Professional Documents
Culture Documents
Oto ja. Abigail Jefferson, prezes klubu koszykarskiego New York Hunters.
Taka, jaką lubię, czarna, z ogromną ilością cukru i bez mleka. Włączyłam
robiłam tego jednak i na tym polegał mój sekret. Wyglądać jak chodzący
większość facetów dałaby się pokroić za jedną noc ze mną. Miałam władzę,
Ostatnio nie było go kilka dni, widocznie jakaś kotka z okolicy miała ruję.
gadam? Zmienił wszystko. W dodatku to, co stało się potem, było tylko
Mogłabym tak stać godzinami i się relaksować, ale powinnam być w pracy
za pół godziny.
gdy mężczyźni zastanawiali się, czy moje buty pasują dziś do majtek czy do
ust. Tym razem wszystko było pod kolor. Wysuszyłam włosy i wgniotłam
mnie portier. Uchylił czapki i kłaniał się w pas. Jest cudowny. Potrafi
ich nie spotkałam. Jeśli już się jakiś trafił, to zawsze mu brakowało jednej
Genialne!
sezonem, ale musiałam mieć zgodę starego. Do tej pory udawało mi się go
chociaż był na tyle dyskretny, że nie dał tego po sobie poznać. Zdradziły go
przestraszoną minkę.
w ręce.
Moje biuro mieściło się za szklaną mleczną szybą, świetnie się tam czułam.
Paczka, którą dostarczył kurier, to mój nowy wibrator. Taki sam jak ten pod
prysznic, tyle że ten jest biały, a tamten czarny. Musiałam mieć dwa,
jej picie albo chociaż dodawać mleka. Po wyjściu z kabiny umyłam ręce
wyjścia: albo udać, że nic nie zauważyłam, albo obrócić to w żart. Urwałam
dokładnie tak, jak go zapamiętałam, tyle że był o osiem lat starszy i… Bóg
oczach miał dokładnie ten sam błysk. Wyrósł na naprawdę pięknego faceta.
jakąkolwiek skalę.
Gdy już znalazłam się przy drzwiach, on nagle wstał i poszedł za mną. Nie
O kurczę! O kurczę!
Jacob działał na mnie dokładnie tak, kiedy miałam szesnaście lat, i teraz
gabinetu.
Widziałam tylko cudowny uśmiech, który przyprawił mnie o mokre
Popędziłam jak szalona do starego, ale jego, cholera, nie było. Wpadłam
więc do biura drugiego z prezesów i zastałam go, jak sączył sobie kawunię
pracą. W ogóle ten cały zarząd to banda starych pryków i tylko ja oraz
papiery.
Jake zakrztusił się kawą, bo przy okazji postawiłam stopę między jego
nie wyskoczę.
z trenerem, który swoją drogą był tylko przykrywką dla picu, bo wszystkim
w czarnej dupie?
nie odważy.
tylko o pieniądzach, ale nie pamiętał, kto te pieniądze dla nich zarabiał.
– Pani prezes, ale z pani kobieta dynamit! – droczył się ze mną Jacob,
w przyjacielu brata, jednak Jacob nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo mnie
skrzywdził. Sądziłam, że po tylu latach potrafię już normalnie żyć, ale gdy
– Masz trening za godzinę, więc lepiej zabieraj się stąd i leć na halę.
szaleństwa.
– Miałem przyjechać tutaj, żeby podpisać kontrakt. – Wbił we mnie
a teraz wyjdź, proszę, bo mam sporo pracy – kłamałam jak z nut. Nie
Wieczorem miała się odbyć rada zarządu, więc wiedziałam, że cały dzień
będę się obijać. Miałam w planach malowanie paznokci i może mały masaż
w porze lunchu.
w majtkach. Trudno mi się było przyznać samej przed sobą, ale Jacob to
pomieszczeniu.
zaśmiał.
które, owszem, teraz było inne niż prawie osiem lat temu, ale nadal
– A co, chcesz zostać moim kumplem gejem? – Boże, Abi, weź się
– Lubię się kąpać z kolegami po meczu i patrzeć na ich tyłki, ale nie,
gejem, bym nie uwierzyła. Miałam dowody, że tak nie jest, a na samą myśl
mnie dłoń, nad którą błyszczał drogi, markowy złoty zegarek, i dodał: –
kim jest. Dziwnie tak poznawać tę samą osobę drugi raz. Nasze pierwsze
*
Dwanaście lat wcześniej…
sportu.
Eh, nie mam cycuszków. Kiedy one mi choć trochę podrosną? Moje
do samochodu.
się zaraz po mszy, ale nasza rodzina nie była religijna, więc do kościoła nie
mieliśmy zostać pod opieką ciotki. Nie lubiłam tych ich podróży na Alaskę.
Choćby w fabryce.
– O, tam jest! – Mama podskakiwała radośnie, zauważając Daniela
Wstydziłam się tam iść, ale chyba nie miałam wyjścia. Ruszyłam
się jak długa. Zamknęłam oczy, pragnąc zapaść się pod ziemię. W dodatku
Był starszy ode mnie i miał na sobie strój tej samej drużyny, do której
po czym mi je wręczył.
obciach.
kolega Daniela.
od brata.
gdzie tam! Przecież Niezdara to moje trzecie imię, zaraz po drugim, które
w kierunku rodziców.
Jacob także patrzył na mnie i się uśmiechał. Cholera jasna! Gdy puszczał do
mnie oczko, znowu o mało się nie potknęłam o własne nogi. Powiedział, że
chłopaka. Był pewnie w wieku mojego brata, może troszkę starszy. Nie
mogłam oderwać wzroku, gdy zaczynali rozgrzewkę i, niestety nie
lasek, które wieszały mu się na szyi. No jasne! Może nie znałam się jeszcze
na chłopakach, ale taki typ jak Jacob nigdy mnie nie zainteresuje i nie
zawróci mi w głowie.
On nadal kompletnie nie miał pojęcia, kim jestem. Nawet imię go nie
ważnych obowiązków?
wypaliłam.
Boże! Jego ciało było jeszcze bardziej atrakcyjne niż kiedyś. Przecież
nadal grał, trenował… Starałam się nie oglądać jego zdjęć w sieci i nie
czytać plotek, ale z tego, co wiedziałam, nieźle sobie pogrywał ze światem
z byłej już drużyny. Nie miałam pojęcia, czy był zajęty, a to pytanie
i przyglądał mi się uważnie. Cholera, teraz ciągle się będę zastanawiać, czy
tajemniczo.
dłonie w spódnicę.
– Jeśli tak, to możemy jechać nawet do Alabamy! – Jacob nie dał się
Nie miałam pewności, czy naprawdę tak myślał czy robił sobie żarty.
rywalizację? Kurde, może się nie znałam, ale to chyba tak nie działało.
rady. Boże! Będę siedziała i słuchała, jak ten stary dziad mówi o swoim
nowego zawodnika, bla, bla, bla… Oby tylko Jacoba nie było na
spotkaniu – wtedy jakoś to przeżyję. Muszę dziś iść na fitness i się wyżyć,
doskonale wiedział, kim on jest. Oby tylko nie było jakiejś awantury już na
z nim flirtować i się droczyć. Chłopaki z drużyny chyba już pogodzili się
z faktem, że żaden z nich nie zaciągnie mnie do łóżka. Nasze relacje były
żartów.
szerzej.
przez tyle czasu zdążyłam się zdystansować, uodpornić i nie mam mokro
przywitać.
Lucas objął mnie lekko jak zawsze, zachowując dystans. Ostatnio się
kobiecie.
znajomość.
– To znaczy, że go nie ma? – zapytałam zaskoczona. Jacob przecież
powiedział, że tu przyjedzie.
najgorszy humor.
zaszokowana.
najbardziej zadufany w sobie, mimo że nie miał się czym chwalić. Siedział
sam spowodował. Robił z siebie wielką gwiazdę, którą wcale nie był.
Jarał na potęgę, ale dobrze się z tym krył. Raz przyłapałam go w hotelu
– Ja pieprzę, oni sobie z nas jaja robią. Abi, nie daj im się, kurwa! –
Obok mnie siadł Aiden. On nie był ciasteczkiem. Był pysznym ciastem
przerażona.
moją stronę.
– Chłopcy, ja was proszę, tylko bez bójek. Lecicie za kilka dni na urlop
gestem, by wszyscy usiedli. Trudno było się skupić, gdy większość z nich
dup. Jeśli się nie polubimy… trudno. Ja się przejmował nie będę. Tu macie
Wszyscy oglądali się za nim, ale o dziwo nikt więcej nie wyszedł.
z wściekłością.
doskonale wiedzieć.
byłam oburzona. Nie będzie mnie traktował jak kogoś gorszego. Mam takie
samo prawo decydować o drużynie jak on. Mam gdzieś te jego pieniądze
przeginać.
Nie trawiłam tego człowieka. Oby dziś na radzie był jego syn, to razem
Marcus.
się najpierw na mój tyłek, a zaraz potem na piersi. Pierwszy raz rumieniłam
się przy nich jak głupia. To nie kwestia spojrzenia facetów z drużyny… to
spojrzenie Jacoba tak działało. Zaraz zacznę piszczeć jak kurczaczek. Wiem
o tym!
Gdy tylko opuściłam powieki, wyobraziłam sobie chwile, gdy Jacob kochał
Nawet jego naga klatka piersiowa nie działa na mnie tak, jak całkowicie
– Wolna jest?
Miałeś mnie, kiedy tylko chciałeś i gdzie chciałeś, o każdej porze dnia
i nocy, ale to się zmieniło. Ty się mną wtedy bawiłeś, więc teraz moja kolej.
pożarcie mediom. Tamtej Abi już nie ma. Zniszczyłeś ją i w końcu gorzko
tego pożałujesz.
przed nami. Jejku, ale jestem szczęściarą. Dotknęłam swoich ust, które były
– Co?
mnie samej do późna w nocy, bo wiedział, że nie lubię spać sama w domu,
– Nie no, spoko, jedź. O której wrócisz? – udawałam smutną, by się nie
– Nie wiem, może o północy, a może dopiero nad ranem. Nie będziesz
się bała sama? – Daniel kucnął obok mnie i położył dłoń na moich plecach.
długopis.
– Nie, nie dzwonili. Myślałem, że wyślą nam kasę, ale cisza, dlatego
Popatrzył na moje gołe stopy i się uśmiechnął. On tak zawsze się o mnie
sznurówkami.
ekscytację.
kurczaczku.
lekcji.
