You are on page 1of 1

Stacja 7:

Matka, Szymon, Weronika – oni dodali Jezusowi siły; wydaje się jakby miało być lepiej;
może łatwiej.
Jezus upada. Upada po raz drugi ze zmęczenia; z bezsilności. Kolejne kamienie wbiły
się w jego obkrwawione i zbiczowane ciało, kiedy upadał.
Jezus po raz kolejny upadł pod ciężarem moich grzechów. Jest w połowie drogi.
Jeszcze wiele przed nim, ale i wiele już pokonał.
Jezus, tak bardzo poniżony i upokorzony, w swej bezsilności pokazuje mi, że Bóg daje
siłę; że Bóg jest tym, który otacza miłością i uczy powstawać; że da radę i dojdzie.
Jezus wstaje, bierze Krzyż i idzie dalej. Jeszcze bardziej obolały, jeszcze bardziej
skrzywdzony, jeszcze bardziej zraniony i jeszcze bardziej kochający człowieka. Idzie
mnie zbawić.

Jezu, przypominaj mi o Twojej Miłości, która uczy mnie powstawać; która uczy mnie
ciągle zaczynać od nowa, kiedy upadam w swoich uzależnieniach, nałogach,
grzechach. Naucz mnie wierzyć, że kochać, to powstawać.

Stacja 8:
Te kobiety tak płaczą, bo widzą krzywdę, tak wielkiego Człowieka. Tak wielkiego Boga.
Płaczą z bezsilności, nie rozumiejąc, co się dzieje. Skupiają się na tym, co widoczne, na
tym co dookoła. A co mówi im Jezus?
„Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi
dziećmi!”.
On totalnie przerzuca ich uwagę. Wyciąga ich z litości; wyciąga ich ze ślepego
patrzenia na to, co je po ludzku przerasta. Jezus chce im otworzyć oczy. Pokazuje, że
to, co teraz się dzieje, ma większy sens; że teraz jest czas na to, aby one zobaczyły, co
jest istotne w ich życiu. Jezus chce ich nawrócenia – nie płaczcie nade mną; spójrzcie
w głąb siebie; nawróćcie wasze serca; uwierzcie w moją Miłość.

Jezu, chcę, żeby moje oczy były wypełnione Twoją Miłością; chcę, żebyś uczył mnie
sensu życia; dawał mi nadzieję. Nie chcę już rozpaczać nad tym, co ludzkie. Chcę się
nawracać. Chcę się nawracać z Tobą.

You might also like