Professional Documents
Culture Documents
Bez nich
na pewno wszyscy pomarlibyśmy na pustyni. Czarnoskórzy z zapasami wody
wrócili do swojej wioski, a my pojechaliśmy w strone Mombassy.
Gdy zapadła niezręczna cisza Nel zapytała się mnie swoim słodziutkim głosem:
- Tak Nel. Prwdopodobnie już za dwa dni będziemy w domu z moim i twoim
tatą.
Rano obudził mnie szelest. To kotek, którego nazwałam Milky dobierał się do
naszych daktyli. Pomyślałam, że maluch musi być głodny. Nakarmiłam go i
napoiłam. Po jakimś czasie obudził się też Staś i Nel. Pokazałam im Milky. Nel
od razu się w nim zakochała. Podzieliłam się z nimi pomysłem o zabraniu kotka
ze sobą. Staś jak zawsze nie popierał mnie, ale Nel bardzo chciała wyruszyć w
podróż z kotkiem. Chłopiec uległ prośbom dziewczynki i postanowiliśmy
zaopiekować się kotkiem.
Reszta dni w Hotelu przeleciała dość szybko. Nel zaprzyjaźniła się z grupką
dzieci w jej wieku. Nieopodal znajdowało się jezioro. Codziennie pływaliśmy w
nim ze Stasiem i często zabieraliśmy tam Nel. Wokół jeziorka znajdowały się
baobaby, bananowce oraz daktylowce.