Gdy tylko mój brat zamknął za sobą drzwi, wybebeszyłam całą bieliznę
Wiem! Założę dziś spódniczkę – pomyślałam. Tak jest! Miałam taką jedną,
dżinsową, której nigdy nie nosiłam. Mama mi ją kupiła, jak rodzice byli
z dołu.
światło w salonie.
– Dobrze.
założyłam. Cholera no! Nigdy w życiu nie nosiłam stringów. Czy one będą
było się dziwić, że chłopaki to lubią, ale jak ja miałam w tym chodzić? No
naprawdę. Na szczęście było pusto, oprócz nas żywej duszy. Na boisku też.
podejść.
mnie pewnie z pół metra wyższy i tak cudownie pachniał. Nie wiedziałam,
– Nic. Jest w pracy, wróci albo późno w nocy, albo dopiero rano –
– Trochę.
– Nie musisz tego robić, jeśli nie jesteś pewna, kurczaczku. – Zwolnił
i zjechał na pobocze.
niego.
się w tyłek.
Był taki duży, a ja przy nim czułam się taka malutka i bezpieczna. Tak!
Czułam się przy nim bezpieczna, mimo że byliśmy w ciemnym lesie nad
jeziorem.
– Jeśli chcesz. – Objęłam go za szyję i uśmiechnęłam się, widząc ten
wyczuwając opatrunek.
– Przygotowałaś się aż tak? – Śmiał się lekko. – Nie mogłem się skupić
z tyłka, a Jacob śmiał się głośno i patrzył na mnie w taki cudowny sposób,
zemdleć.
– Romantycznie.
– Odrobinę. Mam nadzieję, że ci się spodoba. – Wziął torbę
ciasno w spodniach, a on nie starał się tego ukryć. Wbił we mnie biodra,
go za szyję.
– Jest super.
– Ktoś tam kiedyś dotykał moich piersi, ale mi się nie podobało –
– No wiem, ale…
– Nie wiem, jak wy możecie się tym tak zachwycać. Przecież to jakaś
obok koca.
zadowolony.
popchnął mnie na poduszki i zawisł nade mną, układając się między moimi
udami.
O rany, ale widok! Była gwieździsta noc, nad nami tylko księżyc, a ja
na całym świecie.
– Możemy już zacząć? – wypaliłam. Naprawdę bardzo się
denerwowałam.
– Przecież nam się nie spieszy… – Jacob nachylił się i musnął nosem
Od razu przeszedł mnie dreszcz, a ciało pokryło się gęsią skórką. Już
Jacob zaczął całować mój dekolt i pozbył się mojego stanika, który
ją sobie przez głowę, po czym przylgnął do mnie nagim torsem. Był taki
uśmiechnęłam.
– Jeśli masz.
Jacob sięgnął do koszyka i wyjął z niego drugi koc, którym okrył nas
jego twarzą. Jacob położył się na boku koło mnie, ściągnął mi spódniczkę
mnie palec.
– Czy ty masz pojęcie, jak ja cię pragnę? – wydyszał, a jego penis drgał,
bardziej podnieciło.
– Tak. Proszę…
– Teraz dwa.
aż tak bolało?
– Jacob…
przyjemnie.
starałam się odprężyć. Nogi znowu zaczęły mi drżeć i gdy poczułam, jak
z krzykiem.
pomysł.
od razu to zrobił.
sposób. Ból jeszcze nie ustąpił, ale Jacob chyba już nie mógł wytrzymać.
cholera! Chwyciłam jego dłoń z całej siły, a on splótł nasze palce i znowu
Do dupy cały ten seks! Nigdy więcej tego nie zrobię. Z nikim!
A gdzie ten mój orgazm czy jak to się tam nazywa? Gdzie te fajerwerki,
prawie go przeklęłam, zobaczyłam wyraz jego twarzy, jak osiąga ten swój
męski orgazm. Ścisnął mocno moją dłoń, krzyknął coś dla mnie kompletnie
Moje serce jest już kompletnie puste i skamieniałe. Przynajmniej tak mi się
tego, że się wystroję specjalnie dla niego. Co to, to nie! Kurde, założę dres
wibrator. Nie pozostawało mi nic innego, jak sobie ulżyć i mieć nadzieję, że
to mi wystarczy. Weszłam pod strumień wody i pozwoliłam, by przez
a teraz jestem kobietą, ale emocje się nie zmieniły. Niemal czułam na sobie
jego usta, jego język. Wsunęłam w siebie dwa palce, główka wibratora
i leżało na sercu.
odrobinę mi w tym pomogły. Wybierając ubrania, czułam się już lepiej. Nie
z tylnym szwem i od razu humor był lepszy. Jestem jednak tylko kobietą,
prowokująco. Co jak co, ale nie chciałam, by ten stary dureń zszedł na
to, co trzeba, ale nie był zbyt widoczny. Z takimi cyckami i tyłkiem nie
do sali obrad i siadłam na jednym z krzeseł. Byli wszyscy. Nawet ci, którzy
się bzyka? No bez jaj… ona mogłaby być jego córką… wnuczką nawet.
wpatrując się w moje nogi, które w tych butach wydawały się nie mieć
końca.
podskoczy, to popamięta.
– Nie. Za swoje drinki zapłacę sama albo jak zwykle znajdę jakiegoś
Pojedź po premii, ale nie chcę wysłuchiwać kazań, jak to się rządzę bez
Znali mnie tutaj doskonale, więc nawet nie musiałam stać w kolejce.
drinka. Odmówiłam. Nie będę dziś nikomu robić złudnych nadziei. Mniej
więcej po półgodzinie i trzech odprawionych facetach zaczęłam się nudzić.
Gdzie byli chłopcy, do cholery? Spojrzałam na swój złoty zegarek, było już
którą przyniósł Jacob, pewnie szybko się opróżniła. Nie miałam zamiaru do
właściwie przyszli.
i mnie obstąpili, nie poczułam się skrępowana. Żaden z nich nie działał na
interesowało. W sumie dobrze, bo reszta miała Donatella gdzieś tak jak ja.
ręki. Zawsze w ich towarzystwie czułam się jak ryba w wodzie, ale dziś…
oni nigdy nie tańczą, a tym razem wylegli na parkiet jak idioci. To okazało
się nawet zabawne, ale byłam zbyt trzeźwa i dla mnie wyglądali jak
kilku z nich miało się poszczęścić. Wszystko byłoby w porządku, bo już się
razem to wcale nie było takie łatwe. Jedna z nich obłapiała Jacoba, a mnie
Ja? Zazdrosna o niego? Bez jaj… przecież on zawsze taki był. Jedna
Siedziałam w loży i gapiłam się, jak ten pijany idiota ulega koczkodanowi.
Jak nic w nocy będzie tarło… Jacob, kiedyś miałeś lepszy gust.
podejść. Nie pozwolę, by z nią wyszedł. Wróci sam albo… sam. Abi! Nie
tłum i już prawie dotarłam do Jacoba, gdy w obroty porywał mnie Ander.
– Nie tańczę. Ratuję wasze tyłki od tych pasztetów. Jutro rano każdy
pomógł.
dyskusji i awantur.
– Nasza pani prezes martwi się nawet o nasze fiuty! – śmiał się Ander,
Czułam ulgę na widok Jacoba, który co prawda ledwo siedział, ale był
dwie godziny…
siebie.
objęć.
– Oj, pani prezes… – dalej próbował mnie namówić. Gdy wyciągał do
Cała twarz mi płonęła, nogi się trzęsły, a cipka pulsowała jak szalona.
pod swoim domem, gdy właśnie zaczęło wschodzić słońce. Lubię wschody
Moje życie do tej pory dzieliło się na czas przed Jacobem i po Jacobie,
majtek, kup sobie pas cnoty? Tak naprawdę wszystko naraz… Mokre
w stronę szafki nocnej. Nie było mowy, bym wstała! Postanowiłam wziąć
ponownie.
Rozdział 5
zapominałam, że praca to nie szkoła. Nie można sobie do niej nie iść, kiedy
Przecież wiedziałam, że nie nadaję się do żadnej innej pracy. Nie mam
– Ile razy już to słyszałem? – Nawet na mnie nie spojrzał znad gazety.
Usiadłam na krześle.
co? Taka prawda. Gdyby nie ja, znowu wybuchłaby jakaś afera albo
dodał.
Dobra, przynajmniej mnie nie zwolnił. Tak naprawdę nie mam się o co
naprawdę nie zwracał na mnie uwagi – tylko pierwszego dnia – więc może
muszę mieć parę, więc wyciągnęłam kolejną walizkę. Gdy skończyłam się
i depilację całego ciała. Bez fryzjera i kosmetyczki też się nie obyło.
i zabiegi miały być do naszej dyspozycji, więc tak naprawdę chyba nawet
drużyny i nie będzie problemu. Skoro już ma z nami grać, to czas przejść
zwykłym celem i niech tak zostanie. Ile razy będzie próbował mnie
zaciągnąć do łóżka, tyle razy dostanie kosza. I lepiej dla niego, by w końcu
widok.
bilet; jak na złość miałam miejsce przy oknie, a on zaraz obok. Czy to
Jacoba i usiadłam.
mnie.
ucha.
– To dobrze… – pisnęłam.
uważaj!
Zamurowało mnie.
– Jacob, a jak tam po wczorajszym wieczorze? Było coś? – odezwał się
A co oni się już tak kumplują? Bez jaj… Jacob szybko zabrał dłoń
z mojego uda, udając, że nic się nie stało. Ja, nadal zaskoczona, nawet nie
się w odpowiedzi.
modelkami z pokazu bielizny. Nie, wcale mnie to nie wkurzyło. Wcale nie
wkurzony.
przed sobą.
Rozdział 6
zadowolona – dodała.
problem.
pobytu.
Nawet moje spojrzenia go nie krępowały. Jeśli tak dalej pójdzie, to jeszcze
tej nocy wylądujemy w łóżku. Jestem pewna! Moje zdradzieckie ciało nie
mnie wzrokiem, a Bruno prawie ociera ślinę z kącika ust. Doskonale wiem,
kąpielówkach…
wkurzona, a teraz…
tylko żarty. Nie wykorzystałby sytuacji. Zdarzyło się to raz i więcej się nie
odszedł.
Umówili się czy co? Ale nie chciałam teraz o tym myśleć.
jego wzwód.
bikini opadło, obnażając piersi. Jacob objął mnie, nasze rozgrzane ciała
przywarły do siebie.
