocia w Zakopanem byo wiele dobrych tancerzy, ale z Mardu nikt si nie mg mierzy, Leki jak ptok rozleg si szmer uznania. Babom rozchyliy si wargi i umiechny biae zby z zacudowania. A Mardua si nosi. Potrzsn gow z czarnymi kudami, widziao si ludziom, e mu si yskawice wij koo czoa, tupn nogami i z dyli wyskoczyy ywe iskry. Rce jego taczyy rwno z caym ciaem. To podpieray boki wsparszy donie na biodrach, to rozcapierzone szeroko fruway jak orle skrzyda lub wystawione przed siebie groziy jastrzbimi szponami rozwartych i zakrzywionych palcw. A nogi, ktre, zdawao si, e nie dotykaj ziemi, rysoway na pododze niewidoczny lad, podobny do wymylnego gadzika na listwie przybitej na cianie pod sosrbem. Ale dopiero w krzesanym pokaza Mardua, co- umie. Rozgrzany rozwodnym i troch zadyszany chrapliwym gosem rzuci piewk muzykantom:
W polu owies, w polu owies, w lesie mek, kieby nie to warne dziewce, bybyk zdek.

Muzykanci podchwycili szybk melodi, a Mardua klasnwszy w donie podobnie jak kogut skrzydami,
227

podskoczywszy w gr gwizdn przeraliwie i nogi jego w byskawicznym rytmie zaczy si rozsuwa i stopami uderza jedna o drug. Przypatrzcie sie ludzie wici krzykn Sstok spod okna ale ten Mardua mo dobrze przywizane nogi u bieder. Strya mu do boku! I dwierze do komory uchyliy si troch, a w progu stanli panowie lenicowie z Kir, aby popatrze na taczcego grala. Kiwali gowami nad lekkoci i zapamitaoci tancerza. Dziki lud odwszy wargi powiedzia do swej ony leniczy Klein. Ale i Symoskula nie taczya gorzej od swojego tanecznika. Nie puya, czego si ba Mardua, ale lekko odbieraa nogi od ziemi. Z ciemnych wosw zrzucia na ramliona chust, ktr bya okryta, i nieznacznym ruchem, aby nikt nie zauway, wsadzia do pod koszul i poprawia kromki chleba, ktre wzia dla dzieci do chaupy, a ktre troszeczk ugniatay j w ebra, przeszkadzajc w taeu. Wdzicznie przegia si z boku na bok i zacza boekawa. Drobnymi prawie niewidocznymi kroczkami cofaa si przed swoim tancerzem, cigle krc wok niego, ale gdy zacz krzesa, zacza wirowa jak fryga. Szybciej, szybkiej, coraz szybciej. Spdnice fruny jej w gr, ledwie je w pdzie powstrzymaa doni, aby nie odsoniy caych goych ng. Niekze pijane chopiska ni maj grzesnyk myli" przemkno jej przez gow. Gle wysokim gosem krzyczay: tyni, tyni, tyni tom, za gajdy sodko pieway: tuli, tuli, tuli tom. Modziutki skrzypek, Ja Krzeptowski Ciakorw, mimo e ze zmczenia pot mu zalewa
228

oczy, omdla rk coraz silniej przyciska struny i gra nut po nucie. A Mardua taczy i taczy. Ju i od stou podnosiy si gniewne gosy: Co se myli ten byciar waaski. Cy to ino lo niego radoniki? Prymista, Jasiek Ndza Sabaa, dotkn lekko rami grajcego chopca. Jus do mos tego granio. Jesce za may do tej roboty, zemglejes mi na cysto. Daj optowki, to cie przercem. Ja z alem westchnwszy, odda wacicielowi sprzt muzyczny, jednoczenie rad wytchnieniu. Pan Kierciski wytka szpar wyzioru w cianie i wyjrza na boy wiat. Syty ju by i napijany. Na dworze koczy si pikny majowy dzie. Ognista kula soca lada chwila miaa zapa si za czarn cian Babiej Gry. Odetchn wieym, pachncym modymi limi powietrzem i odwrciwszy si, rzek po niemiecku do leniczego Kleina: Przyjechay po mnie konie i czekaj na dworze. Chyba nie godzi nam si duej tu popasa. Nasi pracowici opi palenk i ze bw si im kurzy. A e nie cieszymy si u nich wielk mioci, acno mog nam jaki despekt wyrzdzi. I hajduk Krzeptowski moe ulec sile i nie zapewni nam nalenego bezpieczestwa. Dziki lud mrukn znw leniczy. Nienawidzi on grali, bo ju by kilkakrotnie ograbiany przez zbjnikw we swoim wasnym domu, a raz nawet dotkliwie poturbowany. Podejrzewa zakopiacw o te sprawkli. Siadajcie w kocz i odjedajcie zdrowi do domu. Zbrojny hajduk i furman zapewni wam bezpiecze229

