You are on page 1of 2

DLACZEGO MŁOTKIEM NIE POSTAWIMY DOMU, CZYLI FAKTY I MITY NA TEMAT TESTÓW

OSOBOWOŚCI

Przyszła pora na kochany i nienawidzony przez wszystkich typologicznych ludzi temat – o co w końcu
biega z tymi testami😉 W dzisiejszym odcinku opowiem o tym kiedy testowanie jest spoko, dlaczego
jeden rabin powie rzyg, inny rabin powie dyg i jak rozróżnić dobrą stronkę od szit00wy.

No nie powiecie mi, że nigdy na serio testu nie robiliście. Nawał online stronek na miliardy różnych
tematów ciśnie się przed nos niemal każdemu użytkownika internetu – kiedyś, w gimnazjum na
bardzo nudnym angielskim my również na to natrafiliśmy. I choć teraz jesteśmy już pRo, zaczynaliśmy
od testu – gorszego lub lepszego. Właśnie tym może być test – początkiem znajomości typologii dla
kogoś, kto w ogóle się na tym nie zna.

Wiecie… jest szansa, że teścik wymyślił ktoś kto się zna na temacie tak samo jak my. Nie każda strona
to 16p, albo w przypadku enneagramu osławiony „test z kotkiem”😉

To nadal nie jest jakiś super argument, ale pomyślmy o powyższym akapicie jako wprowadzeniu do
dalszej rozkminy. Wyobraźmy sobie, że nastaje w końcu TEN dzień, kiedy ktoś nagle podchodzi do nas
i pyta sam z siebie: „eeeej, ty się znasz chyba na tych testach?”. W tym momencie mamy dwie drogi –
zawalenie kogoś monologiem, że testy be i w ogóle trzeba obejrzeć pięć godzin filmu jakiegoś ziomka
na yt (zapewne bardziej naukowe i mądre) lub – „dobra, dam ci tę stronkę i zrobimy sobie test, ok?”.
Z własnego doświadczenia, druga opcja jest naprawdę fajniejsza, bo nie zniechęcamy kogoś do naszej
„pasji” i uzyskujemy szybki sposób na otypowanie tej osóbki. Tym również może być test –
efektywną drogą do wyróżnienia typu. Bo umówmy się – jeśli nie lubimy testów i chcemy kogoś
przepytać, na końcu dnia i tak zadamy bardziej rozszerzone wersje pytań z testu online. Mnóstwo
ludzi dostaje prawidłowe wyniki z testów, inni potrzebują dalszego naprowadzenia. Więc czy nie
szybciej wziąć zaufaną stronę i przerobić z kimś pytania, tłumacząc ich znaczenie w razie wątpliwości?

Ponadto, wydaje mi się, że bardzo mało osób czyta to, co znajduje się nad 90% testów, a na pewno
nad 100% tych lepszych – „odpowiadaj tak, jak tendencję miałeś całe życie, nie jakbyś chciał żeby
było i nie jak czujesz się tylko w tym momencie”. Jeśli naprawdę nad tym pomyślimy, to szansa, że źle
poklikamy w teście bardzo się zmniejsza. Wiele ludzi nachyla się podświadomie w stronę którejś z
opcji, bo wydaje mu się fajniejsza lub rozumieją typologię bardzo stereotypowo – no ale wtedy ten
mindset zostaje też na typowanie „czytająco-riserczowe”. Przez lata pracy z enneagramem wyrobiłam
sobie na ten temat dość stałą opinię – test wychodzi najlepiej, gdy albo nie wiemy absolutnie nic na
dany temat, albo nie próbujemy rozwiązać go jako walkę człowieka z komputerem, znając typologię
od podszewki.

Właśnie o to chodzi w metaforze z tytułu posta – test to taki młotek. Fundamentalne narzędzie,
możemy nim załatwić mnóstwo mebelków i ścian, ale do całości domu potrzeba innych rzeczy. Mimo,
że jestem zwolenniczką testów, wiem, że są czubkiem góry lodowej typologii. Co nie zmienia faktu, że
prawie zawsze najpierw robię z kimś test – potem, jeśli są wątpliwości, gadamy o nim i jeśli ktoś jest
zainteresowany, to sobie pogrzebie. Niektórzy ludzie chcą znać swój typ tylko, żeby śmiać się z
memów.

No dobra, przejdźmy więc do jakiś punktów, bo już i tak się rozpisałam:

Kiedy testy są gitesik?

 Gdy traktujemy je jako podstawowe narzędzie typologiczne


 Gdy mamy swoje sprawdzone stronki
 Gdy mamy otypować 10 osób i nie mamy czasu na pochylanie się nad każdym przypadkiem
 Gdy porobimy dużo i porównamy wyniki

Kiedy testy nie są gitesik?

 Gdy zrobimy jeden i na tym skończymy swoją przygodę psychoanalityczną, zadzierając nos na
grupkach FB
 Gdy rozwiązujemy je w złym stanie psychicznym lub pod ogromnym wpływem środowiska
(ale wtedy nasz własny osąd w czytaniu o systemie też może zawieść)

Testy nie są i nigdy nie będą największą wartością systemów osobowości – dopóki, dopóty maszyna
nie wygra z człowiekiem. Możemy jednak mnóstwo wyciągnąć z kwestionariuszy online,
zainteresować ludzi tematem i przede wszystkim dowiadywać się o sobie nowych rzeczy – niektóre
strony mają naprawdę nietuzinkowe testy <3

You might also like