– Nie wiem, czy tylko, ale przecież ty też to czujesz. – Śmiało złapał
mnie za pośladki.
odwróciłam głowę.
– Nie przeginaj. Flirt i żarty są w porządku. Ale jesteś nowy i musisz się
spragniona.
i zobaczyłam, jak Jacob stoi nade mną z drinkiem, z którego zimne krople
uśmiechy… Pod wieczór, już nieźle wstawiona, całkiem straciłam nad sobą
pusty basen.
za mną. Gdy tylko się wynurzyłam, znowu znalazłam się w jego ramionach.
Od kilku godzin napięcie między nami narastało i teraz w basenie już nie
mogliśmy się opanować. A raczej ja nie mogłam. Gdybym nie odmawiała,
mojego i już nic więcej się nie liczyło. W tym momencie chciałam jedynie
i musnął wargami moje usta. I świat przestał dla mnie istnieć. Dokładnie tak
moje uda i stanął między nimi. Zsunął spodenki, tak że jego penis w stanie
erekcji wyskoczył na wolność i ocierał się o dół bikini, który wciąż miałam
na sobie.
wargę.
– Twoja…
góry od bikini.
każdym razem, gdy on mnie całuje, przepełnia mnie takie uczucie, ale
cholera… po tylu latach? Jak zaczniemy się grzmocić, to nic nas nie
byliśmy już całkiem nadzy, a on leżał między moimi udami i ocierał się
chwile.
Niech to szlag!
mówię. Nigdy mu nie powiem! To nie jest facet, który na mnie zasługuje.
brwi.
kocham.
– Twoje marzenie się nie spełni, Huntsman. Nigdy więcej mnie nie
dotknąć.
– Ale…
Jacob nie wiedział, co robić. Nigdy mnie nie rozumiał i teraz było tak
Daniela samego. Już nawet nie chodziło o mnie, zdawałam sobie sprawę, że
tylko się mną bawił, ale Daniel… Boże, przecież to był jego najlepszy
przyjaciel. Jak to możliwe, że Jacob wyjechał i nawet się nie odezwał? Nie
zainteresował?
i wyszedł.
– Tak. Niech ten idiota trzyma się ode mnie z daleka… – burknęłam
i zamknęłam drzwi.
– Próbował?
– Co masz na myśli?
– Zaciągnąć cię do łóżka.
koleżeńsku.
– Co masz na myśli?
robić. Codziennie bałam się, że pojawi się Alan i moje życie znowu
idealnie… Do czasu.
w kółko. Nie uroniłam nawet jednej łzy. Wypłakałam już chyba wszystkie
i teraz mi się to nie zdarzało. Słyszałam, jak reszta drużyny wróciła późno
ochoty ich oglądać. Mój cudowny humor w sekundę prysł przez jedną
przez swoją przeklętą słabość do tego idioty. Wolałabym nie pamiętać tego
wieczoru albo żeby on o nim zapomniał, bo jeśli moje pytanie
pytać, czy mnie pamięta? Do jasnej cholery, Abi, mogłaś zamknąć gębę.
przez które wtedy dałam się ponieść chwili. I historia by się powtórzyła,
gdybym nie była o tych osiem lat starsza i mądrzejsza. Mam świadomość
raz się odezwał, a nie milczał i patrzył tępo w jeden punkt, gdy go
cholernie boli… Każda wizyta kosztuje mnie tyle nerwów, że obawiam się
kolejnej. Powinnam go odwiedzić, jak wrócę, ale… nie wiem, czy chcę
kobietą i dam radę, ale gdy dopadają mnie wątpliwości i złe myśli, powraca
mała, słaba, naiwna Abi. Nie chcę być taka. Nie chcę być kurczaczkiem, bo
to już do mnie nie pasuje. Nie wyglądam i nie zachowuję się jak
zmieni.
mu powiedzieć? Nie przyznam się, ale przecież nie będę się wypierać, kim
widząc, że ich nie ma. Od razu skierowałam się do sypialni i zamknęłam się
od środka. Będę ich teraz unikać? To znaczy nie wszystkich, tylko Jacoba.
O Boże!
problem polega jednak na tym, że nie mam ani jednej. Praktycznie nie
być podła, i nie potrzeba mi drugiej takiej. Ledwo sobie radzę z napięciem
problemami? Czy nie przesadzam? To tylko facet, tylko Jacob, który nie
powinien nic dla mnie znaczyć. Minęło przecież tyle czasu, a ja pogodziłam
się z sytuacją. Chyba. Bo teraz to już niczego nie jestem pewna. Zwłaszcza
tego, czy nadal coś czuję do Jacoba. Na pewno niesamowicie pociąga mnie
wylądujesz z nim w łóżku. To nie może się stać! Nie może i już.
On chyba nie pamiętał, co się stało tamtego wieczoru, i dla mnie to lepiej.
Zażenowany tym, co mogło się wydarzyć, a się nie wydarzyło, także mnie
się cicho.
– Nie, Jacob. I jeśli nic nie pamiętasz, to od razu powiem, żebyś mnie
nie odhaczał na swojej liście, bo nic się między nami nie wydarzyło. –
– Pocałunki to co innego.
– Uda nam się jakoś dogadać? Nie chcę mieć przerąbane u pani
wypadliśmy.
– Więc jak? Uda nam się dogadać? – powtórzył i nie wiem jakim
cudownie.
drwiąco.
trochę jak bracia i jeśli chcesz, żebyśmy dobrze ze sobą żyli, uszanuj to.
zabrzmiały dziwnie.
siebie.
brzuch.
– Jacob…
puścił. Nie mogę się z nim wdawać w takie rozmowy. On wiedział, jak
nocy w apartamencie odbędzie się jedna wielka orgia. Mnie nie zostanie nic
– Powiedz mi, Abi, ale tak szczerze. Kiedy ty się ostatnio z kimś
pieprzyłaś? – zapytał.
– Prawie dziewięć…
z niedowierzaniem.
rytmu.
mi do ucha.
– Bywa. Nie gadajmy o tym. – Zmusiłam się do uśmiechu, ale humor
– Co „jak”?
co dobre…
– Rozumiem – przytaknął.
– Jesteś taka słodka i wesoła, Abi. Gdybym cię nie znał, nie
prawda?
– Trochę tak. Miłość to cudowne uczucie… – Westchnęłam. Zdarzało
– Ale jak już się kiedyś zakocham, to pewnie na zabój. Teraz się
wyszaleję i potem oddam serce tej jedynej. – Zaskoczyły mnie jego słowa.
plecach.
– Obym jej nie przegapił. Bo nie chcę być sam do końca życia!
– Nie, Aiden. Idź i baw się dobrze. Pamiętaj o gumkach! Wstając, podał
promiennie.
zaśmiałam.
do hotelu.
Całą drogę bredził trzy po trzy o tym, jak to mnie zaraz wypieprzy. Nie
Nie miałam go jak przykryć, ale udało mi się przesunąć jego nogi, by nie
wyjść, a ja nie mogłam opanować śmiechu. Po co się tak upił właśnie dziś?
Jutro będzie zdychał w samolocie i pluł sobie w brodę, że się schlał. Oby
pobytu był przez telefon wręcz podejrzanie miły. Najpierw się pieklił, że
Prince. Aż podskoczyłam.
Zdziwiłam się, bo akurat on dotąd nie pił tyle, żeby się nawalić, ale tym
– Nie wiem.
mnie.
– Co takiego?
przepadam za nim, ale gdy zobaczyłam, w jakim jest stanie, zrobiło mi się
sypialni.
Gdy usiadł na łóżku, myślałam, że się popłacze. Nie wiedziałam, jak się
rozczulające, ale i żałosne. On był zawsze taki twardy, a teraz całkiem się
niego.
– Dość ciebie?
– Mojego zachowania.
– To znaczy?
– Ona nie odbiera ode mnie telefonów. Podobno się wyprowadziła i nie
On nic nie odpowiedział, tylko wdarł się w moje usta i pchnął mnie na
i uniósł nad głowę, ściskając je mocno. Nie panował nad sobą i nie miałam
stawiać opór, robił się bardziej brutalny. W pewnym momencie udało mi się
ale jedyną osobą w apartamencie oprócz nas był przecież pijany, śpiący jak
kamień Marcus. Prince jak w amoku zerwał ze mnie majtki i dalej obłapiał,
jakby nie był sobą. Szarpałam się i walczyłam, by się wyrwać, ale z tak
silnym mężczyzną nie miałam szans. Kopnęłam go raz i drugi, lecz był jak
w ustach.
Rozdział 9
– Zostajesz tu, Abi! Nie waż się ruszyć! – Chwycił mnie za kostkę
Tłukłam go, drapałam i gryzłam, ale on nic sobie z tego nie robił. Straciłam
Prince ani się obejrzał, a Jacob już był przy nas. Zepchnął ze mnie
– Abi! – Jeden z nich chwycił mnie za rękę, ale się wyrwałam i pędem
i rozciętą wargę. Dlaczego ten idiota się nie opanował? Co, do cholery,
z policjantów.
z drużyny.
– Zostaliśmy wezwani…
mnie ostrzegał.
powtórzyłam.
apartamentu.
podeszłam do Prince’a.
powietrze z płuc.
taka wściekła.
– Tak…
– Nie.
salonu.
– Abi, to nie tak! – zawołał Prince, który wpadł do salonu zaraz za mną.
bracia!
To był chyba dla mnie największy szok, bo po nim najmniej bym się
tego spodziewała.
– Że co? Słucham?!
durne zakłady. Jacob zapewne też brał w tym udział. Stąd te podchody.
Czułam się jak przedmiot. Czy to, że mam cipkę, oznacza, że faceci widzą
o jednym. Jak mogą mnie tak traktować? Przecież naprawdę byli zawsze
bawisz!
w drzwi, aż podskoczyłam.
pięścią.
drzwi.
wciągnęłam do środka.
myślałem, że się nie odważy. Abi, Prince chciał cię zgwałcić! – Jacob
zapuchniętą wargę.
– Ale skoro miał mnie uwieść, to dlaczego zaatakował? To ma być
ale czasy, kiedy kobietę waliło się maczugą w łeb, a potem zanosiło do
– Nie wiem. Muszę obmyślić jakiś plan. Skoro on chce mnie wykopać,
– Nie daj mu się, Abi. Mogę ci jakoś pomóc? – Spojrzał na mnie, a jego
się nie gapić, ale marnie mi to szło. Gdy materac ugiął się pod jego
wyobrazić.
dotknąć.
karku, ciepło tego cudownego ciała, mimo że ON leżał metr ode mnie.