stwo. Rycho odsyajcie konie po mnie, zanim jeszcze zmrok zapadnie powtrzy Kierciski jeszcze raz. Niedugo sobie kazywali powtarza. Zawdziali na siebie zwierzchnie ubrania i podzikowawszy gorco administratorowi za uyczenie koni, poczli si egna, a Ciakor kaniajc si, wyprowadzi ich a na dwr do oczekujcego dworskiego kocza. Przepytujc za niecudne, gazdowskie przyjcie podsadzi do wejcia pani leniczyn i z ukonami czeka, a kocis ruszy z miejsca. Mardua zmczony skoczy nareszcie. Porwa Symoskul, a okrciwszy j kilkakro koo siebie, w y puci i poszed do stoa, przy ktrym przedtem siedzia. Baczna na wszystko gospodyni wetkna mu zaraz do palcw dzban z piwem, ale on pokrci gow przeczco. Ba si ostudzi zgrzanych puc zimnym napojem. Natomiast wycign do po kubek palenki i napi si akomo, a mu si w gowie zakrcio. Muzycy mieli pene rce roboty. Jak koczy taniec jeden, wyskakiwa zaraz drugi, piewa nut sobie ulubion, skaka pod powa i gwizda, a w uszach dzwonio. Mimo e to by przednwek, byli syci i palenka we bach szumiaa. Ju na odwyrtk Symosek wytaczy Marduowi bab, a teraz do taca pchali si inni. Ty, hajduckie ze nasienie gwarzy do Ciakora, gdy ten wrci do komory, pan Kierciski. Suchaj, co ci powiem, i zakarbuj w swojej pamici. Suchom wos, wielkomozny panie, jak boskiego przy koza nio. Zanim moje konie wrc si z Kir i odjad std, chc ci opowiedzie wane rzeczy. Posuchaj mi uwanie, powtarzam ci jeszcze raz.
230

Hej wiera, panie! Powtorzom, ze suchom uwonie. Wytawieek usy i ocy jak zajc. A bocy bedem do mierzci, to mi wierzcie. Administrator sign do pasa zawizanego wzem na brzuchu, wycign zoony we czworo papier urzdowy i pocz uroczycie: Masz tu, pracowity i uczciwy Janie Krzeptowski Ciakor, stwierdzone pieczciami urzdu dominialnego, notarialnego i urbarialnego zezwolestwo na budow myna wodnego o jednym kamieniu i piy wodnej z jedn pi na polanie Bojaswka u potoka Cichej Wody i Gsienicowego. Pooy palec na gsto zapisanym papierze: Wszystko tu jasno nakrelone i jazy, i przykopy, i jeszcze i to. Tu wspar rk na ramieniu Ciakora tak silnie, e ten si ugi. Polana Bojaswka przynaley wedug prawa rodzinie Gsienicw i tu jest zapisane, e dwudziestu i szeci Gsienicw nie tylko, e pozwol budowa Janowi Krzeptowskiemu, ale dobrowolni za ugodzon i wypacon cen kupna zrzekaj si na jego rzecz swoich kskw polany. Tu s wpisane ich nazwiska wodzi palcem po papierze, kltry to palec Ciakor, cho sam niepimienny, bystro obserwowa a jeno trzeba dopisa krzyyki, a ty temu dasz rad i umiechn si zoliwie. Ale Ciakor jeszcze nie wyrozumia. Myn mi Gsienice pozwol budowa i za to ik dzisiok na radonikak w mojej chaupie kormiem i pojem do wle, ale polany to ny, zekrwie, nie popuscom. Ale ty, Ciakor, gupi, anim nawet nie wiedzia. Czy nie znasz porzekada, jakie kry midzy gazdami? Nie byby bogoc bogocem, jakby nie by plugocem". Wiesz? Nie dzi, nie jutro, ale za jaki czas.
231