Uśmiechnęłam się.
w twarz.
zresztą nieważne…
– Ja nie chcę…
chcę się zagalopować. On jednak doskonale o tym wiedział. Nie robił nic,
czego bym nie chciała. Całowaliśmy się i delikatnie dotykaliśmy jak para
Jacoba.
koszulkę.
chociaż w ten sposób. Jeśli nie zapanuję nad moją pulsującą waginą, to
zaraz źle się to skończy. Jacob wciągnął mnie na siebie, tak że usiadłam na
jaki mam plan. Ale ja nie miałam planu. Wiedziałam jedynie, że TO nie
może się stać dzisiejszej nocy ani żadnej innej. Mimo to ponownie go
Dzielił nas jedynie cienki materiał jego i mojej bielizny. Moja silna wola
się w drugiej rundzie. Nastąpiła ona już po chwili, gdy Jacob, widząc, że
nie zabieram się do rzeczy, przekręcił nas oboje, tak że znalazłam się pod
nim. Uniósł moje uda, bym oplotła go nogami w pasie, a moje biodra
docisnął do materaca.
– Jak nie chcesz, to nie musimy tego robić. Możemy się poprzytulać. –
się obok.
uszy nastolatką, i było mi tak cholernie dobrze. Nie chciałam się obudzić
i od nowa udawać przed całym światem, jaka to jestem silna i niezależna.
Poranek okazał się gorszy, niż się spodziewałam. Gdy się obudziłam,
Jacoba już przy mnie nie było, a to wystarczyło, żebym miała humor do
Aiden też nie… Nie miałam pojęcia, co się dzieje, ale byłam pewna, że po
na bekonie.
mną nie przywitał, a liczyłam na to, że po miłej nocy coś się zmieni. On
– O której mamy lot? – spytał Bruno. Ogolił się i tak ładnie pachniał.
wzrok.
Jutro zmierzę się z Donatellem i tym całym syfem. Gdy czekałam przed
– Po co?
warknęłam na niego.
być ostrożna; tak naprawdę nie wiadomo, komu można zaufać. W co grał
w korku. Nowy Jork często daje popalić. Dziś właśnie miałam taki dzień, że
i wróciłam do Aidena, który już zdążył się rozgościć. Właśnie popijał piwo
– Wiem o tym.
łyk piwa.
byłam nastolatką.
zniszczyć, Abi…
– Nie wiem, ale niech ci przez myśl nie przejdzie, że ja się zgodziłem.
szczerze.
– Nie wiem… Nie dzieje się dobrze, Abi, a ja nie chcę ryzykować
kariery…
– Świetnie, myślałam, że jesteś moim przyjacielem. – Odwróciłam się
ramienia.
powiedział i wyszedł.
chyba nie był dobry pomysł. Pogorszyłoby to mój i tak kiepski nastrój.
się szeroko. Odpięłam pas i niepewnie wysiadłam z auta. Wow! Ten hotel to
– Nie zapraszałbym cię tutaj, gdyby nie było mnie stać, Abi.
Wyjął z portfela plik gotówki i zapłacił z góry za całą noc. Skąd on ma tyle
zaradność i to, jak się mną opiekował. To idealny chłopak, ale ja tak
naprawdę nie wiedziałam, czego mogę oczekiwać. Czy chciał być ze mną?
niczego sprzątać.
Dawno nie byłam taka beztroska i taka wolna. Znowu poczułam się jak
Alan, wchodząc do sypialni. Widząc, jak bardzo się cieszę, sam także
plecy, Alan położył się obok, po czym nachylił się nade mną.
roześmiałam.
pudełeczko.
– Ale…
i chcę, byś została moją żoną. – Otworzył pudełko, a moim oczom ukazał
– Nie płacz. Proszę, nie płacz… Przy mnie będziesz się już tylko
bardzo mnie pragnie. Wcześniej starałam się tego nie dostrzegać, ale teraz,
– Tak – wyszeptałam.
pocałował.
Rozdział 12
pod oczy, by ukryć cienie. Mocna kawa i tabletka od bólu głowy pomogły
jezdni.
przy ludziach.
biedaka.
dość długie czekoladowe włosy, lekki zarost, ubrany był dżinsy i elegancką
uśmiechnął.
złamany obcas.
co gorsza kark.
roześmiać.
– Dior robi solidniejsze obcasy. – Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął
mnie.
– Nie jestem pewny, czy Chanel daje rabaty na buty. – Również wstał,
a ja bez szpilek byłam od niego niższa chyba o pół metra. Zadarłam głowę,
by na niego spojrzeć.
zapytał:
że uwielbiam flirtować?
– Jest aż tak źle? – Zaśmiał się.
– Ach, te pozory…
z samego rana?
– Nie mam męża ani narzeczonego, ani nikogo… Nie miej wyrzutów
mój humor.
mnie.
Arthura.
mnie uważnie.
w gazetach – dodał.
– Nie musisz się martwić, ale teraz mam na ciebie haka! – Mrugnął
– I co w związku z tym?
– Mogę cię szantażować… – Oparł się o blat szafki i nie odrywając ode
zmartwioną minę.
– Ale może dasz się namówić? Naprawdę potrafię być zabawny, a jeśli
roześmiał.
zaproponowałam.
telefon i mnie objął. – Odkąd cię zobaczyłem, cały czas się zastanawiam,
jak to jest całować takie usta… – Spojrzał wymownie na moje pełne wargi.
dalej.
w oczy, jakby czekał na znak. Książę z bajki się znalazł czy co? Objęłam go
Uniósł je nad głową i zatopił usta w moich ustach. Ojej, nie spodziewałam
dywanie.
minę.
mieszkania!
wymiętą spódnicę.
na naszym piętrze.
szczerze.
mnie potraktowałeś? Ja naprawdę cię kocham, a dla ciebie jestem jak każda
czułam łzy pod powiekami. Nie dam mu tej satysfakcji i nie popłaczę się
przy nim.
skoro nie potrafisz z kimś być, to trzeba było się trzymać ode mnie
z twojej strony niż tylko ten seks, a skoro ci to nie wystarczało, bo musiałeś
wrzeszczałam.
był szczery.
– To bądź sobie taki, ale z dala ode mnie! – siadłam na leżaku i nawet
siarczysty policzek.
pokoju.
nagle zamiast mnie zabić albo mi oddać, popchnął mnie na łóżko. Opadłam
było tego za wiele, więc dwie sekundy później oboje byliśmy nadzy
i całowaliśmy się namiętnie, kompletnie tracąc głowę. Tak dawno mnie nie
pożądanie… no nie dało się z nim wygrać. Jacob zawisł nade mną i wszedł
ani słowem, ale czuć było między nami te wszystkie emocje. Złość, strach,
okazji całował moje piersi, szyję, usta. Jęczałam jak opętana, on zresztą też.
czując, jak zaczynam się na nim zaciskać. Orgazm był coraz bliżej, a on
jeszcze przyspieszył, przyszpilając rękoma moje dłonie do materaca.
kłócić… Wiedziałam, że to będzie dla mnie złe i może kiedyś w końcu się
mnie nie trzymał, to chybabym spadła z łóżka. Drżałam, wiłam się pod nim,
we mnie ponownie.
że to się stało, ale moja silna wola najwidoczniej nie miała się najlepiej.
ruszyć.
– Nie. I możesz mi wierzyć albo nie, ale jesteś dla mnie wyjątkowa
i inna niż wszystkie. Tyle że jesteś też siostrą mojego przyjaciela, który jeśli
by mnie nie odkrył, modliłam się, żeby niczego się nie domyślił. Słyszałam
– Oj, Abi, Abi… – westchnął jakoś tak smutno i na szczęście nabrał się
na to, że śpię.
zimną krew.
samo wspomnienie tego, co działo się tutaj przed dosłownie chwilką, moja
cipka zapulsowała.
Gdy tylko drzwi się zamknęły, siadłam na łóżku. Jezu! Gdyby on wrócił
dwie minuty wcześniej, to Jacob frunąłby właśnie przez taras na sam dół,
największy przypał wszechświata. Ale teraz co? Tak będzie wyglądać cały
Szykując się rano do pracy, cały czas o nim myślałam. Nawet niestraszne
stresu. Jego zagrywki mnie nie zniszczą. Co niby może jeszcze wymyślić?
Kazał mnie uwieść Prince’owi, ale się nie udało, a teraz to ja mam go
nieprzyjemnym uśmiechem.
– Witaj, Abi…
W pierwszej chwili poznałam jedynie głos. Podniosłam wzrok
i zobaczyłam Alana.
Mojego męża.
Co z tego?
go jeszcze zobaczę.
jesteśmy małżeństwem?
i podszedł bliżej. Alan trzymał mnie mocno, a ja nawet nie mogłam się
ruszyć.
swoją przeszłość, może nikt się nie dowie – dokończył, a mi włosy stanęły
dęba.
przerażona.
w oczach.
pieniądz, a to nie do końca prawda. Światem rządzi dupa, ty dupy nie dałaś,
mojej żonie albo komukolwiek innemu o tych hakach, które na mnie tak
Donatello jednak nie mógł się opanować i kopnął mnie w żebra. Zaczęłam
się dusić, ale nie chciałam pokazać, że się ich boję. Żaden z nich nie
z kurzu.
– Tutaj podpisz, Abi. – Wyjął plik dokumentów, których nawet nie dał
mi przeczytać.
niemożliwe.
– Jesteś nikim, Abi, nie masz nic i zostałem ci tylko ja. Jestem twoją
jedyną prawdziwą rodziną, więc ciesz się z tego. Będę dla ciebie dobry,
mnie lać już w noc poślubną? Po tygodniu katowania udało mi się uciec.
prostu chciałam, żeby umarł. Żeby zdechł w tym pokoju jak pies. Zabrałam
uciekłam. Chyba nigdy nie bałam się tak jak wtedy – aż do dziś. Chociaż
teraz nie było lepiej, ogarnęło mnie przerażenie, gdy Alan zażądał, żebyśmy
bezradna i zastraszona.
– Nie jesteś moim mężem, Alan. Ślub w Las Vegas się nie liczy! –
krzyknęłam.
język do ust.
– Dobrze, ale pamiętaj… – Chwycił mnie pod brodę. – Jeśli się nie
pojawisz, to cały świat usłyszy, że chciałaś mnie zabić, i swojego brata też,
w potwora.
wieczora.
Las Vegas był dla mnie wybawieniem od przeszłości, ale niestety fatalnie
Bałam się, że moje życie kiedyś się znowu zawali, i dzisiaj moje obawy się
trening. Do wieczora jeszcze sporo czasu, ale nie miałam zamiaru czekać.
zareaguje.
Gdy wysiadłam pod halą sportową, rozbolał mnie brzuch. Naprawdę nie
liczyłam się nawet z tym, że mi nie uwierzy. Jak zwykle przeszłam długim
obok Jacoba.
gorącym uczynku.
nim nagusieńki.
ominęłam szerokim łukiem Lucasa, by się nie otrzeć o jego nagie ciało.
jest chory…
– Nie wiem i nie interesuje mnie to. Gdzie ten Aiden? Aiden! –
zawołałam głośno.
Był najwyraźniej zaskoczony, ale o nic nie pytał, tylko ubrał się szybko,
– No jestem…
– A czyja? Gdyby nie ja Danielowi nic by się nie stało. On tak ciężko
pracował, by nam było lżej, chciał mi dać na te głupie trampki, które, jak
– Nie mogę uwierzyć, że ty… – Spojrzał na mnie. – Jak Jacob mógł cię
– Nie znaczyłam dla niego wiele, Aiden. Dla niego to był wakacyjny
– Abi – przerwał mi. – Nie pójdziesz z nim do łóżka i nie stanie ci się
– Wystrój się tak, jakby cię czekało jebanko życia, Abi. Niech zsinieją
mu jaja na twój widok, a potem zajmę się nim ja… – Wyszczerzył się
zadowolony.
Błysk w jego oku lekko mnie zaniepokoił. Nie chciałam się jednak
się silniejsza i wstąpiła we mnie nadzieja, że może jednak uda mi się z tego
wykaraskać. Dziś zajmę się mężem, popamięta ten wieczór do końca życia.
cokolwiek bym zrobiła, ono i tak nie zniknie. Mogę go jedynie przeprosić
wiele dla mnie zrobił! Dbał o mnie, opiekował się mną i harował jak wół.
optymizmu.
– Niby jak?
Przez kolejnych kilka godzin znowu byłam tą dawną Abi. Śmiałam się
wiedział, że to ja dzwonię?
powiadomić Aidena.
zdawkowo.
Kurde, a to niespodzianka!
godziny.
zadzwoniłam do Aidena.
słuchawki.
– To nie jest śmieszne. Jeśli mnie nie uratujesz, to będę miała noc
– Uspokój się.
– Nie jestem w stanie, dopóki on nie zostawi mnie w spokoju. Przyjedź
tu i obij mu gębę!
w mieszkaniu.
– Niby jak?!
mi? Być może, ale ogarniał mnie coraz większy strach. Co chwila
wcale a wcale nie było widać, że się denerwuję… Nawet antyperspirant nie
przełknęłam ślinę.
siostrzyczkę – wycedził.
Zadrżałam ze strachu.
– Będzie, jak zechcesz, tylko nie wywlekaj mojej przeszłości
i popchnął.
głośno.
– Doskonale cię znam. Poznałem cię już dawno i wiem, jaka jesteś…
– Około piętnastu.
W tym momencie naprawdę czułam się jak śmieć. Zawsze nim byłam.
a Hunterowi się udało. Swoją drogą nieźle się kryliście… – Rzucił okiem
na zdjęcie i cisnął nim o podłogę. Szklana ramka rozbiła się w drobny mak,
a zdjęcie wypadło.
Gdy znowu chciał mnie uderzyć, rozległo się pukanie do drzwi. Pukanie
otworzyć.
Skuliłam się na podłodze i nawet nie miałam siły się ruszyć. Spojrzałam
na dłoń, z której sączyła się krew, i zrobiło mi się słabo. Nie chciałam
zemdleć, ale to było silniejsze ode mnie. Zawsze na widok krwi… Znowu
się dzieje.
Kurczaczku!
emocje wróciły. Szok, jaki przeżyłam przed chwilą, także spotęgował moje
mnie tak mocno, że nie chciałam być nigdzie indziej. Wtuliłam się w jego
dobrze mnie znał? Przecież nic dla niego nie znaczyłam. Dla nikogo nic nie
zakompleksiona i zakłamana.
– Kurczaczku…
– Nie mów tak do mnie, Jacob! – Wstałam, by znaleźć się jak najdalej
od niego.
– Daj spokój.
śladu! – krzyknął.
nadgarstek. Dopóki nie widziałam rany, nic nie czułam. Znowu krew
i nagły ból.
– A po co ci moja torebka?!
mi iść.
wrażenie, że się roześmiał, ale nie byłam pewna. Niech mnie lepiej nie
nastolatka często się z nim kłóciłam, ale teraz, gdy jestem dorosła, hormony
Gdy zjechaliśmy na parking, nawet mnie nie zdziwiło, czym jeździ. Czarny
języka w gębie.
oddech coraz bliżej ust. Gdy otworzyłam oczy, jego twarz była tuż przy
mojej.
ust, perfum i całego ciała Jacoba. Gdy już myślałam, że chce mnie
Jacob ruszył.
– Nie martw się, Abi. Alan już nic ci nie zrobi. – Zerknął w moją stronę.
– Mhm…
– Alan?
gwałtownie.
– Że co?! – krzyknął i spojrzał na mnie, wstrząśnięty.
mężem?!
– No nie wierzę! A ja cię szukałem przez pół roku. Nikt mi nie potrafił
upomniałam go.
– Wiesz co?! W tym momencie to mam ochotę ukręcić ci łeb przy samej
ci za to tyłek, przyrzekam!
mnie.
będzie jadł, tylko się szybko odświeży i musi pędzić do pracy. Wpadło im
jakieś ekstrazlecenie.
mocno.
śnię.
– Co? Co z Danielem?!
dziecko.
Przez to, że nie było rodziców, musieli mnie zabrać na izbę dziecka.
mój brat… Boże, a jeśli on nie żyje?! Płakałam całą noc i dopiero
sali zaraz obok pokoju lekarzy. Zamknęłam oczy i cała roztrzęsiona, powoli
aparaturą doznałam szoku. Leżał tak… nie ruszał się i nawet sam nie
Wystawały mu tylko palce u rąk, a nogi… Boże, on nie miał jednej nogi.
miałam ciągle widok Daniela. Co teraz będzie? Co z nim? Nawet nie byłam
w stanie zapytać lekarza, bo po prostu się bałam. Bałam się usłyszeć coś, co
Następnego dnia przyleciała moja mama. Tata nie mógł się pojawić tak
z dnia na dzień, więc miał do nas dołączyć najszybciej, jak to możliwe. Tej
nocy spałam w domu rodziców Jacoba i oni zaopiekowali się mną na ten
krótki czas. Spałam to też za dużo powiedziane. Całą noc klęczałam przy
łóżku, modląc się o życie mojego brata. Do tej chwili nie byłam bardzo
mnie. Chciał zarobić na moje trampki i ubrania. Och! Nie mogłam sobie
widok krwi znowu omal nie zemdlałam, ale na szczęście lekarz szybko się
i ucałował bandaż.
Ojejku!
– Nie myśl, że między nami wszystko dobrze – ostrzegłam go. Nie dam
dolarów. Już nie jestem tamtą Abi, która była na każde jego zawołanie.
– A czy kiedykolwiek było między nami dobrze? – zapytał. Zabrzmiało
to smutno.
nie zamieniliśmy ani słowa. Tak naprawdę było tyle spraw, o których
sobie sprawę z tego, że nadal kocham Jacoba. Taka była prawda. Mimo
upływu czasu, mimo tego, jak mnie traktował i jak się mną bawił, mimo że
nie miał kiedy. Szkoda, że nie widziałam jego miny, gdy się zorientował, że
jestem TĄ Abi.
wcześniejszego pytania.
Nie byłam pewna, czy ten błysk w jego oczach to łzy. Może jednak
ramionami.
– Codziennie mnie to dręczy, Jacob. Do tej pory nie miałam się komu
wygadać…
bliżej.
zaintrygowało.
w pół zdania.
– Co takiego?!
o krok.
końca, to…
– To co?!
siebie.
– Wściekł się, gdy tylko mnie zobaczył, i kazał mi się wynosić. Potem
przez kilka dni nie mogłam dojść do siebie. – Byłam pewna, że zaraz się
– Tak. Wiem, że mi nie uwierzysz, ale nie było dnia, bym o was nie
myślał. Mam poczucie winy wobec Daniela i teraz może miałbym szansę
mieć pretensje?
ramię.
– I co teraz? – zapytałam.
Abi. Zawsze będzie dla mnie najważniejszy i mimo że kilka lat temu dałem
ile dla siebie nawzajem znaczyli. Ale co ze mną? Ponowne pojawienie się
których za żadne skarby nie chciałam nikomu wyjawić. Najgorsze było to,
Właściwie byłam przekonana, że tak zrobi. Byłam przerażona, lecz nic nie
Tak obawiałam się tego spotkania z Danielem, że całą noc nie mogłam
zmrużyć oka. Rano, gdy Jacob zapukał do moich drzwi, wciąż miotałam się
własnym oczom.
– Wiem. Zastanawiam się, jak mogłem cię nie poznać. – Musnął palcem
– Zachowywać się tak jak kiedyś. Byłam młoda i głupia, ale teraz to się
chciałam mu się żalić, opowiadać, jak bardzo wpłynął na moje życie, ale
mnie nie istnieje. Zajmijmy się tym, co jest teraz. Daniel nas potrzebuje –
przypominał mi, jaki potrafi być opiekuńczy i troskliwy. Nawet gdy już
siedzieliśmy w aucie, nie ruszył, zanim nie zapięłam pasów. Irytowało mnie
się pocieszająco. Nie było mnie tu dobrych kilka tygodni. Rozejrzałam się
i przyciągnął do siebie.
– Co ty robisz? – zapytałam lekko wkurzona jego zachowaniem.
wypomniał mi.
wszystkim umie sobie poradzić sama. Doskonale wiesz, że tak nie jest! –
wypaliłam wściekła.
mnie.
moje zdenerwowanie.
– Nie denerwuj się, kurczaczku. Teraz może być tylko lepiej. – Jacob
samych.
wyjaśnili?
z szerokim uśmiechem.