Od jednego wykupisz za miark mki, drugiemu sie worzesz za miedz, a trzeciemu si wemiesz. Zanim mj chrzestny, ktry ma witego Jzefa za patrona, wyronie na chopa, polana bdzie twoja. Popatrzy si na Krzeptowskiego wzrokiem mtnym od pijastwa dusz chwil i powiedzia: Dasz sobie rady, plugocu! Ale co najwaniejsze, to ci jeszcze nie powiedziaem. Przerwa im gwar nagy haas, ktry powsta w izbie midzy pijcymi zakopianami. O dwierze komory uderzyo co z oskotem i rozleg si brzk rozbitego naczynia. Krzeptowski skoczy wawo do dwierzy, uchyli je i wysun gow na zewntrz. Popatrzy chwil i przymknwszy je za, obrci gow do Kierciskiego: Bajtto! Nic si haw takiego nie komo. Nie trza mie tam. Moemy gwarzy dalej. To za Mardua o mao nie narobi mtu, a nawet nieszczcia. Skoczywszy taniec, siad na powrt za stoem i zacz zdrowo pi. Wychyli duszkiem pierwszy kubek, a potem jeszcze wiele razy poprawi. Pijany stawa si jak ranny bik niebezpieczny. Czasem by powd do bitki, a czasem nie. Mao ju przytomnemu przysza na myl krzywda, ktr mu wyrzdzi par lat temu pan Kierciski. Kozo mie mci kijami! krzykn. Nie daruje swojego. Zabije! rycza i rzuci gliniany dzJban z piwem w id wierze komory. Dzban rozlecia si w drobne kski, a piwo chluso po muzykantach i taczcych. Symosek, ktry jeszcze nie by pijany, rzuci si uspokaja Mardu. Zapi go za ramiona i krzykn mu prosto w twarz: Kiz ci diabli sie stali? Jesce nie wrci pozy232

conyk dwk sstek Ciakorowi, ani mu byrki nie przywid z Luptowa, a pakawe to w jego chaupie kces robi? Sid! Ale z Mardu nie dao si nic zrobi po dobremu. Sprytny jak kuna, wyrwa si Symoskowi, odepchn go od siebie i zaci go w pysk, a si temu gowa przekrzywia. Waruj ode mnie, dziadu! rykn i do jego zacza szuka na dnie trbki noa, ktrym lubi narabia. Dostawszy w pysk Symosek rozpajedzi si na dobre, zakrci Mardule koszul pod szyj, a ten zbledn, a majc niedwiedzi si, podnis go wysoko a pod powa, a nastpnie jak snopem grzmotn 0 dyle. Przyklkn za pier Mardu i zacz go kwasi piciami, gdzie popado. Skoczyli mu te zaraz, jak si tylko zacza bitka, na pomoc krewniacy Gsienice, a to Sstok i Jasiek od wysokiego wzrostu 1 potnego nosa, zwany Giewontem. Ten widzc, jak Mardua mimo e lecy na spodzie wyrwa n z trbki i stara si dziabn Symoska pod ebra, zapi go za zapistek skrci, e tylko chrupo i n wypad na dyle. Symosek za bi. Podnis Mardu z ziemi i uderzy jego gow o cian, e ten zaraz straci przytomno. Jak si tylko zacza bitka, baby zbiy si w jednym kcie. Nie ze strachu, bo przecie nieraz widziay bijcych si chopw, a raczej, aby nie zawadza w wymierzeniu sprawiedliwoci. Marduka chciaa skoczy ratowa chopa i rozgania bitnikw, ale Ciakorka z Symoskul mocno j przytrzymay za rce i nie puciy. Ciakorka gwarzya: Siedcie, kumosiu! To nie babsko rzec, a chop233

sko wyprosca midzy sob. Siedcie! A was chop som se napyto pici na swoj gow, to niekze cierpi. Haj! Gsienice wywlekli Mardue do pola a pod wgie szopy, w ktrej Ciakor trzyma owce. Symosek zakomenderowa Giewontowi i Sostokowi: Dwignijcie wgie! Giewont skoczy pod jat i przynis stamtd dugi bukowy kulik. Wbi zaostrzony koniec drga midzy ciany szopy i zacz way. Trzasno. Szopa posza lemze w gre, .ale midzy wgami powstaa szpara blisko na cztery palce. < Hej, dobrze nie barzo powiedzia Sstok, zgarn do kupy kudliska Marduy i wrazi je do tej szpary. Pu! krzykn do Giewonta. Trzaso i wgy znowu si spliy. Mardua by zmylnie uwizany, e gow nie dao si ruszy ani w t, ani w ow stron. Symosek odpi pas u portek Marduy, rozwiza powrzek u gaci i cign mu to razem a do kolan. Jak by si spaskudzi, to by baba musiaa ci pra powiedzia a tak to sie obejdzie. Podme, chopy, na radoniki. A Mardua si ockn. Otworzy podpite oczy, naprzd jedno, a potem drugie. Nie wiedzia, dlaczego nie moe si ruszy. I nogi mia jak gdyby zwizane. Zabije Kierciskiego wychrapia i znowu zapad w pijack nieprzytomno. Soneczko wskoczyo ju za las rosncy grand Magry, na chwil sypno promieniami, jak gdyby cae orawskie lasy zapony, pniej zgaso i zacz si ciepy majowy zmierzch, na wschodzie zaczy lasy burze, gdy wrciy dworskie konie z Kir po pana administratora,
234

A on wyszed podchmielony, prowadzony pod pach przez Ciakora i koczy gwar zaczt jeszcze w komorze. Nowoniejso rzecz to ziemia. Bedziesz baczy? Bedem, wielkomozny panie. Dobrze mi suchaj. 1 Przecie suchom jak ewamielii. Kierciski zniy gos do tajemniczego szeptu: Rzeczy si tu bd dzia osobliwe, jakie si jeszcze pod Tatrami nie dziay. Cysarzowi Francowi brako w kasie dutkw i puci na bben sitare dobra nasego krlestwa Galicji i Lodomerii. Tatry ju, jak mie doszy suchy ze dwora, zakupili panowie Uznaski, Homolacz i Pajczkowski. Co wy, wielkomozny parne, gwarzycie? strwoonym gosem zapyta Ciakor. Ty si nie bj niczego. Pokonisz si nowemu panu i w subie hajduckiej ostaniesz. Ale nie w tym rzecz i suchoj, to ci tego nikt prcz mnie nie powie. Przenie kopce paskie za wyrbki a pod las. Nowy pan nie zna granic swojej ziemi. Krzeptowski stukn si w czoo. Rozumiesz? Pojem, wielkomony panie. Gwarzycie do mnie jak janio. Zara miechem pan Kierciski, uprawi si na siedzisku bryki i zatoczywszy rk szeroki okrg, krzykn jeszcze do Krzeptowskiego: Garnij ziemi do siebie, a gadaj, e ci to cesarz Jzef pozwoli. Bywaj zdrw, kumie. Bryka ruszya. Pojechali. Ktry z pijcych na radonikach wyszed na dwr za swoj potrzeb i przez uchylone dwierze dolecia Ciakora zgiekliwy krzyk bawicych si i wysoki
235

ton muzyki. Ochrype od trunku gosy pieway now piewk.


Weselcie sie, ludzie, w Ciakorowej budzie, jak sie buda zwali, to pdzieme dalej.

Nie zwali sie mrukn do siebie Ciakor. Starczy ziemi lo mnie i lo maik synw. Niekze sie Gsienice ciesom. Sta mie ina to.
Kocielisko, 1957 r.

Wypoyczalnia

S P I S TRECI Str. 5 13 35 41 91 137 175 183

Jak to byo dawniej pod Tatrami Rd Gsienicw Po sprawiedliwo O pani starocinie W a l e w s k i e j i bursie na Ustupie Ciakor No w s i e O kaplicy w Zakopanem Radoniki u Ciakora

You might also like