Że co?!
pogadam z nim na ten temat. Może dałoby radę, żebym przeniósł się
sytuacja. Do tej pory nie liczyłam się z nikim. Mieszkałam sama, radziłam
sobie sama i nie musiałam się nikomu tłumaczyć. Daniel będzie wymagał
opieki, ale nie to przerażało mnie najbardziej. Bałam się, że Alan znowu
wtrąci się w moje życie. Byłam wręcz o tym przekonana, a nie chciałam, by
Daniel cierpiał czy martwił się tą sytuacją. Jak mogłam go przed tym
uchronić?
bardzo. Bolało mnie, że przez tyle lat starałam się być dobra dla Daniela,
wybaczył mu wszystko.
skarpetkach. Jak cholernie bolało, że te dobre lata nigdy już nie wrócą.
tak samo jak dawniej. Nawet teraz, gdy niby wszystko było w porządku,
czułam ten dystans między nami. Jak mam spłacić swój dług wobec
przykrym, po prostu chciało mi się spać. Gdy leżałam już w łóżku, nagle
drzwi. Przez chwilę myślałam, że to zły sen, ale hałas nie ustawał.
Jezu!
Jacob jednak był szybszy i rzucił się na środek łóżka głową w poduszki.
dobierać.
– Idź do siebie do domu, Jacob. Nie będę się z tobą użerała przez całą
noc! – Odepchnęłam go, ale chyba nie miał zamiaru mnie puścić.
– W samoobronie.
– Szkoda, że przed mężem nie potrafisz się tak bronić! – dopiekł mi.
– Nie no, jasne. Sama sobie z nim poradzisz! – Zaczął masować krocze
komicznie.
– Nie chcę się kłócić. Idź już, proszę – odezwałam się po chwili, tym
Szarpnęłam go, ale nie reagował. Albo faktycznie zasnął, albo rżnął głupa.
uniku.
– Dwa!
– Pogadać!
– Po pijaku?! Cztery…
– Byłem głupi.
– Po prostu wiem. Faceci tacy jak ty nie szukają takich kobiet jak ja.
– To znaczy jakich?
twoje zdrady i szalony tryb życia. Która będzie udawała, że wszystko jest
w głosie.
imponuje.
– Razem możemy dojść jeszcze dalej, Abi. Wyobraź sobie, jak nasz
mogłoby się posypać. Każdy chciałby mieć nas na wyłączność. Ciebie jako
potrafiłam przestać?
opanowując emocje.
– Co?! Przecież nie o to…
– Abi…
– Wyjdź! – powtórzyłam.
– Nie chciałem…
– Kurwa, nie rozumiesz?! Wynoś się stąd. Wynoś się z mojego życia.
jest inaczej. Jako nastolatka wmawiałam sobie coś, co nie istniało, a teraz
jako dorosła kobieta znowu dałam się nabrać. Nabrać na jego dobre
intencje. Wtedy się mną bawił w ukryciu i teraz znowu chciał się bawić,
tyle że na oczach całego świata. Niczego się nie nauczył na błędach? Gdzie
wytrzeźwiał.
dupek! dupek! Głupi Jacob! Jak się go pozbyć ze swojej głowy? Dlaczego
nie da się usunąć części wspomnień? Na pewno wiele osób o tym marzy.
mać!
Rozdział 22
poukładać sobie w głowie ten mętlik. Rano nie mogłam już wyleżeć, więc
poszłam pobiegać. W Central Parku o tej porze można spotkać wiele osób
– Gdzie on jest?
udawać niewzruszoną, ale jego mina zbitego pieska wcale mi tego nie
ułatwiała.
słowa.
– Nie chciałem cię obrazić w nocy, źle mnie zrozumiałaś, a ja źle się
się tłumaczył i przede mną płaszczył. Ale jakoś nie miałam serca.
mogłam.
– Mam nadzieję, że po sobie posprzątasz! – zawołałam do niego,
– Byłeś pijany.
klozetową.
– Na pewno?
i poszłam się przebrać. Gdy wracałam, dobiegł mnie szum wody. Jacob
wzroku.
– Pozwoliłem sobie wziąć prysznic – oświadczył i dodał: – Pożyczyłem
nie powinnam się gapić. To było jednak silniejsze ode mnie, a mój wzrok
chyba miał jakąś nadludzką siłę, bo ręcznik na biodrach Jacoba sam się
okazałości.
wrażenie.
na świecie.
– To dobrze.
– Ale…
– Ale…
w moim życiu, a teraz ubolewałam nad tym, że mnie nie przeleciał. Oj, Abi,
ale bez pytania wpakował się pod strumień wody. Nasze nagie ciała się
plecami, a między nogami tego boga seksu. Oplotłam się wokół niego
Może nic się nie stanie, jeśli zrobimy to ten jeden jedyny raz? Spojrzałam
drażnić sutek.
do mojego… tyłka. Spięłam się, a on się wycofał, ale sięgnął po oliwkę dla
– Och, jejku! – wyjęczałam, gdy jego dłoń zajęła się moją cipką.
Poczułam w sobie palce, a razem z nimi całą masę oliwki. Pieścił mnie
siebie. Naparł na mnie, jego twardy kutas wsunął się między moje uda.
panikować.
poczuciem zażenowania.
– Byłem twoim jedynym facetem przez cały ten czas?! – zapytał z taką
się kochać na dywaniku obok wanny. Jacob był delikatny, jakby trochę
się poddałam. W dodatku miał gumki, co było dla mnie priorytetem. Gdy
wcale nam nie przeszkadzały. Nasze spragnione siebie ciała chciały coraz
O Boże!
– Och, tak!
pragnienie.
– Jacob?
z niego lekko.
gąbką.
prysznic.
On jednak się tym nie przejął i zawładnął moimi ustami, a dziesięć minut
Moje mieszkanie tego dnia zamieniło się w plan zdjęciowy filmu porno.
Nie było miejsca, gdzie byśmy się nie kochali. Cały dzień, a potem całą
Nie dość, że cudownie się bzykał, to jeszcze potrafił być czuły i kochany.
twarzy.
przodem.
Moje roztrzepane włosy wyglądały okropnie, ale przy nim czułam się
– Poleniuchujmy.
w klatkę piersiową, tam gdzie słychać było bicie serca. W tym momencie
czułam się taka szczęśliwa. Jacob znowu był mój! Ale zaraz pomyślałam:
ktoś zapukał do drzwi. Nie spodziewałam się gości. Jacob zmarszczył brwi,
ściany wyszli Jacob i Alan. Zbladłam jak ściana. Alan był cały poobijany,
nadal miał spuchnięte wargi i sińce pod oczami. I jego nos… chyba był
denerwowała.
– Ale dziś? W niedzielę? – Nie miałam ochoty ustalać z Alanem
skrępowana.
jest niedziela, a ja się wprosiłem jako twój mąż, to brakuje chyba jeszcze
w końcu jestem mężem Abi, a ona jest matką twojej córki… – wycedził
Alan.
zdezorientowanego.
a Daniel nadal leżał w szpitalu. Wrócił tata i całą trójką próbowaliśmy jakoś
przyznałam się też, że jego wypadek to moja wina. Z nikim o tym nie
siksami ode mnie z klasy. Wyśmiewały się ze mnie i wypadku Daniela. Nie
W dodatku spóźniał mi się okres, i to bardzo. Zaczęłam mieć złe myśli, tego
pokoju. Jejciu, no nie mogę być w ciąży. Na samą myśl ogarnęło mnie
w ogóle będzie, Jacob się nie odzywał i nienawidził mnie za to, że jego
przyjaciel miał przeze mnie wypadek, i teraz jeszcze ta ciąża. Jak ja bym
– Nie!
– Nie jestem głodna. Idź sobie, mamo! – Zakryłam poduszką głowę, nie
– Mamo! – pisnęłam.
szarpnął.
– Ale wychowujesz się w naszym domu i masz nas słuchać! Jeść nie
jeszcze gorzej.
się jak małe dziecko. Nie chcę być w ciąży! Nie chcę! Do łazienki zajrzała
mama i również się rozpłakała. Przytuliła mnie pocieszająco, ale to nic nie
dało.
cicho.
Nie miałam odwagi się przyznać. Nie chciałam niszczyć życia Jacobowi
jeszcze bardziej. Domyślałam się, jaki miał do mnie żal za Daniela, więc
jeszcze bardziej.
Gdy ojciec zajrzał do łazienki, jego złość sięgnęła zenitu. Wyzwał mnie
Wyłam z żalu i złości na cały świat. Nie chciałam, by tak wyszło. Nie
chciałam tego dziecka. Nie chcę go! Bezmyślnie zaczęłam okładać swój
brzuch pięściami, żeby pozbyć się tego koszmaru, który we mnie rósł.
Robiłam to tak długo, aż zwymiotowałam. Raz, drugi… Nie miałam siły na
Byłam jednak przekonana, że rodzice zrobią coś, by tego dziecka nie było.
cel wizyty, ale lekarka nie była zadowolona z takiego pomysłu. Najpierw
wstyd przy mamie, ale nie miałam wyjścia. Gdybym wiedziała, że będę
delikatnie.
wciągnęła powietrze.
– Tak, Abi. Twoja mama zasugerowała aborcję, ale obawiam się, że jest
TO. Pani doktor badała mnie chwilę, nic nie mówiąc. Nie byłam zapewne
pierwszą nastolatką w ciąży, która przychodzi do jej gabinetu. Poprosiła,
wprost.
Chyba że ciąża pochodzi z gwałtu bądź zagraża życiu matki. Abi czuje się
pocieszająco.
powiedziała lekarka.
pakować.
Zdawałam sobie sprawę, że nawet może mnie nie słyszał, ale codziennie
przecież nie trwa wiecznie i on się w końcu obudzi. Obudzi i co? Nie
będzie mnie przy nim? Nie wyobrażałam sobie tego, ale rodzice mieli
moje pytanie. Postawili mnie przed faktem i nie miałam nic do gadania.
Jakby tego było mało, na noc zamknęli mnie w pokoju na klucz, żebym nie
dłońmi zmarznięte ręce. Była połowa września, ale pogoda dość ponura
i chłodna.
to dla niego szansa, ale… Boże! Patrzyłam tępo przed siebie, próbując
zebrać myśli. Teraz to już nie mam żadnej nadziei. Nic nie będzie dobrze
i nic się nie ułoży. W dodatku gdy pani Huntsman zapukała do domu
i ojciec zobaczył, kogo przyprowadziła, wściekł się. Gdy tylko drzwi się
już nie płakałam. Miałam wrażenie, że w środku jestem pusta. Jakby nic nie
Wszyscy ocenili mnie już pierwszego dnia, gdy rozeszła się wieść o mojej
szczęścia, ale dla niego całym szczęściem była koszykówka. Tak bardzo
ale potem? Czując jej ruchy, słysząc bicie serca na badaniu, nie
że by się ucieszył.
się już niestety kilka razy. Wstałam powoli i znowu musiałam iść na dół.
wystraszyła.
z piętnaście minut.
musiałam wstać i podejść, bo nie dałam rady sięgnąć i się wychylić przez
o pomoc. Złość i żal w jej oczach już mi się znudziły. Boże, no stało się
wannie, gładząc brzuch, nagle poczułam, jak coś ze mnie wycieka. Boże!
wieczorem, a pół godziny później miałam już regularne skurcze. Jak to,
a ona próbowała mi wmówić, że wie lepiej, bo już rodziła. Boże, jak mnie
Musiałam jednak dać radę. Nie było innego wyjścia. Miałam się
i gdzieś zabrała. Nie wiem gdzie. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy
co robić. Byłam bez grosza, niepełnoletnia i nic tak naprawdę nie mogłam.
z sił.
Po porodzie byłam słaba i chyba powinnam iść do lekarza, ale oni mieli
lat, córkę, której nigdy więcej nie zobaczę, brata, który przeze mnie był
kaleką, i nadal kochałam chłopaka, który nawet nie wiedział, że jest ojcem.
Nikt w miasteczku nie miał pojęcia, że byłam w ciąży, i nigdy nie miał się
Naprawdę nie chciałam, ale teraz już nic nie mogłam zmienić.
rodzicom, że oddali moją córkę do adopcji bez mojej zgody, ale musi minąć
którą od dawna nie byłam. Co się wydarzyło przez ten ostatni rok? Dla
i bezużyteczna, ale nie chciałam w domu awantur, więc starałam się jakoś
Ogromną depresję i nie chciał z nikim rozmawiać. Na czele ze mną. Czy się
nagle odeszłam, ale nie było komu. Ruszyłam więc w kierunku domu, by
widok.
Fakt. Zmieniłam się, i to bardzo. Głównie w środku, ale tego raczej nikt
nie dostrzega.
Wahałam się, czy ją chwycić. Alan wyczuł mój strach i odpuścił. Tylko
mój ból i niepewność. Wiedział, że przytrafiło mi się coś strasznego, ale nie
wpadłam na matkę.
Tak naprawdę chyba się tego spodziewała. Nie pożegnałam się i nie
ona tylko stała na ganku i patrzyła. Nie wiem, co sobie myślała. I wcale
– Gotowa do drogi? – Alan objął mnie i odwrócił moją głowę, bym nie
pocałunek.
pieszczotę.
– Nie bój się. Teraz już będzie tylko lepiej. – Musnął palcami mój
policzek.
– Obiecujesz?
– Obiecuję.
Zamurowało mnie. Nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa. Jacob
gardło.
z obrzydliwym uśmiechem.
nie powiedziałaś?!
skompromitować.
O czym on mówił?!
W tym momencie nie wiedziałam, czy wolę być sam na sam z Jacobem,
z mieszkania.
mąż.
Jacob trzasnął drzwiami, ale nie od razu odwrócił się w moją stronę.
powiedziane.
ryknął.
bezsensownie.
– Kurwa! – krzyknął.
samotne chwile w ciąży spędzone na Alasce. Jak mi było cholernie źle, jaka
czułam się opuszczona i niekochana. A potem dzień porodu i to, jak nagle
oddech.
– Kto ci zabrał?!
– Twoi rodzice?!
– Wiem… Och, Boże, wiem o tym. – Znowu mnie objął i tym razem
przytulił.
– No, cicho już. Cicho! – Jacob tulił mnie mocno, czując, jaka jestem
Jennise jest w domu dziecka? Może kłamał? Muszę się tego dowiedzieć.
Teraz!
udzielił.
mnie.
było…
– Z tego, co wiem, to Jennise, ale teraz już niczego nie jestem pewna. –
Westchnęłam ciężko.
naszej córki.
Poruszyłam się lekko, czując na tyłku jego twardy penis, chociaż godzinę
szyi.
siebie.
mojej kobiecości.
Nie mogłam i nie chciałam mu się oprzeć. Zawsze tak było, ale
i głębiej. Poczułam, że oszaleję, jeśli zaraz znowu nie dojdę. W jeden dzień
utrzymywał tempo, a jego ruchy były pewne i namiętne. Penis ocierał się
jego brzmienie.
dłoniach.
– Tak! Och, Boże! Tak! – Nie wiem, czy to była odpowiedź, czy
Czekała mnie dziś kolacja z Jacobem. Tym razem już nie – jak kiedyś –
pizzę!
– A o której wychodzimy?
moją szyję.
– Nie wiem, czy uda mi się załatwić jakąś sensowną rezerwację, więc
to w podbrzuszu.
odpowiedziałam.
powagę.
– Z filmów.
– Ja naprawdę…
– Pierwszym i jedynym.
nogami w pasie, a Time Square nie doczekał się nas tego wieczoru.
Rozdział 26
wybieram sukienkę.
– Nic tam… Nawet nie myśl, że będziemy się teraz znowu bzykać! –
– Znowu? – zamruczał.
wygraną.
trudne, a moja cipka w ogóle mnie nie słuchała. Zrobiłam się wilgotna
i czułam znajome pulsowanie między nogami. Moje piersi też miały gdzieś,
– Przecież jestem.
i poszłam do łazienki.
– O pierwszej mam spotkanie, więc mogę się nie wyrobić –
bez jaj…
reklamowe i sponsorów.
Próbowałam go odepchnąć.
środka, by mieć święty spokój. Gdy wyszłam, Jacob krzątał się po kuchni
przy drzwiach.
– Wzajemnie!
nastolatka. Bo tak naprawdę właśnie nią byłam. Przy Jacobie czułam się jak
mała Abi, tyle że teraz miałam większą kontrolę nad swoim życiem. Gdy
z miejsca.
– Tak, ale…
w kierunku wind.
jej za to nie zwolni. Wychodząc z windy, minęłam kilka osób, które robiły
wróciłam? Wszyscy tak szybko mnie skreślili? O nie… Abi Jefferson tak
stażystka, której zapewne obiecał nie wiadomo co. Nie miałam zamiaru
poznęcać, ale… Jezu! Nie miałam zamiaru go zabić! Nagle złapał się za
z nim w porządku. Nie było mi go żal. Żal mi było jego żony, syna
i wnuków. Mieć takiego ojca to… Ech… szkoda gadać. Chwilę po mnie na
miejsce dojechał Frank, syn Donatella, który także był w zarządzie klubu.
– Boże, Abi, co się stało?! – Podbiegł do mnie spanikowany.
w ramiona i wyściskał.
– Nie każdy…
i zostawiłam go samego.
Twój J.
a potem ustalę, co się dzieje z Jennise. Bałam się tego… Nie wiedziałam,
czy jestem gotowa na taki krok, ale najwyższa pora zacząć się zachowywać
z Jacobem wieczorem, gdy wróci. Chociaż w sumie nie wiedziałam, czy się
z nim szczegółów. Nie wiedziałam też, jak długo mu zejdzie, więc nie
przywitałam.
– Co świętować?
cały mój zły humor się ulotnił. Tego mi było trzeba. Bzykanka w wannie!
stanu. Jego męskość pulsowała w mojej dłoni, stawała się twarda i gotowa
całkowicie.
czego, ale tego się nie zapomina. Doskonale pamiętałam, jak sprawia się
fantazji i frywolności. Chyba po prostu taka byłam przy nim i dla niego.
– Co? – wydyszał.
zaraz rozryczę!
i z tobą, ale nie miałem odwagi się odezwać, a potem, jak zacząłem was
dotknął mojej blizny tuż pod nosem. Była prawie niewidoczna, ale zawsze
biodrach.
lekko i nakierował na siebie. Jego penis już po chwili był znowu gotowy do
gotowa. Och! Byłam nie tylko gotowa, ale wręcz mokra i nieziemsko
– Takie słowa z twoich ust działają jak viagra! – odpowiedział i nie dał
mi chwili wytchnienia.
z tego. Jedną ręką objął mnie mocno w pasie, a drugą zgarnął mi włosy
miałam kontroli nad niczym. Tylko jęczałam, a jego język świdrował moją
w ekstazie.
tylko zdoła. Bardzo się pod tym względem zmienił. Kilka lat temu myślał
coś zjeść, ale nic nie wyszło z naszego gotowania. Jacob zaszedł mnie od
ciała i tego, co się z nim dzieje… A działo się, oj, działo! Ten „mokry”
godziny. Nie miałam pojęcia, jak udaje mu się kontrolować swój wytrysk,
i poszedł odebrać.
oszołomiona.
zaproponował.
– Może łóżko? – wykrztusiłam, czując, że chyba zaraz znowu dojdę. On
nawet ze mnie nie wychodząc, i znowu zaczęło się to szalone tempo. Chyba
każdym razem, ale… Nie miałam już siły, a mimo to jęczałam wniebogłosy.
objęciach.
roześmiał.
zaproponował nagle.
– W sobotę.
policzek.
Nie byłam pewna, ale miałam wrażenie, że niewiele już brakuje, by się
w policzek.
– Nie umiem być romantyczny, ale będę się dla ciebie starał. Okej? –
zapytał przejęty.
mojego życia.
tost.
porodzie. Widziałam smutek w oczach Jacoba, ale starał się nie okazywać,
że cierpi. Chyba miał do siebie żal i rozumiałam go. Sama obwiniałam się
byli tuż, tuż za nami. Musieliśmy wygrać każdy kolejny mecz, by utrzymać
seksfilmik… Nie miałam pewności, czy to dobry pomysł, ale było z tym
i Donatellem.
Wzruszyłam ramionami.
– Ale żyje?!
– Jak to uratowałaś?
– Zrobiłam mu masaż serca… – wyjaśniłam, a Jacob zamilkł na chwilę.
nieszczęścia.
mnie ciepło.
z nadzieją.
wyskoczyło mi z piersi.
razu udałam się do biura Franka. Na szczęście był u siebie i powitał mnie
przyjaznym uśmiechem.
O rany!
Co takiego?!
– Abi, nadajesz się doskonale. Ja już dawno ojcu mówiłem, żeby zaczął
cię traktować poważnie, a nie jak cizię, za jaką cię uważa większość
dobrze.
to powie.
spódnicę na biodrach.
Jake na mój widok wcale nie był taki zadowolony, ale nie zamierzałam
toreb.
szczęśliwa!
odmówił.
W szampańskim nastroju postanowiłam przyrządzić kolację dla siebie
należało do moich ulubionych zajęć, ale właśnie dziś postanowiłam stać się
pracy. Nie sądziłam jednak, że to takie trudne. Nie mogłam otworzyć tych
pieprzonych ostryg, a gdy już mi się udało, wcale nie wyglądały apetyczne.
i to… Ojej, nawet nie chciałam tego dotykać. Ohyda! Zabrałam się więc do
blacie. Mam mu wsadzić te jabłka przez tyłek?! Nie ma, kurde, mowy!
Rozdział 29
się doczekać jego reakcji. Przybrałam seksowną pozę i gdy drzwi się
zakryć.
śmiech.
objąć.
akurat zrozumiałe.
– Chłopaki, sorry, ale… – Nie dokończył zdania i dał im znak, żeby już
poszli.
można mieć więcej szczęścia? – Potarł nosem mój nos i musnął moje usta.
moje pośladki.
do sypialni.
a on dał mi klapsa.
– To znaczy jakiej?
Mleko, jajka, sery… Spojrzałam na Jacoba, który właśnie pozbył się majtek
myśli.
Pierwsze dni na nowym stanowisku były dla mnie szokiem. Nie sądziłam,
paskudny ojciec.
jedzeniem.
plotki po całym piętrze, ale nie interesowało mnie to. Niech sobie myślą, co
poszłam do szatni, gdzie jak zwykle unosiły się kłęby pary spod
pryszniców. Chyba ktoś uruchomił też saunę. Nie zdążyłam nic zobaczyć,
Jacob! Ten widok wbił mnie w podłogę. Sama się zdziwiłam swoją reakcją.
Cofnęłam się z szatni i pobiegłam na górę. Nikt mnie chyba nie zauważył,
bo wszyscy byli zajęci sobą wzajemnie. W mojej piersi serce waliło jak
szalone, a ja nie mogłam uspokoić oddechu. Poczułam się strasznie.
Jacob bawił się mną wtedy i teraz najwidoczniej też. Och, jaka ja głupia
i naiwna!
kilka godzin. Było mi tak cholernie źle. Wyobrażałam sobie, co oni tam
dłońmi.
niezdarność.
płakać przez facetów. Ten dupek nie jest ciebie wart… – Pierwszy raz
i mnie przepuścił.
Zaparłam się dłońmi o jego pierś, by się odsunąć, a jego dłonie zjechały po
moich plecach na krzyż. Oho! Co się dzieje? Zrobiłam wielkie oczy, gdy
dostrzegłam dziwny wyraz twarzy Franka. Nie patrzył na mnie tak jak
w macicy! A moja macica mnie nigdy nie zawodzi. Stało się dokładnie tak,
jak przewidywałam.
poszło.
Rozdział 31
Chyba zaraz popełnię grzech cudzołóstwa. Do tej pory Frank nigdy mnie
nie pociągał, naprawdę! Ale teraz wydał mi się taki męski i stanowczy.
Pchnął mnie na biurko i stanął za mną, ocierając się kroczem o mój wypięty
Nie do wiary!
Co mi zależy?
trzymał i ocierał się dość mocno. Kolejny głęboki oddech i mnie także
wrócił rozsądek.
– Och, nie… – Poprawiłam spódnicę i odsunęłam się od niego. Byłam
zawstydzona.
porządnym facetem i chyba nigdy nie zmienię o nim zdania, nawet mimo
się speszył i wyszło to naprawdę dziwnie. Oby się niczego nie domyślili.
mnie nie lubił… Stary, głupi pierdziel. Gapił się na mnie, jakby doskonale
podejrzliwie.
– Mam kogoś na oku, ale to zostawcie mnie i Abigail, załatwimy to
facetów, w tym właśnie Frank. Prawie całą naradę się nie odzywałam,
Wyrzuty sumienia zaczęły mnie zżerać od środka. Nigdy nie byłam w takiej
a z drugiej… sama wcale nie zachowałam się lepiej. Nalałam sobie wody
się podoba?
bliżej.
Co się dzisiaj ze mną stało? Nawet jego delikatny dotyk działał na mnie
dziwnie. Niby tylko trzymał moją dłoń, a ja czułam te prądy między nami.
znowu znalazł się zbyt blisko. Nie panował nad sobą w mojej obecności.
Przed chwilą mówił, że to się nie powtórzy, a teraz ponownie miał zamiar
mnie pocałować. Nachylił się, ale tym razem ja się odsunęłam. W dodatku
wydarzyć, bo tym razem bym na to nie pozwoliła, ale jak miałam się
wytłumaczyć?
– Jacob! – pisnęłam.
spojrzenie.
powiedzieć.
Niech on się już lepiej w ogóle nie odzywa. Widać było po nas jak po
aż zaciskał pięści.
wejść.
dół, potem bez słowa wyszłam przed budynek. Jacob wybiegł za mną,
zbliżył.
się winna tego, co zaszło między mną a Frankiem, ale to, co zrobił Jacob,
i flirty.
Na szczęście już nie widział mojej twarzy. Nie pozwolę, by znowu się
mną bawił. Jak mógł? Uważa mnie za idiotkę? Palący ból w klatce
niż kiedyś, bo już drugi raz dałam się nabrać na jego słodkie oczy i czułe
i emocji. Nie wiedziałam, czy bardziej targa mną złość na niego, czy na
samą siebie, że jestem taką totalną idiotką i znowu dałam się oszukać.
koleżanki, by się wyżalić. Robiła tak każda normalna kobieta, gdy facet
miałam jak zadzwonić. Ech, Abi… Nie chciałam nikomu więcej psuć
Kto ustawił tę durną sofę na środku salonu?! Nabiłam sobie o nią solidnego
W końcu udało mi się otworzyć drzwi. Przede mną zamiast Jacoba stał
funkcjonariusz policji.
talerze, do diaska?!
niedobrze…
policjant.
No, rozbiłam parę talerzy i ten cholernie drogi kryształowy wazon, ale to
moja sprawa.
– Owszem, to pani sprawa, ale rozbiła pani także auto zaparkowane pod
Policjant, zamiast roześmiać się tak jak ja, wbił we mnie surowy wzrok.
Ojej!
– Z prostytutkami!
wypadków drogowych.
– Zapraszam ze mną.
się w głos.
– Nie.
błagalnie.
jego wzrok zgasił tlącą się we mnie nadzieję, że jednak jakoś uda mi się
wywinąć.
– Nie.
– A na hot doga?
– Nie.
– Nie.
– Chce pani zadzwonić teraz czy rano? – spytał ten sam policjant, który
mnie tu przywiózł.
ironii.
totalnym odlocie. Myślę, że też się naćpała, ale nie chciało mi się nad tym
znowu będę panią prezes i ukryję się za maską obojętności. Nie dam
Jacobowi satysfakcji i nie pokażę, jak bardzo czuję się skrzywdzona. Ale
czego ja się po nim spodziewałam? Przecież to facet, a faceci nigdy się nie
Całą noc nie zmrużyłam oka. Po prostu nie mogłam zasnąć w tym
chciałam myśleć o Alanie, to nie miało sensu. Dla mnie on w ogóle nie
osobą na świecie.
wparował policjant. Inny niż wczoraj, ten nie wyglądał ani trochę
sympatycznie.
leżałam na skraju łóżka, bo dalej materac był potwornie brudny. Nawet nie
znać, żebym się pospieszyła. Jak miałam się skupić, gdy w brzuchu mi
tutaj remont.
Dlaczego czułam się jak kryminalistka, skoro jedyną moją winą było
fajkami dziad.
policjanta na służbie…
– Co?! – zawołałam.
No nie! Nie dam się, kurwa, w coś takiego wrobić. O, na pewno nie!
– To jest zmowa. Nie dam się wrobić w wasze gierki! – Obejrzałam się
na wielkoluda, który stał nade mną. Niech mnie puści, do cholery, bo zaraz
połamie mi kości.
temat? – spytał znowu ten stary dziad, a ja już wiedziałam, że lepiej będzie,
jak zamilknę.
jestem.
cholernie głupio, że nawet się nie odzywałam. Frank też czuł się
Nie spodziewałam się jednak tego, co za chwilę miało się wydarzyć. Gdy
wyszliśmy przed budynek, otoczyły nas dwie ekipy paparazzi. Zaczęli robić
nam zdjęcia, a ja, zaszokowana, stanęłam jak wryta i nie byłam w stanie nic
– Abi, uspokój się! – Frank huknął na mnie, gdy zanosiłam się płaczem.
– Ale ja niczego nie zrobiłam! – Wyłam dalej, i to coraz głośniej.
Emocje puściły.
policzki. – Gdyby nie pieprzony Jacob, nic by się nie stało! To był jego
– Abi, nie ruszaj się! – Słowa Franka dotarły do mnie jak z oddali.
wtedy zdałam sobie sprawę, że czuję smak krwi. Uniosłam delikatnie rękę
zemdlałam.
sen czy działanie leków, ale miałam totalny odjazd. Trafiłam do szpitala,
a później na salę, gdzie świat wirował, a ja nie czułam już nic. To dobrze,
z kolegami.
wielkiego guza.
lekarz.
w osłupienie.
żart.
znajomy ucisk.
wózek pchał właśnie Jacob. Jeśli naprawdę mój brat był tu tylko
rzadkość.
– Przepraszam… – wymamrotałam.
mówił, a ja nawet na niego nie spojrzałam. Nie był wart moich nerwów
i zmarszczek, które powstałyby przez to, że ciągle bym przez niego płakała.
masz lat?!
– Dwadzieścia pię…
– Oj, kurwa, wiem, ile masz lat, i nie denerwuj mnie więcej! Co ty sobie
pretensji słowotok.
– Głupek z ciebie!
– To u nas rodzinne. – Podjechał na tyle blisko, by móc mnie lekko
objąć. Z wysiłkiem mnie także udało się dosięgnąć jego szyi i przytulić. –
pytanie.
I obiecałam sobie, że już nigdy go nie zawiodę. Teraz liczył się tylko on,
Okładka
Karta tytułowa
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Karta redakcyjna
Copyright © by Katarzyna Nowakowska
Projekt okładki
Magda Kuc
Fotografia na okładce
Redaktor nabywający
Anna Steć
Redaktor prowadzący
Joanna Bernatowicz
Koordynator projektu
Marta Kordyl
Opracowanie tekstu
ISBN 978-83-240-7553-9
Między Słowami
e-mail: promocja@miedzy.slowami.pl
woblink.com